You are on page 1of 36

Gabriela Zapolska

Z PAMITNIKW MODEJ MATKI

22 padziernika
Od trzech dni jestem mod matk. Zdaje mi si, e jestem pogrona we nie. Chodz po
mieszkaniu, ktre jest moim mieszkaniem, a cigle mam uczucie, jakbym spaa i nie moga si
rozbudzi dostatecznie. Ubrana jestem w jedn z moich panieskich sukienek, gdy mj m
zadecydowa, e wyprawnego szlafroczka szkoda. Przykro mi byo troch schowa go do szafy, bo
cieszyam si, e bd moga chodzi po pokojach w tureckim szlafroku z trenem i na jedwabnej
podszewce. Nie chc si jednak Julianowi sprzeciwia, gdy i tak widziaam, e nie by kontent,
gdy wydobywaam z kufrw moj wypraw i na srebro strasznie gow krci. Jego matka,
ogldajc moj bielizn, zapytaa mnie:
- Czy to perkalowa?
Zawstydziam si strasznie, bo sama nie wiem, czy rzeczywicie moja wyprawna bielizna
jest perkalowa lub pcienna. Wiem to jedno, e rodzice dali mi co mogli i ile mogli. Tak samo i
posag. Nie wiem, czy uoyli si z gry z Julianem, ile mu za mnie dadz, ale boj si bardzo jego
niezadowolenia. To dziwna rzecz! Zaledwie trzy dni mj m jest moim mem, a zaczynam si go
ba nie na arty. Zreszt i dawniej, przed lubem - kiedy si jeszcze o mnie stara - baam si go
cigle. Waciwie nie baam si jego samego, ale jego niezadowolenia. A on by cigle
niezadowolony i tak badawczo po wszystkich ktach patrzy kiedy siedzia przy stole i niby ze
wszystkimi rozmawia. Ja z nim rozmawia nigdy nie mogam, bo nas samych nigdy nie zostawiali
w pokoju. Jak nie byo mamy, to bya moja modsza siostra, Kazia. Mylaam, e jak za m za
niego ju pjd, to bdziemy mogli nagada si do woli.
Ale to jest jako inaczej ni ja przypuszczaam. Cigle si Jul iana boj, coraz wicej i nie
mam z nim o czym mwi. Moe pniej b dzie inaczej.
6 listopada
Mam co dzie wielkie zmartwienie. Wieczorem musz dysponowa obiad i nie wiem, co
wymyli. Julian duo rzeczy nie lubi, a ja w domu nigdy si tym nie zajmowaam. Mama mwia,
e dobrze wychowana panna nie powinna si miesza do spraw kuchennych i gniewaa si na mnie,
kiedy raz piekam sobie zajczki i krzeseka z kawaka surowego ciasta, ktre mi daa kucharka. A
przecie teraz chciaabym bardzo zna si na kuchni. Magdalena, nasza suca do wszystkiego,
nieszczeglnie gotuje i widz, e Julian jest w coraz gorszym humorze, kiedy siada do obiadu.
Aeby tylko nie widzie jego kwanej miny ju chtnie poszabym do kuchni jak jaka Niemka i
dopilnowaabym Magdaleny... ale c, ona od razu si pozna, e na niczym si nie znam i
przestanie mnie szanowa. Ju i tak wczoraj zapytaa mnie: "Czy pani kae wzi pierwsz
krzyow? "Odpowiedziaam: "Naturalnie, moja Magdaleno! Naturalnie!" Ale nic nie wiem, co to
za pierwsza krzyowa. Wiem, e s gamy krzyowe i bemolowe, ale o misie nie mam
najmniejszego pojcia.
Wczoraj nagle przy obiedzie Julian zapyta, czy moja mama chodzia w pitek na miasto.
Zmarszczyam brwi i odpowiedziaam, e nie. Parskn miechem i rzuciwszy na st serwet,
zawoa: "byem tego pewny!" Z trwog pomylaam, czy to nie jest aluzja do skonienia mnie do
chodzenia z
Magdalen na targ pitkowy. Jeszcze by tego brakowao! Mama mwia, e przekupki nie
lubi pa na targu i mwi umylnie brzydkie wyrazy, eby oduczy panie od chodzenia razem z
kucharkami na targ. A zreszt nie mam odpowiedniego ubrania. Mam nowy akiet i adn peleryn,
przecie w tym po targu chodzi nie bd.
9 listopada
Dzi Julian, wychodzc do biura, zapowiedzia mi, e wieczorem pjdziemy do teatru
Rozmaitoci. Bardzo si z tego ciesz, bo wieczorami siedzimy w domu, czytamy Kurier, a potem
on chodzi wkoo stou, a ja sama nie wiem, co robi z sob. Julian nie jest zy, ale ma charakter
pochmurny i usposobienie wcale niewesoe. Skoro wchodzi do domu, to si robi zimno, jakby nagle
kto na zawieruch drzwi otworzy. Jest podobno przystojny i moje kuzynki zachwycay si nim
przed moim lubem. Dla mnie Julian jest za wysoki, zanadto imponujcy, chodzc, butami skrzypi i
je w sposb, ktry mnie szalenie denerwuje. Ja przy nim wygldam jak szczur, bo jestem drobna,
maa, chuda i mam cer niad. Kupiam sobie przez suc w aptece pudru, ale to nic nie pomaga,

bo puder si nie trzyma. Mama nie pozwolia mi si pudrowa, cho sama pudrowaa si w
sekrecie. Julian ma bardzo adn cer i przeliczne rce. Chwilami zdaje mi si, e Julian na mnie
patrzy z niezadowoleniem i wtedy zimno mi i czuj si bardzo smutna. Wiem, e nie jestem bardzo
adna, ale przecie byam taka sama przed lubem, a nawet jeszcze brzydsza. Sam mi si pierwszy
owiadczy i to na- gle, przy drugim spotkaniu. Stawalimy wanie do kadryla. On by
najszykowniejszy ze wszystkich mczyzn tam zebranych i wszyscy mwili, e to bardzo dobra
partia. Wiedziaam, e inne panny zazdroszcz mi, e wanie on ze mn cigle taczy i
najwyraniej mi asystuje. Zapyta mnie, czy upowaniam go do czstszego bywania w domu moich
rodzicw.
Powiedziaam "tak", ale bez adnej myli przyrzeczenia mu mej rki, i zaraz tak on, jak
wszyscy, zaczli uwaa go za mego narzeczonego. Ojciec nie chcia go mie za zicia, we mnie
obudzi si duch przeciwiestwa - i zostaam on Juliana. Wszyscy unosz si nad nim, e to
bardzo porzdny czowiek. Nie pije, nie pali i w karty nie gra. Ciotki moje byy nim zachwycone. Ja
nie wiem, co o nim myle. Jestem gupia i Julian jest dla mnie widocznie za powany. Mylaam,
e si bdziemy kochali, ale wida w maestwie mio inaczej wyglda. Zreszt, moe ja go
kocham. Przynajmniej powinnam go kocha, bo przysigam mu mio do mierci. Postaram si go
kocha powanie i rozsdnie. Tylko tak jako smutno!...tak jako bardzo smutno!
20 listopada
Z obiadami coraz gorzej. Magdalena si zaniedbuje i nigdy obiad nie jest na oznaczon
godzin. Jest to gwny punkt niezadowolenia Juliana. Zaczam ju sama chodzi do kuchni, ale
Magdalena si rozgniewaa i powiedziaa mi: "Niech mi pani nie nadeptuje na pity".
Odpowiedziaam jej zaraz: "Niech si Magdalena nie zuchwali", ale ona obrazia si na dobre i
przestaa obiad gotowa. Zlkam si bardzo i poszam do pokoju, gdzie siedziaam cae p
godziny paczc. Potem wziam kieliszek wdki i zaniosam Magdalenie do kuchni, eby j
udobrucha. Wypia i odwrcia si do mnie tyem. Obiad by o godzin pniej, a kotlety zupenie
spalone. Magdalena powiedziaa Julianowi, e to "bez pani", a Julian, umiechnwszy si cierpko,
odrzek: "Wiem, e mam w domu... lalk". Mnie zy puciy si z oczu strumieniem i pobiegam
zamkn si w swoim pokoju, gdzie siedziaam bez lampy i wiecy cay wieczr. Tylko od latarni
gazowej padao wiato na podog. Ja cigle pakaam nie tylko o t histori obiadow, ile, e mi
taki bl i smutek w piersi wezbra i razem z tymi zami zdawa si spywa z moich oczu.
Mylaam, e dusz z siebie wypacz. O smej posyszaam jak Julian wychodzi z domu.
Pierwszy to raz po lubie zostawi mnie wieczorem sam. Zrobio mi si bardzo strasznie w tym
pustym mieszkaniu. Baam si wsta i poszuka zapaek. Naprzeciwko zaczli gra na fortepianie i
to mnie dobio... Zaczam znw paka i osunam si a na podog, tak mnie kania dusiy.
Woaam po cichu: "wody! wody!" a przecie to byo gupio z mej strony, bo nikt mnie nie sysza i
sysze nie mg. Pniej wstaam, rozebraam si i pooyam spa. Podobno pierwsze miesice po
lubie nazywaj si... miodowymi miesicami! Czy to by moe? Czy to by moe!
Nazajutrz Julian powrci do pno i pogodzi si ze mn na dobranoc. Jestem kontenta,
e si ju na mnie nie gniewa, ale zarazem forma pogodzenia zrobia na mnie dziwne wraenie.
Poczuam si upokorzona. Zdawao mi si, e ja musz pogodzi si z tym czowiekiem, e mnie
nie wolno zasn rozgniewanej, e on w formie artobliwej kae mi by dla siebie uprzejm i
zarzuci sobie rce na szyj. Gdy doszo ju do tego, e przycign mnie do siebie i zacz
caowa, zamknam oczy, bo mi wstyd byo za siebie sam, e nie mam odwagi powiedzie mu:
"Nie chc twych pieszczot, serce mnie boli", e jak manekin w jego rkach jestem bezsilna i gupia,
bez chci, bez woli, bez monoci pozostania na chwil samej ze smutkiem moim.
25 listopada
Przypomniaam sobie, e jako matka, mam ju prawo czyta nieprzyzwoite ksiki i
postanowiam zaabonowa je w pierwszej lepszej czytelni. Tylko na to trzeba si odway wyj
samej na ulic. W domu nie wolno mi byo wychodzi samej. Zawsze wychodziam z mam, a ju
w najgorszym razie ze suc. Moe by wzi z sob Magdalen? Sama nie wiem. Chciaabym si
zapyta Juliana, ale boj si...
26 listopada

Dzi Julian, wychodzc do biura, powiedzia mi, e od pierwszego bdzie mi dawa 60 rubli
na domowe miesiczne wydatki i e to mi powinno wystarczy do koca miesica. On opaci
mieszkanie, kupi wgiel i zapaci sudze. Nie wiem, czy to mao, czy duo te 60 rubli miesicznie.
Nie odpowiedziaam mu nic, bo nie chciaam, eby zrozumia, e ja pod tym wzgldem jestem
bardzo gupia. Poszabym do mamy zapyta si, czy to wystarczy na miesic, ale mama nie bardzo
chtnie godzia si na moje maestwo i mwia do ojca: "Jeeli bd bied klepa, to ja rce
umywam". Wic po co mama ma wiedzie, co ja dostaj od Juliana na miesiczne wydatki? Niech
lepiej nikt nie wie, jak mi jest. Klamka zapada, nic ju si nie zmieni. Szedziesit rubli
miesicznie to dwa ruble dziennie. Bd pann, nigdy w yciu tyle pienidzy w rku nie miaam.
Zaabonuj nieprzyzwoite ksiki, kupi sobie kawioru, dam troch pienidzy biednym na intencj
dobrego z Julianem poycia i zafunduj sobie lepszy puder. Mwi, e Welutina to b ardzo dobry
puder.
27 listopada
eby ju ten pierwszy jak najprdzej przyszed i ebym ju miaa te pienidze w rku!
29 listopada
Dzi jedzilimy z wizytami: bylimy w dziewiciu domach. W jednym nas wcale nie
przyjli, lokaj wzi bilety, poszed i wrciwszy powiedzia, e pastwo wyszli. To nieprawda, ja to
dobrze czuam, bo Julian by taki zy wsiadajc do karety, e zacz na mnie krzycze bez
najmniejszego powodu i wyrzeka, e kareta drogo kosztuje. Siedziaam w kcie cichutko i tylko
trzsam si caa ze zdenerwowania, tak mnie ten dzie strasznie zmczy. Ci wszyscy pastwo, u
ktrych bylimy, to byli przewanie znajomi Juliana z kawalerskich czasw. U nas w domu bywali
sami krewni i taka tam "zbieranina", jak Julian powiedzia, wic tam nie warto byo jecha. Tylko,
e znajomi Juliana przyjmowali nas jakby niechtnie.
W dwch domach byy panny na wydaniu. Patrzyy na mnie ironicznie. Szczeglnie Iza
Troicka, wysoka, adna blondynka, bardzo umalowana i w wyzywajcej czerwonej bluzce.
Zaraz gdy weszlimy, zacza si chichota z moim mem i zacigna go ze sob do
framugi okna za firanki. Tam rozmawiali i miali si pgosem: nigdy nie widziaam mojego ma
w takim dziwnym usposobieniu. By jakby zmieszany i zadowolony. Gadzi cigle wsy i patrzy
na Iz spod przymruonych powiek. Ja, siedzc na kanapie z pani Troick, staraam si udawa, e
nie widz i nie zwracam uwagi na tych dwoje, ale mimo woli widziaam ich doskonale, a take i
odbicie ich powtrzone w lustrze, ktre wisiao na bocznej cianie nad konsol. Uderzyo mnie to,
e Iza i mj m s naprawd do siebie podobni. Oboje maj zote wosy i silnie akcentowane
profile, adne rowe usta i oboje umiej patrze dziwacznie spod przysonitych powiek. Cho u
mojego ma to spojrzenie ma pewien odcie zoliwoci, podczas kiedy panna Iza patrzy zupenie
chodno. Rozmawiali pgosem, niektre jednak urwane zdania dolatyway do moich uszu.
Nagle Iza wyrzeka:
- Nie, teraz ju wszystko skoczone...
Mj m mia si zacz i posyszaam tylko zakoczenie jego odpowiedzi:
-... przeciwnie, teraz nabierze uroku!
Iza odpara:
- Jak dla kogo!
I szybko zbliya si ku nam. Idc, szelecia jedwabiem podszewek. Mnie ten szelest i
zblienie si Izy zmieszay niewymownie. Czuam, e si czerwieni i byam za na siebie, bo nie
tylko Iza, ale i mj m patrzyli na mnie. We wzroku Izy malowaa si najwyraniej pogardliwa
lito. Rzeczywicie, w porwnaniu z ni byam niezgrabna i brzydka. Dziwio mnie, e tak pikna
panna do tej chwili za m nie wysza. Gdy wyszlimy od Troickich, powiedziaam to Julianowi.
Zacz si mia i odpowiedzia:
- Iza nie ma posagu, a poza tym to nie jest panna, ktr mona wzi za on.
Poczuam si oburzona, e mnie w takim razie do tego domu wprowadzi i zebrawszy si na
odwag, zrobiam mu z tego powodu wymwk. Przesta si mia, zmarszczy brwi i powiedzia
mi:
- Gupia jeste.

Ju po raz drugi nazwa mnie gupi.


Pierwszy raz kiedy si zapytaam, czy... Pniej pojechalimy do dwch zwierzchnikw
biurowych Juliana, ale tam nie byo nikogo w domu. Ja byam bardzo kontenta, bo jestem niemiaa
i takie wizyty duo mnie zdrowia kosztuj. A wreszcie spotkaa nas ta nieprzyjemno, e nie
przyjto nas u pastwa Okszw - Jarzbskich, ktrych mj m pozna u wd w Galicji, gdy jedzi
leczy si lat temu kilka. Ci pastwo musz by bardzo bogaci, bo w przedpokoju byo adniej ni u
nas w saloniku, a nawet ni w salonie moich rodzicw. Lokaj mia tak min zuchwa i patrzy na
nas z gry, a na cianach wisiay wszdzie portiery w pasy, w gucie wschodnim. Kiedy wyszlimy
stamtd i wsiedli do karety, jechalimy jeszcze ulic Brack w stron mieszkania moich rodzicw,
ale Julian nagle zatrzyma karet i zawoa do mnie:
- Wysid!
Wysiadam natychmiast, bo c miaam zrobi?
Julian dorzuci:
- Id na trotuar.
Poszam, podnoszc z trudnoci sukni, bo cika i powczysta. Z trotuaru widziaam, jak
Julian odprawi karet i zawoa jednokonn dorok. A mi zy stany w oczach, kiedy doroka
podjechaa i Julian kaza mi do niej wsi. Miaam nowy kapelusz, now peleryn, jasne
rkawiczki i jedwabn sukni. Byam bardzo wystrojona i troch upudrowana. Wstyd mi byo
jecha dorok. Dorokarz by obszarpany, siedzia krzywo na kole i ko by chudy, okropny i
biay. Nigdy w yciu nie jechaam tak dorok, bo mama si wstydzia wsi do podobnej dryndy
i zawsze albo si brao powz, albo si szo pieszo, cho nogi nieraz strasznie bolay.
Julian widzia, e mi to przykro sprawia i powiedzia nadsanym gosem:
- Twj ojciec nie da mi tyle posagu, bymy mogli rozbija si powozami...
Nie odpowiedziaam mu nic, ale w gbi mojej duszy nagle odezwao si co, co ju nie byo
tylko alem. To byo co silniejszego, tak jakby jaka gucha nienawi, a moe tylko niech.
Sama nie wiem.
1 grudnia
Dzi dostaam pienidze. Nie wiem, gdzie je schowa, by mi kto nie ukrad. Wydaam ju
cztery ruble do obiadu i sama nie wiem na co. Musz kupi ksieczk i zapisywa wydatki.
Jutro rano wyjd sama na ulic.
2 grudnia
Byam dzi sama na ulicy. Nie zaatwiam jednak adnego sprawunku. Kiedy wyszam,
zdawao mi si, e si wszyscy na mnie patrz i palcami pokazuj. Jednak duo samych kobiet
chodzi po ulicach, a nawet widziaam bardzo modziutkie dziewczynki, jak szy same i nie
wstydziy si wcale. Czuam mocno, e ubraam si niewaciwie i byam zanadto wystrojona, cho
wziam na gow moj kapotk z fioletowymi skrzydekami, aeby wyglda powaniej.
Mieszkamy na ulicy Hoej, a gdy doszam do Alei Jerozolimskich, byam czerwona jak upir, tak
mi krew bia do gowy. aowaam, e nie byo po drodze jakiego kocioa, bym moga schowa
si cho na chwil. Nie wyobraaam sobie, e tylu ludzi po ulicach chodzi i tak ordynarnie
potrcaj. Moe to ja ze zmieszania szam tak niezgrabnie, ale boki miaam zupenie obolae. W
dodatku zerwa si wicher i cigle miaam peleryn na gowie. Kapelusz mi si przekrci na bakier,
szam przed siebie j ak bdna. Z pocztku staraam si mie pewn siebie min, ale powoli
straciam mono kierowania swoj wol. Prosiam tylko cigle Boga, abym nie spotkaa kogo ze
znajomych. Nagle na rogu Chmielnej kto mi si ukoni. Kto, nie wiem. Widziaam tylko, e to by
mczyzna, lecz wanie wtedy wiatr zaoy mi na gow peleryn, a kapelusz zsun mi si na
oczy. To mnie dobio. Z rozpaczy kiwnam na przejedajc dorok i wsiadam do niej. Gdy ju
wsiadam, przypomniaam sobie, e mama mwia, i najnieprzyzwoitsz rzecz dla kobiety jest
jecha samotnie dorok i e tylko kobiety lekkiego prowadzenia mona widzie siedzce same w
doroce. Kazaam wic podnie bud dorokarzowi pomimo, e pogoda by pikna. Spojrza na
mnie jak na wariatk. Ponowiam mj rozkaz, starajc si o ile monoci by stanowcz, cho w
duszy widziaam, e ze mnie drwi. Gdy podnis bud, zapyta, czy i fartuch ma odpi.
- Nie! - odparam bardzo zirytowana. Pojechalimy, ale on jakby na zo jecha bardzo

wolno i tu koo chodnika. Ja wtuliam si w sam kt doroki i nie miaam mu powiedzie, eby
jecha prdzej. Wreszcie dojechalimy do domu. Daam mu trzydzieci kopiejek, mylc, e go
zdziwi tak hojnoci. Ale on splun i... nawymyla mi od ostatnich. Nie wiem, czy tak prdko
wyjd sama.
8 grudnia
Siedz wieczorem sama i z nudw zabraam si znw do pisania. Julian od czasu do czasu
wychodzi wieczorami z domu i wraca zwykle przed dwunast. Mwi, e idzie do kolegi na karty.
Jeeli mam by szczera to nawet wol gdy on wyjdzie, bo ile razy siedzi ze mn wieczorem sam na
sam, to wpada w bardzo zy humor. Rzecz szczeglna. Skoro tak siedzimy przy stole, na ktrym si
pali lampa, ja z robot, a on z Kurierem w rku, to zawsze mi si zdaje, e my nie jestemy
maestwem, ale e udajemy maestwo. Graam kiedy w teatrze amatorskim mod matk i
tak samo siedziaam na scenie przy stole, na ktrym palia si lampa, przymiona tym abaurem.
Mojego ma gra wwczas pan Marian, brat pana
Adama. Sam pan Adam by pomidzy publicznoci. Czy ja powinnam nawet wspomina o
nim teraz, kiedy jestem ju on Juliana? Obowizkiem moim jest myle tylko o moim mu.
Wiem, czuj to... A jednak!...
Godzin pniej
Jak ten deszcz jesienny po szybach opocze, jakby nietoperz chcia wlecie do mieszkania.
Wstaam od stou i poszam do okna. Szyby zawilgocone i widzi si przez mokr zason.
nieg jeszcze nie pada, tylko deszcze i na ulicach srebrz si mae kaue bota. Na rogu pali
si latarnia, koo niej stoi doroka i na szkle jej latarki mona przeczyta wyranie cyfr 1313.
Dwie trzynast ki! Dwie trzynastki uparcie wiec si przede mn!
Na rogu jest szynk i dziwna rzecz, ciany s w nim pomalowane na niebiesko, bo przez
szyby cae wntrze wydaje si bkitne, jakby tam kto ksiyc zawiesi. Tylko gdzie w oddali
jaki onierz gra na piszczace kilka taktw wiecznie jednej i tej samej piosenki. onierz siedzi na
progu koszar i gra, gra bez ustanku, a mi si smutno robi. Odeszam od okna, bo czuam, e mi si
na zy zbiera. Poszam do komody i powoli wycignam spod bielizny aksamitne pudeeczko. S
tam moje panieskie pamitki. Nie mogam si z nimi rozsta, cho czuj, e popeniam tym zy
postpek przeciw memu mowi. Co jednak pocz! Zdaje mi si, e to pudeeczko to trumienka ze
wszystkim, co jest we mnie najdrosze i najlepsze w yciu. Jake to spali? Przecie tam jest mj
pierwszy rachunek sumienia, kiedy szam po raz pierwszy do spowiedzi. Jest to ta i zabrudzona
ju karteczka, a na niej duymi literami wypisane wyranie moje grzechy, cyfr i literami. Moje
grzechy! Czytam je i umiecham si - ja, matka, z grzechw moich, dziecka:
Nr 3. Byam akoma.
Nr 4. Biam si z moim bratem.
Nr 5. W kociele mylaam o czym innym.
A potem ten najwikszy, najciszy grzech mojego dziecistwa:
Nr 23. Byam w pretensjach.
To dziwne. Bdc dzieckiem i panienk "byam w pretensjach". - Po wyjciu za m,
przestaam "by w pretensjach". Pudruj si tylko, gdy wychodz na ulic, ale w domu dodzieram
stare panieskie sukienki i jest mi to obojtne, jak wygldam. Z pocztku chciaam ubiera si
staranniej ze wzgldu na Juliana, ale on nie lubi, kiedy si porzdne rzeczy na co dzie "niszczy"i
sam chodzi w starym zaplamionym szlafroku i przydeptanych pantoflach.
Zoyam rachunek sumienia i zaczam przeglda inne drobiazgi. S tam moje cenzury i
patent z ukoczenia pensji, kilka wierszykw, przepisanych rk mojej koleanki, Wandzi,
fotografia Wolskiego, w ktrym si bardzo kochaam majc lat czternacie. Zobaczyam go jednak
raz w cukierni przed witami Wielkanocnymi, gdy poszam z mam obstalowa mazurki.
Odkochaam si w nim, bo mia katar i na nogach due kalosze. Ale fotografi schowaam, bo
zapaciam za ni bardzo drogo Wandzi, ktra kochaa si w Nowickim i od swego brata dostaa
fotografi obu aktorw. Wandzia bya bardzo akoma, a e ja na drugie niadanie miaam prawie
zawsze buk z konfiturami, wic umwiymy si, e ona mi da Wolskiego, a ja przez cay miesic
oddawa jej bd moje niadanie. I oddawaam heroicznie, tumic gd, szczliwa, e cho w ten

sposb zdoam dowie Wolskiemu, jak wielkie jest dla niego moje uczucie...
Pudeeczko stoi cigle otwarte przede mn. Oto zeschnity maleki bukiecik. Pamitka z
mego pierwszego balu, jakkolwiek nie bawiam si na nim szalenie. Tacowano ze mn rednio proporcjonalnie. Inne panny taczyy wicej. Byy pikniejsze i prawdopodobnie miay wicej
posagu. Oto strzpek tiulu sukni, ktr miaam na sobie tego wieczoru. Byam ubrana na niebiesko.
Nieadnie wygldaam. Wiedziaam o tym sama.
A tu znajduj pod rk kawaek biaej atasowej wstki. To pamitka po moim maym
braciszku.
Gdy by w trumience, odciam mu t wsteczk od czepeczka. Wyglda jak lalka
woskowa w wietle gromnic. Tego braciszka nie bardzo w domu kochano. Zapewne dlatego, e by
cigle sabowity i paka bezustannie. Ja go tuliam i nosiam cigle na rku. I tak raz mi na rkach
umar. Mylaam, e zasn i chodziam z nim cigle po pokoju, podczas gdy mama i niaka
zdrzemny si troch. Pniej, gdy si przekonaam, e trzymam na rku trupa, bardzo si
przestraszyam i zaczam krzycze. C dziwnego! Byam gupia. Miaam wtedy czternacie lat.
Wanie odkochaam si w Wolskim.
Wiatr cigle tucze w szyby, deszcz pada z oskotem, guszc piosenk, ktr gra na
piszczace onierz, siedzcy na progu koszar.
Co te jest jeszcze w tym aksamitnym pudeeczku?
O! Kawaek zeschego, czarnego chleba.
To caa historia, duga historia. Powinnam ten chleb wyrzuci, tak jak i t zesch gazk
cierniow i jak t rkawiczk...
To pan Adam! Pan Adam odywa cay - zmartwychwstaje. Nie powinnam, czuj, e nie
powinnam, a przecie nie mog. W panu Adamie nie kochaam si tak jak w Wolskim - o!
Zupenie inaczej. Zreszt miaam ju lat siedemnacie, byam prawie doros pann. Za pana
Adama chciaam pj za m, ale pan Adam by tylko posesorem, wic mnie za niego nie dali i
tyle robili, e przesta u nas bywa. Prawda, e on by troch niezgrabny i mrukliwy, ale mnie si
bardzo spodoba i tak mnie do niego co cigno!
Poznaam go na wsi u mojej ciotki Zaruckiej, gdzie bylimy z bratem na wakacjach. Z
pocztku pan Adam nie zwraca na mnie uwagi i traktowa mnie jak dziecko, bo te przedstawiam
mu si jak dziecko le wychowane. Wlazam na st kamienny w ogrodzie i otrzsaam na siebie
kwiat lipowy, ktry spada na moj gow, na ramiona, na mnie ca, jak grad motyli. miaam si
sama do siebie i nie widziaam, e jaki nieznajomy mczyzna stoi opodal.
Gdy go spostrzegam, zmieniam si bardzo i zamiast zeskoczy ze stou, staam cigle na
tym podwyszeniu, podczas gdy on z umiechem kania mi si i przedstawia. Przyjecha przed
chwil, powiedziano mu, e ciotka jest w ogrodzie i poszed tam, znajc dobrze drog.
Ja nie odpowiadaam. Niby nie patrzyam na niego, ale od razu zauwayam, e jest bardzo
pikny, wysoki, e ma liczne oczy i wsy czarne jak atrament. Byam kontenta, e woyam dnia
tego swoj now lila batystow bluzk i powoli ochonam z przestrachu. Gdy mi poda rk i
zsadzi ze stou, zdawao mi si, e mam zupenie swobodn i naturaln min. Odszukalimy cioci,
ktra bya bardzo zmartwiona, gdy truskawki zupenie si nie uday, lecz mnie truskawki nie byy
teraz w gowie. Pobiegam przejrze si w lustrze i uperfumowa troch.
Od tej chwili zaczam kocha si naprawd w panu Adamie i powoli dokazaam tego, e i
on zwrci na mnie uwag. I to bya Jasna chwila w moim yciu. Trwao to trzy tygodnie... i
znikno jak sen. Ach! Jak ten deszcz smutno o szyby koacze! Jak smutno jesieni samej siedzie
w p ustym mieszkaniu!
Pan Adam take zapewne siedzi tam sam w swoich Horodyszczach, a moe... kto wie!
Moe i on ju si oeni? Siedz pewnie we dwoje... bo na wsi nie mona chodzi do
przyjaci na karty.
We dwoje!
On - z inn kobiet!
Jak mi si dziwnie na sercu robi: wszystko dokoa mnie niknie i blednie. Ju pno - po
dwunastej, Juliana jeszcze nie ma. Magdalena kuchni sprzta. Poskadam te drobiazgi i pjd

zrobi z ni rachunek. Wol nie patrze na to wszystko. Zdaje mi si, e otworzyam jak trumn.
Innym razem napisz, co znaczy ten chleb i ta gazka... Dzi ju nie mog, bo mi zanadto smutno,
a przy tym rachunek trzeba zrobi? Po co ja waciwie ten rachunek robi, kiedy ja si na niczym
nie znam. Magdalena mwi: - Mki tyle, masa za tyle, pietruszka i woszczyzna tyle...
Ja zapisuj i nie miem jej powiedzie, dlaczego tak duo, bo raz zwrciam uwag, e mi
podaa ryb, a ryby na obiad nie byo. Ofukna si i zacza mwi: "Co to pani mnie ma za
zodziejk? " Wol wic by cicho i nie chc si z ni kci, bo mi Julian zapowiedzia, e nie
cierpi, kiedy si sugi zmieniaj.
Gdybym ja si moga dowiedzie, co ile kosztuje. Podobno w Kurierku s podawane ceny
artykuw spoywczych.
Trzeba bdzie zobaczy.
13 grudnia
Zajrzaam dzi do pienidzy i przestraszyam si, e mam tak mao. Musz kupi sobie
ksieczk i spisywa wydatki. To Magdalena tyle wydaje w miecie i czasem nagle ni std, ni
zowd przyjdzie mi jaki wydatek. Ot, musiaam kupi dwa tuziny cierek, bo przecie cierek si
na wypraw nie daje. Wol ju sama kupowa ni mwi Julianowi, ktry zaraz niepraktyczno
moich rodzicw i mojej wyprawy nicuje i czsto mnie tym do ez doprowadza.
W ogle zdaje mi si, e Julian ma jaki al do moich rodzicw i czsto wtrca, e go
oszukali. Czy to mowa o moim posagu? Boj si raz wyjani t s ytuacj, ale ciko mi myle, e
m mj patrzy na mnie jak na oszustk. Gdybym wiedziaa przed lubem, ile mam posagu,
powiedziaabym Julianowi miao i otwarcie. Ale c? Podobno pannie si nie mwi dokadnie, co i
ile "za sob" dostanie.
Chwilami ta kwestia posagowa dziwna mi si wydaje. Julian dawniej mieszka w jednym
pokoju i o ile wiem, jada obiady w do podrzdnej restauracji. Oeniwszy si ze mn, mieszka w
czterech pokojach i jada obiady wzgldnie wykwintne, ktre mu jeszcze wydaj si za skromne. Ja
za, bdc pann, zajmowaam z rodzicami liczny apartament przy ulicy Wodzimierskiej, osiem
pokoi z balkonem od frontu. Jedziam powozem (wprawdzie wynajtym, ale zawsze powozem)i
bywaam w teatrze w loy, a nie tak jak teraz... w krzesach.
Julian wic na czysto zarobi na maestwie, ja za straciam. I to on jest niezadowolony, a
nie ja. Jemu si zdaje, e on jest mao zapacony. Ale za co? Za co?
15 grudnia
Chodz ju po ulicach sama i nie wsiadam wicej do doroki z podniesion bud. Wczoraj
nieg upad - biao byo na ulicy i miaam wielk, ale to wielk ochot przej si troch. Poszam
do matki Juliana. Jest to staruszka, zrujnowana obywatelka - i pozujca na dam. Mwi przewanie
po francusku i rusza ustami, jakby co przeuwaa. Z Julianem nie jest w wielkiej zgodzie i
wygldaj tak, jakby byli z siebie niezadowoleni. Podobno pani Szumio (tak si obecnie
nazywam)ma doywocie na jakich okruchach majtku, ktry Julianowi po ojcu pozosta. To jest
podobno przyczyna oboplnej niechci. Ja z pani Szumio jestem z daleka i ceremonialnie. Nie
pociga mnie, ale i nie odpycha. Jest zimna i obojtna i zdaje mi si, e ta kobieta nikogo kocha
nie potrafi. Wracajc do domu, przypomniaam sobie o nieprzyzwoitych ksikach i zaczam
szuka czytelni. Na Marszakowskiej ulicy dostrzegam duy szyld: Czytelnia. Po chwili wahania
weszam na dziedziniec i zaczam wstpowa na schody oficyny, w ktrej miecia si czytelnia.
Serce mi bio jak motem, gdy weszam do jasno owietlonego pokoju. Na rodku duy st,
przykryty cerat, a na nim ksiki.
Dokoa pki i caa masa grzbietw ksiek czarnooprawnych z biaymi kartkami, na
ktrych napisano numery. Pod oknem may stolik, na nim gazety. Przy tym stoliku siedziay jakie
dwie panie w kapeluszach i przeglday dzienniki. Koo stou staa niemoda dama, ubrana czarno,
w mitynkach, z wczkow chusteczk na siwiejcych wosach. Bya podobna do mojej matki i to
mnie od razu uderzyo i jeszcze wicej zmieszao. Na zapytanie, czego sobie ycz, prawie
wybekotaam, e chc zaabonowa ksiki. Dama zapisaa moje imi i nazwisko, wzia ode mnie
pienidze i wrczya mi kwitek. Robia to wszystko jak automat, grzecznie, ale niezmiernie
stanowczo. Od czasu do czasu podnosia swe jasnoniebieskie oczy i patrzya na mnie badawczo i

chodno. Po czym podsuna mi k a talogi, mwic:


- Oto katalog polski, a to niemiecki, francuski i inne... Wziam machinalnie do rk katalog
polski. Od czasu do czasu sycha byo tylko szelest gazety, przewracanej rk jednej z dam, sie
dzcych poza moimi plecami.
Czuam spojrzenie chodnych, niebieskich oczu, utkwionych we mnie przenikliwie, i
zrozumiaam, e nigdy, nigdy nie odwa si poprosi t dam o jak "nieprzyzwoit ksik".
Byy one tam na pkach, tak blisko mnie, e potrzebowaam tylko rk wycign, aby je
dosta, a przecie dzielia mnie od nich przepa niemoliwa do przebycia. A zreszt, czy ja
mogam wiedzie, jaki tytu nosi taka ksika, "ktrej pannom czyta nie wolno". Aeby jej
zada, trzeba byo umie j nazwa, a ja przecie tego wiedzie nie mogam.
I wziam "Dewajtysa" Rodziewiczwny, cho go umiem na pami.
16 grudnia
Od dzi zaczam zapisywa wydatki, ale niewiele mi to pomaga. Odkd si ju
wyemancypowaam i wychodz sama, wydaj coraz wicej pienidzy i sama nie wiem na co. Mam
zaledwie dziesi rubli, a tu do koca miesica daleko. Trzeba bdzie powiedzie Julianowi, e te
60 rubli to bardzo mao i nie moe mi wystarczy na wydatki domowe, tym bardziej, e kupiam
sobie z nich dwie woalki: jedn szafirow, drug czarn, dwie sztuczki wsteczki rowej do
bielizny i pudeko porzdnego pudru paryskiego, ktre samo kosztuje trzy ruble pidziesit
kopiejek. Z tych pienidzy musz take rzuca kataryniarzom, ktrzy przychodz na dziedziniec
naszego domu, a wczoraj przysza caa banda Czechw i musiaam im rzuci trzydzieci kopiejek.
Byo ich szeciu i wstyd byo da im mniej. Trzeba bdzie powiedzie Julianowi o deficycie, ale
mam dusz na ramieniu, bo jeden dzie nie przejdzie, eby mj m nie narzeka na cikie czasy,
na niepewno lokaty pienidzy i tak dalej. Jest to ulubiony temat jego rozmowy: wiem teraz, e s
jakie numery hipoteczne i e towarzystwo kredytowe daje pienidze na nieruchomoci. Nie wiem
nawet, jak mi to w ucho wpado, bo zwykle gdy Julian mwi, ja myl o czym innym i nie
zastanawiam si nad treci jego sw. On mwi sam w przestrze - i zadowala si dwikiem
wasnego gosu. Wczoraj jednak zauway moje roztargnienie i wyrzek sodko - kwanym tonem:
- Radzibym ci sucha tego, co mwi i stara si zaznajomi troch z interesami. Mog
umrze i ty pozostaniesz wtedy sama na pastw i er oszustw i wyzyskiwaczy.
Parsknam miechem, tak mi si wydaa nieprawdopodobna myl o mierci Juliana.
Zdrw, rosy, tgi, on miaby umiera?
Lecz mj miech wyda mu si niewaciwy i nieprzyzwoity.
Wsta z krzesa i zacz chodzi dokoa stou, skrzypic przeraliwie butami.
- Nie chichocz si jak g! - wyrzek opryskliwie - wiem, co mwi. Lekkomylno i
niezaradno masz we krwi, bo twoi rodzice przetracili dosy pienidzy i zrujnowali mnie swoim
marnotrawstwem!
Podniosam gow i spojrzaam na niego zdziwiona.
- Zrujnowali ciebie? - zapytaam po chwili.
- Spodziewam si - odpar: - byem bardzo dobr parti i mogem, enic si, zrobi troch
lepszy interes.
Chciaam zapyta si go: "bye wic do sprzedania?" - ale pytanie to zamaro mi na ustach.
Syszaam tak czsto moich rodzicw kccych si ze sob i to zwykle w kwestiach
pieninych, e rada bym odsun t konieczno sprzeczek jak najdalej z naszego poycia. Widz
jednak, e to bdzie trudne, bo w kadej chwili zaczepiamy si o t przeszkod pienin, o ktr
rozbijaj si nawet moje najlepsze chci i postanowienia.
17 grudnia
Julian mwi mi czsto, e jestem "gupia". - To dziwne! Na pensji i w domu uchodziam za
bardzo inteligentn.
19 grudnia
Prawie wszyscy ci, u ktrych bylimy z wizyt - rewizytowali nas. Nie przyjam jednak
nikogo, bo wszdzie, gdzie bylimy, urzdzenie domu byo daleko kosztowniejsze i pikniejsze ni
u mnie. Przy tym - nie umiem przyjmowa goci, bo u rodzicw wychodziam do salonu jak lalka

nakrcona i siadaam na krzeseku tak, jak inni gocie, nie zajmujc si niczym. Zreszt nie mamy
lokaja, a Magdalena, wiecznie zasmolona i nadsana, gdy otwiera drzwi, wcale mi zaszczytu nie
przynosi. Wczoraj jednak musiaam przyj panie Troickie, gdy spotkaymy si w drzwiach
wejciowych i nie mogam powiedzie, tak jak zwykle, e mnie nie ma w domu, jakkolwiek
wolaabym przyj wszystkich poprzednich goci ni te dwie kobiety. Trudno jednak byo
wylizn si, gdy spotkaymy si bec a bec z pann Iz, ktra powitaa mnie ironicznie, zimno i
protekcjonalnie. Matka jej jest wiernym pierwowzorem crki, jakkolwiek w zachowaniu swym ma
troch wicej agodnego wdziku i wyglda jakby bya zasmucona i zakopotana. Gdy weszy do
naszego saloniku, rozglday si ciekawie. Iza przez lornetk szyldkretow na dugiej rczce,
jakkolwiek wzrok ma doskonay. Prosiam by usiady, ale zrobiam to niezgrabnie, byam caa
czerwona i nie wiedziaam co zrobi z rkami. Na domiar zego, Magdalena zacza w kuchni
sieka kotlety tak gono, e zdawao si, i cay dom rozwali. Dziwna rzecz, jak obecno Izy mnie
miesza i rozdrania.
Szczeglnie gdy zacza bardzo uprzejmie chwali gust w urzdzeniu mieszkania nienawidziam jej szczerze. Czuam bowiem, e kamie, e wymiewa si ze mnie, gdy mj
"garnitur", szafirow brokatel kryty, jest bardzo biedny i wcale nie imponujcy.
Nad kanap wisi oleodruk, (mnie si on wcale nie podoba, ale Julian twierdzi, e adny) Iza zacza si przyglda i wyrzeka do matki:
- Niech mama spojrzy, jaki to pikny oleodruk..., a zwrciwszy si do mnie, dodaa: - Pani
lubi takie landszafty?
Tego mi byo za wiele. Zrozumiaam ca ironi, jak umiecia w wyrazie "landszaft".
Nie wiem nawet, skd zdobyam si nagle na odwag i odparam:
- Przyznam si pani, e nie wiem, co to znaczy sowo landszaft. Uyway go moje ciotki, ale
nigdy nie przyszo mi do gowy zapyta, co to moe znaczy. Zreszt byam wtedy jeszcze
dzieckiem.
Twarz Izy pod malowidem oblaa si rumiecem. Iza musi mie co najmniej lat
dwadziecia pi, ja za dziewitnacie. Czuam, e t o moja jedyna wyszo nad t strojn i
pikn pann. Instynktem kobiecym znalazam bro i postanowiam si ni broni.
Lecz zmieszanie Izy niedugo trwao. Wstaa z krzesa z szelestem jedwabnych podszewek i
zacza niedyskretnie zaglda do jadalnego pokoju.
- Czy zechce pani pokaza nam cae swoje gniazdko? - zapytaa z nieporwnanym
wdzikiem w gosie.
- Iziu, jeste niedyskretna! - upominaa j matka.
Lecz ona staa ju na progu jadalni.
- Ach, jakie adne talerze! - zawoaa. Czuam znw, e jej zachwyt jest faszywy, bo talerze,
powieszone na cianach w mej jadalni, byy bardzo zwyczajne i kupione za tanie pienidze.
U rodzicw moich wisiay pikne talerze, podobno bardzo stare, wic i ja chciaam, eby u
mnie ciany nie byy puste i take zapeniam je porcelan. W t ej chwili jednak przeklinaam w
duszy swoj gupot i zawieszenie tych skorup w tak widocznych miejscach.
Co do kredensu i krzese, byam spokojna. Wprawdzie kredens cay by ju spaczony, a
blatu stou pk na dwoje, ale na efekt przedstawiay si pokanie i nie wida byo, e to tandeta. Iza
staa w drzwiach krtk chwil i zaraz powrciwszy do saloniku, podesza do dru- gich drzwi,
prowadzcych do gabinetu mego ma.
- A tu? - zapytaa.
- To gabinet mego ma! - odparam i dodaam do szybko: - prosz, niech pani tam
wejdzie, jeli pani sobie yczy.
Ona miaa si, zwrciwszy ku mnie sw pikn twarz fryzjerskiej lalki.
- Ale to sanktuarium! - mwia, potrzsajc mufeczk z czarnych karakuw, do ktrej
przyczepiony by pk przelicznych chryzantem. - Tam chyba tylko wej wolno onie, a nie obcej
kobiecie!
Lecz ja upieraam si przy swoim:
- Prosz, niech pani wejdzie! Tam nie ma adnych tajemnic.

- S tajemnice! - odpara. - i skoro raz je natrt jaki sposzy, albo odgadnie, trac swj czar...
i powab. Je vous prierai... garde a vous!
Nie rozumiaam, co chciaa przez to powiedzie.
Wydaa mi si pretensjonalna i mieszna w tej pozie, jakby wycitej z ryciny md
paryskich. Zreszt szo mi o to, aeby zobaczya biurko mego ma, za ktre mj ojciec" z Kuriera"
zapaci dwiecie rubli i ktre byo podobno bardzo adne.
Mwi "podobno", gdy ja na antykach si nie znam.
- Lecz skoro pani pozwala... - podja znw Iza - chodmy zobaczy, jak wyglda gniazdko,
w ktrym si obecno pani domu najlepiej zaznacza.
I znw nie zrozumiaam, dlaczego obecno pani domu ma si zaznaczy w pokoju
przeznaczonym wycznie dla ma. Wszak Julian nie lubi, gdy do tego jego gabinetu wchodziam.
W i dziaam zawsze rodzaj niechci na jego twarzy, gdy zjawiaam si na progu.
Wreszcie Iza wesza do gabinetu i zaraz podszedszy do biurka, zacza mu si uwanie
przyglda.
- To bardzo pikny Ludwik XIII - wyrzeka - tylko te brzowe galeryjki na grze s pniej
dorobione.
Nie odpowiedziaam nic, tylko si dziwiam, skd ona zna si tak dokadnie na robocie
biurka.
Milczaymy dug chwil. Ona zostaa przy biurku i z roztargnieniem przewracaa
porozkadane wiartki papieru i ksiki. Zdawaa si by zamylona i spochmurniaa nagle.
Promie soca blady, ty, zimowy wpada ukonie przez czerwone zasony okien i sa
si pod jej stopy.
Nagle Iza obejrzaa si dokoa.
- A gdzie pani miejsce? - spytaa - przecie musisz mie tu jaki fotelik, jaki kcik, w
ktrym siedzisz wieczorami.
Lecz ja nie miaam tu kcika, ani fotela. Julian najczciej siedzia w gabinecie po obiedzie,
albo wieczorami - sam jeden ((gdy by w domu).
Ja najczciej siedziaam w jadalnym pokoju przy stole, albo przy piecu. Iza czekaa chwil
na moj odpowied, lecz widzc, e nie odpowiadam, lekko wzruszya ramionami.
- Dlaczego tu nie ma cho jednego kwiatka? - zapytaa znowu. - w ogle w mieszkaniu pani
nie widz kwiatw. Iza wycigna rk i z pki biurka zdja szybko may wazonik z niebieskiego
szka, mj panieski, ktry przywiozam razem ze swoj wypraw w pudeku, gdzie bya moja
mufka schowana.
- Zobaczy pani, jak si zaraz to biurko rozweseli - mwia Iza z jakim sztucznym
umiechem - mowi pani zaraz bdzie weselej pracowa!
Szybko odpia od swej mufki wizk biaych chryzantem i woya je do wazonika.
Kwiaty zabieliy si jak stadko motyli i rzeczywicie zrobio si adniej, janiej, weselej.
Lecz rwnoczenie serce mi si cisno jakim alem, ktrego przyczyny odgadn nie mogam.
Iza take umilka i tak staymy obie do dug chwil, zapatrzone w te kwiaty delikatne i
biae, podobne do postrzpionych patkw niegowych.
Tego dnia wieczorem Powiedziaam Julianowi do cierpko, e kwiaty zostawia Iza.
Spojrza na mnie zdziwiony i nagle zacz si mia nienaturalnym miechem. Ten miech
podrani mnie bardzo, zreszt od samego rana byam dziwnie rozdraniona. Miaam ochot rzuci
si na te kwiaty, poszarpa je i cisn o ziemi. Lecz czuam, i postpujc w ten sposb, bd
mieszna i gupia. Uciekam wic do jadalnego pokoju i tam gorco pakaam.
20 grudnia
Dlaczego ja wanie pakaam? Co mnie skonio do tych ez, ktre nie bray pocztku w
sercu? Bo zauwayam, e my, kobiety, paczemy dwojako: jedne zy nas bol a drugie - nie.
Ot te zy, ktre ja wylaam po odejciu Izy, nie bolay mnie wcale. Bya to raczej
obraona duma, czy zo, e kto mia si targn na moj wasno.
Bo ja zaczynaam teraz czu prawo wasnoci nad swoim mem, cho Bogiem a prawd,
chyba ju nikt mniej do nikogo nie naley, jak w mj m do mnie.

Jest to obcy zupenie dla mnie czowiek, a mimo to prawem i w sposb przyjty na wiecie,
oddany mi na wasno. To mieszne, a co mieszniejsze jeszcze, e dopiero wczoraj poczuam, e
mimo woli, i mimo mej chci w mj umys weszo to ju bezwiednie.
Przy niadaniu zaczam umylnie rozmow na temat Izy. Byam za i pragnam si z
Julianem na serio pokci. Przybraam wic nadsan min i rzekam nagle, nie szukajc wybiegu:
- Pragnabym zerwa znajomo z tymi paniami Troickimi. Syszaam, e maj z opini.
Skamaam, ale chciaam, aby mj m zacz broni te panie. Lecz on wzruszy ramionami
i odpar:
- Zapewne... pokazywa si z nimi publicznie nie trzeba... ale bywa u nich, to co innego.
W towarzystwie panny Izy wiele si nauczy moesz.
Porwa mnie dziecinny pusty gniew.
- Czego? - zapytaam opryskliwie - malowania si i kokieterii?
- Nie! - odrzek mj m - ogady towarzyskiej i tego czego, czego ci brakuje, a one
posiadaj w wysokim stopniu...
Zacisnam usta i nic nie odpowiedziaam.
Sama czuam, e Iza i jej matka maj ten specjalny warszawski, salonowy szyk, ktrego ja u
moich rodzicw, prowadzcych dom bardzo "po dawnemu", nabra nie mogam. Szyk ten mia
Julian w kadym spojrzeniu, w kadym ruchu, w sposobie ubrania si, zapalenia papierosa,
oszlifowania paznokci, wygaszania niby mikko, a przecie niezmiernie stanowczo swego zdania.
Nadto Iza kad sw poz przypominaa mi dziwnie kobiety murki, ktre widywaam na
obrazach, chodzc z mam w niedziel po sumie na wystaw Towarz ystwa Sztuk Piknych.
Tamte malowane miay takie same pokrcone kdziory i patrzyy spod na wp
przysonitych powiek w dziwaczny sposb.
Gdy Julian wyszed, poszam do swego pokoju i usiadszy przed lustrem, prbowaam
patrze tak jak Iza.
Ale mi nie szo. Przede wszystkim dlatego, e ona ma oczy podune jak migday, a ja
okrge i wypuke.
Po raz pierwszy jednak dostrzegam, e rzsy moje s o wiele gciejsze i dusze ni rzsy
Izy.
W godzin pniej
Zajrzaam do portmonetki i przestraszyam si. Mam w niej rubla i troch drobnych. A tu
nadchodz wita, trzeba strucli, bakalii, wina - tysica rzecz y. Jake si bez tego wita mog
obej? W domu mama zwykle, w sekrecie przed ojcem, zastawiaa swoje brylantowe kolczyki i
fermoar. Ale czeg to na Wigili nie byo! A potem przez cae wita tak jedlimy orzechy, e cay
dom chorowa. Zreszt, gdyby u nas nie byo strucli i bakalii, co by ta Magdalena sobie o nas
pomylaa! Ju i tak mnie z gry traktuje i opowiada, jakie przygotowania do Wigilii robi si u
moich ssiadw naprzeciwko.
22 grudnia
Boe mj! Co za przykra scena!... Powiedziaam Julianowi, e nie mam ju pienidzy.
Zaczerwieni si cay, potem zapyta mnie, silc si na spokj:
- Co z pienidzmi zrobia?
Mnie zaczy si usta trz, bo mi si na zy zbierao.
- Wydaam! - odpowiedziaam cicho.
- Na co?
- Nie wiem...
Rzeczywicie dokadnie nie wiedziaam, na co wydaam, bo od pewnego czasu przestaam
zapisywa swoje wydatki, przekonawszy si, e to pienidzy powstrzyma nie moe. Wtedy Julian
porwa si z krzesa i zacz chodzi po pokoju, sapic ciko. Mia na sobie swj stary szlafrok, ale
eleganckie spodnie i kamizelk, bo mia wyj wieczorem. W tej chwili nie mia wcale owego
"szyku", tylko wyda mi si stary i niezgrabny. Dugo milcza. Ja staam oparta o cian, owinita w
chustk, bo mi byo zimno. Wreszcie mj m stan przede mn i zacz mwi z pocztku powoli,
a potem coraz prdzej:

- Widz, e wyniko midzy nami nieporozumienie. Wychodzc za mnie, wyobrazia sobie,


e wychodzisz za milionera. Tymczasem ja jestem biednym urzdnikiem i nie mam za co
utrzymywa ony. Z posagu twego wystarcza waciwie tylko na ut rzymanie domu - nic wicej.
Zanotuj to sobie. Przyzwyczajono ci w domu do zbytku, do marnotrawstwa. Starajc si o ciebie,
widziaem dobrze, co si wici. Ja jednak nie jestem pantoflem, jak twj ojciec, i zrujnowa si nie
dam!
Milczaam, bo c miaam odpowiedzie? Pienidze moje nie byy w moim rku, tylko w
rkach tego pana z racji tytuu, e by moim mem. Tak byo postanowione i widocznie by to
wieczny porzdek rzeczy. Naleao mi tylko milcze i czeka, co mi Jego Mowska Mo
wydzieli raczy.
Lecz on mwi jeszcze dugo i gono, pragnc od razu przygnie mnie t wyszoci, na
jakiej go stawia mowskie stanowisko. Nie potrzebowa tak krzycze, bo nigdy nie byabym mu
zaprzeczya praw jego i przywilejw. W tej chwili jednak przekonaam si, e jeeli m nie jest
pantoflem, to jest rodzajem tyrana. Przysowie o kurze i grzdzie bardzo si tu dobrze daje zasto
sowa.
Scena skoczya si wreszcie danymi mi wspaniaomylnie dwudziestoma rublami, z
ktrych pi miao by "na wita". Postanowiam za te pi rubli kupi wina, bakalii i strucli dla
Magdaleny, a samej uda bl zbw i lee cae wita. Na wigil i pjd do moich rodzicw, ale
podczas wit nie poka si nikomu. Spaliabym si ze wstydu, gdyby kto zobaczy, co si u nas
dzieje. Zaczn chyba uczy si malowa na porcelanie, albo bd tumaczy" z francuskiego"jak
powie.
3 stycznia
Wreszcie miny te utrapione wita. Mama znw zastawia swoje kolczyki i fermoar, ale na
wigili byo dwanacie da, a bakalie stay caymi workami dokoa kredensu. Mj m by
rozpromieniony, wesoy i bardzo szykowny. Ubrany w smoking, z biaymi godzikami w
butonierce, wyglda jak ksi. Wszyscy go podziwiali, a ja porwnywaam go w myli do tego
mojego Juliana, ktry chodzi po domu w zasmolonym starym szlafroku i tak wyranie zdradza
zrzdzce usposobienie. Ja ubraam si bardzo skromnie, bo od pewnego czasu ogarniaa mnie
apatia i wygldaam jak suca mego ma. Zreszt mn nikt si nie zajmowawszystko pocign
ku sobie mj m, ktry wyjtkowo tego dnia by dowcipny i miy.
Przechodzc mimo drzwi gabinetu, podsuchaam niechccy, e na Nowy Rok ojciec ma wy
paci reszt mojej posagowej sumy.
Ojciec prosi o prolongat i usprawiedliwia si, e interesy na wsi le id, lecz mj m
powtarza cigle:
- Nie mog!... nie mog!... szalone wydatki... tyle pienidzy... nastarczy nie mog!
Mj Boe! Co tu robi, eby mniej wydawa pienidzy i eby Magdalena mnie tak nie okra
daa! Bo e ona mnie okrada, mog przysic.
Ale c!... boj si jej nawet o tym powiedzie.
5 stycznia
Teraz ju wiem, dlaczego pakaam wtedy, gdy Iza pozostawia chryzantemy na biurku
mego ma.
Przyzwyczaiam si powoli uwaa Juliana za swoj wasno. I to jest istota maestwa.
Ale to nie jest wasno serdeczna, wcale nie. To jest tak, jakby mi kto aktem jakim
prawnym darowa co na cae ycie. On mwi cigle duo o prawach ma. Ja nic nie mwi, ale
czuj, e prawa ony nagle zbudziy si we mnie w chwili odejcia od otarza. Myl zawsze i
mwi "mj m"- a nie po prostu "m".
A to jest rnica.
A moe mi si tak tylko zdaje - bo s znw chwile, w ktrych Julian wydaje mi si zupenie
obcym czowiekiem. I to dziwne, e te myli wtedy gwnie nasuwaj mi si przed umys, skoro
faktem brutalnym ja i mj m jestemy najwicej do siebie zblieni. Jestem caa zlodowaciaa w
jego objciach i porywa mnie jaka rozpacz, tsknota, wstyd, e nie mam do odwagi, aby
zaprotestowa przeciw podobnemu zncaniu si, ktre mi nic, prcz niesmaku, nie przynosi. Jeeli

kiedykolwiek, to wtedy czuj si niewolnic i w mojej biednej, gupiej gowie rodzi si bunt
przeciw podobnemu porzdkowi rzeczy. A jednak mimo to uwaam Juliana za moj wasno - m i
m o to... A moe wanie dlatego!...
6 lutego
Nie pisaam nic cay miesic. Miaam duo przez ten czas kopotw. Przede wszystkim
zdoaam odnale w Kurierze rubryk, w ktrej podaj ceny artykuw spoywczych. Przyszo mi
to z trudnoci, gdy zwykle jest wymieniona cena "gryki", "pszenicy"itd. Ale szukajc mozolnie i
cierpliwie, dowiedziaam si wreszcie, ile kosztuje poldwica, baranina, maso solone i owa
nieszczsna mietana. Natychmiast przy rachunku sprawdziam, e Magdalena okrada mnie tego
dnia na blisko dwadziecia osiem kopiejek. Po sprawdzeniu jednak naleao jej t kradzie przed
oczy przedstawi. To byo cokolwiek trudne, bo przyznaj, e mnie Magdalena troch krtko
trzyma. Poniewa wiem, e za obraz honoru (zdaje mi si, e i zarzut zodziejstwa liczy si do
obrazy honoru, cho nie jestem pewna)siedzi si w kozie, skoro obraony moe przedstawi
wiadkw swej zniewagi - wic poszam do kuchni i tam powiedziaam Magdalenie w
najdelikatniejszej formie, e dalej oszukiwa si nie pozwol. Z pocztku, widocznie ze zdziwienia,
Magdalena do siebie przyj nie moga, potem zacza nagle lamentowa tak gono, e uciekam z
kuchni przeraona i za na siebie, e t scen wywoaam.
Pacz jej i skargi rozlegay si po pokojach, a nareszcie, Magdalena, otworzywszy drzwi,
ze szlochaniem oznajmia mi, e za sub dzikuje.
Drug przepraw miaam z Julianem, ktry, dowiedziawszy si o odejciu Magdaleny, ca
win zwali na mnie, dowodzc, e u mnie i przeze mnie adna suga nie wytrzyma.
- Tak jak u twojej matki! - dodawa zirytowany opnieniem wypaty posagu. W kilka dni
pniej miaam ju inn suc - Ann - dziwn jak istot. Jest to niada brunetka, tak niada, e
prawie czarna, z olbrzymimi oczami, wieccymi w ciemnoci, i z czarnymi wosami dziwacznie
przyczesanymi na skroniach. Mwi powoli i chodzi jak kot. Jest bardzo leniwa i zauwayam ze
zdziwieniem, e wcale mnie nie okrada. Gotuje bardzo le, gorzej nie mona. Kupiam ksik
wierciakiewiczowej i o ile monoci, dopomagam jej. W sekrecie przed Julianem oddaj czsto
bielizn do pralni, bo Anna nigdy nie zdyaby wykoczy na czas wszystkiej roboty. Pienidze po
prostu pyn mi z rk. Byam wczoraj u mamy, chcc si jej poradzi, co zrobi aby mniej
wydawa, ale natrafiam na scen pomidzy ojcem i mam.
Moja modsza siostra, Locia, ju dorasta, a e, pomimo omioletniej nauki, le gra na
fortepianie, wic mama chce koniecznie, aby Locia umiaa cho "co zapiewa!".
- Ale ona nie ma wcale gosu - protestuje ojciec.
- Gosu wiele nie trzeba na takie piewanie - odpowiada matka - przecie to nie na
gruntown nauk, ale tylko na tymczasem, dokd za m nie pjdzie.
- Szkoda pienidzy - dorzuca ojciec.
- Naturalnie! - woa mama - tobie na wyksztacenie dla dzieci szkoda, ale na Stpkowskiego
znale si musi. Gdybym nie walczya do ostatka, to i Nacia (to jest ja)nie umiaaby gra na
fortepianie.
Ja siedz na boku i nie odzywam si wcale, ale myl sobie, e ta nauka "na fortepianie" na
nic mi si nie przydaa, a kosztowaa duo czasu i pienidzy.
Teraz nie otwieram fortepianu, chyba czasem o szarej godzinie, kiedy jestem sama, bo
Julian nie lubi mego sposobu grania. Mwi, e nie mam pojcia o muzyce i ma racj, bo gram
gorzej ni miernie. Sama to czuj. Suchajc jak mama "walczya" o lekcje piewu Loci,
przypomniaam sobie te dugie moje godziny strawione nad fortepianem. Po co? Na co? Aeby
wybbni na familijnym zebraniu jaki salonowy "Stck"albo fantazj z "Hugonotw?"
O! - te dugie, dugie godziny nad klawiatur fortepianow, te gamy, te pasae, te tryle i to
cige przysyanie ssiadw!
- Pani prosi, eby u pastwa gra przestali, bo mojej pani uszy "spuchli".
Mnie palce puchy i plecy bolay, ale gra musiaam. Teraz Locia zacznie piewa i znw
ssiadom bd "uszy puchli".
Wyszam od moich rodzicw, nie doczekawszy si koca sprzeczki. Zreszt mama nic nowe

go nie powie. Wszake i ona zawsze wojny toczy z ojcem o pienidze.


Na ulicy ciemniao si ju prawie i powoli byskay tu i wdzie wiata w sklepach.
Rodzice moi mieszkaj na ulicy Krlewskiej. Szam wic powoli Mazowieck, w stron domu.
Ten mj dom nie przedstawia mi si bynajmniej jak dom ciepy i cichy. Pomimo, e w
pokojach byo ciepo, jaki chd i pustka wiay przeraliwie ze wszystkich ktw. Czuam to na
odlego. Nie spieszyam si wic wcale. Wiedziaam, e Julian jest w domu i e siedzi w swoim
gabinecie. Nie cigno mnie, aeby go jak najpieszniej zobaczy. Wiedziaam, w jaki sposb
mnie przywita, i jak odwrci gow, i jak powie:
- A to ty? Dlaczego nie siedzisz w domu?
Na ulicy Mazowieckiej przystanam przy oknie, gdzie byy wystawione kwiaty. Niektre
byy przeliczne, dziwnego ksztatu i barwy. Patrzyam na nie dugo, zachwycona delikatnoci
deseni i piknoci liliowego koloru. Na dole okna cay klomb paproci licznych, jak koronki
przejrzystych, a przed paprociami lilijka zapalonych pomykw gazowych. Nigdy mnie tak nie
cigny ku sobie kwiaty jak w tej chwili. Na ulicy byo cicho, spokojnie - z daleka dzwoniy jakie
sanki. Patrzyam wci na kwiaty i nagle przypomniaa mi si Iza - potem pan Adam, wie, lipa,
owe kwiaty, co jak biae motyle leciay na mnie. Zapomniaam o kuchni, o Annie, o spalonej
leguminie, o lekcjach piewu Loci, o moim mu... o wszystkim.
Pragnam tylko czego piknego, innego ni to, co mnie drczyo jak zmora przez tyle
miesicy.
I nagle uczuam, e kto bardzo delikatnie przysuwa si do mnie.
Mimo woli podniosam gow i spojrzaam. By to mody, bardzo przystojny mczyzna,
blondyn, wysoki, dosy elegancko ubrany. Pochyli si ku mnie i zamrucza:
- C to? Przygldamy si kwiatom?
Serce we mnie zatrzepotao jak ptak sposzony, porwaam si i zaczam i szybko ulic.
Mczyzna bieg za mn.
- Dokd? - zawoa - dokd? Z lekcji, czy na lekcj?
Wzi mnie widocznie za pensjonark, bo rzeczywicie miaam na sobie mj panieski
akiecik z angorowym konierzykiem, w ktrym wygldaam jak smarkata. nieg pruszy, gdy
wycho dziam, i nie chciaam niszczy rotundy.
Nie odpowiedziaam ani sowa, tylko biegam jeszcze prdzej. On zrwna si ze mn i
miejc si, dotrzymywa mi kroku. nieg skrzypia pod mymi bucikami. Na ulicach bya cisza
zupena. Biegnc szybko na plac Dziecitka Jezus, poliznam si. On porwa mnie za rkaw
akietu.
- Ze zoci zwichnie pani jeszcze nk! - zawoa.
Wyrwaam mu rk i mimo woli rzuciam mu gniewne spojrzenie.
- Co za pikne oczy! - zawoa, zatrzymujc si na chwil.
Na placu przed poczt stay dwie doroki. Wskoczyam w jedn, on wskoczy w drug i
pojechalimy tak jedno za drugim, a ja draam caa i policzki mi pony. Syszaam, bdc pann,
e w Warszawie mczyni zaczepiaj na ulicy kobiety, al e nie miaam pojcia, jak si to robi.
Baam si, aeby Julian nie spotka mnie zajedajc przed dom w asycie tego pana, to znw
chciaam ukara tego zuchwalca interwencj mojego ma. Rozmylaam, czy nie lepiej powiedzie
mu co przykrego, wysiadajc z doroki, lecz nie wiedziaam, co si w takich wypadkach
odpowiada. Zajechalimy przed dom, lecz jego doroka zatrzymaa si opodal i on z niej wcale nie
wyszed, co mnie troch zmieszao. Zapaciam dorokarzowi, wpadam do bramy i wbiegam na
schody.
W domu Julian siedzia po ciemku na sofie w swoim pokoju i pali papierosa. Weszam
szybko i natychmiast zaczam mu opowiada co mi si zdarzyo. Sdziam, e si porwie oburzony
i zbiegnie do bramy, gdzie w nieznajomy wypytywa prawdopodobnie stra o moje nazwisko.
Lecz Julian ziewn, przecign si i odrzek nadsanym gosem:
- Dobrze ci tak, nie wcz si sama po ulicy.
- C mam wic robi - pomylaam, siedzie w domu i czeka a mj pan m raz na
miesic raczy wyprowadzi mnie, jak psa, na sznurku?

Poszam do sypialnego pokoju, zapaliam lamp i siedziaam dugi czas, rozmylajc nad
ca t przygod.
A w lustrze dostrzegam, i rzeczywicie mam bardzo due i nawet adne oczy.
7 lutego
Sta si fakt nadzwyczajny, ktry mnie dum i trwog przejmuje.
Oto Anna dzi rano, gdy Julian wyszed do biura, przyniosa mi jaki do duy pakiet,
opity w bibu.
- Str przynis! - powiedziaa.
- Od kogo?
- Nie wiem, nie mwi.
Rozwinam.
Byy to przeliczne lila kwiaty. Te same kwiaty, ktre w wystawie sklepowej na ulicy
Mazowieckiej przykuway mj wzrok, otoczone mas paproci. Ach! Takie adne, takie bardzo
liczne! Zwizane byy liliow wstk (czysto jedwabn)i otoczone cienkimi, delikatnymi,
zielonymi gazkami. Poznaam je od razu. Do wstki przypita bya kartka:
"Z prob o przebaczenie".
Nic wicej!
Chciaam kwiaty odda, ale komu? Str powiedzia, e mu wrczy posaniec, kaza
odnie pod mj adres i poszed. Kwiaty zostay... Stoj na toaletce. Odbijaj si w lustrze, jak w
tafli wodnej. S wiee, mode, jasne i takie wesoe!
Ten pan - wczoraj przestraszy mnie bardzo, ale dzi... doprawdy te kwiaty mnie rozbroiy.
Tylko... co Julian na to powie!
11 lutego
Nie powiedzia nic. Przyszed pno, zjad obiad, gniewa si, e znowu byy zrazy, ktrych
on nie lubi, przespa si i poszed. To dziwne - ja, gdybym bya na jego miejscu, nie mogabym
przej koo tych kwiatw i nie zawoa: Co to za liczne kwiaty!
14 lutego
Anna dziwnie mnie niepokoi. Jest strasznie leniwa. Widz, e pali papierosy, wczoraj na
oknie znalazam nawet ma fajk. Oczy jej i zby wydaj mi si coraz straszniejsze. Chwilami,
kiedy bynie nimi w cieniu, a mnie mrz przechodzi. Pociesza mnie to jedno, e jest bardzo
nabona i cigle si modli. Moe te bdzie dobra i utrzyma si duej.
Wczoraj rano nagle zadzwoniono energicznie i wesza panna Iza. Zdziwiam si bardzo,
widzc j wchodzc. Ona miaa take min troch zmieszan, ale powoli odzyskaa panowanie nad
sob. Usiada i zacza opowiada o celu swego przybycia. Karnawa w tym roku - mwia - jest
mao oywiony, nudzimy si, prywatnych zebra jest bardzo mao, a wic te panie postanowiy
pj na bal publiczny do ratusza. Iza przychodzi mi zaproponowa, czy razem nie wybierzemy si
z nimi.
Gdy nas bdzie wicej, bdzie nam weselej - mwia - nie patrzc mi w oczy, tylko ledzc
uparcie koniec swego bucika.
Przypomniaam sobie natychmiast sowa Juliana:
"Z tymi kobietami y mona, lecz pokazywa si publicznie nie wypada".
Miaam wic stanowczo odmwi, gdy nagle wszed Julian.
Mia na szyi jeszcze biay fular, ktry zwykle nosi w zimie pod futrem. Zatrzyma si na
progu, patrzy jakby zdziwiony i przestraszy si, widzc mnie sam na sam z Iz. Lecz ona podaa
mu rk i natychmiast objania cel swego przybycia.
Lecz dziwna rzecz! Zdawao mi si, e mwic do mego ma, gos jej jakby nabiera
jakiego innego, ostrzejszego dwiku. Gdy mwia: "byoby dobrze, gdybycie si pastwo z nami
wybrali", mj m nie siada, tylko sta na rodku salonu i gryz wargi.
Czekaam na jego odpowied. Byam pewna, e odmwi, lecz on po chwili milczenia
przysta. Czuam niech w jego gosie, a mimo to przysta. Iza natychmiast zacza mwi o swej
toalecie, o kolorze sukni, z wielk swobod bywajcej czsto w wiecie kobiety. Ja czuam si
zdziwiona i przeraona t myl, e mam wkrtce znajdowa si na balu publicznym. Gdy Iza

wysza, pozostawiajc w pokoju odurzajcy zapach fiokowych perfum, znajdowaam si cigle pod
wraeniem zdziwienia i nieprzyjemnej trwogi. Nie byam nigdy na balu publicznym. Ale mj m
przybra swoj despotyczn min i imponowa ni tak, e widziaam, i wszelka opozycja jest tym
razem daremna. Poszam wic do swego pokoju i zaczam przed lustrem oglda swoj szyj, biust
i ramiona. Jestem przeraajco chuda. Mam fatalne "solniczki", a rce dugie i cienkie.
Co to bdzie! Co to bdzie! Do czego ja bd podobna w dekoltowanej sukni!
15 lutego
W portmonetce mam zaledwie par rubli. Anna wydaje jeszcze wicej ni Magdalena. Nie
wiem, co zrobi. Moe co zastawi, bo Julianowi nie powiem ani sowa o moich pieninych
kopotach. Wszystkie sprzeczki z moim mem s dla mnie wstrtne, a najwicej ktnie o
pienidze. Czuj si wtedy zawstydzona. Nie wiem sama, dlaczego taka ktnia tak mnie bardzo
przygniata i upokarza. Zdaje mi si wtedy, e dziwne jest podobne pooenie kobiety.
Wiecznie musi oglda si na ask ma i sama nawet nie ma prawa rozporzdza swymi
wasnymi pienidzmi i obraca ich na swj wasny uytek. Tylko znw z drugiej strony biorc te
rzeczy, jestem przekonana, e gdybym miaa moje pienidze w rku, wydaabym je natychmiast bez
rachunku i ogldania si na przyszo. O ile sobie przypominam usposobienie mojej matki i innych
znajomych mi pa i panienek, kada zrobiaby to samo.
Skd to pochodzi?
Ha, trudno, widz, e bd musiaa zastawi cokolwiek. Tylko jake tu wynie z domu
srebro? Mama moga to atwiej robi, bo srebra byo duo i ojciec nie mg si zaraz spostrzec, ale
u nas jest zaledwie srebra na dwanacie osb, wic Julian moe domyli si wszystkiego od razu.
Chyba zastawi zegarek, albo co.
16 lutego
Nie zastawiam zegarka, bo mi byo wstyd chodzi do lombardu, ale go sprzedaam. Zdaje
mi si, e mnie ten yd jubiler okropnie okrad, bo mi da po dugich targach osiemnacie rubli.
Powiem Julianowi, e zegarek zgubiam.
17 lutego
Julian da mi "na bal" dwadziecia rubli. Nie wiem, czy to bdzie duo, czy mao na robot
sukni. Mam w sztuce trzydzieci okci jasnozielonej materii. Mama zawsze mnie ubieraa wg swego
gustu, wic teraz jestem w kopocie i nie mam pojcia, co z tym zrobi. Chciaabym ubra t sukni
kwiatami. Ach! Gdyby mona byo dosta takie li la kwiaty, jak te, przysane przez tego pana, ktry
mnie zaczepi!
Ju zwidy. Oberwaam kilka listkw i chciaam je schowa do tej szkatueczki, w ktrej
mam pamitki po panu Adamie. Lecz nie wiem dlaczego, skoro zobaczyam, e te kwiaty zmieszay
si z tamtymi drobiazgami, porwa mnie al i gniew szalony. Wyjam wic szybko owe liliowe
nadwide listki i znalazszy mae pudeeczko od cukierkw, wrzuciam je tam na dno. I
schowawszy oba pudeeczka do komody, pomylaam sobie, e ycie ma w sobie mnstwo
dziwacznych niespodzianek, i e ja mam teraz dwa wspomnienia, obydwa dziwne i nierwnie mi
drogie.
Te pamitki po panu Adamie wprowadzaj mnie w stan smutku, ale takiego, od ktrego
serce nie boli gwatownie, tylko jakby cicho pakao.
A te liliowe kwiatki dziwnie mnie niepokoj...
Zaraz mi si przypomina ulica Mazowiecka, ciemnica jaka szara i niewyrana, a potem ten
szept tego pana, ktrego nie znam, i potem wiateka jego doroki, gonicej za mn prdko...
prdko...
18 lutego
Iza bya u mnie dzisiaj podczas nieobecnoci Juliana. Nie wydaa mi si tak adna, jak
zwykle. Mwia, e duo taczy i pytaa mnie, dlaczego ja nie bywam nigdzie w tym karnawale?
Odpowiedziaam jej, e skoro ju wyszam za m, to chodzenie na bale jest chyba dla mnie niepo
trzebne. Zacza si mia przecigle i odpowiedziaa mi:
- Ja dopiero gdy wyjd za m, zaczn si bawi na dobre!
Potem posza do pokoju Juliana i stana znw przy jego biurku, wzia owek i nakrelia

na arkuszu papieru mas gzygzakw. Stojc z daleka, nie mogam widzie, co ona pisze usiowaam jednak odcyfrowa te znaki, nie wydajc si zanadto ciekaw.
Nagle Iza rzuciaowek i zapytaa mnie na wp ironicznie i na wp gniewnie:
- M pani bardzo kocha?
Jakkolwiek jestem bardzo moda i niedowiadczona, uczuam, e Iza daje w tej chwili
wielki dowd braku taktu.
Odpowiedziaam jednak, silc si na spokj: Bardzo!
Iza zagryza usta i podnisszy troch gow, patrzya na mnie spod rzs przymknitych.
- Naprawd? - spytaa.
- Jake inaczej mogoby by - odparam jej, silnie rozdraniona.
- O!... - wyrzeka, cedzc powoli swka - mogoby by inaczej... zreszt na wiecie zwykle
tak bywa...
Urwaa, lecz teraz ja nie miaam ochoty ustpi i pozwoli jej zamilcze.
- Bywa co? Bywa co?...
Lecz ona milczaa i obrzucia mnie tak zimnym i pogardliwym spojrzeniem, e sowa i
odwaga zamary w mej piersi. Czuam, e ta kobieta ma do mnie j aki al i e mnie nienawidzi, ale
za co? Za co? Gdy odesza, poszam czym prdzej zobaczy, co napisaa na owym arkuszu papieru.
Owe nieforemne gzygzaki, popltane do sztucznie, tworzyy jedno tylko jej imi wasne powtarzane na tysic sposobw: Iza. Chciaam podrze ten papier i wyrzuci go precz z biurka m e
go ma, lecz co mnie wstrzymao od tego kroku.
Zostawiam jej pismo, tak jak zostawiam wtedy jej kwiaty, lecz nie powiedziaam Julianowi
ani sowa o jej bytnoci w naszym domu. Lecz nazajutrz rano, gdy Julian wyszed, pobiegam
zobaczy co si stao z owym arkuszem papieru. Nie byo go na biurku, lecz dokoa na ziemi nie
znalazam take strzpkw.
Widocznie Julian schowa do szufladki ten arkusz papieru, zapisany rk Izy.
Ogarna mnie chwilowo zo i to samo uczucie pogwacenia praw wasnoci, jakie
odczuam przy pozostawieniu kwiatw przez pann Troick na biurku mego ma.
Lecz zaraz przypomniaam sobie pudeeczko, schowane gboko pod bielizn w komodzie,
a w nim na dnie kilka zeschych liliowych patkw kwiatowych. I zrozumiaam, e jakkolwiek
mamy stanowi z mem moim jedno, jestemy cigle i zawsze dwojgiem zupenie odrbnych istot.
A przecie ja spodziewaam si w maestwie zupenie czego innego.
19 lutego
Zrobiam nadzwyczajne odkrycie.
Anna jest... Turczynk!...
Jestem tak wzburzona, e pisa wicej nie mog.
20 lutego.
Uspokoiam si dzi troch i mog uporzdkowa moje wraenia. Wczoraj wieczorem
byam sama, jak zwykle. Siedziaam pod piecem i nudziam si. Mylaam o tym, co si dzieje z
nami po mierci, czy to nie boli, jak nas robaki jedz - o balu - o przypalonej na obiad szarlotce.
Nagle wchodzi Anna i zblia si do mnie, miejc si w dziwaczny sposb. Ciemno byo w pokoju,
a zby jej przecie byszczay, jak rzd zapalonych lampek. W rce trzymaa gar kamykw
rnokolorowych, acuszkw brzowych, piercionkw. Wszystko to wysypaa mi na kolana,
mwic:
- Pani si moe nudzi, to niech si pani zabawi... Ja machinalnie usunam rce, ale ona usia
da przy mnie na ziemi, zacza si koysa na pitach i mwi monotonnym gosem:
- Niech si pani nie boi... ja te gupstwa ukradam tylko mojemu ojcu, wtedy, gdy mnie pani
moja zawioza na powrt do Turcji, ebym si zobaczya z rodzicami.
- Jak to, do Turcji?
- A no tak... Jestem Turczynk. Pani Radoliska, jak bya ze swoim mem w Turcji, to
mnie kupia u moich rodzicw, ochrzcia i u siebie chowaa. Potem, gdy miaam szesnacie lat,
zawioza mnie do ojca i wtedy ja ojcu pokradam te kamyki. Pniej pani Radoliska umara, a ja
poszam do suby. Ale kamyki zabraam ze sob i duo ju rozdaam maglarkom i po sklepikach.

Jak pani si co podoba, to niech pani sobie wemie. Mnie to niepotrzebne.


Oddaam jej biuteri i jestem teraz w okropnym kopocie. Przecie nie mog trzyma u
siebie zodzieja, a zwaszcza Turczynki. Musz j oddali koniecznie.
21 lutego
Przyniesiono mi moj sukni balow. Wieczorem pozapalaam wszystkie wiece i ubraam
si w ni. Jestem zrozpaczona. Wygldam szkaradnie. Ramiona moje s straszne, a rce poronite
ciemnymi wosami. Chciaam je opali, ale sparzyam si dotkliwie. Na szczcie uratuj mnie
rkawiczki. Krawcowa obdara mnie okropnie. Za dodatki policzya kilkanacie rubli. Bd musiaa
znw co sprzeda. Zreszt u nas w domu zawsze przed balami co zastawiano w sekrecie przed
ojcem.
Mama bya u mnie wczoraj, ale, rzecz dziwna, jak moje maestwo oddalio mnie od
rodzicw. Jestemy teraz cigle na stopie ceremonialnej i ska- damy sobie wizyty jak obcy ludzie.
Nie chciaabym, aeby mama dostrzega, e mam pienine kopoty. Udaj wic, e mi nic nie
brakuje, a nawet mam wicej ni mi potrzeba. Siostrom take za nic w wiecie nie przyznaabym
si do jakiegokolwiek braku. Moe jest to duma, moe gupota, ale to jest silniejsze ode mnie i
inaczej by nie moe. Powiedziaam mamie, e id na bal z paniami Troickimi, mama zdawaa si
by tym zdziwiona i zaniepokojona. Prbowaa nawet wpyn na mnie, aebym wymwia si od
towarzystwa tych pa.
Odpowiedziaam, e to niemoliwe, gdy taka jest wola Juliana. Zdawao mi si przez
chwil, e mama chciaa mi co wanego powiedzie, ale namylia si i zaniechaa swego zamiaru.
Gdy Julian przyszed, mama wstaa i poegnaa si. Widocznie mj m i moja matka nie
lubi si i nie maj do siebie zaufania. Podobno zwykle tak si dzieje.
Dlaczego u nas miaoby by inaczej?
25 lutego
Po balu.
Czy zdoam opisa to wszystko, co przeyam przez t jedn krtk noc, a dla mnie jak
wiecz no nieskoczon?
Wic przede wszystkim wyjazd nasz z domu w wynajtej karecie i zbyt wielkich berlaczach,
ktre mi przeszkadzay zej ze schodw. Anna niosa za mn tren sukni, a na dole i w bramie
zebray si wszystkie sugi z caej kamienicy i kilku szewskich chopakw. Za nami szed Julian,
zy i nachmurzony. Od rana tego dnia robi mi sceny i awanturowa si z Ann.
Wreszcie pojechalimy po panie Troickie, ktre ju ubrane i okryte futrami, oczekiway nas
ze le tajon niecierpliwoci. Byam szczliwa, e uniknam badawczego wzroku Izy.
Cho zasoniam "solniczki" dwiema kokardami z gazy, wiedziaam, e wygldam le i
robi ndzne wraenie. Przybywszy do ratusza, ju wchodzc do sali, straciam po prostu
przytomno. Tyle wiate, tyle dam, a zwaszcza tylu mczyzn, tak dziwacznie na nas patrzcych.
Nasuwaam, ile mogam, na siebie swoje "sortie de bal", cho wszystkie panie zdejmoway z
siebie narzutki przy wejciu do sali. Siedlimy w kcie pod oknem, z ktrego wiao. Spojrzaam na
Iz i doznaam oburzenia. Bya bardzo pikna i biaa. Ma cudowny biust, szyj i rce.
Biao jej bya widocznie sztuczna, bo z bliska ciao jej wygldao jak polakierowane. Bya
ubrana w bladot gazow sukni, przetykan srebrem. Rkawy spaday jej z ramion i tylko dwa
srebrne galony przytrzymyway je z obydwch stron. Widocznie Iza wie, e jest bardzo pikna w
dekoltowanej sukni; bo nigdy nie widziaam jej tak oywionej i rozpromienionej, jak w tej chwili.
Rozmawiaa po cichu z moim mem, ktry cigle by zy i zachmurzony.
Muzyka graa walca i taczono, ale cisk by straszny i przewanie panie siedziay,
rozmawiajc i miejc si za wachlarzami. Niektre byy bardzo gustownie i kosztownie ubrane, ale
nie mona byo rozrni panien od matek, tak wszystkie byy popudrowane i postrojone.
Zaraz zaczto Izie przedstawia tancerzy. Mnie nie przedstawiono prawie nikogo. Byam
tym upokorzona, ale zarazem i troch rada. Wiedziaam, e gdy mnie poprosz do taca, bd
musiaa zdj swoje okrycie i wtedy moje biedne "solniczki" zabysn w caej peni. Nie byo chyba
rwnie chudej kobiety na caym balu, rwnie le ubranej i le uczesanej. Pragnam pozosta tak w
kcie poza plecami pani Troickiej cay wieczr. Jej ciemnoczerwona aksamitna suknia bya moim

parawanem, odgraniczajcym mnie od bawicego si i wspaniaego wiata. Baam si, aeby Julian
nie przypomnia sobie o mnie i nie wycign mnie z mego kta, ale on siedzia cigle obok Izy i
trzyma jej wachlarz i karnecik, kiedy ona taczya.
Wyglda zupenie jak jej m i po raz pierwszy pomylaam, e Iza jest o wiele
stosowniejsza na on dla Juliana ode mnie.
Przypatrywaam si panom, ktrzy przedstawiali si Izie i prosili j do taca. Wszyscy byli
bardzo szykowni i do twarzy im byo w biaych krawatach. Niektrzy wygldali jak lokaje z
dobrego domu, a niektrzy jak aktorzy, grajcy hrabiw i baronw. Wszyscy si wdziczyli i
wystawiali naprzd nogi, aeby pokaza nowe lakierki. Kilku byo ubranych w czarne jedwabne
poczochy i ci stawiali nogi tak jak baletniczki. W ogle mczyni na balu wicej kokietuj
kobiety ni kobiety mczyzn, cho i kobietom nie brak kokieterii. Siedzie tak na boku i patrze na
to wszystko spokojnie i z zimn krwi, to caa sala balowa wyglda jakby cyrk, w ktrym graj
pantomim. W tej pantomimie wszyscy si oszukuj, zwodz i okamuj wzajemnie.
Najwicej byo mi wstyd za panny na wydaniu, bo niedawno jeszcze do nich naleaam i
wiem, co warte s wszystkie te powczyste spojrzenia i umiechy. Iza jednak mieje si i patrzy
inaczej ni inne panny na wydaniu. Ona prdzej kokietuje mczyzn tak, jak to czyni matki.
Wyranie widziaam, e kokietowaa mego ma, ktry by w coraz gorszym humorze. Ile razy Iza
powracaa na swoje miejsce po skoczonym turze, on nachyla si ku niej i mwi co do niej z
gniewem.
Ona wzruszaa ramionami i miejc si, sza znw taczy, rzucajc mu na odejcie dugie,
zimne spojrzenie.
Ja zasuwaam si coraz gbiej w mj kcik, a e zarzutka moja jest biaa, wic na tle biaej
framugi niknam zupenie. Pani Troicka rozmawiaa cigle z tancerzami, ktrzy oczekiwali na Iz.
Suchaam jej bezmylnej paplaniny. Ze wszystkimi mwia o tym samym. Podziwiam jej
cierpliwo i niewyczerpan uprzejmo. Zdawaa si by doskonale nakrcon katarynk.
Tylko piro ciemnoczerwone, zatknite tryumfalnie w jej wosach, chwiao si czasem,
jakby ze znuenia. Nagle mj m podnis si i stan przed Iz tak, jakby j prosi do taca. Ona
odmwia widocznie. Oboje krtk chwil wiedli z sob jak sprzeczk cich, ale gwatown. Po
czym Iza szybkim ruchem zerwaa si z miejsca i zbliya do jakiej znajomej przechodzcej panny.
Mj m pozosta sam i ledzi j przez chwil. I nagle i zacz w stron pani Troickiej.
Przestraszyam si, aeby nie zobaczy mnie zasunitej w kt i okrytej sortie de balem. Skurczyam
si i staraam si zrobi jeszcze mniejsza. Mj m zaj prne krzeso obok pani Troickiej i zacz
mwi monotonnym i nosowym gosem, ktry znaam niestety a nadto dobrze, gdy uywa go w
chwilach wielkiego zdenerwowania:
- Pani powinna zakaza pannie Izie taczy tak bez opamitania, to niezdrowo, a przy tym
to kompromituje...
Pani Troicka patrzya w milczeniu przed siebie i nie odpowiadaa ani sowa.
- A przy tym - cign mj m - jak si panna Iza ubraa... co to za stanik, czy ktra z tych
pa jest tak ubrana?...
Sdziam, e pani Troicka oburzy si na podobny brak taktu ze strony Juliana, lecz ona bya
cigle spokojna i grzecznie umiechnita.
- Taka moda - wyrzeka wreszcie sodkim i uprzejmym gosem.
- To gupia moda! - odrzuci Julian z widoczn wciekoci.
Nagle zwrci gow w moj stron i dostrzeg mnie. Popatrzy na mnie chwilk i zapyta
pgosem:
- Taczya?
Miaam ochot skama, ale wiadkiem tego kamstwa byaby pani Troicka, wic zdobyam
si na odwag i odpowiedziaam:
- Nie!...
- Dlaczego?
- Nie mam ochoty!
T odpowied podyktowaa mi prno kobieca. Nie chciaam powiedzie memu mowi,

e nikt mnie do taca nie prosi. Wzruszy ramionami i odpar:


- Wic po co byo na ten bal przyjeda?
To samo pytanie krcio si po mej gowie ju od dwch godzin i pozostao bez odpowiedzi.
Lkaam si, e mj m "przyczepi si" teraz do mnie, aeby spdzi na mnie swj zy
humor, ale Julian powsta i odwrciwszy si nie do grzecznie od pani Troickiej, zgin w tumie
czarnych frakw. W tej samej chwili znw kto zaj oprnione przez odejcie mego ma krzeso.
Jaki mody czowiek, pachncy jak saszetka, wita si bardzo przyjanie z pani Troick.
Widziaam tylko jego posta zwrcon ku mnie bokiem i ty gowy, po ktrej wiy si ufryzowane
blond wosy. Ten "pan" mia na sobie frak jasnoczerwony i czarne jedwabne poczochy.
Wyrniao go to od innych "frakw"i odcinao od karawaniarskiej gromady. Mwi za pani
Troick swobodnie i wesoo, ona oywia si i odpowiadaa mu chtnie. Widocznie znali si dobrze
i dawno. Dwik jego gosu uderzy mnie. By mi stanowczo znany. Gdzie? Kiedy? Nagle
nieznajomy odwrci gow i spojrza prosto w twarz moj. Poznaam go od razu. By to ten sam
mody czowiek, ktry zaczepi mnie na ulicy Mazowieckiej i pniej przysa mi liliowe kwiaty.
Przypomniaam sobie mae pudeeczko, schowane przeze mnie pod stosem bielizny.
Zdawao mi si, e ten mczyzna, taki woniejcy, ufryzowany i pewny siebie w swym
czerwonym fraku, zna moj tajemnic i szydzi z niej w gbi duszy. I on pozna mnie od razu, bo
patrzy na mnie uporczywie, tak uporczywie, e a oczy pani Troickiej zwrciy si na nas oboje.
Uprzejma ta pani zapragna by jeszcze uprzejmiejsz, osodzi mi nudy i wcign mnie do
oglnej rozmowy.
- Masz pani racj! - wyrzeka, zwracajc si ku mnie - po co byo na bal przyjeda, jeli
miaa pani zamiar schowa si do kcika i nie bawi wcale. Przedstawi pani jednego z najlepszych
tancerzy. Pan Molicki nakoni pani z pewnoci do opuszczenia tej kryjwki.
Zanim pani Troicka skoczya sw przemow, ju czerwony frak sta przede mn, a jedna
noga pana Molickiego, wdzicznie naprzd wycignita, byszczaa gwiazd lakierka.
I ja powstaam jak zahipnotyzowana. Wolaam pj taczy, ni przemwi jedno sowo.
W gardle mi zascho, a w gowie zaczo mi si krci. Polecajc moj dusz Bogu,
zsunam z ramion okrycie i uczepiam si ramienia mego tancerza. Zaczlimy taczy, to jest
waciwie zaczto nas poszturchiwa i my zaczlimy ludzi popycha wzajemnie. Wyrwano mi
fad u sukni, a ja jakiej pani bransoletk wydaram kilka sztucznych lokw. Wreszcie dobilimy
do pani Troickiej i ja czym prdzej zasunam si w swj kcik. Okrycia mego na razie znale nie
mogam, a pan Molicki, wziwszy krzeseko, wsun si za mnie w ow framug okna. Byam
bardzo zmieszana i zaniepokojona. Co on mi powie? Czy moe naleaoby, aebym mu zaraz
powiedziaa, co myl o jego postpowaniu poprzednim? Ale w takim razie, po co ja z nim
taczyam? Teraz wszelkie wymwki i obrazy sensu nie maj.
Lecz on zacz mwi ze mn o wszystkim: o balu, o orkiestrze, o toaletach dam, o Izie, o
Warszawie - tylko ani jednym sowem nie dotkn naszego pierwszego spotkania. Byam mu za to
bardzo wdziczna i chwilami nawet zaczam przypuszcza, e mnie nie pozna zupenie. Tylko
jego oczy, ledzc mnie w uporczywy sposb, mwiy przeciwnie. By to widocznie jeden z tych
"bywalcw" warszawskich, ktrych jest wszdzie peno i ktrzy stanowi, wedug mnie, rodzaj
typu, wyrosego na naszym bruku. Zna wszystkich i wiedzia jak histori o kadej z pa lub
panien, przesuwajcych si po sali. Mwi dowcipnie, ale nie zabawnie. By przystojny, ale nie by
adny. W kapeluszu wyda mi si pikniejszy. Kilkakrotnie prbowa mi powiedzie komplement i
dziwiam si, jak zrcznie umia korzysta z tego, co nie byo najbrzydsze w mojej osobie. atwo
jego obejcia pocigna mnie ku niemu.
Wprawdzie t bezmyln paplanin i czerwonym frakiem rozbi iluzj, jak miaam dla
dawcy liliowych kwiatw, ale powoli oywiam si i byam swobodniejsza w jego towarzystwie,
ni przypuszcza mogam. Tym bardziej przyszo mi to z atwoci, e odkryam wreszcie na
porczy krzesa pani Troickiej moje okrycie i zaszyam si w nie czym prdzej, jak w w skorup.
Okrywszy moje "solniczki", poczuam si pewniej.
Molicki patrzy na mnie ze zdziwieniem.
- Dlaczego pani si okrywa? - zapyta - czy pani jest zimno?

- Nie! - odpowiedziaam mimowolnie.


- A wic dlaczego?
Milczaam.
- Takie ma pani adne linie ramion i szyi! - cign, zarysowujc jak lini w powietrzu nie na ley tego, co adne, zakrywa.
Byam zdumiona i dziwnie pomieszana zarazem.
Moja szyja i ramiona adne?
To szczeglnie.
Nagle ujrzaam przed sob Iz. Przywitaa si z Molickim i umiechna si, patrzc na
mnie.
- Ja do pani z prob! - zacza - obecnie pauza pomidzy tacami, moe si przejdziemy po
sali... prosz pani o to!
Powstaam szybko. Chciaam si oddali od Molickiego. Ta pochwaa mego ciaa wywoaa
znw we mnie wspomnienie napaci na ulicy Mazowieckiej, pogoni dorok...
Iza uja mnie za rk.
- Pjdzie pani? - spytaa.
Molicki powsta take. Patrzy na nas jako ironicznie i drwico.
- Panie yj w przyjani? - zapyta, usuwajc grzecznie przed nami krzeseka.
Iza zmierzya go wzgardliwym spojrzeniem.
- Dlaczego nie miaybymy y w przyjani? - odpara.
Molicki zacz si wachlowa szapoklakiem.
- Dlaczego nie miayby panie y w przyjani? - wyrzek, miejc si i wzruszajc
ramionami.
Iza pocigna mnie za sob i uja pod rk.
- Chodmy! - wyrzeka gono, a pochyliwszy si ku mnie, dodaa prawie szeptem: - Znie
go nie mog. Wyobraa sobie, e jest kim, a to kandydat do posad sdowych.
Bya rozgorczkowana i gryza nerwowo wargi. Ja sama szam jak olepiona, tak mnie ten
gwar, to wiato i ta masa osb uderzaa. Teraz spacerowano po sali w rnych kierunkach i
ogldano si wzajemnie. Pomimo mego zmieszania, zauwayam, e niektre osoby, widzc nas
razem odwracay si za nami i przyglday si ciekawie. Doleciay mnie nawet sowa jakiej damy,
zamienione z drug dam:
- Jak to? Razem?
- To dziwne!
Iza sza powoli, jakby chwalc si tym, e sza ze mn. Zatrzymywaa si, rozmawiaa, a
raczej mwia do mnie uprzejmie, opieraa si na moim ramieniu z przyjacielsk poufaoci.
Kto, patrzc z daleka, mgby przypuci, e rzeczywicie yjemy ze sob w przyjani.
Lecz rwnoczenie ogarnia mnie jaki wstyd, przyczyny ktrego nie rozumiaam i do tej
chwili na prno odgadn si staram.
Nie bya to dwuznaczna opinia, jak przeczuwaam o Izie, bo mimo caej masy przesdw,
panujcych w domu rodzicw, potrafiam sobie wyrobi zdanie o wartoci opinii wiata caego lecz w gbi mej duszy dziao si co, co mnie napeniao dziwnym niepokojem i wstydem.
Nagle rka Izy, wsunita pod moje rami, staa si jeszcze cisza. Panna Troicka gono
mia si zacza i wyrzeka pogardliwie, wskazujc mi pewn grupk wachlarzem:
- Oto, wedug wielu, krlowa dzisiejszego balu.
Spojrzaam we wskazanym kierunku i zobaczyam mego ma, prowadzcego pod rk
bardzo pikn, susznego wzrostu blondynk, w pomienistej pomaraczowej sukni. Caa ta posta
tga, wyniosa, biaa, rowa, owiana mas bijcej w oczy gazy, bya niewtpliwie pikna i to
zuchwale pikna. Ta pani jednak bya za dua, za biaa, za adna, za dobrze zbudowana, miaa
wosy zanadto pokarbowane - sowem, wszystkiego byo w niej za wiele. Sza pewna siebie,
umiechnita jak lalka i za kadym krokiem poruszaa dziwacznie gow. Wszyscy przypatrywali
si jej z podziwem i uwielbieniem. Mnie ona po prostu rozmieszya, bo wydaa mi si
podskakujc du pomaracz. Najzabawniejszy jednak by mj m. Nadty, dumny, stpa jak

indyk i spoglda dokoa zwycisko. Ogarna mnie nagle wesoo. Przechodziymy wanie obok
tej wspaniaej pary. Mj m spojrza na mnie i na Iz tak, jakby nas zupenie nie zna.
W tej samej chwili pomaraczowa dama pochylia si ku niemu i koczc jaki rozpoczty
frazes, wyrzeka:
- Et puis je vous erois monsieur le comte.
I przeszli oboje dalej, obnoszc swoj wielko, pikno i elegancj.
- Monsieur le comte?
Syszaam wyranie i dobrze. Mj m hrabia! To wspaniae. Musia si kaza przedstawi
owej "krlowej"jako "hrabia", aeby doda sobie wagi w jej oczach.
Zwrciam si ku Izie szczerze rozbawiona i wesoa.
- Syszaa pani... Julian zosta hrabi!
Lecz ona przerwaa mi gniewna i zirytowana:
- Pani nie powinna pozwoli mowi kompromitowa si w ten sposb - wyrzeka
pgosem.
- Jak to, kompromitowa?
- Ta pani ma jak najgorsz opini. Przyjechaa na karnawa z Ukrainy i straszne rzeczy o
niej opowiadaj... To pani kompromituje, jeeli m pani pokazuje si publicznie w podobnym
towarzystwie.
Wzruszyam ramionami.
- Prosz pani - odparam - Julian jest penoletni i wie, co robi. Zreszt kade z nas
odpowiada chyba przed wiatem za swoje postpki, a nie za czyny drugiego?
- Wic pani nie jest zazdrosna? - zawoaa prawie gono.
Prawo wasnoci zbudzio si w mojej piersi.
- Pani chyba zapomina - odparam z godnoci - e Julian jest moim mem, a wic praw
moich do niego adna dama z Ukrainy naruszy nie moe.
Nadam si i szam tak obok milczcej teraz Izy, czujc jednake ca mieszno sw
swoich. Jakie byy rzeczywicie owe "prawa" moje do tego pana we fraku, czowieka zupenie dla
mnie dusz, a nawet poniekd ciaem obcego, ktry przed chwil przeszed obok mnie tak, jakby
mnie nie zna wcale?
Muzyka zacza gra polk. Tu i wdzie szykowano si do taca. Zaczymy z pewn
trudno ci przedostawa si przez zwarte tumy goci.
Nagle wydostaymy si na jasn i pust przestrze. By to rodek sali, przygotowany dla
taczcych. Naleao go przej, aeby dosta si do pani Troickiej i mego kcika. Nogi pode mn
dre zaczy. Poczuam si brzydka, samotna i opuszczona. Dokoa mnie bya atmosfera kamstwa
i obudy. Zwrciam si myl do "domu", do tego mieszkania, ktre si moim domem na zywao. I
tam by chd i pustka.
Rka Izy ciya mi teraz na ramieniu jak galernicza kula. Wlokam j za sob pod
ironicznym spojrzeniem Molickiego, ktry cigle sta obok pani Troickiej i teraz, wachlujc si
szapoklakiem, ledzi mnie w dziwaczny sposb.
Wreszcie i bal si skoczy, powrciam do domu. Pierwsz moj myl byo, gdy weszam
na prg mojej sypialni, troska o pienidze na zapacenie szwaczki i kopot z wyszukaniem nowej
sugi.
Ach Boe, jak mnie ju ycie nudzi zaczyna!
18 marca
Dugo nie pisaam, bo miaam wiele kopotw i czuj si niezdrowo. Miaam sprzeda moj
bal o w sukni, aeby zapaci krawcowej.
Chciaam ogosi w Kurierze, ale baam si, e Julian si dowie i zrobi mi scen.
Sprzedaam j na ulicy Chmielnej, tam, gdzie mama czsto sprzedawaa nasze wieczorowe
sukienki.
Sprzedaam take mj akiet panieski i jedn wyprawn sukienk, bo nie wystarczyoby mi
pienidzy. Naleao zapaci Annie przed wymwieniem jej suby. Anna, dowiedziawszy si, e
nie chc jej trzyma, bo jest Turczynk - powiedziaa mi z gniewem:

- W takiej psiakrewskiej subie to jeszcze i poganka za dobra.


Po czym spluna i co gadaa przez zby. Musiao to by po turecku, bo nic nie
rozumiaam.
Teraz mam suc, ktra nazywa si Aniela i ma kawalera.
Ona mwi, e to "brat", ale ja dobrze widz, co si wici. Teraz, ile razy id do kuchni, to
zawsze musz kaszle albo potrca krzesa. Raz weszam, kiedy si caowali. Tak si
zawstydziam, e sama nie wiedziaam, co ze sob zrobi. Aniela j est do przystojna, cigle sobie
pierze i prasuje rne bluzki i zdaje mi si, e si pudruje. Ten, kawaler to jest lokaj bez miejsca i
bardzo mu mile z oczu patrzy. Ile razy wejd do kuchni, cigle co zajada, a kapust Aniela co
dzie od rana do nocy gotuje. Nie mwi nic, bo Aniela dobrze gotuje i jest chtna do roboty.
Ach Boe!... eby si cho ta duej utrzymaa. Julian mwi, e i ta nie wytrzyma, bo u
mnie, tak jak u mojej mamy, adna suga nie wytrzyma.
Julian coraz wicej mojej mamy nie lubi i bezustannie mi ni dokucza.
To ze i gupie.
20 marca
Podary mi si zupenie buciki i literalnie nie mam sobie za co nowych kupi. Koniec
miesica, sprzedaam moj bransoletk, wysadzan granatkami, za dziesi rubli. Znalazam yda
na Rymarskiej ulicy, ktry daje troch wicej ni inni. Bd zawsze do niego chodzia. Co tu zrobi
z tymi bucikami? Mam wprawdzie buciki, cieniutkie, eleganckie, kilka par pantofli, jedne
wyszywane zotem na po domu, ale porzdnych bucikw mi nie dali. Gdybym powiedziaa to
memu mowi, znw zaczby mi dokucza niepraktycznoci mej matki.
Nie wychodz z domu i czekam "pierwszego", aeby z owej pensji kupi sobie jakie takie
buciki.
21 marca
Jak dzi wieczorem jest licznie na dworze! Nagle wiosna zapachniaa. Nie tak jak na wsi, u
ciotki mojej, ale cho chwil mam zudzenie, e to ju soce powraca. Taka jestem chora od
jakiego czasu. Nie wiem, co mi jest, chwilami zdaje mi si, e umieram. Nie mwi o tym
Julianowi, bo czuj, e coraz bardziej jest mi obcy i ja oddalam si od niego. On yje swoim
wasnym yciem i ja musz si pogodzi z t myl, e powinnam sobie zbudowa swoj wasn
egzystencj. Zreszt Julian wychodzi coraz czciej wieczorami, widuj go tylko przy stole. I wtedy
nie mamy o czym rozmawia.
Ja zawsze siedz wystraszona, patrzc, czy mu jedzenie smakuje, a on je z przymknitymi
oczami i jest wtedy podobny do chiczyka porcelanowego, ktry kiwa gow za sklepow szyb.
Cae szczcie, e Julian nie wchodzi do kuchni nigdy i nie widzi "kawalera"Anieli.
Wypdziby j i jego. Mam z tym kawalerem kopot, bo on si na dobre zainstalowa w
kuchni. Przynis swoj harmoni i wczoraj sprowadzi jeszcze jakiego kamrata. Chciaabym
powiedzie Anieli, e to mi si nie podoba, ale nie mam odwagi. Chciaabym cho na chwil
zapomnie o Anieli, o obiadach, o Julianie, pienidzach, cielcinie i praniu.
Tak mi si serce z piersi wyrywa, tak za czym tskni, a sama nie wiem za czym. Otworz
okno i posiedz troch przy nim. Odetchn i pomyl...
Ach! Jakie adne gwiazdy!
W godzin pniej
Patrzyam tak dugo na gwiazdy, a mi si pan Adam przypomnia. Pan Adam i pozostae po
nim pamitki. Poszam do komody, wyjam szkatuk, przyniosam do okna i znw poruszyam t
ma mogik serca mego. Wyjam kawaeczek zeschego chleba, a raczej placka, i caa scena
stana mi w pamici.
Poszlimy z panem Adamem na przechadzk. Moje kuzynki pozostay w tyle, my szlimy
szybko - umylnie, aby zosta sami. Bya wiosna tak jak dzisiaj. I chodno byo i ciepo zarazem.
Pamitam, e miaam na sobie granatow sukienk, troch krtk i zniszczon, a na gowie bia
wczkow chusteczk. On by w kouszku szarym, okadanym czarnym barankiem i zapitym na
ptlice.
Tak mu w nim byo adnie!

Doszlimy do skraju lasu, tam, gdzie zaczynay si chaty kolonistw niemieckich.


Trzymalimy si oboje za rce jak dwoje dzieci. Nie mwilimy do siebie nic, ale zacisnlimy
mocno swe donie tak, jakbymy si ju na cae ycie rozsta mieli. Pi mi si chciao.
On zaprowadzi mnie do jednej z chat wieo wykoczonych. Peno wirw leao jeszcze
na ziemi. Wewntrz podoga jeszcze nie bya uoona.
W chacie znajdowaa si Niemka w barchanowym kaftanie, moda jeszcze, ale bardzo
mizerna, i kilkoro drobnych dzieci.
Podaa nam wody, patrzya na nas przez chwil w milczeniu, a potem nagle zacza paka:
Zapytaam j o przyczyn ez.
Dugo odpowiedzie nie chciaa, wreszcie zdecydowaa si na odpowied. Przykro jej byo,
e nie ma czym nas poczstowa, ale mleko nawet musiaa sprzeda, tak ciko im byo na tym do
robku i karczunku. Ma w domu tylko kawaek placka, ale zeschy i niedobry.
Upieka przedwczoraj dwa placki, jeden daa krowie, drugi rozdzielia pomidzy dzieci.
Zosta si kawaeczek, ale ona nie mie go ofiarowa.
Oboje poprosilimy o ten placek. Niemka przyniosa go natychmiast i podaa nam wrd
ez.
Podzielilimy si nim jak opatkiem i kade z nas schowao swoj czstk na pamitk tej
chwili.
I oto teraz ley przede mn ta okruszyna czarna, biedna, a przecie ju teraz lkam si
wyzna, jaka dla mnie droga. Julian yje swoim yciem - ja moim!
To zabawne jednak.
Mam niespena dwadziecia lat, a ju zaczynam y "wspomnieniami".
Czy to wszystkie mode matki tak yj, w tak krtkim czasie po lubie?
A potem przypomniao mi si jeszcze, e wtedy ja bardzo lubiam t Niemk. Kuzynki moje
mwiy, e Niemcw trzeba nienawidzi.
Ale pan Adam odpar natychmiast:
- To nie bya Niemka, to bya tylko bardzo nieszczliwa i godna kobieta.
A ja nie rzekam ani sowa, ale ucisnam mu rk, bo mylaam tak samo, jak on w tej
chwili myla...
A gdybym posza za tego biednego posesora, czy mielibymy kade swe odrbne ycie?
Jak cicho na ulicy!
Z daleka tylko turkocze doroka... Jak ja si powoli zmieniam. Co we mnie zamiera i
okrywa si coraz grubsz, kamienn powok. Nawet ten dzienniczek ju inaczej pisa teraz
zaczynam...
22 marca
Przypomniaam sobie znw, e mog czyta nieprzyzwoite ksiki. Idc ulic
Marszakowsk, znalazam kilka maych ydowskich sklepikw z ksikami. Przejrzaam
kilkanacie tomw francuskich powieci, bo w Kurierze jeden pan z krytyki pisze, e co francuskie
to nieprzyzwoite.
Wszystkie ksiki byy porwane i wiele brakowao kartek. Znalazam dwa tomy powieci
Paul de Kock'a pod tytuem: "ona, m i kochanek". Nabyam te dwa tomy za dwa zote i idc do
domu, kupiam sobie dwa pczki czekoladowe z kremem. Wyprawi sobie bal. Poo si wczenie
do ka, najem si ciastek i bd czyta tego Kock'a.
Syszaam o nim zawsze, jak o czym stras z nym. Przynajmniej dowiem si, co to takiego.
23 marca
Nie dowiedziaam si, kto to jest Paul de Kock, nie jadam ciastek, nie wyprawiam sobie
balu. Kawaler Anieli upi si, przyszed do kuchni, zbi Aniel, a mnie nawymyla. Bardzo si
przestraszyam i spakaam. Szczciem, e Juliana nie byo w domu. Powinnam Aniel oddali, ale
ju nie mam odwagi i do kantoru.
Co tu zrobi?
4 kwietnia
Kupiam sobie buciki i wiee rkawiczki. Widziaam w sklepie u rkawicznika Iz.

Wydawaa mi si blada, mizerna i smutna. Zapytaam si j, artujc, czy nie wybiera si za m?


Cierpko i opryskliwie odrzucia:
- Z pannami bez posagu mczyni si nie eni!
Przypomnia mi si pan Adam, ktry powiedzia raz, e nie wziby nigdy posagu za on gdy czuby si wtedy skrpowany i moralnie zwizany.
Odparam wic stanowczo:
- Nie wszyscy... s wyjtki!
- A? !
- Tak, ja sama znam jednego modego czowieka, ktry powiedzia, e oeniby si z pann
bez posagu.
Iza zmruya oczy, umiechna si ironicznie i wyrzeka:
- Dlaczego pani nie wysza za m za tego fenomena, byaby pani szczliwsza.
Zdawao mi si, e Iza drwi ze mnie i wie o moim, niekoniecznie szczliwym, poyciu z
Julianem.
Odparam wic ze zoci:
- Ja, na szczcie, miaam posag i nie potrzebowaam wyczekiwa zmiowania ludzkiego, a
wreszcie, kto pani powiedzia, e mj m wzi mnie dla posagu?
Ona oderwaa wzrok od rkawiczek, ktre powoli przerzucaa, i utkwia we mnie swe zimne
a smutne spojrzenie.
- Mwiam oglnie - odpara - pani m tu w gr nie wchodzi.
Zapaciam za rkawiczki i wyszam, ukoniwszy si z daleka pannie Troickiej. Ona mnie
nie nawidzi. Ja to czuj. Ten jad a bije od niej i mnie mrozi.
Na rogu Chmielnej spotkaam mojego ma. Sta tam i wyglda, jakby czeka na kogo.
Sdziam, e jest w biurze. Zobaczywszy mnie, wszed szybko do handlu winnego. Przy
obiedzie nie wspomniaam mu nawet o tym spotkaniu. Po co? Niewiele mnie to obchodzi!
10 kwietnia
Z kadym dniem jestem bardziej chora i osabiona. Mj Boe! Moe umr! Chciaabym
umrze. ycie nie przedstawia mi si wesoo, ani pocigajco. Taka pustka i cige kopoty.
Mama miaa takie same ycie i tak si postarzaa przed czasem.
Szczcie, e kawaler Anieli przeprosi si z ni i nie pije. A w tym Paul de Kock'u to nie
ma nic nieprzyzwoitego, tylko gupstwa i ordynarne koncepty. Musz wzi co Zoli.
eby tak dosta "Nan" albo co innego.
15 kwietnia
Mam ju bardzo mao pienidzy i nie wiem, jak teraz wybrn z tego kopotu, chyba
powiem Julianowi. Niech si dzieje co chce! Wszystkie drobiazgi sprzedaam. Srebra nie mog z
domu wynosi. Z Aniel coraz gorzej si dzieje. Teraz ma ju dwch kawalerw, a niejednego. Ja
cigle udaj, e tego nie widz, bo c innego pozostaje mi zrobi! Dostaam "L'Assomoir" Zoli.
Prze czytaam przez jedn noc.
Nie zrobia na mnie ta ksika wraenia nieprzyzwoitego. Smutno mi tylko byo pomyle,
e ludzie nie z wasnej winy s tacy nieszczliwi na wiecie. Potem dugo mylaam, czy to
moliwe, eby byo inaczej.
Nie wymyliam nic - i poszam spa.
20 kwietnia
Rezultatem mej odwagi w powiedzeniu mowi o stanie mojej kasy jest rozkaz ze strony
tego ma, aebym codziennie... chodzia z Aniel do miasta!!
23 kwietnia
Byam w owym "miecie" i asystowaam przy kupnie ptora funta misa na ros ,
woszczyzny za ptorej kopiejki, mki za sze i czterech jajek. Aniela najwidoczniej drwia sobie
ze mnie. Przekupki wzruszay ramionami, a ja bkaam si z Aniel z min bardzo gupi i z
wypiekami na twarzy. Znienawidziam Juliana i rozumiem teraz, e emancypantki maj racj bytu.
eby nie to, e podobno koniecznie trzeba wosy obci i pali papierosy, to zrobiabym si
emancypantk. Co to za niewola! Co to za tyrania! Kury gdacz, somy i bota peno, ordynarne

baby wymylaj, wozy o mao mnie nie rozjechay... i musz w takim piekle bka si p godziny.
I po co?
Aniela tak samo mnie okradnie, czy id za ni, czy nie, a buciki zniszcz na nic i halk
jedwabn take.
Tego dnia wieczorem
Dzisiejszy obiad by jedn scen. Jajka byy niewiee, legumina bya przez to wstrtna.
Piecze tak twarda, e Pilisch mgby z niej miao zrobi par nieprzemakalnych
podeszew, jego wysoko maeska moci Julian z Boej aski I - szy otworzy szeroko oczy i
wpad w wielk furi.
Aniela, przywoana z kuchni, owiadczya z min pen naiwnoci:
- Prosz pana, przecie pani chodzia dzi ze mn na targ!
Umya rce i, jak Poncjusz Piat, posza do kuchni do kawalera.
Wic Julian otworzy upusty swojej wymowy i ujc piecze, mwi dugo i gono. Co
mwi, nie wiem. Staraam si bowiem myle o wszystkim, tylko nie sucha jego sw.
Wic mylaam o wionie, o tym, e na wsi musi by rozkosznie w tej chwili, e na wsi nie
potrzeba chodzi na targ z pann Aniel, e akacje maj liczne, delikatne listki, a jamin pachnie
pod wieczr czarujco. Potem przypomniaam sobie, jak wyglday kwiaty, ktre mi przysa pan
Molicki, i zastanawiaam si nad tym, e s kobiet y, ktre cigle dostaj takie liczne liliowe
wizanki i yj w salonach, w ktrych jest duo kwiatw i piknych mebli.
Oto Iza wydaa mi si odpowiedni do takiego ycia. Ona powinna mie zawsze dokoa
siebie same pikne i zbytkowne rzeczy. Iza powinna zosta aktork albo piewaczk. Byaby wtedy
szczliwsza ni teraz. I gdy tak mylaam o wszystkim i o niczym, mj m, nagadawszy si do
woli, poszed spa do swego gabinetu.
Ja dugi czas siedziaam jeszcze w jadalnym pokoju, taki smutek i lenistwo mnie
opanoway. W gowie mi si krcio, w uszach szumiao. Zdawao mi si, e umieram. Chciaam,
eby maj prdzej przyszed. Bd chodzi na majowe naboestwa. To takie adne i tak jako
dobrze siedzie tam, w kciku, koo otarza. Bez pachnie, ludzie piewaj litani. Mona zapomnie
o wiecie caym!
28 kwietnia
Spotkaam wczoraj pana Adama!
2 maja
Od chwili tego spotkania czuj si zupenie inn kobiet.
Nie wiedziaam o tym, e w gbi mojego serca tyle czuam dla tego czowieka. Gdybym
wiedziaa, nie poszabym nigdy za m za Juliana.
Spotkalimy si na ulicy, o zmierzchu. Szam przez Chmieln na Nowy wiat, aeby kupi
owczego sera do herbaty dla Juliana. Od rana byam bardzo niezdrowa, blada, nie miaam si.
Mylaam, e przechadzka mnie uspokoi i troch oywi. Szam wic powoli i nagle na
przeciwlegym trotuarze dostrzegam tak bardzo znajom mi posta pana Adama. Szed wolno
naprzeciw mnie, majc gow troch pochylon i plecy wedug zwyczaju zgarbione. Ubrany by w
jasny garnitur, a twarz jego pod rondem jasnego kapelusza wydaa mi si bardzo pikna i bardzo
poczciwa.
Tak! To by pan Adam - ten mj pan Adam ze wsi, spod lip, z niemieckiej ndznej chaty.
Wszystko to widziaam przez jedn chwil, bo natychmiast zamknam oczy i szam tak
przez sekund kilka jak lepa, pograjc si umylnie w ciemnoci.
I pomimo moich oczu zamknitych widziaam, jak on przeszed ulic, jak zbliy si do
mnie z wycignit rk. Podaam mu swoj natychmiast. Przez rkawiczk poznaam ucisk jego
doni. Otworzyam oczy. Bylimy tak blisko siebie, oboje zmieszani i drcy. W tej chwili
zrozumiaam moj pomyk.
To my dwoje - bylimy dla siebie przeznaczeni. I potem nie mogl imy znale
odpowiednich sw, ani on, ani ja. On zapyta mnie bardzo cicho:
- W ktr stron pani idzie?
Ja rwnie cicho odparam:

- Na Nowy wiat.
- Mog pj z pani?
- Chodmy!
Poszlimy oboje, jedno obok drugiego - rozdzieleni na zawsze! Na zawsze!
Mylaam o tym bezustannie.
On co mwi zacz. Nie syszaam dobrze jego sw, bo wyszlimy na Nowy wiat,
doroki turkotay, a przy tym w gowie mi dziwnie szumiao. Usiowaam by spokojna i umiecha
si, ale mczyo mnie to natychmiast, wic daam pokj i szam ju tak jak we nie, potrcana i
popychana przez przechodniw. Wiem nawet, e zdobyam si kilka razy na odpowied - jak... nie
pamitam! Weszlimy w aleje Jerozolimskie i on umilk, przesta mwi zupenie, tylko szed obok
mnie wolno, a mnie si zdawao, e to mj wasny cie, druga ja - ktr na chwil straciam i
odzyskaam na nowo.
Doszlimy tak do rogu Marszakowskiej, a serce mnie tak bolao, e i dalej nie miaam si.
Zatrzymalimy si na chwil, on sdzi widocznie, e chc, aby sobie poszed, bo stan
take i wycign ku mnie rk.
- Trzeba nam si rozsta! - wyrzek cichym gosem:
Nie odpowiedziaam nic. Czy prdzej, czy pniej, rozsta si nam trzeba byo.
- Jaka pani blada, panno Luniu!...
Nazwa mnie "pann Luni", tak jak przed laty, tam pod lipami albo w chacie owej godnej
Niemki. To byo dla mnie za wiele. zy mi oczy zamiy.
On zy te dojrza i zawoa nagle prawie gono:
-Dlaczego pani mnie nie chciaa? I nie czekajc na odpowied moj, odszed szybko,
zupenie tak, jakby uciek przed t odpowiedzi.
A przecie ja nic bym mu nie odpowiedziaa.
18 maja
Nie wiedziaam o tym, e mona y podwjnym yciem.
To ja teraz yj takim yciem podwjnym. Na pozr zajmuj si wszystkim: ubieram si,
czesz, dysponuj obiad, id z Aniel na w "targ", siedz przy stole razem z Julianem, czytam
jakie ksiki, ale to wszystko dzieje si "na pozr". Bo ja naprawd yj jako niezalenie od tego,
co moje ciao i poniekd dusza robi. Zdaje mi si, e to drugie ycie moje odbywa si ponad ziemi,
nie wysoko, ale zawsze tak, e nieco ma wsplnego z ziemi, do mnie nie dochodzi. Nie wiem,
czyja to dobrze i zrozumiale pisz, ale inaczej tego okreli nie umiem.
I w tym drugim yciu widz cigle pana Adama i sysz, jak do mnie mwi, "panno Luniu".
Mj m zupenie przestaje istnie dla mnie, a gdy siedzi przy stole, to zupenie tak, jakby go nie
byo.
20 maja
Chodz do miasta z Aniel, ale znalazam sposb, aeby si pomidzy przekupkami nie
wczy.
Wychodzimy z domu razem i dochodzimy tak do placu w. Aleksandra. Tam Aniela idzie
kupowa, a ja wchodz do kocioa. Siadam przy otarzu Matki Boskiej i pozostaj tam tak dugo,
a Aniela po mnie przyjdzie.
Ona sama mi to zaproponowaa, bo widziaa, e mnie chodzenie na targ mczy, a Julian mi
to robi kae. Lubi bardzo siedzie tak w kciku, na stopniach konfesjonau, i patrze, jak przed
otarzem kolejno klkaj suce z koszykami i rozmaite biedne kobiety. Jak one si adnie modl!
Tak serdecznie, tak gorco! Patrz w obraz Matki Boskiej jak w tcz i wida, e bardzo ser
decznie wierz.
Ja nie umiem si tak modli.
Mnie teraz zanadto smutno, zanadto ciko zaczyna si w yciu robi, aebym moga
przyj i uklkn tak jak te kobiety, i szepta pacierze.
Ja tylko siedz w kciku i patrz na otarz, na mas kwiatw, na lilie, ktre wykwitaj z
niebieskich wazonikw, i czuj, e mi w sercu budzi si jaki bunt, jaki straszny al za to, e mi si
ycie tak zmarnowao i teraz jest przede mn jak zamknita ulica.

28 maja
Widziaam wczoraj na Wystawie Towarzystwa Zachty Sztuk Piknych pana Molickiego.
To, co mnie od niego spotkao, nie zdziwio mnie nawet wcale. Czuam, e powinnam si
bya oburzy, rozgniewa... A nie mogam! Zaproponowa mi schadzk po prostu. Powiedzia,
mruc dziwnie oczy:
- Czy nie lubi pani jedzi wieczorami po Alejach? Odparam, e wieczorami nie wychodz
w ogle nigdzie i e spacer po Alejach jest przyjemny, ale przewanie we dnie.
Zacz si mia i doda:
- Wieczorem bardzo mio - ale we dwoje.
Odparam zaraz, cho czuam, e mwi gupstwo:
- Mj m wychodzi przewanie sam wieczorami.
I zaraz posyszaam szept:
- Kt mwi tu o mu?
Chciaam dalej udawa, e nie rozumiem, ale jestem tak rozdraniona i czuj, e apatia moja
zaczyna si zamienia powoli w stan bezustannego zdenerwowania.
Wzruszyam wic ramionami i wyrzekam, chcc przerwa t niemi rozmow:
- Daj pan pokj, nie jestem usposobiona do suchania czego podobnego! - Lecz on
natychmiast si obrazi i sta si zuchway:
- C to? Nie mona z pani poartowa? Przyjacika pani nie j est tak collet monte, jak
pani.
- O jakiej przyjacice pan mwisz?
- Och!... o wsplnej pastwa obojga przyjacice... o pannie Izie!
- O Izie!
- Tak, z ni rozmawiajc, nie potrzeba tak bardzo liczy si ze sowami. O! Panna Iza...
Urwa i, patrzy teraz na mnie ze zoci i, doprawdy, z pewnego rodzaju pogard.
A mnie robio si gupio, zupenie tak, jakbym postpia bardzo le i po prostu popenia
jaki czyn zy i karygodny. Ale zebraam wszystk odwag i odpowiedziaam, patrzc mu prosto w
oczy:
- Nie rozumiem, dlaczego pan nazywa Iz moj przyjacik?
- Och, mj Boe!... - odpar, krzywic si jeszcze bardziej - qui se ressemble s'assemble.
A cho panie rnicie si na punkcie draliwoci pod wzgldem form towarzyskich, jednak
co do gustw i upodoba zgadzacie si najzupeniej. Na przykad co do pojmowania piknoci
mczyzn...
Zmieni gos i po chwili doda:
- M pani jest bardzo piknym mczyzn!
Zaczerwieniam si, bo sens sw tego czowieka, jakkolwiek nie bardzo dla mnie
zrozumiay, jednak widocznie by obraajcy. Czuam to po tonie, w jakim do mnie mwi. Zreszt
natych miast doda:
- Co do kwiatw... macie panie take te same gusty. Lubicie anonimowe przesyki irysw!
Krew mi uderzya do gowy.
Ten mczyzna, robicy ze zoci aluzj do przysanych mi przez siebie kwiatw, wyda mi
si gupi, ndzny i nikczemny. Chcia mnie w ten sposb upokorzy i zemci si na mnie za to, e
nie chciaam przysta na jego brutaln propozycj. Nie odpowiedziaam mu ani sowa i odeszam.
Przedtem jednak spojrzaam mu prosto w oczy. Wyda mi si bardzo przystojny, ale zarazem i
bardzo nikczemny w tej chwili.
2 czerwca
Zaczynam coraz czciej zastanawia si nad sowami Molickiego i rozbiera ukryte
znaczenie tych sw.
Czyby Iza kochaa si w moim mu? Jeeli tak...
8 czerwca
Aniela wskutek mego kamstwa, ktrego jest wsplniczk, tyranizuje mnie po prostu i jest
pani domu. Pozwalam jej na wszystko, bo nie chc, aeby Julian dowiedziawszy si, w jaki sposb

chodz "do miasta", zrobi mi scen. Za adne bowiem skarby sceny teraz nie znios.
Zdaje mi si, e mogabym zrobi sobie co zego, wyskoczy oknem, roztrzaska sobie
gow o cian.
Tyle bowiem rozpaczy nagromadzio si w mojej piersi, e si caa ni dawi. Nienawidz
po prostu Juliana. Cigle myl o panu Adamie. Jestem wprost pewna, e pomidzy Iz a moim
mem jest "co". Teraz zaczynam sobie wszystko przypomina i zdaje mi si, e si nie myl...
Chciaabym, aeby tak byo. Nie miaabym wtedy adnych wyrzutw sumienia, e tak
cigle myl o panu Adamie.
Ach! Gdybym miaa pewno!
15 czerwca
Ta ch dowiedzenia si "wszystkiego" zaczyna u mnie po prostu przechodzi w mani.
Wstaj rano z t myl i zasypiam. Moe jest to wynikiem mojego chorobliwego
usposobienia, nie wiem, ale pragn dowiedzie si prawdy za jak bd cen. Czytaam dzi
ksik "Autour de divorce" Gyp'a. Tam mwi o rozwodzie, omieszajc ten przedmiot. Dla mnie
bya to wielka jasno i zdawao mi si, e znalazam punkt wyjcia. Ca noc dzisiejsz snuam
najpikniejsze plany. Rozwie si z Julianem i wyj za pana Adama. Wszake ja znie nie mog
mego ma ju teraz! C to bdzie pniej? Czy nie lepiej rozwie si od razu, kiedy jeszcze
jestemy modzi? Niech on si eni z kim i n nym, na przykad... z Iz.
Och! Gdyby to mona byo si rozwie!
25 czerwca
Och! Gdyby to mona byo si rozwie!... Od dni dziesiciu myl ta wpia mi si w mzg i
na chwil mnie nie opuszcza. W nocy porywa mnie szalestwo. Serce mi bije jak motem, zrywam
si, siadam na ku i cigle te sowa "rozwd, Iza, pan Adam" ognistymi zgoskami skacz przede
mn w ciemnoci. Sysz chrapanie Juliana, a ten gos powiksza jeszcze moje zdenerwo wanie.
Musz si rozmwi z mymi rodzicami.
Oni mnie za m wydali, niech oni mnie z tych pt uwolni. Inaczej czuj, e stanie si co
okropnego.
26 czerwca
Nie miaam w domu ani grosza i zaniosam do lombardu srebra na sze osb.
W lombardzie spotkaam mam, ktra zastawiaa srebra na dwanacie osb.
Miaa bowiem by dua Czerwcwka, w Jabonnie, przed wyjazdem mamy i sistr do
Krynicy.
Obie zaczerwieniymy si, zobaczywszy si z tumoczkami pod pach. Mama chciaa
widocznie zrobi mi jak uwag, ale zastanowia si i daa spokj. Dobrze si stao, bo mogam
wybuchn paczem, rzuci srebro o ziemi i uciec na ulic jak szalona. S teraz chwile, w ktrych
si sama siebie boj. Zbuntowao si we mnie wszystko: i dusza, i ciao, i serce. Nie chc by
wicej biernym narzdziem, jakim pionkiem na szachownicy. Posuwa mn kady od urodzenia
mego: rodzice, guwernantki, teraz m, a wreszcie wasna suga. A wszystkiemu winna moja
zaleno materialna. Dlaczego ja nie mam moich pienidzy w moich rkach?
Gdybym miaa y z czego, natychmiast poszabym w wiat - ot, gdzie oczy ponios...
Tam moe spotkaabym si z panem Adamem, dostaabym rozwd i mogabym by
szczliwa.
O Boe wielki! Szczliwa!
28 czerwca
Julian spostrzeg brak srebra i natychmiast bez namysu napad na Aniel, chcc j
aresztowa jako zodziejk. Musiaam mu powiedzie ca prawd. Opowiedziaam j nawet z
pewnego rodzaju ulg i radoci. Z pocztku tak by zdziwiony i przeraony, e do sowa przyj
nie mg. Potem rzuci si do swego biurka, gdzie zamyka swoje szpilki, spinki, acuszki, porte
cigares, i zacz przeglda, czy mu czego nie brakuje.
Zobaczywszy, e wszystko jest w porzdku, wylecia, jak optany, na miasto. Do mnie nie
przemwi ani sowa. Prawdopodobnie polecia do moich rodzicw.
29 czerwca

Dziwi si sama sobie, z jakim spokojem znosz to, co mnie spotkao. Julian, powrciwszy
do domu, zapowiedzia mi, e od tej chwili nie ja bd mie w rku pienidze "na wydatki" tylko on
sam. Zawoa Aniel i zrobi z ni rachunek. Aniela poddaa si tej operacji, ale po ukoczeniu
owego rachunku - podzikowaa za sub. Siedziaam w kcie i pomylaam sobie: mj Boe!
Dlaczego to ja nie mog memu mowi podzikowa za sub?
Czym ja waciwie jestem dla tego pana w przydeptanych pantoflach, ktry zabra mi moj
wolno i pienidze, jeeli nie prost "sug"?
Gdy byam pann, to wszystkie narzekania kobiet na nasz los wydaway mi si przesadzone.
Ale teraz widz doskonale, e to prawda. Maestwo jest piekem, skoro dwoje takich, jak ja i
Julian, zejdzie si i pobierze. Co z tego za poytek?
A nam taka straszna mka!
1 lipca
A jednak jest rada na ten stan rzeczy, ktry duej trwa nie moe: - rozwd! rozwd!
I znw wracam do tej myli, jak do zbawienia. Podobno jednak rozwd kosztuje duo
pienidzy, a czasem nawet, pomimo pienidzy, niepodobna go uzyska.
Dlaczego?
Rozwd powinien tyle kosztowa co lub.
Dlaczego zakucie ludzi w pta jest tasze ni rozkucie tych pt? I tu i tam wolna wola
ludzka dziaa powinna. W dodatku trzeba mie do rozwodu "powody". Syszaam, jak dawniej
jeszcze u rodzicw moich mwiono, i jedna ze znajomych pa nie moga dosta rozwodu, bo nie
miaa "powodw". Podobno nie moga znie swojego ma i on nie cierpia jej wzajemnie - ale to
wszystko nie byy dostateczne "powody".
Wiem, e trzeba, aeby m albo ona zdradzili jedno drugie.
Jestem przekonana, e mj m widuje si z Iz, ale to nie jest "zdrada" podobno wedug
rozwodowych wymaga. A zreszt, jake tego dowie? Skoro ju bd miaa jakie dowody,
wtedy pjd zobaczy si z ojcem. Inaczej, wiem co mi powie:
- Czego chcesz od swojego ma? Najuczciwszy czowiek, nie pije, nie pali, w karty nie gra,
oszczdny, z dobrej rodziny, przystojny, mody, pracowity. Nic mu nie mamy do zarzucenia! - Ale
ja? Ja? Wszake ja mu mam do zarzucenia to ycie podwjne, to ycie w wizieniu wsplnym,
przedzielonym tylko krat. Tylko ja mam przeczucie, ja instynktownie rozumiem, e mj m od
czasu do czasu otwiera swoje wizienie i wydostaje si na wolno. A ja mam ju poz o sta w
swojej klatce... do mierci! Nie - nie - ot w niej nie pozostan!
6 lipca
Byam wczoraj u swoich rodzicw na chwil, umylnie, aeby wtrci do rozmowy
cokolwiek o rozwodzie.
Mj ojciec natychmiast si oburzy i zawoa:
- Co Bg zczy, to powinno pozosta zczone!
Zamilkam i nie wszczynaam wicej tej rozmowy. Gdy bd miaa "powody", to i ojciec
zmieni swoje zdanie.
8 lipca
Mam powody!
Dr jeszcze caa. Przyj do siebie nie mog. Speniam czyn karygodny, ale ocaliam
swoj wasn swobod i swoje szczcie. Dostan rozwd, pjd za pana Adama! Bd mieszka
na wsi! Bd wstawa rwno ze socem, bd wesoa, bd szczliwa!
Wczoraj, podczas gdy mj m my si w sypialni, weszam do jego gabinetu. Na biurku
lea pk kluczy, ktre on zawsze nosi przy sobie. Wiem, e jednym kluczykiem otwieraj si trzy
grne szuflady. W tych szufladach jest duo jakich listw. Mj m zamyka je popiesznie gdy
wchodz. Nie mogam si oprze pokusie. Drc caa jak w febrze, zbliyam si do biurka i
zdjam kluczyk z kka. Schowaam go do kieszeni i uciekam do jadalni.
Policzki mi pony, a w sercu czuam bl. Wreszcie mj m wyszed i ja pozostaam sama.
Dugo nie mogam zdecydowa si podej do biurka i otworzy szufladki. Myl o panu Adamie
dodaa mi odwagi. I rzecz dziwna: zdawao mi si, e kto kieruje moj rk. Zaraz natrafiam na

szufladk, w ktrej na dnie, poprzykrywane Kurierami, leay listy rozmaitych kobiet. Zaczam
szuka listw Izy. Znalazam je porozrzucane, pomieszane z innymi. Poznaam, e to byy od niej,
bo wszystkie byy w jednakowym bladozielonym kolorze, z duym monogramem zotym w rogu,
niektre miay koperty. aden nie by podpisany. Zaczam je czyta. Przekonaam si, e mj m
i Iza "kochali si" jeszcze przed naszym lubem.
On nie oeni si z ni dlatego, e ona nie miaa posagu! Oeni si ze mn, bo ja miaam
czternacie tysicy rubli.
Oto co pisze Iza, dowiedziawszy si o jego zarczynach:
"enisz si, enisz si "dla sytuacji", jak powiedziae do mnie wczoraj. Ale zastanw si,
e to ju na cae ycie i e ja nigdy nie zgodz si nawet zobaczy z Tob, tak bardzo cierpi
wskutek Twojej nikczemnej zdrady".
A jednak zgodzia si widywa z nim pniej i to nawet do czsto.
Czytaam te listy jeden po drugim, z ca przyjemnoci umysu. Odkadaam na stron te,
ktre mog mi by uyteczne, to jest pisane ju po lubie. Szczeglnie jeden z nich, pisany przed
owym balem, wywietli mi ca sytuacj:
"Sko j (to niby... mnie), aeby bezwarunkowo posza ze mn na bal. Dziki Panu
straciam moj dobr saw i naraziam si na plotki. Moe uda si nakaza milczenie ludziom,
jeeli zobacz, e yj w dobrym porozumieniu z Pask on. Dlatego dam i prosz, aebymy
razem z ni na ten bal pojechay".
Kilka z tych listw oburzyo mnie do gbi. Iza widocznie szydzi ze mnie i daje mi dziwne
miana. Niekczemna to istota, zepsuta do gruntu, bez czci i wstydu! Ani na chwil nie zawaham si
okaza jej haby publicznie. Niech si wszyscy o tym dowiedz. Wszyscy! Mj m!
Czowiek onaty! Przed lubem nie mwi. Co mi do tego. Ale po lubie... jakim prawem
pisze ona w ten sposb do mego ma?
Bd co bd, to jest zawsze mj m!... Zabraam listy Izy i schowaam je u siebie w
komodzie.
Z innych listw przeczytaam tylko karteczk, nieortograficznie pisan przez jak
szwaczk, i miaam dosy.
Zamknam szufladk, klucz zao jutro na kko i pjd z tymi listami do moich rodzicw.
Dostan rozwd i pjd za pana Adama!
16 lipca
Nie dostan rozwodu... Nie pjd za pana Adama! Mj wielki Boe!... zlituj si nade mn!...
18 sierpnia
Uspokoiam si zupenie.
Ale kosztowao mnie to duo, duo nerwowego wysiku i duo mojej biednej woli. Dzi ju
jestem zupenie inn kobiet. Poddaam si memu losowi. Widz, e inaczej by nie moe. Bd
on Juliana i matk jego dziecka!
20 sierpnia
Oto jak si stao z owymi listami i z tym rozwodem. Wziam listy Izy ze sob i poszam do
moich rodzicw. Koczyli wanie obiad i sprzeczali si bardzo, bo ojciec nie da mamie dosy
pienidzy na wyjazd do Krynicy i mama nie moga posprawia sobie i siostrom dostatecznej iloci
sukien, pomimo, e pozastawiaa wszystko, co byo w domu kosztowniejszego.
Jedli wic moi rodzice szarlotk i bardzo si ze sob sprzeczali.
Ja przyszam bardzo wzruszona, ale zdecydowana najzupeniej przedstawi swoj spraw
serio, stanowczo i postawi w ten sposb kwesti jasno i wyranie. Zaciskaam wic w rku paczk
z listami Izy i czekaam sposobnej chwili, aeby wybuchn i powiedzie wszystko, co przez tyle
czasu zebrao mi si na sercu.
Ale ojciec cigle si gniewa i zacz woa:
- Po co masz jecha do Krynicy? Jed do Otwocka. I tak w Krynicy nie ma przyzwoitych
konkurentw. Ju jeeli postanowia dziewczta wywozi na targ, to przynajmniej wie tam, gdzie
jest najlepsze targowisko na panny.
Mama nie odpowiedziaa na razie ani sowa, ale widziaam, e gniew j dusi i dawi.

Patrzyam na nich oboje, kiedy tak siedzieli naprzeciwko siebie, peni gniewu i zoci, i pomylaam
sobie, e w maestwie mona by tylko przyjacimi albo... wrogami. I ogarn mnie przestrach
na t myl, e ja mog tak kiedy siedzie naprzeciw Juliana z nienawici w sercu i gniewnymi
sowami na ustach. Podniosam si z mego krzesa z zamiarem zabrania gosu, gdy nagle mama mi
przerwaa, mwic:
- Wol jedzi do Krynicy i miejsc cywilizowanych, ni koata si po letnich mieszkaniach
albo u ciotki na wsi.
- Zapewne - odpar ojciec - ty wolisz, bo to mnie wicej pienidzy kosztuje. Sto razy jednak
lepiej mogaby wyda dziewczta za m na wsi ni w Krynicy.
Mama umiechna si ironicznie.
- liczni konkurenci... posesorowie, moe znw jaki pan Adam!
Zarumieniam si gwatownie. Serce bi mi zaczo bardzo szybko.
- Pan Adam! - powtrzy mj ojciec. - Widocznie pan Adam nie by tak z parti... skoro
zarczy si z pann Trzcisk z Hroszwki i eni si z ni jesieni. Panna Trzciska ma okrge
trzydzieci tysicy rubli...
Mama co jeszcze odpowiedziaa, ale ja ju nie syszaam jej stw. Wiem tylko, e mi byo
bardzo zimno i e to uczucie chodu nie opucio mnie a do tej chwili.
Nie wspomniaam nic o rozwodzie, poszam do domu, trzymajc cigle listy Izy w rku.
I co teraz?
Wszak dla mnie si ju wszystko skoczyo!
24 sierpnia
Nie napisaam najwaniejszej dla mnie nowiny.
Mam zosta matk...
I jestem tak smutna, e nie wiem, czy mam si cieszy, czy smuci t myl. Nie wiem, jak
si mam teraz zachowywa. Nauczyli mnie na pensji wszystkiego, ale nikt nie powiedzia, co
kobieta powinna robi, aby tak ona, jak i dziecko, byy zdrowe. Chciaabym pj do ksigarni i
kupi sobie jak ksik na ten temat, ale si wstydz. Chyba pol posaca, ale zaka mu, aby
do kartki, ktr mu napisz, nie zaglda pod adnym pozorem.
26 sierpnia
Julian wiadomo o dziecku przyj niechtnie. On widzi tylko powikszenie wydatkw.
Mnie teraz ju wszystko jedno. Dniami caymi siedz i czytam listy Izy. Dziwna rzecz, jak
one mnie zajmuj. Zdaje mi si, e jestem na jakiej sztuce w teatrze i sama w niej bior udzia. O
panu Adamie staram si myle, jak o kim bardzo mi drogim, ktry umar.
Wczoraj chciaam spali pozostae po nim pamitki, ale nie miaam siy. Uczyni to w dniu
jego lubu.
29 sierpnia
Stanowczo Iza nie bya i nie jest z do gruntu istot.
Ona jest tylko bardzo nieszczliwa.
C ona temu winna, e kochaa si w moim mu, a on nie mg, czy nie chcia si z ni
oeni? Ja miaam posag, wic wyszam za m. Iza posagu nie miaa i dlatego cierpiaa i cierpi.
Cay mj gniew i zo przeciw niej niknie z kadym dniem. Wtedy, gdy mj m eni si ze mn,
Iza musiaa by tak smutna i nieszczliwa, jak ja jestem nieszczliwa i smutna na myl, e pan
Adam eni si z pann Trzcisk. Ja mam inny charakter, wic ukryj swj al w gbi mojej duszy,
a Iza pisze do mego ma rozpaczliwe listy, majc nadziej, e go ku sobie zwrci jeszcze potrafi.
Biedna Iza. Ile ona nocy bezsennych spdzi musiaa, a ile ma jeszcze teraz chwil cikich do
przetrwania!
Gdyby ona wiedziaa, e ja jej serdecznie auj i jak ja jej cierpienie rozumiem... Och, jak
rozumiem!
20 wrzenia
Nie pisaam dawno. Jestem chora i drczona najgorszymi przeczuciami. Jestem pewna, e
umr. Dnie cae spdzam w domu lec ubrana na ku. Nie mam ani siy ani chci do niczego.
Cierpi bardzo fizycznie i moralnie.

Na jesieni! Ojciec powiedzia, e lub pana Adama odbdzie si na jesieni.


Ja widziaam kiedy t pann Trzcisk w katedrze w ucku na sumie. Bya ubrana bardzo
elegancko, biao i miaa dziwaczny somiany kapelusz. Wydaa mi si do przystojna, tylko ju nie
bardzo moda. Czy pan Adam eniby si take dla posagu? O nie - to niepodobne!
Niech wszyscy tak postpuj - tylko nie on! Nie on!
A jednak wolaabym moe, aeby nie mio, ale interes powodowa tym razem jego
wyborem. Bo ciko mi znie myl, e ona moe by przez niego kochana.
Ciko? A przecie Iza tak myl zniosa. Nie - ona moga tylko "przypuszcza", ale nie by
pewn. Bo ja nie przedstawiam wcale kogo - kogo kocha mona...
Nawet pan Adam mnie nie kocha, bo gdyby mnie kocha... czy byby si zaraz z inn
eni?
25 wrzenia
Cae noce nie pi, le z otwartymi oczami i myl o mierci. Jestem tak pewna, e umr,
i bezustannie widz swj pogrzeb, moich rodzicw i siostry w aobie, sysz piew ksiy Salve
Regina.
Zimny pot mnie okrywa, a mimo to czuj wielk ulg na myl, e umr, e cierpie
przestan, e odpoczn pod ziemi, gdzie musi by cicho i spokojnie.
4 padziernika
Wczoraj napisaam testament.
5 padziernika
Testament mj brzmi jak nastpuje:
Moja ostatnia wola. ycz sobie i prosz, aeby wszystko, co posiadam, to jest mj posag i
moje nieruchomoci, byy rozdane w ten sposb: zegarek z dewizk siostrze mojej Loci; kolczyki
turkusowe siostrze mojej Koci; bransoletk szmaragdow (ktra jest w zastawie, kwit jest w
pudeku pod bielizn) siostrze mojej Melci.
Wszystkie moje suknie i bielizn kuzynce mojej Felce. Dwie szkatueczki, ktre s w
komodzie, prosz ze mn woy do trumny. Poniewa jestem pewna, e i moje dziecko y nie
bdzie, wic w razie mierci nas dwojga cay mj posag zapisuj pannie Izie Troickiej z
warunkiem, aeby po upywie roku i szeciu tygodni od czasu mojej mierci wysza za m za
mojego ma. Jeeli tego nie zrobi, niech cay mj posag powrci do rk mojego ojca. I podpisaam
si.
Nie wiem, czy to dobrze i prawnie napisane, ale nie chciaam si nikogo radzi, bo po co
ludzie maj wiedzie?
Niech Iza przynajmniej bdzie szczliwa.
Nareszcie si jej to naley.
A teraz jestem spokojniejsza. Zamykam mj dzienniczek. Nie zniszcz, niech zostanie po
mojej mierci. Moe moi rodzice go przeczytaj i dowiedz si, e ich crka bya bardzo
nieszczliwa. Jestem przygotowana na mier i czekam jej przybycia.
Luty roku nastpnego
Nie umaram! Nie umaram! Mam liczn creczk, z wosami i oczkami jak u woskowej
lalki. Ja urosam, utyam i wyadniaam. Testament podaram i wstydz si sama przed sob mojej
gupoty. Dostaam od ojca na urodziny Anielki tysic rubli i teraz mam wite ycie.
Julian jest o wiele przyjemniejszy, bo mu o pienidze gowy nie susz. Zreszt, wychodz
teraz duo. Chodz na spacer. Zaznajomiam si z jedn mod matk, ktra mieszka obok nas.
Bardzo wesoa i mia kobieta. Umie si ubra i mnie dodaje gustu. Wczoraj spotkaam Iz. Wydaa
mi si ta i brzydka. Ja wygldaam bardzo szykownie w nowej pelerynie i duym kapeluszu z
szafirowymi kokardami. Ukoniam si pannie Troickiej lekko i protekcjonalnie. Widziaam, e
bya zdziwiona...
Zim mamy wspania. Soce wieci czsto, sanki dzwoni. Jest na wiecie jeszcze adnie i
wesoo. Julian zobojtnia mi zupenie. O panu Adamie myl bardzo rzadko, jak o kim, kogo
mao znaam w yciu.
Byam gupia, biorc ycie z tragicznej strony. Gupia i nudna. Id na lizgawk...

You might also like