Professional Documents
Culture Documents
Cathy Williams - Na Fali Uczuć
Cathy Williams - Na Fali Uczuć
Na fali uczuć
Tłumaczenie: Zbigniew Mach
Warszawa 2022
Tytuł oryginału: Expecting His Billion-Dollar Scandal
Warszawa 2022
Books S.A.
www.harpercollins.pl
ISBN 978-83-276-7636-8
/ Woblink
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Gdzie ja jestem?
szpital, a nawet lepiej. Swoją drogą musi być silny jak wół, bo
Podeszła bliżej.
pytanie.
brzegu łóżka.
– Co tu robię? – zapytał.
chwili…
Spojrzała na jego dłoń. Masował sobie kark, próbując
dziecka.
Kornwalii.
– Jesteś pielęgniarką?
odzyskasz zdrowie.
Skąd?
pierwszej pomocy…
w jego stronę.
w ich pobliżu.
Zawsze chciała być jedną z nich, ale nigdy nie była. Miała
i zgrabna sylwetka.
wzrokiem.
mieszkać.
mnóstwo satysfakcji.
– Nie w pobliżu…
jedzeniem.
głosem.
zmieszana.
– Jesteś zamężna?
– Nie.
z uśmiechem.
– Dlaczego?
się czuła.
Lato nagle znikło. Tak się często zdarza w tej części świata.
radę.
i frustracji.
wróciła do rozmowy.
wstrząs.
ciała.
– Wspomniałaś o telefonie…
prowincjonalnym miasteczku?
– Włoch?
w nieznane.
Włochy!
długich rzęs.
doń wrócić.
zapyziałego miasteczka.
– Dlaczego? – zapytał.
pytanie.
na ziemię.
swoje ubranie.
łazienki, musiał się oprzeć na ramieniu jej ojca. Teraz stał już
rozbierać.
rumieniec.
Wzruszył ramionami.
Ale nie ja, pomyślała. Nie ja! Coś jednak kazało jej bronić
wokół. Nie pamiętał, jak znalazł się w tym domu. Patrzył teraz
łódź.
– A telefon? – spytała.
zielonymi oczyma.
decyzje ojca Luki. Ani arystokratą, który, gdy tylko zjawiał się
jeszcze przyszłością.
znakomicie mu służyła.
pytanie.
którego zacząć.
rybakami.
Ostatni raz z bratem. Tak dawano temu! Przez tyle lat żyła
nieznajomym?
ROZDZIAŁ DRUGI
przynajmniej tydzień.
matki.
wyboru.
Chociaż…
Luca siedział przy kawiarnianym stoliku. Z tarasu
się z klasą.
sobie.
Zmienił się. Nie miał już na sobie ubrania jej ojca, lecz zielone
Idealny mężczyzna.
– Nikt nigdy tak o mnie nie mówił. Sam też bym tak siebie
nie nazwał…
– Dlaczego? – spytała.
warkocz.
Wskoczyła do łodzi. Luca za nią.
pomyślał.
a skutki mogą się okazać tragiczne. Gdy ktoś będzie chciał cię
prędkości.
Choćby w nocy…
rumieniec.
pot.
Dopłynęli do brzegu i wyciągnęli łódź do połowy z wody.
I nigdy tak bardzo nie pragnął nikogo dotknąć jak jej. Tutaj
charakteru.
i ciemne rzęsy.
Dlaczego ktoś taki jak on miałby się w nią wpatrywać? Był tak
piknikach?
szampana.
sama.
alkoholem? – zażartował.
– To nie dla mnie – odparła.
– Dlaczego?
– Bo…
– Bliźniak!
zatroskanym wzrokiem.
Zbyt blisko…
gdyby był przy niej, nie uderzyłby jej samochód. Ponieważ nie
do niej.
– Kłamca – powiedziała.
płakałaś?
chwilę wyjechać.
winogron.
– Gdy je zbierzesz, podróżujesz. Odwiedzasz rodzinę?
Z kim mieszkasz?
wzrokiem.
żalu ją rzucasz.
cię nie winię. Nawet bym nie śmiał, bo poczucie winy jest
tanie romanse.
tym, co mamy.
brak doświadczenia.
– Masz szczęście…
wstrzymując oddech.
wykonuje językiem.
powiedziała nieśmiało.
na swoim udzie.
końcówki nerwów.
ROZDZIAŁ TRZECI
westchnął ciężko.
Chcemy…
i objawieniem.
dłoni między nimi. Luca nie kazał jej czekać. Na palcach czuł
kończyło.
Rozchylił jej uda i zanurzył między nie język. Poczuła
z głowy.
całą sobą.
kusisz żeglarzy.
nigdy…
Pragnęła Luki.
Jego ciało też drżało. Nigdy przedtem nie czuł się w ten
zagarnia go tornado.
progu.
Ściślej – leżał u jej boku.
– Na pewno? – spytał.
– Oczywiście – odparła.
dodał z uśmiechem.
w jego stronę.
Weszli do wody.
– Czyli…?
doświadczeniach.
mężczyzną.
Był pierwszym.
I zupełnie nieprzenikniony.
A jednak…
dobrym wyborem.
sportsmenki.
stało?
ojca.
nigdy już nie był taki sam. Jednak, inaczej niż twój ojciec, nie
udało.
wzrokiem.
w ironicznym uśmiechu.
– Wyobrażam sobie…
wszystkiego.
było?
i romantyczna.
przewidzieć.
o tym wszystkim?
serce.
I to wszystko minie jak wczorajszy sen? Trawką porośnie?
rękami.
siebie. Nie wiń się za nic. Kto młody chce siedzieć ze starym
głupim ojcem?
przeszkody.
i o córce.
to bzdura.
jedzenie.
Ciąża.
dawnego życia.
I grzesznie seksowny.
Nieprzyzwoicie seksowny.
oczy i zasnąć.
Na sto lat!
głowy w piasek.
głosem.
więźniem przeszłości.
dał za wygraną.
końca.
przewidzieć przyszłości.
dla nas obojga. Może dobrze ci zrobi, gdy mnie przez jakiś
taksówkę.
papierów na biurku.
asystentkę.
Roberta na emeryturę.
I dobrze płacił.
– Nie mam czasu na rozmowę z nikim.
numer dwa.
tu przywiało!
polecenia.
sobą.
rodziny.
słów.
dotykał.
wizyty.
i niepohamowane pożądanie.
się od innych.
Trudno.
Śródziemnego.
wysokimi cyprysami.
usiadła.
Luca nie chciał jej tutaj. Zaczynała rozumieć, dlaczego.
głosem.
najgorszym koszmarem…
winnic.
z miliarderem.
gra w te gry.
Słońce znikało już za widnokręgiem. Ostatnie promienie
to wszystko…
– Oczywiście!
gdy leżeli obok siebie. Luca muskał wtedy dłonią jej policzek.
dłonie w pięści.
Wystarczy jeden…
i obelżywymi podejrzeniami?
Nigdy.
niepewnym głosem.
– Jednak obraziłeś i zraniłeś w sposób najgorszy
z najgorszych.
– Może…
w pięści.
cios w serce.
– A jak?
Spojrzała na niego w kamiennym milczeniu.
od dzieciństwa.
lat.
– Rozumiem…
w głowie.
myśleć…
– Rozumiem. Aż za dobrze.
bogactwem.
– Racja. Kto przy zdrowych zmysłach odrzuci taką
możliwość?
– Po prostu pytam.
naturalnym na świecie.
– Biedna kobieta.
zdziwienie.
mężczyznę.
zasady gry.
z takim uczuciem.
Pomyślała o dziecku.
romantycznych fantazji.
krzesła.
– Cordelio…!
– Spójrz na mnie!
powinnam tu przyjeżdżać.
żartować.
pragnąłem.
jego oczu, ale dla niej była to ostatnia rzecz, jakiej w tej chwili
kobietą.
oskarżającym wzrokiem.
na podłogę.
układa na sofie.
w Kornwalii.
zemdlejesz.
tym słowom.
– Czyżby? Poczekaj chwilę.
barku.
jeszcze troszkę.
– Bo?
na sofie, czuła, że jej wola jest tak samo osłabiona, jak jej
ciało.
względu na wszystko.
w końcu.
jestem ci to winna.
przemierzać gabinet.
głębokich oddechów.
głosem.
zapomnij o nich.
lustro.
możliwości.
nie przeżywał.
Jego męskie ego nie dawało jednak za wygraną.
potwierdzenia.
– Pierwszym?
w nią wchodził.
głosem.
żeni.
przyszłości.
– Co za mętlik – mruknął.
– Jak to?
daty.
o przyszłości.
same role.
Za dużo!
ich obu ogromną pustkę. Luca nigdy więcej nie pozwoli sobie
Kornwalii.
Baresi nie był tym samym człowiekiem. Ale nie był też tym,
łzy.
go rozwiązać.
– Spotkanie? – zapytała.
się wszyscy, nie dostanie ataku złości. Podobnie jak cały ród
zaczęto, ale gdy tylko ustali się datę, wszystko ruszy z kopyta.
prawdziwą ucztę.
dyskomfortu.
spodziewał?
głosem.
przyszłości.
czuła.
odpowiedział.
najbliżej.
znaki.
aptece…
lecz ją akceptowała.
Miał do siebie pretensje, ale skąd miał wiedzieć, dlaczego
za sobą małżeństwo.
w rodzinie Baresi.
ulegnie.
wyborem.
szeptem.
zaprosiłbym go tutaj.
– Tak myślisz?
– A co innego robisz? – spytała, patrząc mu w oczy.
i spojrzał na Cordelię.
znaczy „formalna”.
lekarza? Dobrze.
dziecka. Z nią jako ceną, którą był gotów zapłacić, żeby tylko
jednak, że są jednostronne.
zrobienia tego, czego nie chciała. Nie chciała zaś wziąć ślubu.
I tyle.
Gdy jednak dojechali do domu, czuła, jak żołądek ściska
miasteczku.
sypialni.
zjadacza chleba?
Ten mężczyzna miał swoje wady, ale jego wygląd zawsze
ją oszałamiał. Elektryzował.
ważne.
ciała.
przysięgi małżeńskiej…
odparła.
wiele. Nikt nigdy się dla niej nie poświęcał. Zgadzała się
niepewnym głosem.
jej wątpliwości.
Uczuciowo.
w głosie Giovanniego.
dziedzictwa. To źle?
szacunek.
jego myśli.
wiary głosem.
zobaczyć świat.
z Isabellą?
go pokochasz.
powiesz później.
ROZDZIAŁ SIÓDMY
młodych.
zaręczynowych.
zmieni zdanie.
chwilę zamilkł.
o miłości i małżeństwie.
– Oczywiście, że nie.
– To świetnie.
Tak różni…
Ale przecież ona zaraz zanurzy się w świat, o którego
– Kolejny ogólnik.
o wiele mniej.
zmrużonych powiek.
wygląda.
I tyle.
poważnym wzrokiem.
Co się dzieje?
kłamie.
To też dużo.
„Zamknięte!”.
dźwięki fortepianu.
głową.
Siedział obok, przeglądając na laptopie korespondencję,
Chcesz więcej?
– Nieee…
potrzebuje ochrony.
Poza tym…
mężczyzn.
Remusa i Romulusa.
świata…
i wyjechał, ale teraz była tutaj. Jeśli nawet więcej jej nie da, to
swojego lamborghini.
Był to czarny, elegancki i zabytkowy kabriolet wart więcej
niż kilka nowych aut tej marki. Ten samochód był seksowny,
kierownicą.
komplement.
makijażu? – zażartowała.
pasażera.
w najdroższych butikach.
i spontaniczność.
– O…?
Włoch.
słusznego wyboru.
schodził aż do jeziora.
życia.
biodrach. Tego ranka kochali się już dwa razy, ale Cordelia
pocałunków.
stało…
Wyjątkowa.
Niezwykła.
Niepowtarzalna.
osoby.
Nie potrafił dać jej miłości, ale mógł dać mnóstwo innych
Riwierę.
sutkami.
Uwielbiał je pieścić.
powietrza.
i zachód słońca.
Do szaleństwa.
Pobyt we Włoszech tylko pogłębił tą miłość, bo pod
dobrego człowieka.
swojego kraju.
Dbał o nią.
gabinecie.
znalazł się nagle na łasce uczuć, których nie umiał wyrazić. Jej
do jej ucha.
piersi.
prysznic.
jutra.
trwać wiecznie.
szorstkim głosem.
– Jesteś w ciąży.
uśmiechem.
rozmowa.
ciebie.
ramieniu.
przyszłości.
dziecka.
z willi.
zwiastuje wiatr.
opanował.
– Dobrze się bawicie? – spytał sarkastycznym tonem, gdy
dotarł na miejsce.
głosem.
zręcznością gazeli.
z wynajęcia.
głosem.
i szybszymi żaglówkami.
dziewczynka.
– Wyglądaliście na znajomych…
jednak przemilczeć.
flirt.
Jest jego przyszłą żoną, a nie Isabellą, z którą nigdy nie miał
Cordelia.
człowiekiem.
– O czym mówisz?
wzroku.
z trudnościami.
– Tak pomyślałam.
– Zostawmy tę rozmowę.
tylko wstała.
– I tak nic by z niej nie wynikło. To droga donikąd – dodał.
radość.
myślenia.
manierami.
Nie jego.
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
wieczorową suknię.
kreację.
prawdy.
przez ojca, ale nie podobała jej się logika myślenia Luki. Nie
z mostu.
komfort psychiczny.
od niego, co myśli.
rozpaczliwym echem.
świetnie daje sobie radę bez ciebie. Może nawet tak woli.
stąd ni zowąd.
pewności. Kreacja osłoni jej ciało. Ale była też bardzo obcisła.
błyskiem w oczach.
I tęsknił za nią.
powiedziała.
kwiat do słońca.
przypuszczasz? – spytał.
z uwagą.
wątpliwości?
– Nie.
– Sama widzisz.
powiem…
– Powiedzmy mu więc razem.
przecież czarno-biała.
i mężem.
niego z wahaniem.
Gdyby tylko jej dotknął i jak czarodziejską różdżką
zalotnym wzrokiem.
sukienkę.
rozbawienia.
ostatni seks.
i położył obok.
Co ty ze mną robisz?
– Nie wiesz?
Jak teraz.
bezbronności?
Wyszedł po kwadransie.
najlepszy catering.
Wieczorem podczas gali wszystko musiało być na
najwyższym poziomie.
wakacji.
wystarczy.
Tak lepiej.
oliwkową karnację.
razy przez telefon, ale jako człowiek starej daty nie lubił
Cordelia wstała.
i wytworności.
i cudownym widokiem.
tłum gości.
tego, jak się dziś kochali. Przez głowę przemknęło jej nawet
Luca był jej mężczyzną, tak jak ona jego kobietą. Uśmiechnęła
kobietę.
Isabella.
obejmująca Lucę. To ona miała być jego żoną. Stąd ten szloch.
spodziewał.
odwróciła głowę.
– Cordelio…
kopertówkę.
siebie pasują.
Miał rację.
– Co mogłem?
– Nie wiem… – odparła z ciętym sarkazmem.
wybuchnie.
pragnąłeś poślubić?
Luca milczał.
sfrustrowany.
milczeniu.
chce? Zdradzać?
zaręczynowy.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
sprzed roku?
z Isabellą?
Była naiwna.
taksówkę ojca.
Isabelli.
Nie.
Musiał działać.
charakter.
z trzaskiem.
w ciemności.
jeszcze bardziej.
– Tak?
chorobliwie sina.
zmieniło. Nie wiem, kiedy i jak. Po prostu nie jestem już tym,
kim byłem.
– Nie. Proszę, przestań. – Odwróciła wzrok, bo przez
chciała grać.
niecierpliwym tonem.
Nie zważał na jej zniecierpliwienie.
od razu.
– Czyli?
własnego ojca.
Wybuchnął śmiechem.
Mówił.
I miał rację.
cerę Cordelii.
się do niego.
jedno?
OKŁADKA
KARTA TYTUŁOWA
KARTA REDAKCYJNA
ROZDZIAŁ PIERWSZY
ROZDZIAŁ DRUGI
ROZDZIAŁ TRZECI
ROZDZIAŁ CZWARTY
ROZDZIAŁ PIĄTY
ROZDZIAŁ SZÓSTY
ROZDZIAŁ SIÓDMY
ROZDZIAŁ ÓSMY
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
EPILOG