Professional Documents
Culture Documents
ERyk
Scenariusz filmowy
na podstawie powieści
Paulo Coelho
e-mail: eryczkowski@wp.pl
3
FADE IN:
PAULO COELHO
Witam Państwa! Nazywam się Paulo
Coelho. Jestem pisarzem. Usiądźcie
Państwo wygodnie, popatrzcie
i posłuchajcie... Była sobie raz
prostytutka Maria. "Była sobie
raz?..." Tak się rozpoczyna bajkę
dla dzieci, a o prostytutkach
rozmawiają tylko dorośli. Zgoda!
PAULO COELHO
Ale skoro w każdym momencie życia
jedną nogą tkwimy w świecie baśni,
a drugą w otchłani piekieł,
zachowajmy ten początek. Ale najpierw
sprawy formalne.
W PARKU
POKÓJ RODZICÓW
PAULO COELHO
Ale ponieważ książę z bajki się nie
pojawiał, nie pozostawało jej nic
innego, jak marzyć.
Po raz pierwszy zakochała się, kiedy
miała jedenaście lat. Zobaczyła tego
chłopca w drodze na rozpoczęcie roku
szkolnego.
ULICA
NA BOISKU SZKOLNYM
CHŁOPIEC
Mari, pożycz ołówek.
W KLASIE
Ta sama
ULICA
POKOIK MARII
MATKA
Jesteś już panną, moja mała.
MARIA
Ale, jak to?
MARIA
Jak to?
MATKA
To całkiem normalne!... Odtąd
będziesz musiała nosić podpaskę nie
większą niż poduszka dla lalki przez
cztery, pięć dni w miesiącu.
MARIA
A czy chłopcy... Czy mężczyźni
używają rurki, aby nie poplamić
spodni?
6
MATKA
(uśmiecha się)
To się przydarza tylko kobietom.
Ten sam
POKÓJ W HOTELU
PAULO COELHO
(przed laptopem)
Uczyła się geografii i matematyki,
śledziła seriale w telewizji,
potajemnie oglądała pisma erotyczne.
Zaczęła prowadzić pamiętnik!
CHŁOPAK
Chcesz?
GŁOS MARII
Gdy spotykamy kogoś i zakochujemy
się, myślimy, że cały wszechświat
nam sprzyja. Ale jeżeli coś nie
pójdzie po naszej myśli, wszystko
rozpryskuje się niczym bańka mydlana!
7
MARIA
Życie płynie bardzo prędko: przenosi
nas z raju w otchłanie piekieł w ciągu
paru sekund.
KOLEŻANKA # 1
I jak?
KOLEŻANKA # 2
Jak było?
MARIA
(dumna jak paw)
Najlepszy był język muskający zęby.
KOLEŻANKA # 3
Nie otworzyłaś ust?
MARIA
Po co?
KOLEŻANKA # 2
Żeby wpuścić język.
MARIA
A co to za różnica?
KOLEŻANKA # 1
No bo tak się całuje.
MARIA
(już w biegu, przypomina)
Dziewczyny, wieczorem idziemy na
tańce!
8
Światło i dźwięk.
Wszyscy tańczą brazylijski przebój. Maria przepycha się
między tańczącymi do kilku "wolnych" dziewcząt. Orkiestra
kończy na mocnym takcie. Wszyscy stają w grupach
i grupkach, orkiestra "próbuje" następny gorący kawałek.
W jednej z grupek widać: jej "sztywniejący" chłopak trzyma
za rękę jedną z jej przyjaciółek.
Dziewczęta pokazują Marii ten fenomen. Ona udaje, że spływa
to po niej jak po kaczce, odwraca się, śmieje.
Zaczyna głośno orkiestra, wszyscy ruszają: do jej koleżanek
startują chłopcy, tak że jej zostaje tylko jedna wolna,
rusza z nią, śmieje się i błaznuje...
Oświetlony plac wolno się oddala, cichnie muzyka, raptem
ciemny
POKOIK MARII
POKOIK MARII
POKOJU RODZICÓW
DO KUCHNI
MARIA
(rzuca w biegu)
Mamo, zaraz wrócę!
MARIA
Hej, hej!
MARIA
Dziewczyny, pobawmy się w zwierzenia!
Skupiają się wokół niej.
MARIA
Wiecie, jak osiągnąć raj bez
chłopca?
MARIA
Nie wiecie?
KOLEŻANKA # 1
Mówią, że trzeba otulać się
szczelnie kołdrą. Pot ułatwia
sprawę.
KOLEŻANKA # 3
Słyszałam, że dotykać czułego
miejsca gęsim piórem.
KOLEŻANKA # 2
Ej tam! Pozwolić chłopcu, by zrobił
to za ciebie.
MARIA
(autorytatywnie)
To nie jest konieczne!
KOLEŻANKA # 4
Podobno można wykorzystać kran
bidetu.
KOLEŻANKA # 1
Przestańcie, to grzech!
10
KOLEŻANKA # 3
(zdecydowanie)
Grzech?!... Krosty! Ciąża!
MARIA
Zrozumieć miłość! Ci, którzy dotknęli
mojej duszy, nie rozbudzili ciała,
a którzy dotknęli ciała, nie poruszyli
duszy.
(postanawia)
Muszę się uczyć!
GABINECIE
SZEF
Pojadę z to... pojadę z panią
i pokryję wszystkie wydatki.
MARIA
Nie może pan tak po prostu zostawić
sklepu bez opieki.
SZEF
Nie mów do mnie "pan".
MARIA
Cóż to jest tydzień? Ani się
obejrzymy, a będę z powrotem.
POKOIK NOCLEGOWY
CIEMNOSKÓRY
Przepraszam, ma pani wolny wieczór?
MARIA
(uśmiechając się)
Dziękuję.
ROGER
Bonita.
ROGER
(kartkując słownik)
Kolacja dziś?
(i zaraz dorzuca)
Szwajcaria! Praca! Dolar!
MARIA
Bardzo dziękuję, jestem zajęta i nie
zamierzam kupować dolarów.
MAILSON
Signore Rogero pochodzi ze Szwajcarii.
Zje z tobą kolację i da dobrą pracę.
(dorzuca po cichu)
Ten facet to gruba ryba w show-biznesie.
Przyjechał do Brazylii w poszukiwaniu
nowych talentów. Będziesz gwiazdą
samby!
MARIA
(ironizuje)
Spróbuję, ale właśnie przyjechałam
(z Nordeste) i jestem odpowiednio
ubrana, by pójść do restauracji.
MAILSON
(tłumaczy to jako)
Nie zawracaj tym głowy. Adres hotelu!
...wbiega zdyszana
DO RECEPCJI
MARIA
(do Mailsona)
Jedziemy?
MAILSON
Jedziesz sama!
MAILSON
Nie przejmuj się. Najważniejsze,
żeby się dobrze z tobą czuł.
MARIA
Ale on nie rozumie, co do niego
mówię!
MAILSON
Nie musicie rozmawiać. Zrób wszystko,
by poczuł się dobrze. Szuka Brazylijek
chętnych do pracy za granicą. Jutro
będę na plaży. Przyjdź, gdybyś miała
jakieś wątpliwości.
MAILSON
(rzuca jeszcze)
Gdyby jednak jego zamiary były inne,
stawka wynosi trzysta dolarów. Pod
żadnym pozorem nie bierz mniej!
MARIA
Ju-tro!
MARIA
(krzyczy)
Nie, nie! Zostaw!...
GŁOS MARII
Czego los chce ode mnie? Żebym
wróciła, nie mając nawet odwagi
powiedzieć życiu tak?
(uderza pantoflem o pantofel)
Popełniłam błąd, gdy ten chłopiec
poprosił mnie o ołówek...
MARIA
Trzeba żyć, jakby dzisiejszy dzień był
pierwszym lub ostatnim dniem życia.
MAILSON
Oto twoja zapłata za tydzień z góry.
Za tydzień, rozumiesz? Będziesz
zarabiała pięćset dolarów tygodniowo.
(podsuwa pieniądze Marii)
Ale już na czysto, ja pobieram
trzydzieści procent tylko od
pierwszej wypłaty.
ROGER
(zadowolony)
Gwiazda samby! Piękny gwiazda samby!
16
ROGER
Bonita, podróż przyszły tydzień!
MARIA
(niezadowolona)
Co?! Ależ ja nie mogę podjąć tak
ważna decyzja bez uzgodnienia
z rodziną!
ROGER
Umowa!
(powtarza z naciskiem)
Umowa!
MARIA
Panie Mailson! Panie Mailson!
(ten nie słyszy)
Panie Mailson, czyż nie płaciłam ci?
MARIA
Co będzie, jeżeli zmienię zdanie?
MAILSON
(niezadowolony)
Nie wiem, co jest w umowie, ale on
może cię zamknąć w więzieniu.
17
MARIA
(zdeterminowana)
On?... Nigdy mnie nie znajdzie!
MAILSON
Masz rację.
PAULO COELHO
Szwajcar z pewnością pokaże zdjęcia,
katalog reklamowy "Brazil" i umowę.
18
POKÓJ RODZICÓW
MATKA
Jak on ma na imię?
MARIA
Roger.
MATKA
Rogerio! Miałam kuzyna o takim
imieniu!
OJCIEC
Ależ on jest w moim wieku!
MATKA
(przywołuje go do porządku)
To dla niej życiowa szansa.
(do Marii)
Moja kochana, lepiej być nieszczęśliwą
z bogatym, niż szczęśliwą z biednym.
A jeśli ci się nie uda, wsiadaj do
autobusu i wracaj do domu.
MARIA
Ależ mamo, między Europą i Brazylią
nie kursują autobusy. Poza tym mam
zamiar robić karierę artystyczną.
MATKA
(z rozpaczą)
Kariera artystyczna!... To dobre dla
podlotków. Znajdź sobie jakiegoś
uczciwego chłopaka i, błagam, wyjdź
za mąż! Nie trzeba za wiele myśleć
o miłości! Na początku nie kochałam
twego ojca. Ale za pieniądze można
kupić wszystko, nawet prawdziwą
miłość. A, jak wiesz, twój ojciec
nie jest nawet bogaty!
SZEF
(zawiedziony)
Doszły mnie słuchy, że jakiś wielki
francuski impresario postanowił
zabrać cię do Paryża. Nie mogę
stawać na drodze twojemu szczęściu,
ale zanim wyjedziesz, muszę ci coś
wyznać.
MARIA
(czyta grawer)
"O Maryjo bez grzechu poczęta, módl
się za nami".
SZEF
Powtarzaj te słowa przynajmniej raz
dziennie. I... i jeżeli kiedyś tu
wrócisz, wiedz, że będę na ciebie
czekał.
MARIA
Dziękuję. Będę o tym pamiętać!
ROGER
Vivian, powiedz nowej, co ma robić.
VIVIAN
(zmierzywszy ją
od stóp do głów)
Zapewne przyjechałaś tu szukać
przygód, forsy albo męża.
MARIA
Skąd niby to wiesz?
VIVIAN
Tutaj wszystkie dziewczyny szukają
jednej z tych rzeczy. Jeżeli chodzi
o przygody, to tu jest zbyt zimno,
a co do pieniędzy, będziesz musiała
pracować rok, by zarobić na bilet
powrotny.
MARIA
Ale...
VIVIAN
Wiem, nie tak to miało wyglądać.
A tak naprawdę, zapomniałaś spytać,
jak to miało wyglądać, jak zresztą
my wszystkie.
VIVIAN
Musimy tańczyć... Każda dziewczyna,
która wychodzi za mąż, naraża Rogera
na poważne straty, dlatego nie wolno
nam rozmawiać nawet z klientami.
To nie miejsce, gdzie ludzie się
spotykają, w przeciwieństwie do
ulicy Berneńskiej.
21
MARIA
Ulicy Berneńskiej?
VIVIAN
Może się kiedyś dowiesz!... Jeżeli
potrafisz śpiewać, to twoja pensja
wzrośnie, podobnie jak zawiść innych
dziewczyn. I nie dzwoń do kraju.
Wydasz, czego jeszcze nie zarobiłaś.
MARIA
Ależ on obiecał mi pięćset dolarów
tygodniowo!
VIVIAN
Sama zobaczysz.
MARIA
Drugi tydzień, a dopiero wczoraj
wypłacono pierwszą pensję.
(podchodzi do lustra)
Jedną dziesiątą tego, co było
ustalone.
(do swego odbicia)
Jedną dziesiątą!... Reszta ma pokryć
koszty biletu i utrzymania. Potrzeba
na to roku pracy. Zapamiętaj! Przez
rok nie będziesz mogła stąd uciec!
(zmienia nastrój)
Ale czy warto?
(odwraca się)
Przedtem tańczyłam dla przyjemności,
teraz dla pieniędzy i przyszłej
sławy.
Maria tańczy.
GŁOS MARII
Dopiero cztery tygodnie, a wydaje
się, że jestem już całą wieczność!
Całymi dniami słucham muzyki,
wpatruję się w ściany pokoju
i rozmyślam o Brazylii...
(wstaje, przechodzi się)
Ale dopóki mogę iść o własnych
siłach, pójdę, gdzie zechcę.
Biało.
Maria idzie chodnikiem po białym puchu stosownie ubrana
i smakuję wyśmienitą gorącą czekoladę w kubku. Mija reklamy
zegarków i banków.
Idzie...
23
ROGER
Dlaczego nie byłaś wczoraj w praca?!
Ja ciebie wyrzucić! Ty zły przykład
inny dziewczyny.
(chodzi i wyrzeka)
Znowu, znowu nic! Kolejna zawód, nie
można ufać Brazylijka.
MARIA
(poważnie)
Panie Mailson, ja byłam chora...
Moja nieobecność spowodowana była
silną gorączką. Silna gorączka!
ROGER
(dalej rozpacza)
Znowu, znowu jechać do Brazylia po
nowa tancerka. Lepiej robić spektakl
z muzyka bałkańska i tancerki
z Jugosławia. Ja ciebie wyrzucić!
ROGER
Ja ciebie wyrzucić!
24
Wychodzi.
Arabski kochanek się zatrzymuje, czeka.
MARIA
Mam cię gdzieś, ty brazylijska
samba, ja zostać modelka!
Je w najtańszej restauracji.
A telefon obok pojemnika z ryżem i warzywami milczy...
MARIA
Czego właściwie oczekiwali?
Poszukiwali wrażeń, a umierali
ze strachu!
Młyn w lusterku teraz w dalszym planie.
MARIA
(znów do lusterka)
Życie, kochani, jest jak ten
diabelski młyn, to brutalna,
zapierająca dech w piersiach
zabawa.
26
MARIA
(odwraca się)
Jednak dopóki młyn się kręci,
trzeba podziwiać roztaczający się
wokół krajobraz i wrzeszczeć,
(kończy bliska płaczu)
wrzeszczeć z radości!
LAPTOP
Z rozjaśnienia:
Maria na łóżku przegląda owe "magazyny", po czym
zdegustowana rzuca je w kąt, ubiera się... i wychodzi.
BIBLIOTEKARKA
Nie wypożyczamy tu kolorowych pism,
ale jest mnóstwo książek, które
pomogą pani szlifować francuski.
MARIA
Nie mam czasu na czytanie książek.
BIBLIOTEKARKA
Jak to nie ma pani czasu? A co pani
robi?
MARIA
Wiele rzeczy: uczę się języka, piszę
pamiętnik i...
27
BIBLIOTEKARKA
I co?
MARIA
Czekam na te-le...
BIBLIOTEKARKA
(uśmiechając się)
Jest pani młoda. Niech pani czyta.
Niech pani zapomni o wszystkim,
co mówiono pani dotąd o książkach,
i niech pani czyta.
MARIA
Już dużo przeczytałam...
Waha się, ale bibliotekarka wygląda na wrażliwą i łagodną.
MARIA
Ale chciałabym jeszcze poczytać.
Proszę mi pomóc w doborze lektur.
BIBLIOTEKARKA
(wyszukuje i podaje)
Na początek może to...
MARIA
Dziękuję.
Wychodzi.
MARIA
Wąż trawiący słonia?... Bardziej
przypomina kapelusz.
Powraca do czytania.
LAPTOPA
białe (!?)lub czarne litery następnego akapitu:
W HOTELU
PAULO COELHO
A ponieważ los zawsze czeka na
sytuacje krytyczne, telefon w końcu
zadzwonił.
Odbiera na ulicy... Nie!... Lepiej
na schodach biblioteki.
MARIA
Halo! Tak. Rozumiem... Pewnemu
Arabowi, wysoko postawionemu
w świecie mody, spodobały się moje
zdjęcia i pragnąłby zaprosić mnie
do udziału w pokazie... Proszę?...
Tak. Będę. O której?... Dziękuję.
ARAB
Czy wie pani, kto namalował ten
obraz nad barem?
29
ARAB
Joan Miro... A czy wie pani, kim był
Joan Miro?
ARAB
Przy tamtym stole w rogu często
siadywał Federico Fellini. Co pani
sądzi o filmach Felliniego?
MARIA
Uwielbiam je!... Ameryki nie
odkryję. Wiem jedynie, jaka jest
różnica pomiędzy coca-colą i pepsi.
Może pomówimy o pańskim pokazie
mody?
ARAB
(uśmiechając się)
Przy drinku po kolacji.
Zapada milczenie.
Patrzą na siebie.
ARAB
(wyjaśnia)
Jest pani bardzo ładna. Jeżeli
zgodzi się pani wypić ze mną drinka
u mnie w hotelu, dam pani tysiąc
franków.
MARIA
(pojmuje jego zamiary)
Poproszę jeszcze trochę wina.
MARIA
(powstrzymuje go)
Niech pan tego nie robi! Proszę
mi nalać jeszcze wina i pozwolić
popłakać.
ARAB
Pani się tego nie spodziewała?
MARIA
(przez łzy)
Poproszę jeszcze... wina...
MARIA
(zmienionym głosem)
Drink za tysiąc franków? To pan
powiedział!
ARAB
Tak, lecz nie chcę w żaden sposób...
MARIA
Proszę zapłacić i chodźmy na tego
"drinka!"
GŁOS MARII
Dziwne, ale nie mam poczucia winy.
A inni?. Czy oni wybrali swoje
życie?
(rusza)
Gospodyni domowa – marzyła
o karierze modelki; urzędnik
bankowy, który myślał, że będzie
muzykiem; dentysta - chciał
poświęcić się literaturze.
A dziewczyna?...
(zatrzymuje się)
Tak bardzo pragnęła pracować
w telewizji, a dziś jest kasjerką
w supermarkecie.
MARIA
Mogłam wyjść z restauracji,
zachowując godność i pusty portfel,
lecz pozwoliłam, by los wybrał za
mnie. Pewnie!... Kogo obchodzi mój
los!... Ale w pogoni za szczęściem
wszyscy mamy równe szanse:
(wylicza, dodając palce)
Urzędnik – muzyk, dentysta – pisarz,
kasjerka - spikerka, gospodyni –
modelka... I nikt z nas nie jest
szczęśliwy!
Już
W MIEŚCIE
KOBIETA
To Kurdowie.
MARIA
Skąd się tutaj wzięli Kurdowie?
MARIA
Chwileczkę! Zaraz się dowiem.
KAWIARENKI INTERNETOWEJ
MARIA
Przepraszam pana, jak trafić na
ulicę Berneńską?
32
MĘŻCZYZNA
(patrzy zdziwiony)
Szuka pani ulicy Berneńskiej, czy
chodzi pani o drogę do Berna?
MARIA
Ulicy. Powinna być gdzieś tutaj.
MARIA
Wiem!... Wiem, w jakim celu mężczyzna
płaci za towarzystwo kobiety: chce być
szczęśliwy. Ja też tego chcę, wszyscy
chcą, lecz nikomu się to nie udaje...
(już spokojnie)
Cóż mam do stracenia, jeżeli
postanowię na jakiś czas zostać...
Jeżeli postanowię być przez jakiś
czas... Honor?... Godność?... Nigdy
tego nie miałam. Zawsze podejmowałam
błędne decyzje. Niech życie zdecyduje
za mnie.
DO SKLEPU
Już u siebie
33
W POKOJU HOTELOWYM
DO COPACABANY
MILAN
Szukasz pracy?... To niełatwe.
Aby pracować tutaj, musisz mieć
przynajmniej pozwolenie na pracę.
MARIA
Proszę.
MILAN
MILAN
Masz jakieś doświadczenie?
MARIA
Piszę książkę.
MILAN
(uśmiecha się, udaje,
że jej wierzy)
Pogadaj z dziewczynami. Jest tu co
najmniej sześć Brazylijek.
MILAN
(do dziewczyn na sofie)
Dziewczyny, pogadajcie z nową.
34
BRAZYLIJKA
Dlaczego wybrałaś to miejsce?
MARIA
Ze względu na nazwę. Nie wiem, od
czego zacząć, nawet nie wiem, czy
w ogóle chcę zaczynać.
MARIA
(przyparta do muru)
Zaczynam od dziś.
MILAN
(bez ceregieli)
Masz na sobie ładną bieliznę?
MARIA
(prowokacyjnie)
Mam błękitne majtki i nie noszę
stanika!
MILAN
Jutro włóż czarne majtki, stanik
i pończochy. Stawka wynosi trzysta
pięćdziesiąt franków, z czego
pięćdziesiąt wędruje do mojej
kieszeni.
MARIA
Ależ ja zarabiam tysiąc franków za...
Milan daje jej znak, by się oddaliła.
Brazylijka, przysłuchująca się rozmowie, wtrąca szybko:
35
BRAZYLIJKA
Ona tylko żartuje!
(po portugalsku do Marii)
Nigdy nie opowiadaj takich bzdur.
On zna cenę... Nikt nie płaci za
pójście do łóżka tysiąc franków.
MILAN
(ucina wątpliwości)
Stawka wynosi trzysta pięćdziesiąt.
MARIA
(upokorzona)
Tak!... Taka jest stawka.
MILAN
I pamiętaj! Nie wolno przyjmować
zaproszeń do prywatnych rezydencji
ani do hoteli poniżej pięciu
gwiazdek. Jeżeli klient nie wie,
dokąd cię zabrać, ty masz wybrać
hotel. Zawsze z dojazdem taksówką.
Powtarzam: jak policjanci w filmach,
nigdy nie pij w pracy.
BRAZYLIJKA
(szepcze po portugalsku)
Podziękuj mu.
MARIA
Dziękuję panu.
MILAN
Milan uśmiecha się i dodaje na odchodne.
MILAN
Jeszcze jedno. Czas, jaki upłynie
od chwili zamówienia koktajlu do
wyjścia, nie może przekroczyć
czterdziestu pięciu minut. Z twojej
prowizji muszę wyżywić dzieci.
MARIA
Będę o tym pamiętać.
MILAN
Siadaj i czekaj.
VIVIAN
Jeżeli masz trzech klientów, w jeden
wieczór zarabiasz równowartość dwóch
miesięcznych pensji.
MARIA
W sklepie tekstylnym!... Aż tyle?
VIVIAN
Oczywiście, dochody prostytutki są
o wiele wyższe niż pensja prywatnej
nauczycielki francuskiego w Brazylii.
MARIA
Trzeba jedynie przesiadywać w barze,
rozkładać nogi i po wszystkim.
VIVIAN
Pieniądze to niezła motywacja.
MARIA
Ale czy jedyna?
VIVIAN
Dziewięćset franków dziennie przez
pięć dni w tygodniu! Toż to majątek!
MARIA
Co wy tu jeszcze tu robicie, skoro
w miesiąc zarabiacie tyle, by kupić
dom swym matkom?
PILOT (GŁOS)
Czy mogę postawić pani drinka?
Podnosi oczy.
Przed nią stoi trzydziestoletni mężczyzna w mundurze
pilota.
MARIA
(walcząc z rumieńcem)
Oczywiście.
PILOT
Czego się pani napije?
37
MARIA
Koktajl owocowy.
PILOT
Ale zimno, prawda?
MARIA
Prawda.
PILOT
Podoba się pani ta muzyka? Ja wolę
Abbę.
MARIA
Szwajcarzy są chłodni.
PILOT
Czy pani pochodzi z Brazylii?
MARIA
Chyba nietrudno zgadnąć.
PILOT
Brazylijki są piękne.
Wstają... Tańczą...
Maria widzi Milana, który stoi za barem i drapiąc się raz
po raz po głowie, wymownie wskazuje na zegarek, sama patrzy
ukradkiem na swój.
PILOT
(zauważa)
Czy pani na kogoś czeka?
MARIA
Za godzinę mają przyjść znajomi.
PILOT
Uciekniemy przed nimi! Zapraszam!
GŁOS MARII
Już tydzień, jak zaczęłam! A od
wieków nie myślałam o miłości. Mam
wrażenie, że miłość ode mnie
uciekła. Jednak jeżeli przestanę
o niej myśleć, będę niczym...
Wszystkie te dziewczyny marzą
o mężczyźnie, który odkryłby w nich
prawdziwą kobietę... Ale to płonne
nadzieje.
Podnosi pamiętnik, przyciska go do piersi.
MARIA
Muszę pisać o miłości. Muszę myśleć,
myśleć i pisać o miłości.
MARIA
Dziewczyny, dlaczego to robicie?
Z konieczności?
KOLEŻANKA # 1
Z potrzeby nowych doświadczeń.
MARIA
Doprawdy?
KOLEŻANKA # 3
Ja muszę pomóc mężowi w utrzymaniu
rodziny.
MARIA
A gdyby w Copacabanie pojawił się
znajomy męża?
KOLEŻANKA # 3
Chcę zbudować dom swojej matce.
MARIA
Szczytny cel!
KOLEŻANKA # 2
A ja muszę zarobić na powrót do
kraju.
39
MARIA
Słuchaj, to ile razy mogłabyś już
pojechać? Dziesięć? Dwadzieścia?
KOLEŻANKA # 2
Śmiech!...
KOLEŻANKA # 2
...a może nie udało się mi znaleźć
innego zajęcia?
MARIA
Nie brakuje pracy dla sprzątaczek
i kucharek.
(patrzy na zegarek)
Dziewczyny! Do jutra!
GŁOS MARII
Nikt nigdy nie proponował mi tysiąca
franków. Natomiast żaden klient nie
protestuje, gdy żądam trzystu
pięćdziesięciu.
MARIA
Dobrze znacie stawkę, a jeśli
pytacie: ile? to tylko po to,
by mnie upokorzyć. Ciekawe,
kim są klienci specjalni?
NYAH
Prostytutka, która zaczyna, zarabia
więcej, a ta, która ma doświadczenie,
mniej.
40
MARIA
To śmieszne!
NYAH
Ale prawdziwe. Zawsze udawaj,
że jesteś debiutantką.
MARIA
(wtrąca)
Kim są klienci specjalni?
NYAH
Kiedyś się dowiesz... I musisz
jęczeć podczas orgazmu.
MARIA
(aż przystaje)
Ale po co? Płacą, by mieć
przyjemność.
NYAH
(też przystaje)
Mylisz się. Erekcja to jeszcze
nie dowód, że mężczyzna jest
stuprocentowym samcem. Jest nim,
jeżeli potrafi dać rozkosz kobiecie.
(chwyta guzik płaszcza)
A jeżeli potrafi dać rozkosz
prostytutce, uważa się za
najlepszego spośród wszystkich
samców.
MARIA
Chodźmy, samce zaraz się zjawią!
Ruszają do Copacobamy.
FRANCUZ
Wiesz, kto jest najbardziej samotny
na świecie?
Maria milczy.
FRANCUZ
Facet, który robi karierę.
MARIA
Jak to?
FRANCUZ
Wszystko ma już poukładane, ale oto
pewnego dnia staje przed nim taki
typ jak ja i pyta: Czy chce pan
zmienić pracę i zarabiać dwa razy
więcej?... I nagle facet staje się
najnieszczęśliwszą istotą pod
słońcem.
MARIA
(nie rozumie)
Dlaczego?
FRANCUZ
Dlaczego?... Nie ma z kim porozmawiać!
Nie może przedyskutować z kolegami
z pracy, będą próbowali odwieść,
z żoną - ona nie chce słuchać
o jakimkolwiek ryzyku. Nie ma się
komu zwierzyć! Wyobrażasz, co czuje
taki człowiek?
MARIA
Tak.
FRANCUZ
Jak to?
MARIA
Znam osobę bardziej samotną.
FRANCUZ
Któż to taki?
MARIA
Ja.
42
MARIA(GŁOS)
Człowiek może wytrzymać tydzień bez
picia, dwa tygodnie bez jedzenia,
całe lata bez dachu nad głową,
ale nie może znieść samotności.
(po chwili, przekonana)
Tym mężczyznom i wszystkim ludziom,
których spotkałam, samotność
dotkliwie dawała się we znaki...
(pisze, mówi)
...samotność dotkliwie... we znaki.
Zamyka pamiętnik.
MARIA
(podchodzi lustra)
Wszyscy mężczyźni, gdy przekraczają
próg Copacabany, boją się...
(przegląda się w lustrze)
Mogą bić, krzyczeć, grozić,
ale kobieta napawa ich śmiertelnym
lękiem. Może nie ta, z którą się
ożenili, ale zawsze jakaś jest...
(odwraca się, mówi)
I jeszcze jedno.
(mówi przekonana) (CD)
43
MARIA (CD)
Ci sami mężczyźni, tak potężni
i pewni siebie na zawodowym gruncie,
kończą dzień w nocnym lokalu
i wydają trzysta pięćdziesiąt
franków, by przestać być sobą przez
ten wieczór...
(siada na kozetce)
A naprawdę jakieś czterdzieści pięć
minut. A jeżeli odliczyć czas na
rozbieranie się, zdawkowe
pieszczoty, kilka mało oryginalnych
zdań, sprowadza się właściwie do
jedenastu minut...
(wstaje, mówi dobitnie)
Jedenaście minut, oś, wokół której
kręci się świat!...
(odnajduje pamiętnik)
Chorobą cywilizacji nie jest wyrąb
lasów Amazonii, dziura ozonowa,
trująca nikotyna czy rakotwórcza
żywność - chorobą cywilizacji jest
seks.
MARIA
Mam nadzieję, że zobaczę pana
w przyszłym tygodniu, jest pan
prawdziwym mężczyzną.
(już ubrana,
bierze torebkę)
Wysłucham dalszej części pańskiej
historii, gdy spotkamy się następnym
razem.
44
MARIA
(przelicza)
Dziękuję, jaki hojny napiwek.
Ależ nie trzeba było. Było mi
z panem tak dobrze.
Chowa pieniądze.
Wychodzi.
GŁOS MARII
Z tego, co przeczytałam, nikt nie
napisał niczego sensownego o tych
jedenastu minutach. Może to moje
przeznaczenie? Opowiedzieć swoją
historię? Swoją przygodę?
MARIA
Tak!
(podnosi się)
To będzie to!... Będzie się nazywać:
"Jedenaście minut".
MARIA
Piszę pamiętnik. I, wiesz,
podzieliłam klientów na trzy
kategorie.
VIVIAN
I jakież to, jeśli można wiedzieć?
MARIA
Terminatorzy, tak jak film. Alkohol
czuć od nich już od progu. Udają,
że nie widzą nikogo, że wszyscy im
się przyglądają; mało tańczą i idą
prosto do celu.
VIVIAN
A inni?
45
MARIA
Pretty Woman, też od filmu.
(ironizuje)
Eleganccy, mili, jakby losy świata
zależały od ich obłudnej dobroci.
Do lokalu weszli przypadkowo... Na
początku łagodni, niepewni siebie,
ale w sumie bardziej wymagający od
Terminatorów. I wreszcie Ojcowie
chrzestni.
VIVIAN
Też od filmu?
MARIA
(kiwa głową)
O, ci ciało kobiety traktują jak
towar. Tańczą, rozmawiają, nie
zostawiają napiwku, znają cenę
towaru, który kupują.
VIVIAN
Ciekawe, na kogo trafisz dziś?
MARIA
Na nikogo. Jestem na... no, ubawiam
ciotkę. Cześć!... Udanych trafień!
Rozchodzą się.
Maria kieruje się do "swego" hotelu. Idzie po schodach.
MARIA
(odwraca się, wyjaśnia)
Nie mogę pracować, mogę pisać...
GŁOS MARII
Przez całe życie uważałam miłość
za coś w rodzaju przyzwolonego
niewolnictwa. To kłamstwo... Tylko
ten, kto czuje się wolny, kocha
bezgranicznie. A ten, kto kocha
bezgranicznie, czuje się wolny.
MARIA
Czułaś się zraniona, gdy traciłaś
mężczyzn, których kochałaś. Dziś
wiesz, że nikt nikogo nie traci,
bo nikt nikogo nie może mieć na
własność.
(odwraca się)
Mieć najważniejszą rzecz na świecie,
ale jej nie posiadać.
MARIA
Wszystko mija tak szybko, a zarazem
tak powoli...
(zapala papierosa)
Za dziewięćdziesiąt dni wrócę do
Brazylii, kupię małą farmę, zabiorę
rodziców, zatrudnię ze dwóch
pracowników i będę prowadzić własny
interes.
(podnosi oczy)
A gdy interes zacznie się kręcić,
znajdę mężczyznę, który czekał
właśnie na mnie.
(zdecydowanie)
I żadne "Jedenaście minut".
(gasi papierosa)
Muszę skupić się na farmie, inaczej
nigdy nie wrócę.
MARIA
Witam panią, dzień dobry!
Interesuje mnie tym razem hodowla
i uprawa ziemi.
47
BIBLIOTEKARKA
(zamyka książkę)
Dzień dobry, dzień dobry, tak się
cieszę! Hodowla i uprawa.
(zaczyna szukać)
Wie pani, kiedy kilka miesięcy temu
przyszła pani po książki o seksie,
niepokoiłam się. W końcu wiele
młodych dziewcząt ulega czarowi
łatwych pieniędzy.
MARIA
Mówi pani o prostytucji?
BIBLIOTEKARKA
(szukając książek)
To mocne słowo.
MARIA
Pewnie pani wspominałam: pracuję
w firmie importującej mięso. Gdybym
nawet została prostytutką, umiałabym
z tym skończyć.
BIBLIOTEKARKA
Wszyscy narkomani tak mówią.
MARIA
Urodziła się pani w kraju, w którym
żyje się bezpiecznie i dostatnio.
To wystarcza do szczęścia?
BIBLIOTEKARKA
Cóż?... Skończyłam jedną
z najlepszych szkół. Znalazłam pracę
w Genewie. Spotkałam mężczyznę,
którego pokochałam, i pobraliśmy
się. Robiłam dla niego wszystko,
on też robił dla mnie wszystko.
Minęły lata i nadeszła emerytura.
Mąż, gdy nie musiał już pracować,
stracił sens życia, posmutniał
i zmarł na raka rok później...
MARIA
Współczuję pani.
(wkłada książki do torby)
Tak czy inaczej lepsze jest życie
bez niespodzianek. Dziękuję!
Do widzenia!
48
MARIA
Droga Świę-te-go Ja-ku-ba?...
EKSKLUZYWNY BAR
MARIA
Przepraszam, co to jest Droga
Świętego Jakuba?
KELNERKA
(ściska ramionami)
Nie mam bladego pojęcia.
MARIA
Poproszę espresso.
CZYJŚ GŁOS
Chwileczkę!
DŁUGOWŁOSY
(do Marii)
Nie odchodź. Za chwilę kończę,
chciałbym namalować ciebie.
MARIA
Nie jestem zainteresowana.
49
DŁUGOWŁOSY
Masz w sobie światło. Pozwól mi
przynajmniej zrobić szkic.
KELNERKA
(cicho)
To bardzo znany artysta. Przychodzi
tu od czasu do czasu.
KELNERKA
(znowu szepcze)
Tamten to chemik, dokonał jakiegoś
ważnego odkrycia i dostał za to
Nobla.
DŁUGOWŁOSY
Nie odchodź! Kończę za pięć minut.
Zamów, co chcesz, na mój rachunek.
MARIA
(do kelnerki)
Poproszę anyżówkę.
DŁUGOWŁOSY
(do budzącego się chemika)
Dziękuję, może się pan już poruszyć.
(bez ceregieli do Marii)
Usiądź tu w rogu i rozgość się.
Światło jest idealne.
DŁUGOWŁOSY
(zapala, patrzy na nią)
Spróbuj się teraz nie ruszać.
MARIA
Moje życie to ciągły ruch.
Riposta błyskotliwa, ale on jej nie rozumie.
50
MARIA
(siląc się na naturalność)
Co to jest Droga Świętego Jakuba?
DŁUGOWŁOSY
Szlak pielgrzymki. W średniowieczu
pątnicy z całej Europy szli tędy,
by dojść do Santiago de Compostela
w Hiszpanii.
MARIA
(nie wie, co począć)
Jeżeli poszłabym tą uliczką,
dotarłabym do Hiszpanii?
DŁUGOWŁOSY
Po dwóch czy trzech miesiącach.
Nic nie mów, to nie potrwa dłużej
niż dziesięć minut.
(podchodzi do stolika)
Zdejmę te rzeczy.
MARIA
(lekko zirytowana)
To są książki!
DŁUGOWŁOSY
Obróć twarz do okna.
MARIA
(nudzi się)
Chciałabym...
DŁUGOWŁOSY
(przerywa)
Proszę, nic nie mów. Widzę twoje
światło.
RALF
(wyjaśnia)
Twoje wewnętrzne światło.
GŁOS MARII
(zezując na malarza)
Wewnętrzne światło. Też coś! Mógłby
na przykład powiedzieć, że mam ładny
profil.
(rozważa)
Jakim sposobem światło dociera do
wnętrza domu? Przez otwarte okna.
Oczywiście! A do ludzkiej duszy?
(znajduje odpowiedź)
Przez wrota miłości, o ile są otwarte!
Moje wrota z całą pewnością
zatrzaśnięte na amen... To musi być
marny malarz, skoro tego nie wyczuł!
DŁUGOWŁOSY
(zadowolony)
Skończyłem!
MARIA
Mogę obejrzeć?
DŁUGOWŁOSY
Proszę bardzo.
DŁUGOWŁOSY
Nazywam się RALF HART. Jeśli nie
masz nic przeciw temu, postawię ci
drinka.
MARIA
Nie, dziękuję.
RALF
(do kelnerki)
Jeszcze dwie anyżówki. Czym się
zajmujesz?
Maria siada.
MARIA
Pracuję w nocnym lokalu.
RALF
Wydaje mi się, że już cię gdzieś
widziałem... A te książki?
RALF
Rolnictwo. Zarządzanie... Robisz
w seksie?
MARIA
Dlaczego mężczyźni nie potrafią
myśleć o niczym innym?
RALF
(odkłada książkę)
Seks i zarządzanie. Dwie bardzo
nudne dziedziny.
MARIA
(patrzy zaintrygowana,
chowa wyjętą książkę)
A mnie się wydaje, że nie ma nic
nudniejszego od malarstwa: zastygły
przedmiot, fotografia, która nigdy
nie jest wierna oryginałowi.
RALF
(po chwili)
Po co ci ta książka o rolnictwie?
MARIA
A czemu pytasz?
RALF
Przypominam sobie. Widziałem cię
na ulicy Berneńskiej.
MARIA
Proszę posłuchać, panie Hart. Jestem
Brazylijką. Mieszkam w Szwajcarii od
dziewięciu miesięcy i nauczyłam się,
że Szwajcarzy są dyskretni... Tak!
Jestem prostytutką!
MARIA
(coraz intensywniej)
Pan natomiast jest malarzem, który
nie ma pojęcia o swoich modelach.
Inaczej nigdy by pan się nie
upierał, że dostrzega wewnętrzne
światło u kobiety, która jest
prostytutką!...
RALF
(ściszonym głosem)
To nie ma nic wspólnego z profesją,
jaką uprawiasz, tylko z kobietą,
jaką jesteś. Jest w tobie
niezłomność człowieka, który potrafi
poświęcić sprawy ważne dla
najważniejszych. To bije z twoich
oczu.
RALF
Gdy ty patrzyłaś na ulicę i myślałaś
o Drodze Świętego Jakuba, bo o tym
myślałaś, malowałem twoje marzenia,
które spełzły na niczym, twą
niezłomność. To właśnie najbardziej
mnie intryguje! Gdy zobaczyłaś swój
portret...
MARIA
(wpada w słowo)
Zobaczyłam to światło!
RALF
(kontynuuje)
Choć była tam tylko kobieta odrobinę
do ciebie podobna!
MARIA
(spojrzawszy na zegarek)
Muszę już iść...
(przyciąga torbę)
Dlaczego mówisz, że seks jest nudny?
RALF
Wiesz to lepiej ode mnie.
54
MARIA
To prawda. Ale ty jesteś
trzydziestoletnim mężczyzną...
RALF
Mam dwadzieścia dziewięć lat.
MARIA
...młodym, sławnym. Nie musisz
chodzić na ulicę Berneńską.
RALF
Mam pewien problem.
MARIA
Fizyczny?
RALF
Nie. Seks mi zobojętniał.
MARIA
Coś podobnego!
RALF
Przejdźmy się. Miło porozmawiać
z kimś tak szczerym.
Wstają.
RALF
Byłem dwukrotnie żonaty, wiele
podróżowałem.
MARIA
Na przykład?
55
RALF
Bywałem na wielkim świecie,
na wielkich przyjęciach.
MARIA
Na wielkich przyjęciach? A skąd ty
jesteś, ty, który bywałeś na wielkim
świecie?
RALF
To nie tajemnica!...Urodziłem się
w Genewie.
MARIA
Proszę, proszę!
RALF
Potem jakiś czas mieszkałem
w Madrycie, Amsterdamie, Nowym Jorku
i w Tarbes.
MARIA
W Nowym Jorku to rozumiem, ale
w Tarbes?
RALF
To miasteczko zagubione w górach,
tamtejsi ludzie byli bardzo otwarci
i serdeczni.
MARIA
Wypadało więc z nimi zostać!
RALF
Pewnie by tak było, ale pewien znany
marszand zatrzymał się przypadkowo
w japońskiej restauracji w Genewie
i zachwycił wystrojem zaprojektowanym
przez Ralfa.
MARIA
(już wie)
I cały świat stanął przed nim
otworem.
RALF
(powtarza)
I cały świat stanął... przede mną
otworem. Sława... Pieniądze...
MARIA
Kobiety!...
56
RALF
Kobiety, egzotyczne podróże,
ale to wszystko nie to.
RALF
To wszystko nie to. Naprawdę byłem
szczęśliwy tylko wtedy, gdy malowałem.
MARIA
Cierpiałeś przez kobiety?
RALF
Nigdy! Zdradzałem i byłem zdradzany,
jak to czasem bywa w małżeństwie,
jednak po pewnym czasie seks przestał
mnie interesować... A właściwie to
dlaczego mówimy o seksie?
MARIA
Bo jestem prostytutką.
RALF
Moje życie też nie jest ciekawe.
Każdego tygodnia jestem gdzieś
zapraszany. W Barcelonie mam
agentkę, która zajmuje się
wszystkim. Udało mi się osiągnąć
wysokie notowania na rynku...
Czy to cię nie nudzi?
MARIA
Wielu chciałoby być na twoim
miejscu.
RALF
Tak sądzisz? A co u ciebie?
MARIA
We mnie mieszkają trzy osoby. Jest
mała Niewinna Dziewczynka, która
patrzy na mężczyznę z podziwem
i udaje zachwyconą jego opowieściami
o władzy i bogactwie. Jest Femme
Fatale, która z miejsca atakuje
nieśmiałych. Jest wreszcie
Wyrozumiała Matka. Którą z nich
chcesz poznać?
57
RALF
Ciebie.
MARIA
Moje życie jest bardzo monotonne.
Dom, praca, dom, praca. Cóż więcej
mogę ci powiedzieć?
(patrzy na zegarek)
Chyba tylko do widzenia.
RALF
Co się stało?
MARIA
Praca.
RALF
Rozumiem. Odprowadzę cię.
MARIA
Tak? A co powiedzą twoi znajomi,
kiedy zobaczą ciebie ze mną?
RALF
Mało mnie to obchodzi.
MARIA
Nie wygłupiaj się.
(zmiana nastawienia)
Będę mogła zobaczyć obraz?
RALF
(podaje wizytówkę)
Moja agentka. Zadzwoń do Barcelony
za sześć miesięcy.
(patrzy na nią)
Wpadnę cię odwiedzić. Porozmawiamy.
MARIA
Nie mamy sobie nic więcej do
powiedzenia.
RALF
Przyjdę jako klient.
MARIA
Upokorzyłbyś mnie.
RALF
Przyjdę, byś mnie ocaliła!
GŁOS MARII
Pierwszy mężczyzna, który spojrzał
na mnie inaczej. Na szczęście nie
poprosiłam go o numer telefonu, mogę
go stracić, nie czując się winna,
że przepuściłam okazję.
MARIA
A jeśli już go straciłam?...
Zyskałam jeden dzień szczęścia.
MARIA
(do tej w lustrze)
Świat jest, jaki jest i każdy dzień
szczęścia graniczy niemal z cudem.
RALF
(podchodzi)
Napijesz się drinka?
MARIA
Muszę pracować. Nie chcę stracić
posady.
RALF
(prowadząc ją
do stolika)
Jestem klientem... No więc zgadzasz
się?
MARIA
Zgadzam się, ale nie teraz... Mam
już umówionych klientów.
MARIA
(zdenerwowana)
Kimże, u licha, on jest? No kim?
MARIA
Nie dotknął mnie, nie próbował uwieść.
MARIA
Może w tej chwili maluje już portret
innej kobiety, czarując ją bajkami
o wewnętrznym świetle? Mało mnie to
obchodzi!
MARIA
Wczoraj dostrzegł moje światło.
(biegnie do zwierciadła)
Jakie znów światło?! Ja nie jestem
żarówką! Czy nie jestem normalna?
MARIA
Powiedział słowa, jakie po raz
pierwszy usłyszałam od mężczyzny.
Myślę o nim w kółko, ponieważ udało
mi się przed nim otworzyć. Żałosne!
Żałosne!...
MARIA
Mamo, ja chcę jeść!
MARIA
Namiętność sprawia, że przestajemy
spać, jeść.
(z pełnymi ustami)
Nikt nie lubi, kiedy jego świat
rozsypuje się na kawałki. Jedni
starają się przewidzieć zagrożenie
i go unikać.
MARIA
Inni rzucają się w wir namiętności
w nadziei, że ona rozwiąże wszystkie
problemy.
(kartkuje)
Są rozdarci między euforią, bo
przydarzyło im się coś cudownego...
MARIA
...a rozpaczą, bo jakieś zdarzenie
wszystko zniszczyło... Bronić się
przed namiętnością... czy ślepo jej
ulec?
RALF
Witaj! Drinka?
61
MARIA
(udając obojętną)
Witaj! Ja pracuję. Poproszę koktajl
owocowy.
RALF
Witaj w pracy!
Podchodzi obsługa.
RALF
Dwa koktajle owocowe.
Milan przygląda się raz po raz Brazylijce zza baru, nic nie
rozumiejąc.
Rozbrzmiewa muzyka. Ruszają z innymi na parkiet.
On uśmiecha się z ulgą.
Oni tańczą: dłoń Ralfa na talii Marii, twarz przy twarzy,
bardzo głośna muzyka. Widać szybko dopełnili rytualnych
obrządków, bo wracają do stolika, a...
Ralf podchodzi do Milana:
RALF
Płacę za trzech i zabieram ją na
całą noc.
RALF
(wróciwszy do stolika)
Chodźmy do mnie.
MARIA
Co to jest?
RALF
Cologny. Małe miasteczko, jak
widzisz. Kościół, ratusz,
piekarnia... Wszystko na swoim
miejscu.
MARIA
(popatrzywszy)
To twoje?
RALF
Tak jakoś wyszło.
MARIA
Tylko pozazdrościć!
RALF
Proszę tędy.
RALF
Rozbierz się! Kawy?
RALF
Tam, w głębi ogrodu jest moja
pracownia i cała moja dusza. Tutaj
(wskazuje na książki)
mieszka mój mózg, tu rodzą się
wszystkie pomysły. Może whisky?
MARIA
Nie, dziękuję.
RALF
(wypija, patrzy na nią)
Nie masz do mnie zaufania, sądzisz,
że próbuję cię tylko oczarować.
Ale odkąd cię zobaczyłem, nie mogę
myśleć o niczym innym.
63
MARIA
Dlaczego?
RALF
(po chwili)
Wiesz, czym jest samotność?
MARIA
(też po chwili)
Wiem.
RALF
(szybko)
Ale nie wiesz, co to znaczy być
samotnym. Kiedy każdego dnia
dostajesz zaproszenia, kiedy telefon
się urywa, a wielbicielki twojego
talentu proponują wspólną kolację!
A jednak coś mi mówi: nie idź tam!
Siadam w pracowni i szukam światła,
szukam światła!...
MARIA
(po chwili)
Cóż ci mogę dać?
RALF
No dobrze! Nie mogę kupić twojej
miłości, ale powiedziałaś, że wiesz
wszystko o seksie. Naucz mnie tego.
Albo opowiedz coś o Brazylii.
MARIA
Znam tylko dwa miasta. To, gdzie się
urodziłam, i Rio de Janeiro. Jeśli
zaś chodzi o seks, nie sądzę, abym
cię mogła czegokolwiek nauczyć.
RALF
Próbowałem z jedną, dwoma, trzema
partnerkami naraz.
MARIA
Potrzebna ci czwarta?
RALF
Potrzebuję ciebie na twoich
warunkach. Może to uratuje mnie,
uratuje ciebie.
64
MARIA
Chciałabym dostać prezent.
RALF
Prezent?
MARIA
Usiądź naprzeciw.
MARIA
Rozpal ogień.
RALF
Przecież lato.
MARIA
Chcesz, żebym była twoim
przewodnikiem?
Wstaje, wychodzi...
Maria podchodzi do okien, zasłania je mimo wieczoru.
Ralf przynosi polana, kładzie na ruszt, dorzuca stare
gazety i roznieca ogień, podnosi się, bierze pustą butelkę
i rusza do kuchni.
MARIA
(powstrzymuje go)
Zapytałeś, na co ja mam ochotę?
RALF
Nie.
MARIA
Więc?
RALF
Czego się napijesz?
MARIA
Wina. I chciałabym, żebyś napił się
ze mną.
Ralf wychodzi.
Ogień już trzaska w kominku...
Wraca z butelką czerwonego wina, tacą, korkociągiem,
odkorkowuje i nalewa dwa kieliszki.
65
MARIA
Kupiłam z myślą o moim pamiętniku.
(wyciąga je do Ralfa)
Teraz daję tobie.
RALF
Dostałem w dzieciństwie taką całą
kolejkę. Nie wolno mi się było nią
bawić samemu, bo kosztowała majątek.
Musiałem czekać, aż ojcu przyjdzie
ochota rozłożyć tory.
(daje Marii)
On jednak wolał słuchać arii
operowych.
MARIA
Piękny!
MARIA
Rozchmurz się. Ja też bawiłam się
moimi kolejkami tylko wtedy, gdy
inni rozłożyli tory.
RALF
Ale ty przynajmniej kochałaś.
MARIA
Bardzo!... Usiądźmy!
MARIA
Bardzo kochałam. Tak bardzo, że gdy
mój ukochany poprosił mnie o prezent,
przestraszyłam się i uciekłam.
66
RALF
Nie rozumiem.
MARIA
Nie warto do tego wracać. Trzeba dać
coś od siebie, zanim poprosisz
o więcej. Teraz ty masz moje pióro,
ja twój wagonik. To fantastyczne!
RALF
(zapatrzony w ogień)
Nigdy tak naprawdę nie rozumiałem,
po co trzymam ten wagonik. Dziś to
jasne: by podarować go komuś
pewnego wieczoru...
MARIA
...gdy w kominku będzie płonął
ogień.
RALF
Jest mi jakoś lżej. Oddam dzieciom
z sierocińca wszystkie tory
i wagoniki.
MARIA
To może być wielka rzadkość, bo takich
kolejek już się nie produkuje.
(zbiera się do wyjścia)
Otwórz!
RALF
(wstaje)
Odwiozę cię.
MARIA
Dziękuję! Przejdę się.
RALF
Odwiedzę cię jutro.
MARIA
(odwraca się)
Poczekaj parę dni.
RALF
Dlaczego?
67
MARIA
Nie ma nic trudniejszego od
czekania.
Maria odchodzi.
Ralf zamyka drzwi, wraca i powtarza:
RALF
Nie ma nic trudniejszego od
czekania.
MARIA
Co sprawia, że właśnie ta kobieta
i ten mężczyzna chcą się do siebie
zbliżyć? Tajemnica?...
MARIA
(do sprzedawczyni)
Dzień dobry! Czy znajdę coś
o seksie?
SPRZEDAWCZYNI
Dzień dobry! Wybór jest ogromny!
Można odnieść wrażenie, że ludzie
nie interesują się niczym innym.
Jest pełno przeróżnych poradników,
a w każdej powieści na tych półkach
znajdzie pani opis co najmniej
jednej sceny erotycznej.
MARIA
A gdzie jest dział specjalistyczny?
SPRZEDAWCZYNI
Proszę bardzo.
(wskazuje)
Tam.
MARIA
To może wykonać tylko cyrkowy
akrobata.
(rozgląda się)
Powinnam coś zjeść, bo muszę wkrótce
iść do pracy, a po drugie autor,
(sprawdza)
a właściwie autorka nie zna się
wcale na rzeczy.
69
MARIA
(postanawia)
Napiszę własną. Będzie się nazywać...
MARIA
Za parę miesięcy będę daleko stąd,
a on stanie się tylko odległym
wspomnieniem,
(odnajduje ostatnią stronę)
ale po raz pierwszy w życiu jest mi
wszystko jedno. Wystarczy, że go
kocham.
COPACABANA
Wbiega do środka.
MILAN
Zaczekaj!
MILAN
Jak ci poszło z tym malarzem?
Wzrusza ramionami.
70
MILAN
(nie daje się zwieść)
Pewien klient od jakiegoś czasu pyta
o ciebie. Mówiłem mu, że nie masz
doświadczenia. Ale czas spróbować.
MARIA
A co to ma wspólnego z malarzem?
MILAN
To również specjalny klient.
MARIA
(przygryza wargi)
Mam robić to samo, co z malarzem?
MILAN
Nie wiem, co robiliście, ale odmów
dziś, jeśli ktoś zaproponuje ci
drinka. Nie pożałujesz!
TERENCE
Napijesz się czegoś?
MARIA
Z przyjemnością.
TERENCE
(przysiada się)
Co zamówić?
MARIA
(podnosi szklankę)
Już zamówiłam.
TERENCE
Nazywam się Terence, pracuję
w wytwórni płytowej w Anglii.
Liczę na twoją dyskrecję.
71
MARIA
Znam swój fach.
TERENCE
Pozwolisz, że zapłacę.
MARIA
Proszę bardzo.
TERENCE
Nie musimy się śpieszyć. Możesz tu
spać, jeśli...
MARIA
Tu?... Nie!
TERENCE
Usiądź tu!
TERENCE
Siedź prosto! Jak kobieta z klasą.
Inaczej będę musiał cię ukarać.
MARIA
Ukarać!?
MARIA
Wiem, czego chcesz! Nie jestem gotowa!
TERENCE
Napij się jeszcze wina. Nie mam
zamiaru zmuszać cię do niczego.
MARIA
(czuje się pewniej)
Mam dobrą pracę. Mój szef chroni
mnie i ma do mnie zaufanie. Proszę,
nie opowiadaj mu.
(popijając wino)
Czego dokładnie chcesz?
TERENCE
Dobrze wiesz. Bólu, cierpienia
i rozkoszy.
MARIA
Ból i cierpienie nie idą w parze
z rozkoszą.
TERENCE
(tłumaczy szybko)
Widzisz to jezioro, domy, kościół?
Pięćset lat temu musiało to wyglądać
podobnie. Tyle że miasto było
zupełnie wyludnione. W Europie
szalała dżuma, którą Bóg zesłał na
ludzi za ich grzechy. Byli wśród
nich i tacy, którzy postanowili
poświęcić się dla dobra ludzkości,
składając Bogu w ofierze swój ból.
Dniem i nocą przemierzali drogi,
biczując się i kalecząc łańcuchami.
Wnet jednak odkryli, że ten ból
przestał być udręką, a stał się
sensem ich życia. Byli wówczas
szczęśliwsi niż wtedy, gdy piekli
chleb, uprawiali ziemię, pędzili
stada na pastwiska.
TERENCE
Prowizja szefa. Nie martw się.
Obiecuję, nie pisnę mu słowa.
MARIA
(z przekorą)
Nie odejdę! Ukarz mnie, jeśli
trzeba.
TERENCE
(rozkazuje)
Uklęknij!
Klęka.
TERENCE
Zostaniesz ukarana.
MARIA
(przerażona)
A jeśli nie wytrzymam bólu?
TERENCE
Nie ma bólu, jedynie doznanie,
które powoli przeradza się
w rozkosz. Pamiętaj, to teatr.
Musisz wejść w rolę.
TERENCE
Nie patrz tak na mnie!
TERENCE
Aby uniknąć cielesnych obrażeń,
będziemy mieli dwa kolory. Gdy jedno
z nas powie żółty, torturę należy
złagodzić. Na czerwony - przerwać
natychmiast.
MARIA
Jedno z nas?
TERENCE
(wyjaśnia)
Będziemy zamieniać się rolami.
Kto sam nie zaznał poniżenia,
nie potrafi poniżyć.
74
TERENCE
Wstań!
TERENCE
Zapal, następnym razem będziesz
gotowa.
MARIA
(zaciągnąwszy się)
Nie rozumiem, dlaczego mam pławić
się w tym bagnie.
TERENCE
Tysiąc franków.
MARIA
To nie to.
TERENCE
(zachwycony)
Markiz de Sade mawiał: tylko ten,
kto pozna granice własnej
wytrzymałości, może poznać życie.
Cała reszta to zabijanie czasu,
powielanie tych samych schematów,
starzenie się i umieranie bez
świadomości, po co właściwie żyjemy.
GŁOS MARII
(ogląda się, patrzy)
Dziś piękni i weseli!... Jutro
skończą studia i rozpoczną prawdziwe
życie: praca, ślub, dzieci, poczucie
przemijania, potem choroby,
samotność i...
75
GŁOS MARII
Cytował de Sade'a. Nigdy wprawdzie
nie przeczytałam ani jednej linijki
z de Sade'a, ale nieraz słyszałam,
że nie można poznać samego siebie,
dopóki nie pozna się własnych
granic.
(ma wątpliwości)
Ale czy musimy wszystko o sobie
wiedzieć?... Człowiek istnieje nie
tylko po to, by poszerzać granice
swego poznania, lecz również po to,
by uprawiać ziemię, siać, żąć,
wypiekać chleb.
KOLUMBIJKA
Wiesz, co to jest! Zapamiętaj,
dyrektor banku to mój stały klient.
SERBKA
(broni się)
Ten człowiek jest wolny i skoro mnie
wybrał.
KOLUMBIJKA
Nie żartuję, inaczej, to wiesz!
KOLUMBIJKA
Ostrzegałam cię, ścierwo!
76
RALF
(opowiada ze swadą)
Wróciłem wczoraj z Monachium. Dyrektor
pytał mnie, jak się posuwają prace nad
obrazem genewczyków. Powiedziałem, że
poznałem pewną osobę, którą chciałbym
namalować...
MARIA
Spójrz na mnie! Jesteśmy na dworcu.
Patrzę ci prosto w oczy i zapewne
zadaję pytanie: czy gdzieś już go
widziałam?
RALF
Czy kiedy stoimy na peronie, ty też
mnie pożądasz?
MARIA
Nie wiem... Nie odwracam wzroku,
ty nie wiesz, co począć.
RALF
(patrząc na Marię)
Właśnie wracam z Monachium!...
Mam zamiar namalować serię obrazów
o seksie, powiedziałem dyrektorowi.
"To temat tak oklepany, że dziś
trudno w tej materii powiedzieć coś
sensownego". Tak, mówię, ale ja
chciałbym opowiedzieć, jak zwykły
śmiertelnik tłumaczy sobie odwieczne
przyciąganie płci.
MARIA
(z przekąsem)
Z czystej ciekawości zapytam, jak
zakończysz tę rozmowę z dyrektorem?
77
RALF
(napełnia oba kieliszki)
Jest intelektualistą, więc zacytuję
mu greckiego filozofa.
(zagląda do tekstu)
Według Platona u zarania dziejów
istniały tylko istoty dwupłciowe.
Miały cztery nogi i cztery ręce.
Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie
zdali sobie sprawę, że czterorękie
stworzenie jest zadziwiająco
pracowite, że dwie pary oczu
nieustannie czuwają i trudno je
podejść podstępem. Ale najgorsze:
były samowystarczalne w rozmnażaniu.
Wtedy Zeus, by odebrać moc tym
śmiertelnikom, cisnął piorun
i rozpłatał owo stworzenie na pół.
Tak narodzili się kobieta i mężczyzna.
(zamyka tekst)
Odtąd musieli przemierzać świat
w poszukiwaniu swej utraconej połowy,
chcąc odzyskać dawną moc... Dziś
nazywamy to seksem.
MARIA
To prawdziwa historia?
RALF
Tak twierdzi Platon.
MARIA
Dlaczego, odkąd bogowie rozdzielili
te czterorękie stworzenia, niektórym
ludziom seks spowszedniał?
RALF
Szczerze mówiąc, nigdy się nad tym
nie zastanawiałem.
MARIA
A przyszło ci kiedyś do głowy,
że kobiety, zwłaszcza prostytutki,
potrafią kochać?
RALF
Taaak!... Zdarzyło się...
RALF
Kocham cię.
MARIA
Ja też cię kocham.
RALF
Przepraszam. Nie wiem, co mówię.
MARIA
Ja też nie wiem.
MARIA
Wczoraj wieczorem, gdy patrzył na
mnie, uchylił drzwi niczym złodziej.
Ale wychodząc, nic nie zabrał,
a pozostawił po sobie zapach róż.
MARIA
Nie tak, jak Kolumbijka. Kiedy
przyjechała policja, Serbka
oświadczyła, że skaleczył ją
spadający kieliszek. Policjanci
wiedzieli, że kłamie, ale dali za
wygraną, a Milan podziękował im za
szybką interwencję. Gdy tylko za
policjantami zamknęły się drzwi,
poprosił obie, by nigdy już nie
wracały do jego baru...
A mój złodziej? Czy jeszcze wróci?
Mały ruch.
79
MARIA
Nie szkoda ich, szefie?
MILAN
Same sobie winne.
MARIA
Co z nimi będzie?
MILAN
Jest Neon, Xenium. Jak i tam nie
zechcą, to, proszę bardzo, wylądują
w Tropical Extasy i dzięki jednemu
lub dwom studentom dziennie uda im
się jakoś związać koniec z końcem.
MARIA
Szefie, co znaczy omerta?
MILAN
Skąd o tym wiesz?
MARIA
Słyszałam coś. Może od Serbki.
Nie wiem.
MILAN
Na pewno słyszałaś od którejś
Włoszki. Posłuchaj, wiem, że jesteś
dyskretna. Otóż po pierwsze to
właśnie dyskrecja. Dyskrecja, niczym
w szwajcarskim banku, rozumiesz?
MARIA
Rozumiem. A po drugie?
MILAN
(marszczy się)
Cierpliwości!...Po drugie to to, że
z dobrej transakcji handlowej każda
ze stron powinna być zadowolona.
Tutejsi klienci to w większości
żonaci, zajmujący wysokie
stanowiska. Niektóre z pracujących
tu kobiet również mają mężów
i dzieci, chodzą na wywiadówki.
Mogą czuć się bezpiecznie, bo gdyby
spotkały w szkole jakiegoś ojca,
bywalca Copacabany, milczenie leży
w interesie obojga.
80
MARIA
A policja?
MILAN
Policja to też ludzie. I chcą mieć
święty spokój.
MARIA
Rozumiem.
MILAN
(przenikliwie)
Rozumiem, że chcesz tu pracować.
MARIA
Oczywiście, szefie! Omerta.
Rusza do koleżanek.
MARIA
O czym to ja miałam?
(łapie się za głowę)
Właśnie!...
GŁOS MARII
Wiesz mała, seksu nie uprawia się
byle kiedy! W każdym z nas istnieje
wewnętrzny zegar i aby dwie osoby
mogły się kochać, trzeba, by w danej
chwili oba zegary pokazywały tę samą
godzinę... A człowiek, który żyje
intensywnie, cały czas doznaje
rozkoszy.
MARIA
(odwraca się)
I jeśli uprawia seks, to dlatego,
że jest rozkoszą przesycony, jego
kielich aż się przelewa.
(otrząsa się)
Na Boga, ależ staję się uduchowiona!
Ciekawe, jakie duchy jutro mnie
nawiedzą?
81
Ciemność.
Terence pociera zapałkę i dopiero wtedy Maria zauważa, że
w pokoju hotelowym - tym samym, w którym już raz była -
ustawiono mnóstwo świec.
Terence kolejno je zapala...
TERENCE
Chcesz wiedzieć, dlaczego taki
jestem? Dlaczego ty taka jesteś?
MARIA
W Brazylii mówią, że nie wolno
zapalać więcej niż trzech świec tą
samą zapałką.
TERENCE
(ignoruje tę uwagę)
Jesteś taka jak ja. Nie przychodzisz
tu dla tysiąca franków.
TERENCE
Usiądź!
MARIA
Poproszę jeszcze o szampana.
TERENCE
(przynosi wódkę)
Wódka. Lepiej pasuje do kawioru.
TERENCE
Nie ruszaj się!
TERENCE
A teraz wstań!
TERENCE
Opuść głowę, naucz się okazywać
szacunek swemu panu!
TERENCE
Pij. Trzymaj głowę nisko, ale pij!...
TERENCE
Rozbierz się.
TERENCE
Powinnaś paść przede mną na kolana!
TERENCE
Nie kazałem ci klękać! A może się
mylę?
MARIA
Nie.
TERENCE
Nie, mój panie.
TERENCE
Rozbierz się!
TERENCE
Musisz być posłuszna każdej mojej
zachciance, zrozumiano?
83
MARIA
Tak, mój panie.
TERENCE
Teraz dopiero zobaczysz, co cię
czeka!
TERENCE
Stawiasz się?!... No to zaraz ci
pokażę, co naprawdę jest dobre.
TERENCE
Przejdź na drugi koniec pokoju!
Idzie posłuszna.
TERENCE
Stój!
Zatrzymuje się
GŁOS TERENCE
(słychać świst pejcza)
Skręć w prawo!
Idzie w prawo.
TERENCE
Usiądź!
Siada na podłodze.
GŁOS TERENCE
Wstań!
Wstaje.
GŁOS TERENCE
(słychać świst pejcza)
Naprzód!
Rusza...
84
TERENCE
(podbiega i uderza)
Stój!
Zatrzymuje się.
TERENCE
(uderza w podłogę)
Na kolana!
Nie klęka.
Patrzy na niego wyzywająco.
Widzi, że mężczyzna dyszy ciężko, wyczerpany strzelaniem
z pejcza.
Nagle podbiega, chwyta ją, powala na łóżko, gwałtownie
rozchyla jej nogi i przywiązuje skórzanymi rzemykami do obu
stron łóżka.
Wstaje.
TERENCE
Chcesz, bym dał ci rozkosz?
MARIA
(wybucha płaczem)
Coś ty ze mną zrobił?
TERENCE
Tylko to, czego chciałaś.
TERENCE
Nie zmuszałem cię. Możesz odejść.
MARIA
(siada)
Pójdę. Ale chciałabym chwilę
porozmawiać.
TERENCE
Nie ma o czym!
TERENCE
Ta dziewczyna ma klasę!
MARIA
Nie wiem. Nie wiem... Może jestem
obłąkana, może wszystko to jest
snem?... Ja... Ja...
(ze złością)
Ja nie jestem biczownikiem. Nie mam
zamiaru zbawiać ludzkości, jego, ani
siebie.
MARIA
Ja po prostu tam byłam!
MARIA
Co wiesz o bólu, upokorzeniu...
I wielkiej rozkoszy?
86
RALF
(przestaje jeść)
Spróbowałem chyba wszystkiego. I nie
tylko w tej dziedzinie... Wyjdźmy!
NAD JEZIOREM
MARIA
Co my tu robimy?
RALF
Zdejmij buty.
MARIA
Przeziębię się.
RALF
Nic ci nie będzie. Zaufaj mi.
RALF
Zdejmij żakiet.
RALF
(wyciąga rękę)
Chodź!
MARIA
(sama robi parę kroków)
Ależ tutaj jest pełno ostrych
kamieni!
RALF
No właśnie...
RALF
Jedna z moich wystaw zawiodła mnie
do Japonii. Byłem wtedy pochłonięty
tym, co nazywasz bólem, upokorzeniem
i wielką rozkoszą.
87
RALF
Zauważyłem jakieś ślady na twoich
nadgarstkach.
RALF
Tak czy owak, nie ma to nic
wspólnego z prawdziwym życiem.
MARIA
(zatrzymuje się)
Co?
RALF
Ból i rozkosz. Sadyzm i masochizm.
Nazwij to, jak chcesz... Jeżeli to
twoja droga, trudno, będę cierpiał.
Ale nie będę już zabiegał
o spotkanie.
MARIA
(wystraszona)
Nigdy, nigdy przedtem nie poddałam
się takiej próbie... jak wczoraj.
Coraz trudniej jej mówić, dzwoni zębami.
MARIA
Najbardziej...najbardziej...przeraża
mnie, że na granicy... upodlenia
mogłam... mogłam odnaleźć siebie.
RALF
Na moją wystawę w Kumano przyszedł
drwal. Następnego dnia odwiedził
mnie w hotelu i spytał, czy jestem
zadowolony ze swego życia. Jeżeli
tak, to powinienem dalej robić, to
co lubię. A jeżeli nie, to poprosił,
bym spędził z nim kilka dni.
RALF
I tak, jak ja ciebie, zmusił mnie
do chodzenia boso po ostrych
kamieniach. To stara japońska
praktyka shugen-do.
88
RALF
Doskonale! Jesteś tam, gdzie
chciałaś dojść.
MARIA
Co to?
RALF
Pachnąca czekolada.
MARIA
Nie chcę czekolady, chcę wina.
Chcę iść do naszego pokoju.
RALF
Ten japoński drwal powiedział mi,
że gdy od ciała wymaga się dużo,
umysł zyskuje osobliwą siłę,
zbliżoną do światła. Światła, które
dojrzałem w tobie... Co czułaś?
MARIA
Że ból jest przyjacielem kobiety.
RALF
To niebezpieczne.
MARIA
Że ból ma granicę.
RALF
Nie zapomnij o tym.
89
MARIA
Co to za rysunki?
RALF
To jest to, co przenosiłem na
papier, gdy czytałem i prowadziłem
poszukiwania.
MARIA
(popija, kręci głową)
Kiedy indziej. Dziś muszę zrozumieć
ból.
RALF
(zamyka teczkę)
Wczoraj odkryłaś, że prowadzi do
rozkoszy. Dziś odnalazłaś w nim
spokój. To niebezpieczny narkotyk.
Człowiek próbuje się przed nim
bronić, choć zawsze znajduje sposób,
by jakoś z nim poflirtować.
MARIA
Nie wierzę.
RALF
Nie wierzysz?... A czy żołnierz rusza
na wojnę, by pokonać wroga? Nie, on
idzie zginąć za ojczyznę. A żona
okazuje mężowi, że zadowolona?...
Broń Boże, ona się dla niego poświęca.
A mąż idzie do pracy, by rozszerzyć
swoje horyzonty, rozwinąć się? Skądże,
haruje dla dobra rodziny. I tak dalej.
I tak dalej...
MARIA
Przestań!
RALF
Już mogę?... Od paru tysięcy lat
artyści rzeźbią, malują, piszą
książki. Podobnie prostytutki od
zawsze wykonują swój zawód, pod tym
względem niewiele się zmieniło.
Chcesz poznać więcej szczegółów?
90
RALF
Wzmianki o prostytutkach pojawiają
się na egipskich papirusach,
w tekstach sumeryjskich, w Starym
i Nowym Testamencie. Lecz profesja
zaczyna się dopiero w VI wieku przed
naszą erą w Grecji.
Prawodawca Solon ustanawia burdele
kontrolowane przez państwo i nakłada
podatek od handlu ciałem. Odkryłem
dwie historie... Pierwszą znasz, to
jest także twoja historia: ładna
dziewczyna odkrywa, że...
MARIA
(przerywa)
Mówiłeś, że istnieje druga!...
RALF
Tak, prostytucja sakralna. Grecki
historyk Herodot tak oto pisze na
temat Babilonu:
(czyta)
"Panuje tu bardzo dziwny obyczaj.
Każda kobieta, która przyszła na
świat w Sumerze, ma obowiązek
przynajmniej raz w życiu udać się
do świątyni bogini Isztar i oddać
swe ciało nieznajomemu".
RALF
Wpływy bogini Isztar rozciągały się
na cały Środkowy i Bliski Wschód.
Później, za czasów cesarstwa
rzymskiego, inna bogini, Westa,
żądała całkowitej niewinności lub
całkowitego oddania się. Aby
podtrzymać święty ogień, kapłanki
z jej świątyni pomagały młodzieńcom
stawiać pierwsze kroki w życiu
erotycznym.
RALF
Posłuchaj!
(deklamuje powoli)
"Gdy siedzę na progu tawerny,/
Ja, bogini Isztar,/Jestem
prostytutką, matką, żoną i bóstwem./
Jestem tym, co nazywa się Życiem,/
Mimo że wy nazywaliście mnie
Śmiercią./Jestem tym, co nazywa się
Cnotą,/Mimo że wy nazywaliście mnie
Bezecnością./Jestem tą, której
szukacie/I którą znaleźliście./
Jestem tą, którą rozrzuciliście,/
A teraz zbieracie moje szczątki"./
RALF
Nikt nie wie, dlaczego sakralna
prostytucja zanikła... Tak czy
inaczej, nie ma jej... I nie będzie.
MARIA
Możesz przyjść do Copacabany jutro?
RALF
Oczywiście. Ale po co?
MARIA
To niespodzianka!
RALF
Jaka?
MARIA
Zobaczysz!
MARIA
Mało mnie obchodzi, czy kiedyś było
to uświęcone, czy nie! Nienawidzę
tego, co robię.
(przestawia różne przedmioty)
To niszczy moją duszę, uczy, że za
pieniądze można kupić wszystko...
Nie mogę dalej postępować tak, jakby
wszystko to było normalne.
92
MARIA
Muszę to zapisać! Nie! Chcę o tym
zapomnieć.
MARIA
Potrzebuję miłości, miłości!...
RALF
Co to będzie?
MARIA
Niespodzianka. Rozbierz się.
MARIA
Przewiąż sobie oczy.
On waha się, w końcu... zakłada opaskę, ona robi to samo.
MARIA
Usiądźmy!
MARIA
Bliżej!
RALF
Kiedy znów się spotkamy?
MARIA
Za dwa dni.
RALF
Chciałbym zaprosić cię na wystawę.
MARIA
Tam poznam twoich przyjaciół,
środowisko... Co powiedzą? Co sobie
o mnie pomyślą?
RALF
To umówmy się w kawiarni, gdzieśmy
się poznali.
MARIA
Nie wolno umawiać się w miejscu
pierwszego spotkania. Umówmy się...
w kościele! Przy Drodze Świętego
Jakuba.
NAD JEZIOREM
zwraca uwagę na barwną tęczę nad fontanną tryskającą
z jeziora.
MARIA
Był sobie ptak obdarzony parą
doskonałych skrzydeł o bajecznie
barwnych piórach!...
(zatrzymuje się)
Pewnego dnia ptaka tego zobaczyła
młoda kobieta i zakochała się w nim
bez pamięci.
MARIA
(uśmiecha się, rusza)
Ptak poprosił ją, by mu
towarzyszyła, i polecieli
razem w pełnej harmonii.
GŁOS MARII
Lecz pewnego dnia pomyślała: A może
on zechce odkryć dalekie krainy...
MARIA
Zechce odkryć dalekie krainy, poznać
odległe zakątki świata?...
Zatrzymuje się.
GŁOS MARII
I zadrżało jej serce! Przestraszyła
się, że już nigdy nikogo tak mocno
nie pokocha!
NAD RZEKĄ
MARIA
Zakochany ptak przyfrunął do niej
nazajutrz. Wpadł do klatki i stał
się więźniem.
(gorąco)
Kobieta była najszczęśliwsza,
napawała się jego widokiem! Kochała
go namiętnie!
(opuszcza oczy)
Jednak z biegiem czasu...
BAZAR
MARIA
(kontynuuje)
Jednak z biegiem czasu ptak przestał
ją interesować. Zwracała na niego
uwagę tylko wtedy, kiedy przynosiła
mu jedzenie.
95
GŁOS MARII
Ptak, nie mogąc już latać, z dnia na
dzień pogrążał się w coraz głębszym
smutku, pióra mu wyblakły, skrzydła
opadły...
MARIA
Pewnego dnia okazało się, że jest
martwy. Kobieta rozpaczała!...
ULICĘ
Idzie chodnikiem.
GŁOS MARII
Kobieta... wpadła w rozpacz! Ale nie
pamiętała o...
MARIA
Nie pamiętała o...
(...)
Pamiętała tylko, co tak naprawdę
wzruszało ją w ukochanym: jego
wolność, energia jego silnych
skrzydeł.
GŁOS MARII
Utraciła sens życia i śmierć
zapukała do jej drzwi. Czemu
przyszłaś? - zapytała udręczona.
"Abyście mogli być znów razem.
Jestem ci potrzebna, byś mogła
go odnaleźć".
96
MARIA
(do siebie)
Nie mam zamiaru więzić ptaka. Chcę,
by cieszył się wolnością...
(łapie się, że mówi o sobie)
Pfu!... Już mówię do siebie.
MARIA
Dzień dobry. Smacznego!... Przyszłam
zwrócić dzieło o rolnictwie.
BIBLIOTEKARKA
Dzień dobry. Dziękuję! Miałam już
wychodzić. Może spróbuje pani mojej
kanapki?
MARIA
Dziękuję.
(wyjmuje książkę)
Właśnie zjadłam obiad.
BIBLIOTEKARKA
(zagląda do rejestru)
Długo pani trzymała tę książkę.
MARIA
Szczerze mówiąc, nic z niej nie
zrozumiałam.
BIBLIOTEKARKA
(patrząc na Marię)
Czy pamięta pani, o co mnie pani
kiedyś pytała?
MARIA
Rozumiem.
BIBLIOTEKARKA
Nie ma tego wiele, ale skoro trzeba
kształcić młodych, zamówiłam kilka
nowych tytułów.
97
MARIA
By nie musieli się dowiadywać od
prostytutek.
BIBLIOTEKARKA
Właśnie!
(wskazuje leżącą
stertę książek)
Przerzuciłam je pobieżnie i, wie pani,
to, co w nich odkryłam, napełniło mnie
zgrozą.
MARIA
(chce iść)
Dziękuję pani.
BIBLIOTEKARKA
Pani też byłaby zgorszona. Czy
wiedziała pani, że łechtaczka to
odkrycie świeżej daty?
MARIA
(zdziwiona)
Świeżej daty?
BIBLIOTEKARKA
Jej istnienie zostało oficjalnie
ogłoszone w 1559 roku w książce
"De re anatomia".
(wybiera tę książkę )
Colombo opisuje ją tam jako rzecz:
(odczytuje)
"ładną i przydatną". Czy da pani
wiarę?!
(wybuchają śmiechem)
Dwa lata później inny lekarz,
Gabriele Falloppio, stwierdził,
że owo odkrycie zawdzięczać
należy jemu. Obaj mężczyźni,
oczywiście Włosi...
MARIA
(wtrąca)
Oni to się znają na rzeczy!
BIBLIOTEKARKA
(nie daje sobie przerwać)
...prowadzili długie debaty, który
z nich pierwszy odkrył łechtaczkę
dla historii świata!
98
MARIA
Ciekawe!...
BIBLIOTEKARKA
(dalej tłumaczy)
Po tych odkryciach dalej pogardzano
tą częścią kobiecego ciała. W Europie
nawet w XIX wieku wycinano łechtaczkę,
jako źródło histerii, epilepsji,
bezpłodności, skłonności do
cudzołóstwa...
BIBLIOTEKARKA
(nie zwraca uwagi)
A przecież każda kobieta doskonale
wie, że stosunek z mężczyzną może
być cudowny, ale cała przyjemność
mieści się w tym maleńkim zgrubieniu
odkrytym przez któregoś z tych
Włochów, wszystko jedno którego!
(po chwili)
Co pani sądzi o punkcie G?
MARIA
A wie pani, gdzie on się znajduje?
BIBLIOTEKARKA
(odpowiada zagadkowo)
Pierwsze piętro, okno w głębi.
MARIA
(ubawiona)
Jak w podręczniku wychowania
seksualnego dla młodych dziewcząt.
BIBLIOTEKARKA
Może wyda się zbyt poufałe, nie
mam komu się zwierzyć.
MARIA
Czy nie możemy porozmawiać o czymś
innym?
BIBLIOTEKARKA
(jest w transie)
Choć sprawy łóżkowe z mężem zawsze
układały się nam dobrze, trudno mi
było osiągnąć orgazm podczas
stosunku. Teraz już wiem dlaczego.
Piszą o tym tutaj.
99
BIBLIOTEKARKA
Istnieje wiązka nerwów, która łączy
łechtaczkę z punktem o kluczowym
znaczeniu, punktem G.
Milknie, zamyka książkę i zaraz zaczyna się uskarżać.
BIBLIOTEKARKA
Nie wiem, czy powinnam była to
wszystko czytać!... Ale odkąd pani
się tu zjawiła i wzięłam się za te
lektury, zaniepokoiło mnie, co
zrobiłam z własnym życiem.
(po chwili)
Czy dzieje się tak ze wszystkimi?
MARIA
Mogę panią zapewnić, że tak.
BIBLIOTEKARKA
Zechciałaby pani mnie wysłuchać?
BIBLIOTEKARKA
Czy wie pani, czym jest punkt G?
MARIA
(przypomina)
Mówiłyśmy już o tym: pierwsze
piętro.
BIBLIOTEKARKA
Oczywiście!
(rozjaśnia się)
Punkt G jest zdobyczą naszego
stulecia i trąbią o nim wszystkie
gazety. Zdaje sobie pani sprawę,
w jak rewolucyjnych czasach przyszło
nam żyć?..
(obie śmieją się)
Niewiele kobiet szczytuje podczas
stosunku. Jeżeli tak się dzieje
w pani związku, zmieńcie pozycję!
Niech chłopak się położy na plecach,
a pani na nim.
MARIA
(śmiejąc się)
Dziękuję.
100
BIBLIOTEKARKA
(z miną spiskowca)
Oni o tym nie wiedzą, ale my także
możemy mieć wzwód!
MARIA
Czy zdradziła pani kiedyś męża?
BIBLIOTEKARKA
(szok, błyski oczu, w końcu)
Powróćmy do naszego wzwodu.
Łechtaczka staje się twarda,
wiedziała pani o tym?
MARIA
Od dziecka.
MARIA
Rozmawiała pani szczerze
z mężem?
MARIA
(spojrzawszy na zegarek)
Jak pani ma na imię?
BIBLIOTEKARKA
Heidi.
MARIA
Pani Heidi, przyszłam się pożegnać,
mój staż dobiegł końca.
BIBLIOTEKARKA
(nie słucha)
Nie chce pani książki o łechtaczce?
MARIA
Nie, dziękuję.
BIBLIOTEKARKA
(dalej nie słucha)
I nie chce pani wypożyczyć nic
innego?
MARIA
Wracam do Brazylii, chciałabym pani
podziękować i pożegnać się.
Do widzenia!
101
BIBLIOTEKARKA
(do siebie)
Nie chce. Trudno... W końcu świat
nie kręci się tylko wokół seksu,
choć seks z pewnością się liczy.
(nagle wygraża
w kierunku drzwi)
Czy zdradziła pani męża?!!...
(patrzy, ani mrugnie)
Takie tajemnice zabiera się do
grobu!
KIEROWCA
(głośno)
Daltonistka czy zakochana?!
MARIA
To drugie! Właśnie szczytowałam!
NYAH
(zobaczywszy Marię)
Chodź tu! Popatrz, do czego on mnie
namawia!
Podchodzi, siada.
Z szelmowskim uśmiechem Azjata unosi wieko skrzyneczki.
Maria zerka do środka.
102
MARIA
To jakieś starocie.
AZJATA
(zaperza się)
Bo jest z ubiegłego wieku!
To urządzenie ma ponad sto lat.
Kosztowało mnie fortunę.
MARIA
Jak działa?
NYAH
(patrzy na Marię)
Już mi wyjaśnił.
AZJATA
Gdy pierwsze baterie pojawiły się na
rynku, medycyna robiła doświadczenia
z prądem, czy da się nim leczyć
choroby psychiczne. Wykorzystywano
go również do walki z trądzikiem.
Widzicie te dwa zakończenia?
Przykładano je tutaj,
(wskazuje na skroń)
a bateria powodowała wyładowania.
MARIA
(krzyczy)
Ależ to okropne! Wysiadam z taksówki
i wtedy... Brrr!...
AZJATA
(ze śmiechem)
To zależy od miejsca, w które się
to włoży.
MILAN
(już stoi przed stolikiem)
Bardzo proszę, nie używać tego
tutaj.
AZJATA
Teraz znów produkują to urządzenie.
Jest modne w kręgach tych, którzy
poszukują specyficznych rozkoszy.
Ale ten model to unikat.
NYAH
Ja uwielbiam tradycję.
MARIA
Widział pan już kiedyś coś takiego?
MILAN
Nie... Ale widziałem inne modele,
trochę nowocześniejsze.
MARIA
A jak się tego używa?
MILAN
Ludzie wkładają to sobie do...
środka... i partner kręci korbką.
MARIA
Nie mogliby tego robić sami?
MILAN
Po co!... Ja bym zbankrutował,
a ty poszłabyś sprzedawać w sklepie
warzywnym. A propos, na dziś
zapowiedział się twój specjalny
klient. Nie przyjmuj żadnych
zaproszeń.
MARIA
Nie przyjmę. Łącznie z nim. Przyszłam
się pożegnać.
MILAN
Malarz?
104
MARIA
Istnieje jakaś granica.
MILAN
Co to za granica?
MARIA
Copacobana. Jeżeli zostanę jeden
dzień dłużej, zostanę rok, a jeżeli
zostanę rok, nigdy się z tego bagna
nie wydostanę.
MARIA
Poproszę kieliszek szampana.
MILAN
(idzie i przynosi)
Gdybyś czegokolwiek potrzebowała,
dzwoń.
MILAN
Na koszt firmy.
MARIA
Dziękuję.
PASTOR
We wszystkich niemal językach świata
istnieje to samo przysłowie: Czego
oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Maria siada.
PASTOR (CD)
Twierdzę, że nie ma nic bardziej
fałszywego. Gdy jesteśmy na wygnaniu,
pielęgnujemy najmniejsze wspomnienie
o naszych korzeniach. Gdy jesteśmy
daleko od ukochanej istoty, każdy
mijany przechodzień przypomina nam
o niej.
105
MARIA
(z oczyma pełnymi łez)
Dziękuję... Dziękuję...
PASTOR (CD)
Ewangelie i święte teksty niemal
wszystkich religii napisano na
wygnaniu, podczas pielgrzymki dusz
błąkających się po ziemi
w poszukiwaniu Boga. Nasi przodkowie
nie wiedzieli i my nie wiemy, czego
oczekuje od nas Bóg. A my, by nie
zapomnieć, kim jesteśmy, bo nie wolno
nam tego zrobić, piszemy książki,
pamiętniki, malujemy obrazy.
KASJER
(wręczając bilet)
Bardzo proszę. Lot jutro.
Międzylądowanie w Paryżu. Trzeba
się przesiąść do innego samolotu.
MARIA
Do innego samolotu...
(chowa bilet do torebki)
Dziękuję panu.
KASJER
Szczęśliwej podróży.
106
MARIA
Jestem przesądna. Nie dziękuję.
Wychodzi...
Odnajduje się
NA ULICY
PRZED KOŚCIOŁEM
RALF
(konspiracyjnie)
Jak się masz?
MARIA
(spokojnie)
Dobrze.
RALF
Chodźmy na kawę.
Wychodzą...
Idą
ULICĄ
MARIA
Nie przejmuj się. Nie wprowadzam
się. Chodźmy na kolację.
MARIA
Witaj.
RALF
Witaj.
MARIA
Sąsiedzi pewnie wszystko słyszeli.
RALF
Ciągnie od drzwi. Chodźmy do kuchni.
Wstają...
Maria wkłada żakiet i idą do kuchni. Maria siada.
Ralf, robiąc kawę:
RALF
Co znaczą te walizki?
MARIA
Wracam do Brazylii. Jutro w południe.
RALF
Po pierwsze, spędzisz noc tutaj.
Po drugie, znów będziemy się kochać.
RALF
Po trzecie, chciałbym, abyś lepiej
rozumiała mężczyzn.
108
MARIA
Le-piej? rozumiała męż-czyzn?
RALF
(widząc jej uśmiech)
Tak, lepiej rozumiała mężczyzn.
Kiedy się spotkaliśmy, poprosiłem,
byś nauczyła mnie seksu.
MARIA
Dlaczego mężczyźni myślą tylko
o seksie?
RALF
A kto tak powiedział?! Zgadnij,
co dla mężczyzny liczy się bardziej
niż seks?
Wzrusza ramionami.
RALF
Sport.
MARIA
Szalony!
RALF
Być może. Ale to ma sens. Czy
zastanawiałaś się, co czują mężczyźni,
z którymi idziesz do łóżka?
MARIA
Bali się.
RALF
Bo nic tak naprawdę nie wiedzą
o seksie. "Seks, seks, i jeszcze raz
seks, oto sól życia!", głoszą
reklamy, gazety, filmy, książki,
choć nikt nie wie, o co tak naprawdę
chodzi. Wiadomo tylko, że trzeba to
robić i tyle.
MARIA
(cokolwiek znudzona)
Dość!
RALF
"Jest czas rodzenia i czas
umierania,/Czas sadzenia i czas
wyrywania tego, co zasadzono,/Czas
pieszczot cielesnych i czas
wstrzymywania się od nich,/(...)
Czas szukania i czas tracenia,/(...)
Czas miłowania i czas nienawiści,/
Czas wojny i czas pokoju".
MARIA
Jak mogłeś zakochać się
w prostytutce?
RALF
Z początku sam tego nie rozumiałem,
ale błogosławiona niech będzie ta
kobieta, którą bardzo kocham.
NA ULICĘ
MARIA
Filmy nigdy nie opowiadają,
co dzieje się potem... Kończą się,
kiedy zaczyna się prawdziwe życie.
MARIA
(po francusku)
Jak mam odnaleźć mój samolot?
STEWARDESA
(tłumaczy)
Musi pani zmienić terminal. Samolot
do Brazylii odlatuje z terminalu F,
a przylecieliśmy na terminal C.
Jeżeli pani sobie życzy, obsługa
pomoże pani odnaleźć drogę.
111
MARIA
Dziękuję. Może spędzę dzień
w Paryżu. Kiedy jest następny lot
do Brazylii?
STEWARDESA
(sprawdza)
Bardzo mi przykro, ale pani bilet
nie pozwala na przerwę w podróży.
Oddaje bilet.
MARIA
Dziękuję.
POCZEKALNIĘ
RALF
(nachyla się)
Paryż zawsze tu będzie.
MARIA
Paryż zawsze tu będzie?
RALF
To zdanie z filmu, który uwielbiam.
Chcesz zobaczyć wieżę Eiffla?
MARIA
(już roześmiana)
Jakim cudem znalazłeś się tu przede
mną?
112
RALF
Na lotnisku w Genewie widziałem,
że coś czytasz. Mogłem podejść,
ale pomyślałem, że lepiej będzie
skorzystać z pierwszego lotu do
Paryża, powałęsać się po lotnisku,
kupić kwiaty, wypowiedzieć zdanie,
które Ricky mówi swojej ukochanej
w Casablance. Poza tym nic nie
szkodzi być romantycznym.
(spojrzenie w obiektyw)
Jak w kinie, prawda?...
PAULO COELHO
Poszli.
(przypomina sobie)
A walizki?...
(patrzy w komputer, krzyczy)
Nie zapomnijcie walizek!
(odwraca się,
mówi znacząco)
Nie słyszą!... I co teraz?
Teraz to już naprawdę koniec.
(wstaje)
Dziękuję za cierpliwość.
Wytrzymaliście Państwo (prawie,
ponad) półtorej (dwie) godziny.
Bardzo Państwu dziękuję.
FADE OUT