You are on page 1of 22

Scenariusz „Alicja w Krainie Czarów”

Osoby:
Narrator 1/ Amelia Mastalerz, Narrator 2/Sonia Nica
DA- Duża Alicja/ Alicja Jakubowska,
A - Alicja/ Nikola Szczęśniak
A6- Alicja 6-letnia/Hania Świercz-gościnnie
MM- Mała Margaret/ Kasia Janota
LoA - Lord Ascot/Roch Rupar
LaA - Lady Ascot- matka Hamisha/ Milena Maraszek
KLA 1- kolega Lorda Ascota 1/Aleksander Janota
KLA 2 - kolega Lorda Ascota 2/Filip Maćkiewicz
L- Lowell Manchester/ Miguel Dominges Klimek
CHK - Charles Kingsleigh, ojciec Alicji/Jakub Rudziński
HK - Helen Kingsleigh, matka Alicji/Zuzanna Falkowska
FA- Faith Chattaway/plotkarka/Klaudia Legowicz
FI - Fiona Chattaway/plotkarka/Karolina Śmigielska
MK - Margaret Kingsleigh/Manchester, siostra Alicji/Dominika Karwacz 1b
H – Hamish Ascot/Olaf Krzyżaniak 1c
CI- Ciocia Imogena/ Oliwia Piotrowska 2b
Hati- kochanka Lowella/Karolina Gnaś 2a
ŚWIAT FANTAZJI
SK- TARANT- Szalony Kapelusznik: SK 1- Patrycja Śmich, SK 2- Piotr Zdybel
CK- Czerwona Królowa (Królowa kier)/ 1 CK Martyna Wojciechowska, 2CK Justyna
Furmańczyk
BK- Biała Królowa/Julia Giero
SK- Skazeusz/ Jakub Kowalewski
Bandzierchlast/ Konrad Korzeniewski
Di- Dyludi/Wiktoria Pater
Dm- Dyludam/Zuzanna Pietras
Kot z Cheschire/ Filip Maćkiewicz
Absolem/Wojtek Kieruzel
Myszka Mniamałyga/ Joanna Wojtkowska
Z- Zając marcowy/Jakub Krzak
Kr -Królik/Maja Pełnikowska
R1 - Róża 1/Zuzanna Kowalewska 1b, R2 - Róża 2 /Kasia Kołdunek 1c, R3-Anna Caban,
R4-Klaudia Stępniewska
D- gadający Dodo/ Kamila Skowron 3a, F- Flaming/Julita Osewska 4a
Ża1-3 - żaby kamerdynerzy/1- Julia Sabalska, 2-Emilia Maćkiewicz 2c, 3-Celina Szternal 1b
Rkmr - Ryba kamerdyner/ Natalia Przychodzień
B- Bernard/ Aleksander Janota
Bella/Natalia Przychodzień, dzieci -Hania Świercz i Kasia Janota
Dw BK 1, 2 Dwórki Białej Królowej/1-Emilia Maćkiewicz 2b, 2-Maja Wiśniewska 2a
DworzCK 1, 2 - Dworzanie Czerwonej Królowej: 1-Olaf Krzyżaniak, 2-Jakub Rudziński
Dwórki CK 1- 3- Dwórki Czerw. Król. 1- Milena Jarmołkowicz, 2- Roksana Dąbrowska, 3-
Karolina Gnaś
Ż- Żaberzwłok/ Rafał Puchała
RCK 1-2 Rycerz 1/Miguel Dominges Klimek Rc 2- Rycerz 2/ Hubert Wydra
Szachy- 6 pionków/taniec:Roksana Jon, Kamila Skowron, Hania Purman, Oliwia Piotrowska,
Marysia Rutkowska 1b, Sonia Górniak 1e
Menuet:Roksana Jon, Zuzia Badalewska, Nikola Szczęśniak, Julia Gutkowska, Piotr Zdybel,
Jakub Jaczewski, Alek Janota, Miguel Dominges Klimek
Wokaliści: Zofia Kobiś, Amelia Surudo, Julita Osewska, Kamila Skowron, Roksana Jon
1
Narrator 1/ Amelia: dziewczynki chodzą sobie trzymając się za ręce, szum rzeki, światło jasne
Jesteśmy w posiadłości Państwa Kingsleigh. Alicja i jej starsza siostra Margaret uwielbiają
baśnie, świat fantazji. Wprowadza je w ten zaczarowany świat tato. Obie słuchają go z uwagą.
Jednak Alicja nie wie, że gdy zasypia, przenosi się do zaczarowanego świata, w którym kiedyś
spełni ważną misję. Jej sen staje się prawdą, a świat baśniowy- prawdziwym.
Łódź nasza płynie ociężale
Słońce przyświeca cudnie; dziewczynki trzymają się za ręce, obok tata
Trudno sterować w tym upale,
Wiosłować jeszcze trudniej;
Niosą nas więc łagodne fale
W złociste popołudnie.
Narrator 2/Sonia
Niestety. Właśnie w owym czasie,
Gdy człowiek by się zdrzemnął,
Dziewczynki chcą, by mówić baśnie
I ciszę zmącić senną.
Lecz trudno. Na cóż opór zda się?
I tak wygrają ze mną.
Narrator 1/A:
Ta pierwsza strasznie jest surowa
I każe zacząć zaraz.
Ta druga ważna chce osoba,
Bym coś o czarach znalazł.
Pierwsza przerywa mi wpół słowa,
Chce wiedzieć wszystko naraz.
Narrator 2/S:
I nagle cisza. W wyobraźni dziewczynki siadają przy drzewie, zasypiają
Świat słów mych staje żywy;
Dziewczęta są w krainie baśni,
Już ich nie dziwią dziwy
I może świat baśniowy jaśniej
Im świeci niż prawdziwy.
Narrator 1/A:
A gdy opowieść ma ospale
Gdzieś się zatrzyma czasem,
Mówię zmęczona: - Dobrze, ale
Reszta następnym razem.
Narrator 2/S:
I tak powstała ta opowieść
Przedziwna i nęcąca;
Słowo rodziło się po słowie,
Aż baśń dobiegła końca.
Płyniemy raźno ku domowi
Już po zachodzie słońca.
Narrator 1/A:
Alicjo! Weź tę bajkę w dłonie, tato głaszcze je po głowach
A potem złóż ją lekko
W twoich dziecięcych snów ustronie
I otocz ją opieką- Tak pielgrzym zwiędłe kwiaty chroni gaśnie światło, zmiana dekoracji- dom
Zerwane gdzieś daleko.
2
SCENA 1 Rozmowa arystokratów bibliotece domu Alicji
Lord Ascod/Roch: Karolu, a więc stało się, oszalałeś do reszty.
1 Kolega Lorda Ascoda/Alek J: Ależ to zupełnie niemożliwe!
Charles Kingsleigh/: Nie dla mnie. Panowie, jeśli chce się dokonać niemożliwego, należy wierzyć,
że jest to możliwe.
2 Kolega Lorda Ascoda: Te twoje fantazje cię zrujnują.
Charles K./Jakub R: Owszem istnieje takie ryzyko, ale wyobraźcie sobie panowie nasze faktoria
w Rangunie, Bankgoku, Dżakarcie...
Wszyscy zebrani patrzą na 6- letnią Alicję i jej siostrę, które weszły do pokoju
Mała Margaret/KasiaJ: Tak się kręciła, że znów mnie obudziła. Tato, powiedz jej coś, bo spać nie
mogę. A jutro idę w gości, do Lowella. Ta smarkula mnie męczy. Idę spać. z pretensją, wychodzi
CHK /JR: Znów miałaś ten zły sen?
Alicja kiwa głową
CHK/J:Przepraszam na chwilę. Podchodzi z Alicją do brzegu sceny
CHK/J: Powiedz, kochanie, co się dzieje?
A6/HaniaŚ: Wpadam do dziury, lecę w dół i w dół i widzę różne dziwaczne istoty.
CHK/JR:Jakie konkretnie istoty?
A6/H: Jest Dodo na przykład, biały królik w kamizelce i uśmiechnięty kot.
CHK/JR: Nie wiedziałem, że się uśmiechają.
A6/H: Wiem, ja też nie. I gąsienica, ogromna i niebieska.
CHK/JR:Ogromna niebieska? Mhhh...
A6/H: Czy uważasz, że brak mi piątej klepki?
CHK/JR:Tak, na to wygląda, odbiło ci, zbzikowałaś, dostałaś fioła, ale coś ci powiem w sekrecie.
Tylko wariaci są coś warci.
A6 chichocze
CHK/JR: To po prostu sen, Alicjo. Nic ci tam nie grozi. Gdybyś się czegoś przestraszyła, zawsze
możesz wrócić. O tak… szczypie ją
A6/ H:Ałłł…
CHK/JR: Idź spać, Kochanie… ciemno

SCENA 3 Alicja sama siedzi na scenie


Narrator 2/ Sonia: Dziesięć lat później. Alicja po nagłej śmierci taty przeżywa rozterki.
Czuje, że nikt jej nie rozumie. Jest samotna i nieszczęśliwa. Zapomina o świecie baśni, buntuje
się przeciwko rzeczywistości. Czasem miewa dziwne sny, które ją męczą. Widzi, że inni
planują jej przyszłość, ma tego dość. Chciałaby uciec. Tylko dokąd?
1 PIOSENKA ZOSIA KOBIŚ

SCENA 3 20-letnia Alicja i matka


Narrator 1/ Amelia: Akcja dzieje się TRZY LATA PÓŹNIEJ. Alicja nie wie, że Hamish, syn
przyjaciela taty chce się jej oświadczyć.
A / Nikola: Musimy tam jechać? Nawet nie zauważą, jeśli się tam nie zjawimy.
HK/ : Zauważą, zauważą. A gdzie gorset? I nie włożyłaś pończoch...
A/N : Bo ich nie lubię!
HK/: Przecież tak nie wypada, Alicjo.
A/ Nikola: A co to znaczy że coś wypada, gdyby ludzie się umówili, że wypada nosić twaróg na
głowie, nosiłabyś?
HK/ : Alicjo... z pretensją w głosie
A/N: Dla mnie gorset jest jak twaróg na głowie.
HK/ : Alicjo proszę cię tylko nie dzisiaj.
A/ N: Tatę by to rozbawiło. Nie gniewaj się, mam chandrę. Nie mogę się wyspać ostatnio.
HK/ : Znów miałaś jakiś dziwny sen?
3
A/N: Ten co zawsze. W kółko ten sam właściwie nic innego mi się nie śni. Uważasz, że to
normalne? Co noc chyba powinniśmy mieć inny sen.
HK/ : Nie mam pojęcia. daje jej swój naszyjnik Proszę, wyglądasz pięknie. A gdybyś się jeszcze
uśmiechnęła…
A /N: uśmiecha się, wychodzą

SCENA 4
Narrator 2: Alicja z matką w posiadłości państwa Ascot, a tu wiele niespodzianek.
Śledzi ją Królik w kamizelce, Hamisz, dawny towarzysz zabaw, chce ją prosić o rękę. W
końcu dziewczyna wpada do zaczarowanego świata, który odwiedzała jako dziecko.

Czekają na nie goście i Państwo Ascott


Lady A /Milena: Jesteś nareszcie. Zaczynałam już tracić nadzieję. Alicjo, Hamish czeka, by z tobą
zatańczyć, idźże już. Alicja podchodzi do Hamisha Zdajesz sobie sprawę, że minęła już czwarta?
Ze wszystkim trzeba będzie się śpieszyć. z pretensją, staje z boku, patrzy, jak tańczą
HK/Zuzanna: Jest mi niewymownie…
Lady A/M: Co mi po przeprosinach... odchodzi
Lord A/ Roch: Wybacz mojej żonie, planowała tę fetę od dobrych dwudziestu lat.
HK/Zuzanna: Szkoda, że nie ma z nami Karola...
LoA/Roch: Głęboko ci współczuje, wspominam go bardzo często. Był z niego prawdziwy
wizjoner. Liczę, że nie masz poczucia, iż żeruję na nieszczęściu, które na was spadło.
HK/M: Ależ nie, skądże. Dobrze, że to ty przejąłeś naszą firmę.
LoA/ R: Wyszedłem na durnia nie inwestując w jego przedsięwzięcie, kiedy nadarzyła się okazja.
HK/M: Karol też tak sądził.
1 TANIEC -KADRYL Hamish i Alicja, Margaret i Lowell, i inni tańczą kadryla
A/N: Hamish, czy kadryl nie wydaje ci się nudny?
H/ Olaf: Wręcz przeciwnie, uważam, że jest porywający.
Alicja chichocze
H/O: Tak cię bawię?
A/N: Nie, nie, miałam dziwną wizję, że wszystkie panie są w spodniach a panowie w sukniach.
H/O: Lepiej trzymaj wyobraźnię na wodzy, mniej słów, więcej uśmiechów. Alicja wpada na jedną
parę Państwo darują, moja partnerka jest dzisiaj nieco roztargniona. Co się z tobą dzieje?
A/N: Zastanawiam się, jak to jest umieć latać.
H/O: Nie szkoda ci czasu na rozmyślanie o rzeczach zupełnie niemożliwych?
A/N: Czemu szkoda? Mój ojciec twierdził, że czasem jeszcze przed śniadaniem wierzył w sześć
absolutnie niemożliwych rzeczy.
Lady Ascot przywołuje Hamisha wzrokiem
H/O: Najsłodsza, naznaczam ci randez-vous (rande-vu) w altanie za równo dziesięć minut.
FA / : Zdradzimy ci wielki sekret.
A/N: Chyba nie taki wielki skoro chcecie mi go zdradzić.
FI/ : Może lepiej nie?
FA/ : Ustaliłyśmy, że tak.
FI/ : Ale wtedy nie będzie niespodzianki.
FA/ :To będzie niespodzianka.
A/N : Jak mi powiecie, to nie będzie, a musicie, skoro już zaczęłyście...
FA/: Nie, nie musimy.
FI/ : Nie, nie powiemy.
A /N: Ciekawe czy wasza matka wie, że kąpiecie się na golasa w fontannie w parku...
FA/ : Nie powiesz jej.
A/N: Ależ oczywiście, że powiem. O, tam stoi wasza mamunia...
FA i FI/ : szybko mówią Hamish zaraz poprosi cię o rękę...
4
MK/Dominika K. : Wszystko popsułyście. Najchętniej bym je udusiła. Zadaliśmy sobie tyle
trudu, by utrzymać sprawę w tajemnicy.
A/N: To oni wszyscy wiedzą?
MK/ : Dlatego tu są. To twoje przyjęcie zaręczynowe. Hamish oświadczy ci się za parę minut,
wtedy się zaręczycie.
A/N: Poczekaj, ja jeszcze nie wiem, czy chcę za niego wyjść.
MK/ Dominika: A za kogo? Nie złapiesz drugiego lorda. Niedługo skończysz dwadzieścia lat,
uroda przeminie, wcześniej czy później. Nie chcesz chyba wylądować jak ciocia Imogene’a? I stać
się ciężarem dla matki, prawda?
A/N: No nie…
MK: Dlatego wyjdziesz za Hamisha i będziecie tak szczęśliwi jak ja i Lowell. Wszyscy będą
zadowoleni. Wspaniale się składa.
LaA /M: Alicja, złotko.
MK/Dominika: To ja już znikam.
LaA/Milena: Proponuję swobodną przechadzkę po ogrodzie. Tylko my dwie. odchodzą Wiesz,
czego bym sobie nie życzyła?
A/N: Degrengolady sfer wyższych?
LaA/ Milena: Szpetnych wnucząt. Ale tobie nic nie brakuje, wasze dzieci na pewno zasłyną jako…
patrzy na białe róże Imbecyle! Ogrodnicy zasadzili białe róże, choć wyraźnie prosiłam o czerwone.
A/N: Zawsze można kazać je przemalować.
LaA/ Milena: Cóż za niedorzeczna uwaga. Musisz wiedzieć, że mój syn ma niezmiernie delikatny
żołądek. coś się poruszyło w krzakach
A/N: Ojej, widziała Pani?
LaA/Milena : Co takiego?
A/N: Wydaje mi się, że to królik.
LaA/ Milena: Wstrętne szkodniki, jutro wezwę tu gajowego z psami. Nawet najmniejsze
odchylenie od diety grozi ciężkim zaparciem.
znowu coś się poruszyło w krzakach
A/N: Widziała go Pani tym razem?
LaA/M: Ale co?
A/N: Królika!
LaA/ M: Nie podnoś głosu i skup się troszeczkę. Hamish wspomniał, że sprawia ci to trudności. Na
czym to ja skończyłam...
A/N: Na zaparciach Hamisha. dostrzega królika To szalenie zajmujące, ale muszę Panią na chwilę
przeprosić. biegnie w stronę królika, spotyka Ciocię Imogenę
Ciociu Imogeno? Zdaje mi się, że tracę zmysły, wciąż zwiduje mi się królik w kamizelce.
CI/Oliwia P: Nie w głowie mi teraz poprzebierane zwierzęta. Oczekuję narzeczonego.
A/N: Masz narzeczonego, ciociu? widzi królika i wskazuje go palcem Jest, zauważyłaś?
CI/Oliwia P: Tak, jest hrabią. Tak bardzo chce mnie poślubić, ale nie może, gdyż wtedy musiałby
się zrzec tytułu. Ach fatalnie się składa.
A/N: Rzeczywiście. Odchodzi, spotyka całującą się parę Lowell?
L/Miguel : Alicja, tak się składa, że... Właśnie, Hati to... stara znajoma.
A/N: Wasza zażyłość, rzuca się w oczy.
L/Miguel: Słuchaj, ale może nie mów o tym siostrze, dobrze?
A/N: Zastanowię się , nie wiem co o tym myśleć. Zobaczę.
L/Miguel : Miej wzgląd na Małgorzatę. Straciłaby do mnie zaufanie. Chyba nie chcesz zniszczyć
jej małżeństwa, Alicjo. Nie będziesz taka bezwzględna.
A/N: Proszę? Przecież to nie ja tuż pod jej nosem uganiam się za pierwszą lepszą.
H/O: Tuu się chowasz. Zapraszam Cię, Alicjo, na środek, żeby wszyscy nas widzieli.
To takie ważne, żeby inni nas zobaczyli i dobrze słyszeli.
zmiana scenerii Altana w niej Hamish i Alicja przed nimi pełno gości
5
H/O: klęka Alicjo Kingsleigh.
A/N: Hamish
H/O: Co znowu?
A /N: Po ramieniu łazi ci gąsienica...
H/O: Ble... chce zrzucić
A/N: Nie, uważaj... ściąga ją z ramienia, odkłada na bok
H/O: Lepiej umyj te dwa palce. Alicjo Kingsleigh, zechcesz wyjść za mnie?
A/N: Wiesz, wszyscy tego ode mnie oczekują, no i co Lord to Lord, a uroda przemija i nie chcę
skończyć jak…patrzy na Ciotkę Imogenę Ale to wszystko się dzieje tak szybko, że to jest takie…
Ja chcę... widzi królika który pokazuje jej zegarek Jeden momencik. biegnie za królikiem, znajduje
króliczą norę i nachyla się nad nią
A/N: Halo, jest tu kto?
Alicja wpada do niej, krzyczy, wpada do pomieszczenia
A/N: Aaaaaaa!!!!

SCENA 5
Narrator 1: Przemiana Alicji. Nasza Alicja przebywa w krainie fantazji. Niełatwo jej tam.

próbuje otworzyć drzwi w pomieszczeniu, znajduje klucz na stoliku, próbuje otworzyć drzwi,
znajduje małe drzwi i je otwiera, znajduje butelkę na stoliku, czyta
A/N: Wypij mnie? To i tak tylko mi się śni wypija miksturę i zmniejsza się, potem próbuje przejść
przez drzwi okazują się być zamknięte, próbuje ściągnąć klucz ze stolika
Królik/Maja : Myślałem, że będzie coś pamiętać z poprzedniej wizyty.
Mn/JW: Ściągnąłeś nie tę Alicję, co trzeba.
Kr/Maja : Nie, nie, jestem przekonany, że to ona.
A: znajuje ciastko, czyta Zjedz mnie? zjada ciastko i potem rośnie
Mn/JW: Mówię ci, że to nie ta.
Kr/Maja: Dobrze, dajmy jej trochę czasu
A/N: podnosi klucz i wypija miksturę zmniejsza się po czym otwiera drzwi, po otwarciu drzwi
wchodzi do ogrodu Coraz bardziej zdumiewająco!
2 TANIEC KWIATÓW I ZWIERZĄT(4 róże, jednorożec, motylki- techniczne)
Kr/Maja: Mówiłem wam, że to ta Alicja.
Mn/JW: Wciąż nie jestem przekonana.
Kr/Maja: To tak mi okazujesz wdzięczność? Spędziłem na górze całe tygodnie tropiąc jedną Alicję
po drugiej o mały włos nie pożarły mnie inne zwierzęta. Wyobraźcie sobie, że chodzą one tam tak
jak je Pan Bóg stworzył, załatwiając swoje… przy wszystkich. Nie wiedziałem, gdzie oczy podziać.
Róża 1/Zuza K. : Jakaś taka jakby mało podobna. Ni to kobieta, ni to dziewczynka. Nie sądzisz?
Róża 2/Kasia: Oczywiście, że sądzę. Już nie mała i taka poważna. Właściwie nudna. Prawda?
Dodo/Kamila: I ma taki inny głos. Taki dorosły. W ogóle urosła od poprzedniego razu.
Fleming/ Julita: I w ogóle nie śmieje się. Tylko oczy wybałusza. Udaje, że nas nie zna.
Mn/JW: Tak, ponieważ to nie jest ta Alicja.
Di/Wika: Ale jakby była, to by mogła być.
Dm/Zuza: Taka jak nie była, to nie jest.
Di/Wika: Tak, ale jakby była, to by mogła być.
Dm/Zuza: No tylko że właśnie, że nieee...
A/N: Jak mogę nie być tą Alicją, skoro to wy śnicie się mnie. I kim jesteście, jeśli można wiedzieć.
Di/Wika: A, Dyludi i Dyludam.
Dm/Zuza: Akurat że właśnie - Dyludam i Dyludi.
Dodo/Kamila Skowron: Zasięgnijmy rady Absolema. On wie wszystko, a nawet jeszcze więcej.
Pelikan/Julita: Przyjaciółko, masz rację. Zawsze się z Tobą zgadzam. Tak, idźmy do Absolema.
Róża 2/Kasia K: Otóż to właśnie, Absolem będzie wiedział, co to za jedna. On rozpozna lub nie.
6
Di/Wika: Ja wskażę drogę. biorą A. za ręce
Dm/Zuza: Teraz nie twoja kolej.
Di/Wika: No weź się!
Dm/Zuza: Ej, nie rusz!
Di/Wika: Zostaw ją!
A/N: Czy ONE tak zawsze?
Kr/Maja: To u nich rodzinne. Możecie jej OBIE wskazać drogę.
A/N: Kto to jest ten... Absolem?
Kr/Maja: To mędrzec, absolutny.
Di i Dm/Wika i Zuza: Ab-so-lem!
pojawia się dziwna mgła z niej wyłania się Absolem
Ab/Wojtek: Powiedz, ktoś tyyy.
A/N: Absolem?
Ab/W: Nie, nie Absolem, jam Absolem. Pytanie brzmi: Kim jesteś tyy?
A/N: Alicją.
Ab/W: To się okaże.
A/N: Co to ma niby znaczyć? Wiem chyba, kim jestem. mówi z pretensją
Ab/W: Chyba czy na pewno? Tępe dziecię, czas rozwinąć rokorocznium. wskazuje na zwój
Kr/M: Otóż jest rokorocznium, czyli kalendaryczne nadkompendium dziejów Antydii.
A/N: To jakiś kalendarz?
Ab/W: Kompendium. Zawiera opis każdego dnia od samego zarania.
Kr/M: Dzisiaj wypada na przykład wnorek w epoce czerwonej królowej.
Ab/W: Ukażcie jej chwaarny dzień.
Dm/Zuza: No w chwarny dzień właśnie zgładzisz Żaberzwłoka.
A/N: Co takiego? Kogo zgładzę?
Di/Wika: No to właśnie ty tu jesteś, a to turpikoncerz.
Dm/Zuza: No bynamniej niemożliwością zgładzić jest Żaberzwłoka czym innym, tylko turpi go
ukatrupi.
A/N: Ale to nie jestem ja.
Mn/JW: Jasne, że nie.
Kr/M: Racz nas rozsądzić Absolemie. Jest ona czy nie jest tą Alicją?
Ab/Wojtek: Jest...wątpliwe.
Mn/JW: A nie mówiłam?
Kr/Maja: O rety.
Di/Wika: Moje słowa.
Dm/Zuza: Wcale nie, bo moje.
Di/Wika: Gdzie twoje jak moje, ty mówiłeś, że to ona.
Dm/Zuza: Nie, że ja tylko ty. Że jak by była, to by mogła być...
R2/Kasia K: Ha, łobuzerka, uzurpować tu przyszła, tak się podszywać przy ludziach- wstyd i
hańba!
R1/Zuza K: Jakim prawem podajesz się za naszą Alicję? Jesteś nie do poznania!
Kr/Maja: Zawiodłem się na tobie, dziecko.
A/N: Bardzo mi przykro, że jestem niewłaściwą Alicją. Chwileczkę, śnicie mi się po prostu. Zbudzę
się teraz, a wy zwyczajnie znikniecie. szczypie się A to dziwne, szczypanie na ogół załatwiało
sprawę.
Mn/JW: Jeśli sobie życzysz, chętnie cię dźgnę.
A/N: Bardzo dobra myśl, dziękuję.
Mn/JW: Doprawdy nie ma za co…
A/N:Ałłł! słychać ryk
Di i Dm/Wika, Zuza: Bandzierchlast!!! uciekają przed sługami królowej kier
A/N: Spokojnie, zawsze mogę się zbudzić, we śnie nic mi nie grozi.
7
Mn/JW: Co ona wyrabia??!!
Dodo/Kamila: Ruszaj się, dziewczyno!
Flaming/Julita: Chcesz, żeby cię pożarł?!!
Dodo/Kamila: Uciekajmy! Żołnierze! czerwone karty łapią ptaki Majaaą mnie!
Pelikan/Julita: Zostawcie nas! Potwory!Ałaaaa!
żołnierze wypychają ich ze sceny, Sk znajduje rokorocznium
A/N: Nic mi nie grozi, nic mi nie grozi… Bandzierchlast ryczy na nią, drapie ją pazurami
Mn/JW: Uciekaj, ofermo! do Alicji, potem godzi potwora w oko i ucieka za kulisy
uciekają na drugą stronę sceny, Di i Dm szarpią Alicję
Di/Wika: Tędy na wschód do wsnocyy!
Dm/Zuza: No gdzie? Na południe do dniadniów! Alicja im się wyszarpuje
Wpadają za kulisy
Di/Wika: Nie, nie w tę stronę. Obaj: AAAAAA!!!!!!
A/N: OFF Aaaaa, sęp porwał bliźniaki!

SCENA 6
zmiana scenerii, zamek królowej kier
CK/Justyna/Martyna: Kto śmiał się dobrać do moich ciast?!!!! pyta żaby
To twoja sprawka?
Ż1: Nie Wasza wysokość. Jak mógłbym?
CK: Czy to ty?
Ż2/Emilka M: Nie, Wasza wysokość. W żadnym razie.
CK: Ty wiesz coś o tym?
Ż3: Nie, Wasza wysokość. To nie ja. Przysięgam. wraca do Ż2
CK: podchodzi do Ż2 Czy zeżarłeś moje ciasto?
Ż2: Nie, wasza wysokość. Absolutnie. CK ściąga mu lukier z ust
CK: To krem ciapciulkowy...
Ż2: ze strachem To wszystko z głodu, jaa nie chciałeeem!!!
CK: Skrócić o głowę!
Ż2: Nie, proszę, ja mam rodzinę, proszę, nie! Miej wzgląd na moje dzieci!!!
CK: do kamerdynera ryby Niezwłocznie dostarcz tu jego dzieci. Ubóstwiam duszone kijanki,
walory smakowe zbliżone do kawioru.
Kmr: Służę, najjaśniejsza Pani. A dosolić średnio czy dużo?
CK: Dużo. Soczek! Kmr podaje soczek A teraz zabawić królową. Wszyscy, do menueta!
3 TANIEC MENUET(Miguel i Julia Gutkowska, Piotr i Nikola, Roksana i Alek Janota, ZuziaB.
i Jakub Jaczewski )
CK: Brawo! Ale można lepiej.
Sk/Jakub Kow: Wasza wysokość.
CK: Skazeuszu, witaj, ty łotrze. Co u ciebie złego?
Sk/Jakub Kow: Królowo słodka, nareszcie wpadło mi w ręce rokorocznium.
CK: To? Niezbyt imponująca ta wyrocznia.
Sk/Jakub Kow: Zerknij tutaj, na chwarny dzień.
CK: Wszędzie rozpoznam ten blond kołtun. To jest Alicja.
Sk/Jakub Kow: Tak należałoby sądzić.
CK: Czego ona chce od mojego słodkiego Żaberzwłoka?
Sk/Jakub Kow: Wydaje się, że go zarzyna.
CK: Zarzyna mojego żabci łapci zwłoka?!
Sk/Jakub Kow: Jeszcze nie, wszelako zarżnie go niebawem, jeśli ktoś jej nie powstrzyma.
CK: Znajdź tę dziewczynę, słyszysz? Znajdź ją! Wychodzi, wchodzi pies Bernard
Skazeusz podchodzi Bernarda
Sk/Jakub Kow: Jeśli natrafisz na trop tej osoby, zwrócę ci wolność.
8
B/Alek J: Jakoś nie mogę ci zaufać.
Sk/Jakub Kow.: Ja słów na wiatr nie rzucam.
Bernard: A żonę i szczenięta też wypuścisz?
Sk/Jakub: Jak się postarasz, to może wypuszczę. Bernard udaje się w pogoń, za nim 2 żołnierze
Sk/Jakub Kow: Naiwne te psy jak cielęta.

SCENA 7 Narrator 2: Alicja spotyka się z Kotem i dociera do Szalonego Kapelusznika,


Zająca, Mniamałygi. zmiana scenerii ciemny las, Alicja, pojawia się Kot
Kot/Filip: Dedukuję, że jakiś właściciel ostrych pazurów szukał z tobą zwady.
A/N: Ale ja mocno śpię...
Kot/Filip: Cóż to cię tak poharatało?
A/N: Jakiś dziander, czy bander...
Kot/Filip: Ach, Bandzierchlast. Wiesz, lepiej zerkne na te rane.
A/N: Co chcesz zrobić?
Kot/Filip: Powinien ją zdezynfekować ktoś, kto opanował podstawy znikania. Inaczej będzie się
jątrzyć, że palce lizać.
A/N: Nie, nie dziękuję, samo przejdzie, jak tylko się obudzę.
K/Filip: Pozwól mi ją przynajmniej opatrzyć, powiedz a imienia jakiego używasz? owija ranę
A/N: Alicja.
K/Filip: Taa Alicja?
A/N: Zdania na ten temat są podzielone
K/Filip: Z zasady nie mieszam się do polityki, lepiej ruszaj już w drogę.
A/N: W jaką drogę? Ja tylko chcę, żeby ten sen się wreszcie skończył.
K/Filip: Niech będzie, zaprowadzę cię do Kapelusznika i Zająca, ale na więcej nie licz. Idziesz czy
nie?
docierają do starego młyna i stolika na przyjęcie
Kapelusznik idzie w stronę Alicji
Szalony Kapelusznik 1/Piotr: Toż to tyy...
Mn/JW: Wcale nie, Królik sprowadził nie tę Alicję.
SzK 1/Piotr: Ależ oczywiście, że to ta z całą pewnością Alicja, poznałem na pierwszy rzut oka.
Jakbym mógł jej nie poznać? Chodź, jak widzisz wciąż jemy podwieczorek, a to wszystko, żeby
zabić jakoś czas, czekając aż do nas wrócisz. Spóźniłaś się... szalenie. Oj, TY, TY. W każdym razie
czas się obraził, stanął w miejscu i od tego czasu ani tyknie.
A/N: Właśnie, czas często płata figle.
SzK 1/P: Jednak w końcu wróciłaś. Powinnien więc zaświtać chwarny dzień.
Zając/ Jakub Krzak: Szwarny klej.
Mn/JW: Chwarny dzień.
SzK 1/P: Moją uwagę ostatnio przykuwają wyrazy na literę „M” .Nie orientujesz się, co może
łączyć gawrona i sekretarzyk?
Wszyscy: Niech zdechnie wielki krwawy łeb!!! mówią nierówno
A/N: Co proszę?
K/Filip: Niech zdechnie wielki krwawy łeb, „krwawy łeb” to przezwisko królowej.
SzK 1/P: Dobrze, dobrze, przejdźmy to kwestii zgładzenia, etc. Dlatego jestem zdania, że czas
powinien wszystko wybaczyć i zapomnieć albo zapomnieć i wybaczyć - kolejność
nieobowiązkowa, a nawet śmiem twierdzić dowolna. Ja czekam...
Z/JakubK: Tika tika tika bim
Kot/Filip: Przez te rozmowy o spiskach i gładzeniu straciłem ochotę na herbatkę.
SzK 1/P: z ironią Ach, niech wszystko się wokół pali, wali, najważniejsza herbatka dla kotka.
Kot/F: Tamten incydent to nie była moja wina.
Z/JakubK: Niedobrze... Zaraz coś tu się stanie… hihihi
Kot/Filip: Uwierz mi, Tarant...
9
SzK 1/P: Porzuciłeś ich, by ratować własną skórę, ty podły fenicki skumpapralny, mierzwodajny
strychnej maści szmyrny bździu!!!!
Mn/JW: Już stop!
SzK 1/P: Dziękujeee.
Zając/Jakub K: Kuku na muniuuu
SzK 1/P: Już mi przeszło
Kot/Filip: Co się z tobą dzieje, Tarant, kiedyś byłeś duszą towarzystwa. Tak frygidrygać nie umiał
nikt w Namuniuu.
A/N: Frygi co?
Zając/JK: Frygidrygi
Mn/JW: To taki pląs
Zając/JK: próbuje tańczyć Ech, nie wyjdziee.
SzK 1: Kiedy nadejdzie chwarny dzień, zaś Biała Królowa ponownie zasiądzie na tronie… O, tego
dnia tak, będę frygidrygał. dźwięk polowania i szczekanie psów
Z/JK: Ojej!! ukrywa się pod stołem
Kot/F: Masz ci los...
Mn/JW: Skazeusz!
Kot/F: Dobranoc
SzK1/P: Szybko do dna. daje Alicji napój i chowa lalkę do dzbanka, dźwięk czarów
Mn/JW: O rety.
SzK1/P: Uważaj na głowę. szeptem
Sk/JakubKow: Proszę, toż to nasze ukochane trijo... degeneratów.
Mn/JW: Zapraszamy do nas.
Z/JKrzak: Filiżankę herbaty? rzuca w Skazeusza, Mn i Z śmieją się
Sk/JKow: Prowadzimy poszukiwania niejakiej Alicji. Na rozkaz królowej.
Szk/P: A apropos naszej królowej, oto urocza kancona ułożona kiedyś na jej cześć.
Śpiewają: Kląska, kląska, raźne tak, dynda zapytania hak.
Sk/JKow: dusi kapelusznika Jeśli ją ukrywacie, stracicie wszyscy głowy.
SzK/P: Trochę po herbacie. Teraz od drugiej zwrotki.
Razem: Topór w pełni jasno lśni, trzeszczą w stawach nasze dni, kląska, kląska, kląska,/ kląska,
kląska, kląska… nachyla się do Bernarda
SzK/Piotr: Zdechnie niech łeb czer kier.
Bernard ucieka z rycerzami
Sk/JKow: do rycerzy Pies was doprowadzi!
Z/Jakub K: Kapkę śmietany? A może placka z truflą?
Mn/JoasiaW: Cukru? rzuca
Sk/JKow: Tak, proszę. rzucają ciastkami w siebie i Skazeusza
Sk/JKow: Jesteście nienormalni. wychodzi
Z/JKrz: Bóg zapłać.
Mn/JW:Podaj mi, proszę, suchaarek.
Z/JKrz: Ciesz się, że gończy jest po naszej stronie, inaczej byłoby już lee pokazuje ścięcie głowy
A/N: Czego oni ode mnie chcą?
Z/JKrz: Słuchaj, zaprowadź ją do Białej Królowej, będzie bezpieczna. Sztuciec… ogląda łyżkę
SzK: kładzie kapelusz obok małej Alicji Powóz zajechał.
A/N: Kapelusz?
SzK/P: Tak, każdy może podróżować konno lub koleją, ale zdecydowanie najlepszy środek
lokomocji to nakrycie głowy. To biały wiersz chyba.
Mn/JW: Uuuwielbiam podróże z cylindrem.
SzK/P: Mniała, tylko Alicja, proszę. No to fraj wendruu… wychodzą, wchodzi drugi SzK 2
zmiana scenerii idą przez jesienny las, Kapelusznik 2
PIOSENKA When you belive Julita Osewska i………..
10
SCENA 8 Narrator 1: Wędrówka Alicji z Szalonym Kapelusznikiem przez ciemny las
i odkrycie przed nią przepowiedni za pomocą czarodziejskiej mowy.

SzK 2/PaŚ: Gnuśniało. Już Knagwi bława


w dom śnirdwy dwała prętką rtęć/
brukwiaty jej przyłbabro głowa
kędy paputy rary kępć.

A: Co to miało być?
SzK 2/PŚ: To, co ma być.

Żar Żaberzwłoczych jara ślip


i kąśli pysk kułaczy garść.
Więc Żaberzwłoka ty się strzeż,
niech cię nie zdybie Bandzierchlast.
On raźno turpikoncerz zniósł
i grdykę sztychnął ciachu ciach.
Tak stwora ściął, jej głowę wziął
i wrócił do dom wspaak.

SzK2/Pa: To o tobie, dziewczynko.


A: Nikogo ani niczego nie zgładzę. Ja nie gładzę, nawet o tym nie myśl.
SzK2/PaŚ: Mhh myśl.
docierają do pobojowiska, zostawia ją
A/N: Ej, poczekaj, nie zostawiaj mnie tutaj.
SzK/Pa: Ty nie gładzisz. A wiesz co tu w ogóle wyczynia nasza królowa? Ty nie gładzisz...
A/N: Choćbym chciała, to nie potrafię.
SzK2/Pa: Strasznie się zmieniłaś od poprzedniego razu. Wtedy byłaś bardziej, teraz jesteś o wiele
mniej bardziej.
A/N: Mniej bardziej?
SzK2/Pa: Tam, w środku. Brakuje tam czegoś.
A/N: Co takiego zrobiła królowa?
SzK2/PaŚ: To niewesoła historia.
A/N: Chcę wiedzieć, powiedz.
SzK2/Pa: To zdarzyło się tu, byłem wtedy kapelusznikiem Białej Królowej, nasz klan od dawna
świadczył usługi na dworze. Było pięknie i szczęśliwie, aż stało się coś strasznego… zamyśla się

SCENA 9 Wspomnienie Kapelusznika 2 i dotarcie do Czerwonej Królowej


Zmiana scenerii- zamek Białej Królowej
Narrator 1: Kapelusznik zamyślił się, wspomina bal u Białej Królowej kilka lat wcześniej,
konflikt sióstr Białej i Czerwonej Królowej, atak Żaberzwołka i nietypową walkę przeciwnych
obozów. Potem Alicja spotyka psa gończego i dociera do zamku Czerwonej Królowej.

WSPOMNIENIE- 4 TANIEC- WALC Kapelusznik 1 tańczy z damami, ryk smoka, podnosi je z


ziemi w czasie ataku Żaberzwłoka, dworzanie uciekają, wchodzą szachy, królowe po bokach
swoich pionków
5 TANIEC SZACHÓW pionków, wygrywają czarne, światło gaśnie
zostają tylko- Alicja i Kapelusznik 2
A/N: Kapeluszniku, ocknij się.
SzK2/PaŚ: Już mi przeszło.
A/N: Na pewno? dźwięk polowania
11
SzK2/PaŚ: Co to było? Słuch mnie raczej rzadko myli.
A/N: Co?
SzK/PaŚ: Rycerze idą. pogoń, suche drzewa, krzaki
SzK/PaŚ: Idź na wschód ku zmarzłym bagnom, zamek białej królowej jest nieopodal. Trzymaj się
mocno. Zdech niech czerwień kier. rzuca kapeluszem do Alicji, CIEMNO, reflektor oświetla
ziemię, Alicja śpi na środku sceny, dźwięk poranka, rozwidnia się, Alicję wywąchał pies
A/N: Miałeś ich wywieść w pole. Kapelusznik ci ufał.
B/AlekJ: Mają moją żonę i młode.
A/N: Jak się wabisz?
B/Alek: Bernard.
A/N: Siad! Bernard siada
B/AlekJ: Czy ty jesteś może Alicją? Jeśli wolno spytać?
A/N: Tak, ale raczej nie tą, o której wszyscy tu mówią.
B/Alek: Kapelusznik nie oddałby się w niewolę dla pierwszej lepszej Alicji.
A/N: Wiesz, dokąd go zabrali?
B/Alek: Do fortecy czerwonej królowej w Salazen Grum.
A/N: Wyciągniemy go stamtąd.
B/Alek: Wyrocznia o tym nie wspomina.
A/N: No i co z tego. Został uwięziony, bo ratował mnie.
B/Alek: Chwarny dzień nadchodzi wielkimi krokami, musisz przygotować się na spotkanie
Żaberzwłoka.
A/N: Odkąd wpadłam do króliczej nory, bez przerwy wysłuchuję, co mam robić i jaka mam być.
Wciąż ktoś mnie zmniejsza, zwiększa, zmienia, albo pakuje do brudnego imbryka. Oskarżacie mnie
o bycie Alicją, a potem o niebycie nią. Przecież to jest mój sen i od teraz ja decyduję, co będzie
dalej.
B/Alek: Ale jeśli zboczysz z drogi...
A/N: Drogę wybieram ja. Zaprowadź mnie do Salazen Grum, Bernardzie, i pamiętaj o cylindrze.
muzyka, docierają do zamku
B/Alek: Jedyna droga wiedzie właśnie tędy.
A/N: Jestem mniej bardziej, tak?
skacze po kamieniach, by dostać się na drugą stronę fosy z cylindrem
A/N: Bernard, cylinder. pies daje jej cylinder, po kamieniach Ala dostaje się do zamku

SCENA10 Partyjka golfa u królowej, Duża Alicja gościem królowej

Narrator 2: Królestwo Czerwonej Królowej jest pełne fałszu i udawania. Kto jest sobą, traci
głowę. Gniew poddanych wypiera strach. Część z nich buntuje się, ale powoli i w ukryciu.

Fleming/Julita: do Dodo Ja nie chcę być sprzętem do krykieta, nie jestem rzeczą. Wszystko mnie
boli, nogi, głowa, nawet pióra. Zrób coś, Dodoo. W końcu jesteśmy przyjaciółmi. Nienawidzę jej!
Dodo/Kamila: Wymyśliłam coś. Ty się schowaj, a ja powiem, że ani drgniesz, że już się nie
buntujesz i podam jej kij. Fleming chowa się
CzK/Justyna/Martyna: zirytowana Dodo, czekam!
Dodo/Kamila: Służę, wasza miłość. podaje królowej kier różowy kij, ta uderza w piłkę - jeża
CzK: Gdzie jest moja piłka? PAŹ!
Królik/Maja: Służę, wasza wysokość.
za krzakami Ala próbuje uwolnić jeża
A/N: OFF Cśśś, chcę cię przecież uwolnić. podchodzi królik
Królik/Maja: No proszę, toż to nie ta Alicja. Co cię tu sprowadza, mhh?
A/N: Chcę uwolnić Kapelusznika.
Królik/Maja: Świetna myśl, tylko żeby cię ktoś tu nie rozdeptał.
12
A/N: A nie masz może tego ciastka, po którym tak urosłam ostatnio?
Kr/Maja: Mówisz o kolosance? Ty wiesz, że bardzo możliwe. daje jej ciastko Dosyć, dosyć, już
wystarczy. dźwięki czarowania, duża Alicja
CzK/M/J: patrzy na Alę PAŹ. A więc co to jest?
Kr/Maja: Raczej kto wasza miłość. To, to jest...
CzK/M/J: Hyhm?
A/Alicja Jakubowska: Tak, z Hymska.
CzK/M/J: A goła czemu jesteś?
A/Alicja J: Wyrosłam z ubrań, ostatnimi czasy bardzo szybko rosnę, nikt w Hymsku nie może się
ze mną równać. Szydzą ze mnie. Przybyłam więc tu, licząc, że zrozumiecie moje położenie.
CzK/M/J: Moje drogie dziecko, każdy z głową tej wielkości jest mile widziany na mym dworze.
Natychmiast uszyć dla niej szaty! Choćby z draperii, ale odziejcie to monstrualne dziewczę.
Dwórki ubierają Alicję, wnoszą fotel i stołek
CzK: Świnię podłożyć! podkładają świnię, CzK. do Ali Nic tak nie pomaga na obolałe stopy jak
słonina ze szczeciną. Kazać ci podać, Hyhm?
A/AJ: Nie, dziękuję.
CzK: Siad. Siad! Idźcie stąd. A gdzie moje grubaski, głuptaski? Musisz je poznać. GŁUPTASKI!
O, tutaj są. Rozkoszne. Nieprawdaż? Wysławiają się w szczególny sposób. Mówcie dziewuszki,
zabawcie nas. BAWIĆ!
Di/WiktoriaP: To nie jest...
Dm/ZuzaP: Nie, nie, no gdzie?
Di/WikaP: No ale tak, jakby była...
Dm/ZuzaP: Kiedy akurat właśnie, wcale, że nie...
CzK/M/J: Kocham moje głuptaski. No już, wynocha.
Dm i Di przekomarzają się między sobą
Sk/JakubKow: Cóż to za rozkoszna istota?
CzK/M/J: Hymm - moja faworyta.
Sk/JKow: A jakie nosi ona imię?
CzK/M/J: Hymm.
Sk/JKow: z ironią Jak widzisz, twoje imię wypadło królowej z głowy.
CzK/M/J: Nie! Brzmi ono „Hymm”, IDIOTOO!
A/AJ: Tak, z Hymska.
CzK/M/J: Jak ci idzie z więźniem?
Sk/JKow: Opornie raczej.
CzK: Za miękki jesteś. Sprowadzić! wchodzi kapelusznik z gwardią Wiemy, że Alicja wróciła do
Antydii. Czy wiadomo ci, gdzie ona teraz jest?
SzK2/PaŚ: Ostatnio moją uwagę przykuwają wyrazy na literę „M”: matoł, monarchia, morderstwo,
mhm, męka.
CzK: A mnie chodzi o słowo na literę „A”. Gdzie jest Alicja?!
SzK2/PaŚ: Kto? Ten łapserdaczek? Trudno mi orzec.
CzK: A jeśli skrócę cię o głowę, będzie ci łatwiej?
SzK2/PaŚ: Szalony pomysł. śmieje się
CzK: Zaaprzestaań!
SzK2/PaŚ: jak odkrycie Ale ty masz karygodnie wielką głowę, chciałbym obstalować dla niej
nakrycie.
CzK: z ciekawością Nakrycie?
SzK2/PaŚ: Tak, niegdyś służyłem w tym zakresie Białej Królowej. Nie dawała pola do popisu.
Bidulka miała małą główkę dosłownie jak u szpilki.
CzK: Tycieńką? To pryszcz nie głowa.
SzK2/PaŚ: A twoja? Jakżeby mógł wyglądać ten kolos, ten glob. Nie, ten monumentalnie
wstrząsający czerep.
13
CzK: A co potrafisz? SzK pokazuje ręze w kajdanach, Królow potem mówi do Skazeusza
Zdejmij mu kajdany, przecież jest skuty, jak ma pracować?
Chcę mieć niezwykłe nakrycie głowy, żeby podkreśliło moją urodę, szczególnie przepiękną głowę.
Takie głowy mają ludzie myślący- filozofowie, prawdziwi władcy.
SZK2/PaŚ: Dobrze więc, ma to być czepek czy raczej pieróg? mówi jak w obłędzie A może coś do
buduaru, czako, kepi, biret, skufia, sztrajm, kapuza, beretinna, kamaruo, banioletka, kołpaczek,
panama, kaszkiet kołpak, turban, nemez, fez...
A/AJ: Dosyć!
SZK2/PaŚ: Fez.
CzK: Idźcie stąd. do Alicji Pomożesz mi wybrać właściwe nakrycie, gdy ten wyrobnik je
wykona. Chyba znasz najnowsze trendy?
A/AJ: Oczywiście, z przyjemnością doradzę coś… z ironią odpowiedniego dla ciebie, Pani.
wszyscy wychodzą

SCENA 11 Bernard i Alicja u Białej Królowej


Narrator 1: Tymczasem Bernard przybył do Białej Królowej, chce powiedzieć jej o Alicji
i o aresztowaniu Kapelusznika. Nadzieja na wolność miesza się z lękiem o rodzinę.

BK/Julia G: Drzewa są osowiałe, mówiłaś z nimi ostatnio?


Dw1/EmilkaM: Tak, wasza wysokość, nawet nie drgnęły. Nie ma w nich ani kropli życia, a na
nich żadnej istoty żywej, nawet mchu od północy, nawet zwykłej huby.
BK/J: A może spróbujcie im pośpiewać?
Dw2/Klaudia St: Śpiewałyśmy. Ja nawet przytulałam się do nich, na jednym drzewie pojawiła się
zielona gałązka i po chwili uschła. Naprawdę jesteśmy bezradne. wchodzi Bernard
BK/Julia: Przepraszam was na momencik, dziękuję. Jakie wieści, Bernardzie?
B/Alek: Alicja powróciła do Antydii.
BK/JG: Dokąd się udała?
B/AJ: Do Salazyn Grum. Wybacz mi, dopuściłem, by zeszła z przeznaczonej jej drogi.
BK: Nie, nie, przecież właśnie tam Alicja natrafi na Turpikoncerz. Mamy swojego triumfatora.
Wypocznij, spisałeś się świetnie. wraca do dwórek
BK/JG: Wpadłam na pomysł. Zrobię tajemną miksturę dla drzew. Moja ciotka Galadiela podała mi
ten przepis. Ma on tysiące lat. Musi pomóc. Ale zadziała wraz z Triumfatorem.
Dw1/: A co my mamy teraz robić?
DW2/: Jak możemy Ci pomóc?
BK/JG: Szykujcie bandaże, pajęczynę z chlebem na rany. Przed nami wielkie bitwy i
przedsięwzięcia. Duch walki musi się w Was wskrzesić. We wszystkich pokrzywdzonych przez
moją siostrę.
przygasa światło, wchodzą krzaczki

SCENA 12 Na dworze Czerwonej Królowej


szaro, zmiana sceny, Alicja przechadza się po ogrodzie, spotyka ukrywającego się flaminga
Narrator 2: Alicja na dworze Czerwonej Królowej musi znaleźć Turpikoncerz i zmierzyć się
z Bandzierchlastem. Strasznie boli ją ręka, bo rana jątrzy się. Kapelusznik pracuje w szale
niewoli. Alicja odwiedza go w warsztacie. A Skazeusz napastuje Alicję. Lubi duże panny.

A/AJ: Nie widziałaś gdzieś może cylindra?


Flaming/Julita: A co to jest?
A/AJ: Takie wysokie nakrycie głowy.
Flaming/Julita: Dodo mówił mi o nim. rozgląda się To własność Szalonego Kapelusznika.
Pomogę ci poszukać. po chwili Czy to jest ten cylinder? mierzy go ze czcią
A/AJ: Słyszę Czer kier. Daj mi go, szybko. uciekają za kulisy, CZK i Sk stają z brzegu sceny
14
brzeg sceny
CK: Musisz znaleźć Alicję Skazeuszu. Jeśli stracę Żaberzwłoka, zwolennicy mej siostry powstaną
przeciw mnie. Wstrętna siostrzyczka. Czemu wielbią ją, a nie mnie?
Sk/JKow: Też mnie to dręczy, przewyższasz ją wszak pod... każdym względem, Pani.
CK: No wiem, ale Mirana każdego w sobie potrafi rozkochać - mężczyzn, kobiety, wyposażenie
wnętrz.
Sk/JKow: Każdego? Nawet króla?
CzK: Nie miałam wyboru, chciał mnie zostawić.
Sk/JKow: Miłościwa Pani, czyż nie lepiej, gdy się boją niż kochają?
CK: Zaczynam mieć wątpliwości. Proszę, niech ją motłoch kocha, nie potrzebuję go, mam ciebie.

wychodzą, szaro, zmiana scenerii, Alicja odwiedza Kapelusznika w warsztacie, stół- ławka,
przybory do szycia, kapelusze

A/AJ: Są wspaniałe. Musisz mi dać przymierzyć któryś.


SzK2/PaŚ: Dobrze jest wrócić do swojego rzemiosła, wiesz?
A: Szkoda, że musisz to robić dla niej.
SzK2: Co się dzisiaj ze mną szyje, szyje?!!. kapelusznik wpada w gniew
A/AJ: Dosyć! Ala bierze jego twarz w dłonie, kapelusznik się uspokaja
SzK2/PaŚ: Nie orientujesz się może, co łączy gawrona i sekretarzyk? Boję się, Alicjo,
i nadzwyczajnie się czuje, obłędny tu tłok. Czyżbym oszalał?
A/AJ: Tak, na to wygląda. Odbiło ci, zbzikowałeś. Ale coś ci powiem w sekrecie. Tylko wariaci są
coś warci. Proszę nakłada mu kapelusz Znów jesteś sobą, teraz to co innego. CzK wchodzi z
damami
CzK: Ty, Kapelusznik, gdzie moje kapelusze, nie jestem cierpliwym władcą. Zaraz wrócę.
SzKPaŚ: Wiem, że królowa schowała turpikoncerz gdzieś na zamku. Królik ci pomoże. Znajdź
miecz, Alicjo i zanieś Białej Królowej.
A/AJ: Zaniesiemy go we dwoje.
SzK: Czemu zawsze jesteś za wysoka, albo za niska.
A/AJ: O, Dyle...
Di i Dm: Alicja!
A/AJ: Gdzie biały królik?
Dm: Jakże to tak, że ci tak urósł wzrost.
Di/Wika: Nic jej nie urósł, jest tyle co normalnie.
Dm/Zuza: No nogę dam, że jest mniej mała niż na początku.
Di/W: Nie, bo piła knyplówkę, żeby wejść we drzwiczki. No nie tak?
Dm/Z: A no tak.
A/AJ: Gdzie poszedł królik?
Di Dm: wskazują w przeciwne strony W tamtą stronę!
Mn/JW: A ty co tu robisz?
A/AJ: Ratuję Kapelusznika.
Mn/JW: O nie, nie, nie! Ja go ratuję.
A/AJ: Powiedział, że Turpikoncerz jest ukryty gdzieś na zamku. do myszy Pomóż mi go znaleźć.
Mn: Nie będziesz mi rozkazywać, ty... wielka słoniowata łobuzerko!
A/AJ: tupie nogą A kysz! O co chodzi Mctwist?
Kr/Maja: Wiem, gdzie jest koncerz. prowadzi Alicję i wskazuje budynek Ponoć ukryty jest w
środku. Uważaj na siebie.
A/AJ: Znam skądś ten zapach. widzi Bandzierchlasta, jest wystraszona Na pewno tam nie wejdę.
pokazuje rękę Widziałeś jak ten stwór mnie urządził.
Kr/Maja: O rety, rety, rety, dlaczego mi o tym nie powiedziałaś?
A/AJ: Dotąd się tak nie paskudziło. królik mdleje
15
A/AJ: Mniamałygo. Masz jeszcze oko Bandzierchlasta?
Mn/JW: Oto jest.
A/AJ: Poproszę.
Mn/AJ: A spróbuj mi je zabrać. Alicja zabiera oko Ej, oddawaj zaraz.
Skazuesz przypiera Alicję do ściany
Sk/JKow: W oko mi wpadłaś, ja lubię takie… duże...
A/AJ: Zabieraj łapska! odtrąca go, podgląda ich Dw1 C. Królowej, Skazeusz wychodzi

CIEMNIEJE, leży Bandzierchlast, Alicja podchodzi do Bandzierchlasta


Alicja/AJ: Zwracam ci oko. słabnie z powodu zakażenia
Bandzierchlast wylizuje jej ranę, Alicja dostrzega klucz do skrzyni od miecza na jego obroży
Bandzierchlast/Konrad K: Weź klucz, otwórz skrzynię. Tylko ty możesz w zrobić porządek
z Czerwonym Łbem.
A/AJ: To dlaczego mnie zraniłeś, skoro jesteś wrogiem Królowej Kier?
Bandzierchlast/Konrad: Zaszczuto mnie. Strach i niewola uczyniły mnie bezmyślnym
stworzeniem. Ale twoje przybycie dodało mi odwagi. Nawet nie wiesz, ile osób cię wspiera.
A/AJ: To chyba już teraz jesteśmy kwita, co? zabiera turpikoncerz i wychodzi
Bandzierchlast: woła za nią Tylko zawołaj, a przybiegnę pomóc.
szaro, zmiana dekoracji

SCENA 13 Przymierzanie kapeluszy przez CK, stół z kapeluszami, donos dwórek na Skazeusza,
uwolnienie Kapelusznika 1 próba aresztowania Alicji
Narrator 1: Szalony kapelusznik jest więźniem Czerwonej Królowej. Wykonuje swoją pracę,
ale krótko może cieszyć praca w niewoli tyrana. Skazeusz ciągle mataczy. Nie wyjdzie mu to
na dobre. Mniamałyga pragnie wyswobodzić Kapelusznika. Ale… zobaczycie sami.

CzK: Gotowe? podaje kap. Dwórka 1 Nie, nie pasuje mi.


DwCK1/Milena: Szalenie w nim waszej miłości do twarzy.
CzK: Ten… Dalej! Dwórka 2 podaje inny
DwCK2/Roksana 4c: Tak dobrze jeszcze wasza wysokość nie wyglądała.
CzK: Jakiś inny.
DwCK2 odpada nos
SzK2: do dwórki Nie chciałbym Pani niepokoić, ale coś Pani odpadło. śmieje się
CzK: Nie zwracajcie uwagi - to wariat. Dalej, proszę.
DwCK3/ KarolinaG: A może taki ładny kapelusik, Pani, przymierzysz. Mnie by się on spodobał.
CzK: To sobie go zabierz. Bo mnie się on nie podoba.
DwCK2/Roksana z 4c: szepcze królowej Pani, Skazeusz cię zdradza. Widziałam jak ściskał tę
wielką dziewuchę i mówił, że lubi duże.
DwCK1/Milena: A ja widziałam, że oglądał się za nią. Kazał mi czyścić buty i pelerynę, przeglądał
się w lustrze.
DwCK3/KarolinaG: Ja słyszałam jak mówił, że ona ma taką kształtną głowę i że cała jest śliczna,
zgrabna i urocza. Że ma ładne włosy. Że z nią byłby szczęśliwy.
CzK: SKAZZZZZZZZZZ!!!!
wchodzi Skazeusz i tłumaczy się
Sk/JKow: To ona dosłownie... rzuciła się na mnie. Mówiłem, że moje serce należy do królowej, ale
ona ma... obsesję na moim punkcie.
CzK: ŚCIĄĆ JĄĄĄĄ!! wychodzą, wynieść stół z kapeluszami

Uwolnienie Kapelusznika 1 przez Mniamałygę


A/AJ: Odsuń się Mniamałygo, mniej bardziej, powiadasz? chce Turpimkoncerzem uwolnić SzK
SzK1/PaŚ: Nie, nie, nie wolno go używać do niczego!
16
Sk/JKow: Aresztować ją za libertyńskie uwiedzenie!
Mn/JW: do Alicji Rusz się!
SzK/PaŚ: Zanieś go Białej Królowej!
A/AJ: Bez ciebie nigdzie nie pójdę!
SzK/PaŚ: Leć! walczy z gwardzistami pokonuje ich, walczy z Skazeuszem
Mn/JW: Uciekaj, Alicjo!
Sk/JKow: Aaalicjaaa...
SzK/PaŚ: Leć!
Sk/JKow: Osadzić ją!
Alicja ucieka, potem zostaje otoczona przez gwardzistów CK
Sk/JKow: Alicja, no tak. Jak mogłem cię nie poznać. Inna sprawa, że minął szmat czasu i wtedy
był z ciebie taki mały szkrab. Oddaj miecz.
A/AJ: Nie podchodź!
Sk/JKow: Królowa jest w siódmym niebie, szalenie ją bawi to, że pozbawi cię życia.
Bandzierchlast atakuje gwardzistów i ucieka z Alicją za rękę
B/AJan: Hej, Alicjo!
A/AJ:Bernard, do Marmoral! wybiegają
wchodzi CzK z dwórkami
Sk: Miłościwa Pani, Alicja, nam uciekła CzK wali Skazeusza w twarz i to z Bandzierchlastem
znowu wali go w twarz i wzięła też Turpikoncerz znowu go wali w twarz
CzK: Jak mogłeś do tego dopuścić?!
Sk/JKow: Chyba nie doceniałem jej trochę, wszelako schwytałem innych spiskowców,
Kapelusznika oraz niejaką Mniamałygę.
CzK: Skrócić o głowę!
SCENA 14
Narrator zamek Białej Królowej
Narrator 2: W zamku Białej Królowej poruszenie, boo… pojawia się Alicja. Trzeba
przywrócić ją do normalnych rozmiarów. I przekonać do misji wyzwolenia kraju.
BK/JuliaG: Witamy w Marmoral.
A/AJ: Pani, to chyba twoja własność. przekazuje miecz
BK/JG: Turpikoncerz powrócił, nareszcie, rynsztunek w komplecie. Teraz brakuje już tylko
Triumfatora. Jesteś nieco wyższa niż się spodziewałam.
A/AJ: Przesadziłam trochę z kolosankami.
BK/JG: O, zatem pozwól. Zaradzimy coś na to.
A/AJ: Czy jest tu marcowy zając?
Z/JakubKrz: Ej, spóźnisz się na zupę krem.
A/AJ: Warto by ją dosolić. rzuca solniczkę do gara
Z/JKrz: Proszę cię bardzo.
BK/JG: Knyplówka. Niech się zastanowię: szczypta pendraczego sadła, uryna kańskiej muchy,
słone paluszki. Moja siostra ma niebywałą predelekcję, słabość, do świata ożywionego. Jakbyś
opisała ją w dwóch słowach?
A/AJ: Poważnie chora.
BK/JG: A jej głowę?
A/AJ: Bulwaa.
BK/JG: Ja sądzę, że wyrósł jej jakiś tumorek, coś jej uciska mózg. Monety z powieki umarłego,
dwie łyżki świeżej angielskiej flegmy.
A/AJ: Nie wyobrażasz sobie nawet, co tam się wyrabia.
BK/JG: A właśnie że tak. Jednak kiedy Triumfator wyruszy na ostatni bój z Żaberzwłokiem,
poddani się od niej odwrócą. spluwa do naczynia z miksturą I gotowe. podaje Alicji Podmuchaj.
czarodziejskie dźwięki, Alicja się zmniejsza Już ci lepiej?
A/Nikola: O wiele. Dziękuję!
17
BK/JG: Ktoś chciałby z tobą pomówić. zabiera ją do ogrodu
A/Nikola: Absolem?
Ab/WK: Ktoś ty?
A/N: Ustaliliśmy to już. Jestem Alicją, ale nie tą co trzeba.
Ab/W: Skąd to wiesz?
A/N: Ty mi tak powiedziałeś.
Ab/W: Powiedziałem ci, że jesteś wątpliwie Alicją. Zmieniłaś się jednak i dziś jesteś nią nieomal.
A/N: Tak czy owak, nie zgładzę Żaberzwłoka, choćby moje życie od tego zależało.
Ab/W: A będzie, radzę ci mieć Turpikoncecz na podorędziu, gdy chwarny dzień zaświta.
A/N: Głowę bym dała, że istniejesz. Chwilami zapominam, że to wszystko to tylko sen. krztusi się
dymem Mógłbyś przestać z łaski swojej?
Ab/W: śmieje się i znika
PIOSENKA Nie wie nikt Joanna Wojciechowska

SCENA 15
Narrator 1: Znów jesteśmy w zamku Czerwonej Królowej. Kapelusznik i Mniamałyga
czekają na wyrok śmierci. Okazuje się, że cały dwór Królowej Kier udaje kogoś innego niż
jest w rzeczywistości. Fałsz tego świata aż śmieszy Kapelusznika.

Kot/FilipM: Zawsze mnie fascynował ten cylinder.


SzK/PaŚ: Witaj Kocie.
Kot/Filip: Tobie nie będzie już dłużej potrzebny, może byś go zostawił w spadku mnie?
SzK/PaŚ: No wiesz, jak możesz. To publiczna egzekucja, chcę prezentować się należycie, mój
drogi.
K/Filip: Przykra sprawa tak w ogóle. Liczyłem, że zobaczę cię tańczącego frigidrygi.
SzK/PaŚ: Nie zgorszy był ze mnie tancerz, to prawda.
K/Filip:Tak, ten kapelusz to naprawdę jest coś. Zakładałbym go tylko od największego z dzwonów.
zbiera się dwór z CzK i Kat
CzK: Cudnie to sobie tak z rana ściąć, nie prawdaż li?
Tłum: Tak, najjaśniejsza Pani.
kat próbuje ściągnąć kapelusz SzK
SzK/PaŚ: Wolałbym go jednak nie zdejmować.
Kat: Wedle życzenia, grunt, żeby nie wchodził w paradę.
Mn/JW: Gdzie ty, tam i ja...
CzK: Skrócić o głowę
Kr/Maja: O nie ja nie patrzę. dymy
Kapelusznik ukrywa się za CzK, cylinder „ulatuje”
K/Filip: z kapeluszem na głowie Dzień dobry, moi kochani.
Mn/JW: Kocie, ty psie.
Szk/PaŚ: pojawia się za CzK Madam, śmiem twierdzić, że jesteś szkaradnie mamiona przez tych
dwulicowych pieczeniarzy, którymi raczysz się otaczać. ściąga z wszystkich doczepione
niedoskonałości
CzK: Co to ma znaczyć?!
DwCK2: Inni robią to samo, wasza wysokość, ona też. pokazuje na Dw3
DwCK1: Fałszywy nos to wstyd i hańba!
Dwck3: Proszę, a ten wielki bandzioch, którym sie tak szczycisz?
CzK: Oszuści, łgarze, hochsztaplerzy. Skrócić ich o głowę.
Kapelusznik ucieka od CzK, krzyczy do widzów
Szk/PaŚ: Poniżani i zniewoleni poddani Królowej Kier! Powstańcie i walczcie. Rządów krwawego
czerepu nadszedł kres. Zdechnie niech czerwień kier!!
CzK: Spuścić ogniołba. Trafiłeś w sedno, władca powinnien budzić nie miłość a strach.
SzK/PaŚ: Chodźcie, chłopcy raz, raz, szybciutko!
18
DI i Dm: Nieeee!!!
Mn/JW: A ja?
SzK/PaŚ: Chodź, Mniała, no chodź, idziemy. wychodzą
CzK: Przyszykuj Żaberzwłoka do bitwy, złożymy wizytę mojej siostrzyczce
zmiana scenerii zamek białej królowej
SCENA 16
Narrator 2: Zbliża się chwarny dzień. Wszyscy to czują. Bernard wspiera oddziały Białej
Królowej i niespodziewanie odzyskuje swoją rodzinę. Biała Królowa szuka Triumfatora. A
Alicja? Alicja wciąż nie wierzy w siebie. Nie wie, co jest rzeczywistością, co wspomnieniem, a
co fantazją.
BK: Liczyłam, że do tej pory już znajdę Triumfatora.
A/N: Czemu sama nie zgładzisz Żaberzwłoka? Masz przecież dość mocy
BK: Ślubowałam, że nie skrzywdzę żadnej żywej istoty. Będziemy mieć gości...
Alicja zagląda przez lornetkę, widzi swoich przyjaciół
A: Masz. Podaje Bernardowi lornetkę Zobacz, Bernardzie.
B/AlekJ: Moja rodzina! Bella, dzieci. Tak się o was bałem. Szantażowali mnie, chcieli zrobić wam
krzywdę.
Bella/Natalia Przychodzień: Żyjemy, pewne istoty pomogły nam uciec. Jak dobrze cię widzieć,
kochany. Najważniejsze, że stanąłeś po jasnej stronie mocy. Zła nie można popierać ani mu
pomagać. Czasem trzeba ofiar. Ale nam się udało.
Dzieci/D1/Hania: przytulają się do taty Jesteś, tak tęskniłyśmy. D2/Janota: Tak się bałyśmy w tym
okropnym więzieniu.
Bernard: Już dobrze, moje skarby. Jeszcze musi się rozegrać coś ważnego, ale wy już jesteście
pod opieką dobra.
A/N: do Kapelusznika Jak miło cię widzieć. Bałam się, że cię… No, wiesz.
Szk/P: I mało brakowało, ale jestem w jednym kawałku. Cieszę się, tym bardziej, że znów cię
widzę. Bardzo bym żałował, gdybym miał cię już nie zobaczyć. Tym bardziej, że jesteś sobą i już
prawdziwego wzrostu. Doskonałego wręcz dla takiej Alicji jak ty.
A/N: Dosyyć.
SzK/P: Wzrost, fez. Dziękuję, już mi przeszło.
A/N: Gdzie twój cylinder? pojawia się kot w kapeluszu Cześć, Kocie.
K/Filip: A jak twoja łapka skarbie?
A/N: Zagoiła się.
K/Filip: Żegnaj mi, luby cylindrze. nakłada cylinder SzK
SzK/P: do Ali Nie orientujesz się może, co łączy gawrona i sekretarzyk?
A/N: Daj mi trochę czasu do namysłu.
SzK/P: Orientujesz się jednak, co jest jutro?
A/N: Chwarny dzień, no tak, oczywiście. Chciałabym się obudzić.
SzK/P: Nadal uważasz, że to wszystko ci się śni, Alicjo?
A/N: No naturalnie, to po prostu wytwory mojego umysłu.
SzK/P: Z czego wynikałoby, że tak naprawdę mnie nie ma.
A/N: Bardzo żałuję, ale niestety na to wychodzi. Sen o wariacie to do mnie podobne.
SzK/P: Tak, tak, ale skoro mnie wymyśliłaś, to też musisz być obłąkana.
A/N: Pewnie masz rację. Będzie mi cię brakować na jawie.
Kr/MajaP: Niechaj wystąpi ten kto chcę być Triumfatorem Białej Królowej!
SzK/P: To może ja.
K/Filip: W znikaniu, mój drogi, masz wątpliwą wprawę. Ja nadam się lepiej.
Mn/JW: Nie, jaa pójdę.
Di/WikaP: Nie, bo ja.
Dm/ZuzaP: Właśnie, że jaa.
Di/Wika: Nie, no nikt jak nie ona...
19
Dm/Zuza: Jak ktoś go ukatrupi, to tylko Alicja.
BK/JuliaG: Alicjo, nie pozwól, by inni kierowali twoim życiem. Tę decyzję musisz podjąć sama.
Bo jeśli staniesz do walki z tą istotą, nie będzie przy tobie nikogo.
A. ucieka z płaczem, trafia na Absolema
Ab/W: Ale płacz tutaj nic nie pomoże...
A/N: Absolem? Czemu wisisz do góry nogami?
Ab/W: To życie dobiega dla mnie końca.
A/N: Umierasz, jak to?
Ab/W: Przepoczwarzam się.
A/N: Nie odchodź, jesteś mi potrzebny, musisz mi pomóc.
Ab/W: Jak nawet nie wiesz, kim jesteś, tępe dziecię.
A/N: Nie jestem wcale tępa, mam na imię Alicja. Jestem z Londynu, jestem siostrą Małgorzaty
Kingsleigh i córką Heleny Kingsleigh. Mój ojciec nazywał się Karol Kingsleigh i jego fantazja nie
znała absolutnie żadnych granic i nie obawiał się niczego. Jestem jego córką. Jestem Alicją
Kingsleigh.
Ab/W: Alicją? No nareszcie, choć zbytnio nie zmądrzałaś. Poprzednio twierdziłaś, że to kraina
czarów, jeśli się nie mylę.
A/N: Kraina czarów…
zmiana czasu, symultaniczność (5 scenek)
Ala/Hania: Dzień dobry. Jak tu niezwykle tajemniczo.
Róża3/: Jakaś taka dziwna ta niby Alicja. Ja jej nie rozpoznaję. Ala rozmawia z różami
Ala6/Hania: Ja też was nie znam.
Róża4/: My Ciebie też nie znamy. Może niech zobaczy ją Absolem. On się na wszystkim zna.
K/Filip: A imienia jakiego używasz? z kotem
A6: Alicja.
K/Filip: Ta Alicja? Zaprowadzę cię do Kapelusznika i zająca, ale na więcej nie licz.
SzK/P: No słuchaj, ale nie przy stole. Służę herbatką.
Ab/W: Nie Absolem, jam Absolem, tępe dziecię.
CzK: No więc, co to jest?
Di/WikaP: Dyludi.
Dm/ZuzaP: Dyludam.
Di/WikaP: Akurat że właśnie Dyludam, Dyludi…
CzK: Moje głuptaski. reszta zamiera, prócz Ali i Absolema
A/N: To wcale nie jest sen, ale wspomnienie. To wszystko dzieje się naprawdę. do Absolema Ty
istniejesz i Kapelusznik też.
Ab/W: Ale i Żaberzwłok. Pamiętaj, Turpikoncerz wie, czego chce. Staraj się tylko nie wypuścić go
z ręki. Frey venture, Alicjo. Może spotkamy się w innych wcieleniach.
PIOSENKA When you belive Julita Osewska i………..
SCENA 17
Narrator 1: Zbliża się rozstrzygnięcie konfliktu obu sióstr. Kto będzie triumfatorem Białej
Królowej? A może siostry rzucą się sobie w ramiona i świat stanie się lepszy? Niestety, to co
dobre tworzy się często w bólu i trudzie. Nie ten bywa przyjacielem, kto o tym głośno krzyczy.
Bk i Ck idą na spotkanie
Bk/Julia: Witaj, Zelżbieto.
CzK: Witaj, Mirano.
Kr/Maja: Nadszedł oto Chwarny dzień. Królowa Czerwona i Biała wyślą wnet swych
Triumfatorów, iżby się potykali w ich imieniu.
BK: Zelżuniu, nie sprzeczajmy się.
CzK: Ja znam te twoje sztuczki, sądzisz, że starczy spojrzenie twych ślicznych ocząt, a rozpłynę się
jak kiedyś mama i tata, tak?
BK/J: Proszę… Oddaj koronę po dobroci.
20
CzK: Nie! To jest moja korona!? Ja jestem najstarsza!? Żaberzwłok choć tu!
A/N: Nie, to niemożliwe.
SzK/P: To tylko kwestia wiary.
PIOSENKA Stand up Julita Osewska i inni
A/N: Czasem bywa, że jeszcze przed śniadaniem wierzę w sześć absolutnie niemożliwych rzeczy.
Szk/P: Świetnie, trening czyni mistrza. Jednakowoż sugerowałbym ci skoncentrować się teraz
raczej na Żaberzwłoku.
CzK: A gdzie twój Triumfator, siostro?
A/N: Tutaj!!
CzK: Witaj, Hymm.
A: Sześć niemożliwych rzeczy. Wylicz je, Alicjo. Jeden- jest mikstura, od której człowiek się
kurczy. Dwa- i ciastko, od którego człowiek rośnie.
Żaberzwłok/Rafał P: A więc mój odwieczny wrogu, spotykamy się po raz kolejny na polu bitwy
A/N: Spotykamy się pierwszy raz.
Ż/R: Ty jesteś jedynie ślepym narzędziem. Mówię o starym przeciwniku, tej Turpiej Klindze!
A/N: Dosyć tych pogaduszek ucina mu język Trzy- zwierzęta, które mówią. Cztery- Alicjo-
niewidzialny kot. Pięć- Kraina Czarów naprawdę istnieje. Sześć- zaraz zgładzę Żaberzwłoka
Alicja upada i traci miecz, Kapelusznik staje do walki
CzK: Jakie oszukaństwo! Skrócić o głowę!
A/N: Skrócić o głowę! zabija Żaberzwłoka
CzK: Zabić ją!
RCK1/Miguel: Wypowiadamy ci posłuszeństwo, ty krwawy łbie.
CzK: Jak śmiesz, skrócić o głowę!
BK: Zelżbieto Krymska, twe zbrodnie przeciwko Antydii należałoby ukarać śmiercią, jednak
złożyłam pewne śluby, zostaniesz więc wygnana na zakresy. Nikomu nie wolno udzielić ci pomocy
lub zamienić z tobą słowa. Nie znajdziesz nigdzie bratniej duszy.
Sk: Wasza wysokość, liczę, że dla mnie będziesz jednak łaskawa.
Bk: Ponad wszelką miarę Skazeuszu. Będziesz towarzyszył Zelżbiecie na wygnaniu od tej chwili aż
do końca istnienia Antydii
CzK: Już nic nas nie rozłączy...
Sk/JKow: Wasza miłość, proszę, zabij mnie, proszę!
Bk: Nie zasłużyłeś na żadne względy.
Sk/JKow: Zetnij mi głowę, proszę! próbuje zabić CzK
Ck: On chciał mnie zabić! histerycznie
SzK1/Piotr: Nadszedł chwarny dzień.
SzK2/PaŚ: Frygidryczny dzień! oba SzK tańczą
A/N: Co on wyprawia?
K/F: Frygidryga.
BK/Julia: Oto posoka Żaberzwłoka, Alicjo, nigdy ci tego nie zapomnimy, a to dowód naszej
wdzięczności. wręcza Ali fiolkę
A/N: Czy dzięki niej wrócę do domu?
BK/Julia: Jeśli sobie tego życzysz?
SzK: A może zostań?
A: Wariat jesteś, do końca zbzikowany obłąkany wariat. Muszę wracać, wyjaśnić kilka ważnych
spraw, załatwić to i owo. Ale wrócę tu, zanim się obejrzysz.
SzK/P: Jakoś nie mogę uwierzyć. Pewnie nie będziesz mnie pamiętać. Wracasz tu coraz to inna i o
niczym nie pamiętasz.
A/N: Oczywiście, że będę cię pamiętać, nie zapomnę cię nigdy. Słuchaj, faktycznie, co łączy
gawrona i sekretarzyk?
SzK/P: Nie mam zielonego pojęcia. Fraj vendruu, Alicjooo. pogłos
ciemno, szum, Alicja wychodzi z króliczej nory, Ci sami co w Scenie 4
21
SCENA 18
Narrator 2: Dzięki prezentowi Białej Królowej Alicja wróciła do rzeczywistego świata. Tam
przekonała się, że fantazja splata się ze światem realnym. Dzięki temu życie jest fascynujące.
I jeszcze jedno- zawsze trzeba walczyć o swoje. Pamiętajcie o tym.
H/Olaf: Nie raczyła mi nawet udzielić odpowiedzi
Fi/KarolinaŚ: Zapewne ataczek nerwowy.
Fa/KlaudiaL: Po prostu histeria smarkuli.
H/Olaf: Alicja?
LaA/Milena: Boże święty, jak ty wyglądasz? Dobrze się czujesz?
HK/ZuzannaF: Kochanie, co ci się stało?
A/N: Wpadłam do dołu i uderzyłam się w głowę. Nie gniewaj się, Hamish, ale nie wyjdę za ciebie.
Niedobrana z nas para, jestem raczej ciężkostrawna. Kocham cię, Małgorzato, ale nie mów mi jak
żyć, ja sama o tym zdecyduję. Nie zasługujesz na taką żone jak moja siostra, Lowell. Nie waż się jej
skrzywdzić, pamiętaj, że nie spuszczam cię z oka. Nie ma żadnego hrabiego, ciociu Imogeno.
Myślę, że powinnaś się wybrać do jakiegoś lekarza. do LaA A ja właśnie lubię króliki, szczególnie
białe. Nie martw się, mamo. Obiecuję, że zrobię wszystko, co mogę, by wyjść na ludzi.
do plotkarek Przypominacie mi pewnych bliźniaków, których spotkałam we śnie.
LoA/Roch: Zapomniałaś o mnie.
A: Ależ nie, skąd. Chciałabym porozmawiać o interesach.
LoA: Pójdźmy więc do gabinetu.
A: Aha i jeszcze jedna rzecz- podryguje- przy brzegu sceny Ojciec wspominał, że chce przedłużyć
szlak handlowy aż po Sumatrę i Borneo, a ja sądzę, że należałoby pójść o krok dalej. Czemu nie
udać się do państwa środka. To wielki kraj, ogromny rynek, a bazą wypadową może być Honkong.
Bylibyśmy pierwszą firmą angielską w Chinach. Czy to nie fantastyczne?
LoA/Roch: Teoretycznie na taką propozycję powinnienem odpowiedzieć- to czyste szaleństwo. Ale
nie popełnię jednak drugi raz tego błędu. Cóż, nie uśmiecha ci się być moją synową, ale może
zechciałabyś rozpocząć praktykę w moim przedsiębiorstwie.
Alicja/Nikola: Z przyjemnością.
LoA/Roch: Witaj więc, przyszły wspólniku. podają sobie ręce
Alicja z brzegu sceny, dźwięk parostatku, żegna bliskich, pojawia się niebieski motyl
A: Jak leci, Absolemie?

Piosenka finałowa
PIOSENKA THE Never Enough z Greatest Showman Amelia Surudo

You might also like