Professional Documents
Culture Documents
Bohdan Pociej
Barok
□ kanony zanotowane tylko częściowo (np. tylko jeden lufo tylko dwa głosy)
i opatrzone wskazówkami co do dalszego rozwijania i prowadzenia głosów;
z samych łacińskich określeń można by tu ułożyć sporą listę,
Teraz — cała sztuka kanonu skupia się w jednej indywidualności, która góruje
nad całą epoką i potęgą geniuszu przewyższa wszystkich kompozytorów, jacy
pojawili się dotychczas. Środki techniki kanonicznej są już bardzo stare, obszar
doświadczeń technicznych kanonu — od dawna zamknięty i wyczerpany. Bach
dobrze o tym wie, a poprzez swą wieków ość i ciężar tradycji — forma kanonu
tym większą ma dla niego wartość. Nie poszerzy więc samego zasobu środków
techniki kanonicznej — gdyż takie wzbogacenie w ramach kanonu jest już
niemożliwe w tym stadium techniki kompozytorskiej; nie odkryje jakiejś z gruntu
nowej formy kanonu. Natomiast posługując się tą starą formą — ściśle
przestrzegając jej reguł, stosując wszystkie zasadnicze środki kanonicznej
techniki — stwarza arcydzieła muzyczne o takiej pełni i doskonałości, o takiej
harmonii, między myślą a natchnieniem, między klasycznym pięknem formy
(proporcjonalności) a czysto substancjalnym pięknem melodii — że jakiekolwiek
dorównanie tej muzyce, a tym bardziej jej przewyższenie, jest w ogóle nie do
pomyślenia. Bach zna oczywiście zasady kanonu od początków własnej nauki
muzyki, stosuje też technikę kanoniczną często w różnych gatunkach i formach
swojej twórczości. Ale czas szczególnego zainteresowania kanonem przychodzi
w latach późnych, kiedy Bach podejmuje swój gigantyczny plan realizacji summy
polifonii. Wtedy to — obok II tomu Wohltemperiertes Klavier — powstają:
klawesynowe Wariacje Goldbergowskie (Aria mit verschiedenen
Veränderungen), Musikalisches Opfer, organowe Wariacje kanoniczne (na temat
chorału Bożonarodzeniowego Vom Himmel hoch), Kunst der Fuge. W każdym
z tych dzieł zaznacza swój udział technika kanoniczna.
Po Bachu kanon żyje nadal, a jego egzystencja jest spokojna, ustabilizowana. Ale
jest już wyłącznie formą określonej techniki kompozytorskiej. Po roku 1750,
w okresie panowania stylu klasycznego, kanony piszą wszyscy kompozytorzy —
najwięksi, wybitni i pomniejsi. Taki kanon, wyraźnie nazwany — wokalny
i instrumentalny — jest zabawą, żartem, zagadką. Ale przede wszystkim jest
ćwiczeniem kompozytorskim, sprawdzianem rzemiosła, warsztatu. W XVIII
wieku kanon wszedł do podręczników kontrapunktycznej kompozycji; odtąd jego
obecność w dydaktyce muzyki będzie niepodważalna. I dziś jeszcze praktyka
kanonu — jako jedna z głównych części nauki kontrapunktu — wchodzi w skład
klasycznego wykształcenia kompozytorskiego. W języku polskim mamy
znakomity, trzytomowy podręcznik nauki kontrapunktu autorstwa Kazimierza
Sikorskiego; II tom poświęcony jest kanonowi; trzeci — fudze. W muzyce
klasyków wiedeńskich — Haydna, Mozarta — technika kanoniczna, w postaci
dość uproszczonej, pojawia się dość często w ramach większych form
instrumentalnych (sonata, kwartet, symfonia, koncert) i wokalno-
instrumentalnych (opera, oratorium, msza).
Dziś forma i idea kanonu jest równie żywa i zarazem równie historyczna jak
forma fugi, sonaty, wariacji czy ronda. Żywa jako forma dokonana muzyki
przeszłości — odległej, bliższej, najbliższej — zdolna nas pobudzić do głębokich
i intensywnych przeżyć estetycznych. Historyczna — dla kompozytorów, którzy
chcieliby dziś kanon uprawiać nie jako ćwiczenie techniczne, ale z nastawieniem
na pełną wartościowość estetyczną. Wiedza o dziejach tej formy, o osiągniętych
nieprzekraczalnych szczytach muzycznego arcydzieła — winna być dla
kompozytorów dzisiaj ostrzeżeniem, przestrogą, że możliwości prawdziwie
twórczego kształtowania zostały tu dawno już wyczerpane.
-------------------
Opublikowano: 2013-10-07