You are on page 1of 12

proszę o nieudostępnianie :D

OLIWIA HABDAS

TREATMENT FILMU

JESTEŚMY SMUTNI PO SŁOWIAŃSKU

DANE KONTAKTOWE: Oliwia Habdas, +48 502 153 447,


oliwia.habdas@gmail.com

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

Łódź. Grudzień, 1993 rok. Godzina wczesnoporanna. Polska świeżo wyszła spod rąk
komunistów i zaczyna zapoznawać się z kapitalizmem. W małej kawalerce na Bałutach
mieszka KAZIK (23 l.) wraz ze swoim najlepszym przyjacielem KEZYM (21 l.). Mieszkanie
jest lekko obskurne - ściany są w zimnych kolorach, pokój połączony jest z aneksem
kuchennym. W łazience znajdowała się metrowa wanna, pralka i toaleta. Na niektórych
ścianach jest lekka pleśń spowodowana niezbyt życzliwymi sąsiadami i niechlujstwem
poprzedniego lokatora.

Na dworze jest jeszcze ciemno. Kazik budzi się i podnosi kołdrę, którą dzieli z Kezym. Są
zmuszeni spać na kanapie wspólnie, ponieważ nie stać ich na dodatkowe łóżko. Młodzieniec
idzie do łazienki i myje jedyną idealną w swoim ciele rzecz - prosty, śnieżnobiały zgryz. Po
chwili pojawia się jego współlokator. Pożycza od Kazika (zresztą jak zwykle) pastę, ponieważ
woli nie wydawać kasy na takie głupoty. Kazik idzie do kuchni i zaczyna zaparzać kawę „z
kogutkiem”.

Kezy informuje, że idzie się spotkać z LUDMIŁĄ (57 l.). Kiedy Kazik pyta się czy jest to
jego obiekt westchnień, Kezy z obrzydzeniem mówi, że idzie do niej wybłagać ponowne
zatrudnienie. Pytany o powód zwolnienia, kończy się uzewnętrzniać. Aby rozluźnić
atmosferę, Kazik pyta kolegi dlaczego nie śpi. Ten informuje go, że czasami tak ma. Chłopacy
mieszkają ze sobą od niedawna, dlatego nie znają jeszcze swoich nawyków. Kezy rewanżuje
się, pytając czy chłopaka dalej męczą „te sny”. Kazik w mamroczący sposób odpowiada
twierdząco. Kawa kończy się parzyć, więc siadają na rozłożonej kanapie i piją napój w ciszy.

Kazik idzie w stronę swojej „ukochanej” pracy. Ma na sobie słuchawki, z których leci
melodia wschodniego punka. Po drodze widzi BEZDOMEGO (60 l.). Na ten widok
denerwuje się, bo…bo nic nie robi, aby chociaż trochę polepszyć swoje życie! Bohater z
takim przemyśleniem dociera na miejsce. Przed rozpoczęciem zmiany, wyjmuje z kieszeni
paczkę Carmenów. Wyciąga papierosa oraz karteczkę z rozpisanymi datami, a obok nich
kropkami. Kazik dopisuje dzisiejszą datę ołówkiem i rysuje obok niej kropkę. Chowa pudełko
do kieszeni. Wypalonego papierosa gasi do końca i niecelnie rzuca w stronę śmietnika. Kazik
patrzy chwilę na odpadek, po czym podnosi go i wrzuca go do kontenera. Podchodzi do

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

stanowiska pracy i kiwa głową w stronę SZEFA (53 l.). Ściąga wynoszony, czarny płaszcz -
jest gotowy do pracy.

Pod myjnię podjeżdża zielony mercedes. Imponuje ono Kazikowi, do czego oczywiście się
nie przyzna. Z samochodu wychodzi BIZNESMAN (35 l.). Woła Kazika i nakazuje mu
dokładne umycie wozu. Chłopak pracuje w pocie czoła, jednak biznesman cały czas wyraża
swoje niezadowolenie. Kazikowi - człowiekowi miękkich nerwów - cierpliwość się kończy w
momencie, gdy słyszy jak facet obgaduje go przez telefon. Łapie go mocno za koszule, i
przyciąga w swoją stronę. Jest gotowy do dania nauczki mężczyźnie, jednak nagle słyszy
dźwięk zamykanych drzwi. Wyłania się zza nich DZIEWCZYNKA (9 l.), która pyta się taty
czy kupi mu paluszki. Staje w miejscu i spogląda na niecodzienną scenę. Kiedy pyta o to co
się dzieje, Kazik płynnie zmienia narracje i chwali koszulę mężczyzny. Puszcza biznesmena,
na co ten, poprawia krawat. Mężczyzna każe córce wsiąść do samochodu. Kiedy rodzina
pakuje się do środka, Kazik mierzy buca agresywnym wzrokiem.

Wieczór. Chłopak wchodzi do klatki szarego, zbudowanej z wielkiej płyty, bloku. Wjeżdża
windą na dziewiąte piętro i otwiera drzwi. Zza ściany słychać dźwięki rozmów, śmiechu i
muzyki punkowej. Kazik zdejmuje kurtkę. Ktoś zza ściany pyta się kto przyszedł. Bohater
wita się, co powoduje entuzjazm m.in. u BROWARA (27 l.), który pogodnie pyta bohatera o
brak uśmiechu. Kazik zmienia swoją minę i w frywolny sposób omija pytanie, dosiadając się
do towarzystwa. MAGDA (19 l.) informuje, że zaraz wraca ze wszystkimi sprzętami.
Dziewczyna wraca z maszynką fryzjerską i grzebieniami w ręce. Siada na pufie, a Kazik na
podłodze. Magda łapie go za głowę i zaczyna strzyżenie. Z innego pokoju wychodzi ZORZA
(25 l.). Kazik widząc ją od razu pyta, jak idzie jej organizacja demonstracji. Zorza uśmiecha
się i odpowiada, że bardzo dobrze - informuje go, że zbierają się dwudziestego piątego
grudnia na Placu Wolności . Kazik uśmiecha się i chwali dziewczynę. Magda kończy pracę i
wstaje z pufy. Chłopak patrzy w lustro i widzi oczekiwany przez siebie efekt - jest ostrzyżony
na jeża. Włosy mu tylko przeszkadzają.

Pole. A za Kazikiem wiejski dom. Siedzi z JACKIEM (10 l.) na brązowym płocie. Chłopacy
patrzą na wydeptaną i ubłocona powierzchnie. Kazik chwali się, że jego ekipa organizuje

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

demonstracje. Jacek zaczyna wychwalać starszaka - mówi, że jest inteligentny, dobry. Pyta go
czemu marnuje swój potencjał. Kazik odpowiada, że robienie czegoś ambitniejszego jest zbyt
trudne. Brakuje mu pieniędzy i nie może po prostu wszystkiego rzucić. Wspomina, że ma
zbyt dużo zobowiązań. Jacek wzdycha i nie komentuje tego co usłyszał. Mówi, że musi już
iść. Dwudziestolatek prosi go, aby tego nie robił, jednak Jacek nie reaguje i odchodzi.

Bohater budzi się, zauważając, że Kezego już nie ma. Wstaje i sięga do szuflady po papierosy.
Znowu wyjmuje kartkę i zapisuje datę wraz z jedną kropką obok niej. Patrzy na nagrywarkę
dźwięku stojącą w rogu pokoju. Obserwuje ją bacznie i rozgląda się dookoła, jakby chciał się
upewnić, że jest sam. Wstaje z kanapy i chwyta ją. Klika pare przycisków, a następnie włącza
urządzenie.

Przez chwilę słucha ciszy. Zaciąga się papierosem, a następnie razem z wypuszczanym
dymem mówi „Dziennik cztery”. Opowiada o swoich losach, poczuciu bezsensu i o tym, że z
jednej strony nie chciałby czuć się tak depresyjnie, ale smuta wokół daje dziwne poczucie
bezpieczeństwa. Po tych słowach, wyłącza nagrywanie i odkłada przedmiot.

Biuro myjni samochodowej. Do pomieszczenia przychodzi szef i częstuje bohatera


papierosem, jednak ten odmawia. Szef siada na fotelu. Jego duży brzuch obija się o rant
biurka. Po kilku sekundach ciszy, przełożony odzywa się. Pyta się o sytuację z biznesmanem,
który dzwonił do szefa po całym zajściu. Kazik nazywa ważniaka epitetami, którymi lepiej
nie oszpecać kartki papieru. Mówi, że gdyby tylko mógł, potraktowałby sprawę mniej
łagodnie. Szef mówi, że no dobrze, ale Kazik jest na jego terytorium i pracuje dla jego firmy,
w związku z czym nie ma prawa zachowywać się tak w stosunku do klientów. Kazik
denerwuje się i mówi, że nie będzie dawał sobą pomiatać. Mężczyzna oświadcza, że w takim
razie może stąd wyjść. Kiedy bohater nie reaguje, dodaje: „Takich tępaków jak ty, jest jak
psów. Myślisz, że nie da się ciebie zastąpić? Każdego da się zastąpić.” Kazik patrzy swoimi
błękitnymi oczami prosto na twarz szefa. Następnie chwyta klamkę i ostro trzaska drzwiami.

Plac Wolności. Wieczór. Lampy świecą w kolorach żółci i pomarańczy. Koło siebie stoi grupa
młodych, punkowo ubranych ludzi. Mają ze sobą banery wykonane z kartonu i patyka. Są na
nich hasła antypaństwowe i anarchistyczne. Młodzi głośno puszczają punkową muzykę.
Panuje harmider.

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

Z czarnego zaułka pojawia się grupa skinheadów. Wyglądają niczym stado wilków, patrząc na
demonstrantów wielkimi ślepiami. Jeden z łysych podchodzi i atakuje losowego anarchistę
nożem. Odgłos bólu, zwrócił uwagę reszty demonstrantów. Jeden z nich natychmiast rzuca się
na napastnika, w celu obrony kolegi. Reszta skinów pojawia się jak stado os. Zaczyna się
bijatyka. Widać pięści, krew. Walka ukazana jest w zwolnionym tępie. Obrazy walki
przeplatane są ujęciami archiwalnymi z bijatyk z lat 90. Nagrania pokazują również strajki,
brudne ulice i biedę. Walka jest symbolem chaosu, który panował w tamtym okresie polskiej
historii.

Kazik również walczy z jednym z łysych. Niestety przeciwnik głównego bohatera ma


przewagę. Nagle wyciąga nóż i przykłada go chłopakowi do gardła. Skinhead pyta się o
lokację squatu. Kazik agresywnie mu odpyskuje, jednak traci pewność siebie, gdy nóż coraz
bardziej rani go w szyję. Czuje, że skin niemiałby żadnych skrupułów zrobić mu krzywdę.
Bohater ma dylemat, jednak finalnie tchórzy i podaje adres. Atakujący uśmiecha się, po czym
przejeżdża młodzieńcowi scyzorykiem wzdłuż twarzy. Chowa go z powrotem do kieszeni i
odchodzi.

Kazik leży na podłodze i łapie się za ranę. Ma na palcach krew. Wstaje i powoli przedziera się
przez tłum.

Grupa skinheadów idzie po ulicy, docierają na adres podany przez Kazika. Włamują się do
squatu. Demolują wszystko co mają pod ręką - niszczą meble, wyrzucają przedmioty przez
okno, tną pościele, głośno wrzeszczą. Słyszy to sąsiad z budynku na przeciwko.
Zdenerwowany hałasem, dzwoni na policję.

Funkcjonariusze przyjeżdżają na miejsce i łapią wandali. Kiedy wyprowadzają skinheadów,


jeden z funkcjonariuszy bierze do ręki zdjęcie zrobione przez jednego z domowników i
przygląda się mu uważnie. Zauważają, że opuszczone mieszkanie jest potajemnie
zamieszkiwane.

Wiatr szumi lekko poruszając trawę. Jest pochmurnie, ale w miarę ciepło. Kazik idzie w
stronę domku. Już widzi w oddali siedzącego na płocie Jacka. Chłopczyk zauważa mężczyznę
- uśmiecha się i macha mu energicznie. Podbiega do niego, jednak mina mu rzednie, kiedy
widzi twarz bohatera. Pyta się go, co mu się stało. Kazik ma na sobie ranę zaczynającą się na

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

skroni, a kończącą na brodzie, z której lekko sączy się krew. Kazik odpowiada, że nic.
Kropelka krwi z zacięcia, kapie na rękę chłopca. Jacek podnosi dłoń i zlizuje ciecz, po czym
stwierdza, że opatrzy młodzieńca.

Idą wspólnie w stronę białego domku i wchodzą do jego środka. Budynek jest typową wiejską
chatą. Wnętrze jest drewniane; widać stół, kuchenkę gazową i pare szafek. Kazik siada przy
stole i czeka w spokoju. Jacek wyjmuje bandaże, gazę, plastry i z wahaniem patrzy w stronę
spirytusu. Kazik stanowczo mówi, żeby go nie brał. Chłopiec zerka na niego ze smutkiem i
niepokojem, jednak postanawia zignorować polecenie.

Podchodzi do Kazika i siada na przeciwko niego. Polewa gazę spirytusem i przykłada bratu
do twarzy. Ten syczy, na co Jacek zasłania mu buzie. Mówi, że ma być cicho. Młodzieniec
kiwa głową i mocno przegryza wargi. Chłopiec zaczyna robić opatrunek. Chłopacy siedzą w
milczeniu. Kazik pyta się Jacka, czy nie jest ciekawy jak mu się to stało. Dziecko stanowczo
nie chce wiedzieć w co angażuje się młodzieniec i żartuje, że blizna będzie mu pasowała do
tej na plecach. Oboje się uśmiechają. Opatrunek jest założony. Kazik dotyka materiału i
dziękuje.

Nagle słychać głośny trzask. Jacek chwyta butelkę i chowa ją. Kazik udaje się do szafki,
wyjmuje dopiero co schowany spirytus i go odkręca. Spanikowany chłopiec każe mu
przestać, szarpiąc młodzieńca za ubrania. Kazik dolewa deszczówki do pojemnika i zamyka
go z powrotem.

Bohater budzi się na kanapie i syczy - przez zbyt dużą mimikę i spięcia mięśni, rana na
twarzy bardziej daje się we znaki. Łapie się za opatrzoną twarz. Wstaje z kanapy, co sprawia,
że widz dostrzega wielu ludzi śpiących na podłodze.

Chłopak przechodzi między nimi i wchodzi do łazienki, w której również śpią ludzie.
Wyciąga pastę i myje zęby. Widzi w lustrze odbicie Kezego rozmawiającego z jakaś kobietą.
Kiwa w jego stronę głową i kontynuuje. Chlapie twarz wodą, chcąc się skupić tylko i
wyłącznie na chłodzie. Z jego oczu bije strach, a na twarzy widać skupienie.

Kazik wchodzi do kuchni i zaczyna zaparzać kawę. W tle słychać Kezego mówiącego o
inflacji i kłopotach finansowych. Podczas kiedy kawa się parzy, Kazik wyjmuje paczkę

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

papierosów. Pyta się czy para ma przy sobie jakiś długopis. Kezy wyjmuje jakiś z szafki za
nim, podaje go Kazikowi i wraca do rozmowy z dziewczyną. Bohater zapisuje dzisiejszą datę
i rysuje obok niej kropkę. Bierze papierosa i go odpala. Wyjmuje z szafki trzy kubki i nalewa
do nich kawy. Następnie kładzie je na stół przed rozmówcami.

Kazik idzie przez blokowiska i znowu widzi bezdomnego. Tym razem siedzi po jego stronie
ulicy.

Budynek przychodni. Dzień. Z lewej strony bohatera siedzi matka z płaczącym dzieckiem na
kolanach, a z prawej, pomarszczony i wąsisty dziadek. Nastała kolej głównego bohatera.

LEKARZ (38 l.) wita Kazika i każe mu usiąść na kozetce. Podchodzi do niego i powoli
zdejmuje opatrunek. Twarz Kazika wygląda beznadziejnie. Lekarz zdejmuje szwy i pyta się
kto zrobił mu krzywdę. Kazik mówi, że jego młodszego brata zaatakował nożownik i chciał
go bronić. Doktor podziwia młodzieńca i chwali, że blizna jest oznaką chwały i bohaterstwa
co sprawi, że polecą na niego dziewczyny. Kazik przemilcza żart. Doktor kończy pracę. Na
twarzy jest już tylko ciemnoróżowa pręga.

Chłopak dociera do domu, otwiera drzwi i przekracza próg. Widzi mnóstwo pijanych ludzi
bawiących się w salonie. Pyta się ich gdzie jest Kezy. Niestety nikt nie wie. Mężczyzna chce
wejść do łazienki, jednak jest zamknięta. Ignoruje ten fakt i idzie do kuchni. Kiedy wyjmuje
piwo z lodówki zauważa Zorzę. Siadają koło siebie. Kobieta dziękuje Kazikowi za to, że
może tu spać i za ratunek, ponieważ tak naprawdę nie ma się gdzie podziać. Kazik zwierza się
jej, że stracił pracę co wprawia dziewczynę w smutek. Zorza wspomina, że chyba niedługo
wyląduje na ulicy. Zapytana o to jak się tym czuje, wzrusza ramionami i pije piwo.
Dziewczyna pyta się kiedy łazienka będzie wolna, bo jest chyba zajęta od pół godziny. Kazik
znowu dobija się do drzwi, ale nie słyszy konkretnej odpowiedzi. Kiedy odchodzi słyszy
rozszlochany wdech - rozpoznaje w nim Kezego. Chłopak zaczyna walić w drzwi od łazienki,
jednak współlokator w bardzo wulgarny sposób każe mu odejść. Kazik w końcu wbija się do
pomieszczenia siłą. Kezy leży na podłodze w pozycji embrionalnej, kiwając się na boki. Oczy
ma przekrwione od płaczu, a twarz umazaną w wydzielinach z nosa. Przyjaciel podbiega do
chłopaka i zaczyna na niego krzyczeć. Kezy zachowuje się tak, jak gdyby nie słyszał co się do
niego mówi. Kazik wstaje i wszystkich wygania, drąc się w niebo głosy. Definitywnie

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

rozładowuje na nich swoją złość. Kiedy wszyscy wychodzą, prosi Kezego, aby wstał. Ten
jednak wyrywa się z jego rąk. Kazik łapie go za koszulkę i ciągnie po podłodze. Kezy obija
się o puste puszki piwa. Bohater rzuca go na kanapę i zaczyna nim trząść. Okazuje, że Kezy
przespał się z Ludmiłą, aby znowu dostać pracę. Stracił posadę, ponieważ nie chciał brać
udział w erotycznych fantazjach przełożonej. Kazik odsuwa się od przyjaciela. Jest nim
wyraźnie obrzydzony. Bierze pusta puszkę i rzuca nią w przyjaciela. Ten wychodzi z transu i
patrzy przerażonym wzrokiem. Nagle wstaje i atakuje chłopaka. Zaczynają się bić i wyzywać.
Główny bohater wydziera się na przyjaciela, że był jego ostatnią nadzieją na to, że ludzie
mają w sobie pierwiastek walczenia o swoje. Kezy zaczyna na niego krzyczeć, że zrobiłby to
samo, gdyż jego godność kończy się tam gdzie zaczyna się bieda. Kazik nazywa przyjaciela
kurwą. Cisza. Bohater puszcza Kezego i wychodzi.

Kazik budzi się na klatce. Jego mimika ukazuje, że nie było to najwygodniejsze miejsce do
spania. Jego wzrok wędruje na starszą kobietę, która mu się przygląda. Widząc, że sąsiad jest
przytomny, wchodzi do swojego mieszkania. Chłopak podnosi się z podłogi i otwiera drzwi
do domu. Kezy śpi na kanapie, a po squattersach nie ma już śladu oprócz bałaganu. Kazik
zaczyna oporządzać mieszkanie i myje się. Ubrany w świeże ubrania, podnosi nagrywarkę
dźwięku. Wchodzi z nią do toalety i zaczyna kolejny dziennik. Mówi o tym, że jego kolega
stał się prostytutką i o tym jak on mimo wszystko też nią jest wydając lokację squatu. Czuje
się głupi za to, że nie zmyślił innego adresu. Tłumaczy się strachem jakim w tamtym
momencie odczuwał. Żali się, wspominając słowa szefa o tym, że każdego da się zastąpić.

Wychodzi z toalety i widzi przyjaciela pijącego piwo. Siada na przeciwko niego. Kezy pyta
się, czemu spał na klatce. Kazik odpowiada, że nie chciał być w tym samym domu co on.
Siedzą w milczeniu. Kezy mówi, że wyjeżdża z Łodzi do domu rodzinnego. To wstrząsa
Kazikiem - właśnie traci swojego najlepszego przyjaciela. Chłopak milczy na tę wiadomość i
patrzy przerażonym wzrokiem na Kezego. Wstaje z krzesła, bierze klucze i wychodzi z domu.

Idzie. Słyszymy muzykę, której słucha. Jest ona potężna i emocjonalna. Wraz z rozwojem
muzyki, Kazik porusza się coraz szybciej. Nagle biegnie - biegnie ile sił w nogach. Zaczyna
głośno sapać, ale mimo braku tchu, przyspiesza coraz bardziej. Jednak w końcu zatrzymuje
się - jest przed nim płot z drutu.

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

Jest wieczór i Kazik wraca do domu. Na przystanku spotyka znajomego mu bezdomnego.


Prosi on o przeczytanie mu rozkładu jazdy. Definitywnie niezadowolony chłopak czyta
sumiennie godziny odjazdów autobusu lecz spostrzega, że bezdomny go nie słucha. Kazik
zaczyna się denerwować, jednak w odpowiedzi słyszy od staruszka, że ma w sobie dużo
beznadzieji. Komentarz ten ucisza młodzieńca. Starzec kładzie mu dłoń na ramieniu i powoli
ciągnie ją po szyi, poliku, oczach. Ewidentnie czuje poszarpaną ranę, ale nie komentuje tego.
Bezdomny mówi, że w sumie to nie jest tak tragicznie w życiu. Przyjeżdża autobus. Kazik
chce do niego wejść jednak bezdomny go powstrzymuje. On sam wsiada i przed zamknięciem
drzwi informuje go, że przyda mu się spacer.

Idzie wieczorem wśród sosen. Obok niego znajduje się Jacek. Chłopiec boi się, dlatego Kazik
chwyta go za ramie. Pnie swoją rękę do góry i dotyka jego małej szyi, polików, oczu.
Chłopiec śmieje się i mówi, że mógłby być ślepy. Kazik dziwi się i upomina go, żeby tak nie
mówił. Chłopiec uważa, że mógłby docenić wszystkie inne zmysły, gdyby nie miał wzroku.
Staje na palcach i zasłania Kazikowi oczy, na co on radośnie się śmieje - pierwszy i ostatni
raz w całym filmie. Chłopiec mówi, że pobawią się w chowanego. Dwudziestolatkowi rzednie
mina i natychmiast otwiera oczy stanowczo zakazując gry. Jacka nigdzie nie ma. Kazik
orientuje się, że jest w śnie, jednak nie budzi się z niego. Patrzy na swoje ręce - mienią się
różnymi kolorami, falują. Wzdycha i idzie szukać Jacka. Przechodzi między wysokimi
drzewami. Dociera przed biały domek. Stojący nagle koło niego Jacek jest posiniaczony, leci
mu z nosa krew, a oczy ma przeszklone, jakby przezroczyste. Chłopiec lekko zakrywa
Kazikowi oczy, rączkami pełnymi blizn od przygaszania papierosów. Nie ma palca
serdecznego. Mówi „Ah, tak długo wyobrażałeś sobie mnie takiego jak wcześniej Kaziulu,
co?” Jacek patrzy na dom, a Kazik na Jacka.

Bohater leży koło Kezego. Patrzy na niego jak spokojnie śpi. Nagle przytula go mocno. Kezy
budzi się zdziwiony. Odwraca się w stronę Kazika i odwzajemnia uścisk.

Kazik jest sam w domu. Przyłapujemy go na mówieniu do dziennika. Opowiada o


pogodzeniu się z Kezym. Wstydzi się tego, że mówi do mikrofonu, ale czuje, że to jest jedyny
moment gdzie może być szczery z kimkolwiek. Do mieszkania wchodzi Zorza z zakupami w
ręce. Chłopak kończy nagrywanie i wita koleżankę. Podczas gdy ona kroi ciasto, Kazik
odbywa swój rytuał papierosowy. Młodzieniec pyta się o powód radości, ewidentnie bijącej

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

od dziewczyny. Zorza oznajmia, że dostała pracę w wydawnictwie we Wrocławiu. Kazik


gratuluje jej i czuje nadzieje na to, że jednak on też może osiągnąć coś w swoim życiu. Pyta
się Zorzy o stanowisko jakie będzie pełnić, i bardzo się rozczarowuje - będzie ona sprzątać
biuro. Zorza uważa, że może zacząć jako sprzątaczka, aby zapoznać się z zespołem
prowadzącym i w przyszłości nawiązać z nimi współpracę. Kazik szydzi z tej informacji, co
wprawia ją w złość. Mężczyzna informuje, że jest ona dzieckiem i przeprowadzka 200
kilometrów dalej jest głupia. Zorza mówi mu, że nie powinien czuć się lepszy od niej,
ponieważ sam nic nie osiągnął, nie wie czego chce i jest nieudacznikiem. Kazik w złości
przyznaje jej racje. Zorza nie ukazuje współczucia i wychodzi.

W łazience są otwarte drzwi. Widać powieszoną na klamce Zorze. Obraz ten znika i pojawia
się pare razy. Sceneria zmienia się na cmentarną. Następnie Kazik zamiast wcześniej
widocznym t-shircie i krótkich spodenkach, nosi swój zmechacony czarny płaszcz i czarną
czapkę. W kadrze pojawiają się inni ludzie stojący obok bohatera. Z offu słychać głos księdza,
mówiącego o miłosierdziu pańskim. W końcu poznajemy prawdziwe imię dziewczyny -
Żaneta. Z offu słychać głos bohatera mówiącego do dziennika, jak bardzo żałuje, że usłyszał
jej imię, nie z jej ust, tylko od ceremoniarza pogrzebowego. Mówi, że bardzo mu się ono
podoba i nie wie, dlaczego aż tak go nie lubiła. Kiedy słyszymy monolog Kazika o tym jak
się poddaje, na ekranie widzimy stypę, samotny spacer i spotkanie z Ludmiłą. Uśmiecha się
kwaśno i zerka na młodzieńca. Wzdycha on i kiwa głową w jej stronę. Podają sobie ręce.

Kazik siedzi na kanapie, wyjmuje paczkę papierosów i odpala jednego. Sięga po długopis i
wyjmuje z pudełka karteczkę, aby zanotować papierosa. Niestety - dzisiejsza data została już
zapisana, a obok niej jedna kropka. Kazik zaczyna rzewnie płakać.

Wczesny ranek. Chłopacy pakują walizki i upychają je tak mocno jak się da. Mieszkanie jest
bardziej puste niż zazwyczaj. Wychodzą z budynku. Kazik pomaga Kezemu nieść walizki.
Kezy opowiada swój plan działania - wraca na rodzinną wieś, gdzie będzie pomagał przy
uprawach i w prowadzeniu roli. Kazik pyta go, dlaczego się poddał. Kezy mówi, że to nie on
się poddał, tylko Polska się poddała. Przyjeżdża tramwaj i chłopacy się żegnają. Tramwaj
odjeżdża zostawiając Kazika w samotności. Chłopak zerka na rękę, na której zapisany ma
adres.

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

Okazuje się, że jest to nowy squat. Kazik wchodzi i widzi zmarnowanych ludzi. Wszyscy są
ubrani na czarno, panuje cisza, jedyne co słychać to szeptana rozmowa dwójki ludzi. Kazik
podchodzi do palącej Magdy. Komplementuje mieszkanie. Ona tylko patrzy na niego i
informuje, żeby usiadł na podłodze. Kazik siada, a Magda przynosi zestaw fryzjerski. Strzyże
Kazika. Po skończonej pracy, chłopak prosi ją o zrobienie tatuażu. Dziewczyna dziwi się, ale
przystaje na prośbę. Wyjmuje maszynkę do tatuażu.

Biały dom. Wokół jest ponuro. Jacek konstruuje budowle z patyków. Młodzieniec siada na
przeciwko niego. Chłopiec ma podbite oko. Kazik zaczyna przepraszać. Mówi jak bardzo go
kocha i nagle zaczyna bardzo płakać.

Magda pyta Kazika w jakim miejscu chce tatuaż. Zgodnie ustalają, że będzie to ramie.

Kazik bardzo mocno przytula Jacka. Chłopiec opiera na nim głowę. Pyta Kazika dlaczego go
zostawił. Kazik mówi, że się bał. Że tak bardzo się bał.

Magda odrysowuje wzór długopisem, popalając papierosa. Podaje lusterko Kazikowi.


Chłopak akceptuje wzór.

Jacek mówi, że zaraz będzie musiał odejść, o czym bohater doskonale wie. Wokół chłopaków
pojawiają się pojedynczo mgliste postacie.

Magda zanurza maszynkę w tuszu i zaczyna tatuować Kazika. Stęka z bólu.

Wokół roi się od duchów. Jeden z nich zamienia się w OJCA (53 l.), a kolejny w MATKĘ
(49 l.). Ojciec podchodzi do Jacka i chwyta go za ramie.

Magda mówi, że tęskni za Zorzą, która była dla niej jak siostra. Chłopak również wyraża
żałobę.

Kazik odsuwa ojca od Jacka. Wstaje i zasłania ciałem chłopca. Ojciec jest zdenerwowany.
Podchodzi do dwudziestolatka i uderza go. Mężczyźni zaczynają się bić.

Magda zanurza maszynkę, informuje, że zaraz skończy. Kazik kiwa głową.

Oliwia Habdas
proszę o nieudostępnianie :D

Jacek krzyczy „dość”, chwyta Kazika i go popycha. Leżący chłopak patrzy na młodego.
Ojciec agresywnie chwyta Jacka za rękę. Chłopczyk jest wyraźnie zezłoszczony. Poważnie
mówi „Teraz jest już za późno”, po czym ojciec ciągnie go w stronę matki. Trójka stoi koło
siebie i odchodzi. Mgliste postacie wloką się za nimi. Kazik cały czas leży i patrzy z
utęsknieniem na chłopca.

Magda skończyła. Kazik wstaje. Dziewczyna przeciera swoje dzieło i oczyszcza maszynkę.
Kazik wstaje i podchodzi do większego lustra. Na jego prawym ramieniu widnieje obraz ręki,
z uciętym palcem serdecznym.

Chłopak pali papierosa i leży na kanapie. Nagrywa kolejny dziennik. Mówi, że ludzie
dookoła robią się mgliści- stają się bezbarwni, aż w końcu znikają. Kończy nagrywanie, a
następnie rzuca urządzeniem o ścianę. Patrzy w sufit na migającą żarówkę. Podrywa się z
kanapy.

Szybko się pakuje, robi parę kanapek. W trakcie tych czynności popija kawę. Wyjmuje
scyzoryk i wydrapuje na ścianie za kanapą mały napis „w sumie to nie jest tak tragicznie w
życiu”. Kończy się pakować i wychodzi z mieszkania.

Dworzec. Wczesna godzina, pochmurny magic hour. Kazik stoi w samotności, a jedyne co mu
towarzyszy to zimny wiatr. Nagle słyszy za sobą głos - stoi za nim CHŁOPAK (15 l.). Jest
obstrzyżony na jeża i ma czarny płaszcz. Śmieje się z Kazika. Bohater uśmiecha się. Chłopak
patrzy na jego fryzurę i wspomina o tym, że zawsze będą łysi. Kazik mówi, że ma taką
nadzieje. Chłopak pyta się dokąd jedzie. Młodzieniec chwilę się zastanawia, po czym
odpowiada, że do Krakowa. Co będzie tam robił? Napisze maturę i pójdzie na studia. Będzie
ostro harował, wynajmie mieszkanie. W nowym domu powiesi plakaty swoich ulubionych
zespołów i kupi sztuczne rośliny, bo nie umie dbać o żywe. W nocy będzie zapalał cygaro i
pisał powieść. Chłopak zaczyna się nabijać i pyta o czym będzie pisał tą książkę. Kazik
mówi, że będzie o młodym, zagubionym chłopaku. Bohater widząc, że młodziak dalej się
nabija mówi mu, żeby „nie zesrał się z tego śmiechu”. Chłopak przestaje. Uśmiechają się do
siebie. Pociąg przyjeżdża na stacje. Kazik podchodzi do drzwi. Piętnastolatek wyraża, że w
niego wierzy. Kazik potakuje głową i odsłania młodziakowi tatuaż. „Fajny” odpowiada
chłopak. Kazik wsiada do pociągu. Odjeżdża.

Oliwia Habdas

You might also like