You are on page 1of 1

Był wyjątkowo szary, ponury, jesienny poranek. Obudził mnie dzwonek do drzwi.

Zaspana,
zerwałam się szybko z łóżka i pobiegłam zobaczyć kto o tak wczesnej porze chce mnie odwiedzić. Był
to nasz osiedlowy listonosz – Mirek. Ucieszyłam się, gdy powiedział mi, że ma dla mnie specjalny list
od specjalnego nadawcy. Z pełnym entuzjazmem pożegnałam się z listonoszem i od razu pobiegłam
do pokoju otworzyć i przeczytać korespondencje. Był to list od Sędziego, w którym napisał, że z
przyjemnością chciałby mnie zaprosić na przyjęcie z okazji zaręczyn jego bratanka- Tadeusza Soplicy
z Zosią, Rejenta Bolesta z Telimeną oraz Asesora z Teklą Hreczeszanką. Bardzo się ucieszyłam,
ponieważ był to dla mnie ogromny zaszczyt.

Następnego dnia o godzinie 8.00 zaczęłam się szykować do długiej podróży na Litwę, gdyż po
południu pod moim domem miał na mnie czekać Podkomorzy. Bardzo mnie zaskoczył, ponieważ
przybył po mnie konno. Uważam, że był to świetny pomysł, ponieważ w końcu miałam czas na
przyjrzeniu się pięknej naturze z bliska. Podczas drogi Podkomorzy bardzo dużo mi opowiadał co
działo się w Soplicowie. Między innymi rozmawialiśmy o sporze między Sędzią Soplicą, a Hrabią
Horeszko. Opowiedział mi, że po śmierci Stolnika Horeszko, którego podobno zabił Jacek Soplica,
ponieważ uważał, że jest złym kandydatem na męża dla swojej córki, zamek obumarł. Opiekował się
nim jedynie stary sługa Horeszków- Gerwazy Rębajło, przekonywał Hrabiego, aby tak łatwo nie
pozbywał się swojego majątku, bo warto zaznaczyć, że Horeszko był zmęczony tym sporem i chciał
ustąpić w kwestii sporu. W chwili uniesienia młody Horeszko wraz z Dobrzyńskimi zorganizował zajazd
na Soplicowo. To wydarzenie spowodowało, że do konfliktu wtrącili się Rosjanie. Tylko błyskotliwy
umysł księdza Robaka uratował awanturników przed kłopotami. Sprawa  zamku została odłożona na
później. Część szlachty w obawie przed represjami udała się na tymczasową emigrację. Ostatecznie
spór o zamek został zakończony. Po kilkugodzinnej pogawędce dotarliśmy na miejsce. Cały zamek był
przepięknie udekorowany. Wszędzie były kwiaty, kolorowe wstążki pasujące pod kolor dywanów. W
progu przywitała nas Telimena. Była już elegancko ubrana i uczesana. W czasie rozmowy doszedł do
nas Woźny Protazy- zaufany sługa, który pomógł mi wnieść walizki po schodach na górę do pokoiku,
który był specjalnie uszykowany dla mnie.
Pod wieczór odbyło się przyjęcie . Do uczty zaręczynowej przygotowano potrawy kuchni polskiej z
księgi "Kucharz doskonały". Przyrządzono między innymi wołowinę i sarninę. Wojski pełnił funkcję
marszałka dworu i wskazywał miejsca gościom. Wszyscy usiedli zgodnie z hierarchią - najważniejsze
miejsce przeznaczone było dla Podkomorzego, następnie dla generała Dąbrowskiego, Kniaziewicza,
Paca i Małachowskiego. Tadeusz i Zosia usługiwali innym, nie siedzieli przy stole, ponieważ taki był
zwyczaj. Podczas zaręczyn Jankiel odegrał koncert, a następnie wszyscy razem na zakończenie
zatańczyliśmy poloneza.

You might also like