You are on page 1of 3

Świadectwo

Święty Szarbel
ocalił mojego męża
Zmartwychwstały
Jezus działa w cudowny
sposób przez swoich
świętych, dając nadzieję
i uzdrowienie nawet
w sytuacjach po ludzku
beznadziejnych.
Czasem potrzeba
jedynie dziecięcego
zaufania i żarliwej
modlitwy, by być
świadkiem cudu.

Wodniak i nowotwór

Mam na imię Marianna. Urodzi-


łam się w rodzinie wielodzietnej.
Rodzice przekazali mi dar wiary,
za co jestem im głęboko wdzięcz-
na. Z mężem, Łukaszem, mamy
siedmioro dzieci.
Kilka lat temu przeprowadzi-
liśmy się. Mąż z pomocą rodzi-
ny wyremontował mieszkanie,
które wynajęliśmy. Po remoncie
musiał jednak pójść do lekarza,
ponieważ zaczął odczuwać dys-
komfort przy niektórych ruchach.
Okazało się, że jest to wodniak na
Fot. Milena Wojciechowska

jądrze. Po wielu perypetiach ze-


brało się gremium lekarzy. Jeden
z nich rozpoznał przy tej okazji
w drugim jądrze męża nowotwór
w bardzo wczesnej fazie. Łukasz
przyjął tę wiadomość z ogromnym Marianna, autorka świadectwa, z mężem i dziećmi
spokojem. Był pewien, że w tym
doświadczeniu będzie mógł w spo-
sób szczególny spotkać Boga. Lekarz urolog wziął mnie na rozmowę. Wyjaśnił,
Po operacji usunięcia wodniaka że jest to typowy przerzut nasieniaka (guza jądra)
i drugiego jądra lekarze w bada- i że Łukasz dostanie chemię, która najprawdopodobniej
niu histopatologicznym, nieste-
ty, potwierdzili obecność nowo- zniszczy tego guza, ale też pozbawi nas możliwości
tworu. Poprzez nieprawidłowo zostania kolejny raz rodzicami…

Miłujcie się! nr 2022-02 25


Świadectwo

Dokładnie w dniu swoich imienin,


18 października 2014 r., mąż poczuł
silny ból promieniujący w stronę
pleców. Tomografia wykazała około
czterocentymetrowy guz nowotwo-
rowy z naciekami pomiędzy aortą
a żyłą główną w jamie brzusznej.
Lekarz urolog wziął mnie na roz-
mowę. Wyjaśnił, że jest to typowy
przerzut nasieniaka (guza jądra)
i że Łukasz dostanie chemię, która
najprawdopodobniej zniszczy tego
guza, ale też pozbawi nas możliwo-
ści zostania kolejny raz rodzicami...
Skierował nas ponadto na onkologię.
Wróciliśmy do domu, a mąż cały
czas mógł funkcjonować tylko na
bardzo silnych lekach przeciwbólo-
wych. Za namową mamy pojecha-
liśmy na Mszę św., podczas której
modliliśmy się o zdrowie dla Łuka-
sza i o wypełnienie się woli Bożej
za wstawiennictwem św. Szarbela.
Otrzymaliśmy ogromny pokój i po-
czucie silnej obecności Bożej. Bardzo
dużo osób z naszej wspólnoty, z ro-
dziny i z kręgu znajomych modliło
się za nas. Od momentu tej Mszy św.
Łukasz przestał odczuwać ból. Było
to niezwykłe, chociaż nie było rów-
noznaczne z uzdrowieniem.
Autor ikony: Norbert Brommer

Operować czy nie operować?

Zgodnie ze skierowaniem zjawili-


śmy się na onkologii. Tam wszyst-
ko zaczęło się bardzo komplikować:
Jezus cudownie działa przez swoich świętych poczynając od wielkiej machiny dia-
gnostycznej, która uruchomiła się
z opóźnieniem, a skończywszy na
Pojechaliśmy na Mszę św., podczas której modliliśmy niejednoznaczności w sposobie usu-
się o zdrowie dla Łukasza i o wypełnienie się woli Bożej nięcia guza. Coraz realniejsza stawa-
ła się opcja operacji. W tym czasie
za wstawiennictwem św. Szarbela. Otrzymaliśmy otworzyliśmy się po raz czwarty
ogromny pokój i poczucie silnej obecności Bożej na życie, sądząc, że to nasza ostat-
nia szansa. Pan Bóg podarował nam
wtedy Łucję, która jest naszą małą
wykonane znieczulenie zewnątrzo- nie pozywać szpitala o wypłatę od- księżniczką.
ponowe przed operacją nastąpił uby- szkodowania. Pan Bóg zadbał o to, Po dwóch miesiącach oczekiwa-
tek płynu mózgowo-rdzeniowego że w tym okresie mieliśmy mnóstwo nia na biopsję, tuż przed zabiegiem,
u Łukasza, wskutek czego pozostał siły, radości i… pieniędzy – jak nigdy okazało się, że lekarz nie podejmie
on przykuty do łóżka przez kilka mie- wcześniej! Bóg dał mi też doświad- się pobrania materiału z tak ryzy-
sięcy. Mąż miał zaburzone poczucie czyć, że służba drugiemu człowieko- kownie umiejscowionego guza.
równowagi. W pozycji pionowej od- wi jest służbą Chrystusowi. Zostaliśmy odesłani do znanego
czuwał potworny ból głowy i po dłuż- chirurga o specjalizacji onkologicz-
szej chwili cały sztywniał. Mieliśmy Kolejny guz nej w innym mieście. Zostawiliśmy
już w tym czasie trójkę maluchów trójkę dzieci pod opieką mojej mamy
i żadnej stałej pomocy. Łukasz nie był Pół roku później, gdy Łukasz sta- i pojechaliśmy, z jednym dzieciąt-
w stanie pracować, ale pomimo wy- nął już na nogi, byliśmy na wyjeź- kiem pod moim sercem, do prywat-
raźnych przesłanek postanowiliśmy dzie formacyjnym pod Poznaniem. nej kliniki. Sympatyczny pan doktor

26 Miłujcie się! nr 2022-02


Świadectwo

Pan Bóg nawet


w sytuacji po ludzku
beznadziejnej
chce ofiarować
radość, pokój
i swoją obecność
każdemu, kto chce
do Niego przyjść
wyłożył nam całą sprawę z me-
dycznego punktu widzenia, kon-
kludując koniecznością wykonania
zabiegu. Zadeklarował przy tym, że
sam podejmie się go przeprowadzić,
i zaproponował nam termin jego
wykonania. Lekarz brzmiał przeko-
nująco, a mimo to, kiedy skończył,
wyparowałam: „Wie pan co, ja nie
jestem przekonana co do tej opera-
cji”. Pan doktor, o dziwo, ze swobo-
dą odesłał nas do swojej koleżanki.
„Jeżeli ona coś powie, ja podpisuję
się pod tym obiema rękami i noga-
mi” – dodał. Tego samego wieczoru
udaliśmy się do niej. Pani doktor była
w szoku, że jej kolega proponował
operację Łukaszowi… Lekarka orze-
kła ze 100-procentową pewnością,
że tu wskazana jest tylko i wyłącz-
nie chemioterapia. Był kwiecień
2015 r. Z listem od lekarki wróciliśmy
do szpitala w rodzinnym mieście.
Pani ordynator zapisała Łukasza na
lipiec na leczenie. Zadowoleni opu-
ściliśmy budynek szpitala. Wzięliśmy
Fot. Milena Wojciechowska

ze sobą tylko ostatnie skierowanie na


USG przed podaniem chemii.

Guz zniknął!
Opis tego ostatniego badania był Świadczymy wobec tych, którzy – tak jak my wcześniej –
bardzo dziwny – tak, jakby na obrazie nie dowierzają, że Pan Bóg czyni cuda
widoczny był sam węzeł chłonny,
nieco tylko powiększony. Podekscy-
towani, przesłaliśmy płyty z wszyst- waliśmy. Dzięki tej pięknej histo- Bożą miłość do nas. Nigdy nie je-
kimi dotychczasowymi badaniami rii we wrześniu powitaliśmy na steśmy zbyt słabi ani zbyt grzeszni,
Łukasza do najlepszego w Polsce ra- świecie naszą córkę Łucję, równo żeby Bóg nie mógł uczynić czegoś
diologa (według oceny pani onkolog), dwa lata później Dorotkę, a potem tak wspaniałego. Nie możemy prze-
by ten przeanalizował te obrazy i wy- Tymoteusza i Tereskę. cież w żaden sposób zasłużyć na
dał opinię. Wynik był jednoznaczny Chcielibyśmy tym świadectwem Jego łaskę. Pan Bóg nawet w sytuacji
– całkowity zanik guza! Pan Bóg ma zaświadczyć wobec tych, którzy – po ludzku beznadziejnej chce ofia-
poczucie humoru, bo ostatecznie tę tak jak my wcześniej – nie dowierza- rować radość, pokój i swoją obec-
zdumiewającą wiadomość mogliśmy ją, że Pan Bóg czyni cuda. Dokonuje ność każdemu, kto chce do Niego
świętować w 28. urodziny Łukasza. ich wiele, ale często tego nie zauwa- przyjść. Dzięki temu możemy czuć
Podziękowaliśmy św. Szarbelowi żamy, włącznie z najważniejszym, się jak ukochane dzieci Boga.
za jego wstawiennictwo, a Panu jakim jest Eucharystia. Cud, o któ-
Bogu za cud, którego nie oczeki- rym świadczymy, pokazuje dobitnie Marianna

Miłujcie się! nr 2022-02 27

You might also like