Hrabia Franz Hubert von Tiele-Wienckler jeszcze w tym samym roku postanowił
odbudować rezydencję. Po 5 latach budynek nie tylko odzyskał swój pierwotny
kształt, ale został powiększony o neogotycką część wschodnią oraz oranżerię. Z czasem dobudowano 99 wież i zaprojektowano łącznie 365 pomieszczeń. KLIK! Wokół pałacu powstał piękny park z siecią kanałów, po których można było pływać łodziami. Hrabia marzył, aby zagościł u niego cesarza Wilhelma II i jego marzenie spełniło się w 1911 roku. Cesarz zachwycony rozmachem gospodarza zdziwił się, że tak wspaniała rezydencja powstała w tak krótkim czasie. Franz Hubert zasugerował, że pomógł mu w tym sam diabeł. Okoliczni mieszkańcy długo plotkowali o diabełkach wspierających budowe tego projektu. Jest to jedna z licznych legend krążących wokół zamka z mosznej. Diabeł ponoć do dziś straszy w zamkowych murach. Wiele ludzi mówi, że na zamku w mosznej są duchy, ponieważ wiele poprzednich dziewczyn hrabiego odebrało sobie nim życie z powodu zdradzania ich. KLIK! Dzisiaj rezydencja stanowi niezwykłą i jedną z najbardziej znanych atrakcji turystycznych województwa opolskiego. Na terenie zamku w Mosznej znajdziemy hotel, restaurację, sale konferencyjne i centrum odnowy biologicznej. W teatrze muzycznym odbywają się koncerty i warsztaty muzyczne. Od ponad 30 lat organizowany jest tu także cykl koncertów znanych jako Święto Kwitnących Azalii. Do 2013 roku w pomieszczeniach zamkowych mieściło się Wojewódzkie Centrum Leczenia Nerwic. Malowniczy park rozciągający się na sto hektarów, miał pomagać chorym w odzyskaniu spokoju ducha. Park do dziś zachwyca niezwykłą roślinnością i jest miejscem spacerów.