You are on page 1of 1

Przygoda na wyspie

Miesiąc temu wypłynęłam statkiem w daleką podróż. Niestety, po drodze był sztorm, a w
dodatku zepsuły mi się radar i kompas. Nie miałam pojęcia, dokąd płynę. Po kilku dniach na horyzoncie
zobaczyłam wyspę. Postanowiłam do niej dopłynąć.

Jak się okazało wyspa ta była nie duża. Postanowiłam się po niej rozejrzeć i poszukać miejsca do
spania. Pochylone palmy oraz ich dlugie liście, a także znalezione kawałki drewna, sznura posłużyły mi do
skonstruowania namiotu. Później poszukałam chrustu na ognisko. Wkrótce zapadł zmrok i położyłam się
spać - to był męczący dzień. Nagle obudził mnie dziwny hałas, przestraszyłam się. Jednakże niczego nie
widziałam, to musiały być jakieś nocne zwierzeta. Na za jutrz postanowiłam bardziej zorganizować swoje
życie na wyspie. Kto wie jak długo będę musiała tu zostać? Musiałam znaleść wodę do picia i jakieś
pożywienie. Okazało się, że na wyspie jest małe źródełko, z którego mogłam pić słodką wodę. A ocean
dostarczał mi ryb jako pożywienie. Dni mijały i po pewnym czasie zdawały mi się zlewać w jeden. Jednak
nie traciłam nadzieji, że będzie tędy przepływał jakiś statek. Dlatego też na plaży ustawiłam duże ognisko
i podpalę je, gdy zauważę statek, aby dać im znak, że tu jestem.

Czas na wyspie mijał wolno, jednkże aby nie zwariować z braku towarzystwa wymyślałam sobie różne
gry, zabawy, recytowałam wiersze, które znam. Moją ulubiona zabawą było pływanie z delfinami. To
bardzo mądre i przyjacielskie ssaki. Jeden z nich przypływał co dziennie. Stał się moim przyjacielem.

Pewnego dnia, gdy pożegnałam mojego przyjaciela na horyzoncie zauważyłam statek. Zaczełam
krzyczeć, machać rękami jednak byłam za daleko. Postanowiłam podpalić moje ognisko na plaży. Wkrótce
ktoś ze statku zauważył moj znak. I tak wkońcu skończyła sie moja przygoda na wyspie. Zostałam
uratowana. Cieszyłam się, że wracam do cywilizacji, jednak pozostał pewnien smutek i żal, za wyspą która
dała mi schronienie. I za moim delfinem, którego już nigdy nie zobacze.

You might also like