You are on page 1of 187

1

www.teozofia.org Teozofia w Polsce

HELENA BAWATSKA
DOKTRYNA TAJEMNA, TOM 1 i 2

SPIS TRE CI

Przedmowa
Wprowadzenie

Siedem stanc z ksi gi dzyan

Komentarze do Stanc

Stanca pierwsza
Stanca druga
Stanca trzecia
Stanca czwarta
Stanca pi ta
Stanca szsta

Kilka wczesnych b dnych poj teozoficznych


Dodatkowe fakty i wyja nienia dotycz ce globw i monad

Komentarze do Stanc (ci g dalszy)

Stanca szsta
Stanca sidma

Podsumowanie

PRZEDMOWA

Prawdy, zawarte w Doktrynie tajemnej w adnym sensie nie s podawane jako objawienia.
Wiedz zawart w tej ksi ce mo na znale w tysi cach tomw wi tych pism wielkich
azjatyckich i wczesnych europejskich religii. Faktem jednak jest, i tam jest ona rozproszona,
zapisana tysi cami fragmentw i ukryta pod glifami oraz symbolami, ktre, oderwane od
siebie, s odczytywane inaczej, ni powinny by . Po dugiej i mudnej pracy, dzi ki pomocy
2
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

mistrzw, powstaa ta ksi ka, zbieraj ca prastare twierdzenia i cz ca je w harmonijn


cao .

Zb dn rzecz jest tumaczenie, i nie jest to caoksztat tajemnej doktryny, ale jedynie jej
okre lone fragmenty, wybrane z podstawowych zao e , ktre o wiec szukaj cych prawdy,
wska cie k w drowcom, podtrzymaj w tpi cych. Nale y jasno podkre li , e nauki
zawarte w tych tomach nie s wasno ci hinduskiej, zoroastria skiej, chaldejskiej czy
egipskiej religii, tak samo jak nie przynale do buddyzmu, islamu, judaizmu czy
chrze cija stwa. Doktryna tajemna jest istot ich wszystkich. Wytrysy z niej r ne systemy
religijne teraz dopiero mog by ponownie zanurzone w rodzimym ywiole, z ktrego
wyrosy wszystkie tajemnice oraz dogmaty, rozwin y si i ulegy zmaterializowaniu. Cel tej
pracy mo e by uj ty w nast puj cy sposb chodzi o wykazanie, i przyroda nie jest
przypadkowym zbiorowiskiem atomw, i wyznaczenie czowiekowi przynale nego mu
miejsca w schemacie wszech wiata; o wybawienie z poni enia i zapomnienia prastarych
prawd, stanowi cych podstaw wszystkich religii oraz o udowodnienie podstawowej jedno ci
ich rda; o wykazanie, i nauka wspczesnej cywilizacji jak dotychczas jeszcze nie
dotara do ukrytej dziedziny przyrody. Doktryna tajemna jest ksi k w su bie ludzko ci i
tylko ona mo e j ocenia . De minimis non curat lex

H. P. Bawatska

[Uwaga! W poprzednich ksi kach lej serii nazwisko autorki byo zapisane m wersji
spolszczonej Blawacka; przyp. wyd.], Londyn 1888.

SIEDEM STANC Z KSI GI DZYAN WRAZ Z KOMENTARZEM

Nie byo niczego: ani jasnych niebios,


Ani niebios obszernego watka w grze rozesanego.
Co pokrywao wszystko? Co dao schronienie,
co ukrywao? Czy byy to wd bezdenne przepa ci?
Nie byo mierci lecz byo tam nie miertelne nic.
Nie byo podziau mi dzy dniem i noc ;
Tylko ten Jeden oddycha samotnie
l nic innego nie miao bytu.
Ciemno tam bya, a wszystko najpierw byo zasoni te
W mroku cakowicie ocean bez wiata.
Zarodek, ktry jeszcze spoczywa pokryy usk ,
P k pod arem gor ca, w natur si rozwijaj c.

Kto zna tajemnic ? Kto j tu wygosi?


Sk d, sk d te r ne stworzenia powstay?
Bogowie sami przyszli p niej w by.
Kto wie sk d To wielkie Stworzenie przyszo,
Czy Jego wola stworzya, czy bya niema.
To najwy szy widz, ktry jest w najwy szym niebie.
On wie a mo e nawet On nie wie.
3
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Wpatruj c si w wieczno
Nim podstawy wiata byy uo one,

Ty bye . A gdy w podziemny pomie


rozedrze swe wi zienie i po re ramy
Ty wci b dziesz jak i przedtem bye ,
Niezmienny przez cay czas,
O! My li niesko czona, Boska wieczno ci!

STANCE WI TEJ KSI GI DZYAN

Stanca pierwsza

1. Wieczna Rodzicielka (Rodzic, przestrze ), spowita w swoje zawsze niewidzialne szaty,


drzemaa ponownie przez siedem wieczno ci.

2. Nie byo czasu, spoczywa bowiem u piony w niesko czonym onie trwania.

3. Nie byo umysu Wszech wiata, bo nie byo Ah-hi do obj cia go.

4. Nie byo siedmiu drg do szcz liwo ci ani wielkich przyczyn cierpienia, gdy nie byo
Jedynego do ich stworzenia i bycia przez nie usidlonym.

5. Nieograniczone wszystko wypeniaa Ciemno , a Ojciec, Matka i Syn byli Jednym, a Syn
jeszcze nie zbudzi si do nowego koa i pielgrzymki po nim.

6. Przestao by Siedmiu Wzniosych Panw i Siedem Prawd, a Wszech wiat, Syn


konieczno ci, byt zanurzony w Parinishpanna, aby zosta wydechni tym przez To, ktre Jest i
Nie Jest. Nie byo niczego.

7. Zniesione zostay przyczyny bytu. Co Byo widzialne i niewidzialne Jest, odpoczywa w


wiecznym niebycie w Jeden byt.

8. Samojedna forrna bytu rozci gn a bezgraniczny, niesko czony, bezprzyczynowy,


bezsenny stan snu, a ycie t tnio w Nie wiadomej Wszech wiatowej Przestrzeni podczas
wszystkich obecno ci, odczuwanych przez otwarte oko Dangrna.

9. Ale gdzie by Dangma, kiedy Alaya Wszech wiata byt w Paramartha, a Wielkie Koo byo
anupadaka?

Stanca druga

1. ...Gdzie byli Budowniczowie, wietli ci Synowie Manwatarycznego Brzasku?... W


nieznanej ciemno ci w ich Ah-hi paranishpanna. Twrcy form z nie-form korze wiata
Dewamatri i Swabhawat, spoczywaj cy w bogim niebycie.

2. ...Gdzie bya cisza? Gdzie uszy od suchania? Nie, tam nie byo ani ciszy, ani gosu, oprcz
Wiecznego Dechu, ktry nie zna siebie.
4
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

3. Jeszcze nie wybia godzina; Promie nie bysn Zarodkiem; Matripadma jeszcze nie
nabrzmiaa.

4. Jej Serce jeszcze nie byo gotowe do przyj cia Jednego Promienia, aby nast pnie zrzuci
go jako Trzy i Cztery w g biny Mai.

5. Jeszcze nie byo Siedmiu Synw, zrodzonych z Tkaniny wiata. Ciemno ci by Ojciec-
Matka, Swabhawat; a Swabhawat by w Ciemno ci.

6. Tych dwoje jest Zarodkiem, a Zarodek jest jeden. Wszech wiat wci by ukryy w Boskiej
My li i Boskim onie...

Stanca trzecia

1. Ostatnia wibracja Sidmej Wieczno ci drga poprzez Niesko czono . Matka nabrzmiewa,
z wewn trz rozszerza si na zewn trz, podobnie do p czka lotosu.

2. Wibracja rozprzestrzenia si , obejmuj c swoimi migymi skrzydami cay Wszech wiat i


Zarodek przebywaj cy w Ciemno ci, ktra oddycha nad pi cymi Wodami ycia.

3. Ciemno promieniuje wiatem, ktre puszcza jeden samotny promie w wod , w Matki
g bi , przechodz cy przez dziewicze Jajo. Promie wzrusza Wieczyste Jajo i upuszcza
Niewieczysty Zarodek, ktry zg szcza si w Jajo wiata.

4. Trzy wpada w Cztery. Promieniuj ca esencja staje si Siedem Wewn trz i Siedem
Zewn trz. Promieniste Jajo, same w sobie b d ce Trjni , krzepnie i rozprzestrzenia si w
mleku, biaym twarogu, w g binach Matki, korze , rosn cy w g bi oceanu ycia.

5. Korze pozostaje, wiato pozostaje, twarg pozostaje, a jednak Oeaohoo jest Jeden.

6. Korze ycia by w ka dej kropli oceanu nie miertelno ci, ktry by promiennym wiatem,
ono za byo ogniem, gor cem i ruchem. Ciemno znikn a i przestaa istnie , znikn a we
wasnej esencji, w ciele Ognia i Wody, Ojca i Matki.

7. Zauwa Lano! Byszcz ce dziecko Dwojga, owa nieporwnana jasna chwaa: Jasnej
Przestrzeni Syn Ciemnej Przestrzeni, ktry wynurza si z g bin Wielkich Ciemnych Wd. To
jest Oeaohoo Modszy, ten... ktrego nie znasz, Kwan-Shi-Yin. On promieniuje jak to So ce.
On jest ziej cym Boskim Smokiem M dro ci. Eka jest Chatur, a Chatur przybiera sobie Trzy,
to za zjednoczenie wytwarza Sapta, w ktrym te Siedem staj si Tridasa gospodarzami i
szeregami. Widzisz go podnosz cego zason , rozwijaj c j od Wschodu do Zachodu. Omija
Wy sze, a zostawia Ni sze, by widziano je jako wielk iluzj . On oznacza miejsca wietlane i
wywraca Wy sze w bezbrze ne Morze Ognia, a Jednego Objawionego w Wielkie Wody.

8. Gdzie by Zarodek i gdzie teraz podziaa si Ciemno ? Gdzie jest Duch Pomienia, ktry
pali si w Twojej Lampie, o Lano? Zarodek jest Tym, a To jest Pomie , Biay, Byszcz cy
Syn ukrytego Ciemnego Ojca.

9. wiato jest zimnym pomieniem, a pomie jest wiatem, ktry tworzy ciepo, daj ce
wod : Wod ycia w Wielkiej Matce.
5
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

10. Ojciec-Matka prz dzie tkank , ktrej Wy szy kraj jest przyczepiony do Ducha, wiata
jednej Ciemno ci, a Ni szy do Jego cie szego ko ca, Materii. Ta tkanka jest Wszech wiatem,
utkanym z Dwch Substancji po czonych w Jedno, ktre jest Swabhawat.

11. Ona rozszerza si , gdy Dech Ognia jest nad ni ; kurczy si , kiedy Dech Matki dotyka j .
Potem synowie roz czaj si t rozsypuj , by powrci do ona Matki w ko cu Wielkiego
Dnia i znw by jednym z ni . Kiedy ozi bia si , staje si promieniuj ca, a jej synowie
rozwijaj si i kurcz sami siebie i swoje serca. Oni obejmuj bezgraniczno .

12. Wwczas Swabhawat posya Fohat, aby ten utwardza atomy, z ktrych ka dy jest cz ci
Tkanki. Odzwierciedlaj c Samoistniej cego Pana, ka dy staje si w kolejno ci wiatem.

Stanca czwarta

1. Synowie tej Ziemi, suchajcie Waszych Nauczycieli Synw Ognia. Uczcie si , nie ma
bowiem pierwszego ani ostatniego, a wszyscy s jedn Liczb , Numerem pochodz cym z
Nie-numeru.

2. Naucz si tego, co my, potomkowie Pierwotnych Siedmiu, my zrodzeni z Pierwotnych


Pomieni, nauczyli my si od naszych Ojcw.

3. Od byszcz cych wiatem Promienia Wiecznej Ciemno ci wyszy w przestrze owe


rozbudzone energie: w Jeden z Jaja, Sze i Pi , potem Trzy, Jeden, Cztery, Jeden, Pi
dwa razy Siedem Oglna Suma. A te esencje, pomienie, elementy, budowniczowie, numery,
ten Arupa, Rupa i Sia, czyli Boski Czowiek, to Suma Oglna. Z Boskiego Czowieka
wyoniy si formy, iskry, wi te zwierz ta i wysannicy wi tych ojcw w rd tych Czterech
wi tych.

4. To bya armia Gosu Boska Matka Siedmiu. Iskry tych Siedmiu s podane i su ce
Pierwszemu, Drugiemu, Trzeciemu, Czwartemu, Pi temu, Szstemu i Sidmemu z tych
Siedmiu. Te iskry to sfery, trjk ty, kwadraty, sze ciany, Anioy i linie, tak e formuj ce, bo
tak stoi Odwieczna Nidana, ten Oi-Ha-Hou.

5. Oi-Ha-Hou jest Bezgraniczn Ciemno ci albo Nie-numerem, Adi-Nidana, Swabhwat O:

I Adi-Sanat, Numer, bo On jest Jeden.

II Gos Sowa, Swabhawat, Numery, bo On jest Jeden i Dziewi .

III Kwadrat bez formy (arupa).

Tych Troje zawartych w O jest wi tych Czworo, tych dziesi to Arupa Wszech wiat. Potem
przychodz synowie, tych Siedmiu walcz cych, Jeden, O miu pozostawionych i Jego Dech
jest wiata czynnikiem.

6. Potem drugie Siedem, ktre s Lipikami, utworzone przez Trzy. Odrzucony Syn jest Jeden.
Synowie So ca s niezliczalni.

Stanca pi ta
6
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

1. Pierwotne Siedem, pocz tkowe Siedem Dechw Smoka Wiedzy tworzy kolejno w swoich
wi tych wsp-kr cych Dechach ognist tr b powietrzn .

2. Tworz z niego posa ca ich woli. Dzyu staje si Fohatem; ten szybki syn Boskich Synw,
ktrych synami s Lipiki, oblatuj cy okr ge zlecenia. Fohat jest rumakiem, a my l je d cem.
On przebiega jak byskawica przez ogniste chmury, bierze Trzy, Pi i Siedem kro-

kw przez Siedem wy szych rejonw i Siedem ni szych. Wznosi swj gos i zwouje
niezliczone iskry i czy je razem.

3. On jest Duchem Przewodnicz cym i Prowadz cym. Kiedy zaczyna prac , oddziela iskry od
Ni szych Krlestw, ktre pywaj i raduj si w ich byszcz cych mieszkaniach, i tworzy
Zarodki Koa. Umieszcza je w Sze ciu kierunkach Przestrzeni, a Jedno kadzie w rodek
rodkowego Koa.

4. Fohat kre li spiralne linie, by po czy Sze ciu z Sidmym w Koron . Armia Synw
wiata stoi w ka dym k cie, a Lipiki w rodkowym Kole. Mwi : To dobrze. Pierwszy
Boski wiat jest gotowy. Pierwszy jest teraz Drugi. Potem Boski Arupa odzwierciedla si w
Chaya-Loka. Pierwszy ubir Anupadaki.

5. Fohat robi Pi Krokw poprzednio ju zrobi trzy i w ka dym rogu Kwadratu tworzy
skrzydlate Koo dla Czterech wi tych i dla ich Armii.

6. Lipika okre la Trjk t, Pierwszy Jeden, Sze cian, Drugi Jeden, Pentagram w Jaju. To jest
pier cie Nie przechod dla tych, ktrzy schodz i wst puj , tak e dla tych, ktrzy podczas
Kulpy przesuwaj si do Wielkiego Dnia B d z nami. Tak byli utworzeni Rupa i Arupa. Z
Jednego wiata Siedem wiate, od ka dego z nich Siedem razy Siedem wiate. Koa
ochraniaj pier cienie.

Stanca szsta

1. Moc Matki Miosierdzia i Wiedzy Kwan-Yin w Potrjny z Kwan-Shai-Yinw,


mieszkaj cy w Kwan-Yin-Tien, Fohat, w Oddech ich Podu, Syn Synw, wywoa z ni szej
przepa ci t znikaj c form Sien-Tchana 1 i rozpocz Siedem Elementw. [Pierwszy wiersz
tej stancy jest bardzo stary, starszy ni pozostae].

2. Pr dki i promieniuj cy Jeden tworzy Siedem La-ya, O rodki, ktrych nic nie przewa y a
do Wielkiego Dnia B d z nami, i usadza Wszech wiat na wieczystych podstawach,
okr aj cych Sien-Tchan elementarnymi, pierwotnymi zarodkami.

3. Z tych Siedmiu Pierwszy Jeden objawiony, Sze ukryte; Dwa objawione, Pi ukrytych,
Trzy objawione, Cztery ukryte; Cztery utworzone, Trzy ukryte; Cztery i Jeden Tsan
objawiony, Dwa i p Jednego ukryte; Sze ma by objawione, Jeden odo ony. W ko cu
Siedem maych, obracaj cych si k: Jedno rodz ce Drugie.

4. On buduje je na podobie stwo starszych k, ukadaj c w niezniszczalne o rodki. Jak Fohat


je buduje? Zbiera ognisty py, robi z niego ogniste kule, przebiega przez nie i okr a je,
wlewaj c do ycie i puszczaj c w Ruch. S zimne ogrzewa je; s suche czyni je
7
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

mokrymi; promieniuj wachluje i ozi bia je. Tak dziaa Fohat, od jednego Zmierzchu do
drugiego przez Siedem Wieczno ci.

5. W Czwartym powiedziano Synom, by tworzyli wasne podobie stwa. Jedna trzecia


odmawia, dwie s posuszne. Przekle stwo zostao wymwione: urodz si w Czwartej,
cierpi c i powoduj c cierpienia. To jest Pierwsza Wojna.

6. Starsze koa obracay si z gry w d i z dou do gry [...] Zarodki Matki wypeniay
wszystko istniej ce. Toczono boje mi dzy Twrcami a Niszczycielami, walczono o
Przestrze . Ziarno rodzio si i znw pojawiao bezustannie.

7. Oblicz sam, Lano, je li chcesz pozna dokadny wiek swojego maego kka. Jego Czwarta
Szprycha jest nasz Matk . Dosi gnij Czwartego owocu Czwartej cie ki Wiedzy, wiod cej
do Nirwany, a zrozumiesz, bo zobaczysz...

Stanca sidma

1. Poznaj pocz tek czuciowego, bezksztatnego ycia. Pierwsze jest Boskie, Jedno z Matki-
Ducha, potem Duchowe. Trzy z Jednego, Cztery z Jednego i Pi , z ktrych Trzy, Pi i
Siedem. S one Potrjne i Poczwrne w schodz cym porz dku; Pierwszego Pana Synowie
Umysu, wietliste Siedem. Oni s Ty, Ja, On, o Lano. Oni czuwaj nad Tob i Twoj Matk -
Bhumi.

2. Jedyny Promie tworzy mniejsze promienie. ycie wyprzedza Form i ycie prze ywa
ostatni atom Formy. Poprzez niezliczone promienie przechodzi ten Promie ycia, Jedyny,
podobnie jak nitka w naszyjniku.

3. Kiedy Jeden staje si Dwoma, pojawia si Troisty i Trzy jest Jednym. To jest nasza ni , o
Lano, serce czowieka-ro liny, nazywanego Saptaparna.

4. To Korze , ktry nigdy nie umiera. Trjj zyczny Pomie Czterech Knotw. Knoty s
iskrami, wydobywaj cymi si z Trjj zycznych Pomieni, wystrzelonymi przez Siedem, ich
Pomie ; promienie i iskry Jednego Ksi yca s odzwierciedlone w nurtach fal wszystkich
rzek na Ziemi.

5. Iskra Fohata po czona jest z Pomieniem delikatn nitk . Odbywa podr przez Siedem
wiatw Mai. Zatrzymuje si w Pierwszym, staje si Metalem i Kamieniem; przechodzi do
Drugiego i widzisz Ro lin , wiruj c w Siedmiu Zmianach i staj c si wi tym
Zwierz ciem. Z tych po czonych atrybutw jest utworzony Ma-nu, my liciel. Kto go
tworzy? Siedem y i Jedno ycie. Kto go sko czy? Pi cioraka Lha. Kto udoskonali ostatnie
ciao? Ryba, Grzech i Soma.

6. Od Pierworodnego ni pomi dzy Milcz cym wiadkiem i Jego Cieniem z ka d Zmian


staje si coraz mocniejsza i bardziej promieniuj ca. Poranne soneczne wiato przeobrazio
si w wiato poudnia.

7. Teraz to jest Twoje Koo powiedzia Pomie iskrze. Ty jeste Ja, podobie stwo moje i
cie mj. Ja oblekem si Tob , a Ty jeste Moim Wahana do dnia B d z nami, kiedy znowu
8
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

staniesz si Mn i innymi, Sob i Mn . Nast pnie Budowniczowie, wo ywszy swoje


pierwsze szaty, zeszli na byszcz c Ziemi i przewodz ludziom, ktrzy s sami sob .

Tak ko czy si ta cz archaicznej opowie ci. Ciemna, pomieszana, prawie niezrozumiaa.


Teraz podejmiemy prb rzucenia wiata w t ciemno , by zrozumie sens widocznego
bezsensu.

TANCA PIERWSZA

1. Wieczna Rodzicielka (Rodzic, przestrze ), spowita w swoje, zawsze niewidzialne


szaty, drzemaa ponownie przez Siedem Wieczno ci.

Wieczna Rodzicielka, Rodzic, przestrze to terminy, okre laj ce zawsze obecn przyczyn
wszystkiego, tego nieogarni tego rozumem Bstwa, ktrego niewidzialne szaty to mistyczne
korzenie wszelkiej materii i wszech wiata. Przestrze jest t odwieczn rzecz , ktr mo emy
sobie najatwiej wyobrazi , abstrakcyjnie nieruchom i nie wpywaj c przez adn obecno
lub nieobecno w tym przedmiotowym wszech wiecie. Jest bezmierna w ka dym sensie i
samoistniej ca. Pierwszym rozr nieniem bezprzyczynowej przyczyny ducha i materii jest
Duch. Jak uczy ezoteryczny katechizm: ani bezgraniczn , ani pr ni , ani uwarunkowan
peni , ale oboma. Tak byo i zawsze b dzie.

Tak e szaty oznaczaj nie nazwan i nie zdyferencjonowan wszech wiatow materi . Nie
jest to materia, jak znamy, ale duchowa esencja materii, wieczna i jedna z przestrzeni w
oderwanym znaczeniu. Korze natury rwnie jest rdem tej subtelnej niewidzialnej
wasno ci w materii widzialnej. To jest, by tak rzec, dusza tego jednego niewidzialnego
Ducha, ktr Hindusi nazywaj Mulaprakriti odwieczna substancja, b d ca podstaw
upadhi lub motorem ka dego fizycznego, psychicznego czy mentalnego zjawiska. Jest to
rdo, z ktrego promieniuje akasza.

Siedem Wieczno ci oznacza dugi czas, eony wieczno ci. Nale y podkre li , e termin
Wieczno w rozumieniu chrze cija skiej teologii nie jest uznawany przez Azjatw, poza
odniesieniem do Jedynego Bytu. Podobnie jest z okre leniem na wieki wiekw czy wieczne,
ale w odniesieniu do przyszo ci. S to b dne terminy. W drugiej ksi dze Visznu Purany
przez sowo Nie miertelno rozumie si byt do ko ca Kalpy. Z kolei Wilson zauwa a, e
wedug Wed jest to wszystko, co mo na rozumie na temat nie miertelno ci (wieczno ci)
bogw, ktrzy zgin z ko cem rozkadu wszech wiata (czyli pralai). Ezoteryczna filozofia za
mwi: oni nie zgin , tylko zostan wchoni ci. Takie sformuowania jak zgin , zginie nie byy
znane w filozoficznej metafizyce, a do powstania chrze cija stwa ko cielnego.

Siedem wieczno ci oznacza siedem periodw jednej manwatary i trwa przez jedn Maha-
Kalp , czyli Wiek Wielki (sto lat Brahmy), ktry wynosi cznie 311 040 000 000 000 lat.
Ka dy rok Brahmy skada si z 360 dni i 360 nocy tej samej dugo ci. Jeden dzie Brahmy
liczy 4 320 000 000 miertelnych lat.

Owe wieczno ci nale do naj wi tszych oblicze , w ktrych, aby doj do rzeczywistej
cao ci, ka da liczba 7 musi by podniesiona do siy x (7X). X oznacza zmienn warto ,
zale n od natury cyklu w subiektywnym lub rzeczywistym wiecie; ka da figura czy liczba,
9
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

odpowiadaj ca tym wszystkim r norodnym cyklom czy reprezentuj ca je od najwi kszego


do najmniejszego w obiektywnym lub subiektywnym wiecie koniecznie musi by
pomno ona przez siedem.

Nie mo na da teraz klucza do tych oblicze , poniewa tkwi w tym misteria ezoterycznych
oblicze ; z tego te powodu zwyke obliczenia nie maj adnego sensu.

Wedug kabay numer siedem jest wielkim numerem boskich misteriw, numer dziesi
oznacza wiedz ludzk (Pitagorejska dekada). 1000 jest to 10 podniesione do trzeciej pot gi,
zatem numer 7000 rwnie jest symbolem. W Doktrynie tajemnej figura i numer 4 jest
m skim symbolem tylko na najwy szym poziomie abstrakcji; na poziomie materii 3 oznacza
m ski, a 4 e ski symbol: wertykalny i horyzontalny w czwartym stadium symbolizmu, kiedy
na fizycznej rwni symbole stay si znakami rozrodczymi.

2. Nie byo czasu, spoczywa bowiem u piony w niesko czonym onie trwania.

Czas jest tylko iluzj , tworzon przez kolejne stany wiadomo ci. Przemykaj c przez wieczne
trwanie, nie istnieje gdzie nie istnieje wiadomo , nie mog by tworzone iluzje
spoczywa u piony. Jest jedna, matematyczna linia, oddzielaj ca t cz wiecznego trwania,
ktr nazywamy przyszo ci , od cz ci, zwanej przeszo ci . Na ziemi nie ma rzeczywistego
trwania, nic bowiem nie pozostaje bez zmiany, nawet w bilionowej cz ci sekundy. Uczucia,
jakie mamy wobec rozmiaru czasu, znanego jako teraz, zachodz dzi ki momentalnym
wzrokowym wra eniom, a wi c kolejnym obrazom, jakie nam daj nasze zmysy, jako rzeczy
ustawicznie przechodz ce z rejonu ideaw zwanego przyszo do rejonu poj okre lanego
jako przeszo .

Rzeczywisty przedmiot lub czowiek nie skada si jedynie z tego, co widzimy w danym
momencie, lecz z oglnej cao ci rozmaitych zmiennych stanw, ich zjaw w materialnej
formie a do cakowitego ich znikni cia z ziemi. Penia tych zjawisk (suma) jest tym, co
istnieje od wieczno ci do przyszo ci, stopniowo przechodzi przez materi i trwa w
przeszo ci do wieczno ci. Nikt bowiem nie mo e twierdzi , e dr g metalowy wrzucony w
morze wszed vi istnienie, gdy zszed z powietrza, i e przesta istnie w chwili, gdy zanurzy
si w wod ; jak te , e w dr g by skadem przeci tnych cz stek tego, co w danym
momencie zbiego si z matematyczn rwni , jaka oddziela i w tym samym czasie czy
atmosfer i ocean.

To samo dotyczy osb i rzeczy, ktre spadaj c z przyszo ci, by znale si w przeszo ci,
obecno swoj momentalnie zaznaczaj w naszych zmysach cao ci swoich jestestw, kiedy
przechodz przez czas i przestrze (jako materia) na swojej drodze od jednej wieczno ci do
drugiej. Tych dwoje tworzy owo trwanie, w ktrym jedynie to ma byt rzeczywisty, co nasze
zmysy zdolne s w tym pozna .

3. Nie byo umysu Wszech wiata, bo nie byo Ah-hi (niebia skich istot) do obj cia go
(czyli objawienia).

Umysem okre lamy sum oglnych stanw wiadomo ci, zgrupowanych w my li, woli i
czuciu. Podczas g bokiego snu gra wyobra ni przestaje istnie na poziomie fizycznym i
pami jest w zawieszeniu. Tak wi c chwilowo nie ma umysu, poniewa ten organ, przez
ktry ego (ja ) wyra a swoj ideacj , oraz pami na poziomie materialnym tymczasowo
10
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

przerway swoj dziaalno . Noumen (my lane) mo e sta si fenomenem na ka dym


poziomie bytu dzi ki wyra eniu si przez odpowiedni postaw .

Podczas pralai, dugiej nocy odpoczynku, Uniwersalny Umys pozostaje sta mo liwo ci
czynno ci umysowej, czy te abstraktem my li absolutnej, ktrej od-

powiednimi, konkretnymi manifestacjami s owe Ah-hi (Dhyani-Czochany), zbiorowi


gospodarze duchowych istot anielskie zast py chrze cija stwa, Elohim i zwiastuny ydw,
b d cy czynnikami sprawczymi boskiej uniwersalnej my li i woli. S to inteligentne siy,
daj ce i wykonuj ce prawa natury, jednocze nie same funkcjonuj ce wedug praw, nadanych
w taki sam sposb przez wy sze siy. Nie s one jednak uosobieniem si Natury, jak si
mylnie pojmuje. Hierarchia tych duchowych Istot, przez ktre Uniwersalny Umys przechodzi
do dziaania, jest jak armia, jak gospodarz sposobem, ktrym wyra a si sia walcz cego
narodu i ktry wyra a ukady, tworzone w korpusach armii, podzielonych na brygady,
regimenty etc., ka dy dzia w swoim osobistym, indywidualnym yciu, w ograniczeniu
pewnych dziaa i w ograniczeniu oznaczonych mo liwo ci i odpowiedzialno ci. Ka dy
oddzia podlega rozkazom Wy szej Instancji, ktrej s podporz dkowane osobiste interesy, i
ka dy zawiera w sobie szereg mniejszych indywidualno ci.

4. Nie byo siedmiu drg do szcz liwo ci (Nirwana, Nippang, Naibban, Moksza) ani
wielkich przyczyn cierpienia (Nidana i Maja), gdy nie byo Jedynego do ich tworzenia i
bycia przez nie usidlonym.

Dwana cie nidan (w j zyku tybeta skim Ten-brel Chug-nyi) to gwna przyczyna istnienia,
skutek tworzony przez powi zania przyczyn.

Jest siedem cie ek lub drg do szcz liwo ci niebytu, ktry jest absolutnym bytem,
istnieniem i wiadomo ci . Nie byo ich, dopki uniwers by pr ny i istnia jedynie w
boskim umy le. Jest dwana cie nidan lub przyczyn bytu, istnienia. Ka da jest skutkiem
poprzedniej przyczyny oraz przyczyn swojego nast pcy. Ich oglna suma jest oparta na
czterech prawdach szczeglnie charakterystyczna doktryna w systemie Hinaya-na, Nale
one do teorii rzeki praw a cuchowych, tworz cych nagrody i kary, i ostatecznie wprowadza
pen wadzy karm . Jest to ugruntowane na wielkiej prawdzie, e powinno si obawia
inkarnacji (ponownego wcielenia), na tym wiecie bowiem obdarza czowieka cierpieniem,
bole ci , mizerno ci . Sama mier od tego czowieka nie uwolni, poniewa jest jedynie
drzwiami, przez ktre przechodzi on do drugiego ycia na ziemi po krtkim odpoczynku na
progu dewakanu.

System Hinayana, czyli szkoa Maego Wehikuu, ma bardzo stary rodowd, podczas gdy
Mahayana, szkoa Wielkiego Wehikuu, nastaa dopiero po mierci Buddhy. Zasadnicze
jednak nauki s tak stare jak gry, w ktrych od niepami tnych wiekw utrzymyway si obie
szkoy. W rzeczywisto ci obie nauczaj tej samej doktryny. Yana, czyli wehiku (wsanksrycie
vahana), jest mistycznym wyrazem, oba wehikuy wpajaj (ucz ), e czowiek mo e
unikn cierpienia ponownych narodzin, a nawet faszywej szcz liwo ci dewakanu, przez
zdobycie m dro ci i wiedzy, mog cych rozproszy owoce zudze i niewiedzy.

Maja, czyli zuda, iluzja, jest tym elementem, ktry wchodzi do wszystkich sko czonych
rzeczy, gdy wszystko, co istnieje, ma tylko odno n , a nie absolutn rzeczywisto od czasu
pojawienia, ktry przyj nou-men, a obserwacja ka dego polega na sile jego u wiadomienia.
11
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Oko dzikusa, patrz cego na obraz, dostrze e jedynie pasma i odcienie r nych kolorw,
podczas gdy wyksztacony czowiek od razu widzi twarze lub krajobrazy. Nie ma nic staego
poza jednym ukrytym absolutnym bytem, ktry zawiera w sobie wszystkie noume-ny
rzeczywisto ci. Byty (egzystencje) nale do poziomu ka dego bytu wzwy , a do
najwy szych Dhyani-Czochanw; s skal natury wszystkich cieni, rzucanych przez
magiczn lamp na bezbarwne to; wszystkie jednak rzeczy odno ne s rzeczywiste dla
poznaj cego stanowi odzwierciedlenie; zatem rzeczy poznane s dla poznaj cego
rzeczywiste. Jakakolwiek rzeczywisto rzeczy musi by w nich widziana jak bysk, przed lub
po ich przej ciu przez wiat materialny, ale my bezpo rednio nie mo emy go rozpozna ,
mamy bowiem urnys, ktry jedynie byt materialny wnosi na poziom naszej wiadomo ci.
Bez wzgl du na poziom, na ktrym ona dziaa, zarwno my, jak i rzeczy nale ce do owego
poziomu, jeste my w tym czasie naszymi jedynymi rzeczywisto ciami.

W miar stopniowego rozwoju dostrzegamy, e w tych stanach, przez ktre przechodzili my,
mylnie brali my cienie za rzeczywisto . Post powe wznoszenie si ego stanowi tylko seri
post powego budzenia si . Ka dy post p zawiera w sobie przekonanie, e nareszcie teraz
obejmujemy rzeczywisto , co nie jest prawd . Jedynie wwczas, kiedy dosi gniemy
Absolutnej wiadomo ci i stopimy z Ni nasz wasn , zostaniemy uwolnieni od wszelkich
zudze , tworzonych przez maj .

5. Nieograniczone wszystko wypeniaa Ciemno , a Ojciec, Matka i Syn byli Jednym, a


Syn jeszcze nie zbudzi si do nowego koa i pielgrzymki po nim.

Koo w tym znaczeniu jest symbolicznym wyrazem, oznaczaj cym wiat, czyli kul ziemsk .
Jest to zatem jasna wskazwka, mwi ca, e staro ytni byli wiadomi, i ziemia jest
obracaj c si kul , a nie nieruchomym kwadratem, jak nauczali ojcowie chrze cija stwa.
Wielkie koo stanowi jedno trwanie cyklu naszego bytu, czyli Maha-Kalpa, a wi c cay obrt
naszego specjalnego a cucha siedmiu planet (lub poziomw) od pocz tku a do ko ca. Mat
koa oznaczaj kr gi (obroty), ktrych tak e jest siedem.

Ciemno jest Ojcem-Matk , wiatem jest ich Syn powiada stare, wschodnie przysowie.
Mo emy wyobrazi sobie wiato, wychodz ce z jakiego rda, ktre jest przyczyn .
Podobnie jest z pra wiatlem, ktrego rdo pozostaje nieznane, mimo i umys i logika
usilnie pragnie je pozna ; zatem z intelektualnego punktu widzenia zwane jest przez nas
ciemno ci . Drugorz dne wiato, bez wzgl du na jego rdo, mo e by tylko majawicznego
(zudnego) charakteru.

Tak wi c ciemno jest t wieczn matryc , o yskiem, z ktrego wynika rdo wiata i w
ktrym zanika. Do ciemno ci nic nie jest dodane, aby uczyni j wiatem, i do wiata nic nie
jest dodane, aby uczyni je ciemno ci na naszym poziomie. S one wymienne, a naukowo
wiato jest tylko trybem ciemno ci, i odwrotnie. S wi c zjawiskami tego samego noumenu
absolutn ciemno ci dla naukowego umysu i tylko szarym witem w poj ciu przeci tnego
mistyka, chocia dla duchowego oka wtajemniczonego jest absolutnym wiatem. Od naszych
si widzenia zale y zdolno rozr niania wiata, wiec cego w ciemno ci. To, co dla nas
jest wiatem, dla pewnych owadw jest ciemno ci . Oko jasnowidz cego widzi wiato tam,
gdzie normalne oko zauwa a wy cznie ciemno . Kiedy cay wszech wiat by zanurzony we
nie powrci do swojego praelementu nie byo tam ani rodka o wietlenia, ani oka
postrzegaj cego wiato . Ciemno z konieczno ci wypeniaa nieograniczon wszystko .
12
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Ojciec i Matka s pryncypiami m skiego i e skiego rodzaju w korzeniu natury; przeciwnymi


biegunami, wyra aj cymi wszystkie rzeczy na ka dym poziomie wszech wiata Duch i
Materia w mniej alegorycznym aspekcie, skutkiem czego jest wszech wiat, czyli Syn.

S oni znowu Jednym podczas Nocy Brahmy, w okresie pralai, kiedy w obiektywnym
wszech wiecie wszystko powrcio do swojej odwiecznej praprzyczyny, aby ponownie
pojawi si w nast pnym okresie brzasku. Karana, wieczna przyczyna, bya sama. Mwi c
inaczej: Karana jest sama podczas Nocy Brahmy. Poprzedni, widzialny wszech wiat roztopi
si w jednej i wiecznej praprzyczynie i jest utrzymywany w pynno ci w przestrzeni do chwili
ponownej dyferencjacji i ponownego skrystalizowania si w nast pnej manwatarze kolejnego
brzasku, co stanowi z kolei pocz tek nowego Dnia Brahmy, nowej dziaalno ci Brahmy,
symbolu wszech wiata.

Ezoterycznie rzecz ujmuj c Brahma jest Ojcem-Matk -Synem lub Duchem-Dusz -Ciaem w
jedno ci. Ka da osobowo jest symbolem jednego atrybutu, a ka dy atrybut czy jako jest
stopniowanym wpywem boskiego dechu w jego cyklicznej dyferencjacji: inwolucyjnym i
ewolucyjnym.

W kosmiczno-fizycznym sensie jest to wszech wiat, planetarny a cuch i Ziemia; w czysto


duchowym to nieznane bstwo, planetarny duch i czowiek syn tych dwch, twr ducha i
materii oraz ich objaw w jego okresowym zjawianiu si na Zierni podczas k, czyli
manwatary.

6. Przestao by Siedmiu Wzniosych Panw i Siedem Prawd, a Wszech wiat, Syn


konieczno ci, by zanurzony w Parinishpanna (Absolutna doskonao , paranirwana,
Yong-Grub), aby zosta wydechni tym przez To, ktre Jest i Nie Jest. Nie byo niczego.

Siedmiu wzniosych panw i siedem twrczych duchw, owe Dhyani-Czochany, ktre


odpowiadaj hebrajskiemu Elohimowi, to ta sama hierarchia archaniow, do ktrych nale ,
zgodnie z chrze cija sk teogoni , w. Micha, w. Gabriel i inni. O ile jednak na przykad
w. Micha jest upowa niony do wadania wszystkimi przyl dkami i zatokami, czy do
nadzorowania ich wedug dogmatycznej aci skiej teologii, o tyle w ezoterycznym systemie
Dhyani dogl daj prawidowego kr enia (kr gw) wielkich korzennych ras naszego
planetarnego a cucha. W ka dym kr gu i w ka dej rasie wysyaj swoich bodhisattww,
ludzkich odpowiednikw Dhy-ani-Buddhw. Z siedmiu prawd i objawie , czy raczej
wyja nionych tajemnic, cztery byy ju dane (cho nadal jeste my w czwartym kr gu), a i
wiat tak e mia tylko czterech Buddhw. Jest to bardzo zawia kwestia, do omwienia ktrej
jeszcze powrcimy.

Hindusi oraz buddy ci mawiaj , i s dot d cztery prawdy i cztery Wedy. Z tej samej
przyczyny Irenaeus obstawa przy czterech ewangeliach. Ale jak ka da korzenna rasa w
swoim obrocie musi mie objawienie i swoich nauczycieli, tak samo b dzie w kr gu pi tym,
szstym i sidmym.

Parinishpanna to absolutna doskonao , ktr osi ga wszystko, co bytuje w wielkim okresie


dziaania, czyli maha-manwatary, i w ktrej odpoczywaj podczas nast pnego okresu. W
Tybecie mwi si , e jest to Yong-Grub. Rzeczywista natura paranirwany bya publicznie
nauczana do Dnia Jogaczara; od tego momentu staa si ezoteryczna i z tego powodu
powstao tak du o sprzecznych tumacze . Jedynie ten, ktry prawdziwie i dokadnie
13
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

zrozumie, stanie si faktycznym idealist . Wszystko powinno by widziane w postaci ideau,


poza paranirwan , zwaszcza przez tego, kto mo e poj ten stan i ma wiedz o tym, e
niebyt, pr nia i ciemno s Trjc w Jednym, samobytne i doskonae.

Paranirwan jest absolutna tylko w odno nym sensie, musi bowiem ust pi nast pnej
absolutnej doskonao ci, wedug wy szej normy doskonao ci w nast pnym okresie dziaania
podobnie jak doskonay kwiat przestaje nim by i umiera, aby powsta jako doskonalszy
owoc.

Doktryna tajemna naucza o post powym rozwoju wszystkiego tak wiatw, jak i atomw
a w zdumiewaj cy rozwj nie ma wyobra alnego pocz tku ani ko ca. Nasz wszech wiat jest
tylko jednym z niesko czonej liczby wszech wiatw; wszystkie s Synami konieczno ci.
Poniewa stanowi ogniwa w wielkim Kosmicznym a cuchu Wszech wiatw, przeto ka dy
z nich jest skutkiem w stosunku do przyczyny swojego poprzednika oraz przyczyn wobec
swojego nast pcy.

Pojawianie si i znikanie wszech wiata mo na wyobrazi sobie jako wydech i wdech


wielkiego, wiecznego tchu, ktry b d c ruchem, jest jednocze nie jednym z trzech aspektw
absolutu. Pozostae dwa to przestrze abstrakcyjna i trwanie (czas). Kiedy Wielki Dech jest
obiektywizowany, wwczas okre la si go jako boski dech i uwa a za oddech Nieznanego
Bstwa Jedynego bytu wydychaj cego my l, ktra staje si wszech wiatem. Odwrotny
proces wyst puje podczas wci gania oddechu; wszech wiat znika w onie swojej Matki,
ponownie zasypiaj cej, spowitej w swoje, zawsze niewidzialne szaty.

To, ktre Jest i Nie Jest oznacza Wielki Dech sam w sobie, o czym mo na mwi jak o
absolutnym bycie, ale czego nie wyobra amy sobie jak jakiej formy bytu, ktr mo emy
odr ni od niebytu. Trzy okresy Tera niejszo , Przeszo i Przyszo w ezoterycznej
filozofii s skadnikami czasu, poniewa stanowi liczbowy twr tylko w odniesieniu do
planu fenomenw W sferze noumenu nie maj adnej abstrakcyjnej warto ci. Powiedziano w
Pi mie, e: Czas Przeszy jest Czasem Tera niejszym, a tak e i Przyszym, ktry, chocia
obecnie jeszcze nie zaistnia, jednak e jest zgodnie z naukami Prasanga-Madhyamika,
ktrych dogmaty byty znane od czasu ich oderwania si od sztoS czysto ezoterycznych.
Krtko mwi c: nasze idee dotycz ce trwania i czasu wywodz si z naszych odczuj zgodnie
z prawem czno ci. Niewytumaczalne zwi zane z teori wzgl dno ci ludzkiej wiedzy, nie
mog jednak mie bytu w do wiadczeniu indywidualnego ego i znikaj , kiedy ewolucyjny
pochd rozwiewa maj z bytu fenomenw.

Czym jest czas, je li nie panoramiczn kolejno ci stanw naszej wiadomo ci? Potwierdzaj
to sowa jednego z mistrzw: Czuj si zirytowany, u ywaj c tych trzech niezdarnych stw
Przeszo , Tera niejszo , Przyszo s to bowiem tylko marne poj cia fazy obiektywu
subiektywnej cao ci. S tak mao przystosowane do wyra ania stanw, jak siekiera do
delikatnego rze bienia.

Najpierw nale y osi gn paramarth (byt absolutny) aby nie zosta atwym upem sanwriti
(faszywego poj cia) co jest filozoficznym aksjomatem. Inaczej mwi c, chodzi o to, aby
osi gn prawdziw samo wiadomo , eby zrozumie samvriti, czyli rdo uroje .
Paramartha to synonim sanskryckiego terminu sva-samsedadana, czyli odbicia, ktre
analizuje samo siebie. W tumaczeniu paramarthy przez szkoy Yogacharya i Madhyamika
wyst puj r nice, aczkolwiek wyja niaj one rzeczywisty i prawdziwy sens tego wyrazu.
14
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

7. Zniesione zostay przyczyny bytu. Co Byo widzialne i niewidzialne Jest, odpoczywa w


wiecznym niebycie w Jeden byt.

Przyczyny bytu oznaczaj znane przyczyny nie tylko fizyczne, ale tak e metafizyczne, z
ktrych podstawow jest pragnienie bytu wynik nidany i mai. To pragnienie odczucia
zmysowego ycia wyra a si we wszystkim, od atomu a do So ca, i jest odzwierciedleniem
My li Bstwa wp dzanej w obiektywny byt, w prawo istnienia wszech wiata. Zgodnie z
ezoterycznymi naukami, rzeczywista przyczyna owego pragnienia i istnienia wszystkiego
pozostaje na zawsze ukryta, a pierwsze emanacje jawi si abstrakcjami, jakie tylko umys
jest zdolny sobie wyobrazi . Z konieczno ci owe abstrakcje musz zosta uznane za
przyczyn materialnego wszech wiata, zrozumiaego dla zmysw i intelektu. Te z kolei
podlegaj drugorz dnym, podporz dkowanym siom natury, ktre zostay
antropomorfizowane i byty ubstwiane jako Bg oraz bogowie przez ludzi w ka dym wieku.
Nie sposb przedstawi sobie co bez przyczyny; podejmowanie takich prb doprowadza
umys do stanu kompletnej pustki. Oczywi cie jest to stan, do ktrego dochodzi si w ko cu
podczas ledzenia wstecz a cucha przyczyn i skutkw; ale tak wiedza, jak i religia osi gaj
ten stan znacznie szybciej, poniewa ignoruj metafizyczne abstrakcje, ktre s jedyn
przyczyn mo liwo ci fizycznego zg szczania. Tak wi c abstrakcje staj si coraz bardziej
konkretne (zwarte, rzeczywiste), w miar jak zbli aj si do poziomu naszego bytu, by
ostatecznie objawi si w formie materialnego wszech wiata poprzez proces przechodzenia
metafizycznych rzeczy w fizyczne (materialne), analogicznie jak para przechodzi w wod , a
ta z kolei w ld.

Idea wiecznego niebytu, b d cego jedynym bytem; pozornie jawi si jako paradoks tym,
ktrzy nie pami taj , e my sami ograniczamy nasze idee o bycie zgodnie ze wiadomo ci
naszej egzystencji (istnienia), czyni c je konkretnymi terminami (specyficznymi) zamiast
uniwersalnymi (generuj cymi). Nie narodzone niemowl , gdyby mogo rozumowa zgodnie z
naszymi poj ciami, musiaoby ograniczy swoje poj cie o bycie do ycia wewn trz macicy
matki, poniewa tylko takie zna. Gdyby za , zgodnie ze swoim stanem wiadomo ci, miao
okre li ycie po narodzeniu, ktre dla niego jest mierci ,1 wwczas z powodu
nieznajomo ci danych i braku odniesienia do tego poj cia, mogoby wyrazi si , e ycie1 to
niebyt, ktry jest rzeczywistym bytem. W naszym wypadku Jeden byt to noumenon
wszystkich noumenw, jakie znamy, ktre powinny podlega zjawiskom, daj cym im
jakikolwiek cie rzeczywisto ci, ale nie posiadamy zmysu czy intelektu, dzi ki ktremu
mogliby my je teraz zrozumie .

Atomy zota, rozsiane w materii (substancji) ton zotono nego kwarcu, s niedostrzegalne dla
oka grnika. On jednak wie o ich obecno ci i o tym, e jedynie one dodaj warto ci temu
kwarcowi. W odniesieniu atomw zota do kwarcu mo e w jakim drobnym stopniu
przejawia si stosunek noumenu do fenomenu. Jest wszak e r nica, grnik bowiem wie jak
wygl da zoto, wydobyte chemicznie z kwarcu, natomiast zwyky miertelnik nie jest w stanie
wyobrazi sobie rzeczywisto ci rzeczy, od czonych od mai, ktra je zakrywa i w ktrej s
one ukryte.

Wtajemniczony, wzbogacony wiedz zdobyt przez jego poprzednikw, kieruje oko Dangmy
w stron esencji rzeczy, w ktrej adna maja nie ma wpywu. Tu wa nie nauki filozofii
ezoterycznej cz si z nidanami i czterema prawdami staj si szczeglnie doniose, ale s
okryte tajemnic .
15
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

8. Samojedna forma bytu rozci gn a bezgraniczny, niesko czony, bezprzyczynowy,


bezsenny stan snu, a ycie t tnio w Nie wiadomej Wszech wiatowej Przestrzeni podczas
wszystkich obecno ci, odczuwanych przez otwarte oko Dangma.

W Indiach znane jest Oko Siwy, ale ezoterycznie bardziej jest znane jako Otwarte Oko
Dangmy. Dangma oznacza oczyszczon dusz , ktra staa si jivanmukta, najwy szym
adeptem, Mahatm . Jego otwarte oko jest duchowym okiem jasnowidz cego. Mo liwo ci,
jakie powstaj w zwi zku z tym, nie s jasnowidzeniem w potocznym rozumieniu tego sowa,
ale stanowi raczej duchow intuicje, dzi ki ktrej pewne wiadomo ci s osi galne.
Wyst puje tu po czenie z trzecim okiem, przypisywanym niektrym ludzkim rasom.

Dla nowoczesnej my li charakterystyczne jest powtarzanie archaicznej idei na podstawie


jednolito ci jawnie r nych rzeczy, przykadowo heterogeniczno rozwini ta z
homogeniczno ci. Biolodzy poszukuj homogenicznej protoplazmy, chemicy pramaterii;
generalnie za nauka szuka siy, ktrej dyferencjacje jawi si jako elektryczno ,
magnetyzm, ciepo. Doktryna tajemna przenosi t ide w obszar metafizyki, przyjmuj c
Jedyn Form Istnienia za podstaw i rdo wszystkich rzeczy. By mo e sformuowanie to
nie jest w peni adekwatne. Sanskryckim terminem jest prabhavapyaya miejsce, w ktrym
powstaje pocz tek, i w ktrym ponownie roztapiaj si wszystkie rzeczy. Nie jest to matka
wiata, jak tumaczy Wilson, bo Jagadyoni, wedug F. Halla, nie jest matk wiata czy onem
wiata, ale przyczyn materialnego wszech wiata. Purany obja niaj to przez karana
przyczyn , a filozofia ezoteryczna przez idea ducha tej przyczyny. W drugorz dnym stanie
jest to swabhavat buddyjskich filozofw, wieczna przyczyna i skutek, wszechobecna a jednak
abstrakcyjna, samoistna plastyczna esencja i korze wszechrzeczy ogl dane w tym samym
podwjnym wietle, podobnie jak wedanty ci widz swego parabrahm i mulaprakriti jedno
pod dwoma aspektami (fazami).

Oczywi cie dobrze jest widzie naukowcw, rozwa aj cych mo liwo ci wedanty,
szczeglnie za uttara-mimansa, wywoanych naukami buddystw; jest to wprost przeciwne
byddhyzmowi Gotamy Buddhy, wywoanemu i wyra onemu naukami Doktryny tajemnej,
ktrych fragmenty s tu podawane i na ktrych opieraj si tak e upaniszady. Wedug nauk
Siankary dane te s bezsprzeczne.

Bezsenny stan snu jest jednym z siedmiu stanw wiadomo ci, znanych w orientalnym
ezoteryzmie. W ka dym z tych stanw do dziaania pobudzona zostaje inna cz umysu; jak
by to powiedzia wedantysta, jednostka jest wiadoma na r nych poziomach swojego bytu.
Bezsenny stan snu w tym wypadku zosta alegorycznie zastosowany wobec wszech wiata, by
wyrazi stan analogiczny do stanu wiadomo ci czowieka, ktry b d c w transie wykonuje
jakie czynno ci, ale o niczym nie pami ta po powrocie do wiadomego stanu, mimo i
zachowywa si normalnie.

9. Ale gdzie by Dangma, kiedy Alaya Wszech wiata (Dusza jest podstaw wszystkiego,
Anima Mundi) by w Paramartha (Absolutny byt i wiadomo , ktre s absolutnym
niebytem i nie wiadomo ci ) a Wielkie Koo byo anupadaka.

Oto temat tysi cletnich naukowych dysput. Oba terminy alaya i paramartha byy
bezpo redni przyczyn por nienia szk i dzielenia prawdy na czworo, jak przysowiowego
wosa, co sprzyjao tworzeniu si r nych pogl dw, sprzecznych z mistycznymi
okre leniami.
16
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Dosownie alaya oznacza dusz wiata, amin mundi, owego wszechogarniaj cego ducha
Emersona i, zgodnie z ezoterycznymi naukami, okresowo zmienia swoj natur . Alaya,
chocia wieczna i niezmienna w swojej wewn trznej esencji na poziomach nieosi galnych dla
czowieka i kosmicznych bogw (Dhyani-Buddhw), w okresach ycia zmienia si ,
dostosowuj c si do ni szych poziomw, w cznie z naszym. Wwczas to Dhyani-Buddhy s
jedno ci z alaya w duszy i esencji, ale nawet czowiek, mocny w jodze (mistycznej
medytacji), jest w stanie zla swoj dusz z t jedno ci (Aryasang-ha, szkoa Bumapa). Nie
jest to jednak nirwana, ale stan bliski temu. St d wynika to nieporozumienie. Jogaczarowie ze
szkoy Mahajana twierdz natomiast, e alaya (Nyingpo i Tsang po tybeta sku) jest
uosobieniem pr ni, ale tak e podstaw ka dej widzialnej i niewidzialnej rzeczy. Wieczna i
niezmienna w swojej esencji, odzwierciedla si rwnie w ka dym przedmiocie
wszech wiata, tak jak ksi yc w czystej, cichej wodzie.

Inne szkoy neguj t tez .

Podobnie jest z paramartha. Jogaczar tumaczy to okre lenie jako ten, ktry jest zale ny tak e
od innych rzeczy (paratantra); Madhyamika mwi, e paramartha jest ograniczona do
parinishpanna, czyli absolutnej doskonao ci, tj. do wystawienia dwch prawd z czterech.
Jogaczarowie utrzymuj , e (w ka dym razie na tej planecie) istnieje tylko samritisatya
odno na prawda; madhyamika uczy za o istnieniu paramarthasatya absolutnej prawdy.

W sanskrycie paramartha oznacza samo wiadomo lub samoanalizuj ce odzwierciedlenie.


Skada si z dwch sw: parama ponad wszystko i artha rozumienie. Satya oznacza
natomiast absolutny, prawdziwy byt. W tybeta skim paramarthasatya to Don-dam-pei-bden-
pa. Przeciwie stwem absolutnej rzeczywisto ci jest samvritisatya tylko odpowiednia
prawda. Samvriti to faszywa koncepcja, rdo iluzji, maja. Tybeta skim odpowiednikiem
jest Kun-rdzob-bden-pa iluzja, tworz ca pozory. aden arhat czy ebraczy zakon nie mog
dosi gn wiedzy absolutnej, dopki nie stan si Jednym z paranirwan . Parikalpita i
Paratantra s jego wielkimi wrogami (aforyzmy Boddhisattvw).

Parikalpita (w Tybecie Kun-Tag) jest b dem, czynionym przez tych, ktrzy nie mog
zrozumie pr no ci oraz iluzyjnej natury wszystkiego; ktrzy wierz , e istnieje co , czego
nie ma na przykad nie-ego. Paratantra za jest tym, czymkolwiek jest, co istnieje jedynie
przez zale no lub przyczynowy zwi zek, a ktre musi znikn , jak tylko przyczyna z
ktrej wynika przestaje istnie . Na przykad wystarczy zniszczy knot, a wiato ginie.

Filozofia ezoteryczna uczy, e wszystko yje i ma wiadomo , ale nie ka de ycie i


wiadomo jest podobne do ludzkich czy zwierz cych istno ci. Na ycie patrzymy jako na
jedn form bytu, wyra aj c si w tym, co nazywamy materi , albo, co w czowieku
niesusznie rozdzielaj c okre lamy duchem, dusz i ciaem.

Materia jest sprawczym czynnikiem, wyra aj cym dusz na tym poziomie istnienia,
natomiast przez dusz objawia si duch na wy szym poziomie; wszystkie trzy s trjc
zespalan przez ycie, ktre je wszystkie przenika. Idea wszechoglnego ycia jest jednym z
prastarych poj , powracaj cych w tym stuleciu do ludzkiego umysu jako logiczne
nast pstwo, wyzwalaj ce umys z wi zw antropomorficznej teologii. Prawd jest, i nauka
nadal jeszcze zadowala si szperaniem i zmaganiem ze znakiem wszech wiatowego ycia i
jeszcze nie zdobya si na odwag by, nawet szeptem, powiedzie Anima Mundi! Idea
skrystalizowanego ycia, teraz ju znana nauce, mogaby by badana przynajmniej p wieku
17
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

wcze niej. Botanicy szukaj nerww u ro lin nie dlatego, eby wykaza , i ro liny mog czu
lub my le jak zwierz ta, ale dlatego, e wierz , i ma to istotne znaczenie dla wzrostu lub
od ywiania si ro lin i e istnieje jaki odpowiednik, ktrego funkcje maj takie samo
znaczenie jak u zwierz t. Nie do pomy lenia jest, aby nauka dalej nie uznawaa tak prostych
terminw, jak sia czy energia i ukrywaa przed sob fakt, e wszystkie rzeczy maj ycie i s
ywe czymkolwiek by byy, atomami czy planetarni.

Mo e powsta pytanie, w co wierzono w szkoach ezoterycznych? Jakie doktryny poruszaj


ten temat i s wykadane przez ezoterycznych buddystw? Razem z nimi odpowiadamy: alaya
ma podwjne, a nawet potrjne znaczenie. W systemie jogaczarw kontemplacyjnej szkoy
Mahajana alaya jest podwjna: jako uniwersalna dusza {Anima Mundi) i wy sze ego
robi cego post py ucznia. Ten, ktry jest mocny w jodze, moc swojej woli mo e
wprowadzi swoj alay przez medytacj w prawdziw natur egzystencji. Aryasangha,
przedchrze cija ski adept i zao yciel buddystycznej szkoy ezoterycznej, rywal Nagarjuny,
twierdzi, e alaya posiada absolutnie wieczyste istnienie.

W pewnym sensie jest to pradhana, ktr Wisznu-Purana obja nia jako t , ktra jest
nierozwini t przyczyn , przez najwy szych m drcw zwan pradhana. Oryginalna
podstawa, ktra jest delikatnym prakriti, czyli tym, co jest wieczne i ktre albo zarazem jest
lub pojmuje, co jest a co nie jest, albo jest tylko procesem. Niepodzielna, rwnomierna
przyczyna, ktra zarwno jest przyczyn i skutkiem, a ktr ci, co s zaznajomieni z pierwsz
zasad , nazywaj pradhana i prakriti, jest niepoznawalnym Brahm , ktry by wszystkim
Waja-Purana. Inaczej: sam Brahm nie rozpoczyna ewolucji i nie stwarza, ale tylko wyra a
przer ne aspekty samego siebie, z ktrych jednym jest prakriti, aspekt pradhany. Prakriti nie
jest wszak e odpowiednim okre leniem, poniewa nie jest niepoznawalnym Brahm ; bardziej
odpowiada termin alaya.

Jest to b d tych, ktrzy nic nie wiedz o uniwersalno ci doktryn okultystycznych, pocz wszy
od kolebki ras ludzkich, a zwaszcza tych, ktrzy neguj lub odrzucaj prawdziwo idei
pierwotnych objawie nauki, aby uczy , e Anima Mundi, Jedno ycie, czyli Uniwersalna
Dusza bya znana i dana przez Anaksagorasa lub w jego czasach. w filozof akcentowa
szczeglnie t teori , przeciwstawiaj c j materialistycznemu poj ciu kosmogonii Demokryta,
bazuj cemu na egzoterycznej teorii lepo p dz cych atomw. W rzeczy samej Anaksagoras
nie odkry tej teorii, ale jedynie by jej propagatorem, podobnie jak Platon. To, co on zwa
wiatow inteligencj (Nous), ktrej zasada, zgodnie z jego pogl dem, jest absolutnie
od czona i wolna od materii, a dziaa wedug wzoru, byo zwane w Indiach ruchem, jednym
yciem lub jivatmanem cae wieki przed 500 rokiem przed narodzeniem Chrystusa. Jedynie
aria scy filozofowie nigdy nie kojarzyli tych zasad, ktre u nich byy niesko czone, ze
sko czonymi atrybutami my lenia.

Prowadzi to do Najwy szego ducha Hegla i niemieckich transcendentalistw, i jest


po ytecznym kontrastem. Szkoy Schellinga i Fichta znacz co odeszy od prymitywnego,
archaicznego poj cia absolutnego pryncypium, a przecie odzwierciedlay tylko jeden aspekt
podstawowej idei wedanty. Nawet Absoluter Geist von Hartmanna w jego pesymistycznej
filozofii o Nie wiadomym, chocia najbli szy spo rd europejskich koncepcji dotycz cych
hinduskich doktryn adwajtystw, tak e daleko odbiega od rzeczywisto ci.

Wedug Hegla Nie wiadomy nigdy by nie podj bezmiernej i bardzo trudnej pracy,
uczestnicz c w rozwoju wszech wiata, gdyby nie nadzieja zdobycia (osi gni cia) czystej
18
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

samo wiadomo ci. W zwi zku z tym nale y pami ta , e okre laj c ducha termin, ktry
europejscy pantei ci stosowali na okre lenie parabrahmy jako nie wiadomego nie
przywi zywano do tego znaczenia, jakie faktycznie powinno mie i jakie zwyczajowo
posiada.

Absolutna wiadomo mwi poza zjawi-skiem, okre laj cym termin nie wiadomo
brakiem jakiegokolwiek elementu osobowo ci, przechodzi ludzkie poj cie. Czowiek jest
niezdolny do utworzenia cho jednego poj cia poza empirycznymi zjawiskami, nie potrafi
tak e podnie , od pocz tku ukadu swojego bytu, zasony, skrywaj cej majestatyczno
Absolutu. Jedynie uwolniony Duch zdolny jest mglisto poj natur rda, z ktrego
wychodzi i do ktrego nieuchronnie musi powrci {...) jak najwy szy Dhyan-Czochan,
jednak e w swojej niewiedzy mo e tylko pokoni si przed g bok misteria Absolutnego
Bytu. Od kiedy to jednak, nawet w kulminacji wiadomego istnienia osobnika, nast puje
indywidualne w czenie si w uniwersaln wiadomo , stosuj c okre lenie Fichta
sko czone mo e poj niesko czone, czy te dostosowa to do swoich normalnych,
umysowych do wiadcze . To tak, jakby powiedzie e Nie wiadomy i absolut mog mie
nawet zmysowy pop d lub nadziej osi gni cia czystej samo wiadomo ci.

Wedantysla nigdy by nie przyj tej idei Hegla, a okultysta z kolei powiedziaby, e to
doskonale odno ) si do zbudzonego mahatu, Uniwersalnego Umysu, projektowanego w
wiecie zjawiskowym jako pierwszy aspekt niezmiennego absolutu, lecz nigdy do tego
ostatniego. Duch i Materia, czy purusza i prakriti, s tylko dwoma pierwiastkowymi
aspektami Jednego, tego bez-wtrnego.

Materialnie ruchomy Nous, o ywiaj ca dusza, immamentna w ka dym atomie objawionym w


czowieku, ukrytym w kamieniu, posiada r ne stopnie siy. Pantei-styczna idea oglnej
duch-duszy, przenikaj cej wszelk natur , jawi si jako najstarsza ze wszystkich
filozoficznych koncepcji. Rwnie Archeusz nie by odnaleziony przez Paracelsusa czy przez
jego ucznia, Van Helmonta, jest to bowiem ten sam Archeusz, Ojciec-Eter, objawiona
postawa i rdo niezliczonych zjawisk lokalizowanego ycia. Cay szereg tego rodzaju
spekulacji jest tylko i wy cznie r n interpretacj tego samego tematu, ktrego motyw jest
zawarty w staro ytnym pierwotnym objawieniu.

Termin anupadaka (bez rodziny, bez przodkw) jest mistycznym okre leniem, maj cym kilka
r nych znacze w filozofii. Okre lano nim z reguy duchowe istoty, takie jak Dhyan-
Czochan lub Dhyan-Buddha. One to wa nie mistycznie odpowiadaj ludzkim Buddhom i
bod-nisattwom, znanym jako manushi (ludzkie) Buddhi, ktre tak e s okre lane jako
anupadaka w momencie, kiedy ich caa osobowo zostaje w czona do szstej i sidmej
zasady czyli atma-budhhi i staj si diamentowymi duszami Wajra-Sattwas, caymi
mahatmami. Wajradharato skadnik diamentu, w tybeta skim natomiast mwi si Dorje-
sempa, gdzie sempa oznacza dusz , jej diamentow jako odnosz c si do nie-
zniszczalno ci poza tym yciem. Obja nienie dotycz ce anupadaki, podane w Kala-Chakra w
pierwszym rozdziale Rgyud Kand ura jest na wp ezoteryczne. Ono to wprowadzio w b d
orientalistw, powoduj c b dne spekulacje na temat Dhyani-Budhhw i ich ziemskich
odpowiednikw, Manushi-Budhhw.

Ukryty Pan (Sangbai Dag-po) ten Jeden z Absolutem zlany, nie mo e mie rodzicw, jest
bowiem Samo-bytny i Jednym z Uniwersalnym Duchem (Svayambhu). Zacytowali my
Hegla, ktry wraz z Schellingiem, praktycznie przyj panteistyczne poj cie okresowych
19
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

awata-rw {szczeglne wcielenia ducha wiata w czowieka, jak to jest widziane u


wszystkich wielkich religijnych reformatorw). Esencj czowieka jest duch (...] i tylko
oderwanie si od swojej sko czono ci i poddanie siebie czystej samo wiadomo ci umo liwia
osi gni cie Prawdy. Chrystus-cziowiek, jako czowiek w ktrym objawia si Jedno Boga-
czowieka (identyczno indywidualnej wiadomo ci z uniwersaln wiadomo ci jak ucz
wedanty ci i niektrzy adwajty ci) objawi swoj mierci i oglnie w historii wieczn
histori Ducha, histori , ktrej ka dy czowiek musi sam dokona , aby zaistnie jako Duch
czytamy w Filozofii historii. Zatern Swabhawat w najwy szym aspekcie. Misterium w
hierarchii anupadaka jest wielkie, a jego szczytem jest uniwersalna duch-dusza, w mniejszym
stopniu za Manushi-Budhha. Tak e ka dy czowiek obdarzony dusz jest anupadaka w
utajonym stanie. Zatem, gdy mwimy o wszech wiecie w jego bezksztatnym, wiecznym
stanie, przed tym zanim zosta uksztatowany przez budowniczych, stwierdzamy, e by
anupadak .

STANCA DRUGA

1. ...Gdzie byli Budowniczowie, wietli ci Synowie Manwatarycznego Brzasku?... W


nieznanej ciemno ci w ich Ah-hi (czochaniczne, dhyani-budhhiczne) parinishpanna.
Twrcy form (rupa) z nie-form (arupa) korze wiata Dewamatri i Swabhawat,
spoczywaj cy w bogim niebycie.

Dewamatri to matka bogw, aditi czyli kosmiczna przestrze . W ksi dze Zohar zwana jest
Sefir , matk Sefirota, i Shekinah w jej przedwiecznej formie, in absconditio.

Budowniczowie, Synowie Manwatarycznego Brzasku s tymi prawdziwymi twrcami


wszech wiata. Natomiast w doktrynie dotycz cej naszego Systemu Planetarnego s jego
architektami, okre lanymi tak e jako Dozorcy Siedmiu Sfer, ktrzy egzoterycznie s
siedmioma planetami, a ezoterycznie siedmioma ziemiami lub sferami (planetami) naszego
a cucha. Siedem wieczno ci z pierwszej strofy pierwszej stancy dotyczy obu, Maha-Kalpy
albo Wielkiego Wieku Brahmy, jak i sonecznej pralai i p niejszego powstawania naszego
systemu planteranego na wy szej rwni. Jest, jak to si oka e, wiele r nych pralai, rozkadu
widzialnych rzeczy.

Parinishpanna tak e jest summum bonum, absolutnym, tak samo jak paranirwana. Poza tym,
b d c ostatnim stanem, jest warunkiem podlegaj cym, ktry nie ma adnego odniesienia do
czegokolwiek, z wyj tkiem jednej, absolutnej prawdy (Paramarthasatya). Jest to stan,
prowadz cy do prawidowej oceny i uznania znaczenia niebytu, co jest tumaczone w
znaczeniu absolutnego bytu. Pr dzej czy p niej, wszystko, co teraz istnieje widzialnie,
b dzie w rzeczywisto ci i faktycznie przebywa w stanie parinishpanna. Ale jest wielka
r nica pomi dzy wiadomym i nie wiadomym bytem. Stan pa-ranishpanna bez paramartha
samo analizuj cej wiadomo ci, Swasamvedana nie jest szcz liwo ci , a tylko
wyga ni ciem na przestrzeni siedmiu wieczno ci. Tak jest z elazn kul , wystawion na
pal ce promienie so ca, rozgrzan , ale nie czuj c i nie potrafi c okre li ciepa, tak jakby
to uczyni czowiek. Jedynie maj c czysty umys, nie za miony przez indywidualno , cz c
zasugi z r nych istnie i po wi caj c byt w jego zbiorowo ci (cay yj cy i czuj cy
wszech wiat), czowiek pozbywa si indywidualnego istnienia, staj c si jednym z absolutem,
20
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

w dalszym ci gu w peni posiadaj c paramarth . Zatem, tak jak gosi ezoteryczna filozofia,
niebyt jest absolutnym bytem. Zgodnie z jej dogmatami nawet Adi-Budhha (pierwszy lub
pierwotna wiedza, m dro ) w czasie swojego objawienia jawi si maj , iluzj , odk d
wszyscy bogowie, cznie z Brahm , musz umrze w ko cu Wieku Brahmy. To abstrakcja,
nazywana parabrahman bez znaczenia, czy nazwiemy j Ain-Soph lub, zgodnie ze
Spencerem, niepoznawalnym bytem jest t jedn absolutn rzeczywisto ci . To Jedno
Bezwtrne Istnienie jest Adwait a reszta jest maj , poucza filozofia Adwaity.

2. ...Gdzie bya cisza? Gdzie uszy od suchania? Nie, tam nie byo ani ciszy, ani gosu,
oprcz Wiecznego Dechu (Ruchu), ktry nie zna siebie.

W psychologii Wschodu jest fundamentalna idea, zgodnie z ktr rzeczy mog przesta
istnie , a jednak by . Pod t sprzeczno ci kryje si pewien fakt natury nale y przede
wszystkim zrozumie w umy le, co ma istotne znaczenie, a nie mwi o znaczeniu stw.
Podobny paradoks mamy w chemii na pytanie, czy wodr i tlen przestaj istnie , gdy razem
tworz wod , nie ma jednoznacznej odpowiedzi do dnia dzisiejszego. Jedni argumentuj , e
podczas parowania wody oba skadniki istniej , inni twierdz , e gdy woda przechodzi w
nowy stan, owe skadniki przestaj przez pewien czas by sob . W powy szych rozwa aniach
nikt nie zakada, i nie ulega zmianie stan rzeczy, ktra staa si inn , a jednak pozostaa t
sam .

Istnienie wodoru i tlenu w wodzie mo e by uznane za stan niebytu, ktry jest wi cej ni
rzeczywistym bytem, ni istnienie obu skadnikw jako gazw. W pewnym sensie mo e to
symbolizowa stan wszech wiata, ukadaj cego si do snu, a wi c przestaj cego by , podczas
Nocy Brahmy, by zbudzi si ponownie, czyli zjawi , gdy Brzask Manwatary powoa go do
egzystencji (bytu).

Dech owego jednego bytu, u yty jest w znaczeniu duchowego aspektu kosmogonii w
archaicznym ezoteryzmie. W innych wypadkach jest on zast piony odpowiednikiem
materialnej rwni ruchem. Ten jeden wieczny element lub wehiku, zawieraj cy w
element, jest przestrzeni , bezmiern w ka dym sensie, wspistniej c z niesko czonym
trwaniem, przedwieczn (zatem niezniszczaln ) materi i ruchem absolutnie bezustannym
ruchem, ktry jest Dechem tego Jednego Elementu. w Dech nigdy nie ustaje, nawet podczas
wieczno ci pralai.

Jednak e Dech Jednego Bytu nie odnosi si wcale do Jednej Bezprzyczynowej Przyczyny lub
do Caego Jestestwa (w przeciwie stwie do Wszystko-bytu, b d cego Brahm , czyli
wszech wiatem). Brahma czy Hari, czterolicy bg, ktry po wyd wrgni ciu Ziemi z wd
doko czy dziea stworzenia, jest uwa any za instrument, a nie za idealn przyczyn . Jak
dotychczas aden orientalista nie zrozumia rzeczywistego sensu tych wierszy w Puranie,
ktre traktuj o stworzeniu.

W tych wierszach Brahma jest przyczyn pot g, ktre b d tworzone dla wykonania dziea
stworzenia. W tumaczeniu czytamy: A od NIEGO pochodz mo liwo ci do tworzenia, gdy
siaty si rzeczywist przyczyn , cho by mo e prawidowiej by byo tumaczy : a z
TEGO pochodz mo liwo ci, ktre b d tworzy , gdy stan si rzeczywist przyczyn na
materialnej paszczy nie. Poza t jedn (bezprzyczynow ) idealn przyczyn nie ma innych,
do ktrych mo na by przypisa wszech wiat. Najgodniejszy ascetyzm! Przez jego pot g
pot g tej przyczyny ka da tworzona rzecz dochodzi przez tkwi c w niej nale n natur .
21
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

T skuteczn przyczyn w Wedancie i Nyaya jest nimitta, porwnana z upadan , materialn


przyczyn . W Sankhya pradhana zawiera funkcje obu. W ezoterycznej filozofii, uzgadniaj cej
te wszystkie systemy, najbli szej wykadni wedanty i adwaity wedantystw, nic innego poza
upadan nie mo e by przedmiotem rozwa a . To, co przyjmuj Washwanawcy
(Wisishtadwaita) za idea w przeciwie stwie do rzeczywistego czy Parabrahman i I wara
nie znajduje adnego odbicia w rozwa aniach, zwaszcza je li tyczy tego, co aden ludzki
umys, nawet ktrego z adeptw, nie mo e poj .

Poznanie samego siebie wymaga wiadomo ci oraz poj cia, by by rozumnym. Oba
ograniczone terminy trzeba odnosi do jakiegokolwiek tematu poza parabrahm . Zatem
Wieczny Dech, ktry nie zna siebie. Niesko czono ci nie mo na rozumie jako sko czono ci.
Bezgraniczne nie ma adnego pokrewie stwa z ograniczonym i uwarunkowanym. W
okultystycznych naukach Nieznany i Niepoznawalny Ruchomy, czyli Samoistny, jest
absolutn bosk esencj . Inaczej bowiem, jak to jest w ograniczonym umy le tych, ktrzy
opisuj nieopisywalne, b d c Absolutn wiadomo ci i Absolutnym Ruchem jest
nie wiadomo ci i bezruchem. Rzeczywista wiadomo nie mo e by orzekana w
abstrakcyjnej wiadomo ci, podobnie Jak mokre nie mo e by uznane za wod ; mokre jest
swoim wasnym atrybutem i przyczyn mokro ci innych rzeczy.

wiadomo mie ci w sobie poj cie ograniczono ci i kwalifikacji co , czego lub kogo
mo na by wiadomym. Ale absolutna wiadomo zawiera poznaj cego, przedmiot poznania
i zrozumienie wszystkie trzy same w sobie i wszystkie trzy Jedno. aden czowiek nie jest
wiadomy wi cej ni ta cze poznania, ktr mo e sobie w danym momencie przypomnie .
Mowa ludzka jest tak uboga, e nie ma w niej terminu rozr niaj cego wiedz o tym, o czym
nie my limy, od wiedzy, ktrej nie mo na przywoa z pami ci. Zapomnie jest
rwnoznaczne z nie pami ta , a o wiele wi ksza trudno mo e by ze znalezieniem
okre lenia opisuj cego i rozr niaj cego mi dzy faktami abstrakcyjnymi i metafizycznymi.
Nie zapominajmy przy tym, i nadajemy nazwy rzeczom zgodnie z pozorem, jaki dla nas
przedstawiaj . Absolutn wiadomo nazywamy nie wiadomo ci , poniewa s dzimy, e tak
by musi; podobnie ciemno okre lamy jako absolutn , poniewa w naszym sko czonym
rozumieniu wydaje si ona szczeglnie nieprzenikliwa. A jednak przyznajemy, e nasze
postrzeganie takich rzeczy nie jest cakowicie suszne. Mimowolnie rozr niamy w naszym
umy le nie wiadom absolutn wiadomo od nie wiadomo ci; potajemnie przyznajemy
pierwszemu jak okre lon zalet , odpowiadaj c na wy szym planie naszych my li temu,
co znamy jako nasz wiadomo . Nie jest to jednak jaka tam wiadomo , ktr zdoamy
odr ni od tego, co przedstawia si nam jako nie wiadomo .

3. Jeszcze nie wybita godzina; Promie jeszcze nie bysn Zarodkiem. Matripadma
jeszcze nie nabrzmiaa.

Matripadma Matka Lotus, niepoetyczne okre lenie, ale jak e obrazowe.

Promie Wiecznej Ciemno ci, po wydzieleniu, staje si Promieniem wiata, czyli ycia, i
wchodzi w zarodek, w punkt w wiatowym Jaju, reprezentowany przez materi w jej
abstrakcyjnym sensie. Pami tajmy wszak e, i okre lenia punkt nie nale y rozumie w
odniesieniu do jakiego szczeglnego punktu w przestrzeni, zarodek bowiem istnieje
wewn trz ka dego atomu, a te z kolei cznie tworz Zarodek. Tak sarno nie mo emy
fizycznym okiem dostrzec adnego atomu, ale ich zbir (je li tylko to okre lenie mo e by
22
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

dostosowane do czegokolwiek, co jest bezgraniczne i niesko czone) tworzy noumen wiecznej


i niezniszczalnej materii.

Jednym z symbolicznych znamion dwojakiej twrczej siy w naturze (materia lub sia na
materialnym planie) jest padma, wodna lilia w Indiach. Lotus jest wytworem gor ca (ognia) i
wody (pary lub eteru); w ka dej filozofii i systemie religijnym ogie reprezentuje Ducha
Bosko ci, czynn , m sk , podz c zasad , natomiast eter przedstawia Dusz Materii, wiato
ognia, biern e sk pryncypi , z ktrej wywodzi si wszystko we wszech wiecie. Tak wi c
Eter lub Woda jest Matk , a Ogie Ojcem.

Sir William Jones, a przed nim archaiczna botanika, wykazuje, e ziarno lotosu, jeszcze
zanim zacznie kiekowa , zawiera doskonale sformowane, zminiaturyzowane li cie, ktre
pewnego dnia stan si wspania ro lin . Tak oto natura daje nam pokaz przedformacji
swoich wytworw. Ziarna wszystkich jawnopciowych ro lin rodz wa ciwe kwiaty,
zawieraj ce w sobie embrionalny zarodek dobrze ju uformowanej ro linki. To tumaczy
zdanie: Matripadma jeszcze nie nabrzmiaa zwyczajnaforma, ofiarowana wewn trznemu
korzeniowi idei w archaicznej symbolice.

Lotos lub padma jest bardzo starym i znamiennym symbolem kosmosu i czowieka. Wynika
to z tego, e ziarno lotosu zawiera w sobie doskona miniatur nast pnej ro liny, co
potwierdza teori o duchowym prototypie wszystkich rzeczy, istniej cych w niematerialnym
wiecie, ktre nast pnie materializuj si na ziemi. Po wtre lotos ro nie w wodzie, maj c
swoje korzenie w bocie, natomiast kwiat rozszerza si na powierzchni wody. W tym
wypadku lotos uosabia zarwno ycie czowieka, jak i kosmosu (wszech wiata). Doktryna
tajemna uczy, e elementy obu s to same i oba rozwijaj si w tym samym kierunku. Korze
lotosu, osadzony w bocie, wyobra a materialne ycie; wznosz ca si przez wod ku grze
odyga stanowi istnienie w astralnym wiecie; kwiat pyn cy na powierzchni wody i
otwieraj cy si ku niebu jest symbolem duchowego bytu.

4. Jej Serce jeszcze nie byo gotowe do przyj cia Jednego Promienia, aby nast pnie
zrzuci go jako Trzy i Cztery w g biny Mai,

Podstawowa, pierwotna substancja jeszcze nie przesza z wa ciwego jej przedkosmicznego


stanu u pienia w dyferencjowan obiektywno czy nawet stanie si niewidzialnym (dla
czowieka) protylem (przypuszczalnie pierwiastek wszechrzeczy) wiedzy. Kiedy jednak
wybije odpowiednia godzina, b dzie podatna na fohato-we wyra enie my li boskiej chodzi
o Logos, m ski aspekt anima mundi alai i otworzy si Jej Serce. Wwczas dochodzi do
dyferencjacji i trjca (Ojciec, Matka, Syn) zostaje przetworzona w czwrni . W tym znajduje
si rdo oraz pocz tek podwjnego misterium Trjcy i Niepokalanego Pocz cia. To jest
pierwszy, podstawowy dogmat okultyzmu, dotycz cy uniwersalnej czno ci (jednorodno ci)
pod trzema aspektami. To doprowadzio do przedstawiania bstwa jako absolutnej czno ci,
zawsze niedost pnej dla niepoj tnych, sko czonych umysw. Je li wierzysz w si dziaaj c
w korzeniu ro liny lub wyobra asz sobie korze tkwi cy pod ziemi , musisz tak e my le
zarwno o jej odydze lub pniu, jak i o jej kwiatach czy li ciach. Nie mo na wi c wyobrazi
sobie siy niezale nej od tych rzeczy. ycie mo e by poznane tylko i wy cznie przez
Drzewo ycia...

Idea Absolutnego Zjednoczenia w naszym poj ciu byaby cakowicie bezu yteczna,
gdyby my nie mieli przed oczami czego konkretnego, zawieraj cego takie zjednoczenie.
23
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Bstwo, b d c absolutne, musi by i wszechobecne, zatem nie mo e by ani jednego atomu,


nie zawieraj cego Go w sobie. Korze , pie , liczne ga zie i li cie to wyra ne, pojedyncze
obiekty, ale razem tworz one tylko jedno drzewo. Kabaa mwi, e Bstwo jest Jedno,
poniewa jest Ono niesko czone. Jest potrjne, zawsze bowiem si przejawia. Przejawianie
jest potrjne w swoich aspektach, gdy wymaga, jak mawia Arystoteles, trzech pryncypiw
dla ka dego naturalnego ciaa, aby stay si przedmiotowymi. Owe zasady to istota, ksztat
oraz materia.

Wedantysta, filozof Wisishtadwaity, rzekby, e chocia jest jedyna, niezale na


Rzeczywisto , to Para-brahman jest niepodzielny w swojej Troisto ci. On jest Trjc
Parabrahman, Chit i Achit, natomiast ostatnie dwa podlegaj Rzeczywisto ci i nie mog
oddzielnie istnie . Mwi c inaczej: Parabrahman jest Istot niezmienn , wieczn i
niepoznawaln , natomiast Chit (At-ma) i Achit (Anatma) s jego wa ciwo ciami, tak jak
forma i kolor s wa ciwo ciami jakiejkolwiek rzeczy. S one okryciem, ciaem lub atrybutem
(Sharira) parabrah-mana. Niemniej okultysta mgby wiele powiedzie przeciwko tej tezie,
podobnie jak i wedantysta adwajty.

Tajemna Istota w umy le wielkiego filozofa, Arystotelesa, oznaczaa to, co okulty ci


nazywaj prototypami, utrwalonymi w astralnym wietle najni szym poziomie i wiecie
duszy wiata (anima mundi). Po czenie (zjednoczenie) tych trzech zasad jest uzale nione od
czwartej ycia promieniuj cej z najwy szych szczytw nieosi galnego, aby sta si
uniwersalnie rozcie czon esencj na objawionych planach istnienia (bytu).

Ta czwrnia {Ojciec, Matka, Syn jako Jedno i czwrnia w sensie ywej manifestacji) bya
rodkiem prowadz cym do prawdziwie archaicznej idei o niepokalanym pocz ciu,
skrystalizowanej ostatecznie w dogmat chrze cija skiego Ko cioa, ktry antropornorfizowa
t metafizyczn ide ponad wszelki zdrowy rozs dek.

Aby to dokadnie zrozumie , nale y czyta kaba , studiowa jej numeryczne metody i t
drog doj do pocz tkw owego dogmatu. To zrozumienie jest czysto astronomiczne,
matematyczne i, nade wszystko, metafizyczne. M ski element w naturze (uosabiany przez
m skie bstwa i Logosy Wiraj, Brahma, Horus, Ozyrys itp.), zrodzony przez (a nie od)
niepokalane (materialne) rdo, uosobion Matk abstrakcyjne bstwo, b d ce
bezpciowym, a tak e nie Istot , ale bytem lub samym yciem maj c Matk nie mo e nie
mie Ojca.

Wyja nijmy to matematycznie, mow rda Miar. Autor tego dziea, wskazuj c na miar
czowieka i jego numeryczn warto , pisze: Czowiek fest tak e Jehowy Miar , poniewa
113x5=565, a warto 565 mo na przedstawi rwnie w postaci 56.5x10=565. W tym
wypadku Czowiek numer 113, staje si czynnikiem 56.5x10, a kabalistyczne czytanie tego
ostatniego liczbowego wyra enia daje Jod, He, Vau, He czyli Jehovah... Rozwini cie 565 w
56.5x10 zostao celowo zrobione, aby przedstawi wyanianie si m skiego Jod z e skiej He,
czyli narodzenie si m skiego elementu 2 niepokalanego rda, a wi c niepokalane pocz cie.
Na ziemi owo misterium dokonuje si powtrnie, wedug widzw na boskim planie. Syn
Niepokalanej, Niebia skiej Dziewicy (czyli niezdyferencjonowanego protylu, bezksztatnej
mgawicy, prarnaterii w jej niesko czono ci) ponownie rodzi si na ziemi jako Syn ziemskiej
Ewy, naszej Matki-Ziemi, i staje si Ludzko ci jako Cao przeszo , tera niejszo i
przyszo Jehovah bowiem (Jod, He, Vau, He) jest androgenem, m skim i e skim w
jednej postaci. Powy ej Syn jest caym wszech wiatem, poni ej Syn jest ludzko ci .
24
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Trjca, czyli trjk t, staje si Tetrakty-sem, wi tym pitagorejskim numerem, doskonaym


Kwadratem i sze ciotwarzowym sze cianem na ziemi. Ten Makroprozop {Ogromna Twarz)
teraz jest Mikropro-zopem (Ma Twarz ). Kabali ci mwi : Starodawno Dni, schodz ca
na Adama Kadmona (ludzko ), ktre u ywa za swj wehiku, przez ktry si przejawia,
przeksztaca si w Tetragrammaton (czterolitemwe imi Boga J.H.V.H. ). Obecnie jest w
g binach Mai, Wielkiej Iluzji, a mi dzy sob a rzeczywisto ci ma astralne wiato,
wielkiego zwodziciela czowieka o ograniczonych zmysach, o ile wiedza (zrozumienie) przez
Para-marttiasatya (Absolutny Byt, Najwy sza Prawda) nie przyjdzie z pomoc .

5. Jeszcze nie byo Siedmiu Synw, zrodzonych z Tkaniny wiata. Ciemno ci by


Ojciec-Matka, Swabhawat, a Swabhawat by w Ciemno ci.

W podanych tu strofach Doktryna tajemna zajmuje si przed wszystkim, cho nie cakowicie,
naszym Systemem Sonecznym, w szczeglno ci za naszym a * cuchem planetarnym.
Zatem Siedmiu Synw jest twrcami tego ostatniego. Dokadne wyja nienie przedstawimy
p niej.

Swabhawat to plastyczna esencja, ktra wypenia wszech wiat, korze wszystkich rzeczy.
Swabhawat jest konkretnym aspektem abstrakcji, zwanym w hinduskiej filozofii
mulaparakriti. To jest ciao duszy i to, czym byby; eter dla akaszy, ktra jawi si pobudzaj c
zasad pierwszego. Chi scy mistycy zrobili z tego synonim by~ tu. W Yih-shu-lu-kia-lun,
chi skim przekadzie Eka loka-Siastra Nargajuny, mwi si , e termin byt czy sub-hawa
(Yeu po chi sku) oznacza Istot (substancj ) daj c istot (substancj ) samej sobie; jest
rwnie tumaczony jako bez czynu i z czynem; natura, ktra nie ma wasnej natury.

Subhawa skada si z dwch sw: Su suszny i bhawa stan bytu. Natomiast w okre leniu
Swabha-wafwyst puje Swa, co znaczy sam. Mo na wi c powiedzie , e Subhawa to suszny
stan bytu, suszny byt, za Swabhawat sam byt.

6. Tych dwoje jest Zarodkiem, a Zarodek jest jeden. Wszech wiat wci by ukryty w
Boskiej My li i Boskim onie...

Boska My l nie oznacza idei boskiego my liciela. Wszech wiat nie tylko przeszy,
tera niejszy i przyszy tak, jak to przedstawia ludzka, sko czona idea, wyra ana przez
sko czony umys lecz wszech wiat w swojej cao ci, jak Sat (termin nieprzetumaczany),
Absolutny Byt z przeszo ci i przyszo ci , skrystalizowany w wiecznym teraz, jest t My l ,
drugorz dnie przejawian czy przyczyn przejawienia. Brahma (nie-przejawiony, neuter) jako
Mysterium Magnum Paracelsusa jest absolutn tajemnic dla ludzkiego umysu. Brahma,
m sko- e ski aspekt i antropomorficzne odzwierciedlenie brahmana, jest wyobra alny dla
poj lepo wierz cych, chocia odrzucany przez ludzki, dojrzay w swej penoletno ci
urnys.

St d twierdzenie, e w czasie, by tak rzec, prologu dramatu tworzenia, czyli pocz tku
kosmicznej ewolucji, wszech wiat Syn wci le y, spoczywa ukryty w Boskiej My li,
ktra jeszcze nie przenikn a Boskiego ona. Idea ta co warto zapami ta jest korzeniem,
rdem wszystkich alegorii o Synu Boskim, zrodzonym z niepokalanego pocz cia czystej
dziewicy.
25
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

STANCA TRZECIA

1. Ostatnia wibracja Sidmej Wieczno ci drga poprzez Niesko czono . Matka


nabrzmiewa, z wewn trz rozszerza si na zewn trz, podobnie do p czka lotosu.

Paradoksalne wydaje si zastosowanie sformuowania Sidmej Wieczno ci, rozdzielaj c to,


co jest niepodzielne, jak twierdzi filozofia ezoteryczna. Dzieli ona bezgraniczne trwanie na
bezwarunkowo wieczny i powszechny czas (Kala), a tak e na czas uwarunkowany
(Khandakala). Pierwsze jest abstrakcj lub nournenem Niesko czonego Czasu, drugie
fenomenem, pojawiaj cym si periodycznie jako skutek mahatu (wszech wiatowej
inteligencji), ograniczonej czasem trwania manwatary. W niektrych szkoach mahat jest
ujmowany jako pierworodny Pradhany (niezdyferencjonowanej substancji czy periodycznego
aspektu mulaprakriti, Korzenia Natury), ktra zwana jest maj iluzj . W tyigj wzgl dzie
ezoteryczna nauka r ni si od obu szk wedanty (adwaity i wisishadwaity). Mwi ona, e
jac mulaprakriti, ten noumen, jest samoistny i bez adnego prapocz tku bez rodzicw,
anupadaka, jako jedno z brahmanem, a prakriti, jego fenomen, jest periodyczny i nie lepszy
ni widmo poprzedniego, tak i mahat Gnosis, wiedza, rozum lub logos jest zudzeniem.
odzwierciedlonym z absolutu nirguna (parabrahman), jedn rzeczywisto ci , pozbawion
atrybutw i jako ci, podczas gdy dla niektrych wedantystw mahat jest objawieniem
prakriti, czyli materii.

Zatem Ostatnia wibracja Sidmej Wieczno ci nie bya przeznaczona, przes dzona przez
jakiego boga, ale powstaa, zrodzia si z siy i na mocy wiecznego i niezmiennego Prawa,
powoduj cego wielkie okresy dziaalno ci oraz odpoczynku poetycko nazwane Dniami i
Nocami Brahmy. Rozszerzanie, nabrzmiewanie Matki od wewn trz na zewn trz, zwanej
tak e Wodami Przestrzeni, Uniwersalnym o yskiem, Pramacierz , nie jest aluzj do
rozszerzania si maego rodka czy punktu (fokusu) bez odniesienia do miary lub obszaru;
oznacza natomiast rozwj bezgranicznej subiektywno ci w bezgraniczn obiektywno . To
zawsze (dla nas) niewidzialna i niematerialna Istota, istniej ca w Wieczno ci, okresowo z
wasnego planu rzuca swj cie w podoek Mai. Oznacza to, i wspomniane rozszerzenie nie
b d c przyrostem w wielko ci gdy bezgraniczne, bezmierne rozszerzenie nie dopuszcza
powi kszenia byo stanem warunkowym. Rozszerza si , podobnie do p czka lotosu, ta
bowiem ro lina istnieje nie tylko w miniaturowym, embrionalnym stanie w ziarnie (cecha
fizyczna) , ale jej prototyp egzystuje w idealnej formie w wiecie astralnym od witu do Nocy
podczas okresu manwatary, jak w rzeczywistym, obiektywnym wszech wiecie istniej inne
rzeczy od czowieka do owadw, od gigantycznych drzew do male kich bylin.

Tajemna wiedza poucza nas, e to wszystko jest tylko tymczasowym odbiciem, cieniem
wiecznego, idealnego prototypu w Boskiej My li: sowo wieczny, dano tu w sensie eonu
trwaj cego pozornie bez ko ca, lecz jednak ograniczonego cyklu dziaalno ci, zwanego przez
nas Manwatar , a mo e Manu-Antar ? Ezoterycznie tumaczy si to mi dzy dwoma Manu, a
jest ich czterna cie w ka dym Dniu Brahmy, ktry z kolei skada si z 1000 caoksztatnych
czterech wiekw lub 1000 Wielkich Wiekw, Mahayug.

Przeprowad my teraz analiz sowa lub nazwy Manu. Orientali ci w swoich sownikach
rnwi , e termin ten wywodzi si z korzenia ma czowiek my le , st d my l cy
czowiek. Ezoterycznie rzecz ujmuj c, ka dy manu jako antropomorfizowany patron swojego
26
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

specjalnego cyklu (kr gu) jest tylko uosobieniem idei Boskiej My li (jako Hermetyczny
Pymander). Dlatego te ka dy 2. manu, b d c wa ciwym sobie bogiem, jest stwrc i
ksztatuje wszystko, co zjawia si podczas odpowiadaj cego mu cyklu bytu, czyli manwatary.
Fohat urzeczywistnia polecenia manu (Dhyani-Czochanw) i wzbudza idealne prototypy,
rozszerzaj ce si od wewn trz na zewn trz a wi c jest to krocz cy, schodz cy post p przez
wszystkie poziomy od noumenu a do najni szego fenomenu aby ostatecznie rozkwitn
w penej obiektywno ci, w wysokim stopniu iluzji, czyli grubej materii.

2. Wibracja rozprzestrzenia si , obejmuj c (jednocze nie) swoimi migymi skrzydami


cay Wszech wiat i Zarodek, przebywaj cy w Ciemno ci, ktra oddycha (rusza) nad
pi cymi Wodami ycia.

Pitagorejska monada, jak mwi , tak e przebywa w samotno ci i ciemno ciach, podobnie jak
Zarodek, Idea Dechu w Ciemno ci, poruszaj cego si nad pi cymi Wodami ycia, okazuje
si pierwotn materi z utajonym w niej dechem i przypomina pierwszy rozdzia w Genesis.
Orygina tego jest w brahmanicznej Narayama (ruszaj cy wody), ktry jest uosobieniem
Wiecznego Dechu Nie wiadomej Wszystko ci (Para-brahman) wschodnich okultystw.
Wody ycia lub Chaos e ska zasada w symbolizmie s t pr ni (dla naszego
mentalnego wzroku), w ktrej le duch i materia. To wa nie utwierdzio Demokryta w
twierdzeniu, w lad za jego nauczycielem, e praprzyczyn wszystkiego byy atomy i pr nia,
w sensie przestrzeni, ale nie pr nej przestrzeni, gdy Natura ma wstr t do pr ni wedug
perypatetykw i ka dego staro ytnego filozofa.

We wszystkich kosmogoniach woda ma zawsze bardzo istotne znaczenie. Jest to bowiem


podstawa i rdo materialnego istnienia. Naukowcy, bior c dosownie wod za okre lony
zwi zek tlenu i wodoru, nadaj temu terminowi specyficzne znaczenie, cakiem odmienne od
metafizycznego i mistycznego rozumienia, przyj tego przez okultystw w kosmogonii. Ld
nie jest wod , para tak e nie jest wod , chocia trjca ta posiada dokadnie taki sam skad
chemiczny.

3. Ciemno promieniuje wiatem, ktre puszcza jeden samotny promie w wod , w


Matki g bi , przechodz cy przez dziewicze Jajo. Promie wzrusza Wieczyste Jajo i
upuszcza Niewieczysty zarodek, ktry zg szcza si w Jajo wiata.

Samotny promie , wpadaj cy w g bi Matki mo na rozumie w znaczeniu Boskiej My li lub


Inteligencji, zapadniaj cej chaos. To odbywa si na planie metafizycznej abstrakcji albo na
planie, na ktrym to, co nazywamy metafizyczn abstrakcj , dzieje si rzeczywi cie.
Dziewicze jajo, w pewnym sensie abstrakcyjne ovo czy sia, rozwijaj ca si przez
zapodnienie, jest wieczne i zawsze to samo. Podobnie jak zapodnienie jaja dokonuje si w
celu jego wypadni cia (upuszczenia), tak i nietrway, okresowy zarodek, ktry p niej staje
si symbolem Jaja wiata, zawiera w sobie, kiedy si wyania z tego symbolu, przyrzeczon
pot g wszystkich wszech wiatw. Chocia idea ta, per se oczywi cie, jest abstrakcyjnym,
symbolicznym sposobem wyra ania si , tym niemniej stanowi prawdziwy symbol, poniewa
podsuwa ide o niesko czono ci i o niesko czonym kr gu. Przed oczy umysu przynosi obraz
kosmosu, wyaniaj cego si z i w nieograniczonej przestrzeni, wszech wiata
bezgranicznego w swojej wielko ci i bezmiernego w swej obiektywnej manifestacji
(widocznym przejawianiu). Symbol jaja wyst puje rwnie w okultyzmie, gosz cym, e
prapocz tkowa forma wszystkiego objawionego od atomu do globu (kuli ziemskiej), od
czowieka do anioa jest kulista. U wszystkich narodw kula bya symbolem wieczno ci i
27
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

niesko czono ci w em poykaj cym swj ogon. eby jednak zrozumie sens tego
znaczenia, kula musi przedstawia my lenie, wychodz ce z jej rodka. Pole wzroku czy my li
musi by podobne do kuli, ktrej promie wyst puje sam z siebie we wszystkich kierunkach i
przedu a si w przestrze , otwieraj c wkoo nieograniczone niczym perspektywy. Jest to
symboliczny kr g Pascala i kabalistw, ktrego rodek jest wsz dzie, a obwd nigdzie',
poj cie wchodz ce w cay skad idei tego goda.

Jajo wiata jest, by mo e, jednym z najoglniejszych przyj tych symboli, znajduj cym si
jednak e wysoko, tak w duchowym, jak fizjologicznym i kosmogonicznym sensie. Zatem
znajduje si w ka dej wiatowej teogonii, gdzie wyst puje w asocjacji z symbolem w a, Ten
za , tak w filozofii, jak i religijnych symbolach, jest symbolem wieczno ci i niesko czono ci,
odradzania i odmadzania, m dro ci. Misterium jawnej samorodno ci i ewolucji, przez swoj
twrcz si , powtarza w miniaturze procesy kosmicznego rozwoju w jaju oba procesy
zachodz dzi ki ciepu i wilgoci pod wpywem niewidzialnego, twrczego ducha i w peni
usprawiedliwia wybr tego wa nie symbolu.

Dziewicze Jajo jest mikrokosmicznym symbolem makrokosmicznego prototypu Dziewiczej,


Niepokalanej Matki Chaosu lub Pierwotnej G bi. Twrca M skiego Pocz tku (pod
jak kolwiek nazw ) pochodzi od Dziewiczego, e skiego Pocz tku, Niepokalanego
Korzenia, zapodnionego przez Promie . Kto, zaznajomiony z astronomi i naturaln wiedz ,
nie zrozumie tej plastyczno ci, obrazowo ci? Wszech wiat, jak przyjmuj ca natura, jest
zapodnionym jajem, ale pozostaje niepokalany. Raz zrozumiany jako bezgraniczny, nie mo e
by przedstawiany inaczej ni w owalnej postaci. Zote Jajo byo okr one przez siedem
naturalnych elementw, z ktrych cztery gotowe, trzy tajemne (eter, ogie , powietrze, woda).
Podobne podej cie wyst puje w Wisznu Purana, gdzie elementy s tumaczone jako koperty
wraz z dodaniem jednego, tajemnego Aham-kara. Oryginalny tekst nie zawiera owego
Ahamkara, wspomina jedynie o siedmiu elementach bez wyszczeglniania ostatnich trzech.

4. Trzy (trjk t) wpada w Cztery (kwadrat). Promieniuj ca Esencja staje si Siedem


Wewn trz i Siedem Zewn trz. Promieniste Jajo (hiranyagarbha), same w sobie b d ce
Trjni (potrjna hipostaza Brahmy czy Wisznu, trzy Awasta stany, pozycje),
krzepnie i rozprzestrzenia w mleku, biaym twarogu, w g binach Matki, korze rosn cy
w g bi oceanu ycia.

Stosowanie geometrycznych figur oraz cz ste aluzje do cyfr (liczb), wyst puj ce we
wszystkich starodawnych ksi gach (Purany, egipskie papirusy, Ksi ga Zmarych, a tak e
Biblia) musi by wytumaczone. W Ksi dze Dzyan, jak i w kabale, wyst puj dwie formy,
wymagaj ce studiowania figury, nierzadko proste zasony, oraz wi te liczby, ktrych
warto ci znane s wtajemniczonym okultystom. Te pierwsze s zwykymi rysunkami, drugie
podstawowym symbolem wszystkiego. Jedne s czysto fizyczne, drugie metafizyczne i oba
stoj na wprost siebie, jak materia i duch przeciwne ko ce tej samej substancji.

Jak mwi Balzac, w nie wiadomy okultysta francuskiej literatury, numer dla umysu jest
tym samym co materia, jednym, niezrozumiaym czynnikiem. Niew tpliwie tak jest dla
profana, ale nie dla wtajemniczonego. Liczba (numer), jak my la Balzac, jest istot i w tym
samym czasie dechem, wyaniaj cym si z tego, co on nazywa Bogiem, a my wszystko ci .
Dech, ktry mg jedynie zorganizowa fizyczny wszech wiat (kosmos), gdzie nic nie
zdobywa swojej formy inaczej jak przez Bstwo, ktre jest skutkiem Liczby. Pouczaj ce
b dzie zacytowanie jego zdania na ten temat: Najmniejsze, jak i najwi ksze twory powinny
28
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

by rozr niane pomi dzy sob pod wzgl dem ilo ciowym, jako ciowym, rozmiaru, sil i
atrybutw. Wszystkie spodzone przez numery? Niesko czono numerw jest faktem,
dowiedzionym w naszym umy le, ktrego jednak dowd fizyczny nie mo e by dany.
Matematyk mo e powiedzie , e istnieje niesko czono numerw, ale nie mo e by
dowiedziona. Bg jest Numerem obdarzonym ruchem, ktry daje si odczu , ale nie
demonstracj . Jako Jedno zaczyna liczby, z ktrymi nie ma nic wsplnego. Istnienie
numerw polega na czno ci, ktra, bez adnego Numeru, tworzy je wszystkie [...] Co!
Niemo liwe jest nawet zmierzenie pierwszej abstrakcji, danej przez Bstwo, ani jej
zrozumienie, a ty wci masz nadziej podda do swego wymiaru misteria wiedz tajemnych,
ktre wyaniaj si z tej Bosko ci. Ale co by odczu, gdybym zanurzy ci w otcha Ruchu,
siy ktra wytwarza Numery?.. Co by my la, gdybym doda, e ten Ruch i Numer s
spodzone przez Sowo, ten Najwy szy powd Jasnowidzw i Prorokw, ktrzy w dniach
przeszych odczuwali przemo ny Dech Bo y, czego wiadkiem jest Apokalipsa? (Faktycznie
owa Liczba w adnym wypadku nie mo e by Ruchem. W okultyzmie na przykad Ruch
rodzi Logosa.)

Promienista esencja krzepnie i rozprzestrzenia si w g binach przestrzeni. Astronomicznie


tumacz c jest to Mleczna Droga, Materia wiata lub Prastara Materia w jej pierwszej formie.
Znacznie trudniej jest tumaczy to z punktu widzenia wiedzy okultystycznej i symbolizmu,
nie sposb bowiem zawrze wyja nienie najbardziej skomplikowanego zarysu w kilku
sowach czy nawet linijkach tekstu. W nim zawiera si wi cej ni tuzin symboli. Trzeba
zacz od tego, i jest w nim cay panteon zagadkowych rzeczy, ot przykadowo Czterna cie
drogocennych przedmiotw. To opowiadanie czy te alegoria znajduje si w Satapatha-
Brahmana i innych dzieach. Japo ska wiedza tajemna buddyjskich . mistykw, Yamabuszi,
wspomina o siedmiu cennych rzeczach. Do nich powrcimy p niej.

Tak wi c ka da z rzeczy wchodz cych w skad owego panteonu posiada okre lone
okultystyczne znaczenie, zapo yczone z hinduskiego alegorycznego Pieni cego si oceanu
Bogw. Oprcz Amrity, wody ycia i nie miertelno ci, z Morza Mleka zostaa wyci gni ta
tak e Surabhi, krowa obfito ci, zwana rwnie fontann , rdem mleka i skrzepw. St d
wywodzi si wszech-oglne uwielbienie krowy i byka jednego tworz cego, drugiego jako
podz cej siy w naturze. Oba symbole s zwi zane ze sonecznymi i wszech wiatowymi
bstwami.

Specyficzne cechy czternastu drogocennych przedmiotw dla okultystycznych celw mog


by podane dopiero w czwartym wtajemniczeniu. Mo na jedynie wyja ni nast puj ce: w
Satapatha-Brahmana mwi si , e owo pienienie si oceanu mleka miao miejsce w okresie
Satya-Yuga, w pierwszym wieku, jaki nast pi bezpo rednio po potopie. Poniewa jednak ani
Rigwe-da, ani Manu (poprzedzay potop Waiswaty, potop czwartej rasy) nie wspominaj o
potopie, nie mo e wi c by to w Wielki Potop ani tak e ten, ktry zatopi Atlantyd , ani ten
Noego, domniemywany tutaj. Zatem pienienie si odnosi si do wcze niejszego okresu,
jeszcze sprzed uksztatowania ziemi, i jest po czeniem z inn , oglno wiatow legend ,
ktrej rozliczne i sprzeczne wersje zostay zebrane w chrze cija skim dogmacie o Wojnie w
Niebie i Upadku Aniow. Brahmany, cz sto odrzucane przez orientalistw z uwagi na r ne
tumaczenia, przecz ce sobie wzajemnie, s grnolotnymi dzieami okultystycznymi,
b d cymi wy cznie zason . Zezwolono na ich tumaczenia wy cznie dlatego, e byy i
nadal s cakowicie niezrozumiae dla posplstwa. W przeciwnym razie znikn yby bez
ladu, tak jak dni Akbara.
29
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

5. Korze pozostaje, wiato pozostaje, twarg pozostaje, a jednak Oeaohoo jest Jeden.

W Komentarzach Oeaohoo jest tumaczone jako Ojciec-Matka Bogw lub Sze w Jednym
czy Sidemkowy korze , z ktrego wszystko pochodzi. Wszystko zale y od akcentu,
poo onego na siedmiu samogoskach, ktre mog by wymawiane jak jedna, trzy lub siedem
zgosek przez dodanie e {angielskiego i} za liter o. Ta mistyczna nazwa zostaa podana,
poniewa bez dokadnego opanowania tego potrjnego wyrazu nie ma adnej skuteczno ci.

Jest Jeden dotyczy nierozdzielno ci wszystkiego, co yje i ma swj byt. W pewnym sensie
Oeaohoo jest tym Bezkorzennym Korzeniem Wszystkiego, zatem jest Jeden z
parabrahmanem; z drugiej za strony jest to imi objawionego ycia Jedynego, Wieczna
czno ycia. Jak ju tumaczono, korze oznacza Czyst Wiedz (sattv ), wieczn (nitya)
nie uwarunkowan rzeczywisto czyli sat (satya) i nie ma znaczenia, czy nazywamy to
parabrahmanem, czy mulaprakriti, poniewa s to dwa aspekty tego Jednego.

wiato to ten sam Wszechobecny Duchowy Promie , ktry wst pi i zapodni Boskie Jajo
oraz zawezwa materi , aby rozpocz a dugi szereg dyferencjacji. Twarg jest pierwsz
dyferencjacj , a by mo e odnosi si to rwnie do kosmicznej materii, ktra tak e ma
by rdem Mlecznej Drogi; materii, ktr znamy. Owa materia jak wynika z informacji
podanych przez Dhyani-Budhhw, podczas okresowego snu wszech wiata, ostatecznego
wyniku rzadko ci wyobra alnej dla oka doskonaego bodhisattwy zasadnicza i zimna, w
pierwszym przebudzeniu kosmicznego ruchu zostaje rozsypana przez przeslrze w brykach i
gromadkach. Widziana z ziemi wygl da jak twaro ki w cienkim mleku. S to ziarna
przyszych wiatw, Gwiezdna Materia.

6. Korze ycia by w ka dej kropli oceanu nie miertelno ci (Amrita), ktry by


promiennym wiatem, ono za byo ogniem, gor cem i ruchem. Ciemno znikn a i
przestaa istnie , znikn a we wasnej esencji, w ciele Ognia i Wody, Ojca i Matki.

Esencja Ciemno ci jest Absolutnym wiatem. Ciemno wyst puje w znaczeniu


alegorycznego przedstawienia stanu wszech wiata podczas pralai, a wi c okresu Absolutnego
Spokoju, Niebytu jak nasz sko czony umys mo e poj . Ogie , ciepo, ruch nie wyst puj
tu w znaczeniu fizycznym, ale w sensie podstawowych abstrakcji, nournenw czy duszy,
esencji tych materialnych przejaww jako rzeczy same w sobie, ktre, jak przyznaje
nowoczesna nauka, cakowicie wymykaj si laboratoryjnym instrumentom i s niepoj te dla
umysu; chocia z trudno ci przyjmuje do wiadomo ci, e te podstawowe esencje rzeczy
musz istnie . Ogie i Woda, czyli Ojciec i Matka mo e by odbierany w znaczeniu boskiego
promienia i chaosu. Chaos przez zjednoczenie z Duchem zdoby wiadomo , ja nia rado ci
i tak zosta utworzony Protogonos (pierworodne wiato), czytamy we fragmencie z Hermesa.
Damascius w De princ rer zwie to Dis rozkadacz wszystkich rzeczy.

Wedug nauk r okrzy owcw, tym razem cz ciowo prawidowych, wiato i ciemno s
sobie rwne, b d c rozdzielone jedynie w ludzkim umy le, a Robert Fludd powiada, e:
Ciemno przyswoia sobie o wietlenie, aby by widzialn . Zgodnie z naukami wschodniego
okultyzmu, ciemno jest jedn , prawdziw rzeczywisto ci , podstaw i korzeniem
wiato ci, a bez tej ostatniej nic nie mogoby si objawi ani nawet zaistnie . wiato jest
materi , a ciemno czystym duchem. Ciemno w jej zasadniczej, metafizycznej podstawie
jest subiektywnym Absolutnym wiatem, podczas gdy to ostatnie w pozornej byszcz cej
30
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

wietno ci jest tylko mas cieni, poniewa nigdy nie mo e by wieczyste, a jest tylko iluzj ,
maj .

Nawet w popl tanej i wprowadzaj cej w b d Ksi dze Genesis wiato tworzona jest z
ciemno ci Ciemno bya nad przepa ci a nie odwrotnie. W Niej (ciemno ci) by ywot,
a ywot by ona wiato ci ludzk . Przyjdzie dzie , kiedy oczy ludzko ci si otworz , a
wwczas b dzie moga ona lepiej zrozumie te wiersze w Ewangelii w. Jana, mwi ce: A ta
wiato w ciemno ciach wieci, a ciemno jej nie ogarn a. Zrozumie wtedy, e ciemno
nie odnosi si do duchowego widzenia, ale faktycznie do Ciemno ci, do Absolutu, ktry nie
ogarnia (nie mo e zrozumie ) przej ciowego wiata, chocia jest transcendentalne dla
ludzkiego oka. Diabe jest Ciemno ci mwi Ko ci, ale w Biblii zwany jest Synem Boga,
jasn gwiazd wczesnego poranka. Znajduje si tam caa filozofia dogmatycznej biego ci w
uzasadnianiu, dlaczego pierwszy archanio, ktry wyoni si z g bi chaosu, by nazwany Lux
(Lucyfer), w wietlisty Syn Zarania, czyli Manwatarycznego Brzasku. Przez Ko ci zosta
przeistoczony w szatana, poniewa by wy szy i starszy od Jehowy i musia pa ofiar
dogmatu.

7. Zauwa Lano (uczniu)! Byszcz ce dziecko Dwojga, owa nieporwnana jasna chwaa:
Jasnej Przestrzeni Syn Ciemnej Przestrzeni, ktry wynurza si z g bin Wielkich
Ciemnych Wd. To jest Oeao-hoo Modszy, ten... ktrego nie znasz, Kwan-Shi-Yin. On
promieniuje jak to So ce. On jest ziej cym Boskim Smokiem M dro ci (wiedzy). Eka
(Jeden) jest Chat u r (Cztery), a C h atu r przybiera sobie Trzy, to za zjednoczenie
wytwarza Sapta (Siedem), w ktrym te Siedem staj si Tridasa (potrjne dziesi )
gospodarzami i szeregami (tumem). Widzisz go podnosz cego zason , rozwijaj c j od
Wschodu do Zachodu. Omija Wy sze, a zostawia Ni sze, by widziano je jako wielk
iluzj . On oznacza miejsca wietlane (gwiazdy) i wywraca Wy sze (przestrze ) w
bezbrze ne Morze Ognia, a Jednego Objawionego (element) w Wielkie Wody.

Tridasa, czyli 30, a wi c okr ga liczba, odnosi si do wedyckich bogw. Dokadnie powinna
wynosi 33 wi ta liczba. Skada si na ni 12 Aditw, 8 Vasus, 11 Rudrasw i 2 A winw
synw-bli niakw So ca i Niebios. To jest Korzenna Liczba panteonu hinduskich bogw,
licz cego 33 crores lub 330 milionw bogw i bogi .

Jasnej Przestrzeni Syn Ciemnej Przestrzeni odpowiada Promieniowi, upuszczonemu w


wielkie kosmiczne g biny podczas pierwszego dreszczu nowego Zarania, z ktrych
ponownie wynurza si zdyferencjonowany jako Oeaohoo Modszy (Nowe ycie), by sta si
do ko ca ycia-cyklu (kr gu) zarodkiem wszystkich rzeczy. On jest tym bezcielesnym
czowiekiem, zawieraj cym w sobie Bosk Ide twrc wiata i ycia, u ywaj c okre lenia
Filona Judaeusa. Zwany jest Pomiennym Smokiem M dro ci (wiedzy), poniewa : po
pierwsze jest tym, co greccy filozofowie nazywali Logosem, Verbum (czynne sowo) Boskiej
My li; po wtre poniewa w ezoterycznej filozofii to przejawienie b d c syntez , czyli
zbiorow wszech wiatow wiedz , Oeaohoo, Synem So ca, zawiera w sobie Siedmiu
Twrczych Gospodarzy (Sefirotw) i tym e jest esencja objawionej M dro ci (Wiedzy). Ten.
co k pie si w wietle Oeaohoo, nigdy nie b dzie zwiedziony pod zason Mai.

Kwan-Shi-Yin jest identyczny oraz rwnoznaczny z sanskryckim Awalokite war i, jako taki,
jest andro-genicznym bstwem, podobnie jak Tetragrammaton oraz Logos staro ytno ci.
Jedynie niektre seKty chifii skie antropomorfizuj go i przedstawiaj z e skimi atrybutami.
W e skim aspekcie staje si on Kwan-Yini bogini miosierdzia zwan Boskim Gosem,
31
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

boskim patronem Tybetu oraz wyspy Puto w Chinach, gdzie oba bstwa maj kilkana cie
klasztorw. Sofia M dro gnostykw, Matka Ogdoada (w niektrych znaczeniach to Aditi
wraz z o mioma synami), w starych systemach jawi si jako Duch wi ty i Twrca
wszystkiego. Ojciec jest p niejszym wynalazkiem. Najwcze niejsze objawienia
przedstawiaj Logosa jako kobiet , Matk Siedmiu Planetarnych Sil.

Z tego wynika, e wszyscy bogowie staro ytno ci byli wcze niej Synami Matki, zanim stali
si Synami Ojca. Logos, tak jak Jupiter czy Zeus, syn Kronosa-Sa-turna, Czas bez ko ca lub
Kala, pierwotnie byli dwu-pciowi (m sko- e scy). O Zeusie mawiano, e by prze* liczn
pann , Wenus przedstawiano z brod , Apollo byt dwupciowy, podobnie jak Brahma-Vach w
Manu i Puranie czy Ozyrys, wymienny z Izyd i Morusem. Pod koniec Objawie w. Jana s
podane wizje, w ktrych Logos po czony z Jezusem jest hermafrodyt , zosta bowiem
opisany jako maj cy e sk pier , tak jak Tetragrammaton, czyli Jehowa. W ezoteryzmie s
dwa Awalokite wary Pierwszy i Drugi Logos.

W obecnych czasach polityki i nauki aden symbol religijny nie mo e unikn profanacji czy
nawet szydzenia. W poudniowych Indiach widziaam nawrconego, czyni cego pja z ofiar
przed pos giem Jezusa, ubranego w kobiece szaty z obr czk w nosie. Wyja niono mi, kiedy
zapytaam o znaczenie tej maskarady, e w pos g to Jezus-Maria, po czeni w jedno za
zgod ksi dza, poniewa gorliwy nawrcony nie mg kupi dwch pos gw czy bawanw,
jak je susznie okre li inny, nie nawrcony Hindus. Dla chrze cija skiego dogmatyka
wygl da to blu nierczo, ale teozof i okultysta palm logiki poda nawrconemu Hindusowi.
Ezoteryczny Chrystus w gnozie (wiedzy) jest bezpciowy, ale w egzoterycznej teologii jest
m czyzn i kobiet .

Smok M dro ci jest jeden, Eka lub Saka. Ciekawe, e imi Jehovah w hebrajskim tak e
oznacza Jeden, Echod. Imi jego jest Echod mwi rabini. Filolodzy powinni zdecydowa ,
ktre z tych dwch wywodzi si z drugiego; lingwistycznie i symbolicznie z pewno ci tak,
ale czy s sanskryckie? Jeden i Smok s wyra eniami stosowanymi przez staro ytnych, w
zwi zku z odpowiadaj cymi im Logosami. Jehovah, ezoteryczny Elo-him, rwnie jest
w em lub smokiem, ktry kusi Ew ; Smok jest tak e starym glifem (znakiem) astralnego
wiata (prapierwotnego pryncypium), ktre jest m dro ci chaosu. Archaiczna filozofia nie
uznaje ani Dobra, ani Za za podstawow czy niezale n si , ale wychodz c od Absolutnej
Wszystko ci (Uniwersalnej Odwiecznej Doskonao ci) pod a ich ladem podczas biegu
naturalnego rozwoju a do Czystego wiata, stopniowo zg szczaj cego si w ksztat i
staj cego si materi , czyli zem. Wcze ni i nie wiadomi ojcowie chrze cija stwa mieli za nic
t filozoficzn i wysok wiedz , a ide tego symbolu, smoka przeksztacili w absurdalny
zabobon, zwany diabem. Przej li to od Zoroastrian, ktrzy dopatrzyli si diabw, czyli
zego, w hinduskich dewach (bogach) i sowo ze zostao wprowadzone do wszystkich
j zykw Diabolos, Diable, Diavolo, Teufel, Diabe.

Poganie zawsze jednak wykazywali filozoficzne rozr nienia w swoich symbolach. w


pierwotny symbol w a oznacza Bosk M dro oraz Doskonao i zawsze wyra a
psychiczne Odrodzenie i Nie miertelno . Dlatego te Hermes nazywa w a
najduchowniejszym ze wszystkich istno ci; Moj esz, wtajemniczony w wiedz Hermesa,
zgodnie z ni post powa w Genesis: gnostyczny w z siedmioma zgoskami nad jego gow ,
by herbem Siedmiu Hierarchii, Siedmiorakich czy Planetarnych Twrcw. Zatem i hinduski
w Sesha lub Ananta, Niesko czony, to jedno z imion Wisznu i jego pierwsze Vahana, czyli
Nosiciel (wehiku) na Przedwiecznych Wodach.
32
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Podobno te w e s Logosami i Hierarchiami Sit, ale musimy odr nia jedno od drugiego.
Sesha czy Ananta jako tapczan Wisznu s alegoryczn abstrakcj , symbolizuj c
Niesko czony Czas w Przestrzeni, ktry zawiera Zarodek i zrzuca z siebie okresowo jego
rozkwit, objawiony wszech wiat. Gnostyczny Ophis zawiera ten sam potrjny symbol w jego
siedmiu samogoskach jako jednogoskowy, trzygoskowy i siedmiogoskowy Oeaohoo
Archaicznej Doktryny, to znaczy Jeden Nieobjawiony Logos, Drugi objawiony, trjk t
krzepnie w kwadrat, czyli Tetragrammaton, i jego promie na materialnym planie.

Jednak u wszystkich wyst powaa r nica mi dzy Dobrym a Zym W em (Astralnym


wiatem Kabalistw) miedzy pierwszym, b d cym wcieleniem m dro ci w sferach
duchowo ci, a drugim, zem na materialnym planie.

wiatem astralnym, eterem staro ytnych jest Duch-Materia. Wychodz c z czystego,


duchowego poziomu staje si coraz g stsze (grubsze), w miar jak schodzi, a staje si maj ,
kusz cym i oszuka czym w em na naszym poziomie. Jezus uzna w a za rwnoznacznego
z m dro ci (wiedz ), a to z kolei stworzyo cz jego nauki: B d cie m drzy jak w e. W
pocz tkach, zanim Matka staa si Ojcem-Matk , ognisty Smok porusza si samotnie w
niesko czono ci. W Aitareya Brahmana Ziemia jest nazywana Sarparajni, Krlewn W w
oraz Matk wszystkiego, co si porusza.

Zanim nasza kula ziemska staa si jajowata w ksztacie, tak jak wszech wiat bya jednym,
dugim szlakiem kosmicznego pyu (ognistej mgy), wij cym si ruchliwie jak w w
przestrzeni. Duch Boga unosz cy si nad wodami (chaosem) symbolizowa w ka dym
narodzie posta Ognistego Smoka, wydychaj cego ogie i wiato na przedwieczne wody, a
do zapodnienia kosmicznej materii i nadania jej postaci w a, trzymaj cego w pysku swj
ogon symbolizuje to nie tylko Wieczno i Niesko czono , ale i okr g form cia,
tworzonych we wszech wiecie z tej ognistej mgy. Wszech wiat, tak samo jak Ziemia i
czowiek, okresowo zrzuca z siebie star skr (podobnie jak w ), aby po okresie
odpoczynku mie now . Oczywi cie w jest antypoetyck i zdecydowanie mniej wdzi czn
postaci ni g sienica czy poczwarka, z ktrej wychodzi motyl, grecki symbol psyche,
ludzkiej duszy.

Smok by tak e symbolem Logosa w Egipcie, jak i u gnostykw. W Ksi dze Hermesa
Pymander, najstarszy i najbardziej uduchowiony z Logosw zachodniego kontynentu,
pojawia si w postaci Ognistego Smoka wiata, Ognia i Pomienia. Pymander, uosobiona
my l boska, tak mwi: wiatem jestem Ja. Ja jestem Nous (Umys lub Manu). Jestem twoim
Bogiem i Jestem starszy od wilgotnej pryncypii, wychodz cej z Cienia (Ciemno ci lub
Ukrytej Bosko ci). Ja jestem Zarodkiem My li, byszcz cym Sowem, Synem Bo ym.
Wszystko, co w tobie my li i syszy jest Verbum Mistrza. To jest My l (Mahat), ktra jest
Bogiem Ojcem. Niebia ski Ocean, Eter... jest Dechem Ojca, yciodajnym pocz tkiem,
pryncypia, jest Matka, Duch wi ty. Oni nie s roz czeni, a ich zjednoczeniem jest ycie.
Pod poj ciem Boga Ojca rozumie si bezzasadnie sidm zasad w czowieku i kosmosie. Ta
zasada jest nierozdzielna w swojej istocie i naturze od kosmicznej sidmej zasady. W
pewnym sensie jest to Logos Grekw i Awalokite wara ezoterycznych buddystw.

Nieomylnie odnajdujemy tu echo archaicznej tajemnej doktryny, obecnie wykadanej. Ale nie
stawia ona na czele ewolucji ycia Ojca, lecz Odwieczny i Nieustanny Dech Wszystkiego.
Mahat (Zrozumienie, Wszech wiatowy Umys, My l) przed objawieniem si jako Brah-ma
lub Siwa, zjawia si jako Wisznu mwi Sankha Sara. Zatem mahat posiada kilka aspektw,
33
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

podobnie jak i Logos. Jest zwany Panem w poprzednim stworzeniu i w tym sensie jest
Wszechoglnym Poznaniem lub Bosk My l ; ale ten Mahat, ktry by zrodzony pierwszy,
jest p niej nazwany egoizmem (ja ni ), kiedy si rodzi jako ja", co nazywamy Drugim
Stworzeniem. A tumacz, zdolny i uczony bramin, wyja niao nast puj co: gdy Mahat rozwija
si w odczuwaniu Samo wiadomo ci Ja wwczas przyjmuje nazw egoizm, co,
tumaczone ezoterycznie, znaczy: gdy mahat przeistacza si w ludzkiego manasa (lub nawet
w manas sko czonego boga) i staje si Aham, samoistnym ja". Z tego powodu jest zwany
mahatem drugiego stworzenia (lub dziesi tym kumara w Wisznu Purana bli sze
wyja nienie zostanie podane w ksi dze drugiej).

Morze Ognia jest wwczas Wy szym Astralnym wiatem (noumen sam w sobie),
pierwszym promieniowaniem z korzenia mulaprakriti Niezdyferencjonowanej Kosmicznej
Substancji, ktra staje si astraln materi . Okre lane jest tak e jako Ognisty W . Je li ucze
zapami ta, e istnieje tylko Jeden Uniwersalny Element niesko czony, niezrodzony i
nie miertelny i wszystko inne w wiecie zjawiskowym stanowi niezliczone i
wielopostaciowe, dyferencjonowane aspekty i przemiany (nazywane teraz korelacjami) tego
Jednego pocz wszy od kosmicznych do mikrokosmicznych skutkw, od nadludzkiego do
ludzkiego i podludzkiego bytu, krtko mwi c: cao ci obiektywnego bytu wwczas
pierwsza i podstawowa trudno przestanie istnie , a tym samym okultystyczna kosmologia
stanie si zrozumiaa. W egipskiej i hinduskiej teogonii byy bstwa zakryte, ten Jeden i ten
twrczy, androgeniczny bg; Snu jest bogiem stwarzania, a Ozyrys, w jego pocz tkowej,
oryginalnej formie, bogiem, ktrego imi nie jest znane.

Wszyscy wschodni i zachodni kabali ci i okulty ci uznaj :

to samo Ojca-Hatki z zasadniczym, podstawowym eterem czy akasz (astralnym


wiatem);

jego jednolito do ewolucji Syna, kosmicznego Fohata, jest to bowiem Kosmiczna


Elektryczno .

Fohat twardnieje i rozrzuca Siedmiu braci, gosi Ksi ga III Dzyan. Oznacza to, e pierwotne
elektryczne istoty wschodni okulty ci bowiem utrzymuj , i elektryczno jest istot
elektryzuj ycie i rozdzielaj pierwiastkowe rzeczy lub przedgenetyczn materi na atomy,
ktre s rdem wszelkiego ycia i wiadomo ci.

Istnieje jeden uniwersalny agent unique wszystkich form i ycia, zwany Od, ktry jest
czystym, yciodajnym wiatem lub magnetycznym fluidem. Ob natomiast jest posa cem
mierci, u ywanym przez czarownikw, niszczycielskim, zym fluidem. Aur stanowi syntez
tych dwch i fest astralnym wiatem. Czy filolodzy mog wyja ni , dlaczego Od termin
zastosowany przez Reichenbacha do okre lenia witalnego fluidu tak e w tybeta skim
oznacza wiato, jasno , promienisto . Od rwnie jest niebem w okultystycznym sensie.
Tak wi c sk d pochodzi korze tego sowa? Ale Akasz nie jest Eterem, lecz czym znacznie
wy szym od niego, jak to zostanie dalej wykazane. Ob i Aur, aktywny i pasywny, pozytywny
i negatywny, jak dzie i noc; to jest Pierwsze wiato w Stworzeniu (Eliphas Levi) Pierwsze
wiato pierwotnego Elohima, Adama, m czyzna* -kobieta lub, mwi c naukowo,
elektryczno i ycie.
34
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Staro ytni przedstawiali to w postaci w a, fohat bowiem syczy, kiedy posuwa si tu i tam,
zygzakowat lini . Kabaa obrazuje to z kolei hebrajsk liter Teth, ktra jest symbolem
w a, odgrywaj cego tak istotn rol w misteriach. Jego wszechoglna warto wynosi
dziewi , jest bowiem dziewi t liter alfabetu i dziewi tymi drzwiami pi dziesi ciu wrt
lub bram, prowadz cych w misteria bytu. Jest tym magicznym agentem, par exellence, i w
hermetycznej filozofii oznacza: ycie, wlewaj ce si w Prapierwon Materi , esencj
tworz c wszystkie rzeczy i Ducha, orzekaj cego o ich formach. S jednak dwie tajemne,
hermetyczne operacje jedna duchowa, druga materialna, wspzale ne i na zawsze
zjednoczone. Hermes mwi: Oddzielisz ziemi od ognia, to rozrzedzone od starego... to, co
wznosi si z ziemi do nieba i schodzi ponownie z nieba na ziemi . Ono (rozrzedzone wiato)
jest mocn si ka dej siy, bo przezwyci a ka d rozrzedzon rzecz i przenika w ka de stare
ciao. Tak zostaa uksztatowana ziemia.

Zenon, zao yciel szkoy stoikw, nie by jedynym pouczaj cym, i ziemia si rozwija, kiedy
jej pierwotna substancja przechodzi ze stanu ognia w powietrze, potem w wod , itp. Heraklit
z Efezu utrzymywa, e t jedn zasad , ktra stanowi podstaw wszelkich zjawisk w naturze,
jest ogie . Inteligencj , poruszaj c wszech wiatem, jest ogie , a ognie s inteligencjami.
Anaksy-menes to samo twierdzi o powietrzu, a Tales z Milettf (600 lat przed Chrystusem) o
wodzie. Ezoteryczna doktryna godzi tych filozofw, wykazuj c, e ka dy z nich cz ciowo
mia racj , ale system adnego nie by peny i cao ciowy.

8. Gdzie by Zarodek i gdzie teraz podziaa si Ciemno ? Gdzie jest Duch Pomienia,
ktry pali si w Twojej Lampie, o Lano? Zarodek jest Tym, a To jest Pomie , Biay,
Byszcz cy Syn ukrytego Ciemnego Ojca.

Odpowied na pierwsze pytanie nasuwa na my l drugie, ktre jest odpowiedzi nauczyciela


skierowan do ucznia, zawieraj c w jednym wyrazie jedn z najistotniejszych prawd
okultystycznej filozofii. Wskazuje ona na istniej ce rzeczy, niedostrzegalne dla naszego,
fizycznego umysu, ktre s bardziej istotne, bardziej rzeczywiste i bardziej stae ni te, ktre
odwouj si do naszych zmysw. Aby wi c ucze mg mie nadziej zrozumienia tych
transcendentalnych metafizycznych zagadnie , zawartych w pierwszym pytaniu, musi by
zdolny do odpowiedzi na drugie, poniewa da mu ona informacj , klucz doskonaej
odpowiedzi na pierwsze.

Sanskrycki komentarz do tej strofy zawiera szereg terminw, zastosowanych wobec ukrytej i
nieobjawionej zasady. W najwcze niejszych manuskryptach hinduskiej literatury to
nieobjawione, abstrakcyjne bstwo nie ma imienia, nazwy. Oglnie jest nazwane To
(sanskryckie Taf} i oznacza wszystko, co jest, byo i b dzie lub to, co mo e by obj te przez
ludzki umys.

W rd takich nazw jak Niezg biona Ciemno , Tr ba Powietrzna wyst puj cych
oczywi cie tylko w ezoterycznej filozofii s rwnie To co Kalahansy, Ten Kalahansa, a
tak e Kala-Hamsa (Czarny ab d ). Litery m i n s zamienne i d wi cz jak francuskie,
nosowe an, am, en, em. Podobnie jak w hebrajskim, tak i w sanskryckim wiele wi tych
imion w uchu profana stanowi tylko zlepek pospolitych sw, poniewa ich znaczenie jest
ukryte: anagramatycznie lub inaczej. Tak jest ze sowem Hansa czy, ezoterycznie, Hamsa.
Hamsa jest rwnoznaczne z Ahamsa, ktrego dwa sowa znacz Ja jestem On; roz czone
innym sposobem, b dzie czytane jako So-ham On jest Ja. So-ham jest rwne Sah (on) i
aham (ja), czyli Ja jestem On. Dla tego, kto rozumie je yk wiedzy, m dro ci, zawiera si w
35
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

tym materia wszech wiata, doktryna to samo ci esencji czowieka z esencj bstwa. St d glif
oraz alegoria o Kala-hansie (czy hamsie) oraz imi nadane Brahmie Nieujawnionemu (p niej
m skiemu Brahmie} Hansa-Wahana ten, kto u ywa Hansa za swj wehiku. To samo
sowo mo na czyta jako Kalaham-sa czy Ja jestem Ja w wieczno ci czasw, odpowiadaj ce
biblijnemu, a raczej zoroastria skiemu: Ja jestem To, co Ja jestem.

Ta sama doktryna znajduje si w kabale, jak wiadczy o tym fragment z nie wydanego
manuskryptu S. Lid-del McGregor Mathers, badacza i uczonego kabalisty: Te trzy wyrazy
Hoa, Atach, Ani (On, Ty, Ja) w hebrajskiej kabale symbolizuj ide Makroprozopa i
Mikroprozopa. Hoa (on) stosowane w tajnym, zakrytym Makroprozopie; Atach (ty) w
Mikropmzopie; Ani (ja) odnosi si do tego ostatniego, kiedy jest wyobra any jako mwi cy.
Trzeba podkre li , e ka dy z tych trzech wyrazw skiada si z trzech hebrajskich liter, z
ktrych litera A (Aleph) tworzy ko cwk pierwszego sowa (Hoa) oraz rozpoczyna dwa
nast pne (Atach i Ani), jak gdyby bya cz cym ogniwem pomi dzy nimi. Ale Aleph jest
symbolem Jedno ci, wynikaj cym z niezmienno ci Idei Boskiej dziaalno ci, funkcjonuj cej
za po rednictwem ich wszystkich. Jednak poza A (Alephem) w Hoa s rwnie litery V i H,
symbole o numerach Sze (6) i Pi (5), M ski Pocz tek i e ski Pocz tek, Heksagram i
Pentagram. Numery (liczby) tych trzech sw (Hoa, Atach, Ani) to 12, 406 i 61, ktre
ponownie przybieraj posta 3, 10 i 7 w Kabale Dziewi ciu Pokoi, wyja niaj cej reguy
Temura.

Prby wytumaczenia w cao ci misteriw nie przyniosyby adnego po ytku. Materiali ci i


ludzie nowoczesnej nauki nie s w stanie poj , e dla zdobycia tego czystego poj cia musz
po pierwsze przyj istnienie wszystko powszechnie przenikaj cego, wszechobecnego,
wiecznego Bstwa w naturze; po drugie zg bi tajniki (misteria) elektryczno ci w jej
prawdziwej esencji; po trzecie uzna czowieka za siedmioraki symbol na fizycznym planie,
Jedn Wielk Jednostk (Lo-gosa), ktra sama w sobie jest siedmiogoskowym znakiem,
Dechem krystalizuj cym si w Sowo. Jest to podobne do doktryny Fichta i niemieckich
panteistw, czcz cych Jezusa jako wielkiego nauczyciela, ktry gosi i wpaja jedno duszy
czowieka z bosk dusz , czyli uniwersaln zasad (doktryna Adwaity). W ogle w
zachodniej metafizyce trudno znale cho jedn teori , ktra nie wyst powaaby w
archaicznej wschodniej filozofii. Od Kanta do Spencera wszystko jest, mniej lub bardziej,
przenikni te duchem Dwaity, Adwaity i wedantycznych doktryn w ogle.

Wierz cy w to wszystko musi tak e wierzy w przer ne wielorakie kombinacje siedmiu


planet okultyzmu, a tak e kabay, z dwunastoma znakami zodiaku, by odnie tak jak my to
czynimy do ka dej planety i ka dego gwiazdozbioru pewien wpyw, ktry (jak twierdzi
francuski astronom okultysta, Ely Star) jest mu wa ciwy, dobry lub zy, co zale y od
Planetarnego Ducha, nim rz dz cego, zdolnego wpywa na ludzi i rzeczy, ktre s z nim
zgodne i wykazuj powinowactwo. Z tej przyczyny, jak i dlatego, e jedynie male ka grupka
ludzi wierzy w to, co gosimy, mo emy tylko powiedzie , e w obu wypadkach w symbol
Hamsy (czy to Ja, On, G czy ab d ) jest bardzo wa nym symbolem, reprezentuj cym
w rd innych znacze Bosk M dro , M dro w Ciemno ci poza zasi giem ludzkiego
poznania. Ka dy Hindus wie, zgodnie z ezoterycznymi zamierzeniami, e Hamsa jest
bajecznym ptakiem, ktry, gdy dano mu do picia mleko zmieszane z wod (jako po ywienie
w tej alegorii) wypi mleko, a zostawi wod .; tym wykaza wrodzon m dro , mleko
bowiem symbolicznie oznacza duchowo , a woda materialno .
36
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Jest to bardzo stara alegoria, si gaj ca najwcze niejszych, archaicznych okresw. W


Bhagawata Purana jest pewna wzmianka o ka cie, zwanej Hams lub Hans , b d cej t jedn
kast par exellence, gdy daleko wstecz we mgle zapomnianej przeszo ci u Hindusw bya
tylko Jedna Weda, Jedno Bstwo, Jedna Kasta. Jest rwnie jedna skala w Himalajach,
opisana w starych ksi gach jako znajduj ca si na pnoc od gry Meru, zwana Hams i
wi ca si z religijnymi misteriami i wtajemniczeniami. W egzoterycznych kodeksach i
tumaczeniach orientalistw dotycz cych nazwy Kala-Hansa, b d cej owym
przypuszczalnym wehikuem Brahmy-prajapati, jest popeniony powa ny b d. Brahma
Nieujawniony zwany jest przez nich Kala-Hans , a Brahma M ski Pocz tek to Hansa-
Wahana, poniewa zaiste jego wehiku to ab d lub g . Jest to tylko egzoteryczny blichtr.
Ezoterycznie i logicznie rzecz ujmuj c je li Brahma, ten Niesko czony, jest Wszystkim, jak
to opisuj orientali ci, i zgodnie z wedantycznymi tekstami jest abstrakcyjnym bstwem, bez
przypisywania mu jakichkolwiek ludzkich atrybutw, to jak w takim razie mo na mu
przypisa bycie Wahan Brahmy, tego sko czonego, objawionego Boga? Jest to cakiem
przeciwstawne. ab d czy G (Hamsa, Hansa) jest symbolem tego m skiego,
tymczasowego bstwa, Brahmy, emanacji prapocz tkowego Promienia, ktry jest
przeznaczony do su enia jako wehiku (Wahan ) Boskiego

Promienia, ktry inaczej nie mgby si przejawi we wszech wiecie, b d c sam w sobie
emanacj ciemno ci w ka dym razie dla naszego, ludzkiego intelektu. Zatem Brahma jest
Kala-hams , a Promie Hamsa-Wahan .

w wybrany symbol jest i dziwny, i sugestywny; jego prawdziwe mistyczne znaczenie kryje
si w idei Uniwersalnej Matrycy, wyobra aj cej Przedwieczne G biny Wd lub otwarcie do
przyj cia i nast pnie do przydziau tego Jednego Promienia, Logosa, zawieraj cego w sobie
siedem innych, podz cych promieni lub si (Logosw lub Budowniczych). To byo
przyczyn , dla ktrej r okrzy owcy obrali swoim symbolem ptactwo wodne ab dzia lub
pelikana z siedmioma piskl tami; symbol modyfikowany i przyjmowany przez religie
ka dego kraju. Rzecz nie w tym, jaki to b dzie gatunek ptaka ab d , g czy pelikan
wa ne jest, aby to by ptak wodny, pywaj cy lub poruszaj cy si po wodzie jak duch i
wyaniaj cy si z wody, aby zrodzi drugie byty, istnienia. To jest dokadne i prawdziwe
znaczenie osiemnastego stopnia u r okrzy owcw, chocia p niej zostao upoetycznione w
przedstawieniu macierzystego uczucia pelikana, rozrywaj cego sobie pier , aby nakarmi
swoje siedem piskl t.

Ain-Soph w Ksi dze Numerw jest nazwany Ognist Dusz Pelikana. Warto w tym
momencie zwrci uwag , e powd, dla ktrego Moj esz zakaza spo ywania pelikana i
ab dzia, ujmuj c je w nieczystym ptactwie (Leyiticus XI; 18, Deuteronomium XIV; 16, 17)
jest czysto fizjologiczny i ma odniesienie do mistycznej symboliki tylko w tym, e sowo
nieczysty, tak jak i ka de inne, nie powinno by rozumiane dosownie, poniewa jest
ezoteryczne, jak wszystkie pozostae, i mo e tak e oznacza wi ty. Jest tylko zason , w
dodatku bardzo sugestywn i cz c si z niektrymi przes dami na przykad Rosjanie nie
zrobi potrawy z go bia nie dlatego, e jest nieczysty, ale dlatego, e Duch wi ty pojawi
si pod postaci go bia. Ain-Soph zjawiaj c si w ka dej rnanwatarze jako Narayana lub
Swayambhu-wa (Samoistniej cy) i przenikaj c w wiatowe Jajo, pod koniec boskiej
inkubacji wyania si z niego jak Brahma lub Prajapati, prarodzic przyszych wszech wiatw
w ktre si rozwija. On jest Purusz (Duchem), ale tak e jest Prakriti (Materi ). Dlatego tylko
po jego podzieleniu na dwie poowy Brahma-Wach ( e ski Pocz tek}' i Brahma-Wiraj
(M ski Pocz tek) Prajapati staje si Brahm pci m skiej.
37
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

9. wiato jest zimnym pomieniem, a pomie jest wiatem, Ktry tworzy ciepo, daj ce
wod : Wod ycia w Wielkiej Matce.

Trzeba mie na uwadze, e sowa wiato, pomie zostay wzi te przez tumaczy ze
sownictwa starych filozofw ognia, aby przekaza jasne znaczenie archaicznych terminw i
symboli, zastosowanych w oryginale. W przeciwnym razie pozostayby one cakowicie
niezrozumiae dla europejskiego czytelnika, chocia dla studenta okultyzmu b d one
dostatecznie jasne. Podkre lmy tak e, i nie chodzi w tym wypadku o redniowiecznych
alchemikw, ale o magw i czcicieli ognia, od ktrych r okrzy owcy i filozofowie per
ignem, nast pcy teurgw, wypo yczyli wszystkie idee dotycz ce ognia, mistycznego
boskiego elementu.

Wszystkie one wiato, pomie , ogie , ciepo, woda, woda ycia na naszym planie jawi
si jako potomstwo lub, jakby okre li to nowoczesny fizyk, korelaty elektryczno ci. Mocne
sowo, a jeszcze bardziej mocny symbol! Tajemny prarodziciel nie mniej tajemnego
potomstwa: Ognia twrcy, obro cy i niszczyciela; wiata esencji naszych boskich
przodkw; Pomienia duszy wszystkich rzeczy. Elektryczno Jedno ycie na wy szym
stopniu drabiny i Astralny Fluid, Atanor alchemikw, na ni szym; Bg i Diabe, Dobro i Zo.

No dobrze, ale dlaczego wiato nazwano zimnym pomieniem? W porz dku kosmicznej
ewolucji (jak utrzymuj okulty ci), energia, wprawiaj ca materi w ruch, po jej pierwotnym
uksztatowaniu w atomy, przeradza si na naszym planie w si kosmicznego ciepa; do tego
okresu kosmos, w sensie odosobnionej (izolowanej) materii, nie istnia. Pierwotna,
prapocz tko-wa materia, wieczna i wspistniej ca z przestrzeni , ktra nie ma pocz tku ani
ko ca [b d c] ani ciepem, ani zimnem, t cz jest swoj szczegln , przysuguj c jej, Natur
tak gosi komentarz. Ciepo i zimno s wzgl dnymi cechami, przynale cymi do zakresu
przejawiania si wiatw, ktre wyaniaj si 2 objawionego Hyle (pierwotna tkanina
materii). Z kolei Hyle nazywany jest Zimn Dziewic w jego absolutnie utajonym aspekcie i
Matk , kiedy przebudza si do ycia.

Starodawne, zachodnie mity kosmogeniczne mwi , e na pocz tku bya tylko zimna mga
(Ojciec) i podny mu (Matka, Ilu , Hyle), z ktrego wypeza mija wiata (Materia).
Przedwieczna, pierwotna materia, zanim wyoni si z nigdy nie przejawionego planu i
zostanie pobudzona do drga pod wpywem fohatu, jest tylko zimn wiato ci , bezbarwn ,
bezksztatn , bez smaku i pozbawion jakichkolwiek wa ciwo ci i aspektw. Takimi tak e s
jej pierworodni Czterej Synowie, ktrzy s Jeden i staj si Siedem istoty, ktrych
wa ciwo ciami i imionami staro ytni wschodni okulty ci okre lili cztery z siedmiu
kosmicznych pierwotnych o rodkw si tub atomw, rozwijaj cych si nast pnie w wielkie
kosmiczne elementy, podzielonych na siedemdziesi t lub wi cej subelementw, znanych
nauce. Cztery pierwotne natury pierwszych Dhyani-Czochanw s nazywane z braku
lepszych terminw akasznymi, eterycznymi, wodnymi, ognistymi, w terminologii
praktycznego okultyzrnu odpowiednio do naukowych okre le gazw. Te siy czy gazy
(nadwra liwe, ale wszystkie s atomowymi substancjami w okultyzmie) staj si oddzielnie
rzeczywistymi i aktywnymi, funkcjonuj c na poziomie bardzo grubo zdyferencjonowanej
materii. S one w jednym czasie elektropozytywne i elektronegatywne. Prawdopodobnie one i
wiele innych s brakuj cymi ogniwami wiedzy chemicznej. W alchemii i praktycznym
okultyzmie s znane pod innymi terminami. Dzi ki kombinacjom, nowym po czeniom lub
rozo eniom elementw, zachodz cym wiadomym sposobem przy pomocy astralnego ognia,
dokonuj si wielkie zjawiska.
38
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

10. Ojciec-Matka prz dzie tkank , ktrej Wy szy kraj jest przyczepiony do Ducha
(Puruszy), wiata Jednej Ciemno ci, a Ni szy do Jego cie szego ko ca, Materii
(Prakriti). Ta tkanka jest Wszech wiatem, utkanym z Dwch Substancji, po czonych w
Jedno, ktre jest Swabhawat.

W Mandukya Upaniszad napisano: Jak paj k rozrzuca i ci ga swoj paj czyn , jak zioa
wyrastaj z ziemi [...] tak wszech wiat wychodzi od niezmiennego Brahmy albo Zarodek
Nieznanej Ciemno ci jest tym materiaem, z ktrego wszystko si wylania i rozwija jak
paj czyna paj ka, jak piana z morskiej wody. Jest to obrazowe i prawdziwe tylko wtedy, je li
termin Brahma (Twrca) wywodzi si z korzenia brih powi ksza si lub rozszerza. Brahma
rozszerza si i staje si wszech wiat, utkany z jego wasnej substancji.

T ide przepi knie wyrazi Goethe, mwi c:

Tak wi c z hukiem prz dzalni czasu Ja wadam


l snuj dla Boga ubir, w ktrym go ogl dasz.

11. Ona (tkanina) rozszerza si , gdy Dech Ognia jest nad ni ; kurczy si , kiedy Dech
Matki (korze materii) dotyka j . Potem synowie (Elementy z wa ciwymi im siami lub
inteligencj ) roz czaj si j rozsypuj , by powrci do ona Matki w ko cu Wielkiego
Dnia i znw by jednym z ni . Kiedy (stygnie) ozi bia si , staje si promieniuj ca, a jej
synowie rozwijaj si i kurcz sami siebie i swoje serca. Oni obejmuj bezgraniczno .

Wszech wiat, rozszerzaj cy si pod Tchnieniem Ognia (Dechem), jest bardzo sugestywnym
zobrazowaniem okresu Ognistej Mgy, o ktrym nowoczesna nauka tak du o mwi, a w
rzeczywisto ci tak mao wie.

Wielki ar rozbija skady elementw i rozpuszcza niebia skie ciaa w ich Pierwotny Jeden
Element jak obja nia komentarz. Po rozo eniu ciaa w jego pierwotn istot (skad), b d c
wci gane przez pole przyci gania do fokusa lub centrum ciepa (energii), ktrych wiele
rozprzestrzenia si we wszystkich kierunkach, to ciao, ywe lub martwe, zostanie obrcone
w par i zachowane w onie Matki do czasu, kiedy Fohat zbierze kilka wi zek Kosmicznej
Materii (Mgawic), wprawi je ponownie w ruch, rozwinie nale n ciepot i zostawi do
samodzielnego wzrostu.

Rozszerzanie i kurczenie si Tkanki ( wiata materii lub atomw) wyra a tu pulsuj cy ruch; s
to bowiem regularne kurcze i rozkurcz niesko czonego i bezbrze nego oceanu, tego, co
mo emy nazwa noumenem materii, wyaniaj cego si z swabhawata, powoduj cego
uniwersaln wibracj atomw. To wszak e przywodzi na my l co innego. Wykazuje
bowiem, e staro ytni byli obeznani z tym, co teraz jest zagadkowe dla wielu naukowcw, w
szczeglno ci astronomw z przyczyn pierwotnego rozpalenia materii lub substancji
wiata, tym paradoksem ciepa (gor ca) tworzonego przez ozi biaj cy kurcz i innymi, temu
podobnymi kosmicznymi zagadnieniami. Zatem nauka staro ytnych znaa te zjawiska. W
ka dym atomie istnieje wewn trzna i zewn trzna ciepota mwi komentarze w
manuskryptach, do ktrych miaam dost p Dech Ojca (Ducha) i Dech (ciepota) Matki
(Materii); wyja niaj one, e nowoczesna teoria o wyga ni ciu sonecznych ogni wskutek
utraty ciepa przez promieniowanie jest b dna. Przyznaj to nawet sami uczeni. Profesor
Newcomb wykazuje, e wskutek utraty ciepa ciao gazowe kurczy si , a ciepo wytwarzane
podczas kurczenia si przewy sza to, ktre byo tracone, aby wywoa kurczenie.
39
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

w paradoks ciaa, ktre staje si tym cieplejsze, im silniej si kurczy, wywoa dugie
zatargi. Zwy ka ciepa, argumentowano, bya tracona przez promieniowanie, a
przypuszczenie, i temperatura nie obni a si pa passu wraz ze zmniejszeniem ilo ci (masy)
pod staym ci nieniem, jest zaprzeczeniem prawa Teorii Mgawic Ch.Winchella. Kurczenie
wytwarza ciepo, to prawda, ale kurczenie przez ozi bianie nie jest w stanie rozwin caej
ilo ci ciepa, istniej cego w masie, lub utrzyma ciaa w staej temperaturze, itd. Profesor
Winchell stara si uzgodni ten paradakos de facto tylko pozorny, jak to udowodni Homer
Lane poddaj c my l, e istnieje co innego obok gor ca (ciepa). Zapytuje on, czy nie mo e
by po prostu wzajemnego odpychania si moleku, oddalonych od siebie w r nych
odlego ciach, wedug niektrych praw? Ale i to nie pogodzi wszystkich, chyba e to co
innego obok ciepa jest oznaczone jako Bezprzyczynowe Ciepo, w Dech ycia, twrcza sia
z dodatkiem absolutnej Inteligencji, czego fizyczna wiedza z kolei nie uznaje tak atwo.

W ka dym razie czytanie tej strofy wykazuje, nie zwracaj c uwag na jej archaiczn
frazeologi , e jest ona bardziej naukowa ni nowoczesna wiedza.

12. Wwczas Swabhawat posya Fohat, aby ten utwardza atomy, z ktrych ka dy jest
cz ci Tkanki (wszech wiata). Odzwierciedlaj c Samoistnego Pana (Odwieczne
wiato), ka dy staje si w kolejno ci wiatem.

Pomie jest niesko czony i ognie caego wszech wiata mogyby by zapalone od jednego
p dz cego ognia, bez zmniejszenia jego pomienia.

Fohat utwardza atomy, a wi c wlewa w nie energi ; rozsiewa atomy lub odwieczn materi .
On sam siebie rozprasza, kiedy rozprasza materi na atomy powiedziano w komentarzu.

Dzi ki fohatowi idee Uniwersalnego Umysu s odci ni te w materii. Jakie sabe


wyobra enie o naturze fohatu mo na uzyska z nazwy Kosmiczna Elektryczno . W takim
wypadku do przeci tnych, znanych cech elektryczno ci musz by dodane inne, w cznie z
inteligencj . Interesuj ce jest, i wspczesna nauka jeszcze nie zrozumiaa, e wszystkie
cerebracje i umysowe dziaania s wynikiem elektrycznych przejawie .

STANCA CZWARTA

1. Synowie tej Ziemi, suchajcie Waszych Nauczycieli Synw Ognia. Uczcie si , nie ma
bowiem pierwszego ani ostatniego, a wszyscy s jedn Liczb , Numerem pochodz cym z
Nie-numeru.

Wyja nienia wymagaj terminy Synowie Ognia, Synowie Ognistej Mgfy i im podobne.
Pozostaj one w zwi zku z Pierwotn i Wszech wiatow (Uniwersaln ) Tajno ci (Misteria) i
wbrew pozorom nie s atwe do wytumaczenia. W Bhagawat Gicie jest fragment, w
ktrym Kriszna symbolicznie i ezoterycznie powiada: Oznacz ja czasy (warunki), w ktrych
i kiedy pobo ni odchodz c (od tego yda) nigdy wi cej nie powrc (by si odrodzi ) albo
powrc (by ponownie si wcieli ). Ogie , Pomie , Dzie , rosn cy Ksi yc, w jasny,
szcz liwy dwutydzie , owe sze ciomiesi czne pnocne przesilenie, odchodz ce
(zamieraj ce) [...] w tych czasach ci, ktrzy znaj Brahmana (jogini), id do Brahmana. Dym,
noc, zmniejszaj cy si Ksi yc (owe mroczne dwa tygodnie), sze miesi cy w poudniowym
40
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

przesileniu (umieranie), w te dni pobo ni id do ksi ycowego wiata ( wi tyni lub


astralnego wiata) i powracaj (by ponownie si narodzi ). Te dwie cie ki, jasna i ciemna,
jak powiedziano, s wieczne na tym wiecie (albo Wielkim Wieku Kalpy). Jedn cie k
(czowiek) uchodzi, aby nigdy wi cej nie powrci , drug powraca.

Powr my teraz do nazw: Ogie , Pomie , Dzie , Jasne dwa tygodnie itp.; Dym, Noc itd.,
prowadz jedynie do Ksi ycowego Tropu i s niezrozumiae bez znajomo ci ezoterycznej
wiedzy. Wszystkie s imionami r nych bstw, ktre rz dz Kosmopsychicznymi Siami.
Cz sto mwimy o Hierarchii Pomieni, Synach Ognia, itd. Siankara, najwi kszy z
ezoterycznych mistrzw w Indiach powiada, e Ogie oznacza bstwo, ktre rz dzi czasem
(Kata). Zdolny tumacz Bhagawatgity, Telang, przyznaje, e nie ma jasnego poj cia, co maj
znaczy te wiersze! Wydaj si jasne, ale tylko dla tego, kto zna okultystyczn doktryn . W
tych wierszach jest zawarty mistyczny sens sonecznych i ksi ycowych symboli Pitrisi s
bstwami Ksi yca i naszymi przodkami, oni bowiem stworzyli fizycznego czowieka', Agni-
shwatta, Kumary (siedmiu mistycznych m drcw) to soneczne bstwa, chocia oni tak e s
Pitrisami, poniewa stworzyli wewn trznego czowieka.

Oni Synowie Ognia albo pierwsze istoty, wychodz ce i rozwijaj ce si od Prapierwotnego,


Odwiecznego Ognia, w Doktrynie tajemnej s nazywani Umysami. W Biblii nieraz
podkre lano, e Pan jest trawi cym Ogniem; Objawiony Pan z Anioami mocy Jego w Ogniu
Pomienistym, Duch wi ty zst pi na apostow w postaci rozdzielonych j zykw na ksztat
ognia. Wisznu wrci na Kalki, biaym koniu, jako ostatni Awatar w rd Ognia i Pomieni, a
Sosiosh b dzie zniesiony w d tak samo na biaym koniu w huraganie Ognia. I widziaem
niebo otworzone, a oto ko biay, a tego, ktry siedzia na nim [...] imi jego zowi Sowo
Bo e (Apokalispa, XIX,11-13} w rd pomieni ognia.

Ogie jest eterem w najczystszej formie i dlatego nie jest uwa any za materi , ale za Jedno
Eteru drugiego objawionego bstwa w jego powszechno ci. Istniej jednak dwa ognie i
pomi dzy nimi zachodzi r nica w naukach okultystycznych. O pierwszym, bez formy i
niewidzialnym, ukrytym w rodkowym Duchowym So cu mwi si , e jest potrjny
(metafizycznie), podczas gdy Ogie Objawionego Kosmosu jest sidemkowy w caym
wszech wiecie i w naszym Sonecznym Systemie. Ogie wiedzy spala wszystkie czynno ci
na planie iluzji, gosi komentarz; Dlatego ci, ktrzy j zdobyli i wyzwolili si , s nazywani
Ogniami. Mwi c o siedmiu zmysach, symbolizowanych jak Hotri lub kapan, podkre lmy,
e w Anugicie napisano: Tak, te siedem (zmysw: zapach i smak, kolor i d wi k, itd.} s
przyczynami wyzwolenia [...] Od tych siedmiu wy sze ja" powinno by oswobodzone. Ja"
(w znaczeniu: Ja jestem pozbawiony cech, wa ciwo ci) powinno oznacza wy sze ja", a nie
bramina, ktry mwi.

Wyra enie wszyscy s jedn Liczb , Numerem pochodz cym z Nie-numeru znowu odnosi si
do tej powszechnej, filozoficznej zasady, wytumaczonej w czwartej strofie trzeciej stancy.
To, co jest absolutne, jest oczywi cie Nie-numerem, ale w p niejszym znaczeniu ma
zastosowanie do przestrzeni i czasu. Oznacza, e nie tylko ka dy przyrost czasu jest cz ci
wi kszego rozrastania a do niesko czono ci przedu onego trwania, mo liwego do poj cia
przez ludzki intelekt ale tak e adna objawiona rzecz nie mo e by rozpatrywana inaczej,
jak tylko cz wi kszej cao ci. Tak wi c wszystko (caoksztat, suma), b d ce Jednym
Objawionym Wszech wiatem, pochodzi z Nieobjawionego czyli Absolutu, zwanego
Niebytem lub Nie-numerem w odr nieniu od bytu czy liczby (numeru) Jeden.
41
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

2. Naucz si tego, co my potomkowie Pierwotnych Siedmiu, my zrodzeni z Pierwotnych


Pomieni, nauczyli my si od naszych Ojcw.

Ta strofa zostanie wyja niona w ksi dze II, a imi Pierwotny Pomie potwierdza to, co
zostao powiedziane w pierwszym paragrafie poprzedniej strofy czwartej stancy.

Rozr nienie pomi dzy Pierwotnymi a nast pnymi Siedmiu Budowniczymi sprowadza si do
tego, e pierwsi jawi si promieniami i bezpo rednim wyonieniem (emanacj ) pierwszych
Czterech wi tych, Tetraktysa to jest owego Wiecznie Samoistnego Jednego (Wieczny w
esencji, a nie w objawieniu i odr bno ci od Wszech wiatowego Jeden). Utajony podczas
pralai, a czynny w trakcie manwatary, ten pierwotny pochodzi od Ojca-Matki (Ducha-Hyle,
llusa), natomiast drugi objawiony Czterech i Siedmiu pochodzi wy cznie od jednej tylko
Matki. Ona jest t Niepokalan Dziewic -Matk , ol nion , a nie zapodnion , przez
Wszechogln Materi (Powszechn ), kiedy wyaniaa si ze stanu Laya, czyli
niezdyferencjonowanego. W rzeczywisto ci jest to, oczywi cie, Wszystko Jedno ci , ale ich
aspekty na rozlicznych planach bytu s r ne.

Pierwsi pierwotni (odwieczni) s najwy szymi bytuj cymi istnieniami na drabinie bytu. To s
archanioy Chrze cija stwa, ktre odrzucaj , aby tworzy lub pomna a tak jak uczyni to
Micha w p niejszym systemie czy najstarsi Rodzeni Umysem Synowie Brah-my (Wedhas).

3. Od byszcz cych wiatem Promienia Wiecznej Ciemno ci wyszy w przestrze


owe rozbudzone energie (Dhyani-Czochany): w Jeden z Jaja, Sze i Pi , potem Trzy,
Jeden, Cztery, Jeden, Pi dwa razy Siedem Oglna Suma. A te esencje, pomienie,
elementy, budowniczowie, numery, ten Arupa {bez ksztatu), Rupa (cielesny) i Sia, czyli
Boski Czowiek, to Suma Oglna. Z Boskiego Czowieka wyoniy si formy, iskry, wi te
zwierz ta i wysannicy wi tych ojcw (Pitrisi) w rd tych Czterech wi tych.

Ta Czwrka, wyra ana w okultystycznej numerologii przez Tetraktys, ten wi ty, doskonay
kwadrat, jest wi tym Numerem, (Liczb ) wszystkich mistykw ka dego narodu i rasy. To
samo znaczenie ma w bramanizmie, buddyzmie, kabale, w egipskim, chaldejskim i innych
systemach numerologicznych.

Odnosi si to do wi tej Wiedzy Numerycznej, tak wi tej i wa nej w studiowaniu


okultyzmu, e nawet w tym znacz cym dziele ledwie mo na dotkn tego tematu, zarysowa
jej kontury. Przecie na Hierarchiach i dokadnych numerach tych Istnie Niewidzialnych
(dla nas) poza rzadkimi wypadkami opiera si misterium budowy caego wszech wiata.
Na przykad Kumary, nazywane Czterema, chocia w rzeczywisto ci ich liczba to Siedem -
poniewa Sanaka, Sananda, Sanatana i Sanat-Kumara s gwnymi Waidhatra (ich rodowe
nazwanie), gdy pochodz z poczwrnej misterii, Aby lepiej to wyja ni , si gnijmy do
bardziej znanych brami skich doktryn.

Wedug Manu Hiranyagarbha jest Brahm , pierwszym m skim, utworzonym przez


nierozr nialn bez-przyczynow przyczyn w Zotym Jaju, byszcz cym jak Sonce, jak
podaje Hindu Classical Dictionary. Hiranyagarbha znaczy zoto czy raczej Byszcz ce tono
lub Jajo. Jego dosowny sens odbiega jednak od okre lenia m ski, ezoteryczny natomiast jest
dosy jasny. W Rig-wedzie powiedziano, e ten Jeden Pan wszystkich istot, to Jedno
O ywiaj ce Pryncypium bstw i ludzi, na pocz tku powstao w Zotym onie Hiranyagarbhy,
ktre jest Jajem wiata lub sfer naszego wszech wiata. To Istnienie jest niezawodnie
42
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

androgeniczne, a Brahm w alegorii jest podzielony na dwoje w jednej odtwarza e sk


Wach, w drugiej m skiego Wiraja, co jest dowodem na powy sze twierdzenie.

Ten Jeden z Jaja, Sze i Pi daj nam liczb 1065 warto Pierworodnego, p niejszego
m skiego i e skiego Brahmy-Prajapati ktra odpowiada w kolejno ci 7, 14, 21.

Prajapati, podobnie jak Sefirotw, jest tylko siedem, cznie z syntetyczn Sefir Trjcy, z
ktrej powstali. Tak z Hiranyagarbha czy Prajapati, tej trjcy (Pierwotnej Wedycznej Trimurti
Agni, Wayu, Surya) wyania si siedem lub dziesi innych, je eli od czymy pierwsze trzy,
ktre istniej w jednym, i jeden w trzech; wszystkie poza tym zawieraj si w Jednym,
Najwy szym Parana, zwanym Guhya lub tajemnic , Sarwatman, Naddusza. Siedem Panw
Bytu spoczywa ukrytych w Sarwatmanie, jak my li w mzgu. Tak samo jest z sefirotami,
ktrych jest albo siedem (kiedy liczymy od Wy szej Trjcy na czele z Ketherem) albo
dziesi egzoterycznie. W Mahabharacie Prajapati wyra aj si liczb 21, czyli dziesi ,
sze i pi (1065), trzy razy siedem. W kabale te same liczby (numery) s warto ci Jehovah
(1065), poniewa numeryczna warto liter, tworz cych to imi Jod, He, Vau, He
odpowiednio wynosi 10, 6, 5, ponownie trzy razy siedem, czyli 21. Dziesi jest Matk
Duszy, bo ycie i wiato jest w nim z czone mwi Hermes. Numer Jeden jest zrodzony z
ducha, a numer 10 z materii (chaosu, e skiego pocz tku). Jeden zostao dziesi , a dziesi
jedno ci . Za po rednictwem anagramatycznej metody z kabay i wiedzy 1065 (21) mo na
osi gn ogln nauk o kosmosie i jego misteriach (rabin vogel). Generalnie rabini uznaj
liczby 10, 6, i 5 za naj wi tsze ze wszystkich.

Trzy, Jeden, Cztery, Jeden, Pi w swojej cao ci dwa razy siedem reprezentuj liczb
31415, numeryczn hierarchi Dhyani-Czochanw r nego rodzaju i stopni wewn trznego i
ograniczonego wiata. Teraz mo na powiedzie , e ameryka ski kabalista te same numery
odnalaz dla Elohima przeszy one od Chaldejczykw do ydw. Liczba ta wstawiona w
granic Wielkiego Kr gu Nie przechod , zwanego tak e Dhyani-pasia, Powrz Aniow,
Powrz odgradzaj cy zjawiskowy wszech wiat (kosmos) od noumenalnego (nieobja-
wionego), ktry nie wchodzi w pole widzenia naszej obiektywnej wiadomo ci nie
powi kszona przez permutacj i rozszerzanie, zawsze zostanie 31415. Anagramatycznie i
kabalistycznie b d c jednocze nie numerem kr gu i mistyczn Swastyk , jeszcze raz dwa
razy siedem, bez wzgl du bowiem na sposb liczenia zawsze daje czterna cie. Matematycznie
przedstawiaj znan liczb Pi, a wi c proporcj rednicy kr gu do jego obwodu, czyli 1 do
3x1415. Ten ukad liczb musi mie to samo znaczenie, poniewa 1:314,159 i nast pnie
1:3x1415927, wypracowywane w tajemnych obliczeniach do wyra ania r nych cykli
(kr gw) i wiekw owego Pierworodnego czyli 311 040 000 000 000 z uamkami, daj te
same 13415 w procesie, ktrym nie b dziemy si teraz zajmowa . Mo na rwnie
powiedzie , e Ralston Skinner, autor rda miar, czyta hebrajskie sowo Alohim w tym
samym numerze warto ci, opuszczaj c jak powiedziano zero i stosuj c permutacj
13514 czyli a jest 1, l jest 3 (30), h jest 5, i jest 1 (10) i m jest 4 (40); anagramatycznie
31415.

Zatem w metafizycznym wiecie kr g (koo) z punktem w rodku, nie ma adnej liczby


(numeru) i nazywa si anupadaka bez rodzicw i bez numeru nie mo e podlega adnym
obliczeniom. W wiecie objawionym Jajo wiata lub Kr g jest ograniczony grupami,
zwanymi Linia, Trjk t, Pentagram, druga Unia, Kwadrat, co daje 13514. Kiedy punkt rodzi
(tworzy) lini , stanowi rednic , przedstawiaj c androgenicznego Logosa; wwczas liczby
stanowi 31415, a wi c Trjk t, Lini , Kwadrat, drug Lini , Pentagram. Kiedy Syn oddziela
43
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

si od Matki, staje si Ojcem, rednica przedstawia Natur lub e ski Pocz tek. Dlatego
mwi : W wiecie Bytu Jeden Punkt owocuje Lini , Dziewiczym onem (Matryc )
Kosmosu (Wszech wiata), jajowym zerem i Niepokalana Matka rodzi Ksztat, ktry czy
w sobie wszystkie formy.

To samo okre lenie znajdujemy w Egipcie. Mout oznacza w jednym sensie Matk i wskazuje
na charakter, przypisany jej w Trjcy tego kraju. Bya jednocze nie matk i on Amona, a
jeden z jego gwnych tytuw to m swojej matki. Bogini Mout, Mut jest tytuowana jako
Nasza Pani, Krlowa Niebios i Ziemi, ktrymi zreszt dzieli si z innymi boginiami-matkami,
na przykad z Izyd czy Hator. To daje podstawowy klucz do wszystkich p niejszych
Bo ych Synw z Niepokalanych Matek. Potwierdza to tak e tak wymowny fakt, e Anna,
imi matki Dziewicy Marii (przedstawiana teraz przez ko ci rzymskokatolicki jako daj ca
pord swej crce w niepokalany sposb Maria pocz a bez grzechu), pochodzi z
chaldejskiej Any, nieba, czyli astralnego wiata, Anima Mundi, st d wywodzi si Anaita,
Devi Durga, ona Sziwy, zwana rwnie Annapurna i Kanya (czysta) dziewica, a jej
ezoteryczne imi to Uma-Kanya oznaczaj ce Dziewic wiata, astralne wiato w jednym z
jej rozlicznych aspektw.

Dewy, pitrisi, rishi, sury i asury, daity i adity, danawasy i gandharwasy itd. maj swoje
odpowiedniki w naszej Doktrynie tajemnej i w kabale, hebrajskiej anielologii. Podanie tych
nazw jest zbyteczne, stworzyoby to bowiem zbyt du e zamieszanie. Wiele w nich mo na
tak e odnale w chrze cija skiej hierarchii boskich i niebia skich si. Te wszystkie anioy
tronu i krlestwa, pocz tku i siy, cherubiny i serafiny, demony s nowo ytnymi kopiami ich
archaicznych prototypw. wiadczy o tym wystarczaj co rzeczywisty symbolizm w ich
imionach, transkrybowanych i tumaczonych na grecki czy aci ski, co zostanie pokazane na
kilku przykadach w nast pnych partiach naszego dziea.

wi te zwierz ta wyst puj zarwno w Biblii, jak i kabale, na stronach mwi cych o
powstawaniu ycia, i maj swoje g bokie znaczenie. W Sefer Jecirah podane jest, e Bg
nakre li na Pra wi tych Czterech Tron Swojej Chwaty i Ofanim (Koa lub Sfery wiata) i
Serafiny i wi te Zwierz ta i Aniow Opieku czych i 2 tych {Powietrze, Woda, Ogie lub
Eter) On stworzy swoj wi tyni . W dziesi tym i nast pnych fragmentach Sefer Jecirah
zapisano; Dziesi numerw bez czego? Jeden Duch Boga ywego [...] ktry yje na wiek
wiekw. Gos (d wi k), Tchnienie (dech) i Sowo to jest Duch wi ty. Dwa Powietrze z
Ducha. On zarysowa i wyciosa tym dwadzie cia dwie Litery Fundamentu: trzy Matki,
siedem podwjnych i dwana cie zwykych (pojedynczych) i jednego Ducha z nich. Trzy
Wod z Ducha (Powietrza). On zarysowa i wyciosa z nimi bezpodne i pr ne, mul i ziemi .
Uczyni je jako o e kwiatw, ustanowi je jako mur, pokry je jako strop. Cztery Ogie z
Wody. Wyry i wyciosa w nim Tron Chway i Koa i Serafiny i wi te Zwierz ta i Anioy
Opieku cze. Z trzech zrobi swoj wi tyni . Swoimi posa cami (Anioami) uczyni Duchy
(wiatry) i swoimi sugami (wykonawcami) pomienie ogniste.

Sformuowanie stworzy swoj wi tyni wyra nie pokazuje, e w kabale i w Indiach Bstwo
uwa ano za wszech wiat i z pocz tku nie byo tym ponadkosmicz-nym Bogiem, jakim jest
teraz. Tak wi c wiat by stworzony przez Trzy Serafiny Sepher, Saphar, S/puralbo przez
Numer, Numery, Numerowanie. W astronomicznym kluczu wi te Zwierz ta staj si
znakami zodiaku.
44
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

4. To bya armia Gosu Boska Matka Siedmiu. Iskry tych Siedmiu s podane i su ce
Pierwszemu, Drugiemu, Trzeciemu, Czwartemu, Pi temu, Szstemu i Sidmemu z tych
Siedmiu. Te iskry to sfery, trjk ty, kwadraty, sze ciany, Anioy i linie, tak e formuj ce,
bo tak stoi Odwieczna Nidana, ten Oi-Ha-Hou (permuiacja, zmiana Oeaohoo).

Wschodni okulty ci Pnocy w literalnym znaczeniu Oeaohoo rozumiej tr b powietrzn ,


spiralny wiatr. W tym jednak wypadku jest to termin okre laj cy bezustanny, wieczny
kosmiczny ruch czy raczej si , ktra je porusza. Si , zgodnie przyj t jako Bstwo, ktremu
nigdy nie nadano adnego imienia. Jest to odwieczna Karana, bezustannie dziaaj ca
przyczyna.

Ta strofa z kolei daje krtk analiz Hierarchii Dhyani-Czochanw, nazywanych dewami


(bogami) w Indiach lub wiadomymi, Inteligentnymi Siami w Naturze. Do tej Hierarchii s
podobne rzeczywiste typy, na ktre ludzko mo e by podzielona, jako cao bowiem w
rzeczywisto ci jest zmaterializowanym, chocia jeszcze niedoskonaym jej wyrazem. Armia
Gosu jest z kolei terminem blisko zwi zanym z tajemnic D wi ku i Mowy jako nast pstwo
i rezultat tej Przyczyny Boskiej My li. Znakomicie okre li to P.Christian sowa,
wypowiedziane w imieniu ka dego osobnika (indywidualno ci) w znaczeniu stopni,
okre laj cych jego przysze przeznaczenie. Dlaczego? Dlatego, e nasza dusza (umys)
tworzy lub wywouje jak my l, a znak tej my li jest automatycznie odbijany w astralnym
fluidzie, b d cym niejako odbiornikiem, zwierciadem wszystkich objawionych bytw,
istnie .

Znak wyra a rzecz; ta z kolei jest (ukryta lub okultystyczna) zasadnicz wa ciwo ci znaku.
Wymwi sowo znaczy pobudzi jedn my l i uczyni j istniej c (obecn ). Magnetyczna
pot ga ludzkiej mowy jest pocz tkiem ka dego objawienia w okultystycznym wiecie.
Wymwienie jakiego imienia nie jest tylko okre leniem bytu (istnienia), ale oznacza
poddanie go sile wydanego sowa (gosu), wpywaj cego na jedn lub kilka okultystycznych
pot g. Dla ka dego z nas rzeczy s tym, jak je wyra amy, jak stwarza je nazywa, sowo.
Sowo (gos) lub mowa ka dego czowieka, cakowicie nie wiadomie dla niego, jest
bogosawie stwem lub przekle stwem. Oto dlaczego nasza nie wiadomo wa ciwo ci czy
cech idei, jak i wa ciwo ci i cech materii, jest dla nas cz sto szkodliwa.

Tak wi c imiona r sowa s dobroczynne albo szkodliwe. W pewnym sensie s zatruwaj ce


lub zdrowotny zgodnie z ich ukrytymi wpywami, zaszczepionymi przez Najwy sz M dro
wedug pewnych elementw: liter tworz cych je oraz numerw, liczb odpowiadaj cych tym
literom.

W naukach ezoterycznych jest to cisa prawda, przyj ta przez wszystkie wschodnie szkoy
okultyzmu. W sanskrycie, hebrajskim, jak i w innych alfabetach ka da litera ma swoje,
okultystyczne znaczenie i uzasadnienie; s one przyczyn i skutkiem poprzedniej przyczyny,
a ich kombinacje tworz bardzo cz sto magiczny skutek. Szczeglnie samogoski zawieraj w
sobie najpot niejsze i najbardziej gro ne okultystyczne siy. Mantramy, ezoterycznie
bardziej magiczne ni religijne, s miarowymi akcentami, piewanymi przez braminw, tak
jak Wedy i inne pisma.

Armia Gosu jest prototypem Armii (Zast pw) Logosa czyli Stwa w Sefer Jecirah; w
Doktrynie tajemnej jest nazywana Jednym Numerem, pochodz cym z Nie-numeru to Jedno
Odwieczne Pryncypium. Ezoteryczna teogonia zaczyna z Jednego Objawionego (zatem
45
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

niewiecznego w obecno ci i bycie, chocia wiecznego w jego esencji), Numeru Numerw i


Numerowania ostatnie pochodzi od Sowa, owego e skiego pocz tku Wach o setkach
form, Satarupy, czyli Natury. Od tego pochodzi numer 10 lub Tworz ca Natura, Matka
(okultystyczna liczba albo znak O, wiecznie podz ca i rozmna aj ca w zwi zku z jedynk
7, czyli Duch ycia), z ktrej wynika cay wszech wiat.

W Anugicie (tworzy ona cz Aswamedha-Parwany w Mahabharacie) jest ciekawa rozmowa


pomi dzy braminem i jego on , dotycz ca mowy i jej okultystycznych wa ciwo ci. Kobieta
zapytuje, jak powstaa mowa i co byo wcze niejsze: mowa czy umys. Bramin odpowiada,
wskazuj c, e Apana (wdychany Dech), staj c si panem, zmienia t wiadomo , ktra nie
rozumie mowy ani sowa, w stan apana i w ten sposb otwiera umys. Nast pnie przytacza jej
dialog pomi dzy mow a umysem. Oboje poszli do Swojego bytu [indywidualnego
wy szego ja" jak my li Nilakanta lub Prajapati wedug komentatora Arjuna-Misry] i
poprosili go aby zniszczy ich w tpliwo ci i rozstrzygn , ktre byo pierwsze i wy sze. Pan
odpowiedzia: Umys jest wy szy. Lecz Mowa sprzeciwia si , mwi c: Rzeczywi cie, ja
ust puj Twoim yczeniom [znaczy to, e przez mow zdobywa to, co sobie yczy]. Zatem
Pan powiedzia, e s dwa Umysy: ruchomy i nieruchomy. Ten nieruchomy jest ze mn , a
ruchomy znajduje si w twoim wadaniu na poziomie materii. Na tym jeste wy sza.

Ale, o pi kne stworzenie, tak jak przysza do mnie z tak dum , dlatego, o Saraswati! tak
nigdy nie b dziesz mwi po wzmo onym, spot gowanym wydechu. Bogini Mowa
[Saraswati, p niejsza forma czy aspekt Wach, tak e bogini tajemnej nauki czy ezoterycznej
m dro ci] rzeczywi cie zawsze przebywaa pomi dzy Pran a Apan . Lecz, o szlachetny!
id c z wichrem Apany [ ywotne powietrze] chocia pobudzana [...] bez Prany [westchnienie
wydechu] ona podbiega do Prajapati (Brahmy), mwi c: Zmiowania, szlachetny Panie!
Wwczas znowu pojawia si Prana, o ywiaj c Mow .

l dlatego Mowa zawsze milczy po silnym wydechu, jest haa liwa lub bezd wi czna. Z tych
dwu bezd wi czna jest wy sza. Mowa jest tworzona w ciele za po rednictwem prany i potem
przechodzi w apan i zostaje wchoni ta (zasymilowana) przez udane (fizyczny organ mowy),
w ko cu przebywa w samana (w p pku w formie d wi ku jako materialna przyczyna
wszystkich sw, zgodnie z Arjuna-Misr ). Tak kiedy mwia Mowa. Umys jest
nieruchomy, natomiast Mowa (Bogini) jest ruchoma w tym tkwi r nica.

Ta alegoria jest korzeniem prawa okultystycznego, zalecaj cego milczenie przy posiadaniu
pewnych tajemnic i niewidzialnych rzeczy, postrzeganych jedynie przez umys duszy (szsty
zmys), a ktre nie mog by wyra one przy pomocy haa liwej mowy. Ta cz jest z
Anugity, mwi Arjuna-Misra, wyja nia pranajam lub uregulowane oddychanie podczas
wicze jogi. Ten sposb jednak, bez wcze niejszych osi gni lub co najmniej penego
zrozumienia tych dwu wy szych zmysw (ktrych w sumie jest siedem) odnosi si raczej do
ni szej jogi, nazywanej hatha-jog , wci nie popieranej przez arhatw. Jest ona szkodliwa
dla zdrowia i sama nigdy nie rozwinie si w rad a-jog . Ta powiastka jest przytoczona po to,
aby lepiej zrozumie , jak nieroz cznie s zwi zane w starej metafizyce rozumne istnienia czy
raczej inteligencje, (umysy) w ka dym sensie czucia lub funkcji fizycznych czy umysowych.
Okultystyczne twierdzenie, i w czowieku jest siedem stanw wiadomo ci, znajduje
potwierdzenie w tym samym dziele, w rodziale sidmym dotycz cym pratyahary
(ograniczenie i regulowanie zmysw, pranajama jest tym o ywiaj cym wiatrem, czyli
dechem). Brahman ustanawiaj c siedmiu ofiarowanych ksi y (Hotris), mwi: Nos i oczy, i
j zyk, skra i ucho jako pi te, czyli w ch, wzrok, smak, dotyk i such. Umys i rozumienie s
46
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

tymi ofiarowanymi ksi mi, ktrzy s osobno umieszczeni i znajduj si na maej przestrzeni,
jednak e nie widz jeden drugiego na tym zmysowym planie, poza wykluczeniem umysu.
Ale umys mwi: Nos w cha, ale nie beze mnie; oko nie widzi koloru [...] Ja jestem ten
wieczny, najwa niejszy pomi dzy wszystkimi elementami (zmysami). Beze mnie zmysy
nigdy nie wiec , byszcz , s jak puste mieszkanie, jak ognie, ktrych pomienie wygasy.
Beze mnie wszystkie istnienia s jak paliwo, w poowie suche, w poowie mokre, i nie zdoaj
poj wa ciwo ci czy rzeczy, nawet nadwyr aj c zmysy.

Nale y jednak podkre li z ca stanowczo ci , e dotyczy to tylko umysu na zmysowym


planie, owych pi ciu zmysw. Duchowy umys, wy sza cz lub aspekt Nieosobisego
Manasu, nie rozpoznaje zmysw w fizycznym czowieku. O tym, jak dobrze staro ytni byli
zapoznani z wspzale nymi siami i niedawno odkrytymi umysowymi i fizycznymi
zjawiskami oraz funkcjami, jak i innymi tajemnicami, wiadczy wspomniane dzieo.
Wystarczy spojrze na ktnie zmysw z ich przeo onymi i wzywanie Brahmana, Pana
Wszystkich Tworw, na rozjemc . Wszyscy jeste cie najwi kszym i nie najwi kszym (lub
wy szym od rzeczy, jak powiada Arjuna-Misra, i aden nie jest zale ny od drugiego).
Wszyscy posiadacie oboplne cechy. Wszyscy jeste cie najwi kszymi w waszych sferach i
wszyscy pomagacie jeden drugiemu. Istnieje tylko jeden niewzruszony (wiatr ycia), czyli
dech, owa joga oddechu b d ca dechem wy szego ja". Ten Jeden to Ja Sam, zebrany w
przer nych formach.

Ten Dech, Gos (Sowo), Ja Sam czy Wiatr (Pneuma?) jest syntez siedmiu zmysw,
numenalnie wszystkie ni sze bstwa, a ezoterycznie sidemkowy i Armia Gosu.

Nast pnie widzimy kosmiczn materi , rozsypuj c si i przeobra aj c w elementy,


skupione w mistyczn czwrk w pi tym elemencie eterze, podkadce Aka-szy, Anima
Mundi czy Matce Kosmosu. Punkty, Linie, Trjk ty, Sze ciany, Kr gi, Sfery dlaczego i
jak? Poniewa takie jest prawo natury, powiada komentarz, i poniewa natura geometryzuje
wszystkie swoje przejawiania. Jest to przyrodzone prawo nie tylko w pierwotnej,
podstawowej, ale i w objawionej materii naszego planu fenomenw przez ktre natura
czy, kojarzy swoje geometryczne formy, a p niej tak e w swoich ukadach elementw, w
ktrych nie ma miejsca na przypadki lub wypadki.

To jest rwnie fundamentalne prawo w okultyzmie, zgodnie z ktrym nie ma odpoczynku


lub ustania ruchu w naturze. Znajomo tego prawa pozwala i pomaga arhatowi na
wypenienie jego siddhi lub r nych zjawisk, takich jak transport przedmiotw, rozpad
materii, itp. To, co nazywamy odpoczynkiem, jest tylko zmian jednej formy w drug ; zmiana
istoty (substancji) idzie w parze ze zmian formy; tak poucza nas okultystyczna fizyka, ktra,
jak si wydaje, przewidziaa przechowywanie materii przez okre lony czas. Traktuje o tym
staro ytny komentarz do czwartej strofy.

Matka jest ognist Ryb ycia. Rozrzuca swoj ikr i Dech (Ruch) ogrzewa j i o ywia.
Cz steczki (ikry) wkrtce cz si jedne z drugimi i tworz twarogi w Oceanie (przestrzeni).
Wi ksze bryy zrastaj si i przyjmuj now ikr w ognistych punktach, trjk tach i
sze cianach, ktre dojrzewaj , a w odpowiednim czasie niektre z bryt od czaj si i tworz
kulista formy; proces dokonany, je li tylko nic mu nie przeszkadza. Nast pne prawo wchodzi
w dziaanie. Ruch (Dech) staje si wirowym wiatrem i wprawia je w wirowanie. W
polemicznym, naukowym dziele Nowoczesna geneza ksi dz W. B. Slaughter, krytykuj c
stanowisko przyj te przez astronomw zapytuje, dlaczego or downicy tej teorii nie
47
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

rozpatrzyli dokadniej owego pocz tku obrotw? Nikt nie dal racjonalnej tego przyczyny. Jak
odbywa si proces ozi biania i kurczenia tej masy cz cy si z nadaniem jej wirowego
ruchu? Tego zagadnienia materiaistyczna nauka nigdy nie rozwi e. Okultyzrn gosi, e:
Ruch jest wieczny w nieobjawionym i periodyczny w objawionym. Kiedy ciepo,
spowodowane zst powaniem w praodwieczn materi , wprawia w ruch jej cz steczki, ten
ruch staje si tr b powietrzn . Kapka upuszczonego pynu przybiera kulist form dzi ki
temu, e jej atomy kr wok siebie w ich ultymatywnej, nierozpuszczalnej i numenalnej
istocie; nierozpuszczalnej w ka dym razie dla fizycznej nauki.

5. Oi-Ha-Hou jest Bezgraniczn Ciemno ci albo Nie-numerem, Adi-Nidana,


Swabhawat O:

I Adi-Sanat, Numer, bo On jest Jeden.

II Gos Sowa, Sabhawat, Numery, bo On jest Jeden i Dziewi .

III Kwadrat bez formy (arupa).

Tych Troje zawartych w O (bezgraniczny kr g) jest wi tych Czworo, tych Dziesi to


Arupa (subiektywny, bezforemny) Wszech wiat. Potem przychodz Synowie, tych
Siedmiu walcz cych, Jeden, O miu pozostawionych i Jego Dech jest wiata czynnikiem
(Bhaskara).

Swabhawat O to X niewiadoma ilo , natomiast sformuowanie bo On jest Jeden i Dziewi


daje w sumie dziesi , czyli w doskonay umys zastosowany do Stwrcy. To imi , dane
cao ci stworzycieli, zostao przez monoteistw zlane w jedno, ale Elohim, Adam Kadmon
lub Sefira Korona s androgenicznymi syntezami dziesi ciu sefirot, b d cych symbolem
objawionego wszech wiata w popularnej kabale. Ezoteryczny ka-balista, wzoruj c si na
wschodnich okultystach, oddziela wy szy trjk t sefirotyczny (Sefira, Chocmah, Binah) od
pozostaych siedmiu sefirot, co pozostawia uniwersaln plastyczn materi , rozcie czon w
przestrzeni, co pozwala j uto samia z eterem wiedzy. Okultysta jednak odnosi to do Ojca-
Matki na mistycznym planie (poziomie).

Adi-Sanat tumaczone dosownie oznacza ten Pierwszy, czyli Pierwotny Staro ytny, ktre to
nazwanie (imi ) uto samia kabalistyczne Starodawne Dni i wi tych Starcw (Sefira i Adam
Kadmon) z Brahm stworzycielem, mi dzy innymi zwanym tak e Sanat.

Swabhawat jest mistyczn esencj , plastycznym korzeniem fizycznej natury Numerami w


czasie objawienia, Numerem w jedno ci jego istoty na najwy szym poziomie. To nazwanie
jest buddyjskim terminem oraz synonimem poczwrnego Anima Mundi kabaistycznego
Arcypalnego wiata, od ktrego pochodz Twrcze, Ksztatuj ce \ Materialne wiaty,
iskrz ce si lub iskry r ne wiaty, zawarte w trzech ostatnich. Wszystkie wiaty s
podporz dkowane Wadcom lub Regentom, przez Hindusw nazywanych rishi i pitrisi, u
ydw i chrze cijan anioami, a bogami przez staro ytnych.

O oznacza, e Bezgraniczny Kr g (zero) staje si figur lub numerem, ale tylko wtedy, kiedy
poprzedza je jedna z dziewi ciu liczb i tym samym wyra a jego warto i pot g (moc).
Sowo (Logos) w zwi zku z Duchem i Gosem (wyraz i rdo wiadomo ci) jawi si
.dziewi cioma cyframi i razem tworz (z cyfr zero) Dekad , zawieraj c w sobie cay
48
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

wszech wiat. W tym kr gu Trjca jest Tetraktysem lub wi t Czwrni wewn trz kr gu.
Kwadrat w Kr gu jest najpot niejsz magiczn figur .

Sowo (Logos) w czno ci z duchem i gosem odnosi si do Abstrakcyjnej My li i


konkretnego Gosu, czyli do ich przejawienia skutkiem przyczyny. Adam Kadmon lub
Tetragrammaton jest Logosem w kabale, zatem trjca ta odpowiada p niej najwy szemu
trjk towi Kether, Chocmah, Binah przy czym Binah jest Moc e skiego Pocz tku i w
tym samym czasie Jehovah M skiego Pocz tku, jak rozdzielaj cy przyrod Chocmah, M ska
M dro (Wiedza).

Ten Jeden odrzucony to So ce naszego systemu. Ezoteryczna wersja mo e by odnaleziona


w najstarszych sanskryckich pismach. W Rigwedzie Aditi, bezgraniczny lub niesko czona
przestrze przez profesora Muellera zostao przetumaczone jako: widzialna
niesko czono , widzialna goym okiem!!! bez ko ca rozszerzaj ca si poza Ziemi , poza
chmurami i niebem jest rwnoznaczne z Matk Przestrzeni wspistniej c z Ciemno ci .
Susznie jest nazwana Matk Bogw, Dewa-Matri, poniewa z jej kosmicznego ona zostay
zrodzone niebia skie ciaa naszego systemu So ce i planety. Alegoryczny opis mwi:
O miu Synw zostao zrodzonych z ciaia Aditi; przyst pia do bogw z siedmioma, lecz
odrzucia smego, Marttanda. Kosmicznie i astronomicznie siedmiu synw, zwanych Aditya,
jest siedmioma planetami; So ce jest wykluczone z tej liczby, co wyra nie podkre la, e
Hindusi mogli wiedzie i faktycznie wiedzieli o sidmej planecie, nie nazywaj c jej Uranem.

Doktryna tajemna uczy, e Stonce jest centraln gwiazd , a nie planet . Staro ytni znali i
ubstwiali siedmiu wielkich bogw z wyj tkiem So ca i Ziemi. Kt wi c by tym
Tajemniczym Bogiem, ktrego tak oddzielali? Z pewno ci nie Uran, odnaleziony przez
Herschela w 1781 roku. Czy jednak nie mg on by znany wcze niej, tyle e pod inn
nazw ? pyta autor Masonnerie Occulte i dodaje: Okultystyczna nauka, dzi ki
astronomicznym obliczeniom, odkrya, i musi by siedem planet i staro ytni wprowadzili
Stonce w puste miejsce, w skal niebia skiej harmonii, l tak, ka dorazowo odczuwaj c jaki
wpyw, ktrego nie mogli przypisa adnej z sze ciu planet, przypisywali go So cu. Wa ny
b d, ktry jednak nie wyst powa w praktycznych konsekwencjach, kiedy staro ytni
astrologowie zast pili Urana So cem, ktre jest centraln gwiazd , stosunkowo nieruchom ,
obracaj c si wok swojej osi i reguluj c czas oraz miar i ktre nie mo e by odsuni te
od swoich rzeczywistych funkcji. Podobnie jest z nazwaniem dni tygodnia. Dzie Sio ca
(Niedziela) powinien by Dniem Urana (Urani-dies, Urandi).

Z ezoterycznego i teologicznego punktu widzenia Adity, w ich prymitywnym staro ytnym


znaczeniu, s o mioma i dwunastoma wielkimi bogami w hinduskim panteonie. Stare
przysowie powiada, e siedmiu pozwala miertelnikom zobaczy swoje mieszkanie, ale
siebie pokazuj tylko arhatom. Ich mieszkania wyst puj w sensie planet. Stare komentarze
podaj tak oto alegori wraz z jej tumaczeniem: Osiem domw zbudowaa Matka. Osiem
domw dla O miu Boskich Synw czterech wielkich i czterech maych. Osiem jasnych
so c, wedug ich wieku i post powania. Bal-ilu (Mart-tanda) nie by zadowolony, chocia
jego dom byt najwi kszy. Zacz wi c [pracowa ] tak jak to czyni sonie. Wci gn w swj
o dek ywotne powietrze swoich braci. Szuka, by ich po re . Ci wielcy czterej byli daleko,
daleko na kra cach swoich krlestw [system planetarny]. Nie zostali dotkni ci [okradzeni],
wi c si miali. Rb wszystko, co w twojej mocy, Panie, i tak nas nie dosi gniesz mwili.
Ale mniejsi pakali, skar yli si Matce. Ona wygnaa Bal-ilu do rodka swojego krlestwa,
sk d nie mg on si ruszy . [Odt d] on [tylko] czuwa i grozi. Prze laduje ich, powoli
49
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

obracaj c wok siebie, a oni pr dko odwracaj si od niego, a on post puje z daleka w
kierunku, w ktrym jego bracia posuwaj si po cie ce okr aj cej ich domy. [So ce obraca
si wok swej osi zawsze w tym samym kierunku, w ktrym planety obracaj si w swoich
orbitach jak uczy astronomia.] Od tego dnia on karmi si potem ciaa Matki. Napenia si jej
oddechem i odpadkami. Dlatego ona go odrzucia.

Tak wi c w odrzucony Syn jest naszym So cem, jak to wykazano, zatem Soneczni
Synowie odnosz si nie tylko do naszych planet, ale i do wszystkich cia niebieskich w
ogle. Sam Surya, b d cy tylko odbiciem Centralnego Duchowego So ca, jawi si jako
prototyp tych wszystkich cia, ktre rozwin y si po nim. W We-dach jest nazwany Loka-
Chakshu, Oko wiata (nasz planetarny wiat) i jest jednym t trzech gwnych bstw.
Nazywaj go tak Synem Dyahusa, jak i Synem Aditi nazwa nie ma wi kszego znaczenia,
poniewa nie ma adnego rozr nienia w ezoterycznym znaczeniu. Jest opisany jako
ci gni ty przez siedem koni i jednego, siedmiogowego konia; pierwsze odnosi si do siedmiu
planet, drugie natomiast do ich jednego rda pochodzenia, jakim jest Jeden Kosmiczny
Element, ktry obrazowo nazywano Ogniem. Wedy ucz , e ogie rzeczywi cie zawiera w
sobie wszystkie bstwa.

Jasne jest wi c znaczenie tej alegorii, tym bardziej e mamy komentarze Dzyan i wspczesn
nauk do jej tumaczenia, chocia oba stanowiska r ni si w szczegach. Okultystyczna
doktryna odrzuca hipotez , zrodzon z teorii mgawic, e (siedem) wielkie planety wyoniy
si z centralnej sonecznej masy tego naszego widzialnego So ca. Oczywi cie, pierwsze
zg szczenie si kosmicznej materii miao miejsce w centralnym j drze tego rodzicielskiego
So ca, ale nasze So ce jak uczy doktryna jedynie szybciej oderwao si ni pozostae w
trakcie kr enia cie niaj cej si masy i jest starszym, wi kszym bratem, ale nie ojcem.
O miu Aditw, bogw, zostao stormowanych z odwiecznej substancji {kometowej materii),
Matki lub wiatowej materii, ktra zarazem jest pi t t szst kosmiczn zasad , Upadhi, a
wi c podstaw Uniwersalnej Duszy, podobnie jak w czowieku, gdzie mikrokosmos manasu
(Pryncypium umysu lub ludzka dusza) jest upadhi dla buddhi, boskiej duszy.

Okultystyczna nauka podaje, e ta esencja, czyli kometowa materia, jest cakiem inna ni
jakiekolwiek chemiczne czy fizyczne, z ktrymi jest zaznajomiona wspczesna wiedza. Jest
ona homogeniczna w swojej pierwiastkowej formie poza sonecznymi systemami i cakowicie
si dyferencjonuje po przekroczeniu granic naszej ziemskiej sfery; b d c zmienion przez
atmosfer planet i ju zo on , mi dzyplanetarn tkanin (materi ), staje si heterogeniczna
tylko w naszym objawionym wiecie.

Wiele poematw opisuje owe pragenetyczne bitwy, walki pomi dzy rosn cymi planetami
przed ostatecznym uformowaniem si kosmosu, wyja niaj c jednocze nie pozorne naruszenia
poo enia r nych systemw planet. Tak plan satelitw Neptuna i Urana (o ktrych staro ytni
nic nie wiedzieli), b d c silnie przechylonym, daje pozr wstecznego ruchu. Te planety s
nazywane Wojownikami, Architektami, a przez Ko ci rzymski s uznane za Przywdcw
Niebia skich Zast pw, wykazuj c te same tradycje.

So ce, rozwijaj c si z kosmicznej przestrzeni, jak nas ucz przed zako czeniem
ostatecznego procesu formowania pranaczelnych i zniweczeniem planetarnej mgawicy
zanim prawo przyci gania i odpychania zostao ostatecznie ustalone, wci gn o w g bi
swojej masy ca , jak tylko mogo, kosmiczn ywotno , zagra aj c tym samym
pochoni ciem swoich modszych braci. Potem zacz o karmi si Matki potem i odpadkami,
50
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

inaczej mwi c tymi cz ciami eteru (Dech Uniwersalne/ Duszy), o istnieniu i uo eniu
ktrych wspczesna nauka do chwili obecnej nic nie wie.

Na ten temat istnieje szereg r nych teorii; mi dzy innymi W. Grove zakada, e systemy
stopniowo si zmieniaj przez dodanie lub odj cie atmosfery lub przyrost i zmniejszenie,
powstaj ce z mgawicowych substancji. Przyjmowa tak e, i So ce mo e zg szcza lotn
(gazow ) materi , podczas jej w drwki w przestrzeniach, tworz c w ten sposb ciepo.
Wida , e archaiczne nauki wygl daj dosy naukowo, nawet i w naszym wieku. W. Mattieu
sugeruje, e rozcie czona materia, czyli eter, jest odbiorc cieplnego promieniowania
wszech wiata, ktry jest wci gany w g bi sonecznej masy. St d wyrzucaj c wcze niej
skondensowany i termicznie wyczerpany eter, zostaje ona stoczona i wydala swoje ciepo,
aby nast pnie zosta wyrzucon w rozrzedzonym i ozi bionym stanie, by ponownie wchon
nowy zapas ciepa, ktre jak zakadaj uczeni wchania eter, znowu kondensuje i
rozprowadza przez so ca wszech wiata.

W takim uj ciu jest to mo liwie najbli sze naukom okultystycznym, tak jak przedstawia je
Wiedza, poniewa okultyzm tumaczy to Dechem mierci, wydawanym przez Marttanda i
jego karmieniem si potem i odpadkami Matki Przestrzeni. To, co zaledwie mogoby
wzruszy Neptuna, Saturna czy Jowisza, mogoby zabi tak mae Domy jak Merkury, Wenus
czy Mars. Tak jak Uran przed ko cem osiemnastego stulecia pozostawa nieznany, tak imi
czwartej planety, wspomnianej w alegorii, musi pozostawa tajemnic . Warto podkre li , e o
Neptunie mwimy jak Europejczyk, a nie okultysta. Prawdziwy, wschodni okultysta b dzie
utrzymywa, e chocia w naszym systemie jest jeszcze wiele nie wykrytych planet, to
Neptun nie przynale y do niego, mimo jego domniemywanej czno ci ze So cem. Ta
czno jest imaginacyjna, mayavi jak si powiada.

Dechem wszystkich Siedmiu jest Bhaskara, tworz ca wiato, poniewa planety w swoich
pocz tkach byy kometami i so cami. Rozwijaj si w Manwataryczne ycie z
prapocz tkowego chaosu {teraz noumenu nie-rozwi zalnej mgawicy) przez zebranie i
nagromadzenie pocz tkowych dyferencjacji odwiecznej materii, zgodnie z przepi knym
zdaniem z komentarza: Tak Synowie wiata ubrali si w tkanin Ciemno ci. W alegorii s
okre leni jako Niebia skie limaki, poniewa bezcielesne, niematerialne (dla nas) inteligencje
niewidocznie zamieszkuj w swoich gwiezdnych i planetarnych mieszkaniach, nosz c je ze
sob (tak jak limaki) podczas ich obrotw.

Jak wida , doktryna wsplnego pochodzenia wszystkich niebia skich cia i planet bya znana
archaicznym astronomom, zanim narodzi si Kepler, Newton, Leib-nitz, Herschel i api ce.

Ciepo (Dech), Przyci ganie, Odpychanie trzy wielkie czynniki ruchu s warunkami, w
ktrych rodz si , rozwijaj i umieraj wszystkie czony pierwotnej rodziny, aby ponownie
si narodzi po Nocy Brahmy, podczas ktrej odwieczna materia okresowo zapada w swj
pocz tkowy, niezdyferencjonowany ksztat. W wietle nowoczesnej fizyki nawet najbardziej
rozcie czone czy rozrzedzone gazy nie s w stanie przedstawi adnej idei o jej naturze.

Pierwotnie o rodki si, niewidoczne iskry lub pierwotne atomy, r nicuj si w molekuy i
staj si so cami stopniowo przechodz c w stan widzialno ci - gazowymi, wietlnymi,
kosmicznymi; w ko cu Jedyny Kr cy Wicher (a\bo Ruch) daje impuls kieruj cy do ksztatu
i zapocz tkowania ruchu, regulowanego i podtrzymywanego przez nigdy nie odpoczywaj ce
Dechy Dhyani-Czochanw.
51
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

6. Potem drugie Siedem, ktre s Lipikami, utworzone przez Trzy (Sowo, Gos, Duch).
Odrzucony Syn jest Jeden. Synowie So ca s niezliczalni.

Lipika (od sowa lipi pisa ) dosownie oznacza Pisarze. S oni tymi Czterema
Nie miertelnymi, wspomnianymi w Adharwa-Weda jako Wartownicy, czyli Opiekunowie
czterech cz ci niebios. Mistycznie Lipikowie (Boskie Istoty) s po czeni z karm , prawem
odpaty, oni bowiem wa nie s rejestruj cymi i rozpatruj cymi zapis ka dego czynu, a nawet
i my li czowieka wszystkiego, co byo, jest i kiedykolwiek b dzie w przejawionym
(zjawiskowym) wszech wiecie. Oni wpywaj na niewidzialne (dla nas) tablice astralnego
wiata, wielk galeri obrazw wieczno ci.

W Izis odsoni tej powiedziano, e to boskie i niewidzialne ptno jest Ksi g ycia. Lipiki z
pasywnego, biernego Uniwersalnego Umysu projektuj obiektywny, widzialny idea planu
wszech wiata, wedug ktrego Budowniczowie odbudowuj wszech wiat po ka dej pralai. To
oni s odpowiednikami Siedmiu Aniow Obecno ci (Tera niejszo ci), ktre chrze cijanie
uwa aj za Siedem Planetarnych Duchw, czyli Duchy Gwiazd. Mo na wi c powiedzie , e
s oni bezpo rednimi sekretarzami Wiecznej Idealizacji, lub jak to okre li Platon Boskiej
My li. Wieczny Rejestr nie jest wi c fantastycznym snem, poniewa ten sam rejestr
spotykamy w wiecie grubej materii.

Cie , padaj c na cian , zostawia lad, ktry mo e by uwidoczniony po przeprowadzeniu


odpowiednich zabiegw. Portrety naszych przyjaci b d krajobrazy mog by ukryte we
wra liwej powierzchni naszych oczu, ale ujawni si tylko po zastosowaniu odpowiedniego
wywoywacza. Widma tych obrazw s ukryte na srebrnej iub zwierciadlanej powierzchni,
dopki nie wyci gniemy ich do naszego wiata widzenia przez nasz nekromancje. Tak samo
jest na cianach naszych najtajniejszych mieszka , o ktrych my limy, e adne oko ich nie
obejrzy tam po wsze czasy zostaj wszystkie nasze czyny, ktre kiedykolwiek zrobili my.

Niektrzy naukowcy wierz , e ka da my l wypiera cz steczki mzgu i wprawia je w ruch,


rozsypuj c po caym wszech wiecie. S rwnie przekonani, i ka da cz steczka istniej cej
materii musi by rejestrem wszystkiego, co si dziao. Tak oto staro ytna doktryna zdobywa
prawo obywatelstwa w wiecie nauki i jego spekulacjach.

Czterdziestu Przysi gych, stoj cych w rejonie Amenti, jako oskar yciele Ducha przed
Ozyrysem, nale do tej samej kategorii bstw, co Lipikowie, i mog stan rwnolegle,
gdyby bogowie Egipcjan nie byli tak mao zrozumiani w ich ezoterycznym znaczeniu.
Hinduski Chitra-Gupta czyta rachunki ka dej duszy ze swojego rejestru, ktry jest nazywany
Agra-Sandhani; Przysi gli czytaj w swojej kolejno ci z serca nieboszczyka, ktry staje si
otwart ksi g przed Yam , Minosem, Ozyrysem czy karm wszyscy s tylko kopiami lub
odmianami Lipikw i ich astralnych rejestrw. Tym niemniej, Lipikowie nie s bstwami,
zwi zanymi ze mierci , ale z yciem Wiecznym.

B d c powi zanymi z przeznaczeniem (su b ) ka dego czowieka i narodzinami ka dego


dziecka, ktrych ycie jest ju okre lone w wietle astralnym nie z woli przeznaczenia, ale
dlatego, e przyszo , jak i przeszo , zawsze yj w tera niejszo ci Lipikowie mog
tak e wpywa na astrologi , l, chc c nie chc c, musimy uzna prawdy astrologiczne. Jasno to
okre li jeden z adeptw astrologii, mwi c: Teraz, kiedy fotografia wyjawia nam chemiczny
wpyw syderycznego [pobocznego] systemu, przez utrwalenie na wra liwej pycie aparatu
miliardw gwiazd i planet, jakie dotychczas wprawiay w zakopotanie najpot niejsze
52
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

teleskopy, ktre bezskutecznie usioway je wykry , atwiej zrozumie , jak nasz Soneczny
System mo e w chwili rodzenia si dziecka wpyn na jego umys, wolny i czysty od
jakichkolwiek wpyww, w okre lony sposb i zgodnie z obecno ci w zenicie konkretnego
znaku zodiaku (Niebia skiego Zwierzy ca).

STANCA PI TA

1. Pierwotne Siedem, pocz tkowe Siedem De-chw Smoka Wiedzy tworzy kolejno w
swoich wi tych wspkr cych Dechach ognist tr b powietrzn .

Bez w tpienia jest to najtrudniejsza strofa do wytumaczenia, a jej j zyk mo e by


zrozumiany jedynie przez tego, kto w peni pojmuje wschodnie alegorie i ich m tn
frazeologi . Z pewno ci padnie pytanie, czy okulty ci wierz we wszystkich Budowniczych,
Lipikw, Synw wiata jako w /sfory, czy te s to tylko proste imaginacje, wyobra enia?
Odpowied jest jedna i prosta: Po uzyskaniu odpowiedniego zezwolenia na wyobra anie
uosobionych Si (energii) musimy dopu ci istnienie tych Istno ci, je eli nie chcemy odrzuci
istnienia Duchowej Ludzko ci wewn trz fizycznej ludzko ci. Szeregi tych Synw wiata i
Umysu Rodzonych Synw pierwszego objawionego Promienia Nieznanego Wszystkiego s
tym rzeczywistym korzeniem duchowego czowieka.

Je li chcemy wierzy w t niefilozoliczn tez (dogmat) o specjalnie stwarzanej duszy dla


ka dego ludzkiego zarodka (rodzonego) od czasw Adama musimy przyzna suszno
okultystycznej nauce. Do tego zagadnienia jeszcze powrcimy, a teraz przypatrzmy si bli ej
znaczeniu, jakie ma ta wa nie strofa.

Ta doktryna uczy stawa si boskim, zupenie wiadomym bogiem ale, nawet najwy sze
duchowe inteligencje musz przechodzi przez stan ludzki. Mwi c ludzki mamy na my li
nie tylko ziemsk ludzko , ale tak e wszystkich miertelnikw, zamieszkuj cych w ka dym
wiecie, to znaczy tych inteligencji, ktre osi gn y stan rwnowagi pomi dzy materi a
duchem, jak to jest teraz, po przej ciu rodkowego punktu Czwartej Korzennej Rasy
Czwartego Kr gu. Ka da istota musiaa wywalczy dla siebie prawo bycia bosk przez
samo do wiadczenie. Wielki niemiecki filozof i my liciel, Hegel, musia wiedzie lub
odczuwa intuicyjnie t prawd , kiedy mwi, e nie wiadomy rozwin wszech wiat tylko w
nadziei osi gni cia czystej samo wiadomo ci, aby sta si dosownie czowiekiem. To
jest tak e tajemne znaczenie cz sto powtarzanej frazy w Pura-nach, dotycz cej Brahmy, ktry
bezustannie jest poruszany dz tworzenia.

Wyja nia to rwnie ukryte kabalistyczne znaczenie sentencji, ktra mwi: Dech staje si
kamieniem, kamie ro lin , ro lina zwierz ciem, zwierz czowiekiem, czowiek duchem,
duch bogiem. Z tego wynika, e wszyscy Umysu Rodzeni Synowie, Rishi,
Budowniczowie, itd. byli lud mi, w jakichkolwiek formach i postaciach w innych wiatach,
wyprzedzaj cych Manwatar .

Ten temat, tak bardzo mistyczny, jest najtrudniejszy do wytumaczenia w ka dym szczegle i
znaczeniu, poniewa w nim jest zawarte pene misterium rozwojowego, ewolucyjnego
tworzenia. Jedna lub dwie frazy w wierszu ywo przypominaj w pami ci podobne zdania z
53
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

kabay lub frazeologi krla psalmw. W obu wypadkach Bg tworzy wiatr, ktry jest jego
posa cem a Pomienie Ognia wykonawcami. Ezoteryczna doktryna posuguje si bardziej
obrazowym poj ciem. Ognisty Wiatr jest arz cym si kosmicznym pyem, ktry nast puje
magnetycznie; podobnie jak elazne opiki s przyci gane przez magnes, tak i my l jest
kierowana do Tworz cych SH. Ale ten kosmiczny py jest czym wi cej, gdy ka dy atom we
wszech wiecie jest potencjalnie samo wiadomy i jak monady Leibnitza, sam w sobie i sam
dla siebie wszech wiatem. Jest atomem i Anioem.

Wypada zauwa y , e A. R. Wallace, jeden z luminarzy nowoczesnej szkoy ewolucji,


podczas dysputy na temat niedokadno ci naturalnego doboru jako jedynego czynnika
fizycznego rozwoju czowieka uzna w zasadzie przedstawiony wy ej pogl d. Wyra a
opini , i rozwj czowieka byt kierowany i wspierany przez Wy sze Inteligencje, ktrych
dziaanie jest koniecznym czynnikiem w planie natury. Raz podj ta i przyj ta w jednym
miejscu dziaalno Wy szej Inteligencji staje si logicznym wnioskiem i jest dalej
rozszerzana. Niemniej jednak nie mo na przeprowadza adnych konkretnych i wyra nych
granic,

2. Tworz z niego posa ca ich woli. Dzyu staje si Fohatem; ten szybki syn Boskich
Synw, ktrych synami s Lipiki (nie mo na zapomina o r nicy pomi dzy
Budowniczymi, Planetarnymi Duchami a Lipika-mi), oblatuj cy okr ge zlecenia. Fohat
jest rumakiem, a my l je d cem (czyli znajduje si pod wpywem prowadz cej my li).
On przebiega jak byskawica przez ogniste chmury (kosmiczne mgy); bierze Trzy, Pi i
Siedem krokw przez Siedem wy szych rejonw i Siedem ni szych ( wiat, ktry ma
by ). Wznosi swj gos i zwouje niezliczone iskry (atomy) i czy je razem.

To wskazuje na Pierwotne Siedem, wykorzystuj ce jako rydwan (Wahana lub objawione


przedmioty, ktre staj si symbolami sify, nimi kieruj cej) fohata, ktry z tego powodu jest
nazwany Wysannikiem Ich Woli Ognistym Wiatrem, Wskazuje na to okre lenie: Dzyu
staje si Fohatem. Dzyu to jedna rzeczywista, magiczna wiedza, czyli okultystyczna m dro ,
ktra ma udzia w wiecznych prawdach i pocz tkowych przyczynach i staje si niemal
wszechmocn sita, o ile jest u yta we wa ciwym kierunku, Jego przeciwie stwem jest Dzyu-
mi, maj cy udzia tylko w iluzjach, zudzeniach i faszywych przejawieniach. podobnie jak w
naszych egzote-rycznych naukach. W tym wypadku Dzyu jest wyrazem zbiorowej M dro ci
Dhyani-Buddhw.

Bior c pod uwag fakt, e czytelnik nie jest zaznajomiony z Dhyani-Buddhami nale y od
razu powiedzie , e wedug orientalistw jest pi ciu Dhyani-Buddhw, ktrzy s
Niebia skimi Buddhami, a ich przejawieniami w wiecie ksztatw i materii s ludzkie
Buddhy. Tym niemniej ezoterycznie jest siedmiu Dhyani-Buddhw, z ktrych obecnie tylko
pi ciu jest objawionych, pozostali dwaj przyjd dopiero w szstej i sidmej Korzennej Rasie.
To oni s odwiecznymi prototypami Buddhw, ktrzy pojawiaj si na naszej Ziemi. Na
przykad Ami-tabha jest Dhyan-Buddh Gotamy Sakyamuni i przejawia si w nim,
kiedykolwiek ta wielka dusza wcieli si na Ziemi, tak jak byo z Tzon-kha-pem pierwszym i
najwi kszym reformatorem tybeta skim, ktry utworzy te Czapki i by Awatarem
Arnitabhy (niebia skie imi Gotamy Buddhy).

Jak Awalokite wara, jako synteza siedmiu Dhyani-Buddhw, by pierwszym Buddh


(Logosem), tak Ami-tabha w Japonii zwany Amida (Buddh ) jest wewn trznym bogiem
Golamy.
54
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Dhyani-Buddhy s , jak to poprawnie uj profesor R. Davis: wspaniaymi odpowiednikami


(duplikatami) w mistycznym wiecie ka dego ziemskiego i miertelnego Buddhy, wolnymi
od faszywych warunkw materialnego ycia uwolnieni Manushi-Buddhy s przeznaczeni
do kierowania Ziemi , panowania nad ni w tym kr gu. S Buddhami Medytacji
(kontemplacji, rozwa ania) i wszyscy s Anupadaka (bez rodzicw), czyli samorodni z
boskiej istoty (esencji).

Ezoteryczne nauki podaj , e ka dy Dhayni-Budhha ma zdolno utworzenia z siebie


rwnego sobie niebia skiego syna, Dhyan-Bodhisattw , ktry, po mierci Manushi-Buddhy,
ma kontynuowa jego prac . To twierdzenie oparto na fakcie, e dzi ki wy szemu
wtajemniczeniu, dokonanemu przez ol nienie Duchem Buddhy (ktry, wedug orientalistw,
jest twrc owych pi ciu Dhyani-Buddhw), kandydat zasadniczo staje si Bodhisattw ,
stworzonym moc Wielkiego Inicjatora.

Fohat, b d c jednym z najwa niejszych, o ile nie najwa niejszym czynnikiem w ezoterycznej
kosmogonii, powinien by dokadnie opisany. Jak Eros w najstarszych greckich
kosmogoniach jest trzeci osob pra-pierwotnej trjcy Chaos, Gaja, Eros ktra odpowiada
kabalistycznej trjcy: Ain-Soph, (bezgranicznej wszystko ci chaos jest przestrzeni od
Xaivw, pr ni ), Shekinah i Starym Dniom (lub Duchowi wi temu) tak fohat jest jedn
rzecz w jeszcze nie objawionym wszech wiecie i czym innym w zjawiskowym
kosmicznym wiecie. W tym ostatnim jest on t okultystyczn (ukryt , tajemna), elektryczn ,
ywotn si , ktra pod Wol Twrczego Logosa czy i zbiera razem wszystkie formy, daj c
im pierwszy impuls, ktry w czasie staje si prawem.

W nieobjawionym wszech wiecie fohat nie jest niczym wi cej ni Eros, w skrzydlaty,
pi kny chopiec Kupidyn, Mio . Fohat nie styka si z wszech wiatem, poniewa ten
ostatni jeszcze nie zaistnia, jeszcze nie jest zrodzony, a bogowie nadal pi w onie Ojca-
Maki. On jest abstrakcyjn , filozoficzn ide . Sam z siebie jeszcze niczego nie stworzy, ale
jest jednak t potencjaln , twrcz si , skutkiem ktrej noumen wszystkich przyszych
zjawisk rozdziela si , aby ponownie zjednoczy je w mistycznym, nadzmysowym czynie i
wyda tworz cy promie . Kiedy ujawnia si Boski Syn wwczas Fohat staje si kieruj c i
dziaaj c si , powoduj c , e Jedno staje si Dwa i Trzy na poziomie objawionego
kosmosu. Potrjny Jeden r nicuje si w Wielu \ wwczas fohat przeksztaca si w t si ,
ktra przyci ga podstawowe atomy, zbiera je i czy.

Echo pierwotnej nauki odnajdujemy we wczesnej mitologii greckiej Erebus i Noks zostali
zrodzeni z chaosu i pod dziaaniem Erosu zrodzili Eter i Hemer, wiato Wy szych
Poziomw i wiato Ni szych, czyli ziemskich sfer. Ciemno rodzi, wytwarza wiato. W
Puranach Wola lub Pragnienie Brahmy tworzy, w fe-nickiej kosmogonii doktryna
Sanchoniathona, co pragnie, jest pryncypium tworzenia.

Fohat jest blisko zwi zany z Jednym yciem. Od Nieznanego Jednego, Bezgranicznej Cao ci
wychodzi Jeden Objawiony, Manwataryczne Bstwo; to jest Uniwersalny Umys, ktry,
b d c od czony od swojego rda, jest Demiurgiem lub Twrczym Logosem zachodnich
kabalistw, jak i Czterotwarzowym Brahm hinduskiej religii. Rozpatrywany w swoim
caoksztacie z punktu widzenia objawionej Boskiej My li w ezoterycznej doktrynie
przedstawia Zast py Wy szych Twrcw Dhyani-Czochanw. Rwnocze nie z ewolucj
Uniwersalnego Umysu Ukryta M dro Adi-Buddhy jednego, najwy szego i wiecznego
przejawia si jako Awalokite wara (Objawiony I wara), ktry jest Ozyrysem Egipcjan,
55
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Ahura-Mazd zoroastrian, Niebia skim Czowiekiem hermetycznej filozofii, Logosem


platonikw i Atmanem wedantystw. Przez dziaanie Objawionej M dro ci, czyli mahatu
reprezentowanej przez niezliczone o rodki duchowej energii w kosmosie odzwierciedlenie
Uniwersalnego Umysu, ktre jest kosmiczn ide i intelektualn si , towarzysz c
podobnym ideom, staje si przedmiotowo fohatem buddyjskich ezoterycznych filozofw.
Fohat pod a szlakiem siedmiu pryncypiw akaszy, wpywa (oddziauje) na objawion
substancj (lub jeden element) i dyferencjonuj c j na rozliczne o rodki energii uruchamia
prawo kosmicznej ewolucji, ktra w posusze stwie wobec idei uniwersalnego umysu
wzbudza ycie we wszystkich r nych stanach bytu i przejawienia w Systemie Sonecznym.

System Soneczny, pobudzony do ycia przez owe czynniki, skada si z Siedmiu


Pryncypiw, jak wszystko inne w tych centrach (o rodkach). Tak uczy transhimalajski
ezoteryzm. Ka da filozofia ma jednak swj wasny sposb rozdzielania tych pryncypiw.

Zatem fohat jest uosobieniem elektrycznej, yciowej energii (siy), transcendentalnie wi cej
w jedno wszystkie kosmiczne energie, zarwno na niewidocznych, jak i objawionych
planach (poziomach), ktre to dziaanie w ogromnej mierze jest podobne do dziaania ywej
siy, tworzonej przez wol , w tych zjawiskach, gdzie pozorny podmiot oddziauje na pozorny
przedmiot i wprawia go w ruch. Fohat nie jest jednak tylko ywym symbolem i zbiornikiem
owej siy; przez okultystw bowjem jest widziany jako Istota; siy, na ktre wpywa, s
kosmiczne, ludzkie i ziemskie i oddziauje na ka dym planie (poziomie) pod ka dym
wzgl dem. Na ziemskim planie jego wpyw jest odczuwany w magnetycznych i aktywnych
siach, wytwarzanych przez silne pragnienia (wol ) magnetyzera. Na kosmicznym natomiast
poziomie jest obecny w konstruktywnych siach (twrczych, buduj cych), ktre podczas
formowania rzeczy od planetarnego systemu w d a do wietlika czy polnej stokrotki
realizuj plan, zawarty w Umy le Natury, Boskiej My li, dotycz cy rozwoju i wzrostu ka dej
poszczeglnej rzeczy.

Metafizycznie jest uprzedmiotowion My l Bogw; Sowo stao si Ciaem na ni szym


stopniu i posa cem kosmicznej i ludzkiej idei; aktywnie dziaaj c si w yciu
wszech wiata.

W swoim drugim aspekcie fohat jest Soneczn Energi , elektrycznym, ywotnym fluidem,
chroni cym Czwart Zasad Zwierz c Dusz Natury lub Elektryczno .

W 1882 roku prezes Towarzystwa Teozoficznego, Olcott, narazi si na pot pienie, twierdz c
w jednym ze swoich wykadw, e elektryczno jest materi . Tym niemniej, taka jest nauka
Doktryny tajemnej. Dopki europejska nauka tak mao wie o jej prawdziwej naturze, by
mo e sil , energia byyby lepszym okre leniem. Jednak e elektryczno jest materi , tak
samo jak eter, poniewa jest atomowa, chocia w rzeczywisto ci kilka stopni oddziela j od
eteru. miesznym jest argument, e niepoj ta przez nauk nie mo e by nazwana materi .
Elektryczno jest niematerialna w tym sensie, e jej moleku nie mo na zobaczy ani
eksperymentowa nimi; mo e jednak by a tak mwi okultyzm atomowa, jest zatem
materi . Ale przyjmijmy, e dyskutowanie o tym w takich terminach jest nienaukowe. Je li
elektryczno jest rdem energii, po prostu energi i si , gdzie w takim razie jest ta sia lub
energia, ktr mo na by wyobrazi sobie bez my lenia o materii? Maxwell, matematyk i
jeden z najwi kszych znawcw elektryczno ci i jej zjawisk, przed paroma laty powiedzia, e
elektryczno jest materi , nie tylko ruchem: Je eli przyjmiemy hipotez , e elementarne
[podstawowe] substancje skadaj si z atomw, nie mo emy nie przyj , i elektryczno ,
56
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

tak pozytywna jak i negatywna, dzieli si na podstawowe cz stki, ktre zachowuj si jak
atomy elektryczno ci. Powiemy wi cej twierdz c, e elektryczno jest nie tylko substancj ,
ale tak e ema-nacj Istoty, ktra nie jest Bogiem ani diabem, ale jedn z tych niezliczonych
Istot, rz dz cych i prowadz cych nasz wiat wedug odwiecznego prawa karmy.

Powr my jednak do fohatu. Jest on zwi zany z Wisznu i Sury w jej wczesnym aspekcie
pierwszego boga; Wisznu nie jest wa nym bogiem w Rigwedzie. Korzeniem imienia Wisznu
jest wish przenika ; fohat rwnie jest nazywany przenikaj cym t formuj cym, poniewa
ksztatuje on atomy z surowej materii. Znane jest do wiadczenie, zgodnie z ktrym piasek
poo ony na wibruj cej metalowej pycie wytwarza figury, r nie okre lane, Czy jednak
nauka jest w stanie dokadnie to wytumaczy ? W wi tym tek cie Rigwedy Wisznu rwnie
jest przejawieniem, manifestacj Sonecznej Energii, przechodz cej trzema krokami przez
siedem sfer wiata; podkre lmy wszak e, i wedyczny Bg ma niewiele wsplnego z Wisznu
p niejszych czasw. Dlatego obaj s to sami w tym wyj tkowym aspekcie i jeden jest kopi
drugiego.

Owe Trzy i Siedem krokw w ezoterycznej doktrynie odnosz si zarwno do siedmiu sfer,
zamieszkanych przez ludzi, jak i siedmiu rejonw Ziemi. Wbrew dziaaniom tzw.
orientalistw wspomniane siedem wiatw lub sfer naszego planetarnego a cucha zostay
opisane i wyo one w hinduskich pismach. Jak zdumiewaj ce s te liczby w odniesieniu do
liczb innych kosmogonii i ich symboli, mo na zobaczy w porwnaniu i paralelach,
dokonanych przez studiuj cych staro ytne religie. W Rigwedzie Trzy kroki Wisznu przez.
Siedem regionw wszech wiata byy r nie obja niane nadawano im znaczenie kosmiczne:
ogie , byskawica, So ce, albo twierdzono, e jest to Ziemia, atmosfera i nieboskon, W
filozoficznym jednaK uj ciu, jak i dokadniejszym astronomicznym, s one wyja niane przez
Aurnawabha jako r ne poo enia so ca wschd, poudnie i zachd.

Jasne tumaczenie owych krokw podaje natomiast filozofia ezoteryczna i Ksi ga Zohar. W
tej ostatniej powiedziano, e na pocz tku Elohim (Alhim) zwany by Echod, Jeden czyli
Jedno Bstwo w Wielu bardzo prosta idea w panteistycznym uj ciu w jego filozoficznym
sensie. P niej doszo do zmiany: Jehovah jest Elohim i w ten sposb po czono wielo ,
czyni c jednocze nie pierwszy krok w kierunku monoteizmu. Na pytanie: W jaki sposb
Jehovah jest Elohimem? odpowiadano: Trzema Krokami z dou. Jasne znaczenie. Ujmuj c
to w sensie symboli i ich alegorycznego znaczenia otrzymujemy Ducha, Dusz i Ciao
(czowieka). W zmieniaj cym si , przeksztacaj cym kr gu otrzymujemy Ducha, Dusz ,
wiat \ jego dato (Ziemi ). Wyst puj c z Kr gu Niesko czono ci, czego nie mo e zrozumie
aden czowiek, Ain-Soph - kabalistyczny synonim Parabrahmy, tak e Zerwan-Akarna, jak i
Niepoznawalny staje si Jeden (Echod, Eka, Ahu); zatem on (lub to, ono) ewolucyjnie
przeobrazio si w Jednego w Wielu, Dhyani-Buddhw, Elohima lub w Amesha-spenty, i w
jego Trzecim Kroku spenia si , rodz c ciaa lub czowieka, l od czowieka lub Jah-Howah,
m sko- e skiego, wewn trzna boska istota na metafizycznym planie staje si jeszcze raz
Elohimem.

Metafizycznie Trzy Kroki (Posuni cia) odnosz si do zst pienia ducha w materi , do Logosa
schodz cego w dusz jak promie w ducha, i wreszcie w fizyczn form czowieka, w ktrym
staje si yciem.

Numery (liczby) 3, 5 i 7 maj szczeglne znaczenie w teoretycznym wolnomularstwie, jak


wykazano w /z/s odsoni tej. Jeden z masonw pisze: 3, 5 i 7 krokw wskazuje na okr ge
57
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

chodzenie. Trzy postacie 3,3; 5,3 i 7,3; itd,, itd. Czasami przedstawia si to w nast puj cej
formie 753/2=376,5 i 7635/2=3817,5 a proporcja 20612/6561 stp sze ciennych daje
wymiar Wielkiej Piramidy.

Trzy, Pi i Siedem s mistycznymi numerami (liczbami), a ostatnia i pierwsza s szanowane


przez masonw i Persw; trjk t b d cy wsz dzie symbolem bstwa. Oczywi cie doktorzy
teologii, jak Cassell, wykazuj , e Zohar wyja nia i popiera chrze cija sk trjc ! Niemniej
jednak ten chrze cija ski dogmat rzeczywi cie bierze swj pocz tek od Trjk ta w
archaicznym okul-tyzmie i poga skim symbolizmie.

Kabalistyczne wyja nienie (przedstawienie) jest rwnoznaczne z ezoteryzmem archaicznego


okresu, ktry stanowi wasno wszystkich i nie nale y ani do aryjskiej pi tej rasy, ani do jej
licznych podras. Nie mo e tak e by przypisany do Tura czykw, Egipcjan, Chi czykw,
Chaldejczykw ani Siedmiu podgatunkw pi tej korzennej rasy, ale faktycznie nale y do
trzeciej i czwartej korzennej rasy, ktrych potomkw mo na odnale w nasieniu pi tej rasy,
wczesnych Aryjczykw. W ka dym narodzie kr g by symbolem nieznanego (Bezgraniczna
Przestrze , abstrakcyjna szata wiecznie istniej cej abstrakcji) Niepoznawalnego Bstwa. Kr g
przedstawia niesko czony czas w wieczno ci.

Zerwan-Akarna jest rwnie tym Bezgranicznym Kr giem Nieznanego Czasu; od tego kr gu


wychodzi promieniste wiato uniwersalne ( wiatowe) So ce lub Ormazd (jest Logosem,
Pierworodnym, tak e So cem) i ostatni jest to samy z Kronosem w jego eolskim ksztacie
kr gu. Kr g bowiem to sar i saros, czyli cykl. Byo to wyobra enie babilo skiego Boga,
ktrego okr gy horyzont stanowi widzialnym symbol niewidzialnego, podczas gdy So ce
byo jedynym kr giem, ktry wychodzi z kosmicznych sfer i byt ich przewodnikiem. Zerwa
to czakra lub kr g Wisznu, ten tajemniczny emblemat, ktry zgodnie z okre leniem jednego
z mistykw jest krzyw lini takiej wa ciwo ci, e minimalna jej cz , je li krzywa b dzie
przedu ona w jedn lub drug stron , w ko cu zajdzie na siebie i b dzie przedstawiaa jedn
i t sam krzyw lub to, co nazywamy kr giem (koem). Nie mo na znale lepszego
okre lenia tego naturalnego symbolu i oczywistej natury bstwa, ktre maj c wsz dzie swj
obwd (bezgraniczny) , tak samo wsz dzie ma swj rodek; inaczej mwi c w ka dym
punkcie wszech wiata. W takim sensie niewidzialne bstwo jest rwnie Dhyanl-Czochanami
lub rishi, pierwotnym Siedem i Dziewi bez syntezuj cej jedynki i Dziesi , w czaj c j ,
kiedy ona wst puje w czowieka.

Wracaj c do komentarza czwartej stancy, atwiej zrozumie , dlaczego gdy transhimalajska


czakra czy w sobie trjk t, pierwsz lini , kwadrat, drug lini i pentagram z punktem w
rodku kabalistyczny kr g Elohima podczas numerycznego czytania liter (Alhim lub
Elohim) ujawnia sawny numer 13514 lub anagramatycznie 31415 astronomiczne Pi, czyli
ukryte znaczenie Dhyani-Buddhw, Geber, Geborim, Kabeiri i Elohim, ktre to nazwy
oznaczaj Wielkich ludzi, Tytanw, Niebia skich ludzi, a na Ziemi Olbrzymw.

Siedem byo wi tym numerem w ka dym narodzie, ale aden z nich nie stosowa go do
bardziej materialnego u ytku ni Hebrajczycy. U nich Siedem byo gwnie rodz cym
numerem, a Dziewi odnosio si do M skiego Przyczynowego Pocz tku, wyja nianego
przez kabalistw jako etz (90, 70) lub Rajskie Drzewo (Drzewo w Raju), podwjne
hermafrodyczne bero Czwartej Rasy. To byo symbolem wi tego wi tych, Trzy i Cztery
pciowego rozdzielenia. Prawie ka da z dwudziestu dwch liter hebrajskiego alfabetu jest fal-
licznym symbolem. Z dwch wy ej wymienionych liter jedna, syin jest negatywn , e skim
58
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Pocz tkiem, przedstawian symbolicznie jako Oko\ druga, za jest M skim Pocz tkiem,
rybim haczykiem lub oszczepem, Tymczasem u Hindusw i Aryjczykw wyst powao wiele
znacze i niemal cakowicie odnosiy si one do czysto metafizycznych i astronomicznych
prawd. Ich rishi i bogowie, ich demony i bohaterzy maj historyczne i etyczne, moralne
znaczenie.

Jeden z kabalistw, ktry w jeszcze nie wydanym dziele porwnuje, konfrontuje Kaba i
Zoharz aryjskim ezoteryzmem, powiada, e: Jasne, zwiezie, ostre, surowe i dokadne
wyra enia hebrajskie ponad miar przewy szaj m tn , popl tan wymow Hindusw
rzeczywi cie, jakby na potwierdzenie tego porwnania psalmista rzecze, i : usta moje mwi
moim j zykiem. Ja nie znam twoich numerw [...] Hinduski glif przez swoje ubstwo
wskazuje na znaczn domieszk przypadkowych aspektw i na te zapo yczone ubarwienia,
jakie mieli Grecy (kamliwi Grecy) i do dzi maj masoni; podczas gdy szorstki,
jednozgoskowy i oczywi cie biedny j zyk Hebrajczykw wyra nie wskazuje, e ten ostatni
jest znacznie starszy ni inne j zyki i dlatego stanowi rdo (!?) lub by bli ej staro ytnego,
oryginalnego rda ni pozostae.

Ten os d jest b dny. Nasz brat i korespondent widocznie os dza hinduskie systemy religijne
przez ich Sastry i Purany by mo e i bardziej przez te ostatnie i to raczej w ich
nowoczesnym tumaczeniu, ktre nie jest wolne od przekr ce i b dw, zmieniaj cych tekst
nie do poznania. Zatem, je li chcemy porwnywa , musimy zwrci si do ich filozoficznych
i ezoterycznych systemw. Nie ulega najmniejszej w tpliwo ci, e symbolika Pi cioksi gu i
nawet Nowego Testamentu pochodzi z tego samego rda. Z ca jednak pewno ci piramida
Cheopsa, ktrej wymiary odpowiadaj mitycznej wi tyni Salomona, jak podaje profesor
Piazzi Smith, nie jest p niejsza ni ksi gi Moj esza! Je li zatem wyst puje tak wielka
zbie no , identyczno nawet, to musi ona by przypisana su alczemu kopiowaniu przez
ydw, a nie Egipcjan. Hebrajskie znaki, a nawet ich wymowa, nie s oryginalne zostay
zapo yczone od Egipcjan, u ktrych Moj esz zdoby swoje wyksztacenie i wiedz ; od
Koptw, przypuszczalnych wspplemie cw, o ile nie przodkw, Fenicjan; od Hy-ksosw,
ktrych Flawiusz uwa a za przodkw Hebrajczykw. No tak, ale kim s owi hyksoscy
pasterze? Kim s ci Egipcjanie? Historia nic nie wie na ten temat i dopuszcza r ne hipotezy i
teorie, wynikaj ce z g bin stosownej wiedzy jej historykw. Bunsen powiada, i : Khamizm
lub starzy Koptowie pochodz z zachodniej Azji i posiadaj niektre semickie cechy, czym
dowodz prymitywnego pochodzenia od wsplnego przodka: aryjskiej lub semickiej rasy,
oznacza to zarazem wielkie wydarzenia w Egipcie dziewi tysi cy lat przed narodzeniem
Chrystusa.

Faktem jest, e w archaicznym ezoteryzmie i aryjskiej my li odnajdujemy wspania filozofi ,


natomiast w hebrajskich zapiskach widniej najdziwniejsze pomysy, apoteozuj ce falliczne
nabo e stwa i pciow teogoni . Mo na stwierdzi na podstawie hinduskich pism
ezoterycznych, e aryjczycy nigdy nie opierali swojej religii tylko na bazie fizjologicznych
symboli, tak jak czynili to staro ytni hebrajczycy. Teksty te tak e s zaciemnione,
pogmatwane, co wykazuje ich wewn trzn sprzeczno ; r ne obja nienia mo na spotka
prawie w ka dej Puranie i epickich poematach. Je eli jednak zostan one odczytane
ezoterycznie, oka e si , i wszystkie maj to samy sens. Jeden z opisw wylicza siedem
wiatw, wykluczaj c ni sze wiaty, ktrych rwnie jest siedem. Tych czterna cie wy szych
i ni szych wiatw nie ma niczego wsplnego z klasyfikacj Siedmiorakiego a cucha i
przynale do czysto eterycznych, niewidocznych wiatw. Wystarczy teraz wykaza , i s
one rozmy lnie przytaczane, jakby przynale ay do owego a cucha. Drugie wyliczanie
59
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

okre la te siedem wiatw Ziemia, nieboskon, niebo, redni rejon, miejsce rodzenia,
wi tynia Bogosawionych i wi tynia Prawdy wystarczy teraz wstawi Synw Brahmy
do szstego oddziau i stwierdzi , e pi ty lub D nana Loka jest tym, w ktrym zwierz ta,
unicestwione w oglnym po arze, rodz si ponownie.

Niewiele prawdziwych ezoterycznych nauk zostao danych w tych cz ciach o symbolizmie.


Ten, kto jest nale ycie przygotowany, zrozumie ukryty sens...

3. On jest ich Duchem Przewodnicz cym i Prowadz cym. Kiedy zaczyna prac , oddziela
iskry od Ni szych Krlestw (mineralne atomy), ktre pywaj i raduj si w ich byszcz cych
mieszkaniach (gazo we chmury), i tworzy z nich Zarodki Koa. Umieszcza je w Sze ciu
kierunkach Przestrzeni, a Jedno kadzie w rodek rodkowego Koa.

Kola, jak ju zostao wcze niej powiedziane, s centrami siy, wok ktrych prymordialne
(pierwotne) kosmiczne materie ulegaj rozszerzeniu i przechodz przez wszystkie sze
stanw zespolenia; nast pnie staj si kuliste i ko cz , b d c przemienione w kuliste ciaa i
sfery. Jedno z podstawowych twierdze ezoterycznej kosmogonii podaje, i podczas kalp
ycia (lub eonw) ruch, ktry w okresach spoczynku pulsuje i drga w ka dym drzemi cym
atomie, przejawia wzrostow tendencj do wirowego ruchu, od pierwszego przebudzenia si
wszech wiata a do Nowego Dnia. Bstwo staje si Wichrem. Mo e jednak pa pytanie,
ktre i ja postawiam: Czy kto mo e stwierdzi r nice w owym ruchu przecie caa
Natura zostaje zmniejszona do jej pocz tkowej esencji, pierwotnej istoty, a w zwi zku z tym
nikt, nawet Dhyani-Czochany, przebywaj cy w nirwanie, nie mog tego widzie ? Jedna jest
tylko odpowied : W Naturze wszystko nale y os dza przez analogi . Chocia Najwy sze
Bstwa (Archanioy lub Dhyani-Buddhy) nie s zdolne przenikn misteriw, znajduj cych
si daleko poza naszym systemem pian -, tarnym i widzialnym kosmosem, to jednak w
staro ytno ci istnieli wielcy jasnowidze i prorocy, ktrzy byli zdolni poj , zrozumie
tajemnic Dechu i Ruchu, kiedy systemy wiatw odpoczyway, pogr one w okresowym
nie. Koa rwnie s nazywane Potae ruchome koa niebia skich cia, wspdziaaj cych w
tworzeniu wiatw je li znaczenie odnosi si do o ywiaj cych pryncypiw gwiazd i planet;
w kabale s oni przedstawieni jako Ophanim, Anioy Sfer i Gwiazd, ktrych s natchnionymi
duszami.

Prawo spiralnego (obrotowego, wirowego) ruchu w pierwotnej (prymordialnej) materii jest


jednym z najstarszych w greckiej filozofii, ktrej prawie wszyscy pierwsi, historyczni m drcy
byli wtajemniczonymi w owe misteria. Grecy przej li je od Egipcjan, ci od Chaldejczykw,
ktrzy z kolei byli uczniami braminw w ezoterycznych szkoach. Leukippos oraz Demokryt
z Abdery ucze Maga nauczali, i obrotowy ruch atomw i sfer istnia od
wszechwieczno ci. Doktryna obrotu Ziemi wok wasnej osi (teoria heliocentryczna) bya
znana Pitagorasowi, jego uczniom i Hicetowi blisko 500 lat

przed narodzeniem Chrystusa. Uczy jej Ekfantus oraz Heraklit, ucze Platona. Arystarch z
Samos 281 lat przed Chrystusem gosi tez o nieruchomym So cu i wirowym ruchu Ziemi.
Archimedes w dziele Psammites pisa o heliocentryzrnie. Arystoteles naucza o kulisto ci
Ziemi, odwouj c si do odbicia ksztatu cienia Ziemi na Ksi ycu podczas okresowych
za mie . Pitagoras, Heraklit i inni uczyli o obrotowym ruchu Ziemi; Archimedes, Arystarch,
Aryabhata z Indii obliczyli jej obroty tak samo naukowo, jak czyni to dzisiaj astronomia.
Teoria podstawowych wiruj cych k bya znana Anaksagorasowi pi set lat przed
60
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Chrystusem i blisko dwa tysi ce lat wcze niej, zanim Galileusz, Descartes, Swedenborg czy
sir W. Thomson (z niewielkimi zmianami) ponownie j odkryli".

Te pogl dy nauka zagubia na ponad tysi c lat. Oddaj c jednak e sprawiedliwo tym
teoriom, nale y jednoznacznie podkre li , e s one jedynie echem archaicznej doktryny.
Odr bnym pytaniem jest, w jaki sposb po kilku stuleciach ludzie doszli do tej samej idei i
wniosku, ktre tysi ce lat wcze niej byy prawdami, utajonymi przez Adytw; powrcimy do
niego w dalszych partiach materiau.

Niektrzy z wymienionych doszli do tych wnioskw dzi ki naturalnemu post powi fizycznej
wiedzy i osobistym obserwacjom. Inni, jak Kopernik czy Swedenborg, dzi ki wiedzy i
ogromnej intuicji, popartej ci k prac i dugoletnimi studiami. Swedenborg nie by
zaznajomiony z ezoterycznymi ideami buddhyzmu, ale w swoich rozwa aniach znalaz si
bardzo blisko okultystycznej doktryny w jej oglnej postaci, co jest widoczne w jego szkicu o
teorii obrotw. Znajdujemy tam nast puj ce uj cie: Pierwsza przyczyna jest niesko czona i
bezgraniczna. To daje istnienie (byt) pierwszemu sko czonemu lub objawionemu (Logos w
swoich przejawieniach i wszech wiat). To, co przekracza granic , jest analogiczne do ruchu.
Granica tworzy punkt, ktrego istot jest ruch; ale b d ca bez cz ci ta istota nie jest
prawdziwie ruchem, a jedynie pod a ku niemu. W naszej doktrynie to nie jest d enie, ale
modyfikacja, odmiana wiecznej wibracji w nieprzejawionym w spiralny ruch w objawionym,
zjawiskowym wiecie. Od tego najpierw przechodzi przedu enie, przestrze , ksztat i
nast pstwo, czyli czas. Jak w geometrii punkt wytwarza lini , linia paszczyzn , paszczyzna
ciao, to tutaj d enie punktu kieruje si do linii, paszczyzn i cia. Inaczej mwi c,
wszech wiat zawiera si in ovo, w tym pierwszym, naturalnym punkcie.

Ruch, do ktrego kieruje si d enie, jest okr gy, albowiem koo (kr g) jest absolutnie
najdoskonalszym ksztatem (figur ). Absolutnie najdoskonalszy ksztat ruchu powinien by
okr gy, czyli musi pochodzi ze rodka do peryferii (obwodu) i z obwodu (peryferii) do
rodka.

To jest czysty i prosty okultyzm. Sze kierunkw przestrzeni oznacza w tym wypadku
podwjny trjk t, po czenie i zjednoczenie czystego ducha i materii, aru-py i rupy, ktrych
symbolami s trjk ty. Podwjny trjk t jest znakiem Wisznu, piecz ci Salomona i sri-an-
tar braminw.

4. Fohat kre li spiralne linie, by po czy Sze ciu z Sidmym w Koron . Armia Synw
wiata stoi w ka dym k cie, a Lipiki w rodkowym Kole. Mwi : To dobrze. Pierwszy
Boski wiat jest gotowy. Pierwszy jest teraz Drugi. Potem Boski Arupa (bezksztatny
wszech wiat my li) odzwierciedla si w Chaya-Lo-ka ( wiat cieni pierwotnych ksztatw
albo umysowy, intelektualny). Pierwszy ubir Anupadaki.

Pierwsze lady spiralnych linii odnosz si zarwno do ewolucji czowieka, jak i do ewolucji
zasad (pryncypiw) natury; ewolucji post puj cej stopniowo, jak wszystko w naturze. Szsta
zasada w czowieku buddhi, boska dusza chocia w naszym rozumieniu jest tylko
Dechem, niemniej w porwnaniu z Boskim Duchem, At-m , ktrej jest wehikuem, stanowi
co materialnego. Fohat jako cecha boskiej mito ci (Eros), elektryczna sia wzajemno ci i
sympatii, jest wskazany alegorycznie jako prbuj cy przywie czystego ducha, niepodzielny
promie od jednego absolutu do czno ci z dusz . Ta dwjka w czowieku tworzy monad , a
61
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

w naturze pierwsze ogniwo pomi dzy wiecznie nieograniczonym a objawionym. Pierwszy


jest teraz Drugi Lipikw odnosi si do tej e idei.

Armia w ka dym k cie jest zast pem anielskich istot, Dhyani-Czochanw, zobowi zanych do
prowadzenia i czuwania nad oznaczonymi sferami od pocz tku do ko ca manwatary. To oni
s mistycznymi stra nikami chrze cija skich kabalistw i alchemikw, a symbolicznie i
kosmogenicznie odnosz si do numerycznego systemu wszech wiata. Liczby, z ktrymi owe
niebia skie istoty s zwi zane, nale do najtrudniejszych do wytumaczenia, poniewa ka dy
numer odnosi si do kilku grup odr bnych idei, zgodnych z poszczeglnymi grupami
aniow, ktre one powinny przedstawia , reprezentowa . W tym zawiera si podstawowa
trudno w rozwi zaniu owego powikanego w za przy studiowaniu symboliki, w stosunku
do ktrej wielu naukowcw woli stosowa metod Aleksandra Wielkiego wobec w za
gordyjskiego. St d b dne poj cia i nauka jako bezpo redni rezultat.

Pierwszy jest Drugi poniewa ten pierwszy w rzeczywisto ci nie mo e by numerowany lub
uwa any za pierwszego jest to sfera noumenu w jej pocz tkowym przejawieniu
(objawieniu); prg do wiata Prawdy lub Sat, przez ktry dosi ga nas bezpo rednia energia,
promieniuj ca z Jednej Rzeczywisto ci Bezimiennego Bstwa. Tu z kolei mamy jeszcze
jeden nieprzetumaczalny termin, a mianowicie Sat (istnienie), ktry mo e nas wprowadzi w
b d, to bowiem, co nie jest objawione, nie mo e by Satem, ale jest czym zjawiskowym,
zmiennym i tak e w rzeczywisto ci niewiecznym. Jest wspczesny i wspistniej cy z
Jedynym yciem, Nie Maj cym Drugiego, lecz jako objawienie wci jeszcze jest Maj jak
wszystko inne. w wiat Prawdy mo e by tylko opisany jako Jasna gwiazda, ktra wypada
z Serca Wieczno ci, sygna wietlny nadziei, na Siedmiu Promieniach, od ktrego zawiso
Siedem wiatw Bytu. Albowiem oni s Siedmioma wiatami, odbiciem ktrych s
nie miertelne ludzkie monady atma lub promienisty duch ka dej istoty ludzkiej rodziny. Na
pocz tku jest Siedmiorakie wiato, p niej Boski wiat niezliczone wiateka, zapalone od
pierwotnego wiata Buddhy lub Boskie Bezksztatne Dusze ostatniego Arupy
(Bezksztatnego) wiata Caoksztat w tajemniczym j zyku starej strofy. W katechizmie
mistrz pyta ucznia:

Popatrz w gr , o Lano, widzisz jedno, czy wiele niezliczonych wiate, pal cych si na
ciemnym, pnocnym niebie nad tob ?

Czuj jeden Pomie , o Gurudewa. Widz niezliczone, odr bne iskry, arz ce si w nim.

Dobrze powiedziae . Teraz popatrz wok siebie i wejrzyj w siebie. To wiato, ktre si
pali w tobie, czy czujesz je cho troch inaczej ni wiato pal ce si w twoich ludzkich
braciach?

W adnej mierze nie jest inne, chocia wi zie trzymany jest w okowach Karmy i chocia
jego zewn trzna szata zwodzi nie wiadomego, skaniaj c go do b dnego mwienia: Twoja
Dusza i Moja Dusza.

Fundamentalna jedno ostatecznej esencji ka dej cz ci, wchodz cej w skad natury od
gwiazd do mineralnego atomu, od najwy szego Dhyan-Czochana do najmniejszego
chudeusza, w penym zastosowaniu tego terminu do duchowego, intelektualnego czy
fizycznego wiata ta jedno jest jedynym podstawowym prawem w wiedzy okultystycznej.
Bstwo jest bezgraniczne i niesko czenie rozszerzaj ce si gosi jeden z okultystycznych
62
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

aksjomatw i st d wywodzi si imi Brahma, wcze niej ju wyja nione. W Rig Wedzie
wyst puj imiona Brahmanaspati i Brihaspati, zmieniaj ce si kolejno i rwnoznaczne.

G boka filozofia le y w najwcze niejszym szacunku na wiecie szacunku do so ca i


ognia. Ze wszystkich elementw, znanych fizycznej nauce, ogie jest jedynym, ktry unikn
dokadnej analizy. Poufnie twierdzi si , e powietrze jest mieszanin gazw: tlenu i azotu.
Patrzymy na wszech wiat i Ziemi jako materi , zo on z pewnych, chemicznych moleku.
Mwimy o pierwotnych dziesi ciu ziemiach, oznaczaj c ka d z nich greck lub aci sk
nazw . Zgadzamy si , e chemicznie woda jest skadem tlenu i wodoru. Ale co to jest ogie ?
To skutek spalania, pada surowa odpowied . To jest ciepo, wiato i ruch, wspdziaanie
fizycznych i chemicznych si w ogle. To naukowe oznaczenie zostao filozoficznie
uzupenione w Sowniku Webstera teologicznym okre leniem, zgodnie z ktrym ogie jest
narz dziem kary, karaniem zatwardziao ci w innyrn stanie, przy czym w inny stan zapewne
ma by duchowym. Ale niestety! Obecno ognia widocznie miaa by przekonuj cym
dowodem jego materialno ci, materialnej natury.

Niemniej jednak mwi c o iluzji i rozpatruj c wszystkie zjawiska jako proste, dlatego e s
znane, profesor Bain powiada: Zdaje si , e mamy do czynienia z bardzo znanym faktem, nie
potrzebuj cym adnego wyja nienia i mog cym wyja nia to, co mo e by jemu podobne. Na
przykad wrzenie t parowanie pynu jest prostym zjawiskiem, nie wymagaj cym adnego
tumaczenia i daj cym prawdopodobne wyja nienie innych, rzadszych zjawisk. Dla
niewyksztaconego umysu wyschni cie wody jest cakowicie niezrozumiae, ale dla
czowieka zaznajomionego z fizyczn wiedz stan pynny jest nieprawidowy i
niewytumaczalny. Zapalenie ognia od pomienia jest wielkim, naukowym problemem,
jednak niewielu ludzi tak my li.

Co natomiast mwi ezoteryczna wiedza o ogniu? Ogie jest najdoskonalszym i


niezafaszowanym odbiciem Jednego Pomienia, tak na niebie, jak i na ziemi. To jest ycie i
mier , pocz tek i koniec ka dej materialnej rzeczy. To jest Boska Istota. Faktem jest, e nie
tylko czciciele ognia, Pars/, ale i w druj ce ludy Ameryki, twierdz ce, i s zrodzeni z ognia,
wykazuj wi cej wiedzy w swoich wierzeniach i prawd w swoich zabobonach ni wszystkie
spekulacje nowoczesnej fizyki i nauki. Chrze cijanin, ktry mwi, e Bg jest ywym ogniem
i prawi o zielono wi tkowych ognistych j zykach czy o gorej cym krzaku Moj esza, jest tak
samo czcicielem ognia jak ka dy dzikus.

W rd wszystkich mistykw i kabalistw r okrzy- owcy byli tymi, ktrzy najlepiej i


najdokadniej okre lili ogie . We zwyk , ma lampk , napenij j olejem, a b dziesz mg
zapali jej pomieniem wszystkie lampy na wiecie i ognie wiata cafego bez zmniejszenia jej
pomienia... Je li zasadnicze, podstawowe bstwo jest wieczn i niesko czon Istot , nigdy
niezniszczaln (Pan, Bg Twj jest ogie trawi cy) zatem bezpodstawne jest
rozpatrywanie okultystycznej nauki jako niefilozoficznej, kiedy mwi: Tak byty stworzone
Arupa i Rupa ( wiaty); od Jednego wiata Siedem wiate, a od ka dego z nich kolejne
Siedem...

5. Fohat robi Pi Krokw (przesuni ) poprzednio ju zrobi pierwsze trzy i w


ka dym rogu Kwadratu tworzy skrzydlate Koo dla Czterech wi tych i dla ich Armii.

Kroki, zgodnie z wcze niejszym wyja nieniem, odnosz si do kosmicznych i ludzkich zasad
(pryncypiw) ostatnie wedug egzoterycznego podziau skadaj si z trzech: Duch, Dusza,
63
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Ciao, natomiast uwzgl dniaj c ezoteryczne wyliczenie mamy siedem zasad: trzy promienie
istot i cztery aspekty. Wspomniane cztery aspekty skadaj si z ciaa, jego ycia lub
ywotno ci i podwjnika ciaa triady, zanikaj cej wraz ze mierci osoby, oraz kama-rupy
rozkadaj cej si w kama-lo-ce. Ci, ktrzy znaj Esoteric Buddhizm Sinnetta, bez problemu
zrozumiej t nomenklatur . Poza granicami Himalajw znajduj si dwie ezoteryczne szkoy
(lub jedna, podzielona na dwa oddziay): jedna jest przeznaczona dla uczniw wewn trznych,
za druga dla zewn trznych, plaickich. Pierwsi nauczaj siedmiorakiego podziau ludzkich
zasad, drudzy z kolei sze ciorakiego.

Z kosmicznego punktu widzenia sformuowanie Fohat robi Pi Krokw odnosi si do pi ciu


wy szych planw wiadomo ci i bytu, szsty i sidmy (licz c w d) to poziom astralny i
ziemski lub dwa ni sze.

Cztery skrzydlate koa w ka dym rogu dla czterech wi tych i dla ich armii to czterej
maharad owie lub wielcy krlowie z Dhyani-Czochanw, dewy, ka dy kieruj cy jedn stron
wiata. S oni panami lub anioami, panuj cymi nad kosmicznymi siami Pnocy, Poudnia,
Wschodu, Zachodu; siami, z ktrych ka da posiada okre lon , szczegln okultystyczn
wadz . Istoty te s rwnie powi zane z karm , poniewa potrzebuje ona fizycznych i
materialnych po rednikw do wykonywania swoich zada , podobnych do czterech wiatrw,
ktre, wedug nauki, rzekomo maj pozytywne i negatywne wpywy na zdrowie ludzi i
ka dego ywego stworzenia. W rzymskokatolickiej doktrynie tak e mo emy spotka
okultystyczn filozofi , odnosz c r ne publiczne katastrofy, epidemie, wojny do
niewidzialnych wysannikw z Pnocy i Zachodu. Chwaa Boga przychodzi drog Wschodu
rnwi Ezechiel, a Jeremiasz, Izajasz i psalmista zapewniaj , i wszystko ze pod so cem
przychodzi od Pnocy i Zachodu ta formua, odniesiona do ydowskiego narodu brzmi jak
niezaprzeczone proroctwo, l to rwnie obwieszcza w. Ambro y, gosz c, e z tego powodu:
przeklinamy Pnocny Wiatr, a podczas ceremonii chrztu zaczynamy zwraca si do Zachodu
(Niebia skiego), aby lepiej si wyrzec tego, kto go zamieszkuje, nast pnie za zwracamy si
do Wschodu.

Wiara w Czterech Maharad w, wadcw czterech stron wiata bya wszech wiatowa a teraz
wyst puje u chrze cijan, ktrzy w lad za w. Augustynem nazywaj ich anielskimi siami lub
duchami, zwaszcza kiedy oni sarni ich wzywaj , albo diabami, kiedy do nich modl si
poganie. Gdzie r nica w tym wypadku pomi dzy chrze cijanami a poganami? Chocia , jak
powiedzia uczony Vossius, w. Augustyn twierdzi, i w wiecie ka da rzecz widzialna miaa
przy sobie anielsk sil , na przykad jako ochron , to jednak pod tym poj ciem nale y
rozumie nie pojedyncze, ale cae obrazy (gatunki) rzeczy; a w rzeczywisto ci ka dy podobny
gatunek posiada swojego anioa str a. Dla nas s to anioy (duchy), dla pogan za bogowie, i
w tej kwestii w.

Augustyn zgadza si ze wszystkim filozofami. Rozwa aj c rytua w imi duchw gwiazd,


ustanowiony w ko ciele rzymskokatolickim, mo na zauwa y , e owe duchy podejrzanie
przypominaj bogw, a w staro ytno ci poga ska gawied szanowaa je i modlia si do nich
nie bardziej ni obecnie czyni to wysoce kulturalny chrze cijanin w Rzymie.

W lad za Platonem Arystoteles wyja nia, i termin otolheia by rozumiany tylko jako
oznaczaj cy bezcielesne (niematerialne) zasady, pomieszczone w ka dej z czterech stron
naszego wielkiego, kosmicznego wiata dla ich ochrony. Inaczej mwi c, zarwno poganie,
jak i chrze cijanie, szanowali i uwielbiali bogw rz dz cych cz ciami wiata, a nie ywioy i
64
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

wyobra alne cz ci wiata. Dla Ko cioa s dwie postacie Gwiezdnych istot anioy i diaby.
Dla okultysty i kabalisty jest tylko jedna posta i aden z nich nie czyni adnej r nicy
pomi dzy panami wiata i Rectores Tenebrarum lub kosmokratorami, ktrych katolicki
Ko ci przedstawia jako panw wiata, je li tylko ktrykolwiek z nich jest inaczej nazwany,
ni on to czyni. Wszak e nie maharad a czy wadca karze lub nagradza z boskim
zezwoleniem albo bez niego, ale sam czowiek jego czyny lub karma powoduj
indywidualne lub zbiorowe (jak to ma miejsce czasami wobec caych narodw) zo i r ne
nieszcz cia. To my tworzymy przyczyny wzbudzaj ce odpowiednie siy w gwiezdnym
wiecie; siy, ktre magnetycznie i nieodparcie s przyci gane i oddziaywuj na tych,
ktrzy wytwarzaj wspomniane przyczyny, bez wzgl du na to, czy s to osoby tworz ce zo,
czy te tylko wymy laj ce r ne psoty. Poniewa my l jest materi , jak uczy wspczesna
nauka, ka da cz stka istniej cej materii powinna by nosicielem wszystkiego, co si
wydarzyo. Tak twierdz Jevons i Babbage w swoich Pryncypiach wiedzy. Nowoczesna
wiedza z ka dym dniem coraz bardziej jest wci gana w pot ny wir okultyzmu, niew tpliwie
nie wiadomie, poniewa nadal jest jeszcze bardzo wra liwa.

My l jest materi , ale nie w rozumieniu niemieckiego materialisty Moleschotta,


zapewniaj cego, i my l jest ruchem materii (twierdzenie prawie bezprzykadnie absurdalne).
Stan umysowy i stan cielesny s sobie wzajemnie przeciwstawne. Nie wpywa jednak na ten
stan to, e ka da my l, poza jej fizycznym uzupenieniem (zmiany w mzgu), uzewn trznia
obiektywny aspekt na astralnym poziomie chocia dla nas jest to ponad-zmysowa
obiektywno .

Monizm i materializm to dwie gwne teorie nauki dotycz ce stosunku pomi dzy umysem a
materi . Obie wypeniaj cae pole negatywnej psychologii z wyj tkiem quasi-
okultystycznych pogl dw niemieckich pan-teistycznych szk. Stanowisko wspczesnych
naukowcw w tej kwestii mo na sprowadzi do dwch hipotez, ktre wykluczaj mo liwo
istnienia niezale nej duszy, odr bnej od fizycznego mzgu, przez ktry dziaa. Zaliczamy do
nich:

1. Materializm, ktrego teoria uwa a umysowe zjawiska za wytwr molekularnych zmian w


mzgu, to znaczy za rezultat transformacji ruchu w czucie (!) Bardziej prymitywna szkoa
uto samia umys ze szczegln postaci ruchu (!!) Szcz liwie jednak ten pogl d wi kszo
naukowcw uwa a za absurdalny.

2. Monizrn albo doktryna jednej substancji stanowi bardziej delikatn form negatywnej
psychologii, ktr jeden z jej or downikw, profesor Bain, uwa a za ochraniaj c
materializm. Jest to do szeroko rozpowszechniona doktryna, maj ca w szeregach swoich
zwolennikw mi dzy innymi Lewesa, Spencera, Ferriera. Przyjmuje ona, i my l i zjawiska
umysowe s przeciwstawne materii, ale rozpatruje je jako dwie strony lub dwa aspekty jednej
i tej samej substancji w niektrych z jej stanw. My l jak my l, mwi moni ci, jest ona
dokadnie przeciwstawna materialnym zjawiskom, ale rwnie powinna by rozpatrywana
jako tylko subiektywna strona nerwowego ruchu ale co pod tym terminem rozumiej nasi
biegli naukowcy?

Powr my do komentarza o czterech maharad ach. Zgodnie z Klemensem Aleksandryjskim


w egipskich wi tyniach ogromna zasona oddzielaa tabernakulum od miejsc zebra ludzi.
Tak samo byo u ydw. W obu wypadkach zasona bya przeci gni ta nad pi cioma supami
(Pentagram), symbolizuj cymi ezoterycznie pi naszych zmysw oraz pi podstawowych
65
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

(zasadniczych) ras; cztery kolory zasony z kolei odnosiy si do czterech cz ci wiata i


czterech ziemskich ywiow. Cao stanowia alegoryczny symbol. Za po rednictwem
czterech wysokich wadcw nad czterema cz ciami wiata i ywioami nasze pi zmysw
mo e przenika ukryte prawdy natury; ale nie tak, jak utrzymywa Klemens, e wa nie
ywioy per se daway poganom bosk wiedz lub znajomo Boga. Zdanie: Natura
Elementorum obtinet revelationem Dei ze Stronaty Klemensa mo e by odniesione do obu
przypadkw lub do adnego.

Trzeba jednak podkre li , e o ile egipskie godo miao charakter duchowy, to hebrajskie byo
wyra nie czysto materialistyczne i rzeczywi cie szanowao tylko lepe ywioy i urojone
punkty. Jaki bowiem by sens kwadratowego ksztatu wi tyni, jak Moj esz kaza stawia na
pustyni, je li nie mia on tego kosmicznego znaczenia?

W ksi dze Exodus zawarty jest opis budowy tego przybytku ozdabianego zotem, srebrem,
miedzi , drogimi suknami i cennym drzewem jego czterech stron i czterech miedzianych
obr czy, pi ciu supw. Budowla i kwadratowe podwrze, cherubiny i caa reszta byy
dokadnie takie same jak w egipskich wi tyniach. Kwadratowy ksztat tabernakulum
oznacza dokadnie to sarno, co i teraz, do dnia dzisiejszego w egzoterycznych nabo e stwach
Chi czykw i Tybeta czykw a dokadnie cztery kardynalne punkty wyra one w czterech
stronach piramid, obeliskw i innych podobnych budowlach. Stara si to wyja ni Jzef
Flawiusz, o wiadczaj c e cztery supy tabernakulum s takie same, jak supy postawione w
Tyrze na cze czterech ywiow, z wywieszonymi na piedestaach czterema anioami, ktre
byy odwrcone twarzami w kierunku kardynalnych punktw. Dodaje rwnie , i anioy na
piedestaach miay cztery znaki zodiaku na sobie, co tak e wskazywao na okre lenie stron
wiata.

T ide mo na odnale w zoroastria skich pieczarach, w wykutych w skale wi tyniach


Indii i w wi tych, kwadratowych budynkach staro ytno ci, ktre przetrway do dzisiaj.
Wykazuje to Lajard, ktry odnajduje owe cztery kardynalne punkty i cztery pierwotne
elementy w religiach ka dego kraju w ksztatach kwadratowych obeliskw, czterech stronach
piramid itd., itd. Czterech maharad w byo wi c wadcami i kierownikami tych ywiow i
punktw.

Je li studiuj cy chciaby o nich wi cej wiedzie , niech porwna widzenie Ezechiela z tym, co
wiadomo o chi skim buddyzmie (nawet w jego egzoterycznych naukach) i porwna
zewn trzne formy tych Wielkich krlw deww. W opinii Edkinsa ka dy z nich zarz dza
(kieruje, stoi na czele) jednym z czterech kontynentw, na ktre Hindusi dziel wiat. Ka dy
prowadzi armi duchowych istot do ochrony ludzko ci t buddyzmu. Pomijaj c sabo do
buddyzmu, nale y stwierdzi , e Cztery niebia skie istoty s dokadnie tymi dewami.
Jednak e Hindusi dziel wiat na siedem kontynentw (egzoterycznie i ezoterycznie), a ich
czterej kosmiczni dewowie w rzeczy samej okazuj si o mioma i wadaj o mioma punktami
kompasu, a nie kontynentami.

Czterech jest opiekunw ludzko ci i po rednikw (agentw) karmy za ziemi, podczas gdy
Lipiki zajmuj si pozagrobow przyszo ci ludzko ci. W tym czasie s oni czterema
yj cymi istotami, ktre maj podobie stwo czowieka w widzeniu Ezechiela; tumacze Biblii
okre lili ich mianem cherubinw, serafinw, dla okulty-stw s to skrzydlate sfery, ogniste
koa, natomiast w hinduskim panteonie maj wiele r nych nazw. Te wszystkie gandhavarsy,
sodcy piewacy, asury, kinna-ry, nagasys alegorycznymi opisami wspomnianych ju
66
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

czterech maharad w. Serafiny s tymi ognistymi mijami (w ami) niebios, ktre


spotykamy w opisie gry Meru: Zaszczytny Ogrom Chway, Czcigodne Schronienie Bogw i
niebia skich psalmistw [...] niedost pne dla grzesznych ludzi [...] bo strze one przez W e.
Oni rwnie s nazywani M cicielami, Skrzydlatymi Koami. Wyja niaj c ich misj i
charakter, zobaczmy co chrze cija scy tumacze Biblii mwi na temat cherubinw. W
hebrajskim sowo to oznacza peni wiedzy; tak byy nazywane anioy z uwagi na ich
szczegln wiedz i dlatego, e byy wyznaczane do karania ludzi, pretenduj cych do
posiadania boskiej wiedzy. Cho by nawet mgliste i niewyra ne, owo tumaczenie dokonane
przez Krudena w jego Concordance wskazuje, i cherubin, postawiony u bram raju po
upadku, nasuwa tumaczom my l albo ide kary, zwi zanej z zakazan wiedz lub bosk
wiedz , ktra w ludzkiej ocenie zwykle prowadzi do drugiego upadku, dotycz cego bogw
lub Boga.

Poniewa Kruden nic nie wiedzia o karmie, mo na mu wybaczy , tym niemniej ta alegoria
jest bardzo obrazowa. Od Meru, siedziby bogw, do raju nie jest daleko, a od hinduskich
w y do orfickich cherubinw 2 siedmiu trzeci byt Smokiem, Drzewem Wiedzy jeszcze
bli ej, tym bardziej e obaj strzegli dost pu do tajemnej wiedzy. Poza tym Ezechiel cakiem
jasno opisuje wspomniane cztery kosmiczne anioy: / widziaem, a oto wiatr gwatowny [...] i
obok wielki, i ogie paaj cy [...] z po rodku jego ukazao si podobie stwo czworga
zwierz t, ktrych takowy by ksztat: Podobie stwo czowieka miay. A ka de po cztery
twarze, tak e po cztery skrzyda ka de z nich m/a/o [...] A podobie stwo twarzy ich takie:
twarz ludzka [...] twarz lwia [...] twarz woowa [...] twarz orla [...] A gdym si przypatrywa
onym zwierz tom, a oto koo jedno byo na ziemi przy zwierz tach u czterech twarzy ka dego
z nich [...] jakoby byo koo w po rodku koa [...] bo duch zwierz t by w koach, W tym
wypadku czowiek zast pi smoka (por. Orphite Spirits). Anioy, uznane przez ko ci
rzymskokatolicki, odpowiednie do tych twarzy, u orfitw nosiy nazwania: Smok Rafael;
Lew Micha; W Uriel; Orze Gabriel.

Generalnie istniej trzy gwne grupy Budowniczych i tyle samo Planetarnych Duchowi
Lipikw. Ka da grupa dzieli si z kolei na siedem podgrup. Z uwagi na wa ko tematu i jego
obszerno niemo liwe jest przedstawienie w naszej pracy w cao ci nawet tych trzech
gwnych grup, nie mwi c ju o podgrupach; zadanie to wymaga odr bnego dziea.

Budowniczowie s reprezentantami pierwszych Umysem Zrodzonych Istot, a wi c tych


najpierwotniejszych rishi-prajapati; oni rwnie s Siedmioma Wielkimi Bogami Egiptu z
Ozyrysem na czele, Siedmioma Amesha-spentami Zoroastra z gwnym Ormuzdem,
Siedmioma Duchami twarzy, Siedmioma Sefirotami od czonymi od pierwszej Triady, itd.,
itd. ydzi, wykluczaj c kabalistw, nie mieli nazwy dla Wschodu, Zachodu, Pnocy i
Poudnia, i kierunki te wyra ali w sowach: w przedzie, z tyu, z lewej, z prawej. Bardzo
cz sto egzoterycznie mieszali te nazwy, przez co powodowali dodatkowe utrudnienia dla
tumacz cych Bibli . Dodajmy do tego fakt, e z czterdziestu siedmiu tumaczy za czasw
krla Jakuba tylko trzech rozumiao hebrajski, a z tych dwch zmaro przed
przetumaczeniem Psalmw, atwo teraz zrozumie , co mo e da angielska wersja Biblii. My
posugujemy si wersj rzymskokatolick . Oni to buduj , a raczej odbudowuj ka dy system
po Nocy. Druga grupa budowniczych to Architekci, szczeglnie naszego a cucha
planetarnego; trzeci natomiast stanowi Pr -rodziciele naszej ludzko ci makrokosmiczne
prototypy mikrokosmosu.
67
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Duchy planetarne stanowi grup duchw daj cych natchnienie gwiazdom, a specjalnie
planetom. Rz dz przeznaczeniem czowieka, rodz cego si pod jedn lub drug gwiezdn
konstelacj . Druga i trzecia grupa przynale y do innych systemw, maj cych te same funkcje.
Wszystkie rz dz r nymi cz ciami natury. W egzoterycznym hinduskim panteonie s one
stra nikami bstw, ktre przewodnicz o miu punktom kompasu czterem zasadniczym i
czterem po rednim i zwane s Lokapala, Podtrzymuj cymi i Stra nikami wiata w naszym
widzialnym kosmosie. W rd nich gwnymi s Indra (Wschd), Yama (Poudnie), Waruna
(Zachd), Kuwera (Pnoc). Ich sonie i ony nale , rzecz jasna, do fantazji i refleksji,
chocia wszystkie maj pewne znaczenie okultystyczne.

Lipiki, ktrych opis przedstawiam w komentarzu szstej strofy czwartej stancy, s Duchami
Wszech wiata, podczas gdy budowniczowie s tylko bstwami naszej planety. Lipiki nale
do tej okultystycznej cz ci kosmogenezy, ktrej nie mog poda . Czy adepci, nawet
najwy si, s zaznajomieni z anielskim uporz dkowaniem ich trjstopniowo ci lub tylko ni si,
z czeni zapisami wiata, tego nie mog powiedzie i pragn zostawi na p niejsze
rozwa ania. O ich najwy szym stopniu wiadomo tylko, e Lipiki s po czone z karm , b d c
jednocze nie jej zapisuj cymi. Symbolem wi tej i tajemnej wiedzy w staro ytno ci byo
Drzewo, oznaczaj ce pisanie, zapis. St d sowo Lipika pisz cy, zapisuj cy, Smoki symbole
M dro ci, ktre pilnuj Drzewa Wiedzy, zote jabko z drzewa Hesperidesa; Kwieciste
Drzewo i ro linno gry Meru pilnowana przez W a; Junona, daj ca Jupiterowi w dzie
lubu Drzewo ze zotym owocem jest inn form Ewy, ofiarowuj cej Adamowi jabko z
Drzewa Wiedzy.

6. Lipjka okre la Trjk t, Pierwszy Jeden, Sze cian (pionowa linia lub cyfra 1), Drugi
Jeden, Penta-gram w Jaju (koo, kr g). To jest pier cie Nie przechod dla tych, ktrzy
schodz i wst puj , tak e dla tych, ktrzy podczas Kulpy przesuwaj si do Wielkiego
Dnia B d z nami. Tak byli utworzeni Ru-pa i Arupa (bezksztatny wiat i wiat
ksztatw). Z Jednego wiata Siedem wiate, od ka dego z nich Siedem razy Siedem
wiate. Koa ochraniaj pier cienie.

Strofa ta przedstawia z drobiazgow dokadno ci klasyfikacj stopni Anielskiej Hierarchii. Z


grupy Czterech i Siedmiu wyaniaj si Umysem Zrodzone Grupy Dziesi ciu, Dwunastu,
Dwudziestu Jeden, itd., itd. Wszystkie one ulegaj ponownemu podziaowi na podgrupy
Siedmiu, Dziesi ciu, Dwunastu, itd., dopki umys nie pogubi si w tych nie ko cz cych si
wyliczeniach Niebia skich Zast pw i Istot, z ktrych ka da ma swoje zadanie w rz dzeniu
widzialnym kosmosem ( wiatem) podczas jego istnienia.

Ezoteryczne znaczenie pierwszego zdania tej strofy zawiera si w tym, e Lipiki, Pisz cy
Karmiczn Ksi g Zapisw w tworz niemo liw do przej cia zagrod pomi dzy osobistym
ja" i bezosobistym ego, noumenem i rdem pierwszego. St d alegoria. Opisuj objawiony
wiat materii wewn trz pier cienia Nie Przechod . Ten wiat jest obiektywnym symbolem
Jedynego, podzielonego na Wielu na poziomie iluzji, adi (pierwszy) i eka (jedyny); ten
Jedyny jest zbiorow gromad lub cao ci gwnych Twrcw, Architektw widzialnego
wszech wiata. W hebrajskim okultyzmie maj jednocze nie nazwy Achath Jedyny
e skiego Pocz tku i Achad Jedyny M skiego Pocz tku. Monotei ci skorzystali (i nadal
korzystaj ) z g bokiego ezoteryzmu kabay, aby zmieni nazw , pod ktr Jedyna Najwy sza
Istota znana jest w swoim objawieniu Sefirota-Elohima i nazwali j Jehovah. Jest to
cakowicie arbitralne i przecz ce zdrowym zmysom i logice, poniewa termin E/o /m jest
liczb mnog rzeczownika, to samego z liczb rnnog sowa Chiim, cz sto z nirn mieszan .
68
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Zdanie z Sepher Jecirah: Achath-Ruah-Elohim-Chiim ujawnia Elohima jako Androgena, przy


czym e ski Pocz tek dominuje, poniewa to zdanie czyta si : Jedyny jest Ona, Duch
Elohimu ycia. Jak ju powiedziano Achst (Echat) e skiego Pocz tku i Achad (Echad)
M skiego Pocz tku razem oznaczaj Jedynego. Co wi cej, w okultystycznej metafizyce
istniej w istocie dwa Jedyne pierwszy jest na nieosi galnym poziomie absolutu i
niesko czono ci, o ktrym nie s mo liwe adne wnioski czy konkluzje; drugi natomiast
wyst puje na poziomie ernanan-cji. Pierwszy Jedyny nie mo e si ani wyania , ani dzieli ,
jest bowiem wieczny, absolutny i niezmienny. Drugi Jedyny, b d cy odbiciem pierwszego
Jedynego (poniewa jest Logosem lub I war we wszech wiecie iluzji) mo e tak czyni .
Emanuje on, wypromieniowuje z siebie tak jak wy sza Triada Sefirotw wyania z siebie
Siedem Ni szych Sefirotw Siedem Promieni lub Dhyani-Czochanw, inaczej mwi c:
jednorodny, homogeniczny staje si niejednorodny, heterogeniczny, protyl dyferencjonuje si
w elementy. Te jednak, je li nie powrc do swojego pierwotnego elementu, nigdy nie b d
mogy przest pi granicy Laya, czyli zerowego punktu.

Ta metafizyczna zasada zostaa bardzo dobrze opisana przez T. Subba Roy'aw jego
wykadach o Bhaga-wat Gicie. Powiedziano tam, e: Mulaprakriti (zasona Parabrahmy) d
ziaa jako jedna energia przez Logos (lub I war ). Teraz Parabrahman jest jedyn istno ci ,
od ktrej wychodzi i zaczyna swoje istnienie centrum energii, ktre ja nazw Logosem [...]
On zwany Sowem [...] chrze cijan i on Jest boskim Chrystusem, ktry jest wieczny w onie
Ojca swego. Zwany jest Awalokile war buddystw [...] Prawie w ka de; doktrynie istniao
centrum duchowej energii, ktra jest nie zrodzona i wieczna, a ktra istnieje w onie
Parabrahmy w czasie Pralai i powstaje (rodzi si , tworzy) jako centrum wiadomej energii w
czasie kosmicznej dziaalno ci... Jak to zaznaczy lektor, parabrahman nie jest tym lub owym,
nie jest nawet wiadomo ci i nie mo e by odnoszony do materii lub czego umownego,
wzgl dnego. Nie jest ego ani te nie-ego czy atm , ale rzeczywi cie jedynym rdem
przejawie (objawie ) i postaci istnienia.

Tak wi c w alegorii Lipiki oddzielaj wiat czy poziom czystego ducha od materii. Ci, ktrzy
schodz i wst puj wcielaj ce si monady i ludzie d cy do oczyszczenia i wchodzenia
wzwy , lecz jeszcze nie osi gaj cy szczytu mog przej przez pier cie Nie przechod , ale
tylko w dniu B d z nami; w tym dniu czowiek, oswobodzony z okoww ciemnoty,
ignorancji czy nie wiadomo ci i rozumiej cy w caej peni niepodzielno ego wewn trz
swojej ja ni b dnie przyjmowanej za swoj wasno od uniwersalnego ego (Anima
Supra-Mundi) pogr a si w Jedynej Istno ci, aby sta si nie tylko jedno ci z Nami
przejawionymi yciami, ktre s Jedynymi yciami ale samym yciem.

Astronomiczni e pier cie Nie przechod , ktry Lipiki kre l wok Trjk ta, Pierwszego
Jednego, Sze cianu, Drugiego Jednego, Pentagramu, aby zamkn je w kr gu, znowu jawi si
symbolem 3,1415 lub Pi, zawsze niezb dnym wspczynnikiem w matematycznych tablicach;
geometryczne figury s w tym ukadzie cyframi. Zgodnie z filozoficznymi naukami pier cie
ten znajduje si poza granicami tego, co w astronomii nazywaj mgawicami. Jest to jednak
b dne poj cie, podobnie jak topografia oraz opisy, zawarte w Puranach i innych
egzoterycznych pismach o 1008 wiatach, niebiosach i wiatach Dewa-Loki. Zarwno w
ezoterycznych, jak i wieckich naukach, istniej wiaty poo one w tak dalekich
odlego ciach, i wiato najbli szego z nich, ktre dopiero teraz doszo do nasze]
nowoczesnej Chaldei, mogo opu ci swoj gwiazd na dugo przed dniem, w ktrym zostay
wypowiedziane sowa: Niech b dzie wiato. Ale wiaty te nie s na poziomie Dewa-Loki
lecz w naszym wszech wiecie.
69
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Chemik dochodzi do laya lub punktu zerowego materialnego poziomu, w ktrym pracuje, i
staje w lepej uliczce. Fizyk lub astronom wyliczaj biliony mil poza mgawicami, ale oni
rwnie dochodz do impasu. Na wp wtajemniczony okultysta przedstawi sobie ten punkt
laya jako istniej cy gdzie na jakim planie je li nie na fizycznym, to w ka dym razie
dost pnym ludzkiemu umysowi. Wtajemniczony jednak wie, e pier cie Nie przechod nie
jest ani miejscowo ci , ani nie mo na zmierzy jego odlego ci, ale istnieje w absolutno ci
bezgraniczno ci. W tej bezgraniczno ci wtajemniczonego nie ma wysoko ci, szeroko ci,
dugo ci czy grubo ci, ale wszystko jest niezmierzon g bi , rozpo cieraj c si w d od
fizycznego do parametafizycznego. Stwo w d jest u yte nie w sensie g bi fizycznej
materii, ale w rozumieniu podstawowej g biny Nigdzie i Wsz dzie.

Je li uwa nie i pilnie zbadamy egzoteryczne i antropomorficzne alegorie narodowych religii,


to odnajdziemy w nich lady doktryny, personifikowanej w pier cieniu Nie przechod ,
chronionym przez Lipiki. Swoje odbicie znajduje ona tak e w naukach sekty Wedanty
Wisishadwaity, najbardziej antropomorficznej w caych Indiach.

O wyzwolonej duszy czytamy, e po doj ciu do Mo-kszy (stan szcz liwo ci oznacza
uwolnienie od Band-hy, czyli uwi zienia) szcz liwo ci, bogo ci do wiadcza w miejscu,
zwanym paramapada, ktre nie jest materialne, ale utworzone z suddhasattwa jestestwa, z
ktrego jest uksztatowane ciao I wary, Pana. Tam Mukty (Jivatmy) (monady), ktre
dosi gy Mokszy, nigdy wi cej nie s poddane wa ciwo ci materii czy karmy. Niemniej
jednak, je li chc , mog si wcieli na Ziemi, by czyni dobro dla wiata. W naszej doktrynie
owe dobrowolne reinkarnacje dotycz Nirmanakajw prze ytych duchowych pryncypiw
czowieka.

Droga do Paramapady lub w niematerialne wiaty z naszego wiata nazywa si Devayana.


Kiedy czowiek dosi ga Mokszy, a ciao umiera to Jiwa (Dusza) razem z Sukszma Szarira
to iluzyjne ciao, senne widziado, w ktre s ubrane ni si Dhyani niebieskiej hierarchii
idzie z serca ciaa do Brahmarandry, centrum (korony) znajduj cego si w ciemieniu,
przechodz c przez Szuszumn , nerw cz cy serce z Brahmarandr . Dusza przebija si przez
Brahmarandr i pod a w rejon So ca (Suryamandala), na laduj c soneczne promienie.

Zatem wchodzi ona przez ciemn plam na So cu w Paramapad [...] Na swojej drodze
Dusza jest kierowana przez Najwy sz M dro , zdobyt (osi gni t ) przez Jog .

Porwnaj t ezoteryczn zasad z doktryn gnosty-kw, znajduj c si w Pistis-Sophia


(Wiedza-M dro ), w ktrej to rozprawie Sophia (Aszamot) jest przedstawiona jako
zagubiona w wodach chaosu (materii) na swojej drodze do Najwy szego wiata, i Christos
wybawi j i pomg jej wej na praw (dobr ) cie k . Warto przy tym zauwa y , i u
gnostykw Christos oznacza: Nieosobowe Pryncypium, Atmana Wszech wiata i Atm
ka dej ludzkiej duszy, ale nie Jezusa. W starych manuskryptach koptyjskich,
przechowywanych w British Museum, sowo Christos jest zamieniane sowem Jezus i innymi
okre leniami. Tak Dusza (Jiwa) pod a do Paramapady z pomoc Athiwahika (nosicieli w
przej ciu), znanych jako Archi-Aha, Aditya, Prajapati [...] Wspomniane tu Archi s zapewne
czystymi Duszami...

aden Duch oprcz Lipikw (Rejestratorw) nigdy nie przekroczy zakazanej linii tego
pier cienia; nikt tak e nie przekroczy jej do dnia nast pnej Pralai, jest to bowiem granica,
oddzielaj ca sko czone jakkolwiek by byo, jest ono niesko czone dla ludzkiego
70
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

postrzegania od rzeczywi cie Niesko czonego, Dlatego Duchy, do ktrych si to odnosi, a


wi c te schodz ce i wst puj ce, s Zast pami, ktre nie ci le nazywamy Niebia skimi
Istotami. W istocie s one zupenie kim innym; s bowiem Istotami z Wy szych wiatw
Hierarchii Bytu, tak wysokimi, e dla nas, miertelnych, wygl daj jak bogowie, a zbiorowo
jak Bg. Ale tak my, miertelni ludzie, musimy wygl da dla mrwek, spogl daj cych na
wiat przez pryzmat wasnych, szczeglnych poj i miar. Mo liwe, e mrwka w palcu
urwisa, niszcz cego jej mrowisko efekt wyt onej pracy kilku tygodni wedug ludzkiego
mierzenia czasu, a kilku lat w chronologii owadw widzi karz c r k osobowego Boga.
Zniszczenie mrowiska odczuwa bole nie i przypisuje t niezasu on kl sk zwi zkowi
opatrzno ci i grzechu, by mo e tak samo jak czowiek widzi rezultat grzechu swojego
pierwszego przodka. Kto to wie, kto mo e potwierdzi lub zaprzeczy ?

Najwi ksz zarozumiao ci naszego wieku, jak i ludzko ci w ogle, jest odrzucanie
mo liwo ci istnienia w caym Systemie Sonecznym jakichkolwiek innych, rozumnych i
my l cych ludzkich istnie , oczywi cie poza nami. Jedyne, co wspczesna nauka mo e
po wiadczy , to to, i nie istniej adne niewidzialne, rozumne wiadomo ci, yj ce w takich
samych warunkach, w jakich my yjemy. Nie nale y jednak negowa mo liwo ci istnienia
wiatw wewn trz wiatw, w warunkach cakowicie odmiennych od tych, ktre stanowi
natur naszego wiata. Podobnie jak nie jeste my w stanie wykluczy , e mo e istnie
wiadoma komunikacja pomi dzy niektrymi z tych wiatw a naszym wiatem. Wielki
filozof niemiecki, Immanuel Kant, zapewnia nas, e taka komunikacja w adnej mierze nie
jest niemo liwa. Kant przyznawa, e jest skonny potwierdzi istnienie niematerialnych
istnie w wiecie i pomieszcza swoj dusz w kategoriach tych istnie . P niej, nie wiem
gdzie ani kiedy, ale b dzie wykazane, e ludzka dusza, tak e w tym yciu, znajduje si w
nierozerwalnej czno ci ze wszystkimi niematerialnymi istnieniami w wiecie Ducha i ona
wywiera na nie wpyw i otrzymuje od nich oddziaywanie.

Do wy szego z tych wiatw, jak nas ucz , przynale y Siedem Stopni czysto boskich
duchw; do sze ciu ni szych nale hierarchie, ktre czasami mog by widzialne i syszalne
dla ludzi i ktre komunikuj si ze swoimi ziemskimi potomkami. Potomkami nierozerwalnie
z nimi zwi zanymi, albowiem ka de pryncypium w czowieku ma swoje bezpo rednie rdo
w naturze tych wielkich istot, ktre odpowiednio dostarczaj nam niewidzialnych elementw.
Fizyczna nauka powinna roztrz sa fizjologiczne mechanizmy ywych istot i kontynuowa
swoje bezpodne wysiki, staraj c si rozo y nasze uczucia oraz wra enia umysowe i
duchowe na funkcje ich organw-przewodnikw. Niemniej nale y jasno podkre li , e
wszystko cokolwiek zrobi si w tym kierunku, byo ju uczynione i nauka dalej nie pjdzie.
Stoi ona teraz przed guch cian , na powierzchni ktrej kre li swoje wyobra enia wielkich
fizjologicznych i psychicznych odkry , z ktrych ka de nast pne oka e si niczym wi cej jak
paj czyn , utkan z naukowych fantazji i iluzji. Tylko tkanka naszego fizycznego ciaa
podlega analizie i fizjologicznym badaniom. Sze wy szych zasad (pryncypiw),
zawieraj cych si w nich, zawsze b dzie odbiegao od r ki kieruj cej animusem, ktra
rozmy lnie pomija i odrzuca okultystyczn wiedz . Wszystko, co wspczesne fizjologiczne
poszukiwania w po czeniu z psychologicznymi problemami zrobiy i zrobi mog , to
pokaza , e ka da my l, wra enie i emocja towarzyszy specyficznym po czeniom moleku
niektrych nerww. Wniosek naukowcw, takich jak Buechner, Vogt i inni, wskazuj cy, e
my l jest molekularnym ruchem, zmusza do przyznania naszej subiektywnej wiadomo ci
cakowitej abstrakcyjno ci.
71
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Tak wi c Wielki Dzie B d z nami jest wyra eniem, ktrego jedyny sens zawiera si w
literalnym tumaczeniu. Jego znaczenie jest bardzo trudne do wytumaczenia tym, ktrzy nie
s zaznajomieni z mistycznymi dogmatami okultyzmu lub, trafniej, z ezoteryczn m dro ci
albo budhyzmem (przez jedno d). To wyra enie, wa ciwe ostatniemu i tak samo mgliste dla
profana, jak egipskie okre lenie tego dnia Dzie Przyjd do nas, Jest ono to same z
pierwszym wyra eniem, chocia sowo B d w tym wypadku mo na by lepiej zast pi
jednym ze sw: Zosta lub Odpoczywaj 2 nami, poniewa to odnosi si do dugiego okresu,
nazywanego paranirwan .

Dzie Przyjd do nas [...] jest dniem, kiedy Ozyrys powiedzia So cu: Przyjd , Ja widz go,
spotykaj cego So ce w Amenti. Tutaj So ce oznacza Logos (Chrystusa, Horusa) jako
centraln ( rodkow ) syntetyczn Istot i jako rozcie czon istot promienistych istnie ;
rozcie czon w substancji, a nie w istocie. Jak to powiedzia wykadowca Bhagawat Gity, nie
powinno si przypuszcza (zakada ), e Logos jest tylko jedynym o rodkiem energii,
objawionej przez Parabrahmana. Istnieje wiele innych, a liczba ich jest prawie bez ko ca w
onie Pafabrahmana. St d wyra enie Dzie Przyjd do nas i Dzie B d z nami, itd.

Tak jak kwadrat jest symbolem Czterech wi tych Sil ~ Tetraktys tak kr g wyra a granic
wewn trz Niesko czono ci, ktrej aden czowiek, tak e w duchu, albo dewa lub Dhyan-
Czochan nie mo e przekroczy . Duchy tych, ktrzy schodz i wst puj w przebiegu
ewolucyjnego cyklu, przest puj elazem opasany wiat tylko w dniu ich doj cia do progu
paranirwany. Je eli osi gn go, wwczas b d odpoczyway w onie Parabrahmana lub w
Nieznanej Ciemno ci, ktra wtedy dla nich stanie si Jasno ci w caym okresie Mahapralai,
Wiecznej Nocy, mianowicie 311 040 000 000 000 lat pogr enia w Brahmanie. Dzie B d z
nami jest tym okresem Spoczynku (odpoczynku) lub Paranirwan . Odpowiada dniowi s du
ostatecznego chrze cijan, tak wyrazi cie materializowanemu w ich religii.

W egzoterycznych przekadach egipskich rytuaw dusza ka dej zmarej osoby od


hierofanta do wi tego byka Apisa stawaa si Ozyrysem, bya ozyryfiko-wana {jednak
Doktryna tajemna uczya, e rzeczywi cie ozyryf i kowanie dosi ga ka dej monady tylko po
trzech tysi cach cykli istnienia), tak jak obecnie. Monada, zrodzona z natury i samej Istoty
Siedmiu (jej najwy sza zasada (pryncypium) stawaa si natychmiast zamkni t w Sidmym
Kosmicznym Elemencie), powinna wypeni swoje siedmiorakie kr enie (wirowanie) przez
cay Cykl Istnienia i Formy, od najwy szej do najni szej; i p niej ponownie od czowieka do
Boga. Na progu Paranirwany przyjmuje ona znw swoj odwieczn Istno (Istot ) i jeszcze
raz staje si Absolutem.

STANCA SZSTA

1. Moc Matki Miosierdzia i Wiedzy Kwan-Yin w Potrjny z Kwan-Shai-Ymw,


mieszkaj cy w Kwan-Yin-Tien, Fohat, Oddech ich Podu (Potomka), Syn Synw,
wywoa z ni szej przepa ci (nasz wszech wiat) t znikaj c form Sien-Tchana (Chaos)
i rozpocz Siedem Elementw.

Ta strofa zostaa przetumaczona z chi skiego tekstu i nazwy, podane jako rwnoznaczne
oryginalnym terminom, s utrzymane. Nie mo emy poda teraz prawdziwej ezoterycznej
nomenklatury, poniewa doprowadzioby to tylko do zamieszania. Doktryny braminw nie
72
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

maj odpowiednikw tych terminw. Vach pod wieloma wzgl dami wydaje si odpowiada
chi skiemu Kwan-Yin, ale nie ma w tej nazwie w Indiach takiego uwielbienia, jakie
wyst puje w Chinach wobec Kwan-Yin. aden egzoteryczny system religijny nigdy jeszcze
nie uzna e skiego Stwrcy, poniewa od zarania narodowych religii kobieta bya uwa ana
za istot ni sz od m czyzny i tak j traktowano. Tylko w Chinach i w Egipcie (Kwan-Yin
oraz Izyda) byy na rwnej pozycji z bogami m skiego pocz tku. Ezoteryzm ignoruje podzia
pciowy; jego Najwy sze Bstwo jest bezpciowe i bezksztatne, ani Ojciec, ani Matka, l
dopiero pierwsze objawienia Najwy szego Bstwa, pierwsze istoty, tak niebia skie, jak
ziemskie, tylko stopniowo staj si an-drogeniczne, by ostatecznie rozdzieli si w dwa
odr bne pocz tki (pcie).

Matka Miosierdzia i Wiedzy zwana jest Potrjn Kwan-Shai-Yin (Troist ), poniewa w swej
metafizycznej i kosmicznej wspzale no ci jest Matk , on i Crk Logosa, tak jak w
p niejszych teologicznych rozwa aniach staa si Ojcem, Synem, Duchem wi tym
{ e skim pocz tkiem) Szakti lub Energi Jestestwem tej trjcy. W ezoteryzmie
wedantystw Dai-viprakriti, wiato, objawione przez I war -Logosa w jednym i tym samym
czasie jest Matk i Crk Logosa lub Sowem Parabrahmana, podczas gdy w naukach
transhimalajskich w hierarchii ich alegorycznej i metafizycznej teogonii to jest Matka,
czyli abstrakcyjna, idealna Materia, Mulaprakriti, Korze Natury, z metafizycznego punktu
widzenia korelacyjny z Adi-Budh , przejawionym (manifestowanym) w Logosie-
Avalokite warze; z czysto okultystycznego i kosmicznego punktu Fohat, Syn Synw,
androgeniczna energia (dwupocz tkowa) wychodz ca od tego wiata Logosa przejawia si
na poziomie obiektywnego, widzialnego wszech wiata jako ukryta, a zarazem objawiona
Elektryczno , ktra jest yciem. Jak mwi T. Subba Roy: Ewolucja zaczyna si my low
(intelektualn ) energi Logosa [...] nie tylko si mo liwo ci, zawieraj cych si w
Mulaprakriti. To wiato Logosa jest ogniwem [...] pomi dzy

obiektywn materi i subiektywn my l I wary (lub Logosa). W niektrych buddyjskich


ksi kach jest ono nazwane Fohatem. Jest jedynym instrumentem, ktrym pracuje Logos.

Kwan-Yin-Tien oznacza sodko brzmi cy niebia ski d wi k (mo na tak e przyj


melodyjny, cho nie jest to dokadne tumaczenie przyp., wyd.), Siedzib Kwan-Yin lub
dosownie Boski G/os. w Gos jest rwnoznaczny ze Sowem, Mow jako wyrazicielem
My li. W ten sposb mo emy odnale zwi zek, a tak e pochodzenie hebrajskiego Bath-Kol
Crki Boskiego Sowa lub Gosu, m sko- e skiego Logosa, Niebia skiego Czowieka albo
Adama Kadmona, b d cego jednocze nie (w tym samym czasie) Sefir . Ostatnia bya
antycypowana w hinduskiej Vach, Bogini Mowy i Sowa, poniewa Vach crka i e ska
poowa Brahmy, jak jest utrzymywane, zrodzona przez bogw^- razem z Kwan-

-Yin, Izyd (rwnie crk , on i siostr Ozyrysa) i innymi boginiami jawia si e skim
Logosem, bogini aktywnych sil dziaaj cych w naturze Sowo lub D wi k i Mowa. Je li
Kwan-Yin jest sodko brzmi cym gosem, to i Vach jest sodko brzmi c krow , daj c
po ywienie i wod ( e skie pryncypium), ktra, jak Matka Natura, dostarcza nam po ywienie
i utrzymanie. W twrczym dziaaniu jest ona z czona z Prajapatim. Jest zarwno M skim i
e skim Pocz tkiem, adlibitum, wedle yczenia, jak Ewa i Adam. Ona jest form {ksztatem)
aditi zasady l ejszej od eteru w akaszy, syntezie wszystkich si natury. Tak wi c Vach i
Kwan-Yin s magiczn moc (pot g ) okultystycznego d wi ku w naturze i eterze; Gosem,
ktry przywoa Sien-Tchana, iluzyjn form wszech wiata z chaosu, i rozpocz Siedem
Elementw.
73
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Rwnie w Manu Brahma (tak e Logos) jest przedstawiony jako rozdzielaj cy swoje ciao na
dwie cz ci, m ski i e ski pocz tek, i tworz cy w e skim, ktrym jest Vach, Wiraj, ktry
sam jest, czyli ponownie Brahma. Uczony okultysta Wedanty, wyja niaj c przyczyn dla
ktrej i wara (lub Brahma) jest zwany Sowem lub Logosem i dlaczego rzeczywi cie jest
nazywany Sabda-Brahmanem, powiada: Ewolucja jest rozpocz ta intelektualn energi
Logosa, nie tylko z obowi zku wypenienia mo liwo ci zawartych w Mulaprakriti. To wiato
Logosa jest tym ogniwem [...] mi dzy obiektywn i subiektywn my l I wary (czyli
Logosa). W niektrych buddyjskich ksi gach jest zwany Fohatem, a wi c jest tym
instrumentem, przez ktry dziaa Logos.

Wyja nienia, ktre przedo , oka si kompletnie mistyczne, ale z tego powodu maj
istotne znaczenie, je eli s wa ciwie zrozumiane. Nasi staro ytni pisarze mwili o czterech
aspektach Vach (zob. w Rig-Wedzie i upaniszadach). Vaikhari Vach jest tym, co wyra amy,
wymawiamy. Ka da posta Vaikhari Vach istnieje w jej ksztatach Madhayamy, nast pnie w
jej formie Paszyanti i, ostatecznie, w jej ksztatach Para. (Madhyam nazywamy co , czego
pocz tek i koniec nie jest znany, natomiast Para oznacza niesko czone. Wszystkie te
wyra enia odnosz si do niesko czono ci i podziau czasu.) Przyczyna, dla ktrej ta Pranawa
nazywa si Vach, zawiera si w tym, e Cztery Zasady (Pryncypia) ogromnego wszech wiata
(kosmosu) odpowiadaj tym czterem formom Vach. Cay przejawiony (objawiony) System
Soneczny istnieje w swoim Sukszma ksztacie w wietle czy energii Logosa, jego energia
bowiem jest pochwycona i przeniesiona w kosmiczn materi [...] Cay kosmos
(wszech wiat) w jego obiektywnej (uwidocznionej) formie jest Vaikhari Vach, wiato
Logosa jest ksztatem Madhayamy, sam Logos za form Paszyanti, a Parabrahman jest Para
aspektem tej Vach. W wietle tego tumaczenia powinni my zrozumie niektre twierdzenia,
dawane przez r nych filozofw, e objawiony kosmos (wszech wiat) jest tym Sowem,
przejawionym (objawionym) jako kosmos (wszech wiat).

2. Pr dki i promieniuj cy Jeden tworzy Siedem Laya (w sanskrycie Laya jest punktem
materii, w ktrym przestao funkcjonowa ka de zr nicowanie), O rodki, ktrych nic
nie przewa y a do Wielkiego Dnia B d z nami, i osadza Wszech wiat na wieczystych
podstawach, okr aj cych Sien-Tchan elementarnymi, pierwotnymi zarodkami.

Siedem O rodkw Laya jest siedmioma punktami Zero, przy czym przyjmujemy punkt Zero
w takim samym sensie, jak to jest przyj te w chemii. W ezoteryzmie termin ten przedstawia
punkt, od ktrego zaczynamy obliczanie dyferencjacji. Wychodz c od O rodkw, za
granicami ktrych ezoteryczna filozofia pozwala nam postrzega mgliste, metafizyczne
kontury Siedmiu Synw ycia i wiata Siedmiu Logosw hermetystw i wszystkich innych
filozofw rozpoczyna si dyferencjonowanie elementw, wchodz cych w skad naszego
Sonecznego Systemu. Cz sto pytano o dokadne okre lenie fohata, jego si i dziaania
(funkcji), poniewa jawi si on jako wypeniaj cy funkcje osobowego Boga w rozumieniu
narodowych religii. Odpowied bya dana w pi tej stancy i w Bhagawatgicie, gdzie czytamy:
Cay Kosmos powinien nieuchronnie istnie w jednym rdle energii, z ktrego wychodzi
(wyania si ) wiato (Fohat). Czy b dziemy liczy siedem zasad w kosmosie i czowieku,
czy tylko cztery, to si w fizycznej Naturze jest siedem; ten sam autorytet twierdzi, i Prajana,
czyli zdolno rozumienia, istnieje w siedmiu r nych aspektach, wa ciwych siedmiu stanom
materii. Dlatego te jak ludzka istota skada si z siedmiu zasad, tak i dyferencjonowana w
Sonecznym Systemie materia skada si z siedmiu r nych stanw. Tak samo fohat, ktry
ma, jak to ju mwili my, kilka znacze . Jest on nazwany budowniczym budowniczych albo
personifikowan si , ktra stworzya nasz Siedmioraki a cuch. Jest on Jeden i Siedem, i na
74
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

kosmicznym poziomie poza wszystkimi objawieniami, takimi jak wiato, ciepo, d wi k itd.
Jest Duchem Elektryczno ci, ktra jest yciem Wszech wiata. Jako abstrakcj nazywamy go
Jedynym yciem, mwimy jak o obiektywnej i oczywistej Realno ci, o siedmiorakiej skali
przejawie . ktra rozpoczyna si na wy szym stopniu od Jedynej Niepoznawalnej
Przyczynowo ci, a ko czy jak Wszechobecny Umys i ycie, immamentny ka demu atomowi
materii. Zatem w tym czasie, kiedy nauka mwi o ewolucji przez grub materi , lep si i
bezmy lny ruch, okultysta wskazuje na Prawo Rozumu i wiadome ycie (Intelektualne
prawo) i dodaje, e fohat jest kieruj cym duchem tego wszystkiego. Niemniej jednak nie jest
on osobowym bogiem, ale tylko emanacj tych wszystkich si poza nim, ktre chrze cijanie
nazywaj Zwiastunami (posa cami) swojego Boga (w rzeczywisto ci Elohima lub, wierniej,
jednego z Siedmiu Stwrcw, nazywanych Elohim; my nazywamy go posa cem
prapocz tkowych Synw ycia i wiata.

Pierwotne zarodki, ktrymi on napenia (zapenia) Sien-Tchan (wszech wiat) od Tien-Sin,


niebiosa umysu lub to, co jest absolutem) s Atomami Wiedzy i Mona-dami Leibnitza.

3. Z tych Siedmiu (elementw, ywiow) Pierwszy Jeden objawiony, Sze ukryte; Dwa
objawione, Pi ukrytych; Trzy objawione, Cztery ukryte; Cztery utworzone, Trzy
ukryte; Cztery i Jeden Tsan (cz ) objawiony, Dwa i p Jednego ukryte; Sze ma by
objawione, Jeden odo ony. W ko cu Siedem maych, obracaj cych si k: Jedno
rodz ce Drugie.

Chocia ta strofa odnosi si do caego wszech wiata po okresie Mahapralai (wszech wiatowej
dezintegracji), tym niemniej co widzi ka dy studiuj cy okultyzm analogicznie odnosi si
do ewolucji i ostatecznego uksztatowania pierwotnych (chocia i skadowych) Siedmiu
Elementw na naszej Ziemi. Z nich teraz Cztery s cakowicie objawione, podczas gdy Pi ty
eter tylko cz ciowo, poniewa jeste my zaledwie w drugiej poowie czwartego kr gu i w
zwi zku z tym Pi ty element cakowicie zostanie objawiony dopiero w pi tym kr gu.
Oczywi cie wszystkie wiaty, w cznie z naszym, byy tymi zarodkami, pocz tkowo
rozwijanymi z Jednego Elementu w jego drugim stanie Ojca-Matki, Dyferencjonowanej
Duszy wiata, ale nie tego, co u Emer-sona jest nazywane Naddusz czy nazwiemy to,
zgodnie z nauk wspczesn , Kosmicznym Pyem i Ognist Mg , czy zgodnie z
okultystycznym rozumieniem Akasz , Jiwatmanem, Boskim Astralnym wiatem lub Dusz
wiata. Po pierwszym stadium ewolucji w odpowiednim czasie nast powa drugi. aden
wiat, jak rwnie adne niebia skie ciao nie mogoby by stworzone na obiektywnym
poziomie, gdyby elementy wcze niej nie byy dostatecznie zr nicowane od ich pierwszego
Ilusa, spoczywaj cego w Laya. Ten ostatni termin jest synonimem nirwany. W rzeczywisto ci
jest to nirwaniczne rozo enie wszystkich substancji, pogr onych po yciowym cyklu w
swoich utajonych, pierwotnych stanach. To jest wietlisty, byszcz cy, ale bezksztatny
(bezcielesny) Cie Materii Wy szej, obszar negatywno ci, w ktrym w czasie odpoczynku
spoczywaj utajone, aktywne Siy Wszech wiata.

Mwi c o elementach zawsze czyniono zarzut staro ytnym, e uznawali, i byy one proste i
niepodzielne. Cienie naszych przedhistorycznych przodkw mog komplementowa teraz
nowoczesnych fizykw, zwaszcza e nowe odkrycia w chemii skoniy Crookesa do uznania,
i nauka jest jeszcze tysi ce mil od poznania zo onej natury najprostszej molekuy. w
uczony mwi nam, e taka rzecz, jak rzeczywi cie prosta, niezo ona, cakowicie jednorodna
molekua jest terra incognita w chemii. Gdzie wi c powinni my przeprowadzi lini ? pyta
Crookes Czy nie ma wyj cia z tych w tpliwo ci? Czy powinni my ustawi badania
75
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

elementw tak sztywno, aby tylko 60 lub 70 kandydatw mogo zda egzamin, czy te
szeroko otworzy drzwi egzaminacyjne, aby liczba przyj tych bya ograniczona tylko liczb
aplikantw? Nast pnie podaje on uderzaj ce przykady: Rozpatrzmy itr, ktry posiada
okre lon atomow wag , zachowuje si jak proste ciao; element do ktrego faktycznie
mo emy co doda , ale nie jeste my w stanie nic uj . Niemniej jednak w itr, ta
prawdopodobnie jednorodna cao , dzieli si na cz ci, ktre absolutnie nie s identyczne
mi dzy sob i wykazuj gradacj wa ciwo ci. Albo we my didymium, ciao zdradzaj ce
wszystkie charakterystyczne cechy elementu. Zostao oddzielone z wielkimi trudno ciami od
innych cia, ktrych wa ciwo ci byy bardzo zbli one do niego, i w trakcie tego krytycznego
procesu przechodzio trudne i cise badania. Ale nast pnie przyszed inny chemik, ktry to,
przypuszczalnie jednorodne, ciao podda innemu procesowi dzielenia i rozo y je na dwa
nowe ciaa praseodymium i neodymium, mi dzy ktrymi s zauwa alne pewne odr bne
wa ciwo ci. Mimo to nadal mamy w tpliwo ci, czy praseodymium i neodymium s ciaami
prostymi; przeciwnie, one tak e wykazuj oznaki dzielenia, rozszczepiania. Teraz, je li jeden
domniemany element, poddany odpowiedniemu procesowi, zawiera w sobie niepodobne
molekuy, to oczywi cie mamy prawo zapyta , czy zbli one rezultaty nie mog wyst pi w
innych elementach, o ile tylko b d one poddane odpowiedniemu procesowi, badaniu.
Mo emy nawet zapyta , gdzie powinien by zatrzymany proces doboru, proces, ktry
dopuszcza zr nicowanie pomi dzy indywidualnymi molekuami ka dego gatunku? l w tych
nast puj cych rozdrobnieniach znajdujemy naturalnie ciaa, wszystkie coraz bardziej
przybli aj ce si jeden do drugiego.

Raz jeszcze ten zarzut wysuwany wobec staro ytnych wydaje si nieusprawiedliwionym
oskar eniem. W ka dym razie ich wtajemniczeni filozofowie zaledwie mog podpada pod
takie oskar enie, poniewa na pocz tku tworzyli alegorie i religijne mity. Gdyby pozostawali
w nie wiadomo ci wobec swoich, heterogenicznych (r norodnych) elementw, nie mieliby
personifikowanego ognia, powietrza, wody, ziemi, eteru; ich kosmiczni bogowie i boginie nie
byliby pobogosawieni takim potomstwem, tak liczb synw i crek, ktrzy s tylko
elementami, zrodzonymi od i wewn trz ka dego stosownego elementu. Alchemia i
okultystyczne zjawiska byyby tylko zudzeniem r puapk , tak e w teorii, gdyby staro ytni
byli nie wiadomi potencjalnych i wzajemnych wa ciwo ci oraz funkcji ka dego elementu,
wchodz cego w skad powietrza, wody, ziemi i ognia, ktry do dzisiaj pozostaje terra
incognita dla wspczesnej nauki, zmuszonej do nazywania go ruchem, rozwojem wiata i
ciepa, stanem zarzewia okre lany tak na podstawie zewn trznego wygl du, ale nadal w
nie wiadomo ci co do jego rzeczywistej natury.

Ale tego nowoczesna nauka widocznie nie jest w stanie poj ; nie mo e zrozumie , e
jakkolwiek nie byyby r nicowane owe proste, chemiczne atomy, ktre archaiczna filozofia
nazywaa twrcami swoich wa ciwych rodzicw, ojcami, bra mi, m ami swoich matek, i
tych matek crkami wasnych ich synw, na przykad Aditi i Daksha jakkolwiek na
pocz tku te elementy nie byyby dyferencjonowane, to jednak nie stanowiy zo onych
skadnikw cia, znanych nauce, jakimi s teraz. Ani woda, ani powietrze, ani ziemia
(synonimy dla wszystkich g stych, twardych, staych cia) nie istniay w ich obecnej formie,
przedstawiaj c jedynie trzy stany materii, uznawane naukowo. Wszystkie, w cznie z ogniem,
s tworami, produktami w nowych atmosferycznych po czeniach, ju cakowicie
sformowanych sfer. Tak wi c w pierwszych okresach formowania Ziemi byy one kompletnie
suigenens. Obecnie, kiedy warunki oraz prawa, rz dz ce naszym Sonecznym Systemem,
zostay w peni rozwini te, & atmosfera naszej Ziemi tak jak ka dej innej staa si swoim
wasnym tyglem, wiedza okultystyczna uczy, e istnieje w przestrzeni staa wymiana moleku
76
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

lub atomw cz cych si i w ten sposb zmieniaj cych swoje rwnoznaczne po czenia na
ka dej planecie. Niektrzy uczeni, a w rd nich najwi ksi fizycy i chemicy, dopiero teraz
zaczynaj podejrzewa istnienie tego faktu, znanego od wiekw okultystom. Spektroskop
wykazuje jedynie mo liwe podobie stwa (na podstawie zewn trznego ogl du) ziemskiej i
gwiezdnej substancji, nie mo e jednak posun si dalej i pokaza , czy atomy grawituj jeden
do drugiego w ten sam sposb i w takich samych warunkach, jak przypuszczalnie czyni to
fizycznie i chemicznie na naszej planecie. Skala temperatury dost pna naszemu postrzeganiu,
od najwy szego do najni szego stopnia, mo e by dopuszczona jako jedna i ta sama dla
caego wszech wiata i w caym wszech wiecie; tym niemniej jej wa ciwo ci, poza
rozdzielaniem i ponownym czeniem, s r ne na ka dej planecie; tak wi c atomy wchodz
w nowe formy istnienia, poza granicami wyobra enia i poznania fizyki. W Pi ciu latach
teozofii powiedziano, i gwiezdna materia jest kompletnie odmienna od jakichkolwiek
fizycznych i chemicznych wa ciwo ci, znanych na ziemi najwi kszym fizykom i chemikom.
Ale i ta materia, podczas gwatownego przej cia przez ziemsk atmosfer , ulega pewnym
zmianom w swojej naturze.

Tak wi c nie tylko elementy naszej planety, ale rwnie wszystkie siostrzane elementy w
Sonecznym Systemie, w swoich po czeniach r ni si jeden od drugiego, tak samo jak s
odmienne od kosmicznych elementw, wyst puj cych poza granicami naszego Systemu
Sonecznego. Stanowisko to potwierdza jeden z uczonych, kiedy cytuj c Gierka Maxwella
powiada, e: elementy absolutnie nie s jednorodne. W jednej z rozpraw pisze on nast puj co:
Trudno poj wybr i eliminacj po rednich odmian, gdzie bowiem mogyby znikn owe
wyeliminowane molekuy je li, jak mo emy zakada , wodr i elementy nieruchomych
gwiazd skadaj si z moleku, identycznych we wszystkich wa ciwo ciach z naszymi [...]
Przede wszystkim mo emy wysun kwesti tej absolutnej molekularnej identyczno ci,
poniewa do tej pory nie mieli my innej mo liwo ci, aby uzyska jakikolwiek b d wniosek,
poza mo liwo ciami, jakie daje spektroskop; tymczasem przypuszcza si , e dla dokadnego
porwnania i rozr nienia spektrum w dwch ciaach, do wiadczenie powinno przebiega w
identycznych warunkach temperatura, ci nienie i wszystkie inne fizyczne wymagania.
Oczywi cie widzieli my w spektrum so ca promienie, ktrych nie mogli my uto sami .

To jest powd dla ktrego elementy naszej planety nie mog by standardem dla porwnania
z innymi elementami w pozostaych wiatach. W rzeczywisto ci ka dy wiat posiada wasny
fohat, wszechobecny w ka dej sferze swojej dziaalno ci. Inaczej mwi c, jest tyle fohatw,
ile wiatw, przy czym ka dy z nich r ni si w sile i stopniu objawienia. Wzi te razem
pojedyncze fohaty tworz jeden zbiorowy, wszech wiatowy fohat widoczn istot jedynej
absolutnie nie-istoty, ktra jest absolutnym bytem, sa. Miliony i biliony wiatw powstaj (s
tworzone) w ka dej Manwatarze tak powiedziano. Dlatego te powinno by wiele fohatw,
ktre uwa amy za wiadome i inteligentne (rozumne) siy. To oczywi cie wzburzy umysy
naukowcw. Tym niemniej okultysta ma wszelkie podstawy, aby rozpatrywa wszystkie siy
natury jako rzeczywiste, chocia nadzmysowe, stany materii i jako obiekty, dost pne
poznaniu istot, obdarzonych nieodzownymi do tego zmysami.

Ka dy atom, zamkni ty w swoim pierwotnym, dziewiczym stanie w onie odwiecznej


materii, rodzony poza granicami progu jej sfery skazany jest na nieustanne r nicowanie.
Matka pi, ale nieprzerwanie oddycha. Ka dy jej oddech posya na poziom przejawienia
zmienne wytwory, ktre, niesione na falach wpywu, s rozpraszane przez fohat i kierowane
w obszar i poza niego w t lub inn planetarn atmosfer . Atom, pochwycony przez jak
atmosfer , jest stracony; jego pierwotna czysto jest na zawsze stracona, chyba e
77
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

przeznaczenie odr nia go, wprowadzaj c w pr d wypywu (termin okultystyczny,


oznaczaj cy odmienny proces od tego, co to okre lenie zwykle stanowi); mo e on go jeszcze
raz przywie do granicy, gdzie wcze niej zgin , kieruj c go nie do grnej przestrzeni, ale do
wn trza przestrzeni, gdzie b dzie przywiedziony do stanu dyferencjacyjnej rwnowagi i
szcz liwie wchoni ty ponownie. Gdyby rzeczywisty okultysta alchemik, prawdziwie
uczony, napisa ksi k o yciu i przygodach atomw, to z jednej strony, zapewniby sobie
wieczn pogard wspczesnych chemikw, ale z drugiej zyskaby wdzi czno .
Rzeczywi cie, je liby imaginowany chemik wada dostateczn intuicj i na jeden moment
uwolni si od koa Prawdziwej nauki, tak jak zrobili to alchemicy dawnych dni, mgby by
wynagrodzony za swoj miao . Komentarz przecie gosi: Oddech Matki-Ojca wychodzi
zimny i byszcz cy i staje si gor cy i zara ony, aby ponownie ozi bi si i oczy ci w
wiecznym fonie wewn trznej Przestrzeni. Czowiek, b d c na szczycie gry, wchania zimne
i czyste powietrze, ale wydycha zanieczyszczone, gor ce i zmienione. Tak wi c wy sza
atmosfera ka dej planety jest jej ustami, a ni sza pucami; dlatego te czowiek naszej planety
oddycha tylko odpadami Matki i tym samym jest skazany na mier na niej (planecie). Ten,
kto obrciby tlen w ozon do stopnia alchemicznej aktywno ci, przywidby go do jego
czysto ci istnienia (na co s sposoby), odkryby tym samym zast pc eliksiru ycia i
przygotowaby go do praktycznego wykorzystania.

Proces, ktry odnosi si do siedmiu maych k, rodz cych jedno drugie, dokonuje si w
szstej sferze, licz c od gry, i na planie najbardziej materialnego wiata ze wszystkich
objawionych wszech wiatw na ziemskim poziomie. Te Siedem k stanowi nasz
planetarny a cuch. Pod poj ciem koa nale y generalnie rozumie r ne sfery i centra si, ale
w tym wypadku odnosz si one do naszego siedmiorakiego koa.

4. On buduje je na podobie stwo starszych k ( wiatw), ukadaj c je w niezniszczalne


o rodki (centra). Jak Fohat je buduje? Zbiera ognisty py, robi z niego ogniste kule,
przebiega przez nie i okr a je, wlewaj c do ycie i puszczaj c w Ruch; jedne tak,
drugie inaczej. S zimne ogrzewa je; s suche czyni je mokrymi; promieniuj
wachluje i ozi bia je. Tak dziaa Fohat, od jednego Zmierzchu do drugiego przez Siedem
Wieczno ci (okres 311 040 000 000 000 lat, zgodnie z brami skimi obliczeniami).

wiaty s budowane na podobie stwo starszych k, czyli tych wiatw, ktre istniay w
poprzednich manwatarach i weszy w pralaj , poniewa we wszech wiecie jest Jedno prawo
narodzin, rozwoju i rozpadu, dotycz ce wszystkiego i wszystkich od So ca do wietlika w
trawie. Istniej ca nieprzerwanie praca udoskonala si z ka dym nowym przejawieniem, ale
Substancja-materia i sia jest jedna i ta sama. To prawo dziaa na ka dej planecie w postaci
mniejszych i r nych praw.

Niezniszczalne (Laya) o rodki maj istotne znaczenie, ktre powinno by prawidowo


zrozumiane, je eli chcemy mie jasne poj cie o archaicznej kosmogonii, ktrej teorie przeszy
obecnie do okultyzmu. Aktualnie mo na potwierdzi tylko jedno wiaty nie s budowane
na, nad lub w Laya o rodkach, poniewa punkt zerowy jest poo eniem, a nie
matematycznym punktem.

Pami taj e fohat, owa tworz ca Sia kosmicznej elektryczno ci, wyskoczy mwi c
metaforycznie jak Rudra z gowy Brahmy, z mzgu Ojca i ona Matki, nast pnie przeobrazi
si w dwa pocz tki: m ski i e ski, czyli w pozytywn i negatywn elektryczno . On ma
Siedmiu synw, ktrzy s jego bra mi. Fohat zmuszony jest rodzi si od czasu do czasu,
78
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

kiedy dwch z jego synw-braci zbytnio przybli y si jeden do drugiego, czy to, eby si
obj , czy eby si bi ; aby tego unikn czy razem i wi e tych o niejednakowej naturze i
rozdziela jednakowych pod wzgl dem temperamentu (natury). Oczywi cie, jak ka dy
rozumie, odnosi si to do elektryczno ci, powstaj cej od tarcia, i do prawa przyci gania
mi dzy dwoma obiektami o r nej biegunowo ci oraz odpychania pomi dzy przynale cymi
do tej samej biegunowo ci. Siedem synw-braci przedstawia i uosabia siedem ksztatw
kosmicznego magnetyzmu, nazywanego w praktycznym okultyzmie Siedmioma Radykaami,
(Pocz tkami), aktywnym i wsppracuj cym potomstwem, ktrymi w rd innych energii s :
elektryczno , magnetyzm, d wi k, wiato, ciepo, kohezja (spjno ) itd. wiedza
okultystyczna okre la je wszystkie jako nadzmysowe wra enia w ich utajonym zachowaniu
si , a jako obiektywne zjawiska w wiecie odczu . W pierwszym sensie wymagana jest
anormalna zdolno do ich pojmowania; w drugim wystarcz nasze zwyke, fizyczne zmysy.
One wszystkie przynale i s emanacjami jeszcze wy szych, nadzmysowych duchowych
jako ci, nie uosabiaj ce, ale nale ce do rzeczywistych i wiadomych Przyczyn. Prba
okre lenia takich istno ci byaby bardziej ni niepotrzebna. Czytelnik musi pami ta , e
zgodnie z naszymi naukami, uwa aj cymi ten zjawiskowy wszech wiat za Wielk iluzj im
bli ej ciao zbli a si do Nieznanej Istno ci, tym bli sze jest Rzeczywisto ci, poniewa tym
samym jest najbardziej oddalone od tego wiata Mai. Dlatego te , chocia nie wolno
wyprowadza wnioskw o molekularnej budowie tych cia na podstawie ich objawie na
naszym poziomie wiadomo ci z punktu widzenia adepta posiadaj one okre lon
obiektywno , je li nie materialn budow w odpowiednio nume-nalnym, jako
przeciwie stwo fenomenalnego, wszech wiecie. Ludzie wiedzy, je li chc , mog nazywa je
si , siami, wytwarzanymi przez materi lub postaciami jej Ruchu. Okultyzm widzi w tych
skutkach elementale (siy), a w bezpo rednich przyczynach prowadz cych ich, inteligentnych
boskich pracownikw. cisy zwi zek elementali, prowadzonych bezb dnymi r kami
wadcw, z elementami czystej materii ich korelatami, jak by my mogli powiedzie
przedstawia si w naszych ziemskich przejawieniach jako wiato, ciepo, magnetyzm itd.
Rzecz jasna, nie zgodzimy si nigdy z ameryka skimi substancjalistami, ktrzy ka d si czy
energi nazywaj istot czy b dzie to wiato, ciepo, elektryczno , czy kohezja. Byoby to
rwnoznaczne z nazwaniem szumu k jakiego pojazdu istot ; takie pomieszanie i
uto samianie owego szumu z kieruj cym zewn trznie pojazdem, a nie z kieruj c inteligencj
mistrza wewn trz pojazdu, jest b dne i prowadzi do nieporozumie . Oczywi cie, okre lamy
tak wo nicw i te kieruj ce Inteligencje, to jest panuj ce Dhyani-Czochany.

Elementale, siy natury s tymi dziaaj cymi, chocia niewidzialnymi, a raczej


niedostrzegalnymi, drugorz dnymi przyczynami i samymi w sobie skutkami pierwotnych
przyczyn poza oson ziemskich zjawisk. Elektryczno , wiato, ciepo, itd. byy
odpowiednio nazwane, oznaczone jako Widma lub Cienie Materii w Ruchu, to jest
ponadzmysowe stany materii, ktrej mo emy rozpozna tylko skutki. Aby to wyja ni ,
powiemy, e wra enie wiata jest jak d wi k tocz cych si k skutek czysto zjawiskowy,
nie istniej cy poza obserwatorem. Bezpo redni przyczyn , wyzwalaj c wra enie uczucia,
mo na porwna z prowadz cym pojazd jest to ponadzmysowy stan Materii w Ruchu,
Elemental lub Sia Natury. Ale poza tym tak jak prowadz cy pojazdem kieruje od wewn trz
stoi (istnieje) wy sza, numenalna przyczyna, umys (inteligencja), z istnienia ktrej
wychodzi w Stan Matki, tworz cy niezliczone miliardy elementali, czyli Psychicznych
Duchw Natury.

Fohat jest tym, ktry przenosi zasady (pryncypia) z jednej planety na drug , z jednej gwiazdy
na drug gwiazd -crk . Kiedy umiera planeta, jej informacyjne zasady zostaj przeniesione
79
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

do Laya, o rodka (centrum) snu z potencjaln , ale u pion , energi , ktra w takim wypadku
budzi si do ycia i zaczyna sama sobie tworzy nowe gwiezdne ciao.

Warto zauwa y , i fizycy, nawet ci uczciwie przyznaj cy si do niewiedzy o prawdziwej


naturze i ziemskiej materii pierwotn substancj rozpatruj raczej jako sen ni zdrow
rzeczywisto uwa aj siebie za s dziw tej materii i pretenduj do wiedzy o jej
mo liwo ciach lub ich braku w r nych kombinacjach. Naukowcy znaj materi tylko
powierzchownie, a jednak utrzymuj swoje dogmaty. A przecie to tylko posta ruchu i nic
wi cej! Ale sil wyst puj ca w tchnieniu ywego czowieka zdmuchuj cego pyek ze stou
tak e jest postaci ruchu; rwnie bezsprzeczne jest to, i nie jest ona jako ci materii albo
cz steczk tego pyku, a jedynie wyania si z yj cej, my l cej istoty, ktra tylko i wy cznie
dmuchn a, bez wzgl du na to, czy by to czyn wiadomy, czy nie wiadomy. Faktycznie,
obdarzanie materii, o ktrej tak na dobr spraw jeszcze niczego nie wiemy, wrodzon
jako ci , zwan si o naturze ktrej jeszcze mniej wiemy oznacza tworzenie znacznie
wi kszych, powa niejszych trudno ci ni te, ktre le w przyj ciu po rednictwa naszych
Duchw Natury w ka dym naturalnym zjawisku, fenomenie.

Okultysta, ktry chciaby wyrazi si prawidowo, powiedziaby, e nie materia, ale tylko
Istota, Jestestwo materii (czyli Mulaprakriti, Korze Wszystkiego) jest niezniszczalna i
wieczna. Twierdzi, e wszystkie tak zwane siy natury, a wi c elektryczno , magnetyzm,
ciepo, wiato itd., itd. dalekie s nie tylko od postaci ruchu materialnych cz steczek, ale in
esse (a wi c w swojej podstawowej strukturze) jawi si dyferencjonowanymi aspektami
wiatowego Ruchu, ktry by wyja niany na pierwszych stronach tego dziea.

Kiedy mwi si , e fohat wytwarza Siedem Laya o rodkw (centrw), to znaczy, i dla
formuj cych lub tworz cych celw Wielkie Prawo tei ci mog je nazywa Bogiem
powstrzymuje lub ci lej zmienia swj nieprzerwany, nieustanny ruch na siedmiu
niewidzialnych punktach wewn trz przestrzeni objawionego wszech wiata. Wielkie
Oddychanie (Tchnienie) wykopuje na dugo ci przestrzeni siedem dziur w Layi, eby
zostawi je kr ce na rozci go ci (w okresie) Martwa-tary gosi okultystyczny katechizm.

Powiedzieli my ju , e Laya jest tym, co nauka mo e nazwa punktem zero lub lini ; sfer
absolutnej negacji lub jedn , rzeczywist , absolutn si , numenem Sidmego Stanu tego, co
my bezrozumnie nazywamy i uznajemy za sil ; numenem Niedyferencjonowanej Kosmicznej
Substancji, ktra sama w sobie jest nieosi galna i nierozpoznawalna jako obiekt w
ograniczonej percepcji; korzeniem i podstaw wszelkich stanw obiektywnych jak i
subiektywnych; neutraln osi , ale nie jedn z wielu aspektw, lecz jej rodkiem. Pomocne w
wyja nieniu znaczenia b dzie wyobra enie sobie jednego neutralnego rodka (centrum)
marzenie tych, ktrzy chc znale , odkry wieczny ruch. w neutralny punkt (centrum,
rodek) w jednym aspekcie jest granicznym punktem ka dej grupy zmysw, odczu .

Wyobra my sobie dwa rwnolege poziomy materii, z ktrych ka dy odpowiada wa ciwej


mu grupie organw poznawczych. Musimy przyj , i mi dzy nimi zachodzi nieustanne
kr enie; je li teraz pod ymy wzwy za atomami i molekuami ni szego planu w ich drodze
przeksztacania si , to stwierdzimy, e pod aj one w kierunku punktu, w ktrym
przechodz cakowicie poza zasi g naszych mo liwo ci, jakimi dysponujemy na ni szym
poziomie. Faktycznie, w tym punkcie materia ni szego poziomu zanika dla naszego
postrzegania przechodzi na wy szy poziom i poo enie (stan) materii, wa ciwej temu
punktowi przej cia, powinien oczywi cie posiada specyficzne i trudne do ujawnienia
80
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

wa ciwo ci. Siedem takich neutralnych centrw, tworzonych przez fohat, ktry, jak
stwierdzi Milion, kiedy wietne podwaliny s zao one, aby na nich budowa (tworzy ),
pobudza materi do dziaania i ewolucji. Neutralne centra s okre leniem, zastosowanym
przez P. Keely'ego do tego, co nazywa on rwnie eterycznymi centrami. Keely by
wynalazc sawnego motoru, ktry mia zrewolucjonizowa poruszaj ce siy wiata, jak
s dzili jego wielbiciele.

Pierwotny atom (Anu) nie mo e by rozmno ony ani w jego przedgenetyczny stan, ani
pierwiastkowy, z tego te powodu nazywa si Sum Wszystkiego, oczywi cie symbolicznie,
poniewa ta Suma Wszystkiego jest bezgraniczna. To, co dla fizyka, znaj cego tylko wiat
widzialnych przyczyn i skutkw, jest bezdenn pustk , dla okultysty jest bezgraniczn
Przestrzeni Boskiego Plenum. W rd wielu kontrargumentw wobec doktryny
niesko czonej ewolucji oraz inwolucji lub kolejnego wchoni cia kosmosu, a wi c procesu,
ktry wedug braminw i doktryny ezoterycznej nie ma pocz tku ani ko ca, okultystom mwi
si , i jest to niemo liwe, poniewa zgodnie ze wspczesn filozofi konieczno ci jest
wyczerpanie si natury. Je eli skonno natury do wyczerpania si jest takim silnym
kontrargumentem przeciwko okultystycznej kosmogonii, to prosimy o wyja nienie, jak wasi
pozytywi ci, wolnomy liciele oraz naukowcy odnosz si do tak du ej ilo ci aktywnych
gwiezdnych systemw, istniej cych wok nas! Miay one wieczno do wyczerpania si ;
dlaczego wi c wszech wiat nie jest bezczynn mas ? Rwnie Ksi yc tylko hipotetycznie
jest martw , wyczerpan planet . Wida wi c, e niewiele takich martwych planet znanych
jest astronomii. Ksi yc jest martwy wewn trznie, czyli psychicznie i duchowo, jakkolwiek
wydaje si to absurdalnym twierdzeniem. Fizycznie jest on na wp sparali owany. Okulty ci
susznie okre laj go mianem Bezrozumnej Matki, Wielkim Niebieskim Lunatykiem. Poza
tym nale y zauwa y , i my l o tym, e przemiana zmieniaj cej si energii w naszym maym
systemie zbli a si ku ko cowi, zostaa oparta na czysto b dnym rozumieniu rozpalenia si
do biao ci So ca, ktre bezustannie wypromieniowuje swoje ciepo w przestrze bez
rekompensaty. Odpowiadamy e natura wyczerpuje si i znika z obiektywnego poziomu
(planu), aby po okresie spoczynku powrci z subiektywnego poziomu i ponownie powsta .
Nasz kosmos i natura niszczy si , aby ponownie powrci w bardziej doskonaym stanie po
ka dej pralai.

Materia wschodnich filozofw nie jest t materi i natur zachodnich metafizykw. Czym
bowiem jest materia? Poza tym, czym jest nasza naukowa filozofia, je li nie tym, co susznie i
grzecznie powiedzia Kant, czyli wiedz o granicach naszego poznania? Do czego
doprowadziy te liczne, naukowe prby powi zania, z czenia i okre lenia wszystkich zjawisk
ograniczonego ycia tylko fizycznymi i chemicznymi przejawieniami? Do oglnych i
jaowych spekulacji zwykych mydlanych teorii, ktre nie wytrzymyway prby czasu i
p kay, jedne po drugich, zanim jeszcze naukowcy mieli mo liwo odkrycia prawdziwych,
rzeczywistych faktw. Mo na byo unikn tych b dw, a wwczas proces poznania, post p
wiedzy posuwaby si milowymi krokami do przodu, gdyby tylko nauka z jej filozofi
powstrzymaa si od przyj cia hipotez, opartych wy cznie na jednostronnej znajomo ci ich
materii.

Dobrym przykadem b dzie wspomniany ju Uran i Neptun, ktrych satelity (odpowiednio) w


liczbie cztery i jeden kr yy, jak zakadano, po swoich orbitach ze wschodu na zachd,
podczas gdy wszystkie inne satelity obracay si z zachodu na wschd; ten przykad pokazuje,
jak nierzetelne s wszystkie teorie a priori, nawet oparte na naj ci lejszej matematycznej
analizie. Znana teoria nebularna (hipoteza tumacz ca powstanie Systemu Sonecznego z
81
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

mgawicy), wysuni ta przez Kanta i Laplace'a, opieraa si gwnie na zao eniu, i wszystkie
planety obracaj si w jednym i tym samym kierunku. api ce, przyjmuj c ten fakt
matematycznie wykazany w jego czasach oraz teori prawdopodobie stwa, zao y w
stosunku trzy miliardy do jednego, e kolejna odkryta planeta b dzie miaa w swoim systemie
ten sam osobliwy ruch na wschd. Niezmienne prawa naukowej matematyki zostay obalone
p niejszymi obserwacjami i analizami. B dne zao enia Laplace'a utrzymuj si do dnia
dzisiejszego, ale niektrym astronomom udao si w ko cu wykaza (?), e b d zawiera si
wa ciwie w przyj ciu twierdzenia Laplace'a za b dne; teraz podj li kroki aby skorygowa je
bez zwracania wi kszej uwagi na to potkni cie. Jeszcze wiele hipotez, szczeglnie
fizycznych, spotka si z takimi nieprzyjemnymi niespodziankami. A jakie dalsze
rozczarowania kryj si w pytaniach dotycz cych transcendentalnej okultystycznej natury? W
ka dym razie okultyzm twierdzi, e tak zwane przeciwne kr enie jest faktem.

Je li aden fizyczny intelekt nie jest w stanie policzy ziarenek piasku pokrywaj cego kilka
mil wybrze a lub wnikn w natur i istot tych ziarenek, namacalnych i widocznych na doni
naturalisty, to w jaki sposb materialista mo e ogranicza prawa, kieruj ce zmianami w bycie
i istnieniu atomw w odwiecznym chaosie, lub wiedzie co pewnego o mo liwo ciach i
zdolno ciach atomw lub moleku przed ich uksztatowaniem w wiaty i potem? Te
niezmienne i wieczne molekuy bardziej niezliczone w przestrzeni ni wspomniane
wcze niej ziarenka piasku na pla y mog si r ni w swoich strukturach zgodnie z liniami
ich planw (poziomw) istnienia, tak jak istota duszy r ni si od swojego kieruj cego ciaa.
Ka dy atom ma siedem poziomw istnienia lub egzystencji, jak nas ucz ; ka dy plan z kolei
kieruje si wasnymi, specyficznymi prawami ewolucji i absorpcji.

Astronomowie, geolodzy, fizycy w swojej niewiedzy, nawet w przybli eniu, o jakiej dacie,
od ktrej nale aoby zacz oblicza wiek naszej planety lub pocz tek Systemu Sonecznego,
z ka d now hipotez oddalaj si od faktw i zmierzaj w bezdenne otchanie
spekulatywnej ontologii. Okultysta, wierz cy w peni swoim astronomicznym i
matematycznym zapisom, oblicza wiek ludzko ci i twierdzi, e ona ju po rozdzieleniu na
dwie pcie w tym kr gu istnieje wa ciwie 18 618 727 lat, zgodnie z brami skimi naukami i
niektrymi hinduskimi kalendarzami.

Prawo analogii na poziomie tworzenia pomi dzy transsonecznymi systemami i


intrasonecznymi planetami nie powinno by przenoszone jako nieodzowny warunek,
ktremu podlega ka de widzialne ciao na naszym poziomie istnienia. W wiedzy
okultystycznej to prawo jest pierwszym i najwa niejszym kluczem w kosmicznej fizyce;
klucz ten musi by jednak uwa nie, a do najmniejszych szczegw, studiowany i siedem
razy przekr cony, zanim zostanie zrozumiany; a do tego mo e doprowadzi tylko
okultystyczna filozofia. Jak wi c mo na kwestionowa prawdziwo lub b dno zao e
okultyzmu, e: kosmos (wszech wiat) jest wieczny w swojej niew tpliwej cao ci i sko czony
tylko w swoich warunkowych przejawieniach, opieraj c si tylko na jednostronnym
twierdzeniu fizykw, i konieczno ci jest wyczerpanie si Natury.

Na tej strofie czwartej szstej stancy ko czy si cz dotycz ca uniwersalnej kosmogonii


po ostatniej mahapralai, czyli wszech wiatowym rozo eniu, ktre kiedy nadchodzi
wymiata z przestrzeni ka d dyferencjonowan rzecz: bogw i atomy, jak wiatr wymiata
suche li cie.
82
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Nast pne strofy zajmuj si wy cznie naszym Systemem Sonecznym w ogle i a cuchami
planetarnymi w nim zawartymi, a szczeglnie histori naszej kuli ziemskiej (czwartej w jej
a cuchu). Wszystkie nast pne strofy odnosz si do ewolucji Ziemi i na Ziemi.

Przed podaniem nowych i cakowicie zdumiewaj cych teorii musimy wyja ni par kwestii.
Jest to niezb dne, poniewa te teorie rozmijaj si ze wspczesn nauk , a tak e w
niektrych wypadkach pozostaj w oczywistej sprzeczno ci z twierdzeniami,
przekazywanymi przez innych teozofw, przekonanych, e ich wyja nienia i tumaczenia s
oparte na tym samym autorytecie, na ktrym opieraam si podczas pisania tego dziea.

Mo e zrodzi si my l o istniej cych sprzeczno ciach pomi dzy wykadowcami tej samej
doktryny; w pewnym sensie owe r nice faktycznie powstaj z powodu niedokadnych
wyja nie , podawanych przez wcze niejszych autorw, ktrzy w ten sposb stwarzali
podstawy do b dnych wnioskw, chc c przedstawi zako czenie systemu. Tak wi c
czytelnik, ktry ju jest studentem teozofii, nie zostanie zaskoczony znajduj c korekt
pewnych twierdze , rozpowszechnionych w r nych teozoficznych publikacjach. Nie
zaskoczy go rwnie wyja nienie innych kwestii, ktre do tej pory nie w peni zostay
wyja nione. Jest wiele pyta , na ktre nawet autor Buddyzmu ezoterycznego najlepszego i
najdokadniejszego ze wszystkich tego typu dzie nie by w stanie udzieli odpowiedzi; on
tak e popeni kilka b dw, ktre teraz musz zosta podane zgodnie z ich czysto
mistycznym wyja nieniem, tak dalece jak tylko jest to mo liwe.

Dlatego te nadszed czas na krtk przerw w podawaniu komentarza do stanc mi dzy


tymi, ju wyja nionymi, a tymi, ktre dopiero zostan wyja nione, poniewa oddzielaj ce je
kosmiczne okresy s bardzo dugie. Pozwala nam to na spojrzenie z lotu ptaka na niektre
punkty Doktryny tajemnej, podane wcze niej bardziej lub mniej niedokadnie, a czasami w
faszywym wietle.

KILKA WCZESNYCH B DNYCH POJ TEOZOFICZNYCH

W rd jedenastu strof pomini to jedn , daj c dokadny opis tworzenia planetarnych


a cuchw, po tym jak pierwsza kosmiczna i atomowa dyferencjacja rozpocz a si w
pierwotnym Akosmizmie. Bezsensownym byoby rozprawianie o prawach powstaj cych,
kiedy Bstwo rozpoczyna tworzenie, poniewa prawa, a dokadniej Prawo jest wieczne i
niestworzone; Bstwo jest Prawem i vice versa. Co wi cej, to wieczne jedno Prawo rozwija
wszystko w objawionej naturze (ktra powinna egzystowa ); wszystko istniej ce na bazie
siedmiorakiej zasady (pryncypium); w rd innych, niezliczonych kr gw a cuchw wiata,
skadaj cych si Siedmiu Planet ( wiatw) w stopniowym porz dku, na czterech ni szych
poziomach wiata Formowanego trzy pozostae nale do wiata Pierwowzorw. Z tych
siedmiu tylko jeden, najni szy i najbardziej materialny z nich, jest dost pny naszemu
poznaniu i postrzeganiu; sze pozostaych le y poza nim i z tego powodu s niedostrzegalne
dla ludzkiego oka.

Ka dy a cuch jest podem jednego i twrc nast pnego ni szego i martwego a cucha jego
wcieleniem. Dla wi kszej jasno ci mwi nam, e ka da z tych planet (z ktrych tylko siedem
byo tajemnych, kierowanych przez najwy szych Wadcw, Bogw, a nie dlatego, e
83
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

staro ytni nic nie wiedzieli o innych planetach w Tajemnych ksi gach wylicza si wi cej
planet ni w nowoczesnych dzieach astronomicznych) znana czy te nie, jest
siedmiokrotna, tak samo jak i a cuch do ktrego nale y Ziemia. Na przykad, wszystkie
podobne planety, jak Merkury, Wenus, Mars, Jowisz, Saturn czy nasza Ziemia s widoczne
dla nas tak jak nasza kula ziemska; prawdopodobnie s rwnie widoczne dla mieszka cw, o
ile tacy istniej , innych planet, poniewa wszyscy s na tym samym poziomie, podczas gdy
wy sze satelity kule tych planet znajduj si na drugich planach, b d c cakowicie poza
naszymi, ziemskimi zmysami (odczuciami).

Ciekawa rzecz, e owe niedostrzegalne satelity odpowiadaj temu, co my nazywamy


pryncypiami (zasadami) w czowieku. Ta sidemka znajduje si na trzech materialnych i
jednym duchowym poziomie i odpowiada trzem Upadhi (materialnym podstawom) i jednemu
duchowemu Nosicielowi (Vahanie) naszych siedmiu zasad w ludzkim podziale.

Dla wi kszej jasno ci wyobra my sobie ludzkie pryncypia. Je li pod ymy od ogu do
szczegu, zamiast wykorzysta indukcj czy metod Arystotelesa, to zauwa ymy, i
numeracja jest odwrotna. Duch jest na pierwszym miejscu, a nie na sidmym, jak to cz sto si
dzieje, ale czego w rzeczywisto ci nie nale y robi . Wedug Buddyzmu ezoterycznego i
innych dzie te zasady s okre lane jako: 1. Atma; 2. Buddhi (duchowa dusza); 3. Manas
(ludzka dusza); 4. Kama-rupa (przewodnik pragnie i nami tno ci); 5. Prana; 6. Linga-siarira;
7. Sthula-siarira.

Ciemne, horyzontalne linie ni szych poziomw (planw) oznaczaj owe upadhi, je li s


rozpatrywane jako ludzkie zasady, lub plany, gdy chodzi o planetarne a cuchy. Jest to proces
wchodzenia w materi , dostosowanie zarwno w mistycznym, jak i fizycznym sensie obu
istnie i ich spl tanie w oczekuj cej ich wielkiej walce o byt. By mo e okre lenie istota jest
dziwne, je li odnosi si do kuli ziemskiej, ale staro ytni filozofowie wyobra ali sobie Ziemi
jako ogromne zwierz i byli m drzejsi ni nasi wspcze ni geolodzy; Pliniusz nazywa
Ziemi nasz dobr karmicielk i matk , jedynym elementem, ktry nie jest wrogi
czowiekowi, i by bli szy prawdy ni Watts, ktry w Ziemi widzia jedynie podn ek Boga.
Ziemia jest tylko podn kiem czowieka w jego wst powaniu wzwy , ku wy szym sferom,
Przedsionkiem [...] do l ni cych Zamkw, gdzie wiecznie toczy si ci ba.

To jedynie pokazuje jak okultystyczna filozofia zadziwiaj co odpowiada wszystkim


istnieniom w naturze i o ile jej dogmaty s logiczniejsze od martwych, hipotetycznych
spekulacji nauki.

Maj c t wiadomo , mistyk b dzie lepiej przygotowany do zrozumienia okultystycznych


nauk, chocia student mo e uwa a je za niedorzeczno . Tym niemniej studiuj cy okultyzm
twierdzi, e ta teoria, obecnie dyskutowana, jest znacznie bardziej filozoficzna ni
jakakolwiek inna. Jest ona bardziej logiczna ni niedawno ogoszona teza, zgodnie z ktr
Ksi yc jest cz ci naszej Ziemi, odrzucon w czasie, kiedy Ziemia bya roz arzon kul ,
pynn plastyczn mas . Autor Modem Science and Modern Thought. S. Laing, powiada:
Astronomiczne obliczenia s teoriami opartymi na niepewnych danych, ktre w niektrych
wypadkach daj niewiarygodnie krtkie okresy, takie jak 15 milionw lat dla caego
przeszego procesu uksztatowania Sonecznego Systemu; w innych za daj niewiarygodnie
dugie okresy. Jest na przykad zao enie, i Ksi yc zosta odrzucony, kiedy Ziemia obracaa
si w okresie trzech godzin, podczas gdy najwi ksze rzeczywiste op nienie, ktre udao si
84
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

zaobserwowa , wymagaoby 600 milionw lat, aby dokona obrotu w ci gu dwudziestu


trzech godzin, a nie dwudziestu czterech.

Je li fizycy upieraj si przy takich obliczeniach i spekulacjach, to dlaczego hinduska


chronologia ma by wy miewana jako wyolbrzymiona i nieprawdopodobna?

Poza tym twierdzi si , e planetarne a cuchy maj swoje dni i noce okresy dziaalno ci,
czyli ycia, i okresy odpoczynku, czyli mierci i zachowuj si w niebiosach tak samo jak
czowiek na Ziemi: rodz swoje podobie stwa, starzej si l gasn , i jedynie ich duchowe
pryncypia yj w ich potomstwie jako pozostao (prze ytek) ich samych.

Nie b d zag biaa si w ten bardzo trudny proces i podawaa wszystkich kosmicznych
detali; powiem wystarczaj co du o, aby ta idea zostaa przedstawiona w zarysach,
niezb dnych do jej zrozumienia.

Kiedy planetarny a cuch znajduje si w swoim ostatnim kr gu, jego Glob A, zanim
ostatecznie umrze, wysya ca swoj energi i wszystkie pryncypia do jednego, neutralnego
centrum u pionej siy Laya centrum tym samym o ywia nowy zarodek jeszcze nie
zdyferencjonowanej substancji lub materii, a wi c powouje go do dziaania, daje mu nowe
ycie. Za my, i taki proces mia miejsce w ksi ycowym a cuchu planetarnym,
przyjmijmy tak e chocia teoria Darwina, cytowana poni ej, ostatnio zostaa obalona,
nawet je li nie znalazo to jeszcze potwierdzenia w matematycznych obliczeniach i
Ksi yc jest starszy od Ziemi. Wyobra my sobie sze zebranych Globw Ksi yca eony
przed pocz tkiem rozwoju pierwszego z naszych siedmiu globw zajmuj cych, jeden po
drugim, t sam pozycj , ktr globy naszego a cucha obecnie zajmuj w odniesieniu do
Ziemi. Teraz bez trudu zrozumiemy, e glob A ksi ycowego a cucha o ywia glob A
ziemskiego a ucha i nast pnie umiera; nast pny glob B tego a cucha posya swoj energi
do globu B nowego a cucha; p niej glob C ksi ycowego a cucha tworzy swojego
potomka sfer C w ziemskim a cuchu; wreszcie Ksi yc (nasz satelita) wlewa cae swoje
ycie, energi i siy do ni szego globu naszego planetarnego a cucha do globu D i po
przekazaniu ich do nowego centrum sam staje si martw planet , ktrej obrt prawie przesta
istnie od czasu narodzenia si naszego globu. Ksi yc niew tpliwie jest satelit Ziemi, co w
niczym nie przeszkadza teorii, i przekaza on Ziemi wszystko, poza swoim trupem; jest
zimn pozostao ci jako ci, cieniem wlok cym si za nowym ciaem, ktremu przekaza
wszystkie swoje ywotne siy i pryncypia. Aby teoria Darwina znalaza swoje potwierdzenie,
oprcz dopiero co obalonej hipotezy musiaaby by wymy lona inna, jeszcze bardziej
niedorzeczna teoria. Utrzymuje si , e Ksi yc ozi bia si sze razy szybciej ni Ziemia.
Je li Ziemia stwardniaa 14 000 000 lat temu, to Ksi yc liczy tylko jedena cie i dwie trzecie
miliona lat od podobnego stanu... I je li nasz Ksi yc jest tylko odpryskiem Ziemi, to
dlaczego podobne zao enia nie mog dotyczy ksi ycw innych planet? Astronomowie
tego nie wiedz . Dlaczego Wenus i Merkury nie maj swoich satelitw, a je li takowe
istniej , to w jaki sposb zostay utworzone? Astronomowie tego nie wiedz , gdy nauka
posiada tylko jeden klucz klucz materii eby odkry tajemnice natury, podczas gdy
okultystyczna filozofia ma ich siedem i wyja nia to, czego nauka nie widzi.

Wenus i Merkury nie maj swoich satelitw, ale mieli swoich rodzicw, podobnie jak miaa
ich Ziemia. Obie planety s znacznie starsze od Ziemi i zanim ona zako czy swj ostatni,
sidmy kr g, jej Matka Ksi yc rozpu ci si w cienk atmosfer , tak jak to si stao lub nie, z
85
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

ksi ycami innych planet, poniewa istniej planety maj ce kilka ksi ycw jeszcze jedna
tajemnica, ktrej aden Edypowy astronom nie mo e rozwi za .

Podkre lmy jeszcze raz, e Ksi yc jest obecnie zimnym odrzutem, cieniem wlok cym si za
nowym ciaem, Ziemi . Skazany jest na to, aby przez dugie wieki prze ladowa Ziemi ,
przyci ga swojego potomka i by przyci ganym przez niego. Nieustannie wam-piryzowany
przez Ziemi , m ci si na niej przenikaj c j swoimi zgubnymi, niewidocznymi i jadowitymi
wpywami, wydzielaj cymi si z okultystycznej strony jego natury. Chocia jest martwy, to
jednak ma jeszcze yj ce dao. Cz stki jego rozkadaj cego si trupa s pene czynnego i
niszczycielskiego ycia, mimo i ciao, ktre zostao przez nie stworzone, jest pozbawione
duszy i ycia. Z tego te powodu jego wpywy s jednocze nie dobroczynne i szkodliwe
taka sama okoliczno wyst puje rwnie na Ziemi, co znajduje potwierdzenie w fakcie, e
trawy pokrywaj ce mogiy s j drne, soczyste i rosn z du si , co nie jest spotykane w
innych miejscach, podczas gdy emanacje cmentarzy lub trupw przynosz bl i mier .

Podobnie jak wszystkie upiory lub wampiry, Ksi yc jest przyjacielem czarownikw i
wrogiem nierozwa nych, niebacznych. Od pradawnych czasw do p niejszych czarownikw
Tesalii i wspczesnych tantrykw Bengalii natura i wa ciwo ci Ksi yca byy znane
ka demu okulty cie, ale niedost pne fizykom, stanowi c dla nich zamkni t ksi g .

Taki jest Ksi yc z astronomicznego, geologicznego i fizycznego punktu widzenia. Jego


metafizyczna i psychiczna natura musi nadal pozostawa okultystyczn tajemnic , nawet w
tym dziele tak jak bya tajemnic w Buddyzmie ezoterycznym, nie patrz c na troch
ryzykowne twierdzenie, e niewiele zostao tajemnic w zagadnieniach dotycz cych smej
sfery. W stosunku do podobnych tematw adepci przejawiaj du pow ci gliwo w swoich
informacjach dla niewtajemniczonych uczniw i nie sankcjonuj tych kwestii ani nie
zezwalaj na ich rozgaszanie, wychodz c z prostego zao enia, e im mniej si mwi, tym
lepiej.

Nie przekraczaj c owej zakazanej smej sfery, suszne jednak b dzie podanie kilku
informacji i faktw dotycz cych eks-monad ksi ycowego a cucha ksi ycowych
przodkw, poniewa odgrywaj one szczegln rol w antropogenezie, o ktrej niedugo
b dziemy mwi . Bezpo rednio naprowadza to nas na siedmiocz ciow budow czowieka.
W ostatnich czasach wynikn y niejakie sprzeczno ci dotycz ce lepszej klasyfikacji w
podziale mikrokosmicznych istot i ich przyj cia, tote w celu porwnania przedstawiam dwa
systemy. Do czona jest tu rozprawa, pira T. Subba Roy, uczonego wedantysty, ktry
preferuje bramaniczne podzielenie rad a-jogi, i z metafizycznego punktu widzenia ma on
racj . Poniewa jest to tylko kwestia wyboru, to rwnie zamieszczamy, uznawane od
dawnych czasw, klasyfikacje trans himalajskich ezoterycznych szk arhatw.

Siedmiorakie podziay w r nych hinduskich systemach

Przedstawiamy klasyfikacj zasad (pryncypiw) ludzkich, przyj t w buddyzmie i


wedantyzmie.

1. Kosa oznacza otoczk ; jest otoczk ka dego pryncypium. 2. Prana ycie. 3. Sthula-
upadhi, czyli podstawa prycnypium. 4. Wehiku prany ciao astralne lub Linga-Siarira. 5.
Duchowa Dusza, czyli buddhi.
86
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Porwnuj c te zestawienia zauwa ymy, i trzecia zasada buddyjskiego podziau nie jest
oddzielnie przedstawiona u wedantystw, poniewa stanowi tylko pojazd (wehiku) prany.
Wida rwnie , e czwarte pryncypium zostao po czone z trzecim, kos , ta bowiem zasada
jest tylko pojazdem siy woli, ktra z kofei jest tylko energi umysu. Uwag zwraca fakt, i
Vijnanamaya-Kosa jest oddzielona od Manomaya-Kosa, poniewa po mierci dochodzi do
rozdziau pomi dzy ni sz cz ci umysu, maj c wi ksze pokrewie stwo z czwart zasad
ni z szst , a jego wy sz cz ci , ktra przy cza si do szstej, i w rzeczywisto ci jest
podstaw wy szej duchowej indywidualno ci w czowieku.

Czytelnikowi mo emy powiedzie , e klasyfikacja, przedstawiona w trzeciej kolumnie, jest


najlepsza i najprostsza dla wszystkich praktycznych celw, zwi zanych z rad a-jog . Chocia
w czowieku jest siedem pryncypiw, to istniej tylko trzy odmienne i okre lone upadhi
(podstawy), a w ka dej jego atma mo e dziaa niezale nie od pozostaych. Jedynie adept nie
zabijaj c siebie mo e roz czy owe trzy upadhi. Nie potrafi natomiast roz czy , jednej od
drugiej, siedmiu zasad bez zniszczenia swojego organizmu, swojej istno ci.

atwiej teraz mo na zrozumie , e mi dzy trzema upadhi rad a-jogi i jej atm a naszymi
trzema upadhi, atm i dodatkowymi trzema podziaami w rzeczywisto ci wyst puj bardzo
mae r nice. Co wi cej, tak w Indiach, w Himalajach i Transhimalajach, jak i w szkoach
Patand aliego, Ariasanga lub Mahajana, ka dy adept powinien sta si rad -jog i przyj
klasyfikacj Taraka-rad a, w zasadzie i w teorii, do jakiegokolwiek innego podziau, do
ktrego by zwraca si w praktycznych i okultystycznych celach. Tak wi c nie jest wa ne i
istotne, czy kto mwi o trzech upadhi z ich trzema aspektami i atm , wiecznej i
nie miertelnej syntezie, czy te nazywa je siedmioma pryncypiami (zasadami).

Chc c pomc tym, ktrzy nie czytali w teozoficznych pismach o doktrynie siedmiorakiego
a cucha wiatw w sonecznym kosmosie albo nie mogli zrozumie w peni istoty tej
doktryny, przedstawiamy skrt jej zao e .

1. W metafizycznym i fizycznym wiecie wszystko jest siedmiorakiej budowy. tego


wynika, e ka de gwiezdne ciao, ka da planeta, widoczna czy niewidoczna, ma sze ku
wspbraci. Ewolucja ycia na tych siedmiu kulach czy planetach przebiega od pierwszego do
sidmego na przestrzeni siedmiu kr gw lub siedmiu cykli.

2. Wspomniane kule s formowane podczas procesu, ktry okulty ci nazywaj odrodzeniem


planetarnych a cuchw (ogniw). Kiedy si zaczyna sidmy i ostatni kr g jednego z takich
ogniw, wy szy albo pierwszy glob A, a z nim wszystkie pozostae w kolejno ci do ostatniego,
zamiast wst powa w mniej lub bardziej dugotrway okres spoczynku lub przy mienia, tak
jak byo w poprzednich kr gach, zaczyna umiera . Nadszed czas pralai, planetarnego
rozkadu, wybia jego godzina i ka da kula powinna przekaza swoje ycie i energi innej
planecie.

3. Nasza Ziemia, jako widoczna przedstawicielka swoich niewidocznych, wy szych ku


wspbraci, jej panw, pryncypiw, powinna istnie tak samo jak inne w okresie siedmiu
kr gw. Podczas trzech pierwszych formuje si i twardnieje, w czwartym jest uksztatowana i
stwardniaa, w trzech ostatnich stopniowo powraca do swojej pierwotnej, eterycznej formy.
Mo na powiedzie , e staje si uduchowiona.
87
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

4. Ludzko Ziemi cakowicie rozwija si tylko w czwartym kr gu naszym obecnym kr gu.


Okre lenie ludzko odnosi si tylko do tego czwartego kr gu ycia i jest stosowane z braku
bardziej odpowiedniego terminu. Podobnie jak czerw staje si poczwark , a nast pnie
motylem, czowiek lub prawidowiej to, co staje si czowiekiem przechodzi przez
wszystkie formy i krlestwa w okresie pierwszego kr gu i wszystkie ludzkie formy w dwch
nast pnych. Osi gaj c nasz Ziemi w pocz tkach czwartego kr gu w obecnej serii cykli
ycia i ras, czowiek jest pierwsz form , ktra pojawia si na niej, b d c poprzedzony
jedynie przez mineralne i ro linne krlestwo tak e i one powinny rozwija si oraz
kontynuowa swoj dalsz ewolucj za po rednictwem czowieka. Dokadniej wyja ni to w
drugim tomie. W okresie nast pnych trzech kr gw ludzko , podobnie jak kula, na ktrej
yje, b dzie stale zmierzaa do przyj cia swojego pierwotnego ksztatu zast pw Dhyani-
Czochanw. Czowiek, tak jak ka dy atom we wszech wiecie, d y do stania si boskim
czowiekiem, a nast pnie Bogiem.

Poczynaj c od drugiego kr gu ewolucja przebiega ju na cakowicie innym poziomie (planie).


Tylko na przestrzeni pierwszego kr gu (Niebia ski) Czowiek staje si ludzk istot na globie
A i (znw staje si ) mineratem, ro lin , zwierz ciem na globie B, C, D itd. Proces ten
cakowicie zmienia si w drugim kr gu; ale ju nauczye si ostro no ci [...] i radz wam nic
nie mwi , dopki nie przyjdzie czas na opublikowanie... (fragmenty listu nauczyciela na
r ne tematy).

5. Ka dy yciowy cykl na globie D (naszej Ziemi) skada si z siedmiu zasadniczych ras.


Zaczynaj si w eterycznym, a na duchowym ko cz , post puj c na podwjnej linii fizycznej
i moralnej ewolucji od pocz tku ziemskiego kr gu do jego ko ca. Jeden kr g, od globu A
do globu G, sidmego, nazywa si planetarnym kr giem; nast pny kr giem globu lub
ziemskim kr giem.

Zostao to przepi knie podane w Buddyzmie ezoterycznym i na razie nie wymaga dalszego
tumaczenia.

6. Pierwsza zasadnicza rasa, a wi c pierwsi ludzie na Ziemi bior c pod uwag form byli
potomkami niebia skich ludzi, prawidowo nazywanymi w hinduskiej filozofii ksi ycowymi
przodkami lub pitrisami, ktrych jest siedem stopni (hierarchii). Zagadnienie to dokadniej
omwi w drugim tomie.

Oba dziea, ju wspomniane, poruszaj ce tematyk okultystycznej doktryny, wymagaj


szczeglnej uwagi. Buddyzm ezoteryczny jest dobrze znany tak w teozoficznych koach, jak i
w wiecie zewn trznym, i nie zachodzi potrzeba dokadnego omawiania tej pracy w naszym
dziele. Jest to znakomite opracowanie, ktre przyczynio si do lepszego zrozumienia wielu
tajemnic. Nie oznacza to jednak, i nie zawiera ona kilku b dnych poj dotycz cych
wschodniej doktryny tajemnej, co z kolei wprowadzio w b d wielu teozofw i czytelnikw.
Poza tym ksi ka ta mo e by zbyt materialistyczna.

Czowiek, ktry zosta wydany p niej, by prb przedstawienia archaicznych doktryn z


bardziej idealistycznego punktu widzenia; chodzio o wyja nienie kilku zjawisk z astralnego
wiata i przekazanie cz ci nauk, wybranych z my li mistrza, ale na nieszcz cie b dnie
zrozumianych. Ta ksi ka rwnie podejmuje tematyk ewolucji wczesnych ras ludzkich na
Ziemi i zawiera kilka znakomitych stron o czysto filozoficznym charakterze. Niemniej jednak
jest to tylko ciekawa i niewielka powie mistyczna. Nie osi gn a zamierzonego celu,
88
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

poniewa nie byo odpowiednich warunkw do dokadnego wytumaczenia zjawisk. St d te


mamy nadziej , e czytelnik zrozumie, i nasza praca w kilku punktach zaprzecza opisom,
podanym w Czowieku.

Ezoteryczna kosmogonia w ogle, a zwaszcza ewolucja ludzkiej monady, w obu


wspomnianych ksi kach a tak e w innych pracach teozoficznych r ni si zasadniczo.
Z tego te powodu nie mo na wprowadza czytelnika w tajniki naszego dziea bez
wcze niejszego wyja nienia wspomnianych rozbie no ci, tym bardziej, e obie pozycje maj
swoich wielbicieli i zwolennikw. Nadszed czas wyja nie , a b dy zostay skonfrontowane
z oryginalnymi pracami i poprawione. O ile jedno ze wspomnianych dzie cechuje zbytnia
tendencja w kierunku materializmu, o tyle drugie jest nadto idealistyczne i czasami
fantastyczne.

Od doktryny traktuj cej o okresowym zaciemnianiu i nast puj cych kr gach ku! wzdu ich
kolistych a cuchw, raczej trudnej do rozumienia przez zachodnie umysy wyszy pierwsze
w tpliwo ci oraz b dne przedstawienia. Jedno z nich dotyczy tych, ktrych nazwano lud mi
pi tego t szstego kr gu. Ci, ktrzy wiedz , e ka dy kr g jest poprzedzony dugotrwa
pralaj okresem odpoczynku, oddechu ktra tworzy przepa pomi dzy dwoma kr gami
do czasu odnowienia cyklu ycia, nie mogli zrozumie b dnego wskazania na ludzi pi tego i
szstego kr gu w naszym czwartym kr gu. Uwa ano, e Gotama Budda by czowiekiem
szstego kr gu, podczas gdy Platon i niektrzy z wielkich filozofw i my licieli nale eli do
pi tego kr gu. Jak mogo doj do takiego stanowiska? Jeden z nauczycieli twierdzi, e
ludzie z pi tego kr gu istniej tak e w naszych dniach na Ziemi; dawa do zrozumienia, i
ludzko znajduje si jeszcze w czwartym kr gu, ale w innym miejscu mwi, e byli my w
pi tym kr gu. Na tak sformuowane stanowisko inny z nauczycieli da apokaliptyczn
odpowied (objawion , tajemnicz ), wedle ktrej: Kilka kropli deszczu nie powoduje ulewy,
cho mo e by jej zapowiedzi [...] Nie, nie jeste my w Pi tym Kr gu, ale ludzie Pi tego
Kr gu przychodzili do naszego kr gu w ostatnich kilku tysi cleciach. To byo gorsze ni
zagadka Sfinksa!

Studenci okultyzmu trudzili swoje mzgi r nymi dzikimi spekulacjami, a przez wi kszo
czasu usiowali przewy szy Edypa i uzgodni oba twierdzenia. A nauczyciele milczeli jak
kamienny Sfinks i byli pos dzani o brak jedno ci, sprzeczno ci i rozbie no ci. Ale oni po
prostu pozwolili, aby spekulacje i umysowe zagadki toczyy si swoim torem, daj c w ten
sposb lekcj , potrzebn zachodnim umysom. W swojej zarozumiao ci i arogancji, jak i
przyzwyczajeniu do materializowania ka dego metafizycznego poj cia i terminu, nie
zostawiaj c miejsca na wschodnie metafory i alegorie, orientali ci utworzyli mieszanin z
hinduskiej egzotery-cznej filozofii, a teraz teozofowie uczynili to samo z ezoterycznymi
naukami. Wida , e do dzisiejszego dnia nie zrozumieli oni prawidowego znaczenia i sensu
sformuowania Ludzie pi tego i szstego kr gu. Tymczasem oznacza to po prostu, e ka dy
kr g przynosi ze sob nowy rozwj, a tak e pene zmiany w umysowej, psychicznej i
fizycznej budowie czowieka; te wszystkie pryncypia rozwijaj si w rosn cej skali. St d
wynika, e te jednostki, ktre jak Konfucjusz czy Platon, psychicznie, umysowo i duchowo
nale ay do wy szego poziomu ewolucji, byy w naszym czwartym kr gu tym, czym
przeci tny czowiek stanie si w pi tym kr gu, ktrego ludzko , co wynika z wytyczonej
ewolucji, b dzie staa bez porwnania wy ej ni obecna.
89
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Podobnie i Gotama Budda wcielona m dro sta jeszcze wy ej ni wszyscy wspomniani


wcze niej m owie, nazywani lud mi pi tego kr gu. Dlatego te Budda i Siankara s
alegorycznie nazywani lud mi szstego kr gu.

Jasny b dzie teraz prawdziwy sens uwagi, zamieszczonej w Buddyzmie ezoterycznym: Kiedy
zo one fakty, cakowicie nieznanej wiedzy, podawane s po raz pierwszy nie
przygotowanym umysom, to oczywi cie niemo liwym jest podanie ich ze wszystkimi
przynale cymi okre leniami [...] i anormalnymi rozwini ciami. Pocz tkowo musimy
zadowoli si wyo eniem obszernych regu i dopiero polem zaj si rozwi zaniami,
szczeglnie je li dotyczy to nauczania, w zwi zku z ktrym tradycyjne metody uczenia,
oglnie przyj te, maj za cel utrwalenie w pami ci ka dej nowej my li, wzbudzaj cej
pocz tkowo zdziwienie, ktre dopiero p niej si rozprasza.

Tak jak autor tej uwagi byt sam, jak to okre li, nie przygotowanym umysem w okultyzmie,
tak jego wasne wnioski oraz lepsza znajomo wspczesnych astronomicznych teorii ni
archaicznych doktryn doprowadziy go cakowicie naturalnie i nie wiadomie do popenienia
kilku b dw, raczej w szczegach ni w obszernych reguach. Jeden z takich b dw
zostanie teraz zaznaczony. W gruncie rzeczy jest on drobny, mo e jednak wielu
pocz tkuj cych zaprowadzi na manowce i dlatego nale y go skorygowa . Dotyczy to
rwnie jego ksi ki, ktrej b dne koncepcje wcze niejszych wyda zostay poprawione w
przypisach do pi tego wydania. Na powstanie tych b dw zo yo si kilka przyczyn.

Po pierwsze wynikay one z przymusowej sytuacji, w ktrej byli postawieni nauczyciele,


daj c to, co uwa ali za wymijaj c odpowied , z jednej strony pytania byy zbyt natarczywe,
aby mogy pozosta bez odpowiedzi, 2 drugiej za : odpowied na nie moga by tytko
cz ciowa.

Po drugie, takie stanowisko, mimo i przyznawao, e: p bochenka chleba jest lepsze ni


jego brak, byo zbyt cz sto niezrozumiae lub le rozumiana. W efekcie niektrzy wieccy,
europejscy uczniowie pozwolili sobie na bezpodstawne spekulacje. W rd nich bya:

1. Tajemnica smej Sfery w zwi zku z jej odniesieniem do Ksi yca.

2. B dne twierdzenie, e dwa wy sze globy ziemskiego a cucha byty dwoma doskonale
nam znanymi planetami poza Ziemi [...] s tylko dwa inne wiaty naszego a cucha, ktre
s widoczne [...] Mars i Merkury...

Niew tpliwie byy to bardzo powa ne b dy, ale za to nale y wini zarwno nauczyciela i
jego nie cis odpowied , jak i ucznia, ktrego pytanie: Jakie planety ze znanych zwykej
nauce, poza Merkurym i Marsem, przynale do naszego systemu wiatw? byo le
sformuowane. Teraz je li pod okre leniem system wiatw w umy le pytaj cego zawiera si
nasz ziemski a cuch lub sznur (naszyjnik) zamiast Sonecznego Systemu wiatw, jak by
powinno, to oczywi cie odpowied bya le zrozumiana. Brzmiaa ona nast puj co: Mars itd.,
i inne cztery planety, o ktrych astronomia nic nie wie. Ani A, B, Y i Z nie s znane, rwnie
one nie mog by widoczne fizycznymi rodkami, jakkolwiek byyby one udoskonalane.
Jasne jest wi c, e:

1. Astronomia faktycznie nic nie wie o planetach ani o tych staro ytnych, ani o tych
odkrytych w naszych czasach.
90
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

2. adne towarzysz ce planety od A do 2, czyli adne wy sze globy oboj tnie jakiego
a cucha w Sonecznym Systemie, nie mog by widziane, wykluczaj c oczywi cie te
planety, ktre zajmuj czwarty stopie w szeregu, tak jak nasza Ziemia, Ksi yc, itd.
Odno nie do Marsa, Merkurego i czterech innych planet, nale y stwierdzi , i maj one
okre lony stosunek do Ziemi, ktrego natury aden nauczyciel ani wysoko rozwini ty
okultysta nie mo e wyja ni , czy te tym bardziej mwi o niej. W jednym z pism
nauczyciela, stanowczo sankcjonuj cych t niemo liwo , danych autorowi Buddyzmu
ezoterycznego, napisano: Postarajcie si zrozumie , e stawiacie pytanie, odnosz ce si do
wysoko wtajemniczonego (po wi conego); ja mog poda tylko oglny wzgl d, ale nie
odwa si ani nie chc wchodzi w detale... Kopie wszystkich listw, zarwno wystanych,
jak i otrzymanych, z wyj tkiem kilku osobistych, w ktrych, jak powiada nauczyciel: nie byo
nauczania, znajduj si w moim posiadaniu.

Pocz tkowo miaam wyja ni niektre punkty, jeszcze nie poruszone, ale pomimo mnogo ci
dopiskw w tych listach obawiam si , e moja rednia znajomo angielskiego, a tak e obawa
przed powiedzeniem za du o, moga spowodowa pewne niedokadno ci w wyja nianiu. Za
te potkni cia ponosz cakowit win . Nie mogam jednak dopu ci , aby uczniowie
pozostawali w b dzie lub wierzyli, e b dny jest ezoteryczny system.

Powiem teraz stanowczo, e wysuni ta teoria (dotycz ca Marsa i Merkurego przyp. wyd.)
nie jest mo liwa, bez wzgl du na to, czy b dzie poparta, czy nie, wiadectwem wspczesnej
astronomii. Nauka mo e przedstawi popieraj ce dowody, cho s one jeszcze bardzo
niepewne i dotycz tylko cia niebieskich, znajduj cych si na tym samym poziomie
materialnym, co i nasz obiektywny wszech wiat. Mars i Merkury, Wenus i Jowisz, podobnie
jak ka da dotychczas odkrya planeta (lub te, ktre powinny by odkryte) s per se
przedstawicielami podobnych a cuchw na naszym planie (poziomie). W jednym z wielu
pism nauczyciela, pana Sinnetta, powiedziano, e: istniej inne i niezliczone manwataryczne
a cuchy globw, na ktrych mieszkaj inteligentne (rozumne) istoty, tak w naszym
Sonecznym Systemie, jak i poza nim. Ale ani Mars, ani Merkury nie przynale do naszego
a cucha; s one, wraz z innymi planetami, siedmiorakimi jednostkami w wielo ci a cuchw
naszego systemu; a wszystkie s widzialne, lecz ich wy sze globy pozostaj niewidzialne.

Je li nadal b d wysuwane argumenty, e pewne wyra enia nauczyciela zawarte w jego


listach mogy wprowadzi w b d, wwczas jedynie odpowiem: Amen; w istocie tak. Dobrze
to rozumia autor Buddyzmu ezoterycznego, kiedy pisa, e owe metody tradycyjnego
nauczania wzbudzaj zdziwienie i rozpraszaj go lub nie w zale no ci od sytuacji. W ka dym
razie, je eli powie, e to mogo by wyja nione wcze niej, tak samo, jak rzeczywista natura
planet, ktra dopiero teraz jest wyja niana, wwczas jeste my w stanie poda tylko jedn
odpowied : w owym czasie uwa ano, e nie wolno byo tego uczyni , poniewa otworzyoby
to drog wielu dodatkowym pytaniom, na ktre nie mo na by da odpowiedzi z powodw
natury ezoterycznej, co z kolei sprawioby jedynie zbyteczne kopoty. Od pocz tku
postanowiono, i do dzisiaj jest to utrzymywane, e:

1. aden teozof, jak i aden przyj ty ucze nie mwi c ju o wieckich studentach nie
mo e oczekiwa , i tajna wiedza zostanie mu w peni wyja niona przed czasem jego
nieodwoalnego oddania si w su b bractwu i przej ciem przynajmniej pierwszego
wtajemniczenia; adne liczby ani cyfry nie mog by podane wiatu, gdy stanowi one klucz
do ezoterycznego systemu.
91
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

2. To, co byo dane, jest jedynie ezoteryczn podkadk tego, co znajduje si prawie we
wszystkich ezoterycznych ksi gach religii caego wiata zwaszcza w brahmanach i
upaniszadach Wed, jak i w Puranach.

To bya maa cz tego, co teraz omawia si znacznie obszerniej w tym dziele, chocia i tak
jest to bardzo niepene i fragmentaryczne.

Kiedy podj am trud pisania tej ksi ki, miaam wiadomo , e teorie dotycz ce Marsa i
Merkurego s b dne. Dlatego te listownie zwrciam si do nauczycieli z pro b o
autorytatywne wyja nienie. W odpowiednim czasie uzyskaam odpowied , ktr podam w
stosownych fragmentach.

Cakowicie susznie, e Mars znajduje si w obecnym czasie w stanie zaciemnienia, a


Merkury tylko co zaczaj z niego wychodzi . Mo esz doda , e Wenus znajduje si w swoim
ostatnim kr gu [...] Je li ani Merkury, ani Wenus nie maj satelitw, to jest tak[...] tak e
dlatego, e Mars posiada dwch satelitw, do ktrych nie ma adnego prawa [...] Fobos,
domniemany wewn trzny satelita, nie jest adnym satelit . Zatem wcze niejsze uwagi
Laptace'a, a teraz Faye, nie schodz si , jak wida . Cykliczny okres, naukowo przypisywany
Fobosowi, jest troch za krtki i dlatego powinien wyst powa jaki brak w podstawowej idei
tej teorii, jak to susznie zauwa y Faye [...] Poza tym Mars i Merkury s siedmiorakimi
a cuchami, niezale nymi od gwiezdnych panw i hierarchw naszej Ziemi, podobnie jak ty
jeste niezale na od pryncypiw Daeumlinga (Tom Thub) ktre, by mo e, byy jego
sze cioma bra mi, w nocnych czapeczkach lub bez nich [...] Zaspokojenie ciekawo ci
oznacza koniec wiedzy u niektrych ludzi, powiedzia Bacon. Mia racj powtarzaj c ten
truizm, podobnie jak mieli racj ci, ktrzy przed nim to wiedzieli, mieli racj oddzielaj c
M dro od Wiedzy i oznaczaj c granice tego, co mo e by podane w okre lonym czasie...

Zapami taj:

Wiedza mieszka w gowach, wypenionych my lami innych ludzi, m dro w umysach,


uwa nych w swojej wasno ci.

Nigdy nie mo esz wywrze dostatecznie g bokiego wra enia na umysach tych, ktrym
udzielasz cz ci ezoterycznych nauk.

Podam jeszcze kilka fragmentw z drugiego listu, napisanego przez ten sam autorytet; w
pewnym sensie jest to odpowied na niektre kontrargumenty, przedstawione nauczycielom.
Zostay one oparte na ogromnie naukowych i powierzchownych rozwa aniach
dowodz cych suszno ci po czenia ezoterycznych teorii z rozumowaniem wspczesnej
nauki, ktrych autorami byli modzi teozofowie maj cych by swoist przestrog wobec
Doktryny tajemnej i poruszaj cych ten problem. O wiadczy on, i gdyby istniay podobne
satelity, towarzysz ce naszej Ziemi, to: powinny by troszeczk mniej materialne ni nasz
glob. Dlaczego wi c nie mog by widzialne? Oto odpowied nauczyciela:

Gdyby psychiczne i duchowe nauki zostay peniej, dokadniej zrozumiane, to takie


przedstawienie sobie podobnych niedorzeczno ci byoby prawie niemo liwe. Je li tylko nie
b d porzucone prby pogodzenia niezgodno ci to znaczy metafizycznych i duchowych
nauk z fizyczn lub naturaln filozofi , przy czym sowo naturalna" jest dla naukowcw
synonimem materii, dost pnej poznaniu ich cielesnych zmysw aden rzeczywisty post p
92
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

nie mo e by osi gni ty. Nasz glob (Ziemia), jak mwili my na pocz tku, znajduje si na
samym dole schodz cego uku, gdzie materia naszego poznania wyst puje w swojej
najgrubszej formie [...] Zatem zdrowy rozs dek wymaga, aby globy, ocieniaj ce nasz
Ziemi , znajdoway si na innych i wy szych planach. Krtko mwi c, jako globy s one
razem, ale nie wspistniej z nasz Ziemi i, w takiej sytuacji, nale do cakowicie innych
stanw wiadomo ci. Nasza planeta (jak i wszystko dla nas widzialne) jest przystosowana do
szczeglnego poo enia jej ludno ci; poo enia, ktre pozwala nam widzie goym okiem dala
niebieskie, wspistniej ce z naszym ziemskim planem, i substancje, tak samo jak wa ciwi
mieszka cy Jowisza, Marsa i innych mog widzie male ki wiat, poniewa nasze poziomy
wiadomo ci, chocia r ni si stopniami, ale b d c jednorodnymi znajduj si w tej samej
warstwie dyferencjonowanej materii. Pisaem ju , e: Mniejsza praiaja dotyczy tylko naszych
maych sznurw (naszyjnikw) globw a cuchami nazywamy sznury (naszyjniki) w te dni
sownego popl tania [...] Do podobnego naszyjnika (sznura) przynale y nasza Ziemia.
Powinno to by jasno i wyra nie przedstawione, e inne planety byy rwnie takimi
sznurami albo a cuchami... Je liby oponuj cy chcia dostrzec chocia by mglist sylwetk
jednej z takich planet na wy szym poziomie, powinien przede wszystkim odgarn tak e
cieniutki obok materii astralnej, stoj cej mi dzy nim a nast pnym planem (poziomem).

Zrozumiae jest wi c, dlaczego nie mo emy dostrzec, nawet za pomoc najwi kszego
teleskopu, tego, co znajduje si poza naszym materialnym wiatem. Jedynie ci, ktrych
nazywamy adeptami, wiedz , jak skierowa swj mentalny wzrok i przenie swoj
wiadomo fizyczn i psychiczn na inne poziomy istnienia; mog te autorytatywnie
mwi na podobne tematy. Dlatego podkre laj : Musisz tak prowadzi ycie, jak jest to
niezb dne do zdobycia takiej wiedzy i siy, a M dro zrozumienia nast pi naturalnie. Kiedy
b dziesz zdolny dostosowa siebie i swoj wiadomo do jednego z siedmiu tonw
wiatowej wiadomo ci na siedmiu strunach kosmosu, wibruj cych od jednej wieczno ci do
drugiej; kiedy dobrze nauczysz si i zrozumiesz muzyk sfer. wtedy dopiero mo esz zacz
dzieli si t wiedz z tymi, ktrzy s w stanie j ogarn i zrozumie , z tymi, ktrym mo esz
naprawd zaufa . Do tego czasu b d jednak roztropny; nie rozgaszaj wielkich prawd,
nale cych do potomstwa przyszych ras, ktrych nasza generacja nie mo e zna ani w peni
zrozumie . Nie prbuj odkrywa tajemnic bytu i niebytu tym, ktrzy nie s zdolni widzie
ukrytego znaczenia i sensu siedmiostrunnej liry Apollina, liry promieniuj cego boga w
ka dej bowiem z siedmiu strun przebywa duch, dusza i ciao astralne kosmosu ktrej tylko
otoczka znajduje si obecnie w r kach wspczesnej nauki... B d rozwa ny, mwimy,
ostro ny i m dry i nade wszystko staraj si pozna , w co wierz ci, ktrych uczysz, aby nie
okamali siebie i innych [...] takie jest bowiem przeznaczenie i su ba ka dej prawdy, ktra
jeszcze jest obca ludziom [...] Niech lepiej planetarne a cuchy i inne nad- i podkosmiczne
tajemnice zostan w krainie snw dla tych, ktrzy nie mog widzie ani te nie wierz w to,
co dost pne drugim...

Przykre jest, e tylko niewielu z nas posuchao tej m drej rady i tak wiele bezcennych pere,
wiele klejnotw m dro ci zostao przekazanych wrogom, nie przygotowanym do zrozumienia
ich warto ci, ktrzy odwrcili si , aby nas rozszarpa .

Wyobra my sobie, pisa ten sam nauczyciel Mahatma do swoich dwch wieckich uczniw
(chodzi mi dzy innymi o autora Buddyzmu ezoterycznego), e nasza Ziemia jest jedn z
grupy siedmiu planet lub zamieszkanych wiatw [...] (siedem planet oznacza wi te planety
staro ytno ci, wszystkie one s siedmiorakie). Teraz impuls ycia dosi ga planet A lub
93
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

raczej to, co ma sta si planet A, a co do tej pory byo tylko kosmicznym pyem czy
prochem (Laya centrum)... itd.

We wczesnych listach, w ktrych terminy musiay by obmy lone i uo one nowe sowa, koa
cz sto staway si kr gami, a kr gi cyklami ycia i odwrotnie. Korespondentowi, ktry kr g
nazwa wiatowym koem, nauczyciel odpisa: My l , e doprowadzi to do jeszcze wi kszego
zamieszania. Zgodzili my si , aby kr giem nazywa przej cie monady z globu A do globu G
lub Z [...] wiatowe koo poprawne [...] Prosz powiadomi Pana [...] aby zgodzi si na t
nomenklatur , zanim pjdzie dalej.

Pomimo owego uzgodnienia, wiele b dw, z powodu tego zamieszania, przenikn o do


pierwotnych nauk. Tak e rasy czasami byy mieszane z kr gami i koami, co prowadzio do
podobnych b dw w Czowieku: fragmentach zapomnianej prawdy. Na pocz tku Mahatma
pisa:

Tak jak mnie nie pozwolono poda ci caej Prawdy lub odkry liczby oddzielnych cz stek [...]
Nie mog ci zadowoli . Taka bya odpowied na pytanie: Je li mamy racj , to wszystkie
istnienia, poprzedzaj ce ludzki okres, rwne s 637 itd., itd. Z kolei na pytania dotycz ce
liczb, dano nast puj c odpowied : Sprbuj rozwi za zagadnienie 777 inkarnacji [...]
Chocia jestem zobowi zany nie udziela wyja nienia [...] to jednak, gdy wasnymi siami
rozwi esz ten problem, moim obowi zkiem b dzie jego potwierdzenie.

To zadanie nigdy nie zostao rozwi zane i rezultatem jest bezustanne niezrozumienie i b dy.

Rwnie nauki o siedmiorakiej budowie gwiezdnych cia i makrokosmosie od ktrego


wychodzi siedmioraki podzia mikrokosmosu lub czowieka do tej pory znajdoway si
pomi dzy najbardziej ezoterycznymi. W najdawniejszych czasach byy one podawane
podczas wtajemniczenia wraz z najbardziej tajnymi cyframi cykli. W jednym z teozoficznych
czasopism podano, e ujawnienie caego systemu kosmogonii nie byo uwzgl dnione w
zao eniach, jak rwnie taka mo liwo ani na minut nie bya dopuszczona w tym czasie,
kiedy kilka drobnych informacji zostao podanych w odpowiedzi na listy autora Buddyzmu
ezoterycznego, stawiaj ce szereg pyta . W rd nich byy poruszane tak wa ne kwestie, na
ktre aden Mahatma, jakkolwiek wysoko i niezale ny by mo e, nie ma prawa udzieli
odpowiedzi i tym samym poda wiatu szanowane przez wieki archaiczne tajemnice starych
wi ty i szkl.

Dlatego te tylko niektre z doktryn zostay objawione w szerokich zarysach, podczas gdy
szczegy nadal pozostaway tajemnic i wszelkie usiowania wydobycia wi kszej ilo ci
informacji o nich byy kwitowane milczeniem. Jest to cakowicie zrozumiae i naturalne.

Z czterech Vidya (wiedza) siedmiu ga zi wiedzy, wspomnianych w Puranach mianowicie:


1. Jad na-vidya, wypenianie religijnych obrz dkw w celu osi gni cia niektrych
rezultatw; 2. Maha-vtdya, wielka (magia) wiedza, ktra wyrodzia si w tantryczny kult; 3.
Guhja-vidya, nauka mantr i ich rzeczywistego rytmu lub piewu mistycznych zakl ; 4.
Atma-vidya, czyli prawdziwa wiedza duchowa i boska m dro tylko ta ostatnia mo e
przela niezb dne i absolutne wiato na nauki trzech wcze niejszych. Bez pomocy atma-
vidyi pozostae trzy staj si tylko i wy cznie powierzchownymi naukami, geometrycznymi
bryami, maj cymi dugo i szeroko , ale pozbawionymi g boko ci, S jak dusza, czonki
oraz umys pi cego czowieka, zdolnego do mechanicznych ruchw, chaotycznych snw, a
94
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

nawet chodzenia we nie, tworz cego widzialne skutki, ale stymulowanego instynktem, a nie
intelektualnymi, umysowymi przyczynami i nie cakiem wiadomymi, duchowymi
impulsami. Bardzo du o mo e by dane i wytumaczone w tych trzech naukach, ale je li
klucz do zrozumienia owych nauk nie jest zawarty w atma-vidya na zawsze pozostan one
tylko uamkiem znieksztaconego podr cznika, podobne sabym odbiciom wielkich prawd,
mglisto zrozumianych przez uduchowionych i wyko lawionych przez tych, ktrzy chc
przygwo dzi do ciany ka dy cie .

Pod aj c dalej stwierdzimy, i kolejne wielkie zamieszanie w umysach uczniw powstao z


powodu niepenego wyja nienia doktryny ewolucji monad. eby cakowicie przyswoi ten
proces, podobnie jak i proces rodzenia si globw, nale y podkre li , i oba powinny by
rozpatrywane znacznie bardziej w ich metafizycznym aspekcie ni ze statystycznego punktu
widzenia, podkre laj cego liczby i cyfry, ktre rzadko s przeznaczone do szerokiego
wykorzystania. Na nieszcz cie niewielu jest skonnych do rozpatrywania tych doktryn z
metafizycznego punktu widzenia. Rwnie najlepszy z zachodnich pisarzy, poruszaj cy
tematyk naszej doktryny w swoich pracach, mwi c o ewolucji monad podkre la w
Buddyzmie ezoterycznym, i nie zajmuje si teraz podobn czyst metafizyk . Zauwa a to
nauczyciel, pytaj c go w jednym z listw: Do czego to goszenie naszych doktryn, ta trudna
praca i pywanie adversum flumen? Dlaczego Zachd [...] ma si uczy [...] od Wschodu [...]
tego, co nigdy nie odpowie szczeglnym potrzebom smaku estetw, zwraca tak e uwag
swojego korespondenta na formalne trudno ci, spotykaj ce nas (adeptw) przy ka dej prbie
wyja nienia naszej metafizyki zachodniemu umysowi.

Ma racje nauczyciel poniewa poza metafizyk adna okultystyczna filozofia ani aden
ezoteryzm nie jest mo liwy. To tak, jakby wytumaczy d enia i uczucia, mio i nienawi ,
najbardziej intymne i ukryte przejawy duszy i umysu yj cego czowieka drog
anatomicznego opisania piersi i mzgu jego martwego ciaa.

Rozpatrz teraz dwa wspomniane twierdzenia, ledwie tylko poruszone w Buddyzmie


ezoterycznym, uzupeniaj c je w miar swoich si i mo liwo ci.

DODATKOWE FAKTY I WYJA NIENIA DOTYCZ CE GLOBW I MONAD

W Buddyzmie ezoterycznym podane s dwa twierdzenia, ktre przytocz teraz wraz z opini
autora. Pierwsze z nich jest nast puj ce:

Duchowe monady [...] nie ko cz w peni swojego mineralnego istnienia na globie A i


dokonuj je na globie B, itd. Przechodz kilka razy przez cay kr g jako mineray i nast pnie
kilka razy jako ro liny i znowu kilka razy jako zwierz ta. My rozmy lnie wstrzymujemy si
teraz od wydania cyfr [...] itd.

Niew tpliwie w kwestii utrzymywania w tajemnicy liczb i cyfr byo to m dre postanowienie.
Obecnie jest to cz ciowo odrzucone; wydaje si jednak, i byoby lepiej, gdyby prawdziwe
liczby, dotycz ce kr gw i ewolucyjnych obrotw, byy cakowicie podane wwczas albo
zupenie przemilczane. Sinnett dobrze rozumia ten problem podkre laj c, e: Z przyczyn,
ktre trudno zrozumie profanowi, depozytariusze okultystycznej wiedzy szczeglnie
95
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

niech tnie podaj dane liczbowe, odnosz ce si do kosmogonii, chocia nie


wtajemniczonemu trudno zrozumie , dlaczego nie mog by podane.

Wiadomo, i takie przyczyny istniay. Tym niemniej wielkie zamieszanie tak w rd


wschodnich, jak i zachodnich uczniw, wynikao wa nie z owego niedomwienia. Trudno
w przyj ciu tych szczeglnych twierdze wynikaa z braku danych, na ktrych mo na byo
si oprze ; liczby bowiem nale ce do okultystycznych oblicze nie mog by ujawnione, jak
to ju kilka razy orzekli mistrzowie, poza kr giem zaprzysi onych uczniw, poniewa i ci
nie mog zama przyj tych regu.

Chc c wyja ni to dokadniej, bez zag biania si w adne matematyczne aspekty doktryny,
niezb dne jest rozszerzenie podanych informacji oraz rozwi zanie tiku niejasnych punktw.
Bior c pod uwag fakt, i ewolucje globw i monad s ze sob ci le po czone, nale y obie
nauki po czy w jedn .

Je li chodzi o monady, musimy pami ta , e (schodnia filozofia odrzuca teologiczne dogmaty


Zachodu o nowo stwarzanej duszy dla ka dego noworodka, przychodz cego na ten wiat,
poniewa jest to niezgodne zarwno z filozofi , jak i ekonomi natury. W ka dej nowej
manwatarze wyst puje ci le okre lona, pewna liczba rozwojowych monad, ktre rozwijaj
si i staj coraz bardziej doskonae przez przystosowywanie si w wielu, nast puj cych po
sobie osobowo ciach. Jest to absolutnie konieczne, bior c pod uwag aktryn ponownych
narodzin (reinkarnacji), karm istopniowe powracanie ludzkiej monady do jej oryginalnego
rda absolutnego bstwa. Oznacza to, e liczba mniej lub bardziej post powych monad
jest pranie niepoliczalna, chocia sko czona, tak jak wszystko In w tym wszech wiecie
dyferencjacji i kra cowo ci.

Pokazuj c ludzkie zasady i wschodz ce globy, a cuchy wiata, przedstawiamy wieczne


powi zanie przyczyn i skutkw oraz cakowit analogi , przechodz c przez wszystko i
cz c razem wszelkie linie ewolucji. Jedno podzi drugie, tak globy, jak i osobowo ci.
Zagnijmy jednak od pocz tku.

Oglny zarys procesu, podczas ktrego formuj si nast puj ce po sobie planetarne a cuchy,
zosta ju tany. D c do unikni cia w przyszo ci nowych b dw, podam obecnie kilka
nowych szczegw, rzucaj cych jeszcze jedn porcj wiata na histori ludzko ci *naszym
wasnym a cuchu, ktrego przodkiem jest a cuch Ksi yca.

Trzeba pami ta , e monady kr ce wok w ka dym siedmiorakim a cuchu s podzielone


na siedem klas (hierarchii), odpowiadaj cych im pod wzgl dem stopnia ewolucji,
wiadomo ci oraz zasug. Prze led my porz dek pojawiania si monad na globie A w
pierwszym kr gu rozpi to czasowa mi dzy pojawieniem si kolejnych hierarchii na
ka dym globie zostaa tak ustawiona, e kiedy na glob A wst puje ostatnia, sidma klasa to
na glob B przechodzi dopiero klasa pierwsza (z globu A); itd., itd., krok za krokiem na
przestrzeni wszystkich a cuchw.

W sidmym kr gu ksi ycowego a cucha, kiedy sidma klasa opuszcza glob A, planeta ta
zamiast zapa w sen, tak jak to si dziao w poprzednich kr gach, zaczyna umiera ,
przechodzi w swoj planetarn pralaj ; umieraj c przenosi w kolejno ci swoje pryncypia lub
elementy ycia i energii do nowego Laya-centrum, ktry zaczyna formowa glob A
ziemskiego a cucha.
96
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Pozostaj c na chwil przy pralai wska my, e okultyzm okresy spoczynku, a wi c tej e
pralai, dzieli na kilka rodzajw. Istnieje wi c indywidualna pralaja ka dej planety, kiedy
ludzko i ycie przechodzi na nast pn siedem maych pralai w ka dym kr gu; planetarna
pralaja, kiedy siedem kr gw jest zako czonych; soneczna pralaja, kiedy wszystkie systemy
zbli aj si do ko ca oraz wszech wiatowa pralaja, Maha lub Brahma pralaja przy
zako czeniu wieku Brahmy. S to podstawowe pralaje lub okresy burzenia (niszczenia). Jest
jeszcze wiele innych, mniejszych, ale nie czas teraz, aby si nimi zajmowa .

W taki sposb powstaje glob A ziemskiego a cucha; podobne procesy dotycz ka dej
planety ksi ycowego a cucha, co oznacza, e ka da z nich tworzy nowy glob ziemskiego
a cucha. Nasz Ksi yc by czwartym w serii tych planet i znajdowa si na tym samym
poziomie widzialno ci co Ziemia. Ale glob A ksi ycowego a cucha nie jest cakiem
martwy; do czasu a pierwsze monady pierwszej klasy nie przejd z globu G, ostatniego w
ksi ycowym a cuchu, do nirwany, oczekuje ich pomi dzy dwoma a cuchami; to samo
dzieje si z innymi planetami, z ktrych ka da rodzi odpowiedni (wa ciwy) glob ziemskiego
a ucha.

Kiedy glob A nowego a cucha jest gotowy, pierwsza klasa lub hierarchia monad
ksi ycowego a cucha wciela si na nim w ni szym krlestwie, i tak dalej w kolejno ci. W
konsekwencji tylko pierwsza klasa monad osi ga rozwj ludzkiego stanu w czasie pierwszego
kr gu, poniewa druga klasa na ka dym globie pojawia si p niej i nie ma czasu na doj cie
do tego stadium. Wynika z tego, e monady drugiej klasy dochodz do pocz tkw ludzkiego
stadium tylko w drugim kr gu; proces ten trwa a do poowy czwartego kr gu. W tym jednak
punkcie i w tym czwartym kr gu, w ktrym ludzko stanie si cakiem rozwini ta, drzwi do
ludzkiego krlestwa zamykaj si ; od tego momentu liczba ludzkich monad, a wi c monad w
ludzkim stadium rozwoju, jest wyczerpana. Dzieje si tak, poniewa monady, ktre nie
osi gn y stanu ludzko ci, w tym punkcie b d , skutkiem rozwoju ludzko ci, tak daleko w
tyle, e stan ludzki osi gn dopiero pod koniec sidmego i ostatniego kr gu. Dlatego nie
zostan lud mi w tym a cuchu, ale utworz ludzko przyszej manwatary i b d
wynagrodzone tym, e stan si czowiekiem w wy szym a cuchu; otrzymaj jakby
karmiczne odszkodowanie. Od tego jest tylko jedno naturalne wykluczenie ze wzgl du na
doskonae przyczyny, o ktrych powiemy p niej. To wszak e dotyczy r nic w rasach.

Wyra nie wida dokadn analogi mi dzy procesami natury w kosmosie i w indywidualnym
czowieku. Ten ostatni prze ywa swj cykl ycia i umiera; jego wy sze pryncypia,
odpowiadaj ce w rozwoju planetarnego a cucha ewolucyjno ci monad, przechodz do
dewakanu, odpowiadaj cego nirwanie i stanowi spoczynku mi dzy dwoma a cuchami.
Ni sze pryncypia rozkadaj si w czasie i natura ponownie u ywa ich do tworzenia nowych,
ludzkich pryncypiw; ten sam proces zachodzi podczas rozpadu i formowania nowych
wiatw. Ta analogia jest najwa ciwszym przewodnikiem w zrozumieniu nauk
okultystycznych.

Wiadomo ci podane wy ej stanowi jedn z siedmiu misteriw Ksi yca, ktre obecnie
zostao ujawnione. Przez Japo czykw Siedem Tajemnic jest okre lane mianem Yambushi;
mistycy sekty Lao Tsego i mnichowie-asceci z Kioto mwi , e jest to Zen-do Siedem
Klejnotw; ale japo scy i chi scy buddyjscy asceci oraz wtajemniczeni s jeszcze bardziej
wstrzemi liwi w podawaniu swojej wiedzy ni Hindusi.
97
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Czytelnik jednak nie powinien traci z oczu monad, powinien pozna ich natur , w takim
stopniu, w jakim jest to dozwolone nie przest puj c progu wy szych tajemnic.

Monady mo na z grubsza podzieli na trzy grupy:

1. Najbardziej rozwini te monady ksi ycowi bogowie lub duchy, nazywane w Indiach
pitrisami przeznaczeniem ktrych jest przej cie w pierwszym kr gu przez potrjny cykl
mineralnego, ro linnego i zwierz cego krlestwa w ich najbardziej eterycznej, fluidycznej i
elementarnej (rudymentarnej) formie, aby si ubra i przysposobi do natury nowo
powstaj cego a cucha. Te monady jako pierwsze osi gaj ludzk form je li tylko mo e
istnie jakakolwiek forma lub ksztat w rejonie prawie cakowitej subiektywno ci
(podmiotowo ci) na globie A w pierwszym kr gu. Zatem stoj one na czele i przedstawiaj
ludzki element w drugim i trzecim kr gu, i ostatecznie rozwijaj ich cienie na pocz tku
czwartego kr gu dla drugiej klasy oraz dla tych, ktrzy pod aj za nimi.

2. Monady, ktre pierwsze osi gn y ludzkie stadium w poowie czwartego, staj si lud mi
sformuowanie czowiek mo e wprowadza w b d, ale jest to oczywisty dowd na znikome
dostosowanie europejskiego j zyka do wyra ania subtelnych r nic.

Zrozumiae jest, e ci ludzie w adnym wypadku nie byli podobni do dzisiejszego czowieka,
ani w ksztacie, ani w naturze. Powstaje wi c pytanie, dlaczego w ogle posugujemy si tym
okre leniem? Powd jest prozaiczny brak odpowiedniego terminu w zachodnich j zykach,
ktry cho by w przybli eniu odpowiada zamierzonej idei. Sowo czowiek w pewnym sensie
pokazuje, e te istnienia byy manu, my l cymi istotami, jakkolwiek r niy si form i
intelektem od nas samych. W rzeczywisto ci w odniesieniu do duchowo ci i rozumienia byli
bardziej bogami ni lud mi.

Podobna trudno wyst puje przy opisywaniu stopni lub stanw, przez ktre przechodzi
monada. Podchodz c do tego metafizyczni e, absurdem jest mwienie o rozwoju monady lub
o tym, e staa si czowiekiem. Jakakolwiek prba oddania i ochrony metafizycznej
j zykowej dokadno ci w j zyku europejskim wymagaaby co najmniej trzech dodatkowych
dzie i utworzenia znacznej ilo ci powtrze , uci liwych do ostateczno ci. Oczywiste jest, e
monada nie mo e ani post powa , ani rozwija , ani te ulega wpywom zmian poo enia,
przez ktre przechodzi, poniewa nie przynale y do tego wiata lub poziomu (planu) i mo e
by porwnana tylko do niezniszczalnego i gwiezdnego boskiego wiata i ognia, rzuconego
na nasz Ziemi jako deska ratunku dla osobowo ci, w ktrej zamieszkuje. Faktycznie za to
wa nie ta osobowo powinna si zwi za z ni i, przyswajaj c sobie jej bosk natur ,
osi gn nie miertelno . Pozostawiona sama sobie monada nie przy cza si do adnej
osobowo ci i b dzie niesiona nieustannym biegiem ewolucji do drugiej inkarnacji.

3. Ostatnie op nione monady, ktre nie dosi gy stanu ludzkiego z przyczyn karmicznych i z
powodu przeszkd w okresie tego cyklu lub kr gu, zostaj wstrzymane. Jest jeden wyj tek,
ale o tym powiem w innym miejscu.

Ewolucja wewn trznej formy, czyli ciaa wok astralu, odbywa si za po rednictwem si
ziemskich, tak samo jak w ni szych krlestwach; ale ewolucja wewn trznego czyli
rzeczywistego czowieka jest czysto duchowa. Teraz nie jest to ju przej cie nieosobowej
monady przez wiele r nych form materii (obdarzonej w najlepszym wypadku instynktem i
wiadomo ci na cakiem innym planie) jak przy wewn trznej ewolucji, ale przej cie duszy-
98
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

pielgrzyma przez r ne stany, nie tylko materialne, ale rwnie samopoznania i


samo wiadomo ci lub do percepcji przez apercepcj .

Monada wyania si ze swojego duchowego stanu i umysowej nie wiadomo ci; i,


przeskakuj c pierwsze dwa poziomy zbyt blisko absolutu, aby dopu ci po czenie z
czymkolwiek na ni szym poziomie dostaje si bezpo rednio na plan mentalny (umysowy).
W caym wszech wiecie nie istnieje poziom z obszerniejszym horyzontem lub szerszym
polem dziaania w jego prawie niesko czonych granicach o poznawczych i
samopoznawczych wa ciwo ciach ni ten plan, ktry ma z kolei odpowiednio mniejsze
poziomy dla ka dej formy, pocz wszy od mineralnej monady do czasu, kiedy rozkwita ona
si ewolucji w Bosk Monad . Niemniej jednak w tym okresie jest ona cay czas t sam
monada, r ni c si tylko swoimi inkarnacjami przez nast puj ce cykle cz ciowego lub
penego za mienia ducha, czy te cz ciowego lub penego za mienia materii dwie antytezy
polarno ci zgodnie z tym albo wznosi si w rejon umysowej (mentalnej) duchowo ci, albo
spada w g biny materialno ci.

Wracaj c do Buddyzmu ezoterycznego, zauwa my, i drugie twierdzenie dotyczy


ogromnego, po redniego okresu pomi dzy mineraln epok na globie A a epok czowieka;
okre lenie epoka czowieka jest przyj te z konieczno ci nadania nazwy czwartemu krlestwu,
ktre nast puje po cyklu zwierz cym, chocia czowiek na globie A w pierwszym kr gu
wcale nie jest czowiekiem, ale tylko jego prototypem lub postaci poza wymiarem z
astralnych rejonw.

Przytoczmy nast puj ce twierdzenie:

Peny rozwj mineralnej epoki na globie A przygotowuje drog dla rozwoju ro linno ci i, jak
tylko si zaczyna, mineralny, yciowy impuls przechodzi na glob B. Nast pnie, kiedy na
globie A rozwj ro linno ci ulega zako czeniu i zaczyna si rozwj zwierz cy, yciowy
impuls ro linno ci przechodzi do globu B, a mineralny do globu C. W ostatnim etapie ludzki
yciowy impuls wst puje na glob A,

Podany wy ej proces trwa przez okres trzech kr gw, potem zaczyna si spowolnienie i, na
koniec, nast puje zatrzymanie na progu naszego globu w czwartym kr gu, ludzki okres
bowiem (prawdziwego, fizycznego czowieka), sidmy, jest teraz osi gni ty. Jest to
widoczne, poniewa powiedziano, e: istniej ewolucyjne procesy, poprzedzaj ce mineralne
krlestwo i, w ten sposb, w rzeczywisto ci kilka fal ewolucyjnych poprzedza mineraln fal
w jej rozwoju wok sfer.

Przytocz obecnie cytat z artykuu Monada mineralna, zamieszczonego w Pi ciu latach


teozofii:

Jest siedem krlestw. Pierwsza grupa w cza trzy stopnie elementali tub powstaj ce centra sil
od pierwszego stadium dyferencjacji Mulaprakriti (lub prawidowiej Pradhany,
Przedwiecznej Jednorodnej Materii) do jej trzeciego stopnia, to jest od cakowitej
nie wiadomo ci do podczuwania; druga, wy sza grupa obejmuje krlestwa od ro linnego
do ludzkiego; krlestwo mineralne tworzy zwrotny punkt w stadiach monadycznej natury,
rozpatrywanej jako ewolucyjna energia. Trzy stadia (subfizyczne) w elementalach; mineralne
krlestwo; trzy stadia obiektywne fizyczne to jest (pierwsze lub poprzedzaj ce) siedem
ogniw ewolucyjnego a cucha. Fizyczne oznacza tu dyferencjonowanie dla kosmicznych
99
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

celw i prac; owa fizyczna strona, pomijaj c fakt, e jest ona zupenie obiektywna dla
poznania istnie na innych planach, dla nas, na naszym poziomie jest cakowicie
subiektywna. Poprzedzaj ce, poniewa s przygotowawcze i, chocia nale w rzeczywisto ci
do naturalnej ewolucji, prawidowiej byoby opisa je jako subnaturaln ewolucj . Ten proces
zatrzymuje si w trzecim stadium, u progu czwartego, kiedy to staje si , na planie naturalnego
rozwoju rzeczywi cie pierwszym etapem do ludzkiego stopnia, w ten sposb tworz c razem z
trzema elementalnymi krlestwami dziesi , sefirotyczn liczb . Faktycznie, z tego punktu
zaczyna si zst powanie ducha w materi , rwnoznaczne wst powaniu w fizycznej ewolucji;
wst powanie z najg bszych g bin materialno ci (minerau) w jego status quo ante z
wa ciwym rozcie czeniem konkretnego organizmu a do nirwany, punktu znikni cia
dyferencjonowanej materii.

Staje si zatem widoczne, dlaczego to, co susznie jest nazywane w Buddyzmie ezoterycznym
fal ewolucji i mineralnym, ro linnym, zwierz cym i ludzkim impulsem zatrzymuje si u
drzwi naszego globu przy czwartym cyklu lub kr gu. W tym punkcie kosmiczna monada
(buddhi) zostaje po czona i staje si przewodnikiem promienia atmy; buddhi b dzie
obudzony do jego apercepcji (atmana) i w ten sposb wst puje na pierwszy stopie nowej,
siedmiorakiej drabiny ewolucji, ktra z czasem przyprowadzi go do dziesi tego, licz c od
dou do gry, do Drzewa Sefirot, do Korony.

We wszech wiecie wszystko wynika z analogii. Jak na grze, tak i na dole; czowiek jest
mikrokosmosem wszech wiata. To, co zachodzi na duchowym planie, powtarza si na
kosmicznym poziomie. Konkretno wynika z abstrakcyjnych linii; ni sza powinna
odpowiada wy szej, materialna duchowej. W ten sposb Koronie Sefirotw lub Wy szej
Trjcy odpowiadaj trzy ele-mentalne krlestwa, poprzedzaj ce mineralne, ktre posuguj c
si j zykiem kabalistw w kosmicznej dyferencjacji odpowiadaj wiatom Formy i Materii,
od Nadduchowego do wiata Pierwowzoru (Prototypu).

Co to jest monada? Jak si ma do atomu? Odpowied zostaa oparta na wyja nieniach,


zawartych w cytowanym ju artykule Monada mineralna. Odno nie do drugiego pytania
stwierdzono, e nie ma adnego zwi zku ani z atomem, ani z moleku , tak jak one s
okre lane obecnie w naukowym uj ciu. Nigdy nie mo e by porwnywana z
mikrokosmicznymi organizmami, ktre zostay zaliczone do poligastrycznych infusorw, a
obecnie s uznane za ro linne i zaliczone do alg; rwnie nie jest Monasem perypatetykw.
Fizycznie lub w swojej budowie Mineralna monada r ni si od monady ludzkiej, ktra nie
jest fizyczna, a jej budowa nie mo e by przedstawiona za pomoc chemicznych symboli i
elementw.

Krtko mwi c, jak monada duchowa, wszech wiatowa, bezgraniczna i niepodzielna, ktrej
promienie tworz to, co my w naszej nie wiadomo ci nazywamy indywidualnymi monadami
ludzi, tak mineralna monada znajduj ca si na przeciwnym uku kr gu tak e jest

jedna i od niej wychodz niezliczone fizyczne atomy, ktre nauka zaczyna uwa a za
indywidualizowane.

Inaczej, jak mo na by wyja ni matematycznie ewolucyjny i spiralny proces czterech


krlestw? Monada jest zwi zkiem dwch ostatnich zasad w czowieku, szstej i sidmej;
prawd mwi c termin monada ludzka dotyczy tylko podwjnej duszy (atma-buddhi), a nie
100
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

jej wy szego, duchowego, o ywiaj cego pryncypium atmy, wzi tej oddzielnie. Ale skoro
duchowa dusza, w razie oddzielenia si od atmy nie mo e istnie , to zostaa tak nazwana...

Tak wi c monadyczna, suszniej powiedzie kosmiczna istota, je li dopu cimy podobny


termin, w minerale, ro linie i zwierz ciu, chocia zawsze jest tym samym na przestrzeni
wszystkich serii cykli, od najni szej do najwy szej, od elementalnego krlestwa do krlestwa
deww, to jednak r ni si w miar swojego rozwoju. Powa nym b dem byoby
wyobra anie sobie monady jako oddzielnej istoty, wolno id cej bocznymi cie kami przez
ni sze krlestwa i po niezliczonej serii przemian rozkwitaj cej w ludzkiej istocie; jak na
przykad powiedzie , e monada Humbolda przesza od monady atomu rogowej blendy?
Zamiast mwi monada mineralna suszniej byoby zastosowa w fizycznej nauce,
r nicuj cej ka dy atom, nast puj ce okre lenie monada, przejawiaj ca si w tym ksztacie
prakriti (natury), ktry nazywa si krlestwem mineralnym.

Atom, tak jak jest on przedstawiony w oglnej naukowej hipotezie, nie jest cz stk czego ,
psychicznie czym o ywionego, ktremu po upywie eonw przeznaczone jest rozwin si w
czowieka. Jest to konkretne przejawienie si wszech wiatowej energii, ktra sama jeszcze si
nie zindywidualizowaa; kolejne przejawienie Jednego Wszech wiatowego Manasa. Ocean
materii nie dzieli si na swoje potencjalne krople dopty, dopki fala yciowego impulsu nie
dosi gnie ewolucyjnego stadium ludzkiego zrodzenia. Skonno do podziau na
indywidualne monady dokonuje si stopniowo, i wy sze zwierz ta prawie dosi gaj punktu.
Perypatetycy zastosowali sowo Monas do caego kosmosu w panteistycznym sensie;
okulty ci, chocia dla wygody przyjmuj t my l, odr niaj jednak kolejne stadia konkretnej
ewolucji od abstrakcyjnej za po rednictwem terminw: monada mineralna, ro linna,
zwierz ca itd. Owe terminy oznaczaj jedynie, e fala przypywu duchowej ewolucji
przechodzi przez ten lub inny uk swojego kr enia. Monadyczna istota zaczyna
niedostrzegalnie r nicowa si w kierunku indywidualnej wiadomo ci w krlestwie
ro linnym, poniewa monady tak, jak to susznie okre li Leibniz s nie uformowanymi
rzeczami, dokadnie duchowymi naturami, o ywiaj cymi je w ich stadiach dyferencjacji i
tworz cymi monady, a nie atomowymi agregacjami, jawi cymi si przewodnikami i
substancjami, przez ktre wibruj ni sze i wy sze stopnie rozumu (inteligencji).

Leibniz wyobra a sobie monady jako elementarne i niezniszczalne jedno ci, obdarzone si
dawania i przyjmowania w styczno ci z drugimi jedno ciami i, w ten sposb, okre laj cymi
wszystkie duchowne i fizyczne fenomeny. To on wynalaz termin apercepcji, ktry razem z
odczuwaniem (raczej ni poznawaniem) nerww wyra a stan monadycznej wiadomo ci na
przestrzeni caego przechodzenia przez wszystkie krlestwa do czowieka.

Tak wi c mo na, nieprawidowo z metafizycznego punktu widzenia, nazywa atm -buddhi


monad , je eli z materialnego punktu jest ona podwjna i, w nast pstwie, zo ona. Ale tak jak
materia jest duchem, duch jest te materi ; je eli wszech wiat i bstwo uduchawia je, to nie
my limy o oddzieleniu jednego od drugiego,

tak samo jest w atmie-buddhi. Buddhi jest przewodnikiem (wehikuem) atmy, znajduje si w
takim stosunku do atmy, jak Adam Kadmon (niebia ski czowiek), kaba-listyczny Logos, do
Ein-Sopha lub Mulaprakriti do Para-brahmana.

Powr my na chwil do Ksi yca.


101
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Mo e pa pytanie czym s te Ksi ycowe monady, o ktrych mwili my wcze niej? Opis
Siedmiu klas Pitrisw zostanie p niej przedstawiony, natomiast teraz podam kilka oglnych
wyja nie . Ka dy powinien wiedzie , e s to monady, ktre zako czyy swj yciowy cykl
w ksi ycowym a cuchu, ni szym w porwnaniu do ziemskiego, i wcieliy si na tym
ostatnim. Jest jeszcze kilka drobnych szczegw, ktre mog by dodane, mimo i znajduj
si w bezpo redniej blisko ci zakazanej granicy i z tego powodu nie mog by w peni
wytumaczone. Ostatnie sowo Tajemnicy jest dane tylko adeptom, mo na jednak powiedzie ,
e nasz satelita jest tytko grubszym ciaem swoich niewidocznych pryncypiw. Tak jak
istnieje siedem ziemi, tak jest siedem ksi ycw, z ktrych jedynie ostatni jest widzialny;
podobnie jest ze So cem, ktrego widzialne ciao nazywane jest Maj (zud , odbiciem); tak
samo jest z ciaem czowieka Rzeczywiste Stonce i rzeczywisty Ksi yc, tak jak i
rzeczywisty czowiek, s niewidzialne gosi okultystyczna maksyma.

Warto zauwa y , e staro ytni, ktrzy jako pierwsi podali my l o Siedmiu ksi ycach, nie
byli w gruncie rzeczy tak bezrozumni, jakby si mogo wydawa . Mimo i to poj cie odnosi
si obecnie do astronomicznej miary czasu w bardzo materia i stycznym uj ciu, to jednak
pod t usk mo na dostrzec lady g bokiej, filozoficznej idei.

W rzeczywisto ci Ksi yc jest satelit Ziemi tylko i wy cznie pod jednym wzgl dem
dokadnie fizyczny Ksi yc obraca si wok Ziemi. W ka dym innym uj ciu to Ziemia jest
satelit ksi yca, a nie odwrotnie. To zdumiewaj ce zao enie nie jest jednak pozbawione
poparcia ze strony nauki. Potwierdzaj je przypywy i odpywy, periodyczne zmiany w wielu
chorobach, zbiegaj ce si ze zmianami faz Ksi yca; mo e by potwierdzone wzrostem ro lin
i ol niewaj co wyra one w fenomenie ludzkiego pocz cia i procesu brzemienno ci.
Znaczenie Ksi yca i jego wpyww na Ziemi byo uznawane ju w staro ytnych religiach,
szczeglnie ydowskiej, i notowane przez wielu obserwatorw psychicznych i fizycznych
zjawisk. Jak dot d nauka wie tylko, e oddziaywanie Ziemi na Ksi yc jest ograniczone
fizycznym przyci ganiem, zmuszaj cym go do kr enia wok jej orbity. Gdyby jednak kto
zao y, e ten fakt wystarczaj co potwierdza, i Ksi yc w rzeczywisto ci jest satelit Ziemi
tak e na innych poziomach, to wystarczy, zamiast odpowiada , zada pytanie: Czy matka,
chodz c wok koyski swojego dzieci cia, ochraniaj c je i czuwaj c nad nim, jest od niego
zale na? Chocia , w pewnym sensie jego satelita, jest jednak starsza i w peni rozwini ta w
przeciwie stwie do dziecka, ktre pilnuje.

Wynika z tego, e to wa nie Ksi yc odgrywa wi ksz i znaczniejsz rol w formowaniu


(ksztatowaniu) Ziemi i w zaludnieniu jej ludzkimi istotami. Ksi ycowe monady, czyli
pitrisi, pradziadowie czowieka, staj si w rzeczy samej lud mi. S oni tymi monadami, ktre
wchodz w ewolucyjny cykl na globie A i ktre w kr gu a cucha globw rozwijaj ludzk
form (ksztat). Na pocz tku ludzkiego stadium czwartego kr gu naszej Ziemi wydzielaj oni
swoje astralne sobowtry z mapo-podobnej formy, rozwini tej w trzecim kr gu. Faktycznie,
ta cie sza, wysublimowana i delikatniejsza forma su y jako wzr, wok ktrego natura
buduje fizycznego czowieka. Te monady albo boskie iskry s wi c ksi ycowymi przodkami
lub pitrisami, te bowiem ksi ycowe duchy powinny sta si lud mi, aby ich monady mogy
osi gn wy sze poziomy dziaalno ci i samo wiadomo ci, a wi c poziomy manas-putr
(synowie umysu), tych ktrzy w ostatnim stadium Trzeciej Zasadniczej Rasy obdarzyli
rozumem bezmy lne skorupki, stworzone i uduchowione przez pitrisw.

W ten sposb monady lub ludzkie ego sidmego kr gu naszej Ziemi, po tym, jak globy A, B,
C, D itd., rozstawszy si ze swoj yciow energi , o ywiaj i przyzywaj do ycia inne Laya
102
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

centra, przeznaczone s do ycia i dziaania na jeszcze wy szych poziomach bytu tak


drog ziemscy przodkowie tworz tych, ktrzy ich przewy sz .

Zatem jasne jest teraz, e w naturze istnieje potrjny system ewolucji dla zobrazowania trzech
cyklicznych upadhi, czy raczej trzy oddzielne schematy ewolucyjne, ktre w naszym systemie
s po czone i posplatane do tego stopnia, e nie mo na ich rozczonkowa . To poziomy
monadycznej (duchowej), umysowej i fizycznej ewolucji. Te trzy formy ewolucji s
ko cowymi aspektami lub odbiciami atmy, sidmej zasady, jedynej rzeczywisto ci na
poziomie kosmicznej iluzji.

Monadyczna ewolucja, jak mwi sama nazwa, oznacza wzrost i rozwj monad w coraz to
wy sze fazy dziaalno ci i po czenia z umysow ewolucj przedstawiaj c Manas-Dhyani
(sonecznych deww lub agniszwatta-pitrisw), daj cych czowiekowi inteligencj oraz
wiadomo , i fizyczn przedstawiaj c chaya (cie ) ksi ycowych pitrisw, wok ktrych
natura uformowaa obecne fizyczne ciao, su ce jako przewodnik dla wzrostu, u ywaj c
wprowadzaj cego w b d sowa, i przemiany za po rednictwem manasu i dzi ki skupieniu
do wiadczenia sko czonego w niesko czone, przechodz cego w wieczne i absolutne.

Ka dy z tych systemw ma swoje prawa i jest rz dzony oraz kierowany przez rozliczne grupy
wysokich Dhyani lub Logosw. Ka dy przedstawia budow czowieka, mikrokosrnosu
wielkiego makrokosmosu. Rzeczywi cie zwi zek tych trzech strumieni czyni je tym
zo onym istnieniem, jakim jest obecnie.

Natura, fizyczna sia ewolucji, nigdy nie mogaby rozwin umysu sama z siebie bez
wspudziau; mo e jedynie tworzy bezmy lne formy, jak to zobaczymy w Antropogenezie.
Ksi ycowe monady nie mogy si rozwija , poniewa nie miay dostatecznego kontaktu z
formami, utworzonymi przez natur , aby za ich po rednictwem uzyska odpowiednie
do wiadczenie. To wa nie Manas-Dhyani wypeni t luk , one bowiem reprezentuj
rozwojowe siy rozs dku i umysu, czno mi dzy duchem i materi w tym obecnym kr gu.

Nale y rwnie zapami ta , e monady wst puj ce w ewolucyjny cykl na globie A w


pierwszym kr gu, znajduj si w rozlicznych stadiach rozwoju. Tak wi c ich poo enie staje
si nieco zo one. W zwi zku z tym przypominam raz jeszcze:

Najbardziej rozwini te ksi ycowe monady osi gaj embrionalne stadium czowieka w
pierwszym kr gu; staj si ziemskimi, chocia jeszcze bardzo eterycznymi ludzkimi istotami
pod koniec trzeciego kr gu. Pozostaj na globie w okresie zaciemnienia jako siemi
przyszego czowieka w czwartym kr gu. W ten sposb zostaj pionierami ludzko ci w
pocz tkach obecnego, czwartego kr gu. Inne monady osi gaj stan ludzki dopiero w
p niejszych kr gach, a wi c w drugim, trzecim i pierwszej poowie czwartego kr gu.
Wreszcie te najbardziej op nione w rozwoju, a wi c te, ktre jeszcze pozostaj w
zwierz cych formach po rodkowym, zwrotnym punkcie czwartego kr gu, nie zostan lud mi
w tej manwatarze. Dosi gn one granicy ludzko ci pod koniec sidmego kr gu, aby po
pralai w swojej kolejno ci zosta przeniesione w nowy a cuch przez starszych pionierw,
praojcw ludzko ci, nazywanych Ziarnami ludzko ci (siszta) lud mi, ktrzy b d na czele
wszystkich na ko cu tych kr gw.

Czytelnik wa ciwie nie potrzebuje dalszych wyja nie dotycz cych tej roli, jak spenia
czwarty glob w czwartym kr gu w schemacie ewolucji.
103
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Z poprzednich diagramw, ktre mutatis mulandis przyo ymy do kr gw, globw czy ras,
jasno wynika, e czwarty czon serii zajmuje szczegln pozycj . W przeciwie stwie do
innych czwarty glob nie posiada siostrzanego globu na tym samym poziomie, na ktrym si
znajduje, i w ten sposb obrazuje punkt oparcia rwnowagi istniej cego caego a cucha. To
jest sfera ostatecznego, ewolucyjnego dostosowania si , wiat karmicznych wag, sala s du,
gdzie dokonuje si rwnowaga, os dzaj ca przysze tendencje monady na przestrzeni jej
ostatnich wciele w cyklu. Oto dlaczego po tym, jak centralny zwrotny punkt przeszed w
wielkim cyklu czyli po rodkowym punkcie czwartej rasy w czwartym kr gu na naszym
globie adna monada nie mo e wi cej wst pi do ludzkiego krlestwa. W tym cyklu drzwi
zostay zamkni te i rwnowaga jest ustanowiona. Gdyby byo inaczej je li byaby tworzona
nowa dusza dla ka dego z niezliczonych miliardw zmarych ludzkich istnie i gdyby nie
byo wcielania (reinkarnacji) to rzeczywi cie trudno byoby znale miejsce dla tych
duchw, rwnie trudno byoby wytumaczy pocz tek i przyczyn tych bole ci i cierpie .
Faktycznie, nieznajomo okultystycznych zasad i wpajanie wymuszonych, faszywych poj
pod mask religijnego wyksztacenia stworzyo materializm i ateizm jako protest przeciwko
utwierdzaniu boskiego porz dku rzeczy.

Jedyny wyj tek dopiero co opisanego porz dku dotyczy ras niemych, monad, ktre s ju w
ludzkim stadium, uwzgl dniaj c fakt, e te zwierz ta zjawiy si p niej i tak e w poowie
wywodz si od czowieka. Ich ostatnimi potomkami byy czekoksztatne i niektre inne
mapy. Te aluzje do czowieka w rzeczywisto ci s tylko znieksztaconymi, wypaczonymi
kopiami wczesnej ludzko ci. Do tego tematu powrc w kolejnym tomie.

Komentarz mwi:

1. Ka dy ksztat na Ziemi i ka dy pytek (atom) w przestrzeni w swoich wysikach do


samoformowania pod a ladem wzoru, danego w Niebia skim Czowieku [...] Inwolucja i
ewolucja (atomu), jego zewn trzny i wewn trzny wzrost i rozwj, wszystko ma jeden i ten
sam cel dosi gn stanu czowieka; czowieka jako najwy szej i spenionej formy na tej
Ziemi; monady w jej absolutnej cao ci i rozbudzonym stanie jako kulminacji zako czenia
boskiej tnkarnacji na Ziemi.

2. Dhyani (Pitrisy) s tymi, ktrzy rozwin li swj bhuta z siebie samych; rupa (forma) staa
si przewodnikiem dia monad (sidmej i szstej zasady), ktre zako czyy swj cykl
transformacji w trzech poprzednich kalpach (kr gach). Wwczas one (astralne sobowtry)
stay si lud mi pierwszej ludzkiej rasy tego kr gu. Byli jednak niedoskonali i nie mieli
rozs dku (umysu).

Dokadne wyja nienie zostanie podane w kolejnych tomach. Na razie powiem, e czowiek
dokadniej jego monada istnia na Ziemi od samego pocz tku tego kr gu. Ale a do naszej
pi tej rasy zewn trzne oblicza, oblekaj ce te boskie astralne sobowtry, zmieniay si i
kondensoway z ka d subras ; jednocze nie zmieniaa si forma i fizyczna budowa fauny,
poniewa musiaa by dostosowana do stale zmieniaj cych si warunkw ycia na tym globie
podczas geologicznych okresw jego cykli formowania. Zmiany te b d kontynuowane z
ka d zasadnicz ras i ka d gwn pod-ras do ostatniej, sidmej w tym kr gu,

3. Wewn trzny, obecnie ukryty, czowiek by wwczas (w pocz tkach) czowiekiem


zewn trznym. B d c potomkiem Dhyani (Pitrisw) by synem na obraz i podobie stwo Ojca
swego. Jak kwiat lotosu, ktrego zewn trzny ksztat stopniowo przyjmuje form wzoru,
104
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

zawart w jego wn trzu, tak i czowiek pocz tkowo rozwija si od wewn trz na zewn trz. Po
cyklu, w ktrym czowiek pocz rodzi siebie sposobem podobnym obecnemu krlestwu
zwierz cemu, stao si odwrotnie. Ludzki pd w swoich przemianach przechodzi obecnie
wszystkie formy, jakie przybieraa fizyczna budowa czowieka podczas przej cia przez trzy
kr gi (kalpy) podczas tych prb i wysikw, ktre byy czynione przez bezmy ln (w sile
doskonao ci) materi w jej lepej tuaczce, eby okr y i pokry monad . W obecnej epoce
fizyczny embrion jest kolejno ro lin , pazem, zwierz ciem, zanim stanie si czowiekiem,
rozwijaj c si sam w sobie zgodnie z wasnym eterycznym sobowtrem. Pocz tkowo,
faktycznie, w sobowtr (czowiek astralny) b d cy nierozumnym, zapl ta si w sieciach
materii.

Ale ten czowiek przy nale y do czwartego kr gu. Jak pokazano, monada przesza,
podr owaa i bya zamkni ta w ka dej przej ciowej formie we wszystkich krlestwach
natury podczas wcze niejszych trzech kr gw. Ale monada, ktra staje si czowiekiem, nie
jest czowiekiem! W tym kr gu wy czaj c antropoidy, wy sze ssaki po czowieku,
przeznaczone do wymarcia w naszej rasie, kiedy ich monady zostan uwolnione i przejd
astralne, ludzkie formy lub wy sze elementale szstej i sidmej rasy, a wi c w ni sze ludzkie
formy w pi tym kr gu adna jednostka, oboj tnie z ktrego by bya krlestwa, nie o ywia
wi cej monad, przeznaczonych, by sta si czowiekiem w ich nast pnych stadiach, ale tylko
ni sze elementale swoich odpowiednich krlestw. Te elementale zostan , w swojej
kolejno ci, ludzkimi monadami tylko przy nast pnej planetarnej manwatarze.

Rzeczywi cie, ostatnia ludzka monada zostanie wcielona przed pocz tkiem pi tej zasadniczej
rasy. Natura nigdy si nie powtarza, dlatego antropoidy naszych dni, w adnym razie nie
istniay po poowie miocenu, kiedy, podobnie jak wszystkie skrzy owane gatunki, zacz y
wraz z upywem czasu wykazywa skonno do powrotu do typu swoich pierwszych
rodzicw, olbrzymich czarno- tych Lemuro-Atlantydw. Bezskuteczne jest poszukiwanie
zagubionego ogniwa. Przez miliony milionw lat nasze nowoczesne rasy, a raczej ich
skamieliny, pokazuj uczonym ko ca szstej zasadniczej rasy, pozostao ci male kich,
nieznacznych map zwyrodnia posta genus homo.

Czekosztatne ssaki tworz wyj tek, poniewa nie wchodz na plan natury, ale s prostym
tworem jeszcze bezmy lnego czowieka. Hindusi przypisuj mapom i koczkodanom boskie
pochodzenie, poniewa ludzie trzeciej rasy byli bogami innego planu, ktrzy stali si
bezmy lnymi miertelnikami. Temat ten by poruszony, w takim stopniu, w jakim byo to
wwczas mo liwe, w Izis odsoni tej. W tym dziele zaproponowano czytelnikowi, aby
zwrci si do bramana, je li chce pozna przyczyny ich szacunku dla map.

Czytelnik mo e dowiedzie si o ile bramini uznaliby go za godnego tych wyja nie e


Hindus widzi w mapie tylko to, co manu chciaby, eby on widzia: dokadnie transformacj
gatunku, szczeglnie ci le zwi zanego z rodzin ludzk bezprawnie zrodzon ga ,
zakorzenion w jego wasnym rodzie przed ostatecznym udoskonaleniem ostatniego.
Nast pnie mgby si dowiedzie , e w oczach wyksztaconych pogan duchowy lub
wewn trzny czowiek jest jednym, a jego ziemska, fizyczna powoka drugim; e fizyczna
natura, ta wielka kombinacja wzajemnego stosunku fizycznych si, bezustannie d cych
naprzd do doskonalenia si , musi stosowa taki materia, jaki znajdzie pod r k . Ona tworzy
modele i przerabia je w miar swojego post pu i, wie cz c swj trud czowiekiem,
przedstawia go jako jedynego godnego do w czenia w wi tyni , aby tam zosta ol niony
Boskim Duchem.
105
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

W przypisie na tej samej stronie czytamy: Uczony z Hanoweru ostatnio opublikowa prac , w
ktrej z wielk pomysowo ci wykazuje, e Darwin popeni b d, wyprowadzaj c czowieka
od mapy. Przeciwnie, twierdzi uczony, to mapa pochodzi od czowieka. Wykazuje, e w
pocz tkach ludzko moralnie i fizycznie bya typem i prototypem naszej obecnej rasy i
naszego ludzkiego dostoje stwa pi kno ci ksztatu, regularno ci cech, rozwojem czaszki,
szlachetno ci zmysw, heroicznymi impulsami i wielk pomysowo ci . To jest czysta
brami ska, buddyczna i kabalistyczna doktryna. Ksi ka jest bogato ilustrowana diagramami
i tabelami itd. Twierdzi si w niej, e post puj ce zwyrodnienie czowieka, tak moralne, jak i
fizyczne, mo e by atwo prze ledzone dzi ki etnologicznym zmianom a do naszych dni. l,
podobnie jak jedna cz ju zwyrodniaa w mapy, cywilizowany czowiek naszych czasw,
prawem konieczno ci zostanie zast piony podobnymi pokoleniami. Je li s dzi o przyszym
po przeszym, to oczywi cie jest bardzo prawdopodobne, e taka nieduchowa i materialna
rasa powinna raczej sko czy jako mapy ni anioy.

Niemniej jednak, chocia mapy pochodz od czowieka, nie mo na z tego faktu


wyprowadza wniosku, e ludzka monada, ktra ju raz osi gn a ludzki stan, ponownie
wcieli si w zwierz c form .

Cykl m tem psychozy ludzkiej monady jest zako czony, poniewa znajdujemy si w
czwartym kr gu i w pi tej rasie. Czytelnik powinien zapami ta w ka dym razie ten, ktry
zapozna si z Buddyzmem ezoterycznym e stance, w tym i nast pnym tomie, mwi
jedynie o ewolucji w naszym czwartym kr gu. Jest on punktem zwrotnym, po ktrym
materia, ktra dosi ga swojej najg bszej g bi, zaczyna pi si w gr i staje si coraz
bardziej uduchowiona z ka d now ras i z ka dym nowym cyklem. Dlatego te czytelnik
powinien uwa a , aby nie dostrzega przeciwno ci tam, gdzie ich nie ma, albowiem w
Buddyzmie ezoterycznym mwi si oglnie o kr gach, podczas gdy w tym dziele tylko o
naszym obecnym, czwartym kr gu. Tam mwi si o formowaniu, tu za o przeksztacaniu i
ewolucyjnym udoskonalaniu.

Wreszcie, aby zamkn t dygresj , dotycz c rozlicznych, ale nieuchronnych b dnych


przedstawie , powoam si na jedno z twierdze , zawartych w Buddyzmie ezoterycznym,
ktre prawdopodobnie g boko zapado w umysach wielu teozofw. Jedna nieszcz liwa
fraza z tego dziea jest nieustannie przytaczana, aby w pewnym sensie zatwierdzi
materialistyczn doktryn . Sinnett, odnosz c si do progresji organizmw na globach, pisze,
i : Krlestwo mineraw nie mo e rozwin krlestwa ro linnego [...] jak Ziemia nie moga
rozwin czowieka z mapy, do czasu otrzymania przez ni impulsu.

Czy to zdanie oddaje wiernie my l autora, czy te tak jak przypuszczam jest to lapsus
calami pozostawiam t kwesti otwart .

Z du ym zdziwieniem odnotowaam fakt tak sabego zrozumienia Buddyzmu ezoterycznego


przez niektrych teozofw, zwaszcza je eli chodzi o teori Darwina. Przyj li oni bowiem, e
ta praca popiera koncepcj Darwina, a szczeglnie teori pochodzenia czowieka od mapy.
Jeden z teozofw pisa, e ma nadziej , i zauwa yam, e trzy czwarte teozofw oraz wielu
innych wyobra aj sobie, i w kwestii pochodzenia czowieka darwinizm i teozofia pozostaj
w cakowitej zgodzie. Rzecz jasna nigdy tak nie byo, tak samo jak nie ma wystarczaj cego
potwierdzenia w Buddyzmie ezoterycznym, na ile znam to dzieo. Ponownie stwierdzam, e
ewolucja, nauczana przez Manu i Kapil , bya podstaw wspczesnej nauki, ale ani
106
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

okultyzm, ani teozofia nigdy nie podtrzymyway dzikich teorii tera niejszych darwinistw
zwaszcza w pochodzeniu czowieka od mapy. Do tego zagadnienia jeszcze powrc .

W Buddyzmie ezoterycznym stwierdzono rwnie , i : Czowiek przynale y do krlestwa,


dokadnie odr niaj cego si od krlestwa zwierz cego. Maj c przed sob tak jasne i
niedwuznaczne stwierdzenie, dziwne wydaje si , aby ostro ny czytelnik mg zosta
wprowadzony w b d, je li tylko nie ma zamiaru oskar a autora o jaskrawe sprzeczno ci.

Ka dy kr g powtarza ewolucyjn prac poprzedniego kr gu, ale na wy szym stopniu.


Wy czaj c niektre wy sze gatunki map czekosztatnych, zgodnie z tym, co powiedziaam
wcze niej, monadyczny przypyw lub wewn trzna ewolucja zako czya si a do nast pnej
manwatary. Zawsze nale y podkre la i powtarza , e w peni rozwini te ludzkie monady
powinny by rozo one do czasu pojawienia si nowych kandydatw na tym globie przy
pocz tku nowego cyklu. W tej sytuacji dochodzi tu do odpoczynku; jest to tak e przyczyn , z
powodu ktrej podczas czwartego kr gu czowiek pojawia si wcze niej ni inne, zwierz ce
twory.

Niemniej jednak trzeba wyra nie podkre li , e autor Buddyzmu ezoterycznego mwi o
darwinizmie, co bezsprzecznie potwierdzaj niektre komentarze. Poza tym sami okulty ci
skonni s przyzna cz ciowo racj darwinowskiej hipotezie w p niejszych szczegach,
drugorz dnych podziaach ewolucji i po zwrotnym punkcie czwartej rasy. O tym, co byo,
nauka nic nie wie i nie mo e wiedzie , poniewa tego rodzaju wiadomo ci znajduj si poza
zasi giem jej poszukiwa , naukowych docieka . Z ca stanowczo ci musz powiedzie , e
okulty ci nigdy nie przyznawali ani te dopuszczali, e czowiek by map w tym lub innym
kr gu lub e kiedykolwiek mg ni by , cho kiedy mg by mapo-podobny. Jest to
stanowisko tego samego autorytetu, od ktrego Sinnett (autor Buddyzmu ezoterycznego)
otrzymywa informacje.

Tym, ktrzy wyst puj przeciwko okultyzmowi, opieraj c si na kolejnych wierszach


przytaczanego dziea, wystarczy pokaza , e mo emy rwnie rozumnie ; nawet musimy,
je li yczymy sobie w ogle debatowa nad tym tematem ~ przedstawi sobie impuls ycia,
rodz cy mineralne formy, jako jednej natury z impulsem, podnosz cym ras map do rasy
rudymentarnego czowieka. Tym, ktrzy cytuj ten ust p jako doktadny darwinizm, okulty ci
odpowiadaj wskazuj c na obja nienia Mahatrny {nauczyciela p. Sinnetta), ktre
jednoznacznie zaprzeczaj tym wierszom, je liby byy tworzone w tym duchu, jaki jest im
przypisywany. Otrzymaam kopi tego listu, wraz z innymi, dwa lata temu, to znaczy w 1886
roku, opatrzonego dodatkowymi wyja nieniami, bym moga je cytowa w Doktrynie
tajemnej. List ten rozpoczyna si rozwa aniem trudno ci, jakie napotyka zachodni ucze w
przyj ciu oraz zrozumieniu niektrych, podanych wcze niej, faktw dotycz cych ewolucji
czowieka od zwierz cia, to znaczy od krlestwa mineralnego, ro linnego i zwierz cego, i
radzi, by trzyma si doktryny analogii i odpowiednio ci. Nast pnie podejmuje tajemnice
deww i bogw, zobowi zanych do przej cia przez stany, ktre umownie byy nazwane
immetalizacj , inro linno ci , inzonizacj i, w ko cu, inkarnacj ; wyja niaj c to, napomyka o
nieuchronno ci niepowodze nawet w rd eterycznych ras Dhyani-Czochanw. Poruszaj c
ten temat pisze: Owe niepowodzenia s zbyt daleko posuni te i uduchowione, aby mogy by
przemoc odrzucone od Dhyani-Czochanw w ruch koowy nowej, pierwotnej ewolucji przez
ni sze krlestwa...
107
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Tak wi c napomkni to tylko o tajemnicy, zawartej w alegorii o upadych Asurach, co zostanie


wytumaczone w nast pnym tomie.

Kiedy karma dosi gnie ich u stopni ludzkiej ewolucji, musz wypi do ostatniej kropli gorzki
kubek odpaty. Potem stan si dziaaj c si z elementalami, zaawansowanymi istotami
czystego, zwierz cego krlestwa, aby, rozwijaj c si powoli, osi gn peny typ ludzko ci.
Jak wida , owe Dhyani-Czochany nie przechodz przez trzy krlestwa, tak jak to czyni
pitrisy; rwnie nie inkarnuj si (wcielaj ) w czowieka a do trzeciej zasadniczej rasy.

Kr g pierwszy. Czowiek w pierwszym kr gu i w pierwszej rasie na globie D naszej Ziemi


byt bezro-zumn eteryczn istot (ksi ycowy Dhyan, jak czowiek), ale wysoce
uduchowion ; i odpowiednio, zgodnie z prawem analogii, by takim w pierwszej rasie
czwartego kr gu. W ka dej z nast pnych ras i podras [...] rozwija coraz bardziej
kondensowanie (zg szczanie) lub uosobienie istoty, ale wci jeszcze z przewag
eteryczno ci [...] Jest bezpciowy, podobny zwierz tom i ro linom, tworzy dziwne ciaa,
odpowiednio grube do otaczaj cych go warunkw.

Kr g drugi. [Czowiek] wci jeszcze jest olbrzymi i eteryczny, ale staje si odpornym i
bardziej zg szczonym ciaem; bardziej fizycznym czowiekiem, ale, mimo wszystko, mniej
inteligentnym ni duchowym (1), poniewa umys jest powolny i trudniej rozwijaj cy si ni
fizyczna forma...

Kr g trzeci. Teraz posiada cakowicie konkretne lub cise ciao, pocz tkowo gigantycznej
mapy, i teraz jest bardziej rozumny lub chytry, przebiegy ni duchowy. Na schodz cym uku
osi gn punkt, w ktrym jego pierwotna duchowo zostaa zaciemniona i przykryta rodz c
si rozwa no ci (2). W ostatniej poowie trzeciego kr gu jego gigantyczny wzrost ulega
zmniejszeniu i ciao ulepsza si w swoich tkankach i staje si on bardziej rozumn istot ,
chocia nadal jest to bardziej olbrzymia mapa ni dewa...

To wszystko prawie cakowicie powtarza si w okresie trzeciej zasadniczej rasy czwartego


kr gu.

Kr g czwarty. Rozum (intelekt, umys) ulega ogromnemu rozwojowi w tym kr gu. [Do tej
pory] nieme rasy zdobywaj ludzk mow na tym globie, na ktrym, z pocz tkiem czwartej
rasy, j zyk udoskonala si i wiedza wzrasta. W punkcie zwrotnym czwartego kr gu (jak i u
czwartej lub zasadniczej rasy Atlantydw) ludzko przechodzi punkt osi maego
manwatarycznego cyklu [...] wiat jest nasycony rezultatami rozs dnego dziaania i osabienia
duchowo ci...

Jest to fragment oryginalnego listu. Poni ej przytaczam p niejsze notatki i dodatki,


poczynione t sam r k .

1. Oryginalny list zawiera oglne nauki spojrzenie niejako z lotu ptaka i nie wdawa si w
szczegy [...] Mwienie o fizycznym czowieku w tym czasie odnosio i ograniczao to
twierdzenie do wcze niejszych kr gw, oznaczao powrt do cudownego i nagiego ubrania ze
skry [...] Pierwsza natura, pierwsze ciao, pierwszy umys na pierwszym planie poznawania,
na pierwszym globie, w pierwszym kr gu, oto co byo na my li [...] Poniewa karma i
ewolucja [...] skupiay w obrazie naszych, licznych natur zaskakuj ce kra cowo ci, cudowne
ich po czenie...
108
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Pod sowem natury rozumie si tu siedem hierarchii lub klas pitrisw i Dhyani-Czochanw,
stanowi cych nasz natur i ciaa.

2. Odtwrz [w pami ci]. Teraz on osi gn punkt [analogicznie jak w trzeciej zasadniczej
rasie czwartego kr gu], gdzie jego [anioa-czowieka] duchowo zaciemnia si i zostaje
nakryta rodz c si ludzk rozwag , i masz przed sob prawdziwe wyja nienie na paznokciu
twojego du ego palca...

To s sowa nauczyciela: tekst, sowa i zdania w wierszach i wyja niaj ce przypisy. Jest
zrozumiae, e musi wyst powa ogromna r nica w takich sformuowaniach, jak
obiektywno , subiektywno , materialno , duchowo , zwaszcza kiedy s one u ywane w
odniesieniu do r nych planw bytu i poznania. Wszystko powinno by wzi te w
odpowiednim znaczeniu. Dlatego te nie jest dziwne, je li autor, pozostawiony wasnym
domysom i spekulacjom, aczkolwiek ch tny do nauki, ale jeszcze niedostatecznie
wprowadzony w jej arkana, popenia b dy. Tak e r nice mi dzy rasami i kr gami nie byy
dostatecznie wytumaczone w otrzymanych listach; niczego podobnego wcze niej nie
potrzebowano, poniewa zwyky wschodni ucze natychmiast znalazby r nice. Poza tym
pozwalam sobie przytoczy raz jeszcze par wierszy z listu Mahatmy:

Nauki byy dane pod protestem [...] byy, by tak powiedzie , kontraband [...] i kiedy
zostaem twarz w twarz z jednym tylko korespondentem, drugi pan... tak popl ta wszystkie
kartki, e zostao zbyt mao do powiedzenia, aby nie przekroczy praw. Teozofowie, ktrych
to mo e obchodzi , zrozumiej , co mam na my li.

Ostatecznie wiadomo, e w listach nie byo powiedziane nic, co mogoby da asumpt do


twierdzenia, i okultystyczna doktryna kiedykolwiek uczya lub ktrykolwiek z adeptw
dopuszcza, z wyj tkiem metafory, bezsensown wspczesn teori pochodzenia czowieka
od oglnego mapiego przodka od czekoksztatnej postaci prawdziwego zwierz cia. Do
dnia dzisiejszego wiat jest bardziej zapeniony mapo-podobnymi lud mi ni lasy
czekopodobnymi mapami. Mapa jest wi ta w Indiach, dlatego e jej pochodzenie dobrze
jest znane wtajemniczonym, chocia ukryte pod oson alegorii. Hanuman jest synem Pawana
Vayu, bg wiatru i And any, ony potwora Kesari o powikanej genealogii. W drugim
tomie s pene wyja nienia dotycz ce tej pomysowej alegorii. Ludzie trzeciej rasy (ktrzy
podzielili si ) byli bogami w sile swojej duchowo ci i czysto ci, chocia nie wadali jeszcze
rozs dkiem tak jak ludzie.

Ludzie trzeciej rasy, przodkowie Atlantydw, byli faktycznie mapopodobnymi gigantami,


pozbawionymi rozumu, tak jak i te istoty, ktre w okresie trzeciego kr gu reprezentoway
ludzko . Moralnie nieodpowiedzialni ludzie trzeciej rasy przez spkowanie ze zwierz tami
na ni szym stopniu stworzyli owe brakuj ce ogniwo, ktre wieki p niej (tylko w okresie
trzeciorz du) stao si dalekim przodkiem obecnych czekoksztatnych map. Gdyby to
pozostawao w sprzeczno ci z innymi twierdzeniami, dowodz cymi, e zwierz ta pojawiy si
p niej od czowieka, nale y pami ta , i rozumie si pod tym tylko embriony ssakw. W
tamtych dniach istniay zwierz ta, o ktrych nigdy nie nili zoologowie naszych czasw;
sposoby rozmna ania tak e nie byy to same z tymi, ktre zna wspczesna fizjologia.
Wprawdzie nie jest wygodnie rozprawia publicznie na te tematy, ale te nie wyst puj adne
przeciwwskazania.
109
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Tak wi c wczesne nauki, chocia mgliste, niezadowalaj ce i uamkowe, nigdy nie


wskazyway na ewolucj czowieka od mapy. Nie twierdzi tego rwnie autor Buddyzmu
ezoterycznego w okre lonych sformuowaniach, ale dzi ki jego skonno ciom do
wspczesnej nauki posugiwa si j zykiem, ktry mg usprawiedliwi takie wnioski.
Czowiek, ktry poprzedza czwart ras , ras Atlantydw, jakkolwiek fizycznie przypomina
gigantyczn map imitacj czowieka, nie maj c w sobie ycia czowieka by my l cym
i mwi cym czowiekiem. Lemuro-Atlantydzi byli wysoko cywilizowan ras je li przyj
tradycj , ktra jest dokadniejsza od historii, ni spekulacje podawane obecnie pod mianem
historii znacznie wy sz od nas i naszych wszystkich nauk oraz zdegenerowanej cywilizacji
naszych dni; w ka dym razie taka bya rasa Lemuro-Atlantydw pod koniec trzeciej rasy.

Teraz mo emy powrci do naszych stanc.

STANCA SZSTA

5. W Czwartym (kr gu lub obrocie ycia i bytu wok siedmiu mniejszych pier cieni)
powiedziano Synom, by tworzyli wasne podobie stwa. Jedna trzecia odmawia, dwie
(trzecie) s posuszne. Przekle stwo zostao wymwione: urodz si w Czwartej (rasie),
cierpi c i powoduj c cierpienia. To jest Pierwsza Wojna.

Pene znaczenie tej strofy mo e by zrozumiane dopiero po zapoznaniu si z dodatkowymi


wyja nieniami, zawartymi w Antropogenezie oraz komentarzach do tomu drugiego.
Pomi dzy t strof a czwart przechodz dugie wieki; teraz mo na ju zobaczy skrzenie si
zorzy i wschd nowego eonu. Dramat, dokonuj cy si na naszej planecie, znajduje si na
pocz tku czwartego aktu; ale chc c go lepiej zrozumie nale y cofn si przed pj ciem do
przodu. Jest to uzasadnione tym, e strofa ta przynale y do oglnej kosmogonii, danej w
archaicznych zwojach, podczas gdy tom drugi podaje jedynie streszczenie stworzenia lub,
dokadniej, formowania pierwszych ludzkich istot, po ktrych nast pia druga ludzko i
trzecia pierwsza, druga i trzecia zasadnicza rasa. Gdy twarda Ziemia bya pocz tkowo kul
pynnego ognia z ognistego pyu i wasnym protoplazmicznym widmem, podobny proces
przechodzi rwnie czowiek.

Pod okre leniem Czwarty rozumie si czwarty kr g, ale tylko na podstawie komentarza.
Jednakowo mo e ono oznacza czwart wieczno , czwarty kr g czy czwarty glob, jak to
b dzie bowiem powtrnie wykazane, jest on czwart sfer na czwartym lub ni szym planie
materialnego ycia. W ten sposb znajdujemy si w czwartym kr gu, w rodkowym punkcie,
w ktrym powinna zaj cakowita rwnowaga pomi dzy duchem i materi .

Jak zobaczymy, dokadnie w tym okresie podczas wy szego punktu cywilizacji i wiedzy
oraz rozwoju ludzkiego rozumu czwartej rasy, rasy Atlantydw ludzko , z uwagi na ostatni
fizjologiczno-duchowy kryzys rwnowagi ras, podzielia si na dwie, diametralnie przeciwne
cie ki: praw i lew , prowadz ce do Wiedzy lub Vidji. Zgodnie z komentarzem: Tak zostay
zasiane ziarna biaej i czarnej magii. Te nasiona le ay przez pewien czas ukryte (w stanie
u pienia), aby pu ci p dy tylko we wczesnym okresie pi tej (naszej rasy). Nast pnie
czytamy: wi ta modzie (bogowie) odmwia rozmna ania si i stworzenia gatunku na
swoje podobie stwo. Te formy (rupy) nie s dla nas. Powinny si rozwija . Odmwili wej cia
110
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

do chaya (cienia lub oblicza) ni szych. Tak egoistyczne zmysy przewa yy na samym
pocz tku, tak e w rd bogw, i wzrok karmicznych Lipikw skierowa si na nich.

W p niejszych wcieleniach musieli to odcierpie ; w drugim tomie powiem, w jaki sposb


zostali ukarani.

Tradycja podaje, e przed fizjologicznym upadkiem, rozmna anie gatunku, zarwno


ludzkiego, jak i zwierz cego, dokonywao si za po rednictwem woli twrcw lub ich
potomkw. To by upadek ducha w pocz cie, ale nie upadek miertelnego czowieka. Ju
powiedziaam, e duch, aby mg sta si samo wiadomy m, musi przej przez wszystkie
cykle bytu (egzystencji), kulminuj c si w wy szym punkcie na Ziemi w czowieku. Duch per
se jest nie wiadom , negatywn abstrakcj . Wa ciwa mu czysto nie jest zdobyta
zasugami; zatem, jak ju wykazaam, aby sta si najwy szym Dhyan-Czochanem niezb dne
jest, aby ka de ego (ja ) osi gn o pen samo wiadomo jako ludzka istota, czyli
wiadomo istoty syntetyzowanej w czowieku.

ydowscy kabali ci twierdz c, e aden duch nie mo e przynale e do boskiej hierarchii,


dopki Ruach (Duch) nie po czy si z Nefeszem ( yw Dusz ), powtarzali tylko wschodnie
ezoteryczne nauki. Zgodnie z nimi Dhyan musi by atma-buddhi; w momencie oddzielenia
si buddhi-manasu od nie miertelnego atmy, ktrego przewodnikiem jest buddhi, atman
przechodzi w niebyt, ktry jest absolutnym bytem. Oznacza to, e czysto nirwaniczne
poo enie przedstawia ro niecie ducha w idealn abstrakcyjn egzystencj , nie maj c
adnego odniesienia do poziomu, na ktrym nasz wszech wiat dokonuje swojego cyklu
(obrotu).

Przekle stwo zostao wymwione w danym wypadku nie oznacza, e jaka osobowa istota,
Bg lub wy szy duch, je wypowiedziaa. Po prostu przyczyna, ktra moga stworzy tylko ze
skutki, zostaa pocz ta; skutki tej karrnicznej przyczyny mog doprowadzi istnienia do
zbuntowania si przeciwko prawom natury i tym samym przeszkodzi jej prawidowej
progresji, co prowadzi tylko do uci liwych, dotkliwych inkarnacji, a wi c i cierpienia.

Byo wiele wojen wszystkie odnosz si do walki o duchowe, kosmiczne i astronomiczne


przystosowanie, ale przede wszystkim do tajemnicy ewolucji czowieka, takiego jakim jest
teraz. Siy lub czyste istoty, ktrym nakazano tworzy , dotycz tajemnicy, wcze niej ju
wytumaczonej. To nie tylko jedno z najwa niejszych, ukrytych misteriw natury tajemnica
pocz cia, nad ktr embriolodzy na pr no si gowi ale rwnie boska funkcja, ktra
zrodzia wielk religijn , lub dokadniej, dogmatyczn tajemnic , okre lan jako upadek
aniow. Kiedy sens alegorii zosta odkryty, stao si jasne, e to szatan i jego zbuntowane
zast py odmwiy stworzenia fizycznego czowieka, tylko dlatego, aby sta si
bezpo rednimi zbawcami i stwrcami boskiego czowieka. Symbolizm wyjawia wi cej ni
mistycyzm czy religia; jest on czysto naukowy, jak to zostanie dowiedzione. Zamiast
pozosta po prostu lepym, po rednim narz dziem, kierowanym i prowadzonym przez
nieograniczone prawo, zbuntowany anio ujawni i utwierdzi swoje prawo niezale nego
os dzania i woli, prawo swobodnego dziaania i odpowiedzialno ci, poniewa czowiek i
anio jednakowo podlegaj karmicznemu prawu.

Wyja niaj c kabalistyczne pogl dy, autor New Aspects of Life tak oto wypowiada si na
temat upadych aniow:
111
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Zgodnie z symbolizmem, duch z prostego po rednika Boga sta si samowolny w rozwoju i


rozwojowym dziaaniu i, zast puj c boskie pragnienia ( yczenia) swoimi, upadi. Dlatego
krlestwo duchw i duchowego dziaania, krlestwo b d ce rezultatem duchowej samowoli,
znajduje si poza i przeciwstawia si oraz przeciwdziaa krlestwu dusz i boskiemu
oddziaywaniu.

Jak dotychczas zgoda, ale co autor ma na my li mwi c:

Kiedy czowiek zosta stworzony, by czowiekiem w swojej budowie, z ludzkimi uczuciami,


nadziejami i d eniami. Z tego stanu upad w stan zwierz cia i dziko ci.

Jest to diametralnie r ne zarwno od naszych wschodnich nauk, jak i kabalistycznej


doktryny tak jak j rozumiemy a tak e samej Biblii. Wygl da to na corporalis i
substancjalizm, okraszony filozofi pozytywizmu, chocia raczej trudno jest zrozumie , co
autor chcia powiedzie . Tym niemniej upadek z naturalnego w nadnaturalne i w zwierz ce
nadnaturalne oznacza w tym konkretnym wypadku czysto duchowe rozumiemy dokadnie
tak, jak twierdzimy.

I staa si bitwa na niebie. Micha i anioowie jego potykali si ze smokiem, smok si te


potyka i anioowie jego. Ale nie przemogli ani miejsce ich dalej znalezione jest na niebie, l
zrzucony jest smok wielki, w on starodawny, ktrego zowi dyjabem i sztanem, ktry
zwodzi wszystek okr g wiata; zrzucony jest na ziemi i anioowie jego z nim s zrzuceni.

Kabalistyczna wersja tego fragmentu Apokalipsy w. Jana jest przedstawiona w Codex


Nazaraeus, wi tym pi mie nazarejczykw, prawdziwych mistykw, chrze cijan Jana
Chrzciciela i wtajemniczonych w Chrystusie. Bahak Ziwo, Ojciec Geniusza otrzymuje rozkaz
uksztatowania istot tworzy . Ale tak jak nie zna Orkusa, tak nie mo e wypeni tego
polecenia i wzywa na pomoc Fetahila, jeszcze czystszego ducha, ktry jednak go zawodzi.
Jest to powtrzenie niepowodzenia ojcw, panw wiata, ktrzy byli bezskuteczni raz za
razem.

Poni ej zamieszczam fragment ze swoich wcze niejszych prac.

Wwczas na scenie tworzenia pojawi si duch [opieraj c si na autorytecie Ireneusza,


Justyna M czennika, i samego Kodeksu Dunlap wykazuj , i nazarejczycy rozpatrywali
ducha w zwi zku z nasz Ziemi jako e sk i z sile], tzw. duch Ziemi lub dusza Psyche,
ktr w. Jakub nazywa diabelsk , ni sza cz Anima Mun-di lub astralnego wiata. U
nazarejczykw i gnostykw w duch by e skim pocz tkiem. I tak duch Ziemi zauwa y, e
u Fetahila (Fetahil jest uto samiany z zast pem pitrisw, tworz cych czowieka, ale tylko
jako powlok . U nazarejczykw by on krlem wiata i stworzycielem, ale w tym wypadku
jawi si jako pechowy Prometeusz, ktremu nie udao si unie ywego ognia, niezb dnego
do uksztatowania boskiej duszy, poniewa nie zna on tajnego imienia, nie wypowiedzianego
imienia kabalistw), nowszego czowieka, (tego ostatniego) byszczenie zmienio si i
zamiast l nienia by ubytek i uszczerbek, przebudzi Karabtanosa [ducha materii i po dania.
Kama-rupa minus manas, umys], ktry by za arty i pozbawiony rozumu oraz zdania, i
powiedzia mu: Wsta , popatrz, wspaniao ( wiato) nowszego czowieka (Fetahil) nie
udaa si (dokonanie lub stworzenie ludzi), zmniejszenie tego l nienia jest widoczne. Wsta ,
pod aj za swoj Matk (Spiritus) i uwolnij si z powstrzymuj cych ci ogranicze i tych
obszerniejszych caego wiata. Po tym dochodzi do po czenia za artej i lepej materii,
112
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

kierowanej sugestiami ducha (nie boskiego tchnienia, ale astralnego ducha, ju zara onego
materi w uwagi na jego podwjn istot ); propozycja Matki zostaa przyj ta. Spiritus pocz
Siedem Postaci i Siedem Planet, przedstawiaj cych rwnie siedem gwnych grzechw, pd
duszy astralnej oddzielony od jego boskiego rda (ducha) i materii, lepego demona dzy.
Fetahil, widz c to, wyci gn r k nad bezdenn materi i powiedzia: Niech Ziemia istnieje
tak, jak istnia przybytek si. l, opuszczaj c swoj r k w chaos zg cil go, tworz c w ten
sposb nasz planet .

Nast pnie Kodeks podaje, e Bahak Ziwo zosta od czony od Spiritusa i geniusze lub anioy
oddzielone byy od zbuntowanych. Wtedy (najwi kszy) Mano [w Mano nazarejczykw
jako dziwnie jest podobny do hinduskiego Manu i Niebia skiego Czowieka w Rigwedzie],
mieszkaj cy z najwi kszym Ferho, przyzywa Kebar Ziwo [znanego tak e pod imieniem
Nebat Iawar bar lufin Ifafin], Ster i winn Latoro l pokarmu ycia [Jam jest ona winna macica
prawdziwa, a Ojciec mj jest ci winiarzem Ewangelia w. Jana] / on, b d c trzecim
yciem i lituj c si nad zbuntowanymi i gupimi geniuszami, widz c ich ogromn ambicj
powiedzia: Panie geniuszy (eonw) [u gnostykw Chrystus i Micha, ktry w niektrych
wypadkach jest to samy z Nim, by) wadc eonw] zobacz, co czyni geniusze (zbuntowane
anioy) i nad czym debatuj . Mwi oni: wywoamy wiat i wywoamy siy do ycia.
Geniusze s panami (Principes), synami wiata, ale Ty jeste posem ycia.

Aby przeciwdziaa wpywom tych siedmiu le usposobionych pryncypiw pd Spiritusa,


Kebar Ziwo (lub Kebar Zio), Pot ny Wadca wiata tworzy siedem drugich y (gwne,
kardynalne cnoty), ktre z gry l ni w swoich formach i wiatach i w ten sposb
przywracaj rwnowag pomi dzy dobrem a ziem, wiatem a ciemno ci .

Odnajdujemy tu powtrzenie wcze niejszych alegorycznych, podwjnych systemw,


podobnych do systemu Zoroastra, i zauwa amy zarodek dogmatycznych i dualistycznych
religii przyszo ci; zarodek, ktry nast pnie rozrs si w pot ne drzewo w chrze cija stwie.
To ju pierwszy zarys, pierwsze oznaki dwch Najwy szych Boga i szatana, ale w stancach
to nie wyst puje.

Wi kszo zachodnich, chrze cija skich kabalistw zwaszcza Eliphas Levi w swoich
pragnieniach pogodzenia okultystycznej wiedzy z dogmatami Ko cioa u yli wszystkich
wysikw, aby astralnemu wiatu da pierwsze stwo i znaczenie Pleromy wczesnych ojcw
Ko cioa, wi tyni {klasztoru, pustelni) Zast pw Upadych Aniow, Archonw i Si. Ale
astralny wiat, chocia b d cy tylko ni szym aspektem absolutu, jest podwjny. To jest i
Anima Mundi (dusza wiata), ktra nigdy nie powinna by rozpatrywana w innym znaczeniu,
wy czaj c kabalistyczne cele. Jasnowidz cy i psychicznie rozwini ci ludzie powinni zawsze
pami ta o r nicy, istniej cej pomi dzy jej wiatem i jej ywym ogniem.

Wy szy aspekt tego wiata, bez ktrego mog by zrodzone tylko materialne twory, jest tym
ywym ogniem i jej sidm zasad (pryncypium). W Izls odsoni tej przedstawiam to
dokadnie. Czytamy tam:

Astralny wiat lub Anima Mundi jest podwjny i dwu-pciowy (dwupocz tkowy). (Idealny)
m ski pocz tek jest czysto boski i duchowy, jest M dro ci , to Duch lub Purusza; podczas
gdy cz e skiego pocz tku (Spiritus nazarejczykw) w pewnym sensie jest zara ona
materi i w rzeczywisto ci jest materi ; dlatego jawi si jako zo. To jest pryncypium ycia
ka dego yj cego tworu, ktre dostarcza astraln dusz , w ftuidyczny perisprit czowieka,
113
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

zwierz t, ptakw i ka dej yj cej istoty. Zwierz ta maj tylko u piony zarodek najwy szej
nie miertelnej duszy, ktra rozwinie si dopiero po kolejnych seriach niezliczonych ewolucji;
Doktryna tej ewolucji jest zawarta w kabalistycznym aksjomacie ~ kamie staje si ro lin ,
ro lina zwierz ciem, zwierz czowiekiem, czowiek duchem, duch bogiem.

W czasie pisania Izis odsoni tej nie wyja nionych zostao siedem zasad wschodnich
wtajemniczonych, natomiast byy dane tylko trzy kabalistyczne aspekty peg-zoterycznej
kabay. One jednak zawieraj wy cznie opis mistycznej natury pierwszej grupy Dhyani-
Czochanw w regimen Ignis, zakresie i prawach (lub kierowania) ognia, grupy podzielonej na
trzy klasy, syntetyzowanej pierwsz , co tworzy cztery lub Tetraktys (kwadrat). Czytaj c
uwa nie komentarze, bez trudu mo na znale odniesienie do takiej samej progresji w
anielskich naturach od pasywnych w d do aktywnych; ostatnie w rd tych istot s na tyle
blisko elementu achamkara (samo wiadomo ) obszaru lub poziomu gdzie egotyzm
zaczyna si okre la jak blisko niezdyferencjonowanej istoty s pierwsi. Pierwsi to arupa,
bezciele ni; ostatni to z kolei rupa, ciele ni.

Filozoficzne systemy gnostykw i pierwszych ydowskich chrze cijan, nazarejczykw i


ebonitw s starannie przemy lane w drugim tomie Izis odsoni tej. Spotykaj si w nich
pogl dy o Jehowie, istniej ce w owych czasach poza kr giem ydw, zwolennikw
Moj esza. Gnostycy uto samiali Jehow raczej ze zem ni z zasad dobra; dla nich by on
Ilda-Baof, Syn Ciemno ci, ktrego matka Sofia Aszamot bya crk Sofii, Boskiej M dro ci
wi tego Ducha, e skiego pocz tku wczesnych chrze cijan akaszy; Sofia Aszamot
uosabiaa ni szy wiat astralny lub eter. wiat astralny tak si ma do akaszy i Anima Mundi,
jak Szatan do Boga. S one Jednia, ale widzialn w dwch aspektach, duchowym i
psychicznym nadeterycznym lub cz cym ogniwem pomi dzy materi a czystym duchem
oraz fizycznym. O r nicy mi dzy Nous, wy sz bosk m dro ci , i Psyche, ni sz , ziemsk
pisa w. Jakub.

Ilda-Baof zestaw imion, skadaj cych si z Uda (dziecko) i baof (jajo i chaos, pustka,
pr nia), a wi c dziecko zrodzone z jaja chaosu, podobnie jak Brahma lub Jehowa jest po
prostu jednym z Elohimw, Siedmiu Tworz cych Duchw i jednym z ni szych sefirotw.
Ilda-Baof wytwarza z siebie Siedmiu innych bogw, gwiezdnych duchw lub ksi ycowych
przodkw (zwi zek Jehowy z Ksi ycem w kabale jest dobrze znany uczniom), poniewa
wszyscy s to sami. S oni w Jego obrazie duchami oblicza i nawzajem swoim odbiciem;
staj si ciemni i bardziej materialni w miar sukcesywnego oddalania si od swojego
stwrcy, naczelnika rodu. Oni rwnie zamieszkuj siedem sfer, rozo onych na
podobie stwo drabiny, jej bowiem stopnie wznosz si i opadaj na skali ducha i materii.

U pogan i chrze cijan, Hindusw i Chaldejczykw, u Grekw i rzymskokatolikw wszyscy


oni byli geniuszami siedmiu planet i siedmiu planetarnych sfer naszego siedmiorakiego
a cucha, w ktrym nasza Ziemia jest najni sza. To czy gwiezdne i ksi ycowe duchy z
wy szymi planetarnymi anioami i sapta-rishi (hinduskimi siedmioma rishi gwiazd) jako
podporz dkowanych aniow i go cw tych rishi, jako ich emanacji na schodz cej skali.
Takimi byli, wedug gnostykw, Bg i archanioowie, czczeni obecnie przez chrze cijan.
Upade anioy i legenda o wojnie w niebie w ten sposb jest czysto poga skiego pochodzenia
i przysza z Indii przez Persj i Chaldej . W chrze cija skim kanonie znajdujemy tylko jedno
do nich odniesienie, zawarte w Apokalipsie.
114
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Tak szatan, je li tylko przestanie by rozpatrywany w zabobonnym, dogmatycznym i,


pozbawionym rzeczywistej filozofii, duchu Ko cioa, wyrasta w wielki wizerunek tego, ktry
stworzy boskiego czowieka z ziemskiego; ktry da mu na przestrzeni dugiego cyklu
mahakal-py prawo ducha ycia i oswobodzi go z grzechu nie wiadomo ci, a wi c od mierci.

6. Starsze koa obracay si z gry w d J z dou do gry [...] Zarodki Matki wypeniay
wszystko istniej ce (cay kosmos; przypominam czytelnikom, e w stancach pod
poj ciem kosmos rozumie si tylko nasz Soneczny System, a nie bezgraniczny
wszech wiat). Toczono boje mi dzy Twrcami a Niszczycielami, walczono o Przestrze .
Ziarno (zarodki) rodzio si i znw pojawiao bezustannie.

W tym miejscu musimy przerwa nasze obja nienia i ponownie nawi za do kosmogonri.

Okre lenie Starsze koa odnosi si do wiatw, czyli globw naszego a cucha, jakie byy
podczas poprzednich kr gw. Niniejsza strofa, tumaczona ezoterycznie, znajduje si w
cao ci w kabaistycznych dziaach; tu podam histori ewolucji tych niezliczonych globw,
ktre rozwijaj si po okresie pralai, powstaj c ze starego materiau w nowe formy.
Poprzednie globy rozkadaj si i znw pojawiaj , przeobra one i udoskonalone do nowej
fazy ycia. W kabale wiaty s zrwnane z iskrami, wylatuj cymi spod mota Wielkiego
architekta prawa; prawa, ktre rz dzi wszystkimi mniejszymi twrcami.

Mo na wykaza to samo dwch systemw, kabalistycznego i wschodniego. Trzy grne


poziomy s trzema wy szymi stanami wiadomo ci, podawanymi i tumaczonymi
wtajemniczonym w obu szkoach. Ni sze to cztery ni sze poziomy; najni szy (ostatni) jest
naszym poziomem, naszym widzialnym wszech wiatem.

Owe siedem planw odpowiada siedmiu stanom wiadomo ci czowieka, Od niego zale y
przystosowanie trzech wy szych stanw w nim samym do trzech wy szych planw w
kosmosie. Zanim jednak przyst pi on do tego przystosowywania, powinien pobudzi trzy
podstawy do ycia i dziaalno ci. Niewielu jednak ludzi mo e doj do powierzchownego
rozumienia atma-vi-dya (wiedza ducha, umys ducha) lub do tego, co sufi nazywaj Ruhani.
Peniejsze wyja nienie zostanie podane w strofie trzeciej sidmej stancy w komentarzu o
Saptaparna - czowieku-ro linie.

Ziarno rodzio si i znw pojawiao bezustannie. Tutaj ziarno oznacza zarodki wiata,
uwa ane przez nauk za materialne cz stki w bardzo rozcie czonym stanie, ale w
okultystycznej fizyce s one duchowymi cz stkami, czyli nadwra liw materi , istniej c w
stanie pierwotnej dyferencjacji. Aby mc widzie i nale ycie oceni r nic t ogromn
otcha , oddzielaj c ziemsk materi od delikatniejszej jako ci nadwra liwej materii ka dy
astronom, ka dy chemik i fizyk powinien by co najmniej psychometrem; powinien sam w
sobie odczuwa t r nic , w ktr obecnie nie wierzy. Elizabeth Denton, jedna z najlepiej
wyksztaconych kobiet, ale jednocze nie najwi ksza materialistka i sceptyczka, ona
ameryka skiego geologa, autora dziea Dusza rzeczy, bya jednym z najlepszych
psychometrw. Podczas jednego z do wiadcze przyo ya do czoa kopert , w ktrej
znajdowaa si cz steczka meteorytu, o czym nie wiedziaa. Jaka r nica mi dzy tym, co my
tutaj uznajemy za materi , a tym, co tam zdaje si materi ! Tu elementy s tak grube i tak
kanciaste, e dziwi si , jak w ogle mo emy je znosi ; co wi cej, e mo emy pragn
przedu a nasze obecne stosunki z nimi. Tam wszystkie elementy s tak wysubtetnione, s
tak bardzo wolne od tych grubych kantw, charakteryzuj cych nasze elementy, e powinnam
115
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

rozpatrywa dokadnie tylko te elementy, jako przedstawiaj ce wysiki prawdziwego


istnienia, bytowania.

W teogonii ka de ziarno jawi si jako eteryczny organizm, z ktrego p niej rozwija si


niebia ska istota, Bg.

Na pocz tku to, co w mistycznej frazeologii nazywa si Kosmicznym Pragnieniem, rozwija


si , ewoluuje w Absolutne wiato. Ale wiato bez cienia byoby absolutnym wiatem;
inaczej mwi c absolutn ciemno ci , jak stara si to wykaza wspczesna nauka. w cie
przejawia si pod postaci pierwotnej materii lub alegorycznie je li chcecie w postaci
Ducha Twrczego Ognia lub gor ca (ciepa). Je li odrzucimy poetyk oraz alegori i nauka
zechce zobaczy w tym prapocz tkow Ognist mg , b dzie to tylko mile widziane. Tak czy
inaczej, czy b dzie to fohat lub powa ana sia nauki bezimienna i trudna do zdefiniowania
Jak i nasz fohat to co zmusio wszech wiat do obrotowego ruchu. Pi knie wyrazi to
Platon, podobnie zreszt jak nasza okultystyczna wiedza:

Centralne ( rodkowe) So ce pobudza fohata do zbierania pierwotnego pyu w postaci ku,


eby zmusi je do ruchu po schodz cych liniach i, wreszcie, przybli y jedn do drugiej i
skupi [...] B d c rozrzucone w przestrzeni bez porz dku i systemu, zarodki wiatw cz sto
ulegay zderzeniom do czasu ich ostatecznego skupienia si , po ktrym stay si tuaczami
(kometami). Wwczas rozpocz ty si boje i walki. Starsze (ciaa) przyci gay modsze,
podczas gdy inne odpychay je. Wiele zostao wchoni tych przez swoich silniejszych
towarzyszy. Te, ktre wymkn y si (ocalay), stay si wiatami (Ksi ga Dzyan).

Je li powy sze zdania zostan dokadnie przeanalizowane oraz przemy lane, wykad zostanie
uznany za naukowy, podobny do tego, co nauka mo e powiedzie w ostatnich czasach.

Zapewniono mnie, e istnieje kilka wspczesnych prac, fantastycznie opisuj cych podobne
boje o ycie w gwiezdnej przestrzeni, szczeglnie w j zyku niemieckim. Cieszy mnie ten
fakt, poniewa nasza okultystyczna nauka zagubiona jest w ciemno ci archaicznych wiekw.
Pisaam o tym w Izis odsoni tej, a idea ewolucji, analogiczna, je li nie to sama z ewolucj
Darwina, idea walki o istnienie i pierwsze stwo i prze ycie silniejsze' go w rd grnych
wielo ci, tak jak i w rd dolnych, przewija si przez karty obu tomw, napisanych jeszcze w
1876 roku. Niemniej ta idea nie jest moja, albowiem przynale y ona do dalekiej staro ytno ci.
Nawet purani ci (autorzy Purari) pomysowo splatali alegori z kosmicznymi faktami i
wydarzeniami z ycia czowieka. Tak e ucz cy si symboliki mo e ogarn ich astrokos-
miczne uwagi, nawet je eli nie jest w stanie zrozumie penego znaczenia. Wielkie Wojny w
Niebie w Pura-nach, Wojny Tytanw i inne klasyczne dziea staro ytnych, walka pomi dzy
Ozyrysem a Tyfonem w egipskich mitach, a tak e boje w skandynawskich legendach
wszystkie odnosz si do tego samego tematu. Pnocna mitologia wspomina o bitwie
Plamena, syna Muspela, toczonej na polach Wigreda. Wszystkie odnosz si do nieba i Ziemi
i maj podwjne, a cz sto potrjne, znaczenie oraz ezoteryczne zastosowanie. W
szczeglno ci dotycz astronomicznych, teologicznych i ludzkich bitew; przystosowania
niebieskich cia i pierwsze stwa w rd narodw oraz plemion. Walka o istnienie i prze ycie
silniejszego toczya si w najwi kszym stopniu od momentu przejawienia si kosmosu w byt
i, oczywi cie, te fakty nie mogy umkn oczom staro ytnych m drcw. St d nieustanne
bitwy Indry, Boga Niebia skiej Twierdzy z Asurami zdegradowanymi z wy szych
kosmicznych bogw do kosmicznych demonw czy z Writr lub Achi; boje pomi dzy
gwiazdami i gwiazdozbiorami, mi dzy ksi ycami i planetami p niej wcielonymi w
116
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

krlw i miertelnikw. St d rwnie wojna w niebie Michaa i jego zast pw przeciwko


smokowi (Jupiter i Lucyfer-Wenus), kiedy jedna trzecia gwiazd zbuntowanych zast pw
zostaa wyrzucona z przestrzeni i ju nie znalazo si dla nich miejsca na niebie. Dawno ju
pisaam, e:

To jest podstawowy i fundamentalny kamie tajemnic cykli. Wykazuje on, e bramini i


tanajmy [...] rozwa ali tworzenie i rozwj wiata cakowicie wedug darwinowskiej metody...

Istniay stare wiaty, ktre zgin y, zwyci one przez nowe, itd., itd. Twierdzenie, i
wszystkie wiaty (gwiazdy, planety, itd.) jak tylko j dro pierwotnej substancji w stanie Laya
(niezdyferencjonowanej) o ywia si oswobodzonymi pryncypiami dopiero co zgasego
niebieskiego ciaa pierwotnie staj si kometami i potem so cami, aby ozi bi si do
stopnia zamieszkaych wiatw, jawi si tak star nauk jak starzy s rishi.

Zatem tajne ksi gi, jak widzimy, dokadnie uczyy astronomii, ktra nie byaby odrzucona
przez wspczesne, naukowe spekulacje, gdyby tylko mogy one w peni zrozumie ich
nauczanie. Albowiem archaiczna astronomia i staro ytne fizyczne i matematyczne nauki
wykazuj pogl dy to same ze wspczesn nauk , a wiele z nich miao o wiele wi ksze
znaczenie. Zasady Walka o istnienie oraz prze ycie najsilniejszego w wy szych wiatach oraz
na naszej planecie zostay dokadnie okre lone i ustanowione. To nauczanie nie mo e
cakowicie zaprzecza nauce, tym niemniej jest wielce prawdopodobne, e b dzie cakowicie
przez ni odrzucone, poniewa stwierdza, i istnieje tylko siedem samorodz cych si ,
pierwotnych bogw, wyonionych z Potrjnego Jednego. Inaczej mwi c oznacza to, e
wszystkie wiaty lub ciaa niebieskie zawsze na zasadzie analogii ksztatuj si jeden z
drugiego po tym, jak pierwotne przejawienie przy pocz tku Wielkiego Wieku zostao
zako czone.

Rodzenie cia niebieskich w przestrzeni porwnuje si do tumu pielgrzymw, obecnych na


wi cie ognia. Siedmiu ascetw pojawia si na progu wi tyni z siedmioma zapalonymi
paeczkami kadzida. Pierwszy rz d pielgrzymw zapala od nich swoje paeczki. Nast pnie
ka dy z ascetw zaczyna kr ci paeczk wok swojej gowy w przestrzeni i zaopatruje
pozostaych w ogie . Podobnie rzecz si ma z ciaami niebieskimi. Centrum Laya zostaje
zapalone i pobudzone do ycia ogniem innego pielgrzyma; nowe centrum kieruje si w
przestrze i staje si komet , l tylko po stracie swojego p du, a zatem swojego ognistego
ogona, Ognisty Smok osiada w spokojnym i zorganizowanym yciu jako szanowany
obywatel gwiezdnej rodziny. Dlatego powiedziano:

Zrodzone w niezmierzonych g binach Przestrzeni z jednorodnego Elementu, nazywanego


Dusz wiata, ka de j dro kosmicznej materii, nagle wywoane do egzystencji (bytu),
rozpoczyna swoje ycie w rd wrogiego otoczenia. W ci gu niezliczonych wiekw musi
wywalczy dla siebie miejsce w Niesko czono ci. Kr y mi dzy g stszymi i ju
nieruchomymi ciaami, poruszaj c si skokami i kieruj c si do punktu lub centrum, ktre go
przyci ga; podobnie jak okr t w kanale z rafami i podwodnymi skaami stara si unikn
drugich cia, ktre z kolei jego przyci gaj i odrzucaj . Wiele ginie, ich masa rozkada si w
silniejszych masach i kiedy one rodz si wewn trz planetarnego systemu, przewa nie gin
wewn trz nienasyconych o dkw rozlicznych so c. Te, ktre poruszaj si wolniej i
kieruj w eliptycznym chodzie, wcze niej czy p niej $ skazane na unicestwienie. Inne,
poruszaj ce si parabolicznymi ukami, unikaj zniszczenia dzi ki swojej szybko ci.
117
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Niektrzy krytyczni czytelnicy mog sobie wyobra a , e teoria, konstatuj ca fazy przej cia
komety przez wszystkie ciaa niebieskie, znajduje si w sprzeczno ci z dopiero co podanym
twierdzeniem, gosz cym i Ksi yc jest matk Ziemi; by mo e wyobra aj sobie, i
potrzebna jest intuicja, aby pogodzi te dane, podczas gdy w rzeczywisto ci adna intuicja nie
jest potrzebna. C bowiem nauka wie o kometach, ich rodzeniu (powstawaniu), rozwoju i
oczywistym ko cu? Nic, absolutnie nic! A c jest niemo liwego w tym, e Laya centrum
skrzep kosmicznej protoplazmy, jednorodnej i u pionej nagle o ywiona lub rozpalona
rozpoczyna swj bieg z o yska w przestrze i zaczyna si kr ci w otchaniach g bin, aby
wzmocni swj jednorodny organizm przez gromadzenie i dodawanie zr nicowanych
elementw? Dlaczego wi c taka kometa nie mogaby osi dla ycia i sta si zamieszkanym
globem?

Liczni s mieszka cy Fohata powiedziano. On ustanawia swoich Czterech ognistych synw


(elektro-pozytywnych) w czterech kr gach; owe kr gi to rwnik, ekliptyka i dwa zwrotniki,
gdzie znajduj si cztery mistyczne istoty, rz dz ce klimatami. Dalej czytamy: Siedem innych
(synw) wyznaczono do kierowania siedmioma gor cymi i siedmioma zimnymi lokami
(pieko ortodoksyjnych braminw) na dwch ko cach jaja materii (nasza Ziemia i jej
bieguny).

Siedem lokw w innym miejscu jest nazwanych tak e pier cieniami i koami (kr gami).
Staro ytni wyliczali siedem polarnych kr gw zamiast dwch, jak to czyni Europejczycy,
albowiem gra Meru, ktra jest biegunem pnocnym, ma jak powiadaj siedem zotych i
siedem srebrnych stopni do niej prowadz cych.

Dziwne twierdzenie w jednej ze stanc, i Pie ni Fohata i jego synw byy rwnie l ni ce jak
po czona wiato poudniowego So ca i Ksi yca oraz e Czterech Synw w centrum
czterokrotnego kr gu widziao pie ni swojego Ojca i syszao jego soneczno-ksi ycowe
l nienie, komentarz wyja nia nast puj co: Drganie fohatowych si i dwch chodnych ko cw
(poudniowego i pnocnego bieguna) Ziemi ujawniaj ce noc r nokolorowe l nienia,
zawiera w sobie kilka wa ciwo ci-akaszy (eteru), koloru i d wi ku.

D wi k jest wa ciwo ci akaszy (eteru); rodzi powietrze, ktrego wa ciwo ci jest dotyk;
ten z kolei przez tarcie przewodzi kolor i wiato (Wisznu Purana).

Prawdopodobnie zostanie to przyj te jako archaiczna bezmy lno . B dzie jednak


zrozumiane, je eli czytelnik przypomni sobie pnocne i poudniowe polarne l nienie,
zachodz ce w samych centrach ziemskich elektrycznych i magnetycznych si (energii). Oba
bieguny okazuj si skadami, przewodnikami i wyzwalaczami w tym samym czasie
kosmicznej i ziemskiej yciowej siy (elektryczno ci), od nadmiaru ktrej Ziemia, gdyby nie
byo owych dwch, naturalnych klap bezpiecze stwa, dawno byaby rozszarpana na drobne
kawaki. W tym samym czasie istniaa teoria, ktra staa si aksjomatem, e fenomen zrz
polarnych wytwarza silne d wi ki na podobie stwo gwizdu, syczenia i trzaskania. Wystarczy
postudiowa dziea profesora Humbolda o zorzy pnocnej oraz jego korespondencj ,
dotycz c tej e dyskusyjnej kwestii.

7. Oblicz sam, Lano, je li chcesz pozna dokadny wiek swojego maego kka (a cucha).
Jego Czwarta Szprycha jest nasz Matk (Ziemia). Dosi gnij Czwartego owocu Czwartej
cie ki Wiedzy, wiod cej do Nirwany, a zrozumiesz, bo zobaczysz...
118
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Mae kko to a cuch naszej sfery, a Czwarta Szprycha to nasza Ziemia, czwarta w a cuchu.
Jest jedn z tych, na ktr gor ce (pozytywne) oddychanie So ca bezpo rednio
oddziaywuje.

Siedem zasadniczych przemian globw czy cia niebieskich, lub, dokadniej, ich cz ci
skadowych materii, opisane jest nast puj co:

1. Jednorodne;

2. Lotne i promienne gazowe;

3. Mgliste;

4. Atomowo-eteryczne pocz tek ruchu, nast pnie dyferencjacja;

5. Zarodkowe, ogniste zr nicowane, ale jeszcze skadaj ce si tytko z zarodkw


elementw w ich wczesnych stanach, maj cych siedem stanw po cakowitym rozwini ciu si
na Ziemi;

6. Czworakie, parowe przysza Ziemia;

7. Stan ozi bienia zale ny od So ca dla ycia i wiata.

Obliczy wiek naszego koa jest bardzo trudno, poniewa nie znamy liczb Wielkiej Kalpy i
nie pozwolono nam opublikowa cyfr naszych maych Jugw z wyj tkiem ich
przybli onego trwania. Starsze koa wiroway przez jedn wieczno i pot jednej wieczno ci
tak powiedziano. Wiemy, e Wieczno oznacza sidm cz 311 040 000 000 000 lat lub
Jeden Wiek Brahmy. Ale co z tego? Wiemy rwnie , e je eli przyjmiemy za podstaw
podan wy ej liczb , to musimy usun z niej czyli ze 700 lat Brahmy lub 311 040 000 000
000 lat dwa lata przypadaj ce na okres Sandhia, czyli Zmierzchu. Otrzymamy wwczas 98
lat, ktr to cyfr musimy podnie do mistycznej kombinacji 14x7. Czego nie wiemy? Ot
nie wiemy, kiedy dokadnie rozpocz a si ewolucja i formowanie naszej maej Ziemi.
Dlatego te niemo liwe jest obliczenie jej wieku, dopki nie b dziemy znali daty jej
narodzenia. Nauczyciele nie udzielaj odpowiedzi na to pytanie. Niemniej jednak pod koniec
pierwszego tomu oraz w drugim tomie zamieszcz kilka geologicznych uwag. Co wi cej,
musimy pami ta , e prawa analogii obejmuj ce wiaty tak samo dotycz czowieka; je li
wi c Jedyny (Bg) staje si Dwoma (Dewa lub Anio), a Dwa staje si Trzy (lub
Czowiekiem) itd., itd., zatem, jak ucz , skrzepy ( wiatowa materia) staj si w drowcami
(kometami), ktre zostaj gwiazdami; gwiazdy (centra obrotw) naszym So cem i planetami.

Nie mo e to by nadal nienaukowe, zwaszcza e Dekart tak e przedstawia, i planety wiruj


na swojej osi, dlatego e kiedy byy one wiatono nymi gwiazdami, centrami spiralnego
wirowania.

Istniej cztery stopnie wtajemniczenia, wymieniane w ezoterycznych dzieach i znane w


sanskrycie. S to srotapanna, sakridagamin, anagamin, arhat; Cztery cie ki wiod ce do
nirwany w naszym czwartym kr gu nosz te same nazwy.
119
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Arhat, chocia ma zdolno widzenia przeszo ci, tera niejszo ci i przyszo ci, nie jest
jeszcze wy szym wtajemniczonym; nawet sam adept, wtajemniczony kandydat, staje si
uczniem (chel ) innego, wy ej wtajemniczonego. Ka dy arhat, pragn cy dosi gn szczytu
arhackiej drabiny, a wi c stanu arhatny, powinien zdoby wcze niej trzy wy sze, kolejne
stopnie. S tacy, ktrzy ju osi gn li ten stopie w naszej pi tej rasie zasadniczej, ale
zdecydowana wi kszo dopiero pod koniec naszej rasy t w szstej oraz sidmej dojdzie do
tych zdolno ci, niezb dnych do osi gni cia wy szych stopni. Oznacza to, i wielcy
wtajemniczeni oraz profani b d istnieli a do ko ca tej mniejszej manwatary, obecnego
cyklu ycia. Archaci Ognistej Mgy sidmego stopnia s oddzieleni tylko jednym stopniem od
podstawy podo a swojej hierarchii, najwy szej na Ziemi i w naszym ziemskim a cuchu. Ta
Zasadnicza Baza (podstawa) ma swoje imi , ktre w tumaczeniu mo na wyrazi tylko przy
pomocy kilku zo onych wyrazw Wiecznie yj cy Ludzki Banian. Ta Cudowna Istota
zst pia z Wy szych Rejonw, jak mwi , we wczesnym okresie trzeciego wieku przed
podziaem pci w trzeciej rasie.

Trzecia Rasa czasami jest okre lana zbiorowo jako Synowie Pasywnej (Biernej) Jogi,
poniewa zostaa ona nie wiadomie zrodzona przez drug ras , ktra, b d c umysowo biern
(bezczynn ), rozwa aa (rozmy laa), przebywaj c stale w stanie pewnego rodzaju aktywnej
medytacji, jakiej wymaga joga. W pierwszym lub wczesnym okresie trzeciej rasy, kiedy to
jeszcze przebywaa ona w czystym stanie, Synowie M dro ci ktrzy, jak zobaczymy,
wcielili si w tej wa nie trzeciej rasie za po rednictwem Kryaszakti (sia my li), zrodzili
potomstwo, zwane Synami Ad lub Ognistej Mgy, Synami Woli i Jogi itd. Byli oni
wiadomym tworem, poniewa cz tej rasy zostaa ju o ywiona bosk iskr duchowo ci,
wy szej inteligencji. To potomstwo nie byo jednak ras . Pocz tkowo bya to Cudowna Istota,
nazywana Inicjatorem, natomiast po niej istniaa grupa pboskich, pludzkich Istot.
Oddzieleni w archaicznej Genesis dla konkretnych celw, stanowili oni t grup , w ktr , jak
powiedziano, wcielili si wy si Dhyani muni i rishi poprzedniej manwatary eby
utworzy szkik dla ludzkich adeptw na tej Ziemi i w okresie obecnego kr gu. Synowie
woli i jogi zrodzeni, by tak powiedzie , w niepokalany sposb, zostali cakowicie od czeni
od reszty ludzko ci.

Istoty, o ktrych teraz mwimy, musz pozosta bezimienne, poniewa s one tym Drzewem,
od ktrego w nast pnych wiekach oddzielili si wszyscy wielcy, historycznie znani m drcy i
hierofanci, tacy jak rishi Kapila, Hermes, Enoch, Orfeusz i inni. Tak obiektywny czowiek
jest tajemnicz osobisto ci dla profana wiecznie niewidoczn , ale zawsze istniej c ,
obecn o ktrej mwi legendy Wschodu, szczeglnie w rd okultystw i studentw
wiedzy tajemnej. To wa nie ta Istota wiecznie zmienia ksztaty, ale zawsze pozostaje t
sam , i jest duchowym autorytetem dla adeptw na caym wiecie. To on jest Nie nazwanym
Imieniem, ktre ma tak wiele imion, ale jego imi i rzeczywista natura pozostaje nieznana. On
jest Inicjatorem, zwanym Wielk Ofiar , a poniewa znajduje si (siedzi) na progu wiata,
patrzy we ze rodka kr gu ciemno ci, ktrego nie przest pi; do ostatniego dnia tego cyklu
ycia nie opu ci swojego posterunku. Dlaczego wartownik pozostaje na tym posterunku,
przez siebie wybranym? Dlaczego siedzi przy fontannie ( rdle) prawiecznej m dro ci, z
ktrej nie pije, poniewa nie ma nauk, ktrych by nie zna, zarwno na Ziemi, jak i w niebie?
Dlatego, e samotni, zm czeni w drowcy, powracaj cy do domu, do ostatniej minuty nie s
pewni, czy nie zagubi swojej cie ki w tej bezmiernej (bezgranicznej) pustyni iluzji i materii,
zwanej ziemskim yciem. Dlatego, e on ch tnie by wskaza ka demu wi niowi, ktremu
udao si oswobodzi z wi zw ciaa i iluzji, drog do tego rejonu wolno ci i wiata, z
120
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

ktrego sam jest dobrowolnym wygna cem. Dlatego, e sam po wi ci si dla dobra
ludzko ci, mimo i jedynie kilku wybranych mo e skorzysta z tej Wielkiej Ofiary.

Pod bezpo rednim, milcz cym kierownictwem Mahaguru Wielki nauczyciel od chwili
pierwszego przebudzenia si ludzkiej wiadomo ci wszyscy pozostali, mniej boscy
nauczyciele i instruktorzy ludzko ci, stali si przewodnikami ludzko ci. Dzi ki ich (Synw
Boga) po rednictwu dzieci ca jeszcze ludzko otrzymaa pierwsze zrozumienie wszystkich
sztuk i nauk, rwnie tych o Duchowej Wiedzy. Oni to poo yli w kamie w gielny
starodawnych cywilizacji, b d cych zagadk dla wspczesnych naukowcw. W tpi cy w
prawdziwo tego twierdzenia niech wyja ni , opieraj c si na rozumnych podstawach,
nadzwyczajn wiedz staro ytnych, ktrzy rzekomo rozwin li si z ni szych, zwierz tom
podobnych dzikusw, jaskiniowcw paleolitycznych wiekw! Niech zwrc si do takich
dzie, jak praca Vitruviusa Pollio z czasw Augusta dotycz ca architektury, w ktrej
wszystkie prawida proporcji s tymi, jakie w staro ytno ci byy nauczane przy
wtajemniczeniu, oczywi cie o ile chc rzeczywi cie zapozna si z prawdziwymi, boskimi
sztukami i zrozumie g bi ezoterycznego znaczenia, ukryt w ka dej regule i prawie
proporcji. aden potomek jaskiniowca nie mgby rozwin podobnej nauki bez szczeglnej
pomocy przez tysi clecia, po wi cone my li i ewolucji umysu. Rzeczywi cie, uczniowie
wcielonych rishich i deww trzeciej zasadniczej rasy przekazywali swoj wiedz z jednego
pokolenia na drugie w Egipcie i Grecji, swj kanon proporcji, obecnie zatracony. Tak samo
post powali uczniowie wtajemniczonych czwartej rasy, rasy Atlantydw, przekazuj c go
swoim Synom Cykli lub Bezgraniczno ci, od ktrych nazwa ta przesza do p niejszych
kapanw gnostykw.

Dzi ki boskiej perfekcji tych architektonicznych proporcji staro ytni mogli zbudowa
pomniki sztuki, jawi ce si w p niejszych wiekach cudami, swoje wi tynie, piramidy,
jaskiniowe wi tynie, nagrobki, trony, udowadniaj c w ten sposb, i posiadali wiedz z
mechaniki, w porwnaniu z ktr wspczesna sztuka jest dziecinn gr . Mwi c o tych
pracach, nasza sztuka okre la je jako prace stur cznego olbrzyma.

Obecna architektura nie lekcewa y cakowicie tych regu, ale doo ya wystarczaj co du o
empirycznych nowo ci, aby zniszczy prawowite proporcje. Vitruvius przekaza nast pnym
pokoleniom reguy budowania greckich wi ty , postawionych przez nie miertelnych bogw.
Dziesi ksi g o architekturze Marcusa Vitruviusa Pollio, jednego z wy ej wtajemniczonych,
mo na zg bia tylko ezoterycznie. Kr gi Druidw, Dolmeny, wi tynie Indii, Egiptu i
Grecji, baszty i 127 miast Europy, ktrym pewien francuski instytut przyzna cyklopowe
pochodzenie, s dzieami wtajemniczonych kapanw-architektw, potomkw pierwotnie
nauczonych przez Synw Bogw i susznie nazwanych Budowniczymi. Doceniaj to
potomkowie, mwi c o swoich przodkach:

Nie potrzebowali wapna, cementu, stali i elaza, aby rozcina kamienie, ale wszystkie byy
tak doskonale obrobione, e w wielu miejscach ledwie mo na zobaczy spojenia, chocia
wi kszo z tych kamieni, na przykad w Peru, ma 38 stp dugo ci, 18 szeroko ci i 6
grubo ci, a w cianach twierdzy Cuzco znajduj si kamienie o jeszcze wi kszych rozmiarach
[..,] Studnia Syene, wykonana 5400 lat temu w miejscu, ktre wwczas znajdowao si
dokadnie pod zwrotnikiem, a obecnie jest przesuni te [...] bya [...] zbudowana tak, e w
poudnie, dokadnie w chwili sonecznego stania, wida byo cay dysk so ca na powierzchni
dzieo, ktrego teraz nie mogliby wykona wszyscy astronomowie Europy (Keneaiy, Book
of God).
121
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Chocia temat ten by poruszony w Izis odsoni tej, zasadne jest wspomnienie w kilku
sowach o pewnej wi tej wyspie na terenie rodkowej Azji i jej odniesieniach do Synw
Boga i wi tej Wyspy, podanych w dziewi tej stancy drugiego tomu. Dodatkowe informacje,
nawet w szcz tkowej postaci, mog pomc studentowi w wejrzeniu w tajemnic naszych dni.

Aby stwierdzi przynajmniej jeden szczeg, dotycz cy owych tajemniczych Synw Boga,
powiem, e wysocy Dwid a, wtajemniczeni bramini staro ytno ci, utrzymywali, i pochodz
dokadnie od nich, podczas gdy wspcze ni bramini chcieliby, aby ni sze kasty wierzyy w
ich bezpo rednie pochodzenie z ust samego Brahmy. Jest to nauka ezoteryczna, ktra poza
tym podaje, e chocia potomkowie {rzecz jasna, duchowi) Synw Woli i Jogi z czasem
podzielili si na dwie pcie, tak samo, jak p niej ich Kryaszakti-prarodziciele, to jednak
nawet ich zwyrodniaa generacja po dzi dzie powa a twrcze funkcje rodzenia i rozwa a je
w wietle religijnych ceremonii. Natomiast bardziej cywilizowane narody traktuj je
zwyczajnie jako zwierz ce funkcje. Wystarczy porwna zachodnie pogl dy z ustawami
Manu, dotycz cymi praw grhastha lub ma e skiego wsp ycia, Tak wi c prawdziwy
bramin jest siedmioma ojcami, ktrzy popijali sok ksi ycowej ro liny (Soma) oraz jest
Trisuparn , poniewa zrozumia tajemnic Wed.

Po dzi dzie bramini wiedz , e w pocz tkach tej rasy psychiczny i fizyczny rozs dek
(intelekt) znajdowa si w stanie u pienia, wiadomo nie bya jeszcze rozwini ta. Z tego te
powodu duchowe wyobra enia, poj cia nie byy zwi zane z otaczaj cym je fizycznym
rodowiskiem. Tak wi c boski czowiek zamieszkiwa w swojej zwierz cej postaci chocia
wewn trznie ludzkiej i je li by w nim instynkt, to nie byo samo wiadomo ci, aby o wieci
ciemno u pionej pi tej zasady. Kiedy wadcy m dro ci poruszyli prawo ewolucji i wlali do
iskr wiadomo ci, to pierwszy zmys, ktry obudzi si do ycia, w rzeczywisto ci by
zmysem solidarno ci, jedno ci z jego duchowymi twrcami. Podobnie jak pierwsze odczucie,
pierwszy zmys dzieci cia przynale y do jego matki i ywicielki, tak pierwsze dar eni
przebudzaj cej si wiadomo ci w prymitywnym czowieku zostay skierowane do tego
elementu, ktry odczuwa w sobie, a ktry by poza nim i niezale nie od niego. Z tego
odczucia wyrosa nabo no (pietyzm) i staa si pierwszym i podstawowym motorem w jego
naturze, poniewa to pojedyncze uczucie (zmys), naturalne w jego sercu, jest wrodzone mu i
odnajdujemy je zarwno u maych dzieci, jak i modych zwierz t. To uczucie
niepohamowane i instynktowne u prymitywne* go czowieka jest cudowne i zostao
intuicyjnie wyra one przez Carlyle'a nast puj cymi sowami:

Wielkie, prastare serce jak bliskie jest w swojej prostocie sercu dzieci cia i sercu m a w
jego surowej, uroczysto ci i g bi! Niebiosa towarzysz mu w jego drodze lub przebywaniu
na Ziemi; zamieniaj Ziemi w mistyczn wi tyni dla niego, a ziemskie sprawy w
powa anie. Przebyski l ni cych Istot rozdrabniaj si w zwykym, sonecznym wietle;
Anioy jeszcze unosz si jako Bo y Wysannicy w rd ludzi [...] Dziwy, cuda okr aj
czowieka, yje on w rd elementw cudu... [to, co byo naturalne w oczach prymitywnego
czowieka, obecnie jest tylko cudem dla nas, wspczesnych ludzi; z kolei to, co byo cudem
dla niego, nigdy nie mo e by wyra one w naszej mowie]. Wielkie prawo obowi zku, wielkie
jak dwie bezgraniczno ci (niebo i pieko) zmniejsza wszystkie inne, unicestwia pozostae [...]
to bya rzeczywisto i jest taka sama; umaro tylko jej odzienie, ale yje jej istota po
wszystkie czasy i od caej Wieczno ci.

Niew tpliwie yje ona i mieszka w caej swojej niewzruszonej sile i mocy w azjatyckich i
aryjskich sercach od trzeciej rasy, bezpo rednio przez jej pierwszych synw, Umysem
122
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

zrodzonych podw Kryaszakti. W miar upywu czasu wi ta kasta wtajemniczonych z


wieku na wiek bardzo rzadko tworzy podobne doskonae istoty; istoty, r ni ce si
wewn trznie, aczkolwiek zewn trznie podobne do tych, ktrzy je zrodzili.

W niemowl ctwie prymitywnej trzeciej rasy:

Istocie brakowao jeszcze wy szej postaci l zadumane byo jego oblicze wiadom my l i
Sercem obejmuj cym, on, stworzony dla krlestwa l panowania nad wszystkimi.

To istnienie byo przywoane do ycia jako gotowy i doskonay przewodnik dla wcielaj cych
si mieszka cw wy szych sfer, ktrzy wst powali w te formy, zrodzone duchow wol i
naturaln , bosk moc w czowieku. To byo dzieci czystego ducha, umysowo bez
domieszki ziemskich elementw. Jedynie jego fizyczny ksztat by z czasu i ycia, poniewa
swoj inteligencj czerpa bezpo rednio z gry. To byo ywe Drzewo Boskie] M dro ci;
dlatego te mo e by przyrwnane do wiatowego Drzewa pnocnych legend, ktre nie
mo e uschn ani umrze do ko ca ostatniej bitwy ycia, mimo i jego korzenie cay czas s
podgryzane przez Smoka Nidhogga. Rwnie i ciao pierwszego Syna Kryaszakti byo
pok sane z bem czasu, ale korzenie jego wewn trznego bytu, wewn trznej istoty, pozostay
na zawsze niezniszczalne i mocne, poniewa rosy i rozprzestrzeniay si w niebie, a nie na
Ziemi. By pierwszym od Pierwszego i by nasieniem wszystkich nast pnych. Byli tak e inni
Synowie Kryaszakti, zrodzeni drugim duchowym staraniem, ale pierwszy do dzisiaj jest
Ziarnem Boskiej Wiedzy, Jedynym i Najwy szym w rd ziemskich Synw M dro ci. Na tym
musz poprzesta , dodaj c jedynie, e w ka dym wieku, rwnie w naszym, byy wielkie
umysy, ktre prawidowo rozumiay ten problem.

W jaki sposb nasze fizyczne ciao osi gn o ten poziom doskonao ci, w ktrym znajduje si
obecnie? Oczywi cie drog milionw lat ewolucji, ale nigdy przez zwierz ta lub od zwierz t,
jak uczy materializm. Jak mwi Carlyle: Istota naszego bytu, utajona w nas, nazywa siebie
ja". Jakie stwa mamy dla podobnych rzeczy? Jest Tchnieniem Nieba; Najwy sza Istota
przejawia si w czowieku. To dato, te zdolno ci, to nasze ycie, czy nie jawi si to wszystko
jako szata nieznanego?

Dech Nieba czy prawidowiej dech ycia, w Biblii okre lony jako Nefesz, zawiera si w
ka dym zwierz ciu, w ka dej istniej cej trawce, w ka dym mineralnym atomie. Ale adne z
nich nie ma, podobnie jak czowiek, wiadomo ci natury tej e Najwy szej Istoty, tak samo
jak adne z nich nie ma tej boskiej harmonii w swojej formie, ktra przysuguje czowiekowi.
Nie ma drugiego narodu w wiecie, u ktrego uczucie dzi kczynienia lub religijnego
mistycyzmu byoby bardziej rozwini te ni u Hindusw. Zobacz, co mwi Max Mueller o tej
indio-synkracji i narodowym rysie w swoich dzieach. To uczucie jawi si jako bezpo rednia
spu cizna pocz tkowych, wiadomych ludzi trzeciej rasy.

Trafnie uj to Nowalis, a do dzisiaj nikt nie powtrzy tego lepiej ni Carlyle:

We wszech wiecie jest tylko jedna wi tynia i jest ni ciao czowieka. Nie ma nic wi tszego
od tego wysokiego ksztatu [...] Dotykamy niebios, kad c r k na ludzkim ciele! To brzmi
jak kwiecista retoryka, ale tak nie jest. Je li to zostanie dobrze przemy lane, oka e si
naukowym faktem; wyra eniem [...] rzeczywi cie prawdziwej rzeczy. Jeste my cudem cudw
wielk , niezg bion Tajemnic .
123
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

STANCA SIDMA

1. Poznaj pocz tek czuciowego, bezksztatnego ycia. Pierwsze jest Boskie (przewodnik),
Jedno z Matki-Ducha (Atman); potem Duchowe (atma-buddhi, duch-dusza. To odnosi
si do kosmicznych zasad); Trzy z Jednego, Cztery z Jednego i Pi , z ktrych Trzy, Pi
i Siedem. S one Potrjne i Poczwrne w schodz cym porz dku; Pierwszego Pana
(Awaloki-te wara) Synowie Umysu, wietliste Siedem (Budowniczowie. Siedmiu
tworz cych rishi, zwi zanych obecnie z konstelacj Wielkiej Nied wiedzicy). Oni s Ty,
Ja, On, o Lano. Oni czuwaj nad Tob i Twoj Matk -Bhumi (Ziemi ).

Hierarchia tworz cych (twrczych) si ezoterycznie dzieli si na siedem (cztery i trzy),


zamykaj c w dwunastu stopniach, symbolizuj cych dwana cie znakw zodiaku. Siedem z
przejawionej skali powi za , poza tym z siedmioma planetami. Wszystkie s podzielone na
niezliczone grupy boskich, duchowych, pduchowych i eterycznych Istot.

Aluzja do gwnych hierarchii w rd tych grup zostaa zawarta w wielkiej Czwrce lub,
egzoterycznie, w czterech ciaach i trzech zdolno ciach Brahmy i Pan-czasia, pi ciu
Brahmach lub pi ciu Dhyani-Buddhach w buddyjskim systemie.

Najwy sza Grupa skada si z Boskich Pomieni, nazywanych Ognistymi Lwami i Lwami
ycia, ktrych ezoteryzm jest ukryty w znaku zodiakalnego Lwa. To jest nukleon (j dro)
Wy szego Boskiego wiata. S one tym Bezksztatnym Ognistym Tchnieniem, to same w
jednym aspekcie z Wy sz Sefirotyczn Trjc , ktr kabali ci umiejscowiaj w wiecie
Prototypw.

Ta sama hierarchia z tymi samymi liczbami wyst puje w japo skim systemie, w Pocz tkach,
nauczanych przez szintoistw i buddyjskie sekty. Antropogeneza poprzedza tu Kosmogenez ,
poniewa bosko pogr a si w czowieku i stwarza w poowie swojej drogi w materi
widzialny wszech wiat. Legendarne osobisto ci zauwa a z szacunkiem Omoie powinny
by rozumiane jako stereotypowe wcielenia wy szej (tajemnej) doktryny i jej wy szych
prawd. Przedstawienie ich w caej rozci go ci wymagaoby zarwno wiele czasu, jak i
miejsca; podam jedynie najwa niejsze informacje o tym starym systemie, dokonam krtkiego
zestawienia antropokosmogenezy i wyka , i najbardziej oddalone narody powtarzaj jedn i
t sam archaiczn nauk .

Kiedy jeszcze wszystko byo chaosem (Kon-ton), na arenie przyszego tworzenia pojawiy si
trzy duchowe Istoty:

1. Ame no ani naka nushi no Kami Boski Monarcha rodkowego Nieba;

2. Taka mi onosubi no Kami Wysoki Naczelny Boski Potomek Nieba i Ziemi;

3. Kamu mi musubi no Kami Potomek Bogw.

Te trzy duchowe Istoty byy bezksztatne i nie miay substancji nasza Arupa-Trjca
poniewa ani niebia ska, ani ziemska substancja jeszcze nie zostaa zdyferencjonowana, a
istota rzeczy nie bya sformowana.
124
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

W Zoharze ktra w obecnym ksztacie zostaa zebrana i wydana przez Moj esza de Leon
przy pomocy syryjskich i chaldejskich chrze cija skich gnostykw w XIII stuleciu, a
nast pnie poprawiona i przejrzana przez wiele chrze cija skich r k (okazuje si troch mniej
egzoteryczna ni Biblia) w Boski wehiku nie jest niczym wi cej ni by w chaldejskiej
Ksi dze liczb. Co prawda, Ain-Soph, Absolutne Niesko czone Nic rwnie korzysta z formy
Jedynego przejawionego (objawionego) Niebia skiego Czowieka (Pierwsza przyczyna), jako
swojego powozu (rydwanu) mercabach w hebrajskim, vahana w sanskryckim lub
wehikuu, aby zst pi i objawi si w wiecie fenomenw (zjawisk). Ale kabali ci nie
wyja niaj , jak absolut mo e korzysta z czegokolwiek lub uzewn trznia jaki atrybut, jest
bowiem pozbawiony atrybutw. Nie wyja niaj rwnie , i w rzeczy samej pierwsza
przyczyna (Logos Platona), pocz tkowa i wieczna idea, przejawia si przez Adama Kadmona,
Drugiego Logosa. W Ksi dze liczb podano, e Ain (En, Aior) jest jedynym samoistniej cym,
podczas gdy jego G bia (bythos lub bython u gnostykw), zwana Propatorem, jest tylko
okresowa. Warto zwrci uwag , e Propator jest Brahrn , w odr nieniu od Brahmana czy
Parabrahmana. Tak wi c G bia, rdo wiata lub Propator jest Przejawionym Logosem,
czyli t abstrakcyjn ide , a nie Ain-Sophem, ktrego promieni u ywa Adam Kadmon
m sko- e ski lub przejawiony Logos obiektywnego wszech wiata jako powozu dla
przejawiania si . Ale w Zoharze wyst puje pewna niezgodno , czytamy bowiem, i Senior
occultatus est, et absconditus; Microprosopus manifestus est, et non manifestus.

Jest to b d, poniewa mikroprosopus (mikrokosmos) mo e istnie jedynie podczas okresu


swojego przejawienia i ulega zniszczeniu w czasie mahapralai. Kabata Rosenrotha okazuje si
cz ciej zagadk ni podr cznikiem.

Pierwsza klasa obejmuje sob (zawiera w sobie) Boskich. Tak jak w japo skim i egipskim
systemie, podobnie jak w ka dym staro ytnym, od tego boskiego Jedynego Pomienia
rozpalaj si trzy zst puj ce grupy. Maj c swj potencjalny byt w wy szej grupie, staj si
teraz oddzielonymi i odr bnymi istotami. One to s Dziewiczym yciem, Wielk Iluzj itd., i
Sze cioramienn Gwiazd w swoim caoksztacie (cao ci). Ta ostatnia niemal w ka dej
religii jest symbolem Logosa jako pierwszego przejawienia. W Indiach to jest znak Wisznu,
czakry lub koa; w kabale glif tetragrammatonu On o Czterech Literach lub metafizycznie
Czonami mikroprosopusa, ktrych odpowiednio jest dziesi i sze .

Jednak e p niejsi kabali ci, szczeglnie chrze cija scy mistycy, wypaczyli w przepi kny
symbol. Rzeczywi cie mikroprosopus ktry, filozoficznie rzecz bior c, jest cakowicie
odmienny od nieprzejawionego, wiecznego Logosa, Jednego z Ojcem po wiekach
nieustannych wysikw sofistyki i paradoksw ostatecznie jest rozpatrywany jako jeden z
Jehow lub z ywym Bogiem (!), podczas gdy Jehowa jest tylko Binah, Sefir e skiego
Pocz tku, Ten fakt nale y dokadnie zapami ta ! Musimy wiedzie , e Dziesi czonw
boskiego czowieka oznacza dziesi Sefirot, ale pierwszy niebia ski czowiek jest
nieprzejawionym duchem wszech wiata i z tego powodu nigdy nie powinien by
sprowadzony do mikroprosopusa z ma twarz lub obliczem, prototypem czowieka na
ziemskim planie. Jak ju powiedziaam, mikroprosopus jest przejawionym Logosem i takich
Logosw jest wiele, ale o tym b dziemy dokadnie mwi p niej.

Sze cioramienn gwiazda odnosi si do sze ciu si lub naturalnych pot g, sze ciu poziomw
(planw), zasad (pryncypiw) itd., syntezowanych w sidmej, czyli w centralnym punkcie
gwiazdy. We wszystkich religiach wszystkie one, w czaj c wy sze i ni sze hierarchie,
wychodz od Boskiej lub Niebia skiej Dziewicy, Wielkiej Matki, Androgena, Sefiry Adama
125
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Kadmona. Sefira jest koron , Ketherem, jedynie w abstrakcyjnej zasadzie, tak jak
matematyczny x, niewiadoma ilo . Na poziomie dyferencjonowanej natury jest ona e skim
odpowiednikiem Adama Kadmona, pierwszego Androgena. Kabata uczy, e sformuowanie
Fiat Lux (Ksi ga Rodzaju) odnosi si do ksztatowania i ewolucji Sefirot, a nie do wiata
jako przeciwie stwa ciemno ci. Rabin Symeon powiada:

O, przyjaciele, przyjaciele, czowiek jako emanacja by jednocze nie m em i on ,


prawdziwie Adamem Kadmonem, i taki jest sens stw: Niech b dzie wiato i stao si
wiato. To jest dwujedny czowiek (Zohar).

W swojej jedno ci pocz tkowe wiato jest sidm lub najwy sz zasad Daiviprakriti,
wiata Nieprzejawionego Logosa. Ale w swojej dyferencjacji staje si ono Fohatem lub
Siedmioma Synami. Pierwszy jest symbolizowany centralnym punktem w Podwjnym
Trjk cie', drugi jest Sze ciok tem lub Sze cioma Czonami Mikroprosopusa, Sidmy
Malkuthem, Pann Mod chrze cija skich kabalistw, czyli nasz Ziemi . St d i wyra enie:
Pierwszy po Jednym jest boskim ogie ; drugi ogie i eter; trzeci skada si z ognia, eteru i
wody; czwarty z ognia, eteru, wody i powietrza. Pierwszy nie dotyczy globw nios cych
czowieka, ale wewn trznych, niewidocznych sfer. Pierworodne s yciem, sercem i pulsem
wszech wiata; drugie jego umysem, czyli wiadomo ci .

Owe elementy ognia, powietrza itd., nie s naszymi zo onymi elementami, a ta wiadomo
nie ma odniesienia do naszej wiadomo ci. wiadomo Jedynego Przejawionego, nawet je li
nie jest absolutna, to nieograniczona. Mahat, wiatowy umys, jest pierwszym tworem
Brahmy-Stwrcy, ale tak e i pradhany, niezdyferencjonowanej materii.

Druga klasa niebia skich istot ognia i eteru, odpowiadaj cych duchowi i duszy lub atma-
buddhi, ktrych imi jest legion, wci jest bezksztatna, ale ju wyra niej substancjonalna.
Ona to jest pierwszym zr nicowaniem w Drugiej ewolucji lub Tworzeniu sowo mog ce
wprowadzi w b d. Jak wskazuje ich nazwa, s prototypami wcielaj cych si Jiv lub monad,
a ich natura pochodzi od Ognistego Ducha ycia. Przez nie, podobnie jak soneczne
promienie, przechodzi Promie , ktry one dostarczaj jego przyszemu przewodnikowi,
Boskiej Duszy, buddhi. Wa ciwie maj bezpo redni styczno z zast pami wy szego wiata
naszego systemu. Od tych dwch jednostek wyania si Troiste (Potrjne).

W japo skiej kosmogonii, kiedy z chaotycznej masy wyania si j dro podobne do jaja,
zawieraj ce w sobie zarwno zarodek i potencja caego wszech wiata, jak i ziemskiego
ycia, jest to wa ciwie dopiero co nazwany Troisty, ktry si dyferencjonuje. Eteryczna
m ska zasada, Yin, wznosi si , natomiast e ska, jako ci sza i bardziej materialna, Yan, po
rozdzieleniu si mi dzy gwiezdnym a ziemskim rzuca si w wiat substancji. Od

niej to, e skiego pocz tku, materii, rodzi si pierwsze, rudymentalnie obiektywne istnienie
(istota). Jest ono eteryczne i nie ma ani formy, ani pci, tym niemniej ono i materia rodz
Siedem Boskich Duchw, z ktrych wyania si Siedem Stworze , tak jak w Codex
Nazaraeus z Karabtanosa i Matki Spiritus rodzi si siedem usposobionych do za
(materialnych) duchw.

Podawanie japo skich nazw byoby zbyt dugie i nu ce, przeka je zatem ju
przetumaczone w nast puj cej kolejno ci:
126
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Niewidzialny Bez enny okazuje si Twrczym Logosem nie tworz cego Ojca lub
przejawieniem twrczej siy (potencji) ostatniego;

Duch (lub Bg) G bin, pozbawiony promieni, (Chaos), staje si dyferencjonowan materi
lub materi wiata, rwnie mineralne krlestwo;

Duch Krlestwa Ro linnego, bujna ro linno ;

Duch Ziemi i Piaskw to istota podwjnej natury. Pierwszy zawiera w sobie potencj
m skiego elementu, drugi e skiego. Tych Dwoje byo Jedno ci , jeszcze nie maj c
wiadomo ci, e s dwoistymi.

W tej dwoisto ci byy zawarte:

tsu no gai no Kami, istota m skiego pocz tku, ciemna i muskularna;

Eku gai no Kami, wietlana, sabsza lub delikatniejsza istota e skiego pocz tku;

Duchy androgeniczne (dwupciowe);

Sidmy Duch, ostatni pochodz cy z Matki, pojawia si jako pierwsza bosko-ludzka forma,
odr bnie m ska i e ska. To byo sidmym stworzeniem, zgodnie z Puranami, gdzie
czowiek okazuje si sidmym tworem Brahmy.

Owe Izanagi-lzanami zst piy w wszech wiat po Gwiezdnym Mo cie, Mlecznej Drodze i
Izanag, postrzegaj c w dole chaotyczn mas chmur i wd, wbi w jej g bi swoj wczni ,
zdobion klejnotami, i pojawia si twardo (Ziemia). Wwczas ych dwoje rozdzielio si ,
aby zbada Onkoro, ponownie uksztatowan wys-p - wiat.

Takie s japo skie ezoteryczne opowie ci, ktrych skorupa skrywa j dro tej samej prawdy
tajemnej wiedzy.

Trzecia klasa Troistych (Triady) odpowiada atma-buddhi-manasowi, duchowi, duszy i


umysowi.

Czwarta klasa to substancjonalne istoty, ktre s najwy sz grup w rd rupa, atomowych


form. To szkka ludzkich, wiadomych, duchowych dusz. Nazywaj si Nienaruszalnymi
(Niezmiennymi) Jivami i za po rednictwem ni szych klas obrazuj pierwsz grup
siedmiorakiego zast pu wielk tajemnic wiadomo ci i intelektu ludzkiej istoty, albowiem
ostatnia jest polem, na ktrym spoczywa w ukryciu swojej nieprzejawionej mocy zarodek,
ktry powinien upa w pocz cie. Ten e zarodek stanie si duchow moc w fizycznej
komrce, kieruj cej rozwojem embrionu i b d cej przyczyn dziedzicznego przekazu
zdolno ci i wszystkich wrodzonych wa ciwo ci czowieka. Tym niemniej teoria Darwina o
przekazie nabytych zdolno ci ani nie jest nauczana, ani przyj ta w okultyzmie.

Zgodnie z naukami okultystycznymi, ewolucja post puje cakowicie odmiennymi torami:


fizyczna ewolucja w ezoterycznej nauce rozwija si stopniowo z duchowej, umysowej
(mentalnej) i psychicznej. Dokadnie, ta wewn trzna dusza fizycznej komrki duchowa
plazma i dominuj ca zarodkowa plazma jest niejako kluczem, ktry w odpowiednim czasie
127
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

powinien otworzy drzwi owej terra incognita biologii, nazywanej obecnie g bok tajemnic
embriologii.

Warto zauwa y , e w czasie kiedy wspczesna chemia odrzucia teori substancjonalnych i


niewidzialnych istot, nazywanych anioami, elementalami itd., traktuj c to jako zabobony
okultyzmu i religii, oczywiste jest, e nigdy nie prbowaa przenikn filozofii tych
bezcielesnych istot lub chocia zastanowi si nad nimi. Zostaa jednak zmuszona, dzi ki
obserwacjom i odkryciom, do nie wiadomego przyj cia i uznania tej e proporcji progresji i
porz dku w ewolucji chemicznych atomw, jak przyjmuje okultyzm dla swoich Dhyani i
Atomw, analogia jest bowiem pierwszym prawem okultyzmu. Z tego, co powiedzieli my
wy ej, wynika, e sama tylko pierwsza grupa rupa-aniow jest poczwrna, poniewa w
ka dej grupie w schodz cym porz dku dodawany jest jeden element. To samo widzimy w
atomach, ktre dziel si wedug miary ich schodzenia na mono-atomowe, dwuatornowe,
trzyatomowe, czteroatomowe, itd., przyjmuj c chemiczn frazeologi .

Przypomnijmy, e ogie , woda i powietrze w okultyzmie albo tak zwane elementy


pierwotnego tworzenia nie s tymi zo onymi elementami, jakie znamy na Ziemi, ale
numenalnymi, jednorodnymi elementami duchami ziemskich elementw. Potem nast puj
siedmiorakie grupy lub wielo ci. Natura tych istot, pomieszczonych w diagramach okultystw
na paralelnych liniach z atomami, w swojej schodz cej skali post pu, b dzie odpowiadaa
skadowym elementom matematycznej to samo ci. Rzecz jasna, gdyby skala anielskich istot
zostaa pomieszczona na paralelnych liniach skali chemicznych atomw nauki od
hipotetycznego helu do uranu zostaaby wykazana oczywista r nica. Bior c pod uwag
fakt, i ostatnie maj tylko cztery ni sze stopnie jako swoje odpowiedniki na astralnym
poziomie, to trzy wy sze zasady w atomie lub, dokadniej, w molekule albo w chemicznym
elemencie mo emy zobaczy jedynie wtajemniczonymi oczami Dangmy. Gdyby chemia
zechciaa wst pi na prawidow drog , to powinna sporz dzi nowe podziay na swoich
tablicach, zgodnie z tablicami okultystycznymi, jednak oczywi cie nie chce tego uczyni .

W filozofii ezoterycznej ka da cz stka odpowiada i zale y od swojego wy szego noumenu


istoty, do natury ktrej przynale y; tak na grze bowiem, jak i na dole, duchowe ewoluuj z
boskiego, psychomentalne z duchowego zara onego w jego ni szym planie astralem caa
o ywiona i (pozornie) nieo ywiona natura rozwija si wzdu paralelnych linii i czerpie swoje
wa ciwo ci tak z gry, jak i z dou.

Liczba Siedem, stosownie do wspomnianej wcze niej Siedmiorakiej wielo ci oznacza nie
tylko Siedem istot, ale Siedem grup lub wielo ci, jak ju byo wyja nione. Najwy sza grupa
Asurw, zrodzona w pierwszym ciele Brahmy, przeobra onego w Noc, jest siedmioraka, czyli
dzieli si na Siedem klas, podobnie jak Pitrisi, z ktrych trzy nie posiadaj cia (arupa), a
cztery s cielesne. W rzeczywisto ci sprawiedliwiej jest rozpatrywa je jako naszych Pitrisw
(przodkw), ni Pitrisw, tworz cych (ksztatuj cych) pierwszego fizycznego czowieka.

Pi ta klasa jest nader tajemnicza, jest bowiem zwi zana z mikrokosmicznym pi ciok tem,
pi cioramienn gwiazd , przedstawiaj c czowieka.

W Indiach i Egipcie te Dhyani byy zwi zane z Krokodylem, a ich klasztor znajduje si w
Kozioro cu. W hinduskiej astrologii terminy te s lekko pomieszane, poniewa dziesi ty znak
zodiaku, nazywany przez Hindusw Makara, to w swobodnym przekadzie Krokodyl. Samo
128
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

sowo mo e by tumaczone okultystycznie na wiele sposobw, jak to zostanie p niej


wykazane.

W Egipcie zmary ktrego symbolem by Pentagram lub Pi cioramienna Gwiazda o


ko cach przedstawiaj cych czowieka symbolicznie przeistacza si w krokodyla. Sebekh
czy Sewekh (lub Sidmy), jak powiada Gerald Massey, w rzeczywisto ci okazywa si typem
inteligencji smoka, a nie krokodyla. By to Smok M dro ci lub manas, ludzka dusza, umys,
zasada inteligencji, nazywana w naszej ezoterycznej filozofii Pi tym pryncypium. W Ksi dze
zmarych lub w Ksi dze rytuaw ozyryfikowany zmary, wyobra ony w postaci mumii Boga
z gow krokodyla, mwi:

Ja krokodyl, dominuj cy nad strachem. Ja Bg-krokodyl przy przyj ciu jego duszy w rd
ludzi. Ja Bg-krokodyl ujawniony do zniszczenia.

Jest to aluzja do zniszczenia boskiej, duchowej czysto ci, kiedy czowiek zdobywa znajomo
dobra i za; tak e do upadych bogw lub aniow wszystkich teogonii.

Ja ryba wielkiego Morusa (poniewa Makara jest Krokodylem, przewodnikiem Varuny). Ja


pogr ony w Sekhem.

Ta ostatnia fraza podtrzymuje i powtarza doktryn ezoterycznego buddyzmu, jest bowiem


aluzj do Pi tej zasady (manasu) lub samej duchowej cz ci jej natury, ktra, po mierci
czowieka, pogr a si i ponownie jednoczy z atma-buddhi. Poniewa Sekhem jest klasztorem
lub Loka Boga Khem (Horus-Ozyrys lub Ojciec-Syn); st d Dewachan atma-buddhi: w
Ksi dze zmarych umary odtwarza wej cie w Sekhem z Horusem-To-tem i wychodzi stamt d
w postaci czystego ducha. Zmary mwi:

Widz ksztaty (samego siebie w r nych postaciach) ludzi wiecznie si zmieniaj cych. Znam
t [gow ]. Ten, kto to zna [...], przyjmuje r norakie ywe ksztaty.

Zwracaj c si w magicznej formule do tego, co w ezoteryzmie Egiptu nazywa si sercem


przodka lub do zasady wcielania si , ci gego ego, zmary mwi:

O, moje serce, serce przodka, niezb dne dla mojego przeobra enia [...] nie oddzielaj si ode
mnie przed stra wagi. Ty moim ja" wewn trz mojej piersi, boskim towarzyszem,
czuwaj cym za moimi ciaami.

Faktycznie, w Sekhem spoczywa ukryta tajemnicza twarz lub prawdziwy czowiek pod
faszyw osobowo ci , potrjny krokodyl Egiptu, symbol najwy szej trjcy lub ludzkiej
triady atma, buddhi i manas.

Jedno z tumacze rzeczywistego, chocia ukrytego, sensu tego egipskiego religijnego glifu,
jest bardzo proste. Krokodyl pierwszy obudzi si do oczekiwania i spotkania z po eraj cym
ogie porannego so ca i dlatego szybko sta si uosobieniem sonecznego ciepa. Kiedy
wschodzio so ce, to byo tak, jakby na Ziemi i mi dzy ludzi przybywaa boska dusza,
natchnienie bogw. St d w dziwny symbol. Mumia zakadaa gow krokodyla, aby
pokaza , e to bya dusza, ktra przysza z Ziemi.
129
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Na wszystkich starych papirusach krokodyl jest nazywany Sebekh (Sidmy)', rwnie woda
ezoterycznie symbolizuje pi t zasad ; jak ju mwiam, Gerald Mas-sey wyja nia, i
krokodyl by sidm dusz , najwy sz z siedmiu Niewidzialnym Jasnowidz cym.

Rwnie egzoterycznie Sekhem jest klasztorem boga Khern, a Khem jest Morusem,
mszcz cym mier swojego ojca Ozyrysa, a wi c karz cym grzechy czowieka, kiedy ten
staje si bezcielesn dusz . W takiej sytuacji ozyryfikowany zmary staje si bogiem Khem,
zbieraj cym plon z pola Aaru, czyli zbieraj cym swoj nagrod lub kar , poniewa pole to
jest niebia skim klasztorem (Dewachanem), w ktrym zmary otrzymuje pszenic , potraw
boskiej sprawiedliwo ci.

Pi ta grupa niebia skich istot zawiera w sobie podwjne wa ciwo ci, tak duchowego, jak i
fizycznego aspektu wszech wiata. Dwa bieguny mahata, wszech wiatowej inteligencji i
podwjnej natury czowieka duchowej i fizycznej. St d wywodzi si jej liczba Pi ,
podwojona w Dziesi , cz ca t grup z makar , dziesi tym znakiem zodiaku.

Szsta i sidma klasa rozdziela ni sze wa ciwo ci czwrni. S to wiadome, eteryczne istoty,
tak samo niedostrzegalne jak eter, ktre, podobnie jak konary drzewa, s wyrzucane z
pierwszej centralnej grupy czterech i, w swojej kolejno ci, daj latoro le niezliczonym
bocznym grupom, w rd ktrych ni szymi s duchy natury lub elementale niezliczonych
gatunkw i odmian; od bezksztatnych i niesubstancjonalnych idealne my li ich wa cicieli
w d do atomowych organizmw, chocia nie s one dostrzegalne okiem czowieka. Te
ostatnie s uwa ane za duchy atomw, poniewa s pierwszym stopniem, poprzedzaj cym
fizyczne atomy czuj ce (zmysowe), nawet je li nie s istotami inteligentnymi. Podlegaj
karmie i powinny wypracowywa j w ka dym cyklu. Albowiem, jak uczy Wiedza tajemna,
nie ma takich uprzywilejowanych istot w caym wszech wiecie, w naszym lub w innych
systemach, wewn trz lub poza wiatem, podobnych do aniow zachodniej lub ydowskiej
religii. wiat nazwany wy szym wiatem jest wy szy nie z uwagi na swoje poo enie, ale
dlatego, e ma wy sze wa ciwo ci lub natur . Taki wiat jest zwykle nie wiadomie
rozumiany jako niebiosa, znajduj ce si ponad naszymi gowami.

Powinien si nim sta ka dy Dhyan-Czochan: nie mo e rodzi si lub nagle pojawi na planie
ycia jako w peni rozwini ty anio. Niebia ska Hierarchia obecnej manwatary w nast pnym
kr gu (cyklu) ycia b dzie przeniesiona do wy szych wiatw i ust pi swojego miejsca nowej
Hierarchii, wybranej spo rd naszej ludzko ci. Byt jest niesko czonym cyklem wewn trz
Jedne/ Absolutnej Wieczno ci, w ktrej przebiegaj niesko czone wewn trzne cykle,
uwarunkowane i sko czone.

Stworzeni bogami nie wykazuj osobistych zasug b d c nimi. Podobne istoty doskonae
jedynie w sile sobie wa ciwej niewinno ci natury, przysuguj cej im pojawiayby si przed
obliczem cierpi cej ludzko ci i przed ni szymi tworami jako symbole wiecznej
niesprawiedliwo ci, cakowicie demonicznej z natury i wiecznie istniej cego przest pstwa.

Jest to anomalia, niemo liwa w naturze.

Z tego te powodu Cztery i Trzy powinny si wciela , tak samo jak wszystkie inne istnienia.
Szsta grupa pozostaje w bezpo redniej, prawie nierozerwalnej styczno ci z czowiekiem,
ktry wyci ga z niej wszystko, poza swoimi wy szymi i ni szymi zasadami lub swoim
duchem i ciaem; tak jak pi rednich ludzkich zasad, okazuj si istot tych Dhyani.
130
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Paracelsus nazywa je Flagae, chrze cijanie Anioami Str ami, okulty ci Przodkami,
Pitrisami. S oni Sze ciorakimi Dhyani-Czo-chanami, maj cymi sze duchowych elementw
w skadzie swoich cia w rzeczywisto ci s lud mi pozbawionymi fizycznego ciaa.

Tylko Boski Promie , Atman wychodzi bezpo rednio od Jedynego. Mo na oczywi cie
zapyta , jak to jest mo liwe? Czy tak w ogle mo e by ? Czy jest mo liwe, e ci bogowie lub
anioy w jednym czasie s swoimi wasnymi emanacjami i swoimi osobistymi ego? Czy nie
jest tak i w materialnym wiecie, gdzie syn jest j w pewnym sensie swoim ojcem - jego
krwi , ko ci z jego ko ci, ciaem z jego ciaa? Na to nauczyciel odpowiada: Oczywi cie tak.
Ale nale y g boko przenikn tajemnic bytu, zanim b dzie mo liwe pene zrozumienie tej
prawdy!

2. Jedyny Promie tworzy mniejsze promienie. ycie poprzedza Form i ycie prze ywa
ostatni atom Formy (Sthula szarira, zewn trzne ciao). Poprzez niezliczone promienie
przechodzi ten Promie ycia, Jedyny, podobnie jak nitka w naszyjniku (pere).

Strofa ta prezentuje czysto wedyjskie rozumienie, wcze niej ju przedstawione, Nici ycia,
Sutratmy, przenikaj cej przez nast pne pokolenia. Jak mo na to wytumaczy ? Jedynie
odwouj c si do porwnania, do zrutynizowanego obrazu, chocia si rzeczy
niedoskonaego, jak i wszystkie dost pne nam analogie. Jednak e zanim to uczyni ,
chciaabym zapyta , czy proces rozwoju podu w onie matki w zdrowego niemowlaka,
wa cego kilka funtw, wydaje si nienaturalny, czy te nadnaturalny? Z czego rozwija si
w pd? Z podziau niesko czenie maego jaja i spermy! Nast pnie niemowl rozwija si w
dorosego czowieka. Dotyczy to atomowego i fizycznego rozwoju z niesko czenie maego w
co nadzwyczajnie wielkiego; z niedostrzegalnego goym okiem w widzialne i obiektywne.

Jest to stwierdzone naukowo i dlatego odwa si powiedzie , e teorie embriologiczne,


biologiczne i fizjologiczne s dostatecznie prawidowe, gdy chodzi o obserwacj strony
materialnej. Tym niemniej dwa podstawowe problemy embriologii, dokadnie czym s owe
siy, uczestnicz ce w formowaniu podu oraz przyczyna dziedzicznego przekazu fizycznego,
moralnego lub umysowego (intelektualnego) podobie stwa nigdy nie byy i nigdy nie b d
zadowalaj co rozstrzygni te, przynajmniej do tego dnia, kiedy nauka zechce przyj teorie
okultystyczne. Ale je li ten fizyczny fenomen nikogo nie zadziwia, wy czaj c oczywi cie
ci ge zdumienie embriologw, to dlaczego nasz umysowy i wewn trzny rozwj, ewolucja
ludzko-duchowego do bosko-duchowego, powinien by rozwa any i wydaje si bardziej
niemo liwy ni inne?

Materiali ci oraz ewolucjoni ci szkoy Darwina popeni b d przyjmuj c teori profesora


Weissmana, podan w dziele Beiraege ur Descendenzlehre, a odnosz c si do jednej z
wymienionych wy ej gwnych tajemnic embriologii, o ktrej autor s dzi, i zdoa j
rozwi za . Kiedy jednak przyjdzie czas penego jej rozwi zania, wwczas nauka wst pi do
klasztoru okultystycznej wiedzy i na zawsze odst pi od systemu transformacji w tej postaci, w
jakiej jest podawana przez Darwina. Tych dwch teorii nie mo na pogodzi z punktem
widzenia materializmu, niemniej jednak nowa teoria, rozpatrywana z punktu widzenia
okultyzmu, porusza wszystkie tajemnice. Ci, ktrzy nie zaznajomili si z odkryciem profesora
Weissmana w tym czasie arliwego darwinisty powinni jak najszybciej nadrobi te braki.
Niemiecki embriolog i filozof przechodz c ponad gowami greckich uczonych, Hipokratesa
i Arystotelesa, wprost do nauk staro ytnych Aryjczykw wykazuje, i jedna niesko czenie
maa komrka z milionw pracuj cych nad uksztatowaniem organizmu samodzielnie, bez
131
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

adnej pomocy, okre la przez ci ge pomna anie i podzia prawidowe oblicze przyszego
czowieka lub zwierz cia w jego fizycznych, umysowych i psychicznych wa ciwo ciach.
Rzeczywi cie, ta komrka wyciska na twarzy i ksztacie nowej indywidualno ci rysy
rodzicw lub jednego z dalszych przodkw; ta komrka przekazuje mu intelektualne i
umysowe cechy jego pradziadw itd. Ta plazma jest nie mierteln cz ci naszych cia,
rozwijaj c si dzi ki procesowi kolejnych asymilacji. Teori Darwina, rozwa aj c
embriologiczn komrk jako istot lub ekstrakt wszystkich innych komrek, odrzuca si ,
poniewa nie jest w stanie wytumaczy dziedzicznego przenoszenia. S jednak dwa sposoby
wyja nienia tajemnicy dziedzicznego przekazu:

substancja zarodkowej komrki jest obdarzona wa ciwo ci przechodzenia przez cay cykl
przemian, prowadz cych do utworzenia oddzielnego organizmu, a wi c do reprodukcji
to samych zarodkowych komrek;

zarodkowe komrki wcale nie maj swojego pocz cia, ale przechodz bezpo rednio od
zarodkowej komrki przodkw, przekazywanej z ojca na syna w dugim szeregu pokole .

Ta ostatnia hipoteza zostaa przyj ta przez Weissmana, ktry pracuj c nad ni , w tej to
zarodkowej komrce upatrywa nie miertelnej cz ci czowieka. Mo na si z tym zgodzi , ale
je li ta teoria zostanie przyj ta, to jak biologowie wytumacz pierwsze pojawienie si owej
stale istniej cej komrki? Je eli nie przyjmiemy, e czowiek wyrs jak nie miertelna Topsy
i nie by zrodzony, ale spad z obokw, niemo liwe jest wyja nienie, jak bya
zapocz tkowana w nim ta embrionalna komrka.

Uzupenijmy wy ej wspomnian fizyczn plazm , zarodkow komrk czowieka z jej


wszystkimi materialnymi mo liwo ciami, duchow plazm lub fluidem, zawieraj cym pi
ni szych zasad Sze ciozasadowego Dhyani mamy tajemnic , ktr mo na zrozumie , o ile
jeste my dostatecznie duchowo rozwini ci.

Powr my obecnie do przyrzeczonego wcze niej porwnania.

Kiedy ziarno zwierz cego czowieka wrzucimy do gleby zwierz cej kobiety, to nie mo e ono
rosn , je li nie byo zapodnione pi cioma wa ciwo ciami (fluidem lub emanacj
pryncypium) Sze ciorakiego Niebia skiego Czowieka. Dlatego mikrokosmos jest
wyobra any jako pi ciok t (pentagon) w sze ciok tnej (heksagonalnej) gwie dzie
makrokosmosu.

Funkcje Jiwy s na Ziemi pi ciorakiego charakteru. W mineralnym atomie jest ona zwi zana
z ni szym pryncypiami duchw Ziemi (sze ciorakimi Dhyan w krlestwie ro linnym jest
zwi zana z drug zasad pran ( yciem); w zwierz cym ze wszystkimi plus z trzeci i
czwart ; w czowieku zarodek powinien otrzyma pd wszystkich pi ciu, inaczej b dzie
narodzony nie wy ej od zwierz cia.

Tak wi c Jiwa (absolutne ycie) jest speniona (dokonana) tylko w czowieku. Co za tyczy
jego sidmej zasady, to jest ona tylko jedn z promieni wszech wiatowego So ca, poniewa
ka dy rozumny twr otrzymaj je tylko czasow po yczk tego, co powinno by zwrcone do
rda. Je li chodzi o jego fizyczne ciao, to jest ono ksztatowane najni szymi ziemskimi
yciami przez fizyczn , chemiczn i fizjologiczn ewolucj ; Bogosawieni nie maj adnego
zwi zku z oczyszczeniem materii, powiada Kabaa w chaldejskiej Ksi dze liczb. i
132
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

W ten sposb dochodzimy do nast puj cego sformuowania: ludzko w swojej pierwotnej,
prototypowej eterycznej formie, jest potomkiem (latoro l ) ycia Oohima lub Pitrisw, w
swoim jako ciowym i fizycznymi aspekcie jest prostym potomstwem przodkw, ni szych
Dhyani lub duchw Ziemi; za swoj moraln , psychiczn i duchow natur s zobowi zani
wobec Grupy Boskictt Istot, ktrych imiona i charakterystyka b dzie podana w drugim tomie.

Zbiorowo ludzko jest tworem wielo ci r nych duchw; oddzielnie pustelniami tych
wielo ci; czasami indywidualnie jest przewodnikiem niektrych z nich, W naszej obecnej, tak
materialnej pi tej rasie jest jeszcze silny duch czwartej rasy, ale powoli zbli amy si do czasu,
kiedy wahado ewolucji skieruje si do gry, aby przywie ludzko do linii paralelnej z
prymitywn trzeci zasadnicz ras , je li chodzi o duchowo . W okresie swojego
dzieci stwa ludzko cakowicie skadaa si z tej anielskiej wielo ci, ktrej duchy
zamieszkiway i o ywiay cudowne i gigantyczne wi tynie czwartej rasy, zbudowane i
skadaj ce si z niezliczonych miriadw y , tak jak obecnie nasze ciaa. Ta fraza zostanie
wyja niona p niej.

Nauka, mglisto pojmuj ca prawd , mo e znale bakterie i inne mikroskopijne ycia w


ludzkim ciele i widzie w nich przypadkowych i nienormalnych nosicieli, ktrym
przypisywane s r ne choroby. Okultyzm dostrzegaj cy ycie w ka dym atomie i
molekule, czy to w mineralnym, czy ludzkim ciele, w powietrzu, ogniu i wodzie twierdzi,
e cae nasze ciao jest zbudowane z takich y ; pod mikroskopem najmniejsza bakteria w
porwnaniu z nimi jest tak wielka, jak so wobec male kiej infuzorki.

Wspomniane wcze niej wi tynie udoskonalay si w budowie i symetrii ksztatw, w miar


swojego wzrostu i rozwoju zgodnego z nios cymi je globami. Fizyczne udoskonalenie odbyo
si jednak kosztem duchowego, wewn trznego Czowieka i Natury. Trzy rednie zasady na
Ziemi i w czowieku z ka d ras staway si coraz bardziej materialne: dusza ust powaa
miejsca fizycznemu intelektowi; istota elementw przetworzya si w materialne i zo one
elementy, znane nam obecnie.

Czowiek nie jest i nigdy nie mg by sko czonym dzieem Pana Boga, ale jest dzieckiem
Elohima, tak arbitralnie (samowolnie) przeksztaconego w jedn liczb i m ski pocz tek.
Pierwsi Dhyani, ktrych zadaniem byo stworzenie czowieka na swoje podobie stwo, mogli
jedynie odrzuci swj cie jako subtelny model (wzorzec) do pracy dla duchw natury
materii. Czowiek, bez adnej w tpliwo ci, zosta fizycznie stworzony z prochu Ziemi, ale
wielu byo organizatorw i twrcw. Tak e nie mo na powiedzie , e Jahwe Bg [...] tchn
w jego nozdrza Tchnienie ycia, je li nie uto samianej tego Boga z Jedynym yciem,
wszechobecnym, chocia niewidzialnym, i je li podobna operacja nie b dzie przypisana Bogu
w odniesieniu do ka dej ywej Duszy ktra jest dusz ycia (Nefeszem), a nie Boskim
Duchem, Ruach, zapewniaj cym czowiekowi tylko boski stopie nie miertelno ci, ktrego
adne zwierz jako takie nie mo e osi gn w tym cyklu wcielenia. j

Faktycznie, dzi ki tym niedokadnym rozr nieniom; uczynionym przez ydw oraz naszych
zachodnich metafizykw, ktrzy nie potrafi zrozumie , a w nast pstwie przyj nic wi cej
ni troistego czowieka ducha, duszy, ciaa Tchnienie ycia zostao pomieszan z
nie miertelnym duchem. Mo na to rwnie bezpo rednio zastosowa do protestanckich
teologw, ktrzy tumacz c odpowiedni werset w czwartej Ewangelii, cakowicie zmienili
jego sens. Zmiana ta gosi: Wiatr wieje tam, gdzie chce, zamiast Duch oddycha, gdzie chce,
jak jest w oryginale, tak e i w przekadzie greckiego, wschodniego Ko cioa.
133
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Wielki filozof i uczony, autor New Aspects of Life chciaby zasugerowa swojemu
czytelnikowi, e wedug ydw: Nefesz chaiah ( ywa Dusza) przesza lub powstaa przez
wszczepienie Ducha lub Tchnienia yda w o ywione ciao czowieka, i powinna zaj
miejsce tego Ducha w zo onej w ten sposb Ja ni, tak e wchodz cy Duch znikn z postaci i
pochon yw Dusz .

Ludzkie ciao, twierdzi, powinno by rozpatrywane jako ono, w ktrym i z ktrego rozwija
si dusza, ktr stawia jakby wy ej od ducha. Dusza, rozwa ana od strony funkcji i z punktu
widzenia dziaalno ci, niew tpliwie stoi wy ej w tym oczywistym i uwarunkowanym wiecie
iluzji. Dusza, powiada, ostatecznie pocz ta jest z o ywionego ciaa czowieka; w ten sposb
autor uto samia Ducha (atma) z Tchnieniem ycia. Wschodni okulty ci sprzeciwiaj si temu
twierdzeniu, poniewa jest ono oparte na b dnym poj ciu, e prana i atma lub jiwatma s
jednym i tym samym. Autor New Aspects of Life popiera swoje twierdzenie wykazuj c, e u
staro ytnych Hebrajczykw, Grekw czy Rzymian ruach, pneuma i spiritus oznaczao wiatr
u Hebrajczykw i prawdopodobnie u Grekw i Rzymian, greckie sowo anemos (wiatr) i
aci skie animus (dusza) maj podejrzan czno .

Jest to teza naci gana, ale chyba nie jest mo liwe znalezienie wsplnej paszczyzny dla tego
problemu, poniewa doktor Pratt jest praktycznym i pedantycznym metafizykiem, swojego
rodzaju kabalist -pozytywist , podczas gdy wschodni metafizycy, szczeglnie wedanty ci, s
idealistami. Okulty ci tak e nale do skrajnej szkoy ezoterycznej wedanty i, chocia
nazywaj Jedyne ycie (Parabrahmana) Wielkim Tchnieniem i Wichrem, to jednak
cakowicie oddzielaj sidme pryncypium od materii i zaprzeczaj , e ma ono z ni
jakikolwiek zwi zek.

Takim sposobem filozofia psychicznych, duchowych i umysowych stosunkw czowieka z


jego fizycznymi funkcjami znajduje si niemal w sytuacji bez wyj cia. Ani stara aryjska, ani
egipska psychologia nie jest dotychczas prawidowo zrozumiana; nie mog by rwnie
zrozumiane bez przyj cia ezoterycznego siedmiorakie-go podziau lub chocia by
wedantyjskiego pi ciorakiego podziau ludzkich wewn trznych zasad. Bez tego zawsze
b dzie niemo liwe zrozumienie metafizycznych i czysta psychicznych oraz fizjologicznych
relacji mi dzy Dhyani-Czochanami lub anioami na jednym poziomie a ludzko ci na drugim.
Jak dotychczas adne ze wschodnich (aryjskich) ezoterycznych dzie nie jest opublikowane,
ale dysponujemy egipskimi papirusami, w ktrych jasno mwi si o siedmiu zasadach lub
siedmiu duszach czowieka.

Ksi ga zmarych daje peny wykaz przeobra e , jakim jest poddawany zmary, pozbywaj cy
si kolejno wszystkich pryncypiw zmaterializowanych dla jasno ci w eteryczne istoty lub
ciaa. Niezale nie od tego, tym, ktrzy chc wykaza , i staro ytni Egipcjanie nie uczyli o
przeksztaceniach, zmuszona jestem przypomnie , e o duszy (ego lub najwy szej ja ni)
zmarego mwili, i yje w wieczno ci; e jest nie miertelna, wspistniej ca ze Sonecznym
Statkiem i gin ca z nim, to jest w czasie Cyklu Konieczno ci. Ta dusza wynurza si z Tiau
(Tuat), rejonu (sfery) Przyczyny ycia i w ci gu dnia przy cza si do yj cych na Ziemi, aby
ka dej nocy powraca na Tiau w ten sposb wyra a si okresowe istnienie (byt) ego.

Cie , astralna forma, zostaje zniszczony, po arty przez Uraeusa; manas b dzie zniszczony;
bli niaki (czwarte i pi te pryncypium) zostan rozrzucone; ale Dusza-Ptak, Boska Jaskka i
Pomie Uraeusa (manas i atma-buddhi) b d y w wieczno ci, poniewa s m ami swojej
matki.
134
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Jeszcze jedna sugestywna analogia pomi dzy aryjskim lub brahmanicznym i egipskim
ezotenyzmem. Pierwsze nazywaj Pitrisw Ksi ycowymi Przodkami ludzi, natomiast
Egipcjanie w ksi ycowym bogu Tot-Eszmun widzieli pierwszego, ludzkiego przodka. w
Ksi ycowy Bg wyra a Siedem Sif Natury, ktre go poprzedzay i byty zebrane w nim jako
jego siedem dusz, ktrych byt wyrazicielem jako smy (st d sma sfera) [...] Siedem
promieni Chaldejczykw [...] Heptakis czy lao wyra aj te same siedmiorakie dusze na
gnostycznych karmieniach [...] Pierwotna forma mistycznych Siedmiu bya okazana na niebie
w postaci siedmiu olbrzymich gwiazd Wielkiej Nied wiedzicy, konstelacji wi zanej przez
Egipcjan z Matk Czasu i siedmioma Duchami ywiow.

Ka dy Hindus wie, e ta sama konstelacja w Indiach przedstawia Siedem Riszi i nazywa si


Riksza i Czitra-szikandina.

Tylko podobne tworzy podobne. Ziema daje czowiekowi jego ciao, bogowie (Dhyani) daj
mu pi wewn trznych zasad, psychiczny cie , o ywiaj ce pryncypium, ktre cz sto ujawnia
si jako ci sami bogowie. Duch (atman) jest jeden i niepodzielny i nie znajduje si w Tiau.

Czym wi c jest Tiau? Cz ste aluzje do niego w Ksi dze zmarych zawieraj tajemnic , Tiau,
cie ka nocnego So ca, ni sza pkula, czyli piekielna sfera Egipcjan, jest umiejscawiana
przez nich na ukrytej stronie Ksi yca (niewidocznej z naszej strony). W ich ezoteryzmie
ludzka istota przysza z Ksi yca jest to potrjna tajemnica: astronomiczna, fizjologiczna i
psychiczna; przesza cay cykl istnienia (egzystencji, bytowania) i nast pnie powrcia do
miejsca swojego narodzenia, aby znowu z niego wyj . Zmary jest ukazany jako
przychodz cy na Zachd, gdzie zostaje os dzony przez Ozyrysa i zmartwychwstaje jak Bg
Horus i kr y wok gwiezdnych niebios, co okazuje si alegorycznym porwnaniem do Ra,
So ca; potem przechodzi Nut, niebia sk g bi , i ponownie powraca na Tiau. Wyst puje tu
nawi zanie do Ozyrysa, ktry, jako bg ycia i rozmna ania, zamieszkuje na Ksi ycu.
Plutarch w Izydzie i Ozyrysie mwi o to samym wi cie Egipcjan, nazywanym Wej ciem
Ozyrysa na Ksi yc. W rytuale obiecano ycie po mierci i odnowienie ycia pod patronatem
Ozyrysa-Ksi yca, poniewa Ksi yc by symbolem odnowienia ycia lub transformacji z
uwagi na przyczyn jego wzrostu, zaniku, umierania i nowego pojawiania si w ka dym
miesi cu. W Dankmoe czytamy o Ozyrysie-Ksi ycu, ktry sam powoduje swoje
odnowienie, l Sa-bekht mwi do Seti I: Ty odnawiasz siebie jak Bg Ksi yc, kiedy jest w
niemowl ctwie. Jeszcze lepiej jest to wytumaczone w jednym z papirusw, spoczywaj cych
w kolekcji w Luwrze, w ktrym napisano, e: Po czenia i pocz cia pomna aj si , kiedy on
(Ozyrys-Ksi yc) jest widziany na niebie tego dnia. Ozyrys mwi: O, jedyny l ni cy
promieniu Ksi yca! Pochodz z mnstwa kr cych [gwiazd] [...] Otwrz mi Tiau dla
Ozyrysa N. Ja wyjd dniem wypeni to, co powinienem wykona w rd yj cych, to znaczy
tworzy pocz cie.

Ozyrys by Bogiem, objawionym w pocz ciu, albowiem staro ytni lepiej od wspczesnych
znali rzeczywiste, okultystyczne wpywy ksi ycowego ciaa na tajemnic pocz cia.

W starodawnych systemach Ksi yc by zawsze m skim pocz tkiem, tak jak Soma u
Hindusw swojego rodzaju niebia ski Don Juan, krl i ojciec, chocia nie-prawowity,
Buddhy-M dro ci (wiedzy, rozumu). Odpowiada to okultystycznej wiedzy i jej m dro ci,
zebranej dzi ki dokadnemu zapoznaniu si z ksi ycowymi tajemnicami, w czaj c w to
tajemnic pciowego pocz cia. W p niejszych czasach, kiedy Ksi yc zosta po czony z
e skim pocz tkiem, z boginiami Dian , Izyd , Artemid , Junon , itd., ta czno rwnie
135
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

jawia si w sile podstawowej wiedzy o fizjologii i e skiej naturze, tak fizycznej, jak i
psychicznej.

Gdyby zamiast bezu ytecznych lekcji z Biblii, przekazywanych w niedzielnych szkoach,


armie biednych i nieszcz liwych byy zaznajomione z astrologi chocia by tylko w
zakresie wa ciwo ci Ksi yca i jego ukrytych wpyww na pocz cia to zb dne byyby
obawy o wzrost liczby ludzi lub si ganie po maltuzja sk literatur dotycz c jego
powstrzymywania. Faktem jest, e Ksi yc i jego koniunkcje reguluj pocz cia, o czym
dobrze wie ka dy hinduski astrolog. W czasie poprzednich ras i na pocz tku obecnej ci,
ktrzy wsp yli ze sob w ma e skich stosunkach podczas bezpodnych ksi ycowych faz,
byli uwa ani za czarownikw i grzesznikw. Ale obecnie nawet te stare grzechy, wynikaj ce
z nadu ywania okultystycznej wiedzy, byyby po yteczniejsze ni przest pstwa naszych dni,
wynikaj ce z penej niewiedzy o tych okultystycznych wpywach.

Na pocz tku Ksi yc i So ce byy jedynymi widzialnymi i dzi ki swoim wpywom


odczuwanymi psychicznymi i fizjologicznymi bstwami Ojcem i Synem podczas gdy
przestrze lub powietrze w ogle albo ta cz nieba, ktr Egipcjanie okre lali mianem Nut,
bya ich ukrytym duchem lub tchnieniem (oddechem). Ojciec i Syn zamieniali si w swoich
funkcjach i razem harmonijnie wsppracowali w swoich oddziaywaniach na ziemsk natur
i ludzko ; dlatego te byli uwa ani za Jedno, chocia , jako personifikowane istoty, byo ich
Dwch. Obaj byli z m skiego pocz tku i ka dy mia okre lone, w penej wsppracy, zadanie
w dziele pocz cia ludzko ci. W ten sposb rozumiane z astronomicznego i kosmicznego
punktu widzenia i wyra ane za pomoc symbolicznego j zyka, w naszych czasach obrcio
si w teologiczne i dogmatyczne rozumienie. Za t kosmiczn i astronomiczn zason
symboli kryj si jednak okultystyczne tajemnice antropografii i prapo-cz tkw czowieka.
adna wiedza o symbolach ani klucz do popotopowego symbolicznego j zyka ydw nie
b d pomocne w poznaniu tych tajemnic, wy czaj c jedynie to, co dotyczy egzoterycznego
zastosowania podanego w wi tych, narodowych pismach; suma tych pism stanowia jedynie
znikom cz rzeczywistej, prymitywnej historii ka dego narodu i poza tym, na przykad w
ydowskich pismach, odnosia si jedynie do ziemskiego czowieka, a nie do boskiego ycia
tego narodu. Ich psychiczny i duchowy element przynale a, i w dalszym ci gu tak jest, do
tajemnic i wtajemniczenia. Oczy-; wi cie, byy wiadomo ci czy rzeczy nigdy nie odnotowane
na zwojach, ale jak w Centralnej Azji na skatach i cianach podziemnych wi ty .

Niemniej jednak byty czasy, kiedy cay wiat mia. jeden j zyk i jedn wiedz i czowiek
wiedzia wi cej o swoim pochodzeniu ni wie obecnie; wiedzia, e So ce i Ksi yc, bez
wzgl du na ich olbrzymi rol , jak odegray w budowie, wzro cie i rozwoju ludzkiego ciaa,
nie byy bezpo rednimi przyczynami jego pojawienia si na Ziemi; tymi czynnikami byy w
rzeczywisto ci yj ce i inteligentne siy, ktre okultyzm nazywa Dhyani-Czochanami.

Z tego powodu pewien ekspert, wielbiciel ydowskiego ezoteryzmu, powiada:

Kabaa jasno wskazuje, e Elohim jest ogln abstrakcj , tym, co w matematyce nazywamy
statym wspczynnikiem lub ogln funkcj , wchodz c nie w jakie szczeglne, ale we
wszystkie budowle; to jest jak oglne odniesienie 1 do 31415 (liczby Astro-Dhyaniczne i
Elohimowe).

Ale wschodni okultyzm odpowiada: Cakowicie si zgadza; s oni abstrakcj dla naszych
fizycznych zmysw, ale dla naszego duchowego poznania i naszego wewn trznego,
136
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

duchowego wzroku, Elohim i Dhyani nie s wi ksz abstrakcj ni nasza dusza i duch dla
nas. Odrzucaj c jedno, odrzucasz drugie, poniewa to, co stanowi w nas prze ywaj c istot ,
jest cz ci bezpo rednich emanacji tych niebia skich istot, ktre s cz ci tej samej
niebia skiej istoty. Jedno jest pewne ' ydzi byli doskonale zaznajomieni z
czarodziejstwem i r nymi rodzajami zych si, wy czaj c niektrych wielkich prorokw i
jasnowidz cych, takich jak Daniel i Ezechiel (Enoch bowiem nale a do dalekiej rasy, a nie
do jakiego narodu jako wsplna im wszystkim dziedziczna wa ciwo ), ale generalnie mao
wiedzieli o rzeczywistym boskim okultyzmie ani te nie chcieli si nim zajmowa . Ich
narodowy charakter by przeciwny wszystkiemu, co nie miao adnego zwi zku z etniczn ,
plemienn i indywidualn korzy ci wiadczyli o tym ich prorocy, a tak e zakl cia
skierowane przeciwko rasie twardych karkw. Ale i Kabaa jasno wykazuje zwi zek
pomi dzy Sefirotem lub Elohimem a lud mi.

Dlatego te , je li kabali ci udowodni nam, e ich identyfikacja Jehowy z Binach, Sefirot


e skiego pocz tku, ma rwnie inne, subokultystyczne znaczenie, wwczas i tylko wwczas
okultysta jest gotw przekaza palm pierwsze stwa kabalistom. Do tego czasu jednak
twierdzimy, i tak jak Jehowa, w abstrakcyjnym sensie Jedynego ywego Boga, jest jedn
liczb , metafizyczn funkcj i staje si rzeczywisto ci jedynie wtedy, kiedy zostanie
postawiony na przynale nym mu miejscu jako emanacja i Sefira mamy prawo twierdzi , e
w Zoharze, jak za wiadcza Ksi ga liczb, bya podana (w ka dym razie do czasu
znieksztacenia przez chrze cija skich kabalistw) i nadal jest przekazywana nasza doktryna,
twierdz ca, i czowiek nie pochodzi od jednego Niebia skiego Czowieka, ale od
Siedmiorakiej Grupy Niebia skiej Ludzko ci (aniow). Te same twierdzenia znajdujemy w
Pymandrze, Boskiej My li.

3. Kiedy Jeden staje si Dwoma, pojawia si Troisty i Trzy jest Jednym (z czone w); to
jest nasza ni , o Lano, serce czowieka-ro liny, nazywanego Saptaparna.

Kiedy Jeden staje si Dwoma, pojawia si Troisty kiedy Jedyny Wieczny upuszcza swoje
odbicie w rejon Przejawienia, to ono, w Promie , r nicuje Wody Przestrzeni; mwi c
sowami Ksi gi zmarych: Chaos wstrzymuje si w sile blasku Promienia Pierwotnego
wiata, rozpraszaj cego zupen Ciemno za pomoc wielkiej, magicznej sity Sowa
(Centralnego) So ca. Chaos staje si dwupocz tkowy, m sko- e ski, woda zostaje
zapodniona przez wiato i Troista Istota wyania si Jako pierworodny; Ra (lub Ozyrys Ptah)
tworzy wasne czony (podobnie jak Brahma), ksztatuj c bogw, przeznaczonych do
personifikowania jego fazy w okresie caego cyklu. Egipski Ra, wychodz cy z g bi, jest
Bosk wiatow Dusz w jej objawionym aspekcie, tak jak Naraja-na, purusza, ukryte w
akaszy i ujawnione w eterze.

Takie jest metafizyczne wyja nienie, odnosz ce si do samego pocz tku ewolucji czy, jak
by my powiedzieli, do teogonii. Jeszcze trudniej zrozumie znaczenie tej strofy, obja nianej z
punktu widzenia jej odniesienia do tajemnic czowieka i jego pochodzenia. Aby wyrobi
sobie pogl d na to, co kryje si pod sentencj , e kiedy Jeden staje si Dwoma, pojawia si
Troisty, studiuj cy powinien w peni zaznajomi si z tym, co nazywamy kr gami. Je li
zwrci si on do Buddyzmu ezoterycznego (podj to tam pierwsz prb przybli enia
schematu archaicznej kosmogonii), zauwa y, i pod poj ciem kr gu rozumie si okresow
ewolucj powstaj cej materialnej natury siedmiu globw naszego a cucha wraz z ich
mineralnymi, ro linnymi i zwierz cymi krlestwami; czowiek w cza si w ostatnie i stoi na
czele w caym Cyklu ycia zwanym przez braminw Dniem Brahmy.
137
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

W tym miejscu warto podkre li , i niektrzy krytycy d do udowodnienia, e moja


wcze niejsza praca, Izis odsoni ta, nie podejmowaa problematyki Siedmiu Pryncypiw
Czowieka ani Siedmiorakiej Budowy Naszego a cucha. Tak nie jest. Mimo i w tym dziele
mogam poczyni jedynie drobne uwagi na ten temat, to jednak w wielu miejscach
poruszaam te kwestie.

W drugim tomie, pisz c o Elohimie, stwierdziam, e: zostaj oni nad Sidmym Niebem (lub
duchowym wiatem), poniewa , zgodnie z kabalistami, obrazuj sze materialnych wiatw
w ich kolejno ci lub raczej wysiki wiatw, poprzedzaj cych nasz, ktry, mwi , jest
sidmy. Nasz glob na diagramie przedstawiaj cym a cuch, jest sidmy i najni szy; chocia ,
zgodnie z cykliczn ewolucj na globach, jest czwarty na schodz cym uku materii. W tym
samym tomie podkre liam rwnie , i : w uj ciu Egipcjan, tak samo jak w innych
wierzeniach, opartych na filozofii, czowiek nie by tylko [...] po czeniem duszy i ciaa; by
troisty, kiedy duch zosta do niego przy czony. Poza tym, ta doktryna uczya, e mia [...]
ciao [...] astralnego ksztatu lub cie [...], zwierz c dusz , [...] ziemsk inteligencj [...]
szste pryncypium itd. i sidme Ducha. Owe zasady s wyra nie poruszone. Nawet w
indeksie mo na odszuka Sze pryncypiw czowieka; sidme jest, ci le mwi c, syntez
sze ciu i nie pryncypium, ale tylko Promieniem Absolutnego Wszystkiego.

Wracaj c do kr gu trzeba wyra nie powiedzie , e jest to jeden obrt koa (naszego
planetarnego a cucha), skadaj cego si z siedmiu globw lub Siedmiu Oddzielnych K,
tym razem w innym sensie. Kiedy ewolucja przesza w schodz cym porz dku w materi od
globu A do globu G, doszo do zako czenia jednego kr gu, a wi c dokona si jeden kr g. W
rodku czwartego kr gu w jego obrocie, czyli w naszym kr gu, ewolucja osi gn a najwy szy
punkt fizycznego rozwoju, wie cz c swj wysiek doskonaym fizycznie czowiekiem, i w
tym miejscu rozpocz a si praca w kierunku jego uduchowienia. Nie wymaga to
powtarzania, poniewa byo dostatecznie wyja nione w buddyzmie ezoterycznym. Jednak e,
z drugiej strony, o pocz tkach czowieka i jego pochodzeniu niewiele mwiono, a to, co
powiedziano, wprowadzao w b d. Na wietl teraz t kwesti wy cznie z uwagi na lepsze
zrozumienie tej stancy, Do pochodzenia czowieka i jego pocz tkw powrc w tomie drugim
tego dziea.

Ka dy kr g wedug schodz cej skali jest tylko powtrzeniem na wi ksz miar , w bardziej
konkretnej formie poprzedniego kr gu, podobnie jak ka dy glob na schodz cym uku a do
naszej czwartej sfery, czyli naszej Ziemi, jest tylko grubsz i materialn kopi bardziej
eterycznej, poprzedzaj cej j sfery, zgodnie z porz dkiem na trzech wy szych poziomach. W
swojej drodze wzwy , na wschodz cym uku, ewolucja uduchawia i czyni bardziej eteryczn
ogln natur wszystkiego, doprowadzaj c j do poziomu planu bli niaczego globu,
zamieszczonego na przeciwnym uku. W rezultacie, po osi gni ciu sidmego globu w
jakimkolwiek kr gu, caa ewoluuj ca natura powraca do stanu, w ktrym znajdowaa si w
punkcie wyj cia; ka dorazowo zostaje osi gni ty nowy, wy szy poziom (stadium) w stanie
wiadomo ci. Jasne jest wiec, e tzw. pochodzenie czowieka w obecnym naszym kr gu lub
cyklu ycia na tej planecie powinno zajmowa to samo miejsce w tym samym porz dku
poza szczegami, zale nymi od lokalnych okoliczno ci i czasu podobnie jak w kr gu
poprzedzaj cym. Ponownie nale y wyja ni oraz zapami ta , e tak jak praca w ka dym
kr gu jest rozo ona na poszczeglne grupy, okre lane mianem Twrcw lub Budowniczych,
Architektw, tak samo dzieje si na ka dym globie, znajduj cym si pod opiek i nadzorem
szczeglnych Budowniczych i Obro cw r nych Dhyani-Czochanw.
138
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Twrca nie jest prawidowym okre leniem, poniewa adna religia w tym nawet sekta
Wisisztadwaity, ktra antropomorfizuje nawet Parabrahmana nie wierzy w tworzenie ex
nihilo, tak jak to czyni chrze cijanie i ydzi, ale w ewolucj z poprzednio istniej cych
substancji (materiaw).

Grupa Hierarchw, ktrej powierzono tworzenie ludzi, jest specyficzn grup ; w tym cyklu
rozwin a cie czowieka, podobnie jak wy sza i bardziej duchowa grupa rozwin a go w
trzecim kr gu. Ale tak jak ta szsta grupa na schodz cej skali duchowo ci ostatnia, sidma,
to ju Duchy Ziemi (Elementale), ktre stopniowo formuj , skadaj i kondensuj fizyczne
ciao rozwija tylko ksztat cienia przyszego czowieka, cienk powok , ledwie
dostrzegaln , przezroczyst kopi samego siebie. Zadaniem Pi tej Hierarchii tajnych istot,
kieruj cych gwiazdozbiorem Kozioro ca, Makara lub Krokodyla w Indiach i Egipcie jest
doprowadzenie do uduchowienia pustej i eterycznej zwierz cej formy i stworzenie z niej
inteligentnego czowieka. To jeden z tych tematw, na ktre mo na niewiele powiedzie .

Rzeczywi cie jest to tajemnic , ale tylko dla tych, ktrzy odrzucaj istnienie inteligentnych i
wiadomych Duchowych Istot we wszech wiecie i jedynie czowiekowi przyznaj pen
wiadomo , i to w sensie funkcji mzgu. Spo rd Duchowych Istot wiele wcielio si w
czowieka od czasu jego pierwszego pojawienia si i, pomijaj c ten fakt, wszystkie jeszcze
istniej niezale nie, tak jak wcze niej, w bezgranicznej przestrzeni.

Mo na wi c powiedzie , e podobne, niewidzialne istoty mog ciele nie przebywa na Ziemi,


nie trac c swojego poo enia i funkcji w nadzmysowych sferach. Gdyby to wymagao
jeszcze dodatkowego wyja nienia, mo emy tylko wskaza na analogi do spirytyzmu,
aczkolwiek podobne przypadki nale do rzadko ci, a zwaszcza te, ktre odnosz si do
natury istot, wcielaj cych si b d chwilowo wadaj cych medium. Warto podkre li , e owe
duchy, ktre czasami podporz dkowuj sobie medium, nie s monadami lub wy szymi
pryncypiami bezcielesnych indywidualno ci. Mog by tylko elementarami lub
nirmanakajami. Niektrzy ludzie, z uwagi na swj szczeglny organizm lub moc posiadanej
mistycznej wiedzy, mog by widziani w swoich sobowtrach w jednym miejscu, podczas
gdy ich ciao znajduje si gdzie indziej. Analogiczne pojawienia dotycz najwy szych istot.

Rozwa aj c filozoficznie, czowiek, w swojej wewn trznej formie, jest zwierz ciem jedynie
troch doskonalszym od swojego mapopodobnego przodka trzeciego kr gu. Jest on ywym
ciaem, ale nie yw istot , poniewa u wiadomienie istnienia Ego Sum wymaga
samo wiadomo ci; zwierz mo e mie jedynie instynkt lub bezpo redni wiadomo . Na
tyle dobrze rozumieli to staro ytni, e nawet kabali ci uczynili z duszy i ciaa dwa ycia,
jedno niezale ne od drugiego. W cytowanym ju New Aspects of Life przytoczono
kabalistyczn doktryn :

Utrzymywali oni, e dzi ki swoim funkcjom duch i materia o odpowiedniej


nieprzezroczysto ci i g sto ci, d do po czenia; stworzone w ten sposb duchy w swoim
bezcielesnym stanie byty formowane zgodnie ze skal , na ktrej odtwarzay si r ne
nieprzezroczyste i przezroczyste elementalne lub nie utworzone duchy. One to, w
bezcielesnym stanie, przyci gay, opanowyway, trawiy i asymiloway podstawowego ducha
i podstawow materi , ktrych stan odpowiada Ich wasnemu [...] Z tego te powodu uczyli,
e w stanach utworzonych duchw wyst poway ogromne r nice; w cisej czno ci
pomi dzy wiatem duchw a wiatem materii do g stszej cz ci materialnego wiata byty
przyci gane bardziej zg szczone duchy w stanie bezcielesnym i dlatego kieroway si do
139
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

centrum Ziemi, gdzie znajdoway warunki, lepiej odpowiadaj ce ich stanowi. Z kolei bardziej
przezroczyste duchy przechodziy do aury okr aj cej planet , natomiast najbardziej
rozrzedzone znalazy swoje miejsce na jej satelitach.

Dotyczy to wy cznie naszych podstawowych elementalnych Duchw i nie ma nic wsplnego


z Planetarnymi Niebia skimi Kosmicznymi lub Mi dzyeterycznymi Inteligentnymi Siami
albo Anioami, tak jak nazywa je rzymski Ko ci. ydowscy kabali ci i, w szczeglno ci,
praktyczni okulty ci, zajmuj cy si ceremonialn magi , odnosili si tylko i wy cznie do
Duchw Planet i tzw. elementali. Dlatego te cytowany wy ej fragment jedynie w maej
cz ci pokrywa si z ezoteryczn teori .

Dusza, ktrej cielesnym przewodnikiem jest astralna, eteryczno-substancjalna powoka,


moga umrze , a czowiek mg jeszcze kontynuowa ycie na Ziemi. Inaczej mwi c, dusza
moga oswobodzi si i porzuci swj przybytek z wielu przyczyn, takich jak ob kanie,
duchowe i fizyczne zdemoralizowanie (deprawacja) itd. Mo liwo zamieszkania duszy w
niewidzialnych wiatach w tym czasie, kiedy jej ciao kontynuowao ycie na Ziemi, ma
pierwsze stwo w doktrynie okultystycznej, zwaszcza w chi skiej i buddyjskiej filozofii.
Wok nas jest bardzo wielu bezdusznych ludzi i takie przypadki mo na najcz ciej spotka
w rd materialistw, a tak e w rd tych, ktrzy osi gn li wysoki stopie wi to ci, nigdy nie
ogl daj c si za siebie.

Tak wi c to, co mog wykona yj cy (wtajemniczeni), jeszcze lepiej s w stanie wypeni


Dhyani, ktrzy nie maj fizycznych, kr puj cych ich cia. Taka bya wiara przedpotopowych
ludzi, ktra do szybko rozprzestrzenia si w intelektualnych sferach, zarwno mi dzy
spirytystami, jak i w greckim oraz rzymskim Ko ciele, ktry naucza o wszechobecno ci
swoich aniow. Zoroastrianie swoich Ameszaspentw przyrwnywali do podwjnej istoty
(Feruery), przypisuj c t dwoisto w ka dym razie w ezoterycznej filozofii wszystkim
duchowym i niewidzialnym mieszka com niezliczonych i widzialnych wiatw w przestrze
W notatkach Damasciusza (VI wiek) o chaldejskich orakulach potwierdzona zostaa
wszech wiatowo tej doktryny, poniewa pisa on: W tych Orakulach Siedmiu
Kosmokratorw wiata (Supy wiata), wspomnianych tak e u w. Pawa, jest podwjnie
przedstawionych. Jedna Grupa jest przeznaczona do zarz dzania wy szymi wiatami,
duchowymi i niebia skimi; druga naftomiast prowadzi i strze e wiaty materii. Tak sam
opini wyra a rwnie Jamblich, czyni c r nic pomi dzy archanioami i archontami.

Mo e to mie zastosowanie do r nic pomi dzy klasami i stopniami duchowych istot; w tym
to sensie Ko ci rzymskokatolicki prbuje tumaczy i wyja nia owe rozbie no ci,
poniewa w jego nauce archanioowie s boskimi i wi tymi, natomiast ich sobowtry uznaje
si za diaby. Ale sowa Feruer nie nale y rozumie w tym znaczeniu, albowiem zwyczajnie
oznacza ono przeciwstawno lub odwrotn stron atrybutu lub jako ci. Tak wi c, kiedy
okultysta mwi, e demon jest odwrotn stron Boga (zo jest drug stron medalu,
przeciwie stwem dobra), to nie ma na my li dwoistej rzeczywisto ci, ale dwa aspekty lub
poziomy tej samej Jedno ci. Najlepszy czowiek, postawiony twarz w twarz z archanioem
tak jak go opisuje teologia okazaby si demonem. St d niektrzy umniejszaj ni szego
sobowtra, g boko pogr onego w materii, w porwnaniu z jego oryginaem. Jest zbyt mao
powodw, aby rozpatrywa je jako diaby, ale tak twierdzi Ko ci rzymskokatolicki, wbrew
jakiemukolwiek znaczeniu i logice.
140
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

To samo mi dzy duchem i jego materialnym sobowtrem (w czowieku jest odwrotnie)


jeszcze lepiej tumaczy pomieszanie, na co ju wskazywaam w tym dziele, imion i
indywidualno ci oraz ilo ci rishich i prad apatich; zwaszcza tych, ktrzy odnosz si do
Satja Jugi i okresu mahabharaty. Rzuca to rwnie dostateczne wiato na nauk Doktryny
tajemnej, dotycz c Zasadniczego lub Nasienia Manu. Nie tylko nasi prarodzice, ale ka da
ludzka istota, jak nas ucz , ma swj prototyp w sterach duchowych i jest on najwy sz
istno ci jego sidmego pryncypium. W ten sposb Siedem manu staje si Czterna cie,
Zasadniczy Manu b d cy Pierwsz Przyczyn , a Nasienie Manu jego nast pstwem; od Satja
Jugi (pierwsze stadium) do Heroicznego Okresu owe manu lub rishi osi gaj liczb
dwadzie cia jeden.

Ko cowe zdanie tej strofy wykazuje, jak archaiczna jest wiara i doktryna o siedmiorakiej
budowie czowieka. Ni bytu, ktra o ywia czowieka i przechodzi przez wszystkie jego
osobowo ci lub pocz cia na Ziemi (uwaga do Sutratmy), ni , na ktrej poza tym s nanizane
jego wszystkie duchy, utkana jest z natury Troistych, Poczwrnych, Pi ciorakich, ktre
zawieraj wszystkie poprzednie. Panczaszikha, zgodnie z Padma Puran , jest jednym z
siedmiu Kumarw, ktry idzie do wiata Dwipa w celu uszanowania Wisznu. Nast pnie
zobaczymy, jaka czno wyst puje pomi dzy bez ennymi i niewinnymi synami Brahrny,
odmawiaj cymi rozmna ania si , a ziemskimi miertelnikami. Widoczne jest, e Czowiek-
Ro lina Saptaparna odnosi si w ten sposb do siedmiu zasad i e upodabnia si do
siedmiolistnej ro liny, tak wi tej dla buddystw. Egipska alegoria w Ksi dze zmarych,
odnosz ca si do wynagradzania duszy, ma tyle wsplnego z nasz siedmiorak doktryn , co
poemat. Zmary otrzymuje kawaek ziemi na Polu Aaru, gdzie Manes, ubstwiane cienie
zmarych zbieraj jako plony yto, posiane ich dziaalno ci w yciu, wysokie na siedem stp,
rosn ce na placu podzielonym na siedem i czterna cie cz ci. yto jest pokarmem, dzi ki
ktremu b d y i rozkoszowa si albo ich zabij w Amenti, w krlestwie, gdzie pole Aaru
jest tylko rejonem. Albowiem powiedziano w hymnie, e zmary albo jest tam unicestwiony,
albo staje si czystym duchem, na wieczno w nast pstwie siedmiu razy siedemdziesi t
siedem y prze ytych lub maj cych by prze ytymi na Ziemi. Porwnanie do niw jako
owocw dziaalno ci jest bardzo obrazowe.

O dalszych szczegach, dotycz cych Saptapamy i liczby siedem, zarwno w okultyzmie, jak
i symbolizmie, pomwi w drugim tomie.

4. To jest Korze , ktry nigdy nie umiera; Trjj -zyczny Pomie Czterech Knotw.
Knoty s iskrami, wydobywaj cymi si z Trjj zycznych Pomieni (ich wy sza Trjca),
wystrzelonymi przez Siedem, ich Pomie ; promienie i iskry Jednego Ksi yca s
odzwierciedlone w nurtach fal wszystkich rzek na Ziemi (Bhumi lub Pritniwi).

Trjj zyczny Pomie Czterech Knotw odpowiada Czterem Jedynkom i Trzem Dwjkom
Sefirotycznego Drzewa. Po raz kolejny podkre lam, e podane nazwy czy okre lenia s
tumaczeniami z sanskryckiego, poniewa oryginalnych nazw czy terminw nigdy by w
Europie nie zrozumiano, a wr cz przeciwnie wzbudziyby zdziwienie, co nie byoby
korzystne dla Doktryny tajemnej.

Nigdy nie umieraj cy Trjj zyczny Pomie jest nie mierteln , duchow triad atma-buddhi-
manas lub, ci lej mwi c, podem ostatniego, wchoni tym przez pierwsze dwa po ka dym
ziemskim yciu. Cztery Knoty, ktre wychodz i gasn , s czterema ni szymi pryncypiami,
w cznie z ciaem.
141
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Ja jestem Trjknotowy Pomie i moje knoty s nie miertelne mwi zmary. Wchodz w
obszar Sekhem (Bg, ktrego r ka sieje ziarna czynw cakowicie odciele nionej duszy) i
wst puj w Obszar Pomienia, ktry zniszczy swoich przeciwnikw, czyli oswobodzi od
Czterech Knotw, rodz cych grzech.

Podobnie jak miliardy byszcz cych iskier ta cz na wodach oceanu, nad ktrym wieci ten
sam Ksi yc, tak samo nasze przemijaj ce eteryczne osobowo ci iluzoryczne powoki
nie miertelnej monady ego migotaj i pl saj na lalach mai. Pojawiaj si i, podobnie jak
tysi ce iskier zrodzonych promieniem Ksi yca, yj dopty, dopki Krlowa Nocy emanuje
swoje wiato na burzliwe fale ycia w okresie manwatary; nast pnie znikaj i z promieni
symboli naszych wiecznych duchowych ego tylko jeden prze ywa, pogr ony i
wspistniej cy, tak jak wcze niej, razem z Matk -Zrdem.

5. Iskra Fohata po czona jest z Pomieniem delikatn nitk . Odbywa podr przez
Siedem wiatw Mai. Zatrzymuje si w Pierwszym (Krlestwie), staje si Metalem i
Kamieniem; przechodzi do Drugiego (Krlestwa) i widzisz Ro lin , wiruj c w Siedmiu
Zmianach i staj c si wi tym Zwierz ciem (Pierwszy cie fizycznego czowieka). Z
tych po czonych atrybutw jest utworzony Manu (czowiek) my liciel. Kto go tworzy?
Siedem y i Jedno ycie. Kto go sko czy? Piecioraka L ha. Kto udoskonali ostatnie
ciao? Ryba, Grzech i Soma (Ksi yc).

Sformuowanie przez Siedem wiatw Mai nale y odnie do siedmiu globw planetarnego
a cucha i siedmiu kr gw lub czterdziestu dziewi ciu miejsc pobytu aktywnego istnienia
(egzystencji), oczekuj cego na iskr lub monad na pocz tku ka dego wielkiego cyklu ycia
albo manwatary. Ni fohata jest, wspomniana wcze niej, nici ycia.

Odnosi si to do najwi kszego problemu filozofii fizycznej i substancjonalnej (materialnej)


natury ycia niezale nej, samodzielnej natury, ktr odrzuca wspczesna nauka, poniewa
nie mo e jej zrozumie . Jedynie wierz cy w reinkarnacj i prawo karmy mglisto pojmuj , e
tajemnica ycia zamyka si w caej serii przejawie w fizycznym ciele lub poza nim. Je li
bowiem nawet

ycie, tak jak kopua wielobarwnego szka,


ubarwia Wieczno ja niej c biao ci ...

to jednak jest ono cz ci i drobin tej Wieczno ci, albowiem jedynie ycie mo e zrozumie
ycie.

Czym jest owa Iskra, po czona z Pomieniem? To jest Jiva, monada po czona z manasem
lub, suszniej jego aromat to, co zostaje z ka dej osobowo ci, je li jest ona dostojna i
po czona z atma-buddhi, pomieniem, za po rednictwem nici ycia. Oboj tnie, w jakim
znaczeniu byoby to wyja niane i na ile pryncypiw czowiek byby podzielony, atwo mo na
wykaza , e to doktryna jest potwierdzona religiami staro ytnych, od wedyjskiej po egipsk ,
od zoroastria skiej po ydowsk . W tej ostatniej kabalistyczne dziea wystarczaj c ilo ci
dowodw popieraj powy sze twierdzenie. Wszystkie kabalistyczne systemy liczb s oparte
na Boskiej Siedmiorako ci, wychodz cej z Triady, i w ten sposb tworz Dekad oraz jej
przeksztacenia w siedem, pi , cztery i trzy, ktre ostatecznie pogr aj si w Jednym, w
niesko czonym i bezgranicznym kr gu.
142
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Jak podaje Zohar:

Bstwo (wieczna, niewidoczna Obecno ) przejawia si za po rednictwem dziesi ciu Sefirot,


ktre s jego promiennymi wiadkami. Bstwo jest jak morze, z ktrego wypywa rzeka,
nazywana M dro ci , ktrej wody wpadaj do jeziora, zwanego Intelektem. Z tego zbiornika
siedmioma kanaami wyania si Siedem Sefirotw [...] poniewa dziesi rwna si siedmiu:
Dekada zawiera cztery Jedynki i trzy Dwjki.

Dziesi Sefirot odpowiada czonkom czowieka.

Kiedy Ja (Elohim) stworzyem Adama Kadmona, Duch Wieczny bysn z jego ciaa, na
ksztat byskawicy, ktra w tym czasie zaja niaa na falach siedmiu milionw niebios, a moje
dziesi Sefirot byo jego czonkami.

Poniewa ani gowa, ani ramiona Adama Kadmona nie mog by widzialne, dlatego w Siphra
Dtzenioutha (Ksi dze ukrytej m dro ci) czytamy:

Od pocz tku czasu, po tym, jak Elohim (Synowie wiata i ycia lub Budowniczowie)
uksztatowali z wiecznej Substancji Niebo i Ziemi , oni stworzyli wiaty, sze po sze .

Sidmy Malkuth ~ jest nasz Ziemi , na jej poziomie i najni szym ze wszystkich poziomw
wiadomego bytu, istnienia. Zbli one wyja nienie tego zawiera rwnie chaldejska Ksi ga
liczb.

Pierwsza Triada Ciaa Adama Kadmona (trzy wy sze poziomy z siedmiu) nie mo e by
widzialna, dopki Dusza nie przyb dzie przed Oblicze Staro ytnych Dni. Uksztatowanie
ywej Duszy lub Czowieka wyra niej przekazaoby t my l. ywa dusza jest synonimem
czowieka w Biblii; to jest nasze Siedem Pryncypiw.

Sefiroty wy szej triady s nast puj ce:

1. Kether (Korona), przedstawiany przez czoo ma-kroprosopa;

2. Chocmah (M dro , m ska zasada), jest jego prawym ramieniem;

3. Binah (Intelekt, e ska zasada), jest jego lewym ramieniem.

Nast pne to siedem czonw lub sefirot na poziomach przejawiania; cao tych czterech
poziomw jest reprezentowana przez mikroprosopa, Mniejsz Twarz lub Tetragrammaton.
Tajemnica Czterech Liter. Siedem przejawionych i Trzy ukryte czony s Ciaem Bstwa.

W ten sposb nasza Ziemia, Malkuth, w jednym czasie jest sidmym i czwartym wiatem;
sidmym, je li liczy od pierwszego najwy szego globu, czwartym, je eli policzymy wedug
poziomw (planw). Zostaa pocz ta przez szsty glob albo Sefir Jesod, nazywan Podstaw
(Baza) lub, jak powiedziano w Ksi dze Uczty. Przy pomocy Jesod, On, Adam Kadmon,
zapodni pierwotn Hev (Ewa albo nasza Ziemia). Podane w mistycznym j zyku, jasno
tumaczy dlaczego Malkuth, nazywany Ni sz Matk , Matron , Caryc , Podstawowym
Krlestwem, jawi si Oblubienic Tetragrammatona lub Mikroprosopa (Drugiego Logosa)
Niebia skiego Czowieka. Kiedy oswobodzi si od nieczysto ci, wwczas zespoli si z
143
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Duchowym Logosem w sidmej rasie sidmego kr gu, po odrodzeniu w dniu Szabatu,


albowiem Sidmy Dzie rwnie posiada swoje okultystyczne znaczenie, ktre nawet nie
nio si teologom.

Kiedy Matronita, Matka, jest roz czona i postawiona twarz w twarz z Krlem w wielko ci
Szabatu, wszyscy staj si jednym Ciaem czytamy w 746 wierszu XXII rozdziau Ha Idra
uta Kadisha.

Staj si jednym Ciaem oznacza, e wszyscy ponownie zostan wchoni ci jeszcze raz przez
Jedyny Element, duchy ludzi stan si nirwan , a wszystkie inne elementy znowu b d tym,
czym byy wcze niej protylami lub niezdyferencjonowan substancj . Szabat to po prostu
odpoczynek lub nirwana; nie jest to jednak sidmy dzie po sze ciu dniach, ale okres
rwnaj cy si siedmiu dniom lub innemu periodowi, zo onemu z siedmiu cz ci. Tak pralaja
w swojej dugotrwao ci jest rwna manwatarze, a noc Brahmy Jego dniu. Je li
chrze cijanie na laduj obyczaje ydw, to powinni byli przyj ducha, a nie jego martw
liter , a wi c pracowa przez siedem dni i odpoczywa rwnie przez siedem dni. Sowo
szabat miao mistyczne znaczenie (i nadal je ma), co zostao podkre lone przez Jezusa
Chrystusa i w Ewangelii w. ukasza (XVIII, 12), w ktrej okre lenie to oznacza cay
tydzie ; wystarczy porwna z greckim tekstem, gdzie tydzie nazywany jest szabatem: Ja
poszcz dwa razy w szabacie. Pawe, przyszy wtajemniczony, doskonale wiedzia, co mia na
my li, kiedy mwi o odpoczynku i szcz liwo ci w niebiosach jako o wiecznym szabacie.

R nica mi dzy Kaba i archaiczn , ezoteryczn vidy - bior c t pierwsz tak, jak zostaa
wyo ona w chaldejskiej Ksi dze liczb, a nie jej ska on wersj w postaci Kabay
chrze cija skich mistykw jest nieznaczna i ogranicza si do nieistotnych rozbie no ci w
formie i wyra eniach, l tak wschodni okultyzm odnosi nasz Ziemi do Czwartego wiata,
najni szego w a cuchu, powy ej ktrego po obu stronach wschodz cego uku znajduje si
sze globw (po trzy na ka dej stronie). Z kolei Zohar okre la Ziemi jako ni szy lub
sidmy wiat, dodaj c, i od sze ciu zale wszystkie rzeczy, w niej si zawieraj ce
(mikroprosop). Mniejsza Twarz (Oblicze) [albo przejawiona i sko czona] skada si z sze ciu
Sefirot czytamy w tym dziele. Siedmiu krlw przychodzi i umiera w trzykrotnie
zrujnowanym wiecie, [Malkuth, nasza Ziemia, ulegaa zniszczeniu po ka dym z trzech
kr gw, przez ktre ju przesza]. I ich krlestwo b dzie zburzone chodzi tu o siedmiu
krlw. Oczywi cie, odnosi si to do siedmiu ras, z ktrych pi ju zaistniao, a dwie dopiero
nadejd w tym kr gu.

Alegoryczne japo skie opisy szinto dotycz ce kosmogonii i pochodzenia czowieka zwracaj
uwag na te same wierzenia.

Kapitan Foundes, ktry sp dzi blisko dziewi lat w japo skich zakonach, studiuj c
podstawow religi w r nych sektach, powiada:

Wedfug Szinto stworzenie wygl dao nast puj co: z chaosu (Konton) Ziemia (Yin) bya
osiadaj cym opadem, a Niebiosa (Yan) podnosz c si eteryczn substancj ; czowiek (Djin)
pojawi si mi dzy nimi. Pierwszy czowiek nazywa si Kuni-to ko tatchino-mikoto i pi
innych imion byo mu danych, i wtedy pojawia si ludzka rasa, m skiego i e skiego
pocz tku. Isanagi i Isanami zrodzili Tenschoko doijin, pierwszego z pi ciu bogw Ziemi.
144
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Bogowie ci s naszymi pi cioma rasami, natomiast Isanagi i Isanami s dwoma rodami


przodkw, dwiema poprzedzaj cymi rasami, daj cymi pocz cie, zarwno zwierz ciu, jak i
rozumnemu czowiekowi.

W drugim tomie wyka e, i liczba siedem, podobnie jak doktryna siedmiorakiego skadu
czowieka, bya przewodnia we wszystkich tajemnych systemach. Odgrywa ona wa n rol
zarwno w zachodniej kabalistyce, jak i we wschodnim okultyzmie. Eliphas Levi okre la
liczb siedem jako klucz do Moj eszowego stworzenia i symbol ka dej religii. Udowadnia, i
kabaa rwnie dokadnie ledzi siedmioraki podzia czowieka, albowiem diagram, ktry
przedstawi w swoim dziele La Clef des Grands Mysteres, jest tak e siedmiocz ciowy.
Mo na to ogarn jednym rzutem oka, jakkolwiek suszna my l jest kunsztownie ukryta.
Wystarczy te jedynie spojrze na diagram Formacje duszy w odkrytej Kabale Matersa,
wzi ty z wy ej wspomnianego dziea Leviego, aby znale to samo, chocia w innym uj ciu.

Przytoczymy te diagramy z kaba i styczny m i okultystycznym nazewnictwem.

Levi nazywa Nepheshem to, co my zwiemy manasem i vice versa. Nephesh jest tchnieniem
(zwierz cego) ycia w czowieku tchnieniem ycia instynktownym w zwierz ciu; manas
jest trzeci dusz ludzk w jej wietlnym aspekcie i zwierz c w zwi zku z Sa-maelem lub
Karn . Nephesh rzeczywi cie jest tchnieniem zwierz cego ycia, ktre zostao tchni te w
Adama, czowieka z prochu; nast pstwem jest iskra ycia, o ywiaj ca element. Bez manasu,
inteligentnej (rozumnej) duszy lub umysu, ktry w diagramie Leviego jest b dnie nazwany
Nepheshem, atma-buddhi jest nierozumny na tym poziomie i nie mo e si uzewn trzni .
Rzeczywi cie, buddhi jest plastycznym mediatorem, a nie manasem, jawi cym si rozumnym
po rednikiem mi dzy grn triad i ni sz czwrni . W kabalistycznych dzieach jest jednak
wiele takich dziwnych i ciekawych przemian, przekonuj cych, i ta literatura staa si aosn
pl tanin . Przyjmujemy t klasyfikacj tylko w tym szczeglnym punkcie, aby wykaza
podobne elementy.

Warto podkre li , i ta triada jest rozdzielona z ni sz czwrni , poniewa zawsze od cza si


po mierci.

Poni ej podajemy zestawienie tego, co ostro ny Eliphas Levi napisa, aby wyja ni swj
diagram, oraz to, czego uczy Doktryna tajemna, i porwnamy jedno z drugim. Levi tak e
rozr nia kabalistyczn i okultystyczn wiedz o duchu (duchowo ci).

E. Levi Duchowo kabalistw:

1. Dusza (lub ego) jest ubrana w wiato; to wiato jest potrjne;

2. Neshamah czysty duch;

3. Ruah dusza lub duch;

4. Nephesh plastyczny mediator;

5. Ubranie duszy jest powok (ciaem) obrazu (dusza astralna);

6. Oblicze bli niacze, poniewa odzwierciedla dobro i zo;


145
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

7. (Oblicze Ciao).

Teozofia Ezoteryczna duchowo :

1. To samo, poniewa to jest atma-buddhi-manas;

2. To samo;

3. Duchowa dusza;

4. Mediator mi dzy duchem i czowiekiem, wi tynia Rozumu, umys w czowieku;

5. Prawidowo;

6. Troch apokaliptyczne. Dlaczego nie powiedzie e ciao astralne czowieka tak samo
odzwierciedla dobro, jak i zo; czowiek zawsze pod a do wy szej triady inaczej bowiem
zginie razem z czwrni ;

7. Ziemskie oblicze.

W cz ci teozoficznej punkt dwa u Leviego u nas* jest numerem jeden (duchem); z


Nephesha jednocze nie uczyni plastycznego mediatora i ycie, tym samym przedstawia
jedynie sze pryncypiw, powtarza bowiem pierwsze dwa. W punkcie czwartym (u
Leviegego ezoteryzm uczy tego samego. Manas jednak nie jest nepheshem, podobnie jak
ostatni nie jest astralem, ale czwartym pryncypium i tak e drugim, pran , poniewa nephesh
jest Tchnieniem ycia zarwno w czowieku jak i w zwierz ciu, i w owadzie fizycznego,
materialnego ycia, nie posiadaj cego w sobie duchowo ci.

Okultystyczna duchowo wedug Leviego

1. Nephesh jest nie miertelny, poniewa odnawia swoje ycie przez zniszczenie form (ale
termin nephesh, Tchnienie ycia jest b dnym okre leniem, zagadk dla studentw);

2. Ruah przesuwa si ewolucj idei (!?);

3. Heshamah jest post powy bez zapomnienia i zniszczenia;

4. Dusza ma trzy wi tynie;

5. wi tynie s nast puj ce: Poziom miertelnych, Wy szy Eden i Ni szy Eden;

6. Obraz (czowiek) jest sfinksem, przedstawiaj cym zagadk rodzenia;

7. Fatalny Obraz (astralny) obdarza Nephesha swoimi skonno ciami, ale Ruah mo e zmieni
jego oblicze, podbite zgodnie z natchnieniem Neshamaha.

Okultystyczna duchowo wedug okultystw


146
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

1. Manas jest nie miertelny, poniewa po ka dym nowym wcieleniu przy cza do atma-
buddhi co swojego i, w ten sposb, upodabnia si do monady (asymiluje si ), dziel c jej
nie miertelno ;

2. Buddhi staje si wiadome przez narastanie, ktre otrzymuje od manasu przy mierci
czowieka po ka dym nowym wcieleniu;

3. Atma nie post puje, nie pami ta, nie zapomina. Nie nale y do tego poziomu. Jest tylko
promieniem wiecznego wiata, ktry wieci przez i na ciemno materii kiedy la ostatnia
tego sobie yczy;

4. Dusza (zbiorowo jako wy sza triada) yje na trzech poziomach, poza swoim czwartym,
ziemsk sfer . Wiecznie przebywa na najwy szym z tych poziomw;

5. S to nast puj ce wi tynie: Ziemia dla fizjologicznego czowieka lub zwierz cej duszy,
kama-loka (Ha-des) dla bezcielesnego czowieka lub jego powoki, dewakan dla wy szej
triady (Trjcy);

6. Dokadnie to samo;

7. wiat astralny, za po rednictwem karny ( yczenia, pragnienia) nieustannie ci ga w d


manas, w sfer materialnych nami tno ci i pragnie . Je li jednak lepszy czowiek stara si
unikn tego faszywego i zgubnego przyci gania i obrci swoje d enia w kierunku atmy
(neshamah), wtedy buddhi (ruah) zwyci a i unosi ma-nas ze sob do rejonu wiecznego
ducha.

Wida wi c, e francuski kabalista albo niedostatecznie zna rzeczywiste dogmaty, albo


celowo je znieksztaci dla swoich celw. Tak wi c kontynuuje swoje rozwa ania na ten
temat, na ktry my, okulty ci, odpowiadamy kabali cie i jego zwolennikom w nast puj cy
sposb:

Levi powiada, e:

1. Ciao jest form nephesh, ktry jest form Ruah, ta za form ubrania Neshamah;

2. wiato (dusza) uosabia siebie, oblekaj c si (w ciao); osobowo yje tylko wtedy, gdy
odzienie jest cakowite;

3. Anioy chc by lud mi. Czowiek-Bg jest pierwszy przed wszystkimi anioami;

4. Co czterna cie tysi cy lat dusza odnawia si i odpoczywa w uroczystym nie niepami ci.

My twierdzimy, e:

1. Ciao wynika z kaprysu manasu, zego lub dobrego; manas stara si i za wiatem buddhi,
ale cz sto bez sukcesu. Buddhi jest form ubrania atmy, poniewa atma nie jest ciaem ani
form , ani czymkolwiek innym i buddhi jest jej przewodnikiem jedynie alegorycznie;
147
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

2. Monada staje si osobistym ego, kiedy si wciela, i co z tej osobowo ci zostaje dzi ki
manasowi, je li jest on dostatecznie doskonay, eby asymilowa buddhi;

3. Dokadnie to samo;

4. W okresie Wielkiego wieku lub Dnia Brahmy krluje 14 manu. P niej nast puje pralaja,
kiedy wszystkie dusze (ega) przebywaj (odpoczywaj ) w nirwanie.

Tak pomieszane zostay odpisy ezoterycznej doktryny w Kabale. Teraz wr my do naszej


pi tej strofy sidmej stancy.

Znany kabalistyczny aforyzm powiada: Kamie staje si ro lin , ro lina zwierz ciem, zwierz
czowiekiem, czowiek duchem, duch bogiem. Iskra o ywia w kolejno ci wszystkie
krlestwa, zanim wst pi i uduchowi boskiego czowieka, pomi dzy ktrym i jego
poprzednikiem, zwierz cym czowiekiem, wyst puj bardzo istotne r nice. Ksi ga bytu
rozpoczyna swoj antropologi z niewa ciwego ko ca i nigdzie nie dochodzi. Jej pocz tkowa
cz nigdy nie zamierzaa przedstawi , chocia by w postaci odlegej alegorii, powstania
naszej Ziemi. Obejmuje ona metafizyczn koncepcj jakiego nieokre lonego periodu w
wieczno ci, kiedy prawem ewolucji byy dokonane prby uformowania wiatw. Ta my l jest
jasno wyra ona w Zoharze:

Byy starsze wiaty, ktre zgin y jak tylko powstay; nie miay ksztatw (form) i nazyway
si iskrami. Tak kowal, wal c motem w elazo, sypie iskrami na wszystkie strony. Iskry,
pierwotne wiaty, ktre nie mogy istnie , poniewa Staro ytna wi ta (Sefira) nie przyj a
jeszcze swojej formy (Androgena lub przeciwstawnych pci) krla i krlowej (Sefira i
Kadmon), Mistrz jeszcze nie zacz swojej pracy.

W Izis odsoni tej napisaam natomiast, e Najwy szy radzi z Architektem wiata jego
Logosem o stwarzaniu.

Je liby Ksi ga bytu zaczynaa si tak, jak powinna, wwczas na pierwszym miejscu
(pocz tku) winien znajdowa si niebia ski Logos, niebia ski czowiek, rozwijaj cy si jako
Zo ona Jedynka Logosw, z ktrej, po ich pralaicznym nie nie zbieraj cym w jedno
(razem) liczby, rozrzucone na poziomie mai (iluzji), na podobie stwo kuleczek rt ci, ktre na
talerzu zlewaj si w jedn , wielk mas pojawiaj si w swojej cao ci jako pierwsze M i
ona lub Adam Kadmon, Fiat Lux w Biblii.

Ta przemiana nie zacz a si jednak na naszej Ziemi ani na jakimkolwiek innym materialnym
poziomie, ale w g binach przestrzeni (przestrzennej g bi), przy pierwszym zr nicowaniu
wiecznego korzenia-materii. Na naszym rodz cym si , powstaj cym globie proces ten
zachodzi cakowicie inaczej. Monada albo jiva, jak powiedziaam w Izis odsoni tej, przede
wszystkim zostaje skierowana w d, w najni sz form materii, do mineraw, zgodnie z
prawem ewolucji. Po siedmiokrotnym obrocie zostaje zamkni ta w kamieniu lub w tym, co
stanie si mineraem i kamieniem w czwartym kr gu, i wychodzi z niego w postaci porostu.
Nast pnie przechodzi przez wszystkie formy ro linnej materii w to, co jest materi zwierz c
osi gn a teraz punkt, w ktrym staa si zwierz cym zarodkiem, z ktrego rozwinie si
fizyczny czowiek.
148
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

A do trzeciego kr gu to wszystko jest pozbawione formy, ksztatu, jak materia, i bezmy lne
w odniesieniu do wiadomo ci. Dzieje si tak, poniewa monada albo jiva per se nie mo e
by zwana Duchem to jest Promie , Tchnienie (Dech) Absolutu, lub, suszniej, sama
Absolutno . Absolutna jednorodno , nie maj ca odniesienia do wzgl dnego i warunkowego
zako czenia, nie wiadoma na naszym planie (poziomie). Dlatego te , poza materiaem, ktry
b dzie jej potrzebny dla przyszej ludzkiej formy, monada potrzebuje wzoru lub duchowego
prototypu, eby uksztatowa ten materia, oraz inteligentnej wiadomo ci do prowadzenia
wasnej ewolucji i post pu. Albowiem adna monada zarwno jednorodna, jak i
bezzmysowa (oboj tna), chocia i ywa materia nie wada ani jednym, ani drugim. Adam z
prochu powstay wymaga, aby dusza ycia zostaa

we tchni ta; chodzi tu o dwa rodkowe pryncypia, b d ce yciem uczuciowym


nierozumnego zwierz cia, i dusz ludzk . Jedynie wwczas, kiedy z potencjalnego androgena
czowiek dzieli si na m czyzn i kobiet , mo e by obdarzony wiadom , inteligentn i
indywidualn dusz (manas), pryncypium lub inteligencj Elohima. Niemniej jednak, aby to
otrzyma , musi zje owoc z drzewa wiadomo ci dobrego i zego. Jak mo e to otrzyma ?
Okultystyczna doktryna uczy, e kiedy monada wykonuje swj cykl zej cia w materi , te
same Elohimy lub Pitrisy ni sze Dhyani-Czochany rozwijaj si pari passu razem z ni na
wy szym i bardziej duchownym poziomie, rwnie schodz c w materi na swoim planie
wiadomo ci; po osi gni ciu wiadomego punktu spotykaj wcielaj c si (nie wiadom )
monad , zamkni t w najni szej materii, i te dwie pot gi ducha i materii cz si , a w
zwi zek utworzy ziemski symbol Niebia skiego Czowieka w przestrzeni Doskonaego
Czowieka.

W filozofii Sankhia mwi si o puruszy (duchu) jako czym bezsilnym, dopki nie stanie na
ramionach prakriti (materii), ktra pozostawiona sama sobie jest nie wiadoma. Ale w
tajemnej filozofii s one rozpatrywane jako zmieniaj ce si siy. Duch i materia, chocia
jawi si jedno ci w swoim pocz tku, na poziomie dyferencjacji ka dy z nich zaczyna swj
ewolucyjny proces w przeciwnym kierunku duch stopniowo pogr a si w materi , ta za
pod a w gr do swojego pierwotnego stanu czysto duchowej substancji. S nieroz czne,
jednak zawsze roz czone. Na fizycznym planie dwa jednakowe bieguny b d si odpychay,
natomiast pozytywny i negatywny przyci gay. Tak samo jest we wzajemnym odniesieniu
ducha i materii dwa bieguny jednej i tej samej, jednorodnej substancji, podstawowej zasady
wszech wiata.

Kiedy wi c przyjdzie dla puruszy czas wej cia na ramiona prakriti w celu uksztatowania
Doskonaego Czowieka czowiek pierwotny pierwszych dwch ras i potowy nast pnej,
b d cy tylko pierwszym w rd ss -kw, powoli (stopniowo) rozwija si w najbardziej
doskonay gatunek; niebia scy przodkowie (istoty z poprzednich wiatw, zwane w Indiach
Shishta) wst puj na nasz poziom i wcielaj si w fizycznego lub zwierz cego czowieka,
podobnie jak wcze niej uczynili to Pitrist w celu uksztatowania tego ostatniego. W ten
sposb oba procesy dwch tworze zwierz cego i boskiego czowieka w znacznym
stopniu si od siebie r ni ,

Pitrisi wydzielili ze swoich eterycznych cia jeszcze bardziej eteryczne i mgliste


podobie stwa samych siebie lub to, co nazywamy obecnie sobowtrem albo formami
astralnymi, stworzonymi na ich podobie stwo.
149
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Warto zwrci uwag na doktryn Codex Nazaraeus (spotykamy tam ka dy stan naszej
wiedzy w innej formie i alegorii) podan w Izis odsoni tej.

Zaopatrzyo to monad w jej pierwsze mieszkanie ( wi tyni ) i daje lepej materii prototyp,
wok ktrego mo e teraz budowa (tworzy ). Ale czowiek jeszcze nie jest zako czony,
kompletny, proces jego tworzenia w dalszym ci gu trwa. Jest on Swayambhuwa Manu, od
ktrego pochodzi Siedem Prymitywnych Manu lub Pradjapati, z ktrych ka dy pocz
prymitywn ras ludzk , a do czasw Codex Nazaraeus, gdzie Karabtanos lub Fetahil, lepa
i lubie na, po dliwa materia rodzi ze swojej Matki-Spirifus siedem figur, z ktrych ka da
jawi si prarodzicielem (przodkiem) jednej z siedmiu podstawowych ras. Doktryna ta
opiecz towaa ka de archaiczne dzieo.

Kto ksztatuje manu (czowieka) i kto ksztatuje jego ciao? ycie i ywoty, grzech i Ksi yc
by mo e sowo Ksi yc jest troch dziwne i nie na miejscu, ale ma swoje szczeglne
okultystyczne odniesienie do Ksi yca; niezale nie od tego byo ono jego ekwiwalentem u
Chaldejczykw. Manu oznacza duchowego, niebia skiego czowieka nasze rzeczywiste,
nie miertelne ego (ja ), b d ce bezpo redni emanacj Jedynego ycia lub Absolutnego
Bstwa. Je li chodzi o nasze zewn trzne, fizyczne ciaa, zamieszkane wi tynie duszy,
doktryna przekazuje dziwn lekcj ; na tyle dziwn , e je li nie zostanie w peni zrozumiana i
wyja niona, to jedynie prawidowa, przysza nauka b dzie moga usprawiedliwi t teori .

Jak ju powiedziaam, okultyzm nie uznaje niczego nieorganicznego w kosmosie.


Nieorganiczna substancja, okre lenie stosowane przez nauk , oznacza, i u pione ycie,
drzemi ce w molekuach biernej materii, jest niepoznawalne. Wszystko jest yciem jest nim
ka dy atom, nawet atom mineralnego pyku, chocia pozostaje poza granicami naszego
poznania i dostrzegania, poza porz dkiem praw, znanych tym, ktrzy odrzucaj okultyzm.
Same atomy, powiada Tyndal, zdaj si mie pragnienie, instynkt ycia. Sk d wi c, pytamy,
pochodzi owo d enie do wpadania, wlewania si w organiczne formy? Czy mo na to
wytumaczy inaczej ni za pomoc okultystycznej wiedzy i zgodnie z ni ?

wiaty dla profana s zbudowane ze znanych elementw gosi komentarz ale w poj ciu
arhata zbiorowo jawi si Boskim yciem; osobno natomiast, na poziomach przejawiania, s
niezliczon chmar y . Tylko Ogie jest Jeden na poziomie Jedynej Rzeczywisto ci. Na
planie uwidocznionego, a zatem iluzorycznego bytu (egzystencji), jego ogniste cz steczki
ycia yj i utwierdzaj swj byt kosztem innych y , ktre pochaniaj . Dlatego te
nazywaj si po eraczami [...] Ka da rzecz widzialna we wszech wiecie bya zbudowana
przez podobne ycia, od wiadomego i boskiego pierwotnego czowieka do po schodz cej
skali nie wiadomych po rednikw, skadaj cych materi [...] Z jednego ycia,
bezksztatnego i nie stworzonego, wypywa wszech wiat wszystkich y . Na pocz tku z g bi
(chaosu) wyszed zimny, wiec cy ogie (gazowe wiato?), ktry wytworzy skrzepy w
przestrzeni (by mo e nierozpuszczaln mglisto ?) [...] One walczyy i, wskutek katastrof i
uderze , rozwin si silny ar, powoduj cy wirowanie. Nast pnie pojawi si pierwszy
materialny ogie , gor ce pomienie, pielgrzymi po niebie (komety). ar porodzi wilgotn
par , co utworzyo tward wod (?); potem such mg , p niej rzadk , wodnist mg , ktra
ugasia ol niewaj co byszcz cych pielgrzymw (komety?) i uksztatowaa twarde, wodniste
koa (materialne globy). Bhumi (Ziemia) pojawia si z sze cioma siostrami; swoim ci gym
ruchem wytworzyy ni szy ogie , ar i wodnist mg , ktra wyonia trzeci element wiata
wod . Od oddechu wszystkiego zrodzio si powietrze (atmosfera). Ta czwrnia jest czterema
yciami pierwszych czterech okresw (kr gw) Manwatary. Trzy ostatnie nast puj .
150
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Jak widzimy, na pocz tku komentarz mwi o niezliczonych chmarach y . Czy by Pasteur
nie wiadomie uczyni krok w kierunku okultystycznej wiedzy, o wiadczaj c, e gdyby
o mieli si w peni przekaza swoje my li na ten temat, powiedziaby, i organiczne komrki
s obdarzone yciowym potencjaem, ktry nie wstrzymuje swojej dziaalno ci wraz z
powstrzymaniem dopywu tlenu, skierowanego do nich, i, bez wzgl du na to, nie zrywa
swojej czno ci z samym yciem, ktre podtrzymuje oddziaywanie tego gazu? Dodabym,
powiada Pasteur, e ewolucja (rozwj) zarodka dokonuje si za po rednictwem zo onych
fenomenw, mi dzy Mor musimy w czy proces fermentacji.

ycie, wedug C!aude'a Bernarda i Pasteura, jest niczym wi cej jak procesem fermentacji.
Uczeni ci wykazali rwnie , i w naturze istniej istoty lub ycia, ktre mog y i rozwija
si bez powietrza, tak e na naszym globie. Pasteur odkry, e wiele z nich, takich jak
przecinkowce, bakterie czy mikroby, mo e istnie bez powietrza, ktre dla nich jest zabjcze,
natomiast niezb dny dla prze ycia i rozwoju tlen pobieraj z otaczaj cego ich rodowiska.
Nazwa je aerobami yj cymi na tkankach naszej materii, kiedy ona przestaje by cz ci
ywej cao ci (wwczas niefortunnie nazywanej przez nauk martw materi ) oraz
anaerobami. Jeden z nich pochania tlen i sprzyja niszczeniu zwierz cego ycia i ro linnych
tkanek, dostarczaj c atmosferze materiau, ktry p niej wchodzi w skad innych
organizmw; drugi z kolei niszczy ostatecznie lub szybciej unicestwia tak zwan organiczn
substancj ; ostateczny rozkad nie jest mo liwy bez ich udziau. Niektre zarodkowe
komrki, takie jak komrki dro d y, rozwijaj si i mno w powietrzu, ale pozbawione go
przystosowuj si do ycia bez powietrza, zostaj c zaczynem (zakwasem), pochaniaj c tlen z
rzeczy, ktre pozostaj z nimi w styczno ci, i niszcz c je w ten sposb. Komrki w owocach,
kiedy nie wystarcza im wolnego tlenu, post puj jak dro d e, wyzwalaj c wrzenie
(fermentacj ). Dlatego ro linna komrka, w podobnym wypadku, przejawia ycie, tak jak
istota anaerobowa. Dlaczego wi c organiczna komrka w takim razie powinna by
wyj tkiem? - pyta profesor Bogolubow. Pasteur wykazuje, i komrka, ktra w naszych
tkankach czy organach nie znajduje odpowiedniej ilo ci tlenu, wyzwala wrzenie takim samym
sposobem, jak komrka owocowa. C. Bernard przypuszcza, e idea Pasteura o tworzeniu
fermentacji znajduje zastosowanie i potwierdzenie w fakcie powi kszenia si ilo ci moczu we
krwi przy uduszeniu. Dlatego ycie jest wszechobecne we wszech wiecie, a okultyzm uczy
nas, e zawiera si rwnie w atomie.

Bhumi pojawia si z sze cioma siostrami mwi komentarz. W Wadach stwierdza si , e


istniej trzy ziemie, odpowiadaj ce trzem niebom, a nasza Ziemia (czwarta) nazywa si
Bhumi. Takie wyja nienie byo dane egzoterycznym zachodnim orientalistom. Ale
ezoteryczne znaczenie tej frazy i uwaga do tego, co znajduje si w Wedach, odnosi si do
naszego planetarnego a cucha: Trzy ziemie na schodz cym uku i trzy nieba pokazuj , e s
rwnie trzy ziemie lub globy, tyle e bardziej eteryczne na wschodz cym lub duchownym
uku. Trzema pierwszymi schodzimy w materi , trzema nast pnymi wchodzimy do ducha.
Ni sza Bhumi, nasza Ziemia, obrazuje punkt zwrotny i zawiera potencjalnie tyle samo ducha,
ile materii. Do tego w tku powrc p niej.

Oglnie komentarz stwierdza, e ka dy nowy kr g rozwija jeden ze zo onych elementw,


znanych obecnej nauce, ktra odrzuca prymitywn nomenklatur i dzieli je na osobne cz ci.
Je li natura znajduje si w wiecznym stawaniu na przejawionym planie, to te elementy
powinny by rozpatrywane w tym samym wietle; winny si rozwija i wzmacnia a do
ko ca manwatary.
151
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Tak wi c, zgodnie z przekazywanymi naukami, pierwszy kr g rozwin tylko jeden element


tak natury, jak i ludzko ci w tym, co mo e by jednym aspektem natury przez niektrych
nienaukowe nazywany, chocia faktycznie tak mo e by , jednowymiarow przestrzeni .

Drugi kr g ujawni i rozwin dwa elementy, ogie i ziemi oraz ludzko , przystosowan do
warunkw natury o ile mo na nazwa ludzko ci istoty, yj ce w warunkach, obecnie
ludziom nie znanych. W prze-no nym sensie mo na powiedzie , e byy to istoty
dwuwymiarowe.

Proces naturalnego rozwoju, ktry teraz rozpatrujemy, jednocze nie wyja nia i dyskredytuje
spekulacje nad wa ciwo ciami dwch, trzech, czterech i wi cej wymiarw przestrzeni.
Mimochodem nale y wskaza na rzeczywiste znaczenie rozumnej, ale niepenej intuicji,
podpowiadaj cej spirytualistom, teozofom i kilku wielkim uczonym warunki do zrozumienia
wspczesnego okre lenia czwartego wymiaru przestrzeni. Pierwsze zao enia, \ przestrze ,
sarna w sobie, mo e by zmierzona w jakimkolwiek kierunku, byy absurdalne i nie miay
adnego sensu i znaczenia. Zwyczajna fraza mo e stanowi jedynie skrt peniejszej formuy
czwartego wymiaru materii w przestrzeni. Nadawanie realno ci abstrakcji jest b dem
realizmu. Przestrze i czas cz sto rozpatruje si w oderwaniu od jakichkolwiek konkretnych
umysowych wyobra e , zamiast przyj je jako uoglnienia tych poj w konkretnych
aspektach,

Nawet je eli rozszerzymy t formu , pozostanie ona nieudana, chocia wspcze nie
przyjmuje si , e ewolucja powinna przynosi (odkrywa ) nowe wa ciwo ci materii; ale i te,
ktre ju poznali my, w rzeczywisto ci wskazuj na to, e istnieje wi cej ni trzy wymiary.
Wa ciwo ci lub cechy materii, co mo e by bardziej odpowiednim terminem, przede
wszystkim powinny zawsze mie odniesienie do zmysw czowieka. Materia ma rozci go ,
kolor, ruch (molekularny), smak i w ch wa ciwo ci odpowiadaj ce zmysom czowieka;
nast pna cecha, ktra zostanie w niej rozwini ta, tymczasowo okre lona jako przenikalno ,
odpowiada kolejnemu zmysowi czowieka, nazwanego normalnym jasnowidzeniem. Tak
wi c niektrym odwa nym my licielom potrzebny by czwarty wymiar, eby wyja ni
przechodzenie materii przez materi . Zdarzao si , e zawi zywali w zy na niesko czonej
linie, ale niedost pna im bya wiedza szstego wymiaru materii.

Trzy wymiary w rzeczywisto ci przynale tylko do jednej wa ciwo ci lub cechy materii
rozci go ci. Zdrowy rozs dek susznie przeciwstawia si idei, zgodnie z ktr przy
jakimkolwiek skadzie rzeczy mog by jedynie trzy wymiary, takie jak dugo , szeroko ,
wysoko . Owe terminy, jak i samo okre lenie wymiar, nale do jednego poziomu (planu)
my lenia, do jednego stadium ewolucji, do jednej wa ciwo ci materii.

Dopki nie zmieni si my lenie o kosmosie, dopki b dzie obowi zywao liczenie w
centymetrach w odniesieniu do materii, dopty b dzie ona mierzona wy cznie trzema
sposobami i nic wi cej; odnosi si to rwnie do tych czasw, kiedy to po raz pierwszy
pojawia si idea wymiarw i zostaa przyj ta przez ludzkie rozumienie. Wtedy to zostao
przyj te mierzenie wy cznie w trzech kierunkach. W miar upywu czasu na pewno nast pi
post p i mo liwo ci ludzko ci zostan zwi kszone, tak jak b dzie wi cej wa ciwo ci materii.
Na razie jednak sposb wyra ania jest jeszcze bardziej nieprawidowy ni zwyke zdanie o
wschodzie i zachodzie so ca.
152
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Powr my do rozwa ania materialnej ewolucji w kr gach. Powiedziaam, e materia w


drugim kr gu mo e by alegorycznie okre lona jako wadaj ca dwoma wymiarami. Ale w
tym miejscu nale y uczyni nowe zastrze enie. To swobodne i przeno ne okre lenie mo e
by rozpatrywane na jednym poziomie my lenia jako ekwiwalent drugiej wa ciwo ci
materii, odpowiadaj cy drugiej mo liwo ci poznawania lub zmysowi czowieka. Niemniej
jednak te dwie po czone skale ewolucji dotycz procesw zachodz cych w granicach
jednego kr gu. Nast pstwo pierwotnych aspektw natury, z ktrymi zwi zane jest nast pstwo
kr gw, dotyczy jak ju powiedziaam rozwoju elementw (w okultystycznym znaczeniu)
ognia, powietrza, wody i ziemi. Znajdujemy si dopiero w czwartym kr gu i nasza lista na
tym si ko czy.

Porz dek elementw w poprzedzaj cym zdaniu jest prawidowy z punktu widzenia
ezoterycznych celw i tajemnej doktryny. Mia racj Milton, kiedy mwi o siach ognia,
powietrza, wody i ziemi. Obecny ksztat Ziemi nie istnia do czwartego kr gu, setki milionw
lat temu, w geologicznych pocz tkach naszej Ziemi. Glob, powiada komentarz, byt ognisty,
zimny i promieniej cy, podobnie jak eteryczni ludzie i zwierz ta w okresie pierwszego kr gu
przeciwie stwo lub paradoks w opinii naszej wspczesnej nauki wietlisty, g stszy i
ci szy w drugim kr gu; wodnisty w trzecim. W ten sposb widzimy odwrotny porz dek
elementw.

Centra wiadomo ci trzeciego kr gu, przeznaczone do rozwoju w ludzko ci, jak znamy,
osi gn y poznanie trzeciego elementu wody. Gdyby my byli zmuszeni wyprowadza nasze
wnioski na podstawie danych dostarczonych przez geologw, powinni my stwierdzi , e nie
byo prawdziwej wody do czasu karbonu. Powiadaj nam, e gigantyczne masy w gla,
wcze niej rozpylone w atmosferze w postaci kwasu w glowego, zostay pochoni te przez
ro liny, podczas gdy olbrzymia cz tego gazu bya domieszana do wody. Gdyby tak byo,
musieliby my uwierzy , e cay kwas w glowy wszed w skad tych ro lin, ktre utworzyy
smolny w giel, lignit itd., oraz sprzyjay formacjom wapniaka itp., i e to wszystko w tym
okresie znajdowao si w atmosferze, w postaci gazowej; wwczas powinny istnie morza i
oceany rzadkiego, w glowego kwasu! Czy jednak wwczas karbon mgby by poprzedzony
przez dewon i sylur okresy ryb i mi czakw? Co wi cej, barometryczne ci nienie powinno
wwczas przewy sza kilkaset razy nasz atmosfer . Jak organizmy, nawet proste mogyby
wytrzyma takie ci nienie?

Istnieje ciekawa praca Blancharda na temat pochodzenia ycia, wskazuj ca na niektre


dziwne sprzeczno ci w teoriach naukowcw.

Centra wiadomo ci czwartego kr gu do czyy ziemi jako stan materii do swoich zasobw,
tak samo jak i trzy wcze niejsze elementy w ich obecnej transformacji. Krtko mwi c, aden
z tak zwanych elementw w trzech poprzedzaj cych kr gach nie by taki, jaki znamy teraz. O
ile wiemy, ogie mg by czyst akasz pierwsz materi Magnum Opus twrcw i
budowniczych, astralnym wiatem, ktre Levi paradoksalnie nazywa raz Ciaem wi tego
Ducha, raz Bafometem, androgennym kozem Mendesa. Powietrze jest azotem, oddechem
podtrzymuj cych niebia skie sklepienie, jak nazywaj go mahometa scy mistycy; Woda to
pierwotny fluid, ktry, zgodnie z Moj eszem, by potrzebny do stworzenia ywej duszy. To
mo e wyja nia przera aj ce i nienaukowe sprzeczno ci, znajduj ce si w Ksi dze Rodzaju.

Oddzielaj c pierwsz cz od drugiej, przeczytajmy pierwsz jako pismo elohistw, drug


jako pismo znacznie p niejszych jehowistw; czytaj c mi dzy wierszami odnajdziemy ten
153
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

sam porz dek tworzenia: ogie ( wiato), powietrze, woda i czowiek (lub ziemia). Zdanie
pierwszej cz ci (elohistw): Na pocz tku Bg stworzy niebo i ziemi jest b dnie
przetumaczone; oznacza ono nie niebo i ziemi , ale podwjne niebo, wy sze i ni sze
niebiosa, lub rozdzielenie pierwotnej substancji, ktra bya wiatem w swojej grnej cz ci i
ciemno ci w dolnej (przejawionym wszech wiecie), w jej podwjnej niewidzialno ci (dla
naszych zmysw) i widzialno ci dla naszego poznawania, postrzegania. Bg wiato
oddzieli [...] od ciemno ci i wwczas uczyni sklepienie w rodku wd i niechaj ono oddzieli
jedne wody od drugich [...] oddzieli wody pod sklepieniem (nasz przejawiony, widoczny
wszech wiat) od wd nad sklepieniem (niewidoczne, niedostrzegalne dla nas poziomy bytu,
egzystencji).

W drugiej cz ci (jehowistw) ro liny i trawy byy utworzone przed wod , tak jak w
pierwszej wiato przed So cem. Jahwe Bg stworzy Ziemi i Niebo, nie byo jeszcze
adnego krzewu polnego na Ziemi ani adna trawa polna jeszcze nie wzesza bo Jahwe Bg
nie zsya deszczu na Ziemi [...] Jest to nielogiczne, chyba e uwzgl dni si ezoteryczne
obja nienia. Ro liny zostay stworzone, zanim byy na Ziemi poniewa wtedy nie byo
takiej Ziemi jaka jest obecnie; trawy istniay wcze niej, zanim wyrosy takie, jakie s obecnie,
w czwartym kr gu.

Rozwa aj c i obja niaj c natur niewidocznych elementw i wcze niej wspomnianego


Pierwotnego ognia Eliphas Levi niezmiennie nazywa go astralnym wiatem; dla niego jest on
wielkim po rednikiem magii. Niew tpliwie tak, ale tylko w tym stopniu, w jakim odnosi si
do czarnej magii i na ni szych poziomach tego, co nazywamy eterem, noumenem ktrego jest
akasz ; nawet i to b dzie uznane przez ortodoksyjnych okultystw za b dne. Astralne wiato
jest zwyczajnie starszym niebia skim ogniem Paracelsusa; mwi , e wszystko, co istnieje,
wyszo z niego i e on zachowuje i odtwarza wszystkie formy, jak sobie yczy, oznacza
powiedzie prawd tylko w drugiej poowie zdania.

Pierwsza cz jest b dna je liby wszystko, co istnieje, byo przejawione przez tego
po rednika, to nie b dzie on astralnym wiatem, nie jest bowiem zbiornikiem wszystkich
rzeczy, ale w najlepszym razie jedynie odbiciem tego wszystkiego. Levi susznie okre la go
si w naturze, za pomoc ktrej czowiek mo e j opanowa , a tak e doprowadzi wiat do
paniki i zmieni jego oblicze. Jest to bowiem Wielki arkan transcendentalnej magii.
Odwouj c si do stw wybitnego zachodniego kabalisty, mo emy je lepiej wyja ni przez
dodanie gdzieniegdzie jednego lub dwch stw, podkre laj c w ten sposb r nic pomi dzy
zachodnim a wschodnim obja nianiem tego samego problemu. Oto jak Levi mwi o
dziaaj cej wielkiej magicznej sile:

Ten uniwersalny i wszystko przenikaj cy fluid, .ten promie od czony od (centralnego lub
duchowego) sonecznego l nienia [,..] ustalony ci ko ci atmosfery [ ?!\ i moc centralnego
przyci gania (...] astralne wiato, w elektromagnetyczny eter, ywotny i l ni cy [...]
przedstawiany na starych obrazach w postaci pasa Izydy, owini tego na dwch filarach [...] w
starych teogoniach z kolei przez mij , poykaj c wasny ogon, emblemat ostro no ci i
Saturna (emblemat bezgraniczno ci, nie miertelno ci i Kronosa czasu nie boga Saturna
czy planety. On jest skrzydlatym smokiem Medei, podwjn mij kaduceusza i kusicielem w
Ksi dze Rodzaju; on rwnie jest miedzian mij Moj esza, okr con wok Tau [...]
wreszcie jest to diabe egzoterycznego dogmatyzmu i w rzeczywisto ci lepa sita [ona nie jest
lepa i Levi wiedzia o tym], ktr dusze powinny ujarzmi , aby uwolni si z kajdanw
154
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

(a cuchw) Ziemi; albowiem je li nie uczyni tego, b d pochoni te przez t sam si ,


ktra wcze niej je porodzia, i powrc do wiecznego i centralnego ognia.

w wielki arhat, teraz publicznie odkryty przez jednego i wy cznie dla jednego czowieka
J. W. Keely'a z Filadelfii. Dla innych, chocia tak e jest odkryty, na razie powinien zosta
bezu yteczny.

Wszystko to, zarwno w praktyce, jak i w teorii, wytaczaj c jeden b d, jest nam znane.
Eliphas Levi zrobi powa ny b d, stale uto samiaj c wiato astralne z tym, co my
nazywamy akasz . W dalszej cz ci wyja ni , czym ono jest w rzeczywisto ci.

Dalej Levi pisze:

Wielka magiczna sia jest czwart emanacj ywotnej zasady [my powiadamy jest ona
pierwsza w wewn trznym i druga w zewn trznym naszym wszech wiecie], trzecim ksztatem,
ktrym staje si So ce [...] poniewa dzienne wiato (So ce) jest tylko odbiciem i
materialnym cieniem Centralnego So ca Prawdy, o wiecaj cego intelektualny (niewidoczny)
wiat ducha, ktry sam jest tylko po yczonym wiatem od Absolutu.

Dot d jest on wystarczaj co blisko prawdy. Kiedy jednak ten wielki autorytet zachodnich
kabalistw dodaje, i to nie jest nie miertelny Duch, jak wyobra ali to sobie hinduscy
hierofanci my odpowiadamy, e szkaluje owych hierofantw, oni bowiem nic takiego nie
mwili; nawet egzoteryczne Purany wyra nie odrzucaj to twierdzenie. aden Hindus nigdy
nie przyj prakriti astralne wiato jest tylko troch wy ej od najni szego poziomu prakriti,
to jest materialnego kosmosu za nie miertelnego ducha. Prakriti zawsze nazywana jest
maj , iluzj i skazana na unicestwienie z ca reszt , w cznie z bogami, w godzin pralai.

Jak to przedstawiam, akasz nawet nie jest eterem i najmniej ze wszystkiego mo e by


astralnym wiatem. Ci, ktrzy nie mog przenikn za granic martwej litery Puran, czasami
myl akasz z prakriti, z eterem, a nawet z widzialnym niebem! Prawd jest, e ci, ktrzy
niezmiennie tumaczyli akasz jako eter na przykad Wilson odkrywali, i akasz
nazywaa si materialn przyczyn d wi ku i, poza tym, wadaa tylko t jedn wa ciwo ci ,
w swojej nie wiadomo ci wyobra ali j sobie jako materialn w fizycznym sensie. Prawd
jest, e je li wa ciwo ci b d rozumiane dosownie i skoro nic, co materialne lub fizyczne,
nie mo e by nie miertelne zgodnie z metafizyk i filozofi mo na z tego wyprowadzi
wniosek, e akasza nie jest nie miertelna i bezgraniczna.

Jest to b dne stanowisko, skoro oba sowa: pradhana, pierwotna materia i d wi k, jako jej
wa ciwo ci, nie byy zrozumiane; pierwszy termin oczywi cie jest synonimem mulaprakriti i
akaszy, drugi natomiast (d wi k) sowa, sowa Logosa. Bez trudu mo na to wykaza ,
poniewa wynika to jasno z nast puj cego zdania w Wisznu-Puranie:

Nie byo ani dnia, ani nocy, ani nieba, ani ziemi, ani ciemno ci, ani wiata, niczego innego z
wyj tkiem tylko Jednego, nieosi galnego intelektem, lub tego, co jest Bramanem i Pums
(Duch) i Pradhan (Pierwotn Materi ).

Zatem, czym jest pradhana je li nie mulaprakriti, korzeniem wszystkiego w innym aspekcie?
Chocia dalej mwi si , e pradhana pogr a si w bstwie, jak i wszystko inne, eby sta si
tylko jedynym absolutem na przestrzeni pralai, to jednak jest ona rozpatrywana jako
155
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

nieograniczona i nie miertelna. Czytany dosownie przekad podaje: Jedyny Pradhanika


Brahma Duch! To byo. Komentarz tumaczy zo ony termin jako rzeczownik, ale nie sowo
pochodne, zastosowane jako wyznacznik, prawie po czone z pradhan . Poza tym nale y
zauwa y , e puraniczny system jest dualistyczny, a nie ewolucyjny, i w tym wypadku, z
ezoterycznego punktu widzenia, wi cej znajdziemy w Sankhji i nawet w Manawa-Dharma-
Sastra, pomijaj c fakt, e ostatnia bardzo r ni si od pierwszej. Zatem pradhana, nawet w
Puranach, jawi si aspektem Parabrahmana, a nie ewolucji, i powinna by tym samym, czym
jest mulaprakriti wedanty. Prakriti w swoim pierwotnym stanie (poo eniu) jest akasza. Jest to
prawie abstrakcyjna natura.

Tak wi c akasza jest pradhan w innej formie i, jako taka, nie mo e by eterem, wiecznie
niewidocznym po rednikiem, za ktrym opowiada si nawet fizyczna nauka. Tak samo nie
jest astralnym wiatem. Jak ju powiedziano, jest ona numenem siedmiokrotnie
dyferencjonowanej prakriti (w filozofii Sankhja siedem pra-kriti lub twrczym tworzeniem
budowaniem jest mohat, ahamkara i pi tanmatra), wiecznie niewinnej Matki Syria, nie
maj cego Ojca, staj cego si ojcem na ni szym poziomie. Mahat wiatowy rozum (intelekt),
jest pierwszym produktem pradhany lub akaszy, ktrego charakterystyczn wa ciwo ci jest
buddhi. Nie jest niczym innym jak Logosem, poniewa nazywaj go I war , Brahma, Bhaw
itd. Krtko mwi c, jest on Twrc lub boskim umysem w twrczym dziaaniu, przyczyn
wszystkich rzeczy. Jest on tym Pierworodnym, o ktrym Purany mwi , e Ziemia i Mahat s
wewn trzn i zewn trzn granic wszech wiata lub, w naszym j zyku, biegunami
negatywnym i pozytywnym, dualistycznej natury (abstrakcyjnym i konkretnym). Nast pnie
dodaje: W ten sposb tak jak i siedem form (pryncypiw) prakriti jest liczonych od Mahata
do Ziemi w czasie (elementarnego) rozo enia (pratiahara) te siedem kolejno znowu
wst puje jeden w drugiego. Jajo Brahmy (Sarwa-Mandata) rozkada si na siedem sfer
(Dwipa), siedem oceanw, siedem rejonw, itd. (Wisznu-Purana, Ks. VI, rozdz. IV). W tym
miejscu nale y przestrzec czytelnika przed opieraniem si na angielskim tumaczeniu
powy szego dziea, poczynionym przez Wilsona. S oczywi cie naukowcy, dla ktrych
pozostaje on autorytetem, ale trzeba podkre li , e popeni kilka istotnych b dw, zwaszcza
w odniesieniu do siedmiu prakriti i siedmiu sfer Jaja Brahmy. l tak w pierwszym tomie mwi
o Jaju, otoczonym siedmioma zewn trznymi powokami, do ktrych mi dzy innymi zalicz
wod , powietrze, ogie , eter i ahamkar tego ostatniego nie ma jednak w sanskryckrch
tekstach. Z kolei w tomie pi tym tej e Purany napisano, i w ten sposb wyliczono siedem
form natury (prakriti) od Ma-hata do Ziemi (?). Mi dzy Mahatem lub Maha-buddhi a wod ,
powietrzem itd. r nica jest znacz ca.

Oto przyczyna, dla ktrej okulty ci odmawiaj nazywania akaszy astralnym wiatem lub
eterem. U ojca mojego wiele jest mieszka mo na porwna z okultystycznym
powiedzeniem, i : U matki naszej jest siedem mieszka lub planw (poziomw), z ktrych
najni szy, wiato astralne, znajduje si nad nami i wok nas.

Elementy, zarwno proste, jak i zo one, nie mogy pozosta takie same od pocz tkw
ewolucji naszego a cucha. We wszech wiecie wszystko niezmiennie posuwa si w wielkim
cyklu i, w tym samym czasie, nieustannie schodzi oraz wschodzi w maych cyklach. Natura
nigdy nie jest statyczna na przestrzeni manwatary konstatacja ta jest zgodna z pogl dami
Hegla, wielkiego metafizyka. Dla niego natura bya nieustannie rozwijaj ca si . Jakie czysto
ezoteryczne przedstawienie! Tworzenie lub pocz tek w chrze cija skim sensie jest obecnie
nie do pomy lenia. w my liciel powiedzia rwnie , e Bg (Duch Wszech wiata) przejawia
siebie jako obiektywn natur i ponownie powstaje z niej ale nieustannie znajduje si w
156
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

procesie stanowienia si , a nie tylko egzystencji; mineralne, ro linne i ludzkie ycie


ustawicznie dostosowuje swj organizm do wadaj cego elementu. Z tego te powodu owe
elementy byy wwczas do nich przystosowane, tak jak s obecnie przysposobione do
istniej cej ludzko ci. Jedynie w nadchodz cym pi tym kr gu, pi ty element, eter grubsze
ciao akaszy, je li mo e by tak nazwane stanie s}$ zwyczajnym czynnikiem natury dla
wszystkich ludzi, (tale jak powietrze, teraz dla nas zwyczajne), przestanie by

hipotetyczne i stanie si po rednikiem dla wielu rzeczy. Tylko w tym kr gu te wy sze zmysy
b d zdolne do penego otwarcia si , rozwoju i wzrostu, ktrym dopomaga akasza. Jak ju
wskazaam, cz ciowe zaznajomienie si z wa ciwo ciami materii przenikliwo ci , ktra
powinna rozwija si wsplnie z szstym zmysem mo e przyczyni si do jego
wcze niejszego rozwoju w odpowiednim okresie w tym kr gu. Jednak z nast pnym
elementem, dodanym naszym mo liwo ciom w kolejnym kr gu, przenikliwo stanie si tak
jawn wa ciwo ci materii, e dla czowieka najg stsze formy tego kr gu b d przeszkod
nie wi ksz ni g sta mga.

Powr my do cyklu ycia. Nie wchodz c w dugie rozwa ania na temat wy szych y
skoncentrujmy si na ziemskich istotach i samej Ziemi. Powiedziano nam, e Ziemia zostaa
stworzona dla Pierwszego Kr gu przez Po eraczy, ktrzy rozo yli si i zr nicowali zarodki
innych y w elementach; wypada przyj , e ten proces by bardzo podobny do tego, ktry
dokonuje si w obecnym stadium wiata przy pomocy aerobw, podrywaj cych i
oswabadzaj cych chemiczne struktury w organizmie, transformuj cych zwierz c materi i
rodz cych substancje, r ni ce si w swoich budowach. W ten sposb okultyzm odrzuca tak
zwany azoiczny wiek nauki, poniewa wykazuje, i nigdy nie byo takiego czasu, w ktrym
Ziemia byaby pozbawiona jakiegokolwiek ycia. Gdzie tylko jest atom materii, cz stka lub
molekua, nawet w jej najbardziej gazowym stanie, tam istnieje ycie, nawet w u pionym i
nie wiadomym poo eniu.

To wszystko, co opuszcza stan Laya, staje si czynnym yciem; jest przyci gane do wirowego
ruchu (alchemiczny rozpuszczalnik ycia); Duch i Materia s dwoma poo eniami Jedynego,
ktry nie jest ani Duchem, ani Materi , oba b d ce absolutnym yciem u pionym [...] Duch
jest pierwsz dyferencjacj przestrzeni (i w niej). Materia jest pierwszym zr nicowaniem
Ducha. To, czym nie jest ani Materia, ani Duch, to Bezprzyczynowa Przyczyna Ducha i
Materii, ktre s przyczyn kosmosu, l nazywamy to Jedynym yciem lub Intrakosmicznym
tchnieniem [Ksi ga Dzyan, Komentarze, III, par. 18].

Jeszcze raz powtarzam podobne rodzi podobne. Absolutne ycie nie mo e zrodzi
nieorganicznego atomu, tak prostego, jak i zo onego, i ycie przysuguje nawet poo eniu
Laya, podobnie jak trwa ono w czowieku, pogr onym w g bokiej katalepsji taki
czowiek, maj cy cechy trupa, jest jednak yw istot .

Kiedy Po eracze w ktrych uczeni mog zobaczy , je li tylko chc , atomy ognistej mgy
dokonay dyferencjacji ognistych atomw, drog szczeglnego procesu segmentacji
(rozczonkowania), te ostatnie stay si zarodkami ycia, gromadz cymi si zgodnie z pr *
wem spjno ci i powinowactwa. Nast pnie zarodki ycia pocz y ycie drugiego gatunku,
pracuj cego nad budow naszych globw.

W pierwszym kr gu glob, zbudowany przez prymitywne ogniste ycia (uksztatowany w


sfer ) nie by twardy i nie mia wa ciwo ci, wy czaj c zimny blask; by pozbawiony
157
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

ksztatu i koloru; dopiero pod koniec pierwszego kr gu rozwin si jeden element, ktry ze
swojej, by tak rzec, nieorganiczno ci lub prostej istoty, sta si obecnie, w naszym kr gu, tym
ogniem, jaki jest nam znany w caym systemie. Ziemia w swojej pierwszej rupie bya istot ,
ktra jest pryncypium akaszy, tym, co obecnie jest znane i b dnie nazywane jako wiato
astralne, ktre Eliphas Levi okre la jako wyobra ni (imaginacj ) natury, aby unikn
podania jego prawdziwej nazwy.

We wst pie do Historii magii Levi pisze:

Wa ciwie przez t si wszystkie nerwowe centra komunikuj si potajemnie, jedno z


drugim; z niej rodz si sympatie i antypatie, dzi ki niej mamy nasze sny, ona wyzwala
fenomen drugiego wzroku i nadnaturalnego widzenia [...] wiato astralne (dziaaj ce pod
impulsem silnych woli) [...] burzy, zg szcza (kondensuje), rozdziela, rozbija i wci ga
wszystkie rzeczy [...] Bg stworzy j w ten dzie , kiedy powiedzia Fiat lux [...] Ona
kierowaa egregorami czyli Panami Dusz, duchami energii i dziaania.

Levi powinien by doda , e wiato astralne lub pierwotna substancja, je li tylko w ogle
mo na je rozpatrywa jako materi , jest tym, co nazywamy wiatem; Lux, ezoterycznie
tumaczony, jest ciaem tych samych duchw i ich natur . Nasze fizyczne wiato jest
przejawione na naszym planie i odzwierciedla promienno boskiego wiata, wychodz cego
z kolektywnego ciaa tych, ktrych nazywaj Luminarzami i Promieniami. aden jednak
kabalista nie wykaza takiego talentu w gromadzeniu przeciwie stw i umieszczaniu w jednym
zdaniu paradoksu za paradoksem w krasowmwczym stylu, jak Eliphas Levi. Prowadzi on
swojego czytelnika przez pi kne doliny, aby nast pnie porzuci go na pustynnej, goej skale.

Komentarz gosi:

Przez i od promieniowania (emanacji) siedmiu cia, siedmiu klas Dhyani poczyna si siedem
r nych figur (elementw), ktrych ruch oraz harmoniczne zjednoczenie rodzi przejawiony
wszech wiat materii.

Drugi kr g objawi drugi element powietrze; element, ktrego czysto zapewniaby


nieprzerwane ycie ka demu z niego korzystaj cemu. W Europie byo jedynie dwch
okultystw, ktrzy go odkryli i nawet cz ciowo zastosowali w praktyce, chocia jego skad
zawsze by znany najwy szym wschodnim wtajemniczonym. Ozon wspczesnych chemikw
jest jadem w porwnaniu z rzeczywistym uniwersalnym rozpuszczalnikiem istnienia ktrego
nigdy by nie podejrzewano, gdyby nie egzystowa w naturze. Od drugiego kr gu Ziemia
b d ca do tej pory jak pd w onie przestrzeni rozpocz ta swoje realne bytowanie;
rozwin a indywidualne, zmysowe ycie, jej drug zasad . Druga odpowiada szstej; druga
jest nieprzerwanym yciem, inne s czasowe.

Trzeci kr g rozwin trzeci element wod , podczas gdy czwarty przeobrazi gazowe (lotne)
fluidy i plastyczn (ci gliw ) form naszego globu w tward , pokryt skorup , grub
materialn sfer , na ktrej yjemy. Bhumi osi gn a swoj czwart zasad . Oczywi cie
mo na si temu sprzeciwi , twierdz c, e prawo analogii, na ktrym tak polegamy, zostao
naruszone. Bynajmniej nie. Ziemia osi gnie swj ostateczny ksztat powok jej ciaa
przeciwnie do tego, co stanie si z czowiekiem w ko cu manwatary po sidmym kr gu.
Eugeniusz Filalet mia racj , zapewniaj c swoich czytelnikw i daj c im swoje sowo honoru,
e nikt nigdy nie widzia Ziemi, czyli materii w jej zasadniczym, podstawowym ksztacie.
158
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Nasz glob jeszcze znajduje si w swojej budowie w Kama-rupie ciele astralnym pragnie
Ahamkary, ciemnego egoizmu, tworu Mahata na ni szym planie.

Nie materia, skadaj ca si z moleku, a ju najmniej ludzkie ciao, Sthula Szarira, jest
najgrubsze z naszych pryncypiw, ale rednie pryncypium (zasada) rzeczywiste zwierz ce
centrum; nasze ciao jest jedynie jego powok , nieodpowiedzialnym czynnikiem i medium,
przy pomocy ktrego owo zwierz w nas dziaa przez cae swoje ycie. Ka dy my l cy teozof
zrozumie, co chciaam przez to powiedzie .

My l, e ludzka wi tynia skada si z niezliczone] ilo ci y , podobnie jak skalista skorupa


naszej Ziemi, nie ma w sobie niczego odpychaj cego dla rzeczywistego mistyka. Rwnie
nauka nie mo e sprzeciwia si okultystycznej wiedzy, albowiem fakt, e mikroskop nie jest
w stanie odkry ultymatywnego ywego atomu lub samego ycia, nie jest wystarczaj cy dla
odrzucenia tej doktryny.

Nauka podaje, i zarwno ywy, jak i martwy organizm czowieka lub zwierz cia roi si od
setek bakterii r nych gatunkw; e z zewn trz z ka dym oddechem grozi nam inwazja
mikrobw, a wewn trz hordy leukocytw, aerobw, anaerobw i tym podobnych. Ale nauka
jeszcze nie dosza do wsplnego z okultystyczn wiedz twierdzenia, e nasze ciaa, tak samo
jak ciaa zwierz t, ro lin i mineraw, s generalnie zbudowane z podobnych istnie ,
ktrych poza wi kszymi gatunkami nie poka e aden mikroskop. W odniesieniu za do
czysto zwierz cych i materialnych cz ci czowieka, nale y stwierdzi , e obecnie nauka jest
na dobrej drodze, ktra w znacznym stopniu potwierdzi t teori . Chemia i fizjologia s
dwoma wielkimi magami, ktrym jest przeznaczone otworzy oczy czowieka na wielkie,
fizyczne prawdy. Z ka dym dniem coraz ja niej uwidacznia si to samo mi dzy
zwierz ciem a fizycznym czowiekiem, mi dzy ro lin a czowiekiem, a nawet mi dzy
pazem i jego gniazdem, ska i czowiekiem. Je eli to samo fizycznej i chemicznej
budowy wszystkich istnie zostaa uznana, to chemia mogaby susznie powiedzie , e nie ma
r nicy pomi dzy materi tworz c byka, a t , ktra utworzya czowieka. Ale okultystyczna
doktryna jest bardziej prawidowa; mwi ona, e nie tylko wyst puje chemiczna to samo ,
ale rwnie te same male kie niewidoczne ycia tworz atomy cia, gr i stokrotek, czowieka
i mrwkojada, sonia i drzewo chroni ce go od so ca. Ka da cz stka bez wzgl du na to,
czy nazwiemy j organiczn czy nieorganiczn jest yciem. Ka dy atom i molekua we
wszech wiecie w tym samym czasie jest daj cy ycie i nios cy mier podobnym ksztatom,
poniewa tworz one wiaty i krtkotrwae przewodniki, gotowe przyj przeksztacaj c si
dusz . One rwnie stale niszcz i zmieniaj ksztaty, i wyp dzaj dusze z ich czasowych
wi ty . Atom tworzy i zabija; jest samorodny i samo-unicestwiaj cy; rodzi i zabija w ka dej
sekundzie, w czasie i przestrzeni; to jest tajemnica nad tajemnicami, ywe dao czowieka,
zwierz cia lub ro liny. On tak e zradza ycie i mier , pi kno i brzydot , dobro i zo, a nawet
przyjemne i nieprzyjemne, po yteczne i szkodliwe doznania (odczucia).

On jest tym tajemniczym yciem, przedstawianym zbiorowo przy pomocy niezliczonych


miriadw y , wynikaj cych z wa ciwego im, odosobnionego rytmu, do tej pory
niezrozumiaego prawa atawizmu. Prawo to kopiuje rodzinne podobie stwa oraz te, ktre
znajduje utrwalone w aurach rodzicw ka dego przyszego ludzkiego istnienia. Tajemnicy tej
po wi c wi cej uwagi w p niejszym czasie, teraz za podam jeden przykad, eby to
zilustrowa .
159
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Wspczesna nauka dopiero teraz zaczyna odkrywa , e ptomaina, alkaloidyczny jad, jest
wytwarzany przez rozkadaj ce si trupy i materi (gnij c , swojego rodzaju ycie). Wyci g z
niej, uzyskany przy pomocy lotnego eteru, daje zapach o takiej sile, jak zapach wie ego
pomara czowego kwiatu; alkaloid uwolniony od tlenu daje albo odra aj co ohydny zapach
albo najprzyjemniejsz wo , przypominaj c delikatny aromat kwiatw; przypuszcza si , e
takie kwiaty swj zapach zawdzi czaj wa nie jadowitej ptomainie. Jad niektrych grzybw
jest porwnywany do jadu kobry hinduskiej, najbardziej mierciono nej ze wszystkich mij.

Francuscy naukowcy, Arnaud, Gothier i Willers, w linie ywego czowieka odkryli truj cy
alkaloid, taki sam, jaki znajduje si w linie ropuch, salamander czy kobr. Udowodniono, e
ten miertelny jad, bez wzgl du na to, czy nazwiemy go ptomaina, leikomain czy
alkaloidem, jest wytwarzany przez ywych ludzi, zwierz ta i ro liny. Gothier odkry rwnie ,
i alkaloid zawarty w wie ej padlinie byka i jego mzgu, nazwany przez niego
xanthocreatintne, jest to samy z substancj wyci gni t z jadowitej liny pazw. Podejrzewa
si , e wa nie tkanki mi niowe, aktywne organy w zwierz cej ekonomii, s prarodzicami
lub czynnikami jadw, ktre maj takie same znaczenie, jak kwas w glowy i mocznik w
funkcjach ycia i okazuj si ultymatywnymi produktami wewn trznego spalania. Co prawda
jeszcze nie cakowicie ustalono, czy owe trucizny mog by wytwarzane zwierz cym
systemem ywych istot, bez udziau mikrobw; niemniej jednak stwierdzono, e zwierz ta
wytwarzaj truj ce substancje w swoim fizjologicznym lub ywym stanie.

W ten sposb nauka, odkrywaj c nast pstwa, powinna doj do ich pierwotnych przyczyn.
Nie jest to jednak mo liwe bez pomocy starej wiedzy: alchemii, okultystycznej botaniki i
fizyki. Ucz nas one, e ka da fizjologiczna zmiana dodana do patologicznych zjawisk czy
chorb nie samo ycie lub obiektywny fenomen ycia, tworzony pewnymi wysikami i
zmianami w tkankach ciaa, ktre pozwalaj i zmuszaj ycie do dziaania w danym ciele
wywoana jest przez owych niewidocznych twrcw i po eraczy, ktrzy s tak
nieprawidowo i oglnie nazywani mikrobami. Czy zatem mo na przypuszcza , e ogniste
ycia i mikroby nauki s to same? Takie zao enie jest nieprawidowe. Ogniste ycia s
sidmym i najwy szym podziaem planu (poziomu) materii i odpowiadaj w osobowo ci
jedynemu yciu wszech wiata, chocia tylko na tym poziomie materii. Mikroby nauki s
pierwszym najni szym podziaem na drugim poziomie materialnej prany lub ycia. Fizyczne
ciao czowieka ulega penej zmianie w budowie co siedem lat, a jego zniszczenie i ochron
zawdzi cza zmiennym funkcjom ognistych y , zarwno niszcz cym, jak i buduj cym. S
one budowniczymi, po wi caj cymi siebie w postaci ywotno ci dla poskromienia
niszczycielskiej dziaalno ci mikrobw i zaopatruj je w to, czego potrzebuj ; w ten sposb,
powstrzymuj c je, zmuszaj je do budowy materialnego ciaa i jego komrek. Kiedy
pohamowanie jest wstrzymane, staj si niszcz cymi, poniewa mikroby pozbawione
ywotnej, twrczej energii wszczynaj bunt jako po rednicy zniszczenia. Zatem w pierwszej
poowie ycia czowieka pierwsze pi okresw po siedem lat ka dy ogniste ycia s
po rednio zaj te procesem tworzenia jego materialnego ciaa; ycie przebiega na wznosz cej
si skali i sia jest skierowana na konstruowanie (budowanie) oraz wzmacnianie. Po tym
okresie zaczyna si odwrotny ruch i w tym czasie, kiedy praca ognistych y zostaa
wyczerpana w swojej sile, rozpoczyna si proces niszczenia i ubywania.

Mo na prze ledzi analogi pomi dzy kosmicznymi wydarzeniami ducha schodz cego w
materi w czasie pierwszej poowy manwatary (tak planetarnej, jak i ludzkiej) i jego
wchodzenie wzwy kosztem materii w drugiej poowie. Rozwa ania dotycz jedynie planu
materii, ale hamuj cy wpyw ognistych y na ni sze podziay drugiego poziomu mikrobw
160
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

potwierdza fakty wspomniane w przytoczonej wcze niej teorii Pasteura, zgodnie z ktr
komrki organw nie znajduj ce dla siebie wystarczaj cej ilo ci tlenu przystosowuj si do
nowych warunkw i tworz fermenty, wchaniaj ce tlen z substancji rzeczy, wchodz cych z
nimi w kontakt; zaczynaj je niszczy . Proces ten zaczyna si od jednej komrki, ktra z
powodu niedostatecznego zaopatrzenia okrada swojego s siada i tym samym pozbawia go
jego ywotno ci (siy yciowej); tak rozpocz te niszczenie trwa nieprzerwanie.

Badacze tacy jak Pasteur okazuj si najlepszymi przyjacimi i pomocnikami Niszcz cych
oraz wrogami Buduj cych. W ka dym razie jedno jest pewne: wiedza o tych pierwotnych
przyczynach i ultymatywnej istocie ka dego elementu, jego yciu, funkcjach, wa ciwo ciach
i warunkach zmian zarwno tworzy, jak i stanowi podstaw magii. By mo e jedynym
okultyst w Europie w ostatnich stuleciach chrze cija skiej ery wtajemniczonych w to
misterium by Paracelsus. Gdyby zbrodnicza r ka nie przerwaa jego ycia przed czasem
wyznaczonym przez natur , fizjologiczna magia miaaby mniej tajemnic dla cywilizowanego
wiata ni ma obecnie.

W wietle powy szego suszne jest pytanie, co wsplnego ma z tym wszystkim Ksi yc? Co
wsplnego ma Ryba, Grzech i Soma (Ksi yc) z apokaliptycznego zdania tej strofy z
mikrobami ycia? Z ostatnimi adnego, poza tym, e wykorzystuj przygotowan dla nich
wi tyni z gliny; z boskim, doskonaym czowiekiem wszystko, albowiem Ryba, Grzech i
Ksi yc wsplnie tworz trzy symbole nie miertelnej istoty.

To wszystko, co mo e by teraz dane. Rwnie ja nie pretenduj do wi kszej wiedzy


dotycz cej tych dziwnych symboli poza t , ktra jest zaczerpni ta z ezoterycznych religii
by mo e z tajemnicy, b d cej podstaw Matsyi (Ryba) Awatara Wisznu, chaldejskiego
Ognia, Czowieka-Ryby, utrwalonego w Rybie, niezniszczalnym znaku zodiaku, i
przechodz cego przez oba testamenty w osobowo ci Jozuego, syna Nawin (Ryby) i Jezusa;
mo e z tajemnicy alegorycznego grzechu lub upadku ducha w materi ; i Ksi yca w
stopniu, w jakim odnosi si to do Ksi ycowych Przodkw, Pitrisw,

Mo na przypomnie czytelnikom, e o ile ksi ycowe boginie w ka dej mitologii,


szczeglnie greckiej, byty, zwi zane z rodzeniem dzieci, z uwagi na wpyw Ksi yca na
kobiety i zapodnienie, o tyle okultystyczna i rzeczywista czno naszego satelity z
zapodnieniem do chwili obecnej nie jest znana fizjologii, uwa aj cej t wiedz za zabobon.
Zb dne jest te wdawanie si w szczegy, wystarczy natomiast w paru sowach powiedzie o
ksi ycowej symbolice i wykaza , e w zabobon nale y do najstarszych wierze , nawet do
judaizmu podstawie chrze cija stwa.

U Izraelitw gwn funkcj Jehowy byo rodzenie dzieci, a biblijny ezoteryzm, tumaczony
kabaistycznie, ponad wszelk w tpliwo pokazuje, e wi ty wi tych w Ko ciele by po
prostu symbolem ona. Obecnie, przy pomocy numerycznego odczytania Biblii w ogle, a
Ksi gi Rodzaju w szczeglno ci, jest to bezsprzecznie udowodnione. Oczywi cie ta idea
zostaa zapo yczona przez ydw od Egipcjan i Hindusw, u ktrych wi ta wi tych bya
symbolizowana Komnat Krlewsk w Wielkiej Piramidzie oraz symbolem Yoni w
hinduskim ezoteryzmie. W celu peniejszego wyja nienia, a zarazem uwidocznienia
olbrzymich r nic w duchu tumaczenia i w pierwotnym znaczeniu tych symboli w rd
staro ytnych wschodnich okultystw i ydowskich kabalistw, odsyam czytelnika do
rozdziau o wi tym wi tych w drugim tomie.
161
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Falliczny kult rozwin si jedynie z uwagi na zagubienie prawdziwego klucza rzeczywistego


znaczenia tego symbolu. Byo to ostatnie i fatalne odchylenie z drogi prawdy i boskiej wiedzy
na boczn cie k wymysu (fikcji), podniesionego do rangi dogmatu przez ludzkie
faszerstwa i hierarchiczn ambicj lub pych .

6. Od Pierworodnego (prymitywnego lub pierwszego czowieka) ni mi dzy Milcz cym


wiadkiem (Wartownikiem) i Jego Cieniem z ka d Zmian (ponowne wcielenie) staje
si coraz mocniejsza i bardziej promieniuj ca. Poranne soneczne wiato przeobrazio
si w wiato (jasno ) poudnia.

[...] ni mi dzy Milcz cym wiadkiem i jego Cieniem (czowiekiem) z ka d Zmian staje si
coraz mocniejsza i bardziej promieniuj ca ta fraza stanowi jeszcze jedn , psychologiczn
tym razem, tajemnic , ktrej wyja nienie zostanie podane w drugim tomie naszego dziea. W
tym miejscu mo na jedynie powiedzie , e wiadek (Wartownik) i jego Cie to ostatnie
zwaszcza liczy wiele powtrnych wciele monady s Jednym. Wartownik, czyli boski
pierwowzr (prototyp), znajduje si na najwy szym szczeblu drabiny bytu (egzystencji); jego
cie ma miejsce na najni szym poziomie. Rwnie monada ka dego yj cego istnienia
chyba e jego moralna podo doprowadzi do zerwania czno ci, oderwania si i zagubienia
na ksi ycowej cie ce (okre lenie okultystyczne) jest indywidualnym Dhyan-Czochanem,
odr niaj cym si od innych i przysuguj c mu, swoistego rodzaju duchow
indywidualno ci w okresie jednej, szczeglnej manwatary. Jego pryncypia, duch (atman),
oczywi cie s Jednym z jedynym powszechnym duchem (paramatm ), ale nosiciel (wahana),
w ktrym jest on zamkni ty, mianowicie buddhi, jawi si cz ci i cz steczk tej Dhyan-
Czochanowej jedno ci.

W tym zawiera si tajemnica (biezdesusznosti), o ktrej mwiam na poprzednich stronach. Ja


i Ojciec Mj, istniej cy w Niebie, jest Jedno gosi Pismo wi te i w tym wypadku jest ono
wiernym odzewem, echem ezoterycznej nauki.

7. Teraz to jest Twoje Koo powiedzia Pomie Iskrze. Ty jeste Ja, podobie stwo
moje i mj cie . Ja oblekem si Tob , a Ty jeste moim Wahana (wehiku) do dnia B d
z Nami, kiedy znowu staniesz si Mn i innymi, Sob i Mn . Nast pnie budowniczowie,
wo ywszy swoje pierwsze szaty, wyszli na byszcz c Ziemi i przewodz ludziom,
ktrzy s sami sob .

Dzie , kiedy Iskra znowu stanie si Pomieniem kiedy Czowiek pogr a si w swoim Dhyan-
Czochanie i staje si Mn i innymi, Sob i Mn , jak powiedziano w strofie, oznacza, e w
paranirwanie kiedy pralaj sprowadzi nie tylko materialne i psychiczne ciaa, ale tak e
duchowe ego do ich podstawowego pryncypium przeszo , tera niejszo , a nawet
przyszo ludzko ci, jak i wszystkiego stworzonego b dzie jednym Wszystko istniej ce musi
powrci do Wielkiego Tchnienia. Inaczej mwi c wszystko b dzie ponownie pogr one w
Bramanie lub w Boskiej Jedno ci.

Czy nie jest to wa nie unicestwienie jak s dzi niektrzy? Albo ateizm, jak przypuszczaj
inni krytycy czciciele osobowego bstwa i wierz cy w antyfilozoficzny raj? Ani jedno, ani
drugie. Bezu yteczne jest rwnie zwrcenie si do ateizmu w tym, co jawi si cech
dokadnie okre lonej duchowo ci. Widzie w nirwania unicestwienie, rwnoznaczne temu, co
mo na powiedzie o czowieku pogr onym w zdrowym nie, pozbawionym marze sennych
ktry w fizycznej pami ci i mzgu nie pozostawia adnego wra enia, poniewa wy sze ja"
162
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

pi cego znajduje si wwczas w jego pierwotnym stanie absolutnej wiadomo ci i on


tak e jest unicestwiony. Ostatnie porwnanie odpowiada tylko na jedn stron pytania,
najbardziej materialn , albowiem pogr enie w adnym razie nie jest podobne do spania bez
marze . Odwrotnie, absolutne istnienie to bezwarunkowa jedno lub stan, ktrego ludzki
j zyk nie jest w stanie, nawet obecnie, adn miar opisa .

Tylko i wy cznie zbli enie si do czego , co mo na by okre li jako przyst pne i zrozumiae
przedstawienie tego stanu, jest dost pne jedynie w panoramicznych widzeniach duszy,
wywoanych przy pomocy duchowych przedstawie boskiej monady. Rwnie
indywidualno nawet istota jednostki (wybitnej osobowo ci), je li taka pozostaa nie gubi
si wskutek pogr enia. Wynika to z faktu, e bezgraniczny z ludzkiego punktu widzenia
paranirwaniczny stan ma tak e swoje ograniczenie w wieczno ci. Raz osi gni ty powoduje,
e ta sama monada ponownie wyania si z tego stanu jako jeszcze wi ksza istota, na znacznie
wy szym poziomie, aby raz jeszcze rozpocz swj cykl udoskonalonej dziaalno ci.

Ludzki rozum na obecnym etapie rozwoju nie tylko nie mo e przest pi , ale nawet dosi gn
tego poziomu my lenia. Umys koysze si tu, na granicy niepojmowanej absolutno ci i
wieczno ci.

Obro cy panuj nad czowiekiem przez cay okres Satya Yugi Zotego wieku Prawdy i
Czysto ci a tak e przez kolejne mniejsze jugi a do pocz tkw trzeciej zasadniczej rasy, po
ktrej pojawiaj si patriarchowie, bohaterzy i przodkowie, wcieleni Dhyani ni szego stopnia
a do krla Menesa i ludzkich krlw innych narodw. Wszyscy byli uwa nie obserwowani i
zapisani w odpowiednich ksi gach. Zdaniem symbologw w mityczny wiek mo e by
rozpatrywany jedynie jako ba . Niemniej jednak, je eli tradycja, a tak e kroniki dynastyczne
boskich krlw bogw, panuj cych nad lud mi, po ktrych nast poway dynastie bohaterw
lub gigantw wyst puj w przekazach ka dego narodu, to trudno zrozumie , dlaczego
wszystkie narody yj ce pod So cem, z ktrych cz bya oddzielona pot nymi oceanami i
znajdowaa si na drugiej pkuli chocia by staro ytni mieszka cy Peru, Meksyku czy
Chaldei wytworzya takie same ba nie i z tym samym porz dkiem wypadkw? Augustus le
Plongeon w swojej pracy Tajne misteria w rd Majw i Egipcjan wykaza to samo wierze
i rytuaw obu narodw, a ich alfabety byy prawie identyczne.

Tym niemniej, tak jak Doktryna tajemna uczy historii ktra, b d c ezoteryczn i tradycyjn
zarazem, jest bardziej wiarygodna ni pospolita (nie wiadoma) historia tak mamy prawo
trzyma si naszych wierze , podobnie jak czyni to inni, zarwno religijny fanatyk, jak i
sceptyk. Tak wi c Doktryna tajemna mwi, e Dhyani-Buddhy dwch wy szych grup, a
dokadnie Obro cy oraz Budowniczowie, dostarczyli licznym i r nym rasom boskich krlw
i wodzw. Ostatni przekazywali ludzko ci wiedz o sztukach i naukach, natomiast ich
poprzednicy ujawnili wcielonym monadom ktre dopiero co odrzuciy swoje wehikuy
ni szych krlestw i z tego te powodu utraciy cakowicie pami o swoim boskim
pochodzeniu wielkie, duchowe prawdy transcendentalnych wiatw.

Tak wi c, zgodnie z tym, co mwi strofa, obro cy i budowniczowie zeszli na Ziemi i


panowali nad czowiekiem, b d cym Samym Sob . Panuj cy krlowie zako czyli swj cykl
na Ziemi i w innych wiatach w poprzednich kr gach. W przyszych manwatarach b d
istnie na wy szych poziomach ni nasz planetarny wiat; wybra cy naszej ludzko ci,
pionierzy na trudnej i ci kiej drodze dalszego rozwoju i post pu, zajm miejsca swoich
poprzednikw.
163
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Przysza wielka manwatara b dzie wiadkiem, jak ludzie naszego yciowego cyklu zostaj
mentorami i przewodnikami nowej ludzko ci, ktrej monady s .

jeszcze uwi zione na wp wiadome w najwi kszych, rozumnych (inteligentnych)


czonach zwierz cego krlestwa. W tym czasie ich ni sze pryncypia mog uduchawia
wy sze gatunki krlestwa ro linnego.

Tak przechodz cykle siedmiocz ciowej (siedmiorakiej) ewolucji w siedmiocz ciowej


naturze: duchowej lub boskiej; psychicznej lub pboskiej; rozwa nej, nami tnej i zmysowej,
instynktownej; poznawczej i p-materialnej; czysto materialnej i fizycznej. Rozwijaj si w
kolejnych cyklach, przechodz z jednego w drugie, post puj c w podwjnym procesie
do rodkowym i od rodkowym; jedyne w swojej ultymatywnej istocie, siedmiorakie w swoich
aspektach.

Oczywi cie, najni sza jest ta, ktra zale y i podlega naszym pi ciu fizycznym zmysom w
rzeczywisto ci jest ich siedem, co zostanie p niej wykazane na podstawie staro ytnych
Upaniszad.

Ma to zastosowanie tak do indywidualnego ludzkiego ycia, wiadomie czuj cego, jak i do


zwierz cego lub ro linnego; ka de z tych y jest mikrokosmosem swojego wy szego
makrokosmosu, do wszech wiata, przejawiaj cego si cyklicznie, aby umo liwi wsplny
post p i rozwj niezliczonych y , wydychanych jedynym yciem; do ka dego kosmicznego
atomu w bezgranicznym wszech wiecie, aby drog nieustannego rozwoju przeszed przez
bezksztatne i nienamacalne, przez pomieszane pziemskie natury a do materii w penym
pocz ciu i, nast pnie, przy ka dym nowym okresie znowu wchodzi wy ej, coraz bli ej
oczywistego celu; do ka dego atomu, aby mg on dzi ki wasnym, indywidualnym
osi gni ciom i wysikom osi gn poziom, na ktrym ponownie stanie si Jedynym
Bezwarunkowym Wszystkim. Ale mi dzy alf a omeg przechodzi ci ka i uci liwa cie ka,
okolona cierniami, pocz tkowo zmierzaj ca w d, a nast pnie kr ca, nieustannie
wspinaj ca si , a do samego ko ca...

Rozpoczynaj c dug drog pielgrzym, pocz tkowo nieskalany, pogr a si coraz bardziej w
grzeszn materi , cz c si z ka dym atomem w objawionej przestrzeni. Wysilaj c si i
cierpi c w ka dej formie ycia i istnienia uto samia si ze zbiorow ludzko ci , a przecie
jest zaledwie na dnie doliny materii, po przej ciu jedynie poowy swojego cyklu. T ludzko
stworzy na podobie stwo swoje.

Aby posuwa si w gr i osi gn swj prawdziwy dom, Bg powinien teraz wchodzi


krtk i ci k drog Golgoty ycia. Jest to m cze stwo samou wiadomienia istnienia.
Podobnie jak Wi wakarman, powinien po wi ci siebie na ofiar samemu sobie, aby okupi
wszystkie istnienia i zmartwychwsta z Wielo ci w Jedyne ycie. Wwczas rzeczywi cie
wst puje do niebios, gdzie pogr ony w niepoj ty absolutny byt i bogosawie stwo
nirwany panuje bezgranicznie; st d znowu zejdzie przy nast pnym przyj ciu, na ktre cz
ludzko ci oczekuje w rozumieniu martwej litery jako na drugie przyj cie (Drugi Adwent), a
inni z kolei jako na ostatni Kalk Awatara.
164
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

PODSUMOWANIE

Historia stwarzania i wiata tego od jego pocz tkw a do naszych dni


zawiera si w siedmiu cz ciach. Ostatnia, sidma,
jeszcze nie zostaa napisana.
T. Subba Roy

Podj am prb napisania pierwszej z owych siedmiu cz ci i oto tak si stao. Musz jednak
uczyni zastrze enie, albowiem cho nie wszystkie wyja nienia s w peni wyczerpuj ce, a i
w kilku wykadach argumentacja nie zawsze jest zadowalaj ca, co poniek d wynikao z braku
zgody Mistrza na podanie caej prawdy, to jednak moja praca przybli a przyjmuj c to sowo
w matematycznym sensie do tego, co jest najstarsz podstaw dla wszystkich nast pnych
(p niejszych) kosmogonii. Niew tpliwie ta prba przekazania w europejskim j zyku
majestatycznej wspaniao ci panoramy Prawa, wiecznego okresowego objawiania,
zapiecz towanego w plastycznych umysach pierwszych ras, obdarzonych wiadomo ci
przez tych, ktrzy stanowili odbicie tego samego z Wszech wiatowego Umysu, sama w sobie
bya ogromn miao ci . Wynika to przede wszystkim z faktu, e aden ludzki j zyk poza
sanskrytem, ktry jest j zykiem bogw nie jest w stanie podoa oczekuj cym go
trudno ciom. Z tego te wzgl du niedostatki niniejszej pracy powinny by zrozumiane i
przebaczone dla dobra sprawy.

W swojej jednolito ci ani to, co poprzedzao, ani te co nast puje, nigdzie nie mo e by
cakowicie znalezione. Wiedza ta nie jest przedmiotem nauczania w adnej z sze ciu szk
filozofii Indii, poniewa przynale y ona do sidmej ich syntezy, ktr jest doktryna
okultystyczna. Nie ma jej na adnym, rozsypuj cym si egipskim papirusie, podobnie jak nie
zostaa wyryta na asyryjskich granitowych pytach czy tabliczkach. Ksi gi Wedanty ostatnie
sowo ludzkiej wiedzy podaj jedynie metafizyczne aspekty wiatowej kosmogonii, a ich
bezcenny skarb Upanishady (Upa-ni-shad jest to zo one sowo, wyra aj ce zwyci stwo nad
ciemnot i nieuctwem za po rednictwem objawienia tajemnej, duchowej wiedzy) wymaga
obecnie dostatecznego opanowania podstawowego klucza, tak aby studiuj cy mg
przenikn do j dra wiedzy i w peni zrozumie ich znaczenie. Przyczyn takiego stanu
rzeczy o miel si teraz wyjawi , przekazuj c te informacje, ktre otrzymaam od jednego z
Mahatmw.

Nazwa Upanishady zwykle jest tumaczona jako doktryna ezoteryczna. Zawarte w niej
traktaty zawieraj cz Szruti lub Ujawniona Wiedza, Krtko mwi c jest to Objawienie
(Rewelacja), z reguy przy czane do cz ci Wed, nazywanej Brahmanem i tworz ce trzeci
rozdzia tej ksi gi. [Obecnie] Wedy maj okre lone, podwjne znaczenie jedno wyra ane
literalnym sensem sw i drugie, ukazuj ce wymiar i svara (intonacj ), ktre jest jakby
yciem Wed [...] Uczeni pandici oraz filolodzy, rzecz jasna, zaprzeczaj jakoby svara miaa
cokolwiek wsplnego z filozofi lub staro ytnymi, ezoterycznymi doktrynami; tajemniczy
jednak zwi zek pomi dzy svar i wiatem jest jedn z najg bszych tajemnic.

Istnieje ponad sto pi dziesi t Upaniszad, wyliczonych przez orientalistw, ktrzy przyjmuj ,
e najstarsza z nich zostaa napisana sze set lat przed narodzeniem Chrystusa. Wiarygodne
teksty nie stanowi jednak nawet pi tej cz ci cao ci. Upanishady dla Wed s tym, czym
Kabaa dla ydowskiej Biblii', wyja niaj i interpretuj tajemny i mistyczny sens wedyckich
tekstw. Mwi rwnie o pocz tku wszech wiata, o naturze bstwa, duchu i duszy, a tak e o
metafizycznym zwi zku umysu i materii. Mwi c jednym zdaniem: zawieraj pocz tek i
165
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

koniec caej ludzkiej wiedzy, ale jej wyja nianie zostao powstrzymane od czasw Buddhy, w
przeciwnym bowiem razie Upaniszady nie mogyby by zwane ezoterycznymi, poniewa
zostay otwarcie przy czone do wi tych, brahmanicznych ksi g. Te za w naszych czasach
s dost pne ka demu, nawet Mlechchhanom (barbarzy com-cudzoziemcom) i europejskim
orientalistom. Zawarta w nich jedna rzecz i to we wszystkich Upanishadach niezmiennie i
stale wskazuje na ich staro ytne pochodzenie. Dzi ki temu mo na z ca pewno ci
stwierdzi , e Upaniszady.

w niektrymi cz ciach byy napisane w staro ytno ci, i to znacznie wcze niej, ni powsta
system kast, owa tyranizuj ca instytucja, istniej ca po dzi dzie ;

zostay skrcone o poow , a niektre pozostae przepisano ponownie, dokonuj c przy tym
pewnych skrtw.

Wielcy nauczyciele wy szej wiedzy i bramini w Upaniszadach s stale przedstawiani jako


id cy do krlw kszatrii (kasta wojownikw), aby tam zosta uczniami. Susznie zauwa y
profesor Cowell podkre laj c, i oddychaj one cakowicie innym duchem (ni pozostae
pisma braminw), swobod i wolno ci my li, jakiej nie ma w pozostaych, wcze niejszych
dzieach, oczywi cie poza hymnami samej Rigwedy.

Drugi fakt wyja nia tradycja, zapisana w jednym z owych manuskryptw, dotycz cych ycia
Buddy, Mwi on, i Upaniszady pierwotnie byy przy czone do Brahmana (jeden z
rozdziaw w Wedach) po reformie pocz tku, wprowadzaj cym wyj tkowo w obecnym
systemie kastowym w rd braminw, kilkaset lat po naje dzie na Indie przez dwa razy
rodzonych. Upaniszady byy zako czone w owe dni i wykorzystywane do ksztacenia
uczniw, przygotowuj cych si do wtajemniczenia.

Taka sytuacja utrzymywaa si dopty, dopki Wedy i Brahmany pozostaway w wy cznej


opiece braminw przy wi tyniach, kiedy nikt nie mia dost pu do tych dzie i wiadomo ci w
nich zawartych. Prawo dost pu i studiowania pozostawao wy cznie w gestii wi tej kasty.
Nast pnie pojawi si Gotama, ksi z Kapila-wastu. Posiadszy ca brahmaniczn m dro
zawart w Rahasia i w Upaniszadach, skonstatowa, i nauki te w niewielkim stopniu, o ile w
ogle, r niy si od nauk Nauczycieli ycia, zamieszkuj cych nie ne tereny a cucha
Himalajw.

Wypada wspomnie , e nauczyciele ci byli tak e nazywani Synami M dro ci, Ognist Mg i
Bra mi So ca w chi skich zapiskach. Si-czan (Tybet) wspominany jest w manuskryptach
tajnej biblioteki w prowincji Fu-czjan jako wielka siedziba okultystycznej wiedzy od
niepami tnych czasw, wieki przed Budd . Wspomina si , e wadca Yu (2207 lat przed
Chrystusem), w wielki, nabo ny mistyk i wielki adept, swoj wiedz otrzyma od Wielkich
Nauczycieli nie nego Grnego a cucha w Si-czan.

Tak wi c Gotama oburza si bardzo, e tajna wiedza bya dost pna jedynie braminom t
postanowi zbawi cay wiat przez jej udost pnienie. Wwczas to bramini, widz c jak ich
tajna wiedza i okultystyczna m dro przechodzi powoli w r ce Mlechchha, postanowili
skrci teksty Upaniszad w wersji oryginalnej liczyy one trzy razy wi cej materiau ni
Wedy i Brahmany razem wzi te nie zmieniaj c jednak e ani jednego sowa w tekstach. Po
prostu wy czyli z manuskryptw najwa niejsze fragmenty, zawieraj ce ostatnie Sowo
Tajemnicy Bytu. W ten sposb klucz do bramanicznej wiedzy pozosta w r kach
166
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

wtajemniczonych, a bramini mogli jawnie odrzuca prawidowo i dokadno nauk Buddy,


odwouj c si w tej materii do swoich Upaniszad i pomija podstawowe pytania, poruszaj ce
gwn kwesti . Taka jest ezoteryczna tradycja poza granicami Himalajw.

Siankara, najwi kszy wtajemniczony w rd yj cych w historycznych wiekach, napisa wiele


Bhashya (Komentarzy) do Upaniszad. S podstawy do przypuszczania, i te rozprawy nie
wpady jeszcze w r ce Filistynw i s bacznie strze one w jego rodzimym klasztorze w
Maths. Mo na wierzy , na podstawie innych dowodw, e te bezcenne Bhashyas o
ezoterycznej doktrynie braminw, zawieraj ce jej obja nienia i interpretacje podane przez
najwi kszego wtajemniczonego, jeszcze przez wieki pozostan martw liter dla ogromnej
wi kszo ci Hindusw, wy czaj c Smartawa braminw. Ta sekta, utworzona przez Siankar ,
jest bardzo silna w poudniowych Indiach. Obecnie jest ona bez maa jedyn , ktra wypuszcza
uczniw, zachowuj cych dostateczn ilo wiedzy, pozwalaj c zrozumie martwe litery
Bhashyas. Przyczyna tkwi w tym, e s oni jedynymi, maj cymi od czasu do czasu
wtajemniczonych w swoim Math, jak na przykad w Shingra-giri w zachodnich Ghautach
Mysoru. Z drugiej strony nie ma bardziej zamkni tej sekty, ni Smartawa braminw, a
wstrzemi liwo jej czonkw w ujawnianiu tego, co wiedz (lub mog wiedzie ) na temat
okultystycznych nauk i ezoterycznej doktrynie rwna si ich dumie i wiedzy.

Zrozumiae jest wi c, e ja pisz ca to dzieo musz by przygotowana na spotkanie z


pot nym przeciwdziaaniem, a nawet z odrzuceniem twierdze , wyra onych w tym dziele.
Nie chodzi tu o roszczenie pretensji do nieomylno ci s dw i twierdze w ka dym szczegle
tego, co jest napisane. Podaj bowiem fakty, ktrym trudno jest zaprzecza . Niemniej jednak
bior c pod uwag specyficzny j zyk omawianych tematw, jak i ledwie przezwyci one
trudno ci, wynikaj ce z ogranicze j zyka angielskiego dotyczy to rwnie innych
europejskich j zykw w zakresie wyra ania pewnych idei, jest mo liwe, i niedostatecznie
jasno podaam obja nienia. Nie mogam jednak uczyni nic wi cej, cho d yam do
wyra enia ich w mo liwie najczystszej i najlepszej formie.

Poni ej podaj krtkie streszczenie, wykazuj c tym samym obszerno poruszanych tematw,
co sprawia, e trudno, a niejednokrotnie niemo liwe, jest da pen sprawiedliw ocen .

1. Doktryna tajemna stanowi zbir m dro ci wiekw, a jej kosmogonia stanowi


zdumiewaj cy i szczegowo opracowany system, nawet w tak zaciemnionej formie, jak
przedstawia egzoteryzm Puran. Ale taka jest tajemnicza moc okultystycznego symbolizmu, e
fakty, ktre w rzeczywisto ci zajmoway niezliczone generacje wtajemniczonych
jasnowidzw i prorokw, po wi caj cych si koordynowaniu, zapisywaniu i wyja nianiu ich
w okresie oszaamiaj cych serii ewolucyjnego procesu, s nakre lone na kilku zaledwie
stronach w postaci geometrycznych znakw i glifw. Byskawiczne spojrzenie jasnowidzw
przenikao do samego j dra materii, znajduj c dusz rzeczy tam, gdzie zwyky, nie
wtajemniczony obserwator, bez wzgl du na wyksztacenie, spotyka jedynie zewn trzn
form dziea. Wspczesna nauka nie wierzy jednak w dusz rzeczy, co z kolei prowadzi do
odrzucenia wszystkich systemw staro ytnej kosmogonii. Bezsensowne jest zatem
podkre lanie, e rozpatrywany tu system nie jest wymysem jednego czy kilku osobnikw, ale
przedstawia nieprzerwany zapis tysi cy generacji jasnowidzw i odpowiednich do wiadcze ,
ktre powinny zbada i potwierdzi tradycj , przekazywan ustnie od czasw jednej,
wczesnej rasy, tradycj nauczania, dan wy szym i najwy szym istotom, ochraniaj cym
modziutk ludzko . To przez dugie wieki m drzy ludzie pi tej rasy m drcy, znajduj cy
si w rd uratowanych z ostatniego kataklizmu i zmienionych kontynentw prze ywali
167
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

swoje ycie ucz c si , a nie nauczaj c. Jak tego dokonali? Porwnuj c, badaj c i sprawdzaj c
we wszystkich cz ciach natury tradycj staro ytnej drogi bezpo rednich widze wielkich
adeptw ludzi, rozwijaj cych i udoskonalaj cych swj fizyczny, mentalny, psychiczny i
duchowy organizm do najwy szego stopnia. adna wizja adepta nie bya przyj ta, dopki nie
zostaa sprawdzona i potwierdzona wizjami innych adeptw dokonanymi w niezale ny
sposb oraz wiekami do wiadcze .

2. Podstawowym prawem w tym systemie, centralnym punktem, z ktrego wszystko si


wyania, wok ktrego i do ktrego wszystko ci y i na ktrym zawiesza si filozofia, jest
jedyna, jednorodna, boska Substancja-Pryncyp, Jedyna Pierwotna Przyczyna.

Te nieliczne lampki, ktre silniej wieciy,


Prowadzone byy od przyczyny do przyczyny do rda tajemnicy Natury,
Zrozumiay, e Pierwotny Pryncyp,
Jedyny powinien istnie ...

Jest on nazywany Substancja-Pryncyp poniewa jest substancj na planie objawionego


wszech wiata i jawi si iluzj , dopki jest pryncypium w bezpocz tkowej i niesko czonej
abstrakcyjnie widocznej i niewidocznej przestrzeni. To jest bezosobowa wszechobecna
rzeczywisto , albowiem zamyka wszystkich i wszystko. Jej bezosobowo okazuje si
podstawowym przedstawieniem systemu. Jest u piona w ka dym atomie wszech wiata i sama
jest wszech wiatem.

3. Wszech wiat jest okresowym zjawiskiem tej nieznanej Absolutnej Istoty. Ju samo
okre lenie tego Istot jest grzechem przeciwko samemu duchowi tej filozofii. Chocia
rzeczownik mo e by wyprowadzony od czasownika esse {istnie , egzystowa ), niemniej
jednak nie mo e by Ona uto samiana z jakim istnieniem, dost pnym wyobra eniom
ludzkiego umysu. Lepiej ju okre la , e nie jest ani duchem, ani materi , ale jednym i
drugim jednocze nie. Parabrahman i Mulaprakriti s Jednym w rzeczywisto ci, ale dwoma w
oglnym przedstawieniu Objawionego; nawet i w poj ciu Jedynego Logosa, pierwszego
Objawionego, ktremu jak wykazuje autor Zapisek o Bhagawatgicie z obiektywnego
punktu jawi si Ono jako Mulaprakriti, a nie Parabrahman; jak jego zasona, a nie jedyna
rzeczywisto , skryta poza, ktra jest bezgraniczna i absolutna.

4. Wszech wiat ze wszystkim, co w nim istnieje, nazywa si maj , poniewa w nim wszystko
jest czasowe, od przelotnego ycia wietlika pocz wszy, na yciu So ca ko cz c.
Porwnuj c niezmienno Jedynego i niezmienno tego Pryncypium zauwa amy, e
wszech wiat z jego ulotnymi, wiecznie zmieniaj cymi si formami powinien nieuchronnie
przedstawi si umysowi filozofa jako biedny ognik. Tym niemniej wszech wiat jest realny
dla wiadomych istot w nim zamieszkuj cych, ktre s tak samo nierzeczywiste, jak i on sam.

5. Wszystko we wszech wiecie, wszystkie krlestwa maj wiadomo , to znaczy s


obdarzone wiadomo ci , przysuguj c ich gatunkowi i na jego planie poznawania. My,
ludzie, powinni my pami ta , e je li nie pojmujemy cech wiadomo ci, ktre mogliby my
przyzna sobie, jak powiedzmy wiadomo kamienia, to nie mamy adnego prawa mwi , i
w nim wiadomo jest nieobecna. Nie ma takiej rzeczy, jak martwa czy lepa materia,
poniewa nie istnieje lepe lub nie wiadome prawo. Takie pojmowanie czy rozumienie nie
ma miejsca w poj ciach okultystycznej filozofii. Ta ostatnia zreszt nigdy nie zatrzymywaa
si na powierzchownych oczywisto ciach i dla niej numenalne natury s bardziej rzeczywiste
168
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

ni ich obiektywne odpowiedniki; w tym jest zgodna z systemem redniowiecznych


nominalistw, dla ktrych wsplno bya rzeczywisto ci , a szczegy istniay tylko
nominalnie i w ludzkim wyobra eniu.

6. Wszech wiat produkuje (wytwarza, dziaa) i skierowuje od wewn trz na zewn trz. Jak na
grze, tak i na dole, jak w niebie, tak i na ziemi, a czowiek mikro-kosmos i miniaturowa
kopia makrokosmosu jest ywym wiadkiem wszech wiatowego (uniwersalnego) prawa i
sposobu jego funkcjonowania oraz dziaania. Tak wi c widzimy, e ka dy zewn trzny ruch,
czyn, dziaanie czy gest bez wzgl du na to, czy jest on mechaniczny lub dobrowolny,
organiczny lub umysowy jest tworzony i poprzedzany wewn trznym zmysem lub emocj
(wzruszeniem, podnieceniem), wol lub yczeniem lub my l . W normalnym, zewn trznym
ciele aden ruch czy zmiana nie s mo liwe, o ile wcze niej nie doszo do wy woania
wewn trznego impuslu, wytworzonego przez jedn z trzech wspomnianych funkcji; taki sam
proces zachodzi we wszech wiecie, w jego zewn trznej lub przejawionej formie. Cay
kosmos jest prowadzony, kontrolowany i o ywiany (przez prawie nieograniczone serie
Hierarchii, wiadomych Istot, z ktrych ka da jest predystynowana do wykonania okre lonej
misji (posannictwa) i ktre s Go cami (Zwiastunami, Heroldami bez znaczenia jest, czy
nadamy im takie lub inne imi , czy nazwiemy je Dhyani-Czochanami, czy anioami)
wy cznie w tym sensie, i po rednicz w karmicznych i kosmicznych prawach. W swoich
stopniach wiadomo ci i inteligencji r ni si niesko czenie; nazywanie ich czystymi
duchami bez jednej, ziemskiej domieszki, ktra tylko stanowi zdobycz czasu, oznacza jedynie
folgowanie poetyckiej fantazji, poniewa ka da z tych istot albo ju bya czowiekiem w
poprzedniej manwatarze, albo przygotowuje si do bycia czowiekiem, je li nie w obecnej, to
w przyszej manwatarze. S one udoskonalonymi lud mi, kiedy jeszcze nie s lud mi w
embrionalnym stanie (zarodkowym, zal kowym); w swoich wy szych, mniej materialnych
sferach r ni si moralnie od ziemskich, ludzkich istot jedynie tym, e s pozbawione
zmysu osobowo ci i ludzkiej, emocjonalnej natury dwch cech czysto ziemskich. Pierwsze
z nich udoskonalone uwolniy si od tych uczu , poniewa :

nie miay wi cej cielesnego, zmysowego i materialnego ciaa nieustannie obci aj cego
dusz ;

czysto duchowy element, nie sprawiaj cy wi cej kopotu, sta si bardziej swobodny.

W konsekwencji stay si mniej podatne na wpywy mai, ni kiedykolwiek b dzie to mo liwe


dla czowieka, o ile nie stanie si adeptem, utrzymuj cym swoje dwie osobowo ci duchow
i fizyczn cakowicie odosobnione.

Zarodkowe (embrionalne) monady, ktre jeszcze nigdy nie miay ludzkich cia, rwnie nie
mog mie zmysu osobowo ci (ja ni) lub egoizmu. To, co rozumiemy pod poj ciem
osobowo ci jest ograniczone, poniewa , jak to okre li Colerigde, indywidualno istnieje
sama w sobie, ale z odr bn natur jako baz (podstaw ). Rzecz jasna, w termin nie mo e
by odnoszony do istot nieludzkich, ale do faktu, na ktrym opieray si pokolenia
jasnowidzw, e adna z tych istot, wy szych

lub ni szych, nie bya indywidualno ci w sensie rozumianym przez czowieka, kiedy mwi:
Ja jestem Ja i nikt inny. Innymi sowy: nie u wiadamiaj sobie one takiej roz czno ci, jaka
istnieje w rd ludzi i rzeczy na Ziemi. Indywidualno jest charakterystyczn cech ,
odpowiadaj c danej Hierarchii, a nie odr bnym jednostkom; cechy r ni si tylko
169
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

stosownie do poziomu (planu), do ktrego nale owe Hierarchie. Im bli ej poziomu


jednorodno ci i Jedynej Bosko ci, tym czystsza i sabiej akcentowana indywidualno w
Hierarchii. S one ostateczne pod ka dym wzgl dem poza swoimi, wy szymi zasadami
nie miertelnymi iskrami, odbijaj cymi kosmiczne, wszech wiatowe, boskie pomienie,
zindywidualizowane i rozdzielone jedynie w sferach iluzji przez zdyferencjonowanie, tak
samo iluzyjne, jak i wszystko pozostae. S yj cymi istotami, albowiem stanowi rzeki,
wypywaj ce z Absolutnego ycia i odzwierciedlone na kosmicznym poziomie iluzji;
istotami, ktrych ycie nie mo e by zgaszone dopty, dopki ogie nieznajomo ci
(nie wiadomo ci) nie zostanie ugaszony w tych, ktrzy czuj owo ycie. Zrodzone do ycia
pod o ywiaj cym wpywem niestworzonego promienia, odbicia wielkiego centralnego
So ca, l ni cego na brzegach rzeki ycia wa ciwie ten Wewn trzny Pryncyp, b d cy
wewn trz nich, przynale y do Wd Nie miertelno ci, podczas gdy jego zdyferencjonowana
powoka ginie tak samo, jak i ludzkie ciao. Dlatego Young mia racj , mwi c, e anioy to
jedynie ludzie wy szego gatunku i nic wi cej. Nie s one pomagaj cymi i ochraniaj cymi
anioami, podobnie jak nie s przedstawicielami Najwy szego; jeszcze mniej posa cami
gniewu jakiegokolwiek boga, stworzonego ludzk fantazj . Udawa si pod ich obron jest
tak gupio, jak wierzy , e ich sympatia mo e by zapewniona przez skadanie odpowiednich
ofiar. Tak jak i czowiek, s one niewolnikami i tworami niezmiennego oraz
niezaprzeczonego karmi-cznego i kosmicznego prawa. Przyczyna jest oczywista. Nie maj c
elementu osobowo ci w swojej istocie, nie mog posiada osobistych wa ciwo ci podobnych
do tych, ktrymi ludzie obdarzyli antropomorfizowanego Boga w egzoterycznych religiach
Boga zazdrosnego i niecierpliwego, ktry cieszy si i doznaje gniewu, yczliwie
przyjmuj cego ofiary i bardziej despotycznego w swojej pr no ci i chepliwo ci ni
ograniczony, nierozumny czowiek.

Czowiek, zo ony z istot tych wszystkich niebieskich hierarchii, mo e sta si w niektrych


wypadkach wy szy od jakiej hierarchii lub klasy albo ich kombinacji.

Powiedziano, e czowiek nie mo e ani zaskarbi sobie aski, ani rozkazywa dewom.
Niemniej jednak parali uj c swoj ni sz osobowo i, dzi ki temu, osi gaj c peni wiedzy
nieod czno ci swojego wy szego ja" od jedynego absolutnego ja", czowiek mo e, nawet
w okresie swojego ziemskiego ycia, sta si jednym z nas. Poznaj c owoce wiedzy
rozpraszaj ce ciemnot i nieuctwo, czowiek mo e zosta jednym z Elohimw lub Dhyani.
Kiedy dotrze on do ich poziomu, wwczas powinien go ogarn Duch solidarno ci i idealnej
harmonii, panuj cy w ka dej hierarchii, i chroni od wszystkich przeciwno ci.

Gwn trudno ci , powoduj c u uczonych brak wiary w boskie duchy, jak i w duchy natury,
jest ich materializm. Podstawow natomiast przeszkod , stoj c przed spirytualist ,
przeszkadzaj c mu w wierze w duchy, podczas gdy jednocze nie ochrania on lep wiar w
duchy zmarych, jest powszechna ciemnota, nieuctwo i ignorancja wy czaj c kilku
okultystw i kabalistw dotycz ca prawdziwej i rzeczywistej istoty w naturze materii. Od
przyj cia lub odrzucenia teorii zgodno ci lub Jedno ci wszystkiego istniej cego w Naturze w
jej ultymatywnej Istocie zale y gwnie wiara lub jej brak w istnienie wok nas innych
wiadomych istot, oczywi cie poza duchami zmarych. Faktycznie, od wa ciwego i
prawidowego zrozumienia pierwotnej ewolucji ducha-materii i jej rzeczywistej istoty zale y
dalsze o wiecenie, rozja nienie umysu studiuj cego okultystyczn kosmogoni oraz
odnalezienie prawidowego klucza do kolejnych, nast pnych ju pozna .
170
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

ci le mwi c, ka dy tzw. Duch jest ju wcielonym, uosobionym czy uciele nionym b d


przyszym czowiekiem.

Dlatego te od wy szego archanioa (Dhyan-Czochana) a do ostatniego wiadomego


budowniczego (ni szej klasy duchowych istot) wszyscy okazuj si lud mi, yj cymi eony
wcze niej w innych manwatarach w tej lub innej sferze. Rwnie i ni sze elemementale, na
wp rozumne i bezrozumne, s przyszymi lud mi. Ten jeden fakt, e jaki duch jest
obdarzony rozumem, okazuje si wystarczaj cym dowodem czy argumentem dla okultysty,
twierdz cego, e podobna istota bya czowiekiem, a swoj wiedz oraz rozum zdobya
podczas ludzkiego cyklu. We wszech wiecie jest tylko jeden, niepodzielny i absolutny
(Bcebedenie) Rozum; dr y w ka dym atomie, najmniejszym punkcie bezgranicznego
kosmosu, ktry ludzie nazywaj przestrzeni , rozpatruj c go niezale nie od wszystkiego, co
jest w nim zawarte. Ju pierwsza dyferencjacja jego odzwierciedlenia w przejawionym
wiecie jest czysto duchowa, i istoty pocz te w nim, pozbawione jeszcze wiadomo ci,
maj jakie odniesienie do tej wiadomo ci, jak my sobie wyobra amy. Nie mog mie
ludzkiej wiadomo ci albo rozumu, umysu, dopki nie uzyskaj osobowo ci i
indywidualno ci. Brzmi to tajemniczo, tym niemniej stanowi oczywisty fakt w filozofii
ezoterycznej.

Cay porz dek natury wiadczy o progresywnym ruchu, skierowanym ku wy szemu yciu.
Wyznaczony plan w istocie dotyczy lepych si. Cay porz dek ewolucji z jej niesko czonymi
adaptacjami wyra nie to potwierdza. Niezmienne prawa unicestwiaj sabsze gatunki, by
oczy ci i przygotowa miejsce dla silniejszych, co potwierdza niniejsza sentencja: prze ywa
najlepiej przygotowany lub silniejszy zwyci a. Niew tpliwie jest to okrutne prawo, tym
niemniej wszyscy oraz wszystko pracuje dla Wielkiego Zako czenia, Spenienia. Sam fakt, e
przechodzi najlepiej przygotowany i on wa nie jest zwyci zc w bitwie o istnienie, wskazuje,
i to, co nazywamy nie wiadom natur , w rzeczywisto ci jest caoksztatem si, ktrymi
rz dz na wp rozumne istoty, Elementale, prowadzone z kolei przez Wysokie Planetarne
Duchy Dhyani-Czochany. One to w swojej cao ci przedstawiaj Przejawione Stwo
Nieprzejawionego Logosa i tworz w jednym i tym samym czasie umys kosmosu i jego
niezmienne prawa.

Natura, brana w jej abstrakcyjnym sensie, nie mo e by nie wiadoma, poniewa jest
emanacj Absolutnej wiadomo ci i, w ten sposb, okazuje si jej jednym aspektem na
objawionym planie. Gdzie jest w zuchway czowiek, twierdz cy e ro liny oraz mineray
nie maj swojej specyficznej, im przysuguj cej wiadomo ci? Mo e jedynie powiedzie , e
ta wiadomo znajduje si poza granicami jego pojmowania.

Filozofia ezoteryczna wycisn a na naszych umysach i naszym my leniu trzy odr bne
reprezentacje wszech wiata w jego trzech wyra nych aspektach: Przedistniej cy, ewoluuj cy
z Wiecznie (Zawsze) Istniej cego i Zjawiskowy ( wiat iluzji, odbicie lub cie pierwszych.
Podczas wielkiej tajemnicy i dramatu ycia, znanego jako Manwatara, rzeczywisty
wszech wiat jest podobny do przedmiotu, umieszczonego za biaym ekranem, na ktrym
odbijaj si cienie. Rzeczywiste obrazy oraz rzeczy pozostaj niewidzialne, podczas gdy
przewody ewolucji s poruszane niedostrzegalnymi r kami. Tak wi c ludzie i rzeczy okazuj
si jedynie odbiciami na biaym polu realno ci (rzeczywisto ci) poza sieci lub sidami
Mahamai lub Wielkiej Iluzji. Byo to nauczane w ka dej filozofii, w ka dej religii, zarwno
do potopu, jak i po nim, w Indiach i Chinach, tak przez greckich, jak i chi skich m drcw. W
egzoterycznych naukach pierwszych krajw te trzy wszech wiaty byy przedstawiane
171
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

alegorycznie w postaci trzech trjc, wychodz cych z wiecznego, centralnego zarodka i


tworz cych z nim Wy sz Jedni : Trjca pierwotna (pocz tkowa), Trjca przejawiona
(objawiona) i Trjca twrcza albo wszystkie trzy w Jednym. Ostatnia jest tylko symbolem w
jej konkretnym ujawnieniu pierwszych idealnych dwch. Dlatego te filozofia ezoteryczna
nie zatrzymuje si na konieczno ci tego czysto metafizycznego przedstawienia i nazywa
jedynie pierwsz trjc lub wszech wiat wiecznie istniej cy. Taki jest punkt widzenia ka dej
z sze ciu wielkich szk hinduskiej filozofii sze ciu zasad tego jedynego ciaa m drca, w
ktrego sidmym pryncypium objawia si gnoza, wiedza tajemna.

Mam nadziej , i pomijaj c powierzchowno wykadw komentarza do siedmiu stanc,


dostatecznie du o zostao podane w kosrnogenicznej cz ci mojej pracy, aby w
wystarczaj cym stopniu wykaza , e archaiczne nauki byy bardziej naukowe we
wspczesnym rozumieniu tego sowa ni jakiekolwiek inne staro ytne nauki, poddaj ce si
ezoterycznej ocenie i os dowi w egzoterycznym aspekcie. Jak ju powiedziaam, ta praca nie
wyja nia znacznej wi kszo ci spraw i nie odpowiada na wi kszo pyta , a jedynie tumaczy
niektre z nich, te, ktre mog by ujawnione za zgod Mahatmy. Dlatego te student musi
opiera si na wasnej intuicji.

Moim gwnym zadaniem, realizowanym z najwy sz trosk i staranno ci , byo pene


obja nienie ju podanych, nierzadko b dnych informacji; uzupenienie wiedzy tam, gdzie to
byo mo liwe; osona b d ochrona naszych doktryn przed atakami wspczesnego
sekciarstwa, w szczeglno ci materializmu bardzo cz sto niesusznie nazywanego
naukowym podczas gdy w rzeczywisto ci nauka i pseudonauka powinny ponosi pen
odpowiedzialno za podawane teorie, twierdzenia, fakty czy hipotezy. Spoecze stwo w
swojej niewiedzy lepo przyjmuje wszystko, co pochodzi od tzw. autorytetw, i uwa a za
swj obowi zek rozpatrywanie ka dego twierdzenia wychodz cego od czowieka nauki jako
udowodnionego faktu, a wyszydza wszystko i ur ga wszystkiemu, co pochodzi z poga skich
rde. Z tego te powodu, z materialistycznymi naukowcami mo na walczy jedynie ich
wasnym or em, czyli polemikami i dowodami; do ka dej ksi ki jest do czona ad-denda,
gdzie s zestawione przeciwstawne punkty widzenia wykazuj ce, jak cz sto wielkie
autorytety mog si myli . Wierzymy, e ta forma obrony jest skuteczna, poniewa podkre la
sabe punkty naszych przeciwnikw i udowadnia, i ich sofizmaty s b dne.

My uznajemy Hermesa i jego m dro w oglno wiatowym charakterze, oni Arystotelesa


jako przeciwnika intuicji i do wiadcze wiekw. Uzurpuj sobie, e ich prawda jest wy czn
wasno ci zachodniego wiata. Oto w czym tkwi przyczyna. Ju Hermes powiada, e:
Wiedza wielce r ni si od rozs dku, poniewa rozs dek jest rzecz , ktra j przewy sza, ale
wiedza jest ko cem rozs dku to jest iluzji naszego fizycznego mzgu i jego rozs dku,
podkre laj c przeciwstawno wiedzy, zdobytej z trudem przez zmysy i umys (manas), i
intuicyjnej wszechwiedzy duchowej boskiej duszy (buddhi).

Bez wzgl du na rzeczywiste przeznaczenie mojego dziea, a tak e dzie moich przyjaci,
mam nadziej , i udowodniam nast puj ce fakty:

1. Doktryna tajemna nie uczy ateizmu. Wyj tkiem fest okre lenie nastika, wywodz ce si z
sanskrytu, ktre oznacza odrzucenie bawanw, w cznie z ka dym antropomorficznym
bogiem. Wy cznie w tym sensie ka dy okultysta jest nastikiem;
172
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

2. Uznaje Logosa lub zbiorowego twrc wszech wiata, demiurga w znaczeniu architekta
jako twrcy gmachu, a wi c wwczas, gdy w architekt nie wmurowa ani jednej cegy,
poniewa bya to praca robotnikw, ale opracowa, stworzy plan gmachu. W naszym
przypadku plan by dany przez przedstawienie kosmosu, a trud budowania zosta przekazany
zast pom inteligentnych si. w demiurg nie jest osobowym bstwem a wi c
niedoskonaym, pozakosmicznym Bogiem, a jedynie cao ci Dhyani-Czochanw i innych
si;

3. Dhyani-Czochany s dwoiste w swojej naturze zbudowane z nierozumnej, grubej energii,


cechuj cej materi i rozumnej, inteligentnej duszy lub kosmicznej wiadomo ci, kieruj cej i
prowadz cej t energi , ktra jest Dhyan-Czochaniczn my l , odzwierciedlaj c
przedstawienie kosmicznego umysu (rozumu). Rezultatem s stale zmieniaj ce si fizyczne
objawienia i moralne skutki na Ziemi podczas manwatarycznych okresw, przy czym to
wszystko jest podporz dkowane prawu karmy. Proces ten nie zawsze jest doskonay i je li
pominiemy liczne dowody potwierdzaj ce istnienie kieruj cego umysu za zason , to
zauwa ymy luki, niedostatki i cz sto ko czy si on niepowodzeniem. Wynika st d, e ani
zbiorowy demiurg, ani adna z dziaaj cych si rozpatrywana pojedynczo nie mog by
przedmiotem boskiej czci lub ubstwienia czy deifikacji. Niemniej jednak maj prawo
oczekiwa podzi kowa i szacunku ze strony ludzko ci; czowiek natomiast powinien zawsze
pomaga boskiej ewolucji idei tak, aby stawa si , na miar swoich mo liwo ci,
pracownikiem natury w zadaniach cyklu. Jedynie wiecznie niewiadoma i niepoznawalna
Karana, Bezprzyczynowa Przyczyna wszystkich Przyczyn powinna mie swoj wi tyni i
otarz w tajemnej i nietkni tej cz ci naszego serca niewidoczna, nieodczuwalna, cichy i
saby gos naszej duchowej wiadomo ci. Ci, ktrzy j wielbi , powinni czyni to w
milczeniu i wi tej samotno ci swoich dusz, czyni c wasnego ducha jedynym po rednikiem
pomi dzy nimi a wszech wiatowym (uniwersalnym) duchem, swoje dobre uczynki
po wi conymi sugami, a swoje grzeszne zamiary pojedynczymi, widzialnymi i
obiektywnymi ofiarami, dostarczanymi tej Obecno ci.

Gdy si modlicie, nie b d cie jak obudnicy [...] wejd do swe] izdebki, zamknij drzwi i mdl
si do Ojca twego, ktry jest w ukryciu (Mateusz, VI, 5-6). Nasz Ojciec jest wewn trz nas; on
jest sidmym pryncypium w naszej wi tyni, duchowego poznawania duszy. Krlestwo
boskie i niebo wewn trz nas, powiedzia Jezus, a nie poza nami. Dlaczego chrze cijanie s
takimi lepcami, e nie widz sensu tych m drych sw, mechanicznie przez siebie
powtarzanych?

4. Materia jest wieczna. Jest to Upadhi lub Fizyczna Podstawa Jedynego Bezgranicznego
Kosmicznego Umysu, na ktrej buduje on swoje przedstawienia. Z tego te powodu
ezoterycy utrzymuj , e nie ma nieograniczonej lub martwej materii w naturze. R nice
wyst puj ce pomi dzy nimi s spowodowane przez nauk , samowolne i bezpodstawne.
Prawdziwa nauka jest jak wielce lekkomy lna panna, o czym wiemy z wasnego
do wiadczenia. Okultyzm zna i uczy inaczej, tak jak to czyniono od niepami tnych czasw,
od Manu i Hermesa do Paracelsusa i jego nast pcw.

Hermes Trismegistos, w wielki wtajemniczony, tak oto mwi:

O, synu mj, materia staje si ; pierwotnie bya poniewa jest przewodnikiem tego, co si
staje. Stawanie si (ujawnienie tub uzewn trznienie) jest sposobem dziaania Boga. B d c
obdarzona zarodkiem stawania si , (obiektywna) materia rodzi si , albowiem twrcza sia
173
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

ksztatuje j zgodnie z idealn form . Materia jeszcze nie pocz ta nie ma formy; staje si ni
w momencie podj cia dziaalno ci.

Doktor Anna Kingsford, znakomita tumaczka i kompilatorka fragmentw hermetycznych,


zauwa ya:

Doktor Menard podkre li, e w j zyku greckim jedno i to samo sowo oznacza albo by
urodzonym albo stawa si . Wyra ona tu my l zwraca uwag na fakt, e materia wiata w
swojej istocie jest wieczna, ale przed uksztatowaniem lub przed staniem si owa materia
znajduje si w biernym, pozbawionym ruchu stanie. Zatem tak bya materia przed
uzewn trznieniem w dziaaniu; teraz staje si , a wi c jest ywa i post powa. Nast pnie
Kingsford podaje czysto wedantyczn doktryn hermetycznej filozofii. Zgodnie z ni :

Tworzenie jest okresowym dziaaniem (manwatara) Boga, ktry zgodnie z hermetyczn


my l (lub ktra, wedug wedantystw) ma dwie formy przejawiania si dziaanie lub
istnienie Bg ewolucyjny (Deus Explidtus) i Pasywno Bycia (pralaja) Bg inwolucyjny
(Deus Implicitus). Obie postacie s doskonae i zako czone, tak jak stan czuwania i snu. u
czowieka. Niemiecki filozof, Fichte, okre la byt (Sein) jako jedno , ktr ogarniamy jak
wielo jedynie przez istnienie (Da-sein). Ten pogl d jest cakowicie hermetyczny. Idealne
Formy okazuj si prototypami lub plastycznymi ideami neoplatonikw; wiecznymi
przedstawieniami rzeczy, istniej cych w Boskim Umy le do Stworzenia lub ujawnienia.

Natomiast filozofia Paracelsusa gosi, i : Wszystko jest dzieem jednego, wszech wiatowego,
twrczego wysiku [...} Nie ma niczego martwego w naturze, wszystko okazuje si
organiczne i yj ce, i dlatego cay wiat jest ywym organizmem.

5. Wszech wiat zosta ujawniony ze swojego idealnego planu, zamkni tego w wieczno ci i
nie wiadomo ci tego, co wedanty ci nazywaj Parabramanem. W rzeczy samej jest to
to same z tezami wy szej filozofii Zachodu; wrodzone, wieczne i samoistne idee Platona,
odzwierciedlone teraz przez von Hartmanna. Niepoznawalny H. Spencera nosi w sobie
jedynie sabo zarysowane podobie stwo do tej transcendentalnej rzeczywisto ci, w ktr
wierz okulty ci i ktra cz sto jest jedynie prostym uosobieniem jakiej siy spoza zjawiska
(fenomenu). Jest to niesko czona i wieczna energia, od ktrej pochodz wszystkie rzeczy.
Autor Filozofii nie wiadomego doszed tak blisko do rozwi zania tej wielkiej tajemnicy, jak
to tylko jest mo liwe dla przeci tnego miertelnika. Niewielu byo takich, ktrzy w
staro ytnej lub w redniowiecznej filozofii odwa yli si zbli y do tego tematu lub chocia o
nim napomyka . Paracelsus wspomina o tym w toku wywodw, a jego idee zostay zgrabnie
zsyntetyzowane przez doktora Franza Hartmanna, czonka Towarzystwa Teozoficznego, w
jego dziele zatytuowanym Paracelsus, sk d zaczerpn am kilka uwag.

Wszyscy chrze cija scy kabali ci dobrze rozumieli wschodni , podstawow ide . Dziaaj ca
sia, moc, Nieustanny Ruch Wielkiego Oddechu (Tchnienia) jedynie przebudza kosmos w
zaraniu ka dego nowego periodu, puszczaj c go w ruch za po rednictwem dwch
przeciwnych sobie sit, do rodkowej i od rodkowej, m skiej i e skiej, pozytywnej i
negatywnej, fizycznej i duchowej; obie, b d c jedn , pryrnordialn (odwieczn ) si zostaj
ujawnione obiektywnie na poziomie (planie) iluzji. Inaczej mwi c: w dwojaki ruch
przenosi kosmos z planu wiecznego ideau do poziomu oczywistego wyjawnienia lub z
numenalnego na fenomenalny (zjawiskowy) plan.
174
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Wszystko, co jest, byo i b dzie wiecznie jest, nawet niepoliczalne formy, ktre s ostateczne
i niszczone jedynie w ich obiektywnym stanie, ale nie w ich idealnej formie. Istniej jako idee
w wieczno ci, a kiedy przemin , sczezn , b d istniay jako odbicia, odzwierciedlenia.

Okultyzrn uczy, e nikomu i niczemu adna forma nie mo e by dana, cokolwiek by to byo,
dopki jego idealny typ nie zaistnieje na subiektywnym poziomie; dodam jeszcze, e adna
forma lub ksztat nie mo e wej do wiadomo ci czowieka lub rozwin jego wyobra enia,
je eli nie istnieje nawet jako przybli ony prototyp. aden ksztat czowieka, zwierz cia,
ro liny czy minerau (kamienia) nie by stworzony, ale na naszym planie stawa si , a wi c
byt obiektywizowany w swoj obecn materialno lub rozwija si od wewn trz na zewn trz,
ze szczeglnie uduchowionej, wzniosej i po-nadzmysowej istoty w jej grubsz widzialno .
Zatem nasze ludzkie ksztaty istniay w wieczno ci jako astralne lub eteryczne prototypy.
Wedug tych ksztatw duchowe istoty albo bogowie, ktrych obowi zkiem byo wyzwanie
ich do obiektywnego bycia i ziemskiego ycia, ujawnili protoplazmowe formy przyszych ego
z wasnych istot. Nast pnie, kiedy owe ludzkie upadhi lub podstawowe formy (ksztaty) byty
ju gotowe, ziemskie siy natury rozpocz y mudn prac nad tymi ponad-zmysowymi
ksztatami zawieraj cymi, poza wasnymi elementami, rwnie elementy przeszych
ro linnych i przyszych zwierz cych form tego globu. St d te zewn trzna powoka
czowieka przesza przez ka de ro linne i zwierz ce ciao, zanim bya gotowa przyj ludzk
posta . Kolejne informacje, dotycz ce tego tematu, bardziej szczegowe, podam w drugim
tomie i w zwi zku z tym nie b dziemy dalej porusza tej problematyki.

Zgodnie z hermetyczno-kabalistyczn filozofi Paracelsusa, Yliaster przodek nowo


narodzonego protyla {pierwsza homogeniczna prymordialna substancja, wprowadzona do
chemii przez doktora Krookesa, lub prymordialna protomateria) z siebie wyoni kosmos.

Kiedy rozpocz si proces tworzenia (ewolucji), Yliaster rozdzieli si ; roztopi i rozpu ci,
wyprowadzaj c ze swojego wn trza Ideos lub Chaos (Mysterium Magnum, Iliados, Limbus
Major lub Pyrmordialna Materia). Ta Prapierwotna Istota, monistyczna po naturze, przejawia
si nie tylko jako yciodajna, duchowa sil , niewidoczna, niepoj ta i nieopisana moc, ale
rwnie jako ywa materia, formuj ca substancje ywych istot W Limbusie lub Ideosie
Prymordialnej Materii (czyli pro-ilusie), w jednym tonie wszystkich utworzonych rzeczy
mie ci si istota wszystkiego istniej cego. Mo na zatem powiedzie , i jest to matryca
wszystkich rzeczy, ktra zawiera w sobie substancje wszystkich, w przyszo ci utworzonych,
rzeczy. Staro ytni opisali chaos [...] w ktrym narodzi si pierwotny makrokosmos, tak wi c
przez podzia i ewolucj w Mysteria Specialia ka da oddzielna istota otrzymuje swoj
egzystencj , byt. Wszystkie istoty oraz elementarne istnienia byy zamkni te w niej in
potentia a nie w in actu.

Sens i znaczenie tego okre lenia, Mysteria Specialia, Hartmann przetumaczy na podstawie
oryginalnych tekstw Paracetsusa. Zgodnie w wielkim r okrzy owcem Mysterium jest
wszystko to, z czego mo e si rozwin to, co jest zamkni te w nim jedynie w stanie
embrionalnym. Ziarno jest mysterium ro liny, jajko ywego ptaka, itd.

Pozwolio to tumaczowi, doktorowi F. Hartmannowi, na poczynienie uwagi, e


prawdopodobnie Paracelsus ju trzysta lat temu wstecz przewidzia odkrycie potencjau
materii.
175
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Tak wi c Magnus, Limbus lub Yliaster Paracelsusa jest niczym innym, jak naszym starym
przyjacielem, Ojcem-Matk , ukrytym wewn trz, do czasu swojego ujawnienia w przestrzeni.
To jest wszech wiatowe, uniwersalne tono Kosmosu, uosobione w dwoistym aspekcie
(charakterze) rnakrokosmosu i mikrokosmosu lub wszech wiata i naszego ziemskiego wiata,
przez Aiditi-Prakriti, duchow i fizyczn natur . Jedynie redniowieczni kabali ci, ci, ktrzy
post powali w lad za ydami lub jednym albo dwoma neoplatonikami, przyj li termin
mikrokosmosw odniesieniu do czowieka. Staro ytna filozofia nazywaa Ziemi
mikrokosmosem rnakrokosmosu, czowieka za rezultatem czy skutkiem tych dwch.

Wyra nie obja nia to Paracelsus, podkre laj c, e: Magnus Limbus jest szkk , z ktrej
wyrastaj wszystkie trawy; w tym sensie jak drzewo mo e wyrosn z maego ziarna, z t
jedynie r nic , e wielki Limbus pochodzi od Sowa Boga, podczas gdy may Limbus
(ziemskie ziarno lub sperma) pochodzi z Ziemi. Wielki Limbus jest ziarnem, z ktrego
wyrastaj , powstaj wszystkie istoty, a may Limbus jest dokonan istot reprodukuj c jego
form , ktra sama bya utworzona przez wielkiego Limbusa. May Limbus wada wszystkimi
wa ciwo ciami wielkiego w tym sensie, jak syn wada organizmem, to samym z
organizmem ojca [...] Kiedy (...] Yliaster rozpu ci si , Ares, rozdzielaj ca, r nicuj ca moc
(sia) fohat, jeszcze jeden stary przyjaciel rozpocz ta swoj dziaalno . Wszystko
wytworzone (zbudowane, uksztatowane) okazao si nast pstwem rozdzielenia i zaj to swoje
miejsca. Z Ideosa wyionity si elementy ognia, wody, powietrza i ziemi; pocz cie
(narodzenie) ostatniego elementu nie dokonao si drog materialn czy te prostym
rozdzieleniem, ale duchowo i dynamicznie (albo drog zo onych kombinacji, takich jak
mechaniczne zmieszanie jako przeciwne chemicznym kombinacjom), wa ciwie tak jak ogie
mo e by skrzesany z krzemienia albo drzewo rozwin si z ziarna, chocia pocz tkowo nie
byo ani ognia w kamieniu, ani drzewa w ziarnie. Duch yje i ycie jest duchem; i ycie, i
duch [prakriti i purusza (?)] tworz wszystkie rzeczy, ale w istocie s one jedni , a nie
dwjni . Tak samo jest w rd elementw: ka dy z nich ma swojego Yliastera, poniewa
Jakakolwiek dziaalno materii, w ka dej formie jest jedynie wypywem (upywem) z
jednego i tego samego rda. Tak jak z ziarna (nasienia) wyrastaj korzenie z wknami,
nast pnie odyga ze swoimi ga ziami i li mi, a p niej kwiaty i nasiona, tak i wszystkie
istoty byy zrodzone z elementw i skadaj si z elementarnych substancji, z ktrych
nast pnie mog powsta nowe formy ycia, nosz ce charakterystyczne oznaki swoich
rodzicw. Elementy, jako matki wszystkich tworw, posiadaj niewidoczn i duchow natur ,
a tak e dusz . One wszystkie wynikaj b d wypywaj z Mysterium Magnum.

Doktryna mwi ca o posiadaniu charakterystycznych cech swoich rodzicw bya znana


trzysta lat temu. Jest ona to sama z inn , ktra zrewolucjonizowaa nowoczesn my l, kiedy
to Darwin nada jej now form . Dokadniej opracowana przez Kapil w filozofii Sankchia.

Je li chodzi o dusze elementw, wschodni okulty ci powiadaj , e s one kierowane i


uduchowione lub o ywione przez duchowe istoty, pracownikw w niewidocznych wiatach i
za zason okultystycznej natury in abscondito.

Porwnajmy to z fragmentem Wisznu-Purany.

Z Pradhany [prymordialna substancja], kierowanej przez Kshetrajna [uosobiony Duch (?)],


dokonuje si nierwnomierny rozwj [ewolucja] tych wa ciwo ci [...] Od Wielkiej Pryncypii
[Mahat] (Oglno wiatowego) Rozumu [lub Umysu] rozpoczyna si pocz tek cie szych
elementw i organw zmysw...
176
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

W tej sytuacji mo na wykaza , e w staro ytno ci wszystkie podstawowe prawdy natury byy
wszechoglne, a fundamentalne idee o duchu, materii i wszech wiecie lub o Bogu, substancji
i czowieku byy to same. Wystarczy wzi dwie najstarsze filozofie religii, hinduizm oraz
hermetyzm, z pism Indii i Egiptu, a ich to samo ci czy nawet identyczno ci mo na atwo
dowie .

Ka dy, kto czyta dopiero co wspomniane tumaczenie, a tak e Hermetyczne fragmenty,


sporz dzone przez nasz zmar przyjacik , doktor Ann Kingsford, bez problemu
zrozumie podane kwestie, ktre stan si dla niego jasne. Przekad ten wskazuje na ogromny
talent i du intuicj tumacza, dzi ki czemu mo na byo lepiej przekaza sabe partie tekstu,
ktry zosta znieksztacony i zaciemniony przez sekciarskie r ce, tak Grekw, jak i
chrze cijan. Czytamy w nim mi dzy innymi:

Stworzenie widzialnego wiata przez pracuj cych bogw lub tytanw, jako po rednikw
Najwy szego Boga, okazuje si w peni hermetyczn ide , spotykan we wszystkich
religijnych systemach i pozostaje w zgodzie z nowoczesnymi, naukowymi badaniami [?],
wskazuj c nam wsz dzie Bosk Moc, dziaaj c za po rednictwem si natury.

W tym miejscu wypada jednoznacznie podkre li , i Najwy szy Bg, chocia wyra enie to
cz sto wyst puje we wspomnianych Fragmentach, jest terminem z ktrym nie mog si
zgodzi Wszech wiatowy (Uniwersalny) Intelekt nie jest istot ani bogiem.

Oto nast pny fragment, tym razem pochodz cy z pracy Dewy wiata:

Ta Wszech wiatowa Istota, mieszcz ca w sobie wszystko i b d ca wszystkim istniej cym,


wprawia w ruch dusz i wiat, wszystko, co zawiera w sobie Natura. W wielorakiej jedno ci
wszechoglnego ycia niesko czone indywidualno ci r ni si mi dzy sob swoimi
r nicami, tym niemniej s zjednoczone w taki sposb, e wszystko istniej ce jest jedno ci i
wszystko pochodzi od Jedno ci.

Jeszcze jeden przykad:

Bg nie jest Umysem (Intelektem, Rozumem), ale przyczyn istnienia (egzystencji) Umysu;
nie jest Duchem, ale przyczyn istnienia Ducha; nie jest wiatem, ale przyczyn istnienia
wiata.

Podane wy ej fragmenty wykazuj jednoznacznie, i Boski Pymander, bez wzgl du na zakres


ska e i znieksztace w niektrych miejscach, powstaych po chrze cija skiej obrbce
tekstu, by napisany przez filozofa; z kolei najwi ksza partia Hermetycznych fragmentw jest
wytworem sekciarskich pogan ze skonno ciami do antropomorfizowania Najwy szej Istoty;
oba teksty s echem ezoterycznej filozofii i hinduskich Puran.

Porwnaj oba wezwania, inwokacje jedno do hermetycznego Najwy szego, drugie tak e
skierowane do Najwy szego, ale w tym wypadku chodzi o arian.

Hermetyczny fragment, cytowany przez Suidasa, gosi:


177
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Zaklinam ciebie, Niebo, wi te dzieo wielkiego Boga; Zaklinam ciebie, Glosie Ojca,
wypowiedziany na pocz tku, kiedy by tworzony wszech wiat; Zaklinam ciebie jednym
Sowem, Synu Ojca, podtrzymuj cy wszystko istniej ce. B d mio ciw, b d miio ciw.

Temu zakl ciu towarzyszy inne:

Tak wi c Idealne wiato byo przed Idealnym wiatem i wietlisty Intelekt od Intelektu
zawsze istnia, a jego jedno bya niczym innym jak Duchem, okrywaj cym wszech wiat,
poza ktrym nie ma ani Boga, ani aniow, ani innych pocz tkw, poniewa On (Ono) jest
Panem wszystkiego istniej cego, i Moc, i wiato, i wszystko zale y od Niego (Tego), i
wszystko w Nim (w Tym)...

Trismegistos odcina si od tego fragmentu i, neguj c jego tre , mia powiedzie :

Niemo liwa jest rozmowa o Bogu, albowiem cielesne nie jest w stanie wyrazi tego, co
bezcielesne [...] To, co nie ma adnego ciaa ani widzialno ci, ani ksztatu, ani materii, nie
mo e by poj te zmysami. Ja rozumiem, Tatiosie, ja rozumiem, e to, czego nie mo na
okre li jest Bogiem.

Jasne jest owo zaprzeczenie pomi dzy tymi dwoma urywkami, poniewa pokazuje e:

Hermes to oglny pseudonim, u ywany przez szeregi pokole mistykw wszystkich


odcieni;

przed przyj ciem jakiegokolwiek fragmentu ezoterycznego tekstu nale y przeprowadzi


odpowiednie badania, a nie akceptowa go, dlatego e jest staro ytny.

Porwnajmy wy ej podane fragmenty z podobn inwokacj czy zaklinaniem, pomieszczonym


w jednym z hinduskich tekstw bardzo starym, je eli nie starszym. Jest to Paraszara,
aria ski Hermes, pouczaj cy Maitreya, hinduskiego Asklepiosa, i wzywaj cy Wisznu w jego
potrjnej hipostazie:

Chwaa niezmiennemu, wi temu, wiecznemu, najwy szemu Wisznu, jedynej uniwersalnej


(oglno wiatowej) Naturze, pot nemu nad wszystkimi; chwaa Jemu, ktry jest
Hiranyagarbha, Hari i Sankara (Brahma, Wisznu, Sziwa), twrc , obro c i niszczycielem
wiata; chwal Vasudewa, wyzwolicielowi (jego czciciel); chwaa jemu, ktrego istota jedna i
wieloraka; ktry jednocze nie jest delikatny (wysublimowany) i materialny, rozdzielony i
nierozdzielony; chwal Wisznu, przyczynie koniecznego wyzwolenia; chwata najwy szemu
Wisznu, przyczynie tworzenia, istnienia i ko ca tego wiata; ktry jest korzeniem wiata i
ktry jest skadem tego wiata.

Ta wielka inwokacja o g bokim filozoficznym znaczeniu w swojej podstawie jest tak


plastyczna dla posplstwa, jak hermetyczna modlitwa dla antropomorficznej istoty.
Powinni my szanowa te uczucia, ktre dyktoway oba wezwania, nie mo emy jednak nie
widzie dysharmonii z jego wewn trznym znaczeniem, rwnie z tym, ktre spotykamy w
hermetycznych traktatach, gdzie jest powiedziane:

Trismegistos: Rzeczywisto nie jest na Ziemi, synu mj, i ona nie mo e do niej przynale e
[...] Na Ziemi nie ma niczego realnego, rzeczywistego [...] tutaj ukazuj si jedynie
178
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

powierzchowno ci [...] On [czowiek] nie jest realny, synu mj, jak czowiek. Rzeczywisto
zawiera si tylko w sobie i zostanie tym, czym jest [...] Czowiek jest przemijaj cy, dlatego
te nie jest rzeczywisty, a jedynie jest powierzchowno ci , ta natomiast jest najwi ksz iluzj .

Tatios: Zatem i niebia skie ciaa nie s rzeczywiste, ojcze mj, poniewa one tak e si
zmieniaj ?

Trismegistos: To, co podlega narodzinom i zmianom, nie jest realne, rzeczywiste [...] w nich
jest jaka kamliwo , w sile ktrej oni tak e si zmieniaj ...

Tatios: Czym e w takim razie jest prymordialna rzeczywisto , o ojcze mj?

Trismegistos: On, Kto (To, Co) jest Jeden i Sam, o Tatiosie. On, Kto (To, Co) nie jest
stworzony z materii, nie ma adnego ciaa. Kto (Co) nie ma ani kolorw, ani formy (ksztatu).
Kto (Co) nie zmienia si i nie przeksztaca, ale Kto (Co) zawsze jest.

Przytoczony wy ej fragment w peni odpowiada nauce wedanty, prowadz ca my l za jest


okultystyczna, a w samych Hermetycznych fragmentach wiele miejsca po wiecono Doktrynie
tajemnej,

Doktryna tajemna twierdzi, e cay wszech wiat jest rz dzony przez rozumne i prozumne
siy i pot gi, jak to ju zostao powiedziane na pocz tku. Chrze cija ska teologia nie do , e
dopuszcza istnienie takiego podziau, to jeszcze zmusza do wiary w niego, przeprowadzaj c
zarazem nowy, arbitralny podzia na anioy i diaby. Nauka odrzuca istnienie jednych i
drugich, a tak e o miesza sam ide . Spirytuali ci wierz w duchy zmarych i poza nimi nie
uznaj adnych innych klas niewidzialnych istot. Okulty ci i kabali ci s zatem jedynymi
racjonalnymi wyrazicielami i przedstawicielami staro ytnych tradycji; tych, ktre obecnie
stanowi dogmatyczn wiar z jednej strony, z drugiej za dogmatyczn negacj . Stanowisko
to wynika z faktu, e zarwno wiara, jak i niewiara, swym zasi giem obejmuj jedynie (lub
tylko) ma cz stk niesko czonego horyzontu duchowych i fizycznych przejawie
(objawie ); w swoisty ukad sprawia, i oba stanowiska maj racj , je eli rzecz ca
rozpatruje si z punktu widzenia osobistych racji; ukad ten powoduje, e oba pogl dy s
b dne, poniewa wierz , i mog zakre li cao w swoich, nader w skich ramach, a tego
wa nie nigdy nie dokonaj .

W tym wzgl dzie nauka, teologia i nawet spirytualizm wykazuj nie wi cej m dro ci ni
stru , chowaj cy wasn gow w piasek u swoich ng, b d c przekonanym, e nic nie mo e
istnie poza granicami jego punktu obserwacji i ograniczonej przestrzeni, zajmowanej przez
jego gupi gow .

Poniewa jedyne dzieto poruszaj ce ten temat i dost pne przeci tnym ludziom na Zachodzie
to wa nie wspomniane wcze niej Hermetyczne fragmenty, s dz wi c, i mo emy
przeciwstawi je ezoterycznej filozofii. Oczywi cie mo na by odwoa si do urywkw z
innych dzie, ale takie podej cie pozostaoby niezrozumiae i bezu yteczne. Dlaczego?
Dlatego, e znamienita cz spoecze stwa zachodniego nic nie wie o chaldejskich dzieach,
przetumaczonych na j zyk arabski i ukrytych, oraz niektrych wtajemniczonych sufi.

Odwoajmy si wi c do Definicji Asklepiosa, zebranych przez wspomnian wcze niej doktor


Ann Kingsford. Niektre z podanych sentencji cakowicie pozostaj w zgodzie z ezoteryczn
179
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

doktryn , chocia niemao jest miejsc, wiadcz cych o nader mocnych ingerencjach
chrze cija skiej r ki. Niemniej jednak, bior c pod uwag cao , charakterystyki geniuszy i
bogw odpowiadaj ezoterycznym naukom, ale poszczeglne fragmenty odnosz ce si do
innych spraw bardzo r ni si od naszych doktryn.

Nale y podkre li , e hermetyczni filozofowie nazywali theoi (bogami), geniuszami i


demonami te istoty, ktre my z kolei nazywali my dewami, Dhyani-Czocha-nami, chitkalami
(Kwan-yin buddystw) i innymi, r nymi nazwami.

Demony w sokratycznym sensie, jak i w sensie aci skiej oraz wschodniej teologii, s
duchami wartownikw ludzkiej rasy; ci, ktrzy przebywaj w pobli u nie miertelnych i st d
czuwaj nad dzieami czowieka jak powiada Hermes. W ezoterycznym j zyku oni wa nie
s nazywani Chitkala; niektrzy z nich s tymi, ktrzy dostarczyli czowiekowi czwarte i
pi te pryncypium (zasad ) z wasnej istoty. Inni z kolei s nazywani Pitrisami. Kiedy
b dziemy mwili o tworzeniu sko czonego czowieka, w peni b dzie to wyja nione.
Korzeniem nazwy jest Chit, co oznacza: to dzi ki czemu wywieray skutek, i wyniki dziaania
oraz rozliczne gatunki wiedzy dla po ytku duszy lub wewn trzny gos sumienia czowieka.
W rd joginw Chit jest rozpatrywane jako synonim Mahata pierwotnego, pocz tkowego i
boskiego intelektu; ezoteryczna filozofia uwa a, i mahat jest korzeniem Chit, jego
zarodkiem; Chit jest wa ciwo ci manasu w po czeniu z buddhi, wa ciwo ci
przyci gaj c do siebie w duchowym powinowactwie Chitkal , pod warunkiem
dostatecznego rozwini cia si w czowieku. Oto dlaczego powiedziano, e Chit jest gosem
osi gaj cym mistyczne ycie i staj cym si Kwan-yin.

Kilka okultystycznych aforyzmw

S to sentencje, wybrane ze wschodnich (orientalnych) prawdziwych komentarzy, b d cych


do tej pory tajemnymi.

Trzeba podkre li , i owa nauka nie odnosi si do Prakriti-Puruszy poza granicami naszego
maego wszech wiata.

XVII Pierwotnym bytem (egzystencj ), podczas pierwszych zmierzchw witu


mahamanwatary (po ma-hapratai, nast puj cej po ka dym wieku Brahmy) jest wiadomo
duchowej wa ciwo ci. W przejawionych wiatach (Systemu Sonecznego) jest ona, w swojej
obiektywnej subiektywno ci, podobna chmurze boskiego tchnienia dla wzroku
jasnowidz cego w stanie ekstazy. Wychodz c z laya ostatni stan bezruchu, nirwaniczne
poo enie sidmej zasady rozprzestrzenia si w bezgraniczno ci na podobie stwo
bezbarwnego duchowego fluidu. Znajduje si na sidmym poziomie (planie) i w swoim
sidmym poo eniu w naszym planetarnym wiecie nauka jest podana z naszego poziomu
wiadomo ci.

XVIII Dla naszego duchowego wzroku okazuje si substancj . Nie mo e by tak nazwana
przez ludzi w jego stanie czuwania; w swoim nieuctwie nazwali to Bg-Duch.

XIX Ta substancja istnieje wsz dzie i obrazuje pierwszy upadhi (podstaw ), na ktrym nasz
wiat (System Soneczny) zosta zbudowany. Poza ostatnim znajduje si w swojej dziewiczej
czysto ci tylko pomi dzy sonecznymi systemami lub gwiazdami wszech wiata, wiatami
sformowanymi lub ju formuj cymi si . Te, ktre jeszcze pozostaj w laya, odpoczywaj w
180
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

jej onie. Tak jak ta substancja jest innego gatunku ni znane na Ziemi, tak te mieszka cy
Ziemi widz przez ni , dumaj c w iluzji i swojej niewiedzy, e przestrze jest pusta.
Oczywi cie w caym bezgranicznym wszech wiecie nie istnieje pusta przestrze , nawet na
szeroko palca (angua).

XX Materia lub substancja jest siedmioraka wewn trz naszego wiata, tak samo jak i poza
jego granicami. Co wi cej, ka dy z jej stanw lub pryncypiw (zasad) dzieli si na siedem
stanw g sto ci. Surja (So ce) w swoim widzialnym odbiciu jest pierwszym lub najni szym
poo eniem sidmego, najwy szego stanu wszech wiatowej przestrzeni, najczystszej z
czystych, pierwsze objawione (przejawione) tchnienie wiecznie nieobjawionego sat
(istniej ce, egzystuj ce). Wszystkie centralne, fizyczne lub obiektywne so ca, w swojej
substancji, okazuj si ni szymi stanami pierwszej zasady tchnienia. Tak wi c s one niczym
wi cej, jak odbiciami swoich pierwotnych, schowanych przed wzrokiem wszystkich,
wy czaj c Dhyani-Czochanw, ktrych cielesna substancja przynale y do pi tego podziau
sidmej zasady Matki-Substancji; dlatego te jest ona cztery stopnie wy ej ni odbicia
sonecznej substancji. Tak jak istnieje siedem dhatw (gwne elementy w ludzkim ciele), tak
samo istnieje siedem si w czowieku i w caej naturze.

XXI Rzeczywista substancja Ukrytego (So ca) jest j drem Matki-Substancji lub
Marzeniem (Snem) Nauki, pierwotnej, rzeczywi cie jednorodnej materii, ktrej aden
miertelny tej rasy nie mo e obiektywnie sporz dzi , nawet w tym kr gu. To jest serce i ono
wszystkich yj cych oraz istniej cych si w naszym wszech wiecie. To jest j dro, sk d
wychodz , by si rozprzestrzeni w swojej obrotowej w drwce, wszystkie siy, ktre,
speniaj c swoje funkcjonalne obowi zki, wprawiaj w ruch atomy, i ten fokus, w ktrym
znowu si spotykaj w swojej sidmej istocie co jedena cie lat. Wy miej tego, kto powie ci,
e widzia So ce i e So ce rzeczywi cie porusza si naprzd w swojej codziennej drodze.
Wisznu w aspekcie swojej aktywnej energii nigdy nie wschodzi i nigdy nie zachodzi i okazuje
si siedmiorakim so cem, ktre jest jednocze nie r ne od niego, powiada Wisznu-Purana.

XXIII Faktycznie, z powodu siedmiorakiej natury staro ytni mwili o So cu, e jest
ci gnione przez siedem koni, ktrych liczba odpowiada rwnym rozmiarom wierszy w
Wedach; lub, chocia jest identyfikowane z siedmioma ganami (klasami istot) w swojej
sferze, to jednak odr nia si od nich. Podobnie jak czowiek, podchodz c do zwierciada
widzi w nim swoje wyobra enie, tak i energia (albo odbicie, odzwierciedlenie) Wisznu
(So ca) nigdy nie jest rozdzielone, ale pozostaje w So cu (jak w zwierciadle), ktre
ustanowiono. Rzeczywi cie tak; tak e ma siedem promieni, poniewa istotnie ono posiada
ich...

XXV Siedem istot w So cu jest siedmioma wi tymi, samorodnymi z mocy przysuguj cej
onu Matki-Substancji. Faktycznie, posyaj oni siedem gwnych sil, nazywanych
promieniami, ktre na pocz tku pralai skupiaj si w siedem nowych so c dla nast pnej
manwantary. Energia, z ktrej oni wychodz w wiadome egzystowanie w ka dym so cu,
jest tym, co niektrzy ludzie nazywaj Wisznu, co jest Tchnieniem Absolutu. My nazywamy
to Jedynym Przejawionym yciem, ktre samo jest odzwierciedleniem Absolutu...

XXVII Ostatnie nigdy nie powinno by wyra one w sowach z obawy, e nie uniesie cz ci
naszych duchowych energii, ktre pod aj do stanu ego, duchowo wiecznie ci c do tego,
tak jak cay fizyczny wszech wiat ci y do ego objawionego centrum kosmicznego.
181
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

XXVIII Pierwsze Naczelne (Pocz tkowe) Istnienie ktre, dopki znajduje si w tym
stanie bytu, mo e by nazwane Jedynym yciem, jest, jak ju wyja niam, cieniutk bonk
dla tworz cych i ksztatuj cych celw. Przejawia si w siedmiu stanach, ktre z ich
siedmioma podrozdziaami obrazuj Czterdzie ci Dziewi Ogni, wspomnianych w wi tych
ksi gach...

XXIX Pierwsza jest (...} Matka (Prima Materia). Podzielona na swoje pierwotne siedem
stanw, kontynuuje zej cie cyklami; kiedy ju skondensowaa si w swoim ostatnim
pryncypium, jak gruba materia [Porwnaj Natur Hermetykw, schodz c z wirowym
ruchem w materi , kiedy spotyka niebia skiego czowieka], zaczyna kr y wok siebie i
o ywia sidm emanacj ostatniego, pierwszy i ni szy element ( mija, poykaj ca wasny
ogon). W Hierarchii lub porz dku istnienia, sidma emanacja jej ostatniej zasady okazuje si :

W minerale iskr , ktra jest w nim ukryta i wzywa do przemijaj cego bytu przez pozytywne
przebudzenie negatywnego;

W ro linie yciow i inteligentn si , ktra o ywia nasiona i rozwija je w trawk , korze


lub drzewko. Rzeczywi cie, zarodek stanowi upadhi siedmiu zasad przedmiotu (rzeczy), w
ktrym on przebywa, ujawnia je, w miar tego, jak ro nie i rozwija si ;

W ka dym zwierz ciu jego yciow zasad i sita ycia; instynktem i wa ciwo ciami;
charakterystycznymi cechami i nadwra liwo ci ;

W czowieku si daj c wszystko, czym obdarza pozostae przejawione jedno ci w naturze.


Poza tym rozwija w nim odbicie swoich Czterdziestu Dziewi ciu Ogni. Ka de z siedmiu
pryncypiw czowieka jest cakowitym sukcesorem i wsplnikiem siedmiu zasad Wielkiej
Matki. Oddech jej pierwszego pryncypium jest jego duchem (atma). Jej drug zasad jest
buddhi (dusza). Biednie nazywamy j sidm . Trzecia obdarza czowieka materi mzgu na
fizycznym poziomie i umysem (rozumem), poruszaj cym mzg [ktry jest ludzk dusz ],
zgodnie z jego ograniczonymi mo liwo ciami.

Jest si prowadz c w kosmicznych i ziemskich elementach. Przebywa w ogniu, wywoanym


z jego ukrytego bytu w rzeczywiste istnienie. Wiruje w wietrzyku, dmie w huraganie i
powoduje ruch powietrza, ktrego element uczestniczy rwnie w jednej z jej zasad.
Poruszaj c si ruchem obrotowym, reguluje ruch wd, przyci ga i odpycha fale zgodnie z
ustanowionymi prawami, ktrych o ywiaj c dusz okazuje si jej sidma zasada. (Rzecz
jasna znam fizyczne przyczyny odpyww i przypyww. Tu nale y rozumie o ywiaj cego
ducha caego kosmicznego ciaa).

Jej cztery wy sze pryncypia zawieraj zarodek, rozwijaj cy si w kosmicznych bogw; jej
trzy ni sze poczynaj ycie elementw (elementali).

W naszym Sonecznym wiecie Jedyne Istniej ce to niebo i ziemia, korze i kwiat, dziaanie i
my l. Jest w So cu, tak jak i w wietliku. aden atom nie mo e go unikn . Dlatego te
staro ytni m drcy m drze nazwali to Bogiem w naturze...

By mo e, w zwi zku z tymi informacjami, zasadne b dzie podanie do wiadomo ci


czytelnikw stanowiska pana Subba Roy w aspekcie dotycz cym si, mistycznie okre lonych
jako:
182
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Kanya (szsty znak Zodiaku, Panna) oznacza dziewic i reprezentuje szakti lub mahamay .
Ten znak jest szstym raszi lub podziaem i przedstawia sze pocz tkowych, pierwotnych si
w naturze (syntetyzowanych przez sidm ).

Szakti dziel si w nast puj cym porz dku:

1. Paraszakti wielka lub najwy sza sia albo moc. Symbolizuje i w cza sity wiata i
gor ca]

2. D nanaszakti moc intelektu i rozs dku, rzeczywista m dro lub wiedza. Posiada dwa
aspekty:

Niektre z jej manifestacji, kiedy jest pod wpywami lub kontrol materialnej iluzji to: moc
(sia) naszego umysu w tumaczeniu naszych wra e ; moc wywoywania minionych
wydarze (pami ) i wywoywania przyszych oczekiwa ; moc, ktr psycholodzy
wspcze ni okre laj jako prawo asocjacji, pozwalaj ce ustanawia nieustann czno
pomi dzy r nymi grupami odczu oraz ich mo liwo ciami i w ten sposb tworzy poj cia
albo idee o zewn trznym przedmiocie; moc w po czeniu naszych przedstawie przy pomocy
tajnego ogniwa {klucza) pami ci, rodz ca w ten sposb poj cie samotno ci lub
indywidualno ci.

Dalsze okazuj si wyszczeglnieniem niektrych z jej przejawie przy jej wyzwoleniu z


wi zw materii: jasnowidzenie i psychometria.

3. Ichchhaszakti oznacza dokadnie si woli. Zwykle jej przejawieniem jest utworzenie


niektrych nerwowych pr dw, wprawiaj cych w ruch muskuy, nieodzowne dla wykonania
okre lonego zamiaru;

4. Kriyaszakti tajemna moc my li, umo liwiaj ca tworzenie zewn trznych, dostrzegalnych,
fenomenalnych skutkw za po rednictwem przysuguj cej im energii. Staro ytni twierdzili,
e: ka da my l przejawi si zewn trznie, je li uwaga b dzie silnie na niej skoncentrowana. To
samo dotyczy wyt onych pragnie .

Jogin czyni swoje cuda, wykorzystuj c do tego wa nie Ichchhaszakti oraz Kriyaszakti.

5. Kundaliniszakti moc lub sia, poruszaj ca si w owym lub wij cym ruchem. Jest to
oglno wiatowe yciowe pryncypium, przejawiaj ce si wsz dzie w naturze. Zawiera w sobie
dwie wielkie wzajemnie przeciwstawne siy przyci gania i odpychania. Elektryczno i
magnetyzm s jedynie jej przejawami. To jest moc, ktra przynosi nieustanne dopasowywanie
mi dzy wewn trznymi a zewn trznymi stosunkami. w proces, zdaniem Spencera, jest istot
ycia i to wa nie nieustanne dopasowywanie mi dzy wewn trznymi a zewn trznymi
stosunkami okazuje si podstaw transmigracji dusz. Jest to punard anman (przeistoczenie,
transformacja) w doktrynach staro ytnych hinduskich filozofw.

Jogin musi w peni wada t si , jej moc , zanim zechce osi gn moksz , wyzwolenie.

6. Mantrikaszakti dokadnie oznacza to moc liter, mowy i muzyki. Wszystkie staro ytne
Mantra Szastra zawieray ow si we wszystkich jej przejawieniach przy oddziaywaniu na
183
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

materi . Dziaanie muzyki jest z kolei jednym ze zwykych objawie . Moc cudownego,
niewypowiedzianego imienia okazuje si koron tej szakti.

Wspczesna nauka jedynie cz ciowo zbadaa pierwsz , drug i pi t z wymienionych wy ej


si lub mo liwo ci, ale pozostaje w cakowitej ciemno ci i niewiedzy wobec pozostaych
mocy. Sze si w swojej jedno ci prezentuje astralne wiato (Daiwiprakriti, sidma, wiato
Logosa).

To, co zostao powiedziane wy ej, miao na celu przedstawienie prawdziwych hinduskich


wyobra e , chocia nie stanowi nawet dziesi tej cz ci tego, co mogoby by jeszcze
powiedziane, l tak sze nazw wspomnianych sze ciu si przynale y do sze ciu hierarchii
Dhyani-Czochanw, syntetyzowanych ich pierwotn sidm zasad , personifikuj c pi te
pryncypium kosmicznej natury lub Matki w jej mistycznym sensie. Wyliczenie tylko si jogi
wymagaoby dziesi ciu tomw; ka da z nich posiada yw , wiadom istot , emanacj ktrej
jest ta sia.

Porwnajmy wy ej przytoczone komentarze z wypowiedzi Hermesa Trzykro Wielkiego:

Tworzenie ycia przez So ce jest tak nieprzerwane i ci gle, jak jego wiato; nie mo e go nic
zatrzyma ani ograniczy . Wok niego s zebrane, na podobie stwo armii satelitw,
niepoliczalne ilo ci geniuszy, ktrzy bytuj w s siedztwie nie miertelnych i st d czuwaj nad
ludzkimi sprawami. Wypeniaj wol bogw (karma) przy pomocy burz, huraganw, ogni i
trz sie ziemi, jak i godem, i wojn dla ukarania bezbo no ci...

Przypomnijmy sobie trzeci i czwart stanc oraz ich komentarze, szczeglnie za


porwnajmy wyja nienia pierwszej stancy o Lipikach i czterech maharad ach, po rednikach
karmy: So ce ochrania i ywi wszystkie stworzenia, i tak jak idealny wiat, ktry otacza
wiat zmysw, napeniaj c go wielo ci oraz powszechno ci r norodnych form, tak i
So ce ogarnia wszystko swoim wiatem, aprobuj c wsz dzie rodzenie oraz rozwj stworze
[...] Podporz dkowano mu licznych geniuszy, [...} poniewa jest ich mnstwo i s r ni, a ich
liczba odpowiada liczbie gwiazd. Ka da gwiazda posiada swojego geniusza, dobrego i zego
wedug jego natury lub raczej dziaa , poniewa dziaanie jest istot geniusza [...] Wszyscy
geniusze wadaj ludzkimi duszami. Rwnie bogowie albo dhyani, a nie tylko i wy cznie
geniusze czy kierownicy siy potrz saj oraz str caj konstytucje i struktury pa stw i
jednostek, odciskaj swoje podobie stwo w naszych duszach, przebywaj w naszych
nerwach, szpiku, yach, arteriach i substancji mzgowej [...] W chwili kiedy ka dy z nas
otrzymuje ycie i egzystencj , zostaje wzi ty pod opiek geniuszy (elementali) kieruj cych
narodzinami, ktrzy klasyfikuj si poni ej si astralnych (ponadzmysowe ludzkie duchy).

Czowiek skada si ze wszystkich wielkich elementw: ognia, powietrza, wody, ziemi i eteru
elementali, odpowiednio przynale cych do konkretnych elementw, ktre czuj si
przyci gni te do czowieka z uwagi na czno z nim. Element gruj cy nad okre lonym
organizmem b dzie wiod cy w okresie ycia danego czowieka. Na przykad, je li czowiek
ma przewag ziemskiego, gnomicznego elementu, to wwczas krasnoludki {gnomy, skrzaty)
poprowadz go do zbierania metali, do pieni dzy i bogactwa itd. Zwierz cy czowiek jest
synem zwierz cych elementw, z ktrych jego dusza ( ycie) bya zrodzona; i zwierz ta s
lustrem ludzi powiada Paracelsus w dziele Fundamenta Sapien-iae. Paracelsus byt ostro ny
i chcia pogodzi Bibli z tym, co sam gosi; z tego powodu, nie mwi wszystkiego:
Nieustannie zmieniaj si , nie zawsze jednakowo, ale w wirowym ruchu. [Cykliczny proces w
184
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

rozwoju]. Przenikaj c przez ciao dochodz do dwch cz ci duszy, aby dato mogo od
ka dego otrzyma dziaanie jego wasnej energii. Rozs dna cz duszy nie podlega
geniuszom, jest przeznaczona do przyj cia Boga, opromieniaj cego j sonecznym
promieniem. [Bg w czowieku l cz sto wcielenie Boga, wysoko uduchowiony Dhyan-
Czochan, poza przysuguj cym mu wasnym sidmym pryncypium]. Nieliczni zostaj
o wietleni i od nich geniusze odst puj , poniewa ani geniusz, ani bogowie nie maj wadzy
w obecno ci jedynego promienia Boga. [Co oznacza tutaj Bg? Nie antropomorfizowanego
Boga-Ojca, poniewa ten Bg jest Elohimem, zbiorowo, i nie ma bytu poza wszystkimi
wielo ciami. Poza tym, podobny Bg jest sko czony i niedoskonay. Pod nielicznymi
rozumie si wysoko wtajemniczonych i adeptw, ludzi wierz cych w bogw i nie znaj cych
Boga, ale jedynie oglno wiatowe, bezwarunkowe i bezwzgl dne bstwo]. Wszyscy inni
ludzie, dusz i ciaem prowadzeni przez geniuszy, do ktrych przylegaj i ktrych czynno ci
wypeniaj [...] Tak, geniusze kontroluj wiatowe sprawy i nasze ciaa su im
instrumentalnie.

Przytoczony fragment, pochodz cy z pracy Dziewica wiata, poza kilkoma odr bnymi
punktami przedstawia to, co sto lat temu i wcze niej byo powszechn , zwyk wiar dla
wszystkich narodw. Wprawdzie nadal pozostaje ortodoksyjna w swoim szerokim zakresie i
gwnych cechach, tak u pogan, jak i chrze cijan, z wy czeniem gar ci materialistw oraz
uczonych.

Czy nazwiemy geniusza Hermesa i jego bogw siami ciemno ci i anioami, jak ma to miejsce
w greckich i aci skich Ko cioach; czy te okre limy jako duchy zmarych, jak czyni to
spirytualizm; czy b d to bhuty oraz dewy, szaitany, d iny, ktre to nazwy pozostaj w
u yciu w Indiach i muzuma skich krajach wszystkie te nazwy dotycz jednego i tego
samego: Iluzji. Niech to jednak nie b dzie le zrozumiane, tak jak to stao si w zachodnich
szkoach z tezami wielkiej filozoficznej doktryny wedantystw.

Wszystko, co istnieje, pochodzi od Absolutu, ktry, z uwagi na jedno tylko okre lenie,
stanowi jedn i jedyn rzeczywisto zatem wszystkie obce atomy Absolutu, powstaj ce i
przyczynowe elementy, niew tpliwie powinny by iluzj . Tak jednak dzieje si tylko z czysto
metafizycznego punktu widzenia. Czowiek, ktry uwa a siebie za logicznie my l cego i jest
rwnie uwa any za takiego w opinii s siadw, okre la wizje zwariowanego brata mianem
halucynacji, czyni cymi z niego ofiar szcz liw lub nad wyraz nieszcz liw , a tak e iluzje
i urojone wyobra enia. Ale gdzie jest taki wariat, dla ktrego obrzydliwe, straszliwe cienie w
jego mzgu, jego iluzje nie s w danym momencie realnie dziaaj cymi, tak jak to, co mo e
widzie jego lekarz lub opiekun?

Wszystko jest odno ne w tym wszech wiecie, wszystko jest iluzj . Ale do wiadczenie
wra enia na ka dym planie okazuje si rzeczywisto ci dla postrzegaj cej istoty, wiadomo
ktrej znajduje si na danym poziomie, chocia ukazane odczucia, rozpatrywane z czysto
metafizycznego punktu widzenia, mog by przedstawione jako nie posiadaj ce obiektywnej
rzeczywisto ci.

Ezoteryczna nauka powinna walczy nie z metafizykami, ale z fizykami i materialistami,


zwaszcza e dla ostatnich yciowa sita, wiato, d wi k, elektryczno , nawet obiektywnie
przyci gaj ca sia magnetyzmu, nie maj obiektywnego istnienia i s przyjmowane jedynie
jako postacie ruchu, wra enia lub odczucia oraz afektacja b d wzruszenie materii.
185
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

Okultysta generalnie, jak i teozof, nie odrzuca, jak to b dnie wydaje si niektrym, pogl dw
i teorii wspczesnych uczonych tylko dlatego, e s one przeciwne teozofii. Pierwsz regu ,
prawem naszego towarzystwa jest oddanie cesarzowi co cesarskie. Dlatego te teozofowie
pierwsi uznali specyficzn warto wiedzy, ale kiedy jej gwni kapani sprowadzaj
wiadomo do wydzielania serowej substancji z mzgu, a wszystko pozostae w naturze
uznaj za posta (gatunek) ruchu, to my, teozofowie, musimy wyst pi przeciwko takiej
doktrynie jako antyfilozoficznej, sobie samej przecz cej i absurdalnej z naukowego punktu
widzenia, a nawet wi cej ni z okultystycznego aspektu ezoterycznej wiedzy.

Rzeczywi cie, wiato astralne wy miewanych kabalistw zawiera dziwne i zawie tajemnice
dla tego, kto mo e w nie wejrze ; tajemnice owe, ukryte w jego nieustannie porywaj cych
falach, znajduj si w nim, nie zwa aj c na adne posiedzenia materialistw i prze miewcw.

wiato astralne kabalistw kiedy zostao nazwane, bardzo niefortunnie i nieprawidowo,


eterem, ktry z kolei, przez niektrych naukowcw, jest brany za hipotetyczny naukowy eter;
cz teozofw oba uwa aa za synonim akaszy. Jest to powa ny b d.

Autor Uzasadnionych sprostowa , pisz c o akaszy, nie wiadomie wspomg okultyzm:

Charakterystyka akaszy posu y do wykazania, jak nieprawidowo zostaa okre lona mianem
eteru, W rozmiarach jest [...] niesko czona; nie jest zbudowana z cz ci; i kolor, smak,
zapach i dotykalno nie przynale do niej. Jak dot d odpowiada dokadnie czasowi,
przestrzeni, I warze (Pan, ale raczej twrcza moc i dusza Anima Mundi) i duszy. Je]
osobliwo (wa ciwo , cecha), zawiera si w tym, co okazuje si materialn przyczyn
d wi ku. Wykluczaj c t wa ciwo , mo na przyzna jej jedyno i pustk (nico ).

Jest to nico szczeglnie dla racjonalistw. W ka dym razie, akasza niew tpliwie wytwarza
pustk w mzgu materialisty. Tym niemniej, chocia akasza nie jest eterem nauki, jak
rwnie nie jest eterem okultystw, ktrzy okre laj go jako jedno z pryncypiw akaszy ona
to razem z jej pierworodnym, oczywi cie jest przyczyn d wi ku, przyczyn psychiczn i
duchow , ale adn miar nie materialn . Stosunek eteru do akaszy mo e by okre lony przez
zastosowanie do niej i eteru poni szych sw, ktre zostay u yte w Wedach tam, gdzie jest
mowa o Bogu:

Tak sam by, prawdziwie, (swoim wasnym) Synem, jeden, b d cy podem drugiego, mimo to
pozosta samym sob . Mo e to stanowi trudn zagadk dla nie wtajemniczonego, chocia dla
Hindusa lub mistyka nie jest kopotliwe w rozwi zaniu.

Tajemnica wiata astralnego wesp z innymi misteriami pozostanie nie istniej ca dla
materialisty naszego wieku, tak samo jak Ameryka pozostawaa nie istniej ca w pierwszych
wiekach redniowiecza, podczas gdy Norwedzy kilka stuleci wcze niej dopyn li do jej
brzegw i osiedlili si w tym bardzo starym Nowym wiecie. Lecz tak, jak narodzi si
Kolumb, aby ponownie odkry i zmusi Stary wiat do uwierzenia, e na antypodzie istniej
inne wiaty, tak narodz si naukowcy, ktrzy odkryj cuda ju istniej ce, zgodnie z
twierdzeniami okultystw, w rejonach eteru z ich r norodnymi i wielorakimi mieszka cami i
wiadomymi istotami. Wwczas nolens volens nauka b dzie zmuszona do przyj cia tych
starych wierze , tak jak ju przyj a wiele innych. Raz b d c do tego zmuszona, jej
profesorzy, wedug wszelkiego prawdopodobie stwa jak, s dz c z minionych do wiadcze ,
byo w odniesieniu do mesmeryzmu i magnetyzmu, przemianowanych obecnie na hipnotyzm
186
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

uznaj to, odrzucaj c jednocze nie oryginaln nazw . Wybr nowego imienia b dzie zale a
z kolei od postaci ruchu (nowe imi dla starego automatycznego, fizycznego procesu mi dzy
wknami nerww mzgu Moleschotta), a tak e, co jest bardzo prawdopodobne, od
ostatniego posiku mianuj cego, poniewa zgodnie z twrc nowego hyloidealistycznego
schematu dziaalno mzgu w swoim pochodzeniu jednakowa jest z wydzielinami
trawi cych sokw. Tak, je li dopu cimy to absurdalne zao enie, to nowa nazwa starej
prawdy zale na jest od natchnienia w troby mianuj cego i tylko wwczas prawda otrzyma
mo liwo stania si naukow .

Ale Prawda, cho by zowroga dla lepej wi kszo ci, zawsze miaa swoich or downikw czy
te obro cw, gotowych w potrzebie odda za ni ycie; i, oczywi cie, nie okulty ci b d
wyst powa przeciwko przyj ciu jej za naukow , oboj tnie pod jakim imieniem. Jednak
zanim zmusi naukowcw do zwrcenia na ni uwagi i, tym samym, jej uznania i przyj cia,
wiele okultystycznych prawd zostanie zapomnianych, tak jak to byo z fenomenem
spirytyzmu oraz innymi psychicznymi przejawieniami, a , w ko cu, antagoni ci przyjm je,
nie daj c jednak najmniejszego wyrazu wdzi czno ci czy podzi kowania.

Azot w znacznym stopniu poszerzy chemiczn wiedz , ale jego odkrywca, Paracelsus, do
dzisiaj jest nazywany szarlatanem. G boko sprawiedliwe jest stanowisko Buckle'a, wyra one
w jego pracy Historia cywilizacji, w ktrym czytamy:

Zale nie od jeszcze nie znanych warunkw (karmiczne przewidywanie, postanowienie) od


czasu do czasu pojawiali si wielcy my liciele, po wi caj cy si realizacji jednego celu,
mog cy przewidzie rozwj ludzko ci i zapocz tkowa religi lub filozofi , dzi ki ktrym
kiedy dojdzie do wa nych nast pstw b d skutkw. Kiedy jednak spojrzymy w histori ,
zobaczymy wwczas jasno, e chocia obowi zek wprowadzenia nowego pogl du zwi zany
by z jednym czowiekiem, to rezultat nowego my lenia jest uzale niony od kondycji
umysowej czy stanu ludzi, w rd ktrych byo ono upowszechniane. Je eli religia lub
filozofia jest zbyt mocno zakorzeniona w jakim narodzie i nie mo e spenia adnych posug
w danym jej czasie po ytecznej su by, to powinna wyczeka do odpowiedniej chwili, kiedy
to umysy ludzi dojrzej do jej przyj cia [chodzi o prawo cykliczno ci, cz sto naruszane przez
upr czowieka]. Ka da nauka, ka da wiara miaa swoich m czennikw. Zgodnie ze zwykym
biegiem rzeczy, kilka pokole powinno przemin , a nast pnie nastanie okres, kiedy te same
prawdy rozprzestrzenia si jako najzwyklejsze fakty; po czym troch p niej nast puje drugi
okres, w ktrym one jawi si koniecznymi czy potrzebnymi i nawet t py umys zadziwia si ,
jak mogli je kiedykolwiek odrzuca ?

Wielce mo liwe, e obecne pokolenie nie jest przygotowane do przyj cia okultystycznych
prawd. By rno e taki b dzie rezultat analizy, sporz dzonej przez post powych my licieli
szstej podstawowej rasy, na podstawie retrospektywnego ogl du historii przyj cia
ezoterycznej filozofii. Jak dot d pokolenia naszej pi tej rasy, b d dalej posuwa si
bezdro ami manowcw, na ktre zaprowadzi nas zabobon i uprzedzenia. Okultystyczne nauki
wsz dzie b d o mieszane i wykpiwane, otoczy je ze wszystkich stron pogarda, ka dy b dzie
szuka okazji do ich wy miania i zmia d enia w imi materializmu i dla wi kszej jego
chway. Tym niemniej, dzieo, ktre pisaam w przewidywaniu nadzwyczajnych reakcji na
niektre, przysze naukowe kontrargumenty, jasno i wyra nie wskazuje na prawdziwe i
wzajemne poo enie obro cy i oskar yciela. Teozofowie i okulty ci obwiniani s przez opini
publiczn , wysoko jeszcze dzier c znami indukcyjnych nauk. Dlatego te powinno to by
zbadane; trzeba rwnie wykaza , w jakim stopniu ich osi gni cia i odkrycia w zakresie
187
www.teozofia.org Teozofia w Polsce

naturalnego prawa zaprzeczaj nie tylko naszym twierdzeniom, ale i faktom w naturze.
Nadszed czas, aby sprawdzi nienaruszalno i wytrzymao cian i murw wspczesnego
Jerycha, aby nie zburzy ich gos okultystycznej tr by.

Tzw. siy, poprzedzaj ce je wiato i elektryczno oraz budowa sonecznego globu powinny
by skrupulatnie zbadane; to samo dotyczy grawitacji, jak i teorii mgawic. Natura eteru i
innych elementw powinna by rozwa ona, a naukowe dane skonfrontowane z nauk
okultystyczn , przy czym trzeba ujawni , do tej pory skrz tnie ukryte, ich poo enie.

Przed pi tnastoma laty powtrzyam, jako pierwsza po kabalistach, m dre przykazania


ezoterycznego katechizmu:

Zamknij swe usta z obawy wypowiedzenia tego (tajemnicy); i serce twoje z obawy go nego
my lenia; a je li serce twoje wyrwao si spod kontroli, sprowad je na miejsce, poniewa
taki jest cel naszego zwi zku.

l jeszcze fragment z Prawide wtajemniczenia:

To jest tajemnica daj ca mier . Zamknij usta twoje z obawy, eby nie wyda jej ignorantowi;
zamknij mzg twj z obawy, aby nic z niego nie wyleciao i nie przenikn o na zewn trz.

Kilka lat p niej r bek szaty Izydy powinien by podniesiony, teraz dzieje si jeszcze co
innego, widocznego i jeszcze bardziej odkrytego.

Stare, u wi cone czasy, b dy te, ktre z ka dym dniem coraz bardziej rzucaj si w oczy i
wydaj si oczywiste stoj , ustawione w bojowym szeregu, tak teraz, jak i wwczas.
Prowadzone przez lepy konserwatyzm, zarozumiao i zabobon, oparte na obserwacji,
gotowe udusi ka d prawd , ktra, zbudziwszy si y. wiekowego snu, zabiega o
dopuszczenie. Takie byo poo enie rzeczy na pocz tku czasw, kiedy to czowiek sta si
zwierz ciem, l chocia przynosi to w ka dym wypadku moraln mier wynosz cym na
wiato te stare prawdy, jest pewne, e daje ycie i odrodzenie tym, ktrzy s gotowi
skorzysta nawet z tego maego, co teraz dopiero zostao im wyjawione.

You might also like