You are on page 1of 19
» | posiadania arbitralnej wladzy nad jego zyciem, nie 4 Traktat drugi 180 Przyznaje, 2€ wérod Zydow, “jak i wésréd innych nate, znajdziemy fakty wskazujqce, ie ludzie sami sig SPreeday, Jasne jest jednak, ze sprzedawali sie do mozolne) Prasy, ng . lw niewole. Oczywiste jest tez, ze ten, kto SIG. sprz, i eda] znajdowat sie pod absolutna, arbitralna, despotyczng ma poniewaz pan nigdy nie mogt byé whadny 80 rabic, 4 e zobowigzany w okreslonym ‘cz: ie Pozwolié mu 6 je» stuzby na wolnosé.) Pan takiego stuzacego byt dale ki og ae mogt, kieds tylko zapragnat, okaleczyé go, a pozbawienie sluzacego jednegs oka czy zeba czynilo go wolnym, Wj XXI. RozdziatV O wlasnosci § 25. Gdy tozwazymy to, co méwi nam naturalny rogum, a wig, iz ludzie raz sig rodzac Posiadaja uprawnienie do zachowani samych siebie, a w konsekwencji do jedzenia i picia oraz do innych takich rzeczy, jakich natura wymaga do ich utrzymania, a Objavie nie wylicza nam te dobrodziejstwa Swiata, ktore Bog stworzyl db Adama, Nowgo i jego synéw, wtedy jest oczywiste, ze Bog, jt Powiada kr6] Dawid, Ps CXV. 6, dat xiemie synom cxlowieexym ~ wspdlne wadanie, Jak mozna Przypuszczac, niektérym spre wielka trudnogé zrozumienie tego, ze ktog doszedt kiedykolwit do wlasnosei czegokolwiek, Nie che dowolié sie odpowiedzit,” teudno jest uzasadni¢ istnienie 7 zaktadajac, ze Bog andl wspélne wladanie. yr 18 czlowiek, a nie eet sé albowiem Bog nadal a kcesje po nim wytaczajac ae tomiast praedstawic, jak lu? dzy soba, mogli dojsé do™ jego Potomstwa, Za: Hl mierzam tadnej wyragne} umowy O wlasnoéei ae BL hh caesci tego, co Bog nadat rodzai oanye A , e wiadanie. jowi ludzkiemu we spol § 26. Bog, ktory nadat ludziom gwiat we Wspolne whadanie. dat im takze rozum, by postugiwali sie nim dla zapewnicnia sobie W zyciu jak najwi¢kszych korzysci i wygéd. Ziemia j wszystko, co sig na nie) znajduje, zostaly nadane im dla ich utrzymania idobrobytu. Wszystkie owoce, bedace jej naturalny- mi ptodami, wraz z pasacymi sie na niej zwierzetami, wspélnie nalezq do rodzaju ludzkiego, tak jak zostaly nadane hojnga rekq mtury. Pierwotniejkiedy znajdowaly sie one w naturalnym dla nich stanie, nikt nie rozciagat nad nimi swego osobistego panowania ani nie wylaczat ich spod wspélnego wladania pozostalych. Skoro jednak byty one im nadane dla ich pozytku, to musiala pojawi¢ si¢ koniecznosé Rawtaszexenia ich w taki czy | inny spos6b, zanim miaty one jeszcze jakakolwick wartosé | i mogly byé zuzyte przez kazdego cztowieka. Dziczyzna iowoce, jakimi zywi sie dziki i nieswiadomy zadnych ograniczen Indianin, ktOry nadal jest(uzytkownikiem débr wspdlnych, musza nalezeé do niego, co wigcej, tak do niego naleza, ze sq czescia jego samego, do ktérej nikt inny nie ma jué zadnych uprawnies, poniewaz sq to dobra stuzace do utrzymania go przy zyciu. § 27. Mimo ie ziemia i wszystkie nizsze istoty sa wspdlne wszystkim ludziom, to jednak kazdy czlowiek dysponuje wlasnoscig swej osoby. Nikt nie ma do niej 2adnego uprawnienia Poza nim samym. Mogemy wiec powiedzie¢, ze praca Jeo ciala ~ 1 die jego tak stusznie naleza do niego. Cokolwiek zatem Wydobyt on ze stanu ustanowionego i pozostawionego Braga "ature, zlaczy! ze swa praca i przylaczyt do tego, co Ise yego Nasne, uczynit swa wlasnoscig. Do tego, CO zostatoc przez "Go wydobyte ze wspélnego stanu) w jakim zostalo ee “one przez nature, jego praca dolaczyla cos, co wyklucza ju: . ee 182 Traktat drugi do tego powszechne uprawnienie innych. Praca ta sprzecznie wlasnoscia pracownika, stad zaden c nim samym, nie moze byé uprawniony do te, zostalo przez niego zawlaszczone tam, gdzie Pp dla innych nie gorsze dobra wspélne. Jest hy towiek, ; a a $; CO tay i 7 OZOstain : Zostaig leszcze § 28. Ten, kto odzywia sig zbieranymi pod debem 3, badé zrywanymi z drzew w lesie jabtkami, z Pewnose przywlaszcza. Nikt nie moze zaprzeczyC, Ze to pozywi do niego. Pytam wiec, kiedy stalo sig ono jego wlasnoscig? Kiedy je strawil? Kiedy je zjadl? Kiedy je ugotowal? Kiedy przynigst do domu? Czy tez moze, kiedy podniést z ziemi? Jasne jest, ze jesli Pierwsze zebranie nie uczynito tych owocéw jego wlasnokcia, to ju nic nie mogto ich tym uczynie¢Pracr _Stanowi © r6énicy miedzy tymi owocami a tym, co wsp6lne) Praca dolacza do tego~ Co8 wigce} niz to uczynila wspdlna matka wszystkiego — natura, | Dzieki pracy zdobywa on do tego osobiste. uprawnienie. Czy powie ktoS, ze nie byt on uprawniony do tych zoledzi czy jablek, ktore zawlaszczyl, dlatego, ze nie dysponowal zgoda calego rodzaju ludzkiego na uczynienie ich swoimi? Czyz mozna mu “ Przypisa€ kradziez tego, co nalezalo do wszystkich wspélnie? Gdyby taka 2goda byla konieczna, czlowiek glodowalby niezalei- nie od obfitosci d6br, jakie Bog mu nadal. Widzimy wies, #* wzigcie czegos z tego, co na mocy umowy pozostaje wspélie, i wydobycie tego ze stanu natury, w ktorym sie oe znajdowalo, zaporxathowuje wlasnasé, bez ktorej to, co wepélne, moze zostaé zuzyte. Zabranie tego lub jego czesci nic i a uzaleznione od wyraénej zgody wszystkich. Tak wigc trawa, a gryzie méj kof, dart, ktora écina méj stuga, czy kruszec, jon wydobywam w miejscu, gdzie jestem wraz z innymi EP ae to czynicé, staja sie moja wlasnoscig bez przydziatu czy i a: strony kogokolwiek, Moja praca wydobyla je ze ws clnsae noi w ktorym znajdowaly sie uprzednio i ustanowila WMC wlasnose. f | a | ‘Oledziam; 1 J€ Sobie lenie nals, O wlasnosci 183 Oe Gayby koniecznie wymagano wysaénej 2gody kazdego 29 qzowego zawlaszczenia czesci tego, co zostalo nadane da ene wladanie, dzieci i sludzy nie mogliby podziclié ve 1p ojciec czy pan dla nich wspélnie przeznaczyt bez eis naleanych im czesci. Kto watpi, iz nalezaca do juidego, tryskajaca z fontanny woda, kiedy jest juz w dzbanie, ieay do tego, Kto ja przynidsl? Jego praca wydobyta ja z rak matury, gdzie byla wspélna, w rownym stopniu nalezata do wszystkich jej dzieci i w ten spos6b xostala przez niego gavlaszexona. § 30. Tak wigc to prawo rozumu sprawia, 2e upolowana przez | Indianina tania nalezy do niego, ono bowiem zezwala, by stanowila ona pozytek dla tego, kto wlozyt w upolowanie jej swa prace, mimo ze uprzednio wszyscy byli do tego uprawnieni. Takze wst6d tych, ktérych zalicza sie do cywilizowanej czeéci rodzaju ludzkiego, ktorzy ustanowili i pomnozyli prawa pozyty- wne dotyczace wlasnosci, to pierwotne prawo natury, traktujace oparxgthach wlasnoici byto powszechne i nadal nas obowiazuje. Na ito mocy ryba nalezy do tego, kto ja zlowi w wielkim i nadal Pozostajacym we wspdInym wladaniu ludzkoéci oceanie. Podob- ne te ambra nalezy do tego, kto ja swa praca wydobyt ze wpolnego stanu natury, w jakim uprzednio pozostawala, i stata mace i tego, kto zadat sobie ten trud. Takze wéréd nas zajac wos ea kto go odstrzelit podczas lowow. Ktokolwiek tow rao by wytropié i Scigaé zwierze, ktdre byto dotad — S jako wspdlne i nie byto przedmiotem niczyjego Se eaaia, to tym samym wydobyt on je ze stanu »W’ ktorym bylo ono wspOlne i uczynit je swoja wlasnosciq. S51 Mos oe ié ‘ : le > : innych 7na tu postawié zarzut, ze skoto zbieranie zotedzi kag, Y mose Owocdw na ziemi daje do nich uprawnienie, to “akromadzi¢ ich tyle, ile zechce. Odpowiem na to, ec as v Traktat drugi 184 bre moca swoic! ge nie. To samo Se Tina vane fi 2 Te 6.16, mowi nam Ones dostari im = . eer a wu, Jak dalece On nam tego dostareygs : da jog as, dopSki tego ni anise. Mot ttt dg dzieki swej pracy, rozciagnac swa whasnose, Cokolwiek An gjdue sig juz poza tym i przekracza jego udzial, naledy do innych, Nic rie zostalo stworzone przez Boga, by psuto si¢ i ulegto 2niszczeniy, Gdybysmy rozwazyli, jaka to obfitosé naturalnych Zapasoy, znajduje sig przez tak dugi czas na Swiecie oraz to, jak niewiely jest ich uzytkownikéw i jak mata czes¢ tych zapasow moina by zajac dzieki pracowitosci jednego cztowieka i zawlaszczy¢ je w taki sposb, by to nie przyniosto uszczerbku innym (zwhaszcza gdyby trzymat sie on granic ustanowionych przez rozum, co mogtoby sluzyé tylko jego Aorzysci), to uniknelibysmy wielu okazji do ktotni i sporéw dotyczacych tak ustanowionej wlasnoéci. § 32. Gtéwnym przedmiotem wlasnosci sq teraz nie owoce ziemi ani Zyjace na niej zwierzeta, ale sama Rlemia, ktora zawiera i dostarcza wszystko pozostate. Sadze, iz oczywiste jest, 2¢ je) wlasnosé xdobywa sie tak samo Jak w poprzednich wypadkach. Jat dalece cztowick uprawia grunt, obsiewa go, doskonali, kultywuis tak dalece moze korzystaé z jego plonéw, tak dalece stanow! on tez jego. wlasnoid. Poprzez swa Ptace odgradza on go, tk iak to miato miejsce w poprzednich wypadkach, od wspolte? gruntow. Praca stanowi take uprawnienie do stwierdzenis, nikt juz nie ma takich samych praw do tego gruntu i nie mo* 50 zaw aszczyé, nie mote go tex odgrodzié bez 2g04! tine 180 towarzyszy, catego rodzaju ludzkiego. BOs faba al swiat todzajowi ludzkiemu we wspélne whadan'® olege’ pen kt takze pracowaé, czego tez wymagt! Pimulacy niedostatck. Bag i rozum_nakazywaly ™ «. siemig Sobie poddana, to znaczy doskonalié jq dla nic 2 oaytku i tym samym wlozyé w nia cos wlasnego — re ‘zatem, kto bedac postuszny Bogu czynit ziemie poddana, uprawial i obsiewal jej czesé, przylaczyt ja sobie y osob do tego, co stanowilo jego wlasnosé, do ktérej ae nie miat prawa i nie mdgt go jej pozbawié nie §33- Zawtaszezenie jakiejs dziatki gruntu przez jej uprawianie, bez wyrzadzania krzywdy komukolwiek, miato miejsce do casu, kiedy dobrej ziemi bylo pod dostatkiem, a nawet pozostawala ona W nadmiatze, tzn. wiecej je] byto nie uprawia- acj niz mozna byto wykorzysta¢. Tak wiec nigdy nie pozosta- wiano jej innym mniej, niz ktos odgradzat dla siebie samego. Kiedy bowiem ktos pozostawi czegoé tak wiele, ze inny moze jescze z tego korzystaé, to tak jak gdyby niczego nie zabrat. Nikt nie moze czué sie skrzywdzony, gdy jakis czlowiek napije Se wody, mimo Ze zaczerpnie on nawet pokaény haust, by gasié Pragnienie, skoro pozostawia on innym cata rzeke petna same} wody. Kwestia zag wody i gruntu tam, gdzie ich jest Pod dostatkiem, ptzedstawia sie tak samo. ay 34 Bog nadat gwiat ludziom we wsp6lne wiadanie. Nadat * ca aeee dla ich pozytku i najwiekszych wygdd, jakie sq aaniaten zyciu osiagnad, nie mozna wiec przypuszcza¢, by i tisapean ct byto, by wszystko zawsze pozostawalo wspélne imyigeyehing Nadat On éwiat dla pozytku (pracowitych kapry, 7 Medye to praca daje do niego rosgegenie), nie za dla ntevions woe kiotliwych i swarliwych. Ten, komu ti - uptawy grunta rdwnie dobre jak te zawlasz- PoWinien meee! nie ma powoddéw, by sie uskarzaé, nie “Yigg " Wtracaé sie do tego, co zostalo juz uprawione 4 Gdyby jednak tak uczynit, byloby jasne, ze zada WAS pea Traktat drugi 186 on korzysci wynikajacych 2 truda Kogos innego, do Cegy jest uprawniony, a takze z ziemi, ktorg Bog nadal my Wen! z innymi, by na niej pracowali, iz ktorej POzostay; tyle, ile znajdowalo sie w jego posiadaniu, nawet wi wiedzial co z tym pocza¢ oraz wiecej niz mogl uzys pracowitoscia. . It ‘ong , 'ecej nig, ead 26 Wh § 35. Stuszne jest to, iz gruntu, ktory jest wspélny w Ann czy w innym kraju, gdzie pod wladza rzadu Zyje Mésty, ludzi dysponujacych pieniedzmi i Prowadzacych handel, ni “nie moze ogrodzi¢ lub zawlaszczyé zadnej jego C2¢Sci be zgody wszystkich wspéltowarzyszy, poniewaz POzostat o, wspélny na mocy umowy, tzn. Praw gruntowych, ktorych aj mozna naruszyé.)I chociaz dla niektorych ludzi Pozostal o¢ gruntem wspdlnym, to nie jest on wspélny dla catego todzajy ludzkiego, a tylko dla tych, ktérych taczy whasnosé wiejska lub gminna. Poza tym, gdyby czesé tego gruntu zostala pre kogos ogrodzona, to to, co by zostalo po takim ogrodzeniu, nie przedstawialoby juz dla Pozostalych wspétposiadaczy takicj wielkiej wartosci jak ta, kiedy wszyscy mogli koraystaé wsp6lnie z jego calogci. Na poczatku jednak, kiedy wielka wspOlnota ludzka dopiero sie tozrastala, sytuacja przedstawiah sie zupelnie inaczej. Prawo, ktoremu czlowiek podlege!, dopuszezato zawhaszczenie, Nakaz Boga, a takze potrzby czlowieka zmuszaly go do pracy. Na cokolwiek skierowal os Swa Prace, stawato sie jego wmlasnoscia, ktdre| nie mégl 20st pozbawiony, Widzimy tu zatem, ze czynienie sobie zie poddana, jej uprawa oraz wladanie nig laczyty sie 2 sob Jedno dawato prawo do drugiego. Tak wiec Bog, akan uprawe ziemi, nadat odpowiednie upowaiznienie do jej 7” ie eRenia, Takze warunki ludzkiego zycia, wymagajace ee ‘ niezbednych do niego Stodkéw, czynity koniecanym WP* wadzenie Prywatnego posiadania, O wlasnosci 187 6. Miara wlasnosci zostala whasciwie ustanowion; pature W oparciu 0 akres ludgiej pracy i uygody tora. aden | qlowiek nie mogtby przez prace podporzadkowgé sobie ; aawlaszczyC _wszystkich dobr, gdyz korzystajac x nich nie mnogt zy ich wigce), niz tylko mala czeéé. Tak wige niemozliwe bylo, aby w ten sposdb jeden cztowiek wkraczat w uprawnienia drugiego lub zajmowat cudza whasnogé krzyw- dzac swegO sasiada. Temu pozostawal nadal (po tym, jak inni nieli dla siebie exes gruntow) Wwystarczajacy obszar dla rownie dobrego 1 duzego majatku jak ten, ktéry wezeéniej preypadl innym, gdy ci zawlaszczali czes¢ gruntéw dla siebie. Miara ta ograniczala majatek kazdego czlowieka do bardzo umiarkowanych proporcji, w ramach ktérych mégt on za- whszczyé go dla siebie bez skrzywdzenia kogokolwiek. Tak byto w tych pierwszych wiekach $wiata, kiedy ludzie byli bardziej narazeni na niebezpieczefistwo zagubienia sig na skutek odigczenia od swych towarzyszy na bezkresnym odludziu tej ziemi, niz na ograniczenie przestrzeni potrzebnej do jej uprawy. Miara ta moze byé stosowana dopéty, dopoki nie bedzie prowadzi¢ do wyrzadzenia szkody komukolwiek, a swiat nadal bedzie wydawat sie obszerny. By przedstawi¢ sytuacj¢ rodziny bad pojedynezego czlowieka w stanie, w jakim znajdowaly sig ta poczatku Swiata dzieci Adama i Noego, wystarczy zatozyé, ie obsiewalby on dzisiaj wolne przestrzenie w glebi Ameryki. Widzimy, ze majqtek, jaki mégtby on zdobyé, wedlug juz ustalone} miary, nie bylby bardzo duzy, ani nie powstatby on z strata dla reszty rodzaju Iudzkiego. Nie dawaloby to tez sikomu powodéw do uskarzania si¢ badz poczucia krzywdy, mimo Ze liczba ludnoéci niepomiernie wzrosta w stosunku do ‘go poczatkowego okresu i zapetnila ona wszystkie zakatki Swiata, Powigkszenie gruntu bex pracy posiada tak mala wartosé, 4 slyszatem, ze w Hisgpanii cztowiek moze bez przeszkéd On, sia€ i przeprowadzaé zniwa na roli, do ktérej nie posiada Traktat drugi ee zadnych praw, 4 tylko ja uprawia. Odwrotais mieszkaioy ‘ zobowiazani temu, kto dzieki swe pracy na opuszezonyn iletacym odtogiem gruncie pomnozyl potrzebne im 2apasy 2boie Jakby nie bylo, nie przywiazuje do tego wiekszego zn; aczenig Gotéw jestem zas otwarcie twierdzié, iz te same reguty wlasmig a wiec, ze kazdy czlowiek posiada tyle, ile moze wykorzystag, istniatyby nadal bez ograniczania kogokolwiek, gdyby na Swiecie wystarczato gruntu do tego, by w dwdjnasdb zadowolié jego mieszkaticow. Nie miatby wowezas miejsca wynalazek Dieniedey ani milczaca umowa miedzy ludzmi, ktéra nadata im Wattosé, wprowadzajac (za ich zgoda) wieksze majatki i uprawnienia do nich. Ich powstanie przedstawig szczegdlowo dale}. § 37. Pewne jest, iz na poczatku, zanim dazenie do wiekszego posiadania, niz to ludziom jest potrzebne, zmienilo whasciwg wartos¢é rzeczy, ktéra zalezy od jej uzytecznogci dla zycia calowieka, egodzili sie oni, ze maly kawaleh Roltego metalu, ktory mozna bylo zachowaé bez zniszczenia badz zepsucia, winien odpowiadaé wartoéci duzego kawalka migsa czy kopca zboza; ludzie byli uprawnieni do zawlaszczania Poprzez swa prace, kazdy dla siebie, tyle darow natury, ile mogli zuzyé. Nie mozna wiec byto zawlaszczyé wiele ani tez dokonaé tego 7 szkodg dla innych, gdys taka sama obfitosé byta pozostawiona tym, ktorzy mogli wykorzysta¢ ja dzieki takiej samej pracowito- Sci, Cheialbym do tego jeszcze dodacé, ze ten, kto poprze? whasng Prace zawlaszcza dla siebie grunt, nie uszczupla, lecz Powigksza zapasy rodzaju ludzkiego. Zapasy zywnosei, stuiace Gzkiego Zycia i pochodzace 2 jednego ak 80 1 uprawianego gruntu, sq (skromnie licza®) Y wieksze niz plon 2 jednego akra ziemi tak sam? lecz ledace} odtogiem wérdd gruntéw wspélnych- *o8 zatem ogeadza Stunt i z dziesieciu akrow uzyskul* obifotsé produktéw Zywnosciowych niz moglby Zyznej, Kiedy kj Wigkszq O wlasnosci 189 etd , pag ze 9t akrow ziemi pozostawione; s| nati ; we aprawda powiedzieé, iz podiiowal a : 2 £0 Rona wy sodzajowi ludzkiemu. Jego praca bowiem dottieant 50) ; dziesieciu akrow tyle produktow aywnosciowych mu ¥ odio ze stu akrow wspdlne} ziemi. Oszacowatem tutaj oprawianly grunt Pace oe: Hezge Jego plon jak jeden do dpiesieciv kiedy blizszy rzeczywistosci bylby stosunek jeden dost. Pytam zatem, czy W dzikich lasach i na nie uprawianych ugorach Ameryki, Pozostawionych naturze bez kultywacji, ul rawiania i uzyzniania, tysigc akrow zapewni Pozostajacym wbiedzie cay nedzy mieszkaficom tyle srodkéw do zycia, co driesigé akrow tak samo urodzajnego gruntu w Devonshire, gdzie jest on wlasciwie uprawiany? Kto przed zawlaszczeniem gruntu zebra tyle owocdw lub nbil, ztowil czy oswoit tyle zwierzat, ile tylko zdotat, a wiec nadat sobie trud, aby samoistne dary natury wydobyé swa pracq restanu natury, ten zdobyt je w ten sposdb na wfasnost dla siebie. Gdyby one jednak, bedac w jego posiadaniu, ulegly zniszczeniu bez nalezytego wykorzystania, gdyby owoce zepsuly sie, a dziczyzna ulegla rozkladowi, zanim zostala zuzyta, to popetnilby on przestepstwo przeciw powszechnemu prawu natury i podlegatby karze. Naruszytby bowiem udziat swego Ssiada, gdyz nie byl uprawniony do niczego wiece/, niz wymagalo tego wotie ich przez niego samego dla zapewnienia mu wyg6d zycia. ile § 38. Ta sama miara. rzadzita takze posiadaniem gr vata. Cokolwiek ktos uprawiat i zbierat z tego plony, nagromadzil ‘Wykorzystal zanim ulegto zepsuciu, by! do tego osobiscie "prawniony. Cokolwiek ogradzal, még} tam prowadzi¢ cas | Cetpaé 2 tego korzysci, takze bydto i plony nalezaly Pas Oniego. Gdyby zaé w jego ogrodzeniu, na jeg eee ae ava lub Niszezaly owoce przez niego zasadzone, nie 2 “ ; Me Preetwarzane na zapasy, to ta cagsé gruntow, mere Traktat drugi 7 oe groan yay od OWED ARO bp, i moghaby praejéé w czyjes inne posia anie. Ta wige A Poceaty Kain mégt zawtadnaé taka iloscia gruntu, jaka mégt Uprawigg iuczynié ja swym whasnym —w ale nadal Pozostawaty 7 wystarczajaco duzo dla wypasu owiec Abla, kilka bowiem aktéy mogto wystarczyé na obydwie ich deialki. Kiedy jednak todziny zaczely sig rozrasta¢, ich pracowitos¢ zwiekszala-zapasy, majqth powigkszaty sie stosownie do ich potrzeb. Zwykle korzystali onj jednak wspélnie z jakiejs dokdadnie nie okreslonej wlasnosei Sruntiy zanim nie polaczyli sig razem, nie osiedlili sie i nie zbudowalj miasta. Wtedy to dopiero stopniowo dazyli do ugody, jaka ustalalaby granice ich régnych terytoriéw, i porozumiewali sig z sqsiadami, okreslajac wlasnymi prawami granice w/asnosci tych, ktorzy nalezeli do tego samego spoleczeristwa. Wiemy przeciei, iz te czes¢ Swiata, ktora byta najpierw zamieszkana i tym samym prawdopodobnie najbardziej zaludniona, nawet w tak dawnych czasach jak Abrahama, ptzemierzali oni swobodnie we wszystkie strony wraz z trzodami stanowiacymi ich majatek. Uczynit to takze Abraham w kraju, w ktétym sam byt obcy. Stad jasne jest, 2e przynajmnie}j wielka czeéé potaci gruntu byla wspélna, a miesz- katicy nie Przywiazywali do niej znaczenia ani nie domagali sie wiekszej wlasnogci ponad to, co sami wykorzystywali. Kiedy za’ zabraklo juz w danym miejscu przestrzeni dla wypasu ich trz6d, wtedy, 2a wzajemna zgoda, jak to uczynili Abraham i Lat, Raz. 13.5, wydzielali i ogradzali pastwiska tam, gdzie im to najlepi¢) odpowiadalo. Z tej samej przyczyny Exaw odszedt od swego oi i braci i osiedlit sig na gorge Seir, Rdz. 36,6. § 39. A zatem, bez zalozenia o ptywatnej wlasnosci osobistym panowaniu Adama nad calym éwiatem z wylaczenie™ wezystkich Pozostatych, Czego zreszta w zaden sposdb nie Neat ,Udowodnié, Podobnie jak tex czyjejé inne} takie) *noscl, wykazano (eakladajac, iz fwiat zostal nadany sya0™ O wlasnosci 19] i jlne wladanie), ze, ; saa: wiecaym WE ape anit), ze, jak widzimy, t 1 ‘ a stworzye ludziom oddzielne prawa do aM Lit cj Swiata I do ich Prywatnego wykorzystania, tak a i es, byé gadnych watpliwoéci, kto do czego byt uy : , 2 rawni owoddw do sporow. Fy ony? gai tet PI go. Nie jest to tak dziwne, jak moze sie prawdopodobnie dawac, jesli przyjmiemy, ze wlasnosé pochodzqca & pracy moze osiagnae wy2sza wartose niz wspdlne posiadanie gruntow, niewar to praca jest rzeczywiscie tym, co stanowi rice y wartosci wszystkiego. Rozwazmy tylko, co stanowi réznice miedzy akrem ziemi pod uprawe tytoniu czy cukru lub obsianego pszenica cay jeczmieniem a akrem takiego samego grunt, ktory pozostaje wspOlny bez zadnej uprawy, a stwier- duimy, iz doskonalenie go dzieki pracy czyni go o wiele bardziej yartoicionym. Sadze, 2¢ bedzie to bardzo skromne obliczenie, kiedy stwierdzimy, 2€ przydatne dla ludzkiego zycia plony ziemi sy ofektem pracy W dziewigciu dziesiatych. Gdy bedziemy whasciwie oceniaé rzeczy, tak jak znalazty sig one w naszym uiyciu, i podliczymy poszczegélne wydatki — co w nich nawdzi¢czamy naturze, a co pracy — zauwazymy, iz stosunek ten bedzie jak dziewigédziesiat dziewieé do stu na korzys¢ pracy. § 41. Nie moze na to byé bardzie} oczywistego dowodu niz ten, jaki stanowia rdzne ludy Ameryki, kt6re sq bogate w ziemi¢ iubogie w wygody zycig. Jakze hojnie, jak zadnemu innemu ludowi, data im natura mndstwo surowcow, dostatek ziemi adolne} do rodzenia w obfitosci tego, co mogtoby sluzy¢ im jako pozywienie, ubidr czy wygody Zycia. Brak udoskonalen pracy powoduje, iz nie ma tam jednej setnej tych wygéd, 2 ktorych my korzystamy, a krol tamtejszego najwiekszego i najbogatszego terytorium odzywia si¢, mieszka i jest ptzyo- thiany gorzej niz robotnik pracujacy na dniowke w Anglii. a ce... | 192 Traktat drugi § 42. By uczynié to jasniejszym, przesledzm: roge artukulow zycia codziennego w ich kolejnych Stadiach, » ky zostang przez nas zuzyte, a zobaczymy, jak wiele z he “ na wartoici dzieki Indxkiej pracowitosci. Chleb, wino j Uubranie tzeczami codzienego uzytku pozostajacymi w Wielkiej obfitogy Jednakze gdyby praca nie dostarczyta nam tych Poéytecenye, tzeczy, musielibysmy zywic¢ sie zotedziami, Pic wode, Ubiergg sig w ligcie czy skory. To, ze jakikolwiek chleb jest Wigce} ware niz Zoledzie, wino niz woda, a sukno i Jedwabie niz skory j mech, w calosci mynika x pracy i pracowitoéci. Z jednej strony atem, zywnosci i ubrania bez niczyjej Pomocy dostarcza nam natura, z drugiej zag, sa to artykuly, ktore zapewnia nam Nasz, trud i pracowitosé. Jesli ktoé policzy, jak dalece Przewyészaja one je wartoscia, stwierdzi, ze Praca tworzy najwigkseg exes wartosei reeexy, z ktérych korzystamy na tym éwiecie. Natomiast ziemia, ktéra dostarcza surowcéw, stanowi, jesli juz w ogéle, tylko o bardzo matej czesci ich wartosci. Tak malej, ze nawet u nas grunt, ktéry jest Pozostawiony catkowicie naturze i ktéry nie sluzy jako pastwisko, ani nie zostat zaotany czy obsiany, nazywamy, tak jak jest w istocie, ugorem. Widzimy przecieé, ie pozytek z niego jest prawie zaden. Wskazuje to, ze znacana cz@sé ludnosci woli zamieszkiwaé ogromne obszary znajdujace sig pod panowaniem rzadu i #e wielka sztuka takiego rzadu jest zdobycie gruntu i jego wlasciwe wykorzystanie. Ksiaie, ktéry jest tak madry i boski, ze moca stanowionych praw wolnosciowych wspiera uczciwa ludzka pracowitosé moran chroni ja przed uciskiem wladzy i ograniczonoécia stronnictw, szybko stanie sig jednak niewygodny dla sasiadow. Wspominam © tym tylko mimochodem, powrdémy wiec do tematu. ia One § 43. Akr gruntu, Prtzynoszacy u nas dwadziescia oe Pszenicy i podobny w Ameryce, ktéry, gdyby by! tak a uprawiany, dostarczatby tyle samo, sq bez watpienia tej sal «a O wasn — ss calnej, wewnetrzne} wartosci. A jednak plon, jaki | pat : . ludnogé rwszym ptzypadku w ugjsk © PIC ym przyp: jednym roku, stanowi pieé nto 8 drugim nie osiagnie prawdopodobnie Pensa. Gdyby 1y plon, jak z tego uzyska Indianin, zostat Oszacowany jspredany tutaj, to moge powiedzieé, ze nie wynidstby jednej iysieane| tego. Zatem to ‘praca Stanowi najwicksxa xese wartosci yy, Bez nie} rzadko kiedy cokolwiek mogloby posiadaé wartos. Jej tO zawdzigczamy najwieksza czesé wartosci produk- tow)? ktorych korzystamy. To, ze stoma, otreby i chleb z tego akea pszenicy sq wiece} warte niz plony z akra réwnie dobrego tu, ktory lezy odtogiem, jest efektem pracy. Dlatego w chleb, keory jemy, nalezy wliczy€ nie tylko trud samego oracza, ale takie moj zniwiarza i mtockarza oraz pot piekarza. Wysilek tych, ktorzy przysposobili woly, wydobyli i obrobili zelazo i kamies, pracowali ptzy wyrebie lasu i uktadaniu drewna, byli zatrudnieni pizy orce, W milynie czy suszarni badz przy innych urzadzeniach, jakie w ogromnej liczbie potrzebne sq do wyprodukowania wboia,z ktérego wysiewu zostanie zrobiony chleb, musi byé slicgony w rachunek pracy, w efekcie ktdrej zostal on wytworzony. | Natura i ziemia bowiem dostarczaja tylko surowcow, ktére same wsobie sq prawie bezwartosciowe. Gdybysmy mogli przesledzi¢ droge catego rejestru rzeczy, ktorych dostarcza nam pracowitost i ktére aykorzystywane sq prey kaxdym bochenku chleba, zanim znajdzie si¢ on wnaszym uzyciu, bytoby je doprawdy trudno wyliczyé. Zelazo, drewno, skéry, belki, kora, kamienie, cegly, wegiel, wapno, tkaniny, sukno, barwniki, smola, maszty, liny — wszystkie te materialy zostaly wykorzystane do budowy jakiegos statku, keory Przywidzl jakieg artykuty, ktore zostaly zuzyte przez robotnik6w, by wykonaé jakas czesé pracy. Wymienienie tutaj ich wszystkich byloby zbyt dlugie i prawie niemozliwe. ie wynika, ze chociaz § 44. Z tego wszystkiego oczywisci eae eee catowiek (bedac natura nadala rzeczy we wspOlne whadanie, 194 Traktat drage TTT panem samego siebie, wascicielem wlasny asoby, swego dis i pracy) miat jednak w sobie semym wielkg podstawe Whasnogg To, co stanowilo wielka cagse potrzebna do ego Utrzymeniy i dobrobytu, do jego istnienia, stalo sig aeicki Wynalaakom i umiejetnosciom jego tylko wlasnosciq i nie stanowilo jus czesci débr wspélnych. § 45. Praca ta, na poczatku, dawala uprawnienie do lainey, gdy tylko ktos uznal za stosowne wlozyé ja w to, co bylo wspélne, a co pozostawato takim dopéry, dopoki s jeszcze o wiele wigksza czesé niz ta, jaka rodzaj ludz! zuzy¢, Poczatkowo najwigksza czesé ludzi zadowalal. tym, co natura bez niczyjej pomocy ofiarowala im dla 2: pokojenia ich potrzeb. I chociaz potem w Pewnych czesciach swiata (w wyniku przyrostu ludnosci i pogtowia bydla, a takze wgywania pieniedzy) ilosé gruntéw_ stala sig niedostateczna, przez co zostala im nadana wieksza wartosé, to Poszczegolne wspélnoty ustanowily granice dla swych wydzielonych terytoriéwy Moc Postanowieri prawa regulowaly one wlasnosé prywatnych osdb Ww swych spoleczeristwach i tak Dopreex umowe i ugodg ustana- wialy wlasnosé, ktora zapoczatkowala Praca i pracowitos¢. W preymicrzach, jakie byly zawierane migdzy réénymi patist Wami | krolestwami, w sposéb wyraény badé milezacy, aie Pee aada i uprawnie do gruntéw bedacych w posit- innych. Jednoczesnie za wspélng zgoda rezygnowano » ktora wyrazala zgod. svcie pienit” eee ‘€ Na powszechne uaycie pie! 2) Pozar He drkace adiegiem. Jest ich wigcej nid lndzie i ‘ujacy mogliby wykorzystaé, stad nadal_pozostait O wlasnosci tt .. pine: Zdarza sig to jednak rzadko wéréd tej czgsci ludzkosci ci, leniedzmi. st wytazila zgode na postugiwanie sig pi 46. Najwieksza cz2eS€ rzecxy naprawde seytecenych w ayci picks, jak tez koniecznych do jego itnlenie, fakicn a jerwsi ludzie, dla ktorych wszystko bylo wspélne, musieli epukaé, abY praezye at jak to teraz robia jeszcze ‘Amerykanie — c Peay zasadniczo krétkotrwate. Gdyby nie byly one natych- miast zuzyte, same uleglyby szybko zniszczeniu czy zepsuciu kolei zloto, srebro czy diamenty sq rzeczami, ktérym ludzkie upodobania bad ugoda nadaly wieksza wartosé niz posytek, jaki one przynosza, gdyé nie sq one niezbedne do utrzymania pry ayciu. Z dobr, jakie natura dostarczyla wszystkim wspolnie, kazdy cztowiek (jak juz zostalo powiedziane) byt uprawniony do takiej ich ilosci, jaka még zuzyé. Dysponowat on whasnoscia wszystkiego, co bylo efektem jego pracy. Wszystko, co swoja pracowitoscia még! wydobyé ze stanu matury, w ktérym znajdowalo sig to poprzednio, nalezalo do niego. Ten, kto zebraf sto buszli jablek i zoledzi, miak je na wlasnosé, stanowity one juz jego dobra z chwila, gdy je podnidst. Musial jednak uwaza¢, by zuzyé je, zanim sie zepsuja, gdyby 7 bowiem zabrat ich wiecej, niz mu sig nalezalo, okradtby innych. | Jednakze bytoby wtedy nierozsadna jak tez nieuczciwa rzeczq gromadzié wigcej, niz mdgt sam zuzyé. Gdyby bowiem przekazal czeSé tego, co posiadal, komus innemu, nie ulegtoby to bezuzytecznemu zniszczeniu w jego posiadaniu, gdy2 mogloby byé jeszcze raz wykorzystane. Gdyby wiec vwymicnit on sliwki, ktére zepsulyby si¢ po tygodniu, na orzechy, ktore moglyby byé spozywane przez caly rok, wtedy nie popelnilby Przestepstwa, Nie zmarnowalby tego, co nalezalo do wspélnych upasow, Dopoki rzeczy nie wzyte, pozostajace w jeB0 ea tue zepsulyby sie, dopéty nie zniszczylby on Zadne} cz@sct ee dbbr, ktére nalezaly do innych. Gdyby wiee 2now wymien! Traktat drugi eee swe orzechy na kawalek metalu, zadowalajac Sig jego kolo, albo zamienit swe owce na muszelki, czy welne na Dye d agat bad diament, i zattzymal je przy sobie przez cate iG nie naruszytby uprawnieft innych. Mogiby on atom, tyle tych trwalych rzeczy, ile by tylko zapragnal. Grant i prawowite| wlasnosci toziagalyby sig na wielka ich Obfitog a w jego posiadaniu nic nie ulegloby zniszczenin, § 47. Tak zatem doszlo do uzycia pieniedey — Pewnyeh dtugotrwalych srodkéw, ktore ludzie mogli traymaé bez ig, | zniszczenia i na mocy wzajemnej umowy wymieniaé na t2eczy + prawdziwie uzyteczne, utrzymujace ich Przy zyciu. § 48. Tak jak rézne stopnie pracowitosci warunkowaly rozne wielkoéci ludzkich majatkow, tak wynalazek pieniedey dal sposobnosé do utrzymania i powiekszania ich. Przyjmijmy, is na wyspie odcietej od wszelkie}_ mozliwej wymiany z tesztg Swiata, na ktdrej znajduje sie tylko sto rodzin, sq owce, konie, krowy i inne pozyteczne zwierzeta, jadalne owoce i grunty wystatczajace, aby dostarczyé tysigc tazy tyle zboia, ile tamci ' ludzie Potrzebuja, a jednak (badé z powodu, iz wszystko Pozostaje wspdlne, badé ze wszystko zbyt latwo sie psuje), nie ma tam nic, co mogloby stanowié pieniadze, Jakiz powéd mégtby mieé tam ktos do tego, by sw6j majatek, ktdry zapewnila mu whasna Pracowitosé badz tez wymiana z innymi latwo psujacych sie, uzytecznych rzeczy, powiekszat~pomm— waa wlasnej rodziny i to, co stanowi ‘jej obfite zaopat- nie? Tam, gdzie nie ma czegos jednoczesnie trwaleg®, Pozostajacego w niewielkiej ilosci, oraz tak wartoscioweg® aby mogna to Przechowywaé, ludzie nie beda zdolni do Powiekszania Swych grantéw, nie beda bogaci, gdyz trudno tm bedeie dojsé do maiathu. Stad tez Pytam, co byloby warte dl calowieka dziesieé albo Sto tysiecy akrow znakomitego graft O wlasnosci a eo uprawianego i zasobnego w bydlo w wewn pr7e . : : : . etrzne| ‘i Amery adie a ma zadne} nadziei na ee eng swiata, by uzyskac pieniadye ze spreedazy nae a dzenie takiego gruntu nie mogtoby Przedstawiaé zadnej rtosel i zauwazylibysmy, ze on oddatby wkrétce duikie urze WE wspolne posiadanie wszystko, co mu Pozostawatoby 1egos 0 mialoby zapewni¢ wygody zycia jemu i jego rodzinie, 5a Na poczatku zatem caly Swiat, w wiekszym stopniu niz mato miejsce obecnie, byt Amerykg. Nigdzie nie byla znana taka 1202 jak pienigdge. Rzeczy jednak tak sig maja, iz kiedy ktog praekona sig, Ze u sasiad6w wynaleziono cos, co posiada ines i wartose pieniedzy, to zobaczymy, jak ten sam cdowiek zacznie zaraz powigkszat sw0j majater. § 50. Odkad zloto i stebro, bedace w zyciu czlowieka mato przydatne w poréwnaniu z zywnoscia, odzieniem czy przewo- zem, tylko na podstawie ludzkiej zgody utrzymuja swa wartosé, kere] miare powieksza jeszcze praca, jasne jest, iz ludzie mgodzili sig na nierOwne i niewspdlmierne majatki na ziemi. Oni to milezaco i dobrowolnie wyrazajac zgode wynalezli sposdb, w jaki cztowiek moze uczciwie posiadaé wigcej gruntu, sit sam jest w stanie zuzyé jego plondw, gdyz rownowartose ich nadwyzki uzyskuje w zlocie i stebrze, ktore moga by¢ prechowane bez niczyjej szkody, poniewaz metale te w rekach ich posiadacza nie ulegna zepsuciu ani zniszczeniv. Tego Podziaty rzeczy, prowadzacego do nieréwnego, prywatnego Posiadania, ludzie dokonali poza spoleczeristwem i bez umowy, 4 tylko milezaco zgadzajac sig na waycie pieniedzy przez Madanie wartoéei zlotu i srebru. Pod wladza rzadow as 'Prawnienia do wlasnoéci reguluja prawa, 4 posiadanie grunta Ket okreglone przez pozytywne konstytucje- 198 Traktat drugi § 51. Sadze zatem, ze bardzo tatw, b mozna wyobrazié sobie, jak na poceathy <2 Zadnych try prawo wlasnosci do wspélnych rzeczy w Praca mogly yp i byla ograniczona do ich ee Tak wn Hak tg t zadnych powod6w do sporéw 0 to praw MICE nie mo ae co do wielkogci majatku, jaki ono ad zadnych aa i wygoda szly wtedy w parze. Tak jak eae U rete do wszystkiego, w co wlozyt swa prace, tak yt UPtAWniog, zachety do pracy nad czyms ponad to, = See a zag nie pozostawialo zadnych powodow do sporéw oe a roszczen czy uprawnien innych. Czesé, jaka a znawat sobie, byto latwo obja¢ wzrokiem i réwnie beauéyteon co nieuczciwe byloby wtedy przyznaé sobie zbyt wiele i zabré wiecej niz byto potrzebne. Rozdziat VI

You might also like