Professional Documents
Culture Documents
Kady umiera
w samotnoci
Tumaczenie Daria Kuczyska-Szymala
Tytu oryginau:
JEDER STRIBT FR SICH ALLEIN
CZ PIERWSZA
PASTWO QUANGLOWIE
Rozdzia 1.
Poczta przynosi z wiadomo
Listonoszka Ewa Kluge wchodzi powoli po stopniach klatki schodowej
domu przy Jablonskistrae 55. Idzie powoli nie tylko dlatego, e zmczy
j obchd, lecz take z powodu jednego z listw, ktry tkwi w jej torbie,
a ona wcale nie ma ochoty go dorczy, cho wanie zaraz, dwa pitra
wyej, bdzie go musiaa odda Quanglom. Pani Quangel z pewnoci ju
na ni czeka, od ponad dwch tygodni wyczekuje na listonoszk, czy nie
ma dla niej przypadkiem pisma poczty polowej.
Zanim listonoszka Kluge odda wystukany na maszynie list poczty
polowej, musi jeszcze na tym pitrze dorczy Persickom Vlkischer
Beobachter[1]. Pan Persicke jest administratorem czy kierownikiem
politycznym, czy kim tam w partii cho Ewa Kluge, odkd pracuje na
poczcie, te jest czonkiem partii, wci jeszcze myl si jej te wszystkie
sowa wyjmuje jej list z doni i zamyka drzwi przed nosem, jakby bya
zodziejk, przed ktr trzeba si pilnowa.
Ale Ewa Kluge wzrusza tylko ramionami i zaczyna schodzi
po schodach. Niektrzy ludzie tacy s. Odkd roznosi poczt na
Jablonskistrae, ten czowiek nigdy nie powiedzia do niej jednego sowa,
nawet Heil Hitler czy Dzie dobry, a ona przecie wie, e on te
zajmuje stanowisko we Froncie Pracy[6]. Co tam, nie zwracaj uwagi,
przecie nie moesz go zmieni, tak jak nie moga zmieni swojego
wasnego ma, ktry przepuszcza pienidze na knajpy i wycigi i pojawia
si w domu tylko wtedy, gdy jest cakiem spukany.
Persickowie z przejcia zapomnieli zamkn drzwi, z gbi mieszkania
dobiega brzk szka i odgosy witowania zwycistwa. Listonoszka
ostronie zamyka drzwi, rusza dalej w d schodw. Myli sobie przy tym,
e to waciwie dobra wiadomo, bo szybkie zwycistwo nad Francj
przyblia pokj. Wtedy obaj chopcy wrc, a ona znw stworzy im dom.
Nadziejom tym towarzyszy jednak nieprzyjemne uczucie, e wtedy
tacy ludzie jak Persickowie bd gr. A mie ich za panw i cay
czas musie trzyma buzi na kdk, i nigdy nie mc powiedzie, co
czowiekowi ley na sercu, to rwnie nie wydaje jej si waciwe.
Przelotnie myli te o mczynie o zimnym spim obliczu, ktremu
przed chwil oddala list poczty polowej i ktry wtedy te pewnie dostanie
wysze stanowisko w partii. I myli o starej ydwce, pani Rosenthal
[6] Front Pracy (Niemiecki Front Pracy, Deutsche Arbeitsfront DAF)
masowa organizacja pracobiorcw i pracodawcw podlega NSDAP,
zaoona w maju 1933 roku po wydaniu zakazu dziaania zwizkw
zawodowych. Do Frontu Pracy naleay take przedsibiorstwa (m.in.
Volkswagen, banki, stocznie, wydawnictwa). Organizacja ta odegraa
istotn rol podczas przestawiania niemieckiej gospodarki na produkcj
wojenn.
na trupi czaszk. Tylko policzki i usta dr, tak jak cae ciao, ogarnite
tajemniczymi wewntrznymi wstrzsami.
Gdy Quangel wpatruje si w t doskonale mu znan, lecz teraz tak obc
twarz, gdy syszy, e jego serce bije coraz mocniej i mocniej, kiedy czuje
swoj cakowit niezdolno, by da jej cho odrobin pociechy, ogarnia
go gboki lk. Waciwie to mieszny lk wobec ogromnego blu jego
ony, jest to mianowicie lk, e mogaby zacz krzycze jeszcze goniej
i bardziej dziko ni teraz. Zawsze wola spokj, nie wolno dawa powodu,
by kto interesowa si tym, co si dzieje u Quanglw w domu, a c
dopiero dawa upust emocjom, o nie! Lecz nawet ogarnity tym lkiem,
nie potrafi powiedzie nic wicej jak to, co ju wczeniej powiedzia:
Co oni tam napisali? Powiedz w kocu, Anno!
Cho list ley otwarty, nie ma odwagi, eby po niego sign. Musiaby
wtedy puci gow ony, a wie, e ta gowa, na ktrej czole pojawiy si
ju dwie krwiste plamy, znw opadaby na maszyn. Przemaga si, pyta
jeszcze raz: Co si stao Ottonkowi?
Wydaje si, e to zdrobnienie, ktrego jej m prawie nigdy nie
uywa, przywouje kobiet z powrotem ze wiata blu do ycia. Kilka
razy przeyka lin, a nawet otwiera oczy, ktre zwykle s intensywnie
niebieskie, a teraz jakby przygasy. Ottonkowi? szepcze popiesznie.
Co miaoby mu si sta? Nic mu si nie stao, nie ma ju adnego Ottonka
i tyle!
Mczyzna wypowiada jedynie Och!, gbokie Och! z samej
gbi swego serca. Nie zwracajc uwagi na to, e puszcza gow ony,
siga po list. Jego oczy wpatruj si w linijki tekstu, nie potrafic ich
odczyta.
Kobieta wyrywa mu list z doni. Jej nastrj zmieni si, w gniewie
drze pismo na strzpy, strzpki, skraweczki, a przy tym rzuca mu w twarz
wypowiadane w popiechu sowa: Po co chcesz czyta te brednie, te
Rozdzia 2.
Co mia do powiedzenia Baldur Persicke
Gdy Otto Quangel mija drzwi mieszkania Persickw, wanie
rozbrzmieway za nimi pochwalne ryki przemieszane z okrzykami
Siegheil[9]. Quangel przypieszy kroku, eby przypadkiem nie natkn
si na nikogo z tego towarzystwa. Ju od dziesiciu lat mieszkali w
tej samej kamienicy, lecz Quangel zawsze starannie unika spotka z
Persickem, nawet wtedy, gdy ten by jeszcze drobnym, podupadajcym
szynkarzem. Teraz Persickowie to wani ludzie, stary zajmuje mnstwo
stanowisk w partii, dwaj najstarsi synowie s w SS[10], a o pienidze w
ogle nie musz si martwi.
Tym bardziej trzeba na nich uwaa, bo wszyscy o takim statusie
musz si cieszy poparciem partii, a to jest moliwe tylko wtedy, jeli
co dla tej partii robi. Co robi dla partii, czyli wydaj innych, na
przykad zgaszaj, e ten czy tamten sucha zagranicznej stacji. Quangel
wola wic ju dawno zapakowa i schowa do piwnicy radia z pokoju
[9] Siegheil nazistowski okrzyk, dosownie: Chwaa zwycistwu!.
[10] SS (Schutzstaffel, Eskadra Ochronna) paramilitarna organizacja w
ramach NSDAP, zaoona w roku 1925 dla osobistej ochrony Adolfa
Hitlera oraz zgromadze NSDAP, pocztkowo podlegaa SA, od roku 1934
samodzielna. Od roku 1929 pod dowdztwem Reichsfhrera Himmlera
staa si rodzajem policji partyjnej i egzekutywy wodzowskiej,
stanowia m.in. stra obozw koncentracyjnych, a Grupy Operacyjne
SS (SS Einsatzgruppen) dokonyway zbrodni wojennych (masowych
egzekucji cywilw w okupowanych krajach, wypdzania osb
narodowoci innej ni niemiecka) oraz uczestniczyy w Holocaucie.
Podczas gwnego procesu zbrodniarzy wojennych w Norymberdze
zostaa uznana za organizacj przestpcz.
Rozdzia 3.
Czowiek o nazwisku Barkhausen
Majster Quangel wyszed na Jablonskistrae i spotka sterczcego
pod bram kamienicy Emila Barkhausena. Wydawao si, e jedynym
zajciem Emila Barkhausena jest sterczenie gdzie, gdzie mona si
na co pogapi albo co podsucha. Wojna nic tu nie zmienia, cho
na wszystkich naoya obowizek suby albo przymus pracy[16]. Emil
Barkhausen stercza dalej.
Sta tam, wysoka, chuda posta w znoszonym garniturze, o bezbarwnej
twarzy, i z ponur min patrzy na niemal cakowicie opustosza o tej
godzinie Jablonskistrae. Gdy zauway Quangla, natychmiast ruszy,
podszed do niego i wycign do. Dokd to si wybieracie, Quangel?
zapyta. Przecie jeszcze za wczenie na wasz zmian w fabryce?
Quangel zlekceway wycignit do i wymamrota niewyranie:
Spiesz si!
I ju szed dalej w kierunku Prenzlauer Allee. Akurat teraz musia si
natkn na tego namolnego gadu.
Ten jednak nie da si tak atwo zby. Rozemia si przypominajcym
beczenie kozy miechem i zawoa: No to mamy po drodze, Quangel!
A gdy ten, patrzc prosto przed siebie, uparcie i popiesznie szed dalej,
doda: Doktr zaordynowa mi duo ruchu ze wzgldu na obstrukcj, a
bieganie samemu okropnie mnie nudzi!
[16] Suba Pracy Rzeszy (Reichsarbeitsdienst) obowizujcy od czerwca
1935 roku obowizek pracy na rzecz pastwa przez sze miesicy dla
modych mczyzn, od pocztku II wojny wiatowej obejmujcy take
kobiety. Wynagrodzenie na poziomie zasiku dla bezrobotnych.
musi da Otti jakie pienidze, dzi rano w tajemnicy wyjad resztki chleba
z kuchennej szafki. Nie ma pienidzy i skd ma je tak szybko wytrzasn?
Jego kobieta to prawdziwa ksantypa i umie zamieni mu ycie w pieko.
Kiedy bya dziwk na Schnhauser Allee i czasami potrafia by mia
i kochana. A teraz ma z ni pitk nieznonych bachorw, to znaczy
wikszo z nich jest chyba jego, a ona klnie jak sprzedawczyni ryb w
hali targowej. Bi ta suka te lubi, gwnie dzieci, a jak na niego trafi, to
dochodzi do bijatyki, w ktrej to ona zawsze oberwie, ale rozumu jej od
tego nie przybywa.
Nie, nie moe wrci do Otti bez pienidzy. Nagle przychodzi mu do
gowy stara Rosenthalowa, ktra mieszka teraz zupenie sama i bezbronna
na czwartym pitrze przy Jablonskistrae 55. e te ta stara ydwka nie
przysza mu do gowy wczeniej, przecie to o wiele bardziej opacalny
interes ni ten stary sp Quangel! Jest dobroduszn kobiet, Barkhausen
wie to jeszcze z dawnych czasw, kiedy Rosenthalowie wci mieli ten
swj sklep z bielizn, wic najpierw sprbuje po dobroci. Nie bdzie
chciaa, to walnie j po prostu w eb! Wtedy na pewno co znajdzie,
biuteri, pienidze albo co do jedzenia, cokolwiek, co udobrucha Otti.
Gdy Barkhausen tak si zastanawia i wci na nowo wyobraa sobie,
czego tam te nie znajdzie bo ydzi maj przecie wszystko, ukrywaj
to tylko przed Niemcami, ktrym to ukradli ogarnity takimi mylami
coraz szybszym krokiem wraca w kierunku Jablonskistrae. Na dole klatki
schodowej dugo nasuchuje. Nie chciaby, eby kto zobaczy go tutaj od
frontu, skoro mieszka w tylnej oficynie, zwanej altan, w suterenie, czyli
ma po prostu mieszkanie w piwnicy. Jemu samemu to nie przeszkadza,
tylko przez ludzi jest mu czasem przykro.
Na klatce schodowej panuje cisza, a Barkhausen zaczyna popiesznie,
lecz nie robic haasu, wchodzi po schodach. Z mieszkania Persickw
dobiegaj dzikie haasy, jakie okrzyki i miechy; znowu wituj.
osob. Ale bez obaw, na pewno go znajdzie. Enno codziennie robi rundk
po trzech czy czterech lokalach, gdzie przesiaduj drobni hazardzici. Jak
ten Enno naprawd si nazywa, tego Barkhausen nie wie. Zna go tylko z
paru knajp, w ktrych wszyscy woaj na niego Enno. Ju on go znajdzie,
a ten by moe okae si waciwym czowiekiem.
Rozdzia 4.
Trudel Baumann zdradza tajemnic
Otto Quangel wszed do fabryki z atwoci, wywoanie Trudel
Baumann okazao si natomiast duo trudniejsze. Pracowali tutaj
dokadnie tak jak w fabryce Quangla nie tylko na akord, lecz kada sala
musiaa wyrobi okrelon norm, liczya si czsto kada minuta.
Ostatecznie Quangel osiga swj cel, w kocu jego rozmwca jest
takim samym majstrem jak on. Nie wypada odmwi koledze, zwaszcza
gdy dopiero co poleg jego syn. Quangel musia to powiedzie, tylko po
to, eby mc zobaczy si z Trudel. A z tego wynika, e bdzie musia
powiedzie take jej, wbrew probie ony, bo inaczej dowie si od swojego
majstra. Mia nadziej, e obdzie si bez krzykw, a przede wszystkim
bez mdlenia. Waciwie to cud, jak Anna dobrze si trzymaa ale Trudel
te przecie mocno stpa po ziemi.
Idzie w kocu, a Quangel, ktrego nigdy nie interesowaa inna kobieta
ni wasna ona, musi przyzna, e wyglda zachwycajco z potarganymi,
gstymi i ciemnymi wosami, okrg twarz, ktrej praca w fabryce nie
pozbawia jeszcze wieoci, z rozemianymi oczami i duymi piersiami.
Nawet teraz, gdy ma na sobie w pracy dugie niebieskie spodnie i stary,
wielokrotnie cerowany sweter, z ktrego zwisaj resztki nici, nawet teraz
wyglda zachwycajco. Najpikniejszy jest w niej chyba jednak sposb,
w jaki si porusza, caa tryska energi, kady krok wykonuje z chci,
wrcz kipi radoci ycia.
Waciwie to cud, myli przelotnie Otto Quangel, e taki nieudacznik
jak Otto, rozpuszczony przez matk synalek, zdoby tak wspania
Rozdzia 5.
Enno Kluge wraca do domu
O drugiej po poudniu listonoszka Ewa Kluge skoczya obchd.
Prawie do czwartej rozliczaa jeszcze potem blankiety nadawcze i
przekazy. Gdy bya bardzo zmczona, pltay jej si cyfry i wci mylia
si w rachunkach. Z piekcymi stopami i bolesn pustk w gowie
wyruszya w drog do domu; nawet nie chciaa myle o tym wszystkim,
co ma jeszcze do zrobienia, zanim w kocu bdzie moga pooy si do
ka. Po drodze zaatwia sprawunki na kartki. U rzenika czekaa do
dugo, wic bya ju prawie szsta, gdy powoli wchodzia na schody do
swojego mieszkania przy Friedrichshain.
Na schodku przed jej drzwiami sta drobny mczyzna w jasnym
paszczu i sportowej czapce. Mia bezbarwn, pozbawion wyrazu twarz,
o lekko zaczerwienionych powiekach i bladych oczach, twarz, jak od
razu si zapomina.
To ty, Enno? zawoaa przestraszona, mimowolnie zaciskajc do
na kluczu do mieszkania. Czego jeszcze u mnie szukasz? Nie mam ju
pienidzy ani jedzenia, a do mieszkania te ci nie wpuszcz!
Niski mczyzna wykona uspokajajcy gest. Ewo, po co si tak od
razu denerwujesz? Po co si tak zocisz? Chc ci tylko powiedzie dzie
dobry, Ewo. Dzie dobry, Ewo!
Dzie dobry, Enno! odpowiedziaa, cho z niechci, bo znaa
swojego ma od wielu lat. Odczekaa chwil, a potem rozemiaa si
krtko i zoliwie. Teraz powiedzielimy sobie dzie dobry, tak jak
chciae, Enno, i moesz ju i. Ale jak widz, wcale nie idziesz, wic
gow na stole i wyje. Tyle z tego ma, a przecie te jest w partii i zawsze
popieraa Fhrera i wszystko, co robi. To teraz nie moe si przecie
dziwi, e Karlemann si taki zrobi.
Przez chwil Enno Kluge stoi i niepewnie zerka na kanap ani koca,
ani poduszki! To bdzie pikna noc! Ale moe to jest wanie odpowiedni
moment, eby zaryzykowa? Stoi niezdecydowany, zerka na zamknite
drzwi do sypialni, a potem si decyduje. Siga po prostu do kieszeni
fartucha szlochajcej bez opamitania kobiety i wyjmuje z niej klucz.
Otwiera drzwi, zaczyna przeszukiwa sypialni, a nie robi tego wcale po
cichu
Ewa Kluge, zmczona, udrczona listonoszka, wszystko to syszy.
Wie, e on j teraz okrada, ale jest jej to obojtne. Jej wiat leg w gruzach,
jej wiat nigdy ju nie bdzie taki sam. Po co czowiek w ogle yje na
tym wiecie, po co daje dzieciom ycie, po co cieszy si z ich umiechw,
zabaw, skoro staj si potem bestiami? Ach, Karlemann by takim
sodkim, jasnowosym chopczykiem! Gdy bya z nim w cyrku Buscha
i konie kady si jeden za drugim na piasku, jak on wtedy wspczu
biednym konikom. Czy one s chore? pyta. Musiaa go uspokaja, e
koniki tylko pi.
A teraz pojecha tam i robi co takiego czyim dzieciom! Ewa Kluge
ani przez chwil nie wtpia, e opowie o zdjciu jest prawdziwa, Enno
rzeczywicie nie byby w stanie wymyli sobie czego takiego. Nie,
wanie stracia syna. To byo o wiele gorsze, ni gdyby umar, bo wtedy
mogaby go przynajmniej opakiwa. A teraz nie moe go ju wzi w
ramiona i przed nim te musi zamkn swj dom.
Mczyzna przeszukujcy sypialni znalaz tymczasem co, o czym
od dawna przypuszcza, e jest w posiadaniu jego ony: pocztow
ksieczk oszczdnociow. A na niej 632 marki, dzielna kobieta, ale
waciwie po co jest taka dzielna? Przecie pewnego dnia dostanie swoj
Rozdzia 6.
Otto Quangel rezygnuje ze stanowiska
Zatrudniajcy okoo osiemdziesiciu robotnikw i robotnic warsztat
fabryki mebli, ktrym jako majster kierowa Otto Quangel, do wybuchu
wojny produkowa tylko pojedyncze sztuki mebli wedug rysunkw,
inne natomiast dziay fabryki od zawsze zajmoway si masow
produkcj mebli. Wraz z pocztkiem wojny cay zakad przestawiono
na produkcj dla wojska, a warsztatowi Quangla przypado w udziale
zadanie produkowania wielkich i cikich skrzy, ktre suyy pono do
transportu cikich bomb.
Jeli chodzi o Ottona Quangla, to jemu byo zupenie obojtne, do
czego suyy te skrzynie. Dla niego ta nowa, bezduszna praca bya
bezwartociowa i godna pogardy. By prawdziwym stolarzem artyst,
ktrego mazerowanie drewna[21] czy wykonanie piknie rzebionej szafy
napeniao gbokim zadowoleniem. Przy takiej pracy odczuwa tyle
szczcia, ile mg odczuwa czowiek o jego chodnym usposobieniu.
A teraz zdegradowano go do roli poganiacza i nadzorcy, ktry musi tylko
uwaa, eby jego warsztat wyrabia norm, a najlepiej wicej ni norm.
Zgodnie ze sw natur nigdy nie powiedzia ani sowa na temat swoich
odczu, a jego ostra, ptasia twarz nigdy nie zdradzia nawet ladu pogardy,
jak odczuwa wobec aosnego klecenia wierczyny. Gdyby kto
dokadniej mu si przyjrza, zauwayby, e niewiele mwicy Quangel
nie mwi ju w zasadzie nic i e w tym systemie cigego poganiania
gotw jest raczej przymyka oko.
[21] Mazerunek wzbogacenie usojenia lub imitacja szlachetnych gatunkw
drewna poprzez polichromowanie taszych gatunkw (sosna, brzoza).
by czonkiem partii.
Tak naprawd to wcale nie skpstwo Ottona Quangla nie pozwalao
mu wstpi do partii. Z ca pewnoci by bardzo skrupulatny w
sprawach finansowych i tygodniami potrafi si zoci z powodu
jakiego drobnego nieprzemylanego wydatku. Lecz wanie dlatego,
e wobec siebie by taki skrupulatny, by te skrupulatny wobec innych,
a ta partia w najmniejszym stopniu nie bya skrupulatna pod wzgldem
realizacji swoich zasad. To, co obserwowa podczas wychowywania
jego syna przez szko i Hitlerjugend, to, co sysza od Anny, to, czego
sam dowiadcza, e dobrze patne stanowiska w fabryce s obsadzane
partyjnymi towarzyszami, ktrym najlepsi niepartyjni zawsze musz
ustpowa to wszystko utwierdzao go w przekonaniu, e partia nie
jest skrupulatna, co znaczy, e nie jest sprawiedliwa, a z czym takim nie
chcia mie nic wsplnego.
Dlatego to poranne zawoanie Anny ty i ten twj Fhrer tak bardzo
go urazio. To prawda, e do tej pory wierzy w dobr wol Fhrera,
w jego wielko i szlachetne intencje. Trzeba by tylko usun z jego
otoczenia tych wszystkich nierobw i karierowiczw, ktrym chodzi
wycznie o nabijanie kabzy i wygodne ycie, a wszystko byoby lepiej.
Lecz jak dotd on si nie przyczy, on nie, i Anna, jedyna osoba, z ktr
on w ogle rozmawia, bardzo dobrze o tym wiedziaa. C, powiedziaa
to w chwili zdenerwowania, on z czasem o tym zapomni, nie potrafi si
na ni gniewa.
O co tak naprawd chodzi z tym Fhrerem i z t wojn, to musi sobie
jeszcze dokadnie przemyle. Wszystkie takie rzeczy przetrawia powoli.
Inni natychmiast poddawali si zaskakujcym wydarzeniom, rozgadywali
si, krzyczeli, dziaali, u niego zawsze wszystko trwao dugo, bardzo
dugo.
Gdy stoi tak pord szumw i skrzypie swego warsztatu, z lekko
wojnie.
Oczywicie jest wspaniale, zwycistwo nad Francj naleycie si
wituje, a rzucenie take Anglii na kolana jest jedynie kwesti kilku
tygodni. Potem mwca dochodzi stopniowo do punktu, ktry najbardziej
ley mu na sercu: kiedy mianowicie na froncie osigamy tak wielkie
sukcesy, to spodziewamy si, e i ojczyzna speni swj obowizek. Potem
brzmi to tak, jakby pan major (czy te pukownik, czy kapitan) przyjecha
prosto z kwatery gwnej, eby powiedzie zaodze Fabryki Mebli Krause
i Sp. od Fhrera, e koniecznie musi zwikszy swoje wysiki. Fhrer
oczekuje, e w cigu trzech miesicy fabryka zwikszy produkcj o
pidziesit procent, a za p roku j podwoi. Czeka teraz na propozycje
od zgromadzonych, jak osign ten cel. Kto si nie zaangauje, zostanie
uznany za sabotayst i odpowiednio potraktowany.
Gdy mwca na koniec wykrzykuje Siegheil na cze Fhrera, Otto
Quangel myli: oni s gupi, gupi jak but! Anglia podda si za kilka
tygodni, wojna bdzie skoczona, a my w p roku podwoimy produkcj
zbrojeniow o sto procent! To kto to wtedy od nich kupi?
Odkrzykuje jednak dzielnie razem ze wszystkimi Siegheil, siada z
powrotem i patrzy na kolejnego mwc, ktry podchodzi do mwnicy
odziany w brunatny mundur, z piersi gsto ozdobion medalami,
orderami i odznakami. Mwca partyjny to zupenie inny typ ni jego
wojskowy poprzednik. Od samego pocztku mwi ostro i energicznie o zej
atmosferze, ktr wci obserwuje si w zakadach, pomimo ogromnych
wysikw Fhrera i Wehrmachtu. Mwi tak energicznie i ostro, e w
zasadzie ryczy, i mwi bez ogrdek, gdy opowiada o defetystach i zrzdach.
Teraz wytpi si ich do koca, zostan potraktowani bezwzgldnie, da
si im po mordzie, i to tak, e pogubi wszystkie zby! Suutn cuique
widniao na klamrach pasw onierzy pierwszej wojny wiatowej, czyli:
Kademu to, co mu si naley, teraz napis ten widnieje na bramach
Rozdzia 7.
Nocne wamanie
Pnym wieczorem, a waciwie ju w nocy, waciwie gdy jest ju
za pno na to, co umwione, pan Emil Barkhausen trafia jednak na
swojego Enna w knajpie Pod Przegranym Koniem. Przyczynia si do
tego listonoszka Ewa Kluge ze swoim witym oburzeniem. Panowie
usiedli nad kuflem piwa przy jednym z naronych stolikw i tam sobie
szeptali, tam tak dugo sobie szeptali nad jednym kuflem piwa a
waciciel zwrci im uwag, e ju trzy razy ogasza godzin policyjn i
e mogliby zacz si zbiera i wraca do swoich on.
Kontynuowali konwersacj na ulicy; najpierw poszli kawaek w
stron Prenzlauer Allee, a potem Enno chcia i z powrotem, bo przyszo
mu do gowy, e moe jednak byoby lepiej sprbowa u takiej jednej,
ktr kiedy mia i ktr nazywaj Tutti. Tutti Pawianica. To lepsze ni
jakie takie ciemne sprawki
Emil Barkhausen mao ze skry nie wyskoczy, widzc tak gupot.
Po raz dziesity, po raz setny zapewni Enna, e tu nie moe by mowy
o adnych ciemnych sprawkach. Chodzi raczej o niemal legaln
konfiskat, ktra odbdzie si pod piecz SS, a poza tym to przecie
tylko stara ydwa, o ktr nikt nie bdzie pyta. Oni obaj urzdz si na
duej, a policja i sd nie bd mie nic do tego.
Na co Enno znowu odpar: nie, nie, do takich spraw to on si nie miesza,
on si na tym ni w zb nie zna. Kobiety tak, wycigi po trzykro tak, ale
takimi przekrtami nigdy si nie zajmowa. Tutti zawsze bya cakiem
mia, mimo przydomku Pawianica, na pewno nawet nie pamita tego,
udowodni.
Sprytnie to sobie wymylie, Enno stwierdzi Barkhausen z
uznaniem. A kiedy odebraby ten kram z powrotem?
No, jak ju smrd opadnie, Emilu, dopiero wtedy!
A z czego yby przez ten czas?
Przecie ju ci mwiem, e id do Tutti. Jak jej opowiem, jaki numer
wykrciem, przyjmie mnie z otwartymi ramionami!
Dobrze, bardzo dobrze! przytakuje Barkhausen. A jeli ty idziesz
na Dworzec Szczeciski, to ja na Anhalcki[24]. Wiesz, lepiej nie zwraca
na siebie uwagi.
Te niele pomylane, Emilu, ty te masz gow na karku!
Bywa sie midzy ludmi mwi skromnie Barkhausen. Syszy sie
to i tamto. Czowiek niczym bydle, uczy sie cae ycie.
Dobrze mwisz! No to, Emil, na zdrowie!
Na zdrowie, Enno!
Przez chwil patrzyli na siebie w milczeniu, z upodobaniem pocigajc
co chwila z butelki. A potem Barkhausen powiedzia: Jak si odwrcisz,
Enno, nie musisz teraz, to za tob stoi radio, ma przynajmniej dziesi
lamp. Chtnie je sobie wezm.
Jasne, zrb tak, Emil! Radio zawsze jest dobre, czy eby je sobie
zatrzyma, czy eby sprzeda! Radio jest zawsze dobre!
No, to sprawdzim, czy sie zmieci do walyzki, a potem oboym go
bielizn.
Tak od razu, czy najpierw wypijemy jeszcze jednego?
Na jednego moem sobie jeszcze pozwoli, Enno. Ale tylko na
jednego!
Uraczyli si wic nastpn kolejk, potem drug i trzeci, a pniej
[24] Dworzec Anhalcki (Anhalter Bahnhof) dworzec zamykajcy lini Kolei
Berlisko-Anhalckiej, otwarty w roku 1841.
Rozdzia 8.
Mae niespodzianki
Gdy obaj pijani tak rozmawiaj, w pokoju gromadzi si caa mska
cz rodziny Persickw. Najbliej Enna i Emila stoi may, ylasty Baldur,
oczy skrz mu si za ostro oszlifowanymi okularami, tu za nim obaj jego
bracia w czarnych mundurach SS, cho bez czapek, a tu koo drzwi, jakby
co przeczuwajc, byy szynkarz, stary Persicke. Persickowie te s pod
wpywem alkoholu, lecz u nich wdka wywoaa zasadniczo odmienny
skutek ni u obu wamywaczy: Persickowie nie stali si ckliwi, gupi i
zapominalscy, tylko jeszcze ostrzejsi, jeszcze bardziej chciwi i jeszcze
bardziej brutalni ni zwykle. No, doczekam si? pyta ostro Baldur
Persicke. Co wy tu obaj robicie? A moe to wasze mieszkanie?
Ale, panie Persicke! mwi Barkhausen ze skarg w gosie.
Baldur zachowuje si tak, jakby rozpozna go dopiero teraz. Przecie
to Barkhausen z sutereny w oficynie! woa zdumiony do braci. Tylko,
panie Barkhausen, co pan tutaj robi? Jego zdumienie zamienia si w
drwin. Czy nie byoby lepiej, gdyby zatroszczy si pan, szczeglnie
w rodku nocy, o wasn on, nasz dobr Otti? Syszaem, e wituje z
jakim wytwornym panem, a paskie dzieci widziano pnym wieczorem,
jak zataczaj si pijane po podwrku. Niech pan odprowadzi dzieci do
ka, panie Barkhausen!
Kopoty! mamrocze Barkhausen. Od razu wiedziaem, jak
zobaczyem tego okularnika: same kopoty. I ponownie kiwa ze
smutkiem gow do Enna.
Enno Kluge stoi jak mato. Koysze si cicho do przodu i do tyu,
mieszkania.
Rozdzia 9.
Nocna rozmowa u Quanglw
Ledwo Quangel otworzy drzwi do sypialni, jego ona woa
przestraszona: Nie zapalaj wiata, ojcze! Trudel pi w twoim ku.
Tobie posaam na sofie w pokoju.
Dobrze, Anno odpowiada Quangel, dziwic si tej odmianie, e
Trudel pi w jego ku. Zawsze kada si na sofie.
Lecz odzywa si ponownie dopiero wtedy, gdy ju si rozebra i
pooy pod kocem na sofie. Pyta: Chcesz ju spa, Anno, czy miaaby
ochot chwil porozmawia?
Ona waha si przez chwil, a potem odpowiada przez otwarte drzwi
sypialni: Jestem taka zmczona i wykoczona, Otto!
A wic wci jest na mnie za waciwie dlaczego? myli Otto
Quangel, mwi jednak takim samym tonem: A wic pij, Anno.
Dobranoc!
A od jej ka dobiega: Dobranoc, Otto! I Trudel take szepcze
cicho: Dobranoc, ojcze!
Dobranoc, Trudel! odpowiada Quangel i kadzie si na boku,
marzc tylko o tym, by jak najszybciej zasn, bo jest bardzo zmczony.
Jest jednak zbyt zmczony, tak jak czasem czowiek jest zbyt godny, eby
co zje. Sen nie chce do niego przyj. Ma za sob taki dugi dzie z
nieskoczon iloci zdarze, dzie, jaki jeszcze nigdy w yciu mu si
nie przydarzy.
Lecz nie by to dzie, jakiego pragn. Pomijajc ju to, e waciwie
wszystkie te wydarzenia byy nieprzyjemne, nawet usunicie ze stanowiska
Rozdzia 10.
Co si zdarzyo w rodowy poranek
Wszystkie opisane wczeniej wydarzenia miay miejsce w pewien
wtorek. Rankiem nastpnego dnia, czyli w rod, bardzo wczenie, midzy
pit a szst, pani Rosenthal opucia mieszkanie pastwa Quanglw w
towarzystwie Trudel Baumann. Otto Quangel mocno jeszcze spa. Trudel
odprowadzia nieporadn, kompletnie przeraon pani Rosenthal z t
gwiazd na piersi a do drzwi mieszkania pana Fromma. Potem cofna si
do poowy schodw, zdecydowana broni tej kobiety, choby powicajc
swoje wasne ycie lub cze, przed Persickami, ktrzy mogli zej z gry.
Trudel obserwowaa, jak pani Rosenthal naciska guzik dzwonka.
Drzwi otworzyy si niemal natychmiast, jakby kto ju za nimi sta,
wyczekujc. Wymieniono kilka cichych sw, potem pani Rosenthal
wesza do rodka, drzwi si zamkny, a Trudel Baumann wymina je,
wychodzc na ulic. Drzwi wejciowe kamienicy byy ju otwarte.
Obie kobiety miay szczcie. Cho byo bardzo wczenie i cho
wczesne wstawanie byo cakowicie sprzeczne z obyczajami Persickw,
to obaj czonkowie SS schodzili klatk schodow mniej ni pi minut
temu. Te pi minut pozwolio unikn spotkania, ktre biorc pod uwag
tp gupot i brutalno obu modziecw, musiaoby si skoczy
tragicznie, przynajmniej dla pani Rosenthal.
Panowie z SS nie wychodzili sami. Dostali od swojego brata Baldura
rozkaz wyprowadzenia Barkhausena i Enna Klugego (Baldur wczeniej
obejrza sobie jego papiery) z kamienicy i odprowadzenia do ich kobiet.
Obaj wamywacze amatorzy wci byli niemal zupenie zamroczeni od
mnie pani naraa, to przez cae ycie, odkd param si tym zawodem,
znajdowaem si w niebezpieczestwie. Dugo byem sdzi i w pewnych
krgach nazywano mnie Krwawym Frommem czy wrcz Katem
Frommem. Umiechn si, widzc jej przeraenie. Zawsze byem
cichym i agodnym czowiekiem, lecz los sprawi, e w trakcie swojej
sdziowskiej kariery wydaem lub zatwierdziem dwadziecia jeden
wyrokw mierci. Mam pani, ktrej musz sucha, ona mn rzdzi,
rzdzi i pani, i wiatem, nawet tym wiatem tam teraz na zewntrz, a
pani t jest sprawiedliwo. W ni zawsze wierzyem i dzi wci jeszcze
w ni wierz, wycznie sprawiedliwo uczyniem wytyczn swego
postpowania
Mwic to, chodzi po pokoju tu i tam, z rkami na plecach, cay
czas pozostajc w polu widzenia pani Rosenthal. Sowa pyny z jego
ust spokojnie i beznamitnie, mwi o sobie jak o jakim minionym,
nieistniejcym ju czowieku. Pani Rosenthal w napiciu suchaa
kadego jego sowa.
Jednake kontynuuje radca mwi o sobie, zamiast mwi o
pani, brzydki nawyk wszystkich tych, ktrzy yj w samotnoci. Prosz
mi wybaczy, porozmawiajmy jeszcze troch o niebezpieczestwie.
Dostawaem listy z pogrkami, napadano na mnie, strzelano do mnie;
byo tak przez dziesi, dwadziecia, trzydzieci lat I prosz, pani
Rosenthal, siedz sobie tutaj, ju stary, i czytam mojego Plutarcha.
Niebezpieczestwo nic dla mnie nie znaczy, nie przeraa mnie, nie zajmuje
mego umysu ani serca. Prosz nie mwi mi o niebezpieczestwie, pani
Rosenthal
Ale dzi to s przecie inni ludzie protestuje pani Rosenthal.
Nie powiedziaem pani, e te groby paday ze strony przestpcw
i ich wsplnikw? A wic! Umiecha si lekko. To nie s inni ludzie.
Zrobio si ich troch wicej, inni zrobili si troszk bardziej tchrzliwi,
jedzenia
Droga pani Rosenthal powiedzia radca sdowy w stanie spoczynku,
kadc stanowczo swoj pokryt starczymi plamami i grubymi bkitnymi
yami do na jej ramieniu. Tak samo nie moe pani odwiedzi ma,
jak on nie moe odwiedzi pani. Taka wizyta na nic mu si nie przyda, bo
i tak si pani do niego nie dostanie, a pani tylko zaszkodzi.
Popatrzy na ni. Nagle jego oczy przestay si umiecha, a gos
zabrzmia surowo. Zrozumiaa, e ten may, agodny, dobrotliwy czowiek,
ktrego kiedy nazywano Krwawym Frommem, Katem Frommem,
e on sam z siebie przestrzega bezlitosnego prawa, owej sprawiedliwoci,
o ktrej mwi.
Pani Rosenthal powiedzia cicho Krwawy Fromm jest pani moim
gociem, dopki bdzie pani przestrzega praw gocinnoci, o ktrych za
chwil co nieco pani opowiem. Oto pierwsza zasada gocinnoci: Gdy
tylko zacznie pani dziaa na wasn rk, gdy tylko jeden raz, jeden
jedyny raz zamkn si za pani drzwi tego mieszkania, nigdy si ju
przed pani nie otworz, a nazwisko pani i pani ma na zawsze zostanie
wymazane z tej gowy. Zrozumiaa mnie pani?
Lekko dotkn swojego czoa i popatrzy na ni przenikliwym
wzrokiem.
Tak wyszeptaa cicho.
Dopiero teraz zdj do z jej ramienia. Jego pociemniae powag
oczy znw si rozjaniy, z wolna rozpocz znowu swoj wdrwk.
Prosz kontynuowa lejszym tonem eby nie opuszczaa pani w cigu
dnia pokoju, ktry zaraz pani poka, i eby nie podchodzia tam pani
do okna. Mojej sucej mona ufa, lecz przerwa niezadowolony,
spogldajc na ksik pod lampk. Kontynuowa: Niech pani sprbuje,
tak jak ja, zamieni noc w dzie. Na stoliku znajdzie pani lekki rodek
nasenny. Jedzenie przynios pani w nocy. Prosz teraz ze mn pj.
Rozdzia 11.
Wci jeszcze jest roda
Geschowa nie zdobya si jednak na to, eby po godzinie obudzi
drobnego mczyzn picego na jej sofie. Wyglda tak aonie, kiedy
tak lea i spa wykoczony, siniaki na jego twarzy zaczy si teraz robi
fioletowe. Wysun doln warg niczym zatroskane dziecko, od czasu do
czasu dray mu powieki, a jego pier unosia si w cikim westchnieniu,
jakby zaraz mia zaszlocha przez sen.
Gdy miaa ju przygotowany obiad, obudzia go i daa mu je.
Wymamrota co na ksztat podzikowania. Mia apetyt jak wilk, jad,
rzucajc na ni okiem, lecz ani sowem nie odnis si do tego, co si
wydarzyo.
W kocu powiedziaa: Wic tak, wicej nie mog panu da, bo
inaczej zostaoby za mao dla Gustawa. Pan pooy si jeszcze na sofie i
przepi si troch. Ja sama pjd do paskiej ony
Znw co wymamrota, nie wiadomo, czy by to wyraz zgody czy
sprzeciwu. Lecz chtnie pooy si na sofie, a po minucie znowu mocno
spa.
Gdy pnym popoudniem pani Gesch usyszaa otwierajce si drzwi
mieszkania ssiadki, zakrada si do nich po cichu i zapukaa. Ewa Kluge
otworzya natychmiast, lecz tak stana w drzwiach, eby nikt nie mg
wej. Co takiego? zapytaa wrogo.
Przepraszam, pani Kluge zacza Geschowa jeli znowu
przeszkadzam. Ale pani m ley tam u mnie. Jaki byczek z SS przywlk
go dzi rano, jak tylko pani wysza.
przez dwa, trzy tygodnie, jako j wyywi. Maj przecie krow, winie
i pola ziemniakw. Bdzie pracowa w oborze albo na polu. Dobrze jej to
zrobi, lepiej ni to cige roznoszenie listw: tup, tup, tup, tup, tup, tup!
Odkd postanowia o wyjedzie na wie, jej ruchy stay si oywione.
Wyciga walizk i zaczyna si pakowa. Przez moment zastanawia si,
czy nie powinna przynajmniej powiedzie pani Gesch, e wyjeda,
dokd, tego ju nie musi jej mwi. Ale decyduje, e nie, e lepiej nic
nie mwi. Wszystko, co zrobi, bdzie robi wycznie dla siebie. Nie
chce nikogo w to wciga. Nic nie powie te ani siostrze, ani szwagrowi.
Bdzie teraz y tak samotnie, jak jeszcze nigdy dotd. Do tej pory zawsze
by kto, o kogo musiaa si troszczy: rodzice, m, dzieci. Teraz jest
sama. W tym momencie wydaje jej si cakiem moliwe, e ta samotno
jej si spodoba. Moe, skoro jest ju tylko sama ze sob, jeszcze co z niej
bdzie, teraz, gdy ma w kocu czas dla siebie i nie musi ze wzgldu na
wszystko inne nieustannie zapomina o wasnym ja.
Tej nocy, gdy pani Rosenthal tak bardzo drczy samotno, listonoszka
Kluge po raz pierwszy od dawna znw umiecha si przez sen. We nie
widzi si na olbrzymim kartoflisku, z motyk w rkach. Gdziekolwiek
spojrzy, tam rozciga si kartoflane pole, a pord niego ona sama: musi
je cae okopa. Umiecha si, unosi motyk, jasno dwiczy uderzony
kamie, odyga obody upada, kopie dalej i dalej.
Rozdzia 12.
Enno i Emil wychodz z szoku
May Enno Kluge trafi o wiele gorzej ni jego kumpel Emil
Barkhausen, ktrego po przeyciach tej nocy ona, cho bya, jaka bya,
zapakowaa mimo wszystko do ka, nawet jeli zaraz potem go okrada.
Sabowity hazardzista otrzyma te o wiele wicej razw ni wysoki,
kocisty okazjonalny szpicel. Enna naprawd potraktowano wyjtkowo
le.
I podczas gdy on biega po ulicach i wystraszony szuka swojej Tutti,
Barkhausen wsta z ka, znalaz sobie w kuchni co do jedzenia i je do
syta zatopiony w ponurych mylach. Potem znajduje w szafie na ubrania
pudeko papierosw, zapala jednego, wsuwa pudeko do kieszeni i znw
siedzi przy stole zatopiony w ponurych mylach, z gow podpart na
rku.
W takim stanie znajduje go Otti, gdy wraca ze sprawunkw. Oczywicie
od razu zauwaa, e wzi sobie jedzenie, wie te, e gdy wychodzia,
nie mia w kieszeniach papierosw, wic z miejsca odkrywa kradzie w
szafie. Od razu te zaczyna ktni, cho sama jest wystraszona. Tak
jest, uwielbiam to, facet, ktry wyjada mi jedzenie i kradnie papierosy!
Masz mi je odda, masz mi je natychmiast odda! Albo za nie zapa!
Dawaj pienidze, Emilu!
Czeka w napiciu, co on odpowie, lecz jest waciwie pewna swego.
Te czterdzieci osiem marek ju prawie wydaa, niewiele bdzie mg
zrobi.
A po odpowiedzi, cho jego sowa brzmi gronie, orientuje si, e
on naprawd nic nie wie o tych pienidzach. Czuje, jak bardzo gruje
nad tym swoim gupim mem, okrada go, a ten dure nawet tego nie
zauway!
Zamknij mord! warczy Barkhausen, nie podnoszc gowy. I
wyjd z pokoju, bo inaczej porachuje ci wszystkie koci!
W drzwiach kuchni ona woa, po prostu dlatego, e zawsze musi mie
ostatnie sowo i dlatego, e czuje si od niego duo lepsza (cho akurat
w tym momencie si go boi): Zadbaj lepiej o to, eby SS tobie nie
porachowao wszystkich koci! Niewiele brakowao!
Z tymi sowami idzie do kuchni, gdzie wyadowuje swoj zo z
powodu wygnania na dzieciach.
Jej m wci siedzi w pokoju i rozmyla. Niewiele pamita z tego,
co wydarzyo si tej nocy, ale to, co pamita, wystarczy. I myli o tym,
e na grze jest mieszkanie Rosenthalowej, ktre pewnie zostao ju
wysprztane przez Persickw, a on mg sobie tyle wzi, jeszcze to i
tamto! I popsu to przez wasne gapiostwo!
Nie, to Enno jest temu winien, to Enno zacz z t wdk, to Enno od
samego pocztku by pijany. Gdyby nie Enno, miaby teraz stosy rzeczy,
bielizny, ubra; niewyranie przypomina mu si te radio. Gdyby Enno tu
by, porachowaby mu wszystkie koci, temu tchrzliwemu miczakowi,
ktry spartoli ca spraw!
Lecz ju po chwili Barkhausen znowu wzrusza ramionami. W
kocu kt to jest ten Enno? Tchrzliwa pluskwa yjca z krwi, ktr
utoczy babom! Nie, tak naprawd winien jest ten Baldur Persicke! Ten
ptak, ten uczniak z Hitlerjugend od samego pocztku mia zamiar go
oszuka! Wszystko byo przygotowane, eby mie winnego, a samemu
bezkarnie przej lup! Niele to sobie wymylia ta mija w byszczcych
okularkach! Tak go oszuka, przeklty smarkacz!
Barkhausen nie do koca rozumie, dlaczego nie jest teraz w celi na
Rozdzia 13.
Zwyciska potacwka w Elysium
Sala w Elysium, duym lokalu z tacami w pnocnym Berlinie,
przedstawiaa tego pitkowego wieczoru widok, ktry musia cieszy
oczy kadego normalnego Niemca: mundury, mundury, mundury. Nawet
nie tyle mundury Wehrmachtu, ktrych szaroci i zielenie tworzyy mocne
to dla tego barwnego obrazu, co o wiele liczniejsze mundury partii i jej
przybudwek, ktrych brzy, jasne brzy, zote brzy, ciemne brzy i
czernie nadaway mu intensywny koloryt. Obok brunatnych koszul SA[30]
wida byo o wiele janiejsze koszule Hitlerjugend, Organizacje Todta[31]
reprezentowano rwnie licznie jak Sub Pracy Rzeszy, dostrzec byo
[30] SA (Sturmabteilung Oddzia Szturmowy) zwizek zbrojny
zaoony w roku 1921, od roku 1925 podlegy NSDAP; jego czonkowie
nosili charakterystyczne brunatne mundury. Organizowali marsze
propagandowe, terror uliczny oraz prowokacje wobec przeciwnikw
politycznych, od roku 1933 dziaali w Prusach jako policja pomocnicza
z pastwowymi uprawnieniami. Pod kierownictwem SA powstay
pierwsze obozy koncentracyjne. Spory pomidzy przywdcami Rzeszy
a SA na temat roli milicji ludowej, konkurujcej z wojskiem Rzeszy,
zakoczyy si w roku 1934 likwidacj przywdztwa SA (tzw. noc dugich
noy). Potem SA stracio na znaczeniu na rzecz SS, wzio jeszcze udzia
w oglnokrajowych pogromach w listopadzie 1938 roku.
[31] Organizacja Todta (Organization Todt) organizacja paramilitarna
zaoona w roku 1938, majca za zadanie m.in. budow obiektw
wojskowych w Niemczech i na terenach zajtych przez oddziay
niemieckie. Staa si najwaniejsz organizacj wojenn obok
Wehrmachtu i SS, posiadaa wasne obozy pracy, od roku 1943
wykorzystywaa take winiw obozw koncentracyjnych i jecw
wojennych; nazwa pochodzi od nazwiska jej przywdcy Fritza Todta.
I tak ju umaro zbyt wielu. Nie jestemy po to, eby powiksza liczb
zmarych.
Mam nadziej powiedzia ten z wysokim czoem e przypomni
pan sobie to zdanie, gdy Trybuna Ludowy pana, mnie i t tam
Cisza! powiedzia Niemowlak. Idcie chwil potaczy. To
chyba przyjemny taniec. Porozmawiacie sobie w tym czasie, a my obaj
porozmawiamy sobie tutaj
Ciemnowosy modzieniec wsta z ociganiem i ukoni si lekko
przed swoj dam. Z niechci pooya do na jego ramieniu i doczyli
do tumu zmierzajcego na parkiet. Taczyli z powag, w milczeniu, mia
wraenie, jakby taczy z trupem. Przeszed go dreszcz. Te mundury
wok niego, opaski ze swastykami, na cianach krwistoczerwone flagi
ze znienawidzonym znakiem, udekorowany zieleni portret Fhrera,
rytmiczne dwiki swinga: Nie zrobisz tego, Trudel powiedzia. To
szalestwo wymaga czego takiego. Obiecaj mi
Taczyli niemal w miejscu pord coraz bardziej gstniejcego tumu.
Moe dlatego, e cigle ocierali si o inne pary, moe dlatego nic nie
mwia.
Trudel! poprosi jeszcze raz. Obiecaj mi to! Moesz przecie
przenie si do innej fabryki i tam pracowa, eby zej im z oczu.
Obiecaj mi
Prbowa j zmusi, eby na niego spojrzaa, lecz jej oczy uparcie
patrzyy ponad jego ramieniem.
Jeste z nas najlepsza stwierdzi nagle. Ty jeste czowieczestwem,
a on tylko dogmatem. Musisz y dalej, nie ulegaj mu!
Potrzsna gow, co mogo oznacza zarwno tak, jak i nie. Chc
ju wraca powiedziaa. Nie mam ju ochoty na taniec.
Trudel powiedzia Karl Hergesell popiesznie, gdy wydostali si
z tumu taczcych twj Otto umar dopiero wczoraj, dopiero wczoraj
Rozdzia 14.
Sobota: Niepokj u Quanglw
Przez cay pitek pastwo Quanglowie te nie zamienili ze sob ani
sowa trzy dni milczenia midzy nimi, nawet bez pytania o godzin,
czego takiego nie byo dotd w ich maestwie. Cho Quangel by
bardzo oszczdny w sowach, od czasu do czasu mwi jakie zdanie, co
o jakim robotniku w warsztacie albo przynajmniej o pogodzie, albo e
mu tego dnia obiad wyjtkowo smakowa. A tu nic!
Im duej to trwao, tym mocniej Anna Quangel odczuwaa, e
gboki smutek, ktry przeywa po utracie syna, rozprasza si z powodu
niepokoju, jaki wzbudza w niej tak odmieniony maonek. Chciaa myle
tylko o chopcu, lecz nie moga, patrzc na tego mczyzn, swojego
wieloletniego maonka Ottona Quangla, bd co bd czowieka,
ktremu powicia wikszo swojego ycia, swoje najlepsze lata. Co w
nim zaszo? Co si z nim dzieje? Co go tak odmienio?
W pitek koo poudnia Annie Quangel mina caa zo i
wszystkie pretensje wobec Ottona. Gdyby moga spodziewa si choby
najmniejszego sukcesu, poprosiaby go nawet o wybaczenie jej owych
pochopnych sw ty i ten twj Fhrer. Ale wyranie byo wida, e
Quangel nie myli ju wcale o tym zarzucie, tak, prawdopodobnie w
ogle nie myla te ju o niej. Omija j wzrokiem albo patrzy na ni,
jakby bya przezroczysta, sta przy oknie z rkami w kieszeniach roboczej
kurtki i pogwizdywa sobie powoli zamylony, robic dugie przerwy,
nigdy dotd si tak nie zachowywa.
O czym ten czowiek myli? Co go tak w duchu niepokoi? Postawia
Anna bya pewna, e to nie bya adna z gazet. Za duo byo tam bieli,
a i czcionka bya wiksza ni w gazetach. Co te on mg czyta?
Znowu si na niego rozzocia, za t jego tajemniczo, za ca t
odmian, ktra przydawaa tyle niepokoju i nowych trosk, jakby starych
nie byo dosy. Mimo to powiedziaa: Kawa, Ottonie!
Na dwik jej gosu odwrci twarz i popatrzy na ni, jakby si
dziwi, e nie jest w mieszkaniu sam, jakby si dziwi, kto te do niego
mwi. Patrzy na ni, a jakby na ni nie patrzy. Nie patrzy na swoj on
Ann Quangel, tylko na kogo, kogo kiedy zna, a teraz z trudem go
sobie przypomina. Mia na twarzy umiech, take w oczach; na caej jego
twarzy rozpociera si umiech, jakiego nigdy u niego nie widziaa. Ju
miaa zawoa: Otto, ach, Otto, tylko ode mnie nie odchod!
Lecz zanim zdoaa si naprawd zdecydowa, ju j min i wyszed
z mieszkania. Znowu bez kawy, znowu musiaa odnie j do kuchni do
podgrzania. Zaszlochaa przy tym cicho: Co za czowiek! To ju nic jej
nie zostanie? Po synu straci take jego ojca?
Quangel tymczasem ruszy popiesznie w stron Prenzlauer
Allee. Pomyla sobie, e lepiej, eby wczeniej obejrza sobie taki
dom, sprawdzi, czy jego wyobraenie takiego domu jest waciwe. W
przeciwnym razie bdzie musia wymyli co innego.
Wzdu Prenzlauer Allee szed ju wolniej, jego oczy przesuway si
po bramach kamienic, jakby szuka czego konkretnego. Przy naronym
domu dostrzeg pord wielu szyldw tabliczki dwch adwokatw i
lekarza.
Popchn drzwi kamienicy. Otworzyy si od razu. Susznie: w tak
czsto odwiedzanym domu nie ma portiera. Powoli, z doni na porczy,
szed do gry po schodach, po niegdy wielkopaskiej klatce schodowej
z dbowym parkietem, ktrej intensywne uytkowanie i wojna odebray
ju jednak wszelki lad wielkopaskoci. Teraz parkiet by brudny i
Rozdzia 15.
Enno Kluge znw pracuje
Gdy Otto Quangel rozpocz prac w warsztacie stolarskim, Enno
Kluge ju od szeciu godzin sta przy tokarce. Tak, ten drobny czowieczek
nie mg ju wytrzyma w ku, pomimo osabienia i blu pojecha do
fabryki. Przyjto go tam co prawda niezbyt mio, ale niczego innego nie
mg si spodziewa.
No, znowu nas odwiedzasz, Enno? zapyta go majster. Jak dugo
zamierzasz tym razem z nami pracowa, tydzie czy dwa?
Ju cakiem wyzdrowiaem, panie majstrze zapewni popiesznie
Enno Kluge. Znowu mog pracowa i bd pracowa, sam si pan
przekona!
No, no! stwierdzi majster raczej z niedowierzaniem i zamierza
odej. Ale zatrzyma si, spojrza z namysem w twarz Enna i zapyta:
A c ty zrobie ze swoj facjat, Enno? Przemaglowali ci j troch, co?
Enno spuszcza wzrok na obrabiany element i nie patrzy na majstra,
gdy w kocu odpowiada: Tak jest, panie majstrze, przemaglowali
Majster stoi przed nim zamylony i cay czas mu si przyglda. W
kocu dochodzi do wniosku, e rozumie, w czym rzecz, i mwi: C,
moe to faktycznie poskutkuje, moe rzeczywicie nabierzesz zapau do
pracy, Enno!
To powiedziawszy, majster odszed, a Enno Kluge ucieszy si, e
tak zinterpretowano jego razy. Niech sobie spokojnie myli, e dosta
taki omot z powodu niechci do pracy, tym lepiej! Nie chcia z nikim o
tym rozmawia. A jak bd tu tak myle, daruj sobie wszelkie pytania.
Rozdzia 16.
Koniec pani Rosenthal
W niedzielny poranek pani Rosenthal obudzia si z gbokiego snu
z okrzykiem przestrachu. Znowu nio jej si co strasznego, ten sen
nawiedza j teraz niemal kadej nocy: ucieczka z Zygfrydem. Ukrywali
si, przeladowcy mijali ich, lecz zdawao si, e dostrzegaj ich ktem
oka, szydzc z ich kiepskiej kryjwki.
Nagle Zygfryd zaczyna biec, a ona za nim. Nie moga biec tak szybko
jak on. Woaa: Nie tak szybko, Zygfrydzie! Nie nadam! Nie zostawiaj
mnie samej!
Odrywa si od ziemi, lecia. Lecia troch nad chodnikiem, a
potem unosi si coraz wyej, a znika ponad dachami. Staa sama na
Greifswalder Strae. zy pyny jej z oczu. Wielka, cuchnca do
zasaniaa jej twarz, duszc j, czyj gos szepta jej do ucha: Stara
ydowska winio, w kocu ci dorwaem!
Wpatrywaa si w zaciemnione okna, przez szpary przenikao do
rodka dzienne wiato. Nocne koszmary ustpoway lkom stojcego
przed ni dnia. Znowu jest dzie! Znowu przespaa wizyt radcy
sdowego, jedynego czowieka, z ktrym moga porozmawia! Mocno
postanowia sobie, e bdzie czuwa, a jednak znowu zasna! Znowu
cay dzie sama, dwanacie godzin, pitnacie! Och, nie wytrzyma ju
tego duej! ciany tego pokoju jakby si miay na ni zawali, w lustrze
wci ta sama blada twarz, cige liczenie tych samych pienidzy nie,
tak dalej by nie moe! Najgorsze nie moe by gorsze ni to bezczynne
przebywanie w zamkniciu.
sobie tego niedzielnego ranka w ciemnej, gsto tkanej bluzce bez gwiazdy
Dawida, ciskajc w jednej rce pk kluczy i jak bransoletk, a drug
przytrzymujc si z trudem porczy taka jest zalana! Wczenie rano w
niedziel jest zupenie zalana!
Przez chwil Baldur stoi tak jeszcze w kompletnym zdumieniu. Lecz
gdy pani Rosenthal znika za zakrtem schodw, powraca mu trzewo
umysu, a usta si zamykaj. Czuje, e teraz nadszed odpowiedni moment,
e teraz nie wolno mu ju popeni adnego bdu! Nie, tym razem zaatwi
t spraw sam, ani bracia, ani ojciec, ani tamten Barkhausen niczego mu
nie zepsuj.
Baldur czeka jeszcze, a jest pewien, e pani Rosenthal dotara ju do
mieszkania Quanglw, a potem wchodzi po cichu do mieszkania rodzicw.
Wszyscy jeszcze pi, a telefon wisi w korytarzu. Unosi suchawk,
krci tarcz, a potem prosi o konkretny numer. Ma szczcie: mimo e
jest niedziela, zostaje poczony, i to z waciw osob. Mwi krtko, co
ma do powiedzenia, a potem przysuwa sobie krzeso do drzwi, uchyla je
odrobin i nastawia si na konieczno cierpliwego czuwania przez p
godziny czy nawet ca godzin, eby ptaszek znowu nie wyfrun
U Quanglw wstaa na razie tylko Anna, cicho krzta si po
mieszkaniu. Co jaki czas zaglda do Ottona, ktry wci mocno pi.
Wyglda na zmczonego i udrczonego, nawet teraz, we nie. Jakby co
nie dawao mu spokoju. Stoi tak i wpatruje si zamylona w twarz ma,
z ktrym przeya blisko trzydzieci lat, dzie za dniem. Oczywicie ju
dawno przyzwyczaia si do tej twarzy, do jej ostrego, ptasiego profilu, do
wskich, niemal zawsze zamknitych ust to ju jej tak nie przeraa. Tak
wanie wyglda mczyzna, ktremu powicia cae swoje ycie. Tu nie
chodzi przecie o wygld
Lecz tego ranka wydaje jej si, jakby ta twarz zrobia si jeszcze
ostrzejsza, usta jeszcze wsze, jakby zmarszczki przy nosie jeszcze
tym jest jego wiern maonk, e nawet teraz, gdy zaley jej na kadej
minucie, zanim bdzie mie pewno, nie korzysta z tramwaju. Nie, idzie
na piechot oszczdza kady grosz, tak jak on.
Od portiera w fabryce mebli dowiaduje si, e majster Quangel dotar
na stanowisko pracy punktualnie jak zawsze. Posya mu przez posaca
zapomniane kanapki i czeka na jego powrt.
No i co powiedzia?
A co mia powiedzie? Przecie on nigdy nic nie mwi!
Teraz moe uspokojona wrci do domu. Jeszcze nic si nie stao,
pomimo caego jego niepokoju tego ranka. A dzi wieczorem ona z nim
porozmawia
Wraca w nocy. Widzi po jego twarzy, jak bardzo jest zmczony.
Otto mwi z prob w gosie. Ja tak wcale nie myl. Wyrwao
mi si tylko tak w pierwszej chwili rozpaczy. Nie bd na mnie zy!
Ja zy na ciebie? Za co takiego? Nigdy!
Ale ty chcesz co zrobi, ja to czuj! Otto, nie rb tego, nie
sprowadzaj na siebie nieszczcia przez co takiego! Nigdy bym sobie
tego nie wybaczya.
Patrzy na ni przez chwil niemal z umiechem. A potem szybko
kadzie obie rce na jej ramionach. I zaraz je cofa, jakby wstydzi si tej
popiesznej czuoci.
Wiesz, co zrobi? Pjd spa! A jutro powiem ci, co zrobimy my!
Ranek ju nadszed, a Quangel wci jeszcze pi. Ale co tam p godziny
mniej czy wicej. Jest przy niej, nie moe zrobi nic niebezpiecznego, pi.
Odwraca si od jego ka i z powrotem zabiera si za drobne prace
domowe.
Tymczasem pani Rosenthal dotara ju do drzwi swojego mieszkania,
mimo e wchodzia po schodach bardzo powoli. Nie jest zaskoczona, gdy
zastaje drzwi zamknite. Otwiera je. A i w mieszkaniu wcale nie szuka
dugo Zygfryda ani go nie woa. Nie zwraca te uwagi na szalony baagan,
jakby ju zapomniaa, e wesza do mieszkania, idc ladem swojego
ma.
Jej oszoomienie nasila si powoli i niepowstrzymanie. Nie mona
powiedzie, e pi, ale nie jest te przytomna. Tak jak powoli i nieporadnie
porusza swoimi ociaymi czonkami, bo s niczym odrtwiae, tak
samo odrtwiay jest jej umys. Obrazy pojawiaj si jak patki niegu
i rozpywaj si od razu, zanim zdy je wyranie zobaczy. Siedzi w
kcie kanapy, ze stopami na pobrudzonej bielinie, rozglda si powoli i
apatycznie. W doni wci trzyma klucze i bransolet z szafirami, ktr
Zygfryd podarowa jej z okazji narodzin Ewy. Dochd z caego biaego
tygodnia Umiecha si leciutko.
A potem syszy, jak kto ostronie otwiera drzwi wejciowe i ju wie:
to Zygfryd. Idzie teraz. Dlatego przecie przyszam tutaj na gr. eby
wyj mu naprzeciw.
Lecz wci siedzi, z szerokim umiechem na zupenie poszarzaej
twarzy. Przyjmie go tak tutaj na siedzco, jakby nigdy nie wychodzia,
jakby cay czas siedziaa tutaj, czekajc na niego.
W kocu drzwi si otwieraj, lecz zamiast oczekiwanego Zygfryda staj
w nich trzej mczyni. Gdy tylko dostrzega pord nich znienawidzony
brunatny mundur, ju wie: to nie jest Zygfryd, Zygfryda tutaj nie ma.
Odczuwa odrobin strachu, ale naprawd odrobin. W kocu to si stao!
Umiech powoli znika z jej twarzy, ktra zmienia kolor z szarego na
zielonkawoty.
Ci trzej stoj teraz tu przed ni. Syszy, jak wysoki, masywny
mczyzna w czarnym paszczu mwi: Nie jest pijana, mj chopcze.
Prawdopodobnie zatrua si rodkami nasennymi. Zaraz wyciniemy z
niej, co si da. Prosz posucha, czy nazywa si pani Rosenthal?
Kiwa gow. Tak jest, moi panowie, jestem Lore, a waciwie Sara
przed oczami.
A pniej zerwa si na nogi, bo nagle zauway, e siedzi na podwrzu
obok pani Rosenthal. Boe, wic ta stara kobieta wypada przez okno, a
on wie, kto jest temu winien.
Barkhausen od razu si zorientowa, e kobieta nie yje. Z ust pocieka
jej odrobina krwi, ale to wcale jej nie oszpecio. Na twarzy miaa wyraz
tak gbokiego spokoju, e nawet aosny may szpicel odwrci wzrok.
Przy okazji spojrza na jej rce i zobaczy, e w jednej z nich co trzyma,
ozdob z byszczcymi kamieniami.
Barkhausen rozejrza si wok nieufnie. Jeli mia co zrobi, to
musia to zrobi szybko. Pochyli si i odwrcony od zmarej, eby nie
musie patrze jej w twarz, wycign jej z doni bransoletk z szafirami
i schowa do kieszeni swoich spodni. Ponownie rozejrza si wok
podejrzliwie. Wydawao mu si, e u Quanglw kto ostronie zamkn
okno.
I ju biegn przez podwrze, trzech mczyzn, a kim s tamci dwaj,
to od razu si zorientowa. Teraz chodzi tylko o to, eby od pocztku
odpowiednio si zachowa.
Pani Rosenthal wanie rzucia sie z okna, panie komisarzu
powiedzia, jakby meldowa jakie zupenie zwyczajne zdarzenie. Mao
nie spada mnie na gow.
A skd pan mnie zna? zapyta mimochodem komisarz, pochylajc
si razem z Friedrichem nad zmar.
Nie znam pana, panie komisarzu powiedzia Barkhausen. Tak
sobie tylko pomylaem. Bo mianowicie czasem robie jak robtkie dla
pana komisarza Eschericha.
Ach tak! powiedzia komisarz. Ach tak. No to niech pan tutaj
jeszcze postoi. Pan, mody czowieku zwrci si do Persickego
przypilnuje troszk, eby ten modzieniec nam si nie zgubi. Friedrich,
Podszed do drzwi. Przez rami rzuci jeszcze: Poza tym, gdy ten
Barkhausen si tu znowu pojawi, to adnych rozrb. Nie ycz sobie,
zrozumiano?
Tak jest, panie komisarzu odpar posusznie Baldur Persicke i obaj
panowie rozstali si po owym jake owocnie spdzonym poranku.
Rozdzia 17.
Anna Quangel take si uwalnia
Dla pastwa Quanglw ten poranek nie by tak owocny, a przynajmniej
nie doszo do upragnionej przez pani Ann rozmowy.
Nie odpar Quangel na jej ponaglenia. Nie, matko, nie dzi. Ten
dzie le si zacz, w taki dzie nie mog zrobi tego, co zamierzaem. A
jeli nie mog tego zrobi, to nie chc te o tym mwi. Moe w nastpn
niedziel, zgodzisz si? Tak, znowu ktry z Persickw wlecze si po
schodach, nie, zostaw! eby tylko dali nam w kocu spokj!
Lecz Otto Quangel by tej niedzieli wyjtkowo agodny. Anna moga
mwi o polegym synu, ile chciaa, nie kaza jej si zamkn. Przejrza
z ni nawet te nieliczne fotografie z synem, ktre miaa, a gdy przy tym
znowu zacza paka, pooy jej rk na ramieniu i powiedzia: Daj
spokj, matka, daj spokj. Kto wie, moe to dobrze, e tyle zostao mu
oszczdzone.
Tak wic ta niedziela nawet bez rozmowy bya udana. Anna Quangel
ju dawno nie widziaa swojego ma takiego delikatnego, jakby soce
jeszcze raz zawiecio nad ziemi, ostatni raz, zanim nadejdzie zima,
ktra skryje wszelkie ycie pod pokryw z lodu i niegu. W kolejnych
miesicach, podczas ktrych Quangel robi si coraz bardziej chodny i
milczcy, czsto wspominaa tamt niedziel, bya dla niej jednoczenie
pociech i zacht.
Potem zacz si kolejny tydzie pracy, jeden z tych zawsze
identycznych tygodni pracy, ktre s takie same bez wzgldu na to, czy na
zewntrz kwitn kwiaty, czy sypie nieg. Robota zawsze bya taka sama, a
wci tych samych obelg. Nawet gdy zamykay drzwi, wci syszay, e
telefon nadal domaga si gono ofiary, ale ju nie wrciy. Nie ma mowy,
za adne skarby wiata! Wystarczy im na dzi, na jutro i na najblisze lata!
Przez chwil w milczeniu maszeroway w kierunku swego celu, czyli
mieszkania Quanglw. A potem jedna z nich powiedziaa: Ju ja jej
dam, eby sprowadzi na nas takie kopoty!
Na to ta z odznak partyjn: Tak jest. Ta Quangel moe nas nic nie
obchodzi! Ale przecie pani wie, czowiek i bez tego ma do kopotw
Oczywicie! odpar krtko Krzy Matki, mylc o synu, tym ktry
walczy w Hiszpanii, tyle e po tej zlej, czyli czerwonej stronie.
Rozmowa z pani Ann Quangel przebiegaa jednak zupenie
inaczej, ni obie oczekiway. Pani Quangel nie daa si ani skrzycze, ani
zastraszy.
Niech mi panie najpierw wyjani, co takiego le zrobiam. Tu s
moje notatki. Pani Gerich podlega ustawie o obowizku pracy
Ale najdrosza to powiedziaa ta pulchna tu w ogle nie o to
si rozchodzi. Ona jest on Obersturmbannfhrera. Chyba pani rozumie?
Nie! Co to ma do rzeczy? Gdzie jest napisane, e ony wyszych
dowdcw s zwolnione? Nic mi na ten temat nie wiadomo!
Niech pani nie bdzie taka nierozumna! rzeka surowo siwowosa.
Jako ona wyszego dowdcy pani Gerich ma wicej obowizkw.
Musi dba o swojego zapracowanego ma.
Ja te.
Ma spore obowizki reprezentacyjne.
A c to takiego?
Nic si nie da zrobi z t kobiet, nic z tego nie bdzie, w ogle
nie widzi swojego bdu. Nie potrafi poj, e wysi dowdcy wraz ze
wszystkimi swoimi krewnymi i powinowatymi s zwolnieni z wszelkich
obowizkw wobec pastwa i spoeczestwa.
Rozdzia 18.
Pierwsza kartka zostaje napisana
Reszta tygodnia mina bez adnych szczeglnych wydarze i znw
nadesza niedziela, niedziela, podczas ktrej miaa nastpi tak bardzo
wyczekiwana przez Ann Quangel i od tak dawna odkadana rozmowa
z Ottonem na temat jego zamierze. Wsta pno, ale by w dobrym
humorze i spokojny. Gdy pili kaw, od czasu do czasu zerkaa na niego
z boku zachcajco, lecz on zdawa si tego nie dostrzega, jad chleb,
ujc powoli, i miesza jednoczenie kaw yeczk.
Anna z trudem zdecydowaa si na sprztniecie naczy. Lecz tym
razem naprawd nie do niej naleao powiedzenie pierwszego sowa.
Obieca jej rozmow w t niedziel i z pewnoci dotrzyma sowa,
jakiekolwiek przypomnienia z jej strony wygldayby na ponaglanie.
Wstaa wic z cichutkim westchnieniem i zaniosa filianki i talerze
do kuchni. Gdy wrcia, eby zabra koszyk na chleb i dzbanek, klcza
przed komod, grzebic w jednej z szuflad. Anna Quangel nie moga
sobie przypomnie, co w tej szufladzie trzymaj. Tam mogy by tylko
jakie stare, dawno zapomniane wistki. Szukasz czego konkretnego,
Otto? zapytaa z typow dla berliczykw ironi.
Lecz on tylko co mrukn, wic wycofaa si do kuchni, eby
pozmywa i przygotowa obiad. Nie chcia. On znowu nie chcia! A ona
bya coraz mocniej przekonana, e co w nim dojrzewa, co, o czym ona
wci nic nie wie, a powinna!
Pniej, gdy z powrotem wesza do pokoju, eby usi obok niego do
obierania kartofli, odkrya, e siedzi przy odkrytym stole, na blacie ley
zginy ju przecie pewnie tysice ludzi. Moe ju teraz kto pisze takie
kartki. Ale to niewane, Anno! Co nas to obchodzi? My robimy swoje!
Tak mwi ona.
Aon, ponownie porwany perspektywami rozpocztego przedsiwzicia:
Uruchomimy policj, Gestapo, SS, SA. Wszdzie bdzie si mwi o
tajemniczych autorach kartek, bd szuka, podejrzewa, obserwowa,
przeprowadza rewizje na prno! Bdziemy pisa dalej, ju zawsze!
A ona: Moe nawet samemu Fhrerowi poka te kartki sam
je przeczyta, a my go oskaramy! Wcieknie si! On pono zawsze si
wcieka, gdy co nie idzie po jego myli. Wyda rozkaz, eby nas znaleli,
ale oni nas nie znajd! Bdzie musia czyta kolejne nasze oskarenia!
Milkn oboje, oboje olepieni ow perspektyw. I kim oni do
niedawna byli? Nieznanymi indywiduami, od jakich roi si w tym
wielkim, ciemnym roju. A teraz s oboje cakiem sami, odseparowani,
wyniesieni ponad innych, nie do pomylenia z nikim. Wok nich panuje
lodowaty chd, tak s samotni.
I Quangel widzi siebie, jak stoi w warsztacie, zawsze w tych samych
trybach, popdzany i popdzajcy, z gow uwanie przesuwajc si od
maszyny do maszyny. Dla nich zawsze bdzie starym, durnym Quanglem,
optanym prac i obrzydliwie skpym. W jego gowie rodz si jednak
myli, jakich nie zna aden z nich. Kady z nich umarby ze strachu,
gdyby tak myla. A on, durnowaty stary Quangel, on tak myli. Stoi tam
i zwodzi ich wszystkich.
Anna Quangel myli natomiast o drodze, ktr pjd jutro oboje, eby
puci w obieg pierwsz kartk. Jest troch z siebie niezadowolona, e
nie upara si, eby wej z Quanglem do kamienicy. Zastanawia si, czy
nie powinna poprosi go o to jeszcze raz. By moe. Tak w ogle Otto
Quangel nie ulega probom. Ale moe dzi wieczorem, gdy zdaje si by
w tak niezwykle pogodnym nastroju? Moe akurat teraz?
Rozdzia 19.
Pierwsza kartka zostaje wyoona
Tego przedpoudnia Otto by tak maomwny, e odwaya si go
zapyta dopiero, gdy byli ju na ulicy. Ottonie, dokd chcesz zanie
t kartk?
Opowiada mrukliwie: Nie mw teraz o tym. Nie na ulicy.
A potem dodaje niechtnie: Wybraem jedn kamienic przy
Greifswalder Strae.
Nie mwi ona zdecydowanym tonem. Nie, nie rb tego, Ottonie.
To, co chcesz zrobi, to bd!
Chod! odpowiada rozelony, bo ona stana. Mwi ci przecie,
nie tutaj na ulicy!
Idzie dalej, ona idzie za nim, upierajc si, e ma tu co do powiedzenia.
Nie tak blisko naszego mieszkania nalega. Jak ta sprawa wpadnie im
w rce, od razu zwrc uwag na okolice. Lepiej pjdmy a do Alexa
On myli, zastanawia si. Moe ona ma racj, nie, na pewno ma racj.
Trzeba o wszystkim pomyle. A jednak ta naga zmiana w jego planach
mu nie odpowiada. Jeli teraz pjd a do Alexa, bd mie bardzo
mao czasu, a on przecie musi zdy do pracy. I nie zna te adnego
odpowiedniego domu przy Aleksie. Na pewno jest ich tam wiele, ale
najpierw trzeba wybra ten odpowiedni, a to wolaby zrobi sam, a nie z
on, ktra przeszkadza.
I wtedy, zupenie nagle, postanawia. Dobrze mwi. Masz racj,
Anno. Pjdziemy do Alexa.
Zerka na niego z boku z wdzicznoci. Jest szczliwa, e cho raz
Toll. Lecz portier o nic go nie pyta, rozmawia z jakim panem. Zerka tylko
pobienie na przechodzcych obojtnym wzrokiem. Quangel kieruje si
na lewo, zaczyna wchodzi po schodach, ale nagle syszy pomruk windy.
No patrzcie, tego nie przewidzia, e w takim nowoczesnym budynku
moe by winda i e schody s prawie nieuywane.
Ale Quangel dalej wspina si po schodach. Chopak w windzie
pomyli: To starszy czowiek, pewnie nie ma zaufania do windy. Albo
pomyli sobie, e idzie tylko na pierwsze pitro. A moe w ogle nic
nie pomyli. W kadym razie tych schodw nikt nie uywa. Jest ju na
drugim pitrze, a dotd napotka tylko chopca na posyki, ktry zbiega w
popiechu z plikiem listw w rku. Nawet nie spojrza na Quangla. A ten
mgby pooy swoj kartk gdziekolwiek, ale nie zapomina ani przez
chwil, e jest tam ta winda i e przez jej migoczce szyby kto moe
go obserwowa. Musi wej jeszcze wyej, a winda musi by na samym
dole, wtedy to zrobi.
Zatrzymuje si przy jednym z wysokich okien na ppitrze i wyglda
na ulic. Wyjmuje przy tym, tak eby nikt nie widzia, rkawiczk z
kieszeni i nacigaj na praw do. Potem wsuwa praw rk z powrotem
do kieszeni i ostronie przesuwa j wzdu czekajcej tam kartki,
ostronie, eby nie pognie. Chwyta j dwoma palcami
Podczas gdy Otto Quangel wykonuje te wszystkie czynnoci, zauwaa,
e Anna nie czeka na swoim miejscu przed oknem wystawowym, tylko
stoi na skraju jezdni i z bardzo blad twarz wpatruje si w biurowiec,
zwracajc na siebie uwag. Nie patrzy tam wysoko, gdzie on jest, pewnie
obserwuje drzwi na parterze. Niezadowolony potrzsa gow z mocnym
postanowieniem, e nigdy wicej nie zabierze ony na tak wypraw. Ona
si oczywicie o niego boi. Ale dlaczego boi si o niego? Powinna raczej
ba si o siebie, skoro tak le si zachowuje. To ona najprdzej sprowadzi
na nich oboje zagroenie!
CZ DRUGA
GESTAPO
Rozdzia 20.
Droga kartek
Aktor Maks Harteisen ju w czasach przed nazistami mia, jak lubi
mawia jego przyjaciel i adwokat pan Toll, mocno obcione konto. Gra
w filmach reyserowanych przez ydowskich reyserw, gra w filmach
pacyfistycznych, a jedn z jego gwnych rl teatralnych by ten przeklty
miczak, ksi Homburg[38], na ktrego kady prawdziwy narodowy
socjalista mg tylko splun. Maks Harteisen mia wic wszelkie
powody, eby zachowywa ostrono; ju od dawna byo wtpliwe, czy
za brunatnych panw w ogle bdzie mg gra.
Ale jednak w kocu si udao. Oczywicie ten poczciwy chopak
musia nauczy si powcigliwoci i przede wszystkim ustpowa
aktorom o prawdziwie brunatnym ubarwieniu, nawet jeli daleko im byo
do jego umiejtnoci. Ale wanie t powcigliwo powinien by sobie
darowa; niewiadomy niczego modzieniec gra tak, e zwrci na siebie
uwag samego ministra Goebbelsa. Tak, minister wrcz zwariowa na jego
punkcie. A o tym, co wizao si z sympati ze strony ministra, wiedziao
kade dziecko, gdy nie byo bardziej kaprynego i nieobliczalnego
czowieka ni doktor Jzef Goebbels.
Wszystko potoczyo si wic tak, jak musiao. Na pocztku wydawao
si, e to sama rado i chwaa, gdy jeli minister raczy kogo wielbi,
nie robi rnicy, czy to kobieta czy mczyzna. Doktor Goebbels dzwoni
do aktora Harteisena niczym do kochanki kadego ranka, pyta, jak mu si
spao, przesya niczym jakiej diwie kwiaty i czekoladki i waciwie nie
[38] Tytuowy bohater dramatu romantycznego pisarza Heinricha von
Kleista (1777-1811).
byo dnia, eby minister nie spdzi z Harteisenem choby krtkiej chwili.
Tak, zabra nawet aktora do Norymbergi na zjazd partii, wyjania mu, na
czym polega narodowy socjalizm ten prawdziwy a Harteisen rozumia
wszystko, co rozumie powinien.
Nie zrozumia jednak czego, co stanowio podstawowy element
prawdziwego narodowego socjalizmu, a mianowicie tego, e prosty
towarzysz ludowy nie sprzeciwia si ministrowi. Gdy minister ju przez
sam fakt, e jest ministrem, jest dziesi razy mdrzejszy od innych.
Przy jakiej zupenie nieistotnej kwestii dotyczcej filmw Harteisen nie
zgodzi si ze swoim ministrem i stwierdzi wrcz, e pan Goebbels gada
bzdury. Nie wnikajmy, czy to rzeczywicie jaka baha i do tego czysto
teoretyczna kwestia filmowa doprowadzia aktora do penej gniewu
miaoci, czy te mia po prostu dosy przesadnej adoracji ze strony
ministra i chcia doprowadzi do zerwania. W kadym razie pomimo
napomnie pozosta przy swoim stanowisku, bzdury to bzdury, z ust
ministra czy nie, wszystko jedno!
Och, jak bardzo odmieni si wtedy wiat Maksa Harteisena!
adnych porannych wypytywa o jego sen, adnych pralinek, adnych
kwiatw, adnych wizyt u pana doktora Goebbelsa, adnych wykadw
o prawdziwym narodowym socjalizmie! Ach, to wszystko byoby
jeszcze do zniesienia, tak, nawet byo moe i upragnione, lecz nagle dla
Harteisena zabrako take angay, zawarte ju umowy na filmy spezay
na niczym, gocinne wystpy odwoywano, aktor Harteisen nie mia ju
adnego zajcia.
A poniewa Harteisen by czowiekiem, ktry nie traktowa swego
zawodu tylko jako sposobu na zarabianie pienidzy, lecz by prawdziwym
aktorem, ktrego ycie musiao si toczy na scenie albo przed kamer, to
by t przymusow bezczynnoci po prostu zrozpaczony. Nie mg i nie
chcia uwierzy, e minister, ktry przez ptora roku by jego najlepszym
myla, kiedy to pisa i kad tutaj na klatce! eby ot tak naraa innych
ludzi na szafot!
I to z jakiego powodu? Co on tam takiego napisa? Nic, czego kady
z nas ju nie wie! To musi by jaki szaleniec!
Cay ten nard sta si narodem szalecw, jeden zaraa si od
drugiego!
eby tak zapali tego czowieka, ktry sprowadza na innych takie
kopoty! Bardzo bym si ucieszy
Ach, przesta! Na pewno wcale by si nie ucieszy z tego, e znowu
kto zgin. Ale jak wybrniemy z tych tarapatw?
Adwokat znw popatrzy z namysem na kartk. A potem sign po
telefon. Mamy tu w budynku takiego jednego kierownika politycznego
wyjani przyjacielowi. Oficjalnie przeka mu t kartk, przedstawi
wszystko tak, jak si faktycznie odbyo, lecz nie przypisujc tej sprawie
wikszego znaczenia. Jeste pewien swoich zezna?
Cakowicie.
A swoich nerww?
Ale oczywicie, mj drogi. Na scenie nigdy nie miaem tremy.
Zawsze przed spektaklem! A co to za czowiek, ten kierownik polityczny?
Nie mam pojcia. Nie przypominam sobie, ebym go kiedykolwiek
spotka. Prawdopodobnie jaki may bonza. W kadym razie dzwoni do
niego.
Lecz czowieczek, ktry przyszed, nie wyglda na bonz, raczej na
lisa, ktremu pochlebio jednak, e poznaje synnego aktora, ktrego tak
czsto widzia w filmach. Od razu wymieni sze filmw; w adnym z
nich aktor nie wystpowa. Maks Harteisen skomplementowa doskona
pami czowieczka, a potem przeszli do przedmiotowej sprawy jego
wizyty.
Lisek przeczyta kartk, a z jego twarzy nie dao si odczyta, co przy
mona polega
Bo wszyscy si boj!
Nie, tego nie powiedziaem. Nie sdz na przykad, eby ten
czowiek postuka kostkami pici w kartk eby ten czowiek si
ba. Sdz raczej, e wystpi tutaj druga moliwo: ten czowiek wci
bdzie pisa. I niech tak bdzie, im wicej pisze, tym bardziej si zdradza.
Teraz zdradzi o sobie zaledwie odrobink, mianowicie to, e straci syna.
Ale z kad kolejn kartk zdradzi o sobie troch wicej. Nie bd si
wcale musia napracowa. Wystarczy, e bd tu siedzie, troszk uwaa
i cap mam go! My tutaj, w naszym wydziale, potrzebujemy tylko
cierpliwoci. Czasem trwa to rok, czasem jeszcze duej, ale w kocu
apiemy wszystkie nasze ptaszki. Albo prawie wszystkie.
A co potem?
Mczyzna w kolorze kurzu wyj map Berlina i przyczepi j do
ciany. Potem wbi czerwon chorgiewk dokadnie w miejscu, gdzie
sta biurowiec przy Neue Knigstrae.
Widzi pan, to wszystko, co mog w tej chwili zrobi. Ale przez
nastpne tygodnie dojd kolejne chorgiewki, a tam, gdzie bdzie ich
najwicej, tam bdzie mj Klabaternik[43]. Bo z czasem zobojtnieje i nie
bdzie mu si chciao zbyt daleko chodzi zjedna kartk. Widzi pan, o tej
kartce mj Klabaternik w ogle ju nie bdzie pamita. Takie to proste!
A ja cap! I ju go mam!
A co potem? zapyta lisek pchany niezdrow ciekawoci.
Komisarz Escherich popatrzy na niego z lekk ironi.
Chciaby pan wiedzie? C, oddam panu t przysug: Trybuna
Ludowy i gwka leci! I c mnie to obchodzi? Co go zmusza, eby
[43] Klabaternik (niem. Klabautermann) posta z folkloru germaskiego,
opiekuczy duch statku, ktry potrafi by te zoliwy. Ukazywa si pod
postaci karzeka lub bdnego ognika.
wypisa tak cholern kartk, ktrej nikt nie przeczyta i nikt nie chce
czyta! Nie, to mnie nie obchodzi. Dostaj pensj, a czy za ni sprzedaj
znaczki, czy wbijam chorgiewki, to wszystko jedno. Ale bd o panu
pamita, nie zapomn, e to pan przynis pierwszy meldunek, a jak go
zapi i sprawa si zakoczy, wyl panu zaproszenie na egzekucj.
Nie, naprawd dzikuj. Nie o to mi chodzio!
Oczywicie, e o to. Dlaczego si pan przede mn wstydzi?! Przede
mn nikt nie musi si wstydzi, wiem, jak to z ludmi jest! Gdybymy my
tutaj tego nie wiedzieli, to kto by to wiedzia? Nawet sam Bg miosierny
by nie wiedzia! A wic, ustalone, przel panu kartk z zaproszeniem na
egzekucj. Heil Hitler!
Heil Hitler! I prosz nie zapomnie!
Rozdzia 21.
P roku pniej: Quanglowie
P roku pniej niedzielne pisanie pocztwek stao si dla obojga
Quanglw nawykiem, wrcz witym nawykiem, ktry stanowi cz ich
codziennego ycia, podobnie jak gboki spokj, jaki ich otacza, tudzie
elazna oszczdno dotyczca kadego grosza. To byy najpikniejsze
godziny tygodnia, gdy oboje siedzieli razem w niedziel, ona w rogu
kanapy, zajta jakim ataniem czy cerowaniem, a on sztywno na krzele
przy stole, z obsadk w wielkiej doni, powoli piszc sowo za sowem.
Quangel podwoi teraz swoj pocztkow wydajno jednej
kartki na tydzie. Jak dobrze szo, dochodzi nawet do trzech sztuk w
jedn niedziel. Nigdy jednak nie pisa takiej samej treci. Im wicej
Quanglowie pisali, tym wicej odkrywali bdw Fhrera i jego partii,
rzeczy, ktre kiedy si wydarzay, nie wydaway im si naganne, jak
tumienie wszystkich innych partii, albo ktre oceniali jako zbyt daleko
posunite lub zbyt brutalnie przeprowadzane, jak przeladowania ydw
(gdy podobnie jak wikszo Niemcw Quanglowie w gbi ducha wcale
nie byli sympatykami ydw, akceptowali wic podejmowane rodki)
te wszystkie rzeczy nabieray teraz, gdy stali si wrogami Fhrera,
zupenie nowego znaczenia i ciaru. Udowadniay im zakamanie partii
i jej przywdcy. I jak wszyscy wieo nawrceni starali si nawraca
innych, wic ton, w jakim pisali kartki, nigdy nie sta si monotonny, a
tematw nie brakowao.
Anna Quangel ju od dawna nie tkwi na swym posterunku w milczeniu,
siedzi na sofie oywiona, rozmawia, proponuje tematy i ukada zdania.
nikt jej nie zapamita i nie mgby poda opisu jej osoby. Waciwie to o
wiele mniej zwracaa na siebie uwag ni jej m o ostrej ptasiej twarzy.
Bya niepozorn mieszkank miasta, ktra wanie biegnie do lekarza.
Tylko jeden jedyny raz przeszkodzono Quanglom w ich niedzielnym
pisaniu. Lecz i ta przeszkoda nie wywoaa nawet najmniejszego
zamieszania czy zdenerwowania. Tak jak to wielokrotnie omwili,
Anna Quangel po usyszeniu dzwonka zakrada si cicho do drzwi
wejciowych, eby wyjrze przez wizjer, kto przyszed. W tym czasie
Otto Quangel schowa przybory do pisania, a rozpoczt kartk wsun do
ksiki. Napisa na niej dopiero pierwsze sowa: Fhrerze, rozkazuj my
posuchamy! Tak jest, posuchamy, stalimy si stadem owiec, ktre nasz
Fhrer moe zapdzi na rze, gdzie chce. Zrezygnowalimy z mylenia.
Kartk z tymi sowami Otto Quangel woy do poradnika dla
radioamatorw swego polegego syna, a gdy Anna Quangel wrcia
do pokoju z obojgiem goci, niskim garbusem i ciemnowos, wysok,
zmczon kobiet, siedzia ju z narzdziami do drewna i rzebi popiersie
chopca, w ktrym zrobi znaczne postpy i ktre zdaniem Anny Quangel
coraz bardziej przypominao orygina. Okazao si, e may garbus to brat
Anny, rodzestwo nie widziao si od prawie trzydziestu lat. May garbus
od zawsze pracowa w zakadach optycznych w Rathenow i dopiero
niedawno zosta cignity do Berlina, eby jako specjalista pracowa
w fabryce, ktra produkowaa jakie urzdzenia do odzi podwodnych.
Zmczona ciemnowosa kobieta bya szwagierk Anny, ktrej ta jeszcze
nie znaa. Otto Quangel dopiero teraz pozna krewnych ony.
Tej niedzieli nie byo ju dalszego pisania, niedokoczona kartka
zostaa w poradniku dla radioamatorw Ottonka. Cho Quanglowie byli
przeciwni wszelkim wizytom, przyjacioom i krewnym ze wzgldu na
spokj, w jakim chcieli y, w brat i jego ona, ktrzy pojawili si tak
niespodziewanie, cakiem im si spodobali. Pastwo Heffke te byli na
Rozdzia 22.
P roku pniej: komisarz Escherich
P roku po otrzymaniu pierwszej kartki komisarz Escherich sta,
gadzc si po swoich szaroburych wsach, przy mapie Berlina, na
ktrej czerwonymi chorgiewkami oznaczy miejsca znalezienia kartek
Quanglw. W mapie tkwiy ju czterdzieci cztery chorgiewki. Z
czterdziestu omiu kartek, ktre Quanglowie napisali i wyoyli przez
te p roku, tylko cztery nie trafiy na Gestapo. A i te cztery wcale nie
przechodziy w zakadach z rk do rk, jak mieli nadziej Quanglowie,
tylko ledwo przeczytane, zostaway z lkiem podarte, spuszczone z wod
lub spalone.
Drzwi otwieraj si i do rodka wchodzi przeoony Eschericha, SSObergruppenfhrer Prall[44]: Heil Hitler, Escherich! No, czemu to tak
przygryza pan wsa?
Heil Hitler, panie Obergruppenfhrer! To przez tego autora kartek,
Klabaternika, jak go nazywam.
O! A dlaczego Klabaternik?
Nie wiem. Tak mi przyszo do gowy. Moe dlatego, e chce ludzi
nastraszy.
I co wiemy, Escherich?
Taa! odpar komisarz przecigle. Znw w zamyleniu popatrzy na
map. Sdzc po rozmieszczeniu, musi mieszka gdzie na pnoc od
Alexanderplatz, bo tam znaleziono ich najwicej. Ale na wschodzie i w
centrum te jest cakiem gsto. Na poudniu prawie nic, a na zachodzie,
[44] Obergruppenfhrer paramilitarny stopie obowizujcy w SS i SA,
odpowiednik rangi generaa broni w Wehrmachcie.
takim mdral, ktry potrafi udzieli nagany, ale nic lepszego nie umie
zaproponowa.
Czerwieni si komisarz Escherich ju od dawna nie potrafi. Lecz w
tym momencie, gdy zosta przyapany na tym, co dokadnie w skrytoci
ducha myla, by naprawd bardzo bliski sponicia rumiecem. I by te
zakopotany, co nie zdarzyo mu si od niepamitnych czasw.
Obergruppenfhrer Prall wszystko to zauway. Rzek pogodnie:
C, nie chciabym wprawia pana w zakopotanie, Escherich, z ca
pewnoci! I nie chciabym take udziela panu dobrych rad. Wie pan,
nie jestem policjantem, zostaem tu tylko odkomenderowany. Ale niech
mnie pan troch owieci. W najbliszych dniach z pewnoci bd musia
zoy w tej sprawie raport, wic chciabym wszystko dokadnie wiedzie.
Nigdy nie zaobserwowano go przy rozkadaniu kartek?
Nigdy.
I nikt nikogo nie podejrzewa w budynkach, w ktrych je znaleziono?
Podejrzewa? Dzi kady kadego podejrzewa! I to wszdzie. Ale
nie stoi za tym nic poza odrobin zoci na ssiada, szpiclowaniem i
denuncjatorsk gorczk. Nie, w ten sposb nie trafimy na aden trop!
A ci, ktrzy je znaleli? Wszyscy poza podejrzeniem?
Poza podejrzeniem? Escherich skrzywi si. Ach Boe, panie
Obergruppenfhrerze, dzisiaj nikt nie jest poza podejrzeniem. A
rzuciwszy okiem na twarz swojego przeoonego: Albo wszyscy. Ale
przesialimy nie raz i nie dwa wszystkich znalazcw. Z autorem tych
kartek aden z nich nie ma nic wsplnego.
Obergruppenfhrer westchn. Powinien pan zosta pastorem.
wietnie umie pan pocieszy, Escherich! powiedzia. A wic zostay
ju tylko kartki. Daj jakie punkty zaczepienia?
Marne. Bardzo marne! stwierdzi Escherich. Nie, lepiej nie bd
jak pastor, tylko powiem panu ca prawd, panie Obergruppenfhrerze!
nowe!
Escherich odwrci swoje bezbarwne spojrzenie od mapy. Siedzi
teraz przy biurku, jedzc powoli i w zamyleniu kanapki na niadanie.
Gdy dzwoni telefon, siga po suchawk z wahaniem. Jeszcze cakiem
obojtnie wysuchuje zgoszenia: Tu komisariat przy Frankfurter Allee.
Komisarz Escherich?
Przy aparacie.
Pan pracuje nad spraw Anonimowa kartka?
Tak. O co chodzi? Szybciej prosz!
Jestemy prawie pewni, e go zapalimy.
Przy kolportau?
Prawie. Oczywicie zaprzecza.
Gdzie go macie?
Jest wci u nas na komisariacie.
Zatrzymajcie go tam, samochodem bd u was za dziesi minut.
I nie przesuchujcie go ju! Zostawcie go w spokoju! Sam chc z nim
porozmawia. Zrozumiano?
Rozkaz, panie komisarzu!
Zaraz bd!
Przez chwil komisarz Escherich sta niemal nieruchomo przy
telefonie. Przypadek co za cudowny, askawy przypadek! Wiedzia
przecie, e wystarczy sama cierpliwo!
Szybko wyruszy na pierwsze przesuchanie kolportera kartek.
Rozdzia 23.
P roku pniej: Enno Kluge
P roku pniej mechanik precyzyjny Enno Kluge siedzia,
niecierpliwie czekajc, w przedpokoju lekarza. Znajdowa si tam razem
z trzydziestoma czy czterdziestoma innymi pacjentami. Nieustannie
poirytowana recepcjonistka wywoaa wanie numer 18, Enno mia
dopiero numer 29. Bdzie tu musia siedzie jeszcze ponad godzin, a
Pod Przegranym Koniem ju przecie na niego czekaj.
Enno Kluge nie mg ju duej wytrzyma tego siedzenia. Dobrze
wiedzia, e nie wolno mu wyj, dopki lekarz w gabinecie nie wypisze
zwolnienia, inaczej w fabryce bdzie chryja. Ale naprawd nie mg
ju duej czeka, bo inaczej bdzie za pno, eby obstawi zakady w
wycigach.
Enno chce przespacerowa si po poczekalni. Ale jest zbyt ciasno,
ofukuj go. Wychodzi wic na korytarz, a gdy odkrywa go tam
recepcjonistka i bardzo rozdraniona da, eby wrci do poczekalni,
pyta j o toalet.
Wskazuje mu j z wyran niechci i zamierza poczeka, a ten
czowiek wyjdzie. Lecz potem dzwonek na korytarzu dzwoni kilkakrotnie
raz po raz, a ona musi przyj pacjenta numer 43, 44 i 45, wypyta o dane,
wypeni kartotek, podbi zwolnienia.
I tak jest od pitej rano do pnej nocy. Jest ledwie ywa, lekarz
jest ledwie ywy, a jej ani na chwil nie opuszcza ten nieszczsny stan
nieustannego rozdranienia, w ktrym znajduje si ju od wielu tygodni.
W tym stanie odczuwa prawdziw nienawi wobec coraz szerszego
poczeka, skoro czeka ju tak dugo. U innego lekarza bdzie taki sam
tok, bdzie musia siedzie do nocy, a o tym tutaj sysza przynajmniej, e
nie robi problemu ze zwolnieniami. Dzi nie obstawi koni, dzi wszystko
odbdzie si bez Enna, nic si na to nie poradzi
Pokasujc, opiera si o cian, sabeusz. Czy raczej nieudacznik.
Nigdy naprawd nie wydobrza po cigach otrzymanych od esesmana
Persickego. Owszem, z prac byo po paru dniach lepiej, cho jego donie
ju nie osigny dawnej sprawnoci. Mg by teraz tylko przecitnym
robotnikiem. Nigdy ju nie odzyska dawnej biegoci, nigdy ju nie
bdzie kim szanowanym w swoim fachu.
Moe to wanie sprawio, e praca mu zobojtniaa, a moe jednak
wynikao to z tego, e w duszej perspektywie on ju wcale nie chcia
pracowa. Nie dostrzega ju sensu ani celu pracy. Po co si waciwie
tak wysila, skoro i bez pracy mona y na wystarczajcym poziomie?
Z powodu wojny? Niech sobie sami prowadz t gwnian wojn, jego
to w ogle nie interesuje. Niech wyl na front tych swoich wszystkich
tustych bonzw, to wtedy wojna skoczy si raz-dwa!
Nie, to wcale nie pytanie o sens pracy obrzydzio mu wszelk
aktywno. Przyczyn bya okoliczno, e w owym czasie Enno mg
przey, nie pracujc. Tak, by saby, przyznawa to sam przed sob,
znowu zacz chodzi do kobiet, najpierw do Tutti, potem do Lotte, a one
byy jak najbardziej chtne, by przygarn na jaki czas tego drobnego,
przymilnego mczyzn. A jak tylko czowiek zacz zadawa si z
kobietami, to koniec z regularn prac. Ju z samego rana besztay go,
gdy o szstej rano domaga si kawy i niadania, e co to ma znaczy? O
tej porze wszyscy pi i czy on naprawd musi? Niech lepiej spokojnie
wrci do ciepego ka!
A gdy czowiek by Ennem Klugem, to jeden raz albo dwa razy
udawao mu si wygra tak potyczk, ale trzeci raz ju nie. Poddawa
si, wpeza z powrotem pod kodr do baby i spa jeszcze godzink, dwie
albo nawet trzy.
Jak robio si pno, to ju wcale nie szed do fabryki, tylko zapija
dzie. A jeli byo jeszcze wczenie, przychodzi do pracy odrobin
spniony, z jak kiepsk wymwk, rugano go (ale do tego czowiek
ju dawno si przyzwyczai, nawet nie sucha), robi co przez par
godzin i wraca do domu, gdzie znw witano go poajank: Po co trzyma
mczyzn w domu, skoro cay dzie go nie ma? I to z powodu paru
marek! Na pewno mona je zarobi w atwiejszy sposb! Nie, jeli mia
pracowa, to musiaby zosta w tamtym wskim pokoiku hotelowym,
baby i praca, tego nie da si pogodzi. Z jedn tak, z Ew i naturalnie
Enno Kluge ponownie prbowa schroni si u swojej ony listonoszki.
Ale wtedy dowiedzia si od pani Gesch, e Ewa wyjechaa. Geschowa
dostaa od niej list, przebywaa u krewnych gdzie pod Ruppinem.
Owszem, ona, Geschowa, ma teraz klucze do mieszkania, ale ani myli
wrczy ich Ennowi Klugemu.
Kto regularnie opaca czynsz: on czy jego ona? W takim razie
mieszkanie najey do niej, a nie do niego! Ona narobia ju sobie z jego
powodu dosy kopotw i ani myli przekaza mu mieszkanie.
Poza tym, jeli chce co zrobi dla swojej ony, to niech zajdzie
na poczt. Oni ju par razy przysyali po pani Kluge, a niedawno
przyszo te wezwanie przed jaki tam sd partyjny; Geschowa odesaa
je po prostu z dopiskiem Odbiorca wyjecha w nieznane miejsce. Ale
z poczt powinien wszystko wyjani. Jego ona na pewno miaa tam
jeszcze jakie nalenoci.
To z nalenociami chwycio. W kocu mg si przedstawi jako jej
prawowity maonek, nalenoci dla Ewy byy te jego nalenociami.
Ale okazao si, e to faszywa droga, a na poczcie od razu wzili go w
obroty. Ewa musiaa wykrci partii jaki numer, bo byli na ni wciekli!
Chyba da si to zrobi?
Oczywicie, e to si da zrobi. Panna Kiesow powie panu, gdzie
on siedzi.
Stoi! wyjania poirytowana recepcjonistka. Kto taki przecie
nie usidzie! Woli depta innym po nogach! Nieczyste sumienie nie daje
mu przecie spokoju! Ten krtacz
A wic gdzie on stoi? asystent przerywa jej ponownie i niezbyt
grzecznie.
Wczeniej sta przy lustrze koo okna odpowiada mu uraona.
Ale oczywicie nie mam pojcia, gdzie stoi teraz, skoro si bez przerwy
krci!
Jako go znajd stwierdza asystent Schrder. Przecie mi go
pani opisaa.
I idzie do poczekalni.
A tam panuje pewne zamieszanie. Od ponad dwudziestu minut
aden pacjent nie zosta wezwany do gabinetu. Jak dugo maj tu jeszcze
siedzie? Naprawd maj co innego do roboty! Doktor pewnie zaatwia
wytwornych, dobrze paccych prywatnych pacjentw, a pacjenci z kasy
chorych mog sobie tutaj siedzie, a sczezn! Ale tak robi przecie
wszyscy ci lekarze, dobry Boe, czowiek moe sobie i, gdzie chce!
Wszdzie pierwszestwo ma pienidz!
Podczas gdy opowieci o przekupnoci lekarzy przybieraj na sile,
asystent w milczeniu przyglda si swojemu podejrzanemu. Od razu go
rozpozna, cho nie jest ani tak niespokojny, ani tak skryty, jak przedstawia
to recepcjonistka. Stoi zupenie spokojnie pod lustrem, nie uczestniczy
w rozmowie. Wyglda nawet na to, e nie przysuchuje si temu, co
mwi inni, a to przecie czsto si robi, eby skrci czas nudnego
oczekiwania. Wyglda na troch tpego i nieco wystraszonego. Drobny
robotnik, stwierdza asystent. Nie, kto troch lepszy, jego rce wygldaj
na zrczne, nosz lady pracy, ale nie cikiej pracy Garnitur i paszcz
bardzo zadbane, a jednak wyranie znoszone. Oglnie nie wyglda na
czowieka, jakiego mona by si spodziewa po tonie tych kartek. Pisze
przecie w bardzo mocnym stylu, a tu taki zmartwiony krliczek
Lecz asystent ju od dawna wie, e ludzie czsto s inni, ni si
wydaj. A tego mczyzn zeznania wiadka obciaj tak bardzo, e
przynajmniej trzeba to sprawdzi. Autor kartek najwyraniej troch napsu
krwi tym na grze, bo dopiero co znowu dostali rozkaz z zastrzeeniem
Tajne! cile tajne!, e w tej sprawie nawet najdrobniejszy lad ma
zosta niezwocznie zbadany.
Byoby cakiem mio, gdybym odnis jaki drobny sukces! myli
sobie asystent. Najwysza pora na may awansik.
Pord oglnego psioczenia niemal niezauwaony podchodzi do
drobnego czowieczka przy lustrze, dotyka jego ramienia i mwi:
Wyjdmy na chwil na korytarz. Chciabym pana o co spyta.
Enno Kluge idzie za nim posusznie, on kady rozkaz wykonuje
posusznie. Lecz gdy ju idzie za tym nieznanym sobie panem, ogarnia
go strach: Co to ma by? Czego on ode mnie chce? Wyglda jak gliniarz
i mwi jak gliniarz. Co Kripo moe do mnie mie przecie ja nic nie
zrobiem!
W tym samym momencie przypomina mu si wamanie do
Rosenthalw. To na pewno Barkhausen si wkurzy i go wsypa. I ogarnia
go coraz wikszy strach, przecie przysig, e nic nie powie, a jeli
powie, to ten facet z SS znowu wemie go na spytki i zoi mu skr, i
tym razem bdzie o wiele gorzej! Nie wolno mu nic powiedzie, ale jeli
nic nie powie, to ten tutaj glina wemie go w obroty, a wtedy si przecie
wygada. I tu zguba, i tam zguba Och, jak ja si boj!
Gdy wychodzi na korytarz, wpatruj si w niego wyczekujco cztery
pary oczu, lecz on wcale ich nie dostrzega, widzi tylko mundur szupo i
Rozdzia 24.
Przesuchanie
Gdy asystent kryminalny mimo silnego przekonania, e Enno Kluge
nie wchodzi w rachub ani jako autor, ani jako kolporter kartek, gdy
mimo to w rozmowie telefonicznej z komisarzem Escherichem da do
zrozumienia, e Kluge mg rozpowszechnia owe pamflety, uczyni tak
dlatego, e rozsdny podwadny nigdy nie powinien uprzedza zamiarw
swojego przeoonego. Na Klugego wskazuje donos panny Kiesow,
recepcjonistki, a to, czy jest on uzasadniony czy nie, to niech ju pan
komisarz sam sobie rozsdzi.
Jeli donos okae si uzasadniony, to asystent zostanie uznany za
zdolnego i moe by pewien przychylnoci komisarza. Jeli natomiast
okae si nieuzasadniony, to komisarz pokae, e jest mdrzejszy od
asystenta, a takie przekonanie u przeoonego czsto suy podwadnemu
lepiej ni najlepsze umiejtnoci.
No? powiedzia wysoki, szary Escherich, wkraczajc bocianim
krokiem do komisariatu. No, kolego Schrder? Gdzie macie t swoj
zdobycz?
W ostatniej celi po lewej, panie komisarzu.
Czy Klabaternik si przyzna?
Kto? Klabaternik? Ach, rozumiem. Nie, panie komisarzu, po naszej
rozmowie od razu kazaem go odprowadzi.
Dobrze! pochwali go Escherich. I co on wie na temat kartek?
Kazaem mu powiedzia ostronie asystent przeczyta t
znalezion kartk. To znaczy sam pocztek.
I jakie wraenie?
Nie chciabym wysnuwa pochopnych wnioskw, panie komisarzu
powiedzia ostronie asystent.
Bez obaw, kolego Schrder! Jakie wraenie?
Mnie si w kadym razie wydaje nieprawdopodobne, eby to on by
autorem tej kartki.
Dlaczego?
Nie jest zbyt bystry. A poza tym jest okropnie wystraszony.
Komisarz Escherich z niezadowoleniem pogadzi si po piaskowych
wsach. Niezbyt bystry i okropnie wystraszony powtrzy. No, mj
Klabaternik jest bystry i na pewno nie jest wystraszony. Dlaczego wic
uwaa pan, e zapa waciwego czowieka? Prosz zda mi raport!
Asystent Schrder uczyni to. Przede wszystkim powtrzy z naciskiem
oskarenia recepcjonistki i podkreli prb ucieczki. Nie mogem zrobi
inaczej, panie komisarzu. Po rozkazach, jakie otrzymalimy, musiaem go
zatrzyma.
Susznie, kolego Schrder. Bardzo susznie pan postpi. Sam
zrobibym tak samo.
Ta relacja na powrt dodaa Escherichowi nieco otuchy. To brzmiao
lepiej ni: niezbyt bystry i mocno wystraszony. Moe to kolporter kartek,
mimo e komisarz do tej pory zdecydowanie zakada, e Klabaternik nie
ma adnych wsplnikw.
Przejrza pan ju jego papiery?
Le tutaj. W oglnoci potwierdzaj to, co mwi. Odnosz
wraenie, panie komisarzu, e to po prostu obibok, ktry boi si trafi na
front, nie ma ochoty pracowa, a do tego obstawia wycigi znalazem u
niego cay plik gazetek z wycigw i obrachunkw. A poza tym zupenie
zwyczajne listy od prostych kobiet, niezy z niego gagatek, rozumie pan,
panie komisarzu. A przecie zblia si do pidziesitki.
Rozdzia 25.
Komisarz Escherich pracuje nad spraw Klabaternika
Prosz, niech pan czyta! powiedzia komisarz Escherich do
asystenta Schrdera, wrczajc mu protok.
Taa rzek Schrder, oddajc kartki z powrotem. A wic
jednak ju si przyzna, a to wystarczy na Trybuna Ludowy i kata.
Nie pomylabym. Zamyli si i doda: I co takiego biega sobie
swobodnie po ulicy!
Tak jest! powiedzia komisarz, woy protok do okadki, a
okadk schowa do swojej skrzanej teczki. Tak jest, co takiego biega
sobie swobodnie po ulicy, cho przecie pod skrupulatn obserwacj
naszych ludzi?
Oczywicie! popieszy z zapewnieniem Schrder. Osobicie to
sprawdziem, obaj ruszyli tu za nim.
No i on sobie tak biega kontynuowa komisarz Escherich, gadzc
si w zamyleniu po wsach biega sobie i biega, a nasi ludzie biegaj
sobie za nim! I pewnego dnia, dzi, za tydzie albo za p roku, nasz may
paskudny pan Kluge pobiegnie do autora kartek, do czowieka, ktry
powiedzia mu: Po j tam a tam. Doprowadzi nas do niego jak amen
w pacierzu. I wtedy ja zrobi cap!, a oni obaj bd gotowi, eby trafi do
Pltze i tak dalej, i tak dalej.
Panie komisarzu powiedzia asystent Schrder wci nie mog
do koca uwierzy, e ten Kluge podoy kartk. Widziaem przecie,
gdy wkadaem mu j do rki, e nic o niej wczeniej nie wiedzia!
To wszystko wymylia sobie przecie ta rozhisteryzowana baba, ta
recepcjonistka.
Przecie w protokole stoi, e to on j podoy wtrci komisarz,
cho bez szczeglnego nacisku. Poza tym chciabym panu doradzi,
eby w swoim raporcie nie wspomina pan o rozhisteryzowanej babie.
adnych osobistych uprzedze, same konkrety. Jeli pan chce, moe pan
podpyta tego lekarza o wiarygodno jego asystentki. Ach nie, niech
pan to lepiej zostawi. To te byaby osobista ocena, zostawmy ocen
poszczeglnych zezna sdziemu ledczemu. My pracujemy wycznie
na konkretach, bez jakichkolwiek uprzedze, zgadza si, Schrder?
Oczywicie, panie komisarzu.
Skoro mamy zeznanie, to znaczy, e mamy zeznanie, i jego si
trzymamy. Jak powstao i dlaczego, to nas nie obchodzi. Nie jestemy
przecie psychologami, zajmujemy si kryminalistyk. Crimen, czyli
zbrodnia, tylko to nas interesuje, Schrder. A jeli kto si przyznaje, e
popeni przestpstwo, to na razie nam wystarczy. Taki przynajmniej ja
mam pogld na ten temat, chyba e pan jest odmiennego zdania, Schrder?
Ale oczywicie, e nie, panie komisarzu! wykrzykn asystent
Schrder. Zabrzmiao to tak, jakby by niezmiernie przeraony myl,
e mgby cokolwiek rozumie inaczej ni jego przeoony. Myl
dokadnie tak samo! Zawsze przeciwko zbrodni!
Wiedziaem powiedzia komisarz Escherich i pogadzi si po
brodzie. My, starzy kryminalni, zawsze jestemy jednego zdania. Wie
pan, Schrder, teraz w naszym zawodzie pracuje wielu laikw, lecz my
mimo wszystko cigle trzymamy si razem, i czsto wychodzi nam
to na dobre. A wic, Schrder, teraz ju czysto subowo: jeszcze dzi
otrzymam od pana paski raport z zatrzymania Klugego oraz protok
z zeznaniami recepcjonistki i lekarza. A tak, Schrder, by tam z panem
jeszcze ten wachmistrz
Starszy wachmistrz Dubberke z tego komisariatu
i pi, pi i czyta tak dugo, jak tamtemu to odpowiadao. Czu ju, jak
umys zasnuwa mu si chmurami caa dobra roboto, egnaj! Ta cholerna
dyscyplina!
Na zdrowie, Escherich!
Na zdrowie, panie Obergruppenfhrerze!
No to niech pan przeczyta jeszcze raz od pocztku!
I tak do momentu, gdy zabawa nagle si Prallowi znudzia i rzuci
grubiaskim tonem: Ach, niech pan zostawi to durne czytanie! Przecie
pan widzi, e jestem pijany, jak mam skapowa, o co w tym wszystkim
chodzi? Chcia si pan chyba pochwali tym swoim byskotliwym
protokoem, co? Bd inne raporty, ale nie tak wane jak protok
wielkiego komisarza kryminalnego Eschericha! Jak mnie co takiego
irytuje! Bez ceregieli: zapa pan autora tych kartek?
Na rozkaz, panie Obergruppenfhrerze, nie. Ale
To w takim razie po co pan do mnie przychodzi? Dlaczego kradnie
mi pan mj cenny czas i wypija mj pyszny armaniak? Teraz to ju by
prawdziwy ryk. Czy pan ju cakiem oszala, panie? Ale ja porozmawiam
z panem innym tonem, panie! Byem o wiele za agodny, pozwoliem,
eby pan si zrobi bezczelny, zrozumiano?
Na rozkaz, panie Obergruppenfhrerze! I Escherich wyrzuca z
siebie prdko, zanim wrzaski rozpoczn si na nowo: Ale zapaem
kogo, kto podkada kartki. Tak mi si przynajmniej wydaje.
Ta wiadomo udobruchaa nieco Pralla. Popatrzy na komisarza
dzikim wzrokiem i powiedzia: Przyprowadcie tego czowieka! Zaraz
mi powie, kto mu da te kartki. Ju ja mu dam popali, akurat jestem w
odpowiednim nastroju!
Escherich waha si przez chwil. Mg powiedzie, e tego czowieka
nie ma jeszcze na Prinz Albrecht Strae, e go przyprowadzi a potem
rzeczywicie by go przyprowadzi, to znaczy z ulicy czy z jego mieszkania,
natychmiast odmaszerowa!
Krzykn do aparatu: Tak, tutaj komisarz Escherich! Co z tym
Klabaternikiem? Chcecie zoy meldunek?
Melduj posusznie, panie komisarzu, e niestety stracilimy z oczu
tego czowieka, tego
Co takiego?
Escherich o mao nie pozwoli sobie na podobny wybuch gniewu, jaki
kwadrans wczeniej zademonstrowa jego przeoony. Lecz opanowa si:
Jak to si mogo sta? Wydaje mi si, e jest pan solidnym czowiekiem,
a obserwowany to przecie frajer!
Tak, tak pan mwi, panie komisarzu. Ale potrafi biega jak asica,
a w tumie na stacji metra na Alexanderplatz nagle znikn. Musia
zauway, e go ledzimy.
I na dodatek jeszcze to! jkn Escherich. Zauway! Tpaki,
zepsulicie mi ca obstaw! Teraz nie mog was znowu posa, bo on
ju was zna. A nowi nie bd zna jego! Zastanowi si: A wic jak
najszybciej z powrotem do prezydium! Kady z was znajdzie sobie
zmiennika. Jeden z nich zajmie stanowisko w pobliu jego mieszkania,
tylko ma si dobrze kry, zrozumiano?! eby wam nie zwia kolejny raz!
Waszym zadaniem jest wskazanie Klugego temu zmiennikowi, a potem
si ulatniacie. Drugi zmiennik idzie do fabryki, gdzie tamten pracuje, i
zgasza si do jego kierownictwa. Czekajcie, wielki bohaterze, przecie
nie dostalicie jeszcze adresu mieszkania! Odszuka go i poda przez
telefon. No, to jak najszybciej na stanowiska! Do fabryki zmiennik
moe pj sam, i to dopiero jutro z samego rana. Tam ju mu go wska!
Uprzedz ich. A za godzin sam bd w jego mieszkaniu
Mia jednak tak duo do podyktowania i omwienia przez telefon, e
do mieszkania Ewy Kluge dotar o wiele pniej. Nie zauway swoich
ludzi, a i do drzwi dzwoni na prno. Zostaa mu ju wic tylko ssiadka,
pani Gesch.
Ten Kluge? Ma pan na myli tego Klugego? Nie, on tutaj nie
mieszka. Tutaj mieszka tylko jego ona, drogi panie, a ona od dawna nie
wpuszcza go do mieszkania. Tylko e ona wyjechaa. Gdzie on mieszka?
Skd miaabym to wiedzie, drogi panie? Ten cigle si gdzie pata,
zwykle u jakich bab. Tak przynajmniej kiedy syszaam, ale ja nic nie
powiedziaam. Jego ona ju miaa do mnie wystarczajce pretensje, bo
raz pomogam mu si dosta do jej mieszkania.
Pani Gesch, niech pani posucha powiedzia Escherich, wchodzc
do przedpokoju, poniewa zamierzaa zatrzasn mu drzwi przed nosem.
Niech mi pani opowie po prostu wszystko, co pani wie o pastwu Kluge!
Jak bym moga, drogi panie, i jak pan moe tak po prostu wchodzi
do mojego mieszkania
Jestem komisarz Escherich z Tajnej Policji Pastwowej, a jeli
chciaaby pani zobaczy moj legitymacj
Nie, nie! wykrzykna w swojej obronie Geschowa i przeraona
cofna si a pod cian kuchni. Nie chc niczego oglda ani niczego
sucha! A o tych Kluge to ju panu powiedziaam wszystko, co wiem!
C, myl, e jeszcze si pani zastanowi, pani Gesch, bo jeli nie
zechce mi pani tego opowiedzie tutaj, to bd musia zaprosi pani na
porzdne przesuchanie na Gestapo przy Prinz Albrecht Strae. A to na
pewno nie sprawi pani przyjemnoci. Tutaj tylko rozmawiamy sobie w
miych warunkach, nikt niczego nie spisuje
Oczywicie, panie komisarzu. Ale ja naprawd nie mam nic wicej
do powiedzenia. Ja przecie prawie nic o nich nie wiem.
Jak pani chce, pani Gesch. Niech si wic pani przygotuje, mam na
dole paru ludzi, bdzie pani moga zaraz z nami pj. I niech pani zostawi
karteczk mowi, bo ma pani ma, prawda? Oczywicie, e pani ma!
Tak wic niech pani zostawi mowi karteczk: Jestem na Gestapo. Nie
wiem, kiedy wrc!. No dalej, pani Gesch! Niech pani pisze t karteczk!
Geschowa zblada, nogi i rce zaczy jej dre, a zby szczka.
Pan nie zrobi przecie czego takiego, drogi, drogi panie! bagaa.
Odpowiedzia z udawan surowoci: Naturalnie, e co takiego
zrobi, pani Gesch, jeli dalej bdzie pani odmawia udzielenia mi
zwykych informacji. Niech wic pani bdzie rozsdna, usidzie sobie
tutaj i opowie mi wszystko, co pani wie o pastwu Kluge. Jaka jest ta
jego ona?
Pani Gesch naturalnie nabraa rozumu. Waciwie to by bardzo miy
czowiek, ten pan z Gestapo, cakiem inny ni sobie wyobraaa takich
panw. I naturalnie komisarz Escherich dowiedzia si wszystkiego, czego
mona si byo od Geschowej dowiedzie. Opowiedziaa mu nawet o
esesmanie Karlemannie, bo jeli o czym wiedziano w knajpie na rogu, to
Geschowa te o tym oczywicie wiedziaa. Tej dzielnej byej listonoszce
Ewie Kluge serce by si krajao, gdyby dowiedziaa si, e ona i jej byy
ukochany syn Karlemann nie schodz z ludzkich jzykw.
Gdy komisarz Escherich egna si z Geschow, nie tylko zostawi
kilka cygar dla jej ma, lecz pozyska take dla Gestapo pilnego,
darmowego i nieocenionego szpiega. Bdzie miaa stale na oku mieszkanie
pastwa Kluge, ale te wszystkich w kamienicy i bdzie nadstawia
ucha w kolejkach przed sklepami, i natychmiast zadzwoni do drogiego
komisarza, jeli tylko dowie si czego, co mogoby mu si przyda.
Wskutek owej rozmowy komisarz Escherich odwoa obu swoich
ludzi. Dowiadczenie mwio mu, e prawdopodobiestwo zapania
Klugego w mieszkaniu jego ony jest bardzo niewielkie, a poza tym
Geschowa bdzie mie oko na to mieszkanie. Potem komisarz Escherich
poszed jeszcze na poczt i do biura partii i zasign dalszych informacji
o pani Kluge. Nigdy nie wiadomo, kiedy oka si przydatne.
Escherich mg swobodnie powiedzie tym na poczcie i w partii,
Rozdzia 26.
Pani Hete podejmuje decyzj
Komisarz Escherich, podobnie jak jego dwaj szpiedzy z Alexa, byliby
chyba bardzo zdziwieni, gdyby si dowiedzieli, e may Enno Kluge wcale
nie mia pojcia o tym, e jest ledzony. Od momentu, w ktrym asystent
Schrder w kocu wypuci go na wolno, myla tylko o jednym: zwia
std i i prosto do Hete!
Bieg ulicami i nikogo nie widzia, nie zwraca uwagi na to, kto idzie
obok niego czy za nim. Nie podnosi nawet wzroku, myla tylko: Byle
do Hete!
Pochon go szyb metra. Wsiad do wagonu i tym razem umkn
komisarzowi Escherichowi, panom z Alexa i caemu Gestapo.
Enno Kluge postanowi, e najpierw pojedzie do Lotte, eby zabra
swoje rzeczy. Chcia pojawi si u Hete od razu z walizk, wtedy si
przekona, czy ona naprawd go kocha, a on udowodni jej jednoczenie,
e chce skoczy ze swoim dawnym yciem.
I stao si tak, e w toku i sabym owietleniu metra ledzcy
stracili go z oczu. Ten chuderlawy Enno wyglda przecie niczym cie!
Gdyby od razu poszed do Hete a z Alexa mg spokojnie doj do
Knigstor na piechot, nie musia wsiada do metra nie zgubiliby go
i zyskaliby doskonay punkt do dalszych obserwacji w postaci sklepiku
zoologicznego.
Z Lotte mia szczcie. Nie byo jej w domu, wic szybko zapakowa
swoje rzeczy do podrcznej walizki. Opar si nawet pokusie przeszukania
jej rzeczy, czy nie znalazoby si tam co przydatnego do zabrania nie,
tym razem ma by inaczej. Nigdy wicej nie bdzie ju tak jak wtedy, gdy
wprowadzi si do wskiego pokoju w hoteliku, nie, od tej pory naprawd
chcia prowadzi inne ycie jeli tylko Hete go przyjmie.
Im bliej by sklepu, tym wolniej szed. Coraz czciej stawia walizk
na ziemi, cho a tak cika wcale nie bya. Coraz czciej ociera sobie
pot z czoa, cho a tak gorco te wcale nie byo.
A potem stan w kocu przed drzwiami sklepu i zajrza przez lnice
prty klatek dla ptakw do rodka. Tak, Hete bya w pracy. Wanie
obsugiwaa klientw. Byo ich w sklepie czterech czy piciu. Stan
na kocu kolejki i z dum i drcym sercem obserwowa, jak zrcznie
zaatwia klientw, jak uprzejmie z nimi rozmawia.
Nie ma ju indyjskiego prosa, szanowna pani. Powinna to pani
wiedzie, skoro Indie nale do imperium brytyjskiego. Ale mam jeszcze
bugarskie proso, prawd mwic, jest o wiele lepsze.
I w trakcie obsugiwania klientki rzucia: Ach, panie Enno, jak mio,
e chce mi pan pomc. Walizk niech pan postawi w pokoju. A potem
prosz przynie mi z piwnicy piasek dla ptakw. wirku dla kotw te
potrzebuj. A potem mrwcze jaja
Wykonujc pilnie kolejne polecenia, Enno myla sobie: Od razu mnie
zobaczya i od razu zauwaya, e mam ze sob walizk. To, e mogem j
zostawi w pokoju, to dobry znak. Ale na pewno najpierw mnie wypyta,
jest przecie taka drobiazgowa pod kadym wzgldem. Bd musia
opowiedzie jej jak historyjk.
I ten okoo pidziesicioletni mczyzna, ten podstarzay hultaj,
prniak i lowelas zacz si modli niczym uczniak: Ach, dobry Boe,
pozwl, eby i tym razem sprzyjao mi szczcie, ten jeden, ostatni raz!
Naprawd chc rozpocz teraz inne ycie, tylko spraw, eby Hete mnie
przyja!
I tak si modli i baga. A jednoczenie pragn, eby jeszcze
dugo nie zamykali sklepu, eby jeszcze dugo nie musiaa nastpi ta
wyczerpujca rozmowa i to jego wyznanie, bo co Hete wyzna musia,
to byo oczywiste. Jak inaczej mia jej wytumaczy, dlaczego pojawi si
u niej z caym dobytkiem, i do tego z tak skromnym dobytkiem! Przecie
zawsze udawa przed ni wanego czowieka.
A potem nagle nadszed ten moment. Drzwi sklepu ju dawno
zamknito, ptorej godziny trzeba byo na zaopatrzenie wszystkich
jego mieszkacw w wie wod i pokarm oraz posprztanie. A teraz
siedzieli oboje naprzeciwko siebie przy okrgym stoliczku, zjedli,
pogawdzili, wci lkliwie pomijajc najwaniejszy temat, a nagle ta
nalana, przekwita kobieta uniosa gow i zapytaa: No, Jasieczku? O
co chodzi? Co ci si przydarzyo?
Gdy tylko wypowiedziaa te sowa zatroskanym po matczynemu
tonem, Ennowi zy zaczy pyn z oczu; zrazu powoli, a potem coraz
obficiej spyway po jego wychudej, pozbawionej kolorw twarzy, a jego
nos wydawa si coraz ostrzejszy.
Jkn: Ach, Hete, ja ju nie mog! Jest bardzo le! Gestapo mnie
przesuchiwao
I gono szlochajc, wtuli gow w jej obfity, matczyny biust.
Po tych sowach Hete Hberle uniosa gow, w jej oczach mign
ostry bysk, szyja napia si, a ona zapytaa popiesznie: Czego oni od
ciebie chcieli?
May Enno Kluge z instynktown pewnoci trafi swoimi
sowami najlepiej, jak tylko mg. adna inna historia, z ktr zwrciby
si o jej wspczucie czy mio, nie zadziaaaby tak dobrze, jak to jedno
sowo: Gestapo. Gdy wdowa Hete Hberle nie znosia nieadu i nigdy
nie dopuciaby do swego domu, do swych matczynych ramion jakiego
obrzydliwego powsinogi i obiboka. Lecz to jedno sowo otwierao szeroko
drzwi do jej matczynego serca, kto przeladowany przez Gestapo mg
ten pierwszy przegld zdradza mu, e jeszcze nigdy w caym swoim yciu
nie mia takiej kobiety, kobiety z kontem w banku, a nawet z pocztowym
kontem czekowym, bo jej imi wyranie wydrukowano na wszystkich
blankietach!
I Enno Kluge znw postanawia sobie, e naprawd rozpocznie nowe
ycie, e w tym mieszkaniu zawsze bdzie si zachowywa poprawnie,
nigdy nie wemie sobie niczego, czego ona mu z dobrej woli nie podaruje.
Ona wraca i mwi: Nie, nie zauwayam niczego podejrzanego. Ale
moe jednak przyszli tutaj za tob i wrc jutro rano. Wyjd z samego
rana jeszcze raz, nastawi budzik na szst.
Nie trzeba, Hete powtarza Enno. Na pewno nikt za mn nie
szed.
A potem szykuje mu posanie na sofie, a sama kadzie si do ka.
Drzwi midzy oboma pokojami zostawia jednak otwarte i nasuchuje, jak
on si wierci, stka i jak niespokojnie pi, kiedy ju w kocu zasypia. A
potem, gdy ju sama wanie zaczyna zapada w sen, budzi si, syszc,
e on znw pacze. Znw pacze, czy to na jawie czy przez sen. Pani Hete
wyranie widzi w ciemnociach przed sob jego twarz, twarz, ktra mimo
jego pidziesiciu lat wci ma w sobie co dziecinnego moe przez
cofnity podbrdek i te pene, czerwone usta.
Przez chwil sucha w milczeniu jego paczu, ktry ciemna noc
przyjmuje bez skargi, jakby sama alia si nad ca zgryzot panujc
teraz na wiecie.
Wtedy pani Hberle podejmuje decyzj, wstaje i po ciemku wyszukuje
drog do sofy.
Nie pacz ju tak, Jasieczku! Przecie jeste bezpieczny jeste u
mnie. Hete ci pomoe
I tak go pociesza, ale pacz wcale przez to nie ustaje, pochyla si nad
nim, wsuwa rami pod jego plecy, prowadzi go paczcego do swojego
Rozdzia 27.
Trwoga i lk
Od tamtej nocy miny dwa tygodnie. Pani Hete i Enno Kluge lepiej
si poznali, yjc tak blisko siebie. Przecie z obawy przed Gestapo
Ennowi nie wolno byo wychodzi z domu. yli jak na jakiej wyspie,
tylko oni dwoje. Nie mogli schodzi sobie z drogi, nie mogli spotyka si
z innymi ludmi. Byli zdani tylko sami na siebie.
Przez pierwsze dni nie pozwalaa Ennowi nawet pomaga w sklepie,
przez te pierwsze dni nie bya jeszcze pewna, czy wok domu nie krci
si jaki agent Gestapo. Powiedziaa mu, e musi siedzie cicho w pokoju.
Nikt nie powinien go widzie. Bya troch zaskoczona, z jakim spokojem
przyj t decyzj. Dla niej byoby to straszne, gdyby zostaa skazana na
takie bezczynne siedzenie w ciasnym pokoju. Ale on powiedzia tylko:
No dobrze, w takim razie bd odpoczywa!
I co bdziesz robi, Enno? zapytaa. Dzie jest dugi, ja nie bd
si moga tob zajmowa, a rozmylanie nic nie daje.
Robi? zapyta zdumiony. Jak to, robi? Ach, masz na myli
prac? Ju mia powiedzie, e jego zdaniem ju si dosy napracowa,
ale wci zachowywa wobec niej ostrono, wic zamiast tego
powiedzia: Oczywicie, e chtnie popracuj. Ale co mog robi tu, w
pokoju? No, gdyby staa tu tokarka! I rozemia si.
Ale ja ma pomys na prac dla ciebie! Spjrz tutaj, Enno!
Wniosa wielkie tekturowe pudo pene rozmaitych ziaren. A potem
postawia przed nim deseczk, typow deszczuk z obramowaniem,
jak kadzie si na ladzie, eby klienci kadli na niej odliczone pienidze.
pisarz,
nas gratka, bo przecie towaru coraz mniej. Jak mylisz, daby sobie rad
sam ze sklepem?
Ale oczywicie, Hete, oczywicie! Chtnie si tym zajm. Jak
dugo ci nie bdzie?
C, wyjechaabym zaraz po obiedzie, ale nie sdz, ebym wrcia
przed zamkniciem sklepu. Chciaam potem od razu zajrze do mojej
krawcowej
To zrb tak, Hete. Jeli o mnie chodzi, masz urlop do pnocy. O
sklep nic si nie martw, sprawi si pierwsza klasa.
Odprowadzi j jeszcze do metra. Trwaa przerwa obiadowa, sklep by
zamknity.
Umiechaa si sama do siebie, gdy wagon ju ruszy. ycie we dwoje
to byo jednak zupenie inne ycie! Piknie byo tak sobie razem pracowa.
Dopiero wtedy wieczorem mona byo poczu prawdziwe zadowolenie.
A on stara si, zdecydowanie stara si j zadowoli. Robi, co mg. Z
pewnoci nie by ani czowiekiem energicznym, ani robotnym, musiaa to
przyzna. Gdy byo za duo bieganiny, chtnie wycofywa si do pokoju,
choby sklep by peen klientw, zostawia wszystko na jej gowie. Albo
po dugim i daremnym woaniu znajdowaa go w piwnicy, siedzia na
brzegu skrzyni z piaskiem i drzema. Do poowy napenione piaskiem
wiaderko stao tu przed nim, a ona czekaa na nie od dziesiciu minut!
Wzdryga si, gdy nieco ostrym tonem woaa: Enno, gdzie ty jeste?
Nigdy si chyba ciebie nie doczekam!
Zrywa si niczym przeraony uczniak. Zdrzemnem si troszk
mamrota zakopotany i zaczyna powoli nasypywa piasek. Ju id,
szefowo, to si ju wicej nie powtrzy.
Takimi drobnymi arcikami prbowa j potem uagodzi.
Nie, ten Enno zdecydowanie nie by zbyt bystry, to byo ju dla niej
oczywiste, ale stara si, jak mg. By przyjemny w obejciu, grzeczny,
nie zdarzyo. Zawsze mieli do siebie pene zaufanie i adne z nich nigdy
by tego zaufania nie zawiodo. A tu co takiego! Przecie nie daa mu ku
temu najmniejszego pretekstu!
Nadchodzi pierwsza klientka, zostaje obsuona. Lecz gdy Hete chce
jej wyda reszt z dwudziestomarkowego banknotu i wyciga szuflad
kasy, okazuje si, e jest ona pusta. Kiedy wychodzia, w kasie byo
mnstwo drobnych do wydawania, w sumie ze sto marek. A teraz kasa
jest pusta. Opanowuje si, przynosi pienidze ze swojej torebki, wydaje i
gotowe! Rozlega si dzwonek przy drzwiach.
Tak, teraz najchtniej zamknaby sklep i zostaa cakiem sama.
Przypomina sobie cay czas obsugujc klientw e w ostatnich
dniach ju kilka razy wydawao jej si, e kasa nie do koca si zgadza,
e dzienny utarg powinien by wikszy. Wtedy gniewnie przeganiaa z
gowy takie myli. C niby Enno zrobiby z tymi pienidzmi? Przecie
w ogle nie wychodzi z domu, cay czas miaa go na oku!
Ale teraz myli o tym, e toaleta znajduje si na ppitrze i e on
wypala o wiele wicej papierosw, ni mg przynie w tej swojej
walizeczce. Na pewno znalaz w kamienicy kogo, kto przynosi mu
papierosy z czarnego rynku, bez kartek, za jej plecami! Jakie to pode
i okropne! Z najwiksz przyjemnoci zaopatrzyaby go w papierosy,
gdyby tylko o to poprosi!
W cigu tej ptorej godziny do powrotu Enna pani Hberle stacza ze
sob cik walk. Przez ostatnie dni przyzwyczaia si do tego, e w jej
domu znowu jest mczyzna, e nie jest ju sama, tylko ma si o kogo
troszczy, e ma przy sobie kogo, kogo lubi. Ale skoro on jest taki, jakim
si teraz okaza, to ona musi wyrwa sobie t mio z serca! Lepiej by
sam, ni y w nieustannej podejrzliwoci i w takim okropnym lku! Nie
mogaby ju nawet pj za rg do straganu z warzywami, eby nie ba
si, e on znw j oszuka!
Nie, musi da mu dzie albo dwa dni czasu, eby znalaz sobie now
kwater. Jeli przy okazji wpadnie w apy Gestapo trudno, zaryzykuje.
On te przecie ryzykuje i to z powodu koskich wycigw! Nie, musi
si od niego uwolni, nigdy ju nie bdzie moga mu zaufa. Musi y
sama dla siebie, odtd a do mierci! I ta myl wzbudza w niej lk.
Lecz mimo tego lku po kolacji mwi do niego: Wszystko sobie
przemylaam, Enno, musimy si rozsta. Jeste miym czowiekiem,
jeste kochany, ale patrzysz na wiat zupenie innymi oczyma, w duszej
perspektywie nie moglibymy ze sob wytrzyma.
Wpatruje si w ni bez ruchu, gdy ona dla wzmocnienia swoich sw
szykuje mu posanie na sofie. Najpierw nie wierzy wasnym uszom, a
potem zaczyna skamle: O Boe, Hete, ty tego nie mwisz powanie!
Przecie my tak bardzo si kochamy! Przecie ty nie moesz chcie
wyrzuci mnie na ulic i wpdzi w ramiona Gestapo!
Ach! mwi ona, pragnc wasnymi sowami uspokoi sam siebie.
Z Gestapo nie moe by tak le, inaczej nie biegaby dzisiaj przez p
dnia po miecie!
Lecz on pada na kolana. Naprawd przesuwa si ku niej na kolanach.
Ze strachu straci panowanie nad sob. Hete! Hete! krzyczy i szlocha.
Chyba nie chcesz mnie zabi? Musisz pozwoli mi zosta! Dokd mam
pj? Ach, Hete, kochaj mnie cho odrobin, jestem taki nieszczliwy
Jki i krzyki, may, skowyczcy ze strachu pies!
Chce j obj za nogi, chwyta jej donie. Ucieka przed nim do sypialni,
zamyka si od rodka. Lecz ca noc syszy, jak on wci puka do drzwi,
naciska klamk, skamle i baga
Ley w milczeniu. Zbiera w sobie wszystkie siy, eby si nie podda,
eby nie zmikn pod wpywem wasnego serca i tej jego ebraniny!
Mocno trzyma si swego postanowienia, e nie bdzie ju ya razem z
nim.
Rozdzia 28.
Emil Barkhausen na co si przydaje
Podczas gdy Enno Kluge i pani Hberle tworzyli swoje wsplne ycie,
ktre tak szybko si rozpado, komisarz Escherich przeywa trudne
chwile. Wzgardzi moliwoci zatajenia przed swoim przeoonym
Prallem faktu, e Enno Kluge znowu byskawicznie zwia obstawie i nie
zostawiajc adnego ladu, znikn w otchaniach wielkiego miasta.
Komisarz Escherich pokornie wysucha gradu obelg, ktre susznie
spady na niego na skutek owego wyznania. By idiot, nieudacznikiem,
zamkn go w piwnicy, tego ciamajd, ktry przez niemal rok nie zdoa
znale jednego gupiego autora kartek!
A mia przecie trop i wypuci tego czowieka na wolno, bcwa
i tyle! Waciwie to komisarz Escherich wspar zdrad stanu i jemu
te wytocz w tej sprawie postpowanie, jeli dzi, a najpniej w
cigu tygodnia nie przyprowadzi owego Enna Klugego przed oblicze
Obergruppenfhrera Pralla.
Tak, komisarz Escherich z pokor sucha tych wszystkich obelg.
Miay one jednak na niego przedziwny wpyw. Cho dobrze wiedzia,
e Enno Kluge nie ma nic wsplnego z kartkami pocztowymi, e nie
mg nawet o krok posun poszukiwa ich rzeczywistego autora,
mimo to komisarz skupi nagle niemal ca swoj uwag na znalezieniu
drobnego, nic nieznaczcego Enna Klugego. Bo faktycznie byo irytujce,
e ta pluskwa, za pomoc ktrej mia zamiar tak piknie zwodzi
swego przeoonego, przelizgna mu si przez palce. W tym tygodniu
Klabaternik by wyjtkowo pracowity i a trzy jego kartki wyldoway
czy nawet trzema podwrzami, ktrej brama zwykle nie bya zamykana,
poniewa mieszkao tu zbyt wiele osb.
Barkhausen zakonotowa sobie najpierw w pamici nazwisko H.
Hberle, a potem przelizgn si na podwrze. I patrzcie, trafio mu si,
nie zaciemnili jeszcze okien, mimo e byo ju po smej, a zerkajc przez
krzywo wiszc zason, mia doskonay widok na wntrze pokoju. Lecz
to, co tam zobaczy, tak go zaskoczyo, e niemal si przestraszy.
Gdy jego przyjaciel Enno klcza na pododze, na kolanach przesuwa
si za ow grub kobiet, ktra lkliwym gestem zgarniajc spdnic,
odsuwaa si od niego krok po kroku. Ennu unis jednak ramiona,
wygldao na to, e pacze i wydaje z siebie aosne jki.
No, moje drogie! pomyla Barkhausen na swoim stanowisku
obserwacyjnym, przestpujc w zdumieniu z nogi na nog. Moje drogie,
jeli w taki sposb robicie sobie apetyt na nock, to ycz smacznego,
nieze z was dziwada! To ja mogie tu sta i p nocki, chtnie sie pogapi.
Lecz wtedy drzwi zatrzasny si za star, a Enno sta przed nimi, raz
po raz naciska klamk, dalej si mazgajc i zaklinajc.
Moe to wcale nie by wstp do upojnej nocy pomyla Barkhausen.
Moe one si pokcili, albo Enno chcia od niej czego, czego ona nie
chce mu da, albo w ogle nie chce mie nic wsplnego z tym starym
zakochanym kogutem Co mnie to obchodzi? W kadym razie on
zostaje tu na noc, bo w przeciwnym razie po co byoby przygotowane to
pikne posanko na sofie?
Enno Kluge stan tu przy sofie. Barkhausen wyranie widzia twarz
swojego dawnego kumpla. A by to widok zdumiewajcy. Dopiero co zy
i ale, a teraz umiecha si, zerka na drzwi i znowu si umiecha
A wic odgrywa tylko przed star przedstawienie. W takim razie, mj
chopcze, powodzenia! Obawiam sie tylko, e Escherich popsuje ci szyki!
Kluge zapali papierosa. A potem podszed prosto do okna, przez ktre
Rozdzia 29.
Pikny may szantayk
Jak ju wspomniano, tego ranka pani Hete Hberle i Enno Kluge
zjedli niadanie, a potem pracowali w sklepie, nie zamieniajc ze sob
niemal jednego sowa, oboje bladzi po nieprzespanej nocy i gboko
zatopieni we wasnych mylach. Pani Hberle mylaa o tym, e Enno
jutro koniecznie musi si wynie, a Enno o tym, e w adnym wypadku
nie da si wyrzuci.
W ow cisz jako pierwszy klient wkroczy wysoki mczyzna, ktry
powiedzia do pani Hberle: Pani posucha, pani ma tam w oknie tak
jedn park papuek falistych. Ile kosztowaaby taka parka? Ale to musi
by parka, bo ja bardzo lubi parki I Barkhausen odwrci si w
udawanym zdumieniu, w celowo le udawanym zdumieniu, i wykrzykn
do Klugego, ktry wanie chcia powolutku wycofa si do pokoju na
tyach sklepu: Ale to ty, Enno! No, no, mwi sobie, patrz sobie,
myl sobie, to przecie nie moe by Enno, co Enno robiby w takiej
menaerii? A to jednak ty, stary kumplu! No, co ty tu robisz, stary?
Enno zamar bez ruchu z doni na klamce niczym zaczarowany,
niezdolny ani do ucieczki, ani do udzielenia odpowiedzi.
Pani Hete wpatrywaa si natomiast w tego wysokiego mczyzn,
ktry tak przyjanie zagada do Enna, wielkimi oczami, usta zaczy
jej dre, a kolana zmiky. A wic jednak to niebezpieczestwo jest
prawdziwe, to, co Enno opowiada o przeladowaniu przez Gestapo, to
nie byy tylko kamstwa. Bo e ten mczyzna o twarzy jednoczenie
tchrzliwej i brutalnej jest szpiclem Gestapo, co do tego nie miaa adnych
wtpliwoci.
Lecz gdy zagroenie stao si prawdziwe, drao ju tylko ciao pani
Hete. Jej umys by opanowany. I ten umys mwi jej: Teraz, w tym
niebezpieczestwie, nie moesz porzuci Enna, bez wzgldu na to, jaki
jest.
I pani Hete powiedziaa do tego czowieka, czowieka o palcym
spojrzeniu, ktre cigle uciekao gdzie w bok, powiedziaa do tego
czowieka, ktry wyglda jak prawdziwy szpicel: Moe napije si z
pan z nami kawy, panie jak si pan waciwie nazywa?
Barkhausen. Emil Barkhausen przedstawi si szpicel. Jestem
starym przyjacielem Enna, te interesuje sie sportem. Co pani powie,
pani Hberle, na ten jego wczorajszy wspaniay wyczyn z Adebarem?
Spotkalimy si w takiem jednem lokalu. Nie wspomnia pani?
Pani Hete rzucia Ennowi popieszne spojrzenie. Wci tam sta z
doni na klamce, dokadnie w pozie, w ktrej zaskoczya go poufaa
odzywka Barkhausena. Obraz bezradnego przeraenia. Nie, nic nie mwi
o spotkaniu ze starym znajomym, twierdzi wrcz, e nikogo znajomego
nie widzia. A wic ponownie j okama i to ku swojej wasnej zgubie,
bo byo oczywiste, w jaki sposb ten szpicel dowiedzia si, gdzie teraz
mieszka. Gdyby wczoraj wieczorem wspomnia co o tym znajomym, to
jeszcze mona by go byo gdzie ukry
Ale to nie by waciwy moment, eby kci si z Ennem Klugem
albo zarzuca mu kamstwo. To by moment, w ktrym trzeba byo
dziaa. Tak wic powtrzya: W takim razie napijmy si kawy, panie
Barkhausen. O tej porze nie ma jeszcze tak wielu klientw, Enno, zajmij
si sklepem. Ja porozmawiam chwil z twoim przyjacielem
Teraz pani Hete opanowaa take drenie ciaa. Mylaa tylko o
tym, jak to wtedy byo z jej Walterem, a te wspomnienia dodaway jej
si. Wiedziaa, e wobec tych ludzi nie pomog ani drenie, ani skargi,
ani woanie o lito, oni nie maj serc, katowscy pomocnicy Hitlera i
Himmlera. Jeli co mogo pomc, to tylko odwaga, brak tchrzostwa,
brak lku. Oni uwaali, e wszyscy Niemcy to tchrze, tak jak teraz Enno.
Ale ona nie bya tchrzem, pani Hete, wdowa Hberle, nie bya tchrzem.
Swoim spokojnym zachowaniem sprawia take, e obaj mczyni
posuchali jej bez oporu. Wychodzc do pokoju, powiedziaa jeszcze:
I adnych gupstw, Enno! adnych gupich ucieczek! Pomyl o tym, e
twj paszcz wisi w pokoju, a pienidzy przy sobie te nie masz.
Mdra z pani kobita stwierdzi Barkhausen, gdy usiad do stou
i patrzy, jak stawia przed nim filiank z kaw. I do tego energiczna,
wcale bym nie pomyla, gdy widziaem pani po raz pierwszy wczoraj
wieczorem.
Ich spojrzenia si spotkay.
No c doda popiesznie Barkhausen waciwie wczoraj
wieczorem ty bya pani energiczna, jak on tak sie czoga przed pani na
kolanach, a pani zatrzasna mu drzwi przed nosem. Chyba w nocy ju mu
ich pani nie otworzya, prawda?
Odrobina czerwieni pojawia si na policzkach pani Hete na t
bezwstydn aluzj, ta habica, wstrtna scena wczoraj wieczorem
miaa wic swego wiadka, i do tego tak obrzydliwego! Lecz szybko
si opanowaa i powiedziaa: Zakadam, e pan rwnie jest mdrym
czowiekiem, panie Barkhausen, nie zamierzamy chyba teraz mwi o
nieistotnych sprawach, tylko wycznie o interesach. Zakadam, e chodzi
o interes?
By moe Pewnie tak popieszy z zapewnieniami
Barkhausen, mocno wstrznity narzuconym przez t kobiet tempem.
Chce pan wic kontynuowaa pani Hete naby park papuek
falistych. Zakadam, e po to, eby je potem wypuci. Bo jeli one maj
dalej tkwi zamknite w klatce, to nic na tym nie skorzystaj
Nie, pani Hberle, nie jestem w Gestapo, tylko czasem dla nich pracuje.
Czowiek musi jako y, prawda, a ja mam w domu pitkie bachorw,
najstarszy ma dopiero trzynacie lat. A ja musze ich wszystkich wyywi
Interesy, panie Barkhausen!
Nie, pani Hberle, nie jestem w Gestapo, jestem uczciwym
czowiekiem. A jak mi powiedzieli, e szukaj mojego przyjaciela Enna i
wyznaczyli nawet za niego wysok nagrod, a ja przecie znam Enna od
dawna i jestem jego prawdziwym przyjacielem, nawet jeli sie czasem
emy pokcili, to tak sobie pomylaem, pani Hberle: no popatrz, Enna
szukaj! Tego maego nicponia. Gdybym go tylko znalaz, pomylaem
sobie, rozumie pani, pani Hberle, to mgbym mu moe da cynk, eby
znikn, pki jeszcze czas. I powiedziaem komisarzowi Escherichowi:
Jeli chodzi o Enna, to prosz sie nie martwi, zapie go panu, bo to mj
stary przyjaciel. I dostaem to zlecenie i pinidze na wydatki, i siedz
teraz tu u pani, pani Hberle, a Enno krzta sie po sklepie i wszystko jest
w najlepszym porzdeczku
Przez chwil milcz oboje, Barkhausen wyczekujco, pani Hberle
zamylona.
A potem ona mwi: Gestapo nie otrzymao wic jeszcze od pana
adnej wiadomoci?
Gdzie tam, wcale mi do nich nie pilno, nie chce popsu sobie
interesu! Poprawi si: Najpierw chciaem da zna mojemu staremu
przyjacielowi Ennowi
I znw milcz. I znw to pani Hete pyta w kocu: A co Gestapo
obiecao panu w nagrod?
Tysic marek! To przecie kupa pienidzy za takie nic, musze
przyzna, pani Hberle, e sam byem zdumiony. Ale komisarz Escherich
powiedzia mi: Przyprowad mi pan tego Klugego, to zapac panu
tysic marek. Tak powiedzia Escherich. I przyzna mi te sto marek
pani sie wszystkim przyjrzy. Nie mam adnego szpicla pod drzwiami!
Jestem uczciwy czowiek
Powtrzya z uporem: Chc mie Enna przy sobie. Tak bdzie
bezpieczniej.
Jest pani uparta jak stary osio! wymkno mu si z wciekoci.
No, dobrze ju, niech Enno te idzie. Ale nie sie pani trochi popieszy!
A tak bardzo nam si nie pieszy odpara. Pocig do Monachium
odjeda dopiero o dwunastej. Mamy czas. Niech pan mi wybaczy na
kwadrans, chciaabym si przyszykowa. Spojrzaa na niego badawczo,
gdy tak siedzia przy stole, cay czas uwanie wpatrzony w szyb, przez
ktr mg obserwowa wntrze sklepu. I mam jeszcze jedn prob,
panie Barkhausen. Niech pan teraz nie rozmawia z Ennem, ma sporo
roboty w sklepie. A tak w ogle
A o czem ja miabym rozmawia z takiem idiot! odpar
poirytowany Barkhausen. Z tym gld nie mam zamiaru zamieni ani
sowa!
Ale posusznie usiad inaczej i mia teraz na widoku drzwi do pokoju
i okno na podwrze.
Rozdzia 30.
Wygnanie Enna
Dwie godziny pniej wszystko byo ju zaatwione. Pocig
popieszny do Monachium wytoczy si z hali Dworca Anhalckiego
z Barkhausenem w przedziale klasy drugiej, z komicznie dumnym i
napuszonym Barkhausenem, ktry po raz pierwszy w yciu korzysta z
przedziau drugiej klasy. Tak, pani Hberle, ktra te potrafia si puszy,
ju w pocigu wniosa na prob tego maego szpicla dodatkow opat
za drug klas, eby podtrzyma jego dobry nastrj, a moe dlatego, e
po prostu cieszya si, e pozbdzie si tego czowieka na co najmniej
dwa dni.
A gdy przeciskali si powoli razem z innymi odprowadzajcymi przez
barierki, powiedziaa cicho do Enna: Poczekaj chwil, Enno, usidziemy
sobie na troch w poczekalni i zastanowimy si, co dalej.
Usiedli wic tak, eby mie na oku drzwi wejciowe. Poczekalnia nie
bya zatoczona, przez duszy czas po nich nikt nie wchodzi.
Pani Hete zapytaa: Enno, czy suchae tego, co ci mwiam?
Mylisz, e kto nas ledzi?
A Enno Kluge z typow dla siebie lekkomylnoci, gdy tylko mino
nage zagroenie: A skd! ledzi? Mylisz, e ten idiota Barkhausen
znalazby kogo, kto by go sucha? Mowy nie ma! Nikt nie jest a tak
gupi!
Miaa na kocu jzyka uwag, e uwaa owego Barkhausena z jego
przebiegoci i podejrzliwoci za znacznie inteligentniejszego od
maego, tchrzliwego i lekkomylnego mczyzny u swego boku. Nic
niezamna.
Jak jest w twoim wieku, to chyba byaby ju pora odpar drwico.
Wzdrygna si, lecz nic nie odpowiedziaa.
Nie, Hete powiedzia, nadajc swojemu gosowi czuy ton. Co
miabym robi u tej twojej przyjaciki? My dwoje, sami, to przecie jest
najpikniejsze. Pozwl mi zosta u ciebie. Barkhausen wrci dopiero
pojutrze, wic przynajmniej do tej pory!
Nie, Enno! odpara. Chciaabym, eby robi teraz to, co powiem.
Sama pjd do domu i ci spakuj. Ty moesz poczeka w jakiej knajpie.
A potem razem pojedziemy do mojej przyjaciki.
Chcia jeszcze oponowa, ale w kocu si podda. Podda si, gdy
ona nie bez wyrachowania powiedziaa: Bdziesz te potrzebowa
pienidzy. Wo ci pienidze do walizki, wystarczajc ilo, eby
przynajmniej na razie nie biedowa.
Perspektywa znalezienia wkrtce pienidzy we wasnej walizce (a
przecie nie moga mu da mniej ni daa Barkhausenowi!), ta perspektywa
skusia go i przekonaa. Gdyby zosta u niej przez te dwa dni, pienidze
miaby dopiero pojutrze. On jednak wola od razu si dowiedzie, ile mu
przeznaczya.
Patrzya smutnym wzrokiem, co sprawio, e si opamita. Sam
przyczyni si do tego, e umary w niej resztki szacunku i mioci.
Lecz ona pogodzia si z tym bez szemrania. Z dowiadczenia od dawna
wiedziaa, e za wszystko w yciu trzeba paci, a za wikszo rzeczy
wicej, ni byy warte. Najwaniejsze byo, eby jej teraz posucha.
Gdy pani Hete Hberle zbliaa si do swojego domu, znowu ujrzaa
jasnowosego, niebieskookiego chopca, ktry szala po ulicy ze zgraj
rwienikw. Przestraszya si. A potem przywoaa go do siebie: A co
ty tu jeszcze robisz? zapytaa. Musisz si bawi akurat tutaj?
Dy ja tu mieszkam! odpowiedzia. To gdzie niby mam sie
bawi?
Wypatrywaa ladw uderzenia na jego twarzy, ale nic takiego nie
zauwaya. Ptak najwyraniej jej nie rozpozna, podczas swojej rozmowy
z Barkhausenem pewnie nie zwrci na ni uwagi. W takim razie nie mg
by szpiclem.
Mieszkasz tutaj? zapytaa. Nigdy dotd nie widziaam ci tu na
ulicy.
To moja wina, e paniusia lepa?! zapyta bezczelnie. Gwizdn
przeraliwie na palcach. Krzykn w gr domu: Matka, wyjrzyjta przez
okno! Jest tu taka paniusia, co nie wierzy, e tu zezujesz! Matka, pozezuj
no tu trochi!
Pani Hete ze miechem pobiega do sklepu cakiem ju przekonana, e
jeli chodzi o tego chopca, to miaa jakie zwidy.
Ale przy pakowaniu znowu spowaniaa. Naszy j wtpliwoci,
czy susznie postpuje, wysyajc Enna do swojej przyjaciki Anny
Schnlein. Oczywicie Anna co dzie ryzykowaa ycie z powodu kadego
nieznajomego, ktrego przyjmowaa pod swj dach. Ale pani Hete czua,
e w przypadku Enna Klugego podrzuca Annie prawdziwe kukucze
jajo. Cho Enno faktycznie wyglda na przestpc politycznego, a nie
zwykego, co potwierdzi nawet Barkhausen, to jednak
By taki lekkomylny, nie tyle z gupoty, ile z cakowitej obojtnoci
wobec losw swoich blinich. W ogle go nie interesowao, co si z
nimi stanie. Zawsze myla wycznie o sobie i byby gotw codziennie
przybiega do niej, do Hete, nawet i po dwa razy, pod pretekstem, e
za ni tskni, cigajc w ten sposb niebezpieczestwo na gow Anny.
Ona, Hete, miaa nad nim wadz, ale Anna nie.
Hete Hberle z cikim westchnieniem wsuwa trzysta marek do
koperty, ktr wkada do walizki. Tego dnia wydaa wicej, ni zdoaa
oszczdzi przez dwa lata. Lecz poniesie jeszcze dalsze ofiary, obieca
Rozdzia 31.
Emil Barkhausen i jego syn Kuno-Dieter
Owszem, Barkhausen czu si bardzo dobrze w tym wspaniaym
pocigu popiesznym, w wytwornym przedziale drugiej klasy z
oficerami, generaami i damami, ktre tak piknie pachniay. W ogle mu
nie przeszkadzao, e sam nie jest ani elegancki, ani piknie pachncy,
a rzucane mu przez wsppasaerw spojrzenia wcale nie s przyjazne.
Barkhausen by przyzwyczajony do nieprzyjaznych spojrze. W jego
poaowania godnym yciu chyba nikt nigdy nie obdarzy go przyjaznym
spojrzeniem.
Barkhausen napawa si t krtk chwil szczcia, bo naprawd bya
krtka. Nie musiaa trwa a do Monachium owa chwila szczcia, nawet
nie do Lipska, jak si pocztkowo obawia, lecz tylko do Lichterfelde[53],
gdy pocig ten zatrzymywa si jeszcze w Lichterfelde. To by bd w
kalkulacji pani Hete. Wcale nie trzeba od razu jecha do Monachium, gdy
ma si tam pienidze do odebrania. Mona to zrobi pniej, jak si ju
zaatwi pilniejsze sprawy w Berlinie. A najpilniejsz spraw byo teraz
powiadomienie Eschericha o Ennie i skasowanie piciuset marek. Poza
tym moe w ogle nie trzeba bdzie jecha do Monachium, wystarczy
napisa poczcie, eby przesali pienidze do wypaty tutaj, do Berlina. W
kadym razie natychmiastowa wyprawa do Monachium nie wchodzia w
rachub.
Tak wic Emil Barkhausen, nie bez lekkiego alu, wysiad z pocigu
w Lichterfelde. Odby jeszcze tylko drobn, lecz oywion dyskusj
z dyurnym ruchu, ktry nie potrafi zrozumie, e kto moe si w
[53] Lichterfelde poddzielnica na poudniu Berlina.
od pana pinidzy, a potem jeszcze raz. Ale ja taki nie jezdem. Ja wim, e
mi pan chcia da w skr, ale ja to nie jezdem taka winia! A potem,
gdy ju naleycie przedstawi sw wyszo moraln nad Barkhausenem,
rzuci szybko: Pan ma czeka w swoim domu na wiadomo od Kuna!
I ju go nie byo.
Bite dwie godziny, przez ktre Barkhausen musia czeka w swojej
suterenie na wiadomo od Kuna, wcale nie zagodziy jego gniewu, nie,
wrcz go pogbiy. Bachory wrzeszczay, a Otti nie szczdzia kliwych
uwag o leniwych winiach, ktre siedz cay dzie i nic nie robi, tylko
pal papierosy i ca robot zostawiaj na gowie kobiecie.
Mg wycign dziesi czy pidziesit marek i zmieni paskudny
humor Otti w najcudowniej przyjemny, ale nie chcia. Nie chcia znowu
rozdawa pienidzy, dopiero co zmarnowa dwie marki na durn
wiadomo, ktrej sam mg si domyli. By wcieky na Kuna-Dietera,
e nasa na niego tego maego spryciarza, ktry na pewno co przekrci!
Mocno sobie postanowi, e Kuno-Dieter dostanie cigi, od ktrych
wykrci si tamten smarkacz.
A potem kto zastuka do drzwi i zamiast oczekiwanego posaca od
Kuna-Dietera pojawi si w nich cywil, w ktrym jednak atwo mona
byo rozpozna byego feldfebla[54].
Pan jest Barkhausen?
Tak, o co chodzi?
Ma si pan stawi u komisarza Eschericha. Niech si pan przygotuje,
odprowadz pana.
Tera nie mogie zaprotestowa Barkhausen. Czekam na posaca.
Niech pan przekae komisarzowi, e zapaem rybkie.
Mam pana zabra do komisarza odpar niewzruszenie byy
[54] Feldfebel niem. podoficerski stopie wojskowy, odpowiednik sieranta
(wachmistrza).
feldfebel.
Nie tera! Nie pozwol wam popsu mi interesu! Nie wam,
braciszkowie! Barkhausen by rozgniewany, ale si opanowa. Niech
pan powie komisarzowi, e mam tego ptaszka i e jeszcze dzi do niego
zajrz!
Niech pan mi tu nie opowiada historyjek, tylko idzie ze mn!
powtrzy uparcie feldfebel.
Na pami sie pan wyuczy tego Pan pjdzie ze mn i nic innego
nie potrafi pan z siebie wydusi?- wykrzykn rozgniewany Barkhausen.
Nie rozumiesz, co do ciebie mwi? W kko tylko Pan pjdzie ze mn!,
Pan pjdzie ze mn!. Nie moesz skuma, jak ci mwi, e czekam na
wiadomo i musze tu siedzie, bo inaczej zajczek wymknie mi sie z
side? To dla ciebie za trudne? Popatrzy na swojego interlokutora nieco
zziajany. A potem doda z kwan min: A tego zajczka mam zapa
wanie dla komisarza, rozumie pan ju?
Byy feldfebel odpar spokojnie: Nic mi o tym nie wiadomo.
Komisarz powiedzia mi tak: Fritsche, przyprowad Barkhausena. Wic
niech pan wreszcie ze mn pjdzie!
Nie! powiedzia Barkhausen Za durny jeste jak dla mnie.
Zostaje, chyba e chcesz mnie aresztowa? Pozna po nim, e nie moe
tego zrobi. To sie odwal! wykrzykn, zamykajc mu drzwi przed
nosem.
Trzy minuty pniej zobaczy, jak stary feldfebel drepcze przez
podwrze, na nic mu si zdao to cae Pan pjdzie ze mn!
Lecz gdy tylko feldfebel znikn w bramie wjazdowej kamienicy,
Barkhausena ogarn lk przed skutkami, jakie moe mie jego bezczelne
zachowanie wobec wysannika potnego komisarza. To wszystko przez
t zo na Kuna-Dietera. To bezczelno kaza wasnemu ojcu czeka
godzinami, moe nawet do pna w nocy. Przecie wszdzie krc
Bez szmalu nikt nic nie zrobi, tato odpar obojtnie Kuno-Dieter.
Sam przecie wisz. I ja ty chciabym wiedzie, co zarobi na tym interesie,
wydaem przecie na bilet
Cigle ta sama piewka, e te nie przyjdzie wam do bw nic
innego! Nie, Kuno-Dieterze, teraz grzecznie powiesz wreszcie swojemu
ojcu, co tu sie dzieje, a potem dopiero zobaczysz, co ojciec dla ciebie
zrobi. Twj ojciec nie jest taki, takiego cigego nacigania nie zniesie!
Nie, tato powtrzy Kuno-Dieter. Boje sie, e potem zapomnisz o
nagrodzie. O forsie oczywicie. Po mordzie mnie obijesz, zamiast zapaci.
Dostae ju kup kasy za te spraw, a pewnie dostaniesz jeszcze wicej,
tak myl. Stercze tu ju dla ciebie cay dzie, bez adnego jedzenia, wic
te chce zobaczy jaki szmal. Pomylaem sobie, e pi dych
Pi dych! Barkhausenowi niemal zabrako tchu, gdy usysza to
bezczelne danie. Ja ci zara powiem, co ja ci dam. Dam ci pi marek,
dokadnie te pi marek, ktre chcia tamten drgal, a ty sie z nich bardzo
ucieszysz! Nie jestem taki, ale
Nie, tato powiedzia Kuno-Dieter, hardo patrzc na Barkhausena
swoimi bkitnymi oczami. Zarobisz kupe szmalu na tym interesie, a ja
odwalam za ciebie caa robota, wic nie dam sie zby picioma markami
i tyle, bo inaczej nic ci nie powiem!
A c ty mi moesz jeszcze powiedzie! Barkhausen rozemia si
drwico. e ten may jest w tym domu, to ju i tak wiem. A reszty sam
sie dowiem. Nie, jed do domu i powiedz matce, eby daa ci je! Taki
cakiem durny to twj ojciec nie jest! Wy, bohaterowie!
W takim razie ide na gr odpar Kuno-Dieter zdecydowanym
tonem i powiem temu maemu, e go ledzisz. Wydam ci, tato!
Ty przeklty smarkaczu, ty! wykrzykn Barkhausen i zamachn
si na syna.
Lecz ten ju bieg, wbiega w boczne wejcie do kamienicy.
Rozdzia 32.
Wizyta u panny Anny Schnlein
Telefoniczna wiadomo od Barkhausena, e znalaz Enna Klugego
w zachodniej czci Berlina, wprawia komisarza Eschericha w wielkie
zakopotanie. Mimowolnie odpowiedzia: Tak, jad. Jad natychmiast!
Ju szykowa si do wyjcia, gdy naszy go jednak wtpliwoci.
Tak jest, a wic ma go, tego tak mocno podanego, tego ciganego
od wielu dni. A wic ma tego typka, musi tylko zacisn do i mocno
przytrzyma. Podczas wytonych, niecierpliwych poszukiwa cay czas
myla tylko o tym, e musi go zapa. Odpdza od siebie kad myl o
tym, co trzeba bdzie zrobi ze schwytanym.
Ale to wanie miao nastpi. Tylko pojawio si pytanie: Co tak
waciwie ma zrobi z tym Ennem? Wiedzia przecie, teraz znowu
jasno to rozumia, e Enno Kluge nie jest autorem kartek, wiedzia to
z cakowit pewnoci. Podczas poszukiwa mg sobie mydli oczy,
rozmawia nawet z asystentem Schrderem o tym, e Kluge z pewnoci
ma co jeszcze na sumieniu.
Tak, co innego owszem, ale nie to, nie pisanie tych kartek! Nigdy
w yciu! Jeli go aresztuje i przywiezie tutaj, na Prinz Albrecht Strae,
to nic nie powstrzyma Obergruppenfhrera przed przesuchaniem
Klugego osobicie, a wtedy wszystko si wyda, nie o kartkach, tylko o
wyudzonym podpisie na protokole, to jasne! Nie, nie wolno sprowadza
tutaj tego Klugego!
Ale z drugiej strony nie wolno zostawi Klugego na wolnoci, nawet
pod sta obserwacj, Prall nigdy si na to nie zgodzi. Nie da si ju te
duej zbywa, nawet jeli Escherich na razie zatai przed nim odnalezienie
Klugego. Ju kilka razy wyranie da do zrozumienia, e przekae ca
spraw Klabaternika komu innemu, komu sprytniejszemu! A komisarz
nie mg sobie pozwoli na taki blama. Poza tym zaleao mu na tej
sprawie, nabraa dla niego znaczenia.
Escherich siedzi przy swoim biurku i wpatruje si przed siebie,
przygryza ukochane wsy o barwie piasku. Przeklta lepa uliczka mwi
sam do siebie. Przeklta lepa uliczka, w ktr si sam wmanewrowaem!
Cokolwiek zrobi, bdzie le, a jeli tego nie zrobi, to dopiero bdzie
le! Fatalna lepa uliczka!
Siedzi tak i myli. Czas mija, a komisarz Escherich wci siedzi i
myli. Ten Barkhausen do diaba z tym Barkhausenem! Niech tam stoi
i pilnuje tej kamienicy! Czasu mu nie brakuje! A jeli tymczasem Enno
mu zwieje, to po kawaku wyrwie mu wszystkie flaki! Piset marek, i to
zaraz! W dupie ma te jego piset marek! Ten cay Enno, stu takich Ennw
nie byoby wartych piciuset marek! W pysk walnie tego Barkhausena,
tego przekltego psa! Co go obchodzi ten Kluge, on potrzebuje autora
kartek!
Lecz potem komisarz Escherich, gdy wci siedzi i myli, zmienia
zdanie w sprawie Barkhausena. W kadym razie wstaje i idzie do kasy.
Kae wypaci sobie piset marek (pniej si to rozliczy) i wraca do
swojego pokoju. Mia zamiar pojecha na Ansbacher Strae subowym
samochodem i wzi ze dwch swoich ludzi, ale zmienia zdanie, nie
potrzebuje ani samochodu, ani ludzi.
Moe Escherich zmieni zdanie nie tylko w sprawie Barkhausena,
moe wpad te na jaki pomys w zwizku ze spraw Enna Klugego.
W kadym razie wyciga teraz z kieszeni spodni subowy rewolwer,
prawdziw armat, i wsuwa tam zamiast niego lekki pistolet, ktry
pochodzi z niedawno przeprowadzonej konfiskaty. Ju go wyprbowa,
do
Kluge? Pan, jako mj dobry przyjaciel, nie odmwi mi chyba tak drobnej
przysugi, co?
Enno zadra pod drwicym, bezlitosnym spojrzeniem utkwionych
w nim oczu. Wiedzia, e te oczy wycign z niego wszystko, e zaraz
wszystko mu wypapla, a wtedy bdzie zgubiony na zawsze, tak czy siak
Rozdzia 33.
Escherich i Kluge id na spacer
Byo ju cakiem ciemno, gdy komisarz Escherich wychodzi z Ennem
Klugem z oficyny przy Ansbacher Strae. Nie, pomimo tych puc komisarz
nie zdecydowa si na potraktowanie przypadku panny Anny Schnlein
jako nieistotnego. Ta stara panna gotowa bya bez zastanowienia przyj
do siebie kadego przestpc, nie majc pojcia o jego przeszoci. Enna
Klugego na przykad nie zapytaa nawet, jak si nazywa, ukrya go tylko
dlatego, e przytargaa go do niej jaka jej przyjacika.
Tej pani Hberle te trzeba si bdzie bliej przyjrze. Co za ndza
z tym narodem! Teraz, gdy prowadzona jest najwiksza wojna o jego
szczliw przyszo, nawet teraz wci si opiera. Gdziekolwiek si
powszy, tam cuchnie. Komisarz Escherich by gboko przekonany, e
w niemal kadym niemieckim domu odkryby ca pltanin kamstw
i sekretw. Nie byo prawie nikogo, kto miaby czyste sumienie,
pominwszy oczywicie towarzyszy partyjnych. Poza tym Boe bro,
eby mia prowadzi u jakiego partyjnego towarzysza takie ledztwo jak
u tej Schnlein.
C, w kadym razie zostawi na stray w mieszkaniu portiera.
Wyglda na czowieka godnego zaufania, poza tym te by czonkiem
partii. Trzeba bdzie zadba, eby dosta jakie niewielkie, ale dobrze
patne stanowisko. To sprawia, e tacy ludzie staj si bardziej czujni,
wyostrza im wzrok i such. Nagradza i kara to najlepszy sposb
rzdzenia.
Komisarz z Ennem pod rk podchodzi do supa, za ktrym tkwi
panie Kluge?
On znowu kamie! krzyczy rozgoryczony Enno. Do Monachium
wysaa tylko dwa tysice. Piset, a nawet wicej ni piset, dosta w
gotwce. Niech pan mu sprawdzi kieszenie, panie komisarzu!
Ukradziono mi je! Napada na mnie banda wyrostkw i zwina
mi wszystkie pienidze! Moe mnie pan przeszuka od stp do gw,
panie komisarzu, mam tylko par marek, ktre przypadkiem trzymaem
w kamizelce!
Panu nie mona powierzy adnych pienidzy, panie Barkhausen
mwi komisarz, krcc gow. Nie umie si pan z nimi obchodzi. eby
da si okra jakim wyrostkom, taki duy mczyzna!
Barkhausen znw zaczyna baga, da, przekonywa, lecz komisarz
nakazuje (s ju na Viktoria-Luise-Platz): A teraz pjdzie pan do domu,
Barkhausen!
Panie komisarzu, przecie pan mi obieca
A jeli natychmiast nie odjedzie pan std metrem, przeka pana
tamtemu szupo! Moe pana natychmiast aresztowa za wymuszenie.
Z tymi sowami komisarz podchodzi do szupo, a Barkhausen, ten
wcieky Barkhausen, ten przestpca samochwaa, ktremu kto tu przed
zwycistwem sprztn sprzed nosa nagrod, znika z Viktoria-Luise-Platz.
(Poczekaj tylko, Kuno-Dieterze, a wrc do domu!)
Komisarz faktycznie rozmawia z szupo, legitymuje si i kae mu
aresztowa pann Ann Schnlein i odprowadzi na razie na komend
pod zarzutem: No, powiedzmy na razie pod zarzutem suchania wrogich
audycji. I bez przesucha, wypraszam sobie. Jutro przyjdzie kto od nas
i zabierze t bab. Branoc, panie wachmistrzu!
Heil Hitler, panie komisarzu!
Tak mwi komisarz, idc Motzstrae w kierunku Nollendorfplatz.
I co teraz zrobimy? Godny jestem, zwykle jem o tej porze posiek. Wie
pan co, zapraszam pana na kolacj. Chyba nie pieszy si panu a tak
bardzo do nas na Gestapo. Obawiam si, e jedzenie u nas pozostawia
wiele do yczenia, a nasi ludzie s tacy zapominalscy, e czasem przez
dwa, trzy dni zupenie nic nie przynosz. Nawet wody. Nie najlepsza
organizacja. Taa to co pan na to, panie Kluge?
I za pomoc tego rodzaju gadki komisarz zaciga zupenie
skoowanego Klugego do maej winiarni, gdzie bywa chyba czstym
gociem. Komisarz je duo, oprcz pysznego, obfitego posiku z winem i
wdeczk s te prawdziwa kawa, ciasto i papierosy. Escherich wyjania
przy tym bezwstydnie: Niech pan tylko nie myli, e ja za to pac,
Kluge! Wszystko idzie na rachunek Barkhausena. Zapac mianowicie z
pienidzy, ktre mia dosta. Czy to nie pikne, e napenia pan sobie
kadun z nagrody, ktr wyznaczono za zapanie pana? To si nazywa
sprawiedliwo
Komisarz gada i gada, ale chyba wcale nie jest taki pewny siebie, na
jakiego wyglda. Niewiele zjad, za to szybko i sporo wypi. Moe jest
w nim jaki niepokj, moe opanowaa go zupenie nietypowa dla niego
nerwowo. Niby bawi si, lepic kulki z chleba, lecz potem nagle chwyta
za kiesze, w ktrej tkwi pistolet, i rzuca szybkie spojrzenie na Klugego.
Enno siedzi przy stole do apatycznie. Porzdnie zjad, prawie nic
natomiast nie pi. Wci jest zupenie skoowany, nie wie, co ma sdzi o
komisarzu. Czy jest aresztowany czy nie? Enno nic nie rozumie.
I wanie to mwi mu Escherich. Siedzi pan tak sobie, panie Kluge
mwi i dziwi si z mojego powodu. Oczywicie skamaem, nie
byem a tak godny, chciaem tylko jako spdzi czas, zanim bdzie
po dziesitej. Musimy si bowiem wybra na may spacerek i wtedy si
okae, co mam z panem zrobi. Tak, to si o-ka-e
Komisarz mwi coraz ciszej i wolniej, jakby si zamyla, a Enno
Kluge rzuca mu podejrzliwe spojrzenie. Za tym maym spacerkiem po
nowa straszy ani drczy. Nikt nie bdzie ju mg tego zrobi. Bdziesz
mg mia si z nas wszystkich
A co przyjdzie potem, po tej wolnoci i spokoju? Czy potem jeszcze
co bdzie? Jak mylisz?
Nie sdz, eby jeszcze co byo, jaki sd czy pieko. Bdzie tylko
spokj i wolno.
I po co ja w ogle yem? Po co musiaem tu tyle wytrzyma? Nic
przecie nie robiem, nikomu nie sprawiem radoci, nigdy tak naprawd
nikogo nie lubiem.
Tja powiedzia komisarz wielkim bohaterem to ty nie bye,
Kluge. I szczeglnie uytecznym czowiekiem te nie. Ale po co chcesz
si teraz nad tym zastanawia? Teraz jest ju na to wszystko za pno, bez
wzgldu na to czy zrobisz to, co ci proponuj, czy te pjdziesz ze mn
na Gestapo. Mwi ci, Kluge, ju po pgodzinie bdziesz na kolanach
baga o kulk w eb. Ale to potrwa wiele, wiele godzin, zanim zadrcz
ci na mier
Nie, nie powiedzia Enno Kluge. Nie chc do nich. Daj mi ten
pistolet do rki. Dobrze go trzymam?
Tak
I gdzie mam go sobie przystawi? Do skroni?
Tak
I potem tylko pooy palec na cynglu. Bd ostrony, nie chc
jeszcze teraz Chciabym jeszcze troch z tob porozmawia
Nie musisz si ba, pistolet nie jest odbezpieczony
Wiesz, Escherich, e jeste ostatnim czowiekiem, z ktrym
rozmawiam? Potem bdzie ju tylko spokj, nigdy ju nie bd mg z
nikim porozmawia.
Wzdryga si.
Jak przystawiem sobie pistolet do skroni, to poczuem rozchodzce
CZ TRZECIA
GRA OBRACA SI
PRZECIWKO QUANGLOM
Rozdzia 34.
Trudel Hergesell
Hergesellowie jechali pocigiem z Erkner[58] do Berlina. Tak jest, nie
byo ju Trudel Baumann, uparta mio Karla zwyciya, wysza za
niego, a teraz, w nieszczsnym roku 1942, bya w pitym miesicu ciy.
Po lubie oboje zrezygnowali z pracy w fabryce mundurw. Po
deprymujcym dowiadczeniu z Grigoleitem i Niemowlakiem nigdy ju
si tam dobrze nie czuli. On pracowa teraz w zakadach chemicznych
w Erkner, a Trudel dorabiaa par groszy w domu jako krawcowa. Z
lekkim wstydem wspominali czasy swej nielegalnej dziaalnoci. Oboje
doskonale rozumieli, e zawiedli. Oboje wiedzieli jednak take to, e nie
nadawali si do tego rodzaju dziaalnoci, ktra wymagaa cakowitego
odsunicia wasnego ja. Teraz yli ju tylko swoim wasnym domowym
szczciem i cieszyli si, oczekujc na dziecko.
Gdy wyjedali z Berlina, eby przeprowadzi si do Erkner, mieli
nadziej, e bd tam mogli y w cakowitym spokoju, z daleka od
partii i jej roszcze. Jak wielu mieszczuchw bdnie wierzyli, e
szpiclowanie tylko w Berlinie jest takie okropne, e na wsi, w maym
miasteczku wci obowizuje przyzwoito. I jak wielu mieszczuchw
szybko si przekonali, e wanie w maych miasteczkach denuncjacje,
wypytywanie i szpiegowanie s dziesi razy gorsze ni w wielkim
miecie. W maej miejscowoci nie da si znikn w tumie, kady jest
doskonale widoczny, jego osobiste sprawy szybko staj si powszechnie
znane, rozmw z ssiadami nie da si unikn, a jak takie rozmowy mog
[58] Erkner miasteczko w Brandenburgii pooone na poudniowy wschd
od Berlina.
tym, Trudel!
Jej policzki spony czerwieni, jakby postawi jej jaki zarzut. Nie
sdz wymamrotaa eby Ottonek to zaakceptowa, gdyby wiedzia,
co robi jego matka.
Kady idzie swoj drog, Trudel odpar chodno Otto Quangel.
Ty idziesz swoj, a my swoj. Tak, idziemy swoj drog. Gwatownie
odrzuci gow do tyu, a potem znowu do przodu, zupenie jak dziobicy
ptak. A teraz musimy si rozsta. Powodzenia z dziecitkiem, Trudel.
Pozdrowi mam od ciebie, by moe.
I odszed.
Ale zaraz potem zawrci. Tej kartki powiedzia nie moesz
trzyma w torebce, rozumiesz? Pooysz j gdzie, tak jak ja to zrobiem.
A mowi nie powiesz o tym ani sowa, obiecujesz mi to, Trudel?
Skina w milczeniu gow, patrzc na niego z lkiem.
A potem zapomnisz o nas. Zapomnisz o Quanglach na zawsze. Jeli
kiedykolwiek mnie jeszcze spotkasz, nie rozpoznasz mnie, zrozumiano?
I znw moga tylko skin gow.
A wic powodzenia powtrzy i teraz ju naprawd odszed, a ona
miaa mu przecie jeszcze tyle do powiedzenia.
Gdy Trudel odkadaa kartk Ottona Quangla, odczuwaa wszystkie
lki przestpcy, ktry boi si zosta przyapany. Nie moga si zdecydowa,
czy przeczyta kartk dalej. Tragiczny los spotka i t pocztwk Ottona
Quangla. Mimo e zostaa znaleziona przez kogo zaprzyjanionego, i
ona nie spenia swej misji. I j wypisano daremnie, i w jej przypadku
odbiorczym miaa tylko jedno pragnienie, eby si jej jak najszybciej
pozby.
Gdy Trudel pooya kartk dokadnie na tym samym parapecie,
na ktrym pooy j wczeniej Otto Quangel (nawet nie przyszo jej
do gowy, e mogaby to zrobi w innym miejscu), wbiega szybko po
suby
Rozdzia 35.
Karl Hergesell i Grigoleit
Karl Hergesell nie dokona wymiany na niemowlcy wzek, nie,
bardzo si za to zirytowa. Wzek mia dwadziecia, dwadziecia pi
lat, przedpotopowy model, chyba sam Noe wwiz w nim na ark swoje
najmodsze dziecko. A ta stara baba zadaa za niego funta masa i funta
soniny. Z niepojtym uporem obstawaa przy tym, e Wy na tej wsi to
przecie macie wszystko! Po uszy siedzita w tuszczu!.
To czysta bezczelno mie wobec ludzi takie dania. Hergesell
zapewni j, e Erkner nie jest adn wsi i e nie dostaj tam ani grama
tuszczu wicej ni w Berlinie. Poza tym on jest prostym robotnikiem i nie
jest w stanie paci lichwiarskich cen.
To myli pan powiedziaa tamta kobieta e ja tak atwo rozstan
sie z wzkiem, co w niem spay obydwoje moich dzieci, jeli nie dostane
za niego czego adnego? Chce mi pan pewnie pooy na stole par
ndznych marek? Nie, dzikuje, drogi panie, musi pan sobie gdzie indziej
poszuka gupiego!
Hergesell, ktry nie wziby tego wzka za pidziesit marek, tej
chyboczcej si na resorach bestii z wielkimi koami, upiera si, e to
bezczelno. Poza tym to karalne, bo danie w zamian za towar tuszczu
jest zabronione.
Karalne! stara kobieta prychna z pogard przez nos. Karalne!
Niech pan sprbuje na mnie donie, mody czowieku! Mj m jest
starszym wachmistrzem na policji, dla nas nic nie jest karalne. A teraz
niech pan jak najszybciej opuci moje mieszkanie. Nie pozwol krzycze
Do widzenia, Grigoleit!
Karl Hergesell wszed do poczekalni, eby si rozejrze za Trudel.
Znalaz j wcinit w ciemny kt, z gow na oparciu awki, w gbokim
nie. Patrzy na ni przez chwil. Oddychaa delikatnie. Jej pene piersi
delikatnie unosiy si i opaday. Usta miaa lekko rozchylone, ale twarz
bardzo blad. Wygldaa na zatroskan, a na czole miaa drobne, jasne
kropelki potu, jakby si za bardzo zmczya.
Popatrzy na ukochan. A potem, nagle podejmujc decyzj, chwyci
walizk Grigoleita i ruszy z ni w stron przechowalni bagau. Nie,
teraz dla Karla Hergesella najwaniejsze na wiecie byo to, eby Trudel
niczym si nie martwia i nie denerwowaa. Gdyby zabra walizk do
Erkner, musiaby opowiedzie jej o Grigoleicie, a wiedzia, e kade
wspomnienie o tamtym wyroku mierci bardzo j denerwuje.
Gdy Hergesell wraca do poczekalni z kwitem z przechowalni w
portfelu, Trudel ju nie pi i wanie maluje sobie usta czerwon szmink.
Umiecha si do niego, troszk blada, i pyta: A c to za potn waliz
cigne za sob? Chyba nie byo w niej wzka, co, Karli?
Potn waliz? udaje zdziwionego. Nie mam adnej potnej
walizy! Dopiero przyszedem, a z tego wzka to nic nie wyszo, Trudel.
Patrzy na niego zdumiona. Jej m j okamuje? Ale dlaczego? Jakie
on ma przed ni tajemnice? Przecie wyranie widziaa go tutaj, przy stole,
z walizk, a potem zawrci i cignc j za sob, wyszed z poczekalni.
Ale, Karli! mwi nieco uraona. Przecie przed chwil
widziaam ci tutaj stojcego przy stole z walizk!
Skd miabym wzi walizk? odpowiada nieco poirytowany.
Musiao ci si przyni, Trudel!
Nie rozumiem, dlaczego nagle mnie oszukujesz! Nigdy dotd tego
nie robilimy!
Nie oszukuj ci, wypraszam sobie! Jest ju bardzo rozdraniony,
Rozdzia 36.
Pierwsze ostrzeenie
Napa Hitlera na Rosj dostarczya nowej poywki dla gniewu
Quangla na tego tyrana. Tym razem Quangel bardzo dokadnie ledzi
przygotowania do napaci. Nic go nie zaskoczyo, ani gromadzenie
pierwszych oddziaw na naszych granicach, ani wymarsz. Z gry
wiedzia, e kami, ten cay Hitler, Goebbels, Fritzsche[60], e kade ich
sowo byo wierutnym kamstwem. Nikogo nie zostawili w spokoju, a w
penym gniewu oburzeniu napisa na jednej z kartek: Co takiego robili
rosyjscy onierze, gdy Hitler na nich napad? W karty sobie grali, nikt w
Rosji nie myla o wojnie!.
Gdy podchodzi teraz w warsztacie do grupki rozmawiajcych ze sob
osb, czasami aowa, e tak szybko si rozchodz, jeli rozmawiali o
polityce. Chtnie posuchaby teraz tego, co inni mwi o wojnie.
Lecz oni natychmiast popadali w ponure milczenie, gadanie stao si
bardzo niebezpieczne. Stosunkowo niegronego stolarza Dollfua ju
dawno zmieniono. Kim by jego nastpca, tego Quangel mg si tylko
domyla. Jedenastu z jego ludzi, w tym dwch mczyzn, ktrzy od
[60] Hans Georg Fritzsche (1900-1953) bliski wsppracownik Goebbelsa,
od roku 1933 kierownik dziau wiadomoci w Ministerstwie Propagandy
i czonek NSDAP, od roku 1938 kierownik dziau prasy niemieckiej,
a od 1942 szef departamentu radiowego Ministerstwa Propagandy,
odpowiedzialny za kontrol i cenzur wszystkich wiadomoci.
W gwnym norymberskim procesie zbrodniarzy niemieckich
uniewinniony ze wzgldu na brak bezporedniego udziau w zbrodniach
wojennych, w roku 1947 skazany na dziewi lat obozu pracy, w roku
1950 zwolniony z obozu dla internowanych ze wzgldu na dobre
sprawowanie.
Rozdzia 37.
Upadek komisarza Eschericha
Przez rok, ktry nastpi po samobjstwie maego Enna Klugego,
komisarz Escherich mg prowadzi stosunkowo spokojne ycie, nie by
szczeglnie nkany niecierpliwoci swoich przeoonych. Wtedy, gdy
zgoszono tamto samobjstwo, gdy stao si ewidentne, e ten chuderlak
unikn w ten sposb wszystkich przesucha przez Gestapo i SS, przez
gabinet Obergruppenfhrera Pralla przetoczyy si oczywicie burza za
burz. Ale to si z czasem uspokoio, trop w kocu wystyg i teraz trzeba
byo czeka na nowy lad.
Poza tym ten Klabaternik nie by ju taki wany. Tpa monotonia, z
jak wypisywa pocztwki o wci tej samej treci, ktrych nikt nie czyta,
nikt czyta nie chcia i ktre we wszystkich wzbudzay zakopotanie lub
strach, sprawiaa, e wydawa si kim miesznym i gupim. Mimo to
Escherich wci pilnie wbija chorgiewki w map Berlina. Z pewnym
zadowoleniem zaobserwowa, e na pnoc od Alexanderplatz jest
ich coraz wicej tam ptaszek musi mie swoje gniazdo! I do tego to
intrygujce zagszczenie niemal dziesiciu chorgiewek na poudnie od
Nollendorfplatz tam te Klabaternik musia bywa regularnie, choby
w duych odstpach czasu. Pewnego dnia to wszystko dokadnie si
wyjani
Ju do nas idziesz! Jeste coraz bliej, to nieuniknione! chichota
komisarz, zacierajc rce.
A potem wraca do innych swoich zaj. Byy waniejsze i pilniejsze
przypadki. Bardzo aktualn spraw by pewien szaleniec, przekonany
nazista, jak sam si tytuowa, ktry nie robi nic, tylko kadego dnia
wysya ministrowi Goebbelsowi bardzo obraliwy list, czsto o
obscenicznej treci. Z pocztku listy te bawiy ministra, potem irytoway,
w kocu wciek si i zada ofiary. Jego prno zostaa miertelnie
zraniona.
C, komisarz Escherich mia szczcie, mg zaatwi spraw
wintucha, jak go ochrzci, w cigu kwartau i jednego dnia. Autor
listw, ktry nawiasem mwic rzeczywicie nalea do partii, by nawet
jej starym czonkiem, zosta doprowadzony do pana ministra Goebbelsa,
wic Escherich mg odoy t spraw ad acta. Wiedzia, e ju nigdy
nie usyszy o wintuchu. Minister Goebbels nigdy nie wybacza doznanej
urazy.
Potem byy inne sprawy przede wszystkim przypadek pewnego
czowieka, ktry wysya do prominentw encykliki papiea i radiowe
przemwienia Tomasza Manna, prawdziwe i sfaszowane. Sprytny facet,
wcale nie byo atwo go zapa. Lecz w kocu Escherichowi udao si
doprowadzi go do celi mierci w wizieniu Pltze.
I ten may prokurent, ktry nagle kompletnie oszala, mianowa si
dyrektorem generalnym nieistniejcej stalowni i wypisywa poufne
listy nie tylko do dyrektorw faktycznie istniejcych zakadw, lecz
take do Fhrera, w ktrych to listach informowa o alarmujcym stanie
niemieckiego przemysu zbrojeniowego, podajc szczegy, ktre nie
mogy zosta zmylone. C, akurat tego ptaszka stosunkowo atwo
byo zapa. Krg osb, ktre posiaday tego rodzaju informacje co autor
listw, by do wski.
Tak, komisarz Escherich odnis kilka znaczcych sukcesw, w
koleeskich krgach przebkiwano ju, e wkrtce awansuje. To by
cakiem pomylny rok, w okres od samobjstwa maego Klugego,
komisarz by zadowolony.
Lecz potem nagle nadszed czas, gdy przeoeni Eschericha znowu stali
w milczeniu przed planem miasta powiconym Klabaternikowi. Kazali
wyjania sobie znaczenie chorgiewek, w zamyleniu kiwali gowami,
gdy wskazywano ich nagromadzenie na pnoc od Alexanderplatz, kiwali
gowami w jeszcze wikszym zamyleniu, gdy Escherich pokazywa ow
intrygujc grupk na poudnie od Nollendorfplatz, a potem mwili: A
jakie ma pan tropy, panie Escherich? Jaki ma pan plan, eby zapa tego
Klabaternika? Od wkroczenia do Rosji bardzo si uaktywni! W ostatnim
tygodniu byo chyba z pi pocztwek i listw?
Tak powiedzia komisarz. A w tym tygodniu ju s trzy!
A wic jak ta sprawa stoi, Escherich? Niech pan pomyli, jak dugo
on ju je wypisuje, tak dalej by nie moe! Przecie my nie prowadzimy
tutaj urzdu statystycznego rejestrujcego dowodzce zdrady stanu
pocztwki, jest pan urzdnikiem ledczym, mj drogi! A wic jakie ma
pan tropy?
Naciskany w ten sposb, komisarz skary si gorzko na gupot
tamtych dwch kobiet, ktre widziay tego czowieka i nie zatrzymay go,
widziay go, ale nie potrafiy opisa.
Tak, tak, wszystko piknie, mj drogi. Ale nie mwmy o gupocie
wiadkw, tylko mwmy o tropach, ktre odkrya paska mdra gwka!
Na co komisarz znw prowadzi panw przeoonych do mapy i
szepczc, pokazywa im, e na pnoc od Alexanderplatz wszdzie tkwi
chorgiewki, oprcz pewnego niewielkiego rejonu, gdzie nie wbito ani
jednej.
I w tym rejonie kryje si mj Klabaternik. Nie podkada tam kartek,
bo jest zbyt znany, bo boi si, e zobaczy go jaki ssiad. To tylko kilka
ulic, zwyczajni mieszkacy. Tam si kryje.
A dlaczego pozwala mu pan si tam kry? Dlaczego ju dawno
nie zarzdzi pan rewizji przy tych paru ulicach? Musi go pan schwyta,
Rozdzia 38.
Drugie ostrzeenie
Pewnego niedzielnego poranka pani Anna powiedziaa nieco lkliwym
tonem: Myl, Ottonie, e powinnimy zajrze do mojego brata Ulricha.
Wiesz, teraz nasza kolej. Nie pokazywalimy si u Heffkw od omiu
tygodni.
Otto Quangel podnis wzrok znad kartki. Dobrze, Anno
powiedzia. To moe w nastpn niedziel. W porzdku?
Wolaabym, eby udao ci si w t niedziel, Ottonie. Myl, e oni
si nas spodziewaj.
Dla nich kada niedziela jest przecie taka sama. Ci ostronisie nie
maj dodatkowej pracy tak jak my!
I rozemia si drwico.
Ale Ulrich mia w pitek urodziny zaprotestowaa pani Quangel.
Upiekam mu ciasto, ktre chciaabym mu zanie. Oni na pewno na nas
dzisiaj czekaj.
A ja chciaem dzisiaj oprcz tej kartki napisa take list powiedzia
niezadowolony Quangel. Tak sobie postanowiem. Nie lubi zmienia
planw.
Prosz, Ottonie!
A nie moesz pj sama, Anno, i powiedzie im, e mam atak rwy?
Raz ju tak zrobia!
I wanie dlatego, e ju raz tak zrobiam, wolaabym wicej tego
nie robi poprosia Anna. A skoro s jego urodziny
Quangel popatrzy w proszc twarz ony. Chcia pj jej na rk,
w rku, gdy ten wybiega nagle ze swojego mieszkania. Mwi ci, Anno,
bieg tak szybko, e omal mnie nie przewrci. Nie miaem czasu, eby z
powrotem schowa kartk. Co pan robi w naszym budynku? zawoa do
mnie od razu. Ale wiesz, e mam taki zwyczaj, eby zapamita nazwisko
ktrego z mieszkacw z szyldw przy wejciu. Id do doktora Bolla
mwi. To ja! odpowiada. O co chodzi? Czy zachorowa kto u pana w
domu? C mi pozostao innego, jak skama? Powiedziaem mu, e
jeste chora, a on musi do nas przyj. Chwaa Bogu, e przypomniaa mi
si nazwa Von-Einem-Strae. Mylaem, e powie, e przyjdzie wieczorem
albo jutro przed poudniem, ale on od razu zawoa: Doskonale! Akurat
po drodze! Chodmy, panie Schmidt! Przedstawiem si jako Schmidt,
wiesz, to naprawd popularne nazwisko.
Tak, a ja nazwaam ci przy nim panem Berndtem! wykrzykna
przeraona Anna. Na pewno zwrci na to uwag.
Quangel przystan speszony. To prawda powiedzia. W ogle o
tym nie pomylaem! Ale chyba nie zwrci na to uwagi. Ulica jest pusta.
Nikt za nami nie idzie. Na Von-Einem-Strae bdzie oczywicie nas
szuka na prno, ale wtedy my ju dawno bdziemy siedzie u Heffkw.
Anna si zatrzymaa. Wiesz, Ottonie powiedziaa. Teraz ja to
powiem. Lepiej nie idmy dzisiaj do Ulricha. Teraz to ja mam przeczucie,
e dzi jest zy dzie. Pojedmy do domu. Kartki roznios jutro.
Lecz on z umiechem potrzsn gow. Nie, nie, Anno, jak ju tu
jestemy, to zaatwimy i t wizyt. Przecie ustalilimy, e to ma by
ostatnia. A poza tym nie chciabym i teraz na Nollendorfplatz. Moemy
znowu spotka tego lekarza.
W takim razie daj mi chocia te kartki! Nie chc, eby chodzi teraz
wszdzie z nimi w kieszeni!
Po pocztkowym oporze wrczy jej obie pocztwki.
To naprawd nie jest dobra niedziela, Ottonie
Rozdzia 39.
Trzecie ostrzeenie
Lecz potem u Heffkw zupenie zapomnieli o swoich zych
przeczuciach. Okazao si, e szwagrostwo rzeczywicie si ich
spodziewaj. Ciemnowosa milczca bratowa take upieka ciasto, a gdy
oba ciasta zostay zjedzone do zboowej kawy, Ulrich Heffke postawi na
st flaszk wdki, ktr dosta od kolegw z zakadu.
Pili wolno z maych kieliszkw, smakujc nieuywany przez nich
wszystkich napitek, a on sprawi, e stali si bardziej oywieni i bardziej
rozmowni ni zwykle. W kocu gdy oprnili ca butelk may garbus
o agodnych oczach zacz piewa. piewa pieni kocielne, choray:
Patrz, wiecie, ycie wite i Wstp do bram serca mego[62] wszystkie
trzynacie zwrotek.
Wypiewywa je do wysokim falsetem, jego gos brzmia czysto i
nabonie i nawet Otto poczu, e przenosi si w czasy dziecistwa, gdy
takie pieni jeszcze co dla niego znaczyy, bo by czowiekiem prostej
wiary. Wtedy ycie byo jeszcze proste, wierzy nie tylko w Boga, ale te
w ludzi. Wierzy, e powiedzenia takie jak Miuj nieprzyjaci swoich
czy Bogosawieni pokj czynicy e takie sentencje obowizuj
take na ziemi. Od tamtej pory wiele si zmienio, i to z pewnoci nie
na lepsze. W Boga nikt ju nie wierzy. Niemoliwe, eby dobry Bg
pozwala na tak hab, jaka dzieje si teraz na wiecie, a jeli chodzi o
ludzi, o te winie
Garbaty Ulrich Heffke piewa wysoko i czysto: Niech serce me
[62] Tytuy chorau i pieni autorstwa Paula Gerhardta (1607-1676),
niemieckiego duchownego luteraskiego, teologa i poety religijnego.
otuchy.
Tymczasem policjant przeczyta kartk. Zrobi si bardzo powany,
wsun j za wyg rkawa. Sysza o tych kartkach. W kadym rewirze
nie raz, lecz z dziesi razy zwracano im na nie uwag. Mieli obowizek
zbadania choby najdrobniejszego tropu.
Obaj panowie pjdziecie ze mn na komisariat! postanowi.
A ja? wykrzykna oburzona Anna Quangel, wsuwajc rk pod
rami ma. Ja te id! Nie pozwol, eby mj m poszed sam!
Macie racje, mamuka! powiedzia jaki gboki gos z krgu
gapiw. Z nimi nigdy nic nie wiadomo, pilnujta swojego starego!
Spokj! krzykn wachmistrz. Spokj! Cofn si! Rozej si!
Nie ma si na co gapi!
Lecz publiczno bya innego zdania, a policjant, ktry zrozumia,
e nie moe jednoczenie pilnowa trojga ludzi i rozpdza tumu
skadajcego si z blisko pidziesiciu przechodniw, zrezygnowa z
wzywania ich do rozejcia si.
Na pewno si pan nie myli? zapyta podekscytowanego donosiciela.
Czy ta pani te bya na schodach?
Nie, jej tam nie byo. Ale na pewno si nie myl, panie wachmistrzu!
Znowu zacz krzycze. Widziaem go na wasne oczy, ju od trzech
godzin siedziaem przy judaszu w drzwiach
Piskliwy gos zawoa z przygan: Co za cholerny donosiciel!
A wic pastwo we trjk pjd ze mn! zdecydowa wachmistrz.
Niech si pastwo rozejd! Przecie widzicie, e ci pastwo chc
przej! Co za ciekawscy! Tak, prosz, w t stron, mj panie!
Na komisariacie musieli poczeka pi minut, zanim zostali wezwani
do gabinetu naczelnika, wysokiego mczyzny ze szczer, ogorza
twarz. Kartka Quangla leaa na jego biurku.
Oskaryciel powtrzy swoje zarzuty.
Rozdzia 40.
Radca kryminalny Zott
Radca kryminalny Zott, czowieczek ze sterczc brdk i sterczcym
brzuchem, przypominajcy bohatera opowieci Ernsta Theodora
Amadeusa Hoffmanna[66], istota ulepiona z papieru, kurzu z akt,
atramentu i duej dozy przenikliwoci, by kiedy pomiewiskiem pord
funkcjonariuszy policji kryminalnej w Berlinie. Gardzi tradycyjnymi
metodami, prawie nigdy nie prowadzi przesucha, a na widok trupa
robio mu si niedobrze.
Najchtniej siedzia nad aktami innych, porwnywa, szuka,
wypisywa z nich wielostronicowe notatki a jego konikiem byo
tworzenie do wszystkiego tabelek, niekoczcych si, drobiazgowo
przemylanych tabelek, z ktrych wyciga swe przenikliwe wnioski.
Poniewa radca kryminalny Zott swoj metod, pracujc wycznie
gow, osign par zaskakujcych sukcesw w przypadkach, ktre
wydaway si beznadziejne, przyzwyczajono si do podsuwania mu
wszelkich beznadziejnych spraw jeli Zott nic nie znajdzie, to ju nikt
nic nie znajdzie.
Tak wic propozycja komisarza Eschericha, eby przekaza spraw
Klabaternika radcy kryminalnemu Zottowi, nie miaa w sobie nic
niezwykego. Tyle e Escherich powinien by sprawi, eby ta propozycja
wysza od jego przeoonych, zoona przez niego bya po prostu
[66] Ernst Theodor Amadeus Hoffmann (1776-1822) niemiecki poeta i
pisarz romantyczny, prawnik, a take kompozytor i rysownik. Prekursor
fantastyki grozy, autor m.in. Dziadka do orzechw, Kota Mruczysawa
pogldw na ycie, Panny de Scudery.
Rozdzia 41.
Otto Quangel traci pewno
Tamtego niedzielnego wieczoru Quanglowie bez sowa pojechali do
domu i bez sowa zjedli kolacj. Pani Anna, ktra gdy zasza taka potrzeba,
wykazaa si wielk odwag i zdecydowaniem, popiesznie i ukradkiem
wypakaa w kuchni zy, o ktrych Otto nie powinien nic wiedzie. Teraz,
ju po, gdy wszystko mieli za sob, pochwyci j lk. Niemal si nie udao,
o may wos, a byoby po nich. Gdyby ten Millek nie by takim znanym
pieniaczem. Gdyby nie miaa moliwoci pozbycia si pocztwki. Gdyby
naczelnik komisariatu by innym czowiekiem wida byo po nim, e
nie cierpi tego donosiciela! Tak, po raz kolejny im si udao, ale Otto ju
nigdy nie powinien naraa si na takie niebezpieczestwo.
Wchodzi do pokoju, po ktrym kry niespokojnie jej m. Nie
zapalaj wiata, lecz on podnis zasony, wieci ksiyc.
Otto chodzi tam i z powrotem i wci milczy.
Ottonie!
Tak?
Zatrzymuje si gwatownie i patrzy na swoj on, ktra usiada w
rogu sofy, niemal niewidoczna w bladym, sabym wietle ksiyca, ktre
przenika do pokoju.
Ottonie, uwaam, e teraz najlepiej bdzie zrobi przerw. Nie
mamy ostatnio szczcia.
Nie da si odpowiada. Nie da si, Anno. To zwrcioby uwag,
gdyby nagle kartki przestay si pojawia. Akurat teraz, gdy omal nas
nie zapali, to szczeglnie zwrcioby uwag. Oni nie s a tak gupi,
nie mamy.
Sprawdzili i faktycznie mia plamk atramentu na prawym palcu
wskazujcym. Wytara mu j rk.
Widzisz, mwi ci, e zawsze co si jeszcze znajdzie! To wanie ci
wrogowie, ktrych nie dostrzegam. C, moe to bya wanie ta plamka
atramentu, na ktr nie zwrciem uwagi, a ktra tak mnie drczya!
Ju jej nie ma, Ottonie, nie ma ju niczego, o co musiaby si
niepokoi!
Bogu niech bd dziki. Zrozum, Anno, nie boj si, ale nie
chciabym te, ebymy zostali odkryci zbyt wczenie. Tak dugo, jak to
moliwe, chciabym kontynuowa moje dzieo. Jak si uda, to chciabym
jeszcze doy chwili, gdy to wszystko si zawali. Tak, chciabym tego
doy. Odrobink i my si do tego przyczynilimy!
I tym razem to Anna go pociesza: Tak, doyjesz tego, oboje tego
doyjemy. C si takiego stao? To prawda, e bylimy w wielkim
niebezpieczestwie, ale Mwisz, e szczcie si od nas odwrcio?
Szczcie jest nam wierne, zagroenie mino. Jestemy tutaj.
Tak powiedzia Otto Quangel. Jestemy tutaj i jestemy wolni.
Wci tak jest. I mam nadziej, e bdzie tak jeszcze dugo, bardzo
dugo
Rozdzia 42.
Stary towarzysz partyjny Persicke
Szpicel radcy kryminalnego Zotta, niejaki Klebs, mia oblecie ca
Jablonskistrae, szukajc starego, samotnie mieszkajcego mczyzny,
na ktrego zatrzymaniu tak bardzo Gestapo zaleao. W kieszeni mia
list, na ktrej wypisano dla kadej kamienicy i gdzie si dao take
dla kadej oficyny nazwisko godnego zaufania towarzysza partyjnego,
midzy innymi nazwisko Persickego.
Nawet jeli tym przy Prinz-Albrecht-Strae bardzo zaleao na
schwytaniu poszukiwanego, to dla szpicla Klebsa bya to rutynowa
robota. Drobny, le opacany i le odywiony Klebs, z krzywymi nogami,
niezdrow cer i popsutymi zbami, przypomina szczura, a swoje sprawy
zaatwia podobnie jak grzebicy w odpadkach gryzo. Zawsze by gotw
przyj kromk chleba, wyebra co do picia albo wypalenia, a jego
jkliwy, skrzekliwy gos podczas takiej ebraniny zaczyna powistywa,
jakby ten nieszcznik wydawa z siebie ostatnie tchnienie.
U Persickw otworzy mu stary Persicke. Wyglda fatalnie, siwe
wosy skotunione, twarz nabrzmiaa, oczy zaczerwienione, a cay chwia
si i koysa niczym statek podczas ostrego sztormu.
Czego chcesz?
Zasign informacji, dla partii.
Szpicle mieli surowy zakaz powoywania si podczas zbierania
informacji na Gestapo. Cae to wypytywanie miao wyglda jak nic
nieznaczce zbieranie informacji o czonku partii.
Lecz na starego Persickego ju samo nieszkodliwe wyraenie
mczyzn, w ktrym nigdy nie bya nikim wicej jak darmow i bardzo
le traktowan suc, ogarn lk, skd jej m bierze pienidze na tyle
wdki. Do tego doszed strach przed wyzwiskami i zym traktowaniem
przez pijaka, wic po kryjomu ucieka do krewnych, zostawiajc ojca
crce.
Crka, ajdaczka, ktra naleaa do Zwizku Dziewczt Niemieckich
i bya tam nawet jak przywdczyni, wcale nie bya skonna sprzta
brudw po starym i jeszcze dawa si za to le traktowa. Zaatwia
sobie dziki kontaktom posad nadzorczym w kacecie dla kobiet w
Ravensbrck i wolaa tam za pomoc ostrych psw i trzaskajcego pejcza
przymusza stare kobiety, ktre nigdy w yciu nie pracoway fizycznie,
do wykonywania prac ponad ich siy.
Pozostawiony samemu sobie ojciec coraz bardziej si rozpija. W
biurze powiedzia, e jest chory, nikt nie dba o to, co je, pi tylko alkohol.
Przez pierwsze dni kupowa jeszcze od czasu do czasu chleb, ale pienidze
gdzie mu si zapodziay albo kto mu je ukrad, w kadym razie stary
Persicke ju od wielu dni nic nie jad.
Poprzedniej nocy bardzo si rozchorowa, to jeszcze pamita. Nie
pamita ju, e wpad w sza, rozbija naczynia, przewraca szafki, e
okrutnie przeraony wszdzie widzia przeladowcw. Quanglowie
i stary radca sdowy Fromm stali pod drzwiami i dzwonili, dzwonili i
dzwonili. Lecz on nawet nie drgn, nie mia zamiaru otwiera swoim
przeladowcom. Tam na zewntrz stali wysannicy partii, ktrzy chcieli
od niego rozliczenia kasy, a wci brakowao ponad trzech tysicy marek
(a moe i szeciu tysicy, nawet w przebyskach wiadomoci nie potrafi
tej kwoty dokadnie okreli).
Stary radca sdowy stwierdzi chodno: Zostawmy tego szaleca.
Nie mam ochoty
Tak zwykle mia, czsto wrcz kpica twarz przybraa bardzo zimny
Rozdzia 43.
Barkhausen okpiony po raz trzeci
Obaj panowie zajli miejsca w zabaaganionym salonie. Teraz
to zarzdca domu siedzia na miejscu szczura, a Klebs na krzele
Persickego. Nie, stary Persicke nie by w stanie udzieli adnych
informacji, lecz pewno, z jak Klebs porusza si po mieszkaniu,
i spokj, z jakim rozmawia z Persickem i dawa mu pi, nakazyway
zarzdcy domu pewn ostrono.
Klebs znw wycign swj powycierany portfel ze sztucznego
tworzywa, ktry kiedy by czarny, a teraz poyskiwa na rogach na
rdzawoczerwono. Powiedzia: Moe mgbym panu zarzdcy okaza
moje dokumenty? Wszystko jest w porzdku, zostaem upowaniony
przez parti
Lecz jego rozmwca nie chcia dokumentw, nie chcia te wdki,
przyj tylko papierosa. Nie, nie bdzie teraz pi, za dobrze pamita, jak
wtedy u Rosenthalowej na grze Enno przez picie koniaku popsu mu taki
wietny interes. Nie popeni drugi raz tego samego bdu. Barkhausen,
bo to nikt inny jak wanie Barkhausen siedzi tam jako zarzdca domu,
zastanawia si, jak sobie poradzi ze swoim rozmwc. Od razu przejrza
tego typka. Czy rzeczywicie jest znajomym starego Persickego czy nie,
czy jest tutaj na zlecenie partii czy nie wszystko jedno. Najwaniejsze,
e ten facet chce kra! To, co ma w walizkach, to rzeczy kradzione
w przeciwnym razie nie wystraszyby si tak na widok Barkhausena, w
przeciwnym razie nie byby taki lkliwy i usuny. Nikt, kto ma prawe
zamiary, przed nikim tak nie peza, to Barkhausen wiedzia z wasnego
dowiadczenia.
Moe teraz kieliszeczek, panie zarzdco?
Nie! Barkhausen niemal wrzeszczy. Niech pan sie zamknie,
musze sie nad czym zastanowi
Szczur zadra i zamilk.
Barkhausen ma za sob nieudany rok. Nie, nie dosta tamtych dwch
tysicy marek przesanych przez pani Hberle. Gdy poprosi na poczcie
o ich przesanie, poinformowano go, e pienidzy tych zadao dla siebie
Gestapo jako pochodzcych z przestpstwa, mog go skontaktowa z
Gestapo. Nie, Barkhausen podzikowa. Nie chcia mie ju nic wsplnego
z tym niedotrzymujcym sowa Escherichem, a Escherich te nigdy ju
nie posa po Barkhausena.
Tu wic ponis fiasko, lecz jeszcze gorsze byo to, e Kuno-Dieter nie
wrci do domu. Z pocztku Barkhausen myla jeszcze: No, poczekaj!
Jak tylko wrcisz do domu! Delektowa si scenami lania chopaka, ktre
sobie wyobraa, a pene lku pytania Otti o to, gdzie jest jej ukochany
synek, ordynarnie zbywa.
Lecz gdy potem mijay kolejne tygodnie, sytuacja bez Kuna-Dietera
stawaa si nie do zniesienia. Z Otti zrobia si prawdziwa mija, ktra
uczynia z jego ycia pieko. Jemu byo wszystko jedno, ten ptak mg
wcale nie wraca, tym lepiej, o jednego bezuytecznego aroka w domu
mniej! Lecz Otti zachowywaa si jak szalona z powodu ukochanego
synka, zupenie jakby nie moga przey bez Kuna-Dietera ani jednego
dnia wicej, a przecie wczeniej i ona nie szczdzia mu poajanek i
razw.
W kocu Otti cakiem oszalaa, pobiega na policj i oskarya
wasnego ma o zamordowanie syna. Na policji nie cackano si z takimi
ludmi jak Barkhausen, nie mia u nich dobrej opinii, mia wrcz jak
najgorsz, wic od razu zamknli go w areszcie Sdu Kryminalnego.
walyzkach!
Niech pan posucha prbuje protestowa szczur. Myl, e to za
due wymaganie. Gdyby mj przyjaciel pan Persicke mi na to pozwoli,
ale to przecie wykracza poza zakres pana uprawnie jako zarzdcy
domu
Ach, niech pan nie plecie! mwi Barkhausen. Albo pokaesz mi
pan tutaj, co pan masz w tych walyzkach, albo obaj pjdziemy razem na
policje.
Nie musz tego robi stwierdza piskliwie szczur ale poka panu
dobrowolnie. Z policj zawsze s tylko problemy, a skoro mj towarzysz
partyjny Persicke teraz zachorowa, to moe min wiele dni, zanim
bdzie mg potwierdzi moje sowa.
Otwiera! Raz-dwa! rzuca nagle dzikim gosem Barkhausen, a
przecie pocign z butelki tylko jeden yk.
Szczur Klebs patrzy na niego i nagle na twarzy szpicla pojawia
si zoliwy umieszek. Otwiera! Raz-dwa!. Przez ten okrzyk
Barkhausen zdradzi swoj dz. Przez ten okrzyk zdradzi take, e
nie jest zarzdc domu, a jeli nawet jest, to takim, ktry ma nieuczciwe
zamiary.
No, kolego? mwi nagle szczur zupenie innym tonem. To
dzielimy si p na p?
Uderzenie pici zwala go na podog. Dla pewnoci Barkhausen
wali jeszcze Klebsa dwa czy trzy razy nog od stoka. No, przez godzin
bdzie z nim spokj!
A potem zaczyna rozpakowywa i przepakowywa. I znw bielizna
naleca niegdy do pastwa Rosenthalw zmienia waciciela.
Barkhausen pracuje szybko, ale zupenie spokojnie. Tym razem nikt nie
stanie mu na drodze do sukcesu. Ju prdzej wszystkich pozabija, choby
mia zapaci za to gow! Nie da si kolejny raz wycycka.
Rozdzia 44.
Interludium: idylla na wsi
Bya listonoszka Ewa Kluge pracuje na polu kartofli dokadnie tak,
jak kiedy o tym marzya. Jest pikny, jak na prac waciwie zbyt gorcy
wiosenny dzie, niebo jest jaskrawobkitne i jest prawie bezwietrznie,
zwaszcza tutaj, w osonitym rogu pola przy lesie. W trakcie okopywania
pani Ewa zdejmowaa kolejne sztuki odziey i teraz ma na sobie tylko
bluzk i spdnic. Jej silne, goe nogi s zotobrzowe, podobnie jak
twarz i rce.
Jej motyka natrafia na obod, rzodkiew wirzep, osty, perz. Praca
posuwa si powoli, pole jest bardzo zachwaszczone. Motyka czsto uderza
te o kamie, wtedy dzwoni srebrzycie to przyjemny dwik. Tu przy
skraju lasu Ewa Kluge natrafia na kp krwawnicy w tym zagbieniu
jest wilgotno, kartofle marniej, ale krwawnica triumfuje. Waciwie
zamierzaa zje teraz niadanie i sdzc po pooeniu soca, jest wanie
na to pora, lecz woli najpierw pozby si tej zarazy krwawnicy, zanim
zrobi sobie przerw. Pracuje intensywnie, usta ma mocno zacinite.
Nauczya si tutaj na wsi gardzi chwastami, tym diabelstwem, dga je
motyk bez litoci.
Lecz nawet gdy usta pani Ewy s mocno zacinite, jej spojrzenie
jest jasne i spokojne. W jej oczach nie ma ju tego surowego, zawsze
zatroskanego wyrazu jak przed dwoma laty w Berlinie. Zrobia si
spokojniejsza, przemoga si. Wie, e may Enno nie yje, pani Gesch
napisaa do niej z Berlina. Wie, e stracia obu synw Maks zgin w
Rosji, a Karlemann dla niej umar. Nie ma jeszcze czterdziestu piciu lat,
przed ni cigle kawa ycia, nie rozpacza, pracuje. Nie chce pozostaych
lat ycia tak po prostu przeczeka, chce co robi.
Ma te co, z czego cieszy si caymi dniami. To wieczory codziennie
spdzane z zastpc wiejskiego bakaarza. Waciwy nauczyciel,
Schwoch, zajady czonek partii, niski i tusty szczekacz i donosiciel,
ktry po stokro ze zami w oczach zapewnia, jak mu al, e nie moe
pj na front, tylko zgodnie z rozkazem Fhrera musi wytrwa na swojej
wiejskiej placwce w waciwy nauczyciel Schwoch zosta jednak
pomimo wszelkich zawiadcze lekarskich powoany do Wehrmachtu.
To byo niecae p roku temu. Lecz droga na front musiaa by trudna
dla tego entuzjasty, gdy na razie nauczyciel Schwoch wci tkwi jako
pisarz w jakiej izbie obrachunkowej. Pani Schwoch czsto jedzi do
swojego ma z szynk i sonin, lecz m nie zjada sam tych wszystkich
tustych pysznoci. Udao si, teraz jej kochany Walter zostanie
podoficerem, oznajmia pani Schwoch po swojej ostatniej wycieczce ze
sonin. Podoficerem, cho zgodnie z rozkazem Fhrera awanse mogy
by przyznawane wycznie w oddziaach walczcych na froncie. Lecz
takiego zagorzaego towarzysza partyjnego z szynk i sonink rozkazy
Fhrera oczywicie nie dotycz.
C, pani Kluge to obojtne. Wie dobrze, jak to wszystko wyglda,
odkd wystpia z partii. Tak jest, bya w Berlinie. Gdy tylko odzyskaa
niezbdny spokj wewntrzny, pojechaa do Berlina i stawia si w urzdzie
pocztowym i przed sdem partyjnym. To nie byy atwe dni, zdecydowanie
nie, wrzeszczano na ni, groono jej, a podczas piciodniowego aresztu
nawet j pobito i omal nie trafia do kacetu lecz w kocu j wypucili.
Wrg pastwa c, jeszcze si pewnego dnia dowie, co to znaczy.
Ewa Kluge zlikwidowaa swoje mieszkanie. Wiele rzeczy musiaa
sprzeda, gdy na wsi udostpniono jej tylko jedn izb, ale mieszkaa
teraz sama. Nie pracowaa te ju tylko dla szwagra, ktry najchtniej
wdk?
Pani Kluge postanowia odoy na pniej wyjanienie kwestii, czy
spoywanie alkoholu jest odpowiednim zajciem dla czternastolatka.
Ale ty potem znowu ucieke? Chcesz wrci do Berlina?
Nie powiedzia chopak. Ni wracam do swoich. Znudzili mi sie.
Ale twoi rodzice bd si o ciebie martwi. Przecie w ogle nie
wiedz, gdzie si podziewasz!
One? Martwi sie? One sie ciesz, co sie mi pozbyli!
A kim jest twj ojciec?
On? Ach, wszystkim po trochi: alfons, szpicel i czasami ty zodziej.
Jak znajdzie csik do ukradzenia. Ino durny on jest, nigdy nie znajduje
niczego do sensu.
Aha powiedziaa pani Kluge, a po tych wyznaniach jej gos
zabrzmia nieco ostrzej. A co na to twoja matka?
Moja matka? Co niby miaaby na to? Przecie to dziwka!
Plask! No i jednak oberwa po pysku mimo jej obietnic.
Nie wstydzisz si tak mwi o wasnej matce? A fuj!
Urwis pomasowa si po policzku z obojtn min.
Mocno stwierdzi. Ju wicej nie chcem.
Nie wolno ci tak mwi o swojej matce! Rozumiesz? powiedziaa
gniewnie.
A czemu nie? zapyta i odchyli si do tyu. Najedzony, bogim
wzrokiem popatrzy na swoj dobrodziejk. A czemu nie? Jak ona
jest po prostu dziwka? Sama tak mwi. Jakbym nie chodzia na ulice
czsto tak mwia tobyta wszystkie z godu pomarli!. Bo nas jest pi
rodzestwa, ale kady z innego ojca. Mj ma pono majuntek z kumi na
Pomorzu. Chciaem go poszuka i go sobie obejrzy. Musi by z niego
niezy dziwak, Kuno-Dieter ma na imie. Z rakiem durnym imieniem na
pewno nie ma wielu, pewnikiem go znajd
rozkazywa innym?
A niby jak? Nie, to nie dla mnie. Wiesz co, a jak ty sie waciwie
nazywasz?
Ewa, Ewa Kluge.
Wiesz, Ewa, frajd to by mi sprawio auto. O takiej szewrolecie to ja
by chcia wszystko wiedzie, jak taki motor dziaa, jak to jest ze sprzgem
i zaponem nie, niejakie to jest, to ju trochi wiem, ale dlaczego to tak
jest To ja bym chcia wiedzie, tylko e jezdem na to za gupi. Za czsto
mnie lali po bie, jak byem may, przez to tera u mnie taka saba gowa.
Nawet pisa dobrze nie umim!
Ale ty wcale nie wygldasz na takiego gupiego! Jestem pewna, e
si nauczysz i pisa, a potem o tych silnikach.
Nauka? Znowu i do szkoy? Waa, nie ma mowy, na to to ja jezdem
ju za stary. Miaem ju przecie dwie baby.
Wzdrygna si. Ale zaraz potem powiedziaa miao: I mylisz, e
taki inynier czy technik to ju wszystko wie? Oni cay czas musz si
doksztaca, na uczelni albo na kursach wieczorowych.
Przecie wiem! Przecie ja to wszystko wiem! S takie ogoszenia
na supach! Wieczorowe kursa dla zaawansowanych elektrotechnikw
nagle zacz mwi bezbdn niemczyzn. Podstawy elektrotechniki.
No prosz! wykrzykna pani Ewa. I ty uwaasz, e jeste na
to za stary! Nie chcesz si wicej uczy? Do koca ycia chcesz by
wczg, ktry zim myje kufle i rbie drewno? To bdzie klawe ycie,
ale za duo frajdy to ty mie nie bdziesz!
Teraz znw szeroko otworzy oczy i popatrzy na ni badawczo, cho
jednoczenie nieufnie.
Pewnikiem chcesz, cobym wrci do swoich i poszed w Berlinie do
szkoy? A moe chcesz mnie odda do opieki?
Ani to, ani to. Postaram si, eby mg zosta u mnie. A potem
Rozdzia 45.
Upadek radcy kryminalnego Zotta
List naczelnika komisariatu by waciwie zaadresowany do pana radcy
kryminalnego Zotta przy Tajnej Policji Pastwowej w Berlinie. To nie
oznaczao jednak wcale, e trafi bezporednio do rk radcy kryminalnego
Zotta. Przynis mu go jego przeoony Obergruppenfhrer SS Prall.
O co tu chodzi, panie radco? zapyta Prall. Jest tu kolejna
kartka od Klabaternika, a do niej doczepiona karteczka: Zatrzymani
zostali zwolnieni na telefoniczne polecenie radcy kryminalnego Zotta z
Gestapo. Jacy zatrzymani? Dlaczego nic mi o tym nie zameldowano?
Radca kryminalny zerkn przez swoje okulary na przeoonego:
Ach, tak! Ju sobie przypominam. To byo przedwczoraj albo
jeszcze wczeniej. Ju wiem, to byo w niedziel. Wieczorem. Midzy
szst a sidm, to znaczy midzy osiemnast a dziewitnast, panie
Obergruppenfhrerze.
I dumny ze swej doskonaej pamici popatrzy na Obergruppenfhrera.
I co tam si dziao w niedziel midzy osiemnast i dziewitnast?
Dlaczego byli jacy zatrzymani? I dlaczego zostali zwolnieni? I dlaczego
nic mi o tym nie zameldowano? To bardzo pokrzepiajce, Zott, e pan
sobie wszystko przypomina, ale ja te chciabym pozna t spraw.
Rzucone bez tytuu nazwisko radcy zabrzmiao niczym pierwszy
wystrza armatni.
Ale to historia zupenie pozbawiona znaczenia! Radca
kryminalny wykona uspokajajcy gest swoimi pokymi od akt
rczkami. Jaka bzdura z komisariatu. Zatrzymali jako autora kartek czy
widzia take wyraz oczu wielu drczonych, spojrzenie, ktre pord caej
ich mki wyraao chodn, niemal drwic wyszo. I wspomnienie
tego spojrzenia sprawio, e zamiast zacz wrzeszcze i bi, powiedzia
tylko: Pozostanie pan w tym gabinecie do mojej dyspozycji. Musz
najpierw sporzdzi raport.
Radca kryminalny Zott skin przytakujco gow, a Obergruppenfhrer
Prall wyszed.
Rozdzia 46.
Komisarz Escherich znw na wolnoci
Komisarz Escherich znw jest na stanowisku. Uznany za zmarego,
powsta do ycia z piwnic Gestapo. Nieco poturbowany i wymitoszony
siedzi znw przy swoim biurku, a jego koledzy piesz z zapewnieniami o
swojej sympatii. Zawsze w niego wierzyli. Zrobiliby dla niego wszystko,
co w ich mocy. Tylko wiesz, jak wysze dowdztwo postawi na kim
krzyyk, to wtedy nikt z nas nic ju nie moe zrobi. Mona sobie tylko
przy tym sparzy palce. No, przecie sam wiesz, Escherich, rozumiesz
chyba.
Escherich zapewnia, e wszystko rozumie. Zmusza usta do umiechu,
ktry wyglda do nieszczliwie, prawdopodobnie dlatego, e Escherich
nie nauczy si jeszcze umiecha z kilkoma brakujcymi zbami.
A przy tym tylko dwie rozmowy zwizane z powrotem do suby
zrobiy na nim wraenie. Jedn z nich przeprowadzi z radc kryminalnym
Zottem.
Kolego Escherich powiedzia. Nie zostan zesany do
bunkra zamiast pana, cho zasuyem na to dziesi razy bardziej ni
pan. Nie tylko ze wzgldu na bdy, ktre popeniem, ale rwnie
dlatego, e zachowaem si wobec pana jak winia. Moim jedynym
usprawiedliwieniem jest to, e wierzyem, i pan le pracowa
Nie mwmy ju o tym powiedzia Escherich ze swoim dziurawym
umiechem. Jeli chodzi o spraw Klabaternika, to jak dotd wszyscy
le pracowali, pan, ja, wszyscy. To mieszne, ale ja naprawd nie mog si
doczeka, eby pozna czowieka, ktry tymi swoimi kartkami sprowadzi
Rozdzia 47.
Nieszczsny poniedziaek
W ten poniedziaek, ktry okaza si tak fatalny dla Quanglw;
w ten poniedziaek, w osiem tygodni po przywrceniu Eschericha do
suby;
w ten poniedziaek, gdy Emil Barkhausen zosta skazany na dwa lata,
a szczur Klebs na rok;
w ten poniedziaek, gdy Baldur Persicke w kocu przyjecha ze swojej
szkoy Napola do Berlina i odwiedzi ojca w zakadzie dla uzalenionych;
w ten poniedziaek, gdy Trudel Hergesell spada ze schodw na
dworcu w Erkner i przez to poronia;
w w rozstrzygajcy poniedziaek Anna Quangel leaa w ku z
cik gryp. Miaa wysok gorczk. U jej boku siedzia Otto Quangel,
doktor ju wyszed. Kcili si o to, czy tego dnia powinien pj roznie
kartki czy te nie.
Nie pjdziesz, przecie to ustalilimy, Ottonie! Kartki mog
poczeka dzie czy dwa, a znowu stan na nogi!
Nie chc trzyma ich w domu, Anno!
To w takim razie ju id! I Anna zacza si podnosi z ka.
Zostajesz w ku! Wcisn j z powrotem midzy poduszki.
Anno, nie bd nierozsdna. Podoyem ju sto, dwiecie kartek
W tym momencie zadzwoni dzwonek.
Wzdrygnli si z przeraenia oboje niczym przyapani na gorcym
uczynku zodzieje. Quangel szybko schowa dwie kartki, ktre leay na
narzucie.
Rozdzia 48.
Poniedziaek, dzie komisarza Eschericha
Tym razem komisarz Escherich dziaa szybko i bezbdnie.
Gdy tylko zosta telefonicznie powiadomiony o tym, e znaleziono
dwie pocztwki w obsadzonym osiemdziesitk ludzi warsztacie fabryki
mebli Krause i Spka, od razu wiedzia: to jest wanie ta chwila, na
ktr czeka od tak dawna, Klabaternik zrobi w kocu od tak dawna
wyczekiwany bd. Teraz go dopadnie!
Pi minut pniej wymg ju dosy ludzi, by mc otoczy cay
teren fabryki, i pomkn kierowanym przez samego Obergruppenfhrera
mercedesem do zakadu.
Cho Prall uwaa, e naley natychmiast zabra tych osiemdziesiciu
ludzi z warsztatu i kadego z osobna przesuchiwa tak dugo, a prawda
wyjdzie na jaw, Escherich powiedzia: Natychmiast potrzebuj listy
wszystkich pracujcych w warsztacie razem z ich adresami. Jak szybko
mog j otrzyma?
W cigu piciu minut. Co z nimi bdzie? Za pi minut kocz
prac.
Na koniec zmiany niech pan im powie, e musz pracowa dalej.
Niech pan poda dowoln przyczyn. Kade drzwi do warsztatu obstawi
dwoma wartownikami. Nikt nie moe stamtd wyj. Niech si pan
postara, eby to wszystko wygldao jak najbardziej naturalnie, naley
unika wzbudzania niepokoju pord pracownikw!
A gdy ksigowy wchodzi z list: Autor kartek musi mieszka przy
Chodowieckistrae, Jablonskistrae albo Christburger Strae. Kto z tej
pana komisarza
Niech pan przestanie przeszkadza! Jak dugo mamy tu jeszcze
siedzie? Tu nie moe chodzi o tego starego durnia Quangla!
Lecz Escherich, w ktrym znw zatlia si iskierka nadziei, spyta: A
gdzie mieszka ten Quangel?
Musielibymy to sprawdzi, on nie naley do tej zaogi.
A wic niech pan kae to sprawdzi! I to szybko, dobrze? Prosiem
o pen list!
Oczywicie, natychmiast to sprawdzimy. Ale mwi panu, panie
komisarzu, e ten Quangel to tylko przygupi stary czowiek, ktry pracuje
zreszt w naszej fabryce od wielu lat. Znamy go na wylot
Komisarz by innego zdania. Wiedzia, jak bardzo myl si ludzie,
ktrym si wydaje, e znaj swoich blinich na wylot.
No i? zapyta w napiciu powracajcego pomocnika biurowego.
Mw!
Mody czowiek odpowiedzia uroczystym tonem: Majster Quangel
mieszka przy Jablonskistrae numer
Escherich zerwa si z miejsca. W niezwykym jak na niego
podnieceniu wykrzykn: To on! Mam Klabaternika!
A Obergruppenfhrer Prall wrzasn: Nic tylko bra t wini! A
potem owiczy, nic tylko owiczy!
Podniecenie udzielio si wszystkim.
Ten Quangel! Kto by pomyla. Ten Quangel? Ten stary dure! To
niemoliwe! Ale to on pierwszy zobaczy te kartki! Nieza sztuczka, skoro
to on sam je podoy! Ale kto jest takim idiot, eby na samego siebie
zastawi puapk? Quangel! Nie moe by!
A ponad wszystkimi gosami wrzask Pralla: Nic tylko bra t wini!
I owiczy, owiczy!
Pierwszy opanowa si komisarz Escherich.
Rozdzia 49.
Aresztowanie Anny Quangel
Gdy Otto Quangel wyszed, Anna Quangel popada w stan tpego
odrtwienia, z ktrego jednak wkrtce si otrzsna. Pomacaa narzut w
poszukiwaniu obu pocztwek, lecz ich nie znalaza. Zastanowia si, lecz
nie moga sobie przypomnie, eby Otto je zabra. Nie, przeciwnie, bya
ju teraz pewna, e to ona ma je roznie jutro albo pojutrze tak ustalili.
Pocztwki musz wic by gdzie w mieszkaniu. Zaczyna wic
poszukiwania, na zmian rozpalaj gorczka lub czuje lodowate zimno.
Krci si po mieszkaniu, szuka pord bielizny, wpeza pod ko.
Oddycha z trudem, czasem przysiada na skraju ka, bo ju nie daje
rady. Owija si kocem i patrzy przed siebie, ju zupenie zapomniaa o
pocztwkach. Lecz zaraz zrywa si ponownie i rozpoczyna poszukiwania
od nowa.
I tak mijaj jej godziny, a dzwoni dzwonek. Zamiera. To by
dzwonek? Kto to moe dzwoni? Kto moe czego od niej chcie?
I znw zapada w gorczkowy psen, z ktrego wyrywaj drugi
dzwonek. Tym razem dzwoni dugo, ostro, domagajc si otwarcia drzwi.
A potem sycha nawet walenie do drzwi piciami. Syszy okrzyki:
Otwiera! Policja! Otwiera natychmiast!
Anna Quangel umiecha si i umiechnita kadzie si z powrotem do
ka, dokadnie owijajc si kocem. Niech sobie dzwoni i woaj! Jest
chora, nie ma obowizku im otwiera. Niech przyjd kiedy indziej albo
jak bdzie Otto. Nie otworzy.
I znw dzwonienie, woanie, walenie
Rozdzia 50.
Rozmowa z Ottonem Quanglem
Komisarzowi
Escherichowi
nie
byo
atwo
przekona
Obergruppenfhrera Pralla, eby zostawi go samego podczas pierwszego
przesuchania Ottona Quangla. Jednak w kocu mu si to udao.
Gdy razem z majstrem wchodzi po schodach do jego mieszkania,
zrobio si ju ciemno. Na schodach palio si wiato, Quangel zapali je
take, gdy weszli do pokoju. Skierowa si do sypialni.
Moja ona jest chora mrukn.
Paskiej ony tu nie ma powiedzia komisarz. Zabrano j. Niech
pan tu koo mnie usidzie
Moja ona ma wysok gorczk, ma gryp mrukn Quangel.
Wida byo po nim, e wiadomo o nieobecnoci ony gboko nim
wstrzsna. Tpa obojtno, z ktr si dotd obnosi, znikna.
Pask on zajmuje si lekarz powiedzia komisarz uspokajajcym
tonem. Myl, e za dwa, trzy dni pozbdziemy si gorczki. Zleciem
transport karetk.
Quangel po raz pierwszy przyjrza si uwaniej swemu rozmwcy.
Jego nieruchomy ptasi wzrok dugo spoczywa na komisarzu. A potem
Quangel skin gow. Karetka powiedzia. Lekarz. To dobrze.
Dzikuj panu. Susznie pan postpi. Nie jest pan zym czowiekiem.
Komisarz skorzysta z okazji. Nie jestemy tacy li, panie Quangel
powiedzia jak czsto si nas przedstawia. Robimy wszystko, eby
uatwi aresztowanym ycie. Chcemy przecie tylko stwierdzi, czy s
winni. To jest nasza praca, tak jak pask prac jest zbijanie trumien
woy?
Skd mam to wiedzie? odpar Quangel niemal grubiasko.
Moe sam pan j tam woy albo ktry z paskich ludzi! Czsto si
przecie syszy, jak to si stwarza dowody, gdzie ich wcale nie ma!
Kartk znaleziono w tej ksice w obecnoci wielu wiarygodnych
wiadkw. Paska ona take przy tym bya.
No i co powiedziaa moja ona?
Gdy tylko znaleziono t kartk, od razu przyznaa, e to pan j
napisa, a ona dyktowaa. Widzi pan, Quangel, niech si pan ju nie
upiera. Niech pan si po prostu przyzna. Jeli si pan teraz przyzna, i
tak nie powie mi pan nic, czego ju bym nie wiedzia. Za to poprawi pan
swoj sytuacj, a take sytuacj swojej ony. Jeli pan si nie przyzna,
bd musia zabra pana do nas na Gestapo, a w naszej piwnicy nie jest
zbyt przyjemnie
Na wspomnienie tego, co sam przey w tej piwnicy, gos komisarza
lekko zadra.
Opanowa si jednak i mwi dalej: Jeli si pan jednak przyzna,
bd mg od razu przekaza pana sdziemu ledczemu. Wtedy trafi pan
do Moabitu, tam bdzie pan dobrze traktowany, podobnie jak wszyscy
inni aresztanci.
Lecz cokolwiek powiedziaby komisarz, Quangel trzyma si swoich
kamstw. Escherich popeni mianowicie bd, ktry przenikliwy Quangel
natychmiast zauway. Komisarz by pod takim wraeniem ociaoci
Quangla oraz informacji udzielonych mu o nim przez jego przeoonych,
e nie uwaa Quangla za autora kartek. On je wedug niego tylko pisa, a
tre dyktowaa mu ona
A fakt, e to po raz kolejny powtrzy, by dla Quangla dowodem,
e Anna do niczego si nie przyznaa. Ten facet sobie to tylko wymyli.
Quangel zaprzecza wic dalej.
Rozdzia 51.
Komisarz Escherich
O pnocy komisarz Escherich wci, a moe raczej znw, siedzi w
swoim subowym gabinecie. Siedzi cakiem w sobie zapadnity, lecz
cho wypi mnstwo alkoholu, wci nie moe zapomnie o koszmarnej
scenie, w ktrej musia wspuczestniczy.
Tym razem jego wysoki rang przeoony, odziany w czarny mundur
byk Prall, nie mia dla swojego tak skutecznego, tak dzielnego i tak
kochanego komisarza Krzya Zasugi, lecz mia dla niego zaproszenie na
ma uroczysto dla uczczenia zwycistwa. Zjedli razem, wypili duo
mocnego armaniaku z wcale niemaych kieliszkw, przechwalali si
zapanym Klabaternikiem, a pord oglnego aplauzu komisarz Escherich
musia odczyta protok z zeznaniem Quangla
Cika i staranna kryminalistyczna robota rzucona przed winie!
Lecz potem, gdy ju niele si spili, sprawili sobie dodatkow
rozrywk. Uzbrojeni w butelki i kieliszki zeszli do celi Quangla,
komisarz te musia pj. Chcieli jeszcze raz popatrze sobie na tego
niedorzecznego dziwaka, ktry mia czelno walczy z ukochanym
Fhrerem!
Quangel lea pod kocem na pryczy i mocno spa. Dziwna twarz,
pomyla Escherich, ktra nie odpra si nawet podczas snu, ktra
zawsze jest tak samo zamknita i pena troski, czy to na jawie, czy we
nie. Ale mimo to mczyzna mocno spal
Oczywicie, e nie pozwolili mu spa. Obudzili go szturchacami,
spdzili z pryczy. Sta tam przed ludmi w czarno-srebrnych mundurach
CZ CZWARTA
KONIEC
Rozdzia 52.
Anna Quangel na przesuchaniu
Czternacie dni po aresztowaniu, podczas jednego z pierwszych
przesucha, Annie Quangel, ktra wrcia do zdrowia, wymkno si, e
jej syn Otto by kiedy zarczony z niejak Trudel Baumann. W tamtym
momencie Anna nie rozumiaa jeszcze, e podanie jakiegokolwiek
nazwiska jest niebezpieczne, bardzo niebezpieczne dla wymienionej osoby.
Gdy krg przyjaci i znajomych kadego zatrzymanego sprawdzano z
pedantyczn dokadnoci, badano kady lad, eby cakowicie wypali
ropiejcy wrzd.
Przesuchujcy j komisarz Laub, nastpca komisarza Eschericha,
niski, przysadzisty mczyzna, ktry uwielbia swoimi kocistymi
palcami smaga twarze przesuchiwanych niczym batem, swoim
zwyczajem najpierw pomin t informacj, nie zwracajc na ni uwagi.
Wypytywa Ann Quangel dugo i miertelnie wyczerpujco o przyjaci
i pracodawcw syna, pyta o rzeczy, ktrych nie moga wiedzie, ale
powinna, pyta i pyta, a rwnoczenie raz po raz smaga j palcami po
twarzy.
Komisarz Laub by mistrzem w tego rodzaju sztuce przesucha,
wytrzymywa dziesi godzin bez zmiennika, wic i przesuchiwana
musiaa tyle wytrzymywa. Anna Quangel chwiaa si ze zmczenia na
swoim stoku. Dopiero co przebyta choroba, lk o los Ottona, o ktrym nie
miaa adnych wiadomoci, wstyd, e otrzymuje razy niczym nieuwany
uczniak, wszystko to sprawiao, e bya rozkojarzona, nieostrona, a
komisarz Laub znowu j uderzy.
Rozdzia 53.
Przygnbieni Hergesellowie
Hergesellowie odbywali swj pierwszy spacer po poronieniu Trudel.
Szli ulic w kierunku Grnheide, potem jednak skrcili we Frankenweg
i wdrowali brzegiem jeziora Flakensee w stron luzy w Woltersdorf.
Szli bardzo powoli, od czasu do czasu Karl zerka na Trudel, ktra
kroczya obok niego ze spuszczonym wzrokiem.
Piknie jest w lesie powiedzia.
Tak, piknie odpowiedziaa.
Chwil pniej zawoa: Zobacz, tam na jeziorze s abdzie!
Tak odpara. abdzie I tyle.
Trudel powiedzia z trosk dlaczego nic nie mwisz? Dlaczego
nic ci ju nie cieszy?
Cay czas myl o moim martwym dziecku szepna.
Ach, Trudel powiedzia. Bdziemy jeszcze mieli mnstwo dzieci!
Potrzsna gow. Ju nigdy nie bd mie dziecka.
Zapyta z lkiem: Doktor ci tak powiedzia?
Nie, doktor nie. Ale ja to czuj.
Nie zaoponowa. Nie wolno ci tak myle, Trudel. Jestemy
jeszcze modzi, moemy mie jeszcze mnstwo dzieci.
Znw potrzsna gow. Myl sobie czasem, e to bya dla mnie
kara.
Kara! A za c to, Trudel? C takiego zrobilimy, eby tak nas
ukarano? Nie, to by przypadek, to tylko zwyky, lepy przypadek!
To nie by przypadek, to bya kara powtrzya z uporem. Nie
Nie. Ale mona byo robi co innego. Skoro nawet kto taki, jak
mj byy te Otto Quangel umilka.
No, co z tym Quanglem? Co o nim wiesz?
Nie, lepiej nie bd ci tego mwi. Obiecaam mu to zreszt. Ale
skoro nawet taki stary czowiek jak Otto Quangel pracuje na szkod tego
pastwa, to uwaam za hab, e my siedzimy z zaoonymi rkoma!
Ale co my moemy zrobi, Trudel? Nic! Pomyl o tej caej wadzy,
jak ma Hitler, a my oboje jestemy przecie nikim! Nic nie moemy
zrobi!
Gdyby wszyscy myleli tak jak ty, Hitler na zawsze utrzymaby si
przy wadzy. Kto musi zacz z nim walczy.
Ale co my moemy zrobi?
Co? Wszystko! Moemy pisa odezwy i przywiesza je na drzewach!
Pracujesz w zakadzie chemicznym, jako elektryk moesz wchodzi do
wszystkich pomieszcze. Wystarczy tylko przestawi jak dwigni albo
poluzowa rub w jakiej maszynie, eby zniszczy efekty wielu dni
pracy. Gdyby ty to robi, gdyby robio to jeszcze paruset innych, wtedy
Hitler od razu odczuby braki w uzbrojeniu.
Tak, a ju po drugim razie dorwaliby mnie i raz-dwa na szubienic!
I to wanie wci powtarzam: jestemy tchrzami. Mylimy tylko o
tym, co bdzie z nami, a nie o tym, co si stanie z innymi. Popatrz, Karli,
zostae zwolniony z Wehrmachtu. Ale gdyby musia by onierzem,
codziennie ryzykowaby ycie i uwaaby to za oczywiste.
Ach, w wojsku i tak dostabym jak spokojn posadk!
I pozwalaby, eby inni umierali za ciebie! Dokadnie tak jak
mwi. Jestemy tchrzami, nic nie jestemy warci!
Te przeklte schody! wybuchn. Gdyby nie doszo do tego
poronienia, dalej bymy sobie szczliwie yli!
Nie, to nie byoby adne szczcie, adne prawdziwe szczcie, Karli!
Niech pan zostawi moj on w spokoju! Niech pan jej nie dotyka!
Hergesell chwyci komisarza. Dosta pici od Fabiana. Trzy minuty
pniej siedzia w kuchni w kajdankach, pilnowany przez Fabiana,
wiedzc z dzik rozpacz w sercu e Trudel jest w rkach drczyciela
bez jego wsparcia.
A Laub rzeczywicie dalej j drczy. Trudel, ktra odchodzia od
zmysw z lku o Karliego, miaa opowiedzie o pocztwkach Quangla.
Nie uwierzy w przypadkowe spotkanie, cay czas pozostawaa w
kontakcie z Quanglami, tchrzliwa, komunistyczna banda spiskowcw, a
jej m Karli te o tym wiedzia!
Ile kartek pani podoya? Co byo na nich napisane? Co pani m
na to?
I tak drczy j, godzina za godzin, podczas gdy bezradny Hergesell
siedzia w kuchni z rozpacz w sercu.
W kocu nadjechao auto i wniesiono walizk, eby j otworzy.
Fabian, niech si pan troch pobawi przy tym zamku! powiedzia
komisarz Laub. Karl Hergesell znalaz si z powrotem w pokoju, lecz by
pod stra. Oddzieleni od siebie na ca szeroko pokoju, Hergesellowie
patrzyli na siebie bladzi i zrozpaczeni.
Niele cika jak na bielizn i ubrania! stwierdzi z ironi
komisarz, podczas gdy Fabian prbowa otworzy zamek zakrzywionym
drutem. No, zaraz si przekonamy! Obawiam si, e to si moe okaza
dla pastwa przykre, jak pan myli, Hergesell?
Moja ona nic nie wiedziaa o tej walizce, panie komisarzu!
zapewni ponownie Hergesell.
Tak, a pan nic nie wiedzia o tym, e paska ona rozkadaa na
klatkach schodowych pocztwki o zdradzieckiej treci dla owego
Quangla! Kady maym zdrajc stanu sam dla siebie! Wspaniae
maestwo, musz przyzna!
Rozdzia 54.
Najcisze brzemi Ottona Quangla
Podczas tych dziewitnastu dni, ktre Otto Quangel spdzi w bunkrze
Gestapo, zanim zosta przekazany sdziemu ledczemu przy Trybunale
Ludowym, najtrudniejsze do zniesienia nie byy wcale przesuchania
komisarza Lauba, mimo e ten czowiek dokada wszystkich swych
si, a mia ich niemao, eby zama opr Quangla, jak to okrela. Nie
oznaczao to nic innego, jak uywanie wszystkich zych mocy, eby
zmieni aresztowanego w przeraone, rozwrzeszczane nic.
Nie bya to te stale przybierajca na sile, drczca troska o on
Ann, tak bardzo mczca Ottona Quangla. Nie widzia swojej ony,
nie otrzymywa od niej adnych bezporednich wiadomoci. Lecz gdy
Laub podczas przesuchania wymieni nazwisko Trudel Baumann, nie,
teraz to Trudel Hergesell, wiedzia, e jego ona daa si zastraszy, e
zostaa przechytrzona, e wymskno jej si nazwisko, ktrego nigdy nie
powinna bya wymieni.
Pniej, gdy stao si jasne, e take Trudel Baumann i jej m zostali
aresztowani, e zoyli zeznania, e zostali wcignici w ten wir, przez
wiele godzin gniewa si w mylach na on. Przez cae ycie zawsze
dum napawao go to, e jest czowiekiem, ktry yje sam dla siebie,
e nie potrzebuje innych i nigdy nie jest dla nich ciarem, a teraz przez
jego przewiny (gdy czu si cakowicie odpowiedzialny za Ann) dwoje
modych ludzi zostao wpltanych w jego sprawy.
Lecz gniew w nie utrzyma si dugo, przewayy smutek i troska
o towarzyszk ycia. Gdy by sam, czsto wbija paznokcie we wntrza
Rozdzia 55.
Anna Quangel i Trudel Hergesell
By moe wynikao to z niedbalstwa, e po mierci Berty do celi
Anny Quangel trafia akurat Trudel Hergesell. By moe jednak byo
tak, e dla komisarza Lauba obie kobiety nie miay zasadniczo adnego
znaczenia. Wycinito z nich to, co wiedziay, czego dowiedziay si od
swoich facetw, i zaatwione. Prawdziwymi przestpcami zawsze byli
mczyni, kobiety tylko si przy nich pltay, co nie przeszkadzao, by
byy tracone wraz ze swoimi mami.
Tak, Berta umara, ta Berta, ktra bez zych intencji zdradzia Annie
obecno jej bratowej, cigajc przez to na siebie gniew komisarza
Lauba. Zgasa niczym pomie, umieraa w ramionach Anny Quangel,
stawaa si coraz sabsza i sabsza, i tylko coraz cichszym gosem bagaa
wsptowarzyszk niedoli, eby nikogo nie woaa. Berta, jakkolwiek
si nazywaa i jakiekolwiek popenia przestpstwo, nagle umilka. Z jej
garda dobyo si jeszcze kilkakrotne rzenie, gdy walczya o oddech, a
potem z jej ust popyna krew, laa si i laa, a zacinite na ramionach
Anny rce rozluniy si
I tak leaa, bardzo blada i bardzo cicha, a zatroskana Anna
zastanawiaa si, czy nie ponosi winy za t mier. Gdyby nie wspomniaa
komisarzowi Laubowi o swojej bratowej! A potem pomylaa o Trudel
Baumann, Trudel Hergesell, i zadraa. J to naprawd zdradzia!
Oczywicie, oczywicie, moe si usprawiedliwia. Skd moga wiedzie,
jakie nieszczcie wyniknie z niewinnej wzmianki o narzeczonej Ottonka!
Ale poszo dalej, krok po kroku, i w kocu zdrada staa si oczywista, a
ona unieszczliwia osob, ktra bya jej bliska, a by moe nie tylko t
jedn osob.
Gdy Anna mylaa o tym, e bdzie musiaa popatrze Trudel
Hergesell w oczy, e bdzie musiaa powtrzy jej prosto w twarz swoje
zdradzieckie sowa, draa. Lecz naprawd rozpaczaa, gdy mylaa o
swoim mu. Gdy bya przekonana, e ten sumienny, prawy czowiek
nigdy nie wybaczy jej tej zdrady i e przed sw niechybn mierci straci
swego jedynego towarzysza.
Jak mogam okaza si taka saba, oskaraa si Anna Quangel, a gdy
zabierano j na przesuchanie do Lauba, modlia si nie o to, eby jej
nie drczy, tylko o si, by pomimo tortur nie powiedzie niczego, co
mogoby obciy innych. I ta drobna, wta kobieta upara si dwiga
sw cz brzemienia, a nawet wicej ni swoj cz. Ona, tylko ona
roznosia pocztwki, poza jednym czy dwoma przypadkami, i tylko
ona ukadaa ich tre i dyktowaa mowi. To ona sama wymylia te
pocztwki z powodu mierci syna, to ona sama wpada na ten pomys.
Komisarz Laub, ktry z pewnoci orientowa si, e jej zeznania
to kamstwa, e ta kobieta nie bya zdolna czyni rzeczy, do ktrych
si przyznawaa komisarz Laub mg wrzeszcze, grozi, drczy, ile
chcia. Ona nie podpisze innego protokou, nie cofnie niczego ze swoich
zezna, choby po dziesiciokro udowodni jej, e si nie zgadzaj. Laub
za mocno przykrci rub, by bezsilny. A gdy Anna wracaa do piwnicy
po takim przesuchaniu, czua ulg, jakby odkupia cz swojej winy,
jakby Otto mg by z niej cho odrobin zadowolony. I umacniaa si
w niej myl, e moe bdzie moga uratowa Ottonowi ycie, jeli tylko
wemie na siebie ca win
Zgodnie z obyczajami wizienia Gestapo nie pieszono si z zabraniem
z celi Anny ciaa zmarej Berty. By moe to te by wynik niedbalstwa,
a moe celowe gnbienie. W kadym razie zmara leaa ju trzeci dzie
tak nagle! Jeszcze kilka tygodni temu, zanim spotkaam tat, miaam
wszystko, co potrzebne do szczcia. I byam szczliwa! A teraz nic ju
nie mam. Nic! Ach, matko
I nagle dodaa: Ale poronienie to nie bya twoja wina, matko.
Straciam dziecko, zanim to si wydarzyo.
Nagle Trudel Hergesell popieszya chwiejnym krokiem przez cel,
zoya gow na piersi Anny i poskarya si: Ach, matko, jaka ja
jestem teraz nieszczliwa! Powiedz mi, e Karli to przeyje!
A Anna Quangel pocaowaa j i szepna: Bdzie y, Trudel, i ty
te bdziesz y! Przecie nie zrobilicie nic zego!
Przez chwil stay objte w milczeniu. Jedna wspara si na mioci
drugiej, obudzia si znw odrobina nadziei.
A potem Trudel potrzsna gow i powiedziaa: Nie, my te
cao z tego nie wyjdziemy. Zbyt wiele si dowiedzieli. To prawda, co
powiedziaa, e waciwie nie zrobilimy nic zego. Karli przechowywa
dla kogo walizk, nie wiedzc, co jest w rodku, a ja podoyam dla taty
pocztwk. Ale oni mwi, e to zdrada stanu i e paci si za to gow.
To na pewno powiedzia ten Laub, co za okropny typ!
Nie wiem, jak on si nazywa, ale to wszystko jedno. Oni wszyscy s
tacy sami! Ci, ktrzy mnie tu przyjmowali te, wszyscy s siebie warci.
Ale to moe dobrze, e tyle si uzbierao, bo siedzie latami w wizieniu
Ich panowanie nie bdzie trwa latami, Trudel!
Kto wie? A co zrobili ydom i innym narodom, i to bezkarnie! Czy
ty naprawd wierzysz, matko, e Bg istnieje?
Tak, Trudel, wierz. Otto nigdy by na to nie pozwoli, ale to jest
moja jedyna tajemnica przed nim: wci wierz w Boga.
Ja nigdy w niego tak naprawd nie wierzyam. Ale byoby piknie,
gdyby Bg istnia, wtedy wiedziaabym, e Karli i ja po mierci bdziemy
razem!
Rozdzia 56.
Baldur Persicke skada wizyt
Baldur Persicke, dumny ucze szkoy Napola, najbardziej udany
potomek domu Persickw, zaatwi swoje sprawy w Berlinie. Moe w
kocu jecha z powrotem i dalej ksztaci si na pana wiata. Znw
sprowadzi matk z jej kryjwki u krewnych i surowo jej przykaza,
eby nie opuszczaa ju mieszkania, bo nie wiadomo, co moe jej si
przydarzy. Odwiedzi te swoj siostr w obozie koncentracyjnym w
Ravensbrck.
Nie szczdzi jej wyrazw uznania z powodu skutecznego poganiania
do pracy starszych kobiet, a wieczorem brat i siostra z kilkoma innymi
nadzorczyniami z Ravensbrck i kilkoma kolegami z Frstenbergu[71]
urzdzili sobie soczyst orgietk w krgu najbliszych przyjaci, z du
iloci alkoholu, papierosw i mioci
Lecz gwne wysiki Baldura Persickego koncentroway si na
zaatwianiu powaniejszych interesw. Ojciec, stary Persicke, popeni
po pijaku par gupstewek, pono w kasie brakowao pienidzy, mia
nawet stan przed sdem partyjnym. Lecz Baldur wykorzysta wszystkie
swoje kontakty, przedstawia zawiadczenia lekarskie, e ojciec cierpi
na uwid starczy, ebra i grozi, dziaa energicznie, ale z pokor,
skutecznie wykorzysta te odpowiednio wamanie, podczas ktrego
pienidze zostay ponownie skradzione i w kocu najwierniejszy
[71] Frstenberg miasto w Brandenburgii nad rzek Hawel, w jego
dzielnicy Ravensbrck znajdowa si podczas II wojny wiatowej kobiecy
obz koncentracyjny, do ktrego trafio 132 tysice kobiet i dzieci wielu
narodowoci, gwnie Polek (zamordowano ok. 92 tysicy).
powrotu do zdrowia!
Nie zrobisz tego, Baldurze! Jeste przecie moim synem, a ja jestem
twoim ojcem
I co z tego? Czyim synem musz by i uwaam, e dosta mi si
akurat jeden z najpodlejszych ojcw.
Popatrzy na swego ojca z pogard. A potem doda:
Nie, nie, ojcze, to ju koniec, przyzwyczajaj si do myli, e
zostajesz tutaj. Na zewntrz tylko wszystkich by kompromitowa!
Stary jest zrozpaczony. Mwi: Matka nigdy na to nie pozwoli, na
ubezwasnowolnienie i na to, ebym zosta tu na zawsze!
No, sdzc po tym, jak wygldasz, dugo to nie potrwa! mieje
si Baldur i zakada jedn nog w elegancko odpasowanych bryczesach
na drug. Z zadowoleniem przyglda si wypracowanemu przez matk
poyskowi swoich oficerek. A matka tak si ciebie boi, e nawet nie chce
ci odwiedzi. Mylisz, e matka zapomniaa, jak trzymae j za szyj i
dusie? Matka nigdy ci tego nie wybaczy!
W takim razie napisze do Fhrera! wykrzykn wzburzony stary
Persicke. Fhrer nie zostawi starego bojownika w potrzebie!
A do czego ty si moesz Fhrerowi jeszcze przyda? Fhrer ma ci
gdzie, nawet nie zwrci uwagi na to, co nakrade! Poza tym nie potrafisz
ju nawet pisa tymi swoimi starymi, trzscymi si pijackimi rkoma,
a zreszt nie wypuszcz std adnego twojego listu, ju ja o to zadbam!
Szkoda byoby papieru!
Baldur, zmiuj ty sie nade mn! Przecie bye kiedy maym
chopcem! W niedziele chodziem przecie z tob na spacery. Pamitasz,
jak emy sie kiedy wybrali do parku na Kreuzbergu[72] i woda tam tak
[72] Kreuzberg najwysze naturalne wzniesienie w centrum Berlina (a
take nazwa okrgu obok Friedrichshain). Znajduje si tam duy park
(Viktoriapark) z wodospadem, stawami i kami.
narkotyku.
Ale ze mnie tchrz! pomyla. A si rzyga chce, taki tchrz! Ten
pody, bezczelny ptak prawdopodobnie jedyne wpywy, jakie posiada,
to fakt, e jest wygadany. A ja si przed nim paszczyem. Cho wcale nie
musiaem. Lecz wci ta przeklta babka i to, e nie potrafi utrzyma
jzyka za zbami! A przy tym bya tak urocz starsz dam i ja tak
bardzo j kochaem
Zanurzy si we wspomnieniach i ujrza przed sob na powrt starsz
pani o piknej twarzy. W jej mieszkaniu wszdzie pachniao potpourri
z patkami r i anykowymi ciasteczkami. Miaa tak liczn do,
postarza rczk dziecka
I to przez ni upokorzyem si przed tym maym niegodziwcem! Ale
myl, panie Persicke, e jednak nie wstpi do partii. Myl, e jest na to
za pno. I tak to wszystko z wami trwa ju troch za dugo!
Zamruga oczami, przecign si. Oddycha z przyjemnoci, znw
czu si dobrze.
Zaraz potem pjd zajrze do tego Persickego. W kadym razie wicej
zastrzykw ju na pewno nie dostanie. Miejmy nadziej, e to przeyje.
Zaraz do niego zajrz, tylko najpierw naciesz si cudownym dziaaniem
morfiny. Ale zaraz potem sowo honoru!
Rozdzia 57.
Kolejny wsplokator Ottona Quangla
Gdy Otto Quangel zosta wprowadzony przez stranika do swojej
nowej celi w areszcie ledczym, wysoki mczyzna wsta od stou,
przy ktrym czyta, i stan pod oknem celi w przepisowej postawie z
rkoma wzdu szwu spodni. Lecz sposb, w jaki oddawa owe honory,
zdradza, e nie uwaa ich za szczeglnie konieczne.
Stranik natychmiast machn rk. Ju dobrze, panie dochtrze
powiedzia. Ma pan nowego wsplokatora!
Piknie! stwierdzi mczyzna, ktry w oczach Ottona Quangla,
w tym swoim ciemnym garniturze, sportowej koszuli i krawacie wyglda
raczej jak jeden z panw ni kolega z celi. Piknie! Nazywam si
Reichhardt, jestem muzykiem. Oskarony o komunistyczne knowania. A
pan?
Quangel poczu mocny ucisk jego chodnej doni. Quangel
powiedzia z wahaniem. Jestem stolarzem. Rzekomo popeniem zdrad
kraju i zdrad stanu. Ej, panie! zawoa doktor Reichhardt, muzyk, do
stranika, ktry wanie zamierza zamkn drzwi. Od dzisiaj bd dwie
porcje, tak?
Dobrze ju, dobrze, panie dochtrze! odpowiedzia stranik.
Przecie som wim!
I drzwi do celi zamkny si.
Obaj przez chwil bacznie si sobie przygldali. Quangel by nieufny,
niemal tskni za swoim psem Karolkiem w piwnicy Gestapo. Teraz mia
dzieli cel z tym eleganckim panem, prawdziwym doktorem. Czu si z
tym nieswojo.
W oczach owego pana pojawi si umiech. A potem powiedzia:
Niech pan si zachowuje tak, jakby pan by tu sam, jeli pan tak woli.
Nie bd panu przeszkadza. Duo czytam, sam ze sob gram w szachy.
Gimnastykuj si, eby utrzyma ciao w kondycji. Czasem troch sobie
podpiewuj, ale bardzo cicho, bo to oczywicie zakazane. Czy to bdzie
panu przeszkadza?
Nie, to nie bdzie mi przeszkadza odpowiedzia Quangel. I
niemal wbrew swej woli doda: Trafiem tutaj z bunkra Gestapo, gdzie
przez trzy tygodnie byem zamknity z szalecem, ktry cay czas biega
nago i udawa psa. Mao co bdzie mi teraz przeszkadza.
Dobrze! stwierdzi doktor Reichhardt. Co prawda byoby jeszcze
lepiej, gdyby muzyka cho troch pana cieszya. W tych murach to jedyny
sposb zapewnienia sobie harmonii.
Na tym si nie znam odpar lekcewaco Otto Quangel. I doda:
To eleganckie miejsce w porwnaniu z tym, gdzie byem, co?
Pan doktor znw usiad przy stole i wzi do rki ksik. Odpowiedzia
przyjaznym tonem: Ja te przebywaem jaki czas tam, gdzie pan. Tak,
tutaj jest troch lepiej. Przynajmniej nas nie bij. Stranicy s zwykle
tpi, ale nie cakiem schamieli. Jednak wizienie to wizienie, sam
pan rozumie. Mam kilka udogodnie. Mog na przykad czyta, pali,
sprowadza wasne jedzenie, mie wasne ubrania i pociel. Ale jestem
wyjtkowym przypadkiem, a areszt z udogodnieniami to wci areszt.
Trzeba doj do tego, eby nie czu ju krat.
I doszed pan do tego?
Chyba tak. Zwykle tak, ale nie zawsze. Zdecydowanie nie zawsze.
Na przykad gdy myl o mojej rodzinie, to wtedy nie.
Ja mam tylko on powiedzia Quangel. Czy w tym wizieniu
jest te cz dla kobiet?
nigdy ani sowem, ani czynem, ani pienidzmi nie wspar ich zbirek,
za to czsto podnosi ostrzegawczy gos. Mwi jasno, e uwaa drog,
ktr pod takim przewodnictwem zmierza niemiecki nard, za zgubn,
krtko rzecz ujmujc, mwi wszystko to, co Quangel w kilku zdaniach
nieporadnie wypisywa na pocztwkach, kademu, czy to w kraju, czy za
granic. Gdy nawet w ostatnich latach, latach wojny, doktor Reichhardt
wyjeda na koncerty za granic.
Potrzeba byo wiele czasu, eby stolarz Quangel wyrobi sobie w
miar jasny obraz tego rodzaju pracy, jak wykonywa doktor Reichhardt.
A obraz ten nigdy nie sta si cakiem klarowny i w gbi duszy Quangel
nigdy te nie uzna dziaalnoci Reichhardta za prawdziw prac.
Gdy pierwszy raz usysza, e Reichhardt jest muzykiem, pomyla o
grajkach, ktrzy przygrywali do taca w kawiarenkach, a on umiecha si
litociwie i z pogard, e tak prac moe wykonywa silny mczyzna
o zdrowych czonkach. To byo dokadnie to samo co czytanie czego
zbytecznego, to wymyli mogli tylko wytworni pastwo, ktrzy nie
wykonywali adnej sensownej pracy.
Reichhardt musia obszernie i wci na nowo wyjania staremu
majstrowi, czym jest orkiestra i co robi dyrygent. Quangel nie mg si
tego nasucha.
A potem staje pan z paeczk przed swoimi ludmi i sam na niczym
nie gra?
Tak, tak wanie jest.
I tylko za to, e pan pokazuje, kiedy kady ma zagra i jak gono,
tylko za to dostaje pan tak duo pienidzy?
Tak, doktor Reichhardt obawia si, e tak wanie jest, e tylko za to
dostawa tak duo pienidzy.
Ale chyba potrafi pan sam gra, na skrzypcach albo pianinie?
Tak, potrafi. Ale nigdy tego nie robi, przynajmniej nie przed
publicznoci. Widzi pan, panie Quangel, to troch tak jak u pana. I pan
potrafi heblowa i piowa, i wbija gwodzie, ale sam pan tego nie robi,
tylko nadzorowa innych.
Tak, eby zrobili jak najwicej. Czy pascy ludzie grali szybciej i
wicej dziki temu, e pan tam tak sta?
Nie, w rzeczy samej tak nie byo.
Milczenie.
A potem Quangel nagle powiedzia: I ta muzyka Widzi pan, kiedy
my pracowalimy w naszych dobrych czasach, nie tylko nad trumnami,
lecz nad meblami, kredensami, biblioteczkami i stoami, to robilimy
co, co dao si zobaczy! Najlepsza stolarska robota, toczona i klejona,
wytrzymaaby ze sto lat. Ale muzyka Jak pan koczy, to z paskiej
pracy nie zostaje nic.
Ale tak, Quangel, zostaje rado w ludziach, ktrzy suchaj dobrej
muzyki.
Nie, w tej kwestii nigdy nie doszli do penego porozumienia. W
Quanglu pozostaa lekka pogarda dla dziaalnoci dyrygenta Reichhardta.
Lecz zrozumia, e ten drugi jest czowiekiem uczciwym,
prawdomwnym, ktry w obliczu zagroe i lkw dzielnie yje swoim
yciem, zawsze uprzejmy, zawsze uczynny. Otto Quangel ze zdumieniem
poj, e uprzejmoci, jakie wywiadcza mu Reichhardt, nie dotyczyy
jego osoby, doktor wywiadczaby je kademu innemu wsplokatorowi,
choby nawet owemu psu. Przez kilka dni mieli w celi maego
zodziejaszka, zepsute, zakamane stworzenie, i ten nicpo korzysta
z uprzejmoci doktora z szyderczym miechem. Wypali mu wszystkie
papierosy, przehandlowa jego mydo u dyurnego, krad chleb. Quangel
najchtniej obiby t kreatur, och, ju stary majster doprowadziby tego
obuza do porzdku. Lecz doktor sobie tego nie yczy, wzi w obron
zodzieja, cho ten drwi z jego dobroci, uwaajc j za sabo.
Gdy ten chopak zosta w kocu zabrany z ich celi, gdy si okazao,
e w niepojtej zoliwoci podar zdjcie, jedyne zdjcie ony i dzieci,
jakie doktor posiada, gdy doktor siedzia smutny nad strzpkami owego
zdjcia, ktre nie daway si z powrotem poskada, i gdy rozgniewany
Quangel powiedzia: Wie pan co, panie doktorze, wydaje mi si czasem,
e pan jest naprawd saby. Gdyby mi pan od razu pozwoli porzdnie
zruga tamtego szubrawca, nic takiego by si nie wydarzyo wtedy
dyrygent odpowiedzia ze smutnym umiechem: Czy my chcemy by
tacy jak oni, Quangel? Oni przecie uwaaj, e nawrc nas na swoje
przekonania za pomoc bicia! Ale my nie wierzymy we wadz przemocy.
Wierzymy w dobro, mio, sprawiedliwo.
Dobro i mio dla takiej wrednej mapy!
A wie pan, czemu by taki wredny? Wie pan, czy nie broni si teraz
przed dobrem i mioci tylko dlatego, e si boi, e kiedy nie bdzie ju
zy, bdzie musia y inaczej? Gdyby ten chopak by tu z nami w celi
jeszcze przez cztery tygodnie, na pewno zauwayby pan popraw.
Ale czowiek musi te umie by twardy, doktorze!
Nie, wcale nie musi. Takie stwierdzenie to usprawiedliwienie dla
braku serca, Quangel!
Niezadowolony Quangel pokrci gow o ostrym, twardym ptasim
profilu. Lecz ju nie protestowa.
Rozdzia 58.
ycie w celi
Przyzwyczaili si do siebie, stali si przyjacimi na tyle, na ile surowy,
oschy czowiek, jakim by Otto Quangel, mg si sta przyjacielem kogo
otwartego i dobrotliwego. Kady ich dzie by, dziki Reichhardtowi,
dokadnie uporzdkowany. Doktor wstawa bardzo wczenie, obmywa
cae ciao zimn wod, gimnastykowa si p godziny, a potem sam
sprzta cel. Pniej, po niadaniu, Reichhardt czyta przez dwie
godziny, a potem przez godzin chodzi po celi tam i z powrotem, zawsze
pamitajc o zdjciu butw, eby nie denerwowa ssiadw w celi pod
nimi i nad nimi swoim nieustannym dreptaniem.
Podczas tego porannego spaceru, ktry trwa od dziesitej do
jedenastej, doktor Reichhardt podpiewywa sobie. Zwykle nuci co
cichutko, gdy po wikszoci stranikw nie mona si byo spodziewa
niczego dobrego, a Quangel przyzwyczai si do suchania tego nucenia.
Cho nie zna si na muzyce, zauway jednak, e to nucenie ma na niego
wpyw. Czasami sprawiao, e stawa si wystarczajco odwany i silny,
by znie kady los, a potem Reichhardt mwi: Beethoven. A czasami
w jaki niepojty sposb nucenie doktora sprawiao, e czu si lekki i
wesoy jak nigdy w yciu, a wtedy Reichhardt mwi: Mozart, i Quangel
zapomina o swoich troskach. A kiedy indziej gos doktora brzmia ponuro
i ciko, przypomina bl w piersi Quangla i byo tak, jakby znw jako
chopiec siedzia z matk w kociele, majc cae ycie przed sob, i to
byo co wspaniaego. A Reichhardt mwi: Jan Sebastian Bach.
Tak, Quangel, ktry nigdy nie docenia muzyki, nie mg si uwolni
spod jej wpywu, nawet jeli piewy i nucenia doktora nie byy szczeglnie
wyrafinowane. Przyzwyczai si do tego, e sucha go, siedzc na stoku,
kiedy tamten chodzi tam i z powrotem, zwykle z zamknitymi oczami,
gdy jego stopy znay wsk, krtk ciek po celi. Quangel patrzy
na twarz tego czowieka, tego wytwornego pana, z ktrym w wiecie
na zewntrz nie miaby o czym zamieni sowa, i czasem nachodziy go
wtpliwoci, czy na pewno prowadzi swoje wasne ycie we waciwy
sposb, w oddzieleniu od wszystkich innych, w odosobnieniu na wasne
yczenie.
Doktor Reichhardt mwi te czasami: Nie yjemy dla siebie, lecz
dla innych. Tego, co robimy ze sob, nie robimy ze sob dla siebie, lecz
dla innych
Tak, nie byo wtpliwoci. Majc ponad pidziesit lat i z pewnoci
bdc bliski mierci, Quangel zacz si zmienia. Nie podobao mu si to,
broni si przed tym, a jednak coraz wyraniej zauwaa, e si zmienia,
nie tylko przez muzyk, lecz przede wszystkim przez przykad nuccego
mczyzny. On, ktry swojej Annie tak czsto nakazywa milczenie, ktry
za najbardziej podany stan wok siebie uwaa cisz, przyapywa si
na tym, e marzy, aby doktor Reichhardt odoy w kocu ksik i znw
co do niego powiedzia.
I zwykle jego yczeniu stawao si zado. Nagle doktor odrywa
wzrok od lektury i pyta z umiechem: Tak, Quangel?
Nic, panie doktorze.
Nie powinien pan tyle siedzie i si zamartwia. Nie chciaby pan
sobie moe jednak poczyta?
Nie, na to ju dla mnie za pno.
By moe ma pan racj. A co pan porabia po pracy? Przecie taki
czowiek jak pan nie mg przez cay czas, gdy nie by pan w zakadzie,
bezczynnie siedzie w domu!
dobre, a to, co czyni pana sabym i wtpicym, jak zamartwianie si, jest
ze. Co da paskiej onie paskie zamartwianie si? Lepiej bdzie, jeli
pastor Lorenz znw bdzie jej mg powiedzie, e jest pan dzielny i silny.
Ale odkd ona ma t wsplokatork, on nie moe ju rozmawia z
ni otwarcie. Pastor uwaa, e ta kobieta to szpicel.
Ju pastor bdzie umia da paskiej onie do zrozumienia, e
dobrze si pan miewa i e czuje si pan silny. Do tego wystarczy przecie
skinienie gowy czy spojrzenie. Pastor Lorenz zna si na tym.
Chciabym mu kiedy da list dla Anny powiedzia Quangel z
zadum.
Lepiej niech pan tego nie robi. Nie odmwiby, ale naraziby pan
jego ycie na niebezpieczestwo. Przecie pan wie, e mu nie ufaj.
Niedobrze by byo, gdyby i nasz dobry przyjaciel wyldowa w celi. I tak
waciwie kadego dnia ryzykuje ycie.
Nie napisz wic listu powiedzia Otto Quangel.
I nie uczyni tego, cho nastpnego dnia pastor przynis mu z
wiadomo, bardzo z wiadomo, szczeglnie dla Anny Quangel.
Majster poprosi go tylko, eby nie przekazywa na razie tej bardzo zej
wiadomoci jego onie.
Jeszcze nie teraz, bardzo prosz, pastorze!
A pastor mu to obieca.
Nie, jeszcze nie. Pan mi powie, jak nadejdzie pora, panie Quangel.
Rozdzia 59.
Dobry pastor
Pastor Fryderyk Lorenz, ktry niezmordowanie peni sw posug
w wizieniu, by czowiekiem w kwiecie wieku, to znaczy w okolicach
czterdziestki, bardzo wysokim, o zapadnitej klatce piersiowej.
Naznaczony grulic, kasa nieustannie, lecz ignorowa chorob,
poniewa praca nie pozostawiaa mu czasu na zadbanie o wasne ciao i
uleczenie go. Jego blad twarz o ciemnych oczach za okularami i wskim,
zgrabnym nosie zdobiy bokobrody, natomiast okolice ust zawsze byy
idealnie ogolone, ukazujc wskie i blade usta oraz mocny, zaokrglony
podbrdek.
By to czowiek, na ktrego codziennie czekay setki winiw,
jedyny przyjaciel, jakiego mieli w tym miejscu, ktry wci utrzymywa
kontakt ze wiatem zewntrznym, ktremu zwierzali si ze swoich trosk
i problemw i ktry pomaga im, ile tylko mg, w kadym razie robi
o wiele wicej, ni mu byo wolno. Niestrudzenie chodzi od celi do
celi, nigdy nie zobojtnia na cierpienia innych, zawsze zapominajc o
wasnym, wolny od lku, jeli chodzio o jego wasn osob. Prawdziwy
duszpasterz, ktry nigdy nie pyta szukajcych pomocy o ich wyznanie, o
ich wiar, ktry modli si z nimi, jeli go o to prosili, a poza tym by dla
nich jak brat.
Pastor Fryderyk Lorenz stoi przy biurku dyrektora wizienia, krople
potu wystpiy mu na czoo, policzki pokryy czerwone plamy, lecz mwi
spokojnym tonem: To sidmy spowodowany zaniedbaniem przypadek
mierci w cigu ostatnich dwch tygodni.
Rozdzia 60.
Trudel Hergesell, z domu Baumann
Przenosiny do aresztu ledczego rozdzieliy Trudel Hergesell i
Ann Quangel. Trudel ciko byo rozstawa si z matk. Ju dawno
zapomniaa, e to Anna przyczynia si do jej aresztowania, nie, nie
zapomniaa, tylko wybaczya. Co wicej, zrozumiaa, e waciwie nie
miaa czego wybacza. Podczas przesucha nikt nie mg by niczego
pewien, cwani komisarze potrafili niewinn wzmiank zamieni w
puapk, w ktr czowiek nieuchronnie wpada.
Teraz Trudel zostaa bez matki, nie miaa ju nikogo, z kim mogaby
porozmawia. Nie moga mwi o szczciu, ktre byo kiedy jej
udziaem, o trosce o Karliego, ktra wypeniaa cae jej serce. Jej nowa
wsplokatorka w celi bya starsz, pok kobiet obie znienawidziy
si od pierwszego spojrzenia, a ta kobieta cigle poszeptywaa ze
straniczkami i nadzorczyniami. Gdy w celi przebywa pastor, jej uwadze
nie umkno nawet jedno sowo.
Dziki pastorowi Trudel dowiedziaa si jednak czego o Karlim.
Pani Hnsel, jej wsplokatorka, akurat znowu poleciaa do dyrekcji, z
pewnoci po to, eby pogry swoimi plotkami jakiego nieszcznika.
Pastor opowiedzia Trudel, e jej m przebywa w tym samym wizieniu,
ale jest chory, przez wikszo czasu nieprzytomny. W kadym razie
przekazuje jej pozdrowienia od Karliego.
Od tej pory Trudel ya nadziej na kolejn wizyt pastora. Nawet gdy
bya przy tym Hnslowa, duchownemu zawsze udawao si przekaza jej
wiadomo. Czsto siadywali oboje pod oknem, na blisko zsunitych
na jego piersi i baga: Pastorze, tak bardzo si boj! Musi mi pan pomc!
Musz zobaczy Karliego, tylko jeden raz! Czuj, e to bdzie ostatni
raz
I ostry gos pani Hnsel: Zamelduj o tym! Natychmiast o tym
zamelduj!
A pastor gadzi j pocieszajcym gestem po gowie i mwi: Tak,
moje dziecko, powinna go pani zobaczy, cho jeden raz!
A ni wstrzsa coraz goniejszy szloch i wie, e Karli nie yje, e nie
na darmo szukaa go w trupiarni, e to byo jak przeczucie, jak ostrzeenie.
I krzyczy: On nie yje! Pastorze, on nie yje!
A on odpowiada, daje jej jedyn pociech, jak moe da
przeznaczonym na zagad, mwi: Dziecko, on ju nie cierpi. Tobie jest
trudniej.
Syszy go jeszcze. Chce to przemyle, dobrze zrozumie, lecz robi jej
si ciemno przed oczami. wiato ganie. Jej gowa opada.
Niech pani pomoe, pani Hnsel! prosi pastor. Jestem zbyt saby,
eby j utrzyma.
A potem take na zewntrz zapada noc, noc do nocy, ciemno do
ciemnoci.
Trudel, owdowiaa pani Hergesell, obudzia si i wie, e nie jest w
swojej celi, i znw wie, e Karli nie yje. Znw widzi go lecego na
wskiej wiziennej pryczy, z tak drobn i odmodnia twarz, i myli
o twarzy dziecka, ktre urodzia, i obie twarze zlewaj si, a ona wie,
e stracia na tym wiecie wszystko, i dziecko, i ma, i e ju nigdy
nie bdzie kocha, nigdy nie urodzi dzieci, a wszystko to dlatego, e dla
pewnego starego czowieka pooya na parapecie pocztwk, e dlatego
cae jej ycie si rozpado i ycie Karliego, i e ju nigdy nie bdzie dla
niej soca, szczcia i lata, i e nie bdzie kwiatw
Kwiaty na mj grb, kwiaty na twj grb
Lecz gdy pastor otworzy przed ni, a potem zamkn jakie drzwi,
nie bierze go ju pod rami i w milczeniu id przez nocny korytarz z
ciemnicami, z ktrych pijany lekarz, wbrew zoonej obietnicy, nie
uwolni tamtych dwch chorych, a potem wchodz po wielu schodach do
kobiecego wizienia, do Oddziau V, gdzie jest cela Trudel.
Tam na najwyszym korytarzu czapie w ich stron wartowniczka
i mwi: Dopiero teraz, o jedenastej w nocy, przyprowadza pan t
Hergesell z powrotem, pastorze? Gdzie pan tak dugo z ni by?
Przez wiele godzin bya nieprzytomna. Wie pani, m jej umar.
Ach tak, i pan pewnie pociesza t mod kobiet, pastorze? Bardzo
piknie! Pani Hnsel opowiadaa mi, e ona bezwstydnie rzuca si panu na
szyj. Takie nocne pocieszanie musiao by szczeglnie urocze! Wpisz
to do ksigi wartowniczej!
Lecz zanim pastor zdy cho jednym sowem zaprotestowa wobec
tych pomwie, oboje zobaczyli, e pani Trudel, wdowa Hergesell,
wspia si na elazn porcz klatki schodowej. Stoi tam chwil, trzyma
si jeszcze mocno jedn rk, odwrcona do nich plecami.
I woaj: Sta! Nie! Bagam, nie!
I biegn ku niej, ich donie ju po ni sigaj.
Lecz niczym pywaczka, ktra chce skoczy na gwk, Trudel
Hergesell rzucia si ju w d. Sysz furkot i szum, a potem guche
uderzenie.
I wtedy zapada miertelna cisza, gdy przechylaj poblade twarze
przez porcz i niczego nie mog dostrzec. Potem kieruj si ku schodom.
W tym samym momencie rozptuje si pieko.
Zupenie jakby przez obite elazem drzwi mona byo zobaczy, co
si wydarzyo. Z pocztku jest to jedynie jaki histeryczny krzyk, lecz
przenosi si on dalej, z celi do celi, z oddziau do oddziau, z jednej strony
korytarzy na drug, ponad otchani.
Leaa tam bez ruchu, a jej drobna, poszarzaa do, ktra miaa w
sobie jeszcze tyle dziewczcoci, bya lekko rozwarta. Jej usta zabarwia
odrobina krwi, a zmatowiae oczy patrzyy na nieznajome otoczenie.
Lecz jej uszy zdaway si sysze szalejcy, unoszcy si i opadajcy
piekielny haas, jej czoo byo zmarszczone, jakby zastanawiaa si nad
tym, czy to jest ten spokj, ktry obiecywa jej dobry pastor Lorenz.
Ale wskutek tego samobjstwa to wizienny duszpasterz Fryderyk
Lorenz zosta zawieszony, a nie zapijaczony lekarz. Rozpoczto wobec
duchownego postpowanie. Gdy przestpstwem i udzielaniem pomocy
w przestpstwie jest, gdy pozwala si winiowi samemu zdecydowa
o zakoczeniu jego ycia: do tego uprawnione jest wycznie pastwo i
jego urzdnicy.
Gdy urzdnik policji kryminalnej rani czowieka kolb pistoletu tak
mocno, e ten kona, albo gdy pijany lekarz pozwala umrze rannemu,
wtedy wszystko jest w porzdku. Lecz gdy duchowny nie zapobiegnie
samobjstwu, gdy przyznaje prawo do wasnej woli winiowi, ktremu
nie wolno ju jej posiada, wtedy popenia przestpstwo i musi za to
odpokutowa.
Niestety pastor Fryderyk Lorenz, podobnie jak owa Hergesell, unikn
pokuty za swoje przewinienie, gdy zmar na skutek krwotoku, dokadnie
w chwili, gdy mia zosta aresztowany. Pojawio si take podejrzenie, e
utrzymywa ze swoimi podopiecznymi niemoralne stosunki. Lecz on mia
ju spokj, jak by to sam okreli, wiele zostao mu oszczdzone.
Stao si wic tak, e a do gwnej rozprawy Anna Quangel nie
dowiedziaa si o mierci Trudel i Karla Hergesellw, gdy nastpca
dobrego pastora by zbyt strachliwy lub niechtny, by kontynuowa
przekazywanie wiadomoci midzy winiami. Ogranicza si wycznie
do posug duszpasterskich, jeli byo na nie zapotrzebowanie.
Rozdzia 61.
Rozprawa gwna: ponowne spotkanie
Nawet w najbardziej wyrafinowanym i najlepiej przemylanym
systemie zdarzaj si bdy. Trybuna Ludowy w Berlinie, sd, ktry
nie mia nic wsplnego z ludem i do ktrego lud nie by dopuszczany
nawet jako milczcy widz, gdy wikszo jego posiedze bya tajna
w Trybuna Ludowy by takim wanie wyrafinowanym i doskonale
przemylanym systemem: zanim oskarony wszed na sal rozpraw, by
ju praktycznie osdzony i nic nie wskazywao na to, by oskarony mg
na tej sali dowiadczy czego dobrego.
Tego ranka wyznaczono tylko jedn drobn spraw: przeciwko
Ottonowi i Annie Quanglom oskaronym o zdrad kraju i zdrad stanu.
Miejsca dla publicznoci zapeniono zaledwie w jednej czwartej: kilka
mundurw partyjnych, kilku prawnikw, ktrzy z niezbadanych przyczyn
mieli ochot przysuchiwa si tej rozprawie, lecz gwnie studenci
prawoznawstwa, ktrzy chcieli si nauczy, jak wymiar sprawiedliwoci
usuwa z tego wiata ludzi, ktrych wina polega na tym, e kochaj swoj
ojczyzn bardziej ni skazujcy ich sdziowie. Wszyscy ci ludzie uzyskali
wejciwki wycznie dziki swoim kontaktom. Niewiadomym
pozostaje, skd wzi swoj wejciwk drobny mczyzna z kozi
brdk i otoczonymi zmarszczkami, mdrymi oczami, radca sdowy w
stanie spoczynku Fromm. W kadym razie siedzia, nie zwracajc na
siebie uwagi, pord innych, w pewnej odlegoci od nich, i z pochylon
twarz raz po raz czyci sobie okulary w zotych oprawkach.
Pi przed dziesit Otto Quangel zosta wprowadzony przez szupo
Rozdzia 62.
Rozprawa gwna: przewodniczcy Feisler
Przewodniczcy Trybunau Ludowego, najwyszy sdzia w Niemczech
owych czasw, Feisler, wyglda na czowieka wyksztaconego[74]. By
wedug terminologii majstra Ottona Quangla wytwornym panem. Nosi
tog z powag, a biret dodawa jego gowie godnoci, nie tkwi na niej
niczym zbdna ozdoba, jak na gowach innych. Spojrzenie jego oczu byo
mdre, cho chodne. Mia wysokie, pikne czoo, za to usta brzydkie, te
usta o twardych, okrutnych, a jednoczenie lubienych wargach zdradzay
mczyzn podliwego, ktry korzysta z wszelkich uciech tego wiata,
zawsze kac za to paci innym.
I donie o dugich, guzowatych palcach te byy brzydkie, o palcach
niczym szpony spa gdy zadawa szczeglnie ranice pytanie, palce te
zakrzywiay si, jakby grzebic w ciaach ofiar. I jego sposb mwienia
te by brzydki. Ten czowiek nie potrafi mwi spokojnie i do rzeczy,
dzioba swoje ofiary, zniewaa je, wypowiada si z przenikajc na
wskro drwin. Brzydki czowiek, zy czowiek.
Odkd Ottona Quangla postawiono w stan oskarenia, rozmawia
kilka razy z doktorem Reichhardtem, swoim przyjacielem, o rozprawie
gwnej. Rwnie mdry doktor Reichhardt by zdania, e koniec jest
nieuchronny i Quangel powinien od razu przyzna si do wszystkiego,
[74] Nazwisko sdziego nawizuje do postaci Rolanda Freislera (1893-1945)
prawnika, czonka NSDAP, przewodniczcego Trybunau Ludowego
od roku 1942, ktry przewodniczy ponad 1200 procesom politycznym,
niemal zawsze koczcym si wyrokami mierci. Jego ofiarami byo
midzy innymi rodzestwo Sophie i Hans Schollowie oraz uczestnicy
zamachu na Hitlera w Wilczym Szacu.
niczego nie ukrywa i nie kama. Uprzedzi w ten sposb tamtych ludzi,
nie bd mogli dugo ciska na niego gromw. Rozprawa bdzie bardzo
krtka, z pewnoci zrezygnuj z przesuchiwania wiadkw.
Drobn sensacj wzbudzio to, e oboje oskareni na pytanie
przewodniczcego, czy przyznaj si do winy okrelonej w oskareniu,
odpowiedzieli po prostu Tak. Gdy owym tak wydali na samych
siebie wyrok mierci, czynic dalsze postpowanie zbdnym.
Przez chwil zdumiony by take przewodniczcy Feisler,
obezwadnio go to niemal nigdy niesyszane wyznanie.
Lecz potem si opamita. Zamierza odby swoj rozpraw. Chcia
widzie tych dwoje robotnikw po uszy w gwnie, chcia widzie,
jak wij si pod jego ostrymi jak noe pytaniami. To tak na pytanie
winni? wiadczyo o dumie. Przewodniczcy Feisler dostrzeg to w
twarzach publicznoci, na ktrych wida byo i zaskoczenie, i namys,
zamierza wic oskaronych tej ich dumy pozbawi. Mieli wyj z tej
rozprawy pozbawieni dumy i godnoci.
Feisler zapyta: Zdaje pan sobie spraw, e tym tak sam odmawia
pan sobie prawa do ycia, e sam siebie wyklucza pan z grona wszystkich
przyzwoitych ludzi? e jest pan podym, zasugujcym na mier
zbrodniarzem, ktrego cierwo zawinie na stryczku? Zdaje pan sobie z
tego spraw? Niech pan odpowie: tak albo nie!
Quangel powiedzia powoli: Jestem winny, zrobiem to, co
stwierdzono w oskareniu.
Przewodniczcy zaatakowa: Ma pan odpowiada tak albo nie!
Jest pan podym zdrajc narodu czy nie? Tak czy nie!
Quangel popatrzy ostro na wytwornego pana naprzeciwko.
Powiedzia: Tak!
Tfu, do diaba! wykrzykn przewodniczcy i splun za siebie.
Tfu, do diaba! I kto taki nazywa siebie Niemcem!
stwierdzi Quangel.
Kto pord publicznoci rozemia si, umilk jednak natychmiast
przeraony, gdy spocz na nim rozgniewany wzrok przewodniczcego
trybunau. Zakasa zmieszany.
Prosz o cisz! Absolutn cisz! A pan, oskarony, jak bdzie pan
bezczelny, zostanie ukarany. Niech pan sobie nie myli, e nie grozi ju
panu adna inna kara. Jeszcze si pan moe przekona! Przeszy Quangla
przenikliwym spojrzeniem: No, niech mi pan powie, oskarony, na co
tak waciwie pan oszczdza?
Na staro.
Ach nie, na staro? Jakie to wzruszajce! Ale to znowu kamstwo.
Przynajmniej odkd zacz pan pisa te pocztwki, wiedzia pan, e
pnej staroci to pan nie doyje! Sam pan tutaj przyzna, e od pocztku
by pan wiadom konsekwencji popenianego przestpstwa. A mimo to
dalej pan oszczdza i wpaca pienidze do kasy oszczdnociowej. Na
co to byo?
Zawsze liczyem na to, e jako mi si uda.
Co to znaczy, e jako si uda? e zostanie pan uniewinniony?
Nie, tak nie mylaem. Mylaem, e nie zostan zapany.
To widzi pan, e le pan myla. Lecz ja panu wcale nie wierz, e
pan tak myla. A taki gupi to pan nie jest, jak pan si tu przedstawia.
Nie mg pan przecie myle, e bdzie mg latami bez przeszkd
kontynuowa swoj przestpcz dziaalno.
Nie wierz w nic, co ma trwa latami.
Co to ma znaczy?
Nie wierz, e ta Tysicletnia Rzesza dugo si utrzyma powiedzia
Quangel, odwracajc swoj ptasi gow o ostrym profilu w stron
przewodniczcego.
Adwokat poniej wzdrygn si przeraony.
Oskarony bdzie sobie musia odtd radzi bez szelek. Sam jest sobie
winien.
Na sali znw si rozemiano, lecz tym razem przewodniczcy rzuci w
tamt stron niemal yczliwe spojrzenie, ubawiony wasnym dowcipem.
Oskarony sta nieco przygarbiony, cay czas musia przytrzymywa
opadajce spodnie.
Przewodniczcy trybunau umiechn si. Kontynuujemy rozpraw.
Rozdzia 63.
Rozprawa gwna: oskaryciel Pinczer
Podczas gdy przewodniczcego Trybunau Ludowego Feislera kady
bezstronny obserwator porwnaby do zoliwego posokowca[75], to
oskaryciel odgrywa rol maego, ujadajcego pinczerka, ktry czeka na
to, by ugry w ydk ofiar posokowca, kiedy jego wielki brat chwyci
j ju za gardo. Oskaryciel kilka razy podczas rozprawy przeciwko
Quanglom prbowa si rozszczeka, lecz zawsze natychmiast zaguszao
go ujadanie posokowca. C zreszt takiego mia do wyszczekania?
Przewodniczcy trybunau od pierwszej chwili wykonywa robot
oskaryciela, Feisler od pierwszej chwili narusza podstawowy obowizek
sdziego, ktry powinien dy do prawdy. By stronniczy w najwyszym
moliwym stopniu.
Lecz po przerwie obiadowej, podczas ktrej przewodniczcy trybunau
uraczy si obfitym, bezkartkowym posikiem, do ktrego podano take
wino i wdk, Feisler poczu si troch zmczony. Po co w ogle tyle
zachodu? Przecie oboje s ju martwi. Na dodatek teraz kolej na kobiet,
on zwykego robotnika a kobiety byy przewodniczcemu zasadniczo
obojtne, z sdziowskiego punktu widzenia. Wszystkie kobiety s durne i
nadaj si tylko do jednego. Poza tym robi to, co ka im mowie.
Feisler pozwoli wic askawie, eby Pinczer wysun si do przodu i
podnis jazgot. Z na wp przymknitymi oczami opar si o sdziowskie
krzeso, gow podpar spimi szponami i pozornie uwanie sucha, w
rzeczywistoci oddajc si trawieniu.
[75] Posokowiec pies myliwski z grupy goczych o doskonaym wchu
wyczulonym na krew zwierzc (posok).
Nie robia pani tego? ujada Pinczer. A jak nazwie pani to, e
wielokrotnie nocowaa u siebie tak zwan narzeczon swojego syna?
Moe wypraszaa pani wtedy syna z domu? Co? To gdzie spaa ta Trudel?
Przecie pani wie, e ona nie yje, tak, wie to pani? Gdyby byo inaczej,
ta kobieta, ktra pomagaa pani mowi w przestpczej dziaalnoci, te
siedziaaby tutaj na awie oskaronych!
Lecz wzmianka o Trudel dodaje pani Quangel odwagi. Mwi, lecz nie
do oskaryciela, tylko do trybunau: Tak, chwaa Bogu, e Trudel nie
yje, e nie musi przeywa tej ostatniej haby
Niech si pani natychmiast opamita! Ostrzegam oskaron!
To bya dobra, przyzwoita dziewczyna
I spdzia piciomiesiczny pd, bo nie chciaa rodzi onierzy!
Nie spdzia podu, bya nieszczliwa z powodu mierci dziecka!
Sama si do tego przyznaa!
Nie wierz.
Oskaryciel zaczyna wrzeszcze: Nie obchodzi nas tutaj, w co pani
wierzy albo nie! Ale radz oskaronej jak najszybciej zmieni ton, bo
jeszcze gorzko pani poauje! Zeznanie owej Hergesell zaprotokoowa
komisarz Laub. A komisarz policji kryminalnej nie kamie!
Pinczer rozejrza si gronym wzrokiem po sali.
A teraz jeszcze raz prosz oskaron, eby powiedziaa mi, czy jej
syn utrzymywa intymne stosunki z t dziewczyn?
W takie sprawy matka si nie wtrca. Ja ich nie szpiegowaam.
Ale miaa pani obowizek ich pilnowa! Skoro pozwalaa pani
na nieobyczajne zachowanie syna we wasnym domu, jest pani winna
strczycielstwa, tak stanowi kodeks karny.
Nic mi o tym nie wiadomo. Wiem natomiast, e bya wojna i mj
syn mg zgin. W naszych krgach jest tak, e jeli dwoje modych jest
po zarczynach albo prawie jak po zarczynach, i do tego jest wojna, to
my si nie wtrcamy.
Aha, wic teraz oskarona si przyznaje! Wiedziaa pani o
niemoralnych stosunkach i tolerowaa je pani! I okrela to pani mianem
niewtrcania si! Ale kodeks karny nazywa to strczycielstwem, a matka,
ktra co takiego toleruje, jest nikczemn bezwstydnic!
Tak, doprawdy? W takim razie chciaabym wiedzie mwi Anna
Quangel mocnym gosem bez cienia strachu chciaabym wiedzie, jak
kodeks karny nazywa to, co robi Zwizek Dajek Niemieckich?[76].
ywioowy miech
I to, co wyprawiaj ci z SA ze swoimi dziewczynami
miech zamiera.
I ci z SS. Ludzie mwi, e SS najpierw habi ydowskie dziewczyny,
a dopiero potem je rozstrzeliwuje
Przez chwil panuje kompletna cisza
Lecz potem wybucha wrzawa. Ludzie krzycz. Niektrzy wspinaj
si na barierki, chcc si rzuci na oskaron.
Otto Quangel zrywa si z miejsca, gotowy popieszy onie na
pomoc
Policjant z Szupo i brak szelek uniemoliwiaj mu to.
Przewodniczcy stoi i stanowczo, lecz daremnie da spokoju.
Sdziowie rozmawiaj gono midzy sob. Gupek ze stale otwartymi
ustami potrzsa piciami.
Oskaryciel Pinczer ujada i ujada, ale nikt nie rozumie ani sowa
Zraniono najwitsze uczucia narodu, obraono SS, ulubione oddziay
Fhrera, elit germaskiej rasy!
W kocu wywlekaj Ann Quangel z sali, wrzawa ucicha, a trybuna
udaje si na narad
Pojawia si z powrotem po piciu minutach:
[76] Drwice okrelenie Zwizku Dziewczt Niemieckich.
Rozdzia 64.
Rozprawa gwna: wiadek Ulrich Heffke
wiadek Ulrich Heffke, wykwalifikowany robotnik, garbaty brat
Anny Quangel, mia za sob trudne miesice. Sumienny komisarz Laub
aresztowa go wraz z on tu po zatrzymaniu Quanglw, bez adnego
konkretnego podejrzenia, tylko dlatego, e by krewnym Quanglw.
Od tego momentu Ulrich Heffke y w cigym strachu. Ten agodny
czowiek o prostym, skromnym umyle, przez cae ycie unikajcy
konfliktw, zosta aresztowany przez sadyst Lauba, ktry drczy go, bi
i wrzeszcza. By godzony i upokarzany, krtko mwic, mczony na
wszelkie diabelskie sposoby.
W efekcie garbusowi cakiem pomieszao si w gowie. Nasuchiwa
lkliwie, co drczyciele chc usysze, a potem bez opamitania dostarcza
im obciajce nawet jego samego zeznania, na co oni natychmiast
dowodzili ich niedorzecznoci.
I potem drczyli go od nowa w nadziei, e jednak dowiedz si od
tego maego garbusa o jakim nowym, pozostajcym dotd w ukryciu
przestpstwie. Gdy komisarz Laub dziaa zgodnie z obowizujc
w owych czasach zasad: kady co przeskroba. Trzeba tylko szuka
wystarczajco dugo, a na pewno co si znajdzie.
Laub za nic nie mg uwierzy, e trafi na Niemca, ktry nie by
czonkiem partii, a mimo to nie sucha zagranicznych audycji, nie
prowadzi defetystycznej szeptanej propagandy i nigdy nie ama
zarzdze dotyczcych ywnoci. Laub powiedzia Heffkemu wprost, e
to on podrzuci pocztwki przy Nollendorfplatz dla swojego szwagra.
Rozdzia 65.
Rozprawa gwna: obrocy
Obroca Anny Quangel, zatroskany, siwowosy, starszy mczyzna,
ktry tak chtnie w chwilach zapomnienia duba w nosie, a przy
tym wyglda niewtpliwie na yda (nic mu jednak nie mona byo
udowodni, gdy posiada czysto aryjskie papiery), w czowiek,
ktry z urzdu zosta penomocnikiem prawnym tej kobiety, wsta, eby
wygosi mow obrocz.
Wyjani, jak bardzo auje, e jest zmuszony wystpi podczas
nieobecnoci swojej klientki. Z pewnoci zniewagi, jakie rzucaa pod
adresem tak sprawdzonych instytucji partyjnych, jak SA czy SS, byy
godne poaowania
Wtrcenie oskaryciela: Zbrodnicze!
Tak jest, oczywicie, przytakn oskarycielowi, tego rodzaju
zniewagi byy w najwyszym stopniu zbrodnicze. Niemniej jednak,
widzc przypadek brata jego klientki, nie mona jej uzna za w peni
poczytaln. Przypadek Ulricha Heffkego, ktry z pewnoci pozostaje
ywo w pamici wysokiego trybunau, udowodni, e w rodzinie Heffkw
kry widmo religijnego obdu. Mona susznie zaoy, nie sigajc
nawet do opinii rzeczoznawcy medycznego, e chodzi tu o schizofreni, a
poniewa schizofrenia naley do chorb dziedzicznych
Tu oskaryciel przerwa po raz drugi siwemu obrocy, proszc
trybuna, by ten upomnia adwokata, eby trzyma si sprawy.
Przewodniczcy Feisler upomnia adwokata, eby trzyma si sprawy.
Adwokat odpar, e trzyma si sprawy.
Rozdzia 66.
Rozprawa gwna: wyrok
Zgodnie z przepisami obaj szupo, ktrzy pilnowali teraz Ottona
Quangla, powinni podczas przerwy w rozprawie odprowadzi winia do
maej celi, uywanej jako poczekalnia w takich wanie momentach. Lecz
poniewa sala niemal cakowicie opustoszaa, a prowadzenie winia z
wiecznie opadajcymi spodniami przez liczne korytarze i schody byo
do uciliwe, uznali, e mog zlekceway w przepis i zostali. Stali w
pewnej odlegoci od Quangla, rozmawiajc midzy sob.
Stary majster opar gow na rkach i na kilka minut zapad w rodzaj
psnu. Siedmiogodzinna rozprawa, podczas ktrej ani na chwil nie
pozwoli sobie na utrat koncentracji, wyczerpaa go. Obrazy niczym
cienie przesuway mu si przed oczami: szponiasta do przewodniczcego
Feislera, ktra otwiera si i zamyka, obroca Anny z palcem w nosie, may
garbus Heffke, kiedy chcia odlecie, Anna, ktra z poncymi policzkami
powiedziaa z osiemdziesicioma siedmioma i w ktrej oczach wida
byo przy tym takie poczucie wyszoci, jakiego nigdy u niej nie widzia,
i jeszcze wiele innych obrazw, jeszcze wiele innych obrazw
Jego gowa jeszcze mocniej opara si o rce, by tak zmczony, e
musia si zdrzemn, cho na pi minut
Pooy wic jedno rami na stole i opar na nim gow. Odetchn
bogo. Tylko pi minut gbokiego snu, chwilka zapomnienia.
Lecz zaraz si poderwa. Na sali byo co, co zaburzao tak wytskniony
przez niego spokj. Szeroko otwartymi oczami rozejrza si wok i jego
spojrzenie pado na radc sdowego w stanie spoczynku Fromma, ktry
Rozdzia 67.
Dom umarych
Otto Quangel mieszka teraz w domu umarych w Pltzensee. To
wanie pojedyncza cela domu umarych jest jego ostatnim mieszkaniem
na tym wiecie.
Tak, ma teraz pojedyncz cel. Dla skazanych na mier nie ma ju
wsplokatorw, nie ma doktora Reichhardta, nie ma nawet psa. Skazani
na mier maj za towarzyszk jedynie mier, tak nakazuje prawo.
Skazani na mier zamieszkuj cay ten budynek, s ich tuziny, a
moe i setki, cela przy celi. Na korytarzu zawsze stukaj kroki stranika,
zawsze sycha szczk, a przez ca noc na dziedzicach szczekaj psy.
Lecz w celach zjawy s ciche, w celach panuje spokj, nie sycha
adnego dwiku. Ale ci kandydaci do umierania s cisi! Zwiezieni ze
wszystkich zaktkw Europy, mczyni, chopcy, niemal dzieci, Niemcy,
Francuzi, Holendrzy, Belgowie, Norwegowie, dobrzy ludzie, sabi ludzie,
li ludzie, o rozmaitych temperamentach, od choleryka przez sangwinika
a po melancholika. Lecz w tym budynku wszelkie rnice si zacieraj,
wszyscy staj si cisi, s duchami samych siebie. Quangel bardzo rzadko
syszy w nocy pacz, a potem znw cisza cisza cisza
Zawsze lubi cisz. Przez ostatnie miesice musia prowadzi ycie,
ktre cakowicie kontrastowao z jego stylem bycia: nigdy nie by sam i na
okrgo zmuszano go do rozmw, a on tak przecie nienawidzi wszelkiej
gadaniny. A teraz znw, po raz ostatni, powrci do swojego stylu ycia,
do ciszy i cierpliwoci. Doktor Reichhardt by dobry, wiele go nauczy,
lecz teraz, tak blisko mierci, wola by bez doktora Reichhardta.
oddalaj
Czas powoli si rozsypuje, odrobina czasu rozpada si powoli na
nieskoczenie wiele drobnych odamkw. Czekanie. Nic tylko czekanie.
I kroki wartownika na korytarzu. O Boe, dzisiaj bior cel za cel, ty
jeste nastpny. Ty jeste nastpny! Za trzy godziny bdziesz trupem,
to ciao bdzie martwe, te nogi, ktre wci ci dwigaj, martwe koki,
ta do, ktra pracowaa, gaskaa, piecia, grzeszya, nie bdzie niczym
wicej jak zgniym kawakiem misa! To niemoliwe, a jednak to prawda!
Czekanie, czekanie, czekanie! I nagle czekajcy dostrzega przez okno
celi wit, syszy, jak dzwoni dzwonek na pobudk. Nadszed dzie, nowy
dzie pracy a on po raz kolejny zosta oszczdzony. Ma jeszcze trzy dni
czasu, cztery dni czasu, jeli jest czwartek. Szczcie umiechno si do
niego! Oddycha z ulg, w kocu moe odetchn z ulg, moe w ogle go
oszczdz. Moe nadejdzie wielkie zwycistwo, a wraz z nim amnestia,
moe zostanie uaskawiony i kar zamieni mu na doywotnie wizienie!
Godzina oddechu penego ulgi!
I strach znw wraca, zatruwa te trzy, cztery dni. Tym razem skoczyli
tu przed moj cel, w poniedziaek zaczn ode mnie. Och, co ja mam
zrobi? Przecie nic nie mog
I wci od nowa, wci od nowa, dwa razy na tydzie, przez wszystkie
dni tygodnia, w kadej sekundzie strach!
I miesic za miesicem miertelny strach!
Czasem Otto Quangel zastanawia si, skd on to wszystko wie.
Przecie z nikim waciwie nie rozmawia i nikt waciwie nie rozmawia
z nim. Kilka suchych sw stranika: Za mn! Wstawa! Pracowa
szybciej! Moe jeszcze sformuowane raczej samymi ustami ni
rzeczywicie wyszeptane podczas napeniania misek jedzeniem sowa:
Dzi siedem strace. I to wszystko.
Lecz jego zmysy tak niesamowicie si wyostrzyy. Odgadyway to,
czego nie widzia. Jego uszy syszay kady dwik na korytarzu, kady
urywek rozmowy zmieniajcych si wartownikw, przeklestwo, krzyk
wszystko si przed nim odsaniao i nic si przed nim nie ukryo. A
potem w trakcie nocy, dugich nocy, ktre zgodnie z regulaminem trway
trzynacie godzin, lecz ktre wcale nie byy nocami, gdy w jego celi
wiato zawsze musiao by zapalone, wtedy czasami zbiera si na
odwag: wspina si na okno, nasuchiwa w noc, przeciskajc si przez
zaciemniajc rolet. Wiedzia, e wartownicy na dziedzicu w dole, ze
swoimi nieustannie szczekajcymi psami, maj rozkaz strzela do kadej
twarzy, ktra ukae si w oknie i nierzadko takie strzay paday ale
mimo to ryzykowa.
I sta tam na stoku, czu rzekie nocne powietrze (ju samo to
powietrze wynagradzao kade ryzyko), a potem sucha szeptw od
okna do okna, najpierw pozbawionych sensu sw: Znowu maj Karla!
Albo: Kobieta z 347 staa dzi na dole cay dzie lecz z czasem
rozumia wszystko. Z czasem wiedzia, e w celi obok niego siedzi
czowiek z kontrwywiadu, ktry pono zaprzeda si wrogowi i ju dwa
razy prbowa popeni samobjstwo. A w celi za nim siedzi robotnik,
ktry przepala dynama w zakadzie elektrycznym, komunista. A stranik
Brennecke dostarcza papier i kocwki owkw i szmuglowa te listy
z paki, jeli kto z zewntrz dobrze mu posmarowa, pienidzmi, a jeszcze
lepiej ywnoci. A A Wieci za wieciami. I w domu umarych mwi
si, oddycha, yje, nawet w domu umarych nie ganie nieprzezwyciona
potrzeba ludzi, eby si ze sob kontaktowa.
Lecz nawet jeli Otto Quangel by gotw od czasu do czasu
ryzykowa ycie, eby posucha, jeli jego zmysy nigdy nie nuyy
si wyczekiwaniem na jak zmian, to tak cakiem do nich nie nalea.
Czasem zauwaali, e i on stoi na tle okna w nocy, kto szepn: No, jak
to z tob jest, Ottonie? Proba o uaskawienie ju wrcia? (Wiedzieli
Rozdzia 68.
Proby o uaskawienie
Otto Quangel dopiero od kilku dni siedzia w ciemnicy zgodnie
z postanowieniem Trybunau Ludowego i marz straszliwie w maej
klatce z elaznych sztab, ktra najbardziej przypominaa wziutk klatk
dla map w zoo gdy otwary si drzwi, zapalono wiato i jego adwokat,
doktor Stark, stan w drzwiach pomieszczenia, w ktrym zbudowano
klatk, i popatrzy na swojego klienta.
Quangel wsta powoli i odwzajemni spojrzenie.
A wic ten wymuskany i odprasowany pan przyszed do niego raz
jeszcze, z tymi swoimi rowymi paznokciami i niedbaym, rozwlekym
sposobem mwienia. Prawdopodobnie po to, eby popatrze, jak
zbrodniarz cierpi.
Lecz Quangel i tam trzyma w ustach ampuk z cyjankiem, w
talizman, ktry pozwala znie zimno i gd, wic spokojnie, tak, wrcz z
pogodn wyszoci, popatrzy na wytwornego pana, on, obszarpaniec,
drcy z chodu i z palcym od godu odkiem.
No? zapyta w kocu Quangel.
Przyniosem panu wyrok powiedzia adwokat, wycigajc z teczki
jaki dokument.
Lecz Quangel go nie wzi. To mnie nie interesuje powiedzia.
Przecie wiem, e to wyrok mierci. Moja ona te?
Paska ona te. I nie ma moliwoci apelacji.
Dobrze odpar.
Ale moe pan zoy prob o uaskawienie powiedzia adwokat.
Do Fhrera?
Tak, do Fhrera.
Nie, dzikuj.
Wic woli pan umrze?
Quangel si umiechn.
Nie boi si pan?
Quangel si umiechn.
Adwokat po raz pierwszy ze ladem zainteresowania popatrzy w
twarz swojego klienta i powiedzia: W takim razie ja zo w pana
imieniu prob o uaskawienie.
Po tym, jak domaga si pan mojego skazania!?
Jest taki zwyczaj, e przy kadym wyroku mierci skada si prob
o uaskawienie. To naley do moich obowizkw.
Do paskich obowizkw. Rozumiem. Podobnie jak obrona.
C, przypuszczam, e paska proba o uaskawienie bdzie rwnie
nieskuteczna, niech pan sobie daruje.
Mimo to j zo, nawet wbrew paskiej woli.
Nie jestem w stanie pana powstrzyma.
Quangel siada z powrotem na pryczy. Czeka, a tamten skoczy z t
swoj gupi paplanin i sobie pjdzie.
Lecz adwokat nie wyszed, tylko po dugiej chwili milczenia zapyta:
Niech pan mi powie, dlaczego waciwie pan to robi?
Co robiem? zapyta obojtnie Quangel, nawet nie patrzc na
wymuskanego adwokata.
Dlaczego pisa pan te pocztwki. Przecie na nic si nie zday, a pan
straci przez nie ycie.
Bo jestem gupi. Bo nic lepszego nie przyszo mi do gowy. Bo
spodziewaem si wikszego odzewu. Dlatego!
I nie auje pan? Nie jest panu al, e straci pan ycie z powodu
takiego gupstwa?
Na adwokata pado ostre spojrzenie, dawne, dumne i ostre ptasie
spojrzenie. Ale ja przynajmniej zachowaem przyzwoito powiedzia.
Nie braem w tym udziau.
Adwokat dugo patrzy na siedzcego w milczeniu skazaca. A potem
powiedzia: Myl sobie teraz jednak, e mj kolega, ktry broni
paskiej ony, mia racj. Oboje jestecie szalecami.
Uwaa pan, e to szalestwo, gdy czowiek paci dowoln cen za
to, by mc zachowa przyzwoito?
Mg pan j zachowa take bez tamtych pocztwek.
Wtedy to by byo milczce przyzwolenie. A ile pan zapaci za
to, e sta si pan takim wytwornym panem z piknie odprasowanymi
spodniami, polakierowanymi paznokciami i zakamanymi mowami
obroczymi? Ile pan za to zapaci?
Adwokat milcza.
Widzi pan! powiedzia Quangel. A bdzie pan za to paci
coraz wicej i moe pewnego dnia bdzie pan musia odda za to gow,
dokadnie tak jak ja, ale pan oddaj za brak przyzwoitoci!
Adwokat wci milcza.
Quangel wsta i rozemia si. Widzi pan mia si. Dobrze
pan wie, e ten za kratami jest przyzwoity, a ten przed nimi to ajdak, e
zbrodniarz jest wolny, a przyzwoity czowiek skazany na mier. Nie jest
pan prawnikiem, nie bez powodu nazwaem pana lewnikiem. I pan chce
zoy za mnie prob o uaskawienie ach, niech pan ju idzie!
Ale ja zo za pana t prob owiadczy adwokat.
Quangel nie odpowiedzia.
A wic do widzenia! powiedzia adwokat.
Wtpi, chyba e przyjdzie pan na moj egzekucj. Serdecznie
zapraszam!
Adwokat wyszed.
By zuchway, twardy, zy. Ale mia na tyle rozumu, eby przyzna
sam przed sob, e ten drugi jest lepszym czowiekiem.
Prob o uaskawienie zoono, jako przyczyn podajc obd, co
miao skoni Fhrera do okazania aski, lecz adwokat dobrze wiedzia,
e jego klient wcale nie jest obkany.
Take w sprawie Anny Quangel od razu zoono prob o uaskawienie
do Fhrera, ale ta proba nie pochodzia z miasta Berlina, nadesza z
maej, ubogiej wioski w Brandenburgii, a podpisano j: rodzina Heffkw.
Rodzice Anny Quangel dostali list od jej szwagierki, ony ich syna
Ulricha. w list zawiera same ze wiadomoci, a spisano je bez ogrdek, w
krtkich, twardych zdaniach. Ich syn Ulrich zosta uznany za obkanego i
siedzi w Wittenau, a winni temu s Otto i Anna Quanglowie. Ci natomiast
zostali skazani na mier, poniewa zdradzili swj kraj i swojego Fhrera.
Takie wanie s wasze dzieci, hab jest nosi nazwisko Heffke!
Bez sowa, nie majc odwagi spojrze sobie w oczy, oboje staruszkowie
siedzieli w swojej maej, ubogiej izbie. List przynoszcy hiobowe wieci
lea pomidzy nimi. Lecz i na list nie mieli odwagi spojrze.
Ci drobni robotnicy rolni cae ycie musieli si paszczy przed
surowymi zarzdcami wielkiego majtku, trudny by ich los: duo pracy,
niewiele radoci. Radoci byy dzieci, z dzieci wyroli porzdni ludzie.
Stali si kim wicej ni ich rodzice, nie musieli si tak mczy, Ulrich,
brygadzista w zakadach optycznych, i Anna, ona majstra stolarskiego.
To, e prawie nie pisz, e si nie pokazuj, to starym niemal nie
przeszkadzao, tak zachowuj si wszystkie ptaki, ktre wyfruwaj z
gniazda. Najwaniejsze, e wiedzieli przecie, e ich dzieciom dobrze si
powodzi.
A teraz taki cios, taki bezlitosny cios! Po chwili stary robotnik rolny
wyciga przez st swoj spracowan, wyschnit do: Matko!
Rozdzia 69.
Najtrudniejsza decyzja Anny Quangel
Annie Quangel byo trudniej ni jej mowi: bya kobiet. Tsknia za
rozmow, wspczuciem, odrobin czuoci a teraz cay czas bya sama,
od rana do nocy zajta rozpltywaniem i zwijaniem sznurka, ktrego
cae worki wstawiano jej do celi. Cho jej m tak rzadko podtrzymywa
ich wsplnot sowami albo czynami, ta odrobina wydawaa jej si
teraz rajem, tak, obecno samego milczcego Ottona byaby dla niej
bogosawiestwem.
Duo pakaa. Ciki, dugi pobyt w ciemnicy odebra jej si, t
odrobin rozpalonej na nowo dziki ponownemu spotkaniu z Ottonem
siy, ktra uczynia j tak zdecydowan i dzieln podczas rozprawy
gwnej. Za bardzo godowaa, za bardzo marza, nawet teraz, w tej
pustej pojedynczej celi. Nie moga, tak jak jej m, wzbogaci skpego
menu surowym grochem, nie nauczya si, tak jak on, nadawa kademu
dniu sensownego podziau, zmiennego rytmu, ktry pozwala odczuwa
co na ksztat radoci, gdy po pracy nastpowaa godzina spaceru albo
zadowolenia ze wieo umytego ciaa.
Anna Quangel te nauczya si nasuchiwa nocami przy oknie celi.
Ale nie stawaa przy nim od czasu do czasu, robia to kadej nocy. I
szeptaa, mwia przy oknie, opowiadaa swoj histori, wci pytaa o
Ottona, o Ottona Quangla O Boe, czy naprawd nikt tutaj nie wie,
gdzie on jest, co u niego sycha, Otto Quangel, tak, starszy majster, ale
wci krzepki, wyglda tak i tak, pidziesit trzy lata przecie kto
musi to wiedzie!
okamywa.
Ach! mwi ona nagle z oywieniem i patrzcie! jej blade,
zapadnite policzki rumieni si. Niech pan powie Ottonowi, gdy go
pan zobaczy, e ja caymi dniami o nim myl, w kadej godzinie, i e
jestem przekonana, e go jeszcze zobacz, zanim umr
Stranik patrzy przez chwil w zdumieniu na starzejc si kobiet,
ktra mwi teraz jak moda, zakochana dziewczyna. W starym piecu
diabe pali! myli i znw podchodzi do okna.
Ona nic nie zauwaya, gorczkowo mwi dalej: I niech pan te
powie Ottonowi, e mam tak adn cel tylko dla siebie. U mnie wszystko
dobrze. Cigle o nim myl i dziki temu jestem taka szczliwa. Wiem,
e nic nas nigdy nie rozdzieli, ani mury, ani kraty. Jestem przy nim w
kadej godzinie dnia i nocy. Niech mu pan to powie!
Kamie, och, jak kamie, eby tylko powiedzie Ottonowi co
dobrego! Chce zapewni mu spokj, spokj, jakiego nie zaznaa nawet
przez godzin, odkd znalaza si w tym budynku.
Radca sdowy zerka na stranika, ktry wyglda przez okno, i
szepcze: Niech pani nie zgubi tego, co pani daem! gdy pani Quangel
sprawia wraenie, jakby zapomniaa o caym wiecie.
Nie, nic nie zgubi, panie radco. I nagle dodaje cicho: A co to
jest?
A on odpowiada jeszcze ciszej: Trucizna, pani m te to ma.
Anna kiwa gow.
Funkcjonariusz przy oknie odwraca si. Upomina ich: Tutaj mona
rozmawia tylko gono, bo inaczej zaraz skoczymy. Poza tym spoglda
na zegarek czas odwiedzin i tak koczy si za ptorej minuty.
Tak mwi ona z namysem. Tak i nagle wie, jak to powiedzie.
Pyta: I myli pan, e Otto wkrtce wyjedzie? Jeszcze przed t swoj
wielk podr? Tak pan uwaa?
Jej twarz jest teraz tak pena boleci i niepokoju, e nawet tpy
funkcjonariusz domyla si, e chodzi tu o co zupenie innego, ni
mwi. Ju chce ingerowa, lecz patrzy na t starzejc si kobiet i tego
pana z siw szpicbrdk, ktry wedug pozwolenia na odwiedziny jest
radc sdowym W przypywie wielkodusznoci funkcjonariusz znw
zaczyna patrze przez okno.
C, trudno powiedzie odpowiada ostronie radca.
Z podrami te nie jest teraz atwo. A potem szybko i szeptem:
Niech pani czeka do ostatniej chwili, moe jeszcze go pani przedtem
zobaczy. Tak?
Kiwa gow, Anna znw kiwa gow.
Tak odpowiada gono. Tak bdzie chyba najlepiej.
A potem stoj oboje naprzeciwko siebie w milczeniu, nagle czuj, e
nie maj sobie ju nic wicej do powiedzenia. Koniec. Mino.
C, chyba musz ju i mwi stary radca.
Tak odszeptuje ona. Chyba ju czas.
I wtedy stranik ju si odwrci i patrzy na nich ponaglajco z
zegarkiem w doni pani Quangel ogarnia nagy impuls. Przyciska
ciao do kraty, szepcze z gow przyoon do metalu: Prosz, prosz
Moe jest pan ostatnim przyzwoitym czowiekiem na wiecie, z ktrym
si widz. Prosz, panie radco, niech mnie pan pocauje! Zamkn oczy i
bd sobie mylaa, e to Otto
Nimfomanka! myli stranik. Ma zosta stracona, a wci si jej
zachciewa! I to takiego starego
Lecz radca mwi agodnym, przyjaznym gosem: Nie bj si,
dziecko, nie bj si
A jego stare, wskie wargi dotykaj delikatnie jej suchych, popkanych
ust.
Nie bj si, dziecko. Ma pani spokj przy sobie.
Rozdzia 70.
Ju czas, Quangel
Jest jeszcze noc, gdy stranik otwiera drzwi do celi Ottona Quangla.
Quangel, obudzony z gbokiego snu, mrugajc oczami, patrzy na
wysok czarn posta, ktra wesza do jego celi. Natychmiast strzsa z
siebie resztki snu, a jego serce bije szybciej ni zwykle, bo zrozumia, co
oznacza ta dua milczca posta, ktra stoi pod drzwiami.
Ju czas, pastorze? pyta, od razu sigajc po ubranie.
Ju czas, Quangel! odpowiada duchowny. I pyta: Jest pan
gotowy?
W kadej chwili jestem gotowy odpowiada Quangel i dotyka
jzykiem fiolki ukrytej w ustach.
Zaczyna si ubiera. Wszystko robi spokojnie, bez popiechu.
Przez chwil obaj w milczeniu mierz si wzrokiem. Pastor jest
modym jeszcze, grubokocistym mczyzn o prostej, troch gupkowatej
twarzy.
Nic z niego nie bdzie, stwierdza Quangel. To nie to, co dobry pastor.
Pastor widzi przed sob wysokiego, zniszczonego prac mczyzn.
Nie podoba mu si ta twarz o ostrym ptasim profilu, nie podoba mu
si lustrujce spojrzenie ciemnych, zadziwiajco okrgych oczu, nie
podobaj mu si te wskie, blade usta o zacinitych wargach. Lecz
duchowny opamituje si i mwi najbardziej przyjaznym tonem, na
jaki go sta: Mam nadziej, e pogodzi si pan z tym wiatem, panie
Quangel?
A czy ten wiat pogodzi si ze sob, pastorze? odpowiada
pytaniem Quangel.
Niestety jeszcze nie, panie Quangel, niestety jeszcze nie odpowiada
duchowny, starajc si nada swojej twarzy wyraz troski, ktrej wcale nie
odczuwa. Pomija t kwesti i pyta dalej: Ale z Panem Bogiem si pan
pojedna, panie Quangel?
Nie wierz w Pana Boga odpowiada krtko Quangel.
Sucham?
Pastor wydaje si wrcz przeraony tym obcesowym stwierdzeniem.
C kontynuuje skoro nie wierzy pan w osobowego Boga, to
moe jest pan panteist, zgadza si, panie Quangel?
A co to jest?
No, przecie to oczywiste Pastor prbuje wyjani co, co nawet
dla niego samego nie jest do koca jasne. Dusza wiata, rozumie pan.
Wszystko jest Bogiem, rozumie pan? Paska dusza, paska niemiertelna
dusza powrci do wielkiej duszy wiata, panie Quangel!
Wszystko jest Bogiem? pyta Quangel. Skoczy si ju ubiera
i stoi przy pryczy. Hitler te jest Bogiem? To mordowanie wszdzie
wok to Bg? I pan jest Bogiem? I ja?
le mnie pan zrozumia, chyba celowo le mnie pan zrozumia
odpowiada rozdraniony duchowny. Ale nie jestem tutaj, panie Quangel,
eby dyskutowa z panem o kwestiach religijnych. Przyszedem, eby
przygotowa pana na mier. Umrze pan, panie Quangel, w cigu kilku
godzin. Jest pan gotowy?
Zamiast odpowiedzie, Quangel pyta: Czy zna pan pastora Lorenza
z aresztu ledczego przy Trybunale Ludowym?
Pastor, znw zbity z tropu, odpowiada poirytowany: Nie, ale
syszaem o nim. Chyba wolno mi powiedzie, e Pan wezwa go do
siebie w odpowiedniej chwili. Przynosi hab naszej profesji.
Quangel uwanie przyjrza si duchownemu i powiedzia: To
skama?
Mam nadziej powiedzia pastor zmieszany lustrujcym go z
ironi spojrzeniem winia. Mam nadziej, e mimo wszelkich swych
saboci zawsze staraem si przestrzega Boych przykaza.
I te Boe przykazania wymagaj od pana, eby odmwi pan mojej
onie pociechy, e umrze w tej samej godzinie co ja?
Nie mog dawa faszywego wiadectwa przeciw bliniemu swemu,
panie Quangel!
Szkoda, szkoda! Rzeczywicie nie jest pan taki jak dobry pastor.
Sucham? wykrzykn duchowny, a w jego gosie sycha byo i
zdumienie, i grob.
Pastora Lorenza w wizieniu zawsze nazywalimy dobrym pastorem
wyjani Quangel.
Nie, nie! zawoa rozgniewany pastor Wcale nie pragn takiego
nadanego przez was chlubnego miana! Nazwabym je wrcz mianem
niegodnym! Opanowa si. Z planiciem opad na kolana, dokadnie na
bia chusteczk. Wskaza miejsce obok siebie na ciemnej pododze celi
(gdy biaej chustki starczyo tylko dla niego): Niech pan te uklknie,
panie Quangel, pomodlimy si!
Przed kim mam uklkn? zapyta zimno Quangel. Do kogo
mam si modli?
Och! wyrzuci z siebie poirytowany pastor. Niech pan znowu z
tym nie zaczyna! Ju i tak zmarnowaem na pana o wiele za duo czasu!
Klczc, popatrzy na mczyzn o surowej, zej twarzy. Wymamrota:
Wszystko jedno, speni swj obowizek. Pomodl si za pana!
Pochyli gow, zoy donie i zamkn oczy. A potem wysun gow
do przodu, szeroko otworzy oczy i nagle wrzasn tak gono, e Quangel
a si wzdrygn przestraszony: O Panie mj i Boe! Wszechmogcy,
wszechwiedzcy, miociwy, sprawiedliwy Boe, sdzio dobrego i zego!
Rozdzia 71.
Ostatnia droga
Gdy tylko duchowny wyszed, do celi wszed niski, krpy mczyzna
w jasnoszarym garniturze. Rzuci szybkie, badawcze i mdre spojrzenie na
twarz Quangla, a potem podszed do niego i powiedzia: Doktor Brandt,
lekarz wizienny. Potrzsn przy tym rk Quangla i przytrzymujc j
w swojej doni, powiedzia: Mog zbada paskie ttno?
Prosz bardzo! powiedzia Quangel.
Lekarz liczy powoli. A potem puci rk Quangla i stwierdzi z
uznaniem: Bardzo dobrze. Doskonale. Twardy z pana czowiek.
Zerkn szybko na drzwi, ktre zostay potwarte, i zapyta szeptem:
Czy mog co dla pana zrobi? Poda jaki rodek odurzajcy?
Quangel pokrci gow. Piknie dzikuj, panie doktorze. Dam
sobie rad.
Dotkn jzykiem ampuki. Zastanawia si przez chwil, czy nie
powinien przekaza Annie czego przez tego lekarza. Ale nie, ten pastor i
tak wszystko jej opowie
A co innego? zapyta szeptem lekarz. Od razu spostrzeg wahanie
Quangla. Moe przekaza list?
Nie mam tu nic do pisania. Ach nie, zostawmy to. W kadym razie
dzikuj panu, panie doktorze, jeszcze jeden czowiek! Chwaa Bogu, e
nawet w takim budynku jak ten nie wszyscy s li.
Lekarz skin ponuro gow, ponownie poda Quanglowi do,
zastanowi si i powiedzia: Mog panu tylko powiedzie: niech pan
zachowa sw odwag.
jdra!. Ale z rozsdnymi ludmi, takimi jak ty, zawsze bardzo delikatnie!
Cay czas gadajc, przejecha maszynk do strzyenia po gowie
Quangla, a wszystkie jego wosy znalazy si na pododze celi. Drugi
pomocnik kata zrobi pian z myda i zgoli Quanglowi brod. No
stwierdzi zadowolony kat. Siedem minut! Nadrobilimy czas. Jeszcze
paru takich rozsdnych i bdziemy punktualni jak kolej. I proszcym
tonem do Quangla: Bd tak miy i sam to pozamiataj. Nie masz takiego
obowizku, ale wiesz, mamy bardzo mao czasu. Dyrektor i oskaryciel
mog nadej w kadej chwili. Nie wrzucaj wosw do kuba, rozo ci
tu gazet: zawi je i po obok drzwi. Taki drobny dodatkowy zarobek
na boku, rozumiesz?
A co zrobisz potem z moimi wosami? zapyta zaintrygowany
Quangel.
Sprzedam perukarzowi. Na peruki zawsze jest popyt. Nie tylko dla
aktorw, ale w ogle. No, w takim razie piknie dzikuj. Heil Hitler!
I oni wyszli, dzielni chopcy, mona by wrcz powiedzie, e
znaj si na swojej robocie, nie daoby si z wikszym opanowaniem
szlachtowa choby wi. A mimo to Quangel uzna, e atwiej znie
tych grubiaskich, pozbawionych serca chopakw ni pastora. Katowi
przecie nawet bez wahania poda do.
Quangel wanie speni prob kata, eby posprzta cel, gdy drzwi
znw si otwary. Do rodka w towarzystwie kilku mundurowych weszli
gruby mczyzna z rudym wsem na nalanej bladej twarzy, dyrektor
wizienia, jak si zaraz okazao, oraz stary znajomy Quangla, oskaryciel
z rozprawy gwnej, ten, ktry ujada jak pinczer.
Dwch mundurowych chwycio Quangla i przycigno do ciany
celi, gdzie zmusili go do stanicia na baczno. A potem stanli obok
niego.
Otto Quangel wykrzykn jeden z nich.
trudnoci.
Wyszli na korytarz. Stao tam mnstwo ludzi, w mundurach i w
cywilu. Nagle utworzy si pochd, ktrego centralnym punktem by
Otto Quangel. Na czele szli wachmistrzowie. Potem pastor, ktry mia
teraz na sobie sutann z biaym konierzykiem i mamrota co do siebie
niezrozumiale. Za nim szed Quangel otoczony chmar stranikw. Mimo
to may doktor w jasnym garniturze trzyma si blisko niego. Potem szli
dyrektor i oskaryciel, za nimi znw mundurowi i cywile, z ktrych cz
uzbrojona bya w aparaty fotograficzne.
Pochd przesuwa si sabo owietlonymi korytarzami i metalowymi
schodami pokrytymi liskim linoleum przez cay dom umarych. A
tam, gdzie przechodzi, z cel dobiega jk przypominajcy stumione
stknicie z gbi piersi. Nagle jaki gos zawoa dononie z jednej z cel:
Powodzenia, towarzyszu!
A Otto Quangel automatycznie odpowiedzia gono: Powodzenia,
towarzyszu! Dopiero po chwili pomyla, jak bezsensowne byo
yczenie powodzenia komu idcemu na mier.
A teraz otworzono drzwi i wyszli na dziedziniec. Nocny mrok wci
unosi si midzy murami. Quangel szybko popatrzy w prawo i w lewo,
jego wyostrzonej uwadze nic nie umkno. Widzia w oknach wiziennych
cel krg wielu bladych twarzy, towarzyszy, tak jak on skazanych na
mier, ktrzy wci yli. Jaki wilczur wybieg pochodowi naprzeciw
z gonym szczekaniem, stranik zagwizda na niego i pies, warczc,
wycofa si. wir chrzci pod licznymi stopami, wygldao na to, e w
dziennym wietle jest lekko tawy, ale teraz, w blasku elektrycznych
lamp, wydawa si biaawoszary. Ponad murem widnia niewyrany zarys
bezlistnego drzewa. Powietrze byo chodne i mrone. Quangel pomyla:
Za kwadrans nie bd ju marz. mieszne!
Dotkn jzykiem szklanej ampuki. Lecz byo jeszcze za wczenie
I umiechn si.
Niech pan poczeka, dam panu co! powiedzia lekarz, sigajc do
torby.
Niech pan si nie trudzi, doktorze odpowiedzia Quangel.
Zostaem dobrze zaopatrzony
I na chwil jego jzyk pokaza ukryt midzy wskimi wargami
szklan ampuk
Tak, c! stwierdzi zmieszany lekarz.
Odwrcili Quangla. Sta teraz przed dugim stoem, ktry przykryto
gadkim, sztywnym i czarnym materiaem przypominajcym cerat.
Ujrza rzemienie, klamry, a przede wszystkim dostrzeg ostrze, szerokie
ostrze. Wydawao mu si, e wisi nad stoem bardzo wysoko, gronie
wysoko. Lnio srebrzystoszaro, przygldao mu si zoliwie.
Quangel westchn leciutko
Nagle obok niego stan dyrektor i zamieni kilka sw z katem.
Quangel cay czas wpatrywa si w ostrze. Sucha nieuwanie:
Przekazuj panu, jako katowi miasta Berlina, niejakiego Ottona Quangla,
ebycie przeprowadzili go z ycia do mierci za pomoc gilotyny, jak
nakazano prawomocnym wyrokiem Trybunau Ludowego
Jego gos brzmia nieznonie gono. wiato te byo zbyt jasne
Teraz, pomyla Quangel. Teraz
Lecz nie zrobi tego. echtaa go straszliwa, drczca ciekawo
Jeszcze tylko par minut, pomyla. Musz si jeszcze dowiedzie, jak
to jest na tym stole
No dalej, chopie! upomnia go kat. Nie przeduaj ju tego.
Za dwie minuty bdzie po wszystkim. A nawiasem mwic, pamitae
o wosach?
Le przy drzwiach odpowiedzia Quangel.
Po chwili Quangel lea na stole, czu jak przywizuj mu stopy.
Rozdzia 72.
Ponowne spotkanie Anny Quangel
Kolejne miesice nadchodziy i mijay, zmieniay si pory roku, a
pani Anna Quangel wci siedziaa w swojej celi i czekaa na ponowne
spotkanie z Ottonem Quanglem.
Czasem straniczka, ktrej ulubienic bya teraz pani Anna, mwia
jej: Wydaje mi si, pani Quangel, e oni zupenie o pani zapomnieli.
Tak odpowiadaa uprzejmie winiarka numer 76. Tak si prawie
wydaje. O mnie i o moim mu. A jak si miewa Otto?
Dobrze! odpowiadaa popiesznie straniczka. Przekazuje
pozdrowienia.
Wszystkie zgodnie ustaliy, e nie pozwol, eby ta dobra, zawsze taka
pilna kobieta, dowiedziaa si o mierci ma. Regularnie przekazyway
jej pozdrowienia od niego.
I tym razem niebiosa okazay si askawe dla pani Anny: adna zbdna
gadanina, aden wiadom swych obowizkw pastor nie zniszczy jej
wiary w to, e Otto Quangel yje.
Niemal cay dzie siedziaa przy swojej maej maszynie dziewiarskiej
i robia skarpety, skarpety dla onierzy gdzie tam, dziaa je dzie za
dniem.
Czasami cicho przy tym piewaa. Bya teraz mocno przekonana,
e ona i Otto nie tylko si jeszcze zobacz, nie, oni bd jeszcze dugo
ze sob y. Albo naprawd o nich zapomniano, albo potajemnie ich
uaskawiono. To nie mogo ju dugo trwa, a wtedy bd wolni.
Cho bowiem straniczki tak niewiele o tym mwiy, Anna Quangel
Rozdzia 73.
Chopiec
Lecz nie chcemy koczy tej opowieci mierci, jest ona powicona
yciu, niepokonanemu yciu, zawsze na nowo triumfujcemu nad hab i
zami, nad ndz i mierci.
Jest lato, jest wczesne lato roku 1946.
Chopiec, ju niemal mody mczyzna, przechodzi przez zagrod
brandenburskiej osady.
Spotyka starsz kobiet. No, Kuno pyta ona. Co tam dzisiaj?
Wybieram si do miasta odpowiada chopiec. Mam odebra nasz
nowy pug.
No mwi ona to napisz ci jeszcze, co moesz mi przywie, o
ile uda ci si to zdoby!
Jeli tylko bdzie, to ju na pewno zdobd! woa on ze miechem.
Przecie wiesz, mamo!
Patrz na siebie rozemiani. A potem ona idzie do domku, do swojego
ma, starego nauczyciela, ktry ju dawno osign wiek emerytalny, a
mimo to wci uczy dzieci jak tego najmodszego.
Chopiec wyprowadza z szopy konia o imieniu Toni, ich ca dum.
P godziny pniej Kuno-Dieter Barkhausen jest ju w drodze
do miasta. Lecz nie nazywa si ju Barkhausen, zgodnie z prawem
i z zachowaniem wszelkich formalnoci zosta adoptowany przez
maestwo Kienschperw, gdy stao si jasne, e z wojny nie wrc ani
Karl, ani Max Kluge. Przy okazji usunito te Dietera. Kuno Kienschper
brzmi doskonale i zupenie wystarczy.
1942 Damals bei uns daheim; Zwei zarte Lmmchen wei wie Schnee;
Die Stunde eh du schlafen gehst
1943 Heute bei uns zu Haus; Der Jungherr von Strammin (take
pod tytuem Junger Herr ganz gro). Na zlecenie Urzdu Pracy Rzeszy
podr w randze majora na zaanektowane obszary Czechosowacji i do
okupowanej Francji.
5.07.1944 rozwd z Ann Ditzen, po zajciu z broni paln przymusowy
pobyt w zakadzie dla nerwowo chorych w Altstrelitz, tu powstaje rkopis
Der Trinker razem z dziennikiem wiziennym 1944 (pierwsze wydanie
pod tytuem In meinem fremden Land 2009, wyd. polskie W moim obcym
kraju 2011); Fridolin, der freche Dachs.
1945 lub z Ursul Losch. Pod koniec wojny obsadzony przez Armi
Czerwon jako burmistrz Feldbergu, zaamanie i pobyt w szpitalu,
przenosiny do Berlina, zlecenia dla Tgliche Rundschau, przenosiny na
ulic Eisenmengerweg w dzielnicy Pankow.
1946 ponowne pobyty w szpitalu, praca nad Der Trinker (wyd. nowej
wersji 1950/1953, Pijak, wyd. polskie 1957); Der Alpdruck (wyd. 1947)
oraz Jeder stirbt fr sich allein (wyd. 1947, wyd. polskie: Kady umiera
w samotnoci w tumaczeniu Jerzego Rawicza 1950).
5.02.1947 Rudolf Ditzen (Hans Fallada) umiera w Berlinie.
Posowie
Czy kiedy zdarzyo si co podobnego? Ponad szedziesit lat po
mierci niemieckiego autora jego powie staje si midzynarodowym
wydarzeniem, przebojem internetowej ksigarni Amazon i bestsellerem w
dwudziestu krajach. Ostatnia powie Hansa Fallady, dawno ju za granic
zapomnianego, zdobywa nieoczekiwanie szerokie rzesze czytelnikw od
Nowego Jorku po Amsterdam i od Londynu po Tel Awiw. Zaczo si
od ponownego jej odkrycia przez zafascynowanego starym tumaczeniem
wydawc z francuskiego wydawnictwa Denol, potem zachwyciy si ni
osoby odpowiedzialne za program wydawniczy wydawnictwa Penguin, a
nastpnie efektown kampani przeprowadzio niewielkie, lecz znakomite
amerykaskie wydawnictwo Melville House. Opowie Fallady o buncie
prostych ludzi przeciwko nazistowskiemu reimowi porusza obecnie
umysy czytelnikw na caym wiecie.
To, e w owej ponurej epoce w Niemczech obok pojedynczych
wybitnych postaci krajowej opozycji wobec Hitlera istniaa take taka
forma oporu, jest bez wtpienia intrygujcym odkryciem w obliczu
panujcego od lat pord midzynarodowej spoecznoci przekonania
o biernym i kolektywnym uczestnictwie niemieckiego spoeczestwa
w nazistowskim systemie. Do tego dochodzi ogromne zainteresowanie
wiata berlisk metropoli, ktra jest nie tylko jednym z rwnorzdnych
bohaterw powieci, lecz w obcojzycznych wydaniach pojawia si take
w tytuach, takich jak Alone in Berlin. To nieprzypadkowe nawizanie
do noweli Christophera Isherwooda pt. Goodbye To Berlin z roku
1939, ktrej teatraln wersj wielokrotnie wystawiano, a w roku 1972
sfilmowano jako synny Kabaret. Tam take miasto jest fascynujcym
bohaterem, cho rzecz dzieje si niemal dekad wczeniej, na pocztku
Do obecnego wydania
Obecne wydanie opiera si na maszynopisie, ktry posuy do druku
pierwszego wydania powieci (Aufbau-Verlag 1947). Znajduje si on
w archiwum wydawnictwa Aufbau (Biblioteka Pastwowa w Berlinie,
Pruskie Dziedzictwo Kultury, Depozyt 38).
Pierwotn wersj tekstu przywrcono, usuwajc m.in. skrelenia
dokonane przez redaktora Paula Wieglera, z wyjtkiem nielicznych
przypadkw, gdy miay one wyrane uzasadnienie stylistyczne.
Ponadto uwzgldniono nastpujce skrelenia: usunicie mylnikw
przy przytaczaniu myli bohaterw oraz mylnikw na kocach
zda, zmniejszenie liczby wykrzyknikw i pytajnikw, a take czsto
wystpujcych wielokropkw oraz usunicie kropek w skrtach takich,
jak SS, SA.
Pozostawiono take poprawki, ktre odnosiy si do pomyek autora
dotyczcych nazwisk postaci, podobnie jak uzupenienia brakujcych
sw. Uwzgldniono pojedyncze poprawki dotyczce regionalizmw lub
archaizmw w jzyku niemieckim.
Niemiecki tekst nowego wydania dostosowano pod wzgldem
interpunkcji i ortografii do zasad reformy pisowni z 2006 roku.
A.G.