You are on page 1of 135

Ostatni dzien pary

Antologia opowiada konkursowych


Krakon
2013

Tytu oryginau
Ostatni dzie pary
Copyright 2014 by Anna Katoch, Krzysztof Piskorski, Grzegorz Pirkowski, Adam Podlewski,
Karolina Cisowska, Bartosz Szczygielski, Jacek Wrbel, Marcin Podlewski, Gerard Nibybyowski, Anna
Guszek, Magorzata Wieczorek, Maria Dunkel, Paulina Kuchta, Aleksander Daukszewicz, Ida
miejewska, Filip Laskowski, Kornel Mikoajczyk, Dariusz Nogal, Przemysaw Zako
Redaktor odpowiedzialny
Maciej Pitala
Jury konkursu: Anna Katoch, Romuald Pawlak, Krzysztof Piskorski, Micha Stonawski
Koordynacja zbioru: Maciej Pitala, Karolina Cisowska
Korekta: Agnieszka Chojnowska
Ilustracje wewntrzne: A.A.Turkiewicz, Ewa Skuza, Karolina Cisowska, Luiza Poycka, Joanna Szulc
Ilustracja na okadce: Mikoaj Luba
Projekt graficzny okadki: Rotter Kadr
Skad i amanie: Karolina Cisowska
Media relations: Karolina Cisowska
ISBN 978-83-64510-01-4
Wydanie II
Wydawca:
Fundacja Historia Vita
Os. Akademickie 6/22
31-866 Krakw
e-mail: info@historiavita.pl
http://www.historiavita.pl/
Wydawnictwo Solaris
Ul. Warszawska 25a
11-034 Stawiguda
e-mail: agencja@solarisnet.pl
http://wydawnictwosolaris.pl/
Klub Krakowskie Smoki
http://krakowskiesmoki.historiavita.pl/
https://www.facebook.com/OstatniDzienPary

Wstp
Zawsze uwaaem, i konwenty winny midzy innymi zajmowa si promowaniem fantastyki.
Kady konwent jest przecie nie tylko witem dla samych fantastw, ale i okazj do zaprezentowania si
tym, ktrzy z fantastyk (szeroko pojt) czy z fandomem nie mieli dotd wiele wsplnego. A czy wydanie
antologii skadajcej si gwnie z opowiada debiutantw nie spenia takiej roli? Gdy rozpoczynay si
prace nad kolejn edycj Krakonu, powsta pomys, by wyda antologi opowiada pasujcych do niego
konwencj. Wybrane zostay dwa zagadnienia: postapokalipsa i steampunk.
Wszelkie obawy, jakie miaem jako organizator przed rozpoczciem konkursu, nie sprawdziy
si. Ani obawa dotyczca frekwencji, ani ta dotyczca jakoci nadsyanych prac. Nadesano ponad sto
prac, z ktrych wiele byo na dobrym i bardzo dobrym poziomie. Cho udao si wybra cztery najlepsze
(wybr trzech, jak planowano, okaza si niemoliwy), to wszystkie finaowe opowiadania zasugiway na
publikacj. To wanie dlatego powstaa antologia, bdca zbiorem ju ponad dwudziestu opowiada.
Zostaa tez wzbogacona o ilustracje dziki pracy wietnych grafikw, ktrym serdecznie za to dzikuj.
Konkurs przeznaczony by dla debiutantw, cho biorcy w nim udzia mogli mie ju na swoim
literackim koncie wydane opowiadania. Jego celem byo promowanie modych, dopiero rozpoczynajcych
karier pisarzy. Opowiadania nagrodzone, ktre ju ukazay si w mniejszej wersji antologii, spotkay si
z bardzo dobrym odbiorem, a laureaci konkursu z propozycjami publikowania w czasopismach i antologiach.
Konkurs ten nie mg oby si bez jury, na ktre skadali si: Anna Katoch, Romuald Pawlak,
Krzysztof Piskorski i Micha Stonawski. Wykonali oni wiele pracy i czsto mieli przed sob bardzo ciki
wybr, biorc pod uwag poziom opowiada. Bardzo dzikuj im za ich zaangaowanie i powicony
czas. Praca z nimi by czyst przyjemnoci
Szczeglnie podzikowania nale si rwnie laureatce konkursu - Karolinie Nem Cisowskiej, ktra woya wiele pracy w to, by wersja rozszerzona zbioru ukazaa si. To dziki jej pracy i jej
motywacji udao si tego dokona. Podzikowania nale si te Agnieszce Chojnowskiej za redakcj
zbioru.
Dzikuj wszystkim, ktrzy pomagali przy tej antologii, a byo ich niemao, bo dziki nim czytelnik dostanie naprawd wartociowy zbir opowiada.
Maciek Toudi Pitala

Spis Treci
Wstp, Maciej Pitala

Krlewskie dzieci,

Anna Katoch

Mapiarnia, Krzysztof Piskorski

10

Kuka,

24

Grzegorz Pirkowski

Pierwszy czowiek w eterze,

Adam Podlewski

31

Ostatni dzie pary,

Karolina Cisowska

37

Dni naszej haby,

Bartosz Szczygielski

42

Czowieszyna, Jacek Wrbel

48

Doktor Dietl ratuje wiat,

54

Ktrego nie ma,

Marcin Podlewski

Gerard Nibybyowski

60

Szkieko i oko,

Anna Guszek

67

Zona Krakw,

Magorzata Wieczorek

73

Wojna adaptacyjna,

Maria Dunkel

79

Radioaktywny blues,

Paulina Kuchta

85

Owieczki, Aleksander Daukszewicz,

89

Panna Anna i chopiec z drewna,

95

Kolebka,

Karolina Cisowska

Filip Laskowski

Fin de sicle,

102

Ida miejewska

Apokanibalipsa,

108

Kornel Mikoajczyk

Golem z Festung Krakau,


Steampark Jurajski,

114

Daniel Nogal

122

Przemysaw Zako

128

Patronat medialny

rlewskie dzieci
Anna Katoch
ilustrowaa Karolina Cisowska

Niebo nad ich gowami ma kolor krwi


od tak dawna, e adne z dzieci nie pamita ju
dokadnie,

jak

wygldao

dawniej.

Dziewczynka przypomina sobie jedynie, e


byo niebieskie, ale jak niebieskie? Modre
niczym oczy jej braciszka czy bkitne jak
korale, ktre z dalekich krain przywozili brodaci kupcy, a moe przypominao lazurowy
klejnot w rkojeci ojcowskiego miecza? To
przecie trzy rne kolory, a ona, cho wikszo czasu spdza w nikym blasku pochodni,
wci jeszcze potrafi rozrnia barwy.
Dni s teraz bardzo krtkie i nastpuj
nieregularnie po zbyt dugich nocach. W tych
nielicznych chwilach, gdy niebo rozpala si
czerwieni, dziewczynka wychodzi na mury
dumnego niegdy grodu Kraka i spoglda na martwe miasto.
Krga kocielna wiea i rozoysty zamek, pomidzy ktrymi kad si cienie w kolorze zszarzaej
purpury, bielejce od koci ulice i drewniane ciany domw, ktre z wolna poera niesiona przez rzek
mier.
Braciszek dogania siostr i chwyta jej do swoj jedyn ocala doni. Urs przez ostatnie tygodnie a moe to byy miesice? ubranie, ktre jeszcze niedawno idealnie na niego pasowao, teraz pka
w szwach pod naporem rozwijajcego si ciaa. Dziewczynka za to pozornie nie zmienia si wcale, wci
tak samo chuda i drobna jak wtedy, gdy po raz pierwszy usyszaa o smoku. W rzeczywistoci jednak jest
o wiele starsza, ni wskazywaaby na to jej dziecica twarz i paskie piersi. To nie krew miesiczna uczynia j kobiet, ale wiadomo, e teraz braciszek ma tylko j.

Szepty nianiek w ciemnoci, zotej i mikkiej od pomieni kagankw, tak to si zaczo.


Mwiy, e nadciga ze wschodu.
Mwiy, e nadciga, poerajc po drodze wsie i miasteczka.
Odkd smok przyby, Wisa jest zatruta i niesie ze sob mier t znale mona wszdzie, ale w
wodzie jest jej najwicej. Kady, kto dotknie leniwie pyncego nurtu, prdzej czy pniej rozpuszcza si
jak pozostawiona na letnim socu grudka zwierzcego tuszczu.
Dziewczynka umiecha si do chopca, ktry ma tylko jedn rk i jedno oko, i ktry wci jest jej
ukochanym braciszkiem.
Tamtej zotej i mikkiej nocy tulia go pod puchow pierzyn.
Mylisz, e smok jest wikszy ni ko, na ktrym jedzi tatu? zapyta.
Nie wiem odpara.
Wikszy ni caa stajnia?
Moe.
Kiedy dorosn, wezm miecz i go
zabij!
Oczywicie, a teraz ciii, pij.
Cisza, niespokojny oddech wyrwna
si i dziecko zasno; lina z potwartych
ust powoli spyna na odsonite rami
starszej siostry.
Tak wanie wszystko si zaczo.
Zmrok zapada szybko i gwatownie,
jakby kto narzuci na rdo wiata koc.
Dziewczynka schyla si po pochodni, ktr
zawsze nosi ze sob, a potem pewnymi ruchami krzesze ogie. Brat obserwuje j
uwanie, jego oko lni w cuchncej gnijcym misem ciemnoci.
Wracaj do zamku, gdzie wita ich
pustka komnat, w ktrych si wychowywali.
S krlewskimi dziemi, lecz to niewiele znaczy i niegdy take niewiele znaczyo. Krl ma on i wiele naonic, a one
6

obdarzyy go potomstwem licznym jak ziarenka maku. Wszystkie crki maj niaki, ktre czesz ich jasne wosy i wplataj w nie kwiaty, a potem opowiadaj bkarcim krlewnom bajki o zamorskich ksitach, ktrzy kiedy przybd, by poprosi je o rk. Wszyscy synowie ucz si jedzi konno i trzyma
miecz, jeszcze zanim na dobre odrosn od ziemi. Dziewczynka i chopiec nie byli ani najbardziej ani najmniej wani z krlewskich dzieci, czyo ich tylko to, e wyszli z ona jednej matki.
Dziewczynka zastanawia si czasem, dlaczego wanie oni zostali wybrani, ale to tak naprawd
take nie ma znaczenia.
Szepty stajennych w mroku, gorcym i lepkim od zwierzcego potu, tak byo pniej.
Opowiadali, e przybywa ze wschodu, poerajc wioski i miasteczka.
Opowiadali, e nikomu jeszcze nie udao si go pokona, cho wielu prbowao, czy to si ora,
czy te sprytem.
Tamtej gorcej i lepkiej nocy tulia braciszka pord siana, ciepa koskich cia i woni strachu.
Czy smok jest wikszy ni stajnia? zapyta.
Nie wiem odpara.
Wikszy ni kocielna wiea?
Ciii, posuchaj, ogiery r niespokojnie, pewnie ju ciesz si, e jutro ponios na swych
grzbietach rycerzy, ktrzy zabija smoka.
Dzieci rozpalaj na rodku komnaty ognisko; dym ulatuje przez wskie okna w ciemno. Piek
miso owcy, ktr znalazy dogorywajc przy stopie. Gdy wstaje czerwony dzie, ulice zapeniaj si
ywymi i martwymi zwierztami, a czasem take ludmi. Chopiec nie wie, dlaczego tak si dzieje, jednak
ufa siostrze, ktra tumaczy mu, jakie miso mona je, a jakie nie. Dziewczynka potrafi rwnie rozpozna zdatn do picia wod i wie, jak unika czajcej si wszdzie mierci. Jest mdra, mdrzejsza ni doroli, ktrych czaszki szczerz na ulicach biel zbw i ni krl, ktry dawno temu uciek wraz ze swoj
on, naonicami i dziemi licznymi niczym ziarna maku.
Tylko ona wie, jak przey w wiecie, gdzie jedynym wadc jest smoczy gd.
Chopiec siga po porzucony pod cian miecz, podnosi go z trudem i markuje kilka ciosw. Potem
siada zdyszany obok siostry, pomie ognia wyawia z mroku przetykane zotymi nimi arrasy, krwawy
blask przelizguje si po okuciach skrzy, w ktrych spoczywaj porzucone skarby. Ciemno wydaje si
oddycha wok nich i wci cuchnie psujcym si misem.
Czy smok jest blisko? pyta chopiec.
O tak.
Bardzo?
Tak. Ciii, posuchaj, to bicie jego wielkiego serca.
Chrzecijaski bg zawid, krl postanowi wic zwrci si do starych, na wp ju zapomnia7

nych bstw.
Szepty ercw w ciemnoci, pachncej ostro jaowcowym dymem, tak byo pod koniec.
Twierdzili, e nikomu jeszcze nie udao si pokona smoka, cho wielu prbowao, czy to si ora, czy te sprytem.
Twierdzili, e jedynie ofiara z krlewskiej krwi moe zagodzi gniew bestii.
Tak wanie byo pod koniec.
Gdy chopiec zasypia, z doni wci zacinit na rkojeci miecza, dziewczynka podnosi si
ostronie i z pochodni podchodzi do wypolerowanego miedzianego zwierciada. Teraz nie jest ju
pikna, ale kiedy bya i by moe to miao znaczenie.
Pikne byy jej zote wosy, w ktre niaki wploty biae kwiaty, pikna aobna suknia, w ktr
odziay j kapanki. Jake janiaa uroda krlewskiej crki, gdy staa wraz z bratem na wzgrzu za miastem, jak gono zawodziy paczki i jak wysoki by ofiarny stos.
Chopiec porusza si we nie, ostrze miecza uderza lekko o posadzk. W komnacie rozlega si
dwik, jak zduszona wp harfiana nuta.
Kiedy dorosn szepce dziecko pokonam smoka.
Dziewczynka umiecha si smutno.
Tamtego poranka, ostro pachncego jaowcowym dymem, tulia braciszka w kwietniowym chodzie
i pord piewu ercw. Jake mikka bya do chopca ta, ktrej ju nie ma - i jak wielki lk w oku,
ktre zabray wilane wody.
Czy smok jest wikszy ni kocielna wiea? zapyta.
Nie wiem odpara, gdy niebo na wschodzie pociemniao.
Wikszy ni zamek?
Ciii, jestemy krlewskimi dziemi, pora godnie przyj mier.
Smok jednak nie by wielki jak ko, stajnia, kocielna wiea ani nawet zamek.
By jeszcze wikszy, tak niewyobraalnie olbrzymi, gdy pokn najpierw zoone mu w ofierze
dzieci, a potem cae miasto.

Anna Katoch - Urodziam si 28 grudnia 1976, z wyksztacenia jestem arabistk, mieszkam w


Katowicach. W 2003 podjam jedn z najwaniejszych i najlepszych decyzji w yciu, czyli zapisaam si
do lskiego Klubu Fantastyki od tej pory jestem zwizana z fandomem na dobre i ze. Stan
posiadanych kotw: dwa, w porywach do trzech.

Mapiarnia
Krzysztof Piskorski
ilustrowaa Karolina Cisowska

Walijski Smok wspi si


tego dnia wysoko ponad chmury
w lodowate, suche przestrzenie,
gdzie od mrozu sztywniay liny,
trzeszczao

poszycie,

inkrustowa

bulaje

a
z

szron
wpraw

upartego rzemielnika wszystko


po to, by unikn geosztormu,
budujcego si poniej lasem czarnych kolumn.
W starej gondoli, pod rufow czci Smoka, tylko jeden piecyk walczy z zimnem,
ktre wdzierao si do rodka szerokimi na palec szczelinami. Gondola, zwana przez pasaerw
pogardliwie mapiarni, nie rozpadaa si tylko dziki mosinym okuciom i metalowym atom.
Od lat dokrcano je tam, gdzie poddawao si drewno, zmczone cigymi skokami z upalnej
wilgoci w mron sucho.
Jill lubi wyobraa sobie, e kiedy wygita w uk podoga podda si z gonym
trzaskiem, a wszystkie mapy Angusa, wszystkie sieroty i posiniaczeni od uderze chopcy, run
w otcha. Ostatnim wspaniaym lotem pokonaj mrone przestrzenie nieba, wejd w warstw
chmur, lnicych ykami etherowych wyadowa, min energetyczne cyklony, zanurz si w
pyliste tumany geosztormw, a w kocu dotr do Ziemi, ktrej nikt z Walijskiego Smoka od
dawna nie widzia.
Jill nie ba si mierci. Mia ju dziesi lat. Wiedzia, e i tak wszyscy skocz na dole.
Co miesic kto z mapiarni gin, robic miejsce kolejnemu maluchowi. Takielunek okrtu, ten
gigantyczny labirynt starych lin, prdko pochania kolejne ofiary, a wrd szeciuset osb, ktre
miay Prawa Pasaerskie, i wrd dwustu czonkw zaogi, zawsze znalaz si kto, kto musia
sprzeda dziecko Smokowi. Nieliczne doyway dnia, w ktrym robiy si za cikie, by chodzi po poszyciach balonw i zbutwiaych drabinkach. To jednak nie koczyo ich suby. Ku10

lawy Angus odsya je wtedy do innej gondoli, do koszar. Jill wiedzia, e nawet jeli wyjdzie
kiedy z mapiarni, to zapn go w poatany mundur, wsadz mu na gow czako z czerwonym
smokiem, a do rki wsadz bro. Co bardziej naiwni chopcy cieszyli si na t myl, ale Jill widzia raz bitw. Wystarczyo mu na cae ycie.
Pamita jeszcze, jak Walijski Smok dopad Le Soleil. Okrty spotkay si gdzie za
dwudziestym poudnikiem, ponad bkitnymi wyadowaniami etherowego Golfsztromu. Smok
mia uszkodzone przez burz generatory, wic nie byo mowy o ucieczce, jeden ze statkw musia spa.
Jill spdzi bitw na takielunku. Naprawia poszycie, dziurawione strzaami z
automatycznych kusz, obserwujc rze na pokadach. Widzia, jak onierze otwierali sobie
brzuchy szablami, rozbijali gowy kolbami, jak cignc za sob smugi krwi spadali w sine
chmury z krzykami blu i strachu. Wreszcie, trafione zbkan armatni kul, balony wodorowe
Le Soleil zapaliy si, a ludzie na pokadach zaczli topnie pod ich arem jak skwarki.
Nie, Jill nie pragn zosta onierzem. Wiedzia, e oni tak samo czsto gin, tak samo
cierpi i boj si. e te maj swoich Kulawych Angusw i rzadko doywaj dwudziestu lat
suby, po ktrych naley im si Prawo Pasaera.
Dzi Jill mg nie myle o ponurej przyszoci. Skulony w jednym kcie z pozostaymi
osiemnastoma mapami, stara si zasn, ignorujc zimno i gd. Byli za wysoko, a na zewntrz
byo za zimno, by ryzykowa wchodzenie na wlice. Jill by pewny, e w taki dzie Angus nie
wejdzie na dugi, chybotliwy mostek, ktry czy ostatni gondol Smoka z mapiarni. Inni
chopcy te to czuli. Stoczyli si wok piecyka, niemal dotykajc jego rozarzonych, eliwnych
bokw. Wielu spao.
Podskoczyli, kiedy drzwi otworzyy si z hukiem, wpuszczajc do rodka lodowaty
powiew. Wejcie przesonia czarna, ogromna sylwetka. Oczy wszystkich sierot powdroway na
kij, ktry trzymaa w doni. Czuli go na grzbiecie niejeden raz.
Czerwona Jane puszcza warkn Angus, wyranie niezadowolony, e musia tu
przyj w taki zib. Dalej, szczury. Ty, ty i ty. I ty, Howley. Nie chowaj si, bo jak ci zdziel...
Do roboty!
Jill znowu by jednym z tych. Czasem myla, e Angus go nienawidzi. A moe
chodzio o to, e wspina si najlepiej z obecnej zaogi? Moe stary dozorca wyczuwa, e Jill
najmniej dba o ycie i dlatego niestraszna mu adna stara drabina ani kadka?

11

Chopiec wyszed na mostek. Przed nim pitrzyy si pokady, gondole i kapsuy, ponad
ktrymi unosiy si poatane oboki balonw, sczepione razem trudn do ogarnicia pltanin
starych lin.
Walijski Smok nie starza si adnie.
Dalej! Angus wzi zamach pak.
Przeszli przez chybotliwy mostek, weszli na drabinki, ostronie pokonali trzeszczc
desk, rozpit nad przepaci midzy dwoma duymi balonami. Sztorm w dole ustpowa.
Etherowe byskawice janiay coraz rzadziej, a chmury zaczy si rozwiewa. Statek powoli
opada.
Prdzej, gwniarze! Angus dyrygowa nimi z dou, z pokadu. Z tej wysokoci wydawa si prawie niegrony.
Wkrtce Jill zobaczy przed sob Czerwon Jane. Jej ogromna, nieforemna bulwa,
opleciona siatk lin, dwigaa najciszy z kadubw oryginalnego Walijskiego Smoka,
dwupokadowy galeon o stu armatach na burt, z wieyczkami etherowych kulomiotw. To od
niego wszystko si zaczo. Caa reszta gondol i kapsu dosza z czasem.
Czerwona Jane wyranie gubia wodr. Kilku inynierw w kouchach, z goglami na
twarzach, podpio do niej od dou przewody, ale cho toczyli z tankw setki metrw szeciennych gazu Jane bya wiotka, sflaczaa. Powoki wisiay bezwadnie na ebrach.
Dalej! Znale mi dziur krzycza Angus.
Jill i reszta byli ju na siatce oplatajcej balon. Zapadali si razem z ni w czerwonym
materiale. Szo si ciko, jak w metrowej warstwie puchu. Jill ruszy na sam szczyt, tam, gdzie
wydawao mu si, e spostrzeg przeciek.
Wtem jeden ze szczebelkw drabiny zerwa si, a Jill przelecia na drug stron, prosto na
powok. Przez chwil wisia na niej, ciskajc kurczowo gruby materia. W kocu wymaca za
sob linki i wrci na drabin. Odruchowo sprawdzi, czy przy podartych portkach wisi dalej
marynarski n z marspiklem. Angus kara szczeglnie surowo za gubienie narzdzi.
Gdy Jill wymaca rkoje, odetchn z ulg i spojrza w d, w otcha, ktrej znowu
zdoa si wymkn. I wanie wtedy spostrzeg co w szczelinie midzy kadubami. Co zotego,
byszczcego wyonio si z chmur, dobre tysic stp pod Smokiem
Okrt! Jill krzykn z caych si. Okrt na horyzoncie!

12

***
To bya stara kapsua ratunkowa. Na mosinej, nakrapianej nitami bulwie widnia napis
J.C.M. Franciszek Jzef. Po zwiotczaych balonach i spltanym takielunku wida byo, e
dryfowaa od dawna. Myleli z pocztku, e jest pusta, jednak gdy tylko zbliya si do
Walijskiego Smoka, kto wystawi przez bulaj rk i zacz wymachiwa chorgiewkami
sygnaowymi.
13

Przez dwie godziny rada lordw dyskutowaa w gwnej gondoli, podczas gdy kapsu
trzymano na odlego strzau. Smok mia ostatnio kilka niefortunnych spotka z dziwami,
ktre rodziy si na dole, na starej ziemi, wrd geosztormw oraz zdziczaych etherowych bram,
czcych Europ z labiryntem alternatywnych wiatw. Harpie, gigantyczne owady i inne misoerne stworzenia byy najbardziej oczywistym zagroeniem. Poza nimi z dou przychodziy te
niezrozumiae zjawiska, osobliwe choroby
Wielu lordw pragno zestrzeli kapsu. Przeway dopiero gos sdziwego admiraa
Georgea Tyronea, ktry, rozdraniony dug dyskusj (szczeglnie mocno drczya go dzi
podagra), wsta, rbn pici w st i stwierdzi wprost, e jeli nie pozwol mu podj rozbitkw, to rezygnuje ze stanowiska.
Tyrone by ostatnim oficerem, ktry pamita jeszcze Royal Navy i pierwsze etherowe
wojny w Europie. P ycia spdzi na dole. Groba poskutkowaa.
Bojc si jakiego podstpu, rada kazaa przycumowa kapsu do ostatniej gondoli, na
rufie, nieopodal mapiarni. Gdy pojazd zbliy si, a marynarze Smoka zapali rzucon im lin,
wszystkie mapy Angusa stay ju w oknie.
Sam Angus, ktry by z oficerami na rufie, rzuca wcieke spojrzenia i wskazywa pak,
by schowali si do rodka. Nie suchali. Dla takiego widoku byli gotowi zarobi po grzbiecie.
Najpierw po trapie zszed mczyzna w pomitym kombinezonie. Za nim mapiarnia
zaszemraa moda kobieta w pastelowej sukni z krynolin, z parasolk na ramieniu. Suknia
moe bya zszarzaa i porwana na rbku. Parasolka moe szczerzya si wygitymi drutami.
Wci jednak ich wacicielka bya najpikniejsz osob, jak chopcy widzieli przez cae
swoje ycie; zupenie jak na dagerotypach, ktre zachoway si ze starego wiata. Rzucia jedno
spojrzenie stoczonym w okienku mapiarni dzieciom i umiechna si.
Dinky, ktry lea Jillowi na plecach, zacz pociga nosem.
Co si maesz? spyta Jill, gdy na karku wyldowaa mu mokra kropla.
Bo mi si mama
Cicho, gupolu reszta uciszya Dinkiego.
Para dugo witaa si z oficerami Smoka. Nastpnie admira poprowadzi goci przez
labirynt pokadw i mostkw do gwnej gondoli. Wicej chopcy nie zobaczyli, bo w tym
momencie otworzyy si z hukiem drzwi mapiarni, a do rodka wpad kulawy Angus, podskakujc na zdrowej nodze.

14

Zbili si w rogu w aosn kup achmanw i wychudzonych cia. Nikt nie baga o lito,
nikt nie paka. Wiedzieli, e to tylko rozwcieczy Angusa. Ten kilka razy uderzy pak, ale bez
przekonania. Potem charkn, splun czarn flegm na podog i wyszed.
Zaoga mapiarni odetchna.
Zostali znowu sami, godni, zmarznici. Czas mija.
Gdy po p godzinie usyszeli, e kto znowu idzie mostkiem, zdziwili si. Byo za
wczenie, by Angusowi chciao si wraca. A moe stwierdzi, e nie dostali wystarczajcego
lania?
Ale to nie pokraczna sylwetka ukazaa si w drzwiach, tylko anio w pastelowej sukni.
Wntrze natychmiast pojaniao. Za kobiet spostrzegli pani admiraow, ktra protestowaa,
szarpic dam za rkaw. Kobieta uspokoia j dwoma sowami.
Chopcy cofnli si pod cian. Ben zasoni wstydliwie brudn dziur w rogu
pomieszczenia, ktrej uywali jako toalety.
Nie bjcie si powiedziaa z obcym akcentem dama.
Miaa pogodn twarz i zielone, wesoe oczy cakowite przeciwiestwo zamroczonego
wzroku Angusa i tpego spojrzenia admiraowej.
Dinky drgn, ale wszyscy wci stali w miejscu.
Podejd. Jak masz na imi? spytaa chopca, ktry wydawa jej si najwyszy, najodwaniejszy.
Jill odpar Jill, robic dwa ostrone kroki naprzd.
A wasi rodzice?
Nie mamy rodzicw. Znaczy Ben ma. I Ray, ale mama i tata musieli ich sprzeda do
mapiarni, bo byli biedni.
Mapiarni?
To tutaj. Dlatego, e nazywaj nas mapami Angusa.
I co tu robicie?
Naprawiamy takielunek.
Takie mae dzieci? To niebezpieczne!
Wikszo spada i ginie kiwn gow Jill.
Nie wiedzia, dlaczego wzruszenie cigno kobiecie twarz. Klkna przy Jillu i
przytulia go, szepczc:

15

Moje biedne dziecko


Przestraszy si. Reszta musiaa by tak zazdrosna, e w nocy pewnie stuk go na kwane
jabko. Na szczcie dla Jilla, kobieta przytulia i poczochraa po gowach take pozostaych.
Potem signa do torebki i zacza rozdawa kawaki cukru trzcinowego.
Cukru! Dzieci z mapiarni nigdy wczeniej nie miay go w ustach.
Walijski Smok potrafi wyywi pasaerw. Zbudowano go z myl o tym, by nie musia ldowa na ziemi, kiedy naukowcom z Royal Society wydawao si jeszcze, e etherow
katastrof mona przeczeka w przestworzach; e planeta kiedy znormalnieje. Okrt mia wielkie, otwarte pokady-szklarnie, ale sadzono na nich gwnie bb, groch, dyni roliny wybrane
dlatego, e najatwiej pozwalay wyywi wielu ludzi. Byy te pieczarkarnie, a nawet kurnik
oraz stado kz i owiec. Jednak do mapiarni trafiaa tylko breja z rozgotowanej dyni oraz kuchenne pomyje.
Podobno niektre statki say jeszcze na d misje zaopatrzeniowe. Admira Tyrone zakaza tego prawie pi lat temu, gdy Smok straci dwie ekspedycje pod rzd. Teraz z dou brali
tylko wod a i to nieczsto.
Po tym, jak dama rozdaa im sodkoci, chopcy zaczli baga, by zdradzia, skd
pochodzi.
Pani admiraowa zacza krzycze, by zostawili gocia w spokoju, lecz kobieta j
zignorowaa. Siada na stoku porodku mapiarni i zacza opowiada swoj histori spokojnym,
matczynym gosem.
Jej kapsua pochodzia z okrtu o tej samej nazwie, galicyjskiego pancernika o trzystu
dziaach i dwudziestu omiu gondolach. Statek bada doniesienia, wedug ktrych na dole, pod
wiecznie wzburzon warstw chmur, istniay jeszcze miasta. A konkretnie Krakw, ktry dostrzegli raz zwiadowcy innego okrtu.
Ale J.C.M. Franciszek Jzef nie zdoa odszuka Krakowa. W okolicy 19.9E, 50N
trafi na potny geosztorm. Mijajc go, zaoga zobaczya rac alarmow w zewntrznych warstwach burzy. Skierowaa tam okrt, spodziewajc si drugiej jednostki w potrzebie.
Weszli w gste, dziwne chmury, z ktrych po krtkim locie wyskoczyli prosto na brzeg
gigantycznego wiru, w oko cyklonu wielkiego jak ziemskie morza, opadajcego w d pozornie
nieskoczonym lejem. Okrtem szarpno, zerwaa si cz takielunku, wybucha panika. Dama
zemdlaa.

16

Nastpne, co pamitaa, to zapach soli trzewicych. Znalaza si z mem sama, w


uszkodzonej kapsule ratunkowej. Bdzili w tych chmurach jeszcze par dni, raz trafiajc
ponownie na krawd wiru. Nie odnaleli jednak ani J.C.M. Franciszka Jzefa, ani innych
kapsu, ktre mogy z niego pochodzi. Tymczasem front burzowy odsun si albo to oni znaleli z niego wyjcie. W kadym razie wylecieli na otwart przestrze, a niedugo potem trafili na
Walijskiego Smoka.
Chopcy suchali z otwartymi ustami. Kobieta umiechna si, widzc tak wielkie
zaangaowanie na twarzach suchaczy.
Chciaa opowiedzie im co jeszcze, ale nie zdya. Na mostku pojawi si Angus, ktry
zacz krzycze na pani admiraow za to, e przyprowadzia gocia do najbrudniejszej, najbardziej wstydliwej czci okrtu. Admiraowa niemal si wycigna z mapiarni dam, ktra na
odchodnym posaa jeszcze chopcom causa i obiecaa, e wrci jutro.
Gdy drzwi zamkny si, dugo nie mogli doj do siebie.
Pierwszy raz od lat kto si nad nimi litowa. Wielu przypomniay si ich wasne matki
tajemnicze istoty, skryte za mg dziecicych wspomnie, ktre pachniay wod lawendow i
krochmalem.
Tej nocy nawet Jill paka.

***
Kobieta nie przysza nastpnego dnia.
Nie moga. Jej kapsua rozpyna si w powietrzu, zostawiajc po sobie tylko dyndajce
na wietrze liny. Gdy zaoga odkrya to rano, wszyscy wpadli w konsternacj. Jak to moliwe, e
nikt z wartownikw nie spostrzeg oddalajcego si pojazdu? Jak para, ktra spaa w gwnej
gondoli, moga przelizgn si niepostrzeenie do kapsuy?
Mieszkacy Walijskiego Smoka dyskutowali o tym cay ranek. onierze sprawdzili,
czy nic na statku nie zgino albo nie zostao uszkodzone. W kocu wszyscy wzruszyli
ramionami. Dziwniejsze rzeczy dziay si ju w wiecie pod wadz zdziczaego etheru.
Pnym popoudniem chopcy z mapiarni atali akurat sparciae gumowe przewody,
prowadzce wodr do balonw w sekcji trzeciej, gdy zadwiczaa syrena.

17

Kapsua wracaa.
Znw na rufie zebra si komitet, znw przycumowano pojazd pod bacznym okiem stranikw. Gdy para wysza na trap, admira Tyrone by wcieky. da wyjanie, chcia wiedzie,
dlaczego odcumowali bez zezwolenia i gdzie waciwie spdzili ostatnie kilka godzin.
Kobieta i mczyzna z J.C.M. Franciszka Jzefa zareagowali zdziwieniem. Twierdzili,
e nigdy wczeniej nie spotkali Walijskiego Smoka. Fakt, e traktowano ich z tak niekryt
wrogoci, bardzo ich zaskoczy.
Pod stra przeprowadzono par do gwnej gondoli, gdzie przez godzin odpowiadali na
krzyowy ogie pyta. Potem, gdy rada lordw upewnia si, e przybysze rzeczywicie mwi
prawd, sytuacja troch si uspokoia.
Po poudniu lordowie zgodzili si nawet, by zmczon przesuchaniami dam
oprowadzono po Smoku. Znw mimo sprzeciww admiraowej trafia do mapiarni, ktra
przycigna jej wzrok jak magnes.
Chopcy byli z pocztku troch skonsternowani tym, e dama ich nie pamita. Ale jej
do wci bya tak samo mikka, suknia tak samo pachnca, a lniany woreczek znowu by peen
sodkoci.
Na chwil zapomnieli o swoim losie.
Niestety, po poudniu kapsua znikna jeszcze raz. Rozpyna si na oczach stranikw,
trap spad w otcha, liny zafurkotay. Zawy alarm. Wkrtce admira miota si, wcieky, po
rufowej gondoli, a dzieci z mapiarni ledziy go z otwartymi ustami.
Wieczorem kapsua powrcia. Tym razem powitano j strzaami ostrzegawczymi. Ludzie
patrzyli na pojazd z wyranym strachem. Ether potrafi wiele, nikt nie chcia ryzykowa bezpieczestwa Walijskiego Smoka i jego omiuset mieszkacw tylko po to, by dowiedzie si, kim
naprawd byli przybysze.
Dzieci z mapiarni pakay, gdy marynarze przegnali J.C.M. Franciszka Jzefa. Na
bagania pilota odpowiedzia grad betw, ktre zadzwoniy na mosinych burtach kapsuy. Gdy
ta zostaa w tyle, admira warkn: Caa naprzd. Smok przyspieszy.
Nie mino kilka godzin, a kapsua powrcia. Znw pojawia si pod Smokiem, nieco z
przodu.
Tego byo ju za wiele. Admira Tyrone rozkaza, by zdmuchn dziwny obiekt z nieba.
Chopcy patrzyli, przeraeni, jak marynarze wytaczaj na pokad etherowy kulomiot. Nigdy nie

18

uywano ich w powietrznych walkach, bo jeden niefortunny strza w balony mg doprowadzi


do eksplozji wodoru, ktra potrafia zniszczy oba walczce statki.
Zaiskrzya cewka. Krzykn porucznik w czerwonej kurtce, wisny pociski, zostawiajc
za sob sine smugi. Balon kapsuy zaj si ogniem, a ona spada, wirujc jak ranny wietlik,
prosto w grub warstw chmur.
Marynarze Smoka zaczli krzycze z radoci. Nie wiedzieli, nad czym odnieli
zwycistwo, ani co im grozio, ale sam fakt zwycistwa wystarcza, by poprawi nastroje.
Ale to nie by koniec. Pojazd powraca jeszcze kilka razy, w coraz mniejszych odstpach
czasu i na coraz krcej. W kocu zamajaczy tylko na horyzoncie i znikn na dobre.
W mapiarni zapanowa ogromny smutek. Tajemnicza dama znikna z ycia chopcw.
Zosta tylko kij Angusa, praca do utraty si, zimno i ohydne pomyje z kuchni.
Jeszcze nigdy wasny los nie wydawa im si tak nieznonie smutny.
Podczas kolejnego wyjcia stracili Howleya. Podobno odpad od takielunku, ale Dinky,
ktry by wiadkiem, twierdzi, e Howley puci si sam.

***
Nastpnego dnia Walijski Smok pdzi na poudnie z prdkoci osiemnastu wzw,
pchany wszystkimi migami. Przestworza otwieray si przed nim jak puszysty korytarz. Mija
majestatyczne kolumnady wysokich cumulonimbusw.
Mapy Angusa otrzymay nowe zadanie. Przyszo im czyci od rodka wielkie,
miedziane zbiorniki deszczwki. Woda uzupeniana dziki opadom, a w razie niedoboru pompowana z rzek lub jezior miaa dla Walijskiego Smoka podwjne znaczenie. Po pierwsze,
potrzebowali jej pasaerowie. Po drugie, od dwudziestu omiu lat utrzymywaa okrt w powietrzu.
Walijski Smok unosi si dziki prostemu cudowi elektrolizy. Huczce w
maszynowniach etherowe cewki, znacznie ulepszone od czasu prototypu Alessandro Volty,
potrafiy dostarczy dowoln ilo elektrycznoci. Oprcz niej potrzebna bya tylko woda. Poddawana przepywowi prdu, rozdzielaa si na tlen i czysty wodr, ktry z kolei toczono do balonw Smoka systemem kauczukowych przewodw.
By woda nadawaa si do picia, ciany tankw co jaki czas trzeba byo oczyszcza z

19

glonw i osadu. Dzi do rodka pitego zbiornika spuszczono Jilla i dwch innych chopcw. W
rodku pachniao stchlizn i metalem.
Nawet przy pracy Jill nie przesta zastanawia si nad tajemnicz spraw goci z
Franciszka Jzefa. Szorowa ciany i myla o kapsule. Myla o kapsule i szorowa.
Jednoczenie nuci sobie melodi, a jego gos odbija si w zbiorniku zwielokrotnionym echem.
Powraca coraz sabszy, odleglejszy.
Nagle Jill zamar. Zanuci jeszcze raz. Echo zagrzmiao w tanku i powoli ucicho.
Szorstka gbka wypada z rk chopca.
Wiedzia ju co, czego nie domyla si nikt inny na Walijskim Smoku.

***
Wieczorem okrt wci trzyma kurs na poudnie. Pcha go w t stron rzeki wiatr, ktry
z kad chwil przybiera na sile, rozpdzajc Walijskiego Smoka bardziej, ni byy to w stanie
zrobi elektryczne miga. Cho takielunek napina si i trzeszcza, nie przeszkadzao to marynarzom. Wszyscy marzyli tylko o momencie, gdy wylec na spokojniejsze, ciepe przestrzenie niebios. Byle dalej od dziwnej kapsuy.
Niedugo przed zmierzchem z masztu obserwacyjnego przyszo ostrzeenie. Przed
jednostk rozcigaa si wysoka ciana chmur. Admira nakaza pasaerom ukry si w
gondolach. Front by zbyt szeroki, by go omin, a walka pod wiatr moga zabra Smokowi
wiele dni.
Wsunli si w chmury przy dwiku syren. Sierant Garwith na wszelki wypadek
wypdzi na pokad piechot. onierze przestpowali z nogi na nog, trzymajc w doniach
wyrzutnie abordaowych hakw. Ledwo widzieli ich koce.
Nie trwao to dugo. Wkrtce Walijski Smok wylecia znowu na otwart przestrze,
lecz zamiast odgosw ulgi na pokadzie rozlegy si okrzyki strachu. Marynarze mieli przed sob widok straszniejszy ni wszystko, co widzieli podczas trzydziestu lat tuaczki po niebie.
Trafili na krawd leja o cianach z sinych obokw, ktry schodzi w otcha, gbok na
wiele mil. Lej by tak ogromny, e ledwie widzieli jego drugi kraniec. Zasysa wszystko wok, a
powietrzny prd, ktry od tylu godzin pcha okrt, spada w d po spirali w sam rodek cyklonu.

20

Do admiraa Tyronea, ktry ciska kurczowo barierk kapitaskiego mostka, dotara


okropna prawda. Ta dziwna burza, ktra pochona J.C.M. Franciszka Jzefa, przesuwaa si
widocznie cay czas przed Smokiem. Jak ywy drapienik, czekaa na dobr okazj, by zaatakowa.
To nie by zwyky cyklon. Chopcy z mapiarni, ktrzy wychylali si przez bulaj, widzieli
jego wntrze lepiej ni ktokolwiek inny. Znajdujce si na samym dnie oko przypominao kalejdoskop. Mienio si w nim kilkanacie obrazw. Na kadym Walijski Smok zmierza ku tajemniczemu cyklonowi, na ktrego dnie wida byo Walijskie Smoki zmierzajce ku kolejnym
cyklonom
- Caa wstecz! Generatory na sto dwadziecia procent! krzykn admira.
Ryzykowa, e etherowe cewki stopi si albo eksploduj, ale to wydawao si mniejszym
hazardem ni pandemonium pod dziobem Smoka.
Marynarze biegali po pokadach, inynierowie rzucili si do maszyn, generatory say
iskry, pasaerowie krzyczeli ze strachu. Z maszynowni zaczo wia czarnym dymem.
Tylko w mapiarni panowaa cisza.
Chopcy suchali Jilla, ktry sta na rodku ugitej podogi i tumaczy im wszystko cierpliwie.
Opowiada, e i tak w kocu zamarzn, umr z godu albo skocz w dole. A nawet jeli
doyj dwunastu lat, zgin z karabinem w rku. A nawet jeli nie, to ktrego dnia balony Walijskiego Smoka zapon dokadnie tak, jak balony Le Soleil, zmieniajc wszystkich na pokadzie w poskrcane skwarki. Mwi, e okrt, ktry potrafi da swoim pasaerom tylko smutek,
bl i cierpienie, nie powinien lata. e od ich decyzji zale losy nie tylko obecnych map, ale i
niezliczonych dzieci, ktre w przyszoci bd sprzedane do mapiarni.
Chopcy kiwali gowami. Czuli to samo. Smak innego ycia, ktry poznali dziki damie z
Franciszka Jzefa, nie dawa im spokoju.
Gdy Jill przedstawi alternatyw, dugo panowaa cisza. Dunk spyta, czy bdzie bole.
Nie odpar Jill. To musia by lekki, agodny koniec. Oboje nawet nie zauwayli,
e nie yj.
Dzieci wci nie byy przekonane, wic wytoczy ostatni argument. Nim jeszcze skoczy
zdanie, widzia, e wszyscy si zgodz.

21

***
Ju, ju Smok odrywa si od nieskoczonego spitrzenia horyzontw, ktre gotowe
byo zamkn go w ptli; ju cofa si, dziki wysikowi wszystkich migie; ju marynarze zaczli krzycze z radoci, gdy nagle etherowa byskawica, ktra rozerwaa si na dnie wiru, podwietlia na chwil okrtowe balony. Jaki
onierz krzykn, wskazujc palcem w
gr. Zaraz po nim krzykn te Kulawy
Angus.
Poszycia roiy si od chudych,
obszarpanych sierot, ktre oblazy czubek
Walijskiego Smoka jak mrwki.
Kolejna byskawica zaskrzya na
noach, ktre chopcy trzymali w zbach.
Otcha

wzywaa,

otwierajc

szeroko piekieln komnat luster.

***
Nastpnego

dnia

chopcy

mapiarni, jak gdyby nigdy nic, wyszli na


Czerwon Jane ata przeciek wodoru.
Angus dyrygowa z dou, by pikny,
soneczny dzie. Gdy na horyzoncie
pojawi si ksztat przypalonej ratunkowej
kapsuy, nie wiedzieli jeszcze, kto zejdzie
z niej na pokad. Nie mogli wiedzie.
Godzin pniej w drzwiach mapiarni pojawia si dama w sukni, a mikka do spocza im na gowach. Przeywali to rwnie mocno, jak za pierwszym razem.
Po dwch dniach przygd z powracajc kapsu dolecieli do wiru. Potem znw atali
Czerwon Jane. Spotkali kapsu...

22

I w ten sposb Jill jeszcze kilka razy by. I by. I by. Za kadym razem sabiej, krcej;
niknce echo rzeczywistoci.
Ostatni raz wyda mu si ulotny i mglisty, jak sen w soneczne popoudnie.

Krzysztof Piskorski - urodzony w 1982 roku autor z Wrocawia, ktry od kilkunastu lat uderza w klawiatur prbujc uoy 33 litery polskiego alfabetu w ciekawe konfiguracje, co zostawio lad w postaci
siedmiu opublikowanych ksiek i kilkunastu opowiada.
eglarz, perkusista, wielbiciel historii oraz literatury. Studiowa archeologi, informatyk, pracowa m.in.
jako dziennikarz komputerowy. Debiutem literackim Krzysztofa Piskorskiego byo opowiadanie
wydrukowane w 2004 roku na amach wydania specjalnego Nowej Fantastyki - cho ju wczeniej
publikowa scenariusze i artykuy zwizane z grami fabularnymi.
Pniej stworzy m.in. orientalizujcy cykl "Opowie Piaskw", wyrnian alternatywn histori Zadra oraz powie "Krawd Czasu", w ktrej poczy kaba z Polsk okresu rewolucji przemysowej.
Krzysztof Piskorski by take licznych opowiada publikowanych w antologiach oraz magazynach.
Zdaniem niektrych - naczelny polski pisarz nurtu steampunkowego.

23

Kuka
Grzegorz Pirkowski
ilustrowaa Karolina Cisowska
Powiedzia jej rzemielnik:
Lalka jest gotowa. Taka jak
chciaa, wszystko. Nikt takiej nie ma, i nikt
nie bdzie mia, bo chyba nikt by takiej nie
chcia. I ostronie musisz si z ni obchodzi,
mechanizmy

delikatniejsze

ni

te

montowane zazwyczaj. Nie tucz go po


gowie, bo zepsujesz, a tylko ja, e daruj
sobie skromno, tylko ja potrafibym go
naprawi. Wyjedam jednak, opuszczam
Krakw i nie wiem, czy tu jeszcze wrc. Ale
we go. Aby wprawi w ruch, musisz nakrci, i pamitaj, trzy obroty, dokadnie trzy,
rozumiesz? Dobrze, we i id. Zawoam kogo, eby ci pomg.
I wracaa Jagna od mistrza lalkarskiego, zamylona. Patrzya w niebo, na Wielk O,
tnc nieboskon na p, patrzya, jak si chmury krc, jak si horyzont obraca.
W domu za lalk posadzia na mikkim fotelu, a sama usiada naprzeciwko.
Kuk oblewao wiato z wysokiego okna. Przygldaa si chwil gadkiemu obliczu z
jasnego, orzechowego drewna, oczom szklanym kulkom i sztucznym wosom. Za tym
wszystkim kryy si mechanizmy, koa zbate i przekadnie, teraz martwe, ale wystarczyo je
nakrci i oyje drewniany chopiec, zamruga lalkowymi powiekami.
Signa doni plecw kuky, wsadzia jej do za koszul (ubraa j wczeniej).
Krrt przekrcia rubk.
I oto jest mj chopiec pomylaa. Mj wasny, wasny, wasny.
Krrt.

24

I oyje mi tu zaraz w rkach, nikt takiego nie ma, nikt nie potrafi zrobi takiego, bo
zrobi takiego
Krrt.
To jak zrobi czowieka!
Krrt.
Mj Boe, trzy!
I cofna Jagna do, i potem namacaa jeszcze raz rubk, przeszo jej przez gow
cofn, nie cofn? Nie cofna. Nie chciaa zepsu.
Wycofaa si zaraz, siada na fotelu, opara donie na kolanach - i czekaa. Patrzya w
szklane oczy, obserwujce nico, patrzya na martwe usta a zamrugaa lalka drewnianymi
powiekami, a rozchylia usta i wyprostowaa si, a Jagna wcigna powietrze gono,
przytkna do do piersi.
Rozejrza si, zamruga ponownie, podnis do, przysun sobie pod oczy, zwin palce, rozwin. A potem zobaczy swoj wacicielk.
Moesz mwi? spytaa po chwili Jagna.
Kiwn gow, na znak, e moe.
Powiedz co.
Rozchyli usta, zamkn, rozchyli znowu.
Nie wiem co.
Gos mia guchy, jakby mody chopak mwi do niej zza drewnianej ciany.
Nie szkodzi. Nic nie szkodzi. Ja ci wszystkiego naucz.
Wszystkiego?
Tego, jak by czowiekiem.
Czowiekiem?
Tak. Takim jak ja. Ja jestem czowiekiem. Ale ty te moesz nim by.
I chopiec drewniany obejrza si cay, dotkn twarzy swojej, szyi, piersi i przyglda
si jasnemu drewnu wasnych rk. Potem spojrza na Jagn, na jej skr ludzk, na wosy prawdziwe, zajrza w oczy biae, zupenie nieprzypominajce szklanych kulek.
Nie mog by czowiekiem. Jestem inny.
Niewane jest to, co na zewntrz. Wane jest to, co masz w sobie.
A co mam w sobie?

25

Moliwoci, ktrych nie ma nikt podobny tobie.


Jest nas wicej? Takich jak ja?
Takich jak ty? Nie.
I wzia go na spacer, zabraa go na dwr i spojrza prosto w soce, a doni przysoni
oczy dopiero, gdy zobaczy, e Jagna tak robi, i patrzy dugo. Patrzy te na ludzi wszystkich, na
dorokarzy, plujcych wtedy chcia splun, ale nie mg na panw wyfraczonych (zapa si
wtedy za poy zbyt duej, kraciastej koszuli, w ktr go ubraa), na panienki z parasolkami, na
ulicznikw, ganiajcych si wok kauy (do kauy biec ju nie chcia).
Potem spojrza w gr, na Wielk O i na inne obrcze, ktre ju zaczy wchodzi nad
miasto.
Co to? spyta, pokazujc.
To jest Wielka O. Ona wyznacza rytm miasta. Niedugo schowa si za tamtymi
budynkami, a jak zniknie, zrobi si ciemno, a jak si z brzaskiem pojawi z powrotem, z drugiej
strony, to bdzie znaczy, e miasto zrobio peen cykl.
Cykl?
Tak. Miasto si obraca.
Jak?
Jest wielka moc, napdzajca wszystkie maszyny w miecie, wszystkie silniki fabryk,
cay mechanizm obrotowy. Wielkie toki i koa zbate, wprawiane w ruch si maszyn parowych.
A wod do nich grzeje smok.
Smok?
Zamknity w samym sercu miejskich podziemi, swoim ogniem grzeje wod bez tego
adna z tych maszyn by nie dziaaa.
Czy smok te jest czowiekiem?
Och, nie, guptasie. Smok nie moe zosta czowiekiem, bo jest smokiem.
Jak wyglda?
Jest wielki, pokryty usk, ma skrzyda i zieje ogniem.
Czyli nie wyglda jak ludzie.
Zupenie nie.
I dlatego go tam wi? W tych podziemiach? eby pracowa dla nich, bo nie jest
czowiekiem?

26

To nie tak.
A ja te nie wygldam jak czowiek. Mwia, e s inni, podobni mnie. Co oni robi?
Do czego s potrzebni?
To nie tak. Zupenie nie tak. Chod, poka ci komu.
I poszed z ni drewniany chopiec do jej znajomych, i ogldali go wszyscy, wzdychali,
suchajc, czego to on si moe nauczy, co potrafi, jakie ma moliwoci drewniany chopiec
oczywicie nic z tego nie rozumia, patrzy tylko na nich wszystkich, patrzy w oczy, tak rne od
jego wasnych.
Jagna zabraa go w kocu z powrotem do domu:
Teraz bdziesz tu mieszka powiedziaa mu, a potem pooya si do ka i zasna.
On spa nie mg. By z drewna.
Wymkn si wic w nocy.

*
Jagna wstaa rano, zacza go woa, przeszukaa mieszkanie, znale oczywicie
nigdzie nie moga.
Wysza wic szuka, szuka wszdzie tam, gdzie byli wczoraj, wypytywa znajomych i
sprzedawcw nikt jej chopca drewnianego nie widzia. Ale to nie szkodzi mwili kupisz
sobie nowego. Ona odpowiadaa, e takiego nie kupi, e ten jest specjalny.
Posza rwnie do mistrza, ktry jej chopca wykona, ale zastaa tylko zawarte na gucho drzwi do pracowni tuka w nie pistkami i krzyczaa, a si na ni ludzie z ulicy ogldali,
w kocu podszed do niej mody chopak.
Nie ma mistrza, panienko. Wyjecha wczoraj, w wielkim popiechu. Mwi ludzie, e
nie wrci ju tutaj. e to ju zmierzch jego ycia, e osign ju wszystko i pojecha umrze
gdzie bardzo daleko.
A Jagnie ju zy cieky po policzkach.
Drewnianego chopca znalaza pniej, gdy wrcia zapakana do domu. Czeka na ni.
W reku mia n rzenicki.
Bo nie byo go ani u jej znajomych ktrzy wydali mu si wyjtkowo mao ludzcy. Nie

27

poszed te szuka swego twrcy, mistrza lalkarskiego bo nie wiedzia zupenie, kto go stworzy. Nie poszed te azi po miecie, by samowolnie oglda jego cuda.
On poszed na d.
Zszed w korytarze ciemne krakowskiego grodu, zszed w mroczne kanay, pene szczurw, w dugie tunele, teraz ju po czci zapomniane. Szed przez mechanizmy obrotowego miasta, szed i podziwia wielkie przekadnie i zbate koa, nie wiedzc, e w gowie ma podobne,
jednak o wiele bardziej skomplikowane i mniejsze. Podziwia wielkie maszyny, plujce w niego
gorc par, patrzy na ubrudzonych sadz robotnikw w grubych okularach, ktrzy go nawet nie
dostrzegli.
I schodzi tak, i schodzi. Po drodze spotka wielkiego szczura, ktry, chcc zosta czowiekiem tak jak chopiec drewniany nauczy si mwi jzykiem ludzi i powiedzia, e teraz
bardzo tego auje.
Spotka te band godnych dzieci, ktrych matk bya bieda i ktre odrzuci wiat na
grze. Ale i one odrzuciy ycie na powierzchni, i tak samo odrzuciy drewnianego chopca, bo w
biedzie swojej by tak bardzo inny. Chciay go wrzuci do ognia, ale uciek im.
Znalaz te chopiec pozytywk brudn, z porcelanow baletnic, i chcia j naprawi,
ale mu si nie udao. Zy, cisn j precz, stuka si.
Znalaz jeszcze wiele rzeczy, wiele dziww ujrza.
A dotar a do smoka.
Dotar do bestii sptanej, z ktrej pyska strzela ogie, podgrzewajc wielkie iloci wody
w ogromnych kotach, majce wprawi w ruch cae miasto, da mu energi nieskoczon.
I potem wrci, wrci do Jagny, gdy ju wszystko zrozumia.
Gdzie ty by? powiedziaa, podchodzc. Martwiam si. Szukaam!
Widziaem smoka. Teraz wiem wszystko.
Ale si ubrudzi! Wszystko? Co?
Ten smok nie jest smokiem.
Nie jest smokiem?
Nie. Jest taki jak ja. Staem, woaem do niego. e moe by, kim zechce. Nie musi
by smokiem zniewolonym. Zajrzaem mu do pyska. A tam, w rodku, maszyna. Tam, w rodku,
wszystko elazne, wszystko samo si rusza, jakie kadzie z t mazi, miechy wielkie - i tak
tym ogniem zieje. I on nie jest smokiem.

28

Ale...
Ale wszyscy sdz, e nim jest. Ubrali go w ciao i w skr. Dali mu oczy i pysk
straszny. I teraz jest smokiem. Ju rozumiem wszystko.
Co?
Nie trzeba by smokiem, eby by smokiem. Nie trzeba by czowiekiem, eby by
czowiekiem.

29

Nie, nie tak, nie o to mi chodzio


Podchodzi do niej z noem rzenickim, ktry zabra jeszcze w podziemiach polujcemu
na ludzi mordercy morderca kroi ich potem i karmi nimi upiory, yjce midzy trybami miasta. Chopiec zabra mu n, ktry lni teraz i odbija si ten blask w oczach Jagny.
Ty sama tego nie rozumiesz. To tylko ciao. Tak, mwia, e liczy si, co jest w
rodku. Ale wystarczy si przebra. Wystarczy naoy na siebie to wszystko. Miso. Skr.
Mog by czowiekiem.
Od to!
Nie tylko czowiekiem. Mog by, kim zechc. Kadym. Tob. Twoimi przyjacimi.
Mog sta si wszystkim. Nawet smokiem. Wystarczy tylko przebranie.
Zostaw mnie!
I, prawda, pyta si mnie szczur gadajcy e czemu tym czowiekiem? Czemu si tak
uparem na czowieka? I nie mogem mu odpowiedzie. To jest co w gowie, powiedziaem w
kocu. Co, czego wyjani nie potrafi. Takim mnie zrobiono. Ale teraz wiem ju, e nie tylko
czowiekiem. e wszystkim. Mona by wszystkim. Syszysz? Syszysz?
Nie syszaa.

Grzegorz Pirkowski - rocznik 1988. Opowiadanie "Kuka" jest jego debiutem na papierze. Zdobywca
drugiego miejsca w jubileuszowym konkursie Nowej Fantastyki za opowiadanie "Cyrograf". Kolejny jego
tekst ukae si w antologii wojennej Fabryki Sw zatytuowanej "I ywy std nie wyjdzie nikt".
Krakowianka jedna miaa chopca z drewna zainspirowaa zakad z Karolin Cisowsk, ktrego efektem
jest Kuka.

30

Pierwszy czowiek w eterze


Adam Podlewski
ilustrowaa Ewa Skuza
Chopcy od Pisudskiego znw
okazali uask fantazj i balon Fiodorowa wybuch ledwo dwadziecia mil
ponad Syberi. Na zanieczyszczenie
paliwa rady nie byo wystarczyo, aby
terroryci dosypali garstk elaznych
opikw do stufuntowego kosza tungustytu, a prdzej czy pniej rosyjskie
piece musiay eksplodowa w kuli niebieskiego ognia. Z przyczyn czysto
praktycznych, nie mona byo sprawdza pi razy dziennie meteorytowego
wgla, a przedostanie si przez warty
kosmodromu w Irkucku byo wida nie
a tak trudne. Ale Duvalle wiedzia, e
gdyby nie elazne opiki polskich rewolucjonistw, Carat wysaby pierwszego czowieka do
Sfery Ksiycowej.
Nie byo szansy dla Sodkiej Francji, ju od dawna nie byo.
Rosjanie byli bardzo blisko; ju trzecia powana prba koczya si porak nie z powodu
niedoskonaoci techniki, ale przypadku lub czyjej zej woli. Amerykanie i Anglicy nie mieli
dostpu do tungustytu, za to ich ultralekkie piece i podwodorowe wypenienie balonw wci
daway im nadzieje na wysanie czowieka w eter jeszcze przed kocem dekady. Niemcy nie bawili si w zbdne inwestycje, tylko za pomoc siatki agentw kradli tyle tungustytu i podwodoru,
ile si dao. Byli przeciwnikiem nieprzewidywalnym, ale zawsze gronym. A Republika pracowaa na starych piecach Granda i gazach niezuboonych ot, technologia na poziomie programw kosmicznych Woch i Hiszpanii. Ba, by moe na rwni z Japoczykami. Do czego to do31

szo, e Azjaci umieli wyprzedzi europejskie mocarstwo...


Duvalle czsto przychodzi do hangaru w nocy. Kosmodrom w Lyonie nigdy nie zasypia, a
nawet najsawniejszy pilot Republiki, poowa Stratosferycznego Duetu, z trudem przedziera
si przez kolejne warstwy ochrony. Zwaszcza jeli pod pach nis butelk absyntu. Stranicy,
ktrzy znali go od lat, z przeraeniem patrzyli na zasuonego meteoronaut, nie wiedzc, czy
wczorajszy bohater nie podda si rozpaczy i nie chce spali balonu oraz grandowskich piecw.
W kocu go wpuszczali, ale ju nie tak czsto.
Duvalle wszed pod sfer hangaru. wiata byy wygaszone, ale przecie nie do koca. Balon
Jutrzenka III sta na rodku pomieszczenia, zawieszony na hakach, cho nie do koca sflaczay.
Na wp wypenione zbiorniki meteoroplanu poruszay si aonie w lekkim przecigu hali, a
blade wiato wartowniczego reflektora podkrelao zmarszczon Tricolore na czaszy.
Wtem meteoronauta zamar. Balon nie porusza si na wietrze by pompowany. Nie mylc
wiele, Duvalle skoczy w cie, kryjc si przez wzrokiem tajemniczego intruza. Kradn
Jutrzenk? Ale kto? Po co? pyta w duszy, a jednoczenie przeskakiwa midzy cieniami butli
wodorowych. By pijany, ale nawet p flaszki absyntu nie mogo zabi w meteoronaucie legionisty, zwiadowcy z gr Atlas. Nie mia broni innej ni butelka. Chwyci j na szyjk, ale nie
stuk. Przygotowany zawczasu szklany tulipan przydaby si; byy porucznik August Duvalle nie
skruszy szka nie dlatego, e aowa trunku, ale poniewa ba si zaalarmowa przeciwnika.
Po prostu taczy midzy cieniami, a do ostatniego rzdu butli gazowych. Stamtd spojrza na
sylwetk przy gondoli. Zamar.
- Syszaem ci, Augucie powiedzia Henryk spokojnym gosem. - To znaczy... nie przed
chwil, ale kiedy wchodzie.
- Co ty tu robisz? - zapyta suchym tonem Duvalle. Wci ciska butelk.
- Chyba moesz odoy flaszk odpar meteoronauta. - No, chyba e chcesz mnie
poczstowa. Ale dzikuj, nie mog pi przed lotem.
Oszala! pomyla August. Chce ukra Jutrzenk.... Byy porucznik

analizowa

sytuacj. aowa, e wyszed z cienia. By silniejszy od przyjaciela, nauka wietnamskich sztuk


walki czynia z niego morderc. Ale pijanego morderc, a warto pamita, e kapitana Henryka
Colagnea za uomka uznawa nie naleao. Pilot nie walczy wrcz, ale by niewiarygodnie
szybki, trzewy, a na dodatek trzyma w doni ciki klucz ampulowy. Wynik starcia nie by
przesdzony.

32

- Co robisz? - zapyta Duvalle, dyskretnie szukajc broni dla siebie. Zauway lecy luzem
metrowy prt usztywniajcy.
- Lec. Nie prbuj mnie powstrzyma.
- Jeste szalony. Nie masz zgody... nie masz mnie. Sam polecisz? - warkn August. Z
milczenia przyjaciela wnosi, e wanie tak si stanie. - Odbio ci! Zginiesz, a niczego nie
osigniesz. Stracimy Jutrzenk.
- Pewnie zgin odpar Henryk. Ale wierz, e dzi nam si uda. Czuj mj zenit. Polec
bez gondoli...
CO!? jkn Duvalle. Zastyg z doni tu przy prcie.
Lec bez gondoli. Minimalna masa. To jedyna szansa, aby pokona Rosjan. Przecie piec
grandowski nie zdziaa ju cudw. Poprzednim razem weszlimy tak wysoko, jak si dao przy
tej technologii.
I co? Przywiesz si do czaszy i sponiesz tu po wyjciu ze stratosfery?
Bd w skafandrze. Sdz, e przetrwam dwie godziny, wszak im wyej, tym szybciej.
Kiedy Jutrzenk trafi szlag, ale to bdzie czterdzieci mil, jak nic. Ju eter. Daleko do sfery
ksiycowej, ale czy to si liczy? Francuz w kosmosie!
August poczu dziwaczne drgnienie w gardle. Wiedzia, e powinien powstrzyma
przyjaciela, ale nie chcia. Henryk mia racj. Podr bez gondoli oznaczaa samobjstwo: mier
od promieniowania eteru, wycie ze studni grawitacyjnej Ziemi, ale najpewniej eksplozj czaszy
Jutrzeniki, projektowanej do wytrzymania jeno lekkiego naporu kosmicznego ywiou. Ale
Francuz... Przed Ruskimi, przed Niemcami... Boe, niechby si udao! Natychmiast skarci si
w duchu za westchnienie tak sprzeczne z ideami Wiecznej Rewolucji i wieckiej Republiki, ale
przecie o to chodzio. Niech kapitan Colagne opuci atmosfer! Niech, jako pierwszy czowiek,
dotknie elementu gwiezdnego. Cena... nie gra roli.
Bardzo auj, e musz ci powstrzyma szczerze wyzna August.
Nie auj odpar Henryk.
To absynt nie pozwoli na do szybki unik. Kapitan cisn kluczem wprost w przyjaciela.
Narzdzie uderzyo w brzuch Duvalla, nie do silnie, aby uczyni powan szkod, ale dao
napastnikowi te kluczowe dwie sekundy. Colagne doskoczy do zwiadowcy, sprawnym ruchem
wykrci mu rk i przygnit ca mas. Upadli na podog, ale August uderzy ciej. Kolejne
dwa ciosy pozbawiy go oddechu i przytomnoci.

33


Kiedy si ockn, by przywizany do butli wodoru. Penej, wacej dobre dwiecie kilogramw. Nawet w lepszej kondycji nie zrobiby wiele. Mg tylko patrze na Henryka, otwierajcego rczn korb sufit hangaru. Mrone powietrze lutowej nocy wdaro si do rodka, do reszty
orzewiajc Duvalla. Porucznik chcia paka to on powinien przywiza rce do czaszy Jutrzenki i umrze w eterze.
Henry...
Ciii... tak musi by odpar Colagne. Wytumaczysz wszystko Irenie.
Daj mi lecie jkn niespodziewanie dla
siebie August. To byo gupie, nie mg. Nie dlatego, e nie chcia gin, ale po prostu nie byby
w stanie, pijany i pobity.
Moesz ju przeciera wizy. Za godzin
bdziesz wolny i podniesiesz alarm. Od razu do
prasy. Niech robi zdjeci. Bior ze sob
Szkrzyni z elementometrem i kameratonem, ale
moe nie przetrwa eksplozji. Poza tym, kto wie,
gdzie spadnie?
I

kapitan

Henryk

Colange

po

prostu

przywiza si do lin czaszy. Nuci Marsyliank,


ale cicho, aby nie pokaza, e on te si boi.
August powinien by pracowa na wizami, ale
jak zahipnotyzowany patrzy na przyjaciela,
powoli wznoszcego Jutrzenk ku mronemu
niebu. Dopiero gdy balon znikn nad zaomem dachu i na Duvalla patrzyy tylko gwiazdy,
porucznik wrci do szorowania lin o zawr zbiornika. I zacz paka.
Paka nie dlatego, e mia szanse umrze, cho mia. Samowolk Henryka Rada Czujnoci
Rewolucyjnej moga obrci w dobre wytumaczenie dla poraki programu Republiki. Jako
wsplnik sprawcy, August skoczyby na szafocie, a by moe Irena poznaaby uroki republikaskiej sprawiedliwoci w Gujanie. Ale porucznik jeszcze o tym nie myla, zreszt kara mogaby go spotka tylko w przypadku poraki przyjaciela. August paka, gdy to on chcia by

34

pierwszym czowiekiem w eterze, bohaterem Sodkiej Francji, zdobywc niebios.


Wizy puciy, a szlochajcy meteronauta ruszy chwiejnym krokiem ku posterunkowi stray.
Wypad w noc, byskawicznie cigajc uwag gwardii. Zreszt oni i tak biegli do hangaru
blasku pracujcego pieca grandowskiego trudno byo nie zauway; zwaszcza gdy
majestatycznie wznosi si nad kosmodromem.

Zdyli. Wojsko rozstawio czujniki, prasa aparaty. Czekali. Tylko teleskopy mogy ledzi
Jutrzenk, ale August czu dusz, w ktrym punkcie nieba znajdowa si jego przyjaciel. Liczy
te razem z innymi, szacujc wysoko. Balon wznosi si ze staym przyspieszeniem i z kad
sekund przyblia Republik Francusk do
sukcesu. Ciekawe, czy jeszcze yje? pomyla Duvalle.
aowa, e w szarpaninie stuk butl
absyntu. Gwardzista dal mu pniej piersiwk
gujaskiego rumu, bardziej dla rozgrzania ni
stumienia alu, ale uziemiony meteoronauta
jeszcze nie podnis jej do ust. Zblia si ranek,
zimowy przedwit, ale gasnce wiata Lyonu
czyniy obraz coraz wyraniejszym. Acz prawdziwym znakiem bya mier Henryka.
Balon wybuch nagle, zreszt niczego innego
si nie spodziewali.

Z tej odlegoci

syszalnym huku nie mogo by mowy, poza


tym nawet profesor Lamare nie wiedzia, jak dwik przenosi si w eterze. Tak, w eterze. Kula
ognia nie bya niebieska, jak przy katastrofach rosyjskich i eksplozji Jutrzenki II; bya zota, jak
chwaa Boga, w ktrego wiecka Republika wierzy zakazywaa, ale ktrego wspaniaoci od
zawsze szukaa. Jeli Lamare i reszta komitetu si nie mylili, dobrze policzyli dugo fal wietlnych, kolor zoty oznacza eksplozj w rodowisku eterycznym. Kapitan Henryk Colange by
pierwszym czowiekiem w eterze. Mimo tragicznej wymowy chwili placem na kosmodromie
wstrzsny triumfalne okrzyki.
To wielki dzie dla Francji, pomyla August, cignc yk z butelki. Ciekawe, czy znajd

35

skrzyni.

Kto znalaz. Rejestratory Jutrzenki spady na przedmieciach Krakowa, nie tylko psujc pi
teorii na temat prdw eteru, ale take dajc Komisji Sztokholmskiej powd do zakwestionowania rekordu. O tym jednak Duvalle dowiedzia si dopiero w Gujanie.
Marzec 2013

Adam WTFApoc Podlewski (1983-?) - Apokalipsy wieszcz pomniejszy, historyk,


kontrrewolucjonista, daltonista. Mionik stref polarnych, wdrwek pieszych oraz rowerowych. Przygotowany na atak ywych trupw oraz powszechny sprzeciw obywatelski. Zwolennik secesji Mazowsza i
restytucji Ksistwa Mazowieckiego. Razem z reszt Warszawskiego Towarzystwa Fantastycznego "Wykrot" planuje przejcie wadzy nad wiatem i okolicami.

36

Ostatni dzie pary


Karolina Cisowska
ilustrowaa Karolina Cisowska

Mj
porzdku.

pan
wiat

by

opok

mojego

starego

pana,

jak

wszystkie inne wiaty pene uroku i


niesprawiedliwoci,

ju

wkrtce

mia

przesta istnie, ale mj panicz nie mg o


tym wiedzie. Nie staby wtedy na balkonie ponad gorycz rzeczywistoci z
godnoci czowieka, ktry mia zamiar
panowa od urodzenia a do mierci, wierny porzdkowi, ktry go uprzywilejowa.
Byo co piknego w tym wiecie, moe wanie ta jego krucho; krucho wszystkiego,
co go charakteryzowao, od falbanek na toaletach piknych pa, poprzez te ich kruche aurowe
technologie i pajcze mechanizmy, a do adu midzy pastwami, ktry mnie si jawi jako koronka rzucona na mrowisko. I uwodzio mnie to wszystko ju wiele lat, podobnie jak uwioda
mnie wizja suby u panicza, ktrego modo czynia kruchym, bo c zabi atwiej ni jedenastoletnie dziecko? A panicz nie wierzy w to, e zostanie zabity, widziaem to w pewnoci, z jak
sta na balkonie. Tak, jak nie wiedzia o wielu innych rzeczach, ktre przed nim ukrywaem.
Spojrzaem na miasto za bram dworku (una soca ciepa bya niczym una poogi).
Nie chciabym doy dnia, w ktrym wszystko si zmieni. Zachwyt, nie przeraenie,
brzmia w gosie panicza, jakby niewiadom by niczego. Ze trzy wiaty temu, gdybym nie by
nakrca mojego zegarka, pewnie widziabym tak samo.
Drzwi skrzypny ledwo syszalnie, pojawi si lokaj z tac, postawi j na stoliku i spojrza
na mnie porozumiewawczo.

37

Prosz o wybaczenie, paniczu powiedziaem i wyszedem razem z nim. Co si dzieje?


zapytaem ju daleko za drzwiami.
A c moe si dzia? Rewolucja szaleje w caym miecie, proletariat wychodzi na ulice i
poluje na buruazj. Gwnie ruskie i wszystkie te wygodniae psy ze wschodu, z poudnia, ale
te nasi, polscy robotnicy, a nawet sucy. Potem nie ma kto dochodzi sprawiedliwoci, znajduj cae rodziny martwe w oprnionych dworach.
Pierwsze ruchy i bunty co prawda wskazyway na to, e sprawy mog przybra taki obrt w
tym wiecie, ale nigdy nie spodziewabym si, e tak szybko. Faktem jednak byo, e aktualna
wersja tego miasta, tego kraju nie bya a tak jowialna i serdeczna, jak wszystkie inne. Wawel
sta wyniosy ponad szaroci wiata, kamieniczki dumniej si pryy, woci wicej zajmoway
miejsca. Taki wiat wybraem.
Wylij golemy na wszystkie stanowiska, niech broni do upadego, daj im szable i
muszkiety, wypu psy, powiedz kobietom, e maj przygotowa bro, ktr zrobiem, i czeka
w pogotowiu. Jedna niech si zajmie obiadem dla panicza.
Tak jest.
Golemy, muszkiety i moje wierne kusze, niewymagajce nakrcania. A mogem wybra
wiat, w ktrym dziaaa elektronika, mogem wybra inny wiat.
Wybraem ten.
Paniczu, pora na zajcia powiedziaem, patrzc na chopca, popijajcego kaw zboow
z porcelany ze wiata caym spokojem.

Kiedy przybyem do tej rzeczywistoci kilka lat temu, wybraem to miasto z powodu
ciepego, pastelowego odcienia atmosfery, jaka si w nim utrzymywaa. Pnym popoudniem, a
wiato tu jako zawsze tak byo ciepe, jak podczas pnego popoudnia, bruk i rzeby zdobiy
si cieniami i byy to cienie przyjazne, zupene inne ni w reszcie wiatw. Od razu zrozumiaem, e w tym wiecie, ktry ju tak dugo trwa w swojej uroczej stagnacji, w ktrym zmiany
nastpuj powoli i niechtnie, jakby czas i nawyki ludzkie byy nieco gstsze, nie zdobd sobie
38

uprzywilejowanej pozycji, bo ta musiaaby by poprzedzona zasugami moich przodkw wieki


temu. Ale e nigdy nie goniem za pozycj, przyjem si na sub w przyjemnej rodzinie, w
ktrej dziecko miao w sobie wicej wrodzonej dumy ni cae narody w innych wiatach. yczeniem mojego pana byo, by jego syn nie zazna nieszczcia. Rozkaz wykonywaem ju smy
rok, chocia nie byo ju pana, ktry by pilnowa jego wykonania. Pan mj i jego maonka polecieli kilka miesicy temu sterowcem do Londynu i dotd nie wrcili. Wiedziaem, e ju nie
wrc, ale panicz nie, i mia si jeszcze dugo nie dowiedzie. Ojciec jego by hulak i niezbyt
rozgarnitym typem, ktry potrafi si przebi przez wszystko, co stano mu na drodze, wrodzonym poczuciem wyszoci, matka tu po lubie zdya przy uyciu taktu i zmylnoci pomnoy majtek ojca i narobi sobie wrogw. Syn na ich szczcie mia zosta przedueniem ich najlepszych cech i dziedzicem ich woci, po tym, jak sterowiec, ktrym lecieli, uleg
atakowi terrorystycznemu socjalistw.
Pamitam, e we wszystkich wiatach ideologie wydaj si zawsze logiczne i utopijne, gdy
s jeszcze mode, zanim wprowadzi si je w ycie, ale adna rewolucja nie wygldaa tak
odraajco i krwawo, jak ta poerajca najbardziej ospay i ostay ju ukad rzeczy.
Tylnym wyjciem opuciem rezydencj, widziaem tum, usiujcy si wedrze do
posiadoci i ostrzeliwujc si sub, widziaem golemy mechaniczne, buchajce par, jak
rozrzucaj tych, ktrzy zbliyli si do bramy. Kilka trupw leao ju na trawniku, plamic go
krwi i innymi wydzielinami. Wrzaski mogy dotrze do pokoju panicza, mimo e nakrciem mu
pozytywk i zostawiem suk, by pilnowaa, aby melodia nie ucicha ani na chwil. Spuszczone
psy poszczuem na tych, ktrzy leeli na podwrku, by ich wykoczyy; odczogiwali si nasi,
ranni, od rzucanych przez tamtych tuczonych butelek, od strzaw z muszkietw i ciskanych
kamieni. Owadnity zoci, wyjem swoj najcenniejsz kusz na stalowe bety i wycelowaem
w drobn posta, stojc za tym motochem szczurw, wdzierajcym si do dworu. Kaszkiet na
bakier i wilczy pysk, peen miechu, drobna sylwetka i jasny gos, kobieta najpewniej, po heretycku za mczyzn przebrana, prowadzca natarcie, dostaa ode mnie z odlegoci stu metrw
prosto w gardo i upada z krzykiem utkwionym w gardle. Natychmiast zrobio si wok niej
zamieszanie, ale wiedziaem, e nie ma co ratowa. Krzyk i jazgot, jaki si podnis, upewni
mnie, e bya tam najwaniejsza. Zaraz te co mi przypomniaa ta sytuacja, gdy kusz nakrcaem od nowa. Nie samo bronienie dworu, a wilcze oczy i pysk, szczurze pochodzenie, drobna

39

kobieca sylwetka w mskim stroju. Jak dja vu przyszo wspomnienie sytuacji podobnej, w innym wiecie zupenie, cho w tym samym miejscu i czasie tym samym, i dwojga ludzi o wilczych umiechach, i sztandarw w ich rkach. Jej jasny gos, wykrzykujcy hasa, urwany nagle
przez strza z broni, bryzgajca krew z klatki piersiowej i ryk, straszliwy, nieludzki, tego obok. I
jego furia, gdy wyrywajc bro najbliszemu policjantowi wysiek wszystkich, ktrzy byli
wokoo, nie baczc, przyjaciele czy wrogowie. I krzyk jego, ktry manifestantw pobudzi: zwykych, zmczonych prac robotnikw zmieni w dne mordu potwory. Nim zaczem stamtd
ucieka, zobaczyem go przez chwil, gdy ju si przedar do gapiw. Wysoki, ale nie olbrzym
przecie, uzbrojony tylko w to, co zdoby, i niesiony sam tylko furi, skrwawiony od kul i ciosw, a cigle dyszcy i ywy, przeraajcy. Pierwszy raz od czego uciekaem. Zanim go zabili,
pooy jeszcze kilku gapiw, a jego ludzie spalili p dzielnicy, ich szalestwo nioso si jak
dym i zaraao kolejnych.
Jeli jakim cudem uchoway si w takiej, a nie innej formie te dwie istoty, to byo zupenie
nieprawdopodobne, by si poznali

i trwali dalej w stosunkach do zayych, by jego do takiej

furii doprowadzi, ale nie opuszczao mnie niemie przeczucie.


Wystrzeliwujc kolejne bety w nacierajcych, raz za razem chybiaem, wyczekujc tego,
co przecie nie byo moliwe. Wszystko, co najpikniejsze, palili, jako znienawidzony dowd na
urok systemu, ktry ich uczyni poddanymi. A teraz tamte, gotowe do upienia, posiadoci zostawili, by gin przed naszym progiem. I w kocu usyszaem ten znajomy ryk, a po nim podniesion przez wszystkich wrzaw i skrzypienie bramy, ktra tego ju nie miaa prawa wytrzyma. I zobaczyem, jak maleje ilo leccych betw i wystrzaw od dworu, z powodu rosncej
trwogi sucych, i nie mogem ich o to wini. Sam podniosem kusz do oczu, by zabi przybyego, ale rce dray mi tak, e trzy prby skoczyy si spudowaniem, z czego dwa bety raniy
ludzi obok niego. Wtedy mnie dostrzeg i chocia kryem si za ywopotem poczuem jego
spojrzenie na sobie. Przez pierwszy odruch chci nakrcenia zegarka, ktry miaem w kieszeni, i
przeniesienia si gdzie, gdziekolwiek, przebia si troska o mojego panicza. Upuciem kusz i
puciem si biegiem w stron dworu, dbajc tylko o to, by nasi sucy nie zobaczyli, jak uciekam, bo na pewno natychmiast straciliby ducha i zmienili stron. On mnie widzia, tego byem
pewny. Przyszo mi do gowy, e on te by Wdrowcem i po wszystkich wiatach szuka swojej
ukochanej, ktra tam umara, a gdy j ju w kocu znalaz, byem tym, ktry pozbawi go jego

40

szczcia tym razem. Jeli tak byo, to


chobym ucieka przez wszystkie
wiaty wiedziaem, e powici ca
swoj wieczno, by mnie znale i
zabi.
Panicz siedzia w fotelu, brwi
mia cignite.
Co si tam dzieje? zapyta. I
kiedy to si skoczy?
Spojrzaem
dziecic
spontanicznej

na

twarz
mimiki

jego

blad,

odwyk
i

donie

od
w

biaych rkawiczkach, ktre przestayby by biae po minucie prawdziwej


pracy. Na nogi, nienawyke do chodzenia w pantoflach na wysokiej podeszwie. Nic w nim z czowieka. W takich erach czuj, e yj, tylko ci, ktrzy zabijaj. Dlatego te
ery tak szybko koczyy si w innych wiatach, dlatego nie byo ju ani dnia przyszoci dla mojego panicza. Przyszo mi przekn ca gorycz wiadomoci, e, wyjty z tego wiata, ktry go
tak uprzywilejowa, nie bdzie mia szans przey choby pierwszych krokw w nowej rzeczywistoci.
Jeste opok starego porzdku powiedziaem. A jeli, jak kaza twj ojciec, masz nie
zazna nieszczcia, nie wolno mi pozwoli, by

doczeka jego upadku.Gdy skrciem mu kark,

na twarzy mia dalej wyraz niedowierzania. Z drc rk na zegarku zastanawiaem si, czy
starczy mi odwagi, by stawi czoa losowi teraz, czy do koca wiecznoci bd si budzi w
nocy, czekajc, a wilk mnie dopadnie. A ogrd zaczynaa ju trawi pooga.
Karolina Nem Cisowska kilka publikacji opowiada w magazynach internetowych i blog Nemtopia
http://karolina-cisowska.blogspot.com.
Opowiadanie Ostatni dzie mojego wiata pary to waciwie druga opcja napisana z nudw na metodyce.

41

Dni naszej haby


Bartosz Szczygielski
ilustrowaa Ewa Skuza
Zanim otoczy nas resztka sonecznego blasku, odprysk przeszoci,
maszerujemy pod powierzchni przez
dwie, trzy godziny. Nie wicej. Sie podziemnych korytarzy tak jest ogromna, e
przez lata nie zdarzyo mi si by wicej
ni dwa razy w tym samym miejscu. Inne
obszary s cigle niedostpne dla nikogo
prcz karaluchw. A to, e czujemy si jak one, nie uprawnia nas do wstpu tam, gdzie nic innego nie oddycha.
Odr rozkadajcych si cia przenika przez skafander. Stranicy wmawiaj nam, e to
tylko wyobrania. Patrzymy na poskrcane, nadgnie i nadpalone szcztki, wic mzg podpowiada, co powinnimy poczu. Tylko e cia nie widzielimy od lat, a smrd towarzyszy nam
przez cay czas. Skra nasika zapachami lepiej ni gbka.
Na zbir wypuszczaj nas we trzech. Nie zapamitaem adnego z imion moich towarzyszy. Zbyt szybko si zmieniaj. Ja miaem szczcie do szczelnych skafandrw. Ten wysoki pilnuje czasu, a ja i mikrus bdziemy zbiera w plastikowe torby to, co moe si jeszcze przyda
pod ziemi. Proces dezaktywacji dawno dobieg koca, ale o ciepym podmuchu wiatru na policzkach moemy tylko pomarzy.
Dwadziecia metrw przed luz stranicy zostawiaj nas samych. Wskazuj palcami,
gdzie mamy i, i czekaj, a staniemy tak blisko metalowych drzwi, e bdzie nas oddziela od
nich tylko odlego oddechu. Chwil przed otwarciem powtarzam w mylach plan na nastpn
godzin. Plan, ktry od lat jest identyczny. Wyj, zebra wszystko, co znajd, a potem rozpi
skafander i da si skazi. Nie wpuszcz mnie do rodka, a ostatnie dni swojego ycia spdz
wolny. Godny, brudny i szczliwy. Tylko jedno mnie powstrzymuje.
Komora.
42

Ciche syknicie i wiat staje przed nami otworem. Pejzae, ogldane przez przybrudzon
szyb skafandra, s identyczne z tym, co ju tak dobrze znamy. Jedna rzecz jest staa. Zielone
enklawy, zduszone wczeniej w maych, betonowych sercach miast, teraz przejy cakowicie
nad nimi kontrol. Mury spowija gruba warstwa mchu, prcego si zowieszczo ku socu. Tak
miaa wyglda nasza katastrofa.
Nasz wiat.
Zosta tylko billboard z plakatem, pokrytym radioaktywnym pyem. Ma przypomina, e
cudem uniknlimy prognozowanego przerostu rolin i katastrofy ekologicznej. O tym, co dostalimy w zamian, plakatw ju nikt nie zrobi. Z kryzysem poradzilimy sobie najlepiej, jak potrafilimy.
Agresj.
Billboard nie przypadkowo stoi przy luzach. Patrzymy w milczeniu na niego , a potem na
resztki otaczajcego nas miasta. Oprcz szaroci i wszechobecnego pyu nie ma czego oglda.
Dryblas odpala stoper.
niwa czas zacz.
Rozdzielamy si, ale wysoki stara si mie nas obu na oku. Szanse, e uciekniemy, s nike. Tutaj nie ma do czego ucieka, ale liczba ludzi pod ziemi ma rosn, a nie male.
Pprzezroczyste reklamwki powoli wypeniaj si mieciami, ktre przed laty walay
si po zapenionych ludmi ulicach. Mam ju trzy plastikowe butelki, papierowe opakowanie po
hamburgerze i prawie pen paczk papierosw. Nie pozwol mi ich zapali, ale po odpowiednim
odkaeniu trafi w rce grubasw z niszych kondygnacji. Elity, pozostaych inteligentw wrd
resztki idiotw, ktrzy odwayli si przey i dostatecznie wczenie zeszli do schronw. Rce
zaczynaj mi dre. Dzi jest ten dzie, czuj to. Chciabym to czu.
Podnosz Londyn.
Skd wiesz? pytam, by nie myle o samobjstwie, ktre za chwil popeni.
Od poprzedniego zespou. To ostatni kwarta, potem moemy zapomnie o Big Benie.
Nigdy o nim nie mylaem. Zreszt, kto z nas na to uzbiera?
Niebo w odcieniach zdeptanych chabrw umiecha si do mnie zapraszajco. Marz, by
poczu na skrze krtki, zimny powiew wiatru. Dwadziecia lat czekaem na ten moment. Gdy w
kocu podejmuj decyzj, a donie niespiesznie podaj do zapi skafandra, odzywa si pi-

43

skliwy alarm tego wysokiego. Melodyjka budzika, ktra chroni nas przed zbyt du dawk napromieniowania. Przynajmniej w teorii.
Musimy wraca mwi i zaczyna powoli maszerowa w stron luzy.
Wiem.
Niespiesznie podam za nim, wprost do luzy i korytarza prowadzcego do celi. Nie
zdyem, ponownie. Przestaem liczy, ile razy prbowaem zdj skafander, bdc na powierzchni. Mam jedynie torb pen mieci, ktre zyskaj nowy blask pod powierzchni. Ja niewiele z tego dostan. Tacy jak ja, jak my, maj tylko ochapy, niezbdne do przeycia, oraz Komor. Bez niej ju dawno roznielibymy podziemia w py.
Gdzie ten may?
Stranik odzywa si po raz pierwszy, odkd wypucili nas z cel. Rozgldam si i w korytarzu oprcz naszej czwrki nie ma nikogo.
Nie wiem, nie jestem niak.
Ruszam przed siebie, nie czekajc na ich reakcj. To sprawa stranikw i dryblasa, co
wpisz w raporcie. Ten maluch zrobi co, na co ja si nie odwayem przez lata.
Dupek.
Teraz ju za pno, nastpne wyjcie dopiero za kilka dni. Popielaty korytarz prowadzi do
poziomu minus dwa, na ktrym spdziem prawie cae ycie. Nie pamitam niemal niczego z
przeszoci. Przebyski z powierzchni z miesica na miesic bledn. Nie mam ich nawet gdzie
zapisa.
Przede mn tylko powierzchowne odkaanie i wracam do monotonii. Skafander zostaje
opryskany i po paru sekundach wpuszczaj mnie do rodka. Nikt nie przejmuje si ju napromieniowaniem. Poziom minus dwa to kanarek dla caej reszty. Jestemy ostrzeeniem. Gdy zaczniemy pada jak muchy, bdzie to znak, e naley ucieka. Bezpieczestwo stao si terminem
pynnym.
Grubas za biurkiem patrzy na mnie obojtnie. Razem ze skafandrem oddaj mu swoj
torb pen skarbw. Podpisuj protok i jestem wolny. Przynajmniej na tyle, by doj samodzielnie do celi. Ten wysoki pewnie jest na przesuchaniu. By odpowiedzialny za dwie osoby, a
wrci tylko ze mn. Weteranem, ktrego nikt i tak ju nie chce. Szare ciany, jarzeniwka na
suficie, ko, szafka i zegar. Dorobek mojego ycia. Moje ycie.
Dziesi godzin.

44

Zegar odmierza czas do kolejnej Komory.


Dziesi dugich godzin.

***
Budzi mnie gone szczknicie zamka. Stranik wchodzi do mojego krlestwa i rzuca na
stolik plastikow kart z wywietlaczem.
Hej! krzycz. Siedem? Powinno by przynajmniej dziesi!
Prostuj si na ku i czekam na wyjanienia.
Ja tylko dostarczam to, co dadz mi Obsugujcy mwi i wychodzi, zostawiajc za
sob otwarte drzwi.
Zegar pokazuje, e zostao mi dwanacie minut. Popiesznie si ubieram i wychodz, ciskajc w doni przepustk do Komory. Mijam pozostae cele, peno w nich lustrzanych odbi mnie samego.
Starszych,

modszych,

grub-

szych i chudszych. Takich samych. Niektrzy patrz przez


szyb w drzwiach, ale wikszo pi. Gdy zamykasz oczy,
wszystko staje si moliwe.
Drog znam na pami. To pierwsze miejsce, do ktrego stranicy prowadz po osadzeniu. Oprcz zniszczonych miast oraz wntrz cel to jedyne, co ogldamy. To, jedyne co nas trzyma w ryzach. Co trzyma mnie przy yciu.
Przesuwam kart przez czytnik i jestem wewntrz. Pachnie potem i smutkiem, woni,
ktr rozsiewalimy, wychodzc z Komory. Tylko Obserwujcy wydziela inny zapach. Wciera
za uszami resztki myda, ktre zostawiao na skrze tusty lad i resztk zapachu, jaka zostaa
po odkaeniu. To wystarczy, eby odrni si od nas. Od mieci, bez ktrych nie byoby myda,
zbieranego po opuszczonych toaletach.

45

Siedem! Cholera jasna, byem na zbiorach co drugi dzie. Powinno by przynajmniej


dziesi!
Zrezygnowaem z przywitania. Oni nigdy nie odpowiadaj. Obserwujcy patrzy na mnie
przez chwil, a potem bez sowa wyciga przed siebie do. Podaj mu kart i czekam. Serce wali
o ebra.

Pitnacie wyj. Trzy godziny na wyjcie. Dziesi sekund za godzin na powierzchni. To daje
trzydzieci sekund na wyjcie, czterysta pidziesit na miesic. Siedem i p minuty. P minuty
za brak efektywnoci. Siedem minut.
Koniec. Wchodz do Komory, zostawiajc za plecami czowieka, a raczej jego pust skorup. Pomieszczenie razi odraajc biel. Mru oczy, czekam. Drzwi zatrzaskuj si za mn.
Komora.
Przeszo, zamknita na powierzchni szeciu metrw kwadratowych.
To, co zwykle.

46

ciany oywaj. Tryskaj kolorami, wspomnieniami Roberta Maksa. Wiek trzydzieci


pi lat, zawd budowlaniec, status rozwiedziony.
Ksika wypada z rk i lduje na ziemi. Szukam wzrokiem winowajcy, tego buraka, ktry
mnie potrci i nawet nie przeprosi. Tum ludzi nie pozwala na dostrzeenie kogokolwiek. Turyci strzelaj lampami byskowymi, cho soce pray dzi niemiosiernie. Krakw. Wilna straszy mnie reklamami, uderzaj w oczy z kadego sklepu i restauracji. Postanawiam si wycofa
na rynek. Przepuszczam jak zakochan par w doroce, objadaj si lodami. Brakuje mi bezpieczestwa mioci. Nawet tak chwilowego, jak ich. Staj pod wie Ratusza, otrzepuj ksik
z kurzu i otwieram na ostatniej stronie. Zakoczenia sprawiaj mi rado, nawet te kiepskie.
Wtedy j dostrzegam. Po raz kolejny spaceruje samotnie. Za chwil upadnie jej torebka,
schyli si po ni, a wstajc, dostrzee stojcego samotnie pod wie mczyzn. Zobaczy mnie,
nas. Czuj, jak serce Roberta bije szybciej, jak poc mu si donie. Ona patrzy na niego, na nas.
Umiecha si i powoli podchodzi.
Jej czarne wosy odbijaj promienie soneczne. Nie widzimy nic wicej, oczy zasaniaj
jej ogromne, ciemne okulary. Mamy sucho w ustach.
Przepraszam.
Tak? Nasza odwaga signa szczytw.
Wie pan, ktra jest godzina?
Cudownie si umiecha. Patrzymy na ratuszow wie z zegarem i wszystko staje si jasne. Wszystko staje si biae. ciany ponownie s puste.
Siedem minut mino sysz gos Obserwujcego.
Nastpnym razem bdzie duej. Nastpnym razem zbior wicej i bdzie duej. Moe
jutro co si zmieni. Tak by przecie nie moe. Musz co zrobi, musimy co zrobi.
Nastpnym razem.
Jutro.
Bartosz Szczygielski debiutowa opowiadaniem w kwartalniku QFant, by nastpnie publikowa teksty
w biuletynie CarpeNoctem, magazynie Tekstualia oraz portalach Aperionmag.pl czy Szortal.pl. Za swj
tekst Wysze pitro zosta nagrodzony w 2010 roku wyrnieniem w oglnopolskim konkursie literackim Pigmalion fantastyki. Jego teksty zostay wyrnione rwnie w konkursach na opowiadania kryminalne na Midzynarodowym Festiwalu Kryminau oraz Conrad Festival. Stale wsppracuje z takimi
portalami jak Szuflada.net, Stopklatka.pl, Lubimyczytac.pl czy Tugrodzisk.pl. Nigdy nie rozstaje si z
ksik i notatnikiem.
47

Czowieszyna
Jacek Wrbel
ilustrowaa Ewa Skuza
Zdezelowany ty van, zaprzgnity do pary koni, podskakiwa na kadym wyboju i wchodzc
w ostrzejsze zakrty, chybota si
niebezpiecznie na boki. Spojrzenie
wonicy, ukryte za szybkami gogli,
z trudem przenikao przez ruchom
zason piasku.
Szalaa burza, ale Lloyd nie
odczuwa strachu. Zna t tras
niemale na pami, zna j lepiej
ni samego siebie. Wielkostrada,
droga czca Warsavi z Cracovem, bya stosunkowo bezpieczna, mimo e prowadzia przez opuszczone i zowrogie miejsca.
Ale czy nie taka wanie bya Ziemia: caa opuszczona i zowroga?
Wielkostrad podrowali handlarze oraz posacy, a co za tym idzie, dochowano wszelkich rodkw ostronoci, by zminimalizowa ryzyko ich wypraw. Postawiono stalowe fortyfikacje, uzbrojono posterunki i zmobilizowano tyle stray, na ile kade z miast mogo sobie pozwoli, nie tracc przy tym potencjau obronnego. Odbywajcych sub na trakcie zwano
Ludmi Drogi. Zdarzao si, e patrole czyy si w wiksze grupy i w jednym oddziale przewijao si kilka emblematw: unoszca miecz pkobieta-pryba, trzy czerwone baszty nad koronowanym orem czy krwawicy krzy Boownikw. Grabiecy, rozsiani po pustkowiach jak ziarenka piasku, obierali atwiejsze cele.
Dawniej frakcje strzegy wydzielonego terytorium na podobiestwo ogarw uwizanych
do przykrtkiego acucha. Szczerzyy ky i warczay, kiedy tylko w nozdrza uderza zapach obcej sierci. Na wewntrznych utarczkach Ludzi Drogi eroway gangi i watahy dzikusw; do

48

miast docierao coraz wicej plotek o obrabowanych handlarzach i uprowadzonych posacach, a


upiecy wznosili prowizoryczne maszty przy Wielkostradzie, triumfalnie wieszajc na nich
strzpki mundurw. Barwy blakn, gdy przykrywa je krew. Ludzie Drogi musieli to w kocu
zrozumie. Poczyli siy. Zarzdcy niechtnie patrzyli na tak niesubordynacj, ale z biegiem lat
zaczli j tolerowa. Pustkowia stay si bezpieczniejsze.
Lloyd zwolni i pomacha wartownikowi, ktry sta na kilkunastometrowej platformie i
przyglda mu si przez lunet. Czowiek Drogi odwzajemni pozdrowienie. te kombi byo
wizytwk pustkowi, co zaoszczdzao Lloydowi udziau w uciliwych procedurach. Znali go
niemal wszyscy, od Warsavii po Cracov. Zapuszcza si na toksyczne ziemie Silesii. Odwiedza
nienazwane osady w gbi pustkowi, gdzie cieszy si nabonym szacunkiem tubylcw. Paktowa
z przywdcami gangw. Obserwowa zwyczaje optanych kultystw, oddajcych hod gigantycznym konstruktom.
Lloyd przemierza ruiny wiata w poszukiwaniu reliktw dawnej cywilizacji. Kolekcjonowa kad namiastk minionych dziejw. Nie wiedzia, czy by w tym lepszy od innych, ale na
pewno wci by ywy.
A tym razem przewozi co naprawd wyjtkowego.

***
Zeskoczy z dachu przerobi pojazd wasnorcznie, by mc podrowa bez koniecznoci korzystania z cennego paliwa i przesun gogle na czoo. Szarpn za chust, odsaniajc
ogorza twarz. Wzi gboki oddech; wysokie mury Cracova skutecznie chroniy przed popioami. Podszed do koni i zdj im z pyskw specjalne osony. Dopiero wtedy si rozejrza.
Otacza go krg ludzi. Mczyni w poprzecieranych spodniach, o policzkach pokrytych
pyem. Kobiety, eksponujce fantazyjne gorsety. Dzieci, uczepione matczynych sukien. Do zebranych na placu doczali kolejni, napywali falami z ciasnych uliczek.
Panowaa podniosa cisza, zakcana tylko krztanin Lloyda. Kolekcjoner otworzy zamontowane na tyle wozu szerokie drzwiczki. Wydoby ze rodka pk pokych pocztwek,
znalezione pod gruzami albumy ze zdjciami, podobizny ludzi w krzykliwych strojach, umiechajce si z matowych powierzchni plakatw, pluszowych weteranw zapomnianej historii.

49

Wybiera co ciekawsze okazy, odrzucajc gbiej jedynie bro i niektre unikaty. Przekazywa je
w tum. Ludzie ujmowali artefakty drcymi domi i po chwili refleksji podawali dalej.
Kto pocign nosem. Kto inny udawa, e drobinka piachu wpada mu do oka.
Przeszo bolaa.
***
Co sycha na szlaku, przyjacielu? O czym szepcze wiatr?
Oskar Braun od omiu lat piastowa funkcj Zarzdcy Cracova. Lloyd zna go jeszcze
duej. Wydawao si, e mczyzna nie poddaje si upywowi czasu. Przeciwnoci losu nie zdoay zama w nim pogody ducha, wyobiy na pocigym obliczu jedynie kilka dodatkowych
zmarszczek.
Warsavia si zbroi. Lloyd apatycznie miesza napj. O czym pewnie ju wiesz.
Oskar przybra wymuszony umiech.
Hess znowu przysa posaca. Nie pamitam, ile razy ju odmawiaem. Centralizacja na
jego warunkach jest nie do przyjcia. Zacisn pi. Przez cienki materia rkawiczki przebijay si nabrzmiae yy. Cracov si nie podporzdkuje.
Widziaem, czym dysponuj zacz kolekcjoner. Pojazdy, uzbrojenie Hess ma
setki przeszkolonych onierzy, dostp do amunicji i zasoby paliwa, ktre
Zarzdca przerwa mu uniesion doni.
Lloyd, zaufaj mi. Hess z pewnoci ma zapdy dyktatorskie, ale nie jest idiot. Nie wykona pierwszego ruchu. Obsesyjnie dba o reputacj. Kreuje si na ma stanu, Zbawc z Popiow. Pokrci z niedowierzaniem gow. Otwarta konfrontacja zrazi do niego ludzi. Wiem, na
czym najbardziej mu zaley: pragnie zgarn porozrzucane zlepki cywilizacji, by ulepi z tych
drobin nowy byt, a pniej przej nad nim kontrol. Zjednoczona walka z potwornociami
pustkowi jest suszna, ale Hessa napdza nie ch odbudowy wiata, a egoizm. Przeczucie mwi
mi, e wiat obrs popioem z podobnych pobudek.
Lloyd zmarszczy brwi. Nie rozumia.
To co przyszo z powietrza. Upyno zbyt wiele lat, by mie zupen pewno, ale
uczeni z Warsavii
Co w powietrzu, co w wodzie, co w ziemi. Oskar powoli odgina palec za palcem.
Syszaem wiele teorii. Niewane, skd spady popioy; wane, gdzie si narodziy. Posuchaj

50

starego przyjaciela, Lloyd. To co w sercu. Cae zo wiata bierze swj pocztek w czowieku. Po
to mamy rozum i uczucia, eby si go wystrzega. To nas rni od maszyn. Spjrz na Ludzi
Drg, s najlepszym przykadem. Kazano im trzyma dystans, a teraz rami w rami broni
Wielkostrady. Dali nam dobr lekcj czowieczestwa. Plan Hessa moe sprawdziby si na
krtk met, ale jestem przekonany, e szybko zatsknilibymy za czasami, kiedy zagroenie
leao za murami miast, a nie w ich obrbie.
Dusz chwil milczeli. Cik atmosfer rozlunia crka Oskara, ktra ze miechem
wpada do gabinetu w pogoni za niewidzialnym przeciwnikiem.
Amelka! Zarzdca przywoa dziewczynk do siebie. Wdrapaa mu si na kolana.
Mwiem, e kiedy w domu s gocie, to bawimy si w pokoju.
Przywiz mi pan lalk? Dziewczynka rzucia kolekcjonerowi ciekawskie spojrzenie.
Amelko Braun pogrozi palcem. To nieuprzejme.
Lloyd umiechn si i pogadzi wosy szeciolatki.
Nie mam lalki, ale co duo lepszego. Wanie chciaem pokaza to twojemu tacie. Ale
uprzedzam nie jest na sprzeda.
Rozsupa plecak i wyj ma, drewnian skrzyneczk. W jedn z jej cianek wmontowano zdobiony kluczyk, natomiast na wierzchu, na okrgej podstawie, tkwia figurka kobiety w
biaej sukni. Tancerka staa na czubkach palcw i zgrabnie unosia donie nad gow, przygotowujc si do wystpu.
Amelka klasna w donie.
liczna pani!
To nie wszystko. Poczekaj.
Kilka razy przekrci kluczyk. Zgrzytny jakie trybiki. Po chwili z wntrza skrzyneczki
dobya si cicha melodyjka, a tancerka zacza krci si wok wasnej osi.
Niesamowite, wci dziaa
Jeeej! Jaka wspaniaa czowieszyna!
Lloyd podrapa si po czubku gowy.
Sucham?
Czowieszyna powtrzya dziewczynka, jak zaczarowana wpatrujc si w pozytywk.
Taki nakrcany czowieczek.

51

Amelka jest bardzo mdra, lubi zabaw sowami wyjani Oskar. Poczenie czowieka i maszyny czowieszyna. Dziecica logika.
Lloyd otworzy usta, jakby chcia co powiedzie, ale szybko si rozmyli.
***
Kiedy w drzwiach stan Joseph Hess, zgromadzeni wstali i zasalutowali, zsynchronizowani jak zbate koa przekadni. Zarzdca zaj fotel na podwyszeniu. Obrzuci Sztab uwanym
spojrzeniem.
Przy stole siedziao kilkunastu ludzi, wikszo w wojskowych uniformach, ale gdzieniegdzie miga biay kitel. Tylko jeden mczyzna znaczco wyrnia si na tle reszty.
Lloyd. Umiechn si Zarzdca. Dobrze widzie ci z powrotem. Wszystko poszo
zgodnie z planem?
Kolekcjoner przytakn, a umiech Hessa sta si jeszcze szerszy.
adnych problemw?
adnych. Powtarzaem, e przedmiot nie jest na sprzeda, co tylko pobudzio jego apetyt. Troch si targowalimy; udawaem, e pozbywam si pozytywki z blem serca i takie tam.
Ostatecznie wyldowaa na pce nad posaniem Brauna.
Cudownie. Mam nadziej, e nowy Zarzdca bdzie rozsdniejszy i bardziej ugodowy.
Szkoda, e musielimy posun si do ostatecznoci, ale Braun nie zostawi nam wyboru. Ludzko ma wobec ciebie dug, Lloyd. I ja te. Paliwo, kobiety Wszystko niebawem omwimy.
Doktorze Junge zwrci si do zgarbionego naukowca. Moemy zaczyna? Jest rodek nocy,
nie ma sensu duej przeciga
Operacji Balet.
Oczywicie, Zarzdco. Doktor podsun Hessowi okablowan skrzyni z
czerwon dwigni porodku.
To potny adunek, pracowalimy nad nim przez ostatnie p roku. Sygna dotrze do
detonatora w przecigu dwu-

52

dziestu, trzydziestu sekund od wprowadzenia komendy. Eksplozja zrwna z ziemi wszystko w


promieniu mniej wicej stu metrw.
Joseph Hess, Zbawca z Popiow, niecierpliwie zacisn palce na uchwycie zapalnika.
Panowie, ten dzie przejdzie do historii. Ruszamy w przyszo, po zwycistwo!
Szarpn za rczk, a sala zareagowaa owacj na stojco. To wyjaniao, dlaczego pocztkowo nic nie usyszeli. Rozgldali si niepewnie na boki, chcc zlokalizowa rdo dwiku.
Lloyd rozchyli paszcz. Pooy pozytywk na stole. Sztab na chwil zamar w bezruchu,
a potem przeraeni ludzie rzucili si do ucieczki.
Ty Ty Joseph Hess sign doni do kabury, ale zda sobie spraw, e nie zdy
pocign za spust. Dlaczego?!
Lloyd zamkn oczy.
Dlaczego?!
Nie jestem nakrcany odpowiedzia. Nie jestem czowieszy

Jacek Wrbel - Rocznik 88. Czonek Ligi Piszcych Dentelmenw. Laureat kilku oglnopolskich konkursw
literackich, ostatnio nagrodzony na Midzynarodowym Festiwalu Opowiadania we Wrocawiu tekst ukaza si w
antologii "PIN I ZIELONYM. Publikowa w Esensji, Qfancie i Nowej Fantastyce. Sercem i ciaem zwizany z
Lublinem, chocia metryka wskazuje co innego.

53

Doktor Dietl ratuje wiat


Marcin Podlewski
ilustracje A.A.Turkiewicz
Srebrny

pajk

cesarskiego

Instytutu

Technicznego pod protektoratem Akademii Pary


zaklekota. Zanim stan, stpn jeszcze do
przodu

prawem

maszynowej

bezwadnoci,

terkoczc obracanymi koronkami i zwalniajc


nacig nakrcanych spryn. Znajdujca si w
jego potwartym wntrzu diamentowa iga
zeskoczya z dziurkowanego wydruku zapisanej
trasy i przesuna si na pozacany waek,
wygrywajc krtk melodyjk. Doktor Jzef
Dietl otworzy drzwi cignitej przez maszkar
karocy, wygldajc ostronie na zewntrz.
Pada mrukn do siebie, poprawiajc
czarny melonik. Przeklty deszcz. Jestemy
zatem?

rzeczy

samej,

doktorze

odpowiedzia jego towarzysz, mody czowiek o


potarganych wosach, odziany w wtpliwej
jakoci surdut.
Zapa, Julianie rozkaza doktor, podajc mu sakiewk. Te przeklte wynalazki
Karola Mohra przyjmuj tylko guldeny. Do czego to doszo, by w Rzeczpospolitej Krakowskiej
dyktowa warunki jaki cesarski profesorek od gazowych lampek mrucza do siebie,
wychodzc z karocy. To na pewno tu? spyta. Ta kamienica?
Tak, doktorze.
A homunkulus?

54

Przywiozem z samego rana


Chodmy wic.
Ruszyli. Doktor podszed do drzwi i, tu przed naciniciem przycisku, zerkn w niebo, na
oby cie austriackiego sterowca. Krakw by moe niepodlegym miastem, ale zaborcy starali
si podkreli na kadym kroku, e stolica Rzeczpospolitej Krakowskiej wolna bya jeno z
nadania kongresu wiedeskiego, zakoczonego pitnacie lat wczeniej.
Doktor skrzywi si i nacisn dzwonek Faradaya, uruchamiajc prdnic. Wtopione w
drzwi okrge szkieko pokryo si taw mgiek i Dietlowi zdao si, e kto patrzy na niego
przez elektrycznego judasza, przerzucajcego obraz dziki pltaninie niewielkich lusterek,
pobudzanych prdem.
Kto tam? spyta gos z judaszowego goniczka. Doktor chrzkn.
To ja. Bylimy umwieni dzi wieczorem. Wynalazc Ochockiego ju pani poznaa
bliski znajomy rodziny Wokulskich z Warszawy
Chcia mwi jeszcze, ale zabrzczao i drzwi odemkny si. Weszli szybko do rodka,
wprost na krcone schody, pokryte stalowym bluszczem, z dala od pajka Mohra, z dala od
wiate parowca, z dala od oczu i uszu zdrajcw i panw Krakowa w ciemno.
*
Piwnica cuchna spalenizn i oliw, niezbdn do smarowania nacigw i przekadni.
Krlestwo rub i zbatych kek, obracajcych si bez celu na wywieszonych acuszkach,
pomyla z niesmakiem doktor, krlestwo zegarw uwizionych w puapce elektrycznych
magnesw, bez koca poruszajcych wahadem. I wreszcie krlestwo analitycznej maszyny
Babbagea, wepchnitej na drewniany st piwnicznej pracowni, rozgrzanej od logarytmw,
wkrconych midzy waki na perforowanych kartach, przyczajonej niczym mechaniczny
chrzszcz, wpity odnami w ostatni nadziej Krakowa. W moj nadziej.
Nie zdziwi si, gdy dosysza Chopina.
Narzeczona znanego muzyka, Maria Wodziska, nachylaa si nad homunkulusem, nucc
jaki utwr, ktrego Dietl nie mg sobie przypomnie. adna, pomyla doktor. Delikatna i
krucha. Pianistka. Ciekawe, czy Fryderyk wie. Chrzkn.
Raz jeszcze chciaem podzikowa za pani przyjazd
Nie trzeba odpowiedziaa, nawet si nie odwracajc. Jest pikny. Niewielka
regulacja dodaa, jakby do siebie, zanurzajc donie w otwartej klatce piersiowej

55

wynalazku. To jak muzyka, doktorze.


Narzeczony pani nie zgosi obiekcji?
Po lubie planujemy wyjazd do Parya. Fryderyk nie ma zreszt czasu na moje
fanaberie i, prawd mwic, nie wie o nich zbyt wiele.
Tak Co w kadym razie u niego?
Coraz bardziej podupada na zdrowiu. Och, wiem, e to przejciowe. Nie wiadomo, co
by byo, gdyby nie paski pneumator pucny przekrcia pokrto i zamkna klatk.
Winna jestem panu dozgonn wdziczno.
A ja pani dyskrecj. Nada si zatem?
Jest ju gotowy.
Julianie, bd askaw rzuci doktor do asystenta, ktry, z trudem odwracajc wzrok
od licznej Wodziskiej, postawi na stole czarn walizeczk. Nie mamy tego wiele zacz
wyjania doktor. Resztki lustra, fragmenty ubioru, ziemia z Rzymu i, oczywicie, py
ksiycowy, znaleziony w starym meteorze...
A wic to ustalone Nic nie odwiedzie pana od tego zamiaru?
Moja droga, to niemoliwe. Spjrz doktor zacz pieczoowicie montowa
poszczeglne elementy. Oto ratunek. Wadza Mikoaja I, Niemiec i Fryderyka Wilhelma
koczy si tu, w tej piwnicy. Do Akademii Pary, do ycia pod batem unis niewielkie
szkieko. Tu, w tym fragmencie lustra, odnalezionym przez bogosawiony przypadek,
widziaem nasz przyszo, tak, jak mogaby by. By moe dziea Akademii Pary uratoway
twego ukochanego, lecz nie powinna ona istnie, jeli suy celom tych, ktrzy niszcz nasz kraj.
Akademia miaa by, w myl idei Hegla, naszym owieceniem. Wierz, e jej twrca mia dobre
zamiary, ustanawiajc j, lecz jej wojenne dziea s odpowiedzialne za nasz los. Wymaemy
zatem jej istnienie tak, jakby nigdy jej nie byo. I wszystko zmieni si na lepsze umieci
szkieko i zamkn klap, uruchamiajc przecznikiem zmodyfikowany elektromagnes
Sturgeona. Maszyna Babbagea sypna bkitnymi iskrami. Julianie?
Tak, doktorze?
Wyprowad nasz mod przyjacik. To, co si teraz stanie, nie powinno zaciy na
jej duszy.
Ale doktorze Dietl! zaprotestowaa Wodziska Ja przecie miaam swj udzia
Wiedziaa, co tworzysz, lecz nie wiedziaa, po co. I niech tak zostanie.

56

Nalegam
Nie powiedzia doktor Dietl. To ja nalegam. Jeli to ci pocieszy, to i tak niczego
nie bdziesz pamita.
Nikt nie bdzie pamita doda po chwili, gdy uzyska pewno, e Julian
wyprowadzi ju utalentowan studentk Akademii Pary. Nikt. Nawet ja.
*
Rzeczpospolita Krakowska wzywaa go.
Nawoywaa go poprzez Sukiennice, pokryte wysignikami dla austriackich parowcw.
Wzywaa go poprzez uderzenia elektrycznego dzwonu Kocioa Mariackiego i klekotanie
ruchomych golemw Wita Stwosza. Budzia jego mechaniczne serce i ducha, wzlatujcego nad
oplecionym prdnicami Zamkiem Krlewskim, czujnie wpatrzonym teleskopami w Rynek
Gwny w poszukiwaniu niepokornych.
Rzeczpospolita Krakowska pamitaa. Nie moga zapomnie.
Poprzez twe lustro, Mistrzu, poprzez tw tkanin, poprzez ziemi, na ktrej miano ci
pochwyci, i poprzez kruchy py szepta doktor, przekrcajc kolejne kka i naciskajc
przeczniki. Poprzez tw legend, Mistrzu. Przybd! Przybd i yj!
Zdao si, e w piwnicy pociemniao. Pmrok spowi caunem parowe zegary, poruszy
sprynami i zbatymi kkami terkoczcych mechanizmw. Homunkulus zadrga, podczas gdy
analityczna maszyna wtaczaa w niego elektryczno i wduszaa par do naoliwionych tokw.
Doktor Dietl, nagle przelkniony obrazem budzcego si pycia, cofn si od stou. Nie mg
zrobi nic wicej. Tylko czeka.
Homunkulus wsta.
Krysztaowe kule, ktre mia na miejscu oczu, zajarzyy si sabym bkitem. Istota uniosa
do, wpatrujc si w ni z wyranym napiciem. Potem opucia j i popatrzya na doktora.
Mistrzu wychrypia Dietl. Wybacz, e cignem ci z dajcej ukojenie
ciemnoci i ciszy ksiycowych dolin Mistrzu Rzeczpospolita Krakw ci potrzebuje w
godzinie najwyszej swej prby
Istota nie odpowiedziaa, ale i nie wykonaa adnego ruchu. Czekaa.
Nie podoamy naszym wrogom i ich maszynom, miadcym nasz opr i wol
Przeklta Akademia Pary niewoli nas z pomoc mechanicznych cudw Tylko potga, z ktr
zaware ukad wieki temu, moe jej sprosta Naucz mnie, Mistrzu powiedz, jak przywoa

57

tego, z ktrego szponw zbiege a na pustynie Luny


Nie wiesz wa, o co prosisz odezwa si homunkulus gosem, dobiegajcym jakby z
gbokiej studni. Straci moesz wicej ni sw dusz.
Ma dusza nie ma znaczenia. Liczy si moje miasto.
Patrz wic homunkulus wskaza co palcem, co poza doktorem, co w gbi
piwnicy, co, co roso w tle, niczym pczkujca ciemno. Oto twj wiat oddziela od
drugiego jeden ruch wahada. Wahado
zatrzymane

jest

teraz,

granica

pomidzy tym, co by moe, zimna jest


i martwa. Oto Akademia Pary, mody
akolito. On stoi nad ni, niczym czarna
plama. Wyciga ku niej donie. Moe j
zmiady, zanim powstanie choby
myl o niej, jeli mu pozwolisz.
Niech wic to uczyni! Oddam
sw dusz za ten jeden czyn!
On nie chce twej duszy. Chce
dusz tego, czego nie ma, a co by
moe.
Niech wic bdzie, jak chce!
Rozka mu, Mistrzu Twardowski! Ka
mu to uczyni!
Homunkulus nie odpowiedzia.
Jego oczy przygasy, przechyli si.
Znieruchomia
mechanizm

nagle,

tak,

jakby

podtrzymujcy

jego

istnienie wyczerpa si i znikn.


A potem znikno wszystko.

58

Prosz wybaczy zna pan moe godzin?


Doktor Jzef Dietl zatrzyma si. Nieznajomy, odziany w czarny paszcz, patrzy na niego
kpico spod szerokiego ronda francuskiego melonika. W doni trzyma pikny, srebrny
czasomierz i to on przyku wzrok doktora: co byo w tej malekiej konstrukcji, co, o czym
powinien pamita.
Spnia si wyzna nieznajomy. A szkoda. Teraz nie dostan ju czci. Takich
cudw ju si nie produkuje. I jak si panu podoba? spyta znienacka. Dietl zmiesza si.
Nie rozumiem
Wiem, e pan nie rozumie. Pytam ot, tak sobie, co sdzi pan o Rzeczpospolitej
Krakowskiej i tym caym zaborze. O zbliajcym si powstaniu, ktre zbierze tak wiele
niewinnych ofiar. O poarze, ktry wybuchnie za lat kilka. I o rychej mierci Chopina.
Pan wybaczy, ale
To tylko poegnanie, doktorze nieznajomy zachichota, chowajc zagadkowy
zegarek. Przysz profesur i prezydentur niech pan potraktuje jako prezent. A zanim pan
odejdzie jedna refleksja. Krakw to pikne miasto, zgodzi si pan? Bije tu serce
Rzeczpospolitej, o ktrej mwi si, e ma dwa serca: krakowskie i warszawskie. Ale wie pan co?
Co? spyta rozelony Dietl. Ju szykowa si do odejcia, gdy nieznajomy zapa go
za rami. Mia wyjtkowo silny ucisk.
To nie serce, doktorze wyszepta. To dusza.

Marcin Podlewski dziennikarz, pisarz, zwycizca konkursu na XXX-lecie "Nowej Fantastyki", laureat konkursu
literackiego wydawnictwa Agharta, konkursu "Science Fiction po polsku 2" i innych. Swoj przygod z literatur
pikn zacz od opublikowania opowiada na amach magazynu LAMPA. Publikowa te krtkie formy
w Nowej Fantastyce oraz w bestsellerowej (ponad 15 tysicy pobranych egzemplarzy) antologii horroru Halloween 31.10 Wioska Przekltych. Jego najnowsze opowiadania mona take przeczyta m.in. w pierwszej polskiej
antologii powiconej zombie "Zombiefilii" i tegorocznej, trzeciej edycji Halloween 31.10, dostpnej w serwisie Virtualo od 31 padziernika 2013 roku.
Autor, nie liczc uczestnictwa w antologiach, wyda na Wydaje.pl zbir opowiada Szklana Gra, ktry zosta
pobrany w wersji elektronicznej ponad 2000 razy i zyska bardzo pochlebne recenzje.
Debiutancka powie Marcina "Happy END" mieszanina fantastyki, horroru i powieci obyczajowej miaa
swoj premier na Krakonie 2013. Ksik wydao warszawskie Wydawnictwo Studio Truso. Powie dostpna jest
na studiotruso.pl i w dobrych ksigarniach. Obecnie autor pracuje nad powieci s-f.

59

Ktrego nie ma
Gerard Nibybyowski
ilustracje A.A.Turkiewicz
Mode dusze macie wszyscy.
Platon
Doker z kart patrzy na niego tak,
jakby wiedzia.
Dziewczca twarz, ciemny kapelusz.
W prawej rce trzyma asa z nadrukowan
czarn jak smoa liter A star, zapadajc si szubienic ze wieymi owocami
czaszek karo rozrzuconymi dookoa konstrukcji. A czyli prapocztek. A czyli
Atlantyda. Doker wie, czy nie?
Panowie, moe wrcimy do wczorajszego tematu polityki idealnego pastwa? Marducki unis wzrok nad blat
stou. Kby dymu przysaniay jego oczy, zby, paznokcie. Waciwie, poza drobnymi przebyskami, nic nie byo wida. Stanlimy chyba na temacie dzieci?
No wanie, co z robieniem dzieci? podchwyci Bas z naprzeciwka. Kto rzuci karty na
st, przepchn si pomidzy gstym jak mid, przepoconym i smrodliwym tumem, trzasn
drzwiami, wyszed na pole, wpuci do rodka kilka kropel deszczu. Potem wrci, zabra parasol
i paszcz, znw znikn. Ulewa uderzaa miarowo o dach.
Proponuje si, by te lepsze zostawia w miecie, a reszt podrzuca ukradkiem innym i
obserwowa, jak rosn zacz Tenor z koca ciasnej sali. Na st pado kilka kart. Dama, dama,
dama. A moe one wiedz? Przecie wyglday tak, jakby ich wiatem nie bya jedynie kafejka
Argo na skrzyowaniu gwnych ulic. Mczyzna o dziobatej twarzy zacz nerwowo obdziera
skrki paznokci, a pocieka krew. Jeli po upywie jakiego czasu wyka zdolnoci w kie60

runku egzystencji w takim spoeczestwie, wemie si je z powrotem Pas.


Czekam.
Sprawdzam.
Pot spywa mu po skroniach, powej grzywie, wsach. Mwi, jakby wiedzieli. Wiedz?
Nie wiedz? Sprawdzaj go jak karty? Przygarbi si i przeczesa ogromn doni posklejane
wosy. Oko barwy elaza dziwnie pieko. Wyjrza za okno, ale nie zobaczy nic ponadto, co
tkwio w wielkim brzuchu Argo. Dym, chmury, podobno miaa by penia, ale ksiyc, o ile to
by ksiyc, chowa si za siwymi kbami pary. Wiedz?
Ambitne. Marducki strzeli palcami. Pochwalam. Powinno si take pozby pojcia
rodziny jako takiej. Niech kady bdzie kademu bratem.
Kto przytakn, kto zaprzeczy, bez znaczenia dla dyskusji. Deszcz pada, a Argo eglowaa po falach. Jeli si skupi, mona by poczu agodne koysanie.
Podbijam. Bardzo dobrze si gra w tak doborowym towarzystwie cign mczyzna,
wychylajc si do przodu. Spojrza prosto na niego, jak doker. Chociaby z twrc prototypu
radia Solon 9000.
Wiedzia! Marducki wszystko wiedzia! Obserwator zgarbi si jeszcze bardziej i zagryz
wargi. Ale czy na pewno wszystko? Czy wiedzia wszystko jak doker? O audycji, o Atlantydzie,
o audycji o Atlantydzie?
Caa przyjemno po mojej stronie skin gow, udajc spokj. Pas.
Uczony niepiesznie wrci na miejsce. Midzy Madruckim a Tenorem nawizaa si luna
rozmowa.
Nie chc by drobiazgowy, ale moje bydl niedawno si oszczenio
Gratuluj. Karty, znw wszechwiedzcy wzrok trefnisia.
Nie w tym rzecz. Jedna sunia z miotu jest kulawa. Tenor cigle mruga, starajc si wytrze j z oczu zabrudzonym mankietem. Nikt jej nie kupi, a ja mam w domu za duo psw.
Taka maa, aciata, co z ni zrobi
Marducki zacign si cygarem.
To utop j.
Utop j? Utop j? Utopi? Zamar. Wiedz! Wiedz! Skd wiedz? Przecie by sam, gdy
sucha audycji o zagadzie Atlantydy. By sam, kuwa! Wiedz, wiedz, by pewien, e wiedz Kt na Wyspach Polskich mwiby o utopii w niewanej pogawdce?

61

Jurek? Wszystko w porzdku? Drugi Bas poklepa towarzysza po ramieniu niewidzialn doni. onka ci si przypomniaa? Znam jedn tak histori, opowie bardzo dziwna, ale
ze wszech miar prawdziwa
Niemoliwe, on take wie? A moe wiedz, e on wie, e oni wiedz, e wie Zadra.
Wiedz! Profesor spojrza na niego krtko, bez wyranego zainteresowania. Blefuje! Blefuje!
Ogromny mczyzna poderwa si z miejsca. To za daleko zaszo. On nic nie wie, nic nie wie!
Uderzy w st, rozrzucajc asy, damy, krle, walety, wszystkie patrzyy na niego tak, jakby
wiedziay o Atlantydzie.
NIE MOECIE szuka ATLANTYDY pod 50,06N 19,96E! wrzasn, ale czu si
tak, jakby krzycza do ogromnej studni, w fizys dokera odbijajc si gboko, gboko w wodzie. Nic tam nie ma! Nic a NIC!!
Nie wiedzieli.
da na dzi: wielkie ulewy w okolicach Szklarskiej Porby i Zakopanego. W stolicy ra-

62

czej sonecznie, moliwe przelotne opady, wic rzeszowianie nie powinni si obawia burz, jak w
poprzednim tygodniu. Za dosownie chwil przeniesiemy si prosto na szlak Oceanu Batyckiego,
by razem z profesorem Marduckim uda si pod powierzchni morza w Kapitanie Nemo, nowoczesnej odzi podwodnej, ktrej imi zaczerpnito z poda starych francuskich plemion. To
bdzie wielki dzie, moi drodzy! Jeden z pionierw technologii radiowej, Jerzy Spychowski,
wskaza wsprzdne potencjalnego pooenia zaginionej cywilizacji
Piorc drug par skarpetek, Jerzy Spychowski przeklina wasn gupot. Nie chcia wraca pamici do tamtego momentu, zaledwie czterdzieci dni i czterdzieci nocy temu, gdy popeni ten kardynalny bd. le oszacowa intencje Marduckiego, spojrzenie dokera, blef, wyprawa, karty, dym. Zawid. Atlantyda bya jego tajemnic. Sodk, ostatni tajemnic. A teraz?... Mczyzna westchn i usiad przed Solonem 9000, spogldajc nieufnie na stare urzdzenie. Od kiedy usysza pradawne SOS od toncej Atlantydy, po przebadaniu drogi fal radiowych i
oszacowaniu ich na blisko dwa tysice lat, nie wcza radia ani na chwil. Przesta w nie wierzy. Byo tylko blizn na brunatnym kredensie.
tak, jestem tu razem z profesorem Marduckim i reszt zaogi! Pyniemy szybko w kierunku poudniowo-wschodnim. Jestemy okoo 15 mil morskich od celu. Woda jest tu bardzo
pyta co to?! Widz jaki dziwny ksztat! Czyby Atlantyda znajdowaa si bliej, ni spekulowano?.... Niesamowite! Pani archeolog Merlinsky przyglda si uwanie zjawisku. Co to jest?!
Werdykt? To ostaniec wapienny! Tak jak mwiy legendy: Atlantyda znajduje si za Supami Heraklesa! Brak mi sw Jestemy na dobrej drodze!
coraz ciekawiej! Schodzimy niej, dno jest tu piaszczyste i paskie... Pani archeolog
twierdzi, e to rwnina, niegdy otaczajca wspaniae miasto. Atmosfera jest napita, te to czujecie? Jeden mikrofon si pop JEST, JEST! Widz j, widz! W oddali zarysowuje sico, tak,
struktura przypominajca ostrosup! To cudowne! Wiktoria! Profesor Marducki w szoku, inni
rwnie. Nie moemy usiedzie w miejscu. Wyranie widz piramida, teraz przypomina piaskowy kopiec, ale to na pewno piramida!
Spychowski zasoni oczy rkami. Znaleli jego sekret. A wic Solon 9000 naprawd wyapa fale sprzed wiekw, odbite od jakich kosmicznych mieci... Czu si zdrajc wasnego
pastwa, a radosny miech prezentera brzmia w jego uszach jak pocieranie papierem ciernym o
twarz najlepszego przyjaciela.
TAK! TAK! Co za wiekopomna chwila! Poza rybami tylko my jestemy przy tych ru-

63

inach! Tak, wanie! Ruiny! Widz potne fortyfikacje! Mijamy piramid. Jestemy tak blisko!
Profesorze, co pan o tym sdzi?
Z ca pewnoci znalelimy pozostaoci pradawnejj cywilizacji. Ciekawe, kto tu
mieszka, na tej plus minus Atlantydzie?
Bardzo ciko jest tu z kimkolwiek porozmawia, kady si szamocze, rozglda, pani archeolog Merlinsky wanie informuje, e miasto jest otoczone murem z trzech stron, a dosta si
do niego mona byo tylko nad fos O BOE! Patrzcie tam, znaczy si zamek, prawdziwy zamek! Na wzniesieniu, obronity warstw alg i glonw, ale to bezsprzecznie fort! Merlinsky wychodzi wraz z nurkami, by zbada ten obiekt i pobra prbki do analizy. Tego si nie da opisa
sowami! Tego si nie da niczym opisa! Z ciemnoci wyaniaj si inne budynki, co w rodzaju
kocioa, baszty Sysz jakie dziwne, guche dudnienie. Tak, profesorze.?
Ten dziwny dwik to pewnie odgos tamtego dzwonu, chyba prd morski porusza jego
sercem, nienaruszonym przez wieki wiekw
Dokadnie jakby co tu straszyo! Zapewne ma pan racj, po powrocie archeolog bdziemy mie bardziej precyzyjne informacje na ten temat. Jestemy chyba w centrum, tak, mijamy
obiekt z dwoma wieami, nieopodal, na brzegach schodw, widzimy posgi picych lww, nie,
nie lww, to sfinksy! No ju, ju zaraz. Uycz mikrofonu doktorowi Dogonowi, specjalicie od
symboli i mitologii:
Witam, a wic, tu, w dole, w pobliu wie, widzimy gow Erosa. Dawnej chyba bya to
cz wikszego posgu. Nie ma oczu, moe wczeniej zastpoway je rubiny lub jaspisy. Ale c,
czasy bogw si skoczyy
Tak, teraz s czasy ludzi, prawda, moi drodzy? Gowa tego posgu jest ogromna, cao,
gdyby staa, wystawaaby ponad powierzchni! Widz wanie kolejn, ma, jakby szklan piramid na samym rodku tego placu
Unosimy si troch wyej. Widz jakie wraki, metalowe szkielety, czyby pozostaoci
rydwanw? Pyniemy nad murami, obdne ju wiemy, e mieszkacy Atlantydy, Mu, Warszawy, Mauritii czy innego zaginionego ldu znali szko. Co jeszcze? Radio? Albo co wicej, czego
nie umiemy sobie jeszcze wyobrazi? Profesor wzywa mnie do siebie, nie wiem, co zrobi z mikro. O, archeolog wanie wrci
Witam, musz zapa oddech tak, budowla pooona na wzgrzu to w rzeczy samej zamek. Na placu odkrylimy sie kanaw, podejrzewamy, e to te same tunele, ktre czyy Atlan-

64

tyd z Agart. Odcyfrowaam jeden z napisw na tabliczce: Kazimierz Czyby jeden z dziesiciu wadcw utopii? Wspaniae... Ale to znalezisko przewysza wszystkie: dobrze zachowany obraz kobiety z gronostajem na rkach! Przez tysice lat ukryty za szkem, teraz zostanie wydobyty
na wiato dzienne! Poruszona poza, tuw odwrcony w inn stron ni gowa Styl wyglda
znajomo, podobno dzieo wykona wielki, staroytny mistrz, Leonardo da Vinci, ktry wyni dotd nieziszczone marzenie czowieka o lataniu To odkrycie to kamie milowy geologii, archeologii, etnologii Jestemy na ulicy Kleeberga. Na kolejnej tabliczce udao mi si odczyta napis
w jednym z wymarych jzykw. Jest tam napisanie: Krak
Tak, wiemy, wietne, ale oddajmy gos

profesorowi, zwouje nas na rodek, unosi palec,

chce co powiedzie, mwi, e


Nagle rozlegy si gone trzaski. Mikrofon widocznie upad na podog, bo sycha byo
przytumiony wrzask, kroki i grzmot hektolitrw wody. Gdzie tam nieludzki wizg, co si wylewao, co si wlewao. Przez chwil panowaa cisza, a potem do mikrofonu znw dopad
65

dziennikarz, dyszc i charczc, jakby krztusi si krwi.


Matko Boska!! Tojaratu! SOS! Zaatako nas stworzen nieznane natu

jak

z legen ma sze ap, mae skrzyd przeciekamy, Marduk mikrofon cay w wodz nie mo
SOS SOS potrzsa okr Atlan nie wol zapo Lewiata SOSSOSSO
Radio zapiszczao w agonii, a potem zamilko. Spychowski umiechn si radonie, ciskajc w rkach purpurow skarpetk.
I umar.

Gerard Nibybyowski obecnie mieszka w Biaymstoku. Pisze opowiadania mieszczce si najczciej w spektrum
szeroko pojmowanej fantastyki, szczeglnie sf, prbuje te si w poezji. Zajmuje si hobbystycznym tworzeniem
ilustracji zarwno tradycyjnej, jak i w technice digital art. W wolnym czasie jedzi konno. Zdoby II miejsce w konkursie Nadszaniec Fantastyki III, organizowanym przez Zamojskie Stowarzyszenie Kulturalne Czerwony Smok.

66

Szkieko i oko
Anna Guszek
Ilustracje A.A.Turkiewicz
Powtarzam, gaz koksowniczy to najlepsze, czego moemy uy rzuci Karol
Mohr, posyajc poirytowane spojrzenie w
stron modszego brata. Lepiej nie bdzie.
Adam podnis wzrok znad szklanej
kolby i powoli rozprostowa zesztywniay kark.
Potrzsn gow. Uwadze Karola nie uszed
jego umiech.
Moemy tak zrobi, oczywicie
przyzna niechtnie.
Ale?
Ale to nie bd dobre lampy.
Karol, zazwyczaj opanowany, znis
uwag brata z nieznacznym grymasem niezadowolenia.
W Paryu robi si lepsze? Nie by w stanie powstrzyma sarkazmu. Adam wzruszy
ramionami.
Nawet nie. Przypomnia sobie wskie uliczki Dzielnicy aciskiej, ciemne i nieprzyjazne, kiedy wraca do pensjonatu z kolejnej nocnej eskapady. Ciemno tam jak wszdzie, tyle
e ksiyca jakby wicej.
A moe sam umiaby je zrobi, poeto? cign z przeksem Karol, mierzc brata
chodnym wzrokiem. To ju nie bya ironia, ale jawne, rzucone prosto w twarz wyzwanie. Adam
przyj je z nieoczekiwanym spokojem; jego wargi wykrzywiy si w drwicym, jakby bolesnym
grymasie.
To odrzek powoli, z namysem jeszcze si okae.
Ignorujc pytajce spojrzenie Karola, sign po fiolk z laudanum i karafk z wod. Pi
kropel. Wystarczy.

67

Zbyt dugo przebywae za granic zauway brat wspczujco.


Moe i tak.
Karol nie by wcale daleki od prawdy. Kiedy dziesi lat temu Adam opuszcza Krakw,
marzy o podrach, studiach i nauce, zdolnej przekracza granice umysu. Ale jedynymi pamitkami, jakie przywiz ze swoich dalekich podry, byy syfilis, sabo do laudanum i rosnca niech do ludzi.
I pragnienie, eby jeszcze kiedy zasuy na podziw brata.
Wyobraa sobie szklany klosz, poyskujcy na tle ciemnej ulicy. Gaz pali si jasnym, rwnym pomieniem; zalewajce ulic wiato rzuca srebrzyste byski na publiczno, rozwietlajc
pmrok.
Adam umiecha si, kiedy syszy szepty niedowierzania, coraz goniejsze i grujce nad
wszystkim westchnienie Karola.
Laboratorium, owietlone mglist powiat kilku gazowych lamp, sprawiao ponure wraenie. Tylko zatopione w tuszczu drobinki rtci migotay w pcieniu. Adam zamruga, starajc si
odpdzi wirujce mu przed oczami czarne plamy: wzrok coraz czciej odmawia mu posuszestwa, zwaszcza wieczorami.
Dzi te zostajesz na noc?
Gos Karola nieoczekiwanie wyrywa go z zamylenia. Sposzony Adam nie by w stanie
powstrzyma nerwowego drgnicia. Pojemnik z maci wysun mu si z rk, rt z tuszczem
rozlaa si po blacie, brudzc rozoone na nim sprzty. Adam odruchowo wytar donie w kamizelk i odwrci si w stron brata.
Mam jeszcze troch pracy mrukn, wskazujc na zgromadzon w kcie laboratorium
stert ogromnych szklanych kloszy. Cz z nich, ju poczona w fantazyjne ksztaty, pia si
po mosinych prtach jak kapryne, delikatne kwiaty o przejrzystych patkach.
Po co ci te wszystkie cuda? westchn Karol. Wzi do rki prt i przyjrza mu si nieufnie. Uwaasz, e poprawi jako gazu? Ju z tym, co mamy, uda nam si owietli p miasta, jeli nie wicej.
Jeste bardziej szalony ode mnie rzuci zjadliwie Adam. A twoje lampy tylko niszcz
mi wzrok.

68

To nie lampy, to laudanum. Karol zamia si krtko, wskazujc na nierwne wiee


kocioa Mariackiego, widoczne nawet z ich laboratorium. Mwi, e to miasto nie lubi rywalizacji, wiesz?
Adam spowania.
Mniejsza o rywalizacj. Nikt nie zbuduje gazowni dla twoich fanaberii, Karolu. A ja
machn niecierpliwie rk poradz sobie inaczej. Nawet sam, jeli bdzie trzeba.
Karol przygryz wargi i odrzuci od siebie mosiny prt.
Jak uwaasz odpar sucho. Dobranoc.
Drzwi do laboratorium zatrzasny si z gonym hukiem. Adam odetchn z ulg i na powrt pochyli si nad lampami; o wiele prociej pracowao si w samotnoci.
Resztki maci midzy palcami poyskuj srebrzycie, przykrywajc strupy. Adam odruchowo zaciera donie, patrzy na lamp i nagle wstrzymuje oddech: wntrze szklanego klosza promieniuje ostrym, jaskrawym wiatem.
Sigajc po kolb, myli ju tylko o tym, eby jeszcze raz odtworzy eksperyment.
Kiedy wsta, odsuwajc krzeso, znw zapieky go oczy, ale nieprzyjemne wraenie byo
niczym w porwnaniu z tym, co nastpio pniej. Adam poczu przenikliwy bl, niemal rozsadzajcy mu czaszk. Kurczowo uchwyci si brzegu blatu, macajc na olep w poszukiwaniu
fiolki z laudanum, kiedy co oparzyo mu rk. Cofn j, gwatownie odchylajc si w ty, zawadzi nog o krzeso i straci rwnowag. Run na podog, uderzajc gow w stert szklanych kloszy.
Kiedy si ockn, wci byo jasno, tak jasno, e nie potrafi rozrni niczego prcz wiata. Wreszcie usysza kroki, znane tak dobrze, e rozpozna je bez trudu, lekkie i nerwowe. A
potem czyja rka ostronie dotkna jego ramienia i mimo woli skrzywi si z blu.
Adamie jego uszu dobieg gos brata, zatroskany i powany co ty zrobi najlepszego?
Chyba uderzyem si w gow szepn, z wysikiem unoszc do do czoa. Ale udao
mi si, dokadnie tak, jak mwiem. Cay czas si wieci, widzisz?
Tu jest ciemno. Gos Karola by guchy, matowy. Dochodzi pita rano, a lampy...
Co z nimi?

69

Masz we wosach peno szka.


Zaskoczony Adam unis si chwiejnie z podogi. Nie przewidzia reakcji Karola: brat
spazmatycznie wcign powietrze, jakby czym przeraony.
Na Boga, co tu si stao? To nie mogo by tylko szko. Twoje oczy...
Rt wymamrota Adam. Wystarczyo doda odrobin szarej maci, nigdy by nie
zgad, co? Wreszcie wiem, jakich proporcji potrzebuj. I odtworz to, choby publicznie, kiedy
tylko odzyskam wzrok. Karolu doda niespokojnie ty mi wierzysz, prawda?
Odpowiedziao mu milczenie.
Pierwszy bysk trwa nie duej ni uamek sekundy i pocztkowa euforia maleje. Nie chce
przecie pokazywa tanich sztuczek, a owietli miasto. Bycie kuglarzem nie spotka si z aprobat Karola; w taki sposb nie zaimponuje mu nigdy.
Ale Adam nie ma ochoty mierzy si z kolejn porak i decyduje si prbowa dalej.
Pokonywanie po omacku pokoi, dzielcych go od gabinetu brata, nie byo najszczliwszym pomysem, ale Adam nie potrafi zbyt dugo ulee w ku; bezczynno bya czym nieznonym dla jego aktywnej, spragnionej wrae natury. Dlatego, zamiast odpoczywa, powoli
sun wzdu cian, prbujc rozpozna dotykiem znajome przedmioty. Zatrzyma go dopiero
gos Karola, agodny, ale zdradzajcy wyrane lady niepokoju.
Co tu robisz? Uszu chorego dobieg cichy brzk, jakby brat strci co z biurka. Nie
powiniene wstawa, jeszcze nie jeste zdrw!
Mylae, e mnie tam zatrzymasz? sykn Adam. e si pozbdziesz konkurencji,
tak? Kogo, kto moe odkry co lepszego ni twoje mieszne lampy?
Wcale tak nie myl. Karol uspokajajco pooy rk na jego ramieniu. Syfilis, laudanum, a teraz jeszcze ten wypadek. To za duo na jedn osob. Nic dziwnego, e to ci przeroso.
Dalej nie wierzysz? To we mnie do laboratorium i daj chocia jedn szans, do diaba!
wykrzykn Adam z irytacj, strzsajc z siebie do brata. Nie ty jeden potrafisz si na co
przyda!
Pracowae tam przez p roku zauway Karol cicho. I co takiego odkrye? Sam zobacz, jak to si skoczyo.

70

Ale jeli...
To i tak nic by nie dao.
W gosie opanowanego zazwyczaj Karola byo tyle rozpaczliwej determinacji, e Adam
drgn niespokojnie.
Ty tam ju bye, prawda? odezwa si powoli. Po tym wypadku?
Byem. Karol zawaha si. Prbowaem odtworzy to, o czym mwie. Kilkanacie
razy, przy zmiennych proporcjach.
Adam zamar, wstrzymujc oddech.
I?
Nic z tego przyzna Karol z gorycz. Wynie to sobie chyba w narkotycznym widzie.
Franca to nie tragedia; da si z ni y, jeli tylko zachowa si ostrono. Tak mwi aptekarz, kiedy podaje mu soiczek z szar maci; tak mwi Adam, smarujc rtci syfilityczne
strupy midzy palcami.
A potem wlewa do szklanki z wod pi kropli laudanum i zapomina o wszystkim poza rozbyskami wiata przed oczami.
Ocalaych lamp wystarczyo tylko na owietlenie fragmentu ulicy Gobiej.
Tyle przynajmniej usysza Adam, kiedy Karol opowiedzia o planowanym pokazie, pomagajc mu wybra odpowiedni surdut. To miao by jego pierwsze wyjcie, odkd straci
wzrok. Bez pomocy nie by w stanie nawet zawiza fularu.
Moe zreszt tak byo lepiej; przynajmniej nie wiedzia, jak bardzo zosta oszpecony. Blizny, cho podobno goiy si do szybko, wci pozostaway wyczuwalne pod naciskiem palcw: kilka razy dziennie bada map zgrubie na twarzy, szyi i przedramionach, dotykiem rozpoznajc miejsca, w ktre wbiy si odamki szka.
Dlatego postawi na swoim przynajmniej w jednej kwestii, nawet mimo nalega Karola.
Nie chcia sta z przodu, wystawiajc si na ludzki widok. Zaj miejsce nieco dalej, czciowo
osonity supem lampy, i mocniej nasun na twarz kapelusz. Wola unikn cudzych spojrze,
penych wspczucia, a moe nieznonej litoci; przyby tu przecie tylko ze wzgldu na pokaz.
Panowie, dzi zobaczycie co niezwykego usysza gos Karola, jak zwykle spokojny, z
nut triumfu, wyczuwalnego tylko dla nich dwch.
71

Adam wyty such: dobiegy go szmery, urywane szepty z tumu. Niemal czu oywienie
widzw.
Wysun si zza supa i wycign przed siebie rk: mg wychwyci ciepo lamp, niewyczuwalne dla kogokolwiek, kto nie zosta zmuszony do posugiwania si zmysami innymi ni
wzrok. Nadesza ich nie, jego wielka chwila.
Oczywicie, to bdzie wymaga ogromnych nakadw finansowych mwi Karol ale
zmiany musz wreszcie nastpi. Moe jeszcze nie teraz, moe za trzy lata, moe za pi. Dajcie
mi tylko wicej czasu. Tak wanie wyglda nasza przyszo, panowie!
Burza oklaskw dopowiedziaa mu ca reszt. Adam umiechn si lekko, postpi jeszcze krok w stron lamp i zacisn do na ukrytym w kieszeni soiczku z szar maci. On sam
wiedzia przecie najlepiej, jak jest naprawd.
adne wiato nie mogo rwna si z jasnoci, wypalon ju na zawsze pod jego powiekami.
Anna Guszek rocznik 1982, gdaszczanka, polonistka, bibliotekarka, czytelniczka. Mioniczka literatury dziewitnastowiecznej, gotyckich horrorw, kotw i dobrej kawy. Dugoletnia autorka fanfiction. Jej debiutem literackim, jeli chodzi o teksty wasne, jest horror Wyspa, zamieszczony w zbiorze Strze si potwora; publikowaa
rwnie w antologiach Metoda Schlegmachera i inne opowiadania i wiaty Zajdla, a take w Esensji.
72

ONA

Magorzata Wieczorek
ilustracje A.A.Turkiewicz
Pojawia si po uderzeniu meteorytu. Pierdykno niele, nad ranem,
jeszcze ciemno byo, gdzie na wysokoci Tynieckiej, a szyby poszy w
caym Garnizonie Krakw, a twarde
chopy zbudziy si ze snu praktycznie
martwe tak szko, odamki i kawaki
gruzu posiekay ciaa. Fala uderzeniowa zdawia wrzask alarmu i zapada cisza, przerywana tylko jkami umierajcych i haasem osuwajcych si fragmentw murw. Z nadejciem brzasku na
niebie wyrs uk, wysoki i lnicy, a gdzie pad jego cie, tam sigaa Zona.
Zapada zmierzch nad Chabwk i oba uki dwie sfery prowadzce soce i ksiyc
przez t ulotn chwil widniay na niebie. Daway dosy wiata, by mg skrada si, nie potykajc o tory bocznic, i na tyle mao, by wysmarowana sadz twarz nika w mroku.
Nadejcie zmiany zastao go w Warszawie, widzia, jak poszarzay twarze generalicji na
wie o utraceniu cznoci z Dowdztwem Wojsk Specjalnych, sysza kolejne meldunki o zawodzcym sprzcie, zdjciach satelitarnych bez Krakowa, samolotach, ktrym gasy silniki, gdy
piloci meldowali, e widz uki sfer niebieskich. Wrd onierzy zaczy kry plotki, w tym
rada gdy widzisz uk, zawracaj, nie prbuj uruchomi wozu, biegnij kto zosta za dugo, ju
nie wrci.
Kilka kilometrw przed Chabwk ustawiono blokady, porzuci wic samochd i zacz
przedziera si polami, kryjc si wrd cieni rzucanych przez drzewa. Bez wzgldu na motywacje by dezerterem, jeli spotka kogo ze swoich, trafi do aresztu. Jeli zostae oddelegowany do
Warszawy, sied tam na dupie, facet, nie ptaj si po Zonie, kady ma jak rodzin, co by byo,
gdyby wszyscy opucili posterunek?
On mia syna, o by on nie dba.

73

Szed wic przez tory w stron muzeum, odwiedzili je kiedy z synem w czasie wypadu z
Krakowa. Chcia znale lokomotyw, ktra wtedy cigna staromodne wagoniki. Przy trzeciej
si zatrzyma, nie byo przy niej tabliczki z opisem, rozejrza si na boki i skoczy na mocarne
koa, chcia sprawdzi, czy jest w niej woda, gdy usysza za sob szelest. I dwik odwodzonego
kurka. Zdrtwia.
Porozmawiajmy powiedzia. Teraz zejd, dobrze?
Zacz schodzi, po karku przebiegay dreszcze, czu wycelowan w sobie bro. Co to byo? Odgos nie przypomina znanej mu broni.
Powoli odwrci si i ujrza wysok dziewczyn. W rkach trzymaa zabytkowy arkebuz,
teraz pozna. Umiechn si do niej.
Lepiej od, zanim zrobisz sobie krzywd.
Potrzsna blond grzywk. Lufa zacza celowa w rodek jego ciaa. Widzia wystraszone
dziecko, nastolatk jeszcze, lecz nawet dziecko moe ci zabi.
Id std, zodzieju!
Musz dosta si do Krakowa. Dzieciom trzeba wszystko spokojnie wytumaczy,
szczeglnie takim z broni, nawet

wygldajc archaicznie. Samopa te moe zabi. Miesz-

kam tam. Musz odnale syna. Jak masz na imi? Ja jestem Krzysztof.
Widzia, e nerwy miaa napite jak postronki. Dolna powieka dziewczyny zacza upiornie
drga, zagryza doln warg. Nie sprzeciwia si, gdy ostronie podszed i odebra jej bro.
Agnieszka odpowiedziaa. Wosy opady jej na twarz, gdy opucia gow.
A zatem, Agnieszko, dlaczego nie opucisz Zony?
Moja siostra prbowaa. To na nic. Idziesz naprzd, a potem pojawiasz si w miejscu, z
ktrego wyszede. Kaka niemal oszalaa, dobrze jedzia konno, wzia jednego ze stadniny i
ruszya w stron Nowego Targu. Przyjechaa z powrotem od strony Krakowa. A potem pojawi
si zawahaa si przez chwil on.
On?
Spojrzaa na niego nierozumiejcym wzrokiem, nie wierzc, e nie wie, o czym mwi.
Dopiero co przyjechaem z Warszawy powiedzia. Wytumacz, o kim mwisz.
To ona jeszcze istnieje?
Warszawa? Tak. To z Zony Krakw nikt nie wychodzi. Kim jest ten on?
Smok. Ledwo usysza, co wyszeptaa.

74

Smok wawelski?! W pierwszy odruchu chcia si zamia, lecz opanowa rozweselenie.


uk na niebie wystarcza za przypomnienie, e wszystko, co racjonalne, przestao obowizywa.
Na dobre spowania, gdy dotaro do niego, jak zgina Kaka.
Ludzie mwi, e obudzi go upadek meteoru powiedziaa. e to nie bajka. I e w jaki sposb to wszystko jego sprawka. Dostosowuje swoje rodowisko do tego, co pamita sprzed
lat, z mitycznych czasw. By tu onierz. Z tej jednostki Nil. W czasie wybuchu by na przepustce. Wrci, a tam nie ma kogo ratowa. I smok spod skaek wypez. Ledwo wtedy uciek.
Ale wrci po sprzt, gdy smok odlecia. Cz tutaj zostawi, gdy przekona si, e nic nie dziaa. Chcia opuci Zon, lecz smok i jego dosta.
Wiesz, jak si nazywa?
Baro, tak kaza mwi, ale co to za imi?
Romskie. Znaczy duy.
A, to by si zgadzao. I wyglda na Cyga... znaczy si Roma.
Kiwn gow. Wiedzia, ktry
to z chopakw. By

tylko jeden

taki.
Chc zobaczy to, co zostawi.
Bez sowa wskoczya na peron i
rk daa znak, by poszed za ni.
Obok budynku staa niewielka komrka, dziewczyna otworzya jej
drzwi i spojrza do rodka. Glock 17,
karabinek M4 i granatnik M203.
Granatnik troch go zdziwi, ale kiwn z satysfakcj gow, gdy dojrza
pokany zapas amunicji. Zacz adowa j do torby. Cikie, ale pasek
powinien wytrzyma.

75

Nie masz gdzie jakiej owcy na zbyciu?


Zauway przeraenie w oczach dziewczyny.
Tak mylaem. Bd sam musia si o to zatroszczy.
Przez chwil walczya ze sob, chciaa co powiedzie, lecz odpucia. Zbyt wiele osb
idcych na mier poegnaa, by mie si walczy o kolejne ycie. Chce, to niech idzie.
Zdecydowa, e gdy wszystko si skoczy, wrci do Chabwki.
Potrzebuj tej lokomotywy powiedzia. Bardzo.
Kiwna gow.
Powiem, e nic nie widziaam. A umiesz przynajmniej j uruchomi? le co zrobisz, dostanie si woda tam, gdzie nie powinna, i wszystko pjdzie w diaby z powodu szoku termicznego.
Dam sobie rad.
Par miesicy wczeniej jego syn zosta zaproszony do maszynowni w czasie przejadki.
Wysuchali wyjanie na temat kadej przekadni, wajchy i wskanika. A on niczego, co usysza, nie zapomina. Neurologiczne dziwado.
No tak. egnaj powiedziaa. Odwrcia si na picie i znika za rogiem.
Nikt mu nie przeszkodzi w przygotowaniach tym razem. Dopiero gdy rozleg si stukot
k, zobaczy w oknach zapalane lampy naftowe, wiece i usysza krzyki. Ale szybko, coraz
szybciej, pozostaway z tyu.
Lokomotywa dziaaa, moe dlatego, e w swojej idei nie rnia si przy caym skomplikowaniu jej mechanizmw od bani Herona? Nie bya nowoczesnym wynalazkiem, podobnie
jak arkebuz, chocia zaawansowaniem przewyszaa staroytn zabawk. Pozorny paradoks doda mu otuchy. Historia granatw, nie mwic o materiaach wybuchowych, siga XV wieku.
Pilnowa poziomu pary, dorzuca wgla do pieca. Dwoi si i troi, wykonujc prac przeznaczon dla dwch ludzi. Na chwil tylko przerwa, gdy usysza jakie krzyki. Wyjrza. Za parowozem biego kilku rolnikw, zwikszy ogie i par, znalaz si na granicy bezpieczestwa,
ale opacio si, bo nikt go nie dogoni. W penym pdzie min zabudowania i ma lokomobil
napdzajc niewielk mockarni. Zrozumia, jak akomy ksek stanowia lokomotywa w wiecie nawykym do pracy silnikw.
Szum pary i tokw zagusza wikszo odgosw, wic zorientowa si dopiero, gdy mrok
zgstnia, gdy skrzyda opady z bokw lokomotywy, zasaniajc blask uku, a powietrze prze-

76

szy wrzask maszkary. Pazury szarpny za dach, pojazdem zatrzso, lecz okaza si za ciki
nawet dla mitycznego stwora. Krzysztofa chronia solidna dziewitnastowieczna konstrukcja.
Lokomotywa toczya si dalej po torach.
Odetchn z ulg i otar pot z twarzy. I zakl ostro, po wojskowemu, gdy z bokw pojawiy
si jzory ognia, smok zion z gry. Na cae szczcie, nie mg lecie na wysokoci okien lokomotywy, prbowa, lecz skrzyda zawadziy o ziemi, w chwili gdy splun po raz drugi, musia wyldowa, pocig przetoczy si i ogie podpali trzeci wagon.
W powietrzu ponownie rozleg si krzyk frustracji. Krzysztof umiechn si, w starciu
dwch ognistych stworw wygraa lokomotywa. Koa rytmicznie wystukiway werbel zwycistwa.
Pochowa kolegw, ktrzy zginli przez brawur, by grubo po trzydziestce i bliej mu byo
do rozwagi czterdziestolatka ni brawury nieopierzonego smarkacza, wic gdy zauway cie
suncy wzdu pocigu, da ostro po hamulcach, zmieniajc taktyk. Uratowao mu to ycie. Gdy
zobaczy, e z nieba, wprost na tory, spada solidny pie drzewa, wyskoczy na nasyp, chowajc
gow w ramiona, uwaajc, by turlanie oddao energi, nadan przez prdko pocigu. Odtoczy si od wykolejonego wagonu, odczoga i schowa w cieniu krzakw.
Widzia, w wietle ognia ogarniajcego lokomotyw, spopielajcego zapas wgla, jak smok
wszy w powietrzu. Nie znalaz czowieka w pocigu, ruszy w stron krzakw.
Krzysztof zamar bez ruchu, pozwalajc, by stworzenie zbliyo si na wycignicie rki.
Gotowa si do skoku. Gdy ju sam pomyla, e przypaci to yciem, z krzykiem zerwa si na
nogi i pobieg przed siebie.
Smok rozwar paszcz, pokazujc lnice zby. Podgardle przeszyy dreszcze, na t chwil
opnienia czeka czowiek. Z caych si rzuci torb prosto w paszcz smoka. Potem rzuci si w
d, jeszcze niej, nie baczc na drobne drzewa drce ubranie, kaleczce twarz i rce. Zsuwa si
coraz niej, mokra ziemia oblepiaa go caego, wpezaa pod bluz i koszulk.

77

W chwili gdy schowa gow pod ramionami, rozleg si wybuch, ponce szcztki przeleciay nad nim. Cz drzew stana w ogniu, lecz
on wyszed z tego ywy. Stan niepewnie na nogach, ktre ugiy si pod nim, podpar si o ziemi, aby nie upa. Kolano odmwio wsppracy.
Usiad, nie zwaajc na posok, spywajc po
nasypie, syk dopalajcych si pomieni by najpikniejsz muzyk.
Wyj z kieszeni bojwek telefon i zacz si
w niego wpatrywa. Siedzia tak z godzin, a
wywietlacz z wahaniem pokaza kilka kresek zasigu.
Wybra numer. Sucha kolejnych pikni,
oznaczajcych, e gdzie dzwoni inny telefon. W
kocu kto odebra.
Sucham?
Po twarzy onierza pocieky zy.

Magorzata Wieczorek - Anglistka, pracuje na Politechnice Warszawskiej. Debiutowaa opowiadaniem Przepowiednia (Fenix 1/97), oprcz tego publikowaa w Nowej Fantastyce. Cierpi na rozpaczliwy brak czasu na wszystko
w tym na pisanie. Ale pomimo tego bdzie mona przeczyta jej najnowsze opowiadanie w Fantastyce Wydaniu
Specjalnym w styczniu 2014.

78

Wojna adaptacyjna
Maria Dunkel
ilustrowaa Ewa Skuza

Na parterze Galerii Krakowskiej dziaa tylko jedna jarzeniwka,


bzyczca i mrugajca w wyjtkowo
denerwujcy sposb. Rzuca blade
wiato na zerane rdz ruchome
chodniki, wiodce na wysze pitro,
kilka zniszczonych czasem foteli i
stolikw oraz wyblak, pozwijan
map, przyklejon do plastikowej
tablicy.
Proste, lekkie sanie stoj przy wejciu na jeden z chodnikw. Osiem wyndzniaych,
zmczonych psw kuli si pod meblami. Wszystkie s due, ylaste i chude, grub sier maj
mokr od niegu, pyski pokrywaj im blizny.
Map studiuje z uwag czowiek, ubrany w nasunit na czoo futrzan czap i gruby
paszcz, podbity baranim futrem. Na nogach ma cikie, sznurowane buciory, sigajce kolan, z
podeszwami oblepionymi niegiem. Na plecach nosi kusz i karabin. Spod czapki wymykaj si
jego blond wosy, kilka dugich kosmykw opada na przeraajc twarz, ktrej lew stron pokrywa skomplikowany, czarny ornament tatuau. Praw szpeci blizna, biegnca od kcika ust do
ucha na podobiestwo bazeskiego umiechu. Due oczy maj barw rozmokego seledynu.
Powiekom, dolnym i grnym, nadano kolor wglowej czerni. Moe to rwnie tatua, a moe
tylko malunek, trudno okreli.
Bezksztatne ubranie, wysoki wzrost oraz pena zdecydowania postawa sprawiaj, e na
pierwszy rzut oka ciko domyli si pci tego czowieka. Pomaga w tym dopiero gos, niewtpliwie damski:
Zostacie tu, kundle. Zaraz wracam.
Psy patrz za odchodzc obojtnie. Ona zmierza przez ciemny korytarz, midzy za-

79

mknitymi na gucho sklepami, a na sam koniec dugiego pasau galerii. Wyciga z kieszeni
paszcza zapalniczk. Niky pomyczek wydobywa z mroku zarys bramek, wiodcych do nieczynnego supermarketu.
Kobieta gasi zapalniczk i wchodzi do rodka, midzy regay. Wszdzie panuje cisza, w
ktrej kady krok wybrzmiewa echem. W ciemnociach trudno dostrzec cokolwiek. Od czasu do
czasu trzeba owietla pki zapalniczk.
Nagle kobieta uderza w co, co z kolei z haasem grzmoci w pobliski rega. Jakie soiki
spadaj z trzaskiem na ziemi. Krtki rozbysk pomienia i kobieta rozpoznaje sklepowy wzek.
Pcha go przed sob.
Znajduje dzia z artykuami dla zwierzt. aduje do wzka dwa ogromne worki psiej
karmy i trzeci, z ciemnym makaronem. Dalej.
W dziale misnym cuchnie zgnilizn. Mija go najszybciej, jak moe. Zgarnia z pek
produkty spoywcze, przede wszystkim dugoterminowe konserwy i przetwory. Najwicej czasu
schodzi jej w dziale alkoholowym. Wybiera dwie butelki whisky oraz najlepszego szampana,
jakiego udaje jej si znale.
Pcha wzek do kas. Zatrzymuje si przy jednej, przeazi przez tam. Wyciga ukryty w
bucie n, ktrym rozcina cienk aluzj, zasaniajc pki z papierosami. Zrzuca na podog
wkady do e-papierosw, eby dotrze do klasycznych cameli w tekturowej paczce. Zabiera dziesi opakowa. Znajduje zapalniczki i rwnie zgarnia cay zapas.
Nog wyamuje blokujc przejcie barierk. Przeciga wzek midzy bramkami. Rozlega
si sabe, aosne bip-bip, pomaraczowe wiata migaj i zaraz gasn.
Kobieta pcha haaliwy, rozklekotany wzek przez korytarz. Psy czekaj na ni pod migoczc jarzeniwk. Dwa zasny, ale wikszo nastroszya sier i postawia uszy.
Kobieta rozrywa jeden worek z karm. Szelest opakowania jest dla psw hasem do ataku.
Zaczynaj ujada, skaka wok wacicielki, staj na tylnych apach i warcz na siebie nawzajem.
Rzuca im na podog gar za garci. Miotajc mokrymi ozorami po brudnej pododze,
zwierzta zeraj chrupki. Trzask rozgryzanych granulek odbija si echem od cian i sufitu. Kobieta na prb wkada kilka do ust. Chwil gryzie razem z psami.
Nie takie ze stwierdza, rzucajc im trzy ostatnie porcje karmy.
Otwiera sobie puszk z konserw oraz butelk whisky i siada na jednym z foteli. ciga

80

rkawiczki. Donie s odbiciem jej twarzy lewa pokryta tym samym zoonym wzorem, prawa
licznymi, przecinajcymi si bliznami.
Wyjada konserw prosto z puszki. Psy kocz posiek, znw kad si na pododze. Jeden
z nich, niewyobraalnie skundlony owczarek, szczeka ostro, dwukrotnie.
Gdzie z gry, z wyszego pitra, rozlega si omot i trzask.
Kobieta unosi gow. Wsadza do ust kawa konserwy, popija solidnym ykiem whisky.
Kurwa ma, pieski mwi. Nie jestemy tu sami.

*
W panujcych w sklepie alkoholowym ciemnociach Mefi naprawd ma na imi Marek,
ale kiedy jeszcze mia rodzin, woano go Mefi wpada na rega, zastawionymi butelkami
wybornych win. Mebel zwala si z hukiem, szko i wino bryzgaj na wszystkie strony.
Mefiemu serce podchodzi do garda. Krew dudni mu w skroniach. Wsuchuje si w ten
guchy dwik, sparaliowany strachem.
Nic si nie dzieje. Przez sekund. Dwie. Dziesi minut.
Postpuje ostrony krok w bok, a szko chrupie pod jego rozczapan teniswk.
Syszy odgos mikkich krokw z zewntrz.
Rzuca si w kt, za rega, kolejne odamki zdradzieckiego szka pkaj pod jego stopami.
Przypada do ciany i nieruchomieje. Ma nadziej, e bezruch oraz drewniane meble ukryj go
przed wzrokiem drapiecy.
Pamita, jak wyglda jego przeladowca. Drobnej postury, ciemnoskra kobieta z czekoladowymi lokami wok twarzy. Ubrana w wysmakowany, beowy paszczyk i weniany szalik,
owinity wok szyi. W uszach koysz si jej wielkie, koliste kolczyki.
Znalaza jego rodzin, kiedy erowali w czci Krakowa zniszczonej bombardowaniem.
Wygrzebywali spomidzy gruzw szczury. Dorose osobniki nawlekali na zbrojeniowy prt.
Oseski wkadali do ust, zgniatali zbami i poykali, smakujc ich gorc krew.
Nagle matka zacza krzycze. Mefi wyprostowa si gwatownie, pozwalajc szczurom z
rozgrzebanego gniazda rozbiec si na wszystkie strony. Zobaczy, e ojciec pada w nieg, a
wzbierajca mu w gardle krew wylewa si ustami. Matka zbiegaa z kupy gruzw, na ktrej erowali. Nagle upada jak podcita, z szeroko rozkrzyowanymi rkami. Jej bezwadne ciao stoczyo si z rumowiska.
81

Na szczycie gruzw pojawia si ona. Bezlitosny owca, z pistoletem z dugim tumikiem


w doni. Mefi na jej widok rzuci si midzy onieone, na wp zwalone mury starej kamienicy,
porzucajc dwie siostry na pastw losu. Starsza pewnie daa sobie rad, modsza, ledwie czteroletnia, nie. I tak nie miaby co z ni zrobi.
Przez zgnie deski podogi run w d, do maej piwniczki. Znalaz poluzowane okienko,
przez ktre si wyczoga. Powdrowa przez zrujnowane miasto. Przechodzi obok Galerii Krakowskiej, kiedy znw zobaczy owczyni. Staa na drugim kocu ulicy i patrzya w inn stron.
Mefi czym prdzej rozbi dwoma silnymi kopniakami szklane drzwi centrum handlowego i
czmychn do jego wntrza.

*
owczyni v.4.2 staje porodku ciemnego holu. Jej ustawione na noktowizj oczy omiataj
spojrzeniem kilka porzuconych sklepw z ubraniami i niewielki klomb z zasuszonymi mumiami
niegdy piknych rolin.
Dawniej to musiao by wspaniae miejsce, prawie tak wspaniae, jak ogromny pawilon,
ktry zbudowano wsplnymi siami w ocalaej podczas III Wojny wiatowej czci Krakowa, by
suy za mieszkanie androidom. Galeri Krakowsk i ca t ruin, w ktr zmienia si jej
najblisza okolica mona by jeszcze ocali, gdyby nie dzikie stada ludzi, ktrzy jakim cudem
przetrwali wywoan przez siebie wojn. owczyni wie, e homo sapiens sapiens s ju na skraju
wymarcia i zostao ich niewielu. Tak mwi Wadza, a Wadza nie myli si nigdy, gdy dysponuje
najwiksz moc obliczeniow w spoeczestwie. Co wicej, ludzie powinni wygin. Pod wadz androidw wiat jest lepszy i ma szans odrodzi si po ogromnych zniszczeniach, jakie
przyniosa wojna.
Jednak ludzie mno si jak wszy i w znikniciu trzeba im pomc. Po to powoano owcw. Ich zadaniem jest oczyszczenie dzielnicy ze szkodnikw, aby potem mona byo postawi
tutaj nowy pawilon.
owczyni wie ju, gdzie znajduje si jej ofiara. Ale jej czuy such wychwytuje take odgos krokw na nieczynnym ruchomym chodniku oraz cakiem wyrane dyszenie i skrobanie
pazurw. Ktokolwiek si zblia, dysponuje dogomechami. Najprawdopodobniej jest to inny
owca, jednak nie moe by tego pewna.
Pierwszy pies, wielki owczarek, pojawia si w jej polu widzenia. Jeeli jest to dogomech,
82

zosta wykonany bardzo realistycznie. Nawet si lini.


Warczy krtko i rusza na owczyni.
owczyni spokojnie siga do kieszeni paszcza, wyjmuje dysk dezaktywujcy i rzuca nim
w dogomecha.
Dysk wiruje w powietrzu, krelc wietln spiral. Uderza dogomecha w pier. Krtki
impuls elektryczny sprawia, e zwierz podskakuje, dziwnie sztywne i najeone, ale nie powoduje zwarcia.

To biologiczny organizm.
Drugi pies ju nadbiega. Szarawy, wilkowaty, z ogonem zwinitym w precel. owczyni
unosi rk z pistoletem, ciga spust. Ciche bzyknicie strzau. Pies zwija si, toczy po pododze,
plamic j krwi z rozwalonej czaszki.
Owczarek dochodzi do siebie. owczyni celuje w niego. Ktem oka zauwaa nowe niebezpieczestwo, rk z pistoletem porusza w bok. Za pno. Seria z karabinu maszynowego pruje najpierw jej klatk piersiow, a pniej wyrywa z czaszki grafenowe procesory i przewody.
Kurwa mwi piewnie kobieta z tatuaem. Przydaoby si pieprzone wiato.
Podchodzi do bezwadnego ciaa, kopie je w gow cikim buciorem.
83

owca, tak? A gdzie jego ofiara? Jeste tutaj? krzyczy i wybucha miechem.

Ocalay pies obwchuje swojego towarzysza. Pniej spoglda na wacicielk, a nastpnie najea sier i zaglda do sklepu z winami. Warczy cicho. Rzuca si do rodka.
Sycha krzyk i trzask szka, krtkie szczeknicie, pniej zapada cisza. Pies pojawia si
ponownie. Wlecze za nog Mefiego, z jego rozprutego garda cieka krew.
Fe, kundlu mwi obojtnie kobieta z tatuaem. Kurwa, znw te karaluchy. Jedne i
drugie nieprzystosowane zupenie do postapokalipsy. Wzdycha. Zeryj go sobie, psie.
Po czym wraca do reszty sfory, konserwy i whisky.

Maria Dunkel Rocznik 1993. Mieszka w Katowicach, studiuje na Politechnice lskiej. Wiksz cz ycia
spdza na toczeniu epickich batalii w internetowych sesjach RPG i pisaniu, a wolne chwile dzieli midzy obcowanie
z fantastyk pod wszelkimi postaciami, suchanie muzyki i opiek nad puszystym potworem imieniem Brian. Publikowaa na portalach literackich Fabrica Librorum i Extrastory, a take w iNightwood, QFancie, Esensji, Fahrenheicie, Szufladzie i Fantastyce Wydaniu Specjalnym.

84

Radioaktywny blues
Paulina Kuchta
ilustracje A.A.Turkiewicz

Radio Blues nie doprowadzi


Was nigdy do rozpaczy i smutku. Z
nami oswoicie swoje lki i przeyjecie
jeszcze raz wspania atmosfer zagady. Spjrzcie, jak unosi si nad naszym miastem zielonkawa mga. Czy
nie jest piknie?
A teraz zagramy wasz ulubion piosenk postapo Absolutnie nic.
Kiedy znalazem si w opuszczonej rozgoni Radia Krakw i zaczem nadawa audycj, spenio si moje marzenie. Teraz,
gdy nie byo konkurencji, cakiem realne stao si zrealizowanie mojej dziennikarskiej pasji. W
wiecie sprzed katastrofy nie miabym szans w wycigu szczurw. Ale teraz, gdy nikt nie sta na
drodze, byem bezkonkurencyjny. Zabawne, e plany si speniaj, cho cay wiat, jaki znaem,
leg w gruzach. Suchaczy nie miaem wielu, ale nadawaem dla tej garstki, ktra, jak mi si wydawao, ocalaa.
Niestety, wybuch wojny atomowej i radioaktywny py nie ostudziy zapau do dalszej
walki. Moe chwilowo. Potem zaczy si sojusze, ataki na wroga, czyli co, co pamitamy
sprzed tej katastrofy.
Zamknici w podziemnym bunkrze, odizolowani od wiata, podzielilimy si na dwa obozy. Stworzylimy sobie takie pastwo w pastwie. Na pocztku spdzalimy ze sob duo czasu, wiele rozmawialimy, polubilimy si, opowiedzielimy sobie nawzajem historie swojego
ycia. By zabi nud, gralimy w przerne gry, ale po jakim czasie znienawidzilimy si i zaczlimy walk. Z pocztku staralimy si unika siebie coraz bardziej, ale gdy okazao si to

85

niemoliwe, cz z nas postanowia zrobi sobie troch wicej miejsca. Moe dlatego, e bylimy stoczeni na niewielkiej powierzchni? Nie znalimy innego ycia. ycia w pokoju i wolnoci. I cigle chcielimy sobie udowodni, kto jest gr, kto rzdzi. Pewne jest tylko to, e zapomnielimy o Bogu, wic On zapomnia o nas.
Drodzy suchacze, czy jest kto oprcz mnie jeszcze na powierzchni? Czy nie przeraa was
to, co widzicie? Jakie macie sposoby na przetrwanie? Czy w tym wyjaowionym wiecie kto mnie
jeszcze syszy? Tym wszystkim, ktrym udao si przetrwa, dedykuj piosenk Myl, e nie
stao si nic.
Rne rzeczy mog trzyma czowieka przy yciu. Czasem dla innych nieistotne albo
wrcz nonsensowne. Moj egzystencj wyznacza rytm, ktry sobie sam ustaliem. Nie mogem
oddawa si marazmowi albo beztrosce. Musiaem jako zdobywa poywienie, a to byo nie
lada wyzwanie. Czasem miaem wraenie, e w tym wiecie wszystko, co mona byo ukra,
zostao ju skradzione. I e to jaki okrutny art ze strony tego z Gry, e pozwoli nam przetrwa apokalips, o ktr sami si prosilimy. Bymy potem musieli zakoczy ywot, umierajc
z godu.
Skd wiem, jak wygldao ycie w bunkrach? Byem tam od pocztku, a do momentu
pierwszego zabjstwa. Skoczyy si zapasy jedzenia i ludzie zaczli patrze na siebie godnym
wzrokiem. Jak na miso. Baem si, e bd nastpny w kolejce. Nie chciaem takiego ycia. Nie
widziaem si w roli kata, a nikt przecie nie chce by ofiar. Dlatego uciekem na powierzchni.
Oni cigle boj si tutaj wyj. Myl, e niemoliwe jest, by kto mg przey w tym wiecie.
Ale tam te czekaaby mnie mier. Moe bardziej oddalona w czasie, a moe nawet dzisiaj?
Cigle w pewnym sensie licz na cud. Zaczem rozmawia z Bogiem. To chyba nie jest szalestwo? Po prostu brakuje mi kogo, z kim mgbym podzieli si tymi przeyciami. Nie odpowiada, ale myl, e jest dobrym suchaczem. Najlepszym. Kiedy moe da mi znak, jak pokierowa reszt ycia, ktre jeszcze si tli. Chocia nieuchronnie bdzie gasn.
Witajcie, mamy pikny sierpniowy poranek. To najlepsza cz dnia, kiedy to miasto budzi
si do ycia, a w powietrzu nie unosi si jeszcze radioaktywny py.
Cigle jeszcze mam nadziej, e kto z was mnie syszy. Nie mog by jedynym czowiekiem, ktry prbuje y na zewntrz. Czy te obiecujecie sobie, e zmienicie cae swoje ycie?
Jeli tylko uda si przetrwa. Odezwijcie si. Jestem pewny, e mnie syszycie. Nie mwibym

86

przecie sam do siebie. Licz na was. A teraz posuchajcie kawaka My apocalipse zespou Escape The Fate.
Chyba jednak kto mnie usysza. Za chwil bd mia odwiedziny. Sysz go wyranie.
Ju nadchodzi, a jego kroki rozlegaj si echem na klatce schodowej. Czekaem na t chwil par
tygodni, ale teraz nie jestem pewien, czy mam si cieszy, czy zacz obawia. Mam tylko nadziej, e to nie jeden z tych degeneratw z bunkra.
Drzwi otwary si z impetem. Gdy zobaczyem go w progu, wiedziaem ju, e speniy
si moje najgorsze przeczucia. Nieznajomy wyszczerzy si w obkaczym umiechu.
Witaj, krliczku
rzuci cicho. Z tonu jego gosu
wywnioskowa mona byo,
e nie zachowa nawet resztek
zdrowego rozsdku. Widz,
e niele urzdzie si w
swojej norce.
Kim jeste? zapytaem, grajc tym samym na
zwok i rozgldajc si za
czym, czego mgbym uy
do obrony.
Naprawd mnie nie
pamitasz? Bylimy przecie
jednymi z pierwszych, ktrzy
weszli do schronu.
Kiedy spojrzaem w jego pooran bliznami gb, co zaczo mi wita. Usiowaem sobie przypomnie jakie szczegy naszej znajomoci. Ale nic, kompletna pustka. Jakby kto zresetowa mi pami w jednej chwili. Czuem si jak osaczone zwierz, ale nie chciaem da po
sobie pozna, e jestem zdenerwowany.
Co z innymi? Czy kto jeszcze przetrwa? pytaem, ale on tylko si umiecha. Zblia
si do mnie, coraz czciej oblizujc jzykiem spierzchnite wargi. Patrzy na mnie jak godne

87

zwierz na ofiar. Wiedziaem ju, e dalsza dyskusja nie ma sensu. Chwyciem trzymany za
plecami kij, czekajc, a zaatakuje.

***
Witam wszystkich popapracw, ktrzy maj jeszcze odwag y w tym chorym, popieprzonym wiecie. W naszej rozgoni wielkie zmiany, dotychczasowy prowadzcy uda si na zasuony urlop. Od dzisiaj zastpi go ja. Jestecie godni mocnych wrae i zajebistej muzy? Zapraszam do mnie. Mam dobrze wyposaon lodwk, a nawet co na zb. Przybywajcie i niech
muzyka gra zawsze w waszych duszach.
A teraz mam dla was co naprawd ekstra. Na dobry pocztek naszej znajomoci: utwr
Marilyna Mansona Eat me, drink me.
I pamitajcie, to tylko gra.

In the wasteland
On the way to the Red Queen
Its no wonder our stage clothes
Have dreams to be famous.
The trees in the courtyard
Are painted in blood, so Ive heard
She hangs the headless
Upside down to drain.

Eat me, drink me.


This is only a game
This is only a game

Paulina Kuchta publikowaa na Szortalu, Niedobrych Literkach, Horror Online i w czasopismach: Grabarz Polski
oraz Horror Masakra, a take antologiach: Zombiefilia i Ksiga wampirw.

88

Owieczki
Aleksander Daukszewicz,
ilustrowaa Luiza Poycka
Ta historia wydarzya si
dawno temu. W czasach, gdy na
wiecie krlowaa nauka, a wynalazcy
przecigali si w tworzeniu nowych
cudw, ku wasnej chwale i uciesze
gwniarzy... znaczy gawiedzi. W
owym czasie na krakowskich boniach
urzdzane byy najwaniejsze w caym kraju zawody Krlewski Turniej Urzdze Mechanicznych. Kadego roku mona tam byo obejrze
dziwa, stworzone przez najznamienitszych inynierw, ktrzy zjedali z
daleka, by zwrci na siebie uwag
wadcy i wzbudzi zazdro konkurentw to znaczy takich wrogw, ktrych si nie zabija.
Jednak przez wiele lat wikszo z nich moga jedynie przeklina pod wsem i nerwowo poprawia cylindry na widok prac najwikszego z nich wszystkich profesora Smoczyskiego.
Smoczyski w caym kraju uchodzi za geniusza, rok w rok tworzy maszyny tak imponujce, e konkurenci czuli si przy nim jak uczniowie, prezentujcy swoje projekty naukowe
nauczycielowi techniki. Niektrzy twierdzili wprawdzie, e jego dziea s gwnie due, niezbyt
odkrywcze i mao praktyczne, lecz wikszo w tym sam profesor uwaaa, e rdem tych
zarzutw bya zwyka zazdro. Do osigni Smoczyskiego naleao skonstruowanie ogromnego sterowca nie wiem, co to, nie pytajcie wielkiego statku parowego, tylko e na koach,
oraz czego, co nazwalibymy pewnie czogiem, ale wtedy mwiono na to chyba samobiena
armata parowa. Tak czy siak, by wielkim wynalazc i basta. Zrozumiano?

89

Pewnego lata zdarzyo si jednak, e w turnieju chcia wzi udzia mody czeladnik
nazwiskiem rubka. rubka to by zdolniacha, co si zowie, inynier samouk, ktry szybko znalaz sobie mistrza w osobie profesora Bazyliskiego z Warszawy. Bazyliski i Smoczyski nie znosili si z caego serca, bo kiedy, na wykadach w Krlewskiej Akademii Inynieryjnej, temu
pierwszemu udao si udowodni, e ten drugi si myli albo na odwrt. W kadym razie jeden
drugiemu wlaz na ogon. Nie. Nie mieli ogonw. Mniejsza o detale, nie lubiy si chopy. Bazyliski by ju jednak stary i zgorzkniay, wic i zapa do tworzenia wynalazkw, ktre utaryby
nosa rywalowi, w nim przygas. Cae nadzieje pokada zatem w uczniu, wyjtkowo biegym w
dziedzinie miniaturyzacji znaczy si, bra schematy istniejcych maszyn i robi podobne, tylko
mniejsze.
Posuchaj, rubka powiedzia Bazyliski do modego, gdy ten wybiera si do Krakowa. Ta twoja maszyna jest niczego sobie, sam bym ju pewnie lepszej nie zrobi, ale Smoczyski tylko udaje dentelmena takiego dobrze uoonego gocia i jak zobaczy, e od niego
lepszy, to ci j jako rozwali.
Nie martw si, mistrzu odpar tamten. Przemylaem spraw i sdz, e jestem na
to przygotowany.
Ucieszy si mistrz. Uciska ucznia i wysa go w drog do Krakowa. Nie bd wam
opisywa jego podry, bo stronic szkoda znaczy si, bya nudna i niczego by nie wniosa do
opowieci. Wane, e chopak na miejsce dotar bezpiecznie i z maszynk na wozie. W dniu pokazu zebrali si na boniach profesorowie, inynierowie, technicy, mechanicy, botanicy, grnicy,
rolnicy i kto tam jeszcze mg przyj. Przyby te Krl, ze wit i jury, ktremu zreszt przewodniczy. No i zaczo si! Wynalazcy jeden przez drugiego prezentowali oceniajcym swoje
wynalazki, a wszystkie dopracowane, e hej!, a przysza kolej na Smoczyskiego.
Ten za tego roku przeszed samego siebie. Gdy odsoni swe dzieo, okazao si, e to
gigantyczna, parowa gadzina, z wielk paszcz i jak dom wysoka sowem: smok. Krl zaklaska, uszczliwiony, bo taki smok budziby uzasadniony niepokj ssiednich wadcw i ju
mia wrczy puchar Smoczyskiemu, gdy nagle pojawi si rubka.
Nie widziae, panie Krlu, jeszcze jednego wynalazku zacz bez ceregieli.

90

Naprawd? zdziwi si monarcha, ktry mia swoje wady, ale podczas zawodw i
konkursw stara si by fair. Czyjego?
Mojego odpar spokojnie mody.
To chtnie zobacz, ale czy mylisz, e moe by lepszy od tego parowego smoka?
Jestem o tym przekonany zapewni rubka. Co wicej, sdz, e jest w stanie pokona go w walce.
No to dawaj go tu! a zatar rce Krl, powszechnie znany mionik wszelkiego rodzaju walk. Zwaszcza tych, w ktrych sam nie bra udziau.
rubka znikn w tumie, by po chwili pojawi si z niepozornym zawinitkiem. Pooy
je przed Krlem i dostojnym jury, a nastpnie ostronie rozwin. W rodku znajdowaa si maa,
parowa owieczka. Na jej widok zamiali si wszyscy, a najbardziej rechota Smoczyski, ktremu a urwa si guzik od kamizelki napitej na wydatnym brzuszysku bo to by wielki chop,
ten cay Smoczyski: raz e wysoki, dwa e brzuchaty. rubka jednak wcale si nie mia,
tylko sposobi owieczk do walki.
Zamierzasz cign t fars, chopcze? zapyta profesor, prbujc si uspokoi.
Owszem nie da si zbi z tropu rubka.
Mj smok zdepcze to malestwo, a to byoby przykre cign tamten powaniejszym tonem.
Najwyej odpowiedzia mody czeladnik, elokwentnie jak zawsze.
Sam tego chciae! zagrzmia mistrz i ruszy dosi smoka.
Wszyscy zbiegli si, nie chcc przegapi widowiska. Smok Smoczyskiego zarycza i
para posza mu z pyska, gdy rusza na ma owieczk rubki. A ta, jak j tylko rubka w ruch
wprawi, zagwizdaa przecigle i potoczya si na maych keczkach przez pole. Smok prbowa
j zdepta, ale ona maa bya, wic nie mg jej trafi. Nie mino kilka chwil, jak przez cae bonia nis si rechot ale tym razem miano si ze Smoczyskiego. Rozsierdzio to profesora,
ktry tak smokiem pokierowa na grzbiecie siedzia i wajchami krci, podczas gdy owieczka
91

uciekaa samopas e zapa maszyn konkurenta w pysk. Zacisn na niej straszliwe, stalowe
zbiska, ktre przegryzy may, ale bardzo wydajny kocioek parowy. Owieczka jak nie pierdzielna! Smokowi eb rozsadzia, a Smoczyski z grzbietu polecia na ziemi i obi sobie dup.
Zaskoczony tym obrotem sytuacji Krl wezwa do siebie obu wynalazcw.
Mamy ewidentny remis stwierdzi.
Nie sdz odpowiedzia rubka.
Jak to? zdziwi si Krl. Przecie obie maszyny zostay zniszczone!
To prawda zgodzi si mody wynalazca. Tyle e moja kosztowaa nie wicej ni
oko tamtej.
Zamyli si Krl nad tymi rewelacjami. Po czym podj decyzj, e rozsdniej bdzie
wyposay armi w owieczki. Produkowano je potem tysicami pono znakomicie nadaway
si do niszczenia samobienych armat parowych, ktrym wjeday pod koa a rubka zosta
najbogatszym wynalazc w krlestwie. I to ju koniec historii.
***
Przy poncym w ruinach starej kamienicy ognisku zapado milczenie. Wszyscy zgromadzeni przy migoczcym wietle wpatrywali si w twarz starego czowieka, starajc si cokolwiek z niej wyczyta. Zastanawiali si, jak to, co usyszeli, ma im pomc. Pod wzgrzem nieopodal zalg si bowiem ogromnych rozmiarw potwr, ktrego nikt ywy z bliska nie widzia.
Przed wojn by prawdopodobnie jaszczurk zwink albo legwanem, trzymanym przez kogo w
terrarium. Te czasy naleay jednak do historii, o czym dobitnie wiadczyy lady oraz skala dokonywanych zniszcze. W mylach nazywali go ju smokiem, liczyli wic na jak konkretn
wskazwk. Bajarz nie zamierza jednak kontynuowa, tylko z zadowoleniem pyka fajk, patrzc gdzie przed siebie.
I to ma nam niby pomc? Ta twoja historia? przerwa milczenie Majcher, najwikszy z wojownikw klanu.
Owszem. Jest cakiem zgrabna i do tego pouczajca odpowiedzia starzec, dubic z
godnoci w nosie.
92

Jest chuja warta! Nie mamy adnych mechanicznych owiec ani nawet czci, z ktrych mona by tak zbudowa. Zreszt, babka opowiadaa mi kiedy inn wersj! Nie byo w niej
adnych profesorw, inynierw i wynalazkw, bya natomiast jebutna gadzina podobna nieco
do bydlaka, co go teraz mamy ktra zalga si w jaskini, oraz zdecha owieczka, ktr jaki
cwaniak napcha siark. Gad zar owc i pi wod z rzeki tak dugo, a go rozpierdolio. Wydaje
ci si to, kurwa ,moliwe?
Prawda, istnieje kilka wersji tej historii. W kadej kryj si poyteczne wskazwki
odpar bajarz nie naley ich jednak traktowa zbyt dosownie. To byoby durne, nawet jak na
ciebie.
Do dupy z takimi opowieciami!
Skoro koniecznie musisz sobie co do niej wpycha zripostowa, wyranie rozdraniony. Jeli jednak chcecie co
zrobi z potworem, to lepiej mnie
posuchajcie, bcway. Mateuszu?
Eeee? odpar przygup
opiekujcy si trzod.
Ty jeste tu jedyny bystry.
Przyprowad mi zaraz owieczk.
Najlepiej z dwiema gowami, bo takie nigdy nie mog si zdecydowa,
w ktr stron ucieka. Siarki moe
nie mamy, a gadzina i tak jest zbyt
cwana, by pokusi si na padlin, ale
zostao mi jeszcze troch dobrego,
przedwojennego C4. Sprawimy bestii
psikusa

93

***
Dwugowa owieczka staa przed wejciem do jaskini, obwieszona materiaami wybuchowymi. Czua, e nie wszystko jest w porzdku. Nie bya przecie gupia jak owca bya gupia jak dwie i walajce si dookoa koci wzbudzay w niej uzasadniony niepokj. Niestety,
zgodnie z przewidywaniami starca, na widok wyaniajcego si z pieczary gigantycznego gadziego ba, sprbowaa podj brawurow ucieczk w dwch rnych kierunkach jednoczenie.
Potwr przyglda jej si przez chwil nieruchomym okiem, po czym zwinnym ruchem chwyci
zwierztko w paszcz. W tym samym momencie ukryty za resztk ceglanego muru starzec nacisn przycisk detonatora.
Kurz jeszcze nie opad, a resztki gadziej gowy oraz strzpy owieczki nie zdyy spyn z okolicznych cian i drzew, gdy na polanie pojawili si pierwsi wojownicy klanu. Wtem
zawia wiatr, rozpraszajc dym, a ca dzielnic wypeni wcieky ryk. Mni wojownicy zbledli
ze strachu. Smok take mia dwie gowy!
Do dupy z takimi opowieciami! krzycza Majcher, starajc si przecign starca,
ktry ucieka na zamanie karku.
Dlaczego rubka nie mia dwch owieczek? Nastpnym razem powinien mie dwie!
mamrota bajarz, potykajc si o wasne nogi. Niestety. Nastpny raz wydawa si coraz mniej
prawdopodobny

Aleksander Daukszewicz czonek grupy kreatywnej Lans Macabre zajmujcej si tworzeniem i propagowaniem
wszelkich form rozrywek stawiajcych na interakcj w grupie, takich jak gry planszowe, fabularne oraz teatr improwizowany. Przez lata zajmowa si dziennikarstwem. By redaktorem portali tvn24.pl i gazeta.pl. Pisuje wzgldnie
regularnie do dziau publicystycznego Nowej Fantastyki. Prywatnie bibliofil, ktrego z trudem udaje si oderwa
od lektury. Nie traci nadziei, e uda mu si popeni wasn ksik.

94

Panna Anna i chopiec z drewna


Karolina Cisowska
ilustrowaa Karolina Cisowska

Krakowianka jedna
Miaa chopca z drewna.
znana piosenka
To jej kochan z drewna,
Zy, bezmylny, martwy guch!
Moc zaklcia piewna
Wprawia go w istnienia ruch.
Panna Anna
Bolesaw Lemian
Wolne Miasto Krakw
3 maja
Najdroszy przyjacielu,
Nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszya mnie twoja wiadomo. Po tylu namowach, po tylu
latach przyjani, po takiej iloci wymienionych listw, w kocu zgodzie si na spotkanie. Od
chwili otrzymania

twojej wiadomoci nieustannie zajmuj si gromadzeniem funduszy na po-

dr i starannym planowaniem bagau. Potrzebuj take zaatwi pewne formalnoci umoliwiajce mi podr, z powodu specyficznej, jak wiesz, sytuacji w moim kraju. Nie rozpisz si na temat wierszy, ktre mi wysae, bo ju niebawem bdziemy mogli pomwi o nich w cztery oczy.
Twoja oddana i kochajca przyjacika
Anna

Alabama
28 kwietnia
Z najwiksz przykroci zmuszony jestem poinformowa Pani o mierci mojego drogiego wuja, Joego. Ze wzgldu na wasz dugoletni przyja chciabym zaprosi Pani na styp,
ktra odbdzie si 5 maja. Zaczam informacj, jak dotrze do nas sterowcem, a take fundusze,
ktre przeznaczy na taki wypadek mj wuj. Mam nadziej, e uda si Pani dotrze.
95

Najlepsze yczenia,
Ezra

Ezra nie mg wiedzie, e jego wujek zabezpieczy si nie tylko na wypadek, gdyby po
jego mierci Anna nie miaa rodkw, by przylecie. Nalea do wyjtkowo paranoicznego typu
osb i wielokrotnie teoretyzowa na temat swojej moliwej mierci. Nie ufa waciwie nikomu
ze swojego otoczenia i z tego, co wiedziaa Anna nie mia prcz niej ani jednego przyjaciela,
czy choby znajomego. Unika wszelkich moliwych kontaktw, a swoimi jedynymi towarzyszami uczyni ksiki i podstarza sub, niemal ju guch i lep, ale jeszcze bdc w stanie
wykonywa obowizki i nie zostawia wosw w zupie, za co Joe zwolni by ju wiele modych kucharek, o czym chtnie opowiada Annie. By w stanie wskaza i wskaza jej kilkadziesit osb, ktre powinny by podejrzane w razie jego nagej mierci. mier bya naga.
Panienko.
Odwrcia si od okna, za ktrym powoli przesuwa si ocean, i podniosa wzrok na pajaca. Wyglda troch zbyt elegancko jak na sucego zwykej kobiety ze redniej arystokracji
kraju, ktrego nie byo na mapie. Sta te z tac wycignit zbyt profesjonalnie jak na czowieka. Signa po herbat. Na doni miaa identyczn piecz, jak u niego, wieo wymalowan,
symbol paktu pomidzy ni a lalkarzem. Symbol jego, pajaca, suby i jej spaty. Byli sami w
pomieszczeniu, ale nawet gdyby nie byli sami Anna nie znaa adnego z pozostaych towarzyszy podry i nie miaa ochoty nikogo poznawa. Gdy si nie znao nikogo, na ostatni rozmow pajac by dobry, jak kady inny.
Usiadby ze mn? spytaa. Nieco dray jej rce. Niebawem mieli dolecie do Alabamy. Pajac usiad obok ostronie, ale i tak czua przez jego strj drewnian powok ciaa.
Troch si boj wyznaa. Ciesz si, e zobacz jego dom i moe wreszcie go zrozumiem. Ciesz si, e dopadniemy odpowiedzialnego za to wszystko. A mimo wszystko odrobin si boj.
Signa po drewnian do, t, na ktrej mia wyrzebion piecz. Palce byy lekkie,
ale strasznie twarde. Lalkarz zapewni, e pajac jest w stanie zabi kadego, nawet uzbrojonego

96

czowieka. Nawet jedn rk. Zapewnia te, e baganie pajaca o lito, gdy ju nadejdzie dzie
spaty dugu, nie bdzie miao sensu, bo w drewnie nie ma duszy. aden ze stojcych tam manekinw i adna lalka na te sowa ani nie drgny, wic Anna domylaa si, e mczyzna mia
racj.
Czemu nie odetniesz sobie rki i nie uciekniesz z niewoli? Z dala ode mnie i lalkarza
mgby robi, cokolwiek by zechcia.
Co miabym robi? szklane oczy pod binoklami zwrciy si na ni. Drgna, wraenie byo takie, jakby spojrzaa na ni porcelanowa lalka.
Nie wiem, co lubi robi zabawki?
Suy powiedzia. Nie podejrzewam, by miay inny cel.
Zrobio si jej smutno. Zacisna obie donie na drewnianych palcach. Umiechna si
do niego. Nie odpowiedzia umiechem.

Zaczynaa wszystko rozumie. Sze lat korespondowaa z czowiekiem i tylko na podstawie sw, zda, ksztatu liter moga wnioskowa, z kim ma do czynienia. Wielokrotnie wyobraaa sobie, jak moe wyglda jej przyjaciel, jak si zachowywa, gdzie mieszka, z czego y.
Teraz wszystko zaczynaa rozumie. Bdc skromnym, nigdy nie da jej do zrozumienia, jak jest
bogaty, ale, cho nie miao to dla niej wikszego znaczenia, domylaa si tego. Domylaa si
te, jak bardzo musia by osamotniony, mimo e jego stypa cigna takie niewiarygodne tumy. Jego jedyna prawdziwa przyja bya moliwa tylko z osob, ktra nie chciaa od niego niczego, bo niczego nie mogaby chcie. Nawet ich przyja trzyma w sekrecie i zostaa wykryta
przez spadkobiercw dopiero po spenetrowaniu rezydencji. Na szczcie zawsze ostrzega j, e
kiedy tak si pewnie stanie, o ile umrze pierwszy , wic jej listy zawsze pozostaway ostrone.
Wreszcie jego portret tak wiele tumaczy: prosty surdut, skromny cylinder, laska, podtrzymujca jedyn nog, jaka mu zostaa, poduna twarz z surowymi oczami, zdecydowane brwi
i grymas warg. Pisa, e to dla niej kaza namalowa portret, na wypadek swojej nagej mierci.

97

Jednake w ostatnim licie wyrazi nadziej, e pitego maja obejrz go razem, gdy Anna przyleci.
Ju wie panienka, kto to jest? zapyta pajac, gdy byli sam na sam w pokoju. Czesa
jej wosy. Chocia suy jej ju od kilku dni, odkd go dostaa, pierwszy raz udao mu si to zrobi, nie zadajc jej przy tym blu.
Nie wiem odpowiedziaa zgodnie z prawd. To ty
powiniene wiedzie. Masz chyba
jakie specjalne metody, ktre by
ci uatwiy rozpoznanie swojego
celu?
adnej, ktra mogaby
wykluczy reszt podejrzanych.
Co zrobimy w takim razie?
Nasz pakt przestanie
dziaa, a ty masz zabra moj
dusz po tym, jak zabijemy odpowiedni osob, prawda?
Tak, po spenieniu yczenia twoja piecz zganie, a
moja odbierze ci dusz, ebym
mg z ni wrci do lalkarza.
Wic to chyba oczywiste, co zrobimy uniosa wosy i odsonia sznurowada gorsetu, by go mg zawiza.
Co takiego?
Bdziemy wyklucza, a dostaniemy odpowiedni osob.

98

Panno Anno odezwa si do niej mczyzna w czarnym surducie, kadc jej do w


zgiciu okcia. Poznaa w nim nowego gospodarza, Ezr. To dla pani poda jej zoty wisior na
acuszku. Gdy go otworzya, zacz odgrywa rot. Joe zapisa to pani.
Dzikuj powiedziaa niemal bez wzruszenia.
Ukoni si i odszed.
Mimo e o Amerykanach mwio si, e nie nale do ciekawskich osb, zarwno Anna, jak i jej sucy czuli na sobie spojrzenia wszystkich obecnych na stypie i byli znacznie gortszym tematem ni nawet przyczyna mierci Joego, ktry cieszy si dobrym zdrowiem i dba o
swoje bezpieczestwo a do dnia, w ktrym postanowi skoczy ze sob. Dziwnym byo jej
niezrozumiae pochodzenie, dziwnym sowiaski akcent i skromno prezencji. Dziwnym by jej
suga, sztywny jak z drewna, milczcy, pozbawiony mimiki. Kim bya dla Joego ta kobieta? Co
tu robia? Czy liczya na spadek?
Byam pewna, e spdz ten dzie z nim, nie z bydem na jego stypie prychna Anna po polsku do pajaca, gdy towarzystwo odeszo ju od stow. Zagryza wargi i schylia gow. W dodatku ktre z nich jest odpowiedzialne za jego mier.
Ju niebawem osignie panienka swj cel, czy to panienki nie uszczliwi? odpar,
jakby dokadnie wiedzia, co naley powiedzie, przygldajc si jej bacznie spod drucianych
binokli.
Nie pokrcia gow. To mi nie zwrci mojego przyjaciela. Nie da mi szczcia ani
przyjemnoci, nie bdzie mi od tego dobrze. Po prostu przestan istnie.
Dlaczego nie zayczya sobie panienka przywrcenia przyjaciela? pochyli gow,
jakby naprawd si zastanawia, jakby prbowa przebi wzrokiem jak woalk niezrozumienia,
ktra ich dzielia.
To niemoliwe. On nie by drewnian lalk, ktr mona po prostu oywi. A ju nie
umiem dalej istnie sama, bez choby jednej rozumiejcej duszy. Mojego pastwa nie ma. Moi
przyjaciele umarli, walczc o kraj, ktry ju nie istnieje, nim zdyam ich pozna. Nie mam ju

99

nikogo i niczego. Dlatego powic si w imi ostatniej posugi dla niego. Bo chciaby, eby go
pomci.
Pajac nie odpowiedzia. Mg nie rozumie.

Poszed sam. Anna wysza przed dom i cieszya si widokiem ksiyca, siedzc na awce. Joe musia siadywa tu czsto, bya pewna, e w tym miejscu czyta jej listy, przy szumie
fontanny. Pakaa, nie moga ju powstrzyma ez. W kadej chwili mg wrci pajac z dowodem dokonanej zemsty. Pakt mia by dopeniony, a ona miaa zosta pozbawiona ycia. W
pewnym momencie, gdy przez okno wypada gowa, rozbijajc si o bruk niemal u stp Anny jak
melon, pomylaa, e to ju koniec, ale za ni wypady kolejne. Mskie, kobiece, wszystkie miay
zaskoczone wyrazy twarzy. Byo
ich ju kilkadziesit, kiedy w
kocu upad midzy nimi pajac.
Kto to by? zapytaa,
z trudem przeykajc lin, zagryza spierzchnite wargi. Kto by
tym, przy kim mj rozkaz zabicia
winnego

mierci

Joego

zosta

speniony? Za kogo oddam dusz?


Nie wiem powiedzia.
Nie wiesz?
Zabiem wszystkich.
Ale twoja piecz powinna ci bya powiedzie, kto by
winny!

100

Wycign rk zakoczon kikutem.


Odjem piecz, ale nie martw si, panienko, zakadam, e winny by wrd nich.
Odje piecz? Ale jak teraz zabierzesz moj dusz?
Nie zabior jej upad na kolana w ciemnoczerwonej kauy penej wosw. Od stp
do gw cay mokry by od krwi. Bez duszy nie byaby dobr pani.
Anna podesza do niego, by widzie jego twarz, ale drewno nie wyraao mimiki i niczego nie moga z niej odczyta. W dworze rozlegy si pierwsze wrzaski przyguchej, starej
suby.
Musimy ucieka. Przed nimi i przed wszystkimi. A do czasu, gdy dopadnie nas lalkarz powiedzia i wsta. Wycign rk w stron Anny.
Poczekaj! Nic nie rozumiem, jaki masz w tym cel?
Cel wszystkich zabawek odpowiedzia. Moim celem jest suy ci.

Karolina Nem Cisowska kilka publikacji opowiada w magazynach internetowych i blog Nemtopia
http://karolina-cisowska.blogspot.com.
Krakowianka jedna miaa chopca z drewna zainspirowaa zakad z Grzegorzem Pirkowskim, ktrego efektem jest
Panna Anna i chopiec z drewna.

101

Kolebka
Filip Laskowski
ilustrowaa Ewa Skuza
Z nieskrywanym wzruszeniem
otwieram

pamitnik

Eberharda

Weynarskiego, krakowskiego inyniera i


wynalazcy, po czym wygadzam doni
ostatni zapisan stron. Nie potrafi
odczyta pojedynczych sw, lecz dziki
kopii,

wykonanej

na

tamie

perforowanej, z atwoci odtwarzam


ich tre.
26 sierpnia roku 1843. Dzi
rano, o godzinie dziewitej trzydzieci
siedem, zmar na pylic mj jedyny syn, Jakub. Przey lat siedem i p, Panie, wie nad jego
dusz.
To ostatni wpis pamitnika. Tego dnia Eberhard Weynarski zakoczy pisanie wspomnie
i pocz z niepokojem patrze na czarne, gste od dymu niebo.
Nie potrafi wyobrazi sobie tej sceny, wic uruchamiam zapis z kolejnej tamy. Teraz
widz wyranie, jak Eberhard Weynarski odkada piro i zaczyna modli si arliwie.
Za chwil wyjdzie z pracowni i uda si do pokoju Jakuba, by wykona gipsowy odlew
twarzy swojego dziecka. Po pogrzebie syna zwrci si z prob do pana Weisa, waciciela
mielewskiej fabryki ceramiki, o wykonanie porcelanowej maski pomiertnej. W cigu
najbliszych czterdziestu lat bdzie o to prosi jeszcze wielokrotnie, a do dnia, w ktrym
zrozumie, e nie mona bezkarnie zaprzecza prawom natury.
Zgrzyt stalowej igy czytnika uwiadamia mi, e za chwil skoczy si nagranie. Ostatni
obraz, zapisany w pamici, to widok Eberharda Weynarskiego, patrzcego na rzd
porcelanowych masek, wiszcych na cianie jego pracowni. Teraz ju wiem, dlaczego wszystkie
stworzone przez niego androidy miay te same, dziecice twarze.

102

Weynarscy przybyli do Polski za panowania krla Zygmunta Starego, by, wraz z innymi
architektami z Woch i Niemiec, zaj si przebudow zamku wawelskiego. Dziki wrodzonym
zdolnociom, rozlegym kontaktom w caej Europie i wiedzy, utrzymywanej w rodzie od
pokole, zasynli jako twrcy doskonaych zegarw, kompasw i przyrzdw nawigacyjnych.
Najwiksz saw przyniosy im jednak pokazy na dworze ostatniego z Jagiellonw,
gdzie, ku uciesze krla i najznamienitszych dworzan, prezentowali mechaniczne kuky, zdolne
przej kilka krokw i wykona niektre proste czynnoci. Olbrzymia wiedza techniczna, w
poczeniu z umiejtnoci tworzenia skomplikowanych projektw, sprawia, e Weynarscy w
krtkim czasie

stali si jednym z najbogatszych i najznakomitszych rodw w Krakowie.

W roku 1567 rozpoczli budow olbrzymiej, wielopitrowej kamienicy, zaopatrzonej w


ukad podziemnych piwnic, o ktrym miejscowi szeptali, e rwny jest rozmiarem caej
wysokoci budynku. Odtd kade kolejne pokolenie rodu Weynarskich trudzio si w
podziemnych pracowniach, by speni najwiksze rodzinne marzenie i stworzy mechanicznego
androida.
W obszernej domowej bibliotece le wiadectwa ich wytonej pracy. Opase ksigi,
poplamione atramentem dokumenty oraz rozlega korespondencja, jak prowadzili z najtszymi
umysami swoich czasw. Pord wyblakych kartek mona znale listy sygnowane nazwiskami
Jamesa Watta, Josepha Jacquarda i Charlesa Babbage'a, wraz z doczonymi do nich projektami i
opisami wynalazkw. Lubi przeglda bibliotek, czerpi z niej wiedz o latach minionych i
ukadam w mej gowie obraz Eberharda Weynarskiego.
Technologia pozwalajca sprzc ukad stalowych linek i kek zbatych

mechanizmami wahadowymi, zamknitymi w mechanicznej kukle, znana bya Weynarskim ju


pod koniec siedemnastego wieku. Poziom wczesnej techniki nie pozwala jeszcze na realizacj
ich marze, dlatego w swej pracy skupili si na doskonaleniu mechaniki tworzonych androidw.
Ju za czasw ojca Eberharda na parterze domu wyburzono wszystkie ciany i stworzono
bibliotek tam perforowanych, poczonych z ukadem maszyn rnicowych. Gdy nasta rok
1843, Eberhard Weynarski dysponowa dziaajcym, mechanicznym androidem i ukadem
skomplikowanych maszyn liczcych, napdzanych silnikami parowymi. By gotowy do realizacji
marzenia, ktre od przeszo p tysica lat czekao na spenienie.
W swym androidzie zastosowa system zapisu na tamach perforowanych, pozwalajcy
na magazynowanie tysicy informacji. Weynarski wdroy w ycie do prost zasad, zgodnie z

103

ktr dziaanie androida poza murami domu byo cile zalene od iloci aktualnie posiadanych
tam, pozwalajcych wykona kilkanacie rnych, zapisanych wczeniej czynnoci. Peni
mocy obliczeniowej android uzyskiwa w domu, gdzie, sprzgnity z systemem wielu maszyn
rnicowych i magazynem wszystkich tam perforowanych, potrafi wykonywa kilka tysicy
operacji matematycznych na sekund.
Gdy w 1857 roku, na spotkaniu Krakowskiego Towarzystwa Technicznego, Eberhard
Weynarski po raz pierwszy zaprezentowa androida, wywoa olbrzymie poruszenie wrd
zgromadzonych goci. Ludzie z ciekawoci ogldali skomplikowany mechanizm, pytali o
szczegy konstrukcji i gono komentowali jego smuky, humanoidalny wygld. Prezentacja
wypada wspaniale, nastpnego dnia jej opis i zdjcia androida wydrukoway wszystkie
krakowskie gazety.
Odtd codzienne spacery Eberharda Weynarskiego, ktry wraz ze swym androidem
przemierza ulice Krakowa, stay si nieodzownym elementem miejskiego pejzau. Z pocztku
widok ten budzi sensacj, jednak po kilku miesicach ludzie przyzwyczaili si do obecnoci
porcelanowego androida z twarz dziecka.
Z tego okresu pochodzi pierwszy czarno-biay film nakrcony na ulicach Krakowa.

104

Trwa zaledwie kilka sekund i przedstawia panoram miasta, widzian z placu w. Ducha. Wida
na nim niewyrane postacie kobiet w jasnych sukniach, z parasolkami w doniach, oraz grup
mczyzn we frakach. Ludzie ci patrz z niepokojem na ciemne niebo nad miastem i wskazuj
odlege, dymice kominy fabryk. Jeeli przyjrze si dokadnie, gdzie na drugim planie, po
prawej stronie, wida blad posta androida Weynarskiego.
Ze smutkiem wracam do tych dni, gdy byy one pocztkiem niewyobraalnej tragedii,
ktra dotkna miasto. Trwaa rewolucja przemysowa, wok Krakowa powstaway setki fabryk i
zakadw. Tysice olbrzymich kominw i czarne supy dymw otoczyy miasto, niczym ptla
zaciskajca si powoli na szyi skazaca.
Mino czterdzieci lat, nim ludzie pojli, e czarny dym, ktry spowi miasto,
doprowadzi je do upadku. Z pocztku trujce wyziewy z wysokich kominw fabryk,
otaczajcych Krakw, utworzyy zamknity piercie, by po kilku latach rozprzestrzeni si nad
caym miastem, zabierajc dostp do soca.
Gdy dym zakry niebo, rada miasta zwrcia si do Eberharda Weynarskiego z prob o
stworzenie androida, zdolnego wchodzi na krakowsk wie zegarow. Ze wzgldu na
zapylenie miejsce to byo ju niedostpne dla zwykego czowieka.
Odtd android codziennie wchodzi na wie, by regulowa nastawy mechanizmu
zegarowego, a do 29 sierpnia 1872 roku, kiedy to zdarzy si nieszczliwy wypadek. Na oczach
zgromadzonego tumu z czarnej chmury pyu, spowijajcej szczyt wiey, run porcelanowy
android i roztrzaska si u stp przeraonych ludzi. Zrozpaczony Weynarski wycign z jego
rozbitego wntrza kilka nieuszkodzonych tam, po czym wrci do domu, by w spokoju
pracowa nad now, ulepszon wersj androida.
Kilka lat pniej, gdy, ze wzgldu na zapylenie ulic i swj podeszy wiek, Eberhard
Weynarski zrezygnowa z codziennych spacerw z androidem, zdarzy si kolejny wypadek.
W tym czasie miasto byo ju czarne od wszechobecnego pyu, a mieszkajcy w nim
ludzie zaczynali buntowa si przeciw wacicielom fabryk. Nikt nie zna przyczyny, dla ktrej, w
trakcie jednej z demonstracji, spacerujcy ulic android zosta zaatakowany przez grup
robotnikw.
Zgodnie z zapisem z tam perforowanych, uciekajcy android pomyli drog i wbieg na
stary ydowski cmentarz Remu. Tam dopadli go ludzie, przewrcili na ziemi i ukamienowali
kawakami betonowych pyt, wyrwanych z grobw dawnych cadykw. Tego dnia Eberhard

105

Weynarski podj ostatni prb stworzenia nowego, ulepszonego androida.


Nadszed w kocu czas, gdy ludzie obrcili sw zo przeciw olbrzymim, stalowym
kominom fabryk, ktre niczym antyczne kolumny podtrzymyway czarne sklepienie nieba.
Zakady przerway prac, a zbuntowani robotnicy wygasili paleniska olbrzymich piecw i
zatrzymali maszyny parowe. Lecz czarna chmura dymu cigle wisiaa nad miastem, a duszcy
py codziennie zbiera krwawe niwo. Domy, ogrody, ulice i parki zapeniay si ciaami,
codziennie umieray tysice ludzi.
Sygna do opuszczenia Krakowa daa rada miejska. Za ich przykadem poszli bogatsi
mieszkacy, robotnicy i na kocu biedota.
Tego dnia staem przy uchylonym oknie w pokoju Weynarskiego i syszaem gosy
tysicy ludzi, ktrzy, pord krzykw i wrzaskw, renia koni oraz turkotu cikich k wozw i
karet, opuszczali Krakw. Obok mnie, na ku, umiera Eberhard Weynarski.
Ludzie opuszczaj miasto... wyszepta, dawic si od kaszlu. A ty, Jakubie, poczekasz
do ich powrotu.
Pochowaem go w ogrodzie, obok grobu jego syna.
W cigu dziesiciu lat miasto niemal cakowicie opustoszao, w cigu kolejnych kilku
umara garstka tych, ktrzy pozostali. Dnia 13 czerwca 1893 roku wyszedem na ulic i nie
spotkaem adnego czowieka.
Nie ma ju Krakowa, ktry pamitam z czasw, gdy Eberhard Weynarski budowa swoje
androidy. Wszystko przykrya gruba warstwa popiou i sadzy.
Gdybym zechcia, mgbym zagarn py, lecy u mych stp, wyrwa betonowe pyty
chodnika i przekopa si goymi rkoma poprzez zalegajce, kolejne warstwy ziemi, przez
przegnie zrby domw, budowanych przez lata rkami kolejnych pokole i dokopa si do
pierwotnej ziemi, na ktrej przed tysicami lat stanli strudzeni wdrowcy, a jeden z nich
powiedzia:
Oto nasz nowy dom...
Nasza kolebka.
Ju rozumiem, e Eberhard Weynarski nie pragn wskrzesi swego syna, tylko zachowa
pami o nim i innych mieszkacach Krakowa.
Minie jeszcze wiele lat, zanim ludzie bd mogli powrci do miasta i ponownie osiedli
si w obrbie jego murw. Musi opa czarny py, wiszcy pod niebem, a deszcze, ktre potem

106

nadejd, musz zmy resztki sadzy z domw, kociow i placw. Wiem, e nie zdarzy si to za
rok ani za lat dziesi, lecz nie martwi mnie to wcale.
Poczekam.

Filip Laskowski Rocznik 77, absolwent uczelni technicznej, pracownik korporacji, od kilku lat szczliwy m i
tata. Kibicuje hiszpaskiej Valencii, lubi filmy ery VHS, zapach starych ksiek i smak kawy. Bardzo ceni sobie
zaangaowanie i pracowito, dlatego kady rozpoczty projekt stara si doprowadzi do koca. Jego pasj jest
historia polskiego renesansu, marzeniem napisanie ksiki osadzonej w tym okresie.
Niedawno odkry przyjemno pync z pisania opowiada by nie popa w rutyn, przyjemno t dozuje sobie z
umiarem. Dlatego w wolnych chwilach troch pisze, a troch nie.

107

IN DE SICLE

Ida miejewska
ilustrowaa Luiza Poycka

Akt I
Stachu, musisz pi!
Przybyszewski trzsc si rk
chwyci do poowy oprnion
butelk i zacz rozlewa wdk
do kieliszkw. Chopin, gdyby
nadal y, to take by pi!
Wyspiaski zwykle stroni
od alkoholu, bolaa go po nim
gowa, ale tym razem postanowi
zama swoje zasady. W kocu
nie mia ju nic do stracenia.
Prosit!
Przybyszewski, syszc ten
toast, umiechn si kpico, a on przekn palc ciecz i rozejrza si po zadymionym do granic
moliwoci wntrzu kawiarni, ktr niegdy sam ochrzci Paonem.
Lampy, osonite kolorowymi abaurami, rzucay agodne wiato na zebrany na sali
tum; Paon zawsze by popularny wrd artystw, ale tego wieczoru nie daoby si tu wcisn
nawet szpilki. Gocie pili na umr, chcc cho na moment zapomnie, e przyszo naprawd
nie istnieje. Kilka par, pokadajc si na wycielonej som pododze kto przywlk z Plant
kilka duych chochow oddawao si nieokieznanej namitnoci. A ze zwisajcego ze ciany
olbrzymiego ptna, na ktrym od zawsze artystycznie wyywali si stali bywalcy, spoglda
grony Bg Ojciec pdzla Mehoffera. Nie, tym razem nie mwi sta si, ale okrutne gi!
Apokalipsa wanie stawaa si faktem.
Szczerze mwic, Wyspiaski wyobraa j sobie zupenie inaczej.

108

A tymczasem nie byo rozstpujcej si ziemi, rogatej bestii, byskawic, jezior ognia i
anielskich trb. Nie byo nawet Sdu Boego. Dziea dokonaa zwyka zaraza, ktra jak donosiy wszystkie gazety wymkna si z wojennych pruskich laboratoriw.
Pocztkowo ofiar byo niewiele i nikt nie traktowa choroby powanie ot, kolejna przypado nkajca ludzki rodzaj jednak po kilku miesicach okazao si, e jest ju zbyt pno
na ratunek. Bezlitosne mikroby spustoszyy Cesarstwo Niemieckie i triumfalnie ruszyy na podbj Europy. Uchodcy w panice opuszczajcy Stary wiat szybko zawlekli je za ocean. A
kilka tygodni temu zaraza pokonaa kordon sanitarny i dotara do Krakowa, wzbudzajc najpierw
panik, a potem pen dekadencji rezygnacj.
Umieraj artyci, niech ginie i sztuka! Przybyszewski ochlapa wdk ptno. Przez
chwil Wyspiaskiemu zdawao si, e Bg Ojciec pacze nad losem wiata. Przeklinam j!
Niech sczenie te tradycja! I historia! Na koniec niech zostanie chu Pisarz wadczym gestem przycign do siebie senn kochank i oboje osunli si na podog.
Wyspiaski nagle poczu, e musi std wyj, odetchn, uciec gdziekolwiek, cho na
chwil zapomnie o nadcigajcej zagadzie. Narzuci na siebie paszcz i kierowany zupenie

109

niezrozumiaym impulsem, schowa do kieszeni niedopit butelk wdki. Nie mia zamiaru egna si z nikim, ale kiedy mija prg, gwatownie si odwrci, mczony poczuciem, e kto go
obserwuje.
Jednak w kcie kawiarnianej sali leay tylko sponiewierane chochoy.

Akt II
Od ciany kamienicy cigno chodem, ale artysta nie zwaa na to i opar si o ni caym
ciarem. Wzi gboki oddech: w powietrzu unosi si ciki zapach zi odkaajcych, ktrych
cae stosy pony na rogach ulic. Poczu mdoci, ale na szczcie udao si mu je opanowa.
Neobarokowa brya Teatru Miejskiego tona w gstej mgle. Wyspiaski pomyla, e za
dwa dni miaa odby si tam premiera jego nowej sztuki. Jednak ze wzgldw bezpieczestwa
wadze wci ywiy nadziej, e uda si zapanowa nad chorob zakazano duych zgromadze. Zreszt i tak nie byoby ju komu gra. Przedwczoraj umar Zelwerowicz, a tego ranka
Siemaszkowa. Nawet Rydel zdy ju pono owdowie.
Artysta wytar zazawione oczy i starajc si nie myle o tych, ktrych straci, nieco
chwiejnym krokiem ruszy w stron Rynku. Nie mia pojcia, jaki jest cel jego wdrwki i zupenie go to nie obchodzio. Byle przed siebie
Miasto sprawiao wraenie upionego: z okien budynkw wyzieraa ciemno, tylko od
czasu do czasu w ktrej z szyb odbija si pomie wiecy. Przeraeni ludzie kryli si po domach, za na chodnikach leeli pokryci krwawymi wybroczynami zmarli, ktrych suby sanitarne zbieray dwa razy na dob i wywoziy za miasto, aby ich pochowa w zbiorowych, bezimiennych mogiach.
Zza otwartych drzwi bazyliki Mariackiej dolatyway dwiki marsza aobnego Chopina.
Zaintrygowany Wyspiaski podszed bliej, jednak nie udao mu si wej do kocioa.
Co pan tu robi? Dwie spowite w czer postacie z wielkimi ptasimi dziobami nieoczekiwanie wychyny z mroku. To msza tylko dla zmarych. Powinien pan by w domu.
Ju, zaraz przytakn gorliwie, cho nie mia zamiaru nigdy wicej wraca do pustego
mieszkania. Odczeka wic chwil, a kiedy miejscy lekarze oddalili si na bezpieczn odlego,
powdrowa w stron Grodzkiej.
Ledwo min kolejny poncy stos, usysza ttent koskich kopyt, ktry z kad chwil
przybiera na sile. Artysta wyty wzrok. Ku niemu, na spienionych rumakach, gnao czterech

110

jedcw. Dwch z nich nieoczekiwanie rozpyno si w powietrzu niczym dym, a pozostali


przemknli obok niego tak blisko, e mimo duszcego zapachu zi poczu trupi odr. Jak zahipnotyzowany ruszy ladem Moru i mierci, ktre objy we wadanie jego miasto.
Straci ich z oczu dopiero u podna Wawelu. Usiad na pierwszej z brzegu awce i
szczelniej otuli si paszczem. Czu coraz wiksze zmczenie, wic przymkn powieki. Drzema
przez kilka minut, a moe nawet godzin, a kiedy si ockn, nerwowo zadygota i przetar oczy
ze zdumienia.
Przez chwil wydawao mu si, e jaka tajemna sia oywia wszystkie obrazy mistrza
Matejki: od strony zamkowej bramy cign nieprzerwany sznur widmowych karet i jedcw.
Mijay go strojne damy, zbrojni rycerze i kapice od zota krlewskie orszaki. Sysza renie koni, skrzypienie k, szmer wystraszonych gosw.
Wadcy i legendarni bohaterowie wanie opuszczali swj dom.
Wyspiaski nie mg si oprze wraeniu, e dopiero teraz, na jego oczach, rozgrywa si
najprawdziwsza Apokalipsa. Taka, wobec ktrej blady biblijne opisy i natchnione wizje Kasprowicza.
Tej nocy ginli nie tylko ludzie, umierao take miasto.
Nie martw si pan. Powrc.
Przestraszony artysta drgn i gwatownie odwrci gow. Obok niego, zupenie nieoczekiwanie, pojawi si starszy mczyzna o gstej, ale mocno posiwiaej czuprynie i twarzy pooranej zmarszczkami, bardzo blady, ale chyba ywy i jak na obecne warunki zadziwiajco spokojny. Wyspiaski ze zdziwieniem stwierdzi, e doskonale zna t twarz, widywa j niejednokrotnie. Jednak w tej chwili zupenie nie mg sobie przypomnie, kiedy i w jakich okolicznociach.
Sawa, panie Stanisawie! rzuci tymczasem nieznajomy. Mia przyjemny, niski gos,
w ktrym pobrzmieway mikkie wschodnie tony. Czekaem na pana.
Kto pan? Wyspiaski nieoczekiwanie poczu dreszcz, biegncy wzdu krgosupa.
Upir, a moe duch przeszoci? umiechn si krzywo mczyzna. Czy to wane?
Po prostu przybyem z daleka, bo mam dla pana wiele nowin.
Dla mnie? Artysta by coraz bardziej zaskoczony, ale gdzie w jego gowie powstawaa myl, e wszystkie ostatnie wydarzenia wiody go wanie do tej jednej chwili.

111

Musi pan wiedzie, e to, co si dzieje, jest wol Boga. li krlowie nieszczsnych krain wyrzekli si go dawno temu, narzucili poddanym bawanw, wic teraz musz ponie kar.
Tym razem to miliony musz cierpie!
Umr cae miliony mrukn Wyspiaski, zerkajc podejrzliwie na swego rozmwc.
Ale nard polski, jako jedyny sprawiedliwy, odrodzi si na kociach innych. Dziwny
czowiek kontynuowa swj monolog, niezraony brakiem entuzjazmu towarzysza. I wreszcie
powiedzie do wolnoci najpierw siebie, a potem wszystkich ocalaych. Jeno trzeba mu przewodnika. Kogo, kto go przebudzi, zagrzeje do czynu. Nieznajomy nagle pochyli si ku niemu,
mocno schwyci za ramiona i popatrzy prosto w oczy. Potrzebuje wieszcza Dlatego dzi, w
imi Boga, daj ci rzd dusz!
Mnie?! wyszepta artysta z niedowierzaniem. Nie jestem
Jeste godzien owiadczy spokojnie mczyzna. Bo ty si twrc urodzi.
Wyspiaski otworzy usta i zamar, jakby mocno uderzony obuchem. Ju wiedzia, rozumia, rozpozna. Ale kiedy nareszcie oprzytomnia i odzyska zdolno mwienia, po duchu poety
nie byo nawet ladu.
Wokoo panowaa miertelna cisza, ktrej nie zakcay nawet najlejsze powiewy wiatru.

112

Akt III
Obudzi go przenikliwy chd. Wyspiaski wzdrygn si i zatrzepota rzsami, na ktrych osiada poranna wilgo. Ze zdumieniem uwiadomi sobie, e wanie wita, a on ley na
awce, prawie u stp Wawelu. Poruszy si gwatownie i wtedy poczu w gowie przeszywajcy
bl. Mamrota pod nosem, przeklinajc swoj gupot. Jednak kiedy przypomnia sobie, dlaczego
poprzedniego wieczoru oddawa si pijastwu, przerwa w p sowa. Przez chwil udzi si myl, e zaraza, trupy na ulicach, zowrogie zjawy i widmo dawno zmarego wieszcza to tylko
senny koszmar.
Tak, to musia by koszmar, z ktrego w kocu przyszo mu si obudzi.
Artysta jeszcze przez moment trwa w bezruchu, a wreszcie z trudem przekn lin.
Gardo mia suche niczym wir. Musia si napi.
Przypomnia sobie o butelce, ktr przez cay czas mia w kieszeni paszcza. Nie zdy
jednak jej wycign, bo nagle jego uwag przykuy dziwne postacie, wyaniajce si zza drzew.
Przez kilka sekund mia nadziej, e widzi ludzi, ktrzy cudem ozdrowieni przyszli na Planty
cieszy si porannym socem. Jednak szybko zrozumia swoj pomyk. To chochoy due i
mniejsze, jasne i ju poprchniae cigny w jego stron ze wszystkich stron parku.
Wyspiaski znowu sign do kieszeni. Jednak nie znalaz tam butelki z wdk, ale najprawdziwszy zoty rg.

Ida miejewska - specjalistka od zasobw ludzkich, doradczyni zawodowa, dugoletnia rezydentka Forum Literackiego Mirriel, autorka opowiada o detektywie Eryku Potockim, publikowanych w SFFiH, Esensji i antologii
Strze si potwora. Ma na sumieniu take inne literackie grzechy, m.in. powoanie do ycia upiora Gucia i szste
miejsce w Horyzontach Wyobrani 2012. Aktualnie prbuje popeni dziewitnastowieczny krymina. A poza tym
wiedma, ktra lubi wiedzie, kocia wasno oraz ona.

113

Apokanibalipsa
Kornel Mikoajczyk
ilustrowaa Ewa Skuza

adne pastwo nie jest dalej ni


trzy posiki od rewolucji.
Larry Niven
655 Dzie od Zapaci.
Mylelimy, e modyfikacje genw
oznaczaj koniec godu na wiecie. Tymczasem sprowadziy one koniec wiata przez gd.
Nim ktokolwiek zorientowa si, e przedobrzylimy ze zmianami, byo za pno. Matka
Natura przegraa. Gdy zmodyfikowane zboa, warzywa i owoce obumary, ywice si nimi
owady i zwierzta zostay zdziesitkowane. A pniej jak kostki domina posypa si cay acuch pokarmowy.
Na wiecie zosta tylko czowiek: wygodniaa istota, sprowadzona do podstawowego instynktu.
Przetrwa.
Nnie rbcie tego baga na kolanach, gdy wycigaem z pochwy n. Jego szlochy odbijay si echem o ciany chodni jak zawodzenie tysicy garde. ydka, strzaskana przez trapersk puapk, zostawiaa za sob krwisty szlak na metalowej pododze. Prosz nie rozumiecie.
Od tego zaley pprzetrwanie
Twoje przetrwanie, pewnie przerwa mu Majcher. Skoczy ju ostrzy tasaki i teraz
wyszed ku nam zza rzdu pustych hakw na miso. Ale nasze zaley od tego, czy mamy co do
gby woy. A e wszystko inne zdecho, nie mamy wyboru. Szczkn ostrzem o ostrze i
spojrza mi twardo w oczy. Jedz lub bd zjedzony.
114

Nienawidziem go za te sowa. Za kadym razem, przy kadej nowej ofierze, prbowa mi


sprzeda t swoj filozofi:
wiat stan na gowie mawia Majcher, dubic sobie w zbach kawakiem koci. Jak
u Darwina, przetrwaj najsilniejsi. Jeden za nikogo i kady za siebie.
Co w skurczonym odku przewrcio mi si na to wspomnienie.
Przypomniaem sobie psa, ktrego jedlimy wtedy, tydzie temu. Wychudzony, chorowity
kundel. Gdy znalazem go w puapce, z pokrwawion ap, spojrza na mnie milczco. Nie
skamla, nie szczeka. Zupenie jakby wiedzia gdzie w gbi siebie, instynktownie e robimy
to tylko z koniecznoci.
Oto, czym to wszystko byo. Koniecznoci. Niczym innym.
Pooyem do na czole mczyzny.
Pprzetrwanie gatunkw zamamrota. Jest nadzieja. Ocalenie
Konieczno, powtrzyem sobie. I podernem mu gardo.
Z faszywego, czerwonego umiechu dobyo si dzikie charczenie. Krew bryzgna na biay
fartuch Majchra, ktry stan zbyt blisko.
Chwil pniej byo ju po wszystkim.
Otarem n o nogawk i pozwoliem ciau opa na podog. Majcher przykucn nad nim,
oblizujc wargi.
Ach, ludzina westchn tsknie, szturchnwszy martwego tasakiem. Jedyne takie
miso z dusz, nie?
Nie patrzc na niego i nie komentujc, schowaem n do pochwy i przycignem ku sobie
baga zabitego. Moe znajdzie si w nim co przydatnego.
Majcher zachichota, patrzc na mnie swymi bladymi jak u wilka lepiami.
Oj, nie dsaj si tak, Hunter. Dziki tobie dzisiaj jemy jak krle
Odpu sobie przerwaem mu. Wiem, e musimy to robi. Ale wcale nie musz tego
lubi. Zarzuciem plecak na rami. Czuem narastajcy w pomieszczeniu odr niemytego ciaa i
odchodw. Po raz kolejny zakotowao mi si w odku. Id si przewietrzy.
Majcher dwign si na nogi i wyszczerzy zepsute zby.
Zawoamy ci z Mant na obiad.
Przed Zapaci nie wiedziaem nawet, e mier ma zapach. Teraz cign si za mn jak
zy omen, na stae wpleciony w struktur wiata. Wyszedem na zewntrz, w cisz martwego

115

popoudnia. W tumoku ubra zabitego wymacaem paczk fajek, odpaliem wic jedn, starajc
si pozby przeladujcego mnie smrodu.
Blady dym ulatywa ku grze, w krain kurzu i fruwajcych na wietrze papierw. Od
wczesnych lat Zapaci widziaem na niebie tylko par krukw. Ptaki wymary, gdy zaczo brakowa ywnoci; zreszt jak wszystko inne na wiecie. Majcher czsto mia si, nazywajc to
reakcj acuchow acucha pokarmowego. Ja nie widziaem w tym nic miesznego.
Dopaliem papierosa, po czym umyem donie w beczce z deszczwk. Przysiadem na betonowej rampie i otworzyem plecak zabitego. Latarka bez baterii, puszki po konserwach, zapasik
wody, dziwny telefon w plastikowej obudowie (niedziaajcy), ubrania, fiolka piguek zmniejszajcych aknienie, zwj miedzianego drutu i ksika. Oprawiony w skr tom z trzycyfrowym zamkiem kodowym.
Samotny czowiek, w jego donie trafia ksiga Umiechnem si, sigajc po kolejn
fajk. Niech mnie szlag, jak to nie bdzie Pan Tadeusz.
Przesunem doni po wytartym grzbiecie. Ksiki byy rwnie rzadkie, co zwierzta. Jeli
nie zostay spalone w ktrej z wojennych pog, to pady ofiar gupiej ludzkiej nadziei, e da
si na nich przey. By moe byoby to moliwe, gdyby si posiadao trawic celuloz krow
krowa jadaby papier i dawaa ludziom mleko. Tyle e krw ju nie byo. Modyfikacje genw
zrodziy setki pochodnych mutacji, ktre przerzucay si ze zb na inne trawy. Zanim ktokolwiek zdy pomyle o efektywnym rozwizaniu, wygodniae masy zatopiy ju zby w ostatnich egzemplarzach chodzcych stekw. A reszcie przyszo u papier.
Obrciem w doniach tajemniczy tom. Gd ciekawoci pozwoli mi na moment zapomnie o ssaniu w odku. Uywajc cikiego kamienia w roli mota i noa jako prymitywnego
duta, w p godziny przedostaem si przez zamek.
Robio si ju jednak za ciemno na lektur. Nadchodzi wieczr: rwnie cichy jak dzie,
spowijajcy wiat

mrokiem i chodem. Gdzie w oddali, na podobiestwo wietlikw, janiay

ogniska Miasta terenu owieckiego ercw. Miejsca, do ktrego nie zapuszcza si nikt.
Jak wiele czasu nam zostao? mylaem, rozprostowujc zdrtwiae nogi. Jak dugo,
nim ostatni czowiek pore przedostatniego? Kto odziedziczy Ziemi? Przeyy tylko cierwojady i
padlinoercy tacy, jak my: kruki, spy, hieny, muchy, dzikie psy. Dbajce o siebie sukinsyny, dla
ktrych zabi i zje to jak splun.

116

Westchnem, zapatrzony w ostatnie promienie soca, gince za horyzontem. Gdyby istniao co, czego mona by si trzyma! Chocia jedno niezmodyfikowane ziarenko. Zalek nadziei. W gbi duszy wiedziaem jednak, e to marzenie citej gowy.
Z ksik pod pach wrciem do budynku. Manta urzdzia nam jadalni tu obok kuchni,
w pomieszczeniu, nad ktrym ironicznie wisiaa tabliczka ZASOBY LUDZKIE. odek
skrci mi si w paragraf, gdy poczuem nioscy si korytarzem zapach gulaszu. Majcher siedzia
ju przy stole i niedomytymi z krwi domi stuka niecierpliwie w blat.
Bez przywitania rzuciem mu plecak.
Par fajek, troch miedzi i szmat poinformowaem bez entuzjazmu. Jaki telefon, wyglda okej, ale nie dziaa. Piguy godowe. I ksika. Podniosem tom do lichego wiata wiec.
Ksika? zainteresowa si. O czym?
Zaraz si dowiem. Usiadem w kcie, daleko od stou, i na chybi trafi otworzyem
tom.
Na kartkach nie krya si epopeja, a pamitnik. Przemylenia czowieka, ktremu podernem gardziel zaledwie par godzin wczeniej.
Dusza przelana na papier. Poczucie winy zmalao we mnie nieco. By moe czowiek ten
profesor Jan Hieronim Krystek odczytaem nazwisko na wewntrznej stronie okadki by
moe jeszcze nie wszystek umar.
Zaczem czyta.
418 Dzie od Zapaci.
Czterej jedcy zjawili si w komplecie.
Zaraza gdy kolejne generacje GMO przestay by podne, gdy wymary te plony nowej
dekady, za nic sobie majc pokadane w nich nadzieje. Za duo GM, za mao O.
Wojna o spichlerze, o zapasy ywnoci, o nieskaone nasiona, o prawa do niezmodyfikowanych upraw trzeciego wiata. O przetrwanie gatunku.
Gd. Rzd nie dawa nam jedzenia, wic zjedlimy rzd. Brat zwrci si przeciw bratu,
dziecko przeciw rodzicom. Mniejsze zwierzta nie miay z nami szans, zwaszcza e same cierpiay z wygodzenia.
A teraz, wraz z poeraniem tego wiata, nadjechaa i mier.

117

Zastanawiam si czasem nad odwieczn zagadk: Czy gdy cakiem si poremy, to znikniemy? Czy staniemy si dwa razy wiksi?
Przekartkowaem pamitnik. Wpisy byy krtkie i treciwe, a przy tym pene rozmyla.
Okazao si, e witej pamici Jan Hieronim Krystek by genetykiem naukowcem, ktry z
wyjtkowym blem spoglda na upadek idei zakoczenia godu na wiecie.
I na co to wszystko? pomylaem. Aby sta si obiadem dla bandy kanibali? Bya w tym
jaka bolesna ironia jak zreszt we wszystkich naszych yciorysach. Majcher: syn rzenika,
ktremu przyszo oprawia ludzi. Samanta: kucharka z podstawwki, ktrej mielone wreszcie
kto jad ze smakiem. I ja, nieopierzony amator polowa, zmuszony zastawia sida na inteligentn zwierzyn, w imi najwaniejszej zasady survivalu. Przetrwa za wszelk cen.
Trzasny drzwi. Manta wtaczaa si do jadalni, przygita niemal do ziemi pod ciarem
jedzenia.
No, e si spisa pochwalia mnie, ze stkniciem stawiajc tac na stole. Przez tydzie nie powinno by godno, jak rozplanujem rozsdnie. Zajada i nie narzeka.
Ugotowaa mi serce? Dopomnia si Majcher, roztrcajc naczynia. Zawsze trzeba
zje serce. To dodaje odwagi.
Zachcony przyjemnym zapachem gulaszu, podniosem si w krzesa. Pamitnik zsun si
z mych kolan i uderzy gucho o podog, otwierajc si na samym kocu zapiskw.
Podniosem go z zaciekawieniem. Zobaczyem kilka pustych kartek, jakby specjalnie przeznaczonych dla mnie, na spisanie paru sw. I ostatni wpis samego waciciela.
1837 Dzie od Zapaci.
Rano nawizaem kontakt satelitarny z reszt Ocalenia. Trafiem na seri zaptlonych
ostrzee.
Nie wyglda to za dobrze. Globalny Bank Nasion w Svalbardzie godni spldrowali par
lat temu; nawet nie celem zasiewu, a po prostu konsumpcji ziaren. Bombardowania w Hongkongu i Kyoto zniszczyy nasze wschodnie placwki. Kansas stano w pomieniach i silosy z nasionami zostay spopielone.
Obawiaem si tego od miesicy, lecz teraz wiem na pewno polski Bank Nasion jest ostatnim na wiecie.

118

Jutro rozpoczynam wdrwk z powrotem do Krakowa. Nasiona powinny by bezpieczne w


podziemiach lokalizacj znam tylko ja. Na wszelki wypadek wysaem j, tak jak pierwotnie
zostaa mi przekazana, zakodowan w nukleotydach:
ATG.TAY+1.TGG.ATH.GAR.CGN.TAY+1.TAY.AAY.ATH.GAR.TGY.TAR
Nie mog ufa nikomu poza Ocaleniem. Ludoercza swoocz pochona nadziej Svalbardu. Co takiego nie moe si zdarzy z ostatnim na wiecie Bankiem niezmodyfikowanych nasion.
To jedyna szansa na odbudow wiata, jaki znamy.
Jedyna szansa
Ostatni bank
Poczuem, e krci mi si w gowie. Literki uciekay przed mym wzrokiem, a jednak wci
tam byy tragiczne sowa, ktrych pene znaczenie powoli do mnie docierao.
Mj Boe szepnem, zwracajc uwag towarzyszy. Zabilimy go. Pewnie ostatniego
genetyka wiata.
H? mrukn Majcher z ustami penymi gotowanego serca.
Prbowa nas ostrzec. Powiedzie nam, e wie, jak znale ostatni Bank Nasion. A my go
nie suchalimy, bo chciao nam si re! Spjrzcie tylko na to! Podsunem im pod nosy ostatni wpis profesora. Zakodowana lokacja. Jak wielu genetykw, biologw moe jeszcze y i
nam to odczyta? Jak wiele zostao niespalonych, niezjedzonych ksiek do biologii?! Zamiaem si histerycznie. Moglimy zakoczy to wszystko! Przemoc, zabjstwa, ludo
Urwaem. Patrzyli na mnie tylko niewidzcym wzrokiem. Ich zamienione w gbk mzgi
usioway poj sens tego, co mwiem, ale tryb survivalu skutecznie blokowa gbsze zrozumienie.
Po brodach kapa im tuszcz. yciowy sok czowieka, ktry mg nas wszystkich ocali.
Co na ksztat zimnej doni zacisno si na moich kiszkach. Gdybym mia czym, pewnie
bym wtedy zwymiotowa.
Tylko genetyk to wiedzia? zapyta w kocu Majcher, przecierajc doni zaniedban
twarz. A to moe zamiast serca zjemy jego mzg? Jego wiedza przejdzie na nas. Nie?
Mimowolnie osunem si na kolana.

119

To nie jest odpowied, Majcher szepnem, zrezygnowany. To machnem doni


na peen misa st nigdy nie bya odpowied. Rozumiesz mnie? Spojrzaem na Mant.
Rozumiesz?
Popatrzyli na mnie dugo bliniaczym, niewiadomym wzrokiem i pokrcili gowami. A
pniej bez sowa wrcili do jedzenia.
Dzie ????
Mwi, e nadzieja jest matk gupich. I e umiera ostatnia.
Gdy opuszczam ukradkiem nasz stary zakad misny nasz wieloletni enklaw

i ru-

szam samotnie autostrad, czuj na sobie dotyk tych dwch wielkich si. Gupoty i mierci. To
tak, jakbym, stanwszy na rozstajach, popatrzy na dwie cieki i z premedytacj wybra t trudn, nieuczszczan, wiodc w ciemny las. Pisa o tym ktry z poetw.

120

Moe i na echo jego sw uda mi si natkn. Ksigarnie, biblioteki, prywatne zbiory to


wszystko czeka na mnie tam, w Miecie. A pomidzy mn a odpowiedziami na szyfr prof. Krystka
ercy. Zezwierzcone istoty, niegdy ludzie, zmutowani nadmiern konsumpcj GMO. Brutalni,
prymitywny, ale ostatecznie przecie tacy, jak my wszyscy. Godni.
Godni jak kruki nad moj gow i szwendajce si tu, midzy wrakami na autostradzie,
dzikie psy. Godni jak moi przyjaciele kanibale, Majcher i Manta. Godni jak ja, Hunter chocia nie, teraz, gdy ju wiem, e nie bd zabija dla misa, pki zasilaj mnie pastylki zmniejszajce aknienie, wezm sobie chocia inne imi. To, ktre nadano mi w innym miejscu i czasie,
a ktre teraz mam nadziej stanie si wrb odnowy wiata.
Adam.

Kornel Mikoajczyk Rocznik 1991. Student filologii angielskiej na Uniwersytecie dzkim. Zaangaowany w
pisanie od wczesnych lat dziecistwa. Zadebiutowa opowiadaniem Czowiek w Masce (Fahrenheit nr 67), po
zdobyciu pierwszego miejsca w polconowym konkursie Uwolnij Fantazj 2009. Wielbiciel zielonej herbaty, anime,
fantasy spod znaku systemw magii, sci-fi z okresu Zotego Wieku, power metalu, post-rocka i przede wszystkim
pisania.

121

Golem z Festung Krakau


Daniel Nogal
ilustracje A.A.Turkiewicz
Podpukownik
Stockerau

postuka

napiernik

Franz

von

pici

stalowego

olbrzyma.

Dzwonienie ponioso si echem po


dugiej podziemnej komnacie.

odezwa
wynalazca

Herr

Oberstleutnant

si

Abraham

Kazimierza

Moritz,

tego

pancerza nie przebij nawet pociski z


karabinu Uljanowa.
Nakrcajc wsa na may palec,
oficer dugo przyglda si Golemowi.
Wynalazek starego yda przypomina dwumetrow statu, przedstawiajc redniowiecznego
rycerza. Ale jakby niedokoczon, pozbawion detali, a uzbrojon nie w miecz i tarcz, lecz w
karabin automatyczny. Fakt, karabin nie dorwnujcy rosyjskim cackom, ktrych wci nie udao
si wyprodukowa w wiedeskich fabrykach, jednak i tak zabjczo skuteczny.
Gut, gut mrukn von Stockerau. Czas na demonstracj.
Moritz pokiwa gow i wycign rk w stron czeladnika, nastoletniego yda o imieniu
Eli, ktry poda mu prostoktn, miedzian blaszk z licznymi otworami.
C to takiego? zapyta podpukownik.
To, tak jakby, opis celu odpar wynalazca. Opis rosyjskich mundurw. eby Golem
wiedzia, kogo atakowa.
yd podszed do blaszanego giganta i wsun pytk w poziomy otwr, przypominajcy
karykaturalne usta. Oczy Golema, dwie krysztaowe soczewki, rozbysy na czerwono. Ale
wynalazek Abrahama Moritza nawet nie drgn.
Podpukownik unis krzaczaste brwi.
122

Potrzebne mu s cele wyjani stary yd, odsuwajc si od Golema.


Franz von Stockerau obrci si w kierunku stojcego pod cian sieranta Riedla i
gestem wyda rozkaz. Podoficer stukn obcasami i pocign za dwigni. W tym momencie na
drugim kocu komnaty sfruny z otworw w suficie trzy kuky zawieszone na acuchach,
ubrane w carskie mundury.
Golem zareagowa byskawicznie. Zanim jeszcze drewniani onierze opadli na sam d,
metalowy strzelec wypuci seri z karabinu. W mgnieniu oka wszyscy trzej poszli w drzazgi.
Podpukownik von Stockerau, podobnie jak reszta zgromadzonych w wawelskim
podziemiu, milcza dugo.
To ile takich przemwi w kocu jestecie w stanie zrobi, zanim rosyjska armia
dotrze pod Twierdz Krakw?

*
Zegar Katedry Wawelskiej wybi wanie trzeci, kiedy jeden z dwjki onierzy,
robicych nocny obchd, odezwa si do towarzysza. Mwi po polsku:
Syszae to?
Syszaem odpar drugi, te po polsku, ale z ukraiskim akcentem. Jeszcze tylko
dwie godziny i...
Nie o tym mwi, idioto! Tam, na dole onierz wskaza schody prowadzce do
podziemia. Kto azi.
Zdawao ci si.
Zdawao, nie zdawao, musimy sprawdzi. Od tego tu jestemy.
Zeszli do podziemia. Owietlajc sobie drog lamp, pomaszerowali korytarzem.
Cholera mrukn Ukrainiec tam rzeczywicie kto jest. Moe ktry z oficerw
chcia sobie jeszcze raz obejrze ten tajemniczy wynalazek yda?
Polak pokrci gow.
Uprzedziliby nas odpowiedzia, skrcajc za rg. Poza tym...
Nikt ju nie dowiedzia si, co poza tym. Seria z karabinu rozerwaa gow onierza.

123

Franz von Stockerau obudzi si i poj zaraz, e bitwa, ktr syszy, wcale mu si nie
przynia. Wystrzay i krzyki naprawd rozryway nocn cisz na strzpy.
Rosjanie na Wawelu!? pomyla ze zgroz podpukownik, zrywajc si z ka i
doskakujc do okna.
Na podwrzu, pomidzy koszarami a szpitalem, rozgrywaa si bitwa. Najdziwniejsza,
jak von Stockerau kiedykolwiek widzia, poniewa onierze cesarskiej i krlewskiej armii
przegrywali j, pomimo przewagi liczebnej trzydzieci do jednego. Problem polega na tym, e
owym jednym by Golem Abrahama Moritza.
Podpukownik ju mia sign po mundur i pistolet, zatrzyma si jednak w p ruchu.
Ktem oka dostrzeg bowiem, e na majdanie pojawi si kto jeszcze. Pielgniarki!
Dwie siostry w bieli, ktre nie wiadomo skd si tam wziy, uciekay teraz, przeraone,
w kierunku budynku szpitalnego. O dziwo, blaszany strzelec nawet nie prbowa w nie celowa.
Franz von Stockerau zawrci na picie i pobieg na podwrze tak, jak sta: boso, w
koszuli nocnej i bez broni.
Nicht schieen! rykn, wypadajc na zewntrz. Nicht schieen!
onierze, ostrzeliwujcy Golema zza osony wozw parowych i starych kontenerw,
spojrzeli na dowdc, zdumieni. Jeden odwrci gow tak pechowo, e stojcy porodku
podwrza stalowy olbrzym mg trafi go w czoo. Co uczyni natychmiast, ignorujc zupenie
podpukownika, ktry co prawda znajdowa si o wiele dalej, ale za to by cakiem odsonity.
Nie strzela! krzycza dalej von Stockerau, powstrzymujc ostatnich nadgorliwcw.
Zdejmowa mundury! Natychmiast!
onierze osupieli ju zupenie, ale gdy Golem zdoa zabi kolejnego z nich, otrzsnli
si i zaczli zrzuca z siebie granatowe kurtki, ciga spodnie. Kiedy ju na majdanie
znajdowali si wycznie mczyni w gaciach i koszulach, blaszany zabjca pokrci si jeszcze
przez chwil w t i z powrotem, rozejrza, a wreszcie znieruchomia.
Gott erhalte, Gott beschtze mrukn pod nosem von Stockerau.
Potem ruszy w stron Golema, eskortowany spojrzeniami rozebranych podkomendnych.
To byo najdusze osiemdziesit metrw jego ycia, w kocu jednak stan oko w oko z
monstrum. Przekn lin, a nastpnie bardzo, bardzo powoli jakby szykowa si do
schwytania aby unis do w poblie kawaka blaszki, wystajcego z ust Golema. Cho

124

krysztaowe lepia wci lniy gronie, nic si nie stao. Podpukownik mg swobodnie
wysun dziuraw pytk.
Blask w oczach zgas.
Poczucie ulgi, ktre przepyno przez spite ciao oficera, o mao nie pozbawio go
przytomnoci.

*
witao. Franz von Stockerau, mic fajk, obserwowa onierzy, grzmoccych motami
w kup elastwa, ktra ani troch nie przypominaa ju Golema.
Herr Oberstleutnant! zawoa jeden z podkomendnych, wskazujc bram. Wracaj z
ydem!
Rzeczywicie, sierant Riedl i dwaj szeregowi prowadzili przez podwrze Abrahama
Moritza. Wynalazca z Kazimierza by blady jak koszula, w ktrej paradowa noc von Stockerau.
Rozglda si nerwowo i bekota co w jidysz, pewnie modlitw. Zamilk z otwart gb, gdy
zobaczy, co stao si z jego Golemem.
A gdzie ten drugi ydek? podpukownik zwrci si do Riedla. Ten ucze. Jak mu
byo...
Eli odpowiedzia sierant czy jako tak. Nie znalelimy go. Noc musia uciec z
Kazimierza.
Herr Oberstleutnant! jkn Moritz. Ja nic nie wiedziaem! Ja...
Przesta wy warkn von Stockerau. O tym, co wiedziae, a czego nie, zaraz sobie
porozmawiamy. Ale nie tutaj.

*
Sierant Riedl pooy na blacie skrzan teczk, wypchan papierami.
Tutaj jest wszystko powiedzia. Plany, szkice, notatki. Nawet bez tego czeladnika
dalibycie rad zrobi wasne Golemy.
Ale... zacz siedzcy za stoem Piotr Janic, szef krakowskiej siatki Carskiej Ochrany
modego yda i tak dostaniemy, prawda?

125

126

onierz kiwn gow.


Oczywicie. Tak, jak si umawialimy zapewni. Po tym, jak zrobi dla mnie now
pytk, zamknem go w piwnicy, ktr mi wskazalicie.
Dobrze, bardzo dobrze. A list, ktry sfabrykowalimy?
Podrzuciem w domu Moritza. Lada moment na Wawelu przeczytaj, e mia to by akt
zemsty na podpukowniku za interwencj w Sandomierzu i za mier krewnych. Nikt si nie
dowie, e za wszystkim staa Ochrana.
Nikt si nie dowie, doskonale. Zatem czas wypaci ci nagrod, prawda?
Janic schyli si i sign do torby. Zamiast jednak wycign z niej obiecany plik
banknotw, wieutkich frankw, prosto z genewskiego banku Rotszyldw, agent wyj porczny
rewolwer Uljanowa. Bardzo celny.
Sierant Riedl nie zdy nawet krzykn, zanim karminowa dziurka pojawia si
dokadnie na rodku jego wysokiego czoa.
Nikt si nie dowie mrukn Janic, zagldajc do teczki. Nikt si nie dowie.

Daniel Nogal rwienik Dody i Roberta Kubicy. Z wyksztacenia politolog, z zawodu dziennikarz, z zamiowania
podrnik. Autor opowiada, spord ktrych kilka udao si gdzie nawet opublikowa.

127

Steampark Jurajski
Przemysaw Zako
ilustrowaa Joanna Szulc
Ot, fortuna dzisiaj nieaskawa!
Wielmoni pastwo, ach, wybaczcie, oto
zostaje za nami straszliwy Pterodactylus!
pokrzykiwa zgnbiony przewodnik,
gnc si w ukonach, gdy gocie wrd
jkw zawodu znw usiedli. Najszczerzej raz jeszcze upraszam o przebaczenie,
suga uniony, lecz zarczam, e za tygodni osiem, gdy Park ruszy pen par,
Krakw czynic klejnotem Galicji, ujrzycie t krwioercz bestj w locie, w powietrze wzniesion cudownym metalem
profesora Geista...
Zachlupotao znw o wod napdowe koo. Od zota kapica gondola ruszya wolno po sztucznym kanale, niemal
skrytem wrd zieleni, pozostawiajc w
tyle nieruchawe gady i Maczug Herkulesa, gdy za wzia zakrt, kolejna atrakcja
Steamparku Jurajskiego ukazaa si oczom zwiedzajcych w penej krasie: gad przedpotopowy,
ustawiony na wysepce, wrd paproci rozoystych. By to okaz gatunku Stegosaurus, dziw
rzadki i nowy, przed dekad zaledwie w Europie odkryty dar dla Wielkiego Ksistwa Krakowskiego od krlowej Wiktorii. Po eksponatach licznych jeszcze niegotowych, olbrzymie kociane
pyty, sterczce wzdu grzbietu, i ogon zbrojny w kolce na arszyn dugie, wielkie na wszystkich
zrobiy wraenie do chwili, gdy zwierz, obecnoci widzw poruszon, krok uczyni. Zahuczaa,
zaoskotaa w cielsku maszyneria, co pko nagle z trzaskiem wystrzaowi podobnym i potwr
128

opad w ciki przykurcz, nogi przednie majc zgite, zadnie za wyprostowane i trysn spod
ogona kbem pary.
A! rykn miechem Aleksander III Romanow, Car i Samodzierawca Wszechrusi,
gdy damy zgorszone odwrciy wzrok. Wreszcie co tu ywym mi si zdaje!
Przewodnik zawtrowa mu nerwowo, chustk ocierajc ysin.
Bagam o wybaczenie, W-wasze Impieratorskoje Wielicziestwo! wyjka, wiercc si
na atasem wycieanym siedzisku. Kapita to nasz, na austryjackiej ziemi pobudowane, ale
technologja angielska... Gdzie by aparata tak delikatne tutejsz zim bez szwanku znie mogy!
Rzeknijcie jeszcze: przez Polakw budowane zby go car machniciem rki. Wot, i
po zagadce.
Ano, prawda to. Pienidz granice ni zna, ni szanuje...
O, tutaj si grubo mylicie, Fiodorze Pietrowiczu! Zna, zna bardzo dobrze, i tak si ich
sucha jak pies kijem tresowany, co to nie zje bez rozkazu, choby mu kiebasy kad do pyska!
Mao ktry poddany tak dobry jak pienidz. A i najgorszy lepszy ni Polak, co jak ta bestja: z
przodu pokon ci bije, a tyem, jak na trupa przystao, gazy puszcza...
Towarzystwo rozemiao si cae za wyjtkiem damy najmodszej, bladej, ktra,
w mufk donie ukrywszy, do cara wprost si zwrcia:
Przebaczcie mi, Wasze Impieratorskoje Wielicziestwo, lecz przemwi musz! Czy to
si godzi sw tak grubych uywa przy damach? Przyrwnujc jeszcze w zym smaku nard
yjcy do gadw wymarych?
Rozemiano si znowu lecz szepty przemiewcze, z modzieczej naiwnoci kpice,
ucichy, gdy z byskiem ciekawoci w oku wyprostowa si na swym miejscu Aleksander III.
Wybaczcie mi pami krtk, staro nie rado jak miano panienki?
Z Mierosawskich Julja.
A! Mierosawskiego Bolesawa crka, kastelanica Dembowskiego wnuczka, czy nie?
Dwa rody pieniackie, za polityk odarte z majtkw, w jeden rd, ku rozpaczy Franciszka Jzefa,
skoligacone... Przodkowie panienki sporo krwi Austrii napsuli, burdy tu, w Krakowie, raz po raz
wszczynajc, czy panienka tego wiadoma?
wiadomam.
Wybornie, to panienka pojmie niezawodnie, kiedy rzekn, e co jak co, lecz gb niewyparzon mademoiselle Julja w spadku wzia.

129

Rozlegy si zduszone okrzyki na t obelg, prosto w twarz rzucon, odchrzkn


z zakopotaniem przewodnik, na przedzie siedzcy, lecz po dziewczynie zna nie byo ni ladu
rumieca. Wypynli wanie na kana szeroki, jak rzeka rozlany, co na przestrza przecina skay
wapienne KrakowskoCzstochowskiej Jury. Na wzgrzach, wieo usypanych, gdzieniegdzie
jeszcze pozbawionych trawy, i przy samej wodzie ustawiono bestje wprost olbrzymie: ju to rogate, ju to o szyjach duszych ni yrafie, ju to o gowach dziwnie wyduonych i pyskach
paskich niby dzioby kacze, midzy nie za wmieszano drapiecw wszelkiej maci, wielkich i
maych, zamarych w skoku do bezbronnych garde. Gdy przepywali mimo, ten i w dentelmen
powsta, by panopticum zwierzce dokadnie ogldn.
Nieche panienka przypatrzy si dobrze podj car, szerokim gestem na mijane potwory wskazujc. Oto, w p fali wstrzymany, pynie okrt dziejw wiata: silni i prdcy, co
zjadaj sabych i powolnych. Jedyne prawo, jakie Bg da naturze! Nard, co w tej walce ulega i
pada, jawne daje wiadectwo, e do ycia nie by zdolny i susznie ginie, szarpany na sztuki, a
jego szcztki ptactwo rozdziobuje. Widzi mademoiselle Julja te kolosy, jak przeraaj ogromem?
I c z tego, e si jawi potnemi, kiedy na zawsze upady, ja za wadam ziemi, po ktrej
kroczyy?
Myli si Wasze Impieratorskoje Wielicziestwo, sytuacje porwnujc odparowaa
panna Julja gosem zimnym, nie zwaajc na dam, co szarpaa j za rkaw. Zwierz ulec moe
silniejszemu, lecz nard wtenczas dopiero jest martwym, gdy ani jeden jego czonek nie pozostanie przy yciu.
Panienka za mniema, i Polska wci yje? zdziwi si car faszywie, szyderczo, doni gadzc brod krzaczast. To do si przyjrze tem kukom parowem, by poj, e i trup,
byle mu dobrych przyda inynierw, gotw re, tacowa i paci podatki!
I zarechota z wasnego dowcipu, tak sob ukontentowany, e a si doni prasn o udo.
Nim jednak salwy miechu sualczego zdyy doczy do chru, wypalia panna Julja, z oczu
skry niemal krzeszc:
A Wokulski?
Cisza gucha, zowroga zapada nad wod i trwaa nieznonie a pisna jaka dama, bo,
pord straszliwego oskotu, oyy nagle mechaniczne gady, wyrzucajc z gwizdem par, przesuwajc zgrzytajce stawy, z oskotem przestawiajc nogi. Park wybudza si z letargu, ukazujc

130

po raz pierwszy w caej okazaoci grone swe pikno. Zakoysay si ponad drzewami dugie
szyje, wydajc trbienia donone, gdy zawary si na nich stalowe szczki drapiecw.
Ach! Tak! Prosz spojrze, Wasze Wielicziestwo i wy, pastwo wielmoni! poderwa
si z miejsca przewodnik, z ulg w gosie tak ogromn, jakby zosta wtem uaskawionym, ju
wdrujc na szafot. Oto s krakowskie cuda, prosto z Anglji zakupione! Prosz spojrze, jak na
lewo...
To jest panny nadzieja? wycedzi Aleksander III, ju bez ladu wesooci, gos warkliwy podnoszc. To jest ta Polska yjca? Wokulski? Mit, zjawa senna, opowiastka przez
dzieci dzieciom powtarzana, bo i ten nard cay jest jak dziecko, co bajkami si jeno karmi!
Lecz na innych pad strach blady, zna to byo w trwoliwych spojrzeniach, zna
w gowach, nagle pospuszczanych, jakby rzek kto grupie zajcy, e ujrzano na niebie ora.
Panna siedziaa z gow uniesion, niewzruszona, jak jeszcze przed momentem parowe bestje, i
tylko w jej oczach, w cara wbitych, czai si cichy tryumf.
Wot, Polaczki skrzywi si imperator, pokrywajc gniew spokojem lodowatem. Do
pracy kijem nie zapdzisz, ale daj im wiersze, daj ksig a ci zaraz na bagnety! C to,
i mademoiselle Julja oczy wypakaa nad Verneem? Poruszy serduszko polski gieroj, co
w podwodnym okrcie z zaborcami walczy? A moe suchaa panna historyjek, opowiastek cudownych, jak to Wokulski, kupiec bawatny, z metalu profesora Geista zbudowa smoka podniebnego i na rosyjskie oddziay ogniem zionie? Wokulski, Biao-Czerwony Baron, co ojczynie
wybawienie niesie! Kpiny!
Panna Julja wstaa.
Nie, Wasze Impieratorskoje Wielicziestwo! Bajki, tak, historyjki ucieszne, ale inne cakiem ja syszaam. Takie, ktrym nawet dziecko niemdre wiary da nie moe. A takie mianowicie, e Wokulski nie yje, e zgin, na ycie wasne si targnwszy, gdy mu kobieta zimna i
nieczua podeptaa biedne serce... Widzi Wasze Wielicziestwo, co te sowa usysz, a to na salonach krakowskich, a to z ust onierzy, a to carskich krewnych, dziw mnie bierze: ktry to nard, mj czy wasz, tak si w bajaniu lubuje...?
Zerwa si z miejsca rozjuszony car.
Precz! rykn, dobywajc ostrza, i kling w socu lnic pannie do garda przystawi, ale ona ani drgna. Do si nasuchaem polskiego szczekania! Zajedno, z kogo ty rodzona pywa bdziesz! Fiodorze Pietrowiczu, a ywo!
131

Lecz wtem przewodnik zacz wrzeszcze i sam przez burt skoczy. Wrd ryku przedpotopowych bestii, wrd walki miertelnej na obu brzegach, na wieczno w machiny zakltej,
wypynli wanie na szeroko rozlany staw, a wtedy na wprost dziobu wynurzy si nagle z wody
ksztat olbrzymi, straszliwy, posyajc wokoo rozbryzgi, i przesoni soce. Gad potworny ze
stali, par napdzany, lecz wikszy, groniejszy nad inne, o dugich, wowatych splotach, o
czaszce jak u samego diaba rogatej, z par skrzyde, ogromnych jak dwa czarne agle, pikny,
heraldyczny smok wawelski wznis si w niebo jak feniks.
A kiedy cofn si trzeci z Aleksandrw, upuszczajc rapier, wrd ludzi bagajcych
zmiowania, szlochajcych, zamiarujc rzuci si do wody, byle prdzej, byle dalej od tej bestji,
panna Julja zastpia mu drog. Skoczy jej car do garda, jak sabaka wcieka, jak szczur do muru przyparty, gotw zrani, zabi, byle przey i uczu nagle w rkach twardy metal. Stalowe,
jak mier zimne rce lalki chwyciy go z si nadludzk i zamkny, wrzeszczcego, w ucisku.
132

Nie bjcie si, Wasze Wielicziestwo szepna mu do ucha cudzym gosem, tulc mionie do piersi, gdy smok run ku nim z gry. ycie znajdzie sposb.

Przemysaw Zako skoczony polonista (po UJ-ocie), wspzaoyciel i autor bloga serialowego Pulpozaur.pl.
Literacko udziela si na blogu Krypne Opowieci. Interesuje si psychologi, antropologi, grami, fizyk kwantow,
czarnymi dziurami oraz teoriami chaosu i strun, bo bardzo by chcia wszystko to zrozumie. Wygra konkurs Futuronauta.

133

134

You might also like