You are on page 1of 5
Jakiego ducha republikanskiego Polacy potrzebuja, a jakiego nie ANDRZEJ WASKIEWICZ cozwole sobie pomingé cale zréznicowanie my- Sli republikatiskiej, je tradycji i wspétezesnych stanowisk i - nie dociekajac bynajmniej po- nadhistoryczngj istoty republikanizmu ~ nieco arbitralnie zdefiniowa¢ go jako zasade budowy ladu spolecznego, ktora wymaga zaangazowania do tego w istotnym stopniu samych obywateli. A czy ktos moze zrobié to za nich? No ¢6z, mozna wierzyé, Ze tad taki po- ‘wstaje samorzutnie, w toku negocjacji sprzecznych intere- s6w i Scierania sie sprzecanych opinii; mozna tez wierzyé, ze te interesy i opinie sq tak dalece sprzeczne, 2e pogodzié zdota je tylko paristwo. Pierwsze stanowisko nazwe ewolu- : .. «ss | 120 cjonistycznym (niestusznie uwaza sig je za liberalne), dru- gie - etatystycznym, R6énica migdzy zasadq republikatiska a ewolucyjna wy- daje sie zrozumiala, w kilku zdaniach wyjasnie wiec jedy- nie, czym r6znia sie od siebie republikanizm i etatyzm, tym bardziej, Ze to rozréznienie zyskalo sens dopiero w czasach wspélczesnych, a w Polsce te dwie doktryny nietrudno ze soba pomylié. Juz od momentu odzyskania niepodleglosci w roku 1918 etatyzm zdominowat nasze myslenie o patt- stwie, tyle Ze ukryl sie przebiegle za werbalnym patrioty- zmem. Anegdota w formie ilustracji. Liberalny ekonomista krakowski pisze w latach 20. ubieglego wieku, ze w Polsce etatyzm jest tak silny, Ze musialo nawet powstaé stowarzy- szenie do walki z nim. W swej pierwszej uchwale zwrécio sig... do paristwa z prosba o dotacje. Sadze, ze i w innych krajach Europy duch republikanizmu mocny jest dzis tylko w akademickich ksiegach. Nowozytny republikanizm (bardziej w nurcie florenc- kim niz weneckim) taczyt w sobie refleksje nad paristwem i cnota obywateli niezbedng do jego funkcjonowania, do po- ruszania maszynerii jego instytucji; pafistwo nie moze byé rzecza wsp6lna bez pewnego wysilku z ich strony, bez ich zdolnosci do poswiecenia. Dlatego tez w dzietach Machiavel- lego, a tym bardziej w histori Rzymu Tytusa Liwiusza, ktorq komentowat w swych Rozwazaniach, tyle jest przyktadéw bohaterskich zachowani obywateli; republika najzwyczajnie} nie moze istnie¢ bez ducha republikariskiego. W odréénieniu od niego etatyzm tego ducha nie potrze- buje. Etatyzm jest wiec republikanizmem bez ducha repu- plikariskiego, republikanizmem bezdusznym; jest nie-repu- plikanizmem, jesli tego ducha uznamy za warunek sine qua non, a nawet anty-republikanizmem, poniewaa duchem eta- ryzmu jest roszezeniowosé. Etatyzm glosi doktryne silnego paristwa, aby moglo ono zaspokajaé potrzeby obywateli. W tym sensie etatyzm jest, paradoksalnie, doktryna indy- Te ee | ‘widualistyczna i w wykoslawiony spos6b liberalna: obywatel, ma tu pierwszeristwo przed patistwem. Nikt tej réznicy nie ual bardzie} lapidarnie niz prezydent Kennedy w swoim we- zwaniu do Amerykanéw: ,nie pytaj, co kraj zrobit dla ciebie, pytaj, co ty zrobiles dla kraju’. ‘Wracam do historii najnowszej i do spraw krajowych. Retoryka republikanizmu zyskala sobie w Polsce pewna po- pularnosé bynajmniej nie dlatego, ze akcentowala potrze- be aktywnosci publicznej obywateli, ale 2 tego wzgledu, ze preeciwstawiala wolnosé, z kt6rej cieszyé moga sie rzeko- mo tylko nieliczni, solidarnosci, kt6ra obejmuje wszystkich. ‘Wiele atramentu juz wylano, aby dowiesé, 2e wspdlczesnie opozycia ta jest fatszywa, stad tez nie bede juz do niej na- wiazywal. Pozwole sobie jedynie zauwazyé, Ze sens te} so- lidarnosci sprowadzat si¢ do tego, Ze to paristwo bedzie ja realizowaé, nie sami obywatele, a to doktadnie pokrywa si¢ z etatystycznym argumentem na rzecz wzmocnienia pati- stwa. Ze wzgledu na nasz ,genetyezny” etatyzm i antylibe- ralizm po roku 1989 retoryka republikariska trafita na przy- gotowany grunt. Poza tym retoryka ta odwolywala sie do historii, nawet ‘wiece), wsparta byla tzw. polityka historyczng, a Polacy de- Klarujacy w 2decydowanej wiekszosci dume ze swej naro- dowej historii chetnie na niq nastawiaja ucha, by ustyszeé © nie} cos milego, szczegélnie od cudzoziemcéw. W opi- nii naszych republikan6w, Polska ma mieé zatem piek- ne i bogate tradycje republikariskie, ktérych w ogéle nie wykorzystala w procesie transformacji. Wing i grzechem pierworodnym polskich elit liberalnych byla juz nawet nie rzekoma gruba kreska Tadeusza Mazowieckiego, ktorq mial sig odcigé od komunistycanej przeszlosci, ale o wiele grubsza krecha, ktorq te elity odciely sig od rodzimych tra- dycji, by imitowaé cudze. Zupelnie nie podzielam tego pogladu. Uwazam po pierwsze, #e te tradycje sq bezuzyteczne = bo anachro- [102 niczne, Ze sa, po drugie, martwe i juz nie da sie ich o2y- wié, wreszcie, po trzecie, Ze wobec dominujacej w Polsce tradycji (w sensie socjologicznym, rozumianej jako zacho- wania i utrwalonych wzoréw zachowati, odziedziczone po poprzednich pokoleniach) potrzeba nam zupeinie innego ducha republikatiskiego. Diaczego polskie tradycje republikafiskie sq dzis nie- prydatne? Z tego oczywistego wzgledu, 2e odziedziczona po Rzeczypospolite} Obojga Narodéw mysl polityczna nie praystosowala sie do spoleczeristwa indywidualistycznego = egalitarnego i kapitalistyeznego, nie przeszla tej zmiany paradygmatu, kt6rq opisuje Albercht Hirschman w ksiqzce Namigtnosci i interesy. Nie modna z tego powodu obwiniaé naszych przodkéw; ich pafistwo nie dotrwato do epoki in- dustrializacji i demokratyzacji (za to akurat mozemy ich winié). Rzeczpospolita szlachecka pada tak samo, jak pozo- stale republiki starego typu w Europie ~ holenderska i we- necka, Przeciwnie niz ta ostatnia, nie byla jednak przedmio- tem podziwu, w kazdym razie nie filozoféw. Monteskiusz, zrazu szczery republikanin, stawia ja jako przyktad paristwa, w ktérym weale nie ma wolnosci, panuje za to ucisk jedne} Klasy przez druga; nawet Rousseau, ma sig wrazenie, po- wstraymuje sig w Uwagach o rzadzie polskim, by nie powie- dzieé, co naprawde sadzi o tym ustroju, ktory teraz probuje sie reformowaé. ‘Stowo nalezy sig tu oczywiscie Konstytucji 3 Maja. Moz- na ja uznaé za pisany pomnik tej tradycji, choé pamigtamy przeciez, Ze zostala przyjeta w okolicznosciach bliskich zamachowi stanu. Zostala bardzo dobrze przyjeta w Wiel- kie} Brytanii, bo byla czyms w duchu slawetnej rewolucji 1688 roku. 3 maja to niewatpliwie jedna z najwaaniejszych dat polskie} historii, ale zestawianie samego dokumentu z konstytucja amerykafiska i francuska jest jaskrawym nad- uéyciem. Konstytucja byla bowiem wyrazem tyle2 odwagi ww reformowaniu paristwa, co realizmu swoich tw6rc6w. Tworzyla nowoczesny system rzad6w dla narodu, ktory jak dawniej sldadal sig tylko ze szlachty, bo zaden 2 pozo- stalych stanow nie byl jeszcze zdolny do wziecia na siebie praw i obowigzkow obywatelskich, aw kaadym razie naréd Salachecki w Zadnym wypadku nie widzial w mieszczanach, nie mowigc juz o zaleznych chtopach, swoich wspélobywa- ‘eli, A wlasnie taka inkluzywna koncepcja narodu obywatel- skiego, narodu niepodzielonego na stany, jest kamienieniem milowym w mysli i historii politycznej Europy. I nawet je- 4 tak bylo, Ze naréd ten nie byt liczny, bo wysoki cenzus zaweiat liczbe os6b korzystajacych z praw politycznych do kkilku procent populacji, to jednak warunkom cenzusu mod na sprostaé samemu, a przypisanie do stanu jest kwestia urodzenia; zmienié przynaleznos¢ stanow4 i zostaé whqczi) rym do narodu rzqdzacego mozna tylko za przyzwoleniem tegoz narodu (narodu w sensie politycznym, ocaywitcle) i na to jedynie pozwalata Konstytucja 3 Maja (konkretiie Ustawa o miastach: ,Ktory z mieszczan kupi catkowits Wie jub miasteczko prawem dziedzicznym, optacajace podlall\t dziesiatego grosza zlotych 200 najmniej, na najplerwe#yiis sejmie, jezeli o to poda na pismie proSbg swoja marszalli seimowernu do Stanéw, moca teraéniejszego prawa 10h towany zostanie"). Konstytucja jest przez dziesigciolecia platlorii jt da gtownego nurtu emigracji, ale po powell stycrniowym 1863 roku, w ktorym wyraznie #alyaiwilt sie nie tylko réanice w strategii walk, ale 1 opeje Wei przestaje nig byé; tym samym ciggtos¢ tradye)| repubiiian skie} zostaje zerwana, zerwana definitywnie, | Nie by€ inaczej. Nie mogla przetrwaé ponad wieku pod fale: rami, dwoch dziesigcioleci miedzywojenne) Poleki nghane) Konfliktami klasowymi i narodowosciowyrn! | Wilhis seal: cioleci PRL. Temu moze nawet niewielu polalelt fephliiie néw przeczy, twierdza oni natomiast, de tridyele Wf (HHA byto odrodzi¢ w roku 1989, poniewae codrodaila wig Ww Fuki |. LUG aa J 108 1980. Uwazam to za poboine zyczenia; twierdze, ze ducha republikariskiego nie wywolamy juz z naszej historii, choé zgadzam sie, Ze bezwaglednie ducha potrzebujemy - ale juz nie tego. Nie musi teé nazywaé si¢ republikariskim - dzis nazywa sie go demokracjg partycypacyjna, choé to niezbyt zgrabne okreslenie, Ten watek trzeba jednak zaczaé od roku 1980. Garton Ash w pierwszej ksiazce poSwigconej ,Solidarnosci” napisat pét Zartem, pét serio, ze zjazd ,Solidarnosci" przypominat mu szlachecki sejm. To, co jeu postuzylo za ilustracje, nie mode byé brane za wyjaSnienie, Nie uwazam bynajmnie}, Ze republikariska interpretacja ,Solidarnoéci” jest nieupraw- niona; ze wszystkich narraqji, wielkich doktryn politycz- nych, ta wydaje mi sie nawet najtrafniejsza. ,Solidarnose” byla ruchem spolecznym, ktéry chciat - tyle2 chcial, co musiat z racji funkcjonalnych albo ideologicznych powig- zati wszystkich sfer Zycia publicznego w komunizmie ~ re- formowaé cate paristwo. Aktywnosé zwiazku, nie tylko na szczeblu krajowym, ale te2 i powiat6w, przynajmniej do kry- zysu bydgoskiego, wpisuje sie bez zastrzezert w republikaii- skq zasade budowy ladu spotecznego. Zrédta tej aktywnosci nadal pozostaja fascynujgcym problemem badawezym, ale wyjasnianie jej odrodzeniem tradycji republikatiskiej to wy- ciaganie krélika z kapelusza. Rzecza najbardzie} dyskusying i najbardziej uwiklang w kontekst biezacych spor6w politycznych jest kwestia, czy owego ducha mozna byto odrodzié w 1989 roku. Teza publicystéw prawicowych jest taka: udaloby sie to, gdyby wydarzenia 1989 roku udramatyzowaé, nada¢ im politycznq dynamike i patos rewolucji, gdyby doszio do calkowitego ze- rwania 2 komunistyczna przeszioscia. Ci, ktOrzy tak twier- dza, zdaja sig wierzyé wraz z Machiavellim, 2e przysztos¢ republik zostaje przesadzona w momencie ich narodzin; jeSli udaje sie wowezas wykrzesaé cnote, to republiki beda nrwaé na wieki. Ale to jaskrawo antysocjologiczne myslenie, rr 2 i tylez zyezeniowe, co podszyte resentymentem wobec libe- ralnych elit, Przez 10 lat spoteczeristwo polskie zmienio sie bowiem nie do poznania; ducha roku 1980 stracito juz na poczatku lat 80,, przyjelo, jak méwig socjologowie, indywi- dualng strategie przystosowania sie do kryzysu. Dowodem tego jest chocby niebywaly sukces, jaki juz w pierwszych wyborach prezydenckich odniést Stan Tymiriski, cztowiek znikad, bez przeszlosci, czynigcy z tego swa cnote. Alek- sander Kwasniewski z jego hastem ,Wybierzmy przyszlose” prayszedt na gotowe. Polska prawica zywila sie jeszcze do niedawna mitem nowego poczatku, ale IV Rzeczpospolita skompromitowala go juz chyba na zawsze. Wiele przyczyn ziozylo sig na to, ze Polacy sq dosé pa- sywnymi obywatelami, Ze o wiele bliészy jest im duch eta- tyzmu niz republiki. Ogranicze sig do wskazania dwéch, jednej z dawnych, drugiej z nowych czaséw. Pierwsza z nich to dominacja sfery domu nad sferq publiczna. Nie jest tak by okres niewoli zepchnat sfere publiczna na drugie miej- sce - nie moéna przeciez zapominaé o kwitnacym wrecz przez. dziesieciolecia polskim Zyciu publicznym w zaborze pruskim i austriackim ~ ale juz sam okres PRL wystarczyt, by uczynié z nas mimowolnych domator6w. W sferze domu realizuje sig nasz geniusz narodowy. Niewielu Polakéw jest zadowolonych z Zycia publicznego, ale jesli tylko jako tako uktada im sig 2 rodzing i w pracy, deklaruja zadowolenie z dycia. W sferze domu wigcej od nas samych zalezy, wyco- fujemy sig wigc do niej itu jestesmy panami wtasnego Zycia, tu pielegnujemy tradyeje. Paristwo komunistyczne w swoi zelotyzmie nie zawsze na to pozwalato i chyba za to, jak mi sig wydaje, Polacy go najbardziej nie lubili: nie pozwalato im ‘ayé godnie w zaciszu swojego domu. ‘Apafistwo liberalne im na to pozwala, i wtasnie dlatego Polacy je lubia o ile w ogéle lubia. Pozwala im prowadzié bogate, mnie) lub bardziej ciekawe, zycie prywatne; bardzo dle reaguja, gdy ktos chce w nie ingerowaé, takze KoSciot, I | J 1 kt6ry praktycanie stracil juz autorytet w takich sferach 2ycia jak etyka seksualna (biorgc tez pod uwage niecheé Polakéw do angazowania sig Kosciota w sfere polityki powiedzialbym wielkim skrécie, 2e wyznaczajq mu oni role straénika tra- dycji w sferze prywatne i instytucji dobroczynnej w sferze publiczne)). W swojej czasem wrecz obsesji prywatnosci sq w istocie liberalami, nie jest to jednak afirmacja liberalnych -wartosci, liberalizmu w rozumieniu Johna Stuarta Milla, ale Jeana-Jacquesa Rousseau, dla ktorego istota liberalizmu byly ready przedstawicielskie, czyli oddanie wiadzy w rece repre- zentantow, by samemu oddaé sie Zyciu prywatnemu. I to jest w polskim rozumieniu liberalizmu najwadniejsze, taki akurat liberalizm jest wrecz w komitywie z etatyzmem - ‘wycofujemy sig z 2ycia publicznego i Zadamy od patistwa, by to prywatne Zycie zadbato. Tu oddajemy sig konsumpeji ~ bo dziedzina konsumpaji jest wiasnie sfera prywatna. Kla- sycani republikanie nie przypadkiem gromili Zycie w luksu- sie i w luksusie widzieli bodaj najwigksze zagrozenie dla pu- blicznej cnoty. Zdaje sobie sprawe, Ze znacznie upraszczam i krzywdze takim stwierdzeniem setki tysigcy ludzi zaan- gazowanych w Zycie publicane, ale nie zapominam o nich. Bo to wlasnie w stowarzyszeniach najpetniej realizuje sig dzisiaj zasada republikatiska, w nich idea republikari- ska godzi sig z liberalng. Taka lekcje wyni6st Tocqueville ze swojej podrozy do Ameryki, i taka tez postawe - nazwe ja \wielkopolska, 2 uznania dla dokonar\ Polak6w z poznatiskie- go - mozemy znalezé we whasnej porozbiorowej histori. Klasyczny republikanizm wigzal jednostke-obywatela bez- posrednio z paristwem (tak jak jeszcze Rousseau), liberalny republikanizm wigze ja poprzez instytucje posredniczace, w ktorych, jak uczy Tocqueville, interes prywatny w cudow- ny sposdb laczy sig z publicznym. Ci, ktérzy widza w nich bardziej interes prywatny, upowszechniaja czarna legen- de stowarzyszexs; ci, kt6rzy bardziej publiczny ~ beda ich apologetami; jedni i drudzy widza oczywiscie tylko czesé rzeczywistosel, Nie jest to idea tak szezytna jak klasyczna republikatiska cnota, ale mozna na niej polegac. Nie wyma- ga poswigcenia, ale uczciwosci i odpowiedzialnosci za swoje otoczenie. Tocqueville nazywa ja nawet egoizmem, ale to oSwiecony, a nawet prospotecany egoizm, skoro czy, ze wa- runkiem osobiste) pomysinosci jest pomySInos¢ calej zbio- rowosci. To ideal lezacy w zasiegu motliwosci, second best, rzec by moina, ale czyzludzie dojrzali i odpowiedzialni nie w ten wlasnie sposob mysig 0 ideatach? GG

You might also like