Professional Documents
Culture Documents
Wciąż mam w pamięci te słowa, ale teraz nie jestem już zdziwionym
młodym lekarzem. Sposób, w jaki ludzie komunikują się ze swoimi ciałami,
a także zdumiewające terytorium zwane chorobą i zdrowiem, wciąż pozostają
zagadką. W tej niezwykłej książce Amit Goswami rozwiązuję tę zagadkę
i robi to lepiej, niż ktokolwiek przed nim. Wszyscy powinniśmy zwrócić na tę
książkę uwagę, ponieważ więź umysłu z ciałem jest dla nas niezwykle
obiecująca. Słowo placebo, na przykład, stało się powszechnie używane, ale
moc efektu placebo nie została jeszcze ujarzmiona. Pewnej grupie badawczej
złożonej z pacjentów cierpiących na przewlekłe i ostre mdłości podano lek,
który rzekomo miał działanie przeciwwymiotne. Zazwyczaj podczas próby
z użyciem placebo, połowę pacjentów przydziela się losowo do terapii,
a druga połowa otrzymuje fałszywą tabletkę. Tak jak oczekiwano, ponad 30%
pacjentów otrzymujących placebo zgłosiło, że nudności ustąpiły. Ta próba
jednak była inna niż wszystkie: zamiast typowej tabletki cukrowej pacjenci
otrzymali środek wymiotny. Wiara pacjentów była tak silna, że jakimś cudem
złagodziła objawy dolegliwości. W istocie to ich umysły poradziły sobie
z mdłościami, nawet mimo zażycia środka, który powinien je wywoływać.
Deepak Chopra
WIOSNA 2011
Wstęp
Kiedy miałem nieco ponad 20 lat, mój młodszy brat cierpiał na ostry
wrzód żołądka. Jeśli zjadł coś choćby lekko pikantnego, dostawał bolesnych
skurczy. Spotykaliśmy się w gronie kolegów, aż pewnego razu zaczął
odwiedzać nas sadhu (wędrowny, odziany w pomarańczowe szaty asceta –
popularny widok w Indiach) i opowiadał nam o sprawach natury duchowej.
Była to bardzo miła odskocznia od polityki i ekonomii. Naturalnie, wszyscy
jednak byliśmy materialistami i wystawialiśmy (a zwłaszcza mój brat) sadhu
na ciężką próbę.
Blokady pojęciowe
W istocie, podstawa pojęciowa dla zmiany paradygmatu, którą rozwijam
w niniejszej książce, jest obecna już od jakiegoś czasu. Podstawa ta wymaga
jednak radykalnej zmiany naszego poglądu na świat (tyczy się to zwłaszcza
poglądu dominującego w świecie zachodnim) i właśnie to okazuje się
największą przeszkodą.
Ani świadomość, ani umysł, ani też ciało witalne nie są zaklasyfikowane
jako twory niefizyczne. Należy rozwiązać problem dwoistości, ale kto
powiedział, że nie da się go w żaden sposób obejść i że to przeszkoda nie
do pokonania?
Plan książki
Ilustracja 2. „Moja żona i moja teściowa” (oparta na oryginalnej ilustracji autorstwa W.E. Hilla)
W związku z powyższym już w drugiej połowie lat 50. biolodzy, tacy jak
Conrad Waddington (1957), zakładali istnienie epigenetycznych
morfogenetycznych pól, które, być może z poziomu cytoplazmy, poza jądrem
komórkowym, kierowały programem morfogenezy. Nikomu jednak nie udało
się odnaleźć epigenetycznych regulatorów morfogenezy.
Sheldrake (1981) zaproponował wytłumaczenie dotychczas
niewyjaśnionego zjawiska morfogenezy za pomocą niefizycznych
i nielokalnych pól morfogenetycznych, znajdujących się poza czasem
i przestrzenią. Objaśnia to rolę niefizycznego ciała witalnego, które obecnie
uważa się za siedzibę pól morfogenetycznych: ciało witalne zapewnia wzory
form i programów morfogenezy. Same wzory zaprojektowane są pod kątem
funkcji życiowych, egzystencji, reprodukcji, itp.
Odpowiedź na dualizm
Ilustracja 4. Paralelizm psychofizyczny. Świadomość składa się z czterech wymiarów możliwości. Wraz
z załamaniem kwantowym możliwości pojawiają się jako ciało fizyczne, witalne, mentalne (umysł)
i intelekt ponadmentalny
Choroby i dolegliwości
Od niedawna badacze zajmujący się medycyną zaczynają dla własnej
wygody rozgraniczać pojęcia: choroba i dolegliwość. Choroba to obiektywna
nieprawidłowość działania organizmu, którą można zdiagnozować za pomocą
aparatury medycznej oraz odpowiednich testów i co do której eksperci są
mniej więcej zgodni. Natomiast dolegliwość jest subiektywna – to
subiektywne uczucie nieprawidłowości. Materialistyczny paradygmat stara
się wyjaśnić pojęcie choroby, ale nie ma dość wielkiego zakresu, by wyjaśnić
przyczyny wewnętrznego odczucia lub dolegliwości.
centymetra).
Przyjrzyjmy się teraz ciału subtelnemu. Tu nie ma czegoś takiego jak
ciała rozciągłe czy podziały mikro-makro. Dysponujemy niepodzielną
rozciągłością światów, nieskończoną ilością oceanów, których fale
postrzegane są jako poszczególne zdarzenia. Ale teraz zasada
nieoznaczoności rozciąga się na wszystkie takie fale. W związku
z powyższym, w ciele subtelnym obserwacja zawsze wpływa na obiekt i inne
ciało nie jest w stanie doświadczyć identycznego obiektu. W wyniku braku
zgodności nie popełniamy tu tego samego błędu, myśląc, iż obiekty znajdują
się poza nami. Doświadczamy ich w sposób prywatny i bez trudu
dochodzimy do wniosku, że muszą one być zjawiskiem wewnętrznym.
Tworzenie odzwierciedleń
Co się dzieje, gdy świadomość jednocześnie załamuje mózg i umysł lub
ciało witalne i fizyczne? Na początku mózg tworzy mapę odzwierciedleń
znaczenia mentalnego (ilustracja 5a). W przypadku pary ciał witalnego
i fizycznego, ciało fizyczne tworzy odzwierciedlenie witalnych pól
morfogenetycznych, które same odpowiadają określonym funkcjom
witalnym. Odzwierciedlenia te to poszczególne organy w naszym fizycznym
ciele, które to organy wypełniają poszczególne funkcje witalne związane
z wzorem witalnym (ilustracja 5b).
Ilustracja 5. (a) Przy jednoczesnym skorelowanym załamaniu umysłu i mózgu, mózg tworzy
odzwierciedlenie doświadczanego znaczenia mentalnego. (b) Przy skorelowanym załamaniu witalnego
wzoru narządu oraz ciała fizycznego, to drugie tworzy odzwierciedlenie (organ) wzoru w miejscu
czakry
Nikt więc nie cierpi i nie boi się śmierci w wyniku choroby. Po co zatem
ją leczyć? Innymi słowy, oświecone spojrzenie na świat może nie mieć sensu
dla osób patrzących na to z niższych poziomów!
Przyczynowość odgórna
Obiekty kwantowe są falami możliwości. Kiedy ich nie obserwujemy,
rozchodzą się niczym fale na powierzchni stawu, gdy puszcza się na nim
kaczki. Fala kwantowa jednak rozszerza się nie w czasie i przestrzeni, lecz
w królestwie możliwości, czyli królestwie, które Heisenberg określa mianem:
potencja. Kiedy patrzymy i dokonujemy pomiaru, wówczas fala możliwości
załamuje się; to, co wcześniej rozprzestrzeniało się (w kategorii możliwości),
zostaje umiejscowione w rzeczywistości jako wydarzenie w czasie
i przestrzeni; to, co miało wiele form w świecie potencji, przyjmuje jedną
płaszczyznę, w której się manifestuje (ilustracja 7).
Ilustracja 7. Dwie fazy rozwoju obiektu kwantowego w czasie. Obiekt kwantowy rozszerza się jako fala
możliwości, kiedy nikt nie patrzy. Ruch ten jest ciągły i uwarunkowany przez matematykę kwantową.
Kiedy patrzymy, fala możliwości załamuje się etapami. Ten niezwyczajny, nieciągły ruch nie jest
uwarunkowany przez matematykę czy algorytmy
Nieciągłość
Następnie przyjrzyjmy się koncepcji nieciągłości. Duński fizyk Niels
Bohr podarował nam obraz nieciągłego ruchu, który w sposób jasny
i przejrzysty obrazuje tę ideę. Wszyscy wiemy, że elektrony poruszają się po
orbicie wokół jąder atomowych, tak jak planety krążą wokół Słońca. Mamy
wtedy do czynienia z ruchem ciągłym. Kiedy jednak elektron przeskoczy
z jednej orbity atomowej na inną – jak powiedział Niels Bohr – przeskok ten
jest nieciągły; elektron nigdy nie pokona przestrzeni między tymi orbitami:
znika z jednej orbity i pojawia się na innej. Podobne jak Bohr, nazywamy ten
nieciągły ruch przeskokiem kwantowym (ilustracja 9).
Ilustracja 9. Przeskok kwantowy widziany przez Bohra. Fizyk ten twierdził, że gdy elektrony przeskakują
z jednej orbity atomowej na inną, nigdy nie pokonują przestrzeni między tymi orbitami
Nielokalność
Nielokalność świadomości
Ilustracja 10. Przetwarzanie poprzez odbicie w lustrze pamięci tworzy uwarunkowane ego
To, co wydarzyło się później, stanowi powód, dla którego opisuję całą tę
historię. Gdy po skończonej przemowie usiadłem, poczułem wzburzenie
w sercu. Można było nawet nazwać to uczucie bólem. Dolegliwość niedługo
minęła, ale gdy tylko wróciłem do domu, natychmiast udałem się do swojego
lekarza. Doktor dostrzegł w mojej historii chorób wpis o dusznicy bolesnej
i wysłał mnie do specjalisty od chorób serca. Ten wykonał angiografię
i stwierdził zatkanie wielu tętnic. Kiedy zapytał, czy chcę przejść operację
wszczepienia bajpasów, zgodziłem się bez chwili wahania, wiedząc, że
ryzyko niepowodzenia wynosi zaledwie 1 do 1200. Nie muszę dodawać, że
operacja się udała.
Właśnie dlatego w moim przypadku nie wahałem się przed poddaniem się
operacji wszczepienia bajpasów. Znałem alternatywę; dzięki badaniom Deana
Ornisha – który udowodnił skuteczność odpowiedniej diety, ćwiczeń
i medytacji (Ornish, 1992) – wiedziałem, że dusznicę bolesną można
pokonać. Wiedziałem także, że jestem w stanie zmienić swój styl życia tak,
by odwrócić bieg choroby. Brakowało mi jedynie czasu.
Bardzo podobała mi się książka Jamesa Le Fanu (2000) The Rise and Fall
of Modern Medicine (Rozkwit i upadek współczesnej medycyny). Autor
przytacza historię medycyny współczesnej, począwszy od jej rozkwitu
związanego z odkryciem antybiotyków oraz sukcesami na polu operacji na
otwartym sercu i przeszczepów organów, aż do upadku, gdy stało się jasne, że
nie będzie więcej cudownych leków ani nowych przełomowych technik
wykonywania operacji.
Czym jest prana, chi lub energia witalna? Jest to kwantowy tryb ruchu
wzoru ciała witalnego. Gdy doświadczamy fizycznego i mentalnego zjawiska
polegającego na odczuwaniu emocji, zachodzi dodatkowe subtelne zjawisko
załamywane przez świadomość w naszej wewnętrznej jaźni; jest to przejaw
energii prana. Czy można odczuwać cudze uczucia? Oczywiście, że tak.
Dzieje się to dzięki kwantowej nielokalności ciała witalnego
(przypominającej mentalną telepatię); nazywamy to empatią. Czy jest
możliwe, aby osoba o zdrowym chi pomogła innej osobie w przywróceniu
równowagi jej chi? Owszem – dzięki nielokalności kwantowej.
Ilustracja 11. Sposób, w jaki funkcje biologiczne spływają z niebios (wymiar ponadmentalny) na Ziemię
(wymiar materialny)
Jeżeli zapytamy lekarza alopatycznego, jaki mamy typ ciała, odpowie on,
że to zależy od naszych genów. Ale czy tak jest naprawdę? Kiedy
uświadomimy lekarzowi, że geny są przecież jedynie instrukcjami
w produkcji białek i nie mają nic wspólnego z morfogenezą, poirytowany
stwierdzi zapewne: „Skoro geny nie są w stanie tego wyjaśnić, to w takim
razie nie ma czegoś takiego jak typ ciała. A nawet jeśli by było, to nie
miałoby większego znaczenia. Choroby nie dbają o to, jaką mamy
indywidualną budowę ciała, chyba że cechujemy się jakimiś defektami
genetycznymi. Terapia również nie jest zależna od tego całego tak zwanego
typu ciała”.
1. Czysta vata; w tym typie vata dominuje nad pozostałymi dwiema doszami
(osoby reprezentujące ten typ mają delikatną budowę ciała i zmienne
usposobienie – to tylko dwie główne cechy tego typu).
Jeżeli w naszym wzorze mamy zbyt wiele tejas, zbyt wiele ognia
witalnego, pojawi się produkt uboczny tego nadmiaru w postaci dominacji
doszy pitta. Nadmiar vayu, czyli witalnego powietrza i eteru, skutkuje
dominacją doszy vata, zaś nadmiar ojas to nadmiar ziemi i wody, co z kolei
prowadzi do przewagi doszy kapha.
Pitta tkwi głównie w układzie pokarmowym (żołądek i jelito cienkie)
w postaci nadmiaru kwasu. Brak równowagi vata blokuje pitta, wskutek
czego vata występuje głównie w jelicie grubym (jako gazy jelitowe), ale
także w płucach i układach: oddechowym, krążenia i nerwowym. Kapha
blokuje procesy doszy vata, dlatego występuje ona pod postacią flegmy
głównie w układzie oddechowym i w żołądku. Podsumowując, dolna część
ciała (mniej więcej jedna trzecia całości) uważana jest za domenę doszy vata,
środkowa część za terytorium doszy pitta, zaś górna – za domenę doszy
kapha.
Typowe cechy ludzi każdej z trzech dosz
Vata
Pitta
średnia, zbilansowana sylwetka;
drobne, proste (często rudawe) włosy (lub łysina);
wyraziste oczy;
dobry apetyt;
duża wytrzymałość pod warunkiem unikania przegrzania;
łatwe wpadanie w gniew, gwałtowność;
niecierpliwość
Kapha
potężne ciało;
gładka, gruba skóra;
gęste, lśniące (albo szorstkie) włosy;
duże oczy i usta, równe zęby;
normalny apetyt, stabilne upodobania kulinarne;
wyraźna niechęć do aktywności
opanowanie, spokój
beztroska
Dlaczego znajomość prakriti własnej doszy jest tak ważna? Otóż jest to
pierwsza lekcja indywidualności w rozumieniu medycznym. Dla alopaty nie
jesteśmy indywidualnymi osobami, lecz maszynami określanymi wyłącznie
przez przeciętne lub typowe zachowania. W medycynie ciała witalnego
stanowimy niepowtarzalną jednostkę, specyficzną mieszankę struktur
i tendencji zwanych doszami. Co więcej, najlepiej funkcjonujemy wtedy, gdy
dosze te działają w stanie homeostatycznej wartości bazowej, która jest
indywidualna dla każdego z nas.
Nie jest to jednak żadna niezmienna reguła; można być osobą typu kapha
i nadal cierpieć z powodu zaburzeń równowagi pitta. Skąd mamy wiedzieć
o zaburzeniu równowagi większym niż jej bazowy brak zapisany w naszym
prakriti? Co wywołuje takie zaburzenia? Jedną z przyczyn są zmiany
sezonowe; lecz najważniejszy powód to tryb życia.
Jeżeli nasz typ ciała to vata, a nasze prakriti jest w stanie równowagi,
jesteśmy radośni, pełni energii do pracy i tryskamy entuzjazmem. Dlaczego
nie? Niezależnie od zmian zachodzących w naszym życiu, zbiór wyuczonych
kontekstów sytuacyjnej kreatywności na poziomie witalnym pozwala nam na
ponowne osiągnięcie homeostazy ciała fizycznego.
Jedną z zalet medycyny ajurwedycznej jest to, iż opiera się ona głównie
na zdrowym rozsądku. Dopóki nie zaczniemy ignorować zaburzeń
równowagi, które zwykle skutkują ostrym podrażnieniem vata (w takich
przypadkach brak równowagi objawi się fizycznie w postaci chorób), dopóty
będziemy w stanie wykorzystać propozycje zawarte w poprzednim akapicie
w roli medycyny profilaktycznej. Nigdy nie będziemy musieli chodzić do
lekarza.
Jeżeli nasz typ ciała to pitta, zapewne mamy w sobie dużo emocji
i kreatywności. Gdy pitta pozostaje w stanie równowagi, możemy cieszyć się
tą naturalną żywiołowością, gdyż, co normalne, lubimy taki stan rzeczy.
Jednak w momencie, gdy jesteśmy żywiołowi, a brakuje nam radości, mamy
do czynienia z brakiem równowagi pitta.
Nad ranem lekarz dyżurował w okolicy wraz z synem, toteż znalazłszy się
nieopodal domu bramina, postanowił sprawdzić, jak miewa się jego pacjent.
Drzwi do domu bramina nie były zamknięte, więc lekarz wraz z synem weszli
do domu, lecz nie było tam nikogo. Udali się aż do sypialni i zapukali do
drzwi, ale tu też nikt nie dawał znaku życia. Lekarz otworzył w końcu drzwi
siłą i zobaczył, że nie ma tam nikogo, a na łóżku leżą jedynie jakieś ubrania.
Po bliższym przyjrzeniu się im odkrył, że jest w nich pełno fekaliów.
Podsumowanie
Jak na razie wszystko jest jasne, ale gdy w teorii medycyny chińskiej
pojawia się kwestia narządów oraz teoria pięciu żywiołów, sprawa się
komplikuje i gmatwa. Jeżeli przyjrzymy się dowolnej współczesnej dyskusji
o tradycyjnej medycynie chińskiej, dowiemy się, że wyróżnia się tu pięć
narządów yin oraz tyle samo narządów yang. Wszystkie one połączone są za
pomocą meridianów, czyli kanałów przepływu chi. Nic dziwnego, że
współcześni naukowcy poszukują tychże meridianów (odgrywających istotną
rolę w akupunkturze) w ciele fizycznym. Nikt jednak nigdy nie odnalazł
w ciele fizycznym żadnego kanału przepływu energii, który można by nazwać
meridianem, i nikomu nie udało się odkryć w ciele fizycznym żadnej formy
energii, ani subtelnej, ani typowo fizycznej, która odpowiadałaby definicji
chi. Zarówno chi, jak i meridiany są domeną ciała witalnego, i to dlatego
wszelkie próby odnalezienia ich w ciele fizycznym skazane są na porażkę.
Ilustracja 13. Pary narządów zang-fu i ich związek wspierający (linie ciągłe) oraz kontrolujący (linie
przerywane)
Choroby i leczenie
Akupunktura potrafi nie tylko uśmierzać ból, lecz jest również w stanie
wyleczyć wiele różnych dolegliwości. Tak jak wspomniałem wcześniej,
akupunkturę można stosować w celu umożliwienia przepływu energii
witalnej między wzorami witalnymi dowolnych dwóch narządów zang-fu, co
skoryguje zaburzenie równowagi i rozpocznie proces leczenia.
Czym są czakry?
Nauka o czakrach
Bardzo istotnym faktem jest to, że z każdą czakrą związany jest jakiś
gruczoł wewnątrzwydzielniczy. Takie gruczoły komunikują się z mózgiem,
w którym zawarty jest schemat umysłu. W ten sposób umysł przejmuje
kontrolę nad energią witalną poprzez takie psychoneuroimmunologiczne
połączenie, jak również przez autonomiczny układ nerwowy (patrz: rozdział
14).
Wśród czakr w górnej części ciała, na wysokości trzeciego oka czy też
brwi, jasność i chaos pojmowania intelektualnego stają się po przemianie
intuicyjnym rozumieniem, zaś w czakrze korony satysfakcja i rozpacz
przechodzą przemianę w trwałe, samoistne szczęście (w sanskrycie określane
słowem ananda). Poziom energii nie ulega już obniżeniu.
Celem tantry jest przewyższenie, zdominowanie charakteru ego, by
rozbudzić uniwersalną, kosmiczną jaźń, którą nazywam jaźnią kwantową.
Kiedy taka transcendencja dokonuje się na poziomie witalnym,
uwarunkowany ruch jest przekierowywany na nowy kanał, zaś czakry
„otwierają się” wzdłuż toru tego nowego kanału. Wtedy jest to całość,
prawdziwa świętość, a także ostateczny cel leczenia.
Medycyna czakr
Na chwilę odłóżmy wzniosłe cele tantry i przejdźmy do medycyny czakr,
w której stopniowo rozwija się postrzeganie chorób i leczenia w kategorii
nienormalnego ruchu prany oraz jego korekcji w poszczególnych czakrach.
Taki nieprawidłowy ruch może objawiać się nadmiernym przepływem energii
do czakry, nienaturalnym brakiem tej energii, bądź też jej zastojem lub
blokadą.
Kwestia indywidualności
Prawo Heringa
Wnioski
M edycyna umysłu i ciała nie ma sensu, dopóki nie zdamy sobie sprawy,
że to nie umysł panuje nad ciałem, lecz świadomość. Zarówno nasze ciało,
jak i umysł są kwantowymi możliwościami świadomości.
Kreatywność kwantowa
Kiedy więc nasza próba stworzenia rzeźby, obrazu czy partytury albo
odkrycia czegoś w świecie nauki jest kreatywna? Zwykle myśli
podporządkowują się uwarunkowanemu wzorcowi – wzorcowi, który
algorytmicznie wynika, krok po kroku, ze znanego nam kontekstu, dając nam
podobieństwo sposobu myślenia i liczenia. Jednak takie myślenie – krok po
kroku – nie prowadzi do czynu kreatywnego ani do odkrycia nowego
znaczenia w nowym kontekście.
Znaczenie i medycyna
Oprócz świata fizycznego istnieje także witalny świat uczuć. Czy uczucia
– ruch energii witalnej – posiadają znaczenie wrodzone? Nie. Co więc nadaje
znaczenie naszym uczuciom? Odpowiedź brzmi: umysł. Tylko umysł
pozwala nam przetwarzać znaczenie. Jest to właśnie zadanie naszego umysłu.
Wyobraźmy sobie, że jakaś dziewczyna stara się uspokoić swego
chłopaka, który łatwo wpada w złość – w jego trzeciej czakrze brak jest
równowagi energii witalnej. Nagle chłopak zdaje sobie sprawę, że niechcący
wprowadził dziewczynę w podobny stan drażliwości. Co się stało? Doszło do
wymiany energii witalnej między ich czakrami słonecznymi – oczywiście
było to przejście nielokalne. Jej umysł automatycznie zinterpretował tę
powstałą nierównowagę jako stan drażliwości, więc ona także poczuła się
zirytowana.
Czy umysł odgrywa jakąś rolę w medycynie? Z pewnością tak. To, jak
reagujemy na otaczający nas świat fizyczny oraz witalny i jak go
interpretujemy, zależy od mentalnego znaczenia, jakie nadajemy bodźcom, na
które reagujemy. Znaczenie to często miewa fatalne skutki dla naszego
zdrowia.
Nasz własny umysł potrafi negatywnie wpływać na ciało, ale umysł innej
osoby również jest w stanie nas zabić, jeżeli nasz system przekonań
dopuszcza tego typu sytuacje. Udokumentowano, iż właśnie w taki sposób
działa voodoo (Dossey, 1991).
Psychoneuroimmunologia
Molekuły uczuć
Słyszymy, jak ktoś nazywa nas idiotą, i zaczynamy się złościć. To bez
wątpienia sztuczka pamięci. Nie będzie jednak żadnego efektu, jeżeli nie
znamy znaczenia słowa „idiota”. Nasza reakcja zależy więc od świadomego
przetwarzania mentalnego, które nastąpiło przy pierwszym poznaniu
znaczenia danego słowa.
– Jak na to wpadłeś?
Filmy takie jak Forrest Gump wydają się przedstawiać obraz świata,
według którego tylko osoba prostolinijna (żeby nie powiedzieć – prymitywna)
może być szczęśliwa i miła dla otoczenia. Być może w przypadku
nastawionych na pęd ku sukcesowi kultur (takich jak amerykańska) jest
w tym dużo prawdy, ponieważ większość osób mieszkających w USA cierpi
na nadaktywność sattva albo rajas (lub obu jednocześnie), odczuwając skutki
doszy intelektualnej, oraz/lub nadpobudliwej, podczas gdy tylko garstka
Amerykanów może „cieszyć się” doszą tamas, czyli ociężałością umysłową
na poziomie mózgu.
Reakcja na uczucia
Tłumienie uczuć
Fizyk Fred Alan Wolf (1986) objaśnił, w jaki sposób mięśnie są w stanie
zachowywać pamięć o wydarzeniach. Każdy mięsień, który stanowi zespół
komórek dochodzących nawet do 30 centymetrów długości, zawiera wiele
jąder komórkowych i wiele małych włókien zwanych miofibrylami.
Miofibryle składają się z powtarzających się odcinków zwanych
sakromerami, które są ułożone wzdłuż długiej osi cylindra mięśnia.
Bioenergetyka mięśnia zależy od wolnego przepływu jonów wapnia. Gdy
mięsień jest napięty (w sytuacji, gdy bronimy się przed urazem
emocjonalnym lub tłumimy go w sobie), sakromery są zalewane jonami
wapnia. Nawet gdy incydent już minie, w sakromerze może wciąż
utrzymywać się wapń, a co za tym idzie – trwa napięcie mięśnia. Owo
napięcie staje się wspomnieniem o stłumionym urazie.
Czy istnieje coś takiego jak typ osobowości, który wykształca określoną
chorobę umysłu i ciała? Na przykład choroba wieńcowa związana jest
z osobowością typu A, czyli osobami, które w stresującej sytuacji szybko
reagują w sposób wrogi i pełen gniewu. Czy tego typu połączenie da się
zaobserwować również w przypadku innych chorób mogących mieć związek
z umysłem?
W tym miejscu może pojawić się pytanie: Czy jeżeli moja osobowość
czyni mnie osobą podatną na choroby, to czy jestem za nie odpowiedzialny/a?
Czy mam czuć się winny/a?
Uczucie to uczucie. Nie ma w nim nic dobrego ani złego. Wartości, które
przydzielamy uczuciom, nasze sympatie i antypatie, powstają w wyniku
działania umysłu, który przydziela znaczenie wszystkiemu, co stara się
przetworzyć. To jedyny sposób mentalizacji naszych wartościowo
neutralnych uczuć.
Pierwsze dwie dosze, gdy rozrosną się ponad prakriti (poziom naturalnej
homeostazy), wywołują tendencję do tłumienia lub ekspresji – zależnie od
emocji. Obie powyższe tendencje są w stanie wywoływać chorobę na
poziomie fizycznym. Oprócz tego niepotrzebna mentalizacja uczuć, czyli
przydzielanie znaczenia i wartości uczuciom wygenerowanym przez fantazje,
może przyczynić się do powstawania chorób ze wszystkich trzech grup dosz
umysłowo-mózgowych.
Sługa odparł:
W skrócie
Uwalnianie pamięci
Medytacja
W jaki sposób tego dokonać? Możemy w ciągu dnia robić sobie wiele
przerw na kawę czy herbatę. Innym skutecznym sposobem jest medytacja, ale
nasze podejście do niej bywa niejednoznaczne.
Joga
Innymi słowy – ten typ leczenia dokonywanego przez inne osoby łączy
się z procesem samoleczenia. To samo tyczy się większości (choć nie
wszystkich) metod duchowego uzdrawiania jednych osób przez inne: osoba
lecząca nielokalnie przekazuje intencje na poziomie, na którym dokonuje się
wybór oraz załamanie kwantowe. Jest to poziom jaźni kwantowej lub
świadomości zbiorowej.
Dzieje się tak, ponieważ komórki złośliwe rozróżniają się między sobą za
pomocą anormalnych antygenów („komórka obca”) znajdujących się na ich
powierzchni. Układ odpornościowy, którego zadaniem jest odróżnianie
komórek „ja” od „nie-ja”, jest więc w stanie się ich pozbyć. W ten sposób rak
pojawia się dopiero wtedy, gdy z jakiegoś powodu układ odpornościowy
funkcjonuje w sposób niewystarczająco skuteczny (z powodu defektu
fizycznego lub witalnego) lub jego działanie jest stłumione (w wyniku
działania dosz umysłowo-mózgowych). Na przykład sytuacja, w której
nadmierna mentalizacja i intelektualizm prowadzą do stłumienia uczuć
w czakrze serca, doprowadza do stłumienia działania programów układu
odpornościowego powiązanych z uczuciami (patrz: rozdział 14).
Hierarchia splątana
Bezwarunkowa miłość nie jest jednak kwestią mentalną, nie jest nawet
energią uczuć – stanowi ona kontekst, archetyp, na którym opiera się wiele
z naszych myśli i uczuć.
Gdzie znaleźć taką miłość? Otóż istnieje ona poza ciałem witalnym oraz
umysłem – jest częścią ciała ponadmentalnego. Rozwinięcie miłości
bezwarunkowej wymaga przeskoku kwantowego z poziomu witalno-
mentalnego do ponadmentalnego. Miłość jest głównym wyznacznikiem
inteligencji ponadmentalnej.
Nadeszła powódź, poziom wody sięgał już werandy domu rabina. Inny
sąsiad przypłynął wtedy do niego łodzią i zaprosił rabina na pokład. Ten zaś
odmówił.
Woda wciąż się podnosiła, aż zalała cały dom rabina, z wyjątkiem dachu,
na którym sługa boży znalazł schronienie. Sołtys tejże wsi wysłał helikopter
na ratunek rabinowi, lecz ten pozostał nieugięty.
Tak więc rabin utonął. Kiedy trafił do nieba, poszedł prosto do Boga
i zapytał z lekką pretensją:
– Boże, całe życie wielbiłem Ciebie. Gdzież była Twa łaska, gdy jej
potrzebowałem?
Pan odrzekł:
Są też inne przypadki, o wiele mniej liczne, których nie da się zaliczyć do
żadnej z dwóch powyższych kategorii. Na tych przykładach chcę się skupić.
Tu również ma miejsce pewna forma leczenia kwantowego. Z czym to się
wiąże?
Cz: Czyż nie słyszeliśmy tych samych słów z ust Kena Pelletiera, jednego
z pionierów medycyny umysłu i ciała? W swojej książce zatytułowanej
Poradnik medycyny alternatywnej cytuje on lekarzy materialistycznych
Marcię Angell i Jerome’a Kassirera:
Cz: Czy może pan odpowiedzieć na pytanie, kto lub co jest w stanie nas
uzdrowić?
Cz: Wniosek – kiedy jesteśmy chorzy i chcemy wyleczyć się tylko za pomocą
samoleczenia, konieczny jest przeskok kwantowy?
FK: To prawda. Pamiętajmy jednak, że nie każdy z nas jest gotowy na
przeskok kwantowy. Dla nieprzygotowanych najlepszym wyjściem są
systemy oparte na medycynie, jakkolwiek byłyby one ograniczone. Należy
też mieć na uwadze, iż kreatywność przychodzi z większym trudem, gdy
mamy do czynienia z chorobą nie na płaszczyźnie mentalnej, lecz na
płaszczyźnie witalnej, zaś przypadki, w których choroba istnieje jedynie na
płaszczyźnie fizycznej, są bardzo rzadkie.
Cz: Wspominał pan także o czystości intencji. Jak najlepiej podejść do tego
zagadnienia?
FK: Owszem, czystość intencji jest kwestią kluczową w przypadku
przeskoków kwantowych. To jednak sprawa dość ulotna, ponieważ nasze
intencje są ze sobą sprzeczne i niezwykle pogmatwane. Dobra wiadomość jest
jednak taka, że dzięki ćwiczeniom możemy je w sobie wypracować. Proces
ten składa się z czterech etapów:
Cz: Ludzie kultury zachodniej nie mają zbyt dużej wiedzy o ciele witalnym.
W jaki sposób powinniśmy zaznajomić się z naszym własnym ciałem
witalnym?
– Jego stan zdrowia pogarsza się z powodu ciężkiej pracy. Teraz może on
poświęcić każdemu chętnemu jedynie 10 minut i wysłuchać tylko jednego
pytania. Czy już nie czas, byś się z nim spotkała?
FK: Tak właśnie jest. Jednak w przypadku kobiet pojawia się pewien
problem. Kobiety są w większości istotami witalnymi. Procesy energii
witalnej skoncentrowane są – ogólnie rzecz biorąc – w niższych czakrach.
Energia kobiet wypływa więc z czakry serca, zaś jej wyczerpanie odczuwane
jest jako zawiść lub zazdrość.
FK: Owszem. Nasze konteksty stają się sztywno ustalone, ponieważ rozsądek
działa w ramach z góry ustalonego schematu – tzw. systemu przekonań. Jeżeli
jedno z takich przekonań musi ulec zmianie, być może będzie trzeba
zakwestionować cały system. Uwarunkowany ego-umysł nienawidzi tego
i odczuwa przed tym strach.
Cz: Czy może pan powiedzieć, w jakich sytuacjach i w jaki sposób można
stosować medycynę integralną?
FK: Owszem, nawet choroba może zostać wykorzystana jako punkt wyjścia
ku sferze ponadmentalnej dzięki leczniczym przeskokom kwantowym!
Najlepiej i najłatwiej jest jednak podchodzić do sfery ponadmentalnej od
strony zdrowia.
Cz: Jak według pana przedstawia się obecnie kwestia zdrowia i leczenia
w porównaniu z czasami dawniejszymi?
FK: Dawniej choroba była wynikiem wad fizycznych (genetycznych)
dotyczących tworzenia odzwierciedleń, środowiskowych zmian pór roku oraz
ataków ze strony wirusów i bakterii. W pierwszym przypadku nie
dysponowaliśmy żadnym sposobem korygowania takich wad i nie byliśmy
nawet w stanie zrozumieć tego zagadnienia. Trzeba przyznać, że chociaż
medycyna ciała witalnego (ajurweda, medycyna chińska i naturopatia)
pozwala nam leczyć sezonowy wpływ dysharmonii i większość infekcji
wirusowych, to nie radzi sobie wystarczająco ze zwalczaniem śmiertelnych
infekcji bakteryjnych wymagających natychmiastowej i błyskawicznej
interwencji.
W jaki sposób ludzie, tacy jak Jezus czy Budda, nauczyli się kochać
innych w stopniu tak doskonałym? Nikt przecież ich tego nie nauczył,
ponieważ nikt nie byłby w stanie tego dokonać bez dysponowania mocą
tworzenia bezpośrednich odzwierciedleń. Budda i Jezus mieli jednak stały
dostęp do sfery ponadmentalnej (stanu świadomości zwanego z sanskrytu
turiya), dzięki czemu poprzez bezpośrednie odwołania do sfery
ponadmentalnej mogli darzyć ludzi bezgraniczną miłością.
Publikacje polskojęzyczne:
Publikacje anglojęzyczne:
——— Science, Sense and Soul, Renaissance Books, Los Angeles 2001.
Cairns J., Overbaugh J. i Miller, J.H. The Origin of Mutants, „Nature”, 1988,
t. 335, s. 141–145.
Cohen S., Tyrrel D.A.J. i Smith A.P. Psychological stress and susceptibility
to common cold, „New England Journal of Medicine”, 1991, t. 325, s.
606–612.
Coulter H. Divided Legacy, Wehawken, Washington DC 1973.
Cousins N. Head First: The Biology of Hope, Dutton, Nowy Jork 1989.
——— Ayurveda and the Mind, Lotus Press, Twin Lakes 1996.
——— Yoga and Ayurveda, Lotus Press, Twin Lakes 1999.
Freedman H.S. i Booth-Kewley S. Disease-prone personality, „American
Psychologist”, 1987, t. 42, s. 539–555.
Goleman, D. i Gurin, J. (wyd.) Mind-Body Medicine, Consumer Reports
Books, Nowy Jork 1993.
Grof S. The Holotropic Mind, Harper San Francisco, San Francisco 1992.
Ho M.W. The Rainbow and the Worm, World Scientific, River Edge 1993.
Le Fanu J. The Rise and Fall of Modern Medicine, Carroll & Graf, Nowy Jork
2000.
Leonard G. The Ultimate Athlete, North Atlantic Books, Berkeley 1990.
Libet B., Wright E., Feinstein B. i Pearl D. Subjective referral of the timing of
a cognitive sensory experience, „Brain”, 1979, t. 102, s. 193.
Liu, Yen-Chih The Essential Book of Traditional Chinese Medicine,
Columbia University Press, Nowy Jork 1988.
Locke S. i Colligan D. The Healer Within, Dutton, Nowy Jork 1986.
Nikhilananda S. (przeł.) The Upanishads, Harper & Row, Nowy Jork 1964.
Sarno J.E. The Mind-Body Prescription, Warner Books, Nowy Jork 1998.
Searle J.R. Minds and brains without programs [w:] Mind Waves, wyd. C.
Blackmore i S. Greenfield, Basil Blackwell, Oxford 1987.
Sheehan M.P. i Atherton D.J. Efficacy of traditional Chinese herbal therapy
in adult atopic dermatitis, „Lancet”, 1992, t. 340, s. 13–17.
van Lomel P., van Wees R., Meyers V. i Elfferich I. Neardeath experiences in
survivors of cardiac arrest, „Lancet”, 2001, t. 358, s. 2039–2045.
Waddington C. The Strategy of the Genes, Allen & Unwin, Londyn 1957.
Wallas G. The Art of Thought, Harcourt, Brace & Co., Nowy Jork 1926.
——— The Spiritual Universe, Simon & Schuster, Nowy Jork 1996.
O autorze
Przedmowa
Wstęp
ROZDZIAŁ 2. Moja historia. O tym, jak fizyk kwantowy zajął się zdrowiem i
leczeniem
Bibliografia
O autorze
Przypisy
Karta redakcyjna
Tytuł oryginału:
The Quantum Doctor
ISBN 978-83-639-6521-1
www.illuminatio.pl
E-mail: wydawnictwo@illuminatio.pl
Dział handlowy: zamowienia@illuminatio.pl
woblink.com