Professional Documents
Culture Documents
■■
■ ś:
MARIAN LEMEJDA
PRZEDŁUŻANIE
ŻYCIA
Witaminy i ich wpływ na
zdrowie, życie i racjonalne
odżywianie człowieka
Recepty potraw witaminowych
Narodziny i ś m i e r ć w i t a m i n
Choroby wywołane brakiem witamin
Witaminy i ich wpływ na hormony
Groby wykopane zębami
Witaminy, a zła przemiana materii
Fioletowy posłaniec śmierci
Pranie kiszek i wątroby
Samobójcze picie wody
Obstrukcja i technika wypróżniania
Pokarm i węgiel z powietrza
Tlenowy masaż wibracyjny
Witaminowe koktaile jarzynowe
Witaminowe sałatki krwiotwórcze
Witaminowe kremy i napoje
Pasteryzowane zupy witaminowe
MARIAN LEMEJDA
PRZEDŁUŻANIE
ŻYCIA
Witaminy i ich wpływ na
zdrowie, życie i racjonalne
odżywianie człowieka
Recepty potraw witanowych
Biblioteka Narodowa
Warszawa
30001015573955
30001015573955
Słowo wstępne
Myliłby się ten, ktoby sądził, że dowie się tu rzeczy nowych,
myliłby się również ten, ktoby sądził, że poruszony temat, nie da mu
żadnych korzyści.
Temat to stary jak świat i ciągle aktualny — temat życia...
Zdrowie jest najcenniejszym skarbem człowieka...
Gdy kończymy naszą ziemską wędrówkę i śmierć zagląda nam
w oczy, jakżesz wtedy pragniemy żyć... Staczając upiorną walkę ze
śmiercią, dalibyśmy wszystko, cały swój majątek za kilka chwil życia,
za jego bodaj przedłużenie.
Idąc przez życie, i teraz na łożu śmierci, zapomnieliśmy o jednym:
o niezmiennych prawach Przyrody. Odwróciliśmy się od Matki Przy
rody, która dała nam wszystko i w najlepszym gatunku. Posiadając
jedną z najcudowniejszych maszyn — mózg, oraz wolę, my sami wybie
ramy sobie takie lub inne życie, zdrowie lub chorobę. My sami w sobie
posiadamy tę moc, aby przedłużyć sobie życie. My sami jesteśmy
również sobie winni, jeśli wybraliśmy zło z pośród dobra, które skró
ciło nasze życie. Nie było bowiem zamiarem Przyrody, aby człowiek
umierał w1 cierpieniu. Przyroda chce mieć swoje dzieci zdrowe i ra
dosne, silne i etyczne, piękne jak Ona jest zawsze piękna.
Przyroda chce, aby jej dzieci były długowieczne, bo tylko
w długiej, ziemskiej wędrówce można zebrać wiele doświadczeń,
aby u schyłku życia najbardziej zbliżyć się do Boga. Przyroda
jest otwartą księgą dla wszystkich. Przyroda wzywa, mówi i ostrzega.
Przyroda, jako wielka miłośnica ludzkości nigdy nie mści się na swych
dzieciach, które kocha wiecznie i niezmiennie, lecz biada tym, którzy
nie słuchają głosu Przyrody. Tylko człowiek — niesforne dziecię
Przyrody, sam sobie stwarza ból i cierpienie. W codziennej walce o
kęs chleba nie zawsze znajdzie się czas, aby zbliżyć się do Matki
Przyrody, przytulić do jej łona i odczuć wiecznie wibrujące życie,
ukryte w każdej roślinie, w każdej komórce, w każdym atomie.
Nowoczesny człowiek odsunął się od Przyrody, dlatego nie od
czuwa Jej miłosnego szeptu i dlatego cierpi bezgranicznie...
W tej pracy, którą cierpiącym poświęcamy, wskaźemy jak zbli
żyć się do Matki Przyrody — jak ukochać — i jak zrozumieć miło
ścią drgające serce. —
Kto to pojmie — zrozumie — zastosuje i odczuje, wtedy wraz
z nami zawoła na cztery strony świata: „Co może nam stać się
złego, gdy tak wielka miłość Przyrody nas otacza”.
AUTOR
Styczeń 1939
Między życiem a śmiercią
Drogą żmudnych dociekań i badań klinicznych, umysł ludzki
coraz bardziej wnika w tajemniczy świat życianów i odnajduje coraz
nowe praźródła życia. Amerykańscy badacze przyznają, że życiariów
jest może sto, może dwieście, a może więcej, gdy tymczasem pozna
liśmy zaledwie kilkanaście. Różnorodność odkryć w tej dziedzinie
będzie tak wielka i tak w swych skutkach doniosła, że cały dotych
czasowy dorobek medycyny legnie w gruzach. Podstawowe zasady
leczenia zmieniają się zresztą ustawicznie — każdy miesiąc, każdy dzień
przynosi nowe zdobycze.
Głośna w swoim czasie metoda Steinacha i Woronowa odmła
dzania przy pomocy gruczołów zwierzęcych legła w gruzy.
Odżywianie przy pomocy obliczeń kalorycznych jako błędne zo
stało również zarzucone.
Współczesna organoterapia zostanie zarzucona jutro.
Rozwinie się nauka o życianach, promieniowaniu organów i po
karmów.
Oto największy z paradoksów: znani lekarze amerykańscy Mur
phy i Minot otrzymali nagrodę Nobla za swą metodę leczenia anemii
złośliwej wątrobą, gdy tymczasem pierwsza rakieta świata Susanna
Lenglen, oraz światowej sławy uczona Skłodowska Curie, umiera na
anemię złośliwą.
Należy uchylić czoła przed ludzką wnikliwością i nieraz bezinte
resowną pracą całego życia dla dobra ludzkości. Wielki Pasteur
całe życie spędził nad mikroskopem, śledząc życie drobnoustrojów.
Dzięki wiekopomnym pracom skierował medycynę na nowe tory,
jakkolwiek sam nie był lekarzem. Priessnitz i ks. Kneip również nie
byli lekarzami, oddali jednak ludzkości nieocenione usługi, bo byli
przyrodnikami.
Dr. Paweł Gantkowski, prof. Uniwersytetu w Poznaniu zaznacza,
że nasze Uniwersytety nie wpajają w przyszłych lekarzy zasad
wnikania w tajniki Przyrody. Znany lekarz i miłośnik Przyrody
Dr. H. Borchardt z Warszawy zdobywa się na heroizm, mówiąc
głośno i otwarcie, że cała poważna medycyna albo nie jest po
ważną, albo nie jest wiedzą, gdyż nie osiąga celu. Zasadą medycyny
powinno być inne, bardziej humanitarne hasło, nie hasło leczenia,
lecz hasło zapobiegania chorobom. Pogrążyć ludzkość w cierpienie
i dopiero później leczyć, nie jest posłannictwem, stygmatem miłości
znaczonym, lecz najtragiczniejszą współczesną omyłką. Dr. Jerzy Lypa
5
z Warszawy zwraca uwagę, że obecnie odzywają się głosy wśród le
karzy, że dobór pożywienia jest ważniejszy, aniżeli doraźne leczenie
objawowe. Na zjeździe lekarzy niemieckich w Norymberdze Dr. Fryderyk
Huelf twierdzi, że jedynie złe odżywianie jest przyczyną chorób
Człowiek mając rozum i wolną wolę, powinien odróżnić dobro
od zła, rzeczy ważne od błahych, sprawy pilne od naglących. Powinien
również bodaj potrosze zaznajomić się z życiem i śmiercią. Lecz czło
wiek, jak motyl niefrasobliwy, nie myśli o śmierci... I dlatego właśnie,
gdy najmniej się spodziewa, zjawia się śmierć i przecina zamiary. Je
steśmy wtedy bezbronni i nieprzygotowani na taką niespodziewaną
wizytę.
Śmierć przecina pasmo życia i odchodzi... Lecz gdybyśmy się
dokładniej zapoznali z prawami życia i śmierci, wtedy śmierć nie mo
głaby niweczyć naszego życia, nagle i bez zapowiedzi. Śmierć mogłaby
dopiero wtedy do nas zawitać, gdy nasze życie ziemskie dopełniło
się. Życie ludzkie dopełnia się w czasie sześciokrotnie dłuższym, niż
okres dojrzewania. Oznacza to, źe człowiek dorasta między dwudzie
stym a dwudziestym piątym rokiem życia, winien zatym żyć najmniej
sto lat. Tymczasem napisy na płytach cmentarnych mówią zgoła co
innego. Radzimy Wam zrobić kiedyś taką cmentarną wędrówkę, abyś-
cie mogli się przekonać, że najobfitsze żniwo śmierci przypada na lata
trzydzieste i czterdzieste. Nie będziemy mówili o tym, jak wielką
krzywdę sprawiacie swoim najbliższym i sobie. Jest to w większości
wypadków zrozumiałe samo przez się, że wolelibyście żyć dłużej,
wszak milej jest nad ziemią, niż pod ziemią. Taka cmentarna wędrówka
wiele Was nauczy. Przekonacie się, że olbrzymia ilość grobów wyko
pana jest dosłownie własnemi zębami.
W rozmyślaniach nad zmarłymi, łatwo dojdziemy do wniosku, źe
więcej dbamy o swoje obuwie, o swoje ubranie, a nawet o swoje ko
nie, niż o swoje zdrowie. Rychło przekonamy się, że skracamy sobie
życie, że innych przedwcześnie wysyłamy na tamten świat...
Skrócić sobie życie lub komuś, jest poprostu zbrodnią... Jakże
pogodzić to ze zdrowym rozsądkiem, że te kochające żony i matki,
czynią wszystko co mogą, aby swe dzieci i swych mężów jaknaj-
prędzej wyprawić na tamten świat. Oczywiście nie czynią tego świa
domie i radykalnie, lecz stale i powoli, jakby na długoterminowe raty.
Zamiast mówić o życianach i życiu i o przedłużaniu życia, mówimy
narazie o śmierci, aby to życie i ta cząstka zdrowia, jaką jeszcze po
siadamy nabrały większej wyrazistości i wartości. Skoro poznamy jak
lekkomyślnie skracamy sobie życie, łatwiej będziemy mogli ocenić
wartość życia i łatwiej nam będzie odsunąć od siebie cierpienie
i przedwczesną śmierć. Przede wszystkim wznieśmy się do wyżyn czło
wieczeństwa na obraz i podobieństwo Boga, który w nas mieszka.
Świadomi swego posłannictwa nie wolno nam urabiać jednego z naj
ważniejszych przykazań „Nie zabijaj“, wedle swego upodobania, myl
nie twierdząc, że przykazanie to odnosi się jedynie do naszych bliźnich.
Taka wygodna interpretacja słowa Bożego jest wypaczeniem Prawdy.
6
,.Nie zabijaj44 oznacza nie zabijaj co żyje. Jakże można nosić
w swym sercu jednocześnie miłość i mord. Zwierzę również czuje
i cierpi jak każdy z nas. Co to za ohyda woła Pythagoras, pochłaniać
kiszki zwierzęce własnymi kiszkami. Kto ma w sobie bodaj iskrę mi
łości — ten nie zabija. Kupno kury czy gęsi nie upoważnia jeszcze
człowieka do zamordowania tych stworzeń. Ludzie odżywiający się
trupami zwierzęcymi, nabierają cech zwierzęcych i hołdują najniższym
instynktom. Wtłaczają w swoje tkanki cząstki mniej od siebie szlachet
ne, cząstki zwierzęce z domieszką jadów trupich, zwanych toksynami.
Ludzie, którzy do odbudowy swoich tkanek używają tak podłych ma
teriałów budowlanych, nie mogą wznieść się do wyżyn prawdziwego
człowieczeństwa. Takie uczucie jest im nieznane.
Kto w gnoju grzebie — gnojem cuchnie. Rzeźniknie ma uduchowio
nego oblicza, lecz wiedzcie również o tym, że daleko do człowieczeń
stwa i uduchowienia tym, którzy żywią się trupami i cudzym cierpie
niem. Wzniosły świetlany Duch, ta nieśmiertelna cząstka boskości,nie
może rozwijać się w takim uzwierzęconym ciele. Jakże miłość może
mieszkać w oparach krwi niewinnie mordowanych ofiar. Rzeźnia i mi
łość nie dają się ze sobą pogodzić. Nie ma nic bardziej nikczemnego
i podłego ponad mord. Ludzie odżywiający się trupami nie czynią
postępu, choć im pozornie inaczej się wydaje. Ci, którzy odżywiają
się trupami, nie zdają sobie sprawy, jak wielką wyrządzają sobie krzy
wdę i jak drogo będą musieli jeszcze zapłacić za ochłap mięsa. Skro
mne ramy naszej pracy nie pozwalają na szersze omówienie tego
przykrego zjawiska, ograniczamy się do rzeczy najniezbędniejszych.
Przechadzka po ogrodzie zoologicznym da nam bardziej wymo
wne porównanie.
Oto klatka z lwami. Jakkolwiek zaciekawiają Was królowie
pustyni, jednak niedługo przy nich pozostaniecie. Obrzydliwy odór,
jaki zwierzęta te wydzielają, zmusi do ucieczki. Lecz nim to
uczynicie, przyjrzyjcie się uważnie: lwy są groźne i dzikie. Spojrzenie
podłe, złowrogie i nikczemne, jak spojrzenie mordercy. Jak wszystkie
drapieżniki, nie mogą spojrzeć nam w oczy.
Spojrzenie bestji wywołuje u nas niepokój i lęk. Wspaniale ubar
wione tygrysy niespokojnie krążą w okół klatki. Rzucają z podełba
błyskawiczne spojrzenia i w ułamku sekundy widzą wszystko dosko
nale. Nie potrzebują się przypatrywać i czekać odpowiedniej chwili.
Ich atak jest błyskawiczny. Nie zdobędziecie się na odwagę, by po«
głaskać tygrysa, gdyż możecie to przypłacić kalectwem. Oto znów
dalej hiena, wilk, szakal. Krążą szybko w kółko, nie widzą ludzi, ma
ją łby opuszone do ziemi, boją się spojrzeć na człowieka, gdyż wie
dzą, że od człowieka nic ich dobrego nie czeka. Obawiają się kary,
gdyż wiedzą, że ich drapieżne uczynki nie mogą być przez Was na
grodzone. Czy nie spotkaliście ludzi podobnych do szakali i tygrysów
o tym samym podłym spojrzeniu?...
Zachowajcie cierpliwość w tej poglądowej lekcji zoologii — tu
można się wiele nauczyć... Oto największe zwierzę lądowe — słoń...
Olbrzymi, potężny i łagodny jak dziecię. Małe łagodne oczka wesoło
spoglągają na świat, a ruchliwa trąba szuka smakołyków, które po
dają im dzieci. Zechciejcie teraz porównać: olbrzymi słoń nie cuchnie
jak tygrys lub szakal, gdyż nie odżywia się trupami. Jego pokarmem
jest świat rośl/nn.y Jest łagodny, bo naturalny roślinny pokarm nie
zawiera trucizn.
Wracając z ogrodu zoologicznego, musimy zobaczyć stado
krów, pasących się na szmaragdowej łące. Te piękne i pożyte
czne stworzenia nie uciekają na widok obcego człowieka, nie są lę
kliwe. Czy sądzicie, że częste obcowanie z ludźmi nauczyło te krowy
towarzyskiej ogłady?... Bynajmniej... Krowzy nie uciekają, bo w ich
przeświadczeniu nic złego nie uczyniły, zaco miałyby ponieść karę.
Krowy wiedzą, że odżywiając się trawą, postępują zgodnie z prawami
Przyrody. Możecie zbliżyć się do krów bez obawy, że uderzą Was ro
gami. Nie mają wprawdzie towarzyskiej ogłady, lecz dadzą się gła
skać i spojrzeć w dobre — niewinne i łagodne oczy. Otóż to porów
nanie dało nam możność zrorumienia, że ludzie odżywiający się po
karmami roślinnymi są łagodni jak dzieci, dobrotliwi i zawsze, nawet
w najcięższych warunkach weseli. Dlaczego nie zjadacie mięsa z ty
grysów, wilków, rekinów i krokodyli?... Powiadacie, że mięso to nie
smaczne. To nieprawda — to nie jest ścisłe określenie; nie zjadacie
dlatego, że mięso drapieżników zawiera podwójne ilości jadów tru
pich. Mięso wołu zawiera zatym pojedyncze ilości toksyn, jako wła
snych produktów rozpadu i rozkładu. Drapieżniki pożerając wołu,
pożerają te toksyny i przetrawiając, tworzą podwójne ilości toksyn i ja
dów, czyli taką olbrzymią ilość, że ustrój ludzki tego znieść nie może,
Człowiek odżywiający się trupami zwierzęcymi zawiera pojedyncze
ilości toksyn, które jednak nie są całkowicie przez ustrój wydalane.
Następują choroby złej przemiany materii i wtedy powstają w ustroju
podwójne ilości toksyn, które najczęściej powodują przedwczesną śmierć.
Pod względem ilości nagromadzonych toksyn ludzie są całkowi
cie podobni do zwierząt drapieżnych. Wrzystkie zwierzęta trawożerne,
koza, krowa, koń, lama, ren, wielbłąd i słoń — są przyjaciółmi czło
wieka, wszystkie zwierzęta mięsożerne są wrogiem człowieka. Jakże
nisko upadł człowiek, skoro morduje swych czworonożnych przyja
ciół. Nic tedy dziwnego, że z pośród ludzi tak trudno znajduje się
przyjaciół.
Największą zaporą w mechanice przedłużenia życia są niewido
czne dla oka toksyny, czyli jady trupie, które przedostają się do ka
żdej komórki i zatruwają cały organizm. Mięso jest trucizną powolną,
ale pewną. Zachwalany jako pożywny dla chorych rosół, jest najwię
kszą trucizną; jedna łyżka wstrzyknięta królikowi do krwi, zabija go.
Jeśli chcemy kogoś zabić, wystarczy codziennie podawać tylko rosół
i mięso. O masowych zatruciach mięsem przynosi nam obszerne wia
domości prasa codzienna. Lecz nietylko mięso jest straszliwą truci
zną.
Jeszcze większą trucizną jest nadmierne spożywanie białka: sera,
mleka, śmietany i białka jaj. Ustrój nie może przetworzyć nadmiaru
białka, skutkiem czego powstaje w ustroju trujący inden i fenol. Nie
8
wolno zatym spożywać mięsa, wędlin, pasztetów i wszelkich innych
przetworów mięsnych, jakoteż nie wolno spożywać ryb i marynat,
śledzi i konserw rybnych.
Źle czyni ten, kto wpaja w ludzkość przekonanie, że mięso,
nabiał i jaja są pokarmem najstrawniejszym i najpożywniejszym. Źle
czyni również ten, kto podaje drugiemu potrawy gotowane. Musimy
sobie raz na zawsze zapamiętać, że tylko ziemniaki, kasze, strączkowe
i chleb możemy poddawać wyższym temperaturom gotowania czy pie
czenia.
Chcąc zachować zdrowie, siły fizyczne, nadzwyczajną odpor
ność organizmu, spokojną starość, a nadewszystko jasność umysłu,—
wszystkie pozostałe owoce i warzywa winniśmy spożywać w stanie
surowym. Musimy sobie zapamiętać, że człowiek posiada dwóch naj
większych wrogów, które niszczą siły życiowe pokarmów: czas i wy
sokie temperatury. Gdybyśmy się wszyscy odżywiali surówkami, nie
byłoby chorób i tej antypatii społecznej, tych różnic klasowych, ma
sowego zatrucia na tle złej przemiany materii, zgnilizny moralnej
i wyuzdania. Staje się to jasnem samo przez się: trup się rozkłada
i rozkłada tych, którzy go spożywają.
Przekonano się, że jeżeli będziemy odżywiali świnki kaszami
i białym pieczywem — zachorują wśród objawów ludzkiego gnilca,
czyli szkorbutu. Zastanówcie się nad brakiem rozsądku, jaki Was ce
chuje, wszak odżywiacie się białym pieczywem ...
Nie chcąc, aby świnie chorowały, człowiek daje im znajdujące
się w otrębach życiany, a sobie bezżycianowy chleb. Innemi słowy
ludzie wolą, aby kosztem ludzkiego zdrowia tuczyły się świnie i ptac
two domowe. Ludzie wolą sami wcześniej umierać, aby mogła żyć ni
komu niepotrzebna Świnia. Wieśniacy i hodowcy trzody wiedzą do
brze, że świnie marnieją, jeśli nie będą otrzymywały otrąb, jednak
człowiek woli marnieć za życia i gnić na szkorbut, aby mogła żyć
Świnia, aby mogła utuczyć się Świnia, aby mógł zabić świnię i aby
mógł zjeść trupa świni. Jakie to niskie i ohydne. Łatwiej to zrozu
mieć, jeśli się porówna, że białe pieczywo zawiera sześć razy mniej
życianu Bx, niż chleb z pełnego ziarna. Białe pieczywo równa się
zeru. Czy możecie być silni i zdrowi, jeśli Waszym podstawowym
elementem „odżywczym4* jest zero lub prawie zero?...
Człowiek dba również bardziej o swego konia, niż o siebie i swoich
najbliższych. Żona mówi do swego męża w sposób najbardziej uprzej
my — pragnie, aby żył najdłużej — karmi go jednak najgorzej. Mąż
oddaje swej żonie dobry i niezafałszowany pieniądz, żona oddaje mu
wzamian fałszywy bez treści pokarm. Ojciec zwraca się do dziecka
z najbardziej czułymi słowy, karmi go jednak toksynami i produktami
rozkładowymi. Do swego konia zwraca się w sposób bezceremonialny,
a nawet brutalny, lecz karmi go najbardziej treściwą paszą — owsem.
Daje mu świeżą trawę — źródło życianów. Sam zjada byle co i byle
jak, byle jego zwierzęta były zdrowe. Innemi słowy stosuje zasady
racjonalnego odżywiania do swoich zwierząt — nie stosuje tych za-
9
sad do siebie i do swoich najbliższych. Jest to nietylko godne pożało
wania, że człowiek jest traktowany przez swoich najbliższych gorzej
niż zwierzę, jest to godne napiętnowania...
Ale to jeszcze nie wszystko. Sami nie wiecie ile zjadacie padliny:
zdechłych ryb, wędlin z potajemnego uboju i zepsutych konserw Gdy
mówimy o padlinie, nie od rzeczy będzie, jeśli przypomnimy sobie,
że gdy na wsi padnie koń, krowa czy Świnia i gdy tylko dowiedzą się
o tym cyganie, natychmiast spieszą na znane miejsce, wykopują pad
linę z ziemi, gotują, smażą, pieką i zaczyna się zaiste makabryczna
uczta wisielców. Pomyślcie tylko, czy to nie napawa Was obrzydzeniem?...
Tak, niewątpliwie tak... Zastanówmy się tedy, jaka jest różnica między
cyganami i ludźmi bardziej kulturalnymi żywiącymi się trupami. Otóż
różnica jest ta, że człowiek kulturalny morduje zwierzęta w rzeźni,
w obawie zepsucia przechowuje trupy w trupiarni, które nazwał lo
downią, a że jest mu daleko do rzeźni, zwozi trupy do podręcznej
trupiarni, jaką jest każdy skład rzeźniczy i jatka. Jaka pozatym jest
różnica. Jedni jedzą w domu, na przybranym w kwiaty stole, posłu
gując się przytym nożem i widelcem, cygan pożera na murawie bez
tych akcesorii pseudocywilizacji. Czemże pozatem różnimy się od Kan-
nibala, Zulusa czy Papuasa — kolorem skóry, pozatem tkwi w nas
barbarzyństwo, przykryte łachmanem cywilizacji.
10
Życiany a życie
Mówiąc o życiu musimy mówić o życianach, wszak bez życianów
niema życia...
Otóż gdy wiosenne słońce wychyli się z za chmur, wtedy zaczy
na bombardować ziemię miliardami elektronów, które przenikają zie
mię w głąb i pobudzają do nowego życia świat roślinny. Wokół jądra
atomu krążą liczne protony i elektrony. Obdarzone świadomością,
łączą się w skupiska, tworząc związki chemiczne tak różnorodne i tak
bogate, że współczesny człowiek nie dorósł jeszcze do całkowitego
zbadania ich skomplikowanej chemicznej budowy. W ten sposób rodzą
się życiany.
W ten sposób zatroszczył się Stwórca o środki do przedłużania
życia na ziemi. Każdemu rodzajowi wyznaczył odpowiednie pożywienie,
dał budulec do podtrzymania ustroju i każdą roślinę zaopatrzył prze
zornie utajonymi cząsteczkami sił witalnych — życianami.
O znaczeniu utajonych sił w roślinach wiedziano na Wschodzie,
szczególnie w Indiach od wielu tysięcy lat. My Europejczycy, którzy
do poznania praw Przyrody używamy kowadła, metra i mikroskopu,
my poprostu nie mogliśmy uwierzyć w to co nie istnieje, w to co nie
jest uchwytne, w to, co nie można złapać, zmierzyć i zważyć. I to jest
właśnie naszą tragedią... Nie dziw zatym, że dopiero od niewielu lat,
medycyna ze zdumieniem dowiedziała się, że dla utrzymania życia są
niezbędne pewne składniki pokarmu, które wywierają potężne działa
nie już w najmniejszych ilościach.
Możemy pochlubić się, że naukowym odkrywcą życianów jest
rodak nasz Dr. Kazimierz Funk. Dał on ludzkości nietylko potężny
oręż do walki o życie — życiany, lecz dzięki swemu odkryciu, skie
rował ludzkość ku właściwym metodom przedłużania życia.
Nie będziemy mówili o spożywaniu pokamów, o odżywianiu się.
Odżywić się można równie dobrze powietrzem jak i wodą. Gdy na
procesy odżywiania będziemy patrzyli nie pod kątem odżywiania,
lecz pod kątem przedłużania życia, natenczas wibrujące w pokarmach
roślinnych atomy życianów, nabiorą dla nas innego i pełnego znacze
nia wyrazu.
Mądrość Przyrody obdarzyła rośliny nadzwyczaj misterną apara
turą do wytwarzania związków chemicznych, potrzebnych dla przeja
wów życia na ziemi. Życie człowieka zależne jest od doboru roślin.
Bez roślin nie byłoby życia na ziemi — nie byłoby człowieka. Rośli
ny dają nam odzież, paliwo, pokarm i leki. Rośliny pochłaniają pro-
11
mienie energetyczne słońca i fluidalne emanacje planet, przemieniają
siły ziemi na sole odżywcie i siły żywotne. Rośliny pochłaniają za
tem pramaterię życia — promienie kosmiczne, przy pomocy których
budują nowe formy życia. Żyjąca roślina, jest żywym tworem Przyro
dy — jest życiem i oddaje swe życie dla innych przejawów życia.
Najbardziej istotną siłą życiową roślin są życiany, które lubująca się
w obcych wyrazach nauka, nazwała witaminami. Rośliny, w których
zabito życiany, nie są już życiem — są rozkładającym się trupem, są
śmieciem i śmietniska godne, a nie ust człowieczych. W myśl prawd
Przyrody tylko życie może tworzyć nowe życie i przedłużać życie
Trup nie może dać życia. Kto żywi się trupami, do trupa jest podobny.
Gotowanie zabija życiany i czyni potrawy bezużyteczne. Podsta
wowe składniki pokarmu: białko, węglowodany, tłuszcze i związki
mineralne nie wystarczają do utrzymania człowieka przy życiu. Surowe
jarzyny można przechowywać nieomal cały rok, jarzyny gotowane już
po kilku dniach są trucizną. Gotowanie — to śmierć życianów.
12
Życiany i hormony
Według ustalonych poglądów, między życianami i hormonami
zachodzi ścisła współpraca.
Z punktu widzenia biologicznego uważa się życiany i hormony jako
przyśpieszacze i ciała wysoce czynne przy powstawaniu komórek. Jeśli
zważy się bardzo krótki okres życia komórek, i że człowiek składa
się z wielu miliardów komórek, staje się jasnem, jaką doniosłą pracę
spełniają życiany, bez których niema przecież komórki. Zrozumiemy
to dokładniej, jeśli zważymy, że rośliny budują życiany, życiany wraz z
białkiem budują komórkę, komórki tworzą mięśnie, skórę, kości—tworzą
człowieka.
Życiany wywierają doniosły wpływ na wydzielczość gruczołów
dokrewnych i powstawanie hormonów. Rośliny tworzą życiany
i związki chemiczne, organizm ludzki rozkłada i zużytkowuje dla
swoich potrzeb. Można śmiało powiedzieć, że co zbudują rośliny,
to zniszczy człowiek. Im większy dowóz życianów, tym sprawniejsze
działenie gruczołów dokrewnych i gruczołów dużych. Brak w pokar
mach bodaj jednego życianu wywołuje w organizmie zmiany w dzia
łaniu innych życianów, które odbijają się na działaniu gruczołów
dokrewnych i na zaburzeniach w całym organizmie. Brak jednego
życianu wywołuje zaburzenia w działaniu pozostałych życianów: Podaż
brakującego życianu nie zawsze wyrównywa powstałe zaburzenia.
Podobieństwo współpracy i wzajemnego oddziaływania znajdujemy
również w gruczołach dokrewnych. Choroba jednego gruczołu, wywo
łuje schorzenia wszystkich pozostałych gruczołów, a więc i całego
organizmu. — Poprawa chorego gruczołu, automatycznie podnosi
sprawność pozostałych gruczołów. W życianach, jakoteż w gruczołach
zachodzi tylko łączne oddziaływanie na cały organizm człowieka.
O ile dbamy o należyty dowóz życianów, wówczas następuje
synergja — kolaboracja — współpraca — zdrowie — równowaga
duchowa — opanowanie — śmiałość — jasność umysłu — logiczność
i celowość postępowania i zdolność koncentracji.
1) Brak dowozu życianów lub choćby tylko jednego życianu, wy
wołuje w organizmie — antagonizm — nadwrażliwość — prze
czulenie — depresję duchową — bezsenność — rozproszenie
myśli T- brak koncentracji — niemożliwość trafnej oceny zja
wisk — zdenerwowanie — podniecenie — osłabienie — ogól
ne wycieńczenie i przedwczesną śmierć...
2) Skoro sprawność organizmu została brakiem życianów nadwe
rężona, wtedy zachodzą doleko idące zmiany wewnętrzne, czę
stokroć niewidzialne i nie wyczuwalne. Wtedy organizm nie mo
że już sobie przyswoić podawaną mu ilość życianów z powodu
zaburzeń chłonnych przewodu pokarmowego.
3) Nadmiar bakterii gnilnych przyczynia się do rozkładu życia
nów, zanim zdołały swą energię oddać ustrojowi.
4) Siła życiowa życianów nie może być prawidłowo wyzyskana
z powodu zbyt nikłego wydzielania żółci.
5) Życiany nie mogą wypełnić swego odnowicielskiego działania
z powodu niedomogi wydzielczej trustki.
6) Życiany rozpuszczają się w tłuszczach, mogą tylko wtedy od
dać organizmowi swe cenne usługi, jeśli pokarmy są dostate
cznie okraszone.
Powtarzamy krótko, że wrogiem życianów, względnie niemoż
nością przyswojenia życianów przez organizm, są następujące przy
czyny:
światło, czas i powietrze, które rozkłada życiany (B. C.)
gotowanie, które niszczy życiany
brak soków trawiennych żołądka
zaburzenia chłonne przewodów pokarmowych
nadmiar bakterii gnilnych
nikła wydzielczość żółci
nikła wydzielczość trzustki
osłabienie ogólne i wyczerpanie.
Niedobór życianów w znaczeniu ogólnym określa medycyna jako
hypowitaminozy, niedobór życianu, którego brak ściśle określono —
awitaminozą.
14
Brak życiami A wywołuje w/g Dra Pillata następujące choroby:
Oczy
kurza ślepota
plamy spojówki
rogowacenie nabłonka
zmiękczenie rogówki
suchość oczu
schorzenie powiekowych gruczołów łojowych
plamy dna oka
zwężenie pola widzenia dla barwy niebieskiej i żółtej
Skóra
nadmierna rogowatość
mocniejsze, ziemisto - żółte zabarwienie skóry, szczególnie
twarzy.
Drogi oddechowe
osłabienie powonienia
cuchnący nieżyt nosa (ozaena)
chroniczna chrypka
zapalenie oskrzeli
Przewód pokarmowy
zaburzenia wzrostu zębów
niebieskie zabarwienie śluzówki na wargach oraz niebiesko-
fioletowe, aczkolwiek bardzo nikłe zabarwienie języka
utrata połysku i zmętnienie śluzówki jamy ust
utrata połysku warg
suchość, zmniejszający się zanik warg
brak połyskującej mięsistości warg
stany zapalne w kącikach ust
zmniejszone wydzielania się kwasu solnego w żołądku lub
całkowity brak kwasu
skłonność do biegunek i śluzowe - krewnych wypróżnień,
które mogą być brane jako obiawy czerwonki
narządy moczopłciowe
obfite złuszczenie się nabłonka w cewce i pęcherzu
kamienie nerkowe i pęcherzowe
zapalenie cewki
15
zrogowacenie miedniczek nerkowych
zaburzenia czynności gruczołów potnych
zaburzenia wydzielcze gruczołów nadnercza i spadek ciśnie
nia krwi
zanik czynności gruczołów rozrodnych u kobiet i mężczyzn
brak krwawień miesięcznych
zwyrodnienie powrózków w7 rdzeniu kręgowym
niedokrwistość złośliwa
zwyrodnienie i zanik komórek
Bogate źródła życianu A znajdujemy przede wszystkim w szpi
naku, sałacie, żółtkach i maśle. Masło, ser i mleko zawierają zmienne
ilości życianów, zależnie od pory roku. Gdy krowy wychodzą na łąki,
na paszę zieloną, wzgl. jeśli w porze zimowej są obficie żywione paszą
zieloną i kiszonkami, natenczas ilość życianów zwiększa się wielo
krotnie.
Zawartość życianu A, wzgl. karotenu, można odróżnić już
gołym okiem. Masło o małej ilości życianu A jest blade, prawie, że
białe. Mleko wzgl. osiadła na wierzchu śmietanka jest również blada,
natomiast w lecie posiada kolor kremowy, niemal żółty. Należy być
bardzo ostrożnym w doborze masła w porze zimowej, gdyż niesumienni
producenci zabarwiają masło środkami sztucznymi. Bardzo łatwo
również rozpoznać wartość życianową żółtka jaja. Kury nędznie od
żywiane znoszą jaja blade, ledwo zabarwione, zatem bezwartościowe.
Żółtko w takiej skorupce jest jakby wynędzniałe, anemiczne
i spożywanie takich żółtek w stanie surowym nie jest przyjemne.
Żółtko jaja winno być dobrze zabarwione, silnym żółtopomarańczowym
kolorem, przechodząc w odcień niemal czerwonawy. Jednak najwięk
szym źródłem życianu A jest tran rybi, który oddaje nieecenione usługi
w cierpieniach gruźlicy płuc i gruźlicy kości. Tran rybi oddaje poza-
tym wielkie usługi przy leczeniu nadczynności tarczycy — wola —
zadawnionych przypadkach choroby Basedowa i wytrzeszczu oczu.
Jak z powyższego zestawienia widzimy, brak życianu A wywołuje
w organiźmie szereg spustoszeń, prowadzących do śmierci. Są to
schorzenia tymbardziej niebezpieczne, że nie występują odrazu, szybko,
gwałtownie, lecz powoli i niewidocznie. Schorzenie jest jnieraz tak
daleko posunięte, że wszelkie nawet najbardziej intensywne leczenie
nie pomaga.
Jasnem się staje, że powolne, kilka lat trwające konanie jest bardzo
przykre nietylko dla chorego, lecz również dla otoczenia. Niech nikt
nie dopatruje się w powolnym konaniu i bezgranicznej boleści na łożu
śmierci woli Boga i kary Boga. Człowiek bowiem sam przez swoją
nieświadomość przeznaczył takie, a nie inne pożywienie, z własnej
woli i z własnego rozumu. Człowiek sam sobie przeznaczył takie,
a nie inne konanie, i niech o to nie wini Boga, ani ludzi, bo Bóg
w nieprzebranej swej miłości dał mu wszystko co potrzebuje i to
w najwyższym gatunku — nie było bowiem życzeniem Boga, aby czło
wiek odżywiał się trupami...
Jak widzimy, pierwsza litera alfabetu dała nam dostateczny do
wód potęgi A, niemniejszą rolę odgrywają dalsze życiany.
Życiany B
Korzystając z doświadczalnego dorobku największych klinik
i szpitali świata, podajemy tu materiały dotyczące dalszych życia-
nów.
Dokładniejsze badania wykazały, że z życiami B zdołano wyodrębnić
inne podobne ciała, które nazwano Bt, B2, B3, B4, B3, B6.
Życian Bi
Brak życianu Bx, powoduje następujące objawy chorobowe
brak łaknienia
niską ciepłotę ciała
spadek ciśnienia krwi
zmniejszanie się białych ciałek krwi
zaparcie
zmęczenie
bóle głowy
migrena
skłonność do otyłości
zapalenia wielonerwowe
zapalenie nerwu wzrokowego
zwyrodnieniu powrózków kręgosłupa
zmiany w składzie chemicznym soku żołądkowego
rany i wrzody żołądka
owrzodzenia dwunastnicy
uszkodzenia nabłonka jelitowego
zwiotczenie żołądka i jelit
Życian Bn oraz życiany z zespołu B, są szczególnie wrażliwe
na ciepło i szybko giną przy gotowaniu i dłuższym podgrzewaniu
pokarmów. Życiany zespołu B, są rozpuszczalne w wodzie i łatwo się
z wody wypłukują, zwłaszcza przy gotowaniu ziemniaków.
Życian B4 jest węglem, przy pomocy którego spalają się w orga
nizmie węglowodany. Zwiększona podaż wąglowodanów: kasz, chleba,
kartofli wybitnie przyczynia się do braku życianu B]? który musi
spalić spożyte węglowodany. Na skutek braku życianu B,, następuje
ograniczone spalanie, a więc obniżenie ciepłoty ciała. U wielu osób
spostrzega się często objawy zaniku ciepłoty — jest to typowy objaw
awitaminozy Bt — braku węgla. W znaczeniu ogólnym jest to typowy
obraz złej przemiany materii. Życian Bx, jest zatem niezbędnie potrzeb
ny dla przetrawienia i wykorzystania pokarmów oraz procesów
chłonnych jelit. Warstwy dobrze uposażone, odżywiające się wykwint-
17
nymi pokarmami bardzo cierpią na schorzenia typu Bn i drogo płacą
za rzekomy wykwint kulinarny.
Brak życianu Bt, występuje szczególnie u osób spożywających
biały chleb i białe pieczywo, oraz kluski, knedle i przetwory
z białej mąki. W zakończeniu opisu życianu Bx, który jak
widzimy potężne wywiera działanie, pragniemy zaznaczyć i szczególnie
podkreślić, że nadwątlony organizm nie przyswaja sobie życianu Bn
który podajemy w pokarmach bogatych źycian B.,
Brak życianu Bn nie można zatym całkowicie uzupełnić doustnym
podawaniem.
Zapotrzebowanie na życian Bn wzrasta w miarę
spożycia alkoholu
wskutek przepracowania
z powodu nadmiernego spożywania klusek, pieczywa, kasz
i ziemniaków
w miarę wzrastania temperatury ponad 37 Cel.
nadczynności tarczycy
wskutek cierpień dróg pokarmowych
podczas ciąży i w miarę jej wzrastania
w miarę zbliżania się wiosny
wskutek braków soków żołądkowych
Jak widzimy, tablica chorób typu B,, nie jest napozór zbyt groźna,
tern niemniej są to przejawy chorobowe tymbardziej niebezpieczne, gdyż
ukryte i utajone — jakby wstydliwie schowane. Oczywiście, że każdy
lekarz zdaje sobie doskonale sprawę z tych mało na pozór znaczących
objawów. Nie jest naszym zadaniem opisywanie chorób — naszym
dążeniem jest pokazać Wam jak zdobyć zdrowie i jak przedłużyć so
bie życie. Jeśli mówimy o chorobach to poto, aby pokazać co może
Was w przyszłości czekać, jeśli zaniedbacie iść za głosem Przyrody.
Skoro użyliśmy śmiałego porównania, że nie węglowodany są
węglem spalającym się sam przez się, lecz że tylko życian B1? jest
węglem — jest ogniem, w którym spalają się węglowodany — to
działalność Bn nabierze bardzo wymownego znaczenia. Do spalania
niekoniecznie potrzeba wysokich temperatur — węgiel może się całko
wicie spalić nawet w temperaturze 10° Cel. Życiany spalają się całko
wicie i zatracają swe siły żywotne w temperaturze 60 — 120 Cel.,
węglowodany spalają się w ustroju człowieka w temperaturze około
37 Cel., żelazo spala się n. p. w tlenie powietrza w temperaturze da
leko niższej, około 15 Cel., lecz spalenie to odbywa się na przestrze
ni wielu lat. Przy w spalaniu szystkich ciał odgrywa rolę jedynie czas
i temperatura. Im wyższa temperatura, tym krótszy czas spalania.
Normalnie proces spalania w ustroju ludzkim powinien trwać około
4 godziny — jeśli proces ten trwa dłużej — wtedy następują procesy
gnilne, zatrucie całego organizmu produktami rozkładowymi oraz
szereg bardzo poważnych i trudnych do wyleczenia chorób. Rola ży
cianu Bi jest w tych procesach spalania decydująca i niczym nie
zastąpiona.
18
Powtórzymy to jeszcze raz:
a) życian Bt jest węglem, umożliwiającym spalania pokarmów
b) brak życianu powoduje wadliwe spalenie pokarmów
c) wadliwe spalenie powoduje nadmiar kału
d) nadmiar kału zapełnia kiszkę prostą i nie może być w normal
nym czasie wydalony
e) opóźnienie wydalania powoduje stwardnienie kału i zatwar
dzenia
f) trujące substancje kału przedostają się do krwi i systematycz
nie zatruwają cały organizm
g) nadmiar kału powoduje procesy gnilne dróg pokarmowych
oraz nadmierny rozrost bakterii
h) procesy gnilne nadwerężają ściany jelit i żołądka
i) nadwerężone ściany są podatne na uszkodzenia mechaniczne
skłonne do owrzodzeń, krwawień i nowotworów rakowatych
j) utwardzony i wyschnięty kał rani nadwerężone ściany jelita
grubego, powodując krwawienia i hemoroidy
k) procesy gnilne i rozrost bakterii zmniejszają apetyt
l) brak apetytu zmniejsza wagę
m) spadanie wagi — ogólne wycieńczenie — śnrerć.
Obstrukcja i wypróżnianie
Brak regularnych wypróżnień skraca życie. Obstrukcja jest naj
większą zmorą, dlatego właśnie, że niedocenia się jej skutków. Czło
wiek cierpiący na obstrukcję jest chory na nieznaną chorobę, która
zwolna rozwinie się i nagle wybuchnie: nieznaczne bóle głowy, zły
humor, stan podniecenia i zdenerwowania, to są oznaki zbliżającej się
choroby. Wielokrotnie oświetlaliśmy to niemiłe zjawisko obstrukcji.
Na tym miejscu powtórzymy jeszcze raz, że obstrukcja powstaje:
wskutek nadmiernego spożywania pokarmów; wskutek zbyt częstego
przyjmowania pokarmów; wskutek przyjmowania pokarmów bezżycia-
nowych; wskutek spożywania ciast, cukrów, czekolad, kakao i białego
pieczywa; wskutek nadmiernego spożywania węglowodanów; wskutek
braku łaknienią; wskutek utraty soków trawiennych i ruchu robacz
kowego jelit; wskutek niedbalstwa.
Dlatego należy zwrócić uwagę nietylko na jakość i ilość spoży
wanych pokarmów, lecz również na jakość, na ilość i na częstość wy
próżnień. Zasadniczo należy wypróżniać się tyle razy dziennie ile razy
się je. Kto jada trzy razy dziennie, winien trzy razy dziennie się wy
próżniać, a już najmniej dwa razy: rano i przed spaniem.
W codziennym kieracie pracy, zwróciliśmy raczej większą uwagę
na przyjmowanie pokarmów, niż na regularne wypróżnianie, gdy tym
czasem powinno być odwrotnie.
19
Życian B2
Jak widzimy druga litera alfabetu jest również bardzo niebez
pieczna. Nie sądźcie, że opisy nasze są przejaskrawione i mijają się
z prawdą. W każdej poważniejszej pracy medycznej znajdziecie do
kładne potwierdzenie, lecz tylko w innej, mało przystępnej formie.
Podajemy rzecz krótko. Nie sądźcie: mało słów — mało prawdy...
Prawdę można wyrazić jednym zdaniem...
Życian B2, jak i inne życiany zespołu B, jest rozpuszczalny w wo
dzie i nie trwały na ciepło, światło i czas. Zachowuje swą siłę za
zwyczaj do wiosny — t. j. do czasu, gdy Przyroda każę mu oddać
swą energię nowemu życiu. Posłuszne prawu Przyrody ziarno zbóż,
wypuszcza kiełki, i w tych to właśnie kiełkach żyta, jęczmienia czy
pszenicy znajduje się siła życiowa z całego ziarna. Ziarno bowiem
wkrótce umrze, całą więc swoją siłę, całą swą duszę wlewa w swe
zielone pędy, aby z ziarna-pędu, kłos wyrósł. Zielone pędy zbórz
i jarzyn zawierają najwięcej życianów.
Nikłe ziarnko pszenicy jest matką kłosu — żyzna gleba jest
ojcem kłosu — to nasi istotni rodzice—żywiciele.
Jak będziecie mogli się przekonać, życian B2 odgrywa w ustroju
równie doniosłą rolę, jego wpływ na zachowanie zdrowia jest decy
dujący, bo poprzez charłactwo, owrzodzenia i powolne gnijące zani
kanie tkanki, prowadzi do śmierci. Brak życianu B2 powoduje
wypadanie włosów
łuszczenie się skóry
zatrzymanie wzrostu
zahamowanie wydzielania kwasu solnego
owrzodzenia jelitowe
krwawienia stolcowe
stany zapalne woreczka żółciowego i dróg żółciowych
zanik śluzówki jelita grubego
owrzodzenia jelita grubego
zapalenie języka i jamy ustnej
osłabienie mięśniowe
wzmożona pobudliwość
bezsenność
depresja
różne postacie anemii
rak żołądka
sprzyja objawom trądu
20
Życian O
Jak mogliśmy się przekonać, pokarmy ubogie w życiany nie są
bodźcem dla normalnego wydzielania się soków trawiennych żołądka
(kwas solny i pepsyna) oraz soków trzustki. Wadliwe wydzielanie się
soków trawiennych prowadzi do złej przemiany materii — zła prze
miana materii jest początkiem przedwczesnej śmierci. Życian C od
grywa w przemianie materii również doniosłą rolę — tymbardziej,
że działa łącznie z innymi życianami. Brak życianu C może wywołać
charakterystyczne dla siebie schorzenia. Istnieje trwały związek mię
dzy życianem C, a hemoglobiną. Życian C wywiera wielki wpływ na
odnowienie krwi, zwiększa ilość czerwonych ciałek krwi i hemoglo
biny. Życian C znajduje się w obfitości w pomarańczach, cytrynach,
głogu, pomidorach, zielonych strąkach papryki, w cebuli i wzrasta
z wiosną, gdy nasiona poczynają kiełkować. Poza życianem C, od
kryto również życian C2, który znajduje się obficie w cytrynach
i czarnych porzeczkach. Oczywiste, że syntetyczny kwas askorbinowy
nie jest identyczny ani z życianem C, ani z C2, choć wykazuje wiel
kie chemiczne powinowactwo.
Dla nas, jakoteż i dla Was nie będzie to ważne ile jeszcze ży-
cianów uczeni odnajdą — jak dla Was nie jest ważne z jaką szyb
kością pędzą w przestrzeniach kosmicznych ciała niebieskie. Będzie
to bez znaczenia, już choćby z tego względu, że postanowiliście pójść
za głosem Przyrody i przedłużać sobie życie najczystszą, najzdrow
szą formą pożywienia, jakie miłościwie daje nam Przyroda. Nie bę
dziecie potrzebowali leczyć się życianem C, D czy X, poprostu bę
dziecie zdrowi, będziecie posiadali w swym organiźmie dostateczną
ilość życianów. Nie obawiajcie się znowu nadmiaru życianów, nie
balansujcie między skrajnościami — nadmiar życianów jest wydalany
moczem i kałem.
Zła przemiana — zła myśl. Zapamiętajcie sobie raz na zawsze,
raz na całe życie, że ludzie o złej przemianie materii najczęściej nie
rozumią co się do nich mówi. Niby rozumią, ale już za chwilę nie
mogą powtórzyć. Nie widzą choć widzieli i rozumieli. Da się to łatwo
wytłumaczyć, że nieomal cała ludzkość cierpi na wadliwą przemianę
materii, szczególnie w latach trzydziestych i czterdziestych oraz na
stępnych. Tkanki mózgowe tych trzydziestych i czterdziestych ludzi
są jakby owiane woalem toksyn, są jakby przesiąknięte oparem, sa
dzą czy pleśnią, są jakby owinięte czemś, co niewidoczne i nieuchwy
tne, co izoluje poszczególne od siebie komórki i utrudnia swobodny
przepływ prądów elektrycznych. Zrozumiecie teraz dokładniej dla
czego wymagamy od Was istotnego i głębokiego poznania przedmio
tu, a nie myślowego przelatywania po kartach tej książki.
21
Utrwalcie więc sobie w pamięci, że brak życianu C powoduje
następujące schorzenia
szkorbut czyli gnilec
krwawienia dziąseł
próchnienie zębów
skłonność do nieżytów dróg oddechowych i pokarmowych
brak łaknienia
dolegliwości sercowe
gościec
zahamowanie przyrostu wagi u dzieci
bladość
śluzo-krwawe stolce
brak odporności na zakarzenia
owrzodzenia żołądka i dwunastnicy
skłonność do poronień
uwiąd starczy
zmęczenie wiosenne
22
Życian D
Zapewne znacie cierpienie zwane krzywicą. Pałąkowate nogi
ugięły się pod ciężarem ciała i spowodowały kalectwo. Nie znaczy
to, aby ciężar ciała był zbyt wielki i nogi nie mogły unieść nad
miernego ciężaru. Nie jest to również brak wapnia i fosforu, potrze
bnych do utwardzenia kości — jest to poprostu brak życiami D, bez
którego następują zaburzenia w osadzaniu się wapnia i fosforu
w tkance kostnej. Krzywica wybitnie występuje u dzieci. W jarzy
nach i owocach znajdują się tylko ślady życianu D. Toteż nawet nad
mierne podawanie owoców i jarzyn nie zawsze będzie sprzyjało za
mierzonym celom leczniczym.
Głównym siedliskiem życianu D jest masło, mleko, żółtko, tran
i drożdże. Mleko krowie, dzięki dużej zawartości fosforu i wapnia,
posiada znacznie większą wartość przeciwkrzywiczną, aniżeli wynika
to z małej ilości znajdującego się w niem życianu D. Jedynie tran
zawiera znaczne ilości życianu D. Życian D jest zatem kata
lizatorem—przyśpieszaczem dla prawidłowego osadzania się wapnia
i fosforu w tkance kostnej i dla prawidłowego procesu utwardzania
kości.
Mówiliśmy już na innym miejscu, że słońce jest bodźcem dla
powstawania życianów w ustroju. Otóż właśnie pod wpływem promieni
słonecznych wyzwala się życian D z odpowiednich znajdujących się
w ustroju prożycianów. Życian D ma decydujący wpływ na trwały
rozrost zębów. Brak życianu D w okresie młodzieńczym i w pierw
szych latach życia odbija się katastrofalnie na stanie zębów, które
szybko próchnieją.
Skoro życian D jest przyśpieszaczem dla prawidłowej przemiany
mineralnej wapnia i fosforu, jasnem jest, że życian D działa wybitnie
leczniczo przy wszystkich postaciach gruźlicy. Życian D przyczynia
jąc się do zwapniania tkanki płucnej, utwardza ją, umacnia i zapo
biega krwotokom płucnym. Poza tym życian D wywiera ogromny
wpływ na odporność organizmu przeciw zakażeniom. Życian D wpły
wa dodatnio jako środek przeciw białym upławom.
Należy podkreślić, że brak życianu D powoduje powiększenie
gruczołów tarczykowych t. z. wole.
23
Życian E
Najbardziej nieznanym pozostał życian E. Jakkolwiek nie są zna
ne następstwa całkowitego braku życianu E, niemniej stwierdzono, że
życian ten wywiera potężny wpływ na prawidłowe czynności gruczo
łów rozrodczych.
Możnaby powiedzieć, że jest to życian nowego życia, promotor
życia, życian, bez którego sperma nie posiada zdolności zapłodnienia.
Brak życianu D powoduje zanik macicy oraz zwyrodnienie w jajnikach
i przysadce mózgowej. Jakkolwiek powolne stany chorobowe macicy
i jajników nie są stosunkowo bolesne, o tyle zwyrpdnienie przysadki
mózgowej jest nader przykre i bardzo dokuczliwe. Objawia się to
przede wszystkim jako kłujące i migrenowe bóle głowy, nadzwyczaj
na nadwrażliwość, przemęczenie, bezsenność. Charakterystyczne, że
nie widać ojawów przyczynowo-chorobowych. Poza bólem głowy od
czuwa się przemęczenie i nadwrażliwość, którą raczej tłumaczymy so
bie przepracowaniem. W tych wypadkach pragniemy wypoczynku, któ
ry zasadniczo nie wiele pomaga, przyczyna tkwi w jajnikach. Nie na
leży tego lekceważyć, choć wydaje się, że wszystkie organa są zdrowe.
Brak życianu E powoduje niedorozwój tarczycy i kretynizm, za
nik mięśni, niedowłady i porażenia kończyn, poronienia.
Dotychczasowe badania stwierdzają, że w większości wypadków
przychodzą na świat zdrowe płody, gdy przez cały okres ciąży poda
wano matkom doustnie życian E.
Życian H jest konieczny dla normalnego stanu i czynności skó
ry, przemiany tłuszczów i pewnych ciał białkowych. Brak życianu II
powoduje łojotok, łuszczykowate zapalenie skóry — łysienie.
Życian K ma rzekomo działać przeciwkrwotocznie.
Zagadnienie życianu T nie zostało dotąd przez naukę zbadane.
Życian P znajduje się obok życianu C w cytrynie i zielonej pa
pryce. Brak jego powoduje zmiejszoną odporność naczyń włoskowa-
tych i zwiększoną ich przepuszczalność dla białka.
24
Antagonizmy i współpraca
życianów
Według badaczy Zachodu poszczególne życiany zachowują się
w stosunku do siebie następująco:
brak życianu A — powoduje nadmiar D
nadmiar C — obniża nadmiar A
nadmiar A — powoduje brak B.
nadmiar Bj— powoduje nadmiar A
nadmiar Bi — łagodzi nadmiar B2
Bi — zachowuje się wrogo do A
A — zachowuje się wrogo do D
A — zachowuje się wrogo do D
B, — zachowuje się wrogo do D
Bt — zachowuje się wrogo do Ba
Prof. Dr. Kurt Gutzeit, dyrektor kliniki lekarskiej w Wrocławiu,
stwierdza jasno i dobitnie, że „Jakkolwiek jest interesującem i dowo-
dzącem wysokiego poziomu naszego badania chemicznego, otrzymanie
w stanie czystym różnych witamin i wyjaśnienie ich chemicznej bu
dowy, moina przewidzieć, że to nie osiągnie żadnego istotne
go znaczenia dla leczenia chorych. Korelacja witamin i in
nych działających materiałów, występująca w przyrodzie,
jest wogóle najlepszą, najskuteczniejszą i najbezpieczniejszą
formą używania*.
25
Wybierajcie
W tym krótkim przeglądzie mogliście się przyjrzeć zadziwiającej
potędze życianów. Mogliście również przyjrzeć się niszczycielskiej po
tędze braku życianów. Wiecie zatym co wam dolega i jak zapobiec
rozszerzaniu się niedomogi. Sądzimy, że teraz baczniejszą zwrócicie
uwagę na dobór pokarmów i sposób przyrządzania. Jesteśmy również
przekonani, że nie będziecie się uciekali do środków syntetycznych,
pozbawionych sił witalnych. Wszak człowiek nie jest tworem syntety
cznym, sztucznym, nienaturalnym. Człowiek jest cząstką Przyrody
i musi powrócić na łono Przyrody, inaczej grozi mu przedwczesna
śmierć i bezgraniczne cierpienie. Człowiek nie może poprawić Przyrody.
Przyroda może poprawić człowieka. Jak już może przekonaliście się
i jeszcze przekonacie — my nie idziemy utartym szlakiem. Jeśli mówi
my o chorobach, to tylko poto, aby pokazać Wasze niesłychane za
niedbanie — inaczej nie odnieślibyście żadnych korzyści.
Skoro pokazaliśmy makabryczne skutki braku życianów, macie
więc bogaty wybór i najprościej będzie, jeśli zapytamy, jakie scho
rzenia sobie wybieracie. Poprostu pytamy się Was, na jaką chorobę
chcecie umrzeć?... Źe chcecie żyć, to nie ulega najmniejszej wątpli
wości, zachodzi pytanie, jaką chcecie sobie wybrać chorobę i jaką
śmierć? Pytamy się uprzejmie, czy chcecie mieć raka w żołądku, czy
owrzodzenie dwunastnicy. Może chcecie mieć ropę w nerkach i wod
ną puchlinę?... Może bardziej Wam się podoba modna migrena lub
zapalenie przepony? A może chcecie, aby kamienie żółciowe rozdarły
przewody żółciowe i aby żółć wylała się do wnętrzności i krwi. Może
która z pań pragnie swą szyję przyozdobić pięknym wolem. Może
woli raka na narządach rozrodczych?... Podaliśmy dokładne recepty,
możecie to mieć i w dodatku bezpłatnie. Może chcecie Waszym
ukochanym niemowlętom wykoszlawić nogi i nabawić cherłactwa, aby
Was przez całe życie przeklinały?... Niech nasze pytanie nie tak
bardzo Was dziwi. Przecież zbrodnie te i tak codziennie popełniacie,
tylko mniej świadomie. Teraz będziecie mogli czynić to bardziej
świadomie, ale też większa spadnie na Was odpowiedzialność.
Poznajcie ukrytą moc życianów.
Odczujcie siły drgające w każdej kruszynie surowego pokarmu.
Poznajcie siły drzemiące w jarzynach i owocach.
Tylko ten, kto poznał, odczuł i zrozumiał — tylko ten jest za
prawdę szczęśliwy.
Wybierajcie...
26
Zła przemiana materii
Bez przesady można powiedzieć, że cała ludzkość cierpi na złą
przemianę materii, jest to istotnie nowoczesny bicz boży, smagający
ludzkość. Dziecię przychodząc na świat, przynosi ze sobą prawem dzie
dzictwa obciążone znamiona złej przemiany materii. Niewłaściwe do
karmianie dziecka, brak życianów w mleku matki, oto podłoże na któ
rym wyrośnie typowy obraz złej przemiany materii. Zła przemiana
materii nie oznacza nic innego, jak wadliwy proces żucia, trawienia
i wydalania niedopałów pokarmowych odbytnicą. Ze złą lub dobrą
przemianą materji wiąże się ściśle właściwy lub nieodpowiedni dobór
pokarmów, Mówiąc o życianie BP mówiliśmy ogólnie, że życian Bt jest
węglem, przy pomocy którego spalają się w ustroju pokarmy. Dobra
przemiana materii, to dobre i całkowite spalenie się pokarmów. Pro
ces złej lub dobrej przemiany materii można zaobserwować bez żad
nych instrumentów pomocniczych. Ludzie o dobrej przemianie materii
jedzą bardzo mało, z tej prostej przyczyny, iż wybornie pracujący apa
rat trawienny całkowicie przyswaja pożywienie. Jest jasnym, że ludzie
o dobrej przemianie materii mają prawidłowe wypróżnienienia, dwa a
nawet trzy razy dziennie. Wypróżnienia te są zawsze bardzo nikłe
jak u dziecka. Osoby o złej przemianie materii jedzą o wiele więcej,
źle przetrawiają, wypróżniają się raz na dzień, lub raz na dwa dni
i zawsze obficie. Nie wchłonięty przez ustrój pokarm zostaje wydalo
ny przez odbytnicę. Człowiek o złej przemianie materii nie posilił się
przyjętym pokarmem, wszak większą jego część wydala z kałem. Jest
więc głodny. Zjada zatym większe ilości pokarmów i znowu wydziela
niestrawiony. Zaczyna się błędne koło rozpychania żołądka i zatyka
nia jelit. Nie przyniesie to nikomu żadnej korzyści, jeśli ten niemiły
temat zostanie zlekceważony, lub przysłonięty fałszywym wstydem.
Będzie to nieco przykre, że będziemy się musieli obnażyć i wzajemnie
zobaczyć nasze krematorium.
Przemiana materii zaczyna się już w ustach. W ustach zaczyna
się proces trawienia. Zmiażdżone zębami pokarmy mieszają się ze śli
ną. Im większa obfitość śliny, tym lepszy proces trawienia. Aby po
karm należycie nasycić śliną, należy żuć dokładnie i możliwie długo,
gdyż podczas przeżuwania i rozgniatania pokarmów w ustach, wydzie
la się w żołądku sok trawienny, głównie kwas solny i pepsyna. Po
karm przedostaje się do żołądka i tu zaczyna się pierwszy proces tra
wienny — kwaśny. Ta kwaśna zawartość żołądka przechodzi do dwu
nastnicy i cienkich jelit, gdzie pod wpływem żółci i soku trzustkowe
go zostaje zalkalizowana. W procesach trawiennych biorą pozatym
udział bakterie, powodujące fermentację. Jest to drugi proces tra
wienny. Trzeci i ostatni akt odbywa się w jelicie grubym, skąd reszt-
ki niestrawionych pokarmów zostają wydalane w postaci kału. Wszyst
kie ściany jelit są chłonne i przenikliwe jak bibuła, dzięki czemu
pożywne części pokarmów przedostają się do organizmu i przy po
mocy krwi rozchodzą się po poszczególnych organach jako materiał
anergetyczny i regeneracyjny. Jelito grube jest jakby kanałem, jakby
rynsztokiem, przez który przepływają nieczystości. Te wszystkie nie
czystości winny być zatym jaknajszybciej z ustroju wydalone, wszak
wiemy, że są to substancje trujące, o bardzo ostrej i niemiłej woni.
Lecz człowiek zaraził się pseudocywilizacją i tę naturalną po
trzebę wypróżnienia odkłada. Nic też dziwnego, że wskutek tego od
wlekania, narządy zatracają powoli swoją zdolność do prawidłowych
wypróżnień. Jak już wiecie kał jest zazwyczaj papkowaty, aby mógł
łatwo przejść przez odbytnicę, zawiera zatym dostateczną ilość pły
nów, dających poślizg przesuwny. Zapamiętajcie również, że ściany je
lit są chłonne jak gąbka, jak bibuła. Czy zastanawiacie się co z tego
wynika?... Poprostu płynne cząstki kału, ta trująca woda kałowa prze-
dostaje się do ustroju, a krew roznosi tę straszliwą truciznę po całym
organizmie... Czy zgodzilibyście się na to, abyśmy 10 gr. kału ludz
kiego rozpuściliw 100 gr. ciepłej wody, następnie przefiltrowali i wstrzy
knęli Wam do krwi?...
Sądzimy, że nie...
Dlaczego więc sami wstrzykujecie sobie codziennie takie porcje
wody kałowej do krwi??. Nic też dziwnego, że wiele osób nieprzyje
mnie cuchnie i ma ziemnistą cerę...
Zapytamy Was, czy widzieliście kiedyś starą rurę gazową lub
wodociągową?... Może widzieliście starą rurę przewodu kominowego?..
Otóż każda taka rura jest napozór cała i zdatna do użytku. Jednak
coś w tym musi być, że została wyrzucona i zastąpiona inną. Po pro
stu zatkała się. Wewnątrz starej rury wodociągowej narosły kamienne
osady. Podobne kamienne osady możecie zobaczyć w naczyniach, w
których stale gotujecie wodę na herbatę. Stara rura gazowa jest we
wnątrz wyścielona grubym cuchnącym kożuchem i dlatego została
zamieniona, że przez mały przesmyk z trudem przepływa gaz. Zape
wne wielokrotnie widzieliście, iż kominiarze wchodzą na dachy i swo
je długie sznury z okrągłymi szczotkami zapuszczają w czeluście ko
minów. Wiecie zapewne, że na ścianach kominów narastają tak duże
ilości sadzy, że po prostu nie można palić w piecach. Dymi się wtedy
straszliwie. Czasem sadze w kominie zapalają się, grożąc przerzuceniem
pożaru na cały dom, otóż zupełnie podobne procesy zachodzą w ki
szce stolcowej. Zaniedbana kiszka stolcowa jest zupełnie podobna do
tej rury gazowej i do tego oblepionego sadzami komina. Początkowo
kiszka stolcowa oblepia się cząsteczkami kału, który twardnieje, two
rząc ściany, przez które z trudem przedostaje się następnie kał. Te
stwardniałe odpadki tworzą jakby drugi kanał, drugą kiszkę i nie do
wiary — pozostają tam po kilka miesięcy a nawet lat... U niektórych
osób jelito wielkie jest napełnione kałem tak twardym, jak kamień
i w takiej obfitości, że całe bodbrzusze ulega nadęciu i stwardnieniu.
Kał ten leżąc swobodnie, jest doskonałym pokarmem dla drobnoustro
jów, glist i robaków, a jelito wielkie jest przepełnione jch jajami. Nie
28
wiedzieliście zapewne, że jelito wielkie jest wygodnym schroniskiem
obrzydliwych sublokatorów. Sądzimy też, że zaraz jutro uczynicie
wszystkie niezbędne kroki dla usunięcia tych nieproszonych gośei.
Brak systematycznego wypróżnienia przechodzi w nawyk, z które
go powstaje chroniczne zatwardzenie, krwawienia, hemoroidy, brak
apetytu, niestrawność, uczucie przepełnienia, roztrój wątroby i nerek
i ogólne zatrucie całego organizmu. Połowa wszystkich chorób ko
biecych wypływa z chorób złej przemiany materii, złego spalania i
wadliwego wydalania odpadków. Dr. Borchardt z ubolewaniem stwier
dza, że lekarze amerykańscy, kroczący z postępem nauki, jakby zbu
dzeni byli tym faktem, że zatrzymane w organizmie masy kału są
przyczyną najrozmaitszych chorób. Stale znajdywane przy obdukcjach
kolosalne ilości brudów, wprawiały ich w zdumienie. W ten sposób
znaleziono pierwoprzyczynę wszystkich chorób ludzkiego ustroju, przed
wczesnej starości i śmierci. Jest faktem zdumiewającym że na 284 ob
dukcji tylko w 21 wypadkach kiszki były w normalnym stanie, a wszy
stkie inne, na większej lub mniejszej przestrzeni powleczone były stwar
dniałą zgnilizną kału i resztek pokarmu. Kiedy patrzono na te kiszki
z tym zbiornikiem śmieci, podziwiano, że niektórzy mogą żyć tydzień,
a inni całe lata z taką kloaką śmiertelnego jadu. Początek obstrukcji
i lekcje obżarstwa dają niestety matki. Każda matka chce, aby jej dzie
cko „dobrze” wyglądało, zmusza więc biedactwo do napychania żołąd
ka prośbą lub groźbą. Wszystkie zaziębienia, dyfteryty, szkarlatyny
i koklusze powstają na skutek zatkania przewodu pokarmowego. Jaka
to szkoda, mówi Dr. Borchardt, że niema dotychczas „Ligi obrony
dziecka przed niemądrymi matkami”.
Skoro potrosze zaznajomiliśmy się ze skutkami złej przemiany
materii, omówimy teraz zasady, które umożliwiają natychmiastowe
rozpoznanie tej plagi. Otóż wspomnieliśmy już, że dziecko przychodzi
na świat z zalążkiem przyszłych schorzeń złej przemiany materii.
W pierwszych miesiącach życia, nie są widoczne żadne oznaki złej
przemiany materii. Nie zapominajmy, że mówimy nie o oznakach wew
nętrznych lecz zewnętrznych, dla oka widocznych. Otóż w okresie
niemowlęcym, do roku włącznie, nie są spostrzegalne żadne objawy
chorobowe. Dziecko ma ciałko mleczno-białe, różowe, a twarzyczka jest
również mleczno-biała i silnie zaróżowiona mocnymi plackowatymi
kolorkami. Lecz już po roku, kolor skóry, a zwłaszcza kolor twarzy
zmienia się dość wyraźnie, z koloru mleczno-białego przechodzi w ko
lor śmietankowo-żółty, kremowy, mleczno-kawowy, ziemnisto-żółty,
wreszcie w kolor trupi. Zmiany ubarwienia skóry, a zwłaszcza twarzy
są zawsze niewidoczne. Nieomal zawsze widzimy ten sam kolor twa
rzy i dlatego zanika zdolność oceny, od jakiego czasu nastąpiły zmia
ny zabarwienia. Ponieważ jedynie twarz jest nam najbardziej dostępna
dla obserwacji i najpierw na twarzy malują się wszelkie przejawy
zdrowia czy chorób, przeto na twarzy skupiamy naszą największą
uwagę.
Przekonaliśmy się zapewne, że wielu lekarzy praktyków nie ba
dało Was dokładnie, gdy uskarżaliście się na te, czy inne cierpienia.
Zwróciliście zapewne uwagę, że badanie, pukania, omacywanie waszych
29
chorych miejsc, odbywa się po macoszemu, pośpiesznie, jakby tylko
dla formy, że ci lekarze przecież coś robią. Lecz nie wiecie zapewne
o tym, że lekarze nie potrzebują wogóle badać, pukać i osłuchiwać.
Z chwilą, gdy lekarz spojrzy na Was, już wie co Wam dolega. To pu
kanie, macanie i wsłuchiwanie się w rytm Waszego serca, było tylko
potwierdzeniem jego przypuszczeń. Lekarz poprostu chciał tylko prze
konać się, czy domniemane schorzenie nie zagraża Waszemu życiu.
Brak w organizmie życianów powoduje schorzenia widoczne na
wet z odległości. Zmiany ubarwienia skóry, fioletowy odcień warg,
fałdy i obwisłość skóry, zmarszczki, suchość cery, flakowatość ciała,
nadmierna chudość lub otyłość, siwizna, kwiatki na paznokciach, puch
lina nóg, wydęcie brzucha, wole, wytrzeszcz oczu, sińce pod oczami,
nadwrażliwość, niepokój i gasnące spojrzenie, to wszystko są widoczne
objawy schorzeń, które będą się szybko rozwijać i spowodują groźną
chorobę i przedwczesną śmierć.
Koncentrując uwagę na twarzy i wnikając w głąb tkanek, do
wiecie się wielu ciekawych rzeczy. Otóż powiedzieliśmy już: twarz
dziecka jest mleczno-biała, nie blada i przeźroczysta i jakby perga
minowa. Na tej ślicznej, zdrowej twarzyczce namalowała Przyroda
wspaniałe rumieńce, które wzbudzają w nas zachwyt.
Jeśli przyjrzymy się lepiej, zauważymy, że dziecko ma krwisto
czerwony języczek i doskonale wykrojone usteczka. Te piękne ustecz
ka są czerwone i mokre, mają przeto połysk świeżości. Powtórzymy
jeszcze raz: usta pełne, czerwone, dobrze wykrojone i z połyskiem
świeżości.
Wspaniały stan świeżości i zdrowia trwa zależnie od stanu
pielęgnacji kilka lat. Czasem dochodzi do lat kilkunastu. I jeśli przy
bliżymy do siebie dwie główki: główkę niemowlęcia i główkę dora
stającej panienki — zobaczymy uderzające różnice. Usta będą nadal
ostro wykrojone, czerwone, z połyskiem i pełne świeżości. Natomiast
uderzą nas różnice cery. Cera dorastającej panienki nie będzie lilio-
wo-biała jak u niemowlęcia. Cera będzie znacznie ciemniejsza, o od
cieniu szarym, zielonkawym lub ziemistym.
Na twarzyczce tej dorastającej panienki możemy jeszcze zauwa
żyć słabe kolorki. lecz w niczem nie zmieni to objawu zmiany cery.
Ta dorastająca dziś panienka miała w okresie niemowlęcym cerę
równie piękną, jak to dziecię, które służy nam w tej chwili do po
równania. Coś musiało się stać i coś się nadal dzieje, skoro kolor
skóry tak wybitnie się zmienia. Zapomnijmy więc o tej panience i zo
baczmy ją teraz za lat dwadzieścia.
Skierujmy błyskawicznie uwagę na cerę, na twarz, oto co spo
strzegamy: wymalowana. Starannie dobrany kolor pomadki jest aż
nadto widoczny. Sięga bowiem niemal do uszu, zaróżowił całą bródkę
i czoło, choć w mniejszym stopniu. Przyglądając się bliżej tej uroczej
na pozór pani, spostrzegamy, że ma cerę szaro-brudną, bez wyrazu
i bez zasadniczego koloru. Widzimy dalej warstwę białego lub cieli
stego pudru, a na tej warstwie czerwono-ceglasty placek, mający
30
przypominać zdrowie. Taka piękna, na bóstwo zrobiona pani, wyglą
da może uroczo i czysto, lecz jakżesz brudna jest wewnątrz. Ten, kto
poznał i zrozumiał nasz wykład, nie patrzy już dalej na tę malowan
kę, lecz patrzy głębiej.
Jakże pogodzić to piękno zewnętrzne z tym wewnętrznym bru
dem?... Niema rady — musimy tę piękną damę dalej obnażyć, aby
pokazać Wam, co się z nią stało. Oto jej sylwetka:
Nerwowa, szybko mówi, ogląda się niepotrzebnie na wszy
stkie strony, lecz nic nie zauważa w szczegółach, nie wiele pa
mięta, mówi chaotycznie i błyskawicznie przeskakuje z tematu
na temat, nie słucha uważnie i co chwilę przerywa, ma nadzwy
czajną fantazję i pomysły, męczy ją czytanie książek, w gaze
tach czyta ogłoszenia i tytuły najważniejszych wydarzeń. Jeśli
czyta gazetę, nic z niej nie powtórzy lub znakomicie poprzekręca.
Cechuje ją pośpiech, wszędzie się śpieszy i zawsze się spóźnia.
Późno kładzie się spać i późno wstaje. W domu ciągle nieubrana
i ciągle robi porządki. Jest przepracowana i pragnie odpoczynku,
mocnej herbaty i papierosów. Pragnie się stroić i wszystkiego
ma zbyt mało. Niema apetytu, właściwie jadłaby, ale sama nie
wie co, możeby gdzieś poszła, ale sama nie wie gdzie. Wszyscy
na nią krzywo patrzą, jest kapryśna, szorstka i bardzo przykra
w obejściu. Właściwie poszłaby teraz do łazienki — owszem
siedzi — myśli — wstaje — rezultat wypróżnienia był nikły,
bolesny, prawie żaden. Potem coś zje, coś wybije, wyjmie zdro
wie z pudełka, zrobi się znowu piękną i jest niby zdrowa.
Nie przyznaje się, że coś jej dolega. Gdybyśmy ją zapytali o zdro
wie, powiedziałaby nam, że czuje się wyśmienicie. Wczoraj tylko
trochę bolała ją głowa, ale to nic, po proszku wszystko przeszło.
Owszem jest zdrowa, nawet bardzo głośno mówi, jest wszędzie
i wiele robi hałasu.
Ale oto spostrzegamy inną panią. Ma również lat czterdzieści.
Jest ładna... Może nawet piękna... Ma śliczną białą cerę. Wargi wy
malowane, suche, bez połysku, bez tej świeżości, w dodatku zatraciły
swój ostry rysunek Są jakby zamazane, jakby zanikły i rozlewały się
na tle twarzy.
Oczywiście pomadką do ust wyostrzyła rysunek warg, aby były
bardziej widoczne. Jest oczywiście taka sama — jest zdrowa i nic ją
nie boli, jest całe życie zdrowa... Tylke menstruacja jest troszkę nie
regularna. Musimy tutaj podkreślić, że śnieżno-biała i jakby zdrowa
cera tej pani jest nie zawsze sztuczna i z pudełka. Zobaczmy te miłe
panie wczesnym rankiem. Tutaj nie wystarcza obserwacja z daleka,
trzeba się zbliżyć aby zobaczyć, że wargi nie są pełne i jędrne, lecz
jakby wysnięte i zmarszczone, wargi nie są blade i zlewające się
z kolorem ust, wargi jakby się gdzieś podziały, zniknęła ich mięsistość
i wyraz, wargi przybierają kolor blado - fioletowy i mało dla oka
uchwytny, wargi nie mają połysku i świeżości, ma gasnące i zmęczone
spojrzenie, brak mięsistosci i jędrności skóry, liczne zmarszczki, pod
31
skórą wyczuwalne twarde gruzełki, szorstkość i suchość, względnie
nadmierna tłustość skóry, widoczny podbródek, widoczne rysujące się
osadzenie tłuszczu na karczku, fałdy na brzuchu, obłożony język.
I nagle jak grom z jasnego nieba, pada przerażająca wieść: pani jest
ciężko chora. Choruje tydzień — rok — pięć lat — następuje nieubła
ganie śmierć..,
Cmentarz — grób — kwiaty — krokodyle łzy.. Bo któż ją tam
wpędził do tego grobu tak wcześnie'?... Nieświadomość...
Już czas skończyć z tym partactwem życiowym!... Polska nie
potrzebuje malowanych półtrupów, lecz silnych ludzi i zdrowych
obywateli. Nietylko moralne odrodzenie ma sprzyjać naszym poczyna
niom, lecz potężna siła fizyczna musi się w nas odrodzić i świadomość
czynu, by w zdrowym ciele nie było tylko zdrowe ciele.
Wołamy głośno — nie lekceważcie zdrowia. Idźcie do lekarza
z każdym głupstwem zaraz — dzisiaj — jutro może być zapóźno.
Odwiedzajcie lekarza przynajmniej dwa razy do roku — on waszym
przyjacielem. Kto opuszcza przyjaciół — opuszcza siebie.
Cóż więcej nam potrzeba do tej bogatej kolekcji zewnętrznych
obiawów hypowitaminozy i złej przemiany materii?... Nic... Wszystko
jest widoczne jak na dłoni. Omówimy ten rozdział powtórnie, abyśmy
nie mieli wobec Was wyrzutów sumienia.
Wprawdzie nie ciągniemy Was za ręce i nie pchamy gwałtem do
krynicy młodości — Wy pójdziecie tam sami, bez popychania, bo ma
cie jeszcze dobrą wolną wolę i dobra wola — to wewnętrzne „ja“,
wskaźe Wam najlepszą drogę do życia. Powracając do naszych pię
knie umalowanych pań, musimy opisać podane uprzednio przyczyny,
które spowodowały te skutki.
Dlaczego wargi zmalały, są niepełne i brak im jędrności i po
łysku? Dlatego, że brak życianów spowodował zaburzenia w7 wydzie
laniu gruczołów dokrewnych, jak przysadka mózgowa, tarczyca, gra
sica, szyszynka, trzustka, nadnercze i gruczoły rozrodcze. Krew, w któ
rej brak jednego bodaj hormonu, jest jakby to powiedzieć, chuda,
cienka, zanikliwa, bojąca się pokazać na zewnątrz swoją chorobę.
Chowa się więc i jakby kurczy, jakkolwiek ilość osocza nie zmniej
szyła się wcale. Krew bogata w dopływ hormonów jest jakby mocna,
zwarta, prężna, chciałaby wszędzie dotrzeć, aby pokazać swoją siłę
i swoje zdrowie. Stara się docisnąć do każdego kątka i poprzez
tkankę skóry przebić się na zewnątrz. Tętno jest mocne, wyraziste
i dobrze wyczuwalne. Krew7 nie krąży szybciej — ma tylko jakąś dzi
wną prężność, jakby ktoś tam wsadzić miał jakieś żyjątka, które nie
słychanie ruchliwie przenoszą się z miejsca na miejsce, drgają, wi
brują, żyją.
32
Tlenowy masaż wibracyjny
Wibracyjny masaż tlenowy polega na wchłanianiu powietrza.
Możemy wyjaśnić, że krwinki, jako roznosiciele tlenu, zostają w bardzo
krótkim czasie jakby całkowicie przesiąknięte tlenem i energią kos
miczną jak mówi Zachód, i Praną, jak mówi Wschód.
Technika automasażu polega na bardzo szybkim wchłanianiu
powietrza, wdychanego nosem, wydychanego ustami. Po niewielu
oddechach poczynamy odczuwać nieznane nam dotąd zjawisko wstę
powania w nas jakiejś nowej siły witalnej, wykazującej ogromną
ruchliwość. Przypominacie sobie zapewne nasz zwrot: „posilić się
można równie dobrze powietrzem44; otóż wchłaniając w podany sposób
około sto litrów powietrza, (dwieście wdechów) nasycamy się wy
śmienicie. W cały organizm wtłacza się jakaś nowa siła, która wnika
do każdej tkanki, do każdej komórki. Całe ciało zostaje pobudzone
do nowego życia.
Ze zdumieniem obserwujemy zbawienny proces regeneracyjny.
Odczuwamy nadzwyczajną lekkość i zapominamy o całym świecie.
Oddychamy, a z każdym oddechem odczuwamy poza tym błogość,
jakby balsam, kojący nasz system nerwowy.
Po chwili dopiero odczuwamy, jakby coś żyjącego, jakieś nie
słychanie małe, a ruchliwe żyjątka, które niewiadomo jaką drogą
dostały się do krwiobiegu i chcą gwałtownie wyjść na zewnątrz.
Przy pierwszym doświadczeniu zaczyna to niepokoić, bo te domnie
mane żyjątka, są niesłychanie ruchliwe, kręcą się, wiercą, świdrują,
a nawet zaczynają bardzo lekko kłuć. Odczuwamy wtedy takie
same uczucie, jakby przez nas przepływał bardzo lekki prąd elektry
czny. Otóż zjawisko, które najżywiej odczuwa się na twarzy i w górnej
części klatki piersiowej, nazwaliśmy automasażem wibracyjnym.
Działanie masażu staje się coraz bardziej silniejsze i trwa tak długo,
jak długo trwały wdechiwania tj. około 3 — 5 minut. Rzecz najbar
dziej charakterystyczna; po zaniku wibracji w skórze, następuje na
tychmiast twardy, pokrzepiający sen. Polecając ten masaż cierpiącym
na bezsenność, zaznaczamy, że należy wygodnie ułożyć się do snu,
ręce wzdłuż bioder, przykryć się i wdechiwać przy otwartym oknie,
szybko, rytmicznie i bez przerwy. Wdechiwać należy bardzo silnie,
tak, aby wdech był słyszalny, wydechiwać również z siłą. Nie ma
to być zabawką, lecz rytmiczną pracą kowalskich miechów.
Psychofizyczny schemat m&saźu tlenowego
Rytm Myśli Chłonę życie I Rytm Myśli Będę zdrów
Rytm Wdechu Wdech Wdech 1 J Rytm Wydechu Wydech Wydech
33
Fioletowy posłaniec śmierci
Najbardziej ciekawym, najbardziej niebezpiecznym i najmniej
widocznym jest fioletowy zwiastun zbliżającej się śmierci. Jest on
widoczny u każdego, w mniejszym lub większym stopniu. Tylko
wprawne oko potrafi odróżnić i wyodrębnić ten nikły fioletowy odcień,
który maluje się na błonach śluzowych i wargach.
Oczywiście nie mówimy tu o fioletowych nosach alkoholików.
Ci nie interesują nas zupełnie. Mówimy do tych, do których może
trafić nasze ziarno i wydać owoc zdrowia. Otóż niebieskawo-fioletowy
odcień języka, warg i śluzówki oznacza poprostu całkowity brak
w organizmie życianu A.
Przyroda daje w ten sposób znać, że zbliża się czas, aby napra
wić zło. Nie oznacza to, aby choroba rozwijała się błyskawicznie
i już jutro groziła śmierć. Przyroda mówi jasno i wyraźnie1 „Stop”,
dalej tak jechać nie wolno, bo grozi śmierć na zakręcie.
Wymowa języka
W codziennej gonitwie za kawałkiem chleba nie zdajemy sobie
sprawy, jak bardzo do naszej świadomości stara się przemówić nasz
własny język. Wymowa jego jest mocna, jak żołnierska komenda,
mówi krótko i węzłowato: zachowaj moją czerwień — będziesz zdrów.
Wadliwą przemianę materii, gnilne procesy w jelitach i zbliżającą się
powoli śmierć wyłożę ci na język, jak na łopatę... Zobacz, przyjrzyj
się człowieku, coś ze mnie zrobił?... Służyłem ci wiernie jak pies,
a ty za wierną służbę karmisz mnie trupami i gwałtem wciskasz nad
miar toksyn i drobnoustrojów. Zatruwasz mnie i siebie. Ja tego
nie zdzierżę!...
Spojrzyj na mnie, posłuchaj, ja przemawiam do ciebie niemym
językiem skargi. Spojrzyj!... Coś uczynił z mojej czerwieni soczystej?...
Zobacz jak gruby korzuch białego nalotu mówi ci o mojej i twojej
chorobie, a ty głuchy na moje wołanie nie widzisz, że powoli umierasz
i ja z tobą umieram. Zaprzestań igrać — tu chodzi o życie Zwalczaj
bakterie, które dławią mnie — uważaj, ciebie jutro udławią. Nasza
wewnętrzna policja sanitarna — białe ciałka krwi, nie może sobie
dać rady z tym najazdem toksyn i bakterii, jest przemęczona i upada
ze znużenia i ty upadasz ze sił. Zobacz moją biel na języku: oto
daje ci sygnał, tam robią się rany i owrzodzenia — wybitne podłoże
dla raka. Opamiętaj się...
Tak mówi język, lecz my nie słyszymy jego cichego głosu.
Tłumacząc to na język bardziej potoczny, musimy z żalem podkreślić,
że bardzo wiele kobiet i mężczyzn ma obłożony język.
34
Podbródek i karczek
Bardzo często słyszymy zdanie, że ktoś jest zbyt chudy, pragnie
przytyć. Wtedy objada się i rzekomo dobrze odżywia. Ma to ten
skutek, że w niedługim już czasie zwiększa się waga, następuje pew
ne zaokrąglenie kształtów, a nadmiar tkanki tłuszczowej osadza się,
najpierw na podbródku, na karczku lub na brzuchu. Wtedy wmawia
się w siebie, że się dobrze wygląda i każę podziwiać, nie wiedząc
o tym, że są to pierwsze oznaki złej przemiany materii, przed którą
trzeba się bronić.
Ustrój nie mogąc normalną drogą wydalić nadmiaru białka i tok
syn, osadza wraz z tłuszczem między tkanki. W ten sposób tkanka
skóry jest jakby przepojona i nasycona produktami rozpadu, jadem
trupim i toksynami. Oczywiście zmienia się kolor skóry, szczególnie
twarzy i wzmaga się nadmierna pobudliwość i brak równowagi psy
chicznej. Wtedy zamiast udać się do lekarza, kupuje się proszki od
bólu głowy i krem na wybielenie cery. Oczywiście to nic ni© pomaga
i zaczyna się powolny proces zaniku siły życiowej, w końcu następu
je przedwczesna śmierć. Chrońcie się przed białym językiem, pod
bródkiem i niebiesko-fioletowym posłańcem śmierci.
Serce
Skoro życiany są życiem i oddają swe życie dla innych przeja
wów życia, wywierają zatym potężny wpływ na serce. Przyswojone
z pokarmów życiany spełniają w organizmie swe czynności chemiez-
ne i fizjologiczne, a nadmiar życianów odkłada się w mięśniach serca,
wątrobie, nerkach, tkankach mózgu, siatkówce oka, w mięśniach i pod
powierzchnią skóry.
Tak modne dziś kremy witaminowo - hormonowe, które służą do
nacierania skóry, mogą oddać człowiekowi zaledwie minimalne ko
rzyści. Panie cierpiące na zaburzenia w ubarwieniu skóry, zmarszcz
ki, wypryski, podskórne gruzełki, niech nie szukają zdrowia w gabi
netach kosmetycznych, bo nie znajdą. Są to instytuty upiększające,
a nie leczące. Tylko lekarz usunie wszelkie niedomagania skóry niż
gabinet kosmetyczny. Mocno reklamowane gabinety kosmetyczne mo
gą przynieść raczej więcej szkody, niż korzyści.
W chwilowej ułudzie rychło zapomni się o właściwej przyczyni©
choroby, która przez ten czas rozwinie się i może stać się groźną dla
życia. Przyczyn schorzeń nie szukajcie w gabinetach kosmetycznych,
ani w kremach, ani w maściach, bo to nic nie pomoże.
35
Czerwone ciałka krwi
Dopiero od początku 18 wieku odkryto małe, ruchliwe kuleczki:
czerwone ciałka krwi. Są to nasi najwierniejsi pracownicy fizyczni,
którzy jako tragarze, roznoszą po naszym organizmie pobrany w płu
cach tlen. Nigdy nie są zmęczeni; pracują bez przerwy w dzień
i w nocy. W jednym milimetrze sześciennym znajduje się ponad sześć
milionów tych robotników. Lecz nie wszyscy pracują jednocześnie.
W nocy, podczas snu i podczas odpoczynku, część ich udaje się na
legowisko do śledziony i wątroby. Są tam zawsze w pogotowiu, aby
na każde zawołanie służyć dopływem większych ilości tlenu, który
w miarę pracy organizm będzie potrzebował. Wysiłkiem woli, może
my rozkazywać naszym robotnikom, aby zaprzestały wylegiwać się
w śledzionie i wątrobie i natychmiast ruszyły do pracy.
Krwinki, którym rozkazano szybciej krążyć, wciskają do każ
dej komórki cząstkę tlenu, pobierają ze sobą dwutlenek węgla, produ
kty rozpadu i zalegające ustrój trucizny, które pozostawiają na filtrach
wątroby, poczem znowu śpieszą do płuc, aby zabrać ożywczy tlen.
Krwinki żyją około trzydzieści dni i umierają w wątrobie, Wątroba
jest cmentarzem krwinek i filtrem krwi. Zrozumiecie teraz łatwiej
dlaczego porannna gimnastyka wpływa zbawiennie na cały ustrój.
Czerwone ciałka krwi roznoszą po organizmie wydobyte z pokar
mu soki pożywne, pozatym wydobywają te pierwiastki, z których
powstaje sok żołądkowy, sok trzustkowy, ślina, łzy, mleko i żółć.
Widzicie teraz jak ważnem jest dla organizmu codzienne wypróżnienie.
Mówiliśmy już, że jelita są przesiąkliwe jak bibuła. Masy kału zalegając
jelito, zatruwają cały organizm, wszystkie jego soki oraz krew. Nic
tedy dziwnego, że czerwone ciałka krwi, ci nasi robotnicy są prze
pracowani i zatruci, Muszą szybko umierać. W takich warunkach nie
może pracować nawet osiem godzin. Oni też nie mogą. Dlatego umie
rają szybciej, a z ich śmierci powoli umiera człowiek.
Śledziona i szpik kostny wytwarzają wprawdzie nowe zastępy
tych czerwonych robotników, lecz to nie wystarcza, jest ich ciągle
zbyt mało i coraz więcej zatrutych i zagazowanych. Nic dziwnego,
że i Wasz umysł jest jakby zagazowany, że trudno kojarzą się myśli,
że zapominacie, jesteście w złym humorze i zdenerwowani.
W tym rozdziale znajdziecie rozwiązanie zagadki zmiany ubar
wienia skóry, a zwłaszcza twarzy. Przyjrzyjcie się uważnie siostrom,
braciom i matkom, a zobaczycie zastraszającą żółtość i ziemistość ich
cery. Nie pocieszajcie się tym, że na policzkach ich widnieją jeszcze
różowe zabarwienia — byłaby to zła pociecha, lub chowanie głowy
w piasek.
36
Pranie kiszek
Aby dostroić organy trawienne do pokarmów, musicie pokarmy
dostroić do Waszych organów. Jakże inaczej moglibyście wygrać tę
najpiękniejszą pieśń życia i pieśń zdrowia, gdy organa te będą roz
strojone?... Nie będzie to pieśń życia, lecz wycie śmierci.
Zabierając się do strojenia organów, zaczniemy od prania kiszek.
Mnsimy wyrzucić ten popiół, sadze i kamienie, które zalegają tam
tak długo, jak długo żyjecie. Nie wyobrażacie sobie co się tam dzie
je. Otóż, aby ułatwić to oczyszczanie i pranie kiszek, należy przez
kilka dni całkowicie wstrzymać się od przyjmowania pokarmów—naj
mniej przez siedem dni. Nic Wam się złego nie stanie. Nie będziecie
również głodni i omdlewać z osłabienia. Silna wola będzie Was pod
trzymywała.
Wymagane siedem dni nie są ani przykre, ani niebezpieczne.
Wcięlibyśmy, abyście wstrzymali się od przyjmowania pokarmów
przez okres czterech do sześciu tygodni. Wierzcie nam, że również
nie umrzecie z głodu. Będziecie żyć nagromadzonymi zapasami. Nie
czyńcie tego sami, lecz pod opieką lekarza. Bo czyż nie łatwiej za
płacić lekarzowi za wizytę podczas zdrowia, niż podczas choroby?...
Chińczycy nie płacą lekarzom za leczenie podczas choroby. Wtedy
lekarz zobowiązany jest leczyć darmo. Otrzymuje zapłatę tylko wtedy,
gdy jego pacjenci są zdrowi. Idźcie również śladem chińczyków.
Po siedmiu dniach zgłoście się do lekarza czy pozwoli Wam na
dalsze dnie postu. Lecz idźcie do lekarzy miłośników Przyrody, któ
rzy leczą głodowaniem. Ci mają największe doświadczenie i poprostu
odmłodzą Was. Taka kuracja czyni cuda.
O zbawiennych skutkach higieny wewnętrznej przekonały się
przede wszystkim paryżanki, które codziennie przed spaniem prze
płukują sobie odbytnicę. Dla odnowy organizmu ma to olbrzymie
znaczenie, gdyż nic przez noc nie zalega w kiszkach. Wprawdzie nie
jest to zgodne z Przyrodą, lecz naprawą błędów cywilizacji. Nie za
niedbujcie się i stosujcie często tę zbawienną metodę mycia wewnę
trznego, gdyż na każdym czole jest wyraźnie napisane, kto i w jakim
stopniu jest zabrudzony i zatruty.
Pranie kiszek polega na napełnieniu odbytnicy dwoma litrami
ciepłej wody z rumiankiem i szybkim naciskaniu kiszek. Po napeł
nieniu wodą, należy stanąć na podłodze, nachylić się i szybko ugnia
tać kiszki. Wodę należy zmienić wielokrotnie, aż będzie wychodziła
zupełnie czysta.
37
Pokarm i węgiel z powietrza
Wskazania nasze nie przyniosą pożytku, jeśli nie zapoznacie się
z jednym z najważniejszych pokarmów, jakim jest tlen powietrza.
Zrozumiecie to łatwiej, jeśli zechcecie porównać, że bez pokarmów
można żyć wiele tygodni, bez powietrza tylko niewiele minut.
Człowiek dorosły potrzebuje dziennie około trzy kilogramy po
żywienia i około piętnaście kilogramów świeżego powietrza. Bez do
pływu powietrza nie można sobie przedłużyć życia. Wdychając, po
chłaniamy tlen i wydychamy dwutlenek węgla. Rozumiecie teraz
dlaczego nie wolno spać przy zamkniętych oknach.
Nie można wymyśleć większego barbarzyństwa, jak pozbawić
ustrój dopływu świeżego powietrza. W zamkniętym pomieszczeniu
ilość tlenu zmniejsza się z każdym oddechem i z każdym oddechem
powietrze staje się coraz bardziej trujące. Nasi czerwoni pracownicy
fizyczni (czerwone ciałka krwi) są w najwyższej rozpaczy, gdy w płu
cach brak tlenu, który powinne zanieść do wszystkich zakątków ca
łego organizmu. Ustrój ludzki — to niesłychanie skomplikowana fa
bryka chemiczna. Ustawicznie potrzebuje surowców i węgla do pa
lenia pod kotłem. Tym węglem obok życiami Bi jest tlen. Bez tlenu
niema spalania; najwyżej tli się i kopci.
Lecz świeże powietrze to jeszcze nie wszystko, dopiero głęboki
i rytmiczny oddech przyswaja potężną energię kosmosu. Kilkanaście
głębokich oddechów i ćwiczenia mięśniowe zaspokoi głód fizyczny
i odświeży nietylko całe ciało, lecz również tkanki mózgu. Komu jest
zimno, tego kilkanaście głębokich oddechów i ćwiczeń mięśni znako
micie rozgrzeją i odświeżą. W powietrzu obok tlenu znajdują się
niewidzialne cząstki promieni kosmicznych — jony, jako emanacje
ciał niebieskich. Jest to najpotężniejsza emanacja energetyczna, zwa
na w sanskrycie Praną, która przenika wszystko.
Organizm ludzki jest akumulatorem, jest naczyniem, które służy
do przechowywania prądu elektrycznego w żelazie czerwonych ciałek
krwi i innych solach. W organizmie poza tym znajdują się różne
transformatory i aparaty rozdzielcze, wysyłające odpowiednie prądy
elektryczne do poszczególnych organów. Skoro człowiek jest zbior
nikiem elektryczności, a gotowa elektryczność znajduje się w powie
trzu, wtedy nie pozostaje nic innego, jak dostroić anteny odbiorcze
i pochłaniać tę życiodajną siłę kosmosu. Kto więcej pochłonie, ten
jest zdrowszy, kto więcej pochłonie, ten jest silniejszy, kto więcej
pochłonie, ten jest weselszy. Łatwo się o tym można przekonać.
Komu w długiej wędrówce omdlewają nogi ze znużenia, ten niech
38
naje się powietrza. Pięć minut intensywnego oddychania sprawia
cuda; człowiek czuje się nietylko nasycony, lecz również wypoczęty.
Tak oto kilka oddechów przywraca siły.
Teraz zrozumiecie dlaczego wstajecie rano zmęczeni i z bólem
głowy — to brak świeżego powietrza. Nie wystarczy wieczorne prze
wietrzenie mieszkania — należy bodaj lekko uchylić okienko, dla do
pływu życiodajnego powietrza. Oddychanie — to rytm życia. Czło
wiek rodzi się i wchłania pierwszy raz tlen — ostatni oddech jest
oznaką śmierci. Zechciejcie zwrócić uwagę na rozdział o tlenowym
masażu wibracyjnym, a przypomnicie sobie, że dopływ tlenu można
odczuć i wyczuć jego krążenie.
Drogą podanych ćwiczeń dojdziecie do tej praktycznej doskona
łości, że odczujecie wibracje tlenu w każdej części ciała. Zrozumie
liście teraz jak doniosłą rolę spełnia w organizmie ten pokarm po
wietrza. Wdycha się nosem — wydycha ustami. Oddychając ustami,
połykacie miliardy mikrobów. Cóż z tego, że będziecie myli owoce
i ręce przed jedzeniem, a po jedzeniu, oddychając ustami, nałykacie
się więcej mikrobów, niż było na owocach?... Usta nie są do oddy
chania, jak nos do jedzenia.
44
Przewody niskiego napięcia
Zbliżamy się do końca wykładu i tutaj musimy jasno wyłożyć,
że wszelki trud pójdzie na marne, jeśli nie uprzedzimy Was o na
stępstwach poprzedzających odrodzenie i regenerację komórek. Wie
cie, że składacie się ze złych materiałów bndowlanych, że w ustroju
znajduje się wiele śmieci i rumowiska, że ściany są brudne, że trzeba
to wszystko wymieść, odnowić, zeskrobać i wymalować.
Jakżesz trudne będzie zeskrobanie toksyn z tkanki mózgowej
i powtórne wymalowanie światłością. Trudniejsza będzie praca przy
zeskrobaniu imperylu, tego niesłychanie trującego jadu, który osadza
się na przewodach nerwowych. Jeszcze trudniejszą będzie praca nad
wyprostowaniem przewodów nerwowych, które są nierówne.
Osadzające się na nerwach toksyny i imperyl wyżarły dziury
w przewodach nerwowych. Dziury te trzeba załatać*i zalutować
w dodatku bez rozcinania powierzchni skóry — bez operacji. Dziu
rami tymi ucieka energia elektryczna, kończyny drżą i czujecie bez
siłę. W niektórych częściach przewodów nerwowych są tak wielkie
uszkodzenia i zwężenia, że energia elektryczna z trudem przeciska
się powodując zanik mięśni. Gdybyśmy mogli wypruć z Was system
nerwowy i położyć na talerz — zapłakalibyśmy nad tą ruiną. To
wszystko trzeba naprawić w dodatku bez noża operacyjnego. Jedy
nym Waszym instrumentem chirurgicznym będzie czas. Odnowa ta
potrwa najmniej rok. Przyzwyczajenie się do nowego mieszkania rów
nież rok; razem dwa lata. Cel ten można osiągnąć niezłomnością
i radosną wiarą...
Aby łatwiej zrozumieć istotę przedłużania życia, musimy uwie
rzyć, że człowiek jest nietylko wielką baterią elektryczną, wielkim
chodzącym akumulatorem, przetwarzającym prądy elektryczne o róż
nym napięciu i różnej częstotliwości. Każdy organ: mózg, serce, wą
troba, gruczoły dokrewne, wszystkie organa są zbiornikiem elektrycz
ności, wydzielają subtelne prądy elektromagnetyczne i świecą nader
subtelnym, niewidzialnym dla zwykłego oka światłem. Serce najpóź
niej umiera, wątroba najdłużej świeci. Myśl świeci najintensywniej.
Myśl jako twór, jako obraz pozostaje w przestrzeni i może być od
czytana. Myśl jest trwałą elektryczną budowlą.
Dla łatwiejszego zrozumienia należy również uwierzyć, źe ma
teria, a więc forma stała, płynna i gazowa jest zbiorem cząsteczek
naładowanych elektrycznością. Wszystkie pokarmy, wszystkie jarzy
ny i owoce są akumulatorami elektryczności. Każda najmniejsza
cząsteczka pokarmu składa się z niezliczonych atomów. Atom jest
jądrem, wokół którego z niesłychaną szybkością krążą protody i elek-
45
trony. Jądra atomów różnią się od siebie wielkością ładunków elek
trycznych i te różnice stanowią o własnościach chemicznych pierwia
stków i związków chemicznych. Wszystkie jarzyny i owoce oraz zioła
wydzielają niewidzialne promienie krótkofalowe.
Tylko dwa są sposoby dla przekonania się o ukrytej, a tak nie
słychanie czynnej elektryczności; sposób pierwszy przez nader inten
sywne i głębokie oddychanie, sposób drugi przez spożycie dużych
ilości niegotowanych jarzyn i owoców.
Nerwy są przewodami niskiego napięcia elektryczności. Każde
włókienko nerwowe jest zbudowane na kształt przewodnika elektrycz
nego i przedstawia się, jako niesłychanie cieniutka niteczka, owinięta
masą izolacyjną. Nerwy te na wysokości uda tworzą już kable, gru
bości palca. W bardzo wielu miejscach znajdują się węzełki nerwowe;
są to cewki i wzmacniacze prądów elektrycznych. Przepływ prądów
elektrycznych można zmierzyć czułym galwanometrem.
Otóż przechodząc etapy przedłużania życia zgodnie z prawami
Przyrody i w myśl wyłuszczonych tu zasad, nastąpi bardzo silny przy
pływ energii elektromagnetycznej. Osłabione przewody nerwowe nie
bądą mogły przenieść tej nowej energii. Nadmiar energii elektroma
gnetycznej będzie starał się przecisnąć przez ciasne i nadwerężone
przewody nerwowe. Prąd ten będzie się niejako rozpychał, będzie
się wżerał, będzie się gwałtem pchał naprzód, aby zanieść się do
najdalszych miejsc ustroju. Gdzie tylko po wielkiej walce zdoła się
przecisnąć, natrafia na nowe trudności, na nowe zapory, na nowe
zwężenia. Płynie więc dalej i dalej toruje sobie drogę.
Odczuwamy tę odnowę, jesteśmy wtedy bardziej zdenerwowani
i powiadamy, że ten wegetariański pokarm nie służy. Jest to niezna
jomością przedmiotu i należy cieszyć się z tych pierwszych objawów
silniejszego zdenerwowania.
Wchłonęliście nadmierną ilość energii elektromagnetycznej, kró-
ra nie mieści się w zbiornikach i nie może przecisnąć się przez nad
werężone nerwy. Nie lękajcie się, jabłko nie jest trucizną, szpinak
nie jest arszenikiem, a cebula nie zawiera cjankali.
Odwagi i cierpliwości. Nadmiar energii elektromagnetycznej po-
prostu rozsadza Was, zostaliście odurzeni jak silnym aromatem kwia
tów. Jedna jest na to rada: zmniejszyć porcje — nie objadać
się, bo to pokarm skoncentrowany. Pozatym zachować cier
pliwość, czystość myśli i jelit. System nerwowy powoli
wzmocni się, a ustrój będzie równomiernie rozdzielał potęż
ne energetyczne tworzywo życia. Świat uśmiechnie się i ży
cie nabierze wartości — wszak sami będziecie życiem...
46
Zasady
1) Kładź się wcześnie spać i jeszcze wcześniej wstawaj.
2) Latem i zimą sypiaj przy otwartym oknie.
3) Gdy rano wstaniesz, stań w pobliżu okna i głęboko oddychaj.
4) Poranną gimnastyką pobudź cyrkulację krwi. Zbudź śpiące w wątrobie i śle
dzionie masy czerwonek ciałek krwi
5) Wymyj usta, zęby, cały umyj się ciepłą wodą i opłucz zimną wodą. Hartuj się.
Pazostaw na sobie krople? wody, niech atomy elektryczności bombardują ciało.
6) Ubierając się, zjedz łykami szklankę wody.
7) Spożywając śniadanie, nie kop s^bie grobu zębami — myśl o jedzeniu.
8) W dwie godziny po śniadaniu, lub gdy masz apetyt, zjedz jedną lub dwie
szklanki wody dla wewnętrznego przemycia organów. Nie łakom się na czeko
ladkę, jabłko, czy szklankę herbaty. Woda jest stokroć zdrowsza od herbaty.
9) Idąc do pracy, powracając z pracy, i gdy tylko jesteś w miejscach wolnych
od kurzu i dymu oddychaj psychofizycznie.
10) Idąc wdychaj powoli przez osiem kroków.
Zatrzymaj powietrze w płucach przez 30 kroków, i staraj się wcisnąć to po
wietrze w dolną część brzucha, poczem jednym nagłym i silnym strumieniem
wyrzucić z płuc. Jutro zatrzymaj powietrze przez 31 kroków, pojutrze przez 32
kroki i t.d. codziennie dodawaj po jednym kroku, aż dojdziesz do 60, 80,
a może jeszcze więcej kroków. To oddychanie z zatrzymaniem rób tylko je
den lub dwa razy dziennie, nie więcej. Nie nadwerężaj się — nie rób rekor
dów. Pamiętaj, że w ten sposób ładujesz krwinki tlenem pod ciśnieniem,
a one nie są jeszcze do tego przyzwyczajone.
11) Przed południowym posiłkiem umyj ręce, choćby ci się zdawało, że są bardzo
czyste.
12) Jedz zawsze o jednej i tej samej porze. Miej czas dla wszystkich i na wszy-
stko — przedewszystkim miej czas na spożycie posiłku i jedz powoli, bardzo
wolno.
13) Po spożytym posiłku nie pij wody. Zrób tysiąc kroków i odpoczywaj siedząc,
lężąc, lecz nigdy i pod żadnym pozorem nie zasypiaj nawet na niewinne
piętnaście minut.
14) Staraj się wypruźnić, posiedź nawet 15 minut i porozmawiaj z jelitami. Po
chwal jeśli dobrze się sprawują — zgań i zażądaj punktualności. Daj im kilka
dni do namysłu.
15) Jeśli szybko przetrawiłeś i odczuwasz głód — zjedz dwie szklanki wody.
Zjedz, lecz nie wypij, to nie jest wszystko jedno.
16) Pamiętaj, że masz dwóch największych wrogów — mięso i nadmiar nabiału.
17) Gdy z jarzyn i owoców będziesz wyciskał soki, bacz . aby nie było na nich
plam i miejsc nadpsutych. Wszystkie plamy i uszkodzenia usuwaj niemiłosier
nie. Miej litość nad sobą — te uszkodzenia, to zaczyny trucizn. Jedna jest
zasada higieny: czystość — czystość i czystość.
18) Wieczerzę spożywaj najpóźniej o godzinie 18 i nigdy nie później, a przede
wszystkim bardzo skromną. Wiedz, że będziesz teraz jadł pokarmy bardzo
skoncentrowane. Gdy przed spaniem będziesz odczuwał głód — zjedz wodę.
Pamiętaj, nie jabłko, nie figi, nie szklankę mleka tylko wodę. Odmawiaj sobie
wszystkiego, lecz nigdy krynicznej wody.
19) Koniecznie wyprużnij się. Niech zaległości całego dnia nie leżą w ustroju całą
noc. Pamiętaj o tym — to jest najważniejsze... Rozumiesz?...
20) Kładąc się na spoczynek umyj się dokładnie — zaznaj rozkoszy ultraczystości
i zrób sobie w łóżku wibracyjny masaż tlenowy. Będziesz spal kamiennym
snem. I rób tak codziennie, jeśli ci życie miłe...
47
Przyrządzanie pokarmów
Na półkach księgarskich znajduje się wiele książek o nowoczesnym
odżywianiu. My nie wskazujemy dróg wiodących do nowoczesnego
odżywiania. Każda nowość szybko się starzeje i jest bezwartościową
jutro. Jeżeli nasze wskazanie porównacie z jakąkolwiek książką kuli
narną, nawet najbardziej nowoczesną, przekonacie się, że wszystkie
najnowsze przepisy są raczej minionym echem wczorajszego dnia.
Skoro są wczorajsze — nie mogą być dzisiejsze, a tymbardziej jutrzej
sze. I nie o dziś Wam chodzi. Nie jesteście pewni co jutro Was
czeka. Błądząc, lękacie się jutra i popełniacie tysiące omyłek. Zawoa-
lowany toksynami mózg pracuje wadliwie i dlatego właśnie nie
znacie spokoju. Nasza zasada streszcza się w jednym zdaniu:
„Współpraca z Przyrodą*1.
Na następnych kartach poznacie skład chemiczny pokarmów
i sposób przyrządzania. Rozdział o życianach dał Wam fundament
z granitu, rozdział o przedłużaniu życia — to struktura z betonu,
rozdział o przyrządzaniu i spożywaniu pokarmów — krynicą mło
dości i zdrowia.
I gdyby tysiąc osób inaczej mówiło — nie wierzcie. Pracujcie
nad sobą według naszych wskazań, lecz pracujcie zgodnie z Waszymi
organami wewnętrznymi, bo któż może je tak dobrze znać jak Wy
sami?.., Bądźcie cierpliwi, Przyroda hojną zsyła zapłatę, lecz nie
dziś — nie jutro — za rok — za dwa lata.
Jeżeli ktoś skarży się, że jarskie pokarmy nie służą, jasnem
jest, że spożył nadmierne ilości. Bądźcie raczej głodni niż nasyceni
przynajmniej przez 4 tygodnie. Po tym czasie będziecie zjadali coraz
mniejsze ilości i zawsze będziecie bardzo syci. Nie obawiajcie się
o spadek wagi, niech sobie spada nawet sześć miesięcy, to nie jest
ważne. Ważne jest samopoczucie i zachowanie sił. Nasze wskazania
dadzą Wam następujące korzyści:
lekkość — rześkość — elastyczność
uregulowanie łaknienia i pocenia się
odporność na zakażenia i przeziębienia
odporność przeciw wszystkim chorobom
jasność umysłu — lotność — zdolność przenikania
krzepiący sen
wzmożenie ciepłoty ciała
hart — wolę — opanowanie
długotrwałe radosne życie
szlachetność słowa, myśli i czynu
zadowolenie — radość i cel życia
48
Pasteryzacja zup
Nie można wymyśleć większego kłamstwa nad twierdzenie o po-
żywności gotowanych zup i rosołów. Pasteryzowane zupy są odmia
ną zup gotowanych, mające tę wyższość, że zawierają wszystkie war
tości odżywcze i wszystkie życiany w formie niezmienionej.
Zasada pasteryzacji, odmienna wszakże od pasteryzacji mleka
i soków, polega przede wszystkim na rozgotowaniu właściwego podło
ża dla zupy, który podczas gotowania najmniej traci źycianów. Takim
jedynym podłożem dla mnóstwa zup są jedynie ziemniaki i sbja.
Przed gotowaniem ziemniaków należy mieć pod ręką uprzednio wy
ciśnięte soki jarzynowe, aby natychmiast po zdjęciu ziemniaków
z ognia zlać razem i wymieszać. Jakkolwiek tylko część pokarmów
zostaje ugotowana — zupa jest gotowa do spożycia i ma wybitnie
lepszy smak od zup gotowanych. Należy jednak przestrzegać poda
nych proporcji, gdyż nawet małe zmiany mogą zepsuć pożądany smak.
Przez zmieszanie soków jarzynowych z rozgotowanymi ziemniakami
następuje dostateczne chemiczne związanie oraz pasteryzacja wystar
czająca do zabicia resztek bakterii, które mogłyby się znajdować na
źle wymytych jarzynach.
1) W celu usunięcia szkodliwych drobnoustrojów należy warzywa
dokładnie wymyć bieżącą wodą, ryżową szczoteczką. Nie obierać
skórki. Tylko ziemniaki, seler, rzodkiew, rzodkiewkę, cebulę
i czosnek obiera się.
2) Po dokładnym wypłukaniu wymyć przynajmniej jeden raz w cie
płej wodzie. Dotyczy to szpinaku, sałaty, pokrzywy, pomidorów,
marchwi, pietruszki, seleru i t. p. za wyjątkiem cebuli, czosnku
i rzodkwi.
3) Nie moczyć.
4) Krajać dopiero po całkowitym wypłukaniu.
5) Gotować pod przykryciem, w razie wyparowania dolać wody.
6) Nadmiaru wody nigdy nie odcedzać, za wyjątkiem wody z kala
fiorów.
7) Zupy pasteryzowane natychmiast podawać do spożycia.
8) Podawać małe ilości zup, coctaili i kremów, natomiast duże ilości
ziemniaków.
9) Przygotować do spożycia tylko takie ilości, które mogą być zje
dzone, pozostałości wyrzucić i nie podawać po raz wtóry po kilku
godzinach.
10) Naczynia i talerze utrzymywać w nadzwyczajnej czystości. Nie
używać naczyń żelaznych i miedzianych, jedynie aluminiowe
i gliniane.
49
Święta roślina
Czem dla nas jest chleb, ziemniaki i kapusta razem wzięte, tem dla Japonii,
Chin, Mandżurii, Korei i Indocnin jest soja—roślina święta i tak uniwersalna i tak
wyborna i tak wartościowa, że wartościami swojemi przewyższa wszystko co znaj
duje się na ziemi. Jest królową roślin i podstawowym pokarmem. Kilogram soji
przedstawia wartość ponad dwu kiloglamów mięsa. Ze soji wyrabia się mąkę,
oliwę, kaszę, kakao, sery, mleko. Posiada najwyższą wartość kaloryczną, najwięcej
łatwo przyswajalnego białka i najwięcej tłuszczu. Niestety soja nie znalazła w Pol
sce dotąd należytego zrozumienia i praktycznego zastosowania, jednak rok za ro
kiem toruje sobie drogę i będzie naszym pierwszym pokarmem. Brak miejsca nie
pozwala nam na szersze opisanie zastosowania soji w gospodarstwie domowym.
Radzimy przeto zapoznać się z tanią broszurą p.t. „Soja" Idy Pucińskiej, Warszawa--
Puławska 18. W broszurze tej znajduje się mnóstwo recept jarskich ze soji, oraz
przepisy uprawy.
Ziemniaki
Dopiero w ostatnich czasach przywrócono ziemniakom ich pełne znaczenie
w odżywianiu mas. Ziemniaki są pełnowartościowym pokarmem, łatwo przyswajal
nym, zawierają pełne białko i przewagę zasad nad kwasami. Poza chlcbem są
ziemniaki podstawowym pożywieniem. Zawierają sole mineralne oraz sporo życia-
nów rozpuszczalnych w wodzie. Z tego też względu nie należy gotować w wodzie
i po ugotowaniu odcedzać. W ten sposób wypłukuje się około 50% źycianów, a zie
mniaki, jakby wyprane z źycianów nie są smaczne. Ziemniaki powinno się gotować
w takiej zaledwie ilości wody, aby uchronić od przepalenia. Przed zakupem wię
kszych zapasów ziemniaków na zimę, należy uprzednio przeprowadzić próbę goto
wania, gdyż te ziemniaki nadają się do spożycia, które ugotują się w dziesięciu
minutach. Ziemniaki, które gotują się dłużej, około dwudziestu minut, nie nadają
się do spożycia, gdyż dłuższe gotowanie zabija życiany. Liczni lekarze wskazują,
że powinniśmy spożywać siedem razy więcej ziemniaków niż chleba, t.j. codziennie
około dwa kilogramy ziemniaków.
Kapusta
Obok ziemniaków jest kapusta naszym podstawowym pożywieniem i posiada
wartości lecznicze; kapusta jest poprcstu uniwersalnym środkiem leczniez,ym, jest
naszą błogosławioną jarzyną. Surową kapustę szatkuje się, dodaje jabłek kopru,
zielonych pomidorów, nawet ogórków i zielonych strąków papryki i ubija się
szczelnie w beczkach, celem jaknajstaranniejszego usunięciu powietrza. Ubitą masę
przyciska deską i kamieniami, ażeby powietrze nie miało dostępu. Dzięki bakteriom
kwasu mlekowego, które rozwijają się bez dostępu powietrza następuje zakwaszenie,
a kwaśny odczyn nie pozwala rozwijać się bakteriom gnilnym. Ani bakterie kwasu
mlekowego, ani wytwarzany przez nie kwas mleczny, nie są szkodliwe dla zdrowia,
Zsiadłe mleko, kefir, jogurt i żętyca, zawierają kwas mlekowy i są dlatego tak
obficie spożywane. Prof. Jan Muszyński z Wilna stwierdza, że kwas mlekowy
z kwaśnej fermentacji tworzy łatwo rozpuszczalne i łatwo przyswajalne sole mine
ralne, jak wapń, potas, magnez, sód i żelazo, dzięki czemu kiszona kapusta jest
bardzo cennym środkiem przy objawach głodu mineralnego i źycianów, jaki odczu
wamy w zimie. Surowa kiszona kapusta leczy uporczywe zaparcie stolca, gościec,
rwę kulszową. Pobudza wydzielczość soków trawiennych oraz ruch robaczkowy
jelit.
Pomidory
Sok z pomidorów jest najbardziej cenionym płynnym pokarmem, zawiera
liczne życiany, sole mineralne i zaczyny. Spożycie pomidorów stale wzrasta i znajduje
uznanie u wszystkich powag lekarskich. Zupy pomidorowe oraz coctaile pomido
rowe są bardzo smaczne i pożywne. Dodatek do innych zup przygotowanych, wy
bitnie polepsza smak. Świeży sok pomidorowy nie może być długo przechowywany;
przez działanie enzymów utleniających następuje rozkład i zatrata właściwego smaku.
Sok pomidorowy, który przygotowuje się na zimę, należy wykonywać poprostu
50
błyskawicznie, dodać mierne ilości soli i bez pestek zlać do butelek po korek, za
wiązać silnie i pasteryzować. Przechowywać w ciemnym miejscu, wyśmienitą sałatę
z zielonych pomidorów wykonywa się w sposób następujący: zielone pomidory
zmyć ciepłą wodą, pokrajać w plastry, poczem z małą ilością czosnku i kopru wło
żyć do słoików hermetycznych, zalewając całkowicie zimną, przegotowaną wodą
ze solą. Chronić przed światłem. Wyc śnięty sok z tych pomidorów nadaje się do
wybornej zielonej zupy pomidorowej, bogatej we wszytskie życiany, co ma doniosłe
znaczenie przy spożywaniu w zimie.
Marchew
Sok z marchwi odgrywa wybitną rolę odżywczą, jest nieocenionym skarbem
dla niemowląt chorych. Leczy niedokrwistość, schorzenia nerek, wątroby i wore
czka żółciowego. Orzeźwia, wzmacnia, usuwa zaburzenia żołądka i jelit, ułatwia
wypróżnienia. Sok z marchwi podawany dzieciom pobudza apetyt. Obok licznych
źycianów zawiera sole mineralne. Nowsze metody zalecają wyciskanie soku z ko
rzenia i liści jednocześnie, które zawierają wapń. Sok z marchwi szybko się utlenia
i psuje. Należy wystrzegać się nadmiernego spożywania soku z marchwi; karoten,
żółty barwnik znajdujący się w soku marchwi jest prożycianem A. Ustrój nie może
przetworzyć nadmiaru karotenu na życian A, przeto nieprzetworzony karoten prze-
dostaje się do krwi, wywołując żółte zabarwienie skóry, przypominając żółtaczkę.
Nadmiar karotenu może nawet wydzielać się przez skórę i zabarwić pościel.
Pietruszka
Pietruszka należy do grupy jarzyn flawonowych, zawierających w cząsteczce
czterowartościowy tlen, zawiera pozatem olejek eteryczny apiol, apiinę oraz lotny
alkaloid. Działa moczopędnie i wzmacnia wydzielczość soków trawiennych oraz
czynność wątroby i nerek. Dlatego w wielu naszych receptach podajemy pietruszkę
lub sok pietruszki, lecz zawsze w małych ilościach.
Burak ćwikłowy
Burak zawiera liczne sole mineralne jak wapń, potas i fosfor, oraz dużą ilość
lekkostrawrego cukru. Pozatem zawiera betainę, karoten i saponiny. Pobudza wy
dzielczość soków trawiennych i ułatwia wypróżnienia. Świeżo wyciśnięty sok
z buraków, ma drażniący smak, dlatego najlepiej dodawać w małych ilościach do
soku marchwi, lub rozcieńczyć wodą z dodatkiem cytryny.
Ogórki
Ogórki zawierają liczne sole mineralne, lecz mało źycianów. Sok z ogórków
wzmacnia i orzeźwia, zwłaszcza w stanach gorączkowych. Czyści krew, doskonały
środek dietetyczny w schorzeniach nerek, żołądka i jelit, pobudza wydzielczość
soków trawiennych. Sok ogórkowy jest doskonałym środkiem kosmetycznym, wy
biela cerę i na izwyczaj udelikatnia ręce. Spożywany działa również korzystnie na
nieczystą cerę i szorstkość skóry. Ogórki należy wymyć ciepłą wodą, poczem obrać
ze skórki, niepozostawiając śladów zieleni, która zawiera gorycz.
Cebula
Według ks. Kneipa cebula jest nietylko zaprawą korzenną i pożywieniem
lecz również wybitnym środkiem leczniczym. Leczy astmę, schorzenia płuc i dróg
odpechowych, choroby żołądka i kiszek, artretyzm, reumatyzm, szkorbut, niedo
krwistość, schorzenia nerek, kamienie żółciowe i cukrzycę. Sok cebuli zmieszany
z wodą i sokiem czosnku jako płyn do lewatyw usuwa giistnice. robaki i nadmiar
bakterii gnilnych. Odwar cebuli w mleku lub w wodzie, podany dzieciom rano
i przed spaniem po trzy łyżki, wypędza robaki. Pieczona lub duszona rozmiękcza
guzy ropne i owrzodzenia. Według prof. Lachowskiego zapobiega tworzeniu się
raka. Cebula jest wybitnym środkiem dezynfekcyjnym, spożywana surowo powoduje
szybki rozpad znajdujących się w organizmie chorych tkanek i uodparnia ozganizm
przeciw zakażeniom, zwłaszoza grypy. Cebula jako pokarm, działa dezynfekujące
i poprostu wżera się w uszkodrenia ścian. Nie należy zatym nadużywać cebuli, lecz
zjadać coraz mniejsze ilości, aż nie będzie się odczuwało żadnych przykrych obja
wów. Dopiero za kilka miesięcy można zjeść większą ilość cebuli n.p. 100 gr. cebuli
śurowej, 50 gr. chleba i 20 gr. masła.
51
Czosnek
Czosnek odgrywa w życiu człowieka tak doniosłą rolę, że nie sposób, abyś-
my mogłi w kilku wierszach streścić materiał zawarty w obszernej literaturze
o czosnku. Zawiera liczne życiany, kwas fosforowy i połączenia siarkowe. Pionie
rem kuracji czosnkowej jest w Polsce magister Fink-Finowicki — Apteka Mazo
wiecka w Warszawie, za którym cytujemy poniższe dane: Czosnek okazuje wyraźny
wpływ na krwiobieg, działa rozszerzająco na naczynia krwionośne, obniża nadmier
ne ciśnienie krwi, działa wybitnie bakteriobójczo, zapobiega procesom gnilnym
w kiszkach, łagodzi kaszel, działa wykrztuśnie, doskonały w wszystkich wypadkach
sklerozy i wczesnych stadiach sklerozy mózgowej, skuteczny w dychawicy sercowej
i dusznicy bolesnej. Działa kojąco przy przewlekłych nieżytach jelit i niestrawnoś-
ciach. Dr. Tilger nazywa sok czosnku eliksirem życia
Chrzan
Używany powszechnie jako przyprawa, nie znalazł dotychczas właściwego
miejsca na stole, podczas codziennych posiłków. Chrzan wybitnie przyczynia się
do uregulowania złej przemiany materii, pobudza wydzielczość soków trawiennych
żołądka i wzmaga apetyt. Nie należy zapominać, że utarty chrzan zawiera taką
samą ilość źycianu C jak cytryny, pomarańcze i grape-fruity. Chrzan należy poda
wać do każdego posiłku, najlepiej lakierowany tranem, gdyż przez oblanie tłusz
czem lotne olejki eteryczne nie mogąc się wydostać nie wywołują łez. Tran
zatraca przy tym swój specyficzny i niemiły zapach.
Rzodkiew
Od wieków znane jest dobroczynne działanie soku rzodkwi w wielu cierpie
niach. Sok rzodkwi pobudza wydzielanie żółci, rozpuszcza kamienie żółciowe,
leczy cierpienia wątroby. Stosuje się często przy skłonnościach do tworzenia się
kamieni nerkowych i pęcherzowych. Poza tym pobudza wydzielczość soków
trawiennych. Jak z tego wynika, sok rzodkwi jest typowym lekiem w schorze
niach złej przemiany materii. Kilkanaście kropel oliwy lub tranu wybitnie łagodzi
ostrość rzodkwi.
Szpinak
Ten cenny środek spożywczy jest jednocześnie wyśmienitym lekiem, działa
jącym skutecznie przede wszystkim krwiotwórcze. Zawiera sód, mangan, wapń
i żelazo. Nieszkodliwe saponiny pobudzają procesy trawienne. Zawiera zielony
barwnik chlorofil oraz karoten. Spożywając nadmierne ilości soku szpinaku, orga
nizm również nie będzie mógł przetworzyć nadmiaru karotenu na życian A, wsku
tek czego karoten przedostając się do krwi, zabarwi skórę podobnie jak przy nad
miernym spożyciu soku marchwi. Sok szpinaku działa jednak drażniąco, dlatego
nie zaleca się spożywania soku szpinaku przy schorzeniach nerkowych i skłon
nościach do kamicy nerkowej.
Pokrzywa
Niesłusznie stronimy od tego dziko rosnącego zielska, który posiada wielkie
siły lecznicze. Sok pokrzywy zawiera obfite ilości wapnia, potasu, żelaza, man
ganu, magnezu oraz krzemionki, mającej olbrzymie znaczenie przy zasklepianiu
ognisk gruźliczych. Sok pokrzywy zawiera około 0.2% łatwo przyswajalnej krze
mionki. Prof. Jan Muszyński otrzymuje z liści pokrzywy około 5% leczniczego
chlorofilu. Sok pokrzywy oddaje usługi przy niedokrwistości, atretyźmie, reuma
tyzmie i puchlinie wodnej. Pobudza wydzielczość soków trawiennych i czynność
nerek. Działa moczopędnie, czyści krew, zmniejsza gorączkę, przywraca organiz
mowi siły żywotne.
52
Sałata
Wszystkie zielone jarzyny, a więc i sałata zawiera chlorofil, który odgrywa
decydującą rolę w kuracji zieleniowej, przede wszystkim kwiotwórczej. Metoda
dra. Tarnawskiego z Kosowa, polega między innymi na obfitym podawaniu jarzyn
zielonych. Prof. Btirgi dowiódł, że 6-cio tygodniowe leczenie chlorofilem skutecz
nie zwalczało niedokrwistość, przyczem chlorofil działał orzeźwiająco na mięsień
sercowy. Sok sałaty zawiera liczne życiany, sole mineralne i zaczyny, wzmaga
wydzielczość gruczołów dokrewnych i trawiennych, oraz ułatwia wypróżnienia.
Sałata jest jednym z pierwszych warzyw wiosennych, wywierających olbrzymi
wpływ na organizm.
Miód
Miód jest uniwersalnym środkiem leczniczym. Jako zebrany z najszlachet
niejszych części roślin, posiada własności lecznicze w bardzo wysokim stopniu.
Kto pragnie zdrowia i długiego życia, niech wyrzuci cukier i niech spożywa każ
dego dnia miód. Miód jest głównym źródłem rytmu serca, leczy błędnicę, krzywi
cę, czyści krew, usuwa swędzenie skóry i oczyszcza z wyrzutów, oczyszcza wątro
bę i nerki, wzmacnia, uspakaja nerwy (nie spożywać przed spaniem), obniża nad
mierne ciśnienie krwi, usuwa bezsenność, wyczerpanie umysłowe, leczy stany za
palne gardła i oczu.
TylKo zupełnie świeże — świeżo zerwane owoce i jarzyny należy brać do
spożycia. PoziomKi i trusKawKi tracą połowę źycianów już po trzech dniach.
Ogień zabija
Poniższa tablica dostatecznie wykazuje jak niszczycielski wpływ
na życiany wywiera gotowanie pokarmów.
S U R 0 W E GOTOWANE
53
Węglowodany
Węglowodany — cbleb, kasza, ziemniaki stanowią podstawę naszego odży
wiania. Człowiek dorosły potrzebuje około 500 gr. węglowodanów tj. ponad dwa
kilogramy ziemniaków, wzgl. kilogram chleba z pełnego ziarna. Skoro życian Bi
jest węglem umożliwiającym spalanie węglowodanów, należy zatym wykluczyć
spożywanie węglowodanów ubogich w ten życian. Nie wolno zatym spożywać bia
łego chleba, klusek, słodkiego ciasta i bułek, gdyż w ten sposób powiększa się nie
dobór źycianu Bj i powoduje złe spalenie — złą przemianę węglowodanową
— zatkanie przewodu pokarmowego i obstrukcję. Jedynym węglowodanem są zie
mniaki, zawierają dostateczną ilość potrzebnego do spalania życianu Bn o ile są
należycie ugotowane. Drugim źródłem jest chleb pszenny z pełnego ziarna, zawie
rający otręby. Duże ilości życianu spalinowego zawiera miód.
Cukier nie zawiera życianów, cukier nie przedstawia żadnych wartości od
żywczych, nadmierne spożycie cukru jest szkodliwe, a tembardziej jest szkodliwe
spożywanie cukierków, ciast, czekolad i kakao.
Tłuszcze
Masowe spożywane tłuszczy wytapianych z trupów, jak sadło, słonina, smalec
gęsi oraz łój są równie szkodliwe jak mięso, zawierają liczne toksynv i zarazki
chorobotwórcze. Są trudno strawne. Masło topi się w temperaturze ponad 25 C., tłusz
cze zwierzęce w temperaturze podad 100 C. Oczywiście, że organizm ludzki nie
wytwarza tak wysokich temperatur do przetopienia tłuszczów o tak wysokim punkcie
topliwości, musi użyć innych środków chemicznych i to w dużej ilości, aby prze
trawić te trucizny. Z drugiej strony brak w ustroju życianów nie może pobudzić
do należytej pracy gruczoły wydzielcze. Niestrawione tłuszcze pozostają w ustroju
i wywołują szereg chorób. Nadmiar tłuszczu zakwasza organizm, przeto lekarze
zalecają spożywać mało masła tj. 5 gr. na każde 10 kg. wagi. Człowiek dorosły
potrzebuje około 40 gr. masła lub 80 gr. śmietany. Chorym na wątrobę i woreczek
żółciowy nie wolno spożywać więcej jak 20 gr. masła lub 40 gr. śmietany dziennie.
Nadmiar tłuszczu jak i nadmiar białka powoduje powolne, ale zato systematyczne
zatrucie ustroju.
Tran
Tylko konieczność szybkiego usunięcia niedoboru spowodowanego wadliwym
odżywianiem, zmusza nas do podania charakterystyki tranu. Nie oznacza to, że tran
jest nieodzownym tłuszczem dla kuchni jarskiej — prawdziwy jarosz nie potrze
buje ani kuchni, ani garnków — zjada wszystko tak, jak mu ugotowała Przyroda
na patelni eteru, podgrzanej złocistymi promieniami słońca. Wegetarianin znajduje
potrzebną ilość życianów i tłuszczów w świeżych pokarmach roślinnych. Krowa
nie zjada przecież tłuszczów, ani potraw smażonych na tłuszczu — zjada trawę
i zielska i daje wyborne tłuste mleko. W pokarmach roślinnych znajduje się
zawsze dostateczna ilość tłuszczów — w orzechach, migdałach, słoneczniku i soji
znajduje się nawet nadmiar tłuszczów. Tran medyczny wytwarza się z wątroby
dorszy przez wytapianie wodą lub parą, jest barwy jasno - żółtawej i zawiera
około 0.3% bromu i jodu. Tran jest poprostu kopalnią życianów A i D Jeżeli
najlepsze wiosenne masło zawiera w 100 gramach 20 mg. życianu A, to w tej
samej iloścj dobrego tranu medycznego znajduje się dziesięć razy tyle ile w maśle
i tysiąc razu więcej niż w mleku. Nieprzyjemny zapach jest poniekąd przeszkodą
dla szerokiego spożycia. Dodany do sałatek surówkowych i przystawek, pobudzają
cych apetyt, zatraca całkowicie swój specyficzny zapach.
54
TABLICA tYCIAMÓW
askorbin. na 100
03 cś rt A g
ul
gr substancji
c 1 fi
W mg kwasu
£3 bo bo
© M
bfi bb . bJD 75 bit .
gr.
8
® si s-§- S bio a &
eS
TH B fi
100
sl og O . g§
•3n Oa 2
a o o k> bh
o d 6 ó s d
. • ®
► fes * fe £ £
£
I
A Bx b2 c D A B, B2 c D.
SałatKa SałatKa
100 gr. tartej cykorji świeżej, 100 gr. kwaśnej kapusty, 20 gr.
50 gr. tartego jabłka, 5 gr. cukru, cebuli, 10 gr chrzanu, 10 gr. tranu,
cytryny do smaku, 10 gr. śmie 0.1 gr. tłuczonego kminku, 10 gr.
tany, 1 żółtko. śmietany.
SałatKa SałatKą
100 gr. tartej marchwi, 20 gr. tar 100 gr. kwaśnej kapusty, 100 gr.
tego jabłka. 10 gr. tartego chrzanu, jabłek, 10 gr chrzanu, 20 gr. ce
10 gr. śmietany, szczypta cukru buli, 5 gr. cukru, 0.1 gr. kminku,
waniliowego. 10 gr. tranu, 20 gr. śmietany.
SałatKa
SałatKa
100 gr. kwaśnej kapusty, 100 gr.
kwaśnego ogórka, 10 gr. pietruszki, 100 gr. tartej marchwi, 50 gr. tar
10 gr. chrzanu. 25 gr. śmietany, tego jabłka, 10 gr. tartego chrzanu,
10 gr. tranu, 20 gr. cukru lub bez. cukier, cytryna, 10 gr. śmietany.
Kalarepa w pomidorach
Ziemniaki w sosie pomidorowym 250 gr. kalarepy w kostkę, 5 gr.
250 gr. młodych ziemniaków, 150 gr. soli, szczypta pieprzu, 150 gr. wody,
wody, 5 gr. soli, zagotować, odsta udusić, odstawie, nie cedzić, po
wić, nie cedzić, po czym zalać czym zalać sosem: 100 gr. pomi
sosem: 100 gr. pomidorów, 5 gr. dorów, 10 gr. cebuli, 30 gr. śmie
cebuli, 30 gr. śmietany i żółtko. tany. Surowej kalarepy nie wolno
spożywuć. (Zaburzenia—wzdęcia).
Potrawa z selerów
Kalafior w pomidorach
375 gr. ziemniaków w plastry,
Duży ugotowany kalafior zalać 250 gr. selera w plastry, 125 gr.
sosem: 100 gr. soku z pomidorów, cebuli, 20 gr. grzybków, 10 gr.
30 gr. śmietany, 1 żółtko. Przed soli, 1 gr. papryki, 50 gr. tranu
podaniem posypać parmazanem lub masła, 100 gr. wody, udusić
lub serem litewskim. ewentualnie posypać parmazanem.
!
Coctail jabłKowy
Coctail pomidorowy 200 gr. soku z renet. 20 gr. cukru,
150 gr pomidorów, 100 gr. świe 2 gr. kwasu mlekowego, 20 gr.
żego ogórka, wycisnąć na sok śmietany, 1 żółtko, szczypta cukru
25 gr. śmietany. wanil., szczypta tartej skórki po
marańczowej.
Coctail z melona
200 gr. obranego melona, 50 gr. Coctail porzeczKowy
jabłek, wycisnąć na sok, 30 gr.
miodu, sok z cytryny zmieszać ra- 250 gr. soku z porzeczek, 75 gr.
rem, przybrać ubitą śmietaną, miodu, 2 gr. cukru wanil., 1 żółtko,
z dzwonkami pomarańczy lub cy krem z bitej śmietany z cukrem.
tryny. (5 kropel rumu)
Coctail z melona
250 gr. obranego melona, wycisnąć i Coctail mieszany
na sok, poczem dodać: 25 gr. śmie- i 150 gr. soku gruszek, 100 gr. soku
tany, 25 gr. miodu, 1 żółtko, szczy- i jabłek, 25 gr. miodu, krem z bitej
pta cukru wanil., kilka kropel cy śmietany z cukrem wanil.
tryny.
Coctail Krwiotwórczy
250 gr. szpinaku wycisnąć na sok
Coctail ogórKowy
poczem, 30 gr. miodu, 20 gr, śmie 200 gr. świeżego ogórka, 10 gr. ja
tany, 1 żółtko, 1 gr. cukru wanil. błek, 10 gr. świeżej skórki cytry
zmieszać wszystko razem. nowej. wycisnąć razem na sok
Uwaga: nieodpowiedni dla chorych 20 gr. śmietany, 1 żółtko.
na nerki i drogi moczowe.
Coctail pomidorowy
Coctail ogórKowy
150 gr. pomidorów, 70 gr. świeżego
180 gr. ogórków kiszonych, 70 gr. ogórka, 10 gr. cebuli, 10 gr. pietru
pomidorów, 10 gr. cebuli, wycisnąć szki, 10 gr. seler, wycisnąć razem
na sok, 30 gr. śmietany, 1 żółtko na sok, 30 gr. śmietany. 1 żółtko.
Krem z porzeczek
Napój rabarbarowy
50 gr. miodu, 2 jaja białko i żółtko,
300 gr. wody, 60 gr. cukru, 5 gr. 2 gr. cukru waniliowego, 30 gr.
skórki cytrynowej zagotować i za śmietany, roztrzepać starannie,
raz wlać: 100 gr. świeżego soku 250 gr. soku z czarnych porzeczek,
rabarbaru. Uwaga: nie zaleca się sok z połowy cytryny, roztrzepać
chorym na nerki i drogi moczowe. bardzo starannie. Polać śmietaną,
zdobić poziomkami.
64
Biblioteka Narodowa
Warszawa
30001015573955
30001015573955