You are on page 1of 64

Serge Kahili King

Bądź Mistrzem Ukrytego Ja

Słowo wstępne
Od ukazania się mojej poprzedniej książki Kahuna Healing wielu ludzi zadawało mi pytania dotyczące
praktycznego zastosowania huny i jej wglądu w naturę jaźni, co stało się przyczyną powstania tej książki.
Pojawiały się również pytania dotyczące mnie i mojego treningu na kahunę. Ponieważ jest to zbyt
obszerny temat, aby go tu rozwijać, postanowiłem nieco go streścić.
Jak dotąd w moim życiu doświadczyłem wielu różnych form nauczania, takich jak szkoła, college, studia
pomagisterskie, wojsko, kursy językowe i techniczne, oraz wiele innych. Moim zdaniem trening na
kahunę, był najcięższym z nich wszystkich. Być może będę to w stanie lepiej wyjaśnić, na przykładzie
kilku wydarzeń, które zaszły w trakcie tego treningu.
Mój ojciec był najsurowszym z nauczycieli. Zanim zrozumiałem, o co chodzi w treningu kahuny, miałem
do niego bardzo wiele żalu, ze względu na to, co robił.
Pewnego razu, kiedy miałem piętnaście lat, wydarzyło się coś, co szczególnie zapadło mi w pamięć.
Budowaliśmy dom, właśnie pracowaliśmy w piwnicy, gdy ojciec poprosił mnie bym podał mu szydło. Nigdy
nie słyszałem o czymś takim, więc zapytałem go, co to jest. A on powiedział: „Po prostu idź i przynieś”.
Oczywiście zamiast zastosować techniki pracy z własną intuicją i uwagą, których się uczyłem przez cały
poprzedni rok, wściekłem się na niego, że jest „niesprawiedliwy”. Zablokowałem mój umysł na wszystko
poza gniewem i oczywiście nie znalazłem niczego, co nawet przypominałoby szydło. Po kilku nieudanych
próbach znalezienia narzędzia, mój gniew i żal wobec ojca wzbierały, a on po prostu poszedł i przyniósł je
sobie sam.
Mógłbyś powiedzieć, że powinien on opisać mi jak wygląda szydło, tak abym mógł je odnaleźć i
dowiedzieć się, co to jest. Ale ta lekcja nie miała nic wspólnego z szydłami. Nie miała również nic
wspólnego z użyciem rozszerzonej uwagi, abym intuicyjnie odnalazł to szydło i wyciągnął je ze skrzynki na
narzędzia. Gdyby o to chodziło mój ojciec powiedziałby „Użyj swego umysłu”. Tak jak czynił to wiele razy
wcześniej. Ta lekcja dotyczyła inicjatywy. Wiedziałem jak to zrobić, aby być bardziej spostrzegawczym w
chwili obecnej, co pozwalało mi stać się świadomym tego, nad czym pracuje mój ojciec i co pomoże mu
kontynuować pracę. (Np. „Coś, czym można zrobić dziurę”). Wiedziałem również jak pozwolić swojemu
umysłowi na to, aby dał mi obrazy rzeczy zgodnych z moją intencją i jak pozwolić mojej podświadomości,
aby poprowadziła mnie w kierunku rzeczy, której szukam. Mój ojciec dał mi tylko szansę użycia tego
wszystkiego, czego się nauczyłem. Ja natomiast użyłem całej mojej energii i talentu do tego, aby użalać
się nad sobą.
Kiedyś w Afryce, kilka dni po tym jak mój mentor M'Bala przeprowadził mnie przez szczególnie potężne
doświadczenie „stawania się” leopardem, dostałem od niego duży kamienny koralik. Wręczył mi go nic nie
mówiąc. Zapytałem go, więc: „Co to?” Odpowiedział: „Kamień”. „To widzę” - powiedziałem - „ale, do czego
on służy? Czy to amulet?” „Może być jako taki używany” - powiedział obojętnie. Czując się już lekko
sfrustrowany zapytałem: „Więc, co powinienem z tym zrobić?” „Wszystko, co tylko chcesz” - brzmiała jego
odpowiedź. Więc po prostu podziękowałem mu wzruszając ramionami i wrzuciłem kamień do kieszeni.
Przez całą resztę czasu, który z nim spędziłem, M'Bala nigdy nie wspomniał o tym kamieniu. Jakieś pięć
lat później, kiedy byłem już z powrotem w Stanach, dotarło do mnie, że mogę zastosować doświadczenie
z leopardem, po to, aby zmieniać się w kamień. Zrobienie z tym czegoś zależało całkowicie ode mnie.
Na szczęście nie zawsze byłem tak otępiały w trakcie moich lekcji.
Kiedy zacząłem pracować z moim hawajskim „wujem” Waną Kahili, radziłem sobie znacznie lepiej. On
sugerował ćwiczenie a ja rozszerzałem je do granic możliwości, opowiadając mu o rezultatach. On z kolei
sugerował mi poprawki i kolejne rozszerzenia, które wypełniałem dodając kolejne własne pomysły, a on
prowadził mnie dalej w tym kierunku, albo sugerował nowe ćwiczenie. Tak długo jak parłem do przodu on
mnie uczył a ja zdobywałem wiedzę. Jeśli nie podążyłem za czymś, to po prostu zostawiał to i nie
wspominał o tym aż do momentu, kiedy sam nie postanowiłem czegoś z tym zrobić. Dla kahunów rozwój
własnego ja oznacza pełna odpowiedzialność za ten rozwój. Nie ma żadnych ograniczeń, co do tego, jak
daleko możesz się posunąć, bowiem zawsze będzie jakiś przewodnik na kolejnym poziomie. Ale każdy
musi stanąć na swych własnych nogach. Nie ma nikogo, kto by cię popychał, czy ciągnął, nakłaniał czy
namawiał, zmuszał czy prowadził. I właśnie dlatego to jest takie trudne.
Ta książka jest właśnie taka. Znajduje się tu wiedza, dzięki której możesz efektywnie zmienić swoje
życie... Jeśli jej użyjesz. A kiedy już tego spróbujesz, i poeksperymentujcsz z tym, będzie jeszcze więcej
do nauczenia się. Posiadanie tej książki, przeczytanie jej i postawienie na półkę nie przyda się na zbyt
wiele. To nic otworzy drzwi do większych przygód, które masz przed sobą i wszędzie wokoło.
Inicjatywa jest najtrudniejszą i najważniejszą ze wszystkich lekcji.
Wprowadzenie
Ponowne odkrycie huny
Każdy, kto używa swych oczu do patrzenia i uszu do słuchania prędzej czy później musi dojść do
wniosku, że wszechświat, który nas otacza opiera się na bardzo prostych zasadach.
Pewni bardzo oświeceni ludzie od czasu do czasu odkrywali te wszystkie zasady i starali się je
przedstawić reszcie ludzkości. Niestety, zawsze te proste zasady były wypaczane, rozszerzane w
nieskończoność i rozwlekane, aż do granic możliwości przez mniej oświeconych ludzi, którzy następowali
po mistrzach. Budda przekazał osiem prostych kroków prowadzących do samorealizacji, ale buddyzm stał
się najbardziej zrytualizowaną religią, jaką widział świat, a proste nauki Buddy nieomalże poszły w
zapomnienie. Mojżesz dał Hebrajczykom dziesięć przykazań, co dało początek niezwykle skomplikowanej
religii. Jezus zredukował to wszystko do dwóch przykazań, a w efekcie tego powstał wielki na cały świat
kompleks religii chrześcijańskiej. Mahomet spisał Koran i stworzył prostą religię opartą na uznaniu
istnienia Boga i pięciu modlitwach dziennie, ale dodano do tego bardzo szczegółowe i skodyfikowane
prawo islamskie. Wygląda to tak, jakby człowiek dostawał proste schematy prowadzące do szczęścia, a
potem celowo niszczył je, aby znaleźć drogę metodą prób i błędów.
Tajemna wiedza
Wszyscy zainteresowani zdają sobie sprawę, że pomimo swoich zewnętrznych nauk, wielcy przywódcy
religijni przekazywali największe sekrety dotyczące prawdziwej natury Boga i wszechświata tylko
najbliższym uczniom. Lao Tse ukrył prawdziwe znaczenie Drogi Życia (Tao Te Ching), używając tak
prostego języka, że może on być bardzo różnie rozumiany, a chiński autor Sekretów Złotego Kwiatu zrobił
bardzo podobną rzecz używając przenośni.
Przeniesienie sekretnych nauk Buddy do Chin jest przypisywane Bodhidharmie. Założył on szkołę Ch'an,
która potem w Japonii rozwinęła się w buddyzm Zeń. Dużo wcześniej tajemne nauki jogi zostały zebrane
razem przez Patanjaliego w jego aforyzmach, a dużo później Sufi twierdzili, że mają dostęp do tajemnych
nauk islamu. Podobno wczesne hebrajskie pisma, a także Stary Testament mają ukryte znaczenia.
Chrześcijańscy autorzy Ewangelii dosyć otwarcie dawali do zrozumienia, że to, co napisali to nie wszystko,
co mieli do powiedzenia. Bardzo wiele razy Jezus mówił, że w tajemnicy wyjaśniał apostołom znaczenie
przypowieści, a nawet powiedział tłumowi, że znaczenie jego słów jest zrozumiałe tylko dla tych, którzy są
je w stanie zrozumieć. Aby jeszcze powiększyć ilość tajemnic, opowiada się historie o ukrytych w Tybecie
klasztorach, które przechowuj ą tajemnice życia, a tajemne stowarzyszenia jak na przykład
Różokrzyżowcy twierdzą, że posiadają nie ujawniane wcześniej prawdy. Ale nawet oczywiste fakty mogą
wydawać się sekretem, dla tych, którzy nie są nauczeni ich dostrzegać.
Nowa nadzieja
Rzeczą, która spaja większość światowych religii jest przekonanie o duchowej naturze człowieka.
Niestety zbyt często myśli się o tej naturze jako o skażonej lub nawet całkiem złej. A nawet, jeśli się tak
nie dzieje, to duchowość jest podkreślana kosztem fizyczności. A jakby tego było mało, to jeszcze osoby
wyznające inną religię są uznawane za mniej warte, bądź złe. Efektami tego są próby ucieczki od
rzeczywistości i tendencje do ignorowania oraz umniejszania wartości fizyczności, a celem jest ostateczna
szczęśliwość w przyszłym duchowym świecie. Właśnie z takich przekonań powstają nędza, krwawe wojny i
brak nadziei na lepszą przyszłość na ziemi.
W pewnym punkcie rozwoju cywilizacji pojawiły się nowe możliwości. Były to nauki ścisłe i technologia
oraz psychologia i socjologia. Razem zmieniły ziemię i sprawiły, że stała się ona szczęśliwszym i lepszym
miejscem do życia. Jednakże produktem ubocznym tych osiągnięć było całkowite odrzucenie duchowej
natury człowieka, a także przekonanie, że natura musi się nagiąć do woli człowieka i można w tym celu
używać absolutnie wszystkich środków. Dla większości naukowców, techników, socjologów i psychologów
człowiek jest istotą wyłącznie fizyczną. Przypadkową zbieraniną procesów chemicznych i maszyną, która
często się psuje i trzeba j ą monitorować i kontrolować. Co więcej, wszyscy oni wierzą, że człowiek i
natura są poddani tylko i wyłącznie prawom fizyki, ponieważ są to jedyne prawa, które znają. Zawsze,
kiedy zetkną się z czymś, co jest nie do wyjaśnienia w ich akceptowalnej fizycznej terminologii, ignorują
to, ogłaszają, że jest to oszustwo, tworzą absurdalnie złożone teorie, które nie są niczym więcej niż
zgadywaniem lub niszczą to. I właśnie tutaj ma swoje źródło nędza, krwawe wojny i brak nadziei na
lepszą przyszłość ziemi.
W desperacji, ponieważ religie i nowoczesna nauka zawodzą, ludzie wskrzeszają średniowieczną magię i
inne formy okultyzmu, które obiecują uzyskanie kontroli nad własnym życiem i otaczającym
środowiskiem. Te praktyki zawierają część prawdy i mogą być zabawne albo niebezpieczne, ale i tak ich
rezultaty są zwykle trudne do przewidzenia.
Inna droga to pozytywne myślenie we wszystkich odmianach, co jest w sumie bardzo korzystne, ale
ograniczone tylko do przemiany osobistej, a ponadto rezultaty takich działań są równie trudne do
przewidzenia jak w poprzednim omawianym wypadku. Oczywiście istnieje jeszcze subkultura preferująca
narkotyki, ale taki eskapizm ma jasno określony cel i jego skutki są prawie zawsze katastrofalne.
Starożytna wiedza
Najpierw powiem, że huna nie jest tym samym, co tradycyjna religia Hawajów, a w swoim opisie nie
będę się zajmował religią w jej obiektywnej, historycznej formie. To, o czym piszę, to znacznie starsza,
bardziej uniwersalna Droga, którą zilustruję, używając hawajskiej terminologii i koncepcji.
Huna jest niesamowicie wiekowa. Prawdopodobnie powstała wraz ze stworzeniem pierwszego człowieka.
Legendy, jako miejsce, w którym powstała wskazują zaginiony kontynent Mu, później Atlantydę. Pierwsze
historyczne przesłanki, jakie mamy na jej temat pochodzą ze starożytnego Egiptu. Zgodnie z wiedzą
kahunów, milenia przed narodzeniem Chrystusa grupa wtajemniczonych zebrała się i stworzyła sztuczny
język, dzięki któremu wiedza huny mogła być przekazywana z pokolenia na pokolenie. Ten tajemny język
stworzył podwaliny pod nowy język codziennego użytku. Konstrukcja ta pozwalała na dowolną
interpretację i zawieranie jakichkolwiek wierzeń w tym nowym języku, zaś sekretne podteksty
pozostawały niezmienione. Aby upewnić się, że przetrwa właściwe przesłanie, do sekretnych znaczeń
dodawano wiele symbolicznych, które duplikowano wielokrotnie w różnych źródłach. Są pewne
'antropologiczne dowody na poparcie teorii kahunów, wskazujące na to, że język hawajski rozprzestrzenił
się na cały świat, a jego ślady można ciągle odnaleźć w starożytnych nazwach miejsc.
Wszystko to może zabrzmieć jak twierdzenia pewnych tajemnych stowarzyszeń, które twierdzą,, że
mają dostęp do ciągłej linii wiedzy, lokując jej powstanie w czasach starożytnych, gdyby nie fakt, że
tajemnica języka huny została ponownie odkryta! Dowody na to są dostępne dla każdego, kto zada
sobie trud zapoznania się z nimi. Ja osobiście po latach studiów jestem przekonany, że huna
rozprzestrzeniła się z Polinezji.
Wyrazy uznania dla Maxa Longa
Człowiekiem, który jako pierwszy ujawnił kod huny na Zachodzie był Max Freedom Long, student
psychologii, nauczyciel i członek stowarzyszenia teozoficznego. Od samego początku swego pobytu na
Hawajach, Long był zafascynowany kahunami, którzy byli miejscowymi szamanami i znachorami. Znali oni
techniki pozwalające na skuteczne uzdrawianie, czy kontrolowanie środowiska, w którym pracowali, ale
nie chcieli oni zdradzić swych metod komuś, kto nie jest kahuną. Podczas swego wieloletniego pobytu
Long starał się odkryć sekret, ale pomimo że był świadkiem wielu, mogłoby się wydawać, cudownych
czynów dokonywanych przez kahunów, mimo że kilka dotyczyło jego samego, to jednak cały czas nie był
w stanie odkryć sekretów hawajskiej ziemi.
Dopiero w pięć lat po opuszczeniu Hawajów Long obudził się w środku nocy, z przekonaniem, że zna
odpowiedź. Dotarło do niego, że kahuni muszą w jakiś sposób przekazywać wiedzę swoim następcom,
więc być może sekret jest zawarty w samym języku.
Intuicja była trafna, ale potwierdzenie jej wymagało wielu lat ciężkiej pracy.
Łącząc tradycyjną magię, terapie psychologiczne, które kahuni stosowali wobec swoich pacjentów,
psychologię klasyczną, okultyzm i pewne kluczowe wyrazy hawajskiego języka, Long był w stanie zebrać
w całość naukowo, psychoreligijny system wiedzy nazywanej huna (kahuna oznacza „sekret”). W celu
prowadzenia dalszych badań nad tematem, Long stworzył organizację o nazwie Huna Research Associates.
Organizacja wydała wiele książek opisujących wszelkie odkrycia, jakie poczynili w tym temacie. Co
najistotniejsze okazało się, że zasady huny, nie tylko doskonale wyjaśniają ludzką psychologię, ale także,
kiedy je zastosować, powodują solidne rezultaty. Ponadto, zasady te dają taką samą podstawę i
zapewniają logiczne wyjaśnienie tego, co wielu ludzi nazywa magią, a obecnie nazywa się
parapsychologią. Zdolności ponadzmysłowe, takie jak telepatia, jasnowidzenie i umysł wpływający na
materię, nie są już dłużej zarezerwowane dla małej grupki ludzi z naturalnymi talentami.
Mogą one być rozwijane przez każdego, kto zechce zaakceptować hunę, przynajmniej jako działającą
hipotezę.
Zresztą to jest właśnie sposób, w jaki należy traktować hunę, przynajmniej na początku kontaktu z nią.
W przeciwieństwie do wielu magicznych systemów, które wymagaj ą wiary, nie informując, w jaki sposób
działają, huna zachęca do zadawania pytań. Jest bowiem systemem otwartym, bezdogmatycznym i nie
zakładającym, że jest w jakikolwiek sposób kompletnym. Nie ma potrzeby, aby wierzyć w hunę. Wystarczy
jedynie chcieć ją wypróbować. Tak jak naukowiec tworzy hipotezy, czyli możliwe do zaakceptowania i
prawdopodobne założenia dotyczące wyników, jeszcze przed rozpoczęciem eksperymentów, tak student
huny musi założyć, że zasady są faktem, zanim będzie mógł ich użyć. Jeśli hipoteza okaże się
nieprawdziwa, a rezultaty dalekie od oczekiwanych, można ją po prostu odrzucić. Ale jeśli rezultaty są
zgodne z oczekiwaniami to wiara jest zastępowana przez pewność i zrozumienie. I tak jak w jakimkolwiek
innym eksperymencie naukowym, jeśli założenia i zasady nie były wypełnione całkowicie dokładnie, to
wina za nieudane rezultaty spada na eksperymentatora, a nie na hipotezę.
Ślady na świecie
Prowadząc dalej swoje badania, Long przyjrzał się bliżej światowej literaturze religijnej, szukając śladów
huny. Szczególnie koncentrował się na tych tekstach, o których mówiono, że zawieraj ą ukryte znaczenia.
Robił to, tłumacząc fragmenty na język hawajski, odszukując znaczenia źródłowe i tłumacząc uzyskane
znaczenie z powrotem na angielski. Dzięki tej metodzie dokonał on naprawdę niezwykłych odkryć,
szczególnie w księgach Nowego Testamentu. W jakiś sposób Jezus lub pierwsi chrześcijańscy pisarze znali
hunę, bądź założenia, które stanowią jej podstawę. Pojawiał się dowód za dowodem, że zasady huny były
ukryte w znanych przypowieściach.
Jest niesamowicie ważne, aby zrozumieć, że Long nie przeprowadził reinterpretacji Biblii na bazie
osobistego, arbitralnego objawienia, ani też nie stworzył jakiegoś arbitralnego systemu rozumienia Pisma.
To, co on zrobił może być powtórzone przez każdego, kto dysponuje czasem i dobrym słownikiem
hawajskiego oraz podstawową znajomością symboliki huny. Więcej informacji na temat kodów zawartych
w języku znajduje się w dodatku.
Inne ślady huny, albo przynajmniej wiedzy bardzo do niej podobnej, można znaleźć w pismach
egipskich, chińskich i hinduskich. Ale badania w tych obszarach są jeszcze w powijakach. Całkiem
niedawno odnaleziono ślady tajemnego języka huny w greckich nazwach miejscowości. Otwiera to wiele
ekscytujących możliwości do prowadzenia badań w przyszłości.
Równie ważne jak ślady języka huny, które są odnajdywane na całym świecie, są ślady jej konceptów i
idei. Te dowody są tak szerokie, że w pierwszym momencie trudno się oprzeć powiedzeniu, że wszystko
jest huną. Ale dwa podstawowe dowody przemawiaj ą przeciwko takiemu twierdzeniu. Pierwszy to fakt, że
system huny był przez długi czas całkowicie odizolowany od reszty świata. Drugi dowód to fakt, że
wszystkie systemy w porównaniu z huną są fragmentaryczne. Zawierają tylko pewne fragmenty całości
wiedzy i to najczęściej przeinaczone i niekompletne. Każdy zajmujący się huną jest zaskakiwany przez to,
jak zasady z niej czerpane łączą w całość wszystkie poznane dotąd idee i nadają im sens i nieznaną dotąd
konsystencję.
Otwarty system
Huną nie żąda wyłączności. Nie namawia do porzucenia swych przekonań, wierzeń, czy sposobu życia,
po to, aby móc się nią posługiwać. Osoba używająca huny może być jednocześnie buddystą, katolikiem,
protestantem, naukowcem, psychologiem, bądź kimkolwiek innym. Jedynym wymaganiem jest, aby dana
osoba uznała system za swój własny i używała go. Można oczywiście używać tylko czystej i prostej huny.
Huna ma jeszcze jedną wielką zaletę. Uznaje bowiem, że do jednego celu prowadzi wiele ścieżek,
niezależnie od tego, czy jest on sprawą duchową, umysłową czy fizyczną. Pomijając działające hipotezy i
pewne założenia moralne, huna jest skoncentrowana tylko na efektywności. Techniki osiągania celu,
pochodzące z innych systemów są całkowicie dozwolone, pod jednym warunkiem: że działają.
Jak już wspomniałem wcześniej, huna nie jest systemem skończonym. Posiada niekończące się pole do
ekspansji idei, konceptów, technik, wiedzy i praktyki. W nieskończonym wielowymiarowym wszechświecie,
tylko zamknięty system, z silnymi dogmatami może ośmielić się twierdzić, że posiada całą wiedzę.
Podstawowe zasady huny zostały odkryte przez tysiące ludzi, dzięki bezpośrednim doświadczeniom, ale
sposoby, w jakie te zasady mogą się zamanifestować są naprawdę nieograniczone.
Podstawowe zasady
Najbardziej podstawową zasadą filozofii kahunów jest to, że sami tworzymy nasze doświadczenia
rzeczywistości, poprzez nasze przekonania, interpretacje, czyny, reakcje, myśli i uczucia. Nie jest tak, że
nasza rzeczywistość jest tworzona na podstawie naszych osobistych przekonań. Raczej jesteśmy twórcami
i współtwórcami naszej rzeczywistości, pospołu z samym wszechświatem. W nauce huny chodzi o to, żeby
czynić to świadomie.
Jednakże ta idea nie jest zarezerwowana dla huny. Pojawia się ona, choć zwykle tylko w formie nauk
ezoterycznych, w praktycznie każdej znanej człowiekowi religii. Niestety, jest bardzo rzadko nauczana i
jeszcze rzadziej praktykowana.
Współczesne tendencje izolujące religię od innych aspektów życia są arbitralną formą klasyfikacji.
Poglądem huny jest, że wszystkie systemy, kategorie i klasyfikacje są naszym własnym wynalazkiem, oraz
że istnieje możliwość przeklasyfikowania wszystkiego w całkowicie odmienny sposób. Klasyfikowanie samo
w sobie nie jest czymś złym, tak długo jak służy jakiemuś celowi. Ale nauki huny mówią, że poza
systemami klasyfikacji jest istota ludzka, która dokonuje klasyfikacji, oraz pewna podstawowa jedność.
Ta podstawowa jedność to coś, co nazywamy Bogiem. Słowo to nie oznacza tego samego dla wszystkich
ludzi. W hunie Bóg i wszechświat, (co oznacza wszystko to, co jest było i będzie) są jednym i tym samym.
Wszyscy założyciele wielkich religii zgadzali się z tym, choć ich następcy mieli już tendencje do stwarzania
podziałów i klasyfikacji. Słowo, którym w języku hawajskim określamy tę odwieczną nieskończoną
obecność to Kumulipo. Słowo to zwykle tłumaczy się jako „źródło życia”, choć może oznaczać też „wielką
Zagadkę”. Ale co jest najistotniejsze, to to, że każda z sylab tego imienia niesie w sobie znaczenie
„jedności”. Wskazuje to na fakt, że unia z tą Tajemnicą jest pożądana i możliwa. Nie jest przypadkiem, że
sylaby słowa huna również oznaczają jedność.
Wielu nauczycieli może przedstawiać zasady w trochę odmienny sposób. Tutaj podaję moją własną
wersję, przyjętą i zaakceptowaną przez Huna International.
1. Świat jest tym, czym myślisz, że jest. Ta zasada jest kamieniem węgielnym całej huny. Oznacza
ona, że tworzysz swoje doświadczenia przez własne przekonania, oczekiwania, nastawienia, chęci, lęki,
osądy, uczucia, oraz ciągłe i powtarzające się myśli i czyny. Ta zasada zawiera również ideę, że dzięki
zmianie w swoim myśleniu możesz zmienić swój świat.
2. Nie ma żadnych ograniczeń. Tak naprawdę nie istnieją żadne realne granice pomiędzy tobą i twoim
ciałem, tobą i innymi ludźmi, tobą a twoim Bogiem. Jakiekolwiek podziały są tylko terminami, a używa się
ich dla wygody. Innymi słowy, podział jest tylko użyteczną iluzją. Dodatkowym znaczeniem tej zasady jest
to, że nie istniej ą limity tworzenia. Możesz więc stworzyć, w tej czy innej formie, wszystko, czego tylko
zapragniesz, a nawet więcej.
3. Energia podąża za uwagą. Myśli i uczucia, którym się oddajesz, niezależnie czy przywiązujesz do
nich uwagę czy nie, tworzą plany, na podstawie których najbliższe podobne do twojej myśli czy uczucia
zjawisko jest wprowadzane do twojego życia. Koncentrowanie swej uwagi na czymkolwiek tworzy kanał,
przez który może nastąpić przepływ energii biologicznej i kosmicznej.
4. Teraz jest chwila mocy. Nie jesteś związany żadnymi wydarzeniami z twojej przeszłości, ani też
postrzeganiem przyszłości. Masz moc, aby w chwili obecnej zmienić ograniczające cię przekonania i
świadomie zasadzić ziarna przyszłości zgodnej z twoją wolą. Zmieniając swoje myśli zmieniasz
doświadczenia i nie istnieje żadna moc na zewnątrz ciebie, zdolna powstrzymać twoje zamiary. Bóg
istnieje wewnątrz ciebie. Jesteś wolny w stopniu, w jakim zdajesz sobie z tego sprawę i w jakim z tego
korzystasz.
5. Miłość jest po to, aby przynosiła szczęście. Wszechświat w obu swoich aspektach bycia i stawania
się istnieje dzięki miłości. Istoty ludzkie, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie, istnieją z powodu miłości.
Kiedy zaczynają uznawać miłość są szczęśliwi ze względu na to, kim są, a stają się jeszcze bardziej
szczęśliwi ze względu na to, kim się stają. W hunie miłość jest związana z tworzeniem poczucia szczęścia.
Nie jest to jedynie efekt uboczny.
Wszystko działa lepiej i jest lepsze, kiedy ta zasada jest wcielana w życie świadomie. Tak więc, z bardzo
praktycznych powodów, miłość jest jedyną formą etyki potrzebną w hunie.
6. Cala moc pochodzi z wnętrza. Jak już wspomniałem wcześniej, nie ma mocy poza tobą, ponieważ
moc Boga, czy wszechświata działa na twoje życie poprzez ciebie. To ty jesteś aktywnym kanałem tej
mocy. Twoje wybory i decyzje zarządzają nim. Żadna inna osoba nie ma na twoje życie takiego wpływu
jak ty sarn, chyba że zdecydujesz oddać całą swoją władzę w czyjeś ręce.
7. Efektywność jest miarą prawdy. W nieskończonym wszechświecie nie może istnieć prawda
absolutna. Zamiast niej musi istnieć efektywna prawda na osobistym poziomie świadomości. Ta zasada
jest pragmatyczna i uczy, aby dążyć do celu w najskuteczniejszy sposób, nawet, jeśli „fakty” próbują
wejść w drogę efektywności. Każda organizacja lub system wiedzy z tego punktu widzenia może okazać
się przydatna, a nie rzeczowa, ponieważ jakakolwiek inna organizacja posiadająca taką samą wiedzę może
być użyta do osiągnięcia innych celów. Mówiąc inaczej wszystkie systemy są arbitralne, więc używaj tego,
który działa najlepiej.
Wszystkie techniki używane w hunie opierają się na zastosowaniu tych zasad. Właśnie dlatego jest ona
tak użyteczna dla rozwoju duchowego. Opiera się bowiem na zasadach, a nie technikach, co sprowadza
się do tego, że kiedy jest potrzebne rozwiązanie to po prostu wyszukujemy i używamy najprostszej
techniki, która spełni cel. Kiedy już poznasz wszystkie zasady, będziesz w stanie rozumieć prawdziwą
naturę wszystkich technik i tworzyć swoje własne.
Teraz twój rozwój jest całkowicie w twoich rękach, a ta książka jest narzędziem mającym ci w tym
pomóc. Kiedy będziesz jej używać i wprowadzać zawarte w niej idee do swojego życia, pamiętaj o esencji
filozofii huny, zawartej w tych zwodniczo prostych regułach:
- błogosław chwilę obecną
- ufaj sobie
- oczekuj najlepszego
Wraz ze wzrostem zrozumienia mocy, która kryje się za tymi prostymi stwierdzeniami staniesz się coraz
bardziej zdolny do tworzenia twego własnego szczęścia i kierowania własnym przeznaczeniem.
Dlaczego teraz?
Można również zadać pytanie: Dlaczego kahuni ujawniają sekrety huny właśnie teraz? Ostatnimi czasy
modną odpowiedzią było, że „zasłona” podniosła się z ludzkich umysłów, dzięki czemu są oni teraz w
stanie uchwycić prawdy, których wcześniej by nie zrozumieli, a wszystko to dzięki jakiemuś „duchowemu
przyzwoleniu”. Albo, że nastała „Nowa Era” (New Agę) i ludzkość przeszła ewolucję do odpowiednio
receptywnego stanu.
Fakty są znacznie prostsze. Niebezpieczeństwo trafienia pod sąd za posiadanie innych przekonań jest w
obecnych czasach, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, bardzo małe. Nauki ścisłe i technika nie
przyniosły szczęścia, które obiecywały. Zorganizowane religie upadają, a ludzie rozpoczęli poszukiwania
bardziej znaczących i bezpośrednich związków z Bogiem. Nauczanie „Nowego Myślenia” rozpoczęło się już
sporo lat wcześniej i przygotowało grunt. Ludzki potencjał otworzył się na wiele nowych obszarów
percepcji. Ta lista mogłaby być jeszcze o wiele dłuższa. Faktów jest wiele, ale są one proste. Zachodzą
stabilnie rozwijające się zmiany kulturalne, otwarcie na pełniejsze zrozumienie naszego ukrytego
potencjału.
Więc tutaj jest huna - tak stara jak najstarsze prawdy znane człowiekowi, tak nowa jak ostatnie
osiągnięcia fizyki kwantowej. Możesz dodać hunę do wszystkiego tego, co wiesz, lub dodać wszystko to,
co wiesz, do huny. To bez znaczenia. Jedyne, co się liczy, to to, że nadszedł czas, aby ludzie odkryli, do
czego naprawdę są zdolni.
Twoje trzy jaźnie
Każdy z nas jest istotą unikalną i niepowtarzalną. Nikt nie doświadcza życia w ten sam sposób, nikt nie
posiada dokładnie takich samych umiejętności. Posiadamy jednak pewną cechę wspólną. Jest nią
pragnienie władania własnym życiem i otaczającym środowiskiem.
Ta potrzeba jest nazywana wieloma imionami i ukrywana pod różnymi formami, co nie zmienia faktu, że
jest obecna w nas wszystkich. We współczesnej filozofii dominującym kierunkiem jest próba osiągnięcia
władzy nad emocjami, innymi ludźmi, sytuacjami i środowiskiem przy pomocy kontroli siłowej. To
podejście nie działa zbyt dobrze. Przedstawiam tutaj praktyczną alternatywę. Filozofię, która mówi, że
sami tworzymy własną rzeczywistość i że mamy moc, aby ją zmieniać. Drogą do dokonania tego jest
przepełnione miłością władanie swoim ukrytym ja.
Zgodnie z filozofią huny każdy z nas posiada trzy jaźnie: świadomość, podświadomość oraz
nadświadomość. Ta trójka to tylko pewne aspekty całości, choć posiadają odrębne funkcje i muszą działać
jako drużyna, po to, aby osoba mogła wieść zdrowe, szczęśliwe i satysfakcjonujące życie. Jeśli następuje
pomiędzy nimi jakiś brak równowagi, to w rezultacie może dojść do choroby fizycznej, bądź umysłowej,
albo do jakichś problemów społecznych lub z otaczającym daną osobę światem.
Większość współczesnych psychologów akceptuje idee świadomości i podświadomości, ale praktycznie
nikt nie poruszył jeszcze tematu nadświadomości. Jeśli chodzi o koncepcje huny to nadświadomość nie
jest Bogiem w sensie istoty wyższej. Jest raczej Bogiem wewnątrz -jak „Ja Chrystusa”, czy „Natura
Buddy”. Można też myśleć o niej jak o pewnym rodzaju anioła stróża. Oczywiście kahuni wierzyli w
istnienie istoty wyższej -Kinnulipo - ale mając całkowicie praktyczne podejście do życia uważali, że ta
Istota jest tak daleka od natury znanych rzeczy, że spekulowanie na jej temat jest stratą czasu. Jest to
podstawowa różnica pomiędzy ich podejściem, a podejściem cywilizacji Zachodu, która cały czas
próbowała dociec natury Najwyższego Istnienia.
Poza trzema formami świadomości i oczywiście fizycznym ciałem każda osoba składa się jeszcze z dwóch
istotnych rzeczy. Są to: ciało aka i mana. Aka jest słowem, które można z grubsza przetłumaczyć jako
astral, eter, bądź plazma. Jest to substancja, z której jest zbudowany cały fizyczny wszechświat. Innym
terminem, którego można użyć jest „substancja uniwersalna”. Ciało aka jest jakby fizycznym polem, które
przenika i otacza nasze fizyczne ciało. Ten temat poruszę jeszcze w późniejszych rozdziałach. Mana jest
siłą czy energią stojącą poza całym życiem, myślą i czynami określanymi przez brak zrozumienia jako
magiczne.
Analogia
Postaram się sprowadzić to abstrakcyjne myślenie do konkretnego przykładu. Musisz jednak pamiętać,
że nie istnieje coś takiego jak doskonała analogia.
Prawdopodobnie każdy widział w telewizji zdjęcia astronautów spacerujących po księżycu. Postaraj się
teraz przypomnieć sobie jak wyglądali ci odziani w skafandry kosmiczne ludzie. Odnosząc to do huny, to
taki skafander jest właśnie ciałem fizycznym. Z zewnątrz wydaje się obdarzony własnym życiem, ale
wszystkie działania i wykonywane przez niego czynności kończą się w chwili, w której człowiek będący
wewnątrz ściąga go i odwiesza. W efekcie sam skafander bez astronauty wygląda jakby utracił życie. Idąc
dalej, fizyczne ciało astronauty jest podświadomością. Porusza bowiem nogami i rękami skafandra/ciała w
mniej lub bardziej automatyczny sposób. Umysł astronauty można porównać do świadomości - ma
bowiem analogiczne funkcje - nadaje kierunek, oraz cel działaniom i kontroluje ich przebieg.
Aka jest w tym przykładzie powietrzem znajdującym się wewnątrz i na zewnątrz skafandra (być może
pamiętacie jasną poświatę, wyglądającą na aurę, wokół astronautów), a plecak z generatorem zapewnia
energię, czyli mana. Ten plecak dostarcza również energii potrzebnej do skontaktowania się z Houston
(czyli nadświadomością). Houston, dokładnie tak jak nadświadomość, dostarcza rad i wiedzy, wspiera, ale
nigdy nie pomaga, chyba, że sieje o to poprosi lub sytuacja grozi niewykonaniem misji.
Siedem części osoby
Kahuni mają wiele różnych słów określających stan, w którym znajduje się dana osoba, oraz części, z
których się składa. Przedstawiam tutaj siedem z nich. O sześciu wspomniałem już wcześniej:
1. Podświadomość. Ta część jest często nazywana „Niższą Jaźnią”, szczególnie przez ludzi obeznanych
z pracami Maxa Longa. Osobiście uważam ten termin za niewłaściwy i umniejszający. Huna nazywa tę
część ku albo unihipili.
2. Świadomość. W hunie tę część nazywa się lono lub uhane. Termin Longa, „Średnie Ja” może być
równie mylący jak „Niższe Ja”.
3. Nadświadomość. Long nazwał ją „Wyższym Ja”, co jest dosyć praktyczne. Ale odnoszenie się do
trzech ja, jako do wyższego, średniego i niższego powoduje wiele problemów w rozumieniu, ze względu na
olbrzymią ilość konotacji i skojarzeń. Nawet powszechne łączenie podświadomości z ciałem, świadomości z
mózgiem i nadświadomości z jakąś duchową esencją unoszącą się ponad głową nie jest usprawiedliwione
ani fizjologicznie, ani w filozofii huny. Nadświadomość określa się jako aumakua, a także kumupua 'a, 'ao
'ao i kane.
4. Dusza. Z pragmatycznych powodów nie mówi się często o duszy, ponieważ nie posiada ona żadnych
funkcji, nie można jej trenować, ani rozwijać. Jedyną jej funkcją jest istnienie. Jest ona esencją twój ego
istnienia, świadomości osobistej, oraz świadomości, że jest się świadomym. W Hunie tę część określa się
jako iho.
5. Ciało astralne. Znane pod nazwą kino aka.
6. Mana. Posiadana przez istotę w danym momencie.
7. Fizyczne ciało. Określane w hunie jako kino.
Podświadomość
Źródła słowa ku dają bardzo interesujący obraz podświadomości z punktu widzenia kahunów. Mówią one
o, ja”, które potrafi ustanawiać rzeczy (jak na przykład nawyki), zmieniać się w coś innego lub poruszać
się od jednego stanu doświadczenia do innego, kontrolować rzeczy 1 sytuacje, mieć negatywne i
pozytywne kompleksy, reagować spontanicznie, poszukiwać spokoju, wolności i rozluźnienia. Znaczenia
słowa unihipili są bardzo podobne, dodatkowo mówią jeszcze o działaniu w sekrecie, bądź w sposób
niejawny, o służeniu, przywiązywaniu się do innych ludzi i miejsc, oraz o pewnych nawykach w
wykonywaniu określonych czynności. Język hawajski dostarcza nam obrazu podświadomości bardzo
podobnego do tego stworzonego przez współczesną psychologią. Omawiam to zagadnienie szerzej w
rozdziałach 2 i 3.
Podświadomość rozumuje jak komputer, wyciągając wnioski z danej przesłanki bądź doświadczenia. W
przeciwieństwie do popularnego przekonania, podświadomość nigdy nie działa w sposób irracjonalny czy
nielogiczny. Wszystkie jej działania są podporządkowane ścisłej logice, a wydawać się, że jest inaczej,
może tylko wtedy, kiedy nie mamy świadomego dostępu do przesłanek, na podstawie których
podświadomość wyciągnęła wnioski. Podświadomość posługuje się dwoma rodzajami myślenia. Dedukcją i
indukcją. Dedukcja pozwala na zastosowanie ogólnej zasady w szczegółowej sytuacji, a indukcja na
wyciągnięcie szerokich wniosków, bądź stworzenie ogólnej zasady na podstawie pojedynczego
doświadczenia. Przykładem może być sytuacja, w której jedno z rodziców powie dziecku, że seks jest zły,
a ta osoba przeniesie to doświadczenie i przez resztę życia będzie się w określonych sytuacjach
zachowywać tak, jakby to była prawda. Innym przykładem może być kobieta, która po złych
doświadczeniach z pierwszym chłopakiem podświadomie traktuje przez całe życie wszystkich mężczyzn
jak wrogów.
Pamięć jest jedną z funkcji podświadomości, a właściwie jej jedyną funkcją, ponieważ wszystkie inne
wywodzą się właśnie od niej. Jeśli pragniemy sobie coś przypomnieć to tak naprawdę prosimy o pomoc
naszą podświadomość. Jeśli z jakichś przyczyn nie może ona tego wykonać, to wtedy pojawia się znane
wszystkim uczucie niemożności przypomnienia sobie czegoś, co z pewnością wiemy.
Podświadomość ciągle utrzymuje kontakt ze świadomością, ale nasze społeczeństwo nie kładzie dużego
nacisku na ten rodzaj komunikacji, przez co niewielu ludzi potrafi wykorzystać w pełni to wartościowe
źródło informacji. Podświadomość przemawia w naszych snach, wyobraźni, uczuciach, odczuciach
fizycznych i przejęzyczeniach.
Świadomość
Lono, hawajskie słowo określające świadomość oznacza również uwagę, komunikację, chęć, myśl i
osiągnięcie. Słowo uhane poszerza te znaczenia o sterowanie w określonym kierunku i tworzenie celu.
Jedną z najważniejszych umiejętności świadomości jest nadawanie kierunku działaniom podświadomości.
Jest zastanawiającą sprawą ilu ludzi jest przekonanych o czymś zgoła odwrotnym, to znaczy, że
świadomie powinni przyjmować nakazy od podświadomości. Pojawia się jakieś uczucie lub odczucie a oni
są przekonani, że muszą coś z tym zrobić. A tak naprawdę to podświadomość daje sygnał, że coś się
dzieje i że oczekuje na dalsze instrukcje. Ale jeśli one nie nadejdą to podświadomość zareaguje zgodnie z
nawykami lub podda się czyjejś woli.
Świadomy umysł został zaprojektowany do władania. Niestety zazwyczaj bardzo rzadko spełnia swoją
funkcję. Ważną częścią treningu huny jest przywrócenie tych spraw do naturalnego porządku.
Świadomość może się komunikować dzięki mowie, piśmie lub rysunkom, fizycznym czynnościom,
odgrywaniu ról i myślom. Rozumuje ona dokładnie tak samo jak podświadomość, ale może również
„przeskoczyć” zwykły intelekt dzięki kreatywnym wglądom. Prawdopodobnie największym talentem
świadomości jest zdolność do wyobrażania sobie tego, co nie istnieje. Podświadomość potrafi jedynie
wyobrażać sobie istniejące rzeczy i układać je w wszelkie kombinacje, zaś świadomość jest zdolna do
tworzenia zupełnie nowych idei i doświadczeń.
Nadświadomość
Nadświadomość jest dwoistą istotą. Na swój sposób jest jednocześnie mężczyzną i kobietą. Słowo
aumakua niesie w sobie znaczenia takie jak „duchowy rodzic”, „opiekun”, a także „źródłowe ja”, ponieważ
jest źródłem osobistego życia, celem i jego wyrażeniem. Jest w pewien sposób Bogiem Wewnątrz. Kahuni
wierzą bowiem, że jest to istota wewnętrzna, a nie jakiś duch, który mieszka gdzieś w niebie. Wyższe Ja
służy radą, informacjami i inspiracjami, ale nigdy nie wydaje poleceń. To smutne patrzeć na kogoś, kto
siedzi i czeka aż jego Wyższe Ja powie mu, co robić, bo to po prostu się nie stanie. Dopiero, kiedy osoba
zdecyduje się, co robić nadświadomość dostarcza ogromnej ilości pomysłów, wiedzy i energii, która
pozwoli spełnić zamiar. Huna pokazuje wiele dróg, które pozwalaj ą zwiększyć ten inspirujący kontakt.
Nadświadomość wyraża się poprzez kanały używane przez świadomość i podświadomość, a także przez
bezpośrednią inspirację. Kiedy taka inspiracja następuje, nagle wiesz coś, a ta wiedza jest połączona z
wielkim poczuciem spokoju i delikatnej ekscytacji.
Dusza
Najbardziej użyteczne rzeczy, jakie można powiedzieć na temat duszy to, to, że jest ona w stanie
rozrastać się, zmniejszać, zmieniać swoje położenie w czasie i przestrzeni, a nawet być wielowymiarowa.
Hawajskie słowo iho oznacza również rdzeń, serce, centrum, ja, coś więcej, odejść i powrócić, wkroczyć,
zaślubić, radość, szczęście oraz silny wzrost.
W języku polskim bardzo często na określenie ja używamy łacińskiego słowa ego. Niestety obrosło ono w
wiele dodatkowych znaczeń z różnych źródeł. W swojej psychoanalizie Freud użył tego słowa na określenie
części osoby, która rozwiązuje konflikty narosłe pomiędzy inną częścią osoby, którą nazwał id, a
środowiskiem lub rodzajem świadomości, któremu nadał nazwę superego. Na dodatek wiele systemów
religijnych zakładających, że w człowieku jest coś złego, bądź nawet grzesznego używało tego samego
terminu, aby określić ja w opozycji do innych. Zwykle systemy te głosiły potrzebę umniejszenia, bądź
nawet zniszczenia ego, co w rezultacie stworzyło bardzo wielu ludzi nienawidzących samych siebie oraz
swoich własnych potrzeb i pragnień.
Kiedy ludzie zadają mi pytanie, co huna mówi na temat ego, muszę najpierw ustalić, co mają na myśli.
Jeśli chodzi im o Freudowskie pojęcie, to sprawa jest prosta. Odpowiadam, że nie używamy tego
konceptu. Freud wymyślił swój system i jest on na wiele sposobów użyteczny, ale nie ma nic wspólnego z
huna. Jeśli zaś ktoś ma na myśli „Ja”, to odpowiedź jest prosta. Pragniemy je rozwinąć tak bardzo, jak jest
to tylko możliwe, ponieważ im więcej wszechświata jesteśmy w stanie ogarnąć jako my sami, tym więcej
pozytywnych zmian możemy doń wprowadzić. Konflikty zawsze mają swój początek w przekonaniach i
podziałach. Zmniejszajmy to, co nas dzieli, a nie nas samych.
Ciało aka
Przy próbie porównania huny i zachodniej nauki, najwięcej problemów dostarcza ciało aka, ponieważ nie
zostało ono jeszcze zaakceptowane przez ortodoksyjną naukę i psychologię. Aby dokonać jakichkolwiek
porównań trzeba odwołać się do parapsychologicznych teorii o ektoplazmie nazywanej również bioplazmą
przez Rosjan i psi plazmą przez niektórych amerykańskich badaczy. Terminy takie jak ciała astralne, bądź
eteryczne, są terminami metafizycznymi określającymi tę samą rzecz.
Ciało aka jest bliskie ciału fizycznemu. Jest również znacznie rzadsze od powietrza, dzięki czemu może
przenikać je dowolnie lub otaczać jak atmosfera lub aura. Ludzie, którzy są w stanie dokładnie zobaczyć to
ciało, mówią, że jest ono jasne i zmienia swoje barwy wraz z każdą zmianą nastroju czy myśli. Ciało aka
zawiera wzorce każdej komórki ciała, dzięki czemu proces ich odnowy i wzrostu może być prowadzony w
sposób prawidłowy. Ciało aka jest jednakże bardzo czułe na myśli, przez co utrzymujące się przez dłuższy
czas negatywne myśli mogą zaburzyć działanie ciała. Jedną z roboczych teorii huny jest stwierdzenie, że
wszystko, z czym weszliśmy w kontakt przy pomocy naszych zmysłów jest z nami na zawsze połączone
przy pomocy „nici” aka. Inna, bardziej współczesna teoria sugeruje istnienie uniwersalnego pola aka, w
którym poszczególne osoby, miejsca i przedmioty są rozróżnione tylko częstotliwością wibracji.
„Dostrajając” swój umysł do odpowiedniej wibracji można wejść w kontakt z czymkolwiek w całym
wszechświecie, a podświadomość przechowuje pamięć częstotliwości wszystkiego, z czym dana osoba
weszła w kontakt zmysłowy. Z punktu widzenia huny żadna z tych teorii nie jest bardziej prawdziwa od
drugiej. Prawda w tym wypadku zależy od preferencji osoby, która używa tych teorii.
Mana
Słowo mana ma kilka znaczeń, co często powoduje zamieszanie pośród ludzi uczących się Huny.
Najbardziej podstawowym znaczeniem jest „moc”, mogąca oznaczać moc boską i jakąkolwiek inną. Dwa
inne znaczenia to „autorytet/pewność siebie” i „energia”.
„Moc” odnosi się do „bycia w stanie” i stosuje się do umiejętności, nastawienia i energii, która pozwala
wykonać pracę. W książkach historycznych odnotowano, że król Kamehameha, który zjednoczył wyspy
hawajskie, miał dużą ilość mana. Niektórzy tłumaczą to jako ogromne ilości mocy boskiej, które on
posiadał, ale bardziej prawdopodobne jest, że ci, którzy pisali kroniki mieli na myśli jego niepodważalny,
królewski autorytet, albo nawet ogromną pewność siebie, dzięki której osiągał swoje cele.
Mana nie jest tylko potencjałem, pewnością siebie czy energią. Jest wszystkimi tymi trzema rzeczami
działającymi razem. Hawajczycy mają inne słowa określające autorytet (kuleana, hano), pewność siebie
(pulele, hilina'i), umiejętności (loea, akamaf) i energię (mahi, uila). Słowa mana używa się wtedy, gdy ma
się na myśli kombinację tych wszystkich rzeczy. Kahuna używający mana w procesie uzdrawiania, tak
naprawdę używa swojej energii, autorytetu, pewności siebie i umiejętności. To jest jego „moc”. Każdy
posiada jakąś ilość mana, która może się w pewnych okolicznościach zmniejszać lub zwiększać.
Zwykle ucząc o mana porównuje sieją z energią, taką jak chi, prana, orgon, od i innymi rodzajami
energii, bioenergii, czy nawet energii emocjonalnej, chociaż do określenia tego rodzaju energii Hawajczycy
używają słowa ki, zresztą dokładnie takiego samego, jakiego używają Japończycy. Ucząc się powiększać
swój zasób mana i kierować nim, powiększysz także swoje umiejętności, autorytet i ogólnie własną moc.
Ciało fizyczne
Słowo kino oznaczające fizyczne ciało oznacza również „silnie naenergetyzowany kształt myśli”
(myślokształt). Więc z punktu widzenia huny twoje ciało jest zmaterializowaną myślą twojego Wyższego
Ja, modyfikowaną przez nabyte podświadome i świadome nawyki i przyzwyczajenia. Z tego powodu twoje
ciało -jego wygląd i stan zdrowia - mogą bardzo się zmienić poprzez zmienienie nastawień i nawyków, czy
mówiąc inaczej, podejścia do samego siebie i zachowania. Twoje ciało na poziomie komórkowym
natychmiast reaguje na każdą twój ą myśl i uczucie. Ta reakcja ma zwykle formę napięcia lub rozluźnienia
na poziomie mięśniowym albo organicznym. Ucząc się władać (to znaczy kierować) swoimi myślami i
uczuciami możesz wywrzeć ogromny wpływ na swoje ciało. Jeśli jednak będziesz próbował kontrolować
albo tłumić swoje uczucia bądź myśli, twoje ciało sprzeciwi się prędzej czy później, odpowiadając na takie
traktowanie bólem lub dysfunkcją.
Twoje fizyczne ciało to kino, ale cały otaczający cię świat również zawiera się w tym słowie. To znaczy, że
cały twój świat, środowisko, w którym żyjesz nie jest tylko po to, abyś się mu przyglądał. Istnieje po to,
abyś wpływał na nie swoimi myślami, uczuciami, wierzeniami, oczekiwaniami, lękami i osądami na jego
temat. Jednym z najbardziej znaczących „tajemnych faktów na twój temat” jest to, że możesz tworzyć i
zmieniać twoje osobiste doświadczenia świata.
Huna i współczesna psychologia
Psychologia huny różni się znacznie od psychologii klasycznej. Ale znacznie ważniejsze od różnic są
łączące je podobieństwa, które wskazuj ą na łączące wszystko bezpośrednie doświadczenia. Porównanie
huny i założeń współczesnej psychologii może rzucić trochę światła na nasze ukryte ja i sposoby
efektywnego wykorzystania go.
Huna i Freud
Najsłynniejszym teoretykiem zachodniej psychologii jest bez wątpienia Zygmunt Freud. Tak samo jak
kahuni podzielił on umysł ludzki na trzy części nadając im nazwy id, ego i superego. Pomimo że znaczenia
tych trzech terminów nie do końca odpowiadają określeniom używanym przez kahunów, to jednak
wykazują one dosyć dużo podobieństw.
Część określana przez Freuda jako id, była według niego animalistyczna, prymitywna, rządzona przez
pasje i impulsy. Była także rezerwuarem głęboko skrywanych, nie rozwiązanych konfliktów. Musiała być
kontrolowana, bowiem jeśli tej kontroli brakło, stawała się bardzo destruktywna.
Koncepcja ku, używana przez kahunów, również przypisuje tej części ludzkiego umysłu cechy takie jak
przechowywanie nie rozwiązanych konfliktów. Twierdzi również, że ku jest zwierzęce, ale tylko w takim
sensie, że jest połączone z wszelkimi funkcjami ciała, a także dlatego, że kanalizuje instynkty i emocje.
Ale z punktu widzenia huny nie trzeba kontrolować ku. Wystarczy jedynie je uczyć i trenować. Jest ono, co
prawda rezerwuarem nierozwiązanych konfliktów, ale przechowuje też wiedzą, nawyki, a jego
instynktowne zachowania mają wiele wspólnego z przetrwaniem, wzrastaniem i szczęściem. Wszelkie
negatywne zachowania ku są uważane za rezultat wyuczenia się przez nie błędnego wzorca, bądź metody
postępowania, zaś niewłaściwe zachowania id Freud przypisywał jego wrodzonej złośliwej naturze.
Sprowadzając to wszystko do prostych faktów i Freud, i kahuni zgadzają się co do tego, że człowiek
posiada pewną ukrytą naturę, która wpływa na nasze zachowanie i doświadczenia. Jedyną istotna różnicą
jest to, że Freud przypisywał tej części wrodzone złe cechy, zaś kahuni uważali, że jest ona z gruntu
dobra. Dla wygody, w dalszej części dyskusji, nazywam tę część podświadomością, choć ani Freud ani
kahuni nie byliby całkowicie usatysfakcjonowani tym terminem.
I Freud, i kahuni zgadzają się, co do faktu, że podświadomość przechowuje kompleksy. Zgadzają się
również, co do tego, że kompleks to splątana masa wzorców myślowych, które nie zostały
zracjonalizowane, co może powodować neurotyczne zachowania i/lub choroby fizyczne. Te kompleksy
mogą powstać ze względu na traumatyczne przeżycia lub podjęcie pewnych założeń we wczesnych
etapach życia, Czasami nie jesteśmy w stanie zracjonalizować (czyli uczynić logicznym i akceptowalnym),
pewnych powstających urazów, czy założeń, szczególnie w trakcie ich powstawania. Takie stworzone
wcześniej kompleksy mogą pojawić się na przykład jako silne poczucie winy. Dzieje się to zwykle w
późniejszym czasie, szczególnie wtedy, kiedy podświadomość napotyka sytuację, która zmuszają do
ponownego użycia danego wzorca. Freud i kahuni zgadzają się również, co do tego, że pewne kompleksy
mogą pozostawać ukryte przed świadomością, aż do czasu, kiedy nie zostaną odnalezione dzięki
specjalnym technikom. Jednakże Freud uważał te techniki za sprawę najważniejszą, zaś kahuni uważają je
jedynie za użyteczne.
Techniki analityczne używane przez freudystów i kahunów są zadziwiająco podobne. Aby odkryć treść
kompleksu używa się snów, wspomnień i doświadczeń z dzieciństwa. Freudyści uważają, że kiedy już
odnajdzie się kompleks to znika on samoistnie tylko dzięki faktowi, że został on uświadomiony. Jednym z
głównych problemów psychoanalizy jest fakt, że nie zawsze tak się dzieje. Zwykle potrzebna jest jeszcze
bardziej aktywna faza pozbywania się i odrzucania kompleksu. Właśnie tutaj huna idzie o krok dalej. Tak
jak Freudyści wiedzą oni, że poczucie winy jest głównym źródłem aktywującym kompleksy, ale w
przeciwieństwie do freudystów nie uważają, że poczucie winy powstaje jedynie na tle seksualnym. Co
więcej znają oni doskonale rolę pokuty i wybaczenia w procesie wyzbywania się kompleksu. Rytuały
oczyszczające, wyrzeczenia i oddawanie części swego majątku potrzebującym, odgrywaj ą bardzo wielką
rolę w psychoterapii kahunów.
Kahuni traktują problem winy bardzo pragmatycznie. Społeczeństwa zachodnie są w większości pod
wpływem chrześcijaństwa, które było interpretowane przez wielu przywódców religijnych i w efekcie
wprowadziło idee, iż człowiek może zgrzeszyć przeciw innemu człowiekowi i przeciw Bogu. Kahuni uważają
natomiast, że zgrzeszenie przeciw Bogu jest mniej więcej tak samo możliwe jak sytuacja, w której atom
grzeszy przeciw człowiekowi. Po prostu nie da się tego zrobić nawet, jeśliby się chciało. Jedyne, co kahuni
uważają za grzech to celowe skrzywdzenie innej istoty, czy to fizyczne, czy emocjonalne, czy mentalne.
Więc jedyną istotą, która może wybaczyć grzech jest sam poszkodowany. We wszelkich przypadkach,
kahuni najpierw zalecą uzyskanie wybaczenia od poszkodowanego. Jeśli jest to z jakichś przyczyn
niemożliwe, dopiero wtedy sięgną do innych środków pozwalających na uwolnienie poczucia winy,
szczególnie do takich, które są bardzo przekonujące dla podświadomości. Ta praktyka autowybaczania jest
również używana w przypadkach, kiedy nie było żadnego poszkodowanego, co jest dosyć częstym
problemem ludzi współczesnych.
Freud wyobrażał sobie ego jako świadomą, rozsądną część umysłu. Sądził, że jest ono zaangażowane w
ciągłą walkę pomiędzy zwierzęcymi pragnieniami id, a dążącym do stabilizacji i moralnym superego. Nie
dostrzegł on współpracy łączącej świadomość i podświadomość, ponieważ prawie całkowicie oddzielał
umysł od ciała. Kahuni z kolei dostrzegli, że podświadomość zawiaduje większością funkcji ciała i uznali,
że podświadomość powinna być traktowana mniej więcej jak dziecko, które trzeba uczyć i trenować, aby
osiągnąć stabilny rozwój całej osoby. To zresztą jest jedną z podstawowych funkcji świadomego umysłu.
Ma on za zadanie być nauczycielem i przewodnikiem podświadomości. Oczywiście pierwszym krokiem jest
zdanie sobie sprawy z istnienia podświadomości jako pewnej części umysłu, mającej pewne określone
funkcje.
Superego w ujęciu Freuda nie miało nic wspólnego z pojęciem wyższej jaźni używanym w hunie. Sądził
on raczej, że jest ono częścią świadomego umysłu zawierającą sumienie. W jego systemie to właśnie ta
część mówi człowiekowi, co jest dobre, a co złe. W hunie funkcja sumienia jest rozdzielona pomiędzy
świadomość i podświadomość. Świadomy umysł (lono) jest w stanie odróżnić dobro od zła dzięki
rozsądnemu myśleniu. Natomiast podświadomość (ku), musi polegać na wyuczonych nawykach, nie
zależnie czy w procesie nauki tych nawyków uczestniczyło, czy też nie uczestniczyło lono. Na przykład,
jeśli rodzice wielokrotnie powtarzali dziecku, że taniec jest grzechem, to podświadomość przechowa tę
ideę, jako pamięć prawdy, ponieważ lono nie było wtedy w stanie podjąć innej decyzji. W dorosłym życiu
ta osoba będzie uważała taniec za coś złego i grzesznego, chyba że świadomość przywoła wspomnienie
tamtej nauki w dzieciństwie i zracjonalizuje je na podstawie posiadanej obecnie wiedzy. Na tym
przykładzie widać, że ku w pewnych sytuacjach działa jak „podświadome sumienie”.
Koncept libido wywołujący wiele kontrowersji zarówno pośród przeciwników Freuda, jak i pośród jego
zwolenników, ma bezpośrednie zastosowanie w hunie. Freud uważał je za energię psychiczną. Miała ona
wywodzić się z popędu seksualnego i być siłą motywującą do wszelkich pozytywnych i przepełnionych
miłością zachowań ludzkich. Jeśli zaś została ona zblokowana lub nakierowana na niewłaściwe tory
stawała się żądzą (w negatywnym znaczeniu tego słowa), albo osiągała stan statyczny i uczestniczyła w
wiązaniu poszczególnych elementów negatywnych kompleksów. Nie jest już dzisiaj pewne czy Freud
traktował libido jak coś więcej niż tylko roboczą teorię, ale jest pewne, że kahuni traktują koncepcję
mana, która jest analogiczna do koncepcji libido, jako bardzo realną i efektywną. Tak samo jak libido,
mana może być użyta do osiągnięcia pozytywnych i negatywnych rezultatów. Jednakże jest ona raczej
blokowana przez kompleksy, a nie scala je. Jeśli kompleksy nie są zbyt silne to mana ciągle płynie, choć w
ograniczonym stopniu.
Huna i Jung
Karl Jung rozwinął koncepcje persony, animy i animusa, które w pewnym stopniu odpowiadają lono i ku
w koncepcjach huny. Persona* jako zewnętrzna maska osoby to dająca się łatwo rozpoznać świadomość,
czy w hunie lono. Koncepcja ego przedstawiana przez Junga łączy w sobie aspekty ku i lono. Jako coś, co
jest odbiciem osobistego doświadczenia, ego odpowiada ku. Jako coś, co służy do ekspresji
indywidualności, przyjmuje ono jakości lono. Problemy emocjonalne były postrzegane przez Junga jako
konflikty pomiędzy personą, animusem, animą i ego. (Była w to wszystko zamieszana jeszcze zbiorowa
nieświadomość, ale ten szczegół chwilowo pominą). W hunie za źródło problemów emocjonalnych uważa
się dysharmonią pomiędzy lono i ku, gdzie ku jest źródłem emocjonalnej ekspresji.
Jung przywiązywał też bardzo dużą wagę do typów osobowości. Kiedy dana osoba zaczynała nadmiernie
wyrażać swój typ, jako rezultatu należało oczekiwać problemów emocjonalnych. Z punktu widzenia huny,
będzie to ekwiwalentem kompleksu, który przejmuje zbyt wielką dominację nad całością osoby.
Koncepcja Junga dotyczący zbiorowej nieświadomości jest najbliższym psychologicznym wyjaśnieniem
nadświadomości, choć pojawia się tu duża domieszka aktywności podświadomości. Jung był zadziwiony
faktem, że tak zwani cywilizowani ludzie, cierpiący z powodu różnorakich chorób psychicznych,
przebywając w stanach półświadomych i nieświadomych rysują często symbole niezwykle przypominające
symbolikę tak zwanych ludzi prymitywnych. To nasunęło mu pomysł pamięci dziedzicznej, kolektywnej
świadomości, czy raczej nieświadomości. Tak naprawdę to ta kolektywna nieświadomość nie odpowiada
pojedynczemu aumakua (Wyższej Jaźni). Trafniejszym porównaniem byłoby po 'e aumakua, czyli Wielkie
Stowarzyszenie Wyższych Jaźni. Każda Wyższa Jaźń jest w stałym kontakcie z każdą inną Wyższą Jaźnią i
w pewnych okolicznościach - szczególnie, kiedy zostaną o to poproszone, działają wspólnie. Ta idea
wykracza nieco poza koncepty Junga, ale jest i tak wystarczająco do nich podobna, aby było to znaczące.
Oczywiście Wielkie Stowarzyszenie może być źródłem powszechnej symboliki, jak i inspiracji oraz
podpowiedzi dla jednostki. Kahuni mogą częściowo zgodzić się z Jungiem, co do funkcji takiej jak pamięć
dziedziczna, ale w tym przypadku biorą oni również pod uwagę czynnik pamięci przechowywanej przez ku.
Kahuni wierzą w reinkarnację, więc pewna część pamięci dziedzicznej może tak naprawdę być osobistym
doświadczeniem.
Punkt widzenia Junga dotyczący libido, był bliższy konceptom mana, niż punkt widzenia Freuda.
Największa różnica to fakt, że Jung postrzegał libido jako siłę o charakterze raczej neutralnym, a nie
genitalnym. Kahuni również uważają ją za neutralną, możliwą do zastosowania w kierunku dobra i zła,
oraz powiązaną z całą osobą. Jednakże Jung nigdy nie zabrnął tak daleko jak uważanie tej siły za realną i
możliwą do kontrolowania.
Huna i Reich
W pracach Wilhelma Reicha spotykamy się z opisem siły, która tak bardzo przypomina mana, że jest to
aż niewiarygodne. Niestety bardzo mało ludzi miało okazję zapoznać się z pracami tego genialnego
naukowca i filozofa. Reich był uczniem Freuda, ale niestety tak jak Jung 1 inni został zmuszony do
przerwania badań ze względu na panujące ówcześnie zasady. Reich stworzył między innym zasady
analizowania struktur charakteru, które są stosowane po dziś dzień przez psychoanalityków. Prace Reicha
dotyczyły głównie Freudowskiej koncepcji libido, którą doprowadzał do swoich własnych logicznych
konkluzji.
Będąc dalekim od używania czegoś tylko jako wygodnej koncepcji, Reich przekonywał się, że libido było
rzeczywistą energią, która nie tylko utrzymywała procesy życiowe, ale także brała aktywny udział w
formowaniu się kompleksów. Prowadząc badania nad właściwościami charakteru, Reich zauważył, że
neurotyczne osoby mają zawsze napięte te same grupy mięśni. Jeśli rozluźniło sieje w sposób
mechaniczny dana osoba doświadczała uwalniającego emocjonalnego rozluźnienia, które zawsze dotyczyło
istniejącego kompleksu. Co więcej, takie osoby mówiły również o mrowieniu, czy przepływie czegoś w
rodzaju prądu elektrycznego przez całe ciało. W hunie zdrowa osoba powinna bez żadnego problemu być
w stanie odczuć przepływ mana przez ciało. Ten przepływ nie jest konieczny tylko do podtrzymania
dobrego fizycznego i emocjonalnego zdrowia danej osoby. Jest on również konieczny do nawiązania
kontaktu z Wyższym Ja i do używania jego ogromnego potencjału energetycznego. Odczuwanie
swobodnego przepływu mana, jest równoznaczne z tym, że ku jest relatywnie wolne od ograniczających
kompleksów. Reich dokonał tego odkrycia całkowicie niezależnie obserwując fenomeny fizyczne.
Jedną ze zdumiewających charakterystyk mana jest to, że można ją wyemitować z ciała i umieścić w
jakimś przedmiocie, w pewien sposób go ładując. W dawnych czasach kahuni ładowali kije swoją mana, a
potem w trakcie bitew rzucali nimi w wojowników przeciwnika. Jeśli taki kij dotknął tylko jakiejś osoby to
wyładowanie mana natychmiast odbierało jej przytomność. Pojawiają się doniesienia o indiańskich
szamanach, czy praktykach sztuki walki, którzy potrafią powalić człowieka dotknięciem palca, a ci, którzy
są obeznani z pracami Mesmera przypominają sobie zapewne, że robił to samo.
Reich przeprowadził bardzo podobny, choć mniej energiczny eksperyment. Przyłożył gumową rękawicę
do elektroskopu (urządzenia mierzącego dodatnie i ujemne napięcie) i wykazał, że nie nastąpiła żadna
reakcja. Potem przytrzymał tę rękawicę na splocie słonecznym zdrowej osoby. Kiedy ponownie zbadał
rękawicę elektroskopem ten wykazał niezaprzeczalną reakcję. Coś zostało przekazane od osoby do
rękawicy. Dalsze eksperymenty dowiodły, że była to nieznana forma elektromagnetyzmu. Reich nazwał ją
argonem. Co niezwykle interesujące, kahuni uważają splot słoneczny za największy generator i magazyn
mana.
Huna i Berne
Eryk Berne rozwinął formę terapii, którą nazwał Analizą Transakcjonalną. AT, jak często się to teraz
określa, opiera się na podstawowej jednostce społecznej interakcji nazywanej „transakcją”, co sprowadza
się do bodźca i odpowiedzi, która zachodzi pomiędzy dwoma wchodzącymi w interakcję osobami. Natura
tej transakcji definiuje jakość interpersonalnej jakości związków, oraz poczucie szczęścia i efektywności. W
AT, wyróżnia się trzy stany, które osoba może przybrać dokonując transakcji. Stan Rodzica, będący
odbiciem podświadomej pamięci na temat transakcji zawieranych pomiędzy rodzicami. Stan Dziecka, który
jest odbiciem reakcji i uczuć z czasów wczesnego dzieciństwa, oraz stan Dorosłego, w którym używamy
naszych bezpośrednich doświadczeń i własnych konkluzji. W relacjach z innymi osobami ludzie używają
pewnych wypracowanych „pozycji życiowych” jak na przykład „ja nie jestem OK - ty jesteś OK” i wcielają
się w stan Rodzica, Dziecka lub Dorosłego. Ważnym założeniem AT jest, że pozycje życiowe powstają w
oparciu o podjęte decyzje, co przy zwiększeniu świadomości i wytrenowania danej osoby może
doprowadzić do zmiany pozycji życiowej na „ja jestem OK i ty jesteś OK”, oraz działania ze stanu umysłu
Dorosłego.
W hunie również występuje założenie, że wszystko, z czym się stykamy, zostaje zapisane w naszej
podświadomości i ma wpływ na nasze życie, oraz, że decyzje podjęte w jakimkolwiek wieku są możliwe do
zmienienia wraz z nowymi danymi, na jakimkolwiek późniejszym etapie życia. Rodzic, Dziecko i Dorosły są
równoznaczne z kompleksami. System stworzony przez Berne'a, choć bardzo arbitralny jest dosyć
użyteczny. Zresztą kahuni mają świadomość, że huna również jest w pewnym stopniu arbitralna. Każdy
system jest tylko dogodnym sposobem opisywania rzeczywistości. To, z czym kahuni zgadzają się całym
sercem w AT to stwierdzenie „ja jestem OK - ty jesteś OK” wraz ze stanem, zachowaniem i poglądami
Dorosłego.
Huna i Perls
Fryderyk Perls stworzył terapię Gestalt, której celem jest wzmacnianie procesu wzrostu i rozwijania
ludzkiego potencjału, co również jest celem huny. Mówiąc krótko, główne elementy terapii Gestalt mają na
celu objęcie uwagą całej osoby (nie tylko umysłu, ciała, czy mózgu), po to, aby otrzymać informację na
temat tego, co całość człowieka, będąca tutaj i teraz, nie czyniąca żadnych założeń i osądów ma do
powiedzenia. Wszystko to pasuje perfekcyjnie do filozofii huny. Terapia Gestalt zawiera bardzo wiele
technik, ale sam Perls podkreślał, że przywiązywanie zbyt wielkiej uwagi do technik jest błędem, bowiem
liczy się właśnie terapia, a nie techniki. Techniki terapeutyczne używane w Gestalt maj ą na celu
zintegrowanie uwagi ze świadomością. Każda technika, która może tego dokonać jest uznawana za dobrą.
Podobnie w hunie, techniki terapeutyczne maj ą na celu rozwijanie uwagi, umiejętności oraz szczęścia.
Każdy system, który wspiera takie działania w sposób efektywny, nawet jeśli został wymyślony do
konkretnego przypadku jest uznawany za odpowiedni. Kolejnym podobieństwem pomiędzy założeniami
Perlsa i huna, jest gotowość zmiany lub odrzucenia danej teorii w zależności od potrzeb. Jest to
ekwiwalentem zasady kahunów: „Jeśli to jest użyteczne to znaczy, że jest prawdziwe”.
Podsumowanie
Ten rozdział nie opisał dokładnie ani zachodniej psychologii, ani huny. Ale przynajmniej udało mi się
wykazać jak wiele te dwie rzeczy mają ze sobą wspólnego.
Na środku Pacyfiku odnaleziono grupę ludzi, którzy, mimo że byli całkowicie odcięci od reszty świata,
dysponowali wiedzą psychologiczną, zaawansowaną praktycznie tak samo jak współczesne zachodnie
systemy. Trzeba pamiętać o tym, że kiedy pierwsi biali misjonarze dotarli na Hawaje, koncept
podświadomości nie był jeszcze nawet znany na Zachodzie.
Współczesna psychologia jest ciągle bardzo młoda i ciągle zajmuje się samym umysłem. Tutaj staram się
przybliżyć idee integracji ciała i umysłu. Co zaś się tyczy duchowości człowieka to większość psychologów
nawet nie wspomina ojej istnieniu. W hunie odnajdujemy ciało, umysł i ducha połączone w spójny system.
A ponieważ powstał on na podstawie tysięcy lat przemyśleń, to warto mu się przyjrzeć ze zdwojoną
uwagą.
Czym tak naprawdę jest twoja podświadomość
Mówi się, że określenia czerpane z huny, takie jak ku, czy unihipili „mniej więcej” odpowiadaj ą temu,
co określamy jako podświadomość. Dlaczego „mniej więcej”? Ponieważ na polu psychologii nie ustalono
jeszcze dokładnie, czym jest podświadomość. Nawet najbardziej konwencjonalni psycholodzy nie zgadzają
się /e sobą nawzajem. Niektórzy uważają podświadomość za coś rzeczywistego, inny uważają ją tylko za
sztuczną konstrukcję urny słowa, wygodną, ale nierzeczywistą teorię. Jeszcze inni uważają, że
„podświadomość” jest źródłem wszelkich wyższych mocy człowieka, przypisując jej cechy, jakie zwykle
ludzie przypisuj ą Bogu.
W hunie nie istnieją tego typu problemy. Ku jest mającym pewne specyficzne funkcje aspektem
całościowego umysłu. Dla wygody często używamy terminu podświadomość, aby je opisać, choć nie jest
on zbyt precyzyjny, bo na wiele sposobów ku jest bardziej świadome niż świadomości wielu ludzi. Również
dla wygody często mówimy o ku jako o osobnej istocie, czy nawet nadajemy mu inne imię. Należy
jednakże zrozumieć, że odrębność ku zawiera się jedynie w funkcjach, a nie w faktach. Jednak bardzo
wielu ludzi nie ma żadnego pojęcia jak działa ich umysł, więc ku może się im wydawać całkowicie obcą
osobą czy nawet wrogiem.
Natura podświadomości
Prawdziwa natura ku jest ujawniana przez tajemny kod, zawarty w języku hawajskim. Z tego kodu
dowiadujemy się, że ten aspekt umysłu ma następujące właściwości:
1. Jego podstawową funkcją jest pamięć.
2. Zawiaduje wszystkimi funkcjami ciała, choć niektóre z nich mogą być również kontrolowane przez
umysł świadomy, czyli lono.
3. Jest źródłem wszystkich emocji i uczuć.
4. Jest źródłem wszystkich umysłowych nawyków i zachowania.
5. Jest środkiem, dzięki któremu świadomość działa i postrzega.
6. Jest odbiornikiem i nadajnikiem wszelkich fenomenów po-nadzmysłowych.
7. Jego głównym celem jest wzrastanie.
8. Rozumuje w sposób logiczny.
9. Słucha poleceń.
Pozwolę sobie teraz przyjrzeć się bliżej wyżej wymienionym funkcjom, bowiem niektóre z nich zapewne
wydają się na pierwszy rzut oka nie dotyczyć twojego umysłu.
Pamięć
Dzięki funkcji pamięci jesteśmy w stanie nauczyć się czegoś i nie myśleć o tym świadomie poza
szczególnymi przypadkami. Przykładem tego jest mowa, chodzenie, jeżdżenie na rowerze czy prowadzenie
samochodu. W każdym z tych przykładów ma miejsce mniej lub bardziej automatyczny proces
odtwarzania z pamięci wyuczonego wzorca czy zachowania. Bardzo wiele z naszej pamięci znajduje się tak
blisko pod powierzchnią, że nie zauważamy żadnego opóźnienia od chwili powstania zapotrzebowania na
dane wspomnienie do momentu jego pojawienia się w świadomości, poza wypadkami, w których z jakichś
konkretnych przyczyn nie chce się ono pojawić. W przeciwieństwie do ogólnego sądu, że wspomnienia
zapisują się wyłącznie w mózgu, najnowsze badania naukowe udowadniają, że są one umieszczane w
różnych miejscach ciała, na poziomie energetycznym. Zgadza się to zresztą z naukami huny. W
zamierzchłych czasach wyobrażano sobie, że wspomnienia są zapisywane w częściach materii astralnej
(ciele aka), które jest energetycznym ciałem podświadomości. Obecnie proces ten porównuje się do
działania komputera, ponieważ jego fizyczne części są tylko ramą dla prawdziwej pamięci, która jest
zapisywana jako impulsy elektromagnetyczne. Używając terminologii komputerowej, napływ informacji
jest zapisywany jako bity, określona liczba bitów tworzy bajt, tyle a tyle bajtów tworzy słowo, ze słów zaś
składają się zdania.
Aby odnieść tę analogię do pamięci osobistej, wyobraź sobie, że na przyjęciu w zeszłym tygodniu
spotkałeś jakąś osobę. Każda poszczególna cecha wyglądu tej osoby będzie jednym bitem. Cały wygląd
zostanie zapisany w formie bajta. To, co ta osoba mówiła może stworzyć kolejny bajt. Ogólne wrażenie,
jakie wywarła na tobie ta osoba to połączenie wszystkich bajtów, czyli słowo. A całe przyjęcie stworzy w
twojej pamięci grupę zdań. Najbardziej emocjonujące zdarzenie zostanie umieszczone w pliku „na
zawołanie” i będzie tam jakiś czas, a być może nawet przez resztę twojego życia, jeśli wywarło
odpowiednio silne wrażenie. Mniej ważne wydarzenia trafią do pliku „dostępne”, zaś te rzeczy, na które nie
zwróciłeś uwagi, zostaną umieszczone w pliku ogólnym. Jeśli pragniesz przypomnieć sobie to przyjęcie,
twoja podświadomość najpierw przywoła informacje z pliku „na zawołanie”, potem będzie podawać ci te,
które zostały zawarte w pliku „dostępne”, przy czym będzie je przywoływać w porządku od
najważniejszego do najmniej ważnego, jeśli oczywiście poświęcisz wystarczająco dużo czasu, aby w ogóle
rozpocząć ten proces. Dzieje się tak dlatego, że podświadomość rozumuje na podstawie logicznych
skojarzeń.
Aby łatwo przywoływać wspomnienia potrzeba dwóch rzeczy. Po pierwsze dane wspomnienie musi
otrzymać świadomą uwagę, po drugie, dane wrażenie musi być połączone z innymi wrażeniami. W twoim
biokomputerze znajduje się ogromna ilość informacji i znacznie łatwiej jest odszukać „słowo” niż bit.
Właśnie dlatego imiona są tak trudne do zapamiętania i na dodatek mają tendencję do pojawiania się na
długo po tym, kiedy były przywoływane. Dzieje się tak dlatego, że w chwili, w której je poznaliśmy nie
dostały wystarczającej ilości świadomej uwagi do tego, aby znaleźć się w pliku „na zawołanie”. Fakt, że
pojawiają się, ale znacznie później, świadczy o tym, że ku musiało poświęcić sporo czasu na ich
odszukanie. Oczywiście napięcie lub stres potrafią zakłócić pole energetyczne i wpłynąć negatywnie na
pamięć.
Ciało
Wszystkie układy ciała (nerwowy, trawienny, krążenia, energetyczny itd.) są pod bezpośrednią kontrolą
podświadomości. Większość informacji na temat obsługi tych systemów jest czerpana przez
podświadomość z pamięci komórkowej czy DNA. Ale dużo pochodzi również z przekonań przejętych od
rodziców, społeczeństwa, czy świadomych przekonań i treningu. Biologiczne sprzężenie zwrotne
potwierdza, że punkt widzenia huny głoszący, że poprzez udział świadomej uwagi możemy wpływać na
podświadome działania ciała, jest prawdziwy. Jednakże nasz świadomy wpływ może być pozytywny, (co
oznacza poprawę) lub negatywny (co oznacza pogorszenie jakości danego podświadomego działania).
Innymi słowy, stan twojego ciała jest w bardzo wysokim stopniu zależny od tego, co i jak myślisz oraz
odczuwasz. Zostało to wykazane przez medycyną psychosomatyczną. Oczywiście możesz świadomie
zadecydować, aby poruszyć swoimi ramionami i nogami, oddychać inaczej czy mówić głośniej lub ciszej.
Ale nawet te czynności odnoszą się do przywołania z podświadomości jakiegoś zapamiętanego wzorca,
który ma bezpośrednie połączenie z zaangażowanymi w te czynności mięśniami lub organami. Gwiazdy
sportu i mistrzowie jogi mogą robić ze swoimi ciałami nieprawdopodobne rzeczy. Ale nie dzieje się tak
dlatego, że mają nad nimi silniejszą świadomą kontrolę. Po prostu nauczyli się lepiej współpracować ze
swój ą podświadomością.
Emocje
W systemie huny emocje i uczucia nie są niczym więcej niż ruchami bioenergii, powiązanymi z
konkretnymi myślami i wzorcami napięcia mięśniowego, co pozwala je rozróżniać. Emocje mogą być
przechowywane jako energia potencjalna w napięciu mięśniowym, a zwykle są przywoływane przez
bodziec mentalny, fizyczny lub pochodzący z otaczającego środowiska. W takim wypadku bodziec
powoduje przypisanie go do danego wspomnienia, które przywołuje jedną z czterech możliwych reakcji
energetycznych lub dwie albo nawet więcej naraz. Na poziomie fizycznym energia takich reakcji bierze się
z uwalniania do ciała adrenaliny/glikogenu, na innych poziomach zaś, ma związek z kanalizowaniem
biopola przez system meridianów, a być może także z wymianą energii pomiędzy organizmem a
otoczeniem.
Cztery podstawowe reakcje energetyczne to strach (wycofanie), radość (ekspansja), gniew (atak) i czyn
(aktywność mentalna lub fizyczna). Strach oraz kombinacja strachu i gniewu mogą spowodować napięcie i
zamknąć energię emocji na poziomie mięśniowym, a nawet komórkowym. Kombinacja gniew/strach może
również doprowadzać do rozmaitych poziomów depresji. Reakcje te następują, ponieważ pojawia się
przyporządkowanie do konkretnego, wcześniej zapamiętanego wzorca. Jeśli dany wzorzec pamięciowy nie
zmieni się z powodu świadomej lub nadświadomej interwencji, dany bodziec będzie ciągle doń
przypisywany i ciągle będzie wywoływał określoną reakcję energetyczną.
Nawyki
Dokładnie tak jak emocje, nawyki mentalne i fizyczne są wyuczonymi, podświadomymi reakcjami,
wyzwalanymi przez związany z nimi bodziec. Wzorzec reakcji energetycznej jest związany z czynnościami.
Nie musi on koniecznie wiązać się z emocjami. Jeśli na przykład uskakujesz przed rozpędzonym
samochodem, to w trakcie skoku nie ma żadnej reakcji emocjonalnej, jest jedynie energia w ruchu.
Emocje pojawiają się dopiero wtedy, kiedy umysł ma wystarczająco dużo czasu, żeby zacząć się
zastanawiać, co mogło się wydarzyć.
Większość naszych nawyków jest „nieświadoma” w takim znaczeniu, że nasz świadomy umysł nie
przywiązuje wagi do tego, co robi podświadomość. Według huny, jeśli dane przyzwyczajenie z punktu
widzenia podświadomości nie spełnia już swego celu, to zostaje ono zmienione nawet bez udziału
świadomości. Jednakże, jeśli jakiś nawyk służy swemu celowi, to nawet, jeśli jest on niepożądany przez
świadomość, nie zmieni się bez odpowiedniej ilości świadomej uwagi. Ale sama uwaga nie załatwi sprawy.
Podświadomość musi dostać jakąś zastępczą alternatywę.
Długość posiadania danego nawyku nie ma żadnego znaczenia, ponieważ podświadomość jest
zainteresowana tylko rezultatami końcowymi. Więc jeśli nowy nawyk spełnia daną rolą tak samo dobrze,
bądź lepiej niż stary, podświadomość pozwoli na zmianę bez żadnych oporów. Ale jeśli podświadomość nie
jest do tego przekonana, to może się okazać, że zmiana starego nawyku jest praktycznie niemożliwa.
Ważne jest, że do podświadomości nie da się wstawić „odkurzacza”. Jedyną metodą na pozbycie się
dawnych nawyków jest ich zamiana na nowe. Nawet odstawienie papierosów wymaga tego, aby nauczyć
się w różnych sytuacjach być osobą niepalącą. W naukach huny wierzenia i przekonania również są
uważane za nawyki, podatne na zmianę na bardziej efektywne, dokładnie tak samo jak wszystkie inne.
Percepcja
Posiadamy świadomą percepcję otaczającego nas świata dzięki zmysłom, których liczba przekracza
zwykle wymieniane pięć. Na przykład wzrok pozwala nie tylko dostrzegać kolory, odcienie, głębie,
perspektywę, wzorce i kształty, ale także znaczenia (jak na przykład znaczenia liter). Słuch pozwala na
odczucie dźwięku, brzmienia, tonu, harmonii, hałasu i znaczenia (mowa). Smak obejmuje odczucia
gorzkie, kwaśne, słodkie i słone. Zmysł powonienia pozwala, jak twierdzą niektórzy badacze, na
rozróżnienie około dziesięciu podstawowych zapachów. Zmysł dotyku obejmuje nacisk, kształt,
temperaturę i wiele innych czynników.
Wszystkie te odczucia przechodzą przez system nerwowy, aby dotrzeć do świadomości. Z punktu
widzenia huny, ku cały czas monitoruje je i selekcjonuje tak, aby świadomość nie została przygnieciona
ich ilością. Ku dostarcza niektóre z nich do świadomości w określonym czasie i z określonych powodów, a
niektóre wygasza ze względu na pewne wyuczone przekonania. Uczy się także jak wzmacniać niektóre
zmysły w określonych sytuacjach. Kiedy podejmujemy jakąś czynność ze względu na naszą percepcję, to
tak naprawdę ta czynność zostaje podjęta ze względu na percepcję przefiltrowaną przez ku, wraz z
wszelkimi przesądami lub umiejętnościami, które są dla niego dostępne. Nasza percepcja może być tylko
odrobinę inna, co powoduje pomniejsze zakłócenia w efektywności, albo możemy być daleko poza granicą
i nie dostrzegać tego samego, co inni wokół nas. Z drugiej strony możemy wzmocnić nasze zmysły tak,
aby były lepsze niż przeciętnie, lub nawet do punktu, w którym będziemy postrzegali rzeczy, których inni
nie są świadomi. Wszystko to zależy od przekonań i wyuczonych zachowań ku.
Fenomeny parapsychiczne
W hunie wszelkie fenomeny parapsychiczne są uważane za przedłużenie naszych zwykłych zmysłów i nie
są absolutnie niczym „ponadnaturalnym”. Są one obecne w życiu każdego człowieka, choć zwykle zostają
kompletnie zignorowane ze względu na ograniczające przekonania. Czasami jakaś niezwykle dramatyczna
sprawa prześlizguje się przez ten filtr szczególnie pod postacią przeczucia, inspiracji, intuicji czy „zbiegu
wypadków”.
Aby jak najdokładniej skorelować hunę i zachodnią terminologię:
1. Telepatia jest przedłużeniem zmysłu słuchu i zdolności mowy.
2. Jasnowidzenie jest przedłużeniem zmysłu wzroku.
3. Psychokineza jest przedłużeniem zmysłu dotyku i zdolności do wpływania na środowisko.
Prekognicja jest przedłużeniem naszej umiejętności przewidywania i zdolności do rozumowego
odgadywania przyszłości. Te zdolności są nazywane paranormalnymi lub ponadnaturalnymi tylko dlatego,
że nie są one w naszej kulturze tak częste jak w innych. Dzieje się, tak dlatego, że nasze zawiadujące
wszystkimi zmysłami ku uwierzyły, że tego typu percepcje są niemożliwe albo złe. Ludzie, którzy mają
takie percepcje po prostu nigdy nie zaakceptowali tych wierzeń kulturowych, a ci, którzy się tego nauczyli,
po prostu przebrnęli przez to uwarunkowanie. A ponieważ zdolności paranormalne są sprawą przekonań, a
nie ludzkiej natury, to każdy może ich doświadczać i każdego można ich nauczyć.
Wzrastanie
Definicją wzrastania według huny jest „zwiększanie uwagi, umiejętności, szczęścia i radości”. Ta definicja
ma zastosowanie dla wszystkich form świadomości od atomów aż po galaktyki. U człowieka chęć
wzrastania mieści się w ku.
Są tacy, którzy uważają, że naszym najważniejszym instynktem jest instynkt przetrwania i że dopiero po
zaspokojeniu go zaczynamy poszukiwać „wyższych” wartości, takich jak kultura czy sztuka. Właśnie
dlatego popularne filmy pokazuj ą naszych dalekich przodków jako prawie zwierzęcych łowców, bądź
zbieraczy, zainteresowanych jedynie jedzeniem, seksem i zabijaniem. Ale badania archeologiczne i
antropologiczne pokazują, że nawet pierwotni ludzie byli wynalazcami, artystami, czy rzemieślnikami i to
żyjąc w bardzo trudnych warunkach. To pragnienie wzrostu zapewnia chęć przeżycia, a nie odwrotnie.
Ciekawość jest częścią pragnienia powiększenia uwagi. To właśnie ono pozwala dziecku rozwijać się
poprzez badanie otoczenia. Również ona napędza działania dorosłych badaczy, wynalazców i naukowców.
Potrzeba zwiększenia umiejętności, a także zdobycia nowych, pomaga nam zastosować to, czego
nauczyliśmy się dzięki naszej rozszerzonej uwadze. A pragnienie zwiększenia szczęścia prowadzi nas do
robienia rzeczy coraz lepiej i lepiej - zarówno mentalnie, jak i fizycznie, duchowo oraz społecznie. Tak
naprawdę jedyne, co powstrzymuje nas przed staniem się półbogami to nasz strach. Strach, który
przeszkadza naszemu ku w jego drodze do spełnienia.
Logika
Z wszelkich błędnych koncepcji, jakie ludzie mają na temat podświadomości, najbardziej mylną jest ta,
że podświadomość działa nielogicznie. Wprost przeciwnie, jak już wcześniej napisałem, podświadomość
działa jak komputer. Właściwie można powiedzieć, że to właśnie jest problem.
Ludzie myślą, że ku działa nielogicznie dlatego, że często nie robi tego, co aktualnie chciałaby
świadomość i ponieważ czasami działa bez wyraźnego powodu. Kluczowym słowem jest tu wyraźnego.
Twoje ku zawsze działa na podstawie jakiegoś założenia - przekonania, co do rzeczywistości - które
zaakceptowałeś jako prawdę na jakimś etapie swojego życia. I ku zawsze będzie się starało doprowadzić
to założenie do logicznych konkluzji, czymkolwiek by one nie były i cokolwiek byś o nich nie myślał w
chwili obecnej.
Oczywiście sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana w chwili, kiedy masz sprzeczne założenia
dotyczące tego samego obszaru życia. Wyobraź sobie, jakie problemy miałby komputer, gdyby wydano mu
dwa sprzeczne polecenia. Musiałby sam oceniać, do której strony się przychylić w danej sytuacji. Ale i tak
jego wybór byłby bardzo logiczny, jeśli spojrzeć nań przez pryzmat jego pamięci i zaprogramowania
(wyuczonych nawyków).
Posłuszeństwo
Podświadomość nie jest niewychowanym zbuntowanym dzieckiem, ani też nie zrobi nigdy niczego, co
mogłoby ci zaszkodzić. Przynajmniej ze swojego punktu widzenia. Kiedykolwiek wydaje się, że ku robi ci
na przekór, dzieje się tak dlatego, że wypełnia ono jakieś dawne polecenie, które mu wydałeś, albo,
którego nie usunąłeś. A musi ono wypełniać poprzednie polecenia dopóki nie wydasz nowych. Jeśli ku
tworzy nieprzyjemne symptomy fizyczne to albo stara się uniknąć czegoś gorszego, albo nie wydano mu
żadnych poleceń, które stanowiłyby lepszą alternatywę. Ale świadome myślenie o alternatywie nie
wystarczy. Nowe polecenia trzeba wydawać wraz z trenowaniem nowych nawyków. Sukces nowych
nawyków zależy w głównej mierze od tego, jak dobrze służą one wzrastaniu oraz czy zgadzają się z
obecnymi przekonaniami, dotyczącymi tego, co jest możliwe, a co nie i tego, co jest dobre, a co złe.
Główną rzeczą, którą powinieneś zapamiętać jest to, że twoje ku będzie ci służyć wiernie i szybko, kiedy
tylko nauczysz się wydawać odpowiednie polecenia.
Twój świadomy umysł
Praktycznie każdy ma niewłaściwe poglądy na naturę świadomego umysłu. Kartezjusz napisał, „Myślę,
więc jestem”, ale to stwierdzenie nie ma żadnego znaczenia dopóki nie zdefiniuje się, co to jest myślenie.
Czy to obrazy pojawiające się w umyśle? Czy może jest to idący krok za krokiem proces logiki? Albo może
intuicyjne odczucia? Zamiana wpływających przez zmysły danych na sensowne i noszące znaczenie?
Porównywanie przeszłych i obecnych doświadczeń? Czy na myślenie składają się wszystkie wymienione
czynniki, czy może niektóre z nich albo nawet żaden?
Niektórzy twierdzą, że to, co odróżnia świadomość od podświadomości, to umiejętność uświadamiania
sobie różnych spraw. Jednakże jest znanym faktem, że podświadomość jest podatna na wpływy słów
wypowiadanych przez innych ludzi w okolicznościach, kiedy świadomość jest kompletnie wyłączona, jak na
przykład w trakcie snu, szoku, czy narkozy. Wiadomo również, że w stanach hipnozy i głębokiej medytacji,
podświadomość jest w stanie udzielić informacji na temat przeszłych wydarzeń, którymi świadomość w
ogóle nie dysponuje. Właśnie dlatego nie można powiedzieć, że bycie świadomym jest zarezerwowane dla
stanu świadomości.
Inne teorie głoszą, że tylko świadomość dysponuje logiką. To również nie jest prawdą. Jak dokładnie
wykazałem w poprzednim rozdziale nie ma ani jednego nawyku, nastawienia czy emocji, które powstałyby
w podświadomości bez logicznego założenia. Podświadomość rozumuje dedukcyjnie, tak jak na przykład
małe dziecko, które jest świadome faktu, że sutki matki są źródłem pożywienia i relaksu, i wyciąga z tego
wniosek, że końcówki butelek i smoczki, (które nawiasem mówiąc znacznie różnią się kształtem od
sutków), mogą również służyć tym samym celom. Podświadomość rozumuje również indukcyjnie, co
objawia się na przykład tym, że płacz przyciąga uwagę dorosłych i potrafi wyciągnąć regułę z
pojedynczego przypadku. Tak więc myślenie logiczne nie jest wyłącznie domeną świadomości.
Jeszcze inne teorie głoszą, że świadomość jest centrum samoświadomości. To również nie jest prawdą.
Świadomie wiesz, kim jesteś, ale twoja podświadomość również to wie. Właśnie dlatego obracasz się
automatycznie, kiedy ktoś wypowie twoje imię, czy jesteś w stanie na pierwszy rzut oka rozpoznać swoje
odręczne pismo, albo nawet zapomnieć, kim jesteś w stanie amnezji. To nie byłoby możliwe, gdyby nie
fakt, że centrum twojej osobowości znajduje się w pamięci podświadomości.
Odwołajmy się więc do bardzo unikalnych zawartych w hunie koncepcji dotyczących świadomości.
Siła woli
Huna naucza, że podstawową funkcją świadomości jest siła woli. Na nieszczęście koncept woli, sprawiał
ludziom problemy już od wieków. Mówi się o kimś, że ma „silną wolę”, jeśli w trudnych okolicznościach był
w stanie podtrzymać swoje działania lub ich brak w zależności od okoliczności. O pewnych ludziach mówi
się, że narzucają swoją wolę innym, zmuszając ofiary do działań wbrew własnej woli. O jeszcze innych
ludziach mówi się, że mają słabą wolę i są bardzo podatni na manipulacje ze strony tych, którzy mają
silną wolę.
Aby zrozumieć, czym tak naprawdę jest świadomość, należy najpierw zrozumieć, czym jest siła woli. A
bardzo wiele nieporozumień dotyczących tego tematu wynika z faktu, że siła woli jest bardzo często
łączona z mocą. Moc może być zdefiniowana jako możliwości i zdolności danego człowieka. Problem leży w
tym, że ta definicja niczego nie wyjaśnia. Możemy mówić o mocy wzroku, co dotyczy po prostu zdolności
widzenia. Możemy mówić o mocy soczewki optycznej, co oznacza jej zdolność do powiększania obrazu tyle
i tyle razy. Ale mówienie o woli w kategoriach mocy, czy zdolności powoduje jeszcze większy zamęt.
Trzeba zatem zdefiniować, czym jest sama wola.
Zgodnie ze słownikiem słowo wola ma wiele znaczeń. Jednym z nich jest „moc podejmowania wyborów i
decyzji”. To jak najbardziej jest zdolnością świadomego umysłu. Jeśli chodzi o ścisłość to w naukach huny
jest to najbardziej podstawowa zdolność świadomości. Zwykle opisuje się ją jako zdolność do kierowania
uwagą. Interesującym jest fakt, że hawajskie słowo holo, oznaczające wybór lub decyzję, znaczy również
„podjąć wysiłek w celu osiągnięcia zamierzeń”. Pewne dodatkowe znaczenia łączą wolę ze świadomością.
Na przykład słowo lono ma dodatkowe znaczenie „osiągnięcie (lo) pragnień (ono)”.
Jedyną prawdziwą zdolnością, jaką posiada świadomość jest możliwość kierowania orientacją i uwagą w
reakcji na słowa i doświadczenia. Sam proces kierowania nazywa się procesem decyzyjnym lub wyborem.
To właśnie jest prawdziwe znaczenie sformułowania „wolna wola”. Nie jest to bowiem wolność w robieniu
czegokolwiek i kiedykolwiek się zechce, czy sprawianiu, żeby coś się stało, kiedy się tego chce, czy
wpływaniu na innych, aby robili to, czego się chce. Patrząc realnie nie posiadamy takich mocy, choć
możemy się nauczyć pewnych technik, które zwiększą naszą efektywność. Nawet wysilając naszą wolę nie
przerobimy kogoś według naszych pragnień. Ani też nie możemy sprawić abyśmy sami, bądź otaczający
nas świat osiągnęli perfekcję w ciągu sekund tylko dzięki temu, że taka jest nasza wola (co w podtekście
oznacza, że tego sobie życzymy). Możemy jednakże decydować jak będziemy reagować na doświadczenia
w naszym życiu albo, co w danym momencie zrobimy, aby zmienić nas samych lub okoliczności. W każdej
chwili, w której jesteśmy świadomi mamy możliwość wyboru.
Dlaczego przeprowadziłem taką kwalifikację? Prawic każdy z nas robi pewne rzeczy nieświadomie. Może
to być na przykład sięgnięcie po papierosa i zorientowanie się, że się to zrobiło, kiedy tkwi już zapalony w
ustach, czy dojechanie samochodem do celu bez świadomości całej drogi. Może to być jakaś emocjonalna
reakcja na coś, co ktoś zrobił lub powiedział. Pojawia się potem uczucie „nie mogłem się powstrzymać”. To
może być cokolwiek, co robisz nie będąc tego świadomym.
W takich przypadkach tak naprawdę to twoje ku przejmuje ster i reaguje jakimś dobrze wyuczonym
wzorcem zachowania na dany mentalny, energetyczny czy fizyczny bodziec. W tym czasie twoja
świadomość jest skupiona na czymś innym albo po prostu się wyłącza. Może się wydawać, że to
podświadomość podejmuje decyzje, ale jest ona do tego zdolna mniej więcej w takim samym stopniu jak
komputer. W rzeczywistości przywołuje ona wcześniej zaprogramowaną reakcję. W kompletnie nowej
sytuacji, dla której nie istnieje wcześniej przygotowany program, komputer przestaje działać. Wtedy
podświadomość oczekuje na polecenia od świadomości lub nadświadomości. Jeśli takowe polecenia z
jakichś przyczyn nie nadchodzą, to podświadomość reaguje paniką, paraliżem cielesnym lub umysłowym,
omdleniem, śpiączką, apatią, bądź autyzmem. Tak drastyczny przebieg sytuacji ma zwykle miejsce,
jeśli dodatkowo istnieje jakaś forma przekonania o bezsilności świadomego umysłu.
Aby żyć w sposób efektywny musisz uświadomić sobie, że w każdej chwili, w której jesteś świadomy,
masz moc wyboru sposobu swojego postępowania, myślenia i czucia. I nawet jeśli zacząłeś się
zachowywać automatycznie, to w chwili, w której sobie to uświadamiasz możesz podjąć nową decyzję i
zmienić dany wzorzec. Poddanie się automatycznemu zachowaniu, choćby było bardzo niepożądane nie
oznacza, że jesteś bezwartościowy, słaby i nie ma sensu świadome wpływanie na daną sytuację. Są to
jedynie usprawiedliwienia, spowodowane strachem, że podjęcie próby może być ryzykowne i się nie udać.
Jak ktoś kiedyś powiedział prawdziwa porażka to nie pojedynczy upadek. Prawdziwą porażką jest
niepodnoszenie się po upadku.
Wszyscy, którzy próbowali zmienić nawyk wiedzą, że sama decyzja nie wystarczy. Wielu ludzi próbowało
to zrobić i zniechęcili się, ponieważ stary nawyk ciągle wracał. Kolejna słownikowa definicja woli pomaga
zrozumieć, co jest potrzebne w takim wypadku. Mówi ona, że wola to „silne dążenie do celu,
determinacja”. Determinacja czy niezachwiana wola, to w istocie ciągłe, świadome kierowanie uwagi, po
to, aby osiągnąć założony rezultat czy cel. Polega to na ciągłym podejmowaniu takiej samej prowadzącej
do celu decyzji, pomimo wszelkich powstających na drodze przeszkód. Osoba posiadająca taką wolę, czyli
potrafiąca podejmować ciągle takie decyzje, nie zniechęca się pomyłkami i porażkami. Jeśli pierwsza z
prowadzących do celu metod zawodzi to taka osoba wypróbowuje kolejną, i kolejną, aż do chwili, kiedy
coś okazuje się skuteczne, nawet, jeśli oznacza, że trzeba zmienić siebie. Osoba posiadająca „słabą wolą”
to po prostu ktoś, kto podejmuje inną decyzję, używając tej samej siły woli. Tą decyzją jest, w
przeciwieństwie do wyboru pierwszej osoby, postanowienie o niekontynuowaniu danego zamierzenia.
Zdarzaj ą się przypadki, kiedy jest to bardzo mądre posunięcie. Tak więc osoba o „silnej woli” to ktoś, kto
niełatwo zmienia swoje decyzje, zaś osoba o „słabej woli” to ktoś, kto zmienia je bardzo łatwo. Istotą
sprawy jest to, że oba rodzaje osób używającej samej siły do podejmowania decyzji.
Być może dostrzegłeś już, że jest całkowitym nonsensem mówienie, że ktoś „narzuca” komuś swoją
wolę. Nie jest ona czymś, co można narzucać. Można sprawić, by ktoś zachowywał się zgodnie z twoimi
oczekiwaniami poprzez zagrożenie bólem, czy dzięki obietnicy przyjemności, czy nawet przez użycie siły.
Ale podjęcie jednej, czy nawet stu decyzji niczego nie zmieni. Jeśli ktokolwiek wypełnia twoją wolę, to ma
na to własne powody nawet, jeśli wsparłeś swoją groźbami, obietnicami czy siłą. To nie twoja wola, czyli
zdolność do podejmowania decyzji sprawia, że inni robią to, co chcesz.
Wielu ludzi ma średniowieczne przekonania mówiące, że niektóre osoby są obdarzone jakąś niezwykłą
energią, która pozwala im na użycie psychokinezy (zdolności wpływania na przedmioty bez fizycznego
kontaktu z nimi), dzięki czemu mogą używać innych ludzi mniej więcej w taki sposób jak lalkarz używa
marionetki. Mylą oni tę możliwość z siłą woli, ponieważ słowo moc ma silne konotacje z energią. Prawdą
jest, że inni ludzie mogą wpływać na twoje myśli i emocje. Prawdą również jest, że im lepiej ktoś cię zna,
tym łatwiej jest mu uruchamiać pewne twoje automatyczne zachowania. Prawdą również jest fakt, że
istnieje telepatia i psychokineza. Ale nikt nie może „sprawić”, abyś zrobił coś niezgodnego ze swoją wolną
wolą. To nie wola innych ludzi sprawia, że robisz rzeczy, na które nie masz ochoty. To twoje własne lęki,
przekonania, nadzieje, rzeczy, które lubisz i rzeczy, których nie lubisz, oraz automatyczne wzorce
powodują takie efekty. Wpływ innej osoby na ciebie zamiera kompletnie w chwili, kiedy uświadomisz sobie
jego istnienie i zadecydujesz, aby nie miał już więcej miejsca. I nawet osoba z najsilniejszą wolą na
świecie nie będzie miała nad tobą władzy od chwili, kiedy podejmiesz taką decyzję.
Świadomość i uwaga
Jak już powiedziałem huna naucza, że podstawowymi zdolnościami świadomości jest zarządzanie uwagą
i orientacją. A co różni te dwie rzeczy?
Uwaga to zdolność do skupienia swojej świadomości na pewnym aspekcie mentalnego czy fizycznego
doświadczenia. Polega na zauważaniu czegoś bardziej niż wszystkich innych rzeczy. Na przykład: jeśli
siedzisz sobie w domu lub w pracy i pozwalasz, aby twoja uwaga dryfowała swobodnie, możesz zauważyć
pewne zewnętrzne dźwięki, plamkę na ścianie, wspomnienie z ostatniego weekendu, odczucia wygody lub
niewygody spowodowanej przez ubranie, wszystko to jedno po drugim. Kiedy twoja uwaga dryfuje, jedna
rzecz pojawia się a wszystkie inne bledną lub znikają kompletnie.
Zatrzymywanie na czymś uwagi nazywa się koncentracją. Używasz tego, kiedy pracujesz nad jakimś
projektem, bądź zadaniem, oglądasz film, albo grasz w jakąś grę. W tego typu procesach, co prawda
twoja uwaga trochę skacze, ale jednak w określonym zawężonym polu.
Pewna zasada huny mówi, że dostajesz to, na czym się koncentrujesz. To oznacza, że koncentracja
wywołuje wibracje w twojej aurze, ta zaś przyciąga najbliższe doświadczenie, podobne do tego, na czym
się koncentrujesz. Mała ilość koncentracji spowoduje pomniejsze i czasowe wydarzenia. Im więcej
koncentracji i im więcej energii emocjonalnej, tym przyciągane doświadczenia będą bardziej znaczące i
długotrwałe, niezależnie od tego czy będą one pozytywne czy negatywne. Jak wszystko inne koncentracja
może stać się podświadomym nawykiem. W takim wypadku podświadomość przejmuje zadanie
podtrzymywania uwagi, a wzmocnienie tego świadomą koncentracją tworzy te wszystkie rzeczy, które
stają się najbardziej stałymi elementami naszego życia. Takie doświadczenia będą trwały tak długo jak
długo, nie postanowimy zwrócić na nie świadomej uwagi i zmienić je poprzez decyzję wypływającą z
naszej woli.
Świadoma orientacja to całość tego, co znajduje się w danym momencie w naszej świadomości. Zawiera
ona doświadczenia odbierane przez zmysły, oraz wszelkie obecne myśli. Choć z pewnością nie jesteśmy
świadomi wszystkiego, co dzieje się w danej chwili. Rzeczy wchodzą i wychodzą z pola naszej orientacji,
a my możemy je poszerzać i zawężać w zależności od tego, co w danej chwili robimy.
Uwaga i orientacja nie są tym samym, choć nie da się ich od siebie kompletnie rozdzielić. Można nawet
powiedzieć, że uwaga jest narzędziem orientacji. Orientacja jest jak lampa, która może oświetlić cały
pokój, zaś uwaga jak latarka, która pozwala obejrzeć pewne elementy z większą dokładnością. Jeśli
orientacja jest ograniczona (powiedzmy do pojedynczego pokoju), uwaga może być użyta do odnalezienia
drzwi do kolejnego pokoju, co pozwala na ekspansję orientacji.
Orientacja i uwaga mogą być jednocześnie poszerzane i zawężane, i prawdopodobnie każdy człowiek
może robić te dwie rzeczy naraz. Kiedy oglądasz film lub czytasz książkę, występuje naturalna tendencja,
aby się w to zaangażować w takim stopniu, że twoja orientacja dotycząca innych rzeczy jest bardzo
zmniejszona lub w ogóle nie istnieje. Oczywiście to pomaga dobrze się bawić. Ale krytyk filmowy czy
literacki musi utrzymać uwagę na opowiadanej historii, a ponadto być świadomym takich aspektów jak
wykonanie czy styl. W niektórych sztukach walki używa się techniki polegającej na utrzymywaniu uwagi
na przeciwniku i jednocześnie na byciu świadomym całego otoczenia. Dobrzy kierowcy mogą zaangażować
się w dyskusję, a jednocześnie część ich uwagi jest skierowana na samochód, drogę, przechodniów i inne
samochody. Te przykłady pokazują, że można jednocześnie poszerzać orientację i skupiać uwagę, co
dowodzi, że nie są one tym samym.
Spełnianie znaczących wartości
Drugorzędną, ale również bardzo ważną cechą świadomego umysłu jest pragnienie spełniania
znaczących wartości. Innymi słowy chodzi o odnalezienie i spełnienie celu życia. Aby to zrobić, świadomy
umysł wartościuje, tzn. decyduje o wartości i przydatności rzeczy. Jest to bardzo przydatna umiejętność,
ale niestety często zamienia się w osądzanie czy coś jest dobre czy złe. To z kolei rodzi brak tolerancji,
niesprawiedliwość i wiele innych złych rzeczy i bolączek. Niektórzy ludzie będą rozważać sens życia, inni
sens przelotnej, zasłyszanej od kogoś uwagi. Istotnym jest nie tylko to, czemu przypisujesz wartość, ale
również jak to robisz.
Na przykład, rozwój osobisty wydaje się być miłą motywacją i znaczącą wartością do wypełnienia.
Jednakże z powodu osobistych interpretacji, czy wartościowania znaczenia tegoż rozwoju, efekty często
nie są takie miłe. Dla bardzo wielu ludzi rozwój osobisty oznacza przypisywanie sobie nadmiernych
wartości. Wszyscy za jednego i jeden za siebie samego. Bardzo wiele niesprawiedliwości na świecie wynika
właśnie z takiego podejścia. Poszukiwanie chwały, żądza posiadania, chęć kontrolowania innych —
wszystko to jako podstawę ma pragnienie rozwoju osobistego. Są oczywiście i tacy, dla których ta idea
oznacza pomaganie innym, wymyślanie nowych przydatnych idei, czy powiększanie wiedzy o sobie
samym.
Nie obdarzono nas informacją o znaczeniu naszej egzystencji, ani też nie posiadamy zaprogramowanego
z góry celu życia. Jest jakiś ogólny cel życia wszystkich ludzi jako rasy, ale jest on odpowiedzialnością
Wyższych Jaźni i prędzej czy później zostanie on wykonany niezależnie od tego, co zrobimy. Nasz osobisty
cel jest kwestią naszej decyzji i każdy musi go nadać własnemu istnieniu bez pomocy innych. Im bardziej
odpowiada on pragnieniom Wyższej Jaźni, tym większe przyniesie spełnienie, choć osiągnięcie go wcale
nie musi być prostsze. Należy decydować o wartości i przydatności, kiedy tylko mamy świadomość, że
oczekujemy właśnie takich rezultatów. Wszystko to, czemu przypisujemy wartość i znaczenie, oraz
sposób, w jaki to robimy, ma ogromny wpływ na całokształt naszego życiowego doświadczenia.
Wskazówką jak to robić może być pochodząca z huny informacja, aby zawsze brać pod uwagę miłość.
Tworzyć ją tam, gdzie jej braki wzmacniać tam, gdzie już istnieje.
Wysiłek woli
Dodam jeszcze ostatnie słowo na temat siły woli. Musimy zrozumieć, że użycie naszej woli absolutnie nie
wiąże się z żadnym wysiłkiem. Z pewnością słyszeliście takie zdania jak „musiał użyć bardzo wielkiego
wysiłku woli, aby zmienić swoje życie”. Ale źródłem tego wysiłku nie była wola, a mięśnie całego ciała.
Kiedy ludzie próbuj ą zmienić jakiś nawyk, bardzo często skarżą się, że wymaga to wiele wysiłku. A inni
ludzie krytykują ich za nieposiadanie wystarczająco silnej woli. To, co naprawdę dzieje się w takich
przypadkach to to, że ludzie starają się przemóc dawny nawyk napięciem swych mięśni. Dzieje się tak nie
tylko w przypadku nawyków w zachowaniu, ale także w przypadku nawyków myślowych. To podejście
powoduje napięcie, które zamyka wolny przepływ energii w ciele i doprowadza do poczucia wyczerpania.
W efekcie tego ludzie zaczynają dosłownie walczyć z samymi sobą, co bardzo rzadko przynosi dobre
efekty. Jedyne, co trzeba zrobić, to użyć swej woli do podjęcia decyzji, zrelaksować mięśnie i kierować
uwagę na tory, którymi chcesz, aby szła, aż do momenty, kiedy stworzy się nowy nawyk. Jeśli
kiedykolwiek poczujesz, że użycie woli łączy się z wysiłkiem, zrelaksuj się i zacznij od początku.
Poznawanie podświadomości
Twój podświadomy umysł jest częścią ciebie. Może się jednak wydawać całkowicie obcą istotą,
szczególnie, jeśli pracuje w oparciu o założenia, które różnią się od twoich świadomych oczekiwań i wiedzy
na ten temat. Bardzo wielu ludzi utraciło kontakt ze swoją podświadomością tak, że dwa aspekty ich
umysłu można porównać do dwóch biznesmenów, którzy spotykają się tylko po to, aby prowadzić interesy
firmy. Nie wiedzą nic o swoich nadziejach, aspiracjach, lękach, siłach i słabościach, oraz rzeczach, które
lubią i których nie lubią. I tak jak dwaj biznesmeni spotykający się codziennie, mogą mieć kompletnie
różne poglądy polityczne, tak świadomość i podświadomość mogą mieć bardzo różne zapatrywania na
wiele spraw. Najważniejszą różnicą pomiędzy tym przykładem i rzeczywistością jest fakt, że
podświadomość i świadomość żyją razem, co powoduje, że konflikty stają się nieuniknione, jeśli tylko ta
dwójka nic ma zbieżnych przekonań.
Podświadome wierzenia
Większość wierzeń, przekonań i opinii znajdujących się w podświadomości powstaje we wczesnym
dzieciństwie. Trening polegający na kopiowaniu zachowań i przekonań rodziców, może działać przez całe
życie, chyba że zmieni się go przy użyciu świadomego umysłu. W czasie wczesnego dzieciństwa /ono nie
jest jeszcze dobrze rozwinięte i nie jest w stanie przefiltrowywać i modyfikować wszelkich informacji
pobieranych i przechowywanych przez ku. Wraz z rozwojem świadomego umysłu, kiedy rośnie jego
doświadczenie i wiedza, może on racjonalizować (czyli przeprowadzać test przy użyciu zdrowego rozsądku
i logiki) nadchodzące informacje, dzięki czemu mniej niepotrzebnych i chybionych informacji trafia do
banku danych podświadomości. We wczesnym okresie życia podświadomość przyjmuje
praktycznie wszystko za fakt i odpowiednio reaguje. Na przykład, jeśli powtórzy się kilkakrotnie małemu
dziecku, że jeśli zmoczy stopy to się przeziębi, podświadomość zapisze to jako fakt i dopilnuje, żeby za
każdym razem, kiedy zmoczą się stopy, w ciele pojawiały się symptomy przeziębienia. W międzyczasie
lono mogło się już dowiedzieć, że nie istnieje żaden związek pomiędzy mokrymi stopami a zaziębieniem,
ale dopóki świadomość dorosłego człowieka nie potrafi dobrze komunikować się z ku, będzie on ciągle
zaziębiał się mając mokre stopy, bowiem podświadomość ciągle będzie tkwiła w przekonaniu o słuszności
tego stwierdzenia. W sprawach religijnych takie nieporozumienia mogą być praktycznie tak samo ważne.
Bardzo znanymi przypadkami są zdeklarowani ateiści, którzy w chwili zagrożenia wołają o pomoc bożą.
Zdeklarowany ateizm jest sprawą świadomości, ale podświadomość ciągle wierzy w Boga. Najgorsze są
sytuacje, w których przepełnione lękiem i źle zinterpretowane przekonania religijne przeszkadzają w
cieszeniu się życiem i spełnianiu go.
Wiele nabytych w dzieciństwie przekonań, wierzeń i nastawień zmienia się, bez żadnego wyraźnego
wysiłku. Niektóre znów zmieniają się bardzo łatwo. Ale są też i takie, które wydają się tak zamocowane,
że nie poruszyłyby ich nawet dłuto i młot. Jest to problemem wyłącznie wtedy, kiedy rodzą się z nich
nieprzyjemne, bolesne i niebezpieczne doświadczenia i zachowania.
We wszelkich przypadkach, gdzie trudno jest zmienić doświadczenia, czy zachowania, dzieje się tak
dlatego, że przekonania, nastawienia i opinie przechowywane w podświadomym biokomputerze są tam
utrzymywane przez potężne motywacje. Pomimo że efekty i doświadczenia wypływające z takich
przekonań mogą być negatywne, to same motywacje, będące bazą tych poglądów są zawsze pozytywne.
Twoja podświadomość nigdy nie zrobi niczego, czego nie uważałaby za będące w twoim najlepszym
interesie. Niestety niektóre założenia podświadomości, są czasami bardzo błędne. Jeśli urodziłeś się w
czasach wielkiej recesji gospodarczej i w młodości często stykałeś się z poglądem, że ludzie bogaci są
zawsze chciwi, nieprzyjemni, wyzyskujący, snobistyczni i ogólnie nie lubiani, to może się okazać, że już
jako dorosła osoba, w jakiś tajemniczy sposób nie jesteś w stanie osiągnąć sukcesu finansowego,
niezależnie od tego, co byś nie zrobił. W takim wypadku twoje biorące wszystko dosłownie ku, stara się
powstrzymać cię przed byciem chciwym, nieprzyjemnym, wyzyskującym i ogólnie nie lubianym. Jako inny
przykład; jeśli dorastając otrzymałeś silny „trening” religijny, który wbił w ciebie przekonanie, że jesteś nic
nie wartym grzesznikiem, to w późniejszym dorosłym życiu możesz mieć ogromne problemy z uzyskaniem
pewności siebie i szacunku do samego siebie. W tym wypadku twoje ku stara się ochronić cię przed
obrażeniem Boga (i zostaniem ukaranym), z powodu grzechu pychy.
Jeśli jesteś w stanie świadomie rozpoznać ograniczające cię, przechowywane przez ku poglądy, to
możesz zastosować inne, logiczne strategie motywacyjne. Problemem jest jednak to, że bardzo wiele
poglądów jest ukrytych przed świadomością, dlatego, że są zbyt oczywiste, żeby je zauważyć, albo są
akceptowane jako fakty, a nie przekonania, albo też w grę wchodzi lęk przed ewentualnymi
konsekwencjami dokonania zmian. Aby rozwijać się swobodnie i w pełni, musisz poznać zawartość
swojego umysłu. Musisz rozpocząć proces „poznawania podświadomości”, bowiem tylko wtedy możesz być
jej przewodnikiem i nauczycielem.
Jest bardzo wiele sposobów, w jakie można tego dokonać, wszystkie one wymagają jednak czasu i
cierpliwości. W tym wypadku nie da się osiągnąć wartościowych rezultatów bez wysiłku, ale ten wysiłek
może być sam w sobie przyjemny. Poznając swoją podświadomość odkryjesz świat bogactwa i piękna, a
także obszary mroku i bólu. Jest to podróż dla odważnych, łaknących przygody i zdeterminowanych.
Nadaj imię ku
Dobrą praktyką czerpaną z huny jest nadawanie swojemu ku imienia. Od czasów starożytnych ludzie
nadawali imiona ideom, siłom, energiom, rzeczom i częściom rzeczy, po to, aby nawiązać z nimi silniejszy
kontakt. Pamiętaj o tym, aby w wypadku twojej podświadomości nadane jej imię nie wzmagało poczucia
odrębności.
Możesz świadomie wybrać swoje drugie imię, wymyślić jakieś, czy przyjąć po jakiejś ulubionej postaci
historycznej czy fikcyjnej. Max Long nadał swojej podświadomości imię „George”, ze względu na znane
powiedzenie w języku angielskim ,,Pozwólmy zrobić to George'owi”. Niektórzy ludzie używają imienia
„Subbie” (Nieprzetłumaczalna gra słów. W języku angielskim słowo oznacza podświadomość, a subbie to
zdrobnienie tego stówa (przyp. tłumacza)), inni są nawet jeszcze bardziej pomysłowi. Możesz spróbować
zamknąć oczy i powiedzieć „W porządku ku, jak chcesz być nazywane?”. I użyć pierwszego imienia, jakie
pojawi ci się w głowie, jeśli oczywiście jakieś w ogóle się pojawi.
Koncepcja nadania imienia swojemu ku jest bardzo pomocna w kierowaniu podświadomością, aby
dostarczała ci informacji i dokonywała zmian oraz aby nauczyć ją, jak wykonywać instrukcje.
Sonda pamięci
Istnieją dwie ważne metody przeszukiwania swojej pamięci, obie najlepiej stosować w wygodnej pozycji,
leżąc albo siedząc, we w miarę cichym i spokojnym otoczeniu. Dobrze jest zrelaksować się tak bardzo jak
to tylko możliwe, ale nie trzeba zamykać oczu.
Pierwsza z tych metod została nazwana przez Maxa Longa „poszukiwaniem skarbów”. Polega ona na
mówieniu do swojej podświadomości tak, jakby była ona realną osobą. W pierwszych słowach powiedz jej,
że chciałbyś ją lepiej poznać. Zaproś ją do zagrania z tobą w grę. Nazwij jakieś przyjemne wspomnienie i
stwórz wyzwanie dla ku, aby spróbowało przywołać je tak wyraziście i z tak wielką ilością szczegółów jak
tylko się da. Albo możesz poprosić swoją podświadomość, żeby pokazała ci swoje ulubione wspomnienia.
Początkowo zabiera to trochę czasu, ale kiedy twoje ku zrozumie dokładnie, o co chodzi, możesz
spodziewać się bardzo interesujących doświadczeń. Ponownie pojawią się wspomnienia rzeczy, o których
kompletnie zapomniałeś. Dawne uczucia i emocje wrócą i będą tak wyraziste jak nowe. Być może
doświadczysz znanych ci zapachów, na przykład szarlotki, czy znanych odczuć jak szelest jesiennych liści
pod stopami. Jeśli będziesz tak ćwiczył przez kilka dni, poznasz znacznie lepiej swoją podświadomość, to,
co lubi i czego nie lubi. Omijanie pewnych wspomnień również daje wiele wiedzy. Jeśli chcesz przywołać
pewne wspomnienie -choćby po to, aby je uwolnić, a twoje ku z uporem będzie go unikać, to możesz
wysnuć wnioski, że z tym wspomnieniem związany jest jakiś silny kompleks strachu albo ograniczające
przekonanie. Powinieneś zanotować wszystkie takie przypadki po to, aby mocje później zbadać.
Druga forma tego ćwiczenia nazywa się „zbieraniem śmieci”. Potrzeba do tego wiele odwagi, ponieważ
poprzez to ćwiczenie będziesz prosił swoje ku, aby pokazało ci najgorsze wspomnienia wraz ze wszystkimi
szczegółami. Najważniejsze to zachować obiektywizm. Należy pamiętać, że wszystko, co się pojawi, to
jedynie zachowana informacja. Mówiąc wszystko, mam na myśli nawet uczucia. Po jakimś czasie, kiedy
będziesz wykonywać to ćwiczenie, dostrzeżesz pewne określone wzorce. Te wspomnienia będą układać się
w określone tematy, co pokaże ci drogę do odnalezienia przekonań limitujących twój rozwój. Możesz na
przykład zauważyć, że cała seria z „najgorszych wspomnień” dotyczy na przykład leku przed odrzuceniem
lub potrzeby kontroli. Szukaj tych wskazówek i rób notatki do dalszych ćwiczeń.
Porozumiewanie się przy pomocy symboli
Twoja podświadomość komunikuje się bardzo dobrze przy pomocy symboli, często nawet lepiej niż przy
pomocy słów czy wspomnień. Aby użyć tej metody, skieruj uwagę do swojego wnętrza, i pomyśl o
problemie lub obszarze życia, na temat którego chciałbyś wiedzieć coś więcej. Potem zwróć się do swojej
podświadomości i powiedz: „Daj mi obraz”, albo: „Pokaż mi symbol”. Chodzi oczywiście o obraz lub symbol
rzeczy, o którą pytasz. Pierwszy obraz, który przyjdzie ci do głowy, choćby nie wiem jak dziwny czy nie
związany z tematem, jest symboliczną wiadomością od twojego ku, dotyczącą danej sytuacji. Możesz na
przykład skoncentrować się na sytuacji w pracy, a dostaniesz obraz izby tortur. Właśnie w taki sposób
twoje ku może wyrazić swoje uczucia wobec pracy. Oczywiście twoja interpretacja zależy wyłącznie od
ciebie. Niektórym ludziom przychodzi ona łatwiej, a innym trudniej. Możesz jednak zawsze poprosić swoje
ku, aby dało ci inny symbol, jeśli pierwszy nie był wystarczająco jasny. Jest ważne, aby pamiętać, że te
symbole przedstawiają obecnie posiadane przez ku uczucia i przekonania. Proszę nie zakładaj, że te
symbole mogą być przewidywalne, bowiem w ten sposób skutecznie odstraszysz samego siebie od
dokonywania pozytywnych zmian.
Odpowiedzi podświadomości
Ta metoda wykorzystuje znany wielu ludziom wewnętrzny dialog. Pozwala ona na ujawnienie niektórych
podświadomych przekonań. Jedyne, co należy zrobić to skierować swoją uwagę do wnętrza i powtórzyć
cztery wypisanie niżej zdania. Każde z nich należy powtórzyć trzy do pięciu razy, oddzielając je krótkimi
przerwami, które umożliwią ku danie odpowiedzi. Te odpowiedzi mogą pojawić się jako słowa, obrazy lub
odczucia, albo nawet wszystko naraz.
Pozytywne reakcje (takie jak słowa zachęty, dobre odczucia, czy pozytywne obrazy) świadczą o ogólnie
pozytywnym podejściu ku do tego, co pragniesz zrobić. Negatywne reakcje (krytyka, konflikt, napięcie
mięśni, negatywne obrazy lub brak jakiejkolwiek odpowiedzi) oznaczają, że masz jakieś bloki do
przepracowania. Jeśli podświadomość odpowiada słowami to znacznie ułatwi ci zadanie identyfikowania
poszczególnych wzorców. A oto cztery zdania:
1. Mam moc (zdolność), aby...
2. Mam prawo (zasługuję) do...
3. Pragnę, aby...
4. Jestem zdeterminowany, aby...
Zapełnij puste miejsca swoimi intencjami.
Odpowiedzi uzyskane dzięki miernikowi poglądów
Aby uzyskać odpowiedzi dzięki miernikowi poglądów należy użyć bardzo prostego instrumentu -
wahadełka. To prosta i szybka metoda komunikacji z własnym ku, kiedy tylko nauczy się ono jak jej
używać i przyzwyczai się do niej. System jest bardzo prosty. Trzeba zawiesić na kawałku sznurka lub żyłki
niewielki przedmiot, potem ująć ten sznurek pomiędzy palec wskazujący i kciuk, i czekać na efekty. Potem
zadaje się pytanie, a wahadełko odpowiada kiwając się, często ku wielkiemu zaskoczeniu osoby
trzymającej.
Na nieszczęście, użycie wahadła jest mocno skażone przesądami, a ludzie, którzy lubią mieć naukowe
podejście do życia, często odrzucają tę praktykę ze względu na jej spirytystyczne konotacje. Dzieje się tak
dlatego, że bardzo wielu ignorantów twierdzi, że to bezcielesne duchy poruszają wahadłem. Nie
kwestionuję tutaj istnienia bezcielesnych duchów, ale chcę jedynie wykazać, że bezcielesne duchy nie
mają nic wspólnego z działaniem wahadła.
Bardziej rozsądną teorią jest, że wahadło jest poruszane przez twoją własną podświadomość, która w
tym celu używa bardzo drobnych i praktycznie niedostrzegalnych ruchów mięśni. Mikrodrgania poruszają
się wzdłuż sznurka i wprawiają wahadło w ruch. Nie ma w tym nic bardziej tajemniczego niż we
wszystkich innych naturalnych funkcjach ludzkiego ciała. Jedyną różnicą jest fakt, że przy użyciu wahadła
ku może porozumiewać się bezpośrednio ze świadomością. Ta procedura jest zresztą używana przez wielu
psychoanalityków, jako ostateczny środek kontaktu z podświadomością, kiedy wszystkie inne już zawiodły.
Aby zacząć to ćwiczenie, należy najpierw dokładnie wyjaśnić ku czego się od niego oczekuje. Nie jest to
aż tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Podświadomość nigdy nie śpi. Czyta, kiedy ty czytasz, słyszy to,
co ty słyszysz, słyszy to, co mówisz i wie, o czym myślisz. Problemem nie jest sprawienie, aby lono
skontaktowało się z ku, tylko odwrotnie. Wyjaśnienie jak działa wahadło najlepiej jest przeprowadzić
poprzez kombinacje słów i bodźców fizycznych. Najpierw powiedz swojemu ku, że pokażesz mu jak się z
tobą komunikować. Potem narysuj na kawałku papieru okrąg o średnicy około pięciu centymetrów. Zrób
lub kup gotowe wahadło, zawieszone na łańcuszku lub żyłce, mającej około dziesięć do piętnastu
centymetrów długości. Jeśli zaś robisz sobie wahadło to pierścionek na nitce powinien całkowicie
wystarczyć. Nawet kluczyki do samochodu na łańcuszku również się nadadzą. Jednym z pierwszych
dowodów świadczących o tym, że podświadomość jest niezależnym myślicielem, jest fakt, że preferuje
ono pewne wahadła.
Kolejnym krokiem jest stworzenie serii planowanych odpowiedzi. „Tak” i „Nie” są najważniejszymi z nich,
ale istnieją również inne możliwości. Oczywiście te, które podaję tutaj są wyłącznie opcjonalne.
Możesz zacząć od trzymania wahadła nad środkiem narysowanego okręgu, opierając łokieć o
powierzchnię stołu. Teraz świadomie porusz wahadłem zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara i
powtarzaj sobie w myślach i na głos, że ten ruch oznacza „tak”. Zatrzymaj wahadło i porusz je w kierunku
przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Powiedz sobie, że ta odpowiedz oznacza „nie”. Ruch wahadłowy
w przód i w tył może oznaczać „Nie chcę odpowiedzieć”, zaś brak ruchu może oznaczać „Nie wiem”, albo
„Nie rozumiem pytania”. Pamiętaj o tym, że podane tutaj możliwości są opcjonalne i możesz je dowolnie
zmieniać, aby dopasowały się do twoich gustów. Nie ma czegoś takiego jak uniwersalny wzorzec mchów
wahadła.
Po zademonstrowaniu swojej podświadomości, czego od niej oczekujesz, spróbuj, trzymając rękę
nieruchomo, zadać kilka pytań, na które już znasz odpowiedzi. Nie staraj się zapobiec ruchom wahadła,
ani też nie staraj się go poruszać. Jeśli nie jesteś pewien, czy to ty poruszasz wahadłem, to
prawdopodobnie tak naprawdę nim nie poruszasz. Początkowo ruch będzie niewielki, aby stopniowo
zwiększać swe natężenie. Praktycznie nigdy nie będzie aż tak mocny jak ten, który wywołujesz świadomie,
chyba że pytanie uwolniło bardzo wiele emocji. Może wydawać się, że dłoń i palce nie poruszają się w
ogóle albo możesz dostrzec pewne drżenie. Upewnij się, że całkowicie zatrzymałeś wahadło pomiędzy
pytaniami, aby nie pomylić inercji z odpowiedzią na pytanie.
U większości ludzi reakcja będzie natychmiastowa, tak jakby podświadomość niecierpliwie czekała na
możliwość kontaktu. U innych może to zabrać trochę więcej czasu. Jeśli na początku nie pojawia się żadna
reakcja, to można domniemywać, że podświadomość nie zrozumiała, czego się od niej oczekuje, albo
istnieje jakiś silnie zakorzeniony lęk przed używaniem wahadła. Rozwiązaniem tego problemu jest
ponawianie prób i tłumaczenie sobie, że w procesie tym biorą udział tylko i wyłącznie mięśnie, dopóki ta
wiadomość nie dotrze do podświadomości. W bardzo rzadkich przypadkach, brak reakcji może odnosić się
do konfliktu, który istnieje pomiędzy świadomością i podświadomością. W takim wypadku należy użyć
jeszcze innych metod.
Kolejnym typem reakcji może być to, że wahadło porusza się w sposób wydawałoby się przypadkowy i
nie udziela prawidłowych odpowiedzi na zadane pytania. Może to oznaczać, że podświadomość bawi się i
po pewnym czasie się uspokoi, albo też, że inny zestaw ruchów oznaczających odpowiedzi będzie znacznie
lepszy. Jeśli podświadomość przez dłuższy czas upiera się przy swoim, to może pomóc demonstracja
wykonana przez kogoś innego. Jeśli i to zawiedzie, trzeba zastosować inne metody, dzięki którym ku
nabierze większego respektu wobec lono.
Kiedy już otrzymasz pozytywną reakcję, możesz zacząć zadawać pytania, które doprowadzą do lepszego
zrozumienia twojej podświadomości. Osoby początkujące oczywiście będą chciały się dowiedzieć na ile
dokładne są odpowiedzi. Doświadczenia przeprowadzane z bardzo wieloma ludźmi wskazują na dużą
dokładność odpowiedzi, z zastrzeżeniem, że jest ona tym dokładniejsza im precyzyjniej i jaśniej jest
sformułowane pytanie. Podświadomość bierze wszystko dosłownie, więc zadawaj pytania, które nie są
wieloznaczne, aby uniknąć wieloznacznych odpowiedzi. Jeśli dostaniesz odpowiedź, która wydaje się
niedokładna, lub kiedy natkniesz się na reakcję „nie odpowiem na to pytanie”, sformułuj pytanie inaczej.
Nawet kilkanaście razy, jeśli będzie to konieczne. Nie zdziw się, jeśli odpowiedź nie będzie ci się podobać,
bowiem być może właśnie unikałeś tej wiedzy. Nie bądź również zdziwiony, jeśli odpowiedzią na niektóre
pytania będzie coś, co wiesz świadomie, bo w końcu twoja podświadomość jest przecież częścią ciebie.
Jeśli chodzi o pytania, jakie możesz zadawać, to jedyną granicą jest twoja wyobraźnia, wzorzec możliwych
odpowiedzi i zasób informacji, które może posiadać podświadomość. Pytania o własny stan zdrowia
mentalnego i fizycznego mogą być bardzo przydatne. Można również badać przechowywane przez ku
przekonania religijne i nastawienia wobec innych ludzi. Ku może nie lubić ludzi, których uważasz za
przyjaciół, czy lubić tych, których starasz się unikać. Zadawanie dalszych pytań może pomóc ci ujawnić
przyczyny takiego stanu. Wielu ludzi używa wahadła, aby sprawdzić, jaki rodzaj jedzenia jest ulubiony
przez ku i jakich składników odżywczych może ono potrzebować. Kolejnym bardzo ciekawym
zastosowaniem tej techniki mogą być pytania o prawdziwe znaczenie snów. Ich symbolika może być
niezrozumiała dla lono, ale ku doskonale orientuje się w ich znaczeniach. Po kilku tygodniach używania
wahadła będziesz zdziwiony, jakim jest bogatym źródłem informacji.
Niektórzy ludzie dają się niestety ponieść emocjom i zaczynają oczekiwać zbyt wiele od swojego ku. Na
przykład pytania dotyczące przyszłości nie są bardziej trafne niż świadome próby logicznego przewidzenia
rozwoju sytuacji. Podświadomość nie jest w żadnym wypadku wszechwiedząca. Kolejnym bardzo częstym
błędem jest oczekiwanie, że ku podejmie za nas jakieś decyzje. Może ono powiedzieć ci, co czuje na temat
danej sytuacji czy nawet zasugerować coś, ale i tak należy rozważyć to jedynie jak dobrą radę udzieloną
przez przyjaciela. Pamiętaj, że celem wszystkich tych działań jest lepsze poznanie swojej podświadomości,
a nie robienie z niej boga.
Rzeczywistość niewidzialnego
Jedną z najważniejszych koncepcji w Hunie jest teoria dotycząca aka. Słownikowe definicje tego słowa
zawierają „cień, odbicie, podobieństwo, obraz, przejrzystość, jasność, embrion, oczywistość i esencja jako
przeciwieństwo substancji”. Najbliższe koncepcje, które można odnaleźć we współczesnym słowniku to
materia eteryczna lub astralna, eter i aura. Idea eteru mówi o istnieniu pewnego rodzaju niewidzialnej
materii pierwotnej, która łączy i przenika wszystko w fizycznym wszechświecie i służy za przekaźnik
efektów energetycznych. Ta koncepcja została odrzucona przez naukowców, a wszelkie badania dotyczące
aury, eteru, czy materii astralnej są bardzo odległe od współczesnego środowiska naukowego.
Do niedawna wszelkie dowody dotyczące materii aka były podawane wyłącznie przez jasnowidzów,
którzy twierdzili, że w odpowiednich warunkach są ją w stanie zobaczyć lub odczuć jak otacza fizyczne
ciało. Niektórzy z nich mówili, że są w stanie zobaczyć lub odczuć aka wokoło przedmiotów, czy roślin, a
jeszcze inni utrzymywali, że są w stanie tworzyć niezależne istoty i obiekty z czystej aka, które może
zobaczyć i odczuć praktycznie każdy. No i oczywiście byli również tacy, którzy byli w stanie dostrzec ciała
aka zmarłych, czy formy „duchów natury”, albo jeszcze innych bytów. Ponieważ tych efektów nie dało się
poddać pomiarom, a także nie można ich było powtórzyć w warunkach laboratoryjnych, naukowcy
wzruszyli ramionami i przestali przywiązywać do nich jakąkolwiek uwagę. Było kilku odważnych, którzy
wyłamali się z tej ogólnej tendencji, ale niestety ich głos był zbyt słaby, żeby mieć jakąkolwiek wagę dla
środowisk naukowych.
Potem pojawiło się rosyjskie małżeństwo noszące nazwisko Kirlian. Udało się im odkryć bardzo ciekawy
fenomen. Kiedy położono jakiś przedmiot lub obiekt na płytce fotograficznej i przepuszczono przez niego
wysokie napięcie, na zdjęciach wokoło tego obiektu pojawiała się wyraźnie widoczna, mglista, niebieska
poświata. Dalsze badania wykazały, że intensywność tej poświaty zależy od stanu emocjonalnego i
zdrowotnego danej osoby, czy od poziomu świeżości badanych roślin. Ludzie ze zdolnościami leczniczymi
mieli zwykle dużo większą otoczkę, czasami przemieszaną z czerwienią. Inną ciekawostką była pełna
otoczka pojawiająca się na przykład po oderwaniu połowy liścia. Większość naukowców zgadza się, że
zmiany powstające na fotografiach są spowodowane przez elektryczność. Jednak pozostaje tajemnicą, co
dokładnie powoduje te zmiany. Niektórzy ludzie zauważyli, że są one bardzo zbieżne z tym, co mówi się o
aurze, czy ciałach aka.
Kiedy więcej naukowców zaczęło wgłębiać się w eksperymenty Kirliana, natrafili oni na notatki i badania
tych kilku odważnych naukowców, którzy ośmieli się badać te fenomeny znacznie wcześniej. Między
innymi natrafiono na prace Barona von Reichenbacha, dziewiętnastowiecznego naukowca, odkrywcy
kreozotu, który przeprowadził wiele wizualnych i wyczuwalnych zmysłem dotyku eksperymentów z aka.
Natrafiono również na prace dr. Kilnera, angielskiego lekarza, który na początku dwudziestego wieku
opracował metody postrzegania aury w celach diagnostycznych. Odkryto także prace dr. Wilhelma Reicha,
który odkrył wiele właściwości aka, jak na przykład często pojawiający się niebieski kolor, oraz mierzył
efekty tej siły przy użyciu licznika Geigera i elektroskopu. Powrócono także do prac dr. Harolda Burra,
współczesnego Reichowi, któremu udało się zmierzyć pole elektryczne wokół istot żywych przy użyciu
woltomierza.
Wielu ludzi potrafi postrzegać aka, a interakcje tej substancji z energią elektryczną dają się bardzo łatwo
zarejestrować. Na końcu tego rozdziału podam przepisy na pewne eksperymenty, które możesz wykonać
samemu, po to, aby doświadczyć tego, o czym piszę.
Właściwości pola
Zanim omówią cechy charakterystyczne aka muszę wspomnieć o rozróżnieniu pomiędzy energią i
środkiem, dzięki, któremu może się ona manifestować. Dokładnie tak jak woda, czy miedziany kabel służą
prądowi elektrycznemu za przewodnik, tak aka jest medium, dzięki któremu może manifestować się
energia życia mana. Kiedy widzisz aurę to tak naprawdę dostrzegasz pole aka, naładowane energią mana,
albo ujmując to inaczej, widzisz efekty ładunku mana w substancji aka. Czasami wygodniej jest mówić
wyłącznie o energii, jak na przykład zrobił Reich w swoich badaniach nad orgonem, ale czasami należy
również wziąć pod uwagę aka, bez której zrozumienie niektórych spraw staje się znacznie trudniejsze.
Rozważmy najpierw efekty pola. Wspomniałem już wcześniej o aurze. Myśląc o niej nie wyobrażaj sobie
jedynie otaczającego cię pola, ale także matrycę, która stanowi plan twojego ciała. Tak więc z powodów
praktycznych mówiąc o aka, mam na myśli nie tylko tę część, która otacza, czy rozciąga się poza ciałem,
ale również tę część, która je przenika. W trakcie snu, dzięki przypadkowi lub umiejętnościom duża część
ciała aka, może się oddzielić od ciała fizycznego i podróżować w różne miejsca, przy udziale lub bez
udziału świadomości śpiącej osoby. Pomiędzy fizycznym i eterycznym ciałem śpiącego pozostaje jakieś
połączenie, które najczęściej jest postrzegane jako „srebrny sznur”. Dzięki temu połączeniu pomiędzy
obydwoma ciałami przepływają informacje zmysłowe, dzięki czemu w razie jakichś kłopotów na
którymkolwiek końcu połączenia, kahoaka natychmiast wraca, zwykle powodując ogromne szarpnięcie
ciałem fizycznym.
Innym efektem wskazującym na to, że aka ma naturę pola, jest fakt, że może zmieniać swój rozmiar,
gęstość i pojemność energetyczną ze względu na emocje, wyobrażenia i intencje. Każde silne emocje
zwykle powiększają rozmiar i jasność aury, zaś choroby i tłumienie emocji zwykle zmniejszają ją bardzo
znacznie. Te same efekty można również osiągnąć dzięki świadomej intencji wspomaganej wyobraźnią.
Dzięki temu samemu procesowi możesz także zmienić gęstość pola, dzięki czemu grupa ludzi z ledwością
cię podniesie, a w chwilę później zrobią to z taką łatwością jakbyś był piórkiem. Można również nauczyć
się rozszerzać swoje pole aka, dzięki czemu możesz odbierać wrażenia ze swoich zmysłów, daleko spoza
ich fizycznych granic.
Pole aka służy również jako składnica pamięci. Konwencjonalnie nastawieni naukowcy twierdzą, że
pamięć jest zapisywana w komórkach mózgu, pomimo że nie odnaleziono na to jak do tej pory żadnych
dowodów. Całą tę teorię oparto na fakcie, że stymulowanie elektrodami określonych części mózgu
przywołuje pewne określone wspomnienia. Ale pominięto bardzo istotny fakt, że stymulowanie innych
części mózgu, a nawet ciała również daje analogiczne efekty. W teorii huny, każda myśl powoduje reakcję
na poziomie komórkowym, która może ulec zmianie wraz z następną myślą. To właśnie dlatego nie można
doszukać się nigdzie w ciele miejsca, w którym na stałe zapisywałaby się pamięć. Myśli, a także
doświadczenia zapisują się w polu aka, używanym przez podświadomość również jako zbiornik
wspomnień. Właśnie dlatego możemy przypomnieć sobie sny, wizje, przeszłe życia i inne formy
doświadczeń, w których nie uczestniczyło nasze ciało.
Funkcja aka, jaką jest przechowywanie pamięci pozwala nam na odczytywanie naszych wspomnień, ale
także na przywoływanie takich, z którymi nie jesteśmy bezpośrednio związani. Być może słyszałeś o
hinduskiej koncepcji „Kroniki Akaszy”. Jest to idea czerpana z hinduskiej myśli ezoterycznej. Niestety w
krajach zachodnich została bardzo fałszywie zinterpretowana. Oryginalna hinduska koncepcja jest bardzo
bliska naukom huny. Zwróć uwagę na to, jak podobne są do siebie słowa aka i akasza. Tak więc oryginalna
koncepcja twierdzi, że wszystkie wydarzenia, a także myśli są zapisywane w materii aka. Jeśli wie się jak
skupić swój umysł, można dostroić się do wszystkiego, co zostało kiedykolwiek powiedziane, pomyślane,
odczute lub zrobione. Ze względu na uwarunkowania kulturowe, naszą troskę o fizyczność i poczucie bycia
niezależnym elementem natury, większość z nas odczytuje i używa wyłącznie swoje własne wspomnienia,
tylko z tego jednego życia. Ale są pośród nas ludzie, którzy używają mniej lub bardziej regularnie innych
wymiarów pamięci.
Właściwości przekazujące
Jako środek służący przekazywaniu energii, aka jest używane do transferu informacji i doświadczeń z
jednego punktu do drugiego. W tym miejscu zajmę się właściwie tylko ponadzmysłowymi możliwościami
tego fenomenu.
W hunie są aktualnie dwie teorie wyjaśniające percepcję ponadzmysłową oraz dokonywanie
paranormalnych wyczynów. Pierwsza z nich, spopularyzowana przez Maxa Longa używa analogii nici,
sznurów i palców aka, pomijając kompletnie możliwość istnienia pola aka. Zgodnie z tą analogią
pozostajemy w kontakcie ze wszystkim, z czym zetknęliśmy się w życiu, dzięki niciom aka. Są one czymś
w rodzaju rozciągniętej gumy do żucia, która nigdy się nie przerywa i nie pląta. Wraz z każdym kolejnym
kontaktem powstaje kolejna nić, przez co z niektórymi ludźmi czy miejscami jesteśmy połączeni nie nicią,
a raczej sznurem. Dodatkowo, dzięki mocy naszych myśli jesteśmy w stanie wysłać nasz „palec a/ca”, po
to, aby nawiązać kontakt z miejscami, w których nigdy nie byliśmy czy ludźmi, których nie znamy. Nasza
podświadomość wysyła część swoich zdolności percepcyjnych wzdłuż danej nici, dzięki czemu możemy
obserwować coś na odległość. Tak, więc telepatia polega po prostu na wypełnieniu danej nici energią
mana, aby móc przez nią odbierać lub nadawać, jasnowidzenie to wysłanie „palca”, aby móc obserwować,
a psychokineza to sprawienie, aby ten „palec” był na tyle silny, żeby coś poruszyć.
W doświadczeniach praktycznych jest to teoria dobra jedynie dla początkujących. Załamuje się ona
kompletnie na przykład w dziedzinie radiestezji, gdzie udowodniono, że zniszczenie negatywu
fotograficznego nie zrywa połączenia pomiędzy osoba fotografowaną i jej zdjęciem. Idea nici, sznurów i
palców ma swoje zastosowania, ale nie należy się jej trzymać dogmatycznie.
Druga z teorii huny dotyczących aka, mówi, że jest ona przenikającą wszystko substancją eteryczną,
doskonale spełniającą się w roli przewodnika wszelkich rodzajów energii. Na przykład dźwięk, światło i
promieniowanie cieplne rozprzestrzeniają się we wszystkich kierunkach dopóki nie natrafiana cokolwiek
zdolnego do ich odebrania lub zmienienia.
Teoria ta również zawiera w sobie analogię do zjawisk elektromagnetycznych i fal radiowych. W tym
porównaniu umysł jest odbiornikiem, a mana zasilającą go energią. Im więcej jej masz tym łatwiej jest
nadawać i odbierać. W tym wypadku telepatia to po prostu podłączenie się do właściwej danej osobie
długości fal. Jasnowidzenie to kwestia dostrojenia się do konkretnego obszaru, a psychokineza to
dostrojenie swojej transmisji w odpowiednim stopniu, do tego, aby wywrzeć wpływ na jakiś obiekt. Ta
teoria mówi również, że przeszłość jest wibracją matrycy aka, posiadającą tak powolną wibrację, że nie da
się jej spostrzec normalnymi zmysłami, zaś przyszłość jest wibracją tak szybką, iż również wymyka się
naszemu postrzeganiu.
Teoria ta sprawdza się doskonale w praktyce, ale wymaga pewnej dozy myślenia technicznego, co może
być trudne dla niektórych ludzi. Analogia z dźwiękiem jest bodajże najłatwiejszym sposobem jej
wyjaśnienia.
Ktoś mógłby zapytać, dlaczego zajmujemy się tu teoriami roboczymi i analogiami, zamiast zająć się
faktami. To pytanie z założenia jest błędne, ponieważ zakłada istnienie jakiejś absolutnej prawdy poza
teoriami i analogiami. W hunie w ogóle nie zakładamy, że istnieje jakakolwiek prawda absolutna. Jedyną
możliwą definicją taki ej prawdy byłoby powiedzenie „wszystko to, co było, jest i będzie, a także, co
mogłoby być gdziekolwiek i kiedykolwiek”. Przy takim założeniu prawdą jest wszystko to, co uznasz za
prawdę, a efektywną prawdą jest to, co działa najlepiej w danym wypadku.
Właściwości materializujące
Aka jest nie tylko przenikającym wszystko eterem, ale także matrycą wszelkich form fizycznych. Kahuni
twierdzą, że obraz myślowy trafiający do pola aka wywiera na nie różnorodny wpływ, w zależności od
przejrzystości danej myśli, jej intensywności energetycznej i jej czasu trwania. Może ona zamanifestować
się jako niewidzialny myślokształt, możliwy do dostrzeżenia tylko i wyłącznie przez osoby o dużych
zdolnościach paranormalnych, może również pojawić się przez krótki czas w widzialnej formie, (co zwykle
prowadzi do podejrzeń o obecność duchów osób zmarłych), może także pozostać w formie eterycznej i
wpływać na proces gromadzenia materiałów i powstania okoliczności mających na celu wprowadzenie
swojego ekwiwalentu do rzeczywistości materialnej. Ostatnią możliwością jest natychmiastowa
materializacja danej myśli, gdzie jej fizyczna forma jest równie stała jak każdy inny fizyczny przedmiot.
Pośród wypisanych wcześniej możliwości istnieje bardzo wiele wariantów, ale te wymienione są najbardziej
podstawowymi i najczęściej spotykanymi.
W trakcie fantazjowania i marzeń na jawie, obiekty i osoby, które sobie wyobraziłeś są na wpół
materialnymi produktami twojej wyobraźni, stworzonymi z substancji aka. Zwykle rozpadają się one w
materię pierwotną natychmiast po zakończeniu danego marzenia, ale w głównej mierze zależy to od ilości
mana, jaką się im dostarczy. Im częściej sobie coś wyobrażasz tym więcej dajesz temu wyobrażeniu
energii. W trakcie zwykłych, nie naładowanych emocjonalnie wyobrażeń, dawka energii, która wpływa do
danego obrazu jest dosyć niewielka. Ale jeśli przez wiele lat wyobrażasz sobie to samo, to stworzona z
aka forma staje się coraz silniejsza i zaczyna mieć coraz większy wpływ na twoje życie, nawet, jeśli nie
zamanifestowała się jeszcze fizycznie. Możesz wyobrazić sobie, że takie myślokształty poruszają się wraz z
tobą, przebywając w twoim osobistym polu aka i bardzo subtelnie wpływają na twoje myślenie i
postrzeganie świata.
Myślokształty stwarzane z aka mogą się bardzo różnić rozmiarem. Niektóre z nich są mikroskopijne, a
inne tak wielkie jak tylko potrafisz sobie wyobrazić. Jeśli wyobrazimy to sobie w formie obrazów, to
najmniejsze z nich, kiedy je przywołać, pojawiają ci się przed oczami, dokładnie tak samo jak
wspomnienia. Są one zresztą zapisane w ciele aka właśnie jako wspomnienia, pomimo że czasami nie są
one w żaden sposób powiązane z tym, co realnie przeżyłeś.
Większe rozmiarami są myślokształty tworzone przez świadomy umysł na zewnątrz ciała. Chodzi tu o
rodzaj wyobraźni, jakiej używa się na przykład w pantomimie. Zgodnie z teorią huny to, co doświadczamy
patrząc na ruchy mima, to nie tylko wyobraźnia. Występujący wyobraża sobie jakieś przedmioty i
zachowuje się tak jakby istniały one naprawdę. Jeśli zrobił to dobrze to, pomimo że żadne przedmioty tak
naprawdę nie istnieją, wszyscy widzowie stworzą sobie obrazy z aka, które będą im odpowiadały. Niektóre
orientalne obrazy działają na tej samej zasadzie. Sugeruj ą one jedynie główny temat i pozwalają widzowi
zapełnić go szczegółami. Ten zaś tworzy zewnętrzną formę z aka i wypełnia nią dany obraz. Bardzo
interesujące są porównania wypełnień dokonanych przez różne osoby.
W stanie hipnozy ludzie są w stanie ujrzeć siebie w zupełnie innym otoczeniu czy nawet prowadzić
rozmowy z nieistniejącymi osobami. Dla osoby zahipnotyzowanej to wszystko naprawdę tam jest. Po
części jest to prawda, ponieważ tworzą oni to wszystko dla samych siebie z substancji aka.
Znane są przypadki masowych halucynacji, kiedy tłum przytomnych ludzi widział rzeczy, które
obiektywnie nie miały miejsca. W jednym z takich przypadków hinduski fakir pokazywał słynną sztuczkę z
liną. Duża ilość ludzi widziała jak lina wznosi się pionowo do góry, aby niczym nie przytrzymywana
zawisnąć w powietrzu. Potem mały chłopiec wspiął się po niej w górę i zniknął. Następnie fakir wspiął się
za nim, zrzucił pokrwawione kawałki ciała z powrotem na dół, zszedł i poskładał z nich całego i zdrowego
chłopca. Jednakże kamera telewizyjna zarejestrowała, że fakir i chłopiec stali przez cały czas bez ruchu,
trzymając w dłoniach linę. Co się stało? Fakir skonstruował obrazy aka, przedstawiające siebie, linę i
chłopca, a były one na tyle gęste, że każdy mógł je zobaczyć, ale jednocześnie na tyle niematerialne, że
nie zarejestrowała ich kamera. W pewnym sensie ten fakir był oszustem, ale patrząc na to z innej strony
to zademonstrował on niezwykłe mistrzostwo w formowaniu aka.
Eksperymenty
1. Widzenie aka. Najprostszym sposobem na zobaczenie aka jest przytrzymanie dłoni z rozłożonymi
palcami kilka centymetrów nad jednolitą ciemną lub jasną powierzchnią. Jeśli użyjesz jasnej powierzchni
dopilnuj, żeby cień twojej ręki nie znajdował się bezpośrednio pod nią. Czarny materiał np. kawałek filcu
jest idealny do tego, aby wykonać ten eksperyment. Kiedy umieścisz dłoń nad powierzchnią, skup wzrok
pomiędzy palcami, tuż ponad ich czubkami. Nie koncentruj spojrzenia na samych palcach, czy na
podkładzie. Prawie natychmiast powinieneś zobaczyć zamglone lśnienie, które otacza twoją dłoń. To jest
gęstsza część twojego pola aka. Jeśli spojrzysz jakieś piętnaście lub więcej centymetrów poza swoje palce,
a potem powrócisz spojrzeniem, to powinno pomóc ci dostrzec wyraźniej kontrast pomiędzy mgiełką a
dłonią. Inną metodą jest poproszenie kogoś, aby usiadł bez ruchu na tle jednolitej ściany, w słabo
oświetlonym pomieszczeniu. Potem należy skoncentrować wzrok trochę ponad głową danej osoby.
Powinieneś bez problemu dostrzec mgiełkę otaczającą głowę i ramiona tej osoby.
2. Odczuwanie aka. Twoje pole aka jest znacznie łatwiejsze do odczucia w chwili, kiedy jest silnie
naładowane energią. Najprostszym sposobem jej pobudzenia jest energiczne zatarcie dłoni, co powoduje
uwalnianie się dodatkowego ładunku mana. Następnie powinieneś rozłożyć dłonie na odległość około
piętnastu do dwudziestu centymetrów i zacząć bardzo powoli i delikatnie zbliżać je do siebie. Poczujesz
najprawdopodobniej jakbyś ściskał miękki balon. W każdym przypadku pojawi się odczucie jakby coś
niewidzialnego powstrzymywało ruch twoich rąk. To właśnie jest aka. Wraz z pewną praktyką nie będziesz
już musiał pocierać dłoni, aby to poczuć wokoło siebie samego, innych ludzi, czy wreszcie przedmiotów
Praktykując odczuwanie aka zwiększysz swoją czułość na subtelne informacje przekazywane ci przez
podświadomość, a taka poprawa w waszej wzajemnej komunikacji z pewnością wpłynie pozytywnie na
twój rozwój osobisty.
Mana, tajemnicza energia życia
Mana jest energią stojącą za całym życiem i potencjalnym źródłem niezwykłej mocy. Jednakże była ona
ignorowana przez konserwatywnych zachodnich naukowców, pomimo że ci bardziej otwarci i odważni
odkrywają ją raz po raz.
Franz Anton Mesmer odkrył ją w osiemnastym wieku i nadał jej nazwę magnetyzmu zwierzęcego (nie
należy mylić tego z analogicznym terminem używanym przez chrześcijańskich naukowców). Na dowód za
jak groźne uznano jego odkrycia można powiedzieć, że jego nazwisko jest łączone jedynie z hipnozą,
produktem ubocznym jego badań nad siłą życiową.
Około pięćdziesięciu lat po Mesmerze, Baron von Reichenbach dociekał istnienia tej siły, i dowiódł jej
istnienia wieloma eksperymentami i nazwał ją siłą odyczną. Pomimo reputacji Reichenbacha jako
wynalazcy kreozotu, odkrycie zostało zignorowane, bądź spotkało się ze wzgardą większości
współczesnych mu naukowców.
Freud sugerował istnienie tej siły i nadał jej nazwę „libido”. Doktor o nazwisku Abrams badał
bioelektryczne charakterystyki tej mocy. Wilhelm Reich, protegowany Freuda, poczynił jeszcze więcej
odkryć, prowadził szeroko zakrojone eksperymenty, pisał książki i budował urządzenia do wytwarzania tej
mocy. Rząd Stanów Zjednoczonych wysłał go do więzienia, spalił jego książki i skonfiskował jego
urządzenia. Reich nazwał siłę życiową „orgonem”.
Francuz o nazwisku Bovis odkrył działanie tej siły w piramidach, później zaś naukowcy z bloku
wschodniego eksperymentowali z tą siłą nadając jej nazwę „energii psychotronicznej”. Inne kultury, które
poznały tę energię już setki łat wcześniej nadawały jej różne nazwy: prana, baraka, ch'i, czy ki, aby
wspomnieć tylko o kilku.
Termin mana, którego używam, pochodzi z Polinezji, a w tym rozdziale kładę głównie nacisk na jego
biologiczne aspekty.
Przypływy i odpływy
Mana jest energią, która podtrzymuje twoje życie - „siłą życiową”. Jedną z podstawowych charakterystyk
życia jest, jak wiemy, ruch, wyrażany przez cyrkulację krwi, procesy trawienne i aktywność elektryczną
systemu nerwowego. Teoria huny głosi, że wszystkie procesy życiowe są możliwe dzięki ciągłemu
przepływowi mana wewnątrz i wokół ciała. Bardzo dobre jest porównanie mana do napięcia elektrycznego,
a mana krążącej wokół ciała do pola magnetycznego. Wzrost w jednym spowoduje wzrost w drugim, a
wyczerpanie jednego spowoduje wyczerpanie drugiego. Wpływy środowiska zewnętrznego, mogą również
spowodować zmiany w napięciu i polu, co wpływa na zdrowie, nastrój i myśli. Również zachowanie,
nawyki emocjonalne czy nastawienie mentalne mogą wpływać na przypływy i odpływy mana.
Kiedy twój przepływ mana jest silny i czysty, stajesz się całkowicie zdrowy, masz mnóstwo energii i siły.
Możesz zachować spokój i entuzjazm w ciężkich warunkach, możesz myśleć jasno i efektywnie, masz
ogromną pewność siebie i jesteś współczujący. Czujesz się szczęśliwy, a twoje psychiczne i fizyczne
możliwości są najbardziej efektywne jak to tylko możliwe. Kiedy twój przepływ jest słaby i utrudniony,
będziesz miał słabe zdrowie, będziesz odczuwać słabość i zmęczenie, w trudnych warunkach będziesz
odczuwać poirytowanie, bądź niepokój. Twojemu myśleniu będzie brakować jasności, będziesz odczuwać
brak pewności siebie oraz empatii. Będziesz czuć się nieszczęśliwie, a twoje zdolności będą trudne do
wyrażenia. To oczywiście są sytuacje ekstremalne i mimo że wielu ludzi doświadcza tych stanów, to jednak
przez większość czasu, większość ludzi znajduje się w stanie mieszanym, w którym część ich życia jest
poddana odpływowi, a część przypływowi.
Przyjrzyjmy się teraz podstawowym czynnikom, które mają wpływ na przypływy i odpływy siły życiowej.
Dieta
Żyjąc w różnych częściach świata eksperymentowałem z różnymi rodzajami diet i przekonałem się, że z
punktu widzenia energii życiowej nie ma znaczenia, co sieje. Rzeczy o największym znaczeniu są
następujące:
1. Jakość jedzenia.
2. Poziom stresu w trakcie spożywania.
3. Skupienie uwagi.
Jakość jedzenia zawiera się w jego wartościach odżywczych, świeżości, metodzie przygotowania i jego
wyglądzie/zapachu (to ostatnie ma bowiem wpływ na stan naszego umysłu). Nie ma znaczenia czy
jedzenie to ryba, drób, mięso, czy jarzyny, chyba że w grę wchodzą osobiste przekonania. W pewnych
warunkach zaś może się okazać pomocne ograniczenie pewnego typu jedzenia, ale wszystkie te sprawy
mają absolutnie drugorzędne znaczenie wobec jakości.
Jeśli jesz pod wpływem stresu (mentalnego, emocjonalnego czy fizycznego) to nie tylko otrzymujesz
mniej wartości odżywczych, ale w procesie przetwarzania pożywienia na energię twoje ciało może również
przetworzyć część pożywienia w toksyny. To powiększy ilość stresu i spowoduje dalszą utratę siły
życiowej.
Jedzenie mechaniczne - kiedy uwaga jest prawie całkowicie skoncentrowana na czymś innym, jak na
przykład oglądanie telewizji, czytanie czy rozmowa - zaowocuje słabszym przyswajaniem wartości
odżywczych i zamianą większej ilości energii jedzenia w tłuszcz. To oznacza mniejszy przepływ mana dla
codziennego użytku. Nie staram się zachęcić tutaj do poświęcania pełnej uwagi jedzeniu w trakcie jego
spożycia, choć to byłoby najkorzystniejsze i co więcej może spowodować doskonałe samopoczucie.
Polecam jednak zarezerwowanie, choć części uwagi na smakowanie jedzenia i cieszenie się nim,
niezależnie od tego, co jeszcze robisz.
Oddychanie
Oddychanie jest nawet jeszcze bardziej konieczne do przeżycia, niż jedzenie. Są przypadki ludzi, którzy
przeżyli i zachowali zdrowie pomimo niejedzenia, ale nikomu, absolutnie nikomu nie udało się to samo bez
oddychania. Na poziomie fizycznym oddech dostarcza tlen do płuc, co pozwala ciałkom krwi na utylizację
składników odżywczych zawartych w krwiobiegu. Zgodnie z huną napięcie i pole mana są wzmacniane w
tracie tego procesu.
Ze względu na jego ważność oddech był uznawany za symbol życia i siły życiowej przez wiele kultur, a
niektóre z nich rozwinęły wiele technik świadomej kontroli nad oddechem, w celu gromadzenia i
kierowania mana. Jednakże poprawne oddychanie jest o wiele prostszą sprawą. Chronicznym problemem
współczesnego człowieka jest spowodowane stresem płytkie oddychanie, w trakcie którego ludzie używają
tylko małej części swoich płuc, ograniczając sobie tym samym jedno z najlepszych źródeł energii życiowej.
Tak prosta technika jak pełny wdech i całkowity wydech będzie miała znaczący wpływ na twoje zdrowie i
jasność myśli, jeśli dotychczas oddychałeś płytko. Pełne oddychanie może również uspokoić cię, jeśli
jesteś nerwowy i dać ci więcej energii, jeśli odczuwasz zmęczenie.
Być może najlepszą formą głębokiego oddechu jest technika z jogi, również używana w hunie, znana
jako Kompletny Oddech. Zacznij ją od całkowitego wypuszczenia powietrza z płuc. Wypchnij je całe
wciągając górną część brzucha. Połóż dłonie na tym miejscu i poczuj jak zapada się ono w kierunku
kręgosłupa. Potem pozwól, aby powietrze wpłynęło do dolnej partii twoich płuc, i poczuj jak wypycha ono
górną część brzucha na zewnątrz. Kiedy ten obszar dotrze do limitu swej możliwej ekspansji, kontynuuj
wdech, aż do szczytów płuc. Kiedy twoja klatka piersiowa jest już maksymalnie napełniona, wypuść
powietrze najpierw ze szczytów płuc, a potem wypchnij resztę wciągając brzuch. Jeden cykl takiego
wdechu i wydechu jest znany jako Kompletny Oddech. Nie należy wliczać pierwszego cyklu, jest to
bowiem tylko początek. Oddech powinien być powolny i nie należy się przy nim wysilać. Cztery Kompletne
Oddechy powinny wystarczyć na jedną sesję - przynajmniej dopóki nie stanie się to dla ciebie naturalną
praktyką. Ćwiczenie tego regularnie pomoże ożywić każdy obszar twojego życia.
Nastawienia
Nastawienia mentalne i emocjonalne mogą wzmocnić lub osłabić twój przepływ mana. Mówiąc ogólnie,
nastawienia negatywne tworzą wewnętrzny stres, który objawia się jako napięcie fizyczne, które może
wpływać na organy czy nawet komórki. Właśnie to napięcie może w sposób bezpośredni ograniczać
przepływ mana. Kiedy wpływają na ciebie twoje nastawienia i nie zmieniają się one w żaden sposób,
każda fizyczna próba wzmocnienia przepływu (jak na przykład witaminy, ćwiczenia, czy specjalny oddech)
będzie miała zwykle tylko czasowy wpływ, choć należy dodać, że powiększenie przepływu mana może
spowodować u niektórych ludzi zmianę nastawień.
Najefektywniejszym sposobem na poprawienie przepływu mana jest zmiana negatywnych nastawień na
pozytywne, w szczególności tych związanych ze strachem, poczuciem winy, wątpliwościami i urazą. W
tworzeniu nowego pozytywnego nastawienia zastępującego stare jest bardzo istotnym, aby nauczyć się
nie bać negatywnych emocji i myśli, które mogą się od czasu do czasu pojawić. Nie ma znaczenia fakt ich
pojawiania się, po prostu stań się świadomy ich obecności i pozbądź się ich. Jednak to będzie miało
znaczenie, jeśli pozwolisz im się siebie trzymać. Najprostszym i najbardziej bezpośrednim sposobem
zmiany negatywnych nastawień na pozytywne jest uświadomienie sobie negatywnych myśli czy uczuć,
kiedy się pojawiają i świadome zmienienie ich w ich własne przeciwieństwa. Można to uczynić niezależnie
od tego, czy sytuacja wskazuje na istnienie możliwości takich pozytywnych rozwiązań, czy nie.
Praktykując to regularnie będziesz zaskoczony tym, jak twoje życie, poziom energii i zdrowie poprawiają
się na wszystkich poziomach.
Wizualizacja
Wizualizacji można używać, aby wzmocnić przepływ mana w każdej potrzebie i do każdego celu. Tutaj
zajmę się wyjaśnieniem jak można osiągnąć „nadwyżkę” mana. Najłatwiej jest to osiągnąć używając
kombinacji głębokiego oddychania, wizualizacji i bodźców fizycznych. Technika ta jest bardzo przydatna
dla wszystkich, którzy pragną osiągnąć niezwykłe zdrowie, dokonać czegoś niecodziennego czy rozwinąć
swój umysł.
Należy wydać mentalny nakaz swojej podświadomości, aby zgromadziła duży ładunek mana.
Jednocześnie należy wykonać przynajmniej cztery głębokie oddechy. Wraz z nimi wyobraź sobie, że
napełnia cię energia. Możesz wyobrażać ją sobie na różne sposoby, na przykład jako promień światła
pochodzący ze słońca lub gwiazd, docierający do ciebie przez czubek głowy, lub jako chmurę, którą
absorbujesz, jako energetyczny płyn, który wypełnia cię jak naczynie, czy w jakikolwiek inny sposób,
który wywołuje w tobie poczucie, że coś się dzieje.
Wizualizacja służy jako plan dla twojej podświadomości i podkreśla komendę słowną, bądź myślową,
którą wydałeś wcześniej. Kiedy będziesz decydować, której wizualizacji użyć, musisz wziąć pod uwagę to,
co lubi i czego nie lubi twoja podświadomość.
Musisz odkryć, co działa najlepiej na twoje ku, ponieważ efekt jest dużo ważniejszy od samego obrazu.
Rolą bodźca fizycznego jest przekonanie twojego ku, że mówisz o interesach. Sam głęboki oddech da ci
sporą ilość mana, ale tutaj mówimy o naprawdę dużym wzroście. Dopóki nie wytrenujesz dobrze swojego
ku, może ono potraktować twoją wizualizację jak kolejne marzenie. Bodziec fizyczny ma na celu
zaimponowanie twojemu ku i przekonanie go o rzeczywistości danej rzeczy. Jest to bardzo istotne, bowiem
od reakcji ku zależy powodzenie całej operacji. Kilka ćwiczeń fizycznych takich jak podskoki czy krótki bieg
w miejscu powinny wystarczyć. Dobra jest również medytacja w ruchu, taka jak Tai Ch'i Ch'uan.
Oczywiście ruch fizyczny wcale nie jest absolutnie konieczny. Można po prostu trzymać specjalny obiekt,
czy odprawić specjalny rytuał albo pójść do specjalnego miejsca - chodzi o to, aby zrobić fizycznie coś, co
utożsamiamy z powiększaniem ilości many.
Sugeruję, aby bodziec fizyczny był wykonywany w trakcie, bądź tuż przed oddechem i wizualizacją.
Wraz z pewnym doświadczeniem powinieneś być w stanie zrezygnować z bodźców fizycznych i być w
stanie zgromadzić ogromną nadwyżkę tylko dzięki oddechowi i wizualizacji. A jeśli twoja wyobraźnia jest
niezwykle dobrze wyćwiczona, w stopniu pozwalającym na wyobrażenie sobie czegoś fizycznego, tak jakby
istniało naprawdę, to możesz w ogóle od samego początku nie używać fizycznych bodźców.
Efekty gromadzenia mana
Praktykując gromadzenie mana, postaraj się dostrzec wszelkie pojawiające się fizyczne odczucia. W
szczególności może to być łaskotanie w pewnych częściach ciała; dłoniach, splocie słonecznym bądź w
centrum czoła. Możesz również odczuć mrowienie płynące wzdłuż linii centralnej ciała, bądź wzdłuż
kręgosłupa.
Jest to całkowicie normalna reakcja, oznaczająca jedynie, że wzrasta twoja czułość psychoenergetyczna.
Dla wszystkich czytelników, którzy zetknęli się z Jogą Kundalini powiem, że wznoszenie ognia od podstawy
kręgosłupa to podobny proces mający na celu akumulację nadwyżki mana.
Kolejnym efektem akumulacji nadwyżki mana może być poczucie wielkiej lekkości, czy nawet zawroty
głowy. Jeśli czujesz, że to ci przeszkadza, to po prostu miej otwarte oczy w trakcie ćwiczeń tak długo, aż
się do tego nie przyzwyczaisz. Mana posiada właściwości antygrawitacyjne i może powodować lewitację,
tak więc poczucie wielkiej lekkości może być bardzo prawdziwe. Oczywiście najpierw działa ona na ciało
aka, najlżejszą część ciebie, więc może się zdarzyć, że nie nastąpi prawdziwy ubytek twojej wagi.
Hiszpańska mistyczka św. Teresa była jedną z wielu osób, które doświadczały prawdziwej lewitacji.
Niektóre z efektów wywieranych przez mana można dostrzec gołym okiem, kiedy tylko wzrośnie twoja
percepcja. Zgromadź najpierw dużą nadwyżkę mana i wejdź do ciemnego pomieszczenia. Skoncentruj
swój wzrok w powietrzu w odległości około pół metra do metra od swojego ciała. Jeśli twoje oczy są już
wystarczająco czułe, dostrzeżesz coś w rodzaju rozchodzących się wokół ciebie fal ciepła. Ten fenomen ma
trochę dziwny wygląd, ale nie daj się zwieść myśleniu, że widzisz duchy. Jest to po prostu efekt mana, taki
sam jak widoczna aura, czy tańczące światła. Mana można również odczuć za pomocą dłoni, co
wyjaśniłem dokładnie w rozdziale 6.
Mana i fenomeny PSI
Wszyscy praktykujący hunę używają mana jako energii, którą się wzmacniają. W telepatii na przykład,
im więcej energii włożysz w wysyłaną myśl, tym większa jest szansa, że dotrze ona do celu i będzie
wyraźniejsza. Energia nie jest tym samym, co pragnienie, czy wola. Jest to po prostu dostępny zapas siły
życiowej.
W sposób bardzo praktyczny mana jest bezpośrednio związana z emocjami. Im większa wewnętrzna
ekscytacja, tym większy jest zapas mana i tym efektywniejsze będą wszystkie działania. Sprawdza się to
w uzdrawianiu, przewidywaniu przyszłości, ochronie czy jakimkolwiek innym obszarze działania. Nie
musisz się świadomie zastanawiać jak twoja podświadomość użyje mana, aby osiągnąć zamierzony
rezultat, dokładnie tak, jak nie musisz się zastanawiać nad procesem trawienia czy regeneracji komórek
po to, aby on zachodził. Podświadomość wie jak to zrobić. Jedyne, co trzeba zrobić to powiedzieć swojemu
ku czego się oczekuje i wierzyć, że może tego dokonać.
Potrzeba bardzo wielkiej ilości mana, aby wywoływać efekty takie jak psychokineza, czyli poruszanie
przedmiotów bez dotykania ich. Zauważono, że zjawiska takie, jak poltergeist, zachodzą zwykle w
obecności dziecka w okresie dorastania. W czasie, kiedy nowe centra energetyczne budzą się do życia, a
strumień mana płynie znacznie silniej. W większości takich przypadków nastolatek jest sfrustrowany
emocjonalnie, co powoduje, że mana zbiera się, a potem wybucha w ogromnym wyładowaniu czystej
mocy. Duchy nie mają z tym nic wspólnego. To po prostu czysta energia. Zwykle te zdolności zanikają,
kiedy metabolizm dziecka staje się bardziej unormowany i znikają wszelkie frustracje wieku
młodzieńczego. Osoba dorosła może nauczyć się poruszać przedmioty przy pomocy swojej mana, lecz
może to być dosyć trudne ze względu na konieczność zgromadzenia dużej ilości mana i kontrolowania jej,
oraz konieczności przekonania podświadomości, że ten wysiłek jest tego warty.
Mana może być akumulowana, przechowywana i uwalniana powoli albo naraz. Tak naturalna jak
powietrze czy woda, mająca tak wiele zastosowań jak elektryczność i magnetyzm, mana będzie
podtrzymywać cię przy życiu albo może je zmienić. Ty musisz podjąć tę decyzję.
Otwieranie drogi do potęgi
Drzwi do twojej potęgi — mocy tworzenia twojej własnej rzeczywistości w przepełniony radością i
wolnością sposób - składają się z twoich przekonań dotyczących tego, co jest możliwe, oraz tego, co nie
jest możliwe dla człowieka. To, co blokuje te drzwi i nie pozwała ci ich przekroczyć, nawet jeśli jesteś
przekonany, że coś jest możliwe, to specjalny zestaw wierzeń, nastawień i przekonań, który nazywamy
„kompleksami”.
Dzięki rozwojowi współczesnej psychologii, idea ograniczających ludzkie możliwości kompleksów jest
szeroko znana. Generalnie przypisuje się jej odkrycie Freudowi, ale kahuni wiedzieli o ich istnieniu tysiące
lat przed narodzeniem Freuda. Co więcej, nie tylko wiedzieli, że coś takiego istnieje, ale także mieli bardzo
duży zasób wiedzy praktycznej i znacznie bardziej efektywne metody radzenia sobie z nimi, niż wszystko,
co zostało współcześnie wynalezione.
Rozumienie kompleksu
Pochodzące z łaciny słowo „kompleks” oznacza „silnie związane, splatające się”. W psychoanalizie główne
znaczenie tego słowa, to grupa częściowo nie uświadomionych nastawień emocjonalnych, które wpływają
na zachowanie jednostki. Język hawajski ma bardzo wiele słów oznaczających kompleksy, a większość z
nich ma w podtekście znaczenie „sieci” lub „pajęczyny”.
Mówiąc, że nastawienia emocjonalne składają się na kompleks, tak naprawdę mamy na myśli, że jest on
częścią podświadomości. Kompleks jest grupą nastawień i przekonań dotyczących jakiegoś określonego
tematu, który podświadomość uważa za prawdę. W szerokim sensie nasze przekonania dotyczące Boga,
miłości, kraju i pieniędzy można nazwać kompleksami. Kiedy zadajemy komuś pytanie, „co myślisz na
temat pieniędzy”, to w istocie prosimy taką osobę o opowiedzenie nam o pogmatwanym wzorze jej
wyuczonych i zbudowanych w trakcie nabywania doświadczeń kompleksów.
Wiemy o tym, że wspomnienia są zapisywane w banku pamięci podświadomości, a także, że wszystkie
detale związane z danym wspomnieniem są łączone we wspólną grupę, dzięki czemu przypominamy sobie
dane wspomnienie jako kompletną całość, ze wszelkimi szczegółami i detalami. Abstrakcyjne koncepcje,
takie jak na przykład miłość, również tworzą pewną bazę, wokół której są grupowane wszelkie
doświadczenia i wrażenia. Wszystko to jest zapisywane w podświadomym banku pamięci i stamtąd jest
przywoływane w razie potrzeby. Tak więc to, co myślisz na temat miłości jest zależne od tego, jakie miałeś
doświadczenia, czego się nauczyłeś, oraz od wszelkich wrażeń, które twoja podświadomość przypisała do
ogólnej koncepcji. W dobrych okolicznościach twoje zrozumienie koncepcji wzrasta wraz z każdym nowym
doświadczeniem. Wszystko to, co przeżywasz, dodawane jest do ogólnego zasobu wiedzy na ten temat i w
idealnych warunkach za każdym razem jest poddawane nowej syntezie.
Na nieszczęście normalnie rozwijający się kompleks ma czasami tendencję do tego, aby się zestalić,
powstrzymując tym samym dalszy rozwój. Tego typu sytuacje najczęściej zdarzają, się w wieku
dziecięcym. Kiedy stanie się coś takiego, zamiera wszelki rozwój i przestaje się powiększać zrozumienie
danego tematu. Nowe informacje, które treściowo nie zgadzają się z zestalonym kompleksem są
wypierane do miejsca w zasobach pamięci, z którego właściwie nie pojawiają się w świadomości. Osoba
posiadająca taki kompleks może przeżyć coś, co radykalnie różni się od ustalonych poglądów i posiadać
zasób wspomnień dotyczących tego, ale świadomie przywoływać jedynie te, które zgadzają się treściowo z
danym kompleksem i jednocześnie wierzyć, że są one jedynymi istniejącymi wspomnieniami na dany
temat. Wspaniałym przykładem jest kompleks rasizmu. Osoba wychowywana w przekonaniu, że inne rasy
są gorsze od jej własnej, może pozostawać ślepa na bardzo wiele dowodów, które pojawiają się w trakcie
jej życia, świadczących o tym, że jest to całkowicie błędne przekonanie. Może się również zdarzyć, że taka
osoba będzie to w stanie zaakceptować intelektualnie, ale na poziomie emocjonalnym ciągle aktywny
będzie dawny kompleks.
Co powoduje zestalenie kompleksu? Jedną z możliwości jest szok towarzyszący doświadczeniu, którego
racjonalny umysł nie jest w stanie zracjonalizować na podstawie posiadanej wiedzy. Doskonałym
przykładem jest dziecko, które przestraszyło się puszystego zwierzęcia. Może ono potem bać się
wszystkich rodzajów futer, a nawet brodatych mężczyzn. Kolejną drogą do powstania kompleksu (mam tu
na myśli zestalony kompleks) jest utrata przytomności z powodu szoku. Wtedy świadomy umysł jest
wyłączony, ale ku ciągle działa. Załóżmy na przykład, że młody człowiek nagle, na ulicy, traci świadomość,
a pomagający mu przechodnie mówią między sobą, że z pewnością doszło do uszkodzenia mózgu. Istnieje
możliwość, że ku tego młodego człowieka weźmie to za stan faktyczny i po rym jak już odzyska
świadomość zmusi go do zachowywania się tak jakby faktycznie doszło do uszkodzenia, choć fizycznie nic
takiego się nie stało.
Znacznie częściej spotykanym sposobem na zestalenie kompleksów jest wielokrotne powtórzenie danej
idei przez autorytet, szczególnie, jeśli wywołuje to w odbiorcy silne emocje takie jak na przykład strach.
Bardzo wiele kompleksów związanych z religią i grzechem rodzi się właśnie w ten sposób. Kiedy osoba, w
szczególności młoda, jest straszona wiecznym potępieniem, jeśli tylko nie będzie kroczyć drogą
naznaczoną przez kogoś uważanego za reprezentanta Boga, to zestalenie się kompleksu jest nieomalże
pewne.
Kompleksy mieszczą się w podświadomości. W wielu wypadkach nie zdajemy sobie nawet z nich sprawy,
przynajmniej aż od chwili, kiedy pojawia się jakaś okoliczność, która zagraża zestalonym wierzeniom. To
nasuwa myśl, że kompleks jest w istocie rodzajem nawyku, który działa wyłącznie w razie potrzeby.
Istnieje jednakże pewien rodzaj kompleksów, który rodzi się i rozwija w świadomym umyśle. W takim
wypadku świadomość w pełni zgadza się z danym kompleksem i współpracuje z podświadomością, aby go
utrzymać. Jako przykład można tu podać wiarę w jakąś partię polityczną czy teorię naukową. Osoba
zgadzająca się ze swoim kompleksem świadomie może ciągle bronić go, nawet w świetle niezbitych
dowodów, świadczących o tym, że nie ma racji. Silne poczucie zagrożenia jest główną przyczyną
powstawania świadomych kompleksów. Są one bowiem czymś stabilnym, na czym można się oprzeć.
Zestalone kompleksy niekoniecznie muszą być bardzo szkodliwe. Przekonanie, że siedzenie w przeciągu
powoduje zaziębienie raczej nikogo nie skrzywdzi, choć może spowodować wiele przeziębień. Kompleks
mówiący, że palenie powoduje raka może być nawet pomocny w rzuceniu nałogu. Dopiero, kiedy
kompleks przeszkadza nam w byciu efektywnymi, czy też ogranicza nasz rozwój osobisty, pojawia się
niebezpieczeństwo. Kompleks niższości ma bardzo ograniczające działanie. Przekonanie, że jest się
prześladowanym przez jakąś konkretną osobę czy grupę ludzi może prowadzić do autodestrukcji. Ogólnie
kompleksy zawierające strach lub nienawiść, obsesje i kompulsje prowadzą do bardzo wielu problemów.
Kompleksy strachu i poczucia winy
Prawdopodobnie najbardziej ograniczający i destrukcyjny kompleks znany jest pod nazwą poczucia winy.
Jest to przekonanie, że jest się czemuś winnym i zasługuje się na karę. W swoim najgorszym wariancie
zakłada on, że czyn był tak straszny, że nie istnieje dla niego wybaczenie.
Kompleks poczucia winy jest reakcją ku na złamanie zasad wynikających z innego istniejącego
kompleksu. Najczęściej wiąże się on z religijnymi przekonaniami dotyczącymi grzechu. W innych
wypadkach ma on związek ze złamaniem etyki, jak na przykład doprowadzenie kogoś to ruiny finansowej,
nawet jeśli sama operacja była całkowicie legalna.
Kiedy poczucie winy staje się świadome, stara się ono jakoś uzewnętrznić. Na przykład osoba będąca
całkowitym samolubem w jednej dziedzinie życia, może próbować skompensować to, będąc nadmiernie
hojną w innej dziedzinie. Ostre prowadzenie interesów zwykle wiąże się z dużymi dotacjami na pomoc
społeczną, a samolubni rodzice mogą z czasem zacząć kompensować to gotówką, prezentami i
przywilejami.
Kiedy poczucie winy nie zostanie uświadomione, może doprowadzić do zachowań neurotycznych i chorób
psychosomatycznych. Ponieważ choroby psychosomatyczne stanowią bardzo wielki procent wszystkich
chorób, możemy założyć, że poczucie winy jest bardzo powszechnym zjawiskiem, nawet jeśli nie ono jest
źródłem wszystkich chorób psychosomatycznych. Neurozy czy choroby wywoływane poczuciem winy są
najczęściej formą podświadomego karania samego siebie, po to, aby uniknąć straszliwszej kary
wymierzonej przez Mamusię, Tatusia albo Pana Boga.
Mniej więcej tak samo niebezpieczne jak kompleksy poczucia winy są kompleksy strachu. Powodują one,
że posiadająca je osoba nie angażuje się w pewne określone aktywności lub nie podejmuje określonych
tematów w swojej nauce. Te kompleksy również mają zwykle swoje źródło we wczesnym dzieciństwie.
Ponieważ huna w niektórych kręgach była uważana, a nawet jest uważana po dziś dzień za tabu, zdarzają
się przypadki ludzi, którzy podejmują studia w jej zakresie, a potem wycofują się ze względu na protesty
podświadomości. Dzieje się tak dlatego, że przyswajane informacje stoją w opozycji do zestalonych
kompleksów. Taka osoba zostaje powstrzymana w swym duchowym i intelektualnym rozwoju i staje się
zależna od opinii i poglądów innych ludzi, chyba że wytrenuje swoje ku i stanie się osobą o otwartym
umyśle, gotowym uczyć się, ćwiczyć, porównywać i osądzać na podstawie faktów. Żadna wiedza, nawet
wiedza huny nie powinna być brana na ślepą wiarę, ani też nie powinna być odrzucana bez zbadania.
Niezdrowy kompleks można łatwo rozpoznać grożąc mu. Wszystkie nagłe choroby powinny zostać
rozważone pod kątem, czy aby nie powstrzymują cię od zrobienia czegoś, co może być sprzeczne z
posiadanymi obecnie wierzeniami, czy dawniejszymi przekonaniami. Oczywiście niektóre kompleksy mogą
być tak przemieszczone (tzn. ich źródło może być tak dobrze ukryte), że ich powód nie daje się
rozpoznać, a przynajmniej nie można go zidentyfikować przy użyciu zwykłych środków. Efekty innych są z
kolei tak bardzo rozciągnięte w czasie, że identyfikacja ich źródeł łatwo się wymyka. Najłatwiejsze do
identyfikacji są takie kompleksy, które powodują nierozsądną reakcję emocjonalną. Ten typ najczęściej
dotyczy polityki, religii i nauki.
Energia kompleksów
Emocje są funkcją podświadomości. Są one uwolnieniem energii, zaprogramowanej przez ku w pewien
szczególny sposób. Choroby psychosomatyczne są z kolei zaprogramowanym blokiem w dopływie energii
do jakiejś szczególnej części ciała, lub blokiem istniejącym właśnie w tej części. W istocie wszelkie
kompleksy są podtrzymywane przez energię mana. Oczywiste jest, że niedobory tej energii zmniejszają
naszą efektywność w świecie zewnętrznym. Mniej oczywistym faktem jest, że ma to równie negatywny
wpływ na nasz rozwój duchowy i zdolności parapsychiczne. Potrzebujemy mana do obu tych rzeczy. Jeśli
duża jej ilość jest związana w kompleksach, mamy mniej energii do użytku fizycznego i duchowego. Co
więcej, kompleks zawierający poczucie strachu lub winy może być zaprogramowany w taki sposób, żeby
dodatkowo blokować możliwości użycia. Jednym z najsmutniejszych efektów jest chwila, w której ku
odmawia współpracy w medytacji lub modlitwie, z powodu kompleksu mającego podstawy w poczuciu
niskiej wartości albo obawy przed utratą kontroli.
Im mniej dana osoba wygeneruje mana, tym słabsze będą jej zdolności parapsychiczne, ponieważ
wszelkie fenomeny psi są zależne od ilości energii. Jeśli ku zostało poddane silnej indoktrynacji strachem
przed nieznanym lub lękiem przed fenomenami paranormalnymi, to w efekcie zablokuje ono drzwi do
mocy. Nie oznacza to, że osoba taka nie będzie miała żadnych doświadczeń parapsychicznych, bowiem są
one równie naturalne jak oddychanie. Oznacza to, że taka osoba będzie się wzbraniać przed rozpoznaniem
takich fenomenów, a z pewnością nie będzie w stanie kontrolować ich w pełni. Brak odpowiedniej ilości
mana jest pierwszą przyczyną ograniczającą zdolności parapsychiczne. Drugim istotnym czynnikiem jest
lęk przed użyciem ich. Niewiedza dotycząca samego użycia tych możliwości jest najmniej istotnym i
najłatwiejszym do zniwelowania czynnikiem.
Jak do tej pory zajmowaliśmy się tylko negatywną częścią wiedzy o samych sobie. Kompleksy są
przeszkodami, które blokują drogę do naszych drzwi mocy, i jeśli nie wiemy, z jakimi przeszkodami mamy
do czynienia nasza sytuacja przypomina trochę sytuację ślepca zamkniętego w ciemnym pokoju
wypełnionym dziwnymi meblami. Istnieje możliwość, że odnajdziemy drogę metodą prób i błędów, ale o
ile prostsze byłoby to, gdybyśmy mieli wzrok i włączone światło. A jeszcze lepszym wyjściem byłoby
usunięcie tych wszystkich przeszkód i nauczenie się jak unikać ich w przyszłości.
Psychoanaliza
Jednym z najlepiej znanych sposobów na radzenie sobie z kompleksami jest psychoanaliza. Trochę
upraszczając całą sprawę można powiedzieć, że polega ona na udzieleniu pomocy osobie, aby była sobie
w stanie przypomnieć wypadki z przeszłości, które doprowadziły do powstania kompleksu. Teoria głosi, że
samo przypomnienie sobie danego wypadku i zrozumienie go podziała uwalniające. I pomimo że ta teoria
brzmi rozsądnie, to sam proces psychoanalizy jest zbyt długotrwały i kosztowny, aby miał jakikolwiek
użytek dla przeciętnego człowieka. Ponadto pomimo wielu wysiłków uczynionych, aby zapewnić jej
popularność i ogólną akceptację, dosyć trudno nie przesiąknąć ideą, że jest się chorym, kiedy ktoś ciągle
nazywa nas pacjentem. Co więcej bardzo często zdarza się, że samo przypomnienie i świadome
zrozumienie danego wypadku wcale nie zmienia naszych nastawień i reakcji, a dzieje się tak dlatego, że
ku nie zostało nauczone innej drogi postępowania. Jeśli dana osoba używała procesu zrozumienia po to,
aby dokonać zmian w swych wzorcach zachowania, to psychoanaliza odnosiła sukcesy. Ale jeśli dana
osoba oczekiwała, że zmiany zajdą spontanicznie, to proces zawodził na całej linii. Co niezwykłe,
większość psychoanalityków wydaje się nie zdawać sobie z tego sprawy.
Masaż
Raczej nowy w zachodnim świecie, choć starożytny w innych rejonach, jest głęboki masaż, mający na
celu uwolnienie chronicznych spazmów mięśniowych, które występują przy zestalonych kompleksach. Jego
kolejnym celem jest uwolnienie związanej energii emocjonalnej, która podtrzymuje jednolitość kompleksu.
Kiedy skryte głęboko, stłumione i ukryte emocje są uwalniane, kompleks zanika (choć nie znikają
poszczególne składające się nań elementy, takie jak wspomnienia, czy wierzenia). Najlepiej znane
systemy to masaż bioenergetyczny i Rolfing. Oba są bardzo efektywne i odznaczają się znacznie większa
szybkością uwalniania kompleksów od psychoanalizy, ale oba mają również wielką słabość, polegającą na
braku dialogu. Cała energia podtrzymująca kompleks może zostać uwolniona, a osoba może czuć się
całkowicie zdrowa na koniec ostatniej sesji. Ale biorąc pod uwagę naturę ku, jeśli nie zostanie ono
nauczone nowych dróg postępowania, to nic na świecie nie powstrzyma go od rozpoczęcia budowania tego
samego kompleksu od nowa.
Te i wiele innych systemów terapeutycznych zakładają, że uwolnienie emocji jest doskonałą metodą
terapeutyczną. Dzielą one pogląd, że ludzie żyją naładowani pewną ilością stłumionej energii
emocjonalnej, i kiedy ta energia zostanie rozładowana, dana osoba pozbędzie się problemu. Niestety, to
nie działa w ten sposób. Wielu ludzi rzeczywiście żyje z ogromnymi ilościami energii, zamkniętymi w
napięciu mięśniowym, ale emocje są zawsze tworzone w chwili obecnej, przez myśli i czyny, które na swój
sposób „karmią” kompleks i utrzymują go przy życiu. Rozładowanie energii emocjonalnej może przynieść
korzyści, ale samo przez się nie zniszczy głęboko zakorzenionych kompleksów.
Metody kahunów: uwolnienie
Pierwszym czerpanym z huny sposobem na pozbywanie się kompleksów jest kala. Zewnętrzne znaczenia
tego słowa to „rozluźnić, rozwiązać, odczynić, wybaczyć, przeprosić, oznajmić oraz uwolnić się spod złych
wpływów”. Ukryte znaczenie to „oczyścić ścieżkę życia z chwastów”. Chwasty w hunie są jednym z symboli
oznaczających zestalone kompleksy. Kala zawiera wiele elementów, które współczesnemu człowiekowi
mogą się wydać niezwiązane z tematem. Jest tak dlatego, że kahuni patrzą na świat z punktu widzenia
przepływu energii oraz dlatego, że wiedzą oni, że przekonanie może zablokować przepływ energii z równą
łatwością jak napięcie mięśniowe. Tak więc częścią kala jest na przykład lomi lomi, praktyka, którą można
opisać jako masaż bioenergetyczny. Chociaż i ten opis jest nie do końca adekwatny, ponieważ w trakcie
prawdziwego lomi lomi praktykujący go pracuje również z umysłem klienta. Tak więc lomi lomi to
połączenie masażu szwedzkiego, akupresury, polarity i pozytywnego programowania umysłu. Praca z
ciałem i energią uwalnia bloki, zaś prowadzona w tym samym czasie praca z umysłem nadaje energii
nowe kierunki i tworzy nowe wzorce.
Kala jest również techniką wybaczania sobie i innym. To zadziwiające jak wiele energii ludzie marnują na
poczucie winy i urazy. Tej samej energii, która mogłaby zostać użyta do uzdrawiania i kreowania. Jako
technika wybaczanie składa się z wyznania, czyli otwartego przyznania, że dana rzecz była niewłaściwa,
skruchy i rozgrzeszenia. Kościół katolicki sformalizował to jako instytucjonalny rytuał, ale ten sam proces
występuje w nieformalnym wybaczeniu.
Wyznanie pomaga w rozpoczęciu ruchu boleśnie zablokowanej w kompleksie energii. Tak naprawdę nie
ma znaczenia, komu lub czemu wyznajesz swą winę. Wielu ludzi odczuwa wielką ulgę po wyznaniu swych
win i urazów psychoterapeucie, przyjacielowi, kapłanowi czy drzewu. Spisanie ich dla samego siebie może
również dać bardzo wielkie poczucie ulgi. A celem tego wszystkiego jest tak naprawdę pełne
uświadomienie sobie danej sytuacji.
Skrucha, która może również zawierać zadośćuczynienie jest zwykle źle interpretowana. Prawie zawsze
przypisuje się jej znaczenie „czucia się źle z powodu tego, co się zrobiło”. Ale to nie da tobie ani
komukolwiek innemu nic dobrego. Prawdziwe znaczenie skruchy zawiera się w zmianie swego myślenia i
postępowania. Czucie się winnym jest bezcelowe. Trzeba jeszcze coś z tym zrobić. Coś, co zmienisz, może
dotyczyć tylko ciebie albo kogoś innego i wtedy nazywamy to zadośćuczynieniem.
Zadośćuczynienie to kolejne źle rozumiane słowo. Zwykle uważa się, że oznacza ono „zapłacenie” za to,
co zrobiło się źle, danej osobie, społeczeństwu czy nawet Bogu. Zapłata ta może być gotówkowa, czy też
może przyjąć formę dobrego uczynku, albo nawet przejścia jakiejś kary. A w istocie zadośćuczynienie
oznacza pogodzenie się z kimś (czyli ponowne zawarcie przyjaźni), albo poprawienie się, czyli dokonanie
pozytywnej korekty swojego zachowania. Właśnie to jest prawdziwym celem zadośćuczynienia, a nie
płacenie za coś.
Trzecim krokiem jest wybaczenie, nazywane również rozgrzeszeniem. Zasadnicze znaczenie
rozgrzeszenia to uwolnienie, czyli deklaracja, że jest się wolnym od poczucia winy, i zwolnionym z
obowiązków wynikających z niej.
Aby zastosować to praktycznie i wybaczyć sobie, należy najpierw przyznać się do błędu, następnie
zmienić sposób postępowania i wybaczyć samemu sobie. Oczywiście to bardzo miłe, jeśli ktoś inny ci
wybacza, ale to nie ma żadnego znaczenia, tak długo jak tego nie zaakceptujesz, więc i tak wszystko
sprowadza się do wybaczenia samemu sobie. Jeśli poczucie winy stało się twoim nawykiem, nawet jeśli
zmieniłeś sposób postępowania, to zmień ten nawyk na wybaczanie sobie. Jeśli nosisz w sobie
przekonanie, że powinieneś zostać ukarany, to musisz albo wyeliminować idee „powinności”, albo znaleźć
sposób na to żeby ukarać samego siebie jednorazowo, w taki sposób, który przekona twoje ku, że to
wystarczy, ale też jednocześnie w taki sposób, abyś sobie przy tym nie zaszkodził.
Aby wybaczyć komuś innemu, najpierw musisz zdać sobie sprawę z błędu, który został przez tego kogoś
popełniony (nie ma znaczenia, czy osoba, o którą chodzi zdaje sobie z tego sprawę, ponieważ i tak
pracujesz przecież nad swoim kompleksem). Potem zmień to, co myślisz i to, jak się zachowujesz wobec
osoby, do której żywisz urazę, a na koniec wybacz jej. Jednym ze sposobów na zmienienie tego, co się
myśli, jest zmiana własnych oczekiwań (w mojej praktyce bardzo często klienci wybaczają innym ich brak
perfekcji), zwiększenie swojej tolerancji i zredukowanie używania słowa „powinien” w stosunku do
zachowań innych. Kolejną bardzo efektywną techniką jest danie mentalnego pozwolenia danej osobie na
robienie tego, co robi i bycie tym, kim jest. Nie oznacza to, że taka osoba jest dobra, a tobie podoba się
to, co ona robi. Ale danie przyzwolenia na zachowanie, które już się wydarzyło albo ma miejsce teraz,
pomaga w uwolnieniu się od skutków danego wydarzenia. Nie twierdzę, że wyzbycie się urazy jest łatwe,
ale stopień, w jakim zakłóca ta uraza twoje zdrowie, szczęście i sukces, czyni ten wysiłek wartym
podjęcia.
Hipnoza
Kolejną stosowaną przez kahunów metodą na otwarcie drzwi do mocy i uwolnienie się jest hipnoza, a
także autohipnoza. Hawajskie słowo określające tę technikę to kupono. Generalnie hipnoza jest procesem
polegającym na przekonaniu podświadomości, że coś jest prawdą. Kiedy staje się to wierzeniem
nawykowym natychmiast manifestuje się w myślach i zachowaniu. Z punktu widzenia kompleksów jest to
doskonała metoda na pozbycie się strachu i powiększenie wiary we własne możliwości. Jest ogromna ilość
książek, które opisują jeszcze większą ilość technik hipnotyzacji, ale najważniejszym elementem całego
procesu pozostaje utrzymanie koncentracji na danej idei w taki sposób, który stworzy nawykową reakcję
wobec tej idei. Jeśli niepokoi cię temat pieniędzy, to dzięki hipnozie możesz zamienić ten lęk na
przepełnione pewnością siebie i pozytywne podejście do tej kwestii. Jeśli obawiasz się spotkań z ludźmi, to
hipnoza może pomóc ci w staniu się doskonałym i pewnym siebie rozmówcą.
Głównymi narzędziami hipnozy są słowa, obrazy i uczucia. Słowa (opisy, afirmacje, rozkazy i wskazówki)
oraz obrazy (najlepiej wyobrażenia angażujące wiele zmysłów) są używane do tworzenia pozytywnych
emocjonalno-fizycznych reakcji, prowadzących do danego celu. Proces ten może dać natychmiastowe
rezultaty, szczególnie jeśli nie ma żadnego powiązanego z zamierzonym celem kompleksu. Jeśli jednak
takowy istnieje, to pozytywna reakcja może nastąpić w ciągu kilku minut, a czasami nawet kilku miesięcy,
w zależności od natury kompleksu i siły twojej motywacji dokonania pożądanych zmian.
Poniżej przedstawiam prostą odmianę autohipnotycznego programowania, której można użyć z
powodzeniem do pozbywania się kompleksów.
1. Określ dokładnie kompleks, który pragniesz zmienić.
2. Zdefiniuj jego pozytywne przeciwieństwo (np. strach - pewność siebie, czy bieda - obfitość itd.).
3. Wyobraź sobie samego siebie w tych nowych warunkach, albo opisz je jak najdokładniej.
4. Jak najczęściej przywołuj ten obraz lub opis i pełną mocą mów/ przypominaj samemu sobie „Mogę
to zrobić!... Mogę to zrobić!”
Kiedy będziesz miał coraz więcej pozytywnych uczuć na ten temat, będzie to znaczyło, że docierasz do
swojej podświadomości. A kiedy nowe warunki staną się nawykiem, będzie to świadczyło o tym, że twoje
ku zaakceptowało je całkowicie.
Powtarzaj ten proces dopóki nie osiągniesz pożądanych rezultatów. W procesie autohipnozy nie musisz
zamykać oczu, czy rozluźniać się, ani w ogóle robić nic niecodziennego, chyba, że masz na to ochotę.
Oczywiście dobry hipnoterapeuta, któremu ufasz, może być niezwykle pomocny, ale możesz też osiągnąć
wszystko samemu, używając jednej z książek na temat autohipnozy i narzucając sobie dyscyplinę w
stosowaniu tego.
Aktywacja mocy
Trzecią spośród stosowanych przez kahunów metod jest hana mana, czyli „aktywacja mocy,” co odnosi
się do bardzo dużej ilości technik mających na celu zwiększanie mocy osobistej. Ideą kryjącą się za tym
wszystkim jest przekonanie, że wszelkie kompleksy wywodzą się z poczucia bezsilności, niestabilności i
zagrożenia, więc można je usunąć rozwijając prawdziwą moc i siłę. Użyłem słowa „prawdziwą”, ponieważ
same kompleksy są próbą poradzenia sobie z poczuciem zagrożenia, poprzez użycie manipulacji zamiast
mocy, sztywności zamiast siły, co nie jest ani satysfakcjonujące, ani skuteczne.
Osoba posiadająca duży zasób matm jest w stanie natychmiast i bez żadnego namysłu wyjść z
instynktownej potrzeby „walka/ucieczka” i w sytuacji problemowej operować z pozycji wielkiej
wewnętrznej siły. Na takim poziomie dana osoba jest w stałym kontakcie z motywacjami oraz dążeniami i
działa świadomie i zgodnie z nimi, a nie reaguje na napływające bodźce. Taki poziom jest możliwy do
osiągnięcia przez każdą istotę ludzką, poprzez rozwijanie następujących mocy:
Siła umysłu. Można ją rozwinąć, przejmując kontrolę nad swoimi myślami, to znaczy kierując nimi i
wybierając jakość i naturę swego myślenia i wyobrażeń, oraz świadomie zaprzeczając, niwelując i
odrzucając (ale nie tłumiąc) wszelkie myśli, które zdecydujesz, że ci nie służą.
Siła fizyczna. Można ją rozwinąć poprzez bezpośrednie kierowanie funkcjami ciała. Innymi słowy,
chodzi o to, aby świadomie mówić swojemu ciału, co robić, jak działać i co odczuwać. Zawiera się w tym
również kierowanie różnymi częściami i systemami ciała. Siła fizyczna w tym znaczeniu nie ogranicza się
tylko do siły mięśni, zawiera ona również znaczenie odczuć, ponieważ są one odczuwalne w ciele.
Siła duchowa. Rozwija się ją poprzez praktykę kierowania siłą życia, czyli mana. To oznacza
zwiększenie świadomości dotyczącej przepływu mana przez siebie i wokół siebie, uczenie się, jak kierować
tym przepływem i jego intensywnością, oraz jak wpływać nań swoimi słowami, tworzonymi obrazami i
wolą. Kiedy twoje ciało, umysł i duch będą rosły w siłą pod twoim świadomym kierownictwem, dawne,
oparte na zwątpieniu i strachu kompleksy rozpłyną się i znikną. Nie jestem w stanie opisać bardzo
szczegółowo metod hana mana. Podam jedynie kilka najważniejszych wskazówek dotyczących metod
postępowania, aby uzyskać pożądany efekt.
Aby umocnić umysł, kultywuj pozytywne nastawienie wobec wszystkich i wszystkiego. To nie oznacza, że
powinieneś udawać, że wszystko jest w porządku. To znaczy, że powinieneś dostrzegać we wszystkim
jakieś pozytywne aspekty, a jeśli nie jesteś w stanie ich odnaleźć, to wymyśl sposób na to, aby jednak coś
dobrego danej osobie czy sytuacji przypisać. Aby wzmocnić ciało, stwórz pozytywny obraz samego siebie.
Nie zapomnij o wyglądzie, czynnościach i stanie emocjonalnym. A potem trenuj samego siebie w dążeniu
do spełnienia się tego obrazu.
Aby wzmocnić swojego ducha, pamiętaj o głębokim oddychaniu, poszerzaj swoją wiedzę o uzdrawianiu i
medytacji.
Eliminowanie kompleksów
Zestalony kompleks jest silniejszą formą zwykłego nawyku. Każdy nawyk może być zastąpiony przez
nowy nawyk, choć niektóre z nich są łatwiejsze do zastąpienia od innych. Poniższe komentarze odnoszą
się do wszelkich rodzajów nawyków, bez znaczenia czy są one fizyczne, mentalne czy emocjonalne.
Jako przykładu użyjmy palenia papierosów. Jeśli jest to zwykły nawyk, proces zmiany wygląda mniej
więcej tak: Palacz decyduje się rzucić palenie, doświadcza nieco większej ochoty na palenie, ignoruje ją i
po jakimś czasie potrzeba wraz z nałogiem znikają kompletnie. Około 80% palaczy jest w stanie zmienić
ten nawyk samemu i bez żadnych kłopotów.
Jeśli palenie papierosów jest manifestacją jakiegoś kompleksu, to zwykle wygląda to mniej więcej tak:
Palacz decyduje się rzucić palenie, jego ochota na palenie staje się znacznie większa, on stara się ją
zignorować, ona wzrasta jeszcze bardziej, aż wreszcie palacz czuje się kompletnie bezradny i poddaje się
swoim chęciom, żeby nie zwariować. Kluczowym słowem jest „bezradność”. Celem każdego nawyku
wyrastającego z kompleksu jest wspomożenie osoby, aby była w stanie poradzić sobie z sytuacją, w której
czuje się bezradna. Jeśli dany nawyk spełnia swoją rolę i w żaden sposób nie przeszkadza szczęściu i
wzrastaniu danej osoby, to nie ma żadnego szczególnego powodu, aby go zmieniać. Ale jeśli jest on
szkodliwy to najlepszą metoda na pozbycie się go jest zwiększenie ogólnego poczucia siły, mocy i
kompetencji u danej osoby. Kiedy zwiększa się poziom osobistej mocy, to i kompleks i wynikający z niego
nawyk tracą sens swojego istnienia. Wtedy właśnie taki kompleks i nawyk znikają, ponieważ
podświadomość nic podtrzymuje niczego, co nie służy jakiemuś celowi.
W procesie pozbywania się kompleksów i związanych z nimi nawyków (często nazywanych kompulsjami i
obsesjami), musisz być gotowy na zwiększenie się chęci na kontynuowanie danego nawyku. To
zwiększenie się jest tylko czasowe, choć w chwili swego największego natężenia może się wydawać
nieodparte. Ale nie poddawaj się i użyj wszelkich metod Huny, aby pomóc sobie w uwolnieniu się od
wszelkich bloków. I pamiętaj, że idea, czy uczucie, z którym coś robisz wzmacnia się, a idea, czy uczucie,
wobec którego powstrzymujesz się od działania słabnie.
Droga do mistrzostwa w panowaniu nad sobą
Mistrzostwo w panowaniu nad swoim „ukrytym ja” polega na stworzeniu bezpośredniego związku
pomiędzy tobą i twoją podświadomością. Możesz nauczyć się kontrolować swoją podświadomość, ale nie
w sensie relacji władca — niewolnik, ponieważ to po prostu nie będzie działać przez długi okres czasu.
Sztywna, autorytarna kontrola nad podświadomością prowadzi w efekcie do załamań fizycznych,
mentalnych i duchowych. Z drugiej strony całkowity brak kontroli doprowadzi do tego, że podświadomość
zacznie kontrolować twoje życie, a niestety jest ona bardzo podatna na zewnętrzne wpływy. Rozwój
osobisty w takich warunkach jest całkowicie niemożliwy. To, co należy zrobić, to umiejscowić świadomość
na pozycji przewodnika. Jest to absolutnie koniecznym, jeśli pragniesz uczynić jakiekolwiek postępy w
hunie, aby twój świadomy umysł przejął swój ą pierwotną rolę nauczyciela i przewodnika podświadomości.
Wolność emocjonalna
Jedna z najdziwniejszych nauk huny głosi, że aby się zjednoczyć najpierw musisz się odseparować.
Oznacza to, że aby władać własną podświadomością, musisz najpierw poznać ją lepiej dzięki procesowi
zaprzestania identyfikacji. Dopiero kiedy przestajesz identyfikować się ze swoją podświadomością możesz
świadomie się z nią zintegrować i prowadzić ją. Jest to bardzo podobny proces do na przykład uczenia się
sztuki walki. Możesz nauczyć się tylko ruchów i radzić sobie całkiem dobrze. Ale jeśli chcesz stać się
prawdziwym ekspertem to musisz odseparować umysł od ciała, po to, aby nauczyć się anatomii i fizjologii.
Posiadając już tę nową świadomość możesz zreintegrować swój umysł i ciało, aby poruszać się z jeszcze
większą precyzją i kontrolą.
Ważną koncepcją jest zaprzestanie identyfikowania się z emocjonalnymi reakcjami podświadomości.
Kiedy mówisz „Jestem zły,” identyfikujesz się z podświadomością i możesz mieć ogromne problemy z
pozbyciem się tego gniewu. Faktem w takiej sytuacji jest to, że jesteś świadomy gniewu, odczuwasz go
albo doświadczasz. Z tej pozycji „obserwatora” możesz patrzeć na swoje emocje z większym
obiektywizmem i mieć więcej możliwości wpłynięcia na nie. Świadomy umysł jest z natury pozbawiony
emocji. Kiedy zdarza się sytuacja, w której reagujesz na coś „bez myślenia”, to dzieje się tak dlatego, że
twoja świadomość pozwoliła podświadomości przejąć ster. Ucząc się natychmiastowego przyjmowania
obiektywnego punktu widzenia w reakcji na pojawiające się emocje, możesz kontrolować kierunek ich
przepływu, czy pozbawiać je siły.
Emocje mogą powstawać z nieprzeliczonej liczby powodów. Niektóre mają rozsądne podstawy, inne
wydają się z gruntu nielogiczne. Jedną z technik kontrolowania ich jest analizowanie ich celu, a także
źródła pochodzenia. Możesz zadawać sobie pytania takie jak: Skąd wzięły się te emocje? Dlaczego
odczuwam je teraz? Czy są one odpowiednie do danej sytuacji? Czy są rozsądne? Czy powinienem je
zmienić? Co powoduje, że moja podświadomość tak to odbiera? Nie ma większego znaczenia, jeśli cel i
pochodzenie emocji nie dają się w danej chwili zidentyfikować. Najistotniejsze jest nauczenie swojej
świadomości nieutożsamiania się z emocjami, oraz niedawania się im porwać. Jeśli będziesz wystarczająco
uparty zauważysz, że sam proces analizy powoduje znaczne osłabienie siły emocji, ponieważ będziesz
zużywał ich energię na procesy świadomego myślenia.
W wypadku, kiedy emocje i tak są bardzo silne, masz jeszcze zawsze wybór jak nimi pokierować. Gniew
może spowodować, że masz ochotę kogoś uderzyć, ale możesz przecież równie dobrze pobić poduszkę. Co
prawda twoja podświadomość może uznać to za mniej satysfakcjonujące, ale daje to prawie tak samo
dobre efekty i na dodatek jest znacznie bezpieczniejsze - poduszka nie może ci oddać. Jeśli czujesz, że
masz ochotę krzyczeć, nie powstrzymuj się. Wejdź do łazienki, weź ręcznik, przytknij go sobie do ust i
krzycz na całe gardło. Energia emocji zostanie rozładowana w nieszkodliwy sposób, a ty poczujesz się
znacznie lepiej. Bardzo dobrymi metodami rozładowywania negatywnych emocji są praca i ćwiczenia
fizyczne. Z punktu widzenia huny utrzymywanie obiektywnej świadomości danej emocji jest równie ważne
jak rozładowywanie jej, czy nadawanie jej nowych torów.
Rzeczą, której należy najbardziej unikać jest tłumienie emocji, co sprowadza się do spinania mięśni, po
to, aby zablokować emocje. Bardzo wielu ludzi nauczyło się robić to tak dobrze, że nawet nie zdają sobie
sprawy z tego, kiedy się to dzieje, ich podświadomość robi to nawykowo. Im więcej emocji odsuniesz w
ten sposób poza krąg swego świadomego postrzegania, tym bardziej będziesz podatny na fizyczne
dolegliwości, pogmatwane związki, przejmowanie kontroli przez podświadomość i poddawanie się
wpływom osób trzecich. Bardzo wiele przypadków, w których ktoś tłumi swoje emocje wynika z
fałszywego założenia, że kiedy tylko się coś odczuwa należy natychmiast na to zareagować. To po prostu
nie jest prawdą. Jest całkowicie możliwe odczuwanie nawet najsilniejszych emocji i nierobienie z nimi
niczego. Metodą kahunów jest nauczenie się relaksowania mięśni zgodnie z wolą. Faktem fizjologicznym
jest, że nie możesz uczynić absolutnie żadnego ruchu, jeśli twoje mięśnie są całkowicie rozluźnione.
Kolejnym faktem jest, że przy rozluźnionych mięśniach nie jesteś w stanie odczuć silnych emocji. Więc
aby odczuwać emocje i nie podejmować żadnych działań, rozluźnij je do tego stopnia, aby przestać się
poruszać (nie spinaj ich, tylko rozluźnij!). A żeby przestać odczuwać silne emocje, naucz się całkowicie
rozluźniać wszystkie mięśnie.
Poszerzanie świadomości
Uczenie się jak kontrolować swoją podświadomość jest nierozerwalnie połączone z nauką słuchania jej.
Podświadomość jest w każdej chwili bombardowana ogromną ilością danych pochodzących z postrzegania
zmysłowego. Większość z nich jest całkowicie ignorowana przez świadomość. W pewnym sensie jest to
konieczne, abyśmy nie byli ciągle czymś rozpraszani, ale z drugiej strony omija nas przez to spory
kawałek życia. Na przykład, wyobraź sobie, że rozmawiasz o jakimś bardzo ważnym projekcie ze swoim
partnerem w interesach. Możesz dostrzec wyraz jego twarzy, słyszeć jego słowa czy może nawet dotknąć
jego ramienia. Zwykle to będzie wszystko, do czego przywiążesz uwagę. Ale twoja podświadomość
zauważy również sposób, w jaki on siedzi, pozycje jego ramion i nóg, zmiany w zabarwieniu skóry, jakość
jego głosu, ruchy oczu i ogólną „atmosferą” wokół niego. Wszystko to może ci podpowiedzieć, co
naprawdę on myśli na temat tego projektu. Są to informacje, których możesz się stać świadomy, nauczyć
je interpretować i używać w codziennym życiu. Pamiętaj jednak, że cokolwiek dzieje się w innej osobie,
świadczy wyłącznie o jej stanie, a nie o twoim.
Jeśli inni ludzie bezustannie dają sygnały dotyczące tego, co czują, musisz również wiedzieć, że ty także
to robisz. A im bardziej zdajesz sobie sprawę z istnienia tych ukrytych sygnałów, tym łatwiej jest ci je
kontrolować w sposób, jaki wybierzesz. Na przykład: kiedy następnym razem będziesz w jakiejś grupie
ludzi, zwróć uwagę na to, że kiedy poruszany jest jakiś temat lub kiedy mówi jakaś określona osoba,
niewielkie partie twoich mięśni napinają się. Najczęściej dotyczy to mięśni bioder, nóg i ramion. Kiedy
staniesz się tego świadomy możesz podjąć decyzję i rozluźnić te obszary, jednocześnie obserwując
wszelkie pojawiające się wraz z tym uczucia. Takie sytuacje dadzą ci bardzo wiele informacji na temat
reakcji twojej podświadomości w różnych sytuacjach, a dzięki świadomej kontroli możesz ustanowić nowe
pozytywne reakcje.
Używając bardzo podobnych metod możesz stać się świadomym wszelkich podświadomych myśli i
obrazów, które przemykają ci przez głowę w określonych sytuacjach, czy w obecności pewnych osób.
Wiele osób traktuje te obrazy dokładnie tak samo jak emocje. Jeśli przedstawiają one coś niemiłego,
starają się je stłumić. Znacznie efektywniejszym sposobem na poradzenie sobie w takim przypadku jest
relaksowanie umysłu. Aby tego dokonać skup swoją uwagę na swoim otoczeniu. Na przykład zwróć uwagę
na jakiś przedmiot w twoim otoczeniu, uświadom sobie jego kształt i kolor, czy posłuchaj jednego z
otaczających cię dźwięków i zwróć uwagę na jego ton, zabarwienie i głośność. Albo dotknij czegoś i
postaraj się zwrócić uwagę na ciężar tego przedmiotu, jego temperaturę i kształt. Robienie każdej z tych
rzeczy prowadzi do zrelaksowania umysłu, co pozwala na pokierowanie swoimi myślami w sposób
świadomy. Jest to także bardzo dobry sposób na lepsze poznanie swojego otoczenia.
Przeprogramowywanie
Twoja podświadomość będzie robiła pewne rzeczy w określony sposób, tak długo, jak długo nie nauczysz
jej inaczej, albo tak długo, jak długo nie nauczy się tego sama, obserwując kogoś innego. Wielu ludzi
nauczyło się tego w trakcie nauki jazdy samochodem. Początkowo musieli się koncentrować na każdym
poszczególnym działaniu. Po pewnym czasie można zostawić prowadzenie podświadomości, a samemu
zająć się rozmową, słuchaniem czy oglądaniem widoków. Ale jeśli taka osoba zmieni samochód,
szczególnie na taki z automatyczną skrzynią biegów, to wyuczone wzorce zachowań powodują wiele
problemów. Podświadomość musi się nauczyć nowego sposobu jazdy. Dokładnie tak samo, jak wzorce
zachowań fizycznych, działają wzorce myśli, a są one o wiele trudniejsze do zmienienia niż wzorce
fizyczne, choć oczywiście i tego można dokonać przy odrobinie uporu. Większość z nas musi to zrobić,
abyśmy mogli się dalej rozwijać.
Świadomy umysł jest odpowiedzialny za programowanie i ustalanie wzorców reakcji myślowych, które
potem przejmuje podświadomość. Jeśli pragniesz zmienić jakąś nawykową reakcję swojej
podświadomości, musisz utrzymywać nowy pożądany wzorzec w świadomości, aż do chwili, kiedy twoje
ku nie zaakceptuje go jako nowego nawyku. To właśnie istota rzeczy w pozytywnym myśleniu, afirmacjach
i terapii hipnozą. Podświadomość jest bardzo podatna na powtarzane sugestie, ale jeśli programowanie nie
zostało zakończone, podświadomość zawróci do dawnych nawyków, kiedy tylko skończysz z
powtarzaniem. Brak wytrwałości jest przyczyną bardzo wielu porażek. Użycie sugestii to nie pomachanie
czarodziejską różdżką. Nie da się tego robić określoną ilość razy, przez określony czas, a potem położyć
się i obserwować jak praca idzie do przodu. Bardziej przypomina to użycie łopaty. Trzeba nią pracować do
czasu aż osiągnie się pożądany rezultat. W istocie należy powtarzać sugestie lub afirmacje tak długo,
dopóki podświadomość nie przekona się, że to, co mówisz to prawda. Dopiero wtedy ustali się nowy
nawyk. W zależności od istniejącego poziomu lęku, zwątpienia i ilości przeciwstawnych poglądów, możesz
potrzebować tylko jednej afirmacji, czy sugestii, ale też może się zdarzyć, że będzie potrzebny i milion.
Niezależnie od tego, ile ich będziesz potrzebował, tajemnica leży w tym, aby stosować je tak długo, aż nie
osiągniesz pozytywnych rezultatów.
Jakie rezultaty mam na myśli? Nienawiść może się zmienić w miłość, poczucie zagrożenia i niższości w
pewność siebie, frustracja w akceptację, a poczucie bezcelowości w potężną ambicję. Właściwie nie
istnieją żadne granice tego, jak bardzo możemy zmienić samych siebie, a w konsekwencji również
dotyczące nas reakcje innych ludzi. Aby tego dokonać, wystarczy jedynie wyznaczyć cel, chcieć go
osiągnąć i uparcie do niego dążyć. Niektórym może się to wydawać zbyt trudne, ale jeśli postanowisz nie
wykorzystać narzędzi, które mogą zmienić twoje życie, to winić za to możesz tylko siebie.
Powiększanie mocy
Jedną z funkcji twojej podświadomości jest dystrybucja mocy i energii. Nie jest ona źródłem energii - to
funkcja wyższej jaźni - ale jej nawyki determinują do jak dużego zapasu energii masz w danej chwili
dostęp. Twój potencjał energetyczny jest nieograniczony, ale twój efektywny zapas energii jest zależny od
podświadomych nawyków i przekonań. Aby powiększyć ilość energii, będziesz musiał znaleźć jakiś sposób
na to, aby zmienić ograniczające przekonania, które wcześniej ustanowiłeś.
Wszystko na świecie dzieje się na skutek przemiany jednej formy energii w inną. Stwierdzenie to jest
prawdziwe przy wszelkich wydarzeniach twojego życia, a także, kiedy woda przemienia się w parę, czy
kiedy benzyna napędza silnik w twoim samochodzie. Zasób mana, jaki w danej chwili przepływa przez
twój system determinuje twój obecny stan zdrowia, poziom twojej pewności siebie, siłę twojego wpływu
na innych i to jak łatwo jesteś w stanie osiągnąć zamierzone cele. Jeśli będziesz miał niewielki zasób
energii, to, pomimo że twoja podświadomość przyjmuje twoje sugestie i afirmacje, to i tak ich efekty w
twoim życiu będą niewielkie. Im większy zasób energii jest w twojej dyspozycji, tym większy jest twój
wpływ i rym większe są efekty twoich działań. Zgromadzenie dużej ilości energii może nawet spowodować,
że wątpliwości i lęki odejdą po znacznie mniejszej ilości afirmacji czy sugestii. Pomyśl tylko jak bardzo
wzrasta twoja pewność siebie, kiedy jesteś całkowicie zdrowy. A zdrowie to nic innego jak duży przepływ
energii. Im jest on większy, tym czujesz się zdrowszy.
Ważną sprawą jest niemylenie energii płynącej z energią, która jest zmagazynowana w napięciu
fizycznym i mentalnym. Kiedy jesteś przepełniony płynącą energią, czujesz się pełen życia, pełen zdrowia,
szczęśliwy, pewny siebie i silny, a żaden rodzaj pracy nie jest dla ciebie męczący. Kiedy jesteś wypełniony
nie poruszająca się energią związaną z napięciem, przede wszystkim odczuwasz poirytowanie, jesteś
nerwowy, skory do kłótni, a każda praca męczy cię już po kilku chwilach. Różnica pomiędzy tymi dwoma
stanami jest mniej więcej taka, że kiedy wypełnia cię energia płynąca, czerpiesz jej zasoby z całego
wszechświata, zaś, kiedy jesteś spięty, to jedyne zasoby, których używasz pochodzą ze zgromadzonych w
ciele rezerw. Na przykład, można porównać tę sytuację do podlewania kwiatów. Gdy chcesz zwiększyć
wypływ wody z węża zwykle odkręcasz bardziej kurek, zaś w stanie spięcia twoje działania polegałyby na
ściskaniu węża, aby wydusić z niego jeszcze kilka kropli.
Jak podłączyć się do energii uniwersalnej? Samo świadome pragnienie nie załatwi sprawy. Musisz zacząć
władać procesem, który nakłoni twoją podświadomość do wytwarzania i składowania większych ilości
energii. Ten proces można podzielić na trzy kategorie: wizualizacyjną, sugestywną i kinestetyczną. Poniżej
podaję przykłady na każdą z powyższych:
Kategoria wizualizacyjną
Wyobraź sobie, że stoisz pod wodospadem czystej, wywołującej uczucie łaskotania energii, która
nasącza każdą komórkę twojego ciała.
Wyobraź sobie, że linie światła łączą cię z wszystkimi gwiazdami i galaktykami. Potem wyobraź sobie, że
ich energia dociera do ciebie przez te linie w formie fal światła.
Kategoria sugestywna
Powtarzaj sobie sugestię, że wypełnia cię nieograniczony zasób energii uniwersalnej.
Nuć mantry mocy, takie jak OM, czy aumakua kia manawa.
Wsłuchaj się kompletnie w pełną mocy muzykę.
Kategoria kinestetyczną
Oddychaj powoli i głęboko, aż do chwili, w której poczujesz się silnie naenergetyzowany.
Zrób kilka energicznych ćwiczeń, a potem postaraj się podekscytować w pozytywny sposób.
Połączenie
Wyobraź sobie, że osiągasz coś, czego bardzo pragniesz; powtarzaj, że posiadasz nieograniczony zasób
energii, aby tego dokonać; postaraj się wzbudzić swój entuzjazm, wyobrażając sobie, że to osiągasz, oraz
wobec wszelkich potencjalnych tego korzyści. Następnie przywołaj silną świadomą intencję, stwierdzającą,
że będziesz do tego dążył.
To ćwiczenie jest oczywiście sposobem na zmobilizowanie i zmotywowanie twojej podświadomości, do
tego, aby zaczęła dążyć od określonego celu oraz dostarczenie odpowiedniej ilości energii, do tego, aby
dany cel mógł się zamanifestować.
Mówienie do siebie
Twoja podświadomość cały czas słucha tego wszystkiego, o czym myślisz, mówisz, a także zdaje sobie
sprawę z twojego nastawienia do danych sytuacji i wydarzeń. Zawsze również przekazuje wszelkie
uczucia, obrazy i własne nastawienia świadomemu umysłowi, aby mógł zadecydować, co z nimi zrobić. Te
przekazywane odczucia często są stymulowane przez wydarzenia zewnętrzne, niekoniecznie związane z
codziennym, nawykowym myśleniem. Niezależnie od tego, jaka jest twoja świadoma reakcja na te
przekazy, twoja podświadomość traktuje tę reakcję jako bezpośredni rozkaz. Poza instynktownymi
potrzebami i procesami, takimi jak na przykład głód, czy procesy trawienne, twoja podświadomość nie
zawiera niczego poza tym, co sam postanowiłeś tam umieścić, pozwoliłeś umieścić, albo nie zwróciłeś
uwagi, że umieszczono. Tak czy inaczej twoja podświadomość będzie ciągle przekazywać wiele informacji
do twojej świadomości, tak abyś mógł je osądzać i oceniać, niezależnie od tego, czy zdajesz sobie sprawę,
skąd pochodzi dana informacja.
Podświadomość potrzebuje uwagi i zabiega o nią. Jeśli nie dostanie jej od ciebie, to postara sieją zdobyć
od innych. Twoich rodziców, nauczycieli, kolegów i przyjaciół, czy przywódców politycznych, albo
religijnych. Jak wiele idei, spośród wszystkich, o których mówisz i w które wierzysz są naprawdę twoje
własne? A jak wiele przejąłeś od innych ludzi nie poświęcając czasu na przemyślenie ich? Posłuchaj
czasami tego, co mówisz, a możesz być zaskoczony jak wielu innych ludzi mówi twoimi ustami. Jeśli ty nie
pokierujesz swoją podświadomością, zrobi to ktoś inny.
Ostatecznym mistrzostwem panowania nad swym ukrytym ja, jest roztoczenie świadomej kontroli nad
swoim ku. Ważne jest, żebyś to właśnie ty wziął swój ą podświadomość pod opiekę. Nie chodzi tutaj o to,
abyś świadomie kontrolował wszelkie jej działania - jak bicie serca, czy chodzenie. Ale dobrze jest mówić
jej, co powinna robić, nawet, jeśli robi to automatycznie. W ten sposób poprawisz znacznie efektywność
wszelkich działań.
Bardzo prostą, ale niezwykle efektywną techniką jest mówienie do swojej podświadomości każdego
ranka, tak jakbyś mówił do kogoś, kto czeka z niecierpliwością na wszelkie polecenia i instrukcje. Dzięki
temu może się okazać, że masz niezwykły zapał do pewnych rzeczy. Oczywiście nie do wszystkich,
ponieważ ciągle będą takie, które będziesz odbierać obojętnie i takie, na które nie będziesz miał żadnej
ochoty. Ale powinieneś wydawać instrukcje tak długo, aż nie osiągniesz pozytywnych rezultatów. W
pewien sposób twoja podświadomość przypomina biurokratyczną instytucję, gdzie panuje pewna
określona rutyna w wykonywaniu pewnych działań. W tym przykładzie twoja świadomość jest nowo
mianowanym dyrektorem, który zamierza wprowadzić zmiany do starych procedur. We wszelkich
obszarach, gdzie korzyści dla „pracowników” są jasne, nie będzie żadnego oporu. W tych miejscach gdzie
korzyści nie są oczywiste, albo stare drogi postępowania są z pozoru efektywniejsze, opór może być silny.
Poprawna i efektywna współpraca wymaga, aby „pracownicy” uważali, że jesteś szczery i abyś wprowadzał
nowe rozwiązania tak długo, aż staną się one rutyną.
Aby dobrze spełniać swą kierowniczą rolę sugeruję, abyś użył techniki opracowanej przez dr. Fryderyka
Einkerenkoettera. Polega ona na zwracaniu się do swojej podświadomości jak do pojedynczej istoty.
Zamiast tego należy mówić do swoich myśli, uczuć i ciała mniej więcej tak:
„Myśli, posłuchajcie mnie! Chcę, żebyście przestały być takie rozbiegane, i żebyście przestały marnować
energię na lęki, wątpliwości, zmartwienia i dawne wspomnienia, które nie powodują nic dobrego w naszym
życiu. Od teraz chcę, żebyście były tylko myślami dobrymi, pozytywnymi i przepełnionymi miłością. Chcę,
abyście dotyczyły planów, życiowych celów i sposobów na pomaganie innym, a także metod na ulepszanie
mnie i samych siebie. Myśli, myślcie tylko pozytywnie. A jeśli napotkacie jakieś inne negatywne myśli, to
wyrzućcie je i wróćcie do bycia pozytywnymi myślami”.
„Uczucia, posłuchajcie mnie! Chcę, abyście przestały zagłębiać się w lękach i obawach, dawnych urazach
i gniewie, poczuciu winy, w zazdrości i wszelkich tym podobnych rzeczach. Jeśli napotkacie coś takiego, to
nie krępujcie się i pozwólcie sobie na chwilkę odczuć, ale zaraz potem wróćcie do bycia dobrymi
uczuciami. Chcę, abyście były przepełnione miłością, sukcesem i pewnością siebie. Chcę, abyście właśnie
tak odczuwały przez cały czas począwszy od teraz”.
„Ciało, posłuchaj mnie! Jesteś wspaniałym ciałem, i robisz te wszystkie cudowne rzeczy, jak
pompowanie krwi, czy odnawianie komórek, a ja nie muszę poświęcać temu najmniejszej uwagi. Ale teraz
chcę, aby wszystko to funkcjonowało jeszcze lepiej. Chcę, abyś powiększyło nasz zapas energii, naszą siłę
i zdrowie. Abyś było bardziej umiejętne i pełne gracji we wszystkim, co robisz, abyś używało składników
odżywczych zawartych w pokarmie i powietrzu nawet lepiej, niż robisz to w tej chwili. I chcę, abyś
zaprzestało robienia tego wszystkiego, co odbiera nam siłę, energię i zdrowie”.
„Dziękuje wam Myśli, dziękuje wam Uczucia, dziękuje ci Ciało J i dziękuję ci Boże we mnie!”
Oczywiście możesz dowolnie modyfikować ten scenariusz, tak aby lepiej dopasował się do twoich
potrzeb. Wykorzystaj go do osiągnięcia jeszcze większego poziomu mistrzostwa nad swoim ukrytym ja.
Twoja Wyższa Jaźń
Nadświadomość, czy też Wyższa Jaźń z huny, w języku hawajskim jest nazywana aumakua. Słownikowo
definiuje się ją jako „osobistego Boga” albo „całkowicie godną zaufania osobę”. W hunie słowo to ma
znaczenie „Bóg wewnątrz”. Ponieważ tajemny kod języka hawajskiego jest naszym kluczem do rozumienia
huny, nie możemy rozpocząć omawiania tego tematu w lepszym miejscu, niż od przeanalizowania
ukrytych znaczeń słowa aumakua.
Rodzicielska jaźń
Pierwsza sylaba au oznacza „ja” lub Jaźń”. Makua tłumaczy się jako „rodzic” (niezależnie czy będzie to
ojciec czy matka). Więc prostym tłumaczeniem będzie „rodzicielska jaźń”. Pierwsi misjonarze, którzy
przybyli na Hawaje sądzili, że jest to jakaś odmiana kultu przodków, ale to, co kahuni mieli na myśli
mogło być raczej opisane jako „źródłowa jaźń”, ponieważ wiedzieli oni, że w istocie pochodzimy od ducha,
zaś nasi rodzice i przodkowie nie są naszymi stwórcami, a raczej kanałami, dzięki którym duch mógł się
zmaterializować. Dowód poświadczający tę tezę można znaleźć w słowie kupuna, oznaczającym przodków.
Można je między innymi przetłumaczyć jako „źródło podświadomości” - odniesienie do przekonań, wierzeń
i fizycznego dziedzictwa, które podświadoma pamięć przenosi z pokolenia na pokolenie.
Au makua można przetłumaczyć jako „twój ojciec” zaś a 'u makua jako „mój ojciec”. Zwróć na to uwagę,
ponieważ za chwilę wrócę do tych dwóch znaczeń i wyjaśnię, jak ważne mogą się one okazać. Au oznacza
również „starszy”, co odnosi się do aspektu rodzicielskiego i wskazuje, że Wyższa Jaźń jest lepiej
rozwinięta od fizycznej osobowości.
To samo słowo może również oznaczać „przepływ”, czyli odniesienie do przepływu mana pomiędzy
świadomością, podświadomością i nadświadomością, a także do przepływu myśli, czyli porad, które
dostajemy od naszego Wyższego Ja. Inne znaczenia odnoszą się do pływania i oblewania, co wskazuje na
fakt, że Wyższe Ja obdarza nas energią mana oraz uczy jak żyć. Słowo makua było potem używane na
określenie „Boga Ojca” chrześcijan. Wszystkie te znaczenia tworzą wspólnie obraz wysoko rozwiniętego,
wspierającego ducha opiekuńczego i idealnego rodzica.
Manifestujący się duch
Sylaba ma nosi znaczenie „dzięki pomocy”. Jako część słowa aumakua odnosi się do roli Wyższej Jaźni w
tworzeniu okoliczności i wydarzeń. Kiedy dodamy do tego znaczenie sylaby kua, odnoszącej się do
rzeźbienia w drewnie, tkactwa i metalurgii, to stwierdzenie staje się jeszcze bardziej jasne. Są to analogie
prezentujące proces przemieniania się niematerialnej myśli w materialne doświadczenie. Ta treść jest
dodatkowo podkreślana przez znaczenie sylaby maku, które mówi o „krzepnięciu, krystalizowaniu i
tężeniu”.
W naukach huny, widzialna fizyczna materia, oraz wszelkie wydarzenia istnieją najpierw jako formy
myślowe, czy używając wygodnego określenia Edwarda Rusella, „pola M” materii aka, naładowanej
minimalną ilością mana, potrzebną do utrzymania ich w specyficznym wzorcu. Aby cokolwiek mogło
zaistnieć w widzialnej i nadającej się do zmierzenia formie, musi zostać sprowadzone ze świata myśli do
naszej trójwymiarowej rzeczywistości. A to może się stać wyłącznie wtedy, kiedy składające się z aka,
pola M otrzymają wystarczającą ilość energii mana, do tego, aby się zamanifestować. Najprawdopodobniej
cały nasz fizyczny wszechświat istniał najpierw jako ogromne pole M, powstałe dzięki pierwotnej istocie, a
potem zamanifestował się fizycznie dzięki ładowaniu tego pola przez mana, uniwersalną energię
pierwotną.
Na znacznie mniejszą skalę, my, ludzie, robimy coś bardzo podobnego. Otaczamy się polami M, które
sami tworzymy i z biegiem lat zasilamy je naszą mowa, aż wreszcie staje się to działaniem nawykowym,
które wykonujemy poza świadomością. Co nie zmienia faktu, że odpowiednio zasilone pola M, tworzą
nasze osobiste doświadczenia.
Manifestacja osobistej rzeczywistości wymaga współpracy ze strony wszystkich trzech jaźni, choć często
świadomie nie zdajemy sobie z tego sprawy. Oto krótki opis, który pozwala lepiej zrozumieć, co zachodzi
w trakcie tego procesu:
1. Świadomość skupia swoją uwagę na jakimś obiekcie, wydarzeniu, bądź myśli.
2. Podświadomość traktuje ten punkt skupienia uwagi jak wydarzenie i zachowuje pamięć o nim.
3. Nadświadomość używa tego wspomnienia jako planu, i na jego podstawie tworzy fizyczną
rzeczywistość.
Przedstawiony powyżej proces jest wersją bardzo uproszczoną, ale oddającą rzeczywistość dosyć
dokładnie. Jeśli nie ma żadnych konfliktów, czy ograniczających przekonań albo wątpliwości, samo
skoncentrowanie na czymś uwagi mobilizuje nadświadomość do działania. Wyobraź sobie, że na przykład
usłyszałeś jakieś niecodzienne imię i pozwoliłeś swojemu umysłowi koncentrować się na nim przez chwilę.
Jeśli twoje kanały są oczyszczone, to pojawi się ono na różne sposoby, co najmniej kilkakrotnie, bez
żadnego świadomego dążenia z twojej strony, aby na nie natrafić. Jeśli świadomie skoncentrujesz się na
czymś i uznasz to za prawdę, to twoja podświadomość uczyni z tego nawyk, a nadświadomość sprawi, że
stanie się to mniej lub bardziej trwałym doświadczeniem w twoim życiu.
Nadświadomość tworzy twoje fizyczne doświadczenia na podstawie świadomych i podświadomych myśli.
Nie potrzebuje pobierać energii z tych dwóch jaźni, ponieważ jest w stałym kontakcie z nieograniczoną
energią wszechświata. Teoria twierdząca, że aby umożliwić nadświadomości zrobienie czegoś, konieczne
jest najpierw dostarczenie jej odpowiedniej ilości energii, jest błędna i powoduje wiele nieporozumień
pośród studentów huny. Najlepszym dowodem jest fakt, że tego typu manifestacje zachodzą w naszym
życiu bez przerwy, a wszystko to bez udziału świadomości, czy gromadzenia dodatkowego potencjału
energetycznego. Ale jednocześnie zgromadzenie takiego potencjału, szczególnie, jeśli jest to mana
emocjonalna daje zwykle znacznie lepsze rezultaty. Dlaczego?
Budowanie dodatkowego zasobu mana poprzez pragnienie, entuzjazm, wizualizacje, głębokie oddychanie
i tak dalej, pomaga w uwalnianiu się od wszelkich ograniczeń i wątpliwości, które przeszkadzają w
manifestowaniu się twoich pragnień. Innymi słowy, to twoja podświadomość, a nie nadświadomość
potrzebuje dodatkowego zasilania energią mana. Przekonania są naładowanymi energią wzorcami.
Niektóre z nich posiadają większy ładunek od innych. Można również powiedzieć, że niektóre są
„głośniejsze”, dzięki czemu twoja nadświadomość może usłyszeć je znacznie łatwiej. Aby zmienić swoje
obecne doświadczenia musisz zmienić istniejące wzorce albo sprawić, aby nowe stały się tak „głośne”,
żeby zagłuszyły wszystkie inne. Świadome zwiększanie zasobów mana i utrzymywanie w umyśle swoich
intencji jest najlepszą metodą na pozbycie się dawnych lęków czy wątpliwości. Można więc sformułować
bardzo prostą zasadę głoszącą, że manifestacja następuje za uwagą. To oznacza, że im więcej poświęcisz
czemuś uwagi, nie ma znaczenia świadomie czy nieświadomie, tym większe prawdopodobieństwo, że to
coś zamanifestuje się w twoim życiu. Im „czystsza” będzie to uwaga, tym dokładniejsze będą rezultaty, a
im bardziej rozproszona uwaga, tym bardziej mieszane będą jej efekty. Świadoma uwaga jest kwestią
wyboru, a podświadoma uwaga kwestią nawyku. Twoja nadświadomość zawsze stworzy to, na czym
skupiasz uwagę, niezależnie od tego, czy jest to przez ciebie postrzegane jako pozytywne czy negatywne.
Ale musisz pamiętać, że zawsze może cię ona nakierować na lepszą drogę, pod warunkiem, że będziesz
chciał posłuchać.
Boski duch
Badając dalej znaczenia słowa aumakua, dochodzimy do tego, że sylaba akua oznacza boga, ducha albo
moc boską. Koncepcja wewnętrznego boga jest bardzo podobna do tego, co mówił Jezus w Nowym
Testamencie. Choć jest ona tak osobista, że rozumie j ą bardzo niewielu. Jeśli przyjrzeć się uważniej temu
zagadnieniu, okazuje się, że Jezus mówiąc o Bogu Ojcu miał na myśli dokładnie to, co kahuni mają na
myśli mówiąc o Wyższej Jaźni. Na początku tego rozdziału zwróciłem uwagę na to, aby zapamiętać
znaczenia „twój ojciec” i „mój ojciec”. Przeczytaj uważnie Ewangelię, a zauważysz, że Jezus w każdym
pojedynczym przypadku mówił o „Moim Ojcu” i „Twoim Ojcu”. „Pozwól, aby twe światło lśniło wobec ludzi,
dając im dowód twych dobrych uczynków i chwały twego Ojca w niebie” (Mateusz 5:16); „Masz więc być
doskonałym, tak jak doskonały jest twój Ojciec w niebie” (Mateusz 5:48); „Wszystkie rzeczy dostaję od
mojego Ojca” (Łukasz 10:22); „I oddają wam królestwo, tak jak mój Ojciec oddał je mnie” (Łukasz
22:29). Wszystkie te odwołania do mojego i twojego ojca są wyraźną wskazówką, że Jezus mówiąc to
miał na myśli Wyższą Jaźń.
Wszystko to staje się jeszcze bardziej zrozumiałe, jeśli weźmiemy pod uwagę pojedynczy przypadek,
kiedy Jezus mówi o „Naszym Ojcu”. Dzieje się to w Ewangelii św. Mateusza 6:9, w trakcie kiedy Jezus
wyjaśnia jak się prawidłowo modlić. Fraza ta została przetłumaczona na język hawajski i brzmi: E ko
makou Makua. Ponieważ w języku hawajskim jest szesnaście różnych określeń na słowo „nasz”, kahuni,
którzy pomagali tłumaczyć Biblię musieli być bardzo precyzyjni, aby uniknąć niewłaściwej interpretacji.
Słowo użyte tutaj oznacza pojedynczy przedmiot posiadany indywidualnie przez wielu ludzi. W języku
polskim miałoby to odzwierciedlenie, gdyby na przykład ktoś powiedział do grupy niespokrewnionych ze
sobą ludzi: „Powinniśmy uhonorować naszego ojca w Dniu Ojca”. Więc Jezus mówił o indywidualnej
nadświadomości każdego człowieka. Warto wspomnieć, że Łukasz całkowicie pomija określenie „nasz”.
Spojrzenie na buddyzm i jogę ujawnia, że również one zawierają charakterystyczny dla huny pogląd o
istnieniu indywidualnego, osobistego „boskiego ja”. Buddyści kłaniają się, nie sobie nawzajem, ale „Ja
Buddy” innej osoby. Niektórzy jogini oddają cześć Matce, która jest niczym innym jak określeniem
żeńskiego aspektu aumakua.
Co więc z Bogiem Absolutnym, Ostatecznym Istnieniem? Otóż taka istota musi istnieć, bowiem bez niej
nie istniałby wszechświat. Ale nie należy mylić tej istoty z osobistą nadświadomością każdej istoty. Bardzo
aroganckim i na dodatek niemożliwym jest założenie, że człowiek, taki, jakim go znamy i widzimy jest
ostatecznym osiągnięciem ewolucji. Stwierdzenie, że pomiędzy człowiekiem, a Ostateczną Perfekcją nie
ma niczego, jest absurdalne. Z czystej logiki wypływa, że musi być coś pomiędzy. Można powiedzieć, że
bluźnierstwem jest stwierdzenie, że Ostateczne Istnienie nie mogło stworzyć czegoś pomiędzy sobą a
człowiekiem.
Oczywiście większość religii mówi o wyższych istotach nazywanych aniołami, ale są one od pewnego
czasu niemodne. Huna sugeruje, że warto by było ponownie przyjrzeć się tej koncepcji, bowiem na wiele
sposobów nadświadomość, taka, jąkają znamy z huny, jest bardzo podobna do koncepcji anioła stróża.
Można wymienić kilka wspólnych elementów, takich jak to, że zawsze pozostaje ona w kontakcie z
najwyższym istnieniem, daje nam rady jak być jeszcze lepszymi i jest gotowa zawsze służyć pomocą,
kiedy tylko poprosimy w odpowiedni sposób.
Odpowiedni sposób nie ma nic wspólnego z błaganiem i poniżaniem się. Chodzi tu raczej o jasne
określenia danej sytuacji i tworzenie dotyczących jej zrozumiałych wskazówek. W Psalmach i Ewangeliach
(na przykład w Psalmie 23 i w Modlitwie Pańskiej) mówca prosto określa fakty i daje proste wskazówki, co
do czynów, które mają zostać podjęte. Ujmując to w prosty sposób, odpowiednią metodą jest powiedzenie
swojej Wyższej Jaźni, co robić, poprzez słowa, myśli, uczucia i obrazy, podziękowanie jej za to, że właśnie
to realizuje i ostatecznie uniknięcie wszelkich myśli zawierających strach i wątpliwości. Twoja
nadświadomość, osobisty wewnętrzny bóg, będzie bardzo aktywna w twoim życiu, jeśli postanowisz użyć
właśnie takiej metody komunikacji.
Koncepcja bardzo osobistego wewnętrznego boga nie neguje wcale użyteczności modlenia się do Jezusa,
Buddy, świętych czy jakiegokolwiek boga lub bogini z jakiejkolwiek religii. Implikuje ona jedynie, że
niezależnie, do kogo adresujesz swe modlitwy, najpierw przechodzą one przez twoje aumakua. A
ponieważ twoja Wyższa Jaźń jest częścią ciebie samego, to w ostatecznym rachunku to ty sam
nawiązujesz kontakt z jakimikolwiek istotami wyższymi. Twoje Wyższe Ja nie potrzebuje żadnej pomocy w
swych działaniach, więc możesz mu zaufać, że poradzi sobie z nimi i zrobi to w najlepszy z możliwych
sposobów.
Tak więc jedyne, co musisz zrobić, aby efektywnie używać tego systemu, to uznać możliwość, a potem
zaakceptować jako hipotezę, że masz Wyższą Jaźń, która pragnie ci pomagać w drodze do perfekcji. Może
ci ona pomóc w pozbyciu się wszelkich niepotrzebnych negatywnych okoliczności, które nawiedzają twoje
życie, a także może ci pomóc zrozumieć te, które są negatywne, ale konieczne dla twojego rozwoju. Nigdy
nie jesteś sam. Huna pokazuje, że Bóg jest czymś znacznie bardziej osobistym, niż wyobrażało to sobie
wielu ludzi.
Stowarzyszenie wyższych jaźni
Wszystko i wszyscy mają swoje aumakua. Każda związana ze sobą grupa istot, czy obiektów posiada
swego grupowego ducha, którego kahuni nazywali Stowarzyszeniem Wyższych Jaźni (poe aumakua). Ten
grupowy duch jest nie tylko zebranymi w jednym miejscu indywidualnymi Wyższymi Jaźniami, ale wielką
całością, taką jak na przykład twoje składające się z miliardów komórek ciało. Gdzie tylko da się wyróżnić
jakiś konkretny obszar albo grupę, istnieje tam Stowarzyszenie Wyższych Jaźni, które wyraża w pełniejszy
sposób tworzące je indywidualne Wyższe Jaźnie.
Na przykład, rasa ludzka ma swoje aumakua, którego jesteś częścią, tak samo jak twój naród, lokalna
społeczność, w której żyjesz, twoja rodzina, kościół, kluby, ludzie z twojej pracy i każda inna grupa, której
jesteś częścią. Aby otrzymać pomoc lub radę, możesz skontaktować się ze swoją Wyższą Jaźnią, albo też
możesz nawiązać kontakt z poe aumakua jakiejś grupy, a efekty będą analogiczne.
Kontaktowanie się z Wyższą Jaźnią
Twoje aumakua działa w twoim życiu, czy jesteś tego świadomy, czy nie. Jednakże im większa jest twoja
świadomość tego faktu, tym pomoc udzielana ci przez Wyższą Jaźń jest bardziej efektywna i owocna.
Świadomy kontakt prowadzi do szybszej manifestacji wszystkiego tego, czego pragniesz w swoim życiu.
Poniżej podaję kilka najlepszych sposobów na stworzenie takiego kontaktu.
1. Wewnętrzne poszukiwania. Nie jest to droga prosta, ale była ona używana przez wielu świętych i
dociekliwych mistyków na całym świecie. Tutaj podaję tylko jeden prosty wariant. Siądź gdzieś w
spokojnym miejscu, zamknij oczy i zadaj sobie pytania: Kto jest świadomy, że tutaj siedzi? Kto jest
świadomy tego ciała, myśli, odczuć? Kto jest świadomy, że jest świadomy? Zadawaj sobie takie pytania
wraz z każdym nadchodzącym odczuciem, myślą i wrażeniem, które się pojawią. I co najważniejsze nie
oczekuj żadnej konkretnej odpowiedzi, ani nie staraj się takowej wymyślić, czy wymusić. Po jakimś czasie
(niestety nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie, po jakim), dotrzesz do bardzo zmienionego stanu
świadomości, który będzie znamionował nawiązanie kontaktu z Wyższym Ja.
2. Docenienie chwili obecnej. Jest to metoda, której może użyć każdy. Wszystko, czego wymaga to
przywiązywanie uwagi do każdej formy piękna, tego, co cię otacza oraz chwalenie i docenianie
wszystkiego, co dobre. Aby tego dokonać musisz naprawdę mocno skupić się na chwili obecnej i unikać
wszelkiej formy krytyki oraz wszelkich analiz. Kiedy ci się to już uda, będziesz odczuwać jakbyś
ekspandował, co znamionuje nawiązanie kontaktu z Wyższym Ja. Zwykle osiągnięcie dobrych rezultatów
wcale nie zabiera dużo czasu.
3. Świadomość energii. W pewnym sensie twoje aumakua może być postrzegane jako czysta
świadoma energia. Kahuni używali do tego symboli takich jak piękne światło, muzyka, niesamowity smak
albo zapach, w zależności od preferencji danej osoby. Najczęściej spotykaną kombinacją jest wyobrażanie
sobie, że jest się otoczonym przez światło i odczuwa się przepływającą przez ciało energię. Wraz z pewną
praktyką staje się to świadomością, a nie tylko wyobrażeniem i znamionuje nawiązanie kontaktu z
Wyższym Ja.
4. Spotkanie z mędrcem. Ta technika zaczyna się jako mentalne wyobrażenie, aby z czasem
przekształcić się w kontakt z Wyższym Ja. Wyobraź sobie, że podróżujesz jakąś ścieżką, aby spotkać się z
mędrcem. Potem, kiedy już docierasz do niego, wyobraź sobie, że poucza cię on (lub ona - płeć nie ma tu
żadnego znaczenia), co do twojego życia. Wiedz jednak, że jedyne, czego możesz oczekiwać to porada.
Proces podejmowania decyzji pozostaje całkowicie w twoich rękach. Jeśli wydaje ci się, że dostajesz jakieś
polecenia, to oznacza, że jakaś część twojej podświadomości zaburza ten kontakt.
5. Ekspandowanie swej jaźni. Ta technika wymaga szczególnej zdolności rozszerzania swej jaźni na
otoczenie, tak abyś w efekcie czuł, że jakikolwiek otaczający cię obiekt, nie jest bardziej obcy niż twoja
własna ręka czy noga. Stopień poczucia jedności jest dokładną miarą twego kontaktu z nadświadomością.
Kiedy już, używając jakiejkolwiek metody, nawiążesz kontakt ze swoją nadświadomością, możesz po
prostu cieszyć się nim albo też skoncentrować na tym, czego pragniesz i co twoja nadświadomość
mogłaby wprowadzić do twego życia. Stały kontakt z nią jest ważną drogą, poprzez którą możesz lepiej
władać swoim życiem.
Kilka słów o snach
Chiński filozof śnił kiedyś, że jest motylem, który śni, że jest człowiekiem. Kiedy się obudził nie był
pewien, czy jest ciągle motylem, który śnił, że jest człowiekiem, czy jest człowiekiem, który śnił, że jest
motylem.
Sednem tej historii jest to, że świat snów, w który wchodzimy każdego wieczoru jest tak samo ważny i
realny jak ten bardziej świadomy i zwyczajny, do którego przywykliśmy.
Większość z nas jest kulturowo uwarunkowana, aby przywiązywać małą uwagę do snów, w efekcie czego
ignorujemy jedną trzecią naszego życia. Bowiem sen nie jest zapomnieniem. Jest to czas nauki, zabawy,
pochwały, krytyki i równowagi - komunikacji z Wyższą Jaźnią i innymi siłami oraz ludźmi. Jest to inny
wymiar, w którym jesteśmy czasami znacznie bardziej aktywni niż w tym.
Jeśli nigdy nie badałeś świata snów, teraz nadszedł czas, aby to zrobić. Odnajdziesz w nim przygodę,
wiele niespodzianek, cudowne piękno i prawdopodobnie część brzydoty i zła. Będziesz podróżować po
ogromnym niezbadanym obszarze swego umysłu, gdzie spotkasz przyjaciół, wrogów i samego siebie w
wielu przebraniach.
Proces śnienia
Każda istota ludzka śni co noc. Jest wiele dowodów wskazujących na to, że tak samo jest ze
zwierzętami. Ale my zajmiemy się tutaj ludźmi. Nawet, jeśli nie jesteś w stanie przypomnieć sobie
jednego jedynego snu przez całe swoje życie, to nie oznacza, że nie śnisz, a jedynie to, że nie pamiętasz
snów.
Fakt, że wszyscy śnią jest od dawna znany studentom wiedzy ezoterycznej, a również i naukowcy
udowodnili go w swoich laboratoriach w stopniu, który ich satysfakcjonuje. Według naukowców w trakcie
nocy nasz sen przechodzi przez kilka cykli, a sny można podzielić na dwie kategorie. Pierwszą jest
„prosty” sen, w którym wykonujemy normalne codzienne czynności, dokładnie tak jak na jawie, zaś drugi
rodzaj snów to sny dłuższe, dziwniejsze i wydające się łamać wszelkie prawa czasu, przestrzeni i logiki.
Właśnie z powodu tego rodzaju snów są one tak często uważane za niegodne uwagi.
Badania świadcząc tym, że musimy śnić - jest to nieodzowne dla naszego zdrowia fizycznego i
psychicznego. Kiedy w celach eksperymentalnych pozbawia się ludzi marzeń sennych, śnią znacznie
więcej, kiedy tylko mają okazję spać po raz kolejny, tak jakby chcieli nadrobić stratę. Jeśli proces śnienia
jest zaburzony przez dłuższy czas, zaczynają śnić na jawie, co nazywa się halucynacjami.
W rzeczywistości śnimy przez cały czas. Nie mówię tutaj o idei, że nasze zwykłe, zewnętrzne życie jest
snem, choć jest to bardzo znacząca koncepcja. Mam na myśli, że sny - wewnętrzne doświadczenia i te
zwyczajne i „dziwne” - zachodzą cały czas pod powierzchnią naszej codziennej świadomości. Większość
ludzi została uwarunkowana na to, aby nie przywiązywać do nich żadnej wagi. Ale jeśli po prosty
usiądziesz, zamkniesz oczy i poczekasz na to, co się stanie, doświadczysz z pewnością jakiegoś rodzaju
snu, pomimo że jesteś całkowicie rozbudzony. Może to stać się natychmiast, bądź zabrać pewien czas, w
zależności od twojego obecnego stanu i wcześniejszych uwarunkowań. Ale z pewnością będziesz śnić. Jest
wiele przekonujących dowodów na to, że częste śnienie na jawie skraca potrzebę śnienia w nocy. Na
przykład Tomasz Edison, zwykł drzemać siedemnaście razy w ciągu dnia, ale za to potrzebował jedynie
trzech godzin snu w nocy. Nie używał swoich drzemek po to, aby spać czy odpoczywać, ale celowo po to,
aby śnić.
Punkt widzenia huny
Najbardziej pospolitym słowem określającym sny jest moe'uhane, co dosłownie oznacza „sen ducha”.
Znaczeniem źródłowym tego powiedzenia jest „duch uwalnia się i idzie do innego miejsca”. Szczególnie
odnosi się to do snów, które mamy w trakcie głębokiego, mocnego snu. Zgodnie z tradycją hawajską w
jego trakcie, twój duch wyrusza w podróż, odwiedza miejsca i ludzi, spotyka inne duchy, doświadcza
przygód i dostaje wiadomości od aumakua, czyli wyższej jaźni. Wszystkie te wydarzenia są
zapamiętywane jako sny.
Pośród wielu snów pojawiają się także sny z podświadomości, które informują nas o obecnym stanie
zdrowia i o tym, co zrobić, aby go poprawić. Inne sny z tego samego źródła informują nas o związkach z
innymi ludźmi, przekonaniach na własny temat oraz świata, który cię otacza. Niektóre sny pochodzą
bezpośrednio z Wyższej Jaźni, choć i tak są one interpretowane i przekazywane przez podświadomość. Ten
rodzaj snów informuje nas o naszym rozwoju duchowym, a czasami daje nam wiedzę o rzeczach, która
dopiero mają się wydarzyć.
Są telepatyczne sny, które przychodzą do nas od ludzi, których znamy w tym sennym wymiarze, a
nawet takie, które pochodzą od sytuacji, bądź ludzi, których nie znamy. Zwykle ma to związek z tragedią,
bądź niebezpieczeństwem, ponieważ silne emocje produkują dużą ilość mana, co może uaktywnić
telepatyczne postrzeganie. Dodatkowo są sny, w których odbieramy instrukcje, bądź informacje od
bardziej zaawansowanych istot i sny, w których podróżujemy w naszym ciele aka do miejsc w tym i innych
wymiarach.
W hunie są różne słowa określające różne rodzaje snów. Hihi 'o odnosi się do snów przypominających
stan hipnozy - tych, które pojawiają się w stanie półsnu, lekkiej utraty świadomości, bądź kiedy jest się w
lekkim transie. Ukrytym znaczeniem tego słowa jest „dostrzeganie prawdy, bądź rzeczywistości”. Jest to
dokładnie ten stan, w którym jasnowidz dostraja się do przedmiotów i wydarzeń.
W codziennym języku pojawia się określenie kaha'ula oznaczające sny erotyczne. Ukrytym znaczeniem
tego słowa jest „uświęcone miejsce”, czy „gwałtownie wzrastający duch”. Idea zawarta w tych
dodatkowych znaczeniach ma wiele wspólnego z integracją wewnętrzną - koncepcją znaną i rozumianą
przez kahunów, ale obcą dla większości ludzi.
Moemoea jest czymś, co we współczesnych czasach można by nazwać snem zaprogramowanym, czyli
takim, który został wywołany celowo, aby wspomógł i wskazał drogę do osiągnięcia pragnień. Ukryte
znaczenia to „zastawianie sieci” i „podążanie wprost do czegoś”.
I wreszcie mamy ho 'ike na ka po „objawienia nocy”, sny, które są wiadomościami, bądź przesłaniem od
Wyższego Ja.
W trakcie dnia nasza świadomość jest u steru i wymiar fizyczny jest postrzegany dzięki danym
dostarczanym przez podświadomość. Kiedy zasypiamy nasza podświadomość stopniowo zaprzestaje
podawania nam danych z tego wymiaru, a zaczyna przekaz z innego.
Ten inny wymiar nie ma tych samych właściwości, co wymiar postrzegany przez świadomość na jawie.
Należy też zwrócić uwagę na fakt, że świadomość jest całkowicie zależna od danych zmysłowych
przekazywanych przez podświadomość. Aby podświadomość mogła dostarczać tych danych musi używać
języka uniwersalnych symboli, a także wspomnień zaszłych już doświadczeń. Tak więc sen jest zwykle
reprezentacją doświadczeń, a nie samym doświadczeniem. Dlatego właśnie z naszego punktu widzenia
sny mogą się wydawać takie nielogiczne. Jeśli chcemy się dowiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło,
musimy nauczyć się jak interpretować symboliczny język podświadomości.
Interpretowanie snów
Ucząc się interpretować własne sny nie opieraj się na sennikach, które dogmatycznie zakładają, że taki a
taki symbol zawsze oznacza taką to a taką rzecz. Co prawda są pewne symbole, które wydają się być
wspólne dla większości, jeśli nawet nie dla wszystkich ludzi, niezależnie od miejsca na świecie, z którego
pochodzą, ale większość snów jest unikalna i tylko twoja. Na przykład, jeśli lubisz koty, to kot w twoim
śnie będzie pozytywnym symbolem, jeśli zaś ich nienawidzisz, to może on być negatywnym przesłaniem.
Innym przykładem jest most. Dla większości ludzi będzie on symbolizował przejście z jednego etapu życia
w drugi, ale jeśli jesteś inżynierem to może on mieć związek wyłącznie z twój ą pracą. Sny mogą być
prawidłowo interpretowane tylko w kontekście twojego życia i pomimo że inni ludzie czy książki mogą
pomóc w interpretacji, to ostatecznie będzie ona pochodzić z twojego wnętrza.
Dokładnie tak jak święte księgi, sny mogą mieć wiele poziomów znaczeń. Można brać je dosłownie. Jeśli
planujesz podróż i śni ci się podróż, to sen najprawdopodobniej ujawnia jakieś szczegóły dotyczące twoich
planów. Z drugiej strony, ten sen może również dotyczyć zmian zachodzących w twojej świadomości. To
będzie alegoryczny poziom interpretacji i prawda, którą on przekazuje wcale nie musi negować
dosłownego poziomu. Jest wiele snów, które są alegorią czy metaforą. Jeśli śni ci się, że odpada ci głowa,
być może podświadomość stara ci się przekazać, że z jakiegoś powodu „tracisz głowę”. Kiedy we śnie
pojawia się śmierć, to bardzo rzadko należy traktować to dosłownie. W praktycznie wszystkich wypadkach
oznacza to śmierć sytuacji, sposobu myślenia czy danych warunków. A dokładniej taki sen sugeruje
stworzenie symbolicznej śmierci po to, aby uniknąć prawdziwej. Ten sen może mówić: „Zmień swoje życie
albo je utracisz”.
W większości wypadków postacie z twoich snów reprezentują ciebie, bądź fakty dotyczące ciebie, albo
jakieś jakości, które podziwiasz w innych osobach, bądź też jakieś własne złe cechy, które przenosisz na
inne postacie. Właśnie dlatego zaraz po sprawdzeniu dosłownego znaczenia twoich powiązań z
pojawiającymi się postaciami (mogą to być krewni, przyjaciele, sławy, bądź obcy), załóż, że są oni tylko
lustrami pewnych części ciebie, i popatrz, jakich jeszcze może dostarczyć ci to informacji.
Pomimo że twoje sny są całkowicie związane z tobą, jest kilka ogólnych tematów i symboli, które są
wspólne dla większości ludzi, chyba że ktoś ma jakieś dziwne powiązanie z daną sytuacją, bądź
przedmiotem. Wspomniałem już o idei mostu reprezentującego przejście pomiędzy okresami życia. Inne
symbole z tej samej kategorii to przechodzenie rzeki, podróż ścieżką lub drogą, jazda pociągiem lub lot
samolotem. Domy, hotele i mieszkania reprezentują przekonania na własny temat i na temat własnego
życia, gdzie każdy pokój jest osobnym przedziałem myślenia. Samochód zwykle reprezentuje fizyczne
ciało, wehikuł dla twojego ducha, ale może też reprezentować całą istotą poruszającą się przez świat.
Trzęsienia ziemi mogą oznaczać nagłe zmiany w życiu, ale mogą też sugerować, że coś w twojej obecnej
sytuacji jest niestabilne. Zwierzęta mogą być aspektami twojej własnej zwierzęcej natury a ptaki mogą
być posłańcami wyższych myśli. Woda może oznaczać podświadomość, jakości psychiczne lub emocje.
Wspinaczka najczęściej odnosi się do rozwoju duchowego. Ubrania są odbiciem nastawienia i
przyzwyczajeń, a jeśli śnisz, że coś jest nie tak z twoim ubraniem, to najprawdopodobniej oznacza to, że
coś jest nie tak ze sposobem, w jaki przedstawiasz się światu.
Wielu ludzi ma powtarzające się sny, to znaczy takie, które pojawiają się wielokrotnie w trakcie całego
życia, bądź w okresie jakiegoś czasu (na przykład kilku tygodni). Są one szczególnie ważne, ponieważ
wskazuj ą na to, że twoja podświadomość, bądź nadświadomość bardzo się starają przekazać jakąś
wiadomość. Kiedy ta wiadomość zostanie zrozumiana i kiedy coś z tym zrobisz na jakimkolwiek poziomie
świadomości, taki sen znika. Kolejną prawie tak samo ważną sprawą jak powtarzające się sny, są
powtarzające się tematy. Kiedy już przyzwyczaisz się do tego, żeby zapamiętywać swoje sny, będziesz w
stanie przypomnieć sobie wiele snów następujących po sobie w trakcie jednej nocy. Jeśli je zapiszesz i
porównasz, być może okaże się, że jest to ta sama informacja powtarzana na wiele różnych sposobów, tak
jakby upewniano się, że ją zrozumiałeś.
Jest wiele technik, które mogą pomóc w interpretacji snów. Jeśli nauczyłeś się dobrze współpracować ze
swoją podświadomością przy pomocy wahadła, możesz użyć go, aby pomóc sobie w interpretacji, bowiem
to przecież twoja podświadomość przekazała ci ten sen. Czasami możesz, kładąc się spać, postanowić, że
ten sam sen przyśni ci się ponownie, ale tym razem będzie on jasny i zrozumiały. Tego samego można
zresztą spróbować także w trakcie medytacji. Wraz z pewną praktyką informacja pojawi się w formie
innego snu, albo wewnętrzny głos wyjaśni, o co w nim chodziło.
Inną metodą interpretacji snów jest technika pochodząca z psychologii Gestalt. Polega ona na
mentalnym, bądź fizycznym odgrywaniu roli każdego elementu snu, aby uzyskać wgląd w jego znaczenie.
Innymi słowy należy wcielać się po kolei w każdą postać ze swojego snu i z punktu widzenia tej postaci
odpowiedzieć sobie na pytania, co się czuje i jaki jest cel bycia tutaj. To spowoduje ogromny napływ
informacji. Po postaciach należy się wcielić w inne elementy snu, na przykład w most, w wodę, w drzewo,
w zwierzę. Możesz być bardzo zaskoczony głęboką wiedzą, której dostarczy ci to doświadczenie.
Inną prostszą metodą jest uświadomienie sobie skojarzeń, jakie nasuwają ci poszczególne elementy snu.
Biała róża może kojarzyć ci się z niewinnością, lew z dumą lub niebezpieczeństwem. Kiedy odkryjesz
wszystkie skojarzenia i powiążesz je ze swoim życiem, znaczenie tego snu może natychmiast stać się
jasne.
Przedstawiłem tutaj oczywiście tylko ogólne informacje na temat interpretacji marzeń sennych. Można
znacznie rozwinąć temat, odwołując się do innych książek.
Niezwykłą, ale interesującą i dosyć efektywną metodą rozumienia snów jest tak zwana
„zaprogramowana interpretacja”. Aby to zrobić należy najpierw zapoznać się z jakimś konkretnym
słownikiem lub systemem symbolicznym, takim jak astrologia, numerologia, bądź tarot. Trzeba bardzo
dobrze znać symbolikę takiego systemu, a nawet trzymać go koło łóżka, aby w razie potrzeby można było
do niego zajrzeć. Potem należy powiedzieć sobie, że sny mają mieć symbolikę taką jak dany system.
Sugestię tę należy powtarzać sobie bardzo często. W krótkim czasie większość lub wszystkie sny będą
używały danej symboliki. Wtedy interpretacja jest już tylko kwestią świadomego odnalezienia i
zinterpretowania symboli.
Podrozdział o interpretacji nie byłby kompletny, gdybym nie wspomniał o koszmarach sennych. Są one
właściwie tylko i wyłącznie reprezentacją intensywnych wewnętrznych konfliktów. Czasami jest to konflikt
pomiędzy twoim ciałem i substancjami, które w nim umieszczasz, ale częściej jest to konflikt emocji i idei.
Koszmary zwykle pojawiają się po dłuższym czasie, w którym starasz się świadomie stłamsić wewnątrz
siebie dany problem. Są one sposobem, w który twoja podświadomość lub nadświadomość mówi „HEJ!!!”,
po to, aby zwrócić twoją uwagę. Jeśli koszmary powtarzają się, to postaraj się sam lub z pomocą innych
rozwiązać problem, którego one dotyczą. To spowoduje, że znikną. Leki, które powstrzymują sny nie są
odpowiedzią.
Zapamiętywanie snów
Wielu ludzi ma kłopoty z zapamiętywaniem snów. Dzieje się tak ze względu na to, że nie przywiązują oni
uwagi do snów, są nauczeni, że sny są nieważne lub niebezpieczne, albo ze względu ha przykre
doświadczenia z koszmarami w dzieciństwie. Jednakże sny są narzędziem i aby go używać trzeba je mieć.
Poniżej przedstawiam kilka sposobów, mogących pomóc, niezależnie od poprzednich doświadczeń.
Kiedy kładziesz się spać, powiedz sobie, że chcesz pamiętać sny. Bądź stanowczy i wzmocnij swoje
postanowienie kładąc koło łóżka długopis i kartkę, abyś mógł zapisać sen, kiedy tylko się pojawi. W
zależności od tego, ile masz czasu po przebudzeniu, możesz sporządzić pełen zapis, albo kilka ogólnych
notatek. Pisanie i intencja poprawi twoje zapamiętywanie snów.
Jeśli budzisz się rano i w ogóle nie pamiętasz żeby coś ci się śniło, nie wstając, łagodnie zmień pozycję
swojego ciała. Wypróbuj różne pozycje i po prostu leż w każdej z nich przez chwilę, będąc otwartym na to,
co się pojawi. Zwykle zapomniany sen pojawi się w twoim umyśle, kiedy tylko twoje ciało przyjmie
pozycję, jaką miałeś podczas snu.
Czytaj i myśl dużo na temat snów. To świadome zainteresowanie spowoduje, że podświadomość
dostarczy ci ich więcej. Spróbuj także oddać się marzeniom na jawie. Poświęć trochę czasu na to, aby
usiąść lub położyć się na chwilę, zamknąć oczy, zrelaksować się i po prostu obserwować zawartość swego
umysłu. Być może zauważysz, że pewne wyobrażenia są związane ze sprawami dnia codziennego, a być
może początkowo nie będą się pojawiać żadne obrazy. Jednakże prędzej czy później doświadczysz
kompletnego snu, będąc całkowicie obudzonym. Objawi się to poczuciem trochę innym niż zwykły stan
umysłu i będzie spontaniczne, nieoczekiwane i prawdopodobnie nie związane w żaden sposób z tym, o
czym myślałeś wcześniej. Możesz interpretować marzenia na jawie dokładnie tak samo jak nocne sny. To
również pomoże ci je lepiej zapamiętywać.
Podsumowanie
Nie ośmielę się stwierdzić, że wyczerpałem temat snów w tak krótkim rozdziale. Nie dotknęliśmy tutaj
nawet spraw takich jak sny zaprogramowane, sny uzdrawiające, sny nauczające, śnienia grupowe, sny
szamańskie, halucynacje i wielu, wielu innych. Moim celem było zapoczątkowanie pewnej przygody.
Zwracając uwagę na swoje sny, zdobędziesz wartościową wiedzę na swój temat, na temat tego, dokąd
dążysz, błędów, które masz jeszcze poprawić. Otrzymasz doskonałe rady na wszystkie problemy, a także
poprawisz swe zdolności ponadnaturalne.
Język snów jest taki sam jak telepatii czy jasnowidzenia. W końcu we wszystkich tych wypadkach
przemawia podświadomość. Po jakimś czasie nauczysz się tego języka i staniesz się świadomy informacji
docierających do ciebie z wielu różnych paranormalnych źródeł. Pozwalając snom mieć udział w naszym
rozwoju duchowym, otwieramy się na wiedzę i nowe umiejętności.
Bardzo wiele wartościowych osiągnięć artystycznych i naukowych miało miejsce dzięki temu, że ludzie
przywiązywali wagę do swoich snów. Nie ma potrzeby, abyś spędzał jedną trzecią swego życia
nieświadomie. Przeżyj ją. Twoje sny mają jakiś cel. Odnajdź go.
Praktyczne techniki
Medytacja jest najstarszym znanym człowiekowi sposobem na dokonanie zmian w swoim umyśle, ciele i
świecie zewnętrznym oraz na odkrywanie wszystkiego tego, co kryje się poza „ja”. Słowo to jest używane
przez rozmaite organizacje religijne i ezoteryczne na całym świecie. Jego podstawowym znaczeniem jest
„myśleć o czymś”, ale w praktyce nie jest to aż takie proste. W jodze proces medytacji jest podzielony na
trzy części. Pierwszą z nich jest koncentracja, czyli skupienie uwagi na jakimś przedmiocie, potem
następuje właściwa medytacja, czyli dalsze skupianie uwagi. Zwykle ludzie medytujący kończą na tym
etapie. Kolejnym i najbardziej zaawansowanym etapem jest kontemplacja, czyli identyfikowanie się z
obiektem, nad którym się medytuje.
Obecnie można łatwo stracić orientację, czym w istocie jest medytacja, ponieważ istnieją dwa bardzo
odmienne nurty myślowe, oraz niesamowita ilość różnie wyjaśnianych terminów. Zeń i joga kładą nacisk
na tak zwaną „pasywną” medytację. Polega ona na tym, że umysł zostaje oczyszczony z wszelkich myśli,
aby mógł nawiązać kontakt z Kosmiczną Świadomością. Prowadzi to do samadhi lub satori, unii z
Absolutem. Wszystkie dobre rzeczy, takie jak miłość, szczęście, bogactwo, zdrowie i moce psychiczne
pojawiają się automatycznie i niejako po drodze.
Religie judeochrześcijańskie, hipnotyzerzy, okultyści, nauczyciele metod samokontroli umysłu i
zwolennicy „pozytywnego myślenia” używają z kolei medytacji aktywnej. Ten rodzaj medytacji polega na
celowym wypełnianiu umysłu pożądanymi jakościami i sytuacjami, co ma doprowadzić do
zamanifestowania się ich w życiu danej osoby.
Praktyki huny
Kahuni używali obu tych metod. Słowem określającym pasywną medytację jest nalu, zaś do określenia
aktywnej używano słowa no 'ono 'o. Dla obu tych wariantów określono cztery reguły:
- Świadomość, czyli ike, prowadząca uwagę do obiektu medytacji.
- Uwolnienie, proces nazywany w języku hawajskim kala, mający na celu wyeliminowanie wszelkich
wątpliwości i napięcia, które mogłyby przeszkadzać w medytacji.
- Koncentracja, czyli makia. Proces polegający na jak najsilniejszym skupieniu się na obiekcie
medytacji.
- Odczucia, czyli manawa. Ta część procesu polega na utrzymaniu silnej koncentracji, aż do chwili,
kiedy osiągnie się cel medytacji. Zawiera się w tym również sugestia dotycząca wysyłania i otrzymywania
energii.
Wybór pomiędzy medytacją pasywną i aktywną zależy w głównej mierze od celu, który przed sobą
stawiasz, a także od twoich osobistych upodobań. Kahuni zawsze są znacznie bardziej zainteresowani
osiągniętymi rezultatami, niż zastosowaną techniką. Najlepszą techniką dla ciebie jest ta, która działa.
Pozycja ciała
Bardzo wielu ludzi łączy w wyobraźni słowo medytacja z obrazami bosych stóp, długich włosów, jakiejś
obszernej szaty i spopularyzowaną przez joginów pozycją „lotosu”. Może być wygodniej, jeśli ściągniesz
buty, szczególnie, jeśli są ciasne, ale wcale nie musisz tego robić. Większość medytujących buddystów jest
ogolona na łyso, więc długość włosów najwyraźniej też nie ma większego znaczenia. Luźna,
„szlafrokowata” szata jest niewątpliwie wygodna, ale dopóki twoje ubranie nie jest tak ciasne, że odcina
przepływ krwi, wcale nie musisz go zmieniać. Co do pozycji, w jakiej należy siedzieć, to jeden z
pierwszych i niewątpliwie największych joginów, Pantajali, powiedział, że należy siedzieć w wygodnej
pozycji, choć nie aż tak wygodnej, aby natychmiast zasnąć. Można medytować leżąc, siedząc, stojąc na
nogach i na głowie, czy nawet wykonując jakąś monotonną pracę. Najważniejsze jest, aby znaleźć na tyle
wygodną pozycję, aby wszelkie odczucia niewygody nie zakłócały procesu medytacji. Oczywiście należy
również wziąć pod uwagę stopień twojego zaawansowania w praktykach medytacyjnych, ich cel, oraz
możliwości sytuacyjne. Jeśli dopiero zaczynasz swą przygodę z medytacją, to osobiście polecałbym
wygodne krzesło z dosyć wysokim oparciem, albo poduszkę na podłodze, położoną tak, abyś mógł oprzeć
plecy o ścianę.
Wizualizacja
Wizualizacja jest bardzo źle pojmowaną zdolnością. Wielu ludzi, którzy robią to całkiem dobrze uważa,
że tak nie jest, ponieważ oczekują czegoś zupełnie innego, od tego, co robią. Więc kiedy w instrukcjach do
medytacji pojawia się wizualizacja, po prostu poddają się.
Każdy może wizualizować, nawet ludzie, którzy urodzili się ślepi. Jeśli kiedykolwiek przywołałeś
jakikolwiek obraz, czy miałeś obrazowy sen, to oznacza, że jesteś zdolny do wizualizacji. Niektórzy ludzie
używają swej wyobraźni częściej, i łatwiej jest im o niej opowiadać, ale to oznacza tylko tyle, że mają w
tym więcej praktyki. Wizualizacja, choć jest wspaniałą pomocą w medytacji, nie jest wcale warunkiem
koniecznym. Więc jeśli dobrze wizualizujesz, to w porządku, a jeśli nie, to wcale się tym nie przejmuj. Po
prostu zrób to najlepiej jak potrafisz, a nacisk połóż na inne doznania, w których jesteś lepszy. Mogą to
być doznania słuchowe, odczucia cielesne i inne formy wyobraźni. Robiąc to, wkrótce przekonasz się, że
wizualizacja nie jest aż tak ważna, a ponadto z czasem przychodzi sama.
Relaksacja
Bardzo wiele z praktyk, które są uważane za medytacje to nic innego jak stara, dobra relaksacja. Jest
bardzo wiele tak zwanych „systemów medytacji”, które nie zajmują się niczym innym poza skupieniem
uwagi na jakimś dźwięku, obrazie czy obiekcie. Prawdziwa medytacja wymaga dużej świadomości, uwagi,
umiejętności, albo doświadczenia. Relaksacja jest zdrowa - uspokaja. Jest doskonałym wstępem do
medytacji, ale nie jest medytacją.
Jeśli warunki na to pozwalają, to bardzo dobrze jest zrobić kilka ćwiczeń relaksujących przed samą
medytacją, choćby po to, aby pozbyć się napięcia, uspokoić emocje i oczyścić umysł. Skupienie swej
uwagi na jakimś obiekcie daje relaksujące efekty, aleja osobiście polecam lepszą, moim zdaniem, technikę
oddychania. Polega ona na czterokrotnym powolnym oddechu. To dotleni twoje płuca i zwiększy twoje
wyczulenie na własny oddech. Potem pozwól swojej uwadze dryfować wraz z przepływającymi w naturalny
sposób oddechami, tak długo, aż poczujesz się rozluźniony. Oczywiście, jeśli wolisz stosować jakąś inną
metodę, która działa dla ciebie lepiej, to nie wahaj się tego zrobić.
Sprowadzenie świadomości do własnego centrum
Jest to podstawowe ćwiczenie, które dostarcza fundamentów pod wiele innych technik, a wykonywanie
go samo w sobie zwiększa pewność siebie i równowagę.
1. Wyobraź sobie, że w twoim pępku jest punkt światła, który umożliwia ci kontakt z nieograniczonym
źródłem światła, miłości i mocy.
2. Wyobraź sobie, że to światełko wibruje z ogromną prędkością, i zaczyna promieniować na całe twoje
ciało. Rób to do chwili, kiedy poczujesz, że jesteś całkowicie otoczony tym światłem.
3. Wyobraź sobie, że wraz z każdym wdechem otacza cię coraz więcej światła, a wraz z każdym
wydechem staje się ono coraz intensywniejsze i silniej wibruje.
4. Utrzymaj świadomość tego wibrującego wokoło ciebie światła, tak długo, jak to tylko jest możliwe.
Tę technikę możesz praktykować kiedykolwiek masz na to ochotę, w praktycznie każdych warunkach.
Możesz mieć przy tym otwarte lub zamknięte oczy.
Tarcza umysłu
Wiele światowych systemów psychoreligijnych posiada koncepcję „białego światła ochrony”. Kahuni
nazywają je la 'a kea, świętym białym światłem. Dobrze jest nabrać nawyku otaczania się nim przed
każda sesją medytacji. W niektórych systemach jest to zalecane, ponieważ w wypadku niezastosowania
go byłbyś bardzo podatny na jakieś „negatywne byty”, które tylko czekają na to, aby wskoczyć w ciało
medytującego. Powody podawane przez Hunę są znacznie bardziej rozsądne i pragmatyczne. Powodem
robienia tego jest odgrodzenie się od podświadomych myśli otaczających cię ludzi, przynajmniej do czasu,
aż staniesz się na tyle „silny” we własnych myślach, że myśli innych nie będą miały na ciebie żadnego
wpływu.
1. Otocz się światłem.
2. Wyobraź sobie, że to światło może zneutralizować i rozpuścić każdą negatywną myśl, jeszcze zanim
ona do ciebie dotrze.
3. Powtórz w myślach słowo „tarcza”, przynajmniej kilka razy, i powiedz sobie, że za każdym razem,
kiedy wypowiesz to słowo światło natychmiast zacznie cię chronić.
4. Użyj swego oddechu - dokładnie tak jak w pierwszym ćwiczeniu, do tego, aby wzmocnić pole
ochronne wokół siebie. Zrób to oczywiście tylko w przypadku, jeśli czujesz, że jest ci to potrzebnej
Faktem jest, że czasami jesteśmy podatni na negatywne stany emocjonalne i myśli innych ludzi - czy to
przyjaciół, czy nieznajomych i są one w stanie wpływać na nasz nastrój. Zmieniający się nastrój czy nagły
ból nie zawsze posiadają źródło wyłącznie w nas samych, choć co bardzo istotne, reagujemy tylko i
wyłącznie na to, na co jesteśmy potencjalnie wrażliwi dzięki naszym myślom. Opiszę tutaj kilka metod,
które pozwolą ci na zablokowanie takich negatywnych nadchodzących informacji, dzięki czemu będziesz
mieć większą swobodę w wyrażaniu samego siebie.
Możesz wyobrazić sobie promień światła słonecznego, który oświetla cię dokładnie sponad twojej głowy,
coś w rodzaju promienia, który czasami przebija się przez chmury i oświetla jakąś niewielką część terenu.
Stoisz więc w centrum takiego promienia i czujesz jak okala cię ze wszystkich stron, odczuwasz ciepło,
rozchodzące się po całym ciele, które energetyzuje każdą twoją komórkę, zapewniając ci bezpieczeństwo.
Kiedy roztacza ono nad tobą swoją ochronę, oczyszcza wszelkie negatywne myśli i uczucia, które są w
tobie i jednocześnie oczyszcza wszystko to, co nadchodzi do ciebie z zewnątrz. Nic, co nie jest dobre, nie
może przejść przez to światło.
Ta prosta technika obronna będzie odpowiednia dla większości ludzi, ale ma ona wiele różnych
wariantów. Możesz na przykład wyobrazić sobie, że twoje ciało albo aura są wypełniane przez sznur, który
łączy cię z twoim Wyższym Ja. Możesz mentalnie włączyć przycisk, który wypełni cię ochronną energią.
Niektórzy ludzie lubią wyobrażać sobie siebie samych wewnątrz przezroczystego jajka, a są również tacy,
którym wystarcza świadomość, że ich Wyższe Ja ochrania ich jak anioł stróż. Nie ma większego znaczenia,
w jaki sposób się ochraniasz. Ważne jest, abyś robił to, jeśli czujesz potrzebę.
Stosując te techniki często odczujesz, że bóle, takie jak na przykład bóle głowy znikną lub zmniejszą się
prawie natychmiast, a twój nastrój będzie miał tendencję do tego, aby znacznie się poprawić. Warto
używać tych technik wszędzie tam, gdzie bez powodu czujesz się nie najlepiej, a także w towarzystwie
ludzi, którzy bez powodu działają ci na nerwy.
Jeśli odczujesz, że te techniki nie działają, to możesz mieć pewność, że twój zły nastrój albo odczucia są
spowodowane twymi własnymi myślami, i należy popracować nad tym w inny sposób.
Jak pozytywnie wpłynąć na innych
Jedną rzeczą jest ochranianie się przed negatywnym wpływem innych, a inną jest roztaczanie swego
pozytywnego wpływu na innych. Wszystko ma swoje miejsce i czas. Poniżej podaję technikę, której
możesz spróbować, kiedy już będziesz gotowy na bycie bardziej asertywnym.
1. Otocz się polem światła.
2. Wybierz kolor, który odpowiada twemu celowi. Może to być na przykład wzmacniający przyjaźń róż,
albo zielony dla poprawiania współpracy, czy też niebieski dla uspokojenia. Nie ma czegoś takiego jak złe i
dobre kolory. Po prostu zdaj się na swoje wyczucie i wybierz ten, który odpowiada ci najbardziej.
3. Wyobraź sobie, że ten kolor rozszerza się i przenika wszystko i wszystkich w twoim otoczeniu.
Możesz wyobrazić sobie, że ten kolor przybiera postać czystego światła, mgiełki czy nawet farby w sprayu.
Wszystko, co tylko pomoże ci to sobie wyobrazić.
4. Robiąc to wszystko wzbudź w sobie silne przekonanie, że użyty kolor wywiera dokładnie taki wpływ,
jakiego sobie życzysz.
Możesz spróbować tego po to, aby poprawić warunki panujące w twoim domu i pracy, aby ochronić ludzi,
miejsca lub przedmioty, o które się niepokoisz, albo do tego, aby wpłynąć na ludzi w pozytywny sposób.
Pamiętaj jednak, że: tą metodą nie możesz kontrolować innych ludzi, możesz jedynie wpływać na nich i
to tylko do punktu, na który sami się podświadomie zgodzą. Ciągle będą mieli własną wolną wolę, a im
bardziej twój pozytywny i przynoszący korzyści będzie twój wpływ, tym większe prawdopodobieństwo, że
się na niego zgodzą.
Jak neutralizować niechciane sugestie
Niechciane negatywne sugestie, czy wypowiedzi, które powiększają twój lęk i wątpliwości mogą
wypłynąć od innych ludzi, z reklam czy nawet z twoich własnych ust. Mogą one bardzo wpływać na twoje
zdrowie, samopoczucie, emocje i poczucie pewności siebie, szczególnie, jeśli będziesz je akceptować
bezkrytycznie. Cechą charakterystyczną jest to, że zwykle przedstawia sieje jako fakty, podczas gdy są
one wyłącznie opiniami. Nie musisz akceptować takich sugestii. Tutaj opisuję kilka metod jak sobie z nimi
poradzić:
1. Uświadom sobie, że dane stwierdzenie może działać jako negatywna sugestia (co może wymagać
pewnej praktyki w przywiązywaniu uwagi do tego, co słyszysz i czytasz).
2. Natychmiast powiedz sobie w myślach, albo na głos „To nieprawda. Nie akceptuję tego. Unieważniam
to!”
3. W myślach albo na głos powiedz sobie zdanie, które jest całkowitym przeciwieństwem. Wyrażeniem
tego, w co wierzysz lub chciałbyś wierzyć, że jest prawdą, a aktualnie nią nie jest.
4. Użyj opisanej wcześniej tarczy umysłu, jeśli negatywna sugestia była połączona z negatywną emocją.
Kiedy już zaczniesz używać tej techniki, może okazać się, że używasz jej dosyć często i przez dłuższy
czas. Jest to dowodem na to, ile negatywnych emocji i myśli jest obecnych w naszym świecie. Zwróć
również uwagę na własne uczucia i słowa, ponieważ negatywne sugestie, które dajesz sobie samemu są
znacznie bardziej destruktywne niż te, które dostajesz od innych ludzi. Tej techniki można użyć również do
zneutralizowania negatywnej krytyki.
Jak radzić sobie z emocjonalnym zdenerwowaniem
Jedną z niesamowitych tajemnic ciała jest to, że odczuwanie jakiejkolwiek silnej negatywnej emocji, jest
fizjologicznie niemożliwe, jeśli twoje mięśnie są rozluźnione.
Następnym razem, gdy poczujesz się zdenerwowany, albo nawet nadmiernie podekscytowany, wypróbuj
tę technikę.
1. Otocz się światłem.
2. Delikatnie złóż dłonie, w taki sposób, aby stykały się tylko koniuszkami palców.
3. Wraz z wdechem wyobraź sobie, że światło z centrum twojego ciała (pępka) przepływa do
wszystkich tych obszarów, które są w twoim ciele najbardziej spięte. Wymaga to trochę praktyki i na
samym początku możesz spróbować wyobrażać to sobie na końcu każdego oddechu, a nie w jego trakcie.
4. Kiedy wydychasz, wyobraź sobie, że energia emocjonalna wypływa do otaczającego cię pola światła,
gdzie rozpuści się i zneutralizuje, pozostawiając twe mięśnie miękkimi i zrelaksowanymi.
Jeśli poświęcisz na to od minuty do pięciu minut, za każdym razem, kiedy odczujesz zdenerwowanie,
powinieneś zauważyć zdecydowaną różnicę. Tej techniki można również użyć do wywołania rozluźnienia w
każdej innej, nie tylko stresującej sytuacji. Powolny głęboki oddech znacznie pomaga w osiągnięciu
dobrych rezultatów.
Jak zastosować energetyczną pierwszą pomoc
Każdy z nas posiada zdolność generowania energii w dłoniach. Może być ona użyta do pomocy samemu
sobie i innym. Stanie się dobrze wyszkolonym uzdrowicielem wymaga sporej praktyki i nauki, ale możesz
uzyskiwać niezłe rezultaty z tym, co masz tu i teraz. Ta technika jest doskonała na pomniejsze bóle,
skaleczenia, sińce, zakwaszone mięśnie, bóle żołądka i tym podobne. Zwykle bóle zmniejszą się albo
znikną zupełnie, a proces leczenia ulegnie znacznemu przyspieszeniu.
1. Otocz się światłem. Wraz z wdechem wyobraź sobie, że światło z twojego centrum (pępka) przepływa
do twoich dłoni. Wraz z wydechem wyobraź sobie, że to światło promieniuje z twoich dłoni.
2. Zatrzyj energicznie ręce, aby jeszcze bardziej wzmocnić przepływ energii. Być może będziesz w
stanie poczuć emisję, jeśli przytrzymasz ręce blisko siebie.
3. Przytrzymaj ręce nad bolącym miejscem lub skaleczeniem dotykając go albo trzymając dłonie kilka
centymetrów ponad nim. Wyobraź sobie, że energia przenika w głąb ciała i neutralizuje ból. Wyobrażanie
sobie energii jako koloru jest bardzo przydatne. Powtórz kroki l i 2, aby wzmocnić przepływ jeszcze
bardziej.
4. Kiedy skończysz, osiągnąwszy pożądany efekt przepłucz dłonie, strząśnij nimi energicznie albo
dotknij nimi podłogi, aby rozładować jakikolwiek negatywny ładunek, który mogłeś niechcący pobrać.
Pamiętaj o tym, że jest to tylko pierwsza pomoc. Użyj wszelkich innych środków potrzebnych do tego,
aby wspomóc proces leczniczy w danej sytuacji.
Świadomy obserwator
Istnieje ogromna liczba sposobów, w jakie można medytować i równie wiele powodów, dla których się to
robi. Poniżej podaję rodzaj pasywnej medytacji, która jest wystarczająco prosta, aby mógł się jej podjąć
początkujący, a jednocześnie dostatecznie głęboka, aby usatysfakcjonować zaawansowanego mistrza. Jej
celem jest rozwinięcie wewnętrznej świadomości, tak abyś mógł badać zawartość i strukturę swego
umysłu. Jeśli już praktykowałeś wcześniejsze ćwiczenia, to powinieneś od razu zauważyć różnicę pomiędzy
medytacją pasywną i aktywną.
1. Usiądź w wygodnej pozycji, otocz się światłem, weź głęboki oddech i zamknij oczy.
2. Następnie skup swoją uwagę na naturalnym rytmie swojego oddechu do momentu, aż twoje emocje
uspokoją się, a ciało zrelaksuje. Potem skieruj swoją uwagę do własnego wnętrza i utrzymuj ją na
myślach, dźwiękach i odczuciach, które pojawią się w twoim umyśle. Po prostu obserwuj jak się zmieniają,
pojawiają i znikają.
3. Utrzymaj swoją rolę świadomego obserwatora. Odłóż na bok osądy, oczekiwania i krytykę. Cokolwiek
się dzieje jest w porządku i właśnie takie ma być. Możesz doświadczyć wizji, wspomnień, głosów, odczuć,
czegoś jeszcze innego albo niczego w ogóle. Obserwuj, zapamiętuj jak wiele się da, unikaj interpretacji i
cały czas utrzymuj świadomą uwagę.
4. Kiedy skończysz, po prostu weź głęboki oddech i otwórz oczy.
Jeśli przypadkiem zaśniesz, to nie martw się tym specjalnie, po prostu następnym razem postaraj się
tego nie robić. Jeśli chcesz, to możesz zapisać swoje doświadczenia, choć nie jest to konieczne. Rób to tak
długo, jak tylko zechcesz, i modyfikuj sam proces, aby dopasować go do swoich potrzeb. Możesz na
przykład na początku zadać jakieś pytanie, a potem odnieść do niego swoje doświadczenie, albo możesz
poprosić o kontakt z własnym Wyższym Ja i wszelkie nadchodzące odczucia interpretować właśnie pod
tym kątem. Nie ma złych i dobrych sposobów na medytację.
Medytacja kreatywna
Pośród wszelkich metod używanych przez kahunów, moim zdaniem, najpotężniejszymi są techniki tiki.
Słowo tiki (a dokładnie w języku hawajskim ki'i) jest znane większości ludzi z Zachodu jako oznaczające
rzeźbione drewniane figurki. Jeśli chodzi o kahunów, to uważają oni tiki za mentalne, przepełnione mocą
obrazy, a drewniane figurki tylko za pewien rodzaj ich reprezentacji. Jest bardzo wiele tiki, a każde służą
określonym celom. Można napotkać bardzo proste wzory, a czasami niezwykle skomplikowane. W tym
rozdziale podam przepis na zrobienie prostych tiki, dla wszystkich, którzy pragną wprowadzić je do
codziennego użytku, a także kilka bardziej skomplikowanych, dla tych, którzy mają ochotę pogłębić swą
wiedzę na ich temat.
Budowanie myślokształtów
Pierwszym rodzajem aktywnej medytacji, którym się tu zajmę, jest medytacja pozwalająca budować
myślokształty. Pośród wielu kultur ten rodzaj praktyki był nazywany modlitwą czy magią, ale tak naprawdę
nie jest on niczym ponad wyobrażanie sobie czegoś, czego się pragnie i wzbudzanie w sobie wiary, że to
się stanie, dzięki własnym wysiłkom albo dzięki wpływowi jakiejś siły wyższej. Jednakże bardzo wiele
innych systemów, które używają tej metody zapomina o bardzo ważnym elemencie, jakim jest
naładowanie takiego myślokształtu energią mana, dzięki czemu może się on stać rzeczywistością. Poniżej
podaję sposób na przeprowadzenie tego rodzaju medytacji.
Przygotuj się do medytacji dokładnie tak samo jak wcześniej, ale tym razem około dziesięciu razy
głęboko odetchnij i spraw, aby otaczające cię białe światło stało się silnie naładowanym polem, które
otacza cię i wnika do głębi twojego ciała. Jeśli robiąc to poczujesz łaskotanie albo ciarki, to dobrze, a jeśli
tak się nie stanie, nie przejmuj się, ponieważ na początku potrzebna jest tylko intencja. Następnie zwróć
się z prośbą o kontakt do swego Wyższego Ja, Boga Wewnątrz, Chrystusa, czy jakiejkolwiek innej istoty
wyższej, w którą wierzysz.
Następnie złóż dłonie w miseczkę, kierując je do góry i trzymając mniej więcej na wysokości pasa.
Wyobraź sobie, że wypełniające cię światło wypływa z twoich dłoni i tworzy pomiędzy nimi kulę. Jeśli
jeszcze zanim to sobie wyobrazisz potrzesz energicznie dłońmi, to będzie ci łatwiej ją odczuć. Kiedy już
dokładnie wyobrazisz sobie tę kulę, możesz przystąpić do jej „programowania”.
W pierwszym ćwiczeniu pomyśl o kimś znajomym, kto potrzebuje pomocy. Wyobraź sobie, że ta osoba
znajduje się we wnętrzu stworzonej przez ciebie kuli światła. Wyobraź sobie, że otrzymując tę energię jest
szczęśliwa i uzdrowiona. Rób to do momentu, aż coś (poczujesz, nawet, jeśli nie będziesz pewny, co to
było. Wtedy uwolnij myślokształt, aby wykonał swoje zadanie. Jest bardzo wiele metod na uwolnienie
myślokształtu. Możesz podrzucić go do góry, albo wcisnąć w swoje ciało, jednocześnie zwracając się do
swego Wyższego Ja, aby zrobiło z nim to, co trzeba. Kahuni zwykle wznosili dłonie, dmuchali na kulkę, aby
wzniosła się w górę i kończyli medytację słowami Amama, ua noa, lele wale akua la! („Dokonał się, mana
została uwolniona, niech się objawi”). Najważniejszą rzeczą jest utrzymanie przekonania, że twoja Wyższa
Jaźń zrobi to, o co ją prosisz.
Tej samej podstawowej techniki użyj, jeśli masz jakiś osobisty problem do rozwiązania. W takim
wypadku po zbudowaniu kuli energii, wyobraź sobie samego siebie w jej wnętrzu, radosnego, zdrowego i z
rozwiązanym problemem. Użyj swej wyobraźni, aby uczynić to jak najbardziej wiarygodnym. Poczuj
satysfakcję i szczęście, które wypełnią cię wraz z rozwiązaniem problemu. Im dokładniej i szczegółowiej
wyobrazisz sobie daną sytuację, tym twój myślokształt będzie silniejszy. Kiedy będzie on już tak potężny,
jak tylko jesteś w stanie go uczynić, uwolnij go i zakończ medytację.
Im bardziej to, czego pragniesz różni się od tego, co obecnie masz, im więcej jest w tobie lęku i
wątpliwości, tym częściej musisz powtarzać tę medytację, aby przyniosła ona zamierzony skutek. Raz
dziennie to absolutne minimum, a im więcej razy dasz radę to zrobić, tym lepiej. Rób to, dopóki dane
pragnienie się nie spełni. A jeśli zmienisz zdanie, to nie zapomnij o medytacji, w której unieważnisz
wszystkie poprzednie sesje, bowiem w innym wypadku energia, którą uwolniłeś, będzie kontynuować swe
działanie i będzie się starała wprowadzić do twojego życia efekty podobne do zmierzonych w trakcie
poprzednich medytacji.
Kreatywna medytacja pasywna
W aktywnej medytacji kreujesz wyobrażenie danego pragnienia. Zaś w pasywnej medytacji starasz się
osiągnąć stan, w którym pożądane rzeczy zdarzają się same, i gdzie nie musisz wyobrażać sobie żadnego
konkretnego rezultatu.
Kreatywna medytacja pasywna wymaga dużego zasobu wiary i zaufania, przez co praktykuje ją niewielu
ludzi. W no 'ono 'o musisz wierzyć, że rezultaty będą takie, jak sobie to wyobraziłeś, a w nalu, że będą
takie jak trzeba, pomimo że sobie ich nie wyobrażałeś.
Dokładnie tak samo jak w wypadku medytacji aktywnej, użyj białego światła, aby się rozluźnić. Potem
wybierz obiekt, nad którym będziesz medytować. Zwykle będzie to jakaś koncepcja, choć czasem może to
również być przedmiot, czy nawet sytuacja. Na przykład, ktoś używający no 'ono 'o skieruje swą uwagę na
konkretną pracę, konkretną sumę pieniędzy, uzdrowienie jakiej ś konkretnej przypadłości, czy bycia w
pozytywnym związku. A ktoś używający metody nalu będzie używał koncepcji zatrudnienia, bogactwa,
zdrowia i miłości.
Drugim krokiem jest skoncentrowanie się na danej koncepcji i utrzymywanie jej w umyśle przez całą
medytację (co może trwać kilka minut albo cały dzień). Polega to na myśleniu, czym tak naprawdę jest ta
koncepcja, jak objawia się ona w świecie, jak można by ją poprawić, co czujesz na jej temat, co o niej
myślisz i tak dalej.
Trzecim krokiem jest uświadomienie sobie swoich lęków i wątpliwości związanych z tą koncepcją, a
nawet odszukanie ich korzeni, jeśli okaże się to możliwe. Następnie należy wyeliminować je poprzez
odwrócenie od nich uwagi, kiedy już się objawiły. Zwróć całą swą uwagę na pozytywne przeciwieństwa
zawierające się w koncepcji, nad którą medytujesz. Czasami będziesz w stanie argumentami usunąć lęki i
wątpliwości, a czasami musisz je po prostu zgnieść i odmówić sobie zabawiania się nimi. Powinieneś ufać,
że trwająca koncentracja nad daną koncepcją, sama przez się zniweluje twój strach i wątpliwości. A jeśli
podczas koncentracji pojawi się jakieś napięcie, to uwolnij je jakimikolwiek dostępnymi środkami i powróć
natychmiast do swego skupienia.
Ostateczna faza pojawia się wtedy, kiedy pozytywne aspekty danej koncepcji wypełniają twój umysł tak
całkowicie, że wszystkie twoje myśli, uczucia i zachowania zaczynają się z nią łączyć i całkowicie się z nią
identyfikujesz. Kiedy rozpocznie się ten proces zauważysz, że twoje życie również się zmienia. Jeśli
koncepcją, nad którą się skupiałeś była miłość, to nie tylko staniesz się nią przepełniony, ale też będziesz
bez żadnego wysiłku przyciągał doskonałe dla ciebie przyjaźnie i związki. Jeśli koncentrowałeś się na
pieniądzach, to nagle zaczną ci one spadać z nieba i będziesz mieć niezwykle dużo okazji, aby je zarobić.
Na poziomie, jaki osiągasz dzięki temu rodzajowi medytacji, promieniujesz energią, która przyciąga
najlepszy z możliwych ekwiwalentów pożądanego przez ciebie doświadczenia, jakie tylko wszechświat ma
ci do zaoferowania.
Używając tego rodzaju medytacji, pokładasz olbrzymią wiarę w swoje Wyższe Ja. Afirmujesz, że masz
doskonałą pracę (dochody, związki, styl życia itp.), pozostawiając dokładne spełnienie twoich pragnień w
rękach swojej Wyższej Jaźni. Zwykle okazuje się, że pragnienia spełniane przez aumakua są znacznie
lepsze do wszystkiego, co potrafisz sobie wyobrazić. Musisz jednak być gotowy na gorsze chwile, kiedy
twoje wątpliwości i lęk będą usuwane z twojego systemu i właśnie to powoduje, że wiara i zaufanie są tak
ważne w tym ćwiczeniu.
Niektórzy ludzie uważają, że najlepszym punktem skupienia dla tego rodzaju medytacji jest Bóg, Miłość
Boska, czy też Moc Boska i wszelkie temu podobne zagadnienia. Musisz spróbować, aby móc samemu
stwierdzić, czy ci ludzie mają rację.
Łąka, las, góra
Teraz zajmiemy się specjalnym rodzajem kreatywnej medytacji, służącym rozwijaniu koncentracji oraz
do zdobywania bardzo przydatnych informacji na temat samego siebie. Używa się w niej tiki, czyli
wyobrażanych dźwięków, obrazów i odczuć. Spośród wielu możliwych wariantów użyjemy łąki, lasu i góry.
Po przyjęciu dogodnej do medytacji pozycji i zrobieniu ćwiczeń relaksacyjnych, zrób tak:
1. Wyobraź sobie siebie samego na letniej łące. Przecinają strumień, przy którym właśnie siedzisz.
Postaraj się zaopatrzyć ten obraz w maksymalną liczbę szczegółów, używając każdego ze zmysłów.
Dotknij palcami trawy, zanurz dłoń w strumieniu, poczuj czy wieje wiatr, a jeśli tak, to czy jest chłodny,
czy ciepły? Czy słyszysz ptaki i owady? Czy rosną tu jakieś kwiaty? A jeśli tak, to jak pachną? Czy jesteś
na tej łące sam? Czy jest ona jakimś miejscem, w którym byłeś, czy widziałeś na zdjęciu? A może jest
całkowicie twoim wyobrażeniem? Odkryj tę łąkę każdym ze swoich zmysłów. Jest to bowiem miejsce, w
którym możesz ponownie dostroić się do swej natury. Kiedy już będziesz gotowy, weź głęboki oddech i
zakończ medytację, aby móc rozważyć swe doświadczenia. Czy było to przyjemne? Czy może
doświadczyłeś rzeczy, które ci się nie podobały? Łąka reprezentuje pewną część twojego umysły. To twoja
świadomość wyznacza ogólne ramy, a podświadomość zapełnia je szczegółami. Wszystkie niedoskonałości,
jakie pojawiły się na tej łące, są odbiciem niedoskonałości w twoich myślach. Jeśli w trakcie medytacji
poczynisz odpowiednie zmiany, przy pomocy swojej kreatywnej wyobraźni (na przykład skosisz trawę,
która zasłania ci widok), to możesz być pewien, że dokonasz tym samym ogromnych zmian w swoim
codziennym życiu i sposobie myślenia. Dokładne analizowanie wszystkiego, co widzisz na łące, tak jakbyś
patrzył na części samego siebie, dostarczy ci ogromu informacji na temat twojego wnętrza. Jeśli twoje
myślenie nie jest z jakiegoś powodu skostniałe to powinieneś przy każdej kolejnej wizycie dostrzegać
pewne zmiany. Są one oczywiście odbiciem zachodzących w tobie zmian.
2. W trakcie innej sesji wyobraź sobie, że spacerujesz po lesie. Dokładnie tak jak w poprzednim
ćwiczeniu postaraj się o jak najbardziej precyzyjne obrazy i odczucia tego wszystkiego, co cię otacza. Jeśli
odnajdziesz jagody, to spróbuj jak smakują. Staraj się zwracać uwagę na to, czy idziesz po ścieżce, czy
las wywołuje miłe odczucia, czy może wydaje się groźny? Czy drzewa wydają się być przyjazne, czy
wrogie? Czy są tam jakieś zwierzęta? A jeśli tak, to jak na nie reagujesz? Po zakończeniu tego ćwiczenia,
przeanalizuj je dokładnie tak samo jak poprzednie. Jeśli jesteś pełen ukrytych lęków, to z pewnością
objawią się one w tym ćwiczeniu. I pamiętaj, że czegokolwiek byś nie doświadczył, to jest to twoja
własna kreacja. I niezależnie od tego, co się stanie, to jest to tylko mentalne doświadczenie. Jeśli coś
zacznie cię gonić, to zatrzymaj się i ty to pogoń. Pokonując niebezpieczeństwa w tym lesie, nauczysz się
stawiać im czoła w realnym zwykłym życiu.
3. W trakcie trzeciej sesji wyobraź sobie, że wspinasz się na szczyt góry, gdzie znajduje się jakiś
budynek. Poświęć na to jakiś określony czas, na przykład dwie do pięciu minut i dokładnie tak, jak w
poprzednich ćwiczeniach skoncentruj się na wszelkich detalach. Szczególnie zwróć uwagę na to, czy
wspinaczka była prosta, czy trudna, czy były jakieś przeszkody? A jeśli tak, to jak je pokonałeś? Warto
również zwrócić uwagę na to, jaki budynek zastałeś na szczycie, oraz na wszelkie jego szczegóły.
Oczywiście, jeśli nie udało ci się dotrzeć na szczyt góry, albo do wnętrza budynku w określonym wcześniej
czasie, to również jest istotna informacja, ponieważ twój a podświadomość doskonale zdaje sobie sprawę
z tego, jaki masz limit czasu. Dzięki jej zachowaniu możesz zorientować się, jakie panują między wami
stosunki. Poza wiedzą o samym sobie, jednym z głównych powodów praktykowania tej medytacji jest
uczynienie swoich wizji tak pięknymi, abyś chciał do nich powracać. Samo odczuwanie piękna będzie miało
bardzo odświeżający wpływ na całego ciebie. Nie zdziw się, jeśli w pewnym momencie to doświadczenie
zamieni się w podobną do snu sekwencję, i pojawią się elementy, których nie planowałeś wcześniej.
Podążaj za takimi wydarzeniami i zapamiętuj je. Nawet jeśli nie będziesz w stanie ich kontrolować, to
zawsze możesz zmienić swoje reakcje na nie. Dzięki temu możesz się bardzo wiele nauczyć.
Wprowadzenie do techniki ogrodu
Huna naucza, że każde nasze zewnętrzne doświadczenie ma odbicie w naszych myślach oraz że
zewnętrze i świat naszych myśli wpływają na siebie nawzajem. Innymi słowy, twoje myśli są odbiciem
twojego doświadczenia, a twoje doświadczenie odbiciem twoich myśli. Dzięki temu, zmieniając swoje
doświadczenie może zmienić swoje myśli, a zmieniając swoje myśli możesz zmienić swoje doświadczenie.
Ogród tiki (waena) jest metodą na poukładanie myśli w specyficzne wzorce, które dadzą ci wgląd w
obecne doświadczenia i jednocześnie posłużą jako narzędzia dla twojego rozwoju i dokonywania zmian.
Sama nazwa tiki jest dokładnym opisem działania tej techniki, zaś słowo waena oznacza ogród, centrum,
miejsce wzrostu i odnajdywanie drogi do wewnątrz.
Medytacja ogrodu
Jak już się pewnie domyśliłeś, obrazem, który będziesz tworzył podczas tej medytacji będzie ogród.
Twoje prywatne, odseparowane od reszty świata miejsce, które jest równie unikalne jak ty sam. Aby je
stworzyć, możesz przywołać wspomnienia ogrodów, które widziałeś, wspomnienia zdjęć i opisów ogrodów,
z którymi się gdzieś wcześniej spotkałeś, albo wymyślić ogród całkowicie od podstaw. Zwykle ludzie łączą
te wszystkie rzeczy naraz, pozwalając swojej podświadomości na przedstawienie dowolnego obrazu.
Tworzenie ogrodu
Stworzenie ogrodu tiki jest tak proste jak jakiekolwiek inne marzenie na jawie. Jedyne, co należy zrobić,
to pomyśleć o ogrodzie, pozwolić, aby jego obraz pojawił się w twojej wyobraźni, ewentualnie świadomie
go zmodyfikować i zadbać o to, aby ten obraz był jak najbardziej szczegółowy. Można zacząć od relaksacji,
ale nie jest to konieczne, ponieważ samo zaangażowanie wyobraźni w spokojny obraz i tak cię zrelaksuje.
Formalna hipnoza lub medytacja nie są konieczne, ale mogą być użyte jako pomoc w rozluźnieniu się i
skoncentrowaniu uwagi. Jeśli chcesz, możesz poprosić kogoś, aby przeprowadził cię przez cały proces, ale
również nie jest to warunek konieczny. Generalnie, pamiętaj, że liczy się, abyś to robił, a nie jak to robisz.
Użyj wszystkiego, co działa.
Jeśli nie potrafisz dobrze wizualizować, to ćwiczenie rozwinie twoje umiejętności w tym zakresie. Ale
mentalne wyobrażenia nie są tu najważniejsze. Nie przejmuj się, jeśli twoje pierwsze próby nie dają
niczego poza zamglonymi obrazami, którym brakuje szczegółowości albo, jeśli nie pojawia się żadna wizja.
Całość wyobraźni składa się z dźwięków, dotyku, zapachów, smaków i emocjonalnych odczuć. Jeśli twoja
wyobraźnia wizualna nie jest jeszcze dobrze rozwinięta, to z pewnością jej inne rodzaje mogą to w
początkowej fazie nadrobić.
Na początku warto wykonywać to ćwiczenie w samotności, w cichym i spokojnym miejscu, gdzie nikt nie
będzie ci przeszkadzał (chyba, że ktoś prowadzi cię przez cały proces). Po pewnym czasie będziesz w
stanie wykonać to ćwiczenie w dowolnym miejscu i czasie. Nie ma znaczenia czy będziesz miał zamknięte,
czy otwarte oczy - niektórzy ludzie wolą tak, inni inaczej - ale ja osobiście sugerowałbym rozwijanie obu
tych umiejętności.
Dla wszystkich tych, którzy preferują standardowe techniki, podaję poniżej znormalizowane ćwiczenie,
które z powodzeniem było już używane przez wiele osób.
1. Weź głęboki oddech, zamknij oczy i rozluźnij się. Pomyśl o ogrodzie i pozwól, aby obraz uformował
się w twoim umyśle. Nie przejmuj się, jeśli początkowo nie jest on zbyt wyraźny. Jeśli chcesz możesz
sobie wyobrazić podróż do ogrodu.
2. Skup swoją uwagę na trzech rzeczach w ogrodzie i postaraj się dostrzec je najwyraźniej jak to tylko
możliwe (mogą to być na przykład jakaś fontanna, kwiat, czy drzewo). Postaraj się zwrócić uwagę na trzy
konkretne dźwięki (np. szelest liści, szum wody, śpiew ptaków). Wyobraź sobie, że dotykasz trzech rzeczy
(na przykład ziemi pod stopami, liści, kamyków). Możesz również włączyć do tego doświadczenia zmysły
smaku i powonienia, jeśli tylko masz na to ochotę.
3. Teraz zwiedź swój ogród. Sprawdź, jakie w nim rosną rośliny, jaki jest stan gleby, czy są
wystarczające zapasy wody. Zwróć uwagę na to, co i gdzie się znajduje, a także na wszystko, co jest
interesujące. W tym momencie możesz używać swego ogrodu w każdy znany ci sposób. Być może
będziesz chciał ustawić jakiś punkt orientacyjny, jak na przykład fontannę, czy szczególną roślinę albo
jakąś figurkę, dzięki której będziesz w stanie powrócić do swojego ogrodu z większą łatwością. 4. Kiedy
już zakończyłeś swoją dotychczasową pracę z ogrodem, stwórz bardzo silną pozytywną emocję,
pobłogosław ogród, wróć do swego ciała, weź głęboki oddech i otwórz oczy.
Używanie ogrodu
Poniżej podam kilka praktycznych metod na używanie ogrodu tiki.
Relaksacja
Za każdym razem, kiedy czujesz się wyprowadzony z równowagi albo spięty, możesz wyruszyć do
swojego ogrodu na miniwakacje. Kiedy już tam dotrzesz zrób wszystko, co jesteś w stanie, aby się
zrelaksować (ja bardzo lubię po prostu leżeć w hamaku). Bądź tam wszystkimi swoimi zmysłami. W kilka
minut twoje ciało fizyczne powinno zrelaksować się dokładnie tak samo jak twoje ciało tiki.
Interpretacja
Na pewnym poziomie twój ogród reprezentuje obecny stan twojego umysłu, więc wszystko, co się w nim
znajduje, może być interpretowane dokładnie na takiej samej zasadzie jak marzenia senne. Symbole będą
twoimi własnymi, więc raczej nie należy ograniczać się, używając filozofii innych ludzi i gotowych
senników. Mogą one jednak dać ci dużo pomysłów na interpretacje, a zawarte w nich ogólne zasady, mogą
czasami okazać się pomocne. Na przykład brak wody może oznaczać, że tłumisz swoje emocje.
Nierozwinięte pąki na roślinach mogą oznaczać, że boisz się wzrastania albo rozwoju, płoty i ściany zwykle
oznaczaj ą bloki spowodowane lękiem lub zwątpieniem. Chwasty często sugerują istnienie negatywnych
myśli. Postaraj się porównać warunki panujące w swoim ogrodzie, do okoliczności występujących w twoim
życiu. I pamiętaj, że najprawdziwsze interpretacje są zgodne z twoimi uczuciami. Zawsze najpierw ufaj
swoim emocjom, szczególnie zanim zaufasz komuś innemu. Główną korzyścią, jaką możesz wyciągnąć z
takich interpretacji jest to, że dzięki nim odnajdziesz bardzo wiele obszarów swojego życia, do których
będziesz mógł wprowadzić wiele pozytywnych zmian.
Opieka
Twój ogród wzrasta i zmienia się wraz z tobą. Jeśli wchodząc do niego masz dobry nastrój, to ogród się
do tego dostosuje. Tak samo dzieje się, jeśli jesteś niepewny, sfrustrowany czy nieszczęśliwy. Jednakże,
jeśli dokonasz pozytywnych zmian w wyglądzie twego ogrodu, to dzięki temu wpłyniesz na stan swojego
ciała, umysłu i emocji. Dobrym ćwiczeniem jest odwiedzanie swojego ogrodu regularnie, na przykład
poświęcenie na to kilku minut dziennie zaraz po obudzeniu i tuż przed snem. Sprawdź, czy wszystko jest
w porządku, czy nic nie usycha, a jeśli znajdziesz coś, co wymaga poprawienia, to zrób to, używając
wszelkich możliwych sposobów, które wpadną ci do głowy. W twoim ogrodzie możesz mieć absolutnie
wszystko, co jest konieczne do opiekowania się nim. W tym ćwiczeniu nie musisz znać dokładnych
przyczyn, stojących za aktualnym stanem rzeczy. Wystarczy tylko, że będziesz pracować w swoim
ogródku, a twoja podświadomość, czy też umysł ciała zajmie się resztą.
Pomocnicy
Posiadanie pomocników w swoim ogrodzie może być bardzo użyteczne, a ponadto może oznaczać
znacznie więcej zabawy. Możesz postrzegać ich jako mistrzów ogrodnictwa, którzy spełnią każde twoje
polecenie (ponieważ są częściami twojego umysłu). Ze względu na wzorce przekonań, lęki i wątpliwości
czasami jest dosyć trudno dokonać zmian w swoim ogrodzie, pomimo że cały proces odbywa się tylko w
wyobraźni. Stworzenie pomocników powiększa twoją energię psychiczną i sprawia, że proces zmian staje
się łatwiejszy. Pomocnicy mogą wynosić pewne rzeczy z ogrodu, dodawać inne i przemieszczać wszystko
to, co się w nim znajduje. Na pomocników możesz wyznaczyć sobie ludzi, ale możesz też sprawić, aby
pomagali ci menehune (Menehune - „ mali ludzie „, istoty często spotykane w hawajskich legendach), elfy,
krasnale, skrzaty, czy jeszcze inne istoty. Po prostu chciej, aby pomocnicy pojawili się, by służyć ci
pomocą, a na pewno się zjawią.
Rozwiązania
Wszystkie wydarzenia twojego życia znajdują swe odbicie w ogrodzie. Jeśli masz jakikolwiek życiowy
problem - może to być problem fizyczny, mentalny, społeczny, prawny, duchowy czy jakikolwiek inny - idź
do swojego ogrodu i poproś, aby pojawił się tam jego symbol. W ciągu następnych kilku chwil pojawi się
spontanicznie obraz tego, jak dana sprawa wygląda w twoim ogrodzie. Czasami symbolika będzie
zrozumiała, a czasami niezwykle tajemnicza, ale i tak nie ma to większego znaczenia, ponieważ nie
musisz tu dokonywać żadnych interpretacji. Wszystko, co musisz zrobić, to naprawić daną sytuację w
ogrodzie. I pomimo że brzmi to bardzo prosto, daje niezwykłe i dalekosiężne efekty. Poniżej podaję kilka
przykładów na to, jakie zastosowanie znalazła ta technika u kilku ludzi.
- Mężczyzna cierpiący na silne ataki niepokoju wszedł do swego ogrodu i zapytał, gdzie znajduje się
strach. W odpowiedzi na swoje pytanie ujrzał wielki i bardzo rozrośnięty krzew jeżyny z ogromnymi
kolcami. Próbował go jakoś usunąć, ale okazało się, że nie daje sobie z tym rady. Zebrał więc dużą
drużynę pomocników i wspólnymi siłami udało się im go wyrwać. Potem usunęli korzenie, posiekali ten
krzak na kompost, zaorali ponownie ziemię i posadzili nasiona odwagi, pewności siebie i siły. Ataki lęku
skończyły się natychmiast.
- Kobieta cierpiąca na silny ból zęba, który na dodatek nie reagował zupełnie na środki przeciwbólowe
udała się do swojego ogrodu i zadała pytanie, w czym leży problem. W odpowiedzi ujrzała, że na skraju
jej ogrodu ze słupa zerwał się kabel telefoniczny, który leży teraz na ziemi i iskrzy. Wezwała eksperta
zajmującego się naprawami, który bardzo szybko naprawił zerwaną linię. Wkrótce potem jej ból zęba
zniknął zupełnie i to bez użycia jakichkolwiek leków. (Istotne: Należy pamiętać, że ta technika zniwelowała
ból, a nie cały stan chorobowy zęba).
- Kobieta, która miała problemy w związkach uczuciowych poprosiła, aby symbol tych problemów
pojawił się w jej ogrodzie. W odpowiedzi zobaczyła drzewko owocowe. Ponieważ wydawało się, że
wszystko jest z nim w porządku, zapytała je, czego potrzebuje. Drzewko odpowiedziało jej, że potrzebuje
miłości, cierpliwości i zrozumienia. Kobieta wyobraziła sobie, że te cechy zawierają się w środkach ochrony
roślin i spryskała nimi drzewko. Jej związki uczuciowe wkrótce uległy znacznej poprawie.
Odpowiedzi
Ostami przykład obrazuje jak kobieta użyła techniki odpowiedzi w swoim ogrodzie. Taki wewnętrzny
ogród jest magicznym miejscem, gdzie niekoniecznie działają reguły fizycznej rzeczywistości. Wszystko
wewnątrz niego może się dowolnie zmieniać, a każda rzecz potrafi mówić. Jeśli poszukujesz informacji na
temat swojego życia albo czegoś, co dzieje się w ogrodzie, możesz po prostu zadawać pytania, a
dostaniesz odpowiedzi. Możesz rozmawiać z kwiatami, drzewami, ptakami, pomocnikami. Te rozmowy
mogą być użyte do uzyskania wglądu w jakieś sprawy, interpretowania pewnych zajść czy też jako źródło
dobrych rad.
Doradcy
Kolejnym źródłem dobrych rad są osobiści doradcy. Jeśli chcesz, aby doradca się pojawił, wszystko, co
musisz zrobić, to zawołać go, kiedy będziesz w swoim ogrodzie. Możesz pozwolić swojemu wewnętrznemu
ja, aby przysłało do ciebie doradcę, który jest najbardziej kompetentny wobec istniejących obecnie
potrzeb, albo też możesz przywołać jakiegoś określonego doradcę, jak na przykład specjalistę od spraw
zdrowia albo sukcesu, czy też mędrca. Kiedy doradca się pojawi, daj sobie chwilę na to, aby dostrzec go
wyraźnie i odczuć wieloma zmysłami. Potem rozpocznij rozmowę. Pod żadnym pozorem nie pozwól,
aby doradca wydawał ci polecenia albo mówił, co masz robić. Dobry doradca powinien jedynie
służyć poradą i pozostawiać wszelkie decyzje tobie. Jeśli twój doradca zaczyna wydawać ci polecenia albo
mówi w kategoriach powinności, to oznacza, że twoja świadomość wtrąca się w cały proces. Nie
powinieneś za to winić doradcy. I pamiętaj, że nie jesteś marionetką, doradcy są po to, aby ci służyć, a nie
po to, aby wydawać rozkazy.
Doradcy przybierają zwykle formę ludzką, ale nie jest to sztywna reguła. Niektóry postrzegają ich jako
zwierzęta, kosmitów, czy postacie mitologiczne. Nie staraj się ustalić, kim naprawdę są doradcy ani skąd
się biorą, ponieważ jest to absolutnie ślepa uliczka. Dopóki udzielają dobrych rad, ich pochodzenie nie ma
najmniejszego znaczenia. Nie powinieneś również oczekiwać, że doradcy będą nieomylni w przewidywaniu
przyszłości. Wszystko to ma miejsce w twoim umyśle, a doradcy wiedzą na temat przyszłości dokładnie
tyle, co ty, choć mogą być w stanie precyzować to znacznie lepiej.
Ogrody innych ludzi
Twoje myśli i emocje wypływają na zewnątrz ciebie i w każdej chwili swojego życia, czy ci się to podoba,
czy nie pozostajesz w podświadomym kontakcie z każdym innym człowiekiem na całej kuli ziemskiej.
Większość ludzi nie będzie świadoma tego, co nadajesz, kilku będzie w stanie wyłapać pewne ogólne
zarysy, a bardzo niewielka część ludzi będzie świadoma tego, co przekazujesz i kim jesteś, oraz będzie w
stanie przekazać ci jakieś odpowiedzi.
Żyjemy w telepatycznym morzu myśli i emocji, ale posiadamy bardzo wiele filtrów i osłon, które
odgradzają nas od rzeczy, które są niezgodne z naszymi przekonaniami. Nikt nie jest w stanie
„zaprogramować” naszego umysłu niezgodnie z naszą wolą, choć trzeba się liczyć z tym, że niektórzy
ludzie mogą mieć na nas pewien wpływ, mniej więcej taki sam, jaki ma dobry i znający się na swym fachu
sprzedawca. Metoda, którą tu opisuję nie jest więc instrukcją jak dokonać telepatycznej inwazji na czyjś
umysł -jest to zresztą całkowicie niemożliwe, - ale raczej techniką, która pozwala świadomie zareagować
na to, co nadają inni i wpłynąć na nich w pozytywny sposób.
Metoda jest bardzo prosta. Jeśli chcesz wywrzeć na kogoś pozytywny wpływ, udaj się do jego ogrodu.
Kiedy już tam będziesz, użyj każdej z wymienionych wcześniej technik, aby zmienić wygląd tego ogrodu
na lepszy. Robiąc to, w istocie pracujesz nad swoją interpretacją czyjegoś przekazu, a wszystko to dzieje
się w twoim umyśle i absolutnie nigdzie indziej. To, co robisz, to nadanie pewnej wiadomości, a jej adresat
na poziomie podświadomym może zareagować na nią albo zignorować ją kompletnie. Im bardziej
przynosząca korzyści jest proponowana przez ciebie zmiana, tym bardziej prawdopodobne, że adresat na
nią zareaguje, ale niestety nie ma na to żadnych gwarancji. Jest to metoda na zaproponowanie pomocy, a
nie wmuszenie jej komuś na siłę.
Uzdrawianie innych poprzez technikę ogrodu jest bardzo korzystne, ponieważ pozwala obejść świadome
wątpliwości danej osoby, oraz wykonywać tę pracę na odległość. Pomimo że nie wchodzisz do czyjegoś
umysłu, ani też nie zmuszasz nikogo do niczego, to bardziej etyczne i uprzejme jest poinformowanie
najpierw tej osoby, o tym, co zamierzasz robić oraz uzyskanie jej zgody. W wypadku małych dzieci,
zwierząt i tym podobnych, zawsze możesz wejść do ogrodu takiej istoty i zapytać jakiś występujący tam
element, czy możesz dokonać zmian.
Zakładając istnienie czegoś takiego jak świadomość grupowa, istnieje możliwość połączenia się z
ogrodem jakiejś konkretnej grupy i pracowania z całą grupą. Jest to jedynie spekulacja, ale na tyle
ciekawa, że warto ją poruszyć. Wydaje mi się, że najlepsze rezultaty powinny być osiągane, jeśli jakaś
grupa ludzi będzie pracować nad inną grupą. Ale dopóki nie da się ustalić kryteriów, na podstawie których
można by oceniać efektywność takich działań, to wszystko to pozostanie ciekawą, ale jednak spekulacją.
Pracując nad wprowadzeniem pozytywnych zmian do czyjegoś ogrodu, masz szansę na otrzymanie jak
najbardziej naturalnych efektów. Pracujesz bowiem na poziomie, który jest wolny od osądów i poprzez
swoją symbolikę pozwala innym na reagowanie w nieskażony sposób. Wykonując takie działania będziesz
jednocześnie automatycznie zmieniał swoje spojrzenie na daną osobę.
Nauczanie techniki ogrodu tiki
Podaję tutaj kilka wskazówek, dla wszystkich tych, którzy chcieliby nauczyć kogoś techniki ogrodu w
celach terapeutycznych albo dla rozwoju osobistego.
1. Kiedy będziesz pomagał komuś zakładać jego własny ogród, unikaj zbyt dokładnych sugestii
dotyczących tego, co można tam znaleźć. Być może będziesz zmuszony zasugerować obecność roślin,
gleby i wody, ale nie określaj niczego dokładnie. Im większą swobodę pozostawisz komuś w kreacji jego
ogrodu, tym bardziej będzie on odzwierciedlał obecny stan umysłu tej osoby.
2. Bądź gotowy na wiele niespodzianek związanych z tym, co ludzie mówią na temat tego, jak
wyglądają ich ogrody i co się w nich dzieje. Bardzo często może to odbiegać całkowicie od tego, co ty
uważasz, że może się dziać w ogrodzie, albo tego, co powinno się tam znajdować. Pamiętaj o tym, że
wkraczasz do magicznego świata umysłu drugiego człowieka. Jeśli będziesz pomagał komuś w poradzeniu
sobie z jakimś przywołanym obrazem, pamiętaj, żeby robić to z pozycji doradcy, co oznacza wyłącznie
dawanie rad i pozwalanie takiej osobie na podejmowanie własnych decyzji. Może się zdarzyć, że ktoś nie
będzie w danej chwili gotowy do dokonania jakiejś zmiany, czy zmierzenia się z jakimś znaleziskiem.
Uszanuj to.
3. Zachęcaj i wspieraj osobę, której pomagasz, niezależnie od tego, jak jej to wychodzi. Nie ma złego i
dobrego sposobu na wykonywanie tej techniki, dobrego i złego sposobu doświadczania. Bądź cierpliwy,
jeśli sytuacja tego wymaga, poświęcaj więcej czasu na ćwiczenia relaksacyjne oraz na poszerzenie
kanałów odbioru wizualnego, czy innych zmysłów.
4. Jeśli człowiek dostaje negatywną informację zwrotną w formie demonów, wiedźm, potworów i tym
podobnych, to powinien otworzyć oczy i wziąć głęboki oddech, a potem próbować wrócić do ogrodu
ponownie albo też od razu rozwiązać problem z negatywnymi wizjami w jakiś przynoszący efekty sposób.
To, co należy zrobić, zależy od ilości strachu występującego w danej sytuacji. Powinieneś uświadomić
takiej osobie, że to wszystko, co widzi to tylko i wyłącznie jej własne mentalne obrazy, reprezentujące lęki
i wątpliwości. Można z nimi, tak jak z wszystkim, co zawiera się we wnętrzu umysłu, poradzić sobie na
wiele sposobów. Potwory mogą zostać zniszczone, oswojone, czy też zmienione w coś innego, wszystko w
zależności od tego, co ich twórca uważa za najskuteczniejsze.
5. Nawet, jeśli nie używasz indukcji hipnotycznej, niektórzy ludzie będą mieli tendencje do zapadania w
trans zaraz po wprowadzeniu ich do ogrodu. Innymi słowy, taka osoba będzie sprawiała wrażenie, że
zasnęła, nie będzie pamiętać przebiegu sesji albo będzie wędrować pomiędzy olbrzymią ilością innych
obrazów. Twoim zadaniem jest utrzymanie takiej osoby na właściwym kursie. Jeśli nie jesteś w stanie tego
dokonać, nie używaj tego tiki.
Bardzo wielu „pracujących z umysłami” ludzi wymyśliło wiele różnych tiki, służących określonym celom.
Pamiętaj, że nie ma w nich nic uświęconego, nawet jeśli odnoszą się w jakiś sposób do religii. Żadne ze
stworzonych przez kahunów tiki nie jest uważane za świętość, a jedynie za użyteczne narzędzie. Możesz
więc swobodnie tworzyć swoje własne techniki i obrazy albo modyfikować istniejące, aby jeszcze lepiej
służyły twoim celom. Jedyna rzecz, która jest uświęcona i nie da się jej zmienić to nieskończoność
wewnątrz ciebie.
Skupianie uwagi
Nie ma najlepszego sposobu na medytowanie. Pasywna medytacja nie jest lepsza od aktywnej, a
aktywna nie jest lepsza od pasywnej. Kreatywna medytacja nie jest lepsza od pasywnej, ani na odwrót.
Niektóre techniki są bardziej efektywne w określonych warunkach, czy dla określonych ludzi, ale nie ma
techniki, która byłaby najlepsza dla wszystkich ludzi w każdych okolicznościach.
W tym rozdziale podałem jedynie kilka technik kreatywnej medytacji. Jestem pewien, że istnieją setki
innych. Eksperymentuj z tymi, które tu podałem, ale także wypróbuj wszystkie inne, na które tylko masz
ochotę. Pamiętaj jednak, że skuteczność każdej medytacji zależy przede wszystkim od ilości koncentracji,
którą w nią włożysz. Najważniejsze jest ile razy medytujesz, a nie jak wiele wkładasz wysiłku w
pojedynczą sesję, ani kiedy to robisz, czy nawet jak dokładnie przestrzegasz reguł. Ilość koncentracji
oznacza ilość czasu, którą poświęcisz na skupieniu się na danej sprawie, bez wątpliwości i lęku. Jeśli
będziesz medytował przez dwadzieścia minut codziennie rano, utrzymując silne pozytywne skupienie na
swoim pragnieniu, a potem przez szesnaście godzin w trakcie dnia będziesz wątpił, to z dużym
prawdopodobieństwem można powiedzieć, że zawiedziesz się na stworzonych przez siebie rezultatach.
Ponadto, jeśli co noc przez pięć minut koncentrujesz się na znalezieniu lepszej pracy, a potem w trakcie
dnia nic z tym nie robisz i nie poświęcasz temu ani jednej myśli, to szansę na to, że coś znajdziesz są
bardzo marne. Bądź otwarty na kreatywne idee i impulsy, które mogą pojawić się praktycznie wszędzie i o
każdej porze, w twoim własnym umyśle, w słowach i czynach innych ludzi, czy nawet w tym, że czujesz
jakieś nieokreślone przyciąganie do pewnych miejsc. Źródło kreatywności może czynić prawdziwe cuda,
ale cuda realizują się najczęściej w praktyczny sposób.
Integracja duchowa
W naukach Huny integracja duchowa oznacza połączenie trzech jaźni człowieka - świadomej,
podświadomej i nadświadomej -w celu dążenia do wypełnienia najwyższego celu życia danego człowieka.
Rezultatem takiego połączenia jaźni na planie życia fizycznego jest Kanaloa, czyli towarzysz Boga. W
starych hawajskich legendach Kanaloa był towarzyszem boga Kane. Podróżowali oni z wyspy na wyspę,
tworząc wspólnie źródła świeżej wody, symbolizujące życie i bogactwo. Zgodnie z tradycją Kanaloa był
bogiem morza (symbol wewnętrznej mocy) oraz uzdrawiania. W psychologii kahunów, Kanaloa
reprezentuje idealną osobę, w pełni świadomą, w pełni kochającą, w pełni zadomowioną w świecie
duchowym i materialnym, oraz pełną mocy. Co ciekawe, jako zwykłe słowo kanaloa oznacza „pewny, stały,
niewzruszalny, niepokonany oraz najlepszy”. Mniej lub bardziej formalny proces pozwalający osiągnąć ten
stan jest nazywany haipule lub Modlitwą Ha.
Modlitwa Ha
Modlitwa Ha, czy haipule, odnosi się raczej do pewnego procesu, a nie do konkretnej techniki. Podam
tutaj pewną ogólną formułę, ale efektywność tego procesu zależy od ogólnego zrozumienia jego istoty, a
nie od nauczenia się pamięciowo podawanej przeze mnie formułki.
Jak to zwykle bywa z ważnymi słowami w hunie, ukryte znaczenia haipule są niezwykle liczne i zawierają
wyjaśnienia dotyczące natury całego świata. Słowo to nosi w sobie znaczenia takie jak: „religijny, oddany,
święty, modlitwa oraz odprawianie ceremonii religijnej”. Inne znaczenia sylaby Ha można przetłumaczyć
jako: „oddech, życie, kanał, cztery”. Można z tego wywnioskować, że część procesu modlitwy polega na
wzmocnieniu swojej siły życiowej mana, a najefektywniejszym sposobem, aby tego dokonać jest głębokie
oddychanie. Pojawienie się tu znaczeń takich jak kanał i życie, sugeruje, że sam proces modlitwy oraz
oddech służą jako kanał pozwalający na spełnienie się intencji. Czwórka jest świętą liczbą huny,
symbolizującą życie, aktywność i manifestowanie się rzeczy.
Hai oznacza „towarzyszyć, podążać z apu można również przetłumaczyć jako „razem z”. Wszystkie te
znaczenia odnoszą się do trzech jaźni, które łączą się, aby wziąć udział w procesie. Podkreśla to również
znaczenie słowa le'a, które oznacza wykonanie czegoś, sukces, a także odnosi się do pewnego rodzaju
modlitwy wznoszonej do Kane, Ku i Lono, słów, które mogą oznaczać trzech hawajskich bogów, ale także
trzy jaźnie człowieka.
Haipule można więc opisać jako proces, w którym kanalizujesz mana poprzez oddech lub jakąś inną
technikę i wysyłasz ją, aby spełniła twoją intencję. Przyjrzyjmy się teraz bliżej mana i roli, jaką odgrywa
ona w Modlitwie huny.
Mana w myśli i czynie
Energia tworzenia mana, jest również mocą autorytetu, czyli przekonania o własnych możliwościach lub
prawie do zrobienia czegoś lub zaakceptowania czegoś. Co interesujące, słowo autorytet ma swoje
korzenie w słowie autor, które w języku łacińskim oznacza „dać początek, tworzyć, twórca”. Aby rzecz
uprościć, można powiedzieć, że mana jest mocą wiary i mocą sprawczą. A nawet jeszcze prościej, można
myśleć o niej, jako o energii.
W Hunie można znaleźć powiedzenie „energia podąża za uwagą”. Co oznacza, że na cokolwiek nie
zwróciłbyś uwagi - obiekt, myśl, doświadczenie - tworzysz pomiędzy tym a samym sobą przepływ energii.
Im bardziej jest skupiona twoja uwaga, im mniej zakłóceń odwraca twoją uwagę, tym przepływ ten staje
się silniejszy. Podstawowym źródłem oporu jest strach i zwątpienie. Jeśli będziesz powiększał swój zasób
mana, to przy odpowiednim natężeniu tej energii będzie ona w stanie samoistnie ominąć opór.
Wymieniłem już bardzo wiele różnych sposobów pozwalających na zwiększanie swego zasobu energii,
takich jak ćwiczenia z oddechem, ćwiczenia wizualizacyjne czy środki fizyczne. Jednakże takie działania
mogą czasami powiększyć czasowo opór do tego stopnia, że uwaga zostanie przezeń kompletnie
odwrócona.
Kolej na metodą na wzmocnienie przepływu w chwili, kiedy potrzeba nam więcej mana, to usunięcie
oporu. To oznacza pozbycie się lęku i wątpliwości. Kiedy uda ci się wyeliminować te dwa źródła oporu,
ziszczenie się twoich założeń nastąpi praktycznie bez żadnego wysiłku. Wszystko to, co obecnie jesteś w
stanie zrobić łatwo i bez wysiłku jest takie, ponieważ nie wątpisz, że jest to możliwe, ani nie boisz się, że
możesz tego nie dokonać. Po prostu kierujesz na to swoją uwagę, a to dzieje się samo. Niestety pozbycie
się wątpliwości i lęku nie jest czasami proste. Wymaga to dużej cierpliwości i dużego uporu, aby
wypraktykować nowe wzorce zachowania i myślenia. Jednakże można tego dokonać.
Trzecią metodą na powiększenie swych zasobów energii jest zmiana jej częstotliwości na wyższą. To
prawie tak jakbyś siedział w domu przed telewizorem i oglądał program, który napawa cię lękiem i
zwątpieniem, a potem przełączył telewizor na kanał nadawany na wyższej częstotliwości, który wpływa
pozytywnie na twój nastrój i daje ci nowe inspiracje. To ciągle ten sam pokój, ten sam telewizor i ten sam
ty, ale ta wyższa częstotliwość wyniosła cię do miejsca, gdzie nie istnieje strach ani wątpliwości.
W kontekście osobistej mana, wyższe częstotliwości odnoszą się do „wyższych” myśli. Nie mam tu na
myśli pozytywnego myślenia, ale raczej myślenie duchowe. Myślenie duchowe zawiera w sobie całkowicie
inne nastawienie do świata i swojego życia. Wiąże się ono z podejściem przepełnionym zaufaniem i
miłością wobec swego ciała, podświadomości, świata, wszechświata, Wyższej Jaźni i Boga. Wypełniając
swój umysł pozytywnymi myślami, możesz przetransformować swe lęki i wątpliwości bez konieczności
walki z nimi, a także możesz osiągać zamierzone cele w łatwiejszy i przyjemniejszy sposób.
Jeśli podniesiesz częstotliwość swojej energii mana do tej wyższej częstotliwości, rezultaty mogą być
niezwykle spektakularne. Musisz jednakże pilnować się i utrzymywać ten stan, tak długo, aż nie stanie się
on twoim nowym nawykiem. Kiedy znajdujesz się w tym stanie, wszystko działa wprost pięknie, ale
niestety bardzo łatwo jest się zapomnieć i powrócić do stanu, w którym żyje większość ludzi. Należy
jednak zwrócić uwagę, że nie wymaga to żadnego wysiłku, a tylko ciągłego pamiętania o tym, co
zdecydowałeś się robić. Jeśli zdarzy ci się zapomnieć i twoje lęki i wątpliwości zaczną znów wywierać
efekty na twoim życiu, po prostu przypomnij sobie to wszystko, a opór natychmiast ustanie.
Przygotowanie do haipule
To wewnętrzne przygotowanie ma na celu powiększenie efektywności haipule. Przedstawia sieje
czterema hawajskimi słowami: Ike, Kala, Makia, Manawa.
Słowo Ike oznacza przede wszystkim świadomość, a w tym kontekście przypomina, aby zapoczątkować
cały proces integracji pomiędzy trzema jaźniami poprzez uświadomienie sobie ich istnienia. Właściwie, to
cały proces integracji polega właśnie na tym. Zacznij od uświadomienia sobie, że twoja podświadomość
jest umysłem ciała, twoim przyjacielem i towarzyszem na całe życie. Albo przynajmniej uświadom sobie,
że ciało jest częścią ciebie i zaakceptuj je w najbardziej przepełniony miłością sposób. Następnie
uświadom sobie, że twój świadomy umysł lub intelekt, jeśli tak wolisz go nazwać, jest częścią twojego
umysłu, która może postrzegać to, co dzieje się na zewnątrz ciebie, jak i to, co dzieje się w twoim wnętrzu
oraz potrafi skoncentrować się na czymkolwiek tylko zapragniesz. Następnie uświadom sobie swoją
Wyższą Jaźń, jako istotę obecną wewnątrz i na zewnątrz ciebie, jako życie, istnienie i wyższą świadomość.
Kolejnym krokiem jest uświadomienie sobie, że ta trójka jest częścią pewnej całości, a twoje myślenie o
tym w ten sposób natychmiast zwiększy kontakt i więź pomiędzy tymi trzema elementami ciebie. Kiedy
mówię „uświadom sobie” mam na myśli, że możesz to przemyśleć, użyć swej wyobraźni, odczuć to, albo
nawet zrobić to wszystko naraz.
Słowo Kala odnosi się do rozluźniania mięśni, co ma bardzo łagodzący wpływ na emocje (ponieważ te
dwie rzeczy są ze sobą połączone), ale głównym znaczeniem tego słowa jest „wybaczyć”. Wybaczenie jest
bardzo ważną częścią procesu przygotowawczego. Najlepiej jak potrafisz oczyść swój umysł z wszelkiego
poczucia winy i ze wszystkich urazów. Jednym ze sposobów na dokonanie tego jest usunięcie ze swoich
wspomnień wszelkich „powinienem był” itp. Inną metodą jest chwalenie samego siebie i to, co się zrobiło
w sytuacjach, które wywoływały poczucie winy, a także chwalenie i odnajdywanie wszystkiego, co dobre w
ludziach, co do których czujesz urazę. Pomimo że początkowo możesz nie mieć ochoty tego robić,
pamiętaj, że poczucie winy i urazy są prawie tak samo ważnymi przeszkodami na twojej drodze jak strach
i wątpliwości.
Słowo Makia oznacza „koncentrować się”. Ten krok zawiera się w wybraniu celu, który pragniesz
osiągnąć. Nie mam tu na myśli wybrania jakiegoś małego pojedynczego celu, ale raczej czegoś ogólnego,
co nada sens twojemu życiu. Oczywiście taki ogólny sens można podzielić na wiele mniejszych etapów.
Jeśli na przykład twoim wielkim celem będzie osiągnięcie oświecenia, to droga do niego będzie się składać
z etapów oczyszczania twoich myśli z wszelkich ograniczających przekonań, a także z opanowywania
różnych rodzajów medytacji. Każde ograniczające przekonanie, które porzucisz i każdy rodzaj medytacji,
którego się nauczysz, będzie osiągnięciem małego celu na drodze do spełnienia tego ogólnego. Jeśli twoim
celem będzie uzyskanie wielkiego majątku, to poszczególne etapy będą się składały ze zdobywania
przydatnej wiedzy, określonych sum pieniędzy i realizowania określonych projektów. W odróżnieniu od
małych celów, wielki nie jest czymś, co się osiąga. Jest on raczej tym, do czego się bezustannie dąży.
Osiąganie pojedynczych celów jest bardzo nużące, jeśli nie masz przed oczami wielkiego celu. A patrząc z
drugiej strony, wielki cel może nadać znaczenie nawet maleńkim osiągnięciom. Dla większości ludzi
najpraktyczniejszą metodą na rozpoczęcie działań jest wyznaczenie sobie jakiegoś małego celu i
uświadomienie sobie tego wielkiego i ogólnego.
Jednym z tłumaczeń słowa Manawa jest „czas mocy”. Ten czas mocy, twój czas mocy, to TERAZ. To
oznacza, że w procesie przygotowania do haipule należy sprowadzić swoją uwagę, myśli, uczucia i zmysły
do chwili obecnej, celowo dając spokój przeszłości i przyszłości. Jest to najskuteczniejszy sposób osiągania
równowagi, czy też stanięcia na własnych nogach.
Najprostszą metodą na powrócenie do chwili obecnej i pozostanie w niej polega na zwracaniu uwagi na
wszelkie barwy i kształty, które znajdują się w twoim otoczeniu oraz na otaczające cię dźwięki i odczucia
cielesne. Ważne jest, aby po prostu zwracać na to wszystko uwagę, jednocześnie nie oceniając, ani nie
wartościując. Dla niektórych ludzi może się to początkowo wydawać bardzo trudne, ale zapewniam, że
kiedy się już do tego przyzwyczaisz, jest to naprawdę niesamowite odczucie. W istocie, właśnie kiedy
jesteś skoncentrowany na chwili obecnej, twoja efektywność jest u swojego szczytu, nawet jeśli chodzi o
pracę nad sobą, czy jakąś formę tworzenia czegoś. Dzieje się tak dlatego, że twoja mana istnieje tylko w
danej świadomej chwili uwagi i nigdzie indziej.
Aby ułatwić sobie zapamiętanie tego wszystkiego, praktykując możesz powtarzać sobie podane niżej
zdania:
- Ike. Ja (trzy części mnie) tworzę własną rzeczywistość.
- Kala. Jestem nieograniczony.
- Makia. Dostaję to, na czym się koncentruję.
- Manawa. Moja chwila mocy jest teraz.
Wykonywanie haipule
Wykonując haipule, tworzysz stan, w którym rzeczy dzieją się same, w sposób naturalny. Nie próbujesz
ich wykonać, ani też nie starasz się wywrzeć presji, aby się wydarzyły. Nawet nie prosisz o to, aby coś się
stało. Właściwie z punktu widzenia współczesnego człowieka haipule w ogóle nie jest modlitwą, ponieważ
modlitwie zwykło się przypisywać znaczenie „prośby” lub „błagania” o coś. Do określenia czegoś takiego
Hawajczycy używają słowa koi lub też noi.
Haipule nie ma też nic wspólnego ze składaniem ofiar w jakimkolwiek sensie tego słowa. Idea ta bowiem
opiera się na przekonaniu, że Boga trzeba przekupić lub mu zapłacić, aby coś zrobił, a to zdecydowanie
nie mieści się nie tylko w poglądach, ale także i w pojęciu kahunów. Niestety ten budzący lęk zabobon był
utrwalany od niepamiętnych czasów przez różnych przywódców religijnych, jako źródło dochodu i metoda
sprawowania kontroli. Nie ma oczywiście nic złego w tym, że wspierasz jakiegoś przywódcę religijnego,
tak długo jak jesteś świadomy, że to robisz. Więc to, co pierwsi misjonarze przetłumaczyli jako „ofiarę” w
zamyśle kahunów miało znaczyć „zasadzanie ziaren, aby rosły i powiększały się”. Istnieje ogromna różnica
w intencji i efektach pomiędzy łapówkarstwem i przekupstwem a zasadzaniem ziaren po to, aby je zebrać.
Kahuni uważają myśli i czyny za ziania, a mana jest wodą, która pomaga im wydać plony.
Słowo pule nie oznacza modlitwy. Jest to raczej coś na kształt kontemplacji, czy „utrzymywania
przepełnionej oczekiwaniem uwagi na czymś”. Huna dodaje, że wszystko, na czym skupisz swą
pozbawioną wątpliwości i strachu uwagę będzie się starało objawić w twoim życiu w najbliższym możliwym
czasie i w sposób jak najbardziej podobny do tego, o którym myślałeś. Kiedy skupiasz na czymś
przepełnioną oczekiwaniem uwagę, twoje myśli wywołuj ą wibracją, która powoduje, że to, o czym
myślałeś jest do ciebie przyciągane (albo ty jesteś przyciągany do tego), względnie uruchamia siły, które
powodują, że zostaje stworzone coś, co nie istniało wcześniej. Nawet pragnienie i chęć mogą przeszkodzić
temu procesowi, jeśli zawierają w sobie, choć cień wątpliwości. Będąc w stanie haipule sprowadzasz swoje
myśli, wyobrażenia i odczucia do tu i teraz. Do tego właściwie sprowadza się esencja duchowej integracji.
Możesz robić haipule absolutnie wszędzie i w każdych warunkach, ale im mniej jest rzeczy, które
rozpraszają twoją uwagę, tym lepiej. Zalecam, abyś przeznaczył trochę czasu codziennie na to, aby usiąść
w spokojnym i cichym miejscu i wykonać haipule, ale także abyś wykonywał je podczas zwykłych
codziennych zajęć. Można je robić przez minutę lub godzinę, więc czas, jaki postanowisz na to poświęcić
zależy tylko od ciebie.
Kiedy już dokonasz niezbędnych przygotowań, rozpocznij praktykę od skupiania swej uwagi na podanych
poniżej tematach. Skupiaj ją tylko na jednym naraz i przechodź do kolejnego, kiedy już skończysz z
pierwszym. Najpierw pomyśl o świecie, potem o sytuacji, warunkach, czy osobie, która jest najlepszą
reprezentacja jednego ze słów (wyobraź sobie to z maksymalną liczbą szczegółów). Postaraj się wywołać
przy tym w sobie pozytywne uczucie dotyczące danego tematu. Jest to bardzo istotne, więc pomagaj
sobie przywołując obrazy, które wzmagają pozytywne uczucia. Jeśli nie jesteś pewny, jakiego uczucia
użyć, skoncentruj się na szczęściu.
Słowa są następujące:
1. Pokój (maluhia). Pomyśl o obrazach spokojnego piękna, takich jak łąki, lasy, wschody i zachody
słońca, albo przywołaj obraz ludzi zaprzestających walki i obejmujących się; czy jakiegokolwiek innego
obrazu, który to słowo w tobie wywołuje.
2. Miłość (aloha). Pomyśl o bawiących się dzieciach, o tym, że przytula cię ktoś, kto naprawdę cię
kocha, o ludziach, którzy robią wielkie rzeczy dla innych nie oczekując nic w zamian, scenach akceptacji,
troski, wybaczenia czy czymkolwiek innym, co to słowo przywodzi ci na myśl.
3. Moc (mand). Pomyśl o potędze Boga widocznej w naturze, o słońcu i gwiazdach, rzekach i
wodospadach, o energiach żywiołów, czy czymkolwiek innym, co to słowo dla ciebie znaczy (ale nie o
kontroli nad innymi ludźmi).
4. Sukces (pono). Pomyśl o rzeczach, które są według ciebie największymi osiągnięciami. Mogą to
być osiągnięcia duchowe lub materialne - dla huny nie ma znaczenia takie rozróżnienie, jeśli tylko dążono
do niego z miłością i osiągnięto je dzięki niej.
Kiedy już zakończysz koncentrację nad ostatnim słowem, po prostu weź głęboki oddech, otwórz oczy i
wróć do rzeczywistości zewnętrznej, koncentrując się ciągle na chwili obecnej.
Rezultaty haipule
Wiem, że ta forma haipule wydaje się wielu ludziom nazbyt prosta. Prawdą jest również, że kahuni
często dodawali do niej bardzo rozbudowane rytuały, używali uświęconych przedmiotów i specjalnych
strojów. Ale wszystko to miało na celu wywarcie wrażenia na podświadomości uczestniczących w
ceremonii osób, albo ułatwieniu koncentracji. Podałem tutaj esencję tego, co sprawia, że haipule jest takie
skuteczne, odzierając je z niepotrzebnych rytuałów. Pamiętaj, że efektywność nie wypływa z niczego
innego niż utrzymania danych myśli i niedopuszczenia do powstania żadnych wątpliwości. Pozytywne
emocje, jeśli postanowisz ich użyć, mają za zadanie jedynie wznieść cię do stanu absolutnej pewności.
Jak wiele czasu powinieneś poświęcać na praktykę? Cały dostępny ci czas, co oznacza jak najczęściej
formalnie i jeszcze częściej w trakcie zwykłych zajęć. Jeśli chcesz zmienić się i coś osiągnąć to musisz
najpierw myśleć, że to osiągasz. Jeśli w ogóle nie masz wątpliwości to może wystarczyć jedno haipule. Ale
jeśli wątpliwości stały się twoim nawykiem, to może się okazać, że tysiąc dziennie to nie za dużo.
Czego możesz oczekiwać? Zwykle staniesz się bardziej spokojny, będziesz odczuwał więcej miłości i
własnej mocy, a także będziesz osiągał bez najmniejszego wysiłku najróżniejsze sukcesy. Ciągle będziesz
musiał dokonywać wyborów i łapać pojawiające się okazje, ale cała walka zaniknie i twoje życie będzie
coraz szczęśliwsze i spokojne.
Zostałeś teraz wyposażony w idee, narzędzia i techniki, które pozwolą ci rozwiązać każdy problem i
wesprą twoje dążenie do jakiegokolwiek celu. Znasz czerpaną z huny koncepcję trzech jaźni oraz wiesz,
jak działają one na siebie wzajemnie, na ciało fizyczne i otaczający cię świat. Poznałeś koncepcje mana i
aka oraz dowiedziałeś się o ich roli w tworzeniu osobistych doświadczeń. Wiesz jak oczyszczać negatywne,
zestalone kompleksy, a także jak prowadzić swą podświadomość, jak robić lepszy użytek ze świadomego
umysłu i jak kontaktować się z Wyższą Jaźnią. Nauczyłeś się używać swoich snów, osobistej energii i
różnych form medytacji, po to, aby pomagać sobie w życiu. Nauczyłeś się również jak integrować
zdolności swoich trzech jaźni w procesie haipule.
Zwróćmy szczególną uwagę na ostatni punkt, integrację. Możesz rozwiązać bardzo wiele problemów w
swoim życiu, tylko dzięki pracy z podświadomością. Możesz osiągnąć bardzo wiele rezultatów tylko dzięki
sile napędowej swej świadomości, albo osiągnąć bardzo niezwykłe rezultaty tylko dzięki koncentracji na
Wyższej Jaźni. Ale nie będziesz całkowity - nie będziesz się czuł spełniony - jeśli wszystkie z twoich trzech
jaźni nie wytworzą harmonijnego związku, jeśli nie zostaną docenione, uznane i połączone ponownie.
Sama wiedza zawarta w tej książce nie wystarczy. Kolejnym koniecznym krokiem jest zastosowanie jej w
praktyce. A to odnosi się do tej części ciebie, która pojawia się w tytule książki. To nie twoja
podświadomość jest ukryta, ponieważ ujawnia się cały czas poprzez ciało i zachowanie. Również nie twoja
Wyższa Jaźń jest tą ukrytą częścią, ponieważ jej obecność objawia się w twoich doświadczeniach. Z
pewnością już domyśliłeś się, że ta część, która jest ukryta, ta część, której powinieneś zostać mistrzem,
to jaźń, o której mówisz ja.
E lawe i ke a'o malama, a e 'oi mau ka na'auao. (Ten, kto uczy się i wykorzystuje te nauki powiększa
swoją wiedzę).
Hawajskie przysłowie
Dodatek
Tajemny kod kahunów
Powiedzenie, że w języku hawajskim kryje się tajemny kod, równa się powiedzeniu, że sam język
musiał być sztucznie stworzony. Nie jest to zresztą żaden precedens. Esperanto, język, który wymyślono
od podstaw jest teraz używany przez ludzi na całym świecie, pojawiają się książki i gazety wydawane
właśnie w nim, a nawet słychać go w rozgłośniach radiowych. Niektórzy językoznawcy podejrzewają, że
język arabski został stworzony sztucznie, na bazie matematycznych założeń. Jeśli chodzi o język hawajski,
to nie istnieją żadne pewne dowody na to, że jest on sztucznym wytworem, ale pojawia się kilka
interesujących przesłanek. Jedną z metod, jakiej językoznawcy używają, aby określić wiek danego języka
jest jego prostota. W przeciwieństwie do tego, czego można by oczekiwać, nowsze języki maj ą bardziej
skomplikowaną gramatykę, która upraszcza się wraz z biegnącym czasem. Hawajski jest tak prostym
językiem, że nie używa czasownika być, nie posiada różnych słów oznaczających przyszłość, przeszłość i
teraźniejszość, używa tylko dwunastu liter, a jednocześnie potrafi wyrażać wszelkie, nawet
najnowocześniejsze koncepcje. Albo więc jest on niezwykle pradawnym językiem, albo został stworzony w
sposób sztuczny. Kolejną przesłanką jest fakt, że poszczególne dodatkowe znaczenia tak dobrze opisują
wiedzę huny.
Zakodowany język
Zakodowany język, którego powstanie przypisuje się pierwszym nauczycielom huny składa się z prostych
sylab, które poddane analizie ujawniają pewne aspekty tej nauki. Aby upewnić się o przetrwaniu danego
znaczenia zwykle umieszczano je w kilku różnych miejscach i źródłach. Kahuni twierdzą, że wraz z
rozwojem języka ilości znaczeń wzrastały i czasami dane słowo uzyskiwało kontekst nie dotyczący huny.
Do ważniejszych słów dodawano również znaczenia symboliczne, które miały wszechstronnie je
zabezpieczyć oraz pozwolić na większą swobodę przekazu. Na przykład słowo mana, czyli „boska moc”
jest symbolizowane przez wodę i ogień, a słowo aka, czyli „substancja eteryczna” przez kiście owoców i
lśniącą gwiazdę.
Przeanalizujmy słowo mana z punktu widzenia zakodowanego języka. Ogólnym znaczeniem tego słowa
jest ponadnaturalna lub boska moc, cudowna moc dowolnego pochodzenia, ogólnie moc, autorytet i
przywilej. Słowo moc zawiera w swym kontekście koncepcje energii, pewności siebie i umiejętności. Inne
znaczenia słowa mana to: „rozrost i rozszerzanie”, a także,jałowy” oraz „pustynia”. Choć pozornie nie
związane ze sobą, te znaczenia opisują efekty tajemniczej energii mana, a także efekty posiadana bądź
utraty pewności siebie. W dalszych badaniach znaczeń źródłowych skoncentrujmy się na aspekcie
energetycznym mana. Ta energia była również nazywana siłą życiową, praną oraz organem.
Aby dotrzeć do znaczeń źródłowych należy najpierw rozbić słowo na sylaby. Sylaba ma znaczy dosłownie
„dzięki użyciu, poprzez” sugerując, że pewne rzeczy mogą się dziać dzięki użyciu mana. Ma oznacza
również „znikać bez śladu”, a mana w istocie potrafi w pewnych okolicznościach zniknąć. Ta sama sylaba
jest używana również jako skrót słów oko i pragnienie. Cielesne oczy są emiterami mana, a także jest ona
konieczna, aby spełnić pragnienia. Sylaba na oznacza „wyciszony, uspokojony”, co jest dokładnym opisem
stanu umysłu osoby pełnej mana (ma jest zresztą przedrostkiem wskazującym na jakość lub stan, więc
ma-na może również oznaczać „stan spokoju”. Kolejnym znaczeniem sylaby na jest „uwalniać od bólu”,
kolejna główna charakterystyka mana.
Inne zakodowane znaczenia mogą być ujawnione dzięki podwajaniu sylab. Mama oznacza „szybki,
zwinny, błyskawiczny ruch”, co jest dobrym opisem działań mana. Inne znaczenia to „lekki”, „uwalniać od
bólu i choroby”, czyli kolejne opisy działania tej energii. Co ciekawe, podobne słowa takie jak eamama i
akemama oznaczają „tlen” i „płuca”. Jak łatwo jest się domyślić mowa tu o przyjmowaniu tlenu do płuc,
najlepszej metodzie na gromadzenie mana. Nana oznacza „przywiązywać do czegoś uwagę” i „troszczyć
się o coś”, oba te zagadnienia są bezspornie związane z energią życia.
Nie wystarczy użyć kombinacji sylab, aby odnaleźć wszelkie ukryte znaczenia słowa. Starożytni
Hawajczycy uwielbiali gry słowne, więc trzeba użyć również i ich, aby odnaleźć pozostałe znaczenia. Dla
słowa tak prostego, jak mana jedyną możliwą grą słowną jest wyrzucenie litery m, co daje słowo ana
oznaczające „model, wzór, wzorzec” oraz słowo „satysfakcjonujący”. Ucząc się, jak pracować z tą energią,
dana osoba tworzy pewien wzorzec, który w rezultacie daje oczywiście satysfakcję. Podwojenie tej sylaby,
czyli ana-ana oznacza „nadmiernie rozbudowany wzorzec”, to znaczy taki, który powoduje ograniczenia.
Jest to również hawajskie określenie czarnej magii.
Ostatecznie można też zdublować samogłoski. Ma 'a oznacza „pewna wiedza, nabywanie umiejętności,
praktyka, rozwijanie nawyku”. Każdy z tych opisów można bez najmniejszego problemu odnieść do mana.
Słowo na 'a oznacza „dobrze ugruntowany”, odniesienie do pewności siebie, której nabywa się wraz ze
wzrostem ilości mana.
Wszystko to, co przedstawiłem powyżej jest w istocie procesem pozwalającym na rozkodowanie tajnych
informacji zawartych w języku hawajskim. Używając tej techniki w połączeniu z intuicją, można odkryć, że
na przykład słowo mana nie oznacza tylko i wyłącznie „mocy boskiej”. Porównując pomiędzy sobą tajemne
znaczenia różnych słów, można natrafić na jeszcze więcej informacji, co w efekcie prowadzi do lepszego
zrozumienia danego tematu. Ponadto, mając pewną wiedzę na temat systemów psychoreligijnych całego
świata oraz porównując wiedzę zawartą w języku do tego, co robią współcześni kahuni, można nabyć
jeszcze więcej pewności, że informacje zawarte w języku hawajskim są nie tylko prawdziwe, ale też
bardzo efektywne.
Polinezja a Grecja
Dziewiętnastowieczny mieszkaniec Hawajów, Abraham Fomander prowadził intensywne badania
lingwistyczne, mające na celu udowodnienie, że Polinezyjczycy pochodzą z Bliskiego Wschodu. Max
Freedom Long również był o tym przekonany, a nawet utrzymywał, że otrzymał pewne potwierdzające to
informacje od człowieka mieszkającego pośród plemion berberyjskich w północnej Afryce. Obecnie
większość antropologów głosi teorię, że Polinezyjczycy dotarli na Hawaje z Indii lub południowo-
wschodniej Azji. Kilku innych, jak na przykład Thor Heyerdahl utrzymują, że bardziej prawdopodobną
teorią jest zasiedlenie Polinezji przez mieszkańców Ameryki Południowej.
Sami kahuni twierdzą, że ich kultura powstała w okręgu Pacyfiku, a potem rozszerzyła się na resztę
świata. To założenie jest potwierdzane przez bardzo nieoczekiwane źródło. W 1969 roku John Filip
Couhane, pisarz i student archeologii prowadził badania nad kulturą Irlandii. Zauważył on wtedy, że pewne
nazwy pojawiają się wszędzie z niezwykłą regularnością. Dalsze badania ujawniły, że te kluczowe słowa
można znaleźć dosłownie na całej kuli ziemskiej. W swej książce zatytułowanej „The Key”, Couhane
sugeruje, że światowe rozprzestrzenienie się tych słów ma związek z migracjami narodów semickich. Ale
w świetle poglądów kahunów jest możliwe jeszcze inne wytłumaczenie. Pozwolę sobie zacytować tu bardzo
interesujący fragment książki Couhane'a:
„Poruszając się w kierunku zachodnim poprzez Pacyfik, od wybrzeża peruwiańskiego, poprzez
pojedyncze wyspy aż do wybrzeży Chin i całej płyty azjatyckiej, odnajdujemy te same słowa kluczowe, w
ilościach tak ogromnych, jak nigdzie indziej na świecie... Identyczne zestawienia pojawiają się na wyspach
rozdzielonych tysiąckilometrowy-mi wodnymi przestrzeniami Pacyfiku.
Na Hawajach odnajdujemy: (...) Aloha: słowo będące powitaniem i pożegnaniem, fonetycznie tożsame z
Eloah, hebrajskim określeniem Boga. Wraz z rozwijaniem się globalnych możliwości migracyjnych należy
zwrócić uwagę na pochodzące z wysp brytyjskich słowo Alloa, które było bezpośrednim poprzednikiem
Hello.
Hula: nazwa tubylczego tańca, silnie powiązanego z pierwiastkami religijnymi i kultem płodności,
pojawia się często w wariantach Eloah/Allah/Ala oraz w nazwach miejsc. Występuje jako Hula w Etiopii, El
Hula w Libanie, Jezioro Hula w Izraelu, Rzeka Hulahula na Alasce, Stawy Hulah w Oklahomie, a także w
nazwach gór Huila w Kolumbii, oraz dwukrotnie w Angoli, na terenach Afryki”.
Istnieje możliwość, że te nazwy, jak i zresztą setki innych spośród wymienianych przez Couhana, są
podobne do siebie tylko ze względu na podobieństwa występujące w różnych językach. Ale ich niezwykła
ilość pozwala spekulować, że istniało jednak takie zjawisko jak ogólnoświatowe rozprzestrzenianie się
języka hawajskiego. Dodatkowym dowodem potwierdzającym tę tezę są badania przeprowadzone przez
kalifornijskich badaczy huny, które świadcząc dużym prawdopodobieństwie występowania koncepcji huny
pośród wczesnogreckiej cywilizacji śródziemnomorskiej.
Czasopismo Time, 28 lutego 1972 roku zamieściło na swych łamach artykuł opisujący ekspedycję
archeologiczną, mającą swój cel na maleńkiej wysepce na morzu egejskim o nazwie Santorini. Ekspedycja
ta poszukiwała śladów zagubionej cywilizacji Atlantydy, ale to akurat nie jest najbardziej interesującym
nas tu tematem. Interesujące są natomiast dwa znajdujące się na wyspie wulkany, Nea Kameni i Palaia
Kameni. Należy również zwrócić uwagę na fakt, że Santorini była kolebką zaawansowanej kultury i
cywilizacji, aż do roku 1500 p.n.e., kiedy to wszystko zostało zniszczone przez ogromny wybuch wulkanu.
Sam fakt, że nazwy wulkanów brzmią nieco „hawajsko”, jeszcze niczego nie oznacza, może poza tym, że
jest jakąś wskazówką. Po grecku ich nazwy oznaczają po prostu „Nowy Piec” i „Stary Piec”. Aby odkryć
jakieś realne korelacje z tradycjami huny, trzeba przebadać znaczenia sylabiczne, co umożliwi odkrycie
bliskoznaczności pomiędzy językiem hawajskim, a tymi nazwami.
W języku hawajskim, nea oznacza „pusty, jałowy, spustoszony”, względnie „niszczyć, rujnować”. Dalsze
znaczenia to „popioły wulkaniczne i pumeks”. W oryginalnym brzmieniu języka hawajskiego nie pojawiało
się słowo kameni. Co prawda jest ono obecne w nowoczesnym języku, ale tylko jako zapożyczenie
angielskiego słowa „cement”, więc nie będziemy go brali pod uwagę w naszych rozważaniach. Ale sylaba
ka posiada określone znaczenia takie jak „rzucić, cisnąć, przeklinać i wychodzić ze środka”. Podwojenie
sylaby, kaka tłumaczy się zwykle jako „nieprzyjemny zapach”. Kolejna sylaba ni, musi zostać nieco
zmieniona, aby odpowiadała zasadom hawajskiej gramatyki. Po tej zmianie otrzymujemy sylabę nia, która
oznacza dosłownie „defoliować”. P a (wywodzące się od Palaia) oznacza „dźwięk, zniszczona ziemia”.
Jednoczesne podwojenie tej sylaby i występującej w niej samogłoski tworzy słowo Papa'a, które oznacza
„płonąć, skwierczeć”. Słowo pala oznacza „smuga, rozmyte”, a akt „ciężki, nasiąknięty wodą kamień
wulkaniczny”. La oznacza „skazanie na śmierć lub zniszczenie”. Ai „zniszczenie niesione przez ogień”, a aia
oznacza „podłość”.
Patrząc na powyższe opisy trudno się oprzeć wrażeniu, że nie przedstawiają one wulkanów i
wywieranych przez nie efektów, co ostatecznie odbiera przypadkowi rację bytu w naszych dociekaniach.
Ale czy jest to dowodem na prawdziwość tezy kahunów? Niektórzy ludzie mogą uważać przedstawione tu
dowody za przekonujące, inni zaprzeczą im. Ty musisz sam podjąć swoją własną decyzję. Osobiście
polecam, abyś odnalazł wspomniany artykuł i zamieszczoną w nim mapkę, oraz sam przeprowadził
dociekania przy użyciu słownika hawajskiego. Nic nie jest bardziej przekonujące, niż osobiste
doświadczenia.
Korelacje kulturowe
Poza bezpośrednimi tłumaczeniami nazw i miejsc, istnieje jeszcze jedna metoda pozwalająca na
korelację huny z innymi systemami psychoreligijnymi świata, polegająca na badaniu koncepcji zawartych
w tych systemach i sprawdzaniu, czy aby nie noszą one w sobie zakodowanych idei huny.
Na przykład sufizm jest systemem wywodzącym się z islamu, ale jednocześnie jego wyznawcy twierdzą,
że powstał on wcześniej od chrześcijaństwa. Opowiada o tym pewna legenda, w treści której znajdujemy
historię ludzi, którzy opuścili swój spustoszony kataklizmem kraj i znaleźli schronienie na wyspie. Po
pewnym czasie, kiedy ich rodzinny kraj był już zdatny do zamieszkania niektórzy z uciekinierów powrócili
do niego. Okazało się, że jest on piękny ponad wszelką miarę. Inni postanowili pozostać na wyspie,
ponieważ przyzwyczaili się do niej lub też nie potrafili pływać. Po pewnym czasie zwiadowcy powrócili na
wyspę i przynieśli wiadomości z ojczyzny, zachwalając jej piękno. Ale niestety bardzo wielu wyspiarzy nie
chciało się w ogóle uczyć pływać, a inni chcieliby tam dopłynąć, jednocześnie nie marnując czasu na żadne
nauki, czy treningi pływania. Prosta alegoria zawarta w tej legendzie mówi o ludzkości, która upadła z
jakiegoś wyższego stadium rozwoju, oraz o problemach, jakie mają ci, którym udało się doń powrócić z
przekazywaniem swej wiedzy innym.
Porównywanie tej legendy do podań polinezyjskich zabrałoby tu za dużo miejsca, ale warto jest
przeanalizować chociaż pojawiające się w tym przekazie kluczowe słowa. W języku hawajskim wyspę
określa się słowem moku, które oznacza również „bycie odciętym, separacja, bycie przywiązanym do
jednego miejsca”. Au, słowo, które oznacza,jaźń” i „myśl”, ma również dodatkowe znaczenia „pływać,
uczyć się pływać, nauczać pływania”. I znowu nie można uznać tego za dowód, ale jest to bez wątpienia
kolejny bardzo miły zbieg okoliczności.
Max Freedom Long przetłumaczył Modlitwę Pańską na język hawajski, potem zaś przetłumaczył jej
ukryte znaczenia z powrotem na język angielski. Wyniki, jakie otrzymał, były naprawdę zdumiewające.
Odczytał on bowiem pełną instrukcję pozwalającą na skontaktowanie się z własną Wyższą Jaźnią. Co
interesujące, rzeczona modlitwa pojawia się w różnych formach w wielu różnych miejscach, tak jakby
autorzy chcieli się upewnić, że osoba zainteresowana jej nie przeoczy. Ponadto z pewnością zdawali sobie
oni sprawę z faktu, że ogromne fragmenty ich prac mogą zostać ocenzurowane i wycięte.
Ja osobiście odnajduję ogromną ilość podobieństw pomiędzy treścią Ewangelii i huną. Na przykład
bardzo często powtarzane jest zdanie „Wiara uczyniła cię uleczonym”. Jest to bezpośredni ekwiwalent
nauk huny, które mówią, że uzdrowienie jest kwestią zmiany przekonań (wierzeń). Co prawda pojedyncze
podobieństwo jeszcze nic nie znaczy, ale odnalazłem bardzo wiele innych podobieństw szczególnie
odnoszących się do podstawowych zasad huny.
W Starym Testamencie można również odnaleźć bardzo wiele nauk huny szczególnie w imionach i
nazwach miejsc. Była to zresztą ulubiona metoda przekazywania tajnych wiadomości nie tylko pośród
kahunów, ale również wśród dawnych Hebrajczyków. Cała historia służyła wyłącznie za pojemnik
prawdziwych informacji, które były zawarte w imionach. Musisz oczywiście wiedzieć, że Biblia, tak jak
wiele innych świętych ksiąg ma ogromną ilość znaczeń. To, że pojawia się w niej wiele odnośników do
huny, wcale nie oznacza, że nie istnieją w niej inne ukryte znaczenia, ani też, że zewnętrzne historie mają
w ogóle jakąkolwiek wartość. We współczesnych czasach nie zdarza się już, aby pojawiały się teksty
niosące w sobie wiele znaczeń. Bardzo niewielu pisarzy ma wystarczające umiejętności, aby poradzić sobie
z napisaniem takiego tekstu, a i rzesza czytelników, którzy potrafiliby go odczytać jest bardzo niewielka.
Nawet rzeczy takie jak socjopolityczne znaczenie rymów w bajce o Matce Gęsi dla większości ludzi stanowi
już zapomniany i niewarty uwagi temat.
Starożytni kahuni byli mistrzami w budowaniu wieloznaczności, szczególnie, jeśli chodzi o pieśni.
Następującą pieśń zaczerpnąłem z albumu „The Kahunas” w wykonaniu L.R. McBride'a:
„Wspomnij dni naszej młodości
Wezbrane są teraz chmury nad Hanakahi
Narasta przed oczyma chmura poranku
Daremna jest bitwa dzieci
Bowiem wielka walka trwać będzie
Tak jak głębiny trwają za płycizną
Wojownik głowę swą wznosi
Gotowy przyjąć porażkę i glorię”
Ta pieśń zawiera przynajmniej pięć różnych znaczeń - dosłowne, przenośne, seksualne, historyczne i
tajemne, możliwe do rozpoznania tylko dla wtajemniczonych.
Jeśli osoby, które pisały Ewangelie były w jakiś sposób zaznajomione z naukami huny, lub też czymś
bardzo do nich podobnym, bez najmniejszego problemu mogłyby spisać to wszystko w bardzo podobny
sposób. A jeśli chodzi o ścisłość, to niezależnie od tego czy byli oni wtajemniczeni w wiedzę huny czy nie,
to i tak, niezależnie od tego użyli wielu warstw znaczeń. Aby nie być gołosłownym mogę powiedzieć, że w
przypowieści o Rajskim Ogrodzie pojawia się warstwa ukrytych znaczeń, która opisuje jak uzyskać stan
wyższej świadomości, a także skutki, jakie wywiera negatywne myślenie. Gun - Heden, „Ogrody Edenu,”
to nie tylko miejsce na kuli ziemskiej, ale także stan umysłu.
Dlaczego sekretne?
Co jest powodem istnienia tajemnego kodu? Dlaczego huna była utrzymywana w sekrecie przed ogółem?
Pierwszą nasuwającą się myślą jest, że chodzi o podtrzymanie władzy. Teoria może być taka, że kilku ludzi
odkryło tajemnice wielkich i użytecznych sekretów, takich jak telepatia czy psychokineza, i postanowiło to
zataić, aby móc rządzić bez zbędnej konkurencji. Niestety jest to błędna teoria, ponieważ do sekretów
odwołują się tylko ludzie, którzy twierdzą, że posiadają jakąś moc, choć w istocie tak nie jest. Są oni
zmuszeni do ukrywania tego faktu, a odpowiednia manipulacja tajemniczością jest w stanie utrzymać ludzi
w ignorancji przez długi czas. W takich wypadkach te osoby starają się wręcz rozgłosić, że są w
posiadaniu jakichś sekretów, bowiem zależy im na tym, aby ludzie o tym wiedzieli. Tak mniej więcej było
w wypadku kahunów z wyspy Molokai. W czasach, kiedy kapitan Cook docierał właśnie na wyspy, mieli oni
reputację straszliwych i potężnych czarowników. Jednakże, kiedy ta wyspa została podbita przez króla
Kamchameha, okazało się, że jedyną rzeczą, którą potrafi li oni robić naprawdę dobrze, było wyrabianie
sobie reputacji.
Inna teoria głosi, że wiedza ta była sekretna, aby zapobiec użyciu jej w złych celach. Jest to mniej więcej
tak samo efektywne, jak próba, którą podjął kiedyś rząd Stanów Zjednoczonych, mająca na celu zatajenie
przed ludźmi użycia energii atomowej. Nie da się utrzymać sekretów życia przed tymi, którzy mają czarne
serca, ale jednocześnie są wystarczająco inteligentni, aby te nauki pojąć i wystarczająco ambitni, aby je
zastosować. Jednakże buforem bezpieczeństwa jest to, że największe spośród sekretów wymagają serca
przepełnionego szczerą miłością, aby w ogóle były zdatne do użycia. Jednakże istnieje bardzo wiele
wiedzy, której można użyć zarówno do czynienia dobra, jak i zła, co między innymi stało się przyczyną
tego, że tak wielu kahunów nauczyło się przeciwdziałać złu.
Istnieją dwa ważkie powody, przez które sekrety życia były utrzymywane w tajemnicy. Pierwszym z nich
było niebezpieczeństwo społeczno-prawne. Prawdziwe tajemnice życia zwykle nic pokrywają się z
poglądami głoszonymi przez ludzi będących u władzy, która zresztą zależy właśnie od podtrzymania
dawnych poglądów. Odnosi się to zarówno do władz religijnych, jak i politycznych, czy naukowych.
Prawdziwe tajemnice życia powodują, że człowiek uniezależnia się od wszelkich ziemskich instytucji
władzy.
Drugim powodem jest trudność w dzieleniu się sekretami. Zrozumienie ich wymaga zwykle całkowitej
zmiany w myśleniu i nastawieniu, co jest bardzo trudne dla wielu osób. Większość ludzi jest po prostu
leniwa. Chcieliby gwiazdki z nieba bez żadnego wysiłku, albo też mocy dokonywania cudów, bez przejścia
przez proces wewnętrznej transformacji. Warto dodać, że większości sekretów można doświadczyć bardzo
łatwo. Prawdziwe problemy zaczynają się, kiedy przychodzi żyć zgodnie z ich zasadami i ćwiczyć, aby
zwiększać swe umiejętności.

You might also like