You are on page 1of 16

RICHARD RORTY

PRZYGODNO, IRONIA I SOLIDARNO

przeoy Wacaw Jan Popowski

Wydawnictwo

SPACJA - Warszawa 1996

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

Kady czowiek nosi w sobie zestaw sw, ktrych uywa do uzasadniania swoich dziaa, swoich przekona i swojego ycia. S to sowa, za pomoc ktrych wyraamy pochwa przyjaci i pogard dla wrogw, nasze dugofalowe plany, nasze najskrytsze wtpliwoci i najwiksze nadzieje. S to sowa, przy pomocy ktrych opowiadamy, czasem perspektywicznie, czasem retrospektywnie, histori naszego ycia. Bd je nazywa "sownikiem finalnym" czowieka. Jest on "finalny" w tym sensie, e jeli zakwestionuje si warto sw w nim zawartch, ich uytkownik nie ma adnej nie popadajcej w bdne koo argumentacji, do ktrej mgby si uciec. S one dla niego ostatni instancj jzykow; poza nimi jest ju tylko bezradna bierno bd odwoanie si do siy. Niewielka cz finalnego sownika zbudowana jest z kruchych, gitkich i wszdobylskich sw w rodzaju "prawdziwy", "dobry", "prawy" i "pikny". Cz wiksza zawiera trwalsze, sztywniejsze i bardziej konkretne sowa, takie jak "Chrystus", "Anglia", "wzorce profesjonalne", "przyzwoito", "yczliwo", "rewolucja", "Koci", "postpowy", "rygorystyczny", "twrczy". To te bardziej konkretne sowa wykonuj wikszo roboty. Bd okrela mianem "ironistki'" kogo, kto spenia nastpujce trzy warunki: (1) Odczuwa silne i nieustanne wtp. Rorty, zgodnie z normami rwnouprawnienia wywalczonymi przez feministki, posuguje si w przypadku podmiotw bezosobowych zarwno rodzajem mskim, jak i eskim. Warto tu moe zauway, e jzyk polski jest pod tym wzgldem bardziej "sprawiedIiwy" od jzyka angielskiego: na oznaczenie podmiotu bezosobowego w sposb zupenie naturalny uy mona i tak te w kilku miejscach, gdzie Rorty stosuje rodzaj eski, uczyni tumacz - wyrazu "osoba", do ktrego w kolejnych zdaniach odwoujemy si za pomoc zaimkw "ona", "jej" itd. Jednak decydujcym argumentem na rzecz zachowania w przekadzie tego cokolwiek dziwnie wygldajcego w tekcie polskim zwyczaju Rorty'ego jest fakt, e dobr postaci, w przypadku ktrych

108

Ironizm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

109~

liwo~i co d? s~wnika. finalnego, ktrym aktualnie si posuguJ~,. pom~waz zrobiy na niej wraenie inne sowniki, ~o~mkl przYJmowane. za fi.nalne przez ludzi bd ksiki, Jakle ~apotk~~; (2) zdaje sobie spraw z tego, e rozumowanie ~razone w Jej obecnym sowniku nie moe ani potwierdzi arn roz'proszy~. ty~h wtl?liwoci; (3) o ile filozofuje na terna; w~s~eJ sy~uacJ1, me uw~z~, by jej sownik by bliszy rzecywiSt.O~Clod mnyc~ ~ow~lkow, by by w stycznoci z rn od l:ueJ moc. Irom~Cl majcy s~onn.o~ do filozofowania uznaj, ze wyboru poml~zy ~owmkaml me dokonuje si ani w ra~ach ne~~ra!nego I u~lw~rsalnego metasownika, ani te usilujc przebi Si p~zez zjawiska ku temu, co rzeczywiste, lecz po rostu wygrywajc nowe przeciwko staremu. LU?,zi .tego rodzaju nazywam "ironistami", poniewa wiadom?sc, ze poprzez nowy opis sprawi mona, i kada rzecz bdzie wygl?a dobr.z,e bd le, oraz wyrzeczenie si prb s~orm~owan.la ~rytenow wyboru pomidzy finalnymi sowOlkami. St~WI~ Ich .w pozycji" ktr Sa~tre nazwa "meta-stabiln : nigdy me s do konca w starue traktowa siebie powanie, bowiem cay czas maj wiadomo, e sowa za p~moc ktrych op~s~j siebie, podlegaj zmianie, stale pa~itaj o przygodnoci I kruchoci swych finalnych sownikw a przeto i swoich jani. Ludzie tacy w sposb naturalny akceptuj, tok rozu~owania, ktry przedstawiem w pierws.zych dw~)Ch roz~zl~ach niniejszej ksiki. Jeeli s rwnie IIbe~aaml - ludmi, dla ktrych (by skorzysta z okrelenia judith Shklar!, "okruc}es~wo jest n~jgorsz rzecz, jakiej si dopuszczamy - to rowrue naturalnie przystan na koncepcje zaproponowane w rozdziale trzecim . . Przeciwiestwem ironii jest zdrowy rozsdek. Jest on bowiem hasem tych, ktrzy wszystko, co wane, bez wahania

~u~or, st<?suje rodzaj .eski nie jest bynajmniej przypadkowy. W rodzaJU eskim wystpuj p,0staci,. z ktry~i R(:"lftysympatyzuje (takie jak .Bloomowska poetka c~y "I~beralna ironistka"), w rodzaju mskim natoml~st postac~, z. ktrymi Rorty polemizuje (np. "metafizyk"). Zwyczaj ten ma ;ownlez zapew~e. zwizek z rol, jak Rorty przypisu!e - o czym rnowi w wielu miejscach ksiki - zmianie i nowoci Jzykowej. Tum~cz ~tosuje w przekadzie rodzaj eski tylko tam, gdzie nie ma wtpliwoci, ze taki J~st zamys autora (tzn. tam, gdzie "esko" danego podmiotu potwierdza uycie w kolejnych zdaniach zaimka "she" lub "her" albo gdzie jednoznacznie wynika ona z kontekstu).

opisuj za pomoc sw zaczerpnitych z finalnego s~wni~a~ do ktrego oni sami i otaczajcy ich ludzie przywykli. t.;tlec zdrowy rozsdek oznacza traktowa jako nie pod.legaJcy dyskusji fakt, e wypowiedzi sformuowane w tym, fma~ny~ sowniku wystarczaj do opisu i oceny przekona, d~laa~ i ycia tych, ktrzy posuguj si ?dmiennyml sownikarni finalnymi. Ludzie, ktrzy szczyc s~ zdrowym, r~)Zsdklem uznaj tok rozumowania przedstawiony w CZSCI I za odraajcy. . . Kiedy rzuca si wyzwanie zdrowemu rozsdkowi, pler~s~ reakcj jego zwolennikw jest uoglnienie i.ot~arte ~ozen.l~ regu gry jzykowej, w ktr przyzwyczajem s grac (rol?lh tak niektrzy greccy sofici, a take Arystoteles w s~01ch pismach etycznych). Lecz. j~~i, by sprosta dyskusYjnemu wyzwaniu, nie wystarcza lUZ zaden ba~a~ sformuowany ~~ pomoc starego sownika, potrzeba repliki stwar~a gotowosc do wykroczenia poza banay. W tym m.omenCle r~zmow~ moe przybra form sokratyczn. Pytame. "Co t? Jest x~ stawia si ju teraz w taki sposb, e me d~ Si na ?I~ odpowiedzie przedstawiajc w~~r~~)\ye przypadki x-owatosci. Mona zatem domagac Si definicji, Ist?ty.. . ., Wysuwajc takie sokratyczne zdama me staJ~my Si .leszcze ironistk w sensie, w jakim uywam tego terminu. Sta,e~y si jedynie "metafizykiem" w rozumieniu tego ow~, J~kle przejmuj od Heideggera. W ~ozumlem~ tym !U~taflzykl.em jest ten, kto za dobr monet bierze pyt~n~e "Jaka. Jest sW01~ta wewntrzna natura (np. sprawiedhwosCl, nauki, poznama, bycia, wiary, moralnoci, filozofii)?" Przyj~uje .on, e obe~no jakiego sowa w jego wasnym sowmku finalnym ~aJe gwarancj, i odnosi si ono do cz~go, co posiada rzeczywist istot. Metafizyk jest wci przywizany do zdrowego rozsdku przez to, e nie kwestionuje banaw, k,tre, ~akada) uycie danego sownika finalnego, a. w s~czegolnoscl. banau, ktry powiada, i istnieje je~na" ~Iezmlen~~ .rzeczy~lst?SC, ktr naley odnale poza wieloci przemijajcych ~)awlsk. Nie opisuje on na nowo, lecz raczej analizuje stare opisy przy pomocy innych starych. opisw... .' Ironistka natomiast Jest nominalistk I hisrorycysrk. U.wa~ a e nic nie ma swoistej wewntrznej natury, rzeczywistej ist~ty. Sdzi wic, ~ 0l?ecno w. so~ni~u finalnym "dnia dzisiejszego sw takich ,ak "sprawle~h~ ,,,naukowy czy "racjonalny" nie u~asa.dm~ przeko?ama~ lZ ~okraty"z~e zg~bienie istoty sprawledhwosCl, nauki bdz racjonalnoci zawre-

110

Ironizm i teoria

p',.ywatna ironia i liberalna nadzieja

111

dzie nas daleko poza gry jzykowe naszych czasw. Ironisrk ~a~y czas niel?ok.oi ewentualno, e urodzia si w niewas~lwym plemlem~, z~ n~uczono j gra w niewaciw gry J~~k?w. Obaw.la SI, ze proces uspoecznienia, ktry d~jc J~J.Jzy~ uczynil z niej ludzk istot, by moe da jej mewas~lwy Jzy~, a tym. s~mym uczyni z niej niewaciw lud~k~ IS~O.t. NIe po~r~fI Jednak poda kryterium tej nie~asclw?scl. Im ..bardziej zatem odczuwa potrzeb wysowin~a .sweJ ~ytuaCJ~ w t~~minologii filozoficznej, tym mocniej uswl~daml.a sobie sWOJ brak zakorzenienia, ktrego wyrazem Jest C1g~ uy.wanie ta~ich sw jak "Weltanschauung", "perspektywa , "dialektyka, "schemat pojciowy", "epoka hlst?ryczna", "gra jzykowa", "nowy opis", "sownik" i "ironia", Meta.fizyk reaguje na tak mow nazywajc j "relatywis~yczn" I podkr~lajc, e wane jest, nie jakiego uywa si Jzyk~, lecz co Jest prawd. Metafizycy uwaaj, e istoty ludzkie z natury pragn wiedzy. Sdz tak, poniewa odziedziczony przez nic~ s<;>wniki ich ..zdrowy rozsdek dostarczaj im obrazu poznania Jako relacji pomidzy istotami ludzkimi a "rzeczy~isto.ci" oraz idei, e potrzebujemy i powinnimy w ,ty"n~I~~J weJ: Ro~s~ek mwi nam take, e "rzeczywistosc , jeli odpowiednio SI o to do niej zwrci, pomoe nam za~ecydow~, jak winien wyglda nasz sownik finalny. Metaflzycy. wierz zateI?' e na zewntrz w wiecie istniej r~ecz~wls~e IStoty, ktorych odkrywanie jest naszym obowizk1~m I. ktore .gotowe s pomc w odkrywaniu siebie samych. NIe WIerz, ze poprzez nowy opis sprawi mona i kada rz~cz wyglda ~dzie dobrze bd le - albo te,' jeli w to WIerz, ~bo!:waJ n~d tym faktem i trzymaj si pogldu, e rzeczywistosc pomoze nam oprze si tego rodzaju pokusom. . Natomiast ironici nie uwaaj, by poszukiwanie sownika fI!l.alnego byo (choby. w cz~ci) sposobem uchwycenia czego roz~eg? O? tego sow~lka. NIe sdz, e celem dyskursywnego m~slema .Jest poz~a~'lIe w jakimkolwiek sensie tego sowa, kto,rr"mozna wy<;>zycprzy ~,omoc~ takich poj jak "rzeczywi~tosc , ,,~zeczywlsta Istota , "oblektywny punkt widzenia" I "odpo~la.danie rzeczywistoci". Nie sdz, e jego celem jest odnalezienie sownika, ktry trafnie co przedstawia, jakiego p~zezroczy~tego ;nedium .. Dla ironistw "sownik finalny" to me "s<?wmk! ktory r<;>zwlewa wszystkie wtpliwoci", ani te "sowmk, ktory spenia nasze kryteria ostatecznoci adekwatnoci czy optymalnoci". Nie uwaaj, by refleksj rzdziy

kryteria. Ich zdaniem kryteria ni~ ~.nigdy ~iczym wicej ni banaami, ktre kontekstowo definiuj terminy bdcego akurat w uyciu sownika finalnego. Ironici zgadzaj si z Davidsonem, e nie jestemy w stanie wykroczy poza w~sny jzyk, aby porwna go z czym innym, a ~akze ~ Heideggerem w kwestii przygodnoci i historyc~nocl. t.ego .lz~ka.. . Z tej rnicy stanowisk metafizyka I lro!llstkl wy!"lI~a IC~ odmienne podejcie do ksiek. Dla metafizykw biblioteki dziel si wedug dyscyplin odpowiadajcych rnym prze~miotom wiedzy. Dla ironistw dziel si one wedug tradycji, ktrych kady przedstawiciel po czci przejmuje, ~?~zci z~ przeksztaca sownik pisarzy, ktrych czyta. IrO~ISCI trakt~J pisma wszystkich ludzi posiadajcych dar poetyckI,. wszystkich oryginalnych umysw posiadajcych talent do opisywarna na nowo - Pitagorasa, Platona, Miltona, Newtona, Goethego, Kanta, Kierkegaarda, Baudelaire'a, Darwina, Fre~da - jak ziarno ktre naley przepuci przez ten sam dialektyczny myn. ' Metafizycy ~atomi~st chc. zac;yna. od wy~ane~o ustalenia, ktrzy z nich byli poetami, ktorzy .flloz?faml, ~ ~torzy naukowcami. Uwaaj, e rzecz zasad~lcz Je~t waciwe rozrnienie gatunkw - uporzdkowame tekstow wedug z gry ustalonego schematu, schematu, ktry, jeli nawet na nic wicej si nie zda, to przynajmniej jasno odrni roszczenia poznawcze od innych, przycigajcych nasz uwag, roszcze. Ironistka chciaaby natomiast unikn preparowania ksiek, ktre czyta za pomoc jakiegokolwiek tego rodzaju schematu (chocia, ; pen ironii rezygnacj, uwiadamia sobie, jak trudno jej si od tego powstrzyma). . . . Dla metafizyka "filozofia", zdefiniowana przez odniesienie do kanonicznej sekwencji Platon-Kant, stanowi prb zyskania wiedzy o pewnych rzeczach - do oglnych i wanych rzeczach. Dla ironistki tak zdefiniowana "filozofia" jest usiowaniem stosowania i rozwijania okrelonego, uprzednio wybranego sownika finalnego - sownika, ktry obraca si wok rnicy midzy zjawiskiem i rzeczywistoci, Spr pomidzy nimi dotyczy znowu przygodnoci !laszego jz~k~ - kwestii czy to, co zdrowy rozsdek naszej kultury dzieli z Platonern i Kantem, jest oznak sposobu istnienia wiata, czy te stanowi po prostu znami dysku~su ludzi. zamieszkujcych okrelony wycinek czasoprzestrzeni. Metafizyk zakada, ~e nasza tradycja nie moe zrodzi problemw, ktrych sama me byaby w stanie rozwiza - e sownik, co do ktrego ironistka obawia si, i moe by jedynie "grecki", "zachodni",

112

Ironizm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

113

czy "b,uruazyjn(, ~tanowi narzdzie, ktre pozwoli nam dotrzec d? czegos umwersalnego. Metafizyk przyjmuje platosk Teori ~na~nezy w tym .ksztacie, w jakim na nowo sformuowal J Kierkegaard stwierdzajc, e prawda mieci si W n;'l~, ze mam~ w~udowane kryteria pozwalajce rozpozna w!ascI\\)' ~owm~ ft.I?alny, ,gdy go usyszymy. Rzeczywisty sens te! t~oru Jest takI, IZ wspoczesne sowniki finalne s na tyle bltsk}e owemu sownikowi waciwemu, bymy mogli osign wspolny l?un~t - formuowa przesanki, na podstawie ktrych wycigrnerny waciwe wnioski. Metafizyk uwaa e cho .by moe. nie mamy jeszcze odpowiedzi na wszy;tkie pyta~Ia, .to pO~ladamy kryteria wyrniania waciwych odpow!edzl: SdZI zatem, e "waciwy" nie oznacza tylko "odpowl~d~I dla tych, ktrzy mwi tak jak my", lecz ma mocmeJ~zy s.ens.- znac~y "c.hwytajcy rzeczywist istot". . Dla I~oms.tkl poszukiwaniom sownika finalnego nie jest pisane ~blec SI w Jednym punkcie. Zdania w rodzaju "Wszyscy ludzIe. z natury pragn wiedzy" czy "Prawda jest niezalena od ludzkle.go umys~" ~ dla niej zwykymi banaami wykorzystywanyrru do wpajania lokalnego sownika finalnego, zdrow~go rozs~d~u. ~~chodu: O.na sama jest ironistk tylko w tej ml~rze, w jakiej J~Jsowmk finalny nie zawiera takich poj. Jej OpIS tego,. co robi, ~dy l?oszukuje finalnego sownika lepszego ruz obec.me p.rzez m uzywany, przepeniony jest metaforami tworzenia, miast odkrywania, rniczkowania i nowatorstwa miast przybliania si do tego, co zawsze obecne. Sowniki finalne uz~ai.e ona bardziej za osignicia poetyckie ni za o~oce wnikliwego badania prowadzonego zgodnie z uprzedmo sformuowanymi kryteriami. Ponie~a m~t~fizyct przek.ona~i s, e posiadamy ju spor c~s~ ?,wasclwego so.wmka fmalnego i musimy jedynie przemysiec Jego konsekwencje, sdz, e dociekanie filozoficzne ~oleg~ na wskazyw~niu relacji pomidzy rozmaitymi banalarni, ktore d<;>s~arczaJ kontekstowych definicji sw tego sow~Ik~. U~az~J.zatem, ~e oczys~czenie i rozjanienie sposo~u uycia s~ow J~st ~w,e~tI ~t~ama z tych banaw (czy te, Jakb~ w.olelt powiedzie, intuicji) przejrzystego systemu. Ma to dwoJakI~l?o rodzaju konsek~eI?cje. Po pierwsze, maj oni skonno do koncentrowania SI na bardziej kruchych, gitkIC~ I 'Yszdobylskl.ch pozycjach tego slownika - na sowach takl~h Jak "prawdZIwy", "dobry", "osoba" i "przedmiot". Im bO~le~ ~ruchsz.e sowo, w tym wikszej liczbie banaw znajdzie SI dla mego miejsce. Po drugie, za wzorzec filozoficz-

nego badania uznaj wywd logiczny - to zn~czy ~skazy~anie zwizkw inferencyjnych pomidzy sdami, a me porownywanie i przeciwstawianie sownikw. ., . Typow strategi metafizykajest ~ska~ame Jawnej sprz<:cznoci dwu banaw dwu mtuicyjrue wiarygodnych sdow, a nastpnie zaprop~nowanie rozrI?ienia, kt?~e. z~iesie .t sprzeczno. Potem metafizycy osadzaj to r~zroz~leme. w Sl~~ ci wzajemnie powizanych rozrnie - W.filozoficznej te~r.1I _ ktra osabi nieco napicie wewntrz pierwornego ~ozroz~ nienia. Budujc w ten sposb teori korzysta SI. z tej samej metody, jak stosuj sdziowie przy rozstrzygam u trudnych spraw i teologowie przy interpretacji trudnych te~~tw. Czynno ta jest dla metafizyka wzorcem racjonalnoci. Postrzega on teorie filozoficzne jako zmierzajce ku wspln~mu punktowi - jako seri odkry dotyczcych natury takI~~ przedmiotw jak prawda i os<?bo~o, ktr~ s cora~ ,bltzsze .~a~tycznemu stanowi rzeczy I ktore kultur Jako caosc przybliaj do trafnego przedstawienia rzeczywistoci. . .. lronistka natomiast uwaa, e nastpstwo takich te~ru _ takich wewntrznie powizanych ukadw nowatorskich rozrnie - jest stopniowym, milczcym zastpowaniem starego sownika sownikiem nowym. "Banaami" zwie to, co metafizyk nazywa "intuicjami". Skonna jest t'Yierdzi, e g?y wyrzekamy si jakiego starego banau (np. "L!czb,a. g~tu~kow biologicznych jest niezmienna", "Istoty ludzkie rozm SI od zwierzt, poniewa maj w sobi~ iskr! l;>osk<;>ci", "Cz~rny~ nie przysuguj adne prawa, kto re biali byliby zobowizani respektowa"), dokonujemy ~mi~ny, .a nie ,od,~rywamy ~akt. Przygldajc si sekwencji "WIelkICh filozofw' ?raz wzajemnemu oddziaywaniu pomidzy ich myl a Jej spoecznym zapleczem, ironistka dostrzega seri zmian w jzykow,ych i innych praktykach Europejczykw. Podczas ~dy. metafizyk uwaa, e nowoytni Europejczycy s szczeglnie spr~wm w odkrywaniu tego, jak si rzeczy naprawd maj, ironistka sdzi, e s oni szczeglnie skorzy do zmian wasnego WIZerunku do stwarzania siebie na nowo. , Metafizyk uwaa, e ciy na nas nadrzdny int~lektualny obowizek przedstawiani~ argumentw ~a po~afCIe naszyc.~ kontrowersyjnych pogldow - argumentow, ktore wychod.zIc bd od stosunkowo niekontrowersyjnych przesanek. Ir~mstka sdzi, e tego rodzaju argumenty. -. argume~ty 10l?ICzn~ _ s same w sobie bardzo dobre I uzyteczne Jako rodki dydaktyczne, ale koniec kocw nie s niczym wicej ni

Prywatna ironia i liberalna nadzieja 114 Iron izm i teoria

115

meto~ skafo1ia.nialud.zi do :mi.any ich praktyk w taki sposb, by me mU~.le}1 p.rzy~nawac, ze to robi. Ulubiona forma ~rgumentacJI lron~~tkl je~t dialektyczna w tym sensie, e za Jednostk~ perswaz)l uznaje o?a s?.wfo1ik,a nie twierdzenie. Jej met<?d1 J~st r.aczeJ nowy opis anieli wnioskowanie. Ironici sp.eCJ~IIzuJ Si w opisywaniu na nowo caych grup przed~motow lub zd.a~z~n za pomoc czciowo neologicznego zargo?u w nadziei, .ze zac~c ludzi do przyjcia i rozwinicia tego zaq~onu. Ironistka liczy na to, e kiedy dopeni dziea nadawania sta~ym s?wom nowych znacze, nie mwic o wpro~adza~1U cakiem nowych sw, ludzie nie bd ju zada~ac pytan ~formuowanych za pomoc starych sw. Uwaz~ wic l<?gl~ z~ pomocfo1ic dial~ktyki, podczas gdy' metafI~yk SdZ.I, ze dlalektyk~ Jest odmian retoryki, ktra z kolei stanowi tandetn namiastk logiki. Zdefin~owaem.,,~ialektyk" jako prb wygrywania przeciwko. sobie ,sowmkow~ miast zwyczajnego wywodzenia z siebie tw~erdze~, a przeto Jako czciowe zastpienie wnioskowania oplsywafo1l~m na nowo. Sk?rzysta~em z okrelenia Hegla, pO~Iewaz Je~? Feno;nenologt uwazam zarwno za pocztek kon,c~ ~radYCJIplatonsko.-kantowskiej, jak i za wzorzec umiejtn<?scI Iro~l1Sty wyzyskam a moliwoci, jakie nastrcza masowe opisywanie na n?w.o. W tym ujciu tak zwana metoda dialekt~czna Hel?la me J.est procedur~ dowodow, ani sposobem zJe?fo1ocz.emapodmiotu z przedmiotem, lecz zwyczajnie sprawno~cl IItera~k wpr~w w wytwarzaniu zaskakujcych zmla~ postaC1.J?esta~t sw/~chesl'przez dokonywanie gadkich, szybkl.ch przejsc od Jednej terminologii do drugiej. Miast zachowy.wa stare banay i dokonywa rozrnie, tak ab,r zgadzay Si one ze sob, Hegel nieustannie zmienia sownik, ''! kt~ym banay te byy formuowane; zamiast budow~c fIlozof~czne teori.e ~ spiera si o nie, unika sporu przez cige zamla~y s.owmkow? a tym samym zmian tematu. W praktyce, cho~ n.le w .teom, porzuci ide dotarcia do prawdy na rzec~ l,deI ~zymenia. r~eczy ?owymi. Krytykowa swych poprzednikw me za to, ze Ich twierdzenia s faszywe lecz z~ to, e ic~ jzyki s przestarzae. Poprzez wynalazek teg~ rodzaju k~ytykI, mody Hegel wyrwa si z sekwencji Platon-Kant I zapocz~tkowa" tradycj filozofii ironicznej, ktra znal.aza kon~ynuaCJ u NIetzschego, Heideggera i Derridy. S to filozofowie, ktrzy okrelaj swj dorobek poprzez stosunek do poprzednikw, a nie do prawdy.

Bardziej nowoczesnym okreleniem na to, co nazwaem "dialektyk", byaby "krytyka. ~it~racka" .. W czasach ~egla wci jeszcze mona byo SdZIC, ze sztuki t~a~ral~e, wlers~e i powieci ywiej uzmysawiaj .nam ~zeczy JUZ wladom~" ze literatura jest pomocnic poznama, a pikno - prawdy. Pny Hegel uwaa "filozofi" za dyscyplin, ktra z raCJI t~go.' ze jest poznawcza w sensie, w jak}m sztuka pozfo1awcza .me Je~t, ma przed t ostatni I?ierwsze.n~two: W I~~ocle sdzi ?n.' ze dyscyplina ta, skoro osigna JUZdOJ.r,z~osc po.d postaci Jeg~ absolutnego idealizmu, moe uczymc I uczyni sztuk cZYI!ls przestarzaym, tak samo jak czym przestarzaym uczynia religi. Lecz, co do ironiczne i.dialektyc~ne, ,,:.rzeczywlstoscl zapocztkowujc tradycj ironiczn w fIlozo~l1, Hegel p~zyczyni si do od-kogmtywlzowama I od-me.tahzyc~mema filozofii. Pomg przemieni j w gatunek literacki I. P~akty~a modego Hegla zakwestionowaa moliwo tego rodzaju z~lenoci ku prawdzie, o jakiej teoretyzowa P?y He~el. W~elkimi komentatorami pnego Hegla s tacy pisarze Jak Heine i Kierkegaard, ludzie, ktrzy podchodzili do Hegla tak, jak my teraz podchodzimy do Blake'a, Freuda, D.H. Lawrence'a czy Orwella. My, ironici, traktujemy tych ludzi .nie jak anonimowe kanay przekanikowe dla prawdy, lecz la~ ~mblem.aty pe,,:nych sownikw finalnych oraz przekonan l. pragmen ",:,asciwych ich uytkownikom. Pny Hegel ~ta. Si nazw. takiego sownika, a Kierkegaard i Nietzsche s~al~ SI! nazwamI mnych sownikw. Kiedy kto powiada nam, ze zycie tych ludzi miao niewiele wsplnego z ich ksikami, .n.ie zwra~amy na to uwagi. Traktujemy nazwiska takich ludzi Jak ~azwls~~ b.oh~terw ich wasnych ksiek. Nie kopoczemy SI ?drozmamem Swifta od saeua indignatio, Hegla od Ducha, NIetzscheg? ?d Zaratustry, Marcela Prousta od Marcela-narratora czy.Tnllmga od Liberalnej Wyobrani. Nie dbamy ? to, czy pls~rz?~ tym udao si sprosta ich wasnym wIzerunkom Siebie .
I W takim ujciu zarwno filozofia analityczna, jak i fenomenol.o~ gia stanowiy cofnicie si, do przedheglo,,:skle&o, bardzleJ.lub mme] kantowskiego sposobu mylenia - byy proba~1 zachowania tego, ~o nazywam "metafizyk", poprzez uczymeme z mej badania "warunkow moliwoci" medium (wiadomoci, jzyka). 2 Zob. Alexander Nehamas, Nietzsche: Life as Literature, s. 234, gdzie Nehamas powiada, e ni.e!n~er~sujego "te~ pozalewania godn~ czowieczek, ktry napisa [ksiki Nietzschego] . Interesuje go raczej

116

lronizm i teoria

Prywatna ironia! liberalna nadzieja

117

Chcemy jedynie wiedzie, czy przyj te wizerunki - czy prze-two~zy siebi~, w caoci bd w czci, na ich podobiestwo. Zabieramy SI do rozstrzygania tej kwestii eksperymentujc ze sownikami, ktre ci ludzie stworzyli. Opisujemy na now,~ .w te! ter~inologii .si~bie, nasz sytuacj, nasz przesz!osc I porwnujemy wyniki z alternatywnymi nowymi opisarru, ktre \o\)'~or~ystuj sowniki innych postaci. My, ironici, mamy nadziej, ze poprzez to nieustanne opisywanie na nowo stworzymy sobie janie najlepsze z moliwych. Terminem "krytyka literacka" okrela si obecnie gwnie wanie tak dziaalno, takie porwnywanie i wzajemne wygry;vanie postaci. przeciw sobie. Wpywowi krytycy, krytycy, ktorzy ~~OPO?uJ nowe kanony -ludzie tacy jak Arnold, Pater, Leavis, Elior, Edmund Wilson, Lionel Trilling, Frank Kermo~e, Harold Bloom - nie zajmuj si wyjanianiem prawdziwego znaczenia ksiek, nie oceniaj te czego, co n~zYw.a ~i ich "wartoci literack". Trawi czas na sytnowamu ksiek w kontekcie innych ksiek, postaci w kontekcie innyc~ postaci. Robi. to. w taki sam sposb, w jaki my sytuujemy nowego przyjaciela bd wroga w kontekcie dawnych przyjaci i wrogw. Czynic to rewidujemy nasze opinie zarwno o jednych, jak i o drugich. Dokonujemy rwnoczenie rewizji n.asz~j wasnej tosamoci moralnej, rewidujc wasny sownik finalny. Krytyka literacka spenia dla ironistw t sam rol, jak dla metafizykw ma peni poszukiwanie uniwersalnych zasad moralnych. Dla nas, ironistw, nic nie moe stanowi krytyki sownika finalnego? pr~z in~ego takiego sownika; odpowiedzi na nowy OpIS moze byc tylko nowy opis nowego opisu. Skoro poza sowni~ami ni.e ~stnieje nic, co suyoby za kryterium wyboru pomidzy mrru, krytyka polega na przygldaniu si to temu, to ~amtem~ wizerun.kowi, a nie na porwnywaniu obyd~u "':Ize~unk?w z oryginaem. Krytyk osoby nie moe byc me p~ocz innej os~by, kultury nic prcz odmiennej kultury ~ alb?wlem kultury I osoby s dla nas ucielenionymi slownikami. Zatem wasne wtpliwoci dotyczce naszego charak(~' 8) Nietzs~heg.o "wysi!ek,. by stworzy z siebie dzieo sztuki, posta literack, ktor~ Jest takze filozofem, stanowicy jednoczenie prb zaproponowania pozytywnego stanowiska bez popadania na powrt w ?og~aty~zn tradycj". W ujciu, jakie proponuj, Nietzsche by byc moze pierwszym filozofem, ktry wiadomie robi to co Hegel robi niewiadomie. '

teru czy naszej ~ultury roz~ia ~? uc.iszy. ~oe~y jedynie przez poszerzanie krgu znajornoser. Najlatwiej rob~c to czy~ajc ksiki, tak wic ironici wicej ~zasu spdzaj sytu~J~~ w kontekcie ksiki, ni realnych lud.zl z krwi I ,koscI ..Ironici obawiaj si, e ugrzzn w sown~ku, w ktorym .Ich wychowano, jeeli zna bd tylko ludZI. z wl~s~ego s~s.ledztwa, usiuj zatem zaznajomi si z obcymi ludmi (Alkibiadesern, Julienem Sorele~), obcymi rodzina1}1~ (K~ramazowy~nI, rod~ln Casaubons) I obcymi spoecznosClaml (rycerzami reutonskimi Nuerami, mandarynami Sung). I;onici czytaj krytykw literackich .i uwaaj i.ch ~a moralnych doradcw po prostu dlatego, ze krytycy CI maJ~ wyjtkowo szeroki krg znajomoci. S doradcami moralnymi nie dlatego, e posiadaj szczeglny dostp. do . pra.wd~ ralnej, lecz dlatego, e s obyci. Przeczytali wicej kSI~ze~, s przeto lepiej zabezpieczeni prz~d. ~yzykle.1}1.~padmcla w puapk sownika pojedynczej ksiki. I~on~sCl licz zw~szcza na to, e krytycy pomog im w uprawiaruu tego rodzaju dialektycznej akrobatyki, w jakiej dobry by! l-I:eg~l. T? znaczy, maj nadziej, e krytycy przez ~o~o?am.e .la.kleg~s rodzaju syntezy pozwol im na?al podzIwIac. k~lz~l, kto,re s n.a pierwszy rzut oka przeciwstawne. Chclel~bysmy mo~ PO?ZIwia jednoczenie Blake'a i Arnolda, NIetzschego I ~llIa, Marksa i Baudelaire'a, Trockiego i Eliota, Nabokova I Orwella. Mamy zatem nadziej, e jaki krytyk wskaze nam, jak mona ksiki tych ludzi zestawi razem tak, b~ utworzyy pikn mozaik. Liczymy na to, e krytycy potrafi na nowo opisa ich w sposb, ktry !ozs~erzy .k~no~. I . dostarczy nam moliwie najbogatszego I najbardziej zrozmcowanego zestawu klasycznych tekstw. Dla ironistki, to przedsiwzicie poszerzenia kanonu zajmuje miejsce podejmowanych przez filozofw moralnoci prb uzyskania rwnowagi midzy powszechnie akceptowanymi intuicjami moral.nymi dotyczcymi poszczeglnych przypadkw a powszechnie akceptowanymI oglnymi zasadami moralnymi'.

':10-

J Posuguj si tu zapoyczonym od Rawlsa pojciem "rwnowa~i refleksyjnej". Mona by powiedz~e, ~ k.rytyka. literacka. st~ra SI wytworzy tak rwnowag P?mldzy ImlOn~ml wasnymi plsar~y, a nie p0n:'i~zy. t;WlerdzenI~ml. J~dnyn:' z naJI?rostsztch sposobow przedstawienia rozmcy P?ml~dzy filozofi ;,a~ahty~zn I ~,ko?tynentaln" jest stwierdzenIe; ze pler~sza z~JmuJe SI twierdzeniami, druga za imionami wasnymI. KIedy filozofia kontynentalna wkroczya na

118

Iron izm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

119

Oglnie wiadomo, e z upywem naszego stulecia coraz bardziej rozcigano zakres terminu "krytyka literacka". Pierwotnie znaczy on porwnywanie i ocen dramatw, wierszy i powieci - przy by moe okazjonalnym spojrzeniu w stron sztu.k wizualnych. Nastpnie rozcignito jego zakres tak, by obejmowa przesz krytyk (na przykad proz Drydena, Shelley'a, Arnolda i Eliota na rwni z ich poezj). Potem do szybko rozcignito go na ksiki, ktre przeszym krytykom dostarczay ich krytycznego sownika i t sam funkcj speniay rwnie dla krytykw wspczesnych. Oznaczao to objcie nim teologii, filozofii, teorii spoecznej, reformatorskich programw politycznych i rewolucyjnych manifestw. Krtko mwic, oznaczao to rozcignicie go na kad ksik, ktra mogaby dostarczy kandydatur do naszego sownika finalnego. Skoro zasig krytyki literackiej rozszerzono tak bardzo, coraz mniej zasadne jest nazywanie jej krytyk literackq. Jednak z ubocznych przyczyn historycznych, ktre wi si ze sposobem, w jaki intelektualici zdobywali prac na uniwersytetach udajc, e uprawiaj specjalnoci akademickie, nazwa ta si przyja. Zamiast wic termin "krytyka literacka" zastpi czym w rodzaju "krytyki kulturowej", rozcignlimy zakres s<?wa "literatura" tak, by obejmowao ono wszystko, co kryt~cy literaccy kryrykuj. Od krytyka literackiego w, jak j okreli T.]. Clarke, "trockistowsko-eliotowskiej" kulturze Nowego Jorku lat 3D-tych i 4D-tych oczekiwano, by mia za sob lektur Zdradzonej rewolucji i Objaniania marze sennych, jak rwnie Ziemi jaowej, Man's Hope i An American Traged)!. '!II ob~cnej kulturze orwellowsko-bloomowskiej oczekuje SI od mego, by zna Archipelag Guag, Dociekania filozoficzne i Sowa i rzeczy, a take Lolit i Ksig miechu i zapomnienia. Sowo "literatura" obejmuje dzisiaj bodaje kad ksik, o ktrej do pomylenia jest, e ma jak wymow moraln - e mogaby zmieni nasze rozumienie tego, co jest moliwe i wane. Stosowanie tego terminu nie ma nic wsplnego z obecnoci w danej ksice" wartoci literackich". Miast wykrywania i szczegowego wyjaniania takich wartoci, od krytyka wymaga -si obecnie, aby uatwia nam anglo-amerykaskie wydziay literatury w przebraniu "teorii literatury", ni~ byo to .odkryciem nowej metody czy podejcia, lecz po prostu dodam~m kolejnych nazwisk (nazwisk filozofw) do zakresu tych, w grome ktrych poszukiwano rwnowagi.

refleksj moraln proponujc popraw~i.do kanonu moralnych wzorcw i doradcw oraz przedsrawiaic metody agodzema -lub, gdy to konieczne, zaostrzania - napi wewntrz tego kanonu. Wznoszeniu si krytyki literackiej do pozycji panujcej w O?~ rbie wysokiej kultury spoecz~~tw demokratycznych - )~) stopniowemu i tylko na P?y. uS~Iad~nuonemu prze)mOW~nlU w kulturze tej roli, do ktrej megdys prete~d~w~y (kolejno) religia nauka i filozofia - towarzyszy posrod mtelek~uatstw r~latywny wzrost liczby ironistw, '!' po~wna.mu do liczby metafizykw. Poszerzyo to przepa~c pomidzy. intelektualistami a szersz publicznoci. Metafizyka wple~lOna .Jest bowiem w publiczn retoryk nowoytny C? sl?o~czenstw liberalnych. Podobnie rz~cz si~ "ma z rozrozmeme~. t~go~ co moralne, i tego, co ,,)edyme estetyczne -:- r~zrozmen,!em, ktre czsto wykorzystuje si do spychanIa .Iiteratury na podrzdn pozycj w kul.turze i do ws~azywama,. ze WIersze i powieci nie wnosz me, gdy chodZI, o refleksj moraln, Mwic oglnie, retoryka rych spoeczestw uznaje za OCZYWIst wikszo opozycji, o k~rrch rwierdzilern (n~ pocztku rozdziau 3.), i stay Si kam~emem u n?~I kultury hber~lIzmu. Taki stan rzeczy prowadZi do oskarze n ironicznych mtel~k: malistw o "nieodpow}edzialno.". N!ektr~ z rych .osk.ar.zen wychodz od ignorantow -:- ludzi, ktrzy m~ c~ytah ksiek, przed ktrymi przestr~ega) I?nych, ~ )edym~ inscynktownie broni swych tradycYJnych roI. Do Igno.rant~w zahcza)~. Si fundamentalici religijni, naukowcy, ktorz~ )~ko obraliw traktuj sugesti, e bycie. "nauko~m" m~ Jest najwysz cnot intelektualn, oraz filozofowie. dla ktorych to, ze racjonalno domaga si tworzenia oglny~h z.asad moralnych w rodzaju tych sformuowanych prze~ ~llIa I Kanta, s.tan<;>wI artyku wiary. Lecz takie sa~e ?s~arz~ma wypowiadaj pIS~rze, ktrzy wiedz, o czym mowi, I ktrych p.o&l~dy zasuguj na szacunek. Jak ju wskazywaem, na)wazmeJszrm taklI? pisarzem jest Habermas, ktry podj. si upo~c.zyweJ, szczego~ owej, starannie uargumentowanej polemIki z krytykarni owiecenia (np. Adornem, Foucaultem), ktrych zdaJ~ SI me interesowa nadzieje spoeczestw liberalnych. Zdam~m Habermasa Hegel (i Marks) poszli w niewaciwym kierunku trzymaj;c si kurczowo filozofii ,,~u?iekt~w~oCl" ~ autore~ fleksji - miast prbowa budowac filozofi mtersublektywneJ komunikacji.

120

Ironizm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

121

Jak JUZ wspomniaem w rozdziale 3., pragn broni ironizmu oraz nawyku traktowania krytyki literackiej jako czoowej dyscypliny intelektualnej przed atakami takimi jak polemika Habermasa. Moja obrona opiera si na stanowczym odrnieniu tego, co prywatne, od tego, co publiczne. Podczas gdy Habermas postrzega lini rozwoju myli ironicznej, biegnc od Hegla poprzez Foucaulta do Derridy, jako niszczycielsk dla spoecznej nadziei, ja uznaj j za, w duej mierze, obojtn wzgldem ycia publicznego i kwestii politycznych. Teoretycy ironiczni tacy jak Hegel, Nietzsche, Derrida i Foucault wydaj mi si nieocenieni dla naszej prby stworzenia sobie wizerunku wasnego, lecz w duym stopniu bezuyteczni, gdy chodzi o polityk. Habermas przyjmuje, e zadaniem filozofii jest dostarczenie jakiego spoecznego spoiwa, ktre zastpi wiar religijn, i za najlepsz kandydatur do bycia takim spoiwem uznaje owieceniow gadanin o "uniwersalnoci" i "racjonalnoci". Uwaa zatem, e tego rodzaju krytyka owiecenia i idei racjonalnoci niszczy wizi pomidzy czonkami spoeczestwa liberalnego. Kontekstualizm i perspektywizm, za ktre chwaliem w poprzednich rozdziaach Nietzschego, uznaje za nieodpowiedzialny subiektywizm. Habermas dzieli z marksistami i wieloma tymi, ktrych krytykuje, pogld, e rzeczywiste znaczenie koncepcji filozoficznej mieci si w jej politycznych implikacjach i e ostatecznym kontekstem, w ktrym ocenia naley filozoficznego, w przeciwiestwie do jedynie "literackiego", pisarza jest kontekst polityczny. Dla tradycji, w jakiej porusza si Habermas, to, e filozofia polityki jest orodkiem filozofii, jest rwnie oczywiste, jak dla tradycji analitycznej orodkowo filozofii jzyka. Jak jednak stwierdziem w rozdziale 3., lepiej byoby unika traktowania filozofii jako "dyscypliny" posiadajcej "rdzenn problematyk" albo funkcj spoeczn. Lepiej byoby unika rwnie pogldu" e refleksja filozoficzna ma naturalny punkt wyjcia - e ktra z jej pod dziedzin jest, w jakim naturalnym porzdku uzasadniania, pierwotna wobec innych. Albowiem, z ironistycznego punktu widzenia, jaki przedstawiam, nie istnieje aden "naturalny" porzdek uzasadniania przekona i pragnie. Nie ma te specjalnie powodu, by korzysta z rozrnie na logik i retoryk, filozofi i literatur albo racjonalne i nieracjonalne metody skaniania innych ludzi do zmiany zdania. Skoro nie istnieje aden orodek jani, to istniej jedynie rozmaite sposoby wplatania nowych kan-

dydatur na przekonania i pragnienia w ju. istniejce sieci t~kich przekona i pragnie", Je~ynym P?~lt~cz~lIe Isto~nym rozrnieniem w tym obszarze Jest rozrozrnerue pomidzy uyciem siy a uyciem perswazji. .' . Habermas i inni metafizycy, ktrzy me ufaj czysto)lter~ckiej" koncepcji filozofii, uwaaj, e liberalne ~olno~cl polityczne wymagaj jakiego uzgodnienia teg<?, co Jest .umwe~salnie ludzkie. My, ironici bdcy zarazem liberaami, SdZ1lT~y~ i wolnoci te nie wymagaj zgody co do adnej bardziej podstawowej kwestii n~ to,. e ~.pozdane. ~ naszego punk:~ widzenia dla liberalnej polityki Istotna Jest jedynie obecnosc podzielanego przez wielu przekonania, e jak to ujem w. rozdziale 3., "prawdziwym" bd "dobrym" nazywa bdzle~~ kady rezultat wolnej dyskusji - ~ jeli. za.dbamy o wolnosc polityczn, prawda i dobro same SI o siebie z~troszcz. "Wolna dyskusja" nie oznacza tu dys~u~JI "wolneJ od ideologii", lecz zwyczajnie tak, ktra ma miejsce, gdy pras~~ sdownictwo, wybory i uniwersy~ety s wolne, ~obllnosc spoeczna jest dua i szybka, wyzsze wyksztaceme rozpowszechnione, a pokj i dobrobyt przynosz ze .sob1~olny ?~ pracy czas niezbdny do tego, by przysuchiwa SI duz~J liczbie ludzi i zastanawia si nad tym, co mwi. Zgadzam SI z peirce'owskim twierd~;niem ta~er~a~a~ ~ jedynym og?lnym okreleniem kryteno~ pra~dzlwos~l, Jakl;go P?trzebuJ~my, jest koncepcja odwoujca SI ~o ,,~lIezako~one) ~omumkacji'", nie sdz jednak, by dao SI wiele powiedzie o tym,
4 Jeeli te sieci przekona i pragnie s w duym stopniu takie ~a~e u licznej grupy ludzi, mona z poytkiem mwi ~ "odwoywamu SI do rozumu" bd do "logiki", oznacza to bowiem po prostu odwoywanie si do szeroko podzielanej wsplnej pO,s;awy poprzez przypominanie ludziom twier?ze, ktr~ tworz ~zs~ t~J posta~. Oglniej rzecz biorc, wszystkim tradycyjnym rozroznlen~om ~etaftzycznym nada mona u~n~ny ~ens lrom~~n~ ~oprzez zsoCJologlzow~nie ich - potraktowanie Ich Jako rozrozruen pomidzy przygodme istniejcymi zestawami praktyk b~ strategii. wykorzystywanych w ramach takich praktyk, a me pomidzy rodzajami natura~nyml: 5 Nie jest to rwnoznaczne ze .stwlerd~eme!ll' ze "pr~wd mo~~; zdefiniowa jako "to, w co bdziemy wierzy przy koncu bad~ma . Dla zapoznania si z krytyk tej peirce'owskiej doktryny zob. MIchael Williams Coherence, Justification and Truth, .Review of Metaphysics" 34'(1980): 243-272 oraz cz 2. mojej pracy Pragmatism, Davidson, and Truth, w: Ernest Lepore, red., Truth and lnterpretation: Perspectives on the Philosophy ofDonald Dauidson, s. 333-355.

122

[TOnizm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

123

co ozn~cza .termi~ "niezakcona", prcz tego, i jest to "taka komunikacja, .ktra ma miejsce, gdy istniej demokratyczne instytucje polityczne oraz warunki niezbdne do tego by mogy one funkcjonowa"6. ' S~oec~ne spoiwo, ut~zymuj.ce opisane w poprzednim rozdziale Idealne spoeczestwo liberalne, to niewiele wicej m~ zgoda co do tego, ze ce.lem. or~anizacji spoecznej jest danie kaz~~mu, s.zansy .stwarzama siebie na miar najlepszych jego mozl~w?sc, oraz ze dla realizacji tego celu potrzebne s, prcz pokoju I dobrobytu, typowe "wolnoci buruazyjne". Przekona~lIe to me by~oby o~arte na koncepcji powszechnie podZ1,el.anych ludzkich celow, praw czowieka, natury racjonanOSCI, t~go, co Dobre dla Czowieka, czy czegokolwiek inn~go. NIe by~by ono o~art~ na niczym gbszym ni fakty ~lIstoryc~ne., ktore wskazuj, ze bez ochrony czego w rodzaju mstyt~~JI liberalnego spoeczestwa buruazyjnego ludziom tru~meJ bdzie wypracowywa swe prywatne zbawienia stwar~a~ swe pryw:a~ne wi~e~unk~ ~asne, przenicowywa' swoje ~leC1. ~rzek(:m~n I pragme!1 ~ wietle wszelakich nowych ludzi I kSlzek; Ja~le zdarzy. SI Im napotka. W takim idealnym spo~czenstwl.~ dys~usJa ,o sprawach publicznych dotyczy badzie .kwestll ,(~) Jak row.nowa,z~c potrzeby pokoju, dobro~yt~ I.~?lnOSC1, ~dy okolicznoci wymagaj od nas, bymy POSWlCI~1 Je?n~ z Olch dla innej, oraz (2) jak wyrwna szanse stwarzania s~eble, a nastpnie pozostawi ludziom swobod wykorzystam a lub zmarnowania tych szans: Wob~c sugestii, ~ jest t.o jedyne spoeczne spoiwo, jakiego potrzebuja spoeczestwa liberalne, mona wysun dwa zasadnicze zarzuty. PIerwszy powiada, e w praktyce spoiwo to nie Je~t po prostu. wystarczajco mocne - e (w przewaajcej ~merz.e) metafizyczna retoryka publicznego ycia demokracji jest niezbdna dla przetrwam.a w?lny.ch instytucji. Drugi m~I, ~e Jest rze~z, psychologiczme niemoliw by liberaln Iromstk~ --:-. kI;'TIs, dla kogo "okruciestwo jest najgorsz ~zecz, Jakiej .Sl dopuszczamy", a rwnoczenie nie mie zadnyc~ metafizycznych przewiadcze na temat tego, co czy wszystkie istoty ludzkie.
6 Natomiast Haberma~. i .ci, ktrzy si z nim zgadzaj, e czym zasadniczym dla fI!oz.ofu Jest Ideologiekritik, uwaaj, i jest tu cakl.em s~oro do P?wledzen1~.. Caa kwestia zasadza si na tym, czy sdzimy, . ~e potrafimy nadac mteresujcv sens sowu "ideologia" - sprawie, by znaczya co wicej ni "kiepski pomys".

Pierwszy zarzut jest przepowiedni dotyczc tego, co by si zdarzyo, gdyby w naszej publicznej retoryce miejsce metafizyki zaj ironizm. Drugi stanowi wskazwk, e owo rozszczepienie na cz prywatn i cz publiczn, za ktrym si opowiadam, nie sprawdzi si: e nikt nie jest w stanie podzieli si na prywatnego twrc samego siebie i publicznego liberaa i e ta sama osoba nie moe by, w rnych momentach, Nietzschem i J .S. Miem. Pragn do szybko rozprawi si z pierwszym zarzutem, aby skoncentrowa si na drugim. Ten pierwszy sprowadza si do prognozy, i zwycistwo wrd szerokiej publicznoci koncepcji ironicznych, powszechne przyswojenie antyrnetafizycznych, antyesencjalistycznych pogldw na natur moralnoci, racjonalnoci i istot ludzkich, doprowadzioby do osabienia i rozpadu spoeczestw liberalnych. Moliwe, e prognoza ta jest trafna, istnieje jednak przynajmniej jeden doskonay powd, by uzna j za faszyw. Jest nim analogia z zanikiem wiary religijnej. Zanik ten, a zwaszcza zanik zdolnoci do traktowania powanie idei nagrody pomiertnej, nie osabi spoeczestw liberalnych, a w istocie je wzmocni. Bardzo wielu ludzi w osiemnastym i dziewitnastym wieku przepowiadao co wrcz przeciwnego. Sdzili, e obietnica niebios niezbdna jest dla zapewnienia krgosupa moralnego i spoecznego spoiwa - e, na przykad, nie za bardzo ma sens zaprzysiganie w sdzie ateisty, i bdzie mwi prawd. Jak si jednak okazao, gotowo znoszenia cierpie dla przyszej nagrody daa si przenie z nagrd indywidualnych na nagrody spoeczne, z naszej nadziei na raj na nadzieje zwizane z naszymi wnukami" . Liberalizm dlatego zosta wzmocniony przez t przemian, e podczas gdy w wiar w niemierteln dusz bezustannie uderzay odkrycia naukowe oraz usiowania filozofw dotrzymania kroku naukom przyrodniczym, to nie jest wcale powiedziane, e jakakolwiek zmiana pogldu naukowego bd filozoficznego mogaby dotkn tego rodzaju spoecznej nadziei, jaka waciwa jest nowoczesnym spoeczestwom liberalnym - nadziei, e ycie stanie si w kocu bardziej wolne, mniej okrutne, mniej znojne, bogatsze w dobra i dowiadczenia nie tylko dla naszych potomkw, ale dla potomkw kadego. Jeeli komu, kogo yciu nadaje sens ta wanie
7 Hans Blumenberg uznaje to przeniesienie za zasadnicze w rozwoju myli wspczesnej i dobrze t tez uzasadnia.

124

Ironizm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

125

!1ad~ieja~ powie si, e filozofowie staj si coraz bardziej iroruczrn w stosunku do rzeczywistej istoty, obiektywnoci prawdy oraz istnienia ahistorycznej natury czowieka, nie wzbudzi si przypuszczalnie wikszego zainteresowania, a tym ~ardziej nie wyrzdzi si szkody. Pogld, e spoeczestwa liberalne utrzymuj spoisto dziki przekonaniom filozoficznym, wydaje mi si miechu warty. Tym, co wewntrznie wie spoeczestwa, s wsplne sowniki i wsplne nadzieje. Sowniki ywi si zazwyczaj nadziejami - w tym sensie, e gwnym zadaniem sownikw jest opowiadanie historii o przy~zych osigniciach, ktre kompensuj obecne wyrzecerna. Nowoczesne, wyksztacone, wieckie spoeczestwa uzale*ni~ne s od istnienia w miar konkretnych, optymistycznych I wlarrg~dnych scenariuszy politycznych, a nie scenariuszy odkupie ma pozagrobowego. Aby zachowa spoeczn nadziej, czonkowie takiego spoeczestwa musz by w stanie ~powiada sami sobie histori o tym, jak rzeczy mog zmieni Si na lepsze, oraz nie dostrzega adnych nieprzezwycialnych. przeszkd w urzeczywistnieniu tej opowieci. Jeeli ':la~zleJa spoeczna staa si ostatnio trudniejsza, to nie dlatego, ~e mtelektualici sprzeniewierzali si goszonym przez siebie Ideaom, ale dlatego, e rozwj wypadkw po drugiej wojnie ,:"iat~wej sprawi, ~e trudniej jest opowiada przekonujc hlst<;m . te g? rodzaju. Cyniczne i niezachwiane imperium sowieckie, ciga krtkowzroczno i pazerno istniejcych demo.kracji oraz eksplodujce demograficznie, godujce populacje pkuli poudniowej, wszystko to sprawia, e problemy, przed ktrymi stali w latach 30-tych nasi rodzice faszyzm i bezrobocie wydaj si niemal atwe do rozwizania. Ludzie, ktrzy prbuj uwspczeni i przeformuowa typowy socjaldemokratyczny scenariusz dotyczcy rwnoci ludzi, scenariusz, ktry napisali ich dziadkowie w okolicach przeomu stuleci, nie mog si pochwali wielkimi sukcesami. Problemy te, o ktrych metafizycznie nastawieni myliciele spoeczni sdz, e ich przyczyn jest nasza nieumiejtno znalezienia odpowiedniego spoiwa teoretycznego - filozofii, ktra mogaby uzyska szerok akceptacj w indywidua}istycznr~ i pluralisty.cznym spoeczestwie - s, jak myl.wynikiem zespou historycznych przygodnoci. Przygodnoci te pozwalaj postrzega ostatnie kilkaset lat europejskiej ~merykaskiej historii - stulecia rosncej publicznej nadziei i prywatnej ironii - jako wysp w czasie otoczon

ndz, uciskiem i chaosem. Jak to uj Orwell, "Widoki demokracji zdaj si koczy drutem kolczastym". Do kwestii utraty spoecznej nadziei pwrc w rozdziale 8., w ktrym omawia bd Orwella. Na razi~'prbuj~ je~y.nie wywika publiczne pytanie "Czy nieobecnosc m~ta6~yki Je~t politycznie. f?rona?" z py~ania p~y~a,~nego "Czy lro~lzm ~aJe si pogodzi z ludzk solidarnoci? . Pomo~ne .moze. by.c tu odrnienie tego, jak wyglda sytuacja nominalizmu I historycyzmu dzisiaj, w kulturze liberalnej, ktrej p~bli.czna reto~y~ ka - retoryka, w jakiej podlega. uspoeczmemu modZie: _ jest wci metafizyczna, od tego, Jak mogaby ona wygldac w przyszoci, ktrej publiczna retoryka zapozyczona by .bya od nominalistw i historycystw. Mamy skonno przyjmowa, e nominalizm i historycyzm stanowi wyczn wasno intelektualistw, kultury wysokiej, e masy nie mog by tak zblazowane w stosunku do swych finalnych sownikw. Pamitajmy jednak, e kiedy, dawno temu ateizm by rwnie wyczn wasnoci intelektualistw. .. . W idealnym spoeczestwie liberalnym intelektualici byliby nadal ironistami, aczkolwiek nie byliby nimi nieintelektualici. Ci ostatni byliby jednak zdroworozsdkowymi nominalistami i historycystami. M gliby zatem postrzega siebie jako na wskro przygodnych, nie odczuwajc przy tym. a~nych szczeglnych wtpliwoci w zwizku z przygodnociami, ktrymi przytrafio si im sta. Nie byliby specjalnie oczytam, nie zwracaliby si rwnie do krytykw literackich ja~o moralnych doradcw. Ale byliby zdroworozsdko~ml memetafizykami, podobnie jak w bogatych de~o.kra~Jach. cor~z wicej ludzi staje si zdroworozsdkowvmi metelsta~m. Nie bardziej odczuwaliby potrzeb odpowladam~ n.a pytania "Dl~czego jeste liberaem? Dlaczego obchodzi Cl upoko.rzeme nieznajomych ci ludzi?" anieli przecitny sze~nastowlecz~y chrzecijanin odczuwa potrzeb odpowiadania na pyranie "Dlaczego jeste chrzecijaninem?" albo wikszo ludzi o~ecnie odczuwa potrzeb odpowiedzi na pytanie "Czy .b~zlesz zbawionyi''" Osoba taka nie potrzebowaaby uzasadnienia dla swojego poczucia solidarnoci ludzkiej, n,ie .byaby bowiem wychowana do gry w gr jzykow, w ktorej domagamy Si uzasadnie tego rodzaju przekona i w ktrej je otrzymujemy.

?O

8 Nietzsche mwi z szyderstwem, "Demokracja to chrzecijastwo znaturalizowane" (Wola mocy, no. 215). Jeli pomin szyderstwo, mia racj.

126

Iron izm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

127

W jej kulturze na wtpliwoci dotyczce publicznej retoryki tej kultury odpowiada si nie przez sokratyczne dania definicji i zasad, lecz poprzez dewey'owskie dania konkretnych alternatyw i programw. Kultura taka mogaby by, na ile potrafi to przewidzie, pod kadym wzgldem tak samo - jeli nie bardziej - samokrytyczna i oddana rwnoci ludzi, jak nasza swojska, wci metafizyczna kultura liberalna. Lecz nawet jeli mam racj sdzc, e kultura liberalna, ktrej publiczna retoryka byaby nominalistyczna i historycystyczna, jest zarwno moliwa, jak i podana, nie posunbym si do twierdzenia, e mogaby bd powinna istnie kultura, ktrej publiczna retoryka byaby ironiczna. Nie potrafi wyobrazi sobie kultury, ktra uspoeczniaaby modzie w taki sposb, by budzi w niej cige wtpliwoci co do samego procesu uspoecznienia. Ironia wydaje si czym z istoty swej prywatnym. Zgodnie z moj definicj, ironistka nie moe sobie poradzi bez przeciwstawienia sownika finalnego, ktry odziedziczya, sownikowi, ktry usiuje sama dla siebie stworzy. Ironia jest czym, jeli nie z istoty swej wrogim, to przynajmniej reaktywnym. Ironici nie potrafi oby si bez czego, w co by powtpiewali, 'od czego byliby wyobcowani. Dochodzimy w ten sposb do drugiego z zarzutw, ktre wyej wymieniem, a wic do pogldu, e bycie ironistk przeszkadza w jaki sposb by liberaem i e zwyke rozdzielenie kwestii prywatnych i publicznych nie wystarcza, by przezwyciy to napicie. Mona by uwiarygodni to twierdzenie powiadajc, e istnieje, przynajmniej na pierwszy rzut oka, napicie pomidzy pogldem, i celem organizacji spoecznej jest rwno ludzi, a pogldem, i istoty ludzkie s jedynie ucielenionymi sownikami. Idea, e wszyscy mamy nadrzdny obowizek umniejszania okruciestwa, zrwnywania wszystkich istot ludzkich pod wzgldem ich podatnoci na cierpienie, wydaje si traktowa jako niewtpliwy fakt, e w ludziach tkwi co, co zasuguje na szacunek i ochron zupenie niezalenie od jzyka, jakim mwi. Wskazuje, e istotna jest pewna zdolno pozajzykowa, zdolno odczuwania blu, za rnice w sowniku s znacznie mniej wane. Metafizyka - rozumiana jako poszukiwanie teorii, ktre uchwyc rzeczywist istot - stara si uczyni sensownym twierdzenie, e istoty ludzkie s czym wicej ni pozbawionymi orodka sieciami przekona i pragnie. Wielu ludzi dlatego

uwaa to twierdzenie za ~asad.nicz~ dla l.ibe~alizmu, ~e g?y~~ mczyni i kobiety "'! Ist~cle me. byl~ I!~czym w~~e) m: postawami zdaniowymi ~ niczym ~Ice). mz. o~ecn<?sCJ~ bd~ nieobecnoci dyspOZYCJI do posu?lwama Si zdamaml sfor muowanymi w jakim historycznie u~arunkowanym ~o~niku - wwczas wtpliw i dziwaczn Id.e wy.~~aby Si .me tylko ludzka natura, ale take ludzka. solzdar'!osc .. Albo~leJ? solidarno z wszystkimi moliwymi sow.m~a~1 ~d~)e. s~ rzecz niemoliw. Metafizycy mwi. naJ?, ze jeli me Ist~le)e jakiego rodzaju wsplny pra-sowmk, m~ ~~ "pow~~u. ' ~y nie by okrutnym dla tych, ktrych sowniki finalne rozru Si bardzo od naszych. Etyka uniwersalistyczna ~da)e Si me do pogodzenia z ironizmem po prostu d~atego,.ze tr~dl!~,wyobrazi sobie sformuowanie tego rodzaju ~ty~1 bez jakiej d?kt~ ryny natury czowieka. Tak~e odwoanie Si do rzeczywiste) istoty jest przeciwiestwem Iromzm~; .' . Zatem fakt, e wiksza otwartosc, wicej przes~rze~1 ~la autokreacji to standardowy wymg stawiany. przez I.romstow wobec spoeczestw, ~trych, s czo~ka~l, zos~a)e zneutralizowany przez to, ze wymog ten, Jak Sl. zd~)e, dotyczy jedynie wolnoci mwienia i.ronicznym" metajzykiem teoretycznym, ktry jest niezrozumiae ~l,a.zwy~ego zjadacza chleba. Bez trudu mona sobie wyobrazi .Iromstk~ gorco pr~gn,~c wicej wolnoci, wicej przestrzern dla takich ~audelalre ow i Nabokovw, a nie dbajc w ogle o rzec~~, k~ory~~ p~a?n Orwell: o to na przykad, by doprowadzlc wicej ~~Ieze~o powietrza do szybw kopalnianych. al~.o b~ zrZUCIC ~artl z plecw proli. Wanie to. poczucie, IZ :wlze~ pom~dzy ironizmem a liberalizmem Jest bardzo luzny, z~s ~omld~y metafizyk a liberalizmem cak.i.eI? cisy, spr<l:wla, .ze ludzie nie ufaj ironizmowi w filozofii I estetyzmowi w literaturze jako tendencjom "elitystyczny~". , . To dlatego pisarze w rodzaju Nabokova, ktorzy gosz, ze gardz "tandetn aktualnoci", a d~ do "r<?zkoszy estetycznej", sprawiaj wraenie ludzi mor~lme podejrzanych, a m?~e i politycznie niebezpiecznych- Tak~e sa~o wrazel!le sprawla) czsto ironiczni filozofowie. tacy )~k .Nletz~c~e I Heidegger, nawet jeli zapomnimy o u~~tku" jaki zro~lh z ~IC~ naziser. Natomiast jeli nawet po mm )estesI?Y n<l:u~ytek, jaki ~ marksizmu zrobiy gangi zbirw nazywa)c~ sle.ble "rzda~1 marksistowskimi", z Chrzecijastwa inkWIZYCJa,a ~ utyhtaryzm~ Gradgrind, to nie moemy wspomina o marksizmie, Chrzecijastwie czy utylitaryzmie bez szacunku. Byy bowiem czasy,

128

Iron izm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

129

gdy kade Z n~ch przy~uyo si wolnoci ludzi. Nie jest oczywls~e, by, kiedykolwiek przysuy si jej ironizm. Ironisrka Je~t typo~ n~wocze~n, intelektualistk, a jedynyrm spoleczesrwami, k~ore d~J JeJ swobod artykulacji wy?bcowam~, s~ spoeczestwa liberalne. Kuszce jest zatem wnioskowante, ze IromSCI s z natury antyliberalni. Mnstwo ludzi, pocz~szy O? juliena Bendy po c,r. Snowa, uznawao zwizek pomidzy iroruzrnem a antyliberalizmem za niemale sam pr~ez si, oczywisty. ,Obec~ie wielu ludzi przyjmuje za rzecz m,e~~tplIw, ze z~ml,o~ame d,o "dekonstrukcji" - jedno z dZlsleJsz~ch ?ase }r,omstow ~ Jest dobrym wyrnikiem braku odpowiedzialnoci moralnej. Zakadaj oni, e znarniemern !ll0ra!n,le ~odne~o ,zaufan~a intelektualisty jest rodzaj bezporedniej, mes~moswla~0rI?eJ, przezroczystej prozy - do~ad!lle te~ rodzaj prozy, jakiego adna stwarzajca siebie ironistka me chciaaby pisa. c Cho by, m,oe niekt~re, z powyszych wnioskowa s bdne, a "mektore, z ~ao}<;n, bezpodstawne, to jednak jest tro~h raCJI w podejrzliwoci, Jak wzbudza ironizm. lronizm, ta~ Jak go_zde~mlOw~!em, ~~asta ze wiadomoci siy nowego OpISU, Le\.:Z~l~SZOSC l~dzl !lle chce, by Ich na nowo opisywano, C~c byc ~Jmowam w ICh wasnych kategoriach _ trakto~a!11 pow~znle wa~ie ta,kim~, j~kimi s, i dokadnie tak, jak mowl,. lroms~k~ powiada Im, ze Jzyk, ktrym mwi, moe zosta~ przez, m I JeJ podobnych zawaszczony. W twierdzeniu tym Jest, C?S potencjalnie bardzo okrutnego. Albowiem najskuteczniejszq I?e~od zadania ludziom dugotrwaego blu Jest upokorzenie I~~ poprzez sprawienie, by rzeczy, ktre uw;zah z~ ~aJwazmeJsze, zdar: s,i b!ahe, ,Przestarzae i bezsilne. Zwrmy uwag, co dzieje SI, kiedy drogie dziecku przedI?lOty:owe drobne rzeczy, wok ktrych snuje ono fa~ta~Je, kto re, czyni Je troszeczk innym od pozostaych dzieci - zo,staJ na n?~o ?pis~ne jako "mieci" i wyrzucone. ~I~o rozwazmy, <:0dzieje SI, kiedy przedmioty te wydadz si smles~n~ ,w po~ownamu z przedmIOtami, ktre ma inne, zamozn~eJsze dziecko, Co takiego dzieje si przypuszczalnie z pryrrutywn ,kultur, gdy zostaje podbita przez kultur bardziej rozwtrur. To samo czasem przydarza si nieintelek9 Z,?b, ro~waania Judith Shklar ~a teJ?at upokorzenia na s, 37 jej ksiki Ordtna~ ':'IC~S,Harvard Universiry Press, Cambridge, Mass, 1984, oraz omowierue sposobu, w jaki posuguj si upokorzeniem oprawcy, w rozdz. 1. ksiki Ellen Scarry The Body in Pain,

tualistom w obecnoci intelektualistw. Wszystko to s agodniejsze postaci tego, co stao si z Winstonem Smithem, gdy go aresztowano: Rozbili jego przycisk do papieru i walnli Juli pici w brzuch, zapocztkowujc tym samym proces zmuszania go, by opisa siebie na nowo w kategoriach O'Briena, a nie wasnych. Opisujca na' nowo ironistka, bdc zagroeniem dla naszego sownika finalnego, a przeto dla naszej zdolnoci zrozumienia siebie we wasnych, a nie jej kategoriach, podsuwa myl, e nasza ja i nasz wiat s bahe, przestarzae, bezsilne. Opisanie na nowo czsto upokarza. Zwamy jednak, e nowy opis i ewentualne upokorzenie nie s cilej zwizane z ironizmem ni z metafizyk. Metafizyk rwnie na nowo opisuje, nawet jeli czyni to w imi rozumu, a nie wyobrani. Opisywanie na nowo jest cech gatunkow intelektualisty, a nie szczeglnym wyrnikiem ironistki. Dlaczego wic ironici wzbudzaj szczegln niech? Klucz do odpowiedzi na to pytanie odnajdujemy w fakcie, e metafizyk podpiera zwykle swj nowy opis argumentacj - albo, jak ten proces opisuje ironistka, maskuje swj nowy opis argumentacj. Lecz to samo przez si nie rozwizuje problemu, poniewa argumentacja, podobnie jak nowy opis, jest obojtna wzgldem liberalizmu i antyliberalizmu. Rnica polega tu przypuszczalnie na tym, e przedstawienie argumentw na poparcie naszego nowego opisu jest rwnoznaczne z powiedzeniem publicznoci, i j ksztacimy, a nie po prostu przeprogramowujemy - i Prawda bya w nich ju wczeniej i naleao j tylko wydoby na wiato dzienne. Nowy opis, ktry jawi si jako odsonicie prawdziwej jani interlokutora albo rzeczywistej natury wsplnego mwcy i interlokutorowi publicznego wiata, stwarza wraenie, e osoba, ktr si na nowo opisuje, zostaje wzmocniona, a nie e jej sia ulega zmniejszeniu. Wraenie to potguje si, jeli powizane jest z sugesti, e jej poprzedni, faszywy opis samej siebie narzuci wiat, ciao, diabe, nauczyciele czy represyjne spoeczestwo. Neofita chrzecijaski bd marksistowski ma poczucie, e poddanie si nowemu opisaniu jest rwnoznaczne z odsoniciem jego prawdziwej jani bd jego rzeczywistych interesw. Zaczyna wierzy, e przyjcie tego nowego opisu przypiecztowuje przymierze z moc potniejsz od tych wszystkich, ktre dawniej go ciemiyy. Krtko mwic, metafizyk sdzi, e zachodzi zwizek pomidzy nowym opisem a moc i e waciwy nowy opis moe uczyni nas wolnymi. Ironistka nie oferuje podobnego zapewnienia. Musi przyzna, e nasze szanse na wolno

130

Ironizm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

131

zale od historycznych przygodnoci, na ktre nasze opisy samych siebie maj jedynie wpyw okazjonalny. Nie zna adnej mocy tej rangi, co ta, z ktr metafizyk, jak utrzymuje, jest zaznajomiony. Kiedy twierdzi, e jej nowy opis jest lepszy, nie moe nada sowu "lepszy" owej upewniajcej siy, ktr daje mu metafizyk, kiedy tumaczy je jako "lepiej odpowiadajcy rzeczywistoci". Wynika z tego zatem, e tym, o co obwinia si ironistk, jest nie skonno do upokarzania, lecz niezdolno nadawania mocy. Nie ma adnego powodu, dla ktrego ironistka nie mogaby by liberaem, nie moe ona jednak by takim "postpowym" i "dynamicznym" liberaem, jakimi s, jak czasem twierdz, liberalni metafizycy. Nie potrafi bowiem zaproponowa tego typu spoecznej nadziei, ktr oferuj metafizycy. Nie moe twierdzi, e przyjcie jej nowego opisu nas samych i naszej sytuacji lepiej przygotowuje do walki z siami, ktre zwracaj si przeciw nam. Wedug niej gotowo do tej walki jest kwesti broni i szczcia, nie polega za na tym, by mie prawd po swojej stronie albo wykry "bieg historii". Pomidzy liberaln ironistk a liberalnym metafizykiem zachodz zatem dwie rnice. Pierwsza dotyczy ich rozumienia tego, co dla liberalizmu moe uczyni nowy opis; druga ich rozumienia zwizku pomidzy publiczn nadziej a prywatn ironi. Pierwsza polega na tym, e ironistka sdzi, i jedynymi nowymi opisami sucymi celom liberalnym s te, ktre odpowiadaj na pytanie "Co upokarza?", podczas gdy metafizyk pragnie jeszcze odpowiedzi na pytanie "Dlaczego powinienem unika upokarzania?" Liberalny metafizyk chce, by nasze pragnienie bycia yczliwym wesprze uzasadnieniem, ktre pocignie za sob nowy opis nas samych eksponujcy powszechn istot czowieczestwa, istot, ktra jest czym wicej ni wspln nam wszystkim zdolnoci cierpienia upokorze. Liberalna ironistka pragnie tylko, by nasze szanse bycia yczliwym, unikania upokarzania innych zostay przez nowy opis powikszone. Sdzi, e uznanie powszechnej podatnoci na upokorzenie jest jedynq wizi spoeczn, ktrej trzeba. Podczas gdy metafizyk za istotny moralnie rys pozostaych istot ludzkich uznaje ich odniesienie do potniejszej, powszechnej mocy - na przykad racjonalnoci, Boga, prawdy, historii - ironistka uwaa, e moralnie istotna definicja osoby, podmiotu moralnego brzmi, "co, co podlega upokorzeniu". Jej poczucie ludzkiej solidarnoci opiera si na poczuciu wsplnego zagroenia, a nie wsplnego posiadania czy podzielanej mocy.

C zatem z kwesti, ktr poruszyem wyej: e lud~i~ pragn by opisywani w ich wasnych k~tegoriach? Jak Jl:lz wskazywaem, liberalna ironistka odpowiada tu, ze ~alezy odrni nowy opis dla celw prywatnych I nowy OpIS .dl~ celw publicznych. Dla moich celw prywatnych mog ,OpIS~C na nowo ciebie i kogokolwiek innego w kategonach, kto re me maj nic wsplnego z moj postaw wobec twojego.obecne~~ bd moliwego cierpienia. Moje pr~wat~e. cel~ I ta cz~s~ mojego sownika finalnego, ktora !Ile wize SI z. mou~ll publicznymi dziaaniami, to nie twoja sprawa. Lec~, Jako, ze jestem liberaem, ta cz mojego finalnego sownika, kt~ra wie si z takimi dziaaniami, wymaga ode mnie, ~y~ ~ma wiadomo wszystkich rnorodnych s'poso~w, .na Jakle mn,e istoty ludzkie, ktrych mogoby mOJ~ d~laame d?tyczyc, mog zosta upokorzone. Liberalna ironistka musi zatem najlepiej jak tylko moe zaznajomi s~ w wyobrani z alternatywnymi sownikami finalnymi me .tylko ku ~as~e.mu wzbogaceniu, ale take po to, by r.ozu.mle ~becne I moliwe upokorzenie ludzi, ktrzy posuguj SI tymi alternatywnymI sownikami. Natomiast liberalny metafizyk pragnie sownika finalnego posiadajcego wewntr~n i o:~a!lic~n str'!ktur, takiego, ktrego nie przepoawia rozrozmeme pubhczn~-pry~atn~; liberalny metafizyk nie chce zwyczajnej skadanki, Uwaza, ze przyznanie, i kady chce, by go uJmowa~o ~ Jeg? w.a.snych kategoriach, zobowizuje nas do odn~l~zlema najmruerszego wsplnego mianownika tych kategorn, Jednego OpISU, ktory wystarczy dla celw zarwno publicznych, j~k i p~ywatn~c~, dla samookrelenia i dla naszych stosunkw z mnyrru. Modh SI wraz z Sokratesem, by czowiek wewntrzny i cz,?wiek z~wn!t~edn(Jci-by niepot.rzebn~ luz bya. lron~a: Sk onny jest- mniema za Plato?em? ~e. CZSC,I. d~sz'y l CZSCl pastwa wzajemnie sobie odpowiadaj I ze odrnienie v-:duszy tego, co zasadnicze od tego, c.o przypad~ow~,. pomoz,e n",:m odrni sprawiedliwo od mesprawiedliwoci w. panstwie. Tego rodzaju metafory stanowi wyraz przekonama l~beral?ego metafizyka, e publiczna merafizyczna retory~~ hberal.lz~u musi dominowa w finalnym sowniku liberalnej jednostki, Jest to bowiem ta jego czstka, ktra wyraa to, co dzieli ona z reszt ludzkoci - czstka, ktra czyni moliw solidarno 10.
\O Habermas na przykad stara si ocali co z owieceniowego racjonalizmu poprzez "dyskursywn teori prawdy", ktra wykae, e

132

Ironizm i teoria

Prywatna ironia i liberalna nadzieja

133

. Lecz wanie tego rozrnienia na orodkow, wspln, niezbywaln cz naszego sownika finalnego i jego cz peryferyjn, idiosynkratyczn, dowoln, ironistka nie chce przeprowadza. Uwaa, e tym, co jednoczy j z pozostaymi przedstawicielami gatunku jest nie wsplny jzyk, lecz jedynie podatno na bl, a zwaszcza na w szczeglny rodzaj blu, ktrego nie dziel z ludmi zwierzta - na upokorzenie. W jej ujciu solidarno ludzka nie polega na dzieleniu wsplnej prawdy albo wsplnego celu, lecz na dzieleniu wsplnej samolubnej nadziei, nadziei, e nasz wiat, owe drobne rzeczy wok nas, ktre wpletlimy w nasz sownik finalny, nie ulegn zniszczeniu. Dla celw publicznych to, e kady czowiek ma inny sownik finalny, nie jest istotne dopty, dopki w takim stopniu zachodz one na siebie, by kady posiada jakie sowa na wyraenie potrzeby wnikania w fantazje innych ludzi na rwni ze swoimi wasnymi. Lecz te pokrywajce si sowa - sowa takie jak "yczliwo", "przyzwoito" czy "godno" - nie tworz sownika, do ktrego doj mog wszystkie istoty ludzkie poprzez namys nad swoj natur. Rezultatem takiego n~mys~ bdzie j.edyn!e wiksza wiadomo moliwoci cierpiema. W Jego wyniku me odkryjemy racji dla tego, by przejmowa si cierpieniem. Dla liberalnej ironistki wane jest nie od nalezie~e takiej racji, lecz upewnienie si, e zauwaa cierpienie, kiedy Si o~lO.~ojawia: Ma nadziej, e jej wasny sownik finalny nie bdzie Jej ogranicza, gdy stanie wobec moiwoci upokorzenia kogo o zupelnie odmiennym sowniku finalnym. Dla liberalnej ironistki umiejtno wyobraniowego utosamia~ia si spenia t sam rol, jak wedug liberalnego metafizyka winna spenia swoicie moralna motywacja - racj.onalno~, mi?. do Boga albo umiowanie prawdy. lronistka m~ uw~za, by Jej zd~lno~ uzmysawiania sobie i pragnienie unikania aktualnego I mozliwego upokorzenia innych - bez wzgldu na r~~ice pci,. rasy, plemienia i sownika finalnego - byy bardziej rzeczywiste, zasadnicze czy "istotnie ludzkie" ~,mo.r~~ny punkt widzenia" jest "uniwersalny" i "nie wyraa jedynie mtUlCJImoralnych przecitnego, nalecego do klasy redniej mczyzny, czonka nowoczesnego spoeczestwa zachodniego". (Perer Dews, red., Autonomy and Solidarity: Interviews with jurgen Habermas, Verso, London 1986). Dla iranistki fakt, e nikt nie mia takich intuicji przed uksztatowaniem si nowoczesnych spoeczestw zachodnich, nie ma adnego znaczenia dla kwestii tego, czy powinna ona je podziela.

od ktrejkolwiek innej jej czstki. W istocie uznaje je za zdolno i pragnienie, ktre podobnie jak umiejtno ukadania rwna rniczkowych, pojawiy si raczej pno w historii ludzkoci i ktre nadal stanowi raczej lokal ne zjawisko ..Zwizane s przede wszystkim z Europ i Ameryk ostatnich trzystu lat. Nie wi si z adn moc potniejsz od tej, jaka kryje si w konkretnej sytuacji historycznej, na przykad od siy, z jak bogate europejskie i amerykaskie demokracje potrafi rozprzestrzenia swe zwyczaje na inne czci wiata, siy, ktr zwikszyy pewne przesze przygodnoci, a ktr umniejszyy pewne przygodnoci niedawne. Podczas gdy liberalny metafizyk sdzi, e dobry libera wie, i niektre kluczowe twierdzenia s prawdziwe, liberalna ironistka uwaa, e dobry libera posiada pewnego rodzaju wiedz praktyczn. Podczas gdy on sdzi, e orodkiem wysokiej kultury liberalizmu jest teoria, ona uwaa, e takim orodkiem jest literatura (w dawniejszym i wszym rozumieniu tego terminu - sztuki teatralne, wiersze, a zwaszcza powieci). On uwaa, e zadaniem intelektualisty jest zachowanie i obrona liberalizmu przez wspieranie go pewnymi prawdziwymi twierdzeniami dotyczcymi rozlegych zagadnie, ona natomiast sdzi, e zadanie to polega na ozwijaniu naszej umiejtnoci rozpoznawania i opisywania rnego rodzaju drobnych rzeczy, wok ktrych jednostki bd spoecznoci osnuwaj swe fantazje i swoje ycie. Ironistka sowa, ktre s zasadnicze dla metafizyki, a w szczeglnoci dla publicznej retoryki liberalnych demokracji, uwaa po prostu za jeszcze jeden tekst, jeszcze jeden zbir drobnych ludzkich rzeczy. Jej zdolno rozumienia, co to znaczy osnu swe ycie wok tych sw, nie rni si niczym od zdolnoci uzmysowienia sobie, co znaczy osnu swe ycie wok mioci Chrystusa albo Wielkiego Brata. Jej liberalizm nie polega na powiceniu si tym konkretnym sowom, lecz na umiejtnoci rozumienia funkcji wielu rnych zbiorw sw. Odmiennoci te pomagaj wyjani, dlaczego filozofia ironiczna nie zrobia i nie zrobi wiele dla wolnoci i rwnoci. Tumacz jednak take, dlaczego "literatura" (w dawniejszym i wszym sensie), a take etnografia i dziennikarstwo maj tu due zasugi. Jak ju mwiem, cierpienie jest zjawiskiem pozajzykowym: Jest tym, co nas, istoty ludzkie, wie z nie uywajcymi jzyka zwierztami. Zatem ofiarom okruciestwa, ludziom, ktrzy cierpi, nie na wiele zda si jzyk. To dlatego nie istnieje aden "gos uciskanych" czy "jzyk ofiar". Jzyk, ktrym ofiary wczeniej posugiway si, nie jest ju przydatny, a cierpi one zbyt mocno, by ukada nowe sowa.

134

Iron izm i teoria

Tak wic zadanie jzykowego ujcia ich sytuacji spada na kogo innego. Dobrze je moe wypeni liberalny powieciopisarz, poeta bd dziennikarz. Lecz zazwyczaj nie liberalny teoretyk. Podejrzenie, e ironizm w filozofii nie pomaga liberalizmowi, jest cakiem zasadne, dzieje si tak jednak nie dlatego, iby filozofia ironiczna bya z istoty swej okrutna. Dzieje si tak dlatego, e liberaowie przyzwyczaili si oczekiwa od filozofii wykonania pewnego zadania - mianowicie udzielenia odpowiedzi na pytania w rodzaju "Dlaczego nie by okrutnym?" i "Dlaczego by yczliwym?" - i maj wraenie, e kada filozofia, ktra si od niego uchyla, musi by bezduszna. Lecz oczekiwanie to wynika z metafizycznego wychowania. Jeli udaoby si nam go pozby, liberaowie nie domagaliby si od ironicznej filozofii, by wykonywaa zadanie, ktrego wykona nie moe i ktre sama okrela jako niewykonalne. Waciwe metafizykowi skojarzenie teorii z nadziej spoeczn, a literatury z prywatn doskonaoci w ironicznej kulturze liberalnej ulega odwrceniu. W liberalnej kulturze metafizycznej to od dyscyplin, na ktrych spoczywa obowizek wnikania poza liczne prywatne zjawiska ku jednej oglnej i powszechnej rzeczywistoci - od teologii, nauki, filozofii - oczekiwano, by czyy ludzi, a tym samym pomagay wyeliminowa okruciestwo. W kulturze ironicznej natomiast zadanie to powierza si dyscyplinom, ktre specjalizuj si w szczegowym opisie tego, co prywatne iidiosynkratyczne. Rol powierzan demonstracjom powszechnej natury ludzkiej musz spenia zwaszcza powieci i dziea etnograficzne, ktre uwraliwiaj nas na cierpienie ludzi nie mwicych naszym jzykiem. Solidarno trzeba budowa z drobnych kawakw, a nie odkrywa w gotowej postaci pra-jzyka, ktry kady z nas rozpozna, gdy tylko go usyszy. W naszej coraz bardziej ironicznej kulturze filozofia staje si waniejsza dla poszukiwania prywatnej doskonaoci ni dla jakiegokolwiek zadania spoecznego. W nastpnych dwch rozdziaach utrzymywa bd, e ironiczni filozofowie s filozofami prywatnymi - takimi, ktrych interesuje potgowanie ironii nominalisty i historycysty. Ich praca nie ma zastosowania dla celw publicznych, jest nieprzydatna dla liberaw jako t~kich. W rozdziaach 7. i 8. przedstawi przykady tego, jak pisarze mog dokona czego spoecznie uytecznego - pomc nam mie si na bacznoci wobec rde okruciestwa w nas samych, a take wobec faktu pojawiania si go w obszarach, w ktrych go dotd nie dostrzegalimy. .

Autokreacja i afiliacja: Proust, Nietzsche i Heidegger

Aby zilustrowa moje twierdzenie, e dla rras, ironistw, teoria staa si rodkiem sucym bardziej prywatnej doskonaoci, anieli ludzkiej solidarnoci, omwi kilka wzorcowych przykadw teorii ironicznej: modego Hegla, Nietzschego, Heideggera i Derrid. Uywa bd raczej sowa "teoretyk" ni "filozof", poniewa etymologia "teorii" dostarcza mi podanych konotacji, a unika pewnych innych, ktrych nie chc. Osoby, o ktrych bd mwi, nie sdz, aby istniao co, co nazywa si "mdroci" w jakimkolwiek sensie tego terminu, na ktry zgodziby si Platon. Zatem okrelenie "mionik mdroci" wydaje si nie na miej cu. Natomiast theoria przywodzi na myl objcie wzrokiem duej poaci terenu ze znacznego dystansu, a to wanie robi ci, o ktrych bd mwi. Wszyscy oni celuj w zachowywaniu dystansu wobec - i szerokim ogldzie - tego, co Heidegger nazywa "tradycj zachodniej metafizyki", a co ja nazywam "kanonem platosko-kantowskim". Poszczeglne pozycje tego kanonu, dziea wielkich metafizykw s klasycznymi prbami ujcia wszystkiego statycznie i caociowo. Metafizycy usiuj wznie si ponad wielo zjawisk w nadziei, e gdy spojrz z wyyn, objawi im si jaka nieoczekiwana jedno - jedno, ktra bdzie oznak, i dostrzeono co rzeczywistego, co, co kryje si za zjawiskami i je wytwarza. Natomiast kanon ironiczny, o ktrym chc mwi, stanowi seri prb spojrzenia wstecz na podejmowane przez metafizykw wysiki wzniesienia si na owe wyyny i dostrzeenia jednoci kryjcej si poza wieloci tych wysikw. Ironiczny teoretyk nie ufa stworzonej przez metafizyka metaforze wertykalnego spogldania z gry na d. Zastpuje j metafor historycysty patrzenia wstecz, na"przeszo, wedug osi horyzontalnej. I nie spoglda on wstecz na og rzeczy, lecz na bardzo okrelonego rodzaju ludzi piszcych bardzo okrelonego rodzaju ksiki. Przedmiotem teorii ironi-

You might also like