Professional Documents
Culture Documents
04
ROZDZIAŁY
Jak przestać się przeglądać
SPIS TREŚCI
w opiniach innych ludzi
05
06
Które mrówki karmisz,
czyli o łatwej sztuce odpuszczania
08
Jad, który zaraża, czyli toksyczni
ludzie, którzy kradną Ci życie
O Autorkach:
Anna Krzysztofik
Kobieta, która jako @mamanasilowni, swoją codziennością,
każdego dnia motywuje tysiące kobiet do zdrowego stylu
życia i aktywności fizycznej na swoim Instagramie.
Zbudowała wspaniałą, liczącą ponad 165.000 osób
społeczność.
Mimo wielu osiągnięć pozostaje od lat tą samą, skromną
i niezwykle szczerą kobietą, którą do działania napędza
prawdziwa pasja i chęć pomagania innym.
Spełniona żona Janusza, który jest dla Niej największym
życiowym wsparciem i mama dwójki dorosłych już dzieci -
Patrycji i Szymona.
Kobieta, która udowadnia, że wiek nie jest żadną
przeszkodą, by zacząć spełniać własne marzenia - w wieku
40 lat postanowiła zrealizować marzenie i zapisała się na
Katarzyna Stanisławska
Mentor i szkoleniowiec z zakresu rozwoju osobistego.
Kobieta, która uczy pewności siebie i tego, jak odważnie
realizować swoje cele.
Powtarza, by nie bać się porażki, bo każdy upadek jest tylko
przystankiem na drodze do sukcesu.
Prywatnie szczęśliwa mama ośmioletniego Franka
i wieloletnia partnerka Grzegorza. Udane relacje rodzinne
są dla Niej najwyższą wartością.
Kobieta, która udowadnia, że jasno określony cel
i determinacja są w stanie pokonać każdą przeszkodę do
wymarzonego celu.
03
Wstęp...
To były szóste urodziny Matyldy. Dziewczynka najpierw niecierpliwie
wypatrywała gości, by później, z iskierkami w oczach rozpakować
wszystkie prezenty, które od nich dostała. Jest cudna ! Krzyknęła, kiedy
rozpakowała prezent od cioci Janinki. Rzuciła się ciotce na szyję, by
podziękować i ruszyła szybko do swojego pokoju ubrać swój nowy
nabytek.
Marzyłam o takiej, pomyślała, gdy zakładała plisowaną spódniczkę w
brązową, szkocką kratę. I jeszcze nigdy nie wyglądałam tak pięknie –
krzyknęła do siebie, kiedy z każdej strony podziwiała się w lustrze. Każdą
pliskę układała bardzo starannie, by zaraz po tym, wejść do pokoju
pełnego gości i zaprezentować swój cudowny wygląd.
Matylda dynamicznie otworzyła drzwi swojego pokoju, zadarła z dumy
wysoko głowę, na której gościł szeroki uśmiech i tanecznym, dumnym
krokiem wkroczyła do pokoju pełnego gości.
Rozmowy na chwilę ucichły i zanim ktokolwiek zdążył wypowiedzieć
słowa zachwytu, w uszach Matyldy, zabrzmiał głośny i wyraźny głos
babci Jadwigi…
Jakie Ty masz grube nogi ! Krzyknęła bez namysłu Jadwiga, a jej słowa
spowodowały, że żadnych innych dziewczynka już nie usłyszała…
Matylda miała zaledwie sześć lat, kiedy pierwszy raz poczuła prawdziwe
rozczarowanie i wstyd z powodu swojego wyglądu. Nauczyła się wtedy
dwóch rzeczy: Pierwsza to ta, by nie mówić głośno o sobie dobrze, bo
doskonale zapamiętała, jak boli, kiedy ktoś myśli inaczej, a drugą jest to,
że nie ma znaczenia, kogo ona sama widzi w lustrze, bo inni ludzie i tak
widzą w niej tylko grubasa.
04
Beatka miała niewiele ponad trzy lata, kiedy na świat przyszła jej długo
wyczekiwana siostrzyczka.
Przez kilka miesięcy dziewczynka głaskała brzuch mamy i niecierpliwiła
się, kiedy w końcu zamieni wózek z lalkami na wózek, w którym będzie
jej upragniona siostra.
Nadszedł ten dzień, kiedy rodzice przywieźli do domu maleńką Zosię.
Była urocza i wyjątkowa jak na niemowlaka – nie urodziła się łysa, jak
większość maluchów, ale miała ciemne, kręcone włosy, a do nich
niesamowicie duże i błękitne oczy. Nie było osoby, która nie zachwycała
się wyjątkową urodą malucha. Pierwsze ukłucie zazdrości Beata poznała
wtedy, gdy rodzina przychodziła w odwiedziny i przynosiła małej
prezenty. Już wtedy poczuła, że ten maluch musi być kimś wyjątkowym,
nie potrafiła zrozumieć tego, że wszystkie prezenty są dla Zośki, a jej nikt
nie przyniósł nawet czekolady.
Jaka ona piękna, a jakie ma oczy, a ten pierwszy ząbek jaki uroczy… Za
każdym razem, Beata czuła się niewidoczna, kiedy była w towarzystwie
swojej siostry. Wszyscy zachwycali się urodą niemowlaka, a nikt nie
zwracał uwagi na wciąż małą Beatkę, która wyglądała całkiem
zwyczajnie i w której nie było nic wyjątkowego do podziwiania. Ona jest
lepsza ode mnie, nabierała przekonania dziewczynka. Nie pomagał fakt,
że kiedy dziewczynki podrosły i zaczęły się kłócić, każdą kłótnię
przerywali rodzice słowami: ustąp jej, ona jest młodsza. Daj jej tą
zabawkę, niech już nie płacze. Jesteś starsza, powinnaś być mądrzejsza…
Przez kolejne lata, Beata żyła nie tylko w nienawiści do młodszej siostry,
przy której czuła się gorsza i brzydsza, ale przede wszystkim, w
przekonaniu, że nic jej się od życia nie należy, bo wszystko co dobre,
zarezerwowane jest dla innych. Dla tych lepszych i ładniejszych. Nie
wyrobiła też w sobie woli walki, bo uwierzyła, że mądrzy ludzie zawsze
ustępują. Nie walczyła o lepszą pracę i nie walczyła też o siebie, kiedy
mąż jej nie szanował, bo była przekonana, że ma od życia dokładnie to,
co otrzymują ci gorsi i z tym musi żyć.
05
Z kolei Bogusia, córka uznanej, małomiasteczkowej lekarki, do której
wszyscy przychodzili po porady i którą szanowało całe miasto, stale
słyszała, że żeby być w życiu kimś, musi iść na medycynę. Niczego w
życiu nie osiągniesz, jak będziesz miała same tróje – próbowała
motywować córkę pani Doktor, a ta, aby zadowolić matkę rezygnowała z
wielu przyjemności, z których korzystały jej koleżanki, a zaoszczędzony w
ten sposób czas przeznaczała na naukę. Za każdym razem, kiedy pani w
szkole oddawała kartkówki, Boguśka obgryzała paznokcie i w duchu
modliła się, aby to nie była trója…
Maturę Boguśka zdała piątkowo, ale panicznie bała się krwi, więc
odważyła się sprzeciwić matce i zamiast medycyny wybrała
dziennikarstwo.
Udowodnię jej, że bez medycyny też mogę być kimś - obiecała sobie
Bogusia i pracowała coraz to więcej i więcej, by tylko usłyszeć to jedno
zdanie z ust matki. Sukces gonił sukces, ale Bogusia nie miała czasu się
nim cieszyć, bo ciągle szukała kolejnych wyzwań, by w końcu
zapracować na to, aby matka była z niej dumna.
06
Coco Chanel powiedziała kiedyś, że „Być może urodziłaś się bez skrzydeł,
ale najważniejsze, abyś nie przeszkadzała im wyrosnąć” , a my dzisiaj, w
tej książce, chcemy powiedzieć Ci, że na pewno urodziłaś się z wielkimi
skrzydłami, ale być może spotkałaś na swojej życiowej drodze kogoś,
komu, świadomie lub nie, pozwoliłaś, aby te skrzydła Ci podciął. Słowa
mają olbrzymią moc, a nasza samoocena bardzo często ukształtowana
jest tym, w co i komu uwierzyłyśmy w naszym życiu.
Kasia i Ania
07
jak powstała książka...
To była zwykła, internetowa znajomość, jakich wiele w onlajnie.
Wymieniałyśmy się wiadomościami, od czasu do czasu dopytywałyśmy
co nowego się wydarzyło i pewnie tak by zostało, gdyby nie
spontanicznie rzucone: „Chodź na prosseco”…
I jeśli wierzyć w to, że w życiu wszystko dzieje się po coś, to nas połączyło
zamiłowanie do bąbelków.
08
Ania...
To, co pamiętam z dzieciństwa, to podsłuchana rozmowa rodziców,
w której przyznali się do tego, że urodziłam się po to, aby na starość miał
im kto podać szklankę wody. Nie pamiętam, co wtedy czułam, ale te
słowa zostały ze mną na długo. Byłam przekonana, że moim życiowym
obowiązkiem jest opieka i spełnianie oczekiwań innych ludzi. Swoje
własne potrzeby i pragnienia odkładam zawsze na bok, na czas, aż
zrobię wszystko, czego potrzebują ode mnie inni. A kiedy już udało mi
się zadbać o wszystkich dookoła, padałam wykończona na twarz i
marzyłam już tylko o chwili świętego spokoju.
Nawet nie pamiętam, czy jako nastolatka podobałam się sobie i czy
w ogóle zastanawiałam się nad tym, czy jestem ładna czy nie. Mojego
obecnego męża poznałam, gdy miałam szesnaście lat, a przy Nim
zawsze czułam się piękna i wartościowa. Nigdy nie byłam też przesadnie
gruba, ale trzeba przyznać, że ciało po dwóch ciążach i przy braku
aktywności fizycznej nie było ani jędrne, ani płaskie. No, chyba, że tyłek.
On zawsze był płaski jak deska do krojenia…
09
Ania...
W tym samym czasie szukałam w sobie siły i motywacji do tego, aby
wziąć się za siebie i pokazać wszystkim, na co mnie stać. Wieczorami
marzyłam o tym, aby przejść na dietę i zacząć ćwiczyć, a każdy ranek
weryfikował moje marzenia i codzienne życie zawsze stawiało na mojej
drodze coś, co było ważniejsze dla mnie, niż ja sama dla siebie…
10
Ania...
Wiele osób rezygnuje z własnych marzeń z obawy o tę krytykę właśnie.
Mogę dać Ci jedną radę, jak skutecznie jej uniknąć – nie robić nic.
Dopóki nie robisz nic, co Cię wyróżnia z tłumu ludzi, nikt nie będzie Cię
krytykował. Jeśli jednak masz marzenia i plany i nie chcesz ich porzucać
ze strachu przed oceną innych ludzi, pokażę Ci w kolejnym rozdziale:
„Jak przestać się przeglądać w opiniach innych ludzi”.
Opowiem Ci, jak sobie radziłam na początku mojej Instagramowej drogi
i jak radzę sobie z tymi opiniami dzisiaj.
Mam nadzieję, że dzięki mojej historii ktoś będzie mógł w porę zadziałać
i uniknąć bolesnych, życiowych doświadczeń.
11
Kasia... Nigdy nie bałam się ryzykować i podejmować nowych działań. Nie wiem,
czy spowodowane to było tym, że naiwnie wierzyłam, że mogę wszystko,
czy bardziej tym, że uparcie szukałam sposobu na lepsze życie.
Marzyłam też o związku, w którym nie będzie pretensji o to, kto mniej
wydaje, a kto więcej zarabia, tylko będzie rozmowa i bezwarunkowe,
wzajemne wsparcie.
12
Kasia... Bardzo szybko zaczęłam realizować te marzenia. Jak się później okazało,
bardzo nieudolnie...
To dlatego dziś wiem i potrafię zrozumieć, jak czuje się człowiek, który
znikąd nie ma wsparcia, a gdy popełni błąd, zamiast słów jak mogę Ci
pomóc, słyszy to słynne: wiedziałem, że tak będzie.
Wiem, jak czuje się kobieta, która pozbawiona jest swojej kobiecości,
bo zamiast czułego spojrzenia i pomocnej, męskiej dłoni słyszy tylko, że
nie jest księżniczką i ma sobie radzić sama. Wiem, jak łatwo i szybko,
pod wpływem niesprzyjających osób dookoła można zatracić całą swoją
wewnętrzną siłę i nabawić się kompleksów.
13
co sobie założył.
Kasia...
Dziś jestem kobietą szczęśliwą i spełnioną. Mam przy sobie cudownego
mężczyznę, który wierzy we mnie tak mocno, jak kibice w Polską
reprezentację w piłce nożnej. Mam również odwagę by realizować swoje
cele i popełniać błędy i doskonale wiem, że żaden z popełnionych przeze
mnie błędów nie decyduje o tym, czy się do czegoś nadaję czy nie. Błędy
mówią wyłącznie o tym, że czegoś jeszcze nie nauczyłam się
wystarczająco dobrze. I tą ideą pragnę Cię zarazić i zachęcić do
przeczytania tego poradnika i walki o swoje marzenia.
Przyjemnej lektury !
14
Jeśli masz ochotę przeczytać całość,
zachęcamy Cię do zakupu naszego ebooka.
KLIKNIJ I KUP
Jeśli nie działa Ci ten guzik, aktywny link do zakupu znajdziesz w mailu.
15