You are on page 1of 344

Jos Carlos Somoza

przynta
El cebo

przeoya Agnieszka Rurarz

Dla Diega Jimeneza


i Margi Cueto

wiat jest teatrem, aktorami ludzie, ktrzy kolejno wchodz i znikaj.


WILLIAM SHAKESPEARE
Jak wam si podoba
tum. Stanisaw Baraczak, Pozna 1993, W drodze, akt II, scena 7

Spis treci
Spis treci ....................................................................................................................... 4
Prolog ............................................................................................................................. 5
I ROZPOCZCIE.............................................................................................................. 10
II ANTRAKT ................................................................................................................ 200
III FINA ..................................................................................................................... 308
Epilog ......................................................................................................................... 330
Posowie Autora ......................................................................................................... 343

Prolog
Ibiza
trzy miesice wczeniej
Maska zdawaa si patrze na dziewczyn zoliwie. Bya to jednak tylko etniczna
wyrzebiona w drewnie dekoracja, wiszca na cianie. Nieco dalej wisiaa druga, identyczna.
Dziewczyna zwrcia na nie uwag, gdy poproszono j, by odwrcia si bokiem. Mwia
tylko osoba siedzca na krzele. Ta z tyu milczaa.
- A teraz prosz zdj bluzk.
Chocia proba wypowiedziana zostaa yczliwie, dziewczyna pomylaa, e chcc
pokaza, i umie wzbudza zainteresowanie, moe zbyt szybko pozbya si butw i spodni.
Rozpia bluzk ju wczeniej, teraz wic zsuna najpierw jeden rkaw, potem drugi,
pozwalajc im opa a do nadgarstkw. Nie miaa na sobie biustonosza, jej drobne piersi
ledwie rysoway si na szczupej sylwetce klasyfikujcej si midzy chudoci a anoreksj.
Majtki, maleki trjkcik, byy czarne, jak reszta garderoby. wiadomie wybraa ten kolor,
aby tworzy kontrast z mleczn barw skry i krtkimi jasnymi wosami w platynowym
odcieniu. Z subtelnym wygldem nieco kciy si pene zmysowe wargi, a przede
wszystkim opuchnite powieki - wiadectwo pracy po nocach i nadmiernych iloci wypitego
alkoholu.
Pooya bluzk na tym samym krzele co wczeniej spodnie, i wrcia na rodek
zaimprowizowanej sceny. Kilka olepiajcych reflektorw ledwie pozwalao jej dostrzec
cokolwiek wicej ni owe dwie maski na cianie po lewej stronie i wycelowany w ni
obiektyw kamery wideo. Gos osoby siedzcej za kamer by delikatny, miy, bardzo
wyrany.
- Obr si dookoa, prosz.
Speniajc polecenie, odezwaa si, by wypeni pen napicia cisz.
- Dobrze?
- Tak, spokojnie.
Bya spita. Oczywicie, e bya, cho nieustannie wmawiaa sobie, e jest inaczej.
Nie chodzi o to, e brakowao jej dowiadczenia w tego rodzaju sesjach, wcale nie. Leni

albo Olena Gusiewa, jak stao w jej wymitym paszporcie z koszmarn fotografi odcinit z
boku, jak obelga, lat dwadziecia cztery, czsto pozowaa przed kamer, niejednokrotnie
majc na sobie mniej bielizny ni teraz. Win ponosi Karl, berliski fotograf, ktry
wycign j z rodzinnego Kijowa i przywiz na Ibiz. Mieszkali razem przez trzy lata,
zanim j ostatecznie porzuci, ale przez ten czas zmontowa jej fantastyczne portfolio, ktre
umiecia na swojej stronie internetowej i ktre demonstrowaa we wszystkich agencjach
hiszpaskich i zagranicznych, jakie wedug niej mogyby zainteresowa si jej osob.
Chwilowo pracowaa jako kelnerka w jednej z ibizaskich dyskotek, bya jednak pewna, e
jej los si odmieni. Ktrego dnia zici si jej sen o filmie. Adriana, dziewczyna z Hondurasu,
z ktr dzielia mieszkanie, wyczytaa jej kiedy z kart:
- Czeka ci wspaniaa przyszo, Leni, ale tylko pod warunkiem, e mnie posuchasz.
Adriana bya niska, miaa smag skr i indiaskie rysy twarzy. Zacza pracowa
jako kelnerka razem z Olen, ale teraz dostaa powane stanowisko asystentki w agencji
turystycznej. Olena bardzo j lubia za jej otwarto i entuzjazm. Szkoda, e przy tym bya tak
draliwa. Bez przerwy pouczaa. Olena nazywaa j mamuk, cho jej prawdziwa matka
nigdy si ni tak nie przejmowaa. Adriana mawiaa, e dla dziewczyn podobnych do Oleny
Ibiza to nie wyspa, ale rodzaj ziemi niczyjej poczonej z picioma kontynentami. Znam
takie, ktre tu przyjechay i nagle poznikay - mwia. - Kocz gdzie w Azji czy u
Arabw. Miaa obsesj na punkcie porwa, zabjstw i gwatw. Nalegaa, by Olena miaa
przygotowany podrczny zestaw na przeycie: wiedz, jak si zachowa w rozmaitych
sytuacjach, by porusza si pewnie we wszystkich rodowiskach.
Adrian obchodzia wycznie przyszo: odgadywaa j albo si jej obawiaa. Olena
natomiast ya teraniejszoci, ale bya rwnie ostrona jak jej koleanka. W jej rodzinnym
kraju, na Ukrainie, yo si wcale nie atwiej ni gdzie indziej, i trzeba si byo od maego
uczy przezornoci, by unikn niebezpieczestwa. I tak Olena nie sza nigdy w nieznane
sobie miejsce, nie poinformowawszy o tym wszystkich wcznie z dwiema lalkami pamitkami z dziecistwa, ktre stanowiy jej jedyny baga przy wyjedzie z Kijowa.
Czasami chodzia na podejrzane spotkania w towarzystwie jednego z uminionych
ochroniarzy dyskoteki i zawsze pozostawiaa nagran informacj, kiedy wychodzi i kiedy
zamierza wrci. Rzecz jasna, nigdy nie zapominaa o komrce, cho wiedziaa, e to marne
zabezpieczenie z uwagi na rozliczne kombinacje, jakie mona zastosowa, by ograniczy
zasig. Miaa wicej zaufania do ludzi ni do urzdze, jak kady wiadomy obywatel jej
czasw. Leni Gusiew trudno byo oszuka, mimo e z pozoru wygldaa na atwowiern.
Jej podrczny zestaw by o wiele lepszy ni zestaw samej Adriany.

- Doskonale. Stj tak, en face. Patrz w kamer.


Denerwowaa si, nie moga zaprzeczy. Czua sucho w ustach i chocia bya
prawie naga, zacza si poci. I wcale nie dlatego, eby byo w tej sesji co, co by j cho w
minimalnym stopniu zaniepokoio. Dwie osoby, ktre znajdoway si w pomieszczeniu,
zachowyway si waciwie, nawet uprzejmie i z dystansem. Nagranie trwao ju p godziny.
Uprzedzono j, e bd j filmowa w bielinie, co byo rzecz absolutnie normaln. Jej
niepokj bra si, niewtpliwie, z pragnienia, by wypa dobrze i wygra ten casting. Z ca
pewnoci z tego powodu.
Domylaa si od pocztku, e moe to by dla niej olbrzymia szansa. Ogoszenie,
ktre znalaza w internecie, wydawao si, na pierwszy rzut oka, podobne do innych.
Chodzio o znalezienie dziewczyn z moliwociami, zdjcia prbne i wybr spord
wszystkich nagra dwch, trzech najlepszych, by wysa je do europejskich i amerykaskich
agencji filmowych. Tak po prostu. W ogoszeniu widniaa nazwa agencji: Ephesus. Olena
dugo przeszukiwaa strony w poszukiwaniu informacji na jej temat i dowiedziaa si, e
agencja ma ponaddziesicioletnie dowiadczenie w promowaniu nowych twarzy, ktre
pojawiaj si w niewielkich rolach w wysokobudetowych produkcjach. Bez wahania
przesaa swoje portfolio i dane kontaktowe. Oni i tak nigdy nie odpowiadaj, nawet, gdyby
im wysaa zdjcie, na ktrym robisz to z osem, jak mawiaa wieczna optymistka Adriana.
A jednak tym razem odpowiedzieli.
Trzy dni pniej dostaa mejla. Zakwalifikowano j do udziau w zdjciach prbnych.
Wyznaczono spotkanie w pewien lipcowy wieczr, o sidmej, w jednym z bliniaczych
budynkw Java de Playa den Bossa. Ju samo miejsce przedstawiao si dobrze: Java de
Playa den Bossa to apartamentowce z wewntrznym domofonem i takimi bajerami jak
przezroczyste ciany lub drzwi otwierajce si na dwik gosu. Lokal w takim miejscu moga
wynaj jedynie agencja rangi Ephesusa.
Olena namylaa si kilka dni nad wyborem stosownej kreacji, takiej, w ktrej sprawi
najlepsze wraenie. W kocu zdecydowaa si wystpi w czerni: dinsach, bluzce i
sportowych butach. A gdy si szykowaa w dzie sesji, do jej maego pokoju wpada jak
burza Adriana.
- Nie id tam, Leni. le to widz.
Olena znaa to wyraenie. le widzie znaczyo mie ze przeczucia. Adriana
mwia, e jej przeczucia bior si std, i pozostaje w staym kontakcie duchowym ze swoj
siostr bliniaczk, ktra nigdy si nie urodzia. Bliniaczka dawaa jej zna z tamtego wiata,
kiedy chciaa j przed czym ostrzec, zazwyczaj - przed niebezpieczestwem. Dziki takim

sygnaom, twierdzia Adriana, pewnego razu nie wsiada do autobusu, ktry stoczy si w
przepa.
- Opowiadaa mi ju o tym autobusie, Adri - zauwaya Olena swoim chropowatym
gosem z lekkim sowiaskim akcentem. - Przecie pjd tam tylko na chwil. Poza tym
wiem, dokd id.
- A jak ci dadz prochy i gdzie wywioz?
- To jest powana agencja. Ogldaam ich stron. To Ephesus...
Adriana wpatrywaa si w ni wielkimi antracytowymi oczami.
- Sfotografuj ci nago, a jak si im spodobasz, znikniesz - ostrzega.
Olena pokrcia gow i umiechna si, poprawiajc przed lustrem wosy.
- A ty bdziesz moga znw wynaj mj pokj, o czym zawsze marzya.
- Mwi serio, Leni. Wiem to od bliniaczki. - Adriana bya tak miertelnie powana,
e Leni si odrobin zaniepokoia. - Prosz ci, nie id.
Olena uja rce przyjaciki. Byy zimne.
- Powiedz mi jedno, mamuko: czy te twoje ze przeczucia okazay si kiedy
faszywe?
- Nigdy - Adriana przeczco pokrcia gow, ale nagle si zawahaa - moe... moe
kiedy, raz...
- Czyli nie zawsze si sprawdzaj, zgoda? Wrc, zanim zauwaysz, e mnie nie ma.
Posaa Adrianie causa i wysza.
*
Nagle si skoczyo.
- No dobrze, wystarczy. Dzikujemy, Leni.
Przez chwil mrugaa powiekami, jakby zaskoczona nagym kocem. Potem
spostrzega, e kosmyk wosw klei jej si do czoa mokrego od potu. Byo jej gorco od aru
reflektorw. W tym momencie zgasy, pozostawiajc jej przed oczami sine plamy, dwa
ogniste koa, niczym tczwki szatana. Zacza mruga powiekami, powoli przyzwyczajaa
si na powrt do zwyczajnego owietlenia.
Mczyzna, ktry przedtem siedzia, teraz wsta. Umiecha si lekko.
Moesz si ubra. Skoczylimy.
- Mam jakie szanse? - zagadna Olena, zapinajc bluzk. Chciaa unikn zbdnych
pyta, ale drczya j niepewno, a przy tym mczyzna, ktry z ni rozmawia, zachowywa
si tak uprzejmie, e wzbudza zaufanie.
- Trudno powiedzie z ca pewnoci, kochana. Kandydatek jest wiele, a nie mamy

jeszcze okrelonego wzoru. Ale spodobaa si nam. Masz osobowo i swobodnie


zachowujesz si przed kamer.
Olen ucieszya ta ostatnia uwaga.
- Dzikuj. Kiedy si dowiem?
- Pod koniec lata. Wrzesie, padziernik, co takiego. Mamy twoje dane, wic
zadzwonimy, jeeli... Dobrze si czujesz?
- Tak, to tylko... - Nagle poczua zawrt gowy. Przymkna oczy i widziaa, jak silne
reflektory, groteskowe maski, kamera wideo, wszystko wiruje wok niej.
A j a k c i d a d z p r o c h y.
Wzia gboki oddech, zrobia kilka krokw i pokj odzyska swoje waciwe
pooenie. Uspokoia si. Nikt jej nie da prochw, nie zaproponowano jej nawet wody.
Jedyna rzecz to gorco. Umiechna si i wzia chusteczki higieniczne podane jej przez
drugiego mczyzn, tego, ktry si nie odzywa. Wyj je z pudeka stojcego na szklanym
stoliku, na ktrym leaa take jaka ksika. Gdy ocieraa czoo, spojrzaa z ciekawoci na
okadk: Komedia pomyek, William Szekspir. To przekonao j ostatecznie, e jedyne, co
obchodzi obecnych w pokoju ludzi, to wiat sztuki.
- Chcesz moe pj do azienki? - zapyta ten, ktry si odzywa.
- Nie, dzikuj, ju mi lepiej...
Rzeczywicie, czua si lepiej. Coraz lepiej. Poegnaa si mocnym uciskiem doni i
kiedy wychodzia z budynku na rozpasane soce i morsk bryz, nie czua ju zawrotu
gowy. Nie wiedzie czemu, przeczucie mwio jej, e zostanie wybrana.
Idc na przystanek autobusowy, wyja komrk i wysaa esemesa do Adriany: Nie
porwali mnie. W domu Adriana udawaa, e jest uraona, ale w kocu obie zaczy
artowa. Olena miaa tego wieczoru wolne, wic zjady razem kolacj, wznoszc toast za
aktorsk karier Oleny.
Dopiero pniej, w swoim pokoiku, tu przed zaniciem, Olena przypomniaa sobie o
drobiazgu - bez znaczenia, ale ciekawym.
Czowiek, ktry odzywa si podczas zdj prbnych, pod koniec zwrci si do niej
per Leni. Bya pewna, e nie podaa im swojego przezwiska. A moe jednak?
amaa sobie gow, grzebic w pamici, w kocu jednak uznaa, e ten szczeg tak
naprawd nie ma adnego znaczenia, i z tym przekonaniem zasna.

ROZPOCZCIE

Jakim narzdziem pomoesz nam skrci


Wieczr? Teatrem? Muzyk? Baletem?
WILLIAM SHAKESPEARE
Sen nocy letniej
tum. Stanisaw Baraczak, Krakw 2008, Znak, akt V, scena 1

1
Madryt
obecnie
Mczyzna wydawa si normalny i to wanie obudzio we mnie podejrzenie, e jest
niebezpieczny.
Jego dom, albo dom, do ktrego mnie zaprowadzi, mwic, e naley do niego,
sprawia takie samo wraenie przesadnej normalnoci: panele soneczne, may ogrdek i
wymylny system alarmowy. Sta przy spokojnej uliczce w Padua, jednym z tych licznych
podmadryckich osiedli stworzonych po to, by pomieci budynki i ludzi, ktrzy nie mieszcz
si gdzie indziej. Wntrze pachniao czystoci i byo posprztane, co take mnie
zaintrygowao. Mwi mi, e mieszka sam, a ten niesychany porzdek w przypadku
samotnego mczyzny by niepokojcy.
- Wejd, rozgo si - zaproponowa, zajty wyczaniem systemu alarmowego.
- Dzikuj.
- Czego si napijesz? - umiechn si, rozkadajc rce. - Nie mam alkoholu.
- Co zimnego, najlepiej light, co tam masz.
Pooyam torebk na sofie, ale nie usiadam. Kiedy wyszed po napoje, rozejrzaam
si po salonie. Naliczyam nie mniej ni pi obrazw o tematyce wiejskiej, ktre zanudziyby
na mier starsze panie, i ponad tuzin wizerunkw religijnych, w tym jedn z tych
mikroskopijnych rzeb z twarz Matki Boskiej lub Chrystusa, ktr mona zobaczy tylko
przez szko powikszajce. Przesadnej religijnoci mogam si spodziewa. Tego, e na
stoliku porodku bdzie lea laptop na podczerwie, take. Zapewne pracuje jako redaktor w
jakim kanale informacyjnym Online, a skoro mieszka sam, moe trzyma komputery, gdzie
mu si ywnie podoba.
Nie spodziewaam si natomiast widoku kobiety.
Holografia na niewielkiej kamiennej podstawce bujaa si w ramce w ksztacie litery
U. Staa na biaym regale obok czterech ksiek informatycznych i krucyfiksu. Kobieta
siedziaa obok mczyzny, najprawdopodobniej w jakim barze. Oboje umiechali si i
wydawali znudzeni, ona bardziej ni on. Nagle zaczam si jej przyglda: jakie trzydzieci

lat, mocna budowa, gsta ciemna czupryna. Sukienka odsaniaa nagie rami i lewe udo.
Jedn rk podtrzymywaa drug. Kobieta zdawaa si dominowa w tym zwizku, co mnie
specjalnie nie zaskakiwao, zwaywszy na to, czego spodziewaam si po Panu Czycioszku,
jednake byo w jej pozie co, co mnie zastanawiao.
Usyszaam kroki za plecami i postanowiam nadal przyglda si portretowi.
- Nie wiedziaem, czy chcesz z lodem, czy... - urwa.
- Moe by bez lodu.
- Patrzya na ten portret?
Zaczam bka jakie gupie przeprosiny, ale mczyzna si umiechn.
- To moja ona. To jest, moja bya.
- Och, w porzdku.
Usiedlimy na sofie, on po mojej lewej stronie. Odwrciam si w prawo i zrobiam
mae dowiadczenie. Miaam na sobie spodnie, ale obcise, z czarnej skry, co pomagao mi
demonstrowa bok uda. Odczekaam, a na mnie spojrzy, by zdj obcis czarn skrzan
kurtk, odsaniajc najpierw lewe rami. Obserwowaam jego oczy: zainteresowanie mn nie
narastao, ale te i nic nie wskazywao, by malao. Byo oczywiste, e odpowiada mu
ogldanie mnie w tej pozie - pozie jego byej - aczkolwiek bez przesady. Odezwaam si,
manipulujc przy kurtce.
- Mwie, e jeste kawalerem.
- Rozwiodem si niedawno - machn rk. - Bez znaczenia.
- Tak. Jak co nie dziaa, lepiej to przeci - mwic to, rzuciam kurtk obok torebki.
Usiadam daleko od torebki, eby pokaza, e dysponuj spor iloci czasu, jednak
zaznaczyam:
- Bd musiaa niedugo pj.
- Te co - rzuci, jakby chodzio o drobn sprzeczno, i wskaza na szklank na
stole. - Nie napijesz si nawet yka?
- Oczywicie.
Sprbowaam. Napj mia cytrynowy smak, co jednak nie dawao pewnoci, e nie
zawiera jakiego narkotyku. Nie miao to znaczenia, byam pewna, e nic mi nie zrobi, pki
jestem nieprzytomna. Jeeli by Widzem, to potrzebowa mnie przytomnej, eby si zabawi.
- Pikna jeste - odezwa si - bardzo, bardzo pikna.
- Dzikuj.
- Taka szczupa i... wysoka. Wygldasz jak modelka... I taka moda...
- Pytasz, ile mam lat? - Zamiaam si i dodaam:

- Dwadziecia pi.
- Aha. A ja czterdzieci dwa.
- Te wygldasz modo.
Podnis owosion rk, podzikowa mi gestem i rozemia si jak z tajemnego
artu. Kiedy koczyam pi, jego oczy wci wracay do mojej twarzy i nie odryway si od
niej, ale ja wiedziaam, e podnieca go we mnie, pociga, wszystko - poczwszy od wosw
zebranych w kok, przez to, co niej: czarne ramiczka rysujce si wyranie na ramionach,
skrzane bransolety o wygldzie kajdanek na nadgarstkach, goy brzuch pod topem, nogi pod
czarnymi skrzanymi spodniami, ktre przeduay jeszcze spiczaste wysokie buty.
- Jeste... Hiszpank czy...? Wygldasz... nie wiem... jak Szwedka, czy jako tak...
- Jestem z Madrytu. Szwedka z Chueca.
Mczyzna rozemia si, potrzsajc gow.
- Dzisiaj nikt nie jest tym, na kogo wyglda.
- eby wiedzia - przytaknam.
Zamilk.

Wykorzystaam

chwil,

by

popatrze

na

niego

udanym

zainteresowaniem, i zastanawiaam si intensywnie: Nad czym tak mylisz, palancie? Jest


co, co nieustannie chodzi ci po gowie. Nie chodzi tylko o seks... Co si kryje w tym
czarnym spojrzeniu, co chcesz powiedzie albo zrobi... O co chodzi?.
Mczyzna przedstawi si jako Joaqun. Wygldem przypomnia mi czowieka z CroMagnon z filmw dokumentalnych, ktre mona zobaczy na patnych kanaach: silny, niski,
z cofnitym czoem, wosy ostrzyone na jea, gste brwi zronite u nasady nosa oraz
szeroko osadzone, nieruchome oczy. Osobnik o ogromnej sile, ktry nawet nie zdaje sobie z
tego sprawy. Jeden z tych, ktrzy, przy odpowiednim wysiku, mog rozbija cegy gow. W
jego okazaym wygldzie uderza jeszcze jeden szczeg: zielona koszula dobrana do swetra.
Dbao o wasny wygld. Czowiek samotny i zarozumiay, religijny i rozwiedziony, o
delikatnym gosie i nieforemnej sylwetce. Owosiona i muskularna zagadka, niemiay, o
nieruchomym spojrzeniu.
Wyranie go pocigaam, ale wydawao si, e potrzebuje czego wicej, by przej
do dziaania. Pomylaam znowu o dominujcym wygldzie jego byej - jeeli to rzeczywicie
bya ona - i przypomniaam sobie, co Gens mwi o Poskromieniu zonicy i zwizku tej
sztuki z osobnikami zaliczanymi do holokaustofilw. W sztuce Kasia, zonica, mnoy
trudnoci, ktre zoszcz Petruchia, wobec tego on ujarzmia j jeszcze wikszymi
trudnociami. To walka midzy dwiema wolami, ktre sobie wzajemnie wadz - mawia
Gens - symbol maski Holokaustu.

Sprbowaam tej taktyki. Odstawiam gono szklank na st i poruszyam si na


sofie, odzywajc si ostrzejszym gosem:
- No wic, co?
- Sucham? - Poderwa si.
- Co chcesz robi?
- Robi?
- Przyprowadzie mnie chyba do domu w jakim celu?
Wygldao na to, e dugo przetrawia moje pytanie.
- No tak... Pomylaem sobie, e moglibymy pogada...
- Czyli wedug planu mam spdzi ca noc na pogaduszkach. A tak naprawd...
- Spieszy ci si?
- Wiesz, daj ci godzin - poruszyam rkami - nie mog zosta duej.
- Dobrze, dobrze. Chciaem tylko, ebymy si troch poznali...
- Ju si znamy. Ja jestem Jane, ty - Tarzan. Co jeszcze?
- Nie, dobrze ju, ja...
Prowokowaam dalej.
- Jak chcesz paci za godzin seksu, twoja sprawa. Bior te za to, e si nudz.
- Nie, nie, lepiej tak. Dwoje nieznajomych.
- To powiedz mi, czego waciwie chcesz?
- Nie zrobi nic, czego ty nie bdziesz chciaa - przerwa mi.
Fakt, e mi przerwa po raz pierwszy, od kiedy si poznalimy godzin wczeniej w
nocnym klubie, wyda mi si dobrym znakiem: oznaczao to, e powoli wcza silniki.
- Twoja sprawa. Powiedziaam ci, e wszystko da si ustali, z wyjtkiem zapaty z
gry... Jak zobacz pienidze, zrobi, co zechcesz. Jak zobacz wicej, zrobi wicej.
- I tak po prostu?
- Tak wanie.
Mczyzna wyj portfel i zacz liczy banknoty. Nagle poczuam rozczarowanie.
Pomylaam, e to taki najzwyklejszy palant, jeden z wielu, niewinny holokaustofil,
niedysponujcy zagraconymi pokojami i niebezpiecznymi piwnicami. Byo to wysoce
prawdopodobne, jednake jeden szczeg sprawia, e nie zamierzaam ustpi. Tylko jeden
szczeg.
Dlaczego tak kontrolujesz mj wzrok, Joaqun? N a

co

nie

chcesz

p a t r z e i n i e c h c e s z t e , e b y m j a n a t o p a t r z y a?
Podniosam rk, jak gdybym chciaa spojrze na zegarek, ale w p gestu

popatrzyam znowu na Rybie Oczy.


I przyapaam go. Jego czarne renice przez uamek sekundy zatrzymay si na
miejscu znajdujcym si dokadnie za mn, zanim znowu powrciy do kontemplacji mojej
twarzy. Co to mogo by? Nie mogam si odwrci, bo to by oznaczao wskaza zamknit
komnat Sinobrodemu. Zganiam si za nieuwag: Gens uprzedza, e trzeba dobrze
sprawdza dekoracje, zanim zaoy si ktrkolwiek mask.
Na nic zdaoby si szukanie luster, ale wykorzystaam jeden z obrazw za szkem
wiszcy na cianie za mczyzn. Na jego powierzchni odbijao si wiato wpadajce przez
szyby w drzwiach pokoju za moimi plecami. To na to patrzy?
- Wystarczy? - zapyta, przesuwajc ku mnie banknoty.
Wziam pienidze. On znowu si napi, a mnie pozwolio to raz jeszcze rzuci okiem
na obraz. Obok drzwi byo co jeszcze, jaka kanciasta figura. Staraam si przypomnie
sobie wszystko, co dostrzegam, wchodzc do tego domu. I nagle odgadam.
Prty balustrady.
Schody na gr.
Pitro. To tam. To na to nie chcia patrze. Wszystko znajdowao si na pitrze.
Musia sprbowa przenie tam teatr jak najprdzej.
- Nudzisz si? - zapyta.
- Skde: uwielbiam patrze na twoje obrazy.
Nie zamierza zabra mnie tam szybko, jasne. Jego psynom musia pogotowa si we
wasnym sosie, skoro ju by usidlony. Ale ja musiaam wiedzie jak najszybciej, e nie myl
si co do obiektu. Jakakolwiek inicjatywa seksualna bya niewskazana: gdybym to ja zrobia
pierwszy krok, jego prawdziwe podanie wycofaoby si i nigdy nie zaprowadziby mnie
n a g r ani nie odkry swojej t a j e m n i c y. Mylaam gorczkowo i wybraam
drastyczny sposb.
- Suchaj, przykro mi. Musz i.
Zostawiam pienidze na stole, wstaam, wziam kurtk i zaczam j wkada.
- Mwia, e masz godzin - zaprotestowa beznamitnie.
- Tak, ale przemylaam spraw. - Przechyliam gow, przepraszajc, e zapomniaam
o torebce, ale tak naprawd zapiam jeden z paskw kurtki i dopiero potem wziam torebk.
Obracajc si, by przej przez salon, podniosam rk i oparam j na torebce, jakbym
chciaa j otworzy, ale tylko wzruszyam ramionami. - Przykro mi, moe innym razem. Do
widzenia.
Moje gesty byy dobrze obliczone. Szkoleniowcy nazywaj to tacem, poniewa s

to gesty prowadzce do konkretnego celu i krzyuj si midzy sob niczym ktnie midzy
Petruchiem a Kasi. Klasyczne dla teatru Holokaustu. Mj plan polega na zwikszeniu jego
zadowolenia, eby jak najszybciej przeszed do dziaania.
Ruszyam do wyjcia. Przystanam.
- Jest tu gdzie stacja metra?
- W gbi ulicy.
- Dziki.
Zwtpiam, e mi si uda. Pozwala mi odej. Stukanie moich butw rozlegajce si,
gdy szam do drzwi, brzmiao jak aosne tykanie zegara.
I wtedy wreszcie usyszaam jego gos.
- Poczekaj.
Zatrzymaam si i popatrzyam na niego.
Podnis si i umiecha, ale jego szerokie policzki i cofnite czoo byy blade.
- Ja... chciabym co zrobi.
- Powiedziaam ci, e musz ju i.
Wyj portfel.
- Jak zobaczysz wicej, zrobisz wicej, tak mwia? - Pooy kolejny banknot na
pozostaych. Udaam, e ustpuj. Rozemia si. - Chod, chc ci co pokaza.
Ruszy schodami w gr.

2
W tym pomieszczeniu wystrj by mniej wicej taki sam: wszystko biae,
nieskazitelne, odlege. Jaka figurka redniowiecznego rycerza na gipsowej kolumnie. Dwie
pary drzwi na wprost siebie, ktre mogy prowadzi do sypialni. Mczyzna otworzy prawe,
z szybkami, i automatycznie regulowane wiata zapaliy si.
- To moja sypialnia - powiedzia - wejd.
Wszystko byo tak czyste, e pomylaam machinalnie o sali operacyjnej. ko byo
gadkie jak myli nieboszczyka. Na oszczdne umeblowanie skaday si komoda, na ktrej
nic nie stao, i szafa otwierajca si elektronicznie, obie biae. Nad komod pierwsze i jedyne
lustro, jakie dotychczas zauwayam, w ukonych ramach, zdawao si tak dobrze
wykonywa swoj prac, e przejrzaby si w nim nawet wampir. aluzje ze stalowych rurek
zamykay dostp do czego, co mogoby by tarasem.
- Jak ci si podoba? - zapyta mczyzna.
- Sama nie wiem - odpowiedziaam szczerze - naprawd, wikszy u ciebie porzdek
ni u mnie.
Joaqun zaczerwieni si jak burak.
- Tak, lubi porzdek. A za bardzo. - Odwrci si do szafy, ktra skadaa si z
czterech moduw. Zacz wstukiwa kod.
- Mam si rozgoci?
- Nie, zaczekaj - odpar.
Byo w tej atmosferze co, co mnie niepokoio, ale nie wiedziaam co. Nie dziwio
mnie, e w jego kryjwce nie ma adnego przedmiotu kultu. Gdyby by, to by oznaczao, e
jego wiadomo dociera a na ten poziom. Ale caa ta biel i swoisty zapach rodkw
odkaajcych unoszcy si w pomieszczeniu sprawiay, e pomylaam o intensywnym
zwizku jego psynomu z wystrojem. Nie bardzo to pasowao do holokaustofila. A poza tym
nie miaam pewnoci, e brak tu przedmiotu kultu: w kcie, nad komputerem z ruchomym
ramieniem, umieszczonym nad wezgowiem ka, wisiay dwa obrazki. Kto, kto pi w
ku, moe je dokadnie widzie. Podczas gdy Joaqun wstukiwa kod, przyjrzaam si im
dokadniej. Byy to reprodukcje dawnych dzie przedstawiajce mczestwo dwch kobiet z
aureolami. Pierwsza, naga i na klczkach; rzucane w jej kierunku noe miay j chyba pokroi

w plastry jak kiebas. Druga, w tunice, miaa wanie zosta przywizana do drewnianego
krzyaka. adna, rzecz jasna, nie wygldaa na zadowolon.
- Ciekawe - odezwa si mczyzna, wci odwrcony tyem, podczas gdy drzwi szafy
rozsuway si cicho. - Dzi wieczorem pojechaem do Orleans spotka si z kim do mojej
strony, a spotkaem ciebie...
To wanie mi wczeniej opowiedzia. El Orleans to ndzny przydrony klub pick up,
ostatnio przebudowany tak, e sta si jeszcze bardziej pody - udawa redniowieczn
budowl z kolorowymi szybami. Blondynki ze Wschodu gapiy si w ziemi, udaway panny
na wydaniu i przyjmoway pozy panienek z dobrych domw. Akceptowano w lokalu obce
dziewczyny, pod warunkiem e robiy swoje w sposb dyskretny. Dlatego wybraam go na
zakoczenie swojej tury, tym bardziej e by to jeden z tych lokali, w ktrych z pewn doz
prawdopodobiestwa mg bywa Widz. Siedziaam przy barze, odwiedziwszy wczeniej
toalet i zamwiwszy koktajl o nazwie Pomie, kiedy ten typ z rybimi oczami podszed do
mnie i zapyta, czy znam pewnego faceta, Anglika nazwiskiem Talbot. Wyjani mi, e to
dekorator, ktry dokona przebudowy lokalu, a on wanie przyszed, eby zrobi z nim
wywiad. Kiedy mwi, wykonaam kilka banalnych gestw i doszam do wniosku, e moe
naley do holokaustofilw. Postanowiam da mu szans. Usidliam go, gdy proponowa cen
za moje usugi. To wwczas zaprosi mnie do siebie.
No i bylimy u niego: drzwi szafy rozsuway si bezszmerowo, a on sam, odwrcony
tyem, wci mwi.
- Chc powiedzie, e znam ci zaledwie od godziny... Swoj on znaem osiem lat i
tylko raz, pod koniec, odwayem si z ni o tym rozmawia...
- Kobiety zamne nie znaj swoich mw, co do tego nie mam wtpliwoci wtrciam.
- Sam nie wiem... - Poowa jego muskularnego ciaa znikna w szafie. Ujrzaam rzd
ciemnych marynarek wygldajcy jak gocie na pogrzebie. - Ona bya bardzo dobra,
powiedzmy... Nie mam nic przeciwko niej. Bardzo dobry by z niej czowiek, ale... nie
rozumiaa mnie. Tymczasem ty... wydaje si, e mnie rozumiesz, chocia nie wiem
dlaczego...
- No prosz, dziki. Moe nie jestem a tak dobra.
Pochyli si, eby co podnie. Z miejsca, gdzie siedziaam, nie mogam dojrze, co
to jest. Jego gos z otchani szafy brzmia jak przyduszony.
- Wy, kobiety, jestecie dziwne... Nagle was widzimy i przestajemy by sob.
Moemy pracowa razem albo udawa, e pracujemy, cae lata... Cae tajone lata... i nagle

zjawia si jedna z was i... wszystko zmienia. Wyciga nas na zewntrz. W y c i g a z


n a s dokadnie wszystko, co nas stanowi. - Wyoni si niczym w z gbi stawu, wsta i
si odwrci. Trzyma co w rku. - Wszystko. Od gry do dou. I czowiek robi rzeczy, jakie
nigdy wczeniej nie postayby mu w gowie...
Pooy ten przedmiot na nieskazitelnym ku, na ktrym nabra on jeszcze bardziej
dziwacznego wygldu. Byo to pudeko po mskich butach Bedford, czarne, z logo
przedstawiajcym pozacan szpad. Pooy rce na pudeku, jak gdyby chodzio o witego
Graala, i obliza wargi. Odezwa si:
- Kiedy przypadkiem zobaczyem, jak wieczorem idziesz przez klub, pomylaem,
e... e czuj si tak, jakbym zna ci cae ycie. Jakbym mg ci w peni zaufa. To byo
pierwsze wraenie. Potem, gdy z tob pogadaem, to si potwierdzio.
Byam tak rozkojarzona, patrzc na to pudeko, e przez chwil nie docierao do mnie,
co powiedzia.
- Po raz pierwszy zobaczye mnie, jak szam przez klub?
- Tak, odwrcon tyem. Chyba sza do azienki. - Rozemia si, zdejmujc oburcz
pokrywk z pudeka, jakby odprawia jaki rytua... - Ale nie musiaem oglda twojej
twarzy... Ju wtedy wiedziaem.
Wstpne usidlenie, w dodatku osoby odwrconej tyem, nie pasowao do tego, co
wiedziaam o holokaustofilii. Zrobiam si czujna. Prbowaam rozpaczliwie przypomnie
sobie, jak wyglda korytarz prowadzcy do azienki w Orleans, jak s tam umieszczone
wiata, jaki by kontrast midzy moim ciemnym ubraniem a tem... Co byo w gbi? Damska
azienka... Czy drzwi byy... otwarte? Czy wntrze byo biae? Czy palio si tam wiato?
Moja sylwetka odcinaaby si od takiego ta. Biae, czarne. Skra spodni poyskiwaaby na
poladkach przy kadym moim kroku...
Gdy te myli kbiy mi si w gowie, mczyzna wyj z pudeka pierwszy n.
- Nale do mnie - rzek. - Mam ich ca kolekcj.
Skinam gow, ale moje myli ju nie koncentroway si na jego sowach:
olepiajca biel pokoju, podobna do bieli azienki, holografia kobiety o dominujcym
wygldzie, przedziwna i jednoczenie zwyczajna obecno pudeka po butach jako schowka
dla skrywanej tajemnicy, podanie jego psynomu... Kady szczeg z osobna byby do
zaakceptowania w przypadku holokaustofilii, ale wszystkie razem przynaleay do czego
kompletnie innego.
- Boisz si? - zapyta, gadzc n.
- Nie, skde, przecie to zupenie normalne. Chc powiedzie, e to normalne, e

pacisz dziewczynie, eby si z tob przespaa, a potem wycigasz pudo pene noy.
Zaczerwieni si i wyda dwik, ktry mgby uchodzi za miech lub chichot, ale
szybko odzyska powag i znw patrzy bagalnie jak ryba.
- Prosz, nie obawiaj si. To tylko kolekcja. Mam tu prawdziwe skarby, jak ten.
Zobacz, to Somerset, z palisandrow rkojeci i kling ze stopu molibdenu i wanadu.
Nazywa si Czerwona Ra, wszystkie egzemplarze s numerowane... Ten obok to Biaa
Ra, ma rkoje z naturalnego jeleniego rogu, wytaczanego koci soniow...
- Bardzo mi mio - odparam, ale on si nie zamia. By cay czerwony i spywa
potem, rozkadajc swoje skarby na ku. W stali odbijay si surowe wiata z sufitu.
- Powiem ci, co masz robi. I zapac ci wicej, jak zechcesz.
Znw woy rk do pudeka, ale tym razem nie wyj noa, tylko zwj delikatnego
sznura w kolorze rowym.
W przypadku holokaustofila mona si byo spodziewa sznurw kadego rodzaju,
zreszt Widz take si nimi posugiwa. Ale facet, ktry sta przede mn, nie by
holokaustofilem, teraz nie miaam wtpliwoci. Niewaciwie go zaklasyfikowaam. Nie po
raz pierwszy mi si to zdarzao i okazywao si prawie logiczne w przypadku filii tak
podobnej do filii mojej zdobyczy, ale czyniam sobie wyrzuty, e nie upewniam si
wczeniej, zanim dokonaam usidlenia.
- Zapac, ile zechcesz - powtrzy. Dwie grube krople potu spyny mu po czole, gdy
wyciga z pudeka ostatni przedmiot: ma rolk tamy samoprzylepnej. Wszystko sprawiao
wraenie, e nie byo od dawna uywane.
- Masz tylko wypenia moje instrukcje...
Gdzie zadzwoni telefon i oboje zamrugalimy powiekami, jakbymy obudzili si z
tego samego snu. Dzwonek ucich.
- Alarm jest wczony - Joaqun Rybie Oczy wykrzywi wargi w umiechu - nikt nam
nie przeszkodzi przez... Hej, a ty dokd?
Wykorzystaam przerw, by przewiesi przez rami torebk i przemieci si w
kierunku drzwi.
- Sdz, e... nie nadaj si do tego, Joaqun - odparam, udajc niepokj.
- Powiedziaem, e nie masz si czego obawia... Nie chodzi o to, e... Pozwl, e ci
wyjani...
Zauwayam, e robi si spity, i postanowiam zaczeka.
- Zgoda - odezwaam si. - Ale niczego ci ni obiecuj.
- Zapewniam ci, e to nie bdzie nic zego, n i c z e g o.

- Nie powiedziaam, e bdzie.


- Jeeli pozwolisz mi wyjani... Jeeli mog... - zascho mu w gardle i musia
przesun jzykiem po podniebieniu, eby mc dalej mwi - jestem

dobrym

czowiekiem. A to nie jest ze. Zaraz zrozumiesz...


Rozumiaam a nazbyt dobrze. Rozoenie akcentw na sowach dobry i zy byo
typowe dla wstrtofilii, w ktrej mogyby si zdarzy tak szokujce kontrasty jak czysto i
obrazy przedstawiajce tortury, pudeka po butach i noe. Gens porwnywa wstrtofilw do
Joanny dArc z trylogii Edward VI, jednej z pierwszych sztuk angielskiego dramaturga.
Joanna bya postaci pen kontrastw: wojowniczka i panna, kurwa i wita, czarownica i
zbawicielka. Nawet sam krl Edward by typowym okazem wstrtofila. Oczywicie nic z
tego, co wygadywa przed chwil ten mczyzna, nie miao jakiegokolwiek zwizku z
moralnoci: mwi wycznie o wasnym psynomie, o poncym podaniu, ktre wyzierao
z jego oczu.
- Nie chc, eby si rozbieraa... Zosta tak... tak jak jeste...
- W porzdku.
- No wic... skrpujesz mnie tym sznurem, rce i nogi...
- Tak.
- Potem wemiesz Czerwon R i... ukujesz mnie... Powiem ci gdzie... Prosz, nie
miej si...
- Nie miej si.
- Moesz mnie uku lekko... nie mocno, ale wystarczajco, ebym... eby mnie
zabolao... - Jego gos stwardnia. - mieszy ci to?
- Nie.
Nawet si nie umiechnam. Gens powiedziaby, e wszystkie te komentarze byy
skierowane do tej drugiej, miesznej i rozrywkowej strony wstrtofila, do pudeka po
butach, wntrza jego wiadomoci, ale oczywicie on je kierowa do mnie. Obawiaam si,
e nie wytrzymam duej, i odwrciam wzrok, eby nie patrze bezporednio na mczyzn.
- Zrobisz to? Zrobisz? O d d a w n a nikogo o to nie prosiem...
Jedyne, czego pragnam, to odej i nie przeszkadza mu duej. Kimkolwiek by Pan
Czycioszek, cokolwiek mu si podobao, miaam pewno, e nie jest moj zdobycz.
Usidliam go przypadkiem, a usidlenie wzmogy jeszcze moje wasne gesty rodem z maski
Holokaustu, ktre powinny przyciga inne filie, przede wszystkim naladowanie gestw
kobiety ze zdjcia, jego byej ony, Joanny dArc jego ycia, czarownicy i witej, biernej i
dominujcej. Teraz musiaam postara si naprawi wasny bd, nie robic sobie krzywdy.

- Prosz - wyjcza.
Nie przyszo mi do gowy nic innego, ni zamkn interes. Pogasi reflektory i zej
ze sceny, jak powiedziaby Gens. Gra dalej, by uspokoi sytuacj, nie miao sensu. Moje
wasne czarne ubranie dostarczao mu obfitego kontrastu z biel sypialni. A znajdujc si tak
blisko jego obrazw ze witymi mczennicami, identyfikowaam si z katem, co jeszcze
bardziej mu si podobao. Pomylaam, e jego psynom musi mu stale wysya dreszcze
rozkoszy z si gorczki malarycznej. Ale nie to byo najgorsze.
Najgorsze, e nadal trzyma w rku Czerwon R.
- Prosz, Eleno, czy jak si tam nazywasz... powiedziaa... powiedziaa, e jak ci
zapac, zrobisz wszystko...
Rozluniam minie i delikatnie poruszyam rkami, poniewa sztywno i
gwatowne gesty przycigaj jeszcze bardziej kogo, kto ma zadatki na wstrtofila. Starajc
si nada gosowi normalne brzmienie, skierowaam si do drzwi.
- Przykro mi, ale... chyba nie chc tego robi. auj, Joaqun.
- Podaj mi cen. Powiedz tylko ile.
- Naprawd auj. Na razie.
Zrozumiaam, e zbyt szybko odwrciam si do niego plecami. Pocigay go moje
plecy, zapomniaam o tym. Czuam, e dyszy coraz bliej mnie.
- Suchaj, suchaj, suchaj... - kade kolejne suchaj brzmiao bliej i wypowiadane
byo z wiksz furi. Poczuam, e jego rka chwyta mnie za kurtk, kiedy znalazam si na
ostatnim odcinku schodw. - Wydaje ci si, e dokd idziesz? No? Dokd?
- Puszczaj! - Uwolniam si szarpniciem, ale schwyci mnie za rami.
- Zaczekaj... Cholera, zaczekaj... Powiedziaa, e zrobisz, co zechc, prawda?
- Powiedziaam, e masz mnie puci - usiowaam zaapelowa do jego respektu
wobec dominujcych kobiet, ale na prno: im bardziej si staraam, tym wiksz czerpa z
tego przyjemno.
- Przecie ci puciem! - wykrzykn, zwalniajc ucisk. - A teraz posuchaj!
Schodziam po schodach, nie odpowiadajc, pki nie sparaliowa mnie wrzask.
- Zaczekaj, kurwa! Powiedziaa: co tylko zechcesz, prawda? Powiedziaa! To co
si nagle stao?! Teraz mwisz, e tego nie chcesz? Co si stao? Wydaje ci si, e jestem
nienormalny? Powiedz! Masz mnie za wariata?!
Odwrciam si na schodach i popatrzyam na niego. Nie, z pewnoci nie by
wariatem. Ten biedak wanie zaczyna si wypala. W pewien sposb moje usidlenie byo
silniejsze, ni si spodziewa, i w chwili zamknicia teatru zaczyna si wypala. Wypalanie

si to wybuch podania, pograsz si tak bardzo w psynomie, e niemal wciskasz si w


ziemi, i nagle widzisz rop tryskajc niczym czarne, lepkie wymioty.
- Za kogo si masz, gwniana kurwo?! - wrzeszcza dobry Joaqun, a jego otwarte usta
wydaway si wiksze ni caa jego gowa. - Za kogo ty si, kurwo, uwaasz?! Przez cae
ycie musiaem znosi kurwy takie jak ty! Najpierw tak, potem nie! Najpierw chod, potem
wyno si. Obrzydzenie bierze na wasz widok! Na widok was wszystkich! Obrzydzenie!
Nie byo sensu kaza mu si uspokoi czy w ogle mwi do niego. Moje wasne
napicie, a nawet lekka zadyszka spowodowana zbieganiem po schodach podniosyby do
pitej potgi to wstpne wypalanie. Mona byo tylko zaczeka, a si uspokoi, straciwszy
mnie z oczu. Byam dla niego pokus, rozkosz; gdybym wysza na scen, moe by si
zatrzyma.
Zeszam ostatnie cztery czy pi stopni niej i pobiegam do drzwi. Byy zablokowane
elektronicznie, ale uznaam, e nie na kod. Gdy znalazam klawiatur i przycisnam open,
usyszaam za sob gos i niemal poczuam oddech na karku. Odwrciam si.
- A czym ja jestem dla was? Czym...? C z y m z a w s z e b y e m? - Mczyzna
trzs si od stp do gw i szlocha. Ale ja zwrciam uwag tylko na drgajc w jego prawej
rce, poyskujc kling ze stopu molibdenu i wanadu.
- Pozwl mi odej, Joaqun - odezwaam si spokojnie.
Ale w chwili, gdy wypowiadaam te sowa, zrozumiaam, e ju nie uda mi si odej
ot, tak. Westalka Joaqun, wita mczennica z pewnoci zrobiby co potwornego swoj
Czerwon R, gdybym go w tym stanie zostawia. Moe zreszt nie, ale nie zamierzaam
ryzykowa. By niewinny. Albo raczej nie by tym winnym, ktrego szukaam.
- Powiedz, za kogo mnie masz! - rycza, podnoszc n do twarzy. - Za wariata? Tak?
Tak? J e s t e m s z a l o n y, b o l u b i , j a k s i m n i e k u j e n o e m?!
Tak? Tak? Jestem szalony?
- Tak - odparam. - Jeste pieprznity.
Przez chwil sta spokojnie.
W tej wanie sekundzie podniosam praw rk i walnam go pici w twarz. Byo
to jak uderzenie o cian, ale nie jego pierwszego tak potraktowaam. Przewrci si
natychmiast, a Czerwona Ra wypada mu z rk i zelizgna si niczym dobrze wyostrzona,
miertelna narta po posadzce z biaego marmuru.
Roztaram nadgarstki, pochyliam si nad tym supermczennikiem i oceniam
sytuacj: nos zaczyna mu ju puchn, co oznaczao, e albo go zama, upadajc, albo
zawdzicza to mnie. Oddycha jednak normalnie, a serce bio rytmicznie. Poza tym by ju

bezbronny i gdy si ocknie, nie bdzie ladu wypalenia. Nie mona mie w yciu
wszystkiego.
Podniosam Czerwon R i poszam na gr. Zapakowaam noe i pozostae
akcesoria do pudeka po butach i wsunam je ponownie w czeluci szafy, w ktrej znalazam
przy okazji dobrze ukryte wydruki ze stron internetowych przedstawiajce skrpowanych
facetw. Poegnaam si ze witymi mczennicami, a wrciwszy do przedpokoju, zanim
jeszcze otworzyam drzwi, przystanam i przyjrzaam si tobokowi w oliwkowym ubraniu i
dinsach, ktry chrapa jak pijak na posadzce salonu.
- Tak, jeste szalecem - powiedziaam gono - ale nie wikszym ni inni.
Otworzyam drzwi i zeszam ze sceny.

3
- Nie zoy doniesienia.
Wstrzymaam si od komentarza. lvarez cign dalej.
- Ockn si, pojecha na pogotowie i powiedzia, e uderzy si o drzwi.
- Dobrze, e faceci czasami daj tego rodzaju wyjanienia - zauwayam.
lvarez zrobi co, czego nie robi podczas adnego spotkania: przesta wpatrywa si
w przedni szyb i zwrci twarz ku mnie. Dotychczas ogranicza si do kontemplowania, w
jaki sposb wcieko owego poniedziakowego madryckiego poranka roztrzaskuje si
uderzeniami deszczu. Oczywicie, trwao to zaledwie chwil. Samochd sta zaparkowany w
pobliu niewielkiego parku Verons na pnocy Madrytu, stworzonego najprawdopodobniej
po to, by ozdobi okolice otwartej nie tak dawno nowej stacji metra. By to opel, ktrego
wntrze pachniao now skr, wilgotnym paszczem i pynem po goleniu. Unosi si w nim
take zapach dobrych, drogich perfum i pomylaam, e najprawdopodobniej pozostawia go
jego ona, nie jaka tajemnicza kochanka: lvarez zdawa si urodzonym monogamist.
- Nie chc wiedzie, dlaczego zamaa pani nos faszywemu obiektowi - odezwa si
lvarez po chwili milczenia. - Wiem, e podaa pani ten fakt w swoim raporcie, Blanco. Nie
chc o tym wiedzie.
- Zacz si wypala z myliwskim noem w rku. Musiaam co zrobi, eby straci
przytomno, zanim wyjd.
- Powiedziaem: nie chc nic o tym wiedzie.
- Ale ja chciaam panu o tym powiedzie.
- Dobrze, e przynajmniej nie zoy doniesienia.
- Prawd mwic, gwno mnie obchodzi, co zrobi ten skurwysyn... - wydusiam Wybaczy pan jzyk.
lvarez wcign powietrze, po czym gboko odetchn.
- Ten skurwysyn to obywatel majcy prawa konstytucyjne. Gdyby zoy
doniesienie na dziewczyn, ktra zamaa mu nos, prawdopodobnie na tym etapie
otrzymabym ju pytanie z MSW, jak dugo Diana Blanco Bermdez pracuje w zawodzie, i
sondowaliby, czy moemy si pani pozby bez wypaty odszkodowania. Niech pani mniej
pilnuje wasnego jzyka, Blanco, a bardziej wasnych pomysw.

- Jak pan chce, niech mi pan da jego adres mejlowy, to mu wyl przeprosiny.
- Nie jestem w nastroju do artw.
- Mog napisa: Przykro mi z powodu posdzenia o szalestwo. Chcia pan, eby
pana zwiza i uku myliwskim noem, jasne, wstrtofil, nie holokaustofil, ale ze mnie
idiotka. Jest pan zwariowanym sukinsynem, ale przynajmniej nikomu nie robi pan krzywdy.
- Powiedziaem ju: dosy, Blanco.
- A ja panu powiedziaam, e facet si wypali, starczy? I e trzyma w apie n dugi
jak jego wasne rami. Co by pan wola? Faszywy obiekt ze zamanym nosem czy kolejnego
zarnitego?
- Niczego nie wol. - lvarez wpatrywa si z uwag w szyb. - I niech mi pani nie
gada o wypaleniach, wybuchach, psynomach, filiach czy fobiach i maskach. Nic z
tego nie rozumiem, zreszt nie musz. Wiem jedynie, e w pitek jaki niewinny facet zosta
napadnity. I, chc czy nie, osoba, ktra go napada, pracuje w departamencie pod moim
kierownictwem.
lvarez nigdy na mnie nie patrzy, ja natomiast na niego czsto, i to z przyjemnoci,
midzy innymi dlatego, eby go irytowa; obserwowaam jego ysin, przyprszone siwizn
skronie, nieustanny wyraz zdenerwowania na twarzy, gst siatk yek na nosie, zmarszczki
czowieka po pidziesitce, ciemny garnitur za dwa tysice euro, turkusow koszul i
dobrany krawat, obcite paznokcie i obrczk na prawej rce. Alberto lvarez Correa, oficer
cznikowy

midzy

MSW

Departamentem

Psychologii

Kryminalnej.

Czowiek

przewidywalny od pierwszego wejrzenia, przejrzysty w ramach wasnego pokrtnego


labiryntu. Moe wanie dlatego potrzebowaam go teraz bardziej ni kiedykolwiek.
Poruszywszy si niespokojnie na siedzeniu, doda:
- Chciabym, eby si pani wytumaczya. Przecie po to chciaa pani si spotka.
Przez chwil patrzyam na niego w milczeniu. Wyobraziam sobie, e dla
hipotetycznego obserwatora, ktry podglda nas z ulicy, nie moglibymy oboje stanowi
wikszego kontrastu: dojrzay, dobrze ubrany mczyzna i dziewczyna z wosami w strkach,
upapranych spodniach od dresu i kurtce, w uboconych butach, obraajcych plusz jego
zotego opla.
- Wie pan, na co mam ochot? - wycedziam. - Chce pan wiedzie?
- Sucham.
- Mam ochot upolowa tego skurwysyna. Ale nie tylko upolowa. Mam ochot
nasika mu na twarz, kiedy si bdzie wykrwawia. Czuabym si jak dziecko w
Disneylandzie, gdybym moga zobaczy, jak skrca si z blu, bagajc, bym go zabia.

Myl o tym, kiedy chc odpocz. Bawi mnie to i relaksuje jak nic na wiecie, to wicej ni
tai-chi.
- Chwileczk: nie wiem, ku czemu pani zmierza... Chce pani powiedzie, e nikt, poza
pani, nie chce zapa Widza? e ja tego nie chc?
- Nie wiem, czego pan chce. Mwi tylko, czego ja chc.
- Wszyscy chcemy schwyta tego typa, Blanco.
- Ale nie wszyscy z tak sam ochot. Jest nas pitka na obszarze obejmujcym
okolice Madrytu. Na pocztku bya nas pitnastka, a teraz tylko pitka. Nazywaj to ciciami
budetowymi. Pomijajc ju fakt, e profilowcy nie dostarczaj nam aktualnych informacji o
zmianach w jego modus operandi ani o podejrzeniach, e jego filia to moe nie by
Holokaust. To jest ta ch ludzi, ktrych interesw pan broni. Pi przynt ignorantek na
cay Madryt i okolice. Cay jeden dzie zmarnowalimy na przegld terenw polowania i
oczywicie pod koniec dnia mielimy namierzonych wicej faszywych obiektw. A wie pan,
czemu brakuje budetu? Przypuszczam, e pan wie, ale powiem to panu. Bo ten facet zabija
kurwy. Mao, e je zabija: przez kilka tygodni posya je do pieka, a potem zostawia zwoki
po wsiach, jak kto, kto sobie wyciera buty z gwna. Zabija kobiety pomidzy pitnastym a
trzydziestym rokiem ycia, tak, ale w wikszoci to imigrantki albo kurwy. Lepiej
przeznaczy budet Departamentu Psychologii Kryminalnej na ochron dup tych, ktrzy
uwielbiaj ku si myliwskimi noami. Ale w kocu czemu tu si dziwi? My, przynty,
jestemy jak kurwy, przecie tak si mwi, prawda? Udajemy uczucia, eby zadowoli
niepodanych. Wic przypuszczam, e zmniejszenie jednoczenie liczby przynt i kurw to
wielkie osignicie pana przyjaciela burmistrza i pana przyjaciela biskupa na rzecz nowego
Madrytu. Madryt bez przynt i kurw - to bdzie slogan kolejnej kampanii...
- Dosy, Blanco.
- Moe powinnimy publicznie podzikowa Widzowi, e oczyszcza miasto ze mieci.
Co by pan powiedzia na msz w katedrze?
- Blanco!
Skoczyam i poczuam si jak zawsze, gdy powiem, co mi ley na sercu: speniona.
Nie jakbym co z siebie wyrzucia, ale jakbym zafundowaa sobie szalony bankiet, na jaki
tylko przy wyjtkowych okazjach mogam sobie pozwoli. lvarez natomiast zmarszczy nos
w odruchu lekkiego obrzydzenia, jak gdyby szczero bya dla niego prymitywnym daniem.
- Jeeli chce pani przedyskutowa logistyczne aspekty tego przypadku, moga pani
oszczdzi sobie obraania. Pani skarga zostaa zachowana na twardym dysku. Porozmawiam
z Padill. A teraz...

- Nie chciaam si z panem zobaczy, eby si skary.


- Na Boga, niech mi pani wreszcie powie, czego chce, i koczymy. Za godzin mam
spotkanie w ministerstwie.
Przez chwil patrzyam na jego profil przez strki wilgotnych wosw przyklejonych
do czoa, potem wziam gboki oddech i wyrzuciam z siebie to, o czym mylaam
dwadziecia cztery godziny na dob przez cay ten koszmarny weekend.
- Chc zoy dymisj.
*
Gdy lvarez patrzy na mnie ostatnio, byam naga.
Byo to dwa lata wczeniej, pewnego kwietniowego dnia, krtko po pogrzebie Gensa.
Znajdowaam si na scenie jednego z departamentalnych teatrw, na tle dekoracji udajcej
kabin prysznicow wyoon biaymi kaflami, i poruszaam si bez przerwy, trzymajc
rczk prysznica, w ramach wicze dydaktycznych na temat maski Dwuznacznoci, sucej
do treningu dla pocztkujcych przynt. lvarez zszed do teatru, aby pilnie spotka si z
Padill. Okazao si, e sam ma fili Dwuznacznoci, i gdy tylko mnie zobaczy, zosta
usidlony.
Sceny teatrw dla przynt przypominaj dekoracje w telewizji: s otwarte, ze
wiatami i nawet kamerami, a prby odbywaj si na oczach wszystkich. Dzieje si tak
dlatego, e my, przynty, jestemy bardzo niebezpieczne i zaleca si, by nikt, nawet trener,
nie zamyka si sam na sam z ktr z nas w oddzielnym pomieszczeniu do indywidualnego
treningu. Jednake z tych samych powodw dostp do piwnic, gdzie znajduj si sceny, jest
zakazany dla ludzi spoza krgu Departamentu Psychologii Kryminalnej.
Przypadek lvareza dao si jednak zakwalifikowa tak jak jego fili: dwuznaczno.
Chodzio o naszego cznika z MSW i teoretycznie nikt nie mg mu zabroni wstpu do
teatru. Byo poza tym oczywiste, e odwiedza ju to miejsce przy innych okazjach i zna
ryzyko zwizane z dokadnym przygldaniem si przyncie podczas prby. By to zatem
czysty przypadek. Wdkarze wyawiaj czasami puszki czy stare buty zamiast ryb, a my,
przynty, usidlamy niechccy.
Kto, kto ma fili Dwuznacznoci, odczuwa przyjemno, patrzc na ciao poruszajce
si na tle, ktre nieustannie si zmienia. Paulo Elazian, brazylijski psycholog, odkrywca tej
filii, kaza przyntom przechadza si na tle dekoracji przedstawiajcych trzy rne ta.
Technika pozwala obecnie, by sama przynta posugiwaa si wasnym ciaem jak ruchom
dekoracj. W mitologii staroytnej Proteusz by bogiem morza, ktry umia przybiera kad
posta, jak zechcia, i nie bez powodu jeden z bohaterw Dwch panw z Werony Szekspira

nosi takie imi, a jego nieustanna przemiana z przyjaciela we wroga, z kochanka jednej damy
w kochanka drugiej, z dobrego chopca w perwersyjnego gwaciciela przywouje symboliczne
klucze tej maski. Gens kaza nam gra fragmenty tej sztuki w azience, gdzie ciao i woda
tworz kobierzec ruchomych, zmieniajcych si obrazw.
Przypuszczam, e lvarez, schodzc do podziemi, spojrza niebacznie na jedyn
owietlon scen, na ktrej poruszaam si naga, grajc mask jego filii, i dokadnie w tej
chwili wykonaam gest, ktrym go usidliam. Byo to ulotne spojrzenie w okrelonej
s e k u n d z i e. Pewnie moesz przej dwadziecia razy obok celu w czasie, gdy strzelec
aduje pistolet, ale lvarez przeszed dokadnie wtedy, gdy ja s t r z e l a a m.
Naturalnie wiedziaam, kim jest. Od kilku lat widywalimy si w departamencie,
kilkakrotnie konferowa z nami i wydawa instrukcje, ale nigdy nie rozmawiaam z nim
osobicie. Wystarczya jednak tamta sekunda, by nasza relacja zmienia si w sposb
drastyczny i raz na zawsze.
Natychmiast zorientowaam si, co si stao, widzc, e znieruchomia u stp sceny.
Gotw by przerwa prb, eby unikn dalszego ataku, na szczcie pojawi si Padilla i
wyratowa go, ujwszy za rami. Oczywicie usidlenie przetrwao, wic kiedy skoczyam
prac, woyam szlafrok i poprosiam trenera, eby mnie przedstawi lvarezowi.
Zlikwidowaam usidlenie kilkoma gestami pozbawionymi owej mglistej dwuznacznoci,
ktra dostarcza takiej rozkoszy wszystkim z tej filii: podaam mu rk, umiechnam si,
rozmawialimy o najbanalniejszych sprawach.
Jednake pomny tamtego dowiadczenia lvarez nigdy na mnie nie patrzy. Odwraca
szybko wzrok, kiedy przypadkiem wpadalimy na siebie na korytarzu w teatrze lub w sali
konferencyjnej. Nie winiam go za to: by katolikiem, ojcem rodziny, mia trjk dzieci. Praca
zobowizywaa go do kontaktw z naszym wiatem, ale nie zna si na psynomach, maskach,
filiach czy powodach, z jakich Szekspir jest tak perwersyjny i tak przydatny. By
dwuznacznofilem i posugiwa si swoim upodobaniem do dwuznacznoci podczas spotka
politycznych, ale w yciu prywatnym udzi si, e ma stae pogldy.
Nawet owego deszczowego poniedziaku, kiedy oznajmiam mu decyzj o dymisji,
zamruga i odezwa si niepewnie, nie odrywajc jednak wzroku od przedniej szyby.
- Dymisj? Przecie... mwia pani wanie, e chce upolowa tego typa.
- Powiedziaam, e tego bym wanie chciaa. Ale ju nie mog tego cign.
lvarez odetchn gboko i po raz pierwszy w trakcie tego spotkania odezwa si
agodnie.
- Ile ma pani lat, Diano?

- Dwadziecia pi. - Nie umkn mojej uwagi fakt, e po raz pierwszy take zwrci
si do mnie po imieniu.
- A od kiedy si pani tym zajmuje?
- Zaczam, jak miaam pitnacie.
lvarez namyla si przez chwil.
- Wedle kanonw obowizujcych w tym zawodzie rzeczywicie jest ju pani
weterank. Wiele przynt wycofuje si wczeniej. Ale znam troch przebieg pani kariery i
wiem, e ma pani opini nadzwyczajnej... - zdoby si na pochlebstwo. Przetrzymaam. - Nie
jestem skonny do przeceniania czyich zalet czy wad, zaznaczam tylko to, co wszyscy
wiedz. Poza tym, o ile rozumiem, profesor Vctor Gens przygotowywa pani osobicie,
czego nie dowiadczya wikszo pani koleanek... Dlatego te myl, e utrata pani
byaby... - zawaha si. - Tak czy inaczej bdzie to dla departamentu kosztowne, ale w pani
zawodzie, bardziej ni w jakimkolwiek innym, wszystko zaley od pani. Tak wic, jeeli taka
jest pani decyzja, nikt nie ma prawa jej negowa. Zna pani oficjalne procedury?
- Tak.
- Przypuszczam, e Padilla ju wie?
- Nie, jeszcze nie.
- A zatem... to ja pierwszy si dowiedziaem?
- Tak.
Zapado milczenie. Skuliam ramiona, zczyam nogi, ubranie wci jeszcze byo
mokre. Wiedziaam, e pewne ruchy mokrych wosw i wilgotne ubranie mog si okaza
niebezpieczne dla mojego rozmwcy, dlatego staraam si porusza jak najmniej. Polecenie
spaceru w deszczu byo bez wtpienia kolejnym rodkiem ostronoci: w ten sposb
zapobiegano wraeniu, e wszystko wyglda na z gry zaplanowane. Przy spotkaniu sam na
sam z przynt stosowano nadzwyczajne rodki ostronoci. Przynta, ktra chciaa spotka
si z lvarezem, musiaa wstuka tajny PIN prcz numeru telefonu subowego, nastpnie
odbieraa telefon od operatora i identyfikowaa si kolejnym kodem. Nigdy nie informowano
z wyprzedzeniem, w jakich okolicznociach nastpi spotkanie, a w okrelonym dniu
wypeniaam instrukcje, ktre w tym wypadku brzmiay: dotrze do parku Verons,
zaparkowa na jego obrzeach i przej przez park w kierunku samochodu lvareza. Jakby
tego byo mao, czujnik zachowa umieszczony w botniku opla rejestrowa wszystkie moje
gesty i tony gosu, a centralny komputer kwantowy przetwarza je. Gdyby cao zachowania
skadaa si na jak mask, komputer to stwierdzi, a ochroniarze czekajcy w innym
samochodzie, za oplem, natychmiast podejm interwencj. Nam, przyntom, nie wolno nawet

oddycha bez podgldu.


- Niech pani posucha, Diano - odezwa si lvarez tonem osoby, ktra stara si za
wszelk cen zachowa twarz - moe byem wobec pani nieco brutalny, ale niech pani nie
przywizuje tyle wagi do tego faszywego obiektu z pitku. To si zdarza i...
- Nie chodzi o pitkowy przypadek - staraam si mwi jak najszczerzej - myl o
tym od dawna. Kiedy pojawi si Widz, zgosiam si, poniewa przysigam, e chciaabym
dopa tego skurwiela, zanim odejd, ale chyba nie mog. Chc y normalnie, na tyle
normalnie, na ile administracja mi pozwoli... - zamiaam si gorzko. - Wiem, e nie na tyle,
na ile bym chciaa, ale przynajmniej przestan si bawi w teatr. - Zadawaam sobie pytanie,
czy lvarez wie, e Miguel stanowi drugi silny motyw mojej decyzji, i uznaam, e skoro
przejrza cay mj yciorys, nie byo sensu niczego przed nim ukrywa. - Poza tym jest kto,
kto mi si podoba... Mj kolega, Miguel Laredo... Planujemy oboje wycofa si i zamieszka
razem. - Zauwayam, e lvarez lekko kiwa gow. - I jeszcze ta historia z moj siostr...
- Z pani siostr? - Zmiana tonu gosu zaskoczya mnie.
- Tak, Ver Blanco. Zawsze mnie naladowaa, a teraz wanie trenuje w jednym z
teatrw. Wiem, e ma osiemnacie lat i moe robi, co jej si ywnie podoba, ale w jaki
sposb czuj si za ni odpowiedzialna i... Tak naprawd nigdy nie podobao mi si, e chce
by przynt. Sdziam, e moe postanowi si wycofa, kiedy ja to zrobi.
- No tak - przyzna zamylony lvarez - rozumiem, Diano, i ycz pani szczcia.
Po krtkiej chwili dodaam:
- Dzikuj, e zechcia mnie pan wysucha. Chciaam, eby pan pierwszy si
dowiedzia. Pjd teraz do teatru porozmawia z Padill, ale przedtem... Przedtem chciaabym
powiedzie panu co jeszcze.
Nie przeduaam zbytnio pauzy: czujnik zachowa rejestrowa mnie nadal i nie byo
rozsdne dramatyzowanie sytuacji. Odrzuciam wszelk emfaz.
- Tamtego dnia w teatrze usidliam pana przez przypadek.
Nie poruszy si i nic nie powiedzia. Patrzy wci przed siebie, kiedy mwiam, a
przerwy w monologu wypeniay uderzenia kropli deszczu o samochd.
- Prbowaam akurat pana fili i przez czysty przypadek spojrza pan na mnie. Nie
powinien pan przywizywa do tego wagi. Moe myla pan wiele o tym, co pan poczu na
mj widok, i pewnie pana myli obray bardzo dziwny kurs... ale prosz si tym wicej nie
przejmowa. To bya moja maska, nie paska. To tak, jakby przez pomyk zay pan LSD
zamiast aspiryny. Nie miao to te nic wsplnego z faktem, e byam naga czy e jestem
kobiet. Mska przynta usidliaby pana rwnie, a pan przypisywaby to innym powodom.

Prosz o tym zapomnie. To by najzwyklejszy teatr.


lvarez Correa westchn i odwrci gow. Jego oczy zatrzymay si na chwil,
zanim spojrzay w moje, ale chciaam wierzy, e w tym wysiku bya wdziczno, i
umiechnam si.
- Czy mog pani o co zapyta?
- Oczywicie.
- Dlaczego to mnie pierwszemu zechciaa pani obwieci swoj dymisj?
- Poniewa... - chciaam jako upikszy odpowied, ale ponownie wybraam prawd.
- Poniewa jest pan jednym z moich szefw, ale nie naley do teatru. Musiaam powiedzie to
najpierw komu takiemu jak pan. Jest pan jedyn szczer osob, jakie mam w swoim
otoczeniu - dodaam.
Staraam si, eby to zabrzmiao jak pochwaa, ale gdy wysiadaam z samochodu,
uwiadomiam sobie, e przecie lvarez jest politykiem i moe si obrazi za oskarenie go
o szczero.

4
Miguel i ja nazywalimy to pomieszczenie pokojem szczeroci. Mielimy jedno
takie w kadym teatrze, a to znajdowao si w Los Guardeses, tam gdzie skierowaam si po
spotkaniu z lvarezem.
- Mylaem o tobie cae rano - powiedzia Miguel, caujc mnie w usta.
- Kamca.
- W pokoju szczeroci nie wolno kama, prosz pani.
Rozemialimy si. Zaczlimy si znw caowa, a Miguel pooy rce na mojej
wilgotnej kurtce, przytulajc mnie mocno. Mia adne rce, jak najbardziej mskie, ale
delikatne i zarazem mocne. Lubiam czu ich dotyk.
Skoczylimy si caowa dokadnie wtedy, gdy spojrzelimy sobie w oczy.
- Jak poszo? - spyta Miguel cicho.
- Dobrze. Bez niespodzianek.
- Jak to przyj?
- Chyba normalnie. lvarez nie naley do gadatliwych, wiesz przecie.
- A tobie tacy odpowiadaj.
- Kanalia. - Ucaowaam go.
Nigdy nie mogam sobie przypomnie, ktre z nas pierwsze zaczo nazywa te
pomieszczenia pokojami szczeroci. Wydaje mi si, e nastpio to wtedy, gdy
zorientowalimy si, e we wszystkich praktycznie zakamarkach teatrw prawie wci
udajemy. W pokoju w Los Guardeses nie byo okien, a na cae owietlenie skadaa si jedna
naga arwka wiszca pod sufitem. Powierzchnia bya tak maa, e gdybym stana na rodku
i rozoya ramiona, dotknabym metalowych pek, ktre stay przy kadej cianie, pene
teatralnych rekwizytw: naszyjnikw, bransoletek, kapeluszy, zegarkw, okularw, czci
damskiej i mskiej bielizny, a nawet olbrzymich sztucznych orchidei i bukiecikw fiokw
upchnitych w szufladzie. By tam te sedes na pododze, oczywicie take rekwizyt,
przedmiot nieustannych artw. Czasem stawao si to ju nudne.
Tak czy inaczej, mimo swoich rozmiarw i brzydoty, byo to nasze schronienie,
miejsce, gdzie spotykalimy si na rozmowy, z dala od czujnikw i rejestratorw zachowania.
Miguel i ja mielimy mao czasu, a ostatnio spotykalimy si jedynie w teatrze.

- Powiedziaa mu o nas? - zapyta, odsaniajc mi czoo gestem charakteryzatora.


O nas zabrzmiao dobrze. Umiechnam si.
- Powiedziaam, e jestem zakochana w koledze. Reszt wie. Miaam mu powiedzie,
e zakochaam si w pewnym chopcu, ale zwaywszy, e mam do czynienia z
czterdziestolatkiem, brodatym i przedwczenie posiwiaym, stwierdziam, e to lekka
przesada.
- Podoba ci si moja przedwczesna siwizna.
- To prawda, tatuku.
Miguel mia si w ujmujcy sposb, ale zauwayam w jego twarzy jak nut
powagi. Wiedziaam, e mu przeszkadza rnica wieku midzy nami.
- Wszystko, co dobre, potrzebuje lat, by si w peni rozwin, prosz pani - zauway.
Zanim odpowiedziaam, zagbiam si na chwil w jego oczy.
- Nabijaam si z ciebie. Jeste najmodszym facetem, jakiego znam.
- Nawet nie prbuj tego agodzi, dziecinko. - Musn koniuszek mojego nosa. Znw
si caowalimy. By pocigajcy. - W kadym razie - doda - kiedy to oznajmisz Padilli,
wszyscy bd wiedzieli.
- Wic za kilka godzin bdziemy sawni.
- Powiedz o tym w dziennikach...
- Przynta hiszpaskiej policji rzuca prac, by zwiza si z nieco przejrzaym
przynt - zaryzykowaam, liczc, e go sprowokuj.
- Nie: Synny profesor technicznego przygotowania psychologicznego, swego czasu
przynta hiszpaskiej policji, Miguel Laredo, postanowi zwiza swj los z mod, nieznan
madryck przynt.
- Za dugie.
- W takim razie... Synny i atrakcyjny szkoleniowiec Miguel Laredo eni si.
- Nie zamierzamy bra lubu - zauwayam ze miechem.
- No to nie mam na podordziu innych nagwkw. A bez nagwka nie ma newsa.
- No to nie bdzie newsa.
Wpatrywalimy si w siebie, a ja wykorzystaam ten czas, by cieszy si jego
umiechem. Miguel by wysoki, wyszy ode mnie, cho i ja nie nale do niskich, i znajdowa
si w doskonalej formie. Brod mia tak krtko przycit, e trzeba byo przesun palcem po
jego policzkach, by j wyczu, ale jej nienobiay kolor, bielszy ni odcie jego gstej i
zmierzwionej czupryny, kontrastowa prawie zawsze z ciemn barw ubra, jakie nosi. Tego
dnia mia na sobie pgolf i woskie spodnie, wszystko doskonale czarne. Ale to jego umiech

dodawa caoci kolorytu, jak gdyby caa jego uroda zostaa stworzona ku radoci wszystkich
pozostaych. Ta wieczna mina mwica: mgbym sprawi, e pkniesz ze miechu
fascynowaa mnie. Kiedy si temu przygldaam, zastanawiaam si, jak bardzo nam,
kobietom, podobaj si mczyni, ktrzy nie przestali jeszcze by dziemi.
Nasz zwizek zacz si w ubiegym roku. Wczeniej Miguel by dla mnie
profesorem Laredo: yw legend hiszpaskiego wiata przynt i zaskoczyo mnie, jak
zreszt wszystkich, e synny i atrakcyjny byy przynta i szkoleniowiec zwrci na mnie
uwag. Jak go zdobya?, spytaa artem moja siostra Vera, kiedy si dowiedziaa.
Zyskaam wtedy na wanoci, ale najbardziej szczera odpowied, na jak mogam si zdoby,
brzmiaa: Bo wcale nie prbowaam. Stao si, po prostu. I trwao naprawd. Jeeli w moim
yciu co si dziao naprawd w owym czasie, to tylko to, e si kochalimy.
- No dobrze, i jak si czujesz w tym wielkim dniu? - spyta w kocu.
- Tak naprawd to sama nie wiem. Wszystko stao si bardzo szybko. Bd musiaa
si przyzwyczai.
- Pewnie, to logiczne.
- I nadal mi nie odpowiada porzucenie pracy gdzie w poowie.
- Mog ci zastpi w polowaniach, ktre prowadzia, tumaczyem ci przecie...
- Tak, jasne.
- Tylko e nie o to ci chodzi, tak?
Opuciam gow i odsunam z twarzy wilgotne wosy.
- Przejdzie mi.
- Chodzi o Widza - domyli si Miguel.
Co wymamrotaam, uchylajc si od odpowiedzi. Rozmawialimy o tym milion razy,
milion razy staraam si przespa ten problem i milion razy rozwizywaam go przed lustrem.
A jednak wci nie udawao mi si go rozwika. Widz. Pseudo, na ktrego dwik
podchodzia mi do garda, a obrzydzenie wypeniao cae ciao, jak gdyby wanie
przetoczono mi gwno w yy.
Ale ju dosy. Zrezygnowaa. Kaput. The end.
- W kocu go zapiemy, kochanie, zapewniam ci.
- Wiem - odparam. - Zawsze ich apiemy. Tylko e... Nie wiem, jak to wyjani.
- Chodzi o to, e angaujesz w to ca siebie, robisz wszystko, by sta si tym, czego
twoja ofiara najbardziej pragnie... a potem duo ci kosztuje, by z tego wyj. Ze mn byo
tak samo, kiedy postanowiem, e nadesza godzina, by zwin interes.
- Tak, chyba o to chodzi - przyznaam niechtnie. Miguel, podobnie jak prawie

wszyscy faceci, uwielbia myle, e doskonale zna swoj partnerk, a ja nie wtpiam, e
przy wielu okazjach poapie si w moich najskrytszych motywacjach, jednake co we mnie
buntowao si zawsze przeciwko takiemu badaniu.
Otworzyy si drzwi i stana w nich modziutka dziewczyna, niska, jasnowosa, o
jasnoniebieskich oczach, z wosami zebranymi w krtki ogonek. Miaa na sobie biay
szlafrok, taki, jakie nosz wszystkie przynty w przerwach midzy prbami, a na szyi
czerwony identyfikator. Nie musiaam go czyta, by wiedzie, e to Elisa Monasterio.
Przysza w towarzystwie dziesicio-, moe jedenastoletniego, bardzo adnego chopaczka,
ubranego w podobny sposb.
- Och, przepraszam was, mylaam, e nikogo tu nie ma - powiedziaa, czerwienic
si. - Chciaam znale dla niego jakie drobiazgi. To nowy Artur i czuje si jeszcze troch
zagubiony. - Zmierzwia rk wosy chopczyka.
- Przeszkodziam wam?
- Nie, wchod - zachci j Miguel.
- Cze, Diana. - Elisa si umiechna. Kosmyk wosw opad jej na oczy.
- Cze.
Elisa Monasterio dzielia subowy lokal z moj siostr i bya jej najlepsz
przyjacik. Zaciekawiona jak zwykle wszystkim, co dotyczyo Very, wystpiam ju o
wszelkie informacje na jej temat. W departamencie uwaano Elis za dobr, cho dn
kariery dziewczyn.
- Jak si miewasz? - zapytaa mnie, wycigajc szuflady pene rekwizytw.
- W porzdku, a ty?
- Mnstwo mam pracy, ale w porzdku.
Zapada niezrczna cisza. Pomylaam sobie, e z nami, przyntami, dzieje si co
dziwnego: Miguel i ja dokonywalimy, albo pozwalalimy, by to na nas dokonano praktyk nie
do pomylenia, groteskowych, perwersyjnych. Praktyk, ktre, gdyby je tylko opowiedzie,
odebrayby sen szefowi gangu narkotykowego. A teraz czulimy si niczym dwoje byych
alkoholikw podczas terapii grupowej, poddani spoecznym osdom w trakcie niezrcznej
przerwy.
- Szybko skoczymy. - Elisa przycigna chopca do siebie i zacza przeglda
szuflady. - Spjrzmy: potrzeba nam troch kwiatw...
Tak naprawd chopiec nie nazywa si Artur. Gens ochrzci w ten sposb maoletnie
przynty, wzorujc si na przykadzie dziecicego bohatera jednej z pierwszych sztuk
Szekspira, ycie i mier krla Jana. Artur to nastpca tronu, ale panujcy krl rozkazuje go

zabi, a wczeniej prbuje olepi rozarzonym elazem. Wedug Gensa scena tortur zawiera
kluczowe rady dotyczce maski Niewinnoci. Pseudonim sta si popularny.
Zastanawiaam si, patrzc, jak si wspina w bawenianych kapciach, by zajrze w
gb szuflad, z jakiego zakamarka ycia wychyn ten Artur, jakiego rodzaju traumatyczne
przeycia zafundowa swoim rodzicom - o ile ich mia - e zgodzili si zaakceptowa taki los
dla swego dziecka. Albowiem, cho ratowanie wielu dzieci przez naraenie kilkorga na
niebezpieczestwo moe si okaza do zaakceptowania, nie znaam adnego normalnego
rodzica, ktry przystaby na taki deal. A jednak Gens uwaa Arturw za cz obsady.
Jego punkt widzenia w tej kwestii zawsze by teatralny.
- Sdz, e to nam wystarczy - odezwaa si Elisa z narczem sztucznych kwiatw i
kilkoma zwojami gumy.
- Jeszcze raz przepraszamy za najcie. - Zarumieniona rzucia ku nam umiech i
wysza.
- Nie wiedziaam, e dzisiaj s zajcia z teorii - zauwayam, kiedy wreszcie
zostalimy sami z Miguelem.
- To nie teoria. Profilowcy wymylaj nowe techniki na Widza. Padilla chce jak
najszybciej zobaczy efekty.
Zamaram na te sowa.
- Padilla zamierza posuy si niedouczonymi przyntami?
- Nie, nie... - odpar szybko Miguel. - Artur jest na innych prbach...
- Nie chodzi mi o maego.
- Elisa niezupenie jest niepenoletnia...
- Mwi o niedouczonych, nie o maoletnich, Miguel. Wiem, e Elisa ma osiemnacie
lat, tak jak Vera. Jest jedn z jej najlepszych przyjaciek. Ale w ilu polowaniach tak
naprawd uczestniczya? W dwch? Trzech? A kogo zapaa? Faszerza kart kredytowych?
Nie ma do dowiadczenia na kogo na miar Widza!
- Kochanie, ten temat zostawiam profilowcom. Moja praca polega na...
- Jedyne, co chciaabym wiedzie - uciam - to dlaczego nikt mi nie powiedzia, e
parametry profilu Widza zmieniy si do tego stopnia, e mona si posuy niedouczonymi.
- Zmieniaj si nieustannie, kochana. Ten typ nie jest podobny do nikogo, z kim
dotychczas mielimy do czynienia... W dodatku wszystko odbywa si z klauzul poufnoci.
Sam dowiedziaem si wczoraj, e mam trenowa Elis i wypuci j w rejon polowania tej
nocy...
- O Boe.

- Padilla i lvarez maj obsesj na punkcie tej kreatury.


- Ja te - dodaam.
- I to bd - Miguel podnis gos, ale natychmiast zagodzi ton. - Mwiem ci tysice
razy, e ten zawd to nie kwestia obsesji, ani nawet nie emocji...
- To ju nie jest mj zawd. Nie pouczaj mnie.
Umilklimy i poczuam wyrzuty sumienia z powodu swojej ostrej reakcji.
- Przepraszam.
- Nic si nie stao.
- Nie chciaam tego powiedzie.
- Naprawd, nic si nie stao, kochanie. Chodzi o to, e mam wraenie... No dobrze...
e porzucasz teatr za wczenie.
Zapada cisza.
- Powiem Padilli, eby powierzy ci wycznie polowanie na Widza... Kiedy go
zapiemy, bdziesz moga spokojnie si wycofa.
Ta nieoczekiwana propozycja oywia moj irytacj.
- To absurd! Sam przecie najbardziej nalegae, ebym to wszystko rzucia. Zaczyna
od zera, y przez pewien czas z twojej pensji... Nie tego chciae?
- Nadal tak jest.
- Wic co?
- Nie chc, eby spdzia reszt ycia z niezagojon ran... Nie ma wtpliwoci, e
nadal absorbuje ci ten temat, chcesz zapa Widza... No wic dobrze. Nie podoba mi si to,
ale jeszcze bardziej, eby rzucaa wszystko po dowiadczeniu z faszywym obiektem...
- Faszywy obiekt nie ma z tym nic wsplnego. - Zacisnam zby. - Rzuciam to, bo
mnie o to prosie. Nie chciae mnie utrzymywa?
Wszelkie lady agodnoci zatary si kompletnie na jego twarzy. Po raz kolejny
przywalia mu, Diano, sklam sama siebie.
- Nie, nie chc ci utrzymywa, i przykro mi, e to mwisz - odpar Miguel. - Chc,
eby rzucia prac, owszem, ale gdyby miaa jakikolwiek inny zawd, nigdy bym ci o to
nie poprosi.
Wiedziaam, o co mu chodzi, i nie odezwaam si. Mimo wszystko nie odpowiadao
mi, e tak bardzo mnie chroni. To, e si mn przejmuje, oznaczao strumie agodnoci
spywajcy na najwraliwsz cz mojego jestestwa: byo to mie i jednoczenie mi
przeszkadzao.
- Wiesz co? - zacz - Padilla odwiedzi niedawno Claudi Cabildo... Opowiedzia mi,

co u niej... - spuci gow i przez chwil mogam oglda jego szpakowate wosy - i
pomylaem, e... e za nic na wiecie nie chc, eby zmienia si w kogo takiego, o ile
bdziesz miaa takiego pecha, by przey co podobnego... nie chc, by w tym nadal
uczestniczya, Diano. Teraz bardziej ni kiedykolwiek.
Claudi Cabildo trzy lata temu uwizi psychol nazwiskiem Renard. Ja te j czasami
odwiedzaam i widziaam, co zrobi Renard. W tej chwili nie chciaam o tym pamita.
Odetchnam gboko i wykorzystujc jego milczenie, powiedziaam agodnie:
- Nie bd w tym uczestniczya, Miguelu. Podjam decyzj. Powiedziaam, e to
rzucam, i to wanie zamierzam zrobi. Przypuszczam, e po prostu potrzebuj czasu, eby si
z tym pogodzi...
- Mwisz, jak gdyby chodzio o zerwanie zwizku - stwierdzi ironicznie Miguel.
Przez chwil si zastanawiaam. Nie przyszo mi do gowy, by tak na to spojrze.
- To chyba Vctor Gens mwi, e porzuci kogo, kogo nienawidzisz, to tak samo jak
porzuci kogo, kogo kochasz - powiedziaam. - W obu przypadkach widzisz wok siebie
pustk.
- Vctor Gens by wini.
Rozemiaam si.
- Niewiele mu ustpujesz - stwierdziam, mylc, e nie da si nie kocha czowieka,
ktry umie ci rozbawi, gdy czujesz si le. - Sdz, e potrafi y, nie bdc przynt,
jeeli mi pomoesz.
Czasami miaam wraenie, e jestem bohaterk jakiego romantycznego dziea:
naiwn i pust. Przyszo mi to do gowy take wtedy, gdy si objlimy, wyobraziam sobie
nawet, e umiaabym wydoby z siebie jaki rodzaj muzyki. Czuam si kochana i
zaspokojona, bezpieczna przy tej silnej piersi, otulona jego ramionami niczym jedwabnym
paszczem, ale jednoczenie gupia i saba, jak gdyby jaka moja cz nie czua si wygodnie
w tej sytuacji. Jak pies, ktry pozwala gaska si po brzuchu, a zarazem ma ochot ugry.
Kiedy skoczylimy si caowa, Miguel dosta swoistego ataku niemiaoci.
Udawa, e obserwuje okadk holowideo, ktr zostawi na regale, kiedy weszlimy do
pokoju szczeroci, prba Althei, jedna z najbardziej okrutnych na temat maski Niewinnoci,
jakie kiedykolwiek podjto, przy uyciu zawodowej przynty i pod auspicjami FBI.
Przypomniaam sobie sowa Gensa: Zrobili to, gdy FBI byo jeszcze powan instytucj.
Zadaam sobie nie po raz pierwszy pytanie, czy zmiana pracy w przypadku Miguela
przeksztaciaby go take w powan instytucj. Przez ponad dwa lata pracowa na
obecnym stanowisku, po wycofaniu si z roli przynty w wieku lat czterdziestu, gdy

wikszo z nas ju nie ya albo wpada w kana, nie wycofawszy si na czas. A jednak
Miguel nie wydawa si specjalnie zainfekowany swoimi dowiadczeniami.
Przesta si wpatrywa w holowideo i zwrci si do mnie:
- Jest... co jeszcze, Diano. Padilla nie chcia ci o tym mwi... - to, co ujrzaam w
jego oczach, sprawio, e zadraam. Przeykajc lin, doda: - Chodzi o twoj siostr.

5
Trudno jest si porusza po teatrze Los Guardeses, jak zreszt po kadym policyjnym
teatrze. Nie chodzi o jak wyrafinowan ochron, uzbrojonych agentw i skomplikowan
aparatur elektroniczn, ktre i tak byyby zbdne, poniewa nawet najbardziej
zaawansowana technologia moe zosta pokonana przez jeszcze nowsz, a najlepiej
wyszkoleni ludzie - ulec lepszym od siebie. Sam budynek niczym si nie wyrnia: to
pitrowy wiejski dom, pidziesit kilometrw na pnoc od Madrytu, o kamiennych cianach
i olbrzymiej piwnicy. Podczas prb peno wok niego samochodw i ciarwek
parkujcych przed bram, a po skoczeniu pracy wszyscy odjedaj i nie ma ladu po tym,
co si tam dziao, moe poza paroma przedmiotami w pokoju szczeroci i jakim
porzuconym elementem dekoracji. Przypadkowy przechodzie mylaby, e kto krci tam
film. Przy wejciu, na parkingu, zwyczajny ochroniarz po wylewnym powitaniu prosi o
dowd tosamoci. Nic wicej. Ani zych psw, ani karabinw maszynowych, ani drutw
kolczastych. A jednak, niczym w opowiadaniu Cortazara, biedny ten, kto chciaby si dosta
do tego nawiedzonego domu, jakim jest teatr podczas prb przynt.
Mimo wszystko, kiedy Miguel skoczy mwi, zacisnam zby, odwrciam si i
wyszam z pokoju szczeroci bez sowa, ignorujc jego woanie i przechodzcych koo
mnie kolegw i technikw. Ze wzrokiem wbitym w podog, jak mamy zwyczaj porusza si
po teatrze, nie patrzc na nikogo, z nikim nie rozmawiajc, przeciam sie i zanim dotaram
do salonu rozrywki (olbrzymi pokj ze stoem do ping-ponga, kilkoma przyrzdami
sportowymi i podrcznym barkiem z napojami bezalkoholowymi), skrciam w kierunku
schodw prowadzcych na piwniczne sceny. Na drzwiach przy schodach wypisane byo, jak
mask aktualnie si prbuje: Orgia. Niele, dopisa poniej jaki artowni pismem
zdradzajcym popiech. Nie byam orgiofilem, ale niektre gesty tej maski mogy wzbudzi
we mnie niepokj, tak wic podzikowaam za ostrzeenie. Pchnam drzwi i weszam w
ciemnoci.
Byy tam cztery owietlone sceny; na kadej znajdoway si dwie lub trzy przynty.
Nieletni skupili si na jednej scenie, doroli - na pozostaych trzech. Na wszystkich
prbowano orgie i wyczuwao si gst, niemal klejc si atmosfer. Dawao si wyapa w
powietrzu dyszenie i krtkie kwestie z Szekspira, zmieszane z suchymi uwagami

szkoleniowcw. Zaczam si posuwa do przodu, starajc si rozrni sylwetki w mroku, a


zatrzymaam si przed ostatni scen.
Znajdowaa si na niej moja siostra. Dekoracje stanowiy drewniane kloce owietlone
reflektorami, a Vera tarzaa si po pododze pomidzy nimi. Kiedy j obserwowaam,
przyczya si do niej Elisa Monasterio. Obie byy nagie i splatay si w choreografii
nieskonsumowanych pieszczot, jak gdyby istniao co, co nie pozwala im si dotkn. Elisa
robia to doskonale, profesjonalnie, ale Vera, co zauwayam z alem, mylia si, poniewa
u s i o w a a zrobi to dobrze. Wkadaa w wiczenie wol, co jest bdem debiutantw.
Nie wiedziaa jeszcze, e praca w roli przynty polega nie tyle na oszukiwaniu innych, ile na
oszukiwaniu siebie. Nasz najwiksz si jest wanie to, e nie mamy wiadomoci, jak si
dysponujemy. Elisa te bya debiutantk, ale nie miaam najmniejszej wtpliwoci, e z
czasem stanie si niezwykle wartociow przynt. Vera natomiast wci jeszcze bya
zielona.
Kiedy nadesza chwila zagrania sceny maski - dialogu midzy Gloucesterem a Ann z
Ryszarda III - Elisa zrobia to w sposb cudownie prosty:
- Niech czarne noce twoje dni zamrocz, niech mier twe ycie pogry w
ciemnociach!.
Vera odpowiedziaa:
- O, pikna moja! Nie przeklinaj siebie! Przecie ty jeste dniem moim i yciem!1.
Prba bya niemal nieszkodliwym wiczeniem na podstawie opracowa grupy FOX.
Normalnie by mnie to nie wcigno, ale kiedy obserwowaam prb, poczuam si tak,
jakbym wypia kieliszek mocnego alkoholu. Pomylaam o czym, co wczeniej nigdy mi si
nie przytrafio: maska Orgii ustalaa, e przynta ma by

odrzucona

przez

wiadomo ofiary, by usidlenie si udao, w ten sam sposb, jak Anna pozwalaa si kusi
nieciekawemu Gloucesterowi, mimo e czua do niego odraz. Fakt, e jednym z uczestnikw
bya moja siostra, bez wtpienia atwiej wywoywa we mnie ten odruch odrzucenia, i tym
samym owo narastajce p o d a n i e w moim psynomie. Postanowiam im przerwa.
Nie chciaam naraa si na ryzyko, e zostan usidlona przez wasn siostr.
Wiele twarzy zwrcio si ku mnie, kiedy si odezwaam. Szkoleniowiec, muskularny,
ysy facet z silnym niemieckim akcentem, okaza oburzenie, ale pozwoli mi na piln
rozmow z Ver. Ruszyymy do garderoby i nie spodobao mi si, e posza za nami Elisa,
jak gdyby tworzya nieodczn cz Very albo jakby chciaa ochroni j przed moim zym

W. Shakespeare, Ryszard III, tium. Roman Brandstaetter, Warszawa 1952, PIW, akt I, scena 2.

wpywem.
Garderoba bya wskim pokoikiem z czarnymi pkami, klasycznym lustrem z
arwkami i komod. Wisiay w niej szlafroki, ale adna z dziewczyn nie pomylaa nawet,
by si ubra. Elisa, by moe chcc mie wymwk, eby zosta, zacza wkada kabaretki.
Vera wyja szal z poyskliwego jedwabiu i owina si nim. Obie posyay sobie
porozumiewawcze umiechy, jak uczennice.
- Eli powiedziaa mi, e widziaa ci w teatrze z Miguelem. - Vera staraa si
wyglda na zadowolon. - Podobao ci si nasze wykonanie?
- Mogybymy porozmawia w cztery oczy? - poprosiam bezczelnie.
- Och, to co poufnego? - Vera bawia si szalem, okrywajc nim biust. - Co midzy
siostrami?
Wiedziaam, e usiuje mnie sprowokowa, ale nie daam jej satysfakcji.
- Wszystko jedno - odezwaa si Elisa z koci przymilnoci, gaszczc powolnymi
ruchami wysok lamp stojc przy cianie - ju wychodz.
Pooya palec na ustach, ucaowaa go i dotkna warg Very. Przechodzc koo mnie,
posaa mi szelmowski umiech. Odwzajemniam go. Nie byam na ni obraona, prawd
mwic, na Ver take nie. Obie byy bardzo mode i cieszyy si przywilejem bycia przynt
jak my wszyscy. Sama przeszam przez ten okres i dobrze to znaam: niesamowite uczucie, e
mona mie nad kim wadz, uzyska od innych, co tylko zechcesz, wycznie dziki
wasnym ruchom czy sowom. Marzenie, e w kocu jeste panem wasnego losu i losu
wszystkich wok, tak jak sdzi zy krl Ryszard III w tragedii Szekspira.
Gdy zostaymy same, zachowanie Very si zmienio. Bya jawnie zniecierpliwiona.
Zamotaa szal na szyi i odwrcia si do mnie tyem, eby wybra jaki szlafrok.
- Kocz szybko, siostrzyczko - odezwaa si - musz wraca na prb.
Przez chwil j obserwowaam. Urzeka mnie jej niebywaa modo, bijca od
gadkiej, byszczcej skry. Vera nie bya tak wysoka jak ja, ale doskonale zbudowana. Jej
wosy, w przeciwiestwie do moich - jasnych i sigajcych ramion - byy bardzo dugie i
niemal czarne, a wilgo niedawno branego prysznica nadawaa im jeszcze ciemniejszy
odcie.
Odwrcona tyem wydawaa si dorolejsza, drobne piersi i blask umiechu zdradzay
niewinno, niemniej wida byo, e jest sprawna i silna. Lubiam na ni patrze. Kochaam j
bardzo. Bya jedyn osob, jaka mi zostaa na wiecie. Mieszkaymy razem, dopki nie
osigna wieku, w ktrym ja staam si przynt - czyli pitnastu lat - ale postanowiam
nigdy jej nie zostawia. I chroni j.

- Wiesz ju, czego chc - stwierdziam.


Zdja z wieszaka szlafrok, ale go nie zaoya. Odwrcia si do mnie, a cz
wosw opada jej na twarz.
- Wic ju si dowiedziaa. Byam pewna, e Miguel, ten poczciwina, nie potrafi
milcze...
- Wic skoro ju wiem, przyszam ci powiedzie, e nie moesz.
- Przypominamy askawie, e Vera ma osiemnacie lat, a w przyszym miesicu
skoczy dziewitnacie - odpara, akcentujc liczebniki. - Pozwl mi y wasnym yciem.
- Tego wanie chc: eby ya. Dlatego nie wemiesz udziau w polowaniu na
Widza. Tylko to chciaam ci zakomunikowa. Zobaczymy si pniej.
Kiedy si odwracaam, wycedzia sowa, ktre wbiy mnie w ziemi:
- Id w choler, siostrzyczko!
- Id pogada z Padill, a to mniej wicej to samo.
- Nie masz prawa gada mi, co powinnam robi, a czego nie!
- Przeciwnie, jestem wanie t osob, ktra ma absolutne prawo ci to powiedzie. W
dodatku wiem, o czym mwi.
- Ja te wiem, o czym mwi!
- Nie masz zielonego pojcia. Polowanie na Widza to polowanie na grubego zwierza,
Vero.
- Co z tego?
- To, e po prostu nie jeste na to przygotowana!
- Padilla sdzi, e jak najbardziej jestem! - Jej pozorna kontrola nad sob zaczynaa si
kruszy. Tego wanie chciaam: urazi j, wprawi we wcieko, wykaza, jak bardzo jest
dziecinna.
- Nie krzycz, prosz. Padill interesuje jedynie uzasadnienie jego pensji na koniec
miesica i obnienie wydatkw. Obcito budet na dowiadczone przynty i posuguj si
studentami. Cay on. Ale ty nie bdziesz graa w tej druynie.
- A jak mi tego zabronisz, Diano? - Zrobia min, ktra mnie zabolaa, bo
przypominaa mam, kiedy ta si zocia. - Przepisz si z nim po to, eby mnie odstawi na
bok? Urzdzisz mu Orgi, jak kiedy Gensowi na folwarku?
Zlekcewayam ten atak. Wiedziaam, e Vera zazdroci mi kontaktu z Gensem.
- Padilla zrobi to, co mu powiem.
Ta prosta odpowied daa jej do mylenia. Jej twarz kojarzya mi si teraz z
zamarznitym stawem, na ktry nagle nadepnam. al mi si zrobio, gdy zauwayam, jak

agodzi ton i szuka innych argumentw.


- Posuchaj, przygotowywaam si i wiem, e mog to zrobi... Elisa mnie widziaa i
te tak uwaa. A j wybrano na t noc. Trenowaymy razem.
Pomylaam, e powiedzie jej, i Elisa Monasterio te si nie nadaje do polowania na
Widza, byoby jak wysanie jej do wwozu z zawizanymi oczami, ale postanowiam
zaoferowa rozejm. Moj siostr wiele kosztowao poprosi mnie o cokolwiek: bya
petycjofilem i nie bardzo wychodzio jej proszenie. Zawsze wyobraaa sobie, e, o ile bdzie
miaa szczcie, zwie si z mczyzn (albo z kobiet, w kocu wiedziaam, e ona i Elisa
s wicej ni przyjacikami), w ktrego bdzie wpatrzona jak we mnie, zobowizujc go, by
zachowywa si jak baranek.
- Prosz ci tylko o jedn szans, Diano. Zaufaj mi, prosz. Przez cae ycie patrzya
na mnie jak na dziecko, ktre traktuje prac jak rozrywk... Nie robisz tego celowo, wiem...
Chcesz mnie chroni i dzikuj ci za to. Ale ja ju nie jestem dzieckiem - dodaa z ca
powag, na jak j byo sta, i odsuna od siebie szlafrok, ktry cay czas trzymaa w rku,
moe po to, eby zaprezentowa mi, jak kobiet si we wasnym mniemaniu staa. - A ta
praca to cae moje ycie. Tak jak dla ciebie... Daaby za ni wszystko, prawda? Zrobia
rzeczy... straszne... za mam i tat, prawda? eby uczci ich pami... Jeste najlepsz
przynt na wiecie i nigdy tego nie rzucisz... Wic nie pro mnie, ebym ja to rzucia.
Na tak chwil czekaam. Nie zmieniajc wyrazu twarzy, odparam:
- Rzucam to, Vero.
Patrzya na mnie jak na zjaw.
- Co takiego?
- Przyszam do teatru oznajmi swoj dymisj Padilli. Rozmawiaam ju z lvarezem.
- Mwisz... mwisz serio?
- Jak najbardziej.
Kiedy podja tak decyzj? - przybraa taki ton, jakby chodzio o co potwornego.
- Od miesicy o tym mylaam. Ale ostatecznie w ubiegy weekend.
- Nic... nic nie wiedziaam...
- Nie chciaam, eby wiedziaa, pki nie zaatwi tego oficjalnie. Teraz ju wiesz.
Prcz Very i Padilli zamierzaam jeszcze poinformowa dwie osoby. Jedn z nich bya
Claudia Cabildo.
I chciaam to te powiedzie panu Peoples, ale przez telefon.
Nigdy nie poszabym zobaczy si z panem Peoples, nawet z tak istotnego powodu.
Ju sama moliwo zobaczenia go przyprawiaa mnie o drgawki i zimny pot spywa mi po

plecach. Powiem mu przez telefon. Krtka rozmowa.


Vera krcia gow, oszoomiona.
- Ale... dlaczego?
Wzruszyam ramionami.
- Chc prowadzi normalne ycie z Miguelem. Sdz, e chyba mam do tego prawo?
- I porzucisz Widza? - zabrzmiao to jak pytanie, czy porzuc czowieka, ktrego
kocham. - Pozwolisz, eby dalej robi to, co robi? Co... co u kurwy ndzy si z tob dzieje?
- Daruj sobie ten jzyk - upomniaam j. - A odpowiadajc na twoje pytanie: mam
do ycia w cigej nienawici. Teraz chc wiedzie, co si czuje, kiedy kogo kochasz. Tak
dla odmiany. I namawiam ci do tego samego, Vero. W yciu liczy si te co innego i
powinna tego sprbowa. Pamitasz? Marzya o krceniu filmw. Dlaczego nie sprbujesz?
Mog ci pomc, mam pienidze...
- Nie chc twoich o b r z y d l i w y c h pienidzy - odpara, wkadajc powoli
szlafrok. W lustrze, za jej plecami, widziaam, jak jej rce wycigaj na wierzch dugie wosy.
- Vero - wyszeptaam - moemy y normalnie... obie.
Dao si sysze pukanie i drzwi si otworzyy. Znajdowaam si tak blisko nich, e
prawie mnie uderzyy. Pojawia si poduna twarz Elisy Monasterio.
- Wybaczcie. Kiedy skoczycie? Hermann mwi, e musimy i dalej, Vero.
Obie powiedziaymy: zaraz, a ona spojrzaa na nas podejrzliwie i, wedug mnie,
nieco bezczelnie. Wiedziaam, e Vera nie pjdzie nawet do azienki, nie poinformowawszy
przedtem o tym Eli, i ta intymno mnie oburzaa. Jednak gdy drzwi si zamkny, moja
siostra wydawaa si spokojniejsza.
- Zrbmy tak - zaproponowaa - pozwl mi nadal uczestniczy w sprawie Widza. Jak
go zapi, przysigam, e pomyl powanie o rzuceniu tego wszystkiego.
Staraam si spokojnie zebra myli.
- Vero, Widz to najbardziej niebezpieczny okaz, jakiego kiedykolwiek tropilimy.
Nawet profilowcy jeszcze go do koca nie rozumiej...
- Nic mi si nie stanie, wiesz przecie. Nigdy si nie nabierze na osob
niedowiadczon. Sama to mwisz: Padilla uywa nas, eby si usprawiedliwi. Wpadnie
przy jednej z was... - przerwaa - przy jednej z twoich koleanek, jeeli to rzucisz... Ja chc
tylko mie w tym swj udzia. Przecie wiesz, e go nie zapi! - Wydawaa si zawiedziona,
jak gdyby skarya si, e przystojny aktor nie zwraca na ni uwagi w tumie adoratorek.
Mylia si jednak. Widz by jak wilk w stadzie jagnit. Mg wybra ktrekolwiek.
Musia tylko wskaza palcem, by pore kolejne.

- Prosz ci tylko o to - nalegaa. - Cztery lata pracuj, by zosta przynt.


- Nigdy nie chciaam, eby to robia. Ale ty musiaa zawsze i w moje lady.
- Tak czy inaczej j e s t e m, i to si liczy. Pozwl mi sprbowa, Diano, prosz ci...
Narkotyk. Tym wedug Gensa, stawaa si nasza koszmarna praca. Kiedy
odkrywasz, e pasja i perwersja s jak trucizna wobec kogo, kogo nienawidzisz, ju nie
moesz si z tego wycofa. Vera miaa t trucizn w oczach. Wiedziaam, e nigdy nie
zrezygnuje.
W milczeniu patrzyam na ni przez chwil: osiemnacie lat skryte w drobnym,
czystym ciele, pene arliwej woli, tak samo spragnione sprawiedliwoci jak ja w tym wieku.
Czy moje sowa mogyby j powstrzyma?
- Zgoda. Ale jak go ju zapi, pomylisz na serio o wycofaniu si - przystaam.
- Oczywicie! - Jej twarz si rozjania. - Przysigam!
Niespodziewanie rzucia mi si na szyj. Poczuam bijc od niej modo i syszaam
jej dwiczny gos powtarzajcy: dziki, dziki. Jej ramiona obejmoway mnie, niemal
dusiy. To bya caa Vera: pena emocji, pena pasji.
- Wiesz co? - Odsuna si, by spojrze na mnie rozjanionymi oczyma. - Czasem
myl, e nie robi tego dla mamy i dla taty, tylko dla samej siebie... Dla wasnego dobrego
samopoczucia.
Wiedziaam, e ma racj. W rzeczywistoci nigdy si nie powicaymy. Robiymy,
co chciaymy, to, co zawsze chciaymy robi. Wybierano nas, bo sprawiao nam
przyjemno niszczenie tych, ktrzy nas niszczyli, i angaowaymy si cakowicie w nasze
zadanie. Byymy niczym bomby pene zemsty i nie obchodzio nas, e wybuchniemy w
pobliu tych najokrutniejszych.
Odsunam wosy z twarzy. Umiechnam si.
- wietnie. Pogadam z Padill o swojej dymisji, a o tobie nawet nie wspomn.
- A jak on wspomni? - zapytaa niepewnie.
- Powiem mu, e moesz robi, co chcesz. Jeste ju dua, prawda? A teraz musisz
wraca na prb. Pogadamy pniej.
Jej rozemocjonowany umiech towarzyszy mi niczym ochroniarz, gdy opuszczaam
garderob. Na pierwszych trzech scenach nadal prbowano fragment z Ryszarda III:
mczyni z mczyznami, mczyni z kobietami, dzieci oddzielnie. Na ostatniej scenie
Elisa Monasterio oczekiwaa przybycia mojej siostry i widzc mnie, posaa mi pene zoci
spojrzenie. Zlekcewayam j: nie przepadaymy za sob, ale niewiele mnie to obchodzio.
Odczekaam, a Vera doczy, i podeszam do Olgi Campos, koordynatorki szkolenia, ktra

przygldaa si wiczeniom, popijajc jaki napj.


- Olga, przepraszam, e ci przeszkadzam, ale chciaabym zobaczy si z Padill. Ty
zawsze wiesz, gdzie go znale. Moesz do niego zadzwoni?
Olga take bya kiedy przynt, i to dosy dobr, a do chwili, gdy w drodze awansu
- dziki, jak gosia plotka, zwizkowi z Padill - znalaza si na tym stanowisku. Miaa na
sobie szlafrok w kolorze gbokiej czerni, tak ciemnej jak jej krcone wosy, i w mrocznej
atmosferze piwnicy wydawao si, e jej twarz dryfuje wsparta na papierowym kubku.
Uniosa czarne brwi, prawie na mnie nie patrzc znad brzegu kubka.
- Czy to takie wane, Diano? Mam powyej uszu...
- Bardzo wane. Chc go prosi, by wyrzuci moj siostr z departamentu ze skutkiem
natychmiastowym. Bez odszkodowania. Chc tylko, eby j usun.
Wreszcie raczya zwrci na mnie uwag. Odsuna szklank od ust i przyjrzaa mi si
z uwag. Olga, nieco nieokrzesana, o zbach rwnie prostych jak jej sowa, uwaaa si za
krlow balu w tym wiatku debiutantw.
- Za kogo ty si waciwie masz? - zamiaa si. - Sdzisz, e Padilla w ogle zwrci
na ciebie uwag, sieroto?
- Jeeli nie - cignam niezraona - albo nie zrobi tego dostatecznie szybko, to
moliwe, e bd zmuszona rozmawia z mediami. Zapewniam ci, e sprawi im
przyjemno rozmowa ze mn. Opowiem im o teatrach, piwnicach, jak ta, w ktrych
maoletni szkol si na chwa rzdu, o tych dziewczynach i chopcach, trenujcych, by kusi
szalecw, o operacjach wszystkich razem i o kadej z osobna, w ktrych uczestniczyam.
Moe nawet zanios im zdjcia. Uznaj to za fascynujce.
Nie sdziam, by kto mnie sucha. Na scenach trwa spektakl gestw i fraz. Olga za
demonstrowaa w caoci swoje koskie uzbienie. Wiedziaam, e mi nie wierzy: po prostu
donosicielstwo nie miecio si w logice naszej profesji. Miaam jednak nadziej, e moja
groba pobudzi j do dziaania. Wycigna ku mnie palec wskazujcy.
- Kiepski art, sieroto. Zadbam o to, eby Padilla skopa ci tyek. Wylecisz z pracy.
- Sama si o to postaraam - odparam. - Ogranicz si askawie do telefonu.
Odeszam na bok. Vera i Elisa zrobiy sobie kolejn przerw i suchay instrukcji
szkoleniowca, ale Elisa wykorzystaa chwil, by spojrze na mnie wyzywajco, jak gdyby
podejrzewaa, co zamierzam zrobi.

6
Elisa Monasterio nie znosia Diany.
Zastanawiaa si nad tym, idc cichymi ulicami, skulona, szukajc wasnego ciepa,
nie z powodu intensywnego zimna i skpego ubrania, lecz z powodu maski, ktr na ten
wieczr przybraa. Przemdrzaa baba. Gupia, przemdrzaa baba, ktra yje z zasiku.
Teraz, jak ju przesza na emerytur, nie chce, eby siostra jej dorwnaa.
W gbi ducha wiedziaa, e to opinia mocno niesprawiedliwa. Moga bez przeszkd
uwierzy, e Diana chciaa jedynie chroni Ver. Ona sama take by j chronia, gdyby byo
trzeba. Nie ulegao wtpliwoci, e Vera jest debiutantk, e dziwi j ekstrawagancje
zawodu i niektre prby przeraaj bardziej, ni powinny, ale czy to wystarczajcy powd, by
zamkn jej przed nosem drzwi do kariery?
Przyznawaa przed sam sob, e jest zazdrosna o to, i Vera darzy Dian takim
uwielbieniem. W opinii Very nie byo na ziemi nikogo waniejszego ni jej siostra i
rzeczywicie nawet jej nie wymienia, gdy trzy dni temu, przy wyjciu z Los Guardeses, po
prbach i po spotkaniu z Padill, rzucia si Elisie w ramiona, eby z paczem
zakomunikowa jej nowin:
- Mwi, e powinnam poprawi styl...
- Twj styl?
- Bdzie mnie trzyma w odwodzie... ale moe nie bd moga dalej by przynt...
Elisa, wcieka i pena niedowierzania, ucaowaa Ver delikatnie we wosy i
przytulia j.
- Wic twoja siostrzyczka w kocu pokazaa, na co j sta - wycedzia. By to bd i
Vera niemal si obrazia.
- Nie, to nie tak. Diana nie ma z tym nic wsplnego. Padilla podj decyzj dzisiaj.
- C za zbieg okolicznoci. Wanie w tym dniu, gdy Diana przysza do teatru
rozmwi si z Miguelem.
- Eliso - Vera spojrzaa na ni (Elisa zapamitaa to) jednoczenie bagalnie i z agresj
- moja siostra zmienia zdanie, mwiam ci ju. Zapewniaa mnie, e nic nie powie.
A skoro Diana j zapewniaa, to jest to wita prawda, pomylaa zirytowana Elisa,
majc w pamici biedn Ver skulon jak toboek na ku w niewielkim subowym

mieszkaniu, jakie zajmoway razem w Legans, paczc i niedajc si pocieszy. Caa jej
przyszo zostaa zmita i wyrzucona do kuba w cigu niecaej minuty. I dlaczego? Padilla
by skurwysynem, zgorzkniaym z powodu posiadania kalekiej crki. Elisa miaa tego
wiadomo, ale wiedziaa take, i jako dyrektor departamentu nigdy nie zmieniby zdania w
sprawie Very, gdyby jej Wielka Siostra nie wmieszaa si w spraw. Bya pewna, e to
wszechmocna i wpywowa Diana Blanco, jedna z najlepszych przynt hiszpaskiej policji,
staa za decyzj, ktr podj Padilla.
Moga wybaczy Dianie, ktra wzia na siebie pen odpowiedzialno za Ver, ale
nigdy by jej nie wybaczya, gdyby wyrzdzia Verze najmniejsz krzywd. Bez wzgldu na
twoje siostrzane uczucia i bez wzgldu na twoj nieposzlakowan opini nie masz do tego
prawa. Uwielbiaa Ver i czua si, w pewnym stopniu, odpowiedzialna za ni. A jeli Diana
chciaa odgrywa wobec Very rol mamusi, ktrej ta nie zdya mie, Elisa godzia si na
rol prawdziwej starszej siostry. Siostry, w ktrej relacjach z Ver istniaa swoista intymno,
jakiej Diana nigdy nie zdoaaby dowiadczy.
Przystana na chwil, potknwszy si na nierwnoci chodnika. Miaa na nogach
absurdalne ciemne buty na koturnie, ktre w Los Guardeses okrelano po prostu mianem
koturny, nieco ju ubocone. Drobny deszcz padajcy nieprzerwanie przez ca noc wzmg
si i czua, jak osiada jej na wosach splecionych w sztywny, wypracowany warkocz. Byo jej
zimno w pup, co zupenie jej nie dziwio, poniewa miaa na sobie lateksowe amarantowe,
rozcite po bokach spodnie, praktycznie odsaniajce poladki. Spodnie byy jak najbardziej
sexy, spyway po nogach niczym struka potu, ale po trzech kolejnych nocach ich uywania
przyzwyczaia si. Cae jej ubranie stanowio kostium starannie obliczony na przycignicie
uwagi holokaustofila. Tak czy inaczej, mimo e czua si dziwacznie i przeszkadzao jej
zimno oraz obcise ubranie, odpowiaday jej takie wyjcia. Ponadto bya na prochach. Nie
dlatego, e ich potrzebowaa, zwaszcza po trzech nocach wykonywania tego samego zadania,
ale nigdy nie zaszkodzi taka kapsuka z zawartoci, ktra sprawia, e czujesz upragniony
lekki zawrt gowy i nie zasypiasz: jaki prizaprim, dialdren, co w tym rodzaju. Narkotyk
zmusza j czasami do zwolnienia kroku i rozstawienia ng, by nie upa, ale jednoczenie
przynosi relaks i dziki temu nerwy nie niszczyy maski.
W istocie bowiem nerwy j zeray.
Trudno, eby byo inaczej przy wiadomoci, e Widz moe by gdzie blisko.
Zastanawiaa si, czy profesjonalistki w rodzaju Diany Blanco uciekay si do
prochw. Pewnie tak, do diaba.
Niektre maski wymagay wrcz lekkiego odurzenia, tak by ko bieg sam, bez

jedca, jakim jest wiadomo. Ona sama braa nie z powodu braku dowiadczenia:
wszystkie przynty pay, i nie tylko dlatego, by doda sobie odwagi. Miay prac wyjtkowo
dziwn, ale i wyjtkowo pasjonujc.
Znw zacza myle o Verze, zbolaej po idiotycznej decyzji kierownictwa. Obiecaa
porozmawia z Padill nazajutrz. Nawet jeeli niczego nie osignie, przynajmniej sprbuje
wybada, czy wpyw na jego decyzj miaa Diana. Bo jeli tak... Uff, zapomnij. Co przez to
osigniesz? Diana Blanco ju si nie liczy, zoya dymisj, a co do Very, to czy mylisz, e
odzyska prac, bo udowodnisz mu, e Diana miaa wpyw na jego decyzj? Jest wysoce
prawdopodobne, e Padilla wyrzuci te ciebie. Takie myli podsuwa jej zy anio. Odsuna
je od siebie. Zbyt kochaa Ver, by nie prbowa si o ni upomnie.
Czua pod makijaem swoje szorstkie wargi i skr wilgotn od deszczu. ciskaa
oburcz paski dugiej torby, wewntrz ktrej nie miaa nic wanego. By to zwyky teatralny
rekwizyt, ktrego jedynym celem byo wanie zwrcenie uwagi na owe dugie paski:
zakadano, e nagie rami widoczne pod elektryzujcym niebieskim topem i przecinajcy je
pasek przycign uwag holokaustofila. Teoretycznie.
Mina pojemniki na mieci rwnie brudne jak caa ulica. Sama te si tak czua:
brudna, zapiaszczona, jak gdyby deszcz nis ze sob czsteczki kurzu. Zreszt moe i tak
byo, skoro sza ulic, przy ktrej wznosio si potne niedokoczone dzieo, planowane jako
gigantyczne madryckie audytorium w stylu rzymskim, jeden z najambitniejszych miejskich
projektw. Ludzie nazwali je cyrkiem, co wedug Elisy pasowao idealnie do budowli:
oddawao w peni cay cyrk wok spekulacji nieruchomociami, przy udziale rozlicznych
przedsibiorstw prywatnych i ratusza. Wielu porwnywao inwestycj do prac podjtych
pitnacie lat wczeniej, po wybuchu bomby w dniu 9-N: co rwnie kolosalnego,
budowanego bez koca. A mimo wszystko obiekt nie przypomina ani teatru, ani w ogle
adnej budowli: by to jedynie szeroki cig wydm, gigantyczna dziura otoczona ukami na
obrzeach,

rodku

wypeniona

niezmordowan,

skomplikowan

maszyneri

unieruchomion w nocy. W epoce powstawania cyrku na obszarze, na ktrym go


budowano, na poudniu stolicy, wasaa si znakomita wikszo nocnej fauny. Dilerzy,
przedstawiciele przestpczoci zorganizowanej i pzorganizowanej oraz prostytutki pojawiali
si i znikali w oazach wiate emitowanych przez halogenowe latarnie i podwietlone reklamy
na ogrodzeniu. Samochody przecinay od czasu do czasu brudne aleje, jak upiory, i jedynie
autobusy zdaway si ywymi istotami: zatrzymyway si, wydalay z siebie mod, kolorow
zawarto i jechay dalej jak pudeka po butach pene arwek. Pod kamiennymi ukami
mona byo dostrzec zim ogniska rozpalane przez wczgw. To wyludnione miejsce

przycigao jedynie amatorw atwej zdobyczy w postaci jedzenia, narkotykw, patnej


mioci. Zupenie si nie nadawao dla samotnie spacerujcej dziewczyny, lecz byo
jednoczenie obszarem polowa wybranym przez profilowcw. Dosta ci si cyrk, Eliso oznajmi jej profilowiec Nacho Puentes w poniedziaek wieczorem, gdy ubieraa si w
garderobie. - Ale nie przejmuj si, szanse s niewielkie. Co oznaczao, e prdzej umrzesz
od raenia pioruna w pogodn noc, ni natkniesz si na Widza.
Elisa wiedziaa to wszystko i zgadzaa si. Bya debiutantk, a w Los Guardeses
plotkowano, e uywa si dziewczyn takich jak ona tylko dla zachowania pozorw. No
dobrze, i co z tego. Tak zaczynay wszystkie. Nawet bstwa, jak Diana Blanco, Claudia
Cabildo, Miguel Laredo i Olga Campos, prawda? Gdyby musiaa pieprzy si przez trzy
noce w tygodniu, penic rol figurantki, robiaby to. Otrzymaaby wielkie role, gdyby tylko
nadszed jej czas. Najgorsze byo to, co si stao z Ver, dla ktrej nie byo ju przyszoci.
Biedna Vera... ale teraz przesta o niej myle...
Klap, klap - stukot jej butw na koturnach przypomina wystrzay w ciszy i spokoju
cmentarza w budowie. Nie byo sycha nic innego, z wyjtkiem odlegego odgosu wody
pyncej w wodocigach. Bya prawie druga w nocy i od niemal godziny Elisa nie widziaa,
eby przejeda jaki samochd. Za jakie trzydzieci minut miaa zej ze sceny, wyj
schowany w torebce prochowiec i wsi do autobusu, by wrci do Moncloa, gdzie w
podziemnym garau trzymaa wasne ubranie. Miaa si tam przebra i wyj na ulic
ponownie jako Elisa Monasterio, po czym wrci do subowego lokalu, gdzie czekaaby na
ni Vera, moe jeszcze nie pic, zdenerwowana i zazdrosna o jej szczcie. I tak do
nastpnego razu. Streszczenie tego odcinka? Cholerne zimno, dwa lub trzy spotkania z
pijakami i wczgami, niewiele wicej. Uznaa jednak, e byo to nieze dowiadczenie.
Jaki cie zblia si w jej kierunku z przeciwnego kraca prostego odcinka chodnika.
Przyjrzawszy si lepiej, Elisa zdaa sobie spraw, e jest ich dwch. Wygldali na facetw,
zapewne modych i zapewne tak samo zdecydowanych, by jej nie zaczepia, jak deszcz, by
oszczdza jej odkryt blond gow. Przycisna mocniej do siebie torebk i ruszya bez
wahania w ich kierunku. Nie baa si. Bya przynt na scenie, przebran, przygotowan
fizycznie i psychicznie do roli. Przynt by moe wie, ale potrafic broni si i
atakowa.
A jeli ktry z nich to Widz? Dobra: to ty go z a a t w i s z.
Umiechna si lekko, zastanawiajc si, co powiedziaaby matka, ujrzawszy j w
amarantowych spodniach obnaajcych poladki, idc samotnie po Cyrku w kierunku dwch
nieznajomych. Pewnie wpadaby w histeri, pomylaa.

Najbardziej nienawidzia w matce nie tyle jej atakw histerii, co facetw, ktrych
miaa prawie tylu, ile atakw. Tak przynajmniej sdzia Elisa, ktra mieszkaa z ni pod
jednym dachem przez trzynacie lat, pki nie osigna wieku, gdy zacza odpowiada na
niezrwnowaenie matki wasnym rozchwianiem. Pochaniaa jedzenie i natychmiast
zwracaa je niestrawione, niczym staroytni Rzymianie na orgiach. W owych czasach bya
grubiutk, prn dziewczynk bez przyszoci i nieraz mylaa o zejciu z drogi cnoty.
Jedyne, co j powstrzymywao, to wiadomo, e matk i tak mao obchodzio, co ona robi, a
ona c h c i a a, by j obchodzio. Jednake zdaniem Elisy trudno byo doprowadzi do
tego, by co obeszo t pani, ktrej czas wypeniao udawanie, e prowadzi dwa luksusowe
butiki odzieowe w Madrycie, zapewne jeden z kskw, ktre wyrwaa ojcu, gdy ten
postanowi odej. Ojciec stanowi wielki rodzinny sekret: Elisa wiedziaa, e by politykiem,
posem czy kim w tym rodzaju, ale matka nigdy o nim nie wspominaa, a jeeli ju, to po to,
by wyrzeka na niego w trakcie atakw histerii, gdy tuka lustra, porcelan albo jedno i
drugie. Jednake normalnie akceptowaa fakt, e zostaa sama, bdc w ciy z Elis, nie
liczc na powrt ojca dziecka, moe dlatego, e wwczas dysponowaa dostateczn iloci
pienidzy i nieograniczonym powodzeniem u mczyzn. Ostatnim facetem jakiego Elisa
poznaa, by czarny masaysta: to pod jego nogi Elisa zwymiotowaa pewnego dnia obiad i
matka zdecydowaa si w kocu zaprowadzi j do psychologa.
Wszystko odbyo si jak zwykle w takich przypadkach (zorientowaa si pniej):
zdiagnozowano u niej tak zwan bulimi na tle nerwowym i przeprowadzono test
skadajcy si z p setki gupich pyta w rodzaju: Jaki kolor lubisz najbardziej czy Jaka
jest twoja ulubiona piosenka. Jak si wydaje, Elisa odpowiedziaa na nie zgodnie z
oczekiwaniami, bo poproszono j, by zgosia si do kolejnego gabinetu, nieco dziwniejszego
ni pierwszy, w ktrym postawiono jej kolejne pytania, indagujc take o rodzin i przyjaci
(ale jak niby rodzin i jakich niby przyjaci?). Tam nauczono j, jak si relaksowa, jak
samemu zwalcza bulimi, a przede wszystkim jak napawa si maksymalnie - czego Elisa
nie umiaa i nawet sobie nie wyobraaa, e mona a tak, przy jej trzynastu latach penego
wyrzecze ycia - obrazami ludzi, ktry poruszaj si i rozmawiaj, ubrani lub nadzy.
Nastpnie kazano jej uczestniczy w dziwacznych wiczeniach, jak na przykad to, w ktrym
miaa sta, nie poruszajc si od pasa w gr, nie przekraczajc pola wyznaczonego przez
trjng. Z czasem zorientowaa si, e byy to wiczenia typowe dla ciaofilw i e na tak
wanie fili sama cierpi. Nie chodzio bynajmniej o to, czy woli je ciao zwierzaka, czy
ryb, jak jej to dowcipnie wyjani jeden z psychologw:
- Nazwy filii to po prostu nazwy, jak nazwy kwiatw. By ciaofilem oznacza jedynie,

e twj psynom ma specyficzn struktur i jest uzaleniony od pewnych gestw, zachowa i


sw innych osb, ktre na przykad nie maj znaczenia dla mnie, jako e jestem maskofilem.
Elisa odpowiedziaa artem, e dzikuje za wyjanienia, lecz nadal nic nie rozumie.
Co to jest psynom? Jednake w owym wiecie na odwrt nic nie rozumie oznaczao
dokadnie, wedug tego samego psychologa, najwysz mdro. Jeeli nic nie rozumie, jest
w stanie bardziej si cieszy, uwalnia swj psynom i korzysta z tego, co rzeczywicie
sprawia jej przyjemno, nie muszc niczego wyjania. Jakby graa w teatrze - powiedzia
psycholog - nie jeste autorem sztuki, tylko kim, kto mwi sowami tej sztuki. I
rzeczywicie, jedyne, co obchodzio Elis, to dalsze powtarzanie wicze, zabawa w ruch,
przebieranie si i recytowanie wyuczonego tekstu. Nauka w szkole, ycie w domu z matk, a
nawet marzenie, by zosta dziennikark, zeszy na drugi plan. Pragna jedynie gry.
Pniej, gdy ci niesychanie powani panowie w granatowych garniturach spotkali si
na prywatnej rozmowie z jej matk, Elis poproszono o spakowanie walizek i poegnanie si
z t smutn i nieszczliw dziewczynk, jak swego czasu bya. Przez kilka lat mieszkaa w
czym w rodzaju akademika w grach pod Madrytem, a potem przyznano jej subowe
mieszkanie w Legans, wraz z Ver. Poznaa teatry, czytaa Szekspira, zakochaa si w
koledze, a potem w Verze. Matk widywaa przelotnie i po raz pierwszy rozmowy z ni
koczyy si spokojnie. Miaa przyjaci, czua si szczliwa i speniona.
A kiedy usyszaa, e ma zosta przynt, nie miao to dla niej znaczenia.
Pragna ni zosta, jeszcze zanim dowiedziaa si, jak si nazywa.
*
Dwaj mczyni przecili jej drog, ustawiajc si w poprzek, nie na wprost niej, aby
uniemoliwi jej przejcie na drug stron chodnika bd odwrt. Czua na twarzy oddechy
obu: cuchny kwanym piwem.
- Zobacz no, co tu mamy.
- No. Sama? Zabdzia?
- Zabdzia? Gdzie tam! Zobacz z tyu - rechot.
- Ale dupa!
- Ale spodenki - zarechotali - pasowayby ci.
Mwili po hiszpasku z pewn trudnoci. Elisa przypuszczaa, e to Rumuni albo
Czesi. Blondyni, bardzo modzi, i obaj wygldali na dilerw, w dodatku pospolitych. Ten po
jej lewej stronie, niszy, mia na sobie obcis kurtk, ktra w wietle reklamy pobliskiej
dyskoteki Tarquin wygldaa jak z wowej skry. Drugi ubrany by w dugi skrzany
paszcz, mia wosy gstsze i bardziej zmierzwione ni kompan, a twarz bardziej wyduon,

jak u wilka. Bez wtpienia ciuchy obu kupione zostay u Chiczykw albo wymienione za
prochy. W i Wilk, dwaj kretyni, pomylaa Elisa. Dwaj podrzdni porednicy, ktrzy
liczyli na to, e sprzedadz towar w klubach, a jak noc okae si dobra, obrobi jakiego
gocia lub zgwac panienk, a moe obie rzeczy naraz. Niewykluczone, e maj bro, ale
Elisa wtpia, eby jej uyli.
Wymienili par zda w obcym jzyku, po czym odezwa si Wilk:
- Jeste kurw? Wygldasz na maolat.
- Zostawcie mnie - wymamrotaa Elisa pozornie obojtnym tonem, powoli
opuszczajc gow, jak j uczono, i przymykajc powieki.
- Prosz - doda Wilk, celujc w ni palcem w rkawiczce. - Brak wychowania.
Zostaw mnie, prosz.
- Zostaw mnie, prosz - powtrzya posusznie Elisa.
- Chcemy j zostawi? - zapyta Wilk.
Przez chwil nie byo odpowiedzi.
- Nie, n i e c h c e m y - odezwa si w kocu W innym tonem. - N i e
z a m i e r z a m y jej zostawi.
Nawet jego kumpel wydawa si zaskoczony i popatrzy na niego z wahaniem. Co, co
dla Wilka byo nadal artem, dla Wa stawao si spraw powan.
Ta reakcja zaintrygowaa Elis. Z pewnoci nie miaa do czynienia z dwoma
holokaustofilami: aden z nich nie wpatrywa si uwanie w paski torebki na jej ramieniu. A
sdzc po tonie gosu Wa, gdy powiedzia: zobacz z tyu, uznaa, e to on decyduje. Ale
co mu si mogo sta? Skd ta naga zmiana?
Postanowia sprbowa przelotnego gestu: odgarna wosy ze skroni. Zauwaya, e
W nadal wpatruje si w rodek jej ciaa, a jej gest nie zrobi na nim adnego wraenia.
Zastanawiaa si, czy ma do czynienia z ciaofilem, jak ona sama, w rodzaju tych, ktrzy
epatuj si fantazjami zwizanymi z torsem i nogami. Bez rk, bez sw, niczym Lawinia z
modzieczej sztuki Szekspira Tytus Andronikus, ktrej obcinaj rce i jzyk, by nie moga
zdradzi swoich oprawcw. Zmary geniusz Vctor Gens (Elisa wielokrotnie czytaa jego
ksiki) uwaa, e Lawinia jest uosobieniem maski Ciaa, jak caa sztuka. Pamitaa jego
sowa: Ciao jest niewiadome, nie dziaa, nie mwi. Technika polega na braku gestykulacji
czy przekazu sownego, chodzi tylko o pokazanie ciaa jako przedmiotu uytkowego. Byo
to oczywiste, pewien wgierski psycholog wyprbowa t metod z przyntami bdcymi pod
wpywem narkotykw. Ale tamto to teoria, a teraz Elisa miaa do czynienia z wiczeniem
praktycznym. Serce bio jej bardzo mocno, czua niemal, e za chwil wyskoczy jak korek

spod topu z poyskliwego lateksu.


Po pierwszej chwili zaskoczenia Wilk zorientowa si w nowej taktyce kumpla. Stan
za Elis, uj w rce jej warkocz i zacz nim koysa. Czemu nie - zdawa si mwi - ta
chwila jest tak samo dobra jak kada inna.
- Ile chcesz od nas dwch? - zapyta, bawic si wci warkoczem.
- Prosz, teraz nie mog.
- Nie moe teraz. C. A kiedy? Jutro?
- Zrobi to gratis - wysycza W. - Gratis. Z oboma. Teraz.
- Wanie. I spodoba jej si.
- Pewnie, e jej si spodoba.
W jeszcze jej nie dotkn (kolejny dowd, e by bardziej podatny na wszelki
dotyk), cho podszed tak blisko, e jego kurtka ocieraa si o lewe rami Elisy. Syszaa, jak
dyszy. Postanowia da im ostatni szans.
- Zostawcie mnie - powtrzya i dodaa, patrzc na Wa - jestem niebezpieczna.
- Ty, syszae? - zawy Wilk za ni, chwytajc j za poladki - jest niebezpieczna...
O Wilka mniejsza - mylaa Elisa - skoncentruj si na dowdcy. Nie chciaa im
zrobi krzywdy, w kocu wiedziaa ju, e aden z nich nie jest Widzem. Poniewa jednak
zaczynaa si denerwowa, postanowia przej inicjatyw. W uamku sekundy podsumowaa
swoje wiadome spostrzeenia. Wykorzystaa swj lekki zawrt gowy wywoany prochami i
skupia si na pantomimie, ktr wykonaa kilka dni wczeniej, z koleank, w Los
Guardeses. Jej pami odtwarzaa kolejno zapachy, tonacj i faktur dekoracji, a take ciao
koleanki, a teraniejszo rozwiaa si niczym obok pary. Elisa odwrcia twarz od Wa,
pilnujc si, by nic nie mwi i nie gestykulowa. Kaleka - wedle wskazwek
szkoleniowca.
Reakcja bya natychmiastowa.
W znieruchomia, patrzc na Elis, jak gdyby nie dowierza temu, co widzi. Elisa
zorientowaa si: dostarczya mu takiej przyjemnoci, e chopak by praktycznie rozoony.
- Wynocie si i zostawcie mnie w spokoju - polecia Wowi i umkna t stron,
gdzie sta.
Sza, nie spieszc si, nie zwracajc uwagi na protesty Wilka, gdy nagle posyszaa
dyskusj we wasnym jzyku. Odwrcia gow i zobaczya, e W oddala si szybkim
krokiem, a Wilk poda za nim, nieco zmieszany, spogldajc od czasu do czasu w jej
kierunku, a moe zastanawiajc si, czemu kumpel pozwoli si wymkn tak atwemu
upowi. Elisa bya pewna, e bdzie si nia Wowi tej nocy i przez nastpne. Bdzie si

masturbowa na sam myl o niej. Moe si rozchoruje z obsesji. Moe podetnie sobie yy.
Dobrze to rozegraa - uznaa.
Przyspieszya kroku, mijajc kolorow reklam klubu z dyskotek Tarquin, i
powstrzymaa ch, by si rozemia. Kto mgby zaprzeczy, e wspaniale jest by
przynt? Gdyby tylko zechciaa, mogaby zrobi wszystko z t par kretynw, wszystko, na
co tylko miaaby ochot. Wszystko! Na sam myl o tym czua si mocna, niepokonana. Jak
wietnie sobie poradzia i jak czysto! Polowanie byo pokazowe, szybkie i skuteczne. Musi to
opowiedzie Verze, musi jej opisa, jak znakomicie opanowaa sytuacj. Jak bardzo
spodobaoby si mamie panowa w ten sposb nad facetami! Zamiaa si na to nowe
skojarzenie. Spojrzaa na zegarek i gdy z zadowoleniem stwierdzia, e jej dyur dobieg ju
koca, skierowaa si do wylotu ulicy, gdzie znajdowa si przystanek autobusowy. Idc
chodnikiem, nie zwrcia nawet uwagi na samochd w kolorze zielonego jabka zaparkowany
przy krawniku. W jego przyciemnionych szybach odbiy si wiata latarni, gdy w jednej
chwili otworzyy si drzwi od strony kierowcy.
Wci z siebie zadowolona Elisa obejrzaa si o kilka sekund za pno.

7
Mj ojciec mia na imi Eduardo. To bya pierwsza rzecz, jak usyszaam tamtej
nocy, trzynacie lat temu.
- Nazywasz si Eduardo.
Nie wiem, dlaczego si obudziam, bo ten, ktry to mwi, nie krzycza. Przeciwnie,
jego gos brzmia dziwnie mikko. Przetaram oczy i popatrzyam na zegarek stojcy na
szafce nocnej, liczny, w ksztacie ptaka, z okrg tarcz z zielonymi cyframi, wbudowan w
jedno z rozpostartych skrzyde. Mam to niemal wypalone w pamici: wskazywa 3:38.
Zaintrygowao mnie, e cyfry nie byszczay, a powinny, skoro byy fosforyzujce, a ja
lubiam patrze, jak poyskuj w ciemnociach. Byo jednak w mojej sypialni co, co im
byszcze nie pozwalao.
Byo wiato.
To znaczy, niezupenie. Mj pokj pogrony by w ciemnociach, ale drzwi byy
otwarte, a wiato dochodzio ze schodw, bez wtpienia z salonu na dole. Przypuszczaam,
e kto otworzy drzwi, moe mama, a potem wyszed, nie zamykajc ich. By to absurdalny
pomys, poniewa mama nigdy nie bya tak roztargniona, ale tak wanie wtedy mylaam.
Miaam ju j zawoa, kiedy usyszaam miechy i jakie gosy, midzy innymi
Oksany, naszej sucej, oraz ponownie t a m t e n g o s:
- wietnie, Eduardo. A teraz spokj. Nie usyszymy pana, jak nie bdzie spokoju.
Gos mski i zarazem mikki. Spodobaby mi si, gdybym moga unikn
jednoczenie narastajcego askotania w odku, jak po zayciu lekarstwa, ktre skutkuje
dopiero po kilku chwilach od poknicia. By to gos mczyzny, ale natychmiast skojarzyam
go z Oksan, ktra w podobny sposb mwia po hiszpasku. N i e u s y s z y m y
p a n a, j a k n i e b d z i e s p o k o j u. mieszyo mnie to zdanie. Tak naprawd
sdziam, e w salonie odbywa si co w rodzaju przyjcia i e jeden z kolegw taty naladuje
akcent Oksany. Ale dlaczego przyjcie o takiej porze?
Zaczam sobie gorczkowo przypomina, co robilimy owego dnia: bya sobota i
wraz z ca rodzin poszlimy do kina na pikny film, romans - gatunek, ktry tak lubiymy
z mam, a Vera upucia torb z popcornem na podog, pod fotel, i mama na ni nakrzyczaa.
Z pewnoci tata nie uprzedza nas o adnym przyjciu wieczorem, poza tym byo bardzo

pno. Odrzuciam t myl.


Podniosam si cichutko i podeszam do progu, i nagle uwiadomiam sobie, e wrd
tych wesoych gosw rozlega si czyj szloch.
Gdy wreszcie zorientowaam si, kto to pacze, poczuam si winna, e nie
rozpoznaam tego gosu wczeniej. Przez lata wielokrotnie przychodzi mi na myl obraz
mojej matki, jej twarz, ruchy warg, ale zawsze bez sw. Od tamtej nocy w mojej pamici
mama ju nigdy do mnie nie przemawia: czasami cicho pacze, wrd niezrozumiaego
bekotu.
Wyszam na korytarz, ale przystanam przy balustradzie, usyszawszy drcy szept
taty:
- ...nie widzisz? Jestem zupenie spokojny... A teraz moe by pozwoli, eby ona
posza na chwil na gr do dziewczynek?
- Eduardo, niech pan sucha...
- Jestem spokojny... To potrwa chwil. Maite, prosz, przesta paka...
Moje drzwi znajdoway si na kocu korytarza. Z prawej strony pokj Very te by
otwarty, ale na szczcie Vera leaa w ku i mocno spaa. Przez drzwi sypialni rodzicw,
otwarte na ocie, dostrzegam na pododze czerwon kodr i przecierado. Pomylaam
sobie, e mama byaby za na widok tego baaganu, ale natychmiast skojarzyam, e musiaa
ju go widzie, skoro teraz pakaa.
Podeszam ostronie do schodw. Tak naprawd nie byam przestraszona, ale jako
dziwnie wydawao mi si, e dobrze by byo, gdyby osoby w salonie mnie nie spostrzegy.
Dlatego wybraam schody, a nie korytarz, poniewa wiedziaam, e z nich, sama nie bdc
zauwaona, zdoam obj wzrokiem du cz parteru. Zeszam kilka stopni boso, nie robic
haasu i wycigajc szyj, by widzie jak najwicej przez drewnian balustrad, jak kto, kto
prbuje ogarn przestrze, cho stoi w zym miejscu.
Najpierw zauwayam tat. By przywizany tam samoprzylepn do krzesa
stojcego na wprost schodw. Tama bya srebrzysta i przecinaa jego tors i brzuch, nagie pod
rozpit piam, a niej okrcaa nogi i kostki. By niemal nie do poznania z t
zaczerwienion, spocon twarz i rozczochranymi wosami. Wytrzeszcza oczy i
zorientowaam si, e to dlatego, i nie mia szkie kontaktowych, ktre zdejmowa zawsze
przed pjciem spa, ani te okularw. To absurdalne, ale wanie ten szczeg najbardziej
mnie oszoomi: brak dbaoci u czowieka takiego jak tata, wysokiego rang urzdnika w
fabryce produkujcej wkno szklane, zawsze tak schludnego i eleganckiego.
Oksana, ukraiska suca zatrudniona u nas od dwch miesicy, staa tu obok taty.

Bya niska, jasnowosa i bardzo moda, chyba jeszcze przed dwudziestk. Nie miaa na sobie
swojego subowego stroju, tylko kurtk i dinsy, jakie nosia w wolne dni, i czsto wtrcaa
si do rozmowy, odzywajc si albo po swojemu, albo w swoim dziwacznym kastylijskim.
Zdumia mnie jej sposb wysawiania: gestykulowaa gwatownie i podnosia gos, co
cakowicie kontrastowao z t uleg Oksan, jak do tej pory znaam. Mamy nie mogam
dojrze, zapewne dlatego, e siedziaa po przeciwnej stronie ni tata, pod schodami, ale dwie
inne osoby obecne w salonie nie przestaway si porusza i widziaam je dokadnie. Kobieta i
mczyzna. Kobieta staa odwrcona tyem do schodw, dlatego zdoaam jedynie dostrzec
jej obfite ciemnokasztanowe wosy i skrzan kurtk. Mczyzna, waciciel owego
g o s u, chodzi od krzesa taty do sofy. Najbardziej rzucajcy si w oczy szczeg to
ogolona prawie na yso gowa z wyjtkiem oseedca porodku, od czoa do karku, czarnego i
gstego niczym koska grzywa.
- Eduardo - mwi Czowiek Ko, wymawiajc to imi tak, e brzmiao jak Edardo dziewczynki dobrze. Spokj.
- Cholera, jestem spokojny - jcza tata, ale oczywicie nie by. - Powtarzam ci, e
jestem spokojny. Daem wam ju karty kredytowe i kody... Czego jeszcze, cholera, chcecie?
- Cash - odpar na to Czowiek Ko, pocierajc kciuk i palec wskazujcy. Wiedziaam,
e to oznacza pienidze.
- Pan rozumie?
- Nie mam w domu gotwki, ju mwiem! No Cash! Rozumiesz?
- Niech nie krzyczy - rzek ostrzegawczo Czowiek Ko
- Oksa myli inaczej. Oksa mwi, e widziaa pienidze, duo banknotw w pana
biuro. Gdzie one s.
- Czasami miewaem gotwk w domu, ale zazwyczaj...
Wtedy Oksana co zrobia. Jednym susem znalaza si przed moim ojcem, tak szybko,
e a mnie to zaskoczyo, i zacza si na niego wydziera. Oksa bya adna, wszyscy to
mwilimy, mimo grubych rysw i okrgej twarzy. Miaa szczup sylwetk i wyraz oczu
zalknionej sarny. W owej chwili jednak jej twarz bya caa czerwona, a czoo przecinaa
nabrzmiaa ya.
- Pienidze! - wrzasna i uderzya ojca w twarz. - Pienidze! Masz przecie! Uderzya go ponownie swoj ma doni: byy to ciosy o niesamowitej sile, albo te tak mnie
si wydawao, a dua gowa mojego ojca okrcaa si to w jedn, to w drug stron. - Gdzie!
W sypialni! W biurze! Gdzie!
Czowiek Ko odezwa si: Oksa, wtedy przestaa, wci jeszcze dyszc. W tym

samym czasie pacz mojej matki zmieni si w rozdzierajce bagania. Druga kobieta, ta o
kasztanowych wosach, odesza poza zasig mojego wzroku, usyszaam kolejne uderzenie, a
potem krzyk mamy. Tata te zacz krzycze i Oksa podbiega zacign zasony.
Krtkotrwae zamieszanie zdawio mj wasny pacz. Na widok Oksany bijcej mojego ojca
dosownie skamieniaam. Poczuam, e zaraz si zsiusiam, jakbym nagle cofna si w czasie
i zmienia na powrt w picioletni dziewczynk, jak Vera. Podniosam donie do ust i
staraam si zdusi szloch albo go uciszy, ale dopiero gdy na powrt zapanowaa cisza,
zdoaam zapa oddech, tak e moje popakiwanie, cho niepowstrzymane, nie byo tak silne,
by dao si sysze. Nawet o tym nie wiedzc, dokonaam wwczas pokazu sztuki
samokontroli, co potem przy tylu okazjach miao mi ratowa ycie.
- Edardo - zacz znowu mwi Czowiek Ko, gdy wszyscy pozostali zamilkli, ale
jego gos ju nie wydawa mi si mikki: brzmia jak gos piknego zwierzcia, ktre nagle
wyszczerza ky. - Co zrobimy. Nie chcemy robi, ale pan nie pomaga... Przyprowadzimy
dziewczynki?
- Gdy wypowiada te sowa, Oksana odwrcia si do ojca i zakleia mu usta tam
samoprzylepn. Policzki ojca wydy si jak te balonowe rybki, ktre Vera i ja ogldaymy
kiedy w edukacyjnym filmie. - Chce tego? Przyprowadzi dziewczynki?
Tata krci gow, e nie, a jego krzeso trzeszczao niczym zabawka na sznurku.
Szloch mamy przeszed w krzyk, cichncy, jakby jej take zaklejano usta tam.
- Woli on? Dziewczynki? Niech sam wybiera.
- Dziewczynki - zdecydowaa Oksana, ktra od tyu pochylaa si nad ojcem i
trzymaa go rk za gow - Mwi, e dziewczynki. Woli dziewczynki.
Tata nic nie mwi, jcza jedynie, a jego twarz przybraa kolor wini. Dray mu
policzki nad wypeniajcym usta kneblem, co Oksan chyba bawio, i gdy jedn rk trzymaa
go za wosy, drug signa pod brzuch, tam, gdzie nigdy nie chciaam patrze, ale zawsze
patrzyam.
- Tak... woli dziewczynki. Edardo lubi mae dziewczynki - zamiaa si.
- Nie chcemy - Czowiek Ko kierowa palec wskazujcy w stron mojego ojca - nie
chcemy. Ale nas zmuszasz. Oksa, id po dziewczynki.
Na te sowa wyrwaam si z odrtwienia. Niemale czuam, jakby kto wyj mi z rki
hamulec: co skrzypno i moje stawy odzyskay moliwo ruchu. Ale nie byam w stanie si
podnie, za mocno dray mi nogi, wic podcignam si na szczyt schodw, kaleczc sobie
kolana, i zaczam czoga si w kierunku pokoju Very. Docierao wwczas do mnie jedynie
to, e musz chroni swoj siostr. W moim mzgu panoszy si strach, a ja sama

znajdowaam si w rodku niego, skulona w ciemnociach. W gowie koataa mi jedna myl:


Vera, Vera, Vera....
*
- I?
- To wszystko. Od tej chwili nic dalej nie pamitam.
- No dobrze - odezwa si niepewnie doktor Valle, jak gdyby moja amnezja bya dla
niego ogromnym rozczarowaniem, po czym charakterystycznym dla siebie gestem poprawi
sobie okulary niemal pozbawione oprawek, o okrgych szkach. Konsultacja bya jak studnia,
mroczna i spokojna. Siedziaam naprzeciwko niego przy biurku, z okciami na udach,
pochylona do przodu, jakbym miaa wymiotowa. - W kadym razie uczynilimy pewien
postp - doda - niewielki, ale jednak, w porwnaniu z poprzedni sesj. Jak to teraz
zarzucimy, caa droga, jak dotychczas przebylimy, na nic si nie zda...
Skinam gow i rozsunam nogi, biorc gboki oddech. Byo mi troch gorco, ale
nie zdejmowaam kurtki. Nie odzywaam si, czekaam w milczeniu, co Valle powie dalej.
- Rozumiesz, co chc ci powiedzie, Eleno? Jak to tak zostawimy, wszystko, co udao
nam si osign w trakcie poprzednich konsultacji, pjdzie na marne. To tak jak nadmucha
balon i nie zawiza nitki na kocu - nie zdziwiy mnie te sowa, byam przyzwyczajona do
jego metafor - rozumiem, e musi ci by ciko odtwarza sobie tamte wydarzenia. Masz tu
blokad, to typowe w pewnego rodzaju traumach, ale wierz mi, e dokonalimy pewnego
postpu. To wydarzenie z twego dziecistwa moe si wiza z objawami, jakie masz. Jeeli
porzucisz terapi, w przyszoci bdziesz musiaa zaczyna od zera...
Przeknam kul liny i odezwaam si ochrypym tonem:
- Wiem. Ale nie mog wicej przychodzi.
Valle przyglda mi si z gow wspart na rkach.
- Moemy to jako rozwiza, jeeli to kwestia pienidzy - zaproponowa. - Serio. Nie
bdziesz mi pacia, pki...
- Nie, to nie o to chodzi. Naprawd, dzikuj, e zechcia mnie pan wysucha. Chodzi
o to, e po prostu nie mog tu wicej przychodzi.
- Rozumiem - przytakn Valle, nie nalegajc, i odetchn gboko.
Zakasaam lekko, czujc, e policzki mi pon (wiedziaam, e powinny by
zaczerwienione), i spojrzaam przecigle na doktora Valle, czekajc, a pozwoli mi wyj.
Nie chciaam by niegrzeczna, ale decyzja zostaa podjta. Nie miaam ju po co przychodzi
do niego na konsultacje i, podobnie jak w przypadku lvareza i Padilli cztery dni wczeniej,
chciaam spali za sob wszystkie mosty i rozpocz nowe ycie. Dlatego prosiam o

przeoenie wizyty na czwartek, eby Elena moga take znikn, im wczeniej, tym lepiej.
A teraz czekaam ze spojrzeniem wbitym gdzie w przestrze wok twarzy doktora Valle,
cho od czasu do czasu przygldaam jej si uwanie w wietle pyncym z ekranu
komputera.
Arstides Valle by atrakcyjny, ale przede wszystkim elegancki i miy. Mia mniej
wicej czterdzieci lat, by redniego wzrostu, korpulentny, ze szpakowatymi wosami
przycitymi na jea. Z jego owalnej twarzy, modzieczej i misistej, emanowao suszne
poczucie niezmconego spokoju, niczym ze stawu, ktrego wd nie zmci aden kamie na
duej ni kilka sekund. Kiedy mwi, pochyla si do przodu, jakby chcia zachowa dzielcy
nas dystans i jednoczenie znale si w odlegoci kilku centymetrw od mojej twarzy.
Zawsze by doskonale ubrany, teraz take: ciemna koszula, dobrane kolorem spodnie, krawat
w barwie fuksji. wietnie wyksztacony, o delikatnych manierach i pewnej swobodzie bycia,
wydawa si posiada nieskoczon cierpliwo pozwalajc znosi kade milczenie.
Przyszam do niego na prywatne konsultacje przed czterema tygodniami, skarc si na ble
gowy i bezsenno, a teraz, po czterech sesjach rozmw, podczas ktrych udao mi si
opowiedzie mu wszystko, co zdoaam zapamita z tamtego potwornego epizodu, ktry
cakowicie zmieni moje ycie (oczywicie, uywajc faszywych imion i nie ujawniajc zbyt
wielu faktw), postanowiam zrezygnowa z dalszego cigu. Patrzc na doktora Valle,
stwierdziam nagle, e nigdy nie pozna on ju mojego prawdziwego ja.
O ile w ogle miaam jakie prawdziwe j a, jeeli mona to tak nazwa.
Nagle doktor Valle przerwa panujce milczenie i odezwa si tonem bardziej
dobrodusznym, jakby wydarzyo si co nowego.
- Mog ci o co zapyta, Eleno?
- Jasne.
- Powiedziaa mi ca prawd?
Zamrugaam powiekami.
- To znaczy?
Moje zaskoczenie w pewien sposb go zadowolio. Rozpar si na krzele i zacz
poprawia okulary. Odezwa si niemiao, cho w jego przypadku wydawao si to udawane.
- Wiesz co? Pracuj w tym zawodzie ponad dwadziecia lat, pitnacie w Hiszpanii,
przedtem pi w Argentynie, jaki czas w Stanach Zjednoczonych... Masz przed sob moje
dyplomy... - Wskaza na cian za plecami i umiechn si. - Ale nic z tego, czego si w
yciu nauczyem, nic, posuchaj mnie dobrze, nie pomogo mi bardziej w zawodzie ni
dziecistwo spdzone w biednej dzielnicy Bogoty. Zapewniam ci, e byem psychologiem

ju duo wczeniej, nim otrzymaem dyplom, poniewa w moim kraju trzeba by od dziecka
troch psychologiem, eby wiedzie, na kogo mona liczy, kto jest z tob szczery, a kto chce
ci zrobi krzywd. Widziaem wiele biedy i blu... - Spojrza na sufit z wahaniem i
domyliam si, e ucieknie si do kolejnej metafory. - Jak ci azjatyccy poawiacze pere,
ktrzy mog nurkowa dugi czas bez dostpu tlenu, bo trenuj od maego... Mnie, Eleno,
ycie nauczyo wstrzymywa oddech i co nieco znam gbiny. Wszystko, co zrobiem potem,
suyo tylko wyjanieniu, czego si waciwie nauczyem. Temu wanie su studia i
ksiki, niczemu innemu: wyjanieniu ci tego, czego si nauczye na ulicy. Mylisz sobie
pewnie: po co mi to wszystko opowiada? - Pytanie byo retoryczne, wic nie odpowiadaam. To ci powiem: bo mog wyczu, kiedy kto kamie, kiedy kto usiuje mnie oszuka, kiedy
kto co przede mn ukrywa... A ty, z tobie tylko znanych powodw, kamiesz od samego
pocztku.
Nie bardzo wiedziaam, co na to odpowiedzie. Gryzam wasny kciuk, jakby to by
batonik, i wpatrywaam si w doktora Valle. On te mi si przez chwil przyglda, a potem,
nagle, poruszy rk przed ekranem monitora.
- Elena Fuentes Marchena - przeczyta - dwadziecia pi lat, pochodzca z Madrytu,
przyjta przed czterema tygodniami z polecenia kolegi... - pomin kilka faktw, jakby chcia
prdzej przej do sedna. - Bezsenno, zawroty gowy, utrata apetytu, symptomy
porwnywalne z depresj niepoddajc si rutynowemu leczeniu... Antecedencje... przerwa i spojrza na mnie obojtnie - tu wanie przestaj rozumie, o co chodzi.
Odgarnam z czoa niesforne kosmyki, ktre wymykay si spod gumki okrcajcej
koski ogon. Czekajc, co Valle dalej powie, zmarszczyam brwi, czujc si jak uczennica,
ktrej czyni wymwki dojrzay i atrakcyjny nauczyciel.
- To nie pasuje. Wyjani ci. Wymienia si tutaj potworne wydarzenie w twojej
rodzinie. Z drugiej strony, nie jest to co, czego bym nie zna. To typowa technika na
suc. W Bogocie zaczo si to pleni w domach ludzi bogatych. Dziewczyna przychodzi
na sub z faszywymi papierami, przez kilka tygodni zbiera informacje o zwyczajach
domownikw i miejscach, gdzie przechowuje si pienidze, a potem nagle, ktrej nocy,
wycza alarm i otwiera drzwi swoim kolekom, ktrzy zabieraj si do roboty. Generalnie
kradn, co si da, i wiej. W tym jednak przypadku wszystko si skomplikowao, poniewa
mielimy do czynienia z psychopatami. Wyrzdzili wam straszn krzywd... Wszystko
prawidowo. Ale jest jeden element, ktry nie pasuje.
Znw poruszy rk, eby wyszuka inny plik, i tym razem odwrci ekran w moim
kierunku.

- Szukaem informacji w archiwach, poniewa, jak ci mwiem, sdziem, e nie


mwisz mi prawdy. I rzeczywicie znalazem. Masz tu stron z El Pas. Data zgadza si z
twoj wersj. Ale, mimo e czonkw rodzin wymienia si tylko z pierwszej litery imienia,
jak moesz sama zobaczy... pierwsze litery waszych imion s inne, ni podajesz.
- Zmieniono inicjay, by chroni nasz tosamo - powiedziaam.
Valle zrobi grymas, jakby przyznawa mi racj w czym banalnym, a jednoczenie mi
j odbiera w najwaniejszym aspekcie.
- Moliwe, mylaem o tym, ale... Wiesz co to jest Winf-Pat? To taka konstrukcja
zoona z zaszyfrowanych w sieci raportw i plikw, gdzie moesz znale wszystko na
temat wszystkich pacjentw na wiecie, jeeli masz odpowiedni poziom dostpu. Dostp
peny mona uzyska jedynie wskutek orzeczenia sdowego, ale mona mie dostp
czciowy, na przykad w przypadku lekarzy i psychologw sdowych. Po przyjedzie do
Hiszpanii pracowaem jaki czas, zajmujc si przestpcami, nawet jeszcze teraz prowadz
kilka przypadkw, tak wic zachowaem kod dostpu. Zaintrygowany tymi inicjaami
szukaem dalej i otrzymaem dane z gazet: chodzi o siostry Dian Blanco i Ver Blanco, a nie
Elen i Cristin.
Umilk, a ja nie spuszczaam z niego wzroku. Nie mam pewnoci, jak dugo panowaa
cisza. Przypomniaam sobie, jak kiedy na prbach do Romea i Julii dla Gensa, na folwarku,
Claudia Cabildo i ja graymy par kochankw i przez cay czas musiaymy na siebie
patrze, nie dotykajc si, wypowiadajc tekst na byskawicznym oddechu, podniecone do
granic narkotykami. Przez chwil mylaam, e doktor Valle i ja patrzymy na siebie w
identyczny sposb, oddzieleni od siebie nieuchronnym balkonem biurka.
- Z pocztku sdziem, e po prostu mnie oszukaa - odezwa si doktor Valle,
zorientowawszy si, e nie zamierzam si tumaczy. - Niektre symulatory mog nawet
faszowa oficjalne dokumenty... Ale najdziwniejsze jest to, e w Winf-Pat naprawd istniej
Elena i Cristina Fuentes, z i d e n t y c z n y m wydarzeniem w yciorysie, lecz przy braku
innych dowodw na istnienie, jakby celowo wprowadzone w sie. - Wzruszy ramionami. Inne adresy, inne rodziny, podobne yciorysy... Bardzo to dziwne. Tym bardziej jeli wzi
pod uwag, e aby sfaszowa pliki w Winf-Pat, trzeba czego wicej ni zwykych
umiejtnoci albo chci oszustwa...
Znw umilk, dajc mi kolejn moliwo przyznania si. Mnie jednak intrygowaa
natrtna myl. Psycholog, mylaam. I zastanawiaam si, aczkolwiek nie po raz pierwszy,
do jakiego stopnia moe on pozna istnienie psynomu i co by powiedzia, gdyby ktrego
dnia mu si to udao.

Co by powiedzia kochany psycholog, gdyby zdoa zorientowa si na przykad w


tajnym eksperymencie dotyczcym ogniofilii, pod kryptonimem Sekstans, w ktrym
wykazuje si, e przyjemno, jak odczuwamy, mona przekaza innej ludzkiej istocie,
zaledwie dotykajc jej, jakbymy sami ponli i spalali j naszym pomieniem, bez wzgldu
na pe czy wiek. Co by powiedzia, gdyby zna prawd o ludzkim podaniu i mioci. A
moe j zna? Mimo wszystko wtpliwe, wydawa si optymist.
- Kim ty jeste, Eleno? - Valle zniy gos, jak kto, kto mwi do usypiajcego
dziecka. - A moe powinienem powiedzie: Diano? Skd si wzia? Nie wygldasz tak po
prostu na oszustk. Dlaczego nie powiesz mi prawdy, a potem, jeeli zechcesz, nie odejdziesz
i ju nie wrcisz? Jest tak, jakby nosia mask... Czemu jej nie zdejmiesz?
Ta nowa metafora zbia mnie z tropu. Poczuam, jakby prd przebieg mi przez
plecy, jakby wpija mi si w ciao drut kolczasty, i przez chwil siedziaam znieruchomiaa,
niezdolna si ruszy ani skoncentrowa na czymkolwiek, a w kocu zdoaam si podnie.
- Musz i. Przykro mi.
Valle nie odpowiedzia, ale zawoa mnie, gdy ju staam w drzwiach, eby zwrci
mi uwag, e zostawiam plecak. Gdy go zabieraam, czuam na sobie skupiony wzrok i
usyszaam gos doktora, z tym akcentem, ktry brzmia, jakby pozytywka uruchamiaa si
przy kadej jego wypowiedzi.
- Co takiego powiedziaem, e tak si le poczua? Czemu paczesz?
Otaram zy i nie ogldajc si, zawrciam do drzwi.
- Do widzenia, doktorze. Dzikuj.
Na ulicy, w strumieniu wieego, szarego powietrza jesiennego popoudnia, zdoaam
si wreszcie uspokoi. Idc szybkim krokiem do samochodu, pomylaam sobie, e co jak co,
ale na pewno nigdy ju nie wrc na konsultacje do doktora Arstidesa Valle. I chocia moe
bdem byo przyjcie i powiedzenie mu o tym, przynajmniej miaam to ju za sob. Moja
praca dobiega koca, a tym samym poprzedni etap ycia.
Teraz wyruszaam, niczym Romeo, ku pustyni ycia normalnego.

8
W sypialni mam stare krzeso z rogoy, pamitk z rodzinnego domu. Brat taty, stryj
Javier, u ktrego mieszkaymy z Ver przez kilka lat po tragedii, zabra wszystko, co
miaymy, i przechowa w gigantycznym magazynie, w nadziei, e kiedy zechcemy si tym
podzieli. Ale nie byo jak: Vera nigdy nie odwiedzia tego miejsca, a ja, cho take nie
miaam ochoty, byam jednak praktyczniejsza od siostry i na koniec zdecydowaam si wzi
sobie co, co wypenioby puste przestrzenie w moim subowym lokalu w Yuste.
By to powany bd, jak pniej stwierdziam. zy skutecznie mi uniemoliwiay
obejrzenie tego, co znajdowao si w magazynie. Nie chodzi o to, e te przedmioty oywiay
wspomnienia, przeciwnie: wydawao mi si, e w ogle nie nale one do mnie. Stanowiy
wasno dziewczynki, Diany Blanco, ktra wioda ycie rwnolegle ze mn. Odwrciam si
i ju miaam stamtd wyj, kiedy przez zy dostrzegam to krzeso. Stanowio cz
kompletu w takim samym stylu, ktry kiedy sta w naszym ogrodzie, przy basenie, i
drewniana krzyownica czca nogi bya w jednym miejscu pknita, co tata byle jak
naprawi za pomoc tamy samoprzylepnej. Nie wiem, czemu wziam akurat to krzeso, bo
ani troch nie pasowao do minimalistycznego umeblowania mojego skromnego mieszkania.
Potem sobie pomylaam, e byo to typowe dla mamy uniesienie, w rodzaju tych, ktre
odziedziczya po niej Vera, a ktre dla mnie nie byy charakterystyczne, co jak wcieke
pragnienie, by stawi czoo wasnemu blowi: Zabrae mi rodzicw, zabrae mi przeszo,
a teraz chcesz mi jeszcze zabra w s z y s t k i e moje rzeczy?. Wziam pod pach
krzeso i wyszam stamtd. Nie wrciam ju do magazynu i po mierci stryja wystawiam
wszystko na sprzeda za porednictwem agencji. Krzeso jednak pozostao ze mn, w
sypialni, przy ku, cho uywaam go tylko, eby ka na nim ubranie. Nigdy na nim nie
siadaam, nie tylko dlatego, e byo stare i baam si, e si zamie, lecz dlatego, e skrzypiao
w specyficzny, nieprzyjemny dla ucha sposb, jakby kto chodzi po suchych liciach, co
zdarzao si tylko wwczas, gdy kto na nim usiad.
I ten wanie dwik posyszaam, wyczywszy rano telewizor: charakterystyczne
s k r z y p i e n i e krzesa z rogoy w sypialni, do ktrej od przyjcia do domu nawet nie
weszam.
*

Wrciam wanie z konsultacji u doktora Valle i czuam si nie tyle niedobrze, co


pusta w rodku, jak wtedy, gdy starasz si co zrobi jak najlepiej i nagle to co brutalnie si
koczy, a ty nie wiesz, na co przeznaczy rozpierajc ci energi. By czwartek rano i
miny zaledwie trzy dni, od kiedy oznajmiam swoj dymisj. Niemal wszyscy, ktrzy
powinni byli o niej wiedzie, ju wiedzieli: lvarez, Padilla, Miguel i Vera. Ustaliam take
szczegy z doktorem Valle. Zostao mi jedynie odwiedzi Claudi Cabildo i zatelefonowa
do pana Peoples, cho to postanowiam zostawi na sam koniec, nie byam nawet jeszcze
pewna, czy to zrobi. Znajdowaam si w okresie przejciowym: jeszcze nie odczuwaam
efektw nowego ycia, ale ju zaczynaam odczuwa brak poprzedniego: taki odstp czasu
midzy tym, czego chcesz, a tym, co ostatecznie robisz, niczym jaki duch, wedle
okrelenia Brutusa z dziea Szekspira, medytujcego, jak tu zabi Cezara. Na szczcie
miaam o czym myle: moje ycie z Miguelem, moliwo znalezienia nowej pracy i ta
druga - zarysowujca si gdzie w oddali, ale wyranie - posiadania dzieci, i oczywicie moja
siostra.
Wiedziaam, czego Vera dotychczas nie zaatwia, bez wzgldu na to, jak si staraam
nalega na Padill w Los Guardeses i zmusza go, by si bez niej oby, sprawiajc, by jej to
przedstawi, jak gdyby by to jego wasny pomys. Oczywicie Vera przyja to fatalnie.
Wysza z biura z paczem, oznajmi mi Miguel, obecny podczas tego aosnego spotkania.
Nie chodzi o to, e nie odczuwaam adnych wyrzutw sumienia z powodu tej gry: czasami
naleao powici jedn rzecz dla zdobycia drugiej, to take okrelenie Brutusa, a ycie
mojej siostry byo dla mnie o wiele waniejsze ni to, e j zdradzam. Ufaam, e moja
najzwyklejsza dymisja wpynie na ni tak, e przestanie by przynt, ale robia wszystko, by
ni by, bardziej ni kiedykolwiek. Chocia nie wtpiam w suszno wasnego
postpowania, trudno mi byo myle o konsekwencjach. Czuam si tak, jakbym wymierzya
wasnej siostrze cios w plecy.
Mao tego: od naszej rozmowy w Los Guardeses nie miaam okazji si z ni spotka, a
gdy do niej dzwoniam, zawsze wczaa si poczta gosowa. Tak dugie milczenie niepokoio
mnie. Czyby co podejrzewaa? Miguel zapewnia, e moje imi nie pado podczas spotkania
Very z Padill, ale do tego ostatniego nie miaam ani krzty zaufania. Moliwe rwnie, e
Vera nie chciaa z nikim rozmawia, co skdind brzmiao logicznie. Potrzebowaa nieco
czasu, by si oswoi. Podobnie jak ja, pomylaam. I wchodzc do domu w w czwartek,
po wizycie u doktora Valle, postanowiam, e jeeli nadal nie bdzie dawaa znaku ycia,
postaram si zapa Elis Monasterio, eby u niej zasign informacji o Verze.
Mieszkanie przy ulicy Yuste byo lokalem subowym. Oficjalnie mieszkaa w nim

Elena Fuentes Marchena, dwudziestopicioletnia telefonistka, ktrej pozosta semestr do


ukoczenia studiw z zarzdzania. Ale ja nie musiaam prowadzi podwjnego ycia czy te
zachowywa si jak filmowy szpieg, miaam mio umiecha si do ssiadw, ale traktowa
ich z chodn uprzejmoci, eby mj umiech ich nie zmyli. Elena istniaa tylko po to, by
moje prawdziwe nazwisko nie pojawiao si w niezliczonych ksikach telefonicznych i
spisach zalegajcych w sieci, poza, jak wspomnia doktor Valle, czym takim jak Winf-Pat.
Wystrj lokum pasowa do mojej skromnej egzystencji: byo mniejsze ni wikszo znanych
mi dotychczas mieszka, cho miao drzwi oddzielajce salonik od kuchni i sypialni z
azienk. Najlepszy by w nim system alarmowy. Dlatego upewniwszy si, e wszystkie kody
alarmowe s na miejscu, weszam spokojnie, ponownie wczyam alarm i wycignam si
na sofie w salonie, nie wchodzc nawet do sypialni. Wyprostowaam nogi, machnam rk w
powietrzu, wypowiadajc nazw odpowiedniego kanau, i zaczam oglda wiadomoci,
majc wci w gowie kopot z Ver.
Wiadomoci byy typowe dla wiata, w jakim ylimy, tych luperkaliw naszych
miast, wedug okrelenia Gensa, ktre zaczerpn z Juliusza Cezara. Nowy zamach
terrorystyczny w Egipcie. Nasilenie wojny w Gruzji. Mafijne porachunki. Nowa organizacja
handlujca kobietami we Woszech. A w Madrycie kolejne wyczyny domniemanego
Truciciela i Widza. Zdaje si, e MSW postanowio, e ten pierwszy zastpi teraz
zainteresowanie ludzi tym drugim, i dziennik powici mu cae pi minut wicej. Zmara
kolejna osoba, z identycznymi objawami jak w poprzednich przypadkach: parali i konwulsje.
Tym razem by to dwudziestotrzyletni czowiek, narkoman, znaleziony martwy w domu.
Autopsja wykazaa, e zay t sam, nieznan jeszcze substancj co poprzednie ofiary,
niepozostawiajc adnych organicznych ladw. Policja bya coraz bardziej przekonana, e
za wszystkimi tymi przypadkami kto stoi, kto, kogo media ochrzciy ju mianem
Truciciela, chocia nawet nie dowiedziono istnienia trucizny. Wiadomo t podawano,
jakby to by film sensacyjny, pokazano nawet ofiar - chopaka o wosach w kolorze
brudnego zota, jasnych oczach i twarzy bez ycia.
W porwnaniu z tym reportaem informacje o drugim przypadku, z udziaem potwora,
byy skpe. Widz zaczyna wyranie nudzi media. Raczej na pewno od odkrycia w mietniku
na tyach domu starcw ciaa pewnej Dominikanki cztery tygodnie wczeniej nie byo
kolejnego przypadku z jego udziaem, i ten okres spokoju wyranie osabia zainteresowanie
wok niego, ale ja naleaam do tych nielicznych osb, ktre widziay zdjcia zwok Ady
Domnguez, dwudziestodwulatki z Republiki Dominikaskiej, wyplutej przez Widza na
mietnik niczym ogryziona ko, po siedmiu dniach przetrzymywania, i na t now

wiadomo zareagowaam wrcz alergicznie.


niam o Adzie, wczuwaam si w ni, napawaa mnie groz ta kobieta yjca z
kupczenia ciaem w Madrycie, pki Widz nie zawadn nim, by je zniszczy, by je najgbiej
porani, by si nim nasyci po sam dusz. Widziaam siebie patrzc oczami Ady, czuam
jej bl, krzyczaam jej ustami. Ada Domnguez, lat dwadziecia dwa, stana w dugim
szpalerze duchw, ktre swoim udrczeniem oskaray cae okruciestwo i gwat tego wiata.
Wedug rde bliskich MSW policja jest na ewidentnym tropie sprawy morderstwa
prostytutek - mwi spiker. E w i d e n t n y trop, pomylaam. Brawa dla lvareza, z
kadym przypadkiem wykazywa wicej wyobrani. Ewidentny trop, gdy w rzeczywistoci
nie mielimy zielonego pojcia. Ale ju rzucia t prac, kretynko. Kaput. The end. To ju
ciebie nie dotyczy. Wciekym gestem wyczyam telewizor, czujc, e zaraz si rozpacz.
I usyszaam w dwik.
Krzeso z rogoy. W sypialni.
Nie miaam najmniejszych wtpliwoci, e kto tam jest. Kto, kto przebywa ju w
domu, kiedy weszam, i kto siedzia cicho, gdy waliam si na sof w salonie niczym worek
kartofli. W moim mzgu nieomal pojawi si, jak w kinie, obraz tego, co uczyni domniemany
intruz: usiad na krzele, ufajc, e dwik telewizora stumi haas, nie podejrzewajc, e tak
nagle go zgasz.
Elena Fuentes Marchena, telefonistka pracujca w rnych godzinach, zerwaaby si z
krzesa, zesztywniaa ze strachu, e kto obcy jest w domu. Ale ja w moim prawdziwym
yciu, o ile takie w ogle istniao, byam przygotowana na tego rodzaju sytuacje. Nie
potrzebowaam wcale broni, byam przecie przynt. Sama stanowiam wasn bro. Ryzyko
polegao tu wycznie na zaskoczeniu, ale niewiele mogo mi zagraa, o ile byam
przygotowana.
Podniosam si wic i na palcach podeszam do drzwi ssiedniego pokoju. Byy
wpotwarte, a sypialnia zdawaa si pogrona w mroku. To ostatnie potwierdzio moje
przekonanie, e kto tam jest. Nigdy nie zapominaam rano podnie aluzji. Lubiam wiato.
Przez chwil wpatrywaam si w otwarte drzwi. Wspomnienie innej ciemnoci stao
si niemal bolesne, jak gdyby linianki reagoway na co kwanego: tamtej ciemnoci, w
ktr weszam jak burza w wieku dwunastu lat i ktr zdmuchnam, gaszc w ten sposb
wiece dziecistwa. Do tamtej innej ciemnoci nie byam przygotowana i, najwyraniej,
sdzc po moim zachowaniu u doktora Valle, ten stan trwa nadal.
S p o k j.
s p o k o j u.

Nie

usyszymy

p a n a,

jak

nie

bdzie

Przygotowaam sobie w mylach obronn mask i delikatnie pchnam drzwi. Jaki


cie sta przy krzele z rogoy. Na chwil przed zapaleniem wiata ustnym poleceniem
wrciy wszystkie moje koszmary. Cho trudno w to uwierzy, kiedy wreszcie objawia mi
si prawda, nie czuam si o wiele lepiej ni przedtem.
- Ty kurwo! - usyszaam.
Osoba znajdujca si w pokoju trzymaa co w rku. Zanim zorientowaam si, co to
jest, dostrzegam, e leci to ku mojej gowie.
Ten przedmiot nie trafi wprawdzie we mnie, ale wbi si w futryn przy
akompaniamencie rozbitego szka. Jaka drobna cz mojej wiadomoci rozpoznaa
oprawiony holoportret rodzicw, ktry trzymaam na nocnym stoliku, reszta ograniczya si
do zidentyfikowania sylwetki mojej siostry, ktra wanie rzucia si na mnie.
Przez te lata, kiedy mieszkaymy razem u stryja Javiera, zanim przypadkowy test
psychologiczny wykaza, e powinnam by przynt, Vera i ja czsto si kciymy.
Pocztek by zawsze taki sam: mwiam co, co j wprawiao w zo, i zamiast dyskusji
uciekaa si do siy fizycznej. aden z jej ciosw nigdy nie zrobi mi krzywdy, midzy innymi
dlatego, e zawsze miaam wicej siy ni ona.
Czasami mylaam, e drani si ze mn, ebym si zachowywaa jak ojciec. Jak
gdyby mi mwia: Do ju bycia siostrzyczk, ktra rzdzi, teraz potrzebny mi kto, kto mi
pokae moje miejsce. Byo to adne wytumaczenie dla trywialnych sprzeczek, ale
bynajmniej niewystarczajce dla tej wciekoci, ktra teraz opanowaa Ver.
Najbardziej zaskoczyo mnie to, e pod furi kryy si kontrola i wyrafinowanie.
Chwycia mnie za klapy kurtki i pocigna na rodek pokoju, popychajc ku cianie. Nie
dajc chwili wytchnienia, przewrcia mnie na ko, przysiada na moim brzuchu i zacisna
mi na gardle dwa palce. Niezbyt mocno wprawdzie, ale widzc jej zaczerwienione i wcieke
oczy, poczuam, e samym jej spojrzeniem zostaam ju uduszona wielokrotnie.
- Ty cholerna kurwo! - syczaa ochryple. - Zabij ci!
Nie broniam si, otworzyam tylko usta, chwytajc powietrze. Wtedy pucia mnie,
ale zacza mnie wciekle bi otwartymi domi. Uyam ramion, eby si zasoni, i w
pewnej chwili odezwaam si bez zoci, pojednawczym tonem:
- Prosz, dalej, zasuyam na to.
Zastyga z piciami w powietrzu, parskajc jak ko. Posuyam si szybk technik
Mioci, w ktrej tekst mwi dokadnie co innego ni to, na czym ci zaley, niczym zrczne
szekspirowskie przemwienie Marka Antoniusza nad ciaem Cezara. Nie bya to filia Very,
ale wiedziaam, e pewne gesty maski Mioci mog powstrzyma lub wzmc atak niektrych

psynomw na kilka sekund. Nienawidziam posugiwania si t mask wobec wasnej siostry,


ale posuya mi, by odeprze jej wcieky atak.
- A teraz moemy pogada? - Oparam rce na gowie i chwyciam pukle swoich
gadkich wosw, eby przeduy jej przyjemno. - Pogadajmy, prosz.
Vera opucia ramiona, ale nadal mnie przyciskaa i teraz runa na mnie niczym
lawina.
- Co mi, kurwo, zrobia? Jak moga? Jak ty moga...
Pozwoliam jej si wypaka z gow na moim ramieniu. Zabolao mnie to bardziej ni
jej ciosy. Objam j niemiao, uprzedzajc kolejny wybuch.
- Nie chc ci straci, Vero - powiedziaam - nie ciebie.
- Ju mnie stracia - odpara na to chodno. Podniosa si, odgarniajc wosy i
odsaniajc twarz z podkronymi oczami, zmczonymi paczem i bezsennoci. Wygadzia
t sigajc ud bluzk, pod ktr miaa czarne aurowe body wystajce spod rkaww i
koczce si w okolicy kolan, gdzie zaczynay si rzemienie rzymskich sandaw. Nie
przestawaa przy tym mwi, wcieka, zimna jak ld.
- Twoja sprawa, siostrzyczko... Moesz sobie rzuca prac, pieprzy si z Miguelem
Laredo, mie z nim dzieci i prowadza je do kina... Moesz sobie zapomina tat i mam...
ale ja tego nie zrobi, nawet dla stu zwalniajcych mnie Padillw... Odkryam, e mog by
przynt, nawet jak mnie zwolni. wietny zawd. Nie zamierzam go porzuca, o nie. Nie
t e r a z! I ty te mi tego nie zabronisz - dodaa znowu bliska paczu. - Wiesz co? Od mierci
profesora Gensa masz mniej znajomoci w departamencie ni kij od szczotki... Nikt nie
zwrci na ciebie uwagi, bo dla nikogo ju nic nie znaczysz. Ju ci tam nie ma, jeste out...
Padilla przyjmie mnie z powrotem. Ile to dla niego roboty? Jak bd polowaa, tym lepiej dla
niego. Jak nie, obojtne mu, czy sprbuj. Jasne?
- Kto ci to powiedzia? Padilla?
- Powiedzia mi dzisiaj, e w poniedziaek nalegaa, eby mnie zwolni! - rozpakaa
si.
Podniosam si i usiadam na ku. Bolao mnie cae ciao, wosy wymkny si z
gumki i czuam, jakbym miaa rozcit warg, cho nie miaam. Vera pakaa, patrzc na
rozbity holoportret u swoich stp. Ja rozmylaam o rnych moliwych formach zemsty na
Padilli za jego zdradziecki brak dyskrecji, ale nagle zorientowaam si, e jest jeszcze co.
Wyczuam to w dreniu rk Very przy wygadzaniu ubrania, w sposobie, w jaki wymawiaa
zdanie: Nie t e r a z, w jej brutalnych ciosach... To byo co wicej ni odkrycie mojej
intrygi. Wykorzystaam chwilowe milczenie, by j o to zapyta.

- Co si waciwie stao?
Nie patrzc na mnie, odpowiedziaa drcym gosem:
- O n m a E l i s ... Znikna wczoraj wieczorem, na dyurze, w rejonie polowa,
w Cyrku... Analizy dowodz, e to by o n. - Czuam, jak zimny pot oblewa mnie od stp do
gw, ale suchajc mojej siostry, staraam si ukry wasne przeraenie, by nie powiksza
jej strachu.
- Mogo jej si przecie przytrafi co innego - skamaam, pragnc, by wyczua, i
kami, eby j uspokoi, jako e dziki temu moe zdoaaby uwierzy w moje nastpne
(powaniejsze) kamstwo. - W dodatku Elisa jest dobr przynt. Widz jak dotd nie wpad w
puapk zastawian przez ktr z nas, tak wic nawet nie przypuszcza, e ma przynt...
Jeeli to on j ma, jeli to o n, to Elisa go wyeliminuje, z ca pewnoci...
Najgorsze byo dla mnie to, e widziaam, i Vera u d a j e, e m i w i e r z y,
jak te powolne striptizerki z maski Mioci, w ktrej ofiara zostaje pochwycona, przekonana
wanie, e staramy si j oszuka.
- Tak, oczywicie. Eli zaatwi tego skurwiela... ale nie zostawi jej samej.
- Nie zawsze porywa drug dziewczyn, majc ju jedn - zauwayam.
- Jeeli raz to zrobi, zawsze moe powtrzy.
- Rozumiem - odparam z wahaniem. Ale rozumiaam jedynie to, e tym razem nie
zdoam jej powstrzyma, i to sprawiao, e czuam si niepewnie i nie do koca wierzyam we
wasne sowa, co z kolei wywoao gwatown reakcj. - Mimo wszystko nie powinna bya
wchodzi do domu bez uprzedzenia. Wiem, e daam ci kody, ale to lokal subowy...
Popenia powany bd.
Wymwki to jednak marny sposb na uspokojenie. Vera, ktra schylia si, eby
pozbiera rozbite szko, ponownie si obrazia.
- Ten lokal nie naley ju do ciebie. Rzucia przecie prac! Szybko si std
wyniesiesz. Poza tym chciaam, eby wiedziaa, e nie udao ci si mnie oszuka. Dzisiaj
rano powiedziaam Padilli, e pki Elisa nie wrci caa i zdrowa, bd co noc wychodzia na
polowanie, czy si mu podoba, czy nie. Usyszaam: Powiedz to swojej siostrze, bo to ona
nie chce, eby pracowaa. Wic jestem, po to wanie przyszam - pocigna nosem i otara
twarz rkawem. - Moesz by pewna, e bd wychodzia co noc, pki ten skurwysyn mnie
nie wybierze albo dopki Elisa nie wrci, przysigam... - zakoczya amicym si gosem.
- Zbia portret rodzicw - przerwaam, sama nie wiem czemu, tak samo gupio
oburzona jak ona.
- To ty ich podeptaa - odpara. - Ich i pami o nich.

Oskarenie mnie dotkno. Odezwaam si z nieoczekiwanym spokojem:


- Nie, nie zdeptaam. Naszych rodzicw zamordowano na naszych oczach, Vero, gdy
ty miaa pi lat, a ja dwanacie. Wyrzdzono nam tyle za, e nawet tego nie pamitamy.
Spdziymy dugie miesice w szpitalu i ten etap owszem, pamitam. Ty miaa pknite
bbenki i nie syszaa mnie. Lekarze wyjaniali mi, e to na skutek uderze. Przesypiaa
wiksz cz dnia, ale ja staraam si siedzie przy tobie, eby mnie widziaa, gdy si
obudzisz, a gdy si budzia, mwiam do ciebie, chocia wiedziaam, e mnie nie usyszysz.
Wiesz, co ci mwiam? Mwiam, e wtedy nie umiaam ci pomc, ale e przysigam na
pami naszych rodzicw, e nigdy, nigdy wicej nie pozwol, eby ktokolwiek zrobi ci
krzywd. Przysigaam ci, e zabij kadego, kto ci dotknie. Nie, nie zabij: e ywcem
obedr go ze skry. I staraam si speni t obietnic - zamilkam. - Wiem, e w poniedziaek
zrobiam ci na zo, ale zrobi tak zawsze, gdy tylko uznam, e jeste w niebezpieczestwie.
Zrobi w s z y s t k o, gdy tak uznam, Vero. Wszystko. Nie tylko ze wzgldu na ciebie,
take ze wzgldu na tat i mam.
Vera zebraa ju wszystkie szcztki portretu i ostronie pooya je na stoliku. Potem
odwrcia si i wzia swj weniany akiet, ktry powiesia na krzele z rogoy. Nie
odezwaa si, dopki go nie woya i nie uporzdkowaa ruchem gowy swoich dugich,
piknych, ciemnokasztanowych wosw. Spojrzaa na mnie, a ja z alem dostrzegam, ile
samotnoci kryje si w jej oczach.
- Rb, co uwaasz - odezwaa si obojtnie. - Ale ja bd polowaa na tego typa co
noc. Co noc.
Skierowaa si ku drzwiom, po czym, jakby czego zapomniaa, odwrcia si do
mnie.
- Prosz ci tylko o jedno: zachowaj swoje wspczucie dla siebie.
Wychodzc, nie zamkna adnych drzwi. I przez dusz chwil ja rwnie.
*
- Czego, do cholery, chcesz, Blanco? Nie jest to najlepsza chwila na rozmwki,
kurwa, mamy od cholery roboty od wczoraj... Wiesz chyba o porwaniu Elisy...
- Tak, Vera mi powiedziaa - odparam, powstrzymujc gniew. - A take wiele innych
rzeczy.
Padilla achn si.
- Wiesz, musiaem jej powiedzie prawd, kiedy rano do mnie zadzwonia... Chodzia
po cianach z powodu Elisy, rozumiesz? Powiedziaa, e bdzie chodzi na polowanie, bez
wzgldu na to, co zrobimy, e nie moemy jej tego zabroni...

- Ale przecie moecie - odparam sucho.


Staraam si trzyma emocje na wodzy, mimo e rozmawialimy tylko przez telefon, a
nie wrd dekoracji. Julio Padilla, dyrektor naszego departamentu, cesarz przynt, by
petycjofilem, jak Vera: najlepszy sposb, by si od niego opdzi, to przemawia do niego
chodno.
- Moecie zadzwoni do kapituy - wyliczaam. - Moecie j zaj prbami co noc.
Moecie wysa do niej inn przynt, by powstrzymaa j petycj. Moecie posadzi przy
drzwiach tresowane psy...
- I moemy sprawi, e kto j ostrzee przed idami marcowymi, jeeli chcesz zagrzmia Padilla w przenonej suchawce, ktr trzymaam przy uchu. Klczaam na
pododze w swoim mieszkaniu i przyciskaam klawisze laptopa, by wynale wszystkie
informacje na temat technik holokaustowych, zamieszczone w naszej kodowanej sieci.
- Posuchaj, Blanco: w poniedziaek przyjem twoje groby, ale nie staraj si mnie
przechytrzy, dobrze? Chcesz, ebymy pilnowali twojej siostry, ale co dasz w zamian?
Pienidze czy ciao? - pyta ironicznie.
- Widza - odpowiedziaem. - Dostaniecie go jak na tacy.
Zapado milczenie.
- artujesz.
- Nie.
- Przypominam ci, e starasz si o to od dwch miesicy, krlowo.
- Od dwch miesicy wykonuj rutynow robot zalecan przez profilowcw. Od
teraz zajm si tym sama. Nadgodziny.
- Wielka Diana Blanco prosi o ponowne przyjcie? - zakpi. - To tak nie funkcjonuje,
licznotko, nie ma wchodz albo wychodz, jak w seksie, maa. Wyobra sobie, jak si
wciekn w administracji, jeli ci ponownie przyjm do roboty...
- Nie chc, eby mnie przyjmowa. Zrobi to na wasny rachunek. Przytaszcz ci
Widza za darmo. dam tylko, eby zakaza mojej siostrze wychodzenia na polowanie.
Milczenie. Po raz kolejny. Wiedziaam, e Padilla jest na swj sposb jeszcze bardziej
politycznie poprawny ni lvarez, ale gdy rozmawia z przyntami, okazywa si niekiedy
straszliwym brutalem. Mwiono, e po wypadku, w ktrym jego crka zostaa sparaliowana,
ludzka strona jego profesji ulega cakowitej atrofii, i moe wanie dlatego uwaano go
powszechnie za tak dobrego dyrektora. Ja jednak nie zamierzaam odwoywa si do jego
ludzkich uczu, lecz do jego oportunizmu.
- Nie chc adnej pomocy - dodaam. - Chc tylko, eby mi zorganizowa spotkanie z

profilowcami jutro z samego rana. Chc wiedzie o Widzu w s z y s t k o: to, co wy o nim


wiecie, to, co podejrzewacie, to, co jedynie przypuszczacie, poczwszy od rozmiaru koszuli,
a po parti, na ktr gosuje. Wszystko, co jawne, co poufne i co tajne.
miech Padilli zabrzmia, jak w pomieszczeniu zamknitym sklepieniem.
- Diana Blanco, mdek Gensa, nic si nie zmienia... Po co to wszystko? eby
chroni swoj siostr? Nie zdoamy kontrolowa Very, dopki nie upolujesz tego potwora, o
ile ci si to w ogle uda, rozumiesz chyba...
Rozumiaam. Co wicej, miaam ju przygotowan odpowied.
- Daj mi tydzie. Jeeli do przyszego pitku go nie upoluj, rzucam to.
- Mam przez tydzie powstrzymywa Ver? Bd musia zamkn j w wizieniu.
- Ty decydujesz.
Znalazam setk plikw na temat maski Holokaustu. Umieciam je na wirtualnym
ekranie w powietrzu i salonik mojego mieszkania zalni niczym choinka. Wwczas
wygrzebaam z folderw wszystko, co wiedziaam o Widzu, i take rozmieciam na ekranie,
czekajc na odpowied Padilli. Gdy mia podj jak decyzj, zachowywa si jak usypiajcy
so.
- Tydzie to duo, mdralo.
- Wic trzy noce: jutro, w sobot i w niedziel, ale spotkanie z profilowcami na jutro.
- Nie upolujesz nawet pieprzonego krlika przez trzy noce.
- Co ci szkodzi sprbowa? Proponuj ci zamian debiutantki na weterank i w
dodatku gratis, genialne posunicie.
- Czy naprawd sdzisz, e z twoich kurewskich jajnikw, wielka Diano Blanco,
pocznie si madrycki Departament Psychologii Kryminalnej?
Nie zajknam si, otwieraam kolejne pliki.
- Wiesz, e mog go upolowa, Julio. To Widz, akomy ksek. Nie musisz mnie nawet
wymienia. Sukces bdzie twj, Julio, Vera posiedzi w domu, a ze mn moesz potem zrobi
wszystko, co ci podsun twoje pieprzone jaja.
Cisza, tym razem krtka.
- Trzy noce. I ani jednej wicej, Blanco - oznajmi Padilla i odoy suchawk.

9
Ricardo Montemayor i Nacho Puentes, dwaj profilowcy, ktrzy koordynowali
przypadek Widza, czekali na mnie w pitek rano w Los Guardeses. Kiedy wszyscy zajlimy
miejsca, pierwszy odezwa si Montemayor:
- Zaczynaj, Nacho.
- Please, ty pierwszy. Przerw ci, jak si pomylisz.
- Uf, w takim razie w ogle nie otworzysz dzioba.
Rozemielimy si. Montemayor i Nacho zawsze si wygupiali.
- No to spjrzmy - Montemayor unis brew - w profilu Widza mamy cechy dobre i
cechy bardzo ze...
- Sorry, ale ju popenie bd - przerwa Nacho. - S cechy ze, bardzo ze i
kompletnie zajebiste. Te ostatnie stanowi wikszo.
- Zamy. Nie bd si sprzeciwia paskiemu punktowi widzenia, panie Puentes.
Nacho unis rk w gecie podzikowania. Montemayor mwi dalej:
- W kadym razie mamy dostatecznie duo danych. Moe lepiej, eby nam zadawaa
pytania, Diano.
Zaoyam nog na nog i lew doni przytrzymaam may notebook; praw
podrapaam si w bok pod koszulk na ramiczka.
- Tak naprawd, chopaki, mam tylko jedno pytanie. Jak mog go zaatwi w trzy
noce?
- Sprawd sama, a potem nam opowiedz - odpar Nacho.
- Kochany uczniu - odezwa si Montemayor - panna Blanco potrzebuje najpierw alfy,
dopiero potem omegi.
- Okay, tatuku.
Montemayor co mrukn i unis brew, sadowic si na krzele. Nie ulegao
wtpliwoci, e cho starszy od Nacha, nie mg by jego ojcem. Mimo ysiny i szpakowatej
brdki brak zmarszczek i gadko skry wskazyway na ledwie przekroczon czterdziestk;
nieco psu t wizj pokany brzuszek. Ubiera si zawsze cudownie niestarannie, preferujc
(nie wiem czemu) wojskowe kamizelki i spodnie w panterk z pokan liczb kieszeni. W
przeciwiestwie do niego Nacho Puentes nalea do owej klasy modeli, ktre atwo mona

sobie wyobrazi na wystawie luksusowego sklepu. Mia gst czarn czupryn zaczesan do
tyu, smag skr i ciemne oczy, a jego ciao tancerza zawsze okrywaa markowa odzie
(tym razem by to wietnie lecy brzowy Armani). Stanowi przykad dojrzaej trzydziestoletniej - mskiej urody tak doskonaej, e wydawaa si nieomal banalna. Zdaniem
niektrych by gejem, w Montemayorze widziano jego partnera, ja jednak podejrzewaam, e
te plotki byy efektem mskiej zazdroci kolegw, gotowych zaklasyfikowa do grona
kochajcych inaczej kadego greckiego boga spacerujcego po ziemi.
Jedno nie ulegao wtpliwoci: miaam przed sob dwch najlepszych profilowcw
europejskiej policji, a to byo najwaniejsze.
Albowiem Widz by czym n a j g o r s z y m, co si nam w Europie od duszego
czasu przytrafio.
- Spjrzmy, co tu mamy - Montemayor manipulowa przy maej klawiaturze
trzymanej na kolanach - wiemy, e to kawaler, w typie kaukaskim, okoo czterdziestki,
atrakcyjny, zdrowy, nieprzecitnie inteligentny, z wysokimi dochodami... Taki Nacho podsumowa.
- Moje dochody s nadal niskie, dear professor - odpar Nacho.
- I mam nadziej, dla twego dobra, oczywicie, e jeszcze par szczegw was
odrnia - brzmiaa odpowied. - Dysponuje do dobrze wyposaonym domem, z kilkoma
pitrami i piwnic, a moe dwoma poziomami piwnic. Najprawdopodobniej znajduje si on
gdzie na peryferiach Madrytu. Mniej prawdopodobne - w ssiadujcych ze stolic
prowincjach. Jest holokaustofilem...
- I to zdecydowanym - doda Nacho - uywa sznurw nawet do krpowania gowy.
- Zostawmy na razie jego perwersyjne skonnoci, drogi uczniu. Na pocztek alfa.
- All right. lini si na widok czarnych topw, ramiczek, G-strings...
Montemayor wpatrywa si w koleg z wyrzutem.
- G-strings - mrukn - stringw, do cholery. Mwe, kurwa, po ludzku.
- Sorry, daddy.
- Aktualnie w stanie wolnym. Nacho i ja skaniamy si ku hipotezie, e to raczej
wdowiec ni PR.
Uniosam wzrok znad ekranu notebooka.
- PR?
- Pierdolony rozwodnik - wyjani Nacho i obaj si rozemiali. - Pozwy sdowe,
ktnie o opiek nad dziemi. Astronomiczne odszkodowania, sama wiesz...
- Sdzimy raczej, e jego partnerka znikna z mapy.

- Sdzimy raczej, e on sam doprowadzi do jej zniknicia - ucili Nacho.


- Nie wiemy kiedy. Moe to bya jego pierwsza ofiara. - Montemayor wzruszy
ramionami. - Spodobao mu si i zrobi powtrk. De facto jego ewolucja wykazuje objawy
Berowne Perjuro - zacytowa uczenie. - Nie wiemy, kiedy zacz, moe ju jako mody
czowiek, ale z czasem udoskonali rytuay i zwikszy czstotliwo. Moe wczeniej
wszystko byo dzieem przypadku. Teraz jest Berowne i ma swoje miejsce, swoje
Krlestwo. Sdzimy, e to jego dom, dlatego wydaje nam si, e dzieli si on na dwie
czci: wysz przeznaczon dla wiadomoci i nisz - dla instynktw.
Zanotowaam ten fakt. Wiedziaam, e Montemayor czyni aluzj do eseju Vctora
Gensa na temat komedii Szekspira Stracone zachody mioci, w ktrej pewien krl i jego trzej
poddani przysigaj pdzi ycie w czystoci i na naukach, a gdy wmieszaj si we wszystko
cztery damy z francuskiego dworu, wycofuj si z przysigi. Pierwszy podejmuje decyzj
Berowne i Gens okrela tym mianem przestpc, ktry po etapie stumienia uwalnia swj
psynom i nic go ju nie powstrzyma. Z notebookiem na kolanach i skrzyowanymi kostkami
wystukaam: To Berowne: przeszed od etapu stumienia swoich holokaustowych
instynktw. Teraz daje im upust w domu, najprawdopodobniej w jego dolnych partiach.
Delikatnie przerwaam Montemayorowi, pytajc, czy ten fakt moe si wiza z
pewnym upodobaniem do wzrokofilw, co wedug Gensa stanowio symboliczny szyfr
zawarty w tej komedii. Przyjli moje spostrzeenie.
- Jednake naley oceni wag kontaktu wzrokowego w tym przypadku, Diano sprecyzowa Montemayor.
- Nie chc powiedzie, e nie lubi, eby na niego patrze, ale jego wiadomo zostaa
w pewnym punkcie poraona psynomem i to w istotny sposb zwikszyo jego
samokoncepcj podmiotu dominujcego.
- I to zabjcze tempo: dziewitnacie ofiar w osiem miesicy - doda Nacho.
- Dwadziecia, jeli doda Elis - ucili Montemayor.
Z roztargnieniem mylaam o przejrzeniu dawnej pracy Moorea o technice Wzroku i
musiaam ich poprosi, by powtrzyli ostatnie zdania. Przebieg mnie zimny dreszcz.
- Wedle moich informacji byo ich tylko dwanacie - odezwaam si. W przestrzeni
midzy profilowcami pojawi si wirtualny ekran z tali dwudziestu kart z twarzami.
- MSW zdecydowao zamie przypadki wtpliwe pod dywan, by nie wzmaga paniki
- wyjani Montemayor - jest jednak pewne, e to nie tylko prostytutki i nie tylko imigrantki.
Mamy tu wiele Hiszpanek, jedn francusk turystk, polsk uczennic, Rosjank...
- Tak czy inaczej sporo dziewczyn ze Wschodu - zauway Nacho - ale jest do

kosmopolityczny, chocia zawsze wybiera te dugonogie, mamy tu nawet dwie baletnice.


- Puci do mnie oko. - Masz dugie nogi, Diano. Punkt dla ciebie.
- Kopn ci w jaja tymi dugimi nogami - odparowaam, a Nacho si rozemia. Dlaczego tyle cudzoziemek? Moe by cudzoziemcem?
Nacho przeczco pokrci gow.
- Niewtpliwie jest czowiekiem wiatowym, ale w pewnym stopniu wydaje si
uspokaja swoje ofiary, z czego wnioskujemy, e mwi po hiszpasku i prawdopodobnie po
angielsku bez obcego akcentu. Jego pick up jest cakowicie spontaniczny, nic w stylu
wsiadaj, bo strzelam, uderze w gow, aczkolwiek w finale, kiedy ju je sadza w
samochodzie, uywa drugs: sprayu anestezjologicznego, niezwykle skutecznego, ktry
zostawia zapach r.
- Na Boga, Nacho - przerwa mu Montemayor - moesz przez chwil mwi, jak Bg
przykaza? Jego pick up, drugs... - Popatrzy na mnie komicznie uraony. - Przykro mi,
zachowuje si tak, od kiedy latem zacz pracowa z grup z Berkeley. Do mnie mwi lets
go, zawsze ilekro idziemy na obiad...
- Zamknij si ju, Monte, ty pieprzony hiszpaski son of a bitch - zanuci Nacho.
Umiechnam si, jak przystao panience otoczonej wesoymi kawalerami. Nie
znaam ani jednego profilowca, ktry by nie artowa nieustannie, moe dlatego, e spdzali
ycie, badajc pod mikroskopem horrory. artowali gorzej ni lekarze sdowi... i ta myl
nasuna mi kolejne pytanie:
- Sdzicie, e zna si na medycynie sdowej?
Montemayor unis brwi, a Nacho westchn.
- Skoczylibymy wczeniej, gdybymy ci powiedzieli, na czym si nie zna odpowiedzia powanie pierwszy z nich. - Orientuje si w nowociach na temat pobierania
prbek, uywa najnowoczeniejszych systemw usuwania DNA i odciskw palcw, skanuje
cae ciao... Czego chcie wicej? Ma wiedz informatyczn, medyczn...
- Jak wszyscy dzisiaj - podsumowa Nacho. - Aktualny dostp do informacji
przeksztaca nas wszystkich wirtualnie w ekspertw od wszystkiego.
- Co jednak nie oznacza, e jest si lekarzem czy policjantem...
Obaj profilowcy wymienili midzy sob spojrzenia.
- Na eBayu mona kupi ostatniej generacji preparaty do usuwania ladw DNA zauway Nacho.
- rednio inteligentny chopak mgby wiedzie tyle samo co on, gdyby mu to
zaproponowa, Diano - doda Montemayor.

Pisaam przez chwil, a gdy przestaam, przyapaam Nacha na kontemplowaniu


moich piersi, przysonitych jedynie koszulk na ramiczka. Umiechn si do mnie bez
ladu zaenowania, wic umiechnam si take. Tak jakby chcia mi powiedzie: Praca i
przyjemnoci nie s niekompatybilne.
- To wszystko, o czym mwilimy, to te dobre cechy, czy ju jestemy przy zych? zapytaam.
Nacho poruszy si, co wywoao opalizujce refleksy na jego welwetowym
garniturze.
- Nawet nie zaczlimy mwi o tych zych, honey. Co powiesz, Monte?
- Powiem, e cechy ze zaczynaj si, gdy stwierdzasz, e jest ekspertem od
psynomw.
- Co takiego?
Obaj patrzyli na mnie w milczeniu. Montemayor zamkn plik z twarzami ofiar za
pomoc wskanika i pozwoli mu kry w przestrzeni.
- Jestemy przekonani, e zna wiat przynt i unika nas, Diano. Nawiasem mwic, w
jego przypadku nie udaj si klasyczne sztuczki. Zobaczmy na przykad jego scenariusz.
Wiesz ju, e holokaustofil dokonuje porwania w chwili wyboru. To jest dowiedzione.
Czyhanie moe si przedua, ale porwanie nastpuje zawsze natychmiast po dokonaniu
wyboru i dlatego pojawienie si ofiary jest kwesti kluczow, zgadza si?
Przytaknam. Znaam te fakty.
- Ale nie wszystkie pojawienia si s czysto holokaustyczne. Francuzka, Sabine
Bernard, miaa na sobie taki paszcz... - Montemayor skierowa wskanik na odpowiedni plik.
W mroku pokoju, jednego z biur profilowcw w Los Guardeses, utworzy si obraz manekina
ubranego w paszcz. Monte nada mu posta trjwymiarow.
- Przyjrzyj si miejscom zaznaczonym przez badanie kwantowe. Ten paszcz nie
pasuje do holokaustofila, raczej do wygldofila. Inny przykad: niemiecka studentka
przebywajca na wymianie, Silke-Hedrun Lang. Miaa na sobie zwyczajne ubranie i bardzo
lune spodnie, jak te - czerwone strzaki zaznaczyy zarys widmowych spodni, ktre pojawiy
si w miejscu paszcza. - Takie seksualne niedookrelenie od pasa w d podoba si raczej
upadkofilowi. Ale Nadia Jimnez, prostytutka porwana miesic pniej, sza prawie naga,
ubrana jedynie w co w rodzaju kolorowego topu i markowe okulary, czyli strj, ktry
przyciga ekshibicjonistofilw. Holokaustofil nie odczuwa pokusy na widok goych ng.
Poczuam zakopotanie.
- W takim razie dlaczego kaecie nam polowa na niego w stroju przeznaczonym dla

holokaustofila?
- Poniewa badanie kwantowe scenariusza wykazuje, e w pidziesiciu do
szedziesiciu procent przypadkw wybr o d p o w i a d a h o l o k a u s t o f i l o w i
- odpar Montemayor. - Ale caa reszta jest typowa dla rnych innych filii. Staralimy si
dopasowa pewne szczegy do waszych przebra, jak na razie bezskutecznie...
- A skd si bior te pozostae filie?
- Poczekaj. Pokaemy ci wicej przykadw.
Kolejne szybkie stukanie w klawiatur i nowy obraz w przestrzeni. Plaster miodu o
regularnych komrkach, a w kadej jaki element dekoracji: latarnie, chodniki, mury.
- Scena te nie we wszystkich przypadkach jest taka sama - cign Montemayor. By wiadek porwania polskiej studentki Marzenki Zajc w maju ubiegego roku. Jaka
ssiadka wygldaa akurat na ulic, kiedy dziewczyna wsiadaa do samochodu...
- Zwrcia, biedna, uwag na mark i kolor wozu - podj temat Nacho - ale bya to,
oczywicie, starsza pani. Nie orientowaa si w technicznych nowinkach, jakimi s przenone
zestawy do szybkiego przerabiania. Mam jeden taki. Mieci si w torbie podrcznej.
Cholerna sprawa: wywozisz samochd za miasto i zmieniasz go w cigu p godziny. Bez
potrzeby uciekania si do jakich wyrafinowanych technik... Och, dear professor,
przepraszam, przerwaem panu.
Montemayor gboko odetchn, zanim podj temat, manipulujc jednoczenie przy
wirtualnym obrazie.
- Marzenka czekaa na autobus i wtedy on dokona wyboru. Patrz na dekoracje.
Figurka pokazuje, gdzie staa ofiara. Przy rogu ulicy. Dosy widoczna, powiedziabym, a na
widok nadjedajcego samochodu pewnie si odwrcia, w taki sposb, przez co moliwo,
e holokaustofil j wybierze, zwiksza si... Ale popatrz, z tego rogu, albo z tego, mamy dwa
moliwe kierunki, z ktrych nadjedzie samochd... - przestawia figurk z miejsca na miejsce
i rozoy j na czci, ktre z kolei zajy rne pozycje: talia, piersi, nogi. - Widzisz? Scena,
w ktrej wybra ofiar, nie jest typowa dla czystego holokaustofila, s w niej elementy
aurofilii i sekretofilii, nawet zakadajc mikrozachowania ofiary... Z pewnoci kat, ktry tu
dziaa, nie by holokaustofilem, zakadam si o roczn pensj.
- Nie stawiaj takiego gwna, bo nikt nam nie uwierzy - zaoponowa Nacho.
Montemayor zignorowa go.
- W przypadku Gerit van Oosten za...
Uznaam, e pora mu przerwa.
- Moe to nie s

te

waciwe

momenty wyboru - urwaam nagle i

zawstydziam si, widzc spojrzenia obu profilowcw. - Dobrze, oczywicie, wy obaj wiecie
lepiej...
- Psynom, droga Diano, to matematyka - zauway chodno Montemayor. - Ty
patrzysz na to z punktu widzenia aktorki na scenie, ale ten, kto patrzy na ciebie, reaguje w
okrelony i obliczalny sposb, z a w s z e.
- Sherlock Holmes jest ju nazbyt elementarny, dear Watson - doda Nacho. Dzisiaj kada zbrodnia to rwnanie, ktre rozwizuj komputery kwantowe.
- Koniec z detektywami, policjantami, lekarzami sdowymi... - przypiecztowa
sentencjonalnie Monte. - Zostaj ju tylko komputery, profilowcy, przynty i Szekspir.
- Zgoda - stwierdziam.
- Nie, wcale nie zgoda - obruszy si Nacho artobliwie - obraa nas pani, panno
Blanco.
- Opowiemy ci lepiej o sprawach, ktre ciebie dotycz - uzna Montemayor, a ja z
udawan pokor powtarzaam: strasznie mi przykro, panie Puentes.
Nagle w ciemnociach pojawiy si sceny z prawdziwego horroru.
- Organy pciowe ofiar - Montemayor wskazywa kolejno holografie. - Przedmioty
pochodzenia nieorganicznego w waginie mog by dwojakiego rodzaju: falliczne i
niefalliczne. Holokaustofile nigdy nie wprowadzaj przedmiotw niefallicznych, po prostu
nie sprawioby im to przyjemnoci. Ale w waginie Marzenki Zajc znajdowao si ponad
pitnacie kawakw szka z rozbitej butelki, wpychanych tam kolejno pset. Szko nie jest
przedmiotem fallicznym, ale w samej c z y n n o c i ich wprowadzania by jaki uamek
holokaustofilii. eby ci to lepiej wyjani: to tak, jakby Nacho trzyma pset, ty
wpychaaby szko odrobin, a ja popychabym je dalej... i kade z nas wpywao w ten
sposb swoim psynomem na psynom pozostaych. Po waginie Veroniki Casado natomiast
zna j e d y n i e usiowania...
- Miaa przecie tylko pitnacie lat - wtrci Nacho - to w tej grupie teenager par
excellence. Niektrzy holokaustofile nie gwac ofiary, jeeli jest bardzo moda...
- Susznie, drogi uczniu. Ale przy koczynach wyrwanych ze staww mamy znowu
problem. Mona wyrwa koczyny ze staww w sposb otwarty i zamknity. Pierwszy
sposb to ten, ktry umoliwia atwy dostp do organw pciowych. To tak, jakby kat
powiedzia: wyamaem twoje zamki. Widz posuguje si cikim sprztem, aby zama
gwk koci udowej i ko ramieniow i wyrwa ze staww koczyny. W przypadku wielu
ofiar odnotowano zwichnicia i amputacj koci palcw - poruszy palcami lewej rki w
przd i w ty. - To s sposoby zamknite, nie holokaustyczne, uczniu, aczkolwiek analiza

wykazuje rwnie domieszk holokaustofilii...


Montemayor poszed nieco dalej, opanowany swoistym poczuciem uraonej dumy
wobec Nacho. Mwi o prbach zastosowania wierte, o niedokoczonych perforacjach, o
hiperrozszarpaniach, a wszystko to opatrywa odpowiednimi obrazami. Siedziaam jak
skamieniaa, patrzc na to wszystko. Przestaam nawet sucha medycznej perory Montego.
W moim zawodowym yciu upolowaam albo pomogam upolowa tuzin potworw, ale nadal
odczuwaam to samo zaskoczenie co pierwszego dnia, ten sam strach, ten nieskoczony
wstrt na widok ich psychopatycznych czynw. I zadawaam sobie pytanie: dlaczego?.
Chocia wiedziaam, e wyjanienie tkwi w psynomie, wci jeszcze zastanawiaam si:
d l a c z e g o?
Kiedy panowie dyskutowali nad sposobem wycinania zwieracza, przerwaam im.
- Chopaki, obawiam si, e nie mog wam powici caego ranka. Co z tego
wszystkiego wynika?
- Ty jej powiedz, Nacho - zaproponowa Montemayor.
Ja nie lubi obwieszcza zych wiadomoci.
- Wiesz, Diano - zacz wic Nacho - dlaczego nazywamy go Widzem?
- Poniewa jest ekspertem w dokonywaniu wyboru wzrokiem. Tak mwi.
- Tak myli wikszo ludzi w departamencie... ale w rzeczywistoci tak go
przezwalimy, poniewa ogranicza si do tego, by dziaali i n n i, chocia on trzyma nad
wszystkim kontrol.
Nie spuszczaam wzroku z Nacha. A on doda:
- Tak wanie jest: kto inny mu p o m a g a.
- Chwileczk - odparam - jeeli ma wsplnikw i pozwala im dokonywa wyboru, to
w analizie kwantowej powinien si pojawi caociowy zesp rnych psynomw.
Mwilibymy wwczas o grupie dwch lub trzech zbrodniarzy czy o bandzie...
- S wyjtki, ale generalnie mamy pewno - przyzna Montemayor. - I to wanie jest
najgorsze:

pojawiaj

si

lady

innych

psynomw,

ale

wedug

komputera

n i e w y s t a r c z a j c e.
- A tumaczc to na normalny jzyk? - zapytaam bez tchu.
- Posuguje si innymi, to jasne. Ale robi to w tak dziwaczny sposb, e nie wiemy,
jaki jest midzy nimi zwizek, nie wiemy nawet, czy s to r n e o s o b y. Nazywamy
ich pracownikami. Speniaj jego polecenia, czasami dziaaj na jego rachunek, tyle przy
wyborze ofiary, ile przy pniejszych zabawach, ale przestaj w okrelonych momentach i
czasami dziaaj pod wyranym wpywem Widza. To podstpna technika, wczeniej

niespotykana. Dlatego sdzimy, e jego wiedza o psynomie jest naprawd znaczna. Wymyka
nam si nieustannie.
- Nie wiemy, ilu ma pracownikw - wtrci Nacho.
- Ale tu nie chodzi o jak zorganizowan grup ani o folie deux. To raczej co w
rodzaju symbiozy.
- Moe osobowo zoona? - podsunam, ale widzc natychmiastowe zaprzeczenie
zorientowaam si, e spodziewali si takiego pytania.
- Wwczas kada osobowo miaaby ten sam psynom, a pracownicy by nie istnieli
- wyjani Montemayor.
- To, przede wszystkim, przypadek holokaustofilii - zapewni Nacho. - Krpuje
ofiarom twarz, tak i tak - rozpostar palce na wysokoci oczu. - Uywa bardzo cienkiego
sznura, aby skrpowa gow. Obecno spermy na twarzy i pod sznurem wskazuje, e ta
kocwka scenariusza mocno go podnieca. To bardzo wyrany holokaustofil, do tego
straszliwy skurwysyn. Ale s te lady innych psynomw wsppracujcych...
- A nie mgby naladowa skutkw rnych innych psynomw?
Montemayor rozemia si. Nacho, bardziej uprzejmy (a moe pragncy, bym si nie
obrazia, dopki mnie nie zaprosi, by gdzie wyj), ograniczy si do zignorowania mojego
skretynienia.
- N i k t nie potrafi naladowa skutkw psy-no-mu, Dia-nu-siu - wyskandowa
Montemayor. - Sam sposb krpowania twarzy kryje w sobie miliardy psynomicznych
znakw szczeglnych zwanych mikroprzestrzeniami. Ty masz obsesj na punkcie pracy.
Gdyby chciaa skrpowa komu twarz, n i g d y by tego nie zrobia identycznie jak
holokaustofil, nawet gdyby posugiwaa si komputerem kwantowym.
- Ale k t o mu pomaga - zaprotestowaam. - Dlaczego nie poinformowano nas,
przynt, e Widz to wicej ni jedna osoba?
Po raz pierwszy zauwayam, e Monte si zdenerwowa.
- Poniewa to n i e j e s t w i c e j ni jedna osoba a n i t a k e jedna osoba.
Nie patrz tak na mnie, tyle sami wiemy. Nie wiemy, k i m on jest. Jeeli mwimy wam, e
zobaczycie w samochodzie dwie trzy osoby, moe si mylimy, moe to kto inny. Trudno
stwierdzi, e to kilka osb naraz, to raczej kto o jednym mzgu podzielonym na przegrody.
Moe mamy do czynienia z jak now fili, ale gdyby nawet tak byo, to skd tyle cech
holokaustofilii?
- A co si stao z Elis? Czy to by on... czy moe oni?
- Za wczenie, by wiedzie. Centralny komputer analizuje mikroprzestrzenie sceny, w

ktrych moga znikn. Potrwa to okoo tygodnia. Cyrk jest mao prawdopodobny, ale nie
wykluczamy go.
- A ja? - zapytaam. - Mam zamiar przej w cigu trzech nocy przez rejony ryzyka.
Na ile mnie oceniacie?
- Na jakie trzydzieci lat, mniej wicej - odpar Nacho.
Pokazaam mu rodkowy palec.
- Wysoce prawdopodobne, e go namierzysz - przyzna Montemayor, skrobic si po
ysinie. - Nie znaczy to, e wanie ciebie wybierze, to zaley od jego pracownikw i ich
genialnych sztuczek. Ale prawdopodobiestwo, e si na niego natkniesz, jest ponad
osiemdziesicioprocentowe. Nawet jeeli porwa Elis, wyjdzie znowu na owy. Cigle
jeszcze jest godny. I to bardzo. Nie zapominajmy przy tym, e jeeli Elisa bdzie si staraa
go usidli i nie uda si jej, wykoczy j szybko, poniewa wytrci go z rwnowagi. Da mu
zbyt wiele rozkoszy. Nie przetrwa nawet trzech dni.
Nacho Puentes pokaza czubek jzyka, opierajc go na grnej wardze, zanim si
odezwa.
- Opracowano, - powiedzia, nowe wiczenia dotyczce etapu wyboru i porwania,
ktre mog opanowa w kilka godzin. Przel mi je sieci. - O ile naprawd chcesz
sprbowa - doda.
Przez chwil siedziaam w milczeniu, ze wzrokiem utkwionym w notebooku. Nagle
opanowaa mnie cakowicie jedna wizja: nagie ciaa w czeluciach piwnicy, moje koleanki i
ja, grajce tak, jakbymy pozoway, starajc si przypodoba. Ach tak, to ja z o s t a n
w y b r a n a, nie one. J a. Zapach rozgrzanej skry w wiatach reflektorw, koyszce si
ciaa... przeksztacone nastpnie w puzzle holografii medykw sdowych. Opanowao mnie
nage zmczenie. Nasza mnie ochota, by zamkn notebook, wsta i wyj, zapomnie o
Widzu i o przekltej misji, o odpychajcym powiceniu bogini sprawiedliwoci. Ale wtedy
przypomniaa mi si Vera i poczuam, e oddycham wieym powietrzem.
- Zgoda - rzekam - chc wiedzie, jak mog si sta najbardziej akomym kskiem w
caym jego pierdolonym yciu.

10
Byam potworem i wiedziaam o tym. Moja praca wanie na tym polegaa.
Ju jaki czas temu przestaam oszukiwa sam siebie urojeniami na temat cnoty i
sprawiedliwoci: nie byam wcale lepsza od tych, ktrych miaam niszczy. Claudia
oznajmia mi kiedy: Naley przynajmniej si stara, by nie by gorszym od nich i
zapamitaam jej sowa.
Zawsze ilekro przygotowywaam si w domu, by sta si obiektem podania dla
potwora, jak to si wanie dziao w owej chwili, nie mogam si uwolni od tej myli. Jak
gdyby sam fakt przygotowywania si d l a n i c h oskara mnie. S p j r z n a
s i e b i e,

D i a n o,

staniesz

si

c z y m ,

co

tej

bestii

n a j b a r d z i e j o d p o w i a d a. I w tym najbardziej tkwi problem. Nie wystarczao


by pocigajc: eby spodoba mu si bardziej ni inne, eby wybra wanie m n i e,
musiaam sta si czym, czego n a j b a r d z i e j poda. Od skry po wntrznoci
musiaam by t y m c z y m , co potwr pragn posiada, kiedy gryz.
Zachowujc mimo to pewn rwnowag, prawda, doktorze Gens?, pomylaam,
zasuwajc przestarzae, tradycyjne zasony w moim skromnym salonie.
Jeeli zapragnie mnie za mocno, rzuci si na mnie i poknie ywcem, zanim zdoam
go rozpracowa... Jak to pan mwi, doktorze? Staraam si dokadnie przypomnie sobie
sowa, mwic jednoczenie gono: wiata!. Dwie lampy stojce, w ksztacie szyi yrafy,
umieszczone w przeciwlegych rogach, zapaliy si posusznie, rzucajc wiato na rodek
salonu. Czy trzeba by zarazem wod i poywk dla tego samego ognia?, moe niezupenie
tak brzmiaa ta maksyma, ale jeeli nawet nie, to zasadniczy sens by zachowany.
Odwrciam do siebie oparcie krzesa. Specjalnie wybraam mebel z oparciem bez
otworw, poniewa jego solidne wygicie byo, pord wszystkich przedmiotw, jakie
miaam w domu, najbardziej podobne do powierzchni kolumny, o ktr Gens kaza nam si
ociera, gdy prbowaymy gra mask Enigmy. Upewniam si, e wczony komputer ley
na pufie, a na ekranie widniej wgrane przez profilowcw wiczenia i tekst Snu nocy letniej z
komentarzami Gensa. Przy pufie staa butelka wody mineralnej. Wszystkie drzwi byy
zamknite. By pitek, wp do dziewitej wieczorem, i miaam trzy godziny na trening.
Najpierw chciaam przewiczy Enigm, potem Holokaust.

Profilowcy zapewniali, e szybka maska Enigmy uchroni mnie przed atakami


gwatownej furii w kluczowych pierwszych godzinach po porwaniu. Zwie ci i bdzie ci
trzyma do swojej dyspozycji. Bdziesz, wybacz wyraenie, staa z go dup podczas burzy,
wic postaraj si o parasol, pouczali.
Maska Enigmy stanowia nie lada wyzwanie. Polegaa na wywoaniu kilkoma
gestami, tekstami i elementami dekoracji drobnego obsunicia si rzeczywistoci. Moga si
przyda w sytuacji, gdy znajdujesz si w maym pomieszczeniu, skrpowana i zakneblowana.
Przypuszczano, e poczucie dziwacznoci, jakie wywoywaa w psynomie, mogo
powstrzyma dzikie, przedwczesne ataki agresji, ktre stawiayby przynt cakowicie poza
gr. Gdy ustawiaam si porodku zaimprowizowanej sceny i zdejmowaam sanday,
przypomniaam sobie, e Claudi Cabildo uwaano za ekspertk od tej maski i e
wiczyymy j kiedy razem, zarwno na terenie folwarku, jak i we wspaniaym domu
Vctora Gensa w Barcelonie.
Claudia, pomylaam i przystanam, zanim zdjam z siebie spodnie od dresu.
Przypadkiem czy nie, odwiedziam Claudi Cabildo tego samego pitkowego popoudnia i
wanie od niej wrciam. Claudia, kolejny potwr, jak ja. Przebiegaymy razem labirynty
ciemnoci, prawda? Dwa potwory trzymajce si za rce na spacerze w bezksiycow noc
szalecw. Superwoman. U d a c i s i .
Claudia, moja przewodniczka, mj znak w ciemnociach, najdoskonalszy potwr,
jakiego kiedykolwiek stworzono ku rozkoszy pozostaych.
Dopki jej nie poar o wiele gorszy potwr.
*
Claudia Cabildo ya poza wiatem. Chocia czasami mwia co do mnie, zawsze
czynia to z grobowej otchani. Kiedy zamierzaam j odwiedzi, zobowizywaa mnie, bym
nie tracia z oczu tej konkretnej perspektywy: miaam zobaczy si, spdzi chwil z kim,
kto ju nie funkcjonowa na powierzchni ziemskiego ywota.
Mimo wszystko musiaam si z ni widywa. Byway dni, e ta potrzeba stawaa si
nieomal fizyczna, jak pragnienie, by ugry owoc i poczu, jak jego sok wypenia usta, albo
rozkoszowa si deszczem obmywajcym ciao. Kiedy indziej udziam si myl, e to
racjonalna decyzja, podobnie jak oparcie si o kolejny stopie przy wchodzeniu po schodach.
Bez wzgldu na to, jak naprawd byo, w cigu ostatnich kilku lat chodziam do niej zawsze,
ilekro co si w moim yciu wydarzao: kiedy apaam trudny przypadek, kiedy ponosiam
klsk, kiedy zorientowaam si, e jestem zakochana w Miguelu Laredo, czy kiedy kciam
si z Ver. Opowiadaam jej wszystko, cho miaam wtpliwoci, czy mnie sucha.

W pitkowy ranek, po spotkaniu z profilowcami, poczuam znowu tak potrzeb.


Wybraam jej numer w komrce i niemal natychmiast odezwa si ochrypy gos Nely Ramos.
Tak, oczywicie, mog przyj nawet po poudniu, jeli chc. Clau ucieszy si ze spotkania
ze mn, wp do pitej to idealna pora. Kiedy wyczyam telefon, uwiadomiam sobie, e
przecie ju kilka dni wczeniej planowaam do niej pojecha, eby opowiedzie o zoonej
dymisji; teraz miaam zupenie inne powody.
Popoudnie byo zimne i deszczowe. Wysiadajc z samochodu przy ulicy Teseo w Las
Rozas, spojrzaam na niebo i zauwayam, e chmury wisz na nim niczym worki. Tej nocy pierwszej nocy mojego intensywnego polowania na Widza - miao nie by ksiyca. Fatalny
ksiyc cign nas ku sobie, dumna Tytanio2. Poczuam nagle zapach kwiatw kwitncych
w maym przydomowym ogrdku. Departament uzna, e moe zatrudni ogrodnika, i Nely
opowiadaa mi, jak cieszy Claudi widok koszonej trawy, stawiania ogrodzenia i sadzenia
krzeww r. Claudia i jej ziele. Rolina dbajca o roliny. art by koszmarny i gupi, ale
zawsze przychodzi mi na myl.
I nerwy, rzecz nieunikniona. Mrowienie w odku, poczucie niepewnoci przed
kadym spotkaniem. Fatalny ksiyc cign nas ku sobie. Po raz kolejny stawiaam sobie
to samo pytanie: czy Claudia Cabildo i ja byymy przyjacikami? I po raz enty ta sama
odpowied: nie moesz by przyjacik osoby, z ktr robia w s z y s t k o. Nie moesz
do koca kocha kogo, kto ci gnbi i dawa ci rozkosz w tym stopniu, w jakim ci
ignorowa; kto wie, e masz pieprzyk na wzgrku onowym, kto zna twoje nocne koszmary,
kto wprawdzie wie, jak krzyczysz z blu lub przy orgazmie, ale nie wie, jakie filmy lubisz
albo czy wzrusza ci zachd soca.
Claudia i ja, koleanki od dziesiciu lat, nie byymy zaprzyjanione ani nie
kochaymy si, co nas jednak czyo, co silniejszego, bardziej cielesnego ni ten fragment
skry, jaki niektre blinita maj wsplny.
Nely czekaa na mnie przy wejciu, otworzywszy kraty. Trzymaa w rku ki
winogron i owoce znikay w jej ustach. Poczstowaa mnie, ale odmwiam z umiechem.
- Cze - przywitaa mnie swoim gosem jednoczenie chropowatym i piewnym,
ktry zdawa si skrywa w sobie histori dwudziestu lat jej ycia, poczwszy od urodzenia w
Las Palmas.
- Cze, Nely. Jestem za wczenie?
- Nie, w sam por. Wejd.

W. Shakespeare, Sen nocy letniej, tum. S. Baraczak, Krakw 2008, akt II, scena 2.

Nely miaa krcone czarne wosy, smag skr, kocie ruchy i uminion sylwetk.
Bya wczeniej przynt, i to niez, pki nie ukoczya dziewitnastu lat i nie uznaa, e pora
to rzuci. Nie z jakiego konkretnego powodu, wyjaniaa, nikt nie zrobi jej wielkiej
krzywdy, ale s rzeczy, ktre naley robi do pewnego momentu, a potem trzeba przesta,
twierdzia. Czasami mona byo odnie wraenie, e o czym nie chce mwi, ale nawet
jeeli tak byo, to chodzio o jej wasne, najzupeniej prywatne koszmary. Poniewa nadal
bya bardzo moda, departament zleca jej drobne prace, jak na przykad opiek na godziny
nad przynt bdc w kanale (a zatem potencjalnie zbyt niebezpieczn, by mogy si ni
opiekowa zwyke pielgniarki), jak wanie Claudia. Praca ta tak si Nely spodobaa, e
poprosia o moliwo przychodzenia codziennie, a nawet wykorzystywaa przysugujcy jej
co roku urlop na towarzyszenie Claudii w jakim kurorcie. Gotowaa, szykowaa kpiel, dbaa
o Claudi jak dziewczynka o swoj najukochasz lalk. Cieszyam si, e rola opiekunki
przypada wanie Nely, bo wydawaa si tak twarda, na jak wygldaa, a jednoczenie mia i
oddana.
Przeszymy przez cichy korytarz tego bezosobowego domku o biaych, gadkich
cianach i nielicznych, podstawowych meblach. Typowy dom rzdowy, tak podobny do tego,
w ktrym po raz pierwszy mieszkaymy z Claudi razem, z pokoikami jak akwaria i
ukrytymi rejestratorami zachowa, wymylonymi dla stworze takich jak my.
- W jakim jest stanie? - zapytaam.
- Raz lepiej, raz gorzej. - Nely ledwie si ku mnie zwrcia, poykajc ostatnie
winogrono i prowadzc mnie przez salon. Jej sportowe obuwie nie czynio haasu w
zetkniciu z byszczcym parkietem.
- Dzisiaj jest raczej w gorszym stanie. Ale wczoraj przyszed ten ogrodnik i, wyobra
sobie, niesychanie si oywia. Nie wiem, zaley... - Wzruszya ramionami i stana przed
zamknitymi drzwiami. - Sdz, e czasami udaje gupsz, ni jest, ebym tylko zwrcia na
ni uwag... Zoliwa jest, biedaczka, okropnie zoliwa...
Otworzya drzwi, przed ktrymi staymy, i weszam do pokoju. Identyczny
znajdowa si dziesi lat temu w willi, do ktrej zawieziono mnie, abym poznaa Vctora
Gensa, po tym jak zaliczyam etap edukacji w domku w grach. Wtedy chuda jak szkielet
figurka ubrana w dug koszul i somiany kapelusz te tam czekaa, aby j przedstawiono
Wielkiemu Doktorowi. Siedziaa na krzele skulona, z podniesionym kolanem, a ja
spojrzaam na nie i stwierdziam, e to najsabsze i najbardziej kociste kolano, jakie w yciu
widziaam. Potem dowiedziaam si, e jego posiadaczka nazywa si Claudia, co w jej
szybkiej wymowie brzmiao Clada, bo nigdy nie staraa si mwi wolno, chyba e akurat

graa. Dowiedziaam si take, i kapelusz nie naley do niej, a stanowi jeden z rekwizytw,
ktre kaza nam nosi Gens (tylko kapelusz i cieniutki paseczek w talii), gdy graymy
Bottoma3 w kocowych scenach Snu nocy letniej. Uywaymy tak czsto tego kapelusza, e
w kocu popka, i pamitam, e Claudia stwierdzia wtedy: No, teraz dopiero bdzie mi
w s t y d: pokazywa si nago i do tego w dziurawym kapeluszu, a mnie ubawia jej ironia.
Ale to nie by tamten pokj sprzed dziesiciu lat. Ani tamta Claudia.
- Cze, Cece - odezwaam si.
- Jej, kto to przyszed! Na wakacje? Wyjedamy?
- Myli, e j zabierzesz do kurortu - wyjania Nely, miejc si. - Biedaczka!
- Bya ju nad morzem w tym roku, Cece - umiechnam si - chcesz znowu
pojecha?
- Hau! Hau! Hau! - brzmiaa odpowied. Claudia poruszaa trzymanym w rku
pluszowym pieskiem. By okropnie brzydki. Z tyka zwisaa mu metka.
- Wiesz, kim jestem? - zapytaam.
- Superwoman. Naprawd.
- To Diana Blanco, guptasie - mwic to, Nely zacigna zasony w oknie,
naciskajc odpowiedni guzik. - Nie udawaj dziewczynki, prosz. Wiesz przecie, kim jest.
- Jasne - odpara Claudia i szepna co pieskowi - to yrafa, hau.
Rozemiaam si. Claudia wci pamitaa pierwsze przezwisko, jakie mi nadaa,
nawizujce do mojego wzrostu.
Zalany szarym popoudniowym wiatem i wypeniony zapachem wilgotnych rolin
pokj wydawa si najbardziej oywion rzecz w tym domu. Paradoksalnie, poniewa
stanowi grb Claudii. A w nim bya ona, w sarkofagu gigantycznego oa, zawsze tak silna i
tak saba.
- yrafa - powiedziaa schrypnitym szeptem - ten pieprzony deszcz na scenie. Na
czworakach. I znowu ten pieprzony deszcz.
Wiedziaam, e chodzi jej o nasze prby w policyjnych teatrach, ktre maj
zamontowane w sufitach specjalne skraplacze dla wywoania efektu deszczu. wiczenia z
mokrym ciaem stanowiy podstaw w przypadku niektrych masek, ale ja wyjtkowo ich
nienawidziam.
- Och, znowu, ten pieprzony deszcz... - naladowaa mnie.

Bottom w przekadach polskich Snu nocy letniej wystpuje jako Spodek (Komian, Tarnawski,
Gaczyski), Dupek (Somczyski), Podszewka (Baraczak), por. S. Baraczak, Dwa postscripta
szekspirowskie w: Ocalone w tumaczeniu, Pozna 1994, Wydawnictwo a5.

- Tak, Cece - umiechnam si na to nieoczekiwane skojarzenie wywoane przez jej


pami - ten pieprzony deszcz.
Claudia Cabildo bya w moim wieku, ale wydawaa si o trzydzieci lat starsza. Nadal
szczupa, niemal ascetyczna. W jej twarzy wyrniay si oczy: niebieskie, odlege, dwa
magnesy, dwa puste nieba. Czua opiekunka Nely upikszya Claudi na spotkanie. Jej jasne,
krtkie wosy byszczay wieo uczesane, spdnica i bluzka byy czyste i wyprasowane, a
ca posta otaczaa delikatna wo lawendy. Nagle przyszo mi do gowy, e rozumiem t
mio Very do biednej Elisy. Ale nie sdziam, e to naprawd mio, raczej potrzeba
znalezienia wasnego odbicia w koleance i stwierdzenia: Ona robi to samo co ja. Nie jestem
sama w tym szalestwie.
Nie, nie kochaam Claudii. I w rzeczywistoci jedynie u d a w a a m, e jej pragn.
Ale nie przychodzi mi do gowy nikt inny - nie wyczajc Miguela - komu mogabym si
zwierzy, niczego nie tajc. Z wyjtkiem pana Peoples, oczywicie, do ktrego jeszcze nie
zadzwoniam i o ktrym nie chciaam myle.
- Doskonale wygldasz, Cece. Plaa dobrze ci suy.
- Tak, yrafo, bardzo dobrze.
- Co ci przyniosam.
Nely zostawia nas same a do pory na soczek, wobec tego usiadam u stp Claudii i
wyjam z kieszeni kurtki holoprzegldark.
- Wiesz, kto to? Synek naszej Tere Obrador... W zeszym miesicu skoczy pi lat,
byam na jego urodzinach... Zrobiam te zdjcia dla ciebie... A to Tere... Poznajesz j? ufaam, e rozpozna imi szybciej ni trjwymiarowe twarze, ktre jawiy si przed jej
oczami niczym barwny dym.
- Wadczyni.
Rozemiaam si, podniecona.
- Tak, to Wadczyni... chciaam ci pokaza jej synka... To te twarz Tere...
Rozmawiaymy z Claudi wiele o Tere i nie ulegao wtpliwoci, e pamitaa j,
poniewa wymienia przezwisko, ktre jej nadaymy, jako e Gens obsadza j zawsze w
rolach wadczych kobiet.
Teresa Obrador rozpocza nauk razem z nami, ale porzucia j, gdy jej matka
zmienia zdanie co do niej i zagrozia pjciem do sdu, jeeli nie zwrci si jej dziecka.
Wszystko zostao zaatwione dziki odszkodowaniu i chocia Teresa niemal przypacia
chorob wymuszenie na niej porzucenia zajcia, ktre tak lubia, skoczya inne studia i
wysza za m. Poszam na jej lub i staraam si by na wszystkich urodzinach maego

Vctora (nie chciaam wiedzie, czemu nadali mu to w a n i e imi). By to chopczyk o


buzi okrgej jak u mamy, skrzat o tuciutkich rczkach. Uwielbiaam na niego patrze.
- Mog przerzuci te zdjcia do twojego komputera, jeli tylko zechcesz zaproponowaam. Claudia nie odpowiedziaa i nagle poczuam si jak idiotka, wyczyam
aparat i schowaam go do kieszeni kurtki. - Tak naprawd, Cece, przyszam ci opowiedzie o
czym innym...
I zaczam. Opowiedziaam wszystko, jej i pluszowemu pieskowi. Ju wczeniej
opowiadaam jej o Widzu, tak wic szybko przeszam do zniknicia Elisy i do impulsywnej
decyzji Very, ktra z kolei wpyna na moj. Claudia jedynie suchaa albo udawaa, e
sucha, wpatrujc si we mnie swoimi wielkimi, gbokimi jak studnie oczami.
- Boj si, Cece... Jestem umoczona... Nie tylko przez Ver, przez siebie sam te...
Ten facet jest niebezpieczny... Dua sztuka... Nie mog pozwoli, eby to Vera na niego
polowaa...
- No c, yrafo... - rzeka Claudia beznamitnie.
Czy mnie w ogle zrozumiaa? Niewane. Zwierzaam si jej dalej.
- Nie wiem, czy tym razem go upoluj. To sprytny skurwysyn. Zdoa oszuka
profilowcw. Wiem tylko, e musz sprbowa... Jest ju dwadziecia ofiar, wyobraasz
sobie? Naprawd cholernie dua sztuka, Cece. Mam trzy noce, zanim wyjdzie Vera. Musz to
zrobi... Musz to by ja, i to jak najprdzej, ale tak bardzo si boj... Nikomu tego nie
mwi, ale bardzo si boj, Cece... - baam si, e si rozpacz, ale w pewnej chwili co si
wydarzyo: oto nagle pi lodowatych przedmiotw chwycio moj rk.
- Uda ci si - powiedziaa Claudia - Jeste superwoman.
Rce Claudii byy takie jak ona sama: nerwowe, sabe, napite. Na nadgarstku miaa
blizny po kajdankach, w ktrych ten potwr Renard przetrzymywa j przez miesic w jakiej
norze na poudniu Francji o cianach z ziemi i suficie o skrzyowanych belkach, jak
opisywaa cigle biedna Claudia zaraz po uwolnieniu, trzy lata temu. Jakkolwiek dziwne
mogoby si to wydawa, chocia wytrzymaa niepojt seri tortur, nie odniosa
powaniejszych obrae fizycznych. Renard wyrzdzi tylko spustoszenie w jej rozumie:
doprowadzi do cakowitego pomieszania zmysw.
- Uda ci si - powtrzya Claudia, chocia nie miaam pojcia, czy pojmowaa
cokolwiek z tego, co do niej mwiam. - Jeste superwoman, yrafo.
Siedziaymy tak, trzymajc si za rce, a przysza Nely z sokiem owocowym. Wtedy
si poegnaam, ale przez ca drog powrotn rozbrzmieway mi w gowie sowa Claudii:
- Jeste superwoman... Uda ci si. U d a c i s i .

*
Sen nocy letniej, jedna z modzieczych sztuk Szekspira, napisana, zdaniem Vctora
Gensa, na zlecenie tajnego Londyskiego Krgu Gnostykw, jest dzieem zaskakujcym: to
wiat wrek, elfw, szlachetnych Ateczykw i aktorw amatorw, z ktrych jeden nosi
gow osa, a sok z czarodziejskiego kwiatu, gdy skropi si nim czyje oczy, sprawia, e
osoba ta zakochuje si w pierwszej istocie, na ktr spojrzy, choby nawet najbrzydsz; to
stanowi wedug Gensa klucz do enigmofilii.
Maska Enigmy naleaa do grupy Odrzucenia, to znaczy do tych, w ktrych ofiara
usidla si w a n i e dlatego, e n i e podoba jej si to, co widzi. Ruchy, zachowania i
ton gosu przynty wywouj w obiekcie niepokj peen napicia i podania, jak rwnie
czasowe stumienie, pohamowanie pragnienia wyrzdzenia krzywdy. Gens kaza mi
prbowa t mask po raz pierwszy w plenerze - na wiejskiej drodze w roli dekoracji - w
kostiumie, jaki stanowiy jedynie wysokie buty i pareo zwinite w rodzaj grubego sznura, na
ziemi, z rozoonymi nogami. Par lat pniej odkry bardziej elegancki sposb jej grania,
bez przebrania i jakiejkolwiek dekoracji, przy uyciu jedynie przedmiotu, o ktry mona si
ociera, jak jedna z kolumn jego barceloskiego domu.
W moim mieszkaniu nie byo kolumn ani drg, ale nie potrzebowaam ich, skoro
miaam oparcie krzesa. Opierajc si o nie, zdjam spodnie od dresu i miaam wanie zdj
koszulk, kiedy jeden z dozwolonych kanaw mojego telefonu przekaza na goniki
wiadomo. Postanowiam, e jej wysucham, ale nie podejm rozmowy.
- Wiem, e tam jeste, kochana, i wiczysz, i wiem, e jak zaczniemy dyskusj,
rozpieprz cay ten twj teatr, a naprawd wcale nie chc... Powiem ci to, co powiedziaem
wczoraj, kiedy mi owiadczya, e chcesz nadal polowa: jeste przekltym uparciuchem, ale
wanie to mi si w tobie podoba...
Umiechnam si, stojc nieruchomo w wietle zapalonych lamp z rkami
ciskajcymi koszulk w gecie jej zdejmowania. Pomylaam, e tskni za nim, e pragn
poczu, jak jego ramiona obejmuj moje ciao i jak mnie cauje. A gdy o tym mylaam,
agodny gos Miguela rozbrzmiewa w gonikach, jakby on take zwierza si Claudii
odlegej i spustoszonej.
- Wiesz co? Od kiedy zacz si nasz zwizek, yj w cigym strachu, e co ci si
stanie... Przypuszczam, e to zrozumiae, jako e powinienem pani powiedzie, e szalej za
najlepsz przynt hiszpaskiej policji... - znowu si umiechnam - ale nawet jeeli to
cakowicie zrozumiae, nie sposb si do tego przyzwyczai... Jednake, powtarzam, jeste
uparciuchem i czego takiego si spodziewaem... Twoje listy zawsze maj postscriptum, jak

mawiaa moja babcia. Wszystko, co zaczynasz, koczysz - przerwa na chwil, a potem doda
- to nie jest zy zwyczaj w pewnych sytuacjach, pewnie, ale ufam, e nie bdziesz go
naduywaa podczas trwania naszego zwizku. Nie chc, eby kiedykolwiek si skoczy...
Wyszepta to ostatnie zdanie w taki sposb, e zmusi mnie do odpowiedzi.
Powiedziaam gono: odpowiadam, a kiedy zorientowaam si, e Miguel mnie sucha,
odezwaam si:
- Pozwl mi zacz z tob bez zalegoci, zanim pomyl, eby skoczy.
Przez chwil panowao milczenie.
- Rozumiem - przyzna Miguel - chc tylko wiedzie... Padilla da ci trzy noce. Co
zrobisz, jeeli do niedzieli go nie zapiesz?
- Nie wiem - odparam szczerze.
Znw milczenie, a potem pene szacunku: Kocham ci.
- Ja te ci kocham - odpowiedziaam i wyczyam si. Przypomniaam sobie nagle
co, co profilowcy powiedzieli mi rano: Jeeli chcesz, eby ci wybra, poka, e jeste
c a a jego, wiadomie. Sprbuj go k o c h a . - Kocham ci, kocham ci, kocham ci... powtarzaam na gos, jak Tytania Bottomowi z twarz potwora, zwracajc si do Widza. I
ubij ci ywcem, ukochany...
Pozwalajc, by ogarna mnie wcieko, zaczam ciga koszulk.

11
Mczyzna w szlafroku przewizanym paskiem zszed boso do nieduej piwnicy.
Przywita si ze swoim asystentem i na jedynym pustym stole postawi ciki pakunek: dwie
torby zawierajce prawie wszystkie towary, jakie udao mu si zdoby w niedziel; te
najwiksze pozostawi w garau kilka piter wyej.
Woy rk do pierwszej torby i wyj dwa pneumatyczne automaty do wbijania
gwodzi i zszywek oraz wiertark zasilan akumulatorem i zestaw cienkich wierte w
eleganckim futerale. Zauway przyczepiony do niego kwit kasowy, zdj go, otworzy
umieszczon w cianie spalarni i wrzuci kwit do rodka wraz z pust torb. Zauway przy
tym, e zostao mu do spalenia sporo metek. Zamkn spalarni, uznawszy, e zdy spali
wszystko pniej.
Z drugiej torby wyj wielkie noyce krawieckie w opakowaniu z recyklingu oraz
bardzo wan rzecz, cae szczcie, e sobie o niej przypomnia - pneumatyczn pomp
olejow. Ostatnio zauway pewne problemy z narzdziami w drugiej piwnicy: skrzypiay,
ilekro ich uywa, i to tak mocno, e stawao si to nie do zniesienia, a puszki smaru nie
przynosiy adnego efektu.
Na koniec postawi na stole fiolki z betadin i pudeka z ampukami disodolu,
zakupione w penicej dyur aptece.
Pozby si w ten sam sposb opakowania i kwitu kasowego. Przygotowawszy to
wszystko, odetchn gboko i pozwoli sobie na chwil odpoczynku.
By nieco wyprowadzony z rwnowagi: jako e bya niedziela, zosta zmuszony do
gorczkowego poszukiwania otwartego supermarketu. Zazwyczaj dokonywa zakupw z
rozmysem i korzysta z duych upustw oferowanych przez stare, wyspecjalizowane sklepiki
w centrum Madrytu albo wykorzystywa swoje kontakty w sieci. Jednake ten ostatni tydzie
pracy okaza si zupenie szalony, pozbawia go praktycznie chwili na odpoczynek i dopiero
w sobotni wieczr zorientowa si, e musi pilnie wymieni niektre narzdzia, a moe to
zrobi jedynie w niedziel. Zdecydowa si na zakupy w Leroy-Merlin, cho nienawidzi
wielkich centrw handlowych przepenionych faszywymi promocjami, w ktrych targowanie
si byo nie do pomylenia, jak w przypadku sieci czy niewielkich sklepikw.
I jeszcze to zadrapanie. Ponownie je obejrza w niebieskawym wietle

fluorescencyjnych lamp. Bya to prosta czerwona linia dugoci czterech centymetrw, tu u


nasady kciuka, na grzbiecie doni. Czyta kiedy, e zadrapania i ugryzienia przez ludzi s
bardzo niebezpieczne, dlatego zaraz po powrocie do domu przemy ran szeciokrotnie, trzy
razy zwykym mydem i trzy razy hiposanem, pynem dezynfekujcym dla chirurgw. Rana
przestaa krwawi i zmniejszyo si podranienie skry.
Skdind to zadrapanie nie dranio go tak bardzo jak to d r u g i e.
Postanowi jednak zapomnie o tej sprawie, a na to mia jeden niezawodny sposb:
przypomnie j sobie po raz ostatni, po czym wrzuci do spalarni wasnej pamici.
Rk zadrapaa mu dziewczyna. To d r u g i e zadrapanie te chyba byo jej
dzieem, ale nie mia pewnoci. To pierwsze powstao po czci z jego winy, poniewa
zauway, przed przystpieniem do dziea, e dziewczyna ma dugie, ostre paznokcie ze
zdartym do poowy lakierem, co wskazywao, e s prawdziwe, a nie sztuczne, i e uywaa
ich do wszystkiego. Modociany kociak z paskudnym charakterem. Z ca pewnoci na
plecach albo na wzgrku onowym ma jeden z tych wojowniczych gupawych tatuay, w
ksztacie jakiego idiotycznego, faszywie ezoterycznego symbolu. Pewnie te rozmaite
kolczyki w najdziwniejszych miejscach. Na pierwszy rzut oka wydaa mu si Hindusk z
powodu rysw twarzy i koloru skry, a potem stwierdzi, e to Latynoska, kto tam dokadnie
wie skd, przy tej rozmaitoci ich akcentw. Chopaka, ktry jej towarzyszy, nie widzia
dobrze, ale niemal mg sobie wyobrazi dugie wosy i nagie bicepsy pokryte tatuaami.
Mimo wszystko przyzna, e mia szczcie. Koczy wanie zakupy w Leroy-Merlin
i postanowi zostawi may zapasowy wzek hydrauliczny w sklepie, a do samochodu zanie
najpierw tylko dwie torby. Gdyby postara si znie wszystko na podziemny parking, co
zajoby mu wicej czasu, by moe teraz nadal skadaby zeznania na komisariacie. Ale los
zadecydowa inaczej. W dodatku przy niedzieli parking by do opustoszay i jego
terenowego mercedesa bluefire zasania jeden tylko samochd. Dlatego te mimo pewnej
odlegoci bez trudu zauway dwa cienie skradajce si do wozu.
Natychmiast zorientowa si, co si dzieje. Postawi torby z zakupami na ziemi i
odszed cicho, nie na tyle jednak ostronie, by dziewczyna stojca na czatach nie zauwaya
go i nie zaalarmowaa swojego kumpla.
- Hej! - krzykn, widzc, jak rzucaj si do ucieczki
- Hej tam!
Chopak zwia co si w nogach i znikn mu z oczu, natomiast dziewczyn udao si
dogoni. I gdy ju j trzyma, pierwsz myl, ku jego zaskoczeniu, byo, e ma wosy jak
Jessie. Jessie miaa identyczne, to byo wida mimo czarnej wenianej czapki na gowie

dziewczyny: dugie, ciemnobrzowe, mikkie jak szalik. W dodatku bya tak samo niska i
szczupa. Pamita Jessie doskonale, mimo e mino ju dziesi lat od jej mierci.
Bez wzgldu jednak na wszystko, przyspieszy i udao mu si pochwyci szczupe
rami okryte niechlujn czarn kurtk.
- Hej! Hej! - powtarza.
- Pu mnie! - krzyczaa dziewczyna.
Odpowiedzia: dobrze, dobrze, ale nie puci jej. Przeciwnie, wykorzysta moment,
gdy na chwil przestaa wrzeszcze, i mocniej chwyci j za ramiona. Nie byo to trudne.
Obrci j ku sobie i to chyba wtedy go zadrapaa.
- Cicho bd - poleci, bez trudu przypierajc j do ciany, tu przy swoim
samochodzie. Stara si powstrzyma nerwy i zatka jej usta pici.
- Uspokj si, syszysz?... Nic ci nie zrobi... Jak bdziesz krzycze, ochroniarz z
parkingu wsadzi tu gow, zobaczy ci i bdziesz miaa kopoty. Przyjedzie policja, wsadz
ci, rozumiesz? Lepiej si uspokj.
Powoli odsun rce, nie do daleko jednak. Gdy tylko j puci, zwinna sylwetka
oderwaa si od ciany i rzucia na niego niczym gwiazda futbolu robica zwd. By i na to
przygotowany. Zdoa pochwyci dziewczyn w ostatniej chwili i zdusi jej krzyk w taki sam
sposb jak poprzednio.
- Widziaem ju zapuszkowane dziewczyny w twoim wieku - oznajmi. - To pieprzona
chwila, wiesz, chocia czasem szybko wypuszczaj. Musisz si kpa na oczach innych,
czasami w obecnoci facetw, wiesz o tym? - Spodobao mu si opowiadanie takich gupot i
patrzenie, jak marszcz si czarne brwi dziewczyny nad jego rk kneblujc jej usta.
- Moe ci szybko puszcz, ale zapewniam ci, e i tak wdepniesz w gwno...
- Ja... nic nie zrobiam... - wyjczaa dziewczyna, gdy tylko pozwoli jej przemwi.
- Prbowalicie ukra mj samochd. Moim zdaniem to jest co.
- Nie... ja nie...
Teraz wydawaa mu si pokorniejsza i odsun si, by na ni spojrze. Odkry nagle,
e trzsie si i szczka zbami, a pot spywa jej po czole. Przypomnia sobie, e nie naley
nikogo sdzi po pozorach: wiedzia, e nie ma rzeczy czarnych i biaych, jest tylko
nieskoczono szaroci o nieznacznych rnicach w tonach. Jednake z alem stwierdza, e
zachowania takie jak w przypadku tej dziewczyny przyznaway racj hiszpaskiej prawicy,
ktra zawsze uznawaa, e wszystkie rodki bezpieczestwa i represji w Madrycie s i tak
niewystarczajce. To sprawio, e przypomnia sobie liberalne pogldy Cristiny, swojej
ostatniej towarzyszki ycia, w piknym wieku dwudziestu trzech lat.

- Wiesz, czym jeste? - zapyta uprzejmym tonem.


- Prosz... pozwoli mi odej, prosz... - bagaa dziewczyna, opierajc si o cian.
- Wiesz, czym jeste? - powtrzy.
- Ja... nazywam si... - podaa mu swoje imi, nawet wiek, jedno i drugie pewnie
faszywe. Umiechn si spokojnie.
- Nie pytam, k i m jeste. Pytam, czy wiesz, czym jeste? Co ci powiem: jeste na
haju, prawda? Od kiedy bierzesz? Nie kupujesz niby tego ostatniego miecia, ktre rozwala ci
mzg, prawda? Ogldasz taki program na Canal Joven Wiedz, e? Ten, ktry prowadzi
Michelle, taka blondynka, niemiecka lekarka? Par tygodni temu mwili o tych prochach i
pokazali ludzi, ktrzy to bior. Boe, nie widziaa? Michelle ich broni, ale... jak mona
broni tego koszmarnego stanu, w jakim si znajduj? S jak mumie. Nawet gorzej:
dziewczyny w twoim wieku wygldaj jak chopaki. Takie zalane w cztery dupy,
przeklinajce i spluwajce, gdzie popadnie. Nie widziaa tego...? Spjrz, zaczekaj, mam co
dla ciebie.
Nie suchaa go, zalkniona, zerkajc to w jedn, to w drug stron wielkimi, czarnymi
jak wgiel oczami, ktrych biaka poyskiway przy kadym ruchu pksiycem barwy koci
soniowej, ale zatrzymaa wzrok na rce mczyzny, gdy ten wyjmowa j z kieszeni.
Mczyzna zatrzepota jej przed twarz banknotami. Wyj z kieszeni drug rk.
- A tu mam wizytwk z numerem telefonu. To klinika prywatna. Moesz tam
zadzwoni i poprosi o wizyt, mwic, e dzwonisz z mojego polecenia. adnych list
oczekujcych, adnych piciu minut na pacjenta czy pastylek, eby wytrzymaa w
samotnoci: nic z tych rzeczy. Potraktuj ci jak krlow, wyprowadz na prost, wylecz ci.
Moesz zabra ze sob jedn z tych dwch rzeczy - poruszy obiema rkami, demonstrujc
plik euro w jednej i wizytwk w drugiej, jak magik - ty wybierasz: dalej kupowa te mieci i
rujnowa sobie ycie albo zerwa z naogiem i nada nowy sens wasnemu istnieniu, zada
kam tym wszystkim szanowanym obywatelom, ktrzy uwaaj was za bydo, za ludzk
ndz...
Dziewczyna wpatrywaa si w niego oszoomiona. Pukle jej ciemnych wosw
wysuway si spod wenianej czapeczki i otaczay twarz niczym kaptur, a elastwo wiszce na
szyi pobyskiwao przy ruchu gboko oddychajcych piersi.
- Dlaczego... dlaczego pan to robi? - zapytaa.
Ograniczy si do wzruszenia ramionami. Dziewczyna popatrzya na niego raz jeszcze
i niespodziewanie, zwinnym ruchem mii, porwaa pienidze i odbiega. Stao si to w
uamku sekundy. Mczyzna zamia si, schowa wizytwk - reklamujc salon fitness, a

nie prywatn klinik - i musia powstrzyma wesoo na sam myl, e pienidze, ktre
dziewczyna porwaa, naleay do niej: kilka picioeurowych banknotw, ktre wyj jej z
kieszeni kurtki podczas przepychanki. Ty kradniesz i ja kradn, pomyla. Uzna, e ma
przed sob przyszo jako kieszonkowiec. Ubawiony tym artem zastanawia si przez
chwil, potrzsajc gow. Oczywicie, od pocztku przecie wiedzia, co dziewczyna
wybierze. Czy mona byo oczekiwa, e ta maa zodziejka zechce poprawi wasny los?
Przecie tak byo zawsze: najwaniejsze to, co si wieci, pozory, blichtr. Madryt na takim
samym poziomie jak metropolie obudy, uzna.
Najpierw zauway zadrapanie na rku, ktre ju krwawio, ale uspokaja si myl, e
w domu ma wszystko, czego potrzeba do koniecznej dezynfekcji. Wrci po torby z
zakupami, podszed z nimi do samochodu i woy je do baganika; przed powrotem do
sklepu po wzek co go podkusio, by sprawdzi, czy z jego wspaniaym wozem wszystko
jest w porzdku.
I wwczas to zauway: drugie zadrapanie, na chromowanej granatowej karoserii, tu
przy klamce drzwiczek, skone, moe niezbyt dugie, ale widoczne, bez wtpienia lad
pozostawiony przez jakie narzdzie w niezdarnych, nerwowych apach narkomana.
Dom znajdowa si w grach, otoczony lasem. Samotno i blisko natury w
pobliu stolicy, gosi anons reklamowy agencji, ktry przycign uwag mczyzny. By to
dawny pawilon myliwski nalecy do arystokratycznej rodziny. Jedyne, co mczyzna
zachowa z dawnego wyposaenia, to taboret w pierwszej piwnicy. Czasami kad na nim
brudne ubranie.
Prowadzi samochd, rozmylajc w milczeniu, jedynie przy akompaniamencie
jednostajnego warkotu silnika. Panujca cisza przypominaa mu wasn bibliotek z pkami
sigajcymi sufitu, a przez cig skojarze studentk filologii w okrgych okularach, ktr
pozna dwa miesice wczeniej. Zauway, e na niebie gromadz si znowu szare chmury cay weekend tak wyglda - i w nocy pewnie znowu spadnie deszcz. wiato byo nieco
przybrudzone, jakby przesczone przez dno butelki.
Podjazd pokryty zeschymi limi zachrzci pod koami, gdy parkowa na wprost
szerokiej bramy. Na lewo znajdoway si drzwi garau, w ktrym stay inne wozy, a take
maszyny do malowania karoserii, ale po wyjciu toreb i pozostawieniu nowego wzka przy
drzwiach mczyzna wszed gwnym wejciem i machniciem rki zapali wiata w jadalni.
Wewntrz panowaa gboka cisza przesycona zapachem rnorodnych rodkw do
czyszczenia mebli i odwieaczy powietrza. Nowa sprztaczka, z Ciempozuelos,
przychodzca na godziny, okazywaa si dosy staranna. Poprzednia, starsza wiekiem

Rumunka, zatrudniona od chwili kupna domu, zadzwonia kilka tygodni wczeniej z paczem,
e jej syn ciko si rozchorowa i auje, ale bdzie musiaa wzi kilka dni wolnego, by
jecha do kraju. To tylko par dni, powiedziaa. Biedaczka wydawaa si tak przejta tym,
e musi zostawi prac, i tym, co si dzieje z synem, e mczyzna nawet stara si j
uspokoi. Zapewnia, e nie widzi problemu, moe przerwa prac na tyle czasu, na ile musi,
najwaniejsze jest zdrowie syna. Ale gdy tylko odoy suchawk, zablokowa dostp
telefonw od niej, usun jej numery i zleci agencji znalezienie nowej osoby, ktra mogaby
rozpocz prac od nastpnego dnia. Kiedy Rumunka zdoaa go jako zlokalizowa, po
tygodniu bezskutecznych wysikw i nkania telefonami, oznajmi jej, e zostaa zwolniona.
Nowa dziewczyna bya bardzo dobra, dostatecznie gupia, by nie okazywa zbytniego
zainteresowania, dostatecznie rozsdna, by nie wkurza go historiami o chorych dzieciach.
- Cze - odezwa si mczyzna gono - jestem. Cze, asystencie.
Ale nie usysza odpowiedzi.
Jego asystenta - to okrelenie podobao si obu - nie byo na parterze domu.
Widocznie jest na dole, pomyla mczyzna.
Pogwizdujc melodi z jakiego starego filmu, wszed do sypialni, postawi torby na
pododze i przeszed do azienki. Tam przemy starannie zadrapanie dwoma rodzajami myda.
Potem wysiusia si i przez chwil zabawia penisem: uj go kciukiem i palcem wskazujcym
i pociera, pki nie poczu, e twardnieje. Z czonkiem wystajcym ze spodni przeszed do
sypialni i rozebra si, rzucajc cae ubranie na ko: marynark, sweter, koszul, weniane
spodnie, buty, skarpetki, nawet zegarek.
I wtedy zacz krzycze.
Otworzy szeroko usta i przekn lin. yy na szyi mu nabrzmiay, a twarz
poczerwieniaa. Stan przy cianie, przyjmujc tak pozycj jak kto gotowy na atak w
dzikim pojedynku, w ktrym wszystkie chwyty s dozwolone. Nie przestajc wy, zacisn
pieci i uderzy nimi raz, dwa, trzy, cztery razy w cian dziaow. Poczu bl, ale
niedostateczny. Dziewczyna od zadrapania, facet od karoserii... obrazy, ktre przelatyway
mu przed oczami. Wiesz, czym jeste? W i e s z, c z y m j e s t e ?
Krzyki i ciosy ustay, ale wcieko nie mina. Podszed do ka, starannie
posanego, tak, jak wymaga, odrzuci narzut i przecierada, zdj poszewk z poduszki i
zacz szarpa materia. Do stp spado mu co jak gigantyczne rnokolorowe patki. To
przypomniao mu, e musi wymyli prostszy system pozbywania si ubrania po
przepuszczeniu go przez skaner czystoci, jako e trudno mu byo znosi je do spalarni z
pierwszej piwnicy, nie mwic o ryzyku pozostawienia gdzie jakiej szmatki, metki lub

kawaka materiau. I kolejna myl z gbi pamici: ktrego dnia, gdy mia dwanacie lat,
kolega z klasy pobazgra mu zeszyt.
Nagle poczu si zupenie dobrze. Bolay go rce, ale sprawdzi, e nie zrobi sobie
krzywdy waleniem w cian. Otworzy szaf, wyj szlafrok w kolorze modego bobu i
woy go. ko stanowio obraz ndzy i rozpaczy i nie mg pozwoli, by w takim stanie
zobaczya je nastpnego dnia sprztaczka, ale postanowi posprzta pniej. Mia
rozpakowa torby, wic wyszed z sypialni boso i w szlafroku. Zatrzyma si na chwil przed
drzwiami innej sypialni. Bya umeblowana jeszcze bardziej minimalistycznie ni jego.
Upewni si, e nikogo tam nie ma. Jest pewnie na dole, pomyla, teraz ju z wikszym
przekonaniem.
Min salon i kuchni i wszed do garau. Przyjemnie mu byo dokona boso i w
szlafroku na nagim ciele caej skomplikowanej operacji otwierania sterowanej elektronik
bramy, przeniesienia wzka hydraulicznego i ponownego zamknicia wszystkiego. Potem
przystan przed trzema komputerami w rzdzie, ktre kontroloway przez satelit drog
dojazdow, blokady domu, alarmy i serwis informacyjny. Otworzy kolejne okna w tym
ostatnim i przejrza najnowsze doniesienia z Madrytu: poszukiwania domniemanego
Truciciela i domniemanej niezidentyfikowanej trucizny nie zainteresoway go, podobnie jak
wiadomo o mordercy prostytutek, ktr przeczyta uwanie. Uzna, e powinien sprawi
sobie multikomputer, ktry zastpiby mu te trzy stare pecety. Wola jednak jeszcze poczeka
i zamwi go w czciach, a potem zmontowa samemu. Byo to tasze i pozostawiao mniej
ladw. W yciu wszystko jest kwesti czekania, stwierdzi, przypomniawszy sobie, jak
swego czasu udao mu si zaczai na chopaka, ktry pobazgra mu zeszyt, i ledzi go przez
tydzie, i jak potem rozwali mu eb elaznym prtem wykradzionym z warsztatu. Nie uwaa
si za Shylocka, ale nie wybacza targu o funt ciaa.
Przy okazji przypomnia sobie, e w tym tygodniu musi znowu przeczyta Kupca
weneckiego. Bya w nim mowa o wygldofilii, co waciwie streszcza si w przysowiu nie
wszystko zoto, co si wieci czy w scenie wybierania skrzy przez Porti. Najwaniejsze to
dobrze pozna wroga.
Trzymajc w jednym rku torby z zakupami, odblokowa drzwi do piwnicy i podszed
do schodw, po ktrych niekiedy kaza im schodzi nago, bijc paskiem.
*
Odzyskawszy spokj w maej piwniczce, mczyzna zwrci si do asystenta. Kaza
mu przesta, wycign rk i sprawdzi puls dziewczyny na szyi. Nadal by silny, a przy
rodkach przeciwblowych i betadinie rany na piersiach i udach nie stanowiy bezporedniego

zagroenia dla jej ycia. Zauway, e wypia do duo wody. Kalkulowa, e mog j
przetrzyma jeszcze kilka dni.
Stan przy niej i umiechn si, odsuwajc jej wosy z twarzy. Dziewczyna na
klczkach, z rkami skrpowanymi nad gow, przestaa ju krzycze i sabo jczaa, gryzc
sznury, ktre krpoway jej twarz.
- Wiesz, czym jeste? - wyszepta.
Chrapliwy dwik wyrwa si z modego garda. Mczynie przypomniaa si
latynoska zodziejka w centrum handlowym.
- Wiesz, czym jeste? - powtrzy, wskazujc rozbawiony na jej piersi. - Wybieraj:
funt ciaa albo pienidze.
adnej reakcji. Byo oczywiste, e potrzebuj nowego materiau.
Wsta, a jego asystent przyklkn znowu i sign po wiertark. Posugiwa si ni
leniwie. Wydawa si znudzony.
Mczyzna sprawdzi godzin na ekranie komputera w piwnicy, ktry kontrolowa
tokark. Dziesi po sidmej, do czasu na dojazd do Madrytu. Po nastpn.
- We prysznic i przebierz si - poleci asystentowi.
- Jedziemy.

12
Liczyam na to, e zostaam wybrana. Liczyam na to, e to oni.
Wieli mnie z wielk szybkoci ciemn drog. Domniemany pracownik siedzia
koo mnie na tylnym siedzeniu. Ten, ktry prowadzi i nie przestawa mwi, by
holokaustofilem i moim kandydatem na Widza. Rzuca na mnie wesoe spojrzenia w lusterku
wstecznym, a jego gromki gos dosownie wypenia wntrze wozu.
- Odpowiadaj nam dziewczyny, ktre na wszystko si zgadzaj... A, cholera, wiesz
przecie. Bez zahamowa. Takie, co to od razu kad si i pozwalaj zrobi wszystko... Czy
to jasne?
- Daj spokj, Leo - mwi mj towarzysz - Elena ma wicej klasy ni takie...
- Dobra, z klas czy bez, zrobi, co zechcemy - jego oczy umiechny si do mnie. Prawda, licznotko?
- Wy pacicie, wy rozkazujecie.
- O, cholera, widzisz, Pedro? Praktyczna dziewczyna.
Samochd jecha coraz szybciej, a mnie coraz szybciej walio serce. Byam spita,
czuam sucho w gardle i mylaam tylko o jednym: ebym si nie pomylia. To o n i.
Musz to by o n i. I s . Bya niedziela, prawie pierwsza w nocy, ostatnia moja szansa
dana przez Padill. Mylaam o Verze, ktrej nie zdoaby powstrzyma, majcej zacz ju
nastpnej nocy. Mylaam, e czas mi si koczy i e dwie poprzednie noce byy kompletn
klsk. Uczepiam si tej ostatniej moliwoci, bo nie miaam ju innych szans.
Zostaam wybrana w rejonie polowa w barze przy autostradzie, kiedy poprawiaam
pasek kozakw i oparam obcas o krzeso, co byo ruchem holokaustowym. Ten fakt
utwierdza mnie w myli, e rozgrywajcym jest pan Cholera, a Pedro tylko wykonuje
polecenia. Przypuszczaam, e c o czy t par. Podali mnie, to na pewno. Gdyby ich
spojrzenia byy wod, byabym caa mokra. I udawali, zwaszcza Leo. Jego wygupy
skryway co wicej ni zwyke podniecenie po neokoce, ktr bez wtpienia by
nafaszerowany.
- W kocu mielimy szczcie, co, Pedro?
- Pewnie, Leo.
- Po czterech godzinach jedenia w kko bez szans na adn, ktra byaby co

warta... Co si stao z twoimi koleankami, licznotko? Pochoway si?


- Na pewno to z powodu tej historii z morderc prostytutek, Leo - owiadczy Pedro.
- A tam, ten facet to wymys mediw. Nie wierz w to. A ty, maa?
- Elena wie, e z nami moe by spokojna - Pedro znw odpowiedzia za mnie.
- Ja nie wkadabym rki w ogie - rozemia si Leo.
- Ale przynajmniej znalelimy jedn, ktra wyglda na niez.
- Niez, adn i powan.
- Chyba nawet zbyt powan. Ale, cholera, znam ten rodzaj dziewczyn... takie
powane na pocztku, a potem, zobaczysz, powaga im mija i poka ci wszystko, nie tak?
Pan Cholera, mj faworyt, zdawa si stanowi jedno z pedaem gazu. Nie
zdejmowa z niego nogi, mwic bezustannie, a z szeroko otwartych ust wydobyway si
czsteczki liny. Mia kanaryjski akcent, coraz bardziej wyrany, jakby przez cay dzie si
powstrzymywa. Gowa praktycznie pozbawiona wosw byszczaa jak plastik w stumionym
wietle wntrza audi. Mia starannie przycit brdk, a pod ni dwa lub trzy podbrdki,
przez co sprawia wraenie, e ma na twarzy kilka kolejno woonych masek. By tgi, ale nie
niechlujny: mia ten typ budowy, e gdyby przesta o siebie dba, szybko wygldaby jak
wielki kotlet, ale unikn tego dziki gimnastyce, zdrowej diecie, a moe i tai-chi
praktykowanym wesp z kolegami z pracy.
I by holokaustofilem. Wielki, porywczy, z tych, ktrym lepiej nie patrze w oczy, bo
spoglda jak wygodniay pies. Podanie zmuszao go do udawania. Pan Cholera odpala
ognie sztuczne i skrywa w sobie wulkaniczn law. Gdzie tam, w tych czeluciach, mogo
si co ukrywa.
Ja liczyam na to, e to szalestwo.
- Nie zwracaj na niego uwagi - mwi Pedro, siedzcy za nim, obrcony w moj
stron. - Leo jest troch narwany, ale to dobry czowiek... Oszczdzaj siy, Leo. Panienka leci
na ciebie.
- Pewnie, oszczdzaj siy, Leo - przyznaam.
Leo wybuchn miechem, ale jego kompan umiechn si jedynie, spogldajc na
mnie w ciemnociach samochodu, jakby mwi: Ty i ja dzielimy co, czego Leo nie moe
zrozumie. Jego wygld pasowa do takiego zachowania: szczupy, z dobrze przystrzyon
brod, o duych, adnych oczach, w ktrych wirowaa jego wasna filia. Zorientowaam si,
po pgodzinnych prbach, e krci go to, co pynne, e daoby si go usidli podstawow
mask zmiennych zachowa. Wydao mi si logiczne, e jeden z jego pracownikw ma fili
na punkcie pynu, poniewa ta wanie filia wykazywaa waciwoci innych i moe z tego si

bra bd profilowcw. Holokaustofil, ktremu w wyborze pomaga pynofil: taki zestaw


pasowa i zaczynaam wierzy w sukces. Ale mogy to te by dwa znudzone japiszony, w
drogich ciuchach i samochodach, ktre wyszy si rozerwa, wcignwszy przedtem troch
tej nowej koki, ktr handluje si w sieci i ktra, jak wie gosi, nie niesie adnego ryzyka,
za to wywouje wspania erekcj. Szybko mona to sprawdzi.
- Daleko jeszcze? - zapytaam.
Leo, ktry na chwil przesta mwi i faszowa teraz niemiosiernie melodi z Hard
Mess, odpowiedzia: Tak, kawa, gdy jednoczenie jego kompan rzuci: Nie.
- Jestemy blisko - doda uspokajajco Pedro.
- Co si dzieje, panno Elenowska, ruska kurewko? - wybuchn wesoo Leo. - Spieszy
ci si?
Uprzedzali mnie, e bawi ich nazywanie mnie rusk, cho wiedzieli, e nie jestem
Rosjank. I bawio ich wiele innych rzeczy, o ktrych mnie nie uprzedzili.
- Nie, nie spieszy mi si, ale te nie mam dla was caej nocy. Mwie, e to blisko,
ysy jeopie.
- Jak mnie nazwaa?
Pedro si mia. Leo wykrci byczy kark i wzi ostro zakrt, a zagrzechotay
kieliszki z martini umieszczone na stoliczku midzy Pedrem a mn. Sykn do mnie:
- Posuchaj, hiperkurwo, zapacilimy ci wicej kasy, ni widziaa przez cay miesic,
prawda? A jak skoczymy, damy ci reszt. Wic nie pierdol, e si spieszysz. Cholera. Czuj
si wynajta na ca pierdolon noc, syszysz? Naleysz do nas.
- Nie, nie sysz. Moesz krzycze goniej?
Chciaam stopniowo podsyca prowokacj. Zdejmij przebranie, Leo, no ju, Leo,
poka, jaki z ciebie macho i jaki szaleniec... Pod pretekstem poprawienia buta pochyliam si
na siedzeniu, a kiedy si wyprostowaam, umiechnam si, potem spowaniaam i
wycignam ramiona. Cay ten bukiet gestw spodoba si pynofilowi bdcemu w cigym
ruchu, ktry patrzy na mnie tak, jakby jego oczy emitoway wiato. Kazali mi usi z tyu,
kiedy wsiadalimy do wozu, a ja uznaam, e Pedra naley trzyma tak, by go w kadej chwili
usidli, Leo za pozostawi swobod ekspresji. Pedro przesta si mia i odezwa si:
- Panienka ma racj, Leo, mwilimy jej, e to blisko...
- I co? Nie ma jeszcze pierwszej. Musisz wrci do mamusi? A moe boisz si straci
cnot? Zapacilimy ci chyba. Mamy ci na ca noc, wic zamknij swj kurewski dzib i nie
otwieraj, pki ci nie powiem, eby otworzya, i to szeroko. Zamknij si, do cholery, dobrze?
Zamknij si!

- Leo, prosz, dosy ju - odezwa si Pyn bagalnym tonem - Elena zgodzi si na


wspprac. - Nie nadszed jeszcze moment, bym staa si kskiem oddanym Leo, wic nic
nie powiedziaam. Pedro znw na mnie spojrza.
- Leo ma swj charakter, ja swj. Ale dobre z nas chopaki, moesz by pewna.
Dobrze ci bdzie. Twoje zdrowie - podnis kieliszek z martini i znw si napilimy.
Liczyam na to, e w moim kieliszku jest narkotyk. Albo e ktry z nich pokropi mnie
pynem do usypiania pachncym rami. Liczyam, l i c z y a m.
Pijc martini, przestaam sucha Leo i jego partnera i ponownie rozejrzaam si
wok, jak wtedy, gdy wsiadaam do samochodu. Systemy bezpieczestwa funkcjonoway:
wychwytywacz rozmw i znakw na desce rozdzielczej, blokada drzwi, czerwone oko
skanera, by si upewni, e nie mam przy sobie nawet scyzoryka, i radar wykrywajcy
samochody w ssiedztwie. Typowe zabawki ludzi, ktrzy pragn bezpieczestwa i
prywatnoci. Czuam si jak wizie, ktry nie moe nawet zadzwoni z komrki czy by
ledzony albo namierzony przez ekipy dalekiego zasigu. Siedziaam w czarnym audi, ktre
jak jaki bolid wiozo mnie w niewiadome miejsce. Chyba podali mi narkotyk. Dwa
skurwysyny, nie ma co.
Ale ja chciaam, eby to byy dwa moje skurwysyny.
*
W pierwsz noc, t pitkow, podchodziam jeszcze do sprawy optymistycznie.
Odwiedziam ponad poow rejonw polowa, te o duym, rednim i maym stopniu
prawdopodobiestwa, i nad ranem byam wykoczona, a rezultat to paru pijakw, pojedyncze
grupy rozrabiakw z przywdcami wykazujcymi cechy holokaustofilii i policjant z tak
sam fili, ktry nie przestawa si na mnie gapi i azi za mn, a zrozumiaam, e nic mi
nie zrobi. Liczyam jednak na dwie kolejne noce. W sobot odkryam dwch moliwych
kandydatw w dwch samochodach, ktrzy zatrzymali si na mj widok, najpierw na drodze,
w rejonie klubw, potem w miecie w rejonie Santa Ana. Jeden z nich objawi si
niespodziewanie jako faszywy obiekt pozytywny, pijak z fili na punkcie spontanicznoci,
ktry zacz mi opowiada, jak to ma z mamusi, i wyrzuci mnie z samochodu. Drugi
zawiz mnie w odludne miejsce, otworzy rozporek i kaza to zrobi ustami. Zostawiam go
natychmiast, bo ju wiedziaam na pewno, e mj s e k r e t n y k o c h a n e k nie bdzie
chcia ode mnie seksu w chwili wyboru.
W niedziel rano, nieprzytomna z braku odpoczynku i napicia, napeniam ma i
niewygodn wann w azience ciep wod i pynem do kpieli i usiadam w niej, wycigajc
dugie nogi. Zgasiam lamp sufitow, pozostawiajc zapalone tylko mae lampki na rogach

wanny, specjalnej konstrukcji, niemogce spowodowa spicia. Bya to dekoracja bardzo


podobna do tej z pewnej sawnej prby dotyczcej maski Pynu. wiata i para przywodziy
na myl latarnie we mgle, jak w scenie z Jackiem, tym z Whitechapel, innym Widzem,
ktry powici si zabijaniu wasnych prostytutek w Londynie, ktry jeszcze nie mia pojcia
o istnieniu masek i psynomw, a w Szekspirze widzia jedynie swojego narodowego autora.
Gdy korzystaam z tej chwili relaksu, wypowiedziaam w pewnej chwili na gos
numer telefonu Miguela. Jego adny gos (Boe, jak bardzo za nim tskniam!) by tak samo
agodny jak letnia woda w wannie.
Niestety, rozmowa nie bya ju tak przyjemna.
- Nie mog przekona Padilli, eby ci da wicej nocy, kochanie - powiedzia,
wysuchawszy mojej proby.
- Przecie wiesz.
- Tak naprawd nie wiedziaam - odparam, nagle zirytowana. - Mylaam, e jeste
zastpc dyrektora dziau szkolenia przynt. Prosz ci tylko...
- Diano...
- Prosz ci tylko - cignam uparcie - eby dzwoni do Very, do teatrw, po nocach,
eby musiaa mie prby, powiedzmy, przez cay tydzie. Tylko t y l e. Mam ci napisa
oficjaln prob? Podpisa papier?
- Diano, kochanie. Nie moesz sama tego cign...
- Skoczyam ju osiemnacie lat, tatusiu.
- Nie jestem twoim tatusiem i nigdy nie prbowaem - jak wszyscy uraeni mczyni
Miguel zareagowa z nagym, udawanym chodem. - Po prostu, szczerze mwic, widz, e
rwiesz si do tego sama... A nawet jeeli wybierze wanie c i e b i e... Wiesz, kim jest
Widz? To bilet w jedn stron dla przynty. Jeeli chcesz si zabi, wrzu suszark do wanny,
moe si uda. To szybszy i mniej bolesny sposb.
- To gadanie nie na miejscu. Jestem przynt. Wykonuj swoj prac. W dniu, kiedy
przejd na emerytur, dam ci zna.
- Chciaa pj na emerytur tydzie temu.
- A dwa dni temu prosiam o przywrcenie do pracy.
- I udao ci si. Padilla przyzna ci trzy noce. Dzisiaj masz ostatni.
- Dziki za pomoc - odpowiedziaam, ale si nie rozczyam.
- Diano, nie uda ci si w trzy noce ani w dziesi... Ten typ ma jak technik, dziki
ktrej unika wyboru psynomowego... Nikt nie wie, na czym to polega. Wszyscy jestemy
zdezorientowani.

- Wybra jedn przynt i moe wybra kolejn. - Wyprostowaam si w wannie i


spukaam pian z gowy.
- Tego te nie wiemy. Elisa znikna, to prawda, i wstpne analizy wskazuj na
Widza, ale czekamy na wyniki kwantowe. Jest wicej szalecw w Madrycie.
- Powiedz mi co, czego nie wiem.
- Moe to, e wiele dla mnie znaczysz?
Przez chwil adne z nas nie przerywao milczenia. Chocia czuam si uraona,
rozumiaam ostrono Miguela i jego niezrczn sytuacj. W gonikach syszaam jego
oddech, czasem gboki, a czasem urywany.
- Wic co mam zrobi? - zapyta w kocu zrezygnowanym tonem.
- Chc wicej nocy - odparam, sigajc po rcznik - p o t r z e b u j wicej czasu.
Nie pozwl, eby Vera wychodzia na wasny rachunek, prosz.
Obieca mi, e si o to postara, i rozczylimy si, bez miosnych deklaracji, eby
niczym nie skazi naszego uczucia.
Padilla zadzwoni do mnie godzin pniej, kiedy robiam prb Holokaustu w
salonie.
- Blanco, wybacz, e bd wulgarny, ale musz ci powiedzie, e mam po dziurki w
nosie twojej siostruni i ciebie. Kazalimy Verze, eby przysza do teatru na dwie ubiege noce
na prby ad hoc, i zrobimy to samo dzisiaj. Ale przysigam na konstelacj Strzelca, ktra
patronowaa moim narodzinom, e nie zamierzam zatrzymywa jej ani jednej nocy duej.
Mwic wprost, nie mog si podj jej wychowywania. A dzisiaj, jak sama wiesz, jest
niedziela, moja crka siedzi w domu i chc skorzysta z jej towarzystwa, by zapomnie, e od
poniedziaku do soboty siadam tykiem na beczce prochu pod nazw Widz. Moe
niezupenie jest to proch... To raczej zaostrzony pal wbity w moj pieprzon dup z wyryt na
nim moj wasn dymisj. Wyjd na ulic, zarzu wdk, zap tego palanta, usu go i
wszystko si skoczy. Gratulacje, order, moja dozgonna wdziczno. Ale nie dranij mnie
wicej.
Nie siliam si na odpowied. Natomiast gdy tylko Padilla skoczy, wypowiedziaam
awaryjny numer lvareza. Po zalogowaniu si PIN-em, wrzuceniu proby audiencja i
rozczeniu zadzwoni telefon. lvarez wykaza wicej zrozumienia, ale u niego pozory
wyrozumiaoci nie daway si odrni od polityki.
- Diano, jest pani nieprzecitnie uzdolniona - powiedzia, jak gdyby wanie
przeglda moje CV. - Jedna z najwyszych punktacji w testach na inteligencj. Dlatego
myl, e rozumie pani swoj sytuacj. Pani siostra jest penoletnia. Nawet gdybymy j

zwolnili, nie moglibymy powstrzyma jej przed robieniem tego, na co ma ochot. Pani te
nie. Padilla da pani trzy noce, ta jest ostatnia. Szczerze mwic, radz, by wykonaa pani
swoj prac i pozwolia, by pozostali zrobili swoje.
Rozczyam si, wiedzc, e nie mam ju do kogo uderza z kolejn prob. Gdy
przebieraam si do wyjcia, mylaam: tej nocy albo nigdy.
Miaam przed sob ostatni szans.
*
A moja ostatnia szansa jechaa z szybkoci przekraczajc sto pidziesit
kilometrw na godzin w czarnym audi suncym z cichym pomrukiem silnika,
przypominajcym nieustanny szum lici.
Jaki czas temu zjechalimy z autostrady na Walencj i teraz pdzilimy drog lokaln
obsadzon sosnami. My deszcz, a podmuchy wiatru uderzay w szyby. We wntrzu audi
wielki Leo podpiewywa, zatopiony we wasnej dzikoci, Pedro za, bdny rycerz,
rozmawia przez komrk z kim, kto, jak si wydawao, udawa si w to samo miejsce co
my. Do jakiej chaty, gdzie wozi si kurwy i pa do woli. Przyjcie high class, jak by to
okreli Nacho Puentes. Moe przynajmniej jedna z dziewczyn bdzie skrpowana przez Leo.
Ostra muzyka i pewnie wirtualne porno. Nic specjalnie dziwnego.
Zaczynaam si niepokoi. Postanowiam, e musz co zrobi, zanim dojedziemy na
t orgi. Co decydujcego. Musiaam ich o d r z u c i . Sposb, w jaki mnie przycignli,
by podejrzany, zwaywszy na ilo pienidzy, jak zaoferowali za noc zabawy. I
rzeczywicie, prawie mnie przytruli napojami, ale nie byo to nic na uspokojenie, przeciwnie:
serce mi walio, policzki pony, a nabrzmiae sutki bolay pod topem. Najwyraniej zaleao
im, ebym bya gotowa na w s z e l k i e pomysy Ale wszystko to byo rzecz normaln w
wiatku szalonych nocy urzdnika Pedra i urzdnika Leo. Prochy, dziwki, dua kasa.
Mogli by. Mogli n i e b y . Musiaam si upewni, zanim odurz mnie mocniej i
zaczn taczy nad basenem, naga i pijana, z panem Choler.
Spojrzaam przed siebie i zauwayam guzik odtwarzacza muzyki online wmontowany
midzy stolik a telewizj. To si nadawao.
Chocia Szekspir mwi o zmianach emocjonalnych (zwanych zmianami stanu w
psynonice) w wielu dzieach, jedno konkretnie, Wiele haasu o nic, powicone jest
studiowaniu efektw takich zmian: narzeczony nagle odrzuca narzeczon, mimo e j kocha,
jeden bohater przysiga, e zabije kogo, kogo uwaa za swego oddanego przyjaciela, ci,
ktrzy ledwie si toleruj, nagle zaczynaj si kocha, a ci, ktrzy wygldaj na gupkw,
odkrywaj wszystkie oszustwa. Gens mwi, e Wiele haasu o nic to symbol zmian stanu w

maskach takich jak Pyn czy Holokaust, powoduj bowiem kontrolowane pokrzyowanie
planw w obu. Czasami eby wejrze do rodka - mwi - trzeba si tam dosta za pomoc
lancetu.
Gotowa byam do brutalnego zabiegu.
Wycignam rk i przycisnam guzik odtwarzacza. Natychmiast odezwa si rap,
wierny jak olbrzymi pies, ktry szczeka na polecenie. To sprawio, e obaj panowie obejrzeli
si na mnie. Posuyam si muzyk, eby koysa si, jakbym taczya, ale w rzeczywistoci
byy to dobrze obliczone ruchy. Nie robic przerwy, wziam kieliszek z martini i udaam, e
pij, rozlewajc cz zawartoci kieliszka na brod. Obrciam si do Pedra tak, eby
zobaczy moj szyj i ubranie ze spywajcym pynem, co tak przyjemno sprawiao przy
jego filii, zamiaam si jak pijana i zaklaskaam. Jeszcze zanim skoczyam ten pokaz,
grubiutkie palce Leo skieroway si byskawicznie ku przyciskom i wyczyy muzyk. Na
taki finaowy szczeg czekaam. Naga cisza bya niczym opadnicie kurtyny. Szorstko
wyciszyam wszelkie impulsywne odruchy i zrobiam si powana i spokojna.
Wiele haasu o nic: harmider, ktry koczy si spokojem.
Koniec. Cakowity czas mojej sceny: osiem sekund.
Pedro by ju wyczony z bitwy. By to zwyky pynofil, o podou raczej
wulgarnym. Pokrzyowanie planw unieruchomio go z prawym ramieniem wspartym o
wysokie oparcie, a lew rk nadal trzymajc telefon, przez ktry rozmawia. Twarz
zwrcona ku mnie, oczy szeroko otwarte, jakbym uprawiaa jak fantastyczn akrobatyk.
Wargi lekko mu dray. Ale wszelka inicjatywa z jego strony zostaa przebita reakcj Leo
znad kierownicy.
- Co u diaba...? - wyjka. - Co zrobia...? - Straci panowanie i samochd zacz si
zatacza. - To nie jest twj kurewski samochd, ty ruski pomiocie. - Pomylaam, e jego
take ju nie. - Nastpnym razem zanim czego dotkniesz, pytasz o pozwolenie! Syszysz! O
pozwolenie! - Leo najwyraniej nadal co w sobie ukrywa, a ja musiaam wiedzie wszystko.
- Przykro... mi - zaczam, wypowiadajc ten prosty tekst w idealnym momencie, po
krtkim wiczeniu oddechowym, wypuszczajc sowa niczym dym.
Niemal czuam, jak wystrza mojego gosu trafia w samo sedno jego holokaustofilii.
Psynom to kruchy i soczysty owoc zamknity w skorupie najgrubszej z moliwych. W owej
chwili jednak skorupa Leo pka.
- Przykro... mi? P r z y k r o m i??? - Jego oczy w lusterku wstecznym chodziy
od drogi do mojej twarzy uporczywym zygzakiem, a samochd, powoli opanowany, zacz
traci szybko, przeciwnie do tyrady Leo, ktra coraz bardziej przyspieszaa.

- Wiesz, co z tob zrobi za to przykro mi? Wiesz, co ja robi z dziewczynami,


ruska kurwo?! Wiesz, kurwo przeklta?! O, cholera!
W owej chwili wiedziaam jedynie, e psynom kogo, kto torturuje ofiary albo patrzy
na tortury, nie wspgra z desperacj Leo, by pozosta wolnym. To gone pragnienie
zdradzao ndzarza yjcego w swoim ndznym wiecie.
Cholerny pan Cholera nie by moj s e k r e t n m i o c i , moim Wielkim
Skurwysynem, moim celem. Tym bardziej jego kompan. Nic ich nie czyo z Widzem.
Kolejny faszywie pozytywny obiekt.
Nagle nie mielimy ju przed sob drogi, tylko drzewa i krzaki. Botnik zary w
barierk przy poboczu i kiedy samochd wpada w polizg, miaam do czasu, by
uwiadomi sobie, e powany wypadek obchodzi mnie mniej ni ta kolejna klska. Naraz
wszystko zatrzymao si na niewielkim drzewie o gaziach tak spltanych jak moje plany.
- Jezu! - wyduka Leo i wyczy silnik. - Kurwa, niech to wszystko...!
Popatrzyam na jego kompana. By wci wytrcony z rwnowagi, ale stan ten mia
min, gdy tylko si oddal. To samo dziao si z Leo, ale podczas gdy Pedro okazywa swoje
wytrcenie z rwnowagi mruganiem powiek i zesztywnieniem, Leo baznowa, podnosi gos,
dodawa sobie odwagi.
- Wyno si, ale ju! Rusz dup, kurwo! Wrcisz do Madrytu na czworakach, cholera!
O, cholera! Id si pieprzy z pierdolonym tatusiem...!
Stwierdziam, e drzwi s odblokowane. Wyjam pienidze, ktre mi dali, i
zostawiam na podoku Pedra.
- Wanie tak, pierdolona kurwo! Wyno si! Pierdol tatusia! Wynocha!
Miaam sobie pj. Przysigam, e miaam to zrobi.
Nawet ju wyszam z samochodu. Ale zawrciam i zobaczyam go, spuchnitego od
krzyku i nadmiaru tuszczu, wcinitego w garnitur na miar. Dziewidziesit kilo forsy i
frustracji, ktre wyadowywa na chtnych dziewczynach.
ysa masa z otworem, przez ktry wyleway si obelgi. Gwniany urzdas
dwudziestego pierwszego wieku pod wpywem neokoki. Zastanawiaam si mtnie, co
wyprawia z dziewczynami, ktre zwozi na swoje prywatne przyjtka w towarzystwie
pokornego Pedra. Taka myl wystarczya, ebym stojc wci przy samochodzie, otworzya
drzwi obok kierowcy, przytrzymaa si dachu, opara jeden but o siedzenie, a drugim
wyrna go w twarz. Usyszaam trzask w poowie ostatniego: popierdol si z tatusiem.
Potem zapada zbawienna cisza. Na tylnym siedzeniu Pedro jkn i skuli si w sobie.
Popatrzyam na zakrwawionego Leo i pomylaam, e co najmniej rozwaliam nos

kolejnemu faszywie pozytywnemu obiektowi. Moe nawet go zabiam, a to byaby, uznaam,


prawdziwa szkoda.
- O, cholera - spuentowaam i zatrzasnam drzwi.
Potem poszam noc przez pola, sprawdzajc, czy mam zasig, eby zamwi
takswk.

13
By poniedziaek, dwudziesta pitnacie. Staam w domu przed odbiornikiem gosu z
mojego telefonu. Migotanie LED odbiornika wskazywao, e mog poda jakikolwiek numer
telefonu, a poczenie zostanie zrealizowane.
Wpatrywaam si w odbiornik, wiedzc, e nigdy si nie odwa.
Mogam podj decyzj bardziej logiczn, atwiejsz. Mogam wybra ycie.
Wrciabym do Miguela, tym razem na zawsze. Sprbowaabym przekona Ver, eby
porzucia to szalestwo. Sama porzuciabym je take, znalazabym inn prac. Widz i tak
prdzej czy pniej wpadnie, a Vera i ja ocalaybymy.
Na cianie nad odbiornikiem wisiao lustro. Podniosam wzrok i przez chwil
patrzyam na siebie w zamyleniu. Spogldaa na mnie kobieta o jasnych wosach,
podkronych oczach, w niechlujnym ubraniu. Ta kobieta mwia mi co innego: Pody
tchrzu na przykad. Zostawiasz j sam, jak wwczas, gdy zamordowano tat i mam.
Nawet nie prbuj si tumaczy. Wiesz, co ty robisz? Chronisz wasny tyek, eby ci nikt nie
dotkn. A ona zostanie sama i nie przestanie. Bo w gbi duszy, Diano Blanco, superwoman,
w gbi duszy, wiesz, co si dzieje? Potwornie si boisz, e Widz zrobi z ciebie wariatk jak z
Claudii, i to w najlepszym razie. Ten strach powoduje, e staa si egoistk. To wanie si
dzieje. Mnie nie oszukasz.
Ale nie miaam pewnoci. Nie do koca. Zawsze staraam si ocenia
niesprawiedliwie sama siebie, co pomagao mi si poprawi. Jednake, mimo krytyki ze
strony wasnej wiadomoci, wiedziaam, e daam z siebie wszystko. Spdziam trzy noce,
oddajc si sprawie w peni, bez wahania. Tylko szczcie mi nie dopisao. Widz nie wyszed
na polowanie, mimo e, sdzc po okolicznociach, wszystko na to wskazywao. A moe i
wyszed, tyle e jeden z jego pracownikw wybra inny, niespodziewany obszar polowania.
A moe dziaali w rejonach prawdopodobnych i nawet mnie widzieli, ale z jakiego powodu
nie wybrali. Moe byam dla nich jakim c h w y t e m, t nieznan sztuczk, ktra
pozwalaa im unika przynt. Ale ja, posuchaj dobrze, lustereczko, zrobiam naprawd
w s z y s t k o, co mogam.
Nie - odpowiedziao moje odbicie z cakowitym spokojem - wcale nie zrobia
w s z y s t k i e g o.

I to podkusio mnie, by ponownie spojrze na telefon.


By poniedziaek, prawie wp do dziewitej wieczorem. Staam ju tak godzin przed
odbiornikiem. I przypomniaam sobie wwczas popoudniow rozmow z doktorem Valle.
*
Postanowiam zoy doktorowi niespodziewan wizyt. Sama dobrze nie wiedziaam
po co, zrobiam to instynktownie. Zaanonsowaa mnie sekretarka, ale gdy wchodziam do
gabinetu, Valle wci mia zdumiony wyraz twarzy.
- Elena... Jak si masz? Nie spodziewaem si, e przyjdziesz. Usid, prosz.
- Nie nazywam si Elena - powiedziaam, nie siadajc.
- Jestem Diana Blanco. Mia pan racj: kamaam.
Otaksowa mnie wzrokiem, jak gdyby chcia mnie zakupi, ale nie mia pewnoci, czy
jestem warta podanej ceny.
- Nie ma problemu - powiedzia. - Nie przechod do defensywy. Podstawowa zasada
kadej terapii brzmi, e pacjent nigdy nie mwi caej prawdy. Ale przyjmijmy, e mwisz
prawd i e zrobia pozytywny krok, decydujc si wrci. Nie czy sobie wyrzutw za
ukrywanie faktw.
- To nie ja je ukrywaam.
- Nie rozumiem.
- Ukrywali je ci, dla ktrych pracuj.
Valle poprawi okulary na nosie.
- Skoro ju przysza, to czemu nie usidziesz?
Usiadam. Zauwayam zasadnicz zmian w tonie: by chodniejszy, bardziej
profesjonalny. Niespodzianka zmienia si w podejrzenia. Wyobraziam sobie, e dotychczas
jako nie udao mu si mnie zaklasyfikowa. Nie byam niemia i zakompleksion
dziewczynk. Nie byam sfrustrowan matk. Nie nurkowaam w morzu narkotykowych
nowoci. Ale wczenie innych w moj egzystencj podsuno mu zapewne myl, e poza
wszystkim wymykam si jakimkolwiek klasyfikacjom, e moe potrzebuj nawet kogo
wicej ni tylko psychologa. W swojej karierze spotkaam ju wielu szalecw i wiedziaam,
e wielu apao si na takie sowa jak moje.
Nie umiechnam si, chocia czuam tak pokus. Nie przyszam poartowa, ale
wyrzuci z siebie wszystko. Wic zaczam, niezwykle spokojnie, zanim zdoa o cokolwiek
zapyta. Konsultacja, jak zawsze, odbywaa si w pmroku. Jedynie komputer owietla
twarz doktora Valle i kilka lampek podwietlao okazy sztuki indiaskiej, dyplomy,
szachownic.

- Nie znajdzie pan nic na mj temat w Winf-Pat czy gdziekolwiek indziej. Mj


dokument tosamoci i numer ubezpieczenia spoecznego wystawione s na nazwisko Eleny
Fuentes. Wszystkie dane s zmylone. Nie ma nic, co by dotyczyo naprawd mnie, poza
moimi inicjaami w tym artykule. Nic wicej. Nie ma mnie - wyglda, jakby sdzi, e to
wyznanie bierze si z mojego smutku, wic szybko dodaam - a to, co panu mwi, to nic
wanego. Pan tego nie syszy. Tej wizyty nigdy nie byo. Jestem jak aktorka, ale moje
prawdziwe ycie to tajemnica pastwowa. Jeeli teraz pan wyjdzie i opowie sekretarce
poow z tego, co tu powiedziaam, adne z was nie przeyje doby. Niech pan sobie wyobrazi,
e jestem jak trujcy gaz zamknity w butelce. Prosz otwiera ostronie.
- Czy co mi si stanie? - zapyta spokojnie.
- Z m o j e j strony nic. Pan sdzi, e ludzie ukrywaj prawd w obronie wasnej. A
ja j ukrywam w obronie cudzej. Dlatego poprzednim razem uciekam z wizyty, gdy zacz
pan dobiera si do butelki z gazem. Nie oszukaam pana co do moich objaww: le sypiam,
mam ble gowy... Mam lekarzy, do ktrych mogabym si zwrci, ale chciaam rozmawia
z kim s p o z a mojego ycia. Na pocztku sdziam, e zdoa mi pan pomc, nawet jeeli
niczego nie bd musiaa opowiada, aplikujc jakie recepty z psychologicznej kuchni, nie
wiem, czy pan rozumie. Takie: we to, zrb tamto. Gupota. Pan jest na to za dobry. A gdy
wspomnia pan o Winf-Pat, zrozumiaam, e musz uciec, eby pana chroni.
Przerwaam. Wyraz twarzy doktora Valle zdradza profesjonalist, ktry ju wyciga
wnioski. Patrzy na mnie jak na biedn dziewczyn, ktra chce doda sobie wanoci i eby
to osign, nie waha si popa w szalestwo. Panie doktorze, prosz spojrze, jaka jestem
wana. Byam zdecydowana wyprowadzi go z bdu, ale chciaam posuwa si wolno, nie
przewracajc si na wybiegu niczym debiutantka.
- To jest moja dobra strona - cignam. - A za - e jestem egoistk, a... a przy panu
po raz pierwszy poczuam, e si uspokajam i mam wsparcie. Nadal tego potrzebuj. Dlatego
dzisiaj rano postanowiam wrci i narazi pana, eby otrzyma kolejn dawk pomocy. Ale
decyzja naley do pana: jeeli nie chce pan dalej sucha, zrozumiem. Odejd i nigdy mnie
pan nie zobaczy. Ju pana uprzedzaam o ryzyku.
Ledwie pozwoli mi dokoczy. Kiedy mwiam: odejd, podnis rk, jak gdyby
moje sowa byy ludmi, ktrzy podchodz do niego, eby walczy.
- Diano, jestem tu po to, eby wysuchiwa zwierze. Przysza do mnie, wic ci
wysucham i postaram si pomc - pozwoli sobie na lekki umiech. - I nie przejmuj si: bez
wzgldu na to, jak dziwaczne jest to, co mi mwisz, zapewniam ci, e opowiadano mi ju
dziwniejsze rzeczy.

Ja te si umiechnam. Przerwa przeduaa si niczym przyjacielska kolacja. Nie


przestajc si umiecha, powiedziaam w kocu:
- Nawet pan sobie nie wyobraa, co pan usyszy.
*
Mwiam przez dziesi minut, zanim mi przerwa. Ju nic na pewno nie byo takie
samo: ja byam aktork, a Valle moj publicznoci. Przesuwa powoli orodek swego
zainteresowania z mojej osoby na to, co mwiam.
Uywany przeze mnie jzyk z pocztku brzmia mu znajomo.
- Zaczekaj, znam teori psynomu...
- Wspaniale, to moe mi j pan wyjani - zakpiam. - Ja nigdy nie mogam jej
zrozumie.
- Ma wyjani, e to, czym jestemy, co mylimy i co robimy, zaley wycznie od
naszych pragnie; e wyraamy te pragnienia w kadym uamku sekundy: gestem, ruchem
oczu, gosem... Niektrzy psycholodzy wysunli nawet par lat temu teori, e ta ekspresja
jest obliczalna. To znaczy, e da si wyliczy i wyrazi za pomoc czego w rodzaju...
matematycznego zapisu, jak genom, i std nazwa psynom. Psynom byby zatem czym w
rodzaju kodu naszych pragnie. Ale dowiedziono, e nie da si przepuci przez komputer
miliarda danych z wyrazu twarzy i otoczenia ani zmian dokonanych z okrelon
czstotliwoci. To tak, jakby chcie skomputeryzowa nieskoczon liczb posuni
szachowych - wskaza na szachownic. - Wic teoria posza w zapomnienie. Nie da si jej
dowie. A moe si myl?
- Tylko w jednym - odparam z umiechem: - Teraz o w s z e m, m o n a. Kiedy
wynaleziono pierwsze komputery kwantowe, ktre wykonuj... no dobrze, t r y l i o n y
operacji na sekund, zarejestrowano gesty, tony gosu, zachowania ludzkie wobec
nieskoczonej liczby bodcw i dowiedziono, e mona je pogrupowa wedug pewnych
cech wsplnych. Jest ponad pidziesit grup: nosz nazw filii i kady czowiek ma jak.
- Ciekawe - Valle umiechn si sceptycznie - ale nie znam tych opracowa.
- Bo s tajne - szepnam, a Valle przyj to jak dobry dowcip i odpar: Aha!, te
zniywszy gos. - Obiekty z tak sam fili zachowuj si identycznie wobec identycznych
bodcw. Nas, przynty, szkoli si w wykrywaniu filii.
Uwiadomiam sobie, e doktor Valle wraca do swojej pierwszej diagnozy: e to, co
mu opowiadam, stanowi deliryczne urojenie.
- No dobrze, dobrze... A jak ja mam fili? Wiesz ju?
- Pan jest zdobyczofilem - odparam natychmiast. - Prosz nie bra sobie do serca tej

nazwy.
- A co to oznacza? - zapyta, jakby chodzio o znak zodiaku.
- Oglnie rzecz biorc, e lubi pan, eby kto si powica, ale nie dla pana... Lubi
pan ofiary, nieszcznikw, tych, co kapituluj... Ale ponadto to, co naprawd pan lubi, to
obroty ciaa, by dao si zobaczy tyln stron. Nie chc powiedzie, e lubi pan oglda
tylko tyeczki, ale tyeczki take - zamiaam si. - Pana psynomowi odpowiada ogldanie
przedziaka na pupie, ktry si od pana oddala. I poszarpane obrazy, takie jak w popkanym
lustrze. Wiem, e mnie pan nie rozumie.
Arstides Valle zaniemwi. Domylaam si, e po raz pierwszy kto, szalony czy nie,
powiedzia mu co podobnego. Szybko jednak zebra si w sobie, jak zreszt oczekiwaam.
- Przykro mi, ale nie rozpoznaj siebie w niczym, co powiedziaa.
- To dlatego, e sami nie jestemy wiadomi, czego naprawd podamy. Kiedy
widzimy, e kto robi co, co si nam podoba, przypisujemy to czemu innemu, eby to
zrozumie: mwimy, e si zakochalimy albo e podziwiamy czyj inteligencj... Moi
profesorowie mwili mi, e psynom nie kryje si w wiadomoci, ale e j w sobie
z a w i e r a.
- Czasami jednak zakochujemy si naprawd - zaprotestowa Valle.
- Mwiam ju, e okrelenia s mao wane. Panu moe si bardzo podoba jaka
kobieta i okreli pan to mianem mioci, ale w rzeczywistoci nastpia pewna sekwencja
faktw: kiedy j pan pozna, poruszya si w okrelony sposb albo co powiedziaa jakim
tonem, albo na tle, ktre zadowolio pana jako zdobyczofila. Czysty przypadek. Gdyby
zobaczy pan t kobiet na jakim konkretnym tle i ubran w okrelony sposb, i gdyby ona
z a g r a a lepiej, zostaby pan usidlony i trudno byoby panu j rzuci. A gdyby ona
nadal zaspokajaa pana fili, rozkosz, jak by pan odczuwa, byaby maksymalna i zostaby
pan zawadnity. Nie mgby ju pan dziaa z wasnej woli. Nas, przynty, naucza si
sztuki usidlania i zawadnicia.
- Zaraz, zaraz... - doktor Valle nadal okazywa sceptycyzm, ale wida byo, e moje
szalestwo go zaintrygowao. - Zgodnie z tym, co mwisz, nie istniayby adne prawdziwe
uczucia. A ta kobieta z podanego przez ciebie przykadu porusza si, co mwi, a ja si w niej
zakochuj... Przyjwszy, e to prawda, wiat byby teatrem.
- Wanie tak, teatrem. Przynty s jak aktorzy: uczymy si zestawu gestw, tonw,
scen i kostiumw i oferujemy co w rodzaju... spektaklu, ktry usidla innych. Nazywamy to
maskami. Kada filia ma swoj.
- Wic uczucia s dla ciebie tylko tym? Maskami?

Wzruszyam ramionami.
- Nasza inteligencja nazywa to uczuciami, ale dla psynomu wystarczy maska.
Mwiam ju, e nazwy nie maj znaczenia. Przynajmniej dla przynty nic nie znacz... A tak
naprawd spekulacje filozoficzne te nic mnie nie obchodz.
- Wic pracujesz jako przynta... - Valle w zamyleniu pokiwa gow. - Zawsze
wiedziaem, e policja ma takie osoby, ale nie sdziem, e to zjawisko jest tak zoone.
Myl, e s sposoby prostsze i bardziej bezporednie, by walczy z przestpczoci...
- Nie w tej chwili. Dzisiejsza technologia jest oglnie dostpna. Dzi naukowcy
wymylaj substancj, ktra ma zapobiec, by DNA mordercy dao si usun ze zwok, a
jutro kto wymyli inn, ktra eliminuje dziaanie poprzedniej. To samo dzieje si z broni i
ze wszystkim. Ju jaki czas temu zaprzestano tej drogi. Wanie dlatego trzymano w sekrecie
odkrycie i sklasyfikowanie psynomu: bo jedynie to mogo nam zapewni bezpieczestwo...
Morderca moe zatrze lady swojego DNA, ale nie sposb, w jaki wybra ofiar, w jaki j
zabija, a potem porzuca: to wszystko zaley od jego psynomu. Pewna firma podejrzewana o
pranie

pienidzy

zatrze

swoje

lady,

posugujc

si

zaawansowan

technologi

informatyczn. Ale przynta moe do niej przenikn i zdoby dowody, o ile usidli psynom
wysoko postawionego urzdnika... Psynomu nie da si udawa ani ukry: nasza rozkosz to
formua matematyczna. Nawet gdybymy prbowali, odkryj to komputery. A kiedy zna si
fili zbrodniarza, przynty odgrywaj maski, eby go przycign. Dzisiaj uywa si przynt
na caym wiecie. W Hiszpanii zatwierdzono je potajemnie po wybuchu bomby 9-N.
Doktor Valle sucha mnie, jakby chcia powiza nici mojej historii.
- Na caym wiecie, mwisz...? Chyba dziwne, e znajdzie si tylu ludzi, ktrzy
chcieliby w tym pracowa, nie sdzisz? W jaki sposb si was dobiera? Odpowiadacie na
ogoszenia w gazetach?
- C, w pewnym momencie jeden z psychologw, ktry uczestniczy w projekcie
psynomu, wpad na znakomity pomys, Moe pan o nim sysza: doktor Vctor Gens.
- Tak. Kataloczyk z pochodzenia. Kryminolog. Ale ju chyba nie yje?
- Zgin dwa lata temu. Mia wypadek na penym morzu.
- Tak, pamitam, e chyba mia jacht czy aglwk, i utopi si podczas burzy. W
naszym wiatku to byo wane wydarzenie...
- No wic to jemu przyszo do gowy, eby rekrutowa przynty. Byo to proste i
zarazem genialne: wystarczy wykorzysta wasny psynom. Ustali parametry, jakie winien
mie kady psynom, by rola przynty go z a d o w a l a a, i opracowa program, do
ktrego wczy szereg klinik na wiecie. Zgasza si mody czowiek z jakim problemem

do jednej z tych klinik, badano jego psynom i jeeli parametry si zgadzay, przechodzono do
kolejnej fazy. Wybiera si zwykle tych, ktrzy pochodz z rozbitych rodzin, w wikszoci
sieroty. Wtedy wszystko jest prostsze. Rzd bierze na siebie autoryzacj i szkolenie. A
trzymamy to w sekrecie, poniewa chodzi o nasz r o z k o s z. Kto chciaby o tym
opowiada? W tym wiecie wszystko si ze sob wie, sam pan widzi - umiechnam si. Na koniec zawsze robimy to, co najbardziej lubimy.
- Innymi sowy, takie sprzysienie psychologw... - Doktor Valle pokrci gow,
wahajc si zapewne, czy ma ju zawiadomi szefa kliniki psychiatrycznej, czy dopiero po
moim wyjciu. - Ciekawe, chocia musisz przyzna, e brzmi to jak science fiction...
- C, w rzeczywistoci to nie jest nowa kwestia... De facto Gens twierdzi, e psynom
znano ju piset lat temu. Uwaa, e ju Szekspir opisa wszystkie psynomy w swoich
sztukach. Nie jest to teoria powszechnie uznawana, ale w Europie cz szkolenia przynt
polega na dogbnym studiowaniu dzie Szekspira.
- Czyli apiemy mordercw, bo czytamy Szekspira...
Zignorowaam jego artobliwe niedowierzanie.
- Na przykad cechy pana filii - upodobania do zdobyczy - s wyrane w scenie
abdykacji w Ryszardzie II, kiedy krl prosi o lustro i rozbija je...
- Tak. - Doktor Valle machinalnie bawi si pirem.
- Nawiasem mwic, mog si dowiedzie, jaka jest twoja filia, czy to te tajemnica
pastwowa?
- Ja jestem pracofilem. Lubi przyglda si rnym znakom fizycznym na ciele... przerwaam i wziam gboki oddech. - Panie doktorze, wiem, e nie wierzy pan w ani jedno
sowo. Ale ja

p o t r z e b u j , eby pan uwierzy. Po to przyszam. Sprbuj to

p o k a z a . Zrobi to bardzo ostronie, ale prosz mi wybaczy, jeeli poczuje si pan


zaenowany.
Wpatrywa si we mnie przez szka okularw i po raz pierwszy dostrzegam w nim
spojrzenie m c z y z n y. Jakbym wystawaa na rogach w aurowym topie. Jego wargi
wyraajce przedtem lekkie rozbawienie, teraz wyraay pogard. Zdawa si mwi: Jestem
doktorem psychologii, nie nastolatkiem. Nie do mnie z takimi pomysami. Ale raczej
spodobaa mu si myl, e przestan wreszcie teoretyzowa i zademonstruj mu, tu, w tym
jego intelektualnym schronieniu, swoje szalestwo.
- Zaczynaj - powiedzia. - Co chcesz ze mn zrobi?
- Wykonam tutaj, na sofie, kilka szybkich gestw - wyjaniam. - Nim skocz,
podniesie pan rk do gowy i uda pan, e si drapie albo poprawia okulary. To bdzie

pierwsza oznaka paskiej rozkoszy. Potem odczuje pan intensywn... intensywn erekcj. I to
bdzie druga oznaka.
- Aha - zgodzi si powanie, jakby wspomnienie o aspekcie seksualnym stanowio
szczeg, na ktry tylko czeka, eby potwierdzi swoj diagnoz. Ale szybko wrci mu na
twarz umiech. - No dobrze, zaczynamy. Mam siedzie czy wsta?
- Tak jest dobrze - powiedziaam i podniosam rce pod ktem prostym, pici
zacinite i nieruchome, jakbym bya przykuta do ciany. Potem poczyam je w stawach i
brutalnie rozczyam, z potwartymi oczami i otwartymi w okrelony sposb ustami,
tworzc podzielony obraz. Nie spuszczaam wzroku z doktora Valle przy kadym gecie, ale
wycofaam wiadomo zwykym wysikiem. Gens nazwaby to gestem abdykacji. By to
teatr Gilesa Yilana. Oryginalna dekoracja, czyli purpurowa kanapa, nie bya konieczna.
Zanim opuciam rce, Valle unis praw rk do skroni i podrapa si. Wtedy chyba
nagle uwiadomi sobie, co robi, i cofn j, trzsc si, jakby byo mu bardzo zimno.
Staraam si zaartowa, eby zmniejszy napicie.
- Nie musi mi pan demonstrowa drugiej oznaki. Wierz panu.
Doktor Valle wpatrywa si we mnie, jakby oczekiwa czego wicej, jakiej
wskazwki, polecenia, chocia widziaam dobrze, e nie zosta usidlony. al mi si go zrobio
na widok jego rumiecw.
- Prosz posucha, oszczdz panu dalszych wrae - powiedziaam. - Gdyby pokn
pan rodek nasenny, zachciaoby si panu teraz spa, prawda? Przyczyna i skutek. Ot ja
zrobiam co, eby wywoa paskie reakcje, a pan zareagowa, to wszystko. Niech si panu
wydaje, e widzia pan film albo sztuk... Jedyne, co zrobiam, to o d e g r a n i e
p o d a n i a, a paski psynom zareagowa na to - chrzknam. - Erekcja... szybko panu
minie.
Nie zmieni pozycji, jego oczy wbijay si w moje, mruga powiekami.
- Przykro mi - dodaam, a przeykajc lin, poczuam ucisk w gardle. - Chciaam
tylko, eby mi pan uwierzy, doktorze... Ja... potrzebuj pomocy, p a s k i e j pomocy.
Wszyscy moi przyjaciele, czowiek, ktrego kocham, moja siostra... wszyscy nale do
mojego wiata. Jak to pan powiedzia? Do teatru? Tak, tym jest moje ycie... Potrzebuj
troch s z c z e r o c i - urwaam, smakujc to ostatnie sowo. Paliy mnie oczy. - Podoba
mi si moja praca, cho zarazem wiem, e jest okropna. Chc to rzuci, ale moja siostra
posza w moje lady i wmieszaa si w bardzo niebezpieczne polowanie... Musz j chroni,
ale nie wiem, jak... Nie wiem, z kim rozmawia... Potrzebuj kogo, kto mnie wysucha i nie
bdzie

na

mnie

patrzy

jak

na

mask...

Wiem,

wewntrz

jestem

czym

r z e c z y w i s t y m. Wewntrz nie udaj... - Przesunam rk po twarzy, ocierajc zy Przykro mi... nie chciaam panu przeszkadza... Bardzo mi przykro... n i e n a w i d z
tego, czym jestem...
Arstides Valle siedzia sztywno. Jeeli dusz moe porazi uderzenie pioruna, to on
stanowi doskonay obraz zjawiska. Odczeka, pki si nie uspokoj, i dopiero wtedy gosem
cichym, ale bardzo twardym, przez zby wysycza, jakby mnie przeklina:
- Wyjd. W y j d s t d.
Skinam gow i wyszam z paczem na ulic.
*
Ale nie ma pewnoci, nie wyprbowaa w s z y s t k i e g o.
Moje lustereczko miao racj, jak kade inne lustereczko.
By poniedziakowy wieczr, prawie za pitnacie dziewita, kiedy podjam decyzj.
Czuam pogard dla samej siebie, wypowiadajc na gos numer, ale nie mogam rozpozna
przyczyny tej pogardy. Moe to z powodu strachu, jaki odczuwaam. Strach, eby uciec si do
n i e g o ponownie, eby z o b a c z y g o po latach - to wywoywao moj wcieko:
gsty gniew, ktry podchodzi do garda jak wymioty, kiedy suchaam dwiku telefonu raz,
dwa, trzy razy, ale ktry znik, nie przeradzajc si w sowa, gdy dotara do mnie odpowied.
Wykrztusiam jedynie:
- Chc rozmawia z panem Peoples - i dodaam jeszcze - prosz.

14
Park Strefy Zero znajduje si na poudniu Madrytu, a zaoono go na kraterze, ktry
pitnacie lat wczeniej pozostawia po sobie wielka bomba z dnia 9-N. To miejsce ciche,
szare, niemal eleganckie. S tam ogrodzenia, awki wrd kwiatw i androgeniczne pomniki
w pozach, ktre sugeruj, e uciekyby stamtd natychmiast, gdyby tylko mogy. Nie miaam
im tego za ze: to naprawd niewiele wicej ni ugr o powierzchni trzech kilometrw
kwadratowych, peen duchw i przestpcw, gdzie nigdy nie bawi si dzieci. Nawet w
paszczu odczuwaam pewien chd. Pod spodem miaam tylko obcis bluzeczk od Celii
Touchstone, jeden z tych specjalnych modeli, ktry sprowadza si na zamwienie, w kolorze
tym, ale z caym tyem i ramionami wykonanymi z przezroczystej tkaniny. Gdy staam
bokiem, wygldao, jakbym bya naga. Nie miaam torebki, za to dopasowane do caoci
dugie buty. Niedawne deszcze pozostawiy spore kaue, w ktrych zanurzay si moje
obcasy. I chocia owego wtorku o dziesitej rano soce przesoniy potne chmury, miaam
ciemne okulary, moe dlatego, e nie chciaam oglda twarzy pana Peoples.
Park otaczay drzewa jak z bajki o zej czarownicy, z limi zmiatanymi przez wiatr
albo ociekajcymi deszczem. Miejska legenda gosia, e w nocy mode prostytutki ze
Wschodu wdrapyway si na pnie, eby zwrci uwag klienteli w samochodach wolno
suncych okolicznymi uliczkami. Kady takswkarz to powtarza, zwaszcza gdy pasaer by
facetem. Ja nigdy nie pracowaam w Strefie Zero, ale koleanki, ktre chodziy tam polowa,
nie zauwayy, eby jakakolwiek dziewczyna robia co takiego. Przypisyway t plotk temu,
e ta cz miasta bya madryck Ma Rosj, chocia osiedlali si tam nie tylko Rosjanie. Z
ca pewnoci komrka terrorystyczna odpowiedzialna za 9-N miaa take swoj wasn
legend.
Pod drzewami artyci na zlecenie ratusza umiecili swoje ekstrawaganckie prace. Na
mojej trasie, a po krace graniczce z uliczk Corin, minam kilka z nich - w wikszoci
figury ludzkie z waty szklanej, z chustami na gowach: niektre siedziay, powykrcane.
Pamitaam, e w jakim filmie dokumentalnym usyszaam, i powstay w hodzie dla
ludzkiego blu. Nie wydawao mi si, eby istniaa potrzeba tworzenia takich figur, po
prostu dlatego, e w zamachu 9-N zgino ponad dziesi tysicy osb, wcznie z grup,
ktra stworzya domowej roboty bomb atomow; rannych i dotknitych promieniowaniem

byo dwa razy tyle. Nigdy w takich przypadkach nie myl o liczbach. A figury nie podobay
mi si nawet jako symbole ludzkiego blu. Dla mnie ludzki bl nie wyraa si w adnej
sylwetce; oznacza raczej wymioty, ndz, agoni, wrzody i krzyk. Nienawidziam tego,
podobnie jak nienawidziam chorb. Nigdy nie wpadoby mi do gowy stawia im pomnika,
podobnie jak dumie czy paraliowi.
Oczywicie wiedziaam, e pan Peoples jest innego zdania.
Od stp do gw przeszy mnie dreszcz - jakbym dotkna mokrymi palcami drutu pod
napiciem dwustu woltw: na tle bezlistnych drzew i pustych ulic dostrzegam samotn
sylwetk aktora wyjtkowego, pewnego siebie, jak zawsze, jedynego, dumnego z siebie.
Czeka tam, gdzie zapowiedzia, na kracach parku, blisko ulicy. Poznaam go nawet od tyu i
dopiero podchodzc bliej, zdaam sobie spraw, e tych kilka lat, jakie upyny, odcisno
si na nim z wiksz si, ni wynikaoby to ze zwykej sumy dni.
Poznaam go, gdy by ju stary, ale teraz jeszcze si p o s t a r z a . Plecy mu si
pochyliy, jak gdyby siedzia w teatrze w ostatnim rzdzie, starajc si mie jak najlepszy
widok na scen. Na gowie mia kapelusz z opadajcym rondem, zapuci brod. Od niedawna
uywana laska wbijaa si w ziemi niczym drewniana noga pirata. W odlegoci kilku
metrw od niego grupa nastolatkw w poszarpanych dinsach, wenianych czapkach z
czerwonymi gwiazdami i szalikach przesaniajcych twarze zabijaa czas pod murkiem
pokrytym starymi bohomazami. Zanim zauwayli moj obecno i rzucili w moim kierunku
par prowokacyjnych komentarzy, zauwayam, e pokazuj sobie dziadka w kapeluszu,
jakby gapili si na miesznego bawana, ktry zaczyna si roztapia w socu. Oboje
zignorowalimy t grup.
- Witam, panie Peoples.
Saby umiech wykrzywi nienobia brod pod kocistymi policzkami i okrgymi
ciemnymi okularami.
- Witaj, Diano - odpowiedzia doktor Vctor Gens.
*
- Mam zwyczaj spacerowa po parku Bomby. Zmusza mnie do mylenia o samym
sobie: co nowego, co powstao na ruinach i mierci. Dobre miejsce, eby nikt nie
przeszkadza. Nawiasem mwic: nie ledzono ci, prawda?
- Nie, skde - zdziwio mnie to pytanie i rozejrzaam si wok siebie. W parku byo
niewielu przechodniw, poruszali si jak na maskaradzie, kiedy trzeba chodzi z zawizanymi
oczami i mrucze jak w transie.
- Ach, bybym zapomnia... - Gens zamia si chrapliwie - Chc ci podzikowa, e

nie powiedziaa nic wicej po przywitaniu, nawet wtedy, gdy umilkem. Nic w rodzaju
ciesz si, e... czy Jak wspaniale, e.... Mj widok tak ci ucieszy jak widok karalucha
chodzcego ci po twarzy, wiem. Dobrze, e przynajmniej nie udajesz. Co oznacza, e udajesz
dobrze.
Umiechnam si niechtnie, by ukry zaskakujc dla mnie samej niemiao.
Upyny tylko dwa lata, ale staam przed zupenie innym Gensem. Alchemiczna mieszanina
siy i saboci. Zwrciy moj uwag cigna, ktre zdaway si podtrzymywa jego gow
niczym liny maszt, sie zmarszczek wok oczu pod ciemnymi okularami czy drenie rk,
ktre nadawao caej postaci wygld skostniaego z zimna bezdomnego. By to dla mnie szok,
nie mogam si przyzwyczai. Musiaam zdoby si na wysiek, by uwiadomi sobie, e to
on. To by Vctor Gens grajcy starca. I gra dobrze.
- Bdziesz mi musiaa powiedzie, co sycha na wiecie... Orientuj si co nieco, ale
nie we wszystkim. Jestem troch zbyt zajty sob. Spotkania z lekarzami online, rano pastylki
w jednym kolorze, wieczorem w innym, wiesz, jak to jest... Prowadz co w rodzaju
dziennika wasnej obstrukcji. Przedtem spdzaem cae przedpoudnia, usiujc sobie
przypomnie, czy byem w azience po przebudzeniu, czy nie... Kiedy czowiek zapomina o
wasnym gwnie, mona powiedzie, e nadszed moment, by zamkn interes... Potem mam
ataki pyta, jak to okrelam... Jedno pytanie za drugim... Ale wszystkie oznaczaj to samo:
czy co w yciu zrobiem? To znaczy, co, co byo warto? I wiesz, jak brzmi odpowied? e
tak, e zrobiem co wartociowego. I teraz to co spaceruje tu ze mn po parku.
Zaczam duka jakie podzikowania, ale przerwa mi.
- Daj spokj. To jedyny pozytywny komentarz o tobie.
- Nie chciaam dzikowa za te sowa, tylko za to, e pan przyszed - odparam.
Gens gwatownie poruszy lask.
- Dajmy ju spokj, Diano, sam przecie zostawiem ci otwarte drzwi i tylko ja mog
ci je zatrzasn przed nosem. Tak chciaem. Jeste moj spucizn, moim zapisem
testamentowym, wic dlaczego miabym nie zechcie ci zobaczy? Claudia Cabildo i ty,
moje dwa zapisy dla wiata... Dla tego wiata w ruinach, zawsze tak modego i tak starego,
wiata, ktry spokojnie pi... - Rozejrza si wok pewnym wzrokiem, jakby rzeczywicie
widzia kogo, kto pi.
- Co ja mwiem? - spyta. Przypomniaam mu. Skin gow, ale nie podj tego
samego tematu, jak gdyby go ju znudzi. Podrapa si po brodzie. - Mwiem ci, e moesz
si do mnie zgosi, daem ci numer telefonu i nazwisko Peoples. Nikt poza tob nie zna tego
hasa. Nie chc nikogo widzie. Nie chc nic wiedzie. Dla mnie wiat si skoczy.

Po krtkiej chwili milczenia, ktre przypiecztowao to ostatnie zdanie, gdy tak


krylimy po obrzeach parku, Gens podnis swoj pomarszczon twarz pod bezksztatnym
kapeluszem.
- Widujesz j? - zapyta. - Claudi?
- Czasami.
Kolejna chwila milczenia. Kolejne pytanie.
- Co z ni?
- Ma chwile przebyskw - odparam. - Widziaam j w zeszym tygodniu i chyba
mnie poznaa. Ale oglnie rzecz biorc, nie wychodzi ze stanu odrtwienia. Czasami nawet
nie zdaje sobie sprawy, e przy niej jestem.
- Renard dokona dogbnego wyniszczenia jej wiadomoci i odruchw. To bya jego
specjalno, jedna z wielu. Tak, tak, onierka... moja onierka... Duo o niej myl. W
kocu to ja j stworzyem, podobnie jak ciebie. Diana, moja Diana... - pozwoli, by gos mu
przygas, gdy wypowiada moje imi. Potem rozemia si. - Ile ci kosztoway te popisy
posuszestwa! Gra uczennic wcinit w awk, dugie godziny na przecieradle, a
jednoczenie gra onierza, napakowanego testosteronem marine... Panie, tak, panie! Ale
fatalnie graa. Za to Claudii szo wietnie.
Przystan. Kiedy si obejrzaam, uwiadomiam sobie, e nie przebylimy tak
dugiego dystansu, jak mi si wydawao. Wci widziaam chopakw pod murkiem i
syszaam ich miech. Zrozumiaam, e poruszanie si w przestrzeni u boku Gensa to jak
wdrwka w czasie. Bylimy o krok od chodnika. Przed sob mielimy uliczk Corin; dalej
oddzia banku, supermarket i blok mieszkalny stwarzay wraenie faszywego spokoju.
Podmuch wiatru podnis jednoczenie poy mojego paszcza i grubej wenianej
marynarki Gensa.
- A ty? - zapyta. - Syszaem, e si wycofujesz...
Nie zdziwio mnie, e zna te informacje.
- No tak... wykaczam pewne prace. Kiedy skocz, rzucam to, tak.
- No c.
Nienawidziam samej siebie za to, e mwi to wszystko ze wstydem, wic dodaam
wyzywajco:
- Jestem zakochana. Chc przey co jeszcze, kto wie, moe mie dzieci... Pamita
pan Miguela Laredo, prawda? Od roku si spotykamy. Chcemy razem zamieszka.
Gens kiwa gow i suchajc mnie, mwi tylko aha. Wytrzymaam jego spojrzenie,
ale nie mogam przenikn ciemnych szkie jego okularw. Natomiast odniosam absurdalne

wraenie, e on, owszem, moe przenikn moje. Kiedy umilkam, odezwa si:
- A twoja siostra? Rozumiem, e nadal si szkoli...
- Z uporem maniaka - umiechnam si. - Chce koniecznie dokona czego
wielkiego.
- A, tak, tak. Widz. Niech ci nie dziwi, e wiem - doda szybko. - Padilla regularnie
przesya mi raporty.
- To Padilla wie, e pan yje?
- O, Boe, oczywicie! I ten handlarz... ucieko mi nazwisko... lvarez, tak... lvarez
Correa. Tych dwch wie wszystko. Moe jeden bywa u drugiego, dziel oe i wiadomoci... zamia si. - Nie wiedz tylko, gdzie jestem. Dlatego nie chc, eby im mwia, e si ze
mn widziaa. Sdz, e jestem w Paryu albo na folwarku...
Ju sama wzmianka o folwarku, niczym nadejcie oczekiwanej i budzcej obawy
wizyty, sprawia, e zadraam. Na szczcie Gens w swoim roztargnieniu zmieni temat.
- To wanie Padilla wpad na pomys, eby wykorzysta moje upodobanie do
aglwek do sfingowania mojej mierci... W ten sposb mieli wspania wymwk, eby nie
demonstrowa zwok. Rozumiesz chyba, e nie mogem urzdzi przedstawienia z wasn
mierci bez ich udziau... To jak kradzie w lokalu nalecym do mafii: nie dasz rady sama.
Ale odmwiem im jakiejkolwiek moliwoci zobaczenia si ze mn, pod adnym pozorem...
Wysyaj mi raporty na anonimowy adres mejlowy, ja je przepuszczam przez ca seri
filtrw, a potem przesyam na wasny serwer. To banalne rodki: jak kiedy zechc, znajd
mnie, ale najlepsze jest to, e i tak si dowiem. Tyle e nigdy nie zechc. Potrzebuj mnie.
Poczuam nagle gupi ch, by mu pochlebi.
- Nie mog si obej bez kogo takiego jak pan.
Popatrzy na mnie, nie zmieniajc wyrazu twarzy, i przypomniaam sobie, e tak
przybiera poz wobec kadej przynty: chcia wykaza, e nie zrobimy na nim wraenia
pochlebstwami.
- W kadym razie wycofaem si. Siedz w moim Lesie Ardeskim. - miejc si,
unis ramiona. - Jestem... kim? Starym Adamem? Jacquesem melancholikiem? Wiesz,
podobno Szekspir gra Adama w Jak wam si podoba. Dziwne, prawda? Ta legenda, e
zawsze grywa starcw: Adama, ducha ojca Hamleta... Chcia moe udawa starca... Nie
pamitam, po co to opowiadam...
- Mwi pan, e si pan wycofa.
- A, rzeczywicie... Na wygnaniu w moim Lesie Ardeskim... pki ty, pikna
Rozalindo, nie przybya wydoby mnie na wiato soneczne.

- Nie przybyam znikd pana wydobywa - zaprotestowaam - chc tylko prosi pana
o pomoc.
Na prno czekaam, eby mnie zapyta po co. W milczeniu kiwa gow. W pewnej
chwili prbowaam poprawi przeklty kosmyk wosw, ktry wymyka si z koka ciasno
upitego przed wyjciem z domu, a ktrym teraz posugiwa si wiatr, by smaga moj twarz.
Na ulicy przed nami zatrzymaa si z piskiem opon niewielka furgonetka. Wysiady z niej
dwie osoby i poszy do supermarketu; jedn z nich bya tga kobieta w skrzanym berecie na
gowie. Gens odezwa si:
- Pewnie, pomagaj siostrze. Chcesz j ocali przed potworem.
- Czyta pan jego profil?
- Pewnie, e czytaem. Nieza sztuka ten Widz. Prawdziwe trofeum. Najsprytniejszy
psychol, jakiego od kilku lat mielimy. Ile bym da, eby nadal sta na czele i mu si
powici... Ale zrobibym to samo co Padilla: posuybym si twoj siostr. Na tym etapie
powinna wiedzie rwnie dobrze jak ja, e jest ona idealn przynt, eby go schwyta.
Staraam si zachowa spokj.
- Nie sdz, ale nawet gdyby tak byo, nie jest idealna, eby go usun.
- Daj spokj, Diano, przy twoim dziesicioletnim dowiadczeniu mam teraz jeszcze
czyta elementarz? Kluczowy krok do usunicia zdobyczy polega na tym, e to ona ma ciebie
wybra. Nie tylko to... - Podnis drc lew rk do ust i poruszy palcami. - Ma mu
p o c i e c l i n k a na twj widok.
- Ale Vera nie zdoa go usun. Ten psychol jest podobny do Renarda... On...
Gens przerwa mi, podnoszc palec do gry.
- Nie znaa Renarda. Nie znaa go - powtrzy twardo. - Nie wypowiadaj si, kiedy
nie znasz sprawy. - Wspar ponownie obie rce na lasce i powoli si uspokaja.
- Wy, przynty weteranki, jestecie zabawne. Wycofujecie si wczeniej ni pikarze,
zarabiacie krocie i dostajecie doywotni pensj. Ten zielony paszcz z syntetycznej skry czy
ta bluzka, ktr masz na sobie... Ktra dziewczyna w twoim wieku moe sobie na co takiego
pozwoli? A co zrobia, eby to mie? Rozkoszowaa si. Dawaa satysfakcj wasnemu
psynomowi. Reszta jest milczeniem, kochana. Albo raczej ignorancj. Nie musisz nic
wiedzie; przynta doskonaa to taka, ktra nic nie wie. A ignorancja to akceptowalna
imitacja niewinnoci... Niewinno to

przeciwiestwo

udawania. To stan

Adamowy, sprzed grzechu pierworodnego, kiedy prawie nie rnilimy si pod wzgldem
seksualnym. Twoja siostra jest w dostatecznym stopniu ignorantk, by wydawa si niewinna.
Jeeli potwr j ugryzie, jego psynom moe zosta wytrcony z rwnowagi i moe sam si

wyeliminuje. Na to licz w departamencie, wiesz chyba.


- Nie, nie wiem.
- W i e s z upiera si Gens. - Nie przy twoim emocjonalnym mzgu, oczywicie.
Twoja cz emocjonalna pcha ci do ochrony Very. Ale zwr uwag, im bardziej starasz si
j chroni, tym bardziej niewinna si staje, bo odrzuca ciebie i wybiera Widza. To tak jakby
j p r z y p r a w i a a twoj ochron. Wybacz porwnanie, ale o tej porze robi si
zawsze godny i zaczynam myle o jedzeniu... Wic doprawiasz j, chcc jej pomc. I w ten
sposb twoja siostra staje si najbardziej smakowitym kskiem, sodkim, niemal mdym...
Profilowcy sdz, e Widz umrze z niestrawnoci. Rozumiesz teraz, dlaczego jej nie
wycofuj? Rumienisz si, widz, e rozumiesz.
W rzeczywistoci ogarniaa mnie wcieko. Wiedziaam, e Gens ma racj: Padilla
nigdy nie myla o wycofaniu Very. Liczy na jej niewiadomo jak na bomb zawinit w
ozdobny papier. Gens zakasa, wyj chusteczk, a potem doda:
- Punkt widzenia, jaki tu naley przyj, to ile rozkoszy mona oferowa potworowi.
Wiele? W takim razie nie nadajesz si. Ca? M o e si nadasz.
- Wiem, jaki jest punkt widzenia.
- Och, ale wiesz w teorii. Nie zastanawiaa si nad nim. Gdzie ja do diaba mam
kiesze? - Gens usiowa wepchn wilgotn chusteczk w turkusowe spodnie. - Pewna
kobieta kupuje mi od czasu do czasu ubrania, ale zdaje si, e je wybiera niczym test na
zapobieganie alzheimerowi. A, tutaj...
Widzc, jaki jest stary, jak wyranie rozbity, popeniam bd, odwoujc si do jego
wspczucia.
- Tu chodzi o moja siostr... Moe to i prawda, co pan mwi, ale to Vera...
- O, nie, prosz pani. Nie, nie, tu si pani myli: tu chodzi o Widza. Zawsze chodzio o
n i e g o. Wy, przynty, liczycie si o tyle, o ile jestecie w stanie przyciga potwory. Ty
jeste dostatecznie jadowita, ale nie dajesz im takiej rozkoszy jak Vera, i z tego powodu nie
wybierze ciebie, choby nie wiem jak jczaa i narzucaa mu si. Ponadto ten psychol jest
geniuszem i nigdy nie wybierze profesjonalnej przynty. Ma swoje sztuczki. Vera jest
dostatecznie niezdarna...
- Wybra Elis Monasterio.
Gens podszed do mnie nagle, drobnymi kroczkami. W szkach jego okularw
obserwowaam swoje podwjne odbicie, laleczk wudu przyszpilon jego wzrokiem.
- Nie igraj ze mn, kochana. Monasterio to kolejna amatorka... cho musz przyzna,
e w przypadku tej dziewczyny s pewne szokujce szczegy. Trzeba bdzie zaczeka na...

Nagle wydao mi si, e sysz jakie odgosy. Mylaam, e si przesyszaam, ale


zauwayam, e Gens take zwrci gow w kierunku ulicy. Przez chwil oboje czekalimy,
ale nic wicej si nie stao i uznaam, e krzyk, o ile to by krzyk, pochodzi widocznie z
jakiego telewizora. Gens, zirytowany, spojrza na mnie ponownie. Zawsze by rwnie
wysoki jak ja, ale teraz si zgarbi, wic siga mi ledwie do szyi. Wyglda na starego
zboczeca, gapicego si na moje piersi.
- Dobrze, koniec kocw, po co przysza?
- Powiedziaam ju: chc pomocy. Jak zwa tak zwa. Kocham moj siostr. Moe pan
myle, e to psynom. Przyjmuj t gr, naprawd. Ale kocham moj siostr i chc, ebym to
ja, a nie ona, upolowaa tego zbira. Pan wie, jakiej sztuczki uywa, eby unika
profesjonalnych przynt. Czego chce pan w zamian za to, e mi pan powie?
- Chc..., chc... - Podmuch wiatru sprawi, e Gens przytrzyma sobie kapelusz na
gowie. - Od kiedy to wola przynty sprawia, e staje si ona zdatniejsza do polowania?
- Ja zawsze byam najzdolniejsz przynt, kiedy mnie pan przygotowywa.
Tym razem dostrzegam, e syszc pochwa, zagodnia.
- Diano Blanco... - Przystan i zamia si ochryple. - Pamitam, e kiedy po raz
pierwszy zwrciem na ciebie uwag, powiedziaem: Z takim nazwiskiem nie moesz by
nikim innym ni przynt4... Diano Blanco... w ciebie bd celowa wszystkie potwory
wiata... To co idealnego. - mia si jeszcze przez chwil ze swojego starego artu. - Jak
si nazywaa ta dziewczyna, ktra wycofaa si, zanim zostaa przynt? Nazywaycie j
Wadczyni... - Przypomniaam mu i kiwn gow, zadowolony. - Tak, Teresa Obrador...
Pamitam j w pantomimach, w boa z pir tak samo tych jak ten twj skrzany paszcz... a
ty nie moga zaakceptowa jej dominacji. Buntowaa si. Claudia nie bya bardziej pokorna,
ale popeniaa ten bd, e z m u s z a a s i do tego, ty za bya naturalna...
- A pan mia pretensje, e nie daj z siebie wszystkiego na prbie.
- Tak, to prawda. Wiesz czemu? eby zwikszy twoj rozkosz. Trudnoci tylko j
zwikszay. Twj psynom to czysty orgazm w zestawieniu z czym, co ci kosztuje wiele
wysiku... Pracofil, oczywicie. A teraz zapewne pociga ci Widz. Mwisz, e chcesz
chroni siostr. A ja mwi, e to j e g o najbardziej p r a g n i e s z.
- Ju panu mwiam, jak zwa tak zwa.
- Tak, ale liczy si motyw. Bardzo si liczy. Co ci opowiem. Na pewno przez te
wszystkie lata zastanawiaa si, dlaczego chciaem znikn, dlaczego zmontowaem cay ten

Hiszp. blanco oznacza m.in. cel.

spektakl z moj domnieman mierci. No wic faktem jest, e... nie odszedem - zachichota
- jak w tych wiczeniach, w ktrych musisz si podnieci niechccy, a potem znowu by
zimna. Mwili mi, ebym zosta, ale z a c h c a l i do odejcia. Historia z Renardem... W
kocu doszo to na sam gr i zostao uznane nie tylko za klsk, a wrcz za skandal.
Wyczerpaa si ich cierpliwo do mnie, wic wykopali mnie. Bez upokorzenia,
stwierdzili... Gdyby mogli, usunliby mnie nawet ze spisu telefonw. A wiesz dlaczego? Bo
byem ab, ktr o n i m u s i e l i p o k n . Nie mogli unikn dotykania mnie, cho
wkadali rkawiczki. Wic woleli, ebym znikn, tote przyszo mi do gowy upozorowa, e
nie yj, a Padilla wymyli aglwk... Padilla podzieli si pomysem z lvarezem, ktry z
kolei jest, jak sama wiesz, lokajem Wielkiej Babiloskiej Kurwy, i wszyscy si na to zgodzili.
Chcieli mnie wykorzystywa w cieniu. Teraz robi za doradc w MSW. Gardz mn, ale do
mnie przychodz. Wiedz, e beze mnie si nie da. Wiedz to od pitnastu lat. Popatrz na te
dzielnice. Park Bomby, zbudowany na kraterze o powierzchni trzech kilometrw
kwadratowych. Kilka przynt, nawet dwie, dobre w infiltracji, zdoaoby przenikn do
komrki terrorystycznej i zapobiec masakrze. Ale zamiast tego co zrobiono? Zabawiono si w
dwudziestowiecznych szpiegw: podsuchy, obserwacja, analiza sieci... Typowe parafernalia.
Najmniejszej chci zrozumienia, e ju adna technologia nie powstrzyma szalestwa... Tylko
szczliwy przypadek sprawi, e wszystkie te sfabrykowane kilotony wybuchy tutaj, w
dzielnicy na obrzeach, a nie w samym centrum. Dziesi tysicy ofiar. Dwadziecia tysicy
rannych. Plus trzydzieci procent wicej przypadkw raka u tych, ktrzy przeyli w rejonie
skaenia. Po 9-N pospiesznie wprowadzono do akcji przynty. A teraz... politycy, niewane z
ktrej partii, patrz jeden na drugiego, zawstydzeni jak przebieracy w garderobie, i mwi:
O tak, musielimy go zwolni. Ta heca z Renardem... Jego dziewczyna, Claudia, wpada i
Renard j zmasakrowa... ale potrzebujemy jego przynt. Potrzebujemy Vctora Gensa.
Bardziej ni kiedykolwiek.
Ryk syreny policyjnego wozu dobiega z daleka do moich uszu, ale Gens nadal patrzy
na mnie, jakby nic nie sysza.
- Nie pamitam, po co to mwiem... - zacz.
- Opowiada pan, dlaczego musia pan znikn.
- A! No wic ju wiesz: pomagam potajemnie. Ich raporty nale take do mnie.
- Ale zachowuje pan dla siebie dane - odparam, a Gens, teraz nieco bardziej
zainteresowany dwikiem syreny, spojrza na mnie. - Wiem o tym, profesorze. Zachowuje
pan dla siebie teorie, ktrych im pan nie zdradza. Co mam zrobi, eby je pan zdradzi mnie?
W tym momencie co si nagle stao. A waciwie stay si dwie rzeczy.

Najpierw z jednej strony podjecha potny, rozszalay wz policyjny, zatrzyma si


na rogu i dosownie wyrzuci z siebie pasaerw jak z katapulty. Byo ich dwoje, kobieta i
mczyzna, ale wydawali si pozbawieni pci w mundurach, kaskach, z broni i w caym
rynsztunku. Rnic zna byo tylko po twarzach. Natomiast najwyraniej zostali
przeszkoleni na kursie w tej samej szkce, bo oboje zajli klasyczne pozycje do strzau.
Celowali w supermarket. Tam dziaa si ta druga rzecz, o wiele bardziej chaotyczna, wrd
nowych krzykw (teraz byam ju pewna, e wczeniej syszaam krzyki), obelg i
zamieszania. Wyszy stamtd dwie osoby, take uzbrojone, take kobieta i mczyzna.
Rozpoznaam t kobiet w skrzanym berecie, ktra nieco wczeniej wesza do sklepu. Bya
spocona, prychaa i rzucaa wcieke spojrzenia spod czapki, ale co w jej silnej sylwetce i
potnych rkach kazao myle, e moe to by facet albo transseksualista. Mczyzna mia
skone oczy, ale mg by tak samo Hiszpanem jak jego towarzyszka. Kade z nich
prowadzio przed sob zakadnika: kobieta trzymaa za kark sprzedawc w biaym fartuchu,
celujc w niego z automatycznego karabinu, zwanego rozdrabniaczem. Mczyzna prowadzi
kobiet w ciy. Wszyscy krzyczeli.
Policjantka wezwaa ich do poddania si, na co kobieta w berecie skierowaa w jej
stron karabin. Nagy wystrza sprawi, e zamrugaam powiekami. Sekund potem
zastanawiaam si, co mogam zrobi, eby temu zapobiec, i uznaam, e nic. Ta w berecie
wystrzelia na chybi trafi, ale miaa w rku tak bro, z ktrej nawet dziecko umiaoby
zabi. Lewe rami policjantki dosownie rozpado si na drobne kawaki - to dziki takim
moliwociom karabin zosta ochrzczony rozdrabniaczem - a jej ciao uderzyo o drzewo i
upado kilka metrw dalej. Towarzyszcy jej policjant zakl gono, po czym wycign
ramiona w gecie kapitulacji.
- Co ty robisz, kurwa? - wrzasn skonooki do tej w berecie. - Co narobia??
Zaatwia policjantk!
- Chciaa mnie zastrzeli! - dara si na cay gos ta w berecie. - Zastrzeli!
W kolejnej sekundzie udao mi si zebra myli. Pierwsze, co pomylaam: A skutki?
Co zabrali, oprcz zakadnikw? Przecie nawet nie napadli na bank koo sklepu. To przecie
zwyky supermarket, Boe! Co zdobyli?. Domyliam si natychmiast, e nie o to chodzio.
Oczywicie, wszyscy byli przeraeni, oni i my, ale oni bardziej. Pewnie te napani.
Nastpnego dnia cae wydarzenie zajmie trzy centymetry tekstu na ekranie komputera:
Napad na supermarket w Madrycie zakoczony.. To nie byo n i c, to nie 9-N, to tylko
dwoje idiotw. I to wanie byo przeraajce.
- Do wozu, kurwa! Do wozu!

- Rozpoznaj nas - wrzeszczaa wariatka w berecie.


- Tamci! Widzieli nas!
I nagle Gens i ja, nie majc nawet chwili, by zacz si ba, zdalimy sobie spraw z
sytuacji: szalona baba w berecie miaa kontrol nad naszym ndznym yciem. A nasze ycie
budzio w niej gboki strach.
Podczas gdy skonooki prowadzi przed sob ciarn, eby bez przeszkd dotrze do
drzwiczek furgonetki (od strony pasaera, bezpieczniejszej), Wielka Szefowa cofna si i
otaksowaa nas wychodzcymi z orbit oczami. Gstwina wosw farbowanych na fioletowo
wysuwaa si spod beretu, a ja widziaam skrzane kozaki i co jak turkusowy top za
uniformem sterroryzowanego sprzedawcy. Uznaam, e moe mam do czynienia z fili na
punkcie spontanicznoci.
- Na co si gapisz, stary dziadu? - Uniosa bro i wycelowaa w Gensa, ktry sta,
podobnie jak ja, w odlegoci piciu metrw od niej.
Strzeli, brzmiaa moja druga myl. Widziaam bia i mokr jak baletka twarz Gensa.
Widziaam Gensa lecego trupem. O nim nawet nie byoby wzmianki w serwisie, gdy ju
n i e y . Moe pozwolono by mi wyjawi prawd w pamitnikach, gdy skocz
osiemdziesit lat: Widziaam, jak Gens umiera, tym razem naprawd, w sposb najbardziej
plugawy, jaki mona sobie wyobrazi: posiekany na kawaki karabinem napanej drag queen,
ktra wybiega z supermarketu, nakradszy przedtem kiebasy....
Uderzenie serca. Dwa.
Rozdrabniacz to automatyczny dwulufowy karabin maszynowy, umocowany
specjalnym kablem do rki. Wyposaony jest w wykrywacz celu i wykrywacz ruchu, ktry
zmusza rk do nieustannego poruszania si, co pozwala zapobiec niespodziewanemu
atakowi. Nawet w Hiszpanii mona go kupi w sieci, na takich stronach jak na przykad
www.vitranz.com. Przesyka patna przy odbiorze. Cakowita dyskrecja. Akceptuj kart
VISA. To skuteczna bro.
Ja take.
Prawdopodobiestwo, e to filia spontanicznoci, byo niewielkie, ale ani nie miaam
do czasu, ani innego wyboru. Poznaj swoj zdobycz - mawia Gens podczas szkole obserwuj kady jej gest, suchaj jej, sprawd, czego pragnie. I z a s p o k j j e j
p r a g n i e n i a.
Uderzenie serca. Zdjam ciemne okulary, eby ostrzej widzie. Dwa uderzenia. Miej
wiadomo, jak jeste ubrana, jak si zachowujesz, jak si przedstawia scena. Uniosam
ramiona na tyle byskawicznie, by przycign uwag kobiety, zanim zdy zastrzeli Gensa.

Jeszcze jedno uderzenie serca. Karabin wykrci swoje potworne, ciemne, oblicze. Teraz drag
queen obraa za cel mnie. Odwrciam wzrok, rozstawiam nogi i napiam minie. Psynom
jest jak niewidzialna omiornica: rozpociera swoje ramiona i chwyta ci. Dotyka twojej
seksualnoci,

twojej

niewiadomoci,

twoich

myli.

Wycofaam

wiadomo.

Z a m r o z i a m s i , jak mawiamy w argonie. Zyskaam kolejne uderzenie serca. Ale


czuam, e moja zdobycz jedynie si waha. Zamierzaa mnie zastrzeli. Na odpowiedniej
scenie - wiczyymy spontaniczno na folwarku, przed cian z rowymi wiatami - moje
gesty byyby zdecydowane. Ale nie dysponowaam scen. Improwizuj. Jeste aktork. Patrz
na ciebie. Improwizuj...
Trzy uderzenia. Maska spontanicznoci polegaa na zmianie percepcji seksualnej za
pomoc gestw, jak w tych sztukach Szekspira, w ktrych mczyzna udaje kobiet, ktra
udaje mczyzn, ktry udaje kobiet. Postanowiam posuy si paszczem. Praw rk
zwinam klapy, zakrywajc piersi. Miaam wosy upite wysoko na gowie, wic podniosam
twarz tak mocno do gry, eby drag queen uznaa, e s krtkie. I byskawicznie zgiam si
w pasie i rozpostaram klapy lew rk, ukazujc falowanie piersi pod aurow bluzk. Istota
androgeniczna.
Niemal mogam wyczu, jak bardzo j zaspokoiam.
Rozkosz ma swoje wasne odgosy. Wydao mi si, e ten brzmia jak powstrzymany
oddech.
Moja zdobycz pozwolia zakadnikowi uciec z jkiem i krzykiem, i opucia bro,
zmieszana, uzaleniona ode mnie.
Kiedy strza policji kad j trupem, wiedziaam, e umierajc, pragna mnie.
*
Wkrtce potem Gens i ja koczylimy nasz spacer. Za nami zostao policyjne
zamieszanie, karetki, wozy straackie i wszystkie te oddziay si specjalnych, ktre s
niezbdne dopiero wtedy, gdy ju wydarzy si katastrofa. Ofiary: policjantka i jeden z
zamachowcw. Po mierci towarzyszki skonooki postanowi odda si w rce policji.
Zakadnicy ocaleli. Szczliwy fina Zamachu na Mortadel. Gens skomentowa z mikk
ironi: Drobne niedogodnoci mieszkania na obrzeach i ani on, ani ja nie
wypowiedzielimy od tamtej chwili sowa. Czulimy si tak, jakbymy wanie obejrzeli
szokujcy spektakl w teatrze. W pewnej chwili Gens przystan i zacz grzeba w ziemi
czubkiem laski. Nie patrzy na mnie, gdy si odezwa, ale zauwayam, e si umiecha.
- Musz ci to powiedzie: od lat nie widziaem ci w akcji i jeste...
h o r r e n d a l n i e d o s k o n a a. Nigdy nie przypuszczaem, e mona tak rozegra

spontaniczno... Diana Blanco, najszybsza przynta Missisipi...


Przez chwil grzeba w ziemi. Rzecz jasna nic nie odpowiedziaam. Wiedziaam, e do
czego zmierza, wic cierpliwie czekaam.
Po chwili odezwa si:
- Chyba powinienem ci podzikowa. Uratowaa mi ycie. Nawiasem mwic przesta ry w ziemi i doda, jakby nagle mu si co przypomniao - mieszkam tu niedaleko.
Chodmy do mnie. Poka ci, jak mi paci rzd za moj cik prac. I chc czego w zamian.
- W zamian za co? - zapytaam.
Ale Gens oddala si, utykajc, bez odpowiedzi.

15
Wyobraaam sobie, e Gens mieszka w jakim specjalnym, chorobliwym moe
nawet miejscu, ale wszystkie moje fantazje wywietrzay, kiedy wprowadzi mnie do swego
niewielkiego mieszkania, na trzecim pitrze na lewo, w nowym bloku mieszkalnym w pobliu
Strefy Zero. Bloki byy podobne i anonimowe, wcinite w ulice, biae, z oknami o zielonych
okiennicach. Wejcie oblegay gbokie wykopy i maszyny budowlane. Po wstukaniu kodu
dostpu Gens wytar kurz z klawiatury urzdzenia, ktre wyj z kieszeni turkusowych
spodni. Potem zauwayam, e czerwieni si i dyszy, wchodzc po schodach, poniewa wyjani - nigdy nie korzysta z windy. Nie wiem, czy prbowa w ten sposb wzbudzi we
mnie wspczucie. Na razie zdoa mnie zadziwi.
- To adne luksusy - rzek po prostu, kiedy weszlimy. - Moesz powiesi paszcz na
tym krzele... Nie ma potrzeby, eby wycieraa ubocone buty o wycieraczk. Zreszt i tak
jej nie ma. - ponownie chrapliwie si rozemia. - Moja sowiecka silna baba posprzta
wszystko, jak przyjdzie.
Tak naprawd to nie brak luksusu wyda mi si rzecz niezwyk. Strych ze
skrzypicego drewna w jego paryskim mieszkaniu albo dom w Barcelonie miay take
spartaskie wyposaenie. Natomiast brakowao mi historii, ktra dla Gensa zawsze bya tak
istotna. Pamitaam, e nie mia szacunku dla ludzi, ktrych nie interesoway antyki. Mawia,
e jedyny sens istnienia kryje si w przeszoci. Gromadzi swoje skarby: wielkie ptna
marynistyczne, tapicerskie meble, regay pene ksiek, wszystko spowite woni rodkw
konserwujcych. By bardzo przywizany do swoich katalosko-woskich korzeni oraz do
historii swojej lekarskiej rodziny, ktrej najwybitniejsz postaci by jego ojciec, chirurg
Ricard Gens. Stara si usilnie naladowa swoich przodkw w obyczajach i gestach, jakby
chcia pokaza wyimaginowanej publicznoci, e y przed yciem. Czci przeszo,
zapewnia sobie przyszo, zwyk cytowa swojego ojca.
Ale, sdzc po wygldzie tego mieszkania, nie byo nic bardziej niepewnego ni
przyszo Gensa.
Przeraa mnie brak osobowoci tego lokalu. To byo jak odkrycie modego czowieka
siedzcego przy stole w jadalni w domu starcw. Mylaam, i Gens zaakceptowa to w
z a m i a n za co innego: moe za pienidze, moe za anonimowo, kto wie za co.

Ogarnia mnie niepokj.


- To ul emerytw klasy redniej - wyjania, szukajc jakiego miejsca (a moe:
konkretnego miejsca), eby odoy kapelusz i marynark, ktre wanie zdj. - yje nam si
tu w miar dobrze, ale przestaem chodzi na comiesiczne spotkania, bo jaka
szedziesiciolatka leci na mnie. No moe inaczej, ma to w swoim psynomie, he, he. A ja nie
lubi ssiadw - doda zupenie niepotrzebnie, bo ju gdy wchodzilimy po schodach,
zauwayam, e spoglda na mijane drzwi jak kto, kto obserwuje nory niebezpiecznych
zwierzt. - Siadaj, prosz. Czego si napijesz? Mog zaparzy kawy, chyba e Anuszka ju
zaparzya... I mam wino. Waciciel pewnej bodegi zawsze przysya mi skrzynk na Boe
Narodzenie... Och, nie przejmuj si botem...
Istotnie, obserwowaam wasne buty, ale pomylaam, e mwi tak, chcc
usprawiedliwi si za sposb, w jaki na mnie patrzy, zwaszcza na moj aurow t bluzk
o przezroczystych bokach. Nadal staam, powiesiam paszcz na krzele i poprosiam o
szklank wody. Ta przerwa daa mi moliwo zakoczy badanie. W lokalu byy chyba trzy
pokoje, salon, kuchnia i sypialnia, nie liczc azienki na kocu korytarza w ksztacie krzya.
Salon by jasny, z przewag metalu i plastiku, bez ladu dawnych skarbw. Najbardziej
zwracay uwag pki wypenione ksikami, st z wmontowanym ekranem i reprodukcja
portretu Szekspira z Chandos (jedyna pamitka z przeszoci) na niewielkiej powierzchni
ciany wolnej od okien czy regaw. Na stole sta talerz ze skrkami pomaraczowymi i
kubek z resztk kawy z mlekiem. Do tego ten zapach zamknicia: tak pachn lokale
uchodcw.
Gens wrci, szurajc szarymi kapciami, z fioletowym fularem wok szyi, co w
poczeniu z zielonym swetrem, turkusowymi spodniami i nienobia czupryn nadawao
mu wygld ekstrawaganckiego artysty. Zdj okulary, odsaniajc oczy w kolorze
bladoniebieskim, a kiedy podawa mi szklank, dostrzegam w nich bysk dawnej siy Gensa.
Potem staro j przygasia. Przeprosi, jak gdyby czego zapomnia, wrci do stou i
machn rk przed ekranem. Pewnie kolejne badanie online. Obserwowaam migotanie
klinicznej bransoletki na jego chudej lewej rce.
- Mam kapryne cinienie - wyjani, sprawdzajc dane na ekranie, i dao si sysze
przerywane pikanie - a fakt, e dzisiaj omal mnie nie zastrzelono, nie wpyn na jego
uspokojenie... Kontroluj te puls i rytm serca... Przypuszczam, e chc y nadal, i to niele,
najduej, jak si da, bo jak nie, to nie wiem, po choler tak si przejmowa tymi wszystkimi
drobiazgami...
Wypiam kilka ykw i nagle uznaam, e dramat Gensa interesuje mnie o wiele mniej

ni mj wasny. I e pod kadym wzgldem ten mj jest pilniejszy.


- Czego pan chce ode mnie, Gens? - zapytaam. - Niech pan to wreszcie z siebie
wyrzuci.
- Czego od ciebie chc? A czego mam chcie!? - Jego oczy przelizgny si po mnie
od gry do dou, zanim wrciy do ekranu. - Oczywicie rozkoszy. Tego przecie chcemy
wszyscy, bez wyjtku, w kadej chwili. Nawet gdy pragniemy blu, jedyne, czego chcemy, to
rozkosz. A ty o tym wiesz.
Zacisnam pici. Jego wypowied wywoaa wspomnienie upokarzajcych wicze
na folwarku i poza nim, zawirowao mi w gowie. Patrzyam na niego przez ciemne okulary.
- To nie jest odpowied.
- Ale jedyna, jak ci mog da. - Wygasi ekran machniciem rki. - Jeste taka sama
jak zawsze: szukasz odpowiedzi, ktre moesz zrozumie. Uczennica przed profesorem... Ile
ja si staraem, eby wypleni z ciebie t mani! Wiesz, czego chc? Chc ni. Nie spa,
zrozum dobrze... pi jak niemowl i to bez piguek. Ale moje noce s kompletnie czarne, jak
gdyby film mojej niewiadomoci si skoczy, i nie ma kolejnej fazy. Wszystko, co robi, to
jedynie to, co chc robi. Czuj, e nawet moje serce bije tylko dlatego, e si o to staram.
Tskni za tym, eby zrobi co mimowolnie.
- Niech pan zostanie przynt - odparam.
- Bardzo dowcipne... - zamia si swoim chrapliwym miechem, przygadzajc
jednoczenie kokieteryjnym gestem gst siw czupryn. - Nie staram si wzbudzi w tobie
wspczucia, kochana, tylko odpowiedzie na twoje pytanie...
- Nie udao si panu w obu przypadkach.
Zamilk i nagle wskaza na okno.
- Chc morza. To jest druga rzecz, jakiej chc. Tskni za nim. W Barcelonie lubiem
nawet pochmurne dni, dziki morzu. Tu w Madrycie jest zbyt wiele kurzu. To ze miejsce na
czekanie. Ja ograniczam si do czekania, jak wszyscy. To troch przeszkadza, ale kto moe
tak sobie po prostu wyj z poczekalni?
Nie usiowaam nawet rozszyfrowywa sensu jego sw. Przyzwyczajona byam do
tego, e go nie rozumiem. Gens y po to, by by zagadkowy. By zrozumiaym oznaczao dla
niego by zniszczonym.
- Koniec kocw - doda - nie chc nawet twojej mioci. Nie jestem twoim tatusiem.
- Jeszcze tego by brakowao - wyszeptaam.
- Chc jedynie wyjani ci moj w u l g a r n o . To znaczy moj pozorn
wulgarno. Gdyby bya mao atrakcyjna, nawet bdc przynt... Ale popatrz na siebie:

dwadziecia pi lat i taka pikna... Troszk przybraa na wadze, co doskonale ci zrobio.


Ten twj wygld, tak... niesamowity... Na ulicy wszystkie gowy odwracay si za tob,
kochana... - Przytrzymywa si oparcia krzesa, jak gdyby potrzebowa laski take wtedy, gdy
si nie porusza. Wyda mi si nagle tak stary, e komplementy, jakie mi prawi, brzmiay
rzeczywicie po ojcowsku. - Jutro ma by przyjtko w tej dzielnicy na ruinach... Moi ssiedzi
staruszkowie zapytaj, kim jeste... Niektrzy bd myle, e ci widzieli w jakim filmie.
Bd sobie zadawa pytanie: Jak moe sobie pozwoli na tak luksusow dziewczyn?. I to
jest wanie w u l g a r n e. Nienawidz tego.
Przerwaam mu niecierpliwie.
- Prosz mi powiedzie, czego pan chce, czy to bdzie wulgarne, czy nie, a ja powiem,
czy si zgadzam.
Wyglda na bardziej zaenowanego ni zaskoczonego, ale ja wiedziaam, e w
pewnym wieku zaenowanie przestaje nas zaskakiwa.
- Po czci chciaem ci wyjani, d l a c z e g o tego chc - odpowiedzia i na
chwil przesta by troskliw babci, eby pokaza swoje wielkie zby.
- T cz ju zrozumiaam.
- Ale nie twoim emocjonalnym mzgiem. Przyja jedynie do wiadomoci. Lecz u
ciebie zawsze przewaaj emocje, choby twoja olbrzymia inteligencja bardzo chciaa je
kontrolowa. Twoja inteligencja jest jak ten kok, ktry sobie upia: skomplikowany, ale nie
moe zagarn caoci twoich wosw. Dziwne. Pamitam, e to samo mwiem ci ju dawno
temu. Majc szesnacie lat, bya czystym ogniem. Odkrya rozkosz bycia przynt, a ja
nalegaem: Diano, odsu emocje. J e e l i c h c e s z by przynt, nie bdziesz ni. To
jedyna praca, ktr dobrze si wykonuje tylko wwczas, kiedy si tego nie chce. A mimo
wszystko wiedziaem, e bdziesz jedn z najlepszych. Po to ci przecie wybraem. Trening
osobisty. I to jest wanie ten punkt, do ktrego chc doj: szkoliem ci przez cztery lata.
Bya przeliczn dziewczynk. Widziaem wszystko, co naleao w tobie widzie, i
sprawiem, e robia wszystko. S kochankowie, ktrzy umieraj po yciu w luksusie, nie
zrobiwszy nawet poowy z tego, co ty robia przy mnie. Podobnie jak Claudia Cabildo czy ta
Angielka, ktr szkoliem, Mia Anderson, albo Miguel Laredo, albo Alfredo Frommer...
Wybacz, ale musz wyraa si jasno. Jeeli o co ci prosz, nie chc popa w wulgarno
starego zboczeca. Czubym si o wiele bardziej upokorzony swoj prob ni ty, speniajc
j.
- Mwiam ju, e rozumiem.
- Powiedzmy.

Przez chwil patrzylimy na siebie nawzajem. Czyniam wysiki, by opanowa wstrt i


lk, jakie budzia we mnie obecno Gensa, pokaza mu, e ju nie jestem uczennic, ktra
z lkiem wspina si na maszt jego aglwki. Ale pojam, e on ma racj w jednym punkcie:
jako przynta zrobiam ju tak wiele rzeczy, e nie miao najmniejszego znaczenia zrobi co
wicej. Po prostu musiaam si na to zgodzi.
Zdjam okulary i zoyam je.
- Zrobi, co pan zechce, ale jeeli co w zamian dostan.
- Jasne, ukad to ukad - Gens zmieni ton, zachowywa si teraz w sposb
wystudiowanie naturalny. - Chcesz schwyta Widza, prawda?
- Chc wiedzie, jak moe mnie wybra.
- To proste: trzeba da mu rozkosz. To jedyne, czego pragn wszystkie istoty ywe. W
naszym jzyku oznacza to, e wybierasz co, co zadowala twj psynom. Na nieszczcie to,
co najbardziej zadowala psynom Widza, to Vera, jak ju wspominaem.
- Powiedzmy, e si z tym zgadzam.
Moja odpowied chyba go zdziwia.
- No wic?
- Ale to podanie, ktre Widz u s i e b i e r o z p o z n a j e. Pragnienie, ktre on
dopuszcza. Mwi pan, e to dopiero czubek gry lodowej. A pod spodem jest o wiele wicej,
ta ogromna, ciemna strona jego psynomu. Ja chc sta si dla niego podaniem,
k t r e g o n i e m o e z a a k c e p t o w a .
- Ani te odrzuci. - Gens z umiechem skin gow, jak gdyby ucieszyy go moje
sowa. - Chcesz by niezastpiona i doskonaa, ale zapominasz, moja kochana, e wtedy
wanie bdzie ci unika. Wpadnie w popoch. Nie moemy kontemplowa naszych
najgbszych pragnie, nie czujc lku.
Miaam gotow odpowied na te zastrzeenia.
- Ale pan moe mi pomc znale waciwy poziom. Punkt rwnowagi midzy
przyjemnoci a strachem. To, czemu nie zdoa si oprze przy wyborze, choby go
przeraao.
Gens wydawa si rozbawiony t analiz. Zoyam rce z tyu, jak pilna uczennica.
- Bd twojej propozycji kryje si w formie - zauway.
- Kady psychol to cae uniwersum psynomicznego wyrafinowania i przenikliwoci.
A Widz jest jednym z najbardziej przenikliwych. To geniusz przyjemnoci. Ma hedonizm
Falstaffa. Chcesz go rozszyfrowa w pi minut, a to niemoliwe. Nie da si w cigu minut
zrozumie Michaa Anioa albo Beethovena. - Gens przymyka oczy, a jego ton stawa si

coraz bardziej lodowaty. - Przysza na spotkanie ze mn ubrana w okrelone ciuchy i kolory,


bo wiesz doskonale, e one wanie przycigaj aurofila. I chowasz rce z tyu, kierujc do
mnie gupawy tekst, wystp pajaca, eby stary profesor ofiarowa ci wasn wiedz. Daj
spokj, Diano... Niedawno, stojc oko w oko z t uzbrojon wariatk, dokonaa wielkiej
sztuki. Oszczd mi wic teraz amatorskiego teatrzyku. I nie obraaj mnie swoj
w u l g a r n o c i .
Nie mrugnam nawet powiek. Gens by zbyt sprytny, ale i ja byam przygotowana.
- Mwi pan o ukadzie - odparam. - To znaczy, e ma pan co do zaoferowania.
- Mam proste wnioski. Nikogo ju nie obchodz.
- Bardzo auj, e nie mog panu osodzi goryczy emerytury.
Gens odpowiedzia na ogie tak jak zawsze: kontratakiem.
- Chcesz uratowa swoj siostr, a sama naraasz j na niebezpieczestwo tym
pragnieniem chronienia jej, co, jak ci mwiem, stwarza z niej idealny cel dla potwora...
- Pokrci w rozbawieniu gow. - Ona jest doskona przynt w tej akcji!
To ostatnie zdanie wywoao mj sprzeciw. Czasami podczas prb Gens zachowywa
si jak sadysta, adwokat diaba, i broni idei dokadnie innej ni ta, ktra wydawaa si
oczywista. Pomylaam, e moe robi to samo teraz.
- Moe a z b y t doskona - odparam.
- Sucham?
- Takie byy pana wskazwki, gdy trenowaymy przyjemno kontaktow: pene
zaspokojenie podania gasi je cakowicie.
- Wyjanij. - Zauwayam, e obserwuje mnie z zaciekawieniem.
- Vera moe by tym, czego Widz najbardziej poda, ale jeeli to t y l k o to, bez
domieszki czego innego, nigdy nie zdoa go usun, nawet jeeli zostanie wybrana.
Eskalacja przyjemnoci Widza skoczy si w chwili, gdy j osignie. Vera po prostu szybko
zagra Holokaust, i tyle. Nie bdzie n i c wicej. Podanie Widza opadnie samo, nie
prowadzc go nigdzie dalej. Mwi pan, e tylko chodem mona sprawi, by pojawio si
ciepo. Jeeli stan si jego t a j e m n przyjemnoci, tym, czego poda i co zarazem
odrzuca, mog tak wysoko podnosi napicie, e go zniszcz. I pan o tym wie, wic niech pan
przestanie udawa. By pan moim profesorem, ale ja ju nie jestem pask uczennic. Niech
pan mnie rwnie n i e o b r a a swoj wulgarnoci.
Umilkam, jakby mi zabrako oddechu. Gens patrzy obojtnie.
- Chcesz sta si jego stumieniem... Tym, co jego stumienie w sobie zawiera.
Genialne - przyzna, jak gdyby dokonywa oceny. - Ale nie przyklasn temu.

- Jak to pan mwi? Niewane, e publiczno nie klaszcze, o ile w teatrze zapadnie
absolutna cisza.
Po braku pochwa widziaam, e tym razem by peen podziwu dla mnie.
- Problem ze zdaniem chc sta si jego stumieniem tkwi w pierwszym sowie zaznaczy. - Chcie by pozytywn i negatywn stron czyjego podania jest rzecz
niemoliw. Wola ogranicza si do niszczenia treci niewiadomych.

Totalne

podanie jest zawsze symboliczne, nie do zagrania: ulega zniszczeniu nawet przy prbie
werbalizacji. Powiedz mi, czego c h c e Falstaff? Mam na myli Falstaffa z Henryka IV, nie
z Wesoych kumoszek...
Wiedziaam, e Gens mwi o genialnym, zabawnym grubasie, ktrego w swoim
filmie spopularyzowa Orson Welles5.
- Przey - odparam.
- Wcale nie. Falstaff to czysta przyjemno: epikurejczyk, kamczuch, uczuciowiec...
Nie chce nic, bo chce wszystkiego. Wielka gumowa lalka napeniona cukrem, klucz do
czystej przyjemnoci... Swego czasu rozwaaem nawet pomys, e w tej postaci moe si
zawiera sekret maski, ktra przyciga w s z y s t k i e filie...
Skinam gow na wspomnienie tej dawnej zudnej teorii Gensa.
- Maska Yoricka.
- Tak, doker. Byem przekonany, e w naszym wntrzu, w epicentrum naszego
podania, tam gdzie bulgoce magma, ktra powoduje wybuch rozkoszy, obrazy, jakie
posiadamy, s te same. Jeeli nie, to po co istniej symbole? Tam, w dole, w tej otchani,
twoja i moja rozkosz maj identyczn posta. On to wiedzia - wskaza na portret Szekspira z
Chandos. - Dlatego jego sztuki dotycz nas wszystkich... Zawsze sdziem, e maska Yoricka
krya si w nich. Tyle pracowaem, eby j zdoby...
Przez chwil oboje wpatrywalimy si w Szekspira: jego spiczast brod, kolczyk w
uchu, dalekie i bystre spojrzenie. Wydawao mi si niewiarygodne i rwnie niepokojce, e
Gens nadal wierzy w to eldorado psynomiki, w legend, do ktrej ukucia sam si przyczyni,
w istnienie maski, ktra jest w stanie przycign w s z y s t k i e filie, a ktr sam ochrzci
mianem Yoricka, bazna, ktrego czaszk trzyma w rku Hamlet w synnej scenie. Moe to
oznaka staroci.
- Ale nie udao mi si - powiedzia na koniec, jakby mwi do portretu. - Maska tego
rodzaju wymaga od przynty stopnia mimowolnoci, ktry jest obcy ywym istotom. Trzeba

Falstaff, scen. i re. Orson Welles, 1965.

by tak m a r t w y m, jak prawdziwy Yorick, eby gra mask Yoricka, o ile w ogle
istnieje... - Spojrza na mnie i zauwayam w wyrazie jego twarzy lekkie rozbawienie. - Tak
wic jedyne rozwizanie, ktre masz, jest niemoliwe... Nawet Szekspir nie zdoa go znale.
- S rzeczy bardziej konwencjonalne. Wykorzystanie mojego pragnienia ratowania
siostry...
- Posuy si nim jako implikacj emocjonaln, tak - uda, e si nad tym zastanawia,
drapic si w brod.
- W stylu techniki Federa dla maski Bezczynnoci: ty nie c h c i a a przyciga
Widza,

chciaa

ratowa swoj siostr i w ten sposb

przycigaa

niewiadomie... Odrobia lekcje. - Nie odpowiedziaam. Gens umiechn si brzydko. - Ale


to ci nie wyjdzie. Widz posuguje si pewnym

zrcznym

chwytem i... i,

powiedziabym, straszliw sztuczk, aby wymyka si przyntom... Nawet jeeli


przekroczysz t barier, nie zapiesz go.
I nagle ju wiedziaam. Miaam cakowit wiadomo, e Gens bawi si ze mn, jak
zawsze: bawi si od pocztku, aby dosta ode mnie to, czego pragn.
- Pan wie, co to jest - powiedziaam wolno - niech mi pan powie, czego chce pan w
zamian. Cokolwiek by to byo, prosz mi powiedzie, a z r o b i t o.
Jak gdyby ta deklaracja bya pieczci, na ktrej postawienie czeka, Gens unis
nagle rk i elektroniczna aluzja za jego plecami opada, pograjc salon w cakowitej
ciemnoci. Lampa stojca, wymierzona wprost w moj twarz, olepia mnie. Poczuam
gorco. Usyszaam skrzypienie krzesa.
Przez jaki czas siedzia tam na wprost mnie, patrzc w milczeniu, z twarz skryt w
mroku. wiato nad jego gow rozpomieniao biae wosy.
I wreszcie powiedzia, czego chce.

16
Mniej wicej o tej samej porze, we wtorek rano, kiedy Vctor Gens oznajmia Dianie
Blanco, czego chce, Alberto lvarez Correa, oficer cznikowy midzy MSW a
Departamentem Psychologii Kryminalnej, odkry samochd: zaparkowany po drugiej stronie
ulicy nowy model bmw w kolorze marengo, z przyciemnianymi szybami. lvarez nie mg
dostrzec, kto znajduje si wewntrz, ale wiedzia, e tam wanie odbdzie si spotkanie.
Owinity w ciemny paszcz i wymachujc neseserem, lvarez rozejrza si jak dobry
obywatel w jedn i drug stron, zanim przeszed przez jezdni. Ulica nosia nazw jakiej
bitwy wygranej przez sawnego krla, ale lvarez nie pamita ani co to za bitwa, ani co to za
krl. Uliczka bya jakby wpasowana pomidzy dwa biurowce w Campo de las Naciones i
zaludniali j jedynie modzi urzdnicy i pracownicy luksusowych salonw samochodowych.
Znajdoway si na niej dwie restauracje i winiarnia. Ta ostatnia, o kilka krokw od bmw, bya
udekorowana beczkami i nieuchronnie przypomniaa lvarezowi gupi anegdot, jak
usysza tego ranka podczas nieformalnego niadania z ministrem spraw wewntrznych i
dyrektorami wydziaw: Wywiadu, Zasobw Ludzkich i Operacyjnego w Krajowym Orodku
Wywiadowczym. Wymiewano si z sekretarza za plan wakacyjnego spotkania z
zagranicznymi kolegami, w ktrym wrd rozrywek figurowao zwiedzanie kilku bodeg.
- Nastpnym razem zaprowadzimy ich na zarzuel - mwi minister. By w dobrym
humorze, cho lvareza martwio, e dobry humor politykw prawie zawsze zdradza
ignorancj. - Przyjedaj do Hiszpanii? No to naturalnie zwiedzanie bodeg z
przewodnikiem! Boe, co za chaa!
- Lepiej ich od razu wzi na corrid - podsumowa, w tym samym duchu, dyrektor
wywiadu, rosy brunet, ktrego umiech zdradza piln potrzeb wizyty u ortodonty.
lvarez umiechn si niechtnie, siedzc w kcie na kocu dugiego stou. Kroi
czerstwy rogalik i zmienia go w przyswajaln mikk mas, popijajc ohydnym sokiem
pomaraczowym. Na tych spotkaniach odnosi wraenie, e wiat rozpada si na kawaki i
nikogo to nie obchodzi, poniewa, koniec kocw, to on ma wszystko powstrzyma, on,
Alberto lvarez Correa, godny oficer cznikowy midzy MSW a ca reszt. On i jego
chopcy.
Zorientowa si, e zaciska szczki na wspomnienie tego niadania, i stara si

przenie napicie na rk, w ktrej trzyma neseser. Spojrza na zegarek: przyby o minut za
wczenie, co byo najwaciwsz por. By punktualnym, gosi jego ojciec, to mie poow
rzeczy dobrze zrobionych. A ta druga poowa, tato?, pyta zawsze, gdy by may.
Moi chopcy, pomyla, przechodzc przez ulic. Ukry swoje oburzenie i wszystkie
inne emocje gboko, na kilometr wewntrz wasnej wiadomoci, jak zwyk czyni.
Tak ich nazywa minister: chopcy. lvarez musia przyzna, e wyraenie to
podobao mu si bardziej ni agentki, jak mawiaa poprzednia pani minister, przekonana
bdnie, e dysponuje wycznie dziewczynami.
Ponadto pani minister nie chciaa nawet sysze, e te agentki robi co
niewaciwego lub obraliwego dla ich pci, ani o tym, e mona nie szanowa praw
konstytucyjnych, powierzajc im zadania. lvarez podejrzewa, e owa dama mylaa, i
przynty to co niewiele mniej ni 007, wyszkolone w sztukach walki, szpiegostwie i
prowadzeniu sportowych wozw. On ogranicza si, jak zwykle, do wysuchiwania jej i
prezentacji swego raportu. Przez ponad dwanacie lat na swoim godnym i zaszczytnym
stanowisku oficera cznikowego itd. przywyk do kolejnych absurdalnych pomysw
kadego nowego ministra. Pomys z chopcami nie by taki znowu najgorszy.
- A jak tam chopcy, Alberto? - zapyta minister podczas niadania.
lvarez wzruszy ramionami i poda ulubion odpowied.
- W porzdku, panie ministrze. Poprzydzielani. - Bya to gupia odpowied typu A.
Normalnie nie potrzebowa innej, ale w tej samej chwili zauway, e nadcigaj burzowe
chmury, wic uzna za konieczne dooy odpowied B, bardziej dopracowan. - Ale moe
lepiej omwi poszczeglne przypadki.
- Czowieku, skoro ju o tym mwimy... - zacz dyrektor wywiadu i wyrazi swoje
zaniepokojenie powstaniem nowej neotalibaskiej komrki w Hiszpanii. Oznajmi, e widzi
piln potrzeb infiltracji wrd jej czonkw. Przez chopca, uszczegowi.
Z kolei dyrektor wydziau operacyjnego chcia wiedzie, co ma przekaza Interpolowi
w kwestii grupy handlujcej biaymi kobietami, dziaajcej na andaluzyjskim wybrzeu,
ktrej odnogi ka podejrzewa, e stanowi ona cz pewnej znanej grupy sowieckiej
(uywa argonu, jakim okrelano przestpcze ugrupowania ze Wschodu w Hiszpanii).
Potrzeba byo dwch lub trzech dziewczyn. Nie doda, bo to byo oczywiste, e dziewczyny
te musz da si porwa. Kiedy przysza jego kolej, minister oznajmi, e dosownie pi z
aktami na temat Widza i Truciciela pod poduszk, a waciwie przyprawiaj go one o
bezsenno
Gdy skoczy, wszyscy wlepili wzrok w lvareza.

Wyjani im wic, w jaki sposb poprzydzielani s chopcy i jakie s priorytety w


kadym przypadku, nie wchodzc jednak w szczegy. Ale by was wkurzyy szczegy myla - a was obchodzi tylko streszczenie. Patrzy to na jednego, to na drugiego, ciskajc im
ogryzki wyjanie, wiadom, jak bardzo by si przerazili, gdyby im powiedzia, e nie widzi
ju adnego chopca, ktry mgby tego unikn. e ju to omawia z Padill, zawsze poza
teatrami. e wznis mur midzy przyntami a nim, tak jak politycy wznosili go midzy nimi
samymi a lvarezem. Bo moe kto mgby pomyle, e istniej takie istoty ludzkie przypuszcza - ale e nie pracuj w tym kraju, w tym miecie, wrd nas.
- Tak wic wszyscy zarzucili sieci - podsumowa lvarez, przypomniawszy sobie w
por, e sowo przynta byo cakowicie zakazane w rozmowach na wysokich szczeblach w
policji hiszpaskiej, wcznie z nieformalnymi niadaniami.
- wietnie, wietnie, wietnie - Jorge Martos, minister, umiecha si, gadzc
szpakowat brod. lvarez czeka w pogotowiu. Wiedzia, e Martos posuguje si
politycznym systemem powtarzania po trzykro tego samego, by da sobie wicej czasu do
zastanowienia. - Niewtpliwie trzeba by mie jakie efekty, bo jak si patrzy w raporty moich
ludzi, rozpacz ogarnia. Ostatnie, co proponuj w przypadku mordercy dziewczyn, to
zaatwienie nakazu sdowego, by dokona rewizji w kilkudziesiciu domach na prowincji.
lvarez pamita, e minister nigdy nie uywa okrelenia Widz, przezwiska,
ktrego kto niezwizany z psychologi kryminaln nie by w stanie zrozumie.
- Powiedziaem im: Prosz was, bdmy powani... - doda minister.
- Ale to absurd - skomentowa dyrektor wywiadu.
- Dziwactwo - stwierdzi lvarez uamek sekundy pniej.
- Ale rozumiem ich, do diaba, poniewa suweillance nie robi nic, nic, nic. - pochwaa
i nagana stanowiy u ministra norm w dyskusjach. - Mamy dziesi helikopterw
patrolujcych Madryt wyposaonych w skaner do wykrywania... A jaki rezultat? Pi
faszywych alarmw w domach prywatnych. Pozwy sdowe. I cholerne koszty procesw.
- Wychodzi si... - lvarez umilk, by przekn flegm, ktra hamowaa mu gos. Przepraszam... Wychodzi si z zaoenia, e obiekt ma olbrzymi dwupoziomow podziemn
piwnic. Ale najprawdopodobniej uywa blokad najnowszej generacji plus wirtualnego
konwertera, by faszowa struktur domu. Mamy nowy system, ktry pozwala wykry ten
wyszukany sprzt, ale... gdybym dysponowa na przykad systemem F-SASAT, to jest
aktywatorem faszywych sygnaw z satelity, wwczas...
Gdy tak odczytywa informacje, czujc si coraz bardziej gupio w swojej roli
przemdrzaego mokosa, lvarez myla: A folwarki? Zamknlimy wszystkie. To prawda,

e przynty byy w nich traktowane w sposb nieludzki... Zwaszcza w tym nalecym do


Gensa, pod Madrytem... Tak, tak... zgoda, ale... Czy teraz tsknimy za dobrze wyszkolonymi
przyntami, jak kiedy Claudia Cabildo czy Diana Blanco? Zabralimy departamentowi
prawie poow budetu z powodw etycznych i ekonomicznych, i teraz... Czego chcie?
Mamy, co mamy, 007, licencja na zabijanie, to wszystko....
- wietnie, wietnie, wietnie. Wszystko wic pod kontrol - owiadczy minister.
Wszystko pod kontrol, jedno wielkie g w n o, pomyla lvarez.
Kiedy niadanie dobiego koca, uwiadomi sobie, e te bazny nawet nie zajkny
si na temat przynty zaginionej w walce, Elisy Iglesias, jak j nazwa mimochodem szef
wydziau operacyjnego w rozmowie z lvarezem. Elisa Catedral czy Elisa Monasterio6,
wszystko jedno, lepiej jej nie wymieniajmy w ogle. Miaa z a l e d w i e osiemnacie lat,
podkrela ten z operacyjnego. Prosz, nie wymieniajmy przynt, ktre jeszcze nie osigny
wieku, w ktrym by na to zasugiway. Nie mwmy o dzieciach. Krzyczycie pod niebiosa,
kiedy musicie wyjania ambasadzie Francji, e jaka szesnastoletnia francuska studentka z
Tuluzy zostaa porwana przez naszego krajowego psychola, ale nie mwmy o dzieciakach,
ktre s przyntami...
Przechodzc przez ulic, lvarez Correa poczu, e rogalik wywraca mu si w
odku. Najgorsze, e by w stanie zrozumie stanowisko kolegw, bo sam mia dzieci.
Wyobra sobie, e one uczestnicz w takiej maskaradzie... Wyobra sobie, e wicz na
jakim folwarku, jak zadowoli szaleca... A teraz wyobra sobie, e temu wariatowi udao
si porwa twoje dzieci t y l k o d l a t e g o, e nikt nie chcia poprawi wiata przynt.
Wyobra sobie, e s torturowane t y l k o d l a t e g o, e nie istniej dobre przynty,
zdolne zaprzeda si szalecowi i zniszczy go. Koniec kocw - jak kiedy powiedzia
doktor Gens - przynty robi to, co nam si podoba, choby aden ustawodawca nigdy nie
zaakceptowa przyjemnoci przynty jako dowodu na legalno ich dziaalnoci.
Jego niespokojna podwiadomo podsuna mu inne ze wspomnienie: spotkanie z
Dian Blanco ponad tydzie wczeniej. Blanco, jedna z ywych legend departamentu, ktr,
przez przypadek, oglda kiedy podczas prby w teatrze, lata temu, dowiadczajc wwczas
po raz pierwszy na wasnym ciele wielkiej siy tych istot... Przeklte przynty, jego osobiste
demony, jego dzienne koszmary, jego chopcy, na ktrych nie mg patrze wprost, ale
ktrych take nie potrafi min obojtnie. Przynty rwnie potworne jak ich zdobycze. I ich

Gra sw: monasterio to klasztor, catedral - katedra, iglesia - koci, a iglesias jest czstym w
Hiszpanii nazwiskiem.

szkoleniowcy, doda w mylach lvarez z dreszczem odrazy. Bo czy Vctor Gens by bardziej
ludzki? Przypomnia sobie z ulg dzie, kiedy ten dziwaczny psycholog odszed na zawsze.
Oczywicie, wiedzia, e Gens wci yje, a Padilla opowiada mu, e czasami przesya mu
raporty o szczeglnych przypadkach, by zasign jego opinii. Ale przynajmniej stracilimy
go z oczu. P r z y n a j m n i e j.
Nie mg znie wspomnienia Gensa. Grzechy Gensa byy take jego grzechami.
Jego grzechy, jego upadek. Na skutek incydentu z Dian i mimo e nic nie rozumia z
psychologii psynomicznej, lvarez przeczyta opis wasnej filii. Filii dwuznacznoci,
powizanej z drug, zwan fili upadku, wywodzc si w pewnym stopniu ze sztuki
Szekspira Henryk V, w ktrej mowa o mierci Falstaffa, symbolu owego upadku w
dojrzaym wieku, o przyjemnoci, jak mody krl musi powstrzyma. A czy take zastanawia si lvarez - jego osobistego upadku, poczucia pospiesznego staczania si ku
moralnej pustce, ku gardzieli, ktra pochania bez rnicy sprawiedliwych i grzesznikw?
Samochd o przyciemnionych szybach wydawa si coraz wikszy, w miar jak si
do zblia. Zapewniano go, e spotkanie nie przekroczy godziny, co mu rzecz jasna
odpowiadao, gdy mg wrci na czas do biura w MSW, zamkn drzwi i przygotowa si
na przyjcie holokonferencji z Londynu ze swoim najmodszym synem, Ismaelem. Szesnacie
lat radoci i zmartwie. Och, Boe, jak b a r d z o pragn znowu zobaczy twarz syna i
jego chude chopice ciao. Syn studiowa w elitarnej szkole w Londynie, w ktrej kadziono
nacisk przede wszystkim na sztuk i przedmioty humanistyczne. Pragn by aktorem i
lvarez si ugi. W kocu mg ju liczy, e dwaj pozostali synowie, byskotliwy
przedsibiorca i student Trinity w Dublinie, marzcy o karierze polityka, zaspokoj
mieszczaskie rodzinne pragnienia. Czemu nie pozwoli, by Ismael pody swoj drog?
Przypomniao mu si nagle, e podczas ostatniej holokonferencji chopak skary si na nud
wiejc z przedstawienia, ktre ostatnio widzia w Globe Theatre. By to wanie Henryk V, a
Ismael upewnia si: Tato, nie jest to chyba

najlepsza

rzecz, jak ten

c z o w i e k napisa, prawda?.
Pragn odsun synw od tego wiata i jego niebezpieczestw, chroni ich przed
istnieniem przynt, modych jak i oni, grajcych Szekspira, eby mc broni innych. Bo kto
musi robi to, co naley, mawia Gens.
lvarezowi al si zrobio samego siebie na widok odbicia w przyciemnionych
szybach samochodu. Widzia w nich czowieka, za jakiego mieli go inni: ysego biurokrat
przechadzajcego si w madryckiej jesiennej szaroci. Oficer cznikowy, co za wistwo:
wymylone stanowisko, ktre nawet nie jest polityczne... Ale kto musi to robi, nieprawda?

A poowa rzeczy dobrze wykonanych tutaj nie wystarczy, tatusiu.


Samochd wydawa si pusty. Wewntrz nic si nie poruszao, nie dochodziy stamtd
adne dwiki. lvarez obchodzi go od tyu, by otworzy przednie drzwi od strony pasaera,
i myla: Kiedy przecie wreszcie wpadn... Widz i Truciciel... Pewnie zapalibymy ich
nawet bez przynt. Byaby to tylko kwestia czasu. Pytanie brzmi: j a k d u g i e g o?. Do
pewnego stopnia mia tak nadziej, jako e powodem tego tajnego spotkania byo
przekazanie wieych ladw obu przestpcw. Gdyby mg poinformowa ministra o
pewnych postpach w obu ledztwach, dzie skoczyby si szczliwie.
Wycign rk ku drzwiczkom i nagle co mu przyszo do gowy.
Zachowujc protok przewidziany dla tego tajnego spotkania, poleci ochroniarzom,
by na niego nie czekali i wrcili do ministerstwa. Zwolni take swego szofera i sekretarza,
ktry towarzyszy mu zawsze. By sam.
Taka ewentualno nie powinna go niepokoi, jako e spotkanie, na ktre si
wybiera, byo spraw zupenie normaln. Kody zostay sprawdzone. Mia si spotka z
osob, ktr zna, jak zazwyczaj.
A jednak nagle poczu niepokj.
Wyobra

s o b i e, e

ktry

tych

p o t w o r w,

ktre

p o l u j n a t w o i c h c h o p c w, c z y h a t u t e r a z n a c i e b i e, w
t y m s a m o c h o d z i e.
Pomys by absurdalny, ale nie po raz pierwszy czu si zaatakowany przez
niespokojne duchy, ktre w sobie nosi. Jego praca obligowaa go do opuszczania muzealnych
korytarzy ministerstwa i stawiania czoa koszmarom bdcym dzieem jednej i drugiej strony:
niebezpiecznych szalecw i strasznych przynt. Nikt nie by w stanie zrozumie, ile odwagi,
ile mstwa trzeba byo wykaza, eby po prostu pozosta codziennie takim samym.
Otworzy drzwiczki i lekko je uchyli. Wntrze samochodu, ktre mg obserwowa z
zajtej pozycji, byo ciemne i puste. Podmuch powietrza przynis jego nozdrzom lekki
zapach pynu do golenia.
- Cze? - rzuci ostronie.
- Wejd - odpowiedzia znany mu gos.
Uspokojony lvarez schyli si i zaj miejsce pasaera, umieszczajc neseser w
schowku i zbierajc poy paszcza, by zamkn drzwi.
- Mam nadziej, e to potrwa tylko godzin - rzuci w kierunku osoby siedzcej za
kierownic - i e warto...
I wwczas si zorientowa.

Nie byli sami. Niewtpliwie jaka inna posta ukrywaa si na tylnym siedzeniu, a
teraz si podniosa. Alvarez widzia jej cie na desce rozdzielczej.
Ostatnie, co pomyla, odwrciwszy si i zetknwszy z ciemnoci, to e nie zdy na
czas na holokonferencj z synem w Londynie.

17
Jak zawsze wykonaam swoj prac z pogard. I jak zawsze staraam si wykorzysta
t pogard na wasny uytek.
Wci brzmia w moich uszach nosowy ton gosu Gensa, gdy chwil wczeniej
wyjawi mi, czego chce.
- Daj mi Pikno. Cakowite. Od dawna tego nie widziaem. Usidli mnie tym.
- Nie mog usidli pana Piknem. To nie pana filia.
Ale Gens nie uzna moich obiekcji.
- Jestem aurofilem, wic wiesz, e moesz, jeeli zrobisz to dobrze i dasz z siebie
w s z y s t k o... A woysz - stwierdzi z przekonaniem. - Twoich rodzicw torturowano i
zabito, a twoj siostr brutalnie pobito, kiedy miaa dwanacie lat. Ty take tam bya, ale
tobie prawie nie zrobiono krzywdy. Wiesz dlaczego?
- Nie pamitam - odparam roztrzsiona.
Gens skin gow ze swojego krzesa.
- Och, oczywicie, zablokowaa to wspomnienie, bo czujesz si winna. Od tamtego
czasu uwaasz, e masz dug wobec Very. Chcesz si dla niej powici, chcesz j uratowa i
wiesz, e ja jestem twoj jedyn szans, by upolowa Widza... Dlatego dasz mi Pikno ca
sob. Jeeli mnie usidlisz, pomog ci.
Jego obrzydliwy szanta nie zaskoczy mnie. To by Vctor Gens we wasnej postaci.
Nie jaki staruszek o miym wygldzie, ktry poddaje si rutynowym badaniom lekarskim,
jada pomaracze i popija kaw z mlekiem. Przyzwyczajona byam do nienawici wobec
niego. Przygotowa mnie mentalnie ju wczeniej na tego rodzaju spotkanie.
- Zgoda - wyszeptaam.
Czuam gniew i pogard dla samej siebie. Wiedziaam, e Gens chce si mn
n a s y c i jak narkotykiem. To, eby szkoleniowiec posugiwa si przynt dla wasnej
przyjemnoci, byo ju perwersj, zboczeniem. Oczywicie, zdarzay si takie przypadki,
chocia ja nie znaam adnej przynty, ktra by si atwo zgodzia na tego typu upokorzenie.
Ale pomylaam, e o ile go usidl, zdobd informacj, jakiej pragnam, choby si
wzbrania, by mi j powierzy. Jeeli Gens zamierza gra nieczysto, to ja byam gotowa
odbija ciosy.

Sprawdziam cian za sob. cian w przedpokoju przy salonie. Wisiao tam lustro w
grubych ramach i staa krzywa komoda, oba meble moe za bardzo rzucajce si w oczy, ale
wiato dochodzce z przodu zasonioby je moim wasnym cieniem. Posuyabym si
pogard jako barier dla wzmocnienia efektu.
Pikno potrzebuje dystansu: dotkn go to je zniszczy. Chodzi tu o mask Woli.
Polega ona na tym, eby przekona twoj zdobycz, e jeste n i e o s i g a l n a. Stopie
Pikna ronie tym bardziej, im mniej dostpn i blisk udajesz. Szyfr znajduje si w komedii
Wieczr trzech krli, w ktrej kady bohater kocha albo udaje, e kocha, niewaciw osob.
Gens oczekiwa na pocztek spektaklu w milczeniu. W wietle lampy nie potrafiam
nic odczyta z jego twarzy, ale wyobraaam sobie, e si umiecha, pochylony, dyszc jak
stary zboczeniec, ktry zapaci za chwile rozkoszy. To mi pomagao zdystansowa si od
niego.
Pierwsze, co uczyniam, to wycofaam si kilka krokw i oparam o komod.
Opuciam swobodnie ramiona, lekko ugiam kolana i wykonaam zmian stanu:
otworzyam usta, uwolniam oddech i nagle si umiechnam.
- Sdziam, e pana znam, profesorze... Mylaam, e jest pan naukowcem, mdrcem...
Ale widz, e jedyne, na czym panu zaley, to pouywa sobie...
Graam. Wyrzucaam z siebie jakikolwiek tekst, zaimprowizowany, aby mc posuy
si odlegym tonem gosu, waciwym dla czci wstpnej Pikna.
- Chce pan obejrze przedstawienie, prawda? - dorzuciam - No to zaspokoj pana...
- Przedstawienie nie jest odmienne od prawdy - wyszepta Gens z mrokw. - Ja wiem,
dlaczego to robisz. Ty wiesz, dlaczego to robisz. Nie ma oszustwa. Wiedziaa rwnie,
dlaczego na dzisiejszy dzie ubraa si tak, a nie inaczej, w t bluzk przezroczyst na
bokach... - Jego kolana wynurzyy si ze strefy cienia, a gdy mwi, rkoma wygadza
pogniecione turkusowe spodnie. - Nigdy, nigdy do koca nie zrozumiaa tej drobnej rnicy,
Diano... Jeeli ty udajesz, a ja w to w i e r z , to jakie wwczas znaczenie ma prawda?
- Prawda jest istotna, bez wzgldu na to, jak jest.
- Daje spokj. Jeeli wierz, e mnie kochasz, to dla mnie to bdzie prawda. A jeli
wierz, e jeste pikna, to jeste. Nie mog pj dalej ni twoja maska. Nikt nie moe. To,
w co w i e r z y m y, e jest - j e s t. Teraz widz ci stojc przed sob i nie bardzo wiem,
co starasz si zrobi... Twoje sowa, twoje gesty... czy wszystkie one stanowi cz maski?
Jeste dla mnie zagadk, podobnie jak ja dla ciebie. Ale jeeli ofiarujesz mi rozwizanie
swojej zagadki, a ja je przyjm, to jakie znaczenie moe mie to, czy jest ono faszywe,
powiedz sama? Dla mnie to bdzie j e d y n e r o z w i z a n i e.

Po chwili doda:
- Ale nie wiem, po co to mwi... Wybacz, e ci przerwaem, prosz...
Zdaam sobie spraw ze sprytnej puapki, jak na mnie zastawi. To rozumowanie,
najwyraniej dobrze przygotowane, stanowio jego lini obrony. Gens wiedzia, co go czeka, i
wznosi mur obronny z cegie wulgarnej logiki. Jednake, dodajc, e nie wie, po co mi to
wszystko mwi, sprawi, e zwtpiam w jego prawdziwe zamiary.
By chytry jak lis, ale nie mia przed sob nowicjuszki.
Podczas gdy Gens mwi, wymylaam ksztat, w jakim wiato lampy powinno odbi
si na moim ubraniu. Pikno wymaga wiata zenitalnego, ale my, przynty, musiaymy
improwizowa z tym, czym w danej chwili dysponowaymy. Pochyliam si, sprawiajc, e
zafaloway refleksy na mojej bluzce, rozstawiam nogi, podniosam praw rk do uda.
Neutralna ekspresja.
- Bdzie, jak bdzie, jeeli chce pan, ebym udawaa, zrobi to - powiedziaam
obojtnie. - Dam, o co pan prosi. I gwno mnie obchodz motywy. - Oparam lew rk o
brzeg komody. - O cokolwiek pan poprosi...
Rce do wosw, jakbym chciaa je przygadzi, gestowi towarzyszy delikatne
dyszenie. W ten sposb uwaga zdobyczy nadal skupia si na mojej twarzy w obramowaniu
ramion i wiata. Prawa rka opada powoli, do do gry; oczy Gensa bd usioway ledzi
jej trajektori. Zatrzymaam j na wysokoci uda i odsunam od ciaa.
Wydawao si, e na scenie zapanowa nagy spokj. Mimowolny wiadek sdziby,
e starzec naprzeciwko mnie zasn, ale ja wiedziaam, e zdoaam dokona wyomu w jego
obronie. Sam Gens nazywa t faz godzin policyjn: psynom, zatopiony w przyjemnoci,
zaczyna si buntowa, a rozum zamierza go zdusi kneblem wymuszonego spokoju.
- Jeste... dobra - wyszepta. - Ale s granice, puap dla tej maski, i wiesz o tym...
adna przynta tego nie przekroczy. Przegrasz.
- Moliwe.
- Podoba mi si, e si nie poddajesz. e nadal walczysz.
- To nie ja walcz. To pan.
Uniosam podbrdek. Niespodziewanie pochyliam gwatownie gow. Nazywalimy
to zoom: publiczno wzrokiem obejmuje cz ciaa, ktr dwukrotnie poruszasz. To samo
robi czarodzieje. Wykorzystaam t chwil na zmian ekspresji: lekki odcie dumy. To
powinno rozproszy jego uwag na tyle, eby mj gest skrzyowania rk na wzgrku
onowym zdoa go zaskoczy.
Kiedy szykowaam si do kolejnego ruchu, Gens odezwa si:

- Chyba powinnimy przesta. Zatrzyma si w tym miejscu.


Na pocztku ten komentarz mnie zmyli. Ale gdy stwierdziam, e Gens nic wicej nie
robi ani nie mwi, zrozumiaam, e zaserwowa mi kolejny gupi tekst, aby zahamowa
rozkosz, ktr w nim wywoywaam. Uyam tej sabej obrony dla podkrelenia swoich
naciskw.
- Prosi pan, wic daj.
Wymyliam sztuczk, eby pokaza, e jestem nieosigalna, udawa, e gram Pikno
pod p r z y m u s e m. Udaam, e zeraj mnie nerwy, jak debiutantk. Drobne drenie
koniuszkw palcw, mruganie powiekami, dolna warga przygryziona. Sprawiaam mu
rozkosz, pokazujc, e o d r z u c a m n i e dawanie mu rozkoszy. Co zreszt byo
prawd. Ale w naszym teatrze przynty uciekay si do prawdy, eby udawa.
Gens jkn. Wiedziaam, e mog nadal podnosi napicie.
- Chyba... uda ci si mnie usidli - przyzna. - Ale nigdy nie zdoasz zmieni mnie w...
Jak powiedziaa?... W rwnowag midzy podaniem a strachem Widza... Psychole
rozkoszuj si p o z o r n i e. Dla nich nie istnieje rnica midzy scen a widowni...
Bohater sztuki jest tym samym co aktor dla psychola i... Och, Boe...
Ten rozpaczliwy ton... Nie udawa. Zaczynaam na Gensa oddziaywa.
Nieubaganie otwieraam sobie drog do jego psynomu.
Lecz Gens si nie poddawa: cign swoj peror z uporem kapitana, ktry odmawia
porzucenia toncego statku.
- Pikno ma swj puap... Powiem ci jaki: nie moesz unikn udawania. Teraz
udajesz, e udajesz... Wywoujesz we mnie reakcj, ale moja wiadomo wie, e udajesz.
Jeste zamknita we wasnym teatrze... I to jest twoja klska...
- Zrobi, co si da.
Skrzyowaam rce na udach. Wykonaam obrt, tak eby Gens mg zobaczy moje
plecy odbite w lustrze za mn. Moje plecy miay do niego przemwi innym jzykiem. Dwa
ciaa, dwa rne przekazy.
Ten gest sprawi, e przerwa swoj gadanin i nachyli si ku mnie. Wwczas
gwatownie zerwaam kontakt midzy naszymi oczami, jak gdyby nagle zainteresowa mnie
jaki punkt na cianie. W ten sposb umoliwiaam mu gboki oddech, ale nie zmniejszaam
napicia.
Gens wykorzysta t przerw, by doj do siebie.
- A jak przekonasz publiczno, e twoje udawanie to prawda...? Publiczno to z
definicji niedowiarki... Jak mona postpi krok dalej? To samo mamy teraz... Maska moe

ci upikszy w dowolnym stopniu, ale nigdy nie zdoasz ukry, e j nosisz. Im bdzie
pikniejsza, tym bardziej widoczna si okae...
Staraam si, by jego sprytne sowa nie rozproszyy mojej uwagi, i niespodziewanie
zmieniam taktyk.
Stanam bokiem. wiato pado w peni na przezroczyst cz bluzki. Gens nie
s p o d z i e w a s i tego ruchu i zaniemwi. Kusi go wasnym ciaem, nagim pod
rozciciem od szyi do butw, byo ewidentnie bdem nowicjuszki. Traciam wtedy
niedostpno, na ktrej zbudowanie tyle pracowaam. Ale ja posunam si d a l e j.
Schyliam si, przelizgnam rkami po ydce do suwaka prawego buta i odsunam go.
Zdjam but, jakbym smarowaa nog kremem, delikatnymi, regularnymi ruchami. Zdejmujc
buty, nie przestawaam mwi, podajc tekst tonem spontanicznym, jakbym bya
rozczarowana:
- Och, panie profesorze... Po co udawa? Jeeli tego pan chce, czemu pan nie mwi?
Nie ma to dla mnie znaczenia, spodziewam si nawet... Czeg innego mgby szuka kto
taki jak pan? Od lat mieszka pan sam... Od jak dawna nie widzia pan kobiety? - Tekst by
idiotyczny, ale wierzyam w szczero t o n u, jakim mwiam.
Zdjam drugi but i krtkie poczochy identycznymi ruchami, bez adnej pauzy.
Powszechnym bdem pocztkujcej przynty grajcej Pikno jest sprzeda drogo swoj
nago, jak gdyby chodzio o erotyczny spektakl, nie zauwaajc, e pokusa pynca z tego,
co ukryte, dziaa przeciwko sobie w kadej chwili. Waciwa droga polega zawsze na
ujmowaniu wagi z ujawniania, dziki czemu stanie si ono nie kresem, lecz pocztkiem
czego wicej. W ten sposb mona bez przerwy podnosi napicie a do usidlenia.
Bez wtpienia Gens odgadywa, do czego zmierzam, gdy siedzia w cakowitym
milczeniu.
- No i co, profesorze, tego wanie pan chce?
Bosa, stanam przed nim. Rozstawiam nogi. Najpierw chciaam rozebra si do
naga, ale ponownie uznaam, e Gens tego wanie o c z e k i w a . Jednake przerwa
gwatownie ten striptiz take byoby bdem. Wybraam wic trzeci drog. Poredni. Aeby
nadal uchodzi za nieosigaln.
Bluzka miaa suwak na plecach. Umieciam na nim obie rce i zrobiam taki ruch,
jakbym go rozsuwaa. By to naturalny gest, ktry powizaam z wczeniejszymi. Stanam na
palcach. We wasnej wyobrani zachowywaam si tak, jak gdyby niewidzialny prysznic
obmywa mnie albo rozsmarowywa mi po plecach krem, ale w rzeczywistoci przesyaam
Gensowi f a s z y w y s y g n a , e z a c h w i l rozbior si do naga. Nie robiam

tego, ale moje gesty raz po raz say taki wanie przekaz. Zaimprowizowaam taki tekst:
- Biedny profesor... Upady idol...
Jednake uwiadamiaam sobie, e docieram do kresu drogi. Tekst sab i mogam
utraci nieosigalno zarwno wtedy, gdybym zdecydowaa si nadal rozbiera, jak i wtedy,
gdybym to opniaa. Postp w Piknie, kiedy stoi si nago, jest moliwy, ale pozostaje to w
zasigu przynt najwybitniejszych w tej masce, a ja do nich nie naleaam.
Umilkam. Zaprzestaam gry. Przyznanie si do klski odebrao mi wszystkie siy.
Usyszaam brawa, skpe i raczej sarkastyczne.
- Doskonale - powiedzia Gens - doskonale. Ten pomys, eby odegra striptiz... Tekst
podany jako naturalna wymwka... Przez chwil... - przesun rk po twarzy - przez chwil
s t w a r z a a p o z o r y, e jeste najpikniejsz rzecz, jak widziaem przez ostatnie
lata... Ale ju nie moesz zrobi kroku dalej i wiesz o tym. Przegraa, ale dzikuj ci za te
starania. Rozkoszowaem si - chrzkn.
Czuam si umczona t gr. Podniosam z podogi poczochy.
- Niech pan idzie do diaba - powiedziaam.
- To nie twoja wina. eby zdoa zagra Pikno tylko z udziaem wasnej woli, trzeba
mie ut szczcia... Moricke mia do dyspozycji specjalne sceny, eby...
- Niech mi pan oszczdzi wykadu, prosz. Jestem kretynk, e tu w ogle przyszam.
- Przeknam zy i gwatownym ruchem zasunam suwak buta.
- Zaraz, chwileczk... - Gens nagle si zirytowa. - To ty prosisz o rzecz niemoliw.
To ty przysza tu, ebym ci powiedzia, jak moesz zmieni si w d o s k o n a y obiekt
dla tego szaleca, i chciaem ci tylko pokaza, dlaczego twoja niewiarygodna wola jest w tym
przypadku przeszkod... Od chwili, gdy tego chcesz, g r a s z, a kiedy grasz - u d a j e s z.
Nie potrafisz pj dalej...
- Do widzenia, panie profesorze. - Nie byam ju w stanie duej go sucha. Czuam,
e si rozpacz, jeeli stamtd nie wyjd. Skoczyam wkada buty i szam po paszcz, gdy
Gens odezwa si:
- Nie potrafisz pj dalej... chyba e ci powiem jak.
Widzc, e zatrzymaam si w drzwiach, zachichota.
- Sprbujmy rzuci nieco wiata na t skomplikowan spraw - doda i machn rk.
Lampa zgasa, aluzje si podniosy do poowy, odsaniajc pas szarego wiata.
Pozbawiony kryjwki w olepiajcym blasku Gens znowu wydawa si zniedoniaym
starcem.
- Powiedz mi, w ktrej sztuce Szekspira znajdziemy Pikno?

- W Wieczorze Trzech Krli.


- A jaki jest gwny szyfr w tej sztuce?
- Bohaterowie kochaj tych, ktrzy nie mog ich kocha. Nieosigalnych.
- A w ktrej parze najbardziej wida nieosigalno?
Przypomniaam sobie egzaminy, ktrym poddawa mnie Gens podczas szkole.
- Viola i Olivia - odparam. - Viola przebiera si za chopaka, a Olivia si w niej
zakochuje.
Gens wsta z krzesa i nieoczekiwanie odezwa si scenicznym gosem:
- Zosta jeszcze. Powiedz, co o mnie mylisz...
- e ty sama mylisz, i jeste nie tym, kim naprawd jeste - odparam, rozpoznajc
dialog miedzy Viol a Olivi, ktry Gens kaza nam wiczy na scenie.
- Jeli tak - myl to samo o tobie...
- I mylisz susznie: nie jestem, kim jestem7.
Gens gestykulowa, jak gdyby sowa kryy w powietrzu a jego rka wskazywaa mi,
bym je odczytywaa.
- Co widzisz? - zapyta.
- Viola przyznaje wobec Olivii, e jest w przebraniu.
- Wanie tak, ale wydaje si, e Olivia j rozpoznaje. Olivia jest zakochana w
p r z e b r a n i u, a jednoczenie wie, e powinna oddzieli przebranie, ktre kocha, od
istoty, ktra je nosi, i tylko w ten sposb zdoa odnale Sebastiana, bliniaczego brata Violi,
ktry jest p r z e b r a n i e m bdcym czowiekiem. Wieczr Trzech Krli - medytowa
Gens, targajc brod - wito Objawienia Paskiego... Jedna z najgbszych sztuk teatralnych.
Czy Szekspir nauczy si klucza do Pikna w Krgu Gnostykw Johna Dee? Nie sdz.
Zawsze odnosiem wraenie, e ten Krg to jaki wymys, e to grupa arystokratw
nonkonformistw, pragncych powrotu do dawnych obyczajw religijnych, ktre Henryk
smy i Elbieta pierwsza cakowicie w kraju wyeliminowali... Cho jest take moliwe, i ten
oszust Dee zna si na psynomach... Ale odchodz od tego, co chciaem powiedzie.
Popatrzmy: jeli chcesz sta si kim wyszym ni twoja siostra, najbardziej intymnym
podaniem Widza, to co teoretycznie powinna mu da?
- Wszystko - odparam.
- Czy to takie proste: da mu wszystko? - indagowa Gens. - Diano, bya moj

W. Shakespeare, Wieczr Trzech Krli albo Co zechcecie, tum. S. Baraczak, Krakw 2008, Znak,
akt III, scena 1.

najlepsz uczennic, razem z Claudi... Widz jest nieskoczenie krwioerczy, jak kady
psychol. Pragnie twoich ng, twojego seksu, twojego mzgu, twojej duszy, twojego konta
bankowego, twojego samochodu, twojego domu... Czeg wicej? Co moesz mu da, eby
pragn c i e b i e ponad wszystko?
Teraz przemawia do mnie z bliska. Prbujc znale odpowied, czuam, jak jego
oddech owiewa moj twarz, brudny i gorcy.
I nagle pewien obraz przemkn mi przez gow. Ukryte, poraajce wspomnienie.
A t e r a z m a s z s i m i a , d i e w o c z k a.
Gens krzykn do mnie:
- Powiedz! Czy on chce tylko w s z y s t k i e g o, c z y m j e s t e ?
- Nie... - wyjkaam.
- Wic czego jeszcze chce o d c i e b i e?
- Chce take... wszystkiego, czym n i e j e s t e m.
W milczeniu, jakie zapado, krya si wiksza sia ni w naszych gosach.
- Wanie. - Gens wymierzy we mnie palec. - Chce twojego kamstwa, twojego
przebrania, t w o j e g o t e a t r u... Chce twojego Wieczoru Trzech Krli - zamia si. Chce widzie, jak grasz. Widz pragnie posi aktork. - Urwa, po czym odezwa si znowu
tonem mao doniosym, jak gdyby wszystko, co istotne, zostao ju wypowiedziane. - Prbuj
z mask na odlego: Spektakl albo Ekspozycja, na przykad. Zacznij w domu, prowad
normalne ycie przez jeden, dwa dni... Potem id w jakie szczeglne miejsce, miejsce, w
ktrym poczujesz, e u d a j e s z, i zagraj Holokaust. Folwark moe by do tego dobry.
Moliwe, e tam go zapiesz.
- Ale folwark nie jest rejonem polowa.
- Nie bdziesz potrzebowaa adnego rejonu polowa. Wyczuje ci, sam do ciebie
przyjdzie. Dowiedziono, e psynom nie zna dokadnych granic: uzaleniony jest od
przyjemnoci, jak oferujesz. Nieskoczona pokusa ma nieskoczony zasig. Dostrzee ci i
bdzie ci szuka, sam nawet o tym nie wiedzc. Przyjdzie do ciebie, choby mia si wczy
zaliniony po caym Madrycie. - W oczach Gensa pojawi si bysk podniecenia. - Tylko tak
przezwyciysz jego zrczn sztuczk pozwalajc mu unika najlepszych przynt zakoczy.
- Jego pracownicy - podsunam, ale Gens zaprzeczy ruchem gowy.
- Och, nie bd naiwna, ma tylko j e d n e g o. Ale dobrze go wykorzystuje.
- Niemoliwe. S lady rnych filii w tym jego wybieraniu, a ciaa...
- Prosz ci, Diano! Czy jeste rwnie gupia jak wszyscy profilowcy w tym kraju? -

Gens zamia si chrapliwie. - Ci eksperci i ich komputery kwantowe! A moe caa armia
pracownikw? Nic podobnego! Postawibym raczej na rozwizanie najprostsze: korzysta z
pomocy j e d n e j o s o b y, ale z psynomem amorficznym, jeszcze niezdefiniowanym.
Dlatego sprawia wraenie, e ma fili, ktra imituje wiele innych, a mimo wszystko wykazuje
najwicej wpyww holokaustu... To d o s k o n a a sztuczka. - wpatrywa si we mnie z
uwag, moe oczekujc odpowiedzi, ktr chyba w kocu dostrzeg w moim przeraonym
wzroku, bo przytakn. - To najbardziej logiczne, prawda? Oceniam, e jego pracownik ma
z dziesi, jedenacie lat...
Pomys wydawa mi si zatrwaajcy, niezrozumiay.
- Porwa... porwa d z i e c k o, eby mu pomagao?
Twarz Gensa skamieniaa.
- Nadal nie rozumiesz? - wykrzywi si w grymasie umiechu. - Jestem pewien, e
posuguje si wasnym synem.

18
Mczyzna mia wraca do domu, ale zastanowiwszy si, zacz kry samochodem
po ulicach.
We wntrzu wygodnego jaguara windsor, ktrego uywa do jazd po miecie, byo
gorco. Czu, e ponie mu twarz. Ale chopiec poprosi go, by nie wcza klimatyzacji, i
mczyzna si zgodzi: by przecie rodek padziernika i wieczorem robio si zimno. Tak
wic znosi upa z umiechem, chocia spocona prawa rka, ktr trzyma kierownic obit
skr, lizgaa si na niej. Zaczyna zapada zmrok, zapalay si wiata w oknach
wystawowych, byszczay reklamy z wysokimi, wystylizowanymi kobietami w lateksowych
butach. Zastanawia si, ile ju czasu jed tak po Madrycie bez adnego konkretnego celu.
Przynajmniej dwie godziny, bo odebra chopca ze szkoy o szstej, a teraz byo par minut po
smej. I oczywicie to nie gupi incydent z nauczycielk sprowokowa t jazd. To nie sprawa
z Demi ani odwoane spotkanie z Cristin, ani zaplanowane na nastpny dzie spotkanie z
analitykiem systemu, Rebek Jaktam o intrygujco zielonych oczach. adna kobieta nie
mogaby zmieni jego zwyczajw. Postanowi po prostu przejecha si przed kolacj.
Szkoa bya niedaleko poddasza w dzielnicy Salamanca, gdzie mieszkali, kiedy nie
mogli wyjecha na wie. By to nowoczesny midzynarodowy orodek, a mczynie podoba
si jego wyszukany, elitarny klimat, zarazem przyzwalajcy i sztywny, bez ladu religijnoci.
Edukacja neutralna, szanujca indywidualno, nie tylko piercing i dugie, brudne dredy
Pabla. Ograniczano si tam do nauczania, nie grzebano w yciu uczniw. Orodek by bardzo
drogi, ale mczyzna wpaca jednorazowo ca kwot, a ponadto oferowa due dotacje, co
czynio z niego osob podan dla dyrekcji: bya to kwestia odpowiedniej uwagi dla miejsca,
gdzie chopiec spdza czas, kiedy nie przebywa z nim.
W ow rod mczyzna przyjecha na dziesi minut przed kocem lekcji, jak
zawsze. Kilka luksusowych samochodw, prawie w kadym przypadku z szoferem, czekao
ju na parkingu i mczyzna zaparkowa swojego jaguara w pobliu wyjcia. Chopcy
zaczynali wychodzi punktualnie o szstej, rozemiani w tym szarym jesiennym popoudniu,
ale mczyzna zatopiony by w mylach o wasnych sprawach; zaabsorbowany zajada
migday, czekajc w samochodzie, i z pocztku nie zorientowa si. Zawsze zapenia talerzyk
z minibarku w samochodzie migdaami. Delektowa si ich misist mikkoci, kolorem

opalonej skry, zaokrglonymi ksztatami, ktre pozwalay si gry...


- Pan Leman?
Jaki cie sta przed szyb.
- Dzie dobry, Demi, co sycha? - Mczyzna przesta je, opuci szyb i
umiechn si uprzejmie spod ciemnych okularw. Denerwowao go takie wtrcanie si, ale
nic w jego twarzy tego nie zdradzao. Przypomnia sobie, e dziewczyna jest jedn z nowych
nauczycielek Pabla, bardzo oddan pracy i pen entuzjazmu. Amerykanka wychowana w
Londynie i Madrycie. Mczynie wydawaa si mao niebezpieczna: jedna wicej w stadzie,
przynajmniej do tej pory.
- Chciaabym z panem porozmawia. Ma pan chwil?
- O! Co si dzieje?
- Prosz si nie przejmowa, nic si nie stao... - Demi mwia prawidowo po
hiszpasku, ale z silnym akcentem.
- Pablo jest bardzo mdry i uczy si bardzo dobrze. Tylko e... Moglibymy przej na
chwil do mojego biura?
- Teraz nie, spiesz si. Mam wane spotkanie.
- To moe jutro?
O kilka metrw na lewo od dziewczyny sta chopiec. Spuci oczy i czeka grzecznie
na koniec rozmowy. Mczyzna umiechn si szeroko.
- Na Boga, Demi, co si dzieje? Prosz mnie nie trzyma w nerwach do jutra...
- Nie, nic si takiego nie dzieje, naprawd... - Zarumienia si i pochylia bardziej ku
szybie, by mwi cicho. Bawia si etnicznym naszyjnikiem i odsuwaa kosmyki wosw z
twarzy. Mczyzna pomyla, e usiuje by atrakcyjna. - Po prostu wczoraj spytaam Pabla,
co robi w weekend, i odpowiedzia mi, e by z koleg z klasy w kinie... Przez przypadek ja
te widziaam ten film, wic zapytaam o kilka rzeczy i okazao si, e nic nie umie
powiedzie... A dzisiaj zapytaam tego koleg... W adnym momencie nie by z Pablem. Jego
matka to potwierdzia. Kiedy ponownie zapytaam Pabla, odpar, e skama...
Mczyzna rozemia si.
- To wszystko? Demi, prosz, tak mnie pani przestraszya... Pablo rzeczywicie by
przez cay weekend w domu. Nie mia ochoty nigdzie wychodzi.
- Wiem. Chc tylko powiedzie, panie Leman...
- To tylko drobne kamstwo midzy chopakami.
- Nie, panie Leman, nie midzy chopakami... Pablo oszuka mnie. I, jeeli mam by
szczera, najbardziej nie podobao mi si to, e gdy zapytaam, dlaczego to zrobi, odpar, e

po prostu tak chcia i tyle. Nie wyglda na przejtego, ani przedtem, ani potem. Pablo ma
dopiero jedenacie lat i kamstwa w tym wieku...
- Demi - przerwa mczyzna z najwspanialszym ze swoich umiechw - sdz, e
przywizuje pani zbytni wag do sprawy zupenie banalnej...
- Prosz wybaczy, panie Leman, ale sdz, e...
- Pablo jest bardzo mdry, sama pani tak mwi...
- Nikt w to nie wtpi, ja tylko...
- Ale wychowa si bez matki, co powikszyo jego niemiao. Moja rola polegaa
na tym, by dawa mu pene wsparcie i stara si by z nim jak najwicej, ale nigdy nie
zastpi mu matki. Nigdy. Powinna pani to zrozumie.
- Wiem, e Pablo bardzo pana kocha, panie Leman. Jest pan dla niego caym wiatem.
I wanie dlatego...
- W a n i e d l a t e g o, Demi - odpar mczyzna, wpadajc jej do brutalnie w
sowo, ale nie podnoszc gosu - w a n i e d l a t e g o... - urwa na chwil, po czym
cign, stukajc palcem wskazujcym w kierownic - sdz, e ma pani racj. Powinnimy
obserwowa jego postpowanie.
Zmiana w zachowaniu dziewczyny zdradzaa ulg.
- Wanie, panie Leman, chciaam, eby to wanie pan zrozumia, tylko...
- Tak, zdecydowanie, musimy si tym jak najprdzej zaj. Porozmawiamy jutro.
Dzikuj za wszystko, Demi...
- To ja panu dzikuj, panie Leman. Chc jedynie, eby Pablo czu si szczliwy...
- Wiem o tym, Demi, wielkie dziki. - Mczyzna zastanawia si, jakie dziewczyna
ma sutki. Piersi miaa mae, ale on by pewien, e sutki s ciemne i due, jak te migday, ktre
trzyma w rku, i moe twardniej w kontakcie z wod. Wyobrazi j sobie w wannie,
wystawiajc piersi. Przepikna ruda Holenderka, z ktr jego ojciec by zwizany po
rozwodzie z matk, miaa mae piersi, ale mczyzna doskonale pamita jej spiczaste sutki.
Miaa zwyczaj woa go, kiedy si kpaa, eby j obserwowa.
- Teraz musz ju jecha... Pablo, wsiadaj. Moe migdaka, Demi? - Podzikowaa z
umiechem, nie chce uty.
- Naprawd, dziki za wszystko.
Po odjedzie ze szkoy zacz przemierza ulice na chybi trafi, nie bardzo nawet
zdajc sobie z tego spraw. Coraz to powraca do niego w mylach gos Demi z tym jej
dziwnym akcentem. Denkuje panu. Denkuje. W pewnej chwili odwrci si do chopca.
- Nastpnym razem, jak komu wciniesz tak wyrafinowane kamstwo, nie przyznawaj

si potem, e skamae.
- Co to jest wyrafinowane kamstwo? - zapyta chopiec.
- Skomplikowane.
Chopiec ograniczy si do zapicia pasa i wygldania przez okno. Mczyzna
obserwowa w lusterku wstecznym jego bejsbolwk w dwch odcieniach niebieskiego i
dugie brzowe dredy. Z profilu chopiec przypomina Jessie, swoj matk, ktra bya bardzo
pikna: mia nawet identyczny piercing w wardze. Mczyzna zastanawia si, nie po raz
pierwszy, co powiedziaaby Jessie, gdyby ya dostatecznie dugo, by ujrze istot, jak dla
niego wydaa na wiat.
Wiele go kosztowao przekonanie jej. Prcz tego, e bya jedn z jego najlepszych
studentek informatyki w Brukseli, Jessie uwielbiaa taczy w balecie i pocztkowo
wzdragaa si na sam myl, e miaaby zdeformowa sobie sylwetk ci. Mczyzna uda,
e akceptuje jej decyzj, ale kilka dni pniej spakowa rzeczy Jessie i oznajmi jej, e skoro
ich zwizek nie ma przyszoci, czuje si w obowizku rozsta si z ni i wyrzuci ze
wsplnego mieszkania. Jessie bya posuszna - starannie tak dziewczyn wyszuka - i koniec
kocw ulega, wrd ez, pojedna, kaca po szampanie i skrtach. Zrbmy sobie syna, Juan,
dam ci syna, Juan... Jessie uwielbiaa si upija i mczyzna wykorzysta ten bogosawiony
nag w chwili, gdy zmontowa domniemany wypadek samochodowy, ktry zakoczy ycie
modej matki dokadnie po dwch miesicach i trzech dniach od porodu. Naprawd nie moga
dalej y, jako e posiadanie dziecka nie byo kaprysem, lecz nieodzown potrzeb. Dziecko
byo obron przed zasadzkami: mczyzna starannie to wykalkulowa. Mg zgodzi si na
wizienie i wiedzia, e ktrego dnia tam skoczy (podobnie jak wiedzia, e take stamtd
wyjdzie), ale nie by w stanie myle nawet o moliwoci, e wpadnie w ktr z t y c h
zasadzek. Tylko nie to. Cokolwiek, tylko nie to, e jaka dziewczyna go oszuka.
Prowadzi samochd, pragnc zapomnie o banalnym incydencie z Demi, i
jednoczenie sporzdza w mylach list rzeczy, ktre musi jak najprdzej kupi. Nowy
weniany dywan. Gumowe worki. Sznur. Kilka nowych latarek. Jeszcze jedn wiertark.
rodek znieczulajcy. Biologiczn gbk. Tam izolacyjn. W pewnym momencie machn
rk przed sensorem dwiku i samochd wypeni techno-rap na cay regulator. Ani on sam,
ani chopiec nie sprawiali wraenia, e suchaj tej oguszajcej muzyki. Najpilniejsze to
gumowe torby i sznur. Zdj okulary przeciwsoneczne, poniewa szybko si ciemniao, a
ciemne chmury zdaway si opada na Madryt, i schowa je do kieszeni na piersiach w
fioletowej marynarce od Valentina. Lubi kolor fioletowy, Pablo take. Kolejnym
machniciem rki wyczy muzyk. Przypomnia sobie znienacka dziwny widok: piersi

trupa, jedna sutka stwardniaa, druga schowana. Wci si poci i nie wiedzia dlaczego.
- Tato - odezwa si chopiec.
- Co?
- Nie moesz na chwil zostawi wczonej muzyki?
- Nie.
Chopiec wzruszy ramionami, woy rk do kieszeni kurtki i wyj przenon
konsol. W chwili gdy mczyzna skrca kierownic, wjedajc samochodem w przecznic,
jego uwag rozproszy jeden z wielu afiszy reklamujcych zbliajce si Halloween: dynia,
ktr jaka dziewczyna zakrywaa sobie organy pciowe. Wida byo tylko rce, brzuch,
krge biodra. Czyta gdzie, e Halloween to bardzo dawne wito, pogaskie, orgiastyczne,
wykolawione jak wiele innych przez nowoczesne spoeczestwo. Ludzie poprzystrajani w
jelenie rogi, wymiani przez bogini Dian. Boginie i rogacze, pomyla, po czym nacisn
przycisk telefonu w samochodzie. Szkoa, dyrektor, powiedzia. Usysza dwa sygnay, a
potem gos sekretarki i pniej pana Brookea. Rozmowa trwaa krtko, ale mczyzna i tak
mia do czasu, by myle o czym innym, kiedy dyrektor szkoy, w napiciu, demonstrowa
swoj hiszpaszczyzn przeznaczon specjalnie na uytek wpywowych rodzicw.
- Ale oczywicie, panie Leman, jeeli takie jest paskie yczenie, my...
- Dzikuj.
- Musz jednake zwrci panu uwag, i Demi jest now nauczycielk i nie zna
jeszcze...
Mczyzna wci myla, co jeszcze ma do zrobienia. Zadzwoni do Cristiny i
zaproponuje inny termin spotkania. Zamwi dla niej bukiet kwiatw. Spotkanie z Rebec,
analitykiem systemu, ktra aplikuje o prac w jego specjalistycznej firmie, przewidziane jest
na jedenast w czwartek, czyli na nastpny dzie. Nie planowa zaprasza jej na lunch, bo
moe przyjdzie w towarzystwie, a nie chcia, aby ktokolwiek patrzy na niego, gdy on
wpatruje si w zielone oczy Rebeki. Ponadto rano musi odebra mercedesa z warsztatu, do
ktrego odstawi go w poniedziaek, eby usunli zadrapanie z karoserii, ktre ta parka
zodziei...
Zrobi bd, przypominajc sobie t histori. Jego knykcie zbielay, gdy zacisn
donie na kierownicy.
- ...to wietna nauczycielka, cho jeszcze zielona, gdy chodzi o panujce stosunki...
- Rozumiem, panie Brooke - przerwa niecierpliwie mczyzna. - Ale nie chc wicej
wraca do tej sprawy. Po prostu nie ycz sobie, eby ta pani udzielaa lekcji mojemu synowi.
De facto, nie chc jej wicej widzie. Nie chc nawet natkn si na ni przypadkiem. Jest mi

obojtne, czy jest zielona, czy ta. Jeeli j zobacz, panie Brooke, jeeli tylko jeszcze raz
j zobacz, nawet z daleka i z umiechem, nawet odwrcon tyem, panie Brooke, jeeli
jeszcze raz zobacz j w szkole, porozmawiam z pana przeoonym, panie Brooke, i odbior
od was syna. Ale przedtem porozmawiam z pana przeoonym, eby byo jasne, kto jest za to
odpowiedzialny... Pan wybiera.
- Oczywicie, panie Leman, oczywicie... Chciaem jedynie...
- Pan wybiera, panie Brooke.
- Tak... Ju wybraem, panie Leman.
- Dzikuj, panie Brooke. Do widzenia panu.
Zakoczy rozmow, zaciskajc zby. Istniej kobiety przekonane, e wszyscy faceci
to masochici, stwierdzi. On, skdind, mgby by, do pewnego stopnia. Przypomnia sobie
o istnieniu jednej z t y c h rzeczy... (nazwy techniczne zawsze go niepokoiy)... tak, filii,
zwanej fili Leopolda, zwizanej z Sacher-Masochem, z jego wasn fili oraz ze sztuk
Wesoe kumoszki z Windsoru, w ktrej kobiety wymiewaj si z mczyzn, zmuszajc ich do
noszenia na gowie jelenich rogw. Ju sama myl, e jaka kobieta mogaby si z niego
wymiewa, wywoywaa u niego erekcj, ale nie przypisywa tego faktu adnej filii, tylko
poczuciu szczeroci: kiedy kobieta kpi z mczyzny, jest szczera, uwaa. On sam, czasami,
zmusza je do kpin z tego samego powodu. Sadza je w ubikacji, kaza na siebie patrze i
mia si. Jako dziecko podglda w azience najpierw matk, a potem kobiety mieszkajce z
ojcem, i zawsze miay si, odkrywszy go. Wiesz, czym jeste?, ajaa go matka. Kobiety
wymieway si po mistrzowsku, uczyy si tego od dziecka, wiczyy jako nastolatki, a
doszedszy do wieku dojrzaego, kumoszki nie robiy ju nic innego.
Zorientowa si, e wyjecha na autostrad, zauway zjazd, skrci i zawrci do
Madrytu. By pewien, e zapa gryp: poci si obficie.
- Moesz, prosz, wyczy konsol? - zapyta. - Drani mnie ten szum.
Chopiec wyczy urzdzenie, ale go nie schowa.
- Po powrocie do domu masz si przede wszystkim wykpa. Czu ci botem - doda
mczyzna.
- To jedziemy do domu? - zapyta chopiec.
- Pewnie, e do domu. Tylko troch si pokrcimy.
- Bd mg obejrze holowideo przed kpiel?
- Nie.
- A po?
- Zobaczymy.

Zda sobie spraw, e nie zapali wiate pozycyjnych, i natychmiast to zrobi.


Samochd zapala je automatycznie, ale mczyzna wyczy wszystkie systemy
automatyczne, gdy przeszkadzao mu, e maszyna myli za niego. Ponadto w ten sposb
oszczdza.
- Co powiedziae?
- Wagina - odpar chopiec. - Naru mwi, e to jest to samo co cipa.
Mczyzna zamia si i uwiadomi sobie, e mija mu zy humor.
- Powiedz swojemu hinduskiemu koledze, e w przeciwiestwie do ciebie nie widzia
prawdziwej cipy w caym swoim yciu... Nie, lepiej mu tego nie mw. artowaem.
- To, co mwi Naru, to te rafinowane kamstwo?
- Nie. Tylko pomyka. Poza tym mwi si: wyrafinowane kamstwo.
- Aha - przytakn chopiec. - Wybieramy? - zapyta nagle, odwracajc gow, by
wyjrze przez okno i przyjrze si grupie rozemianych dziewczyn na chodniku.
- Nie. Robimy okrenie, nic poza tym.
- Nie mielimy jecha dzisiaj do drugiego domu?
- Tak, to znaczy nie. Pojad sam.
Mczyzna zagryz warg, usiujc uchwyci may wosek. Pytanie chopca
przypomniao mu, e rzeczywicie mia jecha do domu w grach, eby zabra ciao.
Klimatyzator w drugiej piwnicy zakonserwuje je przez jaki czas, ale nie chcia czeka. Ta
ostatnia faza stawaa si coraz bardziej skomplikowana, a fakt, e dziewczynie wysiado serce
podczas sesji z tokark, zaskoczy go kompletnie: liczy na to, e utrzyma j przy yciu
przynajmniej przez trzy...
- Tato.
- Tak.
- Syszae, o co pytaem?
- Nie.
Zapado milczenie, a kiedy chopiec powtrzy pytanie, mczyzna nie wiedzia, czy
pyta o to samo co poprzednio, czego nie usysza, czy ju o co innego.
- Nadal jestem twoim asystentem?
Umiechn si lekko. Zna powody tych wtpliwoci. Poczwszy od niedzielnej nocy,
prbowali si zdecydowa bez skutku; nie zgadza si na adn z tych, ktre wybiera
chopiec: albo za mode, albo za niskie, albo za dojrzae, to za zwikszao wtpliwoci jego
syna, choby mu dugo wyjania, e wybranka musi si podoba im obu. Przy paru okazjach
uleg ju dziecicemu gustowi Pabla, a nawet jego kaprysom, ale nie mg dalej ustpowa.

Jednake naleao go jako zachci, bo Pablo stanowi jego ubezpieczenie na ycie.


Jeeli chopiec mia wpyw na dokonany wybr, on sam unika puapek.
I nagle poczu si o wiele lepiej. Nadal spywa potem, ale ju nie myla, e jest
chory. Spojrza na zegarek na desce rozdzielczej - dwudziesta trzydzieci pi, roda - i
stwierdzi, e w zasadzie czemu nie, tak czy inaczej potrzebuj nastpnej, wic dlaczego
jeszcze raz nie sprbowa. Moe tej nocy szczcie im dopisze.
- Oczywicie, e nadal jeste moim asystentem - zapewni, skrcajc w kolejn
przecznic. - Najlepszym, jakiego kiedykolwiek miaem. I wiesz co? Zmieniem zdanie...
Otwrz szeroko oczy, asystencie, bo zapewniam ci, e dzi w nocy wybieramy.

19
Kiedy otworzyam oczy, wok bya tylko ciemno.
N a z y w a s z

si

E d u a r d o.

teraz

masz

si

m i a ,

d i e w o c z k a.
Wwczas zorientowaam si, co mnie obudzio: natrtny dzwonek telefonu.
Wycignam rk, zapalio si wiato. Ujrzaam krzeso z rogoy, rozpoznaam
wasn sypialni. Zmite przecierada leay u moich stp, jakbym spdzia noc na jakiej
awanturze. Zegarek cyfrowy wskazywa, e jest czwartek, 6.50 rano. Krzyknam:
Odpowiadam.
I przygotowaam si na jak z wiadomo.
*
Potem przypomniaam sobie, co mi si tamtej nocy nio. Widziaam tat i mam,
picioletni Ver, Ad Domnguez - ostatni znan ofiar Widza, Claudi Cabildo - ostatni
ofiar Renarda. I wiele innych postaci. Wszystkie patrzyy na mnie takim niewidzcym
spojrzeniem, jakie mamy wwczas, gdy przypadkiem zerkniemy na kogo w lustrze, albo
jakie miay te brudne, okaleczone lalki, ktre Renard wiesza nad ciaami zabijanych osb.
Mylaam, e wszyscy wymagaj ode mnie... waciwie czego? Nie sprawiedliwoci ani
zemsty. Chyba powicenia. Czy moe po prostu: dziaania.
Wszystkie ofiary tej niekoczcej si wojny wzyway do dziaania w ich imieniu, do
zaoenia maski bez wyranych rysw i do zagrania im zapomnienia.
*
Poprzedni ranek, w rod, dzie po rozmowie z Gensem, spdziam w ku z
laptopem na kolanach, zajta analiz maski Ekspozycji i popijaniem kawy. Gens zapewnia
mnie, e mog wiczy t mask w domu, prowadzc normalne ycie przez dwa-trzy dni, i
wypeniaam jego instrukcje. Miaam pj do sklepu i na siowni, obejrze telewizj.
Nieprzyjemn wizyt na folwarku odoyam na czwartek.
Maska Ekspozycji zostaa odkryta przez francusko-algierskiego psychologa Didiera
Kor, ale Gens sdzi, e szyfr do niej zawiera si w okrutnej satyrze na temat wojny
trojaskiej zatytuowanej Troilus i Kresyda, ktr Szekspir wypeni perwersyjnymi
wojownikami, wulgarnymi donosicielami i niewiernymi kochankami i w ktrej warto ycia

i godno zale od opinii innych. Czowiek ceni bardziej to, czego jeszcze nie ma, mwi
Kresyda, a gesty maski polegaj na eksponowaniu ciaa i wczeniu niewiadomoci, przy
stumieniu podania i ekspresji, niczym biuteria na wystawie: wyeksponowana, ale dobrze
strzeona, jak to okrela Gens.
Kiedy poczuam si przygotowana, wziam si do roboty. Przebranie dla tej maski
byo proste i szybko je znalazam: czarne buty na obcasie, skpa czarna bielizna. Rozebraam
si, uczesaam wieo umyte wosy i zwizaam je w kucyk. Potem woyam swj kostium.
Gens sugerowa, ebymy wczali niewiadomo, przypominajc sobie jakie nieprzyjemne,
traumatyczne wydarzenie. Przyntom nie brakowao takich dowiadcze, a ja posuyam si
wasnym dramatem. Sprbowaam skoncentrowa si na tym, co sobie przypomniaam u
Gensa w domu, poprzedniego dnia: to, co zrobili naszej rodzinie Czowiek Ko, Oksa i ta
druga kobieta. Potem zasoniam okna w salonie i zapaliam lampy, tak eby owietlay pust
cian, ktrej potrzebowaam jako sceny. To wszystko naleao do typowego teatru
Ekspozycji.
Jedyne, czego nigdy przedtem nie robiam, to gra bez publicznoci.
Kiedy poruszaam gow na tle ciany, na rozstawionych nogach, recytujc raz po raz
fragmenty z Troilusa i starajc si wczy pami, przy maksymalnym stumieniu percepcji i
emocji, zastanawiaam si, czy to w ogle czemukolwiek suy. Jeste tam? Czujesz mnie?,
pytaam cisz. Wyobraaam sobie moj

tajemn

m i o , mj cel, mojego

skurwysyna, siedzcego w ciemnoci, obserwujcego moje gesty, suchajcego mojego


gosu...
Po pgodzinie przerwa mi telefon. Za byam na siebie, e zapomniaam go
wyczy. Ale kiedy na wywietlaczu pojawia si informacja, e to Vera na bezpiecznej linii,
ucieszyam si. Nie rozmawiaymy od czasu tamtej ktni sprzed tygodnia i fakt, e teraz do
mnie dzwoni, przyjam z ulg. Przerwaam prb zdyszana, woyam majteczki, ktre
wczeniej zsunam, i odebraam telefon, wyobraajc sobie, e wszystko jest moliwe: Vera
bdzie mnie obraa, paka, przeprasza. A moe - a baam si o tym myle - chodzio o
co powaniejszego. Ale pierwsze, co usyszaam, to informacja, e nadal nie znaleziono
nawet ladu Elisy.
- To ju tydzie, jak znikna... - Nosowy, drcy gos Very wypenia salon. - Cay
tydzie... Gdyby jej si udao, ju bymy co wiedzieli, prawda?
- Moe tak, a moe nie.
- Sdzisz, e nadal moe prbowa?
- Elisa jest dobra. Mogo si wydarzy cokolwiek.

Obie wiedziaymy, e jeeli porwa j Widz, Elisa ju nie yje albo jej ycie lego w
gruzach, ale Vera wykonaa pokojowy gest i nie chciaam za adne skarby psu tej chwili.
Wykorzystaam ten moment odpoczynku, eby pj do azienki, zmy z siebie pot i
wysiusia si. Suchaam gosu Very dobiegajcego z gonikw.
- Padilli puszczaj nerwy... Zaoy nam, wszystkim nowym, podskrne czujniki...
Systemy pozycyjne, nano-mikro, wiesz sama.
- To znaczy... - zaczam i urwaam w por. Tasowaam w mylach opcje:
kretynizm, bezsens, absurd. Ale uwiadomiam sobie, e Vera chce tylko, ebym
uwierzytelnia te dziaania. - To jest do przyjcia - stwierdziam.
- Wiem, e to na wiele si nie zda, ale przynajmniej wiadczy o tym, e co
znaczymy...
- Naturalnie.
To znaczy, e chce ci zachowa w czystoci, ten idiota - pomylaam. - Jeeli nosisz
na sobie aparaciki, czujesz si pewniejsza i bdziesz graa w sposb naturalny. Nie
zamierzaam jednak wyjania tego Verze, cho nadal czuam potrzeb chronienia jej.
Wrciam do salonu, w ktrym lnio wiato lamp, i zatrzymaam si z zaoonymi
rkami, czekajc, a Vera skoczy rozmow, by wrci do prb.
- Padilla dzwoni do mnie do teatru co wieczr w weekend, wiesz? Szkoliam si i
czuj si ju przygotowana...
- Zamierzasz wyj dzisiaj w nocy? - zapytaam, starajc si nie okazywa niepokoju.
- Wychodz c o n o c od poniedziaku, Diano. Chc, eby to m n i e udao si
ocali Elis.
Musiaam zagry wargi, eby nie baga jej, aby zostaa w domu. Byo to tak samo
trudne jak powstrzymywanie wymiotw.
- A ty co robisz? - zapytaa.
- Nic. Odpoczywam. - Poprawiam gumk przy majteczkach, zwinitych na biodrach.
- Tutaj si mwi, e podobno wrcia do pracy...
- Nie. Rzuciam to.
Zadaa mi jeszcze kilka pyta, ktre mnie zaintrygoway, bo brzmiay, jakby chciaa
pogrzeba w moim yciu. I dodaa:
- Chciaam do ciebie zadzwoni, eby przeprosi za tamten dzie. Czuam si wtedy
okropnie...
Przerwaam jej.
- Nie musisz si z niczego tumaczy. Lepiej o tym zapomnijmy - mwic to,

zauwayam, e telefon sygnalizuje kolejn rozmow. Dr Valle - widniao na wywietlaczu.


- Musz koczy, Vero, uwaaj na siebie - powiedziaam, starajc si, by mj gos
zabrzmia magicznie i naprawd j chroni. Ona albo ja - mylaam z cakowit pewnoci w y b i e r z e jedn z nas.
- I ty take - odpara Vera. - Causy.
I banalnymi sowami zakoczyymy rozmow. Wydawao mi si, e aby rozsta si
pokojowo, obie musiaymy udawa.
*
- Dzikuj, e zechcia mnie pan zobaczy - powiedziaam na powitanie doktorowi
Valle.
- Dlaczego miabym nie chcie ci zobaczy?
Valle patrzy mi prosto w oczy. Wyglda na nieufnego.
- Nie wiem - odparam. - Sdziam, e na tym etapie spakowa pan ju walizki i ukry
si w jakim odlegym kraju pod faszyw tosamoci... artuj. Naprawd ucieszyam si z
paskiego telefonu.
- A ja auj, e tamtego dnia byem taki nieuprzejmy - odpowiedzia i doda rwnie
artobliwie: - Bardzo jeste dziwna, ale gdybym nie lubi dziwakw, to co miabym robi w
tym zawodzie?
- Poniekd zadaj sobie takie samo pytanie.
Po tym wstpie okraszonym umiechami Valle spowania.
- Ja take ciesz si, e przysza. Chciabym chwil porozmawia.
- Prosz.
- Ale zastanawiam si... Co powiesz, ebymy gdzie poszli? Ostatni pacjent ju
wyszed... Moglibymy pj na kaw... albo na kolacj.
Mwi z coraz mniejsz pewnoci, a na koniec niemal szepta. Ja natomiast
stwierdziam nagle, e odpowiada mi towarzystwo doktora Valle tej nocy. Wydawa si
jeszcze bardziej zdziwiony ni ja, gdy si zgodziam, woy eleganck marynark na bia
koszul i odrzuci moje protesty, e zupenie do niego nie pasuj w swojej kurtce, koszulce i
dinsach. Lokal, ktry zaproponowa, znajdowa si za rogiem, nosi nazw Cassandra, a we
wntrzu pobyskiway posgi Buddy, zote maski, greckie hemy i zdjcia Dalajlamy,
wszystko w tajemniczej symbiozie, dopasowane do proponowanej w menu fuzji kuchni
greckiej i hinduskiej. Wielki ekran telewizora z wyczonym gosem, usytuowany w sali z
piecem tandoor, nastawiony na kana informacyjny, dodawa wszystkiemu europejskiego
akcentu. O tej wczesnej godzinie nie byo tam prawie nikogo, z wyjtkiem kilku

cudzoziemcw.
Podczas gdy przed naszymi oczami przesuway si strony z menu, podsuwane przez
kelnerk o odpowiednio egzotycznej urodzie, ponownie podzikowaam doktorowi Valle za
zaproszenie.
- Prosz, mwmy sobie na ty - zaproponowa, rozkadajc na kolanach serwetk. Jestem Mario.
- Mylaam, e si nazywasz Arstides.
- Arstides Mario. Jeeli ci starczy odwagi, uywaj pierwszego imienia.
- Mario mi si podoba.
Zdecydowalimy, e pominiemy przystawki i zamwimy od razu kurczaka w curry i
butelk wina. Kiedy kelnerka odesza z zamwieniem, Valle rozejrza si wok, sprawdzajc,
czy jestemy dostatecznie odseparowani od innych klientw. Pochyli si ku mnie i
domyliam si, e nadesza chwila rozmowy. Przytaknam, gdy zapyta, czy czuj si na
siach rozmawia o moich sprawach.
- Zastanawiaem si nad twoj przedziwn profesj, Diano - zacz. - Musz przyzna,
e widziaem w yciu wiele powicenia, wielu ludzi oddajcych wszystko za innych... Ale
twoje jest olbrzymie. Jeste wyjtkow osob.
Zaprzeczyam.
- Nie jestem wyjtkowa i nie zgadzam si, e to powicenie. Wszyscy jestemy
posuszni naszemu psynomowi. Wszyscy robimy to, co lubimy, chocia nie wiemy, dlaczego
to lubimy. Po prostu tylko to moemy robi.
- Jeste dla siebie zbyt surowa. Widzie sprawy z tej perspektywy - to musi by
okropne... Czemu si miejesz?
- Bawi mnie, e to mwi psycholog.
Valle wzruszy ramionami.
- Fakt, e przyjmuj teori psynomu, nie oznacza, e uwaam, i brakuje nam
wolnoci decyzji. Na tym zawsze opieraem swoje terapie: na wskazaniu akceptowalnej
cieki i oferowaniu pacjentowi moliwoci zmiany. Wszyscy moemy zmienia swoje drogi.
A kada z nich jest mniej lub bardziej akceptowalna.
- A jaka jest moja?
- Nie do zaakceptowania.
- Tak mylaam - rozemiaam si.
- Powica si, bdc niewinn, aby kara winowajcw, to nie do przyjcia, Diano.
- A ja widz sprawy w mniej skomplikowany sposb, doktorze... Mario. -

Rozsmarowaam na maej grzance troch czego, co wygldao na sos jogurtowy. - Wszyscy


musimy je: jedni jarzyny, inni zwierzta, jeszcze inni - ludzi. Moja praca polega na tym, by
tych ostatnich powstrzyma od jedzenia. Winowajcy? Niewinni? Tym si ju nie zajmuj.
Valle przyglda mi si z powag.
- A ja zajmuj si wanie tym. Ty i twoi koledzy jestecie niewinni. Jedyni
winowajcy to te sukinsyny, ktre ci zatrudniy. Twj zawd powinien zosta
zdelegalizowany.
- Mj zawd jest tak samo nielegalny jak zabijanie, a tu mamy wojn.
- Jestem pierwszym pacyfist wiata Diano, ale musz przyzna, e s wojny
nieuniknione.
- A ta nie jest? Sam zobacz.
Wskazaam ruchem gowy na ekran telewizora, na ktrym wida byo ludzi w
kapturach, ofiary zamachw, zakadnikw w rkach midzynarodowych grup przestpczych.
- Kto zdoa to wszystko powstrzyma? Jak mamy to powstrzyma?
- Chcesz powiedzie: bez przynt?
- Tak, co innego moemy zrobi? Policja i wojsko ju od jakiego czasu s
nieskuteczne w zwizku z rozwojem nowych technologii, a nowe technologie od jakiego
czasu s nieskuteczne w zwizku z tym, e wszyscy maj do nich dostp. Jak moemy
zapobiec dzisiaj czemu takiemu jak 9-N?
- Na Boga, Diano, przestamy ju uywa 11-S, 11-M i 9-N do wszystkiego... Nie
moemy skada w ofierze niewinnych ludzi, eby unieszkodliwi potwora. To barbarzyskie
i nieludzkie.
Przyniesiono nam tandoori, co nieco osabio temperatur naszej dyskusji. Nikt nie
potrafi doceni wagi takich drobiazgw. Stuknlimy si kieliszkami. Valle wznis toast:
twoje zdrowie, a gdy zaczlimy je, cae napicie praktycznie ju wyparowao.
- Czytaem co nieco o psynomie - odezwa si Valle innym tonem. - Nic, co by si
odnosio do psychologii kryminalnej...
- Niczego takiego nie znajdziesz. To si odbywa inaczej.
- Tak przypuszczaem. I przejrzaem niektre oficjalne teksty Vctora Gensa.
Wymienia czsto Szekspira, to fakt. Jak sdzisz, dlaczego Gens przypisywa mu tak wag?
Mwia, e w jego sztukach tkwi szyfr do psynomw, ale dlaczego? Mam na myli... No
dobrze, wiem, e by geniuszem, ale Homer, Cervantes, Kafka - take... dlaczego wanie
Szekspir?
- Syszae o Johnie Dee?

- To marka jakiego cikiego sprztu.


O mao nie udawiam si winem ze miechu. Wyjaniam, e chodzi o Johna Dee, a
nie spk John Deere.
- A, ten astrolog ery elbietaskiej?
- Tak, domniemany nadworny alchemik i astrolog Elbiety pierwszej. W owych
czasach byo wielu ludzi niezadowolonych z oficjalnej religii anglikaskiej narzuconej przez
ojca krlowej, Henryka smego. Zaleao im, by lud si zbuntowa i chcia powrotu do
teoretycznej czystoci religii redniowiecznej. Byli wrd nich papici, inni chcieli
wprowadzenia wasnej wizji chrzecijastwa i John Dee by wanie jednym z nich. Zaoy
konspiracyjn sekt, ktr nazwa Londyskim Krgiem Gnostykw. Zbierali si w
szlacheckich domach i odgrywali przedstawienia, ktrymi Dee usiowa zmieni
spoeczestwo...
- Przedstawienia?
Wczyam swego automatycznego pilota. Znaam na pami teori Gensa i teraz
staraam si j streci. Dee widzia w Europie pewne rytuay, ktre oddziayway na
psynomy, ale przypisywa je magii. Po powrocie do Anglii rozwin te rytuay w Krgu i
sprawdza ich skuteczno w wywoywaniu okrelonych emocji. Gnostycy chcieli, aby
rytuay te, w zaszyfrowanej formie, byy obserwowane przez publiczno, bo liczyli, e w ten
sposb uda si doprowadzi do buntu. Postanowili zatem wykorzysta do tego oficjalny teatr i
wyedukowa modych autorw w sztuce szyfrowania przekazu. Szekspir nie by jedynym
autorem nalecym do Krgu. Byli w nim take Marlowe, Jonson, Wilkins i Middleton,
aczkolwiek Szekspir by najwybitniejszy. Jego dziea stanowiy zatem kamufla, przykrywk
dla rytuaw.
- I co osignli? - zapyta Valle z uwag.
- Nic. Gens twierdzi, e jedynie nieskoordynowane emocje, bo psynom nie by jeszcze
do dobrze rozumiany ani tak dokadnie sklasyfikowany jak obecnie. Dee zmar wiele lat po
krlowej, a nowy krl odsun Szekspira od sceny. Teatr wrci do swego oficjalnego koryta i
utraci ca magi. Koniec opowieci.
- Ciekawa teoria... Dowiedziona?
- Nie. - Rozemielimy si oboje. - Wszystko, co dotyczy Szekspira, jest tajemnicze.
Gens twierdzi, e to najbardziej zagadkowy autor. Nam bardzo si przydaje w pracy.
Zapanowao milczenie, a potem zaczlimy mwi jednoczenie i rozbawio nas to.
- Co? - zapytaam, czujc lekki szum w gowie.
- Nie, najpierw ty powiedz to, co chciaa, przepraszam.

- Chciaam powiedzie, e ju wiem, co mylisz o naszej pracy.


- A co myl?
- e to perwersja. - Sdziam, e takim stwierdzeniem wywoam rumieniec na twarzy
doktora i gorczkowe zaprzeczanie, wic jego umiech mnie zaskoczy.
- Moe nie mam racji? Zobacz, ty mylisz jak pani psycholog, a ja staraem si myle
jak przynta...
- Ach, tak? I co mylae?
Valle ukroi kolejny kawaek soczystego kurczaka i zanurzy go w curry.
- Jestem przekonany, e gdybym mia co w rodzaju... siy, by prowokowa reakcj w
innych ludziach, to nigdy nie rzucibym takiej pracy. To byoby jak narkotyk.
Przestaam si mia. Wpatrywaam si w twarz doktora, ktry mwi dalej.
- Wiesz, ludzie zwykle uwaaj za narkotyk tylko to, co nosi tak nazw, ale
samochd, ideologia czy sport mog take sta si narkotykiem. Od czasw dziecistwa w
Bogocie przez cae ycie spotykaem si z uzalenieniami wszelkiego rodzaju, Diano: z
mczyznami zatrutymi okruciestwem, kobietami zatrutymi przemoc, dziemi zatrutymi
mioci,

starcami

zatrutymi

strachem...

Ty,

jak

przypuszczam,

nazwaaby

to

zaspokajaniem psynomu. Zwa jak zwa, moja praca polegaa zawsze na uwolnieniu innych
od narkotyku. - Podnis serwet do ust, a potem doda ze wzrokiem utkwionym w talerz: Chyba prosia mnie o pomoc po to, ebym ciebie take uwolni od narkotyku. Chcesz
przesta pracowa w tym koszmarze. Chcesz przesta cierpie.
- Chc y z kim, kogo kocham - powiedziaam, siedzc nieruchomo. - Nie uyabym
okrelenia: przesta cierpie, tylko zmieni narkotyk - przez moment zauwayam zmian
w wyrazie twarzy doktora, jakie nage emocje.
- Co ci jest?
- Nie, nic... - umiechn si bezmylnie i tym razem lekko zarumieni. - Mwia ju,
e... e jeste w kim zakochana... ciesz si.
Zapado milczenie.
- A ty? - uznaam, e czas zmieni temat. - Jeste w kim zakochany?
- Moja partnerka porzucia mnie dwa lata temu; nienawidzia, gdy j poddawaem
analizie podczas kolacji.
Gdy si mialimy, zauwayam przypadkiem na ekranie z najnowszymi
wiadomociami, za plecami doktora Valle, zdjcia ofiar Widza. Serce skoczyo mi do garda,
bo pomylaam od razu, e pewnie chodzi o kolejne porwanie albo znalezienie nowego ciaa,
okazao si jednak, e by to reporta dotyczcy wczeniejszych przypadkw.

- Zastanawiam si, co ci wzbrania to rzuci... - odezwa si doktor Valle - co ci


zmusza do pozostania, jeli ca swoj istot nienawidzisz tego, co robisz...
- Mam jeszcze co do zrobienia - mruknam i machnam rk na to, e Valle
wyczuje moje napicie i pody za moim wzrokiem.
Reporta wanie si zakoczy, ale Valle sprawia nagle wraenie mocno
zdenerwowanego.
- Diano, rzu to wreszcie... - Nie odpowiedziaam. Nachyli si ku mnie i cign
bagalnie: - Opowiadaa mi, jak ci zwerbowano... To byo potworne. Czy dla ciebie to
oznaczao zaspokajanie psynomu? Bya zaledwie dwunasto- czy trzynastoletni
dziewczynk... Przeya straszliw tragedi, ktr inni wykorzystali, eby zmieni ci w... w
co waciwie? W jaki rodzaj broni? - Jego wargi wykrzywiy si w pogardzie. - Ci, ktrzy to
uczynili, zasuguj na kar mierci, Diano. Pozwl sobie pomc. Wiele dla mnie znaczysz.
Naprawd wiele...
I nagle nie znajdowaam si w restauracji, tylko w jakim ciemnym miejscu, gdzie
twarz doktora Valle - owalna, ze spokojnym spojrzeniem zza okularw bez oprawki stanowia jedyny owietlony punkt.
- Wiesz? - powiedziaam - przypomniaam to sobie wczoraj. To, czego nie mogam
sobie przypomnie. To, co zrobili z moimi rodzicami, z moj siostr i ze mn. To, co
m n i e zrobili.
O k s a, i d p o d z i e w c z y n k i.
Wydawao mi si, e z kadym sowem, ktre odradzao si w mojej pamici, zbliam
si do owego wiata, jakim by Arstides Mario Valle.
- Wpezam na czworakach do pokoju Very, ktra spaa. Budziam j, jak umiaam, i
ukryam j pod kiem, ale Oksa natychmiast nas znalaza. Prbowaam si broni, ale
zagrozia Verze i zorientowaam si, e zdoam j uratowa tylko wtedy, gdy bd posuszna.
Pozwoliam si sprowadzi na d. Oksana zacigna nas do salonu na parterze, a tam
zakneblowali i przywizali Ver, tak samo jak rodzicw, ale kiedy prbowali i mnie
przywiza, kto... kto, kogo nazywam Czowiekiem Koniem, powiedzia, e przyszo mu
co miesznego do gowy. Ty si wydajesz silna, diewoczka, powiedzia. Tak mnie
nazywa. Zobaczymy, czy taka jeste naprawd. I kaza mi robi wszystko, co rozkae.
Bdziesz si mia. Albo kasa. Albo wy jak pies. Albo dasz buzi mnie, albo Oksanie.
Albo zdejmiesz majtki i bdziesz taczy... Powiedzia, e jak nie bd do dobrze
udawaa, bd kolejno bi kogo z rodziny...
Umilkam. Moje zy byy takie jak sowa: gorce i cikie.

- Staraam si. Weszam w t gr. Miaam dwanacie lat, mylaam, e tylko w ten
sposb zdoam ocali rodzicw i Ver... A teraz masz si mia, diewoczka, mwi ten
czowiek, a jeli nie miaam si tak, jak sobie yczy, bi mam. Zmusi mnie do taca. Do
piewania. Wida, e udajesz, mwi i wali Ver po gowie. Udajesz. Zrb to jeszcze
raz. Kiedy serce taty nie wytrzymao i umar, mama, mimo knebla, zacza histerycznie
szlocha. Ten czowiek przystawi jej n do garda i kaza si zamkn, bo inaczej j zabije.
Krzyknam: Mamo, ty t e u d a w a j, mamo, prosz!. Ale mama cigle krzyczaa i ten
czowiek podern jej gardo...
Po chwili milczenia dodaam:
- Kto z ssiadw usysza te haasy i zadzwoni na policj. To nas uratowao, Ver i
mnie... Tych ludzi aresztowano kilka dni pniej. Chyba dalej siedz w wizieniu, ale nie
wiem. Nie obchodzi mnie to.
Poczuam, e jaka rka dotyka mojej, jakby chcc mnie z powrotem wcign w
rzeczywisto. Otworzyam oczy i zobaczyam obrus, kieliszki i talerze. Valle patrzy na
mnie, gadzc moj rk. Sdziam, e zaraz zacznie mi okazywa wspczucie, ale jego
zachowanie ponownie mnie zaskoczyo.
- Ten facet mia racj - powiedzia - le udawaa.
Dreszcz przebieg mi po plecach. Zrozumiaam, e t o wanie chciaam usysze, e
na takie sowa czekaam przez te wszystkie ata.
- Nigdy nie chciaa udawa, Diano. Robisz to przez wzgld na pami o rodzicach i
Verze, ale jeste z aktork. Nie tworzysz teatru. Teraz rozumiem, czego ode mnie
oczekujesz: chcesz, ebym ci pomg przesta udawa. Chcesz odzyska swoj szczero.
Rozpakaam si ponownie, ale czuam si ju lepiej. Zrezygnowalimy z deseru.
Czekaam na to i stao si to w drzwiach, kiedy ju ostatni z kelnerw przesta nas
egna w ukonach, otwierajc szklane drzwi, bymy mogli wyj. Noc bya zimna, my
deszcz. Mario Valle przystan na duej ni powinien, wkadajc marynark, i zauwayam,
e po raz pierwszy jego oczy pozwoliy sobie na relaks i wdruj ku mojej koszulce
opinajcej si na piersiach; nie miaam stanika - postanowiam wyj w kostiumie Ekspozycji
pod ubraniem. Nadal miaam na sobie skpe czarne majteczki i buty na obcasie. Potem Mario
Valle popatrzy na mnie. Widzc, jak si rumieni, domyliam si, e to nie mj wygld
wywouje w nim takie poruszenie, ale narkotyk: wspomnienie reakcji, jak w nim
wywoaam przy poprzednim spotkaniu.
- Chciabym, ebymy si znowu spotkali - powiedzia.
- Ja take - przyznaam. - Dzikuj za... wszystko.

Poszukaam jego policzka i ust. Przysun gow i przypadkiem musnlimy si


wargami. Rozemielimy si, zaskoczeni, ale potem popatrzylimy na siebie i zaczlimy si
caowa. Kady pocaunek by czym nowym, a ostatni sprawia wraenie, jakbymy nie
caowali si nigdy.
I nagle uznaam, e nie mog ani chwili duej zosta w jego towarzystwie.
Nie mogam sobie pozwoli na najmniejsz sabo. Jeszcze nie teraz, pki Verze
grozi niebezpieczestwo.
Widz czeka; musiaam nadal by aktork.
- Musz i - powiedziaam, ale Valle zatrzyma mnie ruchem rki.
- Diano. Bez wzgldu na to, co r o b i s z, prosz, uwaaj na siebie.
Zostawiam go penego niepokoju i radoci, przeszam na drug stron, pomachaam
rk na poegnanie i ruszyam na przystanek autobusowy. Dotaram do domu prawie o
jedenastej w nocy, ale na ulicy byo jeszcze sporo ludzi. Jeste gdzie tutaj? Wyczuwasz
mnie? Rozejrzaam si wok i nacisnam kod wejciowy. Wyczyam alarm w
mieszkaniu, rozebraam si do butw i majtek i zaczam powtarza Ekspozycj. Podaj
mnie. Udaj, e jestem twoja. Chod do mnie, chc ci o s z u k a . Takie byy sugestie
Gensa: Zaakceptuj, e jeste przynt, nie zamykaj si przed sob, nie staraj si tego ukry.
Jednake kiedy skoczyam dwie godziny pniej, poczuam si zniechcona. Jak mam w ten
sposb przycign Widza? Gens bredzi.
Zapadam w sen natychmiast, wbrew wasnym oczekiwaniom. Ale nie ni mi si
Mario Valle, jego pocaunki czy nasza tak wyjtkowa kolacja, podczas ktrej opowiedziaam
mu co, czego nigdy nikomu nie opowiadaam, a mnie powiedziano co, czego nikt mi nigdy
nie mwi. Nie ni mi si te Widz. niy mi si wszystkie ofiary, ktre znaam, publiczno
pena blu, dla ktrej pracowaam. Ci, ktrzy nadal potrzebowali mojej gry.
Kiedy wic telefon obudzi mnie o 6.50 w czwartek rano, byam przygotowana na
najgorsze wiadomoci.
*
- Diana? - usyszaam gos Miguela. Suchaam go jeszcze w ku, w ciemnociach chciaem... chciaem, eby jak najszybciej si dowiedziaa...
Bagaam, eby chcia mi tylko przekaza, e znaleziono Elis Monasterio, ale jeszcze
zanim usyszaam wiadomo, domylaam si, e nie o to chodzi.
To Vera - pomylaam z cakowit, straszliw pewnoci. - W y b r a V e r .

20
W rod w nocy Vera, zajta malowaniem warg przed lustrem w azience, stwierdzia,
e chyba usyszaa jaki haas.
- Stop - powiedziaa gono i miniodtwarzacz, ktry monotonnie powtarza nagrywane
przez ni fragmenty z Wszystko dobre, co si dobrze koczy, zatrzyma si.
Nasuchiwaa. Nic. Zdawao jej si, e syszy dwik klucza w zamku. Moe jaki
ssiad. Od kiedy zabrako Elisy, nerwy miaa napite jak postronki, nawet gdy chodzio o
sprawy najbardziej banalne. Przypomniaa sobie, e chwil wczeniej zadzwoni telefon i te
wywoa u niej przyspieszone bicie serca. W suchawce panowaa cisza, wic uznaa, e to
pomyka, ale mimo wszystko poczua si idiotycznie zdenerwowana.
Jej problem polega na tym, e nie bya przyzwyczajona do samotnoci w domu.
Mimo to wyjrzaa zza uchylonych drzwi azienki. By to absurdalny odruch, bo moga
stamtd dojrze wycznie wasn sypialni, ma, jak cae mieszkanie. Na nieposanym
ku, na ktrym zaledwie przed tygodniem spaa u boku Elisy, leay czci jej przebrania:
poczochy, egzotyczne rkawiczki, aurowe spodnie, przezroczyste topy. Na nocnym stoliku
palia si lampka, a niewielki salon take by owietlony. Ale z ciebie idiotka, pomylaa.
Pokrcia gow, czujc, e policzki pon jej ze wstydu. Koczya wanie czyta artyku
Kniga o tym, jak wana jest kontrola nad emocjami, eby usun suebn rol instynktu
rozkoszy podczas techniki Ofiary, a teraz, przy najlejszym haasie, pozwalaa si ponie
niepokojowi. Reakcja nowicjuszki.
Z westchnieniem rezygnacji wobec swojego zawstydzajcego braku praktyki
powrcia do malowania warg na granatowo. Zielone paznokcie, granatowe wargi: sztuczno
wzmagaa szans, e maska Ofiary wyjdzie dobrze. Miaa na sobie poyskliwy pomaraczowy
top sigajcy nasady brzucha i aurowe jasnoniebieskie spodnie do poowy bioder. Oba
kolory wybra dla niej komputer, dla uatwienia spektaklu Ofiary. Potem miaa si okry
kurtk z neolateksu z du liczb sprzczek, aby Holokaust rzuca si w oczy. Gdy pochylia
si przed lustrem, top zamigota iskrami odbitego wiata i Vera a zamrugaa oczami.
Poczenie kostiumu Holokaustu z ksztatami i kolorami Ofiary byo jej wasnym
pomysem. Uwaaa, e taki zestaw bdzie atrakcyjniejszy. Olga Campos zaakceptowaa to i
Vera a pkaa z dumy. Czua si w tym przebraniu naturalnie: od dziecka uwielbiaa

kombinacje kolorw i zwracanie na siebie uwagi egzotycznymi kreacjami. Stryj Javier, brat
ojca, u ktrego obie z Dian zamieszkay po stracie rodzicw, nazywa j Cygank ze
wzgldu na upodobanie do obwieszania si wszystkim, co znalaza w skrzyniach w starym
saragossaskim domu stryjostwa. Za domem by duy ogrd, po ktrym Vera lubia
spacerowa z Fantomasem, prgowanym kotem stryja, bawic si, e jest ksiniczk
przyby z jakiej odlegej planety. Prbowaa sobie teraz przypomnie, co si stao z
Fantomasem, i uwiadomia sobie, e ciotka, jedyna osoba, ktra jeszcze pozostaa w
rodzinnej siedzibie - odwiedzay j wraz z Dian na Boe Narodzenie - mwia jej kiedy, e
zdech.
Zamkna usta i ocenia rezultat swoich zabiegw w lustrze. Potem spojrzaa na
zegarek wpity w skrzan bransolet opinajc nadgarstek: 21.22, czasu a nadto. Jak
skoczy z makijaem, woy na siebie co mniej jaskrawego, eby nie szokowa swoim
wygldem w ssiedztwie, przeprawi si do Cyrku metrem i przygotuje si do polowania w
toalecie na stacji, gdzie schowa plecak ze swoim normalnym ubraniem. Jeszcze nie
wiedziaa, czy przed udaniem si do Cyrku zaaplikuje sobie jaki narkotyk. Olga Campos nie
zabraniaa im tego ani nie zalecaa, ale Elisa uciekaa si do nich, kiedy...
Wspomnienie Elisy sparaliowao Ver na moment. Szminka w palcach zadraa.
Nie. Teraz o niej nie myl. Kontroluj emocje.
Ale to byo nieuniknione. Jak tu nie myle o najlepszej przyjacice? Mieszkay
razem, uczyy si razem, dostarczay sobie rozkoszy. Dwa lata temu zabraa j nawet do
swojego starego domu, gdzie spdziy niezapomniane popoudnie; nie proponowaa tego
wczeniej adnej innej koleance. Byo to tak, jakby otworzya przed ni wasn dusz,
poniewa to Saragossa, gdzie Diana i Vera mieszkay u stryjostwa, zanim Dian zwerbowa
Vctor Gens, stanowia i c h w a s n e m i e j s c e na ziemi, nie Madryt. W Madrycie
pozostao zrujnowane dziecistwo i twarde pragnienie, by sprawiedliwoci stao si zado,
najpierw w przypadku rodzicw, teraz Elisy.
eby ten sukinsyn zapaci za to, co jej r o b i. Albo co ju z r o b i .
Nie myl.
Obrcia si przed lustrem, obcigajc top i sprawdzajc dokadnie, dokd sigaj jej
spodnie. Ciekawa te bya, w jaki sposb wiato pokazuje jej nagi biay brzuch z kolczykiem
poyskujcym w ppku.
Zamierzaa rozpieprzy tego skurwiela. Przysiga, e to zrobi. Nigdy ju nikomu nie
wyrzdzi krzywdy.
Potrzebowaa troch cienia do powiek. Na toaletce znalaza palet i wybraa bardzo

ciemny kolor. Po namyle zdecydowaa nie wcza magnetofonu: syszaa ju tyle razy te
same zdania i moga je przywoa z pamici, grajc mask. Na pomys rejestrowania fraz
uywanych przy masce, jak przyszo w danym dniu gra, wpada Elisa. Vera pamitaa
dzie, kiedy przyjacika jej o tym powiedziaa i poprosia o opini. Elisa miaa siln
osobowo, ale kiedy zwracaa si do Very, zawsze liczya si z jej zdaniem. Nie zmuszaa jej
do niczego, po prostu pytaa i czekaa na odpowied. To sprawiao Verze du przyjemno,
cho wiedziaa, e to skutek petycjofilii. Wszystko jedno zreszt, w przeciwiestwie do
Diany, Elisa zawsze liczya si ze zdaniem Very.
Diana. Jej siostra. Jej uniwersum. Jej prywatne niebo i pieko. Czasami mylaa, e
cae jej ycie krci si wok Diany. Bez wzgldu na to, co akurat robia, nie moga uciec od
jej ogromnego wpywu, na dobre czy na ze. Dlaczego Diana nie zdawaa sobie sprawy, e
Vera bya jej o d d a n a? Jak to moliwe, e nie widziaa, i Vera j u w i e l b i a?
Przecie wanie dlatego, na skutek tej lepej adoracji, Vera sdzia, e byaby chyba w stanie
z a b i j w ubiegym tygodniu, kiedy dowiedziaa si, e Elisa znikna, a wielka Diana,
Diana owczyni, uya swoich wpyww, eby wycofano Ver z gry. I chocia zadzwonia
do siostry i przeprosia j za tamto, Bg jeden wiedzia, e nadal ponie z gniewu.
Skoczya nakada cienie na powieki. Nic w jej wygldzie nie byo jednak
definitywne. W przypadku przynty przebranie jest rzecz drugorzdn. Jak grasz i jak
n i e grasz: to si liczy w masce, powiedziaa jej Diana przy jakiej okazji. Dianusi trudno
byo zaakceptowa fakt, e Vera te chce by przynt, ale, rzecz jasna, ugia si. Pamitaa
dzie, kiedy Diana pojechaa uczy si do szkoy specjalnej. Vera miaa tylko dziesi lat i
bardzo pakaa, zostajc sama u stryjostwa. Pi lat pniej poddano Ver tym samym testom
i dowiedziaa si, o jakiego rodzaju szko specjaln chodzi. Diana, zawodowiec, naciskaa,
jak moga, by uniemoliwi Verze pjcie t sam drog, ale osigna tylko tyle, e Vera
woya w swoje szkolenie ca wol.
Podkrelia owkiem cienie, pozostajc nadal mylami przy Dianie.
Istotnie, nie powinno dziwi, e bya jedn z najlepszych przynt na wiecie: Diana
u r o d z i a s i , eby nosi maski. Nigdy nie wiedziaa, co naprawd myli, bya taka
sprytna! Jest dla ciebie bogiem, za bardzo jej pozwalasz wpywa na siebie, mwia Elisa.
Wiedziaa, e Diana i Elisa nie czuj do siebie sympatii, ale w tym przypadku przyjmowaa,
e Elisa miaa racj. Jej zdaniem nawet ogromne dowiadczenie Claudii Cabildo nie mogo
si rwna z dowiadczeniem Diany.
Dlatego tak ogromnie si zdziwia, gdy Diana owiadczya, e rzuca prac.
A wszystko po to, by zwiza si z kim takim jak Miguel Laredo, mylaa Vera,

zaciskajc szczki. Ten teatralny igolak, przystojniak, ktry porzuci zawd, eby - o c h,
p r o s z - chroni swoj pikn cer przed bliznami. Wcale jej nie obchodzio, co zrobi
Laredo, nie bya te zazdrosna - wbrew zoliwym uwagom Elisy - o to, e jej siostra z nim
sypia; nie moga jedynie poj, e Diana woli z w i z a s i z tym czowiekiem, ni
nadal trwa w szeregach przynt. To na tym polegao dojrzewanie? Na tym, e wybiera si
wulgarno, tchrzostwo? Na wycofaniu si na czas, zanim kto - o c h, p r o s z - zdoa
naprawd zrobi ci krzywd, jak Claudii Cabildo (a l b o j a k E l i s i e, a l e l e p i e j
o t y m n i e m y l)? A skoro tak si baa, dlaczego zgodzia si by przynt?
Dlaczego powiedziaa: tak, siostrzyczko? Nie byoby lepiej zrzuci habit przed lubami?
Kogo n a p r a w d si boisz? Widza? A moe jej siostra powinna poprosi o rad Elis:
Co naley zrobi, eby by jak ty, Eliso, eby wyj na aren i przycign uwag byka,
zamiast chowa gow jak stru, jak tchrz?.
Zauwaya, e oczy jej zwilgotniay, co zagraao tak pracowicie wykonanemu
makijaowi. Zaczerpna powietrza i postanowia zakoczy przygotowania. Uoya
ponownie dugie ciemnokasztanowe wosy, czeszc je z przedziakiem porodku. Wpia w
uszy dugie srebrne kolczyki. Zamkna pudeeczka i tubki z kosmetykami, zebraa je
wszystkie i woya do bocznej kieszeni plecaka, ktry zostawia w sypialni. Wrcia do
sypialni i nacisna klawisz Delete, usuwajc nagranie zawierajce zdania pochodzce z
Wszystko dobre, co si dobrze koczy, jednej z rzadziej granych i mniej znanych sztuk
Szekspira, aczkolwiek jej samej podobaa si historia gwnej bohaterki, Heleny,
kopciuszka, ktry rzuca si w lad za swoj prawdziw mioci mimo dzielcej ich
rnicy klas, a nawet wbrew czowiekowi, ktrego kocha. W zawodzie przynt zachowania
takie jak w przypadku Heleny klasyfikowano jako mask Ofiary, ale Ver fascynoway sia i
zuchwaa odwaga bohaterki. C to za moc, ktra wynosi moj mio tak wysoko...?
Wrcia do sypialni i schowaa miniodtwarzacz do szuflady nocnego stolika, nie
patrzc na inne lece tam przedmioty, ktrych obecno tak bardzo przypominaa Elis.
Telefon Very lea na ku, nadal wczony. Zamkna rozpisany tekst Wszystko
dobre... i otworzya stron z map dystrybucji przynt w rejonach polowa Widza.
Czekajc, a strona si zaaduje, umiechna si. Boe, ale lubia t prac. Nie
moga si od niej oderwa: zarazem wprawiaa j w przeraenie i ekscytowaa. Poprzedniej
nocy zdoaa usidli w Cyrku modego pijaka, ktry przekroczy cienk lini midzy zwykym
czepianiem si a agresj. Jeszcze dzi miaa si na wspomnienie, jakie to byo atwe: zwyka
fantazja Vaughna, aby wyzwoli jego niewiadomo i uspokoi jego podanie pozycj
Ulricha. T y l k o t y le. Ale s u p e r w i d o k, ten go linicy si z...

Skamieniaa.
Teraz usyszaa wyranie: skrzypienie drzwi.
Wewntrz mieszkania.
Z niepokoju poczua sucho w gardle. Ruszya do salonu. Ktem oka dostrzega
posta obkaczo prowokacyjn, poruszajc si na tle ciany, i dopiero po duszej chwili
zorientowaa si, e to jej wasne odbicie w lustrze.
Na pierwszy rzut oka salon wyglda tak samo, jak go zostawia: stoliczek na rodku,
fotele, plakaty z jej ulubionymi gwiazdami muzyki, na stole resztki pospiesznie jedzonej
kolacji. Dalej wski korytarz wejciowy, a na lewo kuchnia, ktrej wntrza nie moga
dostrzec z miejsca, gdzie staa.
Przypomniaa sobie, e drzwi od kuchni skrzypi. Elisa nieraz jej mwia, e powinny
wezwa fachowca, bo wszelkie smary nie pomagay.
K u c h n i a.
Nie mg to by wiatr, wszystkie okna w domu pozostaway zamknite.
K t o by wewntrz. Umiaaby nawet wytyczy w mylach jego tras: Wszed do
domu, kiedy si malowaam... To by ten pierwszy haas. Ukry si w kuchni, a kiedy chcia
zamkn drzwi....
Jej serce bio mocno, gdy zastanawiaa si, co ma robi.
Najpierw chciaa wezwa policj, ale szybko odrzucia t myl. Do licha, przecie jest
przynt. Cay oddzia policjantw nie jest tak niebezpieczny jak ona, tym bardziej w
przebraniu. Kilka gestw z repertuaru Ofiary powinno wystarczy, by usidli domniemanego
zodzieja.
Nie ma si czego obawia: to intruz powinien mie si na bacznoci.
Zmusia si do kroku naprzd. Wok panowaa absolutna cisza. Przesza przez salon i
zauwaya, e drzwi do kuchni s otwarte. Pamitaa, e tak je zostawia, ale wiey alarm w
jej modym instynkcie zaczyna wy w jej mzgu, ostrzegajc j, e mimo pozorw, osobnik,
ktry bez wtpienia czeka schowany w kuchni, c h c e, by ona trwaa w przekonaniu, e
nikogo tam nie ma.
Widz, pomylaa nagle Vera i poczua, jakby po plecach spywa jej strumie
lodowatej wody. Ale przecie ten morderca nigdy nie apa po domach, komputery nie
wskazyway na tak moliwo, o i l e w i e d z i a a. Absurdem jest myle, e...
Wwczas dosza do wniosku, e nie wzia pod uwag rzeczy najbardziej banalnej.
Rzucia szybkie spojrzenie na klawiatur alarmu przy drzwiach. Nie by wyczony.
W domu nie ma nikogo. Pomylia si.

Odetchna z ulg. Bez wtpienia haas dochodzi z ssiedniego mieszkania. Boe,


naprawd nerwy mi puszczaj...
Uspokojona przesza odcinek, ktry jej pozostawa do kuchni, i jej cie pojawi si na
progu. Nie zobaczya nikogo. Kuchnia bya wprawdzie w ksztacie litery L, ze schowanym
zakolem, w ktrym staa pralka, i ta przestrze, cho maa, starczaa, by zmieci ukrywajc
si osob. O s t a t n i a m o l i w a k r y j w k a. Poruszya nieco drzwi i usyszaa
ich typowe skrzypienie. Przedtem nie mogy poruszy si same. Przerazia si znowu.
- Kto tam jest? - rzucia w pust przestrze. Czua si gupio, stojc tak w drzwiach,
nie majc odwagi, by wej do wasnej kuchni.
Nie wchod - szepta jej instynkt. - Uciekaj. Odejd std.
Ale to przecie absurd. Jak moe si tam kto chowa? Jak kto mg wej do domu,
nie wyczajc alarmu? Boe, nikogo nie ma, jest tego pewna!
Albo prawie.
Postanowia wej do kuchni. Przedtem, jak kada dobra przynta, przygotowaa si
mentalnie na odegranie przedstawienia, ktre powinno j ustrzec od wszelkiej moliwej
agresji.
W masce Ofiary wycigna rk, zapalia wiato i wesza.

21
Jedno byo pewne: nigdy nie wrciabym na folwark, gdyby nie chodzio o Ver.
Ale telefon od Miguela rozwia wszelkie wtpliwoci. By jak zimny prysznic:
odwiey mnie, wprawi w ruch, pozbawi czucia.
Zniknicie: tego wanie sowa nie chciaam nigdy usysze w zwizku z Ver, ale
w tym przypadku nie byo lepszego na okrelenia tego, co si waciwie stao. Po prostu
chwil wczeniej znajdowaa si we wasnym mieszkaniu, przygotowujc si do wyjcia na
polowanie, a minut pniej jakby pochona j ziemia. Zanik nawet sygna jej podskrnego
nadajnika. Dyurujcy w Los Guardeses debile nie zwrcili uwagi na ten ostatni szczeg, bo
sdzili, e Vera przymkna gruchota i aktywuje go po dotarciu do Cyrku. Prby poczenia
si z jej rnymi telefonami nic nie daway. Pilne przeszukanie mieszkania take nie: drzwi
byy nienaruszone, alarm dziaa, adnych ladw walki. Przez cae rano szukano
jakiegokolwiek ladu i dyskretnie wypytywano ssiadw.
- Padilla zmontowa gigantyczn operacj - mwi Miguel. - G i - g a n - t y c z n , kochanie... - podkrela.
- Czeka tylko na zielone wiato od lvareza, eby rozpocz, ale ten jest gdzie poza
domem... Mwi o lvarezie. Staraj si go zlokalizowa. Jeste tam?
- Tak - suchaam go w ku, ze wzrokiem wbitym w sufit.
- Zastanawialimy si, czy... czy Vera powiedziaa ci cokolwiek na temat... No, e
gdzie si wybiera, nie wiem. Jest taka impulsywna... Przypominasz sobie co?
- Nie, nic mi nie mwia.
Milczenie.
- Kochanie, dobrze si czujesz? Chcesz, ebym do ciebie przyjecha?
- Nic mi nie jest, dziki. Nie, nie przyjedaj. Zadzwoni do ciebie.
Miguel nie zrezygnowa ze swojej rozpaczliwej prby dodania mi odwagi.
- Profilowcy mwi, e m o l i w e, i to nie Widz. Wiesz, lokal subowy Very
nie jest przecie rejonem polowa.
Ale mg j ledzi a do domu, jeeli widzia j w Cyrku poprzedniej nocy pomylaam. - Mg rwnie zmieni strategi albo rejon, w zwizku ze wspdziaaniem z
tym pracownikiem, ktry, jak podejrzewa Gens, jest jego synem. Jakkolwiek by byo,

wiedziaam, e Miguel stara si wzbudzi we mnie faszywe nadzieje, podobnie jak ja w


Verze poprzedniego ranka. Ograniczyam si do suchania go bez ruchu.
- Poza tym, w najgorszym wypadku, Vera moe sta si idealn przynt do usunicia
go... Wierz mi, kochanie, wszystko bdzie dobrze.
- Okay. Dziki.
W okresie mojego szkolenia niektre prby, jakim mnie poddawano, nie wymagay
ode mnie inteligencji, pamici, zrcznoci, siy fizycznej ani nawet woli, by je przej.
Wymagay tylko, ebym je p r z e t r z y m a a. Pynnie, bezproblemowo, eby czas
min, tik-tak, tik-tak, i ten bl albo rozkosz nie do wytrzymania - a czsto jedno i drugie
naraz - w kocu ustpiy. Kiedy Miguel stara si mnie uspokoi, zrobiam to samo. Nie
rozmylaam nad tym, co si stao. Nie wywntrzaam si przed nim. Nie zacisnam zbw
ani nie napiam mini ciaa. Jedynie ze wzrokiem utkwionym w sufit staraam si
w y t r z y m a .
A c o t e r a z, d i e w o c z k a? A t e r a z b d z i e s z s i m i a .
Podr na folwark stanowia element tego samego wiczenia: nacisn peda gazu i
wytrzyma. Wyjechaam rano, po odegraniu w domu jeszcze jednej Ekspozycji. Wziam
prysznic, naszykowaam wszystko, co chciaam ze sob zabra, zjechaam na parking w
bloku, wziam samochd, nacisnam gaz i mam wraenie, e nie zdjam z niego nogi, pki
nie dotaram na miejsce. Droga w ogle nie zapisaa si w mojej pamici. Z szarego nieba
zwalay si od czasu do czasu, jakby bezwiednie, strugi deszczu. Prowadzc samochd,
mylaam o Verze. Mylaam o niej prawie przez godzin, bo tyle mniej wicej trwaa podr
na folwark.
Znajduje si on jakie osiemdziesit kilometrw od Madrytu, w rejonie
niezamieszkanym po wybuchu bomby atomowej w dniu 9-N. Miejsce to nie doznao
bezporednich efektw wybuchu atomowego, ale rzd zdecydowa o ewakuacji z powodu
zagroenia promieniowaniem. Przedmiecia, zakady przemysowe i dziaki rolne
opustoszay. A kiedy niebezpieczestwo mino, waciciele nie wykazali chci powrotu.
Wypacono odszkodowania, opracowano nawet ambitny plan odbudowy z pomoc Unii
Europejskiej, ale jego realizacj co rusz przekadano z powodu niekoczcych si debat i
wahni wyborczych. W efekcie tego wszystkiego wiele lat pniej okoliczne tereny
przeksztaciy si w spore miasto-widmo, ze zrujnowanymi domami i fabrykami, idealne
miejsce do budowy siedziby zarazem zamknitej i otwartej, jakiej yczy sobie Gens,
doskonaego klasztoru dla modych nowicjuszek.
Jeszcze dzisiaj trudno mi opowiada o folwarku. Koniec kocw uznaam, i by to

okres niezbdny dla mojej pracy, a bezspornym faktem jest to, e swoj prac l u b i a m.
Przypuszczam take, i my, zawodowe przynty, uczymy si rozdziela rozum od pragnie i
e nad wyrw, jaka midzy nimi powstaje, most przerzuci moe jedynie sia woli. Niemniej
jednak racjonalna cz mojej istoty, wszystko, co nie stanowio mojego psynomu, buntowaa
si z oburzeniem na wspomnienie eksperymentw, jakie odbyway si na folwarku w okresie
szkolenia. Cieszyo mnie, e treningi staway si mniej intensywne podczas nieobecnoci
Gensa i e moja siostra nie musiaa przeywa takiego upokorzenia.
Gens gardzi oficjalnymi teatrami. Twierdzi, e wielu masek naley si uczy w
cakowitym odosobnieniu i w poczuciu swoistej bezbronnoci. Nierzadko kaza nam wiczy
na penym morzu, na pokadzie swojej aglwki, podczas nieprzyjemnych podry. Albo u
siebie w domu, w Barcelonie, gdzie jedynie on ustala reguy. Tskni jednak za szczegln
atmosfer, za miejscem oddalonym, a jednoczenie nieodlegym, gdzie jego przynty
czuyby si naprawd sabe i bezbronne.
Gdy wic wybra ten zrujnowany folwark w wyludnionej strefie-widmie, wiele
karkw zgio si w szybkich ukonach i wiele rk pospieszyo podpisa odpowiednie
papiery. To byy oczywicie inne czasy: czasy lku i paniki w obliczu tego, do czego mog
doprowadzi nienawi i szalestwo wsplnego wroga. Przekazanie doktorowi Gensowi
oddalonego domu i grupy nastolatkw w celu obrony kraju nie musiao kosztowa wysokich
urzdnikw, dla ktrych pracowa lvarez, wicej ni nazistowskie wadze decyzja o
przekazaniu laboratoriw i ydowskich dzieci doktorowi Mengele. Koniec kocw jednych i
drugich uniewinniono, bo stanowili tylko anonimow, cigle zmieniajc si na stokach
biurokracj. Jeeli kto ponosi za co win, to Gens; w pozostaych przypadkach mwio si
o odpowiedzialnoci politycznej, atwej do ponoszenia dziki cigym dymisjom. Jeeli
chodzi o udrki i szykany, ktre musielimy znosi na folwarku my, nieopierzone nastolatki,
ktre Gens wybra do specjalnych treningw, przypuszczam, e okrelano je mianem szkd
ubocznych.
Komputer prowadzi mnie drog wyjazdow na Estremadur, wskazujc zjazdy,
skrty, drogi lokalne, cieki. A kiedy ujrzaam folwark porodku opustoszaych pl La
Manchy, podobnie jak wwczas, gdy jedzilimy tam autokarem, pod koniec drogi penej
bota po niedawnych deszczach, biegncej wrd krzakw i obiektw urbanistycznych,
poczuam ukucie alu, lecz take nagy s k o k

czystej adrenaliny. Pomijajc wszystko,

bya to dekoracja dla wielu superprodukcji pojawiajca si w moich koszmarach.


Opony lizgay si po wieym bocie, a w kocu zatrzymaam si na podjedzie; nie
wysiadajc z auta, kontemplowaam rozcigajcy si przed oczami widok. Dwie szopy o

pofalowanym dachu, z kamiennymi cianami i oknami bez szyb, stary wiatrak przeksztacony
w co w rodzaju citej wiey, by mg suy za dekoracje. Nie powiem, e to wszystko, co
pozostao, poniewa to byo tam zawsze. W lecie, albo wtedy, kiedy tak zdecydowa Gens,
choby to by rodek zimy, trenowalimy tam, w tym strasznym miejscu, jakie miaam teraz
przed oczami. Przy innych okazjach schodzilimy do piwnic, jakie powstay po
przystosowaniu starej bodegi, gdzie klimatyzatory utrzymyway wysok temperatur, ale
gdzie wiczenia okazyway si wyjtkowo trudne.
Gdy patrzyam na to wszystko, niemdrze zaciekawiona, zastanawiaam si, co by
powiedzia Gens, gdyby ze mn przyjecha. Moe: Ciesz si, Diano Blanco, ciesz si: to
miejsce zmienio ci w jedn z najlepszych przynt w kraju. Moe to i prawda, ale nie
odczuwaam z tego powodu krzty radoci. A ju w adnym razie nie wrciam na folwark z
tsknoty.
To tutaj mam na ciebie czeka? - pytaam w mylach mj cel, moj zdobycz, moj
tajon namitno. - Przyjdziesz tu po mnie, gdziekolwiek jeste, z a l i n i o n y, ze
swoim s y n e m albo bez niego?. Nie wierzyam w to, ale nie miaam innego wyboru, ni
zaufa Gensowi. I nagle pomylaam, e jeeli ten ogrom cierpie przeytych tutaj, w tych
kamiennych cianach miaby mi si teraz przyda do ocalenia siostry, to oczywicie tak,
profesorze...
Jasne, e si ciesz. Czuj cholern r a d o .
Spojrzaam na zegarek na desce rozdzielczej i stwierdziam, e do zmroku brakuje
mniej ni trzech godzin. Musiaam zacz dziaa.
Drzwiczki mojej toyoty trzasny jak miercionony wystrza, kiedy je zamknam.
Dziki temu poczuam panujc wok cisz. Byo tu zimniej ni w miecie, ale tego si
spodziewaam. I ten zapach: wilgotna ziemia, gnijce drewno. Zabraam z tylnego siedzenia
sportow torb i ruszyam ku wejciu.
Gwna szopa miaa drzwi zamknite na potn kdk, co wydawao si mieszne,
zwaywszy na to, jak atwo mona byo si dosta do rodka, przeskakujc przez okno.
Otrzepawszy kurz z moich znoszonych dinsw, przebiegam parter. Byo tam jedno tylko
pomieszczenie z kilkoma zaomami. wiato jeszcze tam docierao, aczkolwiek sabo, tworzc
szare czworoboki pod otworami okiennymi. Porodku znajdoway si schody prowadzce do
czci podziemnej. Minam je, ale rzecz jasna nie miaam ochoty schodzi. Dochodziy mnie
jakie odlege haasy, jakby tupot stp, i pomylaam, e nie po raz pierwszy sycha szczury
w tym pomieszczeniu; daway o sobie zna, zwaszcza gdy przybywalimy po duszej
nieobecnoci. Ze zdziwieniem przypomniaam sobie, e Gens czasami posugiwa si nimi

podczas prb.
Gruz, ciany z odpadajcym tynkiem, gdzieniegdzie nawet jakie uywane przez nas
materace - teraz ustawione pionowo pod cian - i zwoje zakurzonych zason w kcie.
Wszystko wygldao mniej wicej tak, jak pamitaam, aczkolwiek teraz sprawiao wraenie
bardziej zniszczonego. Zrozumiaam, e dwa lata zaniedbania wyrzdz szkod nawet
ruinom.
I wtedy, dotarszy do koca salonu, spojrzaam przypadkiem przez okno w okna
drugiej szopy i zobaczyam czowieka.
Wysuwa poow ciaa przez okno i opiera si nog w prni, co tworzyo wraz z
wychylonym korpusem jaki nieprawdopodobny kt. Cao wygldaa strasznie, a
przynajmniej niepokojco. Ale spodziewaam si czego takiego. By to jeden z manekinw.
Gens posugiwa si nimi jak niemymi statystami przy maskaradach czy scenach z Szekspira.
Mielimy zwyczaj przebiera je i na kadym zawiesza kartk z imieniem danego bohatera
sztuki, kiedy odgrywana scena wymagaa obecnoci kilku naraz. Ten by nagi i ysy, a w jego
namalowanych oczach wida byo zdziwienie. Za nim, w cieniu drugiej szopy, dostrzegam
rce, nogi i gowy zwalone w nieadzie we wsplny d. Sklam tego, co wpad na pomys
umieszczenia manekina w oknie w celu odstraszenia przypadkowego przechodnia.
Wiedziaam, e w tym rejonie duchw, jakim jest 9-N, dziaaj jakie bandy chuliganw, i
modliam si (dla ich dobra), eby nie wpado im do gowy mi przeszkadza.
W kadym razie nie zamierzaam si przejmowa ani szczurami, ani chuliganami.
Wrciam tam, gdzie stay materace, postawiam sportow torb na ziemi i
otworzyam j. Nie zamierzaam ukrywa, e przyjechaam tu, eby czeka. Zrb wszystko
bez udawania, jakby twoja wasna rzeczywisto stanowia take teatr, radzi mi Gens.
Wyjam kilka kanapek zapakowanych w celofan, termos z kaw, butelk wody mineralnej,
koc i pask latark o przeduonym dziaaniu. Pooyam jeden z materacw i potrzsnam
nim, aby usun kurz. Wilgotny, ale nadawa si. Usiadam na nim, wyjam z torby
notebook, otworzyam pliki z mask Holokaustu opracowan przez profilowcw i zaczam je
studiowa, jedzc kanapki i popijajc wod.
Kiedy poczuam si przygotowana, zaczam. Dla wygody zdjam kurtk i sportowe
buty, ale zostaam w tej koszulce na ramiczka, dinsach i skarpetkach. adnych przebra
i nie rozbieraj si. Zrb mask tak, jakby go miaa przed sob, radzi Gens. Najpierw
wykonaam wersj klasyczn maski Holokaustu, a potem now, dzieo profilowcw. Gens
zapewnia, e wszystko jedno, ktr wybior. Wane jedynie, eby nie bya subtelna.
Wykonaj j ca, z uyciem gestw i wypowiedzi, jakie powstrzymaaby podczas prby.

Uyj wspomnie z miejsca, w ktrym jeste, pomyl, e robisz przedstawienie, eby go


przycign. Przede wszystkim: b d k o m p l e t n i e n i e c z y s t a. Znaczyo to,
e nie powinnam ukrywa, po co i dla kogo to wszystko robi. Nie ukrywaj wasnych
wtpliwoci, dodawa i to wychodzio mi cakiem dobrze. De facto gdy tak skrcaam si i
jczaam na materacu, nie mogam przesta myle, e to wszystko to jaka gupota. Nie da
si przycign Widza w odlegoci kilometrw od rejonu polowa. Aczkolwiek teoretycznie
mona byo jak mask osign to, e psynom zdobyczy wyczuwa j z daleka, cho
zdobycz nie bya tego wiadoma, jednak dziaao to tylko w przypadku celw
niespecyficznych. Nazywalimy to sieci przycigania: apay si w ni take niewinne
ryby. Konkretna zdobycz wymagaa konkretnego dystansu. Gens by w bdzie.
Mimo wszystko wiczyam nadal. Moim zadaniem nie byo rozumie, tylko wytrwa,
bez przeznaczenia, bez woli. By przynt nie znaczyo nic albo znaczyo mniej ni nic. Nie
musiaam nawet sucha jak onierz swojego przeoonego. Miaam czy robiam to
pomyka. Tylko przestajc by mn, bdc tym czym, co skrca si na obrzydliwym
materacu wrd jkw, potu i rumiecw, zagubi siebie sam. A tylko zagubiwszy siebie
sam, mog uwierzy, e bestia mnie znajdzie i rzuci si mnie p o g r y .
A kiedy to zrobi, mj potrzask zatrzanie si bezbdnie na jej gardle.
Skoczywszy, woyam z powrotem kurtk i buty i jeszcze siedzc na materacu,
pochonam drug kanapk, popijajc kaw z termosu. Potem rozoyam koc, opatuliam si
nim i przygotowaam na spdzenie wielu godzin na oczekiwaniu. W y c z u j e c i ,
p r z y j d z i e d o c i e b i e. Pomylaam, e wykonaam wszystkie instrukcje Gensa. Nie
rozumiejc ich i nie akceptujc, ale za to dokadnie. Byy czy nie szalestwem, wykonaam je
wiernie, jak zazwyczaj. I nie mogam zrobi nic wicej.
Przyjdzie

do

c i e b i e,

choby

musia

wlec

si

z a l i n i o n y p r z e z c a y M a d r y t.
Puapka zostaa zastawiona i teraz naleao jedynie czeka, a zwierz j wyczuje i
zbliy si do niej.
Puapk byam ja.
*
Nie pamitam dokadnie, kiedy zorientowaam si, e co si dzieje.
Noc zaczynaa ju zapada, to wiem, poniewa powietrze przybrao t niewyran
waciwo bkitu pnych godzin na wsi. Kty salonu byy ju tylko gniazdami mroku.
Siedziaam w kucki na materacu, zawinita w koc, patrzc, jak zapada ciemno, i
nasuchujc bieganiny szczurw, gdy nagle co do mnie dotaro. Czasami tak si dzieje,

mwimy wtedy: Jak to moliwe? Cay czas miaam to w zasigu rki i nie widziaam....
Cay czas.
S z c z u r y.
Nagle straciam pewno, e to one wywouj ten haas.
Zaczam nasuchiwa. Powtrzy si. Cisza. Powtrzy si. Nie ustawa, o ile wiem,
od mojego przyjazdu na folwark, ale nie wydawa si zwyk kotowanin gryzoni. Brzmia
tak, jakbymy dmuchali na szyb i syszeli nasz wasny oddech: guchy, falujcy chrzst.
Skd to dochodzio?
Zaintrygowana wyszam spod koca i wychyliam si przez najblisze okno, ale wsi,
ju czarnej, ani zrujnowanej wieyczki wiatraka nie byo sycha. Tylko podmuchy zimnego
wiatru zginajcego gazie zaroli. Take z drugiej strony panowaa cisza, w drugiej szopie, w
ktrej spoczyway manekiny.
Pozostawaa jeszcze trzecia moliwo.
Po kilku sekundach bezmylnych poszukiwa w ciemnociach znalazam cienk
blach latarki i przytrzymaam j niczym odznak policyjn w rku. wiato, ogromne i
czyste, rzucio cienie na ciany. Skierowaam si ku wskim schodom porodku salonu i
zeszam powoli, mylc, e drzwi do piwnicy s zamknite, ale okazao si, e nie. Hak od
kdki by pusty. Popchnam je lew rk, podnoszc praw z latark; stare drewno
zaskrzypiao jak w klasycznych horrorach. Dalej panoway ciemnoci. Wyszukaam po
omacku wyczniki, pamitajc ich usytuowanie, ale usyszaam tylko guchy trzask; rzd nie
zamierza paci za elektryczno w niepotrzebnej siedzibie. Skierowaam wic na wntrze
piwnicy snop wiata z latarki.
Poczuam si tak, jakby kto zada mi silny cios. Przystanam, oguszona, wobec
dokuczliwej inwazji obrazw. Przy tej cianie Lilian... W tym rogu Claudia i ja... Boe, to
ten stary metalowy taboret... i wysiedziana ceglasta kanapa, na ktrej...
Nikt, komu folwark by obcy, nie zdoaby oczywicie ujrze tego co ja. Zobaczyby
jedynie wilgotn, czarn, lodowat czelu pozbawion wyjcia na zewntrz, z kilkoma
starymi meblami. Moe zwrciyby jego uwag manekiny porozsadzane po ktach i
zdumiewajca obecno kabiny prysznicowej pod cian. Ale nie zdoaby wyobrazi sobie
wiecznej orgii nastoletnich cia, teatralnych scen wykrzykiwanych przez nasze mode garda,
wej i wyj Gensa, ktry pokazywa, reyserowa.
Trudno mi byo i dalej t drog naszpikowan minami pamici. Co krok kolejne
wstydliwe wspomnienie uderzao mnie w twarz. To tu przestaam raz na zawsze by
dzieckiem. Tu Cece i ja, podobnie jak tylu innych, zmieniymy si w czyst wcieko i

czyste kamstwo. Tu teatr wybuch w naszym wntrzu.


Ale to nie godziny udawanych lub prawdziwych okruciestw, ktre musielimy
znosi, nasuway mi na myl najgorsze upokorzenia, tylko pusty wzrok Gensa utkwiony w
naszych ciaach w drobiazgowym skupieniu, jakby mistrz rusznikarstwa obserwowa kolejny
pistolet, ktry wykonuje.
Naturalnie, ani ciemno, ani stan tego miejsca nie stanowiy przeszkody, by je
dokadniej zbada. Jego plan miaam w gowie jakby wypalony ogniem, wic usyszawszy
ponownie ten sam haas, teraz gdzie bliej mnie, i przezwyciywszy pierwsze wraenie,
ruszyam swobodnie.
Wiedziaam, e piwnica ma dwie due sceny po kadej stronie korytarza,
prowadzcego do innych pomieszcze: magazynu na rekwizyty i kostiumy, jadalni i
obszernego pokoju w gbi, sucego nam za sypialni. Wszystko przygotowane, by mc
spdzi wiele dni w tym miejscu zapomnianym przez Boga i ludzi. Haas dochodzi skd
spoza korytarza. Tak-tak, klop-klop. Zeszam z pierwszej sceny i skierowaam snop wiata na
pomieszczenia, czarne niczym paszczka wilka. Odsuwajc jakie obrazy na chybi trafi,
owietliam drug scen. Rozpoznaam wielkie lustro z metalow ram wiszce na cianie
przy wejciu i olbrzymi czerwon kurtyn w gbi na drewnianym podium.
W ciemnociach stay dwie lub trzy osoby.
Niespecjalnie si zdziwiam, ale nadal czuam si tak, jak gdyby caa moja krew bya
napojem gazowanym, ktrym kto potrzsn przed otwarciem butelki. Co innego odkry
dziwacznie upozowanego manekina, a co innego zauway, e te poubierane byy w kaftany,
krezy, dugie buty i spdnice, j a k w i e k i t e m u. Pozostae - mniej wicej tuzin brudne i nagie leay na pododze. Wygldao to tak, jakby kto wybra w a n i e te trzy
manekiny, odkurzy je i wystroi specjalnie na t okazj.
Dwa manekiny mskie opieray si o cian na wprost lustra, a manekin eski
wspiera si o kurtyn. Podeszam do nich i z niejakim zdziwieniem stwierdziam, e z
kostiumw zwisaj im etykietki podobne do tych, jakie przyczepialimy im podczas prb:
Angelo, Ksi. Pierwszy manekin - Ksi w czarnym kaftanie i pelerynie - obsypany
by brokatem. Jedno oko zdrapay szczury albo czas. Angelo by ysy. Oba manekiny
wznosiy rce, jakby bagay o lito. Przeraeniem napawaa sama myl, e siedz sobie ot
tak, w tych ciemnociach. Pamitaam sztuk, do jakiej ich potrzebowalimy, Miarka za
miark, jedna z najbardziej perwersyjnych komedii Szekspira. Angelo, czowiek surowych
zasad, w ktrego rce Ksi przekazuje rzdy na czas swojej upozorowanej nieobecnoci,
ogarnity nagym podaniem pragnie posi nowicjuszk, ktra baga go o darowanie ycia

bratu, lecz Ksi wszystko odkrywa i wymierza mu kar. Wedug Gensa w sztuce tej,
odnoszcej si do nieposzlakowanej sprawiedliwoci - miarka za miark - zawiera si take
ukryty szyfr maski Czystoci.
Najbardziej jednak rzucay si w oczy afisze; zwrciam uwag, e tusz z flamastra
byszczy w wietle latarki, jakby kto niedawno pisa.
Oceniaam wag tego odkrycia, gdy nagle ponownie powtrzy si haas po mojej
lewej stronie, tym razem gdzie bliej. Prawie nie musiaam si odwraca, by wiedzie, co
byo jego rdem.
Stara kurtyna, ktra pokrywaa ca cian w gbi, od sufitu po drewnian podog
podium, poruszaa si leniwie i eski manekin, wsparty o ni, koysa si w przd i ty, ale
nie na tyle, by upa. Na haas skaday si falowanie kurtyny i uderzanie plastikowych
koczyn o podium. Powtrzenie. Ustanie. Powtrzenie. Pomylaam o podmuchach wiatru,
ktre poruszay gazie zaroli. Ale to absurd: wiedziaam, e z tyu, za kurtyn, nie ma okien
ani drzwi, tylko ciana z cegie i belek. Chodzio o pewne efekty optyczne, ktrymi
posugiwalimy si przy niektrych maskach.
Powtrzenie. Tak-tak, klop-klop. Ustanie.
Manekin zdawa si kiwa do taktu blond gow. Mia peruk zamiast welonu, nie
wyobraa wic Izabelli, zakonnicy z Miarki za miark. Waciwie to nie mia adnej
etykiety. Odziany by w wyszywan w czerwone kwiatki sukni, a jego wzniesione rce
pokazyway wntrza doni, jakby zapraszajc mnie, bym podesza.
Majc wraenie, e to wszystko sen, postawiam stop na podecie, ktry zaskrzypia
okrutnie, delikatnie odsunam manekin i uoyam go na pododze. Skupiam ca uwag na
kurtynie. Bez wtpienia porusza j w i a t r, a kiedy j odsunam, odkryam dlaczego.
Byy tam drzwi. W cianie. Fakt, e zawsze tam si znajdoway, mg si wydawa
oczywisty, ale tak mi si wwczas wydawao, jako e ich wykonanie byo bardzo staranne:
skrzydo, otwarte na cian boczn po mojej prawej stronie, byo wypenione kawakami
cegy. Gdyby drzwi byy zamknite, trudno byoby je zauway na tle ciany. W dodatku
ciana ta zawsze bya zasonita mat w kolorze cru, ktr teraz kto zdj - leaa pod
kurtyn.
Dalej wski korytarz wyglda jak wejcie do opuszczonej kopalni. Powietrze
dochodzio tam z gstej ciemnoci, ktra prowadzia zapewne gdzie na zewntrz, ale po
drodze przesikao fetorem. Czuam si tak, jakby trup dmucha mi na gow, mierzwic
niecignite gumk wosy, i zlizywa mi pot z twarzy. Owietliam latark prg, by przyjrze
si otoczeniu. Pod nogami miaam klepisko, ciany za wyoone byy cienkimi deskami, jak

wntrze odzi.
C to byo? Naturalnie cao nie sprawiaa wraenia dopiero co wykonanej
konstrukcji, ale w ogle nie pamitaam tego miejsca. Spdziam kilka lat na szkoleniach na
folwarku, o krok od tej cianki dziaowej, i zawsze widziaam tylko mat rozwieszon na
cegach. Nikt nigdy nie odkry przede mn faktu istnienia tego tunelu, czy co to waciwie
byo. Przez chwil zastanawiaam si, czy w zwizku z tym powinnam odczuwa zo, czy
moe raczej wdziczno.
I jak to moliwe, e teraz stoi otworem, a manekiny wyranie na wskazuj? Kto
przygotowa to wszystko? Moe to Gens, w takim razie byby to kolejny jego lad - albo
wyzwanie - ale jeeli tak, to co to wszystko ma znaczy?
Postpiam krok naprzd, potem jeszcze jeden. Zanim zdyam podj rozsdn
decyzj, ju si tam znajdowaam. Stpajc po ubitej ziemi, spojrzaam w gr, w obawie, e
co si na mnie zwali, ale sufit, aczkolwiek poza moim zasigiem, nie znajdowa si na tyle
wysoko, bym nie dostrzega starannie wykonanego sklepienia z krzyujcych si belek. Na
niektrych byy numery i liczby wypisane kred i w jaki tajemniczy sposb zachowane:
2A, 2B, 3C, 4D... Odkrycie tego porzdku architektonicznego sprawio, e przeszed
mnie zimny dreszcz.
Korytarz by prosty, ale w pewnej chwili belki z prawej strony skoczyy si i
zarysowa si otwr. Co, co sprawiao wraenie kolejnego odgazienia, okazao si
niewielk komor bez wyjcia, ze cianami wyoonymi drewnem i zapenionymi pustymi
metalowymi regaami. Przeszam przez korytarz i zatrzymaam si.
Skrzypienie. Dalekie uderzenia. Kroki.
- Witam - odezwaam si gono. - Kto tam?
Cisza, potem znowu haasy, a w kocu zaczam podejrzewa, e to jednak musiay
by szczury. A l b o m o e m a n e k i n, k t r e g o b r a k u j e. M o e t o
I z a b e l l a s u n i e w s w o i m b i a y m w e l o n i e. Gupio mi si zrobio z
powodu tych fantastycznych roje; wiedziaam wprawdzie, e duchy istniej, tyle e to
zawsze ywi ludzie. Moe to moja tajemna mio? Tylko w jaki sposb Widz odkry ten
tunel?
Zlokalizowaam kolejn, nieco wiksz komor, po prawej stronie; stay w niej
skadane metalowe meble: st i krzeso, a w pododze znajdoway si wyczniki prdu. W
deskach, ktrymi wyoone byy ciany, tkwiy na rnych wysokociach haki. Korytarz
wid dalej do kolejnych dwch komr. Drzwi do wszystkich stay otworem, chocia
wszystkie zaopatrzone byy w zasuwki. W tych ostatnich komorach drzwi miay je o d

z e w n t rz. Pierwsza wygldaa na magazyn, druga na mae biuro, ale ostateczne ich
przeznaczenie jako mi umykao: znacznie wicej hakw i wycznikw tkwio w cianach i
w ziemi, z sufitu zwisay acuchy...
Nie chodzi o to, e nie rozumiaam, d o c z e g o mogy suy te akcesoria. Mimo
e moje CV okazaoby si niewiele warte w przypadku aplikowania o uczciw prac, to
dominoway w nim prawdziwe i nieprawdziwe dowiadczenia nabyte w sceneriach
podobnych do tej. W pamici zawodowych przynt istnieje taka komnata Sinobrodego
zamknita na zaczarowany klucz; staramy si nie otwiera jej nigdy. Ale kilka razy
usyszaam s k r z y p zawiasw i ogldaam sceny, ktrych wolaabym nie pamita:
psychol, ktry kaza mi wisie na rkach przez dugie godziny, zanim wreszcie zdoaam go
usidli; jacy sadyci, ktrzy przykuli mnie acuchami do ciany i zabawiali si gaszeniem
papierosw na mojej skrze, pki jeden nie wyeliminowa drugiego... Komory pozbawione
dopywu powietrza, kneble, ciemnoci i acuchy stanowiy cz mojego ycia. Na ciele
miaam drobne blizny niczym parafy po

r o z p o c z t y c h, szczliwie zawsze

powstrzymanych na czas torturach. A jednak kada tortura, choby tylko zainicjowana,


stanowi tego rodzaju dowiadczenie, e nie zapomina si go do koca ycia, jak jazdy na
rowerze.
Sdziam, e wiem, d o c z e g o moga suy ta odosobniona twierdza, ale nie
wiedziaam d l a c z e g o ani k o m u. Ostatecznie nasze szkolenie na folwarku polegao
na wiczeniach, podczas ktrych pozostawaymy w zamkniciu, skrpowane przez wiele
godzin, a odwiedzano nas tylko po to, by nas wychosta. Nie rozumiaam sensu istnienia tej
wydzielonej strefy: to tak, jakby utajni istnienie jednej sali operacyjnej w zalanym krwi
szpitalu. Co tu si dziao?
Kilka metrw dalej podoga korytarza zaczynaa si podnosi. Musiao tam by
przejcie do kolejnej odnogi, w dodatku otwarte, sdzc po cyrkulacji powietrza. Moe u
wejcia znajdoway si otwory wentylacyjne, ktrych nie zauwayam, a ktre wzmagay
przewiew? Bya tam kolejna komora, kolejna dawica twierdza, ktrej wczeniej nie
zauwayam, poniewa drzwi do niej byy zamknite, cho pozbawione zasuwki. Popchnam
je czubkiem sportowego buta i usyszaam jaki odgos. Najwyraniej uderzyy o jaka
przeszkod. Pchnam je silniej woln rk, ale nadal nie chciay si otworzy, wobec tego
zajrzaam za nie.
Przeraenie zmienio wiato mojej latarki w reflektor teatralny w rkach wariata.
Nie krzyknam, przynajmniej nie pamitam, ebym krzyczaa, ale te nie wiem, ile
czasu tak staam i patrzyam, usiujc poj, o co chodzi. Dziao si ze mn to samo co w

chwili, gdy skakaam na gow do basenu, zesztywniaa ze strachu: nie byam w stanie
poskleja adnej spjnej myli na wasny temat, w moim organizmie dokonaa si zmiana
warty, a caa moja istota gubia si w tym, co w i d z i a a m.
Tak naprawd ta komora nie rnia si niczym specjalnym od innych. W kcie leay
koce, zgnie drewno, czu byo zapach wilgoci. Wyrniao j co, co wisiao pod sufitem.
Cztery lalki zwisajce na sznurach z wyszych belek. Trzy z nich to naprawd lalki, yse,
brudne, nagie i bez rk. Czwarta bya od nich wiksza, wielkoci czowieka: to ona blokowaa
drzwi. Bya rwnie naga i cho miaa wszystkie koczyny, to w wyrazie twarzy i w oczach
wychodzcych z orbit odczyta mona byo wicej cierpienia ni w pozostaych trzech
twarzach. Koysaa si delikatnie, leniwie, a u jej stp leao przewrcone krzeso i elegancki
garnitur dentelmena.
By to lvarez.
*
- Nie pojawi si w pracy przez cae rano - wyjania Miguel, gdy zadzwoniam do
niego po raz drugi owej nocy; jego uspokajajcy gos wypenia wntrze mojego auta,
pdzcego z powrotem do Madrytu. - Na pocztku wszyscy myleli, e jest w podry, ale ani
w domu, ani w ministerstwie nikt nic nie wiedzia... W poudnie uznano oficjalnie, e
zagin... I mwisz, e znalaza jego samochd?
- Tak, po wyjciu z tego... tunelu. Jest tam taka klapka, wychodzca na tyy wiey,
akurat bya otwarta. lvarez zaparkowa w tym miejscu, dlatego nie widziaam go, gdy
przyjecha.
- Tak - Miguel mwi, czsto przerywajc, jakby jednoczenie robi notatki. - Musia
to by dla ciebie okropny widok, kochanie. Tak strasznie mi przykro.
- Nie by to miy spektakl. - Zagryzam warg, wyprzedzajc samochody, ktre
wyglday, jakby stay na autostradzie. - Miguel, jeste pewien, e nie miae pojcia o tym
tunelu?
- Najmniejszego. Ale jeeli istnia ju wtedy, kiedy si szkolilimy, to logiczne, e o
nim nie wiem... W owych czasach byem przecie take przynt, pamitasz? I, jakeby
inaczej, przeczytaem tekst wypisany drobn czcionk w moim kontrakcie, w ktrym
wymienia si materia zastrzeony...
Brakowao mi cierpliwoci, by wysuchiwa klasycznie prawniczego wywodu
Miguela, ale staraam si pocieszy.
- Wiem, e o wielu rzeczach nam nie mwiono. Zastanawiam si gwnie, c o t o
byo...

- Nie wiem. Przeszukaa wszystko? Mam nadziej, e niczego nie dotykaa... W tej
chwili caa armia mdrcw w kamizelkach odblaskowych przeszukuje folwark.
- Nie, niczego nie dotykaam... Naturalnie, lvarezowi to miejsce byo znane.
- Naturalnie - powtrzy Miguel i wyczuam jego wahanie. - Wiesz chyba, e bd
chcieli z tob rozmawia. Mam w tej chwili co koo tuzina zgoszonych rozmw i pi w
oczekiwaniu, w tym dwie od Padilli... Zaatwi to, dzwonic z dwch rnych telefonw,
wiesz - doda, znajdujc cudem moment, eby wtrci art, ktry mnie lekko rozbawi - chc
powiedzie, e... naprawd pojechaa na folwark, eby... porozmyla?
Przekazaam mu tak idiotyczn wersj, eby unikn rozmowy o planie, jaki
mielimy z Gensem. Nawet gdyby Miguel wiedzia, e Gens yje, nie mia pojcia, e si z
nim widziaam, a ja rzecz jasna nie czuam si na siach, by w owej chwili cokolwiek
wyjania. Powtrzyam wic swoj wersj, dodajc, e bardzo mnie niepokoi zniknicie
Very i musiaam wszystko przemyle w miejscu, w ktrym staam si przynt. Ale nagle
przyszo mi do gowy, e w pytaniu Miguela kryje si co wicej.
- Posuchaj, w przypadku lvareza mwi si o samobjstwie, prawda? - spytaam,
zatrzymujc si przed pierwszymi wiatami, na jakie natrafiam przed wjazdem w granice
Madrytu. W uszach mi szumiao.
- Jasne. - Miguel zdawa si zaskoczony, e to ja mam jakie wtpliwoci. - Kiedy
zadzwoniem do Padilli, eby mu przekaza informacj, powiedzia, e wanie znaleli list
poegnalny u niego w biurze... I, prawd mwic, mona si byo tego spodziewa. Ostatnio
czu si wycieczony prac. Z pewnoci wybra folwark ze wzgldu na jego oddalenie.
Och, biedaku. W y c i e c z o n y. Nie chciae zauway, jak si czujemy my,
przynty, pomylaam wcieka, przypomniawszy sobie swoj rozmow z lvarezem dwa
tygodnie wczeniej, kiedy informowaam go o swojej dymisji. Naprawd al mi go byo (t a
przeraajca

t w a r z,

jak

gdyby

powieszenie

si

s t a n o w i o p o w o l n t o r t u r ), ale nie tak znowu bardzo.


Pewne szczegy byy dla mnie szokujce. Chciaam je omwi z Miguelem.
- Te manekiny, ktre tam pousadza, poprzebierane za bohaterw Miarki za miark...
To dziwne. O ile pamitam, lvareza w ogle nie interesowaa nasza praca...
- Ostatnio czyta co nieco o filiach i teatrze, Padilla mi mwi.
- Ale po co te lalki zwisajce z sufitu, Miguel? Tak podobne do... - umilkam,
pozwalajc, by wyczu co, czego nie miaam odwagi powiedzie.
R e n a r d.
- Rozumiem, co masz na myli, kochanie - mrukn Miguel - ale musz ci

przypomnie, e Renard zgin prawie trzy lata temu, kiedy miano go aresztowa...
- Wiem o tym, ale czemu lvarez zrobi co takiego?
- A dlaczego robi to, co robi, ludzie nieprzytomnie zakochani? - odpar Miguel. Przypuszczam, e mia swoje powody, cho nigdy nie dowiemy si jakie... Kochanie, musz
koczy, bo inaczej Padilla przyle komandosw, eby wywayli mi drzwi do mieszkania...
- Dobrze. Mam nadziej, e zdoasz powstrzyma lawin dzisiaj rano? Jestem
wyczerpana, Miguelin, nie chc z nikim rozmawia... Sama rozmwi si z Padill wczenie
rano, przyrzekam. I przygotuj raport.
- Nie ma problemu. Mam nadziej, e nie - zachichota. - Jest prawie jedenasta,
Powiem im, e potrzebujesz snu i e mog przesucha ci jutro. Najwaniejsze, eby
odpocza... Najpierw Vera, teraz to... Powinna odzyska siy, kochanie...
Powinnam go ju z a p a, pomylaam. Ale aden zaliniony Widz nie szuka
mnie na folwarku. Robiam sobie wyrzuty, e posuchaam stetryczaego sklerotyka.
Nieoczekiwanie, gdy dojedaam do mojej ulicy i zjedaam na parking, naszed
mnie inny obraz: leaam sama, w pustym ku, w gniedzie penym przecierade, gdzie
lgnie si moja bezsenno, i pragnam prosi Miguela, niemale go baga, eby przyszed.
Chciaam go obj, poczu obok siebie jego ciepe ciao. Ale wiedziaam, e to niemoliwe.
Musia za mnie zarczy a do nastpnego dnia.
- Kocham ci, skarbie, nie zapominaj - zakoczy nasz rozmow.
- Kocham ci - powiedziaam gono, przezwyciajc nieznone dawienie w gardle. Kocham ci, kocham ci...
Zaparkowaam i zgasiam silnik, ale nie wysiadaam. W y t r z y m a , czy nie to
umiaam najlepiej? Znie t cisz.
Przez chwil patrzyam, jak zy spadaj na kierownic. Mylaam o Miguelu, o Verze,
o mojej klsce jako przynta, o Gensie, o tym ciemnym tunelu, na ktrego kocu lvarez
zdecydowa si pooy kres wasnej klsce, nie baczc na nic. Ale przede wszystkim o
Miguelu, o moim pragnieniu, by znale pocieszenie w jego kojcej obecnoci.
Nieco pniej, kiedy zdoaam si uspokoi, ta Diana, ktra staa na stray mojej
wiadomoci, oznajmia: Jeste wykoczona, idiotko. Id spa. Jutro na wszystko spojrzysz
inaczej.
Przyjam t rad i wysiadam z auta. W poowie drogi przez opustoszay parking
nabity samochodami uwiadomiam sobie, e zapomniaam zabra z tylnego siedzenia
sportow torb. Przeklinajc pod nosem, zawrciam i niemal z kim si zderzyam.
Fioletowa kurtka, dugi daszek bejsbolwki, dredy do ramion i twarz - twarz mierciononie

pikna. Chopiec.
- Wiesz, czym jeste? - zapyta beznamitnie.
W tej samej chwili co przeleciao mi gwatownie przed twarz i byo tak, jakby
kurtyna spada mi na oczy.

II

ANTRAKT

Zstp,
Nocy, ktra zszywasz nam powieki;
Przeso wraliwe i pene litoci
Oko dnia...
WILLIAM SHAKESPEARE,
Makbet
tum. S. Baraczak, Krakw 2006, Znak, akt III, scena 2

22
Ciemnoci.
Dwa przebijajce si przez nie wiata.
Czwartkowa noc, autostrada na pnoc.
Wygodne siedzenie, zautomatyzowana deska rozdzielcza, mikko kierownicy, ciche
dwiki saksofonu z gonikw jak aksamit gaszczcy uszy... To wszystko najwyraniej
uspokajao mczyzn. Komputer pokadowy sygnalizowa mu przebieg drogi i informowa o
nateniu ruchu. Wkrtce mieli dojecha do zjazdu do wioski w grach i do miejsca, gdzie
znajdowa si dawny pawilon myliwski. Najwyej p godziny jazdy.
Blask bijcy od deski rozdzielczej owietla twarz mczyzny na niebiesko.
Opuchnite powieki zdradzay lady zmczenia, ale poza tym malowa si na niej spokj.
Czasami, gdy wyprzedza ich jaki samochd, wiata omiatay go jak kurtyna otwierajca si
i zamykajca nad jego twarz: migotanie, a potem znowu ciemno.
Nie musia si spieszy.
Chopiec siedzia na miejscu obok, dziwnie milczcy. Mczyzna rzuci na niego
szybkie spojrzenie - may mia gow odchylon do tyu, a przekrzywiony daszek bejsbolwki
zasania mu poow twarzy.
Miarowe

koysanie

terenowego

mercedesa

sprawiao,

przypity pasem

bezpieczestwa chopiec kiwa si niczym lalka. To nie spodobao si mczynie.


- Hej, asystencie - odezwa si z umiechem.
Rowy koniuszek jzyka pojawi si midzy wargami chopca i przejecha po nich,
zwilajc je. Daszek odwrci si wolno w kierunku mczyzny, a wiata mijajcego ich
wanie samochodu kazay zamruga zaspanym oczom.
- Nie pij, chopie. Zmczony jeste?
Pytanie byo gupie, ale mczyzna wiedzia, i chopcu trzeba wszystko dokadnie
tumaczy. Oczywistoci stanowiy dla niego materia do przemyle.
- Troch. - Cichej odpowiedzi towarzyszyo ziewnicie.
- No dobrze, to pij. Obudz ci, jak dojedziemy.
W rzeczywistoci irytowao go, e chopiec zasypia, aczkolwiek atwo byo to
zrozumie: spdzili ponad sze godzin w nieustannym napiciu. On sam czu si

wyczerpany.
- Daleko jeszcze? - spyta chopiec.
- Ja te chciabym ju dojecha, Pablo.
- Tylko pytam.
Mczyzna westchn, uznawszy, e nie ma sensu si obraa.
- Kwestia p godziny, mniej wicej... Nie chc jecha za szybko, widziaem tumy
policji... z drogwki - doda z umiechem, spostrzegszy, e chopiec wpatruje si w niego. Nie chcesz chyba, eby wlepili nam mandat, co? Suchaj, a waciwie dlaczego nie zdejmiesz
kurtki? Potem, jak wysidziesz z auta, bdzie ci zimno...
- Tak mi dobrze.
- Tylko pytam - zachichota mczyzna.
- Dlaczego wszdzie tyle drogwki?
- Niby skd mam wiedzie? To niewane.
Kama. Wzdu spokojnej autostrady widzia w wielu miejscach nie tylko drogwk,
lecz take wozy operacyjne, ktre wyprzedzay ich bez syren i kogutw, jakby chcc pozosta
incognito. Spokojnie: przede wszystkim nie rzucaj si w oczy. Sprawd wszystkie kontrolki,
eby ci nie zatrzymali za brak wiate. Jeszcze w miecie zdawao mu si, e widzi wicej
wozw patrolowych, zaparkowanych i w ruchu. Podejrzewa, e prowadz jakie szczeglne
poszukiwania.
Co gorsza przy wyjedzie z Madrytu musia si zatrzyma, bo chopiec chcia siusiu, a
on sam zapomnia w tym caym zamieszaniu napeni bak potnego mercedesa bluefire.
Wybra stacj, ktr zna i obok ktrej znajdowa si prowadzony przez Filipiczykw
sklepik spoywczy; skorzysta z okazji, by kupi co na kolacj, jako e w domu prawie nie
byo zapasw jedzenia. Kiedy napenia bak benzyn, zauway kolejne dwa wozy policyjne
stojce na wysokoci zjazdu z autostrady, z agentami w rodku. Czy nie przygldali mu si z
niezdrow ciekawoci? Pniej w sklepiku, gdy wybiera zapakowane hermetycznie
kanapki, chipsy, batoniki, napoje dla Pabla i piwo dla siebie, uzna, e nieliczni klienci wcznie z napan kurw o szklistym wzroku - szpieguj go, wcale si z tym nie kryjc.
Wygldali, jak gdyby wszyscy myleli: T o o n! T o o n!. Zdawa sobie spraw, e gd i
zmczenie mog wywoywa faszywe wraenia, ale mimo to draa mu lekko rka, ktr
podawa banknoty, pacc gotwk za benzyn i zakupy.
Monotonia podry pomoga mu rozproszy resztki niepokoju. Teraz, po pnocy,
czu si wietnie, zastanawia si nawet, czy nie zatrzyma si gdzie po drodze, by co zje,
zanim dojad, ale chopiec przerwa te rozwaania.

- Nie pjd jutro do szkoy?


- Nie, jutro nie. Bd musia pojecha do pracy koo dziesitej, ale szybko wrc.
Chc, eby w tym czasie odrobi lekcje.
- Nie mam adnych lekcji.
Mczyzna przyglda si chopcu przez chwil: rozwalony na siedzeniu, z
opadajcymi na ramiona dredami, we wciekle fioletowej kurtce, najwyraniej na niego za
duej, przypomina zepsut zabawk.
- Matma i jzyki - powiedzia - uamki i czasowniki. Ju masz lekcje. Potem moesz
si troch pobawi na grze. Albo na chwil zej na d, jak zechcesz.
- Co mog z ni zrobi?
Wiedzia, e chopiec doskonale zna odpowied na to pytanie, ale nie umkn jego
uwadze ostrony ton. W przypadku Pabla oznaczao to irytacj. Uzna, e na razie to pominie,
i odpowiedzia agodnie:
- adnych amputacji, uderze w gow czy aparatw, pki nie wrc... To pierwszy
dzie, wic wiesz... Suchaj, Pablo, obrazie si?
Chopiec nie odpowiedzia.
- Wiem, e tym razem dokonalimy wyboru inaczej ni zazwyczaj, ale nadal jeste
moim asystentem i obiecuj ci, e bd bardzo uwaa... Bardzo.
- Ona ci si nie podoba - stwierdzi Pablo takim tonem, jakby wskazywa na fakt
rwnie oczywisty jak to, e jad drog w rodku nocy.
Mczyzna myla przez chwil.
- No tak, nie bardzo - przyzna wreszcie, czujc sucho w ustach.
- Ani mnie.
Przeraao go - jak, mimo swego wieku - chopiec umie trafi w sedno: nie chodzi o
to, czy dziewczyna jest atrakcyjna, po prostu to nie jego typ i wanie to byo tak niepokojce.
Dziewczyna w dinsach, kurtce dobrej dla ebraczki, najwyraniej bardzo z siebie
zadowolona, za ktr w innych okolicznociach nawet by si nie obejrza na ulicy.
Bardzo niepokojce.
Wzi zakrt z szybkoci wiksz ni dozwolona i zdj nog z gazu. Donie mia
spocone i czu, e wosy lepi mu si do czoa.
Podejrzewa z jakiego powodu. Przez lata czyta na ten temat wszystko, co tylko si
dao. Wiedzia, e s sposoby, by zmusi czowieka do wybrania tego, co wywouje w nim
w s t r t. Inaczej mwic: wybiera si to w a n i e dlatego, e odrzuca. Pamita, e
jedna z technik, zwana mask Spektaklu, zostaa chyba opisana w Hamlecie. Zmontujemy

sztuk, aby przycign twoj wiadomo, taki teatr-sida, eby przytrzasn ci palce,
puapka

na

m y s z y.

Oferujemy

ci

ten

teatr,

ktrego

najbardziej

n i e n a w i d z i s z i wanie dlatego nie moesz oderwa od niego oczu. N a t


f a s z y w p r z y n t z o w i m y t w o j e g o k a r p i a p r a w d y.
Musia rzecz jasna dopyta o kilka rzeczy, wyjani pewne kwestie. Przesucha j, z
ca pewnoci. Zachowa maksymaln ostrono, jak gdyby manipulowa przy rodku
wybuchowym w postaci pynnej, ale musi podj to ryzyko, poniewa w gr wchodzi jego
tosamo istoty wolnej i wiadomej, ten czarny wir, ktrym jest cae jego istnienie.
Znienacka poczu, e jedzie dalej w ciemnociach, jakby si zgubi i nie potrafi odnale w
rzeczywistoci. Wzi gboki oddech, posucha przez chwil muzyki granej na saksofonie i
to uczucie mino. Przypisa je zmczeniu. Spokj... To o n a ley w ciemnociach, to ona
stracia wszystko i to ona bdzie krzyczaa... Damy jej...
- Co? - usysza.
- Czego chcesz? - Spojrza na chopca zdezorientowany.
- Mwie co, tato.
Najwyraniej wypowiedzia jak myl na gos, wic rozemia si, odzyskujc swoj
przewag w grze z chopcem.
- Mwiem, e damy jej w dup... - zanuci.
I powtrzy goniej, jak chcia, by usyszano go dalej:
- Damy tej kurwie w dup.
- Czy to jedna z tych... p u a p e k? - Pablo wypowiedzia to sowo w tak
szczeglny sposb, jakby byo mu z jednej strony wietnie znane, a z drugiej - jakby budzio
w nim obawy. Mczyzna postanowi udzieli chopcu tym razem optymistycznej
odpowiedzi.
- Zapewniam ci, Pablo, e jeeli tak, to szybko si przekona, e z nas te s dwie
dobre p u a p k i, wic nie...
- Monitor komputera pokadowego odzyska nagle ycie, rysujc bia byskawic na
twarzy mczyzny. - Cholera.
- Co si stao?
Nie odpowiedzia, midzy innymi dlatego, e sam nie by jeszcze do koca pewien.
Migajce wiata w odlegoci niecaego kilometra. Monitor sygnalizowa niewielki korek.
Mogo si tam sta wszystko.
Zmniejsza prdko, pragnc, by chodzio o wypadek.
*

Ciemnoci.
Wewntrz i na zewntrz.
Nie tylko nic nie widziaam, ale moje wasne oczy wydaway mi si do niczego
niepotrzebne. Gdy mrugaam powiekami, co zwilao mi rzsy. Usyszaam bekot: mj
wasny gos. Chciaam si poruszy, ale mogam to zrobi tylko si woli, bo ciao sta byo
jedynie na niekontrolowane skurcze.
Czy to by sen? Nie miaam pewnoci.
Chwil przedtem leaam na czym w rodzaju noszy. Widziaam wiata sali
operacyjnej i syszaam ciche dwiki saksofonu oraz szum silnika pochodzcy z pewnoci
ze sprztu chirurgicznego. Czowiek Ko pochyla si nade mn, jakby mia mnie operowa.
W usta woono mi jakie gumy, wic ledwie mogam mwi, a koczyny skrpowano.
Musiaam wygi tali, eby wypracowa mask (Spektakl, wedug techniki Baumanna), ale
zdoaam jedynie poruszy gow; kiedy to zrobiam, ujrzaam na noszach obok mnie nagie i
poskrcane ciao lvareza z oczami si wepchnitymi na powrt w oczodoy i jzykiem
nabrzmiaym niczym zwoki ropuchy. Czowiek Ko, cay we krwi, trzyma w rku n.
A t e r a z m a s z s i m i a , d i e w o c z k a.
W tej samej chwili dwiki saksofonu umilky, ucich take szum silnika, a sala
operacyjna znikna w gstej, wszechogarniajcej ciemnoci.
Usiowaam nabra powietrza ustami, ale mi si nie udao. Zaalarmowao mnie to,
mimo e nosem wdychaam powietrze przesycone silnym zapachem r. Faktycznie, miaam
co midzy zbami, jak cienk, dug gum. ujc j, take wyczuwaam zapach r. Nie
przeszkadzao mi to, ale wolaabym mc oddycha normalnie.
I nagle zorientowaam si, e to nie sen: nie mogam si ruszy, mwi ani
czegokolwiek zobaczy, dusiam si. Gdyby to zsumowa, wynik brzmiaby: panika, ale
podczas szkole nauczyam si, e musz dowiadcza kadego uczucia oddzielnie, nie
sumujc ich w przytaczajc algebr strachu.
Z pocztku uczucie, e si dusz, nie byo zbyt silne. Gdy oddychaam przez nos, nie
wysilajc si na prby oddychania ustami, miaam do powietrza, by si nie udusi. Nos by
zatem jednym z niewielu organw, ktre funkcjonoway waciwie. Drugim byy uszy: to, co
do mnie docierao, kazao mi myle, e chyba kto otworzy okno na ulic, cho dwiki
odbieraam nieco przygaszone, jakbym bya zawinita w wat. Przejedajce samochody.
Gwar rozmw. I jaki gos, twardy... rozkazujcy.
- Zechce pan... z wozu i poprosz... dokumenty...?
Nie wysilaam si na prby przypomnienia sobie, co si stao, bo i tak prdzej czy

pniej do tego dojd, a prne wysiki jedynie wzmog niepokj. Zamiast tego staraam si
sign mylami za zewntrz, zbada sytuacj, tak jak mnie uczono: Moecie zosta
zamknite w skorupce orzecha - mwi Gens - i czu si jak wadcy nieograniczonej
przestrzeni: przypominajcie sobie Hamleta, Hamleta i zawsze Hamleta.
Faktem jest, e yam, ale moje ycie byo nie do pozazdroszczenia. Leaam na boku
na czym twardym, rce miaam wykrcone do tyu, a nadgarstki skrpowane na plecach
czym, co wydawao mi si gum. Sigaa ona a do kostek, tak e moje nogi, silniejsze,
cigny ramiona, sprawiajc, e wyginaam si bolenie. Na twarzy czuam banda, w ustach
knebel. Skada si on z podwjnej gumy zwizanej w supe na karku; rodkowa cz bya
nieco grubsza i wpychaa mi jzyk w gb ust. Mogam j gry, co zreszt robiam. Mogam
jcze, ale moje jki tumi gruby pas tamy klejcej przytrzymujcej knebel; szczypaa mnie
w policzki. Banda cakowicie zasania mi oczy i chyba nie by zwizany na supe, tylko
zapity; owija mi kilkakrotnie gow i koczy na rodku nosa.
Byam ubrana, wprawdzie bez butw, ale w skarpetkach. Czuam, e mam na sobie
bielizn, dinsy i koszulk, ktrej jedno ramiczko, to na ramieniu znajdujcym si obecnie
wyej, opado prawie do okcia. Chyba rozpoznawaam ubranie: bya to moja ta bluzka,
ktrej czasami uywaam do masek Spektaklu i Holokaustu. Musiaam j woy z jakiego
konkretnego powodu, ale nie mogam sobie przypomnie z jakiego - w gowie miaam mtlik.
Wyczuwaam take materia, ktry dotyka mojej skry od zewntrz: co w rodzaju
przecierada, ktre na mnie zarzucono.
Ale nie tylko w przecierado, bo gdy prbowaam poruszy gow we wszystkich
moliwych kierunkach, wyczuwaam t sam przeszkod, a opuszkami palcw mogam
wymaca podog.
Worek. Jestem w worku.
To wyjaniao poczucie braku powietrza i gorco, ktre sprawiao, e spywaam
potem, jak rwnie to, e wszystkie dwiki docieray do mnie jak przez mg, jakbym miaa
ucho przylepione do szyby akwarium: szum silnikw aut, dalekie gosy, wyrany, gony
rozkaz:
- Prosz podjecha bliej.
Mocny, wadczy gos, ten sam co poprzednio, teraz z bliszej odlegoci.
- Mgby pan otworzy... baganik?
I odpowied, agodna, skd bliej:
- Czy co si dzieje, panie wadzo?
- Nie... kontrola, prosz pana. Prosz otworzy...

Skoncentrowaam si na suchaniu, chocia zaczynaam odczuwa zawroty gowy i


sowa zaczynay mi umyka, jak woda przeciekajca przez palce.
- Prosz posucha... mj syn by na... urodzinach i wioz go do... Ale le si czuje...
moglibymy, prosz, jecha dalej...? Nigdy nie wiadomo...
- To nie potrwa dugo... baganik, prosz...
Co si ze mn stao? Jak si tutaj znalazam? Obrazy manekinw i powieszonych lalek
kryy po mojej obolaej gowie, napyway i odpyway jak na karuzeli. Nie miaam
wtpliwoci, e podano mi narkotyk.

Zapach

r . Nacho Puentes, jeden z

profilowcw, mwi mi, e istnieje rodek usypiajcy, ktry wydziela ten zapach, kiedy...
Wwczas agodny gos powiedzia co w rodzaju: Zaraz wracam... Spokojnie,
dzieciaku, a drugi gos, te gdzie blisko, odpowiedzia:
- W porzdku - ostro, beznamitnie, jak kiepski aktor z teatru dla dzieci.
Chopiec. D r e d y p o d c z a p k . F i o l e t o w a k u r t k a. B a r d z o
a d n a t w a r z.
Doznaam natychmiastowego olnienia.
Czekali na mnie na parkingu, chopiec odwrci moj uwag, a on podszed od tyu i
przyoy mi co do nosa i ust...
Nerwy wywrciy mi odek i przez chwil zamaram z przeraenia na myl, e bd
wymiotowa i udusz si wasnymi wymiocinami. Ze wszystkich si staraam si
skoncentrowa na myleniu. Nie zostawiaj umysu w bezczynnoci: umys, ktry nie
pracuje, wpada natychmiast w puapk strachu, wyjania Gens. H a m l e t, H a m l e t,
z a w s z e H a m l e t, w kadej sytuacji: myle, myle, myle.
Co si dziao? Gdzie bylimy? Przedtem syszaam szum silnika - znajdowaam si w
samochodzie. Dokd mnie wioz. Ale zatrzymalimy si. Dlaczego?
Nieprzewidziany haas, jak wystrza w mojej gowie. Drzwi otwierajce si w bliskiej
odlegoci. To baganik, jestem w worku, w baganiku samochodu. Ale czemu go otwiera?.
Przypomniaam sobie, co usyszaam przed chwil: C z y c o s i d z i e j e,
p a n i e w a d z o? N i e, k o n t r o l a.
Wwczas zrozumiaam. Chodzio o wyrywkow kontrol, oczywicie, policja
wybieraa jeden na dziesi samochodw w jakimkolwiek punkcie na drodze, zatrzymywali
go i rewidowali wntrze przenonym skanerem. Prawdopodobnie te rodki ostronoci
zostay podjte przez Padill po znikniciu Very. Domyliam si, co bdzie potem. Znajd
podejrzany worek. Nie bd nawet musieli prosi o otwarcie, skaner mnie odkryje. Aresztuj
go.

Wedug tego schematu zostao pi sekund do koca.


Ale wydarzyo si co dziwnego.
Baganik zapewne by otwarty, a worek na widoku. Syszaam wyranie ruch na
szosie, rozkazy innych policjantw, nawet sabe pikanie czego, co musiao by skanerem. W
takim razie dlaczego policjant nie pyta o worek? Usiowaam jcze, ale z ust wydoby mi si
tylko saby bekot. Usyszaam cig dalszy rozmowy.
- Co jest w tych pudach?
- Och, czci zamienne do sprztu ogrodowego. Chc w weekend troch popracowa.
- Moe pan otworzy jedno z nich?
- Oczywicie - metaliczne uderzenia tu przy mojej gowie, niedosyszane sowa ...samodzielny monta. Przepraszam, czy ju skoczylimy? Syn czuje si...
Puda pomylaam szybko. Wiedziaam, e nie znajduj si w pudle, tylko w czym
mikkim. Moe ukryta za nimi? Tak i nie. Bez wtpienia chodzio o jaki bardziej
wypracowany podstp: duy samochd, specjalnie przygotowany baganik, przegroda midzy
pudami a mn. Policjant musiaby zauway podwjne dno. Na wypadek skanera w pudle z
czciami zamiennymi mg by schowany deformator sygnaw. Naturalnie

on

przewidzia kontrol drogow.


Przemylna sztuczka, ale z powanym bdem.
Ja.
M j s y n l e s i c z u j e. Zrozumiaam niepokj kryjcy si w tonie gosu.
Chopiec n i e c z u j e s i l e, to ciebie trafia szlag, co, kolego? Podejrzewasz, e
dziaanie rodka znieczulajcego ju mino, a jeeli nie pi, to mog narobi haasu,
prawda?
Nadal potrzebowaam powietrza, bolay mnie nawet koniuszki wosw, ilekro
napinaam jaki misie, mylaam, e umr, i czuam mdoci, ale wiedziaam, e jeeli tylko
sprbuj, uda mi si wykona kilka niewygodnych czynnoci: poruszy workiem za pomoc
rk albo stp, albo jeszcze lepiej, obracajc si. Przestrze, w ktrej si znajdowaam, bya
bardzo wska i wiedziaam, e jeli tylko si zegn, narobi haasu.
Policjant znowu si odezwa:
- Prosz go zawie do lekarza, jeeli tak le si czuje...
- Na pewno to zrobi, o ile pozwoli mi pan odjecha...
Postanowiam wykrci ciao w lew stron. Nawet gdybym nie zdoaa wywrci
skrpowanymi nogami podwjnego dna, narobiabym haasu i policjant powinien mnie
odkry. Ale zostaa mi chwila do koca kontroli. Nabraam jak najwicej powietrza,

przygotowaam si. Zaczam krtkie odliczanie.


- Czy pan skoczy?
Trzy... dwa... Nagle przestaam.
Przyszo mi do gowy co innego.
Zadaam sobie pytanie, co si stanie, jak go teraz aresztuj. Proces... wyrok...
Dziesi lat, pitnacie? Ile lat spdzi w wizieniu, zanim skrc mu kar, albo zanim
zapominalski sd zasypie ziemi spraw Ady Domnguez i pozostaych ofiar i zlituje si nad
winnym? Zakadajc, e w ogle zostanie aresztowany. To urodzony wojownik, tak dobry w
swoim fachu jak ja w swoim. Moe uda mu si wskoczy do wozu i zwia, zanim ci
policjanci zdoaj zareagowa. A jeli dotrze do swojej nory, to choby go aresztowano p
godziny pniej, co si stanie z moj siostr?
Narobi haasu albo nie narobi. W t p l i w o c i H a m l e t a.
- Zgoda - odezwa si policjant - moe pan jecha, dzikuj.
- Dzikuj panu.
Wobec tego... - mocne uderzenie, jakby mi przywalono elazn pyt... - nie.
Wyobraziam sobie, e zamkn baganik z ulg, nie podejrzewajc, e ulg odczuam
t a k e j a. Niemal si rozemiaam pomimo knebla. Na zawsze razem, ty i ja. Nie zgubi
go teraz, gdy ju go mam. Och, z pewnoci nie. Nie przybyam posa ci do wizienia,
skurwysynu: przybyam ci z n i s z c z y .
Poczuam wibracj. Ruszylimy w drog. Krcio mi si w gowie, chciao mi si pi,
byam na wp uduszona, udrczona blem i pragnam jedynie zakoczy te katusze, ale
wiedziaam, e wkrtce dojedziemy tam, dokdkolwiek mielimy dojecha. Nie zabije mnie
po drodze. Musimy by gdzie blisko.
I zastanawiaam si, czy Widz podejrzewa, e z nas dwojga to on tak naprawd
znajduje si w niebezpieczestwie.

23
I skoczyo si, oczywicie. Jak wszystko w yciu. Nagle przestaam si kiwa.
Otworzyy si jakie drzwi. Chwil pniej nastpne.
Ale jako dugo po mnie nie przychodzili i moje mczarnie teraz, gdy liczyam na to,
e zostan uwolniona, stay si nie do zniesienia. Czuam si tak, jakbym miaa zataczy
taniec klasyczny w wannie: musiaam utrzyma rwnowag, cho wszystko mnie bolao.
Jeeli dawaam odpocz kolanom, krgi szarpa mi ostry bl. Kiedy sdziam, e z blu
zemdlej, przeszkadzao mi w tym pragnienie. eby nie myle o pragnieniu,
koncentrowaam si na oddychaniu coraz mniejsz iloci powietrza, wic musiaam
zachowywa si spokojnie, aby je oszczdza. Ale gdy zbyt dugo leaam spokojnie,
dawaam odpocz kolanom i wszystko zaczynao si od pocztku, niczym w dantejskim
krgu. Gens mawia: Czasami bdziecie musieli udawa, e jestecie umordowani, ale nie
przejmujcie si, bo wikszo z was bdzie si tak czua n a p r a w d .
Po chwili, ktra mnie wydawaa si wiecznoci, nadeszy oczekiwane odgosy:
baganik, puda, przegroda. Co dwigno mj worek i poczuam, e nios mnie czyje
ramiona. Nie odzywali si, ani on, ani chopiec, ale syszaam, jak ciko dysz. On nis
mnie jak pan mody pann mod w noc polubn. Pjd, Desdemono; godzin mam tylko
do powicenia mioci i innym sprawom domowym8. Wyobraziam sobie t kwesti przy
akompaniamencie odpowiednich westchnie stumionych przez knebel. Poczucie, e on unosi
mnie w ramionach, tulc jak mij do piersi, dao mi now energi. Wiedziaam, e w
nieunikniony sposb moja zdobycz wprowadza we wasne ognisko domowe trucizn, ktra j
zniszczy. Tak, tak, zabierz mnie ze sob, nie wypuszczaj mnie...
Puci mnie, ale delikatnie. Jednake znowu zobaczyam gwiazdy, gdy to zrobi, i
zagryzam suchy knebel jak wcieky pies nadpalony patyk.
Usyszaam jego gos:
- Pablo, otwrz drzwi.
Nie sdziam, e chodzi mu o drzwi wejciowe do domu. Znajdowaam si na gadkiej

W. Shakespeare, Otello, tum. J. Paszkowski, akt I, scena 3, w: Szekspir, Dziea dramatyczne,


Warszawa 1980, PIW, t. V.

posadzce i syszaam pogos wywoany bliskoci sufitu. Moe to by gara. Pomylaam o


imieniu: Pablo. Powtarzaam je jak mantr:

P a b l o,

P a b l o. Imi chopca. Tej

enigmy, jak go okreli Gens. Czego chcia, czym by Pablo? Naleao to koniecznie
zrozumie, bo w jego przypadku adna maska nie przyniesie efektu.
Nagle poczuam si tak, jakbym wracaa do ycia: suwak, rozcicie, worek zsun si
do ramion. Nareszcie bogosawione wiee powietrze. Staraam si jednak panowa nad
sob. Kiedy cierpisz, moment najwikszej saboci to wanie ulga: wiedz o tym wszyscy
mistrzowie tortur i to wwczas dokrcaj ci rub. Wic krciam si i jczaam na lodowatej
pododze, demonstrujc typowe zachowanie sparaliowanej strachem i bagajcej o lito
dziewczyny, co tak si podoba rnym zboczecom.
- Trzymaj tu, Pablo.
Uwolnili mi gow. Reszt uwolnili przy nastpnym rozciciu. Usyszaam odgos
zgniatanej gumy i zamykajcej si metalowej bramy. Pazur wiata przebija si przez nisze
warstwy bandaa, ale nie mogam zobaczy nic prcz wasnego nosa, nie mona lepiej tego
okreli. I usyszaam inne brzczenie, ale zanim zdyam si zaniepokoi, guma czca
moje kostki z nadgarstkami pka.
Nie czuam ulgi, tylko jeszcze gorszy bl, najmocniejszy od chwili, gdy si
obudziam. Nage rozcignicie mini byo dla moich koczyn czym porwnywalnym z
wykonaniem skoku z obrotem przez kozio. Krzyknam, a przynajmniej usiowaam, cho z
moich ust wydobyo si tylko zwierzce skomlenie. Nowe brzczenie i kostki ng zostay
rozdzielone. Poczuam palce przyciskajce mj lewy nadgarstek pod gum i mylnie sdziam,
e rozwi mi take rce. Ale to byy jedynie rodki ostronoci. Upewni si, czy dobrze
si czuj, czy nic nie wymaga specjalnej uwagi. Zmierzy mi puls, potem chwyci moje
rami i pocign. Usiowa mnie podnie, ale, szanowny panie, to oczywicie niemoliwe,
moje nogi zachowyway si niczym dwie protezy dopiero co zamocowane na kikutach.
Nastpia zmiana strategii, czyja rka uwolnia moje rami i chwycia kosmyk na
gowie. Zostaam uniesiona do gry za wosy. Tama samoprzylepna na ustach dosownie
spucha od moich krzykw. Usiowaam si gorczkowo utrzyma na tych dwch
przedmiotach, ktre usioway odzyska rol ng, w tej chwili drcych i czujcych jedynie
mrowienie. Kolejne pocignicie i ruszyam, potykajc si. Kiedy stryj Javier mia atak, ktry
go czciowo sparaliowa, mwi, e najgorsze, czego mona dowiadczy, to poczucie
zbdnoci wasnych ng, Jak czego, czego mamy w nadmiarze. Nie byam sparaliowana,
ale czuam si tak, jakbym uczya si chodzi. lizgaam si, potykaam, przewracaam na
kolana i znw wstawaam, wszystko naraz, jak w komedii. Wreszcie moje stopy w

skarpetkach zdoay si jako skoordynowa, a cignicie za wosy zelao.


- Pozwl mi przej, synu.
Przeszlimy przez prg. Poznaam po zmianie wiata na skraju bandaa. To uratowao
mnie przed skrceniem kostki, bo wyczuam stopnie, zanim stanam na pierwszym z nich.
Oczywicie, piwnica. Prowadzi mnie do piwnicy.
Nie uatwia mi sprawy: sprowadza mnie bez chwili odpoczynku, popychajc i
szarpic, zgit wp z rkami skrpowanymi na plecach i zawizanymi oczami. Nie byo dla
niego wane, czy si nie porani, czy sobie czego nie zami; jak kady typowy holokaustofil
ogarnity podaniem, wola mnie mie pod sta kontrol, ni dba, by nic mi si nie stao.
Na kocowym odcinku, gdzie schody si spaszczay i zakrcay, straciam
rwnowag i wwczas poczuam, e czyje rami obejmuje mnie w talii: zaleao mu zatem,
eby nic mi si nie stao. Szybko jednak znowu mn szarpnito.
Intensywniejszy chd, zapach medykamentw: to moje pierwsze wraenie z piwnicy.
Silne uderzenie prawym udem o rg metalowego stou - to drugie. Podskoczyam i zawyam z
blu, pocieky mi zy i krople moczu. Odpowiedzi byo kolejne silne szarpnicie, ale po
chwili zatrzymalimy si. Najwyraniej to kolejna z jego wyrafinowanych technik, by
zademonstrowa swoj msko i wadz, jak ma nade mn: polegaa na zmuszaniu mnie,
ebym domylaa si, co mam robi, przy zerowej informacji. Tym razem musiaam zgadn,
e chce, abym uklka. Szarpnicia, kuksace, w kocu upadam na kolana. Moje wilgotne
rce i stopy dotkny ciany. Jaka obrcz z lodowatego metalu zatrzasna si na mojej
mokrej od potu szyi i doszed mnie odgos mechanizmu zaciskowego gdzie z tyu. Nie
mogam usi ani stan, co mnie zdeprymowao, bo doskonale wiedziaam, w co po kilku
godzinach zmienia si klczca osoba.
Ponowne sprawdzanie pulsu, teraz na szyi. Dolny brzeg bandaa odsun si. Robak
pod moim lewym okiem. Za plecami cienki bysk, trzask i banda opad na d.
Olepia mnie dojmujca biel, oczy zawiy, ale twarz mczyzny pochylajcego si
nade mn stawaa si coraz wyraniejsza.
O n.
- Witam - powiedzia.
adne przeycie nie moe si rwna ze spotkaniem z potworem.
Pomijam te policyjne zdjcia, jakie wybieraj media, starajc si pokaza nam, jak
przewrotnie albo jak normalnie na nich wyglda; liczy si poznanie go tu, w jego wiecie,
wrd nalecych do niego rzeczy, o centymetry od wasnej twarzy.
Widziaam wiele potworw i bez wzgldu na dzielce ich rnice wszyscy maj jedn

cech wspln. Jest ona tak zwyczajna jak nos, usta albo oczy. aden aktor w adnym filmie
o psychopatach nie wiedzia, jak to zagra. To co, czego nie da si naladowa.
Chodzi o to, e potwr n i g d y c i n i e w i d z i.
Moe na ciebie patrze albo nie, siedzie cicho albo nie, interesowa si tob albo ci
lekceway, mia si z twoich artw albo paka razem z tob. Niewane, co robi lub gdzie
kieruje swj wzrok: n i g d y ci nie widzi. A kiedy ty przygldasz si potworowi po raz
pierwszy, wanie ta cecha najbardziej rzuca si w oczy. Dla potwora jeste
n i e w i d z i a l n a.
Nie wiem, jakie s tego przyczyny. Nie jestem naukowcem. Gens zapewnia, e dzieje
si tak dlatego, e potwory s cakowicie poddane wasnemu psynomowi. yj do wewntrz tak jakby miay oczy umiejscowione odwrotnie: renice zwrcone w gb czaszki, a
bezproduktywne biae gaki oczne wystajce z oczodow. To co niezwykle dziwnego i za
kadym razem, gdy widz co takiego, czuj si jak sparaliowana, poniewa zawsze
sdziam, e kady, kto ma jak twarz, kto na ciebie patrzy, mwi do ciebie i umiecha si,
to istota ludzka.
Ale s wyjtki.
Przygldaam si twarzy mczyzny mniej wicej przez sekund i ju wiedziaam. To
by o n.
Caa reszta to banalne szczegy: jakie czterdzieci lat, sylwetka korpulentna, twarz
kanciasta, wargi wskie, wosy ciemnobrzowe. Podstarzay idol rocka albo wykadowca
uniwersytecki, z tych co uwodz studentki. Ubrany w czarne spodnie i koszul, brzowe buty
marki Camper. Na palcach lewej rki - serdecznym i kciuku - dwie niewyszukane obrczki.
Gwno mnie obchodzio, na kogo wyglda. To by Widz.
I wyczuwaam jego podanie. Okrutne podanie, jakie czu do mnie, porwnywalne
jedynie z pragnieniem zniszczenia go, jakie byo moim udziaem.
Oboje, jedno godne drugiego, taksowalimy si wzrokiem.
Wycign rk i zerwa mi tam samoprzylepn z ust. Potem przejecha midzy
kneblem z gumy a moim policzkiem ostrzem noa o zbkowanych krawdziach, ktrym
przedtem rozci banda. By to jaki rodzaj noa elektrycznego. Przyoy paskie ostrze do
mojej twarzy, nie dotykajc jej, nacisn guzik, poczuam ruch powietrza i gumy pky z
trzaskiem.
Nie przeknam liny. Moje usta byy jaowe, wargi wysuszone i spierzchnite, jzyk
przylepiony do podniebienia. Jknam i odkaszlnam. Zobaczyam nachylon ku mnie
plastikow butelk i zaczam apczywie pi, rozlewajc cz pynu na brod i dinsy. Woda

bya tak wiea, e smakowaa jak pierwszy pocaunek z ukochanym. Jednoczenie wpiam
paznokcie w cian za plecami, a zabolao. Nigdy nie pozwl, by zdobycz tob
manipulowaa: jeeli sprawia ci to przyjemno, postaraj si poczu niekomfortowo, radzi
Gens.
Kiedy oprniam butelk, Widz odsun j ode mnie i umiechn si.
- Kim... pan jest? - wybekotaam w roli ofiary.
- Och, wiesz dobrze - machn upiercienion doni - a ja wiem, kim jeste ty, wic
nie tramy czasu. Zrobia mi co specjalnego, chc wiedzie, co to jest.
Wpatrywaam si w niego, mrugajc powiekami przez kosmyki wosw. Odgarn mi
je z czoa delikatnym gestem. Drug rk woy do kieszeni i wyj elektroniczny
identyfikator ze swoj fotografi. Udaam przeraenie.
- Nazywam si Juan Leman Godoy, firma, ktr kieruj, to AZ-Sec. Mam zaledwie
trzydziestu pracownikw, ale jestemy liderami w dziedzinie bezpieczestwa drugiego
stopnia w Europie. Wiesz, co to znaczy? Wyjani ci. Projektujemy software bezpieczestwa
informatycznego. Pracujemy z osobami prywatnymi i z organizacjami publicznymi, w tym
take z hiszpask policj i z Europolem. Ja nie sprawdzam hase dostpu do poufnych
dokumentw, ja je w y m y l a m. Wiem do duo o przyntach, cho nie znam waszej
tosamoci. Ale wiem, e ciebie przygotowano dla mnie - jego wskie wargi ponownie
rozcigny si w umiechu. - Przyjechaa wyratowa koleanki? yj, s na dole,
przywizane do tokarki.
Wskaza gow zamknite drzwi na drugim kocu pomieszczenia, przy schodach. Mj
wyraz twarzy si nie zmieni, ale odek podszed mi do garda.
- Przypuszczam, e wiesz, do czego suy tokarka - cign Widz - widziaa przecie
zdjcia ofiar, a ja dodaem kilka drobiazgw. - Wycign ramiona, jakby pokazywa dom
gociowi. - Widzisz t ma kamer na monitorze? T, ktra miga? To czujnik zachowania.
Jest i drugi w tym wsporniku. Nagrywaj ci. Nie wierzysz? Wiem, e potrzebny jest
komputer kwantowy do wykrywania maski przynty i nie omieszkam kiedy si w taki
zaopatrzy. Ale w a m a e m s i do systemu Departamentu Psychologii Kryminalnej,
od lat to robi, wic mog si nim posugiwa jak wasnym. Tokark tam na dole kontroluje
inny komputer, ktry otrzymuje sygnay z pierwszego. Jeeli zakadasz mask, tokarka
zostaje wprawiona w ruch i... - zoy obie donie przed moj twarz, a potem je powoli
rozoy - dla twoich koleanek to bdzie jak balety rosyjskie: wystylizowane sylwetki, nogi
rozsunite. Wierzysz mi teraz?
Nie, nie wierzyam mu. Nawet w czci. Wiedziaam, e gra wasn rol, t, ktra

najlepiej wychodzi potworom: rol skazanego o s z u s t a, manipulatora, Jagona nad


Jagonami. Informacje, jakimi dysponowa, nie dowodziy niczego, a owe aparaty mogy tyle
by czujnikami zachowania, ile najzwyklejszymi kamerami na prd zmienny.
Mimo wszystko nadal czuam przenikajce mnie od wewntrz zimno. Zrozumiaam,
e on nie oczekuje, bym mu uwierzya: chce igra z moimi wtpliwociami, spoytkowa je
na wasn korzy.
Wpatrywaam si w niego bez sowa, ciko oddychajc.
- Ty i ja doskonale si zrozumiemy - powiedzia. - Wygldasz na inteligentn
dziewczyn i od razu zrozumiesz ukad: jeli mi powiesz to, co chc wiedzie, zabij was
szybko. Ciebie i twoje koleanki. adnych tokarek, blu czy naduy: po prostu strza w
gow. Przysigam. Przynty nie podniecaj mnie, do niczego mi nie su. Ale jak mi nie
powiesz, postaram si utrzymywa was przy yciu jak dugo si da... Miesic, dwa na tokarce
i zamienicie si w omiornice, z gow porodku ciaa w postaci galarety. Mog to zrobi. Ty
wybierasz.
- Nie... nie wiem, o czym pan mwi... - wyszeptaam, trzymajc si swojej roli.
- Prosz, przesta udawa. Powiedz, co mi zrobia.
- Nic panu nie zrobiam. Nie wiem, o czym pan mwi.
Widz mlasn jzykiem. Wydawa si zawiedziony.
Chwyci nie bez trudnoci, jako e byo mokre od potu, jedno z ramiczek mojej
koszulki, to, ktre zsuno si do poowy rki, i na powrt delikatnie przesun je na rami, na
ramiczko stanika. Jknam, okazaam strach. Odezwa si agodnie, nie zwracajc uwagi na
moj gr.
- Posuchaj, wczoraj po poudniu, w rod, odebraem syna ze szkoy - wskaza
chopca, ktry siedzia na stole, machajc nogami, wci jeszcze w kurtce i bejsbolwce
przylepionej do dredw. - Miaem wraca do domu, ale zamiast tego zaczem jedzi
samochodem w kko bez adnego konkretnego celu. Nie zamierzaem wybiera, ale te nie
wiedziaem, czego waciwie chc. No i zobaczyem ci przypadkiem, a przynajmniej tak
pocztkowo mylaem, ju po nocy, jak wjedaa do garau. Zakrciem na rondzie i o mao
co nie zderzyem si z innym wozem. Zapamitaem numer domu. Potem sdziem, e o tobie
zapomniaem, i zajem si kwesti porwania twojej koleanki z jej wasnego mieszkania. Ju
j ledziem przy innej okazji i wiedziaem, gdzie mieszka. Kiedy skoczyem, wrciem do
swojego madryckiego mieszkania i chocia byem zmczony, wczyem komputer i
wszedem na strony biura ewidencji ludnoci. Nie znalazem ci wrd wacicieli, ale
domylaem si, e twj lokal subowy jest wynajmowany. Sprawdziem umowy najmu w

bloku i znalazem ci. Elena Fuentes, lat dwadziecia pi, telefonistka. Na tej podstawie
wydobyem reszt. Tej nocy prawie nie spaem, a kiedy zamykaem oczy, widziaem ci. Byo
oczywiste, e stanowisz p i e p r z o n p u a p k , ale musiaem si dowiedzie, jak to
zrobia. Jak doprowadzia mnie do obsesji, cho prawie si nie pokazaa, w cigu zaledwie
kilku sekund.
Umilk na chwil i pogadzi may n elektryczny. Teraz klcza na pododze, jak ja.
Jego przyduga perora guzik mnie obchodzia: stanowia dowd oszaamiajcego sukcesu
techniki Gensa. Natomiast przytaczaa mnie, i nie mogam usun jej z gowy, myl, e
p r a w d o p o d o b n i e Vera yje nadal, przywizana do tokarki, i e moje maski
wprawi w ruch maszyn. Oczywicie, nawet jeeli nie wiedzia, e to moja siostra, mia
mnie czym szantaowa. Jak bdzie do ciebie mwi, bdzie si stara tob manipulowa powiedzia Gens. - Doskonale posuguje si innymi; midzy jego celem a nim samym istniej
jedynie narzdzia. Ale czy mogam ryzykowa? W tym stanie, w jakim byam: na kolanach,
z obrcz na szyi, Holokaust by atwy. Ale jeeli Vera... Oceniam moliwo wykonania
szybszej maski; w kocu byo kilka takich, na ktre czujniki mogy nie zareagowa, jak na
przykad Agonia, oparta na technikach, ktrymi Jagon oszukuje i torturuje innych bohaterw
Otella, ale nie zawsze si one udaway.
Widz chyba spostrzeg mj dylemat, bo umiechn si.
- Rano byem w podziemnym garau w twoim bloku, zlokalizowaem twj samochd
i umieciem chip pod tylnym botnikiem, dziki ktremu mogem ledzi ci przez cay dzie
na ekranie... Reszta bya czekaniem. Wysza w poudnie i pojechaa autostrad na
Estremadur w kierunku strefy ewakuowanej po 9-N. Bya tam przez cae popoudnie.
Przypuszczaem, e pojechaa potrenowa, wiem, e wykorzystujecie opuszczone budynki
do tego celu. Czekalimy wraz z synem na twoim parkingu, obaj godni jak wilki, co, Pablo? Chopiec przytakn. - Bylimy zmczeni i zdenerwowani i przez chwil sdziem, e
spdzisz noc poza domem, ale w kocu punkt na ekranie si poruszy. Worek i wizy to
kwestia pniejsza. Chciaem, eby miaa niewygodn podr. - Nieoczekiwanie podnis
ostry czubek noa i przelizgn nim po mojej twarzy. Odsunam gow. - A teraz powiem
ci, co myl. Znam maski. Nie cakiem je rozumiem, ale czytaem dostatecznie duo na ich
temat... Ale to jest co innego, prawda? To co jak by pijanym albo pali opium. Nie
podobasz mi si, nie jeste w moim typie... Moe inaczej ubrana mogaby nawet uchodzi za
atrakcyjn, ale nigdy... nigdy, eby do tego stopnia. Powiedz, co zrobia.
Zaczam co bekota, ale mj gos zanika, przechodzi w szept.
- Wiesz co? - powiedzia. - Bardzo le udajesz.

Przez chwil patrzyam na niego.


Z r b t o j e s z c z e r a z, d i e w o c z k a.
- Nie mam zielonego pojcia, o czym pan mwi - oznajmiam twardo.
Widz westchn.
- Twoje koleanki czuj si jeszcze dobrze... ale mog powoli wcza tokark.
- Nie wiem, o jakich koleankach pan mwi - odparam tym samym tonem.
Skierowa wzrok w jaki punkt sufitu i przeoy n do drugiej rki. Obserwowaam
go, wic zdoaam uprzedzi jego ruch i odwrci gow, ale mimo wszystko uderzenie w
szczk byo mocne. Oboje krzyknlimy. Odwracajc gow, poczuam ucisk obrczy na
szyi i wrciam do poprzedniej pozycji, eby si nie udusi. Poczuam krew spywajc z
kcikw ust.
- Co takiego. Przysali najsilniejsz z druyny - powiedzia, rozcierajc sobie kostki.
To znaczy wydaje mi si, e tak powiedzia, bo uderzenie czciowo mnie oguszyo. - No
dobrze. - Wsta i zwrci si do chopca. - Pablo, chcesz ju je?
- Tak.
- Pjd wyj rzeczy z samochodu. Umyj rce. - Skierowa si ku schodom i zacz
wchodzi na gr.

24
Chopiec zosta przez chwil po odejciu Widza, patrzc na schody.
P a b l o.
Skupiam si na jego wygldzie. Niebieska czapka, fioletowa kurtka, dinsy, te
buty, brzowe dredy, kolczyk w wardze. Wielobarwna papuga o wygldzie zamylonego
anioa. Drogie ubranie, samotne ycie, zbyt duo pobaania, introwertyk. Oceniaam go na
jakie dziesi, jedenacie lat, tak jak przypuszcza Gens. Zbyt blada cera. Nie oglda wiata
sonecznego. Wyobraziam go sobie w zamknitych piwnicach, w wietle lamp, zajtego...
no wanie: czym? Ze zgroz mylaam, co mg robi albo na co patrzy.
Postanowiam go wysondowa. Przeknam t niewielk ilo liny, jak miaam w
buzi.
- Prosz... - zaczam. - Pom mi...
Spojrza na mnie i nie spuszcza ze mnie wzroku, gdy powtrzyam prob, co byo
dobrym sygnaem. Przynajmniej nie unika mnie. Ale w jego oczach nie kryy si adne
emocje. Z jego mruganiem powiekami byo tak, jakby wrzuci do stawu dwa kamienie: plusk,
wir, a potem nic.
Wane byo wiedzie, czy da si nim manipulowa. Oczywicie bez stosowania
masek. Dziecicy psynom jest niestabilny i nawet najprostsze maski s w przypadku dzieci
nieskuteczne. Moe ktra, jak na przykad Destrukcja, mogaby na nie w p y n , o ile
zastosuje si dokadne wskazwki techniczne, ale nie mogam ryzykowa prby. Groba
Widza, prawdziwa czy nie, skutecznie mnie powstrzymywaa.
Musiaam sprbowa rozpozna, co kryje si za tymi wielkimi czarnymi oczami.
Odezwaam si spokojnym gosem. Postanowiam zwraca si do niego po imieniu.
- Pablo... Masz na imi Pablo, prawda?
Zsun si ze stou i odszed bez odpowiedzi. To take mi si spodobao. Gra jak
rol, pomylaam. Stara si mnie zignorowa, ale ta pierwsza prba dawaa nadziej.
Podyam za nim wzrokiem. Przystan przy nieskazitelnie czystej umywalce, jakby
ywcem przeniesionej z laboratorium, i sta odwrcony do mnie tyem, a ja syszaam odgosy
z kranu. Potem zrobi co typowego dla dzieci: zdj kurtk p o umyciu si, jakby zda sobie
spraw, e moe sobie zmoczy rkawy. Pod spodem mia koszul w rwnie jaskrawych

kolorach, co midzy pomaraczowym a lila.


Wykorzystaam chwil, kiedy si my, eby rozejrze si wok i mniej wicej
zorientowa, gdzie jestem.
Miejsce nie wywoywao adnych skojarze z piwnic. By to obszerny, prostoktny
pokj, z klimatyzacj, wyposaony w alarm przeciwpoarowy. Przykuto mnie do jednej z
duszych cian, przeciwlegej do schodw i do zamknitych drzwi drugiej piwnicy. Lampy o
regulowanym nateniu wiate odbijay si w dwch stoach, z ktrych jeden przypomina
st do autopsji ze wzgldu na podziurkowan powierzchni i rurk odprowadzajc. Przy
obu znajdoway si metalowe wieszaki z butlami na kroplwki. Na cianach oszklone pki z
buteleczkami. Kompletne wyposaenie do utrzymania zabawki przy yciu - dla rozrywki.
Wszystko krystalicznie czyste, surowe. Biel, modny kolor: biae regay z narzdziami o
biaych trzonkach, biae pojemniki, biae pokrowce. Nawet ekrany, na ktrych miay niby by
zainstalowane

czujniki

skierowane

na

mnie,

byy

biae.

Przypomniaam

sobie

niespodziewanie stary i gupi dowcip, ktry bardzo bawi mnie i Ver, kiedy opowiada go
tata: biay czowiek spada z biaego balkonu na biay chodnik; przyjeda biay ambulans,
ktry wiezie go do biaego szpitala. Wchodzi lekarz w zielonym fartuchu i nagle mwi: O,
cholera, pomyliem dowcip. Chocia znaymy kocwk, nigdy nie mogymy przesta si
mia. Cztero- czy picioletnia Vera klaskaa w rczki, ubawiona tonem, jakim odzywa si
tata, gdy cytowa lekarza: O, cholera, pomyliem dowcip.
Mroczny czowiek i mroczne dziecko przynosz ci do biaego pokoju...
Umywszy si, chopiec wycign z kurtki przenon konsol do gier. Nie byam
specjalistk od gier wirtualnych i nie miaam pojcia, w co lubi gra. Szkoda. Otworzy
konsol, naoy okulary, nie zdejmujc czapki, i jego gowa wygldaa teraz jak epek
muchy. W czarnych szkach odbijay si wiata. Nie spodobao mi si to, bo oddalao go od
mojej obecnoci. Na szczcie chyba szybko si znudzi, a moe obawia si, e ojciec
niebawem zejdzie i go przyapie, zdj wic okulary, schowa je i zamkn konsol.
Powtrzyam swoj prob.
Ku memu zdumieniu tym razem spokojnie odpowiedzia, patrzc na mnie wielkimi
oczami:
- Nie mog ci pomc. Boj si taty.
Ta odpowied bya tak nieoczekiwana, e a zaniemwiam. Skinam gow i
szukaam jakiej odpowiedzi, gdy usyszaam kroki na schodach.
Widz wszed, niosc kartonowe pudo zasaniajce mu twarz.
Domylaam si, e to jedno z tych, ktre wiz w baganiku, to z czciami

zamiennymi. Na wierzch rzuci rozliczne torby z supermarketu. Postawi pudo na


podziurkowanym stole. Wyjmowa z niego i ustawia na drugim stole wszystkie zakupy:
chipsy, hermetycznie zapakowane kanapki, suszone owoce, sodycze, przerne puszki z
napojami. Upuci jedn z puszek i kiedy si schyli, by j podnie, zauwayam, e ysieje
na czubku gowy. Chopiec podszed jak psiak, ktry liczy, e kto go nakarmi.
- Nie mieli pepsi, niestety - odezwa si Widz przepraszajcym tonem, podajc
chopcu inny napj.
Jedli i pili o kilka metrw ode mnie, Widz oparty o st, chopiec na stojco... Od
czasu do czasu mczyzna mwi co banalnego, a chopiec potakujco kiwa gow:
migday s bardzo dobre i o wiele tasze ni te, ktre zwykle kupowali koszula Pabla jest
poplamiona pasztetem i trzeba j oczyci. Wszystko rozwijao si w sposb tak naturalny,
e sprawiao wraenie wczeniej przygotowanego spektaklu, ktry mia pokaza mnie, na
kolanach i przykutej do ciany, e moja obecno w ogle ich nie obchodzi.
Postanowiam zmieni taktyk. Przypomniaam sobie, co mwi nam Gens o Krlu
Learze. Dumny krl rozkazuje swoim trzem crkom opisa mu, jak bardzo go kochaj,
zaznaczajc, e ta, ktra lepiej opowie, dostanie wikszy posag. Dwie pierwsze wychwalaj
ojca do niemoliwoci, trzecia za, najmodsza, Kordelia, ktra najprawdopodobniej kocha go
najbardziej, nie mwi nic. Gens wyjania: Lear, oburzony jej milczeniem, wydziedzicza j,
ale potem przez ca sztuk jej szuka. Wanie z powodu milczenia, wanie dlatego e
reprezentuje Enigm, Kordelia staje si o b s e s j Leara, t, ktra naprawd go pociga,
chwyta i na koniec n i s z c z y.
W tej pnej sztuce Szekspir zawar szyfr do maski Destrukcji: milcze i powici si
bez udawania. Nie chciaam gra adnej maski, chciaam natomiast wykorzysta elementy jej
zasadniczej budowy. Na pocztku uczepiam si mojej roli: bagaam i jczaam, podczas gdy
Widz z synem jedli. W pewnej chwili przestaam, eby moje milczenie stao si dla nich
wyzwaniem. To sprawio, e Widz, zaintrygowany, kilkakrotnie na mnie spojrza.
Odwzajemniam to spojrzenie, okazujc, e si tym wszystkim przejmuj, nie w nadmiarze
jednak. Jednoczenie rozcieraam koniuszkiem jzyka kcik ust, krwawicy po uderzeniu,
chciaam wyglda na osob dwuznaczn, a nie atw. Bez wzgldu na to, na ile wiedzia czy te zdawao mu si, e wie - i jestem przynt, musiaam mu pokaza, e droga wiodca
ku mnie jest krta. Jeeli rzeczywicie Vera nadal yje, jeeli jej ycie zaley od tego, co
zrobi, powinnam siedzie cicho i przesta udawa, sta si obsesyjnie nawracajc enigm.
Czym jestem? Co myl? Naleao go pomczy tymi pytaniami.
- Pozbieraj to wszystko, Pablo. Ja zejd na d po rzeczy.

Wprowadzi kod bezpieczestwa i znikn w drzwiach w gbi pomieszczenia, a ja


skoncentrowaam si na dziaaniu. Bolay mnie kolana z powodu pozycji, w jakiej si
znajdowaam, i prawe udo, ktrym uderzyam o st; pewnie te krwawio. Policzek przy
kciku wargi puch, jakbym miaa w ustach kartofel, czuam pragnienie, gd, a take ochot,
eby si wysiusia. Zestawiam te wszystkie fakty, eby je przeku na emocje. Uciliwoci
fizyczne przerzuciam w brzmienie gosu.
- Pablo.
Chopiec zbiera puste opakowania po kanapkach. Spojrza na mnie.
- Pablo, jak mi pomoesz, to ja pomog tobie, okej?
Brak odpowiedzi. Rzuciam spojrzenie na drzwi w gbi.
Widz pozostawi je uchylone, zszedszy po schodach do drugiej piwnicy, syszaam
jego kroki. Ile czasu minie, nim wrci z rzeczami? Nie sdziam, e wiele, moe zreszt
ledz mnie jego ukryte kamery. Nie miaam nic do stracenia.
Gens powiedzia przecie: Chopiec moe stanowi klucz. Nieprawdopodobne, eby
ci uzna za wsplniczk, ale mimo to postaraj si go urobi.
Pablo nadal sprzta i wyrzuca mieci do metalowego, rwnie biaego, kosza.
Upuci puszk, jak niedawno ojciec, ale powtrzy cierpliwie operacj i okaza zadowolenie
dopiero wtedy, gdy pokrywa kosza zamkna si cakiem. Obsesyjnie dokadny przy swoich
zajciach, pomylaam. Sprbowaam odnie si do jego praktycznoci:
- Jeeli mi pomoesz, obiecuj, e twj tata nie zrobi ci adnej krzywdy. Bdzie nas
dwoje.
- Nie moemy pokona taty - odezwa si nagle. - Jest bardzo silny.
- Ale moemy uciec.
- Zapie nas. Tata duo biega.
- Znasz to miejsce. Ukryjemy si na wsi.
- Nie, ja nie umiem dobrze si chowa.
Naciska dalej byoby bdem. Zauwayam, e czym si bawi, i zmieniam ton.
- Co to jest?
Wzruszy ramionami. Bya to maa zabawka, ktr wyj z przezroczystego
opakowania i ktra prawdopodobnie zostaa doczona do chipsw albo sodyczy: czarna
dynia na gitkiej rczce. Jak si potrzsao rczk, oczy w dyni zaczynay sypa iskry i
rozlegao si wycie. Uwiadomiam sobie, e przecie za par dni Halloween. Potrzsnwszy
kilka razy, chopiec chyba si znudzi i zgi rczk, jakby chcia j zama. Zauwayam, e
to nowe zajcie cakiem go pochono, i postanowiam to wykorzysta, by zdoby jego

zaufanie.
- Tak tego nie zamiesz - powiedziaam - za bardzo si wygina.
- Koledze z klasy si udao - oznajmi - Naru. To Hindus, nie Indianin.
- Gratulacje dla Naru. Ale po co chcesz to zrobi? Chcesz zdj dyni?
- Nie, chc to zama.
Przycisn rczk tym butem i pocign, ale bez skutku. Podnis zabawk do ust.
Zauwayam, e na stole bez dziurek ley ten elektryczny n, ale czujnie o nim nie
wspomniaam. Pablo raczej nie nalea do dzieci, ktre zapominaj posuy si czym
najprostszym, jeli trzeba. Staraam si myle jak on, eby mu jako pomc.
- Posuchaj, jeeli pocigniesz mocniej, uszkodzisz sobie zby. Ten plastik jest
mocniejszy ni guma do ucia. Zrb lepiej tak: zagry t rczk i zacznij j skrca. Skr j chopiec posusznie wykonywa moje polecenia. - Dobrze. A teraz cignij raz w jedn stron,
raz w drug...
- Wszystko jedno - powiedzia w kocu i popatrzy na pogryziony plastik. Potem
wrzuci zabawk do kosza. Dynia troch powya i ucicha.
- Pablo, wiesz, jak si otwiera t obrcz? - uniosam podbrdek, eby popatrzy.
- Tak. Mog j otworzy. To atwe.
- A potem bdziesz mg rozci wizy na rkach tym... - wskazaam ruchem gowy
n elektryczny. - Co ty na to? Bdziesz mg to zrobi, prawda?
Chyba si zastanawia. Wymuszona pozycja - na kolanach - zaczynaa mi doskwiera.
Przerzucaam ciar ciaa z jednego kolana na drugie.
- Jeste jedn z tych puapek? - zapyta, spogldajc najpierw na n, a potem na
mnie.
- Nie, Pablo, nie jestem puapk.
- Jak ci pomog, tata pjdzie do wizienia.
Mylaam gorczkowo.
- Nie, pjdzie do szpitala. Tam go wylecz.
- To tata jest chory? - Wyraz twarzy pod niebiesk czapk nie zmieni si.
- No tak, najpierw trzeba bdzie go przebada, prawda? Moe okae si, e nie, ale
trzeba to sprawdzi. Jemu te naley pomc... Nie chcesz przecie, eby dalej robi to, co
robi, prawda? - Ktem oka spogldaam na drzwi w gbi, czujna na kady szmer.
- A co robi?
- To, co robi... co robi dziewczynom...
- Nie jestecie dziewczynami, tylko kurwami.

W jego tonie nie byo nawet ladu zniecierpliwienia, zabrzmiao to tak, jakbym le
wymwia jakie sowo, a on mnie poprawi. Zignorowaam ten komentarz i umiechnam
si.
- Pablo, jeeli bd wolna, zanim tata wrci, przekonam go, e ma i do szpitala.
- A jak nie zechce?
- To zrobi, co kae - kamstwa musiay by proste i naleao nie dawa mu czasu na
zastanowienie. - To co, sprbujesz mnie uwolni?
Spojrzenie na n. Potem na mnie.
Wytaam such, ale panowaa cisza. Drzwi, w ktrych znikn Widz, wydaway si
nieruchome.
Chopiec wzi n i pochyli si nade mn.
- Dobrze, Pablo - zachciam go. - Nie, poczekaj... najpierw zdejmij mi t obrcz.
- Nie, najpierw wizy - przytrzyma mi rce i pocign do tyu i w gr, przez co
napi si acuch przytrzymujcy obrcz. Rozdzieliam, na ile mogam, rce, eby da mu
lepszy dostp do wizw, ale Pablo przytrzyma mj may palec lewej rki, odgi go, doszed
mnie odgos wybuchajcego kapiszonu i n elektryczny dotkn palca.
Mj krzyk stumia obrcz, gdy na niespodziewany bl zareagowaam wychyleniem
si do przodu. Przez uamek sekundy dusiam si, odzyskaam oddech, dopiero gdy odgiam
si do tyu. Wiedziaam, e jak zemdlej, to si udusz, co mogo si w kadej chwili zdarzy,
bo krew odpywaa mi z gowy, broczc z kikuta, i cho jej nie widziaam, czuam, jak ciepe
krople plami mi dinsy. Zaczam widzie wszystko jak przez mg i nie mogam si
utrzyma na kolanach z uniesionym korpusem. Obrcz zaczynaa mnie dusi.
Co uderzyo mnie w policzek. Mj may palec. Chopiec rzuci nim we mnie.
- Umieraj - powiedzia beznamitnie.
Miaam ochot posusznie wykona polecenie. Byo mi bardziej al Very ni siebie i
pomylaam o niej przelotnie, zamykajc oczy.
Wwczas jaki cie przesoni wiato i znalazam si na pododze, z lew rk
uniesion do gry. Widz pochyla si, mia, bi brawo.
*
Krzyk. Otworzyam oczy. Zobaczyam krzy.
By ogromny, uciska moje prawe oko. Poruszyam gow i zmieni si w skrzydo.
Muskao moje rzsy, drapao szorstkim brzegiem. Byy to sznury. Czuam je take w ustach,
chocia mogam przez nie wycign jzyk. Krpoway mi twarz, zwizane w supe na karku.
K r p u j e i m t w a r z e.

Krcio mi si w gowie, byam zlana potem. Z miejsca, gdzie si znajdowaam,


widziaam biay kosz na mieci z dyni wystajc spod pokrywy, czarn, szydercz.
Wywnioskowaam z tego, e nie przenieli mnie gdzie indziej. Natomiast zmienia si moja
sytuacja.
Leaam na boku na pododze i szybko zdaam sobie spraw, e jestem zupenie naga.
Zwizali mnie ponownie, jak przedtem w baganiku, czc kostki z nadgarstkami, tyle e
teraz sznury byy ciesze. Gdy poruszyam rk, poczuam co wok maego palca, rodzaj
utwardzonego opatrunku. Przypomniaam sobie, e palec mi amputowano. Nie czuam
silnego blu, przypuszczaam, e to na skutek jakiego znieczulenia. Ile krwi straciam?
Miaam koszmarne pragnienie, czuam, e skra lepi mi si od potu i pewnie od zaschej krwi.
Krzyk si powtrzy, a raczej pisk, rozpaczliwy, oguszajcy. Jknam, gdy niemal
pkay mi bbenki. Tym razem nie mogo chodzi o adn zabawk: to by krzyk ywej
istoty, cierpicej do granic moliwoci. Pomylaam o Verze i poruszyam si mimo wizw.
Przynieli j do mojej piwnicy? Torturuj j w mojej obecnoci?
Prbowaam wykrci gow i rozejrze si, ale po wyczerpujcym wysiku zdoaam
jedynie dojrze nogi pierwszego stou. Lampy pod sufitem olepiay mnie.
Dwie mae apy pokryte gadk skr, teraz poplamion krwi, zatrzymay si o p
metra od mojej gowy. Co upado obok kosza na mieci, uderzyo w niego i przez chwil
toczyo si po posadzce. Usyszaam gos chopca.
- Zrobi kup.
Zamaram. Zapomniaam prawie o wasnym blu i nawet lk o Ver przeszed na
drugi plan. Widziaam w yciu wiele okruciestw, ale to, co ujrzaam, zrobio na mnie
wraenie, ktrego nie podejmuj si opisywa.
To by szczeniak. Chyba labrador, trudno to byo stwierdzi, nawet gdybym znaa si
na psich rasach. Nikt nie byby w stanie okreli na pierwszy rzut oka rasy tego tumoczka o
ciemnej sierci, zdeformowanego w niemiosierny sposb, z pocitymi i obandaowanymi
nogami i oczami jak dwa purpurowe kalafiory. Ale przeraziy mnie nie tyle rany, dawne czy
wiee, co ten wyraz poddania si, rezygnacji, pozostania tam, gdzie go cinito, jak worek,
puchncy przy kadym oddechu i jczcy w agonii, ktra zdawaa si nie mie koca.
Wwczas chopiec si pochyli. Mia na sobie szorty i koszulk na ramiczkach z
numerem jakiego koszykarza na plecach, a na gowie nadal czapk z daszkiem. Jego ubranie
byo splamione krwi, rce rwnie. Wzi psa z obrzydzeniem i znikn z mojego pola
widzenia. Usyszaam kilka skomle, potem nic.
Po chwili wiato na suficie znikno znowu. Spojrzaam w gr: sylwetka z dugimi

dredami zdawaa si jak nie z tego wiata.


Zimny strumie spad na moj twarz, zamrugaam powiekami. Pomylaam, e to
mocz albo kwas, ale to bya woda.
- Pij.
Miaam straszliwe pragnienie i chciwie wycignam gow, ale wtedy strumie wody
si przemieci. Wycignam szyj, a pyn znalaz si poza moim zasigiem.
- Pij - powtrzy.
Woda bya o krok ode mnie. Wykrciam ciao, prawie wbijajc si w wizy, i niemal
krzyknam, gdy znalazam si w pozycji na brzuchu, z piersiami rozpaszczonymi na
lodowatej posadzce. Czogaam si milimetr po milimetrze. Moje skrpowane kostki i
nadgarstki koysay si w powietrzu, a szorstka posadzka rania sutki.
Ruszaj si. Pij - jedyne, co syszaam, raz za razem, i dwik wody lejcej si o
centymetry od mojej twarzy. Zdoaam troch wypi, zlizujc podog i chwytajc krople,
ktre spaday blisko, ale na koniec wyczerpana zrezygnowaam.
Wtedy woda przestaa ciec i nieoczekiwanie maa i zimna rka opara si o mj
policzek i jaki przedmiot znalaz si w moim prawym uchu. Mg to by szpikulec. Jego
ostry koniec znalaz si w rodku i zatrzyma tu przy bbenku. Strach mnie sparaliowa.
Twarz chopca przesonia mi cay wiat: niesamowity blask uwanych oczu. Puste, nic
niewyraajce spojrzenie, ani ladu, e go to bawi.
- Rusz si albo ci to wbij.
Twarz oddalia si, ale szpikulec tkwi nadal w moim uchu. Woda znw zacza lecie
i nie pozostao mi nic innego, jak skrca si niczym optana. Nagle pojam, czego chopiec
chce, i staraam si to wykona. Chcia tego, czego mogo chcie kade dziecko: bawi si.
Zabawia si ze mn tak samo jak wczeniej z psem i obciby mi drugi palec albo wbi
szpikulec w ucho, jeeli to miaoby go rozbawi bardziej ni moje wygibasy. Nie miaam
dosign wody, miaam go rozbawi. Tego oczekiwa od zabawki z krwi i koci, ktr si
dla niego staam. Wic nie prbowaam pi ani czoga si naprawd, tylko o d g r y w a
to. Oferowaam mu taki teatr chrzkni, wycignitego jzyka i spazmw na pododze, na
jaki chcia patrze, i po chwili straci zainteresowanie, wyj szpikulec i poszed sobie.
Pragnienie nie mino, ale ucho miaam cae.
Staraam si skoncentrowa podczas przerwy. Kady oddech wiele mnie kosztowa w
pozycji, w jakiej leaam, bo gdy nabieraam powietrza, poruszay si moje plecy, napinajc
bardziej sznury czce kostki z nadgarstkami. Odkryam, e jeli zrobi wysiek i wcign
brzuch, lepiej napeni puca. Serce mi bio, jakby jego puls tryska z posadzki. Wydawao mi

si, e nie mino wiele czasu od chwili, gdy wniesiono mnie do piwnicy. Skurcze i
oguszenie nie byy nadmierne, a znieczulenie, czy cokolwiek to byo, usuwao bl po
amputacji palca. To skaniao mnie ku myli, e musiao min zaledwie kilka godzin. Byby
to wic pitek rano, najwyej. Wyobraziam sobie, e chopiec i ojciec poszli si chwil
przespa, zostawiajc mnie tutaj, chopiec obudzi si wczeniej i zacz si bawi z psem. W
kadym razie tatu niebawem przyjdzie.
Fakt, e Widz przybieg z drugiej piwnicy w sam por, by powstrzyma krwotok i
obandaowa mi rk, nie dowodzi, e mnie obserwowa, ale istniaa taka moliwo:
czujniki i zwyke kamery. Potem mnie rozebra i skrpowa sznurami. Nie przypuszczaam, e
zostaam wykorzystana seksualnie, gdy spaam: raczej rozebra mnie po to, eby zrobi ze
mnie zdegradowan materi, ktr niebawem zniszczy. Czuam si brudna, cuchnam potem,
moczem i krwi, co podkrelao mj wygld zwierzcia w rzeni, gotowego na ubj. Ktry z
nich dwch zacznie? On? Chopiec?
Sklam si w duchu za bd wobec chopca. Staraam si go oswoi w sposb
r a c j o n a l n y, nie pojmujc, e to cakowicie poza moim zasigiem. De facto to on mnie
oszuka. Moe w szkole albo przy ojcu zachowywa si wedle obowizujcych regu, ale
wobec mnie, podobnie jak wobec szczeniaka, by c z y s t y m p s y n o m e m. lep
materi, powiedziaby Gens, stworzeniem przepenionym niczym niepowstrzymanym
podaniem. Ze mn doszedby tam, gdzie kazaaby mu pj przyjemno, i nic we mnie by
go nie powstrzymao: pokaleczyby mnie, posieka, przepuci przez maszynk, przeora moje
ciao jak termit, a by si nasyci. Nie dao si z nim nic zrobi na paszczynie ludzkiej. Jego
nieszczsne krtkie ycie u boku Widza przeksztacio go w co takiego. Powinnam bya to
wiedzie.
Popeniam powany bd, zdenerwowana obawami o Ver, i drogo za to zapaciam.
Rozwaaam, co mi pozostao. Nic nie przychodzio mi do gowy. Gens mnie
ostrzega: Od chwili, gdy ci rozbierze i skrpuje ci twarz, zacznie si odliczanie.
Moliwoci, e nim zawadniesz, bd od tej chwili minimalne. Oczywicie, zarwno Gens,
jak i ja zakadalimy, e bdzie m o l i w e gra maski i, zgodnie z tym, przygotowaam
si na Widza w jedyny sposb, w jaki umiaa to zrobi przynta. Ale nie wyczuam jego
podstpu. Spodziewaam si znale siostr, yw lub martw, a nie by naraona na szanta
z czujnikami, prawdziwymi czy te nie. To mnie zmylio, to krpowao mnie bardziej ni
same wizy. Byam niemal pewna, e Widz kamie, e jest niemoliwoci, aby jego kamery
wyowiy szybk mask. I jeeli chciaam liczy na jak minimaln moliwo wyratowania
Very i utrzymania si przy yciu, musiaam nastawi si, e prdzej czy pniej zagram

ktr mask.
Potrzebowaam jednak czasu i spokoju, aby podj decyzj, a wiedziaam, e Widz nie
zamierza mi ich ofiarowa.

25
Nie syszaam, jak wszed. Chopiec puci ostrego rocka.
- Wycz to - odezwa si Widz.
Naga cisza przeszkadzaa mi tak samo jak haas. Na tym etapie ju mao co mi nie
przeszkadzao.
- Napoie? - Przez chwil nie wiedziaam, czy chodzi o szczeniaka, czy o mnie.
Nie byo odpowiedzi. Widz powtrzy pytanie i chopiec odpar tak.
- Odpowiadaj, jak ci pytam, Pablo.
Leaam nadal twarz do posadzki, podtrzymujc sznury czce kostki z
nadgarstkami, eby zagodzi napicie. Kiedy si mczyam, staraam si napina minie
ng. Bl po ucitym palcu by jak godny pies, ktry stara si uwolni. Wszystko wygldao
cholernie le, ale wiedziaam, e najgorsze jeszcze przede mn.
Poczuam dotyk jego palcw i zapragnam, eby moja skra bya kwasem i spalia
go. Zmierzy mi puls na szyi, sprawdzi banda i poczuam ukucie w prawe rami. Zapewne
jaki rodzaj podskrnego rodka przeciwblowego. Widz nie chcia, ebym zemdlaa, zanim
rozpocznie si przedstawienie. Dostrzegaam jedynie jego wsparte o posadzk kolano w
czarnych spodniach, nieskazitelnie czystych i wieo wyprasowanych. Wyczuam zapach
mskiej wody toaletowej. Nagle pocign mnie za rami i uoy na boku. Jknam.
Poczuam w ustach, midzy wizami, plastikow rurk. Wypiam wszystko, co mogam.
Cz wody zwymiotowaam. Widz by jak niewyran sylwetk w wietle lamp.
- Odpocza pani? - Zamkn butelk korkiem. - Jest pani godna? Czy co moemy
dla pani zrobi?
Na adne z tych pyta nie oczekiwa odpowiedzi. Zauwayam natomiast, e od czasu
do czasu oglda si do tyu i nieco odsuwa. Upewnia si, czy nie zasania czujnikw,
pomylaam.
Usyszaam skomlenie, teraz sabe, i srogi tatu podnis gow.
- Zabierz psa na d, Pablo.
- Nie mog trzyma go tutaj?
- Syszae, co powiedziaem. I we prysznic, przebierz si i w buty.
Zapada pena napicia cisza, przerwana przez co, co stukno o st, za Widzem, i

potoczyo si a do brzegu: chopiec, z pewnoci zirytowany, rzuci n elektryczny, ktry


trzyma w rku, zanim odszed. Jego ojciec westchn. Znowu na mnie popatrzy i umiechn
si. Wyglda, jakby przeprasza ssiadk za zachowanie syna.
- Wyznam ci, e czasami sam si go boj - powiedzia. - To bardzo mdry chopiec,
ale yje we wasnym wiecie. Przypuszczam, e to cena, jak musiaem zapaci za poczucie
bezpieczestwa. Przekonaem jego matk, w Brukseli... Wiesz, e wiele lat tam mieszkaem?
Pracowaem

jako

wykadowca

informatyki,

tworzc

jednoczenie

wasn

firm

ubezpieczeniow... Bya studentk, Amerykank z pochodzenia. Przekonaem j, e


powinnimy mie dziecko. Potem j usunem. Potrzebowaem dziecka. Czytaem wiele na
wasz temat i wiedziaem, e dziecko bdzie doskona obron. Puapka za puapk, jak sdz.
Wy oszukujecie, to i ja oszukuj. Logiczne.
Mwic, cay czas mnie dotyka: odgarnia mi wosy z czoa, gadzi piersi, pup albo
uda. Drug rk masowa si midzy nogami. By w czystej fioletowej koszuli i zamszowych
butach.
- Nie uwierzysz. Wiesz, co zmienio moje ycie? Dzie 9-N. Do tej pory moja firma
bya niewielka, prawie rodzinna, ale po wybuchu bomby atomowej w Madrycie rzdy zaczy
prosi o pomoc wszystkich z naszej brany. Jestem Hiszpanem, wic uznali, e bd idealny,
eby zapewni bezpieczestwo. To 9-N przywiodo mnie z powrotem do Hiszpanii, tak. Umiechn si, jakby wierzc, e pjd za jego przykadem. - Potem odczekaem, a Pablo
skoczy jedenacie lat, eby zacz na serio. Poczekaj, zobacz, jak to wyglda.
Odwrci mnie znowu na brzuch, podnoszc za oba ramiona. Zajrza pod banda.
Moe mi go zmienia, nie wiem, caa ta cz ciaa bya jakby pozbawiona czucia. Mimo
wszystko bolao mnie. Mruknam co przez knebel. A on mwi dalej.
- Nie yczyem sobie przede wszystkim, eby ktokolwiek mnie oszukiwa. Macie
wadz. Jestecie wiedmami. Posugujecie si psychologi, jak wczeniej miksturami
magicznymi. Wiem, e wiele podobnych tobie kry po Madrycie, czyhajc na mnie.
Czasami wydawao mi si, e spotykam tak, i wpadem w istn obsesj, nie mogem spa.
Ale zawsze pozwalaem, by to Pablo dokonywa wyboru. Jego nie oszukacie. A do chwili
gdy zobaczyem ciebie.
I nagle ju wiedziaam: ba si mnie o wiele bardziej ni ja jego. Dziao si tak
dlatego, e poda mnie jak nikogo wczeniej. Technika Gensa utorowaa sobie drog w jego
psynomie niczym wezbrana rzeka, porywajc ze sob wszystko, obalajc jego wypracowane
techniki obrony, a nawet racjonaln wiar w syna.
- Niemal przez cae ycie to robi - cign. - Nie tylko kobietom, ale przede

wszystkim kobietom. W wielu miastach Europy. Kiedy odkryem, e da si wymazywa


lady i zmienia raporty przy uyciu zwykego komputera, mogem si temu powici w
caoci, powiedzmy. Jedyna rnica, e teraz staem si nagle sawny, bo robi to w jednym i
tym samym miecie i zaczem posugiwa si Pablem. Ty sdzisz, e jestem potworem, a ja
to rozumiem. Ale pytam ci: czy to wszystko nie zawiera si w tym, co nazywacie
psynomem? Jeeli zrobiem tylko to, do czego wy, przynty czy nie przynty, nakaniacie
mnie, to kto jest temu winien? Jeeli przywiozem ci tutaj, dlatego e to t y s a m a mnie
skusia, to kto jest temu winien? Czy mog przesta robi to, co robi? Kiedy w Brukseli
porwaem niemieckiego technika psychologii i zmusiem go, eby mi powiedzia, jak mam
fili. Spodobaa mi si nazwa: holokaustofil. Wic nie mog zrobi nic przeciwko temu.
Holokaustofil - oto czym jestem. W dawnych czasach psychologia stwierdzaa, e jestemy
chorzy albo mamy jakie wady. Teraz wiemy, e jestemy tacy, a nie inni, bo mamy
okrelony psynom. To tak, jak urodzi si z niebieskimi oczami czy z ciemn skr. Musimy
zaspokaja nasz fili, jak kady inny. Szekspir uj to najlepiej: Makbet nie jest bardziej
winny ni Lear, prawda? Zobaczmy... Nie wyglda le...
Domyliam si, e mwi o mojej ranie. Czuam na skrze dotyk gazy i maci.
Leaam nadal na brzuchu, moje ciao tworzyo uk, prawy policzek rozpaszcza si o
posadzk, wizy krpoway twarz, a take nadgarstki i kostki nad poladkami. Musiaam
znie badanie z napitymi miniami, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Byy chwile, gdy
czuam, e zaraz zemdlej, i gryzam sznury knebla, eby temu zapobiec.
- Przykro mi z powodu palca - powiedzia Widz, bandaujc na nowo rk. Zwymylaem Pabla, ale trzeba mie na uwadze, e prbowaa go przekupi, co? Kiepski
pomys. No, rana przestaa krwawi. I posmarowaem j maci, eby banda si nie
przykleja. Boli ci?
Nie odpowiedziaam. Patrzyam na niego, mrugajc powiekami.
Nachyli si mocniej. Jego oddech tu przy mojej twarzy pachnia kaw.
- Powiedz, prosz, co mi zrobia. Tylko tyle, t y l k o t y l e, a zabij ci od razu,
przysigam.
Wymamrotaam jakie przeklestwo przez knebel.
Nie wyglda na zdziwionego ani obraonego. Delikatnie poklepa mnie po ramieniu.
- Zrobi ci wiksz krzywd, ni moesz sobie wyobrazi - rzek uprzejmym tonem. Tak, e na koniec uwierzysz, e jestem Bogiem, i bdziesz si modlia, ebym przesta.
Bdziesz mylaa o mierci jak o orgazmie i przejdziesz na tamten wiat, majc w pamici, co
ci zrobiem. A jak si ponownie narodzisz, bdzie ci si kadej nocy twojego nowego ycia

nio to, co si teraz z tob stanie, i bdziesz si budzia z krzykiem. W kadym kolejnym
istnieniu bdziesz szalona przez to, co wycierpisz tu i teraz, za chwil...
Mwi tak, jak gdyby ju mi co zrobi. By to klasyczny ton psychola, ktry tyle razy
wczeniej syszaam. W teatrze horrorw wasnego umysu wszystko to ju si wydarzyo.
Potem pocaowa mnie we wosy, wsta i tak jak zwykle: wygldao, e o mnie zapomnia, i
zaj si chopcem, ktry wanie wrci przebrany w bermudy i byszczce te buty.
Zjedli co, ale znajdowali si poza zasigiem mojego wzroku. Potem ustawili co w
rodzaju statywu i przez chwil zajmowali si ma holokamer, ustawiajc wiato i kolor
obrazu. Pracowali rka w rk, bez okazywania sobie przywizania, ale i chyba tego nie
potrzebowali. Byli symbiotyczni, jak to okreli Gens, wspomagali si wzajemnie: Makbet i
lady Makbet, wsppracujcy przy tym, co oboje najbardziej lubili. Tatu chcia wiedzie, w
jaki sposb kolor mojej skry mgby najlepiej kontrastowa z biel cian za mn i co zrobi,
eby kamera poruszaa si automatycznie i filmowaa mnie na pierwszym planie, kiedy mnie
bd przenosili na st. Moje nogi okreli jako zbyt dugie i sabe, rozwlekle mwi o
moich piersiach albo pupie, jakby napawa si tym, e chopiec tego wszystkiego sucha.
Byam obiektem, ktry trzeba spenetrowa, pokroi, spali, zama. Nie sdziam, by ta
rozmowa miaa inny cel ni podgrzanie ich wasnych emocji. Przyzwyczajeni ju byli do
tego.
Usunli statyw i wyczyli kamer, a potem podeszli do mnie.
- Za p godziny musz jecha do biura, Pablo - odezwa si Widz - ale zacznijmy.
To zdanie mnie zelektryzowao, poczuam, e odek podchodzi mi do garda. Nic
nie mogo ich ju powstrzyma. Mogam zastopowa Widza na chwil jak szybk mask,
ale granie maski dla ratowania wasnego ycia, nie wiedzc, co si dzieje w drugiej piwnicy,
nie wchodzio w gr. Zagryzam wizy - nie mogam pozwoli, aby mj strach ujawni si w
jku, a wtedy Widz si nade mn pochyli.
- Wiesz, czym jeste? - wydysza. Zorientowaam si, e to jakie rytualne zdanie,
cyngiel, eby wystrzeli we mnie ca zo. Ale wtedy odezwa si chopiec.
- Szklana szkatuka.
- Nie przyniose? Id po ni.
- Nie mog sam.
Tatu wymamrota: Okej, wsta, usyszaam, e wychodz i id po schodach.
Plan, jaki sobie wytyczyam, by niemal absurdalny, ale musiaam co zrobi i
nieoczekiwanie zarysowaa si przede mn taka moliwo. Zapewne ostatnia.
Opieraa si na jednym przedmiocie. Suchajc caej gupiej perory mojego kata, nie

przestawaam o nim myle. Ujrzaam go, kiedy Widz odszed ode mnie, eby co zje i
przygotowa pokj: n elektryczny, ktry obraony chopiec rzuci na st i ktry potoczy
si a do brzegu.
A d o b r z e g u.
Nie ruszyli go. Lea tam nadal, demonstrujc dumnie swj ostry czubek. Pod nim
noga stoowa znajdowaa si na poziomie moich ud.
By to desperacki plan, idealnie zgodny z moj sytuacj. Daj mi tylko kilka sekund.
Zaczerpnam powietrza, napeniajc nim puca. Zaciskaam zby na krpujcych mi twarz
wizach, miaam nadziej, e w kocu je przegryz. Zaczam si czoga, jak wwczas, gdy
chopiec si mn zabawia. Szybko dotaram do nogi stoowej, ale wiedziaam, e nie zdoam
jej uderzy w tej pozycji. Musiaam znale si twarz do gry. Na szczcie mogam si
odwraca prawym bokiem, dziki czemu oszczdzaam ran po maym palcu, ktra sprawiaa
mi guchy, narastajcy bl.
Napiam minie i sprbowaam dokona tego dwufazowo. Najpierw przytrzymaam
wizy, jakby to byy lejce, i opadam na bok. To byo atwe. Ale gdy chciaam si cakowicie
obrci i znale w pozycji twarz do gry, zorientowaam si, e nie zdoam. Zawiody mnie
kalkulacje i znalazam si zbyt blisko stoowej nogi. Zdenerwowaam si i przewrciam na
pododze, pomrukujc, tak blisko i zarazem tak daleko od mojego celu. Obraz okaleczonego
szczeniaka oszaamia mnie i przez chwil nawet nie mylaam o swojej siostrze, tylko o
samej sobie, o panice wobec perspektywy tortur w takiej postaci. Ale ta droga wioda jedynie
do studni, ktra pochonaby moje ciao. Nie, tdy nie. Przede wszystkim zachowa
spokj.
Odetchnam gboko raz, dwa, trzy razy. Syszaam odlege haasy. Ju nadchodz?
Wszystko jedno. Postanowiam, e to nie ja skapituluj.
Zbadaam sytuacj. Leaam na prawym boku, oparta plecami o stoow nog,
mogam wic uderza w mebel pitami. Niezbyt mocno, jako e miaam kostki zwizane
razem z nadgarstkami, ale znajdowaam si dostatecznie blisko i nie musiaam kopa. Chyba
te mogam posuy si lewym udem. N znajdowa si na brzegu stou, a jego trzonek by
okrgy. T o c z y s i . Przy odrobinie szczcia potrzebowaam jedynie, eby st
zareagowa na mj szturm.
Przez banda na ranie ucisnam poladki, wygiam si do tyu, oparam pity o
mebel i zaczam wali w niego nogami. Z wyjtkiem noa i kilku plastikowych opakowa
st by pusty i moje zabiegi sprawiy, e zacz si chwia. Haas, jaki przy tym robi, by
niewielki.

Nie chciaam myle, co si stanie potem, co zrobi, kiedy n spadnie - o ile spadnie
- albo co mi pozostanie, jeeli upadnie z drugiej strony. Przyszo to duch, a wymylamy j,
eby nas samych przestraszy - mwi Gens. - Makbeta przeraa to, co m o e si sta, i to
doprowadza go do stanu, w ktrym nie orientuje si, co si naprawd d z i e j e.
Nie przestawaam wali nogami w st.
- Popatrz na ni, Pablo, znudzio jej si czeka na nas i zasna... Och, pomyliem si,
nie pi. Dugo nas nie byo? Tylko przez par minut... Co za brak cierpliwoci. Zostaw to
tutaj, Pablo...
Zamszowe buty poruszajce si wte i wewte: od stou sekcyjnego do drugiego stou,
stop, zwrot, czubki zwrcone w moj stron.
- Zmczony jeste, Pablo? - Odpowied niedosyszalna wrd brzku metalowych
przedmiotw. - Spokojnie, zrobimy to po naszemu. Teraz troch, reszta pniej... Spdzi z
nami wiele czasu. Niewane, czy to puapka, czy zwyka kurwa... Przysza sama, jest sama,
nikt jej nie moe tutaj broni, tak jak i nikt nie mg broni pozostaych... Zrobimy z ni
wszystko, na co nam przyjdzie ochota... Pamitasz, jak wrzeszczaa, gdy jej obcie palec? Odpowied twierdzca. Poruszajce si buty. - Zawsze na koniec krzycz, niewane jak silne
si wydaj, jak twarde, jak dumne... Bez ubrania, skrpowane, s tylko ciaem. Logiczne
przecie. - Brzk usta. Wahanie si czubkw butw.
I nagle oczekiwany zwrot. Pity zamiast czubkw.
- Zostawmy to tutaj... To pudo na wspornik...
Podniosam wzrok. Widz sta odwrcony do mnie tyem.
- Mogaby przyspieszy t chwil, ale wybraa udawanie... Szkoda. Szczero zanika.
adna kobieta nie jest szczera.
Teraz.
- A tak bardzo chciabym znale szczero, prawdziw szczero, a nie ten teatr...
Zaczam wyciga nogi, ramiona... Wwczas buty znowu si odwrciy i usyszaam,
e co klikno. Spojrzaam w gr.
Oczy Widza byy niewiele ywsze od wylotu lufy automatycznego pistoletu.
- Ale pewnie prosz o z b y t w i e l e, prawda? - umiechn si. - A teraz bd
grzeczna, skoro nie moesz by szczera, i po na pododze ten elektryczny n, prosz.
Znieruchomiaam. Ojciec i syn stali przede mn. Dwuosobowa, zgodna rodzina. Dwie
pary oczu wpatrzone we mnie. Plus lufa pistoletu.
- Daj spokj, nie mw, e uwierzya w mj wasny t e a t r... - Widz wydawa si
zaskoczony. - Czy to ta farsa z kamer i stojakiem kazaa ci myle, e nie ma innych kamer,

ktre ci ledz? Sdziem, e jeste mdrzejsza. Rzeczywicie, sdzc po wygldzie


fizycznym, bez zarzutu. Jeste w formie: poruszasz si mimo wizw, zrzucasz n ze stou,
pezniesz, eby po niego sign... Bawilimy si doskonale, patrzc na to przedstawienie,
wic daem ci czas, eby sdzia, e ci si udao. A teraz co ci wyjani: nie zabij ci, nie
miej takiej nadziei... Ale policz do piciu i jeeli nie oddasz noa, rozwal ci rami. Potem
ci wylecz i zrobi z tob to, co i tak chciaem zrobi, mimo braku ramienia. Do ciebie
naley wybr. Jeden, dwa...
Wycignam nogi na ile si dao i kawaki sznura, ktrym miaam skrpowane kostki,
spady na ziemi. Wypluam knebel z ust, ktry take zdoaam przeci. Pokazaam n w
prawej rce i pooyam go przed sob na pododze.
- wietnie. - Widz wyglda na zadowolonego. - Teraz zaczynasz by szczera.
Z luf wci skierowan we mnie, umiechnity, postpi krok naprzd. Widzc
grymas jego ust i palec zaciskajcy si na spucie, pojam, e tak czy inaczej, strzeli.
- W i e s z , c z y m j e s t e ? - spyta ochryple.
- Tak - odparam z poziomu podogi. - Jestem pieprzon puapk, bawanie.
Zda sobie spraw z tego, co si dzieje, o sekund za pno.
Oczywicie mj plan nie polega w y c z n i e na tym, e si uwolni. W
teatrach uczono nas, e powinnimy opracowywa wicej ni jeden sposb. Nazywali to
drogami alternatywnymi. Po przeciciu wizw udao mi si kilkoma ruchami doprowadzi
do tego, e czujnik zachowania z mojej prawej strony zosta zablokowany przez st, a ja, ju
wolna, czekaam, a Widz wasnym ciaem niepostrzeenie zablokuje drugi czujnik.
Wiedziaam, e nie da si ich zablokowa na dugo, ale takie nage zamienie daoby mi a
nadto czasu.
Nie starczyoby czasu na Enigm, ale na Zo - tak. Mask Za mona wykona na dwa
sposoby: szybko i wolno. Pierwszej uywa si, eby odeprze nieoczekiwan agresj;
skutkuje przy wielu filiach. Polega na wykonaniu obietnicy i na natychmiastowym jej
zamaniu, przy uyciu okrelonych emocjonalnych gestw i min. W stylu wiedm z Makbeta:
skusi domnieman prawd, ktra miaaby speni si w przyszoci, ale ktra okazuje si
puapk. Nie trzeba do tego adnych specjalnych dekoracji, pozycji, wiate czy kostiumw.
Mona j wykona w restauracji, w sali koncertowej, w plenerze. Mnie si udao w dwie
sekundy na pododze. Poruszyam si, umiechnam, spowaniaam, zamknam oczy i
otworzyam je. Efekt by krtkotrway, ale na to te liczyam.
Nic innego ni rozkosz nie sprawia, e stajemy si kompletnie bezbronni, nawet
strach. Jeeli chcesz kogo naprawd rozbroi, nie gro mu, doprowad go do rozkoszy. Widz

opuci rk z pistoletem i gapi si na mnie, a to pozwolio mi wsta i pochwyci n.


Kademu, kto by patrzy na t scen, mogaby si ona wydawa przerwan prb teatraln.
Przerwa, panowie: aktorka wstaje, aktor zostawia pistolet zabawk. W nastpnej chwili,
rzecz jasna, wszystko miao si zacz od nowa.
Ale ja rzuciam si na niego, zanim ta chwila nadesza.
Udao mi si, ale nie w peni. Nie by to ani strza w dziesitk ani nawet za dziewi
punktw. Przez wiele godzin byam zwizana, miaam zesztywniae minie i gdy tylko si
podniosam, poczuam zawrt gowy. Ale przynajmniej poczuam, e ostry czubek noa bez
przeszkd wchodzi w lewy bok cudownej fioletowej koszuli. Co tu mamy? ledzion? Nie
byo to moe najlepsze miejsce, ale i nie najgorsze. Widz jkn gucho i wypuci z rki bro.
I wtedy popeniam bd: chciaam wycign n, aby ponownie uderzy nim Widza.
Strata czasu! Wycignam go, ale wylizgn mi si ze spoconej doni. Na odpowied nie
trzeba byo dugo czeka, a ja, rzecz jasna, nie byam godn przeciwniczk. Krcio mi si w
gowie, byam obolaa, naga i pozbawiona palca. Miaam szczcie i udao mi si unikn
pierwszego uderzenia, bo odchyliam gow do tyu, ale mj brzuch znajdowa si na
wysokoci jego kolan. Kopn mnie dwukrotnie, w odek, a potem w twarz, odbierajc mi
oddech. Cofnam si, a uderzyam pup o gadki brzeg stou, krzyknam z blu i upadam
na plecy, na powierzchni pen metalowych przedmiotw. Na st. I chyba Widz spostrzeg
na nim co, czego mgby atwo uy, bo nawet nie schyli si po pistolet. Rzuci si na mnie
jak pajk z rozstawionymi nogami. Lew rk przyciska do rany na brzuchu, praw za
usiowa dosign tego, co zobaczy, czego, co znajdowao si obok mojej gowy. Zapaam
go za wycignite rami, uniosam kolana niczym mur obronny i zaczlimy walczy.
Instynktownie wyczuam, e bez wzgldu na to, o jaki przedmiot mu chodzi - n czy lancet jeeli Widz go dosignie, walka bdzie skoczona.
Jego rami stopniowo sigao coraz dalej. Moja kondycja fizyczna nie bya za, ale on
mia wicej siy i by w lepszym stanie. Zauwayam, e mieje mi si w twarz. By to
wcieky grymas triumfujcego w walce psa. Tylko e my, przynty, nie byymy
zapaniczkami, ale puapkami. Wiedma - nie tak mnie nazwa? Postanowiam go
zaskoczy.
Zamiast stara si z nim walczy, zacisnam nogi na jego plecach, krzyujc kostki,
jakbymy uprawiali seks. Sprzczka jego paska odcisna mi si na wzgrku onowym, a jego
twarz przykleia si do mojej: dwa naczynia z wrzcym pynem.
I wtedy po prostu puciam jego rami i pozwoliam mu chwyci ten przedmiot.
Zdezorientowany spojrza na mnie. Zuy ca swoj energi, by go zdoby, a ja mu

nagle mwi: No to masz, a przy okazji masz mnie. Dwa do jednego. Zatkao go,
wybauszy oczy. A ja wykorzystaam t chwil, by zgi lewy okie i, czego si zupenie nie
spodziewa, przyoy mu w twarz.
U osb o silnej budowie okie jest raczej tpy, ale w przypadku ludzi szczupych, jak
ja, ramiona dadz si obj jedn msk doni, a okie stanowi zesp ostrych koci,
prehistoryczny kamie obrobiony jak krzemienny n. Przy wielu okazjach posuyam si
okciem z dobrym skutkiem. Teraz wymierzyam go w prawe oko Widza i uderzyam w nie,
szeroko otwarte ze zdumienia i bezbronne jak dziecko w koysce. Przyznaj, e z satysfakcj
poczuam, jak gaka pka w oczodole, a pyn oczny, peen obrazw torturowanych
dziewczynek, cieknie mu na ramiona.
Widz zawy. Bya to jaka sylaba, nie zwyke: aaa!, raczej me! albo ma!. Moe
woa matk. Pewne jest, e rzuci si do tyu, a ja rozwaram nogi, eby mg si odsun,
potem za tymi nogami zgrabnie przyparam go do ciany. Wycignam rk i pochwyciam
pierwszy z brzegu przedmiot: metalowy wieszak z wiszc na nim butl z serum.
Nie by to dobry wybr: wieszak sporo way, i kiedy prbowaam dwign go i
sama si podnie, zorientowaam si w panice, e mj przeciwnik znalaz swj pistolet i
siedzi na pododze, najwyraniej z zamiarem uycia go. Chyba jednak co sobie zrobi w lewe
rami, gdy uderzy nim o cian, prawa rka za trzsa si bezadnie, chcc uchwyci
pistolet. Bl i drgawki po stracie oka owadny nim tak bardzo, e nie by w stanie trafi rk
w pistolet.
Zrozumiae jednak, e tym razem to on wygra.
Byo to jak zabawa w kamie-papier-noyce: ja miaam metalowy wieszak, on
pistolet. Nawet jeeli udao mi si przy pierwszym ciosie, gdybym teraz nie obezwadnia go
tak, e straciby przytomno, nie uniknabym strzau, nawet przy nieprawdopodobnym
szczciu i omamieniu go kolejn szybk mask. Ja miaam w rku gupi wieszak, on pistolet.
Zaryzykowa? Uznaam, e lepiej nie.
Zwaliam mu wieszak na gow, pragnc, by butla z serum rozbia si na jego twarzy,
i rzuciam si do ucieczki.
Ktem oka dostrzegam czyj sylwetk. Chopiec. Ale usun mi si z drogi i nie
zwrciam na niego uwagi. J e d e n k r o k, d w a. Moje bose stopy przeskakiway przez
porozrzucane na posadzce przedmioty. Obliczyam w mylach, ile czasu trzeba Widzowi, by
wymierzy we mnie i wystrzeli. T r z y k r o k i, c z t e r y. Na wprost miaam krte
schody na gr, niedajce adnej osony, oraz otwarte drzwi do drugiej piwnicy i schody na
d. P i k r o k w, s z e . D w i e o p c j e.

Wybraam t drug, bo zawsze szybciej si zbiega w d, ni wchodzi do gry. Nie


pomyliam si. Kiedy pochylona przekraczaam prg, usyszaam huk wystrzau. Druga kula
trafia w futryn, trzecia w ukony sufit nad schodami i zala mnie deszcz odpryskw.
Przeskoczyam dwa ostatnie stopnie.
Schody wychodziy na krtki korytarz o biaych cianach. To byo nowe terytorium.
Punkt dla Widza. Dostrzegam jedno wyjcie na lewo, drugie w gbi. Na lewo znajdowao si
niewielkie piwniczne pomieszczenie: weszam do niego, wstrzymujc oddech, i gorczkowo
rozgldaam si wok. Bidony, puszki z atwopalnymi pynami, nieprzeliczone akcesoria do
majsterkowania, ustawione przy cianach. W s z y s t k o mogo sta si broni i dlatego
wanie bya to kuszca puapka. wiat szpikulcw, ostrych narzdzi, metalu i benzyny do
masakrowania cia, potrzebne byy jeszcze jednak akumulatory, czci zamienne, zrczno i
zapalniczki, eby to mogo zadziaa. Na pierwszy rzut oka nic tak jednoznacznego jak
pistolet, motek czy klucz francuski.
Straciam wiele cennego czasu w tym domku z czekolady penym faszywych
sposobw na pokonanie szaleca. Syszaam jego cikie kroki na schodach. Kula, ale z ca
pewnoci dla jego pistoletu nie miao to znaczenia.
Wyszam na korytarz i skierowaam si do drzwi w gbi. Miay kod dostpu, ale byy
otwarte, gdy przekroczyam prg. Odrzuciy mnie szczypicy chd i odr zgnilizny.
Zamknam drzwi za sob i staam jak sparaliowana.
Komnata Sinobrodego. T o t a m. T a m j e s t m o j a s i o s t r a.
Bya to piwnica mniejsza ni ta powyej, owietlona surowym, buczcym wiatem w
kolorze jasnoniebieskim, jak w lodwce. Regay z buteleczkami stay przy jednej cianie. By
tam take umocowany na stae st z dwiema haniebnymi klatkami dla szczeniakw oraz
komputerami przykrytymi oson. Ale wszystko to zobaczyam pniej.
W owej chwili mogam patrze jedynie na potn maszyn w ksztacie poziomo
uoonych tarcz, stojc na rodku. To na pewno tokarka. Na niej spuchnite ciao twarz do
dou. Na nogach, przykutych do duszych kracw opatek, wida byo yy. Z miejsca,
gdzie si znajdowaam, widziaam jedynie straszliwe rany szarpane na poladkach.
Byam tak przeraona, trzsam si tak mocno, dyszaam i rozcieraam zmarznite
ciao, e w sumie mao mnie obszed wcieky okrzyk Widza idcego korytarzem:
- Jeste z a m k n i t a, kurwo! Std nie ma wyjciaaa!!!
Spokojnie czekaam na mier.
A l e t o o k r o p n i e w y k o n a a , d i e w o c z k a.
I wtedy si poruszyam, ale nie eby si ratowa. Mylaam tylko, jak go zniszczy.

Przeniosam si w gb pokoiku, omijajc kable biegnce po pododze. Nie miaam


najmniejszego zamiaru przyglda si twarzy trupa, ale musiaam spojrze na ni chocia
przelotnie. I nagle uwiadomiam sobie, e to nie moja siostra. Zrozumiaam, e w adnym
wypadku nie moga to by Vera: ta dziewczyna leaa tu martwa od kilku dni i jedynie
temperatura pomieszczenia zapobiegaa rozkadowi. Nie bya to take Elisa Monasterio, tylko
jaka nieznajoma. To odkrycie nie dodao mi si ani nie ujo, poruszyo mnie jednak mocno.
I nagle caa moja istota skoncentrowaa si na kontrataku.
Kroki zatrzymay si przy drzwiach. Sklam si, e nie pomylaam, eby si jako
zabarykadowa od rodka. Teraz byo ju za pno. Odrzuciam pomys oszukania go kolejn
mask: strzeliby, gdyby tylko mnie zobaczy, a ja z obolaym, zesztywniaym z zimna ciaem
nigdy nie wykonaabym odpowiednich gestw dostatecznie szybko.
Jako nie kwapi si wchodzi. Wiedziaam dlaczego: trzyma pistolet w jedynej
sprawnej rce i musia pokona skomplikowany rygielek w drzwiach. Dawao mi to troch
czasu. Na stole przy komputerze widziaam metalowy prt dugoci mojego ramienia, ciki,
ale w miar wygodny, i due plastikowe klawisze z oznakowaniami, do ktrych biegy kable.
Z prawej strony miaam jaki zaom z czym w rodzaju spalarki oraz niewielk ubikacj,
gdzie z pewnoci zmusza ofiary, by si wyprniay w jego obecnoci. Przycupnam tam z
prtem w rku i wtedy drzwi si otworzyy.
Krok, potem drugi, jego gos.
- Wiem, gdzie jeste... W i e m, g d z i e j e s t e , k u r w o...
Pozwoliam mu podej. Nie mogam go widzie, ale mogam wyliczy, gdzie si
znajduje, bo jego kulejce kroki byy syszalne. Czekaam przy akompaniamencie buczcego
wiata kostnicy, sztywna ze strachu i wciekoci, ciskajc prt i wydzielajc nosem i
otwartymi ustami oboczki pary. Wosy przykleiy mi si do czoa, jakbym wanie wysza
spod prysznica, a cay pot zamarz na moim nagim ciele. K r o k i. K r o k i. W i e m,
g d z i e j e s t e . Kolejny krok.
Nagle zobaczyam jego cie odbity w monitorach. Znajdowa si nareszcie na
wysokoci tokarki, tak jak sdziam. Musia przej koo niej, eby dotrze do mnie. Wtedy
byskawicznie wycignam lew rk. Bolaa mnie okrutnie, ale nie uyam palcw, tylko
uminionej nasady kciuka, eby uderzy w klawisz uruchamiajcy tarcze, wyranie
oznakowany, modlc si w duchu, by tokarka bya podczona. Wiedziaam, e tarcze nie
otworz si szybko, miaam jednak nadzieje, e ich ruch go zmyli.
Da si sysze zgrzyt. Jednoczenie wyskoczyam z kryjwki i odgiam si do tyu,
dzierc oburcz prt, niczym bejsbolista. Nie chciaam mierzy zbyt wysoko: prba

uderzenia go w gow na lepo niosa ze sob znaczne ryzyko, e nie trafi. Dlatego te
wymierzyam w jego lewe rami, to zranione. Krzykn i unis pistolet, ale tarcze rozpdzay
si za jego nogami i straci rwnowag. Uderzyam go w rk, i tym samym rozbroiam.
Potem w brzuch i w kolana, a upewniam si, e nie wstanie. Kiedy wszystko si skoczyo,
nacisnam wycznik, podeszam do ciaa rozcignitego na pododze i przygniotam lew
stop i prtem jego szyj.
- Gdzie one s? - spytaam.
Oboje drelimy. Moje pytanie chyba go rozbawio i przez chwil patrzy na mnie
szyderczo zdrowym okiem. Z powieki drugiego cieka krew.
- Nie ma ich... Nigdy ich nie byo... - zdoa umiechn si z wysikiem, jak gdyby
czu si zwycizc. - Ja n i e porwaem twoich koleanek... Te czujniki to te kamstwo:
nigdy by niczego nie wykryy... Widzisz? Chciaem ci mie pod kontrol, to sztuczka, i
udao si... Wy oszukujecie, to i ja oszukuj... Ale teraz wane jest...
Przerwaam mu, naciskajc mocniej pit na jego szyj.
- O ich znikniciu nie mwiono w mediach, kanalio. Nie bdziesz wicej kama,
skurwysynu.
- Nie kami... - chrzkn z wysikiem. - Ju ci mwiem, e mog si dosta do
policyjnych raportw... W sobot dowiedziaem si, jak znikna pierwsza z nich, a wczoraj
druga... Ale posuchaj, bo to ci zainteresuje: k t o zmodyfikowa prawdopodobiestwa w
obu przypadkach...
- e co?
Zanis si guchym, pustym miechem. Lew rk uciska ran w brzuchu. Biaa para
wydobywaa si z ust przy kadym oddechu.
-

Nie

wiedziaa,

co?

Komputery

ciebie

departamencie

oceniaj

prawdopodobiestwo, na ile kade porwanie mona przypisa mnie... Najpierw dokonuje si


wstpnej analizy, szybkiej, potem drugiej, pogbionej. Wstpne analizy twoich dwch
kolegw daj prawie sto procent prawdopodobiestwa, e to ja... Intrygujce, wic
postanowiem to zbada... Nie zajo mi wiele czasu, by zrozumie, co si stao... Wiem,
kiedy dochodzi do modyfikacji danych o d w e w n t r z, jestem ekspertem i mog ci
zapewni, e kto nimi manipulowa, eby zrzuci odpowiedzialno na mnie... Kto z
waszych ludzi oszukuje was, kretyni... I moe to ja mgbym wam pomc go zapa, ale jak
mnie oddasz w rce policji, nigdy si nie dowiesz kto to...
Spojrzaam na zwoki dziewczyny przywizane do tokarki. ywa byaby w wieku
Very.

- Nie zamierzam ci oddawa w rce policji.


Jego jedyne oko otworzyo si szerzej, a ja pokrciam przeczco gow.
- Nie... nie zabijesz mnie przecie... bezbronnego... nie odwaysz si.
- Nie, nie odwa si.
Zdjam stop z jego szyi i rzuciam prt na podog. Kiedy zorientowa si, co
zamierzam zrobi, przesta si zachowywa jak dorosy facet.
Zignorowaam jego jki i bagania, i rozstawiam nogi ponad jego ciaem, poruszajc
jednoczenie ramionami. Klasyczna technika Ashburna dla maski Holokaustu. Moja nago i
fakt, e zdobycz obserwuje mnie od dou, wzmocniy efekt. Zawadnicie nim zajo mi
pitnacie sekund. Potem odsunam si, eby mnie wicej nie widzia, i pozbawiam go tym
samym najwyszego przedmiotu rozkoszy, w chwili gdy niemal go posiada. Wywoao to u
niego bolesne, agonalne wypalanie.
Wy, gdy go zostawiam i poszam oglda zwoki na tokarce. Mylaam o jego
pozostaych ofiarach. Pieko wymylono dla ludzi takich jak on. Ale ja go nie potrzebowaam:
Widz ju b y w piekle. Jego krzyki staway si coraz bardziej przejmujce, w miar jak
jego psynom, nie mogc mn zawadn, cofn si do stanu bardziej podstawowego.
Wyrzuca z siebie cae przeraenie, samotno i udrk, zawarte we wasnym yciorysie.
Krzycza ponad ludzk kondycj. Krzycza z czystej d z y. Potem odchyli gow i zacz
wali ni o kamienn posadzk rytmicznie, gorczkowo, nie przestajc nawet wwczas, gdy
krew zacza tryska na kafle. Przyspiesza tempo, jakby uderza w bben w jakim
zowrbnym rytuale. Z ust cieka mu piana i cay si trzs. Wygldao to tak, jak gdyby
demon usiowa wydosta si z jego czaszki w trakcie egzorcyzmw. Spal ci dusz...
P a l c i d u s z ... - mylaam.
W kocu postanowiam si zlitowa i kopnam w jego stron pistolet, ale byo ju za
pno, eby mg go uy. W pewnej chwili szyja skrcia mu si w dziwn stron i da si
sysze trzask. Gdy upad, gowa leaa bezwadnie.
Podobaa ci si moja g r a?, zapytaam go w mylach. Jego tortura trwaa zaledwie
minut; tortury jego ofiar - cae dugie dnie. Pewne sprawy w tym yciu cechowa zupeny
brak rwnowagi.
I wtedy co si ze mn stao. Obserwowaam koniec Widza bez ruchu, z wciekoci i
poczuciem triumfu, jak pomienie ognia: czasami przygasajce, a czasami wybuchajce z si.
Ale kiedy wszystko si skoczyo, poczuam si wykoczona, wyczerpana, jakbym w cigu
owej minuty przeya pidziesit lat. Nagle nie mogam ju duej wytrzyma i nie mylc
nawet o tym, eby wyj z tej lodowatej piwnicy czy si ubra, upadam na kolana.

Przeklinaam swoje ycie, swoj prac. Trwaam tak, zgita wp, jak ludzka szmata, paczc
niepowstrzymanie. Przez gow przelatyway mi twarze rodzicw, Very, Miguela, doktora
Valle... Nie chciaam myle, e pacz te nad Widzem, paczem wciekym i gbokim,
pacz, nie mogc zrozumie tego, co niezrozumiae, nada sensu rzeczom. K t o j e s t
t e m u w i n i e n?
Kiedy zdoaam si uspokoi, zdaam sobie spraw, e zapomniaam o chopcu.
Postanowiam go poszuka. Zobaczyam go, gdy tylko otworzyam drzwi. Czeka na mnie,
stojc w korytarzu, z twarz zacienion daszkiem bejsbolwki i dredami, trzymajc w rku
co, co natychmiast skierowa w moj stron. Tusty pyn obla mnie od stp do gw.
mierdzia benzyn. Gdy zobaczyam, e wyjmuje z kieszeni bermudw niewielkie pudeko,
wycignam przed siebie rce.
- Pablo, nie! - krzyknam zdjta trwog.
Jego pozbawiona wyrazu twarz rozbysa na sekund w wietle zapalonej zapaki.
Rzuci we mnie zapak.

26
Psynom.
Matematyczne wyraenie naszej rozkoszy.
Teraz wydaje si, e odkryto go ju przed wiekami, ale nie mino nawet pidziesit
lat. Sung Yoo, Giacomo Pallatino, David Allen, Charles Bliss, Nathalie Parks... ich nazwiska
nic ci nie powiedz, ale to oni dowiedli jego istnienia. A eksperymenty Davida Suna
wprowadziy go w ycie.
Niebieska ciana, czerwone przecierado, jaki gest albo czyj gos wywouj u ciebie
w rnym stopniu poczucie przyjemnoci. Jest to przyjemno tak wysoce subtelna i zmienna
jak ksztaty chmur na niebie; nawet ty sam nie zawsze moesz j zaobserwowa. Jednake
komputery kwantowe zdoay rozpracowa i sklasyfikowa przyjemnoci w foldery. Kady
folder to jak kod genetyczny podania danej osoby: jest on w nich opisany za pomoc cyfr.
Nazwano to psynomem. Potem dowiedziono, e mona je pogrupowa wedug wsplnych
cech. Kad z tych grup nazwano fili. Istnieje pidziesit osiem typw filii
zidentyfikowanych dla gatunku ludzkiego.
I tu niespodzianka. Okazuje si, e na sam podniet przyjemnoci reagujesz
identycznie jak wszyscy ci, ktrzy posiadaj t sam fili co ty: drapiesz si w nog, unosisz
brwi, przeykasz lin, mwisz kocham ci, paczesz, masz orgazm. N i e m o e s z
zrobi nic innego.
Kolejna niespodzianka: jeeli podnieta jest bardzo intensywna, zostajesz zawadnity.
To znaczy: stajesz si jej niewolnikiem. Robisz to, co ci kae: zabijasz siebie, zabijasz innych,
torturujesz, gwacisz.
A wiesz, co jest najmieszniejsze? Podniety mona odegra. U d a w a . Jak w
teatrze, z kostiumami i rekwizytami, wykorzystujc mow gestw, wiata, gos. Nazywa si
to mask. Niewane, czy jeste lepy, guchoniemy, opniony w rozwoju - albo czy jeste
geniuszem: jeeli maska zostanie dobrze wykonana, odbierzesz j zawsze w taki, a nie inny
sposb, odczujesz przyjemno, zostaniesz zawadnity.
Poczwszy od tej chwili, kady domys pasuje. Moe ju urodzilimy si jako
szczeglnie predestynowani, a potem to los sam nas wybiera. Moe seryjny zabjca odrnia
si od innych ludzi rodzajem podniety, jak otrzyma, gdy dopiero si rozwija. Na toczcej

si za zamknitymi drzwiami sesji Kongresu Stanw Zjednoczonych doktor Nathalie Parks


zaproponowaa wrcz dogbn rewizj przepisw prawa. Jeeli nie mamy innego wyjcia,
ni robi to, co nam si podoba, to dlaczego zamykamy niektrych ludzi? Dlaczego ich
skazujemy? Dlaczego dokonujemy egzekucji? Naleaoby rozway, stwierdzia, konieczno
powszechnej amnestii.
Nikt nie zwrci uwagi na doktor Parks. Uznano, e lepiej wykreowa przynty.
- Rozumiem - powiedzia Sesea.
Nie, nie rozumia, ale to akurat wydawao mi si normalne. Gonzalo Sesea, mody i
zupenie wiey adwokat o kuriozalnie szpakowatych wosach, atrakcyjnej twarzy i miych
manierach, by nowym oficerem cznikowym po mierci lvareza. Mianowano go w
popiechu pod koniec tygodnia, co czsto si zdarza w tym kraju, eby tylko zamaskowa
dziur, i porusza si w nowym wiecie po omacku. Pierwszym obowizkiem, jaki na niego
spad na nowym stanowisku, byo odwiedzenie mnie w KOS - Klinice Obrony Specjalnej.
Pod t pompatyczn nazw kry si szpital, do ktrego woono nas, gdy si psulimy, i ktry
wszyscy nazywalimy warsztatem. Bya niedziela rano i Sesea nie zdy si ogoli, by
bez krawata, mia na sobie pognieciony szary garnitur i bez przerwy mruga powiekami. Jego
ochroniarze, bardziej od niego eleganccy, otaczali go niczym kwoki wieo wyklutego
kurczaka, zmuszajc go, by uwiadomi sobie wag swojej osoby, ale Sesea wci czu si
jak ucze.
Po oficjalnej prezentacji zarzuci mnie gradem technicznych pyta na ktre staraam
si odpowiada, po czci dlatego, e jego towarzystwo byo mie.
- A Szekspir? Co on ma z tym wsplnego?
- To tylko teoria Gensa, ale wielu j przyjmuje...- i cignam wtek.
- Rozumiem - powtarza Sesea po wysuchaniu mnie. Siedzia w nogach ka w
moim przestronnym szpitalnym pokoju. By naprawd przystojny, ale w przeciwiestwie do
profilowca Nacho Puentesa nie sprawia wraenia, e bez koca gapi si na siebie w lustrze. Nawiasem mwic, jaka jest moja filia?
Odparam, e wedug mnie jest aurofilem, i chyba zrobio to na nim wraenie.
- A co to znaczy? - zapyta.
- Aurofilia oznacza, e twoje oczy rozgldaj si zawsze wok, e najpierw badaj
dekoracj, potem osob. Tak wanie zrobie, wchodzc do tego pokoju: obejrzae dokadnie
wszystko, zanim si ze mn przywitae. I za kadym razem, gdy si do ciebie odzywam,
lekko si poruszasz. Niepokoi ci, e otrzymae mnie w taki wyizolowany sposb, niepokoi
wiadomo, e istniej poza pewnym kontekstem... Potrzebujesz wklei pozostaych w

spreparowan fotografi. Sztuka, ktra pokazuje t fili, to Antoniusz i Kleopatra. Wedug


Gensa bohaterowie nie s zakochani w sobie, tylko w wizerunkach, jakie stworzyli, i w
kontekcie, jaki jedno oznacza dla drugiego. To dwoje aurofilw.
- Mog siedzie nieruchomo, choby wci do mnie mwia - zaproponowa,
umiechajc si.
Odwzajemniam umiech, zachwycona prostot Sesei.
- Tak, ale... Widzisz? Gdy tylko zaczam mwi sowo tak, dwukrotnie, bardzo
szybko, mrugne powiekami, co take stanowi symbol Aury... Okazuje si, e jest
niemoliwoci zrobi co wbrew naszemu psynomowi. atwiej byoby zatrzyma si woli
serce.
- Rozumiem.
W tej wanie chwili wtrci si Padilla ze zwyk u niego brutalnoci.
- Przepraszam, Gonzalo, ale moe by zostawi na inny dzie drug cz Wszystko,
co chcielibycie wiedzie o psynomie, ale balicie si zapyta? Moja dziewczyna jest
wyczerpana.
- Wybacz, Julio - przerwa Sesea delikatnie, lecz stanowczo - ale jestem tu nowy i
mam ju na karku cay legion adwokatw, ktrzy koniecznie chc wiedzie, dlaczego ich
klient, osawiony dyrektor AZ-Sec, mg popeni samobjstwo, walc gow pidziesit
razy o podog... Mam im da twj telefon i sam odpowiesz?
- Na Boga, Gonzalo! - wymamrota Padilla. - Osawiony dyrektor! Jak dodamy jego
etap brukselski, mgby startowa do tytuu Potwora Roku, obok Andrija Czikatiy i jemu
podobnych!
- Nie mwi, e...
Ale Padilla ju si rozochoci i nic nie mogo go powstrzyma.
- A jego ukochany synek, ten potomek pastwa Potworowskich, otoczony teraz
plastikowymi kubkami i rzesz psychologw! Wiesz, co chcia zrobi ten anioek z dugimi
kudami?
- Diana ju w i e, co chcia zrobi, ja rwnie - odpar Sesea.
Bya to prawda. Nie tylko wiedziaam, ale ilekro kto o tym mwi, moje ciao
ponownie zaczynao pon. Spalio si co najmniej dwudziestokrotnie w mojej wyobrani,
gdy zapaka leciaa ku mnie. Uratowa mnie prosty fakt, e napastnik by dzieckiem. Dorosy
nigdy nie prbowaby t r a f i zapak we mnie: upuciby j w kau benzyny. Ale Pablo
by jeszcze dzieckiem, mimo wszystko, i dlatego rzuci we mnie adunkiem, jakbym bya
mutantem w jakiej grze komputerowej: Zgi, potworze!. Zapaka zgasa niczym spadajca

gwiazda w poowie drogi, nawet mnie nie musnwszy. Prawdziwy cud. Dziki temu zdoaam
podbiec do Pabla i pochwyci go, starajc si nie zrobi mu krzywdy.
Ale krzywd wyrzdzono mu wczeniej i bya ona straszliwsza ni strata maego palca
u lewej doni, jak u mnie, czy perspektywa spalenia ywcem. Wida to byo po zacitej
twarzy, ktra zmienia si w pysk zgrzytajcej zbami barakudy, gdy tylko rzuciam si na i
unieruchomiam go wasnym, oblanym benzyn ciaem. Najwiksz krzywd dla chopca
byo zmieni go w to, czym teraz by. Jeeli Widz zasugiwa na doywocie - to gwnie z
powodu tej jednej ofiary. W przeciwiestwie do torturowanych dziewczyn ten chopiec nie
zazna p r z e d t e m i n n e g o y c i a. I nie zazna innego potem: na zawsze zasiedli
pieko, ktre stworzy wok niego ojciec.
Gdy huragan Padilla zela, Gonzalo Sesea odzyska spokj.
-

Chciaem

tylko

zrozumie,

co

tym

wszystkim

biega,

Julio...

Najniebezpieczniejszy zabjca, jakiego w ostatnich latach mielimy w Madrycie, zosta


zapany przy uyciu metod, powiedzmy, mao konwencjonalnych... Naley zna teren, po
ktrym si stpa... - Wsta z ka i rozejrza si wok (spojrzenie ze stopni paacu, jak
okrela Gens t cech Aury). Potem umiechn si do mnie.
- Przepraszam za tyle pyta. Wiem, e powinna odpocz.
Pogratulowa mi w imieniu szefa rzdu i ministra, nastpnie umkn wraz z
ochroniarzami.
Gdy zostalimy sami, Padilla pokrci ys gow.
- W tym Sesei jest wicej gwna ni w szalecie publicznym w wito szpinaku oznajmi. - Ale mog go zrozumie, w kocu ten skurwysyn Leman by jednym ze specw od
bezpieczestwa informatycznego, ktrzy udzielali konsultacji naszym ludziom... Okazuje si,
e mielimy mij pod wasn dup i nie wiedzielimy o tym... Czasami zastanawiam, si, czy
to moliwe, e kiedy jedno z was pojawi si w Kongresie Deputowanych, zrobi jak mask
i przekona wszystkie partie polityczne, e musimy wykonywa nasz niewdziczn robot.
Jak si czujesz?
- Zmczona, ale ju lepiej - przyznaam.
- auj, e nie mogem przyj wczeniej. W pitek, kiedy ci przywieziono, bya
kompletnie nie do ycia, a wczoraj, w sobot, mielimy pilne spotkanie w ministerstwie, eby
zamkn spraw Widza... - Odparam, e rozumiem, i Padilla oywi si. - Jak tam,
ksiniczko? Widz, e wrd kwiatw... Dobrze ci traktuj? Karmi ci zup fasolow i
madryckimi specjaami? - Podszed z rkami skrzyowanymi na brzuchu i zniy gos. Teraz, jak ten gupek sobie poszed, powiem ci w zaufaniu, e Martos chce ci przyzna medal,

order czy co w tym stylu... Wszystko odbdzie si po cichu, ale jak wida, li ci dup... I
dobrze robi, sukinsyny - puci do mnie oko i umiechn si. - Wiesz, e jeste bardzo
pikna? Wyobraaem sobie, e znacznie gorzej wygldasz...
- No to auj, e ci rozczarowaam.
- Nie wygupiaj si. Gratuluj ci, naprawd. Nieza akcja. Chapeau.
- Dziki.
Julio Padilla, zawsze niezdarny w okazywaniu sympatii, pogry si w niewygodnym
milczeniu. By korpulentnym mczyzn, niemal tak szerokim, jak wysokim, z gow
doskonale ogolon, szarymi oczami i twarz zego psa wyaniajc si ze swetra z golfem.
Zna dobrze przynty, ale swoje dugoletnie dowiadczenie na czele Departamentu
Psychologii Kryminalnej zawdzicza niezaprzeczalnemu talentowi do wyrzucania piek na
aut, jak rwnie chodnemu charakterowi zrcznie pokrytemu emocjonalnym lakierem.
Mawiano, e duy wpyw wywar na niego wypadek crki, po ktrym pozostaa
sparaliowana. Jednake by petycjofilem, jak Vera, i lubi czu si niezbdny i wysuchiwa
prb. W tym mogam go zaspokoi.
- Nie chc medali - odburknam - chc jedynie wiedzie, gdzie jest moja siostra.
- Szlag by to, krlowo, gdybymy sami to wiedzieli... Przeskanowano cay rejon
wok tego cholernego domu w grach. Jutro, w poniedziaek, przeszukaj poblisk zapor.
Przysigam ci, e...
Przerwaam mu, nie ruszajc si z ka, nie podnoszc gosu, patrzc mu prosto w
oczy.
- Widz jej nie porwa, Julio. Ani jej, ani Elisy Monasterio.
- e jak? Skd to wiesz?
- Sam mi to powiedzia - odparam z wahaniem.
- A niech to! I co ci jeszcze powiedzia? e chce ci prosi o rk? To by psychol!
Powiedziaby ci, e jeste krlow Egiptu, gdyby tym samym...
- Nie mia po co kama. Nigdy nie eliminowa cia, a tym bardziej nie w jeden dzie.
Zwoki tej Wgierki znajdoway si tam nadal...
- Rumunki - poprawi Padilla, drapic si w podbrdek - Ewy Rutlu, lat dwadziecia
dwa. Bya w trakcie zaatwiania papierw, wic nikt nie zgosi jej zaginicia...
- Rumunka czy Wgierka, byo to jedyne ciao, Julio. Ostatnia dziewczyna, ktr
porwa.
- Diano, analiza informatyczna wykazaa, e Ver i Elis porwa ten facet, na
dziewidziesit dziewi, przecinek...

Suchaam w milczeniu. Kto grzebie w danych, mwi Widz. Kto z waszego


departamentu oszukuje was. Ale czy mona mu wierzy?
Zmczony przytaczaniem danych liczbowych Padilla patrzy na mnie przez chwil w
zamyleniu.
- Jeste wyczerpana, Blanco. Zestresowana znikniciem Very i polowaniem na Widza.
Ten dzikus i jego latorol wyrzdzili ci... wielk krzywd. Ale twoja akcja bya bez zarzutu.
Jeste najlepsza, zawsze zreszt bya.
Zaskoczyy mnie te pochway, typowe moe w przypadku Claudii Cabildo. Jego
samego chyba zreszt take, i by moe dlatego niespodziewanie przeszed na opcj
pochway i nagany.
- Naturalnie, zdaj sobie w peni spraw, czego dokonaa i j a k tego dokonaa...
ale zwaywszy na skutki, nie mam nic do zarzucenia, przeciwnie...
Wiedziaam, o co mu chodzi. Opowiedziaam ju o moim spotkaniu z Gensem
psychologom, ktrzy wypytywali mnie w szpitalu, opisaam te taktyk zastosowan przy
polowaniu na Widza. Nie byo wielkich niespodzianek. Jak stwierdzi sam Gens, wysocy
rang urzdnicy departamentu wiedzieli, e yje, i od czasu do czasu przesyali mu raporty.
Fakt, e Gens wyjawi swoje sztuczki dawnej uczennicy wczeniej ni im, wkurzy ich, ale
wpisywao si to w dumny wizerunek starego psychologa. Ale ja mylaam o czym innym. I
postanowiam przedstawi to w sposb jak najbardziej naturalny.
- Julio, jak w kocu wyglda sprawa lvareza?
Padilla zareagowa na to jak na wejcie pukownika: powsta i wyprostowa si z
powan min.
- Samobjstwo. Zostawi list, typowe... Twj wyjazd na folwark przypadkiem zbieg
si z jego mierci, i tyle.
Wygadziam przecierado nieobandaowan rk i przytaknam.
- A co to by ten... tunel? Przez lata byam na folwarku i nie wiedziaam, e istnieje.
- Och, to takie poszerzenie piwnicy, ktre zrobi Gens, chcc stworzy nowe sceny.
Tylko nigdy nie zdoano tego wykorzysta.
Wejcie pielgniarza dao mu upragnion wymwk. Spojrza na mnie jakby
niezdecydowany.
- Przyjd jutro. Sprbuj odpocz.
Nie odpowiedziaam: mylaam o tym tunelu ze cianami wyoonymi drewnem i
suficie ze skrzyowanymi belkami.
I o tym, jak fatalnie kami wszyscy petycjofile, kiedy zadaje im si jakiekolwiek

pytanie.
*
Klinika zwana warsztatem bya pozbawiona tabliczek i znakw szczeglnych. Otacza
j suchy ogrd, po ktrym my, przynty, moglimy przechadza si w szpitalnych koszulach,
niczym starzy patrycjusze, ktrzy przekazali ju potomstwu cz posiadanego przez siebie
wiata. Szpital zbudowano w strefie przemysowej lecej bliej Segowii ni Madrytu, Bg
jeden wie dlaczego. Dysponowa sal operacyjn i oddziaem na duszy pobyt na
dwadziecia ek. Wystrj przypomina mi, niestety, wntrze piwnic u Widza: biae ciany i
meble, metalowe okna. U sufitu szpiegujce ci czujniki zachowania i kamery holowideo.
Ale to nie poczucie uwizienia skonio mnie, by uciec stamtd jeszcze tej samej
niedzieli.
Decyzj t podjam po wizycie Padilli. Miguel, ktry przyszed w sobot wycaowa
mnie i obstawi kwiatami od dawnych kolegw - taka nasza tradycja, gdy komu udao si
zapa oczekiwan zdobycz - przynis mi take ubranie z domu. Po obiedzie wstaam,
wziam je i przebraam si w azience.
Czuam si osabiona, krcio mi si w gowie, bolao mnie cae ciao. Na twarzy nadal
miaam lady gumowego knebla i uderzenia, na szyi czerwon lini od obrczy, a na brzuchu,
udach i plecach liczne sice. Niestety, mimo e zaleao mi na podjciu takiej prby, nie
udao si przyszy mi z powrotem palca. Znaleziono go jeszcze w pitek, po desperackich,
szczegowych poszukiwaniach; stanowi cz straszliwej kolekcji trofew rnych ofiar,
jak Widz zgromadzi w butelkach w drugiej piwnicy. Mimo e temperatura w tym
pomieszczeniu nie przekraczaa piciu stopni, mj palec znajdowa si w pynie
konserwujcym, wic tkanek nie dao si odtworzy. Prawd mwic, guzik mnie to
obchodzio: poegnanie z maym palcem okazao si mniej trudne ni przyjcie do
wiadomoci utraty wielu innych rzeczy w yciu, nie mwic ju o siostrze. Gdybym jakim
cudem moga odnale Ver ca i zdrow, posaabym do pieka ca rk.
W warsztacie pracuj prawie sami mczyni, ubrani na biao, i niemal wszyscy
przywykli do tego, eby ci dotyka: klepi ci po plecach, ciskaj rk, osuchuj albo
zmieniaj bandae. Mj pielgniarz nazywa si Alfredo, by bardzo schludnym chopcem o
kanciastej szczce. Pojawi si w moim pokoju akurat wtedy, gdy koczyam zapina buty.
Powiedziaam mu, e wychodz, na co wezwa lekarza, a ten nastpnego. Uprzedzili mnie, e
pi szww, jakie mi zaoyli na kikucie, zasklepio si dobrze, ale przy wysiku zawsze
mog si otworzy, i e musz si jeszcze upewni, czy nie mam obrae wewntrznych. Ale
gdy zwolniam ich z odpowiedzialnoci i zoyam stosowne podpisy, ustpili. Byam dla nich

kim w rodzaju pacjentki z plecami, bohaterk dnia. Zachowali si nawet przyzwoicie:


autobusy chodziy wedug rozkadu niedzielnego, wic Alfredo ofiarowa si, e podrzuci
mnie do Madrytu wasnym autem.
Po powrocie do domu signam po telefon. Potem wziam prysznic i poknam
rodek przeciwblowy, popijajc szklank mleka; zjadam kilka herbatnikw i wczyam
telewizor. Powtarzano materia, ktry widziaam ju w szpitalu: mier domniemanego
zabjcy prostytutek w Madrycie, w pitek, gdy oddzia specjalny mia go aresztowa.
Szczegw nadal nie ujawniono, ale przypuszczano, e ofiara, znany przedsibiorca z
brany bezpieczestwa informatycznego, odebraa sobie ycie. Rozmwcy wypowiadali si
z niepokojem na tle potwornego domu w grach.
O chopcu wspominano mimochodem, nie czc jego obecnoci z wydarzeniami.
Wiedziaam, e znajduje si teraz w orodku psychologicznym dla nieletnich i e czynione s
starania, by odnale jakich jego krewnych.
Jednake spokj sprzedaje si gorzej ni niepokj, wic porwanie dziewczynki w
Barcelonie oraz doniesienia o kolejnej robocie Truciciela zajy wiksz cz dziennika.
Tym razem ofiar bya szedziesicioletnia kobieta. Znaleziono j w jej mieszkaniu w
Moncloa. Waciwie wszystko w tej sprawie byo niejasne i podwaano nawet samo istnienie
Truciciela, poniewa do tej pory nie udao si wyizolowa trucizny. Potem zaczto
pokazywa zdjcia porwanej dziewczynki. Smutne oczy, blondynka, sze lat. Poczuam
skurcze odka, wyczyam telewizor i ruszyam na spotkanie, na ktre wczeniej
umwiam si przez telefon.
Byo przepikne jesienne madryckie popoudnie, jedno z tych, gdy niebo jest
bezchmurne, a soce, cho chyli si ju ku zachodowi, jeszcze grzeje. Po tych kilku dniach w
otoczeniu koszmarw powinnam bya poczu si lepiej, oddychajc tym delikatnym,
zocistym powietrzem. Byam jednak zdenerwowana i czuam, e poc mi si rce, ktrymi
trzymaam kierownic, jadc przez Madryt w kierunku wyjazdu na Las Rozas. To, co
zamierzaam zrobi, wcale mi si nie podobao i nie mogam opanowa napicia. W
przeciwiestwie do mojego stanu ducha ulica Teseo wygldaa na kwitnc oaz spokoju.
Nely Ramos wysza mi na powitanie, jak tylko przycisnam dzwonek u furtki. Z uszu
zwisay jej ogromne kolczyki.
- Wspaniale, e zadzwonia! - rzeka z umiechem. - Ucieszy si na twj widok... Ale
co ci si stao?
Odparam, e miaam may wypadek, nie wdajc si w szczegy. Banda i tak
zasania brak maego palca. Posza przodem w kierunku domu, ale nie weszymy do rodka,

tylko skierowaymy si do ogrdka na tyach. Nely przez cay czas mwia swoim gosem
zarazem schrypnitym i mikkim, z kanaryjskim akcentem.
- Wyleguje si na socu jak jaszczurka, uwielbia, gdy wieci soce... Myl nawet,
e jest wtedy bardziej wiadoma, wiesz? Ktrego dnia poprosia ogrodnika, eby uy starej
kosiarki do trawnika... Mwi jej, e to staro, e dzisiaj s elektryczne, ale ona tak si
upieraa, wiesz sama... wiesz, jaka jest rozkapryszona. W kocu ogrodnik przez cae
popoudnie czyci to elastwo i szuka do niego paliwa... Wyglda na to, e warkot silnika
przynosi jej wspomnienia z dziecistwa... Ale to wszystko mao, eby j zadowoli,
biedaczk!
Leaa na leaku w ogrodzie, bosa, z chudymi kolanami wystajcymi spod prostej
turkusowej sukienki. Wosy w kolorze somy byszczay w socu jak korona. Starannie
przycity ywopot stanowi ram dla tego obrazu. Wydawao si, e pi. Sprawiaa wraenie
bezbronnej i jednoczenie majestatycznej.
- Clau, popatrz, kto przyszed... Ale otwrz oczy, gupiutka! - Nely podniosa koc i
okrya nim swoj podopieczn. Bya mieszna z tym swoim matkowaniem, bo przecie miaa
mniej lat ni Claudia. - Nie pi, tylko jest bardzo, bardzo niegrzeczna... Lubi udawa, prawda?
Prawda, e Wasza Wysoko lubi udawa? - Claudia zamiaa si jak dziecko. - Bdziesz si
tak zachowywaa przy przyjacice? To Diana! Diana Blanco!
eby podej do Claudii, naleao przej przez trawnik i moje buty zapady si w
bocie pozostaym po wczeniejszych deszczach. Nely artowaa, a ja umiechaam si z
zaoonymi rkami.
- Cze, Cece.
- Wow! yrafa. Number one.
Mwia, nie otwierajc oczu, i Nely i ja rozemiaymy si. Nagle poczuam, e gos
winie mi w gardle, a z oczu pyn zy. Nie syszaam, co powiedziaa Nely, zostawiajc nas
we dwie, chyba miaa mi przynie krzeso. Staam wpatrzona w Claudi Cabildo, starajc si
powstrzyma emocje.
- To ty naprawd jeste number one, Cece - powiedziaam - i zawsze bya.
Otworzya swoje nieprawdopodobne, niebieskie oczy. Rzeczywicie wydawaa si
blisza ycia, ale w pewnej chwili zorientowaam si, e wieczorne soce wieci jej prosto w
twarz, a ona patrzy na mnie, nie mrugajc powiekami. To byo tak, jakby okrge okna
otworzyy si na pusty pokj.
- Ugryza si? - zapytaa.
Spojrzaam z umiechem na swj banda.

- Zapaam go, Cece - powiedziaam. - W pitek. Pamitasz, e mwiam ci o tym i


zapewniaa mnie, e mi si uda. Wic si udao. To taki wielki w, i ugryz mnie, ale
wyrwaam mu zby. Ju nikogo nie skrzywdzi.
- Jeste superwoman.
- Ba! - powiedziaam obojtnie. - To byo normalne polowanie, nie ma porwnania z
tob i schwytaniem Renarda.
Przez chwil patrzya na mnie. Potem zamkna oczy i pokrcia gow, bez
odpowiedzi.
Wiedziaam, e to niezupenie tak. Claudia nie odniosa sukcesu w walce z Renardem
i tak naprawd uratowaa jej ycie policja, znajdujc przypadkiem na poudniu Francji
kryjwk, w ktrej Renard j przetrzymywa. Renard waciwie nie pozostawi blizn na jej
ciele, ale wykorzystywa gd, pragnienie i prd elektryczny, dzie po dniu, przez cay
miesic, pki nie zwariowaa, i adna z masek, jakie staraa si wykona Claudia, nie zdoaa
go powstrzyma. Claudia Cabildo bya dla nas wszystkich zowieszczym pomnikiem,
znakiem, ktry uwiadamia nam, e nawet najbardziej dowiadczona przynta moe ponie
klsk.
Przerwao nam nadejcie Nely z krzesem. Usiadam, odmwiam poczstunku i
wyczekaam, a sobie pjdzie, by rozpocz od nowa nasz rozmow. W tym czasie Claudia
sprawiaa wraenie, e pi. Wydawaa si tak niewinna, e znw zaczam si zastanawia,
czy jednak nie zarzuci okrutnego planu. Ale to, e w porwnaniu z dawn Claudi staa si
ruin czowieka, sprawio, e si nie wycofaam.
Tak trzeba - pomylaam - take dla niej samej.
- Renard - powtrzyam agodnie. - Ty go zapaa.
- To on zapa mnie - odpara z zadziwiajc precyzj.
- Nie. Porwa ci tylko i skrzywdzi, Cece, ale ty podaa mu trucizn, spalia mu
dusz... Pamitasz, jak rozmawiaymy kiedy o paleniu duszy psycholom?
- Renard - szepna, wpatrzona w jaki punkt w ogrodzie, jakby tam wanie dojrzaa
nagle Renarda wychylajcego si zza ywopotu.
- Tobie si udao, Cece, spalia dusz temu potworowi. Renardowi. Mimo e wizi
ci przez cay miesic w tej... w tej podziemnej grocie na poudniu Francji, w pobliu Tuluzy,
chyba... - Pochyliam si ku niej i mwiam wolno, patrzc na ni uwanie, tak jak patrzymy
na kruch tafl lodu, po ktrym zamierzamy przej. - Ta pieczara, o ktrej opowiadaa, ze
cianami z kamienia...
- Moje ycie, yrafo - otworzya oczy. - Moje ycie wysycha niczym mocz na socu.

Ostronie cignam wtek.


- Ta jaskinia, Cece... Pamitasz? Ta, w ktrej ci zamkn...
- Byy z drewna... ciany z drewna...
Umilkam i obserwowaam j uwanie, ale by w niej jedynie spokj, jak
nasoneczniona nieruchomo lici lecych za ni. Jednak przynajmniej teraz wiedziaam, e
jej pami jest dostpna. Cho pamitaam dobrze, co powiedziaa mi dawno temu na temat
miejsca, gdzie j przetrzymywano, staraam si, by ona sama powtrzya to teraz.
- Tak, z drewna, zgadza si... - skinam gow. - Mwia, e czasami spdzaa wiele
czasu, lec, i widziaa jedynie sufit... Powinna dobrze pamita ten sufit... By chyba
gadki.
- Ciesz si, e ci widz, yrafo... - odpara - Jeste superwoman.
- Ja te si ciesz, Cece.
- Tyle razem przeyymy...
- Pewnie, ale Renarda zaatwia sama.
- Tak, sama - przyznaa.
- Trzyma ci miesic, miesic tam, w jaskini...
I nagle poczuam, e musz przerwa: dawio mnie w gardle, gdy mwiam do niej w
ten sposb. Wziam gboki oddech i sprbowaam ponownie.
- Cay miesic w tym strasznym miejscu, wrd cian z drewna, z tyloma ciemnymi
korytarzami... z tym sufitem...
- Tylko jednym.
Zamaram.
- Co mwisz?
- Mylaam, e jest ich wiele, ale by tylko jeden korytarz, prosty...
Podniosa do gry jeden chudy palec i na jej rce zauwayam blizn po kajdankach,
ktrymi Renard przyku j do ciany. Czuam, jak serce wali mi tak mocno, e Claudia to
syszy, ale po chwili zrozumiaam, e nawet mnie nie widzi. Sprawiaa wraenie, jakby kto
wszed do wntrza jej oczu i rzuca swj cie na renice.
- Na pocztku nie wiedziaam... Zawizywa mi oczy, przenoszc z jednej celi do
drugiej... Potem zdejmowa mi opask. Trudno jest robi maski, gdy si nic nie widzi... Przytaknam dla zachty. - Ale robiam je nawet wczeniej... Nie przestawaam prbowa,
yrafo... Prbowaam wszystkiego... Nie poddawaj si, nie poddawaj, powtarza cigle...
- Kto? - przerwaam jej.
- Co?

- Kto ci powtarza nie poddawaj si, nie poddawaj?


Umiechna si, gadzc koc, ktrym bya okryta.
W ogrodzie panowaa cisza. Czasami przerywa j warkot samochodu jadcego gdzie
za ywopotem.
- Doktor Gens zawsze nam to powtarza, yrafo.
- Tak, ale mwiymy o Renardzie.
- O Renardzie? - Zamrugaa kilkakrotnie powiekami i na jej twarzy uwidaczniay si
zmiany jak na wiecy pod wpywem pomienia. Sprbowaam innej metody.
- Niewane. Pamitasz pomieszczenia?
- Cele.
- Tak jest, cele.
- Bez krat... Drewniane drzwi... Czasami pozwala mi spa na pododze... Zawsze we
mnie wierzy, tyle mnie nauczy...
Zascho mi w gardle. Czuam, e przechodz mnie ciarki, jakbym si ocieraa o gada.
- Teraz mwisz o Gensie, Cece.
- Nie, o Renardzie... Trzyma mnie tam miesic...
- Ale mwia o doktorze Gensie. Powiedziaa: Zawsze we mnie wierzy, tyle mnie
nauczy....
- Tak, Gens. Ufa mi. Trzyma mnie tam miesic, ale spaliam mu dusz...
- Mwisz o Gensie czy o Renardzie, Cece?
Sodki gos Nely, od strony domu, nie zabrzmia tak mikko jak zazwyczaj.
- Suchaj, przepraszam ci, ale chyba lepiej ju przesta... doprowadzasz j do
strasznego stanu...
Zignorowaam podchodzc Nely i pogaskaam rami Claudii.
- Cece, prosz, wysil pami... Widziaa w tym miejscu Gensa? Widziaa Gensa,
s i e d z c w t y c h c e l a c h?
- Wyraz oczu Claudii nie zmieni si, wpatrywaa si we mnie z pustym
okruciestwem. Ale jej wargi dray.
- Claudia, syszysz, co mwi?
Kto stan midzy nami.
- Wystarczy! - obwiecia Nely tonem nieznoszcym sprzeciwu, obejmujc swoj
podopieczn. - Zobacz, do czego j doprowadzia! Ju dobrze... Wszystko bdzie dobrze,
jestem przy tobie... - przerwaa tylko na chwil, by spiorunowa mnie wzrokiem. - Bdzie
lepiej, jak sobie wreszcie std pjdziesz, Diano...

Przeprosiam, poegnaam si z obiema i ruszyam ciek w kierunku furtki.


Oddalajc si od nich, syszaam nieobecny gos Claudii:
- Na belkach byy litery i cyfry... Liczyam je... Dwa A, trzy B, cztery...

27
Prosz, Miguel, odezwij si.
Dzwoniam do niego wielokrotnie, do domu i na komrk, ale odzywaa si jedynie
poczta gosowa. Przypomniaam sobie wreszcie, e kiedy odwiedzi mnie w warsztacie,
mwi, e zamierza spdzi weekend w Los Guardeses, przygotowujc przynty do operacji
przeciwko gangowi handlujcemu kobietami na poudniu. Wiedziaam, e ma zwyczaj
wycza telefon, gdy pracuje. W kocu postanowiam zostawi mu wiadomo, poprosi, by
oddzwoni. Staraam si mwi naturalnie, eby nie budzi podejrze, gdyby kto mnie
podsuchiwa.
Wszystko wwczas wydawao mi si moliwe.
Mina sma, gdy dojechaam do miasta. Zmierzchao, a ja nie mogam znie myli,
e mam wraca do opustoszaego mieszkania. Nie po tym, czego si dowiedziaam, albo
wydawao mi si, e si dowiedziaam od Claudii. Musiaam z kim pogada. I ju
wiedziaam z kim.
Nawet go nie uprzedziam o wizycie. Bya niedziela i gabinet pozostawa zamknity,
ale powiedzia mi, gdzie mieszka, dodajc, e mog do niego przyj, kiedy tylko zechc.
Budynek by luksusowy, cho mia cechy bezludnej wyspy albo otoczonej murem
twierdzy. Do znanego klubu nocnego w podziemiach zaczynali wanie ciga pierwsi
klienci. Nacisnam numer mieszkania, mylc w duchu, e jeli go nie zastan albo nie
zechce mnie widzie, sprbuj podjecha do Los Guardeses. Jednake po przewietleniu mnie
przez dwie kamery bezpieczestwa otwarto drzwi.
Czeka na mnie dziesi piter wyej, na progu mieszkania.
- Mj Boe - odezwa si na mj widok.
Doktor Arstides Mario Valle by jak zawsze wytworny i wypachniony. Mia na sobie
eleganck jasnozielon koszul wyoon na wierzch i pasujce do niej spodnie w kolorze
sukna ze stou bilardowego. Szpakowate wosy byy porzdnie uczesane, a okulary bez
oprawek poyskiway czystymi szkami.
- Nic mi nie jest - powiedziaam, wiadoma, e mj wygld sugeruje co dokadnie
przeciwnego. - Przyszam bez uprzedzenia, wic jak ci w czym przeszkadzam, pjd sobie.
Powanie.

- Nie, w niczym mi nie przeszkadzasz. Wchod.


Mieszkanie, obszerne i wygodne, owietlay dyskretnie ukryte wiata; ciany zdobiy
dziea sztuki indiaskiej, podobnie jak gabinet, a cao zdradzaa dobry gust i due
pienidze. Olbrzymi ekran na jednej ze cian w salonie pokazywa wiadomoci, ale bez gosu.
Valle usiad albo raczej opad na puf, a mnie zaproponowa wygodny ergonomiczny fotel.
- Wiedziaem, e to ty - oznajmi, ogldajc z bolesnym wyrazem twarzy moje rany
wojenne na twarzy i rce. - Wiedziaem. Wiedziaem od razu, gdy w pitek podano t
wiadomo, ale nie chciaem dzwoni, eby uszanowa twoj... twoj prac.
- Dobrze zrobie. Bardzo ci dzikuj.
- Jak si czujesz? - mwi szeptem, jak gdyby haas mg mi zaszkodzi.
- Dobrze, naprawd. Wszystko si udao. - Spojrzaam na zabandaowan rk i
umiechnam si. - Sdz, e mogo si uda lepiej, ale mogo te by znacznie gorzej.
- Chcesz o tym mwi?
- Niewiele tu do powiedzenia. Dokonaam tego i jedynie to si liczy.
Valle nabra powietrza, potakujc, a ja nagle zarumieniam si, jakbym mwia o
romansie.
- Przepraszam - odezwa si po chwili milczenia - siedz tu jak idiota... - Wsta i
machn rk w powietrzu. Telewizor zgas i przestrze wypeniy mikkie dwiki jazzu. Napijesz si czego? Jeeli to dla ciebie nie za pno, zaparz kawy.
- Wystarczy co zimnego.
Rozejrzaam si po mieszkaniu, gdy Valle poszed po napoje. W otaczajcej mnie
schludnoci dao si dostrzec pewien baagan: popodkrelane wydruki z drukarki, otwarta
ksika leca grzbietem do gry, zeszyty i laptop na stole, przy kanapie, ktrej wgnieciona
powierzchnia zdradzaa lad niedawnego uywania. Wszystko wskazywao na to, e Valle
czyta i pisa przed moim przyjciem. Ksika to przekad na hiszpaski Tymona Ateczyka
Szekspira. Na cianach plemienne maski i seria holografii, niektre w ruchu. Podeszam, eby
si im przyjrze z bliska. Stanowiy niez kronik ycia Maria Valle: tu z przyjacimi, tam z
krlem Hiszpanii, tam znowu wrd przemdrzaych brodaczy. Na innych znowu Mario w
modoci, chudy, spocony, w somkowym kapeluszu, w otoczeniu grupy tubylcw z
Amazonii.
- Mieszkaem wiele miesicy wrd rnych plemion, zanim wyjechaem z kraju wyjani, podajc mi szklank. - Uwiadomili mi, e godno jest wicej warta ni wszystkie
dobra materialne. Nowoczesne spoeczestwo zaatakowao ich ze wszystkich stron, ale nie
rezygnuj z samotnego ycia, z dumy z siebie samych i z mdroci przodkw. Ty i ja mamy

chyba z nimi co wsplnego... Twoje zdrowie - zakoczy, podnoszc szklank.


- Nie czuj si zbyt dumna z siebie - odparam na ten toast. - Wykonuj swoj prac,
to wszystko.
- Twoja skromno jest godna pochway - owiadczy doktor Valle - ale bierze si
std, e nauczono ci, jak by narzdziem, a nie jak si nim posugiwa. To o tobie powinni
mwi w wiadomociach, o tobie i twoich kolegach... - wskaza rk telewizor. - Godzinami
rozprawiano o mierci tego szaleca... I cay splendor spada na policj, a na ciebie nic.
- Ja te jestem z policji.
- Naturalnie. Wiem, e gadam gupoty. Jestecie zastrzeonym materiaem, fakt. Ale
wkurzyo mnie, e nikt nie doceni twojej... pracy.
Chciaam powiedzie mu, e gdybym moga wybiera, wolaabym saw ofiary ni
przynty, ale uznaam, e lepiej zmieni temat, po czci po to, eby przerwa ten
sentymentalny nastrj, ktry tworzyy delikatny ton gosu i uwane spojrzenia doktora Valle.
- Dziki, e masz dla mnie czas, Mario.
- Nie mw gupstw. Ciesz si, e przysza. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Wskazaam rk na st i zapytaam z umiechem:
- Odrabiae lekcje?
- No c, ju kiedy mi przedstawiono wielkiego Williama, ale teraz czytam go
uwaniej. - Valle odwzajemni umiech i podnis ksik. - Znasz t sztuk?
- Znam wszystkie, to cz mojej pracy. Tymon to czowiek bogaty, hojny i
prostoduszny, ktry po stracie pienidzy i przyjaci postanawia wyjecha... - urwaam, a
potem dodaam zoliwie - ...do Amazonii?
Valle po raz pierwszy, od kiedy go poznaam, wybuchn dononym miechem.
- Przypominam ci, e to ja jestem psychologiem - wycelowa we mnie ksik - ale
poniekd masz racj, w jaki sposb si z nim identyfikuj. Nie jestem mizantropem, ale
filantropem te nie. Ludzko nie daje zbyt wiele nadziei. Ciekawa jest interpretacja tego
dziea dokonana przez Vctora Gensa... Wycignem ten tekst z internetu... - Wzi do rki
popodkrelane papiery. - Nie wymienia rzecz jasna masek, ale mwi, e Tymon w drugiej
czci, kiedy udaje, e wszystkimi pogardza, jest hojniejszy ni kiedykolwiek. Do tego
stopnia, e oddaje si cakowicie, ciaem i dusz, ofiarowuje swoj krew do picia i swoje ciao
do jedzenia... Jak Chrystus... i jak przynty. - Popatrzy na mnie.
- W rzeczywistoci ma na myli fili Okruciestwa - skorygowaam. - eby usidli
kogo z tak fili, musisz udawa, e bez wzgldu na to, ile za chce ci wyrzdzi, nigdy nie
uda mu si skrzywdzi ci naprawd, bo ty chcesz cierpie bardziej. To go blokuje... Szyfr,

wedug Gensa, kryje si w pozornej pogardzie Tymona.


Valle sucha mnie, potakujc. Gdy skoczyam, odezwa si:
- Droga Diano, pozwl, e ci powiem, e twj zawd jest...
- Skurwysystwem, wiem.
- Tak jest, absolutnym.
Odoy ksik i papiery na st. Wykorzystaam t chwil.
- Przyszam ci co opowiedzie, Mario.
- Och, to z kolei s k u r w y s y s t w o mojego zawodu: wszyscy chc mi co
opowiedzie...
Zapada krpujca cisza, ktrej adne z nas nie umiao przerwa. Mario Valle
niezdarnie podsun mi fotel, sam wrci na puf i wyczy muzyk. Potem opar okcie na
udach, a brod na palcach wskazujcych, przybierajc postaw zawodow. Wstyd zabarwi
mu policzki na winiowo.
- Przykro mi - zacz. - Kiedy robi z siebie idiot, staj si ostatnim idiot.
- Nie, prosz. To ja przyszam bez uprzedzenia.
- Nie wiem, kto powiedzia, e mczyzna pocaowany w gow przestaje si ni
posugiwa - wymamrota i oboje umiechnlimy si nieporadnie. - Chyba Erich Fromm zakoczy artobliwie.
- Pocaowany... czy aby na pewno w gow? - zasugerowaam, a Valle ponownie
wybuchn dononym miechem, tak bardzo kontrastujcym z jego doskonaymi manierami.
- To ju n i e jest Erich Fromm? - rozemielimy si. Zauwayam nagle, e czuj
si zrelaksowana, gotowa mwi. Valle zachci mnie gestem, a moja powaga okazaa si
najwyraniej zaraliwa.
- Przypumy - zaczam - e mnie oszukano. W pracy.
Wyprostowa si gwatownie, jakby to oskarenie dotyczyo jego.
- Kogo masz na myli?
Wyjaniam. Opowiedziaam mu o Claudii Cabildo i Renardzie. W pewnej chwili
przerwaam. Zdjam kurtk, z niejakim wysikiem, bo jednak bolao mnie lewe rami. Pod
ni miaam prost purpurow bluzk w odcieniu zblionym do koloru moich siniakw. Valle
wsta i usunie mi pomg.
- Nie pamitam tej informacji - odezwa si, gdy z powrotem usiad.
- Nie podano jej do publicznej wiadomoci. W teorii Renard by porednim ogniwem,
potrzebowano go, by zapa grubsz ryb, szefa mafii z Marsylii, z ktrego chciano
wycign zeznania, ale nie wiedziano jak. Ale by te niezym psycholem...

- Niezym... czym?
- Psychopat. Osobicie torturowa swoje ofiary i mia w zwyczaju pozostawia przy
zwokach zepsute i powieszone lalki. By wanie przykadem filii okruciestwa - wskazaam
egzemplarz Tymona Ateczyka. - Najwikszy problem stanowio to, e wiedzia o istnieniu
przynt, co oznaczao dla nas dodatkowe niebezpieczestwo. Powierzono jego przypadek
doktorowi Gensowi, a on wybra moj koleank, Claudi, eby wkrada si w jego aski...
Byo to klasyczne zagranie: Renard prdzej czy pniej zaczby j podejrzewa, a potem
przesuchiwa. Wtedy miaa go usidli, przesucha, a na koniec wyeliminowa. Ale co w tej
operacji zawiodo. Renard zamkn Claudi w jakiej dziurze na poudniu Francji i przez
miesic j torturowa, a Claudia nie bya w stanie go usidli. Staraa si na wszystkie sposoby,
bez skutku. Natomiast... Renard o w s z e m, zadziaa skutecznie.
Mwiam, patrzc na swoj obandaowan rk spoczywajc na dinsach.
Podnisszy wzrok, zauwayam, e Valle jest blady.
- Jedn z pierwszych rzeczy, jakich si nas uczy, jest umiejtno ukrycia si w sobie
w chwili, gdy zaczyna si bl. Ale Renard postara si zniszczy wszystkie kryjwki Claudii,
jedn po drugiej, a nie miaa dokd si schroni. Policja francuska znalaza wprawdzie t
jego dziur, zanim Renard zdy zabi Claudi, ale wczeniej wpada w kana... To takie
wyraenie, ktrego uywamy, gdy chcemy powiedzie, e kto z nas straci rozum. yje, ale
nie odzyskaa zdrowia psychicznego.
- A co si stao z tym... Renardem?
- Policja go zastrzelia.
Valle odetchn gboko i potar oczy pod okularami.
- Rzeczywicie, Diano, to co potwornego. Rozumiem, e...
- Ale nie to jest n a j g o r s z e - weszam mu w sowo.
I opowiedziaam mu o przedziwnym podobiestwie tunelu na folwarku i miejsca,
gdzie torturowano Claudi. Nie mwiam o samobjstwie lvareza ani o powieszonych
lalkach, cho moim zdaniem byy to jawne dowody wyrzutw sumienia jednego z
domniemanych sprawcw. Valle sucha mnie z rosncym zdenerwowaniem.
- Czy chcesz mi powiedzie, e Renard w s p p r a c o w a z twoimi szefami?
- Chc ci powiedzie, e by moe Renard w o g l e n i e i s t n i a . - Coraz
trudniej mi byo wyjania. Cae zmczenie i bl spady na mnie nagle, jak lawina. Roztaram
ramiona, nagie i bezbronne. - Staram si ci powiedzie, e by moe by to eksperyment, e
chciano co na nas wyprbowa... I by moe te eksperymenty trwaj nadal: moja siostra i jej
koleanka znikny jaki czas temu... Analiza informatyczna stwierdza, e stay si ofiarami

zabjcy prostytutek, ale s... - w tym miejscu si zawahaam. Co waciwie byo? Sowa
Widza przeciw sowom tych, ktrym ufaam? Doszam jednak do wniosku, e nie ufam
nikomu. - S fakty, ktre pozwalaj podejrzewa, e t analiz celowo zafaszowano zakoczyam, patrzc Mariowi Valle prosto w oczy.
wiata zmieniy ciany wok nas w biae pustkowie: tego samego koloru bya twarz
doktora Valle.
- Musisz zoy doniesienie... - wyjka w kocu.
- Brak mi dowodw, mam tylko sowa chorej umysowo koleanki. - Oraz sowa
zabjcy, dopowiedziaam w mylach.
- Powinna je zdoby! Pomog ci!
- Ju mi pomagasz dziki temu, e mnie suchasz.
- Dziki temu, e...? Diano, prosz, jak to moliwe?
Valle podnis si gwatownie i podnis rk do ust, jakby chcia zapobiec, by
popyny sowa bez sensu. Potem zacz chodzi od jednej ciany do drugiej, mwic bez
przerwy, z trwog, ktrej sam zdawa si nie dostrzega.
- Posuchaj, musz ci to wreszcie powiedzie: przesta, prosz, myle, jak onierz na
wojnie! Przyznaj, e swoj prac uczynia wiele dla dobra spoeczestwa, przyznaj! Ale
ju koniec, rozumiesz!? Nie jeste im nic winna! Nie jeste n i k o m u nic winna! ledziam jego nerwowe kroki. - Czego jeszcze od ciebie chc? Lubisz to, co robisz, czy nie,
co ci jeszcze pozostao? Spjrz na siebie! Spjrz na swoje ciao! Walczya, okrutnie ci
poraniono, zrobia to, czego od ciebie chcieli... A czym ci odpacaj? Kamstwami? To tak
sprawiedliwo proponuj? Do tego, Diano! Oni mog by wilkami, ale ty nie jeste
misem!
Na cianie wisiao lustro w ksztacie azteckiego soca. Valle zatrzyma si przed nim.
- Poznaem wiele cierpienia - doda amicym si gosem. - Niesprawiedliwo
przyjmuje wiele form, jak narkotyki, o ktrych ci mwiem... Widziaem dzieci sprzedajce
swoje ciao, eby y, a i tak nie miay ycia. Ndza jest psychopat na skal wiatow,
najokrutniejszym. Mwisz o Renardzie, o zabjcy prostytutek, o komrkach terrorystycznych
i o porywaczach... To jak patrze na zdjcia ydw w obozach mierci i mwi: Tu kryje si
j e d y n e zo, jedyna deprawacja... Ale to wszystko stanowi teatr tej witej cywilizacji
Zachodu, wymwk Pierwszego wiata, eby mc przymkn oczy na najwiksz ze zbrodni.
Czy ty wiesz, ile ja widziaem dzieci wygldajcych tak samo jak ci ydzi, Diano? Czy
wiesz, ile dzieci przebywa w tym obozie koncentracyjnym, jakim s kraje najsabiej
rozwinite? Wszystkie one s przyntami, jak ty. Pracuj, oferujc wasne ciao i krew na

poarcie. A tymczasem nasz wiat montuje sobie fars zabjstw, zbrodni, terroru... a od nich
si odwraca. - Valle popatrzy na mnie. Jego oczy za szkami okularw byszczay tak, jakby
same byy ze szka. - Porzu ten teatr, Diano... Zejd ze sceny, nie bierz udziau w grze
hipokrytw, dorobkiewiczw... bagam ci o to, jak przyjaciel.
- A ty nie uczestniczysz w ich grze?
Pytanie zbio go z tropu. Podnis brwi, twarz przybraa wyraz blu.
- Nie toleruj farsy - odezwa si w kocu. - ycie z plemionami w dungli nauczyo
mnie by, kim jestem. Bez masek. - Zrobi kilka krokw w moim kierunku. - Prosiem ci
ktrego dnia, nie znajc ci, i prosz ci teraz po raz kolejny: odrzu maski na bok i bd
sob.
- Ju nie jestem twoj pacjentk - odparam nieco gniewnie. - Wyleczyam si.
- Tote nie mwi ci tego jako psycholog, tylko jako... jako czowiek, ktrego tamtej
nocy caowaa.
Wypowiedzia to zdanie bardzo cicho, ale jednak z nadzwyczajn prostot.
Podniosam si. Stalimy teraz twarz w twarz.
- Pomyliam si co do ciebie... - powiedziaam i wydawao mi si, e kade sowo
sprawia mi nagy bl. - Kiedy si dowiedziae, e nie nazywam si Elena, powinnam bya
wyj... Powinnam opuci twj gabinet i nie wraca wicej! A co zrobiam? Wpltywaam
ci w to wszystko coraz bardziej! - Valle zaprzecza, ale jego zaprzeczenia trafiay na mj
szloch. - Naraziam ci na niebezpieczestwo, mwic o tym wszystkim! I to nie raz! Znam
ryzyko, ale myl tylko, jak sobie uly!
- No to ulyj sobie - powiedzia mikko, otwierajc ramiona.
- Wykorzystuj ci... po to, by mc s t a s i s o b !
- Wydaje mi si, e to dobrze...
- Ale naraziam ci na niebezpieczestwo! - urwaam i wyszeptaam: - A przecie
zaley mi na tobie.
- A mnie na tobie, Diano.
Znalazam si w jego ramionach, w jego serdecznej ciemnoci, skuliam si w nim,
jakby jego ciao byo tym, co oznaczao jego nazwisko: przytuln, bezpieczn dolin, z
falujcym powietrzem jego oddechu. Zamknam oczy, ale zy wymkny si i tak spod
powiek i cieky jak krople rosy.
- Pozwl mi sobie pomc... - szepta Mario Valle, przytulajc mnie i sprawiajc mi
niechccy bl, ale jako mi to nie przeszkadzao. - Prosz, przesta wreszcie bawi si we
wasnego tatusia i wasn mamusi i pozwl, eby kto ci pomg!

Przy pierwszym pocaunku nie mylaam waciwie o niczym innym ni jego usta.
Wycignam rk i zdjam mu okulary, jak kto, kto pozbawia partnera maski podczas taca
na balu. Caowalimy si znowu i nagle poczuam ten pocig, ten przyspieszony upadek, ten
tobogan ciaa, ktry, gdy ju raz nabierze pdu - nie masz odwrotu, bo nie moesz i nie
chcesz hamowa, i pdzisz a do koca.
Uwiadomiam sobie, e wci trzymam jego okulary, gdy prowadzi mnie do
sypialni.
Mario Valle kocha si namitnie i delikatnie, z zadziwiajc czuoci, na ktr nie
byo sta Miguela, ale pod koniec jego ciki oddech przeszed w szloch, jakby sprawiaa mu
bl wasna rozkosz albo to, e dawa j mnie.
Potem, gdy leelimy oboje na plecach, odszuka moj rk i trwalimy tak, zczeni,
jakbymy chcieli przej si razem po krawdzi dachu. Sypialnia bya przestrzeni
wypenion sabym wiatem, o cianach w tym kolorze ziemi, jaki maj rzeki pynce przez
Amazoni.
- Czy to bya... ty? - zapyta nagle, patrzc na mnie. - Nie byo... nic innego?
Na pocztku nie zrozumiaam, co chce powiedzie, dopiero po chwili pojam: myla
wci o masce, ktr go uraczyam w gabinecie podczas tamtej wizyty. Tamta rozkosz wbia
mu si w psynom jak cier. Zapewniam, e teraz nie byo nic, tylko ja.
- Chc by z tob - szepn.
- Oszalae.
- Tak.
Jeszcze w ku zaproponowa mi indiaski masa leczniczy. Pooy do na moim
brzuchu i z nieskoczon delikatnoci roztar mi sice. Bolao, ale nie chciaam tego
powiedzie. Przez chwil gadzi rk moje ciao, a potem wyszepta:
- Diano, wiem, e kochasz kogo innego... Koleg, jak mwia... Posuchaj mnie...
Prosz ci tylko... o decyzj. Twoja praca, twoje nieustanne powicenie dla tego wiata,
ktry ci wykorzystuje, albo mj wiat plus ja i ty, taka jaka jeste, bez adnych masek. Oboje
bdziemy walczyli o to, by prawda wysza na jaw, odnajdziemy twoj siostr i postawimy
cay ten mietnik przed sdem... Pomyl o tym i zastanw si. Jeli zostaniesz ze mn,
bdziesz sob. Nie mog si zgodzi, eby cierpiaa. Nie a k c e p t u j cierpienia. Pro o
cokolwiek, tylko nie o to. Ale jeeli wolisz trwa w tym, w czym dotychczas, wwczas... uniosam brwi, a Valle pochyli si i mnie pocaowa. - Wtedy, niech to szlag. Nie uwolnisz
si ode mnie... - Zamiaam si lekko. - Nie, powanie: ty decydujesz. Bd ci nadal pomaga,
bez wzgldu na decyzj, ale jeeli wybierzesz wasn drog, ja... przysigam, e nigdy ci nie

przeszkodz...
- Dzikuj.
- Obiecujesz, e to przemylisz?
- Obiecuj.
Telefon wymylono po to, by psu chwile takie jak ta. Usyszaam dzwonek
dochodzcy ze sterty ubrania na pododze. Wyobraziam sobie, kto to, i podniosam aparat z
poczuciem wstydu.
Ale wystraszony gos, ktry dobieg do moich uszu, bagajc o pomoc, nie by gosem
Miguela.
*
- Nie wiem, co si z ni dzieje! - jczaa zmartwiona Nely, oczekujca mnie w
drzwiach. - Przysigam! Powinnam to wiedzie, a nie wiem! Przykro mi!
- Nely, kochanie, spokojnie. - Weszam do domu i poczuam si tak, jakbym zstpia
do grobu: wszdzie ciemno i cisza. - Dlaczego nie ma wiata?
- Nie chce, eby je zapali! Wpada we wcieko! Od twojej wizyty jest potwornie
zdenerwowana, Diano! - Nely prowadzia mnie jak cie przez ciemne korytarze. - Nie wiem,
o czym rozmawiaycie, ale ju nie bya taka jak wczeniej... Nie chciaa nic je, a kiedy
chciaam j wykpa wieczorem, odmwia... Jestem przeraona!
- Dzwonia do kogo?
- Nie pozwala mi! - zaszlochaa Nely. - Ani do lekarzy, ani do Padilli! Powtarza tylko:
Niech przyjdzie Diana. Zadzwo do niej, chc zobaczy Dian!. Na pocztku mylaam, e
poradz sobie sama, ale ju prawie jedenasta, a z ni cigle to samo! Przepraszam, e ci
przeszkodziam...
- Dobrze zrobia, kochana. - Uwiadomiam sobie, e Mario Valle pomylaby
inaczej: wyszam pospiesznie z jego domu i zostawiam go zdenerwowanego, przejtego.
Nely otworzya podwjne drzwi w gbi salonu. Claudia staa za nimi, sabo
owietlona blaskiem latarni, wdzierajcym si przez otwarte okno. Miaa na sobie t sam
prost turkusow sukienk i wydawaa si taka maa i chuda, e ledwie j byo wida pord
mebli. Kiedy odwrcia twarz, by na mnie spojrze, zauwayam jej trupi blado.
- Przypomniaam sobie... yrafo... - odezwaa si niemal natychmiast. - Co nieco.
- Uspokj si, Cece, jestem tutaj... - Daam znak Nely, eby si wycofaa. - Mog
zapali wiato, Cece?
Zignorowaa moje pytanie.
- Widziaam doktora Gensa... Widziaam go w mojej celi. Patrzyam w gr. Nie byo

atwo patrze w gr: bolao mnie wszystko, nawet oczy... Bolay ci kiedy oczy? Nie
mogam mwi ani si porusza, ale patrzyam i widziaam go. Twarzy Renarda nigdy nie
widziaam: nosi mask...
- Cece, posuchaj...
- Nie mogam mwi ani si porusza. Nie lubi, jak si poruszaam. Nie musia mnie
krpowa: Renard by bardzo p r z e k o n u j c y - zamiaa si chrapliwie. - Wiesz, co
kiedy zrobi? Obla mnie benzyn i kaza mi trzyma zapalon zapak w zbach, a sam... No
dobrze, nie bi mnie ani te nie dotyka mnie... Moe i wszystko naraz. A
n a j c i e k a w s z e, jak by powiedzia Gens, najciekawsze ze wszystkiego byo to, e ja
chciaam wypuci t zapak. Pragnam pon jak gwno na polu. - Zadraa i wykrzywia
twarz. Teraz, gdy znajdowaam si bliej niej, dostrzegam jej szalestwo, niczym pot, ktrym
bya zlana, dziwaczno caej postaci, odlego, z jakiej przemawiaa, jakby z gbi studni. Umrze tysic razy... Nie, znacznie wicej. A ty ile razy chciaa umrze?
- Ju po wszystkim, Cece... - Podeszam do niej powoli, wycigajc ramiona.
- Ale nie wypuszczaam zapaki. Wolaam y jak gwno. Doktor Gens zrobi mi
wielki prezent... Wiele go to kosztowao, ale mu si udao. Na koniec wyrzygaam wszystko,
czym byam. Na koniec dowiedziaam si. To znaczy: czym byam. Dlaczego chciaam zosta
przynt. Wyrzygaam to. Ty tego nie znasz, yrafo: potrzebujesz Renarda, eby doprowadzi
ci do wymiotw... Bo ja wiem, czym jestemy. W y m i o c i n a m i. Bo nawet nie ci.
M d o c i a m i. Tym wanie jestemy my, przynty.
- Tak, Cece, tym wanie jestemy... A teraz pozwolisz nam, ebymy si tob zajy,
dobrze? - Popatrzyam na skulony cie Nely przy drzwiach. - Nely, zadzwo do departamentu
i...
- W p a d a m w k a n a ! - przerwaa mi Claudia z rozpacz. Potem popatrzya
na nas, najwyraniej przestraszona wasnym krzykiem. - I wiesz, co to jest, Diano? To
olbrzymie lustro. Ale najpotworniejsze jest to, e przegldasz si w nim i nie widzisz nic...
- Nely - powtrzyam ostronie - zadzwo do departamentu albo pozwl, e ja to
zrobi...
W kocu Nely si ruszya. Ale jedyne, co zrobia, to zapaa mnie za rami.
- To by zy pomys zadzwoni po ciebie, jest z ni jeszcze gorzej! - Zacza mnie
szarpa. - Odejd, Diano, odejd! Ja sama zajm si wszystkim!
Nie chciaam opuci pokoju, ale w kocu pozwoliam si wyprowadzi. Stan Nely
wyda mi si nagle jeszcze gorszy ni Claudii. Przeszymy do salonu i tam chwyciam j za
ramiona.

- Nely, uspokj si! Claudia jest chora i potrzebuje nas. Musimy jej pomc!
- Ju duej nie mog! - Nely krcia gow. Szlochaa gwatownie, a jej twarz stawaa
si coraz brzydsza. - Za dugo ju si ni zajmuj i ju nie mog! Bardzo j kocham, ale
przysigam ci, e ju nie mog!...
Przytuliam j i pozwoliam si wypaka na wasnym ramieniu. I wtedy obie to
usyszaymy: jakie uderzenia w ssiednim pokoju, trzask otwieranych szuflad. Wpadymy
przez podwjne drzwi w sam por, by ujrze, jak Claudia ciska na podog plastikow
butelk, ktrej zawarto wylaa sobie na gow. Silny i dobrze znany zapach rozszed si po
caym pomieszczeniu. W uamku sekundy odkryam, skd wzi si pyn. K o s i a r k a z
s i l n i k i e m n a...
Na widok wiateka w rkach Claudii przeyam, w jakim okrutnym dj vu, scen z
synem Widza sprzed dwch dni. Nie pamitam, ile razy krzyknam jej imi i ile razy
usyszaam krzyczc Nely, gdy obie rzuciymy si w jej kierunku.
Dopki nie zatrzyma nas olepiajcy wybuch, w jaki zmienia si Claudia Cabildo.

28
Czasami wydawao mi si, e w rodku jestem pusta. Jak gdybym bya stworzona z
kolejnych warstw bota uformowanych w posta kobiety. Przyzwyczajona byam do udawania
tak wielu emocji, e czsto wiele mnie kosztowao sprawdzenie, co tak naprawd odczuwam.
Nic takiego nie przytrafio mi si podczas pogrzebu Claudii.
Claudia Cabildo nie bya moj przyjacik. Nigdy bym z ni nie posza do kina czy
na imprez, nigdy nie pamitaam o jej urodzinach. Ale stanowia dla mnie symbol: naszej
walki, naszego cierpienia, naszej klski. A teraz take kamstwa, w jakim ylimy, potwornej
farsy, w ktrej kazano nam gra.
W tym przypadku nie czuam pustki. Wiele w sobie nosiam: gboki, cho moe nie
dojmujcy bl, ktry zostawia do miejsca na powstrzymywan z trudem wcieko. Cae
moje ciao trwao w napiciu, zy paliy mnie niczym lawa. Czuam si tak, jakbym bya
gotowa ponownie stoczy bj z Widzem.
Mj stan pogorszy si tylko wobec rytuau, w ktrym przyszo mi uczestniczy.
Dzie poprzedzajcy pogrzeb by wyczerpujcy. Po tym, jak straacy i sanitariusze
uratowali to, co pozostao z domu przy ulicy Teseo w Las Rozas - zwglone ciao i cztery
poczerniae ciany - odbyo si wycieczajce przesuchanie na policji. Nie wiem, ile razy
opowiadaam, jak Claudia zoya si w ofierze, niczym kapanka, moe z jak straszliw
premedytacj, wykradszy dostateczn ilo benzyny ze starej kosiarki. Albo jak Nely i ja
biegaymy po caym domu, na prno szukajc czego, czym daoby si ugasi kul
pomieni, ktra przetaczaa si z wyciem, palc wszystko, co napotkaa po drodze. Gdy
musiaymy ju obie zrezygnowa wobec tego, co nieuniknione, si wycignam Nely z
domu. Na szczcie Padilla dotar na komisariat w sam por, by przej inicjatyw i uwolni
mnie od odpowiedzialnoci jako wiadka. Po powrocie do domu wyczyam telefon i
rzuciam si w ubraniu na ko. Poczwszy od tej chwili, niewiele pamitam, jakby
poniedziaek znikn z mojego kalendarza.
W nocy znalazam do siy na przejrzenie wiadomoci w telefonie. Znalazam jedn
od Miguela: nastpnego dnia miaa si odby ceremonia ku czci tej, ktra bya jedn z
wielkich. Prywatna, rzecz jasna, w domu pogrzebowym Las Columnas, przy wylotwce na
pnoc. Bylimy zaproszeni. Postanowiam, e wezm w niej udzia, po czci dlatego, e

chciaam porozmawia sam na sam z Miguelem, jeeli nadarzy si taka okazja. Ale sprawy
potoczyy si inaczej, ni oczekiwaam.
We wtorek, ostatni dzie padziernika, nie padao, gdy dotaram do Las Columnas,
chocia na wielkiej esplanadzie nieba zbieray si szare chmury. Byoby eufemizmem
powiedzie, e pogrzeb by dyskretny. Odby si raczej potajemnie. Pi lat aberracji i walki i
kolejne pi szalestwa streszczay si w dwch subowych samochodach i dziesitce
uczestnikw: Padilla, Gonzalo Sesea, wicedyrektor Olga Campos, profilowcy Nacho
Puentes i Ricardo Montemayor, kilkoro byych przynt, Miguel i ja. Co dziwne, pojawia si
take matka Claudii, wysoka, w aobie, o bardzo krtkich szarych wosach, ktrej nigdy nie
widziaam. Zdziwiam si, e Claudii pozostay jakie kochajce osoby, a moe i nie
pozostay, bo twarz owej kobiety w chwilach, gdy zwracaa j w moj stron z pierwszej
awki w kaplicy, bya waciwie niewzruszona. Sdziam, e przysza, bo tego wymagaa
etykieta, jak Padilla i Sesea: konsulowie przemieszani z plebsem podczas ostatniego
poegnania wojownika.
Kaplica miaa durny artystyczny wystrj, w rodku najpierw rozlegaa si duma
Sonata ksiycowa, a potem piewa durny chr dziecicy. Mody i ysy ksidz, niski jak
dziecko, zajkn si, gdy mia wymieni nazwisko Claudii, I zrobi przerw, eby przeczyta
scenariusz. Trumn umieszczono na dwch przypominajcych krzesa podporach, a przed
rozpoczciem mszy Nacho Puentes szepn mi do ucha, eby jako rozadowa ponury
nastrj: Braki w budecie. Ale wcale mnie to nie rozbawio. Niespodziewanie zdaam sobie
spraw, jakie to wszystko teatralne.
Albo prawie. Miguel ucaowa mnie i kilkakrotnie zadeklarowa szczerze kocham
ci. Bya take chwila wzruszajcego paczu biednej Nely, ktra przysza, gdy ceremonia ju
si rozpocza. Zwizaa wosy i wydawaa si starsza o dwadziecia lat. Teraz take ona
wymaga opieki, pomylaam na jej widok. Bl Nely, bez wtpienia jedynej prawdziwej
przyjaciki, jak Claudia miaa w yciu, zdziwi mnie bardziej, ni sdziam. Moe dlatego,
e jej zazdrociam. Pragnam mc jak ona wyrazi to, co czuam, wobec tych wszystkich
politykw, przynt i profilowcw, udajcych ostrony al. Paradoksalnie tylko Nely, jedyny
widz wrd tylu aktorw, pozwolia sobie na uczucia.
Nikt nie przemawia jak na amerykaskich pogrzebach. W Hiszpanii nie mamy
takiego obyczaju, tym bardziej e wcale nie byo atwo powiedzie co o Claudii. W jej
yciorysie zabrako wielkich rodzinnych tragedii, inaczej ni w przypadku wikszoci z nas.
Jej rodzice pochodzili z Walencji, yli w separacji, w dziecistwie jakie problemy
charakterologiczne i niewiele wicej. Gens wybra j, eby j osobicie uksztatowa, i to

byo waciwie najwaniejsze.


A take, wedle mojej wiedzy, osobicie j zniszczy.
Ale mj gniew skierowany by nie tylko przeciwko Gensowi czy przeciwko wadzom,
ktre wszystko ukryway. Nienawidziam przede wszystkim samej siebie.
Chocia z trudem przyjam to do wiadomoci, to ja wskrzesiam koszmary Claudii po
trzech latach zapomnienia. I na nic si zdao pocieszanie si myl, e lepiej zna prawd, bo
prawda wyraaa si w ndznej trumnie zawierajcej zebrane i szybko skremowane szcztki
dziewczyny zdradzonej przez wasnych mentorw (Och, kochana - powiedziaby Nacho
Puentes - ty si naprawd s p a l a a w pracy). Poczucie winy okazywao si nie do
wytrzymania.
Moe to z tego powodu wydarzenia potoczyy si tak, a nie inaczej.
- Amen.
Krtka ceremonia dobiega koca, ksidz wymkn si bocznym wyjciem i pierwszy
rzd zacz pustosze. Padilla w czarnym paszczu i golfie, z Olg Campos i szkoleniowcem,
ktrego nazwiska nie pamitam, przeszed koo mnie, posa mi przelotne spojrzenie i
westchn.
- Wreszcie wszystko si ju skoczyo - stwierdzi z min wyraajc rozalenie.
I wanie to stwierdzenie, wypowiedziane, gdy pozostali uczestnicy, wcznie z
kobiet wystpujc w roli matki, odwracali si od trumny, jeszcze zanim j wyprowadzono
poza kaplic, wywoao moj reakcj.
W s z y s t k o s i j u s k o c z y o.
Odsunam rami Miguela i z oczami penymi ez, ukrytymi za czarnymi szkami
okularw przeciwsonecznych, odwrciam si do Padilli.
- Nie, nie wszystko si ju skoczyo - powiedziaam drcym gosem. - Dopiero si
zaczo.
Padilla przystan, cho wydawa si mniej zaskoczony, ni naleaoby oczekiwa od
osoby niewinnej. Jego jajowata twarz bya blada i postarzaa. Podejrzewaam, e wyrzuty
sumienia zeraj go jak lvareza, i to dodao mi siy, by mwi dalej.
- Dotr do samego koca tej sprawy, Julio. Bdzie to ostatnia rzecz, jak zrobi przed
porzuceniem tej zasranej roboty, ale przysigam ci, e od tej chwili nie bdziesz mg nawet
usi w twoim zasranym biurze, nie mylc o mnie... Bd wrzodem na twojej zasranej
dupie...
- Nic nie rozumiem, przepraszam. - Padilla zamruga powiekami.
Na nieszczcie nigdy nie umiaam niczego zrobi dobrze, jeeli popuciam wodzy

p r a w d z i w y m emocjom. Prawie zawsze trac kontrol, jak Koriolan, dumny wojownik


z Szekspirowskiego dramatu. Oddaam kilka celnych strzaw, a potem rozpoczam
absurdaln, bezadn strzelanin.
- Jeszcze nie wiem, czy sprawa mojej siostry ma co wsplnego z Claudi... Chyba
tak... Wicej, jestem pewna... Zdobd dowody, uprzedzam ci...
- Diano, najdrosza - powtarza Miguel za moimi plecami.
Nie podnosiam gosu, a mimo wszystko ju otaczali nas ludzie. Upewniwszy si, e
matka Claudii ju posza, Sesea popatrzy na nas i to samo zrobili Olga, Nacho i
Montemayor.
- Lepiej id do domu i odpocznij, Blanco - oznajmi Padilla. - Jeste przemczona.
- Chcesz, ebym sama to opowiedziaa? - Podeszam do niego tak blisko, e mj
niebieski sweter pod kurtk ociera si o jego paszcz. - Mam opowiedzie Oldze i Sesei, jak
Claudia wpada w kana, czy ju to wiedz? - Padilla pokrci gow, dajc do zrozumienia,
e nie zasuguj na odpowied, i oddali si, cigany moim gosem. - Claudia umara, ale ja
nie! Syszysz? Ja jeszcze nie wpadam w kana! Pu mnie, prosz!... - Odtrciam rk
Miguela i nagle, na widok wyrazu jego twarzy, zawstydziam si.
- Przepraszam.
- Diano, chc z tob porozmawia - odezwa si Miguel - ale nie tutaj.
- Ja te chc z tob porozmawia - odparam twardo.
- Chodmy.
Kaplica, pusta ju, przytaczaa mnie gst woni kwiatw z wiecw, ale na zewntrz
szary i zimny dzie jesienny mnie orzewi. Samochody subowe odjeday, a nieliczni
uczestnicy, nie tak oficjalni, kierowali si niespiesznie ku parkingowi. Nikogo ju nie byo we
wntrzu dugiego, oszklonego przedsionka domu pogrzebowego.
Albo prawie nikogo.
Rozpoznaam go natychmiast: ciemna sylwetka posuwajca si utykajcym krokiem w
gb przedsionka. Mimo e szed wolno, by ju daleko, z czego wywnioskowaam, e
uczestniczy w ceremonii, stojc w drzwiach, jak kto, kto wykupi miejsce w ostatnim
rzdzie, eby mc wyj ze spektaklu wczeniej ni pozostali.
I dyskretnie, prawda? Och, tak, przede wszystkim d y s k r e t n i e.
Podjam szybk decyzj: rozmowa z Miguelem moga zaczeka, natomiast nie
wiedziaam, kiedy nadarzy mi druga podobna okazja. Ucaowaam Miguela, zapewniam, e
zadzwoni w cigu dnia, zignorowaam bezsensowne pytania i pobiegam za oddalajc si
postaci.

*
- Panie Peoples! Ju pan odchodzi? Ominie pana impreza. Padilla zaprasza nas
wszystkich na kielicha, dla uczczenia sukcesu w operacji Renard...
Na dwik mojego gosu Vctor Gens nie zmieni tempa, chocia na wzmiank o
Renardzie wyranie zdrtwia. Ubrany by w rygorystyczn czer od stp do gw: kapelusz,
paszcz, rkawiczki. Od tyu jedynie siwizna wosw midzy kapeluszem a konierzem
paszcza stanowia jak odmian kolorystyczn. Lakierowane drewno laski poyskiwao w
socu.
- Diana... - wymamrota, jakby wymawianie mojego imienia przyprawiao go o bl w
pachwinach. - Nie mam ochoty rozmawia z tob, moja droga.
- No to dowie si pan, co si czuje, robic co, na co si nie ma ochoty.
Przeciam mu drog. Czuam, e jak bdzie trzeba, podstawi mu nog.
- Chc mojej siostry, Gens.
Rozemia si gucho.
- Nigdy w to nie wtpiem: to ona jest twoim sabym punktem. Jak si czuje Vera?
- Powiem, j a k si czuje, gdy si dowiem, g d z i e jest.
- Wymin mnie, ale ponownie znalazam si na wprost niego. - Prosz, niech mi j
pan odda, a daj sowo, e nie zo na pana doniesienia, doktorze...
To go zatrzymao. Spojrza na mnie przelotnie. Mia na nosie okulary o okrgych
szkach, tak czarnych, e w jego bladej, kocistej twarzy wyglday jak dwa puste oczodoy.
Miaam wraenie, e obserwuje mnie czaszka w kapeluszu.
- Powany problem wszystkich zawodowcw - rzek. - Mieszanie uczu z prac.
Naprawd, moja droga, nie zamierzam z tob rozmawia, jestem zmczony...
Mogabym uderzy go pici w t jego starcz twarz, ale powstrzyma mnie nie tyle
respekt, ile gest, jaki uczyni rk, w ktrej nie trzyma laski: jakby kogo przywoywa.
Znajdowalimy si w pobliu bocznego wyjcia i za biaym murem domu pogrzebowego
znajdowaa si uchylona furtka, a przy niej zaparkowany samochd. Obok niego czekao
dwch ludzi. Jeden wyglda na silnego kierowc tira i mg by szoferem Gensa. Drugi,
mody i chudy, podszed z wojownicz min, hutajc ramionami pod dinsow kurtk.
- Tak, doktorze? - odezwa si z silnym akcentem ze Wschodu. - Panienka
przeszkadza?
- Tak jest, Wasilij - przyzna Gens. - Usu j.
Sdziam, e Wasilij uyje rk, i przygotowaam si. Ale zamiast tego rozstawi chude
nogi, podnis palce do piersi i rozpostar je, skaniajc jednoczenie ciao pod ktem prostym

i przenoszc jego ciar z nogi na nog. Rozpoznaam pierwszy krok Bassianiego w


klasycznej masce Enigmy. Zestaw gestw i dekoracja w postaci biaego muru, ktry okala
jego sylwetk, sprawiy, e poczuam gsi skrk i przeszed mnie dreszcz niewyranej
rozkoszy. Ta technika bya bardzo, ale to bardzo skuteczna, by powstrzyma agresj czy
gwatowne ruchy, a samo wykonanie okazao si do przyjcia. By tylko jeden bd, drobny,
ale znaczcy.
Nie byo z mojej strony adnej agresji.
Dla porwnania: zasypiasz, a kto ci nagle cauje. Albo cakiem si rozbudzisz, albo
udao ci si zasn chwil przedtem. Mojemu psynomowi s p o d o b a o s i to, co
zrobi Wasilij, nie na tyle jednak, by mnie to przyblokowao. Za to sama zrobiam co innego.
Obserwowaam wyraz twarzy Wasilija, gdy pada rozkaz Gensa, i pomylaam, e moe by
mwcofilem. Uciekam si wic do techniki Orvillea: zmieniam pragnienie przesuchania
Gensa w faszywy afekt, zoyam rce na gowie i wyjkaam: jake mi przykro.
Wiedziaam, e efekt zostanie wzmocniony dodatkowo poprzez ubranie, jakie na sobie
miaam: czarna kurtka z podniesionymi klapami i skrzane spodnie. Maska miaa
przedstawia siln istot, ktr wiele kosztuje prosi kogokolwiek o cokolwiek. Jak Koriolan
w politycznym dramacie Szekspira, ktry z trudem rezygnuje z wasnej dumy, by prosi o
poparcie ludu. Szybki Mwca to cakowity przypadek, nie suy nam jako maska na
podordziu, ale jeeli ci si uda, zawsze wygrywasz gwn nagrod, tak wic warto
ryzykowa.
Mnie si udao.
Kiedy ten cay Wasilij zrobi min idioty, albo moe przesta udawa, e idiot nie
jest, umiechnam si.
- Teraz zatrudnia pan przynty na zlecenie, Gens?
Gens si rozemia. Jego miech brzmia tak, jakby w chwili urodzin przydzielono
nam konkretne iloci miechu, a jemu pozostawao ju niewiele.
- Biedny Wasilij! - mrukn. - Dobry z niego asystent, ale nauczy si zaledwie kilku
sztuczek... Mimo wszystko pomylia si: to nie Mwca, tylko Niewinno, ale obie filie
cz si ze sob i udao ci si go oszoomi... No, Wasilij, do wozu, zaraz przyjd... Nie
obraaj si, czowieku, zrobie, co moge, ale masz przed sob Dian Blanco. Sam j
szkoliem - doda z dum. - Nawet stu takich jak ty nie daoby jej rady.
Wasilij gapi si na mnie, jakbym si zmaterializowaa nago w jego ku w nocy,
pomidzy nim a jego on. Po sowach Gensa przesta i odszed krokiem zombi. A Gens sta
przede mn, umiechnity.

- Dobrze, wygraa. Jest tu niedaleko adna cieka spacerowa, zrbmy sobie jesienn
przechadzk wok domu pogrzebowego...
Las Columnas zawdziczay swoj nazw krtkiej, krtej ciece, przy ktrej architekt
ustawi rezultat nadmiaru wyobrani i granitu: p tuzina kolumn. Byy to proste walce
pozbawione ozdb, ale obecno Gensa zdawaa si przeksztaca je, w niepojty sposb, w
scenografi jakiego filmu o staroytnym Rzymie. Przystan przy jednej z nich i badawczo
mi si przyjrza. Nagle poczuam si na sabszej pozycji, jak podczas prby.
- Opowiadano mi, e dokonaa czego niewyobraalnego - oznajmi. - Och, nie
musisz dzikowa... Dokonalimy wymiany: przyjemna sesja Pikna za odpowiedni
technik... Wygraa jednym celnym strzaem do bramki, jak widz. Nie uszkodzi ci za
bardzo, co? Par zadrapa na twarzy, par uderze i... - Wskaza lask na banda na rku - co
to byo? May palec? Wiedziaem, e dzieciak jest zdolny do czego takiego... To prawdziwe
narzdzie, ten may: widziaem holowideo z orodka psychologicznego i przekazaem raport z
zaleceniem, eby przeniesiono go do szkoy i zrobiono z niego Artura. Ma wszystko, co
trzeba, eby sta si kim takim jak ty: jest adny, sprytny, do urobienia i tak uwielbia kama,
e nawet nie zdaje sobie sprawy, e to robi... Jakby tego byo mao, przey rodzinn traum.
Prawdziwy syn Koriolana, oddany bez reszty przyszpilaniu ywych motyli. Dobrze
wyszkolony stanie si doskona przynt...
- A pan bdzie z nim eksperymentowa jak z Claudi? - zapytaam. Gens powtrzy to
imi z pewn niechci, jakby chcc dowie, e wszystko mu jedno, co na ten temat
powiemy, ale ja si nie wycofaam. - Pozwoli pan, e o co zapytam? Po co pan tu dzisiaj
przyjecha, doktorze? Chcia pan obejrze efekt swoich prb czy te moe nadal czuje pan co
w rodzaju wyrzutw sumienia?
Odwzajemni spojrzenie.
- Skoro ju widz, e przeywasz w peni kryzys etyczny, ja rwnie o co ci
zapytam. Czy mogaby bez wyrzutw sumienia wyeliminowa kogo takiego jak Widz? Czy
to wyrzuty sumienia odczuwaa, niszczc ten... ten oszlifowany diament czystej rozkoszy?
- Chce pan wiedzie, co czuam? Wstrt. Do siebie samej i do tej pracy. Tak jakbym,
rozgniatajc owada, zdaa sobie spraw, e sama jestem owadem.
- Czua wstrt, bo odczuwaa rozkosz. To nie moja wina, e od dziecka uczy si nas,
e po pierwszej musi niechybnie nadej nastpna. On czu rozkosz, rozbierajc ci i
krpujc. Jego syn odczuwa przyjemno, amputujc ci palec. Ty czua rozkosz, niszczc
ich obu. Nigdy nie przyja do wiadomoci, co to znaczy by przynt, i dlatego jeste w tym
tak dobra.

Krciam przeczco gow. Nie chciaam wdawa si w jego dialektyczne gierki.


- A jak pan myli, co czua Claudia, gdy poja, e Renard nigdy nie istnia? Albo
kiedy przypomniaa sobie, e asystowa pan przy torturowaniu jej?
- Diano - Gens podnis do twarzy do w rkawiczce - za godzin jestem umwiony
na badanie online z moim lekarzem... - wskaza na kliniczn bransolet. - Wiesz ju, e serce,
e cinienie, wszystkie te gupie dolegliwoci starych ludzi... I chciabym ju by w domu.
Wic powiedz mi, prosz, czego ode mnie chcesz?
- Chc wiedzie, dla kogo dotychczas pracowaam.
- Nikt ci nie mwi, e to bdzie atwa praca.
- I nigdy nie bya - przyznaam. - Ale ani Claudia, ani ja nie wiedziaymy, e
najwikszym problemem bdzie pan.
Nad naszymi gowami, na szarym niebie, rozleg si grzmot niczym pomruk oceanu.
Nagy podmuch rozwia czarne poy paszcza Gensa. Oboje podnielimy wzrok, ale ja
spuciam oczy wczeniej.
- To przez mask Yoricka, prawda? Pana osobiste delirium, pana obrzydliwe
pragnienie, by j odkry... Wykopa pan potajemnie ten tunel, wynalaz psychola, albo
wypoyczy go pan z jakich archiww, i zamkn pan Claudi, kac jej wierzy, e peni
prawdziw misj. Staraa si raz za razem wykona jak mask przeznaczon dla filii
Renarda, ale bez skutku i teraz ju wiem dlaczego. Powiedziaa mi to Claudia, cho sama nie
moga tego zrozumie: Renard mia zawsze zasonit twarz. To byli r n i ludzie, myl
si? Kadego dnia torturowa j inny typ z innym psynomem, a ona staraa si usidli ich
w s z y s t k i c h jedn mask. To by pana sposb na mask Yoricka, prawda, doktorze?
Zrczne.
Byam pewna, e mam racj, ale Gens nie zamierza tego przyzna. W owej chwili
chyba mnie nawet nie sucha: sta z gow dumnie uniesion ku burzowemu niebu, albo moe
chcia dorwna otaczajcym nas kolumnom.
- Psynom - powiedzia, jakby to sowo wyjaniao wszystko, co si wczeniej
wydarzyo. - Najwaniejszy krok ludzkoci od czasu, gdy zyskaa wiadomo samej siebie.
Nie my pierwsi podejrzewalimy jego istnienie, to fakt. Dawni kabalici mwili o czym
porednim miedzy ciaem a duchem, nazywali to zelem, co niektrzy utosamiaj z goleniem,
stworem wykonanym na nasze podobiestwo, rajskie podobiestwo, nonik rozkoszy. Nie
szczcia - podkreli. - Rozkoszy. Co moe doprowadzi nas albo do najwyszego szczcia,
albo do kracowego nieszczcia. John Dee by kabalist i wykorzysta znajomo tych
faktw do zaoenia swojego Krgu Gnostykw. Moe Szekspir od dziecka by uczniem

Krgu i dlatego poczy si w jego wyobrani dziea, ktre s niczym innym jak rytuaami
wywodzcymi si z tego, czego si nauczy. Psynom... To, e ruchy czyjego ciaa albo czyj
gos doprowadzaj nas do szalestwa lub ekstazy. Przyczyna wierze i namitnoci.
Moliwo kontroli nad masami przez jedn osob... I mielibymy teraz utrudni eksploracj
tego uniwersum z ciaa i ducha jakimi faszywie pojtymi przeszkodami moralnymi? Ponownie zwrci ku mnie spojrzenie skryte pod czarnymi oczodoami okularw
przeciwsonecznych, niepotrzebnych w tej szarej samotnoci dnia. - To oczywiste, e Padilla i
lvarez zaakceptowali plan! Ty te by go zaaprobowaa na ich miejscu. Nie dao si zrobi
inaczej: wasze prby byy bardzo cikie, ale w i e d z i e l i c i e, e to tylko prby. Przy
Yoricku naleao koniecznie sprawi, eby przynta uwierzya, e wszystko dzieje si
n a p r a w d . Byo tam wiele krwi, tak, ale, jak mwi Koriolan, uzdrawiajcej...
Oczywicie, e zaaprobowali... A potem zamietli pod dywan, a temu kretynowi lvarezowi
wpado do gowy wszystko ujawni...
- On przynajmniej mia na tyle przyzwoitoci, e si zabi.
Chyba mnie nie sucha: jego twarz wykrzywia si z wciekoci.
- Wiesz, dlaczego postarali si zamie spraw pod dywan? Powiem ci: bo mi si nie
udao. Gdybym osign Yoricka, miabym teraz pod sob przynty w caej Europie. A co
osignem w zamian? e lvarez i Padilla podjli decyzj o mojej oficjalnej mierci, e
rzd hiszpaski prawie wydezynfekowa miejsca, w ktrych bywaem, a teraz... osignem
to, e mnie nienawidzisz. Poniosem klsk. Albo raczej: to Claudia p o n i o s a
k l s k .
Tym razem tak. Tym razem zrobiam to.
Sekund pniej spojrzaam na wasn rk, jakby wiele mnie kosztowao uwierzy,
e uderzyam w twarz staruszka. Okulary Gensa spady bezgonie na ziemi, a on sam opar
lask o kolumn i zacz ich szuka w milczeniu, moe przesadnie udajc, e dry, eby
wzmc we mnie poczucie winy. Ale mnie przepeniaa bynajmniej nie wina i nawet nie
pogarda, jedynie bezbrzeny, niewyczerpany smutek.
- Zawsze si zastanawiaam, dlaczego zgodziam si zosta przynt - powiedziaam,
patrzc na jego ruchy lepca na trawie. - A teraz ju wiem: chciaam ni by, eby uwolni
wiat od stworw takich jak pan.
Nie wrcilimy do rozmowy, pki Gens nie zaoy z powrotem okularw, nie
poprawi kapelusza i nie uj laski w urkawicznion do. Potem podrapa si po policzku,
ktry przybiera czerwon barw po uderzeniu mojej pici, i zdaam sobie spraw, e to
jedyny rumieniec, na jaki ludzie w rodzaju Gensa mog sobie pozwoli. W owej chwili

zaczy spada pierwsze krople deszczu, razem z moimi zami.


- Dlaczego Claudia? - zakaam. - Kochaa pana. Uwielbiaa... Dlaczego to musiaa
by o n a? Boe, Gens... Dlaczego o n a?
- Wanie dlatego. Bo mnie kochaa i wiedziaa, e si nie podda. Claudia stanowia
jakby cz mnie. Bya cakowicie oddana. Daaby mi Yoricka...
- A pan w zamian zdradzi j... i zniszczy.
- Ale to nie przy mnie oblaa si benzyn.
Gens powiedzia to cicho, czym upokorzy mnie we waciwy sobie sposb.
Odpowiadao mi nawet takie okruciestwo: mj szloch usta. Zda sobie najprawdopodobniej
spraw, e stoi na straconej pozycji, bo zmieni ton i udawa wspczucie.
- Ale ja nie porwaem Very, chocia pewnie sobie mylisz... Tajne eksperymenty
skoczyy si po klsce akcji z Renardem. A ja jestem poza gr od lat...
- Gwno prawda: ma pan ochroniarzy, ktrzy znaj techniki przynt. Dlaczego? Nie
pasuje to do kogo spoza gry...
- Myl sobie, co chcesz. Co do mnie, powtarzam, nie wrciem do prb, ani tych
zakazanych, ani tych oficjalnych. - Krople deszczu, coraz liczniejsze, uderzay w jego
kapelusz. - A teraz, jeeli ju przestaa mnie bi, musz jecha do domu. Ten deszcz jest
szkodliwy dla mojego psynomu... - Ruszy niepewnym krokiem, ale odezwa si jeszcze, nie
odwracajc si, jak to mia w zwyczaju: - To Padill musisz pyta... Jeeli kto co ukrywa,
on o tym wie.
Jednake, patrzc, jak si oddala, miaam nieodparte wraenie, e kamie.

29
Julio Padilla by niespokojny.
Nie czu jakiej racjonalnej obawy wobec konkretnego zagroenia, tylko niejasny
niepokj, jak kto, kto czeka na bliej nieokrelone, ale na pewno nieprzyjemne wydarzenie.
Nie zna przyczyn tego uczucia, chocia przyznawa, e wyniky pewne kopoty. Nie
musia mie tytuu psychologa kryminalnego, jaki widnia na tabliczce na drzwiach jego
biura, by zrozumie, e samobjstwa lvareza i Claudii wyrzuciy na powierzchni zatopione
kiedy mieci i e na dodatek grzebaa w nich Diana.
Ale nie przypisywa swojego zego samopoczucia tym faktom. Te problemy byy
znane i dao si je atwo kontrolowa. Nie dochodzisz do pozycji szefa takiego departamentu
jak Psychologia Kryminalna, jeeli pozwalasz, by przeszkody nie daway ci spokoju.
Moe to ta wiszca w powietrzu burza, moe ponury pogrzeb, z ktrego wanie
wraca, a wszystko zmieszane z silnym blem gowy i wieloma nocami niespokojnego snu.
Ale nic, czemu nie daoby si zapobiec chwil prawdziwego odpoczynku, uzna.
Gdy si tak nad tym zastanawia, poczu na kolanie rk Olgi Campos i podwiadomie
zerkn na szofera, ktry wiz ich z domu pogrzebowego do teatru Los Guardeses, ale oczy
kierowcy skoncentrowane byy na drodze. Padilla odwrci si do Olgi i popatrzy na jej pene
zmysowe wargi.
Olga go zachwycaa. Bya kiedy wybitn przynt, a przy tym doskonaym
wsppracownikiem i czasami take wyjtkow kochank. Na jaki czas ich stosunki ulegy
ochodzeniu, Padilla bowiem by onaty i nie przejawia najmniejszych chci porzucenia
rodziny, ale po wielu zerwaniach i pojednaniach utrzymywali obecnie serdeczny dystans i
starali si wzajemnie szanowa. Olga bya bardzo mdra, a poza tym moda i ambitna, Padilla
za wiedzia, e wykorzystywaa go dla wasnego rozwoju, podobnie jak on j, podczas wizyt
u niej w domu. Trwa midzy nimi swoisty rozejm, tak przynajmniej uwaa, i pki wszystko
tak wanie wygldao, niewiele go to obchodzio.
- Jak si czujesz? - zapytaa Olga.
- Dobrze - skama. - Da si przey.
- Przykro mi z powodu tego, co si stao - mwia, gaszczc go dalej po kolanie. - Ale
nie powiniene by zaprasza Diany na pogrzeb.

- To nie ja j zaprosiem, tylko Sesea.


- Tak czy inaczej nie powiedziaa nic, o czym Sesea i tak by nie wiedzia.
Padilla przytakn.
- Od schwytania Widza Diana zachowuje si jak nienormalna - dodaa Olga tytuem
wyjanienia. - A zniknicie jej siostry dodatkowo nie pozwala jej odzyska spokoju. Moe
wpada w kana. Trzeba bdzie obserwowa j z bliska. Chcesz, ebymy si tym zajli?
Ton jej gosu nie umkn uwadze Padilli. Wiedzia, e eksprzynta subtelnie wkrada
si w jego aski retorycznymi pytaniami, ktre sprawiaj tak wielk przyjemno
petycjofilom. Ucisn rk kobiety, ale jednoczenie odsun j od swojego kolana.
- Bardzo dobrze. Olgo, krlowo, posuchaj...
- Co takiego?
- Jestem zmczony. Chyba mam gryp. Mogaby si zaj reszt spraw na dzisiaj i
pozwoli mi zamkn interes i pj do domu?
- Jasne. Nie ma sprawy.
- Dziki, moja pikna. Zobaczymy si jutro.
- Jutro ja zamykam interes, Julio, jest wito. - Olga nie rozemiaa si, ale w kadej
chwili bya na to gotowa: otwarte usta z widocznymi zbami, wesoa mina.
- Zapomniae?
- Cholera, rzeczywicie. Pierwszy listopada, faktycznie. Zabawne.
- Co jest zabawne?
Postanowi nie odpowiada, w rzeczywistoci bowiem nie sdzi, by cokolwiek, o
czym myla, istotnie byo zabawne. Dotarszy do Los Guardeses, zabra swoje dokumenty i
laptop, schowa je do nesesera i odjecha do domu wasnym autem. Podczas jazdy widzia tu i
wdzie powykrawane dynie i krasnale pod grzybami, zwiastujce nadchodzce wito
Halloween. Rzeczywicie, to przecie t e j nocy. wito masek. Trzydziesty pierwszy dzie
padziernika, oczywicie. W dzie taki jak ten, trzy lata temu, rozpocz si eksperyment z
Renardem - uwiadomi sobie - co za zbieg okolicznoci.
Zanim Padilla dojecha do domu przy ulicy Artura Sorii, deszcz si nasili.
Wycieraczki pracoway jak szalone, a samochd utkn w gstym korku, jakie tworz si w
Madrycie w przeddzie kadego wita. W normalnych okolicznociach Padilla by zakl i
nacisn klakson, ale w owej chwili wasne myli - i ten przeklty n i e p o k j absorboway go cakowicie.
Powinnimy byli zburzy folwark do fundamentw... Ale wszyscy sdzilimy, e
mona go bdzie ponownie wykorzysta... Cholera, co za absurd!

Wydawao mu si rzecz niepojt, e lvarez chciaby swoim samobjstwem


otwiera puszk Pandory. Po co wiesza si w tunelu? Z powodu wyrzutw sumienia, napisa
w poegnalnym licie. A dlaczego wyrzuty sumienia trzy lata po fakcie? To Gens by jedyn
osob odpowiedzialn za tamten eksperyment i, co gorsza, nie odnis wwczas sukcesu. Co
do Claudii Cabildo, bya przecie przynt, czy nie? Przynty suyy do dowiadcze i
akcji. Wyrzuty sumienia? Raczej w stosunku do ofiar, kurcz, raczej z powodu tych
wszystkich, ktrzy cierpi! Oczy mu zwilgotniay - w efekcie jakiego przedziwnego cigu
skojarze pomyla teraz o swojej crce Carolinie. Z powodu tych wszystkich, ktrych ycie
zostao zamane na zawsze, u diaba, poczuj je z powodu...
W tym momencie zda sobie spraw, e dotar ju do Artura Sorii i wanie min swj
dom.
Tym razem zakl gono. Skrcajc kierownic na rondzie, by zawrci, zauway, e
poc mu si rce. Moliwe, e poza wszystkim innym naprawd apie go jaka grypa.
Jego dom, jeden z ostatnich wybudowanych tu po renowacji dawnej alei, wyposaony
by w najnowoczeniejsze systemy bezpieczestwa. Mia wszystkie cechy typowej rezydencji
z dzielnicy willowej, z ogrdkiem, garaem i psem. Padilla wystuka kod na pilocie, otworzy
bram garau i wprowadzi samochd, pozostawiajc za sob ulewny deszcz. Ucieszy si, e
honda jego syna, lvara, stoi w garau - chopak by ju w domu. Uwiadomi sobie, e
lvaro idzie wieczorem na imprez i najprawdopodobniej wyszed wczeniej z uczelni. Myl
o imprezie nie ucieszya go: oznaczao to, e syn wyjedzie wkrtce na motorze i wrci nad
ranem po sporej dawce alkoholu. Cho wiedzia, e lvaro jest ostrony, ten plan nie bardzo
mu si podoba. Ponadto istnia pewien palcy problem w zwizku ze witem, wic
przygotowa si do walki zaraz po wejciu do domu.
lvaro, osiemnastoletni chopak, wysoki i przystojny, przeglda w salonie pliki
muzyczne w komputerze przy telewizorze, aby przenie je na swj nonik, na pewno na
wieczorn imprez. Klcza odwrcony tyem do drzwi, a jego dugie nogi wystaway z
nogawek bermudw. Dwiki muzyki zaguszay wszystko.
- cisz to, lvaro - krzykn Padilla.
- Szybko wrcie, tato. - Syn nawet nie odwrci gowy, wykonujc polecenie.
- Wziem dzie wolny. A gdzie mama?
- Nie wrcia. - Tym razem lvaro, owszem, popatrzy na ojca z umiechem. - J e s t
wczenie.
- Tak.
Rebeca, ona Padilli, bya adwokatem i pracowaa w kancelarii. Padilla pozna j na

wydziale prawa, gdzie sam studiowa przez kilka semestrw. Czasami lvaro mia si z ojca,
mwic, e studiowa wszystko to, czym si potem w ogle nie zajmowa, na przykad
prawo i zarzdzanie. Po czci ironia bya suszna, bo jego pozycja na czele Departamentu
Psychologii Kryminalnej nie wizaa si z posiadaniem wyksztacenia w ktrej z tych
dziedzin, a studia z psychologii zrobi ju po mianowaniu go na stanowisko. Ale diabe
dobrze wiedzia, czego trzeba, by kierowa takim departamentem, i dlatego, jak przypuszcza,
wybra jego.
Zdj paszcz, odwiesi go do szafy w przedpokoju i sprawdzi, czy wszystkie systemy
ochrony, na ktre skaday si te czujniki zachowania, dziaaj. Robi to odruchowo, ale tym
razem skontrolowa wszystko szczeglnie starannie. Nadal by niespokojny. Z korytarza
dochodzi szum deszczu, ktry la si na ganek jak z prysznica w azience.
- Wychodzisz wieczorem, lvaro?
Syn odwrci si i spojrza na niego jak na wariata.
- Dzisiaj jest Halloween, tato. Jest impreza. O co ci chodzi?
- Nie, o nic. A co w kocu postanowie w sprawie siostry?
lvaro westchn, ale Padilla osign przynajmniej tyle, e tym razem syn nie
zapyta, czy o co mu chodzi.
- Tato, umwiem si z Michelle na Plaza de Castilla o dziesitej, jasne? Jad
motorem. Ju ci o tym mwiem, nie mog zabra Caroli.
- Moesz - uci Padilla, wpadajc w gorszy humor, niby chcia. - Wemiesz
samochd matki, zawieziesz j o dziewitej i wrcisz w sam por po twj przeklty motor i
przeklt Michelle... Potem ja j odbior. Twoja siostra ma prawo do rozrywki.
- wietnie, wic to wy j zawiecie!
- Nie bd z tob dyskutowa, lvaro. - I naprawd tego nie chcia, ale usysza
odpowied syna.
- W zeszym tygodniu powiedziae, e postarasz si j zawie.
Zapomnia o tym. Ten cios poniej pasa w jego pami sprawi, e zarumieni si i w
lustrze w przedpokoju dostrzeg ca swoj jajowat ogolon gow w kolorze rowym.
Normalnie nie by przecie taki. Co si z nim dzieje? To niewtpliwie ten niepokj. Ale z
jakiego powodu?
Postanowi odoy dyskusj i poszed do sypialni, eby si przebra, ale wtedy
zauway suc wychodzc z pokoju Caroliny i zda sobie spraw, e crka take ju
wrcia ze szkoy i jest w domu.
Padilla przepuci dziewczyn i wszed do pokoju crki jakby w poszukiwaniu tlenu.

Jasne, dobrze owietlone pomieszczenie miao ciany w kolorze turkusowoseledynowym.


Carolina siedziaa na wzku inwalidzkim z elektrycznym napdem, przed sztalugami, i
przesuwaa delikatny pdzel, pachncy akwarelami, podobnie jak cay pokj. Padilla ucieszy
si na ten widok. Patrzy na crk z niesabnc dum: dugie, gadkie wosy, jasne jak u
Rebeki, niebieskie oczy i okrga twarz odziedziczone po nim, pomaraczowa bluzka i czarny
kostium gimnastyczny uywany przy rehabilitacji. Niewtajemniczony obserwator oceniby, e
nie bya to najpikniejsza na wiecie czternastolatka, ale Padilla uwaa, e uroda jest take
kwesti poznania duszy. A Carolina, wewntrz i na zewntrz, bya najpikniejsz istot, jak
zna.
- Cze, tatusiu, wczenie wrcie.
- Cze, creczko. - Chwil pniej zorientowa si, e moe z powodu nerww
przesadzi z powitaniem: chwyci crk w swoje potne ramiona i ucaowa w gow,
przeszkadzajc jej w malowaniu.
- Co si stao? - spytaa zaskoczona Carolina, nie przestajc si umiecha, ale z
wyrazem wtpliwoci na twarzy. - Co w pracy?
- Nie, nic. Po prostu ciesz si, e ci widz.
Nigdy nie rozmawia o pracy. Nawet Rebeca wiedziaa jedynie tyle, e m kieruje
wyspecjalizowan jednostk do okrelania psychologicznych portretw przestpcw. wiat
przynt stanowi odrbn cao i Padilla nigdy nie mwi o tym w domu.
Nie, nic, nic mi nie jest - myla, obejmujc crk.
- Dzisiaj pochowalimy przynt i std te nerwy. Ale nic ju nie mona poradzi.
Zaakceptowanie tego, co Vctor Gens zrobi z Claudi Cabildo, byo bdem, zgoda, ale co z
tego? lvarez take na to pozwoli, cho uda, e umywa rce. A gdyby ten kretyn wybra
sobie inne miejsce, eby si powiesi, sprawa nie znalazaby si teraz na biurku Sesei. Ale to
take nie problem. Olga ma racj, obecny rzd zna przypadek Claudii i nie ma zastrzee.
Jedyne, czego chce, to zapomnie o sprawie. Co do Diany za, to zajm si ni, zatkaj jej
gb pienidzmi, jak zawsze, albo bd wywiera naciski przez Miguela Laredo. Nikogo nie
interesuje zmartwychwstanie spraw dawno umarych, nie mona lepiej powiedzie.
Uspokj si. Wszystko w porzdku. Trzeba tylko rozwiza kilka spraw...
- Ja te si ciesz, e ci widz, tatusiu - odezwaa si Carolina, wci pena energii. Co o tym sdzisz? - Pokazaa mu swoje dzieo, a Padilla wypuci j z obj, ale wci si nad
ni pochyla, eby mc ucaowa j w policzek po obejrzeniu obrazu.
- Genialne - stwierdzi. - Ale anio jest za powany.
- Dlatego, e jest anioem. Nie mieje si i nie pacze. To bdzie miao tytu:

Zmartwychwstanie. Przepiknie ci to wyszo, krlowo.


Padilla obserwowa w zamyleniu posta w dugiej biaej szacie ze skrzydami i
rozpostartymi ramionami, unoszc si nad morzem. Bolao go to, e Carolina zawsze
umieszczaa motyw wody na swoich obrazach: morze, jezioro... Tak jakby staraa si
zmierzy z pamici o katastrofie: gdy w wieku szeciu lat gupi upadek na brzegu basenu w
poprzedniej szkole spowodowa pknicie rdzenia krgowego. To wanie wtedy Padilla obj
stanowisko dyrektora Departamentu Psychologii Kryminalnej i dlatego czu w sobie do
energii i zimnego wyrachowania, by posa jak dziewczyn, bdc czasami w wieku jego
crki, na polowanie na potwora. Przynty to przynty, pracoway wanie po to, by inni,
chopcy, dziewczyny, mogli y spokojnie, do diaba z tym. By o tym gboko przekonany i
uwaa, e tak byo zawsze; wypadek crki nie mia na to adnego wpywu.
Patrzy wci na obraz. Zmartwychwstanie, pomyla.
Carolina co do niego mwia.
- ...eby umieci Thais, ale w kocu postanowiam zostawi to tak...
- Kogo?
Westchna troch artobliwie.
- Tatusiu, nie znosz, jak mnie nie suchasz.
- Przepraszam.
- Mwiam, e chciaam umieci Thais w ramionach anioa, ale w kocu tego nie
zrobiam. Wiesz, kim jest Thaisa? Thaisa, ona tego ksicia z ksiki, ktr mi dae...
Po chwili przypomnia sobie. Podarowa Carolinie napisany proz tom opowiada na
motywach dzie Szekspira. Wrd nich znalaz si Perykles. Byo to jedno z ostatnich dzie,
pene przygd, magii i mioci. Gens widzia w nim szyfr do filii Padilli, do Petycji,
zwaszcza w niesamowitej scenie ponownego spotkania bohatera z crk. Ale Padilla nigdy
nie powiedziaby o tym Carolinie.
- Wyszo bardzo dobrze - zapewni, starajc si ukry ze samopoczucie, jakie
ogarno go na wspomnienie tego starego dziwaka. - Nie musisz tu nic dodawa...
- Tatusiu, wiem, co ci dolega.
Powaga w gosie crki sprawia, e ponownie na ni spojrza. W ogrodzie Pirat,
golden retriever, obszczekiwa przechodniw mimo deszczu.
- Chodzi o moje wyjcie na imprez wieczorem, prawda? Syszaam twoj dyskusj z
lvarem i naprawd nie chc, eby mnie tam zawozi, nie chc, eby si na mnie obraa...
Padilla mia ju co powiedzie, kiedy gdzie zadzwoni telefon. Usysza gos lvara:
Tata, do ciebie!. Ucaowa ponownie crk i skierowa si do drzwi.

- Pogadamy potem - rzek, wychodzc - ale pojedziesz na t imprez klasow, Carola,


wszystko jedno, kto ci zawiezie. Wiem, e bdziesz si dobrze bawia.
Crka zgodzia si. W przeciwiestwie do lvara ona nigdy nie protestowaa. Moe
dlatego, e, jak mawia jej brat, zawsze osigaa swj cel. Z t weso myl w gowie
Padilla, czujc si ju lepiej, skierowa si do sypialni, gdzie znajdowa si najbliszy telefon.
Numer nieznany, odczyta na wywietlaczu.
- Sucham - powiedzia do suchawki.
Po chwili zakopotania odoy j. Nic nie usysza. Pewnie jaka pomyka.
Wsta i przeszed z sypialni do gabinetu.
Nic si nie stao. Tylko e s sprawy do zaatwienia... Wczy komputer na biurku i
otworzy poczt. Wysa plik na okrelony adres i zamkn poczt. Wrci do sypialni,
pogwizdujc jak melodi, i przypomnia sobie, e w samochodzie zostawi neseser. Mia
czas, eby po niego pj. Duo czasu. Przedtem trzeba go dobrze wykorzysta. Pochyli si
nad czujnikiem telefonu.
- Telefony - powiedzia - wyczenie.
Obserwowa z rozbawieniem, jak wiateka wszystkich kanaw po kolei gasy. Potem
przeszed do salonu, gdzie lvaro nadal przegrywa pliki muzyczne, ktre sycha byo w
caym domu, i wyczy czujniki ochrony. Zawaha si, patrzc na syna. Nie, jeszcze nie. Po
pierwsze to, co po pierwsze...
Wszed do kuchni. Suca Amelia z przymknitymi oczami manipulowaa przy
ekranie dotykowym kuchenki mikrofalowej. Padilla zaczai si za ni, wysun szuflad i
wyj z niej poduny przedmiot. Pochyli si ku dziewczynie.
Po pierwsze, zanim po drugie...
Pozostawi Ameli na pododze w czerwonej kauy, ktra ubabraa mu buty i brzeg
spodni, i wrci do salonu drugimi drzwiami. Syn nadal siedzia odwrcony tyem, cakowicie
pochonity sprztem muzycznym. Padilla zbliy si do niego krokiem mikkim, ale
zdecydowanym, z ociekajcym krwi noem do misa w rku.
*
Carolina Padilla wykaczaa swj obraz, kiedy jej uwag zwrci jaki haas, jakby
gdzie w domu co si przewrcio.
- Co si stao? - krzykna.
Nikt nie odpowiedzia. Moe nie usyszano jej, bo drzwi do pokoju byy zamknite, a
w salonie sycha byo muzyk, ktr przegrywa brat. Na zewntrz Pirat ujada bardziej ni
zwykle, a deszcz nie ustawa.

Wywnioskowaa z tego, e to widocznie nic powanego. Pewnie to znowu Amelia.


Kolejna ozdoba do mieci. Umiechna si i wrcia do obrazu. Po chwili uznaa, e
zmczyo j malowanie, odoya pdzel do niewielkiego naczynia z wod, w ktrym stay ju
inne, i wytara rce. Bya bardzo staranna i czysta, lubia mie wszystko poukadane i w jej
pokoju panowa niepokalany porzdek. Wiele lat wczeniej brat, krytykowany przez rodzicw
za baaganiarstwo, kpi z niej: Carola nie robi baaganu, bo si nie rusza. Bya awantura,
krzyki, pacz mamy. Ale ona nie poczua si dotknita tym okrutnym zdaniem. Bardzo
kochaa lvara i wiedziaa, e on odwzajemnia to uczucie. To dlatego, e jest chopakiem mylaa - chopcy wszyscy s tacy gupi. Nie zamierzaa bynajmniej psu mu imprezy
wieczorem.
Spojrzaa na zegarek i zorientowaa si, e Amelia powinna lada moment zapuka do
drzwi, eby powiedzie, e obiad czeka. J zawsze powiadamiano, brata nigdy. Carolina nie
znosia, kiedy rodzice traktowali j w specjalny sposb. Czasami mylaa, e bardziej ich
obchodzi jej inwalidztwo ni ona sama: powicali czas i pienidze na zapewnienie jej
rozlicznych seansw rehabilitacyjnych czy nieznonych i niepotrzebnych terapii z
zastosowaniem tak zwanych komrek macierzystych. Dlaczego nie akceptowali jej tak, jaka
bya? Przeszkadzao jej to, ale nie wiedziaa, jak im to powiedzie, eby si nie obrazili.
Wydawao jej si, e kto podchodzi do drzwi. Na pewno Amelia. Ale ktokolwiek tam
stal, nie mia odwagi wej. Zastanawiaa si, czy to aby nie brat chce jej spata figla.
- Sysz ci - powiedziaa gono, umiechajc si.
Nikt nie odpowiedzia. Miaa wczy pilota wzka, eby podjecha do drzwi, gdy
nagle co na obrazie przykuo jej uwag.
Tata mia racj: anio jest za powany. Namalowaa go z ramionami tak szeroko
rozpostartymi, e nie sprawia wraenia, by chcia nimi kogo osoni, ale raczej jakby
zamierza pochwyci niewinn ofiar. Jego palce rozwieray si niczym szpony.
J e s t e m o j a, C a r o l i n o.
By le namalowany, nierzeczywisty. Tylko jego oblicze przycigao uwag, bo cho
wygldao na powane, Carolinie wydao si, e w jego oczach dostrzega jaki bysk...
Drzwi si otwary z hukiem i posta, ktra, zataczajc si, wtargna do pokoju,
okazaa si take le wykonana i nierzeczywista. Wygldaa jak ywcem wyjta z filmu
grozy, zalana krwi, z uniesionym noem. Carolina nawet nie krzykna. Po prostu n i e
u w i e r z y a wasnym oczom. Czyje szpony pochwyciy jej bluzk, poczua, e jaka
sia cigaj z wzka, e jej bezuyteczne nogi tacz w powietrzu jak odna kalmara, a
potem upada na plecy na ko, na ktrym sypiaa. Nie czua blu: bya jakby odczona od

tego, co si dzieje, obserwowaa wszystko jak fragment wasnego obrazu. A kiedy ten
czowiek rzuci si na ni i przygnit swoim sapaniem, odorem surowego misa,
zwierzcymi ruchami, i zacz ciga z niej spodnie od kostiumu, Carolina zdaa sobie
spraw, e to nie jej ojciec, t o n i e m o e b y o n, ale anio. Wiedziaa to, bo w
oczach anioa dostrzega to samo, co widziaa teraz, z bliska, w oczach tego czowieka.
Rozkosz.

30
Spdziam reszt popoudnia, zadajc sobie te same pytania. Dlaczego czuj, e Gens
co ukrywa? Czy moe wie, gdzie znajduje si Vera? Co mam myle o porwaniu Elisy? Czy
zniknicie obu dziewczyn wie si z przypadkiem Renarda?
Prbowaam rozmawia z Padill, ale w los Guardeses powiedziano mi, e wzi
wolny dzie, a ja nie znaam jego prywatnego telefonu. Moj jedyn nadziej by Miguel. Ale
take nie odbiera telefonu. Zostawiam mu wiadomo. Zadzwoni, kiedy ju zmierzchao.
Wydawa si zadowolony, przeprasza, e nie odezwa si wczeniej, i zaproponowa
spotkanie w meksykaskiej knajpce przy Princesa, ktr oboje lubilimy. Nie miaam
waciwie ochoty wychodzi na kolacj, ale Miguel zapewni mnie, e jedynie szuka jakiego
miego miejsca, gdzie moglibymy porozmawia. W kocu zgodziam si, woyam kurtk i
przejechawszy przez cay zimny, zlany deszczem Madryt, znalazam si w restauracji
wczeniej ni on. Musiaam przyzna, e nastrj w lokalu, dosy penym w t wigili
Halloween, oraz wspomnienie poprzednich wizyt tutaj i pierwsze yki margarity oywiy
mnie. Przegldaam kart zawierajc zdjcia potraw, gdy zobaczyam czyj cie i
podniosam wzrok. To by on.
- Cze, kochanie.
- Cze.
Wyglda rewelacyjnie w opalizujcej czarnej koszuli, ze swoimi krconymi,
nienobiaymi wosami i dobrze przycit brod. Jego umiech rozgrza mnie bardziej ni
koktajl. Dotaro do mnie nagle, e spotkanie tutaj byo dobrym pomysem.
Miguel zoy szybkie zmwienie, a potem zamieni si w such. Zaproponowano nam
stolik w pobliu kuchni, wic syszelimy gosy kelnerw, bylimy tu jednak oddaleni od
gwaru rozmw i miechu innych klientw, a wiat i tak przesta dla mnie istnie, kiedy
opowiadaam Miguelowi o spotkaniu z Gensem i moich podejrzeniach co do zniknicia Very.
Miguel gadzi mnie po obandaowanej rce. Przypomniaam sobie podobny gest Maria
Valle, w innym lokalu, zdawaoby si, e cae wieki wczeniej. Kiedy skoczyam mwi,
Miguel gboko westchn.
- Chcesz wiedzie, co dokadnie o tym myl?
- Tak jak bymy byli w pokoju szczeroci.

- Sdz, e sama si pchasz w lepy zauek, kochanie.


- Okay. To odpowiedz mi na pytanie: znae prawd o Renardzie?
- Nie. - Patrzyam prosto w jego pikne oczy i widziaam w nich wycznie szczero,
jak w lustrach odbijajcych moje uczucia. - Nic o tym nie wiedziaem, przysigam. Ale bd
z tob szczery, Diano, wcale mnie to nie dziwi. Przeprowadzano prby z przyntami na caym
wiecie... Poczekaj, daj mi skoczy... Jeeli mnie zapytasz, jak si na to zapatruj z
etycznego punktu widzenia, powiem ci, e to naganne, zgoda? Czy sdz wobec tego, e
naley wywoa skandal, powiadomi media, zoy oficjalne doniesienie? Nie, nie sdz.
Nie przypuszczam take, aby to, co si stao z biedn Claudi, miao cokolwiek wsplnego ze
znikniciem twojej siostry... Zafaszowane dane w komputerach? Wybacz, e to mwi, ale
sowa psychola, ktrego wanie wyeliminowaa, nie wydaj mi si godne zaufania...
Pocztkowo jego opinia tak mnie wyprowadzia z rwnowagi, e nie byam zdolna do
odpowiedzi. Po chwili jednak odezwaam si:
- Miguel, profesor Gens sfingowa porwanie naszej koleanki Claudii i torturowa j
przez miesic pod pozorem naukowego eksperymentu. Czy to jest jedynie naganne?
- Wszyscy przechodzilimy przez trudne prby podczas naszych...
- To nie bya jaka p i e r d o l o n a prba!
Wiele twarzy zwrcio si w naszym kierunku. Pomylaam z okrutn radoci, e
moe s tu gdzie agenci tajnych sub i nastpnego dnia pojawi si w gazetach nagwki:
Dwie przynty aresztowane nad talerzem nachos z sosem guacamole za rozmow
podniesionym gosem o tajnych operacjach. Przygldaam si przez chwil dziewczynie,
ktra wpatrywaa si we mnie ze zdumieniem, przymierzajc bransoletk, i przypomniaam
sobie, e w tej restauracji kobietom wrcza si pod koniec kolacji tandetn biuteri rzekomo
w stylu azteckim. Dziewczyna odwrcia wzrok.
Na szczcie Miguel zna mnie i nie odpowiedzia na mj protest jakim nie krzycz,
prosz, wszyscy na nas patrz czy innym podobnym idiotyzmem, ktre tylko zachcaj do
dalszych krzykw. Milcza i macza nachos w sosie guacamole. Potem wytar rce serwetk i
upi yk wina.
- Diano, kochanie, nic z tego, co robi przynty, nie jest normalne, zgodzisz si
chyba?
- Nie musisz mi o tym przypomina.
- Nasza praca polega na fikcji, na teatrze, na oszukiwaniu...
- Ale s sprawy prawdziwe. Nasze uczucia s prawdziwe. To, co trwa midzy nami,
jest prawdziwe.

- Tak, to, co trwa midzy nami, jest prawdziwe - przyzna, patrzc na mnie.
- I nasza godno jako istot ludzkich take.
- Wybacz, ale czy mylaa o swojej godnoci istoty ludzkiej, kiedy przygotowywaa
si do polowania na Widza? Nie pragna odda mu si w peni? - Wyczuam nagle jakie
emocje pod pozorami spokoju: wylewa na mnie cae swoje rozdranienie. - Co robi
dziewczyna, ktr kocham, ta, ktra postanowia raz na zawsze porzuci prac, eby zacz
ze mn nowe ycie? Biegnie do rzeni i kadzie gow pod topr. - Pokrci gow. - Staram
si tylko wyjani ci, e to, co robimy, jest cakowicie nienormalne, ale godzimy si na to.
Nawet nam si to podoba. A kiedy przestaje si nam podoba, jak w moim przypadku, wtedy
do widzenia. Odchodzimy. Nikt nikogo nie zmusza do pozostania.
- Claudi zmuszono.
- Nie: tylko j okamano. Bya gotowa odda si Renardowi, ale Gens wybra j do
czego wicej ni tylko do powstrzymania jednego szaleca: wybra j, bo chcia odkry, jak
mona powstrzyma ich wszystkich. I jeeli ktokolwiek mg da Gensowi mask Yoricka, to
jedynie ona. Claudia bya jedn z najlepszych przynt, nie tylko w kraju, w caej Europie.
Podobnie jak ty.
Ostatnie zdanie wypenio powietrze jak intensywny zapach. Popatrzylimy na siebie.
- Ale Gens wybra j - powiedziaam.
- Z czego ja w duchu bardzo si ciesz.
Zaniemwiam wobec tej prostej, strasznej deklaracji.
Miguel doda:
- Przykro mi z powodu Claudii. Mam dla niej tyle samo wspczucia ile dla onierza,
ktry ginie od strzau, bo walczy za mnie. To wspczucie... ale take ulga, e to nie bya ty.
Dziki Bogu, myl sobie, dziki Bogu, e to ona, a nie Diana. - Wzruszy ramionami. Moja mio jest po prostu egoistyczna.
Przyniesiono nam gwne danie, ale ja siedziaam nieruchomo, wpatrzona w obrus.
- Nawiasem mwic, chciaem ci powiedzie co innego - odezwa si Miguel tonem,
ktry mia wzbudzi moje zaciekawienie. - Poszukiwania Very utkny w martwym punkcie,
bada si obecnie moliwo, e po prostu wyjechaa.
Podniosam wzrok, zszokowana. Miguel wyjani mi, e Vera posuya si jedn ze
swoich poprzednich tosamoci subowych, by wykupi bilet do Londynu. Daty si
zgadzay, zaczto ju wydzwania do wielkich angielskich szkoleniowcw, by dowiedzie
si, czy moe jest u ktrego z nich.
- To typowe dla twojej siostry - doda - obrazia si na ciebie i postanowia da nam

wszystkim do wiwatu...
- Mj Boe - czuam nieomal fizyczn ulg. - Mj Boe.
- Chciaem sam ci przekaza t dobr nowin.
Ucisnam jego rk i postanowiam go nie oszukiwa.
- Czuj si lepiej. Moja mio pewnie te jest egoistyczna...
Miguel pochyli si, eby mnie pocaowa w czoo, a ja powstrzymywaam zy. Po
chwili doda cicho, ale tak wyranie, jakby otaczaa nas lena cisza:
- Chciabym, eby to byo dla ciebie jasne, kochanie: bez wzgldu na to, co
postanowisz, bd ci wspiera. Jeeli chcesz z powodu Claudii rozszarpa obrus, zrobimy to
razem.
- Kocham ci - wyznaam.
- Ja ciebie te. Ale nasze tacos de Jalisco stygn.
I od tej chwili wieczr odwrci si na moj korzy. Nie chodzi o to, e uwierzyam
do koca w to, e sprawa z Ver rozwie si tak prosto, ale sama moliwo, e mogo si
tak sta, uspokajaa mnie. I wydawao mi si to moliwe: moja siostra niejednokrotnie
wyraaa pragnienie uczenia si w teatrach Scotland Yardu. Przypomniaam sobie, e w
planach miaa kursy u Sophie Atanassio, jednej z najwikszych specjalistek od masek
Nieuwiadamianej Relacji. Pami podsuna mi wydarzenie z przeszoci. Vera w Los
Guardeses, ubrana jedynie w rkawiczki, wiczca technik Blush dla maski Negocjacji,
mwica: Chc wiedzie, czemu w tej fazie to nie wychodzi. Chciaabym to wyjani z
profesor Atanassio.
Och, mj Boe, mj Boe, Vera - mylaam, nie mogc powstrzyma umiechu niech ci diabli. Dowiesz si, jak wrcisz... Przeczytam ci licik...
Kolacja bya wymienita. A jeszcze wymienitsza bya chwila, gdy na propozycj
kelnera polecajcego na deser tort malinowy Miguel odpar, patrzc na mnie:
- Deser wolabym chyba skonsumowa gdzie indziej.
Nawet kelner rozemia si wraz z nami. Miguel mia sposb mwienia, ktry
wszystkich zachwyca, a ja zdaam sobie spraw, e spdzenie z nim nocy byo tym, na co
wanie miaam ochot po tym potwornym dniu. Zaproponowa, bymy pojechali do mnie,
kade oddzielnie, jako e oboje przyjechalimy samochodami, a on musi z samego rana
jecha do Los Guardeses. Zyskaam w ten sposb czas na przeanalizowanie wszystkiego
podczas samotnej jazdy po szerokich alejach w centrum, gdy raz po raz zerkaam w lusterko
wsteczne, by sprawdzi, czy wiata jego samochodu wiernie sun za mn. Od czasu do czasu
mijaam rozbawione grupy przebieracw, jak gdyby Halloween stao si dla Madrytu czym

w rodzaju drugiego karnawau.


Zastanawiaam si, co mog zrobi w sprawie Claudii, ale nic nie przychodzio mi do
gowy. Nie pierwszy raz zreszt kto powizany ze wiatem przynt zdradza jakie sekrety.
Nigdy jednak nie osignito konkretnych rezultatw z dwch powodw. Po pierwsze,
wszyscy wolelimy raczej zachowa milczenie, jak milczy si w przypadku wsplnie
popenianych grzechw. Mielimy wiadomo, e istniej mieci, ale take tego, e jedyne,
co mona z nimi zrobi, to wyrzuci je do kosza i podda recyklingowi.
A po drugie: pojcie psynomu jest zbyt skomplikowane dla mentalnoci zwykych
ludzi. Nawet niewyspecjalizowani psycholodzy, jak doktor Valle, maj trudnoci, eby uzna
wszystkie konsekwencje, jakie ze sob niesie. To, e narkotyk wywoa halucynacje - zgoda,
ale to, e jaki gest, ton gosu czy przelotne pokazanie czci ciaa doprowadz do szalestwa
- to trudne do uwierzenia. To rzecz nie z tego wiata. Wiadomo anonsujca podobny
fenomen prawdopodobnie wywoaaby nie mniejsz sensacj ni informacja, e CIA ukrywa
dowody na ldowanie kosmitw.
A co by si stao, gdybym, mimo wszystko, zdecydowaa si mwi? Gens oficjalnie
nie y, a skandal i tak nie zwrciby ycia Claudii. Staabym si donosicielk, osob
zadumion, a to na pocztek zaszkodzioby karierze Miguela, nie mwic o zagroeniu dla
naszego ycia czy ycia Very. Przynty to niesychanie delikatny wiat. Naleymy, eby tak
to uj, do genitanoci Systemu, ktrego ywotne miejsca atwiej zaatakowa ni miejsca
wraliwe: zapewne mona doprowadzi do uwizienia ministra, dymisji szefa rzdu czy
upadku caego rzdu, ale ostronie z dobieraniem si do jaj Systemu.
Gdy dojedaam do domu, nadal gnbiy mnie wtpliwoci, postanowiam jednak
zostawi swoje przemylenia w zaparkowanym samochodzie. W owej chwili obchodzio mnie
tylko jedno: by z Miguelem. Czuam si zrelaksowana chyba po raz pierwszy od chwili, gdy
Vera znikna, i nie chciaam traci ani sekundy. Bez duszych wstpw przeszlimy od
pieszczot do ka i Miguel kocha si ze mn, a ja wpatrywaam si w jego twarz pikniejc
z kadym oddechem i pieciam jego szerokie ramiona. Czuam, e z kadym pocaunkiem
ulatyway istniejce midzy nami rnice, a zostaway jedynie pikne wspomnienia, i
jczaam przygnieciona jego ciaem na wskim ku w mojej sypialni, pragnc, by to
wszystko nigdy si nie skoczyo. A gdy si jednak skoczyo, w jaki sposb trwao nadal,
bo oboje bylimy podnieceni i wydawao nam si, e mamy dla siebie ca noc, wic moemy
pozwoli sobie na chwil przerwy. Chocia chciaam go przekona do wsplnego prysznica,
rozbawio mnie, w jaki sposb powiedzia: Ty id pierwsza, daj mi odetchn. I miaam
si sama do siebie w azience na sam myl, e go kocham, e chc z nim by, i mylaam o

tym nadal, wychodzc z azienki, wycierajc si rcznikiem w powietrzu penym pary, i


nawet wwczas, gdy poczuam ucisk lufy pistoletu na karku i zobaczyam w lustrze, z ktrego
stopniowo znikaa para, starannie mierzcego we mnie Miguela Laredo, gotowego do strzau.
*
- Nie ruszaj si, Diano. adnego ruchu.
Nie ruszyam si, naturalnie. Nie mogabym, nawet gdyby mi nie grozi.
Wpatrywaam si w lustro z rcznikiem w rku, z mokrymi, rozczochranymi wosami.
- A teraz owi rcznikiem gow.
- Rcznikiem - wybkaam gupio.
- Tak. Gow. I nie odzywaj si. Zrb to szybko, nie odwracajc si.
Zachciao mi si mia, sama nie wiem czemu. Moe dlatego, e to wszystko
wydawao si mieszne. Dopiero co skoczylimy si kocha, caowa, szepta czue swka.
Miaam nadal obok siebie Miguela Laredo i jego gos; cho wyczuwao si w nim napicie,
pozostawa tym samym gosem, ktrym uspokaja mnie, gdy sypialimy razem i budziam si
nagle po niespokojnym nie.
- Na gow, Diano - powtrzy. - Rcznik. Albo strzelam.
Wykonaam polecenie. wiat nagle zwilgotnia i zapachnia elem pod prysznic.
Poczuam rk obejmujc mnie w talii i daam si cign jak lepa tancerka w gwatownym
walcu. Moja bosa stopa nadepna na jego but i zorientowaam si, e kiedy braam prysznic,
Miguel ubra si cakowicie. Na szczcie moje mieszkanie jest mae i nie ma w nim
korytarzy midzy pokojami ani innych przeszkd ni drzwi.
W sypialni usyszaam kolejne instrukcje: uklkam na ku z rkami podniesionymi
do gry i rcznikiem na gowie. Duch spod prysznica. Przypomniaam sobie prby Cymbelina
na folwarku, gdy graam okryta jedynie przecieradem.
I znowu lufa przy skroniach. Jego gos szepccy mi wprost do ucha. Gdy mwi,
zbliy twarz do rcznika, ale nie dotyka mnie bezporednio.
- Wiem, do czego jeste z d o l n a, Diano. I masz wiadomo, e ja wiem. Oboje
jestemy zawodowcami. Moesz mnie usidli szybkimi maskami, ale ostrzegam ci, e
bdziesz musiaa by b a r d z o s z y b k a. Jeeli sprbujesz i ci si nie uda, nie
powstrzymasz mnie od strzau. Wierz mi, ten rcznik chroni bardziej ciebie ni mnie. Jasne?
Odpowiedz, tak czy nie?
Wymamrotaam szybkie, obojtne tak. Rozumiaam a za dobrze. Filia Miguela to
Negocjacja, a jego saby punkt to relacja przynta-wizie. Maska wymagaa, by moje ciao,
zwaszcza twarz, pozostaway doskonale widoczne, tak wic rcznik stanowi rodek

zapobiegawczy na wypadek, gdybym chciaa go usidli. To przekonao mnie, e sprawa


wyglda powanie. Wpadam w przeraenie.
Jego palce puciy mnie, ale pistolet nadal tkwi przy mojej gowie. Uspokoiam si,
odzyskujc oddech. Nie widziaam przed sob nic poza wiatem nocnej lampki
przewitujcym przez tkanin. Gdy spogldaam w d, widziaam swoje falujce piersi i
nasad ud. Trzymaam ramiona na pewnej wysokoci, tak jak mi kaza. Obandaowana rka
bolaa.
Nagle usyszaam jego gos.
- A teraz powiedz mi: co robia dzisiaj po pogrzebie?
- Widziaam si z Vctorem Gensem w domu pogrzebowym, rozmawiaam z nim...
Wiesz przecie... Potem wrciam do domu. Dzwoniam do ciebie wielokrotnie, ale nie
odpowiadae. Potem sam zadzwonie...
- Bya tutaj cay czas?
- Tak.
- Moesz tego dowie?
- Dowie? - jknam. - Nie... Nie wiem... Byam sama... Miguel, o co chodzi?
Zapado milczenie. Tak dugie, e zaczam si ju zastanawia, czy Miguel nie
odszed. Wtedy ponownie usyszaam jego gos, beznamitny, jakby si modli.
- Padilla nie yje. Dzisiaj w poudnie, po powrocie z pogrzebu, u siebie w domu, wzi
n z kuchni, zarn suc i syna, a potem zgwaci swoj sparaliowan czternastoletni
crk, zanim j take zamordowa. Potem wyku sobie oczy i podern gardo. ony nie
byo wwczas w domu, co uratowao j przed t jatk.
Na samo wyobraenie tej sceny zjeya mi si skra.
- Czy on... popad w obd? - wybkaam.
- W p d z o n o go w obd.
- Co?
- Jestem pewien, e rozumiesz, co chc powiedzie - odpar.
Cae ciepo niedawnego prysznica wyparowao z mojego ciaa. Czuam si tak, jak
gdyby kto otworzy tu za mn drzwiczki zamraarki.
- Oczywicie analiza informatyczna potrwa kilka dni - doda Miguel - ale badania
wykonane na miejscu nie pozostawiaj cienia wtpliwoci: kto nim zawadn. I mamy ju
rezultaty analizy kwantowej domniemanego samobjstwa lvareza, sam Padilla dzisiaj
nam to przysa. Domyl si: mikroprzestrzenie w wyrazie twarzy, sposb, w jaki zostawi
swoje rzeczy i ubranie na ziemi, supe na sznurze...

Wiedziaam, ku czemu to wszystko zmierza. Staraam si mwi spokojnie.


- Miguel, ja im nic nie zrobiam.
- To ty znalaza ciao lvareza na folwarku, Diano - przerwa mi. - I nie musz ci
przypomina, jakie groby rzucaa pod adresem Padilli dzisiaj rano na pogrzebie. Jeeli jest
wrd nas przynta zdolna kogo usidli tak potnie, to jeste ni ty...
- Dlaczego wanie ja? To absurd!
- Oczywicie nie przy uyciu zwykej maski - cign - i nawet nie jakiej bardziej
n i e z w y k e j... Jeszcze nie wiemy, jak tego dokonaa, ale w przypadku Widza te si
przecie posuya rewolucyjn technik, prawda?
- To, co mwisz, n i c z e g o nie dowodzi!
- Zdejmij rcznik z gowy - powiedzia nagle - tylko z gowy, powoli.
Przerazi mnie ten nieoczekiwany rozkaz. Do czego Miguel zmierza? Uniosam brzegi
rcznika powoli, drc rk i zsunam go na kark. Nocna lampka wiecia mi prosto w
twarz i zamrugaam powiekami, ale mimo wszystko dostrzegam, co ley na ku i co mi
pokazuje Miguel. Poczuam fal mdoci z czystego strachu.
- To byo u ciebie w szafie - powiedzia.
Bya to stara lalka, brudna, goa, ysa i bez oczu. Brakowao jej take rk. Wok szyi
miaa zawizany sznurek. Na pododze walay si czci mojego ubrania, biuteria i buty.
Miguel sta przy krzele z rogoy nalecym do moich rodzicw, celujc we mnie. Na jego
twarzy maloway si strach i napicie.
- Nie patrz na mnie - wycedzi.
- Co to jest? - zapytaam, odwracajc wzrok.
- Obok ciaa lvareza wisiay trzy lalki, pamitasz? A po rzezi rodziny Padilla
powiesi kolejn tak lalk u sufitu w domu - z trudem wymawia te sowa, trzymajc mnie
wci na muszce. - A t znalazem wanie w gbi twojej szafy, Diano... Dla k o g o j
przeznaczya? Kto mia by twoj trzeci ofiar?
Nagle zauwayam, e pewne fragmenty tego koszmaru zaczynaj do siebie pasowa.
Jeszcze mi brakowao kilku wanych czci, ale mogam ju dostrzec pocztek.
Pojam, e nie jedlimy razem kolacji, nie wyznawalimy sobie mioci, nie
przeylimy rozkoszy w ku: odgrywalimy jedynie j e g o t e a t r. Jak Iachimo w tej
scenie z Cymbelina, kiedy po wyjciu ze skrzyni w komnacie, w ktrej pi Imogen, stara si
uzyska faszywe dowody, e si z nim przespaa, tak Miguel uwodzi mnie podczas kolacji i
w ku starannie wypracowanymi gestami mojej wasnej filii, filii Pracy, po to tylko, by
dosta si do mojego domu i mc go przeszuka. Gens mwi, e ta scena z jednego z

ostatnich dzie Szekspira to symbol Negocjacji, podobnie jak dekapitacja bohatera


przebranego w cudze szaty albo przebranie Imogen. Dla mnie jednak scena ze skrzyni
stanowia metafor zawiedzionego zaufania.
W tym przypadku jednak bya to podwjna zdrada. Prbowaam mu to wyjani.
- Kto zastawi na mnie puapk - odezwaam si z caym spokojem, na jaki mnie byo
sta, nie patrzc na Miguela i nie poruszajc si, by dowie mu, e nie zamierzam atakowa.
- Puapk... - powtrzy.
- To nie moja lalka, kto woy j do mojej szafy, eby zrzuci win na mnie.
Usyszaam, jak mlasn jzykiem. Po chwili odezwa si wyranie strapiony.
- Diano, kiedy znalazem t lalk, sprawdziem kody dostpu do twojego mieszkania.
Tylko t y tu wchodzia od miesicy... Prosz, posuchaj mnie. Nie utrudniaj tego
wszystkiego jeszcze bardziej. Spdziem cae popoudnie, od chwili, gdy policja znalaza
zwoki Padilli, na przekonywaniu Olgi, eby ci nie aresztowaa, eby pozwolia mi poszuka
konkretnych dowodw... Nie moemy nawet ufa temu, co ty sama s d z i s z, nie
rozumiesz? - Jego gos wyraa teraz taki bl, e zadraam. - Jeeli wpada w kana, nie
odpowiadasz za to, co robisz...
A wic tak myleli: zniknicie Very, moje wysiki, by schwyta Widza, odkrycie
prawdy o przypadku Renarda, wszystko to sprawio, e straciam rozum, e, jak mawialimy
w naszym argonie, wpadam w kana. Rzeczywicie mier lvareza i Padilli oraz ten
koszmarny, sarkastyczny szczeg, w stylu nieistniejcego Renarda, jakim byy powieszone
lalki, sprawiay wraenie dziea szaleca. Ale kto si mg kry za tym wszystkim? Przez
chwil, widzc lalk na ku i suchajc Miguela, czuam, e krci mi si w gowie: czy to
moliwe, ebym rzeczywicie dokonaa czego podobnego, nie zdajc sobie z tego sprawy?
- Pjd teraz zadzwoni. Przykryj gow rcznikiem, prosz. - Ktem oka
dostrzegam, e zamierza uy komrki wprawionej w purpurow bransolet, ktr nosi na
rku. Zauwayam j ju w restauracji.
Jedno wiedziaam z cakowit pewnoci: jeeli Miguel zadzwoni, jeeli zawiadomi
Olg lub policj, nie bd miaa adnej szansy. Przynty oskarone o zbrodnie znikaj z
mapy. Bylimy zbyt niebezpieczni, by nas wysya do zwykego wizienia. Odbyby si
proces, naturalnie, ale nie wczeniej, ni podjto by wszelkie rodki konieczne, eby mnie
zmieni w istot niepotrzebn i bezbronn. Habeas corpus nie ma zastosowania, gdy
oskarona jest bomb z zepsutym zapalnikiem.
- Miguel, zaczekaj, prosz...
- Zrb, co mwi.

Staraam si myle szybko i nagle znalazam rozwizanie.


- Vctor Gens - powiedziaam.
- Diano, zakryj gow - upiera si Miguel, ale moje sowa zastanowiy go.
- Miguel, posuchaj, to moe by Gens... - I nagle ten pomys wyda mi si oczywisty.
- Przecie nadal uywa przynt, sama tego dzi dowiadczyam! Moliwe, e to wszystko to
jego robota, kolejny eksperyment! To musi by Gens! Prosz ci, wylij kogo do niego do
domu! Wiem, gdzie mieszka!
To, co wwczas usyszaam, zabrzmiao w moich uszach jak dwik rozbitego talerza.
- J u byli u niego w domu, Diano. Dzisiaj po poudniu, kiedy zgin Padilla,
departament poszukiwa Gensa. Ale nie znaleziono go. Spakowa si pospiesznie, zadzwoni
do kierowcy i do sucej, eby im oznajmi, e na jaki czas wyjeda. Nie powiedzia
dokd. Trwaj poszukiwania.
- To dowodzi, e ma co do ukrycia!
- Albo boi si, e skoczy tak jak lvarez i Padilla - odpar Miguel rozsdnie. - W
kadym razie, Diano, znajd go, moesz by pewna. A teraz powtarzam ci po raz ostatni:
zakryj gow. Nie zmuszaj mnie, ebym tego uy, prosz. Nie wobec ciebie - doda.
Poczuam, e ten rcznik jest dla mnie czym w rodzaju kurtyny ostatecznie
zapadajcej na koniec spektaklu. Jak znowu mnie zakryje, koniec. Ale wiedziaam rwnie,
e jeli nie posucham, Miguel strzeli. A moe strzeli, nawet gdybym graa czysto. Byam
naga, na kolanach, z odkryt gow: nawet najmniejszy ruch z mojej strony, spojrzenie,
drenie ust, zwyka zmiana pozycji, mogy by bdnie zinterpretowane. Jakie miao
znaczenie, czy powiem prawd? Godzin wczeniej Miguel mwi, e mnie kocha, co moe i
byo prawd, ale w tym samym czasie odgrywa swoj rol. Prawda midzy przyntami jest
tylko jeszcze jednym tekstem w wielkim teatrze wiata.
Skupiam uwag na pistolecie. Skadany, jak z klockw lego, ktry moesz nosi
nienaadowany, w kieszeni spodni. Miguel wyj czci, gdy siedziaam w azience, i zoy je
w pi sekund. Do tego tumik. Strza w nog albo w rami unieruchomiby mnie w krtszym
czasie, ni mnie udaoby si doprowadzi go do obdu z rozkoszy. Trzyma palec na cynglu
i, co zupenie zrozumiae, by kbkiem nerww. W i e d z i a a m, e uyby broni.
Oszacowaam moliwo, e go oszukam, e mimo wszystko zrobi mask, ale
okazao si, e nie umiem zaatakowa Miguela. Wszystko, tylko nie to.
Zaczam unosi rcznik. W tym samym czasie Miguel podnosi rami z bransolet,
eby zadzwoni.
I nagle co sobie uwiadomiam.

B r a n s o l e t a.
- Zaczekaj - wyszeptaam - on ma kliniczn bransoletk.
- Co mwisz?
- Vctor Gens. Ma na rku bransolet do bada online - nie patrzyam na Miguela, ale
sdzc po jego milczeniu, zrozumiaam, e tego n i e wiedzieli.
- Aktywn? - zapyta po chwili.
- O ile wiem, tak. A gdyby nawet j wyczy, wystarczy, e nadal ma j na rku.
Nowoczesne bransolety kliniczne zawieray wszystkie istotne parametry biologiczne
pacjenta: byy jak jego linie papilarne, a przy tym mona je byo namierzy na odlego.
Gdziekolwiek Gens by si znajdowa - o ile mia j nadal na rku - by widoczny dla
komputerw jak huragan dla satelity.
Miguel opuci rk z telefonem, ale nie cofn pistoletu.
- Diano, mam ci a tak zaufa?
- Prosz ci tylko o to, eby najpierw znalaz Gensa... Moesz zadzwoni do Olgi i
powiedzie jej, e wanie ci przekazaam t informacj... Miguel, wiem, e Gens ma szyfr do
wszystkiego... Zrb tylko to, bagam ci... A potem, jak chcesz, to z na mnie doniesienie.
Zapada cisza. Zakryam gow i skuliam si na pododze. Nie pozostao mi ju nic
innego: poczwszy od tej chwili, wszystko spoczywao w rkach Miguela.
- Zrobimy tak - odezwa si w kocu - zadzwoni do Olgi i powiem jej o Gensie.
Jeeli ma bransolet, namierzymy go natychmiast. Ale musz jej te powiedzie, co
znalazem u ciebie, Diano. To, e Gens uciek, nie oznacza jeszcze, e jeste niewinna.
Byo to typowe dla Miguela poczucie sprawiedliwoci. Przyjam jego warunki, nie
miaam innego wyjcia. Zabroni mi si ruszy, gdy dzwoni.
I wtedy przerwa nam znajomy dwik telefonu.
- Moe to Olga - rzek Miguel, czekajc, by ten telefon w moim mieszkaniu zadzwoni
dwukrotnie. - Odbierz.
Jednake gos, jaki usyszelimy w gonikach w sypialni, nie nalea do Olgi.
- Diana i Miguel, witajcie... Rozpoznalicie mnie, prawda? Vctor Gens... - jego
charakterystyczny, skrzeczcy gos, dumny, gniewny i zdyszany, jakby z trudem hamowa
wcieko. - Wiem, e jestecie razem, mog was widzie i sucha... - Przerwa. - Punkt dla
ciebie za bransolet, Diano, rzeczywicie, nie pomylaem o tym, a teraz ju za pno, by j
niszczy. - Przerwa. - Ale i za pno, by woa o pomoc. - Przerwa. - Chc was oboje
zobaczy natychmiast. Jestem na folwarku. Znacie drog... - Rozleg si chrapliwy miech. Musz was uprzedzi, e mam pod kontrol wszystkie wasze telefony, Miguel, wic nie

zawiadamiajcie nikogo, bo si pogniewam. A mj gniew raczej ci si nie spodoba, Diano...


Chcesz wiedzie dlaczego?
Nagle usyszaam inny gos, przeraony, straszny krzyk.
- Diano? Diano, p o m mi!
Zanim zdoaam jako zareagowa, w gonikach rozleg si ponownie gos Gensa.
- Mam twoj siostr.

31
- Przykro mi.
- To nie twoja wina.
- To coraz powszechniejsze u przynt weteranw... Mam na myli wpadanie w kana...
Ale nie uwierzyem w to, pki nie znalazem tej lalki w szafie... Ja...
Miguel pochyla si mocno nad kierownic, opowiadajc mi to wszystko.
Przypomniaam sobie pewn technik dla maski Gry, w ktrej naleao si pochyla w taki
wanie sposb, po to, by si wyrnia na tle dekoracji. Widziaam jednak, e w owej chwili
Miguel stara si jedynie okazywa szczero.
- Ju dobrze - zapewniam go.
Nie yczyam sobie adnego rachunku sumienia. I naprawd go rozumiaam. Czasami
sama wierzyam, e jestem o krok od wpadnicia w kana. Przynty igray z wasnymi
emocjami, wasnymi przyjemnociami, wasnymi najintymniejszymi prawdami, a granica
midzy mask a tym, czym pod ni byymy, zacieraa si. O ile byymy c z y m wicej,
a nie, jak twierdzi Vctor Gens, tylko kolejnymi maskami niczym warstwy geologiczne
skrywajce w gbi magm rozkoszy.
Gens, pomylaam. On chyba take wpad w kana.
- Chciaem ci ufa, Diano... - Miguel roztacza nadal przede mn swoj niepotrzebn
skruch. - Chciaem ci wierzy, przysigam... Ale miaem zadanie do wykonania. I musz ci
wyzna, e byo ono najtrudniejsze, jakie w yciu otrzymaem...
- Wiem.
A za dobrze znaam nieomal obsesyjn obowizkowo Miguela przy wykonywaniu
polece. Bya to cecha, ktra najmniej mi si u niego podobaa, co, co pasowao bardziej do
mentalnoci odmdonego onierza, jak przypisywa nam Mario Valle. Ale nie chciaam
go ocenia: kady z nas na swj sposb przezwycia wstyd, u niego to by posuch. eby
gra w teatrze, aktor Miguel musia lepo wykonywa polecenia reysera.
Przez chwil patrzyam na niego z mojego fotela: przystojna twarz, nienobiae
wosy i broda jak u krla z bajki. Prawd mwic, niewiele mnie obchodziy jego podejrzenia
wobec mnie. Freud stwierdziby zapewne, e staraam si odzyska utraconego ojca. Gens
powiedziaby, e gdy po raz pierwszy ujrzaam Miguela, zrobi on co, albo te co si stao

koo niego, e mj psynom zosta usidlony. Niewane. Obojtne, co to byo, ja to nazywaam


mioci. I zastanawiaam si, czy da si uratowa nasz zwizek, jak ten koszmar si skoczy.
- Zrobie to, co musiae - powiedziaam. - I dzikuj ci, e postanowie nie prosi
teraz o pomoc.
- Nie moemy ryzykowa ycia Very. Ten sukinsyn nie artuje. Nie wiem, jak to
zrobi, ale chyba przechwyci dostp do policyjnych kanaw. Nie przeka naszym ludziom
tej wiadomoci, bo i tak j wyapie.
Rzeczywicie. Miguel stara si dodzwoni do Olgi, gdy ja si ubieraam, a potem
wybiegalimy z mojego mieszkania i wsiadalimy do jego samochodu, ale gos, ktry
odezwa si w komrce, by ponownie gosem Gensa. Zapowiedzia, e nie pozwoli nam na
kolejne tego rodzaju nieposuszestwo, i zdecydowalimy si przyj jego zasady gry.
wiat wok nas zmieni si w zawrotn ciemno, gdy Miguel przyciska gaz do
dechy. witao i wszyscy ci, ktrzy zamierzali wyjecha z miasta lub si do niego dosta,
eby tu spdzi witeczny dzie, ju to zrobili. Bylimy niemal sami na autostradzie, nasze
twarze rzadko uwidaczniay si w wiatach nielicznych mijajcych nas aut czy latarni.
Szybko wjechalimy w stref duchw, midzy opustoszae wsie, na wieki zahibernowane
po 9-N, i wwczas noc ogarna nas cakowicie.
Gdzie tam czeka na nas Gens. Z moj siostr.
Co zrobimy po przyjedzie na folwark? Rozmawialimy o tym, cho nie mielimy
pojcia, czy i w jaki sposb Gens moe nadal nas podsuchiwa. Miguel mia przy sobie
pistolet, ale oboje wiedzielimy, e adna bro nie bdzie bardziej niebezpieczna ni my
dwoje. Tylko e teraz nie chodzio o zwyczajnego psychola. Miguel postawi spraw jasno.
- Oszala czy nie, to Vctor Gens, ktry zna przynty lepiej ni ktokolwiek inny. Nie
wiem, czego chce: uwizi nas czy usun, ebymy nie mogli zoy doniesienia w sprawie
Renarda... Ale jeeli naprawd ma twoj siostr, musimy bardzo uwaa...
- Jeeli naprawd ma? - powtrzyam, a Miguel przytakn.
- Nie zapominaj, e syszelimy jedynie jej gos... Jeli nawet to rzeczywicie gos
Very, nie oznacza to jeszcze, e ona tam jest albo e on ma j w rku. To, co ci wczeniej
mwiem, byo prawd: pewne fakty pozwalaj przypuszcza, e Vera wyjechaa do
Londynu... Jeeli one take zostay sfaszowane przez Gensa, to znaczy, e jest on krlem
wszechwiata.
- Moe i jest.
Zamilk, a do mnie dotaro, co chce powiedzie. To, co si stao z lvarezem i Padill,
podrzucenie lalki do mojego mieszkania, zdradzay nie tylko zwyk przebiego. Nie byam

w stanie wyobrazi sobie, jak Gensowi udao si to wszystko lub kogo mg do tego nakoni,
ale intuicyjnie wyczuwaam, e na folwarku nie bdzie na nas czeka ten Gens co zawsze,
jeeli kto taki w ogle kiedykolwiek istnia. I tego baam si najbardziej. Jak wwczas, gdy
wiedziona najwysz koniecznoci wykonywaam jak mask i przegrywaam: czuam
strach i zmieszanie. Nie mwic ju o tym, e baam si, co si mogo sta z Ver, jeeli Gens
naprawd j porwa.
D i a n o, p o m m i.
Wolaam o niej nie myle.
Poczuam na ramieniu do Miguela i zrozumiaam, e nasza wzajemna telepatia
zaczyna ponownie dziaa.
- Nie pozwol, eby skrzywdzi Ver. Przysigam, kochanie. Ta winia nic nie zrobi
adnej z was.
Spojrzaam w oczy, ktre na chwil oderway si od drogi, eby zwrci si ku mnie,
w twarz obramowan ciemnoci za oknem, i uwierzyam mu.
- adnemu z nas trojga - sprostowaam i ucisnam jego do.
Nie rozmawialimy podczas dalszej podry, jakbymy chcieli w ten sposb
przeduy ciepo i wiato tej deklaracji. Niedugo potem zatrzymalimy si przed
monstrualn czerni folwarku. Znw padao, cho nie tak intensywnie; wysiadajc z
samochodu, poczuam chd. Niesione wiatrem krople deszczu smagay nam twarze. Tu si
dla mnie wszystko zaczo - pomylaam - i tu si wszystko skoczy.
- Vctor! - krzykn Miguel, i zabrzmiao to niemal obscenicznie w tej straszliwej
pustce. - Przyjechalimy! Syszy pan? Dlaczego nie wyjdzie pan i nie porozmawia z nami?
Stalimy kade po innej stronie samochodu, w deszczu, i czekalimy na odpowied.
- Chyba nikogo nie ma - stwierdzi Miguel.
- Mona si tam dosta z drugiej strony - zauwayam. - lvarez zaparkowa tam swj
samochd.
Przywielimy ze sob latarki i teraz zapalilimy je, zgasiwszy wiata samochodu.
Miguel nis swoj w lewej rce, w prawej trzyma pistolet. Na ziemi wida byo wyduony
cie tej rki. Przy tym wietle zabudowania skadajce si na kompleks zwany przez nas
folwarkiem wyglday na niezmienione od lat. Dwa budynki o porysowanych cianach i
oknach bez szyb plus wiatrak, z ktrego pozostaa wiea, byy wci szare i opustoszae.
Zarola dookoa nie podrosy, jak gdyby ycie bao si powrci w te martwe tereny.
Mielimy ju zapuci si w budynki, kiedy Miguel przystan przed pierwszym z
nich. Jego sylwetka rysowaa si wyranie na tle okna, gdy owietla latark wntrze, ktrego

ja jeszcze nie mogam ujrze. Potem przeoy nog przez okno i wygldao to tak, jakby
folwark go pokn.
- Och, litoci - doszed mnie szept z czeluci.
- Co si dzieje?
Przeszam przez okno i strwoona znalazam si przy nim. Przez dusz chwil oboje
nic nie mwilimy, poruszalimy tylko latarkami, ogldajc to miejsce.
Cay zapchany parter w zasigu snopw wiata z naszych latarek. Znajdoway si w
rnych pozach, jak sfotografowane na balu. Karnawa sparaliowany w czasie. Krynoliny,
kaftany, krezy, peleryny, rajtuzy, maseczki. N o c H a l l o w e e n. C h o d d o
n a s n a t n i e z w y k n o c, D i a n o. Wystarczyo spojrze uwaniej i widziao
si amputowane koczyny, twarze bez ycia, oczy, ktrych rysunek wyblak albo ktre
pociy gryzonie, manekiny pokryte kurzem podobnie jak ich kostiumy. Nie miay etykietek,
ale wygld niektrych przypomnia mi bohaterw, jakich wyobraay podczas naszych prb:
Hamlet, Lady Makbet, Otello, Julia... Szekspirowskie uniwersum w nieadzie.
P r z y j d d o n a s z e g o t e a t r u, D i a n o. B d z i e m y z n o w u
p r b o w a r a z e m S z e k s p i r a.
- Co ma oznacza to szalestwo... - mamrota Miguel.
- On to zrobi - odparam. - Poubiera wszystkie manekiny.
Byo ich tyle, e z trudem dao si midzy nimi przej, nie potrcajc ich i nie
odnoszc koszmarnego wraenia, e niektre s ywe: tu i wdzie jak rka opadaa w
powietrzu, chwiao si jakie rami, wypywa jaki umiech... Jedna z figur odwrcia si do
mnie.
Ale to by Miguel.
- Opu wiato - szepn.
Pokazywa schody prowadzce w kierunku scen w piwnicach, w pewnej odlegoci od
nas. Obok nich znajdoway si uchylone drzwi i wida byo za nimi sabe, ale wyrane
wiato. Byo oczywiste, e Gens chcia cign nas wanie tam. Porozumielimy si
gestami. Ju podczas jazdy przygotowalimy zasadniczy plan ataku i obrony, z
zastosowaniem szybkich masek, i przygotowani bylimy, by si nim posuy. Zaczlimy
schodzi. Najpierw Miguel, dziercy w rkach bro i latark, jak gdyby dziaanie obu
przedmiotw byo jednakowe. Gdy znalaz si przy drzwiach, poczuam niepokj.
- Uwaaj - poprosiam.
- Vctor? - zapyta gono Miguel, popychajc drzwi nog. - Doktorze Gens? - doda
tonem, ktry zmrozi mi krew w yach.

Zeszam na sam d schodw i oboje zdezorientowani zatrzymalimy si na progu.


Wntrze, w ktrym znajdowaa si pierwsza scena, owietlaa jedna lampa kempingowa
umieszczona na pododze. Dalej nie byo nic, z wyjtkiem mebli stanowicych cz
wyposaenia podczas naszych prb, zsunitych teraz pod cian, oraz starej kabiny
prysznicowej.
I oprcz odwrconej tyem ludzkiej postaci.
Z miejsca, gdzie stalimy, nie moglimy dostrzec jej twarzy, cho biaa czupryna nie
pozostawiaa wtpliwoci kto to. Czowiek ten siedzia na fotelu z popkanego drewna,
jednym z naszych teatralnych tronw, a jego pochylone ramiona okrywao chyba co w
rodzaju paszcza czy peleryny.
Miguel zawoa ponownie, ale odpowiedziaa mu cisza, taka, e miaam wraenie, i
serce przestao mi bi. Podeszlimy bliej, z obu stron, ja z prawej. Wydawao mi si, e
Vctor Gens - byam przekonana, e to on - skurczy si pod ciarem grubej szarozielonej
tuniki, ktra spowijaa go od kwadratowego czubka butw po szyj. Siedzia na tronie niczym
wiekowy krl teatru, opady z si dawny Lear, i nawet nie dziwio, e to wanie imi byo
wypisane niezgrabnymi literami na maej karteczce samoprzylepnej przyklejonej na piersi.
Rce opiera na podokietnikach. Na doniach mia te same czarne rkawiczki co rano w domu
pogrzebowym. Jego twarz natomiast przyprawia mnie o paniczny strach.
Od nasady wosw po gardo skryta bya pod mask. Brakowao tasiemki do
zawizania maski z tyu gowy, wic wydawaa si ona niemale przylepiona do twarzy. Biaa
niczym czaszka, z otworami na oczy i usta, pozbawiona jakichkolwiek wyranych rysw.
Gowa Gensa bya pochylona, wosy opaday na t dziwaczn mask. Jego spokj upodabnia
go do manekinw z gry.
- Profesorze... - wybekota Miguel. - Vctorze?
Spojrzaam na Miguela i zorientowaam si, e mylimy tak samo. Ta pozycja, ten
podbrdek oparty o piersi, ta cakowita nieruchomo ciaa... Mielimy przed sob zwoki.
Ale nie byo nigdzie ladw krwi czy walki.
- Zdejm mu to. - Miguel wycign rk.
I nagle, gdy ju mia dotkn Gensa, maska uniosa si, a otwory oywi jaki
straszliwy blask.
*
- Pozwlcie mi najpierw przemwi!
Podnis urkawicznione donie, jak gdyby chcia zapobiec zdjciu maski. Miguel
wci trzyma go na muszce.

- Czemu si pan tak przebra, Vctorze? Co to wszystko znaczy?


- Teatr - odpar Gens. - A cby innego. To by zawsze teatr, nie tylko to zreszt...
Odetchn gboko, a moe si zamia, trudno stwierdzi, usta nadal okrywaa maska.
Ale to by Gens, bez adnych wtpliwoci, aczkolwiek jego gos brzmia teraz inaczej ni ten,
ktry syszelimy godzin wczeniej w telefonie. Moe to maska go tumia, moe to ten brak
otworu na usta, w kadym razie brzmiao to tak, jakby wzmocnienie kadego sowa sprawiao
Gensowi duy wysiek. Moe wczeniej zaaplikowa sobie jaki narkotyk, moe by chory i
ledwie mg mwi. Waciwie niewiele mnie obchodzio, co bdzie dalej. Interesowao mnie
tylko jedno.
- Gdzie ona jest? - zapytaam niemal bagalnie. - Co pan zrobi z moj siostr...
Zlekceway mnie. Sprawia wraenie, e rozmawia z kim innym ni my dwoje.
- ...to, co mylimy... - musiaam si nad nim nachyli, eby cokolwiek zrozumie - to,
co robimy... Albo to, co ka nam robi inni... Twarz. Psynom. Bal maskowy... Co pozostaje,
gdy to ju odkryjesz? Nic. Puste na zawsze. Szklanki napenione tym, co wrzuc inni... Nadal trzyma rce niczym ekran przed mask. Palce trzsy mu si pod czarnymi
rkawiczkami. Byy nowe, w kosztownej skrze odbijao si wiato naszych latarek, a cienie
rzucane przez palce Gensa na mask przywoyway na myl wielkie czarne pajki wdzierajce
si w gb czaszki.
- Jestem winny - doda.
- Jak pan wykoczy lvareza i Padill, profesorze? - spyta Miguel. - Kto panu
pomg?
- Jestem winny - powtrzy z uporem Gens i pokrci gow. Powoli opuszcza rce, a
potem uoy je znowu na oparciach fotela.
Mwienie kosztowao go chyba coraz wicej, wymawia sowa, jakby co przeuwa.
- Ale nie powiem jestem... Jestem tym, kim chcesz, ebym by, a ty tym, kim ja...
Mwi, mwimy jestem, jestemy... ale jestemy jedynie rozkosz... Jej brakiem lub jej
nadmiarem... I mimo wszystko jestem winny.
- Zdejm panu t mask, Vctorze.
Gens oywi si na t propozycj i poruszy w gecie obrony.
- Nie! Zawsze j nosiem. Ty nosisz swoj, wic pozwl mi nosi moj! Ju ci
mwiem: jestem winny. Winny temu, e obudziem dawn moc... Co, co drzemie w nas i
powinno byo umrze wraz z nami... Zaczekajcie! Chcecie wiedzie wicej? Powiem wam
tyle: Szekspir zna t moc i opisa j...
Pochyliam si nad nim i zauwayam drobny szczeg: na karteczce widniao nie

Lear, tylko Leontes. Fady tuniki przesoniy czciowo litery, co sprawio, e napis
odczytaam bdnie.
Leontes to krl z Opowieci zimowej, jednego z ostatnich dzie, jakie wyszy spod
pira angielskiego dramaturga, baza dla maski Gry. Zazdrosny o swoj on Leontes torturuje
j, a ta udaje, e nie yje, w rzeczywistoci jednak przeywa i w magicznej scenie kocowej
zmartwychwstaje, udajc przedtem pomnik. Wielkie dzieo, pene symboli, ktre jednak w
owej chwili nie interesowao mnie w ogle, podobnie jak przyduga perora Gensa.
- Ale Szekspir zrozumia na koniec, e... e nie moe nic zmieni w swoim teatrze, bo
jeeli wszyscy zmienimy pozostaych naszymi gestami i sowami, to kto skontroluje t
zmian? Dlatego to rzuci... John Dee, jego mistrz, zmar w tysic szeset dziewitym roku...
W roku nastpnym Szekspir wycofa si na zawsze, Krg Gnostykw si rozwiza, gosy
jego czonkw umilky... a psynom spoczywa w nas dalej, pki nauka go nie wskrzesia...
Nagle straciam resztki cierpliwoci.
- Dosy! Niech pan sobie poszuka innej publicznoci, Gens. - Ujam latark w
obandaowan do i chwyciam go za praw rk, nadal uniesion ku twarzy. - Niech pan
przestanie si z nami zabawia!
Miguel pokazywa mi na migi, ebym si uspokoia, ale we mnie narastay niepokj i
gniew. Pomylaam sobie, e suchaam tego starego oszusta przez tyle lat, e teraz nie
obchodzi mnie, czy zwariowa, czy te moe odzyska rozum: nie zamierzaam mu pozwoli,
by nadal okrada mnie z tego, co najbardziej kochaam.
- Niech mi pan powie, co pan zrobi z Ver! - krzyknam.
Gens uwolni rk z mojego ucisku, za to chwyci mnie z nieoczekiwan si.
- Nie zobaczysz j e j w i c e j y w e j - wykrzykn.
To wystarczyo, by ogarna mnie lepa furia. Szarpnam si, eby mnie puci, i
rozdaram jego rkawiczk.
I zamaram.
Rka Gensa wygldaa jak okryta kolejn rkawiczk, w kolorze intensywnie
poyskujcej czerwieni. Paznokcie pokryte t substancj byy niemal niewidoczne. Wbiam
palce w brzeg maski, ale bya ona niczym przylepiona do skry. Gens odsun gow, dao si
sysze jakie chrupnicie, po czym gste czerwone strugi zaczy spywa przez otwr, pod
moimi palcami, plamic mi donie. Wygldao to tak, jakby twarz Gensa bya pynna i po
pkniciu obrczy, ktra j ciskaa, zacza si rozlewa.
Nagle usyszaam co, co sprawio, e przestaam o tym wszystkim myle.
- Vera! - Rzuciam si w kierunku korytarza. Nie zatrzyma mnie nawet krzyk

Miguela.
- Diano, zaczekaj! Tu si dzieje co dziwnego...! Nie id sama, to moe by puapka! kolejny krzyk wyeliminowa Miguela z mojego pola percepcji, nieomal take z mojej
wiadomoci.
Przeciam korytarz i zagbiam si we wntrzu z drug scen. Moja latarka
owietlaa manekiny, sylwetki, podniesione rce, stare kapelusze, lepe twarze. Kilka
manekinw leao na ziemi. W gbi czerwona kurtyna zostaa zerwana i zauwayam
mimochodem, e zwisaa teraz z wielkiego lustra stojcego na lewo ode mnie. Ptno, ktre
okrywao cian nad podestem, take zostao zerwane i wida byo teraz zamaskowane
wczeniej cegami drzwi. Byy one otwarte i to do nich si rzuciam, gdy krzyk si powtrzy.
Przewracaam w biegu manekiny, jakbym przedzieraa si przez skamieniay tum.
wiato latarki, zapach pleni, gste ciemnoci... wszystko to zmieniao korytarz w
tunel grozy. Teraz prcz krzykw syszaam rwnie uderzenia. A kiedy ustay, usyszaam
wasny zdyszany oddech i wasny gos powtarzajcy imi mojej siostry. Podejrzewaam,
gdzie mg j uwizi ten stary szaleniec, ale baam si nawet myle o tym, co mg jej
zrobi, albo co si tam teraz dzieje.
Gdy byam w poowie drogi, zastanowia mnie kompletna cisza. Zawoaam, nikt mi
nie odpowiedzia. Przebiegam ju obok pokoi pozbawionych rygli, ale kilka innych byo
jeszcze przede mn, wszystkie pozamykane. Prbowaam otworzy pierwszy z nich. W
zdenerwowaniu nie mogam sobie poradzi ze star zasuwk. Kiedy wreszcie mi si udao,
podniosam latark do gry. Pokj by pusty. Ruszyam do kolejnego. To samo. Gdy
podeszam do trzeciego, usyszaam za drzwiami cichy szloch.
- Vera! - Cuchnce powietrze wywoywao napady kaszlu. - Vera! To ja! - Zasuwka w
drzwiach bya bardziej oporna. Pocignam z caej siy, a w kocu pucia. Powstrzymaam
ch kopnicia drzwi w obawie, e Vera siedzi tu za nimi. Kiedy je otwieraam,
przeywaam sto razy ten moment, gdy otwarcie tych czy tamtych podobnych drzwi (nie
pamitaam ju dokadnie, ktrych) doprowadzio mnie do koszmaru, jakim byo odkrycie
ciaa lvareza.
Ale tym razem drzwi otworzyy si bez przeszkd.
Zaskoczya mnie znowu panujca cisza. Szlochanie ustao. Miaam wraenie, e
otworzyam grb.
Skierowaam w gb pomieszczenia wiato latarki. Z pocztku sdziam, e i ten
pokj jest pusty. Ale chwil pniej zobaczyam j, odwrcon tyem, skulon w kcie.
- Vera?

Gdy powtrzyam jej imi, odwrcia ku mnie drc twarz. B o e, t o n i e


V e r a, pomylaam w straszliwym uamku sekundy.
Dopki nie odwrcia si do mnie cakiem.
Paradoksalnie to wwczas wanie dosownie zamaram.
Chudsza, pomylaam, blade policzki, podkrone, zaczerwienione oczy olepione
wiatem. Wosy wilgotne od potu, przyklejone do skroni, na ramionach jaka narzutka, a pod
ni poyskliwy, chocia brudny top w kolorze pomaraczowym i turkusowe spodnie. Nieco
zmieniona, pomylaam, ze ladami cierpienia, ale chyba nie powanie ranna. Przeraona, ale
chyba nic jej nie jest. To ona.
Jkna i wycigna ramiona.
Objymy si.
- Jestem tutaj - powiedziaam z gow na jej ramieniu, przytulajc j - ju wszystko
mino...
Przez chwil istniao dla mnie tylko to, e trzymam j w objciach. Chroni j,
osaniam na zawsze. T e r a z b d z i e s z s i m i a , d i e w o c z k a. Nie, nie
bd si mia. Ju mnie nie przeraasz. Ju nam nic nie zrobisz. Nigdy wicej. Ju j mam.
Ju jest ze mn. A jeeli ona jest ze mn, to tata i mama t e s r a z e m z n a m i. Ju
nam nic nie zrobisz. Nikomu.
Zapytaam j o Elis, ale tylko popakiwaa. Uznaam, e chyba jest pod wpywem
narkotykw, ale to nie by moment, eby sprawdza, co jej jest, tylko eby ucieka z tej nory.
- Wydostan ci std - wyszeptaam.
Nie miaam nawet ochoty przeszukiwa pozostaych pokoi. Obandaowan rk
trzymaam latark, a prawym ramieniem objam mocno Ver, i nie przestajc szepta jej
uspokajajcych sw, zawrciam do tunelu i ruszyam ku wyjciu. Musiaam dostosowa
swoje kroki do powolnych ruchw Very. Cho moga i, stawiaa drobne kroczki, obejmujc
mnie w pasie i drc na caym ciele, jakby wolaa, ebym j niosa. Zastanawiaam si,
wcieka, co te Gens z ni zrobi.
Ale gdy weszam do pomieszczenia, gdzie sta Miguel, prawie zapomniaam o stanie
Very.
Sta nieruchomo, w uniesionych do gry rkach nadal trzyma pistolet i latark.
- Diano, odsu si od niej.
- Co?
- Odsu si od niej... - Przez chwil mylaam, e zwariowa, ale przyjrzawszy mu si
dokadniej, zauwayam, e jest po prostu przeraony. - Czy nie rozumiesz? To n i e

G e n s to wszystko zrobi! To nie moe by o n!


- Co masz na myli?
Nigdy przedtem nie widziaam Miguela tak przeraonego. Czuam w tej ciemnej,
ponurej piwnicy, e jego strach mi si udziela, na rkach miaam gsi skrk.
- Zdjem mu mask i drug rkawiczk... Boe, dobrze, e tego nie widziaa... Ma
ca twarz... Chyba to zrobi wasnymi rkami, zanim tu przyjechalimy, rozumiesz? Skra,
minie... Porani si do koci... - Miguel gestykulowa lew rk przed twarz Gensa, szepta,
z odraz, wciekoci - I robi to nadal teraz! Jest najwyraniej z a w a d n i t y, Diano...
O n t a k e.
- To nie Vera - powiedziaam, obejmujc j. - Vera nie umiaaby nim zawadn!
- Wic kto? Moe i niedowiadczona, ale Vera jest przynt! I bya tutaj!
- Moe jest kto jeszcze - szepnam.
To bya niepokojca moliwo. Rozejrzelimy si wok. W wietle latarek twarze
manekinw umiechay si kpico.
Nagle Vera wylizgna si gwatownie z moich ramion, cofna si tyem ku cianie z
lustrem i uniosa rk. Sdzc po malujcym si na jej twarzy najczystszym przeraeniu i
bekotliwej mowie, zobaczya chyba ducha.
- Co si dzieje? - zapytaam.
Jej gest zaskoczy mnie tak bardzo, e zajo mi dusz chwil, zanim zrozumiaam,
e co nam pokazuje. Co, co znajdowao si z a n a m i. Najwyraniej chciaa nas ostrzec
przed niebezpieczestwem.
Miguel i ja odwrcilimy latarki w tej samej chwili. Powstrzymaam krzyk.
W gbi, za pierwszym rzdem manekinw, ktry kolejny si porusza.
Powoli opuszcza rce i szed ku nam.
Drobna figurka, szczupa, kobieca, w dugiej zartej przez mole sukience:
rozpoznaam sukni w kwiaty, w jak odziany by manekin oparty o kurtyn, ten, dziki
ktremu odkryam tunel. Gowa pochylona, nie byam w stanie dojrze twarzy, ale wyranie
widziaam etykietk przyklejon na piersi: Hermiona. ona Leontesa z Opowieci zimowej,
kobieta, ktra udaje, e umara, a potem nagle porzuca statyczno faszywego pomnika i
wraca do ycia.
Hermiona,

zmartwychwstaa.

Ucieleniony

m a n e k i n.

ywa

l a l k a.
Obsesyjnie mylaam, co to wszystko znaczy, i nie mrugnam powiek nawet wtedy,
gdy figura, delikatnymi ruchami, bez wysiku wyrwaa pistolet z rki Miguela i strzelia do

niego z bliska; nawet wtedy, gdy z identyczn atwoci pozbawia mnie latarki, a potem
podniosa gow i owietlia wasn twarz, szyj, piersi... Ca swoj posta, zrodzon z cieni,
zmaterializowan z ciemnoci innego ycia, kanciast, rozemian.
H e r m i o n a, z m a r t w y c h w s t a a.
- Witaj w mojej mierci, yrafo - powiedziaa.

III

FINA

Mj potny czar
Dziaa; wrogowie, sptani obdem,
S w mojej mocy.
WILLIAM SHAKESPEARE,
Burza
tum. S. Baraczak, Krakw 2008, Znak, akt III, scena 3

32
Claudia Cabildo rozemiaa si. Nawet nie musiaa ponownie ucieka si do uycia
pistoletu: usidlia ich z atwoci Enigm. Trwaoby to zaledwie par minut, ale Miguel i tak
by poza wszelk walk: trafiony celnym strzaem kona na pododze. Co do Diany za... c,
nie przedstawiaa wikszego problemu.
De facto jej obecno przydawaa caemu planowi ekscytujcych modyfikacji.
Claudia przyjrzaa si jej w wietle latarki.
- Zawsze bya zbyt mdra, yrafo. To twoja ogromna wada.
Diana Blanco, kurwa, ktrej si poszczcio. Nic nie wiedziaa. Nigdy nie odczua, co
znaczy n a p r a w d dozna cierpienia z czyich rk. Moe nadszed moment, eby
dowiedziaa si, jak to jest.
Usyszaa kanie dochodzce z kta. Ta gupia Vera dalej si trzsa, skulona na
podecie sceny. Jej take nie musiaa si obawia: zostaa zawadnita, a przedtem krzyczaa i
walia w drzwi celi, wypeniajc jej wasne instrukcje. To ona, Claudia, kontrolowaa
sytuacj. Pozostali byli jedynie figurantami na jej usugach, manekinami, statystami w dziele
jej autorstwa, w ktrym sama graa gwn rol.
Powrcia do Diany i zauwaya, e porusza ona ustami.
- O co chodzi, kochanie? - zagadna. - Masz z ca pewnoci wiele pyta...
- Popenia samobjstwo... Widziaam ci umierajc, ponc ywcem...
Claudia wybuchna miechem.
- Zmartwychwsta naprawd to jedyna rzecz, do ktrej maski j e s z c z e nie
potrafi doprowadzi. To wszystko byo teatrem. Przez cay czas widziaa jedynie mj
t e a t r z y k k u k i e k o w y. I sama bya doskona marionetk. Od dwch lat tworz
to dzieo. Nieze, prawda?
Mwic to, zacza ciga z siebie star sukienk, pochodzc, jak wszystko inne, z
garderoby folwarku. Zsuna j przez wskie biodra a do kostek, przesuna jedn stop,
potem drug. Pod spodem miaa minitop na ramiczkach, krtk plisowan spdniczk, getry
do kolan i buty na obcasach, wszystko czarne. Kostium idealny dla maski Pracy, filii Diany.
-

Oczywicie,

nie

dokonaam

wszystkiego

sama.

Padilla

wsppracowa

bezinteresownie. Zawadnam nim rok temu, par miesicy po zawadniciu Nely. Okazao

si wielce przydatne mie w rku naszego dyrektora, yrafo, caa akcja, kobieto. To Padilla
wykorzystywa na przykad protokoy z nadzwyczajnych zebra i to on umwi lvareza w
ustronnym miejscu, w samochodzie, tego samego dnia, kiedy ty przepytywaa Gensa w
Strefie Zero. Ja czekaam na tylnym siedzeniu, wykonaam Dwuznaczno, jak tylko lvarez
wsiad, i zaprogramowaam go, eby si powiesi wanie tutaj, kilka dni pniej. Z nim
poszo atwo. Z przyapaniem starego - nieco trudniej. Stary, rzecz jasna, nie ufa nikomu. Ja
wiedziaam ju, e nie zgin na tej pieprzonej dce, e yje gdzie w ukryciu, nawet to, e
korzysta z ochroniarzy-przynt. B a a m s i . Postara si, eby Padilla go zlokalizowa,
oznaczaoby postawienie go w stan pogotowia. Ale sam Padilla powiedzia mi, e tobie jednej
Gens pozwoli na kontakt ze sob. Nie znalimy kryptonimu pan Peoples, ale byam pewna,
e jeeli ty poprosisz o spotkanie, stary wychyli nos z nory, gdziekolwiek by przebywa.
Faktem jest, e nie mogam stosowa wobec ciebie masek, eby zmusza ci do spotkania z
nim, Gens by to wykry. Stary by grub zwierzyn, wiesz sama. Wic posuyam si twoj
siostr. Widz jako pretekst pasowa idealnie do mojego planu: nie byle jaki psychol,
skomplikowany przypadek, zagadka godna samego Gensa... Kada dobra intryga potrzebuje
usprawiedliwie. Tak wic pewnej nocy Nely i ja poszymy w rejon polowa Elisy
Monasterio, przyjaciki Very, a kiedy pojawia si przed naszym samochodem, wyszam i
zawadnam ni. Ukryam j w piwnicy u mnie w domu i zaprogramowaam. Policja znajdzie
kiedy w kocu jej zwoki w pnocno-zachodniej zaporze, do ktrej sama si rzucia.
Dlatego zachowanie Very stao si dla ciebie logiczniejsze. Genialne, co? Przynty, ktre
wykorzystuj przynty jako wasn zdobycz, eby zapa inne przynty. Zupenie jak w
dzieach Williama.
Zdjwszy brudn sukienk, Claudia zamilka i wykorzystaa piciosekundow
przerw, by wykona mask Pracy. Posuya si klasyczn technik Goniowa: skrcia si
pod odpowiednim ktem i z odpowiedni szybkoci, uniosa rce do plis spdniczki i
cigna minie ramion, owietlajc je latark, gdy jednoczenie przez moment
prezentowaa poladki. Potem odwrcia si profilem i udawaa, e si namyla. Na koniec
stana przodem z rozwartymi, sztywnymi nogami. Maska Pracy oparta bya na gwatownych
kontrastach: minie i krucho ciaa, delikatno versus sia. Ariel i Kaliban, dwie dziwne
postaci, ktre su magowi Prosperowi w Burzy, to jej symbole: zwiewny duch powietrza i
dziki pdemon ziemi. W ostatnim swoim dziele napisanym osobicie Szekspir chcia
zawrze tajemny szyfr Pracy. Technika Goniowa oparta bya na takich wanie kontrastach.
Wykrzywiona twarz Diany i sposb, w jaki otworzya usta, dowiody Claudii siy, z
jak maska oddziaywaa na jej psynom.

Zawadnita, uznaa. Teraz chodzio o to, by jej nie wypuci. Mwia dalej:
- Rzecz jasna, zawadnam Ver rwnie dziki mojemu asystentowi, naszemu
drogiemu Padilli, ktry doprowadzi do tego, e raz mnie odwiedzia. Vera miaa kod dostpu
do twojego subowego mieszkania i nie musiaa forsowa drzwi, gdy wtedy rano tam wesza.
To ona ukrya w szafie lalk i zainstalowaa mikrokamery w czujnikach w salonie i sypialni,
zanim jeszcze przysza. Tak wic miaam ju pod kontrol twoje zachowania i rozmowy
telefoniczne. Potem si z tob pokcia, zbia portret rodzicw... Wszystko to brzmi bardzo
prawdziwie, prawda? Pogd si z tym. Przekna to. Wiedziaam, e starasz si schwyta
Widza, eby j ocali, i w ten sposb zmuszaam ci, eby prosia o pomoc Gensa, co zreszt
uczynia. A kiedy ju wiedziaam, gdzie mieszka stary, mogam kontrolowa take jego. Gdy
usyszaam, e wysa ci tutaj na trening, sprawiam, e lvarez przyjecha tu przed tob i
zanim si powiesi, rozmieci lalki i napisy... Musiaam ci w to wszystko powoli wmiesza,
sprawi, e powiesz przynty... Gens wykreowa Renarda wraz z jego zwyczajem
pozostawiania powieszonych lalek obok cia ofiar, prawda? Postanowiam zrobi to samo.
Taki by mj przekaz: Renard powrci. Posuyam si symbolem z Miarki za miark,
dziea o sprawiedliwoci. Chciaam, eby Gens poci si i zamartwia, zanim po niego
przyjd. Ostatnie czynnoci okazay si mistrzowskie, musisz to przyzna. Porwaam twoj
siostr tej samej nocy, kiedy miaa ruszy na polowanie, przeprogramowawszy j wczeniej
tak, eby otworzya mi drzwi, kiedy zadzwoni telefon. Schowaam si u niej w kuchni i kiedy
wesza, wykonaam Petycj. Rozkazaam jej rozczy podskrny chip i zabraam j ze sob.
W ten sposb miaa uwierzy, e staa si ona kolejn ofiar Widza, a to z kolei zmuszao
ci, eby jeszcze bardziej wdepna w ca intryg. Najpierw ukryam Ver u mnie w
piwnicy, potem tutaj. Oczywicie Padilla, stosujc si do moich instrukcji, zmodyfikowa
wyniki analiz informatycznych...
Zamilka. Dlaczego wydawao jej si, e Diana za bardzo mruga powiekami? Bya
pewna, e nie zdoa si wymkn usidleniu, posugujc si wycznie wasn wol, ale zbyt
dobrze wiedziaa, jak bardzo niebezpieczna jest jej dawna koleanka. Przez chwil patrzya
jej w oczy i mruganie ustao.
- Co ci jest yrafo? Zdenerwowana? Uspokj si i siadaj; gdy dowiesz si wicej9 lubia to zdanie Prospera, maga z Burzy. - Nie chcesz wiedzie, jak udao mi si umrze?
Miaam to zaplanowane prawie od roku, ale dopiero latem znalazam idealn dziewczyn:
Ukraink, kelnerk z jakiego baru na Ibizie. Olen. Dla przyjaci Leni, jak nam wyznaa,

W. Shakespeare, Burza, akt I, scena 2.

gdy ni zawadnam. Jej podobiestwo fizyczne do mnie byo uderzajce. Skusilimy j


ogoszeniem faszywej agencji organizujcej castingi i zostaa zawadnita podczas prby.
Bya siofilem, wic poszo atwo, wystarczya technika z Komedii pomyek. Potem moje
wybitne zdolnoci pozwoliy mi j zaprogramowa. Instrukcje na pozr proste: po moim
ponownym telefonie musiaa przylecie do Madrytu pierwszym samolotem. Zadzwoniam do
niej, kiedy ty znalaza lvareza, i ukryam j w piwnicy. W niedziel, po twoich
odwiedzinach i serii pyta, wiedziaam, e nadesza chwila mojego samobjstwa. Zajam
si nawet tym, bycie uwierzyli, e mam benzyn, dziki sprowadzeniu starej kosiarki do
trawnika. Nely miaa jedynie zatrzyma ci poza moim pokojem, a wtedy bach! Dokonaa si
podmiana: Olena wesza do rodka przez okno, a ja wanie skoczyam odgrywa swoj rol
dziewczyny doprowadzonej do szalestwa traum, jak przeya, i przypominajc sobie
nagle pewne szczegy. Wymknam si t sam drog, po czym czekaam na zewntrz,
podczas gdy ona, ubrana i uczesana tak jak ja, palia si w twojej obecnoci. Dom by
pogrony w ciemnociach z powodu mojego rzekomego kryzysu nerwowego, wic atwo
ci byo zmyli. Poleciam poncej Olenie, eby obiega moliwie cay dom, jako e w
piwnicach trzymaam przez duszy czas rnych ludzi, wic ogie mia zniszczy wszelkie
lady. Potem wsiadam do samochodu, gdzie przedtem umieciam Ver, i odjechaam, zanim
przybya stra poarna. Och, nie patrz tak na mnie. Ta dziewczyna pragna dosta swoj
wielk rol! I dostaa. Zagraa naprawd z ogniem - dodaa ubawiona. - Ale tak byo trzeba.
Przy zeznaniach twoich i Nely Padilla nie mia problemu z ciaem i niepotrzebna bya
autopsja. Koniec spektaklu: Claudia Cabildo nie yje. A dzisiaj, po moim domniemanym
pogrzebie, stary uzna, e ju nie musi si mnie ba; wracajc do domu, nie skorzysta z usug
swoich ochroniarzy. Czekaam tam na niego. Wystarczya maska Aury, rozkazaam mu
spakowa walizk i powiadomi, e wyjeda. Potem przywiozam go tu, na folwark i
powiedziaam: Skoro zawsze przywizywae tak wag do twego wspaniaego mzgu,
sprawi ci t przyjemno, e zdoasz go dotkn na ywo... - zamiaa si, rozbawiona
swoj wypowiedzi. - Zacz rozdrapywa sobie twarz wasnymi palcami. Przyszo mi do
gowy, eby go przebra w kostium Leontesa i zaoy mu mask, gdy tylko dowiedziaam
si, e musz cign na folwark Miguela i ciebie. Sprawiam, e to Gens ci wezwa.
Powtarza moje wasne sowa... Szczerze mwic, yrafo, nie chciaam takiego zakoczenia.
Zamierzaam jedynie zabi Gensa i twoj gupi siostr, a potem znikn, i tyle - wykonaa
jaki gest w powietrzu. - Wina spadaby na ciebie, zostaaby zamknita, a ja mogabym
zacz od nowa gdzie na jakiej bezludnej wyspie, jak Prospero. A jednak dziki twojemu
wspaniaemu odkryciu w sprawie bransoletki wy znalelibycie Gensa, zanim ja zdoaabym

uciec... Tak wic zmusia mnie do improwizacji. Innymi sowy, rozegraa to zbyt mdrze,
kochanie. A teraz zobacz, co osigna: przy okazji zajam si i twoim Miguelem.
Wreszcie.
Diana ponownie zamrugaa powiekami. Teraz caa si trzsa. Mwienie najwyraniej
przychodzio jej z wielkim trudem.
- Po co... Po co... to wszystko? - zapytaa.
Claudii pytanie wydao si gupie.
- Chcesz wiedzie, po co to wszystko zrobiam? Co sdzisz o sowie zemsta,
yrafo? Mnie si wydaje za krtkie. Przez rok wymiotowaam, gdy tylko zasypiaam, wiesz?
Zamykaam oczy, widziaam znw tych facetw w maskach, ktrzy udawali, e s jednym i
tym samym; dotykali mnie, razili prdem, i budziam si, wymiotujc... Wiele razy w cigu
tego roku chciaam si zabi, ale nie pozwalano mi. Rzd opaca mi dom i sub, ale to
pierwsze byo najeone czujnikami zachowania, a to drugie byo dawn przynt.
Zrozumiaam, e lepiej udawa szalon przy tych rzadkich wizytach, jakie mi skadalicie lekarze, Padilla i ty... Po roku postanowiam dziaa na wasny rachunek. Pewnego dnia
zaprowadziam Nely w jedyne miejsce w domu pozbawione czujnikw: do jej azienki. Tam
zawadnam ni natychmiast. Odkryam, e dziki dowiadczeniom z Renardem zyskaam
nowe rodki... Od tej chwili Nely staa si moim gwnym narzdziem. Szkoda, e dla niej
bya to take ostatnia rola.
Skierowaa latark na ziemi, w okolice drewnianego podestu. Wydawao si, e ley
tam jaki rozkraczony manekin, ale w wietle pojawiy si cigna, niada skra i czarne loki.
Struka krwi pod gow ju wyscha.
- Nie ochrzciam jeszcze postaci, ktr odgrywaa - cigna Claudia. - Chyba
powinna si nazywa Ariel. Suga, zwiewny duch. Padilla by moim Kalibanem,
niewolnikiem-besti. Ciekawe jest to, e, gdy po raz pierwszy zawadnam Padill, chciaam
go jedynie przesucha... Musiaam wiedzie, co si stao z Renardem, dlaczego wszystkie
moje maski zawiody w jego przypadku... I, co za niespodzianka, opowiedzia mi co, czego
n i e o c z e k i w a a m - pokrcia gow. - Wyobraasz to sobie? Wyobraasz sobie, jak
to jest, gdy suchasz, co z tob zrobili? Czy moesz sobie cho czciowo wyobrazi, Diano
Blanco, co si dzieje z tob, gdy sdzisz, e torturowa ci, i to w sposb przekraczajcy
absolutnie wszelkie granice, jaki psychol, a potem nagle dowiadujesz si, e zamieszani w to
byli twoi szefowie? - Przesuna wzrok po atletycznej sylwetce byej przynty. - Nie, nie
moesz. Ty bya rozpieszczon dziewczynk. Departament zawsze mia dla ciebie wicej
szacunku, yrafo... Gdy mieli wybra krlika dowiadczalnego, pomyleli sobie: Lepiej

Claudi. Jest nisza. M n i e j stracimy... - Staraa si opanowa. - Co ci wyznam. Kiedy


suchaam Padilli, nasza mnie ochota rozkaza mu, eby rozbi lustro i zjad rozbite szko
kawaek po kawaku. Ale wwczas pomylaam sobie, e jeli to zrobi, nigdy nie uda mi si
zemci na wszystkich. Wiec zaczam dziaa powoli i metodycznie. Nasz drogi dyrektor by
kluczowym elementem i zanim go zniszczyam, wycisnam z niego wszystko. Dziki niemu
miaam samochd, faszyw agencj castingow i mogam zwerbowa Olen na Ibizie,
wykorzystujc w ten sposb mj pobyt w kurorcie... I mogam dopa lvareza. Dla lvareza
miaam wicej litoci, w pewnym sensie... Dla pana Julia Padilli - a n i t r o c h . lvarez
w kocu ograniczy si jedynie do zaakceptowania pomysu z Renardem. Natomiast Padilla
od pocztku wspiera Gensa. To on wpad na pomys wybudowania tego tunelu, wiedziaa o
tym, yrafo? Chcia dosta mask Yoricka, tak samo jak Gens, a wybranie mnie do tego
eksperymentu kosztowao go mniej ni zabicie muchy na wasnej ysinie. Dlatego przy
ostatnim programowaniu dooyam ciekawe polecenia dla jego rodziny. A dzisiaj, w noc
Halloween, w trzeci rocznic genialnego eksperymentu, zadzwoniam i kazaam mu dziaa.
Wystarczyo mu powiedzie: Zrb to. Gdy usysza mj gos w suchawce, jego psynom
przej nad nim wadz i od tej chwili kierowa si wycznie rozkosz. Natomiast Nely nie
cierpiaa nadmiernie. Kazaam jej jedynie udusi si wasnorcznie, zanim jeszcze
przyjechalicie. Byo to konieczne: po ponad roku zawadnicia jej psynom nie zdoaby
przey samodzielnie i byoby rzecz niebezpieczn zostawi j sam. Oczywicie nikt nie
powinien czy jej osoby z tym, co si stao, wic zaraz pozbd si jej ciaa... Bardzo mi
przykro, Nely - rzucia Claudia w kierunku zwok - na pocieszenie powiem ci, e innych
czeka o wiele g o r s z y los...
- O-ona ci ko-ochaa - wybekotaa Diana - po-odobnie ja-ak Ve-era i j-a...
Trzsa si i bekotaa jak w gorczce. Claudi zaintrygowaa ta reakcja na usidlenie,
uznaa jednak, e mieci si ona w granicach moliwoci.
- Kochaa? - Claudia po raz pierwszy poczua, e ogarnia j wcieko. - Nie sdzisz
chyba, superwoman, e twoje litociwe odwiedziny przez te pieprzone lata i twoje
poklepywania po kolankach zmieniay moj opini o tobie? Nigdy nie byymy
przyjacikami, wic waciwie po co przychodzia? Powiem ci: eby poczu si winna.
Obie byymy tyle samo warte... Nie, ja zawsze byam warta w i c e j ni ty... A kiedy ten
stary wieprz postanowi pozby si m n i e, wiedziaa, e yjesz tylko dziki ukadzikom, i
przychodzia, eby mi mwi: Och, jake mi przykro, Cece, dali ci w dup, eby mnie si
nic nie stao.... Jasne, e tak si czua, kurwo... Czua p o t n u l g !
Ogarnita wciekoci Claudia nie zauwaya zmiany w zachowaniu swojej ofiary.

Zorientowaa si, gdy byo ju za pno. T o n i e m o l i w e - pomylaa. - Nie moe


si wydosta z usidlenia tak...
W chwili, gdy to mylaa, otrzymaa cios.
Nie by to zrczny gest, bez trudu powinna go unikn. Diana sprbowaa uderzy j
ponownie, ale poruszaa si jak oguszony ciosami bokser i stracia rwnowag. Claudia nie
daa jej kolejnej sposobnoci. Uja si lew rk za prawe rami, pochylajc si jednoczenie
i zginajc kolana. Potem nagle wycigna ramiona w gecie kapitulacji i napia minie
klatki piersiowej, wydobywajc z siebie dziwny jk. Typowa szybka maska Pracy. Efekt by
natychmiastowy: wszystko wskazywao na to, e Diana Blanco nagle nie wiedziaa, co robi.
- Kurwo - powtrzya Claudia, odzyskawszy wadz.
Zastanawiaa si, jak jej bya koleanka zdoaa tego dokona. Jakim cudem
zaatakowaa j mimo usidlenia? Owietlia podog u stp Diany i ju wiedziaa. Krople krwi
spaday spod brudnego, poszarpanego bandaa na lewej rce. Pokrcia gow, zaskoczona
taktyk Diany: rozdrapaa ran na kikucie, a puciy szwy. Intensywny bl odsuwa rozkosz i
osabi usidlenie.
Claudia

nie

miaa

za

przeciwnika

nowicjuszki.

Jest

kurewsko

n i e b e z p i e c z n a, pomylaa.
Ale sama bya szybsza. I miaa za sob doskonay trening: studiowaa zoonoci
maski Pracy, przewidujc, e nadejdzie chwila, gdy zawadnie siln koleank. Trzymajc
nadal w rkach pistolet i latark, uja w obie rce brzegi spdniczki i zdja j, podkrelajc
wysiek starannie dobranymi gestami. To wanie miao hipnotyzowa pracofilw:
p o z o r y wysiku. Pozbya si rwnie butw. Skadaa si teraz z biaego ciaa i trzech
czarnych elementw: topu, stringw i getrw. Odwrcia si profilem i spojrzaa na Dian w
jakim ostatecznym gecie. Niespodziewanie uniosa latark, owietlajc twarz przynty z
bliska. Stwierdzia, e ju nie mruga powiekami: znajdowaa si w stanie bliskim wstpnego
zawadnicia.
Ale Claudia musiaa si upewni. W obliczu demona takiego jak Diana wszelka
ostrono nie zawadzi.
- Zdejmij kurtk i podaj mi j - rozkazaa. Diana natychmiast wykonaa polecenie, a
Claudia odrzucia kurtk daleko od siebie.
- Uklknij. - Diana niemal pada na kolana. Latarka ujawniaa krople potu na jej
twarzy, szyi i ramionach - ewidentny dowd wstpnego zawadnicia. Koszulka na
ramiczkach w kolorze pomaraczowym, ktr miaa na sobie, lepia si do jej wilgotnego
ciaa.

- Uderz si w twarz praw rk. - Ujrzaa, jak Diana pada na podog, uderzona w
policzek wasn doni, a jej dugie nogi w dinsach trac rwnowag. Nagle jednak
podniosa si, uklka ponownie, odwracajc twarz, jakby oczekiwaa na kolejny cios. Nawet
nie jkna. Jej reakcja bya ostateczna.
Nie byo ju adnej wtpliwoci: Diana znajdowaa si cakowicie pod kontrol
Claudii i nawet dojmujcy bl nie pozwala jej porusza si zgodnie z wasn wol.
Claudia przygldaa si jej przez chwil, wiadoma swojej wadzy: Diana u jej stp, ze
zgitym karkiem, dobrze widoczn szyj, ciko dyszca, gotowa zaatakowa wasn wol.
Jak Nely Ramos, lvarez, Padilla czy Gens.

Moje

czary

nie

m i j a j .

Przeszkadza jej jedynie fakt, e jeszcze nie zawadna Dian w peni. Ten sam stan czy
pozycj dowodzc ponienia moga osign ju sam zmian gosu, wystarczyo co
zanuci, jak w przypadku tajemniczych piosenek Ariela, wiedziaa jednak, e to zniszczyoby
jej dokadnie przemylany plan. Oczywicie, e zawadnie cakowicie Dian, ale najpierw
zrobi to, co zamierzaa.
Wzmocnia jeszcze bardziej mask, pozorujc okrelony gest: opucia gow i
podesza, pozwalajc, by jej kolana musny koszulk Diany. Nie chciaa jej ponagla.
Poczucie dominacji nad zdobycz tak jak ta byo czym nowym i bardzo intensywnym.
Czua si jak wirtuoz, rozkoszowaa si uderzaniem w klawisze swojego psynomu z okrelon
si, obserwujc efekt: tik na powiekach, cichy jk, otwarcie i zamknicie ust... Nie czua
nienawici do Diany, ale odkrya, e zawsze chciaa dowie jej, ktra z nich dwch jest
lepsza.
- Powiem ci, co zamierzam zrobi, yrafo - wyszeptaa, poruszajc latark nad twarz
Diany, niczym treserka nad gow ulubionego delfina. - To proste. Zemsta nie jest doskonaa,
jeeli mciciel zostanie schwytany. Ty i ja jestemy dwiema najlepszymi przyntami w
Europie: jedna z nas mogaby zrobi wszystko, wic potrzebuj ciebie, eby zapomniano o
mnie... Chocia oficjalnie jestem martwa, to gdyby szybko nie znaleziono winnego, kto
mgby rozpocz drobiazgowe ledztwo, co mi nie odpowiada, bo gdy tylko pozacieram za
sob wszelkie lady, wyjad. Tak, ty spdzisz reszt ycia na lekach w wizieniu czy w
szpitalu, ale pamitaj, e ja spdziam trzy lata w piekle, yrafo. Sprawiedliwoci stanie si
zado.
Bawio j patrzenie, jak Diana stara si dotkn jej rki ustami, ilekro si do niej
zbliya. Odsuwaa rk, prowokujc u Diany psie odruchy uwielbienia. Nie powinna jeszcze
pozwoli jej dotyka swojej nagiej skry, gdy moga wtedy zosta zawadnita przed
czasem.

- Zostaniesz zawadnita - oznajmia. - Potem ka ci zabi siostr i odda si w rce


policji. - Obserwowaa nag zmian w wyrazie twarzy Diany i stwierdzia, e tli si w niej
jeszcze do woli. Nie zamierzaa wydawa jej polece, dopki nie zawadnie ni cakowicie.
Podejrzewaa nawet, e jeeli Diana straci z ni na chwil kontakt wzrokowy, usidlenie
znowu minie. Ale to nie powinno si wydarzy, rozkosz zerwie z niej ostatnie strzpy woli z
tak sam atwoci, z jak pozbywamy si strzpw skry spalonej socem. Padilla zgwaci
ukochan sparaliowan crk i z tego powodu pozbawi si ycia. adna wola nie zdoa
pohamowa niszczcej siy rozkoszy, Claudia wiedziaa o tym doskonale.
Zrobi z Dian to, co zamierzaa.
- Tak samo - mwia dalej - przyznasz si do winy w sprawie mierci lvareza,
Padilli, Gensa i Miguela... Nie bdzie adnych niespodzianek: jeste weterank, pomyl, e
jako przynta wpada w kana. Waciwie gdyby nie wspomniaa o bransoletce, byaby ju
w wizieniu, moe nawet z gotowym aktem oskarenia. Ale tak jest nawet lepiej... w ten
sposb nie ma adnych wtpliwoci... Sama si przyznasz. Tylko najpierw musz tob
zawadn i z tym jest najwikszy problem. Jak sama wiesz, analiza mikroprzestrzeni zbrodni
moe wykaza, czy dana osoba bya, czy nie bya zawadnita. Tak si stao w przypadku
lvareza i Padilli. To samo bdzie z tob, a ja nie mog do tego dopuci. Chciaam, eby
pozostay lady usidlenia nawet w przypadku Gensa, ale nie w twoim, poniewa twoja rola w
tej sztuce to rola winowajcy... Wic jak tego unikn? Moe jest jaki sposb oszukania
komputera kwantowego? Okazuje si, e t a k. Wyprbowaam to na Padilli i komputerach
w departamencie: z mask Yoricka si to udaje.
Umiechna si, oczekujc ze strony Diany jakiej reakcji na t rewelacj, ale
zrozumiaa, e jej niewolnica nie jest ju w stanie zachowywa si racjonalnie: na klczkach,
z odrzucon do tyu gow, oddawaa si Claudii niczym w niekoczcym si orgazmie.
- Tak, maska Yoricka istnieje, Diano - zapewnia. - Gens wyrwa j ze mnie,
doprowadzajc mnie w zamian do ruiny. I ten sam Gens ba si jej, a jednoczenie
p r a g n , ebym j zademonstrowaa. Dlatego ukry si, ale w Madrycie. Stary magik
czeka przyczajony w swojej jaskini, chroniony przez dwie przynty, a si poka... A jego
may Ariel nie zawid go. Nie miaam czasu, eby go drobiazgowo wypyta, ale
najprawdopodobniej wiedzia, e eksperyment z Renardem n i e s k o c z y s i
k l s k ... Moe to intuicyjnie wyczu w ostatnich dniach, na chwil przedtem, zanim
politycy, wiadomi skandalu, kazali mu przerwa t prb i zaaranowali operacj
wyratowania mnie. W rzeczywistoci Yorick nie jest j e s z c z e j e d n mask, tylko
d o d a t k i e m. Nazywam to specjalnym wkadem Claudii. Suy nie tylko temu, by

wzmocni jakkolwiek mask do niepojtych granic, ale temu, by oferowana rozkosz bya tak
potna, e psynom ofiary pogra si w otchani, wiesz? Dosownie. Jak ksiga Prospera:
gbiej, ni moe jej dosign jakakolwiek sonda... I na tej gbokoci rozkosz miesza si z
blem lub szalestwem. aden komputer tego nie wykryje. Zalety? Oczywiste. Wady?
Wicej czasu zajmuje ci zawadnicie, ale...
Cofna si o krok. By to dobrze obliczony ruch. Jej zdobycz jkna, widzc, e
obiekt rozkoszy oddala si o kilka centymetrw. Na to liczya Claudia: chciaa zwikszy
podanie Diany, zanim dokona si ostatni akt.
- ...ale mam dwie wiadomoci: dobr i z, superwoman. Za:

ju

to

p r z y g o t o w a a m...
Bya to prawda. Technika Yoricka polegaa na wyobraeniu maski w najdrobniejszych
szczegach, jakby si j ju wykonywao: nie tylko pojedynczy gest, ale t cao, jaka
podziaa na zdobycz. Im duej Claudia bya na tym skoncentrowana, tym bardziej czua, e
Yorick nabiera mocy, niczym bateria, ktra si ponownie aduje. I w owej chwili bya ju
gotowa.
- A dobra wiadomo brzmi: s k o r z y s t a s z n a t y m, kobieto. Chyba ci
nawet zazdroszcz. miej si z orgazmw. Poczwszy od tej chwili, twoja seksualno bdzie
polegaa na rozpamitywaniu, jak zerwaa czaszk okrywajc mzg twojej sio...
W owej chwili Claudia poczua, e co podcina jej nogi od tyu, e upada tu obok
skulonego ciaa swojej ofiary. Niemal spostrzega, jak delikatna yka czca j z psynomem
Diany pka.
I gdy padaa na ziemi, usyszaa agonalny krzyk Miguela Laredo.
- Diano! Jej... pistolet!

33
Byam w czym zanurzona, w jakiej melasie, gstej i mdej.
D i a n o!...
Imiona nie istniay. Czyme byo imi, jeli nie form rozdzielenia? Ale w mojej
percepcji rami stanowio cz ciaa, lecz take powietrza, w ktrym si poruszao.
Dekoracje i aktorzy stanowili niepodzieln cao.
...j e j...
Haasy i obrazy upodabniay si w podziwianiu dugiego korytarza z wielu rnych
perspektyw lub twarzy z gemm widocznych w wietle. Lewa rka i szczka bolay mnie,
owszem, ale chodzio jedynie o bl dodany dogbnie, skraj ubrania. Najwaniejsze uczucie,
albo jedyne, jakie pamitam, byo niemal geometryczne: jak gdybym bya niedomknitym
jeszcze koem, kawakiem, ktry czeka na odpowiedni chwil, by je zamkn.
...p i s t o l e t!...
Wwczas te w y c h u d z o n e kolana zderzyy si ze mn. Doszo do lekkiej
zmiany na scenie. wiato lampy obrcio si, jak w obozie koncentracyjnym podczas
masowej ucieczki winiw. I ujrzaam publiczno: dobrze odywion grup zwok w
strojach z epoki, stojc na nogach. Jedne z nich przypominay Ann Boleyn, ale jeszcze z
gow na swoim miejscu.
Poczwszy od tej chwili, wrcio mi poczucie rzeczywistoci.
- Miguel... ty yjesz! - Nasuchiwaam odpowiedzi.
I nagle wszystko zaczo si dzia bardzo szybko, jakby kto przewija tam wideo.
Siedziaam na pododze, nadal oguszona ciosem wymierzonym Claudii, a obok mnie lea
pistolet. Rozpoznaam go: skadana bro, ktr Miguel grozi mi w domu. Wydawao mi si,
e pamitam, jak Claudia trzymaa go w doniach i upucia. Miguel z jakiego powodu
chcia, ebym go podniosa.
Wycignam rk w jego kierunku, ale wtedy znowu usyszaam gos Claudii.
- Chyba jednak w ostatnich latach nie powiciam dostatecznie duo czasu na
poprawienie wynikw w strzelaniu...
Wstaa i wiedziona impulsem wycigna praw nog w kierunku ciaa Miguela,
skulonego na pododze. Mimo e nie miaa na nogach butw, cios wykonany pit by

brutalny. Miguel jkn i potoczy si, zostawiajc za sob wilgotny, ciemny lad, a
znieruchomia, zderzywszy si z jakim manekinem, ktry si na niego przewrci.
Widziaam dwa lece, nieruchome ciaa. A w moim polu widzenia pojawia si inna rka, jak
delikatna macka, i wyrwaa pistolet.
- Ale bd da si naprawi, prawda? - odezwaa si Claudia, celujc do Miguela.
P r z y p r o w a d d z i e w c z y n k i, O k s a.
Na widok Claudii kopicej Miguela wrcia mi zdolno reagowania.
Nic, co Claudia powiedziaa czy zrobia, nie obchodzio mnie zbytnio. Miaam
wiadomo, e jestem wstpnie zawadnita i e Claudia stracia kontrol nade mn dlatego,
e kopna Miguela, ktry mimo obrae stara si usilnie dosign jej ng, pki ona
mwia. Wczyam si tylko dlatego, e chciaam zapobiec kolejnemu strzaowi.
Rzuciam si ku niej w tej samej chwili, w ktrej z dwikiem podobnym do
otwierania puszki piwa co mierciononego i niewidocznego wylatywao z maej lufy. Nie
dotaram na czas, by chwyci j, zanim wystrzeli, ale mj atak spowodowa, e poruszya si,
by go odeprze, przez co kula zmienia trajektori. Kiedy z ni walczyam, usyszaam
uderzenie i bagaam w duchu, eby to byo niegrone trafienie w cian.
Nie mogam ju nic wicej zrobi dla Miguela, teraz musiaam zaj si sob.
Claudia wprawdzie bya szczupa, ale stanowia czyst tkank, gitk niczym lina, i
gdy uderzyam j w brzuch, sama zostaam bardziej poszkodowana. Ale przynajmniej
przesunam j i zmieniymy si obie w jedn z tych machin latajcych, jakie wynaleli nasi
przodkowie: ja byam silnikiem, a Claudia machaa rkami. Przekotowaymy si tak przez
p pokoju i zdoaam w sam por odsun rce, zanim doszo do zderzenia.
Ale nie uderzyymy w cian, zorientowaam si, usyszawszy metaliczny dwik:
byo to olbrzymie lustro ukryte za kurtyn. Szko chyba byo cae. Ja na szczcie te.
P i s t o l e t.
Mwiam ju, e nie mam duego dowiadczenia w walce wrcz. Jednake wpojono
mi podstawowy priorytet istotny w kadej potyczce.

Najpierw

rozbroi

p r z e c i w n i k a. Wykorzystaam uderzenie w lustro i chwyciam prawy nadgarstek


Claudii. Musiaam to zrobi praw rk, gdy lewa, z poszarpanym bandaem, za bardzo
mnie bolaa. Ktem oka dostrzegam, e Claudia umiecha si, czuam jej oddech na swojej
twarzy niczym po wyczerpujcej prbie, w ktrej obie nawzajem si piecimy. Co do mnie
mwia, ale nie syszaam co. W kocu pistolet wylizgn si z jej palcw i upad w jakie
nieznane miejsce. Chyba zrozumiaam, co mwia: Chcesz mi go zabra? To masz.
Sama mi go rzucia.

Claudia, rzecz jasna, t a k e nie miaa dowiadczenia w walce.


Byymy przyntami, zastawiaymy puapki. Nie chodzio o to, by dowie swojej
siy, tylko by lepiej oszuka. I podczas gdy ona przycigaa moj uwag gestem upuszczania
broni, uniosa lewe udo w taki sposb, e jej ciao zdawao si frun w powietrzu.
Odrzuci mnie w ty brutalny kopniak. Rozpostaram ramiona i runam prosto w tum
zakurzonych duchw, ktre powitay mnie faszywym wsparciem, niczym poddani obalon
krlow - pochlebstwami. Prbowaam si ich uczepi, ale zdoaam jedynie wywrci kilka
manekinw. Baam si, e Claudia znowu mnie uderzy, wic staraam si szybko podnie,
ale ona tego nie zrobia.
- wietnie, superwoman! - krzykna. - Tak jest! Wstawaj!
Zamachna si pici, ale zrobiam unik. Dosign mnie natomiast kolejny cios i
krew pocieka mi po brodzie.
- No, ruszaj si, yrafo! Uderz mnie!
Taktyka Claudii nie zmieniaa si: czekaa, uderzaa, czekaa. I wtedy zrozumiaam
dlaczego. Chciaa mnie trzyma na dystans, a nie walczy ze mn. Nie stawiaa sobie za cel
doprowadzi mnie do utraty wiadomoci czy nawet zwyciy mnie, tylko usidli ponownie.
P r z y g o t o w y w a a si do maski. To z kolei pozwolio mi zaimprowizowa obron.
Cofnam si w kt, naprzeciwko wyjcia i lustra, ktrego uywaymy podczas prb.
Kurtyna, ktra je zasaniaa, opada z jednej strony i zwisaa z drugiej, blokujc je czciowo.
Udaam, e upadam przy kolejnym ciosie, eby znale si za plecami Claudii, bardzo blisko
lustra, i w uamku sekundy przygotowaam wasn mask.
Claudia bya krwiofilem. Nie chodzio o upodobanie do wampirw, tylko o pocig do
przynt, ktre podziaaj na jej psynom intensywn dekoracj z przewag czerwieni. Gens
wiza to z Henrykiem VIII, jednym z ostatnich dzie Szekspira, napisanym wsplnie z
Johnem Fletcherem, domniemanym czonkiem Krgu Gnostykw. Dziwaczne i przesadnie
rozbudowane sceny, majestatyczne dekoracje i purpurowe kostiumy bohaterw, takich jak na
przykad Wolsey, tudzie fakt, e krl zyska saw, rozkazujc ci dwie spord swoich
on, skadaj si na ukryt symbolik maski. Czerwone pyny, jak krew, wzmacniaj efekt.
Gens kaza nam przy prbowaniu tej techniki rozlewa czerwone wino na nag skr.
Zrobiam byskawiczny przegld niezbdnych elementw: wiato - latarka w rkach
Claudii, kostium - moja koszulka poplamiona krwi, to - czerwona ozdobna kurtyna
zwisajca z lustra. Uznaam, e to wszystko nadaje si idealnie. Podczas kolejnej fazy
oczekiwania midzy jednym ciosem a drugim podskoczyam przed lustrem i obrciam si
w stron Claudii, wykonujc mask.

Wysza mi dosy dobrze, ale zapomniaam o pewnym szczegle. Moe dwch.


Claudia take bya dobra.
I staa si nawet jeszcze lepsza.
To byo niczym poker. Obracaam si, demonstrujc jej fula, a ona z umiechem
pokazywaa mi cztery asy.
A na koniec d o k e r. Wycigna go z talii. Y o r i c k.
Cz mojego umysu, ta, ktra nie bya wwczas cakowicie zamiona, zrozumiaa,
e to musi by Yorick, gdy maska Pracy, jak wykonaa, cho nienaganna (rozwarcie
ramion, cignite minie, latarka skierowana na brzuch), nigdy nie porwaaby mnie tak
mocno, gdyby nie bya czym wspomagana.
Yorick przeksztaci mask Pracy w co p r z y t a c z a j c e g o.
Wzdrygnam si i uderzyam o lustro, chwytajc si obiema rkami kurtyny.
- No - odezwaa si Claudia, odzyskujc dech - patrzcie: schwytana.
Tak wanie si czuam: nie byam jeszcze zawadnita, ale ju nie mogam oderwa
od niej wzroku. Jeszcze byam zdolna myle, szuka wytumaczenia, a jednoczenie
dawaam si na nowo pocign temu drobnemu ciau. Jakbym pokna ton afrodyzjakw i
teraz odczuwaa pierwsze objawy: gorco, przyspieszony puls...
- Och, Diano, prosz - maa boginka poruszaa gow z krtko obcitymi jasnymi
wosami, w gecie wyrzutu, na wprost mnie. - Prbowaa pokona m a s k mnie?
Naprawd, nie brak ci odwagi... Pozwl, e co ci powiem: od lat si do tego przygotowuj.
Nawet bez Yoricka daabym sobie z tob rad, yrafo.
Staraam si myle logicznie.
- Podcinasz ga - wydyszaam - chcesz pozabija tych, ktrzy ci naprawd kochaj,
Claudio...
- Kochaj mnie naprawd? - odpara ze zdziwieniem - nie rozumiem. Kto niby kocha
mnie naprawd? Moi rodzice? Gens? Nely? Moe ty? Nie istniej uczucia naprawd,
yrafo, nie wiedziaa? Jest tylko psynom. Teatr. Maski.
- Nigdy ci nie skrzywdziam, ani ja, ani Miguel...
- Tumaczyam ci ju: potrzebuj ci, eby wyj z tego cao. Twojego chopaka sama
tu cigna.
- Jeste chora... wpada w kana... Potrzebujesz pomocy...
Ufaam, e moje sowa wywoaj w niej wcieko, a kontrolowane uczucie, ktrym
mnie wizaa, osabnie. By to bd. Claudia zauwaya to natychmiast i przystpia do
kontrataku na swj sposb: stana z pprofilu, ze zgitym lewym kolanem i napitymi

miniami swoich dugich, chudych ud, a przez ten czas mwia tak, jakby jej gos
wydobywa si z trudem:
- Tak sdzisz? To moliwe...
Poczuam, jakby fala gorczki przebiega mnie od stp do gw. Mogam niemale
obserwowa na wasnym ciele trajektori tego pioruna rozkoszy. Wygiam si, wci
trzymajc si kurczowo kurtyny, wypiam biodra w kierunku Claudii i dobyam z siebie
przecigy jk. Nie mogam wyartykuowa ani sowa wicej.
Odwrcona do mnie nadal profilem Claudia rozcigna gumk stringw i
przytrzymaa latark midzy brzuchem a paskiem. wiato tak ustawione owietlao jej
korpus i twarz od dou, tworzc niezwyke kontrasty. Jej odsonite uda byy wyeksponowane
i to ku nim kierowaa si moja uwaga ofiary. Swoim ciaem i wiatem Claudia tworzya
dekoracj dla maski Pracy, tak majestatyczn, e czuam, jak lina spywa mi z otwartych ust.
Nagle rzucia szybkie spojrzenie w kierunku Miguela i Very, bez wtpienia po to, by upewni
si, e tym razem adne z nich jej nie przeszkodzi. Nie wydawao si to moliwe: Miguel
lea zemdlony lub nieywy przy przeciwlegej cianie, a sposb, w jaki Vera kulia si na
podecie, sugerowa, e nadal jest zawadnita.
Nie spieszc si, Claudia ponownie zwrcia si w moim kierunku. W jej oczach,
wok ktrych latarka malowaa mask cieni, pojawi si kpicy bysk.
- Nareszcie sam na sam, ty i ja. Wyobra sobie teraz Yoricka, koleanko. Kiedy
walczyymy, tworzyam go. To bdzie pionierskie dowiadczenie. Nikt nigdy nie czu
jeszcze takiej rozkoszy w caej zasranej historii... Zsikasz si z radoci, zabijajc swoj siostr
i Miguela, kobieto, to bdzie czyste szalestwo, wierz mi. Co za szkoda, e potem nie
bdziesz nic a nic pamita. Nastpnie zadzwonisz do departamentu... Sprawi, e polecisz
prosto do nieba, yrafo. W ten sposb odkryjesz to, czego ja dowiedziaam si przy
Renardzie: w jakim stopniu przypomina ono p i e k o. Dwie nieznone kracowoci.
Wiedziaam, e nie artuje. Kiedy mwia, rozstawia chude nogi, wbia w ziemi
stopy, skierowane ku mnie i zacza unosi w gr ramiona, owietlona latark od dou. Byo
to tak, jak gdyby wiato dobywajce si z jej pachwin sprawiao, e caa jej sylwetka lni
wasnym blaskiem.
Zrozumiaam, e za kilka sekund nie bdzie ju odwrotu. Ostatnie skrawki spjnych
myli umkn mi z gowy, niczym przedmioty z rozhermetyzowanej kabiny pasaerskiego
samolotu na duej wysokoci.
- Powiem ci ostatni rzecz - szepna Claudia, podczas gdy cienie jej rk piy si
niczym bluszcz, w okrelonym rytmie, po cianie za plecami. - Nigdy nie bya lepsza ode

mnie. Bya pikna, atrakcyjna... Dlatego Gens ci zachowa, podobaa mu si. Ale nigdy nie
bya j a k j a. - Jej chude ramiona wznosiy si niczym wschodzce soce: kiedy osign
okrelony punkt, soce maski olepi mnie cakowicie. Niemal mogam usysze nieuchronne
nadejcie rozkoszy, szum cikiego sprztu wprawionego w ruch we wszystkich moich
organach. Zostao mi zaledwie par sekund. Ale naleao dobrze rozplanowa ten krtki czas,
a koncentracja przychodzia mi z coraz wikszym trudem. - Daam mu Yoricka, yrafo... dodaa Claudia, podczas gdy jej ramiona niemal sigay celu; zwrciam uwag na jej rce,
otwarte, obracajce si z delikatn dokadnoci moduu statku powietrznego. - To j a go
uzyskaam, nie ty... Zapamitaj to na zawsze.
- Gratulacje, Cece - odparam.
I wtedy to zrobiam.
Byymy przyntami, byymy p u a p k a m i. Miaam nadziej, e zdoaam j
oszuka prb zrobienia maski. W rzeczywistoci, tak jak miaam w zwyczaju, liczyam na
swj drugi plan, dziwniejszy. Moim celem byo stan przed lustrem i uczepi si kurtyny,
ktra zakrywaa je z jednej strony. W chwili gdy Claudia wykonywaa ostatnie gesty,
zrobiam jedyny ruch, na ktry mogam sobie pozwoli w stanie, w jakim wwczas byam.
Nie mogam jej zaatakowa, nie mogam uciec ani nawet zamkn oczu.
Ale mogam przesta si opiera, u p a do jej stp.
I to wanie zrobiam, pozwalajc, by ciar mojego ciaa pocign mnie w d, jak
fank przed obliczem uwielbianej aktorki. Moje rce, wci uczepione kurtyny, szarpny j.
Spodziewaam si, e wystarczy silne szarpnicie, by zerwa j z karnisza.
Kurtyna opada razem ze mn.
Nie krzyknam, otrzymawszy potny cios w kolana, i nawet si nie obudziam, jak
w tych bajaniach o hipnozie. Sprawdziam natomiast, e zachowaam jeszcze resztki
przytomnoci umysu i wasnej woli.
Nie wiedziaam, czy tak samo byo w przypadku Claudii.
Trwaam nieporuszona przed lustrem, w ktrym odbijaa si moja posta zastyga w
ostatecznym gecie maski. Zaimprowizowaam ten plan, spodziewajc si, e Claudia na
widok wasnego oblicza straci koncentracj, a efekty oddziaywania maski na mnie osabn,
ale kocowy rezultat przeszed moje oczekiwania. Co si mogo z ni sta? Nie pamitaam
adnego precedensu z przynt zawadnit przez sam siebie.
Odsunam si niechtnie od niej i przez chwil ciko dyszaam, lec na pododze.
Nawrt nieprzyjemnych dolegliwoci fizycznych - bl w kikucie i tam, gdzie trafiy mnie
ciosy - kaza mi myle, e kontrola Claudii nade mn rozwiewa si. Krcio mi si nadal w

gowie, jak przy cikim kacu, ale byam wolna.


Podniosam gow. Claudia staa w tej samej pozie: rozstawione nogi, uniesione
ramiona. Zdawao si, e nawet nie oddycha. Byo to co tak przedziwnego, tak potwornego,
e po krtkiej chwili intensywnej fascynacji odwrciam wzrok, unikajc patrzenia jej w
twarz.
W owej chwili nie mogam si zastanawia, co zrobi z Claudi; inne osoby
wymagay mojej uwagi.
Podbiegam do Miguela i odetchnam z ulg, wyczuwszy puls, niestety saby.
Zawizaam ponownie banda na rku, eby mc uy tych palcw, ktre mi jeszcze zostay,
i powstrzyma krwawienie. Zapaliam latark Miguela i w jej wietle rozpiam mu koszul i
zbadaam ran. Kula przesza nieco poniej lewego obojczyka. To cud, e przey. Na
szczcie trafia go tylko jedna, ale chd i poysk potu na jego skrze kazay mi myle, e
znajduje si w stanie wstrzsu. Zauwayam, e sam prbowa powstrzyma krwotok,
uciskajc rk, wic zrobiam to samo, posugujc si wasn kurtk. Wyjam komrk, cho
przypuszczaam, e to na nic, skoro Claudia podczya pochaniacze rozmw. A jednak na
ekranie odczytaam, e mam zasig. Prawdopodobnie Claudia uznaa, e do tego stopnia
panuje nad sytuacj, e porzucia rodki ostronoci, albo te rozproszy jej uwag fakt, e
wszyscy znalelimy si na folwarku. Zadzwoniam do departamentu, co byo szybsze ni
dodzwonienie si na policj, przedstawiam si i wyjaniam, e mamy problemy z przynt.
Kiedy si rozczyam, zauwayam, e Miguel odwraca ku mnie gow. Pochyliam
si nad nim i wyszeptaam, e go kocham. Objam go, pragnc zasklepi jego ran ca moj
istot, zapobiec, by straci ostatnie krople krwi, albo przynajmniej je gdzie zachowa.
Zamkn oczy i wydawao si, e zapad w gboki sen. Nie pozwol ci umrze,
pomylaam.
Wrciam do Claudii. Chyba nie zmienia pozy nawet o milimetr. To musi by
Yorick, uznaam. Maska Pracy, ktr wykonywaa, nigdy nie daaby takiego efektu, ale
zapamitaam, e powiedziaa, i Yorick to tylko dodatek, ktry wzmacnia do niepojtych
granic rozkosz wywoan przez j a k k o l w i e k mask. Kontempluje o d b i c i e
Yoricka w lustrze i z o s t a j e z a w a d n i t a, wywnioskowaam.
W owej chwili usyszaam jk z innego kta sceny.
Przypomniaam sobie o wasnej siostrze i skierowaam latark w jej kierunku: nadal
siedziaa skulona na podecie, chocia teraz uniosa gow i patrzya na mnie. Tak cudownie
byo patrze, jak z jej oczu opada mtna zasona i powoli przytomnieje, e niemal
zapomniaam o Miguelu.

- Diana? - wyszeptaa.
- Tak, to ja. Uspokj si, wszystko bdzie dobrze. - Odsunam latark, eby jej nie
olepia.
Obserwowaa mnie z ukosa, bojaliwie, jakby w obawie, e j uderz, istniaa jednak
oczywista rnica midzy strachem a zawadniciem: Vera coraz prdzej wydobywaa si ze
swojej studni. Zauwayam, e ogarnia j panika na widok Claudii.
- Co... co si z ni dzieje?
- Prbowaa wykona mask - wyjaniam. - Chyba zawadna sama sob.
- Ale to... potworne!
- Wiem. Nie patrz na ni. Pom mi to zacisn na ranie Miguela, prosz - wskazaam
na swoj wilgotn kurtk. Vera podesza i pomoga mi. Poczuam, e to, i moe by
pomocna, uspokaja j w pewien sposb. Spojrzaymy na siebie, i Vera zacza paka.
- Claudia chciaa... chciaa ci wyrzdzi krzywd! Nienawidziam jej, ale musiaam
by jej posuszna!
- Zapomnij o tym - szepnam.
- Chciaam to powstrzyma! Ale ona si upara i musiaam...!
- Ju wystarczy, Vero. Jestemy razem i tylko to si liczy.
- Nienawidziam jej, Diano! Nienawidziam jej! Nienawidziam...!
Wiedziaam, do czego dy: wymylaa gupie tumaczenia, eby pocieszy sam
siebie. Jedynym sensownym wytumaczeniem by psynom, ale jej racjonalny umys nie mg
przyj, e rozkosz zawioda j a tam, gdzie moga mnie skrzywdzi.
- Vero - ujam jej twarz w donie - popatrz na mnie. Ju wszystko mino, kochanie.
Claudia nie stanowi ju niebezpieczestwa.
Jak gdyby wypowiedzenie jej imienia stanowio jaki znak, obie spojrzaymy na
Claudi. Z miejsca, gdzie si znajdowaymy, pochylone nad Miguelem, widziaymy jej
odwrcon tyem do nas posta, chude goe nogi, skraj czarnych getrw, poladki niczym
dwie kopuy mini po obu stronach stringw, plecy z opatkami wystajcymi niczym
obumare skrzyda i wzniesione w gr rce. Sylwetka tancerki, jedna z tych statuetek
majcych obrazowa ludzki bl w parku Strefy Zero. Ale teraz byo j e s z c z e c o .
Jakie zmiany w jej wygldzie.
Najbardziej rzucaa si w oczy jej skra: plecy i uda byy niczym pokryte drobnymi
cekinami lub gadzimi uskami, ktre poyskiway w wietle latarki. Zrozumiaam, e to pot.
Klonowane, geometryczne kropelki, jak gdyby wszystkie jej pory postanowiy nagle
otworzy si jednoczenie i wydzieli identyczn ilo pynu. Schyliam si i ujrzaam jej

twarz odbit w lustrze.


Musiaam zagry wargi, eby nie krzykn.
Oczy Claudii byy dwiema kulami z malowanego kamienia, wychodzcymi z orbit, i
wydawao mi si, e dostrzegam, jak pot spywa po nich, a powieki si nie zamykaj. Usta,
niczym jeszcze jeden oczod, otwarte i sztywne, jzyk przyklejony do podniebienia. Twarz
wydawaa si wyostrzona. Wyobraziam sobie, e jej psynom, ten wadca, tyran przytoczony
rozkosz, nie pozwoli jej straci nawet na uamek sekundy tej wizji, ktr si napawa, i
da jeszcze wicej, przez co Claudia przybieraa tak posta, by go zadowoli, a
jednoczenie wyniszczaa si. Byo to co w rodzaju sprzenia zwrotnego. Jej widok
przypomina mi sab, chud i aseksualn posta z Krzyku Muncha. To Yorick, pomylaam
znowu i zrobio mi si niedobrze. Czaszka bazna z Hamleta, ta kocista twarz z otwartymi
szeroko ustami i oczami niczym puste dziury, spogldajca gdzie ponad siebie, ponad
rzeczywisto. Przypuszczaam, e Gensowi spodobaoby si obserwowanie kocowego
efektu jego straszliwego eksperymentu.
Na myl o Gensie odwrciam gow w kierunku drzwi. Zdoaam dostrzec drce
wiato lampy kempingowej na ssiedniej scenie: Gens siedzia w tym samym miejscu, a jego
twarz przedstawiaa jak skoagulowan mas. Chocia w owej chwili nienawidziam go
bardziej ni kiedykolwiek, zapragnam ze wszystkich si, eby ju umar. Pomylaam, e
Vctor Gens dowiadczy nieskoczonego blu, ale zapewne los Claudii zasugiwa na wicej
wspczucia, jako e chodzio o niekoczce si zadowolenie; blu poda i napotka mier
jako ostateczn ulg, ale rozkosz zdawaa si przedua ycie w jakiej wegetacyjnej
ekstazie, zastyga, nieznona. Jak moemy si broni przed wieczn szczliwoci? Claudia
mylia si; niebo jest o w i e l e g o r s z e od pieka. Zabicie jej byoby aktem litoci, a
jednak wolaam poczeka, a nadejdzie pomoc.
- Czy Miguel wyjdzie z tego? - zapytaa Vera.
- Na pewno tak. - Odsunam mokre od potu wosy z czoa Miguela i zauwayam, e
zareagowa na dotyk mojej rki. Skr mia blad i chodn. Puls nadal wyczuwalny, ale
coraz sabszy. - Uratowae mi ycie - wyszeptaam. - A teraz musisz ocale, syszysz? Nie
odejdziesz, nie zrobisz mi tego...
Przeklinaam w mylach karetk, ktra jeszcze nie dojechaa, i nagle zaczam paka.
Vera gadzia mnie po ramieniu.
- Wszystko bdzie dobrze - szeptaa.
Spojrzaam na swoj siostr, ledwie j widzc przez zy, i ogarno mnie
nieoczekiwane uczucie. Nagle spostrzegam, e jest kobiet. Nie tyle moj siostr,

dziewczynk z pknitymi bbenkami, ktr opiekowaam si w szpitalu po mierci


rodzicw, ile przyjacik, kim, kogo kocham, ale kogo nie powinnam zadrcza swoj
mioci. Jest osob odpowiedzialn, niezalen, ktra powinna i wasn drog, bez
wzgldu na wszystko. Opiekowaam si ni, ile byo trzeba, ale chyba nadesza pora, kiedy
powinna zacz y samodzielnie.
- Tak - powiedziaam, ocierajc oczy, zaskoczona jeszcze tymi nieoczekiwanymi
refleksjami. - Wszystko bdzie...
- Wytyam such. Wycie syreny dochodzio z oddali, ale na pewno si nie myliam.
Cz mojego zego samopoczucia ulotnia si nagle i umiechnam si do Very. - Posuchaj!
Syszysz? Przyjechali! Nareszcie!
Przerwa mi niesamowity wybuch. Obie z Ver jednoczenie zaczymy krzycze.
Odwrciam gow i przez chwil nie mogam poj tego, co dziao si przed moimi
oczami.
Ta skrwawiona posta, leca sztywno na caunie z rozbitego szka, bya niczym
nieczytelny hieroglif.
Potem dostrzegam rozbite na drobne kawaki lustro i zaczam pojmowa.
W jaki sposb Claudia Cabildo przezwyciya swj bezruch i rzucia si na lustro,
rozbijajc je w drobny mak, a wraz z nim wasne ciao, cienk skr, ktra je spowijaa.
Kawaki szka wbiy si w ni ca, a krew pokrya j, zabarwiajc czarny top. Jak jej si to
udao? Nie mg to by jedynie triumf woli. Moe jej psynom pchn j ku wasnemu odbiciu,
aby w ten sposb zawadn ni cakowicie?
Nie wiedziaam. I w owej chwili obchodzio mnie jedynie to, e ta sterta koci
zczonych czarn magi rozkoszy, przypominajca ludzk sylwetk, schyla si po jeden z
ostrych kawakw szka o rozmiarach myliwskiego noa i rzuca si na nas.
Byam pewna, e nie zostaa ju w niej ani krztyna rozumu, by zaplanowa atak. To
jedynie jej psynom, ucieleniony w postaci wadcy absolutnego, jakim by spragniony krwi
Henryk VIII, szuka ciaa, by si zaspokoi. I z tego samego powodu, gdy zbieraam si i
odsuwaam od siebie siostr, ujrzaam wasn mier odbit w tych oczach.
Miaam tylko czas, eby wycign ramiona. Nago ataku sprawia, e uderzyam
caym ciaem o cian i zawyam z blu. Praw rk zdoaam odsun rami Claudii, nie
pozwalajc, by ostre szko zagbio si w moim gardle, ale niewiele wicej mogam zrobi.
Drug rk Claudia chwycia mnie za wosy i cigna tak mocno, e niemal mi je wyrwaa.
Praw rk likwidowaa z nieubagan atwoci przeszkod, jak ostatkiem si
utrzymywaam. W moim polu widzenia znalaza si jej twarz: przeraajca czaszka z

kawakami szka wystajcymi z warg, brwi i policzkw, nawet z gaek ocznych wpatrujcych
si we mnie.
Milczenie jej otwartych ust byo oguszajce.
W pewnej chwili szala zwycistwa przechylia si na jej korzy i szklany n dotkn
mojej szyi. Wiedziaam, e umr, i jedna myl koataa mi si w gowie, ulotna, ale
intensywna: moe Claudia miaa racj i jest jaka sprawiedliwo w jej lepej zemcie.
Koniec kocw, wszyscy jestemy przyntami dla siebie samych. Przed psynomem nie ma
ucieczki: jestemy jedynie tym, czego pragniemy. Zamknam wic oczy i czekaam na
wyzwolecz mier, na ostateczn rozkosz, na ostatnie pragnienie, i wwczas usyszaam
detonacj. Poplamiona krwi Claudii, resztkami jej guchych myli, gdy tylko mogam si
rozejrze, zauwayam jej przechylon, wychudzon posta. Lewa skro bya rozbita, a na
twarzy pozosta wyraz zaskoczenia, jak gdyby dyktatura psynomu ustaa dokadnie w chwili
mierci i znowu bya to ta sama Claudia co kiedy. Obok dostrzegam wykrzywion, ale
zdecydowan twarz mojej siostry, a nieco powyej wylot lufy pistoletu Miguela, ktry Vera
nadal dzierya w rku.
Pamitam, e widziaam grup sanitariuszy wok ciaa Miguela.
Pamitam, e bagaam na cay gos, by go ratowali. Pamitam nico, ciemno,
niczym kurtyn zapadajc na moje oczy.

Epilog
Madryt
dwa tygodnie pniej
- Cze, mog wej?
- Oczywicie. Co za pytanie. Ciesz si, e ci widz.
- Ja rwnie.
- Siadaj, prosz.
Rozemielimy si oboje. Mario Valle poprawia sobie okulary na nosie. Gabinet by
jak zwykle posprztany i elegancki, cho wyjtkowo aluzje pozostaway podniesione,
pozwalajc przenikn do rodka poudniowemu socu.
Wybraam kanap zamiast krzesa po drugiej stronie biurka, co chyba rozbawio
doktora Valle. On z kolei usiad na fotelu dla pacjentw, na wprost mnie.
- Jakie kolejne wyznanie?
- Poniekd tak - potwierdziam.
Umiech nie schodzi mu z twarzy, ale sprawia wraenie, e to na skutek paraliu.
- Co si stao?
- Nic specjalnego. - Zdjam kurtk i odoyam j na bok. - Przepraszam, e ostatnio
do ciebie nie dzwoniam.
- Domylaem si, e bya... e pracowaa - powiedzia.
- Tak, miaam par drobnych spraw do rozwizania.
Valle skin gow.
- Ju s rozwizane?
- Mona tak powiedzie. I wybacz, e przyszam bez uprzedzenia. Pomylaam, e
przed przerw obiadow skoczye ju przyjmowa, ale jeszcze nie wyszede...
- Na Boga, Diano, skoczya ju z tymi przeprosinami? Mio mi ci widzie,
naprawd.
- Mnie take. - Roztaram ramiona. - Namylaam si.
- To zdrowe wiczenie, ktre ludzie powinni czciej praktykowa. W dodatku do
twarzy ci z namylaniem si.

- Patrzy na moj lew rk z kikutem maego palca.


- Jak si czujesz?
- Dobrze. Rany si zabliniaj.
- Ciesz si. Wygldasz przepiknie.
- Dziki. Ty te wygldasz doskonale.
Z przyjemnoci zauwayam, e Mario Valle zareagowa na ten komplement jak
wikszo mczyzn: zignorowa go, jakby chodzio o prawd oczywist. Gdy umiechn si
ponownie, wydawa si bardziej zrelaksowany.
- Jeeli ju urobia psychologa, chwalc jego msk urod, powiedz, nad czym si
zastanawiaa?
- No c, prosie, ebym podja decyzj, pamitasz?
Przez chwil Valle wyglda jak czowiek, ktry podejrzewa, e cierpi na mierteln
chorob, i poinformowano go wanie, e s ju wyniki analiz.
- Nie mw mi nic, czego nie chciaaby powiedzie - powstrzyma mnie ruchem rki.
- Pragn ci to powiedzie.
- Nie, Diano, nie. Naprawd.
- Nie chcesz wiedzie?
- Ju wiem. Prosz ci, ju wiem. Wiedziaem ju w chwili, gdy ci poprosiem, eby
j podja. - Machn rk. - Kochasz... kochasz jednego z kolegw, prawda? Planowaa si
wycofa i zamieszka z nim. Doskonale. Jedyne, na czym mi zaley, na czym mi zawsze
zaleao, to eby rzucia t prac. Sowo daj. Obchodzi mnie tylko twoje szczcie, Diano.
Chciabym, eby ju nie cierpiaa. Nie patrz tak na mnie, mwi serio.
- Nie patrz na ciebie w aden okrelony sposb, tylko...
- Moe ci powiedziaem co, czego nie powinienem by mwi - doda pospiesznie. Daem si ponie jakiemu impulsowi. Przypuszczam, e to typowe zachowanie dojrzaego
czowieka, ktrego pociga moda i pikna dziewczyna. Nie chc powiedzie, e
przesadziem w kwestii swoich uczu. Byem szczery. Przez cae ycie szukamy kogo, kto
mgby nas zrozumie, i nagle go znajdujemy. Tak mi si przytrafio z tob. Przykro mi.
- Mog co powiedzie? - Podniosam palec wskazujcy.
- Nie, nie moesz. Nie chc sucha czego, co i tak wiem. Nie trzeba. Proba o
podjcie decyzji bya niepowana, niewaciwa w tym przypadku. Z czego si miejesz?
- mieszni jestecie wy, psycholodzy. Mwicie o trzech sprawach, z czego dwie to
zawsze autoanaliza.
- Tamtego dnia chyba wymieniem trzeci - odpar doktor Valle i zamilklimy,

umiechajc si. - Bdzie mi ciebie brakowao - doda po krtkiej chwili gosem tak mikkim,
jakby mwi sam do siebie. - Ale nie musisz si tumaczy z wasnego wyboru.
- Nie przyszam si tumaczy z mojego wyboru, Mario.
Doktor Valle przyglda mi si. Gdybym bya sejfem, zapewne tak patrzyby na mnie
dowiadczony kasiarz. Ja te spojrzaam na niego. Jego delikatno, mie usposobienie, nawet
ta prno eleganckiego mczyzny - w owej chwili mia na sobie zielone spodnie i koszul
oraz bordowy podkoszulek - sprawiay wraenie podporzdkowania jednemu celowi.
Tak jakby powiedzia: Czekam tu, jestem sympatyczny, miy, mog ci wysucha i
postaram si zrozumie. Podoba mi si jego sposb bycia.
Przestaam si umiecha, ale nie patrze na niego. Odetchnam gboko i dodaam:
- Przyszam ci powiedzie, e wybraam ciebie.
*
Dwa tygodnie wczeniej nie byabym w stanie wyobrazi sobie, e mogabym to
powiedzie. Ale, rzecz jasna, miaam o czym myle, a ludzie z wydziau bezpieczestwa w
moim departamencie zajli si, jak zawsze, udowadnianiem, e mylenie to trudna sprawa.
Wdarli si na scen folwarku w ow tragiczn noc Claudii, wyposaeni w typowy sprzt
uywany w przypadku niebezpiecznych przynt: czujniki deformacji obrazu i filtry dwiku,
a nawet podskrne pistolety, mimo e wiedzieli, i dobrze wykonana maska pokona tak mao
finezyjn obron. Ja straciam przytomno ju po tym, gdy Vera strzelia do Claudii, ale oni
wsppracowali bezinteresownie wbijajc mi cier w gardo.
A po zapadniciu kurtyny - warsztat. Ci sami co zawsze pielgniarze, ta sama
ochrona. Moe nieco gorsza ni zazwyczaj.
Spdziam dugie godziny, czujc si tak, jakby sam mj oddech zaraa wirusem
wywoujcym gorczk krwotoczn. Trzymano mnie za pprzezroczystymi zasonami i
przygldano si mi jak nieskatalogowanemu zwierzciu. Zmieniano mi bielizn bez
uprzedzenia, czasami zabierano mi j na dobrych kilka minut, tak e nie miaam moliwoci
zaplanowania sobie jakiej maski z konkretnym kostiumem. Oczywicie pomijano moje
niewygodne pytania, a wreszcie przyszed Ten Ktry Odpowiada, facet w koszuli z
podwinitymi rkawami, w okularach, patrzcy chyba bardziej na ekran ni na istoty ludzkie.
Wszed otoczony ochroniarzami.
- Pani siostrze nie grozi adne niebezpieczestwo - powiedzia. Moje pytanie
dotyczyo take Miguela i milczenie na temat jego stanu sprawio, e czuam si tak, jakby
lodowaty wiatr wia mi prosto w kark.
Urzdnik zaoy rce i doda:

- Laredo straci wiele krwi i nadal przebywa na oddziale intensywnej opieki. Strza nie
uszkodzi mu serca ani wanych naczy krwiononych, ale przebi mu grn cz lewego
puca. Prognozy co do jego stanu s ostrone.
Fakt, e Miguel yje, oznacza dla mnie tak ulg, e chciao mi si skaka. Ale nawet
si nie umiechnam, jak przystao na dobrze wyszkolon przynt. Nierzadko mona
wszystko straci, gdy w niewaciwy sposb okae si uczucie. Wiedziaam to doskonale.
W zamian za t informacj musiaam przekaza swoj. Mwiam o Claudii, o Gensie,
o tym, co, jak podejrzewaam, uczynili, i o tym, co uczynili na pewno. Take o Yoricku, o
tym, co wedug mnie oznacza, i o uczuciach, jakie wywouje. Ta ostatnia cz mojego
zeznania bya drobiazgowa, poniewa poza mn i Ver wszyscy ci, ktrzy dowiadczyli lub
prbowali tej maski, wcznie z Claudi i Gensem, zabrali ten sekret do grobu. Ja mwiam, a
mj interlokutor sucha i potakiwa. Nikt nie robi notatek i uznaam, e gdyby moje myli
byy obrazami, umieszczono by jeszcze jedn kamer, eby sprbowa je sfilmowa.
A kiedy przesuchanie si skoczyo, pozwolono mi odwiedzi Ver.
Przebywaa w pokoju podobnym do mojego, ale przy drzwiach stali ochroniarze.
Rzecz jasna nie chodzio o to, by chroni j przed tym, co mogliby jej zrobi inni, tylko o to,
by chroni innych przed tym, co mogaby im zrobi ona. Zwyka dziewczyna, a przynajmniej
tak si wydawaa, ale zawadnita przez Yoricka, byo wic oczywiste, e ten Yorick
wyprowadza ich z rwnowagi. W dodatku czasami nie byo jasne, kiedy jaka maska
przestawaa by skuteczna, a kiedy po prostu nie udawaa si, cho mona byo prbowa
ponownie. Niezalenie od wszystkiego, pozwolono mi do niej wej. Leaa drobna, skromna,
ze spuszczonym wzrokiem, bezbronna.
Znalazszy si koo niej, poczuam dziwne emocje, z rodzaju tych najbardziej
skrajnych: rado i al, zaufanie i wtpliwoci, spokj i niepewno. Wedug Gensa emanuj
one z ostatnich dzie Szekspira, w ktrych stara si on przekroczy granice teatru i literatury.
Przypomniaam sobie konkretnie o s t a t n i e dzieo, ktre napisa wraz z Fletcherem:
Dwch szlachetnych krewnych. Tak wygldaymy Vera i ja: ubrane w identyczne szpitalne
szlafroki, zjednoczone naszym niewielkim, ale widocznym podobiestwem fizycznym;
szlachetne czy nieszlachetne krewne, ktre spotykaj si waciwie po raz pierwszy po dugim
rozstaniu.
Jakby na dowd czcych nas wizw rodzinnych odezwaymy si niemal
rwnoczenie:
- Jak si czujesz?
I oczywicie rozemiaymy si, nie wiedzc, jak rozpocz t tragikomiczn scen.

- Ty pierwsza - zaproponowaam.
- Wszystko dobrze. Sypiam prawie po dwanacie godzin na dob. A ty?
- Tak samo. Wiesz, eby dowiadczy wyyn luksusu, wystarczy zachorowa.
Ucieszyam si, dostrzegszy na jej twarzy typowy dla niej umieszek.
- Nie wygldasz na bardzo niegrzeczn - zauwaya.
- Chodzi ci o to, e utyam?
- Nie, jeste wysoka, szczupa i...
- I przymulona - dokoczyam artobliwym epitetem, jaki czasami wypowiada tata.
Poczuam co w rodzaju bolesnego zdziwienia. Po raz kolejny zadaam sobie pytanie, na ile
naprawd moja siostra pamita naszych rodzicw, a na ile ma ona w pamici tylko to, co ja
sama jej o nich opowiadaam. - Nie sdz, ebymy mogy przyty na tutejszym jedzeniu.
- Rzeczywicie. - Vera skubaa brzeg przecierada. Nie chciaam denerwowa jej
rozmow o tym, co si wydarzyo, ale w kocu bya moj siostr i przynt jak ja: byymy
przygotowane na to, by zagbia lancet w najsubtelniejsze pokady wiadomoci. Usiadam
wic przy niej i pogadziam jej rk.
- Przykro mi z powodu Elisy... Bardzo przykro. - Vera skulia si, ale powstrzymaa
zy; najwyraniej chciaa okaza, e potrafi to znie. - Pamitasz wszystko?
- Tak - wyjkaa. - Nie udao mi si...
- Nie, uratowaa mi ycie. I zachowaa si jak prawdziwa profesjonalistka.
- Pozwoliam sob zawadn. Wpadam w puapk.
- Claudia bya za silna dla nas wszystkich.
Ale to nie bya jej ostatnia myl, a ja, starajc si usun drobne usterki, nie
zauwaaam, jak idiotka, powaniejszej awarii.
- Wiesz... - wyszeptaa Vera - na pocztku nie chciaam... strzeli... do...
Przytaknam, rozumiejc, co ma na myli. Nie chciaam strzeli d o n i e j,
t y l k o d o c i e b i e - to byo zdanie, ktrego nie miaa odwagi wypowiedzie.
Naturalnie, miaa inne zamiary, gdy schylaa si po pistolet, ale zmienia zdanie albo
z m u s i a s i do tego jakim wysikiem woli w ostatniej sekundzie.
- Vera, kochanie, uspokj si. - Zauwayam, e pacze, i przytuliam j. - Intensywne
zawadnicie pozostawia skutki, nie musisz czyni sobie wyrzutw z tego powodu. Twj
psynom dy do tego, by c h r o n i j, poniewa Claudia stanowia dla ciebie rdo
rozkoszy, ale na koniec postanowia ocali mnie, co dowodzi, e widocznie umiem ci
uszczliwi. - Nie udao mi si sprawi, eby si umiechna, ale przynajmniej przestaa
paka. Ucaowaam j w gow i dodaam: - Poza tym dobrze, e dowiadczya, jak to jest

zosta zawadnitym. Kada dobra przynta powinna wyprbowa wasne lekarstwo...


Odsuna si ode mnie i popatrzya zapakanymi, szeroko otwartymi oczami.
- Kada dobra przynta?
Przytaknam.
- Jeste dobra, a w przyszoci bdziesz jeszcze lepsza.
- Nie jestem pewna, czy chc nadal w tym tkwi...
- Za wczenie, eby o tym decydowa, nie sdzisz?
Nie spuszczaa ze mnie wzroku. Jej umiechy byy jak noworodki umierajce zaraz po
urodzeniu.
- Ale ty przecie nie chciaa, ebym... ebym nadal...
- Myliam si, teraz to wiem. - Odsunam jej wosy z czoa i wziam gboki oddech.
- Nie jeste ju dzieckiem. Nie potrzebujesz mojej osony, Vero. - W chwili, gdy to mwiam,
pomylaam, e to wcale nie takie pewne. Ale jednak byo, wic natychmiast si poprawiam.
- Albo raczej nie potrzebujesz jej bardziej ni ja t w o j e j. Wic przemyl to spokojnie. To
twoje ycie, a ja pozwalam ci y, jak chcesz. Powiem ci tylko jedno: cokolwiek zrobisz,
n i e rb tego przez wzgld na mam i tat. Ju im zwrciymy z nawizk mio, jak nam
dali. Wiedz, e nigdy o nich nie zapomnimy, ale teraz musimy im pozwoli odpocz.
Cokolwiek wic zrobisz, zrb to d l a s i e b i e .
- A ty? Co bdziesz robia?
Nie popeniam bdu, by ukrywa wasne wtpliwoci.
- Nie wiem. Te musz podj jak decyzj.
- No to jestemy w takiej samej sytuacji - umiechna si.
- Tak, w takiej samej. - Objymy si i kiedy czuam jej oddech przy sobie,
wiedziaam, e ta dziewczynka z popkanymi bbenkami, o ktr przez cae ycie dbaam,
znikna na zawsze. Teraz Vera i ja byymy dwiema kobietami, przed ktrymi rysowaa si
rna przyszo. I adna z nas nie potrzebowaa tej drugiej. Kada z nas, w kocu, bya
sama.
I z tego wanie powodu obie, na koniec, byymy razem.
Caa reszta sprowadzaa si do posprztania baaganu. Takie miaam wraenie w
nastpnych dniach: odsoni wasny wiat i zobaczy, co z niego pozostao. Stan Miguela
poprawia si i chocia mogam spdza z nim jedynie krtkie chwile, cieszyam si, widzc,
e z kadym dniem jego puls staje si coraz silniejszy, a spojrzenia intensywniejsze.
Rozmawialimy niewiele - nigdy o przyszoci. Naleao zaczeka, a nabierze si, i dopiero
wtedy podzieli si z nim wtpliwociami, nadziejami, wci obecnym cieniem mojej decyzji.

Ale tymczasem musiaam te posprzta baagan gdzie indziej. Claudia zaplanowaa


wicej zagadek ni rozwiza i zaczynaa rozpowszechnia si idea, e Yorick to rewolucyjny
wynalazek. Jedynym wiadkiem tej maski, zdolnym wszystko opowiedzie, pozostawaam ja,
wic zanim wypisano mnie ze szpitala, przeyam odwiedziny kilkorga wyszych
urzdnikw. Przyszli Vincent Jolia i Stephen Barth z Departamentu Psychologii Kryminalnej
FBI w Wirginii, Jean Paul Alain z Parya, dobry przyjaciel i stary wsppracownik Gensa.
Poczuam si tak, jakbym bya jak jarmarczn atrakcj. Powtarzaam wszystko jak papuga,
z wyjtkiem tego, co dotyczyo samego Gensa. Nasz nowy dyrektor departamentu profilowiec Ricardo Montemayor - i nasz cznik z rzdem Gonzalo Sesea powiedzieli mi,
e wedug powszechnego przekonania, Gens ju dawno umar i nie trzeba zabija go po raz
kolejny. Ale z jakiego powodu postanowiono sprawi mu drugi pogrzeb.
Odby si on w Barcelonie, trzy dni po moim wyjciu ze szpitala. Bya to prywatna
ceremonia, na ktr - co bardzo dziwne - zaprosi mnie Sesea. A co jeszcze dziwniejsze,
postanowiam przyj zaproszenie. Wsiadam w samolot i przez ca ceremoni na cmentarzu
nie odzywaam si i staam w pewnej odlegoci od rodzinnego grobowca Gensw, do
ktrego spuszczono urn z jego prochami. Mylaam, e owo mauzoleum z gargulcami
niczym maski na fryzach to waciwe miejsce dla szcztkw Gensa. Teatrzyk kamiennych
marionetek, kocowa kurtyna dla pana Peoples, czowieka, ktry pokaza, e ludzie s
aktorami, e wiat jest teatrem i e o tym wszystkim wiedzia ju pewien czowiek piset lat
wczeniej. I przypomniaam sobie tego czowieka, tak bardzo odlegego od nas w czasie.
Opowiedzia mi o nim Gens. Po napisaniu ostatnich dzie, przy ktrych
wsppracowali oficjalni autorzy, ukrywajc w nich rytualne szyfry, William Szekspir
oddali si do swego rodzinnego miasta, gdzie niedugo potem zmar. Inteligentny sposb:
rzd usun go szybko i bez przymusu, nakazujc mu jedynie ycie wraz z rodzin komentowa artobliwie Gens. - Ja na szczcie nie mam rodziny - dodawa - co kae mi
myle, e nie uda im si usun mnie tak atwo. Umr, tworzc, umr w bitwie.
Przypomniaam sobie te sowa i pomylaam, e rnice zostay ju zniwelowane:
Szekspir i Gens spenetrowali ju najdalsze zakamarki, zostali obaj pochonici przez wasne
dziea, a teraz s jedynie zagadk i pomnikiem.
W tych ostatnich dniach mylaam o Gensie, o Claudii - ktrej Sesea pragn zoy
spniony hod, burzc folwark - i, naturalnie, o Miguelu i doktorze Valle, ale przede
wszystkim o tym wiecie szalecw, pozbawionym gbszych prawd, opartym na rozkoszy, w
ktrym jedynie wiedza i teatr mog sprbowa zaprowadzi wasn sprawiedliwo.
I ktrej nocy podjam decyzj.

A nastpnego dnia zjawiam si w gabinecie Maria Valle.


*
- Wybraam ciebie - powtrzyam, bardziej stanowczo.
Mario Valle wsta.
- Diano... ty... Nie... Przecie kochasz innego...
- Zawsze tak mylaam - wyznaam. - Nie oszukiwaam ci: kochaam kogo.
Przypuszczam, e kocham go nadal, ale... nie chodzi jedynie o wybr spord dwch
mczyzn, Mario, to take wybr okrelonego stylu ycia. Wiem ju, e nie mog
zaakceptowa tego, ktry on jest mi w stanie ofiarowa.
- Moe si oszukujesz.
- Moe.
Twarz doktora Valle wygldaa, jakby maloway si na niej skutki otrzymania jakiej
zej wiadomoci; syszaam, jak posapuje, czekajc, co powiem. Umiechnam si.
- Jeeli zmienie decyzj co do mnie, zrozumiem, naprawd. Ja...
- Nie, nie - przerwa mi. - Chc tylko, eby bya tego pewna, Diano. Ze wzgldu na
krzywd, jak moesz sobie sama wyrzdzi, czy te moglibymy wyrzdzi sobie
nawzajem...
- Nie bya to atwa decyzja, ale ju zostaa podjta.
Podniosam si take. Stalimy naprzeciw siebie, jak tamtego dnia u niego w domu,
kiedy zaczlimy si caowa. Ale teraz nie byo pocaunkw, jedynie gbokie spojrzenia,
zaskoczenie i dugie milczenie. W kocu doktor Valle umiechn si.
- Do licha, co za kocwka konsultacji! - Rozemiaam si, syszc westchnienie w
jego gosie. - Tak czy inaczej... musimy porozmawia... Zastanawiaem si, czy mam tu
gdzie butelk szampana, ale nie zostao nawet piwo. Jest tylko woda.
- Niech bdzie woda.
- Jeli chcesz, mog poprosi sekretark, eby posza po szampana...
- Nie upijaj mnie przed obiadem, prosz. Wzniemy toast wod.
mielimy si jak dzieci. Valle poszed do ssiedniego pomieszczenia, w ktrym
zapewne znajdowaa si kuchenka. Syszaam, jak dzwoni szklanki. Podeszam do drzwi i
zobaczyam, jak nalewa wie wod z maego dzbanka wyjtego z otwartej lodwki. Sta
tyem do mnie, dlatego nie byo mi trudno przyoy mu do karku luf maego pistoletu, ktry
wyjam z kieszeni spodni.
- Zostaw wszystko, co trzymasz w rkach, Mario, i odwr si powoli.
Zamar. Powtrzyam polecenie, odbezpieczajc ten prawie paski pistolet, ktry udao

mi si ukry w dopasowanych spodniach. Ujrzaam, e Valle odstawia na st kolejno


wszystkie przedmioty, jakie trzyma w rkach: dzbanek z wod i ma fiolk, ktr wyj z
nie wikszego ni do dziecka schowka, ukrytego gboko za pk nad lodwk.
Zauwayam tam wicej takich fiolek oraz buteleczk bez etykietki.
- A teraz odwr si z rkami na gowie. I niczego nie prbuj.
Ten Mario Valle, ktry odwrci si w moim kierunku, nie wykazywa wielkiego
podobiestwa do doktora Valle sprzed kilku chwil, ani te do tego, ktrego znaam:
dostrzegam nerwowy tik na powiece i wyszczerzone zby. Dominujcym uczuciem byo u
niego nie tyle kompletne zaskoczenie, ile wcieko.
- O co chodzi, Diano...? Co mi zrobia?
- Spowodowaam u ciebie wypalenie. To taki sposb na przezwycienie usidlenia,
eby psynom przez kilka sekund zapanowa nad wiadomoci. To jak w przypadku
mieszanki kokainy i alkoholu: jednych prowokuje do ktni, innych do wycignicia noa, a
ciebie doprowadzio bezporednio do otwarcia tego ukrytego schowka, ktry masz za pk...
Valle spowania nagle.
- Od kiedy mnie oszukujesz?
- Od samego pocztku - odparam. - A przynajmniej jaki czas po tym, jak si stae
Trucicielem.
- Ja... nie jestem...
- Och, przesta - przerwaam. - Co tam przechowujesz? To wyglda na sejf z
niewidocznym zamkiem szyfrowym. Zapewne wyposaony w blokady skanera. Jak go dobrze
zamkniesz, nikt go nie wykryje. To droga rzecz. Co tak cennego kryje si w tych fiolkach,
doktorze? Zao si, e to jaka trucizna organiczna, z tych, ktre nie zostawiaj ladw w
organizmie, przygotowana na podstawie dawnych indiaskich receptur tych plemion, wrd
ktrych ye, nie mam racji?
Wypalenie jest jak byskawica: gwatowne, nieprzewidywalne, czasami miertelne, ale
ulotne. Zauwayam przebyski rozumu w oczach doktora Valle, w ruchu jego brwi, w
mruganiu powiek. Wiedziaam, e usidlenie mino. Ale nie sdziam, ebym musiaa usidla
go ponownie.
- Nie ma adnego prawa zabraniajcego trzyma w gabinecie rne trucizny powiedzia ten bardziej rozumny Valle, o wiele chodniejszy, ale rwnie uraony. - Chc si
skontaktowa z moim adwokatem. To, co ty robisz, jest niezgodne z prawem. Dziaalno
przynt jest nielegalna.
- Nie jest natomiast nielegalne trucie pacjentw, ktrzy przychodz do gabinetu po

pomoc.
- Nikomu nie zrobiem krzywdy. - Zamilk, ale po chwili doda: - Nie zamierzaem ci
tego poda.
- Wiem. Wypalenie s p o w o d o w a o, e jedynie zdradzie swj may sekret.
- Nie masz dowodw... Nie macie nic.
Ten Valle przechodzcy do defensywy zaczyna mnie brzydzi. Nie przestajc
trzyma go na muszce, umiechnam si.
- Prosz raczej powiedzie, e odkrycie trucizny daje nam wszystkie dowody,
doktorze. Komputery ustaliy powizania z dwoma lub trzema lekarzami i psychologami,
ktrych mogy odwiedza ofiary, w tym z panem. Naturalnie dostp do Winf-Pat pozwala
panu wymazywa dane pacjentw, ktrzy przychodzili tu po raz pierwszy, prawda? W ten
sposb prawie niemoliwe byo dowiedzie si, e w s z y s t k i e o n e odwiedziy ten
gabinet. A dziaanie trucizny nie byo natychmiastowe: pan podawa im szklank wody i
pozwala odej. Czy to nanokapsuki? Uwalniaj si one w organizmie po kilku tygodniach,
moe miesicach, i nie pozostawiaj adnego ladu... Nikt nie moe wpa na ich lad i
oczywicie aden sdzia nie podpisze nakazu rewizji w lokalach, ktre wskaza komputer.
Potrzeba do tego przynt. Mnie przydzielono do pana. Kiedy zamierzaam poda si do
dymisji, zajmowaam si dwoma polowaniami: na morderc prostytutek i na pana. Jeszcze nie
bylimy pewni, e to pan jest Trucicielem, ale skoro miaam porzuci prac, odwiedziam
pana po raz ostatni. Miaam poegna si w sposb naturalny, aby ustpi miejsca kolejnej
przyncie, ktra mnie zastpi. A potem, gdy postanowiam jednak zosta, cignam oba
polowania i nadal pana odwiedzaam. Znalezienie mojego prawdziwego imienia i nazwiska w
Winf-Pat oraz wykorzystanie moich wspomnie i prawdziwej tosamoci byo zaplanowane
zawczasu. Cz spektaklu.
Valle krci przeczco gow, silc si na ironi.
- To absurd - wypali. - Sama mwisz, e byem podejrzany, a jednak wyznaa mi
ca prawd o sobie, wcznie z tym, e jeste policyjn przynt...
- To bya cz maski. Pana filia to nie Zdobycz, jak mwiam wczeniej, tylko inna,
podobna, cho dosy rzadka: nazywaj j przyntofili. Nazwa jest niewana, liczy si to, e
aby mj teatr z panem okaza si skuteczny, musiaam powiedzie panu prawd o s o b i e.
Maska Przynty wymaga, aby przynta przyznaa otwarcie, e ni jest. Nie mogam niczego
zatai, z wyjtkiem wasnych intencji. Maska ta jest pracochonna, wymaga wielu dni
drobiazgowych przygotowa. Ja udoskonalaam j przy kadej wizycie u pana. A dzisiaj
uznaam, e to idealny moment na wypalenie.

- Wszystko, co zrobia, jest niezgodne z prawem - powtrzy Valle z czoem mokrym


od potu.
- A czy zgodne z prawem jest trucie pacjentw?
- Nikogo nie truem! Nigdy nikomu nie wyrzdziem krzywdy, Diano! Przynosiem im
ulg w straszliwych cierpieniach... Byli uzalenieni! Uzalenieni od wasnych obsesji!
Chopak ledwie dwudziestoletni, wyniszczony heroin... kobieta po szedziesitce, ze
zdiagnozowanym rakiem, ktra liczya dni, jakie jej jeszcze pozostay, pki rodki
przeciwblowe, ktrych uywaa, jeszcze przynosz efekt... Facet, ktry maltretowa on,
nie przejmujc si wizieniem czy nakazem separacji... Mwiem ci, e wiele si nauczyem,
yjc wrd amazoskich plemion, nie tylko tego, jak sporzdza trujce mikstury. Oni nie s
tacy jak my! Nie czepiaj si kurczowo ndznego ycia! Przy nich nauczyem si docenia
godno! Nauczyem si tego, e kiedy nasze ycie pozbawione jest godnoci, najlepiej, eby
nas usunito z drogi!
- Dokadnie tak samo myl - odparam, patrzc mu prosto w oczy. - I dlatego chc
pana usun z drogi, doktorze.
Przez chwil milcza, nie spuszczajc ze mnie wzroku. Wszystko, co powiedzia,
zostao nagrane przez may odbiornik, jaki nosiam wmontowany w bransoletce, i
przypuszczaam, e sdzia nie zawaha si przed nakazem aresztowania, a policja pojawi si
szybko.
Ale Valle jeszcze nie skapitulowa. Powoli opuci rce, umiechajc si do mnie
jakby wyzywajco.
- Diano... w co ty ze mn grasz? Mwisz, e aby mnie usidli, musiaa opowiedzie
p r a w d o sobie... ale nie tylko opowiedziaa mi swoje ycie...
- Rce na gow, doktorze.
- Nie. Nie posucham. Sprbuj mnie zastrzeli. - Nadal trzymaam go na muszce.
Umiecha si, otwierajc ramiona. - Nie jestem zabjc, Diano. Myl sobie, co chcesz, ale ja
wiem, e jedynie p o m a g a e m ludziom. Dwa lata temu porzucia mnie ona, ktra nie
znosia mojej pracy. Uwaaa, e za bardzo si powicam pacjentom, e nie mam prawie
wcale czasu dla niej... A ja j kochaem, ale zgodziem si. Zrozumiaem, e moj misj jest
samotno. I niesienie pomocy tym, co cierpi...
Wiedziaam ju, do czego zmierza: jak Widz, jak Vera, szuka uzasadnienia dla
swojego psynomu. Nie samotno i nie pragnienie niesienia pomocy pchay go do zabijania,
tylko rozkosz, jakiej wtedy dowiadcza. Ale nie chciaam mu tego wyjania. Dla mnie
rozkosz byo zapanie go.

- Nie skrzywdzisz mnie, Diano... - cign z szerokim umiechem, widzc, e nie


strzelam. - Opowiedziaa mi prawd o swoich uczuciach... Tego nie da si udawa. Kochaa
mnie, otworzya si przede mn... To n i e b y teatr...
- Rce, doktorze - ostrzegam go ponownie.
- I to take nie jest t e a t r powiedzia, nie zwracajc na mnie uwagi i nacisn
szufladk po swojej prawej stronie. Pistolet, ktry z niej wyj, by wikszy od mojego, cho
z pewnoci rwnie skuteczny z tej odlegoci. - Ty nie strzelisz. Bo mnie kochasz. Ale ja
znam warto swojej wasnej godnoci.
Kiedy podnis luf do ust, wykonaam Kurtyn.
Maska Kurtyny jest bardzo przydatna przy powstrzymywaniu agresywnych zachowa
u zdobyczofilw lub przyntofilw. Polega ona na tym, e wyraa si intensywne kontrasty,
posugujc si gosem i gestami w bezporedniej opozycji, i niemal natychmiast si je
przerywa, jakby zapada kurtyna. Spodziewaam si okrelonych reakcji, a moje ubranie czarna bluzka, biae spodnie, dugie czarne buty - dostosowane byo do tej techniki. Wedug
Gensa szyfr do tej maski zawiera si w dramacie Dwch szlachetnych krewnych: w walce,
ktr dwaj bohaterowie tocz o t sam kobiet. To, e Szekspir zakoczy swoje twrcze
ycie, zaszyfrowujc mask Kurtyny, Gens postrzega jako udan metafor.
Otworzyam, zamknam rce, wyprostowaam si, jknam ponuro i zczyam palce
przed twarz, ukrywajc j. atwe. Valle rzuci si w ty, drc. Wrczy mi swj pistolet, gdy
tylko wycignam rk. By jeszcze pod wpywem Kurtyny, gdy usyszaam przeraony gos
jego sekretarki i gdy drzwi gabinetu otworzyy si, by wpuci oddzia policjantw. Mario
Valle pozwoli sku sobie rce, nie spuszczajc ze mnie wzroku.
- To byy twoje prawdziwe uczucia... - mamrota. - Oszukaa mnie tylko dzisiaj,
informujc o swojej decyzji, ale posuya si prawdziwymi uczuciami, eby mnie okama...
zdajesz sobie z tego spraw, Diano? Cae twoje ndzne ycie to t e a t r... Co z ciebie
zostanie, gdy przedstawienie si skoczy? Kochasz mnie, przecie wiem... Nie udawaa.
Czemu mi to robisz?
Przypuszczam, e mogam mu odpowiedzie cokolwiek. Mogam powiedzie, e
decyzja, ktrej podjcie tyle mnie kosztowao, nie dotyczya nigdy wyboru pomidzy
Miguelem a nim, tylko pomidzy kontynuacj albo porzuceniem pracy. Mogam mu
powiedzie, e wybraam pozostanie w zawodzie i kiedy Miguel dojdzie do siebie,
zamieszkamy razem, a ja bd nadal tym, czym jestem, tym, czym zawsze byam, chobym
nie wiadomo jak tego nienawidzia. Nie nadawaam si do adnego innego zawodu, nigdy
nigdzie indziej nie pracowaam. Nie marzyam, jak Vctor Gens czy Mario Valle, o teatrze ani

o godnoci. Nie miaam idealistycznej wizji, e wiat mnie potrzebuje. Bya to kwestia
zaakceptowania wasnego losu, dochowania wiernoci temu, co naprawd sprawiao mi
przyjemno, nieoszukiwania siebie samej.
Mogam mu tyle powiedzie... ale powiedziaam tylko:
- Poniewa jestem przynt.
Policjanci wypeniali gabinet, przybyli take eksperci od toksykologii. Valle nie
stwarza ju adnego niebezpieczestwa, nawet dla samego siebie: znajdowa si pod
wpywem maski. Teraz kolej na sdziw i adwokatw. Moja rola si skoczya.
Wykonaam pobrt i zeszam ze sceny, pozostawiajc na niej doktora Valle,
czekajcego, a opadnie Kurtyna.

Posowie Autora
S rzeczy wiksze, ni si wydaj, rzeczy, w ktrych zawiera si co wicej, rzeczy
nieomal nieskoczone: Szekspirowskie dzieo si do nich zalicza. Nie da si o Szekspirze
powiedzie ani wymyli nic nowego. A mimo to, gdy zbieraem materiay na temat mojego
ulubionego autora specjalnie pod ktem tej ksiki (ktrej kady rozdzia, naley zaznaczy,
powicony jest jednemu z dzie opisujcych dan fili czy mask), chocia przegldaem
wielokrotnie specjaln, przygotowan przez wydawnictwo Arden, kompletn edycj
dramatw w jzyku angielskim (i chocia zymaem si raz za razem na brak wspczesnej,
kompletnej edycji w jzyku hiszpaskim), przeczytaem dziesitki ksiek, ktre staraj si
powiedzie co nowego. Spord nich wymieni trzy: Shakespeare. The Invention of the
Human Harolda Blooma (chyba istnieje hiszpaskie wydanie opublikowane przez Anagram)
- prowokacyjny tekst dla szekspiromanw, Shadowplay Clare Asquith - oryginaln, ale chyba
jednak fantazj na temat ukrytych znacze szekspirowskich dzie - i Shakespeare and Modern
Culture Marjorie Garber - jak sam tytu wskazuje: pochwa mody na Szekspira.
Psynom jest fikcj, a m o e i Szekspir take. Ale znaleli si i tacy, co pokazali mi
ogromn warto kadej fikcji. Mj przyjaciel i reyser teatralny Denis Rafter, mimo e nie
zasigaem jego konsultacji przy pisaniu tej ksiki, by obecny w mojej pamici podczas
redakcji. Denis odpowiada za wystawienie mojego pierwszego dramatu Miguel Will, ktry
take traktowa o Szekspirze, odway si nawet zaprosi mnie na swoje inteligentne prby.
W ten sposb miaem okazj zobaczy mask od rodka. Dziki, Denisie, i podzikowania dla
twojego zespou aktorskiego, ktry bra udzia w sztuce, bo bez was ani Miguel Will, ani ta
ksika nie byyby tym, czym s. Dzikuj rwnie wszystkim przyjacioom, z ktrymi
urzdzalimy tyle niezapomnianych wit Szekspirowskich w domu (by wrd nich i Denis),
a ktrych powicenie i pasja stanowi dla mnie dowd, e mona si bawi - i to doskonale przy autorze zmarym ponad czterysta lat wczeniej. Mam take dug wobec lekarza i
przyjaciela Ignacia Sanza, ktry doradzi mi w kilku kwestiach medycznych. Dzikuj, jak
zawsze, moim staym wydawcom, Davidowi Trasowi, Emilii Lope i Nurii Tey, za entuzjazm
i zaufanie, oraz moim wspaniaym agentkom: Carinie Pons, Glorii Gutirrez, Glorii Masdeu i
ich wsppracownikom, jak rwnie, zawsze i nieodmiennie, Carmen Balcells, za jej
nieocenion i nieskoczon skuteczno i zacht. Oczywicie, to wszystko na nic by si

zdao, gdyby nie wy, czytelnicy. Przyjmijcie moje najwiksze podzikowania.


Reszta nie jest milczeniem: to moi synowie Jos i Lzaro oraz moja ona Mara Jos.
Dzikuj wam za to, e udaje wam si nada mojemu wiatu sens i cel, kiedy kocz pisa.
Co nie udao si nawet Szekspirowi.
JCS
Listopad 2009

You might also like