You are on page 1of 8

PRZEMIANY USTROJU W STAROŻYTNYM RZYMIE

Powstałe na przełomie dziewiątego i ósmego wieku p.n.e. państwo rzymskie miało


wpierw kształt miasta-państwa, by ostatecznie przeobrazić się w imperium sięgające aż po
granice znanego świata. Nie mogąc korzystać z doświadczeń poprzednich cywilizacji w
zakresie zarządzania tak wielkim i złożonym organizmem, wypracować musiało własne
rozwiązania. Tak odbyła się droga rzymskiego ustroju od monarchii, przez republikę, aż do
cesarstwa. Celem niniejszej pracy jest przedstawienie tych przemian – w wypadku Rzymu
szczególnie związanych z walką społeczną.

Tradycyjną datą założenia królewskiego Rzymu jest rok 753 p.n.e., jednak dopiero
około 575 r. p.n.e. następują “zasadnicze i gwałtowne zmiany”, dzięki którym Rzym, jak
pisze Maria Jaczynowska, “z osady wiejskiej przekształca się szybko w prawdziwe miasto”.
Wiemy o rządach 7 królów, z czego trzech ostatnich uważa się za historycznych. Król
rzymski, rex, nie posiadał władzy absolutnej. Rola króla jest stosunkowo słabo poznana, ale
wiemy, że łączyła kompetencje wojskowe, polityczne i religijne. Wśród obowiązków władcy
wyróżnić warto składanie bogom ofiar za pomyślność miasta oraz odprawianie wróżb, w
szczególności auspicjów (wróżb z lotu ptaków). Król posiadał jurysdykcję, czyli władzę
sądową. Wspierał go senat, w którym zasiadali senex (starcy). Pełnił on rolę rady królewskiej,
której wolą król nie był związany, choć musiał się z nią liczyć. W jego skład wchodzili
wpierw tylko patrycjusze, ojcowie (patres) wielkich rodzin. Senatorzy byli sędziami, senat
prowadził politykę zagraniczną i zarządzał skarbem państwa. Nie znamy dokładnej genezy
senatu, natomiast według Tytusa Liwiusza ustanowił go sam Romulus wraz z założeniem
Rzymu

Kolejnym spośród organów władzy epoki królewskiej były zgromadzenia ludowe,


comitia curatia. Z pewnością obierały monarchę, ale nie wiemy, czy w ich skład wchodzili
sami patrycjusze, jak sądzi Grzegorz Górski, czy może ogół mieszkańców Rzymu (choć
przypuszczam to drugie, skoro komicja wywodzą się z ustroju plemiennego). Poza
obieraniem władcy miały role kultowe, rozwiązywały także sprawy z zakresu prawa
cywilnego.

U podstaw wszelkich zmian we wczesnej ustrojowości Rzymu leżała walka między


plebejuszami, a patrycjuszami. Niewiele wiemy, jeśli chodzi o genezę podziału między nimi.
Zdaje się, że początkowo podziału takiego nie było, dopiero później zaczął się rodzić w
wyniku zdobywania wpływów przez najwybitniejsze rody. Patrycjusze jako jedyni mogli
użytkować ager publicus, publiczną ziemię, natomiast plebejusze mimo wolności osobistej
nie posiadali prawie żadnych praw politycznych, choć z czasem zasiedli w senacie jako
conscripti – dopisani. Dostęp do funkcji publicznych pierwotnie był nieograniczony grupą
przynależności, a stał się taki dopiero z czasem.

Według tradycji Patrycjusze dzielili się na 30 kurii, każda po 10 gens (rodów), co daje
liczbę 300 gens. Natomiast 10 kurii stanowi jeden tribus. Także ten podział przypisywano
Romulusowi, co może wskazywać zarówno na jego prastare pochodzenie, jak i na zupełną
niewiedzę Rzymian co do rzeczywistych korzeni tego rozgraniczenia.

Król Serwiusz Tulliusz (578-534 p.n.e.) dokonał podziału ludności na centurie (dla
potrzeb wojskowych), ze wzglęu na posiadany majątek. Najbogatsi (equites) musieli posiadać
konie, natomiast najbiedniejszych (proletarii) zwalniano ze służby. Zarówno ekwici, jak i
proletariusze, jako grupy wydzielone według majątku, a nie pochodzenia, będą rywalizować z
patrycjuszowskim senatem i okażą się istotnym narzędziem dla jego przeciwników. Centurie
miały osobne zgromadzenia, komicja centurialne. Chociaż podział ten pomijał przynależność
stanową, większość centurii należała do najbogatszych, czyli patrycjuszy – zatem
zgromadzenia te reprezentowały ich wolę. Stąd patrycjusze zwiększali uprawnienia komicjów
centurialnych, dając im prawo do decydowania o wojnie i pokoju czy wyborze wysokich
urzędników. Serwiusz wprowadził także podział terytorialny miasta na tribusy, 17 wiejskich i
4 miejskie. One także miały swoje zgromadzenia, komicja tribusowe. Głosowano na nich
według liczby ludności, na człowieka przypadał głos - stąd na tych zgromadzeniach przewagę
miała biedota. Komicja te posiadały uprawnienia podobne do centurialnych, a ponadto
wybierały niższych urzędników, jednak konsulowie rzadko je zwoływali, nie chcąc
dopuszczać do władzy klas niższych.

Pierwszą rewolucyjną zmianę w rzymskiej ustrojowości wyznacza się na 509 rok


p.n.e. Tarkwiniusz Pyszny miał wówczas zostać obalony przez lud. Historycy rzymscy
sądzili, że był to wynik okrucieństwa monarchy – niewykluczone jednak, że prawdziwą
przyczyną był podział etniczny. Królowie i arystokraci byli raczej Etruskami, a plebejusze –
Latynami. Monarchię zastąpiła wczesna republika. Wpierw pełnię imperium (władzy
zwierzchniej) posiadał jeden pretor, później, w nieznanym momencie, jego miejsce zajął
konsul lub dwaj konsulowie. Urzędy rzymskie charakteryzowała: kolegialność, rozumiana
jako sprawowanie tego samego urzędu przez kilku obywateli oraz jako zdolność urzędnika do
paraliżowania decyzji kolegi, wybieralność, bezpłatność oraz kadencyjność. Cechy te
wynikały ze strachu przed monarchią, ale utrwalały oligarchiczną dominację arystokracji,
ponieważ biedniejsi obywatele nie mogli poświęcić się zajęciu bezpłatnemu, przez co ich
interesów politycznych nikt nie bronił. Najwyższymi urzędnikami republiki byli dwaj
konsulowie, wybierani na komicjach centurialnych i posiadający imperium. Obierano ich na
okres jednego roku, wpierw spośród patrycjuszy. Zwoływali oni zgromadzenia i senat oraz
przewodniczyli ich obradom, mieli jurysdykcję i najwyższą kontrolę nad armią. Poza
urzędnikami dysponującymi imperium istnieli także niżsi rangą, korzystający z mniejszej
władzy potestas. Od samego początku republiki powoływano (w czasach kryzysu) dyktatora.
Sprawował on władzę absolutną na okres sześciu miesięcy. Powoływały go wpierw komicja
centurialne, a potem sami konsulowie. Rządy dyktatora oznaczały spójność i sprawność
działań państwa, w przeciwieństwie do zależnych od konfliktu urzędniczych interesów
rządów konsulów. Już pierwszym dyktatorom przedłużano władzę na kolejne miesiące, gdy
wymagała tego sytuacja; proceder ten otworzy furtkę dla powrotu jednowładztwa.

Warstwa rządząca republiką składała się senatu i komicjów centurialnych,


zawłaszczających powoli uprawnienia pozostałych zgromadzeń, co prowadziło do utrwalenia
dominacji patrycjuszy. Komicja zwoływano nieregularnie i wyłącznie na wniosek
urzędników. Nie obradowały, lecz jedynie zgadzały się na decyzję lub nie. Powstał w ten
sposób zamknięty krąg władzy, w którym wszystkie decyzje zapadały w gronie patrycjuszy.
Zdarzało się, że do godności konsula dopuszczani bywali bogatsi plebejusze, natomiast niższe
warstwy de facto nie miały wpływu na kształt państwa. Plebejusze stanowili jednak
większość obywateli rzymskich, a co za tym idzie – większość w armii. W 494 r. p.n.e.,
zamiast udać się na wyprawę wojenną, dokonali tzw. Secesji na Górę Świętą. Powołali tam
trybuna ludowego, nadzwyczajnego urzędnika, który miał bronić plebejuszy przed uciskiem.
Nie posiadał imperium, ale uważany był za osobę znajdującą się pod szczególną opieką
bogów, a zamach na niego był świętokradztwem. Zwoływał zgromadzenia ludowe i mógł
wetować ustawy senatorskie. Powołano również edylów, zarządców majątku plebejuszy,
odpowiedzialnych za rozdawnictwo zboża.

Plebejusze nie składali się z samej biedoty i nie mówili jednym głosem. Bogatsi
spośród nich w niczym nie ustępowali patrycjuszom, dlatego żądali dla siebie praw
politycznych i walczyli o dostęp do urzędów. Biedniejszych zajmowała sprawa
wspominanego ager publicus. Praktyką bowiem stało się zabieranie podbitym ludom co
najmniej 1/3 ziemi, przeznaczanej na publiczną. Plebejusze nie mieli prawa do korzystania z
niej – mogli to robić wyłącznie patrycjusze. Patrycjusze musieli jednak zabiegać o biedotę,
jednym z takich gestów było wydanie w 449 r. p.n.e. prawa XII tablic. Wprowadziło ono
pewnego rodzaju równość stanów wobec prawa, choć utrzymywało wyjątki, jak na przykład
zakaz małżeństw międzystanowych, zwany przez Cycerona “nieludzką ustawą”. Przed
kodyfikacją patrycjuszowscy sędziowie wydawali wyroki według własnego uznania, raczej
niekorzystne dla biedoty – od tej pory ograniczała ich litera prawa. Plebejuszy stopniowo
dopuszczano do kolejnych urzędów, a do końca IV w p.n.e. mogli sprawować wszystkie
funkcje w państwie, włącznie z kapłańskimi (lex Ogulnia z 300 r. p.n.e.).

W 287 r. p.n.e. wydano Lex Hortensia, ustawę, dzięki której postanowienia


zgromadzeń plebejskich wiązały całe państwo. Datę tę uznaje się za symboliczny koniec
okresu walk między stanami. Odtąd podział na plebejuszy i patrycjuszy zaczął zanikać, choć
podział na biednych i bogatych – nigdy. Wyższe warstwy plebejuszy swobodnie mieszały się
z patrycjuszami, tworząc całkiem nową warstwę posiadaczy, nobilitas. Źródłem bogactwa
grupy były latyfundia, ogromne majątki ziemskie zbudowane na ager publicus, oraz władza
senatorska. Dawny sztywny podział pochodzeniowy zaczął ustępować miejsca podziałowi
majątkowemu.

Podczas starć plebejsko-patrycjuszowskich ukształtowały się pozostałe urzędy


republiki: Pretorzy i cenzorzy. Urząd pretorski powstał w 367 r. p.n.e. Związany był ze
sprawami porządkowo-wojskowymi. Cenzorzy sporządzali listy i spisy, również listy
senatorskie – z tej przyczyny urząd ten był kluczowy dla klasy rządzącej, a cenzorami byli
głównie emerytowani konsulowie, mocno związani z establishmentem. Urząd kwestora istniał
już za czasów królewskich, zajmował się sprawami finansowymi. Był zazwyczaj pierwszym
w karierze początkującego urzędnika. Wraz z lex Villia annalis w 180 r. p.n.e. ustanowiono
kolejność, w jakiej sprawowano urzędy, co sformalizowało drogę polityka i dodatkowo
zhermetyzowało klasę senatorską.

Republika prowadziła skuteczną ekspansję. Jednocześnie z przywilejów obywatela


rzymskiego cieszyć mogli się wyłącznie mieszkańcy civitas, natomiast resztę obszaru państwa
stanowiły okrutnie eksploatowane prowincje lub w najlepszym wypadku obszary podlegające
prawu sojuszniczemu. Na przykład Latynowie z północnej Italii musieli służyć w wojsku i
płacić wysokie podatki, a mimo zbieżności kulturowej z Rzymianami nie posiadali
obywatelstwa. Otrzymali je dopiero po wojnie ze sprzymierzeńcami w latach 98-88 p.n.e. Od
tej pory cała Italia cieszyła się obywatelstwem. Wraz z dalszym rozrostem imperium za
czasów cesarstwa w 212 roku Karakalla nadał obywatelstwo wszystkim mieszkańcom
państwa - pomogło to zasymilować podbite ludy. Proces tych zmian wieńczy panowanie
Trajana – Hiszpana, pierwszego cesarza spoza Italii, oznaka ostatecznego równouprawnienia
arystokracji prowincjonalnej.

W związku ze wspominaną ekspansją pojawiły się nowe wyzwania. Społeczeństwo


późnej republiki dzieliło się zasadniczo na wolnych i niewolnych. Do wolnych należała
wspominana nobilitas oraz ekwici: posiadali oni duże majątki, ale znajdowali się niżej w
hierarchii niż senatorowie. Bogacili się na rzemiośle i handlu, nie mogąc użytkować ziemi jak
nobilowie. Pozostali wolni należeli do plebsu, z którego wyróżniamy wspominanych
proletariuszy, stanowiących sporą część mieszkańców miasta. Przekupywano ich zbożem w
zamian za ich głosy na komicjach tribusowych.

Ustrój późnej republiki nabrał ostatecznie cech oligarchiczno-plutokratycznych.


Władza znajdowała się w rękach potężnych koterii senatorskich, których miejsce chcieli zająć
ekwici. Status senatora stał się dożywotni, co dodatkowo utrudniło drogę do senatu ludziom
spoza układu. Biedotę uciskali arystokraci senaccy, zaś na eksploatacji prowincji majątki
budowali ekwici. Lud próbował walczyć z takim stanem spraw (np. reformy braci Grakhów),
ale jego starania nie przyniosły trwałego rezultatu. Do największych problemów schyłkowej
republiki należały: skrajny wyzysk prowincji, kwestia podziału ager publicus, dążenia
ekwitów do emancypacji, konieczność przedłużania władzy dyktatorskiej. Do coraz
większego znaczenia dochodziła armia - żołnierze za wieloletnią służbę oczekiwali ziemi na
własność, czego senat nie miał zamiaru spełnić, zrzucając obowiązek znalezienia gruntów na
wodzów wojskowych. Lojalność wojska “ulokowała się” zatem w wybitnych wodzach.

Powyższe problemy doprowadziły do kolejnych przemian. Dyktatura Sulli, a później


Cezara, udowodniły niezdolność republiki do stawiania czoła dynamicznym wyzwaniom.
Obaj otrzymali władzę dyktatorską w wymiarze czasowo nieograniczonym. Odbyło się to
przy aprobacie niższych warstw społecznych, wojska i ekwitów, grup, które nie uczestniczyły
w rządzeniu, zatem nie czuły potrzeby obrony systemu. Obaj uzurpatorzy osłabiali także
władzę i spójność senatu, wprowadzając do niego ludzi z zewnątrz, których byli dłużnikami
politycznymi. Drugi Triumwirat, kolejny precedens, jawnie dzieli państwo na strefy
wpływów. Choć po zwycięstwie Oktawiana kwestia podziału ten nie powróci przed dość
długi czas, sygnalizuje ona problem, który okaże się kluczowy – Imperium Romanum jest
zbyt ogromne, a jego struktura administracyjna – zbyt nikła, aby jeden władca mógł nim
sprawnie zarządzać.
Zwycięstwo Oktawiana otwiera epokę pryncypatu – jednowładztwa. Ów system
polegał na tym, iż uprawnienia, jakie do tej pory posiadało wielu urzędników, skupiał w ręku
jeden princeps, czyli pierwszy senator. Były to uprawnienia konsulskie, cenzorskie, pretorskie
i trybuńskie, co w praktyce zapewniało pełnię władzy w państwie. Jednocześnie komicja i
senat działały nadal – o ile ten drugi zachował nawet pewne uprawnienia i przeżywał
okresowe wzrosty wpływów, zmienił się w organ na powrót doradczy, używany do doraźnych
celów. Propaganda pryncypatu nazywała ten system diarchią, dwuwładzą. W rzeczywistości
jedynym przejawem władzy senatu było wyznaczanie następcy władcy, ale i tak senat
zazwyczaj kierował się sugestią żyjącego princepsa. Rywalizując z nobilskim senatem,
Oktawian oparł swoją władzę na, do tej pory uciskanych, ekwitach. Z ekwitów pochodził
dowódca pretorian, czyli gwardii cesarskiej, oraz zarządca Egiptu – prywatnej domeny
władcy. Egipt był głównym dostawcą zboża dla miasta, zaś rozdawnictwo zboża zapewniało
princepsowi kontrolę nad plebsem, stanowiącym istotną siłę polityczną i społeczną. Władza
Oktawiana nie była oparta na dożywotniej dyktaturze sensu stricto, jak u Cezara i Sulli, ale na
imperium proconsulare - przedłużanym, choć teoretycznie ograniczonym czasowo
konsulacie. Dopiero następca Augusta, Tyberiusz, objął urząd na zawsze: został trybunem.

Pryncypat posiadał cechy dyktatury wojskowej i królestwa. Prowincjami wewnątrz


państwa zarządzał senat, a peryferyjnymi – cesarz, co umożliwiało panującemu szybkie
reagowanie na coraz częstsze zagrożenia. Co do komicjów, to wydawały wpierw zwykłym
trybem zarządzenia, ale stopniowo zanikły (bo decyzja i tak była cesarska) do końca
pierwszego wieku n.e. Urzędy senatorskie pozostały bezpłatne, ale urzędnicy cesarscy
pobierali pensje, co uzależniało administrację od panującego - temu samemu miało służyć
wprowadzanie do senatu dorobkiewiczów, homines novi. Jednocześnie pryncypat
gwarantował pokój państwowy, Pax Romana, i dbał o fasadową opiekę nad wartościami
republikańskimi, która całkowicie wystarczała ludowi – nie rządził w Republice, więc niezbyt
ją rozumiał. Armia z kolei rosła w siłę i zaczęła sama wynosić na tron cesarzy (tzw. epoka
cesarzy wojskowych), przyczyniając się do wzrostu chaosu w państwie. Społeczeństwo,
zmęczone kolejnymi kryzysami, oczekiwało powrotu silnej i przewidywalnej władzy.

Z problemami późnego cesarstwa próbował sobie poradzić Dioklecjan, wprowadzając


ustrój zwany dominatem. Po zaniknięciu zgromadzeń ludowych i likwidacji władzy senackiej
cesarz posiadał całkowitą kontrolę nad państwem. Ponadto obyczaje hellenistycznych
monarchów, wschodnie idee religijne i kult zmarłych cezarów stworzyły wokół władców
atmosferę wszechmocy i sacrum. Dioklecjan usankcjonował ten stan. Cesarz stał się dominus
– panem i bogiem. Najwyższym po nim organem centralnym była rada – konsystorz –
stanowiąca też organ sądowy. Państwo pozostało res publica, w której władza zwierzchnia
należała do ludu rzymskiego. Mimo to, zniesiono wszystkie urzędy republikańskie i podział
prowincji na cesarskie i senatorskie, oddano wszelkie decyzje panującemu. Tym samym
usunięto wszystkie przejawy władzy ludu.

Drugi aspekt reform dioklecjańskich to tetrarchia - czwórządy. Od 286 r. Dioklecjan


nosił tytuł Augusta wraz z Maksymianem – stanowili teoretycznie równorzędnych
najwyższych władców (choć w praktyce to Dioklecjan dominował). Podlegali im dwaj
cezarzy, Konstancjusz i Galeriusz. Po 20 latach augustowie mieli udać się na emeryturę i
oddać stanowiska cezarom, a ci - dobrać sobie nowych cezarów, i tak dalej. Każdy z czterech
władców miał swoją własną, wydzieloną strefę wpływów. Mimo pewnej racjonalności,
tetrarchia upadła jeszcze za życia Dioklecjana, choć nie za jego rządów – cesarz, posłuszny
własnym zarządzeniom, abdykował. Czwórrządy nie zdały egzaminu, stąd uważa się je
czasem za objaw szaleństwa lub idealizmu cesarzy. Ja oceniam je jako racjonalną próbę
ratowania cesarstwa przy zachowaniu kształtu jednolitego organizmu. W 395 r. Teodozjusz
rozdzieli państwo na dwie odrębne strefy wpływów, wschodnią i zachodnią – tym razem
ostatecznie. Przejęcie przez świat post-hellenistyczny dziedzictwa rzymskiego nie mogłoby
się odbyć bez wspomnianego wcześniej równouprawnienia wszystkich mieszkańców
imperium.

Wspominane zmiany doprowadziły do zupełnego upadku pochodzeniowego


charakteru klas, utrzymywanego, dopóki ważnym elementem władzy była przynależność do
senatu (zawsze w jakimś stopniu regulowana rodowo). W czasach dominatu obywatele
dzielili się na bogatych – honores i biednych – humiliores. Ekwici, pozbawieni opieki
cesarskiej, awansowali do honores bądź zubożeli do humiliores. Problemem pozostawały
ogromne nieużytki wewnątrz państwa - oddawano je colonom, ludziom, którzy uprawiali
cudzą ziemię, ale byli z nią dożywotnio prawnie związani, co dało przyczynek do
pańszczyzny.

Dominat uważam za zupełnie nowy rozdział w dziejach państwowości. Władza leży w


rękach jednego człowieka, wbrew ideałom republiki. Skończyły się królewskie auspicja i
starzy bogowie, ustępując miejsca monoteistycznemu Bogu. Senat istniał nawet za
Tarkwiniuszy, w dominacie zastąpiła go służalcza rada. Przed władcą pada się na twarz jak
przed wschodnim satrapą. Miasto Rzym nie jest już uprzywilejowane, jego ludność nie ma
wpływu na władzę. Państwo prowadzi interwencjonistyczną politykę gospodarczą, nie ma
zgromadzeń ludowych; w ten sposób idee republiki zostały zlikwidowane. Chociaż niektórzy
mówią inaczej, tetrarchia nie łączyła się z republikańskimi ideami kadencyjności ani
kolegialności, o czym mówi Christ: “Nie sposób nie zgodzić się z twierdzeniem Ernsta
Meyera, że system tetrarchii nie miał nic wspólnego z tradycyjną rzymską myślą polityczną”.
Instytucji pierwotnej rzymskiej civitas nie było już wcale – słusznie, bo ogromnym Imperium
nie da się zarządzać za pomocą metod senackiej oligarchii. Wkraczamy z Dioklecjanem i
Konstantynem w epokę ustrojów średniowiecznych i myślenia chrześcijańskiego, porzucamy
starożytność z jej niewolniczą gospodarką, republikami, prowincjami i miejskim
etnocentryzmem. Nic dziwnego, że niektórzy, jak Józef Wolski, uznają edykt z 395 r. o
podziale cesarstwa za koniec starożytności.

Studium ustrojowości rzymskiej kończymy już w średniowieczu. Widzimy stąd dzieje


ustroju Rzymskiego jako drogę od króla do króla, od plemiennej jednowładzy po jednowładzę
z Bożej łaski. Ona właśnie okazała się najsłuszniejszą drogą na początku i na końcu. Władza
zgromadzeń i ludu, rzeczywista republika, była tylko mgnieniem oka, ekscesem możliwym
tylko w inkubatoryjnych warunkach. Sama zrodziła senatorskich kacyków, karykatury
demokracji. Zaś ci swoją butą, nienasyceniem i krótkowzrocznością stworzyli tych, którzy
obalą republikę – obalą w imieniu res publica restituta, odnowienia republiki.

You might also like