Professional Documents
Culture Documents
Pyk. Pojawił się foton. Pyk. I kolejny. Pyk. Następny. Pyk. Pyk. Pyk. Kolejni. Pyk. I
ja. Właśnie ja – Foton. Wyglądałem tak, jak wszyscy. Mały, kolorowy, zwyczajny foton.
Zastanawiałem się, gdzie byliśmy. Panowały chaos i tłok oraz robiło się coraz goręcej. Ktoś
mi powiedział, że byłem w jądrze Słońca. Niesamowite, Słońce musi być bardzo duże, bo
naprawdę wiele nas tutaj. Nie minęła chwila, a ja już miałem ruszać w długą podróż na
granicę Słońca. Ciekawiło mnie, czy kiedyś wrócę tam, gdzie wszystko się zaczęło... Teraz
już wiem, że nie. Wiele innych fotonów mówiło, że później mam lecieć na Ziemię i że
najfajniejszą częścią wyprawy jest podróż przez próżnię.
Wyruszyłem zaraz po nakazie startu, przedzierałem się dzielnie przez te wszystkie fotony.
“Przepraszam!” - krzyczałem, pchając się jednocześnie do przodu. Miałem ogromną
nadzieję, że szybko wydostanę się ze Słońca. Teraz wiem, że trwało to lata, miliony lat!
Prawdę mówiąc, wcale nie było tam tak fajnie. Wszędzie te fotony i strasznie gorąco. Całą
drogę towarzyszyła mi myśl, że muszę pokonać 695700 km, aby wydostać się na zewnątrz.
W dodatku przepychanki między fotonami są męczące, a chaotyczne poruszanie się
pomiędzy nimi sprawia, że cała podróż trwa od kilkuset tysięcy do kilku milionów lat.
Odbijając się od siebie, sprawiamy, że nasza droga tylko się wydłuża. Nasz jeden kroczek, to
jeden centymetr. Jeśli chcemy pokonać prawie siedemdziesiąt miliardów centymetrów, to
musimy zrobić aż pięć tryliardów kroków1. Zdarzały się momenty, kiedy miałem już
naprawdę dość. Pamiętam, że spotkanie mojego pierwszego atomu dało mi dodatkową
energię i chęci do działania. Słyszałem wiele opowieści o tym, jak ważną rolę odgrywają
atomy w naszym fotońskim życiu. W końcu to one sprawiają, że docieramy do granic Słońca,
aby później móc je opuścić. Właśnie dzięki atomom ulegamy reemisji. Na schematycznym
rysunku chciałbym wam ją pokazać.
1
N. deGrasse Tyson, Kosmiczne Zachwyty, Wyd. Insignis,Kraków, 2018, s. 95
Wybaczcie, że moje zdolności artystyczne są na średnim poziomie, ale jestem tylko zwykłym
fotonem. Wraz z pierwszym procesem reemisji moje promieniowanie zaczyna się zmieniać.
Fotony, które znajdują się na powłoce Słońca, nie są tymi samymi, które powstają w jądrze.
Ze Słońca emitowanych jest wiele fal elektromagnetycznych. Wiele różnych fal, które mają
różne widma. Widmo to obraz promieniowania, zależne od częstotliwości, długości fal i
energii. To, co wy widzicie, to światło widzialne - jest to bardzo mała część widma fal
elektromagnetycznych. Światło widzialne ma określone kolory, które docierają do waszych
oczu. Możecie je zobaczyć na przykład wtedy, gdy na waszym niebie pojawi się tęcza, która
jest efektem rozszczepienia światła na kropli wody. Barwy te są zakresem kolorów, które
jesteście w stanie zakodować. Tak naprawdę widm promieniowania elektromagnetycznego
jest o wiele więcej i nie wszystkie są dobre dla waszych organizmów. Cała ta reemisja jest
trochę jak aktorstwo. Fotony otrzymują całkiem nowe role do odegrania, nową postać, nowe
wcielenia. Zmieniamy się tak długo, aż nie zbliżymy się do powierzchni Słońca. Stamtąd
droga jest prosta. Kierunek Ziemia. Nie wszyscy jednak trafiamy na Ziemię. Mimo
możliwości odpoczynku, bo podróżujemy praktycznie w próżni, musimy być czujni, aby nie
pochłonęła nas wasza ziemska atmosfera czy chmury. Zdarza się, że niektórzy bardzo długo
błądzą, szukając miejsca, gdzie mogliby zakończyć podróż, inni docierają bez problemów do
Ziemi, jeszcze inni są natychmiastowo wchłaniani przez Wszechświat i słuch po nich ginie.
Domyślacie się pewnie, że nie wszystkie fotony zastanawiają się nad tym, co się z nimi
dzieje. Mimo wielu różnic, jesteśmy bardzo podobni do was. Niektórzy ludzie też żyją z dnia
na dzień, wypełniając swoje zadania i nie rozważają nad swoją rolą lub miejscem oraz tym,
kim w ogóle są. My, fotony, mamy trochę prościej. Nasze istnienie nie jest jakąś
przyjemnością czy wyborem. Nie za bardzo możemy cokolwiek zmienić, ponieważ jesteśmy
tylko malutką częścią wielkiej natury. Jako foton nie znam za bardzo ludzi. Mogę się wam
przyglądaćkrótką chwilę, kiedy jestem już na tyle blisko was, by was w ogóle zobaczyć.
Wcześniej jesteście tacy sami jak inne gwiazdy. Wyglądacie, jak wszyscy inni. To znaczy
Ziemia, bo was nawet na niej nie widać. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak mali jesteście,
ale jednocześnie jesteście niesamowicie wielcy. Potraficie obserwować przyrodę, wodę,
siebie nawzajem, kosmos i wyciągacie wnioski z tego, co się dzieje, a istniejecie zaledwie
dwieście tysięcy lat.2Ja przez te dwieście tysięcy lat przebyłem już długą podróż po Słońcu,
zmieniając się co chwilę. Teraz liczę około dwóch milionów lat. Za chwilę wyruszę na
Ziemię. Podróż po Słońcu była naprawdę męcząca, ale ucieczka do próżni nie oznacza końca.
Wy nawet nie zobaczycie, kiedy pojawię się na waszej skórze, pozostawiając po sobie tylko
przyjemne ciepło. Mogę wam powiedzieć, że bycie fotonem jest bardzo dziwne. Nie jest to
za bardzo skomplikowane, tworzymy dla was życie, jesteśmy waszym narzędziem.
Większość z nas jednak nie czuje się wcale niedoceniona, ponieważ w ogóle nie myśli o tym,
kim są i jaka jest ich rola. Dla was ludzi jesteśmy bardzo ważni i potrzebni, ale dla całego
wszechświata, jesteśmy tak samo niepotrzebni, jak i wy. Nasza ważność kończy się w
obrębie Układu Słonecznego, później fotony, to tylko cegiełki, które budują coś o wiele
większego, niż może się wydawać. Co to jest? Nie wiem, jestem tylko fotonem.
Cieszę się, że całą podróż przez Słońce mogłem wam opisać. Teraz nie jestem już dla
was niebezpieczny. Promieniowanie ultrafioletowe, które jest emitowane przez Słońce, nie
jest promieniowaniem całkowicie bezpiecznym dla ludzi. Część zostaje przechwycona przez
chmury, przez co jesteśmy łagodniejsi, ale nadmiar promieniowania UV szkodzi (zresztą jak
wszystko, co stosowane jest w nadmiarze). Prawdę mówiąc, nie mogłem się doczekać, aż
dostanę się do powierzchni Słońca. Stąd jest najpiękniejszy widok. Na niebie wszystko
wygląda podobnie, ale jednak nie wszystko jest takie samo.W kosmosie panuje ład. Dziwne,
prawda? Przyroda dąży do chaosu, entropii, a ja mówię, że w kosmosie panuje ład. Co innego
mam powiedzieć? Wszystko ma swoje miejsce. Zawsze. Wszystko, co istnieje, istnieje
według schematów. Jak więc mówić o chaosie, jeśli Wszechświat jest taki poukładany?
Trudno jest się pogubić, kiedy chodzi (leci) się po wielkiej mapie. Ścieżki są już wydeptane,
2
https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Ziemi
a my postępujemy schematycznie. Nasz instynkt podpowiada nam ten schemat. Wy, ludzie,
fascynujecie się tym, co widzicie. Chcecie poznawać. My fotony czujemy to, co wy
odkrywacie, ale nie rozumiemy tego i nie poznajemy. Dla nas jest to określone. Odgórnie.
Nie zastanawiamy się, dlaczego tak jest, po prostu akceptujemy, że tak jest, a wy najpierw
wiedzieliście, gdyż widzieliście (gwiazdy), a później widzieliście, ponieważ wiedzieliście, że
macie coś zobaczyć. I tak odkrywacie. Zazdroszczę wam, dlatego że sam chciałbym
wiedzieć, co mnie otacza. Czas jednak zejść na Ziemię i przywitać się z wami. Dajcie mi
mniej więcej (raczej trochę więcej niż mniej) osiem minut, a ja już do was lecę.
Bibliografia:
Rożek T., Pytania z kosmosu, Program Trzeci Polskiego Radia, 05.02.2019 link do audycji:
https://www.polskieradio.pl/9/5364/Artykul/2258002,Ile-czasu-foton-przemierza-droge-z-jad
ra-Slonca-na-zewnatrz-gwiazdy
https://epodreczniki.pl/a/foton---najmniejsza-porcja-energii-fali-elektromagnetycznej/D1HA
QDZeo