You are on page 1of 236

Tytuł oryginału: Manage Your Day-to-Day: Build Your Routine, Find Your Focus,

and Sharpen Your Creative Mind

Tłumaczenie: Olga Kwiecień

ISBN: 978-83-283-0155-9

Text copyright © 2013 by Behance.


“Awakening to Conscious Computing” copyright © 2013 by Linda Stone.
“Scheduling in Time for Creative Thinking” copyright © 2013 by Cal Newport.
All rights reserved.

Published in the United States by Amazon Publishing, 2013. This edition made possible
under a license arrangement originating with Amazon Publishing, www.apub.com.

Polish edition copyright © 2015 by Helion S.A.


All rights reserved.

All rights reserved. No part of this book may be reproduced or transmitted in any form
or by any means, electronic or mechanical, including photocopying, recording or by
any information storage retrieval system, without permission from the Publisher.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu


niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii
metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym,
magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.

Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi


bądź towarowymi ich właścicieli.

Autor oraz Wydawnictwo HELION dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce
informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności
ani za ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw
patentowych lub autorskich. Autor oraz Wydawnictwo HELION nie ponoszą również
żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji
zawartych w książce.

Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
http://onepress.pl/user/opinie/zarzco_ebook
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.

Wydawnictwo HELION
ul. Kościuszki 1c, 44-100 GLIWICE
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail: onepress@onepress.pl
WWW: http://onepress.pl (księgarnia internetowa, katalog książek)

 Poleć książkę na Facebook.com  Księgarnia internetowa


 Kup w wersji papierowej  Lubię to! » Nasza społeczność
 Oceń książkę

2
Twórcom
CZYM JEST 99U?
__

Zbyt długo już kreatywny świat koncentrował się na tworzeniu


idei kosztem ich wdrażania. Jak powiedział legendarny
wynalazca Thomas Edison, „geniusz to 1% inspiracji i 99%
ciężkiej pracy”. Aby móc wcielić wspaniałe pomysły w życie,
musimy działać, eksperymentować, ponosić porażki,
wprowadzać zmiany i nieustannie się uczyć.

99U to inicjatywa Behance, mająca na celu uzupełnienie


tego brakującego ogniwa w procesie urzeczywistniania idei.
Poprzez naszą nagrodzoną Webby Award stronę internetową,
trafiające na listy bestsellerów książki oraz organizację
imprez dzielimy się pragmatycznymi, nakierowanymi
na działanie uwagami wiodących badaczy i wizjonerów.

W 99U nie chodzi nam o to, by podsunąć Ci więcej


pomysłów — chcemy dać Ci narzędzia, byś umiał
jak najlepiej wykorzystać te, które już masz.
PRZEDMOWA
__

Świat, w którym żyjemy dzisiaj, nie jest już światem Michała Anioła,
Marii Curie-Skłodowskiej, Ernesta Hemingwaya czy nawet Paula
Randa. To nowy świat, oczarowany i umacniany wprowadzanymi
z zastraszającą prędkością nowymi technologiami. Dziś nasze
metafizyczne drzwi frontowe są zawsze otwarte, każdy może
szeptać nam do ucha, a „własny pokój” nie oznacza już, że
jesteśmy w nim sami.

Twórcze umysły są szczególnie wrażliwe na zamęt i hałas panujący


w otaczającym ich świecie. Musimy się pogodzić z nieustanną
obecnością dzwonków, ćwierkań i alarmów, które towarzyszą nam
przez cały dzień. Te wszystkie pilne sygnały wołają nas w różne
strony, przez co coraz trudniej jest nam znaleźć spokojne miejsce,
w którym moglibyśmy tworzyć.

Książka 99U Zarządzanie codziennością gromadzi uwagi i rady


dotyczące czterech kluczowych umiejętności, które musisz
opanować, by odnieść sukces: opracowania stałego planu dnia,
opanowania swoich narzędzi (zanim one opanują Ciebie),
skupiania się w świecie pełnym rozproszeń i wyostrzenia swojego
twórczego umysłu.
Każdemu z tych zagadnień poświęciliśmy osobny rozdział,
a swoją wiedzą podzielili się doświadczeni twórcy i przywódcy
— Seth Godin, Stefan Sagmeister, Tony Schwartz, Gretchen Rubin,
Dan Ariely, Linda Stone, Steven Pressfield i inni. Naszym celem
było przedstawienie wyzwań i problemów współczesnego świata
z możliwie wielu różnych perspektyw.

Ze względu na to, że każdy z nas ma inne możliwości i słabości,


jak również określoną wrażliwość, nie jest możliwe przepisanie
jednej recepty, która będzie odpowiednia dla wszystkich. Właściwe
rozwiązanie zawsze będzie czymś osobistym — stosowną kombinacją
strategii dobranej do nawyków, preferencji i wymagań stawianych
w pracy.

Zamiast więc prezentować system produktywności, który miałby


pasować wszystkim, dajemy Czytelnikowi książkę, która opisuje
najlepsze praktyki pracy na najwyższym poziomie, mając nadzieję,
że pozwolą one zmienić jego nastawienie, dostosować sposoby
pracy i zrealizować więcej niewiarygodnych pomysłów.

— JOCELYN K. GLEI, główny redaktor 99U


SPIS TREŚCI
__

8
13 Wstęp. Nowe narzędzia dla nowej ery pracy
Scott Belsky, założyciel Behance i autor książki Realizacja
genialnych pomysłów
__

OPRACOWANIE STAŁEGO PLANU DNIA


23 Stworzenie podstaw dla wydajnego planu dnia
Mark McGuinness

31 Wykorzystanie potęgi systematyczności


Gretchen Rubin

39 Doskonalenie praktyk twórczych


Rozmowa z Sethem Godinem

47 Wpisanie regeneracji w swój dzień pracy


Tony Schwartz

57 Przestrzeń na samotność
Leo Babauta

9
JAK SIĘ SKUPIĆ W ŚWIECIE PEŁNYM ROZPROSZEŃ
69 Znalezienie czasu na twórczą pracę
Cal Newport

79 Wyeliminowanie wielozadaniowości z naszego repertuaru


Christian Jarrett

89 Zrozumienie naszych kompulsji


Rozmowa z Danem Arielym

99 Jak nauczyć się tworzyć pośród chaosu


Erin Rooney Doland

109 Wsłuchanie się w siebie


Scott Belsky

OPANOWANIE NARZĘDZI
123 Jak sprawić, by e-maile miały znaczenie
Aaron Dignan

133 Świadome wykorzystanie mediów społecznościowych


Lori Deschene

143 Zastanów się nad ciągłą łącznością


Rozmowa z Tiffany Shlain

151 Przebudzenie do świadomego korzystania z komputerów


Linda Stone

161 Odzyskanie szacunku do siebie


James Victore

10
WYOSTRZENIE TWÓRCZEGO UMYSŁU
173 Tworzenie dla własnej przyjemności
Todd Henry

183 Ćwiczenie umysłu, by stał się gotowy na odkrycia


Scott McDowell

193 Jak nakłonić swój mózg do kreatywności


Rozmowa ze Stefanem Sagmeisterem

201 Uwolnić się od perfekcjonizmu


Elizabeth Grace Saunders

211 Jak pokonać niemoc twórczą


Mark McGuinness

KODA. WEZWANIE DO DZIAŁANIA


223 Jaki stopień profesjonalizmu możesz osiągnąć
Steven Pressfield
__

232 Podziękowania

234 O 99U

235 O redaktorce prowadzącej

11
12
Więcej na: www.ebook4all.pl

WSTĘP

NOWE NARZĘDZIA
DLA NOWEJ ERY PRACY
_
Scott Belsky, założyciel Behance
i autor książki Realizacja genialnych pomysłów

Przygotuj się na wysoce skoncentrowaną dawkę idei,


które zarazem otworzą Ci oczy i wywołają u Ciebie
dyskomfort. Takie przynajmniej były moje doświadczenia
— gdy pisałem recenzję wstępnego szkicu Zarządzania
codziennością, zacząłem odczuwać wątpliwości dotyczące
mojej produktywności i koncentracji.

Zupełnie nie byłem przygotowany na to, co przeczytałem — uświa-


domiłem sobie, jak duża część mojej cennej energii marnowała się
z powodu złych nawyków. Moje codzienne praktyki były do tego
stopnia niezorganizowane, że byłem całkowicie zdany na łaskę
okoliczności, a moje cele i preferencje schodziły na drugi plan.
Stało się dla mnie jasne, że już dawno powinienem był przyjrzeć
się temu, jak zarządzam swoim czasem w zmieniającym się śro-
dowisku pracy. W ciągu ostatnich kilku lat tak wiele się zmieniło:

13
mój kalendarz i dokumenty znajdują się w chmurze. Mam więcej
urządzeń, aplikacji i narzędzi niż kiedykolwiek wcześniej. Dzięki
temu, że teraz mogę pracować wszędzie, rezultaty moich działań
zmieniły się bez udziału mojej woli. Byłem pochłonięty pracą, jed-
nak nigdy nie miałem czasu, by przeprowadzić porządny przegląd
tego, co zrobiłem. Jeśli będziesz grał bez żadnych przerw, w końcu
odbije się to na Twoim funkcjonowaniu. Oczywiście każdy wielki
przywódca musi zmierzyć się ze swoimi demonami, by móc je po-
konać. Wiedziałem o tym, jednak nie zauważałem żadnych istotnych
problemów. Kłopot w tym, że we współczesnym świecie te demony
bywają niepozorne: to codzienne drobiazgi, wysysające nasz po-
tencjał dokonania rzeczy wielkich.

PRZYZNAJ SIĘ DO PROBLEMU


W czasie mojej kariery zawodowej wiele uwagi poświęciłem promo-
waniu właściwych praktyk biznesowych w branży twórczej. W czasie
moich podróży związanych z działalnością Behance i zbieraniem
materiałów do książki Realizacja genialnych pomysłów rozmawia-
łem z niezliczonymi twórczymi ludźmi o ich projektach oraz ścieżce
zawodowej. Niezależnie od tego, czy miałem do czynienia z pro-
jektantami, pisarzami czy przedsiębiorcami, zawsze zachęcałem ich
do zakasania rękawów, zwiększenia produktywności i rozwinięcia
umiejętności zarządzania potrzebnych do wdrażania idei w życie.
Moją mantrą zawsze było „Nie chodzi o idee, chodzi o urzeczy-
wistnienie ich”.
Często jestem zapraszany, by przemawiać na konferencjach
i zebraniach na temat kreatywności. Zawsze zaczynam od wstęp-
nego pytania: „Czy macie jakieś pomysły?”. Odpowiedź niemal
zawsze brzmi: „Tak, ale…”, po czym następuje litania trudności ta-
kich jak: „Pracujemy w dużej firmie i trudno jest nam przeforsować

14
nowe idee”, „Zanadto przytłaczają nas codzienne zadania i proble-
my, by zająć się wymyślaniem czegoś nowego” lub „Nasi szefowie
domagają się innowacji, lecz nieustannie stają nam na drodze”.
Okazuje się, że gdy ludzie chcą rozmawiać o kreatywności, tak
naprawdę szukają porady dotyczącej tego, jak wdrożyć nowe po-
mysły i działać bardziej skutecznie. Po zrozumieniu prawdziwej
natury problemu zazwyczaj winę przenosi się na środowisko: firma
jest za duża lub za mała, zarząd przeszkadza albo też inne procesy
stają na drodze do realizacji idei.
Czas przestać obwiniać okoliczności i wziąć na siebie odpo-
wiedzialność za ten stan rzeczy. Żadne środowisko pracy nie jest
idealne, tak naprawdę trudności są bardziej pierwotne i osobiste.
To nasze indywidualne praktyki w ostateczności przesądzają o tym,
co jesteśmy w stanie zrobić i jak dobrze. W szczególności nasz
ustalony plan dnia (lub jego brak), umiejętność zapobiegania pro-
blemom zamiast reagowania na nie i systematyczna optymalizacja
nawyków pracy przesądzają o tym, czy jesteśmy w stanie realizować
swoje pomysły.

PRZESTAŃ TYLKO „DZIAŁAĆ”, ZMIEŃ NARZĘDZIA DZIAŁANIA


Często pytam wspaniałe zespoły o to, kiedy ostatni raz mieli ze-
branie, by porozmawiać o tym, jak pracują. Pomijając okazjonalne
wzmianki o corocznym wyjeździe integracyjnym, zwykle odpowie-
dzią jest głucha cisza. Dlaczego? Wszyscy są zbyt zajęci, by się
zatrzymać i wprowadzić zmiany w sposobie robienia różnych rze-
czy. Nigdy nie wiedziałem zespołu sportowego, który nie robiłby
narad, jednak sami często pracujemy miesiącami lub nawet latami
z klientami i współpracownikami, nigdy nie zadając sobie trudu,
by spojrzeć na naszą pracę z perspektywy, przeprowadzić inwen-
taryzację i wprowadzić poprawki do systemów.

15
W przypadku jednostek jest jeszcze gorzej — nigdy nie dajemy
sobie wolnego. Rzadko przestajemy robić to, co robimy, by zastano-
wić się nad tym, jak to robimy (i ewentualnie wprowadzić zmiany).
Największy problem z każdą rutyną polega na tym, że nie jesteśmy
jej świadomi, co sprawia, że łatwo poddajemy się złym nawykom,
zwłaszcza gdy w naturalny sposób przystosowujemy się do zmian
w środowisku pracy. Kończy się na tym, że pracujemy zdani na łaskę
okoliczności.

ERA PRACY OPARTEJ NA REAGOWANIU


Największym problemem, z jakim się dzisiaj mierzymy, jest pra-
ca oparta na reagowaniu. Zaczęliśmy prowadzić życie, w którym
usiłujemy równocześnie zajmować się wieloma sprawami wokół
nas i odpowiadać na najnowsze sygnały: e-maile, smsy, tweety
i tak dalej.
Poprzez naszą nieustanną łączność z innymi w coraz większym
stopniu reagujemy na to, co do nas przychodzi, zamiast zapo-
biegać problemom i zajmować się tym, co dla nas najważniejsze.
Bycie w nieprzerwanym kontakcie z innymi i stały dopływ infor-
macji czasem stają się przeszkodą, gdy powódź bodźców zabiera
nam przestrzeń potrzebną do myślenia i działania.
Jak przekonasz się podczas dalszej lektury, różne ułatwienia
nowoczesności mają swoją cenę. Współczesny rynek pracy wy-
maga od nas kwestionowania norm i tak zwanej wydajności. To
nasza codzienność.

16
CZAS NA OPTYMALIZACJĘ
Musimy przemyśleć od podstaw nasz sposób pracy.
Paradoksalnie rozwiązanie codziennych problemów i odpowiedź
na nowe wyzwania znajdują się w naszym zasięgu. Niezależnie od
tego, gdzie pracujesz lub jak okropny system przekazywania in-
formacji z góry na dół stosowany jest w Twojej firmie, Twój umysł
i energia należą tylko do Ciebie. Możesz poddać swoją codzien-
ność i swój potencjał przytłaczającemu Cię brzemieniu otaczających
spraw albo też możesz przyjrzeć się krytycznie sposobowi wykony-
wania swojej pracy i wziąć odpowiedzialność za ulepszenie go.
W tej książce znajdziesz wiele użytecznych i odkrywczych porad
na temat optymalizacji swojego codziennego rytmu. Prawdopodob-
nie przekonasz się, że Twoje codzienne nawyki zmieniły się, dosto-
sowując się do otoczenia zamiast do Twoich potrzeb i preferencji.
Wykorzystaj tę książkę jako okazję do ich oceny. Zrób sobie przerwę
od nieustannego działania, by móc przemyśleć to, jak robisz to,
co robisz.
Tylko biorąc odpowiedzialność za swoją codzienność, możesz
naprawdę wpłynąć na to, co ma dla Ciebie największe znaczenie.
Zachęcam Cię do stworzenia lepszego planu dnia poprzez odej-
ście od tego, co robisz teraz, i skoncentrowanie się na tym, co
istotne. Zignoruj nieustającą kakofonię dochodzącą z zewnątrz
i wyostrz swoje twórcze zdolności poprzez analizę tego, co jest
najważniejsze. Zrób to, aby wprowadzić swoje pomysły w życie.

17
18
ROZDZIAŁ 1
__

OPRACOWANIE
STAŁEGO
PLANU DNIA
__

Jak nadać rytm, porządek i cel swojej codziennej pracy

19
Woody Allen powiedział kiedyś,
że sukces w 80% opiera się
na pojawieniu się w pracy.
Jako scenarzysta i reżyser 50 filmów,
które powstawały w ciągu niemal
połowy dekady, Allen zdecydowanie
wie coś o sukcesie. To, jak,
kiedy i gdzie się pokazujesz,
jest najważniejszym czynnikiem
dla realizacji Twoich pomysłów.

20
Dlatego tak wielu kreatywnych wizjonerów trzyma się
sztywnego planu dnia. Choreografka Twyla Tharp wstaje
skoro świt każdego dnia i jedzie taksówką na siłownię — jest
to rytuał, który pozwala jej się „włączyć”. Malarz Ross Bleckner
czyta gazetę, medytuje, a następnie o 8 rano udaje się do
pracowni, gdzie w spokoju poranka może pracować. Pisarz
Ernest Hemingway pisał pięćset słów każdego dnia, choćby
się waliło i paliło. Prawdziwie wielkie twórcze osiągnięcia
wymagają setek, jeśli nie tysięcy, godzin pracy i każdego
dnia musimy znaleźć czas na tę pracę. Ustalony plan dnia
pomaga nam w tym, pozwalając przewidzieć, kiedy możemy
wykonać daną czynność, dostosować naszą pracę do poziomu
energii i nakłonić nasz umysł do regularnego rytmu tworzenia.

W ostatecznym rozrachunku, a właściwie już na początku


naszej pracy, zbudowanie stałego planu dnia opiera się
na wytrwałości i konsekwencji. Nie czekaj na inspirację:
stwórz dla niej przestrzeń.

21
22
STWORZENIE PODSTAW
DLA WYDAJNEGO PLANU DNIA
__

Mark McGuinness

Jeśli chcesz w swoim życiu stworzyć coś wartościowego,


musisz oddzielić wymagania zewnętrznego świata
od swoich własnych ambicji. Oczywiście wszyscy mamy
rachunki do zapłacenia i pewne zobowiązania, jednak
w życiu większości z nas istnieje spory obszar pomiędzy
„muszę” a „chcę”. Jeśli nie będziesz uważać, to przestrzeń
ta wypełni się e-mailami, spotkaniami i wymaganiami
innych, tak że nie pozostanie miejsca na pracę, którą
Ty uważasz za istotną.

Wspaniała powieść, olśniewający projekt, nowatorskie oprogra-


mowanie, rewolucyjna firma — takie osiągnięcia wymagają czasu,
przemyśleń, umiejętności i wytrwałości. Żadna z tych rzeczy nie
wyda Ci się równie pilna, co te cztery e-maile, które dostałeś w prze-
ciągu ostatniej pół godziny od klienta X czy kolegi Y, mimo że pro-
szą Cię w nich o coś, co prawdopodobnie mogłoby zaczekać kilka
godzin albo nawet dni.

23
Nikt nie lubi poczucia, że inni ludzie niecierpliwie czekają na
jego odpowiedź. Na początku dnia, gdy Twoja skrzynka odbiorcza
pęka w szwach, na poczcie głosowej czekają nieodsłuchane wia-
domości, a na biurku piętrzą się notatki z zebrania z rzeczami do
zrobienia, kuszące może Ci się wydać uprzątnięcie tych wszystkich
spraw, zanim zajmiesz się swoją pracą. Mówisz sobie, że jeśli bę-
dziesz na bieżąco, to łatwiej będzie Ci się skupić.
Problem z tym podejściem polega na tym, że oznacza ono po-
święcenie większej części dnia na zajmowanie się priorytetami innych
ludzi. Zanim wreszcie siądziesz do swojej pracy, jest już popołudnie,
odczuwasz spadek energii, a Twój umysł nie pracuje już tak wydajnie.
„Cóż, może jutro będzie lepiej” — mówisz sobie.
Jednak kolejnego dnia znów czeka na Ciebie mnóstwo e-maili,
wiadomości i rzeczy do zrobienia. Jeśli nie zmienisz swojego postę-
powania, to nadal większość Twojej pracy będzie polegać na re-
agowaniu, to znaczy będzie odpowiedzią na nadchodzące żądania
i pytania stawiane przez innych ludzi. Nie pozwoli Ci to nigdy stwo-
rzyć niczego naprawdę wartościowego.

NAJPIERW KREACJA, POTEM REAKCJA


Najważniejszą zmianą, którą musisz wprowadzić w swoich zwycza-
jach, jest przełączenie się na wykonywanie najpierw twórczej pracy,
a dopiero potem na reagowanie na potrzeby innych. Oznacza to
zastrzeżenie sporej ilości czasu każdego dnia na kreatywną pracę
i własne priorytety. W tym celu musisz wyłączyć telefon i zamknąć
program obsługujący e-maile.
Kiedyś byłem sfrustrowanym pisarzem. Dokonanie tej zmiany
zmieniło mnie w pisarza produktywnego. Teraz rozpoczynam dzień od
kilku godzin pisania. Nigdy nie umawiam żadnych spotkań na godzi-
ny poranne, jeśli jestem w stanie tego uniknąć. Tak więc niezależnie

24
od wszystkiego zawsze najpierw wykonuję najważniejszą pracę —
i patrząc wstecz, mogę stwierdzić, że moje największe sukcesy wy-
nikają bezpośrednio z wprowadzenia tej zmiany.
Nie było to łatwe i nadal nie jest, zwłaszcza gdy odbieram tele-
fony zaczynające się od: „Wysłałem ci maila dwie godziny temu!”.
Z definicji to podejście jest sprzeczne z oczekiwaniami innych
i naciskami, które na Ciebie wywierają. Wyłączenie zewnętrznych
bodźców wymaga siły woli, nawet jeśli chcesz odciąć się od nich
jedynie na godzinę. Wywołuje to dyskomfort i czasem sprawia, że
ludzie się złoszczą. Jednak lepiej rozczarować kilka osób z powodu
drobiazgów, niż zamienić swoje marzenia na pustą skrzynkę od-
biorczą. W przeciwnym wypadku przehandlujesz swój potencjał
za iluzję profesjonalizmu.

BUDULEC DOSKONAŁEGO PLANU DNIA


Oczywiście łatwo powiedzieć, że musisz zebrać się w sobie i ignoro-
wać natrętne prośby, jednak jak w praktyce robić to każdego dnia?

Zacznij od rozpoznania rytmu swojego poziomu energii. Niektóre


pory dnia w szczególności sprzyjają aktywności twórczej, co zwią-
zane jest z rytmem dobowym i sprawnością umysłową. Zwróć uwa-
gę na to, o jakiej porze dnia wydajesz się mieć najwięcej energii,
i poświęć te cenne godziny na najważniejszą, kreatywną pracę.
Nigdy nie umawiaj się w tej porze na spotkania, jeśli to możliwe,
i nie marnuj tego czasu na zadania administracyjne.

Wykorzystuj bodźce, które wprowadzą Cię w tryb pracy. Stosuj


te same narzędzia, pracuj w tym samym otoczeniu, nawet przy tej
samej muzyce, jeśli zacząłeś je kojarzyć z wejściem w twórczą
strefę. Stephen King mówi o tym następująco:

25
Są pewne rzeczy, które robię, zasiadając do pisania.
Mam pod ręką szklankę wody lub kubek z herbatą.
Zawsze siadam do pracy o tej samej porze, pomiędzy
8:00 a 8:30 każdego ranka. Biorę witaminy, puszczam
swoją muzykę, siadam na tym samym krześle i tak samo
układam papiery na biurku. Wspólnym celem robienia
tych samych rzeczy w ten sam sposób każdego poranka
jest powiedzenie mojemu umysłowi: „Wkrótce zaczniesz
marzyć”.1

Zarządzaj listą rzeczy do zrobienia. Nie bierz sobie zbyt wiele na


głowę. Lista rzeczy do zrobienia powinna się zmieścić na karteczce
samoprzylepnej o rozmiarach 7,5  7,5 cm — jeśli zadań jest wię-
cej, to jak miałbyś je wykonać jednego dnia? Jeśli wciąż będziesz
dodawał kolejne punkty do swojej listy w ciągu dnia, nigdy nie
skończysz, a Twoja motywacja spadnie. Większość spraw może po-
czekać do jutra, więc pozwól im na to.

Dotrzymuj zobowiązań. Naucz się zapisywać wszystkie zobowią-


zania, jakie podejmujesz (w stosunku do siebie lub innych), tak
by o nich nie zapomnieć. Pozwoli Ci to pracować bardziej wy-
dajnie i uczyni Cię lepszym współpracownikiem. Co ważniejsze,
da Ci spokój umysłu — jeśli będziesz pewien, że zapisałeś wszyst-
kie istotne rzeczy, będziesz mógł się skoncentrować na bieżącym
zadaniu.

1
Lisa Rogak, Haunted Heart: The Life and Times of Stephen King, Thomas
Dunne Books, New York 2009, s. 93.

26
Ustal sztywne granice. Każdego dnia określ porę rozpoczęcia i za-
kończenia pracy — nawet jeśli pracujesz sam. Przeznacz różne
pory dnia na różny rodzaj pracy: tworzenie, spotkania, korespon-
dencję, sprawy administracyjne i tak dalej. Sztywne granice spra-
wiają, że poszczególne zadania nie zajmują Ci więcej niż powinny
i nie zabierają czasu przeznaczonego na inne kwestie. Pozwalają
też uniknąć pracoholizmu, przez który tak naprawdę stajemy się
mniej produktywni, niż chcielibyśmy być.

Prawdziwie skuteczny plan dnia jest zawsze spersonalizowany


— pasuje do Twoich talentów i skłonności. Poeksperymentuj więc
z częściami składowymi, by znaleźć taką kombinację, która po-
zwoli Ci wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Będziesz wiedział,
że jesteś na dobrej drodze, gdy Twoja codzienna praca przestanie
Ci się wydawać nudna i przytłaczająca, a stanie się czymś w ro-
dzaju twórczego rytuału.

MARK MCGUINNESS jest londyńskim trenerem dla osób zajmujących się


pracą twórczą. Pracuje z klientami na całym świecie jako konsultant dla
kreatywnych firm. Jest autorem książki Resilience: Facing Down Rejection
and Criticism on the Road to Success, pisuje też felietony dla 99U.

→ www.lateralaction.com

27
„Nie czekaj na odpowiedni nastrój.
Nic nie osiągniesz, jeśli będziesz
tak postępować. Twój umysł
musi wiedzieć, że czas wziąć się
do roboty”.

28
— PEARL S. BUCK

29
30
WYKORZYSTANIE POTĘGI SYSTEMATYCZNOŚCI
__

Gretchen Rubin

Mamy tendencję, by przeceniać to, ile jesteśmy w stanie


zrobić w krótkim czasie, i nie doceniać tego, ile jesteśmy
w stanie osiągnąć w dłuższej perspektywie, o ile
będziemy pracować powoli i wytrwale. Anthony Trollope,
dziewiętnastowieczny pisarz, który nie tylko był autorem
licznych powieści, ale również zdołał zrewolucjonizować
brytyjski system pocztowy, zauważył: „Codzienna praca,
jeśli naprawdę będzie wykonywana każdego dnia, może
przewyższyć osiągnięcia sporadycznych Herkulesów”.
Na dłuższą metę mało efektowna systematyczność sprzyja
zarówno zwiększeniu produktywności, jak i kreatywności.

Jako pisarka pracuję każdego dnia, włączając w to weekendy,


święta i wakacje. Zazwyczaj piszę przez wiele godzin w ciągu dnia,
czasem jednak może to być jedynie piętnaście minut — jednak
nigdy nie pomijam ani jednego dnia. Odkryłam, że taka regularna
praca pozwala osiągnąć więcej, a jej efekty są bardziej oryginalne.
Dzieje się tak z kilku powodów.

31
Systematyczność sprawia, że łatwiej jest zacząć. Początek zawsze
stanowi wyzwanie. Trudno jest zacząć jakiś projekt i tak samo trudno
jest do niego wrócić po przerwie. Gdy pracujesz każdego dnia,
nabierasz swoistego rozpędu. Nigdy nie masz możliwości, by ode-
rwać się od tego procesu, nigdy nie zapominasz, w jakim miejscu
jesteś, i nie musisz tracić czasu na przypominanie sobie, co zro-
biłeś, nie musisz też spieszyć się, by nadgonić stracone godziny.
Ze względu na to, że Twój projekt jest stale obecny w Twoim umy-
śle, łatwo Ci podjąć pracę w miejscu, w którym przerwałeś.

Systematyczność pozwala Twoim pomysłom zachować świeżość.


Łatwiej dostrzec Ci zaskakujące związki pomiędzy ideami, jeśli Twój
umysł cały czas rozważa zagadnienia związane z Twoją pracą. Gdy
jestem głęboko zaangażowana w projekt, wszystko, czego doświad-
czam, wydaje się w jakiś sposób z nim związane, co jest cudownym
uczuciem. Cały świat wydaje się bardziej interesujący, jestem nie-
ustannie głodna wiedzy. Gdy moja świadomość wyostrza się w po-
szukiwaniu potencjalnej strawy umysłowej, pomysły napływają ze
wszystkich stron. Gdy natomiast zasiadam do pracy nieregularnie,
trudno jest utrzymać koncentrację. Łatwo jest się zablokować, po-
mylić, rozproszyć lub zapomnieć, co chciało się osiągnąć.

Systematyczność uwalnia Cię od presji. Jeśli piszesz tylko jedną


stronę, jedną notkę na blogu lub tworzysz jeden szkic raz w tygo-
dniu, to oczekujesz, że Twoje dzieło będzie naprawdę świetne,
i zaczynasz martwić się jego jakością. Znałam pewną pisarkę,
której rzadko udawało się zmusić do pracy. Gdy zdołała wreszcie
wysiedzieć parę godzin przy laptopie, czuła ogromną presję, by
stworzyć coś genialnego, przez co oceniała rezultat swojej pracy
bardzo krytycznie i z dużym niepokojem. Nigdy nie pracowała
dużo, więc to, co stworzyła, musiało być wybitne. Ponieważ ja piszę

32
codziennie, rezultat pracy z danego dnia nie wydaje mi się szcze-
gólnie istotny. Miewam dobre i złe dni. W niektóre nie udaje mi się
stworzyć zbyt wiele, jednak nie przejmuję się tym, ponieważ wiem,
że pracuję regularnie. Fakt, że uwalniam się dzięki temu od nie-
pokoju, sprawia, że jestem bardziej skłonna do zabawy, ekspery-
mentowania i podejmowania ryzyka. Jeśli coś się nie sprawdza, mam
mnóstwo czasu, by spróbować czegoś innego.

Systematyczność rozpala kreatywność. Być może myślisz sobie:


„Jeśli będę musiał pracować regularnie, niezależnie od tego, czy
odczuwam inspirację, czy nie, sprawi to, że obniżę swoje standardy”.
Jednak moje doświadczenie dowodzi czegoś wręcz przeciwnego.
Często najlepsze rezultaty osiąga się ciężką pracą. Kreatywność
wyrasta z nieustannego krążenia idei, a jednym z najprostszych
sposobów na dojście do świeżych wniosków jest nieustanne zaan-
gażowanie umysłu w dany projekt. Gdy pracujesz regularnie, re-
gularnie też doświadczasz przypływów natchnienia.

Systematyczność sprzyja utrzymaniu systematyczności. Jeśli rozwi-


niesz w sobie nawyk regularnej pracy, dużo łatwiej będzie Ci usiąść
i coś stworzyć, nawet jeśli nie będziesz miał zbyt wiele czasu: nie
musisz go tracić na wdrażanie się. Znam pewną pisarkę, która jest
żoną malarza. Powiedziała mi: „Mówimy o zasadzie dziesięciu mi-
nut. Gdy praca idzie nam dobrze, jesteśmy w stanie usiąść i stwo-
rzyć coś wartościowego w ciągu dziesięciu minut”. Regularność po-
zwala nam wykorzystać niewielkie okienka wolnego czasu. A skoro
już o tym mowa…

Systematyczność sprzyja produktywności. Nie ma w tym nic zaska-


kującego, że zapewne uda Ci się osiągnąć więcej, jeśli pracujesz
każdego dnia. Fakt, że jednego dnia udało Ci się coś zrobić, sprawia,

33
że następnego dnia praca idzie Ci łatwiej i płynniej. Nie ma nic
przyjemniejszego niż obserwowanie, jak dzięki wytrwałej pracy
przybliżasz się regularnie do wyznaczonego celu. Krok po kroku
idziesz do przodu. Dlatego właśnie praktyki takie jak codzienne
ćwiczenie pisania lub prowadzenie bloga mogą być tak pomocne.
Widzisz siebie przy pracy i to zwiększa Twoją pewność, że jesteś
w stanie coś zrobić. Postępy stają się źródłem inspiracji i spokoju;
panika i niepokój pojawiają się, gdy dzień po dniu nie udaje Ci
się zrobić niczego. Paradoksalnym zjawiskiem związanym z pracą
jest to, że niepokój związany z prokrastynacją sprawia, że ludzie
z jeszcze większym prawdopodobieństwem będą odwlekać pracę
w przyszłości.

Systematyczność to podejście realistyczne. Przydaje się, gdy zaj-


mujesz się jakimś twórczym projektem dodatkowo, mimo naglących
spraw związanych z pracą lub rodziną. Zamiast odczuwać stałą
frustrację, że nie masz czasu na swój projekt, zmuszasz się do zna-
lezienia tego czasu, dzień po dniu, każdego dnia. Jeśli każdego
dnia zrobisz odrobinę, w ciągu miesięcy lub lat możesz dokonać
rzeczy wielkich (patrz wyżej). Co więcej, regularność nie musi
wcale oznaczać codziennej pracy, ważna jest jednak wytrwałość.
Pamiętaj jednak, że im rzadsze są okresy przeznaczone na Twoją
pracę, tym mniejsze korzyści związane z regularnością.

Jest też druga strona tego medalu. Podczas gdy regularna praca
przynosi wiele korzyści, czasami świetne efekty dają też krótsze okresy
bardziej intensywnego wysiłku. Scott McCloud w Making Comics za-
leca 24-godzinny maraton komiksowy: „Narysuj cały 24-stronicowy
komiks w 24 godziny bez przerw. Żadnego scenariusza, żadnych

34
przygotowań. Gdy zegar zacznie tykać, nie przerywaj pracy, aż
doprowadzisz ją do końca. To genialna terapia szokowa dla cier-
piących na brak weny twórczej”. Uwielbiam pracować nad swoimi
książkami krok po kroku, jednak czasem większe korzyści przynosi
ambitny krok. Gdy wyznaczam sobie trudniejsze zadanie, odczu-
wam przypływ energii i koncentracji.
Mam długą listę „sekretów dorosłości”, czyli rzeczy, których
nauczyłam się jako osoba dorosła, na przykład: „Najbardziej mę-
cząca jest ta praca, której się nie zaczyna” albo „Dni są długie, lecz
lata krótkie” albo „Zawsze miej dużo wolnego miejsca w walizce”.
Jednym z najbardziej użytecznych sekretów jest: „To, co robisz każ-
dego dnia, jest ważniejsze od tego, co robisz raz na jakiś czas”.
Dzień po dniu budujemy nasze życie. Dzień po dniu wykonujemy
kolejne kroki, by urzeczywistnić cudowne dzieła naszej wyobraźni.

GRETCHEN RUBIN jest autorką bestsellerów Happier at Home oraz


The Happiness Project, które stanowią zapis jej prób wykorzystania
starożytnej mądrości, badań naukowych i lekcji z kultury popularnej
na temat szczęścia. Na swoim blogu opisuje swoje codzienne
doświadczenia i poszukiwania dotyczące tego zagadnienia.

→ www.happiness-project.com

35
36
„Jesteśmy tym,
co często robimy.
Doskonałość nie jest
więc działaniem,
lecz nawykiem”.

— ARYSTOTELES

37
PYTANIA
I ODPOWIEDZI:

38
DOSKONALENIE
PRAKTYK TWÓRCZYCH
__

Rozmowa z Sethem Godinem

Seth Godin wie to i owo o tym, jak doprowadzać sprawy


do końca. Napisał czternaście bestsellerów, wymyślił
wiele przełomowych projektów takich jak Domino Project,
Squidoo i pierwszy „Alternatywny program studiów MBA”
i stale wprowadzał innowacje jako przedsiębiorca, pisarz
i nauczyciel. Rozmawiamy z nim o tym, jak codzienna
praktyka jest koniecznym warunkiem do dokonania
wspaniałych rzeczy.

39
Co jest najtrudniejsze
w opracowaniu codziennego planu?
Każdy, kto pracuje twórczo, musi wymyślić, jak sobie poradzić ze
swoimi demonami, by być w stanie wykonać swoją pracę. Nie ma
żadnych dowodów na to, że rozstawianie sztalug w taki sam spo-
sób, jak robił to Van Gogh, sprawi, że będziesz lepszym malarzem.
Taktyka jest czymś osobistym, niemniej jednak strategie są uniwer-
salne i istnieje wielu utalentowanych ludzi, którzy nie odnoszą
takich sukcesów, jakby chcieli, ponieważ brakuje im odpowiedniej
strategii.
Strategia jest prosta, jak mi się wydaje. Polega na tym, że trzeba
mieć ustalone praktyki, co oznacza, że trzeba regularnie i przewi-
dywalnie wykonywać pracę w nawykowy sposób.
Istnieje wiele sposobów na zasygnalizowanie sobie, że stosu-
jesz swoje praktyki. Na przykład niektórzy ludzie wkładają biały
fartuch laboratoryjny lub określoną parę okularów albo zawsze
pracują w określonym miejscu — poprzez tego typu zachowania
ich sztuka staje się czymś profesjonalnym.
Kwestia tego, że wykonuję swoją pracę tu i teraz, w ten sposób,
nawet jeśli nie mam na to ochoty, a nawet szczególnie, jeśli nie
mam na to ochoty, jest bardzo istotna. Wiele osób potrafi praco-
wać twórczo, kiedy przyjdzie im natchnienie, jednak zawodowcem
można zostać jedynie wtedy, gdy potrafi się tworzyć nawet, gdy
nie ma się na to ochoty. Ta emocjonalna stabilność stanowi o tym,
że jest to Twoja praca, a nie jedynie hobby.

40
Z czym ludzie mają największe problemy,
pomijając kwestię ciężkiej, codziennej pracy?
Praktyka jest naprawdę istotną kwestią. Drugą sprawą, która moim
zdaniem jest niebagatelna, jest zrozumienie, że bycie twórczym
oznacza, że musisz sprzedawać swoje pomysły. Jeśli jesteś zawo-
dowcem, nie możesz podchodzić do tego na zasadzie: „Uch, a teraz
muszę to jakoś sprzedać”, ponieważ sprzedaż jest częścią procesu
tworzenia — jeśli nie sprzedasz tego, co wymyśliłeś, to nie ma mowy
o sztuce. Nie ma więc sensu zajmować się jednym, jeśli do drugie-
go pochodzi się byle jak.

Czy przychodzi ci do głowy przykład jakiegoś artysty,


który pierwotnie nie miał umiejętności sprzedaży,
jednak zdołał się tego nauczyć?
Nigdy nie spotkałem nikogo, kto świetnie radziłby sobie ze sprze-
dażą od urodzenia. Myślę, że wszyscy ludzie, którzy nauczyli się to
robić, zrobili to dlatego, że zrozumieli, iż jest to dla nich ważne,
a nie dlatego, że przyszło im to naturalnie. Znam za to mnóstwo
ludzi, którzy nazywają siebie artystami, którzy nigdy nie musieli
specjalnie pracować nad tym, by być dobrymi w tym, co robią.
Wydaje im się, że mają prawo utrzymywać się z talentu, jednak nie
mają ochoty zająć się tą trudniejszą stroną swojego zawodu, czyli
sprzedażą.

41
Czasami pracujemy przez krótki czas bardzo ciężko,
jednak nie udaje nam się osiągnąć długofalowych,
zamierzonych celów. W jaki sposób dbasz o to,
by twoje cele krótkoterminowe sprzyjały realizacji
celów długoterminowych?
Powodem, dla którego miewamy problemy ze swoją pracą na dłuż-
szą metę, jest niemal zawsze strach. Strach, opór jest bardzo pod-
stępny. Czasem trudno to dostrzec, jednak na przykład człowiek,
który jest w stanie stworzyć krótki film rzucający wszystkich na ko-
lana, a nie jest w stanie zebrać funduszy na film pełnometrażowy,
albo człowiek, który dostaje różne zlecenia, jednak nie jest w stanie
zamienić tego w pracę w pełnym wymiarze godzin — tacy ludzie
uprawiają autosabotaż.
Tacy ludzie sabotują sami siebie, ponieważ alternatywą jest
wejście na rynek jako ktoś, kto wie, co robi. Boją się, że jeśli spró-
bują to zrobić, to wyjdą na oszustów. Bardzo trudno jest wstać na
spotkaniu zarządu czy na konferencji, czy nawet wśród swoich
współpracowników i powiedzieć: „Wiem, jak to zrobić. Oto moja
praca. Zajęło mi to rok, ale efekty są świetne”.
Jest to trudne z dwóch powodów: po pierwsze naraża nas na
krytykę, a po drugie zmusza do przedstawienia się jako osoba, która
wie, co robi, jutro nadal będzie wiedziała, co robi, i ogólnie przez
resztę życia będzie musiała być kimś, kto wie, co robi.
Dużo łatwiej jest jęczeć i sabotować siebie, obwiniając klienta,
system i gospodarkę. Oto przed czym uciekasz — to głosy w Twojej
głowie, które mówią, że nie jesteś dość dobry, nie jesteś doskonały,
powinieneś być lepszy.

42
SETH GODIN napisał czternaście książek, które zostały przełożone
na ponad trzydzieści języków. Każda z nich stała się bestsellerem.
Pisze o rewolucji postindustrialnej, o tym, jak rozprzestrzeniają się idee,
o marketingu, przywództwie, ucieczce, a przede wszystkim o zmienianiu
wszystkiego.

→ www.sethgodin.com

43
„Nie możesz PRÓBOWAĆ czegoś robić,

44
możesz jedynie to ZROBIĆ”.

— RAY BRADBURY

45
46
WPISANIE REGENERACJI
W SWÓJ DZIEŃ PRACY
__

Tony Schwartz

Zeke pracuje jako dyrektor kreatywny w dużej agencji.


Jego typowy dzień pracy, który opisał mi, gdy po raz
pierwszy się spotkaliśmy, przypominał typowy dzień
wielu menedżerów i przywódców, których spotykam
podczas swoich podróży.
Po pięciu lub pięciu i pół godzinach snu — które
zawsze wydawały się zbyt krótkie — Zeke budził się
na dźwięk budzika o 5:30 każdego ranka. Pierwsze,
co robił, to brał z nocnego stolika swojego iPhone’a
i sprawdzał pocztę. Mówił sobie, że robi to, by
upewnić się, że nie dostał w nocy jakiegoś pilnego
maila, jednak prawda była taka, że po prostu nie mógł
się powstrzymać.

Zeke starał się chodzić na siłownię przynajmniej dwa razy w tygo-


dniu, jednak często wyjeżdżał, a po powrocie do domu był zbyt
zmęczony, by ćwiczyć. Po przyjściu do pracy — co najczęściej

47
następowało około 7:30 — Zeke pił kawę, siadał przy biurku i zno-
wu sprawdzał e-maile. Zazwyczaj wtedy miał już w skrzynce od-
biorczej około 25 nowych wiadomości lub więcej. Jeśli nie miał
żadnego spotkania rano, przez godzinę lub dłużej odpowiadał na
e-maile, nie podnosząc nawet głowy znad komputera.
Reszta dnia upływała mu zwykle na spotkaniach, które były uma-
wiane jedno po drugim bez żadnych przerw, w wyniku czego Zeke
pędził z jednego spotkania na drugie, nie zdążywszy nawet prze-
myśleć tego, co na nich usłyszał.
Na lunch ledwo starczało mu czasu. Zazwyczaj przynosił sobie
jedzenie z kawiarenki do biurka i jadł przy pracy. Około drugiej
lub trzeciej po południu, w zależności od tego, ile spał poprzed-
niej nocy, Zeke zaczynał odczuwać spadek energii. Jednak kultura
jego firmy absolutnie nie zezwalała na krótką drzemkę, więc Zeke
zwykle dawał się skusić na nieświeży kawałek czyjegoś tortu uro-
dzinowego lub kupował sobie w automacie snickersa.
Ze względu na natłok pilnych spraw innych osób Zeke najczę-
ściej zostawiał sobie trudniejsze zadania na później, jednak po
południu rzadko miał siłę, by się do nich zabrać. Ponieważ nie
potrafił wyjść z pracy z poczuciem, że zostawia tak wiele spraw nie-
dokończonych, ostatecznie wychodził z niej około 19:30 lub 20:00,
praktycznie nie mając już żadnej energii. Po kolacji próbował
uporać się z pracą, której nie skończył wcześniej, co zazwyczaj
kończyło się na tym, że wracał do sprawdzania e-maili lub grania
w gry online. Tak czy siak zazwyczaj kładł się później, niż wiedział,
że powinien.
Jak bardzo przypomina Ci to Twoje doświadczenia? Jeśli w du-
żym stopniu, to jak do tego doszło? A co najważniejsze, czy jesteś
w stanie wyobrazić sobie, że pracujesz w ten sam sposób przez
kolejne dziesięć lub dwadzieścia lat?

48
TWOJA ZDOLNOŚĆ PRODUKCYJNA JEST OGRANICZONA
Problem polega na tym, że wymagania zewnętrzne zazwyczaj prze-
rastają nasze możliwości. Pomyśl o swojej zdolności produkcyjnej
jako o paliwie, które umożliwia Ci w pełni wykorzystać Twoje umie-
jętności i zdolności. Większość z nas traktuje swoją wydajność jako
nieograniczoną, ponieważ przez większość życia nie mamy z nią
problemów.
Jednak wraz z rozwojem technologii cyfrowej i coraz większą
złożonością świata, różnego rodzaju wymagania i informacje do-
cierają do nas szybciej i trudniej je zignorować niż kiedykolwiek
wcześniej.
W odróżnieniu od komputerów ludzie nie zostali stworzeni, by
pracować nieustannie z dużą szybkością i przez dłuższy czas. Wręcz
przeciwnie, nasz organizm domaga się równowagi pomiędzy wy-
datkowaniem i odnawianiem energii. Nasze mózgi przechodzą
pomiędzy wysokimi i niskimi częstotliwościami elektrycznymi, nasze
serca biją w zmiennym rytmie, nasze płuca rozszerzają się i kurczą
w różnym tempie w zależności od potrzeb. Nie wystarczy wciągać
powietrza — im wydajniej je wypuszczasz z płuc, tym stajesz się
spokojniejszy i bardziej skuteczny.
Zamiast podążać za tym naturalnym rytmem, zaczęliśmy prowa-
dzić życie w sposób liniowy, stopniowo wyczerpując nasze zapasy
energii. Przypomina to dokonywanie wyłącznie wypłat w banku, bez
uzupełniania środków na koncie. W którymś momencie musi dojść
do bankructwa.
Dobra wiadomość jest taka, że możemy wpłynąć na sposób,
w jaki zarządzamy swoją energią. Jeśli zrobimy to umiejętnie, je-
steśmy w stanie zrobić więcej w krótszym czasie, pracować lepiej,
równiej i w sposób bardziej przewidywalny.

49
Kilka faktów naukowych może nam wskazać drogę. Pierwszy to
ten, że sen jest ważniejszy niż jedzenie. Możesz nie jeść przez ty-
dzień i jedynie zrzucisz kilka kilo. Jednak jeśli przez choćby parę
dni nie będziesz spać, przestaniesz być w stanie normalnie funk-
cjonować. A jednak większość z nas bez wahania poświęca go-
dzinę snu w fałszywym przeświadczeniu, że da nam to dodatkową
godzinę efektywnej pracy. Tymczasem nawet niewielki jego nie-
dobór powoduje znaczący uszczerbek w naszych zdolnościach
poznawczych. Przekonanie, że niektórzy z nas są w stanie normal-
nie funkcjonować, śpiąc bardzo niewiele, to w dużej mierze mit.
Zaledwie mniej niż 2,5% populacji — czyli jedna osoba na czter-
dzieści — czuje się w pełni wypoczęta, śpiąc mniej niż siedem czy
osiem godzin w ciągu doby.
Drugim istotnym odkryciem jest to, że nasze ciało funkcjonuje
zgodnie z rytmem ultradobowym — czyli 90-minutowymi odcin-
kami czasu, w których nasz organizm aktywizuje, a następnie osła-
bia poszczególne funkcje umysłowe. Możemy przedłużyć ten czas
dzięki kawie, słodyczom lub hormonom stresu, jednak czyniąc tak,
zaniedbujemy fizjologiczną potrzebę okresowego odpoczynku i od-
nowy. Prędzej czy później musimy za to zapłacić.

PLAN, KTÓRY OBEJMUJE ODNOWĘ


A co gdybyś dostosował sposób pracy do naturalnego rytmu swo-
jego organizmu, uwzględniając potrzebę odpoczynku jako kluczową
dla utrzymania wydajności i prawidłowego funkcjonowania w świe-
cie, który stawia nam coraz większe wymagania?
Pierwszą rzeczą, którą zmienił Zeke, były jego nawyki związane
ze snem. Od lat kładł się po północy, jednak gdy się nad tym za-
stanowił, nie było żadnego powodu, by chodził spać tak późno.
To samo dotyczyło wstawania o 5:30, wcale nie musiał zaczynać

50
swojego dnia tak wcześnie. Po prostu robił tak od zawsze. Zeke
zaczął się przygotowywać do snu około 23:00 i gasił światła nie
później niż o 23:30. Zaczął też wstawać o godzinę później, czyli
o 6:30, dzięki czemu zawsze śpi przynajmniej 7 godzin. Zamiast
wypadać z domu w pośpiechu, jak to miał w zwyczaju, Zeke je
śniadanie z żoną i dwiema córkami. Dzięki tym zmianom wychodzi
z domu, czując się znacznie lepiej.
W firmie robi sobie pięcio- lub dziesięciominutową przerwę
późnym rankiem — zwykle rozmawia wtedy z kolegami na tematy
niezwiązane z pracą. Już po tygodniu zauważył, że jego poziom
energii jest bardziej stabilny i jest w stanie skupić się przez cały
poranek. Zauważył też, że stał się mniej nerwowy. Wcześniej po
trudnym zebraniu zwykle pisał do drugiej strony impulsywnego
e-maila, który przeważnie utrzymany był w negatywnym tonie i nie
przynosił żadnych pozytywnych rozwiązań. Dzięki temu że był bar-
dziej wypoczęty, był w stanie powstrzymać się od takiej nerwowej
reakcji.
Co więcej, Zeke zaczął rezerwować trzydzieści minut w porze
lunchu każdego dnia na wyjście na zewnątrz. Zostawia wtedy
telefon na biurku, by uniknąć pokus. Spacer daje mu szansę na
naładowanie baterii, jak również na refleksję na temat porannych
spotkań i innych spraw, które ma na głowie.
Początkowo Zeke martwił się, że przychodzenie do pracy później
i poświęcanie czasu na spacer sprawi, że będzie mniej wydajny.
Zamiast tego odkrył, że po powrocie pracuje bardziej efektywnie
i w ciągu dnia udaje mu się załatwić więcej spraw.
Z czasem zaczął też dokonywać lepszych wyborów dotyczących
tego, czym zająć się w pierwszej kolejności. Wcześniej, gdy przy-
chodził do pracy, już czując się zmęczonym, instynktownie zaczynał
od drobniejszych zadań. Dzięki temu miał wrażenie, że jest pro-
duktywny, a jednocześnie nie musiał wydatkować dużo energii.

51
Potem zauważył, że jest to coś podobnego do pobudzenia wywo-
łanego słodyczami — przyjemnie było skończyć serię stosunkowo
prostych zadań, jednak to uczucie satysfakcji nie trwało długo.
Teraz Zeke zaczyna od najważniejszego zadania. Poświęca od
60 do 90 minut na wyzwanie, które jego zdaniem ma największe
znaczenie i wpływ na przyszłość. „To są właśnie te rzeczy, którymi
powinienem się zajmować jako lider” — mówi. — „Jednak kiedyś
jakoś nie mogłem na nie znaleźć czasu”.
Nie jest tak, że teraz Zeke ma już wszystko pod kontrolą. Gdy
podróżuje, czasem nie trzyma się zwyczajów, które ustalił sobie
w domu. Jednak teraz rozumie, że jeśli zarezerwuje w ciągu dnia
czas na odpoczynek i znajdzie dla siebie właściwy rytm — wszystko
w jego życiu układa się lepiej.

TONY SCHWARTZ jest prezesem i dyrektorem zarządzającym The Energy


Project, firmy, która pomaga innym przedsiębiorstwom osiągnąć lepsze
wyniki dzięki zaspokajaniu potrzeb pracowników. Dwie ostatnie książki
Tony’ego, Taka praca nie ma sensu! i The Power of Full Engagement
(ta druga napisana razem z Jimem Loehrem) znalazły się na liście
bestsellerów „New York Timesa”.

→ www.theenergyproject.com

52
53
54
„To nie ciężar łamie Ci
grzbiet, lecz sposób,
w jaki go niesiesz”.

— LENA HORNE

55
56
PRZESTRZEŃ NA SAMOTNOŚĆ
__

Leo Babauta

W 1845 Henry David Thoreau wyruszył do lasu nieopodal


Walden Pond, by w samotności rozmyślać i tworzyć.
Chciał uciec od zgiełku dziewiętnastowiecznego miasta
i jego interesów.
Napisał: „Zamieszkałem w lesie, albowiem
chciałem żyć świadomie, stawać w życiu wyłącznie
przed najbardziej ważkimi kwestiami, przekonać się,
czy potrafię przyswoić sobie to, czego może mnie
życie nauczyć, abym w godzinie śmierci nie odkrył,
że nie żyłem”.

Innymi słowy, postanowił odkryć, czego na temat życia może go


nauczyć samotność w lesie. W dzisiejszych czasach jest niezwykle
ważne, żebyśmy czasem przebywali w samotności, by poznać to,
czego może nas nauczyć nasz wewnętrzny głos, a także znaleźć
przestrzeń, w której możemy się naprawdę skupić i tworzyć.
Nawet niewielka ilość czasu zarezerwowana każdego dnia na
przebywanie w samotności — od dwudziestu minut do godziny
— może odmienić nasze życie. Dzięki temu uda nam się znaleźć

57
spokój, chociaż nasze umysły przyzwyczajone są do przeskaki-
wania z tematu na temat niczym małpa z drzewa na drzewo. To
uspokojenie umysłu pomaga nam odkryć, co ma dla nas napraw-
dę znaczenie, i usłyszeć nasz twórczy głos, który normalnie za-
głuszany jest przez kakofonię codziennych zadań i interakcji in-
ternetowych.

TWORZENIE PRZESTRZENI
Wyznacz czas na samotność już teraz — i dopilnuj, by stało się to
istotną częścią Twojego planu dnia.
Dla wielu ludzi najlepszym czasem na samotność jest wczesny
ranek. Dzieci wciąż śpią, wokół panuje cisza i spokój. Mnie zawsze
wtedy udaje się zrobić najwięcej. Najlepsze jest to, że tak wcześnie
nie pojawia się nic, co mogłoby Ci przeszkodzić.
Jeśli wczesny poranek Ci nie odpowiada, znajdź czas na sa-
motność zaraz po przyjściu do pracy. Gdy pracowałam w biurze,
przychodziłam do pracy pół godziny lub godzinę wcześniej, tak
bym mogła spokojnie popracować, zanim wokół zapanuje rozgar-
diasz. Było to świetne rozwiązanie, ponieważ później wokół zaczy-
nał panować gwar, który zakłócał czas samotności.
Wiele osób nie jest w stanie znaleźć czasu na samotność w domu
ani w pracy, ponieważ ciągle ktoś im przerywa i czegoś od nich
chce. W takim przypadku najlepiej jest pójść do kawiarni, biblio-
teki lub parku, gdzie można znaleźć spokój i — w idealnym przy-
padku — miejsce bez bezprzewodowego internetu. W przypadku
tych z nas, którzy mają usposobienie sowy, warto wykorzystać jest
późnonocne godziny i miejsce wolne od rozproszeń. Jeśli najlepiej
pracuje Ci się w nocy, zaplanuj sobie czas samotności po zmroku.

58
PROSTY RYTUAŁ SAMOTNOŚCI
Większość ludzi nie lubi samotności, ponieważ oznacza to koniecz-
ność przyjrzenia się sobie bez żadnych wymówek. Z czasem sa-
motność staje się mniej przerażająca i możesz przyzwyczaić się do
myśli o regularnym spędzaniu czasu sam na sam.
Jednym z niezwykłych sposobów na spędzanie czasu w poje-
dynkę jest sesja medytacyjna raz dziennie. Medytacja nie musi
być mistyczna ani specjalnie skomplikowana: tak naprawdę pole-
ga na tym, że przez parę minut siedzisz spokojnie i nie robisz nic
innego. Najlepszym momentem w ciągu dnia jest chwila od razu
po przebudzeniu — wstań, napij się wody, a potem usiądź i me-
dytuj przez pięć, dziesięć czy nawet dwadzieścia minut przed roz-
poczęciem dnia. Jak to zrobić? Znajdź spokojne miejsce i usiądź.
Zachowaj wyprostowaną pozycję, miej otwarte oczy, ale nie skupiaj
się na niczym konkretnym, oddychaj przez nos. Następnie zwróć
uwagę na swoją postawę i ciało. Potem skoncentruj się na swoim
oddechu, na tym, jak powietrze wchodzi i wychodzi z Twoich płuc.
Zwróć uwagę na przepływające myśli, zauważ je, ale nie zagłębiaj
się w nie. Zawsze powracaj do obserwowania swojego oddechu.
Rób to przez kilka minut, potem zakończ medytację.
O co chodzi w tym siedzeniu? O nic, o to, żebyś posiedział.
Nie robisz tego, żeby obniżyć stres, dostąpić objawienia czy też
dowiedzieć się czegoś o sobie (każda z tych rzeczy może się wy-
darzyć), ale by poćwiczyć po prostu siedzenie. Dzięki temu ćwi-
czysz przebywanie w samotności i koncentrowanie się na tym, co
właśnie robisz. To niezwykle istotne. Na początku medytacja może
sprawiać, że nie będziesz się czuć swobodnie, jednak z czasem
staniesz się w niej coraz lepszy. Dowiesz się wiele o sobie; z bie-
giem czasu staniesz się uważny i będziesz czuł się komfortowo,
przebywając w samotności.

59
Nauczysz się też obserwować swoje myśli i nie poddawać się
ich kontroli. Pozwoli Ci to zdobyć kluczową dla koncentracji umie-
jętność: zauważania chęci przeniesienia uwagi i natychmiastowe-
go koncentrowania się ponownie na swoim zadaniu. Tego właśnie
uczysz się w samotności i to jest najważniejsze.

LEO BABAUTA pisze bloga i książki o prostocie. Stworzył bloga


Zen Habits i stronę mnmlist.com oraz napisał książki Skup się.
Prosta droga do sukcesu, Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik
szczęśliwego człowieka i 52 zmiany. Zmień swoje życie tydzień
po tygodniu, które trafiły na listy bestsellerów.

→ www.zenhabits.net

60
61
KLUCZOWE INFORMACJE
NA WYNOS
__

Opracowanie stałego planu dnia

Więcej wskazówek i tapeta na pulpit:


→ www.99u.com/routines

62
 NAJPIERW SOLIDNA PRACA
Codziennie zacznij od wykonania najważniejszej
twórczej pracy, a reagowanie na prośby innych
(na przykład odpowiadanie na e-maile lub inne
wiadomości) zostaw sobie na później.

 WŁĄCZ KREATYWNOŚĆ
Wykorzystaj bodźce wyzwalające — takie jak słuchanie
tej samej muzyki lub porządkowanie swojego biurka
w określony sposób — które powiedzą Twojemu umysłowi,
że czas zasiąść do pracy.

 PRACUJ SYSTEMATYCZNIE
Podejmij postanowienie, by pracować nad projektem
w stałych odstępach czasowych — najlepiej codziennie
— tak by z czasem nabrać rozpędu i wyćwiczyć mięśnie
kreatywności.

 PRACUJ I ODPOCZYWAJ
Rytmicznie przełączaj się pomiędzy wydatkowaniem
i odnawianiem swojej energii, pracując przez 90 minut,
a następnie robiąc sobie przerwę.

 ZNAJDŹ CZAS NA SAMOTNOŚĆ


Pamiętaj, by każdego dnia spędzić trochę czasu
w samotności. To pozwoli Ci zaobserwować swoje
niewłaściwe nawyki i procesy myślowe, jak również
uspokoić swój umysł.

 NIE CZEKAJ NA WENĘ


Stawiaj się w pracy niezależnie od tego,
czy masz na to ochotę, czy nie.

63
64
ROZDZIAŁ 2
__

JAK SIĘ SKUPIĆ


W ŚWIECIE
PEŁNYM
ROZPROSZEŃ
__

Jak skoncentrować swoją uwagę tak,


by stworzyć coś, co naprawdę ma znaczenie

65
W 1971 roku znany socjolog
Herbert Simon zauważył:
„Oczywiste jest, że informacje
konsumują uwagę odbiorców.
Stąd bogactwo informacji
powoduje niedostatek uwagi”.

66
W ciągu dziesięcioleci, które upłynęły od czasu tej
wypowiedzi, ilość informacji, z którą stykamy się każdego
dnia, wzrosła wykładniczo. Otwarte biura sprawiły, że
w naszą przestrzeń do pracy wdziera się hałas generowany
przez innych pracowników. Internet dostarcza nam rozproszeń
za pośrednictwem naszego głównego narzędzia pracy, czyli
komputera. Smartfony sprawiły, że nowe informacje mogą
do nas dotrzeć w dowolnym momencie i miejscu.

Wśród tego nieustannego dopływu informacji niepodzielna


uwaga staje się naszym najcenniejszym zasobem. Aby mądrze
nią zarządzać, musimy lepiej zrozumieć, w jaki sposób pokusy
wpływają na nasz umysł, wypracować nowe strategie, które
wzmocnią naszą samokontrolę, i znaleźć czas, by naprawdę
skupić się na ważnych, twórczych zadaniach.

W świecie pełnym rozproszeń nasza uwaga może nam dać


przewagę nad konkurencją. Spróbuj spojrzeć na każdy dzień
jako na wyzwanie i okazję, by nie tracić z oczu głównej nagrody.

67
68
ZNALEZIENIE CZASU
NA TWÓRCZĄ PRACĘ
__

Cal Newport

Od wczoraj dostałem 87 e-maili, z których wiele


wymagało czasochłonnej odpowiedzi. Tylko cztery
z tych wiadomości odnosiły się do kwestii bezpośrednio
związanych z moją pracą wykładowcy uniwersyteckiego,
czyli dotyczyły publikacji nowych, ważnych treści.

Ten rozdźwięk jest zadziwiający, a moje doświadczenie nie jest tu


czymś wyjątkowym. Twórcze umysły w coraz większym stopniu są
rozdzierane przez przeciwstawne siły. Prosi się nas, byśmy wyko-
rzystali nasz kapitał umysłowy do rozwiązywania poważnych pro-
blemów — jest to twórczy cel, który wymaga niepodzielnej uwagi.
Jednocześnie wymaga się od nas, byśmy byli stale dostępni za po-
średnictwem e-maila, komunikatorów internetowych lub uczestni-
czyli w zebraniach. Innymi słowy, prosi się nas, byśmy jednocze-
śnie potrafili się oprzeć rozproszeniom i im ulegać, aby nasza
kariera mogła się rozwijać — to paradoks.

69
Sądzę, że to zjawisko ma wiele wspólnego z tym, że praca in-
telektualna rzadko bywa wymierna. Weź pod uwagę przykład
programisty komputerowego, który jest bombardowany „pilnymi”
e-mailami od menedżera. Zobowiązaniem programisty jest nie-
ustanne monitorowanie skrzynki odbiorczej, przez co tworzy kody
gorszej jakości i w mniejszej ilości, a to z kolei obniża wartość, jaką
wytwarza firma. Jednak ta wartość jest czymś niematerialnym i trud-
no ją dokładnie zmierzyć. Menedżer nie dostanie więc raczej re-
prymendy za swoje e-maile, ponieważ nie ma niezbitego dowodu,
że rzeczywiście są one szkodliwe.
W środowisku biznesowym ludzie uciekają się do czegokolwiek,
co pozwoli im szybciej i łatwiej pozyskać informacje — na przykład
wysyłają co chwilę e-maile do swoich podwładnych — dopóki ktoś
wyżej postawiony nie zażąda, by dane zachowanie ustało. Trudno
jednak, by przełożony podjął taką decyzję, dopóki nie wiadomo,
ile dokładnie takie zachowanie kosztuje firmę. Ze względu na brak
jednoznacznych dowodów grzęźniemy w bagnie tak zwanej pro-
duktywności, w którym wprowadzenie nowej praktyki administra-
cyjnej jest raczej dyktowane krótkotrwałą wygodą, a nie długoter-
minową wartością.
W 2009 roku krytyk literacki John Freeman napisał prowokującą
książkę The Tyranny of E-mail, w której postawił tezę, że ta tech-
nologia komunikacji wyrządziła więcej szkody niż pożytku. W po-
niższej recenzji książki Freemana możemy zobaczyć standardową
odpowiedź na jego zarzuty.
„Zgodnie z opinią Johna Freemana, ten fakt [wysyłania e-maili do
grupy odbiorców] sprawia, że jestem złym człowiekiem” — pisze re-
cenzent. Następnie przytacza konkretną wiadomość i pyta: „W czym
problem? Zadałem pytanie i otrzymałem pomocne odpowiedzi”1.

1
Ben Yagoda, Slow Down, Sign Off, Tune Out, „New York Times”,
22 października 2009.

70
W tym przypadku recenzent odrzuca zarzut Freemana, że zbior-
cze e-maile pożerają nieproporcjonalnie dużo naszego czasu,
pisząc, że wysłał wiadomość i otrzymał pomocne odpowiedzi.
To pokazuje nasze uzależnienie od wygody — ponieważ brakuje
nam sposobów, by odpowiednio zmierzyć koszty takich zachowań,
nie jesteśmy w stanie rzetelnie ocenić ich wad i zalet. W związku
z tym wydaje nam się, że jeśli odnosimy jakąkolwiek korzyść, jest
to wystarczające uzasadnienie, by nadal korzystać z danego roz-
wiązania. Grupowe e-maile mogą kosztować firmę tysiące godzin,
które mogłyby zostać poświęcone na głębokie przemyślenia i rze-
czywiście wytworzyć wartość dla firmy, jednak zgodnie z takim
nastawieniem, jeśli od czasu do czasu ułatwiają one pracownikowi
życie, to powinny być nadal dozwolone.

Teraz gdy lepiej rozumiemy paradoks naszej produktywności, mo-


żemy zastanowić się nad rozwiązaniami. Być może kiedyś nastąpi
reforma praktyk administracyjnych, tak by zachować tylko to, co
maksymalizuje nasze umiejętności wykonywania wartościowej pra-
cy. Trudno jednak liczyć na to, że taka znacząca zmiana nastąpi
wkrótce. Pozostaje nam więc jedynie zastanowić się nad naszymi
indywidualnymi zwyczajami, tak by być w stanie poświęcić niepo-
dzielną uwagę istotnym problemom, a jednocześnie wciąż być na
tyle dostępnym dla innych, by ich nie irytować.
Od lat zajmuję się tym problemem. Widziałem już wiele propo-
zycji, jak zachować zdolność do koncentracji na pracy w gorącz-
kowym chaosie naszego życia. Moim zdaniem jedna z tych propo-
zycji zdecydowanie się wyróżnia swoją efektywnością. Nazywam ją
metodą bloków koncentracji. Paradoksalnie działa na zasadzie zwró-
cenia mechanizmów kultury rozproszeń przeciwko samym sobie.

71
POTĘGA BLOKÓW KONCENTRACJI
Metoda bloków koncentracji wykorzystuje dobrze znane pojęcie
wcześniej umówionego spotkania. Polega na tym, że przez więk-
szość dni w tygodniu rezerwujesz sobie znaczącą ilość czasu na
pełną koncentracji pracę nad najważniejszymi twórczymi zada-
niami. Takie planowanie zazwyczaj odbywa się na początku no-
wego tygodnia lub pod koniec poprzedniego. Najważniejsze jest
to, byś zapisał sobie ten czas w terminarzu, tak jakbyś to zrobił
w przypadku umówionego spotkania. Jest to szczególnie istotne,
jeśli w Twojej firmie używa się wspólnego kalendarza.
Gdy ktoś spróbuje zaplanować coś innego w tym czasie, mo-
żesz się odwołać do już istniejących, zaznaczonych w kalendarzu
zobowiązań: „Przepraszam, ale jestem zajęty od 9 do 12 tego dnia”.
Podobnie, jeśli ktoś poskarży się, że nie odpowiadasz na jego e-maila
lub nie odebrałeś od niego telefonu, możesz powołać się na spo-
łecznie akceptowaną wymówkę: „Byłem zajęty przez cały ranek
i dopiero teraz to zauważyłem”. Ludzie przyzwyczają się do tego,
że nie mogą się domagać Twojej uwagi w czasie, który już masz
zarezerwowany na coś innego. Technika bloków koncentracji wy-
korzystuje to, by dać Ci czas, a jednocześnie nie zmuszać do dłu-
gich wyjaśnień lub przeprosin.
Zarezerwowanie czasu na nieprzerwaną koncentrację to do-
piero połowa wygranej. Druga połowa polega na odparciu pokus.
Oznacza to: żadnych e-maili, żadnych telefonów, żadnego surfo-
wania po internecie. W teorii wydaje się to bardzo łatwe, jednak
w praktyce może się okazać zadziwiająco trudne. Jeśli od lat po-
zwalałeś sobie na takie rozproszenia, musisz najpierw nauczyć się
pracować przez dłuższy czas bez nich. Pomocne mogą się okazać
poniższe wskazówki.

72
Zacznij od krótkich odcinków czasu i stopniowo naucz się pra-
cować przez dłuższy czas. Dobrym pomysłem jest rozpoczęcie od
godziny, a następnie dodawanie kwadransa do każdego bloku
czasu co dwa tygodnie. Kluczowe jest jednak to, by nigdy nie po-
zwalać sobie na rozproszenia. Jeśli poddasz się i szybko spraw-
dzisz Facebooka, anuluj cały blok i przełóż go na później. Twój
umysł nie może akceptować myśli, że choćby najmniejsza ilość
rozproszeń jest dopuszczalna w czasie bloku koncentracji.

Wybierz jasno określone i odrębne zadanie. Jeśli musisz napisać


artykuł, to zbierz wcześniej materiały, tak by gdy zasiądziesz do
tworzenia, móc przełączyć edytor tekstu w tryb pełnoekranowy
i całkowicie poświęcić się pisaniu.

Rozważ pracę w innym miejscu podczas tych bloków koncentracji.


Przenieś się do innego pokoju, biblioteki lub innego spokojnego
miejsca, aby poświęcić się pracy w pełnym skupieniu. Jeśli to moż-
liwe, pisz ręcznie na kartce, by całkowicie wyeliminować możliwość
internetowych rozproszeń.

Bitwa pomiędzy koncentracją a rozproszeniami to poważna kwe-


stia — zarówno ze względu na produktywność naszych firm, jak
też z uwagi na nasze zdrowie psychiczne. To, ile wartości tracimy
z powodu wygodnych, lecz rozpraszających nawyków pracy, jest
przerażające. Metoda bloków koncentracji opisana powyżej nie
rozwiązuje tego problemu, jednak pozwala Ci go ukrócić, jedno-
cześnie dając szansę na konkretną pracę twórczą, nawet jeśli śro-
dowisko wydaje się zdeterminowane, by to uniemożliwić.

73
CAL NEWPORT jest pisarzem i wykładowcą na Georgetown University.
W swojej najnowszej książce So Good They Can’t Ignore You twierdzi,
że rada „idź za swoją pasją” wcale nie jest dobra. Więcej o Calu
i jego twórczości możesz dowiedzieć się z jego bloga Study Hacks.

→ calnewport.com/blog

74
75
„Nie wystarczy być
zajętym. ( )
MRÓWKI TEŻ SĄ
CIĄGLE ZAJĘTE

Musimy zadać sobie


pytanie, czym
właściwie się
zajmujemy”.

76
— HENRY DAVID THOREAU

77
78
WYELIMINOWANIE WIELOZADANIOWOŚCI
Z NASZEGO REPERTUARU
__

Christian Jarrett

Pisarz Jonathan Franzen potraktował pokusę


wielozadaniowości tak poważnie, że aby napisać swój
bestseller Wolność, zamknął się w bardzo skromnie
wyposażonym biurze. Jak powiedział w wywiadzie dla
magazynu „Time”, posunął się do tego, żeby usunąć
z laptopa modem i zniszczyć gniazdko ethernetowe
za pomocą kleju Super Glue i piły. Zamknął się niczym
w kokonie, pogłębiając swoją izolację zatyczkami
do uszu i słuchawkami tłumiącymi wszelkie dźwięki.

Może się to wydawać nieco przesadnym rozwiązaniem, jednak


Franzen wykazał tym samym, że doskonale rozumie ludzkie sła-
bości. Twórcze umysły są bardzo podatne na rozproszenia, a nie-
dawno odkryta możliwość nieustannej, natychmiastowej łączności
stanowi wielką pokusę.

79
MIT WIELOZADANIOWOŚCI
Badania wykazują, że nasz umysł jest zdolny do wielozadaniowo-
ści jedynie w przypadku zachowań wysoce zautomatyzowanych,
jak chodzenie. W przypadku działań, które wymagają świadomej
uwagi tak naprawdę nie ma mowy o wielozadaniowości, a jedynie
o przełączaniu się pomiędzy różnymi zadaniami — oznacza to, że
nasz umysł przerzuca się z jednego zadania na drugie. Możemy
mieć wrażenie, że bardzo wydajnie robimy dwie rzeczy równo-
cześnie, jednak w rzeczywistości robimy tylko jedną rzecz, potem
drugą, potem znowu pierwszą i tak naprawdę robimy to mniej do-
kładnie i sprawnie, niż gdybyśmy się skoncentrowali tylko na jed-
nej rzeczy. Weź pod uwagę na przykład czytanie książki. Kiedyś
mogliśmy spędzić kilka godzin z książką, a potem poszukać inte-
rakcji towarzyskiej, teraz jednak narzędzia w rodzaju komunikato-
rów internetowych umożliwiają nam zrobienie tych dwóch rzeczy
jednocześnie. A jak to wygląda w rzeczywistości? Laura Bowman
i jej zespół z uniwersytetu stanowego środkowego Connecticut
udowodnili, że studenci korzystający z komunikatorów podczas
lektury potrzebowali o 25% więcej czasu, by przeczytać fragment
tekstu (odliczając czas poświęcony na korzystanie z komunikatora),
w porównaniu ze studentami, którzy po prostu czytali2. Niezależnie
od tego, co dokładnie próbujesz robić: czytać i korzystać z inter-
netu równocześnie czy też czytać i oglądać telewizję, końcowy re-
zultat jest taki sam — jakość Twojej pracy spada i każda z tych
czynności zabiera więcej czasu, niż byłoby to w przypadku, gdy-
byś skupił się tylko na jednym zadaniu.

2
L. L. Bowman et al., Can Students Really Multitask? An Experimental Study
Of Instant Messaging While Reading, „Computers and Education”, 54
(2010), s. 927 – 931.

80
ROZPROSZENIA W TLE
Oczywiście multizadaniowość to niejedyna gnębiąca nas przypa-
dłość. Być może jeszcze groźniejsze jest pozorne zajmowanie się
pracą, czyli wykonywanie jej, gdy skrzynka pocztowa lub strony
z portalami społecznościowymi są otwarte w tle. Wystarczy dźwięk
nadchodzącej wiadomości, oznaczający ekscytującą możliwość
nieoczekiwanej komunikacji, by zupełnie nas oderwać od pracy.
Nie tylko tracimy czas, potrzebny, by odpowiedzieć na wiadomość,
lecz również musimy z powrotem odnaleźć płynność pracy, którą
cieszyliśmy się, zanim coś nam przeszkodziło.
Udało się to zademonstrować w eksperymencie przeprowadzo-
nym wśród pracowników Microsoftu. Przez dwa tygodnie monito-
rowano pracę dwudziestu siedmiu pracowników. Okazało się, że
odpowiadanie na wiadomości nie tylko pochłaniało każdorazowo
około dziesięciu minut, ale też stanowiło pretekst do przeglądania
innych aplikacji, co oznaczało stratę kolejnych dziesięciu czy pięt-
nastu minut, nim pracownik w końcu powracał do swojego głów-
nego zajęcia. Czasami rozproszenia pochłaniały całe godziny3.
Możemy sobie wmawiać, że tylko szybko odpowiemy na e-maila
lub wykonamy jeden krótki telefon. Jednak w rzeczywistości prze-
łączanie się pomiędzy zadaniami wysyła nas prosto do króliczej
nory niczym Alicję z książek Lewisa Carolla i odciąga naszą uwagę
od pracy na znacznie dłużej, niż się spodziewaliśmy.
Nawet jeśli masz żelazną siłę woli, to sam fakt, że w każdej
chwili możesz skorzystać z internetu w swoim komputerze odbija
się niekorzystnie na Twojej pracy. Samo opieranie się pokusom
niszczy Twoją koncentrację i pochłania energię umysłową. Psy-
chologowie wykazali to w badaniu przeprowadzonym w 2011 roku.

3
S. T. Iqbal, E. Horvitz, Disruption and Recovery of Computing Tasks: Field
Study, Analysis, and Directions, materiały Conference on Human Factors
in Computing Systems, 2007.

81
Studenci uniwersytetu w Kopenhadze mieli za zadanie wykonać
ćwiczenie na komputerze. Potem niektórym z nich pozwolono obej-
rzeć zabawny filmik, podczas gdy inni mieli dostęp do guzika włą-
czającego odtwarzanie filmiku, jednak poproszono ich, by oparli się
pokusie (może to przypominać kuszący filmik na YouTubie, który
możesz obejrzeć na komputerze, gdy masz stały dostęp do inter-
netu). Przy zadaniu, które nastąpiło później, osoby, które musiały
powstrzymać się od obejrzenia filmiku, radziły sobie gorzej niż te,
które mogły go obejrzeć4.
Krótko mówiąc, samo zobowiązanie, by oprzeć się pokusom, nie
wystarcza. Podobnie jak Franzen musimy postarać się całkowicie
wyeliminować rozproszenia z pola naszej uwagi. W przeciwnym wy-
padku połowę naszej energii umysłowej pochłonie powstrzymywa-
nie się przed łamaniem naszych własnych zasad.

EFEKT KACA
Niezależnie od tego, jak bardzo jesteśmy przekonani, że mamy
wszystko pod kontrolą, nasze mózgi mają własne cele. Powiedzmy,
że pracujesz nad jakimś pisemnym projektem rano i postanawiasz
go odłożyć na trochę i dla odmiany zająć się po południu tworze-
niem ulotki. Może się to wydawać zupełnie nieszkodliwe, jednak
badania wykazują, że nieskończone zadanie z poranka może Ci
ciążyć, co negatywnie wpłynie na przedsięwzięcie, którego podej-
miesz się po południu. Psychologowie nazywają to „osadem uwagi”.
Jedno z badań, które to wykazało, polegało na tym, że uczest-
ników poproszono o ukończenie dwóch rożnych zadań: układanki
słownej, a potem ćwiczenia, które wymagało przeczytania różnych
sprawozdań. Gdy uczestnicy zajęli się czytaniem sprawozdań —

4
A. Bucciol, D. Houser, M. Piovesan, Temptation At Work, Harvard Business
School Research Paper, nr 11-090, 2011.

82
innymi słowy, gdy już mentalnie przełączyli się na nowe zadanie
— badaczka Sophie Leroy nieoczekiwanie kazała im oceniać, czy
ciągi liter stanowią prawidłowe wyrazy, czy nie.
Uczestnicy, którym nie pozwolono wcześniej ukończyć układa-
nek słownych, szybciej reagowali na słowa, które były zawarte
w szaradach lub były związane z celami, które chcieli osiągnąć
(na przykład na hasło „rozwiązać”). Ze względu na to, że nie ukoń-
czyli pierwszego zadania, część ich umysłu wciąż była nim po-
chłonięta. Nie jest więc zaskakujące, iż Leroy odkryła, że ten efekt
kaca miał niekorzystny wpływ na wykonanie zadania związanego
z czytaniem sprawozdań. Uczestnicy, którzy nadal myśleli o pierw-
szym ćwiczeniu, osiągali gorsze wyniki w porównaniu do osób,
które miały szansę skończyć układankę słowną5.
Wydaje Ci się, że możesz odłożyć jedno zadanie i zająć się in-
nym, jednak badania wykazują, że bardzo trudno nam jest zapo-
mnieć o nieskończonych wyzwaniach. Wciąż pochłaniają one nasze
zasoby umysłowe, nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy skon-
centrowani na czymś innym. Co więcej, próby zignorowania tych
myśli jeszcze bardziej nas wyczerpują.
Jeśli możesz, postaraj się znaleźć jakiś wyraźny punkt pośredni
w realizacji projektu — tak by uwolnić swój umysł od nękających
pytań i myśli — zanim przejdziesz do innego zdania. W ten sposób
łatwiej będzie Ci mentalnie zakończyć jakiś etap pracy i przenieść
całą swoją energię na kolejne zadanie.

5
S. Leroy, Why Is It So Hard To Do My Work? The Challenge Of Attention
Residue When Switching Between Work Tasks, „Organizational Behavior
and Human Decision Processes”, 109, nr 2 (2009), s. 168 – 181.

83
Oczywiście w procesie twórczym czasem warto zająć się czymś
innym. Psychologowie udowodnili, że gdy masz jakiś problem do
rozwiązania lub potrzebujesz nowych pomysłów, zajęcie się na
krótki czas czymś innym może pomóc Twojej podświadomości zna-
leźć związki pomiędzy odległymi pojęciami.
Jednak to jest jedynie wyjątek od ogólnej zasady, że wielozada-
niowość jest wrogiem produktywności, przebranym za zwiększe-
nie wydajności. Gdy już wpadniesz na jakiś pomysł i określisz, jak
chcesz posuwać się naprzód, czas zabrać się z miłością do pracy,
a do tego potrzebujesz pełnej koncentracji na jednym zadaniu.

DR CHRISTIAN JARRETT jest psychologiem i autorem książki


The Rough Guide to Psychology. Pisze bloga Research Digest
dla Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego i współtworzy
wydawany przez nie magazyn „The Psychologist”.

→ www.psychologywriter.org.uk

84
85
86
„Jedną z najbardziej
podstawowych form
ludzkiej głupoty
jest zapominanie,
co właściwie
chcemy osiągnąć”.

— FRIEDRICH NIETZSCHE

87
PYTANIA
I ODPOWIEDZI:

88
ZROZUMIENIE
NASZYCH KOMPULSJI
__

Rozmowa z Danem Arielym

Dan Ariely fascynuje się nieracjonalnym.


Jako wiodący ekonomista behawioralny, profesor
i pisarz Ariely zajmuje się takimi tematami jak to,
dlaczego podejmujemy błędne decyzje, dlaczego
zdradzamy i dlaczego kłamiemy — nawet jeśli
niekoniecznie leży to w naszym interesie. Jest też
założycielem i dyrektorem Centrum Zaawansowanego
Patrzenia Wstecz (Center for Advanced Hindsight).
Rozmawiamy z nim o tym, jak nauka wyjaśnia
nasze nieracjonalne popędy, które skłaniają nas
do zaprzepaszczenia najbardziej wartościowego
czasu w pracy, i jak możemy z nimi walczyć.

89
W swoich badaniach zajmujesz się tym, dlaczego
podejmujemy niewłaściwe decyzje — często nieświadomie.
Czy możesz opowiedzieć o tym, w jaki sposób wpływa to
na nas w pracy?
Po pierwsze ludzie mają naprawdę zły nawyk, by od razu po
przyjściu do pracy sprawdzać skrzynkę. Dla wielu osób poranek
to najbardziej produktywna część dnia. Sprawdzanie poczty elek-
tronicznej jest bardzo kuszące, tak więc w rezultacie poświęcają
ten najbardziej produktywny czas na czytanie e-maili.
Drugi problem polega na tym, że gdy coś robimy, lubimy czuć,
że robimy postępy. Tak więc gdy usuniesz dziesięć wiadomości
ze swojej skrzynki odbiorczej, czujesz się, jakbyś czegoś dokonał.
Jednak jeśli się nad tym zastanowisz, to wcale nie jest pewne, że
przyniesie ci to jakąkolwiek korzyść.
Kolejną rzeczą, która działa na naszą niekorzyść, jest kalendarz,
który zazwyczaj podzielony jest tak, by uwzględniać zadania, które
można ukończyć w ciągu pół godziny lub godziny. Tymczasem
zadania, które zajmują powiedzmy pięćdziesiąt godzin — a wie-
my, że ukończenie jakiegoś twórczego projektu może tyle trwać —
trudno jest ująć w tego typu kalendarzu.
Istnieje też koszt utraconych możliwości. W przypadku pieniędzy
oznacza to, że ilekroć wydajesz dziesięć złotych na latte, nie możesz
ich już wydać na nic innego. W przypadku czasu również mamy
do czynienia z kosztem utraconych możliwości — jednak często
trudniej jest to zrozumieć. Za każdym razem, gdy coś robisz, nie
robisz czegoś innego. Jednak tak naprawdę nie wiesz, z czego re-
zygnujesz. Zwłaszcza jeśli zestawiamy odpowiadanie na e-maile
z robieniem czegoś, na co potrzeba pięćdziesięciu godzin. Bardzo
łatwo jest dostrzec wysłane wiadomości, podczas gdy nie tak łatwo
coś, na co potrzeba pięćdziesięciu godzin.

90
Dlaczego e-maile stanowią aż taką pokusę?
Psycholog B. F. Skinner opisał zmienny schemat wzmocnień: szczur
ma w klatce dźwignię, którą może nacisnąć. Co setny raz dostaje
kawałek jedzenia. Dla szczura jest to ekscytujące. Jednak jeśli sche-
mat wzmocnień jest nieregularny — czyli zawiera się pomiędzy
pierwszym a setnym naciśnięciem dźwigni — jest to jeszcze bar-
dziej ekscytujące. Szczur pracuje dużo dłużej, nawet jeśli w ogóle
nie dostaje nagrody.
Wydaje mi się, że portale społecznościowe i e-maile są dosko-
nałym przykładem zmiennego schematu wzmocnień. Zazwyczaj gdy
pociągamy za dźwignię, czyli zaglądamy do skrzynki mailowej,
nic ciekawego się nie dzieje. Jednak od czasu do czasu trafia się
coś ekscytującego. I ten fakt, jak również to, że schemat wzmocnień
jest w tym przypadku nieprzewidywalny, sprawiają, że nieustannie
sprawdzamy pocztę.
Kolejną rzeczą, którą musimy zrozumieć, jest architektura wyboru.
Chodzi o to, że środowisko, w którym podejmujemy decyzje, ma
wielki wpływ na nasze finalne decyzje. Gdy stoisz w kolejce do bu-
fetu, to, jak ułożone jest jedzenie — to, czy świeże sałatki i owoce
są łatwo dostępne, czy też ułożone za bardziej kuszącymi potra-
wami — wpłynie na to, co ostatecznie zjesz. Jeśli się zastanowić, to
świat wokół nas, włączając w to nasze komputery, nieustannie stara
się nas przekonać, byśmy zrobili coś natychmiast. Weźmy na przy-
kład Facebooka. Czy chodzi w nim o to, żebyś za dwadzieścia lat
był bardziej produktywny? Czy też raczej o to, by zabrać twój czas,
twoją uwagę i pieniądze już teraz? To samo dotyczy YouTube’a,
czasopism online i tak dalej.
Połączenie tych trzech czynników: (1) tego, że świat wokół nas
stara się nas kusić, (2) tego, że słuchamy świata wokół (architektura
wyborów), i (3) tego, że niezbyt dobrze radzimy sobie z pokusami…
daje nam przepis na katastrofę.

91
Co zatem powinniśmy zrobić?
Sądzę, że przede wszystkim musimy zrozumieć, że gdy pokusa do
nas dotrze, będzie nam ją bardzo trudno odeprzeć. Tak więc jeśli
masz otwartą skrzynkę mailową i widzisz, że czeka w niej na ciebie
wiadomość, trudno ci będzie o tym zapomnieć. Ciągle będziesz się
zastanawiać, jakież to ekscytujące rzeczy na ciebie czekają. Gdybyś
w ogóle nie otwierał e-maila, byłoby dla ciebie lepiej.
Najlepiej chyba byłoby, gdyby menedżerowie porozmawiali
z działem informatycznym i zarządzili, że w godzinach od ósmej do
jedenastej każdego dnia e-maile nie będą dostarczane. Pomysł,
że powinniśmy komunikować się 24 godziny na dobę przez 7 dni
w tygodniu naprawdę nie sprzyja maksymalizacji produktywności.

Czy uważasz, że nasza zdolność do samokontroli


i opierania się pokusom jest ograniczona?
Samokontrola składa się z dwóch elementów. Istnieją problemy
i rozwiązania dotyczące samokontroli. Problemy z samokontrolą to
dylematy „teraz czy później”.
Istnieje badanie Ralpha Keeneya poświęcone temu, jaki odsetek
śmierci ludzi wynikał z błędnych decyzji. W przypadku ludzi żyją-
cych 100 lat temu było to około 10%. Obecnie jest to nieco więcej
niż 40%. Dlaczego?
Ponieważ gdy wymyślamy nowe technologie, znajdujemy też
nowe sposoby zabijania siebie. Pomyśl o otyłości. Pomyśl o paleniu
papierosów lub o pisaniu SMS-ów w trakcie prowadzenia samo-
chodu. Rozwiązania związane z samokontrolą to sposoby, które
możemy wypróbować, by lepiej się zachowywać. Wydaje nam się,
że jeśli zapłacimy mnóstwo pieniędzy, by zapisać się na siłownię,
to będziemy czuć się winni, jeśli nie będziemy tam chodzić. Okazuje
się, że poczucie winy rzeczywiście działa, ale tylko na krótką metę.

92
Poczucie winy w końcu mija. Kupujemy sobie opakowanie ciaste-
czek, które ma tylko 100 kalorii — łudzimy się, że skoro to mała
paczka, to zjemy mniej ciastek i tak dalej. I wreszcie mamy do czy-
nienia z uszczupleniem energii, które następuje, jeśli opieramy się
kolejnym pokusom. Badania pokazują, że opieranie się pokusom
wymaga energii, a to nas wyczerpuje, tak więc w miarę upływu dnia
szansa na to, że w końcu im ulegniemy, staje się coraz większa.

Na czym powinniśmy się skupić,


żeby lepiej zarządzać swoim czasem?
Sądzę, że jednym z najistotniejszych czynników są znaczniki po-
stępów. W wielu przypadkach trudno jest określić, jakie zrobiło się
postępy. Gdy odpowiadasz na tysiące e-maili, widzisz każdy z nich.
Gdy rozmyślasz o trudnym problemie, możesz mieć wrażenie, że
zmarnowałeś trzydzieści godzin i potem przez pół godziny na
końcu udało Ci się wymyślić coś sensownego — bo wtedy właśnie
wpadłeś na jakiś pomysł. Nie ma tu liniowych postępów i poczucia
osiągnięcia czegoś. Sądzę więc, że musimy zastanowić się, jak
możemy sprawić, byśmy czuli się tak, jakbyśmy robili postępy. Jeśli
to nam się uda, sądzę, że inne sprawy stałyby się mniejszymi prze-
szkodami.
Jeśli pracujesz piórem, to masz zapis tego, co zrobiłeś. Widzisz
ścieżkę, jaką podążałeś. Gdy pracujemy na komputerze, widzimy
tylko obecny stan pracy — nie zachowujemy poprzednich wersji.
Jeśli tak jest, to możesz posłużyć się pewnymi sztuczkami, by
przypomnieć sobie o swoich postępach. Może powinieneś pro-
wadzić dziennik? Może zapisywać w pamięci komputera starsze
wersje swoich pomysłów? Może każdego dnia powinniśmy zacho-
wywać nową wersję dokumentu, nad którym pracujemy, tak byśmy
mieli widoczny zapis naszych postępów?

93
DAN ARIELY , profesor psychologii i ekonomii behawioralnej
na uniwersytecie w Duke, pragnie pomagać ludziom żyć rozsądniej
i racjonalniej. Jest członkiem założycielem Centrum Zaawansowanego
Spojrzenia Wstecz i autorem bestsellerów z listy „New York Timesa”:
Potęga irracjonalności, Zalety irracjonalności oraz The Honest Truth
About Dishonesty.

→ www.danariely.com

94
95
„Tworzenie po części
polega na tym,
by zignorować
mniejsze i większe
rozproszenia”.

96
— E. B. WHITE

97
98
JAK NAUCZYĆ SIĘ TWORZYĆ POŚRÓD CHAOSU
__

Erin Rooney Doland

Leigh Michaels, pisarka i autorka ponad 80 romansów,


powiedziała kiedyś, że „Czekanie na inspirację
do pisania jest niczym czekanie na lotnisku na pociąg”.
Rzadko zdarza się, że warunki do tworzenia są idealne,
a takie nieustanne czekanie będzie, niemal zawsze
jest wymówką do odkładania wszystkiego na później.

Najbardziej znane twórcze umysły nie mają bogatych mecenasów,


którzy ich utrzymują niezależnie od tego, co tworzą. Muzycy pra-
cują na pełen etat, poeci są też wykładowcami, a twórcy filmów
kręcą na boku reklamy. Czy Ci się to podoba, czy nie, nieustannie
musimy żonglować różnymi zadaniami i walczyć z niechcianymi
rozproszeniami — aby naprawdę się wyróżnić, musimy nauczyć
się być twórczy pośrodku chaosu.

99
POZYTYWNE ROZPROSZENIA
Negatywne rozproszenia, które mogą zakłócać pracę twórczą, mogą
mieć wiele form: telewizora, niedokończonych obowiązków, mediów
społecznościowych, e-maili, dręczących Cię lęków i zwątpienia
w siebie lub współpracowników, którzy mają ochotę na plotki.
Odcięcie się od nich jest teoretycznie możliwe — kolonia arty-
styczna Yaddo posłużyła setkom wspaniałych twórców jako takie
tymczasowe schronienie — jednak dla większości z nas jest to po-
za zasięgiem. Poza tym porzucenie swoich obowiązków w domu
i w pracy na rzecz poszukiwania schronienia w domu dla artystów
jest mało praktyczne i potencjalnie nieodpowiedzialne. Co więcej,
przykra prawda jest taka, że lęki i wątpliwości mogą się jeszcze
rozmnożyć, jeśli nakarmimy je ciszą i mnóstwem wolnego czasu.
Badacze z Uniwersytetu Stanforda odkryli w latach 70. ubiegłego
wieku, że jednym z najlepszych sposobów na walkę z negatywnymi
rozproszeniami jest zajęcie się pozytywnymi rozproszeniami. Krótko
mówiąc, możemy zwalczyć złe rozproszenia dobrymi.
W badaniu stanfordzkim6 dzieciom dano możliwość zjedzenia
cukierka od razu lub poczekania kilku minut i otrzymania dwóch
cukierków. Dzieci, które były w stanie odłożyć gratyfikację, wyko-
rzystywały techniki pozytywnych rozproszeń, aby odnieść sukces.
Niektóre z nich śpiewały, inne kopały stół — po prostu robiły co-
kolwiek, byle skupić się na czymś innym niż cukierki.
Istnieje wiele sposobów wykorzystania technik pozytywnych roz-
proszeń w sprawach ważniejszych niż odroczenie zjedzenia cu-
kierka. Nastaw budzik i postaraj się skończyć zadanie, zanim za-
dzwoni. Powiąż jakieś dowolne nagrody z ukończeniem jakiegoś
etapu pracy — weź sobie coś do picia albo zaloguj się na portal

6
Walter Mischel, Ebbe B. Ebbesen, Antonette Raskoff Zeiss, Cognitive
And Attentional Mechanisms In Delay Of Gratification, „Journal of Per-
sonality and Social Psychology”, 21, nr 2 (1972), s. 204 – 218.

100
społecznościowy na trzy minuty. Zapisuj wszystkie negatywne roz-
praszające myśli i pod koniec dnia poświęć dziesięć minut, by je
przemyśleć i uspokoić się.

SAMOKONTROLA
Mimo wszystko praca w chaotycznym środowisku wymaga znaczącej
samokontroli. Ignorowanie negatywnych rozproszeń, by skupić się na
preferowanym zadaniu, wymaga energii i sprawności umysłowej.
W swojej książce Siła woli psycholog Roy Baumeister przeanalizo-
wał wyniki setek eksperymentów, by ustalić, dlaczego niektórzy lu-
dzie potrafią się skupiać długie godziny, a inni nie. Odkrył, że sa-
mokontrola nie jest czymś wrodzonym ani danym raz na zawsze, lecz
umiejętnością, którą można rozwinąć i ulepszyć dzięki ćwiczeniom7.
Baumeister podsuwa wiele strategii na zwiększenie samokon-
troli. Jedną z nich jest wyrobienie w sobie jakiegoś pozornie nie-
związanego z pracą nawyku, takiego jak poprawa swojej postawy,
nauczenie się mówienia „tak” zamiast „yhm” lub czyszczenie zę-
bów nicią dentystyczną każdego wieczoru przed pójściem do łóżka.
To może wzmocnić Twoją siłę woli również w innych obszarach
Twojego życia. Co więcej, gdy nowy nawyk już się zakorzeni i bę-
dziesz w stanie robić coś nowego bez większego wysiłku ani my-
ślenia o tym, będziesz mógł poświęcić tę energię na inne zadania,
które wymagają większej samokontroli. Zadania, które wykonujemy
na autopilocie, nie pożerają w takim stopniu naszej energii, jak te,
na które musimy zwracać świadomą uwagę.
Rzeczy, które sprawiają nam przyjemność, takie jak granie
w gry strategiczne, co wymaga koncentracji i przebiega według
zasad, które zmieniają się w miarę rozwoju gry, również mogą być

7
Roy Baumeister, John Tierney, Siła woli. Odkryjmy na nowo to, co w czło-
wieku najpotężniejsze, Media Rodzina, Poznań 2013.

101
wykorzystane, by zwiększyć naszą umiejętność skupiania się. Według
badań nawet takie proste zachowania jak wysypianie się każdej nocy
poprawiają koncentrację i samokontrolę.

PRACA ŚWIADOMA I BEZMYŚLNA


Niezależnie od tego, jak bardzo ją ćwiczymy, siła woli wciąż ma
swoje granice — musimy więc korzystać również z innych strategii.
Dwoje badaczy z uniwersytetu w Kalifornii w Davis, doktorzy Kim-
berly Elsbach i Andrew Hargadon, odkryli, że kreatywność i wydaj-
ność można wzmocnić, jeśli pracownicy naprzemiennie zajmują
się zadaniami, które wymagają ich uwagi, i takimi, które mogą wy-
konywać automatycznie. Można powiedzieć, posiłkując się analo-
gią sportową, że ludzki umysł jest lepiej przystosowany do biegania
sprintów niż maratonów.
Ich artykuł w czasopiśmie „Organization Science” określał dzia-
łania takie jak „proste manualne zadania na linii produkcyjnej (na
przykład napełnianie pojemników), robienie ksero, proste obowiązki
związane ze sprzątaniem (na przykład mycie sprzętu laboratoryj-
nego), proste zadania związane z konserwacją sprzętu, sortowanie
lub łączenie i proste zadania usługowe (na przykład rozpakowy-
wanie i układanie na półkach dostaw)” jako „działania bezmyślne”.
Tymczasem zadania związane z rozwiązywaniem problemów i two-
rzeniem są pracą świadomą. Przełączanie się pomiędzy pracą świa-
domą a bezmyślnymi zadaniami daje umysłowi czas na przetwo-
rzenie złożonych informacji i odprężenie, pozwala też odnowić
energię konieczną do następnej porcji pracy umysłowej8.
To, jak długo dana osoba jest w stanie pracować, zanim jej
produktywność i wydajność spadną, jest kwestią indywidualną,

8
Kimberly D. Elsbach, Andrew B. Hargadon, Enhancing Creativity Through
’Mindless’ Work: A Framework of Workday Design, „Organization Science”,
17 (4), s. 470 – 483.

102
może się też zmieniać w ciągu dnia. Śledzenie tego, kiedy nasz
poziom energii podnosi się bądź opada, pozwoli opracować har-
monogram prac, tak by na zmianę wykonywać zadania bezmyślne
i pracę świadomą. Po ustaleniu tego rytmu można użyć zegara, by
prześledzić i ukierunkować te zmiany tak, by zapobiec wyczerpaniu
i marnowaniu czasu. Biorąc pod uwagę ilość obliczeń i treningu,
które są przy tym niezbędne, możesz mieć wrażenie, że musiałbyś
być naukowcem lub sportowcem, by podołać temu zadaniu i być
w stanie naprawdę tworzyć wybitne dzieła. Do jakiegoś stopnia
rzeczywiście tak jest: doskonałość w jakiejkolwiek dziedzinie wy-
maga umiejętności obserwacji, doskonalenia, adaptacji i wytrzy-
małości. Przeczytaj, co znany pisarz Haruki Murakami powiedział
na temat samokontroli.

Gdy jestem w trybie pisania powieści, wstaję o czwartej


rano i pracuję przez pięć do sześciu godzin. Po południu
przebiegam dziesięć kilometrów lub przepływam 1500
metrów (czasem robię jedno i drugie), potem trochę
czytam i słucham muzyki. Kładę się do łóżka o dziewiątej
wieczorem. Trzymam się tego planu dnia bez żadnych
zmian. Ta powtarzalność sama w sobie jest czymś
istotnym, jest formą mesmeryzmu. Wprowadzam siebie
w hipnotyczny stan, docierając do głębszych warstw
mojego umysłu. Jednak utrzymanie tej rutyny przez
dłuższy czas — od sześciu miesięcy do roku — wymaga
dużej dozy siły fizycznej i umysłowej. W tym sensie pisanie
długiej książki jest jak szkoła przetrwania. Siła fizyczna
jest równie potrzebna, co artystyczna wrażliwość9.

9
Haruki Murakami, O czym mówię, gdy mówię o bieganiu, Wydawnictwo
Muza SA, Warszawa 2010.

103
Tak samo jak koszykarz rzucający rzut wolny do kosza musi na-
uczyć się to robić niezależnie od okrzyków kibiców, twórcze umysły
muszą wyszkolić swoją uwagę i okiełznać swoją twórczą energię
nawet w najbardziej chaotycznych okolicznościach.

ERIN ROONEY DOLAND jest główną redaktorką www.unclutterer.com,


strony internetowej z codziennymi artykułami na temat organizacji
domu i biura, jak również autorką książki Uporządkuj swoje życie.
7-dniowy plan uporządkowania domu, biura i życia! Jest pisarką,
konsultantką w zakresie produktywności oraz wykładowcą.
Pisanie i proste życie to jej dwie największe życiowe pasje.

→ www.unclutterer.com

104
105
106
„Powiedz mi, czemu
poświęcasz uwagę,
a powiem ci,
kim jesteś”.
— JOSÉ ORTEGA Y GASSET

107
108
WSŁUCHANIE SIĘ W SIEBIE
__

Scott Belsky

Co jest pierwszą rzeczą, którą robisz, gdy wyjdziesz


z jakiegoś spotkania lub zajęć? Gdy przechodzisz
z jednego pokoju konferencyjnego do drugiego? Gdy
czekasz w kolejce? Te chwile „pomiędzy” kiedyś były
okazją do tego, by się na chwilę zatrzymać i pomyśleć.
Teraz ochoczo wskakujemy do strumienia komunikacji,
wsłuchując się w świat zewnętrzny zamiast w samych
siebie.

Rzadko — jeśli w ogóle — zastanawiamy się, jaki jest koszt takiego


postępowania. Co z tego, że poświęcisz pięć minut na spraw-
dzanie wiadomości tekstowych? Możesz spędzić czas, bawiąc się
telefonem albo rozglądając wokół i rozmyślając, prawda? Co za
różnica?
Posługiwanie się jakimś urządzeniem elektronicznym angażuje
mnie. Gdy komunikuję się z innymi lub przeglądam strony inter-
netowe, to jest to celowe działanie, które przyniesie konkretne, czę-
sto przyjemne rezultaty. Gdy z kolei nic nie robię podczas takich
chwil przerwy, to wydaje się to mniej świadome i zamierzone.

109
Brak tu jasnych rezultatów i sprecyzowanego celu — po prostu
jestem obecny w teraźniejszości, mam szeroko otwarte oczy i umysł.
Moim zdaniem poświęcenie czasu na to, żeby wyłączyć się z ce-
lowych działań, z nawiązywania komunikacji z innymi, na to, aby
wyjść ze strumienia i być prawdziwie obecnym w teraźniejszości, jest
kluczowe dla dobrego samopoczucia i prawidłowego funkcjonowa-
nia twórczych umysłów. Możesz o tym pomyśleć jako o „napełnianiu
studni”, jak napisała kiedyś o tym poetka i artystka Julia Cameron.
Gdy zamykamy się na jeden rodzaj bodźców, otwieramy się na inne.

ODNÓW SWOJE ZAINTERESOWANIE SOBĄ


Wiele lat temu, gdy jeszcze chodziłem do szkoły, spędziłem semestr
w Vermont w ramach tzw. górskiej szkoły. Każdy uczeń musiał tam
odbyć trzydniową samotną podróż na łonie dzikiej natury. Dawali
nam wodoodporną plandekę i inne niezbędne rzeczy, a potem
wysyłano nas, byśmy dotarli do obozowiska w Górach Zielonych.
Obowiązywało kilka prostych zasad: żadnej muzyki, żadnych gad-
żetów elektronicznych i żadnego towarzystwa.
Nie powinno to nikogo dziwić, że mój pierwszy dzień był prze-
raźliwie nudny. Nie miałem z kim porozmawiać, nie miałem nic do
czytania ani do oglądania. Nieustanny napływ stymulujących bodź-
ców z zewnątrz, na którym opierałem się przez całe swoje życie,
nagle się skończył. Mój umysł nie wiedział, co ze sobą zrobić.
Drugiego dnia jednak coś się zmieniło. Mój mózg nagle obudził
się. Stałem się prawdziwie świadomy otoczenia: tego, jak cicho padał
śnieg na początku kwietnia, wspaniałości stuletnich drzew wokół.
Godziny mijały szybko. Nauczyłem się w samotności tego, że moje
myślenie, moja kreatywność i wyobraźnia nabierają rozpędu, jak tylko
odłączę się od wszystkiego. Gdy wsłuchasz się w chwilę, zaczynasz
sobie uświadamiać świat wokół siebie i możliwości własnego umysłu.

110
WOLNY CZAS
Chyba nikt w erze cyfrowej nie jest znany ze swojego długotermi-
nowego planowania bardziej niż Jeff Bezos, założyciel i dyrektor
firmy Amazon. Na początku istnienia przedsiębiorstwa, gdy myśle-
nie przyszłościowe było chyba najbardziej istotne, Bezos starał się
zostawiać sobie całkowicie wolne poniedziałki i czwartki. Zamiast
planować w tym czasie nadrabianie zaległości lub jak wiele in-
nych osób na stanowiskach planować sobie spotkania jedno za
drugim, Bezos postarał się, by zarezerwować sobie znaczącą ilość
czasu na uczenie się, odkrywanie nowości i myślenie. Oglądał róż-
ne strony w witrynie Amazon i poświęcał czas na rzeczy, których
zazwyczaj nigdy nie robił.
Jak wyjaśnił Bezos w swoim profilu dla magazynu „WIRED”,
„Chodzę sobie i rozmawiam z ludźmi albo spotykam się z kimś,
z kim nie widuję się regularnie”10. Zarezerwowanie sobie takiego
czasu na zaangażowanie się w teraźniejszość — wyczucie na-
strojów w swoim zespole lub pogrążenie się we własnych myślach
— bez wątpienia pomogło Bezosowi w opracowaniu długofalowej
wizji dla Amazona.
Większość z nas znajduje niewiele czasu na to, by badać nowe
rzeczy, iść za swoimi kaprysami lub marzyć o wielkich sprawach,
jednak właśnie to może nam dać przewagę nad konkurencją
w erze nieustającej łączności. Może nie jesteśmy w stanie prze-
znaczyć na takie działania całych dni, jak zrobił to Bezos, jednak
zachowanie sobie rezerw czasu na oderwanie się od wszystkiego
— może parę godzin o poranku kilka razy w tygodniu — może
odmienić nasze życie.

10
Chip Bayers, The Inner Bezos, „WIRED”, marzec 1999.

111
OTWÓRZ SIĘ NA DAR DOSTRZEGANIA POZYTYWNYCH RZECZY
Przypadkowe spotkania mogą bardzo się przysłużyć Twoim pro-
jektom i Twojemu życiu. Przyjacielskie zachowanie w kolejce po
kawę podczas konferencji może prowadzić do rozmowy, wymiany
wizytówek i inwestycji w Twoją firmę kilka miesięcy później. Ktoś,
kto siedzi obok Ciebie na koncercie i zagaduje do Ciebie w trak-
cie przerwy, może się okazać w przyszłości Twoim największym
klientem. Albo też dwoje nieznajomych siedzących u manikiu-
rzystki i rozmawiających o swoich rodzinach może umówić się na
randkę, a to może zaowocować małżeństwem (tak poznałem swoją
żonę. Na szczęście dla mnie żadne z nas nie miało smartfona,
więc pozostała nam rozmowa).
Wciąż zadziwia mnie i wywołuje we mnie uczucie pokory to,
w jak wielkim stopniu twórczość i realizacja są wynikiem szczęśli-
wych zbiegów okoliczności. Oczywiście szanse należy zauważać
i wykorzystywać, w przeciwnym razie nie miałyby żadnej wartości.
Można się zacząć zastanawiać, jak często zdarza nam się je prze-
oczyć. Gdy w chwilach przerwy zanurzamy się w świat elektronicz-
nych gadżetów, pozwalamy, by umykały nam niezliczone możliwości.
Największą wartość różnych doświadczeń często znajduje się
na ich obrzeżach. Główne korzyści z udziału w konferencji mogą
w ogóle nie być związane z tym, co dzieje się na scenie. Prawdziwą
korzyścią z wizyty u manikiurzystki może być coś więcej niż zad-
bane dłonie.
Gdy doceniasz szczęśliwe zbiegi okoliczności, zaczynasz je
zauważać wokół siebie. Spróbuj zostawić telefon w kieszeni, gdy
następnym razem będziesz czekał w kolejce lub znajdziesz się
w tłumie. Dostrzeż źródło nieoczekiwanych wartości za każdym
razem, gdy znajdziesz się w takiej sytuacji. Naucz się otwierać na
niespodziewane szczęśliwe zbiegi okoliczności.

112
NIECH TWOIM PRIORYTETEM STANIE SIĘ BYCIE OBECNYM
W dzisiejszym świecie wyzwaniem jest utrzymanie koncentracji
i zachowanie integralności umysłu, potrzebnej do tworzenia i do
wywarcia wpływu na to, co ma dla Ciebie prawdziwe znaczenie.
To może się zdarzyć tylko wtedy, gdy skupisz się na tu i teraz. Aby
to uczynić, musisz przeplatać chwile, w których łączysz się z in-
nymi, z chwilami, w których skupiasz się na byciu obecnym w te-
raźniejszości.

Bądź świadomy kosztów nieustannej łączności. Jeśli ciągle sku-


piasz się na innych i oczekujesz od nich utwierdzenia Cię w tym,
co robisz, i dostarczenia Ci informacji, to tracisz możliwość odkry-
cia potencjału własnego umysłu.

Musisz rozpoznać, kiedy włączasz się w strumień komunikacji


z niewłaściwych powodów. Często szukamy w naszych urządzeniach
wsparcia. Stań się świadomy poczucia braku bezpieczeństwa, które
odciąga Cię od teraźniejszości. Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić,
co może być, jeśli ciągle martwisz się tym, co jest.

Znajdź okienka wolne od stymulacji w ciągu swojego dnia. Niech


ten czas stanie się dla Ciebie świętością. Wykorzystaj go, by skupić
się na dwóch lub trzech rzeczach, które są dla Ciebie ważne na
dłuższą metę, oraz by przemyśleć i przetrawić to, czego się do-
wiedziałeś, a także do snucia planów.

Słuchaj swojego instynktu tak samo, jak słuchasz innych. Mimo


istnienia nowych sposobów komunikacji i wzmocnienia przekazu
innych, nie pozwól, by przekonał Cię głos tłumu. Nic nie powinno
brzmieć dla Ciebie głośniej niż głos Twojej własnej intuicji.

113
Otwórz się na nieoczekiwane możliwości. Najważniejsze więzi —
czy to z ludźmi, czy z nowymi ideami, czy z błędami, które prowadzą
do fundamentalnych odkryć — często zaczynają się od szczęśliwe-
go zbiegu okoliczności. Dzięki byciu w pełni obecnym w miejscu,
gdzie się znajdujesz, pozwalasz losowi (i wszechświatowi, w którym
żyjemy) działać i czynić cuda.

Jesteś sługą swojego własnego potencjału. Twoje zdolności i moż-


liwości wokół Ciebie mogą się ujawnić jedynie wtedy, gdy rozpo-
znasz ich wartość i nauczysz się je wykorzystywać. Niezależnie od
tego, jak będzie wyglądał rozwój technologii w przyszłości, naj-
więksi przywódcy zawsze będą osobami, które najlepiej potrafią
wsłuchać się w siebie i w pełni wykorzystać siłę swojego umysłu.

SCOTT BELSKY jest wiceprezesem ds. społeczności Adobe oraz


współzałożycielem i szefem Behance, wiodącej platformy internetowej
związanej z twórczością i odkrywaniem pracy twórczej. Scott został
nazwany jednym ze „100 najbardziej kreatywnych ludzi w biznesie”
przez Fast Company i jest autorem międzynarodowego bestsellera
Realizacja genialnych pomysłów. Jak sprawić, by nie skończyło się
na gadaniu. Jest też inwestorem i doradcą dla wielu firm, w tym
Pinterest i Uber.

→ www.scottbelsky.com

114
115
KLUCZOWE INFORMACJE
NA WYNOS
__

Jak się skupić w świecie pełnym rozproszeń

Więcej wskazówek i tapety na pulpit znajdziesz na:


→ www.99u.com/focus

116
 BROŃ SWOJEGO TWÓRCZEGO CZASU
Zarezerwuj w kalendarzu czas na nieprzerywaną niczym,
pełną skupienia pracę — i szanuj ten czas tak samo,
jak szanowałbyś czas na spotkanie z klientem.

 SKONCENTRUJ SIĘ, GDY JESTEŚ ŚWIEŻY I WYPOCZĘTY


Zabieraj się za projekty, które wymagają koncentracji,
wcześnie w ciągu dnia. Samokontrola — i umiejętność
oparcia się rozproszeniom — zmniejsza się w miarę
upływu czasu.

 ODETNIJ SIĘ OD HAŁASU OTOCZENIA


Wyłącz telefon, program do obsługi poczty i inne aplikacje
niezwiązane z Twoją pracą. Sama obecność pokus i działań
w tle może zaburzyć Twoją koncentrację.

 SPRAW, BY POSTĘPY BYŁY WIDOCZNE


Oznaczanie swoich postępów jest świetną motywacją
w pracy przy długofalowych projektach. Spraw, by rezultaty
Twojej codziennej pracy były widoczne, zachowując kolejne
wersje pracy, publikując częściowe wyniki lub prowadząc
dziennik.

 DAJ SWOJEMU MÓZGOWI WYTCHNĄĆ


Przeplataj pracę wymagającą koncentracji z „bezmyślnymi”
zadaniami, tak by Twój mózg mógł odpocząć.

 WYKORZYSTAJ CHWILE „POMIĘDZY”


Przestań korzystać ze smartfona, gdy nie masz nic do roboty
lub na coś czekasz, a zamiast tego otwórz się na nowe
możliwości i szanse.

117
118
ROZDZIAŁ 3
__

OPANOWANIE
NARZĘDZI
__

Jak właściwie wykorzystać nowe technologie,


by lepiej pracować i lepiej się czuć

119
Technologia powinna nam służyć,
jednak jeśli nie będziemy ostrożni,
łatwo może nad nami zapanować.
Jak napisał współzałożyciel magazynu
„WIRED” Kevin Kelly: „Każda nowa
technologia w końcu się na nas zemści.
Im większe są korzyści z niej płynące,
tym łatwiej o nadużycia”.

120
Nasz obecny stosunek do technologii jest skomplikowany.
Czasami czujemy się nią przytłoczeni i wiemy, że wymyka
nam się ona spod kontroli. Marzy nam się ogłoszenie
e-mailowego bankructwa lub odłączenie się od sieci
elektrycznej. Jednak z drugiej strony jesteśmy też od
technologii uzależnieni i czujemy się nią zauroczeni
— nieustannie logujemy się do różnych serwisów,
by podzielić się każdą myślą, zdjęciem czy pomysłem.

Łatwo winić narzędzia, jednak prawdziwy problem kryje się


w nas. Zamiast niepotrzebnie demonizować nowe technologie
lub być w nie ślepo zapatrzonym, musimy wyczulić się
na odpowiednie korzystanie z nich.

Musimy zadawać sobie trudne pytania, takie jak: dlaczego tak


obsesyjnie używamy naszych narzędzi? Co oznacza rozsądne
korzystanie z poczty elektronicznej i mediów społecznościowych?
W jaki sposób przykucie do urządzeń elektronicznych wpływa
na nasze ciała, a nawet na naszą wyobraźnię?

W erze nowych wynalazków technologicznych kluczową częścią


procesu twórczego musi być kwestionowanie sposobu, w jaki
pracujemy, oraz udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie,
które zachowania są produktywne, a które destrukcyjne.

121
122
JAK SPRAWIĆ,
BY E-MAILE MIAŁY ZNACZENIE
__

Aaron Dignan

Pusta skrzynka odbiorcza. Brzmi nieźle, prawda? I dlaczego


by nie — dzisiaj wysyłamy i otrzymujemy więcej e-maili
niż kiedykolwiek wcześniej, a liczba ta rośnie z każdym
mijającym rokiem. Badanie przeprowadzone niedawno
przez McKinsey Global Institute wykazało, że przeciętny
pracownik umysłowy spędza średnio 28% swojego
tygodnia pracy na pisaniu, czytaniu lub odpowiadaniu
na e-maile1. Niezależnie od tego, czym dokładnie się
zajmujesz, prawdopodobnie przeglądanie skrzynki
odbiorczej pochłania zbyt wiele Twojej energii.

Wielu z nas prowadzi nieustającą krucjatę, by zredukować prze-


ciążenie swojej poczty elektronicznej, co przekłada się na obsesję
wydajności e-mailowej. To pragnienie jest podsycane setkami na-
rzędzi, technik, usług, wtyczek i rozszerzeń, które mają za zadanie

1
Michael Chui et al., The Social Economy: Unlocking Value And Produc-
tivityThrough Social Technologies, McKinsey Global Institute, 2012.

123
pomóc nam zapanować nad naszą skrzynką odbiorczą. W rezultacie
coraz trudniej zastosować się do „dobrych rad”, jak korzystać z pro-
gramów do obsługi poczty elektronicznej. Według znawców proce-
sów produktywności, aby zapanować nad swoimi e-mailami, po-
winieneś zrobić większość (jeśli nie wszystkie) z poniższych rzeczy:

 Otagować e-maile, by przyspieszyć ich wyszukiwanie.

 Ustawić filtry, by wiadomości same się sortowały.

 Przenosić wszystkie e-maile do archiwum, by móc się


skoncentrować.

 Wykorzystać kody kolorystyczne, by wiedzieć,


które z wiadomości są najpilniejsze.

 Korzystać z narzędzi przypominających, by najważniejsze


wątki co jakiś czas pojawiały się na nowo.

 Przekonwertować e-maile na listę zadań, tak by nic Ci


nie umknęło.

 Śledzić wysłane wiadomości, by wiedzieć, kiedy zostały


przeczytane.

 Stworzyć szablony, by móc szybko wysyłać standardowe


odpowiedzi i wiadomości.

 Co jakiś czas przeglądać listę subskrypcji i usuwać niektóre


z nich.

 Ograniczyć swoje e-maile do pięciu zdań lub mniej.

 Wykorzystać wtyczkę łączącą program pocztowy z portalami


społecznościowymi, tak by widzieć twarze nadawców i mieć
na ich temat dodatkowe informacje.

124
Jak do tego doszło? Dlaczego wiadomość elektroniczna stała się tak
złożonym sposobem komunikacji? Przyczyna leży w tym, że e-mail
jest obecnie naszym głównym mechanizmem komunikacji, za po-
średnictwem którego dzielimy się informacjami, przypominamy sobie
o czymś, przesyłamy filmy, zdjęcia i dokumenty. Podczas naszej
fizycznej nieobecności adres mailowy jest naszą cyfrową repre-
zentacją, miejscem, gdzie jesteśmy zawsze obecni i gdzie reszta
pracującego świata może nadsyłać swoje prośby i żądania.
W ten sposób nasze konto pocztowe stało się czymś w rodzaju
cyfrowego rozszerzenia naszego umysłu. Oczywiście media spo-
łecznościowe i telefony komórkowe do pewnego stopnia pochła-
niają naszą uwagę i część kontaktów odbywa się za ich pośred-
nictwem, jednak nie zmienia to faktu, że każdy z nas zawsze będzie
miał jakieś cyfrowe konto pocztowe i tam właśnie będzie się odby-
wała większość istotnych wirtualnych kontaktów (choć w przypadku
młodszych pokoleń być może to serwisy społecznościowe przejmą
całkowicie rolę e-maila). Niestety, ze względu na to, że nasze cy-
frowe ja — ty@gmail.com — jest w stanie przyjąć więcej danych niż
Twoje fizyczne ja, mamy tu do czynienia z wąskim gardłem. O ile
prace nad sztuczną inteligencją nie osiągną za chwilę jakiegoś
przełomowego etapu, będziemy musieli poradzić sobie z tym pro-
blemem sami.
Gdy myślę o swojej skrzynce odbiorczej jako o przedłużeniu mo-
jego mózgu, brak nowych wiadomości nabiera innego znaczenia
i staje się trudniej uchwytne. Pęd do opróżnienia skrzynki poczto-
wej może sprawić, że poczuję się pusty, jeśli otrzymane elektro-
niczne listy nie podsuną mi nowych pomysłów i nie będą stymulo-
wać mojego rozwoju. Aby powiedzieć to prościej, nie chcę każdego
dnia toczyć bezsensownej walki z e-mailami. Chcę być pewien, że
czas, który poświęcam na obsługę programów pocztowych coś mi
daje, pomaga mi osiągnąć więcej. W końcu po cóż innego czytam
i piszę te wszystkie wiadomości?

125
W przypadku każdego otrzymanego e-maila musisz w pewnym
momencie zastanowić się nad kontekstem danej wiadomości: czy
to jest coś, co powinienem wiedzieć? Czy wymaga to pilnej od-
powiedzi? Czy muszę wrócić do tego później? Czy mogłoby to się
spodobać któremuś z moich przyjaciół? Czy wymaga pilnego
działania? Czy trzeba to przemyśleć? Jakie inne e-maile, zadania,
pomysły czy projekty, które już są w toku, mogą się z tym wiązać?
Aby jak najlepiej wykorzystać swoją skrzynkę pocztową, polecam
skorzystanie z poniższych trzech prostych kroków.

POZNAJ SWOJE ZŁOŻONE CELE


Wielu z nas ma listę rzeczy, które chcielibyśmy osiągnąć. Większość
z nich to proste zadania: posprzątać na biurku, wysłać e-mail do
Krzyśka z przypomnieniem terminu, wysłać faktury. Poza tym mamy
też nieustannie rozrastającą się listę celów, planów i aspiracji, do
których trudniej nam się zabrać, ponieważ wymagają złożonych
działań i realizacji wielu etapów pośrednich.
Te złożone cele łatwo nam się wymykają i są wysoce zależne
od przypływów i odpływów naszej energii, wolnego czasu i moż-
liwości. Niektórzy z nas chcieliby napisać książkę. Inni — odwie-
dzić Peru. Inni chcą spotkać się ze swoim idolem. Wielkie przed-
sięwzięcia, działania charytatywne, a nawet związki przepadają bez
śladu, ponieważ trudno nam takie cele rozłożyć na niewielkie za-
dania, które moglibyśmy wykonywać każdego dnia. Aby móc wy-
korzystać swoją skrzynkę odbiorczą w sposób, który będzie wspierał
realizację naszych długofalowych celów, musisz sprawić, by cele te
były zawsze dla Ciebie widoczne. Mniej więcej co cztery miesiące
analizuję swoje długofalowe, złożone cele i przypinam sobie listę
zadań na biurku, by ciągle o nich pamiętać.

126
POŁĄCZ KROPKI
Każdy e-mail, który dostajesz, może być krokiem do realizacji
Twojego celu, w zależności od tematu i nadawcy. Stale pamiętając
o swoich długofalowych złożonych celach, możesz zacząć do-
strzegać związki i potencjał w treści przychodzących wiadomości,
jak również w osobach nadawców oraz możliwościach, otwierają-
cych się dzięki Twojej skrzynki e-mailowej. Nie przeglądaj skrzynki
odbiorczej bezmyślnie — poświęć każdej wiadomości chwilę
świadomej uwagi i zastanów się, jak wpisuje się w Twoje długofalowe
cele. Z kim mógłbyś się nią podzielić? Co mógłbyś napisać, co
posunie sprawy naprzód? Czy jest to szansa, by poprosić o pomoc
lub radę? Czy nadawca tego e-maila może Cię bronić i wspie-
rać? Pamiętając o tym, możesz odpowiednio oznaczyć wiadomo-
ści, przydzielić je do folderów, przesłać do innych osób, odpowie-
dzieć na nie lub zarchiwizować je — cały czas mając na uwadze
swoje długofalowe cele, a jednocześnie nie tonąc pod napływem
bieżących spraw.

ZREZYGNUJ Z NIEKTÓRYCH RZECZY


Jeśli przypominasz mnie, to masz zbyt wiele rzeczy do zrobienia,
przeczytania, obejrzenia, sprawdzenia i doświadczenia. Twoja
skrzynka odbiorcza to skarbiec pełen możliwości. Dla twórczego
umysłu to bardzo kuszące. Optymiście łatwo wierzyć, że kiedyś
znajdzie dość cennego czasu na te 50, 100 czy 1000 wiadomości
zalegających w skrzynce. Ale wiesz co? To nigdy nie nastąpi.
Najważniejszą rzeczą, jeśli chodzi o wspieranie realizacji swo-
ich dążeń za pomocą skrzynki mailowej, jest to, że rozproszenia
muszą umrzeć, tak aby Twoje najważniejsze cele mogły żyć. Jeśli
przeglądając swoją skrzynkę odbiorczą, zauważysz coś, co zwróci
Twoją uwagę, zastanów się, czy pomoże Ci to w realizacji Twoich

127
złożonych, długoterminowych celów. Jeśli nie albo jeśli nie jesteś
pewien, po prostu z wdziękiem odrzuć taką wiadomość i walcz dalej.
Jeśli coś naprawdę stanowi dla Ciebie szansę, jak mówi Ci Twój
wewnętrzny głos, to zapewne pewnego dnia do Ciebie powróci.

AARON DIGNAN jest prezesem firmy Undercurrent, zajmującej się


strategią cyfrową. Doradza takim przedsiębiorstwom jak GE,
American Express, Ford Motor Company czy Cooper-Hewitt
w sprawach dotyczących ich przyszłości w świecie, który coraz
bardziej kocha nowinki techniczne. Jest też autorem książki
Game Frame: Using Games as a Strategy for Success.

→ www.undercurrent.com

128
129
„Różnica pomiędzy ludźmi,
którzy odnoszą sukcesy,
a ludźmi, którzy odnoszą
ogromny sukces,
jest taka, że ci drudzy
niemal zawsze
odpowiadają »nie«”.

130
— WARREN BUFFETT

131
132
ŚWIADOME WYKORZYSTANIE
MEDIÓW SPOŁECZNOŚCIOWYCH
__

Lori Deschene

Możesz je wykorzystać, by nawiązać nowe kontakty lub


rozwinąć swoją firmę. Możesz użyć ich, by wykazać się
swoim doświadczeniem, podzielić się tym, czego się
nauczyłeś, lub uczyć się od ludzi, których podziwiasz
i szanujesz. Możesz dzięki nim znajdować treści
o charakterze informacyjnym, rozrywkowym oraz
podtrzymywać kontakty ze znajomymi. Możesz nawet
znaleźć inspirujące treści ujęte w mniej niż 140 znakach.

Psychologowie uważają, że media społecznościowe trafiają do


tak szerokiej rzeszy ludzi, ponieważ zaspokajają nasze podsta-
wowe potrzeby takie jak poczucie przynależności i podniesienie
samooceny. Wszyscy chcemy czuć się częścią czegoś większego
niż my sami i wszyscy chcemy wierzyć, że to, czym się zajmujemy,
ma jakieś znaczenie. Jednak mimo że media społecznościowe
pozwalają nam zaangażować się w większą społeczność i rozsze-
rzają nam świat na niespotykaną wcześniej skalę, jednocześnie

133
przynoszą ze sobą nowe wyzwania. Podobnie jak w przypadku
innych narzędzi, musimy uważać, by nam służyły, a nie działały
na naszą szkodę.

ŚWIADOME LOGOWANIE SIĘ


Celowe działanie wymaga jasnego sprecyzowania intencji. Jednak
większość z nas loguje się do portali społecznościowych bez tego.
Może po prostu nie chce nam się zabrać do pracy i szukamy roz-
rywki albo jest nam źle, czujemy się rozdrażnieni lub sfrustrowani
i szukamy ucieczki od tych uczuć. Badania wskazują, że w naszym
mózgu wydziela się niewielka ilość endorfin — tych samych sub-
stancji chemicznych, które poprawiają nam nastrój po intensyw-
nych ćwiczeniach fizycznych — gdy otrzymujemy nową wiadomość.
Mówienie o sobie również wzbudza ośrodek przyjemności w mózgu,
co sprawia, że opowiadanie o naszych codziennych działaniach
staje się jeszcze bardziej kuszące2.
Niezależnie od tego, jakie są powody, dla których korzystamy
z mediów społecznościowych, możemy to zrobić niemal w każdej
chwili, ponieważ większość z nas nosi w torebce lub kieszeni po-
tężne minikomputery. Zawsze jesteśmy połączeni z internetem,
zawsze gotowi odkrywać, konsumować i przekazywać dalej infor-
macje. Jeśli coś się dzieje, to chcemy o tym wiedzieć. Jeśli ktoś coś
udostępnia, chcemy to zobaczyć. Gdy na chwilę wyjdziemy z tego
strumienia informacji, a potem do niego wrócimy, czujemy jeszcze
większą presję, by nadgonić wszystko, co umknęło nam podczas
naszej nieobecności.

2
Diana I. Tamir i Jason P. Mitchell, Disclosing Information About The Self
Is Intrinsically Rewarding, „PNAS”, 109, 21 (2012), s. 8038 – 8043.

134
Nieustannie spoglądając jednym okiem na nasze elektroniczne
gadżety, nie jesteśmy w stanie poświęcić pełnej uwagi temu, co
znajduje się przed nami — co oznacza, że przeoczamy szczegóły
naszego życia, paradoksalnie przez to, że kierujemy się lękiem
przed przeoczeniem czegoś. Większość z nas korzysta z portali
społecznościowych całkowicie bezmyślnie, potrzebny jest pewien
wysiłek, by robić to świadomie. Musimy wtedy podejmować z góry
przemyślane decyzje, a nie jedynie reagować na zaistniałą sytu-
ację. Gdy korzystamy z mediów społecznościowych świadomie,
wiemy, dlaczego się logujemy, i jesteśmy w stanie się wylogować,
gdy zrealizujemy to, co zamierzyliśmy. Potrafimy zaangażować się
w pełni, jednak nie jesteśmy zależni od internetu w sposób, który
ograniczałby naszą wydajność i poczucie obecności tu i teraz.

JAK STAĆ SIĘ ŚWIADOMYM?


Aby zmienić nasz sposób korzystania z mediów społecznościo-
wych, musimy zrozumieć, co nas motywuje do korzystania z nich
i dlaczego. Bez tej świadomości jesteśmy zdani na łaskę naszych
ekranów i powiadomień, przyciągani do nich przez natychmia-
stową gratyfikację, podczas gdy inne wybory mogłyby lepiej za-
spokoić nasze rzeczywiste potrzeby.
Możemy zacząć rozwijać w sobie samoświadomość dzięki usta-
leniu granic, jak i kiedy będziemy korzystać z technologii, a na-
stępnie przyglądając się swoim intencjom, gdy poczujemy przy-
mus, by użyć tychże technicznych nowinek jakoś inaczej. Może to
oznaczać logowanie się jedynie w określonych porach i zadawa-
nie sobie kluczowych pytań, gdybyśmy odczuwali pokusę. Takie
pytania mogą brzmieć następująco:

135
 Czy naprawdę dzielenie się tym jest konieczne?
Czy doda to wartości do mojego życia lub życia innych ludzi?

 Czy mogę się podzielić tym doświadczeniem później,


tak by teraz móc się skupić na przeżywaniu teraźniejszości?

 Czy szukam u innych potwierdzenia? Czy mógłbym coś zrobić,


by samemu utwierdzić się w przekonaniu, że dobrze coś
wykonuję?

 Czy unikam zrobienia czegoś, co powinienem zrobić,


jak również przyjrzenia się przyczynom, dla których nie chcę
tego robić?

 Czy czuję się znudzony? Czy mogę zrobić coś innego, co będzie
istotne i sprawi, że poczuję się bardziej zaangażowany?

 Czy czuję się samotny? Czy w ciągu tego dnia stworzyłem


sobie okazję do wartościowych interakcji z ludźmi?

 Czy obawiam się, że coś przeoczę? Czy nagroda związana


z poddaniem się temu lękowi jest warta przeoczenia tego,
co mam tuż przed nosem?

 Czy czuję się przeciążony i staram się nadgonić zaległości?


Czy mogę odpuścić sobie wczorajsze wątki i zamiast tego
skupić się na dzisiejszych?

 Czy mogę wykorzystać ten czas na to, żeby po prostu być,


zamiast szukać sobie na siłę zajęcia?

 A może zwyczajnie pragnę chwili bezmyślnej rozrywki?

Ostatni powód jest jak najbardziej uzasadniony, o ile tylko zdajemy


sobie sprawę z tego, co robimy, i świadomie się na to decydujemy.

136
CEL, SZACUNEK I ZNACZĄCE RELACJE Z INNYMI
Pierwszą istotną częścią świadomego korzystania z mediów spo-
łecznościowych jest rozpoznanie, kiedy korzystamy z nich kompul-
sywnie, i poradzenie sobie z tym. Drugą jest wybór, by korzystać
z nich świadomie — w celu zaspokojenia potrzeb, których zaspo-
kojenia instynktownie poszukujemy zarówno dla dobra innych, jak
i własnego.
Jeśli media społecznościowe odgrywają rolę w naszym przed-
siębiorstwie, jak to często ma miejsce, korzystając z nich, możesz
zaspokajać różne cele. Jeśli odczuwasz frustrację związaną z tym,
że nie dość prędko zbliżasz się do realizacji swoich planów, to ku-
szące może być skoncentrowanie się na tym, czego Tobie brakuje,
a mają inni, zamartwianie się tym, ile osób Cię obserwuje, jak wielki
ruch panuje na Twojej stronie lub analizowanie innych wskaźników.
Prawda jest taka, że liczby nie zawsze są prawdziwą miarą sukcesu,
a już na pewno nie są potrzebne do uczucia spełnienia.
Niektóre z osób, które odnoszą największe sukcesy, powoli ota-
czały się niewielkim kręgiem bliskich ludzi, którzy wzajemnie są
dla siebie źródłem ogromnego wsparcia i korzyści. Większość speł-
nionych ludzi skupia się raczej na jakości swoich kontaktów, a nie
na ich liczbie. Priorytetem dla nich jest pokazywanie swojego au-
tentycznego ja, zamiast walki o to, by stworzyć i utrzymać personę.
Wszystkie ich kontakty są stale pogłębiane i zachodzą zarówno on-
line, jak i podczas spotkań offline, a podczas wszystkich interakcji
poświęcają drugiej stronie swoją pełną uwagę. Pamiętają też, że
za celami zawodowymi zazwyczaj kryją się też cele osobiste.
Gdy koncentrujemy się na spełnianiu swoich kluczowych potrzeb
i pomagamy innym w robieniu tego samego, odczuwamy większą
satysfakcję i dzięki temu jesteśmy bardziej skuteczni. Każda znaczą-
ca, korzystna dla obu stron interakcja wzmacnia naszą samoocenę,

137
poczucie przynależności i celu, co umożliwia nam dalszy rozwój
i nawiązywanie prawidłowych więzi. W ten sposób krąg korzyści się
zamyka.
Aby móc to osiągnąć, musisz poddać w wątpliwość swoje zmar-
twienia, które sprawiają, że reagujesz kompulsywnie, zamiast anga-
żować się świadomie: lęk, że stracisz okazję do rozmowy lub prze-
oczysz informacje gdzieś indziej; że nikt tak naprawdę Cię nie słucha;
podejrzenie, że inni ludzie radzą sobie lepiej, a Ty zostajesz w tyle.
Prawda jest taka, że wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
Wszyscy musimy sobie poradzić z rosnącą liczbą narzędzi, które są
dla nas dostępne. Od czasu do czasu wszyscy czujemy się przytło-
czeni samą liczbą ludzi, którzy nas otaczają, i natłokiem informacji,
z którymi musimy się uporać każdego dnia. Wszyscy musimy na-
uczyć się, jak i kiedy wyznaczać granice, lub powinniśmy w ogóle
zrobić sobie przerwę, by odnowić się i naładować baterie. Wszyscy
odkrywamy, że media społecznościowe zapewniają nam niezli-
czone okazje do osobistego i zawodowego rozwoju.
Media społecznościowe mogą mieć ogromny wpływ na nasze
życie, jeśli na to pozwolimy — pamiętaj jednak, że siła każdego
narzędzia zależy od intencji jego użytkownika.

LORI DESCHENE jest założycielką tinybuddha.com, prowadzonego


przez wielu użytkowników bloga, na którym publikowane są historie
i komentarze czytelników z całego świata. Zdecydowała się na taką
formę prowadzenia bloga, ponieważ uważa, że każdy z nas może
czegoś nauczyć innych i czegoś się od nich nauczyć w zamian. Jest też
autorką książki Tiny Buddha: Simple Wisdom for Life’s Hard Questions.

→ www.tinybuddha.com

138
139
Możesz zrobić cokolwiek,

140
ale nie wszystko”.

— DAVID ALLEN

141
PYTANIA
I ODPOWIEDZI:

142
ZASTANÓW SIĘ
NAD CIĄGŁĄ ŁĄCZNOŚCIĄ
__

Rozmowa z Tiffany Shlain

Jako filmowiec Tiffany Shlain poświęciła wiele czasu


na rozmyślania o wpływie technologii i łączności
na naszą kulturę, związki z innymi i nasze mózgi
w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci. Była pionierką
technologii cyfrowej, ufundowała Webby Award
i wprowadziła pojęcie „robienia filmów w chmurze”
(ang. cloud filmmaking). Oczywiście docenia potęgę
sieci, jednak zaleca również świadomą rezygnację
z internetu od czasu do czasu. Rozmawiamy z nią
o korzyściach płynących z „resetowania mózgu”.

143
Powiedziałaś kiedyś „Stworzyliśmy środowisko pracy,
które odzwierciedla strumień naszej świadomości”.
Czy możesz wyjaśnić, co miałaś na myśli?
Wszystkie istniejące formy komunikacji są rozszerzeniem nas. Odwo-
łując się do Marshalla McLuhana, wizjonera i filozofa teorii komu-
nikacji, możemy powiedzieć, że wszystko to stanowi rozszerzenie
naszego pragnienia więzi z innymi. Gdy nie mogliśmy sięgnąć
wzrokiem dość daleko, wymyśliliśmy teleskop. Chcieliśmy rozmawiać
na odległość, więc wymyśliliśmy telefon. Następnie chcieliśmy móc
nawiązać łączność ze wszystkimi i dzielić się wszystkimi pomysłami,
więc wymyśliliśmy internet. Stworzyliśmy globalny umysł, który jest
rozszerzeniem naszego mózgu. A ponieważ stanowi rozszerzenie
nas samych, jest zarazem dobry i zły, tak jak my jesteśmy zarazem
dobrzy i źli. Potrafimy się skupić, ale też ulegamy rozproszeniom.
Sądzę więc, że prawdziwy problem nie leży w technologii. Po pro-
stu musimy ewoluować, by nauczyć się z niej rezygnować.

Sama regularnie rezygnujesz z dostępu do sieci


i nazywasz to „technologicznym szabatem”.
Czy możesz opisać, co wtedy robisz?
W czasie trwania naszego związku mój mąż i ja wiele razy próbo-
waliśmy odłączyć się od sieci, jednak nigdy nam się to w pełni nie
udawało. Potem, gdy mój ojciec umierał, zaczęłam poważnie roz-
myślać o rodzinie i o czasie — o tym, jak być w pełni obecnym. To
sprawiło, że naprawdę zapragnęłam potraktować odłączenie się
od sieci poważnie. Podjęliśmy więc rodzinną decyzję, że będziemy
to robić w każdym tygodniu. Nie jesteśmy bardzo religijni, jednak
jesteśmy Żydami i obchodzimy szabat — siódmy dzień żydowskiego
tygodnia, poświęcony na odpoczynek. Tak więc w piątek wieczorem
wyłączamy w rytualny sposób wszystkie urządzenia elektroniczne.

144
Zapalamy świece, wyłączamy telefony komórkowe, telewizor i kom-
putery. Nasz technologiczny szabat trwa aż do sobotniego zachodu
słońca.
Szabat to bardzo stara idea. Jeśli przyjrzymy się temu, co pisali
na jego temat dawni uczeni, dochodzimy do wniosku, że mogliby
mówić o czasach obecnych. Chodzi o to, że na jeden dzień trzeba
wprowadzić swój umysł w inny tryb, odpocząć od pracy. Co tydzień
Twój umysł i Twoja dusza — potrzebują resetu.

Dusza potrzebuje resetu. To wspaniała metafora.


To niczym resetowanie poczucia równowagi. Zmieniło to moje ży-
cie i wszystkich, których znam, namawiam, by tego spróbowali.
Czuję się bardziej obecna wśród ludzi, którzy mnie otaczają i są
dla mnie ważni. Jestem też bardziej twórcza i bardziej twardo stą-
pam po ziemi. Niektórzy ludzie mówią: „Podczas urlopu nie będę
korzystać z internetu”. Jednak jak często jeździsz na urlop? Raz lub
dwa razy do roku. Tymczasem cotygodniowa praktyka pozwala
nam wrócić do innego sposobu doświadczania świata i to jest na-
prawdę ważne.

Czy masz jakieś inne zasady korzystania z technologii?


Zanim zaczęłam przestrzegać technologicznych szabatów, czułam,
że wieczorami mój mózg jest przeciążony. Przez jakiś czas uży-
wałam telefonu komórkowego w roli budzika, ale wtedy łatwo mi
było zacząć na nim sprawdzać inne rzeczy. Teraz technologia nie
ma wstępu do mojej sypialni. Nie powinno się sprawdzać skrzynki
mailowej przed pójściem spać. Nasz mózg ma wtedy zbyt wiele
stymulacji. Musisz odpocząć.

145
Jestem również zdania, że należy uważać na to, kogo śledzimy
w mediach społecznościowych. Wpuszczasz tych ludzi do swojego
umysłu i pozwalasz im wpływać na swoje myśli. Zdarzało mi się śnić
o osobach, które obserwuję. Musimy być bardzo świadomi tego,
komu dajemy wstęp do naszego strumienia świadomości.

Mówiąc o internecie, przywołałaś kiedyś cytat z Sofoklesa


— „Nic wielkiego nie wkracza do życia śmiertelników,
nie wnosząc ze sobą przekleństwa”.
Mój ojciec [Leonard Shlain] był pisarzem i przywoływał ten cytat,
mówiąc o oczytaniu. Jednak moim zdaniem pasuje też do internetu.
To olbrzymie, zadziwiające zasoby, które umożliwiają połączenie
wszystkich umysłów na tej planecie, więc siłą rzeczy przynosi to
wiele dobrego, ale też wiele możemy stracić.
Dlatego wszystkie moje projekty w gruncie rzeczy dotyczą za-
chęcenia ludzi do zatrzymania się na chwilę i porozmawiania o tym
przekleństwie i o tym, co w nim dobrego. Ta technologia jest za-
razem dobra i zła. Wydaje się, że wielu ludzi sądzi, iż współczesna
technika zniszczy naszą cywilizację, podczas gdy wielu innych uwa-
ża, że to najlepsza rzecz na świecie. Sama próbuję znaleźć złoty
środek. Wiem, że w technologii jest wiele wspaniałych rzeczy, ale
istnieją też sprawy, które mnie niepokoją. Tak więc porozmawiajmy
o tym, co nas martwi. Sądzę, że gdy przeprowadzimy taką rozmowę,
zmieni to nasz sposób robienia różnych rzeczy.

146
TIFFANY SHLAIN jest twórcą filmów, artystką i pomysłodawcą
Webby Awards. „Newsweek” nazwał ją „jedną z kobiet, które kształtują
XXI wiek”. Jej ostatnie cztery filmy miały swoją premierę w Sundance,
w tym także film dokumentalny Connected: An Autoblogography
About Love, Death & Technology. Jej książka Brain Power:
From Neurons to Networks została opublikowana przez TED Books.

→ www.tiffanyshlain.com

147
„Naszą intencją
jest afirmacja życia,
nie próba wprowadzenia
porządku w chaosie,
nie sugerowanie
poprawek w dziele
stworzenia…

lecz przebudzenie się na


życie, które przeżywamy”.
148
— JOHN CAGE

149
150
PRZEBUDZENIE DO ŚWIADOMEGO
KORZYSTANIA Z KOMPUTERÓW
__

Linda Stone

Przeładowanie informacjami. Naprawdę? Obwinianie


informacji w niczym nam nie pomaga. Tak naprawdę
mamy tu do czynienia z nadmierną ich konsumpcją.
W wielu innych obszarach naszego życia nauczyliśmy się
filtrować świadomie to, co do nas dociera. W naszym
cyfrowym życiu jednak ciągle jesteśmy młodzi
i niedoświadczeni — szczególnie jeśli chodzi
o nasze fizyczne związki z technologią.

Nasza obecna relacja z urządzeniami jest mroczna i pokręcona,


pełna chronicznego stresu, co wpływa na wegetatywny układ ner-
wowy i zaburza nasze oddychanie. Jednak mogłoby być o wiele
lepiej. Używamy naszych urządzeń jako protez dla naszych umy-
słów, podczas gdy prawdziwe możliwości kryją się w wykorzystaniu
ich jako protez dla naszego istnienia.

151
Jedną z najważniejszych zmian w stylu życia, jakie nastąpiły
w ciągu ostatnich dwudziestu lat, jest wydłużenie czasu, jaki spę-
dzamy przez monitorami: telewizorem, grami wideo, komputerami,
urządzeniami mobilnymi. Według niektórych statystyk przeciętna
osoba dorosła spędza ponad osiem godzin dziennie przed ekranem.
Badania przeprowadzone w 2008 roku sugerowały, że dorośli
łącznie obejrzeli w ciągu roku 9,8 miliarda godzin telewizji. W ko-
lejnych badaniach, w których użyto tabel ubezpieczeniowych,
badacze ustalili, że każda godzina spędzona przed telewizorem
w przypadku osób w wieku powyżej 25 roku życia skraca średni
czas życia o 21,8 minut. Według artykułu opublikowanego w „New
York Timesie”: „dorosły spędzający średnio sześć godzin dziennie
przed telewizorem przez całe życie średnio żyje o 4,8 roku krócej
niż osoba, która nie ogląda telewizji. Te wyniki utrzymują się nawet
w przypadku osób, które regularnie ćwiczą”3.
Badania te mówią nam także, że jeśli prowadzimy siedzący tryb
życia, nasze mięśnie szkieletowe, szczególnie mięśnie kończyn dol-
nych, nie pracują, przez co wymagają mniej substancji odżywczych.
Wydaje mi się, że również krew i limfa krążą wolniej. Dlatego też
korzystanie z biurek, przy których pracuje się w pozycji stojącej lub
które są zintegrowane z bieżnią, jak również szukanie okazji do
chodzenia i stania w ciągu dnia, może się przyczynić do zdrow-
szego cyfrowego trybu życia.
Jednak negatywny wpływ siedzenia to zaledwie czubek góry
lodowej.
Czas spędzony przed ekranem przyczynia się również do chro-
nicznego stresu w sposób, którego nawet sobie nie uświadamiamy.

3
Gretchen Reynolds, Get Up. Get Out. Don’t Sit, „New York Times”, 17 paź-
dziernika 2012.

152
ZADZIWIAJĄCE ZJAWISKO BEZDECHU EKRANOWEGO
W lutym 2008 po siedmiu miesiącach badań pisałam o zjawisku,
które nazwałam bezdechem e-mailowym lub bezdechem ekrano-
wym4. Chodzi o płytki oddech lub chwilowe zaprzestanie oddy-
chania w czasie, gdy siedzimy przed ekranem, czy to komputera,
czy telewizora, czy też urządzenia mobilnego.
Aby sprawdzić, jak bardzo zjawisko to jest rozpowszechnione,
obserwowałam ponad 200 osób korzystających z komputerów lub
smartfonów w biurach, domach i kawiarniach. Większość z nich
wstrzymywała oddech lub też oddychała bardzo płytko, szcze-
gólnie w czasie, gdy odpowiadała na e-maile. Co więcej, często
siedzieli w niewłaściwej pozycji, co przyczyniało się do płytkiego
oddechu.
Aby dowiedzieć się, jaki wpływ może mieć to zachowanie, za-
dzwoniłam do dr Margaret Chesney i dr. Davida Andersona, którzy
wtedy pracowali w Krajowym Instytucie Zdrowia. Badania przepro-
wadzone przez nich wykazały, że wstrzymywanie oddechu znacząco
wpływało na choroby związane ze stresem. Wstrzymywanie oddechu
może prowadzić do zakwaszenia organizmu oraz sprawia, że ner-
ki zaczynają wchłaniać sód, a równowaga tlenu, dwutlenku węgla
i tlenku azotu zostaje zaburzona, co negatywnie wpływa na bio-
chemię naszego organizmu.
Okazuje się, że tlenek azotu, którego nie należy mylić z tlenkiem
dwuazotu, stosowanym czasem w gabinetach dentystycznych, od-
grywa istotną rolę dla naszego zdrowia. W dokumencie przygoto-
wanym dla Królewskiego Towarzystwa Brytyjskich Pisarzy Nauko-
wych Pearce Wright napisała: „Układ odpornościowy wykorzystuje

4
Linda Stone, Just Breathe: Building the Case for E-mail Apnea, „Huffington
Post”, 8 lutego 2008.

153
tlenek azotu do walki w infekcjach wirusowych, bakteryjnych i paso-
żytniczych oraz przy zwalczaniu guzów. Tlenek azotu przenosi infor-
macje pomiędzy komórkami nerwowymi i odgrywa rolę w procesach
uczenia się i zapamiętywania, jak również związany jest z odczuwa-
niem bólu, spaniem i być może także z depresją”5. Odgrywa również
istotną rolę w stanach zapalnych, które przyczyniają się do otyłości.
Czytając literaturę naukową i rozmawiając z lekarzami i bada-
czami na temat wstrzymywania oddechu, dowiedziałam się również
o wpływie tego zjawiska na nerw błędny. Nerw błędny jest jednym
z głównych nerwów czaszkowych, którego podstawowym zadaniem
jest pośredniczenie w reakcjach autonomicznego układu nerwo-
wego, włączając w to współczulny (odpowiedzialny za reakcję walki
lub ucieczki) oraz przywspółczulny układ nerwowy (odpowiedzialny
za odpoczynek i trawienie).
Głębokie i regularne oddychanie, tak zwane oddychanie prze-
poną, pomaga uspokoić współczulny układ nerwowy i pozwala
przywspółczulnemu układowi nerwowemu — który kieruje naszym
uczuciem głodu i niepokoju, uczuciem odprężenia i wieloma aspek-
tami właściwego funkcjonowania naszych organów wewnętrznych
— na przejęcie większej kontroli.
I odwrotnie — płytki oddech, wstrzymywanie oddechu lub hi-
perwentylacja wprowadzają współczulny układ nerwowy w tryb walki
lub ucieczki. Nasze serce zaczyna szybciej bić, odczuwanie sytości
zostaje zaburzone, a nasze ciało szykuje się do fizycznej aktywności,
która niegdyś związana była z walką lub ucieczką. Jeśli jednak jedyną
aktywnością jest siedzenie na krześle i odpowiadanie na e-maile,
to jest tak, jakbyśmy się wystroili, jednak nie mieli dokąd pójść.

5
Pearce Wright, Nitric Oxide: From Menace To Marvel Of The Decade,
streszczenie przygotowane dla Royal Society and Association of British
Science Writers, 1997.

154
W trybie walki lub ucieczki nasze ciało zachowuje się w sposób
impulsywny i kompulsywny. Zaczynamy też więcej jeść. W tym sta-
nie nie jesteśmy świadomi tego, kiedy jesteśmy głodni, a kiedy syci.
Sięgamy po wszystkie dostępne zasoby — poczynając od jedzenia,
a na informacjach kończąc — jakby to była nasza ostatnia szansa
w życiu, i nieustannie wyciągamy smartfony z kieszeni, by spraw-
dzić pocztę lub przeczytać nowe wiadomości na portalach infor-
macyjnych.
Badania Instytutu Badania Życia i Zdrowia w Portugalii suge-
rują możliwe wyjaśnienie: długotrwały stres sprawia, że wracamy
do zwyczajów, które są nam znane. Część naszego mózgu odpo-
wiedzialna za podejmowanie decyzji i celowe zachowania kurczy
się, a obszary mózgu odpowiadające za tworzenie nawyków rosną,
gdy stale jesteśmy zestresowani6.

CO DALEJ?
Pamiętaj: nie chodzi o technologię samą w sobie, lecz o to, jak
z niej korzystamy.
Początkujący muzyk niezgrabnie dotyka instrumentu i nie wie,
jak prawidłowo oddychać, siedzieć lub stać podczas gry. Doświad-
czony wykonawca nauczył się, jak korzystać z oddechu i postawy
ciała, by kontrolować instrument. Podczas moich badań w 2008
roku zauważyłam, że muzycy, tancerze, sportowcy i piloci wojskowi
— osoby znające techniki świadomego oddechu — nie cierpią na
bezdech ekranowy.

6
Natalie Angier, Brain Is a Co-Conspirator in a Vicious Stress Loop,
„New York Times”, 17 sierpnia 2009.

155
Techniki oddychania takie jak oddychanie przeponowe, oddy-
chanie metodą Butejki7, sztuki walki czy joga (pranayama) mogą
mieć na nas kojący wpływ, pozwalają na wytworzenie dominacji
przywspółczulnego układu nerwowego i pomagają naszemu ciału
utrzymać zdrowe, regularne reakcje autonomiczne.
Nazwę cały zestaw umiejętności, które musimy sobie przyswoić
podczas korzystania z nowych technologii, „świadomym kompute-
rowaniem”. Musimy obudzić się na fizjologię technologii i kultywo-
wać nowe umiejętności związane z właściwą postawą ciała i od-
dychaniem. W takim stanie możemy odzyskać naszą umiejętność
skupiania uwagi, jasnego i twórczego myślenia. Jesteśmy też pełni
energii i potrafimy się całkowicie zaangażować.

LINDA STONE pracowała w przeszłości jako starszy kierownik ds.


zaawansowanych technologii. Obecnie jest pisarką, mówcą, doradcą
i konsultantką, która koncentruje się na najnowszych trendach i ich
wpływie na strategię i na konsumenta. Opracowała terminy „ciągła
częściowa uwaga”, „bezdech ekranowy”, „bezdech e-mailowy”
i „świadome komputerowanie”. Jej monografie i artykuły dotyczące
jej pracy były publikowane w „New York Timesie”, „Newsweeku”,
„The Economist”, „The Boston Globe”, „Harvard Business Review”
i na setkach blogów.

→ www.lindastone.net

7
Metoda Butejki pomaga ludziom z niewłaściwymi wzorcami oddechowy-
mi, takimi jak paniczne oddychanie, oddychanie przez usta lub suchy
kaszel, nauczyć się ich (What Is Buteyko?, Buteyko Breathing Association,
http://www.buteykobreathing.org [dostęp 17 grudnia 2012]).

156
157
158
„Przyjrzyj się słowu
»odpowiedzialność«
— zawiera w sobie
słowo »ODPOWIEDŹ«,
co oznacza, że jesteś
w stanie wybrać to,
jak odpowiesz
na daną sytuację”.
— STEVEN COVEY

159
160
ODZYSKANIE SZACUNKU
DO SIEBIE
__

James Victore

Lata temu popularna była książka pod tytułem


Real Men Don’t Eat Quiche. Miała podtytuł
„Przewodnik po wszystkim, co prawdziwie męskie”.
Jedyną radą, jaką wciąż pamiętam z tej książki, jest ta:
„Prawdziwi mężczyźni nie mają automatycznych
sekretarek — jeśli to coś ważnego, ktoś zadzwoni
ponownie”. Książka była z zamierzenia humorystyczna
i wymierzona przeciwko idei machismo, jednak to zdanie
wskazuje na poziom szacunku do siebie, którego dzisiaj
nam brakuje w odniesieniu do technologii i jej narzędzi.
Przyjęliśmy technologię z otwartymi ramionami do
naszego życia, jednak zabrakło nam czasu, by naprawdę
przyjrzeć się tej relacji.

Nasze zabawne i pożyteczne przenośne urządzenia wbiły w nas


swoje pazurki tak głęboko, że wpływają na nasze dobre maniery
i naszą kulturę. Przestaliśmy postrzegać dzwonek telefonu lub

161
sygnał nadchodzących wiadomości jako inwazję w naszą osobistą
przestrzeń i zamach na nasz czas. Park i siłownia nie służą już pra-
cy nad sobą lub odpoczynkowi, lecz umożliwiają nam pochwale-
nie się na portalach społecznościowych tym, że je odwiedziliśmy.
Kiedyś odebranie telefonu przy obiedzie lub w toalecie byłoby
uznane za objaw złego wychowania lub choroby umysłowej. Teraz
jest to powszechne i akceptowalne. Szacunek do siebie i etykieta
wypierane są z naszego życia na rzecz wygody stałej łączności.
Nawet praca nie ma swojego wyodrębnionego miejsca ani czasu
i rozlewa się na nasze życie osobiste. Wszyscy daliśmy się nabrać
na fałszywą ideę, że wykonywanie jej w domu lub co gorsza na
wakacjach, by pomóc udręczonemu klientowi, jest czymś dobrym.
Oczekuje się od nas, że będziemy dostępni dla wszystkich przez
cały czas. Złapano nas na wirtualną smycz, za którą pociąga zły
szef, wymagający klient lub znudzeni przyjaciele.
Sedno problemu tkwi w tym, że przestaliśmy odróżniać sprawy
pilne od ważnych — teraz wszystko wrzuca się do worka z napisem
pilne. Prawdę powiedziawszy łatwiej jest robić rzeczy banalne,
które są „pilne”, niż zajmować się ważnymi sprawami. Jednak gdy
przedkładamy sprawy pilne nad ważne, to tak naprawdę wybie-
ramy priorytety innych ludzi zamiast własnych. Każdy nowy e-mail
miota nami niczym wiatr liśćmi i reagujemy na wszystko, co trafia
do naszej skrzynki odbiorczej. Szybko odkładamy na bok własne
sprawy, by zająć się problemami innych. To zabieganie odciąga
nas od pracy, która naprawdę ma znaczenie, zabierając nam czas
na myślenie, refleksję i korzystanie z wyobraźni, a właśnie te rzeczy
sprawiają, że życie staje się lepsze, i pozwalają położyć funda-
menty pod największe osiągnięcia.
Nie ma drogi na skróty. Wszystkie technologiczne skróty kradną
Twoją pracę. Niedawno jeden z moich troskliwych przyjaciół zasu-
gerował mi aplikację, która miałaby wspomóc moją praktykę medy-
tacji. Staram się być otwarta na nowe pomysły, jednak jak dla mnie

162
był to wybór pomiędzy grą w Guitar Hero na konsoli a rzeczywistym
uczeniem się gry na gitarze. Może praca włożona w opracowanie
dobrej praktyki medytacyjnej jest tego warta, może właśnie o to cho-
dzi, może umiejętności, jakie przy tym zdobędę, mogą uczynić mnie
silniejszą. Po co brać kule tylko po to, by nasze mięśnie mogły ulec
atrofii? Po co uciekać przed jakimkolwiek wysiłkiem? Praca, proces
jest celem samym w sobie. Buduje nasz charakter, czyni nas lepszymi.
Wykorzystanie technologii na co dzień jest stosunkowo nową
sprawą. Jest wszechobecna, niezawodna („A teraz mnie słyszysz?”)
i polegamy na niej w coraz większym stopniu. Jednak wraz z nowymi
technologiami przychodzą nowe nawyki, a w przypadku nowych
nawyków — czy to dobrych, czy złych — musimy być uważni. Po-
dobnie jak uważamy na to, ile pijemy kofeiny, jemy słodyczy lub
pijemy alkoholu, by uchronić się przed uzależnieniem, musimy też
tak samo świadomie rozwinąć zdrową relację z naszymi narzędzia-
mi — w przeciwnym wypadku stracimy właściwy dystans i staniemy
się ich niewolnikami. Jak napisał Marshall Mc Luhan: „Kształtujemy
nasze narzędzia i przez to nasze narzędzia kształtują nas”. Pozwa-
lamy naszym narzędziom, by nas prowadziły, ponieważ najłatwiej
jest iść po linii najmniejszego oporu. Jednak najłatwiejsza droga
niemal zawsze prowadzi w pułapkę.
Zaczęliśmy ufać technologii tak bardzo, że straciliśmy wiarę
w siebie i nasze wrodzone instynkty. Wciąż są obszary życia, któ-
rych nie musimy „polepszać” za pomocą technologii. Ważne, by
zrozumieć, że jesteś bystrzejszy niż Twój smartfon. Parafrazując:
„są rzeczy na niebie i ziemi, o których się nie śniło wyszukiwarce
Google”. Błędy są częścią życia i często prowadzą do nowych od-
kryć — dlaczego mielibyśmy próbować je wyeliminować całkowicie?
Kiedyś zgubienie się w podróży lub nowym mieście było przygodą
i dobrym tematem na opowieść, teraz po prostu słuchamy naszych
GPS-ów.

163
Poznanie siebie jest trudna sprawą. Jeszcze trudniej uwierzyć,
że Ty, ze wszystkimi swoimi wadami, jesteś wystarczająco dobry sam
w sobie — nawet jeśli nie logujesz się co chwilę na serwisy spo-
łecznościowe, by uaktualnić swój status lub wrzucić zdjęcie na do-
wód, że istniejesz, i aby Twoich 719 przyjaciół mogło je polubić.
Zdrowa relacja z urządzeniami technologicznymi oznacza, że od-
powiadasz za swój czas i sprawiasz, że jest on inwestycją w Twoje
życie. Nie wzywam tu do radykalnych posunięć i rezygnacji z tech-
nologii. Znalezienie czasu dla siebie jest proste. Idź z psem na spa-
cer lub z dzieckiem na plac zabaw. Idź na randkę — i nie trzymaj
telefonu w dłoni. Szacunek do siebie, odpowiednie priorytety, dobre
maniery i zdrowe nawyki nie są wcale przestarzałymi ideami, które
należy porzucić w pogoni za nowymi trendami.
Nie każdy jest w stanie wziąć sobie na barki tę odpowiedzial-
ność, by stać się dobrym wzorcem do naśladowania dla swoich
dzieci. Jednak bohaterowie kolejnych pokoleń będą ludźmi, którzy
są w stanie odciąć się od brzęczenia i budzenia zewnętrznych roz-
proszeń i wsłuchać się w głos własnych serc, tymi, którzy pójdą
własną drogą, aż nauczą się nią kroczyć dumnie wyprostowani,
a nie zgięci wpół niczym neandertalczycy, wpatrzeni w gadżet
w swojej dłoni i idący wprost pod nadjeżdżający samochód.
Możesz wybrać, na co skierujesz swoją uwagę. Wybierz mądrze.
Świat poczeka. I co ważne, oddzwonią do Ciebie.

JAMES VICTORE jest pisarzem, projektantem, filmowcem i nauczycielem.


Jego prace były wystawiane w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym
Jorku i w muzeach na całym świecie. Wykłada w Szkole Sztuk Wizualnych
w Nowym Yorku.

→ www.jamesvictore.com

164
165
KLUCZOWE INFORMACJE
NA WYNOS
__

Opanowanie narzędzi

Więcej wskazówek i tapety na pulpit znajdziesz na:


→ www.99u.com/tools

166
 PAMIĘTAJ O SWOICH CELACH DŁUGOFALOWYCH
Nie trać z oczu złożonych, długofalowych celów i spraw, by
były one widoczne w Twoim miejscu pracy, tak by pamiętać
o nich podczas ustalania kolejności wykonywania zadań.

 BĄDŹ ŚWIADOMY TEGO, ILE JESTEŚ W STANIE ZROBIĆ


Ćwicz rezygnowanie z odpisywania na pewne e-maile
i konwersacji za pośrednictwem portali społecznościowych.
Zawsze będzie więcej okazji, niż jesteś w stanie wykorzystać.

 UWAŻAJ NA SIEBIE ALBO ZOSTANIESZ WRAKIEM


Musisz rozróżniać zachowania kompulsywne
od świadomych — czy działasz z nudów lub nawyku
w sytuacji, gdy powinieneś się zajmować wyższymi celami?

 PAMIĘTAJ O RESETOWANIU
Pamiętaj, by regularnie odłączać się od internetu
i technologii na jakiś czas — wyłącz wszystkie sprzęty
elektroniczne, tak jakbyś przyciskał przycisk „reset”
w swoim umyśle — dzięki temu możesz zacząć na nowo
ze świeżą głową.

 NIE WSTRZYMUJ ODDECHU


Bądź świadomy swojego ciała. Głęboki i regularny oddech
może obniżyć Twój poziom stresu i pomóc Ci podejmować
lepsze decyzje.

 ZAUFAJ SWOJEJ WYOBRAŹNI


Nie przedkładaj technologii nad swoje instynkty i wyobraźnię.
Bycie zajętym jest łatwe, robienie tego, w czym jesteśmy
najlepsi, już nie.

167
168
ROZDZIAŁ 4
__

WYOSTRZENIE
TWÓRCZEGO
UMYSŁU
__

Jak przełamać blokadę twórczą i zapewnić sobie


stały dopływ niepowtarzalnych pomysłów

169
Wcielenie niezwykłych, twórczych
projektów w życie wymaga mnóstwa
ciężkiej pracy każdego dnia. Geniusz
to naprawdę „1% inspiracji i 99%
ciężkiej pracy”.

170
Nie możemy jednak zapominać o drugiej stronie medalu
— nie każdy problem da się rozwiązać siłą woli. Musimy
zarezerwować sobie czas na zabawę, relaks i odkrycia
— to kluczowe składniki przepisu na twórcze pomysły,
dzięki którym jesteśmy w stanie rozwijać istniejące idee
i zaczynać nowe przedsięwzięcia.

Często oznacza to stworzenie stałego planu dnia, w którym


będzie przestrzeń na wolność od rutyny, pracę nad pobocznymi
projektami dla własnej przyjemności lub szukanie nowego
spojrzenia na problemy. Oznacza to też, że musimy ściszyć
głos swojego wewnętrznego krytyka, stłumić skłonności
do perfekcjonizmu i nauczyć się przezwyciężać wywołującą
niepokój niemoc twórczą.

Aby zachować swoją twórczą sprawność, musisz stale


mieć aktywny umysł. Największym bowiem wrogiem
kreatywności jest stagnacja.

171
172
TWORZENIE DLA WŁASNEJ PRZYJEMNOŚCI
__

Todd Henry

„Kiedy ostatni raz zrobiłeś coś, za co nikt ci nie płacił


i nie oglądałeś się przy tym nieustannie za siebie,
sprawdzając, czy na pewno robisz to dobrze?” Gdy
zadaję to pytanie różnym osobom zajmującym się pracą
twórczą, zbyt często słyszę odpowiedź: „Nie pamiętam”.
Kreatywność tak łatwo staje się środkiem do realizacji
praktycznych celów — zarabiania pieniędzy, zadowalania
swoich klientów lub przełożonych. Jednak taka praca
wykorzystuje jedynie niewielki fragment szerokiego
spektrum Twoich umiejętności. Aby osiągnąć prawdziwą
biegłość, musisz stale tworzyć dla swojego najważniejszego
odbiorcy: dla samego siebie.

W swojej książce Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę Julia


Cameron omawia dobrze już znaną technikę, którą nazwała „po-
rannymi zapiskami”. Sugeruje, by każdego ranka zapisać trzy strony
swoich myśli, co pozwala przyjrzeć się skrywanym pragnieniom
przełamać głos wewnętrznego krytyka i pobudzić swoją kreatyw-
ność. To ćwiczenie nie jest szczególnie praktyczne ani wydajne,

173
jednak Cameron twierdzi, że w przypadku wielu ludzi, którzy za-
częli je regularnie stosować, okazało się kluczem do wyzwolenia
wspaniałych idei.
Zaobserwowałem podobne korzyści z tego typu „niepotrzebne-
go tworzenia” w życiu wielu twórców. Poczynając od ogrodnictwa,
poprzez malowanie akwarelami, a na tworzeniu kolejnej wybitnej
powieści w czasie weekendów kończąc. Angażowanie się z własnej
woli w twórcze działania wydaje się wyzwalać ukryte pasje i po-
mysły. Uważam, że „niepotrzebne tworzenie” jest kluczowe dla
każdego, kto pracuje umysłowo.

„Niepotrzebne tworzenie” daje Ci wolność badania nowych moż-


liwości i podążania za swoją ciekawością. Spotkałem bardzo sfru-
strowanych ludzi, zajmujących się tworzeniem zawodowo, którzy
oczekiwali, że ich praca pozwoli im w pełni wyrazić swoją kreatyw-
ność i zaspokoić ciekawość. Sprzeciwiali się ograniczeniom nakła-
danym na nich przez przełożonych lub klientów i irytowali się, że ich
najlepsze pomysły nie znajdują odzwierciedlenia w końcowym pro-
dukcie z uwagi na konieczne kompromisy. Badanie przeprowadzo-
ne w 2012 roku przez Adobe wykazało, że niemal 75% pracowni-
ków w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji
i Japonii uważało, że nie realizuje swojego twórczego potencjału
(w Stanach Zjednoczonych odsetek ten sięgał niemal 82%!).
Oczywiście istnieje rozdźwięk między tym, co wielu twórczych
ludzi robi każdego dnia, a tym, co ich zdaniem byliby w stanie
zrobić, gdyby mieli większe środki lub nie musieli walczyć z biuro-
kracją. Jednak tego typu ograniczenia dość często występują w fir-
mach, które nie mogą sobie pozwolić na ryzyko, zwłaszcza że dziś
zasoby finansowe przedsiębiorstw są szczuplejsze niż kiedykolwiek.
Jeśli codzienna praca to jedyny projekt, w który się angażujesz, to
frustracja jest nie do uniknięcia.

174
Aby wyrwać się z tego kręgu, zrób listę rzeczy, którymi chciałbyś
się zająć w wolnym czasie, i zarezerwuj sobie czas w każdym tygo-
dniu (lub każdego dnia), by coś zrobić w tym kierunku. Czasami
wydaje się, że nie robisz żadnych postępów, zwłaszcza jeśli masz
wiele pilnych spraw, które domagają się Twojej uwagi. Jednak takie
drobne kroki mogą być kluczowe dla zachowania dopływu twór-
czej energii, gdy wykonujesz swoje codzienne obowiązki. Warto też
mieć notes, żeby notować sobie pytania, które Cię frapują, pomy-
sły, które wpadną Ci do głowy, lub eksperymenty, które chciałbyś
przeprowadzić. Możesz potem wykorzystać swój zarezerwowany
na „niepotrzebne tworzenie” czas, by zająć się tymi ideami. Jak wy-
jaśnia Steven Johnson w swojej książce Where Good Ideas Come
From, „Dobre pomysły są niczym sieć nowych połączeń w mózgu.
Konkretna konstelacja neuronów — tysięcy — uruchamia się w od-
powiedniej konfiguracji po raz pierwszy i dana idea pojawia się
w Twojej świadomości. Nowa idea jest siecią komórek, które wy-
próbowują nowe połączenia między sobą w Twoim umyśle”1.
Gdy dajesz sobie pozwolenie na eksploracje możliwych połą-
czeń, nie stawiając sobie ograniczeń dotyczących tego, do czego
może to prowadzić, to zwiększasz prawdopodobieństwo twórczego
przełomu we wszystkich obszarach swojego życia i pracy.

„Niepotrzebne tworzenie” pozwala Ci podejmować ryzyko i roz-


wijać nowe umiejętności, które można później zastosować w pracy
na zamówienie. Czy kiedykolwiek czułeś się, jakbyś wpadł w utarte
koleiny? Może ciągle obracasz w głowie te same pomysły, czer-
piesz inspirację z tego samego źródła lub korzystasz z tych samych
narzędzi, ilekroć masz problem do rozwiązania. Twoje narzędzia

1
Steven Johnson, Where Good Ideas Come From: The Natural History of
Innovation, Riverhead Books, New York 2011, s. 45.

175
mogą Ci się znudzić, a Twoje zmysły mogą się stępić, jeśli stale
będziesz stosować te same metody. Nauczenie się nowych metod
może być trudne, podobnie jak wykształcenie nowych umiejętności,
gdy jesteś zajęty pracą, ponieważ płaci Ci się w niej za dostar-
czanie przewidywalnych rezultatów.
W swojej książce The Heart Aroused brytyjski poeta David Whyte
napisał: „Uczyń jakikolwiek krok w kierunku swojego celu poprzez
twórcze działanie (może to być coś tak prostego jak uniesienie pióra
nad białą kartką papieru), a instynktownie poczujesz, że rezygnu-
jesz z bezpieczeństwa, jakim do tej pory się cieszyłeś”2. Akt twór-
czy ze swojej natury jest ryzykowny, ponieważ wymaga uczynienia
kroku w nieznane. Gdy zarezerwujesz sobie czas na „niepotrzebne
tworzenie”, tworzysz bezpieczną przestrzeń do eksperymentowania
i nowych sposobów pracy. Możesz próbować i ponosić porażki bez
poważnych konsekwencji. Możesz tworzyć to, co masz w głowie,
zamiast dostosowywać się do oczekiwań innych.
Akty „niepotrzebnego tworzenia” zwiększają Twoją pewność
siebie, zdolność do wyrażania siebie i pozwalają Ci nabyć nowe
umiejętności i narzędzia, które potem możesz zastosować w swojej
codziennej pracy.

„Niepotrzebne tworzenie” pozwala Ci szukać swojego twórczego


głosu i przypomina Ci, że nie jesteś tylko sumą tego, co stworzysz.
Ty i ja nie jesteśmy maszynami i niezależnie od tego, jak wydajnie
i przewidywalnie potrafimy dostarczać genialnych prac, musimy
regularnie przypominać sobie o tym, że jesteśmy w stanie stworzyć
coś wyjątkowego. Nie możemy stracić kontaktu z wewnętrznym dą-
żeniem do czegoś nowego, które było motorem postępu poprzez
stulecia.

2
David Whyte, The Heart Aroused: Poetry and the Preservation of the
Soul in Corporate America, Crown Business, New York 1996, s. 83.

176
Dwudziestowieczny mistyk Thomas Merton napisał: „W pójściu
za innymi może się kryć ogromny egoizm. Ludzie starają się uczy-
nić siebie większymi, imitując to, co jest popularne — i są zbyt le-
niwi, by wymyślić coś lepszego. Pośpiech jest zgubą tak samo ar-
tystów, jak i świętych. Pragnienie szybkich sukcesów sprawia, że
chcemy je osiągnąć tak szybko, że nie mamy czasu być wiernymi
sobie. A gdy doprowadza nas to do szaleństwa, twierdzimy, że ten
pośpiech jest wyrazem integralności”3.
Merton celnie ujął to, jak presja tworzenia na zamówienie może
sprawić, że będziemy się stale oglądać na konkurencję i współ-
pracowników, zamiast patrzeć przed siebie. Proces odkrycia i do-
skonalenia własnego głosu wymaga czasu. „Niepotrzebne tworzenie”
gwarantuje Ci przestrzeń na odkrycie swoich wewnętrznych uzdol-
nień i pasji poprzez proces prób i błędów, a także zabawę, która
nie jest możliwa gdzie indziej. Rozpoczęcie projektu bez wytycz-
nych i oczekiwań innych zmusza Cię do zachowania samoświado-
mości i uczenia się słuchania swojej intuicji. To kluczowe czynniki,
by odkryć swój unikalny głos.
To zrozumiałe, że myślisz teraz „Ale zaraz — ledwo mam czas
odetchnąć, a mam znaleźć czas na coś innego, tylko dla własnej
frajdy?”. To prawda, że każda decyzja dotycząca tego, na co po-
święcimy czas, wiąże się z kosztem utraconych możliwości, a po-
święcenie czasu na „niepotrzebne tworzenie” wydaje się mało
sensownym wyborem. Rzeczywiście nie wydaje się to szczególnie
produktywne. Weź jednak pod uwagę koszt utraconych możliwo-
ści w przypadku, gdy postanowisz w życiu zajmować się jedynie
tym, co przynosi wymierne korzyści. Poświęcasz czas na zadowa-
lanie innych i dostarczanie im tego, czego oczekują, jednak nigdy
nie masz czasu odkryć swoich wewnętrznych zdolności i twórcze-
go potencjału. Nic nie jest warte takiej ceny.

3
Thomas Merton i Sue Monk Kidd, New Seeds of Contemplation, New
Directions, New York 2007, s. 98.

177
TODD HENRY jest założycielem firmy Accidental Creative, która pomaga
twórcom i zespołom zacząć myśleć nieszablonowo, być błyskotliwymi
i zachować zdrowie. Jego książka The Accidental Creative: How to Be
Brilliant At a Moment’s Notice zawiera sugestie, w jaki sposób jednostki
twórcze mogą rozkwitać w sytuacji, gdy muszą tworzyć na zamówienie.

→ www.accidentalcreative.com

178
179
„Twórca na swoje
usprawiedliwienie
potrzebuje tylko
swojego entuzjazmu”.

180
— MAN RAY

181
182
ĆWICZENIE UMYSŁU,
BY STAŁ SIĘ GOTOWY NA ODKRYCIA
__

Scott McDowell

„Podobnie jak każdy nowicjusz, sądziłem, że będę


w stanie zmusić ideę do zaistnienia, bijąc ją pięściami
i chłoszcząc”, napisał Ray Bradbury. „I oczywiście pod
wpływem takiego traktowania każda idea wywraca się
na grzbiet, podkula łapy i umiera z oczami utkwionymi
w wieczności”. Cóż więc możesz zrobić, jeśli musisz
być twórczy, jednak wena nie nadchodzi?

Bradbury znalazł na to sposób: „Gdy miałem nieco ponad dwa-


dzieścia lat, zaraz po wstaniu z łóżka stosowałem ciągi skojarzeń.
Podchodziłem do biurka i zapisywałem serię słów, które przycho-
dziły mi do głowy”.

183
Jezioro. Noc. Świerszcze. Wąwóz. Strych. Piwnica. Pułapka.
Dziecko. Tłum. Nocny pociąg. Syrena przeciwmgielna.
Kosa. Karnawał. Karuzela. Karzeł. Labirynt luster. Szkielet.

„Następnie zaczynałem walczyć z każdym słowem po kolei, two-


rząc ciąg postaci, które mogły pokazać mi jego znaczenie dla mnie
i nadać mu ciężar znaczeniowy. Godzinę lub dwie później, ku mo-
jemu zdziwieniu, miałem gotową nową opowieść”4.
Twórcze umysły, które odnoszą największe sukcesy, stale przy-
gotowują grunt pod kiełkowanie i wzrost nowych pomysłów. Nie-
ustannie usprawniają swoje podejście do tworzenia nowych ścieżek
neuronowych w mózgu, zdobywają nowe narzędzia lub znajdują
sposoby, które rozpalą umysł niczym krzesiwo.

DYSTANS, BŁĄKANIE SIĘ I ODPOCZYNEK


Gdy pracujesz nad trudnym problemem, często warto się od nie-
go oderwać. Henry Miller radził innym pisarzom, by udali się na
wycieczkę rowerową do nieznanej części miasta5. Kompozytor Steve
Reich jeździł metrem, co jest innym rodzajem błąkania się.
Joel Gascoigne, założyciel aplikacji Buffer, kultywuje, jak sam
to nazywa, „zwyczaj oderwania się”. W poście na blogu zatytuło-
wanym „6 rzeczy, które robię, by być stale szczęśliwym” Joel pisze:
„O 9:30 idę na spacer trasą, którą maszerowałem już wielokrotnie.
Ponieważ trasa jest ustalona, a spacer odbywa się o tej samej
porze, po prostu sobie idę i nie robię nic innego. To sprzyja re-
fleksji i odprężeniu”.

4
Ray Bradbury, Zen in the Art of Writing, Capra Press, Santa Barbara 1989.
5
Henry Miller, On Writing, New Directions, New York 1964.

184
Muzyk i producent Brian Eno przykłada wielką wagę do od-
poczynku, by mogły powstać nowe połączenia neuronowe w jego
mózgu.

Trudność polega na uczuciu, że zawsze powinieneś


coś robić, przez co przestajesz cenić czas, kiedy na
pozór nie robisz nic — tymczasem jest on bardzo istotny.
To równowartość snu w ciągu dnia, czas, gdy możesz
wszystko poukładać na nowo. Jeśli stale jesteś zajęty
i czujny, nie pozwalasz, by ten proces nastąpił. Jednym
z powodów, dla których robię sobie wyraźne przerwy,
jest to, że pozwala to zakończyć drogę w jednym
kierunku, tak by mogła mi się ukazać nowa ścieżka6.

W czasie swojej kariery Eno wykorzystywał różne podejścia, by za-


inicjować proces twórczy: celowo łączył odległe idee, używał nie-
znanych narzędzi i opracowywał złożony system pomocy twór-
czych. „Istnieje wiele sposobów, w jakie możesz wpłynąć na ten
proces i uczynić go bardziej wydajnym”, mówi Eno.

OGRANICZENIA I WIĘZY
Czasami najlepszym sposobem na pójście do przodu jest akcep-
tacja swoich ograniczeń. George Harrison przebywał w Sevenoaks,
domku letniskowym swoich rodziców na angielskiej wsi, gdy napisał
jedną z najbardziej ponadczasowych melodii Beatlesów.

6
Eric Tamm, Brian Eno: His Music and the Vertical Color of Sound, Da Capo,
New York 1995.

185
Napisałem While My Guitar Gently Weeps w domu mojej
matki w Warrington. Rozmyślałem o chińskiej księdze
przemian I Ching… O wschodniej idei, że wszystko, co
się zdarza, miało się zdarzyć i że nie ma czegoś takiego
jak przypadek — każda najmniejsza rzecz ma swój cel.
While My Guitar Gently Weeps było prostym studium
opartym na tej teorii. Postanowiłem napisać piosenkę
na podstawie tego, co zobaczę po otwarciu pierwszej
lepszej książki — tak jakby odnosiło się to właśnie do tej
chwili, do tego momentu. Wziąłem pierwszą z brzegu
książkę, otworzyłem ją i zobaczyłem słowa „gently weeps”;
następnie odłożyłem książkę i zacząłem pisać piosenkę7.

Wielu innych twórców, projektantów i architektów mówi, że ich naj-


lepsze prace często wyrastają wprost z ograniczeń narzuconych im
przez klienta. Zestaw wytycznych wprowadza umysł w tryb rozwią-
zywania problemów: masz się czego chwycić. Może się to wydawać
sprzeczne z intuicją, jednak zbyt wielkie boisko do gry może za-
burzyć wynik.
Frank Lloyd Wright uważa, że historycznie rzecz biorąc, ogra-
niczenia sprzyjały rozkwitowi wyobraźni: „Ludzkość tworzyła naj-
szlachetniejsze rzeczy, gdy podlegała największym ograniczeniom,
czyli wtedy, gdy od wyobraźni wymagano najwięcej, by tworzenie
w ogóle było możliwe”8.
Niezależnie od tego, czy ograniczenia narzucane Ci są przez
zewnętrznego klienta, czy też narzucasz je sobie sam, różne obwa-
rowania często stają się katalizatorem, który uwalnia kreatywność.

7
Beatles, The Beatles Anthology, Chronicle Books, San Francisco 2000.
8
Frank Lloyd Wright, The Essential Frank Lloyd Wright: Critical Writings
on Architecture, Princeton University Press, Princeton 2008.

186
FIZYCZNE OPANOWANIE I SPOKÓJ
A jak się ma nasze ciało do twórczych pomysłów? Pewne dowody
sugerują, że monitorowanie i uzupełnianie swojej energii może
prowadzić do lepszych wyników twórczych. Wiele największych
umysłów wykorzystywało codzienne praktyki duchowe lub fizyczne,
aby przygotować się do procesu tworzenia. Fotograf William Weg-
man codziennie przejeżdża na rowerze nawet trzydzieści kilometrów,
podczas gdy laureat National Book Award John Irving w wieku 70 lat
ciągle trenuje zapasy.
Ćwiczenia zwiększają aktywność mózgu, o czym donosi „News-
week”: „Niemal każdy wymiar poznawczy poprawia się po 30 mi-
nutach aerobiku, a kreatywność nie jest tu wyjątkiem. Typ ćwiczeń
nie ma znaczenia, a poprawa utrzymuje się przez co najmniej dwie
godziny po zakończeniu ćwiczeń”9.
Regularny sen też nie może zaszkodzić. Według badania prze-
prowadzonego przez Uniwersytet Harvarda, dzięki odpowiedniej
dawce snu i odpoczynku: „szansa, że ludzie skojarzą odległe idee,
wzrasta o 33%”10.
Codzienna medytacja jest innym rodzajem przygotowań. Nagro-
dzony Oskarem aktor Jeff Bridges, jak również zdobywca Grammy
Moby medytują regularnie. W swoim najlepszym wydaniu medy-
tacja uczy Twój umysł uważności i koncentracji, uważa się rów-
nież, że znacząco redukuje stres. Z czasem medytacja może pro-
wadzić do lepszego wykorzystania zdolności mózgu, większego
współczucia i zwiększenia wrażliwości na wewnętrzne więzi między
ideami.

9
Po Bronson i Ashley Merryman, The Creativity Crisis, „Newsweek”, 10
lipca 2010.
10
Leslie Berlin, We’ll Fill This Space, but First a Nap, „New York Times”,
27 września 2008.

187
W swojej książce W pogoni za wielką rybą twórca filmowy
David Lynch sugeruje, że wiele firm mogłoby poprawić swoją
produktywność, zachęcając pracowników do medytacji:

Gdyby firma, zamiast próbować wzbudzać strach, dawała


wszystkim zaangażowanym sposób na zanurkowanie
w głąb, by rozszerzyć swoją energię i inteligencję, ludzie
pracowaliby po godzinach za darmo. Byliby o wiele
bardziej kreatywni, a firma po prostu wystrzeliłaby
naprzód. Tak mogłoby być. Tak nie jest, jednak
tak łatwo mogłoby to stać się rzeczywistością11.

Tak naprawdę nie ma jednego określonego sposobu, by umożli-


wić wnikliwy wgląd w siebie. Jest to zależne od sytuacji i od tego,
co najlepiej sprawdza się w Twoim przypadku. Wiemy jednak na
pewno, że jeśli nasz mózg odnajduje wzorzec i zaczyna się czuć
nazbyt wygodnie, dochodzi do stagnacji sił twórczych i przycho-
dzi czas, by spróbować czegoś nowego.
W ostatecznym rozrachunku chodzi o bycie wytrwałym, zro-
bienie od czasu do czasu czegoś, co wytrąci Cię z kolein rutyny
i powstrzyma przed odczuwaniem samozadowolenia.

11
David Lynch, W pogoni za wielką rybą. Medytacja, świadomość i two-
rzenie, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007.

188
SCOTT MCDOWELL pracuje z organizacjami non profit, jak również
biznesmenami zajmującymi się celami społecznymi. Pomaga im
rozwiązywać wielkie problemy i zwiększyć efektywność przedsiębiorstw.
Prowadzi firmę CHM Partners zajmującą się doradztwem i wyszukiwaniem
pracowników na stanowiska kierownicze. Andy Warhol miał rację:
„Zarabianie pieniędzy jest sztuką, praca jest sztuką, a prowadzenie
dobrego interesu jest najlepszą sztuką”. Scott był kiedyś producentem
120 Minutes dla MTV, obecnie jest gospodarzem The Long Rally
w radiu WFMU.

→ www.chm-partners.com

189
190
„Twój umysł odpowie
na większość pytań,
jeśli nauczysz się
odprężać i czekać
na odpowiedź”.

— WILLIAM S. BURROUGHS

191
PYTANIA
I ODPOWIEDZI:

192
JAK NAKŁONIĆ SWÓJ MÓZG
DO KREATYWNOŚCI

.pl
__

all
Rozmowa ze Stefanem Sagmeisterem

k4
oo
eb
w.
ww

Projektant i typograf Stefan Sagmeister jest znany


ze swojego nieortodoksyjnego podejścia do tworzenia.
Potrafi zaskoczyć precyzją rzemiosła, pisząc na
publicznym placu wiadomość przy użyciu 250 000
monet, jak również dowieść, jak poważnie traktuje
swoją pracę, robiąc sobie co siedem lat roczny urlop.
Jak pokazuje nam jego książka Things I Have Learned
in My Life So Far, jest też zwolennikiem stałego uczenia
się na podstawie życiowych doświadczeń. Rozmawiamy
z nim o tym, w jaki sposób możemy wpływać na nasz
mózg, by nakłonić go do przełomowych odkryć i jak
ważne jest włączenie wielkich twórczych projektów
w swój codzienny plan dnia.

193
Musisz każdego dnia pracować twórczo. Czy masz jakieś
rytuały, które pozwalają ci złapać właściwy rytm?
Staram się zrobić najtrudniejsze rzeczy wcześnie rano. Jeśli zaczy-
nam od łatwych rzeczy, tzn. zaczynam sprawdzać e-maile i odpo-
wiadać na nie, to bardzo trudno mi jest przekonać siebie do zro-
bienia trudnych rzeczy później.

Co robisz, gdy potrzebujesz jakiegoś przełomu?


Jednym ze sposobów, z jakich korzystam, jest myślenie o problemie
z zupełnie innego punktu widzenia. To technika zapożyczona od
Edwarda de Bono, filozofa z Malty. Napisał kilka książek o naturze
myślenia i o tym, jak stać się w tym lepszym.
Rzecz polega na tym, że jako punkt wyjścia przyjmujesz coś, co
zupełnie nie jest związane z Twoim projektem jako takim. Wyko-
rzystałem tę technikę w pracy, którą wykonywaliśmy dla ośrodka
muzycznego w Portugalii — Casa da Música. Zaczęło się od
punktu widzenia samochodu. Siedziałem na tarasie, zobaczyłem
samochód i wtedy zacząłem rozmyślać o tożsamości wizualnej
z punktu widzenia samochodu. Zobaczmy, to się porusza. O, porusza
się, więc może przechodzi od jednej rzeczy do drugiej. Perspek-
tywa musi zmieniać tożsamość wizualną i tak dalej. Oczywiście
patrząc na końcowy efekt, trudno się domyślić, że tożsamość wi-
zualna Casa da Música zaczęła się od samochodu.
Powodem, dla którego to działa, według de Bono jest to, że nasz
mózg jest bardzo dobry w myśleniu powtarzalnym. Zatem jeśli chcesz
wymyślić jakąś nową ideę, to pierwsze, co musisz zrobić, to pomy-
śleć o czymś, co robiłeś wcześniej lub co widziałeś wcześniej.
Punkt wyjścia od czegoś lub kogoś innego jest po prostu sztucz-
ką, która ma przekonać nasz mózg, by przestał myśleć powtarzalnie.

194
A co z ograniczeniami twórczymi?
Czy uważasz, że mogą one pomóc?
Tak, uważam, że jakikolwiek rodzaj ograniczeń jest użyteczny, o ile
są one jasne i istnieją od samego początku. Brian Eno powiedział
kiedyś coś fantastycznego o gitarze elektrycznej. Powiedział, że gi-
tara elektryczna stała się najważniejszym instrumentem dwudzie-
stego wieku tylko dlatego, że jest takim głupim instrumentem. Nie-
wiele można z nią zrobić, jednak to, co potrafi, potrafi zrobić bardzo
dobrze i dzięki temu pozwala ludziom dotrzeć do granic tego, co
jest możliwe.

Tworzysz film dokumentalny pod tytułem Happy Film.


Czy sądzisz, że próba zmierzenia się z innym medium,
takim jak film, wniesie w twój proces tworzenia
i projektowania coś użytecznego?
Odczuwam największą satysfakcję, gdy pracuję nad projektami,
w których jedynie w połowie wiem, co robię, a w połowie nie mam
pojęcia. Jeśli pójdę zbyt daleko w jedną stronę, tzn. jeśli wiem o czymś
zbyt mało, to zaczynam odczuwać zbyt wielki niepokój. Jeśli z kolei
wiem o czymś zbyt wiele, nudzę się.

W jaki sposób znajdujesz czas na pracę nad filmem,


skoro masz tyle projektów do zrealizowania dla klientów?
Wyznaczyłem piątek jako dzień do pracy nad filmem. Jednak na po-
czątku było mi trudno, ponieważ brakowało mi jakiejś struktury i nie
miałem żadnego rozpędu, jedynie rozmyślałem o swoim pomyśle.
Teraz jest łatwiej, ponieważ zaangażowane są w to inne osoby i są
rzeczy, które po prostu muszą być zrobione, niezależnie od tego,
czy mam na to ochotę, czy nie.

195
Gdy jeszcze pracowałeś sam, w jaki sposób
utrzymywałeś motywację?
Nauczyłem się podczas swoich urlopów naukowych, że muszę
znaleźć czas i że ten czas jest święty. Tak więc zadecydowałem,
że w piątki będę się zajmował filmem. Na początek wziąłem ka-
lendarz i zakreśliłem wszystkie piątki, tak że w każdym tygodniu
był dzień przeznaczony na film. Tak więc ilekroć musiałem zapla-
nować coś na miesiące na przód i ktoś na przykład chciał się ze
mną umówić na piątek, mogłem powiedzieć: „Nie, nie mogę się
z tobą spotkać w piątek, możemy się zobaczyć w czwartek”. To chy-
ba wszystko, o co chodzi w planowaniu. Umieszczasz rzeczy, które
naprawdę chcesz zrobić, w swoim kalendarzu. Przypomniała mi
się wspaniała historia o pewnym biznesowym guru… Poproszono
go, żeby przeprowadził wykład o rozplanowaniu czasu dla jakiejś
korporacji. Wyszedł na środek ze szklanym słoikiem i powiedział:
„Wszystko, co mógłbym wam powiedzieć o planowaniu czasu, mogę
wam pokazać w ciągu dwóch minut”. Następnie wziął kilka dużych
kamieni i włożył je do słoika, wypełniając go całkowicie. Potem
wziął kilka drobnych kamyków i wrzucił je do środka, potem wsy-
pał tam trochę piasku, a na koniec wlał wodę i wszystko doskonale
się tam zmieściło. Morał był prosty: najpierw musimy włożyć do
słoika duże kamienie, w przeciwnym razie inne rzeczy się tam nie
zmieszczą.

Tak więc te duże kamienie


to w naszym przypadku twórcze projekty?
Tak, dokładnie, to rzeczy, które naprawdę chcesz robić. Jeśli nie
umieścisz ich w swoim kalendarzu i nie potraktujesz tego czasu
poważnie, to nigdy tego nie zrobisz. Wszystkie te drobne rzeczy
gdzieś się prześlizgną i zajmą ten czas. Jeśli chcesz pracować nad

196
projektami, które naprawdę kochasz, musisz być świadomy tego,
jak trudno to zrobić. Przez długi czas nie robiłem pewnych rzeczy
i mówiłem sobie, że bardzo chciałbym się nimi zająć, gdybym tylko
miał czas. Potem, gdy miałem czas, unikałem zajmowania się nimi
ze względu na wszystkie inne sprawy, które musiałem zrobić, w ro-
dzaju odpowiadania na e-maile. Dużo łatwiej jest odpowiadać na
e-maile, niż usiąść i pomyśleć.
Myślę, że potrzebujemy tej samoświadomości. Nie mamy czasu,
bo wygodnie jest nam nie mieć czasu, gdyż tak naprawdę nie chce-
my rzucać sobie wyzwania.

STEFAN SAGMEISTER jest projektantem graficznym i typografem.


Pracuje w Nowym Jorku, gdzie założył firmę projektową Sagmeister
& Walsh Inc. Zaprojektował okładki płyt dla Lou Reeda, OK Go,
The Rolling Stones, Davida Byrne’a, Aerosmith i Patha Metheny’ego.
Jest też autorem książki Things I Have Learned in My Life So Far.

→ www.sagmeister.com

197
„Artysta, który
dąży do perfekcji
we wszystkim,
nie osiąga jej
w niczym”.

198
— EUGENE DELACROIX

199
200
UWOLNIĆ SIĘ OD PERFEKCJONIZMU
__

Elizabeth Grace Saunders

„Nie mogę być perfekcjonistką, ponieważ nic nigdy nie


jest doskonałe”, odpowiedziałam zupełnie nieświadoma
siebie, gdy jedna z moich nauczycielek zasugerowała,
że mogę mieć tendencję do perfekcjonizmu. W ciągu
siedmiu lat, które nastąpiły potem, uświadomiłam
sobie, że po pierwsze zdiagnozowała mnie idealnie,
a po drugie zaczęłam zmagać się z tym, jak opanować
te skłonności, tak by nie wpływały one na moją
umiejętność tworzenia wspaniałych dzieł.

Odkryłam, że niezależnie od naszych wzorców zachowania w prze-


szłości możemy dokonać wyboru i postępować inaczej w teraź-
niejszości, a sama świadoma decyzja, by nie pozwolić perfekcjo-
nizmowi na to, by nas kontrolował, może znacząco wspomóc nas
w pokonywaniu naszych ograniczeń i czerpaniu radości z procesu
twórczego.
W razie gdybyś zastanawiał się, czy cierpisz na to samo, co nę-
kało mnie przez dziesięciolecia, podsunę Ci kilka definicji perfek-
cjonizmu:

201
Osobista skłonność charakteryzująca się dążeniem
do wyeliminowania błędów i stawianiem sobie
wyjątkowo wysokich wymagań, której towarzyszy
nadmierny krytycyzm w stosunku do siebie i swojej
pracy, jak również obawa przed równie surową oceną
ze strony innych12.

Skłonność do uważania wszystkiego, co nie jest


doskonałe, za nieakceptowalne13.

Czy któraś z tych definicji brzmi dziwnie znajomo?


Podkreślają one dwa typowe wzorce umysłowe charakterystycz-
ne dla perfekcjonizmu: idealizm i osądzanie, które z kolei prowadzą
do dwóch głównych stanów emocjonalnych: lęku i dumy. Z punktu
widzenia perfekcjonizmu, jeśli zmusisz się do działania na poziomie,
który wyobraziłeś sobie, czujesz się doskonale. Jeśli jednak nie je-
steś w stanie dorównać tym standardom, czujesz się zdruzgotany.
Trzeba przyznać, że takie dążenie do ideału może prowadzić
do stworzenia niezwykłych dzieł. Artyści, pisarze i projektanci nie-
rzadko tworzyli dzieła zapierające dech w piersiach, nieustannie
coś w nich poprawiając. Trzeba sobie jednak zadać pytanie: jaki
był tego koszt?
Nadmierne skupienie na doskonałości może prowadzić do sil-
nego stresu emocjonalnego (skutkującego gwałtownymi wybuchami
gniewu lub płaczu). W najlepszym wypadku może powstrzymywać
Cię przed zaangażowaniem się w nowe projekty, w najgorszym

12
Wikipedia, hasło „perfectionism”, http://en.wikipedia.org/wiki/Perfectio
nism_(psychology), dostęp 26 września 2012.
13
Słownik Mirriam-Webster online, http://www.merriam-webster.com/dictio
nary/perfectionism, dostęp 24 września 2012.

202
prowadzić do zarzucenia rozpoczętej pracy ze względu na fizyczne,
umysłowe i emocjonalne obciążenie. Co istotne, perfekcjonizm mo-
że uniemożliwić Ci realizację swojego pełnego potencjału. Jeśli
odmawiasz zaangażowania się w sytuację, w której mógłbyś oka-
zać się niedoskonały, to uniemożliwiasz sobie otrzymanie informacji
zwrotnych na temat Twojej pracy, co z kolei pozbawia Cię wska-
zówek koniecznych do dalszego rozwoju.
Aby pomóc Ci osiągnąć przełom w obszarach, w których perfek-
cjonizm może Cię powstrzymywać od działania, przedstawiam dwa
kontrastujące ze sobą podejścia, które możesz wykorzystać w każdej
fazie procesu twórczego. Podejście twórczego perfekcjonisty może
pomóc Ci rozpoznać, w jaki sposób perfekcjonizm przeszkadza Ci
robić postępy. Podejście twórczego pragmatyka pozwala znaleźć
bardziej skuteczny sposób działania.
W każdym przypadku zaimek „ja” oznacza Ciebie, twórcza
praca, którą się zajmujesz, jest określana mianem „projektu” i to
właśnie Ty możesz zdecydować, jak będziesz postępował dalej.
Wybierz mądrze.

GDY NIE MOŻESZ ZACZĄĆ


Podejście twórczego perfekcjonisty: Nie mogę zacząć nowego
projektu, dopóki nie nastąpi idealny moment, czyli będę miał od-
powiednio dużo czasu, żadnych rozproszeń, wysoki poziom mo-
tywacji i idealny plan, jak przeprowadzić cały ten proces. Zazwy-
czaj oznacza to, że nie robię nic — i czuję się z tego powodu
okropnie winny — chyba że już naprawdę nie mam innego wyj-
ścia, jak tylko zacząć projekt. To zmusza mnie do gorączkowej
pracy, zarywania nocy i zaniedbywania wszystkiego innego. Czuję
się sfrustrowany, ponieważ wiem, że pracowałbym lepiej, gdybym
tylko zaczął projekt wcześniej.

203
Podejście twórczego pragmatyka: Zdaję sobie sprawę, że idealny
moment na rozpoczęcie projektu nigdy nie nadejdzie, tak więc po
prostu rezerwuję sobie czas na rozpoczęcie jednej części projektu.
Gdy ten czas nadchodzi, zaczynam pracę niezależnie od tego, czy
mam akurat na to ochotę i czy wydaje się to w tym momencie pilne,
czy nie. Po prostu robię to, co mogę zrobić. Pod koniec tego etapu
pracy podejmuję decyzję na temat tego, kiedy znowu zajmę się tym
projektem. Zdaję sobie sprawę, że pierwsza faza pracy zawsze jest nieco
chaotyczna i że projekt zawsze okaże się bardziej złożony i zajmie mi
więcej czasu, niż pierwotnie planowałem. Jednak nie stanowi to dla
mnie problemu, ponieważ wiem, że mam dość czasu, by dostosować
swoje plany i zrealizować swoje cele, tworząc przy tym dobrą pracę.

GDY UTKNIESZ POŚRODKU PROJEKTU


Podejście twórczego perfekcjonisty: Mam obsesję na punkcie do-
skonałości każdego szczegółu projektu, nawet jeśli nikt tego nie
zauważy. To sprawia, że nieustannie przeglądam i poprawiam swoją
pracę, zamiast dać sobie pozwolenie na zaakceptowanie pierw-
szego szkicu, który nie musi być doskonały. Co więcej, ilekroć przyj-
dzie mi do głowy coś, co mógłbym sprawdzić w związku z moim
projektem, rzucam się do nauki, nawet jeśli tak naprawdę te in-
formacje nie są mi potrzebne i nie będę w stanie ich wszystkich
wykorzystać. Przez to poświęcam ogromną ilość czasu na mój pro-
jekt, jednak nie znajduje to odzwierciedlenia w uchwytnych i do-
strzegalnych wynikach mojej pracy. Często czuję się przytłoczony
i przeciążony, ponieważ wiem tak wiele, że trudno mi zawęzić za-
kres pracy i skoncentrować się na wybranym aspekcie. Często w wy-
niku tego przeznaczam nadmiernie dużo czasu na pierwszą fazę
projektu, która okazuje się zbyt szczegółowa. Potem nie jestem w sta-
nie poświęcić należytego czasu i uwagi kolejnym etapom projektu,
ponieważ zbliża się termin końcowy.

204
Podejście twórczego pragmatyka: Określam z góry znaczące cele,
a następnie opracowuję kroki pośrednie prowadzące do ich reali-
zacji. Jestem świadomy tego, ile czasu pozostaje mi do terminu
końcowego. Poprzez czas rozumiem zarówno liczbę tygodni, jak
i liczbę godzin, które zamierzam poświęcić na pracę. Następnie
odpowiednio dzielę mój budżet czasowy na poszczególne kroki,
biorąc pod uwagę zarówno minimalną potrzebną ilość czasu, jak
również to, jak istotny jest dany element dla sukcesu projektu.
Pracując nad projektem, staram się utrzymywać tempo i reali-
zować cele pośrednie, zachowując przy tym odpowiednią jakość
pracy i mieszcząc się w wyznaczonych ramach czasowych. Wiem,
że jeśli na końcu zostanie mi trochę wolnego czasu, będę mógł
wrócić do danego elementu i poprawić go. Dzięki temu nie tracę
czasu na mniej istotne elementy i nie muszę kończyć projektu
w nadmiernym pośpiechu.

GDY NIE JESTEŚ W STANIE ZAKOŃCZYĆ PRACY


Podejście twórczego perfekcjonisty: Jeśli ciągle mogę wymyślić
coś, co można by ulepszyć, poprawić lub dodać do mojego pro-
jektu, to znaczy, że nie jest gotowy. Jeśli projekt nie dorównuje
ideałowi, który stworzyłem w swojej głowie na początku, to nie
można powiedzieć, że jest skończony.

Podejście twórczego pragmatyka: Ukończony projekt oznacza dla


mnie, że spełnia on minimalne wymagania. Wiem, że zrobiłem,
co mogłem, biorąc pod uwagę czas i środki przeznaczone na je-
go realizację. Powiedzenie, że coś jest skończone, nie oznacza, że
nie można by tego poprawić lub rozwinąć w przyszłości. Oznacza
jednak, że mogę oddać projekt i przejść do czegoś nowego.

205
OBAWA PRZED OCENĄ I INFORMACJAMI ZWROTNYMI
Podejście twórczego perfekcjonisty: Jeśli ktoś wskaże mi jakiś błąd,
ma inne zdanie, wspomni o czymś, czego nie zawarłem w projek-
cie, lub powie cokolwiek o mojej pracy, co nie będzie bardzo po-
zytywne, czuję się zawstydzony i mam wrażenie, że poniosłem
całkowitą klęskę. Martwię się, że moje doświadczenie i kompeten-
cje są kwestionowane i że inni uznają mnie za nieudacznika i ko-
goś, kto nie ma pojęcia o tym, co robi.

Podejście twórczego pragmatyka: Doceniam informacje zwrotne,


ponieważ pomagają mi sprawdzić i udoskonalić moją pracę. Mogę
się zgadzać lub nie zgadzać z uwagami innych i podejmuję decy-
zję, jak powinienem zareagować. Gdybym nie poddawał się ocenie
innych, mógłbym przeoczyć coś istotnego. Moja praca staje się
lepsza, a mój świat większy dzięki uwagom innych osób.

UWAGI KOŃCOWE
Ponieważ sama leczę się z perfekcjonizmu, zdaję sobie sprawę
z tego, że opisane przeze mnie podejście twórczego pragmatyka
może brzmieć jak (och, nie!) zaniżanie standardów. Dla perfek-
cjonisty zgoda na coś, co nie jest doskonałe, wydaje się czymś
gorszym niż nieukończenie projektu, dlatego właśnie perfekcjoni-
ści często tworzą niewiele. Jednak zachęcam, by przyjrzeć się tym
przykładom jeszcze raz i wypróbować to podejście w trakcie wła-
snego procesu tworzenia. Sądzę, że odkryjesz, iż jesteś w stanie
stworzyć znacznie więcej i znacznie lepszych prac, jeśli zgodzisz
się na coś „niedoskonałego”. Takie podejście pozwala Ci zachować
energię, którą zazwyczaj tracisz na zamartwianie się. Dzięki temu
jesteś w stanie skupić się na najbardziej istotnych elementach pro-
cesu twórczego.

206
ELIZABETH GRACE SAUNDERS jest autorką książki The 3 Secrets
to Effective Time Investment: How to Achieve More Success with
Less Stress oraz założycielką i prezeską Real Life E Time Coaching
& Training. Jej celem jest pomaganie ludziom na całym świecie, by
mogli osiągnąć więcej, odczuwając przy tym spokój i pewność siebie.

→ www.ScheduleMakeover.com

207
„Kreatywność nie jest talentem.

208
Jest sposobem działania”.

— JOHN CLEESE

209
210
JAK POKONAĆ NIEMOC TWÓRCZĄ
__

Mark McGuinness

Pisarz Vikram Seth utknął kiedyś po napisaniu pierwszych


stu stron powieści, której akcja rozgrywała się w Indiach
po odzyskaniu niepodległości. Mimo starań, by posunąć
historię naprzód, nie był w stanie ruszyć z miejsca, aż
pewnego dnia uświadomił sobie, że przeoczył prawdziwy
problem: po prostu nie miał dostatecznej wiedzy na temat
tego okresu.

Gdy to zrozumiał, zamiast usiłować nadal pisać, zajął się zbiera-


niem informacji. Czytał stare gazety, odwiedzał istotne miejsca i roz-
mawiał z ludźmi, którzy żyli w tych czasach. Zebrał tak dużo mate-
riału, że planowana krótka powieść rozrosła się w 1500-stronicowe
tomiszcze. Ukończone dzieło Pretendent do ręki przyniosło mu
podobno 1,1 miliona dolarów zaliczki i uczyniło z niego literacką
supergwiazdę14.

14
Richard B. Woodward, Vikram Seth’s Big Book, „New York Times”,
2 maja 1993.

211
Ta historia wydaje mi się inspirująca z dwóch powodów: po
pierwsze, jeśli sam będziesz cierpieć na niemoc twórczą, pamiętaj,
że zdarza się to nawet największym; po drugie, anegdota pokazuje,
że rozwiązanie może być bardzo proste, gdy właściwie zdefiniujesz
problem. Seth mógł zacząć kwestionować swoje umiejętności lub
bezskutecznie walić głową w mur. Jednak okazało się, że z jego ta-
lentem wszystko jest w porządku, a walka z niewłaściwym proble-
mem nie przynosiła żadnego efektu. Uświadomił sobie, że po pro-
stu nie wiedział dostatecznie dużo i musiał dowiedzieć się więcej.
Gdy tylko to uczynił, jego opowieść zaczęła sama się rozwijać.
Gdy następnym razem natrafisz na podobny problem, odeprzyj
pokusę wątpienia w siebie i nie staraj się wkładać większego wysiłku
w swoją pracę. Zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie, z jakiego typu
blokadą twórczą masz do czynienia. Gdy zrozumiesz prawdziwą
naturę problemu, łatwiej będzie Ci go rozwiązać. Aby ułatwić Ci
zadanie, przedstawiam sześć najczęściej występujących blokad
twórczych i podsuwam propozycje wyjścia z każdej z tych sytuacji.

BRAK INSPIRACJI
Gdy pracujesz nad dużym projektem twórczym, możesz dotrzeć
do punktu, w którym Twoje pierwotne źródło inspiracji wyschnie.
Będzie Ci coraz trudniej wykrzesać z siebie jakikolwiek entuzjazm
do pracy, nie mówiąc już o jakichkolwiek świeżych pomysłach.
Przygody Tomka Sawyera uważane są za jedną z najwspanial-
szych powieści w literaturze amerykańskiej, jednak w pewnym mo-
mencie jej autor rozpaczał, że nigdy nie uda mu się jej dokończyć.
W swojej Autobiografii Mark Twain opisał moment, w którym czuł,
że nie jest w stanie pisać dalej: „Mój zbiornik całkowicie się wy-
czerpał”. Porzucił powieść na dwa lata i zajął się czymś innym. Gdy
znowu wziął do ręki rękopis, odkrył, że „zbiornik” jego wyobraźni

212
samoczynnie napełnił się i był w stanie skończyć powieść. To od-
krycie stanowiło punkt zwrotny w pisarskiej karierze Marka Twaina:
nauczył się zauważać ten moment podczas pisania kolejnych po-
wieści i robić sobie przerwę, by być w stanie doprowadzić dzieło
do końca.
Możesz wziąć przykład z Marka Twaina. Wypatruj oznak, że
Twój bak wyczerpuje się, i wykorzystaj je jako sygnał, że czas zrobić
sobie przerwę. Pozwól swojej podświadomości działać. Odpręż się
lub zajmij się czymś zupełnie innym. Być może nie możesz pozwolić
sobie na dwuletnią przerwę, jeśli zbliża się termin ukończenia pro-
jektu, jednak czasem nawet krótki odpoczynek może zdziałać cuda,
gdy doskwiera Ci brak pomysłów.

BARIERA EMOCJONALNA
Tworzenie może być wyczerpujące. W obliczu nieznanego mo-
żesz odczuwać obawy na temat tego, czego dowiesz się o sobie.
Może temat, którym się zajmujesz, jest bolesny, wstydliwy lub
wręcz dziwaczny. Niezależnie od tego, czego starasz się uniknąć,
końcowy rezultat jest taki sam: odkładanie spraw na później.
Gdy byłem na studiach, na mojej uczelni przemawiał John
Fowles. Gdy ktoś zapytał go, co mógłby poradzić młodym pisa-
rzom, opowiedział o zażenowaniu wiążącym się z seksualnymi mo-
tywami pojawiającymi się w niektórych jego powieściach, gdy wy-
obrażał sobie, jak fragmenty te czytają jego rodzice. W końcu udało
mu się przełamać tę barierę, krzycząc w wyobraźni „Pieprzyć mo-
ich rodziców”, gdy zasiadał do pisania.
Daj sobie pozwolenie, by pisać, rysować lub w inny sposób wy-
rażać siebie — zakładając, że przynajmniej przez jakiś czas nie
będziesz tego publikował. Prywatność ułatwi Ci stworzenie szkicu.
Następnie zrób sobie przerwę i zastanów się, czy chcesz zapre-
zentować swoje dzieło szerszemu gronu odbiorców.

213
RÓŻNORODNE MOTYWY DZIAŁANIA
Istnieje sporo dowodów, że zewnętrzna motywacja — na przykład
związana z pieniędzmi lub reputacją — może mieć zły wpływ na
kreatywność. Jedynie wtedy, gdy skoncentrujesz się na motywacji
wewnętrznej — swojej fascynacji tematem lub czystej przyjemno-
ści, jaką czerpiesz z tego, co robisz — będziesz w stanie osiągnąć
najwyższy poziom pracy.
Wyjaśnia to częste zjawisko, gdy drugi album jakiegoś zespołu
nie jest równie dobry jak pierwszy. Gdy muzycy wchodzą do studia,
by nagrać swoją pierwszą płytę, rozpiera ich entuzjazm, że w ogóle
mogą tworzyć muzykę tak, jak tego zawsze pragnęli. Jeśli jednak
ta płyta odnosi sukces, przynosi to ze sobą również presję — mogą
wiele zyskać, ale mają też do stracenia swoją reputację i styl życia.
Może to sprawić, że zaczną powątpiewać w swój instynkt.
Gdy już popiszesz kontrakt (niezależnie od tego, czy dotyczy to
płyty, umowy z klientem czy umowy o pracę), postaraj się wyeli-
minować z umysłu wszelkie myśli o pieniądzach i innych korzy-
ściach i skupić się na samej pracy. Może Ci pomóc, jeśli będziesz
miał swoją pracownię — specjalne miejsce przeznaczone na pracę
twórczą — której nigdy nie będziesz „zanieczyszczał” rozmowami
o pieniądzach lub snami o sukcesie.

PROBLEMY OSOBISTE
Tworzenie wymaga koncentracji, a ta przychodzi z trudem, jeśli
właśnie się rozwodzisz, Twoje dziecko ząbkuje, walczysz z uzależ-
nieniem, pokłóciłeś się z przyjacielem, opłakujesz kogoś wyjątko-
wego, przeprowadzasz się lub popadłeś w konflikt z sąsiadem. Jeśli
masz szczęście, to musisz sobie poradzić tylko z jedną tego typu
rzeczą naraz — jednak kłopoty często chodzą parami.

214
Życie Fridy Kahlo było naznaczone cierpieniem. Jako dziecko
chorowała na polio, jako nastolatka przeżyła koszmarny wypadek,
który sprawił, że do końca życia miała problemy ze zdrowiem.
Długie okresy spędzała w cierpieniu i samotności. Jej burzliwe mał-
żeństwo, rozwód i ponowny ślub z meksykańskim malarzem Diego
Riverą również wniosły nowe problemy, włączając w to niewier-
ność i zawodową rywalizację. Kahlo zaczęła malować, będąc przy-
kutą do łóżka po wypadku, i jej oddanie sztuce było stałym punktem
w jej burzliwym życiu. Przekształciła swoją samotność i ból w sztukę:
„Maluję siebie, ponieważ tak często jestem sama i ponieważ jestem
tematem, który znam najlepiej”.
Traktuj swoją pracę jak ucieczkę — oazę kontroli i satysfakcji
pośrodku życiowych burz. Nie zadręczaj się, jeśli nie każdego
dnia wspinasz się na wyżyny kreatywności — jeśli jesteś w stanie
stawić się w pracy i choćby odrobinę posunąć projekt do przodu,
to już dużo i powinieneś być z siebie zadowolony. Może się nawet
okazać, że gdy po pracy odłożysz narzędzia, będziesz w stanie
spojrzeć na swoją sytuację osobistą świeżymi oczami.

NIEDOSTATEK
Nie chodzi wyłącznie o pieniądze, chociaż brak gotówki jest wiecz-
nym problemem dla twórców. Może Ci też doskwierać niedostatek
czasu, wiedzy, wyposażenia, nowych kontaktów i innych rzeczy,
które są potrzebne, by wykonać pracę.
Samuel Johnson napisał swoją powieść Rasselas, Prince of Aby-
ssinia w tydzień, aby zdobyć pieniądze na pogrzeb swojej matki.
Shane Carruth stworzył scenariusz, wyreżyserował i wyproduko-
wał swój kultowy film Primer w pięć tygodni, ograniczając koszty
do 7 tysięcy dolarów, dzięki obsadzeniu w nim przyjaciół, rodziny
oraz samego siebie i dzięki temu, że wszystko robił samodzielnie.

215
Chcąc wykorzystać sukces swoich singli, Beatlesi nagrali 10 pio-
senek jednego dnia za 400 funtów, by ukończyć swój debiutancki
album Please Please Me.
Niech konieczność stanie się cnotą — postaw sobie wyzwa-
nie, by osiągnąć tak wiele, jak jest to możliwe z tym, co masz. Jeśli
wciąż masz wątpliwości, przypomnij sobie pierwszą i drugą trylo-
gię Gwiezdnych wojen i zadaj sobie pytanie, czy zawsze większe
środki przynoszą lepsze rezultaty.

PROBLEMY Z MARKETINGIEM
W 1976 roku kariera Iggy’ego Popa wisiała na włosku. Jego zespół
The Stooges rozpadł się, a on sam z powodu problemów z nad-
używaniem narkotyków trafił do szpitala psychiatrycznego. W póź-
niejszym okresie jego przyjaciel David Bowie zaprosił go jako go-
ścia na swoją trasę koncertową Station to Station. Iggy Pop był pod
wrażeniem tego, jak gładko przebiegała sama trasa i jak płynnie
działała maszyna marketingowa Bowiego. W kolejnym roku Bowie
wyprodukował albumy Iggy’ego Popa The Idiot oraz Lust for Life
i pojechał razem z nim, by je promować. Płyty te stały się najbar-
dziej znanymi solowymi produkcjami muzyka. Bowie zawsze po-
dziwiał Iggy’ego Popa jako autora i wykonawcę piosenek, jednak
potrzebna była zmiana procesu produkcji i strategii marketingo-
wej, by jego twórczość mogła zostać doceniona przez szerszą rzeszę
odbiorców. Jeśli od lat nie możesz się wybić ani znaleźć nowych
klientów, możesz zacząć się zastanawiać, czy to wszystko jest w ogóle
coś warte. Może nie masz wrodzonego talentu do marketingu, jed-
nak czasem niewielkie zmiany mogą wpłynąć na kasowy sukces, a to
z kolei może odświeżyć Twój entuzjazm.

216
Tutaj właśnie kreatywność splata się z umiejętnościami komu-
nikacyjnymi. Musisz to zrozumieć i wpływać na właściwych ludzi.
Oznacza to odpowiednie przygotowanie prezentacji, marketing
i umiejętności nawiązywania kontaktów. Nie ma znaczenia, że jesteś
nieśmiały lub introwertyczny. Jeśli chcesz odnieść sukces, musisz się
komunikować z innymi. Musisz też stać się bardziej gruboskórny.
Pokaż mi twórcę, który nigdy nie dostał złej recenzji ani nie miał
gorszego okresu — na pewno nie będzie to nikt naprawdę wybitny.

Mann, Fowles, Kahlo, Twain, Iggy Pop… jeśli czujesz się zniechę-
cony i czujesz, że utknąłeś w miejscu, niech Cię pocieszy fakt, że
jesteś w doborowym towarzystwie. Żadna z tych wybitnych postaci
nie była wolna od niemocy twórczej. Tak naprawdę to właśnie ich
upór w obliczu przeciwności takich jak zwątpienie, krytyka lub od-
rzucenie przesądził o ich wielkości.
Nie mówię, że powinieneś szukać tego typu trudności, jednak
nie powinieneś też przed nimi uciekać. Jeśli zaakceptujesz fakt, że
jest to po prostu ryzyko zawodowe związane z pracą twórczą, to
uczynisz pierwszy krok do przełamania niemocy twórczej i po-
wrotu to strefy twórczości.

MARK MCGUINNESS jest trenerem osób zajmujących się zawodowo


pracą twórczą. Mieszka w Londynie, jednak pomaga klientom i firmom
z całego świata. Jest autorem książki Resilience: Facing Down Rejection
and Critisism on the Road to Success, pisuje też felietony dla 99U.

→ www.LateralAction.com

217
KLUCZOWE INFORMACJE
NA WYNOS
__

Wyostrzenie twórczego umysłu

Więcej wskazówek i tapety na pulpit znajdziesz na:


→ www.99u.com/aha

218
 KULTYWUJ „NIEPOTRZEBNE TWORZENIE”
Wykorzystaj osobiste twórcze projekty, by zbadać
nowe obszary zainteresowań, zdobyć nowe umiejętności
i pracować bez niepotrzebnego stresu.

 BŁĄKAJ SIĘ NICZYM SAMOTNY OBŁOK NA NIEBIE


Znajdź czas na to, by Twoje ciało i Twój umysł mogły
zająć się czymś innym, gdy napotkasz przeszkody.
Zdystansowanie się od problemu często pozwala
podświadomości przystąpić do działania.

 NA SAMYM POCZĄTKU PRACY OKREŚL,


CO OZNACZA „SKOŃCZONY” PROJEKT
Zapanuj nad swoim perfekcjonizmem, od razu definiując to,
jak ma wyglądać skończony projekt. Gdy dotrzesz do tego
miejsca, przerwij pracę!

 NIE LEĆ NA AUTOPILOCIE


Powtarzalność jest wrogiem nowych odkryć. Przyjmij
nieortodoksyjne lub nawet zwariowane podejście
do najtrudniejszych problemów i zobacz, co się stanie.

 SZUKAJ U ŹRÓDEŁ
Gdy Twoje źródło inspiracji wyschnie, nie obwiniaj się
o brak talentu. Niemoc twórcza często wynika z innych
problemów. Spróbuj je zidentyfikować.

 POKOCHAJ SWOJE OGRANICZENIA


Spojrzyj na ograniczenia jako na korzyści, a nie przeszkody.
Aktywują one twórcze myślenie, podnosząc Ci poprzeczkę.

219
220
KODA
__

WEZWANIE
DO DZIAŁANIA
__

Dobre rady na dalszą drogę

221
222
JAKI STOPIEŃ PROFESJONALIZMU
MOŻESZ OSIĄGNĄĆ
__

Steven Pressfield

Gdy za młodu działamy jako amatorzy, nie ma


z nas żadnego pożytku — przynajmniej jeśli chodzi
o wypełnienie naszego przeznaczenia lub zrobienie
czegoś konkretnego.
Na poziomie amatorskim potrafimy jedynie zawalać
sprawy, wycofywać się w ostatniej chwili, panikować
w obliczu nowych możliwości, nadmiernie agresywnie
domagać się swoich praw i ogólnie przeszkadzać
samym sobie.
Gdy stajemy się profesjonalistami, wszystko to się
zmienia.

Jednak przejście na zawodowstwo to nie jest taka prosta sprawa


i jedna decyzja nie wystarczy. Istnieje wiele poziomów profesjonali-
zmu. Moim zdaniem istotne jest, by mieć pojęcie o tych poziomach
od samego początku i patrzeć na proces osiągania zawodowstwa

223
w dłuższej perspektywie. Trzeba zrozumieć, w co się pakujemy,
gdy mówimy sobie: „chcę malować”, „chcę założyć firmę”, „chcę
nakręcić film”.

Oto moja wersja mapy wskazującej drogę do osiągnięcia profe-


sjonalizmu. Uwzględniłem w niej etapy, jakie odsłaniały się przede
mną w życiu. Etap pierwszy to po prostu zdobycie umiejętności
siedzenia choćby przez godzinę w spokoju i pracowania w tym
czasie. Nie śmiej się. 99 osób na 100 nie jest w stanie tego zrobić.
To jest etap wstępny, przedszkole, a jednak muszę przyznać, że
zajęło mi siedem lat, nim do niego dotarłem pewnej nocy wiele
księżyców temu w podnajętej pracowni.

Kolejnym krokiem jest powtarzanie tej jednej godziny. Czy możemy


znowu pracować kolejnego dnia? Czy jesteśmy w stanie pracować
cały dzień? Czy możemy wytrwać przez tydzień?

Na tym etapie jesteśmy niczym ryba, która wyłania się z pradaw-


nego morza i po raz pierwszy w historii gatunku zaczyna pełzać
po lądzie. To bardzo ważny moment, epokowy przełom. Jednak
wciąż jesteśmy jednie kambryjską latimerią, która pełznie z pręd-
kością 0,0001 kilometra na godzinę i rozpaczliwie próbuje chwy-
tać powietrze w skrzela.

(Tak przy okazji, na tym etapie nawet nie myślimy o jakości. Pomysł,
że Ty czy ja moglibyśmy ostatecznie stworzyć coś — książkę, film,
firmę — warte uwagi innego człowieka, jest tak odległy, że jeszcze
nawet nie powstał nam w głowie).

Tak naprawdę uczymy się (sami, ponieważ nie mówią o tym na


kursach zarządzania ani twórczego pisania), jak kontrolować nasze
emocje, powstrzymać skłonność do autosabotażu i nie ustawać
w obliczu przeciwności.

224
Etap trzeci to przecięcie linii mety. Czy możemy z dumą napisać
KONIEC, stworzywszy wcześniej coś wartościowego?

(Dotarcie do tego punktu zajęło mi cztery lata od momentu, gdy


przeszedłem na zawodowstwo).

Jeśli jesteśmy w stanie napisać rozdział, to czy poradzimy sobie


z opowiadaniem? Jeśli jesteśmy w stanie zrobić film krótkometra-
żowy, to czy jesteśmy w stanie zmierzyć się z dziełem pełnome-
trażowym?

Na tym etapie przestaliśmy już oddychać przez skrzela. Mamy


płuca, stoimy na tylnych kończynach i mówimy pełnymi zdaniami.
Zaczynamy przejmować się jakością. Nabieramy umiejętności, je-
steśmy w stanie stworzyć coś wartościowego dla innych i znaleźć
sobie miejsce na rynku.

Czy to oznacza, że już jesteśmy zawodowcami?

I tak, i nie.

Udało nam się stworzyć jedną pracę, jednak czy możemy dostar-
czyć kolejnej?

Opór w moim rozumieniu jest właśnie tą niestrudzoną, niewidzialną,


bezosobową siłą, która sama się stwarza i podtrzymuje przy życiu,
starając się za wszelką cenę powstrzymać nas od wykonania naszej
pracy, realizacji naszego pełnego potencjału, wzrostu naszych kom-
petencji, integralności i szczodrości.

Ta siła nigdy nie umiera. Staje się wręcz bardziej przemyślna


i zmienna, w miarę jak wspinamy się po kolejnych szczeblach pro-
fesjonalizmu. Spróbuje nas zabić pomiędzy pracą nr 1 a pracą nr 2.
Zaatakuje nas, sprawiając, że staniemy się aroganccy i nadmiernie

225
zadowoleni z siebie. Jednocześnie natchnie nas lękiem, będzie
nam szeptać do ucha, że jesteśmy artystami jednego dzieła, że po
prostu mieliśmy fart.

Przejście od pierwszego do drugiego sukcesu to kolejna epokowa


odyseja. To nasza wielka podróż, która uczyni z nas bohaterów.
Dzięki tej próbie nauczymy się polegać na sobie i zarazem pod-
dawać się innym.

Teraz mówimy o karierze.

Jeśli jesteś pisarzem, to czy potrafisz sobie wyobrazić półkę pełną


książek, na których grzbietach widnieje Twoje nazwisko? Jeśli jesteś
twórcą filmowym, to czy możesz sobie wyobrazić swoją filmografię
na IMDb? Jeśli jesteś przedsiębiorcą, to czy potrafisz ewoluować
i zmieniać się, przechodząc od założenia firmy (etap 1.), poprzez
porażkę (etap 6.), bliskie bankructwo (etap 9.), a wreszcie finan-
sowy sukces (etap 12.) i wiele więcej?

Czy jesteś w stanie poradzić sobie z sukcesem? Czy umiesz pod-


nieść się po porażce? Czy potrafisz innym zlecać zadania? Czy
potrafisz szukać pomocy z zewnątrz? Czy jesteś w stanie praco-
wać z innymi? Czy zdołasz obejrzeć się za siebie i pomóc wspinać
się kolejnemu pokoleniu, które depcze Ci po piętach? Czy Twoja
etyka wytrzyma próbę przeciwności? Czy jesteś w stanie zaspokoić
potrzeby rynku i sprzedać wszystko? A co, jeśli świat się zmieni
i książki, filmy i działania charytatywne staną się domeną robotów?
Czy przeprowadzisz się na Marsa i zaczniesz od początku?

Podróżując przez życie, pamiętaj o celu: patrz na pączka, a nie


na dziurkę.

Ale co właściwie jest pączkiem?

226
Czy to pieniądze? Władza, seks, chwała, sława? Służenie innym?
Altruizm? Czy naprawdę mamy coś, czym chcemy podzielić się
z innymi?

Co to w ogóle znaczy być zawodowcem?

Zawodowcem jest ktoś, kto potrafi pracować na wysokim poziomie,


zachowując standardy etyczne i jakościowe, niezależnie od tego,
co — złego lub dobrego — dzieje się wokół lub wewnątrz niego.

Zawodowiec stawia się do pracy każdego dnia.

Zawodowiec gra dalej mimo kontuzji.

Zawodowiec nie bierze ani sukcesów, ani porażek do siebie.

W końcowym rozrachunku, jeśli chodzi o mnie, wszystko sprowa-


dza się do pracy samej w sobie. Zawodowiec staje się młodszy
i bardziej niewinny, im wyżej się wspina. To paradoks. Choć sta-
jemy się doświadczeni i cyniczni, to zarazem odczuwamy coraz
większe zdziwienie i podziw. To właśnie te uczucia umożliwiają
nam dalszą pracę. Każda inna motywacja w końcu spowoduje
u Ciebie wypalenie.

Rozwijasz jakąś praktykę, która z czasem staje się prostsza. Jesteś


coraz mniej skupiony na sobie. Wspinamy się po kolejnych stop-
niach profesjonalizmu poprzez proces poddawania się. Poddaje-
my się naszemu talentowi, jaki by nie był. Poświęcamy się bogom
i samemu procesowi tworzenia.

Tak jak Shakespeare, Safona lub Bruce Springsteen ewoluowali


w swoich dziełach, wciąż zachowując przy tym swój szekspiryzm,
safonizm czy springsteenizm, tak samo Ty i ja musimy się zmieniać

227
w takt melodii, którą tylko nasze uszy mogą usłyszeć. Każdy poziom
jest trudniejszy, każdy próg wymaga czegoś więcej.

Czy to jest ścieżka, którą pragniesz podążyć? Kto mówił, że to bę-


dzie łatwe? Czy masz jakiś wybór?

STEVEN PRESSFIELD jest autorem książek The War of Art oraz Turning Pro,
jak również powieści Gates of Fire, The Legend of Bagger Vance oraz
The Profession.

→ www.stevenpressfield.com

228
229
230
„Inspiracja jest dla
amatorów, pozostali
z nas po prostu
muszą przychodzić
codziennie do pracy”.

— CHUCK CLOSE

231
PODZIĘKOWANIA
__

Największe podziękowania należą się naszemu niezwykłemu ze-


społowi specjalistów, w którego skład weszły następujące osoby:
Dan Ariely, Leo Babauta, Scott Belsky, Lori Deschene, Aaron
Dignan, Erin Rooney Doland, Seth Godin, Todd Henry, Christian
Jarrett, Scott McDowell, Mark McGuinness, Cal Newport, Steven
Pressfield, Gretchen Rubin, Stefan Sagmeister, Elizabeth Grace
Saunders, Tony Schwartz, Tiffany Shlain, Linda Stone oraz James
Victore. Ta książka byłaby niczym (dosłownie), gdyby nie ich wie-
dza i doświadczenie. Dziękuję za Wasz czas, energię i szczodrość,
które umożliwiły Wam podzielenie się swoją mądrością z nami.

Matias Corea, jeden z moich ulubionych współpracowników,


współzałożyciel i główny projektant, stworzył piękny projekt okład-
ki i opracował wewnętrzny układ książki, za co bardzo mu dzię-
kuję. Wdzięczny jestem również za doskonałe oko i talent naszej
projektantki Raewyn Brandon.

232
Ta książka nie mogłaby powstać — ani nie czytałoby się jej tak
przyjemnie — gdyby nie entuzjazm, pomoc i redakcyjne poprawki
Davida Moldawera z Amazon, który wspierał Behance i 99U od
samego początku. Dziękuję za wiarę w naszą misję i za to, że po-
mogłeś nam ją przybliżyć szerszemu gronu odbiorców.

Na wdzięczność zasługuje też Courtney Dodson za otoczenie tej


książki opieką podczas procesu jej przygotowania do druku, redak-
tor Sean Blanda za trafne uwagi dotyczące tekstu, oraz całe ze-
społy Behance i Amazon za wsparcie, umiejętności i wytrwałość.

I wreszcie muszę szczególnie uhonorować Scotta Belsky’ego za jego


bezcenny wkład w planowanie, kształtowanie i doskonalenie tej
serii książek oraz — co ważniejsze — za wiarę we mnie. Możliwość
prowadzenia 99U w ramach misji Behance, by wspomóc świat twór-
ców, była i będzie dla mnie niezwykłą, ożywczą szansą, za którą
odczuwam głęboką wdzięczność.

233
O 99U
__

99U to inicjatywa Behance mająca na celu uzupełnienie naszej


wiedzy o informacje na temat praktyk umożliwiających realizację
swoich pomysłów. Misja ta realizowana jest poprzez udostępnia-
nie wywiadów, artykułów i filmów na nagrodzonej Webby Award
stronie internetowej, organizację corocznej konferencji w Nowym
Jorku oraz publikację wydawnictw książkowych takich jak bestseller
Realizacja genialnych pomysłów i powstająca właśnie seria książek
99U, z której Zarządzanie codziennością jest pierwszą pozycją.

→ www.99u.com

234
O REDAKTORCE PROWADZĄCEJ
__

Jako redaktorka prowadząca Jocelyn K. Glei realizuje misję 99U —


stara się wzbogacać wiedzę czytelników o informacje na temat tego,
jak wcielać idee w życie. Nadzoruje tworzenie strony internetowej
99U.com (strona zdobyła dwie Webby Awards za najlepszy blog
kulturowy), kieruje też przygotowaniem i przeprowadzeniem po-
pularnej konferencji 99U, podczas której występowali tacy twórcy
i wizjonerzy jak Jack Dorsey, Beth Comstock, John Maeda, Jonathan
Adler, Stefan Sagmeister, Jad Abumrad i wielu innych.

Zanim przyłączyła się do Behance i 99U, Jocelyn Glei pracowała


jako redaktorka zarządzająca dla Flavorpill, platformy internetowej
zajmującej się kulturą i mediami, gdzie odpowiadała za wpro-
wadzanie nowych projektów. Współpracowała jako konsultantka
z dziesiątkami agencji i firm, takimi jak Herman Miller, PSFK czy
Huge Inc., doradzając im w zakresie zawartości i uruchomienia
stron internetowych. Uwielbia tworzenie wartościowych i użytecznych
produktów, które podobają się ludziom.

→ www.jkglei.com

235

You might also like