You are on page 1of 5

ZMARTWYCHWSTANIE NIGERYJSKIEGO PASTORA, KTÓRY ODWIEDZIŁ PIEKŁO

Poniżej skrót raportu Dawida z tego wydarzenia:

Wkrótce po tym, gdy stało się to w grudniu 2001 roku, słyszałem raport o zmartwychwstaniu pastora
Daniela Ekechukwu. Reinchard Bonnke głosił w kościele, gdzie Ekechukwu został wzbudzony z
martwych. Oglądałem również dokumentację na wideo z tego cudu. Chciałem wiedzieć więcej.
Ponieważ miałem w planie spędzenie kilku tygodni we wrześniu 2002 roku w Nigerii, powiedziałem
mojemu przyjacielowi Dawidowi Aboderin, że gdyby to było możliwe, chciałbym się spotkać z
pastorem Ekechukwu i modliłem się o to, aby Pan umożliwił mi to. Koniec końców dowiedzieliśmy się,
że pastor Ekechukwu chwilowo zatrzymał się w hotelu oddalonym o 5 minut od miejsce, gdzie miałem
być w ciągu ostatnich trzech dni mojego pobytu w Nigerii. Zatem w kraju liczącym 130 milionów ludzi,
w 12 milionowym mieście człowiek, którego chciałem spotkać mieszkał po prostu pięć minut ode mnie!
Miałem przywilej osobistego spotkania z Danielem Ekechukwu dwukrotnie w ciągu tych trzech dni i
rozmawiania z kilkoma ludźmi z jego zespołu, którzy byli bardzo dobrze z tą historią zaznajomieni.

Poniższe sprawozdanie zostało złożone z kilku źródeł:


1. Z moich osobistych rozmów z pastorem Danielem Ekechukwu
2. Jego osobistego spisanego świadectwa, które znajduje się w wydrukowanej broszurce jaką od
niego otrzymałem zatytułowanej "Cud XXI wieku"
3. Na podstawie jego osobistego świadectwa jakie wygłosił w Kaplicy Chwały w Lagos (Nigeria) 13
września
4. Z dokumentacji wideo wydanej i sprzedawanej przez Christ for all Nations, która zawiera
świadectwo pastora Daniela, doktora, który orzekł jego zgon, Daniela żony, ojca oraz pracownika
zakładu pogrzebowego, który balsamował Daniela, oraz kilku pastorów, którzy byli obecni przy jego
zmartwychwstaniu
5. Na podstawie osobistych rozmów z Ede Samuelem, który jest wieloletnim przyjacielem i osobistym
asystentem Daniela, który był naocznym świadkiem wielu wydarzeń, jakie działy się w czasie śmierci i
zmartwychwstania Daniela. Te zdarzenia opisane w poniższej relacji są faktami według mojej
najlepszej wiedzy i pamięci.

Jestem przekonany, że w związku ze skomplikowanym wypadkiem samochodowym, nigeryjski


pastor, Daniel Ekechukwu zmarł późnym popołudniem w piątek 30 listopada 2001 roku. Był martwy
przez co najmniej 42 godziny. W tym czasie odwiedził Niebo i piekło, i został wzbudzony z martwych
między 3:50 a 5:15 po południu w niedzielę 2 grudnia 2001, w piwnicy Misji Łaski Bożej (Grace of
God Mission) w Onitsha (Nigeria). Zmartwychwstanie pastora Ekechuk jest największym
współczesnym cudem o jakim słyszałem.

Zdarzenia:

W czwartek 29 listopada 2001 roku pastor Daniel Ekechukwu wraz z żoną, Nneką, posprzeczali się
wskutek nieporozumienia, które zakończyło się tym, że żona uderzyła Daniela w twarz. Był tym
wydarzeniem ogromnie obrażony, aż do tego stopnia, że nie przyjął jej próby pogodzenia się z nim
następnego ranka. Pastor Daniel przyznaje, że przez cały dzień (30 listopada) myślał zły o tym, jak
ustawi swoją żonę na właściwym miejscu, gdy wróci do domu. Niemniej nie dotarł tam tego dnia.

Gdy jechał wieczorem do domu, hamulce jego dwuletniego Mercedesa 230E zawiodły, gdy zjeżdżał
z góry, i samochód uderzył w betonowy słup. Nie miał zapiętych pasów (niewielu Nigeryjczyków wtedy
w 2001 roku je zapinało; zmieniło się to dopiero w 2003 roku, gdy stało się to obowiązkowe w całym
kraju). Uderzył klatką piersiową z dużym rozpędem w kierownicę, co spowodowało wyraźne
zniszczenie wewnętrznych organów, ponieważ wkrótce zaczął wymiotować krwią i miał trudności z
oddychaniem (nie wspominając o tym, że wkrótce wszelkie znaki życia ustały). Daniel nie był w stanie
ruszyć się z samochodu, lecz rozgorączkowany świadek wyciągnął go ze środka. Jedna kobieta
zaoferowała swój samochód, a ktoś inny zawiózł go do szpitala ST. Charles Borromeo, znajdującego
się całkiem niedaleko na peryferiach Onitsha.
W ciągu kilku minut od przybycia do szpitala, lekarz zaczął procedurę reanimacyjną, lecz Daniel
wiedział, że jego ciało nie reaguje na nią. Zaczął modlić się jak ktoś, kto wie, że umiera, prosząc Boga
o przebaczenie mu wszystkich grzechów, aby mógł być gotowy na stanięcie przed Panem. Posłał
również po swoją żonę, z którą nie chciał rozmawiać, gdy opuszczał dom wcześnie rano. Zemdlała po
usłyszeniu wiadomości o wypadku męża i jego stanie, lecz gdy wróciła do świadomości została
zabrana do szpitala przez sąsiada, chrześcijanina. Przyjaciel Daniela, Ede Samuel (z którym długo
rozmawiałem) był z nią i poświadczył wszystkiemu, co się działo przez kilka następnych trzech dni.

Gdy przybyli do szpitala St. Charles, żona Daniela wybuchła płaczem, błagając go, aby nie umierał i
nie zostawiał jej. Lekarz przyznał, że nie jest w stanie uratować życia Daniela (pamiętajmy, że jest to
szpital znajdujący się w Trzecim Świecie), więc Daniel zażądał, aby go przewieziono ambulansem do
szpitala Umezuruike, 80 km dalej i to właśnie w drodze do Umezuruike zmarł.

Daniel leżał z tyłu karetki, podczas gdy jego żona siedziała z przodu na siedzeniu dla pasażera.
Zaczął czuć, że nie przeżyje, więc przywołał żonę, aby do niego podeszła. Zaczął się z nią żegnać i
przekazywać jej polecenia dotyczące pewnych osobistych i kościelnych dokumentów, napominać ją,
aby dbała o synów i kościół. Zaczęła szlochać i we łzach ganić go za takie negatywne wypowiedzi. Był
mężem Bożym i powinien mieć wiarę, a nie mówić o umieraniu!

Gdy to mówił, Daniel zobaczył dwóch dużych aniołów (byli tak ogromni, że zastanawiał się później,
jak się zmieścili wewnątrz ambulansu – jeden był tak duży jak ambulans), którzy byli całkowicie na
biało (nawet źrenice ich oczu). Daniel usiłował coś mówić do nich, lecz jeden z nich położył palec na
usta, żeby milczał. Aniołowie unieśli go po obu stronach i Daniel zdał sobie sprawę z tego, że teraz
było dwóch Danielów. Aniołowie unosili pod ramiona jego duchowego człowieka (który był całkowicie
zdrowy), podczas gdy jego połamane ciało nadal leżało poniżej. Gdy już opuścili ambulans, Daniel
stracił świadomość naturalnego świata.

Gdy karetka z ciałem Daniela dotarła do szpitala w Umezuruike, była późna noc (piątek 30
listopada) i lekarza Daniela tam nie było. Członek zespołu medycznego zbadał ciało i powiedział
Nnece, że jej mąż jest martwy i nic nie da się tutaj zrobić. Nneka nie chciała w to uwierzyć. Pojechali
więc dalej do Federal Medical Center w Owerri, lecz tutaj również nie znaleźli doktora. Ostatecznie
pojechali do kliniki w Eunice, gdzie śmierć Daniela została potwierdzona przez doktora Jossy
Anuebunwa. Nie było oddechu, uderzeń serca, tętna, a jego źrenice były rozszerzone i stałe. Lekarz
powiedział, że nic nie da się zrobić, a świadectwo zgonu zostało wystawione 30 listopada 2001 roku o
23:30.

Wtedy zawieziono ciało Daniela do domu jego ojca w pobliskiej wiosce i jego biologiczny ojciec
wraz z innymi członkami rodziny, złamani widokiem martwego ciała Daniela, płakali wylewnie. Ojciec
Daniela nakazał, aby zabrali jego ciało do pobliskiej kostnicy (Ikeduru General Hospital Morutary).
Przybyli tutaj w sobotę o pierwszej w nocy. Obecny pracownik kostnicy Darlington Manu, przyjął ciało i
rodzina odjechała. W prymitywnej kostnicy, dokąd zostało zabrane ciało Daniela, nie było żadnych
urządzeń chłodniczych, zatem pracownik wstrzyknął balsamujące chemikalia w palce stopy.
Następnie przygotował ciało Daniela do pełnego balsamowania, nacinając wewnętrzną część uda po
to, aby wstawić tam rurkę, którą mógłby wstrzyknąć więcej balsamujących płynów. Gdy to zrobił,
przeżył wstrząs, który odrzucił go od ciała. Nie zaskoczyło go to, ponieważ przeżywał podobne
działania sił już wcześniej i przypisywał je mocom okultystycznym (takie rzeczy są szeroko
praktykowane w Afryce i bardzo respektowane wśród wszystkich afrykańskich pastorów, których
znam; Afrykanie nigdy nie rozumieją sceptycyzmu Amerykanów dotyczącego realności
okultystycznych mocy). Po drugiej próbie i drugim wstrząsie, który w jakiś sposób sparaliżował jego
prawe ramię, doszedł do wniosku, że Daniel musiał być członkiem jakiegoś potężnego tajnego
stowarzyszenia. Brał pod uwagę jednak, że po kilku ofiarach i zaklęciach moce w ciele ustąpią i
będzie mógł skończyć pracę (oczywiście ten grabarz nie był chrześcijaninem, lecz nawrócił się po
zmartwychwstaniu Daniela). Polecił więc asystentowi, aby położył ciało Daniela na tyle kostnicy, gdzie
leżało już wiele innych ciał. Przypadkowo Daniel powiedział później, że ludzie byli w stanie odczuwać
węchem balsamujące chemikalia jeszcze przez dwa tygodnie po jego wskrzeszeniu z martwych;
zatykali sobie nosy.

Około drugiej w nocy w sobotę, grabarz, który mieszkał bardzo blisko kostnicy, został
zaniepokojony pieśniami uwielbienia dochodzącymi z wnętrza kostnicy, które cichły w chwili, gdy
otwierał drzwi do niej. Powtórzyło się to dwukrotnie. W czasie poszukiwania źródła dźwięku zauważył
jakiegoś rodzaju światło emanujące z twarzy i ciała Daniela. To wytrąciło go całkowicie z równowagi.
Był tak zaniepokojony tym, co się działo, że znalazł ojca Daniela w sobotę rano, aby powiedzieć mu o
tym i zażądać, aby zabrano ciało Daniela z jego kostnicy. Wtedy w sobotę w nocy, żona Daniela miała
sen, w którym zobaczyła twarz swego męża i on pytał ją, dlaczego zostawili jego ciało w tej kostnicy.
Stwierdził, że nie jest martwy i że powinna go zabrać do Onitsha tam, gdzie niemiecki ewangelista
Reinhard Bonnke głosił. Była zdeterminowana, aby to zrobić, nawet jeśli jej rodzina myślałaby, że
zwariowała. Daniel był już martwy od ponad 28 godzin, rodzina ostatecznie zgodziła się, lecz nabyto
trumnę i ubrania pogrzebowe, w które Daniela miał ubrać grabarz.

Do tej pory nastąpiło całkowite zesztywnienie ciała. Wynajęty został ambulans na niedzielę 2
grudnia rano i trumna z ciałem Daniela została zabrana do kościoła Grace of God Mission w Onitsha,
około półtorej godziny drogi, gdzie ewangelista Reinchard Bonnke głosił tego popołudnia kazanie.
Przybyli do kościoła około 1:00 po południu.

Teren kościoła był chroniony przez mrowie federalnych, stanowych i lokalnych ochroniarzy ze
względu na Reinharda Bonnke, który otrzymał wiele śmiertelnych pogróżek i którego nienawidzą
muzułmanie w całej Afryce (nie wspominając o fakcie, że wieżowce World Trade Center zostały
zniszczone przez muzułmanów kilka tygodni wcześniej). Z tego powodu straż nie dopuściłaby do
wpuszczenia trumny na teren kościoła, myśląc, że może tam znajdować się materiał wybuchowy.
Żona Daniela głośno błagała ich, otworzyła trumnę, aby pokazać martwego męża, co wywołało
wyszydzanie a nawet bicie jej z powodu uporu, aby wejść. Spowodowała takie zamieszanie, że
powiadomiony został senior pastor, a jego syn polecił, aby wpuszczono ją wraz z ciałem do kościoła
bez trumny i umieszczono je w piwnicy. Ciało Daniela leżało tam na dwóch stołach złożonych razem w
klasie szkółki niedzielnej.

Niektórzy wierzący zgromadzili się wokół ciała Daniela i modlili się podczas, gdy Reinhard Bonnke,
który niczego nie wiedział o martwym ciele w piwnicy, głosił i modlił się. Ostatecznie zauważono, że
ciało drgnęło, a następnie zaczęło nieregularnie oddychać (do tego czasu R. Bonnke opuścił już
siedzibę kościoła całkowicie). Uczestniczący wierzący zaczęli gorliwie się modlić a ponieważ ciało było
sztywne i zimne, zaczęli masować jego szyję, ramiona i nogi. Gdy do tych, którzy byli w kaplicy,
dotarło słowo o tym, że martwy człowiek na dole wraca do życia, piwnica wkrótce zakorkowała się.
Była sobota gdzieś między 15:50 a 17:15. Daniel umarł w piątek w nocy około 22:00. W ciągu
następnych kilku godzin stawał się całkowicie komunikatywny.

Masz wątpliwości, co do tego wydarzenia? Raport ze strony Christ for all Nations głosi: "Oto kilka
twardych faktów, których nie da się pozbyć. Przez dwa dni Daniel nie oddychał a jego serce
zatrzymało się. W jego ciało zostały wstrzyknięte chemikalia mające na celu zatrzymanie rozkładu.
Gdy ciało był wożone przez wiele godzin, przewracane i włożone do wąskiej trumny pozbawionej
powietrza, jego mózg powinien ulec poważnemu zniszczeniu, lecz żyje bez jakichkolwiek skutków
chorobowych. Powinien mieć poważne uszkodzenia mózgu, czego jednak nie ma.

Nie jest to jakieś bezpodstawne twierdzenie o przywróceniu kogoś do życia w prywatnym domu.
Stało się to na publicznym zgromadzeniu, jako otwarta demonstracja powstania ze śmierci. Jeśli
ktokolwiek powinien być wymieniony, to z pewnością Nneka. Tylko jej nieugięta wiara uniemożliwiła
pogrzeb Daniela przez to, że sprowadziła go tam, gdzie była przekonana, że Bóg przywróci go do
życia. Szanowała Reinharda Bonnke jako męża Bożego i to w atmosferze wiary, gdzie usługiwał, tan
cud był możliwy. Wiara Nneki podyktowała to całe wydarzenie i jej wiara została uhonorowana. Przez
kogo? Kto uhonorował jej wiarę? Jeśli nie Bóg, to kto?

Dodałbym do tej obrony jeszcze to, że gdyby ten incydent był żartem, wątpię czy pastor Ekechukwu
wymyśliłby historię tego, co wydarzyło się z nim w czasie, gdy był eskortowany do piekła, co opowiem
za chwilę. Przesłaniem pastora Daniela teraz jest pokuta kościoła, przygotowanie kościoła do
stanięcia przez Jezusem i wielu rzeczywiście pokutowało tego ranka słysząc jego świadectwo. Jeśli
cała tak historia jest żartem to jej wynikiem jest rzeczywista świętość. W końcu służba Reinharda
Bonnke z pewnością nie potrzebuje do promocji żartów, skoro jego nigeryjskie kampanie są zawsze
odwiedzane przez miliony. Faktycznie on sam stwierdza, że nie miał nic wspólnego z tym cudem, nie
był nawet świadom istnienia tego martwego ciała w piwnicy kościoła, w którym głosił.

Jakkolwiek zdumiewająca jest historia jego śmieci i zmartwychwstania, to to, co Daniel przeżył po
swej śmierci, jest jeszcze bardziej zdumiewające. Dla niego to, co przeżył między śmiercią a
powstaniem z martwych, mogło trwać tylko piętnaście minut, pomimo tego, że biologicznie był martwy
przez prawie dwa dni.

Po tym, gdy został podniesiony przez dwóch aniołów ze swego ciała w ambulansie, znalazł się
wkrótce sam, lecz zaraz potem przyłączył się do niego inny anioł. Daniel stwierdził, że gdyby go coś
niepokoiło, co zobaczył lub przeżył, lub gdyby miał jakieś pytanie w umyśle, to ten anioł natychmiast
dawał mu odpowiedź. Ten anioł pierwszy powiedział mu, że pójdzie do raju. Nie było żadnego
potrzebnego okresu czasu, aby dostać się do każdego miejsca, gdzie anioł zabierał go. Jak tylko anioł
powiedział, że idą do raju, to już tam byli. Daniel stał wraz z aniołem i widział tłumy uwielbiających
ludzi, którzy byli ubrani w świetliste szaty. Natychmiast pomyślał o tym, że to aniołowie, lecz
eskortujący go anioł powiedział mu, że to ludzkie istoty, które "gdy żyły na ziemi, służyły Bogu a ich
wiara skupiona był na Chrystusie Jezusie i żyły sprawiedliwie". Nikt z nich nie wyglądał ani na
młodzieńca, ani w średnim wieku, ani w starszym, nie mieli żadnych charakterystycznych rys
rasowych. Wszyscy byli skupieni na jasnym świetle nad nimi i wszyscy oddawali cześć w doskonałym
unisonie. Wszyscy unosili ręce do góry równocześnie i równocześnie klękali.

Zauważył jednego mężczyznę, który wyglądał w tym tłumie na starszego i pojawiła mu się myśl, że
być może jest to Bóg, lecz anioł natychmiast poprawił go: to był ojciec Abraham (przeczytaj w Łk
16,19-31 historię o tym, jak Jezus opowiada o życiu Abrahama po jego ziemskim życiu). Daniel
pragnął przyłączyć się do uwielbiających ludzi, lecz anioł powiedział mu, że są jeszcze inne rzeczy,
które musi jeszcze zobaczyć. Powiedział mu, że następnie pójdą zobaczyć obietnicę Jezusa dla
wierzących – mieszkania, które On przygotował dla tych, „których znajdzie sprawiedliwych w tych
ostatnich dniach”. Natychmiast się tam znaleźli. Daniel powiedział, że nie ma ziemskiego sposobu na
opisanie tego, co zobaczył. Mieszkania nie miały widocznego końca wysokości i szerokości.
Nieustannie przesuwały się i każdy pokój również zmieniał się w taki sposób. Było zrobione z czegoś
co było przezroczyste jak szło a podłogi wyglądały jakby były zrobione ze światła. Daniel nie widział w
wielkim mieszkaniu nikogo, lecz słyszał piękny śpiew. Anioł powiedział mu: "Mieszkanie jest gotowe
lecz święci Boży jeszcze nie".

Następnie zabrał go anioł do piekła i tutaj stanęli w bramie. Gdy anioł podniósł swoją rękę i pozwolił jej
swobodnie opaść, Daniel mógł natychmiast usłyszeć okropne dźwięki ludzkiego krzyku i płaczu, lecz
wszystko w piekle było w całkowitej ciemności. Wtedy zaświeciło jasne światło pochodzące od anioła i
Daniel zobaczył wiele grup ludzi w cierpieniu. Opowiedział mi o kilku specyficznych grupach, które
przechodziły przez niekończące się cykle cierpienia, trzymane w niewoli tych samych grzechów, które
popełniali na ziemi. Jedną grupą byli ludzie, którzy jedli swoje własne ciało, a gdy wymiotowali, to, co
zwymiotowali natychmiast leciało z powrotem do ich ciała, zamieniało się w ciało, oni zaś zjadali je
ponownie. Anioł powiedział Danielowi, że ci ludzi spożywali ludzkie ciało w czasie okultystycznych
praktyk (takie rzeczy zdarzają się w Afryce cały czas). Inna grupa to ci, którzy w czasie swego życia
na ziemi kradli ziemię innym; bez końca kopali gołymi rekami w kamienistym gruncie.

Gdy słuchałem jak Daniel relacjonował tą scenę, nie byłem w stanie zatrzymać myśli o tym, jak
często Bóg deklaruje w Piśmie, że opłaci każdemu według jego uczynków, jak również obietnicy, że
każdy będzie żął dokładnie to, co zasiał. Przypominałem sobie opowiedzianą przez Jezusa historię o
Łazarzu i bogaczu. Po śmierci ich rolę dokładnie się odmieniły, bogacz pragnął kropli wody z ręki
Łazarza, podobnie jak Łazarz wcześniej pragnął okruszyn ze stołu bogacza.

Pastor Daniel widział również poprzedniego wojskowego dyktatora Nigerii. Widział chrześcijanina,
który parał się okultystycznymi praktykami i odpadł od Pana, pastora, który sprzeniewierzył pieniądze
jego własnego kościoła i kłamał w tej sprawie. Poprzedni pastor błagał, że mógłby zwrócić pieniądze,
gdyby Daniel pomógł mu uciec z piekła. Choć były tam różnego rodzaju tortury, wszyscy ludzie w
piekle wili się w agonii pod niewidzialną mocą, która szarpała nimi wielokrotnie. Wszyscy krzyczeli,
zawodzili i zgrzytali zębami. Daniel powiedział mi, że jeśli każdy chrześcijanin mógł zobaczyć to, co on
widział, nie byłoby potrzeby głoszenia Ewangelii, ponieważ każdy chrześcijanin stałby się Ewangelią.

Najbardziej zdumiewająca rzecz wydarzyła się później. Eskortujący go anioł powiedział: "Jeśli w
twoich zapisach stoi, że jesteś powołany tutaj, bez wątpienia będziesz wrzucony do piekła".
Natychmiast zaczął się bronić mówiąc: „Jestem mężem Bożym, służę Mu z całego serca”. Lecz w ręku
anioła pojawiła się Biblia a była otwarta na piątym rozdziale Ewangelii Mateusza, gdzie Jezus
ostrzegał przed tym, że jeśli ktoś nazywa swego brata głupcem, to będzie wystarczająco winny, aby
pójść w ogień piekielny. Daniel wiedział, że był winny, ponieważ w złości powiedział te słowa do swojej
żony. Anioł przypomniał mu również o tym, że Jezus obiecał, że Bóg nie przebaczy grzechów, jeśli my
nie przebaczymy innym (Mt 6,14-15), ponieważ będziemy zbierać to, co sami zasialiśmy. Tylko ci,
którzy są miłosierni, otrzymają miłosierdzie (Mt 5,7). Anioł powiedział Danielowi, że
modlitwy, którymi modlił się, gdy umierał w szpitalu, nie były skuteczne, ponieważ
odmówił przebaczenia swojej żonie, nawet wtedy, gdy ona sama próbowała
pojednać się rano po tym fatalnym wypadku.

To objawienie wywołało u Daniela płacz, lecz towarzyszący anioł powiedział mu,


żeby nie płakał, ponieważ Bóg zamierza go posłać z powrotem na ziemię na prośbę
bogacza (Łk 16,27-30). Człowiek powstanie z martwych, aby ostrzec ludzi przed
piekłem. Anioł powiedział, że wzbudzenie z martwych Daniela, będzie znakiem i
ostatnim ostrzeżeniem dla tego pokolenia.

You might also like