You are on page 1of 5

Przygoda w pizzerii

Pewnej słonecznej soboty Nikola, nie spodziewając się żadnej


ciekawej rzeczy tego dnia, jak w każdą inną sobotę leżała na łóżku i
słuchała muzyki przez słuchawki. Nagle dotarło do niej, że ktoś
dzwoni na Messengerze, szybko wyłączyła muzykę i sięgnęła po drugi
telefon, który się ładował. To była Emilka - najlepsza przyjaciółka
Nikoli, rozmawiały prawie codziennie.
-Cześć Nikola, masz może chwilę, aby pogadać?- usłyszała z telefonu,
gdy odebrała.
-Jasne, akurat się nudziłam- odpowiedziała szybko.
-Co tam u Ciebie tak w ogóle?- Zapytała Emilka, aby zakończyć
chwilową ciszę.
-A nic ciekawego, a u Ciebie?
-Też
Rozmawiały jakąś godzinę po czym Emilka zapytała Nikolę, czy
chciałaby wyjść na dwór i pochodzić po osiedlu. Nikola bardzo
chętnie się zgodziła i już po 20 minutach była pod blokiem Emilki.
-Sorka, że tak długo ale czapki nie mogłam znaleźć- tłumaczyła się
Emilka.
-Ostatni raz czekam tyle na Ciebie. Stoję tu jakieś 10 minut-
powiedziała pod nosem tak że Emilka ledwo zrozumiała.
-To gdzie dzisiaj idziemy?- zapytała Nikola, która chciała pójść gdzieś
indziej, niż do galerii.
-Nie wiem, może na plac?- odpowiedziała tak, że zabrzmiało to jak
pytanie.
-Okej.
Nagle Nikola zauważyła coś czerwonego na placowej ławce.
-Ej, co to jest, widzisz?- zapytała Nikola, brzmiąc jakby zobaczyła coś,
czego nie zna.
-Ale co, ja nic nie widzę- odpowiedziała półszeptem
-No to coś czerwone na ławce, nie widzisz?!- wypowiedziała te słowa,
jakby nie wiadomo co tam zobaczyła.
Podeszła do ławki i podniosła czerwony przedmiot, który okazał się
zwykłą muszką.
-No i co? To zwykła muszka, zostaw ją i chodźmy- powiedziała z
irytacją w głosie Emilka.
-No dobra- odpowiedziała Nikola, ale zamiast odłożyć muszkę,
schowała ją do kieszeni.
Szły przez jakieś kolejne 5 minut w ciszy, aż nagle Nikola powiedziała:
-Fajnie by było znaleźć się w pizzerii Freddy’iego Fazbeara, nie?
Szkoda, że ta pizzeria jest tylko w grze…
-Czy ty możesz na 5 minut nie wspominać o FNaF’ie?- zapytała
znudzona już tym tematem Emilka.
-Nie, nie mogę! Rozumiem, że już ci się nudzi, ale ja to lubię i dla mnie
jest ciekawe i nie zabronisz mi się…- przerwała
Z jej kieszeni wydobywało się dziwne światło, wyciągnęła muszkę.
-Mówiłam, abyś to zostawiła. Nie słuchasz mnie nigdy, prawda?-
powiedziała jakby zaraz miała eksplodować.
-No musiałam ją wziąć! Wyglądała strasznie dziwnie- tłumaczyła się
Nikola
-Czemu ta muszka się świeci, jakby miała zaraz wybuchnąć?...-
zapytała z niepokojem Emilka.
-Emm… Nie wiem?- odpowiedziała ze zdziwieniem.
Gdy muszka była już cała pokryta błyskiem światła Nikola zamknęła
oczy, by nie oślepnąć. Gdy otworzyła oczy, była oparta o ścianę, na
której był znajomy wzór. Obudziła siedzącą obok Emilkę. Znajdowały
się w dziwnym pomieszczeniu.
-Ej, obudź się!- krzyknęła koleżance prawie do ucha.
-C-co się stało?.. Ała moja głowa- jęknęła Emilka.
-Wszystko dobrze?- zapytała zaniepokojona Nikola.
-Chyba tak…- opowiedziała niepewna Emilka
-Dobra, wstawaj, musimy się stąd jakoś wydostać- powiedziała do
Emilki, pomagając jej wstać.
-Hej dziewczyny, wszystko dobrze?- przyjaciółki usłyszały za sobą
nieznajomy głos.
-Kim ty?...- Nikola przerwała i odwróciła się.
-Ej, a to nie jest Michael Afton- ten technik nocny z gry FNaF?-
zapytała szeptem Emilka.
-Wszystko dobrze?- zapytał ponownie chłopak.
-Tak, dzięki że pytasz. Ja jestem Nikola, a to moja przyjaciółka- Emilka.
-Miło poznać, jestem Michael- odpowiedział
-Mam takie pytanie, czy to jest Freddy Fazbear Pizza?- zapytała
zaciekawiona Nikola.
-Tak. Czemu pytasz?- zdziwił się Michael.
-Ej, Emi, my się chyba przeniosłyśmy do gry…- powiedziała Nikola
najciszej jak się dało.
-Żartujesz?! To niemożliwe- zaprotestowała Emilka.
-Emm… Gdzie są wasi rodzice? Na pewno się o was martwią…- rzekł
Michael
-Mówimy mu?- Zapytała niepewna Nikola
-Chyba musimy- odpowiedziała przekonująco Emilka
-A więc, tak w skrócie- przeniosłyśmy się do świata, który w naszym
‘Uniwersum’ jest grą komputerową…- wytłumaczyła Nikola
-Przeniosłyście się tutaj? Jak?!- zdziwił się nowy znajomy
-Tak…- opowiedziała Emilka
-Mogę zobaczyć Toy Band?!- wykrzyknęła podekscytowana Nikola.
-Tak. Możesz, chodźcie, zaprowadzę was.
-A więc to jest Toy Freddy, Toy Bonnie i Toy Chica, a w dziecięcym
kąciku jest Mangle…- przedstawił imiona robotów
-Ale oni są ogromni! Myślałam, że są mniejsi- Powiedziała ze
zdziwieniem Emilka.
-A co myślałaś, że będą mieć metr wysokości tylko?- zapytała z lekką
ironią Nikola
-No, nie że metr, ale myślałam, że nie będą aż takie wielkie!-
zaprotestowała Emilka.
W tym momencie jeden z animatroników, Toy Chica, zeszła ze sceny i
podążyła w stronę w dziewcząt. Nie wyglądała przyjaźnie i na domiar
złego szła coraz szybciej. Koleżanki zaczęły się cofać, również coraz
szybciej, w efekcie wpadając jedna na drugą. Za plecami poczuły
otwierające się drzwi i upadły twarzami do ziemi. Kiedy Nikola
otworzyła oczy, pomyślała że boli ją wszystko.
-Zimnooo…- dygotała Emilka
-Hej, rozejrzyj się!- krzyknęła Nikola- znów jesteśmy na placu!
Przyjaciółki były rozkojarzone, nie wiedziały co się dzieje.
-Czy to był sen?- pomyślała głośno Nikola.
-Nie wiem- wtrąciła Emilka- ale nie mogło nam się śnić to samo. Jest
mi bardzo zimno, chodźmy do domu.
-Masz rację- zgodziła się Nikola- jest późno, rodzice się martwią. Jutro
o tym pogadamy.
-Nie! Dzisiaj na Messengerze!

You might also like