You are on page 1of 405

Tytuł oryginału

HOW TO INVENT EVERYTHING


A Survival Guide for the Stranded Time Traveler

Copyright © 2018 by Ryan North.


By arrangement with the author.
All rights reserved

Ilustracje © 2018 by Lucy Bellwood

Projekt okładki
Paweł Panczakiewicz
www.panczakiewicz.pl

Zdjęcie na okładce © GooseFrol/Shutterstock.com

Redaktor prowadzący
Adrian Markowski

Redakcja
Joanna Popiołek

Korekta
Małgorzata Denys

ISBN 978-83-8169-178-9

Warszawa 2020

Wydawca
Prószyński Media Sp. z o.o.
02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28
www.proszynski.pl
UWAGI DLA CZYTELNIKA

Nie napisałem tego poradnika. Znalazłem go. Był zamknięty w skale, a ja


rozbiłem ten granitowy kamień. Pracowałem nad tym przez kilka tygodni, bo
słyszałem, że to się opłaci. Ale się nie opłaciło.
Przyznam, że osobiście nie znam technologii umieszczania książki w litej skale.
Zresztą nikt nie zna. Można by spróbować datowania radiowęglowego, ale to bez
sensu. Niezależnie od tego, na jakim polimerze został wydrukowany ten
poradnik, nie zawiera on węgla. Oczywiście skałę, w której go znalazłem, można
datować: to skała prekambryjska, starsza od ludzkości, dinozaurów i większości
życia na ziemi. Skały prekambryjskie należą do najstarszych na tej planecie.
Jest oczywiście możliwe, że tekst, który masz zamiar przeczytać, jest częścią
dobrze skonstruowanej i niewiarygodnie kosztownej bujdy, opartej na
wykorzystaniu technologii nieznanej reszcie świata, w tym technologii
umieszczania obiektów wewnątrz zbitej skały o profilu tolerancji poniżej 10‒
4 mm. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Ale alternatywa, że podróż

w czasie jest możliwa − że gdzieś się ją stosuje i że cały nasz wszechświat jest
kopią wysnutą z oryginału w jakimś nieznanym momencie przeszłości – też
wydaje się niemożliwa.
Sprawdziłem każde twierdzenie zawarte w tym poradniku, zweryfikowałem
wszystko, co dało się zweryfikować – dlatego tekst wydaje się uczciwą i rzetelną
próbą wyjaśnienia, jak od nowa zbudować cywilizację. Wszystkie przywołane
w nim wydarzenia dziejowe pozostają w zgodzie z tym, co wiemy z historii,
aczkolwiek poradnik ten skupia się raczej na technologii i cywilizacji, a nie na
dziejach narodów czy ludów, i jest w nim mniej dat i nazwisk, niż można by się
spodziewać. „Ich” świat wydaje się bardzo podobny do naszego, tylko lepszy:
„oni” dysponują wyższym poziomem technologii i głębszym rozumieniem
historii, no i oczywiście użytkowymi maszynami czasu, które można
wynajmować. Istnieje szansa, że i my pewnego dnia wynajdziemy sposób na
podróżowanie w czasie, dzięki czemu nasze oceny zostaną ostatecznie
zweryfikowane, i zdołamy odkryć, kiedy i jak ta nieprawdopodobna książka
znalazła się w litej skale, która stała się częścią tarczy kanadyjskiej.
A może nigdy się tak nie stanie.
Poniższy poradnik zaprezentowany jest w oryginalnej i niezmienionej formie,
z wyjątkiem przypisów końcowych, które dodałem w dwóch przypadkach: kiedy
doszedłem do wniosku, że potrzebne są jakieś wyjaśnienia lub odwołania do
innych tekstów, albo gdy jakieś twierdzenie wychodziło poza granice obecnej
nauki, inżynierii czy wiedzy historycznej. Oryginalne ilustracje w poradniku,
przypisane niejakiej Lucy Bellwood, również zostały tu zamieszczone. Są to
prace artysty działającego pod nazwiskiem kogoś z naszego świata. Sama Lucy
Bellwood twierdzi, że nie ma pojęcia o tej książce i jej pochodzeniu − a ja nie
mam powodów, by w to nie wierzyć.
Na koniec muszę się odnieść do tego, co być może jest sprawą najbardziej
nieprawdopodobną. Pisarz odpowiedzialny za ten poradnik ujawnia swoje
nazwisko tylko raz, a potem w przypisach. Brzmi ono tak samo jak moje. Jakaś
część mnie wie, że nie mogę wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków: jest
tu wiele z Ryana Northa, owszem. Nasz pisarz może być czasowo alternatywną
wersją każdego z nas. Ale może też być kimś oryginalnym, bez paralel w naszym
świecie. Może przypadek podróży w czasie, który pozostawił tę książkę zatopioną
w skale gdzieś w odległej przeszłości, zmieni nasz świat w niewielki, ale
znaczący i niezatarty sposób. Może właśnie dlatego, że nie podróżujemy
w czasie.
Albo też to wszystko jest częścią niewiarygodnie kosztownej bujdy.
Wiem, w co wierzę. Wiem, jak niewiarygodne, wręcz kosmicznie
niewiarygodne jest to, że znalazłem ten poradnik, a zarazem dzielę nazwisko
z jego autorem – oraz że znam Lucy Bellwood. Ale jeśli sądzicie, że to jakaś
zmyłka, powtórzę: Nie napisałem tej książki. W każdym razie… nie w tej linii
czasowej.
Z obawą po raz pierwszy dzielę się tym kompletnym i integralnym tekstem,
zatytułowanym Poradnik podróżnika w czasie: jak zreperować twoją maszynę
czasu FC 3000TM i jak ponownie wynaleźć cywilizację od punktu, gdy jeszcze jej
nie było.
Ci, którzy nie pamiętają o przeszłości, są skazani na jej powtarzanie.
George Santayana, filozof, eseista i poeta, 1905

Ci, którzy nie pamiętają historii, są serdecznie zaproszeni do ponownego jej


odwiedzenia.
Jessica Bennett, dyrektor generalny Chronotix Solutions,
dumnego producenta FC 3000TM, 2043
WSTĘP

Gratulacje z okazji wynajęcia FC 3000TM! To supernowoczesna maszyna czasu,


która pozwoli ci się zapoznać z całym zakresem ludzkich doświadczeń –
od najstarszych stadiów różnicowania się „szympansioludzkiej” populacji (ok.
12 000 000 p.n.e. – taki jest bowiem zasięg użytkowania tego urządzenia, chyba
że zakupisz Protoprimate Encounter Pack) aż do ostatnich produkowanych
masowo mobilnych odtwarzaczy muzyki.
Proszę uważnie przestudiować budowę FC 3000TM, przedstawioną poniżej.
Przepisy federalne wymagają, byśmy cię poinformowali, że zgodnie z naturą
genetycznej oraz nabytej odporności znaczna liczba chorób zakaźnych, na które
odporni są obecnie ludzie, nie była znana ludzkości z minionych wieków. Zatem
dla twojego bezpieczeństwa – i bezpieczeństwa twojego otoczenia – w FC
3000TM zainstalowano zwielokrotnione biofiltry, które pozwolą ci wrócić do
przeszłości bez groźby zainfekowania dawnej ludzkości tuzinami chorób.
Ilustr. 1. FC 3000TM

Inne elementy FC 3000TM pokazane wyżej rozumieją się same przez się.
NAJCZĘSTSZE PYTANIA ZADAWANE PRZEZ
NOWYCH PODRÓŻNIKÓW W CZASIE

Pytanie: Czy podróżowanie w czasie działa destrukcyjnie na współczesność − zgodnie


z „efektem motyla” według paru filmów z 2004, 2025, 2034 itd.?
Odpowiedź: Nie. Filmy te oparte są na spekulatywnym rozumieniu podróży
w czasie, które na szczęście nie jest właściwe. W rzeczywistości każda
maszyna czasu, nawet tak innowacyjna jak FC 3000TM, tworzy nową oś
czasową czy też sekwencję wydarzeń, która pozwala na cofnięcie się w czasie.
Proszę spojrzeć na tę ilustrację:

Ilustr. 2. Podróż w czasie z FC 3000TM

Każda podróż w czasie tworzy nową sekwencję zdarzeń, zaczynającą się


od wkroczenia maszyny czasu do historii. W rezultacie każda podróż w głąb
czasu tworzy wszechświat typu „co by było, gdyby”, wynikający z pytania, co by
było, gdyby jakiś podróżnik w czasie cofnął się do jakiegoś szczególnego
momentu w dziejach maszyną FC 3000TM. Gdy będziesz wracać do domu, twoja
FC 3000TM przeniesie się w przestrzeni, czasie i osiach czasowych, przewożąc
cię z powrotem do twojej oryginalnej, niezmienionej historii.

Ilustr. 3. Powrót do domu z FC 3000TM

Mówiąc wprost, nawet najbardziej ambitni czy też bezczelni podróżnicy w czasie
nie mogą wpłynąć na współczesność, a jedynie stworzyć jej alternatywną wersję
za sprawą ich własnej podróży w czasie. I nie ma co się oglądać na motyle.
Pytanie: Czy mogę wejść w interakcję z moim byłym „ja”?
Odpowiedź: Tak. Ale nie jest to polecane. Zauważysz zapewne, że z perspektywy
czasu nie prezentowałeś się tak dobrze, jak myślałeś. Weź pod uwagę, że
pomimo iż FC 3000TM oferuje podróże do każdego momentu ludzkiej historii,
pierwszym, instynktownym działaniem wielu klientów jest zetknięcie się
z własną przeszłością. Pozwalamy sobie jednak zasugerować, że FC 3000TM
została zbudowana po to, by eksplorować przeszłość, by lepiej zrozumieć
początki ludzkości, potencjał nas samych i naszego świata, i że chęć
odwiedzenia siebie samego sugeruje, iż naprawdę wierzysz, że jesteś
najbardziej interesującą osobą w całej historii tej planety. Już z definicji jest to
mocno wątpliwe. Zachęcamy, by przemyśleć sprawę.
Pytanie: Czy mogę przekazać mojemu „ja” z przeszłości jakieś numery loteryjne?
Odpowiedź: Wszelkie numery loteryjne posłużą innemu tobie, a nie tobie
osobiście.
Pytanie: Czy zatem mogę przekazać swojemu byłemu „ja” numery loteryjne, a potem go
zabić i zająć jego miejsce, aby wygrana trafiła w moje ręce?
Odpowiedź: Owszem, ale możesz za to odpowiedzieć przed sądem z właściwego
czasu.
Pytanie: Czy bycie bogatym w przeszłości uczyni mnie szczęśliwym?
Odpowiedź: To możliwe.
Pytanie: Jeśli nie samego siebie z przeszłości, to kogo powinienem odwiedzić?
Odpowiedź: Rozwój historii ludzkości staje przed tobą otworem, oczekując
uważnego i empatycznego spojrzenia. Jako część oferty dla naszych klientów
przygotowaliśmy serię broszur Chronaut’s Choice, które znajdziesz za
siedzeniem twojej FC 3000TM. Każda z nich zawiera nie tylko podstawowe
informacje i koordynaty czasowe dotyczące jednego z wybranych okresów
w historii, ale także opisy wybitnych osobistości historycznych i dokładne
sentencje, które musisz do nich skierować, by przeżyć epicką przygodę.
Popularne broszury to między innymi: Jak skłonić Michała Anioła,
Rembrandta i Vincenta van Gogha do namalowania za darmo twojego
portretu; Wybierz, po której stronie chcesz być podczas bitwy pod Maratonem;
Przyłącz się do kolonii Ranaoke i zobacz, co z tego wyniknie; 1001
zaskakujących miejsc, gdzie mógłbyś zastrzelić Adolfa Hitlera. Korzystaj
z naszego poradnika albo wybierz to, co cię interesuje.
Pytanie: Za każdym razem gdy podróżuję do przeszłości, powstaje alternatywna oś czasowa,
ale nie mogę w żaden sposób wpłynąć na moją własną oś. Czy zatem podróże w czasie
nie są bezcelowe?
Odpowiedź: Jeśli podróże w czasie oddziaływałyby na oryginalny wszechświat,
z którego pochodzimy, byłoby rzeczą nieodpowiedzialną wynajmowanie
naszych maszyn bez ograniczeń szerokim kręgom społeczeństwa.
Alternatywy czasowe nie są jednak bezcelowe, choć powinniśmy pamiętać, że
te alternatywne osie czasowe, które tworzymy w podróżach w czasie, są
identyczne z naszymi własnymi pod każdym względem z wyjątkiem nas
samych. Ludzie w nowych osiach czasowych są pod każdym względem tak
samo realni jak ludzie, których znacie z własnych osi czasowych.
Pytanie: Chwileczkę, jeśli to prawda, to czy nie mamy tu szokujących implikacji etycznych
idei, że możemy tworzyć całkowicie alternatywne rzeczywistości – całe wszechświaty
równie ważne jak nasz własny i wypełnione równie wieloma ludźmi (a do tego
podróżnikami w czasie) – po prostu dla zabawy?
Odpowiedź: Mamy w naszym zespole kilku etyków, którzy zapewnili nas, i to
z całą pewnością, że wszystko jest w porządku. Poza tym proszę pamiętać, że
alternatywne rzeczywistości nie są celem tego przedsięwzięcia; są jedynie
narzędziem zdobywania informacji.
Pytanie: No dobrze, ale co się stanie, jeśli z naszym FC 3000TM będzie coś nie porządku?
Odpowiedź: FC 3000TM jest najbardziej niezawodną maszyną na dzisiejszym
rynku. Jednakże, jak to bywa z każdą działalnością związaną z niestabilnymi
mostami Einsteina-Rosena, przerzuconymi przez rozbieżne przestrzenno-
czasowe ramy referencyjne, pewne ryzyko zawsze występuje. W przypadku
katastrofalnego błędu twojej FC 3000TM proszę sięgnąć do zwięzłego
poradnika napraw, zamieszczonego na następnych stronach.
PORADNIK NAPRAW

W FC 3000TM nie ma części, które mógłby naprawić użytkownik. FC


3000TM nie da się naprawić.
NO TAK…

To rzeczywiście jest pewien problem. Jeśli czytasz ten poradnik napraw, właśnie
zdałeś sobie sprawę, że nie powrócisz już do teraźniejszości, przepraszamy więc
za wszelkie ewentualne niedoskonałości FC 3000TM, te faktyczne lub
domniemane, które mogły odpowiadać za ten scenariusz.
Jeśli możesz się pogodzić z ewentualnością, że już nigdy nie powrócisz do
swoich przyjaciół i rodziny, zrób to, proszę, od razu. Pomoże ci to skupić się na
rzeczach, za którymi nie przepadasz, takimi jak irytujące zwyczaje czy niemiłe
zapachy. Nie myśl dłużej o rzeczach, których ci zabraknie, takich jak tania,
powszechnie dostępna i czysta woda do picia albo najnowsze mobilne
odtwarzacze muzyczne.
Jeśli pogodzisz się z faktem, że możesz na zawsze utknąć w przeszłości,
proponujemy ci pewną ideę: otóż skoro nie możesz wrócić do przyszłości, to…
sprowadź przyszłość do siebie.
Pozwól, że wyjaśnimy tę sugestię.
Reszta tego poradnika zawiera informacje z zakresu nauki, inżynierii,
matematyki, sztuki, literatury, fakty i liczby, które są potrzebne jednemu
człowiekowi, by bez żadnego wcześniejszego przygotowania zbudował
od podstaw cywilizację. Możesz mieć wrażenie, że nowoczesna cywilizacja
potrzebowała do swego powstania wielu milionów ludzi i istot przedludzkich.
Owszem, tak było, ale jedynie dlatego że my, ludzie, nie wiedzieliśmy
z początku, od czego trzeba zacząć i jak wynaleźć to wszystko, co w końcu
wynaleźliśmy. Ty natomiast masz w garści gotowe odpowiedzi na te pytania.
Poradnik ten pozwoli ci stworzyć świat podobny do tego, który opuściłeś, ale
lepszy. Ludzkość będzie w nim dojrzewała szybciej i efektywniej, zamiast
marnować 200 000 lat na kręcenie się w ciemności bez języka (sekcja 2), nie
wiedząc, że kamienie powiązane sznurkiem umożliwiają nawigację po całym
świecie (sekcja 10.12.2), i wierząc, że choroby biorą się z przykrych zapachów
(sekcja 15).
Nie zakładamy, w jakim okresie historycznym możesz ugrzęznąć ani jaką masz
już wiedzę. Musisz tylko budować od zera, wykorzystując ten tekst jako przepis
na cywilizację.
My z Chronotix Solutions jesteśmy dumni, że możemy przynajmniej dać ci tę
sposobność – i życzymy wszystkiego najlepszego.
JAK KORZYSTAĆ Z TEGO PORADNIKA?

Poradnik jest podzielony na siedemnaście równie interesujących sekcji.


Zachęcamy do przeczytania go od deski do deski przed bliższym skupieniem się
na sekcji, która jest ci potrzebna, ale można też przeskakiwać między obszarami,
które cię najbardziej ciekawią. Jeśli interesuje cię jakaś specyficzna technologia,
zajrzyj do drzewa technologicznego w apendyksie A, by sprawdzić, czego do niej
potrzeba, a potem ustal porządek odkryć, żeby otworzyć sobie najszybszą drogę
do tej technologii.
Małe ostrzeżenie: o ile można by powiedzieć, że umieszczenie cię w przeszłości
bez żadnej wiedzy, jak stworzyć te technologie, wynalazki i chemikalia, których
potrzebujesz, byłoby działaniem niezbyt fair, o tyle jest rzeczą zadziwiającą, jak
wiele z tych technologii, wynalazków i substancji chemicznych jest skrajnie
niebezpiecznych w produkcji, wąchaniu, dotykaniu, składowaniu, a nawet
przebywaniu w ich pobliżu. Zatem w ramach prawnie umocowanego kompromisu
musimy ci powiedzieć, że jeśli znalazłeś w tej książce wszystko, co potrzebne do
zbudowania cywilizacji od zera, nie powinieneś raczej wyprodukować niczego
niebezpiecznego, zwłaszcza chemikaliów, jeżeli nie potrzebujesz ich naprawdę,
pamiętając, że możesz wylecieć w powietrze. Ale zrobisz to dobrowolnie
i będziesz za to odpowiedzialny prawnie.
1
JAK USTALIĆ, W JAKIM OKRESIE DZIEJÓW
UTKNĄŁEŚ: PODRĘCZNY SCHEMAT

Istnieje niewielka szansa, że twoja FC 3000TM, nawet doznawszy jakiegoś


katastrofalnego uszkodzenia, przeniesie cię w inny czas, niż sobie życzyłeś.
Gdyby jednak tak się stało, zachęcamy, byś najpierw zapoznał się z poniższym
schematem. Wówczas łatwiej się zorientujesz, na jakim etapie dziejowym się
znalazłeś.
2
SPECJALNA UWAGA NA OKOLICZNOŚĆ, GDYBYŚ
UTKNĄŁ POMIĘDZY 200 000 A 50 000 LAT P.N.E.
I POMYŚLAŁ: LUDZIE TU SĄ PORĄBANI, A JA
JESTEM ZGUBIONY NA ZAWSZE

Wspaniałe wieści! Możesz zostać najbardziej wpływową postacią


w historii!

Jak wynika z przestudiowanego przez ciebie diagramu, ludzie wyewoluowali ok.


200 000 lat p.n.e.1 Nazywamy ich anatomicznie współczesnymi ludźmi, a ich
pojawienie się oznacza moment, gdy pojawiły się pierwsze istoty ludzkie
ze szkieletami dokładnie takimi jak nasze. W ramach eksperymentu możemy
porównać twój szkielet ze szkieletem człowieka sprzed 200 000 lat – i nie będzie
można znaleźć znaczącej różnicy.
Nie będziemy tego jednak robić, choć moglibyśmy.
Fascynujące jest jednakże to, że przez ponad 150 000 lat te istoty ludzkie
zachowywały się całkiem podobnie do gatunków przedludzkich, choć miały już
ciała takie jak nasze. Dopiero 50 000 lat temu coś się zmieniło: te anatomicznie
współczesne istoty ludzkie nagle zaczęły działać tak jak my. Zaczęły łowić ryby,
tworzyć sztukę, chować swoich zmarłych i zdobić swoje ciała. Zaczęły też
myśleć abstrakcyjnie.
A co najważniejsze: zaczęły mówić.
Technologia języka – bo jest to technologia, coś, co musieliśmy wynaleźć
i zajęło nam to ponad 100 000 lat – jest największym darem, jaki ludzkość
kiedykolwiek sobie sprawiła. Możesz wciąż myśleć, nie używając języka,
przesuwając obrazy pod powiekami i wyobrażając sobie to, co już zrobiłeś i co
masz jeszcze zrobić – ale sprawdza się to tylko w przypadku ograniczonego
zakresu myśli. Różne fajne rzeczy można sobie wyobrazić, ale znaczenie zdania:
„Trzy tygodnie temu twoja najstarsza siostra przyrodnia spotkała mnie na
południowo-wschodnim rogu naszych dwóch bloków, na wschód od miejsca,
gdzie się wygłupialiśmy w ostatnie Halloween” jest skrajnie trudne do
dokładnego zrozumienia bez konkretnych słów odnoszących się do czasu,
miejsca, liczb, pokrewieństwa i zwyczajów świątecznych2. A jeśli postarasz się
wyrazić równie złożone myśli we własnej głowie, to okaże się, że tak
skomplikowanych myśli nie miewasz tam zbyt często, jeśli w ogóle.
To język dał nam zdolność do wyobrażania sobie lepszych, wspanialszych,
bardziej zmieniających świat idei, a co ważniejsze − dał nam możliwość
zachowania tych idei nie tylko we własnej głowie, ale i w umysłach innych ludzi.
Dzięki językowi informacje mogą się rozpowszechniać z szybkością dźwięku −
a jeśli używamy języka znakowego, nawet z prędkością światła. Dzielenie się
ideami prowadzi społeczności, które są podstawą kultury i cywilizacji, do naszej
pierwszej cywilizacji Pro Tip:
CYWILIZACJA PRO TIP jest technologią, z której wyrastają wszystkie inne, a ty
masz ją zupełnie za darmo.

Ten ogromny zakres czasu 150 000 lat pomiędzy 200 000 lat p.n.e., gdy
pojawiły się pierwsze istoty ludzkie, a 50 000 lat p.n.e., gdy wreszcie zaczęły one
mówić, to epoka, w której możesz mieć największy indywidualny wpływ na
historię3. Jeśli zdołasz pomóc ludziom z tego czasu stać się behawioralnie
nowoczesnymi, tak jak są już nowoczesnymi anatomicznie – jeśli nauczysz ich
mówić – możesz zapewnić każdej cywilizacji na tej planecie przyśpieszenie
o 150 000 lat.
Chyba warto?
Kiedyś uważaliśmy, że przejście od anatomicznej do behawioralnej
nowoczesności wynikało z pewnych fizycznych zmian w naszych mózgach. Być
może jakaś przypadkowa mutacja genetyczna u jednego człowieka – który nagle
spostrzegł, że może się porozumiewać w sposób, którego wcześniej zwierzęta nie
znały – dała nam tę wielką korzyść, jaką jest umiejętność myślenia
abstrakcyjnego. Historyczne źródła nie wskazują jednak na ten wielki skok
naprzód. Rzeczy, które najbardziej kojarzymy z nowoczesnością behawioralną –
takie jak sztuka, muzyka, pomysłowe narzędzia, pochówki zmarłych, upiększanie
się biżuterią i malowaniem ciała – pojawiły się przed tym przełomem ok. 50 000
lat p.n.e., lecz zdarzało się to lokalnie i nie były to zjawiska trwałe. Tak jak
magia, te retoryczne cuda pojawiały się przez długi czas wewnątrz nas, podobnie
jak ludzka zdolność do używania języka. Trzeba było tylko je wyzwolić,
uzewnętrznić4.
Szczególne zadanie, jakie przed tobą stanie, polega na nauczeniu ludzi języka
w okresie, gdy sama idea języka mówionego może być dla nich czymś nowym.
Należy pamiętać, że większość ludzi, których spotkasz, może nie znać języka
mówionego, choć przecież komunikują się ze sobą za pośrednictwem pomruków
i języka ciała. Musisz tylko przekierować ich z tych pomruków i gestów do słów
– i nie bój się: złożony język podobny do angielskiego, z takimi kategoriami jak
subjunctive clauses czy imperfect futures (przywołanymi tu w kontekście
gramatycznym, a nie podróżniczoczasowym), nie będzie na razie konieczny;
może ci wystarczyć uproszczona wersja języka, który znasz, coś, co bywa
nazywane pidgin. Uzyskasz lepsze efekty, gdy skoncentrujesz się na nauczaniu
dzieci. Starsi ludzie zazwyczaj są bardziej oporni i uzyskanie przez nich płynnej
znajomości pierwszego języka bywa bardzo trudne – jeśli nie niemożliwe.
CYWILIZACJA PRO TIP: Dzieci zaczynają się skupiać na dźwiękach używanych
w języku, jakie słyszą wokół siebie, w wieku około sześciu miesięcy, tak więc jeśli
wynajdujemy język od samego początku, odniesiemy zapewne większe efekty,
wykorzystując dźwięki, które dzieci słyszały od swoich rodziców.

Pamiętaj: ewolucja postępuje bardzo wolno i nawet ludzie sprzed 200 000 lat,
z którymi się zetkniesz, będą tacy jak ty na poziomie biologicznym. Trzeba ich
tylko nauczyć języka.
A ty możesz ich go nauczyć.
I wpisać się w ich pamięć jako bóg.
1 W 2017 r. n.e. naukowcy odkryli fragmenty szczątków istot wyglądających prawie tak samo
jak my, ale datowane na ok. 300 tys. lat p.n.e. Te stare szkielety przejściowego typu nie były
identyczne z naszymi – miały większe dolne szczęki (żuchwy) a część mózgowa ich czaszek była
wydłużona – ale naukowcy i tak nie spodziewali się znaleźć tak starych szczątków istot
podobnych do współczesnego człowieka. W naszym świecie odkrycie to wciąż jest przedmiotem
badań mających potwierdzić to datowanie, ale jeśli tak się stanie, mogłoby to zasugerować, że
nasza wczesna prehistoria polegała nie tyle na „wyewoluowaniu ludzi w jednym miejscu Afryki
i ich późniejszej ekspansji”, co na fakcie, że „protoludzie stanowili część dużej i krzyżującej się
grupy, która wyewoluowała na większym obszarze Afryki”. By dowiedzieć się więcej, zob.: Jean-
Jacques Hublin, New fossils from Jebel Irhoud, Marocco, and pan-African origin of Homo sapiens
(wymieniona w bibliografii).
2 To prosty przykład dotyczący sfery, która teoretycznie może być wyobrażalna. Jeśli jednak
przejdziemy do zdań bardziej abstrakcyjnych, na przykład: „Urok wyobrażeniowej całości
natychmiast więdnie, gdy dialektyka pożądania pobudza łańcuchy symboliczne” (Fred Botting,
Making Monstruous: Frankenstein, Criticism, Theory, 1991), wszelka pozajęzykowa komunikacja
staje się daremna.
3 Data 50 000 lat p.n.e. odpowiada moim własnym dociekaniom, ale waha się zależnie od tego,
z którym naukowcem się rozmawia i jakie modele oraz definicje behawioralnej nowoczesności on
przyjmuje. Niektórzy sądzą, że odnaleźli początki behawioralnej nowoczesności już 100 tys. lat
p.n.e. Niezależnie od tego, jaką datę przyjmiemy, okres pomiędzy osiągnięciem przez ludzi
anatomicznej i behawioralnej nowoczesności pozostanie momentem, w którym hipotetyczny
podróżnik w czasie mógłby odegrać największą rolę.
4 Może to być prawdą, ale w naszej linii czasowej dyskusja nad tym, co popchnęło ludzi
od anatomicznej do behawioralnej nowoczesności, wciąż trwa. Ostateczną odpowiedź mogą dać
podróże w czasie. Prawdą jest jednak, że pewne oznaki nowoczesności behawioralnej pojawiały
się w odosobnionych przypadkach i zamierały, nie osiągnąwszy zasięgu globalnego. Przyczyny
tego mogą być czysto biologiczne.
3
PIĘĆ FUNDAMENTALNYCH TECHNOLOGII,
KTÓRYCH BĘDZIESZ POTRZEBOWAŁ
DO STWORZENIA CYWILIZACJI

Nie, to nie jest żaden „naprawdę dobry komputer”.

Twoja cywilizacja ma być ufundowana na pięciu technologiach. Każda z nich jest


oparta na informacji. Jeśli poznasz ich idee, reszta pójdzie już gładko. Ponieważ
technologie te mają charakter raczej konceptualny niż fizyczny, są one niezwykle
elastyczne i trwałe: są ideami, a idei nie da się zniszczyć tak długo, jak długo
przetrwają członkowie twojej cywilizacji (a przynajmniej parę ich książek). (Zob.
sekcja 10.11.2).
Kiedy tylko wynajdziesz te pięć technologii wymienionych poniżej, zrozumiesz
idee, które za nimi stoją, choć uświadomienie ich sobie zabrało nam, ludziom,
zadziwiająco dużo czasu.
A teraz starannie prześledź tabelę:
Tabela 1. Tablica, która każdego człowieka powinna wprowadzić w zakłopotanie, bo w
końcu nas wszystkich to dotyczy

Wynalezione Kiedy Lata zmarnowane bez tej Ten sam czas wyrażony jako
Technologia po raz moglibyśmy technologii, którą moglibyśmy mieć wielokrotność trwania Cesarstwa
pierwszy to wynaleźć już od dawna Rzymskiego

Język 50 000 lat 200 000 lat


150 000 lat 300
mówiony p.n.e. p.n.e.

3200 lat 200 000 lat


Język pisany 196 800 lat 393
p.n.e. p.n.e.

Dokładne 650 lat p.n.e. 200 000 lat 199 350 lat 401
liczby p.n.e.
Metoda 200 000 lat
1637 r. n.e. 201 637 lat 403
naukowa p.n.e.

Nadwyżka 10 500 lat 200 000 lat


189 500 lat 379
kalorii p.n.e. p.n.e.

Jako że są to absolutnie podstawowe technologie cywilizacji, przyjrzyjmy się


bliżej każdej z nich.
3.1
Język mówiony

Słuchaj głosów w twojej głowie

Przed pojawieniem się języka mówionego5 istoty ludzkie komunikowały się


poprzez różnego typu pochrząkiwania, pomruki i język ciała. Pozwalało to na:

• zwrócenie na siebie uwagi;


• sprawienie, by dźwięki lub gesty wyrażały emocje takie jak strach czy złość;
• płacz.

Niestety, te wyrazy emocji często mogły być źle zrozumiane. Na przykład małe
dzieci – słynne istoty przedjęzykowe – trudno, jak powszechnie wiadomo,
zrozumieć. Płacz dziecka może oznaczać „jest mi smutno” albo „jestem głodny”
czy „jestem zmęczony”, albo też „jestem sfrustrowany”. Może również oznaczać
parę innych problemów. Nie ma innego sposobu, by się przekonać, o co chodzi
bobasowi, prócz sprawdzenia, co ogranicza jego komfort (przynajmniej na
krótko). Natomiast rozwiązaniem długofalowym jest nauczenie dziecka języka.
Po paru miesiącach nauki można po prostu spytać: „No i czemu tak ryczałeś, jak
miałeś szesnaście tygodni?”.
Język mówiony pozwala na następujące rzeczy:

• zwrócenie na nas uwagi;


• sprawienie, by wydawane przez nas dźwięki czy wykonywane gesty były
precyzyjnie zniuansowane pod względem wyrażanych emocji, na przykład:
„strach z danego dnia zamknięty w odległej przeszłości” lub „gniew odczuwany
teraz zamknięty w odległej przeszłości”;
• płacz (ze słowami);
• zachowanie idei po śmierci ich wyraziciela;
• rozumienie idei bardziej skomplikowanych, niż dałyby się wyrazić w inny
sposób;
• przekazywanie skomplikowanych uczuć z uzasadnioną ufnością, że zostaną
one co najwyżej minimalnie uszczuplone, zniekształcone lub źle zrozumiane.

Mamy tendencję do mówienia o języku jako o czymś naturalnym, jakiejś


właściwości świata, z której korzystamy. Ale tak nie jest. To my tworzymy język
i ma on charakter arbitralny6. O ile jednak dźwięki, które wybieramy, by
utworzyły słowa, i sposoby, w jakie słowa mogą się ze sobą wiązać i oddziaływać
na siebie, zależą od ciebie, o tyle istnieją pewne powtarzające się wzorce, które
mogą ci się przydać.
Te „powszechniki językowe” można znaleźć we wszystkich naturalnych
językach na Ziemi i choć nie są obowiązkowe – bo ludzie mogą tworzyć języki
sztuczne, które ich nie zawierają – ułatwiają ludziom użytkowanie nowego
języka.
Przyjrzyj się następującej tabeli:
Tabela 2. Korzyścią z utknięcia w przeszłości jest ostateczne uwolnienie się od Chada

Smutny wgląd
Właściwości Przykładowe zdania w dystopijny świat,
Opis właściwości
uniwersalne z użyciem tej właściwości w którym te właściwości
nie istnieją

Wynająłem maszynę czasu Wynająłem maszynę czasu


FC 3000TM. Jest ona FC 3000TM. FC 3000TM
Zaimki istnieją Zaimki to słowa, które pozwalają nam równie niezawodna, co jest równie niezawodna, co
we wszystkich odnosić się do czegoś lub kogoś bez dobrze skonstruowana. dobrze skonstruowana.
naturalnych językach powtarzania nazw. Jestem szczęśliwy, że Jestem szczęśliwy, że mogę
mogę ją polecić każdemu, polecić FC 3000TM
bez żadnych ograniczeń. każdemu, bez ograniczeń.

Języki mówione zbudowane są


Żadnych dźwięków typu z dźwięków, które wydają nasze ciała, „Być albo nie być: oto jest Thbbbth albo nie thbbbth:
„thbbbth” a żaden naturalny język nie zawiera pytanie”. oto jest thbbbth.
takich chropawych dźwięków.
Skoro język ma słowa na Dla większości ludzi ręce są bardziej Mam 10 palców u nóg i 10 Mam 10 paluchów i 10…
oznaczenie stopy, to musi użyteczne od stóp, a więc jeśli palców u rąk. No tak, paluchów u rąk? Cholera,
mieć również słowa na osiągniemy etap nazywania części właściwie to mam po nie wiem, jak to nazwać…
oznaczenie rąk, a jeśli ma ciała, m.in. stóp, to znaczy, że osiem palców, bo kciuki
słowo na palce u nóg, to wcześniej nazwaliśmy już ręce. i paluchy to coś innego…
musi mieć także słowa na
palce u rąk.

Samogłoski są dźwiękami
wytwarzanymi przy otwartych ustach
i stanowią rdzeń sylaby. Na przykład
Wszystkie języki mają
w słowie „kot” mamy dwie spółgłoski Thbbbth…
samogłoski.
(„k” i „t”) oraz samogłoskę „o”. Bez
niej wymówienie tego słowa byłoby
trudne.

Rzeczowniki odnoszą się do ludzi, Szybki rudy lis


miejsc i rzeczy. Nazywają obiekty lub przeskoczył nad
Wszystkie języki mają idee występujące w świecie. Ponieważ niezawodną maszyną Szybki rudy. Przeskoczył.
rzeczowniki. na Ziemi jest ich mnóstwo, są czasu FC 3000TM i jest Może ją polecić.
niezwykle przydatne w orientacji rad, że może ją polecić
w dookolnej rzeczywistości. bez zastrzeżeń.

Czasowniki to słowa oznaczające


działanie; pozwalają nam mówić Szybki rudy lis
o tym, co się dzieje z rzeczami przeskoczył nad
Szybki rudy lis. Niezawodna
Wszystkie języki mają i istotami żywymi, a także o tym, niezawodną maszyną
maszyna czasu FC 3000TM.
czasowniki co się dzieje pomiędzy nimi. czasu FC 3000TM i jest
Rad bez zastrzeżeń.
Ponieważ na Ziemi dzieje się bardzo rad, że może ją polecić
dużo, czasowniki są niezwykle bez zastrzeżeń.
użyteczne.

Jedną z korzyści utkwienia w przeszłości jest to, że możesz się z niej wyrwać.

To, jaki język wybierzesz, by zbudować swoją cywilizację, jest sprawą twojego
osobistego wyboru. Każda opcja ma swoje zalety. Kiedy jednak już się
zdecydujesz na wybór języka swojej cywilizacji, zyskasz możliwość utrwalania
go. Może nie podoba ci się angielski system zaimkowy albo francuski upór
przyznawania każdej rzeczy we wszechświecie całkowicie wyimaginowanego
rodzaju? Teraz możesz to poprawić wedle własnego gustu. I to raz na zawsze.
Języki mówione rozwiązują mnóstwo problemów. Jednakże wciąż są bardzo
podatne na zagrożenia zewnętrzne: opierają się na istotach ludzkich jako
przekaźnikach informacji. Jeśli jakaś grupa ludzka wymrze, wymrą także jej idee.
Ty możesz załatwić to lepiej.
Zatem do dzieła!
5 Odnosimy się tu dla uproszczenia do języka mówionego, ale dotyczy to też języków
znakowych, które są równie ekspresyjne, jak język mówiony. Co ciekawe, nie ma takiego języka
znakowego, który nie miałby swojego poprzednika w języku mówionym – ale ty możesz to
zmienić w swoim własnym świecie, jeśli tylko zechcesz.
6 Jedną z cech języka ludzkiego jest jego całkowita arbitralność. Dźwięki i litery słowa „kot”
nie mają w gruncie rzeczy nic wspólnego z kotem. Są zatem arbitralne; słowo „kot” może brzmieć
w niepowiązanych językach całkiem różnie: po indonezyjsku to kucing, po rumuńsku pisică, po
węgiersku macska, po turecku kedi, po filipińsku pusa, a po malgasku saka. Z drugiej strony kilka
niearbitralnych słów ma pochodzenie dźwiękonaśladowcze, przez co kocie meow, identyczne
w angielskim i filipińskim, jest bardzo podobne do meong w indonezyjskim, miau w rumuńskim,
miaú w węgierskim, miyaw w tureckim i meo w malgaskim. Co ciekawe, dziecięce słowa na
określenie rodziców (mama, papa, dada) są (a) bardzo bliskie niemowlęcemu gaworzeniu, (b)
składają się z dźwięków łatwych do wydobycia dla wszystkich dzieci i (c) są znacząco podobne
do słów z niepowiązanych ze sobą języków. Tym, co łączy większość rodziców na całym świecie
i w każdym czasie, jest gorliwe wyczekiwanie czegoś, co można by uznać za pierwsze dziecięce
słowo.
3.2
Język pisany

Technologia, która wybacza błędy w wymowie

Język mówiony to wspaniała rzecz, ale ma poważne ograniczenia. Uwalnia idee


od ich oryginalnych nosicieli, jednak pozwala je przechowywać tylko tak długo,
jak długo mówca może podróżować, nawoływać albo podróżować, nawołując.
W gruncie rzeczy jego funkcjonowanie jest zależne od istnienia nietrwałego
łańcucha ludzkiego, który pozwala ideom na przetrwanie. Gdy ów łańcuch
pęknie, cała informacja zawarta w języku mówionym przepada na zawsze.
Pismo rozwiązuje ten problem. Przydaje ideom żywotności i długowieczności,
czyni je mocniejszymi od kruchych ludzkich ciał, skazanych na starzenie
i śmierć. Pozwala zachować ich oryginalną treść, odporną na niedomagania
pamięci i historyczne przeróbki czy wręcz fałszerstwa. Dzięki pismu idee mogą
być szeroko rozpowszechniane i docierać do znacznie większej liczby odbiorców,
niż byłoby to możliwe w przypadku przekazu ustnego. Pismo pozwala ideom
przetrwać nie tylko wtedy, gdy ich autor zmarł, nie tylko wtedy, gdy zmarli już
jego słuchacze, ale nawet gdy wymarł język ich wszystkich. Najlepszym
przykładem jest odcyfrowanie egipskich hieroglifów. Co najbardziej
niewiarygodne, pismo pozwala informacji okrążać świat po kosztach nie
większych od ceny ziarna zboża w ładowni statku – a do tego znacznie szybciej.
Pomimo jednak tych ewidentnych zalet ludzie zmarnowali większość swojego
czasu na Ziemi – ponad 98% – na pałętaniu się bez tej technologii.
Podobnie jak w przypadku języka mówionego, którego pisaną wersję wybrałeś
jako podstawę swojej cywilizacji, sam wybór języka pisanego nie jest szczególnie
istotny, choć sugerowalibyśmy, żeby nie był to angielski. Uchroni cię to przed
mimowolnym udostępnieniem treści tego poradnika, który z racji sytuacji,
w której się znalazłeś, stał się książką szalenie cenną, a zarazem niebezpieczną.
Choć sama idea pisma jest prosta – zachować niewidzialne dźwięki,
przekształcając je w widzialne kształty – wynalezienie pisma było
niewiarygodnie trudne dla istot ludzkich. Tak trudne, że w dziejach ludzkości
wydarzyło się aż dwa razy:

• w Egipcie i Sumerze ok. 3200 lat p.n.e.


• w Mezoameryce pomiędzy 900 a 600 lat p.n.e.

Pismo pojawiło się też w innych miejscach, na przykład w Chinach ok. 1200 r.
p.n.e., ale wydaje się, że był to rezultat egipskich wpływów7. Pisma egipskie
i sumeryjskie rozwinęły się mniej więcej w tym samym czasie i na stosunkowo
bliskich terenach – i chociaż wizualnie bardzo się od siebie różniły, miały sporo
wspólnego. Jedna z tych kultur wynalazła pismo, a druga przeniosła je do siebie,
zauważywszy zapewne, jaki to użyteczny wynalazek.
Pismo mogło zostać wynalezione jeszcze w dwóch innych miejscach: w Indiach
ok. 2600 lat p.n.e. i na Wyspie Wielkanocnej (Rapa Nui) po 1200 r. n.e., ale przed
1864 r. n.e. (mówimy „mogło”, gdyż wiąże się z tym kilka do dziś
nierozwiązanych zagadek historycznych. Powiedzenie, że „mogło”, można by
łatwo potwierdzić dobrowolnymi wizytami w tych czasach i miejscach, ale
z jakichś względów większość podróżników w czasie jest bardziej
zainteresowana „doznaniem kolosalnego rozmachu ludzkiego doświadczenia” niż
rozwiązywaniem zawiłych kwestii lingwistycznych poprzez prowadzenie
obserwacji, których wyniki − poza garstką specjalistów − mało kogo
zainteresują).
To starsze pismo indyjskie, zwane pismem Indusu, jest piktograficzne i nie
zostało do tej pory odczytane. Większość przekazów w piśmie induskim jest
krótka (ledwie pięć znaków), co sugeruje, że nie mamy do czynienia z językiem
pisanym, ale raczej z serią piktogramów lub ideogramów. Co to są piktogramy
i ideogramy? Cieszymy się, że zapytałeś.
Z piktogramami mamy do czynienia, gdy jakiś obiekt reprezentowany jest przez
obrazek przedstawiający tę rzecz. Na przykład mały obrazek koperty na
najnowszych masowo produkowanych przenośnych odtwarzaczach muzycznych
oznacza „e-mail”. W protopismach piktogramy mogą funkcjonować jako środki
pomagające zapamiętać jakieś wydarzenie lub historię – a czasem są po prostu
dekoracją.
Z ideogramami mamy do czynienia, gdy jakiś zbiór idei reprezentowany jest za
pomocą pojedynczego obrazka: na przykład kropla wody może przedstawiać
deszcz, ale także łzy smutku. Obrazek okularów przeciwsłonecznych może
symbolizować zarówno trendy okulary, jak i światło słoneczne, modę albo
popularność. Obrazek brzoskwini narysowany tak, że przypomina pośladki, może
oznaczać brzoskwinię, pośladki i każdą czynność, jaką człowiek może robić
z jednym czy z drugim.
Ważne jest, by pamiętać, że ani piktogramy, ani ideogramy nie są językiem
pisanym, gdyż nie istnieje związek 1:1 pomiędzy nimi i ich znaczeniami.
Piktogramy i ideogramy raczej interpretujemy, niż odczytujemy. Dla przykładu
rozważmy poniższe obrazki:

Ilustr. 4. Bardzo zajmująca historia

Obrazki te można zinterpretować na kilka sposobów. Jeśli znasz historię, którą


próbują przekazać, mogą ci ją przypomnieć, ale jeśli jej nie znasz, jesteś skazany
na liczne domysły. Może to historyjka o atrakcyjnej kobiecie jedzącej
brzoskwinię. A może opowieść o przeciętnej kobiecie jedzącej brzoskwinię.
Nigdy tego nie rozstrzygniemy.
Dla kontrastu weźmy zdanie: „Cyntia się zachwiała, jej włosy rozwiały się na
ciepłej oceanicznej bryzie, a w jej okularach słonecznych dostrzegłem odbicie
jakiejś przerażającej, monstrualnej brzoskwini: to było moje ciało przemienione
na zawsze przez tych nienawistnych naukowców, których wyprzedziłem na
szosie”. Tutaj przekaz jest znacznie jaśniej określony. W każdym języku jest
pewien element wieloznaczności8, ale nieideograficzna wersja zawiera dużo
więcej szczegółów i jednoznacznych znaczeń niż alternatywne postacie pisma.
Pismo z Wyspy Wielkanocnej, zwane rongorongo, do tej pory nie zostało
odczytane. To pismo piktograficzne (obrazkowe) złożone ze stylizowanych
obrazków zwierząt, roślin, ludzi i innych rzeczy. Posługiwali się nim mieszkańcy
Rapa Nui, a wyglądało tak:

Ilustr. 5. Może to pismo, może tylko ładne obrazki, a może… jedno i drugie?

Jeśli mieszkańcy Rapa Nui niezależnie odkryli pismo, byłby to dopiero taki
trzeci potwierdzony przypadek w historii ludzkości – słowem: ogromne
osiągnięcie.
Jest też jednak możliwe, że pismo to wynaleziono dopiero po kontakcie
z Europejczykami. Hiszpania zaanektowała wyspę w 1770 r. n.e. i narzuciła Rapa
Nui stosowny traktat. Wydarzenia te mogły zaszczepić na wyspie koncepcję
pisma, szybko zrealizowaną w postaci rongorongo.
Jest jeszcze jedna zastanawiająca sprawa: pierwsi podróżnicy odwiedzający
Rapa Nui słyszeli, że umiejętność czytania i pisania była przywilejem nielicznych
członków elity panującej. Jeśli zatem znaki rongorongo w istocie są pismem – to
znaczy: jeśli ludzie z Rapa Nui zdobyli się na pomysł przekształcenia
niewidocznych idei w widoczne znaki, to wynalazek ten, na miarę trzęsienia
ziemi, został zapomniany w ciągu stulecia; stulecia, trzeba to odnotować,
naznaczonego epidemiami europejskich chorób, katastrofalnych rajdów handlarzy
niewolników, epidemią czarnej ospy, wylesieniem i upadkiem kulturalnym.
Populacja wyspy zmniejszyła się z tysięcy do dwustu ludzi, a żaden z nich nie
nauczył się odczytywania pisma swojego ludu. Słowa i zdania rozmyły się
w miazgę kształtów i zakrętasów, których nie rozumiał już nikt spośród żywych.
Nawiasem mówiąc, powinno to być przestrogą i dla ciebie. Piśmienność to nie
jest rzecz, którą ludzkość zyskuje za darmo – i tak jak wszystkie technologie
można ją utracić.
W każdym razie radzimy wbudować pismo w twoją cywilizację najszybciej, jak
się da.
7 Nie mogę tego stwierdzić z pewnością, ponieważ w naszym świecie nie byliśmy w stanie
znaleźć świadectw kontaktu pomiędzy tym dwoma cywilizacjami. Ale jest to na pewno możliwe,
zważywszy na podobieństwa pomiędzy tymi pismami.
8 Sztuczne języki, takie jak lojban, mogą być wyjątkiem. Lojban jest sztucznym językiem
zaprojektowanym tak, by tworzyć jedynie zdania jednoznaczne i precyzyjne logicznie. Po
angielsku możesz powiedzieć: „Chcę do takiego towarzystwa jak Joey”. Można to zrozumieć
dwojako: „Chcę wejść do takiego towarzystwa, w jakim bywa Joey” albo „Chcę, tak jak Joey,
wejść do takiego towarzystwa”. Podobne konstrukcje gramatyczne uznawane są w lojbanie za
nieuprawnione, co zmusza mówiących do jasnego określenia, kto co robi względem kogo lub
czego, kiedy, czemu i jak.
3.3
Niekiepskie liczby

Każdy chce, żeby jego cywilizacja… naprawdę się liczyła

Historia liczb w ludzkich dziejach jest opowieścią o niezliczonych sprzyjających


okolicznościach i niekoniecznych opóźnieniach. Zapisy liczbowe pojawiają się
już ok. 40 000 lat p.n.e. Są więc o dziesiątki tysięcy lat starsze od zapisów
językowych, ale chodzi jedynie o proste rejestry, w którym jednemu znakowi czy
karbowi odpowiadała jednostka czegoś.

Ilustr. 6. Znaki rejestrowe

Taki system sprawdzał się znakomicie w przypadku niewielkich liczb, ale gdy
w grę wchodziły większe, bywał kłopotliwy. Bo na przykład jaka to liczba?

Ilustr. 7. Strasznie dużo tych znaczków…

Odpowiesz zapewne tak: „A bo ja wiem, nie mam czasu, żeby liczyć te kreski.
Przecież my próbujemy wynaleźć cywilizację!”. To dlatego podobne rejestry,
w formie kresek czy karbów, są raczej kiepskimi zapisami liczbowymi. W historii
pojawiły się też inne kiepskie systemy zapisu liczbowego, ale zamiast tracić na
nie czas, przejdźmy do celu: twoja cywilizacja obierze (a) hindusko-arabski
system cyfrowy, (b) oparty na systemie pozycyjnym (c) na bazie liczby 10.
Wszystko jasne – wspaniale!

a) Cyfry hindusko-arabskie. Są nam dobrze znane: 0, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9.


Możesz sobie wybrać inne symbole do wyobrażania tych liczb, jeśli tylko chcesz.
To zupełnie arbitralne. Wtedy nie będziesz musiał mówić, że to cyfry z kultur
hinduskiej i arabskiej. Będą to cyfry twoje (z imienia).
b) System pozycyjny polega na tym, że wartość cyfry manifestuje się poprzez
jej pozycję w zapisie całej liczby. Na przykład 4023 znaczy: cztery tysiące, zero
setek, dwie dziesiątki i trzy. Brzmi znajomo? Przecież znasz ten system
od dziecka! Każdy go używa, bo panuje powszechnie i jest nadzwyczaj
efektywny oraz elastyczny w wyobrażaniu liczb9.
c) Oparty na liczbie dziesięć: nasz system pozycyjny jest oparty na systemie
dziesiętnym, co oznacza, że każda cyfra w zakresie liczby 10 jest inna niż
pozostałe. Gdy patrzymy od lewej do prawej, każda kolumna jest 10 razy
mniejsza, a gdy patrzymy od prawej do lewej, każda kolumna jest 10 razy
większa. Weźmy dla przykładu liczbę 4023:

tysiące (100x10) setki (10x10) dziesiątki (1x10) jednostki

4 0 2 3

Tabela 3. Wystarczy rzut oka, by się zorientować, o jaką liczbę chodzi

Najlepsze jest to, że pozycyjny system liczbowy możesz zbudować wokół


każdej liczby! System dziesiętny jest najpowszechniejszy w ludzkich dziejach
i kulturach – zapewne dlatego, że mamy dziesięć palców u rąk – ale nie jest
jedyny. Babilończycy za bazę swojego systemu przyjęli 60 (jego ślady przetrwały
do dziś w podziale godziny na 60 minut, a okręgu na 360 stopni) [zob. sekcja 4],
a działanie naszych komputerów opiera się na systemie binarnym (dwójkowym),
którego bazą jest właśnie liczba 2. W systemie dwójkowym każda kolumna różni
się od sąsiednich tylko dwukrotnie, a nie dziesięciokrotnie:
ósemki (4x2) czwórki (2x2) dwójki (1x2) jedynki

1 0 1 1

Tabela 4. Zapis w systemie dwójkowym

Tak więc w systemie dwójkowym 1011= 8+2+1, czyli 11. Jak się zapewne
domyśliłeś, te same sekwencje cyfr mogą przedstawiać różne liczby w różnych
systemach. Jeślibyśmy nie powiedzieli, że chodzi o „1011” w systemie
dwójkowym, odczytałbyś ją zapewne w systemie dziesiętnym, gdzie odpowiada
liczbie „tysiąc jedenaście”. Gdybyś odczytał ją w systemie piątkowym,
odpowiadałaby 131, w systemie siódemkowym odpowiadałaby liczbie 351,
a w systemie trzydziestojedynkowym − liczbie 29 823. Eksperymenty
prowadzone na innych liniach czasowych sugerują, że budowanie systemu
liczbowego na jakichś dziwnych liczbach – takich jak 31 – jest jednak złym
pomysłem, chociaż: skoro utknąłeś w przeszłości, to kto ci zabroni?
Teraz, gdy znamy już podstawy zapisu liczbowego, trzeba sobie uświadomić
smutny fakt: wynalezienie reszty systemu liczbowego, ze wszystkimi elementami
i właściwościami, które wydają się nam oczywiste, zabrało ludzkości ponad
40 tysiącleci. Większość tego czasu zajęło wynalezienie ułamków, znanych dziś
nawet dzieciom z podstawówki. Z tego powodu tablica poniżej, zawierająca
elementy, które trzeba dodać do twojego systemu liczbowego, jest tablicą
najbardziej oszczędzającą czas w historii.
Tabela 5. Gatunkowi Homo sapiens sapiens, tak przekonanemu o swojej rozumności, że
w łacińskiej nazwie dwukrotnie ją zaznaczył, trzeba było ponad 40 000 lat, by rozgościć
się w tej tabeli

Kiedy to
Element Przykład Na co pozwalają Do czego mogą się przydać
wynaleziono

Ponieważ masz ograniczoną


Liczby Nie musisz pamiętać o tej liczbie przez
IIIIIIII pojemność mózgu, lepiej nie 40 000 lat p.n.e.
zapisane cały czas.
zapełniać jej niepotrzebnie.

Liczby 5 Możesz postrzegać liczby jako Liczby jako obiekty 3100 lat p.n.e.
abstrakcyjne abstrakcyjne idee („pięć” i „zero”), zamiast całkowicie abstrakcyjne są
liczyć tylko rzeczy namacalnie obecne niezbędne do wprowadzenia
(np. jedna owca, pięć kóz). przyszłych innowacji
w liczbach, takich jak liczby
niewymierne czy urojone.
Nie jest przypadkiem, że
oba te rodzaje liczb zostały
nazwane w sposób, który
czyni samo ich istnienie
zupełnym wariactwem – ale
są przy tym bardzo
praktyczne.

Czasem masz cztery jabłka,


Przedstawiają wartości, które nie są całymi ale gdy ktoś zje ci trzy i pół
ułamki ½ liczbami, takimi jak 1,2,3. Pozwalają jabłka, możesz 1000 lat p.n.e.
mówić o częściach rzeczy. zaprotestować: hej, jesteś mi
winien 3½ jabłka.

Dodawanie 201 setnych


Przedstawiają rzeczy, które nie są całymi
i trzech połówek wywołuje
Liczby liczbami; same jednak nie wyglądają na
0,5 ból głowy, a dodanie 2,01 1000 lat p.n.e.
wymierne ułamki. Każdą liczbę wymierną można
do 1,5 jest proste. To 3,51.
zapisać jako ułamek – i odwrotnie.
Łatwizna!

Ponieważ istnieje
nieskończona liczba liczb
niewymiernych, dobrze
mieć system zapisu
trzymający je w karbach.
Przedstawiają wartości, które mają wiele Liczba π (stosunek obwodu
liczby wspólnego z liczbami wymiernymi, ale gdy koła do długości jego
π, √2 800 lat p.n.e.
niewymierne się je zapisze, rozwijają się po przecinku średnicy) jest jedną
bez końca i bez powtórzeń. z podstawowych stałych
matematycznych,
wykorzystywaną przy
budowie różnych rzeczy.
A więc liczby niewymierne
też są praktyczne!

2, 3, 5, 7…
982 451 Ponieważ liczb pierwszych
663 − jest nieskończenie wiele, nie
wszystkie ma sposobu, by określić,
liczby jaka liczba jest pierwsza,
Trudno się oprzeć pięknu czystej
dodatnie, dopóki tego nie sprawdzisz.
liczby matematyki, dopóki nie wynajdziesz
które są To czyni liczby pierwsze 300 lat p.n.e.
pierwsze kryptografii, która jest oparta na liczbach
większe jednym z nieskończonych
pierwszych i jest niezwykle użyteczna.
od 1 oraz i niewyczerpalnych
podzielne zasobów kosmosu. Czy to
tylko przez cię nie pociąga?
1 i przez Oczywiście!
siebie.

Służą do wyrażania jedną


200 lat p.n.e., ale
liczbą zmiany (w obu
europejscy
Obejmują całą drugą połowę systemu kierunkach). Znak „–”
matematycy jeszcze
liczbowego, więc twoje liczby nie muszą nadaje z początku liczbom
w 1759 r. n.e.
się kończyć na jedynce. Wyrażają konotację emocjonalną
liczby twierdzili, że liczby
–5 przeciwieństwo jakiejś pojedynczej liczby, (liczby ujemne są
ujemne ujemne są
na przykład stopni ciepła (stopień mrozu), postrzegane jako „złe”).
„nonsensowne”
przychodów i wydatków, przyśpieszenia Możesz to wykorzystać. Jest
i „absurdalne”. Tacy
i hamowania. też miło powiedzieć, bez
to byli europejscy
popadania w konsternację,
matematycy.
ile to jest 1–2.

zero 0 Możesz mówić o niczym. Gdybyś miał system Zero funkcjonuje


Możesz też mieć pozycyjny system liczbowy bez zera, byłoby jako symbol
liczbowy i zapisać „206” bez pomylenia tej to niezwykle kłopotliwe. zastępczy od 1700
liczby z „26”. Zero funkcjonuje zarówno lat p.n.e., ale
jako symbol zastępczy dopiero w 628 r. n.e.
(w „206” są 2 setki, zero pojawiła się
dziesiątek i 6 jednostek), jak koncepcja zera,
i może być wykorzystywane które można
do innych operacji dodawać,
matematycznych, odejmować
np. ostrzeżenia przed i mnożyć. Zyskuje
dzieleniem się wiele czasu,
(zob. Dodatek). mówiąc „5+0 równa
się 5” – i bez
problemu
to zapisując.

3,1, 3,111, Połączenie w jeden system liczb Możesz przewietrzyć umysł,


3,1111, wymiernych i niewymiernych. Pozwalają zastanawiając się, że
3.111111… na opis każdej liczby z (potencjalnie pomiędzy 3 i 4 jest
liczby jest ich nieskończoną) notacją dziesiętną. nieskończenie wiele liczb,
1600 r. n.e.
rzeczywiste więcej, ale Umożliwiają poruszanie się wśród w tym π, które samo
damy już nieskończenie wielu liczb istniejących w sobie jest nieskończone.
sobie między każdą i wszystkimi całymi Masz więc do dyspozycji
spokój. liczbami. naprawdę mnóstwo liczb.

Liczby zespolone, które zawierają w sobie


pierwiastek kwadratowy z –1. Pierwiastek
Może to wyglądać na
kwadratowy jest liczbą mniejszą, która
kompletne marnowanie
pomnożona przez siebie daje liczbę 10 r. n.e., ale
czasu, ale ma praktyczne
oryginalną Pierwiastek kwadratowy z – uważane były
zastosowanie
liczby √–1, i, 1 jest niemożliwy w rzeczywistym generalnie za
w najróżniejszych rzeczach
urojone 3.98i systemie liczbowym, gdyż w systemie tym „fikcyjne”
– od modelowania
każda liczba pomnożona przez siebie musi i „bezużyteczne”
przepływów elektrycznych
być dodatnia. Matematycy powiedzieli do XVIII w.
do nagłych zwrotów
więc: Dobra, wyobraźmy sobie, że to jest
w powietrzu.
dodatnie, nazwijmy te liczbę i – i to będzie
pierwiastek kwadratowy z –1.

Przydatne w dynamice
płynów, mechanice
kwantowej, inżynierii
elektrycznej, w obliczeniach
liczby Liczby urojone i rzeczywiste zespolone z zakresu szczególnej
3+2i XIX w. n.e.
zespolone ze sobą. i ogólnej teorii względności.
Warto je mieć w zanadrzu,
gdy twoja cywilizacja
wynajdzie już rzeczy
wymienione wyżej.

Homo sapiens sapiens, który w samej nazwie uznał się (po łacinie) podwójnie
myślącym, potrzebował 40 000 lat, by wymyślić to, co znalazło się w tej tabeli.
Rozumiesz te idee? Zebraliśmy je w jednej tabeli, której lektura zajmie najwyżej
kilka minut. Możesz je wprowadzić jednego popołudnia, oszczędzają tysiące lat,
które ludzie zmarnowali, nie wiedząc nawet, co to zero. Zapraszamy!
Co zrobisz z tym systemem liczbowym, to twoja sprawa. Istnieje wiązanka
matematycznych formuł, rozsypanych po tej książce, ale możesz budować
fundamenty matematyki, jak sam chcesz.
Może się to wydać zaskakujące, ale matematyka w istocie opiera się na
fundamencie twierdzeń, których nie musimy udowadniać, gdyż zakładamy, że są
prawdziwe. Nazywamy je aksjomatami i sądzimy, że bezpiecznie można w nie
wierzyć, choć wciąż pozostają założeniami, których udowodnić nie potrafimy. Do
aksjomatów zalicza się twierdzenie, że „2+1= 1+2” albo: „Jeśli a=b, a b=c, to
a=c”.

Na marginesie: Dlaczego nie możemy dzielić przez


zero?
Dzielenie przez zero jest słynną niemożliwością. Nie dlatego, że powstanie jakaś czarna
dziura, ale ponieważ w samym sercu naszego sytemu matematycznego ujawnia się pewna
sprzeczność. Rozważmy to na jakimś przykładzie, powiedzmy, że na jedynce. Dzieląc ją
na coraz mniejsze liczby, nigdy nie osiągniemy zera.
Zero oznacza punkt, od którego zaczynają się liczby dodatnie i ujemne. Jeśli
podejdziemy od strony dodatniej, przekonamy się, że 1:1=1, 1:0,1=10, a 1:0,001=1000.
Im mniejsze są liczby, przez które dzielimy, tym większy jest wynik. A zatem
1:0 powinno się równać nieskończoności.
Problem pojawia się, gdy podejdziemy do zera z przeciwnej strony, dzieląc przez coraz
mniejsze liczby ujemne. Zobaczymy wówczas, że 1:-1=-1, 1:–0,1=–10, 1:–0,001=–1000.
A więc im mniejsze są liczby, przez które dzielimy, tym bliżej jesteśmy ujemnej
nieskończoności. Logicznie biorąc, 1:0 powinno być równe ujemnej nieskończoności.
Jednakże jedna liczba nie może być równa jednocześnie nieskończoności
i nieskończoności ujemnej. Bo przecież są to przeciwstawne bieguny. Mamy tu więc
sprzeczność. Sprzeczność, która każe nam powiedzieć: Nie można dzielić przez 0,
ponieważ wynik nie ma sensu. I nikt do tej pory nie wie, jak sobie z tym poradzić.

Takie założenia są użyteczne, bo sprawdzają się w rzeczywistości –


a budowanie matematyki na podstawach, które sprawdzają się w rzeczywistości,
jest praktyczne – choć nie powinno to powstrzymać cię przed budowaniem
innych systemów matematycznych. Radzimy budować matematykę przede
wszystkim praktyczną, aczkolwiek może być zabawne wyobrażenie sobie, jak
mogłoby wyglądać mnożenie w świecie, gdzie a+b nie równa się b+a10.
Teraz, kiedy już wynalazłeś użyteczne, całkiem niekiepskie liczby – a wraz
z nimi podstawy matematyki – zyskałeś kilka korzyści. Liczby pozwolą ci
kwantyfikować świat wokół ciebie, a to będzie podstawą wszystkiego: od książek
kucharskich przez księgowość po naukę. Zasoby naturalne, takie jak owce czy
drzewa, i zasoby abstrakcyjne, takie jak pieniądze, popularność i sam czas, są
zarządzane, rozumiane i komunikowane poprzez liczby. Bardziej ogólnie: liczby
działają jak zestaw etykiet: stronę 123 jakiejś książki znajdujesz intuicyjnie
pomiędzy stronami 122 i 124, a jeśli wiesz, ile stron ma ta książka, orientujesz się
mniej więcej, gdzie ta strona się znajduje. Kontekst uporządkowanego zestawu
liczb będzie później bardzo użyteczny dla członków twojej cywilizacji, gdy
wykorzystają go do oznaczania godzin dnia, dni roku, budynków stojących przy
ulicy albo pięter w tych budynkach. Może też posłużyć do oznaczenia
temperatury, częstotliwości fal radiowych, witamin, a także – jeśli twoja
cywilizacja będzie bardzo udana – siły niestabilnych mostów Einsteina-Rosena,
przerzuconych przez czasowo-przestrzenne ramy referencyjne.
9 Dla przykładu znacznie mniej efektywnego systemu weźmy cyfry rzymskie, których znaczna
część ludzkości trzymała się przez wiele wieków, tylko marnując czas. Jest to system
niepozycyjny, a do poszczególnych cyfr trzeba dodawać nowe, podobnie jak w systemie
rejestrowym, od którego zaczęliśmy. Tu jednak zamiast jednego znaczka (I) musisz operować całą
ich wiązanką: I dla 1, V dla 5, X dla 10, L dla 50 itd. Zapisujesz pożądaną liczbę, dodając
(a czasem odejmując) te podstawowe cyfry. Cyfra 2 to II (1+1), 3 to III (1+1+1), a 4 to IV (5–1);
zawsze trzeba odejmować, gdy cyfra mniejsza jest przed większą. Tak więc liczba LXXXIX
równa się 50+10+10+10+(10–1) = 89. Długość tak zapisanych liczb nie odpowiada ich wartości.
Rzymski zapis wymaga, byś miał kalkulator w głowie, choćby tylko do uświadomienia sobie,
z jaka liczbą masz do czynienia. Z takim systemem od razu można sobie dać spokój. Nadaje się
tylko do jednego: otóż rzymskie cyfry wyglądają ładnie i nobliwie na zegarowych cyferblatach.
10 Jeśli cię to interesuje, odpowiedź na twoje pytanie („Tylko serio!”) brzmi: Dziękujemy,
całkiem dobrze.
3.4
Metoda naukowa

Znacznie lepsza od wcześniejszych naukowych przybliżeń

Ludzie, którzy zbudowali maszyny czasu, kochają naukę, bo na ogół sami są


naukowcami z wykształcenia, a przynajmniej zapalonymi miłośnikami nauki,
którzy nie mieli pojęcia o siłach, jakie wyzwolili, dopóki kilku ich „drugich ja”
nie wróciło z podróży w czasie, by ich ostrzec. Ważne, by pamiętać, że nawet
nauka ma swoje ograniczenia i nie jest wyrocznią. W rzeczywistości nauka ma
charakter:

• prowizoryczny,
• przypadkowy
• i jest maksimum tego, co do tej pory udało się nam zdziałać.

Zła wiadomość jest taka, że metoda naukowa może produkować wiedzę, która
jest fałszywa. A dobra? Metoda naukowa pozostaje naszą najlepszą technologią
odkrywania, weryfikowania i oczyszczania poprawnej wiedzy, ponieważ pozwala
nam na stopniowe poprawianie wiedzy fałszywej. Zwykle to oczyszczanie czy
rafinowanie skutkuje coraz bardziej precyzyjnymi teoriami – fizyka klasyczna
doprowadziła do fizyki relatywistycznej i fizyki kwantowej, ta zaś do ultrafizyki
metakwantowej11 – a czasami całkowitym odrzuceniem wcześniejszych teorii.
Na przykład w XVIII w. n.e. wierzono, że różne rzeczy płoną, ponieważ są
napełnione flogistonem − niewidzialną i nienamacalną substancją, której nie da
się zobaczyć, dotknąć ani wydestylować, ale która jest konieczna, by jakaś rzecz
zapłonęła. Obiekty bardziej nasycone flogistonem – takie jak drewno – spalają się
szybciej, a te, które mają go niewiele, wolniej. Te zaś, które nie mają go w sobie
wcale − takie jak popiół – w ogóle się nie palą. Teoria flogistonu wyjaśniała,
dlaczego przedmioty stawały się lżejsze podczas spalania: otóż flogiston uchodził
z nich w powietrze. Tłumaczyła też, dlaczego zapalona zapałka umieszczona
w hermetycznie zamkniętym szklanym naczyniu szybko gaśnie – dzieje się tak
dlatego, że powietrze w naczyniu absorbuje cały flogiston z zapałki, gasząc ją.
Wszystko to wygląda pięknie. Już wiemy, na czym polega ogień.
Teoria flogistonu zaczęła upadać, gdy przeprowadzono więcej eksperymentów,
a wyniki niektórych z nich poświadczyły, że nie ma ona sensu. Owszem, drewno
po spaleniu jest lżejsze (popiół pozostały po spaleniu kłody drewna niewątpliwie
waży mniej niż cała kłoda), ale niektóre metale (jak choćby magnez) zwiększają
masę po spaleniu. No i mamy problem: wyniki doświadczeń nie zgadzają się
z naszą teorią. Trzeba więcej nauki!
Naukowcy próbowali zrewidować teorię flogistonu, tak by pasowała do
rezultatów doświadczeń: może flogiston ma czasami masę ujemną i dlatego im
mniej go jest w jakiejś rzeczy, tym więcej ona waży? Była to niezwykle śmiała
hipoteza – zwłaszcza że materia o masie ujemnej była kompletnie nową formą
materii, wynalezioną po prostu po to, by rozwiązać problem flogistonu. Inni
uczeni szukali bardziej konserwatywnego wyjaśnienia − i tak powstała tlenowa
teoria spalania: idea, że ogień nie jest flogistonem opuszczającym materię, lecz
reakcją chemiczną pomiędzy daną materią i tlenem, w wyniku której emitowane
są ciepło i światło. Teoria ta przyjmowała również, że zapałka
w zapieczętowanym naczyniu zgaśnie, tylko z innej przyczyny: tlen w naczyniu
wyczerpie się i reakcja spalania się zakończy. Jest to trafniejsza teoria spalania,
która funkcjonuje do dziś, ale i ona może się okazać błędna.
A raczej – to my będziemy myśleć coraz trafniej.

Oto jak wyprodukujesz wiedzę przy użyciu metody naukowej:


Ilustr. 8. Metoda naukowa przedstawiona w formie cokolwiek „atomowej”

Przykład: Może zauważyłeś (krok 1), że twoje zboże nie wzrosło dobrze tego
roku. Możesz powiedzieć (2): Kurczę blade! Co tak słabo? Możesz podejrzewać,
że to wina suszy (3), i postanowić (4) wyhodować próbki zboża pod kontrolą,
dając każdej partii różne ilości wody, ale tyle samo wszystkiego innego, co twoim
zdaniem jest zbożu potrzebne (światło słoneczne, nawozy itd.). Po starannym
przeprowadzeniu tego eksperymentu (5) możesz dojść do wniosku (6), że
dokładnie taka, a nie inna ilość wody służy najlepiej wzrostowi zboża, i (7)
powiedzieć o tym rolnikom z okolicy. A jeśli twoje zboże wciąż nie będzie rosło
jak trzeba, spróbujesz sprawdzić, czy jest jeszcze coś, oprócz niedostatku wody,
co może być tego przyczyną12.
Im więcej sposobów, na jakie przetestujesz swoją hipotezę, tym większe
prawdopodobieństwo, że jest zgodna z prawdą. Ale nie ma nic pewnego.
Najlepszym przypadkiem, na jaki możesz liczyć, stosując metodę naukową, jest
teoria, która pasuje do faktów rozumianych tak, jak sam je dotychczas
rozumiałeś: nauka daje ci wyjaśnienie, ale nigdy nie możesz powiedzieć
z absolutną pewnością, że jest ono trafne. Dlatego naukowcy mówią o teorii
grawitacji (choć grawitacja jako taka istnieje w sposób oczywisty, o czym można
się przekonać, spadając ze schodów), teoriach zmian klimatycznych (choć jest
oczywiste, że nasze środowisko naturalne nie jest takie samo jak to, którym
cieszyli się nasi rodzice) albo o teorii podróży w czasie (choć sam wiesz, że
utknąłeś w przeszłości, oczywiście z powodów, które w żadnej mierze nie
pociągają za sobą odpowiedzialności prawnej).
Zauważ, że metoda naukowa wymaga od ciebie otwartego umysłu i nieustannej
gotowości do odrzucania teorii, które nie zgadzają się już z faktami. Nie jest to
łatwe i wielu naukowcom się to nie udaje. Sam Einstein13 źle przyjmował fakt, że
jego teoria względności jest argumentem przeciw preferowanej przez niego idei
niezmiennego i stabilnego wszechświata, i przez lata szukał sposobu pogodzenia
tych dwóch teorii. Ale jeśli będziesz z powodzeniem stosował metodę naukową,
czeka cię nagroda, gdyż wyprodukujesz wiedzę, która jest powtarzalna: każdy
będzie mógł sam ją sprawdzić, przeprowadzając te same eksperymenty.

Naukowców często postrzega się jako superkujonów, ale filozoficzne


fundamenty nauki to w istocie punkrockowa anarchia: nigdy nie respektuj
autorytetów, nigdy nie bierz cudzych słów za pewnik, testuj wszystkie rzeczy,
o których myślisz, że je znasz, by potwierdzić je dla siebie albo odrzucić.
Ilustr. 9. Typowy naukowiec

11 W tej linii czasowej fizyka kwantowa nie doprowadziła do metakwantowej ultrafizyki.


Jeszcze.
12 Tak właśnie jest. Zob. sekcja 5: Zostajemy rolnikami.
13 Albert Einstein był uczonym, który m.in. uświadomił sobie, że materia i energia są
ekwiwalentne, i zapisał to w postaci równania E=mc2, gdzie E to energia, m to masa, c to
prędkość światła.
3.5
Nadwyżka kalorii: koniec łowiectwa
i zbieractwa, początek cywilizacji

Łowiectwo i zbieractwo lepszymi sposobami przeżycia twojego życia

Począwszy od naszych prehistorycznych przodków i jeszcze długo po pojawieniu


się ok. 200 000 lat p.n.e. anatomicznie współczesnych ludzi, istoty ludzkie
spędzały czas, oddając się łowiecko-zbierackiemu stylowi życia. Jest to – jak
można się domyślić – sytuacja, w której łowcy polują, a zbieracze zbierają.
Żyjesz z ziemi, starasz się przetrwać dzięki sprytowi i szukasz żywności wszędzie
tam, gdzie można ją znaleźć. Przenosisz się z jednej okolicy do drugiej, gdy tylko
zasoby naturalne tej pierwszej się wyczerpią. Taki styl życia ma wiele zalet: jesz
bardzo zróżnicowane pożywienie (a zróżnicowana dieta zapewni dobre
odżywienie) i zwiedzasz wiele ciekawych miejsc, żyjąc z tego, co znajdziesz.
Poza tym zbierasz mnóstwo doświadczeń. Tyle że żywność nie przychodzi do
ciebie, tylko sam musisz się do niej pofatygować. A to kosztuje.
Koszty te są rozmaite: poszukiwanie jedzenia to strata kalorii, kosztem są też
lata twojego życia, bo istnieje duże ryzyko, że zjesz coś nowego, co okaże się
trujące, albo zostaniesz poraniony czy nawet zabity przez zwierzę, które sam
chcesz pożreć. Poza tym nieustannie jesteś wystawiony na nowe bakterie
i pasożyty, gdy gonisz za pożywieniem, które nigdy nie jest pewne. Jednak
największy koszt wiąże się z ciągłym przemieszczaniem; gdy nie wiesz, jak długo
zabawisz na danym terenie, nie masz chęci budować drogiej i pracochłonnej
infrastruktury. Wszystko, co zrobisz, może bowiem z dnia na dzień okazać się
bezużyteczne. Nie robisz też zapasów na dłuższy czas, bo coś takiego jak
„dłuższy czas” dla ciebie nie istnieje.
Przez niemal 200 000 lat – ogromną część ludzkich dziejów – wszyscy żyli
w ten sposób. Polowali, zbierali, może klecili jakieś prowizoryczne osiedla –
i ruszali dalej, gdy tylko zabrakło jedzenia albo gdy ktoś zobaczył apetyczne
stado zwierzyny na następnym wzgórzu. Dopiero ok. 10 500 lat p.n.e.14 ktoś
pomyślał, że zamiast korzystać z ziemi takiej, jaką była, przemierzając ją całą,
można by tę ziemię zmienić, by lepiej odpowiadała naszym potrzebom.
Idea ta obejmuje wynalezienie rolnictwa (proces hodowania roślin i zwierząt
w dogodnym miejscu, tak by można było liczyć na przyszłe dostawy żywności),
a wraz z nim pełne udomowienie (proces, w którym te rośliny i zwierzęta,
trzymane już w dogodnych miejscach, przekształcają się w bardziej dogodną −
dla człowieka − wersję samych siebie). Nie ma powodów, dla których pomysł ten
nie pojawił się wcześniej – oprócz ewentualności, że nie przyszło nam to głowy
albo zwyczajnie nam się nie chciało. Ale tobie to już przyszło do głowy, bo
właśnie o tym przeczytałeś. Spójrz na siebie: robisz się wielki!
Skoro już wziąłeś się za rolnictwo i udomowianie zwierząt, wkroczyłeś w nową
fazę ludzkich dziejów, taką, w której pojedynczy człowiek może skutecznie
wyprodukować znacznie więcej żywności, niż potrzeba mu do przetrwania.
Ludzie potrzebują energii z pożywienia – kalorii – a ty teraz produkujesz jej
nadwyżki. W istocie pole uprawne wytwarza 10−100 razy więcej kalorii, niż
można by uzyskać z polowania i zbieractwa na takim samym obszarze ziemi
nieuprawnej! A jeśli znajdziesz więcej rolników i więcej ziemi pod uprawę −
znajdziesz całą górę dodatkowej żywności. To właśnie na nadwyżce kalorii – to
znaczy na rolnictwie – budowane są cywilizacje.
W jaki sposób? Więcej żywności oznacza więcej ludzi. Ale pozwala też tym
ludziom nie martwić się wciąż o posiłek, dając im czas na zastanowienie się nad
innymi, bardziej produktywnymi na dłuższą metę sprawami: dlaczego gwiazdy
wydają się poruszać na niebie albo dlaczego rzeczy spadają, a nie się wznoszą.
Rolnictwo ustabilizuje też gospodarkę w twojej cywilizacji, gdyż rolnicy mogą
regularnie handlować swoją żywnością. Wraz z gospodarką przychodzi
specjalizacja: poszczególny człowiek nie musi już robić wszystkiego, co
konieczne do jego przetrwania (czy dzielić się co najwyżej obowiązkami
w rodzinie), ale ktoś, kto ma szczególną smykałkę do rolnictwa, może skupić
wszystkie swoje wysiłki jedynie na produkcji żywności. Łowca i zbieracz po
prostu nie ma czasu na wynalezienie rachunku całkowego, ale już profesor czy
filozof – ktoś, kto może zarówno ogarnąć problem intelektualnie, jak i poświęcić
się takim sprawom – owszem.
Specjalizacja daje ludziom z twojej cywilizacji możliwość sięgnięcia dalej, niż
kiedykolwiek sięgnęli. I to w każdym kierunku. Pozwala lekarzom poświęcić całe
życie na leczenie chorób, bibliotekarzom dbać z całych sił, by nagromadzona
wiedza ludzkości była bezpieczna i dostępna, a pisarzom zaraz po szkole wziąć
pierwszą pracę, jaka się nawinie, i poświęcić najbardziej twórcze lata życia na
pisanie korporacyjnych poradników naprawy maszyn czasu do wynajęcia,
których to podręczników ich szefowie niemal na pewno nie przeczytają15, i to za
takie marne pieniądze, że ich wypociny nie pozwolą nikomu wrócić, by usunąć
jakiś fatalny feler urządzenia16. Specjalizacja idzie ręka w rękę z rozwojem
cywilizacyjnym, gdyż największym zasobem twojej, jak też każdej innej
cywilizacji nie jest ziemia, siła ani nawet technologia. Są nim ludzkie umysły –
twój i ludzi wokół ciebie – umysły twórcze, pomysłowe i innowacyjne, te
wspaniałe motory popychające twoją cywilizację naprzód. I to specjalizacja –
efekt nadwyżki kalorii – pozwala ludzkim umysłom osiągnąć ich pełen potencjał.
Niestety, korzyści, które właśnie zarysowaliśmy, wiążą się z pewnymi
wyzwaniami. Sądzimy, że korzyści przeważają nad niebezpieczeństwami,
niemniej jednak powinieneś być świadomy naprawdę przykrych cech rolnictwa:

• Gdy dzikiej żywności jest pod dostatkiem, rolnictwo wymaga większego


nakładu pracy niż łowiectwo i zbieractwo. Z drugiej strony, pozwala na bardziej
przewidywalne dostawy żywności, a dzięki udomowieniu także na wygodniejszy
dostęp do źródeł pożywienia.
• Rolnictwo wymaga również odpowiednich technologii składowania żywności,
bo jego sednem jest produkcja większej ilości jedzenia, niż konsumenci mogliby
spożyć od razu. To dodatkowa praca, ale dzięki sekcji 10.2.4 (Konserwowanie
żywności) będziesz dokładnie wiedział, co robić.
• Rolnictwo tworzy pierwsze zróżnicowanie w przychodach, bo nie każdy może
być rolnikiem albo korzystać z równego dostępu do ziemi uprawnej. Rolnicy
mają większość żywności i (początkowo) dominują w wymianie handlowej,
a każdy, kto nie chce skończyć jako szkielet, musi jeść. Tak więc stworzysz
bogatych i biednych – przynajmniej potencjalnie.
• Rolnictwo wymaga infrastruktury (ogrodzeń itd.), co sprawia, że rolnik nie
jest mobilny. Twoja cywilizacja stanie się wielkim nieruchomym celem. Tekst ten
nie zawiera explicite instrukcji budowy broni, ale jej potrzeba będzie narastać,
przez co zapewne będziesz musiał przyswoić sobie kilka technologii służących
zaspokojeniu tej potrzeby.
• Zwierzęta roznoszą choroby, które mogą się przenosić na ludzi. Co gorsza,
niektóre z naszych najbardziej śmiertelnych chorób nie wyrządzają zwierzętom
żadnej szkody. Ponad 60% wszystkich ludzkich chorób bierze się z bliskiego
kontaktu ze zwierzętami; są to m.in. najgorsze choroby wszystkich czasów, takie
jak wąglik, ebola, dżuma, salmonella, listerioza, wścieklizna i grzybica.
Rozumiemy, że po przeczytaniu tej listy masz większą ochotę powrócić do
łowiectwa i zbieractwa, ale zapewniamy, że koniec końców cywilizacja jest tego
warta. Nie dziw się tylko, że ludzie zaczną chorować – a zanim sytuacja stanie się
krytyczna, zajrzyj do sekcji 14 (Medycyna – i jak ją wynaleźć).

Wobec tych ciemnych stron rolnictwa chcielibyśmy przypomnieć, że bezspornie


prowadzi ono do powstania nadwyżki kalorii, a to z kolei − do specjalizacji,
pozwalającej na takie innowacje jak szarlotka, maszyna czasu i najnowszy
przenośny odtwarzacz muzyczny. Jeśli będziesz ciężko pracował, wyprodukujesz
to wszystko. A jeśli będziesz polował i zbierał, będziesz zajadał żuki znalezione
pod kamieniem. I już. Decyduj. Powodzenia.
14 Rok 10 500 p.n.e. to data podawana w tym tekście jako początek rolnictwa. Z moich
dociekań wynika jednak, że może się wahać w zakresie 2000 lat.
15 To prawda. Nie ma co wciskać kitu, Chad. Wiem, że sprawdzasz każde moje słowo. Właśnie
mi przyłożyłeś w jednym z najbardziej kąśliwych e-maili – i poprawię co trzeba, z wyjątkiem
jednej rzeczy: podróżnicy w czasie rzeczywiście mogą utknąć w przeszłości, a ja nie chcę
zostawić ich samych, bez nadziei. Taki jest układ, uwięziony podróżniku w czasie: oboje jesteśmy
w pułapce: ty w przeszłości, ja w robocie, której nienawidzę. Oboje chcemy z tego wybrnąć,
prawda? Dziś wieczorem daję sobie spokój z suchym językiem korporacyjnym, który Chad uważa
za tak ważny, a ty obiecaj mi, że wbudujesz w swoją cywilizację pewną tradycję: jeśli ktokolwiek
z twoich ludzi spotka kiedyś mojego szefa, powie mu, że jest kutasem. Rozpozna go od razu. Ma
na imię Chad, „Chad” Packard, i ma twarz, która aż się prosi, by w nią przyłożyć. Kibicuję ci.
16 Jeszcze jedna rzecz: możesz też włączyć do tej swojej tradycji zasadę, że jeśli ktoś spotka
Ryana Northa, świeżo po szkole, zamierzającego wziąć pierwszą robotę, jaka się nawinie, to…
niech mu powie co i jak.
4
JEDNOSTKI MIARY SĄ ARBITRALNE, A TU BĘDZIE
MOWA O TYM, JAK MOŻESZ WYNALEŹĆ
STANDARDOWE JEDNOSTKI UŻYTE W TEJ
KSIĄŻCE

Czy naprawdę chcesz odkryć od nowa mierzenie, skoro jesteś


uwięziony w przeszłości? Nie wykluczamy, że tak.

Wszystkie jednostki miary są arbitralne, ale ogromna większość17 ludzkości


zgodziłaby się, że utknąwszy w przeszłości, powinieneś przynajmniej uczynić je
praktycznymi, to znaczy przewidywalnymi, łączącymi się intuicyjnie i łatwymi
do powielania. Dlatego w tym poradniku używamy metrycznego systemu miar
(opartego na jednostkach dziesiętnych) wraz z dziesiętną skalą temperatury
Celsjusza, co pozwoli ci na porównywanie wyników tych pomiarów bez względu
na okres, w którym utknąłeś. Wszystko, czego potrzebujesz, to ta książka, no
i trochę wody.
Stustopniowa skala temperatury Celsjusza opiera się na wartości zerowej
punktu, w którym zamarza woda, i stu stopniach, gdy woda wrze. Możesz ją więc
łatwo wykorzystać niezależnie od czasu, w którym się znalazłeś. Wystarczy
zaznaczyć te dwa punkty na twoim termometrze (zob. sekcja 10.7.2), podzielić
skalę między nimi na sto równych odcinków – i zrobione18. Natomiast
„konkurencyjny” system Fahrenheita zaczyna się od zera, jako temperatury,
w której zamarza dziwaczna mieszanina lodu, wody i salmiaku. Pan Fahrenheit
zrobił ją nie wiadomo po co i orzekł, że 32 stopnie jego skali to temperatura
topnienia lodu, a 212 to temperatura wrzenia wody. Ty możesz to zrobić lepiej19.
Jeśli nie chcesz się posługiwać liczbami ujemnymi, możesz wynaleźć skalę
Kelvina, która opiera się na setce, z tym że Kelvin ustalił zero na –273,15 stopnia
Celsjusza, najniższą możliwą temperaturę w naszym świecie. W skali Kelvina
woda zamarza w temperaturze 273,2 stopnia, a wrze w temperaturze
373,2 stopnia.
Tak więc trzeba uważać na wartości temperatury.
System wag oparty na kilogramie do 2019 r. n.e. był związany z rzeczywistym
wzorcem kilograma – bryłą stopu platyny z irydem. Wykonano wiele jego kopii.
W każdym razie można powiedzieć, że to „kawał platyny”20. Główny wzorzec
jest przechowywany w Sèvres we Francji. Ukraść go bardzo trudno, a skutki
byłyby dramatyczne.
Idea ta ma kilka słabych stron, pomimo niewątpliwego uroku, jaki kryje się
w pomyśle, by dokonać skoku na ten kilogram platyny. Kopie wzorca wracają co
jakiś czas do Francji, by sprawdzić, czy wciąż mają tę samą wagę – ale okazuje
się, że tak nie jest.
Różne wzorce kilograma przechowywane na świecie – nawet te odlane
z oryginalnego stopu z 1884 r. n.e. – nieco różnią się wagą, a dopóki nie odkryto
podróży w czasie, nie wiedzieliśmy, dlaczego tak jest21. Co gorsza, ponieważ
pomiary porównujące wagę prototypu kilograma są wobec siebie względne,
otwiera się możliwość, że wszystkie kilogramy zwiększają lub tracą masę i że
niektóre są „lepsze” od innych. Ponieważ kilogram jest centralną jednostką
systemu metrycznego, uczestniczącą w definicji jednostek siły (niuton), ciśnienia
(paskal) i energii (dżul) oraz natężenia prądu (wat, amper i wolt), nie mówiąc już
o wielu innych powiązanych jednostkach, łatwo zauważyć, że nawet niewielka
zmiana masy oficjalnego wzorca kilograma zakłóciłaby (metryczny) porządek
innych jednostek na wielkich obszarach miernictwa.
CYWILIZACYJNY PRO TIP: Budowanie nowoczesnej nauki i miernictwa na
bazie starego kawałka metalu, schowanego w słoju i przechowywanego we Francji,
ma swoje słabe strony.

Na szczęście dla ciebie przez długi, bardzo długi czas nie będziesz potrzebował
takiego precyzyjnego pomiaru, a waga tych wszystkich wzorców kilograma ma
po prostu odpowiadać wadze 1000 cm3 wody o temperaturze 4°C. Masz już wodę
i skalę temperatury, więc wystarczy tylko się dowiedzieć, jak duży jest centymetr
– i już możesz wykonać własny wzorzec kilograma.
Najpierw jednak trochę terminologii. Wszystkie metryczne jednostki różnią się
w skali dziesiętnej, co wskazują ich prefiksy. Oto ich garść, od mniejszej do
większej:
Prefiks (przedrostek) Symbol Skala

Nano- n 1000000000 x mniejszy

Mikro- μ 1000000 x mniejszy

Mili- m 1000 x mniejszy

Centy- c 100 x mniejszy

Decy- d 10 x mniejszy

Bez prefiksu miara podstawowa

Deka- da 10 x więcej

Hekto- h 100 x więcej

Kilo- k 1000 x więcej

Mega- M 1000000 x więcej

Giga- G 1000000000 x więcej

Tabela 6. Prawdziwa megatabela

Centymetr to jedna setna część metra, co ławo rozpoznać po przedrostku centy-.


Podobnie słowo „kilometr” mówi nam, że chodzi o odległość tysiąc razy większą
od metra. Na ogół stosujemy skróty: m to metr, cm to centymetr, km to kilometr.
Wszystko pięknie, ale jak długi właściwie jest metr?
Metr jako jednostka miary pojawił się w 1793 r. n.e., zdefiniowany jako „jedna
dziesięciomilionowa odległości od równika do bieguna północnego”. W 1799 r.
n.e. definicję tę zmieniono, wiążąc ją z materialnym wzorcem (takim jak
kilogram), a w 1960 r. n.e. zmodyfikowano ponownie jako długość fal
emisyjnych pewnego izotopu kryptonu. W 1983 r. n.e. metr zdefiniowano jako
dokładną odległość pokonywaną przez światło w próżni w czasie 1/ 299 792 458
sekundy. Zważywszy na twoją obecną sytuację, zauważyłeś już zapewne, że te
definicje są dla ciebie kompletnie bezużyteczne. Na szczęście my też to
zauważyliśmy, dlatego wydrukowaliśmy poręczną dziesięciocentymetrową
linijkę. Teraz możesz sam zrobić sobie wzorzec metra całkiem bliski
poprawności.
No więc masz już standardowe miary długości, wagi i temperatury. Jedyną
jednostką, którą musisz zdefiniować, jest jednostka czasu, oparta na sekundzie.
Współczesna definicja sekundy może ci się wydać cokolwiek groteskowa: „to
czas 9,198,631,770 okresów promieniowania odpowiadający przejściu pomiędzy
dwoma poziomami F=3 i F=4 struktury nadsubtelnej stanu podstawowego S1/2
atomu cezu 133Cs”. Dobre… Ale intuicyjnie wiesz przecież, co to sekunda. Jedna
sekunda. Aby wyprodukować urządzenie, które wskaże sekundę bez użycia
cezu133, musisz skonstruować prosty harmoniczny izolator, który poza żargonem
konstruktorów maszyn czasu znaczy tyle co „połącz kamień ze sznurkiem”.
Kamień przywiązany do sznurka, który może swobodnie się kołysać, zwany jest
wahadłem. Okazuje się, że jedna sekunda to czas, w jakim każde wahadło na
Ziemi – niezależnie od wagi – przemieści się z jednego skrajnego położenia
w drugie, jeśli tylko ma długość 99,4 cm. Zasadę tę odkrył Galileo Galilei
w 1602 r. Możesz mu uwierzyć albo sprawdzić samemu. Eksperyment jest
wyjątkowo łatwy do przeprowadzenia.
Jak wiedzieliśmy, inne jednostki mogą być zbudowane na tym pomiarze. Mamy
już wagę i długość, teraz potrzebny nam jest litr. Na szczęście litr mieści się
wygodnie w sześcianie o bokach 10x10x10 cm. Ten sam sześcian, wypełniony
wodą, waży dokładnie 1 kilogram. Jeśli chodzi o dźwięk, potrzebujesz miary jego
częstotliwości, która jest niczym innym jak liczbą drgań na sekundę. Herz
(w skrócie Hz) oznacza jeden kompletny cykl na sekundę, tak więc 20 Hz
oznacza dwadzieścia drgań na sekundę. W fizyce wartość siły wymaganej do
nadania jednemu kilogramowi masy przyspieszenia 1m/sek2 nazywana jest
niutonem, zaś praca wykonana przez siłę o wartości 1 niutona to dżul. Wat to dżul
na sekundę. Wartości te mogą się wydawać abstrakcyjne, ale okażą się poręczne
w technologiach, które wynajdziesz później.
Tak więc skromny centymetr wydrukowany w tej książce otworzył możliwości
pomiaru nie tylko długości, ale też objętości, masy, siły, pracy i czasu. Jeśli
miałbyś wykorzystać kartki tej książki jako papier toaletowy (nie powinieneś –
jeśli najdzie cię potrzeba, użyj czegoś innego), to może zostaw sobie chociaż tę
stronę22.
17 Mówimy „ogromna większość”, ponieważ wciąż istnieją trzy kraje, które upierają się przy
nieużywaniu przewidywalnych i globalnych standardów miar i wag. Są to Liberia, Mjanma
i USA. Stany Zjednoczone straciły statek kosmiczny (Mars Climate Orbiter), który rozbił się
o powierzchnię Marsa, bo Amerykanie trzymali się swoich archaicznych jednostek miary, podczas
gdy reszta świata zgodziła się przyjąć praktyczniejsze standardy; potem o tym zapomnieli
i pomieszali trajektorie orbitalne. W efekcie w jednych obliczeniach użyto jednostek metrycznych,
a w innych nie. Szlag trafił statek za 327,6 mln dolarów, ale nawet to nie zmotywowało USA, by
dołączyć do reszty świata w standaryzacji miar. Nie ustąpią nawet na cal!
18 No, prawie zrobione. Zajrzyj do sekcji 10.7.2, by poznać szczegóły. Woda też zachowuje się
różnie w zależności od ciśnienia, więc wartości te są kalibrowane na poziomie morza (ani na
szczytach Himalajów, ani w kopalnianych sztolniach).
19 Mikstura lodu, soli i wody, sporządzona przez pana Fahrenheita, nie była tak całkiem
przypadkowa, jak może się wydawać. To przykład „mieszanki chłodzącej”, która ma skłonność do
utrzymywania pewnej stałej temperatury tak długo, jak długo nie wyczerpią się jej składniki. Lód
i woda to mieszanka trzymająca temperaturę ok. 0°C niezależnie od początkowej temperatury jej
składników, a lód, woda i sól utrzymują temperaturę –17,8°C, czyli 0 °F.
20 W czasie publikacji tej książki (2018) wciąż tak było! Oczekiwano, że Ogólna Konferencja
ds. Miar i Wag – międzyrządowa organizacja odpowiedzialna za te sprawy – przegłosuje nową
definicję kilograma w listopadzie 2018 roku, a wejdzie ona w życie 20 maja 2019 roku.
Przyjmując, że tak się stanie, tego właśnie dnia definicja kilograma uniezależni się do fizycznego
wzorca przechowywanego we Francji i przyjmie nową podstawę, opartą na stałej Plancka,
stanowiącej jeden z najważniejszych składników mechaniki kwantowej. Podobnie jak inne
definicje jednostek standardowych, ta nowa definicja kilograma nie ma większego znaczenia dla
kogoś, kto utknął w przeszłości, a nawet dla ludzi współczesnych, którzy nie mają czasu,
pieniędzy ani chęci, by mierzyć linearny pęd fotonów.
21 Dla nas, niepodróżujących w czasie, oznacza to niestety, że w naszym czasie ty i ja wciąż nie
wiemy, dlaczego te kilogramy zmieniają masę. No cóż, to kolejna sprawa do teczki
„Nierozwiązane tajemnice nauki, które nie przyszły nam nawet do głowy”, tak jak „Skąd
pochodzi pole magnetyczne Słońca” albo „Wciąż tak naprawdę nie wiemy, dlaczego śpimy i jaka
jest biologiczna funkcja snu, choć poświęcamy mu trzecią część życia”.
22 Dobra rada: zmierz i zapamiętaj długość twojego małego palca u ręki: pomoże ci to
w przybliżonych pomiarach, gdybyś zgubił linijkę. I nie przejmuj się: jeśli stracisz wzorzec
centymetra, ale stworzyłeś już sieć referencyjną, wzorzec kilograma masy, możesz odzyskać
centymetr, wytwarzając sześciany różnej wielkości i napełniając je wodą, dopóki jej ilość nie
będzie się zgadzać. Możesz wykorzystać skalę, którą wynalazłeś w sekcji 10.12.6. Skala
metryczna jest przyjacielem podróżujących w czasie!
5
ZOSTAJEMY ROLNIKAMI, POŻERACZAMI ŚWIATA

Jak można wyżyć z własnej ziemi

Czy nie byłoby miło, gdybyś miał maszynę czasu, która podążałaby sama za
wodą i światłem i przekształcała większość efektów tych starań w jedzenie
i chemikalia? A czy nie byłoby fajnie, gdyby maszyny same się powielały, same
poprawiały i – co najbardziej ekscytujące – żadna nie z nich nie chciałaby cię
zabić?
Dobra wiadomość: takie maszyny istnieją! To rośliny. Będą jednym
z największych zasobów twojej cywilizacji. Pomyśl o nich jak o darmowej
technologii: maszynach, których możesz użyć, choćby przypadkowo, do
przekształcenia niejadalnych badyli rosnących wokół ciebie we wszelkiego
rodzaju użyteczne materiały, lekarstwa, chemikalia i żywność, których potrzebuje
twoja cywilizacja. Jeśli nie znamy się na roślinach, możemy pomyśleć, że to
magia. Ale są one wszędzie, wyewoluowały jeszcze przed nami, więc większość
z nas uważa, że nie ma w nich nic ciekawego.
Prawie 200 000 lat zajęło ludzkości uświadomienie sobie, że może z nimi
zrobić coś więcej, niż tylko zebrać je, kiedy zgłodnieje. Tymczasem moglibyśmy
je udomowić, uprawiając je w środowisku bezpiecznym od zwierząt, gdzie
moglibyśmy sobie pozwolić na nieco wybredności, zbierając takie rośliny, które
szczególnie nam odpowiadają.
Nazywamy to hodowlą (uprawą) selektywną – właśnie ją wynalazłeś.

Uprawa (hodowla) selektywna


To wszystko, co musisz zrobić:

1. Znajdź roślinę (albo zwierzę; to działa także w przypadku hodowli zwierząt),


której właściwości szczególnie ci odpowiadają. Może zawiera ona więcej
smakowitych i pożywnych ziaren niż inne rośliny, a może lepiej się przechowuje
albo jest bardziej odporna na szkodniki lub suszę, a może… ma to wszystko.
2. Wybierz ziarna z tych, a nie z innych roślin. (Jeśli pracujesz na zwierzętach,
pozwól się rozmnażać tylko tym, które najbardziej ci odpowiadają).
3. Powtarzaj cierpliwie.

Robiąc tak przez kolejne lata, wyprodukujesz rośliny jadalne o szczególnie


pożądanych przez ciebie cechach – prawie mimowolnie. Poniżej znajdziesz trzy
przykłady na to, co ludzie mogą wycisnąć z samej uprawy selektywnej23.

Tabela 7. Rośliny poddane uprawie selektywnej

Udomowione
Owoce lub
po raz Współczesne właściwości Niewiarygodnie słabe cechy poprzednie
warzywa
pierwszy

Wysokość 19 mm (10 razy mniejsze, 1000 razy mniejsza


Wysokość 190 mm; łatwo się
7000 lat objętość); młóci się przez rozbicie na drobinki; smakują
Zboża młóci; słodkie i soczyste; 800
p.n.e. jak suchy, niedogotowany ziemniak; 5−10 twardych
miękkich ziaren.
ziaren.

Długość 100 mm;


Długość 25 mm (4 razy mniejsza, objętość 64 razy
5500 lat proporcja miękiszu i pestki 9:1;
Brzoskwinia mniejsza); proporcja miękiszu do pestki 3:2; woskowata
p.n.e. miękka i jadalna skórka; słodka
skóra; smakuje ziemią, kwaśno i nieco słono.
i soczysta.

Długość 500 mm, są też odmiany Długość 5 mm (100 razy mniejsza, prawie milion razy
3000 lat bezpestkowe; łatwy do otwarcia; mniejsza objętość); 18 gorzkich orzechowych nasion.
Arbuz
p.n.e. prawie wolny od tłuszczu i skrobi; Trzeba było mieć młot (lub pięściak), by go otworzyć;
doskonały smak i zapach. smak gorzki, zapach nieprzyjemny.

To były rośliny wyhodowane, zanim mieliśmy jakiekolwiek pojęcie o genetyce,


zanim potrafiliśmy skłonić rośliny i zwierzęta, by ewoluowały zgodnie z naszymi
intencjami, a także zanim dowiedzieliśmy się, że selektywna uprawa/hodowla
może mieć wpływ na życie pojedynczego człowieka. Ale ty już to wszystko
wiesz. Będziesz wielki!
Jednak uprawianie tych samych roślin raz za razem ma swoje złe strony.
Zamiast liczyć, że dojdziesz do tego wniosku przypadkiem, a potem popróbujesz,
co to głód, jak niezliczeni ludzie, posłuchaj tego, co ci mówimy: uprawa tej samej
rośliny przez wiele lat na tym samym polu prowadzi do wyjałowienia gleby. Na
szczęście jest na to sposób: technologia zwana płodozmianem. Co to znaczy?
Chętnie wyjaśnimy.

Płodozmian

Są trzy proste, naprawdę podstawowe sprawy, o których trzeba pamiętać, jeśli


chodzi o rośliny:

1. Rośliny potrzebują energii słonecznej (światła), by rosnąć i nabierać smaku.


2. Organiczny związek chemiczny, który pozwala roślinom korzystać z energii
słonecznej, to chlorofil.
3. Kluczowym składnikiem chlorofilu jest azot.

Byłoby zbytnim uproszczeniem nazwanie azotu magicznym pokarmem roślin,


ale nie jest to tak bardzo dalekie od prawdy. To najpowszechniejszy składnik
pokarmowy roślin na całym świecie i przyczyna, dla której rośliny takie jak
muchołówki i dzbaneczniki rozwinęły swoje mięsożerne liście, działające jak
pułapki, by uzyskać azot, w postaci azotanów, z ciał schwytanych owadów. Dobra
wiadomość: jeśli jeszcze jakoś ciągniesz, w każdym razie na tyle, by to
przeczytać, to znaczy, że atmosfera jest pełna azotu. No i złe wieści: roślinom to
nie wystarczy. Potrzebują gleby. A ponieważ rośliny wyciągają azot z gleby i nie
uzupełniają go, to uprawiając tę samą roślinę rok za rokiem, będziesz miał
naprawdę poważne problemy:

1. Gleba wyczerpie swoje zasoby azotu wraz z innymi azotanami potrzebnymi,


by twoje uprawy dobrze rosły i plonowały – a nie marniały z każdym rokiem.
2. Szkodniki i choroby chętnie atakują rośliny, które uprawiasz przez wiele
sezonów na tym samym polu, nie przerywając ich cyklu życiowego.
3. Jeśli nie uprawiasz różnych roślin w tym samym czasie, narażasz się na głód,
gdy twoja jedyna uprawa nie powiedzie się.
4. Rośliny z płytkim systemem korzeniowym doprowadzają do erozji gleby.
5. Rośliny z płytkim system korzeniowym pozostawiają w glebie mniej
biomasy.
6. Będziesz smutny i znudzony, jeśli twoja farma będzie ci dawała wciąż to
samo jedzenie.

Żeby uniknąć tych problemów, powinieneś pozwolić glebie się odrodzić. Jeżeli
nie chodzi o jakieś nadzwyczajne przypadki, odrodzenie jest proste: wystarczy, że
przez rok będziesz uprawiał ziemię, ale bez sadzenia czy wysiewania na niej
niczego. Niech odpocznie, jak mówią rolnicy. Pozwól za to, by przebywały na
niej twoje zwierzęta. Uprawa roli usuwa chwasty, a odchody zwierząt pełne są
związków azotu, zatem wzbogacają glebę. Twoja ziemia będzie żyzna24, o ile nie
masz nic przeciwko temu, by przez cały ten rok nie jeść.
Jeśli w tym punkcie myślisz, że mógłbyś łatwo poprawić ten system, zasiewając
jedynie pół swojej ziemi, aby reszta odpoczęła – gratulujemy! Właśnie odkryłeś
płodozmian25. A dokładniej wymianę dwóch pól. Nazywa się to „dwupolówka”
i wygląda tak:
Tabela 8. Płodozmian na dwóch polach (dwupolówka). W rolach głównych jedzenie
i nawóz

Pole 1 Pole 2

Rok Niech leży odłogiem (ugoruje), a zwierzęta użyźniają je


Uprawiasz dowolną roślinę.
1 swoimi odchodami.

Rok Niech leży odłogiem (ugoruje), a zwierzęta użyźniają je


Uprawiaj dowolną roślinę.
2 swoimi odchodami.

W systemie tym połowa twojej ziemi nie wydaje plonów, ale metoda jest prosta,
pewna i przyniesie ci jedzenie co roku. Gdybyś jednak chciał zostać prawdziwym
rolnikiem i pokazać, że z ziemi można wyciągnąć więcej niż 50%, możesz
wynaleźć trójpolówkę. Działa to tak:
Tabela 9. System uprawy trójpolowej. Teraz uprawiasz więcej ziemi i więcej zbierasz.
Wspaniale!

Pole 1 Pole 2 Pole 3

Rok Niech ugoruje i użyźniają je Jesienią wysiej tam pszenicę i żyto Wiosną wysiej tam owies i jęczmień
1 zwierzęta. (jedzenie dla ludzi). (pasza dla zwierząt) + motylkowe.

Rok Wiosną wysiej tam owies i jęczmień Niech ugoruje i użyźniają je Jesienią wysiej tam pszenicę i żyto
2 (pasza dla zwierząt) + motylkowe. zwierzęta. (jedzenie dla ludzi).

Rok Jesienią wysiej tam pszenicę i żyto Wiosną wysiej tam owies i jęczmień Niech ugoruje i użyźniają je
3 (jedzenie dla ludzi). (pasza dla zwierząt) + motylkowe. zwierzęta.

Teraz uprawiasz już więcej ziemi i zbierasz dwa razy więcej żywności, co
jednak wymaga pracy i lepszej orki (pług z odkładnicą ma tu zasadnicze
znaczenie: zob. sekcja 10.2.3), ale i tak wykorzystujesz tylko dwie trzecie swojej
ziemi. A czy ciężej pracująca ziemia się nie wyjałowi?
Rozwiązaniem problemu jest uprawa roślin motylkowych. Są to, można
powiedzieć, suche owoce zamknięte w łupinach lub strąkach. Do roślin
motylkowych należą ciecierzyca, groch, fasola, lucerna, koniczyna, soczewica,
orzechy ziemne. Wymieniliśmy je, ponieważ na pewno będziesz chciał uprawiać
jednego z tych „cwaniaków”. Dlaczego? Bo poza tym, że są całkiem smaczne,
motylkowe należą do nielicznych roślin współżyjących symbiotycznie w swoich
korzeniach z bakteriami Rhizobium, które są bardzo cenne, bo wzbogacają glebę
w azot.
Ważne jest szczególnie to, że kiedy Rhizobium pojawią się na roślinach, żerują
na nich symbiotycznie, przejmując niektóre substancje organiczne
wyprodukowane przez te rośliny w procesie fotosyntezy, a z drugiej strony
przekształcają azot (N2) w amoniak (NH3), potrzebny roślinom i przechowywany
w ich korzeniach (brodawkach korzeniowych). Gdy zbierasz te rośliny –
pozostawiając korzenie w ziemi – do gleby powracają zarówno substancje
zgromadzone w korzeniach, jak i bakterie Rhizobium, które mogą być
wykorzystane przez następne rośliny.
Rośliny motylkowe – a raczej bakterie, które na nich bytują – są spoiwem całej
trójpolówki. Cywilizacja istnieje tylko tak długo, jak długo ludzie są najedzeni,
a trójpolowy płodozmian pozwolić ci zwiększyć produkcję żywności i przez to
zmaksymalizować liczebność twojej cywilizacji, czyli zwiększyć liczbę ludzkich
umysłów. Oznacza to, że wszystko, co robisz – od najmniejszych sukcesów do
największych osiągnięć – będzie zależało od garstki niewidzialnych gołym okiem
mikrobów żyjących w ziemi. Gdy ich zabraknie, twoja cywilizacja upadnie.
CYWILIZACYJNY PRO TIP: Nie zapomnij o uprawie motylkowych

Ale czy jako rolnicy możemy być jeszcze bardziej produktywni? Czy
moglibyśmy sobie pozwolić na wprowadzenie czteropolówki, podnosząc
wykorzystanie ziemi do 75%, a może nawet do 100%? Śmiały pomysł – trzeba
było setek lat, by ludzie odważyli się na coś takiego. Zobacz, jak to może
wyglądać:
Tabela 10. W końcu sposób uprawy bez marnowania ziemi. Postęp!

Pole 1 Pole 2 Pole 3 Pole 4

Rok 1 pszenica rzepa jęczmień koniczyna

Rok 2 rzepa jęczmień koniczyna pszenica

Rok 3 jęczmień koniczyna pszenica rzepa

Rok 4 koniczyna pszenica rzepa jęczmień

Oto system uprawy, który sprzyja zarówno ziemi, jak i rolnikowi. Pszenica jest
dla ludzi, jęczmień i rzepa mogą być pożywieniem zarówno dla ludzi, jak i dla
zwierząt (rzepę łatwo przechować przez zimę na paszę dla zwierząt), a koniczyna
użyźnia glebę: jest pod tym względem szczególnie skuteczna26. Na dodatek
zwierzęta mogą się paść na polach koniczyny i rzepy, co pomaga ochronić zboża.
Każde pole czeka trzy lata, zanim zasiejesz na nim tę samą roślinę, co chroni
przed szkodnikami, które mogłyby przetrwać, gdyby żerowały wciąż na tej samej
roślinie. Gdybyś nie miał tych wszystkich roślin do swojej dyspozycji, możesz
zastąpić je innymi, o ile gleba wciąż będzie zasilana azotem27. Uważaj jednak –
jeśli nie dasz ziemi odpocząć, możesz ją wyjałowić, co prowadzi do poważnych
kłopotów (zob. sekcja 10.2.3).
Może ci się wydawać, że ludzie wykazali się niezłym sprytem, wymyślając to
wszystko, ale jest w tym coś zastanawiającego: otóż wiedza o azocie przyszła
później. Najpierw była metoda prób i błędów, stosowana przez tysiące lat, co
znaczy, że nawet prosta dwupolówka pojawiła się nie wcześniej niż 6000 lat
p.n.e., a czteropolówka dopiero w XVIII w. n.e.
Musiało minąć ponad 20 tys. lat, zanim wynaleziono porządne rolnictwo. A co
dziwniejsze, symbioza pomiędzy bakteriami Rhizobium i roślinami
motylkowymi, która umożliwiła zaawansowany płodozmian, pojawiła się już 65
mln lat temu. Tak więc nasz najbardziej zaawansowany system płodozmianu
mogłyby wynaleźć już dinozaury, gdyby tylko chciały i były dość kumate – no
i gdyby nie wyeliminowały ich asteroidy28.
Oprócz azotu rośliny potrzebują także wapnia i fosforu. Fosfor można uzyskać
z kości, a wapń z zębów zwierzęcych, więc recykling zwierzęcych szkieletów jest
całkiem dobrym pomysłem. Można je pokruszyć i ugotować, uzyskując mączkę
kostną – najporęczniejszą alternatywę dla zakopywania kości na polu, a do tego
znacznie efektywniejszą. Przez reakcję mączki kostnej z kwasem siarkowym
(zob. apendyks C 12) uzyskasz fosfat, łatwiej przyswajalny przez rośliny, a zatem
skuteczniejszy jako nawóz.
Gdy już się orientujesz w selektywnej uprawie (hodowli) i płodozmianie, jesteś
gotowy, by zająć się efektywnym rolnictwem. Jednakże zależnie od miejsca
i czasu, w jakim utknąłeś, będziesz miał do dyspozycji różne rośliny i zwierzęta:
poruszymy ten problem w następnych dwóch sekcjach. Większość biomasy na
Ziemi nie nadaje się na pokarm dla ludzi: jest albo niestrawna, albo trująca,
niebezpieczna, zbyt pracochłonna w pozyskiwaniu czy gotowaniu albo za mało
pożywna, by zawracać sobie nią głowę. Ale bez paniki: ta niewielka jadalna część
roślin i zwierząt występujących na naszej planecie jest naprawdę użyteczna dla
ludzi, dostarczając im schronienia, pożywienia i lekarstw.
Przynajmniej niektóre z nich masz pod ręką!
23 Mogłem zweryfikować tę informacje dzięki badaniom Jamesa Kennedy’ego, którego pracę
znajdziesz w bibliografii pod tytułem: (Almost) Nothing Is Truly.
24 Wiemy, co myślisz: Chwila, chwila, jeśli odchody zwierząt zawierają azot, to ludzkie też.
Czy to znaczy, że własnymi kupami mogę się przyczynić do powstania jakieś fajnej cywilizacji?
Nie jest to dobry pomysł, z paru względów. Po pierwsze: jest trochę niesmaczny – ludzkie
odchody zazwyczaj dla samych ludzi są bardziej cuchnące niż zwierzęce. A poważniej: ludzkie
odchody używane jako nawóz zawierają wszelkiego rodzaju patogeny, na które podatny jest
człowiek, w tym pasożyty, które mogą łatwo zaatakować i ciebie. Jeśli nie znasz technologii
usuwania pasożytów z odchodów (sekcja 10.2.4, chodzi o pasteryzację odchodów), lepiej nie
ryzykuj. Ale jest i dobra wiadomość: ludzki mocz jest OK. Sikaj na swoje pole, ile chcesz!
25 Gratulacje! Właśnie wynalazłeś system „jak mniej się narobić, by się dorobić cywilizacji”.
26 Koniczyna tak dobrze służy glebie, że nazywa się ją zielonym nawozem.
27 Trudno orzec, kiedy ziemia jest wyjałowiona, dopóki nie jest za późno – i widać to po
słabych plonach. Dlatego spróbuj najpierw łatwiejszych systemów – dwupolówki i trójpolówki –
zanim weźmiesz się do czteropolówki.
28 Nie wszystkie gatunki dinozaurów padły ofiarą asteroidów. Niektóre przetrwały
i wyewoluowały w ptaki, a inne, zabrane do maszyn czasu, są dziś trzymane w specjalnych
parkach jurajskich, w których − podobnie jak w maszynach FC 3000TM − dochodzi czasem do
tragicznych wypadków, niepociągających jednak za sobą żadnej odpowiedzialności prawnej.
6
CO JEDZĄ INNE ISTOTY LUDZKIE W CZASIE,
W KTÓRYM UTKNĄŁEŚ, JEŚLI NIE WYNALEZIONO
JESZCZE ROLNICTWA I HODOWLI SELEKTYWNEJ
– I PO CZYM MOŻESZ ROZPOZNAĆ, CZY TO
JEDZENIE NIE JEST TRUJĄCE (ZAŁOŻĘ SIĘ, ŻE CI
PREHISTORYCZNI LUDZIE JEDZĄ CZASEM
NAPRAWDĘ ZWARIOWANE RZECZY)

Nie wiemy za wiele o owocach i warzywach z tego okresu (200 000–10 500 lat
p.n.e.), gdyż więcej współczesnych badań nakierowanych jest na bardziej
ekscytujące kwestie, na przykład na to, jak wyglądała mitochondrialna Ewa
(o której wiemy, że żyła pomiędzy 99 tys. a 148 tys. lat wcześniej i jest najstarszą
przodkinią każdego żyjącego dziś człowieka). Jeśli cię to interesuje, była całkiem
kształtna. Jej męski odpowiednik − Y-chromosomalny Adam – jest z kolei
praojcem wszystkich twoich tatusiów. Był też niezłym filutkiem…

Wróćmy jednak do owoców i warzyw. Wiemy że:


• Już 780 000 lat p.n.e. jedzono figi, oliwki, gruszki. Było to jeszcze przed
pojawieniem się anatomicznie współczesnego człowieka.
• 40 000 lat p.n.e. jedzono też daktyle, rośliny motylkowe i jęczmień.
• 30 000 lat p.n.e. do ludzkiej diety weszły jabłka, pomarańcze i jagody.
• 10 500 lat p.n.e. wynaleziono rolnictwo i selektywną hodowlę zwierząt oraz
selektywną uprawę roślin.
Szczęśliwie dla ciebie znajdziesz jadalne owoce i warzywa na każdym obszarze,
na którym żyją ludzie, gdyż gdyby nie mogli przeżyć, maszyna czasu FC 3000TM
nie zatrzymałaby się tam. Tak to jest zaprogramowane. Zła wiadomość jest taka,
że te jadalne rośliny, warzywa liściaste i inne, będą się najpewniej różnić od tych,
które znasz. I niemal na pewno będą gorsze.
Jak widzieliśmy, uprawa selektywna sprawia, że rośliny są lepsze (z ludzkiego
punktu widzenia: to znaczy dużo większe plony, lepsze owoce itd.), co znaczy, że
im głębiej w przeszłości utknąłeś, tym marniejsze owoce i warzywa znajdziesz:
będą mniejsze, trudniejsze do zebrania i mniej smaczne. Pamiętasz te mało
zachęcające prehistoryczne wersje zbóż, brzoskwiń i arbuzów, o których
mówiliśmy w poprzednim rozdziale? Tak właśnie wyglądały przed epoką
selektywnej uprawy.
Jeśli chcesz zjeść dobrą sałatkę owocową z arbuza i brzoskwini (może
z dodatkiem jakiegoś zboża?), musisz samemu wziąć się do selektywnej uprawy
tych roślin. Przed 900 r. n.e. nie znajdziesz porządnego ziarna, co jest tym
bardziej przykre, że pojedyncze ziarenko współczesnego zboża jest pożywniejsze
od całego kłosa zboża prehistorycznego. Przed 1600 r. n.e. nie znajdziesz
pomarańczowej marchewki, a każde awokado pochodzi od ziarna, które
znaleziono w tajemniczych okolicznościach w 1926 r.29, zaś czerwony grejpfrut
nie istniał przed sponsorowanymi przez rząd eksperymentami z promieniowaniem
z lat 50.30 Znalazłbyś jednak wyraźną korzyść z wiedzy, którą z tych roślin warto
wyciągnąć i wykorzystywać do uprawy selektywnej. To, co zrobisz w tej sprawie,
jest osiągalne i naprawdę warte wysiłku.
Wcześniej jednak będziesz musiał się rozejrzeć wśród dostępnych roślin
i zwierząt – zarówno pod kątem potencjalnego pożywienia, jak i materiału
wyjściowego do twojej hodowli – i zapewne natkniesz się na potencjalne
pożywienie − tobie nieznane, ale dobrze znane tubylcom. Jak ocenić, co nadaje
się do jedzenia? Odpowiedź błędna brzmi: Jedz wszystko i przekonaj się, co jest
śmiertelnie trujące. Lepszą odpowiedzią jest: Spróbuj po kawałeczku i przekonaj
się, czy nie umierasz. Jednak odpowiedź najlepsza brzmi: Przeczytaj tę sekcję
i zapamiętaj, czego się z niej dowiedziałeś, bo to jedyna słuszna droga do
względnie bezpiecznego spożywania nieznanego jedzenia.
Ilustr. 12. Szykuj się na dobrą sałatkę…

Co najważniejsze: nie ma ssaków, których mięso jest trujące z natury, są zatem


bezpieczne w spożyciu (pomijając alergie). Jednak gdy spożyjemy mięso
dziobaka (stekowiec), możemy się źle poczuć31. Nie ma też naturalnie trujących
ptaków, z wyjątkiem kilku – przepiórek i pewnej afrykańskiej odmiany gęsi,
których mięso, skóra, a nawet pióra mogą być toksyczne dla ludzi, bo wchłaniają
toksyny. Lepiej więc nie wcinaj ptaków na ślepo32. Sprawa jest jeszcze bardziej
skomplikowana, gdyby zachciało ci się jeść węże, płazy, ryby, pająki czy
dinozaury – a teoretycznie wszystkie one są jadalne. W praktyce każdy pająk jest
trujący, choć tylko kilka odmian może cię zabić. Jeśli chodzi o toksyny, rośliny są
nawet bardziej niebezpieczne niż zwierzęta. Ponieważ nie mogą się
przemieszczać, by uniknąć prześladowców, wykształciły kilka strategii
obronnych, z których wiele działa na zasadzie „każdy, kto mnie zje, zachoruje,
więc lepiej zabić ich wszystkich od razu”. Niektóre toksyny roślinne mają
niewielkie oddziaływanie (pestki jabłek zawierają cyjanek, ale trzeba zjeść tony
jabłek, by poczuć efekt), a inne działają naprawdę brutalnie. Do najgorszych
należy cuchnące australijskie zielsko, znane jako zioło samobójców. Sprawia ono,
że ludzie i zwierzęta posuwają się do prób samobójczych, żeby tylko uwolnić się
od bólu, jaki wywołuje ta roślina. Kiedy jej dotkniesz, pokrywające ją włoski,
wypełnione neurotoksyną, przebiją twoją skórę, sprawiając ból nie do zniesienia.
Ci, którzy go doświadczyli, porównują go do cierpienia w wyniku oblania
kwasem przy jednoczesnym porażeniu prądem elektrycznym – a jedynym
antidotum jest polanie dotkniętego obszaru kwasem solnym (chlorowodorowym),
a następnie usunięcie włosków pęsetą – ostrożnie, bo jeśli złamany kawałek
pozostanie w skórze, wywoła jeszcze większy ból.
CYWILIZACYJNY PRO TIP: W Australii nawet rośliny chcą cię zabić

Nie ma potrzeby przekonywać się, że wolałbyś trzymać się na dystans


od wszelkich australijskich roślin o wysokości 1−3 m z włoskowatymi
sercowatymi liśćmi o długości 12−22 cm. Na szczęście możesz sprawdzić każdą
żywność − roślinną czy zwierzęcą − w powszechnym teście zjadliwości,
załączonym w artykule dodatkowym. Zanim jednak poddasz testowi nowe
jedzenie, upewnij się, że masz pod ręką dużo wody (słodkiej i słonej) i trochę
węgla drzewnego (sekcja 10.1.1).
Słodka woda służy do picia i oczyszczania zaatakowanych obszarów twojej
skóry, warg lub języka. Słona woda wywołuje wymioty, a łyżeczka węgla
lekarskiego zmieszana z wodą stworzy pastę, która sprowokuje torsje albo − jeśli
jednak nie zwymiotujesz − wchłonie toksyny. Bon appétit!

Na marginesie: uniwersalny test jadalności


Wypróbuj każdy kęs potencjalnej żywności (ziarna, łodygi, liście, pąki, owoce itd.), i to
w tym stanie, w jakim zamierzasz ją jeść (gotowaną lub surową). Nie jedz przez osiem
godzin przed kolejnym testem. Zapamiętaj swoje samopoczucie po każdym
doświadczeniu. Żeby zaoszczędzić sobie czasu na próbowanie trujących rzeczy, pamiętaj,
że jaskrawe kolory dzikiej żywności zwykle (choć nie zawsze) stanowią przekaz: Łatwo
mnie zobaczyć, bo nie boję się prześladowców, a zatem jeśli mnie zjesz, poczujesz się
nieszczególnie33.

1) Powąchaj jedzenie: silny i nieprzyjemny zapach zwykle jest złym znakiem. Nie jedz
rzeczy zalatujących zgnilizną. A jeśli pożywienie pachnie migdałami, uważaj: zapewne
nie są to migdały, ale może chodzić o cyjanek.
2) Skóra w zagięciu twojego łokcia lub na wewnętrznej stronie nadgarstka jest
szczególnie wrażliwa: wmasuj kawałek jedzenia w to miejsce i poczekaj 15 minut. Jeśli
skóra się zaczerwieni, będzie swędzić, straci czucie albo zareaguje w inny sposób – nie
jedz tego.
3) Jeśli nic takiego się nie zdarzy, włóż kawałek jedzenia w kącik ust i odczekaj kolejne
15 minut.
4) Jeśli nic złego się nie darzy, weź kawałek jedzenia na wargi i język – i odczekaj 15
minut.
5) Jeśli nic złego się nie zdarzy, połóż kawałeczek jedzenia na język i poczekaj –
oczywiście 15 minut.
6) Jeśli nadal nic się nie stało, przeżuj to, ale nie połykaj. Potrzymaj w ustach przez 15
minut.
7) Jeśli wszystko będzie w porządku, połknij przeżuty kawałeczek, a potem przez
8 godzin nic nie jedz, pij tylko wodę.
8) Jeśli i tym razem wszystko będzie w porządku, zjedz garstkę tego pożywienia i znów
odczekaj 8 godzin.
9) Jeśli nie będzie żadnej przykrej reakcji, jedzenie nadaje się do spożycia. W ciągu
następnych tygodni wprowadzaj je powoli do swojej diety.

Cały proces zajmie 17,5 godziny. Podczas testu nie możemy jeść nic innego, ale to
dobry sposób, by zyskać nowe pożywienie i przy okazji nie umrzeć. Nie jest jednak
doskonały – na przykład wysypka po trującym bluszczu może się ujawnić dopiero po
paru dniach – ale niewątpliwie zmniejsza ryzyko.
29 Mowa o tzw. awokado Hassa, wydającym przez cały rok owoce większe, smaczniejsze
i trwalsze od innych odmian awokado. Hass kupił to ziarno od niejakiego Rideonta, człowieka,
który zbierał nasiona, gdzie tylko mógł, nie wyłączając restauracyjnych śmietników. Hass
wyhodował z tego ziarna drzewko, mające służyć jako baza dla dalszych upraw. Po dwóch latach
daremnych prób zaszczepienia na nim pożądanych odmian Hass postanowił drzewko ściąć, ale
powstrzymał go od tego niejaki Caulkins, przekonany, że drzewko ma potencjał. I wkrótce
faktycznie zaczęło wydawać owoce, znane dziś na całym świecie.
30 Czerwony grejpfrut, jadany współcześnie, jest efektem amerykańskiego programu
rządowego z lat 50. XX w. znanego pod hasłem „Atom dla pokoju”. Jego celem było promowanie
praktycznego wykorzystania energii jądrowej poza kontekstem militarnym. Jednym
z przedsięwzięć tego projektu był ogród gamma – tak samo dziwaczny, jak jego nazwa. Pośrodku
tego ogrodu umieszczono materiał radioaktywny. Rośliny najbliższe środka umierały, a najdalsze
pozostawały prawie nietknięte, natomiast rośliny ze strefy środkowej mutowały. Był wśród nich
współczesny czerwony grejpfrut: jest to ta słodsza mutacja istniejącego wcześniej owocu
o bledszym kolorze miąższu. Najbardziej czerwone grejpfruty pochodzą od tych właśnie
zmutowanych roślin.
31 Mięso dziobaka cię nie zabije, ale wywoła koszmarny ból, który może trwać miesiącami,
oraz zesztywnienie trwające przez lata. Poza tym dziobak jest niesmaczny. Nie marnuj czasu
i zdrowia na takie żarcie.
32 W rzadkich przypadkach bywa tak też ze ssakami. Zajrzyj do sekcji 9 – mowa w niej
o wątrobie niedźwiedzia polarnego, która może być trująca.
33 Zwierzęta mają jaskrawe barwy, by ostrzec o swej toksyczności – i to działa. Dlatego też
istnieje ewolucyjna tendencja do przyjmowania takich barw przez zwierzęta, które toksyczne nie
są, by odstraszyć napastników. Strategia ta spisuje się, dopóki jaskrawych gatunków toksycznych
jest znacznie więcej niż tych nietoksycznych.
7
ZAPUSZCZANIE KORZENI: ROŚLINY UŻYTECZNE
DLA PODRÓŻNIKA W CZASIE, KTÓRY GDZIEŚ TAM
UTKNĄŁ

Smak tych roślin jest z pewnością wart… wysiłku ich uprawy.

Poniżej zamieszczamy listę roślin najbardziej użytecznych dla ludzi – wraz


z propozycjami ich wykorzystania. Rośliny te są starsze od ludzkości, a ich
naturalna ewolucja zachodziła powoli, co znaczy, że w każdym czasie, w którym
znajdziesz istoty ludzkie, znajdziesz też wymienione tu rośliny, a w każdym razie
podobne do nich. Należy jednak pamiętać, że rośliny, które napotkasz, mogą się
trochę – a niekiedy znacząco – różnić od tych, do których jesteś przyzwyczajony.
Więcej informacji na temat tego, dlaczego tak jest i jak możesz uzyskać znane ci
rośliny z ich odległych przodków, znajdziesz w sekcji 5.
Przejrzyj uważnie następne strony, by odnaleźć rośliny właściwe regionowi,
w którym się znalazłeś. Rośliny wymienione są z podaniem obszaru, na którym
pierwotnie się pojawiły. Jeśli nie wiesz, w jakim rejonie świata jesteś, spróbuj
rozpoznać rośliny, które widzisz wokół siebie, a potem znajdź je na liście.
Gdybyś – co mało prawdopodobne – nie wiedział, jak wyglądają wszystkie
rośliny z listy, przynajmniej dowiesz się, czego powinieneś szukać. Lepsze to niż
nic. W zależności od okresu, w którym utknąłeś, przy odrobinie szczęścia możesz
znaleźć te pożyteczne rośliny także poza ich naturalnym obszarem
występowania34.

7.1. Jabłoń
Pochodzenie:
Azja Środkowa
Wykorzystanie:
• Jabłoń należy do pierwszych uprawianych drzew, a jej owoce ulepszano
od tysięcy lat, więc jeśli znalazłeś się w okresie sprzed epoki selektywnej uprawy,
nie zdziw się na widok malutkich i kwaśnych jabłuszek, złożonych głównie
ze skórki i ogryzka. Smacznego!
Uwagi:
• Jabłkowy cydr można uzyskać, wyciskając sok z jabłek i pozwalając, by
naturalne drożdże unoszące się w powietrzu doprowadziły do jego fermentacji.
Może nie będzie to napój szczególnie smaczny, ale na pewno alkoholowy!

7.2. Bambus
Pochodzenie:
ciepłe i wilgotne regiony tropikalne
Wykorzystanie:
• Żeby uzyskać trwały materiał piśmienny (zwłaszcza przed wynalezieniem
papieru), zedrzyj zewnętrzną zieloną skórkę, rozdziel na pasemka i ściśnij czymś.
Pędy można ze sobą połączyć.
• Świetnie się nadaje do wyrobu fletów i łuków.
• Może być wykorzystany do wyrobu strzał, koszyków, rusztowań, mebli, ścian,
podłóg, rur, a także jako element wzmacniający beton – jeśli nie masz jeszcze pod
ręką stali – gdyż bambus ma znaczną wytrzymałość na rozciąganie, prawie tak
dużą jak stal.
• No i lubią go te fajne pandy olbrzymie.
Uwagi:
• Bambus jest rośliną o niewiarygodnie wszechstronnym zastosowaniu. Jeśli
utknąłeś na obszarze, gdzie występuje, już on sam dostarczy ci mnóstwa rzeczy
potrzebnych do budowy cywilizacji.
• Bambus jest jedną z najszybciej rosnących roślin na świecie, więc sprawdzi się,
gdy potrzebujesz surowca na jutro.

7.3. Jęczmień
Pochodzenie:
strefa umiarkowana na całym świecie
Wykorzystanie:
• Jedzą go ludzie, jedzą zwierzęta! To podstawowe zboże dostępne na większości
globu!
Uwagi:
• Piwo jęczmienne należy do pierwszych napojów alkoholowych wynalezionych
przez ludzi35. Żeby się dowiedzieć, jak je zrobić, zajrzyj do sekcji 10.2.5.
• Jeden z najstarszych zachowanych przepisów spożywczych dotyczy właśnie
piwa jęczmiennego. Masz rację: poznasz go dzięki nam (zob. artykuł
uzupełniający TK). Zdrówko!

7.4. Czarny pieprz


Pochodzenie:
Azja Południowa i Południowo-Wschodnia
Wykorzystanie:
• Zbierz czerwone owoce pieprzowca i pozwól im wyschnąć na słońcu,
a uzyskasz przyprawę o ostrym smaku i korzennym zapachu.
• Ta wszechobecna dziś przyprawa pozostaje numerem jeden w globalnym handlu
przyprawami!
Uwagi:
W średniowiecznej Europie pieprz był dziesięciokrotnie droższy od wszelkich
innych przypraw. Ludzie go uwielbiali – a może po prostu nie cierpieli mdłego
jedzenia. A może jedno i drugie. Chyba tak.
• Pieprz uważano też za lekarstwo na zaparcia, bezsenność, oparzenia słoneczne,
ból zębów i inne dolegliwości. Ale to akurat bujda, więc nie trać czasu na
eksperymenty.

7.5. Kakaowiec
Pochodzenie:
lasy deszczowe Ameryki Środkowej i Południowej
Wykorzystanie:
Czekolada ma wyborny smak. Wytwarza się ją z ziaren kakaowca. Trzeba je
wygarnąć z miąższu owocu i pozwolić im sfermentować, a potem wysuszyć
i usnąć łupinki. Następnie trzeba zmielić to, co pozostało. I już masz czyste
kakao.
• Gorzkie z natury, było dodawane do duszonego mięsa lub wina, ale prawdziwą
karierę zrobiło w Europie, kiedy zmieszano je z cukrem.
Uwagi:
• Pulpa z miąższu też jest jadalna (po fermentacji) – i to głównie ze względu na
nią, a nie na ziarna, pierwotnie uprawiano kakaowiec36.
• Czekolada jest jednym z najbardziej pożądanych smakołyków na świecie – co
dobrze wróży twojej cywilizacji.
• Najpopularniejszą czekoladą jest czekolada mleczna, którą uzyskuje się przez
dodanie do proszku kakaowego mleka, cukru i tłuszczu. Robi się to na ciepło,
a następnie gotową masę schładza. Czekolada mleczna jest trwała
i wysokokaloryczna, przez co dobrze się nadaje na prowiant podróżny (zob.
sekcja 10.12.5).

7.6. Chili, papryka chili


Pochodzenie:
Ameryka Środkowa i Południowa
Wykorzystanie:
• Ostra przyprawa dodawana żywności. A już koniecznie do różnych odmian
dania chili.
• Substancją czynną chili jest kapsaicyna, która w niewielkim stężeniu może też
być wykorzystywana do miejscowego znieczulenia, gdyż przeciąża receptory
bólu.
Uwagi:
• Chili jest drugą najpowszechniej spożywaną przyprawą na świecie – po soli.
Ludzie je uwielbiają!

7.7. Chinowiec
Pochodzenie:
Boliwia, Peru
Wykorzystanie:
Kora tego drzewa zawiera chininę. A chinina jest lekiem na malarię!
Uwagi:
• By zwalczyć malarię, zedrzyj korę z drzewa, wysusz ją i sproszkuj, a następnie
połknij. Efekty uboczne to bóle głowy, zaburzenia wzroku i słuchu, a także
nieregularna akcja serca – więc nie zażywaj chininy, jeśli naprawdę nie musisz!

7.8. Palma kokosowa, kokos właściwy


Pochodzenie:
region indyjsko-pacyficzny
Wykorzystanie:
Roślina o niezwykle wszechstronnym zastosowaniu. Kłodzina i skorupy
orzechów mogą służyć jako opał, a liście − do wyrobu koszy i mat albo jako
miotły, z włókien ukrytych w skorupach kokosowych można zaś upleść liny. Poza
tym wnętrze orzecha jest smakowite – zarówno miąższ, jak i woda kokosowa.
Jakby tego było mało, z soku naciętych kwiatostanów robi się błyskawicznie
wino palmowe.
Uwagi:
Woda kokosowa nadaje się na lek na biegunkę i problemy żołądkowe. To sterylny
napój izotoniczny, bogaty w potas, wapń i chlorki. Nie musisz nic robić, by ją
uzyskać: wystarczy otworzyć orzech.

7.9. Kawa
Pochodzenie:
Afryka
Wykorzystanie:
• Wysusz ziarna, zmiel je i zalej gorącą wodą, by uzyskać czarny płyn. Z jakichś
względów masa ludzi uwielbia go pić.
• Kawa zawiera dużo kofeiny, która jest najpowszechniej stosowanym na świecie
środkiem psychoaktywnym.
Uwagi:
• Kofeina zapobiega senności i stymuluje pewne partie centralnego układu
nerwowego.
• Przedawkowanie kofeiny może doprowadzić nawet do śmierci – więc nie
przesadzaj.

7.10. Kukurydza
Pochodzenie:
obie Ameryki
Wykorzystanie:
Podstawowe zboże cywilizacji amerykańskich. Jej uprawa jest wygodnym
i skutecznym sposobem wyżywienia zarówno ludzi, jak i zwierząt. Wszyscy
kochają kukurydzę. W każdym razie będą ją jeść, gdy zabraknie alternatyw.
• Można ją wykorzystać na wiele sposobów: gotować, piec, gotować na parze,
jeść na surowo, mleć na mąkę, prażyć na popcorn, wypiekać z niej chleb.
Z kukurydzy da się też uwarzyć piwo.
Uwagi:
Udomowiona kukurydza (dostępna od ok. 7000 r. p.n.e.) nie rozmnaża się
naturalnie. Żeby uzyskać następny plon, trzeba przechować ziarna przez zimę,
a wiosną wysiać je do gruntu. Została udomowiona tak bardzo, że nie przetrwa
bez ludzkiej pomocy. Dziękujemy, kukurydzo, za zaufanie!

7.11. Bawełna
Pochodzenie:
obie Ameryki, Afryka, Indie
Wykorzystanie:
Nawet w epoce współczesnej jest jedną z najważniejszych roślin na świecie
nieprzeznaczonych do konsumpcji spożywczej.
• Można z niej robić miękkie, przewiewne tkaniny ubraniowe, a także pościel,
żagle, sieci rybackie, papier, filtry do kawy, namioty, a nawet węże strażackie.
• Włókno bawełny zawiera bardzo dużo celulozy, przez co znakomicie się nadaje
do produkcji papieru (zob. sekcja 10.11.1).
Uwagi:
Żeby uzyskać włókno bawełniane – które następnie zostanie uprzędzone
w tkaninę – zbierz puszyste kulki z czubków kwiatów bawełny. Przeciągnij je
przez drewniane zgrzebło, by oddzielić nasiona od surowych włókien. Włókno to
może być potem zgręplowane, by je wyprostować, a następnie skręcone
w przędzę (zob. sekcja 10.8.4).

7.12. Eukaliptus
Pochodzenie:
Australia
Wykorzystanie:
• Żywica z kory eukaliptusa nadaje się do produkcji płynu do płukania ust.
• Kwiaty przyciągają pszczoły, wytwarzające znakomity miód.
• Liście wytwarzają olej, zadziwiająco przydatny w medycynie.
• Olej eukaliptusowy jest znakomitą przyprawą, a także służy do perfumowania
mydeł.
Uwagi:
• Olej eukaliptusowy ma działanie aseptyczne i przeciwzapalne. Zastosuj go na
zranione miejsca, by zapobiec infekcji.
• Połknięty łagodzi objawy przeziębienia i kataru, takie jak ból gardła.
• Inhalowany udrażnia górne drogi oddechowe i leczy bronchit.
• Zastosowany na skórę działa jako środek odstraszający owady.
• Jest bardzo łatwopalny − płonące drzewa eukaliptusowe czasami wprost
wybuchają. Zatem uważaj!
• W razie przedawkowania może być toksyczny: dawka śmiertelna to
0,0−0,5 mg/kg masy ciała.

7.13. Winorośl
Pochodzenie:
Azja Zachodnia
Wykorzystanie:
Owoce mogą być jedzone na surowo, suszone do postaci rodzynek (znacznie
trwalszej) albo fermentowane w celu uzyskania wina, którym ludzie od tysiącleci
lubią się upijać.
• Winogrona fermentują same z siebie (pod wpływem drożdży z powietrza), ale
zadaniem winiarza jest stabilizacja trunku po zatrzymaniu fermentacji
w odpowiednim momencie, by uzyskać najlepszy smak i bukiet.
Uwagi:
Jeśli jesteś w pobliżu okresu, gdy pomiędzy Europą i Ameryką zaczęły kursować
parowce, miej na względzie, że bezprecedensowa szybkość tych statków
pozwoliła bladożółtym amerykańskim mszycom filoksera winiec – które dawniej
zdychały podczas długiej przeprawy przez Atlantyk – przetrwać tę podróż. Gdy
owady dotarły do Europy, spowodowały epidemię, która przez ponad dziesięć lat
niszczyła winnice. Aby uniknąć tego niebezpieczeństwa, możesz zaszczepić
europejskie odmiany winorośli na amerykańskich odmianach odpornych na
filokserę. Im szybciej to zrobisz, tym bardziej zmienisz historię świata
(a przynajmniej te jej części, w których pije się wino).

7.14. Dąb
Pochodzenie:
półkula północna
Wykorzystanie:
• Dębina jest drewnem bardzo zwartym, mocnym i elastycznym, odpornym na
insekty oraz grzyby.
• Nadaje się do wszystkiego: od statków po budynki.
• Kora dębowa zawiera taniny − substancje, które pozwalają zmienić sztywną
zwierzęcą skórę w elastyczną, miękką i nadającą się do noszenia (zob. sekcja
10.8.3).
Uwagi:
Dąb może żyć ponad 1500 lat, a trzeba 150 lat, by nadawał się do ścięcia. Musisz
więc planować sporo naprzód.

7.15. Mak lekarski (opiumowy)


Pochodzenie:
kraje wschodniej części basenu Morza Śródziemnego
Wykorzystanie:
• Ładna roślina kwiatowa, która przy okazji produkuje sok (w makówkach)
zawierający opium – źródło morfiny (środek znieczulający), a ponadto kodeinę
(inny środek znieczulający, używany przy uporczywym kaszlu i biegunce) oraz
pochodną morfiny, heroinę, która jest silnie uzależniającym narkotykiem.
• Jeśli nie jesteś zainteresowany narkotykami, wiedz, że ziarenka maku są też
bardzo smaczną przyprawą i dodatkiem do wypieków!
Uwagi:
• Opium uzyskuje się, nacinając wieczorem powierzchnię dojrzałych makówek,
a rano zbierając sok, który z nich wypłynął. Kiedy wyschnie na słońcu, masz
surowe opium.
• Morfinę można uzyskać poprzez ścinanie wyschniętych roślin i gotowanie ich
w trzykrotnie większej objętości wody, aż na spodzie naczynia pojawi się coś
w rodzaju pasty. Dodaj do tego wapno (zob. apendyks C 3), powtórz proces,
a potem dodaj chlorek amonowy (salmiak) (apendyks C 6), by wytrącić morfinę,
którą następnie oczyszcza się w kwasie solnym (apendyks C 13).

7.16. Papirus
Pochodzenie:
Egipt, Afryka tropikalna
Wykorzystanie:
Zapiszesz na nim wszelkie rzeczy, które są do zapisania, zanim wynajdziesz
papier lub odkryjesz, że możesz też pisać na wysuszonej i zmiękczonej skórze
zwierzęcej.
Uwagi:
Papirus do pisania uzyskuje się, obierając zewnętrzną warstwę łodygi tej trzciny,
a potem tnąc ją na długie paski. Niech przez parę dni zmiękną w wodzie. Potem
ułóż je jeden przy drugim, tak by brzegi na siebie zachodziły, a następnie ułóż na
nich drugą warstwę, ale prostopadle. Niech poleżą pod prasą parę dni – i już:
masz arkusz papirusu.

7.17. Ziemniak
Pochodzenie:
Andy w Ameryce Południowej
Wykorzystanie:
• Ziemniaki są jedną z niewielu roślin zawierających wszystkie substancje
odżywcze potrzebne człowiekowi! Możesz żyć samymi ziemniakami (choć nie
powinieneś, bo są bardzo podatne na różne klęski nieurodzaju).
• Nie jedz surowych części ziemniaków − są trujące. Ma to swoje dobre strony –
ludzie są jedynymi zwierzętami, które gotują swoją żywność37, więc inne
zwierzęta, dla których surowe ziemniaki również są trujące, nie będą ci ich
podkradać z pola.
• Ziemniaki możesz gotować, robić z nich papkę, dusić w potrawce, a nawet
smażyć w oleju, by otrzymać smakowite frytki czy chipsy (co prawda niezdrowe,
ale szczególnie smaczne, a niektórym cywilizacjom talerz chipsów wystarczy za
obiad!). Chipsy wynaleziono dopiero w XIX wieku, ale są tak łatwe do zrobienia,
że możesz się nimi cieszyć od razu.
Uwagi:
• Ziemniaki można uprawiać prawie wszędzie oprócz tropików, a z hektara
uzyskuje się więcej kalorii niż z jakiejkolwiek innej rośliny mącznej!
• Historycznie rzecz biorąc, Europejczycy byli oporni wobec ziemniaków.
Protestanci uważali je za zło z Nowego Świata. Twierdzili, że rozrywają glebę,
a ich okrągły kształt źle się kojarzył. Z drugiej strony, jeśli szukasz swoich
przodków w dawnych Stanach Zjednoczonych, jest duża szansa, że byli oni
otwarci na ziemniaki. Opór był bowiem przełamywany na wiele sposobów:
szczególnie spektakularnie we Francji, gdzie ziemniaki uprawiano na gruntach
pałacu wersalskiego, a gwardziści strzegli tego nowego i tajemniczego warzywa.
Nocą straże jednak odwoływano, a poddani, ciekawi tej nowej rośliny, zakradali
się na monarsze pola, by już wkrótce samemu uprawiać ziemniaki na swojej
ziemi.

7.18. Ryż
Pochodzenie:
Azja i Afryka
Wykorzystanie:
• Ryż jest uprawiany bez przerwy od dziesiątków tysięcy lat, tak więc miliardy
ludzi przekonały się już, że jest zarówno użyteczny, jak i smaczny.
• Spróbuj posypać go curry: pycha!
• To podstawowe zboże cywilizacji azjatyckich.
Uwagi:
Więcej niż 1/5 kalorii konsumowanych przez ludzi pochodzi z ryżu. Więcej niż
z jakiejkolwiek innej rośliny!
• Ryż wzrasta najlepiej na mokrej glebie, więc najlepsze są tereny deszczowe, ale
można go uprawiać wszędzie, gdzie istnieje możliwość nawodnienia.
• Ryż może być uprawiany na polach zalewowych, co z jednej strony chroni go
przed szkodnikami, a z drugiej zapobiega wzrostowi roślin niemogących
przetrwać w takich warunkach, innymi słowy: chwastów.

7.19. Kauczukowiec
Pochodzenie:
różne gatunki drzew kauczukowych występują w Ameryce Południowej
i Środkowej, zwłaszcza w lasach deszczowych Amazonii
Wykorzystanie:
Żywica (sok) kauczukowców to elastyczny, lepki i wodoszczelny lateks.
Wytwarza się z niego kauczuk, który ma wiele zastosowań:
• wyrób gumek myszek do ścierania,
• impregnacja materiałów,
• jako klej,
• do izolacji przewodów elektrycznych (zob. sekcja 10.6.1).
Uwagi:
• Naturalna guma (kauczuk) butwieje, ale da się ją przerobić chemicznie na
materiał mniej lepki, bardziej elastyczny i trwalszy. Proces ten to wulkanizacja
(możesz to nazwać, jak chcesz, ale „wulkanizacja” to fajne słowo).
Wulkanizowany kauczuk to guma.
• Najłatwiejszym sposobem wulkanizacji kauczuku jest dodanie do niego (na
ciepło) siarki. Jeśli nie masz pod ręką czystej siarki, mamy dla ciebie świetną
wiadomość: na południowoamerykańskim kauczuku można zwykle znaleźć
pnącze z dużymi, pachnącymi białymi kwiatami, rozwijającymi się nocą. Sok
tych księżycowych kwiatów zawiera siarkę. Masz zatem pod nosem wszystkie
składniki do wyrobu wulkanizowanej gumy!

7.20. Soja
Pochodzenie:
Azja Wschodnia
Wykorzystanie:
Uprawy soi dają dwa razy tyle protein z hektara co inne warzywa, pięć do
dziesięciu razy więcej niż grunt używany jako pastwisko dla zwierząt mlecznych
i piętnaście razy więcej niż teren przeznaczony na produkcję mięsa. Lubisz
proteiny? To znalazłeś się na właściwym miejscu! Soja jest też bogatym źródłem
wielu innych podstawowych składników odżywczych.
Uwagi:
Podobnie jak ziemniak, soja jest na surowo trująca dla ludzi (i innych zwierząt
z pojedynczym żołądkiem), dlatego przed spożyciem musi być ugotowana.
Pamiętaj: zawsze powinieneś gotować nieznane ci rośliny przed spożyciem.
Wiele z nich zawiera toksyny rozkładające się podczas gotowania –
a od gotowania żadne jedzenie nie robi się trujące. Więc gotuj: to świetna rzecz!

7.21. Trzcina cukrowa


Pochodzenie:
Nowa Gwinea
Wykorzystanie:
Sok wyciśnięty z trzciny cukrowej może być gotowany tak długo, aż zgęstnieje
i pojawią się w nim kryształki cukru. Może cukier nie jest niezbędny do
zbudowania cywilizacji, ale osładza życie (przyczynia się też do cukrzycy,
otyłości i miażdżycy – więc nie przesadzaj ze słodzeniem).
• Jeśli nie jesteś w tropikach, gdzie rośnie trzcina cukrowa, to może utknąłeś
w strefie umiarkowanej, gdzie rosną buraki cukrowe. Zbierz je, a potem gotuj tak
długo (wiele godzin), by wykrystalizował się cukier. Pozostały syrop to melasa.
Uwagi:
• Wysuszona pulpa pozostała po ekstrakcji cukru trzcinowego nadaje się do
produkcji papieru.
• Trzcina cukrowa należy do roślin o najbardziej efektywnej fotosyntezie.
Przetwarza więcej światła słonecznego w biomasę niż jakakolwiek inna roślina.
Zatem jeśli chcesz wykorzystać rośliny jako źródło opału, to najlepiej, żebyś
uprawiał trzcinę cukrową, a potem wysuszył ją i wykorzystał jako opał do
podgrzewania wody (tę z kolei możesz użyć do napędzania maszyny parowej,
zob. sekcja 10.5.4). Możesz do tego wykorzystać pulpę pozostałą po produkcji
cukru, przez co uprawa trzciny da jeszcze więcej korzyści.
7.22. Pomarańcza
Pochodzenie:
Chiny, Azja Południowo-Wschodnia
Wykorzystanie:
Pomarańcze zawierają całe pokłady witaminy C i są łatwe w transporcie.
Uwagi:
Ludzie potrzebują witaminy C, ale ich organizmy nie potrafią jej wytworzyć,
więc jedz pomarańcze, jeśli nie chcesz się nabawić szkorbutu (jeśli już go masz,
jedz je, żeby się wyleczyć).
• Większość świeżej żywności zawiera witaminę C, ale witamina rozpada się pod
wpływem światła, ciepła i powietrza, więc większość żywności konserwowanej
nie ma jej wcale! Sekcja 9 (Podstawowe substancje odżywcze) pokazuje, dlaczego
wiedza o tym prostym fakcie zaoszczędziłaby tysiące, jeśli nie miliony istnień
ludzkich.
• Słodkie pomarańcze nie były uprawiane przed XV w. n.e., zatem wcześniej
spodziewaj się co najwyżej bardzo cierpkich owoców.

7.23. Herbata
Pochodzenie:
Chiny, Japonia, Indie, Rosja
Wykorzystanie:
• Zalej wysuszone listki herbaty gorącą wodą – efekt będzie znakomity.
• Jest to także źródło kofeiny, co jest cenne, jeśli nie jesteś w Afryce i nie
odkryłeś tam kawy.
Uwagi:
Herbata jest drugim pod względem popularności napojem na świecie (ustępuje
miejsca jedynie wodzie), a poza tym jest naprawdę smaczna.
• „Herbatę” można też robić z innych roślin; są to tak zwane herbatki ziołowe.
Jednak prawdziwa herbata pochodzi z herbacianych plantacji i nie powinieneś
akceptować żadnych jej substytutów.
• Spróbuj herbaty z cukrem i mlekiem albo na zimno z cytryną!
7.24. Tytoń
Pochodzenie:
Ameryka Środkowa
Wykorzystanie:
• Zawiera nikotynę, środek stymulujący.
• Pal go, jeśli chcesz się uzależnić!
Uwagi:
• W XX w. główną przyczyną zgonów, których można było uniknąć, było właśnie
palenie tytoniu; jego ofiarą padło 10% ludzi zmarłych na całym świecie.
• Nawet bierne palenie (wdychanie dymu z tytoniu palonego przez innych) może
mieć fatalne skutki dla twojego zdrowia, więc nie pal ani nie przebywaj
w towarzystwie palaczy.
• Unikaj wprowadzenia tytoniu do twojej cywilizacji, a oszczędzisz miliony
dolarów, miliony ludzkich istnień i zapobiegniesz wynalezieniu w przyszłości
papierosów elektronicznych.

7.25. Pszenica
Pochodzenie:
Bliski Wschód (Żyzny Półksiężyc)
Wykorzystanie:
Podstawowe zboże cywilizacji europejskich. Zmielona pszenica (tak, tak,
zmielona na mąkę pomiędzy dwoma kamieniami, czyli w żarnach; zob. sekcja
10.5.1) zmieszana z wodą i podpieczona daje placki, które całkiem długo
pozostają zjadliwe. Możesz też wykorzystać pszenicę do warzenia piwa (zob.
sekcja 10.2.5).
• Wysuszone ziarno pszenicy dobrze się przechowuje przez zimę i może być
wysiane następnej wiosny.
• Żeby oddzielić ziarno od reszty rośliny, wystarczy położyć zebrane zboże na
ubitej powierzchni i mocno zbić kijem (cepem). Następnie, by oddzielić samo
ziarno od plew (resztek kłosa i łusek), wystarczy podrzucać je na wietrze – lżejsze
plewy zostaną porwane przez wiatr, a cięższe ziarno opadnie (tzw. wianie zboża).
• Dzika, jeszcze przed udomowieniem, pszenica miała tę ważną cechę, że łatwo
się pleniła: kłosy otwierały się, by rozrzucać ziarna po gruncie albo w powietrzu.
Ludzie naturalnie woleli zbierać pszenicę w zamkniętych kłosach – żeby nie
tracić ziaren – i szybko doprowadzili do jej udomowienia. Odmiana domowa
zachowuje zamknięte kłosy, jednak z tej przyczyny nie może przetrwać bez
ludzkiej pomocy.
Uwagi:
Pszenicę uprawia się na większym obszarze niż jakąkolwiek inną roślinę jadalną
i jest najpopularniejszym roślinnym źródłem protein.
• Chleb to podstawowy produkt z pszenicy, zarówno prosty w przygotowaniu, jak
i pożywny. Jedzony jest od dziesiątków tysięcy lat, nic więc dziwnego, że trafił
do wielu obiegowych powiedzeń: „pozbawić kogoś chleba”, „dać komuś zarobić
na chleb”, „nie samym chlebem człowiek żyje” itd.
• Chleb krojony pojawił się w sprzedaży 7 lipca 1928 r. Wcześniej trzeba było
samemu kroić bochenek na kromki.
• Udomowienie pszenicy może się dokonać w czasie zaledwie 20 lat38.

7.26. Morwa biała


Pochodzenie:
Chiny
Wykorzystanie:
Roślina ta jest ulubionym pożywieniem jedwabników (zob. sekcja 8.15),
wytwarzających jedwab.
Uwagi:
Przez ponad tysiąc lat Chińczycy handlowali jedwabiem, utrzymując
jednocześnie w tajemnicy technologię jego wytwarzania. W ten sposób zapewnili
sobie monopol na ten niezwykle lukratywny produkt (każdy kto próbował
wywieźć z kraju jedwabniki i ich jajeczka, był skazywany na karę śmierci).
• Istniały teorie, że jedwab bierze się z płatków rzadkich kwiatów, liści
szczególnego drzewa albo nawet owadów, które jadły tak długo, aż pękły,
rozsiewając jedwab.
• Teorie te nie miały jednak nic wspólnego z rzeczywistością: jedwab bierze się
kokonów larw jedwabników. Zbiera się go, zdejmując kokony z drzew morwy
białej. Ale jeśli chcesz produkować jedwab na większą skalę, musisz samemu
hodować jedwabniki. Kompletną instrukcję znajdziesz w sekcji 10.8.4.

7.27. Wierzba biała


Pochodzenie:
Europa i Azja
Wykorzystanie:
Liście i kora zawierają salicynę, która metabolizuje się w organizmie w kwas
salicylowy. Ten zaś jest podstawowym składnikiem aspiryny − jednego
z najpowszechniej używanych leków na świecie. Tobie też się przyda.
• Poza tym z pędów wierzby można wyplatać koszyki, sieci rybackie
i ogrodzenia. Ludzie robią to od dawna – znaleziono wierzbowe siatki z ok.
8300 r. p.n.e.!
Uwagi:
Aspiryna leczy gorączkę, redukuje zapalenia i przynosi tymczasową ulgę w bólu.
• Tak jak trzcina cukrowa, wierzba jest dobrym źródłem biomasy na opał.
• Wierzba, podobnie jak jesion, jest drzewem o wielkiej sile przetrwania, można
więc ją ściąć, nie zabijając jej przy okazji. Jest to tak zwana przecinka: drzewo
ścina się zimą – kiedy jest w stanie spoczynku – zostawiając jednak pniak.
Wiosną drzewo wykorzysta ten sam system korzeniowy, by się odrodzić,
wypuścić nowe pędy, a po 2−5 latach można je znów przyciąć. Regularnie
przycinane drzewa pozostają w młodzieńczym stanie i są odnawialnym źródłem
opału. Inne drzewa też można przycinać, ale wierzba nadaje się do tego
szczególnie z racji tempa jej wzrostu.

7.28. Kapusta
Pochodzenie:
wybrzeża Adriatyku i Morza Śródziemnego
Wykorzystanie:
Dzięki uprawie selektywnej z kapusty można wyhodować jarmuż, brukselkę,
brokuł, kalafior i inne warzywa. Wszystkie one mają tego samego przodka,
szczególnie podatnego na uprawę selektywną.
Uwagi:
Kapusty rosną w większości stref klimatycznych, są więc uniwersalnym źródłem
kalorii.

7.29. Jam, pochrzyn


Pochodzenie:
Afryka, Azja
Wykorzystanie:
Pnącze z bulwami bogatymi w minerały, węglowodany i witaminy, jednak bez
protein.
Uwagi:
Bulwy jamu mylone są często z południowoamerykańskimi słodkimi
ziemniakami (batatami).
• Wiele gatunków jamu, zwłaszcza dzikich, jest trujących. Toksyny usuwa się
przez gotowanie, smażenie lub pieczenie. Upewnij się, że nie jesz jamu na
surowo! Poza tym najsmaczniejsze są po upieczeniu. Spróbuj!

Na marginesie: Czas na piwko!


Jednym z najstarszych zachowanych przepisów spożywczych (pochodzącym jeszcze
z czasów sumeryjskich i zapisanym na glinianych tabliczkach z ok. 1800 r. p.n.e.) jest
przepis warzenia piwa jęczmiennego. No tak, formalnie rzecz biorąc, jest to hymn
wysławiający jednego z sumeryjskich bogów − Nikasiego, ale większość tekstu jest
poświęcona wyrobowi piwa. Chrześcijanin odczytałby to tak: „Ojcze nasz, któryś jest
w niebie, bądź błogosławiony. Przyjdź królestwo Twoje, na ziemi, jak i w niebie. Daj nam
chleba powszedniego, w tym pizzy hojnie polanej serem, jeśli to zwykła pizza, i pokrytej
warzywami dla wegetarian albo też wędliną, jeśli są wśród nas miłośnicy mięsa,
a wszystko to przygotowane w imię Twoje”.
Jeżeli znalazłeś się w środowisku religijnym i chcesz, żeby jakieś informacje zostały
zachowane i dostępne dla innych tak długo, jak to tylko możliwe, prostym i skutecznym
trikiem będzie opakowanie ich w formę modlitwy czy hymnu39. Tutaj załączamy
fragment ze starożytnego sumeryjskiego hymnu do Nikasiego, zawierający przepis na
warzenie piwa40.

„Twoim ojcem jest Enki, pan Nimrud,


Twoją matką jest Ninti, królowa świętego jeziora.
Nikasi, Twoim ojcem jest Enki, pan Nimrud,
Twoją matką jest Ninti, królowa świętego jeziora.
Jesteś tym, który panuje nad ciastem chlebowym i
Wielką łopatą mieszasz w niecce bappir
(sumeryjski przaśny chleb jęczmienny ze słodkim przyprawami).
Nikasi, jesteś tym, który panuje nad ciastem chlebowym i
Wielką łopatą mieszasz w niecce bappir z miodem palmowym.
To Ty wypiekasz bappir w wielkim piecu,
Utrzymujesz w porządku pryzmy wymłóconych ziaren.
Nikasi, to Ty wypiekasz bappir w wielkim piecu,
Utrzymujesz w porządku pryzmy wymłóconych ziaren.
To Ty polewasz wodą słód wysypany na polepę,
A szlachetne psy strzegą go nawet przed dostojnikami.
To Ty polewasz wodą słód wysypany na polepę,
A szlachetne psy strzegą go nawet przed dostojnikami.
To Ty moczysz słód w dzbanie,
A woda w nim musuje.
To Ty moczysz słód w dzbanie,
A woda w nim musuje.
To Ty rozlewasz brzeczkę na wielkie trzcinowe maty,
Przychodzi czas studzenia.
To Ty rozlewasz brzeczkę na wielkie trzcinowe maty,
Przychodzi czas studzenia.
To Ty obiema rękami panujesz nad słodką brzeczką,
Warząc ją z miodem i winem.
Nikasi, to Ty obiema dłońmi przelewasz słodką brzeczkę do kadzi,
Warząc ją z miodem i winem.
Filtrującą kadź, która wydaje taki miły dźwięk,
Umieścisz właściwie na wielkiej kadzi zbiorczej.
Filtrującą kadź, która wydaje taki miły dźwięk,
Umieścisz właściwie na wielkiej kadzi zbiorczej.
A kiedy wyleją piwo do kadzi zbiorczej,
To tak, jakbyś połączył Tygrys z Eufratem.
A kiedy wyleją piwo do kadzi zbiorczej,
To tak, jakbyś połączył Tygrys z Eufratem.

34 Jeśli interesujesz się roślinami, zajrzyj do Fifty Plants that Changed the Course of History
Billa Lawsa oraz Fifty Foods that Changed the Course of History Billa Price’a (są w bibliografii).
35 Miód pitny i wino są starsze od piwa, bo możesz je uzyskać zupełnie przypadkiem. Jeśli
chodzi o miód, wystarczy rozcieńczyć miód pszczeli wodą (sekcja 8.8) – a sam zacznie
fermentować dzięki dzikim drożdżom unoszącym się w powietrzu (jeśli nie chcesz polegać na
dzikich drożdżach, zapoznaj się z treścią sekcji 10.2.5). Alkohol pojawi się samoczynnie
w fermentującym płynie. Ten sam proces zachodzi w winie, tyle że w tym przypadku odbywa się
pod kontrolą ludzi.
36 Większość badaczy podejrzewa, że tak jest, ale nie widzę sposobu, by to udowodnić bez
skorzystania z maszyny czasu.
37 No dobrze, pewien szympans bonobo imieniem Kanzi nauczył się gotować od ludzkich
naukowców i na samym początku XXI wieku potrafił zebrać chrust na ognisko, które rozpalał
zapałkami dostarczonymi mu przez ludzi. Używał ognia do podpiekania korzeni prawoślazu.
A w 2015 r. n.e. dostarczono szympansom maszynę do gotowania – garnek z fałszywym dnem,
który, gdy wrzucano do niego jedzenie, wyrzucał to samo jedzenie, ale w wersji ugotowanej.
Dzięki niemu okazało się, że szympansy wolą jedzenie ugotowane, a nawet potrafią zachować
żywność na potem, by dostać ją w wersji ugotowanej.
38 W porządku. Mogę to potwierdzić! Eksperymenty z udomowieniem dzikiej pszenicy
przeprowadzono w naszej linii czasowej i osiągnięto podobne rezultaty. Zob. Harvesting of Wild
Cereals During the Natufian as Seen from Experimental Cultivation and Harvest of Wild Einkorn
Wheat and Microwear Analysis of Stone Tools Patricii C. Anderson (jest w bibliografii).
39 To niekoniecznie takie wariactwo, na jakie wygląda. W katolicyzmie obrzęd mszalny
wymaga wina, a więc potrzebne były klasztory dbające o to, aby tego wina nigdy nie zabrakło.
One też, nawet w najbardziej burzliwych latach, zachowały technologię winiarską.
W średniowieczu katolickie zakony, takie jak cystersi, kartuzi, templariusze czy benedyktyni,
należały do największych producentów wina we Francji i w Niemczech, a gatunki tam
opracowane cieszą się powodzeniem do dziś. Na przykład szampan Dom Pérignon nosi imię
benedyktyńskiego mnicha, który udoskonalił wyrób wina musującego pod koniec XVII wieku;
stało się to w Szampanii, jednej z dzielnic Francji.
40 Tabliczka ta przetrwała do naszych czasów, choć lekko uszkodzona. We fragmencie
o „wielkiej słodkiej brzeczce” brakuje dwóch linijek, jednak dzięki repetatywnej formie hymnu
nietrudno się ich domyśleć. Co ciekawe, ten przekład hymnu jest identyczny ze znalezionym
w artykule M. Civila A hymn to the Beer Goddness (jest w bibliografii), co jest niebywałym
zbiegiem okoliczności, ale też świadectwem, że nie ma tak wielu sposobów na przetłumaczenie
sumeryjskich przepisów na angielski.
8
PTAKI I PSZCZOŁY: STWORZENIA POŻYTECZNE
DLA ZAGINIONEGO PODRÓŻNIKA W CZASIE

Twój niedawno udomowiony pies może nie jest tłusty, ale jest… trochę
przy kości

Przypadki wyszczególnione poniżej to 18 najbardziej użytecznych zwierząt na


Ziemi, a prócz nich trzy szczególnie okropne. Każde zwierzę na tej liście
poprzedza ewolucyjnie współczesnego anatomicznie człowieka (oczywiście
z wyjątkiem zwierząt poniekąd „stworzonych” przez człowieka, takich jak pies
czy owca).
Zanim podniecisz się wizją lwów ciągnących pługi na twoim polu albo żyraf
strzegących twoich stad, powinieneś sobie uświadomić, że około 40 różnych
zwierząt zostało w pełni udomowionych, zanim wynaleziono podróże w czasie –
a na liście tej są takie oczywiste stworzenia jak złota rybka, gupik, kanarek, jeż,
zięba i skunks: gatunki raczej mało użyteczne dla człowieka, choć naprawdę
miłe41.

W odróżnieniu od udomowienia roślin, stosunkowo prostego, udomowienie


zwierząt wymaga, aby:
• przydały się w jakiś sposób człowiekowi (do jedzenia, pracy, na futro, do
towarzystwa, zabawy albo choćby do ostrzegania własną śmiercią przed tlenkiem
węgla);
• rozmnażały się w niewoli;
• trzymały się w stadach albo blisko człowieka;
• wcześnie osiągały dojrzałość płciową;
• przynajmniej tolerowały (a jeszcze lepiej: lubiły) towarzystwo ludzi i innych
osobników własnego gatunku;
• były łagodne, uległe i niepodatne na panikę;
• odżywiały się pokarmem łatwym do znalezienia w pobliżu siedzib ludzkich
i dostarczanym przez człowieka;
• akceptowały ludzką obecność, niewolę narzuconą przez ludzi, a najlepiej –
światłe przywództwo cywilizacyjne człowieka.

Kiedy zabraknie choćby jednego z tych czynników, twoje próby udomowienia


zwierzęcia zapewne skończą się niepowodzeniem – i będziesz miał do czynienia
z chmarą rozeźlonych zwierzaków, które dobrze wiedzą, gdzie mieszkasz. Lecz
gdy wszystkie te warunki zostaną spełnione, możesz się zabrać do hodowli
selektywnej. Podobnie jak w przypadku udomowiania roślin, wybierzesz
zwierzęta o cechach, które ci odpowiadają, i zachęcisz je do rozmnażania, aby
z pokolenia na pokolenie dobierać osobniki najlepiej odpowiadające twoim
celom. Dzięki sztucznemu doborowi szybko uzyskasz zwierzęta bardziej pasujące
do twojej cywilizacji niż osobniki dzikie.
Jakie zwierzę powinieneś udomowić jako pierwsze? Najważniejsze dla twojej
cywilizacji będzie posiadanie dużego czworonożnego łatwego do opanowania
i utrzymania w stadzie roślinożernego ssaka, gdyż takie zwierzęta są znakomitym
źródłem mięsa, skóry, mleka, futra, transportu i pracy. Najlepszym przykładem
występującym w całej historii jest koń42: może cię zanieść, gdzie chcesz,
pociągnąć twój pług, dać ci pożywienie, dostarczyć ubranie, a nawet rozrywkę
(na widoku galopujących rumaków później możesz zarobić pieniądze).
Jeśli rozejrzawszy się wokół, dostrzegasz konie czy też protokonie, to mamy dla
ciebie świetną wiadomość: ty i twoja cywilizacja łatwo i wyraźnie na tym
skorzystacie43.
Jeśli nie widzisz wokół żadnych koni, rozejrzyj się za ich substytutami, takimi
jak wielbłądy, lamy czy alpaki, a gdy i to nie przyniesie efektów, nie wpadaj
w rozpacz; z żubrów, krów, wołów i kóz nie ma co prawda tyle pożytku, co
z koni, ale mogą ci przynajmniej dostarczyć mięsa, skór i futer – a to lepsze niż
nic.
Zła wiadomość (zarówno jeśli chodzi o same konie, jak i perspektywy
uwięzionych w przeszłości budowniczych cywilizacji) jest taka, że istniało kilka
okresów historycznych w kilku miejscach na Ziemi, kiedy konie nie były
dostępne. Szczególnie uderzające przykłady to:
• Ameryki pomiędzy 10 tys. lat p.n.e. a 1492 r. n.e. (to znaczy od zasiedlenia
Ameryk przez ludzi do pierwszego poważnego kontaktu rdzennej ludności
z Europejczykami).
• Australia pomiędzy 46 tys. lat p.n.e. a 1606 r. n.e. (to znaczy od zasiedlenia
kontynentu przez ludzi do pierwszego poważnego kontaktu rdzennej ludności
z Europejczykami).

W obu przypadkach przybycie ludzi zbiegło się z masowym wymieraniem


zwierząt – w tym koni i ich krewniaków – które pozbawiło oba kontynenty tych
użytecznych stworzeń wierzchowych i jucznych.

• Jeśli więc jesteś na terenie obu Ameryk pomiędzy 10 tys. lat p.n.e. a 1492 r.
n.e., nie spotkasz tam żadnych koni ani wielbłądów. Jednak w Ameryce
Południowej występowały wtedy lamy i alpaki, używane jako zwierzęta juczne.
A w Ameryce Północnej żył bizon. Nie nadaje się on jednak do udomowienia –
życzymy wiele szczęścia śmiałkowi, który próbowałby zaprzęgnąć go do pługa.
Najgorsza pod tym względem sytuacja panowała w Ameryce Środkowej, gdzie
nie było nawet bizonów. Jeśli utknąłeś właśnie tam, pozostaje ci udomowienie
mniejszych zwierząt – wilków, indyków, kaczek – i radzenie sobie jak najdłużej
bez większych, bardziej użytecznych stworzeń, dostępnych gdzie indziej i kiedy
indziej.
• Australia to zawsze szczególny przypadek, bo tamtejsza fauna i flora
ewoluowały w separacji od reszty świata, od kiedy oderwała się od Antarktyki ok.
85 mln lat temu i stała się miejscem, gdzie dominującą pozycję wśród ssaków
zyskały torbacze44, a konie nigdy tam się nie pojawiły. Jednakże pomiędzy 2 mln
lat p.n.e. a 46 tys. lat p.n.e. żyły tam diprotodony. Te ogromne wombaty,
wielkości hipopotama, mogłyby dostarczać mięsa, mleka i skór; można by też na
nich jeździć i zaprzęgać je do pługa – nadają się zatem do udomowienia przez
podróżników w czasie45. Wyginęły jednak, gdy ludzie przybyli do Australii,
a choć emu i kangury przetrwały, to ani jedne, ani drugie nie nadają się do
transportu czy ciągnięcia pługa. Ponieważ potrzebujesz ludzi do swojej
cywilizacji, najlepiej byłoby utknąć w Australii ok. 46 tys. lat p.n.e., gdy ludzie
już się pojawili, a diprotodony jeszcze nie wyginęły.
Zapoznaj się z treścią następnych stron, by odnaleźć zwierzęta występujące
naturalnie w twoim rejonie. Tak jak w sekcji 7, Zapuszczanie korzeni, gatunki,
które zostały udomowione, wymienione są najpierw, a te nieudomowione po nich.
Przy każdym podano miejsce, gdzie po raz pierwszy wyewoluowały.
W zależności od czasu możesz mieć to szczęście, że znajdziesz takie zwierzęta –
z których tylko kilka to pasożyty – poza ich rodzimymi obszarami
występowania46.

8.1. Bawół
Pochodzenie:
Ameryka Północna, Europa
Wyewoluował:
7,5 mln lat p.n.e.
Udomowienie:
Bawół wodny został udomowiony 3000 lat p.n.e. (w Indiach) i 2000 lat p.n.e.
w Chinach, ale bawół amerykański (bizon) nigdy nie poddał się udomowieniu.
Wykorzystanie:
Bawół wodny, którego udomowioną formę nazywa się bawołem domowym, jest
powszechnie wykorzystywany jako zwierzę robocze, a bawolice dają także
mleko. Natomiast bawół amerykański daje jadalne mięso, skóry na ubrania, jelita
na cięciwy do łuków. Z jego kopyt wytwarza się klej, a kości służą za nawóz. Nie
wyrzucaj żadnej części ubitego bizona!
Uwagi:
• Bizony potrafią się rozpędzić do 55 km/h, więc uważaj!
• Jeśli jesteś w Ameryce Północnej po przybyciu tam ludzi, a nie ma żadnych
koni ani wielbłądów, to wciąż masz do dyspozycji bizona. Nie będzie jednak
ciągnął pługa i może z tobą walczyć. Najlepiej więc go zjedz.

8.2. Wielbłądy
Pochodzenie:
Ameryka, Afryka
Wyewoluowały:
50 mln lat p.n.e. (północnoamerykański przodek wielbłąda wielkości królika)
35 mln lat p.n.e. (przodek wielkości kozy)
20 mln lat p.n.e. (przodek wielkości wielbłąda)
4 mln lat p.n.e. (współczesne wielbłądy)
Udomowienie:
3000 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Tak jak krowy, wielbłądy są cennym źródłem mleka, mięsa, skór i siłą roboczą.
Poza tym ich wyjątkowo suche odchody nadają się na opał.
• Na samym mleku wielbłąda możesz przeżyć około miesiąca! Nie polecamy, ale
w razie kłopotów to zawsze jakieś wyjście.
• Na wielbłądach dwugarbnych łatwo się jeździ: siodło umieszczamy pomiędzy
garbami. Ale co z wielbłądem jednogarbnym? Ludzie próbowali zakładać siodło
i przed, i za jego garbem, aż ok. 200 r. p.n.e. wpadli na pomysł zakładania na garb
drewnianej ramy i umieszczania na niej siodła. Jest to najlepsze rozwiązanie.
• Wielbłądy tolerują bardziej zasoloną paszę i wodę niż owce czy krowy.
Uwagi:
Chociaż kojarzone zazwyczaj z arabskimi pustyniami, wielbłądy wyewoluowały
w Nowym Świecie, po czym przeszły do Azji po przesmyku lądowym, który
łączył te kontynenty ok. 4 mln lat temu. Tak jak konie, mamuty, mastodonty,
leniwce i tygrysy szablastozębne, wyginęły w obu Amerykach ok. 10 tys. lat
p.n.e., wkrótce po przybyciu człowieka. Jest to zbieg okoliczności niemający nic
wspólnego ze smakowitością mięsa tych zwierząt47.
• Wielbłądy mają chwiejny krok, ale mogą przenosić większe ciężary niż konie
i dotrzeć w miejsca dla koni niedostępne. Są też większe od koni, przez co
potrafią je spłoszyć na polu walki!

8.3. Koty
Pochodzenie:
Eurazja
Wyewoluowały:
15 mln lat p.n.e. (ostatni wspólny przodek z tygrysami i lwami)
7 mln lat p.n.e. (najwcześniejsze dzikie koty wielkości kota)
Udomowienie:
7500 lat p.n.e. (o ile w ogóle można mówić o pełnym udomowieniu kota)
Wykorzystanie:
Koty przynoszą korzyść w zwalczaniu szkodników (myszy, szczurów), ale poza
tym człowiek ma z nich niewiele pożytku − oprócz towarzystwa, a i z tym różnie
bywa z racji kapryśnego usposobienia.
• Koty można uznać za jedynie „połowicznie udomowione”. W przypadku
dzikich i udomowionych kotów różnice genetyczne są nieznaczne.
Uwagi:
Koty, tak jak psy, potrafią się same udomowić. Ledwie człowiek podjął się
uprawy zboża, zaczęły się kręcić wokół jego osiedli myszy i szczury, co z kolei
przyciągnęło koty, chcące polować na gryzonie. Ponieważ koty wykonywały
pożyteczne zadanie, a w zamian nie domagały się wiele, szybko znajdowały sobie
miejsce wśród ludzi.
• W czasach czarnej śmierci (epidemii dżumy w Europie w latach 1346−1353,
która zabiła 50% ludności kontynentu; trzymaj się od tej epoki z daleka)
uważano, że to koty roznoszą zarazę, i masowo je mordowano. Jak na ironię
jednym z głównych nośników epidemii były pchły pasożytujące na szczurach,
których populacja, gdy zabrakło kotów, wzrosła zastraszająco. Jeszcze raz:
trzymaj się z dala od Europy z lat 1346−1353!

8.4. Kury
Pochodzenie:
Indie, Azja Południowo-Wschodnia
Wyewoluowały:
3,6 mld lat p.n.e. (wspólny przodek kur i bażantów)
Wykorzystanie:
• Kury są znakomitym źródłem mięsa i jaj. Poza tym są wszystkożerne, więc
łatwiej je wykarmić niż krowy.
• Uprzedzając twoje pytanie: Co było wcześniej: jajko czy kura?, odpowiadamy:
pierwsze było jajko, gdyż inne zwierzęta znosiły jaja już miliony lat przed
pojawieniem się kur.
• Odpowiadając na twoje drugie, uściślające pytanie: jajo kurze też było pierwsze.
Wewnątrz pierwszego jajka kurzego znajdowała się zygota przenosząca mutację
pozwalającą się wykluć pierwszej kurze. To jajko, zawierające zmutowaną
zygotę, musiało być zatem zniesione przez protokurę. Ewolucja!
• Arystoteles zmarnował wiele czasu, rozważając ten problem ok. 350 r. p.n.e.,
i doszedł do wniosku, że zarówno kury, jak i ich jajka muszą istnieć od zawsze
jako dwie stałe w kosmosie. Widzisz? Do takich wniosków dochodzi się, jeśli się
nie ma pojęcia o ewolucji.
Uwagi:
Po udomowieniu w Chinach ok. 6000 lat p.n.e. kury pojawiły się we wschodniej
Europie ok. 3000 lat p.n.e. (prawdopodobnie w wyniku oddzielnego
udomowienia), ok. 2000 lat p.n.e. na Bliskim Wschodzie, ok. 1400 lat p.n.e.
w Egipcie, ok. 1000 lat p.n.e. w Europie Zachodniej i Afryce, a do Ameryki
dotarły wraz z Europejczykami.
• Kurze jajka są niezwykle wielofunkcyjnym składnikiem potraw i wypieków!
Proteiny jajka ścinają się podczas gotowania, co czyni z nich element wiążący
wszelkiego rodzaju potraw, w tym smakowitych hamburgerów, które twoja
cywilizacja bez wątpienia pewnego dnia zapragnie produkować. Jajka służą też
do nadawania soczystości wypiekom, zagęszczania sosów, zaczyniania ciasta,
glazurowania, a także jako środek do oczyszczania płynów (zob. sekcja 10.2.6).

8.5. Krowy
Pochodzenie:
Indie, Turcja, Europa
Wyewoluowały:
2 mln lat p.n.e. (tur, przodek bydła domowego)
Udomowienie:
8500 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Jedno z najbardziej pożytecznych dla człowieka zwierząt; można je postrzegać
jako maszynę przetwarzającą rośliny niejadalne dla człowieka na znakomite
mięso, orzeźwiające mleko, smaczne proteiny i tłuszcze.
• Krowy mogą być używane do orki i jako zwierzęta pociągowe. Ich skóry można
wykorzystać do wyrobu ubrań i obuwia.
• Użyteczność bydła sprawia, że jest ono jednym z najstarszych wyznaczników
zamożności; jeśli miałeś dużo krów, to znaczy, że wiodło ci się OK.
Uwagi:
• Jeśli znalazłeś się w okresie przed udomowieniem bydła, nie znajdziesz żadnych
krów, ale możesz znaleźć tury: dzikie zwierzęta, od których pochodzi bydło
domowe (choć tura udomowiano w różnych miejscach i w różnym czasie). Tury
były większe od krów – do 2 metrów wysokości – bardziej umięśnione i miały
wielkie wygięte rogi. Pojawiły się ok. 2 mln lat temu w Indiach. W Europie
znalazły się jakieś 270 tys. lat p.n.e., a wymarły ostatecznie w 1627 r. n.e. na
terenie Polski. Próby odtworzenia tura (poprzez hodowlę selektywną zmierzającą
do odzyskania jego genów z istniejących ras bydła domowego) podjęto w latach
30., ale sukces odnotowano dopiero w 2033 r., dzięki zsekwencjonowaniu
w 2010 r. n.e. DNA ze szczątków kopalnych48.

8.6. Psy (także wilki)


Pochodzenie:
niemal cały świat (choć najwcześniej pojawiły się w Ameryce Północnej
i Eurazji)
Wyewoluowały:
• 1,5 mln lat p.n.e. (wtedy rozdzieliły się linie wilków i kojotów, pochodzących
od wspólnego przodka)
• 34 tys. lat p.n.e. (pierwsze udomowienie wilków)49
Udomowienie:
20 tys. lat p.n.e. (pierwsze udomowienie wilków, które doprowadziło do
powstania współczesnych psów)
Wykorzystanie:
Wszystkie psy wyewoluowały z udomowionych wilków. Oczywiście wilki są
inteligentnymi i przebiegłymi mięsożercami, polującymi w stadach,
urządzającymi zasadzki na swoje ofiary, ale raczej rzadko atakują ludzi, chyba że
są chore na wściekliznę lub głodują. Poza tym dzięki wilkom otrzymaliśmy psy,
więc ani jednego złego słowa o wilkach.
• Co mamy z psów? Oprócz tego, że są wspaniałymi kompanami, można je
wykorzystać do pracy, kontrolują populację szkodników, pomagają człowiekowi
w polowaniu, pasterstwie i pilnują zwierząt gospodarskich, ale bywają też
wykorzystywane na mięso, a po śmierci (mamy nadzieję, że z przyczyn
naturalnych, po długim życiu spędzonym jako nasi towarzysze) dają nam skórę.
• Poza tym jeśli wskażesz na coś, pies zrozumie twoją intencję i spojrzy na to
samo. Wilki tego nie robią, zresztą tak jak nasi najbliżsi krewniacy – szympansy
i goryle. Pod pewnymi zatem względami udomowienie uczyniło z psa stworzenie
najbardziej podobne do ludzi ze wszystkich zwierząt!
Uwagi:
Rolnictwo i hodowla zmienia twój stosunek do wilków. Przed wynalezieniem
rolnictwa ludzie i wilki mogli być sprzymierzeńcami, współpracując na
polowaniach i dzieląc się zdobyczą. Ale gdy pojawi się hodowla, wilki będą
atakować cenne zwierzęta z twojego gospodarstwa i staną się wrogiem człowieka.
• Wilki/psy były pierwszymi gatunkami udomowionymi (jeszcze przed
wynalezieniem rolnictwa i hodowli) − w różnych miejscach. Pod pewnymi
względami psy udomowiły się same: te wilki, które były łagodniejsze, bardziej
rezolutne i mniej się bały człowieka, mogły dostać od niego więcej jedzenia niż
osobniki agresywne i trzymające się z dala od ludzi. Pojawiła się więc selekcyjna
presja na wilki bardziej „psie”, aż w końcu zostały one przyjęte jako towarzysze
do ludzkiego środowiska50.
• W 1959 r. n.e. w ówczesnym ZSRR podjęto próbę wyhodowania zwierząt
psopodobnych z dzikich lisów za pomocą hodowli selektywnej szczególnie
potulnych osobników. W czwartym pokoleniu niektóre merdały już ogonem na
widok człowieka, w szóstym lizały ludzkie twarze i dopominały się kontaktu
z opiekunami, a w dziesiątym ok. 18% z tych hodowlanych lisów zachowywało
się po psiemu: były spokojne, przyjazne, skore do zabawy, spragnione ludzkiego
dotyku. W dwudziestym pokoleniu cechy te wykazywało 35% lisów,
w trzydziestym pokoleniu 49%, a w roku 2005, niecałe 50 lat po rozpoczęciu
eksperymentu, 100% rodziło się jako zwierzęta potulne. Naukowcy, teraz już
rosyjscy, zbierają pieniądze na kontynuację badań, sprzedając swoje lisy jako
domowe pupile. Tak więc i ty możesz sobie sam zrobić psa.
• Wilki osiągają dojrzałość płciową ok. 22. miesiąca życia, więc według
najlepszego scenariusza trzeba tylko 220 miesięcy – 18 lat – by wyhodować
porządnego psa. Wyobraź sobie, jak wspaniale będzie doczekać się psa po 18
latach. Coś pięknego!

8.7. Kozy
Pochodzenie:
Turcja
Wyewoluowały:
• 23 mln lat p.n.e. (wspólny przodek owcy i kozy)
• 3,4 mln lat p.n.e. (przodek dzikiej kozy – koza bezoarowa)
Udomowienie:
10 500 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Kozy dają mięso, mleko, wełnę i skórę. Mogą też służyć jako zwierzęta juczne.
Tak jak w przypadku wielbłądów, ich odchody są na tyle suche, że mogą służyć
jako opał.
• Mleko kozie jest bardziej podobne do ludzkiego niż mleko krowie, jest też
bardziej odżywcze, a poza tym mniej w nim laktozy (niekiedy szkodliwej dla
człowieka). Jest też bardziej jednorodne, przez co znakomicie się nadaje do
wyrobu sera.
• Dolna warstwa ich sierści, zwana kaszmirem, jest świetna jako surowiec do
wyrobu swetrów, choć trudno ją produkować w dużej ilości.
Uwagi:
Kozy są niezwykle wybredne, jeśli chodzi o pożywienie – nie zjedzą brudnej
paszy, chyba że są naprawdę głodne. Ale są też ciekawskie i spróbują w zasadzie
wszystkiego.
• Kozy (jak wszystkie zwierzęta oprócz ludzi i nielicznych innych naczelnych)
nie są wrażliwe na trujący bluszcz. Jedzą go chętnie, więc już kilka kóz
skutecznie wypleni bluszcz z twojego otoczenia (tylko potem przez parę dni nie
głaszcz ich ani nie pij ich mleka).
• Koza bezoarowa to gatunek dzikiej kozy odkryty w górach Turcji. Pochodzą
od niego wszystkie współczesne odmiany kóz.

8.8. Pszczoła miodna


Pochodzenie:
Azja Południowo-Wschodnia
Wyewoluowały:
• pszczoły – 120 mln lat p.n.e.
• pierwsze pszczoły miodne – 45 mln lat p.n.e.
• współczesne pszczoły miodne – 700 tys. lat p.n.e.
Udomowienie:
6000 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Pszczoły miodne wytwarzają miód, który do czasu wynalezienia przez ciebie
cukru trzcinowego będzie jednym z bardzo niewielu produktów pozwalających na
słodzenie żywności. Miód jest także wysokokaloryczny i lekkostrawny.
• Miód może służyć jako lekarstwo na kaszel i bóle gardła, a także, w razie
potrzeby, do leczenia ran.
• Pszczoły miodne produkują też wosk, znakomity do wyrobu świec,
impregnowania odzieży, jak również tabliczek do pisania wielokrotnego użytku.
• Miód w zasadzie nie ma terminu przydatności do spożycia, więc to bardzo
wygodne podręczne źródło cukru.
Uwagi:
• Znalezienie dzikich pszczół miodnych jest całkiem łatwe. Namierz po prostu
jedną na łące, a potem idź za nią aż do jej ula.
• Miód może być zanieczyszczony przetrwalnikami pałeczek jadu kiełbasianego,
co zwykle nie ma większego znaczenia, ale małe dzieci mogą od tego
zachorować. Dlatego – i nie tylko dlatego – trzymaj dzieci z dala od pszczół
miodnych.
• Miód był pozyskiwany jeszcze przed wyewoluowaniem człowieka, co nie dziwi
z uwagi na jego smak. Naczelne, takie jak szympansy i goryle, używają patyków
do wybierania miodu z uli.
• Pszczoła miodna wyginęła w obu Amerykach ok. 10 tys. lat p.n.e., ale została
reintrodukowana przez europejskich osadników w 1622 r.

8.9. Konie
Pochodzenie:
Ameryka, Azja
Wyewoluowały:
• 54 mln lat p.n.e. (najwcześniejsze konie były wielkości psa)
• 15 mln lat p.n.e. (konie dość duże, by na nich jeździć)
• 5,6 mln lat p.n.e. (przodkowie konia współczesnego)
Udomowienie:
4000 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Jedno z najużyteczniejszych zwierząt, jakie da się udomowić; daje mięso, mleko,
skórę, włosie, kości i lekarstwa (zob. sekcja 10.9.1, Kontrola urodzeń). Ma też
zastosowanie w sporcie, transporcie, na wojnie i w pracy.
• Ciągnięty przez konia pług (sekcja 10.2.3, Pługi) znacznie zwiększa
efektywność uprawy roli i jest jednym z fundamentalnych wynalazków, jakich
będziesz chciał dokonać jak najszybciej.
• Końskie włosie nadaje się do wyrobu smyczków do instrumentów takich jak
skrzypce czy wiolonczela, a z rozgotowanych końskich kopyt da się zrobić klej
używany od co najmniej 8000 lat p.n.e.
Uwagi:
Koń miał podstawowe znaczenie dla komunikacji na dłuższe dystanse aż do
XIX w. n.e. Do czasu wynalezienia kolei człowiek mógł podróżować tylko tak
szybko, jak szybko mógł się poruszać koń.
• Wyrób kleju jest prosty: gdy koń padnie, potnij jego kopyta na małe kawałki,
gotuj je tak długo, aż się rozpuszczą, i dodaj trochę kwasu (na przykład kwasu
trawiennego z żołądka tego samego padłego konia). Powstanie z tego twarda
żywica, którą będziesz mógł mieszać z gorącą wodą, uzyskując potrzebny klej!
• Najwcześniejsze konie były inteligentnymi stworzeniami wielkości psa.
Pojawiły się w Ameryce Północnej ok. 54 mln lat p.n.e. Jeśli więc utknąłeś w tym
miejscu i w tych czasach, nie będziesz mógł na nich jeździć, ale już pobawić się
z nimi – owszem.

8.10. Lamy/alpaki
Pochodzenie:
Ameryka Południowa
Wyewoluowały:
Jako gatunki pokrewne wielbłądom lamy i alpaki przeszły podobną drogę
ewolucyjną. Pojawiły się ok. 4 mln lat p.n.e.
Udomowienie:
4000 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Lamy i alpaki są źródłem mięsa, mleka, skór i wełny. Są też wykorzystywane
jako zwierzęta juczne.
• Po tym, jak (inni) ludzie (prócz ciebie) pojawili się w obu Amerykach ok.
10 000 lat p.n.e., lamy i alpaki były tam jedynymi zwierzętami jucznymi,
a później jedynymi w Ameryce Południowej.
Uwagi:
• W odróżnieniu od większości ssaków samice lam nie mają cyklu
reprodukcyjnego, tylko owulują po pokryciu przez samca. Świetnie! To ułatwia
ich rozmnażanie!
8.11. Świnie
Pochodzenie:
Europa, Azja, Afryka
Wyewoluowały:
• 6 mln lat p.n.e. (wcześni przodkowie)
• 780 000 lat p.n.e. (dziki)
Udomowienie:
13 000 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Świnie dają nam mięso, skóry i – co ciekawe – szczoteczki do zębów. Świńska
szczecina świetnie się na nie nadaje, co jest ważne, gdyż ludzkie zęby łatwo się
psują.
• Tutaj istotna uwaga dotycząca ludzkich zębów. To nasza jedyna tkanka, która
nie ma zdolności samoregeneracji. Jak skaleczysz skórę, ta się zagoi, ale zęby
tylko się psują, pokrywając się zarazkami z rozkładu drobin jedzenia – a jeść
przecież musisz, żeby żyć – aż wypadną. Paradoks!
Uwagi:
Świnie udomowiano (z dzików) kilka razy, m.in. na Bliskim Wschodzie 13 tys.
lat p.n.e., a także w Chinach ok. 6600 lat p.n.e. Natomiast pierwsze dziki pojawiły
się na Filipinach ok. 780 tys. lat p.n.e., a potem rozprzestrzeniły się po Eurazji
i Afryce Północnej.
• Bądź ostrożny, jedząc świninę. Zawiera ona ogromną ilość pasożytów
i patogenów, w tym E. coli, salmonelli, listerii, obleńców, tasiemców i nie tylko.
Żeby nie zachorować, upewnij się, że twoja wieprzowina jest porządnie
ugotowana lub upieczona!

8.12. Gołębie
Pochodzenie:
Europa, Azja
Wyewoluowały:
• 231 mln lat p.n.e. (najwcześniejsi przodkowie)
• 50 mln lat p.n.e. (bliżsi przodkowie)
Udomowienie:
10 tys. lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Początkowo hodowano je na mięso, ale pożyteczniejsze stały się dla ludzi, gdy
zorientowano się, że potrafią wracać do swojego gniazda, nawet gdy się je
wypuści w nieznanym terenie oddalonym o setki kilometrów. Mogły więc
przesyłać wiadomości jako gołębie pocztowe.
• Do momentu wynalezienia telegrafu (1816 r.) wysyłanie gołębi było jedną
z bardzo niewielu metod szybkiej i długodystansowej komunikacji.
Uwagi:
Gołębie to pierwsze udomowione ptaki! Wywodzą się od gołębi skalnych, które,
tak jak wszystkie ptaki, wywodzą się z kolei od dinozaurów, innej grupy zwierząt,
z którą tysiące innych turystów czasowych zetknęły się już bezpiecznie,
odwiedzając okres 231 mln−65 mln lat p.n.e. dzięki maszynom FC 3000TM,
z którymi ty też możesz się zetknąć – co prawda na krótko i nie tak bezpiecznie –
jeśli utknąłeś właśnie w tamtym czasie.

8.13. Króliki
Pochodzenie:
Azja
Wyewoluowały:
• 40 mln lat p.n.e. (wcześni przodkowie)
• 0,5 mln lat p.n.e. (królik współczesny)
Udomowienie:
400 r. n.e.
Wykorzystanie:
Króliki są wygodnym źródłem mięsa i futra; są małe, nie stanowią absolutnie
żadnego zagrożenia dla myśliwych i rozmnażają się niezwykle szybko, do tego
stopnia, że ich przetrzebianie to właściwie jedyny sposób na ograniczanie ich
nadmiernej populacji. Zatem nie czuj przesadnych wyrzutów sumienia, polując na
te bezbronne i milutkie futrzaki.
• Łatwość, z jaką się rozmnażają i z jaką można na nie polować, może sprawić, że
zechcesz się odżywiać wyłącznie nimi, ale uwaga: mięso królika jest niezwykle
ubogie w tłuszcze. A niedostatek tłuszczów ma fatalne skutki: można umrzeć
z głodu, mając żołądek pełen króliczego mięsa. Trzeba różnicować dietę. To
przynosi korzyści!
Uwagi:
• Najważniejsi przodkowie królików pojawili się w Azji ok. 40 mln lat p.n.e., ale
współczesne, znane ci zapewne króliki europejskie pojawiły się ok. 500 000 lat
p.n.e. na Półwyspie Iberyjskim, a potem zostały introdukowane przez ludzi na
obszarze niemal całego świata z wyjątkiem Antarktyki!
• Introdukowanie królików do nowych ekosystemów wiąże się zwykle ze sporymi
problemami: bez naturalnych wrogów króliki rozmnażają się „jak króliki”. Stąd
zasada: Nie wprowadzaj gatunków inwazyjnych na nowe kontynenty.

8.14. Owce
Pochodzenie:
zachodnia Azja
Wyewoluowały:
• 23 mln lat p.n.e. (wspólny przodek owcy i kozy)
• 3 mln lat p.n.e. (muflon)
Udomowienie:
8500 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Owce są źródłem mięsa, wełny i mleka (świetnego do wyrobu serów, zob. sekcja
8.7, Kozy).
• Owca jest drugim po psie udomowionym ssakiem. Początkowo hodowano owce
na mięso, ale od ok. 3000 r. p.n.e. większy nacisk położono na pozyskiwanie
wełny owczej.
• Przed epoką fabrycznej produkcji odzieży jedwabnej i bawełnianej większość
ludzi ubierała się w skórę i wełnę, tak więc byłoby dla ciebie dobrze, gdybyś zajął
się hodowlą owiec.
Uwagi:
Ta superwełnista owca, którą znasz, jest efektem udomowienia i hodowli
selektywnej, więc jeśli jesteś w okresie przed 8500 r. p.n.e., nie znajdziesz żadnej
takiej owcy. Ale możesz znaleźć muflony, będące przodkami owiec. Muflony
mają krótką rudobrązową sierść, biały brzuch i białe nogi, a do tego wielkie rogi.
• Po udomowieniu na Bliskim Wschodzie owce rozprzestrzeniły się na Bałkanach
ok. 6000 r. p.n.e., a przed rokiem 3000 p.n.e. żyły już w całej Europie.

8.15. Jedwabniki
Pochodzenie:
północne Chiny
Wyewoluowały:
• 280 mln lat p.n.e. (pierwsze owady przechodzące metamorfozę − przeobrażenie)
• 100 mln lat p.n.e. (pierwsze owady przechodzące metamorfozę produkujące
jedwab)51
Udomowienie:
3000 lat p.n.e.
Wykorzystanie:
Gąsienice (poczwarki) jedwabnika wytwarzają oprzędy (kokony), w których
przepoczwarzają się w motyle. Z kokonu możesz zrobić tkaninę (według
instrukcji z sekcji 10.8.4). Popularność jedwabiu sprawiła, że jedwabniki stały się
jednymi z niewielu udomowionych owadów.
Uwagi:
Udomowienie nie zrobiło jednak dobrze samym jedwabnikom. Dorosłe osobniki,
które wydostały się z kokonów, nie potrafią latać i muszą być karmione przez
ludzi. Żyją tylko kilka dni, w czasie których dochodzi do zapłodnienia samic
i złożenia przez nie jajeczek. Potem umierają.

8.16. Indyki
Pochodzenie:
Ameryka Południowa i Środkowa
Wyewoluowały:
• 30 mln lat p.n.e. (przodkowie indyków oddzielili się od kur i innych ptaków)
• 11 mln lat p.n.e. (najwcześniejsze indyki)
Udomowienie:
• 2000 lat p.n.e. (Ameryka Środkowa)
• 100 lat p.n.e. (Ameryka Północna)
Wykorzystanie:
Kury nie są gatunkiem rdzennie amerykańskim, ale indyki stanowiły ich smaczny
zamiennik.
Uwagi:
Indyki (tak jak inne ptaki, w tym kury) mogą roznosić zabójcze choroby, w tym
grypę, która po zmutowaniu może atakować ludzi (zob. sekcja 3.5).
8.17. Bobry
Pochodzenie:
Europa, Ameryka Północna
Wyewoluowały:
• 7,5 mln lat p.n.e. (wspólny przodek bobra amerykańskiego i europejskiego)
• 2,1 mln lat p.n.e. (bobry wielkości niedźwiedzia w Ameryce Północnej)
Udomowienie:
Nigdy! Nawet tego nie próbuj, bo ich zęby rosną przez całe życie, więc są
w stanie przerobić na trociny cały twój dom.
Wykorzystanie:
Bobry dostarczają (a) mięsa, (b) futer i (c) ściętych drzew – jeśli zechcesz trochę
poczekać i nie zależy ci na jakimś szczególnym gatunku drzewa.
• Bobry wydzielają substancję zwaną kastoreum (kiedyś ludzie wierzyli, że samce
bobrów same się kastrują, odgryzając sobie jądra, co nie jest prawdą i mówi
więcej o ludziach wierzących w takie rzeczy niż o samych bobrach). Kastoreum
służy bobrom do znaczenia swojego terytorium, a zawiera salicylan, który na
ludzi oddziałuje przeciwzapalnie i może służyć jako analgetyk. Kastoreum
przypomina zapachem wanilię i dlatego w XX w. dodawano je do masowo
produkowanej żywności, zwykle pod eufemistyczną nazwą „naturalnej substancji
zapachowej”.
Uwagi:
Jeśli od myślenia o utknięciu w przeszłości rozboli cię głowa, spróbuj zjeść
gruczoły wytwarzające kastoreum. Znajdują się we wnękach pod skórą pomiędzy
miednicą i nasadą ogona bobra.
• Salicylan znajduje się też w korze wierzby (sekcja 7.27), więc jeśli akurat nie
masz smaka na gruczoły bobra, jest alternatywa.
• Bobry wielkości niedźwiedzia, które żyły w Ameryce Północnej, wymarły ok.
10 tys. lat p.n.e., w tym samym czasie, gdy pojawił się tam człowiek.
• Bobry amerykańskie i europejskie nie mogą się krzyżować. Ich populacje
rozdzieliły się tak dawno, że teraz różnią się już liczbą chromosomów. Ewolucja!
Coś niesamowitego!

8.18. Dżdżownice
Pochodzenie:
cały świat (w tym Antarktyka, zanim pokryła się lodem)
Wyewoluowały:
400 mln lat p.n.e.52
Udomowienie:
Nigdy. To nie miałoby sensu, bo i bez tego wykonują kawał dobrej roboty – i to
za darmo.
Wykorzystanie:
Dżdżownice poruszają się, przeciskając się przez szczeliny w ziemi (potrafią
poruszyć ziemię o wadze 500 razy większej od wagi ich ciała), co czyni z nich
niebywale pożyteczne stworzenia dla rolników: napowietrzają i mieszają glebę,
poprawiają jej przepuszczalność, wspomagając przez to wzrost roślin. Są
naturalnym wskaźnikiem urodzajności gleby: duża liczba dżdżownic świadczy
o żyzności ziemi.
• W glebach ubogich możesz się spodziewać tylko kilku dżdżownic na metr
kwadratowy, a w glebie żyznej na tym samym obszarze mogą być ich setki.
• Dżdżownice można wabić jak ryby, stosując swoistą przynętę – wystarczy
rytmicznie uderzać w ziemię. Wiedzą o tym mewy i dlatego tańczą na glebie!
Uwagi:
• Dorosła dżdżownica może ważyć 10 g, co przekłada się przynajmniej na 1 kg
dżdżowniczej biomasy ma metr kwadratowy żyznej ziemi. Gdy pomnożymy to
przez obszar pastwiska, waga dżdżownic pod ziemią może przekraczać wagę
zwierząt pasących się na jej powierzchni.
• W epokach lodowych lodowce zdzierały wierzchnią warstwę ziemi
i wyniszczały dżdżownice. Na większości obszaru Kanady i północno-
wschodnich Stanów Zjednoczonych miejscowe dżdżownice wyginęły podczas
ostatniego zlodowacenia (110 000–9700 lat p.n.e.). Ponieważ dżdżownice
migrują bardzo powoli, ich obecna populacja na tych terenach wywodzi się
od osobników sprowadzonych przez Europejczyków po 1492 roku n.e.

8.19. Pijawki
Pochodzenie:
Europa, zachodnia Azja
Wyewoluowały:
201 mln lat p.n.e.
Udomowienie:
A po co?
Wykorzystanie:
Leczenie pijawkami odnotowano już w 500 r. p.n.e. i stosowano aż do końca
XIX w. Ale to jeszcze nie powód, by wierzyć, że wyleczą nas z choroby (bo nie
wyleczą) zgodnie z teorią, że mamy za dużo krwi (bo nie mamy).
• Wspominamy tu o pijawkach na wypadek, gdybyś znalazł się wśród ludzi
w tym rzeczywiście długim okresie, kiedy uważano, że przystawianie
zachłannych pijawek do skóry, by wraz z krwią wypijały z pacjenta chorobę,
prowadzi do uzdrowienia. Pijawki nie zrobią ci krzywdy (są co prawda pełne
pasożytów, ale takich, które nie przetrwają w ludzkim organizmie), jednak fakty
są takie, że również ci nie pomogą.
Uwagi:
• Pijawki miały swój krótkotrwały comeback w medycynie w latach 80. XX w.,
kiedy odkryto, że antykoagulant zawarty w ich ślinie może mieć zastosowanie
w chirurgii rekonstrukcyjnej. Jednakże szybko zidentyfikowano te użyteczne
proteiny i zaczęto je wytwarzać syntetycznie, więc pijawki znów stały się
niepotrzebne.
• No dobrze, kiedy twoja cywilizacja odkryje chirurgię plastyczną, pijawki na
chwilę mogą ci się przydać.

8.20. Wszy
Pochodzenie:
cały świat
Wyewoluowały:
• 12,1 mln lat p.n.e. (wszy głowowe i łonowe)
• 190 tys. lat p.n.e. (wszy odzieżowe pojawiły się wtedy, gdy ludzie zaczęli się
ubierać).
Udomowienie:
I znowu: po co ci to?
Wykorzystanie:
Te pasożyty oblazły cały świat, a wśród ludzi były wszechobecne przynajmniej
od średniowiecza. Jeśli masz wokół siebie ludzi, to zapewne nabawisz się inwazji
tych pasożytów, wysysających krew z twojej głowy, a potem składających
jajeczka w twoich włosach – czyli wszy.
• Wszy są ściśle przywiązane do swoich żywicieli. Wyróżniamy trzy ich typy
żerujące na ludziach: wszy głowowe, wszy odzieżowe i wszy łonowe. Wszy
głowowe i łonowe żyją we włosach, a odzieżowe, jak sama nazwa wskazuje,
w odzieży.
• Wiesz, czemu bogaci Europejczycy ukazani na starych portretach noszą zwykle
takie wielgaśne i fantazyjne peruki? Bo golili sobie głowy, aby uwolnić się
od wszy. Oczywiście peruki też mogły być siedliskiem wszy, ale łatwiej było je
wysterylizować we wrzącej wodzie.
Uwagi:
• Ludzkie wszy ewoluowały w tym samym czasie co ludzie – kiedy ludzie
oddzielili się od swych szympansopodobnych przodków, ich wszy także
oddzieliły się od swoich przodków, pasożytujących na szympansopodobnych
naczelnych – nie ma więc takiego czasu, w którym natknąwszy się na ludzi, nie
natknąłbyś się też na wszy. No trudno.
• Najgorsza zaraza wybuchła na Ziemi zimą. Dlaczego? Możliwe, że ktoś założył
na siebie ubranie po zmarłej osobie. Jeden człowiek w zarażonym wszami
ubraniu mógł być odpowiedzialny za rozprzestrzenienie się zarazy na całe miasto.
A więc: nie zakładaj ubrań po zmarłych, zanim ich dobrze nie wygotujesz,
zwłaszcza gdy nieboszczyk zmarł na chorobę zakaźną.

8.21. Moskity/komary
Pochodzenie:
Afryka subsaharyjska, teraz występują wszędzie
Wyewoluowały:
• 226 mln lat p.n.e. (najwcześniejsze moskity)
• 79 mln lat p.n.e. (współczesne moskity)
Udomowienie:
Błagam, przestań pytać o udomowienie ludzkich pasożytów!
Wykorzystanie:
Moskity/komary to stworzenia całkowicie bezużyteczne dla człowieka,
roznoszące wirusy i pasożyty; mogą cię zarazić malarią, kiedy śpisz. To latające
spragnione krwi ektopasożyty rozwijające się w wodzie. Okropieństwo!
• Moskit/komar to jedno z niewielu stworzeń, którego usunięcie nie wywołuje
negatywnych skutków w świecie: ich funkcje w ekosystemie (dostarczanie
pożywienia ptakom, czasem zapylanie roślin) spełniają już z powodzeniem inne
owady. Ich jedyną trwałą spuścizną są ludzie zmarli na malarię.
Uwagi:
• Moskity/komary można znaleźć na całym świecie z wyjątkiem Antarktyki,
Islandii i paru małych wysepek.
• Wyewoluowały jeszcze przed ludźmi, a nawet przed dinozaurami, więc
gdziekolwiek i kiedykolwiek się znalazłeś, one tam są.
• Jeśli rzuciło cię do Peru, poszukaj chinowca (sekcja 7.7), który leczy malarię
roznoszoną przez moskity.
41 Do w pełni udomowionych zwierząt należą: alpaka, wielbłąd jednogarbny, wielbłąd
dwugarbny, kanarek, kot, kura, krowa, pies, osioł, kaczka, fretka, ryba bojownik syjamski, zięba,
lis, koza, złota rybka, gęś, świnka morska, perlica, gupik, jeż, pszczoła miodna, koń, karp koi,
lama, mysz, świnia, gołąb, szczur, owca, jedwabnik, skunks, indyk, bawół wodny oraz jak. Nie
wymieniamy wymarłych wcześniej gatunków, które zostały przywrócone do istnienia po
wynalezieniu podróży w czasie, takich jak ptak dodo, ogromny torbacz diprotodon czy brontozaur.
42 Są oczywiście inne zwierzęta, które były dostępne jeszcze przed wyewoluowaniem
człowieka, ale ponieważ do budowy cywilizacji potrzebujesz ludzi, nie mają one dla ciebie
większego znaczenia. Istniało kilka gatunków roślinożernych dinozaurów, które nadawałyby się
do udomowienia – zwłaszcza triceratops – ale musiałbyś założyć swoją fermę w czasach, gdy na
Ziemi panowały wygłodniałe tyranozaury.
43 W jaki sposób? Duże ssaki, takie jak konie, świetnie się nadają zarówno do transportu ludzi,
jak i towarów – było tak aż do wynalezienia kolei. Podobnie sprawa się ma z ich wykorzystaniem
militarnym – konie były stałym elementem operacji bojowych aż do czasu wprowadzenia
ciężarówek i czołgów. Poza tym wiele dużych ssaków potrafi przerabiać rośliny niejadalne dla
człowieka (np. trawy) na mleko, które możesz spożywać (o ile masz właściwe enzymy:
zob. sekcja 8.5). Kaloryczne zyski z długotrwałej hodowli zwierząt mlecznych przeważają nad
jednorazowym pożytkiem z jedzenia ich mięsa).
44 No wiesz, takie zwierzęta, które noszą swoje młode w torbach na brzuchu, na przykład
kangury.
45 Oczywiście nie da się tego udowodnić, gdyż nie ma mocnych świadectw na rzecz tezy, że
diprotodony mogłyby zostać udomowione, a współczesne wombaty – znacznie mniejsze – się do
tego nie nadają. Jednakże współczesne wombaty żyją w norach (zupełnie inaczej niż diprotodony
wielkości hipopotama), co sprawia, że trudno je hodować na farmie. Z tego względu diprotodony
nadawałyby się bardziej. Poza tym wombaty preferują samotniczy tryb życia, a skamieliny
diprotodonów znajdowano w skupiskach, co sugeruje, że przynajmniej wędrowały tym samymi
szlakami, a może i w stadach.
46 Żeby się dowiedzieć więcej, zob. Challine, Eric, Fifty Animals that Changed the Course of
History. Nie o wszystkich wymienionych tam gatunkach wspomniałem w tym tekście, bo nie
wszystkie miałyby większe znaczenie dla podróżnika, który utknął w przeszłości. W każdym razie
odwoływałem się do pracy Challine’a.
47 Z moich dociekań wyłania się obraz nie tak jasny: może to zabijanie przez ludzi sprawiło, że
zwierzęta te wyginęły, a może padły ofiarą zmian klimatycznych – a może zawiniły oba te
czynniki. Bez maszyny czasu trudno zdecydować. Istnieje jednak podejrzana prawidłowość:
ze szczątków wymarłych wielkich zwierząt („megafauny”) wynika, że ich zagłada pokrywała się
w czasie z pojawieniem się ludzi.
48 Materiał DNA tura zachował się do naszych czasów, ale trudno powiedzieć, czy
rzeczywiście doprowadzi to do faktycznego odtworzenia gatunku.
49 Znaleziono skamieniałą czaszkę datowaną na ok. 34 000 r. p.n.e., która nie jest ani
całkowicie psia, ani całkowicie wilcza. Jest to dyskusyjne znalezisko: niektórzy twierdzą, że to
czaszka osobnika typu przejściowego, z początków procesu udomowienia; inni uważają, że to
świadectwo wczesnej próby udomowienia, która jednak nie doprowadziła do powstania
współczesnych psów. Osobiście skłaniam się raczej do tej drogiej interpretacji. Najwcześniejsze
niewątpliwe psy pojawiły się ok. 12 700 r. p.n.e., a ich szczątki odnaleziono pochowane obok
ludzkich, co sugeruje, że były to naprawdę dobre psy.
50 Zdaniem naukowców możliwe jest, że psy udomowiły się same, jak to opisano, ale bez
wykorzystania maszyny czasu trudno to rozstrzygnąć.
51 Niestety nie zdołałem się dowiedzieć, kiedy wyewoluowały pierwsze jedwabniki.
52 Mówiąc o 400 mln lat p.n.e., stwierdzamy w przybliżeniu, bo nikt nigdy nie znalazł
skamieliny dżdżownicy. Odkryto jednak ich ślady w ziemi, a także skamieliny ich jajeczek,
złożone w kokonach.
9
ZASADY ODŻYWIANIA: CO JEŚĆ, ŻEBY POŻYĆ
CHOĆ TROCHĘ DŁUŻEJ?

Przypomnij sobie, jak się martwiłeś o skutki jedzenia żywności


zbytnio przetworzonej i przepakowywanej. Świetna wiadomość: już ci
to nie grozi!

Dietetyka należy do tych nauk, wobec których ludzkość długo pozostawała


w błogiej nieświadomości. Dopiero w 1816 r. n.e. zdaliśmy sobie sprawę
ze znaczenia protein, a stało się to dzięki spostrzeżeniu, że psy karmione samym
cukrem zdychały z głodu53. W 1907 r. n.e. rozpoczęto czteroletni eksperyment,
w ramach którego różne grupy krów były karmione tylko jednym z wielu
rodzajów paszy, zwykle dawanej bydłu. Eksperyment ten doprowadził do
wniosku, że różne rodzaje pożywienia mają różną wartość odżywczą.
Dopiero w 1910 r. n.e. zaczęliśmy sobie uświadamiać istnienie witamin;
funkcjonowały już wówczas poradniki żywieniowe Hipokratesa (ok. 400 r. p.n.e.,
Grecja) i Sun Simiao (ok. 650 n.e., Chiny), ale dopiero podczas II wojny
światowej większość narodów zdobyła się na sensowne poradniki, stworzone po
części jako efekt wojennego racjonowania żywności. Umieszczanie na żywności
nalepek z informacją o ich wartości odżywczej zaczęło się pod koniec XX w. Ale
nawet dziś poradniki żywieniowe z różnych krajów podają odmienne wskazówki.
Jak więc możesz mieć nadzieję, że w przeszłości znajdziesz dobre jedzenie?
No dobrze, szczegóły się różnią, ale główne zasady współczesnej dietetyki –
określanej przez epokę, w której jedzenia, w tym mocno przetworzonego i mniej
odżywczego, jest generalnie w bród – znane i stałe od pokoleń, sprowadzały się
do trzech punktów:
1. Nie przejadać się.
2. Ruszać się.
3. Jeść żywność, która lepiej służy człowiekowi, jak owoce i warzywa.

Dwa pierwsze punkty w twojej obecnej sytuacji zapewne nie sprawią ci


trudności, dodajmy więc tylko kilka słów na temat owoców i warzyw. Twoja
idealna dieta powinna się opierać na:

• jedzeniu mnóstwa owoców i warzyw, ponieważ zwykle są dla ciebie zdrowe,


nawet jeśli nie tak smaczne jak wyborny stek;
• spożywaniu umiarkowanej ilości tłuszczów i olejów, bo są dla ciebie mniej
korzystne, nawet jeśli tak smaczne jak wyborny stek;
• spożywaniu urozmaiconego jedzenia, gdyż różnorodność zapewni ci dostęp do
jak najszerszego wachlarza witamin i minerałów, a w tym do wielu
mikroelementów, których co prawda nie potrzebujesz dużo, ale powinieneś je
przyjmować chociaż od czasu do czasu;
• spożywaniu umiarkowanych ilości soli i cukru, bo chociaż czynią jedzenie
smaczniejszym, w nadmiarze szkodzą;
• nie przesadzaj z żadnym pokarmem, bo zbytnia ilość czegokolwiek może cię
zabić (ludzie mogą umrzeć nawet z przewodnienia).

Zapewne tęsknisz za przetworzoną żywnością z jej inżynieryjnie


skomponowanym smakiem – ale nie zatęsknisz za efektami jej oddziaływania na
twoje ciało. Nie przejmuj się jednak zbytnio swoją dietą: warunki, w jakich się
znalazłeś, zmuszą cię do umiarkowania w jedzeniu i aktywnego trybu życia – i to
przynajmniej przez kilka lat. Zapewne nieprędko zjesz porcję aromatycznych
nuggetsów z kurczaka w panierce z serem54.
Warto jednak przeczytać krótki elementarz wiedzy o witaminach, przywołany
niżej, żebyś wiedział, jak rozpoznać i zlikwidować tymczasowe braki witamin,
jakie mogłyby wystąpić u ciebie i innych.
Do 1910 r. n.e. ludzie wiedzieli o witaminach tylko tyle, że pewne produkty
spożywcze mają specyficzne zalety: już ok. 1500 r. p.n.e. Egipcjanie wiedzieli, że
jedzenie wątroby pomaga widzieć w ciemnościach, nie orientując się bynajmniej,
czym jest witamina A. Ok. 1400 r. n.e. zaś Europejczycy, nie mając pojęcia
o witaminie C, wiedzieli, że świeża żywność i cytrusy chronią przed szkorbutem.
Niestety, w wyniku czegoś, co można by nazwać ponurą komedią pomyłek,
Europejczycy, którzy lubią uważać się za bystrzaków, zdołali zapomnieć o tym,
a potem odkryć ów fakt ponownie, co najmniej siedmiokrotnie w ciągu
następnych pięciu wieków: w 1593, 1614, 1707, 1734, 1747 i 1794 r., aż w końcu
idea ta ugruntowała się w 1907 r.55
Witaminy są po prostu organicznymi związkami chemicznym, potrzebnymi
człowiekowi do życia, których jednak ludzki organizm nie syntetyzuje56.
Mają wielki wpływ na twoje zdrowie i samopoczucie, ale do dobrego
odżywienia nie wystarczą i nawet w naszej utopijnej epoce machin czasu do
wynajęcia nie możemy poprzestać na pigułce witaminowej zamiast obiadu.
Szczególnie potrzebujesz też węglowodanów i błonnika (obecnych w zbożach,
owocach i warzywach), protein (obecnych w fasoli, jajkach, mleku, mięsie –
które zawierają także aminokwasy), tłuszczów (obecnych w mięsie, mleku,
jajkach i orzechach), no i oczywiście wody. Poniższa tabela zawiera kompletną
listę witamin, wskazówki, gdzie je znaleźć, i co się dzieje z człowiekiem, gdy ich
brakuje. Informacje te warto uważnie przeczytać i przetrawić.
Tabela 11. Pewne „witaminy” zastały tu pominięte, gdyż sądzono, że są one witaminami,
a w rzeczywistości nie są

Witamina Gdzie ją znaleźć Co się dzieje, gdy jej brakuje

Wątroba zwierzęca, pomarańcze, słodkie ziemniaki, Kurza ślepota, która może prowadzić do ślepoty
A
warzywa liściaste. całkowitej.

B1 Wieprzowina, ryż brązowy, pełne ziarna zbóż, nasiona, Spadek wagi ciała i apetytu, zaburzenia nerwowe,
wątroba, jaja. problemy z sercem, mimowolne ruchy oczu.

Bolesne zaczerwienienie języka, bóle gardła,


B2 Mleko, banany, zielona fasola, grzyby (uważaj na te
pękanie kącików ust, zapalenie skóry w okolicach
trujące!), ciemne mięso drobiowe, asparagus.
genitalnych, zaczerwienienie oczu.

Stany zapalne skóry (pelagra, przebarwienia),


B3 Mięso, ryby, jaja, pełne ziarna zbóż. otępienie, zaburzenia psychiczne, łysienie,
biegunka.

B5 Ogólne zmęczenie, zaburzenia czucia, pieczenie


Mięso, brokuły, awokado.
skóry, zwłaszcza stóp.

Mięso, ziemniaki (ze skórką), jaja, wątroba, warzywa


Anemia (twoja krew nie transportuje tlenu jak
B6 liściaste, orzechy drzewne (w zasadzie wszystkie poza
trzeba, co prowadzi do zmian w układzie
orzeszkami ziemnymi, które tak naprawdę nie są
nerwowym), ogólne zmęczenie, depresja.
orzechami), banany.

Wypadanie włosów, łuszczenie się skóry, bóle


B7 Żółtko jajek (surowe), wątroba, drożdże, groch, migdały,
mięśni, rozdwajanie się paznokci, mdłości,
warzywa liściaste.
biegunka.
B9 Warzywa liściaste, dynia, pomarańcze, chleb, płatki Twoje komórki nie dzielą się prawidłowo. Powoduje
zbożowe, szpinak, wątroba. to zaburzenia w procesie trawienia, biegunkę,
zaburzenia oddychania, zawroty głowy, trudności
w chodzeniu, depresję/demencję.

Mięso, drób, ryby, jaja, wątroba, mleko. To znaczy, że jeśli


Wszystkie objawy braku witaminy B9 wymienione
jesteś wegetarianinem, pozostają ci mleko i jaja, a jeśli
B12 wyżej plus trwałe uszkodzenie układu nerwowego
jesteś weganinem… to może zobacz, co może cię spotkać
w razie niedoboru witaminy B12. (np. stwardnienie rozsiane).

Szkorbut. A kiedy masz szkorbut, wypadają ci zęby,


C Świeża żywność, a zwłaszcza pomarańcze i inne cytrusy. rany źle się goją, zmienia się twoja psychika –
i w końcu umierasz.

D Warzywa liściaste, wątroba, mleko, grzyby. Osteoporoza i bóle kostne. Słowem: nic dobrego.

Właściwie trudno się dorobić deficytu witaminy E,


Warzywa liściaste, awokado, migdały, orzechy laskowe,
E ale jeśli ci się uda, efektem będzie niedokrwistość,
ziarna słonecznika.
bezpłodność i rozdrażnienie.

Brokuły, kapusta, warzywa zielone (seler, szpinak, ogórek),


K Krwawe wybroczyny na skórze, podsinione oczy.
żółtka jajek, wątroba.

Jeśli powyższa tabela nie przekonała cię do jedzenia warzyw (no i wątroby, co
robić… Ale wątroba jest pełna witamin57 i pojawia się tu częściej, niżbyś się
spodziewał), to już nic cię nie przekona58.
53 Eksperyment ten przeprowadził François Magendie, a jeśli wydaje ci się okrutny, raczej nie
chcesz poznać raportów z wiwisekcji, jakie przeprowadzał, gdy psy jeszcze żyły. Zresztą
wywoływały one niesmak nawet wśród współczesnych, a co najważniejsze: były całkiem zbędne.
Ty też nie musisz przeprowadzać takich doświadczeń. To szaleństwo!
54 Wystarczy jednak, że udomowisz kury (sekcja 8.4), wypieczesz chleb (sekcja 10.2.5),
zrobisz ser i wykorzystasz prasę do tłoczenia oleju – i już masz nuggetsy panierowane w bułce
tartej i serze.
55 Jak to się stało? Marna komunikacja i marna nauka. Człowiek jest jednym z niewielu
zwierząt, które nie potrafią samodzielnie wytwarzać witaminy C, ale umie przyswajać ją
z pożywienia i magazynować w swoim organizmie. Może polegać na tych zapasach przez jakiś
miesiąc. Potem występują pierwsze objawy szkorbutu. Problem w tym, że witamina C łatwo ulega
zniszczeniu pod wpływem ciepła (np. gotowania) i wystawienia na powietrze, więc żywność
przetworzona i składowana nie ma jej praktycznie wcale. W XV w. fakt, że cytrusy zapobiegają
szkorbutowi, był powszechnie znany, a niektórzy portugalscy żeglarze sadzili nawet drzewka
pomarańczowe na wyspach wzdłuż szlaków morskich, ale z czasem ta wiedza uległa
zapomnieniu. Ponowne jej odkrycia były ignorowane, gdyż nie zgadzały się z przeważającą
opinią, jakoby szkorbut był chorobą wywołaną wewnętrznym gniciem z powodu złego trawienia.
W brytyjskiej flocie ok. 1800 r. n.e. pojawiły się na krótko cytryny jako lekarstwo, ale skończyło
się to w 1867 r., gdy flota przestawiła się z cytryn na sok z limetek Key lime. Sok ten zawierał
mniej witaminy C, a wystawiony na działanie powietrza, światła i narażony na sąsiedztwo
miedzianych rur na statkach nie miał jej praktycznie wcale. Jednakże gdy w następnym półwieczu
weszły do użytku szybsze statki parowe, marynarze przebywali na morzu krócej. W połączeniu
z lepszym wyżywieniem na lądzie doprowadziło to do tego, że przypadki szkorbutu stały się
rzadsze, co spuściło zasłonę milczenia na fakt, że sok z limetek w istocie nie działał. Kiedy jednak
podczas dłuższych rejsów marynarze znów zaczęli zapadać na szkorbut, pojawiła się nowa teoria:
szkorbut był efektem psucia się marnie zapuszkowanego mięsa, a nawet słabej higieny i niskiego
morale. Dopiero w 1907 r. n.e. przeprowadzono odpowiednie doświadczenia na świnkach
morskich – co było trafnym wyborem, gdyż jest to jeden z niewielu gatunków zwierząt, poza
człowiekiem, które mogą się nabawić szkorbutu. W ich wyniku Europejczycy (ponownie oni)
odkryli, że świeże jedzenie i cytrusy to lekarstwa na szkorbut, chorobę, która pochłonęła tyle
istnień ludzkich i sprowadziła tyle nieszczęść – a mogła być leczona w tak banalny sposób.
56 Wyjątkiem jest witamina D: wystarczy, że wystawisz się na światło słoneczne, a twój
organizm ją wyprodukuje. Niektóre witaminy K również są produkowane w ciele, ale nie przez
sam organizm, tylko przez bakterie żyjące w przewodzie pokarmowym.
57 Są jeszcze inne produkty pełne witamin. Powinieneś wykorzystać uniwersalny test jadalności
(sekcja 6) w przypadku każdego nieznanego ci jedzenia, bo inaczej – a pamiętaj, że jesteś
uwięziony w odpowiednim miejscu i czasie – możesz zjeść wątrobę foki, nie wiedząc, że ją jesz.
Wątroba foki ma tak dużo witaminy A, że ją przedawkujesz, co doprowadzi do stanu zwanego
hiperwitaminozą A (są też hiperwitaminozy witamin D, E i K). Symptomy obejmują zawroty
głowy, bóle kości, wymioty, zakłócenia widzenia, wypadanie włosów i łuszczenie się skóry. I nie
dotyczy to tylko fok: zwierzęta, które je rutynowo zjadają, takie jak niedźwiedzie polarne, mają
wątroby toksyczne dla ludzi, bo składowana jest w nich cała witamina A przejęta właśnie
od zjadanych fok.
58 Informacja ta odpowiada rekomendacjom z naszego świata, na przykład ze strony Dietitians
of Canada.
10
POWSZECHNE LUDZKIE BOLĄCZKI, KTÓRYM DA
SIĘ ZARADZIĆ DZIĘKI TECHNOLOGII

Technologie, które działają tak jak ty, kształtują się wraz z tobą

Jesteś w wyjątkowej sytuacji: bardzo niewielu ludzi budzi się rano i postanawia,
że dziś zbuduje od podstaw cywilizację. Historycznie rzecz biorąc, większość
ludzi budziła się rano, by stwierdzić, że jest głodna, spragniona, znudzona lub
napalona, a próbując sobie z tym poradzić niejako przypadkiem, jeśli w ogóle,
wynajdywała cywilizację.
W tej sekcji podamy listę najpowszechniejszych bolączek w dziejach ludzkości
razem z technologiami, które możesz wynaleźć, by im zaradzić. Co ciekawe, lista
ta powiela listę najużyteczniejszych technologii, których będziesz potrzebował
w swojej cywilizacji! Brakuje tu kilku oczywistych rzeczy, które zapewne znasz,
na przykład koła (jeśli nie wiesz, co to jest, masz małą szansę na zbudowanie
cywilizacji od podstaw59), ognia do gotowania (został wynaleziony, zanim
pojawił się człowiek współczesny anatomicznie, więc jeśli nie wiesz, o co chodzi,
wystarczy spytać kogoś w pobliżu60) i francuskiego pocałunku (jeśli jeszcze nie
próbowałeś, zrób to zaraz – tylko z właściwą osobą. To naprawdę niezłe).
Technologie są pogrupowane wedle ludzkich bolączek, którym mają zaradzać,
co pozwoli ci ogarnąć myślowo podane wynalazki. Jeśli jest coś takiego, co
chciałbyś szczególnie wynaleźć na samym początku, zajrzyj do drzewa
technologicznego w apendyksie A: widać tam, jakie technologie są niezbędne, by
szybko osiągnąć najlepsze wyniki.
Wszystkie technologie w tej sekcji zawierają cytat co najmniej styczny z danym
wynalazkiem − z uwzględnieniem, kto wypowiedział te słowa po raz pierwszy
w twojej linii czasowej (oczywiście TY) i kto zrobił to w naszej oryginalnej
i niezmienionej linii czasowej. Nie wahaj się splagiatować tych idei, używając ich
jako swoich bon motów. Jak to mówią (ty też): „Cytowanie jest wygodnym
substytutem błyskotliwości”61.
59 No dobrze. Możesz się zwinąć w kłębek i już wiesz, o co chodzi.
60 Wynalezienie najpierw ognia do gotowania jest jednak sprytnym posunięciem, bo
potrzebujesz do tego tylko drewna i ambicji. Zatem: zbierz łatwopalny materiał, taki jak suche
liście, igły sosnowe czy świerkowe, wewnętrzną warstwę kory, suchą trawę itd. To jest twoja
podpałka, którą musisz ułożyć w formie małego kopczyka, podobnego do gniazda. Potem zbierz
trochę patyczków wielkości ołówka, które palą się dłużej, ale nie zapalają się tak szybko.
Następnie zbierz opał: zeschłe drewno, którym możesz podtrzymywać ogień bez końca.
Podstawowa strategia to znalezienie dwóch suchych patyków. Połóż jeden na ziemi, znajdź w nim
zagłębienie, w które możesz wcisnąć końcówkę tego drugiego – i zacznij obracać pionowym
patykiem, jednocześnie dociskając go do poziomego. Twoim celem jest wytworzenie tarcia
dostatecznie silnego, by drewno zaczęło się palić. Zajmie to dłuższą chwilę i będzie kosztować
sporo wysiłku, ale w końcu drewno się zapali, tworząc mały żarzący się węgielek. Przenieś ten
węgielek do gniazda podpałki i podmuchaj delikatnie, by się rozpaliło. Potem dodaj więcej
podpałki, rozpałki, a w końcu grubego paliwa. Po tym, jak rozpalisz swoje pierwsze ognisko,
będziesz już tak zmęczony i zły, że nie będziesz miał ochoty robić tego ponownie. Dlatego
postaraj się podtrzymywać ten ogień przez cały czas. Posiadanie ognia umożliwia ci korzystanie
z technologii gotowania, która służy ludziom jako zarówno coś w rodzaju zewnętrznych zębów
(zmiękcza jedzenie, przez co nie musisz tak mocno żuć), jak i zewnętrzny żołądek (gotowanie
ułatwia trawienie jedzenia i przyswajanie jego składników odżywczych). Jednak nie wszystkim
składnikom gotowanie służy: np. witamina C ulega w tym procesie zniszczeniu, więc powinieneś
przynajmniej niektóre warzywa i owoce jeść na surowo.
61 Powiedział to w 1931 r. n.e. W. Somerset Maugham, ale ty możesz to powiedzieć znacznie
wcześniej. I nie pozwól nikomu mówić, że tracisz czas, ucząc się na pamięć cytatów, które ci
pasują. Jak powiedział Saint-Exupéry, „To czas, który poświęciłeś róży, sprawił, że stała się dla
ciebie ważna”. Ten cytat też możesz uznać za swój.
10.1
Chce mi się pić

Wodę da się znaleźć na większości powierzchni naszej planety, ale nie zawsze
można ją bezpiecznie pić. Pomocny jest w tej sytuacji węgiel drzewny, który
może posłużyć jako filtr do wody. Ma on także wiele innych zastosowań – tak
wiele, że trudno o inną substancję, którą mógłbyś uzyskać z drewna i dziury
w ziemi. Ale i węgiel drzewny nie przerobi wody słonej w wodę pitną. Do tego
potrzebna będzie technologia destylacji. Poza odsalaniem wody destylacja przyda
ci się do wielu innych rzeczy – od reakcji chemicznych niezbędnych twojej
cywilizacji aż po całkiem trywialną technologię pędzenia i rafinacji alkoholu, co
stawia ową technologię w czołówce listy Technologii Okołożywieniowych do
Natychmiastowego Wynalezienia.
Sam zresztą zestaw swoją listę, czytając sekcję poniżej.

10.1.1. Węgiel drzewny

Nasze rozprzestrzenianie się po Ziemi było napędzane przez sprowadzanie wyższych


gatunków flory do węgla drzewnego i nieustanne spalanie wszystkiego, co da się
spalić.
Ty (no i W.G. Sebald)
Co to jest:
Lżejsza, bardziej skondensowana energetycznie i użyteczniejsza forma drewna,
która pali się ogniem tak gorącym, że może stopić stal62. Poza zastosowaniem
w metalurgii węgiel drzewny wiąże substancje na swojej powierzchni, co
sprawia, że znakomicie się nadaje do filtrowania wody i gazów oraz osłabiania
działania toksyn, które spożyłeś. A poza tym można nim pisać i rysować.
Zanim go odkryto:
Bez węgla drzewnego nie można było wytopić metalu ani odlać szkła, bo nie
dysponowano dość gorącym ogniem. Tak więc bez niego twoja cywilizacja
byłaby skazana na mniej użyteczne materiały. Poza tym musiałbyś się zadowalać
wodą z niechcianym osadem, o podejrzanym smaku i zapachu.
Wynaleziony:
30 tys. lat p.n.e. (używany do naskalnych rysunków w jaskiniach)
3,5 tys. lat p.n.e. (używany jako paliwo)
Czego potrzebujesz:
Dostępu do drewna.
Jak to wynaleźć:
Ogień to reakcja wymagająca trzech składników: paliwa, ciepła i tlenu. Umieść
jakiekolwiek paliwo w gorącym miejscu pełnym tlenu63, a będziesz miał ogień.
Ale jeśli umieścisz drewno w miejscu, gdzie co prawda jest bardzo gorąco, ale
brakuje tlenu, ogień się nie pojawi, za to nastąpi inna reakcja. Nazywa się ją
suchą destylacją i choć nie jest tak malownicza jak sam ogień, jest bardziej
użyteczna.
W procesie suchej destylacji wilgoć i zanieczyszczenia obecne w drewnie
wyparowują, choć drewno się nie pali, a pozostaje oczyszczona postać drzewnego
paliwa: bryły czystego węgla64. Jest to węgiel drzewny. Można go także znaleźć
w wygasłych ogniskach, gdzie powstaje przypadkowo i skąd pozyskiwano go już
30 tys. lat p.n.e., by rysować nim po ścianach jaskiń. Jeśli jednak przeczytałeś tę
sekcję od początku, na pewno zechcesz wytwarzać go celowo.
Ponieważ jesteś na Ziemi (miejscu, gdzie w każdym okresie, w którym się nie
udusiłeś, zanim przeczytałeś ten poradnik, jest dużo tlenu), kontrolowanie
dostępu tlenu do twojego pieca jest sprawą kluczową. Potrzebujesz dostatecznej
ilości powietrza, by podtrzymywać ogień i przerobić drewno na węgiel drzewny,
ale też nie za wiele, by ogień się nie rozprzestrzenił z drewna opałowego na
powstający właśnie węgiel drzewny.
Jedną z najłatwiejszych metod uzyskania węgla drzewnego w dzisiejszych
czasach jest rozpalanie ognia w stalowych pojemnikach (retortach), których
temperaturę można regulować, z ograniczonym dostępem powietrza. Niektóre
kawałki drewna zapalają się, służąc za opał, a reszta zmienia się w węgiel
drzewny. Łatwe, co? Jeśli jednak potrzebujesz stali do wyrobu węgla drzewnego,
stajesz przed dylematem jajka i kury65. Nie przejmuj się: pokażemy ci, jak
wyprodukować węgiel drzewny, dysponując jedynie drewnem, ogniem, liśćmi
i błotem.
Wygodną i niewymagającą wiele zachodu metodą produkcji niewielkich ilości
niezbyt czystego węgla jest wykopanie dołu w ziemi i rozpalenie wewnątrz ognia.
Gdy drewno się już pali, dorzuć więcej drewna (które, miejmy nadzieję,
przekształci się w węgiel), a potem przykryj całość dwudziestocentymetrową
warstwą liści i dwudziestocentymetrową warstwą ziemi. Ogień będzie się tlił pod
ziemią, a po dwóch dniach możesz wykopać swoją nagrodę. Będziesz jednak
potrzebował więcej węgla drzewnego, niż zdołasz uzyskać metodą „wykop dół
i wróć za jakiś czas”. Będziesz też potrzebował odpowiedniego pieca (mielerza),
jednorazowego urządzenia do produkcji węgla drzewnego.
Na początku zbierz nieco drewnianych drągów, połamanych gałęzi i liści –
i w miarę możliwości wysusz je na słońcu. Użyj drewna twardego, jeśli
potrzebujesz węgla opałowego (daje wyższą temperaturę spalania), lub
miękkiego, jeśli potrzebny ci jest węgiel do filtrowania wody (jest bardziej
porowaty i dzięki temu lepiej absorbuje zanieczyszczenia)66. Weź dwumetrowy
pal i wbij go w ziemię; to będzie centrum twojego stosu. Cieńsze drągi (ok. 10 cm
średnicy) rozłóż na ziemi w formie kraty, aż uzyskasz płaską i mniej więcej
kolistą przestrzeń o średnicy 4 m, w której centrum będzie starczał pal. To twoja
platforma.
Na platformie ułóż drewno, które ma być przerobione na węgiel drzewny. Niech
leży tak gęsto, jak to możliwe. Dłuższe kawałki (do 2 m) mogą być ustawione
pionowo względem tych leżących. Twoim zadaniem jest skonstruowanie
okrągłego kopca, wysokiego na jakieś 1,5 metra i maksymalne wypełnionego
drewnem – z tym 2-metrowym palem pośrodku. Kiedy masz już gotowy stos
drewna, zamknij go warstwą trawy albo liści, a potem dodatkowo obłóż warstwą
piasku, gleby, darni, gliny czy czegoś w tym rodzaju, żebyś uzyskał warstwę
grubości 10−20 cm. Nie zapomnij zostawić kilku szpar u podstawy kopca: dzięki
nim będziesz mógł regulować – zalepiając je lub otwierając – ogień
w poszczególnych częściach kopca.
Gdy jesteś już gotowy do rozpalenia, wdrap się na kopiec i wyciągnij centralny
pal. Pusta przestrzeń, jaka po nim pozostanie, będzie twoim kominem67. Wrzuć
palące się już drewno albo rozżarzony popiół do komina, żeby podpalić stos. Gdy
zobaczysz biały dym wydobywający się z wewnątrz, będzie to znaczyło, że stos
się rozpalił. W ciągu następnych kilku dni dym zrobi się błękitny, a w końcu
niemal bezbarwny. Podczas wypalania węgla sprawdzaj powierzchnię kopca:
otwieraj szczeliny u podstawy, gdy dane miejsce wyda ci się zbyt chłodne, albo
zamykaj, jeśli czujesz, że jest zbyt gorące. Chodzi o to, że nie powinieneś nigdzie
widzieć czerwonego żaru.
A co, kiedy kopiec wygaśnie? To zależy od użytego drewna, jego wilgotności,
wielkości stosu i tempa wypalania. Właściwy czas jest tajemnicą tej sztuki.
Trzeba nabrać praktyki. Jeśli zakończysz wypalanie za szybko, stracisz sporo
węgla drzewnego, a jeśli poczekasz zbyt długo, twój węgiel zmieni się w popiół.
Gdy dojdziesz do wniosku, że dalsze wypalanie nie jest już potrzebne, zatkaj
wszystkie szpary i komin, odcinając w ten sposób dopływ tlenu, żeby stłumić
ogień. Niech kopiec ostygnie. Po paru dniach otwórz go – mając pod ręką wodę,
by stłumić płomienie, które mogłyby się pojawić wraz z dostępem tlenu –
i wybierz swój węgiel. Jeśli wszystko poszło prawidłowo, możesz się spodziewać
50% wydajności (z 10 części drewna otrzymasz 5 części węgla, licząc
objętościowo), ale gdy nabierzesz wprawy, wydajność się zwiększy do 60−80%,
bo tyle osiągają prawdziwi fachowcy68.
To wszystko wygląda na kupę roboty – i rzeczywiście tak jest. Obsługa takich
instalacji to robota na cały etat i kiedy twoja cywilizacja pozwoli ci już na taki
stopień specjalizacji, będziesz chciał fachowców, którzy się temu poświęcą. Jeśli
zechcesz wyrabiać węgiel drzewny za pomocą pieców z wynalezionej już cegły
(sekcja 10.4.2) i zaprawy murarskiej (sekcja 10.10.1), możesz stworzyć trwałą
wersję pieca do wypalania, używając cegieł zamiast liści i błota, zostawiając
między cegłami szpary łatwe do zatkania, gdy przyjdzie czas na stłumienie ognia.
Kiedy wypalone do sucha drewno pozbędzie się żywicy, zyskasz jeszcze smołę.
To świetna rzecz! Jest lepka i wodoodporna, nadaje się zarówno na lepiszcze, jak
i na środek uszczelniający – zwłaszcza do uszczelniania łodzi i statków (sekcja
10.12.5) oraz dachów. Te ostatnie zabezpiecza przed przeciekaniem i gniciem
(sekcja 10.12.5). Zapewne będziesz chciał zbudować inny rodzaj pieca do
wytwarzania smoły: coś z pochyloną podłogą, po której będzie ściekała. Nie
wszystkie drzewa mają dużo żywicy. Znakomita jest pod tym względem sosna,
a z kory brzozowej już 4000 lat p.n.e. wytwarzano gumę do żucia. Smoły
drzewne zawierają też antyseptyczny składnik – fenole – który sprawia, że są
dobre jako opatrunki na zwierzęce kopyta i rogi.
Na koniec ostrzeżenie: odkąd znana jest technologia przerabiania drewna na
węgiel drzewny, użyteczność tej substancji skłaniała ludzi do wycinania drzew
bez opamiętania, co prowadziło do wylesiania na wielką skalę. Zdarzyło się to
w Europie w XVI w., a kiedy zabrakło drzew, ludzie zaczęli eksploatować
trudniejsze do pozyskania, ale obojętniejsze dla krajobrazu (do czasu) źródła
paliw, takie jak węgiel kamienny69.

10.1.2. Destylacja
Cywilizacja zaczyna się od destylacji.
Ty (no i William Faulkner)
Co to jest:
To metoda oczyszczania i skoncentrowania czegoś zrobionego z dwóch lub
więcej płynów za pomocą ogrzewania, a następnie schładzania. Proces ten
wykorzystuje fakt, że różne płyny mają różne temperatury wrzenia.
Zanim to wynaleziono:
Nie można było przerobić płynu na jego czystszą wersję, a jest to proces
niezwykle użyteczny, nie tylko przy wzmacnianiu napojów alkoholowych. Może
też służyć do odsalania (czyli przerabiania wody słonej na wodę pitną),
a zasadnicze znaczenie ma przy wyodrębnianiu chemikaliów, z których wiele
będzie ci potrzebnych w najbliższej przyszłości.
Wynalezienie:
100 r. n.e. − jako część alchemii, gdy ludzie sądzili, że mogą oczyścić poślednie
metale, takie jak ołów, do tego stopnia, iż staną się złotem, a może przy okazji da
się osiągnąć nieśmiertelność i uwolnić się od chorób. Poglądy te zostały
zdezawuowane z kilku przyczyn, choćby dlatego, że ołów i złoto to różne
pierwiastki, a nie postacie zanieczyszczona i czysta tej samej substancji;
nieśmiertelność zaś jest niemożliwa w przypadku naszych niedoskonałych,
starzejących się i niedołężniejących ciał. Natomiast choroby wywoływane są
przez rozmaite czynniki środowiskowe, genetyczne i psychiczne, nie istnieje więc
jedno cudowne lekarstwo na wszystko. Ludzie na trzech kontynentach spędzili
4000 lat, starając się, by alchemia zadziałała, i zajmując się czymś, co można
określić jako „niewiarygodne marnowanie ludzkiej pomysłowości, życia
i wysiłku, z czego nie wyniknęło niemal70 nic pożytecznego prócz metody
destylacji – a w jej przypadku musiało minąć tysiąclecie, zanim ktoś pomyślał, by
zastosować ją do produkcji drinków”. Ty więc nie marnuj swego czasu.
1100 r. n.e. (do wyrobu napojów alkoholowych).
Czego potrzebujesz:
Ognia, drewna lub metalu do wyrobu beczek, metalowych naczyń (zob. sekcja
10.4.2, Piece garncarskie, piece hutnicze, kuźnie) i czegoś, co chciałbyś poddać
destylacji. Alkohol to dobry pomysł na początek (sekcja 10.2.5).
Jak to wynaleźć:
Powiedzieliśmy, że potrzebujesz beczki, ale w istocie musisz usunąć z niej dno
i wieko, więc chodzi raczej o tubę. Wlej płyn, który chcesz przedestylować, do
naczynia, najlepiej o średnicy twojej beczki, a potem rozpal pod nim ogień.
Następnie załóż na to beczkę.
Teraz na wierzchu beczki połóż drugie naczynie i wypełnij je zimną wodą. Gdy
płyn w dolnym naczyniu zacznie się gotować, opary uniosą się w górę beczki
i zaczną się skraplać, napotkawszy na zimne naczynie, tak jak para na szklance
ze zmrożonym napojem. Następnie musisz jedynie dodać trzecie, mniejsze
naczynie, do którego będą spływały skroplone opary. Najlepiej, jeśli w naczyniu
tym będzie rurka odpływowa, odprowadzająca skroplony płyn na zewnątrz
beczki, tak żeby znów nie przekształcił się w parę. No i to cała destylacja! To, co
robisz, to zbieranie pary, przerabianie jej znów na płyn i odprowadzanie na
zewnątrz. Beczka jest tylko rozwiązaniem opcjonalnym – bo zapobiega
rozchodzeniu się oparów, przez co zwiększa wydajność procesu – ale tak
naprawdę potrzebujesz tylko trzech naczyń: gorącego do podgrzewania
destylowanego płynu, zimnego do schładzania oparów i letniego do zbierania
skroplonych oparów i odprowadzania ich na zewnątrz.
Destylacja działa, ponieważ różne płyny różnią się temperaturą wrzenia, a opary
z gotującej się mieszanki mają inną proporcję składników niż płyn, z którego
wyparowały. W tym przypadku mają więcej alkoholu niż zacier w dolnym
zbiorniku71. Skroplony płyn możesz przedestylować raz jeszcze i uzyskać alkohol
czystszy i mocniejszy.
Ilustr. 13. Schemat podstawowych elementów urządzenia destylacyjnego

Jeśli utknąłeś w jakichś zimnych rejonach globu, nie potrzebujesz nawet ognia.
Możesz przeprowadzić destylację lodową, co jest naprawdę proste: zostaw
mieszankę płynów (zacier) na mrozie, aż zacznie zamarzać. Woda ma wyższą
temperaturę zamarzania niż alkohol, więc zbierzesz ją w postaci lodu,
a pozostanie skoncentrowany alkohol czy też inny płyn poddany takiej
destylacji72.
Zarówno zwykła, jak i lodowa destylacja pozwala na przemianę wody słonej
w wodę pitną i sól, która przyda się do solenia potraw i konserwowania żywności
(zob. sekcja 10.2.6). Sprawdza się to oczywiście także przy produkcji
mocniejszych alkoholi – to najlepszy sposób, by jakoś powetować sobie brak
absyntu.
62 Płonące drewno wytwarza zwykle temperaturę ok. 850°C. Natomiast węgiel drzewny osiąga
2700°C.
63 Technicznie rzecz biorąc, potrzebujesz utleniacza i nie musi to być tlen. Ale zważywszy na
twoją obecną sytuację, przyjmijmy, że skorzystasz raczej z tlenu, którego masz wokół siebie pełno
i za darmo, niż np. ze związków fluoru.
64 Jak czystego? Od 65 do 98%, w zależności od umiejętności węglarza.
65 Sekcja 8.4. wyjaśnia, co było pierwsze.
66 Twardsze drewno pochodzi przeważnie z wolno rosnących drzew liściastych, takich jak dąb,
klon czy orzech. Drewno miękkie pochodzi z szybko rosnących wiecznie zielonych drzew
iglastych, takich jak świerk, sosna czy cedr. No to już wiesz!
67 Jeśli wątpisz, czy zdołasz wbić dwumetrowy pal w ziemię, daj sobie spokój. Pamiętaj tylko,
by zostawić dziurę pośrodku kopca.
68 Nigdy nie osiągniesz 100%, gdyż część drewna musi się spalić, by dostarczyć ciepła, które
zmieni resztę drewna w węgiel. Trudno! Prawa termodynamiki działały już w dalekiej przeszłości!
(Owszem, nie działały przed Wielkim Wybuchem, ale wtedy nie było żadnych drzew, więc nie ma
się nad czym zastanawiać).
69 Jeśli będziesz stosował przecinki zamiast wycinek na dużym obszarze, żeby zaspokoić swoje
zapotrzebowanie na drewno (zob. sekcja 7.27), unikniesz wywołanych przez człowieka zmian
klimatycznych, choćby dlatego, że później nie będziesz potrzebował aż tyle paliwa kopalnianego.
To prawda, że zarówno węgiel kamienny, jak i węgiel drzewny podczas spalania uwalnia
dwutlenek węgla, ale węgiel kamienny wydziela do powietrza składniki przechowywane w ziemi
od milionów lat, zmieniając w ten sposób współczesną atmosferę, a węgiel drzewny uwalnia
elementy sprzed co najwyżej kilku dekad. Kiedy twoja cywilizacja osiągnie poziom, na którym
węgiel drzewny nie zaspokoi już twoich potrzeb energetycznych, może zdołasz przeskoczyć etap
węgla kamiennego, używając paliw bezpieczniejszych, nieniszczących tak bardzo środowiska,
nieroztapiających lodowców, niepodnoszących poziomu mórz i niepowodujących
nieodwracalnych zmian klimatu – takich jak biodiesel, olej roślinny, wodór czy indukcja
antykazualna.
70 Powiedzieliśmy „niemal”, gdyż w 1669 r. n.e. alchemik nazwiskiem Hennig Brand wydał
majątek swoich dwóch żon, by znaleźć sposób przerobienia żelaza w złoto. Myślał, że może
(tylko może) da się uzyskać złoto przy użyciu ponad 5500 litrów ludzkiego moczu, gotując
gnijącą urynę do stanu syropu, aż wytrącił się z niej czerwony olej. Potem rozdzielił urynę na
dwie frakcje podczas schładzania (jedna była ciemna i gąbczasta; druga, poniżej niej, bardziej
ziarnista i słona). Następnie wlał oleistą warstwę do gąbczastej urynowej pasty i wyrzucił resztę.
Podgrzewał substancję przez 16 godzin, przepuszczając powstałe gazy przez wodę. Złota co
prawda nie uzyskał, ale wyprodukował coś, co nazwał zimnym ogniem – substancję świecącą
w ciemnościach, zawierającą fosfor, naturalnie obecny w urynie. W ten sposób odkryto fosfor
jako pierwszy nowy pierwiastek od czasów starożytnych! Jeśli przyszłoby ci do głowy powtórzyć
ten eksperyment, wiedz, że doprowadzenie uryny do gnicia jest całkowicie zbędnym stadium, bo
najwięcej fosforu jest w słonej frakcji, której Brand się pozbył. Więc jeśli wciąż chcesz to zrobić,
włącz właśnie tę frakcję do doświadczenia!
71 Panuje powszechne przekonanie, że płyn o najniższej temperaturze wrzenia gotuje się
pierwszy, gdy mieszanka różnych płynów stopniowo się ogrzewa − ale tak nie jest. Mieszanka
różnych płynów ma raczej jeden punkt wrzenia. Ale kiedy już wrze, płyn o najniższej
temperaturze wrzenia w większym stopniu niż pozostałe wchodzi w skład oparów, więc po ich
skropleniu jest go tam więcej niż w destylowanej mieszance.
72 Na przykład jeśli masz słoną wodę, to lód, który na niej powstanie najpierw, zawiera mniej
soli niż woda, która jeszcze pozostała. Zbierz zatem ten lód, pozwól mu się roztopić i przedestyluj
ponownie, by uzyskać jeszcze mniej słoną wodę.
10.2
Jestem głodny

Jeśli utknąłeś w przeszłości, jednym z naczelnych priorytetów będzie znalezienie


czegoś do jedzenia. Łowiectwo i zbieractwo pomogą ci przetrwać na krótką metę,
ale jak widzieliśmy w sekcji 5, kluczem do zapewnienia sobie żywności jest
rolnictwo – i to właśnie ono pomoże ci zapewnić twojej cywilizacji przetrwanie
na dłuższą metę.
Istnieje kilka technologii, które ułatwią ci uprawę roli (podkuwanie koni, wyrób
uprzęży, orka), ale są też inne, które pozwolą ci na przerabianie plonów twojego
gospodarstwa, takich jak zboże, w żywność, którą można przechowywać dłużej
(konserwacja), smaczniejszą (chleb) albo taką, którą będzie można konsumować
wesoło z przyjaciółmi (piwo). Produkcja soli pozwoli ci nie tylko doprawiać
twoją żywność, ale też przetrwać zarówno tobie, jak i twoim zwierzętom.
Wiedząc, jak tanio to zrobić, odmienisz życie swojej cywilizacji na zawsze.

10.2.1. Podkuwanie koni

Zaglądają do mojej szafy, szukają tam szkieletów, ale dzięki Bogu znajdują tylko buty,
piękne buty.
Ty (no i Imelda Marcos)
Co to jest:
Sposób, by zwierzę najbardziej użyteczne z natury stało się jeszcze
użyteczniejsze.
Zanim to wynaleziono:
Konie potrzebowały czasu, by zregenerować swoje starte kopyta. Wcześniej
ludzie nie zakładali swoim zwierzętom obuwia – i to jest prawdziwe osiągnięcie.
Wynalezienie:
− 400 lat p.n.e. (skórzane końskie sandały)
− 100 r. n.e. (sandały z podeszwą metalową)
− 900 r. n.e. (podkowy przybijane [podkowiakami] do kopyt)
Czego potrzebujesz:
Skóry, niewyprawionej albo wyprawionej (na końskie sandały), metalu (na
podkowy).
Jak to wynaleźć:
Końskie kopyta zrobione są z keratyny – tak jak ludzkie paznokcie – ale konie,
jeśli mają zanadto zdarte kopyta, nie są w stanie chodzić. Problem ten nie dotyczy
koni dzikich, ale w przypadku tych udomowionych – które pracują w różnych
warunkach, na różnym terenie, dźwigają na grzbiecie ludzi i ładunki, ciągną
pługi, wozy, a nawet rydwany – kopyta szybciej się ścierają i zużywają.
Wyjściem jest zabezpieczenie ich swoistym obuwiem! Najstarsze podkowy,
zwane częściej końskimi sandałami, wykonane były ze skóry, którą obwiązywano
kopyta i pęciny. Około 100 r. n.e. zastąpiono je podkowami z brązu lub żelaza,
przybijanymi73 bezpośrednio do kopyt, gdyż w keratynie nie ma żadnych
zakończeń nerwowych, zatem konie nic nie czują. Gwoździe (podkowiaki)
wbijane są od spodu do góry. Po wyjściu końcówek gwoździ na zewnątrz
skośnego kopyta są zaginane i ucinane. Wzmacnia to kopyto i zapobiega
zadziorom. Gwoździe należy wbijać na brzegach kopyta, gdyż zbyt głębokie
wbicie sprawia zwierzęciu ból i utrudnia chodzenie.

Ilustr. 14. Wiejskie podkowy przybijane do końskich kopyt

Kopyta rosną przez całe życie konia. Każdy podkuty koń musi mieć podkowy
wymieniane co sześć tygodni, by dopasowały się do aktualnej wielkości kopyt.
Przy okazji kopyta się koryguje poprzez tzw. struganie. Jeśli masz dużo koni,
może to być robota na pełen etat – dawniej zajmowali się tym kowale,
wyspecjalizowani zarówno w produkcji podków, jak i w podkuwaniu koni, ale
z czasem pojawią się specjalni podkuwacze. Pamiętasz, jak mówiliśmy, że wraz
z dostępem do coraz większej ilości kalorii pojawiają się nowi specjaliści? Nie
kłamaliśmy.

10.2.2. Uprząż
Co to jest:
Sposób na powiązanie ładunku ze zwierzęciem, tak by zwierzę pracowało za
ciebie, za twoje cherlawe ludzkie ciało.
Zanim to wynaleziono:
Ludzie musieli wykorzystywać do dźwigania własne ciała, o których już
powiedzieliśmy, że są cherlawe.
Wynalezienie:
4000 lat p.n.e. (jarzmo)
3000 lat p.n.e. (uprząż szlejowa)
ok. 400 r. n.e. (chomąto)
Jak to wynaleźć:
Uprząż wydaje się prostym wynalazkiem. Zawiąż postronki wokół zwierzęcia,
najlepiej wokół jego barków, i niech ciągnie ciężar za ciebie. Dla wołów –
twardych i krępych, z głową umiejscowioną poniżej barków – to łatwe. Najlepsza
uprząż dla wołów to jarzmo zrobione z drewna. Żeby dwa woły pracowały razem,
umieść drewnianą belkę na ich karkach przed barkami i przywiąż ją luźno. Potem
możesz dołączyć za pomocą dyszla swój ładunek do belki pomiędzy zwierzętami.
Dla wygody zwierząt pomiędzy drewno i ich skórę podłóż tkaninę – i gotowe!
Jeśli masz tylko jednego wołu, możesz umieścić zakrzywiony kawałek drewna
zaraz przed jego rogami i dołączyć do tego swój ładunek rzemieniami. Takie
jarzmo na czoło jest mniej efektywne, ale możesz w ten sposób wykorzystać
i dwa woły.
Z końmi sprawa jest trudniejsza. Najbardziej oczywisty sposób zaprzęgnięcia
konia – zawiązanie mu rzemienia wokół karku i połączenie go z drugim
rzemieniem (napierśnikiem) – może się wydawać praktyczne, ale
w rzeczywistości to jeden z najgorszych typów uprzęży dla tych zwierząt. Taka
uprząż szlejowa (udoskonalona później w formie szorowej) pozwalała koniowi
pociągnąć co nieco, ale rzemienie uciskały zwierzęciu jednocześnie tchawicę,
arterie i żyły szyjne, więc koń zaprzężony w ten sposób nie mógł pracować
z najwyższą wydajnością. W tej sytuacji będziesz musiał wynaleźć chomąto.
Chomąto to wygięte, spłaszczone i wyściełane kawałki drewna lub metalu,
które równomiernie obciążają okolice karku zwierzęcia. Po bokach mają zaczepy
pozwalające na przypięcie ładunku. Dzięki temu obciążenie rozłożone jest
równomiernie, co pozwala na pełne wykorzystanie siły konia i zwielokrotnienie
jego wydajności.

Ilustr. 15. Jarzma i uprzęże

Przyniosło to rewolucyjne efekty. Gdziekolwiek pojawiło się chomąto, konie


niemal natychmiast zastępowały woły. Uwolnione od fizycznej dolegliwości
marnej uprzęży, potrafiły wykonywać tę samą pracę dwukrotnie szybciej niż
woły, i to z większą energią. Zwiększona siła konia (konia mechanicznego, jeśli
wolisz74), pozwala na zaoranie nie tylko większego areału w ciągu jednego dnia,
ale też cięższej gleby, przez co tereny dawniej bezproduktywne zamieniły się
w ziemie uprawne. Zakładając, że masz konie, wynalezienie chomąta pozwoli ci
na znaczne zwiększenie wydajności gospodarowania na roli, a tym samym na
zwiększenie liczby ludności w twojej cywilizacji. Ludziom zajęło ponad 3000 lat
wpadnięcie na to, że te zwykłe kawałki drewna pozwalają w pełni wykorzystać
potencjał ich zwierząt – a tym samym potencjał cywilizacji.

10.2.3. Pługi / narzędzia do uprawy roli

Same nie sprowadzą deszczu: jeśli chcesz więcej róż, musisz zasadzić więcej drzew.
Ty (no i George Eliot)
Co to jest:
Jeden z największych wynalazków rolniczych w historii: skuteczniejszy sposób
rozcinania powierzchni ziemi, tak byś w bruzdach mógł zasiać rośliny.
Zanim to wynaleziono:
Jedynym sposobem na poruszenie większej ilości gleby było użycie ludzkiej siły.
Ale nie próbuj tej metody. Wykończysz się. Brak narzędzi do orki ogranicza
areał, na jakim mogłaby gospodarować twoja cywilizacja, a tym samym
ogranicza ilość żywności, jaką mogłaby produkować – no i liczbę cennych
ludzkich umysłów, które mogłaby wspierać. A ustaliliśmy już, że ludzkie umysły
są twoim najcenniejszym zasobem.
Wynalezienie:
6000 lat p.n.e. (radło)
1500 lat p.n.e. (babiloński wynalazek siewnika)
1000 lat p.n.e. (lemiesz)
500 lat p.n.e. (lemiesz żelazny)
200 lat p.n.e. (ponowne wynalezienie siewnika przez Chińczyków)
1566 r. n.e. (ponowne wynalezienie siewnika przez Europejczyków).
Czego potrzebujesz:
Zwierząt pociągowych, uprzęży lub jarzma do połączenia zwierząt z pługiem,
drewna lub metalu (jeśli chcesz mieć lepszy pług), dwukołowego wózka zwanego
koleśnicą (niekoniecznie).
Jak to wynaleźć:
Nie jesteś w stanie kontrolować pogody (na razie75), nie możesz kontrolować
słońca (na to też potrzebujesz czasu76), ale możesz mieć wpływ na swoją glebę.
Pamiętasz zapewne kilka narzędzi rolniczych, które możesz bez trudu wynaleźć:
motyka to po prostu klin osadzony poprzecznie na kiju, służący do rozbijania
powierzchni gleby; zaostrzony kij można wbijać w ziemię, tworząc w ten sposób
otwory na ziarna, a jeśli umieścisz ostrze na końcu długiego kija, prostopadle do
niego, otrzymasz kosę (choć najpierw pojawił się wariant z krótkim drzewcem,
czyli sierp). Są to narzędzia wynalezione do użytku samego człowieka, a choć
ciało ludzkie sprawdza się znakomicie w różnych zadaniach (przenoszenie
ludzkiego mózgu, przetrwanie zmiany otoczenia), w pracy fizycznej sprawdza się
gorzej.
Pług jest narzędziem, które pozwala77 zwierzętom – z ich mocniejszymi
i bardziej wytrzymałymi ciałami – by pomagały nam w pracy.
Najstarsze narzędzie do orki to radło; stanowiło ono rozwinięcie wynalazku
„zaostrzonego kija do sadzenia”. Przeciągając przez pole taki sterczący na dole
zaostrzony kij, przymocowany do poziomej grządzieli (swego rodzaju dyszla),
można było siłą zwierząt − albo ludzi − żłobić w ziemi płytkie bruzdy dla roślin.
Lepsze to niż nic, ale taka orka zdrapuje tylko wierzchnią warstwę gleby i nie
zapobiega wyrastaniu na polu chwastów. Ty natomiast potrzebujesz ożywić swoją
glebę, sprawić, że będzie ona wolna od chwastów i gotowa przyjąć te rośliny,
które postanowiłeś uprawiać. Osiągniesz to, odcinając górną warstwę gleby
w postaci skiby, którą następnie obrócisz i wrzucisz do sąsiedniej, już wyoranej
bruzdy.
Dzięki takiemu zabiegowi górna warstwa gleby jest spulchniona, przez co
łatwiej rosną w niej rośliny i mikroby, a woda ma ułatwiony dostęp do głębszych
warstw ziemi. Same plusy! Odwracanie odciętej gleby za pomocą odkładnicy
pługa odcina też chwasty od ich korzeni, przykrywa je ziemią i izoluje od słońca.
Obumierają, stając się nawozem użyźniającym glebę. Można by odwracać skibę
ręcznie, ale byłoby z tym mnóstwo pracy, więc lepiej wynaleźć wspomnianą
odkładnicę.
Pług odkładnicowy posiada krój nożowy (ostrze może być zrobione z drewna,
ale znacznie lepiej spisze się żelazne), który rozcina powierzchnię gleby
w płaszczyźnie pionowej. Za krojem znajduje się lemiesz, który z kolei rozcina
powierzchnię gleby w płaszczyźnie poziomej, odcinając skibę od głębszych
warstw ziemi (calizny). Skiba jest zbierana i odwracana przez odkładnicę
przymocowaną do lemiesza. Można ją zrobić z wygiętej deski. Zamontuj na
grządzieli kółko o regulowanym położeniu, co pomoże w utrzymaniu pożądanej
głębokości orki – i już masz porządny pług.
Teraz musisz tylko znaleźć odpowiednie zwierzę i zaprząc je do pługa za
pomocą właściwej uprzęży (sekcja 10.2.2). Pług odkładnicowy orze skuteczniej
niż inne narzędzia do orki, ale niełatwo nim skręcać, więc będziesz potrzebował
długich prostokątnych pól. Pola takie wynaleźli Chińczycy, a Europejczycy
importowali ten pomysł tysiące lata później. Nowe pługi doprowadziły do istnej
eksplozji rolniczej produkcji w Europie, ale te stulecia, gdy Europejczycy
mordowali się z innymi, mało skutecznymi narzędziami do orki, niemogącymi się
równać z chińskim wynalazkiem, można określić jako największe marnotrawstwo
czasu i energii w dziejach ludzkości78.

Ilustr. 16. Pług z odkładnicą

CYWILIZACYJNY PRO TIP: Radzisz sobie już lepiej niż dawni Europejczycy.

Orka pługiem odkładnicowym ma też swoje słabe strony. Przy orce zbyt
głębokiej można zniszczyć strukturę korzeniową tak doszczętnie, że wierzchnią
warstwę gleby może ci zwiać wiatr. Przy zbyt częstej orce możesz zbić glebę tak
mocno, że powstanie skorupa glebowa, w którą nie wsiąka deszczówka i stoi
potem na twoim polu.
Z oboma tymi problemami pomaga walczyć płodozmian, pozwalający glebie
odpocząć, a nawożenie ziemi obornikiem przyciąga dżdżownice, które
rozkruszają skorupę glebową. Możesz też usunąć ze swojego pługa odkładnicę
i zastąpić lemiesz rozdwojonym rylcem. Jest to tak zwana socha. Co prawda
odwraca skibę tylko w nieznacznym stopniu, ale kruszy ziemię i ją napowietrza.
Po zakończeniu orki będziesz chciał, by twoje pole było gładkie, bez dużych
brył ziemi. Posłuży ci do tego brona. Jej zadaniem jest zagrabienie pola po orce.
W sumie mógłbyś to zrobić ręcznie, ale znów będziesz wolał zaprzęgnąć do tej
pracy zwierzęta. Zbuduj dużą ramę (prostokątną lub trójkątną) nabitą
zaostrzonymi kołkami lub metalowymi szpikulcami – i przeciągnij ją po polu.
W ostateczności może to być nawet duża gałąź drzewa ciągnięta przez zaprząg
zwierząt.
Teraz musisz obsiać swoje pole. Możesz po prostu rozrzucić ziarno ręcznie
i mieć nadzieję, że wszystko dobrze pójdzie, ale będziesz miał lepsze wyniki, jeśli
wysiejesz swoje rośliny staranniej, zachowując odpowiednie odstępy. To daje
każdemu ziarnu większe szanse na wzrost, a jeśli dodatkowo przykryjesz ziarna
ziemią, pomożesz im się uchronić przed ptakami. Potrzebujesz do tego siewnika.
Możesz go zbudować, wypełniając ziarnem taczkę, w której dnie wywiercisz
niewielki otwór79.
Pomiędzy ładunkiem ziarna i otworem wstaw koło z łopatkami, obracające się
wraz z kołem twojej taczki. Sprzężenie koła z łopatkami może się dokonać za
pomocą przekładni (apendyks H) przymocowanej do koła – jeśli chciałbyś
regulować prędkość siewu. W ten sposób kiedy taczka jest pchana do przodu,
ziarna stopniowo wypadają na ziemię. Obrób radłem swoją pięknie zaoraną
i wybronowaną ziemię, by powstały bruzdy, a potem po śladach radła przepchnij
swoją taczkę. Możesz nawet za skrzynią z ziarnem zamontować parę płytek albo
talerzy; będą wyrównywały skiby, tak by przykryć ziarna, co podniesie
wydajność siewu.
Postępuj zgodnie z tą instrukcją, a założymy się, że rolnictwo w twojej
cywilizacji rozkwitnie.

10.2.4. Konserwowanie żywności

Nie da się dobrze myśleć, dobrze kochać, dobrze spać, jeśli się dobrze nie pojadło.
Ty (no i Virginia Woolf)
Co to jest:
Konserwowanie to metoda sprawiająca, że żywność nadaje się do spożycia nie
przez kilka dni (jak mięso) czy tygodni (jak większość warzyw), ale przez lata,
a nawet całe dziesięciolecia. Mając konserwowaną żywność, możesz stworzyć
żywieniową rezerwę, dzięki której każda susza, każdy pomór zwierząt czy
nieurodzaj zmieni się z katastrofy kładącej kres cywilizacji w niewielki
dyskomfort, o którym szybko się zapomina.
Zanim to wynaleziono: żywność psuła się bardzo szybko, przez co ludzie
doświadczali wciąż cyklów dostatku i głodu. Ich sytuacja zmieniała się nawet co
parę tygodni – bo tyle wynosiła przybliżona trwałość niezakonserwowanej
żywności.
Wynalezienie:
12 tys. lat p.n.e. (suszenie)
2000 lat p.n.e. (kiszenie)
1810 r. n.e. (puszkowanie, zamykanie w słojach)
1117 r. n.e. pasteryzacja (Chiny), 1864 r. n.e. (Europa)
Czego potrzebujesz:
Niczego (w przypadku suszenia, wędzenia, mrożenia, kopcowania, fermentacji);
soli (solenie, kiszenie); cukru (kandyzowanie); naczyń (pasteryzacja, gotowanie);
naczyń metalowych lub szklanych (kiszenie, puszkowanie); octu (opcjonalnie do
kiszenia i marynowania); termometru (do pasteryzacji).
Jak to wynaleźć:
Żywność, którą chcesz spożywać, z czasem staje się żywnością, na którą nie masz
ochoty, ponieważ zaczynają na niej żerować inne organizmy zwierzęce i roślinne.
Proces ten nazywamy gniciem lub rozkładem. Taki jest naturalny porządek
rzeczy, a w jego wyniku żywność staje się nieapetyczna i trująca. Będziesz chciał
odsunąć to zjawisko w czasie tak daleko, jak tylko się da. Masz jednak tajną broń:
wszystko, co żyje na Ziemi – w tym mikroby, które powodują psucie się jedzenia
– potrzebuje wody, żeby przetrwać, a nawet jeśli jest ona dostępna, większość
organizmòw może przeżyć jedynie w określonej temperaturze i kwasowości. Jeśli
będziesz to wiedział (no, już wiesz, skoro o tym przeczytałeś), zdasz sobie
sprawę, że możesz zabezpieczyć swoją żywność przed innymi stworzeniami –
i tym samym zakonserwować ją – doprowadzając jedną z tych zmiennych do
ekstremum, tak by żadne obce, niepożądane życie nie mogło przetrwać w twojej
żywności. Nie musisz też ograniczać się do jednej metody konserwowania
jedzenia. Żywność można suszyć i solić, wędzić i zamrażać, kisić, puszkować itd.
Czasami nawet poprawia to jej smak!
Suszenie jest superłatwe i to pewnie dlatego wynaleziono je tak wcześnie.
Odwodnienie jedzenia hamuje działanie bakterii, drożdży oraz pleśni, a najlepsze
rezultaty osiągniesz, tnąc swoją żywność na cienkie paski (maksymalizując w ten
sposób jej powierzchnię) i wystawiając je na jakiś czynnik, który je wysuszy –
np. na słońce czy wiatr. Wędzenie działa podobnie, a przy tym nadaje żywności
przyjemny zapach (a także „wzbogaca” ją o rakotwórczy wielopierścieniowy
węglowodór aromatyczny, więc nie przesadzaj z wędzonkami). Metodę tę
odkryto, gdy ludzie zaczęli suszyć mięso w ogrzewanych ogniskami jaskiniach80.
Dym drzewny zawiera kwasy organiczne, które lekko zakwaszają żywność, co
sprzyja jej konserwacji.
Zarówno sól, jak i cukier wyciągają wilgoć, więc pokrycie żywności solą
i cukrem konserwuje ją, powstrzymując rozwój wielu niechcianych bakterii,
takich jak salmonella i pałeczki jadu kiełbasianego81.
Wiele solonych mięs smakuje wybornie. Zakonserwowałeś w ten sposób mięso
z grzbietu świni? Mamy dla ciebie świetną wiadomość: właśnie wynalazłeś
bekon82!
Mrożenie konserwuje żywność, ponieważ zamienia zawartą w niej wodę w lód,
co opóźnia rozwój bakterii i wszelkie reakcje chemiczne zachodzące w jedzeniu,
które przyczyniają się do jego gnicia.
Początkowo mrożenie wymagało klimatu, w którym przynajmniej od czasu do
czasu zdarzają się mrozy. Ale szybko nauczono się przechowywać lód aż do lata.
Pierwszą lodówkę zaś – przenośny pojemnik do transportu masła – wynaleziono
w 1802 r. n.e. Ty jednak możesz wynaleźć ją już teraz: to po prostu puste
sześciokątne pudełko włożone do większego owalnego pojemnika. Przestrzeń
pomiędzy pojemnikami owalnym i sześciokątnym należy wypełnić lodem,
a całość owinąć w futra i słomę dla izolacji. Oczywiście w ciepłych miesiącach
będziesz potrzebował do tego lodu, ale to też proste: wytnij zimą bloki lodu
z najbliższego jeziora i przechowaj je przez lato w jaskini, w ciemnym,
wyściełanym słomą dole albo − jeśli jesteś bardziej ambitny − w specjalnej
zaizolowanej lodowni. Jeśli nie masz lodu, zakopanie żywności sprawi, że będzie
ona się psuła wolniej w niższej temperaturze, a jeśli ziemia będzie dość sucha, to
piasek może też wysuszyć twoje zapasy.
Gotowanie każdego płynu, wraz z jego stałą zawartością – także wody – zabija
żyjące w nim mikroby, przez co staje się bezpieczniejszy do spożycia. Jeśli
potrafisz potem zabezpieczyć płyn przed powtórną kolonizacją mikrobów –
zwykle przez zapieczętowanie go w naczyniu, gdy jest jeszcze gorący –
pozostanie dłużej zdatny do spożycia, tak jak zawarta w nim żywność. Jeśli zaś
w twoim pożywieniu nie ma płynu, samo ogrzewanie zabija mikroby − i dlatego
mięso gotowane czy pieczone psuje się wolniej niż surowe.
Puszkowanie wynaleziono w 1810 r. n.e. Początkowo używano zresztą nie
puszek, tylko szklanych słojów, które zamykano przy użyciu korka
i zapieczętowywano woskiem. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, byś wynalazł tę
metodę wcześniej, już jakieś 3500 lat p.n.e., gdy wybierano wosk z pszczelich uli
i wytwarzano szkło w piecach garncarskich83. A gdybyś postanowił samemu
odlewać szkło, możesz wynaleźć tę metodę jeszcze wcześniej. Jeśli twoje
naczynia będą dość mocne, możesz nawet ogrzać swoją żywność po jej
zamknięciu – technika ta, znana jako puszkowanie ciśnieniowe, pozwala jedzeniu
osiągnąć temperaturę wyższą nawet od temperatury wrzenia wody. Pałeczki jadu
kiełbasianego – które można znaleźć na całym świecie, ale aktywizują się tylko
w środowisku ubogim w tlen, na przykład w zapuszkowanej żywności – umierają
w temperaturze osiąganej właśnie podczas ogrzewania pod ciśnieniem: zwykle
wystarczą trzy minuty w temperaturze 121°C. Puszkowanie ciśnieniowe jest
najbezpieczniejszym sposobem przechowywania jedzenia, które nie zostało
wcześniej zamarynowane czy zapeklowane, ale jeśli się nie powiedzie, może
doprowadzić do powstania wybuchowej żywności, więc lepiej uważaj.
Co do kiszenia: jeśli myślisz, że byłoby dobrze, gdyby twoje jedzenie
konserwowało się samo, wewnątrz słoja, to gratulujemy: właśnie odkryłeś
technikę kiszenia. Polega ona na fermentacji żywności w solance (czyli po prostu
w mieszaninie wody i soli). Podziel swoją żywność na małe kawałki, zanurz
w solance i przykryj (czystym) talerzem, deseczką lub kamieniem, tak by
żywność nie mogła się wynurzyć ponad powierzchnię solanki. W wolnej od tlenu
solance twoje warzywa zaczną fermentować: to proces, w którym „dobre”
bakterie, żerujące na cukrach z twojej żywności, wytwarzają ocet, który zakwasza
jedzenie, a także chronią je przed „złymi” bakteriami, które mogłyby
doprowadzić do jego zepsucia84. Po 1−4 tygodniach twoja żywność będzie
ukiszona, a wtedy możesz ją zapuszkować, żeby mogła być dłużej
przechowywana.
Zanurzenie jedzenia w solance nie służy tylko kiszeniu warzyw. Możesz w ten
sposób zakonserwować wiele artykułów spożywczych, m.in. masło, sery i mięso.
Krótka informacja: żywność zakonserwowana w solance często jest płukana
przed spożyciem w czystej wodzie, aby pozbawić ją części soli. A jak się
zorientować, czy solanka jest dość słona, by skutecznie zakwasić żywność? Jeśli
zaczyna się od świeżej wody, to należy dosypać do niej soli o wadze od 0,8 do
1,5 wagi twojej żywności – to wystarczy.
Jeśli masz nadwyżkę octu, to możesz go wykorzystać do bezpośredniego
zakonserwowania jedzenia (sekcja 10.2.5). Ser to zakonserwowane mleko –
i możesz go zrobić, wlewając ocet do mleka (ok. 120 ml octu na 1 l gorącego
mleka85).
Ocet ścina mleko, dzięki czemu pojawiają się w nim grudki smakowitego sera,
a pozostaje żółtawy płyn zwany serwatką. Wysusz i ściśnij grudki sera owinięte
w płótno (zob. sekcja 10.8.4) – i już masz ser, który przetrwa parę tygodni. A jeśli
go posolisz albo wymoczysz w solance, wytrzyma jeszcze dłużej. Wprowadzając
do sera specyficzne bakterie, możesz kontrolować jego zapach i smak:
camembert, brie, roquefort i sery pleśniowe, które pamiętasz, powstają przez
wprowadzenie do brył sera różnych odmian pleśni penicillium (sekcja 10.3.1) –
choć odmiany używane współcześnie w serowarstwie nie są takie same jak te,
których używa się w produkcji penicyliny.
A po co gotujesz mleko, by zrobić ser? Zgadnij! Właśnie wynalazłeś
pasteryzację. Pasteryzacja jest bardzo prostym zastosowaniem procesu „gotuj-by-
wysterylizować”. Weź płynną żywność, ogrzej ją – ale nieco poniżej punktu
wrzenia – a potem ostudź. To wszystko. Powiedzieliśmy „nieco poniżej punktu
wrzenia”, gdyż mleko może się ściąć od samej tylko wysokiej temperatury, więc
trzeba na to uważać, jeśli chce się pasteryzować mleko do picia. Mleko
niepasteryzowane jest jednym z najniebezpieczniejszych produktów spożywczych
– prątki gruźlicy wprost uwielbiają się w nim rozwijać – ale po pasteryzacji staje
się jednym z najbezpieczniejszych. Im wyższa temperatura pasteryzacji, tym
może być ona krótsza: 16 sekund w temperaturze 72°C wystarczy do pasteryzacji
mleka.
Anegdotka o pasteryzacji: tak, w każdym przypadku proces ten niszczy
witaminę C. Wprowadzenie pasteryzowanego mleka zbiegało się z epidemiami
dziecięcego szkorbutu, więc dopilnuj, by ludzie w twojej cywilizacji pijący
pasteryzowane mleko jedli też pomarańcze, paprykę, warzywa liściaste, jagody
i/lub ziemniaki. W sekcji 9: Zasady odżywiania znajdziesz więcej szczegółów.
I druga anegdotka, bardziej kłopotliwa: ta technologia, która oszczędza miliony
istnień ludzkich, a potrzebuje tylko ognia, mogła być wynaleziona przez naszych
przodków, ledwie zaczęli rozpalać ogniska. Tymczasem nikt na nią nie wpadł aż
do 1117 r. n.e., a i potem przez setki lat służyła ona tylko do konserwacji wina.
Wynajdując pasteryzację z wielkim wyprzedzeniem, dasz swojej cywilizacji
handicap w dziedzinie bezpieczeństwa żywności wynoszący jakieś 200 000 lat!
I ostatnia anegdotka o pasteryzacji: jest to kolejna technologia nosząca nazwę
od nazwiska człowieka, który myślał, że ją wynalazł, roszcząc sobie z tego
powodu tytuł do wiecznej chwały. Ale ty zapomnij o monsieur Pasteurze i nazwij
ją od swojego nazwiska, a proces [twoje nazwisko]yzacji odbije się echem
w dziejach ludzkości!

10.2.5. Chleb (oraz piwo i alkohol)

Wszystkie smutki są mniejsze, gdy masz chleb.


Ty (no i Miguel de Cervantes Saavedra)
Co to jest:
Chleb jest podstawowym produktem spożywczym, szeroko rozpowszechnionym
na całym świecie; stanowi też bazę wielu innych artykułów, w tym pizzy, która
jest jeszcze lepsza. Z tych samych składników, z których piecze się chleb, można
zrobić piwo, mobilizując ludzi do zajęcia się rolnictwem. O ile trudniąc się
łowiectwem i zbieractwem, możesz jakoś się wykarmić, o tyle piwo wymaga
funkcjonowanie stabilnego rolnictwa i jest jednym z dobrodziejstw, jakie może
dać tylko cywilizacja86.
Zanim to wynaleziono:
Ludzie jedli surowe ziarna. Jeśli kiedykolwiek spróbowałeś surowych ziaren,
przyznasz, że nie jest to najlepsza forma pożywienia.
Wynalezienie:
30 tys. lat p.n.e.
Czego potrzebujesz:
Teoretycznie wszystko możesz znaleźć w okolicy, ale łatwiej będzie ci upiec
chleb, jeśli poznasz podstawy rolnictwa; termometry (opcjonalnie, ale ułatwiają
pracę przy wyrobie takiego piwa, jakie lubisz); sól (do smaku).
Jak to wynaleźć:
Wyrób chleba jest łatwy: weź mąkę (to po prostu drobno zmielone ziarno: można
je zmiażdżyć kamieniem albo zemleć pomiędzy dwoma kamiennymi płytami, do
których poruszania można wykorzystać koło wodne (sekcja 10.5.1). Następnie
dodaj trochę wody, wyrób ciasto i upiecz je na ogniu87. Masz chleb! Chociaż to
właściwie podpłomyk, zbity placek. Podpłomyki pozwolą ci na wynalezienie
wegetariańskiej tortilli, buritos i miękkich tacos, ale w pewnym momencie
zapragniesz bochenka dobrze wyrośniętego chleba – a do tego musisz użyć
drożdży.
Drożdże to jednokomórkowe organizmy występujące na całym świecie; unoszą
się w powietrzu, którym oddychasz, ale niektóre z nich, szczególnie te pasujące
do twojego ziarna, będziesz musiał wyhodować. Jak to zrobić? Po pierwsze,
wymieszaj mąkę z wodą (daj mniej więcej dwa razy więcej mąki niż wody).
Przykryj naczynie, odstaw je w jakieś chłodne miejsce i co 12 godzin sprawdzaj,
jak przebiega proces. Zobaczysz bąbelki, które są oznaką fermentacji; innymi
słowy, jakieś dzikie drożdże skolonizowały twoją mąkę i na niej żerują. Gdy
zaobserwujesz fermentację, odlej połowę tej kultury drożdży i dolej do tego, co
pozostało, świeżą mieszankę mąki i wody (w proporcji 2:1). To nowe pożywienie
stworzy ewolucyjną presję na twoje drożdże – dzięki temu będą mogły
intensywnie żerować. W ten sposób przeprowadzisz hodowlę selektywną
drożdży, które będą wręcz szaleć za każdą mąką, jaką masz pod ręką. Po jakimś
tygodniu powinieneś uzyskać drożdże, które będą się pieniły – podobnie jak piwo
– po każdym uzupełnieniu świeżą mąką i wodą. I już masz drożdżową farmę88.
Utrzymuj tę kulturę tak długo, jak sobie życzysz, karmiąc ją mieszanką mąki
i wody każdego dnia (albo raz w tygodniu, jeśli chcesz, by przeszła w stan
uśpienia; zob. sekcja 10.2.4). Oczywiście codzienne karmienie drożdży sprawi, że
twoja kultura będzie się żywiołowo rozrastać, więc przed każdym karmieniem
usuń część drożdży – i najlepiej zaraz je wykorzystaj. Dodając trochę drożdży do
mieszanki mąki i wody i pozwalając, by ciasto odstało parę godzin przed
pieczeniem, otrzymasz wyrośnięty chleb drożdżowy.
Wszystko to działa, ponieważ drożdże, które wyselekcjonowałeś do wypieku
chleba, wytwarzają jako produkt przemiany materii dwutlenek węgla. Gaz ten jest
wyłapywany przez gluten w twojej mące i sprawia, że ciasto chlebowe rośnie.
Gdy pieczesz ciasto, drożdże pogrążają się w obżarstwie aż do chwili, gdy robi
im się za gorąco – wtedy umierają. Gratulacje! Wykorzystałeś pracę
mikroskopijnych stworzeń do wyprodukowania chleba, a potem zamordowałeś je,
gdy już nie były potrzebne. Miliony zwłok tych stworzonek kryją się w każdej
kromce zjadanego przez ciebie chleba.
CYWILIZACYJNY PRO TIP: Niech nikt ci nie wmawia, że chleb jest
wegetariański

Jeśli w otoczeniu nie ma dość tlenu, drożdże nie mogą strawić cukrów
z twojego ziarna i zaczynają produkować alkohol. Właśnie wynalazłeś piwo! Te
same składniki i startowe kultury drożdży, które wykorzystałeś do wypieku
chleba, mogą posłużyć do produkcji piwa.
Warzenie piwa różni się od wypieku chleba tym, że zamiast piec twoje drożdże
i ziarno, poddasz je fermentacji. Zalej ziarno gorącą wodą, żeby uwolnić z niego
cukry, i dodaj drożdże, a potem odpocznij sobie, gdy będą żerować. W chlebie
drożdże dysponują całym tlenem, jakiego potrzebują, więc mogą doskonale
przerabiać cukry na dwutlenek węgla. Ale twój fermentujący płyn nie zawiera
dość tlenu i w tych warunkach drożdże wytwarzają dwa produkty przemiany
materii: dwutlenek węgla (stąd bąbelki w piwie) oraz alkohol (któremu piwo
zawdzięcza wielką popularność).
Piwo szybko może się stać jednym ze stałych elementów diety twojej
cywilizacji. Zawiera mnóstwo pożytecznych węglowodanów i współcześnie jest
trzecim pod względem popularności napojem na świecie, zaraz po wodzie
i herbacie. Ziarno z niską zawartością glutenu (jak jęczmień) nadaje się bardziej
do warzenia piwa niż pszenica, ale możesz wykorzystać do tego każde ziarno,
jakie masz pod ręką. Dopiero na wyższym stadium cywilizacyjnym ludzie
zaczynają grymasić, jeśli chodzi o piwo. Na wczesnych stadiach możesz ich
uszczęśliwić, mówiąc po prostu: „Zapuśćcie tu korzenie, bo właśnie założyłem
browar”, a oni odpowiedzą: „Dziękujemy ci, to od razu stawia naszą cywilizację
ponad innymi”.
Fermentacja nie tylko prowadzi do powstania alkoholu: w istocie drożdże
dodają substancje odżywcze do twojego piwa, szczególnie witaminy z grupy B2.
Możesz przerobić ziarna – i tak już zdrowe – w jeszcze bardziej kompletne
pożywienie, a to wszystko dzięki darmowej pracy mikroskopijnych drożdży. Na
samym piwie wprawdzie nie przeżyjesz (najwyżej parę miesięcy, potem wystąpią
objawy szkorbutu i niedoboru protein), ale znajdziesz w nim orzeźwiające,
smaczne i umilające życie towarzyskie źródło witaminy B2! (w sekcji 9 więcej
informacji na ten temat).
Jedną z innowacji współczesnego piwowarstwa jest kiełkowanie (słodowanie).
Otóż ziarnom pozwala się wykiełkować wkrótce przed ich wykorzystaniem.
Zapamiętaj: zboża ewoluowały w ten sposób, by ich ziarna były naprawdę
odporne na przechodzenie przez układ pokarmowy zwierząt, gdyż jedząc rośliny,
w tym owoce, rozsiewają owe ziarna wraz ze swymi odchodami. Dla ciebie taka
odporność ziaren nie jest cechą korzystną. Możesz ją zniwelować, doprowadzając
do kiełkowania ziaren. Zalej je wodą na parę godzin, potem daj im wyschnąć
przez kolejne osiem godzin, a następnie powtórz te czynności. Po kilku cyklach
ziarno zacznie kiełkować. Proces ten przekształca skrobię zawartą w ziarnie
w cukry, a samo ziarno robi się bardziej miękkie, słodsze i łatwiejsze do
strawienia przez człowieka, a – co nas teraz bardziej interesuje − także przez
drożdże. Im słodsze ziarna, tym dalej zajdzie proces fermentacji. Kiedy już ziarno
zacznie kiełkować, zechcesz przerwać ten proces, bo inaczej cały cukier zostanie
zużyty w dalszym, zupełnie niepotrzebnym wzroście roślin. Możesz poobrywać
kiełki ręcznie, ale to bardzo pracochłonne, więc lepiej wypraż ziarno nad ogniem,
a potem wytrząśnij kiełki. Cały ten proces nazywa się słodowaniem. Nada on
twojemu piwu smak i zapach poprzez reakcję Maillarda89, więc wart jest zachodu.
Istnieją alternatywne metody zwiększania zawartości cukru w ziarnie. Jeśli
będziesz miał szczęście, znajdziesz mikroskopijnego grzyba zwanego kōji (polska
nazwa: kropidlak żółty), odkrytego po raz pierwszy w Chinach ok. 300 r. p.n.e.
Kolonie tego grzyba wyglądają jak ciemne, zielonożółte plamy na ryżu
i w cudowny sposób przerabiają skrobie na cukry, a poza tym nadają ziarnu
przyjemny zapach, więc słodowanie nie jest potrzebne. Kōji stosuje się w kilku
fermentowanych potrawach azjatyckich, w tym do produkcji sosu sojowego
(który robi się ze sfermentowanej soi) oraz sake (to rodzaj piwa z ryżu
zainfekowanego, a przez to przesłodzonego, przez kōji). Jeśli nie znajdziesz kōji,
a mimo to nie chcesz się bawić w słodowanie, możesz zrobić indiańskie piwo
chicha: zamiast słodowania pożuj przez chwilę surowe ziarna, a potem je wypluj.
Enzymy zawarte w twojej ślinie doprowadzą do przemiany skrobi w cukry. Jeśli
sam nie masz ochoty tego robić, możesz kogoś zatrudnić (o ile oczywiście nie
zepsuje ci to apetytu). W każdym razie metoda jest skuteczna i sprawdzona.
Dobre rady:
− Ugniatanie ciasta pozwala glutenowi obecnemu w chlebie wyrosnąć, co nada
wypiekowi odpowiednią strukturę.
− Woda, którą dodajesz do drożdży, powinna mieć temperaturę od pokojowej do
równej ciepłocie ludzkiego ciała (20−37°C); jeśli jest chłodniejsza, chleb wolniej
wyrośnie, a jeśli jest za gorąca, zabije drożdże.
− Dodaj sól (sekcja 10.2.6) do smaku (dotyczy to większości pokarmów).
− Dodaj ziarna, owoce albo jagody, jeśli sądzisz, że chleb z dodatkami będzie ci
smakował.
− Posmaruj chleb masłem. Świetna rzecz! Aby wynaleźć masło, napełnij jakieś
naczynie w jednej trzeciej mlekiem, zamknij je szczelnie i zacznij potrząsać.
Takie ubijanie spowoduje, że mleko rozdzieli się na drobiny masła i maślankę.
Zbierz te odrobiny, zlep je razem, a potem odciśnij. Dodaj trochę soli, by masło
dłużej zachowało świeżość – i już masz smakowite tłuszczowe smarowidło.
Nazwij je masłem – i po wszystkim.
Wskazówki dotyczące warzenia piwa:
− Około 4000 lat p.n.e. piwo pito przez słomkę. Ówczesne niefiltrowane piwa
kryły na dnie warstwę osadu (głównie drożdży), a na powierzchni pływały
kawałki substancji stałych (głównie czerstwego chleba, dodawanego często jako
starter fermentacji). Słomka była więc najlepszym sposobem, by dobrać się
środkowej frakcji piwa. Możesz swoje piwo przefiltrować, przelewając je przez
papier (sekcja 10.11.1) albo tkaninę (sekcja 10.8.4); słomka nie będzie ci wtedy
potrzebna. Nie rób tego jednak pochopnie: warstwa osadu pełna jest składników
odżywczych – i często była zjadana, gdy piwo już się skończyło.
− Szyszki chmielowe – to zielone kwiatostany chmielu w kształcie szyszek,
rosnące na roślinach podobnych do winorośli, występujących w stanie dzikim
w północnej Europie i na Bliskim Wschodzie. Możesz je dodać do swojego piwa
dla zapachu, smaku i jako środek konserwujący. Wielu ludzi w tym zasmakuje.
Z ich opinią można się nie zgadzać, ale jest dość powszechna.
− Możesz wydobyć z dna naczynia drożdżowy osad i użyć go jako kolonię
startową następnej partii piwa. Dawni piwowarzy nie wiedzieli dokładnie, co
robią – przynajmniej w kategoriach naukowych90 – ale wiedzieli, że takie
postępowanie sprawi, iż następna porcja piwa będzie miała smak podobny do
poprzedniej i będzie fermentować szybciej.
− Możesz przedestylować swoje piwo i wyprodukować inny trunek, taki jak
whisky. Destyluj je tyle razy, ile trzeba, a uzyskasz czysty alkohol. Ponieważ
alkohol zabija bakterie, jest znakomitym środkiem odkażającym z niezliczonymi
zastosowaniami w medycynie.
− Jeśli chcesz zrobić ocet, weź swoje piwo (czy inny słodki, niepasteryzowany
napój) i pozwól mu fermentować nieco dłużej. Nowa bakteria – wszechobecna
w powietrzu bakteria kwasu octowego – skolonizuje twoje piwo i wyprodukuje…
(zgadłeś!) kwas octowy. To właśnie jest ocet. Masz teraz kwaśny, ostry płyn,
którego możesz użyć jako antybakteryjnego środka do czyszczenia, odrdzewiacza
albo świetnego dodatku do marynat. Tak jak w przypadku drożdży, różne
odmiany bakterii kwasu octowego nadają octom różne smaki i zapachy, więc
testuj, by znaleźć tę, która najbardziej ci odpowiada.

10.2.6. Produkcja soli

Od twoich salin zależą wszystkie inne dobra, bo chociaż zdarzają się ludzie
nieszukający złota, nie było jeszcze takiego, który nie pożądał soli.
Ty (no i Kasjodor)
Co to jest:
Sól to produkt reakcji kwasu z zasadą. Jest konieczna do życia, ale służy też do
doprawiania potraw, zmieniania punktów wrzenia i zamarzania wody,
konserwowania żywności, dławienia pożarów tłuszczów i smarów, jako środek
złuszczający, odrdzewiacz i atrybut wymiaru sprawiedliwości91.
Zanim to wynaleziono:
Przez większość dziejów ludzkości sól była jednym z najbardziej pożądanych
i najdroższych towarów na świecie! A przecież to także jedna z substancji
najbardziej rozpowszechnionych na Ziemi: oceany pełne są tego dobra, jest tylko
kilka miejsc na naszym globie, gdzie sól nie występuje pod powierzchnią ziemi.
Na obszarach, gdzie nie istniało efektywne wydobycie soli, stawała się ona jedną
z najdroższych przypraw, ale w dzisiejszych czasach jest wszędzie bardzo tania,
do tego stopnia, że zimą posypuje się nią drogi, by nie były śliskie.
wynalezienie:
6000 lat p.n.e. (wybieranie soli z wyschniętych jezior)
800 lat p.n.e. (gotowanie solanki w glinianych garnkach)
450 lat p.n.e. (gotowanie solanki na żelaznych patelniach)
252 lat p.n.e. (studnie solankowe)
1268 r. n.e. (kopalnie soli kamiennej)
Czego potrzebujesz:
Niczego (w przypadku soli z wyschniętych słonych jezior); destylacji i gliny (do
gotowania solanki w glinianych garnkach); żelaza (do gotowania solanki na
patelniach); techniki górniczej (do wydobywania soli kamiennej); jaj (do
oczyszczania solanki).
Jak to wynaleźć:
Ludzie potrzebują soli do życia, a zdrowy dorosły człowiek nosi jej w swoim
ciele ok. 250 g − to mniej więcej zawartość trzech solniczek. Sól jest jednak
tracona w wyniku zwyczajnej ludzkiej aktywności: człowiek się poci, oddaje
mocz, płacze – dlatego trzeba uzupełniać jej poziom. Jeśli jesz mięso, to pewnie
przyjmujesz z ciał ubitych zwierząt całą potrzebną ci sól, ale jeśli żywisz się
samymi warzywami, musisz znaleźć inne jej źródła92. Ogromna większość roślin
na ziemi umiera od soli: tylko 2% wszystkich gatunków roślin toleruje wysokie
zasolenie gleby93.
Na szczęście zwierzęta potrzebują soli tak samo jak ludzie, co znaczy, że
wszędzie, gdzie znajdziesz zwierzęta, znajdziesz także sól94.
Jednym z najłatwiejszych sposobów znalezienia naturalnych zasobów soli jest
podążanie śladami roślinożernych zwierząt. W końcu doprowadzą cię one do
lizawki (wychodni soli kamiennej), solanki (wody zasolonej podczas
przepływania przez złoże soli), oceanu albo innego naturalnego źródła soli.
Najpowszechniej spotykana jest solanka: słona woda pochodząca z oceanu lub
słonego jeziora, rzeki czy źródła. Kiedy już masz solankę, będziesz chciał ją
przerobić na bardziej skondensowaną i łatwiejszą w transporcie postać
kryształków czy brył soli. Oczywistą metodą jest gotowanie solanki, aż cała woda
wyparuje. Chińczycy robili to już ok. 800 r. p.n.e., a Grecy i Rzymianie parę
wieków później, używając tanich glinianych garnków, które w końcu rozbijali, by
wygarnąć z nich całą sól. Jednak tak długie gotowanie słonej wody jest procesem
kosztownym i wymagającym wielkich ilości drewna. Mniej destrukcyjną metodą,
wynalezioną przez Chińczyków ok. 450 r. p.n.e., jest wygotowywanie solanki na
dużych płaskich patelniach.
Jeżeli natomiast los rzucił cię na jakieś słoneczne tereny z dostępem do słonej
wody (oceanu lub słonych źródeł), możesz produkować sól znacznie taniej,
pozwalając, by słońce wykonało robotę za ciebie; niech woda sama wyparuje na
słońcu, pozostawiając po sobie sól. Zbuduj płytkie gliniane kanały blisko źródła
solanki, doprowadź do nich słoną wodę i zatkaj odpływ, a potem czekaj, aż cała
woda wyparuje. Wtedy pozostanie ci tylko wybranie soli z dna95.
Ludzie już od ok. 6000 lat p.n.e. wykorzystywali to zjawisko, wybierając sól
z jezior wysychających latem, ale minęło parę tysiącleci, zanim zaczęli budować
w tym celu sztuczne baseny, a dopiero w 1793 r. n.e. wynaleźli kryte baseny,
które działały nawet na mniej nasłonecznionych terenach. Nie jest to
skomplikowana technologia: trzeba tylko skonstruować przykrycia
zabezpieczające baseny przed deszczem i nocną mgłą czy rosą, które mogłyby
rozcieńczyć solankę.
Jeśli nie znajdujesz się w pobliżu oceanu, dostęp do soli będzie trudniejszy.
Jeżeli w okolicy są podziemne złoża soli, możesz ją wydobyć ręcznie. Kiedyś
ludzie myśleli, że takie złoża to rzadkość, ale dziś wiemy, że są rozrzucone
niemal po całym świecie. Powstały zwykle na skutek wyparowania płytkich
prehistorycznych mórz. Pozostałą po nich sól z czasem pokryła ziemia. Jeśli
jednak dokopałeś się do potężnego podziemnego złoża soli, uważaj, bo słony pył
w kopalnianym powietrzu naraża górników na raptowne odwodnienie, które wraz
z innymi problemami zdrowotnymi, wywołanymi stałym wystawieniem na
czynniki wysuszające, sprawia, że dawni górnicy solni zwykle nie dożywali
starości. Jeśli masz już pompy (zob. sekcja 10.5.4), możesz skorzystać z metody
zwanej ługowaniem: wpompuj świeżą wodę do złoża soli, a kiedy ją
wypompujesz, będziesz miał solankę, z której uzyskasz sól sposobami opisanymi
wyżej.
Nacisk skał na podziemne złoża soli może czasami doprowadzić do
wypchnięcia soli pod samą powierzchnię ziemi. Powstają wówczas solne kopuły,
widoczne na poziomie gruntu. Kryją one prawdziwe góry soli96.
Zanim zostawimy ten temat – przekonani, że informacje, których
dostarczyliśmy w tej sekcji, pozwolą ci na śmiały przeskok nad większością
dziejów ludzkości do epoki taniej, powszechnie dostępnej soli, którą pamiętasz –
chcielibyśmy jeszcze wspomnieć o jodzie. Jod jest mikroelementem koniecznym,
tak jak sól, do życia człowieka, a jego niedobór wywołuje zmęczenie, depresję,
wole na szyi, a jeśli występuje podczas ciąży, to także intelektualny niedorozwój
dziecka. Dużo jodu jest w wodorostach i rybach (zarówno słono-, jak
i słodkowodnych), ale w głębi lądu może go brakować. Obecnie jod rozpyla się
na sól, tak by dorośli otrzymywali zalecaną dawkę 0,15 mg jodu dziennie bez
względu na to, co jedzą. Sól używana jest jako nośnik jodu z dwóch powodów:
jest smaczna i ludzie spożywają ją w przewidywalnych ilościach – nikt na
przykład nie przyprawia sobie śniadania pięcioma kilogramami soli97. Jodowanie
soli jest jedną z najprostszych i najtańszych terapii zdrowia publicznego, na jakie
kiedykolwiek się zdecydowano, i służy zarówno kondycji fizycznej, jak
i inteligencji. Gdy w Ameryce wprowadzono jodowanie soli (1924), iloraz
inteligencji mieszkańców regionów ubogich w jod podskoczył średnio o 15
punktów. Zapewne na razie nie będziesz produkował jodowanej soli, ale jeśli
zapewnisz ludziom z twojej cywilizacji dostęp do jedzenia bogatego w jod,
takiego jak ryby, krewetki, wodorosty, krowie mleko, jaja kurze i orzechy –
zarówno im, jak i tobie będzie się żyło lepiej.
73 Zamiast przybijania można zastosować klejenie, ale tak zamocowane podkowy zazwyczaj
trudniej później usunąć.
74 Koń mechaniczny (KM) to standardowa jednostka mocy, definiowana jako moc wymagana
do podniesienia w ciągu sekundy masy 75 kg na wysokość jednego metra. Zabawne, że zdrowy
człowiek ma moc do 1,2 KM (przy krótkotrwałym wysiłku), a 0,1 KM niemal zawsze, a dla
wytrenowanego sportowca wartości te wynoszą odpowiednio ok. 2,5 i 0,3 KM. Ale 0,3 KM to
mniej niż jedna trzecia u konia. Zżymałeś się, gdy nazwaliśmy ciało ludzkie cherlawym, ale teraz
możesz tylko przytaknąć i wyszeptać: „Jak to dobrze, że to cherlawe ciało trzyma się chociaż
prosto. A konie wprost kocham!”.
75 Założenia nawet najprostszego aparatu międzykontynentalnej kontroli pogody są zbyt
skomplikowane, by je tu przytaczać, ale obiecujemy, że zanim się obejrzysz, wynajdziesz parasol
(„tkanina plus parę patyków” – Chińczycy wpadli na to jakieś 400 lat p.n.e.).
76 Potrzeba będzie kilku dekad nieprzerwanych postępów inżynierii międzyplanetarnej, by
pomyśleć o budowie nastawnych megastruktur solarnych.
77 Przez „pozwala” rozumiemy „narzuca”.
78 Pisano o nich w ten sposób także w naszej linii czasowej. W The Genius of China Robert
Temple stwierdza: „Te stare narzędzia do orki były tak mało wydajne, pochłaniały tyle wysiłku
i wyczerpującej pracy, że ich niedoskonałość można uznać za największe marnotrawstwo czasu
i energii w dziejach ludzkości”. Okropność!
79 Taczkę łatwo wynaleźć. Wystarczy połączyć koło z dźwignią. Jak? Zamontuj koło pomiędzy
końcówkami dwóch desek, potem umieść na nich − bliżej koła − jakąś skrzynkę na ładunek.
Mniej więcej w połowie długości desek zamontuj dwie nóżki, tak by stojąca taczka zachowywała
pozycję poziomą, równoległą do podłoża – no i masz taczkę. Gdy uniesiesz koniec desek po
przeciwnej stronie względem koła (można dla wygody zrobić tam jakieś uchwyty), większość
ciężaru ładunku zostanie przeniesiona na koło, co pozwoli jednemu człowiekowi przenosić rzeczy,
z którymi bez taczki nie poradziłoby sobie dwóch albo i trzech ludzi. Taczki nie udało się
wynaleźć przed wynalezieniem koła jezdnego (jakieś 4500 lat p.n.e.), jednak i tak upłynęło wiele
czasu, zanim pojawiły się one w Chinach. Widać połączenie kubła z kółkiem nie było takie łatwe,
jak mogłoby się wydawać.
80 Nie wiem na pewno, jak wynaleziono wędzenie, ale możliwe, że właśnie tak. Jaskinie miały
słabą wentylację, używano już ognia do oświetlania i ogrzewania, więc nietrudno było odkryć, że
mięso wiszące w zadymionych miejscach jaskiń dłużej nadawało się do jedzenia i było
smaczniejsze.
81 Istnieją bakterie, które bardzo dobrze radzą sobie w słonym środowisku, i drożdże, które
uwielbiają skoncentrowany cukier. Ale możesz je zabić metodami, których nie lubią. Ogrzewanie
i gotowanie działają bardzo skutecznie!
82 Spróbuj uwędzić swój bekon, żeby był jeszcze smaczniejszy. Nawiasem mówiąc, tony
potraw wynaleziono przypadkiem, chcąc jedynie zakonserwować żywność, a teraz cieszą one
nasze podniebienia. Poza bekonem (i wszystkimi innymi znakomitymi solonymi mięsami, takimi
jak szynka, pastrami, kiełbasa i wołowina peklowana w puszce), dzięki konserwowaniu
zyskaliśmy rodzynki (suszone winogrona), suszone śliwki, dżemy, marmoladę, kapustę kiszoną,
kimchi, pikle, sery, piwo, konserwowane ryby, takie jak sardynki w puszce czy anchois itd.
83 Chociaż w tym okresie szkło uzyskiwano już w piecach garncarskich jako glazurę, to dopiero
ok. 1500 r. n.e. zaczęto produkować szklanki. Opóźnienie to jest tak kłopotliwe, że
postanowiliśmy informację o nim umieścić w przypisie. Uprzedzam przy tym twoją uwagę:
„Zaraz, zaraz, doskonale wiem, jak skomplikowane jest dmuchanie szkła, więc nic dziwnego, że
to tak długo trwało” − pierwsze szklanki nie były dmuchane, tylko odlewane w piaskowych
formach.
84 O „dobrych” i „złych” bakteriach wspominamy tu w cudzysłowie, gdyż bakterie mogą być
„dobre” i „złe” dla Twoich bieżących celów, ale w gruncie rzeczy ich charakter jest najzupełniej
neutralny. Na marginesie: jeśli się zastanawiasz, czy coś może być z gruntu dobre na tym naszym
marnym świecie, przeczytaj, proszę, sekcję 12: Główne szkoły filozoficzne.
85 Gdy nie masz octu, możesz użyć soku z cytryny.
86 Jest to teoria wysuwana także w naszych czasach. Główny argument jest taki, że piwo to
napój alkoholowy nie tylko bezpieczniejszy w konsumpcji niż woda (gdyż wiele bakterii nie może
przetrwać w alkoholu), ale też że jego spożycie jest przyjemniejsze i radośniejsze. Skoro
łowiectwo i zbieractwo może człowiekowi zapełnić brzuch, to chleb nie jest czymś, co skłoniłoby
go do zmiany trybu życia i pracy na roli. No ale jeśli to jedyny sposób, by uzyskać piwo, to… cóż,
można spróbować. Zob. Dawson, Gloria, Beer Domesticated Man oraz Tom Standage, A History
of the World in 6 Glasses.
87 Jeśli wynalazłeś już patelnię, łatwiej ci będzie upiec twoje ciasto chlebowe, ale też możesz je
owinąć wokół końcówki kija i upiec bezpośrednio nad paleniskiem.
88 Ciekawe, że zamiast wyizolować pojedynczą odmianę drożdży, hodujesz na swojej małej
farmie kilka gatunków drożdży i bakterii, idealnie zbalansowaną wspólnotę do wyrobu żywności.
Smak i zapach chleba będą zależały w dużym stopniu od typów drożdży, jakimi dysponujesz.
Zatem nie wahaj się pozyskiwać drożdży z różnych miejsc i obserwuj, co z tego wyniknie!
89 Reakcja Maillarda to seria reakcji chemicznych (opisana w 1912 r. n.e. przez francuskiego
chemika Louisa-Camille’a Maillarda – ale ty możesz go wyprzedzić) zachodzących pod wpływem
ciepła pomiędzy aminokwasami i cukrami. Odpowiadają one za powstawanie setek składników
zapachowych. To dzięki nim uzyskujemy tak apetyczne zapachy pieczonego mięsa, palonej kawy,
tostów, frytek, karmelu, czekolady, palonych orzeszków ziemnych – a w tym przypadku
słodowanego ziarna.
90 Piwo warzono od tysięcy lat, choć nikt nie wiedział, jak właściwie powstaje alkohol.
Wystarczyło, że metoda (zwykle) działała. Zastanawiano się nawet, czy piwo powstaje w wyniku
reakcji chemicznej, czy biologicznej. Teraz brzmi to głupio, ale jeśli znalazłeś się w cywilizacji,
która nie zna drożdży – nie wie nawet, że żywe stworzenia mogą być tak małe – to jesteś o niebo
mądrzejszy.
91 Ta ostatnia kwestia warta jest wyjaśnienia. Otóż sól istotnie była używana jako element
procesu sądowego. Prawo zabraniające samobójstw było mało skuteczne – bo w chwili gdy ktoś
oskarżał samobójcę o popełnienie zbrodni, ten był już poza zasięgiem ziemskiej jurysdykcji.
Zmieniła to francuska ordynacja karna z 1670 r. Samobójstwo stało się przedmiotem ścigania,
a oskarżeni musieli się stawić przed sądem… jako zwłoki rozcięte i wypełnione solą. Prawo to
obowiązywało aż do rewolucji francuskiej (1789), i to nie tylko we Francji, ale także
w kanadyjskim Quebecu, który był francuską kolonią.
92 Jedno z wyzwań, przed którymi stoisz, polega na tym, że niedobór soli nie powoduje
u człowieka podobnych odczuć jak pragnienie i głód. Natomiast ludzie potrzebujący soli czują
mdłości, boli ich głowa, są rozkojarzeni, cierpią na krótkoterminowe zaniki pamięci, irytację,
zmęczenie, brak apetytu; z czasem dostają ataków, zapadają w śpiączkę, a w końcu umierają. Na
szczęście nasze zapotrzebowanie na sól jest stosunkowo niewielkie, a sól smakuje nam tak bardzo,
że jeśli już znajdziesz jakieś jej źródło, zapewne będziesz jej jadł za dużo, a nie za mało.
93 Dość łatwo zidentyfikować rośliny słonolubne. Zobacz po prostu, co rośnie na zasolonych
obszarach, takich jak brzegi morskie czy słone bagna. Oczywiście wszystkie rośliny żyjące
w ocenach także tolerują słoną wodę. Żeby uzyskać z nich sól, spal je, wrzuć popiół do wody,
a potem zagotuj, aż woda wyparuje.
94 Znaczy to też, że kiedy zaczynasz udomowienie roślinożernych zwierząt, musisz im
dostarczyć nie tylko paszę oraz wodę, ale i sól. Twoje źródła soli dla zwierząt nie muszą być
wymyślne: w dzisiejszych czasach wciąż używamy na fermach bloków soli do lizania. Koń
potrzebuje pięć razy więcej soli niż człowiek, więc jeśli chcesz trzymać większy inwentarz żywy,
musisz dysponować stałym i pewnym źródłem soli.
95 Prosta rada: jeśli do solanki dodasz białka z jajek i ubijesz całość, na powierzchni pojawi się
piana, w której utkną nierozpuszczalne drobiny pływające w solance. Zbierz tę pianę przed
odparowaniem solanki, a otrzymasz czystszą i bielszą sól. Proces ten, zwany klarowaniem, stosuje
się też przy innych płynach, np. winie. Bielsza sól była przeważnie bardziej ceniona, przynajmniej
do czasu, gdy stała się tania i powszechnie dostępna; od tej pory ludzie płacą więcej za egzotyczne
kolory i smaki nieoczyszczonej, „surowej” soli.
96 Sól pod ciśnieniem zbija się w hermetyczną substancję, która naturalnie zasklepia wszelkie
szczeliny, przez co takie solne kopuły są idealnym miejscem do przekształcania się materiału
organicznego w ropę naftową i gaz ziemny – bez żadnych ubytków.
97 W każdym razie nikt nie przeżył takiego eksperymentu.
10.3
Jestem chory

Ze wszystkich technologii wypracowanych przez ludzkość technologie medyczne


zasługują na najwyższe uznanie. A te dwie, które teraz przedstawimy, pomagają –
wraz z wiedzą wspomnianą w sekcji 14: Leczenie ciała – ludziom, wszystkim
ludziom, cieszyć się najlepszym zdrowiem, na jakie ich stać. Wpływ tych
technologii jest zdumiewający: miliony ludzi wciąż żyją (i będą żyły w twojej
cywilizacji) właśnie dzięki nim. Jedna jest biologiczna i zapobiegawcza, druga
mechaniczna i diagnostyczna.
Penicylina pomaga w zwalczaniu infekcji na poziomie mikroskopowym,
a stetoskop wspiera − na poziomie ludzkim − rozpoznawanie objawów
indywidualnych chorób. Oczywiście możliwe są cywilizacje, które tych
technologii nie znają − kilka z największych zdążyło się bez nich rozwinąć
i upaść – ale były one naznaczone chorobami, infekcjami i wieloma przypadkami
nagłej, przedwczesnej śmierci. Twoja cywilizacja będzie natomiast latarnią
morską wskazującą całemu światu drogę do zdrowia i dobrego samopoczucia.
Wszystko, co musisz w tym celu zrobić, to przeczytać kilka następnych stron.

10.3.1. Penicylina

Jeśli robią penicylinę ze spleśniałego chleba, to na pewno zrobią coś i z ciebie.


Ty (no i Muhammad Ali)
Co to jest:
Jeden z najbardziej skutecznych antybiotyków, jakie znamy, a możesz mieć go za
darmo ze starej żywności.
Zanim to wynaleziono:
Coś tak głupiego i bezsensownego jak zadrapanie mogło zakończyć twoje życie.
Marna perspektywa.
Wynalezienie:
1928 r. n.e. (odkrycie)
1930 r. n.e. (pierwsza kuracja)
lata 40. XX w. (masowa produkcja)
Czego potrzebujesz:
Szkła (do izolacji); mydła, kwasu, eteru (do oczyszczania).
Jak to wynaleźć:
Jak głosi legenda, Alexander Fleming w 1928 r. n.e. hodował bakterie
Staphylococcus. Pewnego dnia jego szkiełka laboratoryjne z koloniami tej
bakterii zostały przypadkowo wystawione na działanie powietrza wpadającego
przez otwarte okno laboratorium i skolonizowane przez unoszące się w nim
pleśnie. Zanim je wyrzucił, zauważył obwódkę wokół błękitnozielonej pleśni,
w której obrębie bakterie Staphylococcus (gronkowca) się nie rozwijały. Fleming
stwierdził bakteriobójcze działanie pleśni rosnącej na płytkach Petriego – była to
pleśń o nazwie Penicillium.
Ludzie od tysiącleci wiedzieli, że niektóre gatunki pleśni zapobiegają zakażeniu
ran. Pleśnie z gnijącej żywności były używane do leczenia skaleczeń
w starożytnych Indiach, Grecji, Chinach, Ameryce i Egipcie (ok. 3000 lat p.n.e.),
choć spierano się wtedy, czy pleśń bardziej pomaga, czy szkodzi ze względu na
zawarte w niej zanieczyszczenia. Idea pleśni jako leku odżyła w XVII w.
w Europie, a bakteriobójcze właściwości pleśni były chętnie badane przez
europejskich naukowców w latach 1870, 1871, 1874, 1877, 1897 i 1920 –
a w 1923 r. n.e. w Kostaryce – jednak aż do 1928 r. n.e. nikt, kto zauważył
antybiotyczne oddziaływanie pleśni, nie rozpoznał, nie wyizolował ani nie
skoncentrował substancji czynnej odpowiedzialnej za ten efekt. Wszystko, czego
ludzie potrzebowali, by odkryć penicylinę, to szkło, ciekawość i odrobina
szczęścia – ale zabrało im to ponad 5000 lat98.
Zobacz, o ile lat możesz przyspieszyć bieg historii!
Po pierwsze, będziesz potrzebował kilka płytek Petriego, czyli po prostu
płytkich szklanych naczyń o płaskim denku. Wymyj je do czysta mydłem i wodą.
Swoje ręce też porządnie oczyść. Teraz etap przygotowania medium: coś takiego
jak pleśń czy bakteria może się rozwijać, gdy ją karmisz. Wymieszaj trochę
bulionu wołowego99 z wodą i odstaw, powiedzmy, na cały dzień, ale dobrze by
było, żeby bakterie swobodnie się rozrosły. Dodaj do mieszanki trochę żelatyny
z rozgotowanych kopyt (zob. sekcja 8.9.) albo wodorostów (spróbuj
rozgotowywać różne wodorosty, aż znajdziesz takie, które żelują się przez noc.
Pamiętaj, że zarówno pleśnie, jak i bakterie rozwijają się tam, gdzie wylądują,
więc nie szukaj dla nich jakiegoś szczególnego środowiska.
Znamy już bakterie, które pokażą nam, czy penicylina skolonizowała nasze
płytki Petriego – jeśli tak, nie będą się wokół niej rozwijały. Fleming wykorzystał
Staphylococcus, więc ty zrób to samo. To nieszkodliwa bakteria żyjąca
w ludzkich błonach śluzowych. Doprowadzi cię do tego cywilizacyjny Pro Tip.
CYWILIZACYJNY PROP TIP: Czasami, by zostać jednym z wielkich
naukowców, wystarczy podłubać sobie w nosie i rozetrzeć „znalezisko” na płytce
Petriego.

Zbierz wszystkie płytki Petriego wysmarowane twoimi smarkami i wystaw je


na działanie zarodników grzybów zebranych w różnych miejscach. Pleśń
ze zgniłych owoców czy warzyw sprawdzi się bardzo dobrze, ale nawet drobiny
brudu zawierają zarodniki Penicillium. Odczekaj tydzień, a zobaczysz wiele
mówiącą obwódkę wokół pleśni, oddzielającą ją od bakterii rozwijających się na
twoich smarkach. Włóż próbkę tej pleśni do szczelnie zamkniętego słoja
z rozwodnionym bulionem, by w spokoju się rozwijała100. Właśnie wyizolowałeś
Penicillium!
Możesz natrzeć tą pleśnią rany i mieć nadzieję, że to wystarczy, jednak lepiej
pleśń oczyścić. Penicylina produkowana z Penicillium rozpuszcza się lepiej
w eterze niż w wodzie, więc jeśli chcesz usunąć ze swojego preparatu wszystkie
paprochy, dodaj do niego trochę słabego kwasu (wystarczy ocet albo sok
z cytryny), by podtrzymać aktywność penicyliny, a potem jeszcze nieco eteru
(zob. apendyks C 14). Wstrząśnij, by wymieszać składniki, a następnie odstaw:
eter – zawierający teraz większość twojego antybiotyku – wypłynie na wierzch.
Odlej dolną warstwę płynu i gotowe. Wyprodukowałeś oczyszczoną penicylinę,
która może być wymieszana z wodą i podawana w zastrzykach (jeśli wynalazłeś
już igłę) albo doustnie. Można ją też zmieszać z oczyszczoną sodą (apendyks C
6), by wyprodukować trwałą penicylinową sól. Penicylina w zastrzykach zadziała
najlepiej w przypadkach tężca, gangreny i zranień.
Jest w tym pewien haczyk: trzeba ok. 2000 litrów kultury pleśni Fleminga, by
wyprodukować penicylinę w ilości wystarczającej do wyleczenia jednej
paskudnie zakażonej rany. Lepsze źródło znalazła w 1942 r. n.e. Mary Hunt na
śmietniku sklepu spożywczego w Peorii (Illinois): była to „złota” pleśń na
kantalupie, produkująca 200 razy więcej penicyliny niż odmiana, którą przez
przypadek wynalazł Fleming. Pleśń ta została wystawiona na promienie
rentgenowskie w nadziei, że promieniowanie doprowadzi do powstania mutacji
wytwarzających jeszcze więcej penicyliny – i zabieg ten przyniósł efekty. Dzisiaj
ludzkość dysponuje pleśnią produkującą 1000 razy więcej penicyliny niż
oryginalna odmiana Fleminga. Zapewne nie masz teraz dostępu do promieni
rentgenowskich, ale za to masz mnóstwo dogodnych źródeł pleśni, więc możesz
od czasu do czasu powtarzać ten eksperyment, aż znajdziesz lepsze źródło
penicyliny. Wyizolowawszy penicylinę, na pewno zechcesz mieć w swojej
cywilizacji fachowców, którzy będą ją produkować na pełen etat.

10.3.2. Stetoskop

Ustalmy nową życiową zasadę: być zawsze odrobinę uprzejmiejszym niż to konieczne.
Ty (no i J.M. Barrie)
Co to jest:
Przyrząd medyczny, którego konstrukcję można opisać jednym zdaniem: Zwiń
coś w trąbkę − ale który od tysiącleci umykał ludzkiej pomysłowości.
Zanim to wynaleziono:
Stwierdzenie, co się dzieje wewnątrz ludzkiego ciała bez otwierania go
i zaglądania do środka, było naprawdę trudne.
Wynalezienie:
1816 r.
Czego potrzebujesz:
Papieru.
Jak to wynaleźć:
Jak powiedzieliśmy, wszystko, czego ci trzeba do wynalezienia stetoskopu, to
zrobienie trąbki czy tuby z papieru i przyłożenie jej jednym końcem do czyjejś
piersi, a drugim do ucha. Gotowe! Pierwszy stetoskop rzeczywiście był zrobiony
z papieru, ale ty możesz wykonać bardziej efektywny i trwalszy model −
z drewna lub metalu. Możesz też zrobić tubę elastyczną albo słuchawki, znane ci
ze współczesnych stetoskopów, jeśli masz taką fantazję, ale nie jest to konieczne.
Pomimo swej prostoty stetoskop został wynaleziony przypadkiem, gdy pewien
lekarz, nie chcąc przykładać ucha do ciała swej szanownej pacjentki (nie
wypadało, a on chciał być uprzejmy!), odkrył, że tuba ze zwiniętego papieru
pozwala mu usłyszeć, co się dzieje we wnętrzu jej organizmu, i to lepiej, niż
gdyby przyłożył ucho bezpośrednio do jej skóry. Wynalazek ten pozwolił
wreszcie na badanie narządów wewnętrznych i ich zachowania szczegółowo –
a co ważniejsze, jeszcze za życia chorego. Był to początek ważnej zmiany
w medycynie: chorobę zaczęto traktować nie jako zbiór objawów, które należało
leczyć, ale jako stan, w którym różne części ciała zaczynają źle funkcjonować –
z powodu wieku, rozkładu czy zakażenia.
Wkrótce odkryto, że w ludzkim organizmie pojawia się mnóstwo dźwięków,
a różnice pomiędzy nimi mogą mieć znaczenie diagnostyczne, zwłaszcza
w odniesieniu do serca, płuc i układu pokarmowego. To nie jest podręcznik
medycyny, ale jeśli chcesz zostać lekarzem, stetoskop szybko pokaże ci dysonans
pomiędzy zdrowymi i chorymi organami ciała i pozwoli na tej podstawie
postawić diagnozę.
Ta technologia pozwala też generalnie lepiej słyszeć! Podstawowy model
stetoskopowej tuby może być zmodyfikowany do postaci trąbki usznej – tuby
w kształcie trąbki, która trzymana przy uchu jest prymitywną, ale skuteczną
formą aparatu słuchowego.
98 Właściwie to niepotrzebne jest nawet szkło. Wystarczy ceramika, tyle że szkło łatwiej się
czyści i łatwiej jest je hermetycznie zamknąć. Nie musisz też mieć aż tyle szczęścia. Obojętnie,
w jakim okresie utknąłeś, pleśń Penicillium jest na powierzchni całej ziemi. Tak naprawdę do
wyizolowania penicyliny potrzebujesz tylko ciekawości i odrobiny spleśniałej żywności.
99 Zagotuj w wodzie świeże kości wołowe, z dodatkiem najwyżej kilku warzyw dla zapachu
i smaku. To, czego potrzebujesz, to po prostu woda zalatująca mięsem.
100 Penicillium szczególnie lubi żerować na resztkach soku z kukurydzy, który łatwo uzyskać
jako produkt uboczny mielenia ziarna kukurydzianego: po prostu zanurz kukurydzę w wodzie na
dwa dni, by zmiękczyć ziarna, a potem skoncentruj pozostałą wodę do stanu lepkiej mazi –
i będziesz miał czym żywić swoją ulubioną pleśń. Penicillium lubi też cukier!
10.4
Zasoby naturalne, które widzę wokół siebie, są
słabe. Chcę czegoś lepszego

Wynalazki opisane w tej sekcji mają fundamentalne znaczenie dla każdego


społeczeństwa technologicznego. Górnictwo jest konieczne, jeśli pragniesz mieć
dostęp do zasobów, których brakuje na powierzchni ziemi, a piece garncarskie,
piece hutnicze i kuźnie nie tylko umożliwiają korzystanie z nowych materiałów,
ale też otwierają drogę do wielu nowych technologii, od metalurgii do maszyn
parowych, tworząc filar kolejnych, które dopiero się pojawią. Wreszcie piece
garncarskie sprawiły, że nie tylko pojawiła się ceramika, ale piasek zaczął się
również zmieniać w jedną z najbardziej użytecznych substancji, jakie ludzkość
kiedykolwiek wyprodukowała – w szkło, materiał, który potrafi załamywać
światło. To nie tylko pomoże ludziom z twojej cywilizacji lepiej widzieć, ale też
otworzy przed nimi szeroki dostęp do badań naukowych – od mikroskopijnych
form życia do światła odległych gwiazd.
I chociaż inne technologie mają tendencję do pchania się na pierwszy plan,
wiele z nich nie zaistniałoby bez technologii opisanych w tej sekcji. Wynajdując
je jako pierwszy, uczynisz z siebie najbardziej błyskotliwego, wpływowego
i naprawdę ważnego człowieka w dziejach świata. A przy okazji nieźle na tym
wyjdziesz…

10.4.1. Górnictwo

Mój dziadek powiedział mi kiedyś, że istnieją dwa rodzaje ludzi: tacy, którzy pracują,
i tacy, którzy biorą kredyty. Poradził mi, żebym była w pierwszej grupie, bo tam jest
znacznie mniejsza konkurencja.
Ty (no i Indira Gandhi)
Co to jest:
Wydobywanie z ziemi rzeczy, które twoim zdaniem mogą ci się przydać.
Zanim to wynaleziono:
Jeśli substancji, których potrzebujesz, nie mogłeś znaleźć na powierzchni, to
byłeś przegrany.
Wynalezienie:
41 tys. lat p.n.e. (najstarsze wydobycie górnicze: hematyt używany jako czerwony
pigment do malowania i makijażu)
4500 lat p.n.e. (używanie ognia do kruszenia skał)
100 lat p.n.e. (zmywanie górnych warstw ziemi)
1050 r. n.e. (wiercenie udarowe)
1953 r. n.e. (górnictwo wysypiskowe, gdy zdano sobie sprawę, że wysypiska
powstałe przed upowszechnieniem się recyklingu zawierają więcej aluminium –
dzięki składowanym tam starym puszkom aluminiowym – niż naturalne złoża
rudy tego metalu)
2009 r. n.e. (założenie pierwszej kompanii górniczej mającej się zająć
eksploatacją asteroidów)
Czego potrzebujesz:
Świec (do oświetlania podziemi); metalowych narzędzi (do kruszenia
i wyłamywania skały); hodowli zwierząt (ptaków domowych, takich jak kanarki).
Jak to wynaleźć:
O ile nie masz szczęścia – a w tej kwestii ludzie na ogół go nie mieli101 –
górnictwo będzie się wiązało z usunięciem mnóstwa skały, a to naprawdę ciężka
robota. No ale nie uda się tego uniknąć. Jeśli ci się poszczęści, to interesujące cię
złoża mogą zalegać płytko pod powierzchnią i wtedy możesz spróbować
wydobycia w kopalni jamowej − specjalnej dziurze w ziemi, gdzie w odróżnieniu
od większości kopalń górnicy mają dużo światła i świeżego powietrza.
Jednak większość interesujących cię surowców zalega głębiej i w pewnym
momencie będziesz musiał kopać aż do momentu, gdy trafisz na skałę, której
szukasz. Potem trzeba będzie ją rozbić na kawałki, które wydobędziesz na
powierzchnię.
Jest kilka technik, które mogą ci nieco ulżyć w tej ciężkiej pracy:
− Zmywanie: zbierz wodę w jakimś rezerwuarze koło miejsca, gdzie chcesz
kopać, a potem wypuść ją całą w jednej chwili. Woda, wlewając się z impetem,
działa jak gwałtowna sztuczna erozja, porywając powierzchniowe kamienie wraz
z glebą i odsłaniając skalne podłoże. Jeśli masz szczęście, w tej skale
macierzystej znajdziesz żyły rud metali.
− Użycie ognia: rozpal ognisko w swoim szybie, blisko skały. Zaczekaj, aż
skała się nagrzeje, a potem polej ją wodą. Nagłe schłodzenie wywoła pękanie
skały i wówczas łatwiej będzie ją wyłamać. Jednak rozpalanie ognia w głębi
kopalni, gdzie jest mało tlenu, ma też swoje wady. Z drugiej strony, ogniska − tyle
że rozpalane u wejścia do kopalni − wymuszały cyrkulację powietrza i służyły do
wentylacji kopalń.
− Klinowanie: używane samo albo po skruszeniu skały za pomocą ognia.
Wbijając młotem klin w szczelinę skalną, sprawisz, że zacznie się dalej kruszyć.
Jeśli twój klin jest drewniany, możesz go polać wodą, gdy już tkwi mocno
w skale. Pod jej wpływem spęcznieje, rozpychając skałę jeszcze mocniej.
− Wiercenie udarowe: weź ciężki drąg z ostrą żelazną lub stalową końcówką
(zob. sekcja 10.10.2) i uderzaj nim raz po raz w to samo miejsce. Do podnoszenia
tego ciężkiego drąga możesz użyć dźwigni lub bloczka102.
Można też zrobić prowadnicę z drewna lub metalu, tak by drąg uderzał stale
w to samo miejsce. Wówczas powstanie mały szyb, lepszy do wydobywania
surowców płynnych (takich jak solanka, sekcja 10.2.6) niż stałych.
W niektórych najprostszych kopalniach podziemnych stosowano układ niszowy,
polegający na tym, że na dnie pionowego szybu wykopywano nisze, przez co
całość nabierała kształtu dzwonu. Szyb sięgał do poziomu rudy, gdzie górnicy
eksploatowali złoże, posuwając się w płaszczyźnie poziomej, jednak na niewielką
odległość. Nie stosowano tam żadnych podpór. W pewnej chwili kopalnia się
zawalała (dobrze, jeśli górnicy zdążyli z niej wcześniej uciec), a w jej sąsiedztwie
kopano nową.

Ilustr. 17. Kopalnia niszowa (przed nieuniknionym zawałem)


Jeśli nie chcesz kopać aż do chwili, gdy stanie się zbyt niebezpiecznie,
alternatywą jest dla ciebie układ komorowo-filarowy. Kopiesz tu horyzontalnie
od dna szybu, zostawiając pionowe filary, podtrzymujące skalne sklepienie,
a z komór wydobywasz materiał. Tutaj zagrożenie wynika z faktu, że jeśli jeden
filar się zawali, zwiększy się nacisk na pozostałe, co może doprowadzić do
reakcji łańcuchowej. Zamiast filarów (albo oprócz nich) możesz podpierać
sklepienie korytarzy drewnianymi stemplami. Jednak nawet we współczesnych
kopalniach bardzo trudno zagwarantować, że sklepienie się nie zawali.
W górnictwie występuje nieunikniony element ryzyka. Oprócz zawalenia się
korytarzy górnikom grozi zalanie kopalni przez wody gruntowe oraz narażenie na
toksyczne gazy, które mogą udusić albo wybuchnąć (albo jedno i drugie,
w krótkim odstępie czasu).
Możesz ograniczyć zagrożenie uduszeniem, jeśli zabierzesz ze sobą do kopalni
jakiegoś domowego ptaka. Wiele ptaków ma wysoki metabolizm i oddycha
bardzo szybko, więc umierają od tlenku węgla (czadu) i innych gazów
toksycznych znacznie szybciej niż ludzie. Kanarki mdleją od tlenku węgla jakieś
20 minut wcześniej niż ludzie. Weź więc kanarka do kopalni i miej go na oku,
a gdy już upadnie na dno klatki, zatruty tym niewyczuwalnym, ale zabójczym
gazem, ty będziesz miał jeszcze czas, by uciec. To wielki postęp −
w dawniejszych czasach działanie toksycznych gazów zauważano dopiero, gdy
zaczynali umierać ludzie. Na ten prosty, ale jakże ważny dla ochrony życia
sposób nie wpadł nikt przed 1913 r. n.e. (a wynaleziono już wtedy odkurzacz,
celofan, a nawet telewizję). Tak więc, zabierając ze sobą do kopalni kanarka albo
innego ptaszka podobnej wielkości tysiące lat wcześniej, oszczędzisz życie
tysięcy górników.

10.4.2. Piece garncarskie, piece hutnicze, kuźnie

Pierwsze listy były prawdopodobnie wyryte w kamieniu i odnosiły się do dłuższych


okresów historii. Zawierały takie zdania: Weź więcej gliny. Zrób lepszy piec.
Ty (no i David Viscott)
Co to jest:
Sposób na wyciągnięcie wyższej temperatury z twojego ognia, który potem
pozwoli ci na używanie materiałów na nowe sposoby, w tym na wytwarzanie
ceramiki i szkła, a także formowanie metali. Poza tym można w nich także piec
wspaniałą pizzę.
Zanim to wynaleziono:
Nie było metalurgii, żadnego sztucznego szkła, żadnej ceramiki, a przede
wszystkim – nie było pizzy. To straszne!
Wynalezienie:
30 tys. lat p.n.e. (figurki wypalane w ognisku)
6500 lat p.n.e. (odlewanie ołowiu w ognisku)
6000 lat p.n.e. (piece garncarskie)
5500 lat p.n.e. (odlewanie miedzi w piecu)
5000 lat p.n.e. (naczynia polewane [glazurowane])
4200 lat p.n.e. (produkcja brązu)
500 lat p.n.e. (miechy kowalskie)
997 r. n.e. (wyśmienita pizza)
Czego potrzebujesz:
Gliny, drewna, węgla drzewnego (do kuźni); wapienia (do odlewni żelaza);
zaprawy murarskiej (do lepszych pieców garncarskich); górnictwa (do
wydobywania surowców).
Jak to wynaleźć:
Wszystko, co wynajdziesz w tej sekcji, zaczyna się od gliny. Glina to
drobnoziarnista ilasta ziemia zawierająca krzemiany aluminium połączone
z tlenem – i szczęśliwie dla ciebie można ją znaleźć na całym świecie i w każdym
okresie. Trudno ją odkryć tylko w bardzo zamierzchłych czasach, gdy tworzyły
się skały, ale zanim po milionach lat przemieniły się w glebę103. Glina występuje
pod wierzchnią warstwą gleby (musisz ją więc wykopać) albo na brzegach rzek
i jezior, gdzie odsłania ją erozja. Glinę łatwo rozpoznać, gdy jest mokra: jest
wtedy chłodna, śliska, lepka i drobnoziarnista; łatwo ją kształtować. Natomiast
gdy jest sucha, przypomina kamień.
Możesz jednak odróżnić suchą glinę od kamienia, skrobiąc ją. Jeśli szrama po
twoim zadrapaniu rozsypie się w proch − znalazłeś glinę. Teraz wystarczy trochę
wody, a szrama się zasklepi!
Możesz znaleźć glinę zanieczyszczoną albo zmieszaną z drobnymi kamieniami.
Istnieją dwa sposoby, by ją oczyścić. Jeden polega na wysuszeniu gliny, rozbiciu
jej na kawałki, a następnie na pył. Drobiny gliny będą najmniejsze i możesz je
przesiać przez sito. Metoda ta wymaga jednak wiele wysiłku. Prostszy sposób to
włożenie brudnej gliny do jakiegoś pojemnika i zalanie jej wodą o objętości dwa
razy większej od objętości gliny. Rozgnieć powstałe w ten sposób błoto, by
usunąć większe kawałki, a potem pozwól, by glina przez kilka godzin porządnie
się namoczyła. Następnie dokładnie ją wymieszaj. Odczekaj parę minut,
a substancja w zbiorniku rozłoży się na dwie frakcje: na dole będzie osad, a na
górze lżejsza mieszanka gliny z wodą. Odlej tę wodną glinę do innego pojemnika
i zostaw na dzień czy dwa. Teraz to glina osiądzie na dnie, a wodę będziesz mógł
wylać. Jeśli wciąż dostrzegasz jakieś zanieczyszczenia, powtórz ten proces parę
razy. Gdy to zrobisz, uzyskasz mokrą i czystą glinę. Wystaw ją na parę dni na
słońce, żeby wyschła – i będzie zdatna do użytku. Najłatwiejszym sposobem
sprawdzenia, czy glina jest już dobra, jest rozwałkowanie kawałka i owinięcie
nim palca. Jeśli nie pęknie, glina jest gotowa do użycia.
Problem polega na tym, że nie możesz ulepić z gliny garnka104 i czekać, aż
wyschnie, bo wysuszona glina jest krucha i łamliwa, a po zmoczeniu robi się – co
już wiesz – miękka i elastyczna. Dopiero pod wpływem wysokiej temperatury
dokonuje się w niej magiczna przemiana105. W temperaturze 600−1000°C (zależy
to od właściwości gliny) zmieni się w biskwit (wstępnie spieczoną masę
ceramiczną), mocniejszy materiał, który nie zmieni się już w glinę, choćbyś go
moczył bez końca w wodzie. Chociaż biskwit sprawdza się lepiej niż suszona
glina w roli tworzywa rzeźbiarskiego czy też jako cegła, garnki biskwitowe są
dalekie od doskonałości, gdyż mają porowatą powierzchnię i mocno chłoną wodę.
Żeby wyeliminować te cechę, musisz wypalić swój biskwitowy garnek ponownie,
w temperaturze ok. 950°C. Zachodzi wtedy druga przemiana: glina zaczyna się
zlewać z występującymi w niej zanieczyszczeniami, a roztopiony materiał
wypełnia wszystkie pory i szpary na powierzchni naczynia. W efekcie
otrzymujemy tworzywo mocniejsze, bardziej zwarte i wodoszczelne. Innymi
słowy: wynalazłeś wypalaną ceramikę. Gdy rozgrzejesz swój biskwit do
temperatury 1200°C, otrzymasz kamionkę, jeszcze mocniejszą od ceramiki106.
Dodaj trochę soli w trakcie wypalania naczyń, a otrzymasz ceramikę pokrytą
cienką warstwą szkła – w odpowiedniej temperaturze sól się rozkłada, tworząc
węglan sodu, który reaguje z biskwitem i wytwarza na jego powierzchni szklaną
powłokę. Dodając różnych minerałów, można uzyskać rozmaite barwy szkła:
popiół z kości daje barwę czerwoną lub pomarańczową, a miedź − zieloną.
Żeby wybudować piec garncarski, użyjesz biskwitowych cegieł wypalonych
w ognisku. Biskwit dobrze trzyma ciepło, jest niepalny i ma bardzo wysoką
temperaturę topnienia, przez co idealnie się nadaje do budowy pieca
garncarskiego. A kiedy już go zbudujesz, możesz go wykorzystać do wyrobu
cegieł wyższej jakości, które posłużą ci do budowy jeszcze lepszego pieca. Prosty
piec garncarski – sześcian z paleniskiem po jednej stronie i kominem po drugiej –
wygląda tak:
Ilustr. 18. Twój nowy piec garncarski

Komin na końcu pieca wyciąga gorące powietrze z paleniska przez komorę i jej
zawartość (naczynia do wypalenia). Użyj zaprawy murarskiej do spojenia cegieł,
by piec był szczelny − z wyjątkiem kilku ruchomych cegieł, dzięki którym
będziesz mógł kontrolować przepływ powietrza i uzupełniać opał. No i masz swój
pierwszy piec garncarski! Oprócz ceramiki będziesz w nim mógł wypiekać także
cienko rozwałkowane ciasto ze smakowitymi dodatkami. Trzymaj je tam nie
dłużej niż dwie minuty, a wynajdziesz arcysmaczną pizzę!
W takim piecu można osiągnąć temperaturę ok. 1200°C – wystarczającą do
stopienia miedzi, bo ludzie w pewnej chwili zauważyli, że niektóre kamienie
topią się częściowo wsadzone do pieca. Popraw swój projekt tak, żebyś mógł
odprowadzać to stopione coś na zewnątrz pieca – a uzyskasz dostęp do
wytopionego metalu. Taki usprawniony piec garncarski to już piec hutniczy,
urządzenie do wydobywania metali z ich rud. To też będzie twój wynalazek.
Technicznie rzecz biorąc, piec hutniczy został wynaleziony, gdy ktoś po raz
pierwszy wrzucił do ogniska kamień zawierający cynę lub ołów, a następnego
dnia zauważył stwardniały metal zmieszany z popiołem (cyna topi się
w temperaturze 231,9°C, a ołów w temperaturze 327,5°C, więc w zakresie
temperatur ogniska), ale twój piec pozwoli ci na wygodne zbieranie wytopionych
metali.
Piec hutniczy może być używany także do uzyskiwania metali, których nie
może stopić. Żelazo topi się w temperaturze 1538°C, już poza zasięgiem
możliwości twojego pieca. Jednak kiedy do rudy żelaza107 dodamy wapnia –
rozbij go i zmieszaj z rudą – obniży on temperaturę topnienia nieżelaznych
składników rudy i twój piec zacznie funkcjonować niejako na odwrót: topiąc
i odprowadzając na zewnątrz to, co nie jest żelazem, a zostawiając czyste żelazo,
które następnie będzie można ukształtować w kuźni. Żeby odkryć specjalistyczny
piec hutniczy do żelaza, zbuduj piec garncarski w kształcie komina, z jednym
otworem na górze i kilkoma rurami (na początek mogą być gliniane, potem
zrobisz sobie metalowe), by ciągnęły powietrze z obu stron. Rozpal węgiel
drzewny w jamie na dole (zob. sekcja 10.1.1), pokrusz rudę na małe kawałki,
a kiedy się rozpali, zacznij wsypywać przez górny otwór na przemian rudę
i węgiel drzewny (w proporcji 1:1). Niestopione żelazo opadnie na dół i zbierze
się w gąbczastych bryłach otoczonych stopionym żużlem (to zanieczyszczenia,
których nie chcesz). Pozostało ci tylko usunąć żużel, zebrać żelazo i oczyścić je.
Osiągniesz to, kując młotem żelazo na płasko, póki jest gorące, a potem zwijając
je i kując ponownie. W tym procesie odpadają wszystkie pozostałe cząstki żużla.
Będziesz jednak potrzebował sposobu na utrzymanie metalu w wysokiej
temperaturze. A do tego musisz mieć kuźnię.
Kuźnie są związane z piecami pewnym pokrewieństwem konstrukcyjnym – do
ich budowy użyjesz takich samych cegieł – ale są bardziej otwarte; tak jak piece
hutnicze, one też wykorzystują węgiel drzewny. Poniżej paleniska znajduje się
tuba kierująca na ogień powietrze pompowane przez miech na drugim końcu. Im
więcej powietrza dostaje węgiel drzewny, tym wyższa jest temperatura jego
spalania108.
Metale poddane obróbce w kuźni muszą być mocno rozpalone, żeby stały się
plastyczne, co pozwoli nadać im młotem pożądany, bardziej użyteczny kształt,
zanim zostaną schłodzone w wodzie. Spójrz tylko: glina, którą na początku
wypaliłeś w ognisku, dała ci dostęp nie tylko do lepszych pieców, ale także do
wytapiania metali – i pozwoliła na ich kształtowanie wedle twojego
zapotrzebowania. Wyciągnęło cię to z epoki kamienia i poprowadziło przez epokę
brązu aż do epoki żelaza. Nieźle jak na tę tłustą ziemię, którą wydobyłeś nad
brzegiem rzeki, co?
Piece garncarskie pokazały się ok. 6000 lat p.n.e., ale nic nie stoi na
przeszkodzie, byś skonstruował je wcześniej, w dowolnym okresie dziejów, skoro
już wiesz, jak to zrobić. Bierz się do pracy, bo nic nie usprawiedliwia zwłoki109.

10.4.3. Szkło

Nie mów mi, że księżyc świeci; pokaż mi odblask światła na stłuczonym szkle.
Ty (no i Antoni Czechow)
Co to jest:
Mocne, odporne na wysoką temperaturę, niereaktywne, nadające się do
nieskończonego recyklingu niekrystaliczne amorficzne ciało stałe110, będące jedną
z najbardziej użytecznych substancji na tej planecie.
Zanim to wynaleziono:
Jeśli potrzebowałeś soczewek korekcyjnych, nie mogłeś ich nigdzie zdobyć
i byłeś skazany do końca życia na niewyraźne widzenie świata. Oprócz słabego –
dosłownie – widzenia byłeś też ślepy na korzyści płynące z całej masy
technologii, które otwiera szkło, w tym mikroskopu, próbówki i żarówki.
Wynalezienie:
− 700 tys. lat (użycie naturalnego szkła do wyrobu narzędzi)
− 3500 lat p.n.e. (szkło sztuczne, wykorzystywane głównie do wyrobu
paciorków)
− 27 lat p.n.e. (dmuchanie szkła)
− 100 r. n.e. (czyste szkło)
− ok. 1200 r. n.e. (szyby szklane)
Czego potrzebujesz:
Niczego (jeśli chodzi o szkło naturalne); pieca garncarskiego, potażu lub sody,
palonego wapna.
Jak to wynaleźć:
Szkło to jedna z najpożyteczniejszych substancji, jakie możesz wyprodukować –
żeby to udowodnić, opiszemy zdumiewające rzeczy, które można wykonać
ze szkła, a dopiero później powiemy ci, jak zrobić samo szkło. Dzięki temu, kiedy
już dojdziesz do właściwej instrukcji, zawołasz: To takie proste! Nie będę zwlekał
ani chwili!”, zamiast stwierdzić: „Szkło jest dla niedojdów. Zobaczę, czy dalej nie
ma czegoś naprawdę bombowego” (z taką reakcją spotkaliśmy się przy
wcześniejszych wydaniach tego tekstu111).
Oto krótka lista rzeczy, które możesz uzyskać ze szkła: glazurowana ceramika,
okulary, mikroskop, teleskop, zlewki i probówki (cenne dla nauki, gdyż szkło nie
wchodzi w reakcję z większością substancji, więc możesz w nim przechowywać
nawet kwas siarkowy), komory próżniowe, pryzmaty, żarówki, termometry,
barometry i wiele, wiele innych. Szkło potrafi załamywać światło, rozkładać je
i składać z powrotem (przez skierowanie kilku świateł w jeden punkt).
Jaki jest pożytek z załamywania światła? Zrób szkiełko wypukłe, a sprawisz, że
promienie będą się skupiać – właśnie wynalazłeś szkło powiększające! Zrób
szkiełko wklęsłe, a spowodujesz rozbieganie się promieni, co skoryguje
krótkowzroczność. Jak na rysunku.
Soczewki wypukłe są łatwiejsze do wykonania, bo podczas dmuchania szkła
powstają niejako naturalnie, dlatego dalekowzroczność (niewyraźne widzenie
obiektów bliskich) okaże się na początku łatwiejsza do skorygowania niż
krótkowzroczność.
Okulary wynaleziono w XIII w. n.e. w Indiach, a do Europy trafiły przez
Włochy112. Mniej więcej w samym czasie w Chinach wynaleziono okulary
przeciwsłoneczne, które nawet wtedy były bardziej szpanerskie od „kujonek”,
o których mówimy113.

Ilustr. 19. Kształty soczewek załamujących światło na różne użyteczne sposoby


Musiało upłynąć 500 lat – do XVIII w. – zanim ktoś zasugerował, że szkła
mogą się trzymać wygodnie na nosie, zaczepione o uszy. Wcześniej musiałeś albo
ciągle podtrzymywać je na swoim miejscu, albo wciskać naprawdę mocno na nos.
Już przez samo wprowadzenie zauszników okularowych twoja cywilizacja będzie
setki lat do przodu.
Ale okulary to dopiero początek. Biorąc z nich dwie soczewki wypukłe
i ustawiając je jedna za drugą – zwykle w pustym cylindrze, który utrzymuje je
w odpowiednim położeniu – możesz stworzyć mikroskop, który ludzie wynaleźli
w początkach XVII w. n.e. Zestawiając zaś soczewkę wypukłą z soczewką
wklęsłą, tak by znalazły się na końcach cylindra, tworzysz teleskop, użyteczny
przy wypatrywaniu dalekich lądów, obserwacjach kosmosu i szpiegowaniu
zwariowanych sąsiadów. Zestaw dwa teleskopy, jeden obok drugiego, i masz
lornetkę! Spójrz tylko: daliśmy ci parę soczewek, a ty dokonujesz jednego
wynalazku za drugim.
Teleskopy i mikroskopy to niebywale ważne wynalazki, które doprowadziły do
odkrycia wcześniej nieznanych form życia (bakterie), nowego rozumienia
mechanizmów reprodukcji życia (przez podział komórki i połączenie
mikroskopijnych plemników z mikroskopijnymi komórkami jajowymi), obrony
ludzkiego organizmu przed chorobami (białe ciałka krwi), nie mówiąc już
o makroskopowych odkryciach nowych planet, gwiazd i galaktyk – wszystko to
zasadniczo odmieniło nauki ścisłe, medycynę, biologię, chemię, teologię – i samą
cywilizację. W twojej linii czasowej wszystkie te innowacje będą musiały
poczekać na wynalezienie soczewek, co wymaga czystego szkła, a to z kolei
wymaga gorących pieców – ale instrukcje zawarte w tym tekście wskażą ci,
czego potrzebujesz, by to wynaleźć w dowolnym momencie historii114.
Aby wynaleźć lustro – użyteczne zarówno w badaniach naukowych, jak
i w codziennej toalecie – trzeba położyć warstwę jakiegoś odbijającego światło
metalu, takiego jak miedź, aluminium czy cyna, na tylnej stronie szkła115.
Z rozpowszechnieniem się luster w Europie ok. 1400 r. przyszła moda na
autoportrety, ówczesne selfie, a także na peryskopy, ulepszone teleskopy
i grzejniki słoneczne, które odbijały i skupiały promienie słoneczne, kierując je na
określony obiekt. Nadaj szkłu kształt trójkąta, a otrzymasz pryzmat, który rozbija
światło na części składowe (powstaje z tego barwna tęcza). Teraz wstaw to do
ciemnego pudła, tak by światło mogło do niego wpadać tylko przez jeden mały
otwór. Właśnie wynalazłeś spektroskop! Każdy obiekt we wszechświecie
w wysokiej temperaturze wydziela swoistą wiązkę barwnego światła; ta
niekompletna tęcza jest jak odcisk palca. Można wykorzystać twój spektroskop
do identyfikacji tego, co płonie przed tobą lub – jeśli połączysz go z teleskopem –
do określenia składu gwiazd odległych o tysiące tysięcy lat świetlnych.

Ilustr. 20. Schematy teleskopu i mikroskopu

Nieźle jak na garstkę stopionego piasku, co?


Właśnie tak: szkło to po prostu stopiony piasek – czy ściślej mówiąc, stopiony
ditlenek (sic!) krzemu; nazywany też krzemionką. Krzemionka stanowi ponad
10% skorupy ziemskiej i jest głównym składnikiem piasku na większości
powierzchni Ziemi, więc nietrudno ją znaleźć. Topi się w temperaturze ok.
1700°C – a więc powyżej możliwości zwykłego ogniska, ale w zasięgu pieców,
które wynalazłeś w sekcji 10.4.2. Pierwsze szkło wykonane ludzką ręką powstało
zupełnie przypadkiem ok. 3500 r. p.n.e. właśnie w takim piecu: znalazło się tam
trochę piasku, stopiło się i zastygło, tworząc ciekawą substancję116.
Możesz obniżyć temperaturę topnienia krzemionki – przez co ułatwisz sobie
produkcję szkła – dodając do swojego piasku sody lub potażu (apendyks C 5).
Wysoka temperatura sprawi, że soda czy potaż rozpuszczą się w piasku, obniżając
jego temperaturę topnienia. Dodaj jeszcze trochę palonego wapna (apendyks C 3)
– by zwiększyć wytrzymałość twojego szkła i jego odporność chemiczną – i masz
substancję, która topi się znacznie łatwiej, w osiągalnej temperaturze 580°C.
Skład tej mieszanki to 60−75% krzemionki117, 5−12% palonego wapna i 12−18%
sody.
Kiedy mieszanka się topi, tworzy się na niej piana – te bąbelki to uciekający
dwutlenek węgla. Niech się „gotuje” tak długo, aż wszystkie bąbelki znikną,
a wtedy będziesz mógł odlewać swoje szkło, dmuchać albo wlewać do form.
Czyste szkło bierze się z białego piasku; piasek brązowy zawiera zwykle tlenek
żelaza, co daje szkło zielone118. Aby zielone szkło odbarwić, dodaj do niego
dwutlenku manganu, który można uzyskać przez spalenie na popiół pewnych
wodorostów – eksperymentuj, aż znajdziesz takie, które działają – i dodanie ich
do topniejącej mieszanki119.
Szkło im gorętsze, tym bardziej płynne − a stygnąc, gęstnieje. Możesz
wykorzystać tę cechę, schładzając swoje szkło do różnych temperatur, w których
będzie się rozmaicie zachowywać – jak płynny syrop, elastyczna guma do żucia
albo grube toffi. Gdy jest na etapie gumy do żucia, możesz zaczerpnąć odrobinę
do końca żelaznej rury (szklarze nazywają ją piszczelą) i wdmuchiwać drugim
końcem powietrze – właśnie wynalazłeś technikę dmuchania szkła. Jest to bardzo
efektywna metoda wytwarzania wszelkiego rodzaju artykułów szklanych.
Zapewne będziesz chciał zrobić szyby do okien twojego domu, co sprawi, że
dom będzie (a) wygodniejszy i mniej przypominający jaskinię, (b) cieplejszy i (c)
jaśniejszy. Jednakże wytwarzanie dużych płaskich szyb nie jest takie proste.
Istnieje kilka różnych technik ich wykonywania. Zaprezentujemy je tutaj –
od najprostszych do współczesnych i najbardziej skomplikowanych. Wybierz
sam, w zależności od potencjału i wiary we własne siły.
− Jeśli masz dużo czasu i energii, po prostu wylej stopione szkło na żelazną
płytę (która nie stopnieje). Pozwól szkłu ostygnąć, a potem poleruj je z obu stron,
aż stanie się przejrzyste. Zacznij od grubego papieru ściernego120, a potem przejdź
na drobnoziarnisty. Trochę to potrwa.
− Jeśli wydmuchałeś szklany balon, obetnij oba jego końce, tak żeby został
cylinder. Rozetnij go wzdłuż i rozłóż płasko na żelaznej płycie, kiedy będzie
jeszcze elastyczny – w ten sposób wynalazłeś szkło arkuszowe, dobre do wyrobu
szyb, choć chropowate i często mało przejrzyste. Wynaleziono je ok. 1000 r. n.e.
− Jeśli zrobiłeś dużą szklaną kulę (co wymaga pewnej wprawy), powoli
rozgrzej ją ponownie do temperatury topnienia, obracając jednocześnie na czymś
w rodzaju koła garncarskiego. Siła odśrodkowa rozpłaszczy ją do postaci dysku.
Przezroczyste szkło koronne będzie cieńsze na brzegach, a grubsze w środku,
gdzie utworzy się okrągłe wole oko. Taką tarczę będzie można pociąć i wstawić
w ramy twojego okna. Technika ta pojawiła się w 1320 r. n.e. we Francji
i trzymana była w tajemnicy przez setki lat, jako niezwykle lukratywny sekret
handlowy.
− Jeśli wdmuchujesz duże kule szkła do metalowych form, możesz wytwarzać
przez dłuższy czas identyczne wyroby szklane. Gdy wdmuchasz szkło do
cylindrycznej formy, możesz pozwolić, aby się ochłodziło. Potem ponownie je
ogrzej, otwórz formę, rozetnij szkło wzdłuż, a cylinder rozpłaszczy je w naturalny
sposób na taflę. Metodę tę stosowano na początku XX w.
− Jeśli dysponujesz płynną cyną – bardzo zwartym metalem – możesz
wytwarzać doskonale płaskie nowoczesne szyby, do których przywykłeś. Wylej
roztopione szkło na płynną cynę. Zanim wystygnie, rozpłynie się równomiernie
po jej powierzchni. Szkło twardnieje w temperaturze ok. 600°C, gdy cyna jest
jeszcze płynna, więc możesz je po prostu zdjąć, gdy ostygnie do tej temperatury.
Technologia ta pojawiła się ok. 1950 r. n.e. i w ciągu mniej niż dekady wyparła
wszystkie poprzednie metody produkcji szkła okiennego. Jest jednak pewien
haczyk: o ile cyna nie przylgnie do szkła, o tyle dwutlenek cyny owszem. Dlatego
musisz stosować tę metodę w pomieszczeniu wypełnionym gazem, który nie jest
tlenem, żeby twój płynny metal nie zaczął rdzewieć. Jeśli to dla ciebie za trudne,
polecamy wcześniejsze metody. Przyznajmy: to jest książka, która momentami
wychodzi poza swoje założenia, więc może nie ma co się zamartwiać brakiem
ciekłych metali, tylko wziąć się do robienia gładszego szkła od razu − z tym, co
mamy.
101 Może na przykład się zdarzyć, że to, co cię interesuje, zalega płytko pod powierzchnią
ziemi – na przykład krzemień, używany do produkcji narzędzi – i przykryte jest miękką skałą,
taką jak kreda. Kreda jest tak miękka, że można ją skuwać jelenimi rogami i usuwać szuflami
z wołowych kości łopatkowych. W przypadku wydobycia srebra i złota można znaleźć je na
powierzchni, w postaci samorodków – wymaga to tylko wody.
102 Dźwignia (punkt podparcia, na którym wspiera się ruchoma belka) oraz bloczek (kółko
poruszane owiniętą wokół niego liną) to dwa proste mechanizmy zmieniające kierunek siły
wymaganej do poruszenia czegoś. Są użyteczne, gdyż podciąganie jest zwykle trudniejsze
od opuszczania: gdy się opuszcza ładunek, można wykorzystać własny ciężar i grawitację.
Podobnie jak inne proste maszyny (pochylnie, kliny i śruby), dźwignie i bloczki mogą ułatwić
pracę przez wymianę siły na dystans. Załóż na bloczek dłuższą linę, a zredukujesz siłę wymaganą
do poruszenia ładunku. Przesuń punkt podparcia twojej dźwigni bliżej ładunku, a zyskasz to
samo, tyle że będziesz musiał odchylić dłuższą belkę.
103 Świetna wiadomość: jeśli utkniesz w tym okresie dziejów Ziemi, nie musisz się
przejmować brakiem gliny, bo szybciej umrzesz z głodu, niż odczujesz na nią apetyt.
104 Szukasz sposobu, by ulepić ładny, symetryczny garnek? Użyj koła. Umieść glinę na środku
ciężkiego, zamocowanego poziomo koła i puść je w ruch, a będziesz mógł rozciągnąć glinę do
formy naczynia. Koło zostało wynalezione właśnie w tym celu. Dopiero później ktoś wpadł na
pomysł, by ustawić je pionowo na ziemi i użyć do transportu jako koło jezdne.
105 Ta magia to trwałe przemiany fizyczne i chemiczne, dobrze zbadane przez naukę.
106 Problem w tym, że zwykłe ognisko daje temperaturę wystarczającą do uzyskania biskwitu –
ok. 850°C – a to za mało, by wyprodukować naczynia ceramiczne czy glazurowane. Do wyrobu
ceramiki potrzeba pieca garncarskiego, który zamknie w sobie twój ogień, skoncentruje
i podniesie jego żar. Mając piec garncarski – który jest piecem specjalistycznym – masz otwartą
drogę do stworzenia lepszej ceramiki, ale także do produkcji szkła i innych rzeczy, słowem: do
świata zróżnicowanych i bardziej użytecznych materiałów, które staną się dla ciebie dostępne, gdy
zaczniesz wykorzystywać ogień w inteligentniejszy sposób, niż tylko wrzucając drewno do
ogniska.
107 Ruda to skała, z której możesz wydobyć metal, w tym przypadku żelazo. Większość
ziemskiego żelaza kryje się w głębi planety, gdzie w stanie ciekłym tworzy rdzeń z niklowo-
żelaznego stopu, który przyczynia się do istnienia ziemskiego pola magnetycznego. Żelazo, które
pozostaje bliżej powierzchni, wchodzi w reakcje z innymi pierwiastkami, zwłaszcza z tlenem,
z czego biorą się rudy, z których będziesz chciał wydobyć czyste żelazo. Wspominamy o tym,
żebyś wiedział, że jeśli znajdziesz kiedyś kawałek czystego żelaza na powierzchni ziemi albo
płytko pod nią, nie będzie to metal pochodzenia ziemskiego, ale kosmicznego – meteorytowego.
Gdyby nie było pieców hutniczych, meteoryty byłyby jedynym źródłem czystego żelaza.
108 Miech jest jednym z tych wynalazków, które są tak proste, że w lot uchwycisz zasadę ich
działania. To dwa kawałki drewna ze szczelnym workiem pomiędzy i małym otworem z przodu.
Możesz je zrobić w każdym momencie dziejów ze zwierzęcej skóry (sekcja 10.8.3), używając
smoły jako uszczelniacza (sekcja 10.1.1). Otwierając miech, zasysasz do niego powietrze,
a zamykając, wypychasz je na zewnątrz.
109 Jeśli jeszcze się nie przekonałeś do pieców garncarskich, rzuć okiem na drzewo
technologiczne w apendyksie A. Zobacz, do jakich zadziwiających technologii otwierają one
drogę – a uświadomisz sobie, że stanowią najbardziej produktywną pojedynczą rodzinę
wynalazków w całej tej książce.
110 Szkło jest ciałem stałym. To mit, że pod względem technicznym jest cieczą czy też
przechłodzoną cieczą, która potrzebuje bardzo długiego czasu, by się poruszyć. Szkło, jako ciało
stałe, nie ma żadnej możliwości, by się poruszyć, chyba że ponownie się stopi. Możesz oprzeć
płaską szklaną szybę o skałę i po dwudziestu milionach lat będzie wciąż płaską szybą, a nie jakąś
kałużą na ziemi. Ustalono to zarówno naukowo (dzięki badaniom starożytnych naturalnych
szkieł), jak i eksperymentalnie (dzięki twoim przyjaciołom z Chronotix Solutions).
111 Jeśli chcesz czegoś naprawdę bombowego, to materiały wybuchowe opisane w apendyksie
C zaspokoją twoją ciekawość.
112 Jest to twierdzenie, z którym można polemizować, biorąc pod uwagę naszą obecną wiedzę
historyczną. Okulary musiały długo czekać na odkrycie przez nieznanego wynalazcę
we Włoszech, w 1286 r. n.e., ale wzmianki o nich – z soczewkami zrobionymi raczej
z polerowanego kwarcu niż ze szkła – znajdują się w indyjskich tekstach poprzedzających
kontakty z Europejczykami. Zob. Agarwal, Rishi Kumar, Origin of Spectacles in India (jest
w bibliografii).
113 Te pierwsze okulary przeciwsłoneczne nie wykorzystywały właściwie szkła, lecz cienkie
płytki przezroczystego, choć przydymionego kwarcu. Ale to bez znaczenia. Wyglądały obłędnie!
114 Do wykonania najprostszego mikroskopu nie potrzebujesz nawet soczewek! Zwykła kulka
z czystego szkła także działa powiększająco, a wytwarzano je na długo przed soczewkami, już ok.
100 r. n.e. w Rzymie, choć wtedy brano je tylko za ciekawostkę, nie zdając sobie sprawy z ich
potencjału. Możesz ją zrobić, topiąc szkło − będzie ono skapywało właśnie w formie kulek, które
natychmiast musisz schłodzić. Im mniejsza kulka, tym większe powiększenie; a trzymając ją
blisko oka, tuż nad obserwowanym obiektem, zobaczysz zarówno komórki, jak i bakterie. Daje to
początek całej serii odkryć, łącznie z bakteryjną teorią chorób (sekcja 14) Wystarczy, że stopisz
trochę szkła.
115 Właściwie to wynalazłeś tylko szklane lustro. Lustra istniały już wcześniej. Mogły być tak
proste jak woda w ciemnym naczyniu. Wypolerowane metale także mogą służyć do pewnego
stopnia jako lustra, ale są kosztowne i trudne do wyprodukowania.
116 Naturalne szkło jest starsze od tego wyprodukowanego przez człowieka. Możesz je znaleźć
w okolicy wulkanów bogatych w krzemionkę, z której – gdy lawa stygnie – powstaje zwarte, ale
kruche naturalne szkło, zwane obsydianem. Obsydian używany był od zarania ludzkości
z powodu pewnej bardzo użytecznej właściwości: otóż pękając, tworzy bardzo ostre krawędzie,
przez co znakomicie się nadaje na ostrza czy groty strzał. Jest to jednak rzadki materiał. Mogę
podać nazwiska historyków twierdzących, że pierwsze sztuczne szkło wyprodukowano
przypadkiem, ale nie sposób tego udowodnić bez maszyny czasu.
117 Przypuszczalnie nie będziesz dysponował czystą krzemionką, ale to nie szkodzi, bo
zanieczyszczenia z brudniejszego piasku i tak się spalą.
118 W średniowieczu specjalnie dodawano różne zanieczyszczenia do szkła, by uzyskać szkło
barwne; tlenek miedzi dawał kolor zielony, kobalt błękitny, a złoto purpurowy.
119 Odkrycia tego dokonali ok. 100 r. n.e. Rzymianie, a po raz drugi Włosi w XIV w. Tamtejsze
piece szklarskie czasami wywoływały pożary – szczególnie groźne w czasach, gdy większość
domów była drewniana – i dlatego władze Wenecji zesłały wszystkich szklarzy na pobliską
wyspę. Było to pomyślane jako środek bezpieczeństwa, ale zebranie razem wszystkich szklarzy
doprowadziło do eksplozji talentów i dzielenia się doświadczeniami, co pozwoliło na szybki
postęp, doprowadzając do powtórnego odkrycia triku z wodorostami spalonymi na popiół,
oczyszczającego szkło. Jeszcze czystsze szkło można zrobić z dodatkiem 10−30% tlenku ołowiu;
znane jako kryształowe, jest bardzo ładne i refrakcyjne, ale może cię zatruć ołowiem. Około
1800 r. n.e. przedstawiciele wyższych klas w Europie i Ameryce często zapadali na podagrę
(skazę moczanową), co było efektem popijania z wymyślnych kryształowych kieliszków
i szklanek.
120 Papier ścierny możesz wynaleźć, przyklejając piasek do zwykłego papieru. Będziesz
potrzebował papieru (sekcja 10.11.1), kleju (sekcja 8.9) i oczywiście piasku. Zamiast piasku
możesz użyć twardych ziaren albo pokruszonych muszli, by otrzymać papier o różnej gramaturze.
Do wyrobu najdelikatniejszego papieru ściernego użyj piasku przesianego przez tkaninę.
10.5
Jestem leniwy, chcę, żeby pracowała za mnie
maszyna

Inżynieria to zastosowanie nauk przyrodniczych, matematyki i innej wiedzy


praktycznej do tworzenia nowych maszyn. Właściwie zajmowałeś się tym cały
czas, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Ale wynalazki opisane w tej sekcji
mieszczą się w bardziej klasycznym rozumieniu inżynierii: chodzi o budowę
napędzanych maszyn do wykonywania różnych prac za ciebie, przez co ty
możesz się zająć czymś innym (w tym kontrolą urządzeń, które zbudowałeś).
Pierwszymi technologiami, które odkryjesz, żeby zaprząc do pracy siły
przyrody, są koła wodne i wiatraki. Przydadzą ci się do tego turbiny Peltona. Koło
zamachowe sprawi, że produkcja mocy będzie bardziej płynna; takie koła są też
użyteczne we wszelkiego rodzaju silnikach, w tym parowych − niewiarygodnie
pomocne, potrzebują do pracy jedynie wody, jako czynnika reaktywnego,
i dowolnego palnego materiału.
Wiemy, że czytelnicy myślący bardziej „mechanicznie” z niecierpliwością
oczekują tego, co teraz nastąpi. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy przekazać ci
wszystko, co musisz wiedzieć, by wynaleźć technologie, na które czekasz.
A więc, podróżnicy w czasie…
…odpalcie swoje silniki!

10.5.1. Koła wodne i wiatraki

Gdybyśmy nauczyli się ucztować za darmo, korzystając z owoców ziemi, znów


zakosztowalibyśmy złotego wieku.
Ty (no i Antypater z Tesalonik)
Co to jest:
Sposób zaprzęgnięcia sił natury, aby pracowały dla ciebie.
Zanim to wynaleziono:
Jeśli chciałeś zemleć trochę ziarna, przepiłować kłodę drewna, rozbić skałę,
naostrzyć narzędzia, skruszyć rudę, skuć żelazo, zrobić masę papierową albo
napompować wiadro wody – musiałeś to wszystko zrobić samemu, ręcznie, jak,
nie przymierzając, jakiś muł.
Wynalezienie:
300 lat p.n.e. (pierwsze koła wodne i mimośrody)
270 lat p.n.e. (przekładnie kątowe)
40 lat p.n.e. (młot spadowy)
100 r. n.e. (pierwsze koło napędzane wiatrem)
400 r. n.e. (koło wodne napędzane wodą)
600 r. n.e. (tamy do kół wodnych)
900 r. n.e. (pierwsze wiatraki – młyny wiatrowe)
1185 r. n.e. (pierwsze nowoczesne wiatraki młynarskie)
Czego potrzebujesz:
Kół, drewna lub metalu, płótna (do wiatraków).
Jak to wynaleźć:
Zarówno koła wodne, jak i wiatraki wykorzystują ten sam pomysł: na naszej
planecie wszystkie płyny i gazy wałęsają się po powierzchni lub nad nią, więc
fajnie by było, gdyby przy okazji zrobiły coś dla nas.
Koło wodne jest łatwe do wynalezienia. To po prostu wielkie koło
z zamontowanymi na obwodzie łopatkami, które woda może poruszać. Zamontuj
takie koło na osi pionowo w strumieniu, zanurzone mniej więcej w ¼−½ jego
wysokości, a przepływająca woda zacznie nim kręcić. Jednak takie rozwiązanie
wykorzystuje jedynie 20−30% całkowitej energii wody. Możesz podwoić tę
wydajność, wykorzystując zamiast wody płynącej pod kołem wodę spadającą na
nie z pewnej wysokości. Wówczas to nie tylko ruch wody, ale i jej masa wprawi
twoje koło w ruch. Zrób to, wymieniając łopatki na kole na płytkie zbiorniki,
a potem zamontuj koło pod wodospadem. Jeśli nie masz dostępu do wodospadu,
możesz zbudować sztuczny: skieruj wody pobliskiego strumienia w koryto
kończące się nad twoim kołem. Następnie zbuduj tamę spiętrzającą wodę, tak by
mogła spływać jedynie korytem prowadzącym nad koło. Zalew, który przy okazji
powstanie, będzie spełniał rolę rezerwuaru mocy do wykorzystania według
twoich potrzeb. To pierwsza na świecie bateria – i to ty ją wynalazłeś!
Połącz koło za pomocą wału z wnętrzem twojego młyna, a wał będzie się
obracał z tą samą prędkością i w tym samym kierunku co koło. To przydatne do
różnych prac – na przykład do poruszania taśmociągu czy pasa transmisyjnego –
ale ty możesz przekształcić ten ruch obrotowy na różne ruchy za pomocą prostej
technologii.
Dodaj przekładnię kątową (zob. apendyks H), a twoje pionowo osadzone koło
wodne poruszy inne koło, ustawione poziomo, co jest świetnym rozwiązaniem
przy mieleniu ziarna. Po prostu zestaw dwa kamienne koła – jedno obracalne,
a drugie, pod nim, zamocowane nieruchomo. Wsyp ziarno do otworu w kole
ruchomym, a zostanie ono zmielone na mąkę, która wysypie się na brzegi kół.
Zmieniając wielkość użytych zębatek w przekładni, możesz regulować prędkość
mielenia i moment obrotowy. Zamontuj na kole wodnym korbę, a zmienisz jej
ruch obrotowy na zwrotny, co powoli ci na wynalezienie mechanicznych pił,
pomp czy miechów. Zastąp korbę młotem spadowym, a twoje koło wodne będzie
rozbijać skałę (albo kuć żelazo). A to wszystko dzięki energii wody obracającej
koło.
Wiatraki (młyny wiatrowe) działają na tej samej zasadzie, ale w ich przypadku
to nie woda, lecz wiatr obraca łopatki – czyli zestaw żagli (skrzydeł)
zamocowanych wokół wału skrzydłowego. Wiąże się z tym wiele komplikacji,
z którymi zapoznamy się dzięki fikcyjnemu dialogowi pomiędzy uwielbiającym
koła wodne krytykiem wiatraków – powiedzmy doktorem Wodnokolskim –
a obeznanym z tematem, rozsądnym miłośnikiem wiatraków, którego nazwiemy
Gryziakiem. Wyobraźmy sobie, że doktor Wodnokolski jest człowiekiem,
a Gryziak to wygadany – czy raczej wyszczekany – pies, który dyszy
z zadowolenia, gdy doktor drapie go po brzuchu (wszak nikt nie zabroni nam
wyobrażać sobie, co tylko chcemy).
Tabela 12. Czasami idea edukacji poprzez dialog nazywana jest metodą sokratejską. To
bardzo skuteczna metoda, spopularyzowana przez Sokratesa ok. 400 r. p.n.e. My
wykorzystaliśmy ją do dyskusji na tematy inżynieryjne z wyszczekanym psem!

Kwestie dra
Wodnokolskiego
Kwestie Gryziaka (wyszczekanego psa, który zna się na wiatrakach i uwielbia, jak się go
(człowieka, zwolennika kół
drapie po brzuchu)
wodnych, sceptycznego
wobec wiatraków)

Koło wodne jest najlepsze, To prawda, doktorze, ale wiatraki można postawić wszędzie, a koło wodne tylko nad brzegiem
mój Gryziaku. Używa wody, rzeki, więc chyba mamy remis. Mógłby pan podrapać trochę wyżej?
której przepływ jest
przewidywalny i na ogół
zmienia się powoli.
Tymczasem wiatr jest
zmienny, nieprzewidywalny
i kapryśny.
Lepiej? Tak, dziękuję. Czy ma pan jeszcze jakieś zastrzeżenia do wiatraków?

Owszem. Jeśli moje koło


wodne obraca się zbyt Ma pan rację, wiatrak przed wiatrem nie ucieknie, ale można go zaprojektować tak, że da sobie
szybko, mogę je po prostu radę nawet z silnym wiatrem. Skrzydła wiatraka mogą być zbudowane z drewnianych ram, na
podnieść z wody i zaraz się których rozpina się płótno. Gdy płótno się ściągnie, wiatr przechodzi przez skrzydła swobodnie,
zatrzyma. A wiatrak nie nie obracając ich.
ucieknie przed wiatrem.

No i tak właśnie się dzieje. Można to zrobić ręcznie, ale jeśli ma się trochę oleju w głowie,
No może… Ale woda
zbuduje się wiatrak, który sam koryguje swoje ustawienie. Po prostu z tyłu wiatraka montuje się
napływa zawsze z tego
dodatkowe skrzydło, ustawione pod kątem prostym do wału napędowego, jak chorągiewka na
samego kierunku, a wiatr
dachu. Wówczas wiatr, uderzając w to skrzydło, obraca wiatrak automatycznie. Można to zrobić
może wiać z różnych stron.
jeszcze lepiej, zastępując skrzydło małym wiatrakiem, który obraca konstrukcją za
I co z tym można zrobić?
pośrednictwem przekładni. Owszem, ma pan rację, wiatr bywa zmienny, ale w wielu rejonach
Obracać wiatrak przy każdej
świata można zaobserwować, z jakiego kierunku wieje najczęściej – i stosownie do tego ustawić
zmianie kierunku wiatru?
wiatrak.

Domyślam się. Ale woda


niesie więcej energii. Na
przykład łatwiej być
porwanym przez wodę niż
przez wiatr. Musisz więc No, może… Robimy, co możemy, z tym, co mamy… A czy jestem dobrym psem?
przyznać, że jedno koło
wodne często może zdziałać
więcej niż pojedynczy
wiatrak.

Jesteś dobrym psem. Kto


Ja jestem!
jest dobrym psem?

Tak. Dobry pies, stary dobry


(drapanie po brzuchu, dialog się kończy)
Gryziak…

Cóż, właśnie wynalazłeś koło wodne i wiatrak!

10.5.2. Turbina Peltona

Pomiędzy Ziemią i ziemską atmosferą ilość wody jest stała: ani kropli więcej, ani
kropli mniej. To historia o cyrkularnej nieskończoności, o samorodzeniu się planety.
Ty (no i Linda Hogan)
Co to jest:
Ulepszona wersja koła wodnego, nie tylko mniejsza, ale i wydajniejsza,
o sprawności przekraczającej 90% − w porównaniu z 60% w przypadku kół
wodnych.
Zanim to wynaleziono:
Ludzie korzystali z kół wodnych, ale nie wiedzieli, ile energii tracą – a potem
pewnie czuli się jak idioci.
Wynalezienie:
1880 r. n.e.
Czego potrzebujesz:
Kół wodnych z drewna, a jeszcze lepiej z metalu.
Jak to wynaleźć:
Koło wodne, które wynalazłeś w ostatniej sekcji (jeśli czytasz ten poradnik strona
po stronie) napędzane jest przez wodę przez dwie siły: masy wody powodującej
rotację i energii kinetycznej przekazywanej przez wodę, gdy uderza w łopatki
koła. Turbina Peltona wykorzystuje tę samą masę wody, ale przechwytuje
znacznie więcej jej energii, przez co jest dużo bardziej efektywna121.
Podstawowa idea jest taka: dostarczyć wodę pod ciśnieniem (najłatwiej to
zrobić, przepuszczając ją przez rurę biegnącą z góry na dół, z mniejszym
otworem na dole, a większym na górze; ciężar słupa wody wywołuje nacisk na
wodę na dole, co sprawia, że uderza ona w łopatki koła jakby z doładowaniem.
Nie trzeba długo się zastanawiać, by zastąpić proste łopatki na kole wodnym
czarkami, ale innowacja Johnny’ego Peltona122 polegała na skierowaniu wody nie
na środek tych czarek, lecz na klin łączący dwie123 czarki, tworzące łopatkę.
Możesz ocenić różnicę, wyobrażając sobie, że stoisz przed ceglanym murem
i polewasz go wodą z węża ogrodowego. Wyceluj wodę prosto w mur, nawet bez
żadnego jej sprężania – i zaraz będziesz mokry: woda uderzy w mur i odbije się
wprost na ciebie. To energia wody, która została zmarnowana – tak samo się
dzieje, gdy woda uderza w środek płaskich łopatek koła wodnego. Ale jeśli
w murze jest jakaś nisza, a ty skierujesz wodę na jej boczne ścianki, pozostaniesz
suchy. Zamiast odbić się od muru, woda zostanie delikatnie przekierowana,
rozpływając się po niszy, by spłynąć po jej brzegach. Właśnie tak działa turbina
Peltona: woda użycza znacznie więcej swej energii, gdy rozpływa się po
czarkach, niż gdyby waliła prosto w nie, przez co koło obraca się szybciej.
Przyczyną, dla której Pelton użył dwóch czarek, zamiast skierować wodę na
brzeg jednej z nich, była chęć utrzymania koła w równowadze, gdyż w ten sposób
działają na nie takie same siły po obu stronach.
Turbina Peltona obracająca się z połową prędkości uderzającej w nią wody
przechwytuje niemal całą jej energię. Jeśli woda spływająca po skrajach łopatek
będzie spokojna, niespieniona, to znak, że twoja turbina jest w porządku. Teraz
pobierasz z płynącej wody ponad 90% jej energii. Nie tylko daje to więcej mocy
z tej samej wody, ale też pozwala montować takie źródło zasilania nawet tam,
gdzie nie ma wystarczająco rwących strumieni i wodospadów, by postawić na
nich koła wodne. A mała turbina Peltona nie ma wielkich wymagań.
Myślisz teraz zapewne, że to dość kłopotliwe dla ludzkości, iż potrzebowała
ponad 2000 lat od czasu wynalezienia koła wodnego, by wpaść na pomysł
wycelowania wody w ścianki czarek zamiast w środek łopatek. Ale rzeczywistość
była podobno jeszcze gorsza. Opowieść o powstaniu turbiny Peltona mówi, że
pewnego dnia Pelton spłukiwał wężem kamienie, gdy jego krowa podeszła zbyt
blisko. Skierował więc strumień wody pomiędzy jej czarkowate nozdrza, a woda
z niespodziewaną siłą odrzuciła łeb zwierzęcia. Ponoć tak wpadł na pomysł
zbudowania swojej turbiny. Nie zamierzamy cię przekonywać, że ta historia jest
prawdziwa, bo nie ma sposobu, by to udowodnić, ale jeśli jest, to oznacza, że
stanowimy bandę tępaków, którzy potrzebują krowy, by dokonać najbardziej
podstawowych postępów technologicznych. A jeśli jest fałszywa, to i tak
jesteśmy bandą tępaków, którzy nie mogą uwierzyć, że postępów w nauce da się
dokonać bez pomocy oblanej wodą krowy124.

10.5.3. Koło zamachowe

Zmiana nie wykręci się na kołach nieuniknionego, ona przychodzi przez nieustanną
walkę.
Ty (no i Martin Luther King)
Co to jest:
Sposób magazynowania i pobierania energii z wykorzystaniem jedynie dużego
koła.
Zanim to wynaleziono:
Energia ruchu obrotowego nie mogła być magazynowana, a impuls z silnika nie
mógł być płynny, koła zaś kręciły się skokami.
Wynalezienie:
300 lat p.n.e. (w garncarstwie)
1100 r. n.e. (w maszynach)
Czego potrzebujesz:
Koła, stali (do ciężkich i wytrzymałych kół zamachowych, a także do łożysk
kulkowych).
Jak to wynaleźć:
Koła zamachowe wykorzystują fakt, że obiekty, które się poruszają, mają
tendencję do pozostawania w ruchu125. Jeśli masz ciężkie koło, które potrzebuje
dużo energii, by zacząć wirować, to jego zatrzymanie też pochłonie wiele energii.
A to czyni z nich baterie magazynujące pęd bez wykorzystania elektryczności!
Koła zamachowe będą powoli zwalniały w czasie uzależnionym od tarcia, więc
nie są bateriami doskonałymi, ale ciężkie albo duże koło zamachowe może się
kręcić samoistnie naprawdę długo, zanim się zatrzyma. Najpierw stosowano je
w garncarstwie (koła garncarskie są duże i ciężkie, a obracają się przez dłuższy
czas, gdy zostaną wprawione w ruch – a to właśnie, mój usmarowany gliną
przyjacielu, koło zamachowe!).
Jednak (co nie jest niespodzianką) zabrało ludziom trochę czasu, zanim się
domyślili, że takie koła przydadzą się też do innych rzeczy. Trzeba je tylko
podłączyć do wału jakiegoś silnika. Oprócz magazynowania energii koła
zamachowe mogą też upłynnić pracę maszyn. W silnikach tłokowych (sekcja
10.5.4.) tłoki poruszają się z przerwami, a ty w wielu przypadkach będziesz
potrzebował bardziej równomiernego napędu. Na przykład kiedy będziesz szukał
napędu do traktora, zapewne będzie ci zależało na jeździe w równym tempie,
a nie na szarpaniu przy każdym ruchu tłoka. Jeśli tłoki będą napędzały twoją
maszynę przez koło zamachowe, a nie bezpośrednio, koło będzie się obracało
nawet wtedy, gdy tłoki nie będą dostarczały energii, przez co praca traktora stanie
się o wiele płynniejsza.

Ilustr. 21. Koło zamachowe

Koła zamachowe potrafią też uwolnić energię szybciej, niż była ona
akumulowana. Rozpędzenie koła do maksymalnej prędkości może ci zająć
godziny, ale gdy obciążysz je dużym ładunkiem, zmobilizujesz całą
zmagazynowaną energię do natychmiastowego wykonania pracy. Daje ci to
dostęp do krótkotrwałego, ale potężnego przepływu energii, daleko większego,
niż mógłbyś normalnie wytworzyć. Oczywiście istnieje górna granica energii,
jaką każde koło może zmagazynować. Kiedy koło wiruje zbyt szybko, przekracza
swoją wytrzymałość na rozciąganie, rozrywa się, a odłamki strzelają w powietrze
z niewiarygodną prędkością. To dlatego stalowe koło zamachowe jest
bezpieczniejsze od żeliwnego. Większa wytrzymałość stali minimalizuje
niebezpieczeństwo, że koło zamachowe w twojej maszynie niespodzianie zmieni
się w metalową bombę.
Możesz zwiększyć energię zmagazynowaną przez każde koło zamachowe
poprzez zwiększenie jego wielkości albo prędkości. Energia magazynowana
przez wirujące koło jest pochodną kwadratu jego prędkości, tak więc mniejsze,
a szybciej wirujące koło da lepsze rezultaty niż większe, ale wolniejsze.
Wreszcie: choć koła zamachowe mogą się wydawać nieco staromodne,
używane są nie tylko do silników tłokowych. W 2004 r. n.e. NASA
skonstruowała eksperymentalne koło zamachowe, które ma umożliwić tanie
i pewne magazynowanie energii w przestrzeni kosmicznej. A więc,
z technicznego punktu widzenia, wynajdując koło zamachowe, zrobiłeś pierwszy
krok w kierunku programu kosmicznego twojej cywilizacji. Gratulacje!

10.5.4. Silnik parowy

Wprowadzenie tak poważnego czynnika jak para do transportu kołowego doprowadzi


do wielkiej zmiany w sytuacji ludzkości.
Ty (no i Thomas Jefferson)
Co to jest:
To silnik, który wykorzystuje fakt, że woda zwiększa swoją objętość podczas
zmiany w parę; może dzięki temu wykonywać różne prace. Jest to technologia tak
użyteczna, że kiedy została wynaleziona, społeczeństwo zmieniło się pod jej
wpływem w procesie zwanym rewolucją przemysłową.
Zanim to wynaleziono:
Jeśli chciałeś coś zrobić, musiałeś to zrobić własnoręcznie, zaprząc do pracy
zwierzęta albo zapłacić komuś, by wykonał pracę za ciebie. W każdym razie na
pewno nie mogłeś zagotować wody i oczekiwać, że to wystarczy.
Wynalezienie:
100 r. n.e. (napędzane parą zabawki w formie turbinek parowych)
1698 r. n.e. (najwcześniejsza praktyczna pompa parowa)
1765 r. n.e. (oddzielna komora skraplania, wykorzystana komercyjnie w 1776 r.)
1783 r. n.e. (łódź parowa)
1804 r. n.e. (lokomotywa parowa)
1884 r. n.e. (ponowne wynalezienie turbiny parowej)
Czego potrzebujesz:
Żelaza (na kotły); żeliwa (na tłoki i cylindry), stali, techniki spawalniczej.
Jak to wynaleźć:
Silnik parowy – to brzmi pewnie staroświecko, ale nawet dziś znaczna większość
energii elektrycznej na świecie wytwarzana jest przez parę. Jedyna rzeczywista
różnica pomiędzy staroświeckimi silnikami parowymi a naszymi współczesnymi
polega na tym, że zamiast ogrzewać kotły drewnem, używamy węgla, gazu albo
energii jądrowej. Tak, nawet dysponując energią jądrową, która może położyć
kres wszelkiej cywilizacji, używamy jej głównie do gotowania wody.
Najwcześniejsze silniki parowe zostały wynalezione przez ludzi, którzy mieli
raczej blade pojęcie o zasadach, na jakich funkcjonują te mechanizmy – nie
istniała bowiem odpowiednia teoria – więc już choćby prześlizgnięcie się przez tę
sekcję, zanim zdecydujesz się zbudować silnik parowy, da ci lepsze podstawy
teoretycznie, niż mieli dawni wynalazcy. Powiedziano kiedyś, że nauka
zawdzięcza więcej silnikowi parowemu niż silnik parowy nauce – i chociaż to
nieprawda (nauka nikomu i niczemu nie jest nic winna), możesz sobie wyobrazić,
jak wiele potrafili się nauczyć ludzie, studiując te silniki, które sami wynaleźli,
odkrywając m.in. drugą zasadę termodynamiki126.
Silnik parowy składa się z dwóch głównych części:
− kotła, który korzystając z pewnej formy spalania, doprowadza wodę do
wrzenia, wytwarzając parę pod ciśnieniem;
− silnika, który wykorzystuje tę parę do poruszania tłoków, turbiny lub samego
siebie.
Kocioł jest prosty do zbudowania, jeśli masz metal. Są w nim hermetyczne rury
z wodą, biegnące przez ogrzewaną ogniem komorę spalania (podgrzewacz wody),
albo kanały spalinowe (z gorącymi spalinami), przebiegające przez hermetyczną
i częściowo wypełnioną komorę wodną. Obie instalacje produkują sprężoną parę
(co stwarza ryzyko wybuchu kotła, więc uważaj), ale układ z rurami wodnymi
jest ogólnie tańszy.
Kiedy już masz parę, możesz ją przeprowadzić przez drugą komorę spalania, by
ogrzać ją jeszcze bardziej. W ten sposób powstaje para przegrzana, która przenosi
jeszcze więcej energii i dzięki temu może wykonać większą pracę. Przegrzana
para może być nawet trochę schłodzona, a nie będzie się skraplać, co jest bardzo
cenne, gdyż nie musisz się martwić, że woda zaleje twój nowy silnik.
Użycie pary do pracy w silniku może nastąpić na kilka sposobów. Najprostszy
to wstrzyknięcie pary pod tłoki. Tłok to nic innego jak masa poruszająca się
swobodnie wewnątrz cylindra, ale sprawa wymaga nieco inżynieryjnej precyzji −
potrzebujesz bowiem cylindra o tym samym przekroju na całej długości i tłoka
o przekroju minimalnie mniejszym, by mógł się przesuwać wewnątrz cylindra127.
Żeby dać tłokowi hermetyczne zamknięcie, dodaj odlany z żelaza pierścień:
dociskany sprężyną kawałek metalu przylegający stale do cylindra. Przed takimi
metalowymi pierścieniami owijano podstawę tłoka sznurem konopnym. Jest to
materiał gęsty i odporny na ścieranie; działa prawie – choć niezupełnie – tak
dobrze jak pierścień tłoka. Jednak nie przejmuj się – drobny ubytek pary jest do
przyjęcia, a twój silnik będzie nadal działał, choć nie tak wydajnie.
Kiedy już pobierzesz parę i wpuścisz ją do cylindra, pod tłok, para się rozszerzy
i wypchnie tłok w górę. Gdy się ochłodzi, zacznie się skraplać, co wywoła
podciśnienie i razem z zewnętrznym ciśnieniem zassie tłok w dół. Ponieważ,
ogólnie rzecz biorąc, chcesz, aby para ostygła szybko, rozpyl zimną wodę
w cylindrze, by przyśpieszyć stygnięcie. No i masz swój silnik. Ruch tłoka
w górę i w dół (posuwisto-zwrotny) może poruszać piłę czy pompę albo być
przekształcony w ruch obrotowy poprzez korbę (zob. apendyks H).
Taki silnik był dziełem sztuki inżynieryjnej w 1698 r., ale jeśli podejrzewasz, że
ciągłe podgrzewanie i studzenie tego samego tłoka to marnowanie energii,
możesz założyć czapkę z dwoma daszkami (z przodu i z tyłu)128 i nazwać się
Sherlockiem Holmesem129, gdyż twoje podejrzenie jest słuszne. Unowocześnisz
swój silnik o prawie 80 lat, zmieniając jego projekt tak, by części gorące
pozostawały gorące, a zimne wciąż były zimne.
Zrób to, wprowadzając połączenie twojego cylindra z oddzielną komorą
skraplania, która będzie otwierana przez podniesienie się tłoka. Wysokie ciśnienie
w otoczeniu tłoka wepchnie parę do komory skraplania, którą możesz szybko
ochłodzić przez rozpylanie zimnej wody.
Ilustr. 22. Maszyna, która napędzi twoją cywilizację

Jeśli nie chcesz samodzielnie robić tłoków, istnieje inny sposób, by wytworzyć
energię za pomocą pary – jest to właściwie pierwszy sposób odkryty przez
ludzkość ok. 100 r. n.e. Chodzi o aeolipil. Możesz go wykorzystać, gotując wodę
i kierując parę do wirującej pustej kuli z dyszami wylotowymi umiejscowionymi
jak na rysunku:
Ilustr. 23. Maszyna, która mogłaby napędzać starożytną cywilizację grecką − aeolipil
(zwany też banią Herona)

Para wydobywająca się z dysz działa jak silnik odrzutowy, obracając kulę.
Można powiedzieć, że to parowy silnik rakietowy, ale Grecy, którzy go wynaleźli,
nigdy nie uważali go za coś więcej niż zwykłą zabawkę. Ty możesz ich
zawstydzić, wykorzystując aeolipil jako świetne dynamo.
Jak sam się przekonasz, zaglądając do sekcji 10.6.2, dynama przekształcają
mechaniczną rotację w prąd stały – elektryczność – wykorzystując fakt, że
w drucie przechodzącym przez pole magnetyczne indukowany jest prąd.
Umieszczając nieruchomy magnes wewnątrz kuli i owijając drutem jej
powierzchnię, wytworzysz prąd. Jeśli jednak nie chcesz budować aeolipili,
zawsze możesz wykorzystać odrzut pary na śmigła turbiny – podobnie jak
napędziłeś swoją turbinę Peltona strumieniem wody – i wytworzysz ruch
obrotowy (a więc także elektryczność, jeśli chcesz)130.
Mamy także złe wiadomości. Otóż silniki parowe – tłokowe, rakietowe czy
wszelkie inne – są zasadniczo mało wydajne. Cokolwiek byś zrobił, mnóstwo
energii i tak ucieknie jako ciepło. Nawet ze sprężoną parą, skraplaczami
i systemem, w którym para porusza tłok więcej niż raz, sprawność twojego silnika
parowego nie przekroczy 20%. Ale nawet najbardziej zaawansowane
współczesne silniki osiągają sprawność w granicach 40−50% – więc nie czuj się
wiele gorszy. Silniki parowe wciąż napędzają nasz świat – i twój mogą napędzać
równie dobrze.
Inną słabą stroną silników parowych jest współczynnik ich mocy do wagi. Cały
ten metal plus woda sprawiają, że silnik parowy jest ciężki. Sprawdza się
w budynkach albo w wielkich pojazdach, gdzie jego waga nie stanowi
znaczącego czynnika (np. w parowozach albo parostatkach), ale do mniejszych
pojazdów, takich jak samolot czy samochód, nadaje się znacznie gorzej. Dla
takich właśnie pojazdów będziesz chciał wynaleźć lżejszy silnik spalinowy
(wewnętrznego spalania).
Silniki parowe są silnikami zewnętrznego spalania. Spalasz coś na zewnątrz
silnika, by wyprodukować parę, a potem rurami kierujesz ją do silnika. Spalanie
wewnętrzne eliminuje pośrednika, a zamiast niego jest coś, co wybucha wewnątrz
cylindra, by popchnąć tłok. Lotne gazy mieszają się z powietrzem, więc zapalają
się łatwo, gdy wtłoczysz je do cylindra i sprężysz. Iskra elektryczna powoduje
zapłon wypychający tłok w górę, a kiedy tłok opada, gazy spalinowe są
wypychane na zewnątrz131.
Każdy tłok porusza się zgodnie z tym cyklem pobierania, sprężania, spalania
i wydechu, a dzieje się to tak, że gdy w jednym cylindrze następuje wybuch, inne
powracają do swojego położenia wyjściowego. Takie silniki są oczywiście
odrobinę bardziej skomplikowane od silników parowych (bo są zależne
od kontrolowanej serii wybuchów, a nie od starej dobrej wody), ale problemy
z nimi związane nie są nie do pokonania. Cztery tłoki zestawione są tak, że gdy
jeden jest w fazie zapłonu, następny pobiera paliwo – to daje bardziej
równomierną pracę – a krzywki na wale rozrządu mogą regulować zawory
poboru paliwa i uwalniania spalin, tak by tłoki współpracowały ze sobą
harmonijnie. Do każdego tłoka podłączony jest wał korbowy, koordynujący ich
pracę i połączony z kołem zamachowym, sprawiającym, że działanie całego
układu jest bardziej płynne (zob. sekcja 10.5.3).
Ilustr. 24. Silnik spalinowy (wewnętrznego spalania). Tłok pierwszy jest w fazie wybuchu
paliwa, tłok drugi odprowadza spaliny, tłok trzeci pobiera paliwo, a tłok czwarty spręża
paliwo przed spalaniem. No i już wiesz, jak to działa!

Zanim jednak wynajdziesz silnik spalinowy (wewnętrznego spalania),


zapamiętaj: takie silniki są trudniejsze w budowie, kosztowniejsze w eksploatacji
i wymagają wydajniejszego paliwa. W sytuacji gdy musisz wynaleźć wszystko
od zera, coś takiego jak silnik parowy – maszyna, która „chodzi” tylko na wodę
i jest zasilana przez dosłownie wszystko, co się pali – jest nieocenione.
121 Jak bardzo? Turbina Peltona może być 10−20 razy mniejsza od koła wodnego, a wytwarzać
tę samą moc. W języku naukowym określa się to mianem cholernie dobrego wyniku.
122 W porządku, naprawdę nazywał się Lester Allan Pelton.
123 Złóż dwie dłonie skierowane ku tobie, tak by stykały się palcami – i masz przybliżony
kształt łopatek turbiny Peltona. Początkowo nazywano ją łopatkami udarowymi, ale brzmi to tak,
jakby chodziło o napęd statku kosmicznego, a to po prostu dwie połączone ze sobą czarki, w które
możesz strzelać wodą.
124 W piątek 21 listopada 1922 r. n.e. gazeta „The South Eastern Times” z Millicent
w Południowej Australii opublikowała historię pod tytułem Krowa, która pomogła nauce.
Czytamy w niej, że Pelton był pod takim wrażeniem skutecznego odpędzenia krowy strumieniem
wody, że zaraz wziął się do przybijania pustych puszek do koła. Większość takich cukierkowatych
historyjek o odkryciach naukowych można włożyć między bajki, ale przecież kochamy takie
„chwile przypadkowego olśnienia, które zmieniają świat”, a nie lubimy opowieści o „mnóstwie
pracy i studiach pochłaniających kawał życia”.
125 Wynika to z zasad mechaniki klasycznej − dziedziny nauki, którą odkryjesz właśnie w tym
przypisie. Mechanika klasyczna opisuje, jak obiekty odpowiadają na oddziałującą na nie siłę,
a u jej podstaw leżą trzy prawa, które zostały sformułowane w 1686 r. przez Isaaca Newtona.
Zanim to się stało, ludzie mieli zdecydowanie mniejsze pojęcie o tym, dlaczego i jak przedmioty
się poruszają – i musieli się uciekać do teorii w stylu: „Kamień kocha ziemię, a dym kocha niebo,
więc dym się unosi do nieba, a kamień spada na ziemię” (Arystoteles, 300 r. p.n.e.). Trzy prawa
ruchu (zasady dynamiki) Newtona mówią: (1) Jeżeli na ciało nie działa żadna siła lub siły
działające się równoważą, to pozostaje w spoczynku lub porusza się ruchem jednostajnym
prostoliniowym; (2) Jeśli siły działające na ciało nie równoważą się, to ciało porusza się
z przyśpieszeniem wprost proporcjonalnym do siły wypadkowej, a odwrotnie proporcjonalnym do
masy ciała; (3) Oddziaływania ciał są zawsze wzajemne. Siły wzajemnego oddziaływania dwóch
ciał mają takie same wartości, taki sam kierunek, przeciwne zwroty i różne punkty przyłożenia
(każda działa na inne ciało). Newton sformułował te zasady trochę inaczej, ale podajemy wersję
współczesną, wierną jednak jego idei. Zapamiętaj: nazywamy to prawami, ale w rzeczywistości
chodzi o przybliżenia działające w skali ludzkiej. Gdy zajmujemy się ciałami bardzo małymi
(w skali kwantowej, mniejszymi niż 10‒10 m), bardzo szybkimi (poruszającymi się z prędkością
bliską prędkości światła, która wynosi 299 792 m/s) albo bardzo ciężkimi (czarne dziury), prawa
te zawodzą i wtedy dokładniejszy opis dają teorie szczególnej i ogólnej względności Einsteina.
Ale teraz nie musisz się tym przejmować. Wprawdzie grawitacyjne rozciąganie czasu
spowodowane przyspieszeniem inercyjnej ramy referencyjnej podczas poruszania się przez mocno
zagięte obszary czasoprzestrzeni jest tematem fascynującym, a przy tym wysoce użytecznym przy
konstruowaniu FC 3000TM, jednak – o ile nie zabrałeś ze sobą do przeszłości Dobrego łamania
głowy (Dobre łamanie głowy: mówisz czas i przestrzeń, a to dwa aspekty jednego kontinuum
zwanego czasoprzestrzenią; a poza tym: czy prędkość światła w próżni jest taka sama dla
wszystkich obserwatorów niezależnie od ruchu źródła światła? Oto 1001 edukacyjnych komiksów
o szczególnej i ogólnej teorii względności) – nie musisz teraz zawracać sobie głowy takimi
rzeczami.
126 Pierwsza zasada termodynamiki (zasada zachowania energii) mówi, że energia nie może
być utworzona ani zniszczona – mogą jedynie zachodzić przemiany jednych jej form w inne.
Innymi słowy, każde zwiększenie energii w jakimś układzie będzie równe energii dostarczonej do
tego układu. Druga zasada mówi, że w układzie izolowanym entropia (chaos) zawsze się
zwiększa. Innymi słowy, rzeczy nie stają się spontanicznie bardziej zorganizowane, wręcz
przeciwnie − rozpadają się. Warto zauważyć, że na Ziemi materia staje się coraz bardziej
zorganizowana (życie ewoluuje, powstają nowe budynki itd.), ale dzieje się tak dlatego, że Ziemia
nie jest układem izolowanym termodynamicznie − jest zasilana przez Słońce. Trzecia zasada
termodynamiki mówi, że entropia w układzie spada do zera, gdy układ ten osiąga temperaturę
zera absolutnego: im zimniejsza materia, tym mniejsza w niej entropia. W temperaturze zera
absolutnego (najniższa możliwa temperatura) wszystkie ruchy fizyczne ustają.
127 Można zrobić cylindry ręcznie, ale efekty na ogół nie są idealne. Rozwiązaniem jest
zrobienie cylindra troszkę mniejszego, niż należy, a potem rozwiercenie go za pomocą specjalnej
wytaczarki.
128 Czapka myśliwska używana podczas polowań na jelenie. Dziś znana jako czapka Sherlocka
Holmesa.
129 Sherlock Holmes to fikcyjny detektyw, który nigdy nie istniał (bohater literacki), jednak
przypisywano mu nadzwyczajny talent do rozwiązywania zagadek kryminalnych. Jeśli chcesz go
wprowadzić do swojej cywilizacji – droga wolna. Możesz go nawet ulepszyć, ubierając w stylu
nietoperza. Daj mu za mieszkanie wielką jaskinię, wypasiony samochód i samolot. Ta wersja
Sherlocka zdobędzie większą popularność wśród szerokiej publiczności, zwłaszcza jeśli dołączysz
do niego morderczego klauna w roli arcymściciela.
130 Jak już wspomnieliśmy, aeolipile wynaleziono ok. 100 r. n.e., ale dopiero w 1831 r. n.e.
odkryto zasadę działania dynama – i wreszcie takie silniki parowe zostały wykorzystane
praktycznie. Był jednak wyjątek: w 1551 r. n.e. aeolipile zostały wykorzystane w otomańskiej
Turcji do obracania rożnów z mięsem.
131 W ten sposób działa silnik benzynowy. Natomiast silnik Diesla pracuje odwrotnie: olej
napędowy jest wprowadzany, gdy tłok się cofa, powodując sprężenie oleju, a nagłe zwiększenie
ciśnienia i temperatury powoduje zapłon paliwa. No, ale zapewne minie trochę czasu, zanim
zaczniesz wykorzystywać jako paliwo zarówno benzynę, jak i olej napędowy.
10.6
Nie, nie sądzę, żebym był leniem, ale chcę tylko
przekręcić jakiś przełącznik, żeby maszyny
pracowały jak zaczarowane

Żeby mieć maszyny działające za przekręceniem jednego przełącznika,


potrzebujesz dysponować źródłem energii niewidzialnej i cichej − elektryczności.
Energia elektryczna jest łatwa w przesyłaniu i magazynowaniu, a zasila znaczną
część współczesnego świata, od samolotów do samochodów.
Może też napędzać twój świat.
Baterie wykorzystują reakcje chemiczne, by wytwarzać energię na żądanie,
a niektóre mogą też być ponownie ładowane poprzez odwrócenie tych reakcji.
Generatory opierają się na prostym prawie fizyki, zmieniając ruch fizyczny na
energię elektryczną, a transformatory zmieniają ładunki elektryczne na bardziej
użyteczne formy – oba urządzenia nie mają przy tym ani jednej ruchomej części.
Wytwarzanie, magazynowanie i transformowanie elektryczności to technologie,
które pozwolą twojej cywilizacji na wyjście poza dostępne wcześniej lokalne
źródła energii i rozprzestrzenienie się po prawie całej planecie. Elektryczność
pozwoli ci podbić świat.
Od tego odkrycia dzieli cię już tylko jedna strona!

10.6.1. Bateria

Magnetyzm, jak pamiętacie z lekcji fizyki, jest potężną siłą, która sprawia, że niektóre
gadżety są przyciągane przez lodówki.
Ty (no i Dave Barry)
Co to jest:
Sposób na wytwarzanie i magazynowanie prądu elektrycznego.
Zanim to wynaleziono:
Jeśli chciałeś mieć ruchome źródło energii elektrycznej, musiałeś ze sobą nosić
węgorza elektrycznego132 – a nie jest to ani praktyczne, ani niezawodne źródło
energii.
Wynalezienie:
1745 r. n.e. (pierwsze baterie magazynujące elektryczność statyczną)
1800 r. n.e. (pierwsze baterie chemiczne wytwarzające prąd)
Czego potrzebujesz:
Metalu (na druty: miedź jest bardzo plastyczna i łatwo ją rozciągnąć do postaci
drutu); jeszcze raz metalu (do baterii – miedź lub srebro na jednej końcówce,
a żelazo lub cynk na drugiej sprawdzają się doskonale).
Jak to wynaleźć:
Żeby zrozumieć działanie baterii, będziesz musiał zrozumieć elektryczność,
a żeby zrozumieć elektryczność, musisz wiedzieć co nieco o magnetyzmie.
Ludzie zwykle traktują elektryczność i magnetyzm jako dwie różne sprawy, ale
kiedy zobaczymy, że są ze sobą związane tak mocno, iż jedno nie istnieje bez
drugiego, połączymy je w umyśle i nazwiemy tę nową siłę elektromagnetyzmem.
Odkrycie i wykorzystanie elektromagnetyzmu doprowadziło do drugiej rewolucji
przemysłowej, która (po raz drugi, jak się domyślasz) odmieniła ludzkie życie.
Przed erą elektromagnetyzmu każdy musiał albo żyć w pobliżu zasobów paliwa
(lasów z drewnem, kopalń z węglem, rzek z kołami wodnymi), albo płacić za te
surowce dostarczane przez kupców. Później energię elektryczną można było
przesyłać na drugi koniec kraju – albo jeszcze dalej – z prędkością 50−99%
prędkości światła133 i ludzie mogli sobie wygodnie żyć wszędzie tam, dokąd
pociągnięto druty.
Krótko mówiąc: opanowanie elektromagnetyzmu pozwoli twojej cywilizacji
wyjść poza doliny rzeczne i zagłębia węgla, by podbić kontynent, planetę,
a w końcu sam czas134.
A oto jak to zrobić:
Elektryczność to ruch cząstek posiadających ładunek elektryczny, przede
wszystkim elektronów (więcej informacji: Z czego są zrobione rzeczy w sekcji
11). Elektrony posiadają ładunek ujemny, więc coś, co zawiera mnóstwo
elektronów, także będzie miało ładunek ujemny, a każdy materiał tracący
elektrony zyska ładunek dodatni. Pamiętaj: podobnie naładowane cząstki
odpychają się, a cząstki o różnych ładunkach się przyciągają.
Niektóre materiały pozwalają elektronom łatwo przechodzić przez siebie
(nazywane są przewodnikami – należą do nich miedź, żelazo, srebro i cynk),
a inne trzymają je w sobie i opierają się przepływowi prądu (to izolatory, takie jak
szkło, guma czy drewno). Jednak w normalnych warunkach ruch elektronów
w przewodnikach jest całkowicie przypadkowy. Żeby wytworzyć elektryczność,
musisz je skłonić, by poruszały się w tym samym kierunku, jednym szlakiem.
Nazywamy to obwodem elektrycznym, ponieważ elektrony poruszają się po pętli
– a ty jesteś tak wielki, że zaraz wynajdziesz jednocześnie pierwszy obwód
elektryczny i pierwszą baterię.
Baterię łatwo zrobić, jeśli ma się już metal, więc raz jeszcze przyjdzie ci się
zastanowić, czemu jej wynalezienie nastąpiło dopiero w 1800 r. n.e. Baterie
przekształcają reakcje chemiczne w energię elektryczną i działają dzięki
wykorzystaniu reakcji pomiędzy dwoma metalami. Każde dwa różne metale
wykazują odmienne właściwości, jeśli chodzi o przyciąganie elektronów, więc
jeśli umieścisz je w przewodzącym roztworze, nastąpi reakcja chemiczna,
w trakcie której dojdzie do wymiany elektronów. Taki przewodzący roztwór to
elektrolit; może nim być wiele rzeczy: kwas, solanka, a nawet ziemniak.
Większość soli, zasad i kwasów sprawdzi się w tej roli (tego, jak zrobić kwas
siarkowy – szczególnie dobry elektrolit – dowiesz się z apendyksu C 12).
Metalowe elementy to elektrody.
Metal (nazywany terminalem), który chce więcej elektronów, ściągnie je
z drugiego metalu, co sprawi, że zyska on ładunek ujemny, a ten drugi metal
uzyska ładunek dodatni. Ujemnie naładowane elektrony zgromadzone
w terminalu będą się wzajemnie odpychać, więc jeśli połączysz drutem obie
elektrody, uciekną do tej drugiej, dodatnio naładowanej. No i już! Właśnie
wzbudziłeś (indukowałeś) elektrony, by przemieszczały się w tym samym
kierunku po twoim przewodzącym drucie. Przyjacielu! Masz już elektryczność!135
Możesz wykorzystać ją do wynalezienia elektrycznego oświetlenia,
elektrycznego ogrzewania, elektrycznej kuchenki, elektrycznego silnika… – ale
na razie się wstrzymaj, bo jeszcze nie powiedzieliśmy wszystkiego o twoich
nowych bateriach. Wykorzystują one reakcję chemiczną, by wytworzyć energię,
ale w końcu reakcja się skończy, a Twoja bateria padnie. Nie masz ochoty na
wynalezienie jeszcze tego samego dnia baterii, którą mógłbyś ponownie
naładować? Czemu nie, prawda?
Baterie ołowiowo-kwasowe, wynalezione w 1859 r., przypominają baterię
z dwiema elektrodami, którą już wynalazłeś, ale wykorzystują elektrody z ołowiu,
zanurzone w elektrolicie, będącym mieszanką wody z kwasem siarkowym
w proporcji 3:1. Jedna elektroda jest z czystego ołowiu, a druga z dwutlenku
ołowiu. Substancje te reagują z kwasem siarkowym, wytwarzając na obu
końcówkach siarczan ołowiu, ale reakcja ta wymaga, by obie elektrody
wymieniły się elektronami. Jeśli połączysz elektrody drutem, będziesz wytwarzał
elektryczność tak długo, jak długo będzie zachodziła reakcja. A co najważniejsze,
gdy odwrócisz ten proces i doprowadzisz elektryczność do baterii, nastąpi reakcja
odwrotna: siarczan ołowiu rozłoży się w elektrolicie i znów pojawią się dwa
bieguny: czysty ołów z jednej strony, a dwutlenek ołowiu z drugiej.
A więc masz już jedną baterię, wytwarzającą nową energię − oraz drugą, która
magazynuje energię już wytworzoną136. Jednak choć baterie są świetne do
eksperymentowania, a nawet zasilania najnowszych przenośnych odtwarzaczy
muzycznych, fakty mówią za siebie: na bateriach nie zbudujesz cywilizacji.
Cywilizację zbudujesz na metodzie wytwarzania energii, która nie wymaga
kopania metali ani wyrabiania kwasów, żeby zapalić światło. Innymi słowy:
zbudujesz ją na generatorach elektryczności, zwanych też elektrowniami. A co
najlepsze − jeśli przeczytałeś o kołach wodnych, wiatrakach czy turbinach, to
w zasadzie już wynalazłeś takie generatory.

10.6.2. Generator

Sprawimy, że elektryczność będzie tak tania, iż tylko bogacze będą jeszcze palili
świece.
Ty (no i Thomas Edison)
Co to jest:
Sposób na wytwarzanie energii, nawet powyżej 1,21 gigawata.
Zanim to wynaleziono:
Jedynym sposobem uzyskania 1,21 gigawata energii elektrycznej było czekanie
na piorun – problem w tym, że nikt nie wie, gdzie i kiedy taki piorun uderzy.
Wynalezienie:
1819 r. n.e. (elektryczność i magnetyzm zaczęto rozumieć jako łączne zjawisko
nazwane elektromagnetyzmem)
1821 r. n.e. (pierwszy silnik elektryczny)
1832 r. n.e. (pierwsze dynamo do wytwarzania energii elektrycznej z ruchu)
Czego potrzebujesz:
Metalu, kół wodnych, turbin czy innych urządzeń wytwarzających ruch obrotowy.
Jak to wynaleźć:
Skupiliśmy się na elektrycznym aspekcie elektromagnetyzmu, a teraz
wyciągniemy korzyści z faktu, że każdy prąd elektryczny wytwarza też pole
magnetyczne. Możesz się o tym przekonać, kładąc kompas (sekcja 10.12.2) obok
drutu − gdy tylko przez drut popłynie prąd, igła magnesu się poruszy.
Przypadkowo wykorzystałeś zjawisko magnetyzmu do przekształcenia energii
elektrycznej w ruch fizyczny, co otwiera ci drogę do wynalazków wszelkiego
rodzaju. Banalnie rzecz ujmując, możesz wykorzystać magnetyzm do stworzenia
pierwszych narzędzi do pomiaru i szacowania energii elektrycznej. Ujmując
sprawę w nieco bardziej skomplikowany sposób, jeśli owiniesz drut pod
napięciem wokół żelaznego rdzenia, wzmocnisz pole magnetyczne owego drutu,
tworząc pierwszy na świecie elektromagnes − zasilany magnes, który będzie
można uruchamiać i wyłączać na życzenie. Opraw magnes, tak by mógł
swobodnie wirować, zamontuj go pomiędzy dwoma elektromagnesami, a potem
włączaj je i wyłączaj naprzemiennie. Twój magnes będzie się obracał tak długo,
jak długo będziesz włączał prąd. To podstawa działania silnika elektrycznego.
Wynalazki te działają dzięki użyciu elektryczności do wywołania ruchu w polu
magnetycznym, ale można to odwrócić: możesz wykorzystać ruch w polu
magnetycznym do indukcji prądu elektrycznego. To zasada działania
generatorów, które, technicznie rzecz biorąc, już wynalazłeś w sekcji 10.5.4
(Silnik parowy), gdy przekształciłeś aeolipil w dynamo. Na tej samej zasadzie
produkuje się energię elektryczną do dziś. Mechaniczne sedno tej metody jest
niewiarygodnie proste: weź coś, co będzie wirowało, owiń to coś zwojem drutu,
włóż do środka magnes – i będziesz wytwarzał elektryczność. Prąd wytwarzany
w ten sposób nazywamy zmiennym, gdyż elektrony poruszają się po drucie raz
w jedną, raz w drugą stronę przy każdym obrocie. To wystarczy do wynalezienia
generatora. Na ogół prąd zmienny sprawdza się lepiej od prądu stałego przy
przesyłaniu na długie dystanse, ale nie powstrzymało to „wojny prądów” w naszej
historii, gdy różne amerykańskie korporacje, lansujące systemy na prąd stały albo
zmienny, próbowały przekonać publiczność, że „ten drugi” standard
elektryczności jest śmiertelnie niebezpieczny137.
Możesz przesyłać swoją energię z generatorów drutami, ale natrafisz na
ograniczenie: otóż każdy przewodnik ma pewną oporność, przez co część energii
marnuje się w postaci ciepła. Znaczy to, że każdy drut może przewodzić jedynie
ograniczoną energię, bo jeśli będzie jej za dużo, rozgrzeje się do tego stopnia, że
się stopi. Zjawisko oporności też można wykorzystać, budując tostery, piece
elektryczne, grzejniki, suszarki do włosów czy żarówki, o których już
napomknęliśmy138, ale by przesłać energię elektryczną na dłuższą odległość,
będziesz musiał skorygować właściwości tej energii. I tu pojawiają się
transformatory. Będziesz je musiał wynaleźć już teraz!

10.6.3. Transformator

Niech przyszłość odpowie prawdzie i niech się rozwiną wzajemnie wedle swych dzieł
i dokonań. Teraźniejszość jest ich, przyszłość, dla której pracuję − jest moja.
Ty (no i Nikola Tesla)
Co to jest:
Sposób na bezpieczne manipulowanie elektrycznością, tak by lepiej nadawała się
do przesyłania.
Zanim to wynaleziono:
Przesyłanie elektryczności na duże odległości było niebezpieczne i wiązało się
z marnotrawstwem, ale uczciwie mówiąc, większość cywilizacji wynalazła
transformator zaraz po tym, jak poznała elektryczność, więc z tobą zapewne
będzie podobnie.
Wynalezienie:
1831 r. n.e. (odkrycie indukcji magnetycznej)
1836 r. n.e. (wynalezienie pierwszego transformatora)
Czego potrzebujesz:
Elektryczności, metalu.
Jak to wynaleźć:
Mówiliśmy dotąd o elektryczności, nie używając nazw wielu jej jednostek
(przede wszystkim dlatego, że wywodzą się one od nazwisk ludzi, którzy z twojej
perspektywy jeszcze się nie urodzili, a już roszczą sobie prawo do jakichś zasług),
ale jedną wprowadzimy teraz: to wolt. Wolt jest różnicą potencjałów
elektrycznych pomiędzy dwoma punktami obwodu. Jeśli postrzegasz
elektryczność na podobieństwo wody, wówczas twoje druty są rurami, prąd jest
objętością wody przepływającej tymi rurami, a woltaż jest ciśnieniem
popychającym wodę. Jeśli chcesz więcej wody z rury, musisz powiększyć jej
przekrój lub podnieść ciśnienie – albo jedno i drugie139.
Podobnie jest z elektrycznością: moc prądu wynika z iloczynu napięcia
elektrycznego (woltażu) i natężenia prądu. Haczyk polega na tym, że im więcej
prądu masz, tym bardziej rozgrzewa się drut przesyłowy i tym bliższy jest
stopienia. W tej sytuacji, podobnie jak w przypadku rur z wodą, masz dwie opcje:
możesz zastosować rury o większym przekroju (lub też grubsze druty, by
zwiększyć ilość energii, którą mogą przepuścić, zanim się stopią) lub zwiększyć
ciśnienie (w przypadku prądu: woltaż). Przewody wysokiego napięcia są
niebezpieczne dla otoczenia140, ale mogą przesłać twój prąd wysokiego napięcia
przez cały kraj – z daleka od ludzi, którzy zawsze z ciekawości wyciągają ręce do
przewodów – a potem przekształcić ten prąd tak, by obniżyć jego napięcie do
ustalonego przez ciebie woltażu.
Transformatory są proste w budowie, gdyż nie mają żadnych części ruchomych
(poza oczywiście elektronami, które przepływają przez druty). Zrób duży
czworokątny pierścień z żelaza, nawiń wokół jednego boku izolowany drut
podłączony do prądu zmiennego, a po drugiej stronie załóż podobny zwój, by
odprowadzał wychodzący prąd. Te dwa zwoje nie są połączone elektrycznie, ale
gdy prąd płynie przez zwój wejściowy, tworzy się pole elektromagnetyczne, które
indukuje elektrony w zwoju wyjściowym. Na tym etapie twój najnowszy
wynalazek nie transformuje jeszcze elektryczności, ale wykorzystuje pole
magnetyczne do bezprzewodowej transmisji elektryczności na małą odległość.
Prawdziwa magia zacznie się wtedy, gdy zmienisz liczbę zwojów w obwodzie
odprowadzającym. Jeśli oba obwody – wejściowy i wyjściowy – mają tę samą
liczbę zwojów, natężenie prądu i jego napięcie będą identyczne. Jeśli jednak
zwojów drutu na wyjściu jest więcej, wówczas prąd tam indukowany będzie miał
mniejsze natężenie i większe napięcie (woltaż), przez co nabierze właściwości
idealnych do przesyłania na duże odległości. Jeśli zaś będzie ich mniej, zmniejszy
się napięcie i zwiększy natężenie, przez co znów będzie się nadawał do lokalnego
wykorzystania. Napięcie jest wprost proporcjonalne do liczby zwojów, więc
proporcja 3:1 na wejściu i wyjściu doprowadzi do powstania prądu wyjściowego
o napięciu wynoszącym 1/3 napięcia na wejściu. Tak więc trochę żelaza
i drucianych zwojów wystarczy do transformowania elektryczności, a to wszystko
dzięki temu, że elektryczność i magnetyzm to dwie strony tego samego medalu.
Elektromagnetyzm to naprawdę dobra rzecz!
A zatem dysponujesz już, wraz z innymi wynalazkami z tej sekcji,
możliwościami wytwarzania, przesyłania, magazynowania i transformowania
elektryczności. Warto zauważyć, że tak jak baterie mogły być wynalezione
w każdym okresie historii, gdy dysponowano już najważniejszymi metalami,
z elektrowniami i transformatorami jest podobnie. Ale gdy ludzie wynaleźli już
koła wodne i wiatraki, używali ich wciąż do wytwarzania bezpośredniej siły – do
obracania kół, poruszania korb – i musiało upłynąć ze 2000 lat, zanim ktokolwiek
pomyślał o wynalezieniu dynama i wytwarzaniu znacznie bardziej uniwersalnego
i łatwego do przesyłania prądu elektrycznego. Z twoją znajomością silnika
parowego i dynama możesz wywołać dwie różne rewolucje przemysłowe
w twoim społeczeństwie – i to w wybranym przez ciebie (poniekąd) momencie
historycznym.
132 Tak, węgorz elektryczny to naprawdę ryba. Ludzie, którzy to wiedzą, są trochę
przewrażliwieni na tym punkcie, prawie jak ci, którzy wiedzą, że orzeszki ziemne to
w rzeczywistości strąki, misie koala to torbacze, a świnki morskie to gryzonie. No, ale oczywiście
ty możesz nazwać to wszystko inaczej, nie robiąc ludzi w balona.
133 Energia elektryczna zawsze przemieszcza się z prędkością światła – ale w próżni. Poza nią
prędkość energii elektrycznej zależy od tego, przez co przechodzi. Ale nie przejmuj się: nawet
50% prędkości światła to cholernie szybko (to 50% największej prędkości osiągalnej
we wszechświecie, zob. apendyks F), a gołym okiem i tak nie zauważysz różnicy.

134 FC 3000TM ma napęd hybrydowy: elektryczny, spalinowy i jądrowy (zimna fuzja).


135 Pierwszą baterię zrobiono, układając obok siebie srebro i cynk, przedzielone namoczoną
w solance tekturą. Zadziałało, ale elektrolit też bierze udział w reakcji i czasem gorzej przewodzi
elektrony. Trzydzieści sześć lat później udoskonalono ten wynalazek, dając każdej elektrodzie
własny, odmienny elektrolit i łącząc te dwie komórki swego rodzaju mostem, znanym jako most
solny − gdyż może nim być zwykły kawałek papieru namoczony w solance − by pozwolić obu
elektrolitom wymieniać jony, przez co pozostają elektrycznie obojętne. Bateria ta wykorzystywała
miedź zanurzoną w elektrolicie z siarczanu miedzi (możesz go zrobić, dodając miedzi do
skoncentrowanego kwasu siarkowego) i cynk zanurzony w elektrolicie z kwasu siarkowego. Tak
zwane ogniwo Daniella (nazwa pochodzi, jak nietrudno zgadnąć, od wynalazcy − Johna Frederica
Daniella, ale lepiej nazwij je od swojego nazwiska) jest pewniejsze w działaniu, więc możesz
z powodzeniem przywłaszczyć sobie ten pomysł! Ta odwracalna reakcja pozwala na skuteczne
magazynowanie energii w twojej baterii.
136 Znaczy to też, że możesz wytwarzać dwutlenek ołowiu, którego potrzebujesz do baterii: po
prostu wrzuć kawałek czystego ołowiu do kwasu siarkowego i przepuść przez to prąd,
a dwutlenek ołowiu pojawi się na powierzchni twojej ołowianej sztabki.
137 Walka ta obejmowała publiczne batalie o to, który prąd zostanie zastosowany w pierwszym
krześle elektrycznym (każda strona chciała, by to tej drugiej przypadł ów wątpliwy zaszczyt),
publiczne pokazy zwierząt śmiertelnie rażonych prądem konkurenta, a nawet propozycje
zorganizowania elektrycznego pojedynku, w którym reprezentanci obu stron mieli być rażeni
równymi, lecz zwiększającymi się dawkami energii elektrycznej ich własnego systemu. Przegrać
miała ta strona, której zawodnik pierwszy się poddał. W naszej linii czasowej do takiego
pojedynku nigdy nie doszło, co nie oznacza, że nie może to się wydarzyć w twojej cywilizacji.
138 Świecąca żarówka to w zasadzie drucik obciążony takim przepływem prądu, że się
rozżarza, ale jeszcze nie topi. Trzeba było wielu doświadczeń, by znaleźć metal, który będzie do
tego najlepszy. Ostateczne rozwiązanie – wolfram – sprawdzi się też u ciebie, ale pamiętaj,
niełatwo go znaleźć i wydobyć z rudy. Możesz jednak zrobić to, co wynalazcy żarówki,
i wykorzystać włókno węglowe (możesz je uzyskać, ogrzewając bambus albo papier, nie spal ich
jednak; to ta sama technologia co w przypadku węgla drzewnego, sekcja 10.1.1). Takie włókno
nie będzie trwałe, ale gdy przepuścisz przez nie prąd w próżni, zacznie się świecić, zamiast palić.
A jeśli powiesz: Nie zdołam tak łatwo uzyskać próżni, możesz użyć lampy łukowej – to dwa
przewodniki oddzielone niewielką przestrzenią; gdy prąd przeskakuje pomiędzy nimi,
wytwarzane jest światło.
139 Nie podaliśmy tu dokładnej definicji wolta, gdyż w dzisiejszych czasach jest ona nieco
zawikłana. Opiera się na amperze, który jest jednostką natężenia prądu. To niezmieniający się
prąd elektryczny, który płynąc w dwóch równoległych, prostoliniowych, nieskończenie długich
przewodach o znikomo małym przekroju, umieszczonych w próżni w odległości 1 m od siebie,
wywołałby między tym przewodami siłę równą 2x10‒7 niutonów. Jest to definicja kompletnie
bezużyteczna. Wprowadź więc jakieś swoje jednostki napięcia (zamiast woltów) i natężenia
(zamiast amperów) prądu.
140 No dobrze, technicznie rzecz biorąc, wysokie napięcie połączone z ciągłym przepływem
prądu rzeczywiście jest niebezpieczne. Długotrwały prąd o napięciu 50 woltów może przejść
przez twoją skórę, przerwać akcję serca i zacząć przypiekać twoje narządy wewnętrzne –
a zwykły prąd statyczny osiąga napięcie 20 tys. woltów. Nawet dotknięcie klamki po potarciu
stopami o dywan powoduje „kopnięcie”, choć to bardzo mały ładunek, który wyładowuje się
w nanosekundzie. Nanosekunda nawet wysokiego napięcia nic ci nie zrobi. Ale przewody
wysokiego napięcia, stale przewodzące prąd, mogą być naprawdę zabójcze.
10.7
Jest już późno i jest mi zimno. Chciałbym
wiedzieć, jak późno jest i jak zimno

Zegary to pierwsze wynalazki, które pozwolą ci precyzyjnie oszacować czas. Jak


się okazuje, jest to zaskakująco szeroki temat – nawet w świecie poprzedzającym
wynalezienie maszyn czasu do wynajęcia. A teraz, skoro masz już szkło,
potrzebujesz tylko trochę inteligencji i wody, by wynaleźć termometry
i barometry – dzięki nim zmierzysz temperaturę i ciśnienie powietrza.
Zainteresowanie maszynami, które pokażą ci temperaturę i czas, może się
wydawać – zważywszy na twoją aktualną sytuację – cokolwiek wydumane,
a nawet zbyteczne, ale w istocie tak nie jest. Technologie opisane w tej części
pozwalają na skokowy postęp w tak różnych dziedzinach jak przemysł, chemia,
medycyna, a nawet prognozowanie pogody – na tym ostatnim będzie ci zależeć
najszybciej. I chociaż zegar elektroniczny, który pamiętasz z czasów, które
opuściłeś, może ci się wydawać bardziej zaawansowany od tego, który masz
wynaleźć, nie przejmuj się.
Niedługo to nadrobisz.

10.7.1. Zegar

Bycie z tobą i niebycie z tobą – tylko w ten sposób mierzę czas.


Ty (no i Jorge Luis Borges)
Co to jest:
Prawdziwa maszyna czasu – choć jedynie gdy przychodzi odpowiedzieć na
pytanie: „Która godzina?”, a nie stwierdzić: „No, nareszcie instrukcja budowy
urządzenia, które pozwoli mi wrócić do moich czasów”. Przykro nam.
Zanim to wynaleziono:
Upływ czasu nie był precyzyjnie mierzony – pomiary miały charakter bardziej
jakościowy, w rodzaju „od świtu do nocy”, niż ilościowy. Korzyść z tego była
taka, że jeśli ktoś zapytał cię o godzinę, a ty skłamałeś, nie można ci było
udowodnić łgarstwa.
Wynalezienie:
1600 lat p.n.e. (zegar wodny)
1500 lat p.n.e. (zegar słoneczny)
350 r. n.e. (klepsydry w Grecji)
700 r. n.e. (ponowne wynalezienie klepsydry w Europie)
XIV w. n.e. (upowszechnienie się klepsydr w Europie)
1656 r. n.e. (zegar z wahadłem)
1927 r. n.e. (zegar kwarcowy)
Czego potrzebujesz:
Ceramiki (do zegarów wodnych), szkła (na klepsydry), kompasu i znajomości
szerokości geograficznej (do zegarów słonecznych).
Jak to wynaleźć:
Współczesne zegarki na rękę używają malutkich kawałków kwarcu, by liczyć
czas. Jest to drugi pod względem rozpowszechnienia minerał na Ziemi, mający
użyteczną właściwość piezoelektryczności. Gdy ściśniemy kryształ kwarcu,
wytworzy on mały ładunek elektryczny – a jeśli zrobimy odwrotnie
i przepuścimy przez niego słaby prąd, kryształ zacznie wibrować
z przewidywalną częstotliwością. Pozwoli to na skonstruowanie tanich zegarków
elektronicznych. Obecnie te malutkie kawałki skały, wibrujące 32,768 razy na
sekundę, są najpopularniejszymi na świecie licznikami czasu. No ale ty nie
dysponujesz współczesną elektroniką ani kryształkami kwarcu, więc na razie
będziesz musiał polegać na prostszych wynalazkach, by jakoś zastąpić
nowoczesne zegary.
Zegar ma właściwie dwie funkcje. Odpowiednio nastawiony powie ci, która jest
godzina, ale nawet źle nastawiony może zmierzyć, ile czasu minęło od danego
momentu. Jeśli jesteś zainteresowany śledzeniem upływu czasu, już te znacznie
prostsze wynalazki – jak zegar wodny – zaspokoją twoją ciekawość.
Zegar wodny wynaleziono najwcześniej, a jego najprostsze wersje były wręcz
banalne: wystarczyło zrobić małą dziurkę w jakimś pojemniku z wodą –
i gotowe! Woda wycieka w stałym – mniej więcej – tempie, tak więc zaznaczając
początkowy poziom wypełnienia naczynia, a potem mierząc, ile wody już
wykapało z twojego „zegara” w różnych jednostkach czasu, będziesz mógł liczyć
minuty, godziny, a nawet dni – jeśli twój zbiornik będzie wystarczająco pojemny.
Aż do wynalezienia zegara z wahadłem w XVII w. zegary wodne były
najdokładniejszymi i powszechnie używanymi przyrządami do pomiaru czasu –
więc i u ciebie świetnie się sprawdzą.
Klepsydra działa na tej samej zasadzie co zegar wodny, ale zamiast wody
wykorzystuje piasek, który przesypuje się z górnej do dolnej części urządzenia
przez przewężenie pozwalające mu się przesypywać jedynie cieniutką strużką.
Gdy przesypie się cały, odwracamy klepsydrę – i proces zaczyna się od początku,
odmierzając godziny. Kiedy dodamy albo ujmiemy piasku, klepsydra będzie
odmierzała dłuższe lub krótsze odcinki czasu. Korzystanie z klepsydry jest proste,
ale wymaga stałego nadzoru.
By uniknąć ciągłego odwracania klepsydry albo napełniania zegara wodnego,
będziesz musiał wynaleźć zegar słoneczny, który (przynajmniej w słoneczne dni)
wskaże ci godzinę. Zegary słoneczne są proste w budowie – wystarczy wbić
patyk w jakieś płaskie podłoże i śledzić jego cień – ale żeby korzystać z niego tak
jak należy, musisz się trochę wysilić, szczególnie jeśli chcesz wiedzieć dokładnie,
która jest godzina (a zakładamy, że będziesz chciał, bo inaczej wystarczyłoby ci
zerknięcie na słońce i westchnienie z ulgą: No dobra, czas na fajrant).
Po pierwsze, zamiast ot tak wbić patyk prosto w ziemię, musisz go wbić pod
kątem równym twojej szerokości geograficznej (zob. sekcja 10.12.3, Szerokość
i długość geograficzna), i to tak, by jego wierzchołek skierowany był w kierunku
rzeczywistej północy (pewnie nie będziesz wiedział, jaki to dokładnie kierunek,
ale północ magnetyczna jest dobrym przybliżeniem dla większości dziejów
Ziemi, zob. sekcja 10.12.2). Jeśli zrobisz to starannie, cień patyka w południe
będzie dokładnie pod nim, a o szóstej rano i szóstej po południu będzie od niego
odchylony o 90° z obu stron. Żeby ustalić kąty dla pozostałych godzin,
wykorzystaj następujący wzór, gdzie „l” to twoja szerokość geograficzna, „h” to
szukana godzina, zaś „tan” to tangens:

kąt = tan-1(sin l x tan h)

Zasady szkolnej trygonometrii wyleciały ci z głowy, jeszcze zanim się cofnąłeś


w czasie? Nie przejmuj się – to wariactwo, żeby wszystko zapamiętywać. To, co
trzeba, znajdziesz w apendyksie E i wyliczysz te kąty bez problemu.
Jest jednak pewien haczyk: nawet po tych wszystkich pomiarach i wyliczeniach
twój zegar nie będzie dokładny. Jeśli masz ze sobą nowoczesny zegarek na rękę
dla porównania (mam nadzieję, że masz, bo nerwowe spoglądanie na zegarek to
absolutnie typowe zachowanie podróżników w czasie), zobaczysz, że dokładność
– czy raczej niedokładność – twojego zegara słonecznego zmienia się w ciągu
roku – czasem zegar się spóźnia do piętnastu minut, a czasem się spieszy
o kwadrans. Jest też dobra wiadomość: to ani twój błąd, ani partactwo.
Dzieje się tak, dlatego że Słońce cię okłamuje. A dokładniej: Ziemia powoduje,
że Słońce cię oszukuje. Nasza planeta fałszuje odczyt twojego zegara
słonecznego na dwa sposoby. Pierwszy polega na tym, że orbita, po której Ziemia
krąży wokół Słońca, nie jest idealnie kołowa − w rzeczywistości jest owalna,
ze Słońcem przesuniętym nieco na bok. Jest to orbita eliptyczna.

Ilustr. 25. Orbity kołowa i eliptyczna. Nie należy brać tych obrazków za dokładne
odwzorowanie rzeczywistości, gdyż są przerysowane dla celów poglądowych

Na orbitach eliptycznych planety nie zawsze poruszają się z tą samą prędkością:


przyspieszają, gdy są bliżej swojego słońca, a zwalniają, gdy są od niego dalej141.
Eliptyczna orbita Ziemi sprawia, że Słońce pojawia się w tym samym miejscu na
niebie do ośmiu minut wcześniej lub do ośmiu minut później, niż gdyby Ziemia
krążyła po orbicie doskonale kołowej.
Drugi sposób polega na tym, że Ziemia obraca się pod pewnym kątem.
Nachylenie osi ziemskiej do prostej prostopadłej do płaszczyzny orbity wynosi
ok. 23,5°142, przez co Słońce pojawia się na niebie raz wyżej, raz niżej w ciągu
tego samego dnia, a błąd twojego zegara słonecznego powiększa się do dziesięciu
minut. Eliptyczność orbity zmienia czas pojawienia się Słońca w danym miejscu
w cyklu rocznym, a odchylenie osi ziemskiej od osi obrotu orbitalnego zmienia
ten czas w cyklu półrocznym:
Ilustr. 26. Efekty orbity eliptycznej i odchylenia osi ziemskiej

Tak więc w jednym momencie roku eliptyczna orbita Ziemi może odjąć kilka
minut, a odchylenie osi ziemskiej może kilka minut dodać. Łącząc te dwa
wykresy, możesz zaobserwować ich połączony efekt i dowiedzieć się, jakich
poprawek musisz dokonać, by czas wskazywany przez twój zegar słoneczny był
właściwy143.

Ilustr. 27. Połączony efekt eliptyczności orbity Ziemi i odchylenia osi ziemskiej

Oczywiście jest jeszcze jeden haczyk: zarówno eliptyczność orbity Ziemi, jak
i odchylenie osi ziemskiej zmieniają się powoli, a sama Ziemia podlega precesji
(co znaczy, że zatacza się jak zabawkowy bąk; zob. sekcja 10.12.3). Jeśli
zastosujesz powyższy wykres bez żadnej korekty, odpowiedniej do okresu,
w którym utknąłeś, z każdym stuleciem, które dzieli cię od naszych czasów,
będziesz wprowadzał kilkusekundowy błąd. Możesz spróbować skorygować ten
wykres (opierając się na aktualnej eliptyczności ziemskiej orbity, aktualnym
odchyleniu osi ziemskiej i precesji), korzystając z pomiarów144 obrazujących, jak
te czynniki zmieniały się w ciągu ostatniego miliona lat…
Ilustr. 28. Dane z miliona lat zmian w ruchu Ziemi przedstawione na trzech prostych
wykresach

…ale w tej chwili zapewne przyznasz, że wcale nie potrzebujesz aż tak


dokładnego pomiaru czasu, a 15 minut w tę czy w tę nie ma większego znaczenia.
Dopiero w ostatnich stuleciach dokładny pomiar czasu stał się rzeczywiście
ważny − początkowo przy obliczaniu szerokości geograficznej na morzu. Ale
ciebie na razie to nie obchodzi (zob. sekcja 10.12.3, Szerokość i długość
geograficzna). Nawet dziś większość ludzi nie żyje wedle dokładnego czasu
wskazywanego przez Słońce. Wystarczy im czas przybliżony. Dlatego
wymyślono strefy czasowe: większe grupy ludzi zgodziły się udawać, że na
rozległych obszarach planety istnieje jeden czas, przez co dali sobie spokój
z zamieszaniem wynikającym z drobnych różnic czasu słonecznego. Strefy
czasowe w skali państwa zostały wprowadzone po raz pierwszy w 1847 r.,
a w skali globu parędziesiąt lat później. Ty wprowadź je już teraz, a niedokładne
wskazania twojego zegara słonecznego nie będą już miały znaczenia – no
i zaoszczędzisz sobie całej tej matematyki.

10.7.2. Termometry i barometry

Usłyszysz grom i przypomnisz sobie mnie; pomyślisz: ona chciała burz.


Ty (no i Anna Achmatowa)
Co to jest:
Narzędzia do pomiaru ciepła (termometry) i ciśnienia (barometry).
Zanim to wynaleziono:
Ludzie domyślali się tylko, jak gorące lub zimne są różne rzeczy, w tym jedzenie,
które gotowali145, i na jaką pogodę się zanosi.
Wynalezienie:
1593 r. n.e. (termoskop)
1643 r. n.e. (barometr)
1654 r. n.e. (termometr alkoholowy)
1701 r. n.e. (pomysł skali temperatur)
1714 r. n.e. (termometr rtęciowy)
Czego potrzebujesz:
Szkła, płynu (wody, alkoholu, oliwy, rtęci, uryny – używano tego wszystkiego
i nie tylko tego).
Jak to wynaleźć:
Zarówno termometry, jak i barometry mierzą rzeczy niewidzialne, a ty możesz je
wynaleźć, korzystając jedynie ze szkła i wody. Jeśli chodzi o termometry,
wykorzystują one fakt, że większość płynów i gazów zwiększa swoją objętość
pod wpływem ciepła, a zmniejsza, gdy są schładzane. Wystarczy zmierzyć to
rozszerzanie i kurczenie, by zmierzyć temperaturę!
Pierwsze termometry nie różniły się zbytnio od tych, które znasz: były to długie
szklane tubki z bańką na jednym końcu i z drugim końcem otwartym,
umieszczonym w jakimś zbiorniku z wodą, gdy bańka była jeszcze gorąca.
Powietrze w bańce zmniejszało objętość w trakcie stygnięcia, wciągając wodę do
tuby – a rozszerzało się, gdy było ogrzewane, wypychając wodę z tuby. Problem
w tym, że nie było żadnej skali − takie termometry mogły tylko powiedzieć, czy
jakieś ciała ogrzewały się, czy oziębiały. Dlatego nazywano je termoskopami
(przyrządami do obserwacji temperatury), a nie termometrami (bo nie pozwalały
na ścisły pomiar).
Znając koleje dziejów ludzkości, nie będziesz chyba zdziwiony, że musiało
upłynąć ponad 100 lat, zanim ktoś zaopatrzył termoskop w skalę. Wpadło zresztą
na ten pomysł jednocześnie dwóch ludzi, niezależnie od siebie: byli to Isaac
Newton i Ole Rømer, a dokonali tego w 1701 r. n.e. Skala Rømera była lepsza −
Newton użył bowiem określeń mocno subiektywnych („ciepło jak w lipcowe
południe”; co za banał, panie Newton!), natomiast Rømer oparł swoją skalę na
stałych punktach zamarzania i wrzenia wody146.
Jest jeszcze inny problem: skoro woda w termoskopie otwarta jest na
oddziaływanie powietrza, to podlega także zmianom jego ciśnienia, co czyni ten
wynalazek połączeniem termoskopu i barometru − to w istocie „termobaroskop”.
Zapieczętowanie szklanej rurki rozwiązuje ten problem, usuwając czynnik
ciśnienia powietrza.
Zatykając dolny otwór szklanej rurki bańką wypełnioną płynem – z bańką na
drugim końcu wypełnioną powietrzem – uzyskasz termoskop niepodatny na
zamiany ciśnienia atmosferycznego. Na ściance rurki zaznacz skalę – i masz
termometr. Brawo!
Problem w tym, że woda zachowuje się trochę dziwnie: nie rozszerza się i nie
kurczy linearnie. Jak większość ciał gęstnieje, gdy jest schładzana, ale schłodzona
do temperatury poniżej 4°C, zwiększa swoją objętość – i dlatego lód pływa po
wodzie, a nie tonie. Lód ma mniejszą gęstość niż woda147. To istotna wada
z punktu widzenia działania termometru. Pomiary z zakresie 4°C–0°C są mylące,
a poniżej zera w ogóle ich nie przeprowadzisz, bo twój termometr zamarznie.
W nowocześniejszych termometrach stosuje się rtęć, która mocno zwiększa swą
objętość pod wpływem ciepła, wrze w temperaturze 357°C, a zamarza dopiero
w temperaturze –38°C (choć pewnie nie chciałbyś się samemu o tym
przekonać)148. Alkohol (zob. sekcja 10.2.5) zwiększa objętość w bardziej linearny
sposób i zamarza w temperaturze –173°C, ale wrze już przy 78°C, więc jest mniej
wygodny w stosowaniu. No ale możesz używać dwóch termometrów –
alkoholowego do mierzenia zimna i wodnego do ciepła. Alternatywą jest wino –
nadzwyczaj smaczna mieszanka wody i alkoholu – którego używano, by
ograniczyć wady alkoholu i wody przy mierzeniu większego zakresu temperatur.
Tyle o termometrach. Barometry działają podobnie, jak się już przekonałeś, gdy
przypadkiem wynalazłeś kombinację barometru z termometrem.
Weź pustą rurkę, napełnij ją płynem i zatkaj szczelnie z jednej strony,
a otwartym końcem włóż do naczynia z tym samym płynem – i już masz
barometr. Ciężar powietrza będzie naciskać na płyn poza rurką, co zapobiegnie
wylaniu się wody z wnętrza rurki149. Wyższe ciśnienie na zewnątrz spowoduje, że
woda w rurce się podniesie – w ten sposób barometr mierzy ciśnienie
atmosferyczne – a próżnia na szczycie zamkniętej rurki ułatwi wodzie wlewanie
się do środka. Taki barometr dobrze działa na płynną rtęć, ale jeśli użyjesz jako
płynu wody – substancji łatwiej dostępnej, choć nie tak gęstej – musisz mieć
szklaną rurę o wysokości ok. 10,4 m, bo z krótszej woda szybciej się wyleje, niż
ta z zewnątrz do niej wpłynie150. Wygodniejszą metodą wykorzystania wody do
mierzenia ciśnienia jest użycie barometru Goethego. Został on wynaleziony przez
niemieckiego poetę Johanna Wolfganga Goethego na początku XIX w. – ale teraz
może być wynaleziony przez człowieka o twoim nazwisku w dowolnym okresie
dziejów:
Jest to po prostu szklane naczynie w kształcie imbryka z dzióbkiem, otwarte dla
powietrza z zewnątrz. Połóż barometr na boku i zacznij napełniać, tak by
pozwolić uciec z wnętrza powietrzu zastępowanemu przez wodę, a powietrze,
które pozostanie w barometrze, będzie miało to samo ciśnienie atmosferyczne, co
powietrze na zewnątrz. Kiedy barometr jest w połowie napełniony, postaw go
prosto. Woda wypełni jego spód, zamykając pozostałe powietrze w pułapce.
Dzióbek będzie wskazywał ciśnienie: jeśli ciśnienie powietrza na zewnątrz jest
niższe niż wtedy, kiedy napełniałeś barometr, woda w dzióbku się podniesie, gdyż
powietrze wewnątrz barometru jest pod relatywnie wyższym ciśnieniem. A jeśli
aktualne ciśnienie atmosferyczne jest wyższe, woda w dzióbku opadnie. Napełnij
swój barometr w jakiś spokojny dzień, kiedy ciśnienie atmosferyczne jest
przeciętne – i masz świetny barometr, który będzie działał tak długo, jak długo
będzie napełniony wodą (powinieneś ją okresowo uzupełniać przez dzióbek, bo
będzie parować151).
Ilustr. 29. Twój ostatni wynalazek – dobry barometr

Twój barometr posłuży przede wszystkim do przewidywania pogody – nie


potrzebujesz go nawet skalować: nagły spadek ciśnienia łączy się z chmurami,
wiatrem i burzą, a raptowny wzrost zapowiada, że zła pogoda niebawem odejdzie.
Właśnie odkryłeś, jak się przygotowuje krótkoterminowe prognozy pogody. Te
długoterminowe będą wymagały bardziej skomplikowanej technologii, ale nie
martw się tym zbytnio − długoterminowe prognozowanie pogody na całej Ziemi
jest nie tyle trudne, co wręcz niemożliwe. Nawet gdyby całą atmosferę wypełnić
doskonałą siatką malutkich czujników – od samej powierzchni do wysokości
100 km, a każdy czujnik byłby oddalony o 1 mm od sąsiedniego, i gdyby nawet
wszystkie zgromadzone przez nie dane zostały natychmiast przetworzone
komputerowo, długoterminowa prognoza i tak szybko stanie się niedokładna.
Błędy w ciągu niecałego dnia urosną od 1 mm do 10 km, a w ciągu kilku tygodni
osiągną skalę globalną152. Przypuszczalnie sam odkryjesz, że znacznie łatwiej
i z równym prawdopodobieństwem można odpowiedzieć na pytanie
o długoterminową prognozę pogody prostymi słowami: Słonecznie, ale
z możliwością zachmurzenia.
141 Eliptyczność orbity zmienia się w cyklach trwających ok. 100 tys. lat. Zmiany w prędkości
orbitalnej Ziemi przedłużają lata lub zimy (w zależności od tego, na której półkuli jesteś).
142 Żeby sprawa wyglądała jeszcze bardziej skomplikowanie, odchylenie osi ziemskiej również
się zmienia w granicach 22,1−24,5° w cyklach trwających ok. 41 tys. lat. Gdy odchylenie jest
większe, różnice między porami roku stają się wyraźniejsze, z zimniejszą zimą i cieplejszym
latem. By zmierzyć aktualne odchylenie osi ziemskiej, trzeba poczekać do czerwcowego
przesilenia, gdy oś obrotu Ziemi jest najbardziej wychylona ku Słońcu (zob. sekcja 10.12.3). Wbij
wtedy patyk w ziemię, upewnij się, że sterczy pionowo, i zmierz długość jego cienia w chwili,
gdy Słońce jest w najwyższym punkcie nieboskłonu. Weź odwrotność tangensa długości cienia
(z pomocą apendyksu E), podziel to przez długość patyka – i już masz wartość kąta. Prawie
zrobione! Teraz jeszcze tylko musisz zmierzyć twoją szerokość geograficzną (znów sekcja
10.12.2). Jeśli jesteś na północ od zwrotnika Raka (leżący najdalej na północ równoleżnik, na
którym Słońce pojawia się dokładnie nad głową – dzieje się to raz w roku, podczas przesilenia
letniego. Jego szerokość geograficzna jest równa kątowi odchylenia osi ziemskiej i wynosi
22,1−24,5°), odejmij swój pomiar od szerokości geograficznej. Jeśli zaś jesteś na południe
od równika, odejmij swoją szerokość geograficzną od pomiaru. Jeżeli znalazłeś się pomiędzy
równikiem i zwrotnikiem Raka, dodaj swoją szerokość geograficzną do pomiaru. Rezultat to
aktualne odchylenie osi ziemskiej!
143 Wykres ten znany jest pod sugestywną nazwą „równanie czasu”, z tym że słowo
„równanie” należy tu rozumieć w jego średniowiecznym znaczeniu „godzenia różnic”. Niestety
równanie czasu nie jest powiązane z rzeczywistymi równaniami czasu, które sprowadziły cię tu,
gdzie teraz jesteś, i tym samym nie posłużą ci w powrocie do domu…
144 Bez maszyny czasu nikt nie może zmierzyć tego dokładnie, lecz data pasuje do kalkulacji
zawartych w pracy A.L. Bergera, Obliquity and Precession for the Last 5,000,000 Years (jest
w bibliografii).
145 Przed wynalezieniem termometru używano różnych metod mierzenia temperatury przy
pracach kuchennych. Najprostszą było włożenie ręki do pieca, piekarnika czy ogniska. Jeśli
mocno parzyło, to znaczyło, że temperatura jest wysoka. Metoda prosta, choć niepozbawiona
słabych – wręcz boleśnie − stron (mamy nadzieję, że to dla ciebie oczywiste). W XIX-wiecznej
Francji do mierzenia temperatury używano pasków białego papieru, zmieniających kolor pod
wpływem gorąca w piecu: ciemnobrązowy oznaczał żar dobry do lukrowania wypieków,
jasnobrązowy − nieco niższą temperaturę, idealną do wypieków ze skórką, ciemnożółty był
właściwy dla wypieków większych ciast, a jasnożółty, powstający w najniższej temperaturze,
oznaczał, że w piekarniku można piec bezy.
146 Możesz stworzyć skalę temperatur na dowolnych podstawach (czego przykładem są
zadziwiająco bezużyteczne określenia Newtona), ale lepiej będzie się oprzeć na stałych
fizycznych. Dzięki nim pomiary będą pewne i powtarzalne, nawet jeśli z jakichś przyczyn nie
dostaniesz się na podwórko za domem Newtona, i to latem, w warunkach klimatycznych, jakie
panowały w Anglii w 1701 r.
147 To także z tej przyczyny możesz wykorzystać jeziora do chłodzenia latem swoich
budynków, gdy twoja cywilizacja dojdzie do tego poziomu. Kiedy woda osiągnie temperaturę ok.
4°C (dokładnie 3,98°C), będzie miała maksymalną gęstość. To znaczy, że cała woda, która nie
będzie miała 4°C, wypłynie na powierzchnię, a ta przy dnie będzie miała stałą temperaturę
właśnie 4°C. Latem możesz ją przepompowywać do swoich budynków, co jest skuteczną
i odnawialną technologią klimatyzacji. Najlepiej sprawdzają się w tym celu jeziora głębokie na
ponad 50 m i położone nie za blisko równika, bo ich denne warstwy nigdy nie ogrzewają się
powyżej 4°C.
148 Rtęć jest jedynym metalem, który występuje w stanie płynnym przy temperaturze
pokojowej. Gdybyś chciał uzyskać trochę rtęci, możesz ją wydobyć z jasnoczerwonego minerału
− cynobru, którego żyły występują w pobliżu gorących źródeł albo w rejonach niedawnej
aktywności wulkanicznej. Dla ludzi jest toksyczny, więc uważaj. Żeby wydobyć rtęć, rozkrusz go
na jak najmniejsze kawałki i wypraż na ogniu. Wykorzystaj destylację (sekcja 10.1.2), by zebrać
i skroplić opary rtęci wydobywające się ze skały (punkt wrzenia rtęci – 357°C – jest do uzyskania
nawet w zwykłym ognisku). No i już masz swoją rtęć. Pomimo jej toksyczności ludzie
wydobywali cynober od 8000 lat p.n.e., choć wtedy używali go jako pigmentu.
149 Przed wynalezieniem barometru ludzie nie zdawali sobie sprawy, że powietrze też waży. No
bo skoro się unosi… Ale każda materia ma swoją masę, a powietrze jest po prostu gazową
powłoką naciskającą na powierzchnię Ziemi – za sprawą grawitacji, która i ciebie trzyma przy
gruncie.
150 Jeśli użyjesz rtęci, twoja szklana rurka musi mierzyć tylko 76 cm, co jest łatwiejsze do
wykonania, o ile oczywiście masz wokół siebie żyły cynobru.
151 Narysuj linię na twoim barometrze, a będziesz wiedział, jaki poziom wody należy
utrzymać. Dla lepszej widoczności możesz wodę zabarwić (o tym, skąd wziąć pigmenty,
przeczytasz w sekcji 13). Ponieważ posługujemy się płynami zwiększającymi objętość, twój
barometr będzie dawał różne wskazania w różnych temperaturach, dlatego powinieneś albo
kontrolować jego temperaturę, albo brać poprawkę na skoki temperatury na zewnątrz.
152 Sformułowania tu użyte nie przesądzają, czy maszyna ta rzeczywiście została zbudowana
w linii czasowej autorów, ale według naszych obliczeń faktycznie ją ukończono. Do tego samego
wniosku doszedł George Dyson w Turing’s Cathedral.
10.8
Chcę, żeby ludzie uważali mnie za atrakcyjnego

Nie ma w tej książce żadnych porad dotyczących stylizacji czy mody jako takiej
(choć powiedzielibyśmy, że niezależnie od tego, jak wyglądasz i jak się ubierasz,
wiara w siebie zawsze przydaje atrakcyjności). Przytoczyliśmy jednak pewne
technologie potrzebne do dbania o wygląd. Dają ci one sposobność wynalezienia
dobrego gustu i stylu, jaki ci odpowiada.
Mydło jest prostym środkiem do utrzymywania twojego wyglądu (i zapachu!)
na odpowiednim poziomie, uchroni cię przed chorobami, które nawiedzą twoją
cywilizację, a ponadto zasadniczo zredukuje ryzyko infekcji – co też ma swoją
wartość. Guziki to prosty sposób dopasowywania ubrań, choć minęły tysiące lat,
zanim ludzie na to wpadli. Możesz też wykorzystać garbowanie, by przekształcić
zwierzęce skóry w solidny, wytrzymały materiał nadający się do wyrobu ubrań,
obuwia, bukłaków i innych rzeczy. Wreszcie kołowrotek zmieni naturalne
włókna w przędzę, z której można utkać rozmaite tkaniny, jak grube płótno na
worki do kartofli albo najdelikatniejszy jedwab na kimono. Twoja cywilizacja
może mieć to wszystko.
No ale – skoro utknąłeś w przeszłości, na razie to wszystko może ci się
wydawać fantazją.

10.8.1. Mydło

Rzeczy są piękne, jeśli je kochasz.


Ty (no i Jean Anouilh)
Co to jest:
Substancja utrzymująca cię w czystości w sensie zmywania z siebie tego brudu.
Jednak dzięki zarazkowej teorii chorób wiemy również, że nawet czysta na
pierwszy rzut oka skóra może nosić na sobie szkodliwe mikroby, więc myj ręce
mydłem i wodą, zanim podniesiesz je do ust.
Zanim to wynaleziono:
Mycie się, kąpanie, unikanie bakterii i zachowanie ogólnej czystości fizycznej
było trudniejsze, gdyż nie istniała substancja, która usuwałaby tłuszcze w wodzie.
Wynalezienie:
2800 lat p.n.e.
Czego potrzebujesz:
Do marnego produktu oleju i wapna (zob. apendyks C 3); do lepszego mydła −
potażu lub sody i soli; do dobrego mydła ługu.
Jak to wynaleźć:
Mydło z oleju i wapna (marne mydło, wymienione wyżej) jest najłatwiejsze do
zrobienia: wystarczy zmieszać olej i wapno (może też być piasek, jeśli nie masz
wapna), rozetrzeć razem, a potem zeskrobać. To smarowidło w starożytnych
cywilizacjach pomagało utrzymać skórę w czystości. Oczywiście nie da się
stosować go do wszystkiego: czyszczenie ubrań przez pocieranie ich mieszanką
piasku i oleju jest, delikatnie mówiąc, mało skuteczne.
Żeby zrobić prawdziwe mydło, potrzebujesz potażu, węglanu sodowego lub
ługu. Są to substancje alkaliczne (zasadowe), które możesz łatwo uzyskać,
korzystając z apendyksu C. Zasada to związek chemiczny, który na poziomie
atomowym przyjmuje protony od każdego chemicznego dawcy; jest
przeciwieństwem kwasów, które protony oddają153. Gdy łączysz zasady z olejami
czy tłuszczami, dzieją się ciekawe rzeczy: mianowicie indukujesz reakcję
chemiczną zwaną zmydlaniem. Podczas zmydlania tłuszcze łączą się chemicznie
z zasadami, tworząc nowe molekuły: długie i cienkie łańcuchy
węglowodorowe154. Łańcuchy te mają ciekawą (i świetną dla ciebie) właściwość:
jeden ich koniec kocha wodę i nienawidzi oleju, a drugi nienawidzi wody i kocha
olej155.
Zapewne już wiesz, że olej i woda się odpychają. Wlej wodę do zatłuszczonego
garnka (albo na swoją zatłuszczoną skórę), a zobaczysz, co się stanie: olej
i tłuszcze zbiorą się na dnie albo wypłyną na powierzchnię, ale nie zmieszają się
z wodą. Dlatego sama woda nie pomoże ci w zmywaniu tłuszczu, co skłania nas
(i ciebie) do pilnego wynalezienia mydła.
Jeśli twoje mydło zetknie się z tłuszczami czy olejami, łańcuchy
węglowodorowe otoczą cząsteczki tłuszczu swoimi olejolubnymi końcami,
tworząc wokół nich cienką otoczkę. Kiedy ich olejolubne końce związane są
z tłuszczem, ich wodolubne końce kierują się na zewnątrz, co sprawia, że
molekuły tłuszczu pokrywają się mikroskopijną wodolubną powłoką. Twój
tłuszcz, teraz już rozpuszczony w wodzie, odrywa się od powierzchni, do której
był przylepiony, i jest gotów do spłukania. Powłoki te (zwane micelami)
wyglądają tak:

Ilustr. 30. Micele, dzięki którym mydło działa

Teraz już potrafisz wyjaśnić, jak działa mydło – co stawia cię o kawał czasu
przed resztą ludzkości, która wyrabiała mydło i używała go przez tysiące lat, nie
wiedząc, o co właściwie w tym chodzi.
Najłatwiejsze do zrobienia mydła zawierają potaż i węglan sodowy (zob.
apendyks C 5 i C 6) − wystarczy wymieszać je w garnku gotującego się tłuszczu.
Możesz wykorzystać tłuszcz i łój z każdego zwierzęcia, które zjadłeś, ale nie
zapomnij najpierw oczyścić ich w prostym, lecz śmierdzącym procesie zwanym
przetapianiem. Posiekaj zebrany tłuszcz i łój, włóż do garnka, dodaj tyle samo
wody i gotuj. Tłuszcze roztopią się w wodzie, a kiedy to się stanie, dodaj więcej
wody (tyle co za pierwszym razem) i pozwól garnkowi ostygnąć przez noc.
Tłuszcze zbiorą się na powierzchni – bo nie łączą się z wodą – a wszelkie
zanieczyszczenia zostaną na dnie. Ta wierzchnia warstwa oczyszczonego tłuszczu
jest właśnie tym, czego potrzebujesz.
Zbierz ten tłuszcz, włóż do nowego garnka, podgrzej znów do zagotowania
i dodaj potaż oraz węglan sodowy. Wymieszaj dobrze – co może potrwać kilka
godzin. Teraz masz dwie opcje: możesz od razu wystudzić zawartość, co da ci
miękkie, galaretowate brązowe mydło, albo przed wystudzeniem dodać trochę
soli. Spowoduje to scalenie się małych kawałków mydła i skrzepnięcie ich na
powierzchni – przez co uzyskasz mydło twardsze i czystsze, łatwiejsze też do
przechowywania. Możesz również oczyścić swoje twarde mydło jeszcze bardziej,
gotując je z wodą i powtarzając trik z solą, by pozbyć się osadów.
Najlepsze mydło zrobisz, gdy zamiast potażu czy węglanu sodowego użyjesz
ługu. Ług jest mocniejszą zasadą, więc sprawi, że mydło będzie bardziej
skuteczne. Dobrze wiedzieć, kiedy ług ma właściwe stężenie; dawni mydlarze
stosowali test − czy jajko albo kartofel w nim pływa. Żeby ług osłabić, dolej
wody, a żeby wzmocnić, gotuj go dłużej. I już. Zrobione. Jesteś mistrzem
mydlarskim!
Mydło pozwoli tobie i twojej cywilizacji utrzymać na dystans infekcje
i choroby zakaźne – i to całkiem skutecznie. Będziesz też mógł korzystać z faktu,
że dokonałeś tego wynalazku w odpowiednim porządku − chirurgię wynaleziono,
zanim człowiek zdał sobie sprawę, że mycie wodą z mydłem pokrytych
bakteriami rąk przed wsadzeniem ich do wnętrza innego człowieka jest dobrym
pomysłem156. Ty już to wiesz. Świetnie! Przy mocnych zabrudzeniach użyj
alkoholu (sekcja 10.2.5) – jest on także aseptyczny i może być użyty po umyciu
rąk mydłem, by uzyskać chirurgiczny poziom czystości.

10.8.2. Guzik

O wiele łatwiej jest być dobrym, jeśli jest się modnie ubranym.
Ty (no i L.M. Montgomery)
Co to jest:
Sposób na zapinanie ubrania, a także na czasowe mocowanie jednych rzeczy do
drugich. Poza tym ma swoje znaczenie w modzie.
Zanim to wynaleziono:
Ubrania związywano sznurkiem albo spinano spinkami, a jeśli tego nie robiono,
były bezkształtne i workowate, bo zakładało się je przez głowę.
Wynalezienie:
2800 lat p.n.e. (dla dekoracji)
ok. 1200 r. n.e. (do zapinania)
Czego potrzebujesz:
Nici do przyszywania.
Jak to wynaleźć:
Guziki wykonasz ze sztywnych materiałów, takich jak drewno, muszle albo
metal. Potem przymocowujesz je luźno do jednej poły ubrania, a następnie – i to
najważniejszy moment – musisz utkać, wydziergać albo wyciąć podłużny otwór
w drugiej pole ubrania, którą chcesz połączyć z pierwszą. Otwór musi być na tyle
duży, by guzik przez niego przeszedł – ale nie większy.
Wiesz przecież, jak działają guziki, nie trzeba ci tego tłumaczyć. To jeden
z najprostszych praktycznych wynalazków, jakie znamy. A mimo to trzeba było
aż 4000 lat, by ktoś wreszcie wpadł na ten pomysł.
Od ok. 2800 lat p.n.e. używano guzików jako ładnych tarczek zdobiących
ubranie. Dopiero ok. 1200 r. n.e. ktoś w Niemczech zdał sobie sprawę, jak można
je wykorzystać do celów praktycznych. Przez stulecia ludzie chodzili
w koszulach z guzikami przyszytymi dla ozdoby, uważając, że dzięki nim
wyglądają szykownie, a w istocie wyglądali na idiotów niewiedzących nawet, jak
działają guziki.
Guziki mogły być wynalezione w każdym okresie ludzkich dziejów. Oszczędź
ludzkości chodzenia przez cztery tysiąclecia w rozchełstanych koszulach
i wymyśl guziki od razu.

Ilustr. 31. Guzik. Tak to działa.

10.8.3. Garbarstwo
Pamiętam bardzo ważną lekcję, jaką dał mi ojciec, kiedy miałem 12 czy 13 lat.
Powiedział: „Wiesz, dzisiaj zrobiłem idealny spaw i podpisałem go swoim
nazwiskiem”. Odparłem: „Ale nikt tego nie zobaczy”. A on na to: „Tak, ale ja wiem,
że tam jest”.
Ty (no i Toni Morrison)
Co to jest:
Sposób na przekształcenie zwierzęcej skóry z cuchnącej powłoki mięsa
w wyborną, delikatną koryncką skórę.
Zanim to wynaleziono:
Skóry zwierzęce pękały, śmierdziały, gniły i były niewygodne w noszeniu.
Żadnych szpanerskich ramonesek.
Wynalezienie:
7000 lat p.n.e.
Czego potrzebujesz:
Drzew (na garbniki); hodowli zwierząt (to nawet niekoniecznie, ale hodowla
zapewnia stałe źródło surowca).
Jak to wynaleźć:
Możesz pomyśleć: Utknąłem w przeszłości, więc czas zabić jakiegoś lwa,
obedrzeć go ze skóry, a potem założyć sobie jego łeb na głowę – będę chodził
w lwim łbie jak w kapeluszu. Ale to zły pomysł. Bez wygarbowania zwierzęca
skóra szybko zgnije, a wysuszona zrobi się twarda, sztywna i łamliwa.
Garbowanie przemienia taką skórę w świetny materiał odzieżowy: tak trwały, że
skórzane buty sprzed 3500 lat p.n.e. przetrwały do naszych czasów. To coś, co na
pewno będziesz chciał zrobić, ale pamiętaj, że przygotowanie skór zwierzęcych
do garbowania obejmuje nie tylko ich fermentację, ale też moczenie w urynie
i nacieranie gnojówką. Dlatego wybierz do tej roboty jakieś ustronne miejsce,
skąd wiatr nie będzie niósł smrodu do twojego domu.
Zaraz po zarżnięciu zwierzęcia rozłóż jego skórę płasko i pokryj jej wewnętrzną
stronę solą, która ją osuszy i zahamuje rozkład. Po paru dniach, gdy skóra zrobi
się twarda i niemal krucha, zabierz ją do miejsca garbowania. Tam wymocz ją,
żeby spłukać z niej brud i posokę, a także ponownie ją zmiękczyć. Wyszoruj
skórę solidnie, by usunąć z niej resztki mięsa (to tzw. mizdrowanie), a potem
wymocz ją w urynie – to osłabi sierść, którą będzie można łatwo usunąć.
Przygotuj gnojówkę, mieszając nawóz (najlepiej ptasi) z wodą157, a potem zanurz
w tym skórę. Enzymy zawarte w nawozie wywołają fermentację skóry, przez co
zmięknie i zrobi się bardziej elastyczna. Możesz przyśpieszyć ten proces, stając
na zanurzonej w gnojówce skórze i udeptując ją stopami – powiedz sobie, że
ugniatasz winogrona na wino, będzie ci łatwiej – ale upewnij się zawczasu, że
masz pod ręką wodę i mydło.
Zresztą najlepiej będzie, gdy wykorzystasz do tej roboty jakieś inne źródło
energii, na przykład koło wodne.
Po tym wszystkim twoje skóry będą miękkie, elastyczne i gotowe do
garbowania – ale przygotuj się, że nikt nie będzie miał ochoty zbliżać się do
ciebie.
Aby wygarbować skóry, musisz zebrać garbniki lub taniny (garbniki naturalne),
które uzyskuje się z drzew. Wysoki poziom tanin występuje w korze dębu,
orzecha, choiny i namorzyńca, a także w drewnie cedrowym, sekwojowym i im
podobnym. Garbniki są brązowe, więc jeśli chcesz użyć drewna zamiast kory,
szukaj takiego zabarwionego na czerwono lub brązowo − i pamiętaj, twarde
drewno ma zazwyczaj więcej tanin niż miękkie. Żeby uzyskać taniny, posiekaj
drewno lub korę i gotuj je przez parę godzin w wodzie. Potem dodaj sody
oczyszczonej (apendyks C 6), by woda zrobiła się bardziej alkaliczna, przez co
będzie skuteczniej wyciągać garbniki. Możesz powtarzać ten proces kilkukrotnie
z tą samą korą, by uzyskać słabszy roztwór garbnikowy.
Samo garbowanie skóry jest najłatwiejszą częścią procesu. Trzeba tylko
rozciągnąć skórę i zanurzyć ją w roztworze garbników, przy czym ich stężenie
należy zwiększać stopniowo przez kilka tygodni. W tym czasie skóry wypierają
z siebie wilgoć, a wciągają garbniki, zmieniając strukturę proteinową, przez co
stają się bardziej elastyczne, odporniejsze na gnicie i bardziej wodoszczelne. No
i wyprodukowałeś skóry na odzież, obuwie itd. Bo skóra to nie tylko szpanerskie
kurtki, ale też lekkie obuwie, buty z cholewami (jedne i drugie zrobisz wyłącznie
ze skóry), uprzęże, łódki, manierki (skóra nie przepuszcza wody i nie tłucze się
jak upuszczone gliniane naczynia), bicze (zabawny fakt: strzał z bata rozlega się
w chwili, gdy jego końcówka przekracza prędkość dźwięku, więc technicznie
rzecz biorąc, właśnie wynalazłeś technologię ponaddźwiękową) oraz zbroje
ochronne.
Jeśli przygotowałeś skórę, ale jej nie wygarbowałeś, zrobiłeś skórę surową,
która mięknie, gdy jest mokra, ale ma użyteczną właściwość twardnienia
i kurczenia się, gdy jest sucha. Możesz ją wykorzystywać do łączenia różnych
rzeczy: na przykład ostrza z drzewcem – wówczas powstanie topór. Trzeba tylko
związać mocno jedno z drugim paskiem mokrej surowej skóry i pozwolić skórze
wyschnąć. Surowa skóra jest nie tylko przysmakiem dla psów, ale nadaje się też
na membrany do bębnów, abażury i prymitywne sandały dla koni, a nawet
używano jej jako substytutu opatrunku gipsowego przy złamaniach kości. Jeśli
i ty będziesz chciał ją do tego wykorzystać, pamiętaj, by nie owijać kończyny
zbyt mocno mokrą skórą, która po pewnym czasie wyschnie i mocno się skurczy.
Ciasne owijanie kończyn mokrą skórą stosowano kiedyś jako torturę. To prawda,
że kurcząca się skóra ma za słaby nacisk, by złamać kość, ale dostateczny, by
przemieścić ją w nienaturalne położenie.
Tak czy inaczej, ciesz się z praktycznych technologii związanych ze skórą
garbowaną i surową, a zapomnij o babraniu się w gnojówce.

10.8.4. Kołowrotek

Kołowrotek jest sam w sobie wspaniałym dziełem inżynierii. Codziennie chylę czoło
w uznaniu dla jego nieznanego wynalazcy.
Ty (no i Mahatma Gandhi)
Co to jest:
Maszyna, która wykorzystuje fizykę do przerabiania naturalnych włókien (wełny,
bawełny, konopi, lnu, jedwabiu) na przędzę – i to 10−100 razy wydajniej niż przy
przędzeniu ręcznym.
Zanim to wynaleziono:
Używano wrzeciona (patyka z obciążającym krążkiem na dole [przęślikiem]
i haczykiem na górze). Przyczepiało się haczyk do pęku wełny założonego na
przęślicy i kręciło wrzecionem w powietrzu, delikatnie wysnuwając wełnę, by
uformowała nić (przędzę) okręcającą się wokół wrzeciona, ale trwało to całą
wieczność. Zanim wynaleziono wrzeciona, wełnę skręcano ręcznie, co trwało
jeszcze dłużej.
Wynalezienie:
8000 lat. p.n.e. (wrzeciono)
500 r. n.e. (kołowrotek)
XVI w. n.e. (pedał do kołowrotka i skrzydełko)
Czego potrzebujesz:
Kół, drewna, naturalnych włókien (dobrze mieć własną hodowlę odpowiednich
zwierząt).
Jak to wynaleźć:
Nie mamy zamiaru ściemniać, ale twoja cywilizacja może przeskoczyć przez
tysiące lat przędzenia wełny ręcznie czy za pomocą wrzeciona wprost do
kołowrotka. Używając go, możesz produkować przędzę o wiele szybciej
i efektywniej, a obfitość przędzy pozwoli ci nie tylko na rzeczy oczywiste, jak
produkcja materiałów czysto włókienniczych, tak że nie będziesz już musiał nosić
na sobie skór martwych zwierząt, ale też otworzy przed tobą inne możliwości:
− stosunkowo łatwe zszywanie ran;
− wyrób świec przez zanurzanie knota z przędzy w rozgrzanym wosku lub
tłuszczu;
− wynalezienie żyłki wędkarskiej, dzięki czemu będziesz mógł łatwiej złapać
rybę;
− wynalezienie sieci, co również pozwoli ci na łowienie ryb, a także ptaków;
− wynalezienie pikowanych zbroi, które świetnie zabezpieczały przed ciosami
maczugi, choć okazywały się zupełnie bezużyteczne, gdy na polu bitwy pojawiały
się miecze;
− latanie (sekcja 10.12.6).

Zakładamy, że wykorzystujesz wełnę – najłatwiejsze do wykorzystania


naturalne włókno – ale to samo dotyczy innych włókien. By przygotować wełnę
do przędzenia, na początku wypierz ją w wodzie mydlanej, by usunąć tłuszcz.
Potem zgrępluj ją (ta czynność nazywa się też zgrzebleniem), w wyniku czego
włókna ułożą się w tym samym kierunku i zostaną zlikwidowane kępy oraz
skołtunienia, a potem zrób z wełny puszystą kulę (kądziel), nadającą się do
przędzenia158.
Zasadnicza idea polega na wykorzystaniu obrotowej szpulki, która wciąga na
siebie wełnę w postaci przędzy. Szpulka musi się obracać bardzo szybko, by
efektywnie wysnuwać przędzę, dlatego jest połączona z dużym kołem
napędowym za pośrednictwem cięgna – pasa transmisyjnego wykonanego
ze sznura. Przy połączeniu dużego koła napędowego i małego kółka pasowego
szpulki to ostatnie musi się obracać znacznie szybciej niż koło napędowe.
Dobierając koła pasowe różnej wielkości, można regulować prędkość przędzenia.
Do obracania dużego koła napędowego można użyć ręki – ludzie robili tak
przez tysiące lat – ale ty, dążąc do ulepszeń, zapewne zdecydujesz się na napęd
pedałowy, poruszany stopą. Dzięki temu będziesz miał obie dłonie wolne. Połącz
pedał z kołem napędowym za pomocą korbowodu. Możesz też zastosować
rozwiązanie z dwoma pedałami, dla obu stóp – jak w rowerze.
Twój kołowrotek to obecnie najprostsza praktyczna wersja tego urządzenia,
używana przez tysiące lat. Żeby zacząć przędzenie, trzeba wyciągnąć z kądzieli
pasmo wełny, skręcić je ręcznie i nawinąć na szpulkę. Chwyć przędzę jedną ręką,
a drugą delikatnie wyciągaj wełnę z kądzieli, rozciągając ją w pasemko włókien.
Gdy szpulka się obraca, nawija włókna na siebie. Bardzo ładnie – ale jeszcze nie
doskonale: skręcona przędza jest mocniejsza, a tymczasem największe skręcenie
jest nieznaczne, a możesz je uzyskać tylko poprzez podawanie wełny do
kołowrotka pod pewnym kątem. Żeby mieć lepiej skręconą przędzę, musisz
dodać ostatnią innowację: skrzydełko.
Skrzydełko to kawałek drewna w kształcie litery „U”, który może się
swobodnie obracać wokół szpulki, z haczykami, dzięki którym możesz regulować
miejsce, gdzie przędza będzie się nawijała na szpulkę, przechodząc przez ramię
skrzydełka. Gdy szpulka się obraca i nawija na siebie wełnę, zmusza skrzydełko
do obracania się z tą samą prędkością. Wszystko, co teraz musisz zrobić, to
zmienić prędkość obrotu skrzydełka. Zrobisz to, dodając skrzydełku własne kółko
pasowe, nieznacznie różniące się średnicą od kółka pasowego szpulki. W ten
sposób skrzydełko i szpulka będą się obracały z różnymi prędkościami, a wtedy
wełna, trafiając na szpulkę poprzez jeden z haczyków na skrzydełku, będzie
nawijana i skręcana jednocześnie. Skrzydełko jest jednym z niewielu wynalazków
Leonarda da Vinci; ten wielki artysta i wynalazca doczekał się jego realizacji za
swojego życia. Ty możesz je wynaleźć jeszcze przed datą jego narodzin!159
Kiedy masz dwie długości przędzy, możesz je skręcić razem, by uzyskać
jeszcze mocniejszy sznur, używając tego samego kołowrotka. Po prostu skręć je
w kierunku odwrotnym do tego, w jakim zostały uprzędzone, a połączą się
naturalnie. Możesz powtarzać ten proces bez końca, przechodząc od sznura przez
linkę aż do liny przemysłowej, która utrzyma całą twoją cywilizację…
A wszystko to dzięki kołowrotkowi.
Ilustr. 32. Kołowrotek ze skrzydełkiem

153 Tak jak kwasy mogą być skrajnie kwaśne, tak zasady mogą być skrajnie zasadowe.
Substancje skrajnie zasadowe lub kwasowe są niebezpieczne dla otoczenia, gdyż jedne i drugie
reagują z twoim (zasadniczo neutralnym) ciałem. Kwasy smakują kwaśno i czasem wywołują
uczucie palenia skóry, a zasady smakują gorzko i są jakby oślizgłe. Ale rozpoznawanie kwasów
i zasad przez rozcieranie ich na skórze i próbowanie jest naprawdę niebezpieczne. Zamiast tego
należy testować kwas, umieszczając parę kropel na jakimś węglanie (zob. apendyks C): kwas
reaguje wtedy, wytwarzając bąbelki dwutlenku węgla. Zasady można testować, mieszając je
z tłuszczami i obserwując reakcję: powinno z tego powstać mydło.
154 Jeśli nie wiesz, jak wygląda łańcuch węglowodorowy, nie ma to większego znaczenia:
wyobraź sobie malutką gąsienicę. A jeśli nie wiesz, jak wygląda gąsienica, wyobraź sobie
włochatego robala. A jeśli i tego nie możesz sobie wyobrazić… trudno, to już nie nasza sprawa.
155 Oczywiście węglowodory nie mogą odczuwać emocji, ale sformułowania takie jak
„wodolubne” i „nienawidzące olejów” pozwalają łatwiej zrozumieć stan rzeczy niż poprawne
technicznie terminy „hydrofilowe” (przyciągające wodę) i „lipofilowe” (odpychające olej).
156 Z pomysłem tym wystąpił po raz pierwszy doktor Ignaz Semmelweis w 1847 r. Pracował
on w szpitalu z dwoma oddziałami porodowymi. Jeden obsadzony był przez praktykantki
akuszerki, a drugi przez studentów medycyny, którzy przed asystowaniem przy porodach
przeprowadzali autopsje – a żaden z nich nie mył rąk. Po tym, jak Semmelweis zauważył, że
matki na wydziale obsługiwanym przez studentów medycyny zapadały na infekcje waginalne tak
ciężkie, że 30% z nich umierało (w porównaniu z 5% na oddziale, gdzie pracowały akuszerki),
wprowadził na obu oddziałach obowiązek mycia rąk. Odsetek śmierci na skutek infekcji spadł do
1 procenta na obu oddziałach. W tym czasie przyczyn chorób zakaźnych upatrywano w cechach
poszczególnych pacjentów i pomysł, że chorobom tym da się zaradzić przez zwykłe mycie rąk,
uważano za dziwaczny. Po zwolnieniu ze szpitala Semmelweis napisał listy do innych lekarzy,
namawiając ich, by myli ręce, a kiedy nie przyniosło to pozytywnego odzewu, napisał do nich
ponownie, nazywając ich mordercami. W rezultacie w 1865 r. n.e. trafił do zakładu dla
obłąkanych, gdzie zmarł po 14 dniach w wyniku zakażenia rany – efektu pobicia przez
strażników. Idea, że czystość może zapobiec infekcjom, zyskała uznanie dopiero 20 lat po śmierci
Semmelweisa.
157 Jak już wspomnieliśmy w sekcji 5, lepiej użyć odchodów zwierzęcych niż ludzkich, by
ograniczyć roznoszenie chorób.
158 Jedwab nie musi być gręplowany, bo od razu ma formę nici. Jeśli dysponujesz
kołowrotkami, jedwabnikami i drzewem morwy białej (zob. sekcja 7.26), masz wszystko, by
produkować jedwab na skalę przemysłową. Liście zbiera się z drzew pięcioletnich lub starszych.
Rozłóż je na podłożu ze słomy i pozwól gąsienicom jedwabnika zamieszkać w nich przez 35 dni.
Gdy jedwabniki uprzędą wokół siebie kokony, zbierz je i wrzuć do wrzącej wody, by zabić owady.
Teraz kokony mogą być rozwinięte: każdy z nich jest zrobiony z jednej jedwabnej nici, długiej
nawet na 1300 metrów. Nici te mogą być przerobione na przędzę przy użyciu kołowrotków. Na
jedną bluzkę potrzeba ok. 630 kokonów, więc nie jest to – i nigdy nie będzie − materiał tani. Ale
za to jaki przyjemny! Zanim tajemnica produkcji jedwabiu wyciekła z Chin ok. 200 r. p.n.e.,
informacje zawarte w tym przypisie byłyby warte miliardy dolarów.
159 Zakładamy, że utknąłeś w czasach wcześniejszych niż te, w których żył Leonardo
(1452−1519). Jednak jeśli znalazłeś się w epoce renesansu, wiedz, że wcześniejsze eksperymenty
z podróżami w czasie skończyły się udanym podrzuceniem mu tego poradnika, a Leo chętnie
podążał za informacjami tu zamieszczonymi.
10.9
Chciałbym mieć jakiś fajny seks

Dla wielu ludzi seks stanowi miłą i ważną praktykę życiową, z której często
i chętnie korzystają. A ponieważ jest jedynym sposobem na powiększenie
ludzkości, ma ogromny wpływ na życie zarówno jednostek, jak i całej
cywilizacji. Kontrola urodzeń pomoże ludziom z twojej cywilizacji
w zaplanowaniu ich życia prywatnego i rodzinnego, a jeśli już zdecydują się na
posiadanie potomstwa, kleszcze położnicze i inkubatory pomogą najmłodszym
i najcenniejszym członkom społeczeństwa w chwilach, gdy są najbardziej
wrażliwi na wszelkie przeciwności losu: podczas narodzin i zaraz po nich.

10.9.1. Kontrola urodzeń

Żadna love story nie została opowiedziana dwukrotnie. Nigdy nie słyszałam żadnej
opowieści o kochankach, która nie wydawałaby się świeża jak świat o pierwszym
poranku.
Ty (no i Eleanor Farjeon)
Co to jest:
Sposób planowania narodzin zamiast zdawania się na przypadek, pozwalający
kobietom i mężczyznom na decydowanie o ich drogach życiowych i uwalniający
ich od tyranii niechcianego i nieplanowanego rodzicielstwa.
Zanim to odkryto:
Jeśli uprawiałeś seks, mogłeś w rezultacie spłodzić dziecko. Kochani rodzice,
gratulacje: wszystkie swoje plany możecie odłożyć na potem.
Wynalezienie:
XVI w. p.n.e. (bariery fizyczne)
1855 r. n.e. (gumowe prezerwatywy)
lata 50. XX w.(pigułki antykoncepcyjne)
Czego potrzebujesz:
W zasadzie niczego.
Jak to wynaleźć:
Najwcześniejsze fizyczne próby kontroli urodzeń – co bynajmniej nie jest
równoznaczne z najwcześniejszą skuteczną kontrolą urodzeń – były dość proste.
Kobiety160 w starożytnym Egipcie161 mieszały miód, liście akacji i szarpie, by
stworzyć fizyczną zaporę dla męskiej spermy. Była to metoda skuteczniejsza, niż
można by się spodziewać, bowiem akacja wytwarza kwas mlekowy, który jest
plemnikobójczy162. Jeśli Egipcjanki nie miały pod ręką liści akacji, radzono im
użyć jako zamiennika krokodylego łajna: w odróżnieniu od akacjowych liści był
to środek zupełnie nieskuteczny. W Azji stosowano krążki z natłuszczonego
papieru w charakterze krążków dopochwowych; były one bardziej efektywne niż
różne mądrości ludowe dotyczące prokreacji, typu: „Jeśli kobieta jest bierna i po
prostu leży bez ruchu, nie zajdzie w ciążę” (Chiny, 1100 r. p.n.e.) albo: „Jeśli
kobieta nosi kocie jądra i/lub szparagi jako biżuterię, nie zajdzie w ciążę” (Grecja,
jeszcze ok. 200 r. n.e.) lub też: „Jeśli kobieta wypije męską urynę albo splunie
trzy razy w usta żaby, nie zajdzie w ciążę” (Europa, 1200 r. n.e.). W cesarstwie
rzymskim także używano fizycznych zabezpieczeń dopochwowych, ale kiedy pod
koniec V w. imperium upadło, wiedza o tej technologii odeszła w zapomnienie
(więcej w sekcji 10.10.1). Wynaleziono ją ponownie w XV w.
Jeśli chodzi o zabezpieczenia ze strony mężczyzn, obejmowały one takie
praktyki jak zanurzanie penisa w soku z cytryny lub cebuli, a nawet pokrywanie
go smołą (Europa ok. 1000 r.); pomysł ten powrócił po roku 2010 w formie rady:
„przyklej nalepkę na czubek penisa, by go chwilowo zatkać”. Żeby sprawa była
jasna: żaden z tych pomysłów nie jest skuteczny. Można zrobić prezerwatywy
z płótna, jedwabiu albo zwierzęcych jelit, ale będą mniej skuteczne od tych, które
znasz: w porównaniu z lateksem substancje te są bardziej porowate i plemniki
mogą przez nie przechodzić.
Niestety, skuteczna kontrola urodzeń, taka, jaką pamiętasz, opiera się na
reakcjach biochemicznych (w przypadku pigułki) albo na mocnych,
nieprzenikalnych barierach (takich jak lateksowe prezerwatywy) –
a w najbliższym czasie nie będziesz dysponował niczym podobnym163.
W przeszłości używano różnych ziół, by zminimalizować prawdopodobieństwo
zapłodnienia, ale wiele z nich było trujących, a inne powodowały uszkodzenia
płodu, jeśli do poczęcia jednak doszło. Byłoby fajnie, gdyby gdzieś na tej
planecie pojawiła się roślina zapobiegająca ciąży w stu procentach,
a jednocześnie niewywołująca niepożądanych skutków ubocznych. Chyba się
zgodzisz?
Jeśli westchnąłeś pod nosem: „No pewnie, to by było fajnie”, mamy dobrą
wiadomość: taka roślina istnieje – a w każdym razie istniała! Nazywa się sylfion
i rośnie (lub rosła) na wybrzeżu dzisiejszej Libii. Musisz poszukać czegoś z grubą
łodygą, kwiatową kopułą na czubku i owocami w kształcie serca. Przypomina to
wielki koper. Niestety sylfion opierał się uprawie przez człowieka, ale był tak
skuteczny, że ceniono go wyżej niż srebro i uważano za dar boga Apollina dla
dawnych Rzymian.
Ci natomiast konsumowali go tak chętnie, że ok. 200 r. n.e. sylfion wyginął.
Wstydźcie się, Rzymianie! Jeśli utknąłeś w czasach wcześniejszych, roślina ta
będzie twoim najlepszym wyborem, jeśli chodzi o kontrolę urodzeń164. A jeśli nie,
wciąż masz kilka opcji. Nie są może tak efektywne jak środki, do których
przywykłeś w naszych czasach, ale lepsze to niż nic165.
Tabela 13. Techniki kontroli urodzeń, które możesz stosować, jeśli nie jesteś przekonany
o wyższości naszych obecnych metod. A może zabrałeś w przeszłość prezerwatywy albo
wkładki domaciczne? To ich używaj!

Technika Co to jest Skuteczność

Usunięcie członka z waginy przed ejakulacją. Nie jest to takie łatwe, bo 78% skuteczności; inaczej mówiąc:
Stosunek
wymaga wyczucia czasu i dobrej oceny sytuacji – a i tak część spermy jeśli 100 kobiet korzysta z tej
przerywany
może się uwolnić zawczasu. metody, to 22 z nich zajdą w ciążę.

Uprawianie seksu tylko w dni, gdy kobieta nie jest płodna. Dzisiaj ta
metoda jest skuteczniejsza niż dawniej, bo wiemy, że kobiety są
najbardziej płodne w okresie owulacji (12−16 dni przed menstruacją).
Kalendarzyk 76% efektywności. Pamiętaj jednak,
Zanim to potwierdzono, w latach 30. XX w., teorie szczytowej
dni płodnych że możesz jednocześnie korzystać
płodności zakładały, że kobieta jest najpłodniejsza podczas
(metoda z kilku metod, co lepiej cię
miesiączkowania i zaraz po nim. Osoby praktykujące metodę rytmu
rytmu) zabezpieczy.
miałyby zatem współżyć w tygodniach przed menstruacją, czyli właśnie
w czasie, gdy kobiety są najbardziej płodne. Nie trzeba dodawać, że
kontrola urodzeń tą metodą nie była szczególnie skuteczna.

Jest to skuteczne tylko przez


6 miesięcy po urodzeniu, ale w tym
czasie jest efektywne w 98%.
Jednak dziecko musi być karmione
Karmienie Warto karmić dziecko piersią jak najdłużej, gdyż hormony wyłącznie piersią, co oznacza
piersią powstrzymują owulację tak długo, jak długo kobieta karmi. karmienie co 4 godziny w ciągu
dnia i co 6 godzin w nocy.
W przeciwnym razie organizm
kobiety przestanie wytwarzać
odpowiednie hormony.

100% skuteczności. pod warunkiem


Niewkładanie że naprawdę się tego trzymasz.
penisa do Opcja podobna do abstynencji. Możesz mieć dużo przyjemności
Pamiętaj, że kiedyś ludzie byli
waginy z innych rozwiązań.
bardziej rozgoryczeni, nie mogąc
uprawiać stosunków penis−wagina.
Na koniec powinniśmy podkreślić, że żadna z tych technik nie chroni przed
infekcjami przenoszonymi drogą płciową. Zwłaszcza należy wystrzegać się
syfilisu – w przeszłości miał bowiem znacznie złośliwszą formę niż w naszych
czasach. Gdy pojawił się w Europie po raz pierwszy, chorzy na syfilis
z przerażeniem obserwowali, jak ich ciała pokrywają się krostami, a od twarzy
odrywają się kawałki mięsa166. Penicylina (sekcja 10.3.1) jest skutecznym lekiem
na syfilis, ale wynaleziono ją setki lat po pojawieniu się odmiany, w której
„odpadała twarz”.
I to by było tyle w tej kwestii. Mamy nadzieję, że twoja cywilizacja będzie się
cieszyć udanym seksem!

10.9.2. Kleszcze położnicze

Żaden akt dobroci, choćby nie wiem jak mały, nigdy nie jest zmarnowany.
Ty (no i Ezop)
Co to jest:
Dwa ramiona połączone zamkiem, które mogą być wykorzystane do wyciągania
obiektów, które są w ciele, użyteczne zwłaszcza podczas trudnych porodów.
Zanim to wynaleziono:
Matki i dzieci były narażone na śmierć – skądinąd łatwą do uniknięcia.
Wynalezienie:
XVI w., ale trzymano to w tajemnicy przez ponad 150 lat, ponieważ liczne
pokolenia okropnych mężczyzn z rodziny wynalazcy chciały mieć cały proces
rodzenia pod swoją kontrolą.
Czego potrzebujesz:
Alkoholu, mydła, metalu (można też użyć drewna, ale jest ono trudniejsze do
utrzymania w czystości, co może wywołać infekcję).
Jak to wynaleźć:
Kleszcze położnicze to całkiem prosty wynalazek: dwa ruchome ramiona
z zaokrąglonymi końcami (łyżkami), które mogą objąć główkę dziecka, obrócić
ją, a potem delikatnie wyciągnąć dziecko z kanału rodnego. Pozwalają na
przyjęcie z powodzeniem trudnych lub zahamowanych porodów, a co za tym
idzie – na uratowanie zarówno dziecka, jak i matki. Chociaż technologia ta
pojawiła się dość późno – a mogła być wynaleziona właściwie w każdym
momencie od chwili, gdy ludzie zaczęli się posługiwać narzędziami – kleszcze
położnicze i tak trzymano w sekrecie przez pokolenia, by rodzina wynalazcy
mogła z nich czerpać zyski. Wiedziano tylko, że rodzina Chamberlen
dysponowała tajemniczym narzędziem mogącym pomóc przy porodach i że jej
członkowie przynosili je w zamkniętych walizkach do izb porodowych, a używali
tylko w sytuacji, gdy zostawali sam na sam z położnicą. Zresztą matkom na
wszelki wypadek zawiązywano oczy. Dopiero po tym, jak sekret się wydał,
kleszcze zaczęto powszechnie wykorzystywać przy trudnych porodach i stały się
standardem aż do czasu, gdy na początku XX w. cesarskie cięcie uznano za
metodę mniej niebezpieczną167.
Kleszcze położnicze powinny być użyte, gdy szyjka macicy jest w pełni
rozwarta, a główka dziecka znajduje się w dolnym kanale rodnym. Matka
powinna leżeć na plecach (nogi można podtrzymać w specjalnych strzemionach).
Wkłada się oddzielnie każde z ramion, a dopiero potem się je łączy. Następnie
obraca się główkę dziecka do pozycji optymalnej dla porodu (główka pochylona,
podbródek dotyka piersi, twarzą do kręgosłupa matki, tak by najmniejsze części
głowy pojawiły się pierwsze), a potem wyciąga się je stopniowo i z wyczuciem.

10.9.3. Inkubator

Cześć, dzieciaki! Witamy na Ziemi. W lecie jest tu gorąco, w zimie zimno, a tam,
u was, jest okrągło, mokro i ciasno. Na zewnątrz macie ze sto lat. Znam tylko jedną
zasadę, dzieci: Macie być grzeczne, do cholery!
Ty (no i Kurt Vonnegut)
Co to jest:
Ciepły pojemnik, do którego wkłada się dzieci zbyt wcześnie urodzone. Dzięki
temu prawdopodobieństwo ich śmierci spada o prawie jedną trzecią.
Zanim to wynaleziono:
Ludzie spoglądali na inkubatory do wylęgu kurcząt i myśleli: No nie, coś takiego
nie zadziała w przypadku dzieci.
Wynalezienie:
2000 lat p.n.e. (dla kurcząt)
1857 r. n.e. (dla dzieci)
Czego potrzebujesz:
Szkła, drewna (do konstrukcji); mydła (do mycia urządzenia przed przyjęciem
kolejnego dziecka); skóry (do butelki z ciepłą wodą); termometru (niekoniecznie,
ale lepiej tak).
Jak to wynaleźć:
Pierwsze inkubatory wynaleziono ok. 2000 r. p.n.e. w formie domków i jam
ogrzewanych po to, by usprawnić wylęganie się kurczaków z jaj. W tym czasie
ludzie zauważyli już dwie rzeczy: że kurczaki są bardzo smaczne, a z jaj
trzymanych w cieple (wysiadywanych przez kury) częściej wykluwają się
kurczaki. Inkubatory miały zintensyfikować ten proces.
Jednakże trzeba było prawie 4000 lat, zanim ktoś zauważył, że ludzkie dzieci
urodzone przedwcześnie również mogłyby skorzystać na przebywaniu
w środowisku o stałej, wyższej temperaturze, podobnej do tej, jaka panuje w ciele
matki. Przedtem takie dzieci – wcześniaki – oddawano po prostu rodzicom
i akuszerom czy komuś w tym rodzaju, w nadziei, że jakoś sobie poradzą.
Owszem, nowoczesne inkubatory są skomplikowanymi urządzeniami,
zapewniającymi dziecku tlen, ciepło, wilgoć i odżywianie kroplówkowe,
a jednocześnie na bieżąco monitorującymi rytm serca dziecka, jego oddech
i aktywność mózgu, ale ty nie musisz dysponować tak skomplikowaną aparaturą,
by uzyskać realną różnicę in plus, i to w każdym okresie, w jakim utknąłeś.
Pierwszy inkubator dla dzieci był po prostu tubą o podwójnych ściankach,
między które regularnie wlewało się ciepłą wodę, by utrzymać odpowiednią
temperaturę wewnątrz.
W 1860 r. n.e. projekt ulepszono – był ogrzewany butelką z wodą i, co bardzo
ważne, miał szklaną pokrywę. Redukowało to niebezpieczeństwo przeciągów,
pozwalając jednak dziecku oddychać, a oprócz tego chroniło je przed infekcjami,
hałasem i zbędnymi kontaktami z pielęgniarkami, które również mogły być
źródłem infekcji. Coś tak prostego jak przeszklona skrzynka z butelką ciepłej
wody w środku dało zdumiewający efekt: śmiertelność wcześniaków spadła
o 28%. Jeśli masz termometr (sekcja 10.7.2), możesz zmierzyć temperaturę:
w inkubatorach dla dzieci panuje zazwyczaj temperatura 35°C, ale w przypadku
inkubatorów dla kurcząt idealna jest temperatura 37,5°C.
Jeśli stawiasz sobie za cel wprowadzenie opieki medycznej i zapewnienie
innym ludziom dłuższego życia, to właśnie pomoc w przetrwaniu wcześniaków
jest najbardziej efektywną i racjonalną inwestycją w tym zakresie. Starszym
ludziom możesz dać co najwyżej kilka lat życia więcej, a nowo narodzonym
wcześniakom – całe życie.
Wszystko, czego potrzebujesz, to małe łóżeczko w ciepłej skrzyneczce.
160 Tu i wszędzie indziej w tym poradniku używamy słowa „kobiety” jako skrótu określenia
„ludzie z waginami”, a „mężczyźni” jako skrótu określenia „ludzie z penisami”. Oczywiście nie
wszystkie kobiety mają waginy i nie wszyscy ludzie z waginami są kobietami – ale cóż: taki jest
język!
161 W wielu dawnych kulturach, m.in. w Egipcie, Grecji i Rzymie, kontrola urodzeń
pozostawała zwykle wyłącznie w gestii kobiet. U siebie zorganizuj to lepiej!
162 Akacje to drzewa lub krzaki o małych jasnożółtych kwiatach i liściach złożonych,
wyrastających z pojedynczej łodygi, jak u paproci. Wyewoluowały ok. 20 mln lat temu i stanowią
gatunek rdzenny w Australii i Afryce. Nie wiemy, czy rosną też w twoim otoczeniu. Ludzkie
plemniki są na tyle duże, że widać je pod mikroskopem (sekcja 10.4.3), więc możesz testować
różne rośliny do czasu znalezienia takiej, która ma działanie plemnikobójcze; martwe plemniki nie
poruszają swoimi witkami.
163 Jeśli gdzieś w pobliżu ciebie rosną rośliny kauczukodajne (sekcja 7.19), możesz wynaleźć
prezerwatywy trochę szybciej. Pigułki działają przez wprowadzenie do ciała kobiety
syntetycznych hormonów ciążowych, przez co organizm zachowuje się tak, jakby już był w ciąży
– wstrzymuje tym samym wydanie kolejnych komórek jajowych. Te hormony to estrogen
i progesteron. Estrogen może być uzyskany z uryny ciężarnych klaczy – jest także przydatny
w leczeniu objawów menopauzy – ale progesteron znacznie trudniej zsyntetyzować. W każdym
razie chodzi o substancję o wzorze C21H30O2. W starożytności, ok. 350 r. p.n.e., Arystoteles
uważał, że to mężczyzna dostarcza nasienia, a kobieta je tylko wykarmia. W Europie ok. 1200 r.
wciąż dyskutowano na ten temat, choć kobietom przyznawano już nieco większą rolę: uważano,
że nasienie męskie i słabsze − kobiece łączą się, by dać początek nowym istotom ludzkim.
Dopiero w 1827 r. n.e. (sic!) potwierdzono fakt, że kobiety noszą w sobie komórki jajowe.
164 Chyba nie trzeba ci mówić, że od tej pory nie dysponujemy sylfionem, ale naukowcy sądzą,
że roślina ta należała zapewne do rodzaju Ferula (zapaliczka), rodziny roślin zawierających
ferujol, związek chemiczny, który jest niemal w 100% skutecznym środkiem antykoncepcyjnym –
w każdym razie jeśli chodzi o szczury. Ale zupełnie nie działa na chomiki – inne popularne
zwierzęta laboratoryjne. Dawne recepty z użyciem sylfionu skierowane do ludzi zostały jednak
przebadane i zdaniem niektórych naukowców mogły być skuteczne; zob. John Riddle,
Contraception and Abortion from the Ancient World to the Renaissance. Warto zauważyć, iż
przyrost naturalny w Rzymie był tak niski, że w 18 r. p.n.e. cesarz August wydał prawo
penalizujące brak dzieci i bezżeństwo.
165 Nie myśl, że tylko my, w dzisiejszych czasach, jesteśmy tak zmyślni, by wynaleźć
antykoncepcję! W różnych czasach i miejscach istniała związana z tymi technikami ludowa
tradycja, łącznie ze znajomością roślin działających podobnie jak wspomniany sylfion,
przekazywana ustnie przez kobiety: matki mówiły córkom, co robić, żeby kontrolować swoją
rozrodczość. Co ciekawe, sałatka zrobiona z antykoncepcyjnych roślin mogła dawać kobietom
kontrolę nad macierzyństwem, natomiast te same rośliny jedzone przez mężczyzn nie dawały
żadnego rezultatu.
166 Jest wiele chorób, które były bardziej śmiertelne w przeszłości (która może być twoją
teraźniejszością) niż w obecnych czasach (które dla ciebie mogą być odległą przyszłością).
Przyczyna jest prosta: te odmiany chorób, które były bardziej zabójcze, miały tendencję do
zabijania swoich ofiar, jeszcze zanim zdążyły one roznieść owe śmiertelne choroby, tak więc
pozostawały odmiany mniej mordercze. Było tak nie tylko z syfilisem; niektóre choroby, jak
choćby angielskie poty, przybierały formy tak zaraźliwe i zabójcze, że śmierć następowała po
zaledwie kilku godzinach od wystąpienia pierwszych symptomów. Wiemy, że pewnie nie masz
ochoty czytać o takich rzeczach, zważywszy na twoją aktualną sytuację, dlatego zamieszczamy tę
informację w przypisie do sekcji pozornie niemającej z tym wiele wspólnego. Dobra wiadomość
jest taka, że angielskie poty zniknęły całkowicie w 1552 r., a syfilis pojawił się w Europie dopiero
w XV w. Choroby, które przeszedłeś do tej pory, mogły przyjmować w przeszłości zaskakujące
formy – więc lepiej uważaj!
167 Cesarskie cięcie było praktykowane tysiące lat wcześniej – ale tylko w ostateczności, a to
z racji szalenie wysokiego odsetka śmiertelności matek (85% i więcej w Anglii w 1865 r.;
w poprzednich stuleciach wskaźnik ten dochodził nawet do 100%.). Wynikało to z braku wiedzy
medycznej i antybiotyków, słabych albo żadnych środków znieczulających i fatalnego poziomu
higieny. Od kiedy jednak poradzono sobie z tymi problemami, cesarskie cięcie stało się niemal
rutynową praktyką, a na początku XXI w. stosowano je w ponad jednej trzeciej wszystkich
porodów.
10.10
Chcę rzeczy, które nie łapałyby ognia

Wynalazki z tej sekcji mają wiele zastosowań poza budowaniem niepalnych


budynków, ale i ten problem pomagają rozwiązać. W istocie cement i beton to
materiały budowlane, które choć stosunkowo niedrogie, pozwolą ci wznosić
budynki potrafiące przetrwać ponad 1000 lat. A jeszcze użyteczniejsza jest stal,
niewiarygodnie mocna i wszechstronna substancja, która da twojej cywilizacji
możliwość budowania wszystkiego – od mostów po łożyska kulkowe. Wreszcie
spawanie pozwoli ci na tworzenie rzeczy, które nie zmieściłyby się w żadnym
piecu hutniczym, a konstrukcyjnie będą tak mocne, jakby powstały z jednego
kawałka metalu.
Technologie te pozwolą ci powrócić do nowoczesności, więc jesteśmy bardzo
radzi, że je wynajdziesz.

10.10.1. Cement i beton

Idealny budynek ma trzy cechy: jest solidny, użyteczny i piękny.


Ty (no i Marek Witruwiusz Pollio)
Co to jest:
Materiały budowlane, o których mógłbyś myśleć, że są nudne – do chwili gdy
zdasz sobie sprawę, że to płynna skała.
Zanim to wynaleziono:
Kamień musiał być mozolnie przycinany do potrzebnego kształtu – a nie
wlewany do formy, by tam wyschnąć i stwardnieć… na kamień.
Wynalezienie:
7200 lat p.n.e. (zaprawa wapienna)
5600 lat p.n.e. (pierwszy beton używany na posadzki w Serbii)
600 lat p.n.e. (cement hydrauliczny)
1414 r. n.e. (ponowne odkrycie cementu i betonu)
1793 r. n.e. (współczesny beton)
Czego potrzebujesz:
Pieców wapienników (do wypalania wapienia); popiołu wulkanicznego lub
ceramiki (do cementu).
Jak to wynaleźć:
Postępując zgodnie z apendyksami C 4 i C 3, możesz przerobić skałę wapienną na
palone wapno, a palone wapno na wapno gaszone, które twardnieje, reagując
z dwutlenkiem węgla zawartym w atmosferze. Dodaj do wapna gaszonego trochę
gliny (albo piasku i wody) – a wynajdziesz zaprawę murarską: łatwą do
rozprowadzenia pastę, która wysychając, twardnieje na kamień. Możesz zastąpić
część piasku i wody słomą albo końskim włosiem, by zwiększyć rozciągliwość –
a wynajdziesz tynk: substancję dość wytrzymałą, by mogła służyć do pokrywania
zewnętrznych ścian budynków, a do tego wodoodporną. Ta cecha ma wielkie
znaczenie przy budowie podziemnych magazynów żywności, które pozostają
chłodne, a tynk nie dopuszcza do nich wilgoci.
Jednak wszystkie te technologie wymagają powietrza i czasu, by materiały
mogły wyschnąć i stwardnieć. Tynk może na to potrzebować nawet miesięcy!
Rozwiązaniem jest dodanie do zaprawy krzemianu glinu. W efekcie powstaje
cement hydrauliczny – zaprawa, która nie tylko szybciej twardnieje i jest
wodoodporna, ale też potrafi stwardnieć pod wodą, co jest cechą niezwykle
cenną, jeśli chcesz budować latarnie morskie, falochrony czy inne budowle
nadwodne. Krzemian glinu znajduje się w wulkanicznym popiele i glinie, więc
jeśli gdzieś koło ciebie leży wulkaniczny popiół, możesz go po prostu zmieszać
z zaprawą. Jeśli nie, zbierz starą ceramikę, pokrusz ją i dodaj zamiast popiołu.
Włosie końskie zabezpieczy przez pękaniem (tak jak w tynku). Możesz też dodać
zwierzęcej krwi, co spowoduje powstanie w cemencie malutkich bąbelków, przez
co stanie się on odporniejszy na wahania temperatury – od mrozu do odwilży168.
Cement to świetna rzecz, ale możesz mieć z niego jeszcze więcej pożytku,
mieszając go ze zwykłym żwirem, kamieniami albo tłuczniem. I to jest beton!
Ten prosty dodatek sprawia, że cement staje się znacznie mocniejszy: kamienie
przenoszą znacznie większe obciążenia, co pozwala na znacznie większe i cięższe
konstrukcje169. Oprócz stawiania budynków beton nadaje się też do budowy dróg.
Pamiętaj jednak, by powierzchnia miała niewielki spadek na obie strony (jak
w dachu), żeby woda mogła z niej spływać. Pozwoli to uniknąć kałuż
i zalodzenia.
Cement i beton osiągnęły swój pierwszy szczyt popularności w imperium
rzymskim, ale po upadku cesarstwa ok. 476 r. p.n.e. technologia ta odeszła
w zapomnienie na tysiąc lat. Co prawda sporadycznie wznoszono betonowe
obiekty, ale niezbędna do tego wiedza była zaborczo strzeżona przez gildie,
rzadko spisywana i nigdy nierozpowszechniana. Tajemnica ponownie wyszła na
światło dzienne, gdy w 1414 r. n.e. w pewnej szwajcarskiej bibliotece
odnaleziono łaciński manuskrypt z 30 r. p.n.e., napisany przez architekta
i inżyniera Witruwiusza, z którego cytat otwiera tę sekcję170. Upłynęło jeszcze
kilkaset lat – do 1793 r. n.e. – zanim odkryto, że należy rozgrzać skałę wapienną,
by uzyskać palone wapno. Ułatwiło to produkcję cementu i betonu. Teraz możesz
łatwo poprawić historię ludzkości tak, by nie zapomniano na tysiąc lat, jak się
robi beton.
Możesz na przykład umieścić przepis w jakiejś bardziej znanej bibliotece.

10.10.2. Stal

Wszystkie rozwiązania są łatwe – kiedy już się do nich dojdzie. Są proste tylko wtedy,
gdy już się je zna.
Ty (no i Robert M. Pirsig)
Co to jest:
Stop żelaza z węglem, który jest mocniejszy od obu tych składników,
z niewiarygodną wytrzymałością na ściskanie, a więc zdolny do utrzymania
wielkich obciążeń bez załamywania się czy pękania. Potrzebujesz znakomitych
budynków, narzędzi, pojazdów? Pomyśl o stali.
Zanim to wynaleziono:
Każdy musiał się nieźle naharować, szukając nawet znacznie gorszych
materiałów budowlanych.
Wynalezienie:
3000 lat. p.n.e. (wytapianie żelaza)
1800 lat p.n.e. (najwcześniejsza stal)
800 lat p.n.e. (piece płomienne)
500 lat p.n.e. (żelazo lane)
XI w. n.e. (pierwsze procesy konwertorowe [bessemerowskie])
1856 r. n.e. (ponowne odkrycie procesu bessemerowskiego, nazwanego później
[przez Europejczyków] europejskim)
Czego potrzebujesz:
Pieca hutniczego, kuźni, węgla drzewnego lub koksu.
Jak to wynaleźć:
W sekcji 10.4.2 widzieliśmy, jak dzięki piecowi hutniczemu można uzyskać
żelazo, a potem kuć je w kuźni, aby je oczyścić. A co się stanie, gdy dodasz do
żelaza węgiel? Odpowiadamy: węgiel wejdzie w reakcję z żelazem, by utworzyć
stop o wielkiej wytrzymałości na ściskanie, który ponadto zachowuje ostre
krawędzie. Nazywamy go stalą, a nadaje się świetnie do wyrobu rozmaitych
rzeczy, takich jak:
− mosty,
− linie kolejowe171,
− zbrojenie betonu,
− kable i druty,
− gwoździe, śruby, rygle, młoty, nakrętki,
− igły,
− puszki na konserwy,
− łożyska kulkowe172,
− piły i pługi,
− turbiny,
− widelce, łyżki, noże,
− nożyce,
− szprychy do kół,
− struny do instrumentów muzycznych,
− drut kolczasty173.

Różne domieszki węgla dają stopy o różnych właściwościach, a stalą nazywa


się jedynie stop o zawartości węgla od 0,2 do 2,1%. Zależnie od zawartości węgla
stal ma różną twardość i wytrzymałość na ściskanie, więc możesz
eksperymentować, by znaleźć taki materiał, jakiego potrzebujesz. Dla przykładu
noże kuchenne – ostre i niełamliwe – mają ok. 0,75% węgla.
Żeby wprowadzić węgiel do żelaza − dla uzyskania naszej wytęsknionej stali −
powinieneś włożyć swoje żelazo do sproszkowanego węgla drzewnego
i ogrzewać do 700°C przez jakiś tydzień. Węgiel z węgla drzewnego wejdzie
w reakcję z rozmiękczonym przez temperaturę żelazem, tworząc cienką warstwę
stali. Ponieważ tylko zewnętrzna warstwa twojego żelaza stała się stalą, musisz
zwinąć i spłaszczyć swój metal na kowadle, pobudzając go do przemiany
w jednorodny materiał − to oczywiście powolny i kosztowny proces, wymagający
posiadania już skutego i spłaszczonego metalu. A teraz musisz zrobić to
ponownie, by uzyskać trochę stali. Zapewne nie będzie dla ciebie zaskoczeniem,
że walenie godzinami młotem w metal jest robotą ciężką, trudną i nużącą, więc
będziesz chciał wynaleźć jakiś lepszy sposób – i to od razu.
No i gratulacje! Wynalazłeś piec płomienny.
Jak zapewne wiesz, piec płomienny jest wzmocnioną wersją twojego starego
pieca hutniczego. Jednak w odróżnieniu od tego starego wynalazku, zasysającego
powietrze, w piecu płomiennym zmuszasz to powietrze, by przechodziło przez
twój materiał od dołu do góry. A zamiast naprzemiennych warstw rudy żelaza
i węgla drzewnego wsypujesz warstwami rudę, wapień i koks174. Tworzysz w ten
sposób komorę intensywnego spalania, która topi rudę żelaza jak twój stary piec,
ale idzie dalej: żelazo reaguje z węglem w tym stosie, tworząc nowy stop
o temperaturze topnienia poniżej 1200°C, czyli takiej, jaką można osiągnąć
w twoim nowym piecu. To nawęglone płynne żelazo spływa na dół i stygnie – no
i masz swój metal!
Ale, ale! To jeszcze nie jest stal. Problem w tym, że teraz masz za dużo węgla
w swoim żelazie: potrzebna zawartość to 0,2−2,1%, a z pieca wychodzi stop
z zawartością węgla sięgającą 4,5%. Ten wysokowęglowy stop żelaza z węglem
(zwany surówką) jest kruchy – za łatwo się łamie, gdy jest zginany albo
rozciągany. Nie nadaje się zatem do budowy mostów czy budynków, ale ma niską
temperaturę topnienia, co znaczy, że możesz go przelewać do form, by odlewać
patelnie, rury itp. Taka odlewana surówka nazywana jest żeliwem – i właśnie coś
takiego wynalazłeś.
Aby zredukować zawartość węgla w surówce, musisz wykorzystać proces
bessemerowski, którego podstawy odkryto we wschodniej Azji w XI w.
(nazywany też konwerterowaniem albo świeżeniem). Jego idea polega na tym,
żeby przetłoczyć zimne powietrze nad stopionym metalem, a w bardziej
nowoczesnej wersji (opatentowanej w 1856 r. n.e. przez – zgadłeś! – niejakiego
Bessemera [Henry’ego]) zmusić powietrze za pomocą miechów czy pomp do
przejścia przez płynną surówkę. Powietrze doprowadza tlen, który reaguje
ze stopionym węglem i tworzy dwutlenek węgla. Ten albo się spala, albo
wychodzi bąbelkami, pozostawiając czystsze żelazo. Poza tym reakcja ta
wytwarza ciepło, które jeszcze bardziej rozgrzewa roztopiony metal, przez co
reakcja następuje nadal nawet wtedy, kiedy temperatura topnienia twojego metalu
wzrasta175. Trudno określić dokładnie, kiedy powietrze zredukuje poziom węgla
do właściwego, ale nie przejmuj się – wypal jak najwięcej węgla, uzyskując
czyste żelazo, a potem najwyżej dodasz trochę węgla.
Żelazo jest szóstym pod względem rozpowszechnienia pierwiastkiem
w kosmosie i czwartym w skorupie ziemskiej, ale zanim ludzie wynaleźli piec
płomienny i proces bessemerowski, nie mogli z niego uzyskać stali w sposób
ekonomiczny i wydajny. A ty właśnie na to wpadłeś – i teraz jeden
z najmocniejszych metali jest też jednym z najtańszych. Piękna robota! Kiedy
twoja cywilizacja dorobi się inżynierów, podziękują ci za to.
Ostatnia uwaga o stali: możesz wyprodukować dobrej jakości drut stalowy,
korzystając z wysokiej odporności stali na rozciąganie i stosując technikę zwaną
przeciąganiem. Musisz tylko zrobić surowy drut ze stali, a potem przeciągnąć go
przez stożkowato ukształtowany otwór. Otrzymasz drut o stałym przekroju
i masie, a masa niewykorzystana go przedłuży. Używając kilku otworów o coraz
mniejszej średnicy, możesz otrzymać druty znacznie cieńsze, niżbyś mógł
uzyskać ręcznie. Można tu wykorzystać zębatkę, by popychała drut naprzód.
Wszystko to da się zrobić w temperaturze pokojowej; potrzeba tylko trochę
smaru.

Ilustr. 33. Urządzenie do wyrobu drutu

W tym miejscu pojawia się pewien kłopotliwy wątek. Na początku XVII w.


używano łoju lub oleju, ale wymagało to miększej stali, a zbyt wysokie tarcie
powodowało pękanie drutu. W 1650 r. n.e. Johann Gerdes przypadkowo odkrył,
że jeśli przez odpowiednio długi czas trzyma się stal w urynie, pojawia się na niej
miękka powłoka (teraz ten proces nazywamy korozją), która redukuje tarcie
podczas przeciągania drutu. Proces ten wykorzystywano przez 150 lat, zanim ktoś
zauważył, że rozcieńczone piwo może być znakomitym zamiennikiem uryny,
a dopiero ok. 1850 r. n.e. ktoś inny wpadł na to, żeby sprawdzić, czy nadaje się do
tego woda. Nadawała się doskonale.
Więc ty bądź mądrzejszy. Nie mocz swojej stali przez 100 lat w siuśkach – bo
nie ma powodu, by to robić.

10.10.3. Spawanie

Kiedy powiedziałem swojemu ojcu, że chcę być aktorem, odparł: No dobrze, ale na
wszelki wypadek naucz się spawać.
Ty (no i Robin Williams)
Co to jest:
Metoda spajania dwóch kawałków metali w taki sposób, że spojenie jest
mocniejsze od elementów spajanych.
Zanim to wynaleziono:
Każda sztuka metalu musiała być wykuwana jako pojedyncza całość, bo istniała
tylko jedna metoda łączenia elementów metalowych – za pomocą śrub i nakrętek.
Takie połączenia były jednak o wiele słabsze od dobrego spawu.
Wynalezienie:
4000 lat p.n.e. (spawanie przez kucie)
1881 r. n.e. (spawanie łukowe)
1903 r. n.e. (palnik spawalniczy [acetylenowy])
Czego potrzebujesz:
Metalu, kuźni, elektryczności (do spawania łukowego); acetylenu (do palnika
spawalniczego – acetylenowo-tlenowego).
Jak to wynaleźć:
Rozgrzej w kuźni dwa metale, które chcesz zespolić, do 50−90% ich temperatury
topnienia, a więc gdy jeszcze się nie topią, ale są już elastyczne. Problemem jest
rozpoznanie odpowiedniego momentu, gdy powierzchnie jeszcze się nie utleniają,
co nie pozwoliłoby na dobry spaw. Rozwiąż ten problem, rozpylając piasek
(chlorek amonowy [salmiak], saletrę potasową albo mieszankę tych trzech
składników; zob. apendyks C) na powierzchni twojego metalu − obniży to
temperaturę topnienia tlenków, przez co pozwoli im ujść spomiędzy dwóch
metali, które będziesz zbijał. „Zbijał?” – zapytasz. Tak, to nie jest specjalnie
wyrafinowana metoda spawania, ale jednak działa. Chodzi w niej o rozgrzanie
dwóch metalowych elementów i walenie w ich nałożone na siebie krawędzie
młotem, aż się połączą. Jeśli się obawiasz, że to dla ciebie zbyt męczące, możesz
użyć koła wodnego (sekcja 10.5.1) do napędu młota mechanicznego, który będzie
niezmordowanie uderzał w metal.
Jeśli dysponujesz elektrycznością (sekcja 10.6.1), możesz wynaleźć spawanie
łukiem elektrycznym. Nie wymaga ono tyle wysiłku co metoda opisana wyżej,
a ponadto pozwala na spawanie elementów tak dużych, że nie pomieściłyby się
w żadnej kuźni. Spawanie łukowe opiera się na cieple wytwarzanym przez prąd
elektryczny tworzący łuk pomiędzy podłączonym do elektryczności kawałkiem
metalu, zwanym elektrodą, a metalami, które chcesz zespolić. Elektroda powinna
się znajdować w pobliżu tego miejsca metali, które zamierzasz połączyć, a wtedy
prąd przeskakuje łukiem z elektrody na metale, które w tym punkcie topią się
i łączą. Do zespolenia dwóch metalowych części możesz też użyć pręta, co
sprawi, że spaw będzie mocniejszy od połączonych metali. Musisz jednak
uziemić176 swoje metalowe części i umieścić elektrodę na tyle blisko nich, by
stworzyć łuk. To wszystko. Staraj się zachowywać stałą odległość, jaką pokonuje
twój łuk, bo inaczej prąd będzie oscylować, co wywoła zmiany temperatury,
a tym samym obniży jakość spawu.
Nie ma sensu mówić, że to rozwiązanie może być szalenie niebezpieczne,
zwłaszcza jeśli utknąłeś gdzieś w zamierzchłej przeszłości i nigdy wcześniej nie
miałeś zawodowego kontaktu z elektrycznością177. Zapewne będziesz wolał
rozgrzać metale, posypać je piaskiem i młotkować, aż się skleją.
168 Brzmi dziwnie, a jednak działa! Ponieważ cement ma odczyn zasadowy (zob. sekcja
10.8.1), twardniejąc, reaguje z tłuszczami w krwi, przez co tworzą się malutkie płatki mydła, po
których pozostają bąbelki. Technicznie rzecz biorąc, żadna krew tu nie zadziałała, ale jednak jej
użyj, dobrze? Zapewniamy, że nie musisz używać krwi ludzkiej.
169 Jeżeli beton jest bardzo wytrzymały na ściskanie (siły go zgniatające), to gorzej znosi
rozciąganie. Dlatego znakomicie się sprawdza przy wznoszeniu ścian nośnych (gdzie ciężar ciała
jest jak siła ściskająca), a gorzej nadaje się na dźwigary albo nadziemne podłogi (podłoga pod
własnym ciężarem może się ugiąć i złamać na pół). Ale i z tym można sobie poradzić, dodając
odpowiednie wzmocnienia – pomogą prostopadłe belki, stal, a nawet bambus. I pomyśleć, że nikt
na to nie wpadł aż do 1853 r.!
170 Ilustracje do tekstu Witruwiusza zaginęły, więc artyści stworzyli nowe; nawet Leonardo da
Vinci się do tego włączył. Jego zachwycający i intrygujący Człowiek witruwiański – rysunek,
który zapewne widziałeś, przedstawiający nagiego mężczyznę z rozłożonymi kończynami,
wpisanego w koło i kwadrat – miał dowodzić, że proporcje ludzkiego ciała są tak doskonałe jak te
dwie idealne figury (a nie są) oraz że w ogólniejszym sensie sposób, w jaki działa ludzkie ciało,
odpowiada funkcjonowaniu wszechświata (co też nie jest prawdą).
171 W porządku, technicznie rzecz biorąc, nie potrzebujesz stali do budowy linii kolejowych,
bo możesz je zbudować z żelaza. Wiedz jednak, że mocno eksploatowane tory kolejowe z żelaza
wymagają niekiedy wymiany co 6−8 tygodni. Odkąd zaczęto wyrabiać szyny ze stali, ich trwałość
liczy się w latach.
172 Wiesz zapewne, jak wyglądają, ale dla porządku: łożyska kulkowe składają się z małych
kulek obracających się w koleinie pomiędzy dwoma koncentrycznymi kołami. Przydadzą się
w wielu maszynach, takich jak silniki i pojazdy kołowe (rowery, samochody i fajne deskorolki),
gdyż mocno redukują tarcie pomiędzy częściami ruchomymi – pomyśl o nich jak o tocznym
ekwiwalencie przesuwania ciężkich ładunków zamiast przeciągania ich po ziemi. Włóż każdą
kulkę w osobną niszę, co zapobiega ocieraniu ich o siebie – a tarcie stanie się jeszcze mniejsze.
Takie łożyska kulkowe wynaleziono ok. 1740 r., choć Leonardo da Vinci zastanawiał się nad nimi
już w XVI w.
173 Drut kolczasty to przede wszystkim drut zdolny utrzymać bydło na zagrodzonym terenie.
To tańsze rozwiązanie niż budowanie pełnego ogrodzenia albo zakładanie kilometrów
żywopłotów. Reklamy z połowy XIX w. tak zachwalały drut kolczasty: „Nie zajmuje miejsca, nie
niszczy gleby, nie odbiera roślinom światła, jest odporny na wichry, nie powoduje zasp śnieżnych.
Jest równie trwały, jak tani”.
174 Koks to destylowany na sucho węgiel o wyższej wartości opałowej niż węgiel kamienny.
Możesz go wyprodukować, używając tego samego procesu, co przy destylacji drewna w węgiel
drzewny. W ostateczności możesz użyć węgla drzewnego, jak się robiło kiedyś, ale koks daje
wyższą temperaturę.
175 Inne zanieczyszczenia, takie jak krzem, również tworzą tlenki, które osiadają na dnie jako
żużel. Dobra rada: jeśli twoja ruda żelaza zawiera fosfor (jak wiele rud na Ziemi), twoja stal nie
będzie tak mocna, jak mogłaby być. Rozwiązaniem jest wrzucenie do rudy czegoś zasadowego
(przypomnij sobie o wapieniu!). Wejdzie to w reakcję z fosforem, z czego powstanie więcej żużla,
ale w efekcie dostaniesz nie tylko lepszą stal, ale i nawóz, bo bogaty w fosfor żużel, wystudzony
i zmielony, świetnie się do tego nadaje.
176 Żeby coś uziemić, pociągnij drut od tego czegoś do przewodzącego kawałka metalu
tkwiącego w ziemi. Ziemia przewodzi elektryczność i daje prądowi bezpieczną możliwość
rozproszenia się. Bez uziemienia prąd elektryczny może przejść do ziemi po twoim ciele.
Wolałbyś tego uniknąć, bo to nic przyjemnego.
177 Są też inne metody spawania, ale jeszcze bardziej niebezpieczne i zapewne przekraczające
nieco twoje obecne możliwości. Palnik spawalniczy, topiący metale płomieniem, pozwala nie
tylko spawać, ale też ciąć metale, jednakże wymaga płomienia naprawdę gorącego, pod większym
ciśnieniem tlenu. Sprawdza się tu acetylen spalany w czystym tlenie – daje temperaturę 3100°C –
ale jego produkcja wymaga suchej destylacji węgla, by uzyskać koks, połączenia koksu
z wapniem w temperaturze 2200°C (wyższej niż osiągalna w konwencjonalnych piecach, ale do
uzyskania w elektrycznych piecach łukowych), a później połączenia uzyskanej substancji –
proszku zwanego węglikiem wapna (karbidem) – z wodą. W reakcji powstanie gaz – acetylen –
ale również ciepło. Pamiętaj: ponieważ acetylen jest wybuchowy, trzeba się z nim obchodzić
naprawdę ostrożnie.
10.11
Nie mam czego czytać

Niezależnie od tego, czy zrobione z papieru, czy też elektroniczne, książki mają
zasadnicze znaczenie dla cywilizacji. Poradnik, który właśnie czytasz, jest
dosłownym potwierdzeniem tego faktu, ale nawet książki beletrystyczne są
ważne, wszak to historie napisane przez ludzi o ludziach.
Wytwarzanie papieru to technologia przerabiania drewna w cienki, elastyczny
i łatwopalny materiał, na którym możesz zapisać dla potomności wszystkie swoje
odkrycia i osiągnięcia. Ale do podtarcia czterech liter też się nada. Kiedy już
masz papier, będziesz potrzebował maszyn drukarskich, by szerzyć,
dystrybuować i dyskutować, a także przechowywać wiedzę zgromadzoną przez
twoją cywilizację. To technologia przekształcająca ludzką rzeczywistość
i podstawowa dla każdej cywilizacji, która chce, by jej idee mogły być
rozpowszechniane szeroko i za rozsądną cenę, by przetrwały w oderwaniu
od kruchych, śmiertelnych ciał ludzkich, takich jak – bardzo nam przykro –
twoje.

10.11.1. Papier

Istniały wielkie społeczeństwa, które nie używały koła, ale nie było takich, które nie
opowiadałyby historii.
Ty (no i Ursula K. Le Guin)
Co to jest:
Tani materiał, na którym można pisać.
Zanim to wynaleziono:
Ludzie pisali na zwierzęcych skórach (pergaminie), co znaczyło, że jeśli byłeś
sam i chciałeś napisać książkę, musiałeś najpierw wyhodować albo upolować
jakieś zwierzę, a potem je zarżnąć i obedrzeć ze skóry, co nieco spowalniało
proces twórczy.
Wynalezienie:
2500 lat p.n.e. (pergamin)
200 lat p.n.e. (papier w Chinach)178
ok. 500 r. n.e. (papier toaletowy w Chinach)
XII w. (papier w Europie)
Czego potrzebujesz:
Tkaniny lub metalu (do wyrobu gęstych sit); drewna, szmat czy innych
naturalnych włókien, kół wodnych (do mielenia i rozgniatania pulpy); sody
oczyszczonej lub sody kaustycznej (przyśpieszają tworzenie się pulpy);
pigmentów (niekoniecznie, ale kiedy już będziesz miał papier, zapewne
zapragniesz atramentu, zob. sekcja 10.1.1, Węgiel drzewny).
Jak to wynaleźć:
Zanim wynaleziono papier, można było robić notatki na zwierzęcych kościach,
paskach bambusa, zszytych ze sobą w zwoje, pergaminie (jeśli miałeś czas i chęć,
by usunąć ze zwierzęcej skóry sierść i rozpiąć ją do wyschnięcia; zob. sekcja
10.8.3), jedwabiu (jeśli już udomowiłeś jedwabniki), tabliczkach pokrytych
woskiem (mogłeś używać wosku pszczelego lub gotować tłuszcz w wodzie,
a potem czekać, aż wystygnie, by wykorzystać woskowatą substancję, zwaną
łojem, która tężała na wierzchu). Mogłeś też używać tabliczek glinianych
(dających się wypalać) albo papirusu (zob. sekcja 7.16). Wszystkie te nośniki
pisma są jednak ciężkie albo niewygodne w użyciu, drogie lub trudne do
transportowania – a czasem wszystko naraz. A ty potrzebujesz czegoś lekkiego,
wygodnego, taniego i powszechnie dostępnego. Potrzebujesz papieru, który da
twojej cywilizacji nie tylko książki, czasopisma i gazety, ale też karty do gry,
banknoty, papier toaletowy, papierowe filtry, latawce, imprezowe kapelusze –
i dużo, dużo innych rzeczy.
Zasadniczo wyrób papieru jest całkiem prosty: trzeba wziąć włókna roślinne,
porządnie je rozdrobnić, a potem przerobić na cienkie arkusze. Nada się do tego
wszystko, co zawiera celulozę, a ponieważ każda roślina wytwarza celulozę
w trakcie procesu fotosyntezy, jest ona jedną z najpowszechniej spotykanych
substancji organicznych na świecie. Z jednego dużego drzewa można uzyskać
nawet 15 000 arkuszy papieru, jednak istnieje mnóstwo innych źródeł celulozy:
na przykład stare ubrania i szmaty dają świetny papier – same albo w połączeniu
z włóknami drzewnymi. Mógłbyś zrobić papier nawet z kłaczków zebranych
z suszarki… Ale to później, gdy już będziesz miał suszarkę.
Pierwszym krokiem w produkcji papieru jest wyprodukowanie pulpy (masy
papierowej), która składa się z twojego surowca rozdrobnionego na małe kawałki
(na przykład na włókna drzewne albo strzępy ze szmat). Następnie niech się
moczą w wodzie przez kilka dni, żeby włókna się rozluźniły przed zmieleniem
albo roztarciem ich na pulpę. Żeby przyśpieszyć ten proces, możesz dodać sody
oczyszczonej lub kaustycznej (zob. apendyksy C 6 i C 8) do wody i gotować
w tym włókna drzewne lub szmaty, a włókna roślinne zostaną chemicznie
rozdzielone. Kiedy już masz wodnistą pulpę, wymieszaj ją, by poruszyć
włóknami, a potem zaczerpnij nieco pulpy na sito – możesz je zrobić z metalu lub
nici (zob. sekcja 10.8.4), tak żeby na sicie zebrała się płaska warstewka włókien.
Obróć sito do góry nogami, by usunąć pulpę, a potem dociśnij ją mocno, by
pozbyć się wody i lepiej związać (spilśnić) włókna. Kiedy wyschnie, masz
papier! A gdy wykorzystałeś już swój papier, możesz go poddać recyklingowi,
powtarzając ten sam proces: podrzyj go, rozdrobnij na włókna i wyciśnij nowy
arkusz.
CYWILIZACYJNY PRO TIP: Podstawowy proces wyrobu papieru
(rozdrobnienie włókien roślinnych, ułożenie ich warstwą na sicie i wysuszenie) nie
zmienił się w zasadzie od czasu jego wynalezienia. Nawet jeśli utknąłeś w przeszłości,
twój papier będzie bardzo bliski wszelkiemu innemu papierowi na Ziemi z czasów,
które opuściłeś – co pozwoli ci poczuć się chociaż troszkę bardziej swojsko.

Papier wynaleziono w Chinach ok. 200 r. p.n.e., ale szczegóły jego produkcji
utrzymywano w tajemnicy, by inne cywilizacje nie mogły korzystać
z dobrodziejstw tego wynalazku. W VI w. papier stał się w Chinach tak
powszechny, że ludzie zaczęli nim podcierać zadki (i tak powstał papier
toaletowy), ale musiało upłynąć jeszcze ponad pięć wieków, nim Europejczycy
zapoznali się z tym wynalazkiem (bynajmniej nie do celów higienicznych).
Dopiero w 1857 r. n.e. uruchomiono pierwszą komercyjną wytwórnię papieru
toaletowego w USA (przedtem wykorzystywano każdy kawałek starego papieru,
a wyrywanie w celach higienicznych kartek z książek było na porządku
dziennym). W 1890 r. n.e. zaczęto sprzedawać papier toaletowy w rolkach, a nie
w stosach, jak wcześniej. Aby sprawić, by wizyty w toalecie były dla członków
twojej cywilizacji bardziej komfortowe – i by oszczędzić im stosowania w celach
higienicznych wełny, szmat, liści, glonów, futra zwierzęcego, trawy, mchu,
śniegu, piasku, muszli, kaczanów kukurydzy, własnych dłoni albo publicznych
gąbek na kiju179 – umieść wynalezienie papieru toaletowego wysoko na swojej
liście priorytetów.

10.11.2. Prasa drukarska

Wygłaszanie kazań to mówienie do nielicznych, a drukowanie książek pozwala


przemówić do całego świata.
Ty (no i Daniel Defoe)
Co to jest:
Urządzenie pozwalające na masowe rozpowszechnianie informacji, szybkie
i tanie. Świetna rzecz, jeśli chcesz się zająć biznesem masowego
rozpowszechniania informacji.
Zanim to wynaleziono:
Książki były niezmiernie drogie, więc mogli je czytać tylko ludzie bogaci.
Niezamożni, którzy mogliby wystąpić ze znakomitymi pomysłami, gdyby tylko –
metaforycznie mówiąc – mogli się wesprzeć na ramionach gigantów180, nie mieli
na to szans, a więc cywilizacja nie mogła się rozwijać tak dobrze, jak by mogła,
gdyby potrafiła wykorzystywać umysły wszystkich swoich członków. Fatalna
sprawa!
Wynalezienie:
33 000 lat p.n.e. (odciski ludzkich dłoni)
ok. 200 r. n.e. (drukowanie za pomocą klocków)
1040 r. n.e. (ruchome czcionki w Chinach)
1440 r. n.e. (ruchome czcionki w Europie)
1790 r. n.e. (maszyna rotacyjna)
Czego potrzebujesz:
Pigmentów (do tuszu, zob. sekcja 10.1.1, Węgiel drzewny); papieru (do
drukowania na nim); ceramiki (niekoniecznie, ale może się przydać do czcionek);
metalurgii (do budowy prasy, ale możesz ją też zbudować z drewna); szkła (na
okulary, by każdy mógł czytać gazety, także dalekowidze, którzy mogą nawet nie
wiedzieć, że są dalekowidzami, do czasu gdy ktoś poprosi ich o przeczytanie
malutkich liter w gazecie).
Jak to wynaleźć:
Jeśli masz pigment i coś, co mógłbyś powycinać (na przykład papier, ale mogą
być też duże liście), możesz zrobić matryce słów – a tym samym drukować
masowo książki – w każdym momencie historii181. Najwcześniejsze odbitki, jakie
znamy, powstały w wyniku przykładania do ściany jaskini dłoni, którą okopcano
dookoła jakąś pochodnią. Takie odciski – jasne na ciemnym tle – przetrwały do
naszych czasów. Gdyby ktoś już wtedy wymyślił pismo, ludzie sprzed 35 000 lat
mogliby za pomocą matryc przekazać nam wiedzę o swoich ideach, wierzeniach,
nadziejach, marzeniach, sukcesach i porażkach – a nie tylko odciski swoich dłoni.
A jeśli się zastanawiasz, jak wyglądały ludzkie dłonie 35 000 lat temu, możemy
odpowiedzieć z absolutną pewnością: Wyglądały jak ludzkie dłonie. Nie
potrzebujesz maszyny czasu, aby się o tym przekonać.
Matryce nadają się do drukowania, ale ich wykorzystanie jest trudne i żmudne –
nie ma raczej mowy, by twoja książka była wydrukowana drobnym drukiem,
a ponadto potrzebujesz jakiegoś rozpylacza pigmentu (dawni ludzie używali rury
z dyszą na końcu). Żeby uniknąć tych problemów, możesz przeskoczyć
kilkadziesiąt tysięcy lat do drukowania z drewnianych klocków – technologii
wynalezionej w Chinach ok. 200 r. n.e. Technika ta polega na wycinaniu całego
tekstu czy rysunku w kawałku drewna, który następnie jest pokrywany tuszem
i dociskany do papieru, jedwabiu czy innego materiału182. Klocki drukarskie
sprawdzają się znakomicie przy powielaniu grafiki, ale jeśli chodzi o teksty, mają
kilka słabych stron, z których nie najmniejszą jest trudność poprawienia błędów.
Wystarczy się pomylić przy jednej literze i trzeba od początku żłobić nowy
klocek! Jest to proces długi i żmudny, w związku z czym wyprodukowanie jednej
książki zajmuje lata. A jeśli w końcu wyżłobisz wszystkie strony, staniesz przed
problemem ich składowania, bo to dziesiątki albo i setki klocków o grubości
2,5 cm.
Wolałbyś więc zapewne przeskoczyć wprost do epoki czcionek ruchomych.
W tej metodzie, zamiast wycinać strony, wykonujesz pieczątki (czcionki)
poszczególnych liter, które składasz w ramkach, by odbić całą stronę. Oprócz
rozwiązania problemu magazynowania – bo musisz przechowywać tylko małe
literki, a nie wielkie strony wycięte w drewnie – zmienia to ekonomię
drukowania. Ułożenie strony z czcionek zajmuje minuty – w porównaniu
z tygodniami czy miesiącami potrzebnymi do wyżłobienia strony tekstu
w drewnianym klocku – więc produkcja książki staje się tańsza, a ich tematyka
bardziej zróżnicowana. Przed wynalezieniem ruchomych czcionek większość
drukowanych tekstów miała charakter religijny: ta tematyka rzadko się zmieniała
i miała licznych, entuzjastycznych i wysoko postawionych odbiorców. Po
wprowadzeniu czcionki ruchomej każdy (kto miał dość pieniędzy, by za to
zapłacić) mógł drukować to, co chciał, co było największą zmianą kulturową do
czasu wynalezienia Internetu setki lat później.
Ruchome czcionki istniały w Chinach już ok. 1040 r. n.e., ale nabrały wielkiego
znaczenia dopiero po dotarciu do Europy, kilkaset lat później. Była to kwestia
alfabetu. Pismo chińskie nie jest alfabetyczne − nie operuje małym zestawem liter
odpowiadających głoskom, lecz wielkim zestawem znaków wyobrażających
pojęcia; w jednej chińskiej książce może występować ponad 60 000 różnych
znaków. Każdy system pisma ma swoje zalety i wady, ale wady pisma chińskiego
ujawniły się wyraźnie, gdy przyszło do przygotowania ruchomych czcionek:
o wiele taniej wychodzi wykonanie, składowanie i składanie zestawu 26 różnych
znaków niż 60 000183.
Czcionki, którymi będziesz drukował, mogą być wycięte z drewna, ale ma to
swoje słabe strony: drewno się ściera od częstego drukowania, a jego struktura
odbija się czasami w efekcie finalnym; ponadto wypacza się, nasiąkając tuszem.
W Chinach produkowano mocne i trwałe czcionki z wypalanej gliny. Ty możesz
drukować czcionkami drewnianymi lub glinianymi, ale możesz też wykorzystać
je jako pierwowzory dla nowych czcionek metalowych: wciśnij je w drobny
piasek czy miękki metal (dobrze się sprawdza miedź), a potem wlej do
utworzonych w ten sposób zagłębień ciekły metal. Drukarze używają
standardowego materiału do odlewania czcionek: to stop ołowiu, antymonu
i cyny, zwany stopem drukarskim. Odlane z niego czcionki są mocne i trwałe184.
Czcionki składa się w drewnianej ramie185. Gdy taka forma się wypełni,
pokrywa się ją farbą i dociska do papieru. Aby zmechanizować ten proces
i uzyskać równy docisk do całej dużej płaskiej powierzchni, będziesz musiał
wynaleźć prasę śrubową186. Taka prasa to po prostu duża śruba połączona z płaską
płytą na dole. Uchwyty zamocowane na górze pozwalają dokręcać śrubę – i przez
to dociskać płaską płytę. Wygląda to jak na następnej stronie:
Ilustr. 34. Prasa śrubowa: urządzenie stosowane zarówno do drukowania, jak
i wytwarzania wina – choć niejednocześnie

Jako bonusu możesz użyć prasy śrubowej (wynalezionej ok. 100 r.) do wielu
innych rzeczy. Można nią wyciskać pulpę drzewną, by usunąć wodę i spilśnić
włókna podczas produkcji papieru, ale też wykorzystać ją do wytłaczania soku
z winogron, gdy się robi wino, albo oliwy z oliwek. Połącz śrubę z czymś
mniejszym od dużej płaskiej płyty – i będziesz mógł robić wgłębienia w metalu.
Innowacją, która pozwoliła na poprawienie jakości druku, było zastąpienie
tuszu opartego na wodzie – robionego zwykle z sadzy, kleju i wody – tuszami na
bazie olejnej, robionymi zazwyczaj z sadzy, terpentyny (możesz ją uzyskać,
destylując żywicę sosnową) i oleju orzechowego (wyciskanego prasą śrubową
z orzechów włoskich). Tusze olejne lepiej przylegają do metalowych czcionek
i nie wsiąkają tak głęboko w papier, co chroni przed rozmazywaniem się liter.
Żeby pokryć swoje czcionki pigmentem, przetrzyj je tamponem z nasączonej
w tuszu skóry, zatkniętym na kijku (liczba dotknięć stanowi o tym, ile tuszu
dostanie się na twoje czcionki; to lepsze niż zwykłe zanurzenie czcionek w tuszu,
bo wtedy zalewają się barwnikiem, który potem po nich ścieka), ale jeśli jesteś
dość bystry, skonstruujesz wałek – cylinder rozprowadzający tusz po
czcionkach187.
Im szybciej może pracować twoja maszyna, tym więcej książek wydrukujesz.
Kilkuosobowe zespoły drukarzy mogą wycisnąć maksimum wydajności z prostej
prasy. Składacz zawczasu składa z czcionek strony w formy drukarskie, inny
drukarz pokrywa je tuszem, a jeszcze inny podkłada papier, by jego kolega mógł
prasą docisnąć do arkusza formę drukarską. No i proszę – właśnie wynalazłeś
linię produkcyjną! Twoja ekipa będzie z początku wszystko robić ręcznie, ale bez
większego trudu da się zaprząc do tej pracy maszyny elektryczne lub parowe (gdy
już opanujesz te technologie).
A kiedy będziesz dysponował fachowymi siłami inżynierskimi, możesz
udoskonalić swoją prasę i stworzyć rotacyjną maszynę drukarską, która pojawiła
się w 1790 r. n.e. W tym wynalazku zamiast płaskiej formy drukowej
z czcionkami zastosowano formy lekko wygięte, zamontowane na wielkim kole,
które toczy się po taśmie papieru, odciskając na niej czcionki188. O ile
standardowa prasa drukarska wymaga przerw na założenie nowych arkuszy
papieru, o tyle maszyna rotacyjna może działać bez przerwy, dopóki nie skończy
się papier lub tusz.
Najłatwiejszą rzeczą do wydrukowania, od której możesz zacząć, będą plakaty.
Pozwolą na szybkie i dokładne rozpowszechnianie wiadomości w twojej
cywilizacji. Gdy plakaty się złoży, potnie i oprawi, masz książkę, a im więcej
egzemplarzy jakiejś książki wydrukujesz, tym większa szansa, że informacje
w niej zawarte przetrwają upływ czasu. Gdy drukowanie staje się tańsze,
zaczniesz zszywać kartki, tworząc poręczne książki czy magazyny. Niekiedy będą
one przyjmowały formę czasopism naukowych, pozwalających naukowcom na
współpracę i dzielenie się swymi odkryciami niezależnie od miejsca
zamieszkania czy pracy. Pojawią się periodyki informacyjne, a także
rozrywkowe. W końcu drukowanie stanie się tak tanie, że będzie się opłacało
korzystać z papieru najniższej jakości, by dostarczać ludziom wiadomości co
tydzień, a nawet codziennie. I tak powstaną twoje pierwsze gazety.
Prasa drukarska pozwoli twojej cywilizacji i ludziom w niej żyjącym na
ulepszenie samych siebie; staną się bardziej wykształceni, lepiej poinformowani,
a także pogodniejsi. Będzie więc znakomicie, jeśli stworzysz swoją prasę
drukarską już teraz.
178 Dokładna data wynalezienia papieru nie jest znana! Otacza ją wiele mitów, a wynalazek ten
przypisuje się tradycyjnie niejakiemu Cau Lun, który żył podobno w latach 48–121 n.e. Istnieją
jednak dowody archeologiczne znacznie starszego wykorzystania papieru, datujące się nawet na
179 r. p.n.e. Ale z tego co wiem, to wszystko zgadywanki.
179 Wszystkich tych rzeczy używano w różnych miejscach i okresach historycznych, ale tej
ostatniej używali Rzymianie. Gąbkę na kiju wkładano przez otwór z przodu toalety, prosto
pomiędzy nogi, co pozwalało na podtarcie się bez wstawania. Jeśli przed użyciem przepłukałeś
taką gąbkę, mogłeś szybko załatwić sprawę (pomijając kwestię zarazków, od których aż się na niej
roiło).
180 Metafora ta pochodzi z 1159 r., choć jej autor, Barnard z Chartres, wypowiedział się nieco
bardziej kwieciście: „My [współcześni] jesteśmy jak karły siedzące na ramionach gigantów
[starożytnych] i dlatego jesteśmy w stanie widzieć więcej i dalej niż oni. Ale nie wynika to
z ostrości naszego widzenia ani z wyniosłości naszych ciał, lecz z faktu, że zostaliśmy wyniesieni
przez potęgę tych gigantów”. Wizja jest tak mocna i sugestywna, że ludzie nie zapomnieli o niej
przez tysiąc lat.
181 Wymaga to jednak wykonania matrycy każdej strony książki i ręcznego wycinania każdego
słowa, litera po literze. No ale działa! Kiedy już wyciąłeś taką matrycę, możesz z niej odbijać
kopie aż do jej zniszczenia.
182 W rzeczywistości ta technologia druku mogła być wynaleziona znacznie wcześniej.
W starożytnej Grecji niektóre mapy żłobiono rylcem w metalowych płytkach – dla prestiżu
właścicieli albo po to, by wytrzymywały długie podróże. A kiedy potrzebowano ich kopii,
żłobiono drugą metalową płytkę. Innymi słowy: Grecy mieli wszystko co trzeba, by wynaleźć
druk (w tym prasę, której używali do tłoczenia oliwy), więc mogli to łatwo zrobić, gdyby choć
jeden z nich pomyślał o kopiowaniu swoich map, smarując je tuszem i przykładając do papirusu.
Ale nikt taki się nie znalazł.
183 Oczywiście żaden drukarz nie operuje jedynie 26 czcionkami. Liczne egzemplarze każdej
czcionki są przechowywane w specjalnym regale z wieloma szufladkami i przegródkami, zwanym
kasztą.
184 Ołów kurczy się, gdy stygnie, co może zniekształcić czcionki, jednak dodatek antymonu
i cyny ogranicza to zjawisko. Różni drukarze stosują różne proporcje, ale tradycyjna mieszanka to
54% ołowiu, 28% antymonu i 18% cyny. Natomiast w przypadku czcionek o większej
wytrzymałości, przeznaczonych do dłuższej eksploatacji, skład jest nieco inny: 78% ołowiu, 15%
antymonu i 7% cyny.
185 Jeśli zamierzasz zrobić później dodruk książki, możesz wykonać metalowe odlewy swoich
stron, które posłużą ci do kolejnych wydań.
186 Śruba przekształca ruch obrotowy w ruch linearny. Teoretycznie łatwo ją wynaleźć, ale
w praktyce wymaga to sporo wysiłku i doświadczenia.
187 Takie wałki do tuszu wynaleziono ok. 1810 r., natomiast wałki malarskie do malowania
ścian, działające na identycznej zasadzie, wynaleziono dopiero w 1940 r. n.e. w Kanadzie.
Zadziwiające opóźnienie wynalazku tak prostego jak stwierdzenie: „A może nasadzimy włochaty
cylinder na patyk?”.
188 Powiedzieliśmy, że prasa rotacyjna została wynaleziona w 1790 r. Jednak istotę tego
wynalazku znano już w starożytnej Mezopotamii jakieś 3500 lat p.n.e. Mezopotamski wynalazek,
nazywany pieczęcią cylindryczną, miał postać małych wałków z wyrzeźbionymi na powierzchni
figurami. Tocząc taki wałek po wilgotnej glinie, uzyskiwano odbitki owych figur. Pieczęci
cylindrycznych używano do rozmaitych celów – od dekoracji po sygnowanie dokumentów – ale
nikt nie wykorzystał tego pomysłu do masowego powielania dłuższych tekstów.
10.12
Marnie tu jakoś, chciałbym stąd pójść…
wszystko jedno gdzie

Bez transportu cywilizacje są małe i skrępowane, niezdolne do eksploracji


otaczającego świata i korzystania z jego zasobów.
Natomiast posiadając środki transportu, mogą się rozrastać, stabilizować
i włączać sąsiednie, a nawet oddalone obszary w swoje ramy. Jednym z takich
środków jest rower − wspaniała maszyna, dzięki której człowiek może się
przemieszczać z wykorzystaniem własnej siły i dużo szybciej, niż chodząc.
Kompas pozwala określić kierunek, w jakim się wędruje, a dzięki wyznaczonym
długości i szerokości geograficznej każdego miejsca na Ziemi wiadomo
dokładnie, w jakim miejscu globu się znajdujemy i do jakiego miejsca zdążamy.
Gdy nie mamy zegarów pracujących na morzu, radio jest technologią, która
pozwoli na określenie długości geograficznej. Wreszcie statki morskie otworzą
przed podróżnikami z twojej cywilizacji oceany, statki powietrzne zaś – całe
przestworza.
Jeśli wynajdziesz te technologie, ludzie z twojej cywilizacji będą mogli
wyruszyć, gdzie tylko zechcą… i znajdą drogę powrotną do domu.

10.12.1. Rower

Pozwólcie mi coś powiedzieć o jeździe na rowerze. Moim zdaniem nic nie przyczyniło
się bardziej do emancypacji kobiet na świecie. Przystaję i cieszę się za każdym razem,
gdy widzę kobietę na rowerze. Daje on kobietom poczucie wolności i samodzielności.
Czują się niezależne. W chwili gdy kobieta wsiada na rower, wie, że nie czeka jej
żaden afront aż do czasu, gdy z niego zsiądzie, bo na siodełku jest obrazem wolnej,
nieskrępowanej kobiecości.
Ty (no i Susan B. Anthony)
Co to jest:
Sposób na poruszanie się o własnych siłach z trzykrotnie większą efektywnością
niż pieszo. Powtórzmy: ludzie wynaleźli sposób przemieszczania się o własnych
siłach lepszy od chodzenia na nogach. Często w tej książce uskarżamy się na
opieszałość ludzi w wymyślaniu jakiejś prostej rzeczy, ale rower jest arcydziełem
technologii niezależnie od tego, kiedy i kto go wynalazł189.
Zanim to wynaleziono:
Nawet nie chce się o tym mówić.
Wynalezienie:
1817 r. n.e. (pierwszy dwukołowy rower typu tandem; wymagał odpychania się
od ziemi stopami)
lata 60. XIX w. (bicykle z pedałami zamontowanymi na przednim kole)
lata 80. XIX w. (bicykle z gigantycznym kołem przednim i malutkim kołem
tylnym)
1885 r. n.e. („bezpieczny rower” z dwoma kołami tej samej wielkości; pierwszy
rower z podłączonym silnikiem, a więc motorower czy motocykl)
1887 r. n.e. (pierwszy rower z łańcuchem napędzającym tylne koło)
Czego potrzebujesz:
Metalowego koła (na łańcuch i przekładnię); tkaniny (opcjonalnie – na pas
transmisyjny); kosza (niekoniecznie, ale przyda się podczas pikniku).
Jak to wynaleźć:
Przymocuj dwa koła, jedno za drugim, do ramy, na której możesz siedzieć. Załóż
pedały na jedno z kół, żebyś mógł poruszać wynalazkiem za pomocą stóp,
i sprawdź, czy przednim kołem da się skręcać na boki, żebyś mógł wybierać
kierunek jazdy. No i już − wynalazłeś rower! Może nie jest taki kolorowy
i lśniący jak te, do których przywykłeś, ale to bez znaczenia – niektóre
z pierwszych rowerów były wykonane niemal w całości z drewna. Rower
zasadniczo odmieni twoje społeczeństwo, pozwalając zwykłym ludziom
podróżować na dłuższe dystanse szybko i łatwo – a przy tym własnymi siłami!
Zatrzymajmy się nieco dłużej przy kwestiach technicznych (ale nie tylko):
rowery mogą być trochę bardziej skomplikowane od egzemplarza opisanego
wyżej, który ma pedały przymocowane bezpośrednio do koła, więc każdy obrót
pedałów przekłada się na jeden obrót koła. Jeżeli jednak twoje koło jest
gigantycznych rozmiarów, będziesz się wtedy poruszał powoli, nawet pedałując
całkiem raźno. Istnieją dwa sposoby rozwiązania tego problemu: najłatwiejszą
opcją jest powiększenie koła napędowego – tak jak to było w starych bicyklach –
ale w efekcie punkt ciężkości takiego pojazdu znajdzie się bardzo wysoko.
Upadek z takiej wysokości nie jest ani przyjemny, ani bezpieczny.
Lepszym rozwiązaniem jest dodanie jeszcze jednego koła (zębatego)
z pedałami, zamocowanego pośrodku długości roweru, na poziomie stóp,
połączonego z napędzanym kołem tylnym, na którym montuje się jeszcze
mniejsze kółeczko zębate, połączone z kołem pedałowym łańcuchem. Mamy tu
więc przekładnię, dzięki której tylne koło obraca się szybciej niż koło z pedałami.
Dobrze jest zamontować z tyłu kilka zębatek różnych rozmiarów (do tej kwestii
jeszcze wrócimy). Z braku metalu możesz użyć pasa transmisyjnego z tkaniny,
łączącego koło pedałowe z kółkiem przy kole tylnym190.
Kiedy masz łańcuch i przekładnię z kół zębatych, będziesz chciał wynaleźć
przerzutkę, która jest niczym więcej niż ruchomą prowadnicą łańcucha
napędowego, przechodzącego od koła pedałowego do zębatek na kole tylnym.
Gdy porusza się na boki, przerzuca łańcuch z jednej zębatki na inną. Dzięki temu
możesz zmieniać przełożenia podczas jazdy. Bez przerzutki musiałbyś się
zatrzymywać i przekładać łańcuch ręcznie – co znowu nie jest taką tragedią, bo
robili tak wszyscy, zanim w 1905 r. n.e. we Francji wynaleziono przerzutkę.
Dodaj hamulce (klamry obejmujące koła, by zmniejszyć prędkość ich obracania
się) i masz podstawową wersję roweru, która nie zmieniła się zasadniczo od czasu
jego wynalezienia. To jedna z niewielu technologii, którą ludzie wykombinowali
sobie ot tak – niemal doskonale i bez długiego namysłu. Ulepszenia, które
przyszły potem – takie jak gumowe opony pneumatyczne i szprychy
zmniejszające ciężar kół – miały charakter raczej ewolucyjny niż rewolucyjny.
Zwiększyły komfort, ale nie były konieczne.
Powiedzieliśmy wcześniej, że jazda na rowerze jest bardziej efektywna niż
poruszanie się pieszo. Możesz to sprawdzić, wybierając się na przechadzkę
i obserwując, jak zachowuje się twoje ciało. Wiele ruchów, które wykonujesz,
idąc, nie daje w istocie żadnego efektu posuwania się naprzód! Oczywiście ruch
stóp przenosi się do przodu, ale przecież to tylko część ruchów, jakie wykonujesz.
Twoje nogi podnoszą się i opadają (marnując energię), całe twoje ciało się
kołysze (marnując energię), do czego dochodzi jeszcze wymachiwanie rękami (to
znów marnowanie energii). Gdy jedziesz na rowerze, większość energii
zużywasz, naciskając na pedały – w głównej mierze to posuwa cię naprzód191.
W terenie górzystym rower jest jeszcze bardziej wydajny, bo możesz
odpoczywać, zjeżdżając z górki.
Rower sprzyja rozwojowi cywilizacji także na inne sposoby: pozwala ludziom
na tanie dojeżdżanie do pracy, co ogranicza tłok i korki w miastach. Można nim
też przewozić niewielkie ładunki, dzięki czemu rzemieślnicy i serwisanci są
w stanie działać na większym obszarze. I chociaż ty na razie nie będziesz w stanie
latać pojazdem napędzanym siłą ludzkich mięśni, to kiedy udało się to wreszcie
osiągnąć − w 1961 r. n.e. − dokonał tego człowiek naciskający na pedały mocno
zmodyfikowanego roweru.
Rower odegrał też zasadniczą rolę w pierwszych etapach procesu wyzwolenia
kobiet. Mamy nadzieję, że w twojej cywilizacji nie będzie to problem – bo jesteś
w lepszej sytuacji, nie musząc się zmagać z dziedzictwem tysięcy lat patriarchatu
– ale warto zauważyć, że coś tak prostego, jak danie ludziom możliwości taniego
transportu napędzanego siłą własnych mięśni, zmieniło europejskie
społeczeństwo pod koniec XIX w. Nowo uzyskana mobilność nie tylko pozwoliła
kobietom partycypować w większym stopniu w dobrodziejstwach cywilizacji, ale
też zmieniła ich postrzeganie samych siebie. Nie były już tylko obserwatorkami
prowadzonymi przez innych, lecz stały się także aktywnymi uczestniczkami życia
społecznego, poruszającymi się samodzielnie. Również kobiece ubrania zmieniły
się w reakcji na rower; pojawiło się żądanie „rozsądnych strojów”, co oznaczało
koniec gorsetów, nakrochmalonych halek i spódnic do kostek.
Ilustr. 35. Piękna maszyna

Oprócz swej prostoty, dostępności i zdolności do zmian cywilizacyjnych,


a także znakomitej, bardzo efektywnej współpracy z ludzkim ciałem rower daje
mnóstwo frajdy z jazdy. Możesz nawet zawiesić na kierownicy kosz i załadować
do niego butelkę wina (sekcja 7.13), jakieś smaczne pieczywo (sekcja 10.2.5),
a może nawet miły w dotyku koc (sekcja 10.8.4) czy pikantne pikle (sekcja
10.2.4). Czy to zbieg okoliczności, że poradnik budowania od podstaw
cywilizacji sprawdza się całkiem dobrze w kwestii przyjemnego pikniku? Pikniki
obiektywnie należą do koronnych osiągnięć cywilizacji – jeśli podążysz za
naszymi wskazówkami, sam się o tym przekonasz… jadąc własnym rowerem.

10.12.2. Kompas
Co to jest:
Przyrząd pokazujący, gdzie jest północ, a także wskazujący kierunek, do którego
jesteś zwrócony twarzą.
Zanim to wynaleziono:
Bardzo łatwo było się zgubić, zwłaszcza w pochmurny dzień. A kompas
wskazuje kierunki nawet bez elektryczności.
Wynalezienie:
III w. p.n.e. (do przepowiedni)
XI w. (do nawigacji)
XIII w. (do nawigacji w Europie)
Czego potrzebujesz:
Nitki (opcjonalnie).
Jak to wynaleźć:
Pierwsze kompasy wynaleziono w Chinach ok. 200 r. p.n.e. Wszystko, co musisz
zrobić, to znaleźć jakiś magnetyczną skałę, która na szczęście występuje
naturalnie na powierzchni. Szukaj kamieni, które się „kleją” do siebie –
a znajdziesz magnes192. Możesz go wykorzystać do znalezienia innych, a nawet
do uzyskania całkiem nowych magnesów przez namagnesowanie przedmiotów
zrobionych z żelaza193.
Te pierwsze kompasy nie były igłami na szpilkach, zamkniętymi w plastiku,
które zapewne pamiętasz. Wręcz przeciwnie: były tak proste i zwyczajne jak
przywiązany do nich podłużny kamyk. Nitka pozwalała kamykowi swobodnie się
obracać, a ten zwracał się ku północy. W ten sposób i ty wynajdziesz kompas.
Jeśli zaś nie masz nici, połóż po prostu ten namagnesowany kamyk na liść
i puść na spokojną wodę. W ten sposób wynajdziesz kompas dwa razy w jednym
rozdziale.
Problem w tym, że wczesne kompasy początkowo były używane do wróżb,
a nie do odnajdywania drogi. Trzeba było z górą tysiąca lat – do XI w. – by ktoś
pomyślał o wykorzystaniu ich w nawigacji. Europejczykom zabrało to jeszcze
więcej czasu – co znaczy, że masz szerokie pole do działania.
Uwaga! Pole magnetyczne Ziemi odwraca się co jakiś czas – i północ staje się
południem. Do takich sytuacji dochodzi niespodziewanie co 100 000–1 000 000
lat, a dokonują się one przez 1000 do 10 000 lat. Chociaż „północ” i „południe”
to tylko etykietki, którymi możesz oznaczyć dowolne bieguny pola
magnetycznego planety, to podczas tych odwróceń siła pola magnetycznego
Ziemi spada do 5% normy. Nie trzeba mówić, że używanie kompasu staje się
wówczas trudne, więc jeśli znalazłeś się w środku jednego z tych odwróceń, nie
podejmuj raczej żadnych transoceanicznych podróży. Poniżej pokazujemy, kiedy
się to zdarzało w minionych 5 000 000 lat. Pola czarne pokazują taki układ
biegunów, do jakiego przywykłeś, a pola białe – okresy odwrócenia.

Ilustr. 36. Odwrócenia biegunów magnetycznych Ziemi w ciągu ostatnich 5 milionów lat.

Jak widzisz, obecnie mamy szczególnie długi okres rozłożenia biegunów „jak
należy”. Nie było to specjalnym powodem do niepokoju nawet przed 2040 r., gdy
wynaleziono technologię stabilizacji pola. Od tej pory nikt nie musi już się
przejmować tym problemem – prócz ciebie. Przykro nam.

10.12.3. Szerokość i długość geograficzna


Myślę, że podróżowałeś, by poznawać nowe rzeczy, a wrócisz do domu, by znaleźć
samego siebie.
Ty (no i Chimamanda Ngozi Adichie)
Co to jest:
Sposób precyzyjnej lokalizacji każdego miejsca na Ziemi za pomocą tylko dwóch
liczb. Pytanie: „Gdzie jestem?” staje się kwestią stwierdzenia, o jakie liczby
chodzi w danym przypadku.
Zanim to wynaleziono:
Lokalizacje ustalano raczej na bazie wiedzy lokalnej, bardziej w stylu: „skręć
w prawo przy tym dużym drzewie” albo „żegluj na zachód, póki nie wpadniesz na
ląd” niż: „te współrzędne opisują lokalizację z dokładnością 10 centymetrów”.
Wynalezienie:
300 lat p.n.e. (pierwszy system współrzędnych geograficznych)
ok. 220 r. p.n.e. (kwadranty i astrolabia)
1675 r. n.e. (niezbyt sprawny chronometr żeglarski)
1904 r. n.e. (sygnał czasu transmitowany przez radio)
Czego potrzebujesz:
Kalendarza (do ustalenia szerokości geograficznej); radia (do ustalenia długości
geograficznej).
Jak to wynaleźć:
Jeśli przyjmiesz, że Ziemia jest kulą (a nie jest194), możesz pokryć tę kule liniami
poziomymi i pionowymi.
Możesz nazwać linie horyzontalne „szerokością geograficzną”, a pionowe
„długością”195, ale są to określenia całkowicie arbitralne. W każdym razie
wynalazłeś pierwszy system współrzędnych powierzchni planety. Nie było
trudno, co?
Ilustr. 37. Przybliżony kształt globu ziemskiego z równoleżnikami i południkami

Ponieważ Ziemia się obraca, ma naturalny szczyt, dół i środek196. Linię


biegnącą wokół środka planety nazywamy równikiem, zdefiniowanym jako
zerowa szerokość geograficzna. Równoleżniki zaczynają się od tej szerokości,
a ich stopnie rosną wraz ze zbliżaniem się do bieguna północnego, który ma
szerokość geograficzną 90° (to tak, jakbyśmy zrobili przekrój ¼ kuli ziemskiej,
odcinając wzdłuż równika i osi Ziemi). Stopnie zmniejszają się zaś wraz
ze zbliżaniem do bieguna południowego, który ma szerokość –90°.
Jeśli chodzi o linie długości geograficznej – południki – to nie istnieje żaden
oczywisty „pionowy równik”, który wyznaczałby punkt zerowy, więc zrobimy to,
co zawsze robili ludzie stojący przed tym problemem – wzruszymy ramionami
i wybierzemy jeden, który nam się spodoba.
W naszych czasach każdy używa wyimaginowanej linii biegnącej przez
londyńską dzielnicę Greenwich. Zresztą w Anglii od dawna drukowano mapy
z takim południkiem zerowym, bo przechodził on przez tamtejsze obserwatorium
astronomiczne. Inne narody jednak wyznaczały południk zerowy w innych
miejscach, znajdujących się na ich terenie.
Linie długości geograficznej określa się nieco inaczej niż szerokości. Linie
szerokości traktowane są jak okręgi – każda z nich otacza cały glob niczym pas –
natomiast linie długości traktowane są jak półokręgi – każdy południk określany
jest krzywą biegnącą od jednego bieguna północnego do południowego. Oznacza
to, że zamiast zakresu od –90 do +90°, jak w przypadku równoleżników,
południki mają wartość od −180 do 0° (dla miejsc leżących na wschód
od południka zerowego) oraz od 0 do 180° (dla miejsc leżących na zachód),
a twój ostateczny system współrzędnych wygląda tak:
Teraz, kiedy nadałeś każdemu miejscu na Ziemi dokładne współrzędne197,
pozostaje tylko się dowiedzieć, jakie są współrzędne miejsca, w którym jesteś.

Ilustr. 38. Siatka linii, która stała się solidnym systemem szerokości i długości
geograficznej

Jeśli chodzi o szerokość geograficzną, wykorzystaj gwiazdy do określenia


swojej pozycji. Możesz pomyśleć: No tak, słyszałem o Gwieździe Południowej,
wykorzystywanej przez żeglarzy, więc i ja tak zrobię − ale kiedy się głębiej
zastanowisz, w twojej głowie pojawi się następna myśl: O nie, przypomniałem
sobie, że kiedy Ziemia kręci się jak bąk, co wywołuje dni, to i zatacza się jak bąk,
co powoduje cykl zwany precesją osi, trwający jakieś 25 700 lat! A z powodu
precesji wszelkie wyimaginowane linie pociągnięte między biegunami zatoczą
kosmiczny łuk, przez co żadna gwiazda wykorzystywana do nawigacji w czasach
nowożytnych nie będzie się pokazywała na właściwym miejscu w tym cholernym
okresie, w którym utknąłem – a to jest olbrzymi problem, pogłębiony jeszcze
przez fakt, że same gwiazdy też poruszają się z upływem czasu!
Twoje rozumowanie jest prawidłowe. Chociaż mógłbyś pamiętać z okresu przed
wyruszeniem w podroż w czasie, jak patrzyłeś w niebo i znajdowałeś na nim
Gwiazdę Północną (jeśli byłeś na półkuli północnej) albo Gwiazdę Południa (jeśli
byłeś na półkuli południowej), to pozycje tych gwiazd nie są zafiksowane raz na
zawsze − i bez dokładnej wiedzy, w jakim okresie dziejów utknąłeś, poleganie na
nich jest niemożliwe. Ale jest taka gwiazda widoczna z Ziemi, która zawsze
pokazuje się tam, gdzie się jej spodziewamy. To nasza gwiazda, nasze Słońce.
Zmierz kąt miedzy swoją pozycją a Słońcem w południe – gdy jest najwyżej na
nieboskłonie – i oblicz szerokość geograficzną, wykorzystując gwiazdę.
Potrzebujesz do tego kwadrantu, który jest po prostu ćwiartką okręgu
z zaznaczonymi kątami. Innymi słowy: jest to połówka kątomierza, który
wynalazłeś już w sekcji 4. Poniżej masz jego wzór. Swój możesz zrobić z drewna
albo z metalu.
Do rogu przywiąż kamień na sznurku: to będzie twój pion (o ile uchronisz go
przed podmuchami wiatru). Na każdym końcu linii wzroku zrób pętelkę. Kiedy
będziesz patrzył przez linię wzroku, ustawiając kwadrant tak, by Słońce
pojawiało się w środku obu pętelek, twój pion wskaże ci kąt zmierzony
kwadrantem, który jednocześnie będzie twoją szerokością geograficzną. Zrób
kilka pomiarów i wyciągnij z nich średnią dla większej dokładności – no
i kwestię szerokości geograficznej mamy rozwiązaną!
Ilustr. 39. Wzór kwadrantu

Uważaj tylko, bo zbyt długie wpatrywanie się w Słońce grozi nieodwracalną


ślepotą!
Kwadrant, który właśnie wynalazłeś, nadaje się znakomicie do nawigacji
z pomocą gwiazd, ale jeśli wykorzystujesz Słońce, będziesz go chciał poprawić,
by pozwolił ci także na pośrednią obserwację Słońca. Jak to zrobić? Zastąp
pętelkę koło twojego pionu drewnianym bloczkiem z małym otworem pośrodku
i zastąp drugą pętelkę innym drewnianym bloczkiem z celownikiem pośrodku.
Teraz, zamiast wpatrywać się w Słońce, ustaw swój kwadrant tak, by punkcik
światła przeszedł przez twój bloczek dokładnie na środku celownika. No i fajnie!
Od tej pory nikt nie musi ślepnąć, żeglując po morzu!
Przed tobą ostatnia poprawka. Jeśli wykorzystujesz gwiazdy, są one na tyle
odległe, że z ziemskiej perspektywy wydają się zafiksowane na swoich
pozycjach, więc nie musisz robić poprawki na osiowe przechylenie Ziemi. Jednak
to przechylenie ma swój efekt tam, gdzie Słońce ukazuje się na niebie, więc
powinieneś poprawić swoje słoneczne odczyty zgodnie z poniższą tabelą.
Tabela 14. Poprawki szerokości geograficznej wymagane przy korzystaniu ze Słońca.
W każdym razie na Ziemi. Zapomnieliśmy wspomnieć, że każda maszyna czasu jest też
z założenia maszyną przestrzeni, a każda podróż w czasie bez odpowiedniego ruchu
w przestrzeni sprawi, że utkniesz gdzieś w kosmosie, gdyż Ziemia przemieszcza się
wokół Słońca, a Słońce przemieszcza się w obrębie galaktyki, która też się przemieszcza.
Jeśli utknąłeś w jakimś miejscu, które nie jest na Ziemi, to jakimś cudem wykroczyłeś nie
tylko poza sferę naszej samotnej planety, ale też poza zakres tej książki. Powodzenia!

Jak rozpoznać, kiedy to wydarzenie ma Przybliżona


Wydarzenie Pora roku Poprawki
miejsce data

Wiosna (na półkuli


Równonoc
północnej), jesień (na Dzień i noc mają tę samą długość. 20 marca Niepotrzebne.
wiosenna
półkuli południowej).

Dodaj
Lato (na półkuli Najdłuższy dzień i najkrótsza noc (na półkuli odchylenie osi
Przesilenie
północnej), zima (na północnej), a najdłuższa noc i najkrótszy dzień 21 czerwca ziemskiej (23,5°
letnie
półkuli południowej). (na półkuli południowej). w erze
nowożytnej).

Jesień (na półkuli


Równonoc
północnej), wiosna (na Dzień i noc mają taką samą długość. 23 września Niepotrzebne.
jesienna
półkuli południowej).

Odejmij
Zima (na półkuli Najkrótszy dzień i najdłuższa noc (na półkuli odchylenie osi
Przesilenie
północnej), lato (na północnej), najkrótsza noc i najdłuższy dzień (na 22 grudnia ziemskiej (23,5°
zimowe
półkuli południowej). półkuli południowej). w erze
nowożytnej).

Jeśli czytasz to w czasie przesilenia albo równonocy (daty podane wyżej),


możesz wyliczyć przybliżoną poprawkę wymaganą bieżącym odchyleniem osi
ziemskiej, dodając do swoich wyliczeń wynik następującego równania:

Poprawka = −t x cos [(360°)/ 365 x (d+10)],

gdzie „d” to dzień roku, przy założeniu że 1 stycznia to „0”, 2 stycznia to „1” itd.;
10 jest dodawane, by uzyskać liczbę dni po przesileniu grudniowym. Podobnie
„t” oznacza bieżące odchylenie osi ziemskiej w stopniach (zob. sekcja 10.7.1).
No i wreszcie problem szerokości geograficznej mamy rozwiązany. Trzeba
jeszcze wyliczyć długość geograficzną, co będzie łatwiejsze.
Długość geograficzna jest tożsama z tym, jak daleko na wschód lub zachód
jesteś od południka zerowego. Jak wiesz, Ziemia obraca się o 360° stopni, więc
1° długości geograficznej odpowiada 1/360 doby, czyli 4 minutom198. Twoja
długość geograficzna jest różnicą pomiędzy południem w miejscu, gdzie jesteś,
a południem na południku zerowym199. Na przykład jeśli twoje południe przypada
8 minut przed południem na południku zerowym, to jesteś 2° na wschód od tego
południka. Podobnie jeśli południe w twoim miejscu pobytu następuje 20 minut
po południu na południku zerowym, znajdujesz się o 5° na zachód. Długość
geograficzna to prosta rzecz, jeśli sądzisz, że trzymanie się południka zerowego,
jako punktu odniesienia, nie stanowiło problemu dla ludzkości przez tysiące lat.
I w tym punkcie musimy cię z żalem poinformować, że tak jednak było.
Powód jest prosty: zegary najczęściej opierają się na pewnym powtarzalnym
ruchu – kołysania się wahadła, skapywania wody, toczenia się kulek. To sprawdza
się doskonale na lądzie, ale na pokładzie statku zawodzi. Jedna mocna fala może
rozregulować wahadło, a co dopiero niezliczone nieustanne uderzenia fal. Aby
temu przeciwdziałać, na statki zabierano czasem tuziny zegarów − nie do końca
ze sobą zsynchronizowanych, a to w nadziei, że średnia z ich pomiarów czasu da
właściwy wynik. Ale nie rozwiązywało to problemu i statki nadal błądziły i szły
na dno200. Był to tak wielki problem, że w 1567 r. n.e. rządy różnych państw
zaczęły oferować znaczne nagrody pieniężne za każde rozwiązanie, które
pozwoliłoby na określanie długości geograficznej na morzu. Brytyjczycy byli
gotowi zapłacić 20 000 funtów każdemu, kto przedstawiłby praktyczne
rozwiązanie. Była to kwota równa wielu milionom dzisiejszych dolarów
amerykańskich.
Jeśli jesteś gdzieś w tych czasach, mamy dla ciebie świetną wiadomość: możesz
być bogaty!
W niezmienionej historii rozwiązanie jest jednak mniej więcej takie, jakiego
byś się spodziewał. Znakomici zegarmistrze poświęcili życie, by pokonać ten
problem, i w końcu zbudowali niewiarygodnie zmyślny, niewiarygodnie
kosztowny i niewiarygodnie skomplikowany chronometr morski – którego ty nie
zbudujesz, bo jest to naprawdę, naprawdę trudne. Ale zamiast tego zrobisz wielki
skok do rozwiązania wciąż używanego w naszych czasach. Wyślesz sygnał czasu
w powietrzu na niewidzialnych falach energii, poruszających się z prędkością
światła.
Słowem: wynajdziesz radio.
A tym samym oszczędzisz życie milionom żeglarzy, którzy jeszcze się nie
urodzili201.

10.12.4. Radio

Nadejście epoki łączności bezprzewodowej uczyni wojnę niemożliwą, gdyż sprawi, że


stanie się ona czymś śmiesznym.
Ty (no i Guglielmo Marconi)
Co to jest:
Sposób przesyłania informacji z prędkością niemal równą prędkości światła oraz
zniwelowania barier czasu i odległości, które krępowały ludzkość
od niepamiętnych czasów – więc to świetna rzecz!
Zanim to wynaleziono:
Jeśli chciałeś posłuchać muzyki, musiałeś opuścić swój dom i udać się na
koncert. No i trzeba było mieć do tego motywację.
Wynalezienie:
1864 r. n.e. (przewidziano istnienie fal elektromagnetycznych)
1874 r. n.e. (pierwszy detektor kryształkowy)
1880 r. n.e. (pierwsza zaplanowana transmisja radiowa)
1895 r. n.e. (sygnał radiowy wysłany i odebrany na dystansie 2,4 km)
1901 r. n.e. (sygnał radiowy wysłany i odebrany na odległość transoceaniczną
przez Atlantyk, 3500 km)
Czego potrzebujesz:
Elektryczności (do transmisji); metalu (na druty); magnesów (na głośniki).
Jak to wynaleźć:
Słyszałeś zapewne o spektrum fal elektromagnetycznych: to zakres
promieniowania – które jest po prostu energią przemieszczającą się w przestrzeni
– w którym mieści się wszystko − od fal radiowych do promieni rentgenowskich.
Widać to na tym wykresie:

Ilustr. 40. Spektrum fal elektromagnetycznych

Na marginesie: Jak znaleźć odległość pomiędzy


liniami szerokości i długości geograficznej
Dystanse 1 stopnia szerokości i długości geograficznej na planecie o kształcie Ziemi
(a tu podajemy dokładne wartości) podane są poniżej dla poszczególnych szerokości.
Dystanse pomiędzy liniami długości spadają do 0 przy 90° szerokości, bo jesteś wtedy na
którymś z biegunów, a tam wszystkie linie długości geograficznej (południki) zbiegają się
w jednym miejscu:
Tabela 15. Tabela ta wydaje się nudna, dopóki nie jesteś na pokładzie statku gdzieś na
środku oceanu, chcąc się dowiedzieć, jak daleko jest ląd. Wtedy cię zainteresuje. Powiesz
sobie: Cieszę się, że ją przeczytałem. Wcale nie jest nudna. Szczerze przepraszam za
moje wcześniejsze marudzenie.

Szerokość geograficzna Odległość pomiędzy równoleżnikami Odległość pomiędzy południkami

0 110,574 km 111,320 km

+/− 15 stopni 110,649 km 107,551 km

+/− 30 stopni 110,852 km 96,486 km

+/− 45 stopni 111,132 km 78,847 km

+/− 60 stopni 111,412 km 55,800 km

+/− 75 stopni 111,618 km 28,902 km

+/−90 stopni 111,694 km 0 km

Na krańcu wysokoenergetycznym są promienie gamma, a na przeciwnym − fale


radiowe, pośrodku zaś niewielki wycinek zajmuje światło widzialne202. Dla ciebie
to zapewne najbardziej znajomy wycinek, skoro czytając te słowa, twoje oczy
absorbują właśnie światło widzialne. Czyż nie?
Dzielimy światło widzialne na kolory: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony,
niebieski, indygo i fiolet203, ale jedyną rzeczą, jaka je różni, jest poziom energii.
Nasze mózgi przekształcają pewne poziomy promieniowania widzialnego w to,
co postrzegamy jako „żółty”, a inne w to, co postrzegamy jako „purpurowy”, ale
wszystkie kolory (i całe promieniowanie elektromagnetyczne) to w zasadzie
jedna rzecz: promieniowanie elektromagnetyczne o zróżnicowanym poziomie
energii, a wszystkie jego rodzaje rozprzestrzeniają się z prędkością światła.
Promienie z pewnych zakresów fal elektromagnetycznych przechodzą przez
nasze ciała z minimalnymi zniekształceniami (fale radiowe), a inne rozbijają się
o nie (światło).
Intuicyjnie rzecz biorąc, światło widzialne wydaje się zapewne czymś różnym
od fal radiowych, ale w istocie różni je tylko częstotliwość, którą odbierają nasze
ciała – a ludzie tak właśnie wyewoluowali, by to dostrzegać204.
I choć prawdą jest, że nie możemy zobaczyć innych wycinków spektrum fal
elektromagnetycznych, to jednak możemy poczuć niektóre z nich.
Promieniowanie o nieco mniejszej energii od czerwonego (a jest to najmniej
energetyczny kolor, jaki możemy dostrzec) nazywane jest podczerwonym −
i możemy je wyczuć również na swojej skórze jako ciepło. Promieniowanie nieco
bardziej energetyczne niż fiolet nazywane jest ultrafioletem − i je również
możemy poczuć na skórze jako coś, co technicznie nazywane jest potencjalnie
śmiertelnym oparzeniem promiennym205.
Kiedy zaznajomiłeś się już z podstawami promienia elektromagnetycznego,
pomówmy o radiu, które nie jest niczym innym jak technologią wykorzystywania
fal elektromagnetycznych do przekazywania informacji. W czasach
współczesnych robi się to na kilka sposobów. Modulując amplitudę sygnałów
radiowych (górny i dolny zakres odbieranych fal radiowych), otrzymujemy radio
AM (skrót od amplitude modulation), a modulując ich częstotliwość (jak często
wznoszą się i opadają), uzyskujemy radio FM. Strategia ta polega na
zakodowaniu informacji w zmianach amplitudy lub częstotliwości, ale na tym
etapie to dla ciebie niepotrzebna komplikacja. Teraz musisz być w stanie jedynie
wysłać sygnał radiowy.
Sygnał radiowy wytworzysz w prosty sposób, który jednak robi największe
wrażenie na zwariowanych naukowcach − przez stworzenie sztucznej błyskawicy,
zwanej też elektrycznością. Kiedy elektryczność wędruje przez powietrze –
tworzy się łuk, o którym czytałeś już w sekcji 10.10.3 – wywołuje
promieniowanie elektromagnetyczne wszelkiego rodzaju. Jest to światło
widzialne (dzięki któremu błyskawica wygląda tak widowiskowo), a poza tym
wiązka promieniowania radiowego. Jeśli potrafisz wytworzyć łuk – a możesz to
zrobić, przecinając drut pod napięciem, tak by jedyną drogą dla prądu
elektrycznego był przeskok między dwiema częściami drutu – potrafisz też
wytworzyć sygnały radiowe, a moc twojej transmisji (nadawania) jest
ograniczona jedynie mocą, jaka tworzy łuk.
Jeśli przekazujesz informację przez samo tylko zaistnienie impulsu radiowego
(na przykład transmisje w południe dla rachuby czasu, zob. sekcje 10.12.3), to
sprawa załatwiona. Ale jeśli dodasz odpowiedni guzik (manipulator), by włączać
i wyłączać sygnał w pewnym ustalonym porządku, możesz przekazywać wszelkie
informacje w alfabecie Morse’a206. Jest to ta sama technologia, którą
wykorzystuje się w telegrafie kablowym – ten też możesz wynaleźć, jeśli chcesz,
podłączając swój guzik kablem do odległego brzęczka zamiast do radiowego
transmitera łuku elektrycznego. Telegrafia kablowa może być prostsza w użyciu
na lądzie, ale na morzu nie działa, w każdym razie dopóki nie dojdziesz do etapu
kładzenia kabli na dnie morza.
Żeby odebrać takie sygnały, będziesz musiał zbudować pierwszy na świecie
detektor sygnału radiowego. Nie potrzebujesz do tego nawet baterii; sygnały
radiowe same dostarczą energię. Pierwszą rzeczą, której będziesz potrzebował,
jest antena: jakikolwiek drut, najlepiej o długości ponad 30 m. Wsadź jeden jego
koniec do ziemi, a drugi umieść gdzieś wysoko, na przykład na drzewie albo na
maszcie statku207.
Fale radiowe (które są, pamiętaj, po prostu promieniowaniem
elektromagnetycznym) wejdą w interakcję z twoim długim drutem i pobudzą
w nim elektrony do ruchu, wytwarzając prąd. Żeby wykryć tę energię, musisz
wynaleźć diodę.
Dioda to urządzenie pozwalające prądowi przepływać tylko w jednym kierunku.
Jest przykładem półprzewodnika – materiału, który przewodzi prąd w różny
sposób w zależności od warunków. W czasach współczesnych nasze
półprzewodniki przeszły ewolucję od rurek próżniowych przez tranzystory do
obwodów scalonych, ale ty nie potrzebujesz żadnej z tych rzeczy: wystarczą
kawałki starej, pospolicie występującej skały. Do takich naturalnych kamiennych
półprzewodników należą galenit (jedna z najczęściej występujących rud ołowiu,
ciemny i kanciasty kamień, często znajdowany z kalcytem) oraz piryt
(nadsiarczek żelaza, ruda żelaza zwana złotem głupców, łatwa do znalezienia
dzięki połyskowi). Potrzebujesz ich tylko trochę: już jeden kryształ któregoś
z tych minerałów załatwi sprawę. Może pamiętasz, że twoi przodkowie budowali
radia kryształkowe w czasach, gdy byli młodzi, a radio stanowiło nowość – ty
zbudujesz to samo.
Kiedy już masz swoją kryształkową diodę, połącz ją bezpiecznie z anteną
(uziemioną), a następnie wykonaj drugie, bardziej delikatne połączenie z twoim
kryształkiem – zrobisz je z cienkiego drucika; kiedyś nazywano to „kocim
wąsem”. Pewnie będziesz musiał trochę poeksperymentować, dotykając „wąsem”
różnych miejsc na twoim kryształku, by znaleźć to z najsilniejszymi
właściwościami półprzewodnikowymi, aż twój „koci wąs” złapie jakiś sygnał
radiowy – słaby, ale wystarczający, by zaświadczyć, że transmisja została
odebrana208.
Aby elektryczność stała się słyszalna, musisz wykonać solenoid (cewkę
cylindryczną), która jest po prostu drutem zwiniętym w ciasny zwój. Kiedy prąd
biegnie przez drut, tworzy się pole magnetyczne, a zwinięcie drutu wzmacnia to
pole. Jak wiesz z sekcji 10.6.2, to elektromagnes. Włóż magnes do zwoju,
a będzie drgał z częstotliwością proporcjonalną do przepływu prądu. Teraz
przyłącz ten magnes do lekkiego, ale twardego i elastycznego stożka (membrany),
by powietrze zadrżało tak jak magnes. Właśnie przekształciłeś zmiany w prądzie
elektrycznym w drgania powietrza. Innymi słowy: wynalazłeś pierwszy głośnik!

Ilustr. 41. Pierwszy na świecie głośnik wydający dźwięki

Stosunkowo niski poziom elektryczności oznacza, że będzie to raczej cichy


głośnik – nadający się bardziej do słuchawek niż do nagłośnienia imprezy, która
zatrzęsłaby całym domem – ale zasada pozostaje ta sama.
Kilka uwag: transmisja radiowa działa lepiej w nocy niż za dnia, gdy górna
warstwa ziemskiej atmosfery – jonosfera – jest naładowana elektrycznie przez
Słońce. Kiedy fale radiowe wędrują przez dolną jonosferę za dnia, reagują
z naładowanymi słonecznie jonami i słabną. W nocy ta warstwa jonosfery staje
się transparentna, a warstwa wyższa odbija fale radiowe, które powracają pod
skośnym kątem (bardzo dobrze). Bombardowanie jonosfery sygnałami
radiowymi w nocy jest bardzo rozsądnym sposobem przesyłania informacji na
wielkie odległości. W praktyce, gdy transmitujesz na dystanse tak duże, że
krzywizna Ziemi sprawia, iż nie ma linii prostej pomiędzy nadawcą i odbiorcą −
a więc sygnały nie mogą przechodzić przez warstwy skalne209 zatrzymujące fale
radiowe − może to być jedyny sposób.
Powinieneś też pamiętać, że promieniowanie elektromagnetyczne nie rozchodzi
się bez końca z tą samą mocą. Natężenie każdego rozprzestrzenianego
promieniowania (elektromagnetycznego, grawitacyjnego czy fal dźwiękowych)
jest odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości. Innymi słowy: im dalej
wysyłasz, tym szybciej sygnał zanika. Nawet my, którzy możemy odchylić każdy
chronotron wedle własnej woli, nie możemy zmienić tej zasady, ale możemy ją
zrównoważyć nadawaniem z większym natężeniem. Pierwsza transmisja
transoceaniczna (zorganizowana przez Marconiego, którego cytujemy na wstępie
do tej sekcji, a który nie okazał się, niestety, dobrym prorokiem w tej sprawie)
dokonała się za pomocą nadajnika iskrowego opisanego wyżej typu, tylko
znacznie mocniej zasilanego – i z naprawdę wielką anteną, oczekującą na sygnał
po drugiej stronie oceanu.

10.12.5. Statki

Nie da się odkryć nowych lądów bez pozwolenia sobie na stracenie z pola widzenia
brzegu, i to na dłuższy czas.
Ty (no i André Gide)
Co to jest:
Środek otwierający człowiekowi dostęp do mniej więcej 70% powierzchni Ziemi
pokrytej wodą210, aby mógł on dokonywać odkryć, łowić ryby, handlować
i urządzać fajne imprezki na wodach międzynarodowych.
Zanim to wynaleziono:
Ludzie nie mogli dotrzeć nigdzie, dokąd nie byli w stanie dojść lub dopłynąć
wpław, przez co nie tylko małe wysepki, ale i całe kontynenty pozostawały
niezaludnione. Można było tylko patrzeć w morze i wzdychać.
Wynalezienie:
900 000 lat p.n.e. (wcześni ludzie przebyli wodą 18 km, by dotrzeć na wyspę
Flores w Indonezji)
130 000 lat p.n.e. (ludzie dotarli wodą z Grecji kontynentalnej na Kretę)
46 000 lat p.n.e. (ludzie dotarli drogą wodną do Australii)
7000 lat p.n.e. (łodzie trzcinowe)
5500 lat p.n.e. (łodzie żaglowe)
100 r. n.e. (żeglowanie pod wiatr)
1783 r. n.e. (łodzie napędzane parą)
1836 r. n.e. (łodzie z napędem śrubowym)
Czego potrzebujesz:
Drewna (na czółna); lin, smoły (do łodzi zrobionych z trzciny lub drewna);
metalurgii i spawania (do sworzni i czopów); tkanin (na żagle); kompasów,
konserwacji żywności, znajomości szerokości i długości geograficznej (do
bardziej wypasionych łodzi, które będziesz chciał wynaleźć od chwili, gdy
zobaczysz, jak są wypasione); kołowrotków (do sieci rybackich, które powinieneś
mieć, by wynaleźć rybołówstwo pełnomorskie – a warto, bo na pełnym morzu są
naprawdę smaczne ryby).
Jak to wynaleźć:
Najwcześniejsze łodzie, zwane czółnami (lub dłubankami), były niewiarygodnie
proste – trzeba było tylko wydrążyć lub wypalić wnętrze pnia dość dużego, by
w nim usiąść – i już: wynalazłeś łódź. Można stworzyć lepsze, większe łodzie,
składając trzcinę, kłody drewna lub deski i łącząc je sznurem lub gwoździami
w łódkowaty kształt (wąski z przodu, kwadratowy z tyłu). Trzeba je potem
uszczelnić, zapychając szczeliny smołą lub pakiem (zob. sekcja 10.1.1, Węgiel
drzewny).
Jeśli wydaje ci się to zbyt trudne, możesz po prostu zbudować tratwę, choć
tratwy nadają się raczej do spławiania niż do żeglowania w wyznaczone miejsce;
to charakterystyczny kształt kadłuba łodzi pozwala jej prześlizgiwać się po
wodzie w wybranym kierunku. Zapamiętaj: łódź zaniesie cię tam, gdzie ty chcesz,
a tratwa tam, gdzie ona chce. Zatem stawiaj na łódź.
Kierowanie łodzią jest łatwo osiągalne dzięki sterowi. Jego wynalezienie
zabrało jednak ludziom (co nie powinno dziwić) długi czas. Wcześniej jedno czy
więcej wioseł sterowych montowano na jednej burcie łodzi – aż ok. 100 r. n.e.
w Chinach wynaleziono ster. Do Europy pomysł ten dotarł tysiąc lat później.
Żenada!
Ster może być zamontowany na tyle (rufie) twojej łodzi za pomocą zawiasów.
Każdy zawias składa się z tulei i czopu, pasującego do tulei, przez co cały układ
pozwala na swobodne obracanie się. Dokładnie tego potrzebowałeś, by
zamontować ster.
Rozwiązania tego nie stosowano do XV w., więc technologia twojej łodzi
przeskoczyła kilka tysiącleci na przestrzeni paru akapitów – a dopiero się
rozkręcamy…

Rysunek 42. Zawias


Aby uniknąć fizycznego przepychania twojej łodzi po wodzie za pomocą wiosła
albo żerdzi, będziesz chciał wynaleźć żagiel lub silnik. O silnikach mówiliśmy
już w sekcji 10.5.4, więc teraz skupmy się na żaglach, które zrobią z twojej łodzi
porządny statek.
Weź czworokątne prześcieradło czy coś podobnego, zawieś je pionowo, by
mogło się wypełnić wiatrem, przymocuj prostopadle do długości twojej łodzi –
i czary-mary: twoja łódź może się poruszać po wodzie, a ty właśnie wynalazłeś
żeglowanie… kapitanie! Możesz żeglować dokądkolwiek, gdzie wiatr porusza się
szybciej niż woda, po której płyniesz211. Jest to jednak żeglowanie dla
początkujących, wynalezione wielokrotnie w historii i niedające możliwości
poruszania się pod kątem większym niż 60° w stosunku do kierunku wiatru. Czy
nie byłoby fajnie żeglować w każdym kierunku, jaki ci się zamarzy? Jeszcze
fajniej byłoby żeglować – czemu nie? – pod wiatr, czyniąc sobie poddanymi siły
natury i podbijać morza. Zatem powinieneś wynaleźć taką metodę od razu!
Zamiast prostokątnego żagla zamontowanego prostopadle do pokładu łodzi,
zrób żagiel trójkątny (skośny), który układa się mniej więcej wzdłuż długości
kadłuba212. Taki żagiel to żagiel dziobowy. Kiedy przypniesz go do bomu
(wysięgnika przymocowanego do masztu), będziesz mógł obracać swoim żaglem,
pozwalając łodzi, by skręcała pod różnym kątem. Użyj liny, żeby przywiązać
bom, tak by odpowiadał twoim potrzebom.
To rozwiązanie pozwoli ci wykorzystać wiatry wiejące niemal z każdej strony –
do 45° stopni pod wiatr.
Ilustr. 43. Żagle czworokątne i skośne (trójkątne)

Ale nawet jeśli nie możesz żeglować wprost pod wiatr, możesz się do tego
zbliżyć, żeglując 45° pod wiatr, a potem zmieniając kierunek w drugą stronę,
także pod kątem 45° w stosunku do kierunku wiatru. Halsowanie – bo właśnie tak
to nazywamy − powoduje ruch zygzakiem. Owszem, jest mniej efektywne niż
posuwanie się w linii prostej i wymaga operowania żaglami, ale cóż – jakkolwiek
by było, żeglujesz pod wiatr, a reszta cywilizacji z twoich czasów pewnie wciąż
się zajmuje dłubaniem czółen.
To niejedyna korzyść, jaką dadzą ci nowe żagle. Gdy twoje położenie jest
ukośne wobec wiatru – tak że żagle są odchylone tylko parę stopni od kierunku
wiatru – wiatr wypełni je, ale też opłynie bokiem, po drugiej stronie. To sprawi,
że żagiel zadziała jak skrzydło – co omówimy w sekcji 10.12.6 – i stworzy siłę
nośną. Z taką siłą wiatr będzie nie tylko popychał twoje żagle, ale też będzie je
pociągał w tym samym kierunku, choć z przeciwnej strony. Połączenie
popychania i pociągania pozwala statkom żaglowym posuwać się z prędkością
większą od aktualnej prędkości wiatru. Sprawny żeglarz na dobrej łodzi potrafi
osiągnąć prędkość 1,5 prędkości wiatru. Spróbuj i ty!

Ilustr. 44. Halsowanie i pozycja żagla względem kadłuba łodzi

Siła wiatru, którą wykorzystałeś, może przewrócić twoją łódź, więc schowaj
swoje co cięższe klamoty na dnie kadłuba jako stabilizujący balast – i zainstaluj
kil (długą, pionowo ustawioną deskę w kształcie rekiniej płetwy) na spodzie
łodzi, przy jej osi. Możesz zamontować kil zarówno na przedzie, jak i na tyle
swojej łodzi, a także pośrodku kadłuba. Kil stanowi przeciwwagę dla siły wiatru
i zapobiega przewróceniu się łodzi, a poza tym pomaga w utrzymaniu kursu na
wprost.
Jeśli postanowisz dodać do swojej łodzi silnik, będziesz potrzebował śrub213.
Śruba to maszyna przetwarzająca ruch obrotowy w posuwisty. Chociaż ludzie
wymyślili ją dość wcześnie, potrzebowali prawie 2000 lat, by zdać sobie sprawę,
co właściwie wynaleźli. Początki tego odkrycia sięgają ok. 650 r. p.n.e. – wtedy
w Asyrii wynaleziono tzw. śrubę Archimedesa, nazwaną tak jednak dopiero ok.
300 p.n.e. (Archimedes spopularyzował ją zresztą wśród Europejczyków). Śruba
Archimedesa to nic innego jak duża, długa śruba zamontowana w rurze
o otwartych końcach, a całe urządzenie ustawione jest pod kątem. Obrót śruby
w prawo sprawia, że woda może być przeniesiona na wyższy koniec rury, co jest
korzystne, gdy chcemy nawodnić pole wodą ze strumienia poniżej214. Śruby
Archimedesa używano do tego od tysięcy lat, ale dopiero w 1836 r. n.e. ktoś
pomyślał, by ją przeciąć i zanurzyć głębiej w wodzie. Dzięki zasadzie mówiącej,
że każda akcja powoduje równą i zwróconą w przeciwnym kierunku reakcję215,
śruba może nie tylko podnosić wodę, ale też popychać statek, na którym jest
zamontowana.
I właśnie to jest istota śruby napędowej – skróconej wersji śruby Archimedesa,
długiej tylko na tyle, by zmieściły się na niej dwa zwoje gwintu. Podczas
początkowych testów śruba taka przypadkowo pękła i ludzie odkryli, że
„połówka” z jednym zwojem gwintu jest dwa razy wydajniejsza.
Ty w każdym razie niczym się nie przejmuj i od razu zaprojektuj właściwą
śrubę − tę wydajniejszą.
Ilustr. 45. Śruba Archimedesa i jej następczynie

10.12.6. Ludzkie latanie

Aeronautyka nie była przemysłem ani nauką. Była cudem.


Ty (no i Igor Sikorsky)
Co to jest:
Spełnienie najwcześniejszego marzenia ludzkości, żywego od chwili, gdy
człowiek pierwszy raz podniósł oczy ku niebu i zachwycił się latającymi ptakami.
Pomyślał wtedy: Ja też bym tak chciał.
Zanim to wynaleziono:
Rodziliśmy się i umieraliśmy na ziemi – a marzenia o czymś więcej uważano za
naiwne.
Wynalezienie:
500 lat p.n.e. (przywiązywanie ludzi do wielkich latawców)
1250 r. n.e. (najwcześniejsze projekty statków powietrznych lżejszych
od powietrza, które miały być zasilane nieznaną na tamten czas technologią)
1716 r. n.e. (najwcześniejsze projekty statków powietrznych cięższych
od powietrza, które miały być zasilane nieznaną na tamten czas technologią)
1783 r. n.e. (pierwszy lot statku powietrznego lżejszego od powietrza)
1874 r. n.e. (pierwszy statek powietrzny cięższy od powietrza, zasilany
zewnętrznie)
1902 r. n.e. (pierwszy statek powietrzny z własnym zasilaniem, cięższy
od powietrza)
Czego potrzebujesz:
Papieru lub tkaniny (dobry byłby jedwab, jeśli go posiadasz); kwasu siarkowego
i żelaza (do napełnianych wodorem statków powietrznych); drewna (do
szybowców i innych statków cięższych od powietrza); silników i metalu (do
silnikowych statków cięższych od powietrza); kompasu, znajomości długości
i szerokości geograficznej (do nawigacji).
Jak to wynaleźć:
Balon wypełniony gorącym powietrzem jest wynalazkiem zdumiewająco
prostym. Ogień ogrzewa powietrze, które się wtedy unosi. Jeśli zawiesisz nad
ogniem jakiś worek ze szczelnej tkaniny, będzie się unosił. Złap się takiego worka
– musi być naprawdę duży – albo dla oszczędzenia ramion zawieś pod nim jakiś
kosz, w którym mógłbyś usiąść. No i lecisz! Nie musisz nawet zatykać worka na
dole, bo gorące powietrze i tak się unosi, a powietrze na dole będzie miało
podobną temperaturę i podobne ciśnienie jak w otoczeniu. Przy pierwszych
próbach możesz zakotwiczyć balon w ziemi, wziąć trochę piasku, żeby służył za
balast (wyrzucisz go, gdy zechcesz zapobiec opadaniu, kiedy powietrze w balonie
ochłodzi się lub zacznie uciekać. W końcu możesz zabrać na pokład swego kosza
ogień – w postaci tzw. dmuchawki; owszem, łączy się z tym pewne
niebezpieczeństwo, ale dzięki temu będziesz w stanie wznieść się na wyższy
pułap (dosłownie i w przenośni).
Innymi słowy, sprawisz, że człowiek wzbije się w niebo! I pomyśleć, że
potrzeba do tylko trochę tkaniny i ognia!
A jednak ludzkość musiała czekać aż do 1783 r., by zdano sobie sprawę z tej
prostej rzeczy. W tym poradniku padło już mnóstwo słów na temat ogromu czasu,
jakiego trzeba było ludziom, by wynaleźli różne rzeczy, choć dysponowali
wszystkimi potrzebnymi do tego środkami – ale w tym przypadku to naprawdę
obciach. Gdybyś pociągnął linię pomiędzy czasami, gdy człowiek dysponował
potrzebnymi zdobyczami technologicznymi (ogień i wrzeciono do wyrobu tkanin)
i momentem, gdy wreszcie wzleciał po raz pierwszy w powietrze, zakreśliłbyś
przedział prawie 10 000 lat! Balony na gorące powietrze nie są urządzeniami na
miarę statków kosmicznych ani machin czasu – technologii, które wymagają
długiej współpracy wielu członków cywilizacji. Pierwsze balony zostały
wynalezione przez dwóch nudzących się braci, którzy wykorzystali w tym celu
mocny płócienny worek.
Jeśli jesteś wystarczająco zmotywowany, nie musisz mieć nawet cywilizacji, by
wyprodukować balon na gorące powietrze: pojedyncza jednostka ludzka nawet
w epoce neolitu, bez krosien i kołowrotków, może w ciągu swego życia zebrać
tyle włókien roślinnych i zwierzęcych, aby uprząść z nich nici wystarczające do
zbudowania balonu na gorące powietrze. W ciągu ponad 200 000 lat, kiedy było
to możliwe, nikt nawet o tym nie pomyślał. Ludzie wpatrywali się w ptaki
i próbowali je naśladować, co na ogół kończyło się skonstruowaniem wielkich
sztucznych skrzydeł pokrytych piórami. Czasami piórami pokrywano również
człowieka przymocowanego do takich skrzydeł – dla bezpieczeństwa.
CYWILIZACYJNY PRO TIP: Pióra nie są koniecznym ani skutecznym
warunkiem latania, ale modowym wyborem natury.

Ponieważ oderwanie się od ziemi za pomocą piór nie okazało się możliwe,
ludzie zaczęli dla odmiany skakać z wysokości odziani w pióra, wciąż wierząc, że
sekret podniebnych wojaży tkwi w upierzeniu. W najlepszym razie mogliby
liczyć na krótki lot ślizgowy – ale w praktyce tacy „lotnicy” najczęściej spadali
na ziemię, łamiąc kości albo po prostu tracąc życie. Za niepowodzenie tych prób
winiono brak ogona (852 r. n.e., 1010 r.n.e.), użycie piór kurzych zamiast orlich
(1507 r.) albo wiatr – zbyt słaby, aby wypełnił płaszcze „lotników” (1589 r.)216.
Około 500 r. p.n.e. w Chinach wynaleziono latawiec. (Ty też możesz go
wynaleźć – rozepnij tkaninę na lekkiej ramie i dołącz do tego szpagat − jako
uwięź − oraz ogon dla stabilizacji). Duże latawce były potem używane przy
mocnym wietrze do unoszenia ludzi, ale każdy, kto kiedykolwiek widział, jak
szybko pikują ku ziemi, zrozumie, jak śmiertelnie niebezpieczne były takie loty.
Około 300 r. p.n.e. Chińczycy wynaleźli też papierowe latające lampiony,
będące w istocie małymi balonami na gorące powietrze, ogrzewane świeczkami.
Nikt jednak nie spróbował powiększyć tego wynalazku do takiej skali, by mógł
unieść człowieka. Natomiast w 1250 r. n.e. pewien Europejczyk opublikował
rozprawę dotyczącą projektu balonu na rozgrzane powietrze217, ale ponieważ nikt
w tym czasie nie zdawał sobie sprawy, że powietrze też waży – choć to rozgrzane
waży mniej – zaznaczono, że balony mają być wypełnione „powietrzem
eterycznym”: gazem, który dopiero miał zostać wynaleziony, a który miał
umożliwić balonowi unoszenie się w atmosferze. Trzysta lat p.n.e. ludzie
wiedzieli, że rozgrzane powietrze się unosi, a w 1250 r. n.e. stworzyli projekt
urządzenia, które mogło być unoszone przez gorące powietrze – ale obie te idee
nie mogły się spotkać aż do czasu, gdy ponownie zostały odkryte we Francji
w 1783 r.
Zresztą owi Francuzi, bracia Montgolfier, nie wiedzieli nawet, że gorące
powietrze się unosi! Ich najwcześniejsze eksperymenty wykorzystywały, jak już
wspomnieliśmy, płócienny worek podklejony papierem dla lepszej szczelności.
Początkowo wypełniali go parą wodną, ale niszczyła ona papier. Przerzucili się
więc na dym drzewny, sądząc, że to swego rodzaju elektryczna para, wydzielająca
specjalny gaz, który nazwali gazem montgolfierowym, a który miał mieć
szczególną zdolność lewitowania. Pomimo jednak wszystkich nieporozumień
podstawowa idea, by „zamknąć w czymś gaz lżejszy od powietrza, a wtedy to coś
pójdzie w górę”, okazała się wystarczająca do pierwszego lotu.
Im cieńsza i gęstsza jest twoja tkanina, tym lepiej będzie trzymała powietrze,
więc jedwab (zob. sekcja 10.8.4) sprawdzi się znakomicie. To, gdzie poleci twój
balon, zależy oczywiście od wiatru, ale dodając silniki, będziesz mógł
kontrolować kierunek – a przy okazji wynajdziesz sterowiec. Czy można to
zrobić jeszcze lepiej? Oczywiście! O ile gorące powietrze się unosi, gdyż jest
lżejsze, o tyle daleko mu do najlżejszego gazu w przyrodzie. A ty potrzebujesz
przecież lżejszych gazów, gdyż im lżejszy jest gaz, tym mniej paliwa
potrzebujesz do żeglugi powietrznej, tym więcej możesz unieść i tym większą
odległość osiągniesz. Oczywistym ulepszeniem będzie rezygnacja z podgrzanego
powietrza na rzecz najlżejszego gazu na świecie. Zrób to więc!
Najlżejszym gazem na świecie jest wodór – apendyks C 11 pokazuje, jak przy
użyciu elektryczności wydobyć go z solanki. Ale jeśli potrzebujesz dużo wodoru
– a budując statki powietrzne, potrzebujesz – wolałbyś zapewne skorzystać
z tańszych metod. Możesz przepuścić parę wodną nad rozpalonym do
czerwoności żelazem, przez co rozłoży się ona na wodór (w postaci gazu) oraz
tlen (który utworzy na żelazie warstwę tlenku żelaza), ale wymaga to dużych
ilości tego metalu. Łatwiej zrobić to tak jak współcześni aeronauci amatorzy:
metoda ta opiera się na fakcie, że rozcieńczony kwas siarkowy reaguje z żelazem,
a produktem tej reakcji jest wodór218.
Rozcieńcz kwas siarkowy, dolewając go (powoli!) do wody w proporcji
wagowej 3,3:1. Następnie wsyp do beczki opiłki żelazne i zalej je rozcieńczonym
kwasem w proporcji wagowej 2:1, co znaczy, że musisz wlać 2 kg kwasu do 1 kg
żelaza. Wywoła to reakcję, której produktem będzie wodór! Możesz go potem
przepuścić przez drugą beczkę − wypełnioną wapnem gaszonym (apendyks C 4),
by usunąć z gazu wszelkie pozostałości kwasu, który mógłby przeżreć twój balon
– a historia uczy, że nie jest to przyjemna sprawa. Kwas siarkowy wyczerpie się
szybciej niż żelazo, więc możesz wylać zużyty kwas z pierwszej beczki
i uzupełniać ją do czasu, gdy zabraknie opiłków. Twoja aparatura do produkcji
wodoru będzie wyglądała tak:

Ilustr. 46. Aparatura do produkcji wodoru

Około 400 kg żelaza i 800 kg kwasu dadzą ci ok. 140 m3 wodoru, a już 10 m3
wystarczy, by unieść ok. 10,7 kg (drobne różnice mogą wynikać z ciśnienia
powietrza, temperatury i wilgotności w danym dniu).
Jednak zanim się zabierzesz do mieszania kwasu siarkowego z opiłkami żelaza,
zapamiętaj, że wodór jest niezwykle łatwopalnym i mocno wybuchowym gazem.
Świat przypomniał sobie o tym w dramatycznych okolicznościach 6 maja 1937 r.,
gdy wypełniony wodorem sterowiec „Hindenburg” stanął w płomieniach, po
czym runął na ziemię, podchodząc do lądowania przy maszcie cumowniczym. Ta
głośna katastrofa zakończyła epokę podróży statkami powietrznymi
wypełnionymi wodorem219. Winowajczynią była pojedyncza iskra elektryczności
statycznej.
W tej chwili możesz pomyśleć: No to czemu nie użyć helu? Ja bym tak zrobił!
Owszem, hel nie jest wybuchowy, nie wchodzi w reakcje i jest drugim pod
względem lekkości gazem (ma ok. 88% siły nośnej wodoru) – tyle że znacznie,
ale to znacznie trudniej jest go uzyskać. Jedynym naturalnym źródłem helu jest
(niezwykle powolny) radioaktywny rozpad ciężkich pierwiastków, takich jak
uran. A nawet gdy to się dzieje, hel ucieka z głębin Ziemi do atmosfery,
a w końcu rozpływa się gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Hel jest zasobem
niemal całkowicie nieodnawialnym220. Tak więc jeśli chcesz niedrogo
i efektywnie latać statkiem powietrznym lżejszym od powietrza, jedyną opcją
pozostaje wodór. Tylko obchodź się z nim bardzo ostrożnie.
Ale istnieje rozwiązanie – można poderwać do lotu rzeczy cięższe od powietrza.
O ile wynalezienie latania statkami lżejszymi od powietrza jest sprawą trochę
banalną, o tyle podstawy latania statkami cięższymi od powietrza są bardziej
skomplikowane niż rada: „Napełnij worek gorącym powietrzem albo innym
lekkim gazem – i leć”. Szczegółowe wyjaśnienie zasad aeronautyki wymaga, co
gorsza, znacznie więcej miejsca niż to, jakim dysponujemy w tym poradniku
(który zapewne w ogóle nie zostanie przeczytany, jeśli nie dojdzie do jakiego
fatalnego błędu w działaniu twojej FC 3000TM). Jednakże nawet podstawy latania
maszyn cięższych od powietrza pozwolą twojej cywilizacji o tysiące lat
wyprzedzić wszystkie inne, a mając te podstawy, możesz rozpocząć budowę
samolotów, prowadzić eksperymenty i wykorzystywać naukę do poszukiwania
skutecznych rozwiązań.
Zaoszczędzisz mnóstwo czasu, złamań kończyn i ludzkich istnień, jeśli
najpierw zbudujesz tunel aerodynamiczny, będący po prostu dużą rurą, przez
którą będziesz przepuszczać powietrze. Urządzenie jest proste, ale wymyślono je
dopiero w 1871 r. n.e. Dzięki niemu możesz studiować zagadnienia lotu, kierując
powietrze na stacjonarne skrzydła, zamiast obserwować, jak skrzydła w ruchu
przedzierają się przez atmosferę (zwykle oblatując doświadczalny samolot
i obserwując, co się dzieje – a nie jest to bezpieczna zabawa). Doczep nici, by
zobaczyć, jak powietrze owiewa samolot (a dokładniej: płatowiec, jeśli model nie
ma silnika), albo puść jakiś dym, żeby bezpośrednio obserwować ruch powietrza.
Możesz mierzyć rozkład sił aerodynamicznych na samolocie, umieszczając go na
wadze – która jest, jeśli jeszcze jej nie wynalazłeś, ruchomą wskazówką
zamontowaną na szczycie trójkąta z dwiema szalkami po bokach. Gdy obciążenie
obu szalek jest takie samo, wskazówka wznosi się prosto ku górze − jeśli nie,
przechyla się w stronę szalki bardziej obciążonej. Zamontuj swoją tunelową wagę
tak, by jedna jej szalka sięgała w głąb tunelu, by podtrzymać model samolotu,
a druga niech wystaje na zewnątrz, aby można było na niej umieszczać ciężarki
równoważące jego ciężar. Kiedy skrzydła pod wpływem przepływającego
powietrza się uniosą, waga płatowca ulegnie zmianie, a ty będziesz mógł
zmierzyć siłę nośną, jaką te skrzydła wytwarzają221.
Skrzydła działają poprzez miejscową zmianę ciśnienia powietrza, dzięki
wykorzystaniu reguły (którą powinieneś teraz potwierdzić doświadczalnie), że
obiekty poruszające się w gazie pozostają z nim w kontakcie przez cały czas
i we wszystkich swoich punktach222. Skrzydła rozcinają powietrze, sprawiając, że
opływa je ono od góry, zakrzywia się i opada zgodnie z kształtem skrzydeł.
Zmusza to powietrze do zwiększenia objętości, a przez to do zmniejszenia jego
ciśnienia. Natomiast powietrze opływające skrzydła od dołu jest ściskane, co
przekłada się na wzrost ciśnienia. Ta zmiana ciśnienia wytwarza siłę nośną,
zwaną też noszeniem lub wyporem.

Ilustr. 47. Przekrój poprzeczny skrzydła

Skrzydła wytwarzają siłę nośną także w inny sposób, mianowicie za sprawą


zasady równej akcji i reakcji, która rządzi działaniem śruby napędowej (sekcja
10.12.5). Powietrze, przechodząc nad i pod skrzydłem, jest kierowane w dół, co
z kolei wypycha skrzydło ku górze. Możesz odchylić więcej powietrza przez
mocniejsze skrzywienie przekroju skrzydła; im więcej siły skierowanej w dół
wytwarza skrzydło, tym wytwarza więcej siły nośnej – do pewnego punktu,
w którym powietrze nie może już swobodnie opływać skrzydła. Wówczas
powstają turbulencje, następuje olbrzymi spadek siły nośnej, a wkrótce potem
samolot spada na ziemię.
Oczywiście, żeby wytworzyć tę siłę nośną, musisz mocno wepchnąć skrzydła
w powietrze. Można to zrobić za pomocą silników odrzutowych lub rakietowych,
ale większość samolotów (a pewnie i większość pechowych podróżników
w czasie) używa napędu śmigłowego, czyli skrzydełek wirujących, które ciągną
samolot naprzód, a nie w górę223. Wprowadzając lekką modyfikację śruby
napędowej, możesz ją uczynić bardziej sprawną, natomiast drobne zmiany
w kształcie skrzydeł – użytych jako śmigła lub nie – dadzą naprawdę
spektakularny efekt. Wykorzystaj to, budując samolot! Poniżej zamieszczamy
prosty rysunek samolotu – wzór, który na pewno będziesz chciał skopiować:
Małe skrzydła na ogonie (stateczniki) stabilizują lot samolotu, a klapy na ich
brzegach, zwane sterami wysokości, podnoszą lub opuszczają jego tył, co
pozwala na kontrolę lotu w linii góra−dół. Ster kierunku odchyla się w lewo
i w prawo, co sprawia, że i nos samolotu skręca w lewo lub w prawo. Lotki na
skrzydłach pozwalają na przechylenie samolotu, nawet o 360°, ale oprócz takich
efektownych sztuczek umożliwiają stabilizację lotu. Wreszcie klapy –
funkcjonują identycznie jak lotki, ale są pomyślane tak, że unoszą się lub opadają
jednocześnie, co pozwala na korygowanie siły nośnej skrzydeł. Kiedy opuszczasz
klapy, wytwarzasz więcej siły nośnej – co jest przydatne, gdy samolot podchodzi
do lądowania i zwalnia – a podnosisz, by przyspieszyć i wznieść się podczas
startu.

Ilustr. 48. Części samolotu

Oprócz sił ciągu (ciągnącej/pchającej) oraz siły nośnej na samolot działają też
ciężar (czyli grawitacja ściągająca go ku Ziemi) oraz hamowanie (każda siła
przeciwstawna ruchowi naprzód, m.in. opór powietrza). I tu znowu latanie
statkami cięższymi od powietrza się komplikuje. W teorii wystarczy zamontować
skrzydła na czymś, co może je mocno popchnąć naprzód – i lecisz. W praktyce
silniki wytwarzające ciąg wymagają odpowiedniej siły nośnej, by sprawić, żeby
człowiek latał, gdyż zwykle mają dużą wagę. Silniki wewnętrznego spalania
(spalinowe) mają lepszy stosunek mocy do wagi, ale i samoloty napędzane parą
odniosły swój, krótkotrwały co prawda, sukces w przeszłości: pierwszy
napędzany silnikiem statek powietrzny z człowiekiem na pokładzie wzleciał
w niebo w 1874 r. n.e. i miał napęd parowy; wyprzedził więc konstrukcję braci
Wright o prawie 30 lat224.
Zanim jednak zaczniesz na całego pracować nad instalowaniem silników na
płatowcach, by stworzyć samoloty, poeksperymentuj z szybowcami – samolotami
bez silników, które startują z wysoko położonych miejsc. To dobry trening przed
konstruowaniem samolotów silnikowych, a potrzebujesz do tego tylko drewna,
tkaniny i know-how – którą już ci dostarczyliśmy.
Doświadczenia z szybowcami prowadzono w Europie już ok. 1000 r. n.e., bez
wspierających technologii. Nie doprowadziły one do powstania napędzanych
statków powietrznych aż do czasu rewolucji przemysłowej (ok. 1760 r.), ale
przyniosły, niejako przy okazji, urządzenia do wystrzeliwania samolotów; już na
początku XV w., w epoce renesansu, powstały katapulty oparte na wzorze
kuszy225.
Twoja cywilizacja zapewne zacznie od balonu na gorące powietrze, by potem
eksperymentować z innymi statkami tego typu lub z maszynami cięższymi
od powietrza – ale to wyłącznie twoja decyzja. Nie wybrałeś się w podróż do
przeszłości po jakąś książkę, która poradziłaby ci, abyś się nie pokrywał kurzymi
piórami, tylko po, by zobaczyć, co się stanie – a my szanujemy twoje wybory.
189 Nawet jeśli dokonasz tego tysiące lat po tym, jak dostępne się staną wszystkie potrzebne do
tego rzeczy: drogi, drewno i koła.
190 Tarcie sprawia, że ruch jednego koła wprawia w ruch koło drugie, ale pas transmisyjny jest
mało efektywny (mnóstwo energii traci się przez tarcie, a ponadto pas ma tendencję do ślizgania
się). Inną alternatywą wobec łańcucha i zębatek są pedały-deptaki – pręty połączone z tylnym
kołem, które naciska się, indukując ruch, tak jak w kołowrotku opisanym w sekcji 10.8.4. Ale jeśli
tylko masz metal − łańcuch i zębatki są bardziej skuteczne i pewniejsze!
191 Kiedyś sądzono, że jedną z przyczyn, dla których u ludzi wykształciła się postawa
wyprostowana, było to, iż dzięki niej mogli efektywniej się przemieszczać – ale to nieprawda.
Ludzki chód nie jest szczególnie wydajny. Efektywność naszego trybu chodzenia kształtuje się
w granicach 95% tego, co można zaobserwować u innych ssaków, w tym koni, psów, myszy,
niedźwiedzi, słoni, małp i naszych najbliższych krewniaków – szympansów. W istocie
efektywność chodu człowieka (na dwóch nogach) i szympansa (na czterech kończynach) jest tak
podobna, że większe różnice można zauważyć między lisami i psami, kangurami i walabi, a nawet
pomiędzy tak blisko ze sobą spokrewnionymi gatunkami jak myszy, wiewiórki i wiewiórki
ziemne.
192 Nie możesz znaleźć żadnego magnesu? Nie przejmuj się. Jeżeli masz jakiś kawałeczek
metalu, który można namagnesować, taki jak żelazo, możesz zaindukować w nim pole
magnetyczne – zmieniając go w magnes – przeciągając go parę razy przez swoje włosy w tym
samym kierunku. Najlepiej nadadzą się do tego kawałki żelaza wielkości igły. A jeśli dysponujesz
już elektrycznością (sekcja 10.6.1), możesz zrobić magnes, kiedy tylko będziesz miał ochotę.
193 Wielokrotne pocieranie w tym samym kierunku magnesem o żelazo zmienia to żelazo
w magnes szybciej niż przeciąganie go między włosami.
194 Ruch obrotowy Ziemi powoduje, że jest ona wybrzuszona w rejonie równika, co zmienia jej
kształt w „spłaszczoną sferoidę”. Jednak wybrzuszenie to nie jest wielkie, a przyjęcie, że Ziemia
jest kulą, ułatwia obliczenia. A przecież robimy wszystko, by ci ułatwić życie, nasz podróżniku,
mimowolnie uwięziony w przyszłości, który kiedyś mogłeś się poruszać w czasie wedle swego
kaprysu, a teraz skazany jesteś na ruch jednokierunkowy – ku przyszłości – i to z ustaloną
prędkością jednej sekundy na sekundę.
195 Tak jak w innych przypadkach, możesz nazwać te linie, jak chcesz. Ale jeśli zamierzasz
pisać własną historię, radzimy nie nazywać ich w podobny sposób. Nazwij jedne „szerokością
geograficzną”, a drugie określ jako „Garry” czy cokolwiek w tym stylu.
196 To, gdzie jest „góra” na mapie – czy na całej planecie – jest w gruncie rzeczy oceną
całkowicie arbitralną. Przywykliśmy uważać północ za „górę” – i tak też traktujemy to w tej
książce – ale mapy postawione na głowie są równie poprawne. To zabawne, że wygląd map
używanych przez tysiące lat może być wynikiem decyzji podjętych przez ciebie w ciągu kilku
sekund! W istocie nie ma jednak znaczenia, jaki ty wybierzesz!
197 Na przykład pierwsza podróż w czasie miała miejsce na 43,660 155° szerokości
geograficznej i na –79,395 196° długości geograficznej, gdy pewna niewielka masa została
wysłana na 3 sekundy 250 lat wstecz, a potem została odzyskana. Jak na taki niezwykły
eksperyment, przedsięwzięcie otaczała szczególna cisza medialna i powściągliwość ekipy
badawczej – z wyjątkiem jednego momentu tuż przed jego końcem. Kiedy masa powróciła,
badaczka nazwiskiem Bennett nagle zdała sobie sprawę, że ten pierwszy udany przypadek
podróży w czasie stanie się, z samej swej natury, jednym z najbardziej interesujących momentów
dla podróżników w czasie. Niemal wbrew sobie rozejrzała się po sali, by sprawdzić, czy jakiś
przyszły podróżnik w czasie nie zjawił się akurat, by zostać świadkiem tak wiekopomnego
zdarzenia. Jej reakcja stała się jednym z najczęściej odwiedzanych epizodów w naszym programie
turystycznym Najdziksze i najbardziej zwariowane momenty w historii.
198 Zakłada to 24-godzinną dobę, a twoja może być nieco krótsza. Jest tak dlatego, że
przyciąganie Księżyca powoduje pływy oceaniczne, które z kolei wywołują niewielkie tarcie
między Ziemią i jej oceanami, co działa jak słaby hamulec. Sprawia to, że kiedyś obrót Ziemi był
nieco szybszy, a w przyszłości będzie wolniejszy. Możesz się spodziewać, że z każdym milionem
lat wstecz doba będzie krótsza o 17,8 sekundy.
199 Wykorzystujemy tu rzeczywiste południe solarne (moment gdy Słońce jest najwyżej na
nieboskłonie), a nie przybliżenia, które mógłbyś sam wynaleźć, przechodząc na koncepcję stref
czasowych (zob. sekcja 10.7.1).
200 HMS „Beagle” miał na pokładzie 22 różne chronometry, gdy w 1831 r. n.e. wyruszał w rejs
dookoła świata, w którego trakcie Charles Darwin zaczął formułować swoją teorię ewolucji.
Wszystkie one znajdowały się w specjalnej kajucie na dnie statku − gdzie kołysanie było
najsłabsze − do której mogła wchodzić tylko wyznaczona obsługa. Pięć lat później, gdy statek
powrócił z rejsu, tylko 11 z tych zegarów wciąż działało – a mimo to statek wrócił.
201 Sugestia, że wcześniejsze wynalezienie radia oszczędziłoby mnóstwo czasu zmarnowanego
na próby wynalezienia zegarów, które działałyby poprawnie na statkach, była wysuwana już
wcześniej; zob. Dartnell, Lewis, The Knowledge: How to Rebuild Civilization in the Aftermath of
a Cataclysm (jest w bibliografii).
202 Kiedy mówimy, że to „niewielki wycinek”, wcale nie ściemniamy. Światło widzialne ma
długość fal 400−700 nm, co znaczy, że wszystko, co widzieliśmy, widzimy i zobaczymy, może
dotrzeć do naszych oczu w zakresie 300 nm spektrum.
203 Można też zrobić inaczej. Ponieważ kolor jest tylko częścią spektrum, każdemu kolorowi
można nadać etykietkę, jaką chcesz. Na przykład jeśli ludzie mówiący po angielsku mówią, że
niebieski i zielony to różne kolory, to Chińczycy mają takie określenie, które mieści je oba. I na
odwrót: to, co mówiący po angielsku nazywają „czerwonym”, będzie inaczej identyfikowane pod
różnymi nazwami w językach węgierskim, tureckim czy gaelickim (z Irlandii i Szkocji). A nawet
i to jest przybliżeniem: każdy, kto pracuje z kolorami, zidentyfikuje odcienie, których przeciętny
człowiek nie odróżni – dekorator wnętrz (może i ty będziesz miał kiedyś kogoś takiego do swojej
dyspozycji) wyróżni kolory: karmazynowy, burgund, karminowy, amarantowy, kasztanowy,
byczej krwi, sekwojowy, różany, cynobrowy… i wiele, wiele innych. Reszta z nas dostrzeże tylko
odcienie czerwieni.
204 Nawet gdybyśmy chcieli, nie moglibyśmy dostrzec fal radiowych, bo przechodzą przez
nasze oczy bez uderzenia w nie. Są jednak zwierzęta, które potrafią widzieć fale nieco
wykraczające poza zakres widzialny dla nas: rawka błazen, zwana też krewetką boksującą lub
krewetką modliszkową (Odontodactylus scyllarus), widzi wszystkie kolory widoczne dla nas, ale
zahacza też o wycinki spektrum podczerwieni i ultrafioletu! Może zatem widzieć kolory,
o których ludziom nawet się nie śniło! Prowadzi nas to do otwartej kwestii filozoficznej:
eksperymentu myślowego Maria supernaukowiec, zaprezentowanego po raz pierwszy w 1982 r.
n.e. przez Franka Jacksona. W eksperymencie tym występuje pewna Maria, cierpiąca
od urodzenia na schorzenie powodujące, że widzi świat w wersji czarno-białej. Trudno w to
uwierzyć, ale spędziła całe życie w czarno-białym pokoju, z czarno-białym komputerem,
podłączonym jednak do wczesnego Internetu. Mimo to znakomicie się rozwijała i nauczyła się
zdobywać wszelkie możliwe informacje o tym, jak funkcjonują kolory, jak światło oddziałuje na
oko, jak te bodźce oddziałują na mózg. Stała się światowym ekspertem w dziedzinie kolorów
i ludzkiego ciała – a wszystko to osiągnęła w swoim czarno-białym pokoju. Gdy pewnego dnia
Marię wyleczono, wyszła z domu i po raz pierwszy zobaczyła przepiękne błękitne niebo… –
No i co? – zapytasz. – Czy nauczyła się czegoś nowego? Innymi słowy: czy może istnieć wiedza,
której nie można się nauczyć, a którą można zdobyć jedynie poprzez bezpośrednie, świadome
doświadczenie? Nie proś nas o odpowiedź. My tylko budujemy maszyny czasu.
205 To właśnie jest oparzenie słoneczne. To nie światło słoneczne, które możesz zobaczyć, ani
ciepło podczerwieni, które możesz poczuć, które powoduje oparzenie, ale wysokoenergetyczne
promieniowanie ultrafioletowe, które przenika przez twoją skórę i niszczy twoje DNA. Za
każdym razem gdy doprowadzasz do zniszczenia DNA twojej komórki, ryzykujesz, że komórka ta
stanie się rakową – z fatalnymi konsekwencjami.
206 Jeśli nie znasz alfabetu Morse’a, nic straconego. Możesz taki system nazwać od swego
nazwiska. Idea alfabetu Morse’a jest taka, że każdej literze odpowiada odmienna kombinacja
kresek (transmisja dłuższa) i kropek (transmisja krótsza), a po każdej literze następuje moment
ciszy. Jeśli chcesz być sprytny, literom najczęściej występującym w twoim języku przyznaj
odpowiedniki krótsze, a tym występującym rzadziej – dłuższe. Przez to transmisja będzie bardziej
wydajna.
207 Jeśli jesteś na statku, kawałek drutu ciągnący się za burtą spełni rolę uziemienia, ale
metalowa płytka na spodzie kadłuba będzie bardziej efektywna.
208 Podobnie jak to się działo z wieloma innymi wynalazkami, odbiorniki radiowe zostały
wynalezione niezależnie przez różnych ludzi i w różnych miejscach, lecz w tym samym czasie.
W tym akurat przypadku dwóch naukowców (Edwin H. Armstrong i Lee de Forest) walczyło
latami o uzyskanie praw patentowych do swoich wynalazków. I podobnie jak to się działo na
wczesnych etapach każdej technologii, ludzie ci wiedzieli, że ich wynalazki działają, ale nie
bardzo się orientowali jak. George H. Douglas w The Early Days of Radio Broadcasting napisał,
że de Forest mylił się niemal co krok w kwestii tego, co właściwie wynalazł. Jego odbiornik nie
był wynalazkiem, ale istnym serialem pomyłek. Coś takiego!
209 Choć fale radiowe przechodzą przez większość rzeczy, to ogólnie im grubsza i gęstsza
przeszkoda, tym mocniej tłumi sygnał.
210 Statystyka ta jest aktualna w każdym czasie, w którym mogłeś utknąć! Woda stanowi jakieś
70% powierzchni Ziemi od czasu uformowania się superkontynentu Pangei ok. 300 mln lat temu,
gdyż kontynenty od tego czasu zajmowały podobną powierzchnię, a jedynie przesuwały się
powoli. Cała woda na Ziemi musiała się gdzieś podziać, a mogła się zmagazynować jedynie w: (a)
wielkich powierzchniowych zbiornikach, zwanych oceanami i jeziorami; (b) w atmosferze, jako
chmury – z tym że nawodnienie atmosfery ma swoje granice; (c) jako lód na biegunach. Polarne
czapy lodowe mogą rosnąć i topnieć, co podnosi lub obniża poziom mórz, ale nawet całkowite
stopnienie lodów na biegunach nie zmieniłoby zasadniczo poziomu oceanu światowego. Poziom
ten podniósłby się najwyżej ok. 70 m, co równałoby się zalaniu 3% lądów. Z drugiej strony, te 3%
są bardzo ważne, biorąc pod uwagę, jak gęsto zaludnione są tereny nadmorskie.
211 Jeżeli wiatr wieje wolniej, niż płynie woda, to znaczy, że nie żeglujesz, tylko dryfujesz –
będzie to trwało tak długo, aż wiatr znów przybierze na sile. Żeglarze nazywają to flautą (ciszą),
ale trudno mówić o wyciszeniu, gdy jesteś na oceanie, wiele mil od brzegu, kończy ci się jedzenie
i słodka woda, a słońce spieka cię na frytkę. Żeglarze powinni raczej nazywać to cholernym
szambem flauty.
212 W rzeczywistości nie jest to alternatywa. Wiele statków, zwłaszcza tych większych,
wykorzystuje kombinacje żagli skośnych i czworokątnych, stosując je zależnie od okoliczności.
Żagle czworokątne sprawdzają się najlepiej, gdy wiatr wieje ci prosto w plecy!
213 Najwcześniejsze statki parowe nie używały śrub, tylko dużych kół łopatkowych – jednak
śruba jest skuteczniejsza w przenoszeniu siły. Trzeba jednak przyznać, że koła łopatkowe są
efektowniejsze i nie mają takiej skłonności do blokowania się jak śruby, więc jeśli wolisz coś, co
fajniej wygląda i jest bardziej niezawodne (przynajmniej pod pewnymi względami), spróbuj koła
łopatkowego.
214 Przestrzeń pomiędzy śrubą i rurą nie musi być całkowicie wypełniona wodą. Wystarczy, by
więcej wody wznosiło się, niż ściekało.
215 Pamiętasz? Odkryłeś to w sekcji 10.5.3.
216 Ta książka naprawdę ukazała się pod tym tytułem i przetrwała do naszych czasów.
Umieściłem ją w bibliografii!
217 Właściwie nie był to współczesny balon na gorące powietrze, ale miał wszystkie potrzebne
części. Projekt franciszkańskiego zakonnika Rogera Bacona przedstawiał jednomasztową łódź
żaglową, unoszoną przez cztery duże „balony” (puste miedziane kule), przywiązane linami do
kadłuba. Wystarczy usunąć maszt i mamy ekwiwalent współczesnego wynalazku: kosza
unoszonego przez balony.
218 Kwas siarkowy reaguje z wieloma metalami, m.in. z aluminium, cynkiem, manganem,
magnezem i niklem. Najłatwiej jednak znaleźć żelazo, więc i dla ciebie będzie to chyba
najwygodniejsze.
219 Nikt tak naprawdę nie jest tego pewien na 100 procent. Większość badaczy uważa, że pożar
zainicjowała iskra elektryczności statycznej, ale są też teorie mówiące o strzale gaźnika w silniku,
sabotażu i piorunie.
220 W latach 60. Stany Zjednoczone zaczęły magazynować hel w ramach Narodowej Rezerwy
Helu; do 1995 r. n.e. w podziemnych zbiornikach zgromadzono go ok. 1 mld m3. Jednak już
w następnym roku rząd postanowił, dla oszczędności, sprzedać część tych zasobów firmom
przemysłowym. Istnieje kilka metod wytwarzania helu bez opierania się na rezerwach
naturalnych: fuzja wodorowa, bombardowanie protonami litu w akceleratorze cząstek albo
księżycowe misje wydobywcze, są to jednak alternatywy troszeczkę przydrogie.
221 Niestety siły aerodynamiczne nie trzymają dokładnie skali, co znaczy, że model samolotu
nie będzie się zachowywał identycznie jak pełnowymiarowy samolot. Musisz więc wciąż
eksperymentować, ale korzystając z wiedzy, jak pracują skrzydła i jak ich kształt wpływa na
projektowanie, zaoszczędzisz sobie setek lat marnowanych przez innych na wymyślanie
samolotów, które trzepoczą skrzydłami jak ptaki albo jak nietoperze, śrub wkręcających się
w powietrze itd.
222 Dotyczy to także cieczy. Właśnie odkryłeś dwa prawa fizyczne. Dobrze, że przeczytałeś ten
przypis.
223 Dawni konstruktorzy samolotów nie byli pewni, co działa lepiej: śmigło z tyłu samolotu
(pchające) czy z przodu (ciągnące). Istniały nawet całkiem udane konstrukcje łączące oba te
pomysły. Ale zasadniczo śmigło z przodu jest lepsze, gdyż pracę śmigła tylnego zakłóca samolot
(płatowiec) przepychający się przez powietrze.
224 Bracia Wright skonstruowali pierwszy samolot pilotowany przez człowieka. Natomiast
maszyna z 1874 r. n.e. miała napęd parowy, ale była w stanie wznieść się w powietrze jedynie po
starcie ze swego rodzaju skoczni narciarskiej, a potem, w locie ślizgowym, opadała na ziemię.
Maszyna parowa na pokładzie była za słaba do dłuższego lotu. Co do braci Wright − po tym, jak
wynaleźli samolot, dali sobie spokój z jego udoskonalaniem i resztę życia spędzili na
procesowaniu się nie tylko z konkurentami, ale też nawet z pojedynczymi pilotami, którzy
ośmielili się latać samolotami innymi niż ten wynaleziony przez nich. Miało to fatalny wpływ na
amerykańskie lotnictwo: w styczniu 1912 r. n.e. we Francji (gdzie bracia Wright też opatentowali
swój wynalazek, ale egzekucja patentu była raz po raz wstrzymywana) co dnia latało ponad 800
lotników, a w Stanach tylko 90. Spory prawne zakończyły się dopiero w 1917 r., gdy rząd
amerykański na drodze prawnej zmusił wytwórców samolotów do dzielenia się ich patentami –
ale szkody były już niepowetowane. Kiedy w tym samym roku USA przystąpiły do I wojny
światowej, korzystały z samolotów francuskich, gdyż wszystkie maszyny amerykańskie uważano
za kiepskie. Morał z tej historii jest taki, że jeśli postanowiłeś wynaleźć latanie maszyną cięższą
od powietrza, to może nie nakręcaj się zbytnio z tego powodu.
225 Oczywiście twierdzenie to jest dla mnie nie do zweryfikowania, choć przemawia do
wyobraźni. Prawdą jest jednak, że szybowce były używane do teoretycznych i praktycznych
badań nad awiacją jeszcze przed samolotami silnikowymi i stanowią niemal konieczny pierwszy
krok do lotnictwa silnikowego.
10.13
Chcę, żeby wszyscy uważali mnie za bystrzaka

Logika − technologia omawiana w tej sekcji – nie tylko da członkom twojej


cywilizacji dostęp do lepszego rozumowania, ale pozwoli się też zorientować,
jakie rozumowanie jest właściwe. Kładzie podwaliny pod rozumowanie
„maszynowe”, o czym się przekonasz, gdy dotrzesz do sekcji 17. (Komputery).
Jest też jednym z największych osiągnięć w dziejach ludzkości, a choć
powstawała przez setki lat, logiczne jest, że będziesz miał korzyść nawet z tej
skróconej prezentacji.

10.13.1. Logika

Gdyby świat był logiczny, mężczyźni jeździliby w damskich siodłach.


Ty (no i Rita Mae Brown)
Co to jest:
System uporządkowanego rozumowania, który nie tylko zmienił sposób naszego
myślenia, ale też pozwolił nam budować maszyny, które rozumują dokładnie
w taki sam sposób.
Zanim to wynaleziono:
Jasne i poprawne myślenie abstrakcyjne było trudniejsze.
Wynalezienie:
ok. 350 r. p.n.e. (pierwsze naukowe badania prowadzone przez Arystotelesa)
ok. 300 r. p.n.e. (pierwsza logika rachunku zdań)
ok. 1200 r. n.e. (ponowne odkrycie logiki rachunku zdań)
1847 r. n.e. (odkrycie logiki matematycznej)
Czego potrzebujesz:
Języka mówionego.
Jak to wynaleźć:
Podstawy logiki zostały odkryte kilka razy w różnych miejscach (w Chinach,
Indiach i Grecji), ale to jej grecka wersja – logika sylogizmów Arystotelesa –
stała się z przyczyn historycznych najbardziej wpływowa, więc i ty powinieneś ją
wynaleźć. Zaczniesz od aksjomatów – rzeczy oczywistych samych w sobie –
i będziesz wyciągał z nich wnioski. Sylogizm ma przesłanki: większą (1)
i mniejszą (2) oraz wniosek (3). Wygląda to tak:

1. Każdy człowiek kiedyś umrze.


2. Imhotep to człowiek.
3. A zatem: Imhotep kiedyś umrze.

Oczywiste, prawda? Możesz w ten sposób potraktować różne zdania:

1. Każdy podróżnik w czasie rozważa zerwanie ze swoim dawnym „ja”.


2. Wszyscy użytkownicy FC 3000TM są podróżnikami w czasie.
3. A zatem: wszyscy użytkownicy FC 3000TM rozważają zerwanie ze swoim
dawnym „ja”.

Albo nawet:

1. Każdy człowiek ma mięśnie.


2. Wszystkie mięśnie mogą być tatuowane poprzez umieszczenie pigmentów
w skórze za pomocą zaostrzonego patyka, kości zwierzęcej lub igły: naskórek goi
się, gdy system odpornościowy ciała absorbuje cząsteczki pigmentu, stabilizując
i koncentrując pigment pod naskórkiem.
3. A zatem: każdy człowiek może mieć tatuaż wykonany przez umieszczenie
pigmentów w skórze za pomocą zaostrzonego patyka, kości zwierzęcej lub igły:
naskórek goi się, gdy system odpornościowy ciała absorbuje cząsteczki pigmentu,
stabilizując i koncentrując pigment pod naskórkiem.
Ponieważ możesz podstawić różne słowa do tego szablonu, możesz w zasadzie
zredukować swój problem do symboli. Użyjmy „S” na oznaczenie podmiotu, „M”
jako terminu średniego (następnika) i „P” jako orzecznika, co w sumie da nam
„twierdzenie, jakie wyrażamy o naszym podmiocie”:

1. Każde M jest P.
2. Każde S jest M.
3. A zatem: każde S jest P.

To właśnie magia sylogistycznej logiki: jeśli twoje przesłanki są prawdziwe


i struktura sylogizmu działa, to niemożliwe, żeby twój wniosek nie był
prawdziwy. Jeśli każde M jest P, a każde S jest M, to każde S musi być P. Nie ma
znaczenia, kim lub czym są M, P i S – jeśli spełniają te kryteria, wniosek zawsze
będzie prawdziwy.
Sylogizmy pozwolą ludziom z twojej cywilizacji rozumować abstrakcyjnie
i argumentować precyzyjnie, zamiast grzęznąć w bajdurzeniach, które mogą być
przedstawiane jako argumenty. Sama struktura argumentacji może świadczyć, czy
jest ona ważna, czy nieważna. Nawet jeśli przesłanki są prawdziwe, to jeśli nie
tworzą uprawnionej struktury sylogistycznej, wniosek z nich płynący nie musi
być poprawny.
Istnieje piętnaście sylogizmów, jakie możesz stworzyć. A żeby oszczędzić
twojej cywilizacji wielu lat wysiłku logicznego i filozoficznego, podamy je tutaj:
Tabela 16. Sylogizmy logiczne. Zebranie tych zdań zabrało ludzkości tysiące lat –
a wszystko zmieści się w trzech kolumnach i 15 wierszach

Przesłanka większa Przesłanka mniejsza Wniosek

Każde M jest P. Każde S jest M. A zatem: każde S jest P.

Żadne M nie jest P. Każde S jest M. A zatem: żadne S nie jest P.

Każde M jest P. Niektóre S są M. A zatem: niektóre S są P.

Żadne M nie jest P. Niektóre S są M. A zatem: niektóre S nie są P.

Każde P jest M. Żadne S nie jest M. A zatem: żadne S nie jest P.

Żadne P nie jest M. Każde S jest M. A zatem: żadne S nie jest P.

Każde P jest M. Niektóre S nie są M. A zatem: niektóre S nie są P.

Żadne P nie jest M. Niektóre S są M. A zatem: niektóre S nie są P.


Każde M jest P. Niektóre M są S. A zatem: niektóre S są P.

Niektóre M są P. Każde M jest S. A zatem: niektóre S są P.

Niektóre M nie są P. Każde M jest S. A zatem: niektóre S nie są P.

Żadne M nie jest P. Niektóre M są S. A zatem: niektóre S nie są P.

Każde P jest M. Żadne M nie jest S. A zatem: żadne S nie jest P.

Niektóre P są M. Każde M jest S. A zatem: niektóre S są P.

Żadne P nie jest M. Niektóre M są S. A zatem: niektóre S nie są P.

Możesz zaproponować inne struktury sylogistyczne, ale będą one albo błędne
(w rodzaju: „Każde M jest P” i „Każde S jest M”, co doprowadzi cię do wniosku,
że żadne S nie jest P, co jest bzdurą), albo przyniosą ci wnioski słabsze
od twierdzeń podanych wyżej. Na przykład: każdy pudel jest psem, a każdy pies
jest ssakiem, z czego ma wynikać, że niektóre pudle są ssakami, co teoretycznie
rzecz biorąc, jest poprawne, ale generalnie bzdurne.
CYWILIZACYJNY PRO TIP: Wynalezione niegdyś przez Arystotelesa sylogizmy
przetrwały bez poważniejszych modyfikacji ponad 2000 lat. Jeżeli jednak są
użyteczne w porządkowaniu myślenia, to nie są doskonałe: opierają się bowiem na
języku, który zawsze jest cokolwiek mętny i nieprecyzyjny. Wyobraź sobie na
przykład, że – na drodze całkowicie logicznego rozumowania – doszedłeś do
wniosku: „A zatem pewien dinozaur jest zagrożony przez każdego myślącego
o swoim bezpieczeństwie podróżnika w czasie”. Ktoś mógłby zrozumieć to zdanie
tak: „Każdy myślący o swoim bezpieczeństwie podróżnik w czasie zagraża
przynajmniej jednemu dinozaurowi”, a ktoś inny mógłby pomyśleć, że jest jakiś
szczególny megadinozaur, któremu zagrażają myślący o swoim bezpieczeństwie
podróżnicy w czasie. Czy to prawda? Warto by wiedzieć.

Zabrało to trochę czasu226, ale w końcu ludzie zdali sobie sprawę, że jeśli
przekształcą sylogizmy w matematyczny rachunek zdań, który potem będą mogli
rozwiązać, będą też w stanie zgłębić logikę i rozumowanie z absolutną precyzją
matematyczną. Doprowadziło to do powstania tzw. matematycznego rachunku
zdań. Brzmi groźnie, ale jest naprawdę proste227.
Weźmy sylogizm, który już rozpatrywaliśmy, jako przykład: „Każdy podróżnik
w czasie rozważa pozbycie się swojego dawnego ja, a każdy użytkownik FC
3000TM jest podróżnikiem w czasie, zatem wszyscy użytkownicy FC 3000TM
rozważają pozbycie się swojego dawnego ja”.
Widzimy, jak to sprowadza się do stwierdzenia: „każde M jest P, a każde S jest
M, zatem każde S jest P”. Jeśli usuniesz słowo „jest” i zastąpisz je symbolem
oznaczającym implikowanie (→), sylogizm ten może być zapisany jako M→P
i S→M, zatem S→P.
Innymi słowy: jeżeli podróż w czasie implikuje myśli o testamencie, a FC
3000TM implikuje podróż w czasie, to przykro mi, drodzy podróżnicy w czasie –
ale to prawda. Teraz, by skrócić zapis, zastąpmy „i” symbolem ^ i wprowadźmy
nawiasy, aby było jasne, które zamienne trzymają się razem.
Daje to nam:

(M→P) ^ (S→M), zatem (S→P).

Zastąp słowo „zatem” symbolem , zastąp M, P i S symbolami p, q i r i zamień


porządek naszych twierdzeń tak, żeby był bardziej intuicyjny – a zyskasz
ostateczną formę:

[(p→q) ^ (q→r)] (p→r).

Innymi słowy: jeśli p implikuje q, a q implikuje r, to p implikuje r. To samo


twierdzenie widzieliśmy, gdy wędrowaliśmy w czasie do naszych aż za bardzo
kuszących dawnych „ja” – ale tu sprowadzone jest do czystej symboliki.
A oto inne proste twierdzenie: „nie p” (zapisane jako p) ma wartość
przeciwną do p. Nasza logika dotyczy tylko twierdzeń, które są albo prawdziwe,
albo fałszywe, a więc „nieprawdziwe” znaczy to samo co „fałszywe”,
a „niefałszywe” znaczy „prawdziwe”. Ze względu na to możemy łatwo
udowodnić, że „nie-nie p”, czyli p, musi się równać p. Powinieneś tylko
wpisać wszystkie możliwe opcje – dokładnie dwie:
Tabela 17. Tabele prawdy możesz wykorzystać do udowodnienia, że p równa się p.
Spokojnie, nie mówimy, że masz być największym logikiem w historii. Ale na pewno
jesteś największym logikiem swoich czasów

p p p

prawda Przeciwieństwo p, zatem fałsz. Przeciwieństwo p, zatem prawda.

fałsz Przeciwieństwo p, zatem prawda. Przeciwieństwo p, zatem fałsz.


Wszystko to prowadzi do udowodnienia, że „p p”. (symbol oznacza
„a zatem”). Sprawą niby prosta do udowodnienia – i tak jest – ale w ten sposób
kładziesz fundament pod formuły logiczne, którymi będziesz mógł się posługiwać
i udowadniać znacznie bardziej złożone twierdzenia. Sprowadzając swoje
rozumowanie do takiego symbolicznego formatu, nie tylko wypracowujesz
zasady relacji pomiędzy zmiennymi, ale też odkrywasz rzeczywiste zasady
logicznego rozumowania. Zapoczątkowujesz nowy sposób myślenia, którego
słuszność można udowodnić. Tak, tak, przyjacielu – odkrywasz logikę!
W apendyksie D znajdziesz listę uprawnionych formuł argumentowania, a jeśli
postanowisz stworzyć skrajnie logiczną cywilizację, lista ta pozwoli ci
zaoszczędzić mnóstwo czasu.
Jest to oczywiście tylko jedna z dróg budowania systemu logicznego; możesz
też zbudować systemy bardziej skomplikowane, oparte na stopniowaniu
prawdy228 i obejmujące bardziej skomplikowane relacje229. Nauczyliśmy cię
akurat takiego systemu, ponieważ opiera się on na absolutnej prawdzie
i absolutnym fałszu – nie ma niczego pośrodku. Jest binarny, zero-jedynkowy.
A jak zobaczymy w sekcji 17 (Komputery), logikę binarną będziesz mógł
wykorzystać do budowania maszyn rozumujących tak logicznie jak ty – tylko
tysiące razy szybciej.
Logika jest jedyną drogą, byś mógł znowu pobawić się grami wideo i pooglądać
filmy, leżąc w łóżku.
CYWILIZACYJNY PRO TIP: Zapraszamy!

Kończymy w tym miejscu sekcję dotyczącą technologii, które możesz


wykorzystać wobec powszechnych ludzkich narzekań, żeby przejść do chemii,
filozofii, sztuki i medycyny: technologii, które nawet jeśli nie są znane z nazwy,
wciąż udoskonalają cywilizację.
226 Jak długo? Logika zdań została wynaleziona ok. 300 r. p.n.e., potem zapomniana,
a powtórnie odkryta w XIII w. i udoskonalona w formę logiki matematycznej w XIX w. przez
George’a Boole’a.
227 W rzeczywistości to ta większa precyzja doprowadziła ludzi do zdania sobie sprawy, że
kilka sylogizmów Arystotelesa nie jest prawdziwych. Wymieniliśmy powyżej 15 z nich, ale
oryginalna lista Arystotelesa była dłuższa, choć dopiero gdy sprawdziliśmy jego sylogizmy
bardziej precyzyjnym rachunkiem, okazało się, że kilka z nich sprawdza się jedynie wtedy, gdy
założysz, że pewna kategoria ma swoich członków. Innymi słowy, kiedy przyjmiesz, że pewne
rozważane zbiory naprawdę istnieją. Jako przykład błędnego twierdzenia podajmy: „Każde M jest
S i każde M jest P, zatem pewne S są P”. Działa to w przypadku rzeczy istniejących: jeśli
usłyszysz, że „każdy koń jest ssakiem, a wszystkie konie mają kopyta, zatem pewne ssaki mają
kopyta”, odpowiesz: „No pewnie”. Jednak ten sam sylogizm traci sens, gdy „M” odnosi się do
rzeczy nieistniejących. Używając tej samej formuły i z przesłankami, które są równie właściwe,
możesz dojść do wniosku, że „każdy jednorożec ma róg, a wszystkie jednorożce są końmi, zatem
pewne konie mają rogi”. Jednakże aż do czasu wprowadzenia procedur inżynierii genetycznej
w XXI w. żadne konie nie miały rogów. Nieprawdziwy wniosek wynika z tego, że sylogizm jest
błędny. Może być poprawny jedynie wówczas, gdy dodasz „warunek egzystencjalny”, mówiący
o tym, że „jeśli każde M jest S, a wszystkie M są P i jeśli M istnieje, to S są P”. Ludzie lubią
myśleć o sobie jak o bystrzakach, ale wiele takich błędów w rozumowaniu Arystotelesowskim –
odkrytych jeszcze, zanim posłużono się przykładem jednorożców – przetrwało ponad 2000 lat.
228 Na przykład system logiki wielowartościowej obejmuje twierdzenia, które mogą być
oceniane w skali od zera do jeden – ale nic poza tym. W tym systemie 0,9 to prawie prawda,
a 0,0001 to praktycznie fałsz, zaś 0,5 lokuje się w połowie drogi między prawdą i fałszem.
229 Jeśli wprowadzisz inne operatory dla różnych relacji, takie jak ◊p, oznaczające, że „to
możliwe, że P”. Odpowiada to ogólnie „niektóre M są P” w sylogizmach Arystotelesa.
11
CHEMIA: CZYM SĄ RZECZY I JAK MOGĘ JE
ZROBIĆ?

W chemii sztuka polega na tym, żeby nigdy… nie przesadzić.

Chemia to nauka o tym, jak wykopywać różne rzeczy z ziemi i przerabiać je na


inne, bardziej przydatne. Takie przemiany mogą przybierać wiele form, a na pełne
ich zrozumienie możesz poświęcić całe życie. My mamy na to tylko kilka stron,
więc bądź gotów jedynie na czyste, naprawdę konkretne informacje.

Z czego są zrobione rzeczy?

Jest to jedno z najbardziej fundamentalnych pytań, jakie zadawała sobie ludzkość,


a odpowiedź na nie zabrała ludziom tysiące lat. No ale ty nie masz tak dużo
czasu, więc odpowiadamy od razu: wszystkie rzeczy stworzone są z atomów,
malusieńkich fragmentów materii, długich na jakieś 0,1 nm. W centrum atomu
jest jądro (nucelus) – złożone z dodatnio naładowanych protonów i obojętnie
naładowanych neutronów. Jądro stanowi 99,9% masy atomu.
Istnieje ponad 100 różnych typów atomów, zwanych pierwiastkami. Liczba
protonów w jądrze atomu przesądza o tym, o jaki pierwiastek chodzi: każdy atom
z jednym protonem jest atomem wodoru, każdy z ośmioma protonami jest
atomem tlenu, a każdy z 33 protonami jest atomem arsenu. Do przeżycia
potrzebny ci jest tlen, zaś arsen i jego pochodne mogą cię zabić, więc dobrze jest
wiedzieć, ile protonów mają atomy. Szczęśliwie dla ciebie przygotowaliśmy
tablicę, która pokazuje, jak atomy mają się do siebie w ramach układu
okresowego pierwiastków (apendyks B, tablica ze stanem na 2041 r., kiedy
dokonano zmiany w układzie). O ile atomy nie mogą zyskiwać ani tracić
protonów bez przemiany w inny pierwiastek, o tyle mogą zyskiwać lub tracić
neutrony, wciąż pozostając sobą. Takie warianty atomów nazywamy izotopami.
Izotop z większą liczbą neutronów będzie miał większą masę niż izotop
z mniejszą ich liczbą.
Wokół jądra każdego atomu krąży co najmniej jeden naładowany ujemnie
elektron. Elektrony poruszają się po różnych orbitach – bliższych lub dalszych
od jądra. Najmniejsza orbita może utrzymać 2 elektrony, ale następna już 8,
a jeszcze większa 18 itd. − zgodnie z wzorem 2 (n2), gdzie n jest powłoką
elektronową. O ile elektrony mają tendencję do trzymania się blisko jądra, o tyle
wewnętrzna powłoka nie musi być zapełniona elektronami, by wypychać je do
powłoki zewnętrznej. Model atomu, z grubsza biorąc, wygląda tak jak na stronie
obok.
Atomy mogą się wiązać z innymi atomami, tworząc cząsteczki (molekuły). To
reakcje chemiczne, o których już wspominaliśmy. Elektrony atomów mogą
dostarczyć klucz do kwestii, jak reaktywny jest dany atom: atomy chcą mieć
swoje zewnętrzne orbity wypełnione elektronami, więc pierwiastki, którym się to
udało, będą mniej reaktywne od tych, którym się to nie udało. Ogólnie przebiega
to tak, jak pewnie się spodziewasz: pierwiastki z dwoma dodatkowymi
elektronami mają skłonność do reakcji z pierwiastkami, którym takich dwóch
elektronów brakuje. Implikuje to fakt, że atomy, które mają już wypełnione swoje
zewnętrzne powłoki elektronowe – chodzi o pierwiastki takie jak hel czy neon –
nie będą wchodzić w żadne reakcje. I nie wchodzą! Hel i neon są tak
niereaktywne, że istnienie w nich cząsteczek jest praktycznie niemożliwe. To
znaczy jakieś udało się uzyskać, ale ich wytworzenie wymagało skrajnie
wysokiego ciśnienia i/lub skrajnie niskiej temperatury230.
Ilustr. 49. Schemat budowy atomów kilku pierwiastków. Nie żartujemy

Przyjrzyjmy się wodzie, jako przykładowi reakcji chemicznej: 2 atomy wodoru


i jeden atom tlenu mogą się połączyć, by utworzyć wodę, H2O (we wzorze tym
widać 2 atomy wodoru). Tlen ma sześć elektronów na swojej zewnętrznej orbicie,
zaś atomy wodoru mają po jednym, zatem dwa atomy wodoru wiążą się swoimi
elektronami z tlenem – i tworzy się cząsteczka wody. Jeśli można powiedzieć, że
atomy są w takiej sytuacji „szczęśliwe”231 – to właśnie tak jest. Takie dzielenie się
elektronami nazywamy wiązaniem kowalencyjnym.
Jest w tym pewien „drobny” problem, mianowicie ładunek elektryczny.
Elektrony mają ładunek ujemny, protony zaś − dodatni, a ponieważ większość
pierwiastków ma tę samą liczbę elektronów i protonów, ładunki te się równoważą
i atomy są elektrycznie obojętne. Jednakże atomy nie zawsze dzielą się
elektronami, tak jak w przypadku wody. Mogą też się nimi wymieniać. Gdy tak
się dzieje i jeden atom traci elektrony, a drugi zyskuje, atomy znów nabierają
ładunku dodatniego bądź ujemnego. W sferze ładunków elektrycznych (a czasem
też romansów międzyludzkich) przeciwieństwa się przyciągają, a podobieństwa
odpychają.
Weźmy dla przykładu sód (w układzie okresowym Na): ma 11 elektronów –
2 na pierwszym poziomie, 8 na następnym i tylko jeden na powłoce zewnętrznej.
Chlor (Cl) ma 17 elektronów: 2 na pierwszym poziomie, 8 na następnym i 7 na
zewnętrznym. Chlor potrzebuje jednego elektronu więcej, a jeśli sód może
uwolnić jeden elektron, chlor miałby 8, co faktycznie ma miejsce. Jednakże kiedy
sód traci ten elektron, nabiera ładunku dodatniego, a kiedy chlor go zyskuje,
przybiera ładunek ujemny, więc te dwa pierwiastki zaczynają się przyciągać
i wiązać ze sobą. Efektem jest chlorek sodu – NaCl – czyli sól kuchenna,
a związek ten bierze się z elektrycznego przyciągania, zwanego wiązaniem
jonowym.
Wiązania kowalencyjne są znacznie łatwiejsze do rozerwania – dzielenie się
elektronami nie jest trwałe – a efektem są chemikalia o stanie zwykle płynnym
lub gazowym (w temperaturze pokojowej). Wiązania kowalencyjne zachodzą
jedynie pomiędzy niemetalami (metale i niemetale są wyliczone w układzie
okresowym, wraz z półmetalami, które są gdzieś pomiędzy i mogą mieć
właściwości obu tych grup). Wiązania jonowe są trudniejsze do rozerwania,
a w temperaturze pokojowej występują w stanie stałym i zwykle mają cechy
pośrednie między metalem i niemetalem.
Zgadnij, co dalej? Czytając kilka ostatnich sekcji, przebyłeś dystans 13,799 mld
lat – do stanu wiedzy ludzkości z połowy XX w. Musieliśmy dotrzeć do 1800 r.,
by uświadomić sobie, że coś takiego jak pierwiastek w ogóle istnieje. Żeby pójść
dalej, musisz wiedzieć, że zarówno protony, jak i neutrony składają się
z mniejszych cząstek (zwanych kwarkami, występujących w sześciu odjechanych
odmianach) i że elektrony nie tyle okrążają jądro, ile raczej istnieją w falach,
w nieobserwowalnej sferze potencjalnych pozycji („superpozycji”), a nie
w konkretnych punktach. Ty jednak na razie nie potrzebujesz takiego poziomu
precyzji, chyba że spróbujesz samemu zbudować machinę czasu − co ci się nie
uda, bo to bardzo, bardzo trudne, trudniejsze od napisania poradnika o tym, jak
wynaleźć nową cywilizację.
Istnienia atomów trudno dowieść bez naprawdę silnych mikroskopów, ale
możesz łatwiej zaobserwować efekty ich istnienia: na przykład drobiny kurzu
w szklance wody będą się poruszały chaotycznie. Te tzw. ruchy Browna (wstaw
swoje nazwisko), nazwane tak kiedyś od botanika Roberta Browna, który
zaobserwował je w 1827 r., pojawiają się dlatego, że kurz jest rozpędzany przez
malutkie cząsteczki (molekuły) wody.
Skąd się biorą rzeczy?

Wielki Wybuch (Big Bang), który nastąpił jakieś 13 799 000 000 lat temu – co
niewątpliwie warte byłoby naocznego sprawdzenia, gdyby tylko twoja maszyna
czasu to przetrwała – wyrzucił w kosmos mnóstwo materii, a materia ta łączyła
się (głównie) w wodór, najprostszy pierwiastek. Gigantyczne masy wodoru
zespoliły się w ogromne kule gazowe, które pod wpływem ciśnienia zaczęły
wiązać wodór (z jednym protonem) w hel (z dwoma), co (a) wyzwalało mnóstwo
energii i (b) doprowadziło do powstania naszego (i każdego innego) słońca.
Proces ten mógł trwać od milionów do miliardów lat (zależnie od wielkości
gwiazdy), dopóki wodór się nie wyczerpał. Kiedy to nastąpiło, a gwiazda była już
dość duża, ciśnienie osiągało wystarczający poziom, by doszło do fuzji helu. Hel
łączy się z cięższymi pierwiastkami: od litu (3 protony) aż po węgiel
(6 protonów)232. Węgiel jest pod tym względem uprzywilejowany. Gdy hel się
wyczerpywał − no i gdy słońce było dostatecznie duże − zaczęła się fuzja węgla,
w wyniku której powstały różne pierwiastki, aż do magnezu (12 protonów). Ten
proces mógł trwać około 600 lat. Jeśli słońce jest supergigantem, proces może się
powtórzyć, przez co powstają kolejne pierwiastki, aż do żelaza (26 protonów).
W tym miejscu jednak sprawy się komplikują: żelazo potrzebuje więcej energii
do fuzji, niż wytwarza w jej trakcie, więc każda gwiazda dokonująca fuzji żelaza
szybko umrze – zwykle w czasie krótszym niż jeden dzień. W tym też momencie
umiera słońce – a zależnie od tego, jak jest duże, zapadnie się i zostanie stygnącą
łupiną (zwaną białym karłem, podczas stygnięcia, lub czarnym karłem, gdy już
całkiem wystygnie, a będzie tak gęste, że jego centymetr sześcienny osiągnie
wagę ponad trzech ton), albo też gwiazdą neutronową (białym karłem z tak
wielkim ciśnieniem, że materia jest „upakowana” ściśle jak w jądrze atomu, a jej
centymetr sześcienny może ważyć nawet miliard ton), albo czarną dziurą
(gwiazdą neutronową tak ciężką, że nawet światło nie może uciec przed jej
grawitacją – i mówiąc uczciwie, nie ma sensu ważyć nawet jednego jej
centymetra sześciennego.
Wyjaśnia to, skąd się wzięły wszystkie pierwiastki aż do żelaza – z fuzji
gwiazdowej. No a co z pierwiastkami jeszcze cięższymi? Zróbmy tu mały
przeskok: gdy gwiazdy umierają, zdarza się, że gazy utrzymywane z dala od jądra
energią wypluwaną ze środka słońca nie znajdują już żadnej siły powstrzymującej
grawitację i słońce przechodzi ostateczne, katastrofalne zapadnięcie. Cała jego
materia zapada się, co powoduje taką temperaturę i ciśnienie, że protony
i elektrony łączą się w neutrony.
A potem następuje wybuch.
Wybuch tak potężny, że jeden z kilku, większy od innych, nazwano Wielkim
Wybuchem (Big Bang).
Takie eksplozje – zwane supernowymi, jeśli chodzi o stosunkowo normalne
wielkości, i hipernowymi, jeśli są naprawdę kolosalne – wyrzucają materię
w postaci ogromnych burz molekularnych, trwających około miesiąca,
a towarzyszy temu blask większy niż blask miliarda słońc. W efekcie powstają
wysoce niestabilne jądra, rozpadające się na inne pierwiastki – w tym cięższe
od żelaza – co sprawia, że supernowe są jedynymi miejscami w kosmosie, gdzie
powstają pierwiastki cięższe od żelaza (przynajmniej do połowy XX w., gdy
zaczęliśmy je syntetyzować na Ziemi). Wyjaśnia to też, dlaczego wodór i hel są
tak bardzo rozpowszechnione we wszechświecie: możesz z nich (powoli)
wyprodukować wszystko inne. Pierwiastki, które nie są helem ani wodorem,
stanowią raptem 0,04% masy całego wszechświata, z czego dla ciebie – jako ciała
opartego na węglu – wynika przykry wniosek, że należysz do marginalnej
mniejszości, mieszczącej się w granicach błędu statystycznego.
Jeśli czujesz się tym cokolwiek zdołowany, przypomnij sobie, skąd się
wzięliśmy: z potwornego wybuchu.

Co mogę z tego wszystkiego zrobić?

Teoretycznie: wszystko. A żeby pomóc ci na starcie, w apendyksie C


zamieściliśmy instrukcje, jak stworzyć od podstaw wiele użytecznych
chemikaliów, co z pewnością przyda ci się w twojej obecnej sytuacji.
Zostawiliśmy też parę wskazówek dla ciebie czy twoich potomków, jak zdobyć
resztę wiedzy chemicznej. Chcielibyśmy jednak ponownie podkreślić: niektóre
z tych chemikaliów są niebezpieczne! Dlatego opatrzyliśmy ten apendyks tytułem
Użyteczne chemikalia − jak je zrobić i jak mogą cię przypadkiem zabić. Zanim
zaczniesz zgłębiać tajniki chemii, zajrzyj do apendyksu C albo na razie daj sobie
spokój – i łyknij cokolwiek filozofii.
230 Możliwe, że w przyszłości zasobniki z helem i neonem będą dostępne na rogu każdej ulicy,
ale dzisiaj są raczej trudne do zdobycia, choć owszem – gazy te wytwarzano (krótko)
w warunkach wymienionych w tekście.
231 Nie są, ale przypisujemy uczucia materii nieożywionej, by ułatwić wyjaśnianie sprawy.
232 Jak hel (2 protony) łączy się sam z sobą, by stworzyć pierwiastki z innymi liczbami
protonów? Czasami protony i neutrony rozpadają się podczas fuzji i dlatego hel (2 protony) może
się łączyć sam z sobą, by utworzyć lit (3 protony), bar (5 protonów) albo inny pierwiastek o innej
liczbie protonów.
12
GŁÓWNE SZKOŁY FILOZOFICZNE W PARU
DOWCIPNYCH ZDANIACH – W SAM RAZ DO
PRZYBICIA PIĄTKI

Czy to solipsyzm, czy po prostu ja?

Filozoficzne podstawy twojej cywilizacji zależą całkowicie od ciebie, ale skrajnie


powierzchowny przegląd kilku światowych szkół filozoficznych, wybranych
z całych dziejów ludzkości, może przynieść kilka użytecznych pomysłów
startowych także dla twojej cywilizacji. Filozofie te mogą się łączyć, rozszerzać,
osłabiać i radykalizować, a także podlegać dekonstrukcji na setki sposobów –
więc nie czuj się skrępowany.
Trudne, choć często frapujące uprawianie filozofii zmusi cię do stawienia czoła
niełatwym kwestiom bycia i bytu, co może być zarówno dezorientujące, jak
i deprymujące. Zapewne masz już dość kłopotów, więc zamiast relacjonować te
filozofie w kategoriach naukowych, dla lepszego zrozumienia ich sensu i celów
życiowych – w każdym razie tych domniemanych celów – omówimy je w stylu
pogawędki przed przybiciem piątki.

Filozofie religijne:

Monoteizm: Bóg przybił mi piątkę.

Politeizm: Jeden lub więcej bogów przybiło mi piątkę.

Henoteizm: Mogą być inni bogowie, a może i nie. Wiem tylko, że ten, którego czczę, przybił mi piątkę.

Monolatria: Jest na pewno jakieś grono bogów, ale ja czczę tylko tego, który przybił mi piątkę.

Panteizm: Wszechświat, który jest równoznaczny z Bogiem, przybił mi piątkę.

Panenteizm: Wszechświat jest boski, ale nie jest tożsamy z Bogiem, ponieważ każdy bóg jest większy od całego wszechświata –
i to on przybił mi piątkę.

Omnizm: Wszystkie religie mogą ci na swój sposób przybić piątkę, ale żadna pojedyncza religia nie da ci pełnego wrażenia
przybicia piątki.

Panpsychizm: Wszystko we wszechświecie ma świadomość, a zatem chciałoby mi przybić piątkę.

Ietsizm: Gdzieś tam jest jakaś siła wyższa, która przybije mi piątkę – ale skąd mam wiedzieć gdzie?

Agnostycyzm: Może jakiś bóg przybija mi piątkę, a może przybijam ją sobie sam. Kto to wie?

Ateizm: Sam sobie przybijam piątkę.

Autoteizm: Sam sobie przybijam piątkę, zatem jestem bogiem.

Apoteizm: Zastanawianie się, czy bogowie istnieją i czy przybijają mi piątkę, jest kompletnie nieważne. Nie ma już
poważniejszych tematów do przemyśleń?

Ignostycyzm: Idea boga jest tak niejednoznaczna, że dociekanie, czy istnieje i czy przybije mi piątkę, jest bez znaczenia.

Deizm: Bóg czy bogowie niewątpliwie istnieją, ale nie mieszają się w ludzkie sprawy, więc nie sądzę, by jakiś bóg przybił mi
piątkę.

Dualizm: Istnieją na tym świecie dobre i złe moce. Każdej piątce odpowiada jakaś antypiątka. Znoszą się, ale powoli
i z kłopotami.

Antyteizm: Bogowie przybijający piątkę nie istnieją, a gdyby nawet istnieli, nigdy nie przybiłbym im piątki.

Mizoteizm: Bogowie przybijający piątkę na pewno istnieją, ale to nic przyjemnego.

Solipsyzm: Sam sobie przybijam piątkę. Niestety tylko sobie to wyobrażam, bo nic poza moim umysłem realnie nie istnieje.

Świecki humanizm: nie ma żadnych bogów, którzy przybiliby mi piątkę, ale mimo to możemy być dla siebie mili i przybijać
sobie piątkę nawzajem.

Tabela 18. Tak jak poprzednio, sformułowanie „przybić piątkę”, zanim straci wszelkie
znaczenie, jest „semantycznym zaspokojeniem”.

Filozofie bytu/bycia (ontologia):

Nihilizm: Nic, nawet przybicie piątki, nie ma znaczenia.

Egzystencjalizm: Nic, nawet przybicie piątki, nie ma znaczenia, bo to od jednostki zależy, czy nadaje temu jakiekolwiek
znaczenie, zarówno przybijając, jak i otrzymując tę piątkę, tak autentycznie jak to możliwe.

Determinizm: Przybijam ci piątkę, ale wolna wola jest iluzją. Jeśli mógłbyś przewinąć dzieje wszechświata i puścić je od nowa,
wszystko będzie identyczne, a my przybijemy sobie piątkę dokładnie w tym samym momencie.

Konsekwencjalizm: Wszystko jest usprawiedliwione, nawet rzeczy okropne, dopóki dzięki temu dostaję piątkę.

Utylitaryzm: Wszystko, nawet największe okropieństwo, jeśli przynosi mi największą liczbę piątek, jest usprawiedliwione.

Pozytywizm: Jeśli chcesz, bym uwierzył w przybicie piątki, muszę mieć jakieś dowody naukowe.

Obiektywizm: Jest w moim własnym racjonalnym interesie przybijać piątkę, a każda władza, która nie szanuje moich
indywidualnych praw do jej przybijania – na sposób przeze mnie wybrany – jest zła.

Hedonizm: Piątki są fajne, dają dużo frajdy, więc zamierzam wyciągać rękę tak długo, jak zechcę. I nie trujcie mi tu
o konsekwencjach. Jeśli piątki są tak fajne, to seks… spróbuję i tego.

Pragmatyzm: Piątki są dobre tylko wtedy, gdy coś załatwiają.

Empiryzm: Nie ma intuicji ani tradycji. Jedynym sposobem, by w pełni zrozumieć przybijanie piątki, jest przybijanie jej
samemu.

Stoicyzm: Emocje mogą skutkować błędami w ocenie, które zakłócą jasne, obiektywne myślenie. Zatem najlepsze są piątki
przybite z najbardziej racjonalnych powodów.

Absolutyzm: Pewne działania są z natury dobre albo złe. Na przykład kradzież – nawet jeśli chodzi o nakarmienie głodnego
szczeniaka – będzie zawsze czymś złym, a przybicie piątki – nawet jeśli czasami zdarzy się przybić tę piątkę na czyjejś twarzy –
zawsze będzie słuszne.

Epikureizm: Przyjemność to wspaniała rzecz, a największą przyjemnością jest brak bólu i strachu – więc zamierzam przybić
tylko tyle piątek, by nie rozbolała mnie ręka.

Absurdyzm: Sama wielkość, zakres i potencjał rzeczy jest taki, że odkrycie prawdziwego znaczenia piątki jest niemożliwe, więc
jedyną racjonalną odpowiedzią jest samobójstwo albo ślepa wiara, że istnieje jakiś bóg, który pewnego dnia zrozumie do końca
przybijanie piątki – lub też, gdy się to nie uda, uzna absurdalność piątek, a pomimo tego będzie je przybijał wszystkim dookoła.
13
PODSTAWY SZTUK WIZUALNYCH, W TYM STYLÓW,
KTÓRE MOŻESZ SKOPIOWAĆ

Dzięki tym instrukcjom będziesz mógł malować każdym kolorem, jaki


zdołasz sobie wyprodukować. A te, których nie zdołasz
wyprodukować, pozostaną barwami twojej wyobraźni.

Nie chcieliśmy tego robić. Chcieliśmy powiedzieć: Narysuj po prostu parę


obrazków, wyczuj, o co w tym chodzi – i będzie fajnie. Ale historia udowadnia,
że takie podejście to błąd. Wiesz, że proste i równoległe linie szyn kolejowych
wydają się zbiegać i niknąć gdzieś na horyzoncie? Jeśli to wiesz, wyprzedzasz
niezliczone pokolenia ludzi, którzy aż do 1413 r. n.e. nie zdawali sobie z tego
sprawy233.

To dlatego stare obrazy wyglądają tak niespójnie – żaden człowiek na tej


planecie nie wiedział, jak odmalować świat w należytej perspektywie.
I tu mógłbyś powiedzieć: A może starożytnym Egipcjanom podobał się po
prostu ten antyperspektywiczny styl przedstawiania, w którym stworzyli mnóstwo
kompozycji (w stylu tym wielkość postaci zależała od ich ważności, a nie
od usytuowania w przestrzeni), i dlatego nie stosowali poprawnej perspektywy.
Byłby to niezły argument, gdyby nie fakt, że przez cały czas, od kiedy
perspektywę już odkryto, artyści mieli fioła na jej punkcie.
Poniżej widzimy reprodukcję Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci, jednego
z najsłynniejszych obrazów na świecie, namalowanego w 1495 r., ledwie 8 lat po
tym, jak Europejczycy po raz pierwszy uświadomili sobie, na czym polega
perspektywa.
Ilustr. 50. Ostatnia Wieczerza, malowidło ścienne w refektarzu klasztoru Dominikanów
przy bazylice Santa Maria delle Grazie w Mediolanie. Łuk na dole dodano później, bo
ktoś uznał, że to ważne, by mieć wygodne przejście pod tym bezcennym dziełem sztuki

Spójrz na kasetonowy sufit, na prostokąty wzdłuż ścian i duże prostokątne okna


z tyłu. To malowidło najwyżej w jednej trzeciej wyraża uczucia religijne,
a w dwóch trzecich deklarację: Bracie, mój punkt widzenia jest zawieszony
dokładnie w środku, możesz sprawdzić kąty.
A oto arcydzieło Rafaela, malowidło ścienne Szkoła Ateńska z 1509 r.,
znajdujące się w Pałacu Apostolskim na Watykanie.
Co zauważyłeś najpierw: postacie czy kamienną podłogę, serię łukowych
sklepień, schody i faceta piszącego coś na kamiennym bloku? Wszystko to
ukazane jest w wystudiowanej perspektywie, z jednego punku widzenia –
twojego.
Ilustr. 51. Szkoła Ateńska, malowidło ścienne, Watykan, Włochy

Od kiedy współczesna ludzkość odkryła komputerowe odtwarzanie warunków


optycznych, wygenerowano tysiące, jeśli nie miliony obrazów zwierciadlanych
sklepień wznoszących się nad ułożonymi w szachownicę płytami podłogowymi
tylko po to, by pokazać, jak cudownie działa ta metoda. Podobnie z optycznymi
wynalazkami Photoshopa (np. flara), używanymi aż zbyt często przez artystów
zafascynowanych nowymi możliwościami. Nie inaczej było z wynalezieniem
perspektywy geometrycznej w epoce renesansu.
Oczywiście i dawniejsi mistrzowie zdawali sobie sprawę, że obiekty „maleją”
w miarę oddalania się od nich, ale nie stała za tym spostrzeżeniem żadna
matematyczna teoria – i dlatego, chcąc oddać realistyczny obraz rzeczywistości,
dochodzili do bardzo różnych wyników. Niektórzy trzymali się utartych metod,
tak jak Chińczycy w XII w., gdzie maniera rysunku z perspektywy ukośnej
dawała efekty nieosiągalne w realu, ale przynajmniej było to jakieś przybliżone
oddanie trójwymiarowości.
Ilustr. 52. Rysunek młyna, Chiny, ok. 1100 r. n.e.

Tym, co „dopinało” perspektywę, było odkrycie punktów zbieżnych. Linie szyn


kolejowych, które sobie wcześniej wyobrażałeś, zbliżają się do siebie pozornie,
a w końcu łączą się w jednym punkcie na horyzoncie, gdzie znikają. Jeśli
przedstawisz wszystkie rzeczy w ten sposób – to znaczy jeśli wyimaginowane
linie sugerowane przez ściany, budynki, sześciany i wszystko inne zbiegnie się
w jednym punkcie – stworzysz przekonujący obraz świata, jakbyś go oglądał
przez okno. Widzisz to na s. 400:

Ilustr. 53. Wersja Ostatniej Wieczerzy z liniami pozwalającymi na ujęcie obiektów


w perspektywie zbieżnej (liniowej, geometrycznej)
To zbieżna perspektywa linearna, w której wszystkie linie pionowe są
równoległe, a obiekty przedstawione czołowo. Możesz to skomplikować,
obracając postacie tak, by ich twarze były obrócone względem ciebie pod
pewnym kątem. Linie pionowe nadal będą równoległe, ale każda twarz będzie
miała swój punkt zbieżny, co da perspektywę wielozbiegową.

Ilustr. 54. Perspektywa dwuzbiegowa

W końcu perspektywa trójzbiegowa: dodaje punkt zbieżny nad (albo pod)


obiektem. Linie pionowe nie są tu już równoległe, lecz odchylają się w kierunku
własnych punktów zbieżnych:

Ilustr. 55. Perspektywa trójzbiegowa. Perspektywy o większej liczbie zbiegów


pozostawiamy jako ćwiczenie dla czytelnika
Metoda ta nie jest doskonała. Technicznie rzecz biorąc, każda perspektywa
powinna być poprawna jedynie wtedy, gdy przedstawia widzenie z jednego
punktu, gdzie te zbieżne punkty mają sens. Ale ludzkie umysły są sprawniejsze
i potrafią widzieć mnóstwo rzeczy, których teoretycznie nie powinny:
automatycznie konwertują szybką serię obrazów w coś, co wydaje się ruchomym
filmem (we flipbooku [kineografie], który możesz łatwo wynaleźć − i w filmie,
który wymaga trochę więcej pracy), automatycznie konwertują rzeczywiste
dźwięki docierające do naszych uszu w nieco różnym czasie w poczucie
odpowiedniego ich pochodzenia (dzięki czemu wyczuwasz, skąd pochodzą
dźwięki wokół ciebie) i automatycznie rozpoznają rysunki w perspektywie, nawet
jeśli nie jest ona właściwa.
Tak więc podstawy perspektywy, a nawet już sama wiedza o nich, pozwolą ci
tworzyć bardziej przekonujące i realistyczne obrazy otaczającego cię świata.
Jednak realizm nie jest jedynym celem sztuk wizualnych – co uwidoczniło się
jeszcze mocniej, kiedy wynaleziono fotografię. Odkąd artyści zdali sobie sprawę,
że chodzi o coś więcej niż realizm, zaczęli eksperymentować z innymi stylami –
a ich różnorodność naprawdę nie ma granic.
Poniżej pokazujemy parę przykładów stylistyki sztuki wizualnej, które pozwolą
ci natchnąć artystów w twojej cywilizacji. Przy odrobinie szczęścia umożliwia im
skok ponad kolejnymi stylami, które już wynaleziono, i stworzenie dzieł,
o których do tej pory ludziom się nie śniło. Powodzenia!
Ilustr. 56. Sztuka

Na marginesie: Skąd wziąć barwniki?


Barwnik czarny możesz zrobić z węgla lub węgla drzewnego – do skruszonego na pył
węgla dodaj trochę wody albo oleju − i już masz farbę. Z innymi kolorami sprawa jest
nieco trudniejsza. Kruszenie czy mielenie rozmaitych minerałów jest sposobem na
uzyskanie pigmentów już od 400 000 lat. Wystarczy znaleźć kamienie w kolorze, który
cię interesuje, rozbić je na proszek, wypłukać w wodzie, by usunąć wszelkie
zanieczyszczenia, a to, co zostało, wysuszyć. Inne barwniki możesz uzyskać z materiału
biologicznego; w przeszłości wykorzystywano do tego owady, mięczaki, a nawet
wysuszone odchody. Na przykład odcień żółtego nazywany żółcienią indyjską albo
kobaltową uzyskiwano, karmiąc krowy wyłącznie liśćmi mango aż do czasu, gdy były tak
niedożywione, że ich uryna przyjmowała jasnożółtą barwę; natomiast ulubiony w XVII-
wiecznej Europie odcień zwany brązem mumiowym wytwarzano ze zmielonych
starożytnych mumii (zwykle kocich, ale też ludzkich).
Jaskrawe odcienie błękitu i purpury były, historycznie rzecz biorąc, najtrudniejsze
w produkcji. Do 1704 r. n.e. jeden z najjaskrawszych odcieni błękitu – ultramaryna – był
możliwy do uzyskania jedynie przez zmielenie rzadkiego minerału, tzw. lapis lazuli234.
Zatem malowanie ultramarynowego nieba urosło do rangi symbolu, bo trzeba było do
tego zetrzeć na proszek cenny kamień.
Skojarzenie monarchii z purpurą też było niezwykle drogie. W niektórych okresach
purpurowy pigment był na wagę srebra. Najlepszą purpurę wytwarzano ze śluzu małych
(6−9 cm) ślimaków żyjących w Morzu Śródziemnym, a używanego przez te skorupiaki
do nęcenia ofiar. Uzyskiwanie owego śluzu było niezwykle pracochłonne: trzeba było
albo skłonić dwa ślimaki, by zaatakowały się nawzajem, albo zemleć je, by wydobyć
z nich śluz. Tak czy inaczej trzeba było 12 000 ślimaków, by uzyskać mniej więcej gram
czystego barwnika. Jeśli cię to interesuje, ślimaki te wyewoluowały ok. 3,6 mln lat temu.
Słynni podróżnicy w czasie powiadają, że jeśli są wokół jacyś inni ludzie, to jest też
możliwość uzyskania prawdziwego, choć cholernie drogiego, purpurowego barwnika
w jakiejś części Morza Śródziemnego.
233 Owszem, ludzie nie mieli wtedy torów kolejowych, ale to żadne wytłumaczenie. Ten sam
efekt można przecież zaobserwować w przypadku pól zboża, ogrodzeń czy rzek.
234 Syntetyczny błękitny pigment, odkryty w 1704 r., nie był jednak pierwszym na świecie
sztucznym barwnikiem! To było pierwsze europejskie osiągnięcie w tej dziedzinie, ale już
ok. 3000 r. p.n.e. Egipcjanie – również wkurzeni kosztami mielenia lapis lazuli – zaczęli
produkować sztuczną wersję tego barwnika z podgrzanej mieszanki piasku kwarcowego,
miedzi, węglanu wapniowego i alkalicznego popiołu. Technikę tę stosowano przez tysiące
lat, ale ok. 400 r. zmarł ostatni człowiek, który znał ów sekret – i nikomu go nie przekazał.
Tajemnica otrzymywania jednego z najdroższych barwników na Ziemi została utracona. Tak
się zdarza, gdy trzymasz jakąś cenną wiedzę w sekrecie – a potem nagle umierasz.
14
LECZENIE CIAŁA: MEDYCYNA – I JAK JĄ
WYNALEŹĆ

Do odtworzenia medycyny w odległej przeszłości będziesz musiał


mieć… trochę pacjentów.

Hipokrates był człowiekiem, który wprowadził do zachodniej medycyny dwie


idee ( było to ok. 400 r. p.n.e.). Jedna była marginalnie użyteczna, druga −
niewiarygodnie szkodliwa. Ta pierwsza to tzw. przysięga Hipokratesa, którą
wciąż składa wielu lekarzy zobowiązujących się do publicznego zapewnienia, że
nie będą rozmyślnie zabijać swoich pacjentów. Druga to humorystyczna
(dosłownie i w przenośni) teoria chorób.
Owa humorystyczna teoria głosi, że wszelkie choroby – we wszelkich żywych
organizmach – wywoływane są przez brak równowagi pomiędzy czterema
humorami (płynami, sokami) w naszych ciałach: krwią, żółcią, czarną żółcią oraz
śluzem. Można powiedzieć, że to i tak lepsze od dawniejszych teorii
(utrzymujących, że choroby są karą zagniewanych i mściwych bogów, więc jeśli
jesteś chory, to może spróbuj nie wkurzać tych bogów i nie prowokować ich do
zemsty), ale nie miało to żadnego związku z realiami medycyny czy zasadami
działania ludzkiego ciała, a każda kuracja oparta na tej teorii mogła jedynie
przypadkowo przynieść pożądany skutek. Jednak medycyna oparta na czterech
humorach funkcjonowała aż do 1858 r. − wtedy odkryto komórki i ludzie zdali
sobie sprawę, że może nie wszystkie choroby da się wyleczyć poprzez
upuszczanie krwi, wymioty, gimnastykę i masaż.
Żeby było jasne, przez ponad 2000 lat lekarze na Zachodzie leczyli swoich
pacjentów według niewłaściwej i nieskutecznej teorii braku równowagi humorów.
Cywilizacja grecka upierała się przy tym dłużej niż większość innych cywilizacji.
Medycyna rozwinęła się w tych paru stuleciach po porzuceniu teorii czterech
humorów bardziej niż przez wiele poprzednich wieków. Jeśli nie chcesz, by
w twojej cywilizacji ludzie niepotrzebnie umierali (bo jesteś porządnym
człowiekiem, a przedwczesna śmierć nie jest najlepszym zwieńczeniem niczyjego
życia), powinieneś szybko wprowadzić w swojej cywilizacji zasady nowoczesnej
medycyny235.
Oczywiście nie tylko cywilizacja zachodnia namieszała w rozwoju medycyny.
W wielu cywilizacjach sekcja ludzkich zwłok uchodziła za tabu, co skutecznie
powstrzymywało rozwój medycyny. Jeśli chcesz się nauczyć leczenia ludzi,
musisz poznać funkcjonowanie ich ciał, przeprowadzać sekcje zwierząt i szukać
analogii z ciałem ludzkim. Odpowiedzi na pytania typu: Skąd się bierze pot? Czy
arterie przetaczają krew, a może powietrze albo coś innego? lub też: Czy macica
zawsze pozostaje w tym samym miejscu, czy też jest oddzielnym organizmem
żyjącym wewnątrz ciała kobiety i zdolnym do przemieszczania się?236 padały
właśnie dzięki sekcjom zwłok ludzkich. Na szczęście masz w tej dziedzinie tajną
broń w postaci apendyksu I, zawierającego tablicę anatomii człowieka
z podaniem kształtu, wielkości, położenia i roli wszystkich istotnych organów
wewnętrznych. Nawet te stosunkowo proste informacje posuną rozwój medycyny
w twojej cywilizacji o tysiące lat.
Poniżej podajemy podstawowe informacje medyczne, które możesz
wypróbować na sobie albo na ludziach z twojego otoczenia. Oczywiście gdybyś
miał inną opcję, doradzilibyśmy: Idź do lekarza, zamiast ufać w skuteczność
poradnika dla pechowych podróżników w czasie. No ale nie masz takiej
możliwości, dlatego lepiej przeczytaj uważnie następną sekcję.

Teoria zarazkowa chorób

Źle się dzieje, gdy wnętrze twojego ciała wypełniają inwazyjne mikroorganizmy,
co medyczni profesjonaliści nazywają eufemicznie infekcją. Mikroorganizmy
(drobnoustroje) mogą mieć kilka postaci, ale te, których powinieneś się obawiać,
to bakterie (malusieńkie zwierzątka) i wirusy (malusieńkie fragmenty
pasożytniczych DNA, schowane w proteinach, które przejmują kontrolę nad
komórkami, przestawiając je na produkcję jeszcze większej liczby wirusów – aż
się rozerwą)237. Zarówno bakterie, jak i wirusy nazywamy zarazkami – stąd
zarazkowa teoria chorób.
Jeśli jesteś na Ziemi i widzisz wokół życie, nie unikniesz spotkania
z bakteriami. Jeden gram współczesnej gleby zawiera zwykle ok. 40 mln
komórek bakteryjnych, a jeśli na myśl o tym robi ci się słabo, to lepiej nie czytaj
następnego zdania. Otóż w (i na) twoim ciele znajduje się dziesięć razy więcej
komórek bakteryjnych niż ludzkich238. Ale nie wszystkie bakterie są złe,
a niektóre są ci wręcz potrzebne do przetrwania: bakterie w twoim przewodzie
pokarmowym nie tylko umożliwiają strawienie niektórych pokarmów
(np. roślinnych) i sterują twoim systemem odpornościowym, ale też wiele bakterii
wyewoluowało właśnie tak, by żyć w ludzkim organizmie. Tak więc nie tylko ty
utknąłeś w przeszłości – twoja flora bakteryjna jest w niej z tobą.
Wirusów można uniknąć nieco łatwiej, ale i tak najprawdopodobniej się z nimi
spotkasz. Wystarczy zetknięcie z zakażonym organizmem (ludzkim lub
zwierzęcym) albo nawet z powierzchnią, której dotykał ten organizm – i już sam
jesteś zarażony. Ogólnie rzecz biorąc, nabawisz się wirusów przez kaszel,
kichanie, dotykanie czy inne, bardziej intymne formy kontaktu (mówimy
o seksie). (Ostrzeżenie: musisz mieć co najmniej 18 lat, by przeczytać poprzednie
zdanie). Możesz też uchronić się przed wirusami poprzez wprowadzenie do
swojego ciała martwych lub osłabionych form różnych wirusów, zanim pojawią
się te bardziej zabójcze: nazywamy to szczepieniem, ale trudno je wykonać bez
medycznego przygotowania i sprzętu. Możesz jednak sam się zaszczepić
przeciwko przynajmniej jednemu zabójczemu wirusowi – ospy. To tak proste jak
dojenie krowy!
Krowy potrafią przeciwdziałać ospie krowiej, która objawia się ropieniami na
ich wymionach; jest to choroba podobna do ospy ludzkiej – i może również
atakować ludzi – ale nie jest tak śmiertelna. W 1768 r. n.e. ktoś w końcu
zauważył, że ludzie dojący krowy rzadziej umierają podczas epidemii ospy,
a parę lat później odkryto, że jeśli się wetrze płyn z wrzodu krowiego we własne
ciało, a potem przedostanie się on do ludzkiego systemu odpornościowego,
człowiek będzie lepiej przygotowany na zarażenie różnymi infekcjami, w tym
ospą239.
Po szczepieniu można się czuć nie najlepiej, ale jest różnica pomiędzy
„pacnięciem w ospę, jakby to była jakaś mucha” a „bolesnym umieraniem przez
kilka dni albo tygodni”.
Najskuteczniejszym sposobem zapobiegania infekcjom bakteryjnym jest
regularne mycie wodą z mydłem, zwłaszcza rąk (sekcja 10.8.1). Powinieneś też
oczyszczać wodę do picia – co da się zrobić, gotując ją albo filtrując przez węgiel
drzewny (sekcja 10.1.1). Połącz te dwie technologie jak najszybciej, a uzyskasz
świetne efekty. Jeśli już zostaniesz zarażony, napój nawadniający (zob. margines)
uchroni cię od śmierci z odwodnienia, a to jedno z najpoważniejszych zagrożeń
przy wielu chorobach, takich jak tyfus, cholera i E. coli. Możesz też leczyć się
samemu penicyliną (opisano to szczegółowo w sekcji 10.3.1)240.
Twoje ciało też samo walczy z chorobami: gorączka to przede wszystkim próba
organizmu, by podnieść temperaturę ciała do takiego poziomu, by nie mogły
w nim przetrwać bakterie ani wirusy.

Jak ocenić skuteczność terapii

Może się zdarzyć tak, że masz pewne objawy chorobowe, a zjesz jakieś jagody
znalezione w lesie – i poczujesz się lepiej. Albo że dotarłeś do czasów, gdy inni
ludzie mają już swoją medycynę, choć ich metody wydają ci się powierzchowne,
a nawet dziwaczne. Skąd masz wiedzieć, czy jakaś procedura medyczna działa
(dobrze)? Do oceny naukowej (po upewnieniu się, że nie jest ona szkodliwa
według uniwersalnego testu jadalności lub sprawdzeniu jej na zwierzętach)
należy przeprowadzić coś, co nazywamy podwójnie ślepą próbą.
Do podwójnie ślepej próby potrzebna jest spora grupa ludzi, jak najbardziej
zróżnicowanych, tak byś mógł wyrównać różnice pomiędzy jednostkami. Połowie
uczestników podajesz nowy środek leczniczy, a drugiej połowie placebo241 (jeśli
nie jest to choroba zagrażająca życiu) lub najlepszy istniejący już środek (jeśli
taki istnieje, bo przecież nie będziesz dla dobra nauki zabijał ludzi). Haczyk
polega na tym, że ani pacjenci, ani lekarz nie wiedzą, który środek jest który.
Później, gdy już zobaczysz, którym pacjentom najbardziej się poprawiło,
sprawdzisz dokumentację i stwierdzisz, który środek otrzymali, co pozwoli ci
określić, jak skuteczny jest on w rzeczywistości. Zachowując tajemnicę zarówno
przed pacjentami, jak i przed lekarzem, zapobiegasz świadomemu − lub
nieświadomemu − wpływowi na wyniki.
Pamiętaj: zawsze istnieje efekt placebo, który pojawia się, gdy ludzie
poddawani kuracji mają skłonność do utrzymywania, że czują się lepiej, nawet
jeśli leczenie w istocie nie jest skuteczne. Podwójnie ślepa próba pomaga
rozwiązać ten problem: gdy pacjenci wiedzą, że istnieje możliwość, iż otrzymują
placebo zamiast prawdziwego leku, nie są tak skorzy do zachwytów i efekt
placebo jest słabszy.
Jeśli jednak ostatecznie się okaże, że nie masz żadnego lekarstwa, by rozpocząć
kurację, wiedz, że istnieje kilka dolegliwości, do których leczenia potrzebujesz
tylko… wody! Biegunka, gorączka, obstrukcja i pomniejsze infekcje układu
moczowego mogą być leczone przez picie dużych ilości wody.
Nadwerężone lub skręcone kończyny należy polewać zimną wodą w dniu
kontuzji, a wodą gorącą w dniach następnych. Zanurzenie w zimnej wodzie
ogranicza uraz i redukuje ból; powinno być też stosowane w przypadku udaru
cieplnego242, kiedy priorytetem jest schłodzenie pacjenta, zanim jego stan zrobi
się naprawdę fatalny.
Jeśli ofiara ma wysoką gorączkę (powyżej 39°C), należy ją zanurzyć w chłodnej
(ale nie lodowatej) wodzie lub polewać wodą aż do czasu, gdy temperatura ciała
spadnie poniżej 38°C. Obolałe albo zaczerwienione migdałki można leczyć
poprzez płukanie gardła słoną ciepłą wodą, a jeśli wpadło ci coś do oka (coś
brudnego albo kwaśnego), przepłucz je zimną wodą.
Woda może też pomóc w dolegliwościach skórnych. Obowiązuje tu kilka zasad:
jeśli zarażony obszar jest gorący, bolesny albo wydziela ropę, należy go leczyć
gorącymi kompresami. Jeśli zaś jest swędzący, piekący albo wydziela czysty
płyn, stosuj zimne kompresy. Aby zrobić gorący kompres, zagotuj wodę243,
odczekaj chwilę, by nie parzyła ręki, i zanurz w niej kawałek czystej tkaniny.
Wyżmij ją i połóż na chore miejsce, a potem owiń ciasno większym kawałkiem
tkaniny, by utrzymać ciepło. Gdy zrobi się chłodny, włóż materiał z powrotem do
wody i powtórz całą procedurę. Z zimnym kompresem jest tak samo, tylko trzeba
go ponownie ochłodzić, gdy zrobi się ciepły244.
Dobra, kończymy z tą medyczną teorią. W następnej sekcji przejdziemy do
praktyki − z pożądaną przez podróżników w czasie pierwszą pomocą. Zauważ,
proszę: sekcja ta dotyczy wyłącznie dolegliwości fizycznych i unikania
niefizycznych dolegliwości, takich jak czasowe psychozy, których – o ile nie
poczujesz się przyszłą wersją samego siebie, czytającą ten poradnik przez własne
ramię – nie musisz się obawiać, przynajmniej na razie.

Na marginesie: podstawowe pomiary funkcjonowania


ludzkiego organizmu
Puls: przyciśnij lekko palce do wewnętrznej strony nadgarstka (albo przytknij do piersi
stetoskop, sekcja 10.3.2) i policz, ile razy bije twoje serce w ciągu minuty (sekcja 4).
50−90 to normalny wynik dla dorosłych, 60−100 dla dzieci, a 100−140 dla niemowlaków.
Słaby, przyśpieszony puls może świadczyć o udarze, a puls powolny i nieregularny
wskazuje na problemy z sercem.
Temperatura: normalna temperatura ludzkiego ciała to 36,5– 37,5°C; od 39°C mówimy
o gorączce, powyżej zaś to już wysoka gorączka, która powinna być leczona natychmiast
przez schładzanie pacjenta.
Oddychanie: liczba oddechów na minutę wynosi u wypoczywającego człowieka 12−18
(u dorosłych), 20−30 (u dzieci) i 30−40 (u niemowlaków).
Picie: dorośli potrzebują ok. 2 l płynów dziennie i powinni wydalać ok. 1,4 l moczu, ale
wahania w granicach 0,6–2,6 l nie są stanem alarmującym. Na ogół nie musisz mierzyć
ilości spożywanych płynów – twoje pragnienie podpowie ci, ile wody powinieneś pić.

Na marginesie: napój nawadniający


Odwodnienie jest jedną z najczęstszych przyczyn śmierci. Dziwne, ale prawdziwe.
Dzieje się tak, ponieważ ludzkie ciało odpowiada na infekcję próbą wypłukania z siebie
bakterii, co może się skończyć ciężkim odwodnieniem. Utrzymuj należyte nawodnienie
dzięki prostemu w przygotowaniu napojowi, który o 93% zmniejsza ryzyko śmierci
z powodu biegunki. To proste: wsyp 25 g cukru (sekcja 7.21) i 2,1 g soli (sekcja 10.2.6)
do litra wody, zamieszaj – i ciesz się efektem. Napój uzupełni poziom wody w twoim
organizmie szybciej, niżby to zrobiła sama woda, ponieważ zawiera on elektrolity, co jest
naukowo brzmiącym synonimem soli. Mikstura ta pomoże ci uzupełnić sole utracone
przez biegunkę (których twój organizm potrzebuje, by należycie funkcjonować), cukier
zaś wspomaga absorpcję soli i wody. Działa to nawet wtedy, gdy chory ma wymioty;
trzeba po prostu podawać mu ten napój pomiędzy kolejnymi torsjami. Trzymaj się
podanej wyżej proporcji – za mało lub za dużo składników sprawi, że lek będzie mniej
skuteczny, a nawet może pogorszyć sprawę.
235 Nie jest tak, że ludzie przeskoczyli prosto od czterech humorów do teorii zarazków.
W Europie, Indiach i Chinach zmarnowano wiele lat na teorię miazmatów, mówiącą, że choroby
wywoływane są przez złe wyziewy. Teoria ta ma przynajmniej jeden słuszny punkt − rozkładające
się odpadki faktycznie brzydko pachną. Tak więc wyczulenie na miazmaty mogło pomóc ludziom.
Tak stało się w Londynie po epidemii cholery i „wielkiego smrodu” w 1858 r. n.e. – gdy upał
sprawił, że ludzkie odchody spływające Tamizą śmierdziały jeszcze gorzej niż zwykle. Władze
zainwestowały wówczas w kanalizację, by odprowadzać cuchnące nieczystości z miasta. Miało to
polegać na usprawnieniu już istniejącego systemu, w którym każdy opróżniał swój nocnik na
ulicy albo do pobliskich szamb – narzekając oczywiście na smród. Dopiero gdy zbudowano
kanalizację – i stan zdrowia londyńczyków się poprawił – ludzie zdali sobie sprawę, że to nie
smród roznosi choroby, ale zarazki. Wielki i kosztowny system kanalizacyjny Londynu używany
jest do dziś. Powstał, co prawda, z niesłusznych pobudek, ale koniec końców przypadkiem
poprawił stan zdrowia publicznego.
236 Teoria wędrującej macicy funkcjonowała w starożytnej Grecji, a na myślenie Zachodu
wpływała aż do XIX w. Głosiła ona, że histeria – niekontrolowane emocje ogarniające tylko
kobiety – jest efektem samoistnego przemieszczania się macicy, powodującego ucisk innych
organów. Leczenie obejmowało nakłanianie macicy do powrotu na właściwe miejsce za pomocą
zapachów. Brzydkie zapachy umieszczane koło nosa macicę odpychały, a przyjemne umieszczane
w okolicach genitalnych – przyciągały. Gdy taka kuracja nie pomagała, skutek mógł odnieść seks.
Kiedy lekarze (oczywiście sami mężczyźni) w końcu uznali, że macica nie jest samodzielnym
organizmem, przemieszczającym się wewnątrz ciała kobiety, idea ta ostatecznie upadła. Jednakże
koncept histerii w latach 60. XIX w. przyjął postać choroby psychicznej wywoływanej przez
niedostatek orgazmów u kobiet. Masturbacja uchodziła za niemoralną, więc jeśli histeryczna
kobieta była niezamężna albo jej mąż nie wywiązywał się z pożycia, lekarze nie mieli innego
wyjścia, jak samemu doprowadzać pacjentki do szczytowania. W owych czasach Europejczycy
uważali, że seks wymaga zaangażowania penisa, zatem można sobie wyobrazić, jak wyglądała tak
„kuracja”. A ponieważ osiągnięcie leczniczego orgazmu wymagało sporo czasu, wynaleziono
wibrator – urządzenie pozwalające zmęczonym medykom oszczędzić i czas, i energię.
237 Czy wirusy są żywe? No cóż… są gdzieś na granicy. Przenoszą geny, ewoluują
i reprodukują się, choć do tego ostatniego zdolne są jedynie wtedy, gdy przejmą zarządzanie nad
komórką, do której się dostały. Dzisiejsi naukowcy nie zaliczają wirusów do organizmów żywych,
bo nie potrafią one reprodukować się samodzielnie, a jeśli już, to nie przez podział komórki, tak
jak wszystkie inne żywe organizmy na Ziemi.
238 Ludzkie komórki są znacznie większe, co jest jednym z powodów, dla których wyglądasz
jak człowiek, a nie jak bakteryjna breja. Ale to prawda: gdybyśmy podzielili komórki znajdujące
się w twoim ciele na dwie kupki – „ludzką” i „bakteryjną”, a potem spróbowali wydedukować
z ich liczby, czym jesteś, nie pomyślelibyśmy, że jesteś człowiekiem, ale raczej skupiskiem
różnych bakterii ukształtowanym tak, że może chodzić i rozmawiać z innymi skupiskami bakterii,
zainfekowanymi przez komórki ludzkie.
239 Ospa, zwana też czarną ospą, była początkowo roznoszona przez gryzonie, jeszcze
w czasach przed wynalezieniem rolnictwa. Ostatecznie wypleniono ją z powierzchni Ziemi
w 1977 r., zaledwie 200 lat po wynalezieniu szczepionki. Kilka starannie wyizolowanych próbek
zachowano w laboratoriach, ale w dzisiejszych czasach nie musimy się jej obawiać.
240 Dlaczego poświęcamy tyle czasu infekcjom, a nie zajmujemy się największymi zabójcami
współczesnej ludzkości, takimi jak choroby serca czy nowotwory? Otóż choroby te wywołane są
na ogół takimi czynnikami jak długowieczność, nieumiarkowanie w jedzeniu i/albo niedostatek
ćwiczeń fizycznych – a zważywszy na sytuację, w jakiej się znalazłeś, żadna z tych okoliczności
nie wydaje się prawdopodobna. Oznacza to, że ani ty, ani inni ludzie z twojej cywilizacji przez
dłuższy czas nie muszą się obawiać chorób serca!
241 Placebo to środek medyczny, który na pierwszy rzut oka budzi zaufanie, ale w istocie nie
pomaga w leczeniu choroby. Mogą to być pigułki z cukru czy zabarwiona woda podawana
z profesjonalnie wyglądającej zlewki laboratoryjnej.
242 Udar cieplny następuje, gdy nadmiar ciepła sprawia, że ofiara przestaje się pocić, jej skóra
robi się gorąca, do tego dochodzą przyśpieszony puls oraz wysoka gorączka. Kuracja polega na
zabraniu ofiary w zacienione miejsce i schładzaniu ciała. Słabsze wyczerpanie termiczne
(zmęczenie połączone z zimną, mokrą skórą) leczone jest także zacienieniem chorego
i podawaniem mu nawadniającego napoju.
243 Nawet jeśli do tej pory nie wynalazłeś niepalnych naczyń, i tak możesz zagotować wodę!
Wykop dół, wyłóż go gliną albo kamieniami, by stał się stosunkowo szczelny, a potem napełnij
wodą. Następnie rozpal w pobliżu ognisko, by rozgrzać w nim kamienie. Przenosząc rozżarzone
kamienie z ogniska do dołu (rób to za pomocą patyków, a nie gołymi rękami!), uzyskasz gorącą,
a nawet wrzącą wodę. Ta sama technika działa w przypadku naczyń drewnianych, których
przecież nie można ustawić na ogniu.
244 Informacja ta zgodna jest z Where There Is No Doctor: A Village Health Care Handbook
Davida Wernera, poradnika wydanego w naszych czasach na potrzeby amatorów chcących
udzielać pomocy medycznej tam, gdzie nie ma lekarza (bibliografia).
15
PODSTAWY PIERWSZEJ POMOCY MEDYCZNEJ

Jeśli złamiesz nogę, nie przejmuj się za bardzo – piszczel zapewne ci


się zrośnie.

Pierwsza pomoc jest pomyślana tak, by skutecznie stabilizować stan


poszkodowanego, zanim przybędzie personel medyczny. W twoim przypadku
jednak może to potrwać parę milionów lat. A do tego czasu będzie niewesoło! Na
początek słowo ostrzeżenia: metody opisane poniżej są lepsze niż nic, ale nie są
wolne od ryzyka, a zastosowane niewłaściwie mogą przynieść więcej szkody niż
pożytku. Jeśli podróżujesz w czasie z pielęgniarką albo lekarzem, zawsze polegaj
na ich wiedzy medycznej (miałbyś wówczas naprawdę dużo szczęścia).

Dławienie się

Chwyt Heimlicha – nazwany tak od nazwiska człowieka, który po raz pierwszy


świadomie go zastosował w 1974 r. n.e. Użyj go, gdy widzisz, że ktoś się dławi.
Wyprostuj poszkodowanego, stań za nim, przyłóż jedną pięść powyżej jego
pępka, drugą połóż na pierwszej, a potem dociśnij – i zwolnij. Tworzysz w ten
sposób nacisk na płuca i wywołujesz sztuczny kaszel, który może usunąć to, co
utkwiło w gardle.

Człowiek oddychający, ale nieprzytomny


Jeśli ktoś leży na plecach nieprzytomny, choć oddychający, istnieje ryzyko, że
zadławi się własnym językiem, śliną, krwią czy wymiocinami. Od 1891 r. n.e.
(kiedy ludzie wreszcie uświadomili sobie, że mogą przeżyć trochę czasu
w nieświadomości i nie muszą się martwić uduszeniem przez własny język), taka
interwencja uratowała wiele istnień przed zablokowaniem układu oddechowego.
Ty też możesz ją przeprowadzić.
Po pierwsze, uklęknij przy chorym. Przyciśnij jego ramię do siebie, tak żeby
było pod kątem prostym w stosunku do jego tułowia. Potem zegnij w łokciu,
dłonią do góry. Weź jego drugie ramię i połóż w poprzek jego piersi, tak by spód
dłoni znalazł się naprzeciwko jego twarzy. Niech ramiona tak pozostaną. Drugą
ręką zegnij kolana chorego, by leżały możliwie płasko na podłożu, Gdy to
zrobisz, obróć chorego ku sobie. Jedno jego ramię będzie podtrzymywało jego
głowę, a stopy i kolana zwrócą się do wewnątrz. Przesuń bliższą nogę chorego
naprzód, by ustabilizować pozycję ciała. A teraz podnieś delikatnie podbródek
chorego, by przesunął się nieco do tyłu, co otworzy drogi oddechowe. Na koniec
otwórz usta chorego i zajrzyj do środka, by sprawdzić, czy nic ich nie blokuje.
Jeśli coś znajdziesz – usuń to. Ostateczna pozycja chorego powinna wyglądać tak:

Ilustr. 57. Ułożenie nieprzytomnego chorego

Jeśli ofiara nie oddycha, będziesz musiał zastosować procedurę RKO –


resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Brak oddechu

Resuscytacja krążeniowo-oddechowa (RKO) została wynaleziona w latach 50.


XX w. na podstawie wcześniejszych doświadczeń245. Stosuje się ją, gdy ktoś
przestał oddychać (zwykle na skutek zatrzymania akcji serca), a jej celem jest
utrzymanie natlenienia krwi napływającej do mózgu i innych organów, dopóki
oddech nie wróci. Jeśli napotkasz kogoś, kto nie oddycha, możesz spróbować
RKO jako ostatniej deski ratunku – pamiętaj tylko, że czasem niesie ze sobą
złamanie paru żeber, więc nie rób tego dla zabawy.
Aby przeprowadzić RKO, musisz położyć pacjenta na plecach i regularnie
mocno uciskać środek jego piersi pomiędzy sutkami – mniej więcej 100 razy na
minutę. Dobrym sposobem jest naciskanie w rytm jakiejś piosenki, słyszanej
w głowie, choć nie jest to konieczne. Zobacz na marginesie listę popularnych
piosenek z przełomu wieków XX i XXI – to prawdziwa złota era muzyki RKO.
Resuscytacja, jaką zapewne znasz z filmów, obejmuje sztuczne oddychanie
metodą usta-usta, ale teraz już się tego nie zaleca – z wyjątkiem przypadków
utonięć. Jeśli nie stosujesz metody usta-usta, wykonuj uciskanie piersi tak długo,
aż zjawi się ktoś wykwalifikowany (co w twojej sytuacji jest raczej mało
prawdopodobne), chory zacznie oddychać albo umrze. Jeśli zastosujesz metodę
usta-usta, po każdych 30 uciskach na pierś odchyl głowę ofiary i otwórz jej usta.
Posłuchaj, czy normalnie (bez trudu) oddycha – a jeśli nie, ściśnij pacjentowi nos,
zakryj jego usta własnymi i dmuchaj, aż zobaczysz, że jego pierś się unosi.
Powtórz to, a potem powróć do uściskania. No i już! Jeśli nie masz wykształcenia
medycznego, zrobiłeś wszystko, co mogłeś!

Na marginesie: piosenki dobre do RKO


Klasyczne piosenki w rytmie 100 uderzeń na minutę do nucenia podczas stosowania
RKO :
Sexy Ladies (Justin Timberlake, 2006), Body Movin’ (Beastie Boys, 1998), Hips Don’t
Lie (Shakira feat. Wyclef Jean, 2005), This Old Heart of Mine (wersja Roda Stewarta
z 1989; wersja oryginalna, wykonana przez Isley Brothers w 1966, ma 130 uderzeń na
minutę, więc upewnij się, że śpiewasz wersję Roda Stewarta, gdy stosujesz uciskanie
piersi), Heart Attack (One Direction, 2012), Help Is on Its Way (Little River Band, 1980),
I Want Your (Hands on Me) (Sinéad O’Connor, 1987), Everything’s Gonna Be Alright
(Naughty by Nature, 1991), Be OK (Chrisette Michele, 2007), My Heart Will Go On
(Céline Dion, 1997), Stayin’ Alive (Bee Gees, 1977), The Kids Aren’t Alright (The
Offspring, 1999), Bittersweet Symphony (The Verve, 1997), Take Me to the Hospital (The
Faint, 2001), Quit Playing Games (With My Heart) (The Backstreet Boys, 1996), Breathe
and Stop (Q-Tip, 1999), All Hope Is Gone (Slipknot, 2008), This Is the End (For You My
Friend) (Anti-Flag, 2006), Hello, Goodbye (The Beatles, 1967), Another One Bites the
Dust (Queen, 1980), R.I.P. (Young Jeezy, feat. 2 Chainz, 2013), Kill All Your Friends (My
Chemical Romance, 2006), My Only Regret Is That CPR Did Not Save My Friend That
Time When We Were Trapped in the Distant Past (Avery and the Wildmen, 2041).

Złamanie kości

Przy złamaniu kości powinieneś zastosować tzw. wyciąg chirurgiczny (trakcję) –


co w praktyce oznacza odciągnięcie złamanych kości kończyny, wyprostowanie
ich i zestawienie tak, by mogły się prawidłowo zrosnąć. Chroni to przed
zrastaniem nieprawidłowym i zmniejsza ból, choć sama procedura bynajmniej nie
jest bezbolesna. Chwyć złamaną kończynę obiema dłońmi – pod i nad miejscem
złamania. Dłoń górna będzie utrzymywała kończynę w stałej pozycji, a dolna
delikatnie odciągnie złamany fragment i ustawi go we właściwym położeniu.
Następnie musisz unieruchomić złożoną kończynę szyną z dowolnego sztywnego
materiału, takiego jak drewno czy metal. Szyna będzie utrzymywała kończynę
w stałej pozycji w czasie zrastania kości. Powinna być przywiązana do kończyny
ściśle, ale nie za mocno, by nie hamowała krążenia. Jest to metoda, którą możesz
wypróbować na samym sobie, jeśli masz choć jedną rękę sprawną − ale
oczywiście zrobienie tego jedną ręką jest trudniejsze. Pamiętaj, że zestawianie
kości jest piekielnie bolesne, a zrobienie tego samemu na własnej kończynie
wymaga niezłej krzepy – więc opowiedz o tym komuś, jeśli trafi ci się taka
szansa.

Rany

Bezpośrednim zagrożeniem wynikającym ze zranienia jest utrata tak dużej ilości


krwi, że człowiek może nawet umrzeć. Jeśli jesteś w stanie zacisnąć ranę – zrób
to, gdyż zredukujesz w ten sposób wypływ krwi. Nacisk pomaga zatrzymać
krwawienie: po ok. 20 minutach mocnego zaciśnięcia krew zazwyczaj krzepnie
i przestaje wypływać. Jeśli to nie pomaga, możesz spróbować poszukać arterii,
z której następuje krwawienie, i przycisnąć ją palcem. Gdy i to zawiedzie,
ostatnią deską ratunku jest opaska uciskowa – bardzo ciasny bandaż. Opaska
odcina krążenie krwi do wszystkiego, co jest poza nią. Oznacza to, że krwawienie
ustaje, za to po paru godzinach taka odcięta od krążenia kończyna zamiera. No
ale przynajmniej człowiek, do którego ta kończyna należy, nie wykrwawi się na
śmierć. W przypadku większych ran możesz rozważyć kauteryzację (przyżeganie,
przypiekanie) – ale to naprawdę drastyczna metoda ostatniej szansy. Rozpal do
czerwoności kawałek metalu bądź drewna i przyłóż bezpośrednio do
krwawiącego miejsca – w ten sposób zamkniesz ranę. Poddawaj kauteryzacji jak
najmniejsze obszary ciała, nie tylko dlatego że to bolesne, ale także ponieważ
w wyniku tej metody wewnątrz rany pojawia się martwa tkanka, która jest
czynnikiem infekcji. Jeśli rana jest duża, trzeba będzie założyć na nią szwy. Nie
jest to nic trudnego: wygotuj przez 20 minut igłę z nitką, by były naprawdę
czyste, umyj ręce wodą z mydłem i zszyj brzegi rany, robiąc małe pętelki.

Zakażenia

Najlepszy sposób, by zapobiec zakażeniom? Oczyść rany uważnie i gruntownie –


nawet zwykłe zadrapania. Przywykłeś do antybiotyków (mamy nadzieję, że znów
dysponujesz penicyliną dzięki sekcji 10.3.1), ale bez nich zakażenia są
niewiarygodnie groźne, a może do nich dojść przy każdym rozerwaniu skóry.
Przed epoką antybiotyków więcej żołnierzy umierało od zakażeń niż na polu
bitwy: wystarczyło małe draśnięcie. Żeby oczyścić ranę, opłucz ją dokładnie
czystą wodą, a potem zalej alkoholem lub roztworem (2%) jodyny w wodzie
(zob. apendyks C 7), by zabić bakterie. Jeśli nie masz nic z tych rzeczy, możesz
ewentualnie zastosować miód: hamuje on rozwój bakterii (dlatego nie trzymaj go
w lodówce, nawet jeśli ją masz246). Potem zaszyj ranę, chyba że jest starsza niż 12
godzin (wówczas musisz ją ponownie otworzyć i przykryć gazą, by zrobić
drenaż).
245 Można się cofnąć aż do sierpnia 1767 r., gdy obywatele Amsterdamu powołali organizację
pod nazwą Towarzystwo Ratowania Topielców. Towarzystwo to eksperymentowało z różnymi
metodami przywracania do życia topielców, takimi jak ogrzewanie ich, usuwanie wody poprzez
umieszczanie ich ust poniżej stóp, dmuchanie w usta ofiar, upuszczanie krwi, a nawet
wdmuchiwanie dymu tytoniowego w odbyt ofiary. Niewiele to dawało, ale coś z tych wszystkich
metod przyczyniło się do powstania RKO.
246 Miód pochłania wodę tak skutecznie, że każda bakteria próbująca skolonizować komórkę
jest z niej wysysana i ginie. Jednak gdy trzymasz miód w nienależycie zamkniętym słoju, będzie
absorbował wodę z atmosfery i rozpuści się na tyle, że bakterie mogą w nim przetrwać, co
doprowadzi do fermentacji. Więcej w przypisie do sekcji 7.3.
16
JAK WYNALEŹĆ MUZYKĘ, INSTRUMENTY
MUZYCZNE I TEORIĘ MUZYKI ORAZ KILKA
NAPRAWDĘ WSPANIAŁYCH PIOSENEK, KTÓRE
MOŻESZ SPLAGIATOWAĆ

Wynalezienie od podstaw muzyki musi być jednym z twoich


najważniejszych osiągnięć.

Możesz ponownie wynaleźć współczesną muzykę, po prostu nucąc jakąś


piosenkę, którą zapamiętałeś – a potem stwierdzić: „Ten kawałek nazywa się Salt-
N-Pepa’s Shoop i właśnie go wymyśliłem”. Radzimy, byś tak właśnie zrobił,
a w dalszej części poradnika załączamy kawałek zapisanej muzyki, który
będziesz mógł na wszelki wypadek zapisać na swoje konto – dlatego musimy cię
nauczyć, jak zamienić te zapisane symbole w muzykę. Jest w tym dodatkowa
korzyść dla ciebie, bo możesz sobie przypisać każdy utwór i uwiecznić go jako
swój – i niech potomność się tym cieszy.
Zanim jednak zdołasz przeczytać i zapisać muzykę, powinieneś cos zagrać247.

Jak wynaleźć instrumenty muzyczne

Z technicznego punku widzenia wszystko, co wydaje dźwięki, które człowiek


może kontrolować, jest instrumentem, jednak większość z nich oparta jest na
zasadach porządkujących je w grupy.
Istnieją instrumenty perkusyjne (uderzasz w nie, a one wydają dźwięk),
instrumenty strunowe (pocierasz albo szarpiesz ich struny, a one wydają dźwięk)
oraz instrumenty dęte (dmuchasz w nie, a one wydają dźwięk). Zapewne
najłatwiejsze do zrobienia będą dla ciebie instrumenty perkusyjne, gdyż możesz
zacząć uderzać w różne przedmioty, szukając takiego dźwięku, jaki ci się
spodoba. Jeśli chcesz to robić w sposób bardziej sformalizowany i rzeczywiście
wynaleźć bębny, wystarczy naciągnąć jakąś membranę – skóra zwierzęca
sprawdza się znakomicie – na pudło czy skrzynię248. Uderz w skórę, a ona
wejdzie w wibracje, przez co pudło pod nią zacznie rezonować, co wzmocni
dźwięk. Zmieniając kształt, wielkość i materiał, z którego zrobiona jest komora
rezonansowa, będziesz zmieniał uzyskiwany dźwięk; naprawdę głośne bębny
mogą być użyte nawet do przesyłania informacji na średnie dystanse: musisz
tylko zakodować te informacje w postaci czegoś w rodzaju alfabetu Morse’a, co
wynalazłeś już w sekcji 10.12.4. Bębny są naprawdę łatwe do zrobienia; z tego
powodu były pierwszymi instrumentami wynalezionymi przez ludzi –
przynajmniej 5500 lat p.n.e.249
Instrumenty strunowe postawimy na drugim miejscu, jeśli chodzi o łatwość
wynalezienia, gdyż ich jedynym niezbędnym elementem są struny (zob. sekcja
10.8.4), które możesz zrobić ze zwierzęcego włosia, zwierzęcych wnętrzności250
albo ze stali – jeśli ją już wynajdziesz.
Równie łatwo możesz zrobić „balię basową” (washtub bass albo tea chest
bass): mocujesz jedną lub więcej strun na brzegu balii, a drugie końce na jakimś
kiju opartym na tejże balii. Gdy struny są naprężone, balia czy też inne pudło
zacznie rezonować przy szarpaniu strun. A gdy wbudujesz takie pudło
rezonansowe w konstrukcję instrumentu, będziesz miał gitarę! Jeśli nie chcesz
szarpać strun swojej gitary, możesz przywiązać końskie włosie do końców
zakrzywionego patyka, wynajdując smyczek, którym będziesz mógł przeciągać
po strunach, wywołując wibracje. No i masz skrzypce! A jeśli nie chcesz ani
szarpać, ani pocierać strun, możesz w nie uderzać młoteczkami, co da ci najpierw
dulcimer, a jeśli dodasz do tego pudło rezonansowe – fortepian. W paru krokach
wynalazłeś pięć instrumentów. Brawo ty!
Jeśli chodzi o instrumenty strunowe, ich ton może być zmieniany poprzez
zmianę materiału strun, ich długości i naprężenia. Oczywiście materiału strun nie
da się zmienić ot tak, ale można modyfikować ich długość, przyciskając strunę
w różnych miejscach, przez co staje się ona efektywnie krótsza (tak działają
gitary), oraz zmieniać ich naprężenie poprzez zwiększenie lub zmniejszenie siły
ich naciągu – tak się stroi większość instrumentów smyczkowych. Krótsza i/albo
mocniej naciągnięta struna wibruje z wyższą częstotliwością, co daje wyższy
dźwięk.
Instrumenty dęte są nieco trudniejsze do wynalezienia: trzeba tu polegać na
wibracji powietrza w rurze rezonansowej (piszczałce), żeby wydobyć dźwięk.
Regulacja tonu odbywa się poprzez zmiany długości tej rury albo korzystanie
z wielu różnych rur – jak we fletni Pana – lub też dzięki suwakowi
wbudowanemu w rurę (jak w puzonie) czy przez naciskanie zaworów (wentyli),
co pozwala na przepuszczanie powietrza przez dodatkowe przejścia, by stworzyć
dłuższą rurę (trąbki, tuby).
Zawory te wyglądają mniej więcej tak:

Ilustr. 58. Zawory (wentyle) dętego instrumentu muzycznego

Zobacz, jak przyciśnięcie zaworów przedłuża rurę twojego instrumentu. Zawory


pojawiły się dopiero w 1814 r. n.e. – przedtem trąbki nie mogły wygrywać
wszystkich nut. Ostatnim sposobem zmiany wysokości dźwięku instrumentu
muzycznego jest otwieranie i zamykanie otworów w rurze rezonansowej – tak
działają flety i saksofony.
Znając podstawy działania instrumentów perkusyjnych, strunowych i dętych,
będziesz mógł skonstruować własne wersje niemal wszystkich instrumentów
używanych współcześnie. Ale by używać ich odpowiednio, musisz się
dowiedzieć co nieco o tym, jak działa muzyka.
Podstawy teorii muzyki

Muzyka składa się z nut, a nuty są arbitralnymi znakami oznaczającymi pewne


punkty spektrum dźwiękowego. Jednakże odegranie kilku nut nie da pięknej
symfonii, gdyż słuchanie nie polega tylko na percepcji fizycznych fal
dźwiękowych, działających na ucho, ale też na ich mentalnej interpretacji przez
mózg. A to sprawia, że nie wszystkie nuty są przyjemne dla ludzi. I narzuca,
niestety, pewne ograniczenia, bo nie wszystkie dźwięki są przyjemne dla
człowieka.
Granice fizyczne są proste: większość ludzi słyszy dźwięki jedynie w zakresie
częstotliwości 20−20 000 Hz, a i to tylko w młodym wieku, bo w starszym słyszą
na ogół jedynie w zakresie do 16 000 Hz. Ogranicz się więc do takiego zakresu
dźwięków – i możesz grać rocka. Sprawy się komplikują, kiedy zbadamy, jak
umysł interpretuje dźwięki; ten obszar badań nazywamy psychoakustyką.
Większość ludzi uważa pewne zestawienia dźwięków za przyjemne dla ucha
(nazywamy je konsonansami), a inne za niemożliwe do przyjęcia (dysonanse).
Ale zarówno konsonanse, jak i dysonanse nie mają właściwości zero-
jedynkowych, które mógłbyś przypisać dźwiękom, używając tylko tych
„dobrych” i unikając „złych”. Istnieje raczej pewne spektrum akceptowalności,
inne dla każdego człowieka, ale też zależne od kultury i czasów251.
Najogólniejsza zasada, którą możesz zresztą swobodnie łamać, jest taka, że
pewne interwały dźwięków uznawane są ogólnie za „miłe dla ucha”. Dlatego na
początku trzeba wynaleźć oktawę.
Powiedzmy, że wydobywasz przypadkowy dźwięk, który oznaczasz nutą A −
i w zależności od niej pozostają wszystkie nuty, które nazwiemy od A do G.
Powiedzmy też, że potem zagrasz dźwięk o dwukrotnie wyższej częstotliwości
niż A – będzie to 2A. Te dwie nuty dla większości słuchaczy zabrzmią
przyjemnie, zagrane jedna za drugą albo w tym samym czasie. Proporcja
2A:A wynosi 2:1 i będzie definiować każde dwa dźwięki o proporcji
częstotliwości 2:1 jako oktawę czystą (konsonans absolutny). Takie zestawienia
dźwięków są bezpieczne przy komponowaniu, ale w zasięgu ludzkiego słuchu
jest ich tylko garść, dlatego dość szybko się nudzą. Inne powszechnie
akceptowane stosunki częstotliwości dźwięków to 3:2 (kwinta), 4:3 (kwarta) oraz
5:4 (wielka tercja), a poza tym 5:3 (wielka seksta), 6:5 (mała tercja) i 8:5 (mała
seksta). Dwie ostatnie zaliczane są do konsonansów niedoskonałych. Jednak
w swoich piosenkach nie będziesz chciał się ograniczać jedynie do konsonansów;
wprowadzenie i rozwiązywanie dysonansów może pomóc w nadaniu twojej
muzyce zaskakującego piękna i uroku252.
Żeby jednak mieć dostęp do różnych proporcji, powinieneś wynaleźć inne
dźwięki poza przypadkowo wybranymi A i 2A. Pamiętaj: nuty są jednymi
oznaczeniami arbitralnie wybranych punktów spektrum dźwiękowego – i możesz
je sam wynajdywać. Pomimo tego − i pomimo że w innych kulturach
wynaleziono inne, może nawet lepsze systemy nutowe – my nauczymy cię, jak
wynaleźć system zachodni.
System ten obejmuje zakres od A do 2A i jest podzielony na 12 różnych
dźwięków. Każdy dźwięk jest usytuowany tak, że proporcje częstotliwości dwóch
sąsiednich dźwięków są identyczne, co dla ludzkich uszu znaczy, że każdy jest
w tej samej odległości od drugiego. Możesz zrobić to, co większość ludzi robiła
w ciągu dziejów, i oszacować proporcje w przybliżeniu, słuchem. Ponieważ
matematyczne ustalenie tych zależności jest dość skomplikowane, ludzie zaczęli
się zastanawiać nad tym problemem ok. 400 r. p.n.e., a precyzję rzędu dwóch
miejsc po przecinku osiągnęli dopiero w 1917 r. n.e. Sąsiadujące ze sobą dźwięki
powinny być od siebie oddalone o ok. 1,059463. Już słyszymy, jak się oburzasz:
„Utknąłem w tej cholernej przeszłości niczym widły w gnoju, a wy mi wstawiacie
takie gadki tylko po to, żebym mógł sobie zagrać jakąś melodyjkę?”. Bez obaw −
wyliczyliśmy to specjalnie dla ciebie. Rezultatem jest apendyks G; zawiera on
dokładne częstotliwości dźwięków, których potrzebujesz. Zresztą perfekcyjne
dźwięki nie są konieczne, muzycy czasami rozmyślnie „naginają” zapisane nuty –
to znaczy grają z odrobinę niewłaściwą częstotliwością dla osiągnięcia
ciekawszego efektu.
Teraz, gdy już wynalazłeś nuty, możesz pomyśleć, że jesteś gotów do
odtworzenia muzyki z zapisu nutowego, ale tu pojawia się problem: wybrałeś
dźwięk A dowolnie, a my zbudowaliśmy wokół niego całą skalę, nie pytając, jaki
konkretnie dźwięk rozumiesz przez swoje A. Jeśli nasze podstawowe nuty
oznaczają inne dźwięki – a jest tak na pewno – wówczas żadna muzyka, którą
zagrasz, nie zabrzmi zgodnie z twoimi oczekiwaniami. Potrzebujesz jakiegoś
sposobu, by się upewnić, że twoje A brzmi tak jak nasze A. I nie jest to problem
jedynie podróżników w czasie, którzy utknęli w odległej przeszłości. Był to też
problem orkiestr − zanim wynaleziono uniwersalny standard (normalny ton
odniesienia) A, dwie orkiestry grające tę samą melodię mogły brzmieć zupełnie
inaczej253.
W dzisiejszych czasach międzynarodowy standard dźwięku A – tonu
odniesienia skali muzycznej – nazywany jest A440 i jak dobrze zgadłeś, to
częstotliwość dokładnie 440 Hz. Jeśli byłeś kiedyś w filharmonii, na pewno
pamiętasz jedną nutę odgrywaną zaraz przed koncertem, podczas gdy inni
muzycy dostrajają do niej swoje instrumenty. To właśnie A440. Łatwo
wygenerować ten dźwięk – istnieją specjalne gwizdawki (stroiki), pliki
dźwiękowe i kamertony, które bez trudu go wydają, ale dla ciebie to nieco
trudniejsze. Oczywiście jeśli dysponujesz już metalem254, możesz zrobić sobie
kamerton, ale bez dobrego rozeznania dźwięku 440 Hz, koniecznego by go
nastroić, nie masz pojęcia, czy dźwięk przez niego wydawany jest właściwy.
Okazuje się, że współczesne ramy muzyki wymagają zdolności do
wyprodukowania fali dźwiękowej o częstotliwości 440 Hz – i to w każdym
punkcie historii.

Jak wyprodukować falę dźwiękową A440 w każdym


momencie dziejów

Wynajdziesz urządzenie zwane kołem Hooke’a (a także kołem Savarta), które


swoją nazwę wzięło – zgadłeś! – od niejakiego Roberta Hooke’a. Kiedy je
wynalazł i uruchomił, stał się pierwszym w historii człowiekiem, który potrafił
wyprodukować dźwięk znanej częstotliwości. Wynalazek ten jest zdumiewający
w swej prostocie – wystarczy, że przyłożysz kartę do obracającego się koła
zębatego255. Kiedy kręcisz kołem powoli, słyszysz oddzielne kliknięcia
w chwilach, gdy karta uderza w poszczególne zęby koła, ale gdy zakręcisz
szybciej, kliknięcia zleją się w jeden ton – tym wyższy, im szybciej kręcisz.
Właściwie już odkryłeś koło Hooke’a, jeśli przyłożyłeś kartę do szprych
obracającego się koła rowerowego (sekcja 10.12.1). Jeżeli będziesz kręcić kołem
440 razy na sekundę, uderzana w tym tempie karta wyda dźwięk A440. Tylko jak
to zrobić? To przecież naprawdę duże tempo. Policz, ile zębów jest na twoim
kole, a będzie to dokładnie tyle, ile wibracji karty wystąpi za każdym jego
obrotem. To znaczy, że jeśli masz koło z 44 zębami, rozłożonymi równomiernie,
1 obrót koła na sekundę daje dźwięk o wysokości 44 Hz, a 10 obrotów na
sekundę da ci 440 Hz. Żeby twoje koło obracało się z kontrolowaną prędkością
10 obrotów na sekundę, połącz koło zębate z jakimś większym kołem za pomocą
pasa transmisyjnego (zob. sekcja 10.8.4). Wolniejsze kręcenie większym kołem
wprowadzi w szybszy ruch koło mniejsze – to łatwy sposób na wykręcenie korbą
każdego tonu, jakiego potrzebujesz, w tym niezbędnego 440 Hz.
Koło Hooke’a po raz pierwszy zademonstrowano w 1681 r., ale sam Hooke nie
upowszechnił swojego wynalazku aż do 1705 r. n.e. Sześć lat później
wynalezienie kamertonu widełkowego sprawiło, że jego urządzenie stało się
przestarzałe.

Czytanie muzyki

Twoje instrumenty są już nastrojone, a ty na tyle się orientujesz w teorii muzyki,


by mieć przekonanie, że są nastrojone odpowiednio, by dobrze współbrzmieć.
Teraz potrzebujesz tylko jakiejś dobrej piosenki! Zanim jednak do tego
dojdziemy, powinniśmy nazwać nasze dźwięki zapisane w postaci nut, by łatwiej
było się do nich odnosić. Dwanaście dźwięków pomiędzy A i 2A ma następujące
oznaczenia:

Ilustr. 59. Zapamiętaj te nazwy dźwięków

Jak może zauważyłeś, choć w oktawie mamy 12 dźwięków, niektóre grane są


białymi klawiszami oznaczonymi dużymi literami (A, B, C, D, E, F, G), a inne
klawiszami czarnymi, jako nuty z krzyżykiem (#), np. A#= ais, lub bemolowe ( ),
np. B = bes, G =ges. Ma to podłoże historyczne: wczesne instrumenty
klawiszowe używały skali siedmiotonowej, złożonej wyłącznie z nut literowych,
więc inne dźwięki skali dwunastotonowej, które wprowadzono później, musiały
być wytwarzane przez mniejsze czarne klawisze. Znak krzyżyka podnosi
wysokość nuty o pół tonu, a znak bemola obniża jej wysokość o pół tonu. Znaczy
to, że ta sama nuta może mieć różne określenia: na ilustracji widać, że A# to ta
sama nuta co B Ten sam system odnosi się do białych klawiszy: E# jest
identyczna z F.
W zapisie nutowym długość nuty (albo pauzy rozdzielającej ciąg dźwięków,
o czasie trwania odpowiadającym nucie o tej samej wartości rytmicznej)
określana jest jej kształtem. Wszystkie rodzaje nut i pauz oraz ich relacji do
innych pokazane są poniżej:

Ilustr. 60. Stosunki pomiędzy różnymi nutami i pauzami

Każda nuta ma swoją relatywną długość. Cała nuta trwa tyle, ile dwie półnuty,
które z kolei trwają tyle, co cztery ćwierćnuty itd. Możesz zapisać nuty krótsze
niż tu pokazane: wystarczy dodać więcej chorągiewek na górze.
Nuty zapisywane są na pięciolinii: na samych poziomych liniach lub pomiędzy
nimi, co wskazuje na literową nazwę danej nuty256. Symbol na początku,
nazywany kluczem, mówi nam, czy powinniśmy grać nuty wysoko (sopranowo),
czy nisko (basowo). A żeby sprawa była jeszcze bardziej skomplikowana,
wartości literowe przypisane każdej nucie różnią się w zależności od klucza.
Klucz wiolinowy sprawia, że nuty zaczynają się na dolnej linii od E, a potem się
wznoszą, a przy kluczu basowym zaczynają się od G.
Ilustr. 61. (Całkowicie arbitralne) klucze używane przy pisaniu muzyki. Wolałbyś jakieś
inne? Śmiało!

Podobnie jak zdania grupuje się w akapity czy paragrafy, nuty rozmieszcza się
w taktach − odcinkach rozdzielonych kreskami taktowymi. Oznaczenia rytmu,
umieszczone za kluczem, wyglądają prawie tak jak ułamki i mówią o dwóch
rzeczach: jak wiele akcentów przypada na dany takt (liczba górna) oraz jakie nuty
są akcentowane (liczba dolna). Ta dolna liczba odpowiada wartości nuty: 1 to cała
nuta, 2 to półnuta, 4 to ćwierćnuta itd. A zatem sygnatura 4/4 oznacza cztery
akcentowane ćwierćnuty w takcie (częsta rzecz w piosenkach), a 3/4 oznacza, że
w każdym takcie są 3 akcentowane ćwierćnuty (to rytm walca: raz-dwa-trzy, raz-
dwa-trzy…).
Tak jak nuty mogą mieć krzyżyki i bemole, te same znaki mogą być
umieszczane na początku każdej linii − wtedy odnoszą się do wszystkich nut
w piosence. Znak (kasownik) umieszczony bezpośrednio przed nutą anuluje
działanie innych znaków i dotyczy wszystkich dźwięków przypisanych temu
samemu miejscu na pięciolinii w obrębie taktu, a kropka po nucie przedłuża
półtorakrotnie czas jej trwania. Łuk łączący dwie nuty oznacza, że powinieneś
zagrać je razem, tak jakby stanowiły całość. Wreszcie skróty zapisane nad taktami
są instrukcjami, jak zagrać dane nuty, i wyrażone są po włosku: pianissimo (pp)
znaczy bardzo cicho, forte (f) znaczy głośno, a trillo (tr) oznacza tryl: chodzi o to,
byś szybko i naprzemiennie grał dźwięk właściwy i wyższy o sekundę. Daje to
fantazyjny efekt muzyczny. Inne, bardziej ogólne instrukcje to andante (w rytmie
spokojnego kroku), allegro (szybko, wesoło), alegretto (ruchliwie) czy
bruscamente (szorstko). Nie przejmuj się, jeśli nie znasz włoskiego. Możesz
wymyślić lepsze nazwy – chyba nawet powinieneś.
OK! To dużo rzeczy do nauczenia, ale jeśli raz je przyswoisz, będziesz mógł
czytać (i pisać!) muzykę. A to oznacza, że kiedy nabierzesz wprawy, będziesz
mógł dawać koncerty dla członków swojej cywilizacji i grać takie utwory, jakie
załączyliśmy w tym poradniku (to naprawdę dobre kawałki, które możesz
splagiatować):

IX Symfonia, Oda do radości, skomponowana przez (wpisz swoje nazwisko) z małą pomocą
Ludwiga van Beethovena
Serenada nr 13, Eine kleine Nachtmusik, skomponowana przez (wpisz swoje nazwisko)
z małą pomocą Wolfganga Amadeusza Mozarta
Kanon D-dur, skomponowany przez (wpisz swoje nazwisko) z małą pomocą Johanna
Pachelbela
247 Zaprzecza temu fakt istnienia muzyki a cappella (bez zespołu instrumentalnego), ale tylko
chwilowo.
248 Możesz też wykorzystać muszlę, jeśli znajdziesz dość dużą, ale zapewne będziesz wolał
wykorzystać drewno lub metal, by uzyskać bardziej spójny dźwięk instrumentu.
249 Oczywiście nie są to jedyne instrumenty perkusyjne, jakie możesz zrobić. Zbierz klocki
twardego drewna o różnej długości – i wynalazłeś ksylofon! Wrzuć trochę kamyków do
zamkniętego pojemnika i potrząśnij – wynalazłeś marakasy! Zwiąż dwie małe muszle – i masz
kastaniety; możesz je też osadzić w drewnianej obręczy – i masz tamburyn. Z kawałków metalu
możesz zrobić cymbałki, a z większych – gongi. Dysponując metalem, możesz nim podkuć buty
i wynaleźć stepowanie.
250 Nawet dziś muzycy grający na wiolonczeli, harfie czy skrzypcach wybierają struny
zrobione z owczych jelit. Trochę to dziwne, ale tak jest.
251 Dlatego nie może istnieć jedna obiektywnie perfekcyjna piosenka – a jedynie perfekcyjna
piosenka dla ciebie. Czy akurat ta? Nie możemy powiedzieć na pewno, ale jest szansa, że to
faktycznie Shoop zespołu Salt-N-Pepa. Daj jej szansę.
252 I znów – to piękno i urok będą odczuwane jedynie przez niektórych słuchaczy; inni mogą
tego utworu nie znosić. Zresztą niektórzy ludzie nie odczuwają żadnych emocji w związku
z muzyką.
253 W nowoczesnym wykonawstwie istniał trend do pompowania tonacji, wynikający
z wrażenia, że wyższe dźwięki brzmią lepiej – i dlatego muzycy grali swoje A coraz wyżej.
Zjawisko to przybierało takie rozmiary, że muzykom nie tylko częściej pękały mocno naciągnięte
struny, ale i śpiewacy skarżyli się, że akompaniament wybiega ponad skalę ich głosów.
Doprowadziło to do tego, że władze zaczęły wydawać rozporządzenia określające wartość A. Jako
pierwszy zrobił to rząd francuski w 1859 r.
254 Kamerton to żadna magia − to po prostu stalowy widelec (widełki) z dwoma zębami. Masa
i długość zębów decyduje o tym, jaki dźwięk wydaje kamerton pod wpływem uderzenia. Możesz
więc przycinać zęby kamertonu do chwili, gdy uzyskasz dźwięk we właściwej częstotliwości.
A czy wiesz, że to proste urządzenie wynaleziono dopiero w 1711 r.?
255 Jeśli nie wynalazłeś jeszcze papieru, możesz użyć cienkiej drewnianej deszczułki. Nam to
nie przeszkadza.
256 Przeskakujemy do finalnej i pełnej technologii zapisu muzycznego. Dawniejsze próby
zapisu dźwięku były mniej udane. Niektóre z tych najwcześniejszych przypominały coś w rodzaju
podpórek dla pamięci i odnosiły się do melodii przekazywanych w tradycji ustnej, a inne
odnotowywały jedynie, czy dźwięki wznosiły się względem siebie, czy opadały – ale nie ich
dokładną tonację. W IX w. Europejczycy znali już zapis, który odnotowywał melodie, ale nie
rytm, a dopiero w XIV w. kształt nut zmienił się tak, by oddawać również rytm, jak to jest do
dzisiaj.
17
KOMPUTERY, CZYLI JAK ZMIENIĆ PRACĘ
UMYSŁOWĄ W FIZYCZNĄ (NIE BĘDZIESZ MUSIAŁ
MYŚLEĆ TAK CIĘŻKO, BO WYSTARCZY
PRZEKRĘCIĆ JAKIŚ WŁĄCZNIK CZY COŚ
TAKIEGO)

I owszem, w końcu możesz zyskać kontrolę nad światem. Ale miną lata
świetlne, zanim to się stanie!

Ludzie – przynajmniej wielu z nich – zawsze marzyli, żeby nie pracować. Fakt,
że czytasz ten poradnik (zamiast po prostu zagłębić się w swoim nowym świecie
i rzeczywiście wynaleźć wszystko od początku), świadczy o tym, że sam, nawet
będąc w najgorszych tarapatach, jakie mogą spotkać człowieka, wciąż jesteś
zainteresowany minimalizacją koniecznego wysiłku. Większość wynalazków,
jakie pokazaliśmy ci do tej pory, zasadza się na redukcji pracy fizycznej poprzez:

− zaprzęgnięcie do pracy zwierząt (pług, uprząż itd.);


− zaprzęgnięcie do pracy maszyn (koła wodne i wiatrowe, silniki parowe,
wiatraki, koła zamachowe, baterie, generatory i turbiny);
− udzielanie informacji potrzebnych do unikania lub minimalizowania wysiłku
(kompas, długość i szerokość geograficzna);
− a jeśli pracy fizycznej nie da się absolutnie uniknąć, poradziliśmy ci
przynajmniej, jak się lepiej odżywiać, byś miał więcej sił (rolnictwo, konserwacja
żywności, chleb, piwo itd.).
Ale praca fizyczna to tylko jeden sposób, w jaki ludzie pracują, a jeśli
kiedykolwiek zrobiłeś sobie przerwę w nauce, by się zrelaksować, zagrać w jakąś
grę, pogapić się na ścianę, pobiegać czy zająć się czymkolwiek poza nauką,
wiesz, że praca umysłowa też jest wyczerpująca. Do tej pory nie wynalazłeś
niczego, na co można by przerzucić tę robotę… Ale jesteś blisko257.
Powielenie ludzkiego mózgu zajmie ci wiele czasu – i pracy (a sztuczna
inteligencja, którą pewnego dnia możesz stworzyć, wcale nie musi być doskonała,
zarządzając zaś działaniem FC 3000TM, może doprowadzić do katastrofalnych
błędów, za które nie ponosimy żadnej odpowiedzialności prawnej). Jednak nawet
maszyna, która potrafi wykonywać podstawowe działania arytmetyczne, zapewni
ci bazę do tworzenia wszystkiego innego. I jeśli prawdziwa sztuczna inteligencja
może powstać w odległej dla ciebie przyszłości, to na razie sam fakt, że będziesz
mógł liczyć bezbłędnie, zmieni twoje społeczeństwo, zwłaszcza gdy takie
maszyny będą mogły działać setki tysięcy razy szybciej niż ludzie. W sumie nie
musimy ci o tym mówić, bo przecież widziałeś już komputery; wiesz, jakie są
użyteczne, produktywne, zabawne i w ogóle odlotowe.
Powiemy ci za to, jak je zrobić.

Jakiego rodzaju liczby wykorzysta twój komputer – i co


z nimi zrobi

Wybierzemy system dwójkowy jako podstawę dla twoich komputerów, a to


z dwóch przyczyn: już go wynalazłeś w sekcji 3.3. Niekiepskie liczby, a poza tym
będzie łatwiej zredukować liczby, o które będzie ci chodziło, do dwóch: 0 i 1258.
Teraz musisz już tylko wyobrazić sobie, co twój komputer ma zrobić z tymi
liczbami. Najlepsza byłaby maszyna, która potrafi dodawać, odejmować, dzielić
i mnożyć. Ale czy rzeczywiście to wszystko jest ci potrzebne? Innymi słowy: jaki
jest minimalny użyteczny zakres działania maszyny liczącej?
Technicznie rzecz biorąc, komputer nie musi wiedzieć, jak się mnoży. Może
naśladować mnożenie – czyli uzyskać ten sam efekt innymi środkami – poprzez
wielokrotne dodawanie. 10 x 5 daje to samo co pięciokrotne dodawanie
dziesiątek. Tak więc dodawanie zastępuje mnożenie:

x razy y = x dodane do siebie y razy.


Odejmowanie działa tak samo: 10 odjąć 5 daje tyle co dodawanie liczby
ujemnej −5 do 10. A zatem dodawanie zastępuje odejmowanie:

x – y = x + (–y)

Również dzielenie możesz zastąpić dodawaniem. Jeśli dzielisz 10 przez 2,


próbujesz sobie wyobrazić, ile dwójek zmieści się w dziesiątce. Możesz to
wyliczyć, dodając dwa do dwóch (jak było w mnożeniu), ale tym razem uważaj,
ile dwójek dodałeś, zanim osiągnąłeś swój cel: 2 + 2 + 2 + 2 + 2 = 10, zatem to
pięć dwójek, więc 10 podzielone przez 2 musi być równe 5.
Działa to nawet w przypadku, gdy liczby nie dzielą się równo. Dodawaj po
prostu do chwili, gdy następne dodanie przekroczyłoby zakładaną wartość, a to,
co zostanie, jest twoją resztą259:

x/y = y dodawane do siebie, aż osiągnie x, licząc liczbę dodań.

Te cztery podstawowe działania arytmetyczne – dodawanie, odejmowanie,


mnożenie i dzielenie – mogą być sprowadzone do jednego: dodawania. A zatem
budując komputer, potrzebujesz tylko maszyny, która potrafi dodawać.
Łatwizna?

No dobra, chodzi o dodawanie… Ale jak mówić


o dodawaniu, skoro wciąż nie wiem, w jaki sposób działa
komputer?

Zanim spróbujesz zbudować maszynę dodającą, cofnij się o krok i przypomnij


sobie rachunek zdań, który wynalazłeś w sekcji 10.13.1. Logika. Zdefiniowałeś
tam termin „nie” (NOT) jako przeciwieństwo założenia, że coś jest „tak”.
A zatem jeśli masz prawdziwe założenie p, to nie p musi być fałszywe. A co się
stanie, gdy zastąpisz prawdziwe symbolem „1”, a fałszywe symbolem „0”?
Uzyskasz tablicę prawdy dla p i (nie) p, która wygląda tak:

p p

fałsz prawda

prawda fałsz
Tabela 19. Tablica prawdy dla p i p

Skonwertuj ją do listy oczekiwanych danych wejściowych i wyjściowych


w maszynie dwójkowej – nazywamy je bramkami. A wygląda to tak:

Wejście Wyjście

0 1

1 0

Tabela 20. Uważaj, to pierwsza na świecie bramka NOT!

Każda maszyna, jaką zbudujesz, będzie miała wejście i wyjście – nie ma


znaczenia, jaką ma konstrukcję ani jak funkcjonuje – i będzie działać jak bramka
logiczna NOT: wkładasz 1, otrzymujesz 0 – i na odwrót. Można to przedstawić
poprzez schemat:

Ilustr. 62. Symbol bramki logicznej NOT

Jednak wciąż nie masz pojęcia, jak zbudować maszynę NOT, choć zapewne
masz już jakieś podejrzenia. A ponieważ na ten moment jesteś uwolniony
od przymusu skonstruowania tego cholernego urządzenia, możesz popróbować
różnych rzeczy. Przypomnij sobie, jak w logice przyimkowej definiowałeś „i” (
), aby wyrazić, że oba argumenty muszą być prawdziwe, tak by twierdzenie było
prawdziwe. Innymi słowy „(p q)” jest prawdziwe tylko wtedy, gdy zarówno p,
jak i q są prawdziwe, a w każdej innej sytuacji jest fałszywe. Poniżej podajemy
tablice prawdy pokazującą jedyne możliwe wnioskowania:

p q (p q)

fałsz fałsz fałsz


fałsz prawda fałsz

prawda fałsz fałsz

prawda prawda prawda

Tabela 21. Tablica prawdy dla (p q)

I tak jak w przypadku NOT, wszystko, co powinieneś zrobić, to zapisać prawdę


i fałsz jako odpowiednio „1” i „0”, żeby sformułować pierwszą na świecie
bramkę AND, która będzie wyglądała tak:

wejście p wejście q wyjście (p q)

0 0 0

0 1 0

1 0 0

1 1 1

Tabela 22. Wejścia i wyjścia bramki AND

Ilustr. 63. Bramka AND

Jedyną rzeczą, którą zmieniłeś, jest teraz „albo” zamiast „i”. „Albo” działa
pomiędzy p i q, co zapisuje się jako (p q). Będzie prawdziwe, jeśli p albo q jest
prawdziwe. Tablica prawdy będzie wyglądać tak:

wejście p wejście q wyjście (p q)

0 0 0

0 1 1

1 0 1

1 1 1
Tabela 23. Wejścia i wyjścia bramki OR (albo)

Ilustr. 64. Bramka OR

Możesz wykorzystać te trzy podstawowe bramki do budowania innych. Na


przykład ustaw bramkę NOT za bramką AND – i wynalazłeś bramkę „NOT
AND” (w skrócie NAND).
Wygląda to tak:

wejście p wejście q (p q) wyjście (p q)

0 0 0 1

0 1 0 1

1 0 0 1

1 1 1 0

Tabela 24. Wejścia i wyjścia bramki NAND

Ilustr. 65. Rozszerzona bramka NAND

Dla zaoszczędzenia czasu zamiast rysować oddzielnie bramki NOT i AND,


połączyliśmy je w jedną bramkę NAND, która wygląda tak:
Ilustr. 66. Uproszczona bramka NAND

Bramka NAND jest funkcjonalnie identyczna z bramką NOT AND, o której


wspomnieliśmy wcześniej, ale łatwiejsza do narysowania. Możemy dalej łączyć
bramki, wykorzystując bramkę NAND, bramkę OR i bramkę AND, by stworzyć
bramkę, która będzie miała na wyjściu wartość „1”, jeśli tylko jedna z wartości
wejściowych również będzie wynosiła „1”. W każdym innym przypadku osiągnie
na wyjściu wartość „0”. Taką bramkę nazywamy XOR (exclusive or, „wyłącznie
lub”) i wygląda ona tak:

Ilustr. 67. Rozszerzona bramka XOR

wejście p wejście q (p q), czyli p NAND q (p q), czyli p OR q wyjście ( (p q)^(p q), czyli p XOR q

0 0 1 0 0

0 1 1 1 1

1 0 1 1 1

1 1 0 1 0

Tabela 25. Tablica prawdy potwierdzająca, że możesz zrobić bramkę XOR za bramką
NAND, OR i AND

Podobnie jak w przypadku NAND możemy nadać temu zbiorowi bramek


własny symbol XOR
Ilustr. 68. Uproszczona bramka XOR

Zabawny fakt: poza bramkami NAND i XOR, które właśnie wynalazłeś,


możesz skonstruować bramkę, która da ci na wyjściu każdy wzór, jaki możesz
sobie wyobrazić. Wystarczą do tego bramki AND, OR i NOT260.
A zatem wystarczą bramki NOT i AND, by stworzyć bramkę uniwersalną!
W rzeczywistości NOT i AND w pojedynczej bramce NAND to uniwersalna
bramka sama w sobie, co znaczy, że garść bramek NAND to wszystko, czego
potrzebujesz, by zbudować kompletny komputer. NOT i OR to też bramki
uniwersalne, przez co NOR jest jedyną inną uniwersalną bramką operacyjną.

No świetnie, że wynalazłem je wszystkie, ale żadna z nich


niczego nie dodała. Co jest, do cholery?

Racja. Zdefiniujmy więc, jak powinna wyglądać bramka dodawania. Zacznijmy


od podstaw, dodając dwie jednocyfrowe wartości dwójkowe. Da nam to tablicę
prawdy wszystkich możliwych wyników:

wejście p wejście q wyjście (p + q) w systemie dziesiętnym wyjście (p + q) w systemie dwójkowym

0 0 0 0

0 1 1 1

1 0 1 1

1 1 2 10

Tabela 26. To niewiarygodne, ale nie po raz pierwszy w tej książce wyjaśniliśmy, że 1 +
1=2
Haczyk tkwi jednak w tym, że system dwójkowy używa jedynek i zer, a ty na
wyjściu uzyskałeś 10, czyli dwa. Rozbijmy zatem naszą wartość na wyjściu na
dwa różne kanały, każdy reprezentowany przez pojedynczą liczbę:

wejście p wejście q wyjście a wyjście b

0 0 0 0

0 1 0 1

1 0 0 1

1 1 1 0

Tabela 27. Jak dodawać do dwóch w systemie dwójkowym

A teraz dwa wejścia (reprezentujące dwie jednocyfrowe wartości dwójkowe,


które chcesz dodać) wchodzą, a dwa wyjścia (reprezentujące dwa dwucyfrowe
wyniki, wciąż w systemie dwójkowym) wychodzą. Określiliśmy je jako a i b,
a razem kodują to, co dodają liczby wejściowe. Wszystko, czego teraz trzeba, to
pomyśleć, jak skonstruować to z bramek, które już masz: AND, OR, NOT
i XOR*.
Jeśli spojrzysz na układ jedynek i zer, wytwarzany przez a i b, zauważysz, że
wyglądają one podobnie: wyjście a jest identyczne z bramką AND (p q),
a wyjście b odpowiada bramce XOR. To ułatwia sprawę. Wszystko, czego
potrzebujesz, to połączyć wejścia do bramki AND i do oddzielnej bramki XOR –
no i wynalazłeś maszynę dodającą!

Ilustr. 69. Maszyna dodająca. Jeśli zamienisz a i b, wynik będzie zgodny z tab. 27

W ten sposób zdefiniowałeś działanie maszyny, która potrafi dodać „1” do „1”!
Teraz, kiedy już wiesz, czemu się równa 1 + 1, maszyna ta, zwana sumatorem,
wyda ci się zapewne niepotrzebna. Ale przyjrzyjmy się raz jeszcze, jak działa
dodawanie.
W systemie dziesiętnym przywykłeś do tego, że 7 + 1 = 8, 8 + 1 = 9, ale 9 +
1 daje już wartość dwucyfrową: 10. Skoro jednak dysponujemy tylko cyframi
od 0 do 9, to gdy chodzi o liczbę większą, musimy dokonać przeniesienia
i wprowadzić nową kolumnę: dwucyfrową liczbę 10 następującą po 9. To samo
dzieje się w systemie dwójkowym, ale tu zamiast wprowadzenia nowej kolumny
przy 10 zaczynamy od 2. Tak więc możemy zamienić oznaczenia naszych wyjść
a i b na bardziej właściwe: nazwijmy je s (od „sumy”) i c (od carry,
„przeniesienia”). Jeśli zatem c jest 1, powinniśmy przenieść tę jedynkę do nowej
wartości dwójkowej.
Coś naprawdę ciekawego dzieje się, jeśli użyjesz sumatora i połączysz go
z innym sumatorem razem z bramką XOR. To maszyna, którą nazwiemy
sumatorem równoległym.

Ilustr. 70. Sumator równoległy (pełny)

Ta nowa maszyna wciąż daje na wyjściu twoje rozwiązania s i c, tak jak


poprzednio, ale teraz może przyjąć inne c na wejściu. To c pozwala ci przenosić
jedynkę z innego, równoległego sumatora. Dzięki temu możesz dodawać tyle
razy, ile chcesz.
I tu znów dzieje się magia: z każdym sumatorem równoległym wprowadzonym
do twojej maszyny podwajasz maksymalną liczbę, którą możesz operować. Jeden
sumator równoległy ma na wyjściu dwie wartości dwójkowe, co daje ci 4 liczby
na wyjściu, od zera do trzech. Dwa sumatory równoległe dają ci 3 wartości
dwójkowe, dzięki czemu możesz uzyskać 8 różnych liczb. Trzy sumatory
równoległe dadzą ci 16 liczb, cztery – 32, a następne – 128, 256, 513 itd. Kiedy
będziesz miał 42 sumatory równoległe, powiązane ze sobą, będziesz mógł
przydzielić odrębną liczbę każdej gwieździe w widzialnym wszechświecie.
Całkiem nieźle, jak na garść wyimaginowanych bramek, które właśnie
wynalazłeś.
Sumatory te są sercem twojej maszyny liczącej. Wszystko, czego potrzeba, by
mnożyć, odejmować i dzielić, to tylko dodatki261. Wszystko, czego potrzebujesz,
by dodawać, jest zbudowane na sumatorach równoległych. A wszystkim, czego
potrzebujesz do stworzenia sumatorów równoległych, jest zbudowanie
działających w praktyce wersji bramek logicznych, które już wynalazłeś. Jeśli
potrafisz je zbudować, masz z głowy problem komputerów.

No więc zbudujmy wreszcie te bramki logiczne i załatwmy


sprawę komputerów!

W końcu twoja cywilizacja zbuduje komputery zasilane elektrycznością. Ale na


początek zbudujemy komputer, który „chodzi” na coś łatwiejszego do uzyskania
niż niewidzialny strumień elektronów. Zbudujemy komputer, który „chodzi” na
wodę.
Może to brzmieć dziwnie (i rzeczywiście budowa bramki NOT, która zmienia
0 w 1 – inaczej mówiąc, maszyny, która w przypadku braku wody zmienia się
w coś w rodzaju urządzenia, które jakimś cudem sumuje wodę na wejściu – może
być cokolwiek podejrzana), ale twój sumator równoległy użył tylko bramek AND
i XOR. Zobacz, jak to wygląda:
Ilustr. 71. Urządzenie działające, gdy jednocześnie otwarte są „płynne” bramki AND
i XOR

Jeśli jedno albo drugie wejście jest czynne, woda spływa z góry i po boku
naczynia, a wypływa na dole. Jeśli zaś oba wejścia są otwarte, oba strumienie
spotykają się w środku i stamtąd wypływają dalej. Wyjście na spodzie jest XOR
wejść, a wyjście ze środka jest bramką AND dla wartości wejściowych. Ta
kombinacja bramek XOR i AND to wszystko, czego potrzeba, by zbudować
komputer działający na wodę. Innymi słowy, odpowiednio skonfigurowana woda
jest wszystkim, czego trzeba, by wykonywać działania komputerowe262.
Zrobione!
Taki „wodny” komputer będzie oczywiście wolniejszy od elektrycznego, jaki
pamiętasz, i nie zastąpi najnowszego przenośnego odtwarzacza muzycznego –
przynajmniej przez dłuższy czas, jest jednak pierwszym krokiem w dziejach
komputerów, o których ludzkość przed XVII w. nawet nie myślała. A późniejsza
miniaturyzacja, elektronika, półprzewodniki i wszystko, co przyszło potem,
opiera się na tym, co właśnie wynalazłeś. Nie tylko odkryłeś podstawy
mechanicznej techniki obliczeniowej, ale też zbudowałeś maszynę, która
rzeczywiście rozwiązuje zadania matematyczne, opierając się na tych zasadach.
Zresztą nie musisz się trzymać wody! Pamiętaj: każda maszyna produkująca
wyjście, jakiego chcesz, działa jak bramka, a oprócz bramek „wodnych” masz
bramki elektryczne, które pewnego dnia skonstruujesz. Możesz też spróbować
innych mediów: kulek przesypujących się przez rowki, sznurków i krążków263,
a nawet żywych krabów264 do konstruowania bramek logicznych. Nie ma
znaczenia, że większość tych bramek wynaleziono po elektrycznych
komputerach: od kiedy ludzie poznali podstawy logiki binarnej, zaczęli wszędzie
dostrzegać sposoby na tworzenie rozmaitych komputerów.
Następną ważną innowacją będą maszyny liczące ogólnego zastosowania.
Komputery, które właśnie wynalazłeś, zbudowane są do wykonywania jednej
czynności, ale kiedy będziesz umiał zaprogramować swoje maszyny cyfrowo,
a nie działającymi mechanicznie bramkami, zaczniesz zacierać granicę pomiędzy
cyframi, które oznaczają rzeczy, a cyframi, które rzeczy wytwarzają. Daje to
komputerom zdolność do zmiany własnego oprogramowania, a wtedy ich
potencjał eksploduje – i świat już nigdy nie będzie taki sam.
To będzie wspaniałe!
257 Może już wynalazłeś maszyny wspierające myślenie: w gruncie rzeczy zegary są
maszynami, które liczą za ciebie sekundy, minuty itd. Liczydło zaś to tylko garść paciorków na
drutach, które możesz przesuwać, by notować liczby, a potem skalkulować je w głowie. Ale tym,
czego naprawdę potrzebujesz, jest urządzenie analityczne: maszyna, która za przekręceniem
włącznika czy korbki odtworzy ludzkie rozumowanie, przekształcając pracę fizyczną w proces
myślowy.
258 Rachunek dwójkowy – 0 albo 1 – jest wygodny, ponieważ może reprezentować wszelkie
dwojakie stany: przełącznik elektryczny jest włączony albo wyłączony, snop światła jest albo go
nie ma, nawet kraby są albo ich nie ma. Zapamiętaj jednak, że system dwójkowy nie jest
obowiązkowy. Budowano komputery opierające się na innych systemach, na przykład: 0, 1, 2 –
więc i ty możesz próbować różnych rozwiązań.
259 Jeśli uczyłeś się matematyki, zapewne nie stanowi to dla ciebie niespodzianki: wiesz też, że
dzielenie to to samo, co mnożenie, tylko na odwrót. A ponieważ dzielenie może być sprowadzone
do mnożenia, które już wcześniej sprowadziliśmy do dodawania, to i dzielenie może być
przeprowadzone przez dodawanie.
260 Takie bramki nazywane są uniwersalnymi. Każdy zestaw bramek, który emuluje AND, OR
i NOT, jest uniwersalny. Nie do wiary, ale nie potrzebujesz nawet tych wszystkich trzech bramek,
by stworzyć zestaw uniwersalny. Bramka OR może być emulowana przez właściwą sekwencję
AND i NOT: (p q) to to samo co [( p) ( q)].
261 Zauważyłeś, że sumatory operują tylko w zakresie dodatnich liczb całkowitych? Tak jest!
Możesz sobie jednak poradzić z tym problemem, wprowadzając jedną cyfrę binarną – najdalszą
od lewej – by była twoim symbolem cyfrowym: powiedzmy „0” dla dodatnich, a „1” dla
ujemnych. Aby operować takimi liczbami niecałkowitymi jak 2,452262, musisz tylko zapamiętać,
gdzie się znajduje twój symbol dziesiętny – i wszystko odbywa się w ten sam sposób.
262 A kiedy już będziesz miał bramkę XOR, zobaczysz, że „płynna” bramka NOT nie jest
możliwa zgodnie z brzmieniem terminu. Jeśli budujesz tablicę prawdy dla „p XOR 1” (tzn.
wyłącznie OR dla p z zawsze otwartym przepływem), przekonasz się, że wartość wyjściowa jest
taka sama jak p.
263 Pomysł ten opiera się na różnych wysokościach obciążonych krążków, oznaczanych jako
„1” i „0”. Powiedzmy, że ten na dole to 0, a ten na górze to 1. Jeśli pociągniemy sznurek na
wiszącym krążku, obniży się, a drugi koniec się podniesie. To zasada działania bramki NOT.
Dodając do tego układu więcej sznurków i obciążników, możesz skonstruować bramki AND i OR,
co da ci zestaw uniwersalny.
264 W 2012 r. n.e. ludzie odkryli, że kraby Mictyris znajdowane na plażach i w lagunach Wysp
Japońskich (ich ubarwienie waha się od blado- do ciemnoniebieskiego, jaśniejącego z wiekiem,
ze skorupami długości od 8 do 16 mm) zachowują się w przewidywalny sposób. Przemieszczają
się wielkich gromadach, a jeśli takie gromady zderzą się ze sobą, łączą się i posuwają dalej
w kierunku będącym wynikową kierunków, którymi posuwały się wcześniej. Bramka OR jest tak
łatwa do skonstruowania jak łączące się szlaki krabów w kształcie litery Y. Bramka AND ma
kształt litery X, ale z dodatkiem pionowej linii biegnącej od środka X aż do dołu. Kraby wchodzą
od góry dwiema skośnymi ścieżkami, ale gdy ich gromady spotykają się, ruszają tą pionową linią,
którą dodałeś – i to właśnie jest bramka AND.
ZAKOŃCZENIE: RZECZY POWINNY BYĆ DLA
CIEBIE PORĘCZNE – I TAKIE SĄ!

Okazuje się, że nauczenie się, jak przetrwać w odległej przeszłości…


to tylko kwestia czasu

Niestety, nasz poradnik powoli się kończy. Znalazłeś w nim odpowiedzi na


niektóre problemy, które nurtowały ludzkość: Z czego składa się kosmos? (sekcja
11: Chemia. Czym są rzeczy i jak mogę je zrobić?), Jak mogę żyć wygodnie i nie
umrzeć za chwilę?” (sekcja 5: Zostajemy rolnikami, pożeraczami świata) czy: Za
często biegam w krzaki za potrzebą, a chciałbym rzadziej; co mam zrobić?
(sekcja 14: Leczenie ciała: medycyna – i jak ją wynaleźć). Jesteśmy całkowicie
pewni, że ta wiedza przyda ci się w kolejnych dniach, miesiącach i latach.
Jeśli porzucisz swoją maszynę czasu FC 3000TM i przetrwasz na nieznanej
Ziemi – którą wkrótce przekształcisz w swój dom, siedzibę swojej społeczności
i cywilizacji – będziemy ci zazdrościć. Wkroczysz w świat niewypowiedzianych
cudów oraz możliwości i staniesz przed szansą, której nie mieli inni ludzie –
zyskasz mianowicie dar przewidywania przeszłości. Wykorzystaj go mądrze,
a osiągniesz sukcesy, o których nawet nie śniłeś – jednocześnie unikając
najgorszych i najboleśniejszych ludzkich upadków.
Lektura tej książki dała ci dostęp do największych osiągnięć ludzkości.
Wcześniej mówiliśmy, że utknąłeś w przeszłości – co było najbardziej
niekomfortową sytuacją na tej planecie. Ale teraz, przyznaj, nie jest to już
prawda.
Zostań tygrysem wynalazczości!
Ilustr. 72. Mimo wszystko: FC 3000TM. Z najserdeczniejszymi profesjonalnymi
życzeniami – twoi przyjaciele z Chronotix Solutions
APENDYKS A

Drzewo technologiczne
APENDYKS B

Układ okresowy pierwiastków265


265 Ten układ okresowy jest oczywiście znacznie większy od tego, do którego przywykliśmy.
Nasz kończy się na pierwiastku 118, a ten dochodzi do pozycji 172. Ciekawe, że nasza
współczesna wiedza sugeruje, iż 172 to górna granica, gdyż atom 173 byłby tak duży, że elektrony
na jego orbicie zewnętrznej musiałyby się poruszać szybciej niż światło. Chociaż większość tych
nowych pierwiastków otrzymała nazwy od nazwisk naukowców (taka panuje obecnie konwencja),
jest też kilka z łacińskim rdzeniem, np. inprincipiominum („na początku”, nazwa pierwiastka na
172. pozycji).
APENDYKS C

Użyteczne chemikalia − jak je zrobić i jak mogą cię przypadkiem


zabić

Zamieszczone poniżej instrukcje dotyczą substancji przydatnych w budowaniu


cywilizacji. Najpierw są wymienione te z koniecznymi podstawowymi
składnikami, a wymienione później da się zrobić na bazie chemikaliów już
odkrytych. Ale zanim się zanadto napalisz i zaczniesz produkować chemikalia,
które tylko nawiną ci się pod rękę, weź pod uwagę, że istnieją powody, dla
których do każdej z wymienionych substancji dołączono wzmiankę: Jak może cię
to przypadkiem zabić. Miej się więc na baczności i rób tylko to, do czego
naprawdę zmusi cię uwięzienie w przeszłości.

C 1 Amoniak
Wzór:
NH3
Wygląd:
Bezbarwny gaz
Pierwsza synteza:
1774 r.
Opis:
Niezwykle użyteczny związek chemiczny używany na wiele sposobów
w dziejach cywilizacji, dziś należący do najczęściej wytwarzanych. Amoniak jest
nawozem, chłodziwem i środkiem antyseptycznym, dającym twoim naczyniom
kuchennym połysk bez smug.
Jak to zrobić:
Amoniak – NH3 – składa się z azotu i wodoru, a oba te pierwiastki występują na
Ziemi w obfitości. Kiedy mówimy „w obfitości”, mamy na myśli to, że azot jest
najpowszechniejszym gazem w naszej atmosferze, a wodór to
najpowszechniejszy pierwiastek w całym wszechświecie. Jednakże gazowy azot
w stanie wolnym – N2 – jest już dwuatomową cząsteczką i nie przejawia większej
skłonności do wchodzenia w reakcje z czymś innym, więc otaczający nas
zewsząd azot nie na wiele się przyda.
Możesz jednak zebrać naturalny chlorek amonu (salmiak, NH4Cl) z ziemi, bo
wytwarzają go naturalnie wulkaniczne gazy, a występuje w formie bezbarwnych
kryształków pojawiających się przy wylotach kominów wulkanicznych. Jeśli
przekopywanie wulkanów cię nie pociąga, możesz znaleźć salmiak
w wielbłądzich odchodach: tolerancja tych zwierząt na zasolenie przewodów
pokarmowych pozwala im na spożywanie dużych ilości związków chloru; to
dlatego w ich odchodach można też znaleźć chlorek amonu. Wysusz wielbłądzie
łajno, zapal je w zamkniętej przestrzeni – najlepiej z tylko jednym ujściem dla
sadzy – i przystaw do tego ujścia jakiś chłodny przedmiot, szklany lub kamienny,
na którym dym mógłby się kondensować w postaci kryształków chlorku amonu.
Dodaj do nich gaszonego wapna i podgrzej – a uzyskasz gazowy amoniak.
Jeśli nie możesz znaleźć salmiaku ani wielbłądów, amoniak możesz uzyskać
z suchej destylacji rogów i kopyt jelenich (zob. sekcja 10.1.1) – z tym że popiół
będzie zawierał nie chlorek amonu, ale węglan amonu. Podgrzej ten popiół do
temperatury 60°C lub wyższej, a węglan amonu rozłoży się na gazowy amoniak,
dwutlenek węgla i wodę – przez co uzyskasz z węglanu amonu dogodne źródło
amoniaku, który możesz wykorzystać do wypieku chleba jako substytut sody do
pieczenia!
Kiedy jednak i to spali na panewce, możesz uzyskać amoniak z moczu.
Wszystkie ssaki wydalają azot w moczu, a bakterie robią z tego amoniak – co
stwierdzi twój nos podczas każdej wizyty w marnie wysprzątanej toalecie. Trzeba
tylko sfermentować urynę i zebrać gaz. Oczywiście technika ta jest powolna
i stosunkowo mało wydajna. Żeby osiągnąć poziom przemysłowy, musisz
wynaleźć szybkowar, czyli metalowy garnek z hermetycznym zamknięciem;
doprowadziwszy temperaturę w nim do 450°C, a ciśnienie do ok. 200 atmosfer,
sprawisz, że powszechnie występujące gazy – azot i wodór – wejdą ze sobą
w reakcję, co da ci amoniak. To znacznie wydajniejsza metoda niż zbieranie
i palenie odchodów – ale też wymaga większych starań.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Ludzie mają naturalną zdolność do pozbywania się nadmiaru amoniaku ze swoich
ciał (poprzez oddawanie moczu), więc nie musisz się martwić, że wchłoniesz go
za dużo! Z drugiej strony jest to żrący gaz, który w wysokim stężeniu może
zniszczyć twoje płuca, więc mimo wszystko uważaj.

C 2 Węglan wapnia
Znany też jako:
Kreda
Wzór:
CaCO3
Wygląd:
Drobny biały proszek
Odkryty:
7200 r. p.n.e. (z naturalnych źródeł, bez syntezy przez człowieka)
Opis:
Jeśli dodasz węglanu sodu do krzemionki (sekcja 10.4.3), twoje szkło będzie nie
całkiem odporne na działanie wody, ale dodatek węglanu wapnia rozwiąże ten
problem. Możesz też dodać go do gleby, co ułatwi roślinom absorpcję azotu,
zasili je w wapń i zredukuje nadmierną kwasowość ziemi.
Jak to zrobić:
Kilka skał zawiera duże ilości węglanu wapnia, w tym kalcyt (czysty węglan
wapnia), wapień, kreda i marmur. Stanowią one ok. 4% skorupy ziemskiej, więc
nie będziesz mieć większych kłopotów z ich odnalezieniem. Bogate w węglan
wapnia są też skorupki jaj ptasich oraz muszle mięczaków: jeśli chodzi o skorupki
jaj ptasich, składają się one w ok. 94% z tego materiału. Wystarczy je umyć,
wysuszyć i zemleć.
Jak może cię to przypadkiem zabić?
Możesz to jeść jako suplement wapnia albo środek zobojętniający kwasy, ale
w nadmiarze węglan wapnia wywołuje problemy i może być groźny.

C 3 Tlenek wapnia
Znany też jako:
Wapno palone, wapno niegaszone
Wzór:
CaO
Wygląd:
Biały albo bladożółty proszek
Odkryty:
7200 r. p.n.e. (ze źródeł naturalnych, bez syntezy przez człowieka)
Opis:
Wapno palone ma zastosowanie przy produkcji szkła, a podczas spalania daje
silne światło.
Jak to zrobić:
Wapno palone może być uzyskiwane z substancji zawierających węglan wapnia
(wapień, muszle skorupiaków) i rozgrzanie ich w piecu do temperatury powyżej
850°C. W rezultacie węglan wapnia wchodzi w reakcję z tlenem, w wyniku czego
powstają wapno palone oraz dwutlenek węgla. Wapno palone jest jednak
substancją mało stabilną i z czasem reaguje z dwutlenkiem węgla zawartym
w powietrzu, przechodząc znów w węglan wapnia; zatem jeśli nie zamierzasz go
wykorzystać od razu, powinieneś je przerobić na wapno gaszone (zob. C 4).
Wyprodukowanie 1 kg wapna palonego wymaga ok. 1,8 kg wapnia.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Ponieważ wapno palone reaguje z wodą, a wnętrze ludzkiego ciała jest mocno
wilgotne, wapno palone wywołuje poważne podrażnienia, gdy dostanie się do
układu oddechowego albo do oczu. Może doprowadzić do oparzeń chemicznych,
a nawet rozłożyć przegrodę między dziurkami w nosie – więc lepiej go nie
wąchaj!

C 4 Wodorotlenek wapnia
Znany też jako:
Wapno gaszone, wapno lasowane
Wzór:
Ca (OH)2
Wygląd:
Biały proszek
Odkryty:
7200 r. p.n.e. (ze źródeł naturalnych, bez syntezy przez człowieka)
Opis:
Wapno gaszone jest substancją łatwą do uzyskania i ma wielorakie zastosowanie,
dlatego używane jest od tysięcy lat. Może być wykorzystywane jako zaprawa
murarska czy tynk – wystarczy dodać je do gliny i zyskasz materiał twardniejący
z upływem czasu (sekcja 10.10.1). Może też służyć jako dodatek wapniowy do
soków albo jako substytut sody do pieczenia. Poza tym pomaga usunąć
niepożądane substancje z płynów, gdyż pobudza do koagulacji, a to przydaje się
w wielu sytuacjach związanych z oczyszczaniem wody i ścieków.
Jak to wyprodukować:
Wystarczy, że wymieszasz wapno palone z wodą. Podczas reakcji emitowane jest
ciepło, więc uważaj! Zresztą zawsze uważaj, gdy mieszasz chemikalia.
Ostatecznie masz już dość problemów. A jeśli chcesz odwrócić ten proces i znów
uzyskać wapno palone, ogrzewaj wapno gaszone do czasu, aż ulotni się z niego
cała woda. Następuje to w temperaturze 512°C.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
W wyniku kontaktu z wodorotlenkiem wapnia możesz się nabawić poparzeń
chemicznych, a w skrajnych przypadkach możesz nawet stracić wzrok albo
zniszczyć sobie płuca, jeśli będziesz dość głupi, by wąchać opary tych
dziwacznych chemikaliów, które sam wynalazłeś.

C 5 Węglan potasu
Znany też jako:
Potaż
Wzór:
K2CO3
Wygląd:
Biały proszek
Pierwsza synteza:
200 r. n.e.
Opis:
Użyteczny dodatek do środków piorących i wybielających tkaniny oraz przy
produkcji szkła, mydła i masy innych chemikaliów. Możesz go też wykorzystać
jako zaczyn przy pieczeniu chleba!
Jak to wyprodukować:
Zbierz popiół roślinny (najlepiej z twardego drewna), rozpuść go w wodzie,
a następnie wygotuj (albo zostaw do wyschnięcia na słońcu). Biały proszek
osadzi się na dnie naczynia.
Uzyskanie nawet niewielkiej ilości potażu wymaga dużych ilości drewna, ale
sam proces jest niezwykle prosty, a energię ze spalonego drewna możesz
wykorzystać do innych pożytecznych czynności.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Potaż jest żrący, więc trzymaj go z daleka od oczu, nie wcieraj w skórę ani nie
jedz. Nie powiemy ci, ile musiałbyś go zjeść, by wpędzić się w poważne kłopoty
– jest niejadalny i już!

C 6 Węglan sodu
Znany też jako:
Soda, soda kalcynowana
Wzór:
Na2CO3 (węglan sodu), NaHCO3 (wodorowęglan sodu, soda oczyszczona)
Wygląd:
Biały proszek
Odkryty:
200 r. n.e. (węglan sodu wydobyty z naturalnych źródeł), 1791 r. n.e. (synteza
węglanu sodu), 1861 r. n.e. (przemysłowa synteza węglanu sodu)
Opis:
Węglan sodu obniża temperaturę topnienia krzemionki, co jest użyteczne przy
produkcji szkła. Możesz go także wykorzystać do wyrobu mydła i zmiękczania
wody. Wodorowęglan sodu sprawi, że twoje ciasto wyrośnie nawet bez użycia
drożdży. Pomaga też na zgagę, służy do wyrobu pasty usuwającej kamień
nazębny, jako dezodorant, zabija również karaluchy (warto więc mieć go pod
ręką).
Jak to wyprodukować:
Wykorzystaj ten sam proces co w przypadku potażu, ale skorzystaj z roślin
rosnących na glebach bogatych w sód – wodorostów i innych rosnących na
zasolonej ziemi. Jeśli twoja cywilizacja czuje się już na siłach, możesz rozpocząć
produkcję na skalę przemysłową, zwaną procesem solvayowskim, którą
wynaleziono dopiero w 1861 r.
Po pierwsze, musisz zrobić wodoszczelną kolumnę o wysokości ok. 25 m; jako
surowiec dobra będzie stal. Na dole rozgrzej kamień wapienny, by uzyskać
wapno palone i tlenek węgla (zob. C 3). Na to nalej skoncentrowany roztwór
amoniaku i soli. Gdy bąbelki dwutlenku węgla będą przechodzić przez płyn,
amoniak przekształci się w salmiak (chlorek amonu, NH4Cl − substancję, na
której ostatecznie nam nie zależy, ale chwilowo się przyda), zaś wodorowęglan
sodu (NaHCO3), zwany też sodą oczyszczoną (do pieczenia), opadnie na dno.
Możesz go tam zebrać i wykorzystać, ale jeśli dodatkowo go ogrzejesz, rozpadnie
się na węglan sodu (o który nam chodzi), wodę i dwutlenek węgla. Zostanie ci
jeszcze chlorek amonu, który – jeśli nie chcesz produkować morfiny (zob. sekcja
7.15) – możesz dodać do wapna gaszonego; w procesie tym uzyskasz czysty
amoniak, czystą wodę i nieco chlorku wapnia (CaCl2). Dobrą stroną tego procesu
jest to, że na koniec odzyskujesz swój amoniak – sama oszczędność!
Chlorek wapnia może być potraktowany jako odpad, ale możesz też użyć go do
odladzania nawierzchni (obniża temperaturę zamarzania wody, więc nadaje się do
posypywania zimą dróg – o ile masz już drogi), jako przyprawa (ma naprawdę
słony smak, choć nie zawiera sodu) albo do produkcji węgla aktywowanego.
Wystarczy zanurzyć w roztworze chlorku wapnia drewno przed procesem
wypalania (zob. sekcja 10.1.1).
Co do dwutlenku węgla − jeśli odprowadzisz go do zapieczętowanego zbiornika
z wodą, w zbiorniku podniesie się ciśnienie i woda wchłonie pewną ilość gazu.
Kiedy pojemnik zostanie otwarty, ciśnienie w nim spadnie, a gaz będzie uchodził
w postaci bąbelków. Gazowanie napojów wynaleziono 1767 r., ale ludziom będą
smakowały w każdym czasie.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Wszystkie te substancje są bezpieczne, jeśli nie stosujesz ich w nadmiarze. Na
tyle bezpieczne, że możesz ich używać do pieczenia!

C 7 Jod
Wzór:
I2 (jod cząsteczkowy)
Wygląd:
Fioletowe opary, a w stanie stałym substancja krystaliczna o niebieskoczarnym
zabarwieniu
Odkrycie:
1811 r. n.e.
Opis:
Jod ma działanie aseptyczne. Wymieszaj go z wodą, by zabić bakterie, a potem
wlej roztwór na ranę, by zapobiec zakażeniu. Przy niedoborze jodu zrobi ci się na
szyi wole, a potem umrzesz.
Jak to zrobić:
Wytwarzając węglan sodu z popiołu, dodaj do resztek kwasu siarkowego –
pokaże się wtedy fioletowy gaz. Na zimnej powierzchni gaz się skrystalizuje
w postaci czystego jodu. Jod dość słabo się rozpuszcza w wodzie (1 g jodu
w 1,3 l wody ogrzanej do 50°C); by rozpuścić go więcej, dodaj jod do wodnego
roztworu jodku potasu. Jod rozpuszcza się też w alkoholu etylowym – w ten
sposób powstaje bakteriobójcza jodyna.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Jod jest niezbędny do życia, ale w czystej postaci jest trujący, dlatego musisz go
rozcieńczyć. Może podrażniać skórę, a w wysokim stężeniu niszczy tkanki ciała.

C 8 Wodorotlenek sodu, wodorotlenek potasu


Znane też jako:
Soda kaustyczna (wodorotlenek sodu), potaż kaustyczny (wodorotlenek potasu),
ług (oba)
Wzór:
NaOH (wodorotlenek sodu), KOH (wodorotlenek potasu)
Wygląd:
Biała substancja o budowie krystalicznej
Pierwsza synteza:
200 r.
Opis:
Zarówno wodorotlenek sodu, jak i wodorotlenek potasu są wykorzystywane do
produkcji mydła. Ponieważ rozkładają żywe komórki, nadają się do czyszczenia
kadzi browarnych!
Jak to zrobić:
Obie te substancje były nazywane ługiem, bo w większości przypadków mogą się
wzajemnie zastępować. Do wyrobu wodorotlenku sodu potrzebne są słona woda
i elektryczność, ale możesz go także uzyskać z popiołu drzewnego. Przepuść
wodę przez popiół (zob. C 5) i dodaj trochę gaszonego wapna (zob. C 4).
Powstanie ług (wodorotlenek sodu lub potasu − zależnie od tego, czy użyłeś
węglanu sodu, czy potasu), a na dnie osadzi się węglan wapnia.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Uważaj: substancje te znane są jako kaustyczne, czyli żrące, ponieważ rozkładają
proteiny i tłuszcze w komórkach żywych. A ty składasz się właśnie z komórek
żywych, co znaczy, że ług stanowczo nie jest czymś, co chciałbyś mieć na sobie,
a nawet w pobliżu siebie. Ług powoduje chemiczne oparzenia w kontakcie
ze skórą, a jeśli dostanie ci się do oczu – oślepniesz. Te żrące substancje używane
są nawet do rozkładania ludzkich zwłok!
CYWILIZACYJNY PRO TIP: Jeśli sprawy idą dobrze, nie ma potrzeby, żebyś
niepostrzeżenie pozbywał się ludzkich zwłok!

C 9 Azotan potasu
Znany też jako:
Saletra
Wzór:
KNO3
Opis:
Saletra jest jadalna, więc możesz jej używać do konserwowania mięsa i innej
żywności. Jest też stosowana jako nawóz (gdyż jest źródłem azotu), a nawet
bywała używana do usuwania pniaków po wyrębie (odziomków), gdyż sprzyjała
rozwojowi grzybów, które żerowały na pieńkach. Jest też używana do zwalczania
objawów astmy, nadciśnienia krwi i do produkcji pasty dla osób o nadwrażliwych
zębach.
Jak to zrobić:
Są różne sposoby − zależnie od tego, co masz pod ręką:
− zalej wodą odchody nietoperzy zebrane w jaskiniach. Niech się moczą cały
dzień; odfiltruj, dodaj ług i gotuj tak długo, aż zgęstnieją. Wraz ze spadkiem
temperatury powstaną długie kryształy w kształcie igieł – zbierz je. Nietoperze
pojawiły się ok. 55 mln lat temu, więc za czasów „ludzkich” na pewno je
spotkasz;
− zmieszaj obornik z popiołem drzewnym i słomą, żeby stał się bardziej
porowaty. Zrób z tego kopiec wysoki na ok. 1,2 m, długi na 7 m, a szeroki na
4,5 m. Osłoń go przed deszczem, ale żeby był wilgotny – tylko nie mokry –
polewaj go uryną. Porusz od czasu do czasu, by przyspieszyć rozkład. Po jakimś
roku przepłucz go (tzn. przepuść przez niego wodę i zbierz to, co wypłynęło);
uzyskasz z tego azotan wapnia. Przefiltruj go przez potaż – i masz saletrę.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
To dość bezpieczna substancja, zarówno podczas produkcji, jak i w kontakcie.
Miła zmiana!

C 10 Etanol
Znany też jako:
Alkohol etylowy
Wzór:
C2H5OH (lub C2H6O)
Wygląd:
Bezbarwny płyn
Pierwsza synteza:
10 000 lat p.n.e. (celowo dokonana przez człowieka; może też następować
samorzutnie w gnijących owocach)
Opis:
Po wypiciu możesz się stać bardziej towarzyski lub smętny. Etanol ma też
właściwości aseptyczne, może być wykorzystywany jako paliwo i jest podstawą
działania termometru.
Jak to zrobić?
Zobacz sekcja 10.2.5, żeby się dowiedzieć, jak pędzić alkohol. Potem
przedestyluj otrzymany zacier, by otrzymać wysokoprocentowy etanol. Nic
trudnego.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Jest to uzależniający środek psychoaktywny i neurotoksyna, gdy spożywasz go
w większych ilościach.

C 11 Chlor gazowy
Wzór:
Cl2 (dwuatomowa cząsteczka chloru w stanie wolnym)
Wygląd:
Bladożółty gaz
Pierwsza synteza:
1630 r. n.e.
Opis:
Chlor jest gazem nadzwyczaj reaktywnym, użytecznym jako środek
dezynfekujący (zwłaszcza w basenach pływackich oraz zbiornikach wody pitnej),
lecz sam w sobie jest trujący dla wszelkich organizmów żywych.
Jak to zrobić:
Przeprowadź elektryczność przez solankę. Gaz bąbelkujący przy biegunie
dodatnim to właśnie chlor (zaś gazy uwalniające się przy biegunie ujemnym to
wodór i wodorotlenek sodu, zob. C 8).
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Chlor był używany jako gaz bojowy podczas I wojny światowej, więc trzymaj się
od niego na dystans. W wysokiej temperaturze reaguje z żelazem, tworząc żrący
chlorek żelaza.

C 12 Kwas siarkowy
Wzór:
H2SO4
Wygląd:
Bezbarwny płyn
Pierwsza synteza:
3000 r. p.n.e.266
Opis:
Silnie korodujący kwas, użyteczny w każdej sferze życia − od produkcji baterii
do rozpuszczania różnych rzeczy. Obecnie jest czołowym produktem
chemicznym na Ziemi!
Jak to zrobić?
Znajdź trochę pirytu (FeS2, nadsiarczku żelaza, znanego jako złoto głupców),
który jest krystalicznym minerałem o złotej barwie. Nie powinno ci to sprawić
trudności, gdyż złoto głupców jest najbardziej rozpowszechnionym siarczkiem
żelaza na naszej planecie; można go znaleźć w żyłach kwarcu, skałach
osadowych i złożach węgla. Niestety, nie ma go na powierzchni, gdyż rozkłada
się pod wpływem powietrza i wody, ale pod ziemią zawsze coś się znajdzie.
Wypraż swoje złoto głupców i zbierz gaz, który się z niego wydobędzie – to
dwutlenek siarki (SO2). Zmieszaj ów gaz z gazowym chlorem (Cl2) –
w obecności węgla drzewnego jako katalizatora – i masz nowy płyn, chlorek
dwusiarki (SO2Cl2). Przedestyluj ten płyn, by go skoncentrować, a potem dodaj
(ostrożnie!) trochę wody. W wyniku tej reakcji uzyskasz kwas siarkowy
i chlorowodór (zbierz chlorowodór i przepuść go przez wodę, by uzyskać kwas
solny (chlorowodorowy); masz więc za jednym zamachem dwa kwasy!). Kwas
solny jest nadzwyczaj reaktywny i korozyjny, więc trzeba się z nim obchodzić
ostrożnie.
Dobra wiadomość jest taka, że jeśli wyprodukowałeś trochę kwasu solnego,
możesz go wykorzystać do demaskowania pirytu. Wystarczy kropla wylana na
piryt, a zacznie on skwierczeć i śmierdzieć jak zgniłe jajo. Złoto tak się nie
zachowuje!
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Wystarczy kropla na twojej skórze – i masz poważne oparzenie, a jeśli dostanie
się do twoich oczu – oślepniesz na zawsze. Połknięcie też wywoła nieusuwalne
zniszczenia. Dlatego lepiej nie dotykaj, nie połykaj i nie wcieraj w oczy żadnej
substancji opisanej w tej sekcji.

C 13 Kwas chlorowodorowy
Znany też jako:
Kwas solny
Wzór:
HCl
Wygląd:
Bezbarwny płyn
Pierwsza synteza:
800 r. n.e.
Opis:
Znakomity środek czyszczący, który usuwa nawet rdzę ze stali!
Jak to zrobić?
Przepuść chlorowodór przez wodę (zob. C 12) lub zmieszaj kwas siarkowy z solą.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Skoncentrowany kwas solny wytwarza kwaśne opary, które nieodwracalnie
zniszczą twoje cenne organy – a w postaci płynnej może zrobić to samo.

C 14 Eter dietylowy
Znany też jako:
Eter
Wzór:
(C2H5)2O lub C4H10O
Wygląd:
Przezroczysty bezbarwny płyn
Pierwsza synteza:
VII w.
Opis:
Anestetyk (środek znieczulający) do wdychania, który wywołuje nieświadomość,
ale może też prowadzić do otępienia i mdłości. Anestetyki mogą ułatwiać
znoszenie zabiegów chirurgicznych i uwalniają od nocnych koszmarów – więc
warto je mieć pod ręką.
Jak to zrobić?
Zmieszaj etanol z kwasem siarkowym, a potem przedestyluj powstałą mieszankę,
by uzyskać czysty eter. Utrzymuj go w temperaturze poniżej 150°C, by twój
etanol nie zmienił się w etylen – chyba że tego chcesz, bo etylen przyspiesza
dojrzewanie owoców – a zmieszany w proporcji 85:15 z tlenem stanowi
anestetyk.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
W otoczeniu tlenu jest łatwopalny. A przecież to nasze naturalne otoczenie!

C 15 Kwas azotowy
Wzór:
HNO3
Wygląd:
Bezbarwny albo żółtawoczerwony płyn wydzielający opary
Pierwsza synteza:
XIII w.
Opis:
Silnie utleniający środek, przydatny w produkcji paliwa rakietowego (paliwo
rakietowe nie jest ci zapewne najbardziej potrzebne – przynajmniej na razie),
a także wykorzystywany do sztucznego postarzania drewna iglastego
i klonowego, by nadać im ciekawszy wygląd (i znowu: w tej chwili nie jest to
chyba twój priorytet). Poza tym jest składnikiem azotanu amonu (saletry
amonowej).
Jak to zrobić:
Należy doprowadzić do reakcji kwasu siarkowego z saletrą. Uwaga: reakcja ta
oddziałuje gwałtownie na materiał organiczny i rozkłada żywe komórki, więc
unikaj kontaktu z tą substancją, a jeśli do tego dojdzie, zmywaj kwas przez
minimum 15 minut.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Nie wiem, co moglibyśmy jeszcze dodać do słów „oddziałuje gwałtownie na
materiał organiczny i rozkłada żywe komórki”. Trzymaj się od tego z daleka!

C 16 Azotan amonu
Znany też jako:
Saletra amonowa
Wzór:
NH4NO3
Pierwsza synteza:
1659 r.
Opis:
Wysokoazotowy nawóz sztuczny, a zarazem środek do produkcji gazu
rozweselającego (zob. C 17) – a poza tym materiał wybuchowy! Azotan amonu
będzie miał kluczowe znaczenie dla podniesienia wydajności twoich pól, co
pozwoli twojej cywilizacji na dysponowanie większą liczbą ludzkich mózgów niż
w innych cywilizacjach.
Jak to zrobić:
Zmieszaj amoniak z kwasem azotowym – i gotowe! To znaczy: o ile amoniak
i kwas azotowy nie zareagują ze sobą zbyt gwałtownie, wytwarzając mnóstwo
ciepła, co może oznaczać eksplozję. Więc uważaj!
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Saletra jest niezwykle wybuchowa i każde źródło ciepła czy ognia może
doprowadzić do jej wybuchu. Wyjątkowo poważne katastrofy związane z saletrą
nastąpiły w latach: 1916, 1921, 1947, 2004 i 2015. W ich wyniku zginęły setki
osób.

C 17 Podtlenek azotu
Znany też jako:
Gaz rozweselający
Wzór:
N2O
Wygląd:
Bezbarwny gaz
Pierwsza synteza:
1772 r.
Opis:
Gaz, który sprawi, że wpadniesz w euforię, zwiększysz swoją podatność na
sugestię, a ból będzie ci mniej doskwierał. Rozluźnisz mięśnie, a potem, jeśli się
go dość nawdychasz, stracisz świadomość – jest to więc anestetyk. Jeśli
połączysz go z innymi anestetykami, takimi jak eter, wzmocni swoje działanie.
Jak to zrobić:
Powoli i ostrożnie podgrzej azotan amonu (saletrę); efektem będzie podtlenek
azotu. Możesz go schłodzić i oczyścić, przepuszczając przez wodę. Zachowaj
jednak ostrożność, bo podgrzewasz substancję wybuchową, a twój azotan amonu,
podgrzany do temperatury ponad 240°C, może wybuchnąć.
Jak może cię to przypadkiem zabić:
Sprawy mogą pójść źle na wiele sposobów. W końcu podgrzewasz materiał
wybuchowy.
266 Wiem, że kwas siarkowy (zwany kiedyś witriolem) był używany już w starożytnym
Sumerze, ale nie potrafię podać dokładnej daty jego odkrycia.
APENDYKS D

Argumenty logiczne (rachunek zdań i kwantyfikatorów)

Przytoczymy tu pewne formuły argumentów, które możesz wykorzystać


w logicznym wnioskowaniu. Użyte symbole oznaczają: (implikuje),
(a zatem), (nie), (i ) (albo) oraz (jest równoważne z… lub wymienialne
z…).

Formuła Zapis słowny

Jeśli p jest prawdą, to nie nie p jest także prawdziwe, zatem prawda i fałsz są jedynymi dozwolonymi
p p
wartościami i pozostają w przeciwieństwie.

p (p p) Jeśli p jest prawdą, to (p lub p) jest również prawdą.

p (p∧p) Jeśli p jest prawdą, to (p i p) jest również prawdą.

(p∨ p) prawda (P lub nie p) jest zawsze prawdziwe.

(p∧ p) prawda Nie (p i nie p) jest zawsze prawdziwe.

(p∧q) p Jeśli p i q są prawdą, zatem p jest także prawdą.

p (p∨q) Jeśli p jest prawdą, zatem (p lub q) jest także prawdziwe.

p, q (p∧q) Jeśli p i q są oddzielnie prawdziwe, są też prawdziwe razem.

(p∨q) (q∨p) P lub q są tym samym co q lub p. Kolejność nie ma znaczenia.

(p∧q) (q∧p) P i q są tym samym, co q i p. Kolejność nie ma znaczenia.

P będąc równoważne z q, jest tym samym, tak jak q równoważne jest p; zatem kolejność nie ma
(p q) (q p)
znaczenia – no i fajnie.

(p q) ( q p) Jeśli p implikuje q, to nie q implikuje nie p.

(p q) ( p∨q) Jeśli p implikuje q, zatem albo nie p, albo q są prawdziwe.

[(p q)∧p] q Jeśli p implikuje q i p jest prawdą, zatem q jest prawdą.


[(p q)∧ q] p Jeśli p implikuje q i nie q jest prawdą, zatem nie p jest prawdą.

[(p q)∧(q r)] (p r) Jeśli p implikuje q i jeśli q implikuje r, zatem p implikuje r.

[(p∨q)∧ p] q Jeżeli p lub q są prawdą, a nie p jest prawdą, zatem q jest prawdą.

[(p q)∧(r s)∧(p∨r)]


Jeśli p implikuje q i jeśli r implikuje s, a p lub r są prawdziwe, zatem q lub s jest prawdziwe.
(q∨s)

[(p q)∧(r s)∧( q∨ Jeżeli p implikuje q i jeśli r implikuje s, a nie q lub nie s jest prawdziwe, zatem nie p lub nie r jest
s)] ( p∨ r) prawdziwe.

[(p q)∧(r s)∧(p∨


Jeżeli p implikuje q i jeśli r implikuje s, a p lub nie s jest prawdą, zatem q lub nie r jest prawdą.
s)] (q∨ r)

[(p q)∧(q r)] [p


Jeżeli p implikuje q i jeśli q implikuje r, zatem p implikuje q i r razem.
(q∧r)]

(p∧q) ( p∨ q) Nie (p i q) jest tym samym co (nie p lub nie q).

(p∨q) ( p∧ q) Nie (p lub q) jest tym samym co (nie p i nie q).

[p∨(q∨r)] [(p∨q)∨r] P lub (q lub r) jest tym samym co (p lub q) lub r: możesz przenieść nawiasy wokół grupy „lub”.

[p∧(q∧r)] [(p∧q)∧r] P i (q i r ) jest tym samym co (p i q) i r. Możesz przenieść nawiasy wokół grupy „i”.

[p∧(q∨r)]
P i (q lub r) jest tym samym co (p i q) lub (p i r).
[(p∧q)∨(p∧r)]

[p∨(q∧r)]
P lub (q i r) jest tym samym co (p lub q) i (p lub r).
[(p∨q)∧(p∨r)]

(p q) [(p q)∧(q p)] P, będąc równoważne z q, jest tym samym co stwierdzenie, że (p implikuje q) i (q implikuje p).

(p q) [(p∧q)∨( p∧
Jeśli p jest równoważne z q, zatem jest prawdą, że albo (p i q są prawdą), albo (nie p i nie q są prawdą).
q)]

(p q) [(p∨ q)∧( Jeśli p jest równoważne z q, zatem jest prawdą, że zarówno (p lub nie q jest prawdą), jak i (nie p lub q
p∨q)] jest prawdą).

[(p∧q) r] [p (q r)] Jeśli (p i q) implikuje r, zatem p implikuje (q implikuje r).

[p (q r)] [(p∧q) r] Jeśli p implikuje (q implikuje r), zatem (p i q) implikuje r.

Tabela 28. Naciesz się listą prawidłowych formuł rachunku zdań, których wynalezienie
zabrało ludzkości tysiące lat, a teraz to tylko parę stron na końcu książki
APENDYKS E

Tablice trygonometryczne, które będą ci potrzebne do wynalezienia


zegara słonecznego, ale przydadzą się także, jeśli postanowisz
wynaleźć trygonometrię

Książka ta jest poradnikiem, jak od nowa wynaleźć cywilizację, ale na etapie, gdy
nie wiesz, skąd wytrzasnąć następny posiłek – bo nie wynalazłeś jeszcze
rolnictwa – trygonometria może faktycznie nie jest ci najpilniej potrzebna. Zatem
nie przedstawiamy jej całokształtu − apendyks ten da ci najużyteczniejsze
i najłatwiejsze do wykorzystania rozwiązania, przydatne do celów praktycznych
i stanowiące punkt wyjścia do bardziej zaawansowanych obliczeń.
Trygonometria pozwoli ci na wykorzystanie pewnych znanych właściwości
trójkątów do określenia ich nieznanych właściwości. Już słyszymy, jak mówisz:
Dajcie spokój, na co mi to teraz? Otóż możesz tę wiedzę wykorzystać
w nawigacji, astronomii, muzyce, teorii liczb, inżynierii, elektronice, fizyce,
architekturze, optyce, statystyce, kartografii itd. Zresztą już potrzebowałeś
zbudować porządny zegar słoneczny (sekcja 10.7.1.), więc nieoficjalny slogan
trygonometrii winien brzmieć „OK – może to naprawdę potrzebne”.
Trygonometria zajmuje się tylko trójkątami prostokątnymi, w których dwa boki
ustawione są wobec siebie pod kątem 90°, ale ponieważ każdy trójkąt
nieprostokątny może być podzielony na dwa trójkąty prostokątne (sam się
przekonaj), to żaden problem. Trójkąt prostokątny wygląda tak (strona obok):
Ilustr. 73. Tak wygląda trójkąt prostokątny

Nazwijmy boki odchodzące od kąta prostego przyprostokątnymi. Jeśli


określimy kąt (zaznaczony tu jako „a”) jako „ostry”, to naprzeciw niego jest
właśnie kąt prosty (c). Suma kątów każdego trójkąta wynosi 180°, a skoro wiemy,
że kąt prosty wynosi 90°, możemy określić stopnie pozostałych kątów. Oto wzór:

a2 + b2 = c2

Nazywamy to twierdzeniem Pitagorasa − od imienia człowieka, który żył


w starożytnej Grecji ok. 500 r. p.n.e., ale nawet on przyznawał, że nie był
pierwszym, który wpadł na ten pomysł – i że twierdzenie to odkryto niezależnie
w wielu miejscach świata. Mówi nam ono, że suma kwadratów długości dwóch
krótszych boków trójkąta prostokątnego jest równa kwadratowi długości boku
najdłuższego. Dzięki temu możemy wyliczyć wszystkie wymiary trójkąta
prostokątnego na podstawie tylko części danych, co – jak już powiedzieliśmy –
sprawia, że trygonometrię można stosować do najróżniejszych rzeczy.
Jeśli wiesz, jakie są kąty w trójkącie prostokątnym, możesz opisać jego kształt,
gdyż istnieje tylko jeden sposób, by dopasować je do siebie w formie trójkąta.
Ale oznacza to także, że jeśli znasz długości boków trójkąta prostokątnego, wiesz,
pod jakimi kątami się łączą. Pozwala to na użyteczne operacje. Stosunek
przyprostokątnej naprzeciwko a do przeciwprostokątnej nazywamy sinusem
(sin)267. Stosunek przyprostokątnej przy a do przeciwprostokątnej nazywany
cosinusem (cos), a stosunek przyprostokątnej naprzeciwko a do przyprostokątnej
przy a nazywany tangensem (tan). Znając jakiś kąt, możemy określić jego sinus,
cosinus i tangens. Z drugiej strony, jeśli znamy jakiś sinus, cosinus lub tangens,
możemy określić wartość danego kąta. Jeśli oznaczymy odwrócone funkcje
małym -1, otrzymamy sin -1, cos -1 i tan -1.
Zorientowawszy się w trygonometrii, odkryjesz korzyści, które wiążą się
ze studiowaniem trójkątów w stosunku do okręgów (narysuj okręg wokół
swojego trójkąta i zobaczysz związki pomiędzy π i funkcjami cos, sin i tan),
funkcji okresowych (zaznacz wartości cos, sin i tan, a zauważysz, jak wzory się
powtarzają), a nawet jednej funkcji trygonometrycznej do innej (na przykład:
tangens danego kąta jest równy jego sinusowi podzielonemu przez cosinus).
Wynika z tego jedno: jeśli cię to interesuje, wiele jest do odkrycia, a mnóstwo
ludzi poświęciło życie sprawom bardziej błahym i rozmyślaniom mniej
szlachetnym268.
Haczyk w tym, że obliczanie wartości sin, cos i tan jest dość skomplikowane.
Więc zamiast zmuszać cię, żebyś robił to sam, my – twoi przyjaciele z Chronotix
Solutions – dajemy ci pełne tabele trygonometryczne. Znając kąt a, możesz tu
znaleźć wartości sin(a), cos(a) i tan(a). A żeby obliczyć funkcje odwrócone, (sin-
1, cos-1, tan-1), musisz jedynie znaleźć kąt odpowiadający wartości, którą znasz.

Na następnych stronach znajdują się informacje, których potrzebujesz, aby


zgłębić trygonometrię, wynaleźć nowe twierdzenia i równania trygonometryczne
– a co najważniejsze: wykończyć wreszcie twój zegar słoneczny z sekcji 10.7.1.

kąt α sin α cos α tg α

0° 0 1 0

1° 0,0175 0,9998 0,0175

2° 0,0349 0,9994 0,0349

3° 0,0523 0,9986 0,0524

4° 0,0698 0,9976 0,0699

5° 0,0872 0,9962 0,0875

6° 0,1045 0,9945 0,1051

7° 0,1219 0,9925 0,1228

8° 0,1392 0,9903 0,1405

9° 0,1564 0,9877 0,1584

10° 0,1736 0,9848 0,1763

11° 0,1908 0,9816 0,1944

12° 0,2079 0,9781 0,2126

13° 0,225 0,9744 0,2309

14° 0,2419 0,9703 0,2493


15° 0,2588 0,9659 0,2679

16° 0,2756 0,9613 0,2867

17° 0,2924 0,9563 0,3057

18° 0,309 0,9511 0,3249

19° 0,3256 0,9455 0,3443

20° 0,342 0,9397 0,364

21° 0,3584 0,9336 0,3839

22° 0,3746 0,9272 0,404

23° 0,3907 0,9205 0,4245

kąt α sin α cos α tg α

24° 0,4067 0,9135 0,4452

25° 0,4226 0,9063 0,4663

26° 0,4384 0,8988 0,4877

27° 0,454 0,891 0,5095

28° 0,4695 0,8829 0,5317

29° 0,4848 0,8746 0,5543

30° 0,5 0,866 0,5774

31° 0,515 0,8572 0,6009

32° 0,5299 0,848 0,6249

33° 0,5446 0,8387 0,6494

34° 0,5592 0,829 0,6745

35° 0,5736 0,8192 0,7002

36° 0,5878 0,809 0,7265

37° 0,6018 0,7986 0,7536

38° 0,6157 0,788 0,7813

39° 0,6293 0,7771 0,8098

40° 0,6428 0,766 0,8391

41° 0,6561 0,7547 0,8693

42° 0,6691 0,7431 0,9004

43° 0,682 0,7314 0,9325

44° 0,6947 0,7193 0,9657

45° 0,7071 0,7071 1

46° 0,7193 0,6947 1,0355


47° 0,7314 0,682 1,0724

kąt α sin α cos α tg α

48° 0,7431 0,6691 1,1106

49° 0,7547 0,6561 1,1504

50° 0,766 0,6428 1,1918

51° 0,7771 0,6293 1,2349

52° 0,788 0,6157 1,2799

53° 0,7986 0,6018 1,327

54° 0,809 0,5878 1,3764

55° 0,8192 0,5736 1,4281

56° 0,829 0,5592 1,4826

57° 0,8387 0,5446 1,5399

58° 0,848 0,5299 1,6003

59° 0,8572 0,515 1,6643

60° 0,866 0,5 1,7321

61° 0,8746 0,4848 1,804

62° 0,8829 0,4695 1,8807

63° 0,891 0,454 1,9626

64° 0,8988 0,4384 2,0503

65° 0,9063 0,4226 2,1445

66° 0,9135 0,4067 2,246

67° 0,9205 0,3907 2,3559

68° 0,9272 0,3746 2,4751

69° 0,9336 0,3584 2,6051

kąt α sin α cos α tg α

70° 0,9397 0,342 2,7475

71° 0,9455 0,3256 2,9042

72° 0,9511 0,309 3,0777

73° 0,9563 0,2924 3,2709

74° 0,9613 0,2756 3,4874

75° 0,9659 0,2588 3,7321

76° 0,9703 0,2419 4,0108


77° 0,9744 0,225 4,3315

78° 0,9781 0,2079 4,7046

79° 0,9816 0,1908 5,1446

80° 0,9848 0,1736 5,6713

81° 0,9877 0,1564 6,3138

82° 0,9903 0,1392 7,1154

83° 0,9925 0,1219 8,1443

84° 0,9945 0,1045 9,5144

85° 0,9962 0,0872 11,4301

86° 0,9976 0,0698 14,3007

87° 0,9986 0,0523 19,0811

88° 0,9994 0,0349 28,6363

89° 0,9998 0,0175 57,29

90° 1 0 nie istnieje

Tabela 29. Tablice trygonometryczne

267 Nazwa „sinus” wzięła się stąd, że europejscy tłumacze arabskich tekstów na łacinę uznali,
że łacińskie słowo sinus (oznaczające zwisający fałd górnej części togi) najbliższe jest arabskiemu
słowu dżaib, oznaczającemu „kieszeń, fałd, sakiewkę”. W istocie jednak słowo dżaib wcale tam
się nie pojawiało, bo chodziło o dżjab (inne słowo, choć tak samo zapisywane po arabsku), będące
arabską wersją sanskryckiego słowa dźiva, pokrewnego starogreckiemu słowu oznaczającemu
„cięciwę”. No dobra, wystarczy. Możesz nazwać tę funkcję, jak chcesz, bo nie jesteś tak
skrępowany tradycją jak my.
268 Ja na przykład napisałam ten poradnik naprawy maszyny do podróży w czasie po to, by
zredukować odpowiedzialność sądową za awarie.
APENDYKS F

Pewne uniwersalne stałe, których odkrycie zajęło ludzkości sporo


czasu, a ty możesz je nazwać od swojego nazwiska

Tabela 30. Liczby, które naprawdę mogą ci się przydać

Stała Wartość Opis Uwagi

Jest to prędkość
światła w próżni,
a poza tym
Światło porusza się wolniej,
najwyższa granica
gdy przechodzi przez różne
prędkości w całym
materiały. Na przykład jeśli
wszechświecie.
chodzi o szkło, musisz
Prędkość Światło,
299 792 458 m/s podzielić tę prędkość przez 1,5.
światła promieniowanie
Jednak dopiero w 1676 r. n.e.
elektromagnetyczne,
udało się potwierdzić, że
fale grawitacyjne –
światło nie rozchodzi się
wszystko to może
natychmiastowo.
się poruszać z tą
prędkością (ale nie
większą).

Prędkość 343 m/s Prędkość dźwięku Prędkość dźwięku wyliczono


dźwięku zależna jest w 1709 r. n.e., wystrzeliwując
od środowiska, w nocy z armaty i śledząc to
w którym dźwięk wydarzenie przez teleskop
się rozchodzi. umiejscowiony w znanej
Podana wartość odległości, a potem mierząc,
dotyczy suchego z jakim opóźnieniem słychać
powietrza było wystrzał po jego
o temperaturze zaobserwowaniu.
20°C. Dźwięk
rozchodzi się
szybciej w płynach,
a jeszcze szybciej
w ciałach stałych.
3,1415926535897932384626433
83279502884197169399375105
8209749445923078164062862
0899862803482534211706798
2148086513282306647093844
6095505822317253594081284
811174502841027019385211055
5964462294895493038196442
88109756659334461284756482 Przytoczyliśmy tu pierwsze 768
Liczba π wyraża
33786783165271201909145648 cyfr z zapisu liczby π, ale to
stosunek obwodu
5669234603486104543266482 w zasadzie bez znaczenia,
koła do jego
13393607260249141273724587 bo ten ciąg liczb nigdy się
średnicy, a więc linii
0066063155881748815209209
biegnącej od skraju nie skończy (W naszej linii
62829254091715364367892590
do skraju koła przez czasowej dowcip ten był
3600113305305488204665213
Liczba π (pi) jego środek. Jest to zasugerowany po raz pierwszy
84146951941511609433057270
liczba niewymierna, przez profesora kognitywistyki
365759591953092186117381932
którą staramy się >i zdobywcę Nagrody
61179310511854807446237996
zapisać liczbami Pulitzera< Douglasa
27495673518857527248912279
wymiernymi – ale Hofstadtera. Co prawda
38183011949129833673362440
zapis ten nigdy nie Pulitzera nie dostał akurat za
6566430860213949463952247
będzie kompletny. ten dowcip).
37190702179860943702770539
217176293176752384674818467
6694051320005681271452635
60827785771342757789609173
63717872146844090122495343
0146549585371050792279689
25892354201995611212902196
08640344181598136297747713
0996051870721134999999…

Jest to wartość
przyspieszenia,
z jaką przedmioty
opadają na Ziemię
w wolnym locie.
Oczywiście zależna
jest od gęstości
Przyspieszenie powietrza i innych Gdyby nie opór powietrza, tona
ziemskie czynników. Ogólnie cegieł i tona puchu spadałyby
(wywołane Ok. 9,81 m/s2 waha się w tym samym tempie. Ludzie
grawitacją) od 9,764 m/s2 odkryli ten fakt w 1634 r. n.e.
do 9,834 m/s2. No
ale możesz
przynajmniej
w przybliżeniu
wyliczyć, jak długo
twoje coś będzie
spadało na ziemię.

Stała 6,67408 x 10–11m3 x kg-1 x s2 W klasycznej fizyce Zmień stałą grawitacyjną,


grawitacyjna wartość a stracisz na wadze – ale cena
przyciągania się będzie katastrofalna!
dwóch cząstek
materii jest
proporcjonalna do
ich mas
pomnożonych przez
kwadrat odległości
między nimi. Ale
powinieneś
pomnożyć to
wszystko przez tę
wielkość – stałą
grawitacyjną
we wszechświecie –
żeby uzyskać
rzeczywistą wartość
siły.

Zanim odkryliśmy, dlaczego


wszystkie elektrony są
identyczne, istniała teoria, że
dzieje się tak, ponieważ
wszystkie elektrony to w istocie
ten sam elektron
przemieszczający się bez
ustanku po całym
wszechświecie. Teoria ta była
równie szalona, jak błędna: to
znaczy bardzo (Jest to
prawdziwa teoria, wysunięta w
Masa Wszystkie elektrony 1940 r. n.e. przez prawdziwego
elektronu 9 109 38356 x 10–31 kg. są identyczne fizyka teoretycznego Johna
Wheelera, ale nigdy nie została
potraktowana serio, nawet
przez swojego twórcę. Czemu
wszystkie elektrony są
identyczne? W tym momencie
nikt tak naprawdę nie wie.
Teoria ta mówi, że są
nierozróżnialne, bo są w istocie
tym samym elektronem. Teoria
pomija przy tym tony innych,
znacznie trudniejszych kwestii
– no ale jest prosta).
APENDYKS G

Częstotliwości różnych nut – będziesz mógł zagrać wszystkie te fajne


piosenki

Nuta (oktawa 0, zwykle najniższa na klawiaturze) Częstotliwości (Hz)

C 16,352

C# 17,325

D 18,354

D# 19,445

E 20,602

F 21,827

F# 23,125

G 24,500

G# 25,957

A 27,500

A# 29,135

B 30,868

Oktawa 1 Częstotliwości (Hz)

C 32,703

C# 34,648

D 36,708
D# 38,891

E 41,203

F 43,654

F# 46,249

G 48,999

G# 51,913

A 55,000

A# 58,270

B 61,735

Oktawa 2 Częstotliwości (Hz)

C 65,406

C# 69,296

D 73,416

D# 77,782

E 82,407

F 87,307

F# 92,499

G 97,999

G# 103,83

A 110,00

A# 116,54

B 123,47

Oktawa 3 Częstotliwości (Hz)

C 130,81

C# 138,59

D 146,83

D# 155,56

E 164,81

F 174,61

F# 185,00
G 196,00

G# 207,65

A 220,00

A# 233,08

B 246,94

Oktawa 4 Częstotliwości (Hz)

C 261,63

C# 277,18

D 293,66

D# 311,13

E 329,63

F 349,23

F# 369,99

G 392,00

G# 415,30

A 440,00

A# 466,16

B 493,88

Oktawa 5 Częstotliwości (Hz)

C 523,25

C# 554,37

D 587,33

D# 622,25

E 659,26

F 698,46

F# 739,99

G 783,99

G# 830,61

A 880,00

A# 932,33
B 987,77

Oktawa 6 Częstotliwości (Hz)

C 1046,5

C# 1108,7

D 1174,7

D# 1244,5

E 1318,5

F 1396,9

F# 1480,0

G 1568,0

G# 1661,2

A 1760,0

A# 1864,7

B 1975,5

Oktawa 7 Częstotliwości (Hz)

C 2093,0

C# 2217,5

D 2349,3

D# 2489,0

E 2637,0

F 2793,8

F# 2960,0

G 3136,0

G# 3322,4

A 3520,0

A# 3729,3

B 3951,1
APENDYKS H

Kilka zmyślnych przekładni i innych podstawowych mechanizmów


1. Dwa koła zębate. To mniejsze obraca się szybciej niż większe.
2–4. Różne typy obrotowych przekładni zębatych – wszystkie zmieniają ruch obrotowy horyzontalny
w wertykalny – i odwrotnie.
5. Zapadka stosowana po to, by przekładnia zębata nie mogła się cofnąć.
6. Korba, która zmienia ruch obrotowy w posuwisty.
7. Młot spadowy, przekształcający ruch obrotowy w ruch do góry i na dół.
APENDYKS I

Jakie są i za co odpowiadają pewne użyteczne części ludzkiego ciała


1) Mózg – samoświadomy kawałek tłustego mięsa w zgrabnej puszce czaszkowej. Nie da się bez niego żyć.
Może cię obudzić o 2 w nocy tylko po to, żeby przypomnieć ci głupoty, jakie wygadywałeś przed laty. Ocena
6/10.
2) Gardło – przewód dla pożywienia i przepływu powietrza. Zadziwiająco rozciągliwe fałdy ciała poniżej
niego wydają dźwięki, gdy przepuszczasz przez nie powietrze – a to umożliwia mowę. Jeśli gardło jest
zablokowane, człowiek umiera. Ocena 10/10.
3) System sercowo-naczyniowy. Serce pompuje krew do całego organizmu. Krew zaś transportuje
substancje odżywcze i tlen do najdalszych zakątków ciała. Średnia ilość krwi w organizmie ludzkim to 5600
cm3. Ocena 12/10.
4) Płuca. Pobierają tlen z powietrza i przekazują go do krwi, a wydalają dwutlenek węgla. Pojemność płuc
dorosłego człowieka wynosi do 6 litrów powietrza. Ocena 11/10.
5) Tętnice i żyły. Tętnice są naczyniami krwionośnymi, które tłoczą pod ciśnieniem krew od serca. Żyły zaś
doprowadzają pod niższym ciśnieniem krew z powrotem do serca. Większość żył ma zabezpieczenia, które
nie pozwalają krwi się cofnąć. Piękna sprawa. Ocena: 10/10 (żyły), 12/10 (tętnice).
6) Pęcherz moczowy. Aż 800 cm3 ciepłej uryny może się zmieścić w tym wygodnym elastycznym worku.
Pozwala ci to olać wszystko, co chcesz – żaden inny organ na to nie pozwala. Ocena 11,5/10.
7) Szpik kostny. Wytwarza codziennie ok. 500 mld komórek, w tym czerwone ciałka krwi (które dostarczają
organizmowi tlen) i białe ciałka krwi (zwalczające infekcje). Szpik kostny stanowi ok. 4% całkowitej masy
ludzkiego ciała. A działa naprawdę dobrze. Ocena: 9,99/10.
8) Układ reprodukcyjny (rozrodczy). Jest to dom dla 39 mln plemników lub 500 000 jajeczek – co możesz
wykorzystać do przedłużenia gatunku albo do chwileczki zapomnienia. Ocena 9,5− 9, 725/10.
9) Szkielet. Może trochę upiorny, ale kryje się w ciałach nas wszystkich. Właściwie to wspaniała rzecz.
Przechowuje minerały, a w jego jamach kryje się szpik kostny. W ludzkim ciele jest 206 kości, z których
wiele jest bardzo podobnych. Ocena 8/10.
10) Węzły limfatyczne (chłonne). Limfa jest mieszaniną wody i białych ciałek krwi, które zwalczają
infekcje. Węzły limfatyczne
są częścią pewnej sieci organizmu, która wzmacnia swoją działalność podczas infekcji, by ochronić przed nią
ciało. Limfa przenosi również tłuszcze z jelita cienkiego do krwi. Ocena 10/10.
11) Żołądek. Umięśniony worek zawierający kwas chlorowodorowy oraz enzymy. Zabija bakterie
w pożywieniu i częściowo je trawi, zanim zajmie się tym zadaniem jelito cienkie. Rozdrabnia, wyciska
i miesza wszystko, co do niego trafi. Ocena 12,5/10.
12) Trzustka. Wytwarza zarówno hormony (regulujące funkcjonowanie organizmu), jak i enzymy
(pomagające w trawieniu pokarmu). Utrzymuje właściwy poziom cukru we krwi. Mają ją wszystkie
kręgowce, więc nie jest jakimś wyjątkowym organem – ale bardzo użytecznym. Ocena 9/10.
13) Śledziona. Przerabia stare komórki krwi i dostarcza w razie potrzeby nowe, dodatkowe. Kiedyś ludzie
wierzyli, że śledziona kontroluje emocje, ale ludzie wierzyli już w większe bzdury. Ocena: 10/10.
14) Wątroba. Wytwarza żółć, która pomaga jelitu cienkiemu w trawieniu pokarmu. Przechowuje cukry do
czasu, gdy są potrzebne. Przekształca też w cukier tłuszcze. Rozkłada toksyny. Naprawdę znakomity organ.
Ocena: 13/10.
15) Woreczek żółciowy. Przechowuje i koncentruje żółć z wątroby na czas, gdy będzie potrzebna do
trawienia. Można bez niego żyć. Stąd taka sobie ocena: 5/10.
16) Jelita. Jelito cienkie rozkłada pokarm i absorbuje zawarte w nim składniki. Jelito grube absorbuje wodę
i wszelkie pozostałe składniki odżywcze. Innymi słowy: zamienia jedzenie w energię i g… Ocena 12/10.
17) Nerki. Wytwarzają urynę, produkują hormony i utrzymują stabilny poziom soli, wody i kwasów
we krwi. Do życia wystarczy jedna nerka, ale większość z nas ma dwie – dla większego komfortu. Nerki
produkują też niestety kamienie nerkowe, które trzeba wysiusiać – nie jest to przyjemne. Ocena 12/10.
18) Układ mięśniowy. Tkanka przyrośnięta do szkieletu, kontrolowana przez mózg, co pozwala mu poruszać
układem kostnym wedle woli (i możliwości anatomicznych). W ciele jest mnóstwo mięśni; niektóre
sprawiają, że człowiek wygląda całkiem atrakcyjnie. Ocena 11/10.
POSŁOWIE

Na tym ostatnim apendyksie tekst oryginalny się kończy, pozostawiając


zaginionego w czasie podróżnika własnemu (teraz już nieco ułatwionemu)
losowi. Mogę się domyślić, co czuli autorzy, kończąc ten poradnik i widząc
w nim perspektywę nowego świata; czuli pewnie satysfakcję, że nauczyli kogoś
tak wielu rzeczy, ale też przerażenie, że czytelnik musi zbudować to wszystko
od początku w jakimś nieznanym okresie dziejowym. Mocna rzecz. Cieszę się, że
ja nie muszę się tym przejmować!
Do oryginalnego tekstu nie dołączono żadnej bibliografii (co ma sens,
zwłaszcza jeśli chodzi o podróżników, którzy utknęli w czasach przed
wynalezieniem książki). Pomyślałem jednak, że warto dodać dla
zainteresowanych parę przypisów, by dowiedzieli się czegoś więcej
o technologiach, ideach i wynalazkach wymienionych w tej książce. Korzystałem
też z tych pozycji w trakcie weryfikacji tekstu.
Konsultowałem się nie tylko z naprawdę dobrymi książkami, ale też z naprawdę
dobrymi ludźmi. Chciałbym podziękować mojemu bratu, Victorowi Northowi, za
informacje o sztuce – ale i o warzeniu piwa, a także moim przyjaciołom, doktor
Priya Rayu (za wprowadzenie mnie w tajniki wiedzy medycznej), Allene
Chomyn i Willowi Wadleyowi (za pomoc w dziedzinie muzyki), Davidowi Malki
(zna się na lataniu) i Mike’owi Tuckerowi (zna się na pływaniu). Wielkie dzięki
dla Zacha Weinersmitha, Randalla Munroe, Jenn Klug, Emily Horne – oraz dla
mojego taty za wnikliwą lekturę tekstu, a szczególnie dla Randalla za ciągłe
i głośne przypominanie, ile lądu znajdzie się pod wodą, jeśli lodowce stopnieją do
końca dnia (nawet nie musiałem pytać, bo i tak mnie informował). Dziękuję
dr Hélène Deval za pomoc w wyszukiwaniu francuskich przepisów prawnych
dotyczących ciał skazanych kryminalistów z 1670 r. n.e. oraz Sergio
Aragonésowi za uprzejmą reakcję, gdy spytałem go o doświadczenia
z przenośnymi lodówkami. Wreszcie dziękuję mojej redaktorce, Courtney Young;
była nieoceniona – każdy powinien z nią współpracować, bo jest znakomita. I ja
chciałbym jeszcze z nią współpracować.
Za wszystkie błędy odpowiadam ja. Musiałem je popełnić, przepisując ten
poradnik.
Ryan North
Toronto 2018 r. n.e.
BIBLIOGRAFIA

Skrót doi (ang. digital object identifier) = cyfrowy identyfikator dokumentu elektronicznego
Adams, Thomas F., Typographia; or, The printer’s instructor: a brief sketch of the origin, rise, and
progress of the typographic art, with practical directions for conducting every department in
an office, hints to authors, publishers, &c., Philadelphia: L. Johnson & Co.
Agarwal, Rishi Kumar, Origin of Spectacles in India, „British Journal of Ophthalmology” 55, s.
128–29, 1971.
American Galvanizers Association, Corrosion Rate, „Corrosion Science”, https://
www.galvanizeit.org/corrosion/corrosion-process/corrosion-rate.
Anderson, Frank E., et al., Phylogenomic Analyses of Crassiclitellata Support Major Northern
and Southern Hemisphere Clades and a Pangaean Origin for Earthworms, „BMC
Evolutionary Biology” 17(123), 10.1186/s12862‒017‒0973‒4.
Anderson, Patricia C., Harvesting of Wild Cereals During the Natufian as Seen from Experimental
Cultivation and Harvest of Wild Einkorn Wheat and Microwear Analysis of Stone Tools,
w The Natufian Culture in the Levant, by Ofer Bar-Yosef and François R. Valla, 521–52,
International Monographs in Prehistory.
Barbier, André, The Extraction of Opium Alkaloids, United Nations Office on Drugs and Crime.
https://www.unodc.org/unodc/en/data-and-analysis/bulletin/ bulletin_1950‒01‒
01_3_page004.html.
Bardell, David, The Invention of the Microscope, „BIOS: A Quarterly Journal of Biology” 75 (2):
s. 78–84.
Barker, Graeme, The Agricultural Revolution in Prehistory: Why Did Foragers Become Farmers?
Oxford University Press, 2009.
Basalla, George, The Evolution of Technology, Cambridge University Press, 1988.
Benjamin, Craig G., The Big History of Civilizations, The Great Courses, 2016.
Berger, A.L., Obliquity and Precession for the Last 5,000,000 Years, „Astronomy and
Astrophysics” 51 (1) 1976, s. 127–35.
Biss, Eula, On Immunity: An Inoculation, Graywolf Press, 2014.
Bowern, Claire, Linguistic Fieldwork: A Practical Guide, Palgrave Macmillan, 2008.
Bowler, Peter J., Iwan Rhys Morus, Making Modern Science, The University of Chicago Press,
2005.
Bradeen, James M., Philipp W. Simon, Carrot. In Genome Mapping and Molecular Breeding in
Plants: Vegetables, by Chittaranjan Kole, s. 161–84. Springer-Verlag Berlin Heidelberg,
doi:10.1007/978‒3-540‒34536‒7, 2005.
Bradshaw, John L., Human Evolution: A Neuropsychological Perspective. Psychology Press.
Brown, Henry T. 2005 CE. 507 Mechanical Movements: Mechanisms and Devices, Dover
Publications 2005.
Bunch, Bryan, Alexander Hellemans, The Timetables of Technology: A Chronology of the Most
Important People and Events in the History of Technology Simon & Schuster, 1993.
Bunney, Sarah, Ancient Trade Routes for Obsidian, „New Scientist” 26, 1985.
Burdock Group, Safety Assessment of Castoreum Extract as a Food Ingredient, „International
Journal of Toxicology” 26 (1): 51–55. doi:10.1080/ 10915810601120145, 2007.
Cegłowski, Maciej, Scott and Scurvy, „Idle Words” March. http://idlewords
.com/2010/03/scott_and_scurvy.htm, 2010.
Chaline, Eric, Fifty Animals that Changed the Course of History, „Firefly Books”, 2015.
Civil, M., A Hymn to the Beer Goddess and a Drinking Song, Studies Presented to A. Leo
Oppenheim, s. 67–89, 1964.
Clement, Charles R., et al., Origin and Domestication of Native Amazonian Crops, „Diversity”, s.
72–106. doi:10.3390/d2010072, 2010.
Cook, G.C. 2001, Construction of London’s Victorian Sewers: The Vital Role of Joseph
Bazalgette, „Postgraduate Medical Journal” 77 (914): 802. doi:10.1136/ pmj.77.914.802,
2001.
Cornell, Kit, How to Find and Dig Clay, http://www.kitcornellpottery.com /teaching/clay.html,
2017.
Crump, Thomas, A Brief History of Science As Seen Through the Development of Scientific
Instruments. Constable & Robinson Ltd., 2002.
Dartnell, Lewis, The Knowledge: How to Rebuild Civilization in the Aftermath of a Cataclysm,
Penguin Books, 2014.
Dauchy, Serge, Trois procès à cadavre devant le Conseil souverain du Québec (1687–1708): Un
exemple d’application de l’ordonnance de 1670 dans les colonies, „Juges et
criminels, l’Espace Juridique”, s. 37–49, 2000.
Dawson, Gloria, Beer Domesticated Man, „Nautilus”, December 19. http://
nautil.us/issue/8/home/beer-domesticated-man, 2013.
De Decker, Kris, Back to Basics: Direct Hydropower, „Low-Tech Magazine”, August 11.
http://www.lowtechmagazine.com/2013/08/direct-hydropower.html, 2013.
De Morgan, Augustus, Formal Logic, or, The Calculus of Inference, Necessary and Probable,
Taylor and Walton, 1847.
Derry, T.K., Trevor I. Williams, A Short History of Technology, from the Earliest Times to A.D.
1900, Oxford University Press, 1993.
Devine, A.M., The Low Birth-Rate in Ancient Rome: A Possible Contributing Factor,
„Rheinisches Museum für Philologie”, s. 313–17, 1985.
Diamond, Jared, Guns, Germs, and Steel: The Fates of Human Societies. W.W. Norton, 1999.
Dietitians of Canada / Les diététistes du Canada, Factsheet: Functions and Food Sources of
Common Vitamins, „Dietitians of Canada”, February 6. https://www .dietitians.ca/Your-
Health/Nutrition-A-Z/Vitamins/Functions-and-Food-Sources-ofCommon-Vitamins.aspx.,
2013.
DK Publishing, The Survival Handbook: Essential Skills for Outdoor Adventure, DK Publishing
2012. Douglas, George H., The Early Days of Radio Broadcasting, McFarland & Co. Inc.
Publishing, 2001. Dunn, Kevin M., Caveman Chemistry: 28 Projects, from the Creation of
Fire to the Production of Plastics, Publish.com., 2003.
Dyson, George, Turing’s Cathedral, Vintage Books, 2012.
Eakins, B.W., G.F. Sharman, Hypsographic Curve of Earth’s Surface from ETOPO1, National
Oceanic and Atmospheric Administration National Geophysical Data Center.
https://www.ngdc.noaa.gov/mgg/global/etopo1_surface_histo gram.html., 2012.
Eisenmann, Vera, Gigantic Horses, „Advances in Vertebrate Paleontology”, s. 31–40, 2003.
Ekko, Sakari, Latitude Gnomon and Quadrant for the Whole Year, https://www .eaae-
astronomy.org/workshops/172-latitude-gnomon-and-quadrant-for-the-whole –year, 2015.
Faculty of Oriental Studies, University of Oxford, The Electronic Text Corpus of Sumerian
Literature, http://etcsl.orinst.ox.ac.uk., 2006.
Fang, Janet, A World Without Mosquitoes, „Nature” (466): 432–34. doi:10.1038/466432a, 2010.
Farey, John, A Treatise on the Steam Engine: Historical, Practical, and Descriptive, London:
Longman, Rees, Orme, Brown, and Green. https://archive.org/details
/treatiseonsteame01fareuoft, 1827.
Fattori, Victor, et al., Capsaicin: Current Understanding of Its Mechanisms and Therapy of Pain
and Other Pre-Clinical and Clinical Uses, „Molecules” 21 (7).
doi:10.3390/molecules21070844, 2016.
Ferrand, Nuno, Inferring the Evolutionary History of the European Rabbit (Oryctolagus
cuniculus) from Molecular Markers, „Lagomorph Biology” 47–63. doi:10.1007/978‒3-540‒
72446‒9_4., 2008.
Feyrer, James, Dimitra Politi, David N. Weil, The Cognitive Effects of Micronutrient Deficiency:
Evidence from Salt Iodization in the United States, „Journal of the European Economic
Association” 15 (2): 355–87. doi:10.3386/w19233, 2017.
Francis, Richard C. Domesticated: Evolution in a Man-Made World, W.W. Norton, 2015.
Furman, C. Sue, Turning Point: The Myths and Realities of Menopause, Oxford University Press,
1997.
Gainsford, Peter, Salt and Salary: Were Roman Soldiers Paid in Salt? „Kiwi Hellenist: Modern
Myths About the Ancient World”, January 11. http://kiwihellenist .blogspot.ca/2017/01/salt-
and-salary.html., 2017.
Gearon, Eamonn, The History and Achievements of the Islamic Golden Age, The Great Courses,
2017.
Gerke, Randy, Outdoor Survival Guide, Human Kinetics, 2009.
Glenn, Edward P., J. Jed Brown, Eduardo Blumwald, Salt Tolerance and Crop Potential of
Halophytes, „Critical Reviews in Plant Sciences” 18 (2): 227–55.
doi:10.1080/07352689991309207, 1999.
Goldstone, Lawrence, Birdmen: The Wright Brothers, Glenn Curtiss, and the Battle to Control the
Skies, Ballantine Books, 2015.
Graham, C.,V. Evans, History of Mining, Canadian Institute of Mining, Metallurgy, and
Petroleum. August, http://www.cim.org/en/Publications-and-Technical-
Resources/Publications/CIM-Magazine/2007/august/history/history-ofmining.aspx, 2007.
Grossman, Dan, Hydrogen and Helium in Rigid Airship Operations, Airships.net: The Graf
Zeppelin, Hindenburg, U.S. Navy Airships, and Other Dirigibles. June,
http://www.airships.net/helium-hydrogen-airships, 2017.
Gugliotta, Guy, The Great Human Migration, „Smithsonian”, July 2008.
Gurstelle, William, Defending Your Castle: Build Catapults, Crossbows, Moats, Bulletproof
Shields, and More Defensive Devices to Fend Off the Invading Hordes, „Chicago Review
Press” 2014.
Hacket, John, Scrinia Reserata: A Memorial Offer’d to the Great Deservings of John Williams,
D.D., Who Some Time Held the Places of Lord Keeper of the Great Seal of England, Lord
Bishop of Lincoln, and Lord Archbishop of York, London: Edward Jones, for Samuel
Lowndes, over against Exeter-Exchange in the Strand. https://hdl
.handle.net/2027/uc1.31175035164386, 1693.
Halsey, L.G., C.R. White, Comparative Energetics of Mammalian Locomotion: Humans Are Not
Different, „Journal of Human Evolution” 63: 718–22. doi:10.1016/j.jhevol.2012.07.008, 2012.
Han, Fan, Andreas Wallberg, Matthew T. Webster, From Where Did the Western Honeybee (Apis
mellifera) Originate?, „Ecology and Evolution” 8:1949–57. doi:10.1002/ece3.312, 2012.
Harari, Yuval Noah, Sapiens: A Brief History of Humankind, McClelland & Stewart, 2014.
Heidenreich, Conrad E., Nancy L. Heidenreich, A Nutritional Analysis of the Food Rations in
Martin Frobisher’s Second Expedition, 1577, „Polar Record” s. 23–38.
doi:10.1017/S0032247400017277, 2002.
Hellemans, Alexander, Bryan Bunch, The Timetables of Science: A Chronology of the Most
Important People and Events in the History of Science, Touchstone Books, 1991.
Herodotus, Delphi Complete Works of Herodotus (Illustrated), Delphi Classics, 2013.
Hess, Julius H., Premature and Congenitally Diseased Infants. Lea & Febiger,
http://www.neonatology.org/classics/hess1922/hess.html, 1922.
Hobbs, Peter R., Ian R. Lane, Helena Gómez Macpherson, Fodder Production and Double
Cropping in Tibet: Training Manual. Food and Agriculture Organization of the United
Nations, http://www.fao.org/ag/agp/agpc/doc/tibetmanual/ cover.htm, 2006.
Hogshire, Jim., Opium for the Masses: Harvesting Nature’s Best Pain Medication, Feral House
2009.
Horn, Susanne, et al., Mitochondrial Genomes Reveal Slow Rates of Molecular Evolution and the
Timing of Speciation in Beavers (Castor), One of the Largest Rodent Species, „PLoS ONE”
6 (1). doi:10.1371/journal.pone.0014622, 2011.
Hublin, Jean-Jacques, et al, New Fossils from Jebel Irhoud, Morocco and the Pan-African Origin
of Homo sapiens, „Nature” 546: 289–92. doi:10.1038/nature22336, 2017.
Hyslop, James Hervey, Logic and Argument, Charles Scribner’s Sons, 1899.
Iezzoni, A., H. Schmidt, A. Albertini, Cherries (Prunus), „Acta Horticulturae: Genetic Resources
of Temperate Fruit and Nut Crops”, doi:10.17660/ ActaHortic.1991.290.4, 1991.
Johnson, C., Sundial Time Correction—Equation of Time, „January”, http:// mb-
soft.com/public3/equatime.html, 2009.
Johnson, Steven, How We Got to Now: Six Innovations That Made the Modern World, Riverhead
Books, 2014.
Where Good Ideas Come From: The Natural History of Innovation, Riverhead Books, 2010.
Kean, Sam, The Disappearing Spoon and Other True Tales of Madness, Love, and the History
of the World from the Periodic Table of the Elements, Little, Brown and Company 2010.
Kennedy, James, (Almost) Nothing Is Truly, „Natural” February 19. https://
jameskennedymonash.wordpress.com/2016/02/19/nothing-in-the-supermarket-is -natural-part-
4, 2016.
Kislev, Mordechai E., Anat Hartmann, Ofer Bar-Yosef, Early Domesticated Fig in the Jordan
Valley, „Science” 312 (5778): 1372–74. doi:10.1126/ science.1125910, 2016.
Kolata, Gina, In Ancient Times, Flowers and Fennel for Family Planning, „The New York
Times”, March 8 1994.
Kowalski, Todd J., William A. Agger, Art Supports New Plague Science, „Clinical Infectious
Diseases” 48 (1): 137–38. doi:10.1086/595557, 2009.
Kurlansky, Mark, Paper: Paging Through History. W.W. Norton 2017.
Salt: A World History, Vintage Canada, 2002.
Lakoff, George, Mark Johnson, Metaphors We Live By, University of Chicago Press 2003.
Lal, Rattan, Encyclopedia of Soil Science, Third edition, CRC Press 2016.
Laws, Bill, Fifty Plants that Changed the Course of History, Firefly Books 2015.
LeConte, Joseph, Instructions for the Manufacture of Saltpetre, Charles P. Pelham, „State Printer”,
http://docsouth.unc.edu/imls/lecontesalt/leconte.html, 1862.
Lemley, Mark A., The Myth of the Sole Inventor, Michigan Law Review 110 (5): s. 709–60,
doi:10.2139/ssrn.1856610, 2012.
Lewis, C.I., The Matrix Algebra for Implications, ed. Frederick J.E. Woodbridge, Wendell T.
Bush. „Journal of Philosophy, Psychology, and Scientific Methods” (The Science Press) XI:
589–600, 1914.
Liggett, R. Winston, H. Koffler, Corn Steep Liquor in Microbiology, „Bacteriological Reviews”
297–311, 1948.
List of Zoonotic Diseases, Public Health England. March 21. https://www.gov
.uk/government/publications/list-of-zoonotic-diseases/list-of-zoonotic-diseases, 2013.
Livermore, Harold, Santa Helena, a Forgotten Portuguese Discovery, Estudos em Homenagem
a Louis Antonio de Oliveira Ramos, 623–31, 2004.
Lundin, Cody, When All Hell Breaks Loose: Stuff You Need to Survive When Disaster Strikes,
Gibbs Smith, 2007.
Lunge, Georg, Coal-Tar and Ammonia, D. Van Nostrand, https://archive.org/
details/coaltarandammon04lunggoog, 1916.
Maines, Rachel P., The Technology of Orgasm: „Hysteria,” the Vibrator, and Women’s Sexual
Satisfaction, The Johns Hopkins University Press, 1998.
Mann, Charles C., 1491: New Revelations of the Americas Before Columbus, Vintage, 2006.
Marchetti, C., A Postmortem Technology Assessment of the Spinning Wheel: The Last Thousand
Years, „Technological Forecasting and Social Change”, s. 91–93, 1979.
Martin, Paula, et al., Why Does Plate Tectonics Occur Only on Earth?, „Physics Education” 43
(2): 144–50. doi:10.1088/0031‒9120/43/2/002, 2008.
Martín-Gil, J., et al., The First Known Use of Vermillion, „Experientia” 759–61.
doi:10.1007/BF01922425, 1995.
McCoy, Jeanie S., Tracing the Historical Development of Metalworking Fluids. W: Metalworking
Fluids: Second Edition, ed. Jerry P. Byers, s. 480, Taylor & Francis Group, 2006.
McDowell, Lee Russell, Vitamins in Animal and Human Nutrition, Second Edition, Wiley-
Blackwell, 2000.
McElney, Brian, The Primacy of Chinese Inventions, Bath Royal Literary and Scientific
Institution. September 28. Accessed July 1, 2017 CE. https://www.brlsi .org/events-
proceedings/proceedings/17824, 2001.
McGavin, Jennifer, Using Ammonium Carbonate in German Baking, „The Spruce”, May 1.
https://www.thespruce.com/ammonium-carbonate-hartshorn-hirsch hornsalz-1446913, 2017.
McLaren, Angus, History of Contraception: From Antiquity to the Present Day, Basil Blackwell,
1990.
McNeil, Donald G. Jr., In Raising the World’s I.Q., the Secret’s in the Salt, „The New York
Times”, December 16, 2006.
Mechanical Wood Products Branch, Forest Industries Division, FAO Forestry Department, 1987.
Simple Technologies for Charcoal Making, Food and Agriculture Organization of the United
Nations. http://www.fao.org/docrep/x5328e/x5328e00.htm, 1987.
Miettinen, Arto, et al., The Palaeoenvironment of the ‘Antrea Net Find’, „Iskos” 16:71–87, 2008.
Moore, Thomas, An essay on the most eligible construction of ice-houses: also, a description of
the newly invented machine called the refrigerator, Baltimore: Bonsal & Niles, 1803.
Morin, Achille, Dictionnaire du droit criminel: répertoire raisonné de législation et de
jurisprudence, en matière criminelle, correctionnelle et de police, Paris: A. Durand, 1842.
Mott, Lawrence V., The Development of the Rudder, A.D. 100–1600: A Technological Tale,
http://nautarch.tamu.edu/pdf-files/Mott-MA1991.pdf, 1991.
Mueckenheim, W., Physical Constraints of Numbers. Proceedings of the First International
Symposium of Mathematics and Its Connections to the Arts and Sciences, s. 134–41, 2005.
Munos, Melinda K., Christa L. Fischer Walker, Robert E. Black, The Effect of Oral Rehydration
Solution and Recommended Home Fluids on Diarrhoea Mortality, „International Journal of
Epidemiology” 39:i75–i87. doi:10.1093/ije/dyq025, 2010.
Murakami, Fabio Seigi, et al., Physicochemical Study of CaCO3 from Egg Shells, „Food Science
and Technology” 27 (3): s. 658–62. doi:10.1590/S0101 -20612007000300035, 2010.
Nancy Hall, Lift from Flow Turning, National Aeronautics and Space Administration: Glenn
Research Center. May 5. https://www.grc.nasa.gov/www/k-12/ airplane/right2.html, 2015.
National Coordination Office for Space-Based Positioning, Navigation, and Timing, Selective
Availability, „GPS: The Global Positioning System”, September 23, 2016.
http://www.gps.gov/systems/gps/modernization/sa.
National Oceanic and Atmospheric Administration’s Office of Response and Restoration. n.d.
Chemical Datasheets, https://cameochemicals.noaa.gov., 2016.
Naval Education, Basic Machines and How They Work, Dover Publications, 1971.
Nave, Carl Rod, Hyperphysics, http://hyperphysics.phy-astr.gsu.edu., 2001.
Nelson, Sarah M., Ancestors for the Pigs: Pigs in Prehistory, University of Pennsylvania Museum
of Archaeology and Anthropology, 1998.
North American Sundial Society, Sundials for Starters, http://sundials.org., 2017.
Nuwer, Rachel, Lice Evolution Tracks the Invention of Clothes, „Smithsonian”, November 14,
2017. O’Reilly, Andrea, Encyclopedia of Motherhood, Vol. 1. SAGE Publications, Inc. 2010.
Omodeo, Pietro, Evolution and Biogeography of Megadriles (Annelida, Clitellata), „Italian
Journal of Zoology” 67 (2): s. 179–207. doi:10.1080/11250000009356313., 2000.
OpenLearn, DIY: Measuring Latitude and Longitude, „The Open University”, September 27.
http://www.open.edu/openlearn/society/politics-policy-people /geography/diy-measuring-
latitude-and-longitude, 2007.
Pal, Durba, et al., Acaciaside-B-Enriched Fraction of Acacia Auriculiformis Is a Prospective
Spermicide with No Mutagenic Property, „Reproduction” 138 (3): 453–62. doi:10.1530/REP-
09‒0034, 2009.
Pidanciera, Nathalie, et al., Evolutionary History of the Genus Capra (Mammalia, Artiodactyla):
Discordance Between Mitochondrial DNA and Y-Chromosome Phylogenies, „Molecular
Phylogenetics and Evolution” 40 (3): 739–49. doi:10.1016/j .ympev.2006.04.002, 2006.
Pinker, Steven, The Language Instinct: How the Mind Creates Language, Harper Perennial
Modern Classics, 2007.
Planned Parenthood, About Birth Control Methods, „Planned Parenthood”,
https://www.plannedparenthood.org/learn/birth-control.
Pollock, Christal, The Canary in the Coal Mine, „Journal of Avian Medicine and Surgery” 30 (4):
386–91. doi:10.1647/1082‒6742‒30.4.386, 2016.
Preston, Richard, The Demon in the Freezer: A True Story, Fawcett 2003.
Price, Bill, Fifty Foods that Changed the Course of History, Firefly Books, 2014.
Pyykkö, Pekka, A Suggested Periodic Table up to Z ≤ 172, Based on Dirac– Fock Calculations on
Atoms and Ions, „Physical Chemistry Chemical Physics” 13 (1): 161–68.
doi:10.1039/c0cp01575j, 2011.
Rehydration Project, Oral Rehydration Therapy: A Special Drink for Diarrhoea, April 21.
http://rehydrate.org, 2014.
Rezaei, Hamid Reza, et al., Evolution and Taxonomy of the Wild Species of the Genus Ovis,
„Molecular Phylogenetics and Evolution”, 315–26. doi:10.1016/j.ympev .2009.10.037, 2010.
Richards, Matt, Deerskins into Buckskins: How to Tan with Brains, Soap or Eggs, Backcountry
Publishing, 2004.
Riddle, John M., A History of the Middle Ages, 300–1500, Rowman & Littlefield, 2008.
Contraception and Abortion from the Ancient World to the Renaissance, Harvard University Press,
1992.
Rosenhek, Jackie, Contraception: Silly to Sensational: The Long Evolution from Lemon-Soaked
Pessaries to the Pill, „Doctor’s Review”, August. http://www
.doctorsreview.com/history/contraception-silly-sensational/, 2014.
Rothschild, Max F., Anatoly Ruvinsky, The Genetics of the Pig, CABI, 2011.
Russell, Bertrand, The Principles of Mathematics, Cambridge University Press, 1903.
Rybczynski, Witold, One Good Turn: A Natural History of the Screwdriver and the Screw,
Scribner, 2001.
Sawai, Hiromi, et al., The Origin and Genetic Variation of Domestic Chickens with Special
Reference to Junglefowls Gallus g. gallus and G. varius, „PLoS ONE 5” (5).
doi:10.1371/journal.pone.0010639, 2010.
Schmandt-Besserat, Denise, How Writing Came About, University of Texas Press, 1997.
Shaw, Simon, Linda Peavy, Ursula Smith, Frontier House, Atria, 2002.
Sheridan, Sam, The Disaster Diaries: One Man’s Quest to Learn Everything Necessary to Survive
the Apocalypse, Penguin Books, 2013.
Singer-Vine, Jeremy, How Long Can You Survive on Beer Alone?, „Slate”, April 28,
http://www.slate.com/articles/news_and_politics/explainer/2011/04/how_
long_can_you_survive_on_beer_alone.html, 2011.
Singh, M.M., et al., Contraceptive Efficacy and Hormonal Profile of Ferujol: A New Coumarin
from Ferula jaeschkeana, „Planta Medica” 51 (3): ss. 268–70. doi:10.1055/s-2007‒969478,
1985.
Smith, Edgar C., A Short History of Naval and Marine Engineering, Cambridge University Press,
2013.
Société Académique de Laon, „Bulletin”: Volume 6, Paris, V. Baston, 1857.
Sonne, O., Canaries, Germs, and Poison Gas. The Physiologist J. S. Haldane’s Contributions to
Public Health and Hygiene, Dan Medicinhist Arbog, s.71–100, 2015.
St. Andre, Ralph E., Simple Machines Made Simple, Libraries Unlimited, 1993.
Standage, Tom, A History of the World in 6 Glasses, Walker & Company, 2006.
Stanger-Hall, Kathrin F., David W. Hall, Abstinence-Only Education and Teen Pregnancy Rates:
Why We Need Comprehensive Sex Education in the U.S., „PLoS ONE” 6 (10).
doi:10.1371/journal.pone.0024658, 2011.
Starkey, Paul, Harnessing and Implements for Animal Traction, Friedrich Vieweg & Sohn
Verlagsgesellschaft mbH, 1989.
Stephenson, F.R., L.V. Morrison, C.Y. Hohenkerk, Measurement of the Earth’s Rotation: 720 BC
to AD 2015, „Proceedings of the Royal Society A: Mathematical, Physical, and Engineering
Sciences” 472 (2196). doi:10.1098/rspa.2016.0404, 2016.
Sterelny, Kim, From Hominins to Humans: How Sapiens Became Behaviourally Modern,
„Philosophical Transactions of the Royal Society: Biological Sciences” 366 (1566).
doi:10.1098/rstb.2010.0301, 2011.
Stern, David P., Planetary Gravity-Assist and the Pelton Turbine, October 26.
http://www.phy6.org/stargaze/Spelton.htm, 2016.
Stone, Irwin, On the Genetic Etiology of Scurvy, „Acta Geneticae Medicae et Gemellologiae” 16:
s. 345–50, 1966.
Stroganov, A.N., Genus Gadus (Gadidae): Composition, Distribution, and Evolution of Forms,
„Journal of Ichthyology”, s. 316–36. doi:10.1134/ S0032945215030145, 2015.
Stubbs, Brett J., Captain Cook’s Beer: The Antiscorbutic Use of Malt and Beer in Late 18th
Century Sea Voyages, „Asia Pacific Journal of Clinical Nutrition”, s. 129–37, 2003.
The Association of UK Dieticians, Food Fact Sheet: Iodine, „BDA”, May.
https://www.bda.uk.com/foodfacts/Iodine.pdf, 2016.
The National Society for Epilepsy, Step-By-Step Recovery Position, „Epilepsy Society”, March,
https://www.epilepsysociety.org.uk/step-step-recovery-position, 2016.
The Royal Society of Chemistry, „The Chemistry of Pottery”, July 1, https://eic
.rsc.org/feature/the-chemistry-of-pottery/2020245.article, 2012.
Ueberweg, Freidrich, System of Logic and History of Logical Doctrines, Longmans, Green, and
Company, 1871.
Ure, Andrew, A Dictionary of Arts, Manufactures, and Mines: Containing a Clear Exposition of
Their Principles and Practice, London: Longmans, Green. https://
archive.org/details/b21994055_0003, 1878.
US Department of Agriculture, The Rescue of Penicillin, United States Department of Agriculture:
Agricultural Research Service. https://www.ars.usda.gov/oc /timeline/penicillin, 2016.
Usher, Abbott Payson, A History of Mechanical Inventions, Dover Publications,1988.
Vincent, Jill, The mathematics of sundials, „Australian Senior Mathematics Journal” 22 (1): s. 13–
23, 2008.
von Petzinger, Genevieve, The First Signs: Unlocking the Mysteries of the World’s Oldest
Symbols, Atria, 2016.
Warneken, Felix, Alexandra G. Rosati, Cognitive capacities for cooking in chimpanzees,
„Proceedings of the Royal Society of London B: Biological Sciences” 282 (1809).
doi:10.1098/rspb.2015.0229.
Watson, Peter R., Animal Traction, Artisan Publications, 1983.
Wayman, Erin, Humans, the Honey Hunters, Smithsonian, December 19, 2011.
Weber, Ella, Apis mellifera: The Domestication and Spread of European Honey Bees for
Agriculture in North America, „University of Michigan Undergraduate Research Journal” (9):
s. 20–23, 2012. Welker, Bill, Hydrogen for Early Airships, „Then and Now”, December. http:
//welweb.org/ThenandNow/Hydrogen%20Generation.html, 2016.
Werner, David, Carol Thuman, Jane Maxwell, Where There Is No Doctor: A Village Health Care
Handbook, Macmillan, 2011.
White Jr., Lynn, The Act of Invention: Causes, Contexts, Continuities and Consequences,
Technology and Culture: Proceedings of the Encyclopaedia Britannica Conference on the
Technological Order 486–500. doi:10.2307/3100999, 1962.
Wicks, Frank, 100 Years of Flight: Trial by Flyer, Mechanical Engineering.
https://web.archive.org/web/20110629103435/http://www.memagazine.org
/supparch/flight03/trialby/trialby.html, 2011.
Wickstrom, Mark L., Phenols and Related Compounds, Merck Veterinary Manual.
http://www.merckvetmanual.com/pharmacology/antiseptics-and -disinfectants/phenols-and-
related-compounds, 2016.
Williams, George E., Geological Constraints on the Precambrian History of Earth’s Rotation and
the Moon’s Orbit, „Reviews of Geophysics” 38 (1): 37–60. doi:10.1029/1999RG900016,
2000.
Wilson, Bee, Consider the Fork: A History of How We Cook and Eat. Basic Books, 2012.
World Health Organization, Food Safety: The 3 Fives, World Health Organization.
http://www.who.int/foodsafety/areas_work/food-hygiene/3_fives/en/, 2007.
WHO Model Lists of Essential Medicines, World Health Organization.
http://www.who.int/medicines/publications/essentialmedicines/en/, 2017.
Wragg, David, Flight Before Flying, Osprey Publishing, 1974.
Wright, Jennifer, Get Well Soon: History’s Worst Plagues and the Heroes Who Fought Them,
Henry Holt and Co., 2017.
Yong, Ed., A New Origin Story for Dogs, „The Atlantic”, June 2, 2016.
Zizsser, Hans, Rats, Lice and History, Willard Press, 2008.
Spis treści
UWAGI DLA CZYTELNIKA
WSTĘP
NAJCZĘSTSZE PYTANIA ZADAWANE PRZEZ NOWYCH PODRÓŻNIKÓW
W CZASIE
PORADNIK NAPRAW
NO TAK…
JAK KORZYSTAĆ Z TEGO PORADNIKA?
1. JAK USTALIĆ, W JAKIM OKRESIE DZIEJÓW UTKNĄŁEŚ:
PODRĘCZNY SCHEMAT
2. SPECJALNA UWAGA NA OKOLICZNOŚĆ, GDYBYŚ UTKNĄŁ
POMIĘDZY 200 000 A 50 000 LAT P.N.E. I POMYŚLAŁ: LUDZIE TU SĄ
PORĄBANI, A JA JESTEM ZGUBIONY NA ZAWSZE
3. PIĘĆ FUNDAMENTALNYCH TECHNOLOGII, KTÓRYCH BĘDZIESZ
POTRZEBOWAŁ DO STWORZENIA CYWILIZACJI
3.1. Język mówiony
3.2. Język pisany
3.3. Niekiepskie liczby
3.4. Metoda naukowa
3.5. Nadwyżka kalorii: koniec łowiectwa i zbieractwa, początek cywilizacji
4. JEDNOSTKI MIARY SĄ ARBITRALNE, A TU BĘDZIE MOWA O TYM,
JAK MOŻESZ WYNALEŹĆ STANDARDOWE JEDNOSTKI UŻYTE W TEJ
KSIĄŻCE
5. ZOSTAJEMY ROLNIKAMI, POŻERACZAMI ŚWIATA
6. CO JEDZĄ INNE ISTOTY LUDZKIE W CZASIE, W KTÓRYM
UTKNĄŁEŚ, JEŚLI NIE WYNALEZIONO JESZCZE ROLNICTWA I
HODOWLI SELEKTYWNEJ – I PO CZYM MOŻESZ ROZPOZNAĆ, CZY TO
JEDZENIE NIE JEST TRUJĄCE (ZAŁOŻĘ SIĘ, ŻE CI PREHISTORYCZNI
LUDZIE JEDZĄ CZASEM NAPRAWDĘ ZWARIOWANE RZECZY)
7. ZAPUSZCZANIE KORZENI: ROŚLINY UŻYTECZNE DLA
PODRÓŻNIKA W CZASIE, KTÓRY GDZIEŚ TAM UTKNĄŁ
8. PTAKI I PSZCZOŁY: STWORZENIA POŻYTECZNE DLA ZAGINIONEGO
PODRÓŻNIKA W CZASIE
9. ZASADY ODŻYWIANIA: CO JEŚĆ, ŻEBY POŻYĆ CHOĆ TROCHĘ
DŁUŻEJ?
10. POWSZECHNE LUDZKIE BOLĄCZKI, KTÓRYM DA SIĘ ZARADZIĆ
DZIĘKI TECHNOLOGII
10.1. Chce mi się pić
10.2. Jestem głodny
10.3. Jestem chory
10.4. Zasoby naturalne, które widzę wokół siebie, są słabe. Chcę czegoś
lepszego
10.5. Jestem leniwy, chcę, żeby pracowała za mnie maszyna
10.6. Nie, nie sądzę, żebym był leniem, ale chcę tylko przekręcić jakiś
przełącznik, żeby maszyny pracowały jak zaczarowane
10.7. Jest już późno i jest mi zimno. Chciałbym wiedzieć, jak późno jest i jak
zimno
10.8. Chcę, żeby ludzie uważali mnie za atrakcyjnego
10.9. Chciałbym mieć jakiś fajny seks
10.10. Chcę rzeczy, które nie łapałyby ognia
10.11. Nie mam czego czytać
10.12. Marnie tu jakoś, chciałbym stąd pójść… wszystko jedno gdzie
10.13. Chcę, żeby wszyscy uważali mnie za bystrzaka
11. CHEMIA: CZYM SĄ RZECZY I JAK MOGĘ JE ZROBIĆ?
12. GŁÓWNE SZKOŁY FILOZOFICZNE W PARU DOWCIPNYCH
ZDANIACH – W SAM RAZ DO PRZYBICIA PIĄTKI
13. PODSTAWY SZTUK WIZUALNYCH, W TYM STYLÓW, KTÓRE
MOŻESZ SKOPIOWAĆ
14. LECZENIE CIAŁA: MEDYCYNA – I JAK JĄ WYNALEŹĆ
15. PODSTAWY PIERWSZEJ POMOCY MEDYCZNEJ
16. JAK WYNALEŹĆ MUZYKĘ, INSTRUMENTY MUZYCZNE I TEORIĘ
MUZYKI ORAZ KILKA NAPRAWDĘ WSPANIAŁYCH PIOSENEK, KTÓRE
MOŻESZ SPLAGIATOWAĆ
17. KOMPUTERY, CZYLI JAK ZMIENIĆ PRACĘ UMYSŁOWĄ W
FIZYCZNĄ (NIE BĘDZIESZ MUSIAŁ MYŚLEĆ TAK CIĘŻKO, BO
WYSTARCZY PRZEKRĘCIĆ JAKIŚ WŁĄCZNIK CZY COŚ TAKIEGO)
ZAKOŃCZENIE: RZECZY POWINNY BYĆ DLA CIEBIE PORĘCZNE – I
TAKIE SĄ!
APENDYKS A
APENDYKS B
APENDYKS C
APENDYKS D
APENDYKS E
APENDYKS F
APENDYKS G
APENDYKS H
APENDYKS I
POSŁOWIE
BIBLIOGRAFIA

You might also like