You are on page 1of 214

Holger Kersten

JEZUS ŻYŁ W INDII


Holger Kersten
JEZUS ŻYŁ W INDII
JEGO NIEZNANE ŻYCIE
PRZED I PO UKRZYŻOWANIU

z oryginału niemieckiego przełożyli:


Wojciech Winogrodzki i Halina Podgórska

dodatkowe fragmenty istniejące w przekładzie angielskim


tłumaczyli:
Łukasz Trzciński i Jacek Sieradzan

Kraków w roku Ziemnego Węża


Na prawach rękopisu
tytuł oryginału niemieckiego:
„Jesus lebte in Indien” , Droemer/Knaur, Munchen, 1983

tytuł przekładu angielskiego:


„Jesus lived in India” , Element Books, Longmead, 1986

copyright ©by Holger Kersten, 1988

Zdjęci* na Str. 48. 49, 180, 181 ©by Stephan Na<ef

fnMti fablń wfdtwcf dedf/njf


Pass Wacławowi fontoiewicsowi,
pierwrieraa Potatoes, majjecrsa odwag; Mjntad
o tej idei, o Mrej sic irjeto pio/ao isówid.
"i -

Przedmowa
Tylko przez przypadek zetnąłem się w 1973 roku z teką, te Jesus
prawdopodobnie przebywał w Indii. Pełen wątpliwości, jednak jut
nie tak pewny siebie, postanowiłem zgłęb id to, co naprawdę o nim
wiemy. Szybko jednak przekonałem się, te nie można mów id o histo
ryczno ści Jezusa z powodu braku przesłanek, które można by bez zas
trzeżeń przyjąć jako naukowo pewne. Kia był naprawdę, skąd pocho
dził? Dokąd zmierzał, dlaczego jawił się swym współczesnym tak
obco i tajemniczo?
Wskutek swoich badań dotarłem at do Indii, gdzie poznałem czło
wieka, który jut od ponad 20 lat zajmuje się tematem *Jezus w Indii*
Kówię o archeologu i Indo logu, prof, dr F.M. Hassna in. Od niego
otrzymałem cenną pomoc, jak i niemało rewelacyjnych informacji i
pomysłów.
Kie roszczę sobie pretensji do uznania niniejszej pracy za nauko
wą. Celowo unikałem stylu naukowego, aby nie zaciemniać zrozumiało
ści prostych i logicznych treści, co mogłoby stać się przyczyną
ich Ignorowania. Wiele stwierdzeń tej książki można uznać za śmia
łe, niektóre za wręcz nieprawdopodobne. Tutaj otwiera się pole dla
badaczy - specjalistów w odnośnych dziedzinach: jednostka nie jest
w stanie sprostać tak ogromnemu zadaniu. Kościół jest zobowiązany
do obalenia zawartych tutaj poglądów i do udowodnionego przedsta
wienia ich przeciwieństwa. Ciekawe, jak też zachowa się w obliczu
tej sprawy?
Kie jest moim celem, ani zamiarem niszczenie obrazu dzisiejszego
chrześcijaństwa, tylko dlatego, aby pozbawionemu w ten sposób pew
ności siebie czytelnikowi podrzucić w zamian stertę bzdur. Ważne i
rozstrzygające jest to, aby znów odnaleźć drogę do iródełRinlwersa-
ln«j i centralnej prawdy religijnej, głoszonej przez Jezusa. Prawda
ta została zaciemniona aż do granic rozpoznawalności przez tyleż
władnych, ile nieświadomych dostojników instytucji, przypominającej
urząd. Książka ta nie głosi więc nowej nauki, stara się tylko po
szerzyć drogi prowadzące w przyszłość, które będą wspierać się na
prawdziwych duchowo-religijnych źródłach przeszłości.
4

Nie wyobrażaj sobie, t» plotę dii-y szalone,


Powstań i udowodnij, że się mylę!
Cała historia Kościoła
To mieszanina błędów i władzy.

Johann Wolfgang von Goethe

Bolger Kersten, Freiburg im Breisgau, marzec 198?

Dokończenie angielskiej wersji tej książki zajęło pnad dwa lata.


Do chwili obecnej w Niemczech Zachodnich ukazało się jej siedem
wydań. Przekład angielski był kilkakrotnie rozszerzany i poprawia
ny, aby odzwierciedlać obecny stan badań. Mówiono mi, że styl w
jakim piszę, może niekiedy brzmieć nieco chropawo dla angielskiego
czytelnika. Umyślnie próbowałem zachować tę niecodzienną bezpośre
dniość, aby utrzymać przejrzystość stylu swoich twierdzeń i unie
możliwić osłabienie znaczenia faktów. Jestem przekonany, że w Bry
tanii znajdę w znacznej mierze tolerancyjnych i bezstronnych czy
telników. W każdym razie jest możliwe, te w tym kraju biskup Dur-
kham, czcigodny David Jenkins ma wystarczającą odwagę, by podczas
kazania wyrazić swe osobiste wątpliwości, dotyczące tradycyjnego
chrześcijańskiego poglądu o cielesnym zmartwychwstaniu Chrystusa
/zob. DAILY TK.BG3APH, 30. III. 1985/.

H.K., wrzesień, 1986


5

Wprowadzenie
>r*» ie zwycięskim pochodem nauki i techniki nastąpiła sekulary*.
saeja naszego świata i ohrrót od rellgii/Gloryfikowanie racjonali
zmu 1 dątenie do rozszyfrowania wszystkich oba sard* ludzkiej egzy
stencji doprowadziło * konsekwencji do utraty transcendencji, reli
gijności, eaocjonalności i w koń tu - do utraty człowieczeństwa.
Bośdświęk między religią, a nauką, miedzy wiarą, a wiedzą - na swo
je korzenie takte 1 * postawie saaego Kościoła. Ze strachu przed
ewentualną utratą wpływów w zakresie "spraw ziemskich" , rościł on
sobie pretensje go głoszenia p dy równlet tan, gdzie był absolu
tnie niekompetentny! na polu empirycznego, doświadczania świata.
Vmsocnlko to jeszcze bardziej potrzebą podzielenia obszarów kompe
tencji. Wynikający z tego rozdświęk poniądsy naukowym myśleniem,
a. wiarą religijną* wypycha współczesnego człowieka na dwa odrębne
poziomy świadomością które wydają sią byś nie do pogodzenia. Coraz
bardziej wypierana jest świadomość duchowa, prawda Chrystusowego
Objawienia polewana .jest w wątpliwość i kwestionowana. Hawet cen-
'trains składniki tradycji kościelne}, jak Bóg, Chrystus, Kościół
1 Objawienie - są uznawane dzisiaj przez teologów i nieteologów
-za "stojące pod smakiem zapytania".

Sekt, te główne i najbardziej fundamentalne nauki Kościoła nie


mogą byś dzisiaj uznawane za prawdziwe nawet przez jego przywódczą
elitą, zwiastuje aleodwołalmię koniec tradycyjnego chrześcijaństwa .
Puste ławki kościelne są bardzo wymownym zjawiskiem. tedług ankie
ty statystycznej _s 1979 roku, tylko co trseei obywatel HJP myśli
e Jesusie tak, jak naucza Kościół, a TtŁ odpowiada twierdząco na
pytanie, esy motns być chrześcijaninem, ale aaletą* do Kościoła.
Za chrześcijańską wiarą w Jesusa jako wysłannika Botego nie opo
wiada sią tadna większość, bez wzglądu ns to, jakie podgrupy bada
nych wziąć pod wagą. Przez to, te ustabilizowany KoŚelół urzędo
wy zląkłem zapobiegał zaznajamianiu parafian a postępującymi od
kryciami i. nie pouczał, ich nowego, hlatorycsno-krytyesnego
rozumienia rei Ig ii, przez ciągłe trzymanie się "dosłornego rozumie
nia przekazów biblijnych 1 opowiadanie cię za dogwataai • Kościół
jeszcze bardziej przyczynił sią do odwrotu od chrześcijaństwa koś
cielnego, równlet u ludzi, którzy nie są nastswlenl ani antyreli-
gijnie, ani aatyehrześcljsdsko.
' - 6 -

To, co dziś określa się mianem chrześcijaństwa nie jest nauką


Jezusową i religią, którą Jezus chciał rozpowszechnić, ale czymś
w gruncie rzeczy całkiem innym, mianowicie "paul in izmem* . Ten sys
tem wiary zasadza się we wszystkich swych istotnych częściach nie
na posłaniu Jezusa, lecz na całkowicie odmiennej nauce Pawła. Dzi
siejsze tak zwane chrześcijaństwo na swój początek dopiero w cza
sie, gdy paulinizm został uznany za religię państwową. Teolog ewa
ngelicki Manfred KeZger pisze* "Emil Brunner nazwał Kościół niepo
rozumieniem. Powołanie przerodziło się w dogmat, wolna wspólnota
w ciało prawne, wolne stowarzyszenie w hierarchiczny aparat. Ltożna
powiedzieć, te w każdym szczególe i na całej linii, Kościół stano
wi dokładne przeciwieństwo tego, co było zamierzone. Należałoby
właściwie zadać pytanie o rację bytu tego, co pozostało!* Lecz dla
wiernego Kościołowi chrześcijanina oddalenie się na krytyczny dys
tans i uwolnienie się od wielu budujących dodatków, przedsięwzięć
i obowiązków, w które jest wplątany niby w sieć, staje się prawie
niemożliwe. Było mu to wpajane od dziecka i nigdy nie słyszał o
czymś innym, zatem pewnie jut tak musi być i widocznie taka jest
prawda.
Na ciemnym horyzoncie pojawia się jakiś człowiek, przynosi posła
nie pełne miłości, nadziei i dobra - i co ludzkość z tego zrobiła?
Papier, gadaninę, przemoc i interes! Czy chciał on tych wszystkich
przestępstw, jakie później popełniano w jego imię? Jut przed niemal
dwoma tysiącami lat Jezus trzymał się z dala od urzędów z jego
prawami i uczonymi w piśmie, które uznawały dosłowność 1 spierały
się o wykładnie, z hierarchią i roszczeniem do wyłączności, z kul
tem, czcią obrazów i majętnościami. Pragnął bezpośredniości pomię
dzy tym, co boskie, a człowiekiem, nie zaś samowładnych Instancji
pośredniczących.
A przecież głos Jezusa nie dochodzi do nas w sposób wolny i bez
pośredni. Dostęp do niego prowadzi poprzez uprzywilejowanych rze
czoznawco* i przez wstępne ustalenia opłacanych towarzystw. Jezus
jest zarządzany, uwłaszczany , zaplanowany i zaksięgowany. Gdzieko
lwiek znika prawdziwa, żywa wiara, a na jej miejsce wchodzi "wiara"
rozumowa o ciasnym sercu, tam też znika' również przykazana przez
Jezusa miłość bliźniego i tolerancja, które zmieniają się w uzurpa-
torstwo i fanatyzm. Walka Kościołów o tak zwaną "prawowierność" ,
zostawiła za sobą tylko zło, sromotę, przemoc i rozlew krwi. Walka
ta trwa już od pierwszych dni apostołów i ciągnie się po dzień
-7-

dzisiejszy, stanowiąc największą przeszkodę w pojednaniu różnych


odłamów chrz-ścijaństwa. Teolog ewangelicki Heinz Zahrt pisze w je
dnej z» swych książek: "u moim zawodzie jako teolog przeżyłem wie
lki koszmar. Czuję się poniżony, upokorzony, znieważony i urażony
- nie przez ateistów, bluźnierców, szyderców i wątpiących; ci, byli
mimo swej bezbożności przeważnie bardzo ludzcy; o wiele bardziej
dotknęli mnie prawowierni, którzy są wyznawcami czystej nauki i
dlatego wydaje im się, że oglądają oblicze Bogs, oraz przez ich
kościelnych opiekunów...*
Zaufanie do wartości religijnych doświadczeń zmniejsza się wraz
z rozwojem zdolności intelektualnych. W zmaganiach z codzienną rze
czywistością zaczyna dominować wiara w rozum, w to, co da się udo
wodnić, a pierwotne zaufanie jest coraz bardziej spychane na drugi
plan. Tak zwane "stawanie się dorosłym" łączy się nieodmiennie z
umieszczeniem religijności w obszarze irracjonalnym i uznaniem jej
za coś niesprawdzalnego, a zatem nierzeczywistego,. -ydaje się, że
wyłącznie logiczne myślenie i działanie pozwala określić, co jest
realne, a co nie. Trans cendentalność traci na znaczeniu - jako że
nigdy nie jest przeżywana świadomie - wraz ze wzrostem poziomu wyk
ształcenia /czy może ODkształcenia?/. Bierze się to z fałszywej
interpretac j i pojęcia Boga. Pierwiastekboski nie znajduje się
gdzieś w utopijnej oddali, lecz w nas samych. Uczy nas życia w har
monii z nieskończonym oraz traktowania naszego krótkiego bytu jako
części wiecznej Całości.
Człowiek Zachodu popełnił przed stuleciami wielki błąd: nauczył
się pojmować swoją istność jako odrębną od Boga. << "oświeconym*
XX wieku jest mniej niż kiedykolwiek pewny odpowiedzi na odwieczne
pytania o Boga i sens życia. £ całym świecie powstają duchowe Cen
tra, które próbują udzielić odpowiedzi na te pytania - pytania,
których skostniały Kościół oficjalny nie jest w stanie podjąć. Pow-
staje pewien rodzaj synkre tycznej religii przyszłości, która prowa
dzi do samoreal izac j i poprzez kontemplację, samopoznanle i medytac
ję. Zmierza ku oświeceniu, ku mistycznej wszechwiedzy kosmicznych
zależności, w odniesieniu do naszej indywidualnej egzystencji.
Główne bodźce do zwrócenia się ku wnętrzu płyną i płynęły zawsze
ze Wschodu, szczególnie zaś z Indii. Człowiek musi się dziś na no
wo zorientować, i to w dosłownym sensie, musi się zwrócić ku Orien
towi. Wschód jest początkiem i źródłem naszego najgłębszego doświa
dczenia.
Kle jiowTnnlfnj się spodziewać ostatecznego sandku wiary w Bags,
dachowego 1 moralnego upadku, lecz kiełkowania siana Ducha, oży
wienia transcendentalnego wnętrza, co dotąd było obiecywane dopie
ro po śaierei. Kie aa sowy o powszechnej zagładzią religii. Roz
kwit śwladoaości religijnej toruje sobie obecnie drogą. Kie będzie
on udziale* garstki •wybranych*, ale prsyjnie kształt wszechobe jara
jącego ekuaenisan religii światowej. Jego celea jest wielkie ducho-
we prsbbudzenie, zwrócenie człowieka ko wartościom transcendental
nym • prawdslwean śródłu* zbawienia od wszelkiego siat

PraeS poznanie prawdy


zostanie usunięte całe zło.
Prawdziwie oświecony jest wocny
i rozprasza obłoki niewiedzy
jak słoóce które świeci
as besehaurnyn niebie.

Budda
- 9 -

ROZDZIAŁ PIERWSZY;
NIEZNANE ŻYCIE JEZUSA

Odkrycie Nikołaja Notowicza


Nikol*] Ketowiez , ro*y_iakl historyk 1 podrimlk, pode*** led-
nej ze swych licznych wypraw na li schód dotarł do Kas'miru w północ
nej Indii. Było to pod koniec 1887 roku. Planował wyruszyć wraz z
ekspedycją ze stolicy Kas niru, śrinagar, w kierunku Transhimalajów,
z zamiarem dotarcia do Ladakhu. Posiadał dość pieniędzy na zakup
potrzebnego wyposażenia, oraz na wynajęcie osobistego służącego,
dziesięciu tragarzy i tłumacza. Po pełnej przygód podróży karawaną,
która obfitowała w niebezpieczeństwa i wysiłki, osiągnięto prze
łęcz lodżi-la. Położona na wysokości 3500 npm. stanowi ona natura
lną granicę pomiędzy "szczęśliwą doliną" Kaszmiru, a nieprzyjaznym
"księżycowym krajobrazem" ladakhu.
Przełęcz Zodżi-la pozostaje do dziś jedyną drogą z Kaszmiru do
obcego i zamkniętego Ladakhu, Jest możliwa do przebycia tylko przez
kilka miesięcy- w roku.
W swym dzienniku Kotowicz zapisał; "Jakże gwałtowaną przemianę
przeszedłem, udając się z obdarzonego uśmiechem Natury i piękną lu
dnością Kasmiru do nieprzyjaznego, nieurodzajnego, skalistego i gó
rzystego Ladakhu, zaludnionego przez pozbawionych zarostu, nie
kształtnych mieszkańców!" "Brzydcy* Ladakhijczycy okazali się jed
nak- przy bliższym poznaniu bardzo przyjaźni i "wielce serdeczni*.
» końcu Kotowicz dotarł do. klasztoru mnichów buddyjskich, gdzie
jako Europejczyk był o wiele milej widzianym gościem, niż na przy
kład. muzułmanie • Lapytał lamę o powód i tak doszło do następujące
go dialogu:
' - Muzułmanie nie mają żadnego punktu wspólnego z naszą rellgią; ■
jeszcze nie tak dawno urządzili zwycięski napad i wielu buddystów
ywałt-m nawrócili na islam. Kosztuje nas wiele wysiłku, aby tych
muzułmanów - siłą nawróconych i ich potomków - z powrotem sprowa
dzić na debrą drogę, prowadzącą do prawdziwego Boga. Z Europejesy-
koci rzecz sa się zgoła inaczej t nie tylko uznają najważniejsze
- 10 -

zasady monoteizmu, lecz stanowią pewną klasą czcicieli Buddy, a ma


ją do tego niemal takie samo prawo, jak lamowie zamieszkujący Ty
bet. Jedyna różnica polega na tym, że chrześcijanie po otrzymaniu
czcigodnej nauki Buddy całkowicie od niej odeszli i . ustanowili in
nego Dalaj Lamą. Tyiktknasz Dalaj Lama otrzymał boski dar oglądania
majestatu Buddy twarzą w twarz, jak również moc pośredniczenia mię
dzy Kiebem, a ziemią.
- Kim jest teń chrześcijański Dalaj Lama , o którym wspomnieli
ście - spytał Kotowicz - Ićamy Syna Bożego, do którego kierujemy
nasze modlitwy: on jest tym, w którym szukamy schronienia i który
wstawia się za nami u jedynego, niepodzielnego Boga.
- Kie o niego chodzi, sahibie! - odparł lama - iiy także czcimy
tego, którego wy uznajecie za Syna Bożego jedynego. Tylko te nie
widzicy w nim Jednorodzonegc Syna, lecz najznakomitszą istotę spo
śród wybranych. Budda w swojej czysto duchowej istncści przybrał
ciało świętej osobie Issy, który bez utycia ognia i miecza gło
sił naszą r-ligię w całym świecie. Chcę mówió o waszym ziemskim
"Lalaj Lamie", o tym, któremu nadaliście tytuł "ojca całego Kościo
ła". lo wielki grzech. Kiech będzie odpuszczone owieczkom, które
znalazły się na złej drodze!'
K a t o Kotowicz, rozumiejąc aluzję do papieża, odrzekłs
- A więc powiadacie, t» syn Buddy, Issa, wybrany spośród wielu,
miał szerzyć waszą religię na całej ziemi? Jakże to możliwe?
Słysząc ton pytania lama zrobił wielkie oczy, spojrzał na swego
gościa z niepomiernym zdziwieniem 1 wymamrotał kilka zagadkowych
dla Kotowicza słów, pokręcając przy tym młynkiem modlitewnym:
- Issa jest wielkim prorokiem, jednym z pierwszych po czcigod
nych Buddach. Jest o wiele większy, niż którykolwiek Dalaj Lama,
ponieważ stanowi część duchowej istności naszego Pana. On was nau
czał, prowadził grzeszne dusze na łono Boga, uczynił was godnymi
dobrodziejstw Bożych, a w końcu umożliwił każdej istocie odróżnie
nie dobra od zła. Jego imię i czyny są zapisane w naszych świętych
księgach.
Kotowicz był całkiem zbity z tropu. Prorok Issa, jego nauka, mę
czeństwo, chrześcijański Dalaj Lama - wszystko to- kieruje jego myś
l i w stronę Jezusa Chrystusa. Poprosił tłumacza o dokładne zapamię
tanie każdego kolejnego słowa lamy 1 zapytał:
- 11 -

- Gdzie znajdują się te ksiąg i i kto je opisał?


- Najważniejsze pisną znajdują sią w Lhasie. Ich liczba sięga ki
lku tysięcy, Zostały spisane W różnych czasach w Indii i Nepalu.
% niektórych wielkich klasztorach znajdują sią ich odpisy, które
były zrobione przez lamów w różnych epokach, podczas ich odwiedzin
w Lhasie. Stanowiły pamiątki dla naszego klasztoru. Ulały przypomi
nać o pobycie mnichów u naszego wielkiego mistrza, Dalaj Lamy.
- Czy i wy nie posiadacie takich odpisów, które odnoszą się do
proroka Issy .-
- Nie, my takich nie posiadamy. Nasz klasztor ma niewielkie zna
czenie i od czasu jego założenia nasi lamowie zdołali zgromadzić
zaledwie kilkaset odpisów. ".’ielkie klasztory mają ich tysiące,
lecz są to świętości, których nikt wam nie pokaże.
Kotowicz postanowił poszukać tych pism w czasie swej dalszej po
dróży. Dotarł dc Leh, głównego miasta Ladakhu, a następnie do He-
mis, "jednego z najwspanialszych klasztorów tego kraju". Tam był
świadkiem obchodów jednego ze świąt religijnych, jakie odbywają
się kilka razy dc roku. Dało mu to okazję do zapoznania się z miej
scowym lama zwierzchnim, który przyjął go jako gościa honorowego.
Od niego dowiedział się bardzo wiele na temat zwyczajów i sposobu
życia mnichów lamajskich. V końcu udało się Kotowiczowi skierować
tok rozmowy na interesujący go temat. Okazało się, że w klasztorze
znajduje się wiele odpisów pism świętych traktujących o życiu ta
jemniczego proroka Issy, którego niezwykła historia przypomina tak
bardzo historię Jezusa z Nazaretu.
Najpierw jednak poddano gościa próbie cierpliwości; odnalezienie
tych właśnie odpisów pośród tysięcy innych wymagało dłuższego
czasu,
Wróciwszy zatem do Leh, Kotowicz zaczął wysyłać do klasztoru ko
sztowne dary w nadziei, że niedługo uda się tam ponownie i będzie
mógł zobaczyć pisma. Jednak podczas przeprawy w okolicy Hemis,
nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności spadł z konia i złamał nogę.
Kimo uszczerbku na zdrowiu z pewnością ucieszył się, gdyż jedyny
mi ludźmi mogącymi go pieleęgnować byli właśnie mnisi, którzy
w końcu wysłuchali jego licznych próśb i przynieśli dwie grube,
pożółkłe Od starości księgi. Przez następne dwa dni odbywało się
ich czytanie. Zawartość ksiąg była ujęta w formę wersetów, które
często nie wiązały się z sobą. Kotowicz zapisywał to, co przeka
zywał mu tłumacz. Później, po zakończeniu podróży, uszeregował
12

oweweray chronologicznie i ułożył w całość o jednolitym charakte


rze. Zapoznany się teraz ze streszczeniem owych tekstów, opartym
na przekładzie francuskim.
Po krótkim wstępie następuje ogólny opis historii ludu Izraela i
życia Mojżesza. Następnie nowa jest o tym, jak wieczny Luch decydu-
'je się przybrać ciało człowieka, "aby w ten sposób pokazać, jak na
leży dążyć do czystości obyczajów i jak uwodnić duszę z jej gru
bej /materialnej - przyp.tłun./ powłoki, aby nogła osiągnąć dosko
nałość, której potrzebuje do wejścia do królestwa niebiańskiego -
niezmiennego i przepełnionego wiecznym szczęściem* .
2/
Tak narodził się w dalekim Izraelu chłopiec nazwany Issa .
u czternastym roku życia dotarł on wraz z kupcami w okolice Sindhu
/czyli Indusu/ i "zamieszkał między Ariami, w kraju kochanym przez
3oga, z zamiarem osiągnięcia doskonałości i zbadania praw wielkie
go Buddy* . Młody Issa podróżował przez krainę Pięciu Szek /czyli
?-nd*ab/ ' z , przystał na krótko do "posiadających błędną naukę
dżajnćw*, a następni® udał się do Łżagannath, gazie mądrzy
kapłani Brahmy zgotowali mu radosne przyjęcie*. Tam Issa-Jezus po
siadł umiejętność czytania i wyjaśniania Wed i zaczął nauczać war-
nę /kastę/ nisko uroazcnrch śudrćw. To jednak spowodowało wybuch
gniewu braminów, którzy poczuli się zagrożeni na swych ".rzywćdczych
pozycjach i zachwiani w swej władzy, Przez sześć lat przebywał tam,
nauczając w Bźagannath, Badtagriha, Benaresie i innych świętych
miastach. Później muf iał uciekać przed gniewem braminów, bowiem
uczył, te przypisywanie ludziom wartości w zależności oć kasty
urodzenia, nie jest zgodne z wclą Bożą.
i tekstach odnalezionych przez Kotowicza niespoazxev.zx.ie natra
fiono na liczne frsgreniy, które są zgodne z Ewangeliat-i i rozwala
ją na bliższe schi.rak'.»ryzr-.7®r:i® osobowe— ci Jezusa /nt. cytaty z
jego wypowie.ćz i / . thklsh ttc słowach cycwiada sic c:. przeciwko
systemowi kestcwemu: ’ l-'r Cj siec nie ustanowił tadn-j. różnicy mię
dzy swoimi dziećmi, ncniewat zssystki* kocha jedaakcwo* . temat
upartego i lit«-ralr»;-c trzymania się prawa mówi, re *ioć«ka jest .
dla człowieka, ab- wskazywa? my drogę*. ?ociesza także słatyehi
•Sieczne Królestw- i czr- Jurt, tworząc* jedyna i r.t®"cu.ielną
duszę świata będą bezwzględne ’’cb*? tych, którzy stert.;.- się na
giąć wieczne prawa ?.c r-rcich r-otrzeb* . t ź y kapłani rat.- iili ca
Issy, aby udowodnił wscechnc- r-jejegę. tc Ł-s cudnmi, *iu4a
naszego Boga zaczęły się stawać . c i tierwsz-gc axis stworzenia
8

i
1

-. : i' '■'■

BS
- w -

wszechświata; m ją siejące każdego dala i’wkatdym momencie. Ten,


kto lek ale dostrzega, Jest pozbawiony jednego « najpiękniejszych
darów niesionych przez tycie’. łasa stawia pod znakiem za pytania
autorytet kapłanów: "Dopóki Indy nie miały kapłanów, rządziło nimi
naturalne prawo, które stało na straty czystości dusz. Ich dusse
znajdowały się w Bogu 1 s niw rozmawiały; nikt nie szukał schronie-
nisza- pośrednictwem jakiś botków, esy zwierząt, albo ognia - jak
jest to tutaj w zwyczaju. Powiadacie, te musi się sanoslć modły dc
płońca, do demonów dobra i demonów zła. Ja jednak wam mówię: was»
nauka jest obrzydliwa, albowiem słońce nie świeci samo z siebie,
ale przez wolę niewidzialnego Stwórcy, który pozwolił nu stad się
1 który sechclał, aby ta gwiazda dnia świeciła i dawała ciepło lu
dziom i owocom ich pracy*.
Kastępnie Issa udał się w Himalaje i do Nepalu, gdzie spędził
kolejne sześć lat, studiując pisma buddyjskie. Głoszone przezeń
nauki są proste i klarowne. Kierował je przede wszystkim do sła
bych i uciskanych, obnażał fałsz i zakłamanie warny kapłanów.
V końcu jako wędrowny kaznodzieja udał aię na Zachód, przechodząc
przez wiele krajów. Wyprzedzała go wieść o jego osobie i czynach.
Bówniet w Persji popadł w konflikt z kapłanami, którzy nocą wygna
li go z miasta, licząc na to, te pwdnie łupem dzikich zwierząt.
Opatrzność .jednak czuwała nad nim i bez przeszkód doprowadziła
świętego Issę do Palestyny.
Tan mędrcy spytali go i
- Kim jesteś 1 z jakiego kraju do nas przybywasz? Dotąd nie sły>
szeliśąy o tobie i nie znany twego imienia!
- Jestem Izraelitą - odpowiedział Issa - W dniu mojego urodzenia
widziałem aury Jerozolimy i słyszałem laaezlt moich braci wtrąco
nych w niewolę i skargi moich sióstr, które tyją na pustkowiu-.
A dusza moja zasmuciła się wielce, gdy usłyszałem, te bracia moi
zapomnieli Boga prawdziwego; w 'dzieciństwie opuściłem don rodzi
cielski, aby przebywać z innymi ludami. Ale gdy doszła mnie wieść,
te moi bracia muszą znosić wielkie cierpienia, powróciłem oto do
ojczyzny, aby odświeżyć pamięć o wierze ich przoodków, która nawo
łuje do cierpliwości .na Ziemi, by w ten sposób zapewnić doskonałe
i najwyższe szczęście w Niebiosach". Do t»go migsca tekst ten odpo
wiada przekazom ewange2 icznym we wszystkich istotnych punktach.
Oba rękopisy, z których odczytano Kotowiczowi fragmenty dotyczą-
15

Ce Jesusa, stanowiły zbiór przeróżnych odpisów w języku*tybetańs


kim. Oryginały były spisane w Języku pali jut w pierwszych dwóch
stuleciach naszej ery. Przechowywano Je w Jednym z klasztorów w
okolicy Ihasy * , który był bezpośrednio połączony z pałacem Peta
ls, .gdzie rezydował DaląJ lama.
Pa powrocie do europy, Kotowicz starał się skontaktować z wielo
ma wysokimi dostojnikami .Kościoła, by donieść Im o niewiarygodnym
wprost odkryciu. Metropolita kijowski kategorycznie mu odradził
publikowanie Jakichkolwiek informacji na ten .temat, nie chciał Jed
nak uzasadnić swej opinii. V Paryiu kardynał Botelii oświadczył an,
ta opublikowanie tych tekstów byłoby tylko pożywką dla tych, któ
rym, zalety na dyskredytowaniu 1 znieważaniu ewangelii 1 Ze w danym
momencie byłoby całkowici* chybione. A oto wypowiedź jednego z za
ufany papieża: "Czemu ma służyć wydrukowanie tych tekstów? Nikt
im przecie! nie przyzna dużego znaczenia, a pan narobi sobie mnós
twa wrogów. Jest pań Jeszcze bardzo młody! Jeśli więc chodzi o
pieniądze, Jestem skłonny wykupić te zapiski za odpowiednią ceną,
która wynagrodzi pańskie wysiłki 1 stracony czas* . Kotowicz odmó
wił. Sam Smest Henan, krytyczny historyk rellgii i orientalists,
Żywo zainteresował się zapiskami. Wkrótce jednak Kotowicz odkrył,
Ze enan- Jako członek Akademii francuskiej - miał zamiar wyko
rzystać materiały Jako swoją własność, zatem równie! odmówił.
Koniec końców, publikacja doszła do skutku, ale nie wywarła wię-
kszego wraZeniat.moc, wpływy i autorytet Kościoła okazały slą tak
silne, Ze podanie w wątpliwość nauk kanonicznych nie wchodziło w
rachubą. Krytycy i sceptycy zostali wykląei Jako heretycy: zamk
nięto im usta i uniemożliwiono im działalność. Sam Kotowicz nie
siał moziiwoścl naukowego podbudowania swoich znalezisk, aby mu-
a lały zostać potraktowane poważnie.
Dopięro dziś - wychodząc ze współczesnego stanu badać nad tyciem
Jezusa - z pewnością można stwierdzić, że obaleni; tezy O pobycie
Jezusa w Indii nie jest możliwe. Odnośnie niejasnego dla nas okre
su życia Jezusa /obejmującego w przybliżeniu okres od 12-go do
30-go roku życlaZ nie istnieją ani -historycznie pewne źródła, ani
wzmianki w Ewangeliach. Dostępne nam źródła rozpoczynają przekaz
o Jezusie od Jego trzydziestego roku życia, czyli od momentu
ochrzczenia go przez Jana. Tylko u Łukasza znajduje się wiele mó
wiące zdanie: "Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz
łaski u Boga i u ludzi" /Łk. 2, 52/.
Plam Odkryte prises Kotowicza nią są jeiynym dokumentemna .twat
pobytu Jezusa w Indii. W 1908 roku ukazało, się if USA ogromne dzie
je pod tytułem "Ewangelia Wodnika o Jeąusle Chrystusie?. Autorem
jest tajemniczy mędrzec imieniem Levi. Między tą Ewangelią, a pis
kami odnalezionymi przez Kotowicza zachodzi niewiarygodna wprost
gbietnodć -w opisie pobytu Jesusa w Indii.

Ewangelia Wodnika
Levi H. Dowling urodził się w 184* roku w Belleville, w stanie
Ohio. Był synem kaznodziei, pochodzenia walijsko-szkocklego i od
najmłodszych lat rozmyślał o głębszych tajemnicach tycia. Jut w
wieku 16 lat zaczął głosić kazania} gdy miał lat 18 został pasto-
ren pewnego niewielkiego kościoła, a w dwa lata później - kapela
nem armii amerykańskiej. Następnie studiował medycynę 1 - zanim
bez reszty poświęcił się studiom nad sprawami Ducha - r przez kilka
lat wykonywał zawód praktykującego lekarza.
Jut w dzieciństwie miał wizją, stosownie do której miał zbudo-.
wać "białe miasto*. "Białe miasto* oznaczało spisanie kroniki ty
cia Jezusa; Levi przygotowywał się do tego zadania przez *0 lat
modlitw i kontemplacji;
V Jedynym dziele Levi 'ego,' "Ewangelii Wodnika", znajdujemy dane
dotyczące nieznanego nam okresu z tycia Jezusa.. Tytuł "Ewangelia.
Wodnika" pochodzi stąd, te zapiski Levi 'ego zostały zrobione tui .
przed początkiem ery Wodnika; ze względu na to mają wybitne znacze
nie .ukierunkowujące, Elihu, który prowadził szkołę proroków w nie
ćcie 2oan w. Egipcie, Jut przed dwoma tysiącami lat powiedział o
tej epoce* "Niewiele będzie "ten czas rozumiał zdziel czystości i
miłości, Jednak ani Jedno słowa, ańi jeden czyn, ani Jedna na jskry
tsza mydl nie znika, .bowiem wszystko jest' zapisane w kronice Bo
ga" i Z tej właśnie kroniki, zwanej kroniką akasąy , Levi -
w spokojnych, porannych godzinach między 2°®, a 6°® r pogrątony w
stanie głębokiej medytacji i wewnętrznego skupienia - otrzymał
objawienie nowego, dopełnionego ewangelizmu. Akasza zawiera uniwe
rsalną pamięć, o której wspominają metafizycy. Gdy duch człowieka
znajduje się w stanie doskonałego współbrzmienia z Duchem Wszech
świata, wkracza w świadome poznawanie kroniki akaiszy. Uczeni
hebrajscy nazywali akaszę "pamiętnikiem Boga" .
- 17 -

V szóstej i siódmej części •Swa nr e i i i Icir.iża* , Levi


sprawę z pobytu Jezusa w Indii. I dług niego indyjski ksiate i
król Bavanna a Orlasy spotkał 12- Letniego chłopca w świątyni,
gdzie usłyszał go podczas dysputy. Zabrał go ze sobą, aby umożli
wić an pogłębianie wiedzy. Jesus został przyjęty jako ucseć da
świątyni w Dtagaanath gdzie pilnie studiował prawa Banu oraz
tedy. Podobnie jak w tekstach flotowi cza, tak i tutaj nowa jest o
ty*, te Jesus swą bystrością i nądrością wprawiał w sdeaienl* nau
czycieli, oraz o ty*, te owo1*1 nauka*! ściągnął na siebie gniew
braaiaów. Boswatał pęj.ęcia prawdy, mądrości, nocy, porozumienia,
wieraed tadzkloh. Między inny*! powiada, te nie powinno się kłaść
zbytniego hąeiaku aa to, eomówią inni i na to, co jest zawarte
w p lamach,. p&iemat człowiek nigdy nie osiągnie nądrośei za pomoce
tego, eo usłyszał od innych, lub eo przeczytał. Wazystkie wypowie
dzi, jakie tu przytoczono, charakteryzują się typową dla Jezusa
foswą przypowieści i porównań i mają taką saaą nieprzemijającą
*ee przekonywania, jak J**e, znane naw słowa Jesusa.
W siódmej csęśei "Mwangelil Wodnika* znajduje się opla podróty
Jesusa przez Biawlaje ds Tybetu, oraz jego pobytu w Lhasie, gdzie
w świątyni mistrzów studiował stare manuskrypty. Haatępnie wiał
udać się prses Lahore ds Sindhu, skąd wyruasył z powrotem na
Bilski Wschód.
Oczywiście ten tekst, który został przekazany w sposób aedialn
człowiekowi głęboko religijnemu, nie aa Żadnej aocy dowodowej dla
współczesnego, •oświeconego* świata. Jednakże prorokujące wypowie
dzi zawarte w pismach kanonu biblijnego są prsewatnie uznawane bet
najmniejszych wątpliwości. Być note dochodzi tu do głosu respekt
przed wielowiekowy* rodowode*, który. przydziela tym znanyn teks
tom szczególne niejace. W kat dyn razie zgodność aiędzy tekstami
odnaleziony*! prses.Kotowicza, a *lwangelią Wodnika*, Jeet godna
uwagi.
Jeśli więc Jezus rzeczywiście przebywał w Indii, musiellbyśay
całkowicie zrewidować nasze pojęcie o ni*. Po 2000 lat historii
Kościoła i badad teologicznych w zasadzie nocna sałotyć , te me
aa jut alejaca na nowo odkrycia. Wledsa o dobie Jesusa wydaje się
być zamknięta, dlatego kwestie pobytu Jesusa w Indii nośna by spo
kojnie umieścić w obszarze fantastycznych spekulacja. To, eo prz-c
2000 lat uchodź ile ta niepodważalne. nie note dać się podważyć
jednym pociągnięcie* pióra I
- 1* -

Źródła świeckie
V ty* alejsca d*km*W prsegląd* tatotó*, które w aspekci* 1U.
toryesności postaci Jesus*, dżisiejsss **nk* *ese uanaś ** »«nUk.
!«t JeSQM s lazaretu ****** wsbndsał wiele eaooji* *c o *1*
napisano najwięcej kaląśek i dywkutawane na jsapalcsywie j . Ulwo ta
osobowość historycanego Jesusa jest spowita agłą tajemlcy. Saiall
myśliciele rospocsąli systeaatycsne badania nad tycie* Jeduaa do
piero pod koniec XVHI w. Ileaiocka teologia ewangelicasa aaazła
najdalej na polu historycsno-krytyesny*. Jeden s najznakoaltaaych
badaczy, lekarz i teolog Albert Sch*e&er -uwal*, te zbadanie tycia
Jesusa jest najpotątniejasy* zadanie*, jakie religijna autorefle
ksja kiedykolwiek odwatyia alę postawić i wykonać. Dziś trudno
nas jut pojąć, w jak wielkich bólach rodził się historyczny pogląd
na tycie Jezusa. Zdanieo etawe&era właśnie nienawiść najbardziej
wspowagała poznanie naukowe. "Badanie tycia Jezusa stanowi szkolą
prawdomówności Kościoła, jest tak bolesnyw i waleczny* nocowanie*
się z prawdą, jakiego świat dotąd nie oglądał*. Istnieje dzisiaj
ponad 10C OOC Monografii poświęconych Jesusowi, jednak w odniesie
niu do badać nad ksstałtea historyczny*, wyniki tych wszystkich
wysiłków nal-ty usnąć z* nikłe. Źródła, jakie stoją do dys
pozycji takich badać, są prawie wyłącznie posłań laai wiary i wyna-
ga ją /tendencyjnie, bo taka susi być ich natura/ wiary w Jesusa
jako Mesjasza i Syna Bot ego. V literaturze świeckiej prawie nie
aa nie tendencyjnych śródeł. teologia do dziś nie jest w stanie
podać dokładnego roku urodzenia Jesusa. V rachubą wchodzą lata *4
7 do * pne., jednak z całą pewnością nastąpiło to za panowania
heroda /zmarłego w 4 pne./. Ssiecldstwo i nłodość są w znanych nan
haangeliach praktycznie całkiea powinięte, chociaż właśnie ten ok
res ■* zasadnicze znaczenie dla forsowania, się charakteru człowie
ka. Równie* w pełnych wątpliwości przekazach dotyczących krótkiego
czasu jego publicznej działalności, opisane są tylko nieliczne, go
dziny 1 dni cierpienia. Atezesny* historyko* Jesus wydaje się nie-
oaal całkowici- nieznany, a co najmniej jest wart odnotowania. Jak
to aotliwe, te historycy nie sawieścili ładnych notatek o wielkich
czynach i cudach Jezusa, o których opowiadają Ewangelie? '
taeyt 7nk. 55 - 120/ wspomina w swoich * Rocznikach* $/ o Chrys
tusie, który został ukrzyżowany pod namiestnikiem Piłatem. za
. ,o; ' - 19 -

parnoweals uum Tyber insza. 0* przekaz największego ujliiiu


historyka powstał ok. u? roku, zatem w 90 lat po ukrzyżowaniu -1
spierał się tylko na opowiadania eh, która dochowały sią do U wie
ka. awetaninss~ 1< */65-135/ i Pliniusz Młodszy /ok. 61-114/
kspoalaają wprawdzie o sekcie chrześcijan; nic jednak nie mówią o
Jezusie. Sydowoki historyk Józef Plawtuss opublikował ok. 93 roku
•we iMonujące dniało "Dawne doleją Izraela" 12 \ przegląd his
terii od stworzemla dwlata do erosów ■•rena, gdzie napisał wasys-
the, eo w*aawał aa istota*. Opisuje wiąe Jana Chrzciciela, Heroda
i Piłata, lease 1 szczegółowo o polityce i stosunkach społecznych,
jodnak całkowicie powija Jetaaa. Dopiero w III wieku powstało
■Teetlmwainm*, które wyszło spod chrzełcijadskiego pióra, f nim to
tyd lateoloa Jótof wyłożył rzecz o cudach i zmartwychwstaniu Je
susa. 0 takim chrzedcijadakla przekazie ale wiedzą jednak leszcze
sjeswie Żółciała, Justyn, Tsrtnlian i Cyprian, a Orygenes wie
lokrotnie wskazuje, te Józef nie wierzył w Chrystusa, aówniet ty-
dowaki historyk Justus był współezesnya Jesusa i mieszkał w Tyber-
iadzie w poblitu Xafanana, gdzie Jezus csą sto się zatrzymywał.
Opracował on obszerną kroniką, która opisuje Okres od Mojtesza do
początków naszej ery, jednak ani słowea nie wspomina o J.zusie.
Bo dzid zachowało sią około 50-ciu pian innego wielkiego uczonego
Żydowskiego, Mlona z Aleksandrii, który. tył w czasach J.zusa. Fi
lom był specjalistą w zakresie pisa biblijnych i sekt żydowskich,
jednak i on ale podwiąca Jezusowi nawet najmniejszej wzmianki .
■iektóre historyczne wydarzenia dotyczące Jezusa znany z przekazów
jego zaciekłego wroga Celsusa, przekazy te są jednak niezbyt poch
lebne. Jego waleczne piana dostarczają niektórych informacji -
zostaną one Mówione pódniej.
Okazuje sią zatem, te w. zasadzie jedynym iródłem pozostającym
10 dyspozycji badaczy historii Jezusa są pisma Howego Testament-.

Ewangelie
Stows "erogelia" pochodzi z języka gr-ćkiego /-vang. Ilon/ i oz
nacza po prostu "dobra /radosna/ nowina", czy tet'radosne yr zesła
nie". Pojęcie to istniało w literaturze znacznie wcześniej, aniże
li chrzełeijaóstwo sko jarzyło go z przesłaniem Jezusa. Juz 'e-sarz
August zwany był "zbawicielem fwiata". a azien jego urodzin zwano

i
20

•dale*
Zewy Teaiaaent wtl#r» crtery teaagelie, nazywane ad ialoa lok
autorów łlweiigeliaai Kark*, Mateusza, Lukasa* 1 Jana. Stenów ią one
arbitralny wybór spośród większej liczby twangelii, która tyły
ujljwoł: » galas eh wczesnochrześcijańskich przed dokonania* kanoni
zacji. teksty owe nazywano apokryfami /a greckiego •apokzypboa* -
ukryty, tajemny/, wiele z nich zniszczono, a niektóre z do dzisiaj
istniejących rzucają na osobą Jesusa z Kazaretu bardzo wieloznacz
ne i zagadkowe Światło. I oblicza wielorakoścl sekt i podzielonych
stań, wspólnocie chrześcijańskiej groził rozpad aa ariele podgrup
i w konsekwencji wybuch wewnętrznych wojen religijnych. Łsynianin
Amiaans Marcelim* tak opisuje ówczesną sytuacją: "lawet dzikie
swierząta nie pałają wobec siebie taką tądzą krwi, jak niektórzy
chrześcijanie wobec swoich braci w wierze* San Kleaena z Ale
ksandrii, nauczyciel Kościoła, wratał ostre otarcia różnych poglą
dów religijnych w łonie chrześcijaństwa za główną przeszkodą * ro
zprzestrzenianiu aią tej wiary 1 Krytyczny Celsus pisał w U w.
te jedyny* łąeznlkie* *iądzy przerótnyai ugrupowania*! pozostało
jut tylko słowo 'chrześcijanie* . Mnogość z gruntu odrębnych
pis* na te*at Jezusa, jego czynów i słów, z pewnością doprowadzi
łaby do kompletnego rozluśnienia związków między wzajeanie zwal-
ezający*t~slą~g*1na*l . Ojcowie ałodego Kościoła zauważyli, te zje
dnoczenie *etll*e byłoby tylko wtedy, gdyby udało sią doprowadzić
do wybrania Ewangelii, które nie byłyby z sobą sprzeczne i do uz-
■snia ids przez ogół gain, przy jednoczesny* odrzuceniu reszty
pisa. Taką próbą uczynił w 1*0 roku Paplasz, jednak spaliła ona
na panwce z powodu oporu niektórych gmin. Dopiero z końce* XI w.
Ireneuszowi udało sią - pod groźbą rzucenia klątwy - kanonizować
cztery uznawane dziś ewangelie. Za kryteria* prawdziwości przyjął
fakt, te wszystkie one pochodzą od apostołów, jednak jut wtedy
ni* *otn* tego było przyjąć bez sastrzeteń; nie da sią ustalić,
jak i kiedy powstały, ponieaat nie istnieje nawet jeden, jedyny
oryginał. Brak nawet najmniejszych wskazówek, ygdzie notnaby takich
oryginałów szukać. Jut saao przybliżone określenie daty napisania
Wzngelii stwarza ule lada trudności. Podług wyników dzisiejszych
dociekań, uważa się za prawdopodobne, te Swangelia wdg . .Hark* pows
tała tut prz-d 70 r., • Msangelia wdg. Mateusz* - najwcześniej tut
pc 70 r . , natoaiast Msangelia wdg. Łukasza pomiędzy 75, a 80 r.;
lane Iwar.j- Ile datuj- się na około 100 r« Swangelia wdg. Jana zos
tał- st. 5-«zc£- T>óźŁiej, be w'trawdcpodcbniej w pierwszych
' - 21 -

dziesięcioleciach XI w. Jeśli więc Jezus został ukrzyżowany oh.


30 r., to w czasie od tego wydarzenia do pierwszych zapis ów o nim
leżą co najmniej dwie lub trzy generacje - abstrahując od listów
Pawła, które nalety rozważyć oddzielnie.
1'eksty Mateusza i Łukasza opierają się w dużej części na Ewange
lii Marka. Stąd wniosek, te Ewangelia Marka powstała wcześniej.
Jednak kanoniczny tekst Markowy zawiera miejsca nie przejęte ani
przez Mateusza, ani Łukasza, przy czym zamieszczają oni zamiast
tych fragmentów własne relacje, bądź niezgodne z nim, bądź odmie
nnie brzmiące. Okoliczność ta pozwala mniemać, te obaj późniejsi
autorzy utyli jako źródła pewnego rodzaju "Praewangelii’ Marka '-
z której dopiero z czasem wyłonił się znany nam tekst kanoniczny,
'.'ielu teologów przychyla się do hipotezy o istnieniu takiej pra-
ewangelii, Guenther Bornkamm jednak piszej "Próba skonstruowania
Ewangelii Pra-Marka jest beznadziejnym wysiłkiem".
« Ewangelii wdg. Marka wyraźnie zaznacza się atmosfera tajemni
czości wokół mesjańskiego aspektu osoby Jezusa, Jedług niej Jezus
ni* pozwala rozgłaszać jakoby był Mesjaszem, a nawet wyraźnie za
brania tego jednemu s uczniów /Ek. 8,30/.
Ewangelia wdg. Mateusza przedstawia Jezusa jako Mesjasza zapowie
dzianego przez proroków, który przybył, by wypełnić religię Mojże
szową. len sposób przedstawienia Jezusa jako wcielonego Objawienia,
którym posłużył się Ewangelista, stał się od dawna powszechnym do
brem teologii. Autor tekstu Mateuszowego nie tył historykiem i nie
zamierzał napisać ani historii, ani biografii Jezusa.
Autor Ewangelii wdg. Łukasza przeplata relacje o życiu Jezusa
wzmiankami o wydarzeniach historycznych, miso to jednak biografia
j»st spójna. Również tutaj odczuwa się brak chronologii; gmina
wczesncchrż-ćcijaćska nie dysponowała odpowiednimi danymi. Jut
wtedy historyczny obraz Jezusa zepchnięty był caleko, na drugi
rlan, rrzez motywy religijne. Tekst Łukaszcwy zawiera niewiele ju-
daizwćw; napisany w stylu hellenistycznym, skierowany był głównie
do Jrekrw i Rzymian, Jezus Przedstawiony jest tutaj nie tylkc ja
ko narodowy Mesjasz, ale i Zbawiciel świata.
•< jednym punkcie Ewangelia wdg. Łukasza stoi w jawnej sprzeczno
ści z Ewangeliami wg. ..arka i Mateusza; w tych ostatnich nie ma
’.•;Kr inn> i o tym, że Jezus wezwał swoich uczniów do pozostania w Je
rozolimie. . rczćz. 24 Ewangelii Łukasza czytamyi *A oto zsyłam na .
- 22-

was obietnicę mojego Ojca; Wy za /'pozostawcie w mieście, at aoatae


miecie przyobleczeni mocą z wysokości* /Łk. 24,49/ .
Również * Dziejach Apostolskich /przypisywanych Łukaszowi/ do
bitnie powtórzono wzmiankę' o nakazie pozostania w Jerozolimie.'
Autor próbuje pokazać, te Jer&solima stanowiła punkt wyjścia chrze
ścijaństwa, ehoeiat jest fakteahistorycznym, te jut wtedy gminy’
chrześcijańskie istniały takt* innych miejscach. Autor zatem
tak konstruuje realeję o cudzie zielono świątkowym, aby *ędowodnić"
te istnienie gain chrześcijańskich poza Alestyńą należy wywodź ić
właśnie z Jerozolimy. Apostołowie otrzymują w cudowny sposób dar
przemawiania wieloma językami, co automatycznie i w sposób bardzo
prosty obala ewentualny zarzut niemożności porozumienia się.
Ewangelia wdg. Jana jest niewątpliwie najmłodszym ze wszystkich
kanonicznych przekazów o tyciu Jezusa. Pisma wczesnochrześcijańs
kie wspominają o niej po raz pierwszy dopiero około połowy II w;
Kilka linijek greckojęzycznego papirusu, odkrytego przez angi-ls-
kiego historyka Grenfella pozwala umiejscowić tą .Ewangelię prawdo
podobnie nie wcześniej, nit na początku II w. Jest to dzieło filo
zoficzne, które dopełnia i rozbudowuje trzy pierwsze Ewangelie.
Jeden z ojców Kościoła, Ireneusz, twierdził, te jej ar* 'rem jest
Jan, ulubiony apostoł Jesusa. Pogląd ten jest nie ds utrzymania,
ponieważ wiadomo, te Jan był; prostym rybakiem z Galilei i nie po
siadał ani odpowiedniego wykształcenia teologicznego i historycz
nego, ani 'tak głębokiej znajomości greki, jaką niewątpliwie bły
szczy autor -dzieła, t Ewangelii wdg. Jana na pierwszym planie stoi
wykład filozofii religijną j , ugruntowanej przez Jezusa; opis wyda
rzeń z jego tycia jest niejako marginesowy. Z tego względu, a tak
ie z powodu upływu co najmniej osiemdziesięciu lat od ukrzyżowania
Jezusa' do chwili domniemanego powstania tej Ewangelii, badacze tj-
cia Jezusa nie mogli jej uznać za wiarygodne źródło.
ł całej niemal literaturze .ewang-liczn-J ostatnich lat watną ro
lą zaczęły odgrywać tzw, "źródła mówione*. Rudolf Buitmann jest,
zdania, t» owe źródła sięgają wstecz at do pierwszej palestyńskiej
gminy chrześcijan. Można zaliczyć je do najstarszych przekazów tej.
gminy. Dalej jednak Buitmann zauważa: "Kie za żadnej pewności, te-
treści zachowane w tej. najstarszej warstwie przekazu zostały rze
czywiście wypowiedziane przez Jezusa. Być mote i one. przeszły sko
mplikowany proc-s przekształceń historycznych". I dalej: "Tradycja
zbiera cłowa Pana, wyciska na nich własne piętno i zwykle doda je
coś od siebie. Prócz tego zbiera ona takte inne skarby mowy. 1 ten.
23

sposób wiele zwrotów przejętych przez tradycję, zostałe.włotonyć


w usta samego Jezusa* .
Historycy są..dziś w stanie zrekonstruować niemal cale tycie' Ple
Jata i Heroda," którzy przyciągają naszą qsagę tylko dlatego, te
mield coś wspólnego s Jesusem. Posiadamy dLokładne intonacje, łą
cznie a datami, o tyciu wieluooób, które odegrały historyczną
rolą tak<w czasach. Jeana, jak w. epokach wcześniejszych, na jego
temat zaś dysponu jemy zaledwie klikowa niewiele znaczącymi wzmia
nkami, zaopatrzonymi w skromny komentarz. Nie notesy bez wątpliwo
ści uznać ich. sa dokumenty historyczne. Znawca Nowe_go testamentu,
trast Kasemann zfubingen, podsumował rezultaty badać, mówiąc, te
to co Nowy Testament donosi o tyciu Jezusa, *w przytłaczającej
mierze nie mote być uznane sa autentyczne . Historycznemu Jezusowi
motna przypisać tylko niektóre słowa Kazania na Górze, dyskusje
Z faryzeuszami i pewną ilość przypowieści; reszta rozproszonych
mdań mote zostać mu przypisana tylko s pewną dozą prawdopodobień
stwa" 18/ .
Kgzegeel prowadzą ciągłe ‘spory na ten temat. Historyk relięn
Joachim Jeremlas- w swojej ksiątce ’Nieznane słowa Jesusa* /'nbeka-
nnte Asus-łorte/ wylicza tylko 21 Sentencji , które z pewnością
wyeały z wtJetatt Krytyczny teolog Bultmaaa -twierdzić - -
■Charakter Jezusa, plastyczny obraz jego tycia i osobowości -
wymykają się naszemu poznaniu*

Świadek Paweł
MajwczeŚniejssyni dokumentami odnoszącymi się do Jezusa są pis-
wa’.Pkwlai Pbaiodził .on ze skrajnie judaistycznej rodziny i otrzy
mał rzymskie- obywatelstwo, sa które Jego ojciec drogo zapłacił.
So pozwoliło mu zmienić pierwotne, żydowskie imię Saul - na Paweł.
Naletałdo wytssej warstwy społeczeństwa i został wychowany ściśle
w duchu faryzeizmu. Otrzymał bardzo obszerne i gruntowne wykształ
cenie, doskonale opanował grekę, był tet znawcą greckiej poezji
i filozofii. Mając około 18-, 20 lat udał się /jut po ukrzyżowaniu
Jezusa/ do Jerozolimy 1 poświęcił się - jako uczeń Gamaliels 1 -
intensywnym studiom teologicznym. Był fanatycznym nadgorliwcem,
echowała go ciasnota umysłowa, literalna wierność wobec prawa i
24 -

arbitralność postępowania. Z wielk" zawziętością zwalczał sekty


wczesnochrześcijański*, które stały na drodze jego kariery jako
faryzeusza. Udało nu się uzyskać zezwolenie najwyższego kapłana
na zwalczanie chrześcijan taki* poza aurami Jerozolimy: w tej
służbowej gorliwości widział szansę wybicia się w oczach kapłań
stwa. Jednak w drodze do Lacaszku uległ nagłej fascynacji Jezusem
i jego nauką. Natychmiast zdał soki* sprawę z wielkich i nieocze
kiwanych perspeltyw, jakie nogą się przed nim otworzyć w związku
z te nauką. Dał się opanować marzeniu o zostaniu przywódcą nowego
i gigantycznego ruchu, który właśnie się rodził.
Nie istnieje ani jeden tekst historyczny na temat samego Pawła)
mamy więc do czynienia z taką sama sytuacją, jak w przypadku Jezu
sa i apostołów. Cała wiedza, jaką o nim dysponujemy, pochodzi z
przypisywanych nu listów oraz z Dziejów Apostolskich) źródła te
są niezwykle tendencyjne, całkowicie lub częściowo zafałszowane,
bądź składają się z niewielu tylko fragmentów autentycznego teks
tu. Listy do Tymoteusza, Tytusa i Hebrajczyków są całkowicie fał
szywe. Oryginalność listów do Sfezjan, Kolosan i drugiego listu
do Tessaloniczan jest poważnie podawana w wątpliwość.
To, co nazywany dziś chrześcijaństwem, jest sztucznie stworzoną
przez Pawła, prawodawczą nauką, którą należałoby właściwie okreś
lić jako "paulinizm*. Historyk r- ligi i Kilhelm Nestle ujmuj* to
następująco: "Chrześcijaństwo jest r*ligią założoną przez Pawła,
który na miejsce Ewangelii Jezusa postawił Ewangelie o Jezusie" 2 .
Kauliniza jest wypaczeniem i zafałszowaniem prawdziwej nauki
Jezusa, którego dokonał Paweł. «iedza o tym wypaczeniu i wynikają
cym zeń umiejscowieniu nauki o męczeńskiej śaierci Jezusa za grze
chy w centralnym punkcie religii chrześcijańskiej, zalicza się
dziś do truizmów nowsze;. teologii i historii Kościoła, "wszystkie
jasne strony chrześcijaństwa łączą się z Jezusem, wszystkie cienne
- z Pawłem", pisał teolog Ov*rbeck . La spraw? nauki o zbawie
niu poprzez męczeństwo wcielonego Boga, za grrchy ludzkości, faweł
dokonał odwrotu w stronę prymitywnych, semickich r* lig i i przeszło
ści, które żądały od każdego ojca krwawej ofiary z syna pierworod
nego. Paweł przygotował też grunt pod późniejsze nauki Kościoła
o grzechu pierworodnym i trójcy. Już z początki*:: '.V~ll wieku
angielski filozof Lord Bolingbroke /1C7£-17>1/' Z'.u ar i , v; ?'o-
wym Testamencie współistnieją dwie z gruntu oir.i. r.r,* nauki: Jezu
sowa i Fawłowa , Równiki. Kant, Lessing, richi- i ic-.elling
- 25 -

ostro rozróżniali między nauką J»zusa, a tym "co zrobili z nią


apostołowie* . Spora liczba znakomitych, nowoczesnych teologów po
twierdza 1 akceptuje to stanowisko.
Paweł, niecierpliwy gorliwiec, "klasyk nietolerancji* /jak okre
ślił go teolog Deissmann/ wykopał przepaść między ■prawowie
rnymi*, a "niewiernymi*. Nie zważał wiele na słowa i naukę Jezusa,
przede wszystkim chodziło mu o własną naukę. Paweł posadził Jezusa
na tronie i uczynił go Chrystusem, którym Jezus nigdy nie chciał
być. lecz skoro możliwe jest dziś przeprowadzenie głębokiej inte
rpretacji chrześcijaństwa, prowadzącej do oczyszczenia go z obcych
naleciałości i zafałszować i powrót do prawdziwych nauk Jezusa
oraz zasadniczego jądra tej religii, musimy - z punktu widzenia
znajomości związków historycznych - pogodzić się z poglądem, że
bez Pawła i podobnych mu fanatyków, prawdopodobnie nie dysponowa
libyśmy dzisiaj ładną wiedzą o Jezusie.
Teolog Grima now lada s "Choć nauka ta zadomowiła się na dobre oe /
między chrześcijanami - prawdziwy Jezus nic o tym nie wiedział* .

Wnioski
Pozostaje zatem stwierdzić, że żadne źródła nie pozwalają na.
wyprowadzenie jakichkolwiek zasadniczych wniosków dotyczących his-
toryczności Jezusa. Sobec tego pisma odkryte w Ladakhu przez Niko
łaja Kotowicza nabierają szczególnego znaczenia, bowiem być może
będą w Stani- wyjaśnić istotną lukę w życiu Jezusa. Jednak nawet
t e j miary odkrycie, rzucające światło na niejasne dotąd strony re-
ligii chrześcijańskiej, mus lałoby wydać się tylko fantazją, gdyby
umieścić je nagle i bez komentarza w pustej przestrzeni. Dopiero
w kontekście najnowszych wyników obiektywnej, wolnej od kościel
nych dogmatów historii rellgii, będzie można ukształtować obraz
Jezusa - człowieka, który to obraz jak najlepiej odpowiadałby
rzeczywistości.
Teologowie o otwartych umysłach po prostu nie mogą dłużej akce
ptować mitów o narodzeniu z dziewicy, śmierci na krzyżu i cudow
nym zmartwychwstaniu, czy teł o cielesnym wniebowstąpieniu, tym
bardziej ż « na dziesiejszych uniwersytetach otrzymują coraz więk
szą wiedzę na temat prawdziwego pochodzenia tekstów biblijnych.
Są jednak w schizofreniczny sposób zmuszani do zachowania tej
: -..35 -

wiedzy dla siebie i równoczesnego głoszenia z ambony naiwnych hi


storii biblijnych Jako najprawdziwszego Słowa Bożego. Jeszcze 18
listopada 19ó5 roku Kościół Katolicki w sw.-.-m najbardziej uroczys- ;
tym i wysoce autorytatywnym dokumencie, będącym skorygowaną kons
tytucją dogmatyczną /Vaticanism IV zakomunikował, że "autorem"
Biblii jest sam Bóg, przez co wszystkie j e j części są święte i ka- '
noniczne, została w całości napisana pod działaniem Ducha św.;
"wszystkie teksty zainspirowanych pisarzy należy traktować tak,
jakby były napisane przez Ducha św? Biblia naucza w sposób pewny,
dokładnie i bezbłędnie.
W takim oto duchu naucza się miliony katolików: najwidoczniej
w tym kościele panuje przymus’wiary" . Odbija się to fatalnie na
ogroanej liczbie kaznodziei i nauczycieli, którzy mają dokładne
no Jęcie o faktycznym stanie rzeczy, doprowadzając ich
prawie zawsze do ciężkich kryzysów wewnętrznych i ludzkich trage
d i i . Bowiem z bluźnierstwem graniczy stawianie owej wielkiej potę
dze, której Kościół przydaj- atrybut "boskości", zarzutów sprzecz
ności, błędów, nieścisłości, różnic, rozbieżności, fałszywych
wniosków, niedomówień, braków, przeinaczeń, nieporozumień, pomy
łek, fałszywych opinii i publicznych kłamstw.
Anglikański biskup John A.T. Robinson oficjalnie zażądał od Ko
ścioła, aby /w kwestii Biblii/ wreszcie wyłożył karty na stół.
Poprzez zbadanie podstaw religii moznaby doj 4 ć do reformy dogmaty
k i , Kościół jednak odrzuca wszelkie formy oświecenia, a śmiało
postępujących naprzód teologów /np. Kiinga z lubingen/ traktuje tak,
jakby nadal trwało mroczne średniowiecze. Czyż chrześcijański Ko
ściół, który od swoich członków wymaga uczciwości, otwartości i
umiłowania prawdy, sam nie uprawia /świętego/ oszustwa? Czegóż
miałby się obawiać? Czy rzeczywiście troszczy się o zdrowie ludz
kich dusz, które według jego koncepcji może być zapewnione tylko
przez doktrynę o zbawieniu, czy też po prostu obawia się utraty
wpływów i ziemskiej potęgi? Wszystkimi środkami stara się nie do
puścić do 'rozwiązania tajemnicy Jezusa, a każdą próbę logicznego
wyjaśnienia niszczy w zarodku.

£«:?§t. c pewnością nie pragnął utworzenia zinstytucjonalizowanego


Kościoła urzeędowwgo, w którym panoszyliby się faryzeusze-samoucy,
głoszący wszem i wobec swoją nieomylność. Me . pragnął też nikogo
27
- -

pod groźbą potępi-nia, nakłaniać siłą do przyjęcia swej nauki.


Nigdy nia przewidywał, aby ktokolwiek nś.Ziai miał spełniać bos
kie funkcja. Cn sam ani razu nia określił slabie jako wcielenia
Boga na ziemi. Nie odpuszczał grz-chów, ani nie dał nikomu do t e
go pełnomocnictwa, nie obiecywał również przyjęcia i pozostania
"Ducha św.", Areszcie ni* pragnął Ewangelii, gdyby tak było, na- .
pisał by Ja san. Czego naprawdę chciał, daj a się dziś wywniosko
wać z tradycji, jaka powstała na kanwie jego bez wątpienia wyso
kiego morale, głębokiej etyczności i humanitarności oraz duchowe
go piętna, jakie wycisnął.
Zdanie Alberta Schwe&era, wypowiedziane w 1913 roku, staje się
dziś bardzo aktualne: "Nowoczesne chrześcijaństwo musi poważnie
brać pod uwagę możliwość wycofania się z istniejącej koncepcji
historyczności Jezusa’ . A Kudolf Bultmann powiedział: "Kie
byłoby tc ula mnie szokujące, gdyby odnaleziono dziś doczesne
szczątki Jezusa!"

Moja podróż w Himalaje


W 1973 r . w jednym z wielkich niemieckich tygodników ukazał
się reportaż o indyjskim profesorze, który z całą powagą twier
dził, jakoby udało mu się odnaleźć w Indii grób Jezusa. Jaciesz-
czono również zdjęcia owego domniemanego grobu. Frof-sor publicz
nie wyraził pogląd, ż* Jezus spędził w Indii nie tylko młodość,
1-cz także resztę tycia po ukrzyżowaniu, które udało mu się prze
żyć. Prowadził życie wędrownego kaznodziei, aż wreszcie zmarł w
pod-szłym wieku w kaszmirskim mieście Srinagar, gdzie został po
chowany.
Było tc zaiste niezwykłe oświadczenie, a na redakcyjnym stole
pisma, które odważyło się na tę publikację, pojawiły się tysiące
listów z głośnymi protestami i zwykłymi obelgami, Niektóre jednak
zawierały interesujące pytania, stawian- przez zd-cydowanych lu
dzi, którzy już od dawna uważali niepokalane poczęcie, zmartwych
wstanie i wniebowstąpieni- za świątobliwe bajki.
Na pytania dotyczące reportażu, które po dziś dzień napływają
do redakcji, ni-stety ni- można było udzielić odpowiedzi, ponie
waż w tysiącach książek o Jezusie nigdzie ni* znajduj® się wzmia-
nka, ani hipoteza o Jego pobycie w Indii, aydaje się nie do wiary,
Że żaden Ze sceptyków nigdy nie postawił pytania o miejsce pochów
ku Jezusa, przecież nawet Jeśli wszystkie cuda Jezusa można się
starać Jakoś wyjaśnić, to w naszym wyobrażeniu nie mieści się fakt,
że jego ciało po ukrzyżowaniu po prostu rozpłynęło się w powietrzu,
co Biblia opisuje słowami: "został wzięty do nieba".
Gdy podczas studiów stawiałem pytania o historyczność Jezusa,
otrzymywałem od profesorów tylko niewystarczające i różniące się
między sobą odpowiedzi. Dlatego po zakończeniu kształcenia się
jako nauczyciel religii, postanowiłem udać się do Indii i tam pro
wadzić poszukiwania według własnego planu. Do Indii odleciałem w
1575 roku. Z Bombaju podróżowałem autobusami i pociągami aż do
Dharamsali u stóp Himalajów, gdzie od czasu ucieczki z Tybetu re
zyduje Dalaj Lama. Obciąłem od niego otrzymać list polecający,
który umożliwiłby mi wgląd w pisma klasztoru Hemis, odkryte przez
Kotowicza 1OC lat temu. Na audiencję musiałem czekać cztery dni,
i w jej rezultacie otrzymałem list z podpisem Jego Świątobliwości
IW Dalaj Lamy. Następnie pojechałem do Kaszmiru, gdzie dowiedzia
łem się, że za kilka dni rózpoczną się tam słynne misteria, o któ
rych Kotowicz również wspominał, święto to, zwane "czam" lut "se-
czu", oubywa się ku czci buddyjskiego świętego i proroka Ba dmasam-
bhawy, zawsze między dziewiątym, a jedenastym dniem piątego tybe
tańskiego miesiąca.
Do stolicy Ladakhu, Leh, można dziś dotrzeć po dwudniowej,
względnie wygodnej podróży autobusem poprzez Transhimalaje. Gdy
tam przybyłem, ścięta osiągnęły właśnie punkt kulminacyjny. Prze
bywały tam niezliczone tłumy. Kitoo że kraj otwarto dla obcokrajow
ców dopiero pięć lat wcześniej, można było zaważyć masę turystów
z Zachodu. 3 tym rozgardiaszu nie chciałem wyjawiać celu mojej
wizyty, wróciłem zatem do Leh, aby trzy tygodnie później zjawić
się w Hemis. H-mis jest najmiększym, najbogatszym i najpoważniej
szym klasztorem w Ladakhu. Jego nazwa wywodzi się od indyjskich
rdzeni "hem" lub "hen" /skt. "hima" - śnieg/, co pozwala sądzić,
że w tym miejscu osiedle istniało już w czasach przedtybetańskich.
Cierpliwość i wytrwałość to ważne cnoty, a obcy poddawani są
tutaj testowi na ich posiadanie. I tak r.a początku r.ie poświęcano
mi wcale uwtgi. Bo prostu siedział *a wśród mnichów, w kuchni, któ
ra swym wyglądes przypominała pracownię średniowiecznego alchemi
ka, wyczekiwałeś i popijałem herbatę maślaną. Wieczorem pewien
29

mnich spokojnym gestem 1 wskazał mi niewielką celę, w której mogłom,


spać. Następnego dnia pozostawiona mnie samemu sdbie.Spacerowżlem
po ciemnych krużgankach. klasztoru, oddaliłem się tetnieco,aby
poznać otoczenie, a gdy’ poczułem głód wróciłem do moich przyjaciół
w Jnichni.Rankien, czwartego dnia mojego ’pobytu w klasztorze, po
jawił: lę wmojej celi młody mnich i oznajmił, Ze mam pójść. za
nim. Waliśmy się ciemnymi korytarzami i drewnianymi schodami w
wyiśseasjony klasztoru, których przedtem nigdy nie odwiedzałem.
V końcu osiągnęliśmy dach wielkiego budynku świątynnego. Na wiel
kiej teraśle przed portalem najwyższego pomieszczenia znajdował
aię. pod wystającym dasz'lem duży stół, wokół którego zgromadziło
się kilku mnichów. Za stołem siedział pełen godności mnich w śre
dnim wieku. Ku memu zdumieniu przemówił do mnie niemal zupełnie
czystą angielszczyzną. Był to Nawang Tserlng, sektetarz i tłumacz
opata klasztoru, Dungsey Rinpocze. Oznajmił, te słyszał on o mo
ich zamiarach i ehciałby ze urną mówić.
Podczas oczekiwania na audiencję, dowiedziałem się pd Nawang
Tseringa, te poprzedni zwierzchni lama Henia, który Jednocześnie
był zwierzchnikiem tybetańskiej szkoły Drukpa Kagyu, zaginął pod
czas inwazji chińskiej. Przebywał akurat w ojczystym Tybecie, zdo
bywając wykształcenie. Bo inwazji nie udzielono mu zezwolenia na
wyjazd, poniewat nie cheiał zostawić swoich starych rodziców na
pastwę niepewnego losu i pragnął zabrać ich z sobą. Po pewnym
czasie retia komunistyczny zakazał korespondencji, a ostatnią wie
ścią od tego wysokiego lamy było to, te dostał się jako skazaniec
do obozu pracy.
Gdy przez okres następnych 15 lat nie .otrzymano żadnej wiadomo
ści z Tybetu, uznano byłego zwierzchnika za zmarłego i rozpoczęto
poszukiwania jego następnej lakarnacji. Sześć lat po domniemanej
śmierci lamowie znaleźli w Dalhousie /Dardtylingu/ dwuletniego
chłopca, który w 1975 roku, licząc wówczas 12 lat, został .uroczy
ście wprowadzony do klasztoru jako Drukpa RlnpocM. Czas pozostały
dd objęcia przez niego owych funkcji jest tradycyjnie przeznaczo
ny aa intensywną naukę i wychowanie, a funkcje nauczyciela Pełni
stary Ikiagsey Rinpocze.
Zwróciłem tet uwagę Jednego z mnichów, którego rysy, twarzy zdra
dzały zachodnie pochodzenie.' Ten młody człowiek okazał się Austra
lijczykiem, któryod kilku, lat nieaZka w klasztorze Remis i płyn
nie mówi po Tybetańsko. Zainteresował się moimi planami, a gdy
- 30 -

wreszcie zostałem zaproszony na audiencję, towarzyszył mi jako


tłumacz, ponieważ świątobliwy Dungsey Hinpocze mówił wyłącznie po
tybetańskn. Weszliśmy do wspaniale ozdobionego, niewysokiego po
mieszczenia, w którym na niewielkim tronie, w pozycji lotosn sie
dział starzec. Przed nim, na małej, bogato zdobionej podstawce,
stała czarka z herbatą. Gdy skłoniłem się ze złożonymi rękoma,
wskazał mi miejsce na dywanie, przed sobą. Znajdowałem się przed
'jasnym obliczem, z którego emanowała dobroć i mądrość. Pokazałem
list polecający i starałem się opisać znaczenie, jakie mogą mieć
dla całego chrześcijaństwa poszukiwane przeze mnie dokumenty.
Z uśmiechem rezerwy lama pouczył mnie, t e najpierw powinienem
szukać prawdy dla samego siebie, a dopiero później myśleć o na
wracaniu całego świata; wtedy jednak ni- rozumiałem sensu jego
słów. Ze wszystkiego, co lama powiedział, Australijczyk przetłu
maczył tylko cząstkę. V końcu starzec poinformował mnie, te osta
tnio poszukiwano tych pism, ale nie udało się ich odnaleźć.
wiadomość ta uderzyła we rani- jak grom. Zbity z tropu i załama
ny pożegnałem się. Wypowiedź lamy mogła oznaczać, te ten ustronny
klasztor będzie strzegł swej tajemnicy jeszcze przez wiele lat.
Udało mi się jeszcze dowiedzieć, t e w Leh znajduje się stacja
misyjna "Moravian Church", w posiadaniu której miał znajdować się
notes należący do XlX-wiecznego misjonarza i badacza Tybetu, dra
K. Marxa. Odnotował on w nim fakt pobytu. Kotowicza w Hemis. Także
lady Henrietta Kerrick poświadcza istnienie tych pism w swej ksią
żce pt. "In the Attic o f the aorld" /"Ka dachu świata*/, napisanej
w 1931 roku.
ii latach 90-tych XII wieku wybitny oksfordzki indológ Max Muller
/urodzony w Ziessau w 1823 r./ próbował "zdemaskować" odkrycie Ko
towicza jako oszustwo. Muller, który sam nigdy nie był w Indii,
oświadczył, ż» dzięki kontaktowi z brytyjskimi oficerami kolonial
nymi w Eas’mirze upewnił się, że w archiwach nie ma żadnej wzmianki
o Europejczyku z - złamaną nogą, który miał kiedyś przebywać w jed
nym z miejscowych klasztorów. Aby możliwie najlepiej przybliżyć
tradycję intelektualną, w której wyrósł Muller, spójrziąy na list,
Jaki napisał do przyjaciela w 1876 roku: "India obecnie bardziej
dojrzała do chrześcijaństwa, aniżeli Hzym i Grecja w czasach św.
Pawła / , . ./ sam chciałbym zobaczyć, czy będę mógł wziąć udział w
misji, której celem jest zniszczenie perfidnego stanu kapłańskiego
w Indii i otwarcie bram dla chrześcijańskich nauk" 2 ® // .
- 51 -

Sir Francis Younghusband, w owym czasie ambasador Korony brytyjs


kiej na dworze maharadży Kasmiru wspomina spotkanie z Kotowiczem
na przełęczy Zodżi-la. H swej książce "The Heart of a Continent*
/s. 214/ Younghusmabd pisze, że obaj spędzili noc we wspólnym obo
zie, podczas podróży Kotowicza z Kaszmiru do Skardu.
Teksty te znalazły potwierdzenie u innych autorów. Po przeczyta
niu w 1922 roku "Nieznanego tycia Chrystusa" Kotowicza, Swami
Abhedananda z Ramakrishna Hiss ion w Kalkucie wyruszył
do Hemis. Będąc bardzo sceptycznie nastawiony do poglądów Netowi*
cza, pragnął się sam o tym przekonać. Ku swemu zdumieniu odnalazł
poszukiwane dokumenty i dzięki posiadanej biegłej znajomości języ
ka pd. i jakiego dokonał ich przekładu na język bengalski. Efekt
swych poszukiwać opublikował później w swej bengalskiej książce
podróżniczej "Kashmiri o Tibetti' .
Rosyjski profesor i artysta malarz Nikołaj Boerich odwiedził
ten klasztor w 1925 roku i streszczenie owego manuskryptu opubliko
wał w książce "The Heart of Asia".
Ga długo prz-d przybyciem Kotowicza do Hemis, już w 1854 roku,
pani Harvey pisała o istnieniu pism na temat Issy w swej książce
"Adventures of a lady in Tartary, China and Kashmir" /vol. II,
s . 156/.
Natychmiast po powrocie do Leh odnalazłem stację misyjną "Mora
vian Church", która została założona w 1885 roku przez niemiecki
zakon świecki Herrenhuter.
Gorliwi misjonarze chrześcijańscy dotarli do Tybetu o wiele
wcześniej. Począwszy od XIV wieku kapucyni często przebywali w
Lhasie, gdzie starali się nawracać Tybetańczykówj było to przed
sięwzięcie, któremu nie sądzone było powodzenie. Gdy bowiem misjo
narz* opowiadali Tybetańczykom o Chrystusie, który został ofiaro
wany na krzyżu za grzechy wszystkich ludzi i zmartwychwstał, Tybe-
tańczycy zaakceptowali całą tę historię jako oczywistość i entuzja
stycznie wykrzykiwali: "To był Oni".
Mierzący buddyście byli całkowicie przekonani, że Jezus był in-
karnacją Padmasambhawy, czyli jedna i tą samą osobą. Z biegiem
czasu misjonarze musieli zaniechać prób nawracania, ale nie dla
tego, że napotykali na opór miejscowych, iłzecz miała się wręcz
odwrotnie: ludność traktowała ich nauki jako potwierdzenie nauk
a

te
I

klasztor Hanis jest położony w Himalajach na wysokości blisko 4000


m npm., w odległości 34 km od stolicy Ladakhu, Łeh

ĆX
■’<1.
CHINA

AKSAI
CHIN

Murree< *''■ Bijlnhar*'


(M.ri) !
« K A S H M 1 R <

PAKIŚTAN

INDIA

Mapa Kaszmiru i Ladakhu < saa&csonym położeniem klasztoru (ang.


monastery) Herds
- 33 -
Siakjamuniego, Padmasambhawy i innych buddyjskich świętych ,
Dziś tylko 165 mieszkańców Ladakhu jest chrześcijanami.
Ojciec Bazu, kierownik misji chrześcijańskiej i rodowity Tybe- ■
tańczyk przyjął mnie serdeczni* i przy herbacie i ciastkach opo
wiedział mi historią tej stacj i misyjnej . Ojciec Hazu nie mógł mi
jednak pokazać wspomnianego notesu, który stanowił przyczyną
moich odwiedzin, ponieważ już przed trzema laty zniknął on w naj
wyraźniej tajemniczy sposób. Wówczas przebywała tam delegacja ż
Zurychu, a takie wuj słynnego dra Francke, współtowarzysza dra
Larxa. Delegacja spędziła pewien czas w domu misji. Przyjazny du
chowny, który nie był w stanie wyjaśnić sprawy zniknięcia notat
nika, przypomniał sobie jednak, te pewien profesor Hassnain ze
śrinagaru jut przed wielu laty sfotografował niektóre jego strony.
Hassnain był właśnie tym, od którego reporter "Sterna" czerpał in
formacje do artykułu opublikowanego w 1973 roku.
Zaginionego notatnika poszukiwałem również w bibliotece miejs
kiej, oraz w bibliotece pobliskiego Czaglamsar, osiedla uchodźców
tybetańskich. Gdy nie dały one rezultatu, postanowiłem opuścić
"księżycowy kraj Ladakh" i powrócić w rajską doliną Kasmiru. Nie
opodal miejscowości Mulbek można oglądać wykutą w skalnej ścianie
12-metrową płaskorzeźbę, przedstawiającą Buddą Uaitreję, przepowie
dzianego przez Buddę Siakjamuniego zbawiciela przyszłości. Imię
‘Uaitr-ja jest' językowo pokrewne' z aramejsklm "meszia", Mesjasz,
w którego przyjście wierzą Żydzi.
Kaszmir, ze względu na urodzajne doliny z wielkimi powierzchnia
mi j-z ior i czystymi rzekami, któr- leżą u stóp Dachu świata, oto
czone zielonymi wzgórzami - zwany jest Szwajcarią Indii. Baj ten
od dawien dawna przyciągał ludzi z mniej obdarzonych przez naturą
rejonów. » złotym wieku Kasmiru, pielgrzymi z całego świata ciąg
nęli masami do zielonej doliny, by u najsłynniejszych mistrzów
studiować nauki Buddy autamy. kaszmir uważany był za centrum bu
ddyzmu Łlahajany, którego nauki stanowią jeden z najwspanialszych
tworów ludzkiego ducha. Późniejsze szturmy islamu obróciły jednak
w ruinę klasztory i świątynie.
Mino iddyllycznego położenia, Srinagar jest głośnym, ruchliwym
< i wielkim miastem, pełnym pośpiechu i gcrączkowoścl. Leży między
wieloma jeziorami, na lewym brzegu wielkiego jeziora Dal /słowo
"dal" oznacza "soczewka"/ i j -st poprzecinane siecią kanałów,
widok z „Tronu Salomona” na Śrinagar z jego łodziami mieszkalnymi
i „pływającymi ogrodami”, wzdłuż brzegów jeziora Dal

1
autor ) z lewq) wraz z prof. Haisnainem
- 35 -

która czyni ze śrinagaru pewnego rodzaju Wenecję Wschodu. Znaczna


część mieszkańców żyje w mieszkalnych łodziach, któr« ciasno cu
mują w kanałach starego sista, lub na brzegach jezior i pomiędzy
"pływającymi ogrodami. Zależnie od majątku swych właścicieli, ło
dzie mieszkalne są albo prostymi dongami, albo luksusowymi, boga
to zdobionymi, pływającymi pałacami, wyposażonymi w pełen komfort,
Ka jednym z niewielkich jezior poza miastem znalazłem mieszkanie
w starej, sympatycznej łodzi. Stała się ona moim domem na kolejne
trzy miesiące, Z pomocą łodzi- taksówek zwanych sziks.ro, r.c 2 na się
było dostać do dowolnego punktu miasta, a armia pływających hand
larzy oferowała 70 drodze wszystko, co było potrzebne do ż y c i a .
Kaset pływająca poczta codziennie przemierzała swe trasę. -. tak
rajskim miejscu człowiek czuje się zankomicie, n i c więc dziwnego,
że wielu Amerykanów i Europejczyków spędzało tu czas na łodziach,
ucząc się sanskrytu, czy po prostu 'wchłaniając cudowną atmosferę
miasta. 2 miejsca mojego pobytu w dziesięć minut norłem dojść do
nowoczesnego Uniwersytetu Kaszmirskiego. Spędziłem w nim' wiele go
dzin} tam też poznałem prof. Eassnaina, o którym wcześniej tak du
żo słyszałem. To on właśnie był głównym obiektem mojego zaintereso
wania w Srinagar ze.
Prof. Hassnain jest uczonym o międzynarodowej sławie i renomie,
jest doktorem- indolog ii i archeologii, autorem wielu książek, pro
fesorem wizytującym na uniwersytetach Japonii i uSA, dyrektorem
"Kashmir Research Centre for Buddhist Studies" i członkiem Między
narodowej Konferencji Studiów Antropologicznych w Criccyo. fróc:
tego podlegają mu wszystkie muzea, zbiory i archiwa Kaszmiru, któ
rymi kieruje ze swego urzędu w Ministerstwie K u l t u r y , - r a z z wielo
ma Hindusami czekałem w przedpokoju jego biura na przyjęcie. Idy
wyjawiłem c-1 swojej wizyty, profesor •wydał się zachwycony i na
tychmiast zaczeł opowiadać o swoich odkryciach i ‘ adaniacr. , K.sstę-
pnie przeprosił pozostałych oczekujących i umówił s i ę a nimi r
-b.stę -p ~ dzie-<, ?c wielogodzinnej, żywej konwersacji, skończył
się czas- jego pracy. -ap rosił mnie więc do sw»gc domu, icimc zaj-
mowunia wysokiej pozycji, pro 4’, i-assnatm pozostał człcwiekia skro-
rrayt:, sympatycznym i komunikatywnym.' •
»' trakcie naszych spotkań dowiedziałem się c a niego wszystkiego,
co w przeciągu 25 lat odkrył na temat pobytu Jezusa w Indii. Mię
ksza część wiedzy, jaką posiadał na te: tern-. opierała się na
pionierskiej pracy "Jesus ’in Heaven on Earth" /"Jezus w 1'ieble na
Siemi"/, będącej owocom dziesięcioletnie j pracy prawnika- erudyty
Al-Hadż Khwadża Nazir Ahmada, którą opublikowano w 1952 roku w
Labor®. Te fakty historyczne, znaleziska, powiązania i dowody -
nie mogły mieć jednak fundamentalnego znaczenia dla najnowszych -
badań nad tyciem Jezusa. Bez poparcia ich odpowiednią bazą naukową
trzeba je uznać wyłącznie za hipotezy. Dopiero gdy uda się utwo
rzyć taką bazą, można będzie wyjaśnić, czy jest w ogóle możliwe,
aby Jezus: a/ w swej młodości rzeczywiście dotarł do Indii;
b/ przeżył ukrzyżowanie i jego ciało nie wstąpiło do nieba;
& ■pwnfteW do Indii i zmarł w podeszłym wieku w Srina
gar.
Bez t e j wstępnej pracy każdy człowiek wychowany w duchu chrześ
cijańskim włoży historię o Jezusie w Indii między bajki. Niełatwo
przeciwstawić się wielowiekowej tradycji. Jednak historia Jezusa
nie musi być prawdziwa tylko dlatego, t e opowiadana jest od 2000
lat .

UW • MaaeSe Ot* Mwm, sM> waeaaiae e* •


ROZDZIAŁ DRUGI:
MOJŻESZ I DZIECI BOŻE

Przeszłość Hebrajczyków
Według najnowszych badać należy przyjąć, te patriarcha Hebraj
czyków Abraham był rzeczywiście postacią historyczną i urodził
się ok. 1700 pne. Bóg Jahwe nakazał ńu: "Wyjdź z ziemi swojej i
od rodziny swojej i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę"
/Rdz. 12,1/. Ale gdzie była praojczyzna Abrahama?

Języki wczesnosemickie są - według Bławatskiej - fonetycznymi


potomkami języka staro indyjskiego, z którego później rozwinął się
sanskryt. Tak więc "Adamis" lub "Adima" oznacza w sanskrycie "pie
rwszy człowiek", a "Hava" lub "Heva" oznacza "to, co czyni tycie
pełnym". H.P. Bławatska w swej książce "Sauka tajemna* zwraca
uwagę, te Hebrajczycy pochodzą od czandalów, Hindusów stojących
poza systemem kastowym, Wielu z nich to byli bramini, którzy zna
leźli schronienie w Sindh, Chaldei i Arii /Iranie/. Początkowo,
ok. 8000 r pne. tworzyli oni grupę "A-Bra/h/m", czyli nie- /skt.
•a"/ braminów. Owi a-bramini bardzo wcześnie zaczęli się sprzeci
wiać nieludzkiemu systemowi kastowemu, nie byli jednak w stanie
odeprzeć ataków braminów, pozostała im więc tylko ucieczka. Wed
ług Księgi Rodzaju /29,1/ syn Abrahama, Jakub, udał się do "ziemi
ludów Wschodu*. W Księdze Jozuego także znajdujemy wzmiankę o tym,
te patriarchowie Izraela pochodzili ze Wschodu: "Tak mówi Pan,
Bóg Izraela: Dawnymi czasy mieszkali za Rzeką ojcowie wasi - Te
rach, ojciec Abrahama i ojciec Nachóra i służyli innym bogom.
Wtedy zabrałem ojca waszego Abrahama zza Rzeki i prowadziłem go po
całej ziemi kanaanejskiej i rozmnożyłem jego potomstwo, dałem mu
bowiem Izaaka" /Joz, 24,2-3/. Wiele miejsc w Księdze Rodzaju
wskazuje na obszar wokół Haran jako na właściwą ojczyznę Abrahama.
Według Rdz. 11,31 Abraham był właśnie w Haran, gdy Bóg zażądał od
niego, aby opuścił ojczyznę. Swat, który miał znaleźć małżonkę
Izaakowi został wysłany przez Abrahama nie gdzie indziej, jak do
Baran, "ojczyzny mojej" /Rdz. 24,4/. Obecnie przypuszcza się, że
- 38 - .

ów Baran leży na Równinie aezopotamskie j , w miejscu zwanym Eski-


Eharran.
7 kontekście tego, co powiedziano powyżej, zwróćmy uwagę, ż*
nazwę Baran nosi do dnia dzisiejszego małe miasto w północnej In
dii, leżące w niewielkiej odległości na północ od Srinagar u. Ar
cheologowie odkryli tam resztki fundamentów, które zbudowano wiele
stuleci przed początkiem naszej ery. Nie jesteśmy dziś w stanie
odtworzyć szlaków wędrówek ludów koczowniczych, jednak podsumowa
nie wszelkich dostępnych nam wskazówek pozwala na następujący,
jednoznaczny wniosek: około roku 1730 pne., owi koczownicy pod
wodzą Jakuba rozpoczęli wędrówkę w kierunku Egiptu.
Egipski kapłan i historyk ilanetho, pis zes "Od ischodu ukazali
się nieoczekiwanie ludzie niskiej przeszłości, którzy odważnie
wdarli się w nasz kraj i gwałtem wzięli go w posiadanie, nie napo
tykając na poważniejszy opór*. Na wizerunkach ściennych w egips
kich grobowcach, rabusie ci mają wyraźnie jasny odcięć skóry i
czarne włosy.
Iłowa Szczepana, zawarta w Dziejach Apostolskich /Dz. 7/, zawie
rająca krótki przegląd historii Izraela, ukazuje jak Abraham -
domniemany patriarcha Żydów - musiał przenieść się z Mezopotamii
do kraju wskazanego przez" Boga: "Opuścił wtedy ziemię chaldejską
i zamieszkał w Baranie" /Dz. 7,4/. Bardzo możliwe, że koczujące
rodziny z ludu Abrahama przemianowały miejsce w północno-zachod
niej Mezopotamii, nadając mu nazwę swojej ojczyzny, którą tak nie
dawno opuściły. Pędzona głodem grupa koczowników kontynuowała dal
szy marsz w stronę Egiptu, bowiem Jakub dowiedział się, że "zboże
było w Egipcie", mus lała jednak wkrótce wrócić do Palestyny. Choć
synowie Abrahama - Izaak, Ezaw i Jakub - byli między sobą skłóceni,
w kolejnych pokoleniach rodzina przekształciła się w ród. Dwunastu
synów Jakuba, stojąc w obliczu głodu, ponownie wdarło się do Egip
tu, gdzie wówczas panowała dynastia Hyksos. Imigranci pozostawali
początkowo w prowincji Goszen. i północno-wschodniej części doliny
Nilu odkryto osiedle semickie z tego okresu. Hebrajczycy wkrótce
zaludnili cały kraj, zdobywając bogactwo, wpływy i władzę. Wyraże
nie "Hebrajczycy", w starych źródłach z XIV i XIII w. pne. nie
jest używane dla określenia grupy narodowościowej, ale oznacza na
pływową ludność o mniejszych prawach, która została później wciąg
nięta przez Egipcjan do służby, a nawet - wbrew jego woli - była
używana jako tania siła robocza. V 1583 r . pne., gdy dynastia
- 39

Hyksos mus lała ustąpić, pozycja Hebrajczyków wydaj e się pogarszać,


głównie z powodu wewnętrznych niesnasek i braku jedności. Konkret
ne dane z Księgi fyjścia /1,11/, opowiadające o zaciągnięciu przo
dków Izraelitów do prac przy budowie miast Piton i Bamses, pozwa
lają wywnioskować, te faraonem-ciemiężcą był Banzes II /1301-1234/.
Zatem v tym czasie niektóre rody semickie pod wodzą Mojżesza opuś
ciły Egipt, udając się na poszukiwanie ziemi ojców, Ziemi Obieca
nej i błogosławionej przez Boga Jahwe.

Mami— Manes — Minos - Mojżesz


lianu - to imię mędrca, który w pradawnej Indii wsławił się auto
rstwem prac politycznych i religijnych.
Prawodawca Egiptu miał na imię Uanes.
Kwteńczyk, który studiował w Egipcie prawa z zamiarem wprowadze
nia ich do Grecji, nazywał się Minos.
Przywódca Hebrajczyków, głosiciel Dziesięciu Przykazać miał na
imię Mojżesz.
Manu, Manes, Minos i Mojżesz zmi-nili świat. Tszyscy czter-j
stali na czele wpływowych narodów, tvzorzyli obowiązujące w następ
nych epokach prawa i zbudowali teokratyczne i kapłańskie państwa.
Nie tylko podobieństwo ich imion i dokonań wskazuje, że wszyscy
czterej czerpali z jakiegoś wspólnego, archetypicznego wzorca.
W sanskrycie słowo "manu" oznacza "wybitny człowiek", "prawodaw
ca". Wydaj e się, że wszystkie cztery imiona mają wspólny, sanskry-
ckl rdzeń. Korzeń "man" oznacza "myśleć" i "wiedzieć", stanowi po
dstawę słów takich jak "człowiek" i "umysł*. Na początku każdej
rozwijającej się cywilizacji pojawiają się przywódcy, którzy mają
powołanie do dokonywania wielkich czynów. Imponują masom i działają
mając na celu zarówno postęp, jak i władzę. i przeciwieństwie do
niewykształconych, dla których najwyższym prawem jest prawo gwałtu,
ci duchowi przywódcy szukają podstaw swej władzy odwołując się do
Najwyższej Istoty, obecnej w sumieniach wszystkich. Ludzi tych nie
odmiennie otaczał nimb tajemniczości. Nazywano ich prorokami, lub
wysłannikami Boga. Powoływali się na objawieni®, które miało się
dokonać w mrocznej przesłości, a które tylko oni potrafili odczy-
> - 40 - ó ;
■ ■ • ; ■<.: / ■

tai. Wszystkie zjawiska fizyczna stawały się w ich zdolnych rękach


przejawami niebiańskiej potęgi i wyrazem gniewu Bożego, który mo
gli na zawołanie wywołać lub zażegnać. Łianu - podobnie jak Mojżesz
. opanował magię, potrafił np. wprowadzić węża w stan katatonii
/bezruchu/, pokazać go jako laskę, a potem znów przywrócić do ży
cia. Indyjscy fakirzy popisują się tą sztuczką do dziś.
Manu, który związał się z braminami, będącymi najbardziej wpły
wową warną Indii i z kapłanami, . by chronić wędy jską strukturę spo
łeczną, stał się przyczyną upadku i ruiny swego narodu, który ud
ławił się zepsuciem kapłaństwa. Również Mojżesz przejął despotycz
ną rolę, którą odgrywali jego przodkowie, sprawując rządy nad lu
dem Izraela. /Słowo "Izrael" oznacza "dzieci Boże"/.

Kim był Mojżesz?


Etymologia imienia Mojżesz jest kwestią sporną. Po egipsku "mos*
oznacza "dziecko", lub dosłownie! "narodzony" /np. Thut-moses/.
Inne wyjaśnienie - na kanwie hebrajskiego - polega na podzieleniu
imienia na dwa człony: "mo" /"woda"/ i "useh" /"uratowany"/ . Od
zwierciedla to legendę o znalezieniu Mojżesza w papirusowym koszu,
płynącym po wodzie /'<7j. 2,1-9/. Kie Jesteśmy w stanie stworzyć je
dnolitego portretu historycznego Mojżesza, a przekazy dają nam do
rozwiązania kilka zagadek. Historyczne badanie Starego Testamentu
wykazało, ż» Mojżesz nie r.oż- być autor-m przypisywanego mu Fięcio-
. księgu. - znanej nam postaci Pięcioksiąg powstał jako rezultat
•..ielowiekownj tradycji, ustnej i pisanej, niejednolite słownictwo,
sprzeczności, powtórzenia i różnice zapatrywań na podstawowe zaga
dnienia teologicznej wszystko to pozwala wysnuć wniosek o istnie
niu wielu źródeł.
Choć wiele 'aktów zniknęło bezpowrotnie za zasłoną wieków, może
my mieć pewność, ż« Mojżesz był postacią historyczną. Molno nam
przyjąć, te wychował się na dworze królewskim, że opiekowali się
nim kapłani, wskutek czego otrzymał znakomite wykształcenie, i -
jako urzędnik państwowy - miał wpływy we wszystkich resortach.
Mojżesz posługiwał się niezwykłą mieszanką czystej doktryny i za
stanawiających praktyk magicznych, w której Wedy przeplatają się
z egipskim kultem bożków. Proklamował Jedynego Boga, Boga Izraela,
- 41

obok którego ni- wolno było mieć żadnych innych bogów. Aby przydać
wagi woli Bożej /swojej woli/ posługiwał się cudami, Dziś zarzuco
no grecką i rzymską mitologię jako podstawę naszych "prawd wiary",
jednak historia Mojżesza nadal służy chrześcijanom za fundament,
aczkolwiek trudno sobie wyobrazić, że ów mściwy Bóg Mojżesza, kry- '
jący się w płomieniach wszystko trawiącego ognia, jest tym samym
Bogiem, o którym mowa w Kowym Testamencie.
Mojżesz bezlitośnie niszczył wszystkich, którzy próbowali sta
nąć mu na drodze- do władzy. Przy okazji demonstracji jego siły,
zawsze jest mowa o ogniu, który Mojżesz najwyraźniej inscenizował,
7/ygląda na to, że posługiwał się szeroką sumą magicznych umiejęt-,
ności. Ka podstawie opisanego w Księdze wyjścia /7, 8-13/ wystą
pienia Mojżesza w obecności magów egipskich / i faraona - przyp. :
tłum./ starożytni Grecy uważali go za wybitnego maga. Jeszcze w
czasach wczesnochrześcijańskich powstawały pisma apokryficzne,
które stanowiły dopełnienie Pięcioksięgu, a jego magiczną warstwę
wiązały z osobą i autorytetem Mojżesza. Rozpowszechnione w now-,
szych czasach wydania "szóstej i siódmej księgi Mojżeszowej" się
gają do tradycji egipskiej i stanowią miksturę- zaklęć, cudotwór
czych formuł, magicznych modlitw i tekstów zaczerpniętych z prze
różnych nauk tejemnych.
Jens Juergens w swej książce "Biblijny Mojżesz" twierdzi,
ż e kapłani egipscy już 6000 lat pne. umieli sporządzić proch a
strzelniczy i używali go do fajerwerków, czyli ogni bengalskich.
Z badań angielskiego archeologa prof. Flinders Petri /"Research
in Sinai", 1906/ jasno wynika, że Mojżeszowi podlegały nie tylko
świątynie egipskie, ale nawet królewskie kopalnie w Synaju, jak
również użytkowana od ponad 5000 roku pne. kopalnia siarki "Gnef-
ru" . i tajemnych nauk kapłanów Mojżesz znał recepturę prochu
strzelniczego. Sporządzenie tej substancji z siarki, saletry i
węgla drzewnego nie przedstawiało trudności technicznych. Gdy pod
dani Mojżesza byli nieposłuszni /a sądzić musiał lud od rana do
wieczora, j . 18,13/, zsyłał trawiący ogień, który nigdy nie chy
bił Celu /Sj. 19,11} 24,17} 33,9} Pwt 4,11} 4,24} 4,33} 4,36j 5,4}
5,5} 5,23} 9,3} 32,22/.
Mojżesz jako przedstawiciel swojego ognistego Boga, mógł żądać
wszystkiego, czego tylko zapragnął, a gdy lud buntował się przeci
wko wymaganym ofiarom, wystarczała jedna robiąca wrażenie demons
tracja i wszystko wracało do normy. Tak stało się aa Górze Synaj
42

/ « j 15/ ; podczas rebelii Koracha w ogniu zginęło 25C ludzi /Lb ló,
1-55/, a wkręt c- potem wiele tysięcy unarło pod ognistym gradem
/Db lo,5ó-5C‘/. Kiedy pewnego razu synowie Aarona eksperymentowali
z "ogniem, którego im /Pan/ nie nakazał" /Kpi 10,1-7/, skończyło
się to ich śmi-rcią. Taki- i Mojż-sz doznał w wyniku eksplozji
silnych oparzeń i odtąd musiał nosić na głowie specjalną opaskę
* A j 34,29-35/. .
Mojżesz słynie jako wielki prawodawca, lecz Dziesięć Przykazań
to tylko krótki wyciąg z praw dużo wcześniej używanych przez ludy
Indii i Azji Mniejszej, jak również z tych, które 700 lat wcześniej
obowiązywały w Babilonie. Słynny kodeks Hamnrurab iego /1728-1686/
zawierał wszystie Dziesięć Przykazań; leżą one także u podstaw li
czącej tysiące lat indyjskiej Rygwedy. Mojżesz nie jest też twór
cą religii monoteistycznej - idea ogarniającego cały świat, niewi
dzialnego, jedynego Boga, wszechojca, ojca miłości i dobroci, ojca
miłosierdzia, ludzkich uczuć i wierności, istniała dużo wcześniej
w «edach i nordyckich Eddach. Również Bóg Zaratusztry był Wyraźnie
określany jako jedyny.
Papirus Prisse /datowany na ok. 1C00 lat przed Mojżesz-nj/ odno
towuje wypowiedź Boga: "Ja jestem ukryty, który stworzył niebo i
wszystkie stworzenia. Ja jestem wielkim Bogiem, który powstał sam
z siebie, nie mam sobie równych. Jestem wczoraj i znam jutro. Jes
tem prawem wszelkiej istoty i esencją". Podobna zasada Boga była
w Sgipcie przed Mojżeszem nazywana "Bezimiennym", "Niewypowiedzia
nym", "Nuk pu Kuk", czyli "Jestem, który jestem" /zob. l j 3,14/,
Ni- można dziś wątpić w historyczność Mojżesza, ale też nie spo
sób nie zauważyć, że opowieści o jego bohaterskich czynach wywodzą
się z dużo straszych przekazów, jak np. z legend o antycznym Bachu
sie /mającym swój arabski pierwowzór/, który również został wyrato
wany z wody, przeszedł suchą nogą prżez Morze Czerwone, napisał
prawa na kamiennych tablicach; jego armie były prowadzone przez
słup ognisty, a z jego czoła promieniowały ogniste języki ,
Rygweda opowiada o bohaterze imi-niem Rema, który prz-d cc najm
niej 5100 laty poprowadził swój lud w głąb Azji i do Indii. Rama
również był prawodawcą i cudotwórcą. Ka pustyni, przez którą wę
drował j»gc lud, dzięki jego zabi-gom ze skał tryskała woda /por.
®j 17/; lud swój karmił czymś w rodzaju manny /por. S j 16/ , a epi
demie zwalczał posługując się świętym napojem soma, "wodą życia"
Hindusów. Er«szei« zdobył "ziemię obiecaną", Indię i Cejlon,
- 43 -

niszcząc tamtejszego króla ognistym gradem. Ha Cejlon dotarł


przez powstały w czasie odpływu pomost lądowy. Jeszcze dziś miej
sce to zwane jest Mostem Kamy. Rama - podobnie jak Mojżesz- był
przedstawiany ze świetlistymi promieniami bijącymi mu z głowy
/płomienie oświecenia} zob, ilustracja na str. 44/ .
Również Zaratusztra posługiwał się świętym ogniem, nad którym .
mistrzowsko panował. Według greckich pisarzy: Sxodusa, Arystotele
sa i Eermundoriusa - Zaratusztra żył około 5000 lat przed Mojże
szem. Pochodził z królewskiego rodu, ale został odebrany swojej
matce i porzucony. Po osiągnięciu trzydziestego roku życia został
prorokiem nowej religii. Bóg pojawił mu się na świętej, otoczonej
płomieniami górze Albordj, w otoczeniu płomieni, na ognistym tro
nie i wśród gromów, obwieszczając mu swe święte prawo. Zaratusztra
udał się następnie wraz ze swymi zwolennikami do dalekiej "ziemi
obiecanej". Podczas wędrówki dotarł na brzeg morza. Dzięki pomocy
Boga wody rozstąpiły się, aby wybrani mogli przejść suchą nogą na
drugi brzeg.
Znana nam historia Żydów rozpoczyna się dopiero wtedy, gdy poko
lenia Izraela wychodzą z Egiptu poa wodzą Mojżesza, aby osiedlić
się w innej krainie jako nowy, samodzielny naród. Położenie krainy
Goszen, w której Izraelici początkowo osiedli, nie jest dokładnie
znane, powinna ońa j-dnak znajdować się na wschodnim skraju doliny
Nilu. Teksty biblijne wspominają, że w tym czasie miała miejsce
zmiana panującego faraona. Zbiega się z ustąpieniem dynastii Eyk-
sos i początkiem.. XVIII dynastii, którą zapoczątkował Achmozis I.
Najkrótsza droga na północny wschód do Palestyny prowadziłaby
przez .Morze Trzcin /znajdujące się obecnie w rejonie Kanału Sues-
kiego - przyp. tłum./, zagradzali ją jednak Filistyni. Kie można
wyjaśnić, dlaczego Mojżesz nie skierował się do Beerszeby, trady
cyjnej ojczyzny Jakuba, iff każdym razie marszruta wiodła na połud
nie. iff trzecim miesiącu po wyjściu dotarto do masywu Synaju. Naj-
prawdopodobnie była to góra, która dziś Zwie się Dżebel-musza
/Góra Mojżesza/. Na niej to miało nastąpić spotkanie Mojżesza z
ognistym Bogiem Jahwe, iff edług przekazu biblijnego Izraelici pozos
tali u stóp owej góry przez jedenaście miesięcy, a następnie podję
l i marsz w stronę ziemi obiecanej. »edług tekstu Biblii marsz ten
jednak nie doprowadził do celu, a lud Izraela zmuszony był do 40-
letniego oczekiwania w oazie Kadesz /przy czym 40-tka jest liczbą
symboliczną, oznaczającą bardzo długi okres/.
Jt Vj
,y’ ■*

T« ' *4-‘■"•W

l
:., : j

—-3

U? ’i

Mojieac i podobnymi do promieni wypukłościami, praypominąjtcy-


mi Bachuia i Ram$
- 45 -

Mojżesz zaczął przeczuwać zbliżającą się śmierć. Siedział też,


te nie zdoła doprowadzić ludu do celu długiej wędrówki /zob. Pwt
31,1/. Ogłosił zatem prawa, które później miały, być respektowane
w ziemi obiecanej, rozdzielił zadania na czas przejścia przez Jor
dan, wydał ostatnie rozporządzenia, wygłosił mowę- pożegnalną i
wstąpił na górę Nebo. Z niej ujrzał ziemię obiecaną, a potem umarł
łącząc się z duchami przodków.
Niemożność odszukania grobu Mojżesza jest tym bardziej niezro
zumiała, że mamy dokładny opis miejsca jego śmierci: "Potem wstą
pił Mojżesz ze stepów moabskich na górę Nebo, na szczyt Pisga, .
który jest naprzeciw Jerycha" /Pwt 34,1/. "I pogrzebał go w doli
nie, w ziemi moabskiej naprzeciw Bet-Peor; a nikt nie zna po dziś
dziać jego grobu" /Pwt 34, 6/ . Równie nieprawdopodobne jest, że
lud Izraela nie wystawił swemp rycerzowi i przywódcy godnego gro
bowca, po którym powinny pozostać co najmniej ślady. Takie ślady
faktycznie istnieją, ale nie na obszarze Palestyny, lecz w północ
nej Indii.

Grób Mojżesza w Kaszmirze


W związku z grobem Mojżesza Biblia wymienia pięć nazw miejscowo
ści /zob. Pwt 34/:
- stepy Móab
- .góra Nebo w paśmie Abarim /pasmo to wymienione jest w Lb 27,
12 - przyp. tłum./
- szczyt Pisga
- Bet-Peor
- Hesbon /Pwt 4,46 - przyp. tłum./.
"Ziemia Obiecana" najwyraźniej nie była przeznaczona dla Wszyst
kich Hebrajczyków, lecz tylko dla dzieci Izraela /Lb 27,12/. Kraj
ten musiał leżeć za Jordanem, a gdyby udało się odnaleźć wspomnia
ne miejsca, .stałoby się też możliwe zlokalizowanie grobu Mojżesza.
Bet-Peor oznacza dosłownie "miejsce, które się otwiera", np.
/wąską/ dolinę, która przechodzi w płaski obszar równiny. Rzeka
Dżhelum w północnym Kaszmirze nazywa się po persku Behat, a małe
miasto Bandipue - położone tam, gdzie dolina Dżhelum rozszerza
się w szeroką płaszczyznę jeziora Wular - dawniej nazywało się
Behat-pur. Bet-Peor przekształciło się w Behat-pur, a to i kolei
» dzisiejsze Bandipur, które lety a okręgu Tehsil Sopore, 80 kilo-
metrów na północ od śrinagaru. Około 18 ka na północny wschód od
Bandipur znajduje się miejscowość Kaaba /lub Hasbal/. To właśnie
jest biblijny Kazbom /PWt 4,46/, o któryś nowa w związku z Beth-
Peor i -Piega. Ba urwiskach Plagi /dziś: Fisznag/, na północ od
Bandipur i tylko 1,5 kilometra na północny wschód od wsi Aham-Sza-
rif, tryska śródło o słynnych właściwościach leczniczych. Dolina
i równiny Mowu to stepy Moabu, Idealne pastwisko górskie, które
lety w odległości 5 kilometrów na północny wschód od góry Nebo.
Nebo jest jedynym, wydatnym wznieś leniwa łańcucha Abarim, a Biblia
wspomina o nia zawsze w związku z Bet-Feor , Wszystkie spośród
pięciu wymienionych w Biblii nazw występują obok siebie na niewie
lkim terenie. Z góry Nebo, zwanej tet Baal Nebu lub Nil tup, roz
ciąga się wspaniały widok na Bandipur i całą wyiynę Kaszmiru:
• I rzekł Pan do niego: To jest ziemia, którą poprzysiągłem Abraha
mowi, Izaakowi i Jakubowi, mówiąc: Twojemu- potomstwu dam jął poka
załem ci ją naocznie, lecz do niej nie wejdziesz. I umarł tam Moj
żesz, sługa Bana, w sieni moabsklej, sgpdnie ze słowami Pana. I
pogrzebał go w dokbia, w ziemi moabsklej naprzeciw Bet- Peor ;
a nikt nie zna po dziś dzień jego grobu* /Pwt 54,4-6/.
W odległości 12 kilometrów od Bandipur lety wioska Aha»»Szarif ,
do której motna jeszcze dotrzeć samochodem. Stąd idzie się pieszo
do osady Buth, położonej u stóp góry Nebo. Trasa godzinnego mar
szu prowadzi ledwie widoczną ścietkąna wschód. Kształt wzgórz
oraz bujna roślinność przypomina krajobraz Suropy środkowej. Tuby
lcy nazywają Buth takie mianem Baal- Nebu. Urząd strażnika grobów
należy do Tali Hiszi, który prowadzi obcych na miejsce powyżej
wioski, gdzie w ogrodzie . stoi niewielkie mauzoleum. V tym skromnym
otoczeniu pochowana jest islamska święta pustelniczka Sang Bibi,
a wraz z nią dwaj jAj uczniowie. Nieco z boku, w Cieniu małego
drewnianego budynku, stoi prawie niewidoczny i zarośnięty bujnym
zielskiem, wystający na metr z ziemi kamień w formie filara: ka
mień grobowy Mojżesza. Tali Hiszi opowiada, te riszi opiekują się
tym grobem od co najmniej 2700 lat t otaczają go głęboką czcią.
Grób rzeczywiście lety wśród pól Moabu, nieotPdal szczytu Pisga
i góry Nebo, na przeciw Bet-Peor, w miejscu, z którego rozciąga
się przepyszny widok na Wiecznie zieloną, "mlekiem i miodem płyną
cą", prawdziwie rajską krainę.' « tej okolicy /a takte w innych
AuthWattu

AiamSfc Nebu

Ayat-i Maula r d

r /\, Z F
Bindipur

lake

mapka ukasqjgca otocaenie grobu Mojieeaa (Tomb at Motea): górę


Nebo t sbocaa PiagbfPMhgo), góry Abarim (Ablu, Abul), Bondipur
(Beth-Peor), Hasbal (Heabon), Auth Wattu, Ayat-i-Manla, Moab
i Aham Sharif
Łs_: ił > /
„ j tj U»k-

Takht-i-Suleiman, Tron Salomona na górze Barehmodeh, który ao


rta! odrestaurowany w 78 r. ne. przez króla Kaszmiru, Godapattę
gBKp-
.
1

•r '«
... ;

Grób Mojżeiza i jego rtrażnicy, czyli Wali Rjizi, o typowo leznickich


ryiach
pcwyiej: ndejice kipieli Mojieita*'* Bidibihane (M km na połud
nie od Śrinagar), t ; amiennyuilwem, li earcyzn około 5000 lat ponłiej :
t»w. „kamień ca”, Irb '.'.--Ea- 1, r . ’rtófym Mojńeaa de-
monłtro'.rtJ «woj j. -c r **yst « ’>2
- 51 -

częściach -Kaszmiru/ Zstnieje wiele miejscowości noszących nazwy


związane z Biblią. Jedną z częściej powtarzających się, jest naz
wa "Muąuam-i-Musa" , czyli "miejsce Mojżesza". Na północ ód Pisgi
znajduje się Hesbon /B»t 4,44-49/, zwane dziś Hasbal; na południe
od Srinagar, w Bidżbiharw, znajduje się brzeg, zwany "kąpielą Moj
żesza". Jest tam również magiczny kamień, zwany "Ka-Ka-Bal" lub
• Sang- i-iiusa" /"Kamień Mojżesza"/. Jaży on około 70 kilogramów, a
legenda mówi, że gdy zbierze się jedenaście osób i każda dotknie
go jednym palcem, wymawiając przy tym magiczną formułę "Ke-Ka-Ka"
- kamień unosi się w powietrze. Liczba 11 i sam kamień oznaczają
pokolenia Izraela.
Inne miejsce, którego nazwa wiąże się z Mojżeszem, znajduje się
opodal Auth Wattu /“osiem dróg"/, w pobliżu Handwąra Tehsil. Skała
znajdująca się w miejscu połączenia się wód Dżhelum i Sindhu /nie:
Indusu/, w pobliżu Szadipur, nazywa się Kohna-i-1'usa, "skała Moj
żesza". Wierzy się, że to na niej wypoczywał Mojżesz. Ayat-i-lćaula
/"aitmul" - znak Boży/, około 3 kilometry na północ od Eandipur,
również uważane jest za miejsce wypoczynku Mojżesza. *

Od zajęcia kraju do wygnania


Bo śmierci Mojtesza, dwanaście pokoleń Izraela - pod wodzą Jozu-
ego - podbiło ziemię Kanaan i podzieliło ją między siebie, rzuca
jąc losy /XII w. pne./. Proces zadamaw lania się trwał około 150.
lat. W pieśni Debory /Sdz 5,8/ znajdujemy wzmiankę o tym, że naród,
liczył 40 000 ludzi. Rządzili nim - stosując prawo Mojżeszowe -
surowi dyktatorzy. Jednak potęga sędziów nie wystraczyła do konso
lidacji tych z natury koczowniczych plemion i utworzenia spójnego
organizmu narodowo- państwow-go: Izraelici potrzebowali monarchy.
Samuel, ostatni sędzia, namaścił Saula na króla /koniec XI w. pne./
ale Izrael stał się jednolitym państwem ze stolicą w Jerozolimie
dopiero pod rządami Dawida / I poł. X w. pne./, a za panowania jego
syna Salomona wybudowano słynną świątynię.
Salomon, słynął z niezwykłej mądrości, jednak to, co mówi o nim
Biblia, należy chyba przypisań fantazji późniejszych epok. Nieste
ty, nie wiemy, jakim naukom zawdzięczał swą mądrość.
Helena P. Bławatska w swej książce "Is is Unveiled" tak pisze
- 52 -

o Salomonie: "Tak bardzo czczony prz«z potomno fó dla swej sztuki


magicznej Salomon /jak donosi Józef Flaw tusz w "Antiquities", VIII .
cz. 2 1 5 / zdobył swą wiedzą w Indii, za pośrednictwem Hirama,
, króla Ofiru i mote dzięki Sabie. Jego pierścień, "pieczęó Salomo
na" , słynny ze względu na swą moc panowania nad duchami i demonami
i wspominany przez wiele legend - jest również pochodzenia indyj
skiego".
Następnie Bławatska cytuje fragment historii kraju Travancore,
■The Land of Charity", napisanej przez dra Mateera • 8 imie
niem tego ptaka /pawia/, łączy się niezwykła historia, która rzu- ..
ca historyczne światło na spory wokół Pisma św,: król Salomon wy
słał do Tars zyszu flotę, 'która po trzech latach wróciła, wioząc
"złoto i srebro, kość słoniową, małpy i pawie* /I Kri 10,22/.
Paw nazywany jest w biblii hebrajskiej "tutti* . Ponieważ Żydzi
do czasu sprowadzenia tych zwierząt przez Salomona nie mieli o
nich pojęcia, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że "tukki" jest ■
starym tamilskim słowem "toki" /paw/. Małpa znaczy po hebrajsku
"koph", co odpowiada indyjskiemu słowu "kaphi" . W południowych
częściach Indii jest bardzo dużo kości słoniowej,' a złoto znajdu
je się w rzekach zachodniego wybrzeża, zaś statki Salomona były
przystosowane do podróży na Wschód. Możemy również bez ryzyka do
dać, że oprócz wymienionych skarbów, król Salomon i jego przyja
ciel Hiram przywieźli na pokładach statków "magię" i "mądrość" 7/ #
V Pierwszej Księdze Królewskiej 'czytamy, że Salomon podarował
królowi Tyru, Hiramowi dwadzieścia miast. Wśród nich był Kabul,
który poprzednio należał do imperium indyjskiego. Na wzgórzu ponad
Srinagar stoi mała świątynia, zwana Takht- i- Suleiman, czyli Tron
Salomona. Na fundamentach ruin znajduje się inskrypcja o restaura
cji świątyni dokonanej przez króla Gopadattę /zwanego też Gopanan-
dą/ w 78. r , ne. Ustny przekaz mówi, że Salomon odwiedził Kaszmir.
Ponoć właśnie on - przesuwając górę Barehmuleh - otworzył odpływ
dla wód, z których dziś pozostało tylko ogromne jezioro Dal. On
też miał wznieść budynek, ciągle nazywany Tronem Salomona
Wśród islamskiej ludności Kasxmiru znana jest dziś nazwa "Baghi
Suleiman* - ogród Salomona. Po śmierci Salomona /ok. 930 r . pne/
następcą tronu został jego syn Behoboam. Ledwie objął władzę, a
już wybuchła rewolta pod wodzą Jeroboama. Skierowana była przeciw
wysokim podatkom, jakich domagał się dwór królewski. W wyniku tej
rewolucji północne pokolenia zyskały niezależność, a królestwo
- 55

rozpadło się na dwie części. Dziesięć północnych pokoleń uczyniło


swym władcą Jerobcama i nazwało się Królestwem Izraela. Nad oboma
południowymi pokoleniami panował dom Dawidowy, a królestwo to na-r
zywało się Judah. Wrogie sobie, choć złączone wspólnotą krwi pańs
twa, współistniały przez ponad 250 lat, a w przeciągu 400. lat, ja
kie upłynęły od osiedlenia się tam ludu, całkowita ilość jego mie
szkańców osiągnęła 3CC 000 osób. V Epoce Królów nie doszło jednak
do wystarczającego umocnienia się obu państw. Powodem były wewnę
trzne niepokoje oraz napięcia powodowane przez są* ładów, których
Hebrajczycy niegdyś pobili i wygrali. W, okresie pai ania dynastii
Jehu 7845-747 pne/ Izrael został napadnięty przez tótgOMI II i
był przez trzy lata okupowany przez Asyryjczyków, którzy • ko?ei!
zniszczyli kraj i 722 roku podbili jego stolicę, Samarię. Judah
utrzymała się jeszcze przez sto lat jako państwo-wasal, dopóki ba
biloński władca Nabuchodonozor nie zniszczył Jerozolimy w 587 pne,
co oznaczało koniec państwa Judah. Napastnicy gwałtem przepędzili
ludność. Pokolenia Judy i Benjamina, które tworzyły królestwo po
łudniowe, początkowo ocalały. Dopiero Nabuchodonozor wygnał je do
Babilonu, skąd około połowa wypędzonych powróciła do ojczyzny oko
ło 535 r . pne., za panowania władcy perskiego Cyrusa II.
Całkiem inaczej wyglądała historia ludności, która 130 lat wcze
śniej została wygnana przez Asyryjczyków z północnego królestwa
;rael. Dziesięć pokoleń - zatem przeważająca część całej ludności
- pociągnęło na Wschód. Ci, co pozostali, nigdy więcej nie otrzy
mali od nich znaku życia. "At Pan usunął Izraela sprzed swego obli
cza, jak zapowiedział przez wszystkie swoje sługi, proroków. I zos
tał Izrael uprowadzony do niewoli ze swojej ziemi do Asyrii aż po
dzień dzisiejszy" / 2 Kri 17,2?/. Przeszli d<-> historii jako’dzie-
sięć zaginionych pokoleń Izraela” i jak dotąd nie umiano wyjaśnić
zaginięcia tych tysięcy ludzi, iiele niezaprzeczalnych dowodów
świadczy jednak o tym, że "zaginione pokolenia Izraela" po stule
ciach koczowania dotarły do "Ziemi Obiecanej", mianowicie do Indii
Północnych, gdzie odnaleźli ciszę i spokój aż po dziś dzień.
- 54

Dzieci Izraela
♦ '
*>dług chronologii biblijnej Abraham pochodził w prostej linii \
od Noego, wybrańca Bożego, jedynego człowieka, któremu dane było
wraz z rodziną przetrwać potop. Legenda biblijna nie mówi niczego
o pochodzeniu ojca Abrahama, ogranicza się do opisania genealogii
ludzkości do Noego i opisuje potop. Archeolodzy natknęli się w
okolicy Ur w liezopotamii na warstwę mułu grubości 2 - 5 metrów,
pod i nad którą znajdowały się skorupy. Ten pokład mułu świadczy
jednak tylko o lokalnej katastrofie w rejonie Ur. Tekst zachowany
w Niniwie w postaci pisma klinowego zawiera jej opis: " I cała lu
dzkość stała się szlamem, Liemia stała się płaska jak dach" . Owe
warstwy mułu zakwalifikowano jako świadectwo potopu biblijnego,
a "dowód" ten łączyłby się harmonijnie z historią biblijną, gdyby
archeolodzy nie określili daty powstania tych pokładów mułu na
około 4000 r . pne. S tym czasie semickie plemiona pasterskie z Pe
wnością nie dotarły jeszcze do Mezopotamii .Dlatego też nie
można ich brać pod uwagę jako świadków tego potopu. Biblia musi
więc relacjonować przebieg innego potopu.
Potop jest uniwersalną opowieścią, istniejącą w mitologiach
wielu ludów. Na naszej Ziemi było wiele epok lodowcowych i z pew
nością różu* niewyobrażalne potopy były równie liczne.
... 7 sumeryjskim eposie o Gilgameszu, odnalezionym na przełomie
XIX i XX wieku w postaci pisma klinowego, na kamiennych tablicach
w ruinach nrastarej biblioteki w Niniwie, bohater Utnapisztim
rsrzetrwał satastrofę potopu, rtnapisztim to Noe Sumerów, a potop
przedstawiany j»st jako wyładowanie gniewu bogów. Również i tu
człowiek zbudował arkę za poradą bogów i w ten sposób przeżył po
top, który zniszczył wszelkie tycie.
Aleksander von Humboldt odnalazł tę samą legendę w Peru, a w hi
storii potopu, istniejącej wśród ludów polinezyjskich jej bohater
nazywa się Noa. Ńa całym święcie istnieje ponad 250 relacji o po
topach. Który z nich jest potopem biblijnym?

Ponieważ indyjskie ledy są b*« wątpienia najstarszymi objawie


niami w dziejach człowieka, mc ż na chyba przyjąć, ż» zawarty w nich
opis potopu j»st takt» najstarszy. Potop wydaj e się być w księ
gach hinduskich tylko przekazem: nie nadaj e się nu świętego cha
rakteru. Mahabharata Aielka Pieśń/ opisuje te wydarzenia w sposób
następujący: Na rozkaz Fana zaludniła się Ziemia, a potmkowie Ada-
misa i Hewy stali się wkrótce tak liczni i źli, że nie mogli się
wzajemnie znieść. Zapomnieli o Bogu i jego przykazaniach, a nawet
zwrócili się przeciw niemu. Tak więc Pan /Brahma/ postanowił uka
rać swoje stworzenia, aby kara była nauczką dla tych, co ją prze
żyją. >i»śrćd ludzi odnalazł tych, których uznał za najdogodniejszy
do uratowania i zachowania ludzkiego rodzaju. Jego wybór padł na
Sajwaśwatę. lenże, na świętym brzegu rzeki Virim, ocalił kiedyś
małą rybkę, która później okazała się awatarą /wcieleniem Boga/
»isznu. -<ybka ostrzegła sprawiedliwego człowieka, zbliża się
koniec świata i wszyscy mieszkańcy Ziemi muszą zginąć. łSisznu pod
postacią ryty polecił Uajwaśwacie zbudować okręt. Gdy okręt był
gotów, TTajwaśwata wsiadł do niego wraz z rodziną, zabierając nasio
na wszystkich roślin i po jednej parze każdego gatunku zwierząt.
Wkrótce rozpętała się gwałtowna ulewa, a rzeki wystąpiły z brze
gów, Przed dziobem arki pojawiła się wielka ryba z rogiem na gło
wie, a »ajwa*wata umocował dó niego linę, ® ten sposób ryba bezpie
cznie prowadziła statek przez szalejący żywioł, aż wszyscy wylądo
wali bezpiscznie na szczytach Himalajów /por. Bdz 6/.
Liczba dni potopu wedyjskiegc /40 dni/ dokładnie zgadza się z
liczbą podaną przez Mojżesza.
i
Etymologia niemieckiego słowa "sintflut", oznaczaającego tięiki
Potop jest trudna do wyjaśnienia. Językoznawcy są zdania, że "sint"
znaczyło w staroniemieckim "wielka powódź", a następnie przekształ
ciło się w "sundflut" /potop grzechu/ - jest to wyjaśnienie nader
zdawkowe.
Istnieje jednak tyleż zaskakujące, co ocŁywiste wytłumaczenie
znaczenia etymologicznego: Gindh to po prostu dawna nazwa gwałtow
nego nurtu, któremu cały subkontyhent indyjski zawdzięcza swoją
nazwę • Indusu. ~S dawnych czasach nazwa "India" dotyczyła kraju,
który rozciągał się daleko poza dzisiejsze granice geograficzne,
Bo Indii należał, również Tybet i Mongolia, a na zachodzie - Iran.
7-itrząc z zachodu, Sindh- Indus jest najpotężniejszą rzeką, jaką
należy przekroczyć, aby dostać się do Indii. Płynąc z północy na
oołudnie, Indus przecina dzisiejszy Pakistan i przez gigantyczną
deltę wpływa do 'Morza Arabskiego. "Lruga strona rzeki" - miejsce
- 55 -

pochodzenia Abraham - mogło całkiem dobrze oznaczać kraj po dru


giej stronie Indusu /por. Jz- 24,2-3/, stanowiącego naturalną, za
chodnią granicę Indii. •
Dzisiaj nazwę Sindh nosi rubież w dolinie Indusu, prowincji pa
kistańskiej, która ciągnie się wzdłuż granicy z Pendżabęm /wraz
z» stolicą Karaczi/. Obszar t«n liczy 140 000 kilometrów kwadrato- •
wych i jest bardzo urodzajny z powodu ciągłych wylewów Indusu.
7 Kaszmirze istnieje jeszcze inna rzeka o nazwie Sindh. Jest ona
wprawdzie mniej okazała od swojej wielkiej siostry, ale równie
znacząca dla prób wyjaśnienia etymologii słowa "sintflut". Tenże
Sindh płynie na północ od Srinagar, dokładnie przez obszar, który
widać z góry Nebo, skąd iiojżesz miał spoglądać przed śmiercią na
Ziemię Obiecaną, źródła tej rzeki położone są w pobliżu jaskini \
Amarnath, do której w czasie pełni księżyca w sierpniu ciągną oge
romne rzesze pielgrzymów, iedług legendy, w tym miejscu hinduski
Bóg śiwa wyjawił swej boskiej towarzyszce Parwati tajemnice stwo
rzenia. Idąc w gorę rzeki, po trzech dniach marszu dochodzi się
do mi«jscowo*ci Sonamarg /2600 m npm/, "złotej łąki", przez którą
przeszedł także Kotowicz, zanim przepył przełęcz Zodżi-la /35OC m
npm./. .Z Sonarmag droga prowadzi wzdłuż rzeki do Srinagar. liczy
ona 84 kilometry i biegnie częściowo przez stare, drewniane mosty.
Izdłuż niej leżą małe wioski z pastwiskami i pięknymi sadami owo
cowymi. Dowodem dostatku tej okolicy są bogato zdobione okiennice
i kryte drewnem chaty. Im bliżej Sriaagaru, tym dolina staje się
hardziej urodzajna. Począwszy od miejscowości Kangan rozpoczynają
się połacie terasowatych pól ryżowych i kukurydzianych, rozciąga
jących się do Gandarbal, położonego na lewym brzegu rzeki Sindh.
Kaszmir wygląda jak rajski ogród, a ogromne bagna i wielkie je
ziora są z pewnością świadectwem gigantycznego potopu z zamierz
chłej przeszłości.

Czy Kaszmir jest „Ziemią Obiecaną”?


Biblia powiada, że Raj, w którym dokonało się stworzenie czło
wieka, leżał na Wschodzie, "lotem zasadził San 5óg ogród w Sdenie,
na wschodzie. Tan umieścił człowieka, którego stworzył" /Rdz 2,8/ .
Położenie Sdenu jest okr-śione jeszcze precyzyjnie j przez wzmiankę
o czterech rzekach: "2 Sdenu zaś wypływała rz“ka, aby nawadniać
- 57 - ..

ogród. Potom rozdzielała się na cztery odnogi" /ndz 2,10/. Ti iaezo-


potamii, w której zwykle umiejscawia się Eden, znajdują się jednak
tylko dwie rzeki - Tygrys i Eufrat. Stąd nazwa: "kraina dwóch
rzek" .
Natomiast w północnej Indii, z ogromnego obszaru źródłowego In
dusu /Sindh/ wypływa aż Jięó rzek. Stąd nazwa Fendżab /"kraina
pięciu rzek"/. Od 1947 roku przez obszar ten przebiega granica pa
ństwowa między Indią, a Pakistanem. Pięć lewobrzeżnych dopływów
Indusu tos Dżhelum, Eenab, Ravi, Beas i Sutledż. Pendżab to najsta
rszy obszar cywilizacji indyjskiej /kultura Indusu jest datowana
na około 500C lat pne/, a archeolodzy natrafili tam na ślady li
czącej 50 000 lat cywilizacji.
« 1985 roku wybitny historyk syryjski prof. K.S. Salibi opubliko
wał w Niemczech pracę "Biblia wywodzi się z Azir" /The Bible came
from Asir/, w której z naukową ścisłością udowadnia, że Palestyna
najprawdopodobniej nigdy nie była miejscem powstania historii bib
lijnej. u wyniku swych badań Lingwistycznych, Salibi doszedł do
wniosku, że jodynie niektór s _z_tysi§ £ x_ Bązw_i łij £ yphł _2jC 2sz S -
ęj’ch_sig_do_gęogrąfii x _mogg_byó_zlokalizowanę_w_Fhlęstynią /s. 35/.
"Od ponad 100 lat w Mezopotamii poszukiwano śladów Hebrajczyków,
jak również śladów ukazujących drogę ich przypuszczalnej migracji
stamtąd przyz północną Syrię do Palestyny, jednak nigdy naprawdę
ich nio odkryto" /s. 35/.
"Zrekonstruowanie wczesnej historii Żydów w Palestynie nie jest
możliwe, ani w oparciu o kanoniczne teksty Biblii Hebrajskiej, ani
jakiekolwiek inne źródła".
Salibi odkrył również, że w Starym testamencie wymieniono nazwy
zwierząt i minerałów, które w ogóle nie występują w Palestynie.
» miejscowym języku "Kaszmir* oznacza "raj na ziemi", jednak
etymologia tej nazwy dopuszcza wiele innych znaczeń.
Potomkowie Noego, którego wujem był Kusz, zaludnili całą Ziemię
i nadali nazwy krainom, w których osiedli. Historia stworzenia
opowiada: "Nazwa drugiej rzeki: Gichon. To ta, która opływa cały
kraj Kusz" /Rdz 2,13/. wszystkie nazwy biblijne przeszły w ciągu
długiego okresu przemian historycznych znaczne niekiedy przeobra
żenia. Eatem z biblijnego "Kusz" mogło powstać "Kasz", natomiast ,
"sir" w obszarze języka rosyjskiego oznacza wspólnotę, w tureckim
obszarze językowym ma znaczenie tytułu honorowego, natomiast
- SB -

w perekia • klejnot, pruwfcTut wartościowy. Potomkowie Woego 1


obasary, które zaludnili, eę wpU*n» w ’tablicy ludów" i ’Obszar
lananejcryków sięgał od Sydonu w kierunku Gerary do Gazy, w kie
runku Sodowy i Gomory, Aday i Sebcia at do Lossy* /Bds 10,19/.
Lessu - Lhasa, to stolica Tybetu.
lane wyjaśnienie swięsane jest s hebrajskim aBOwsn •kasssr"
/tskte'* "kassir" lub "kosser"/. Oanacsako one *be» zarzutu" 1
edn— <* n się głównie do produktów żywnościowych. Bedług prawa
tydowakiegc wełno byłe spotywaó tylko swierzęta aflame
sahite rytualnie i całkowicie wykrwawione /tjł. 11,5; Tart 14/. To
odróżniało Żydów od łasych narodów i spowodowało, te nazywano ich
- oraz ich craj - •Kaasor’ . Bódaiej ’Kaazer* przekształciło się
v KassBlr o
Oprćct Wch podanych powyt-j hipotez. istnieje jastese trzecia:
•Kastair' wywodzi alg od iai-nia •Baśjapa", które nosił tyjęcy
przed siekani święty. ł aaaskrycle "kaśjap’ snu esy "SÓłw". Tedług
•tarotytnej kosmclorll Indyjskiej to wał dnie tółw pływający po
besatarse oceanu, unosił na swej skorupie Z lenię. ’Kaś jap* to tak-
?• lalę Boga i boskiego ludu, który sani-atkiwał Z lenię. Dzieci
Bot-, które w hebrajskia nasycane sę Israel, w sanskryeie noszę
na swe "laśat*. Z ’Kaśab-nar* /"Kraj Bsty*/ wykształciło się na
koniec słowo ’Łaasair’.

Dziesięć zaginionych
pokoleń Izraela
« ksnaekweacji kaiouaaejl w UX włoku Zachód sacsęł prsykłateć
więcej wagi i darsyć więkssy* sainteresowanien kraje Środkowego
Wschow. . Zacsęły się wtedy pcjawlaó Łaakhkujęce spnwosdasla o
sleaionach w odległych, północnych częściach Indii, pleaionach o
niewątpliwi, tydowskia pochodsenin.
Joseph tolff, duchowny, ucsony Trawnik i teolog, pisał w owy*
*utowOTyn dsiele 'Account of a aission to Bokhara in the years
1B4J-45* /"Sprswosdanle s niej i do Bokhara w latach 1845-4 5f
•Bssyuey Żydzi w Turkiestanie twierdzę, te Turkneni sę pctoatenni
Togarwaba, syna Gonera, który wsniaakowany jest * Staryn Testanen-
cis /Bds 10,3/*. Ba stronie 14 piane natomiast it "w Bokhara jest,
około 10 00C Żydów. Główny rabbi sap«*rnił unie, te Bokhara snacsy
Baber, a Balkh jest Halsy ie a / 2 Kri 17,6/. Podczas panowania.
- 5- -

Dgiagia Chana 1 jego terroru zniszczone zostały wszystkie pizwano


zapisy - . Dale j czytany* - G Dok Istnieją starożytne legendy nówiące
• tyn, it niektóre a dziesięciu zaginionych plenion Izraela zaszły
at do Oda. fytałon 2ydów szczegółowo o te fakty - /a. 137.
••doktórzy Afgaóesycy twierdzą, te są potoAaal Izraelitów* sto
sowni i do tego, Affgtaun Dyl siostrsedeea Aaapta, syna Berachiaaza,
który Zbudował Świątynią Saloaoaa. frtosfcowie tagot Affghsuna zos
tali upicwnrtzeel przez labuchodonozora de Babilonu, dlatego te by
li Isrselitawi. Stawtąd przesiedlono ich w góry Fores * Afganista
nie, gdsio nwwróoctno ich potea siłą aa ialan. Besiadają oni księ
gą "Majaooa Hanaah - , bądącą zblorea genealogii w języku perskin -
/a. 167. "Dyłoa adsiariaay, gdy uałysaałea, te Sergeant Ailey uwa-
SałAfgedcsyków aa ludzi pochodzących od Israel it ów - / a . 15/.
X * kades, aa stronie 56, Wolff powiada* ’Spęasiłez sze<ć dni
a dsiedWl Baobab, Dani Arbal. Były tan takte da leci Izraela z po
kolenia Dana, które tyły a Seria Batrawowl - .
Fraacaaki ascseay G.T. Vigne, osłonek Królewskiego Towarzystwa
Geegrafirzugn, człowiek, który wiele podróżował, napisał w swe.1
kaiątoe "A paro anal account of a woynge to Chusin, Kabul in Afgha
nistan - /•Osobiste zapiski s podróży do Chuzinu, Kabulu w Afganis
tanie*/ oo następuje* ’Ojciec Jereaiasaa był ojeea Afgaóczyków.
tyk on wpółcseoayn Matachodonosora, a aaa nasywał sią Beni Israel
i aiał csterdsieatu synów, leez potoaek a trzydziestego czwartego
pokolenia naaywał nią Kya 1 był współczesny prorokowi Uahonetowi* .
Ik Jaaeo Dryoa i dr Keith Johnson a owej ksiątco "Conprehensive
SeoorlptlM of Geography - /"Obszerziy opis geografii - / 42/ zanotowa
li pod aagłówkiea •Afganistan - , te Afgadczycy wyprowadzają swój
rodowód ot ód króla Sonia i woni swą aią • Ben- i* Israel - .
Zgodnie z A. Snrnoaoa legendy o Kabuchodonosorse powiadają, te
Afgadezycy zostali przeniesieni a Zlani Świętej do Ghore na półno
cny zachód ód Kabulu. Doiostawali oni Isra-litaai do 682 roku, kie
dy to szejk arabski Khaled- ibn- Abdalla nawrócił ich na islam.
Istnieje jeascse wiele innych fródeł wówiących o aasledleniu Af
ganistanu i okolicznych siew prze z Hebrajczyków. Jedną z najważnie
jszych prac są "The lost Tribes* /Zaginione pieniona - / , keiątka na
pisana prses dr Georga Moore . Podród stanowiak archeologicznych
w Indii odnalazł on wiele hebrajskich inskrypcji. Niedaleko Tarila
w Siikap, obecnie w Pakistanie, odkopano kaaied, posiadający wyrytą
60

inskrypcję w Języku aramejskim, tym samym, którym mówił Jesus,


a połowie XIX wieku założono w Anglii towarzystwo pod nazwą
Identification Society of London, zajmujące się zwłaszcza dziesię
cioma zaginionymi pokoleniami Izraela. «ię>szo<ć prac dotyczących
interesującej nas tu sprawy, jakie zostały napisane przez Brytyj
czyków, pochodzi z tego Towarzystwa. Byłoby rzeczą zbyteczną wyli
czanie wszystkich tych prac, których jest około trzydzieści. Dowo
dzą one, że populacja Kaszmiru ma pochodzenie izraelskie. ».ożna
wymienić więcej, niż trzysta nazwisk, szczepów klanów, regionów,
miejsc i innych terminów geograficznych, wziętych ze Starego Tes
tamentu, związanych pod względem językowym z takimi samymi lub po
dobnymi nazwami, występującymi w Kaszmirze i jego okolicy.

nazwa kaszmirska nazwa biblijna odnośniki biblijne

Amal Amal 1 Krn 7,55


Asheria Asher Adz 50,15
Attai Attai 1 Km 12.11
Bal Baal 1 Km 5,5
Bała Balah ' Joz 15,5
Bera B-erah 1 Km 5,6
Gabba Gaba Jo z 18,24
Gaddi Gaddi Lb 15,11
Gani Guni 1 Km 7,13
Gomer Gomer Bdz 10,2
... i tak dalej!

miejsce w Kasmirze prowincja w Biblii odniesienie biblijne

Agurn /Kulram/ Agur Prz 50,1


Ajas 'Srinagar/ Ajah Hdz 56,24
Asonu /Anantnag/ Amon 1 Kri -22,26
Amaridh /-rir.agar/ Amariah 1 Krn 25,19.
Aror /Awant inur/ Baal peor Ib 25,3
Behatpoor /iiandwara/ lethpeor Pwt 54 , 6
Birsu /Awant inur/ Birsha ndz 14 , 2
Karwan /Srinagar/ Karan 2 Kri 19,12
... i tak dalej!
wykopaUfko w Horan, 12 km na p&noc od Śrinafar

day raaami w północna} Indii — aryjak* (w turbanie, po prowió


rtroaio) i aemick* (po hw«j)
-62-

JUeazMKcy Kasa*iru rótnląslł ** innychwieozkaóców


Indii i to pod katAj* względe*. Ich.wygląd, fizjonomia, sposób
tycia, zachowania, ubiór, JW*. charakter, wrwM» • M VJ«*
IzzUelakie.
Kaszaircsyey aig<y*lo ntyłkją tłuszcsudo pieczenia i ouatedisi
podobnie.jak Izraelici używają wyłącznie aleja.
Większodć Kaszaircsyków woli gotowane ryby, nasywne tu •phari’,
eo aa być wspomnienie* czasu spra*d_leh exodnsu z Egiptu: Espoad-
naay ryby, któreśay jadali w Egipcie darwo* /Ib 11,5/. Bąte rzeź*-'
alków kaszmirskich mją kształt półksiężyca, co jest czjkó tjjms
izraelski*} nawet stary łodzi /han jla/ aą w typowy* kształcie
serca.
Mężczyźni noszą te ooae nleawytłe czapki o eterakter/etynanef
żydowskiej forwie /jarmłka/, a obiór starszych kobiet kaszmirs-
kieh /pendtania/ podobny jest dó ubioru starych Żydówek: aarówńo
te, jak i tamte noosą przepaski na głowę eras paski. Podobnie jak
młode Żydówki, tak i dziewczęta kaszmirskie kultywują' zwyczaj pole*
gający aa ty*, te stają w dwóch zwróconych do siebie rzędach, złą
czone ramionami i poruszają się wprzód i w tył, zgodnie a rytaek.
Pieśni takie swą się a ropb«.
Pu urodzeniu dziecka kobieta-kaszmlrdka czeka 40 dni aa kąpiel
jest to również zwyczaj -tydowaki..
*lele starych grobów w Kaszmirze usytuowanych jest ze' Wschodui w
lachód, podczas gdy groby wyznawców lałam wskazują zawsze kieru
nek północ-południe. Wielka iloćó takich grobów została odkryta
w Baranie, Badtpura, Syed" Blaftur Sahib, Kukar Hagh i AwantipuraX
Ba caentarzu w Bidtblhara, w miejscu gdzie Odnaleziono łainię. i
kanieó Wojtessa, znajduje się stary grób z hebrajską Inskrypcją,.
W odległości 65 kilosetrów od Srinagar i kilku: kilometrów od "ła-
dbi Uojtesza* zobaczyć motna natomiast świątynię Kartaada Tigury
rótnych .bóstw hinduskich wyrzeźbione na zewnętrzny* mrze ..tego ,
starożytnego i niezwykłego budynku nie przesłaniają faktu, te kon
strukcja Świątyni jest zupełnie inna, nlt spotykamy to w konwen
cjonalnej architekturze hinduskiej . Konstrukcja ta w istocie przy
pomina najbardziej konstrukcję świątyni żydowskiej, co przede wszy
stkim widać w wek ykalu, halu kolumnowy* i świętym wnętrzu.
A może jest to świątynia, którą obcy pokazał Ezechielowi podczas
wy~nania batiloiski.go /586-5J8/? Niewątpliwie świątynia uartand
- 5 -

snajduje slą wśrÓd*bardzo wysokich gór", nieznanych Ezechielowi -


Hdmalajówt 1 i t»j strony tryska tródło, którego wody spływają
W dół do Dthelum /aob. Sz., rozda. 40-43/.
->WląM& aaehodsący poniądsy starożytnym Izraelem i Kaszmirem M*
gm/wkasad takte od strony językowej. Kasżmirski jest językiem
rósnlącymslę od wszystkich' języków indyjskich, których iródłea
j*ót aaaskryt. Aeswijał slą pod dntya wpływem hebrajskiego. Abdul
JÓMd Aaadpisżet "śąsyk Kasami m wywodzi sią z hebrajskiego. Zgo
dni* ztrmdycją, w czasach starożytnych osiedlili się tutaj Żydzi,
-których ję*yk sani owił sią w, dzisiejszy kasnlrski. Istnieje wiele
słów hebrajskich* które w napełnię oczywisty sposób powiązane są
ą jązykiea kaezmirskim **£
bykrałea parą przykładów* które -są szcz-gólnie godne uwagi poś
ród. miliomów lanych;

hebrajski aazmirskl znaczenie

-Akh'. Akh /-ul/ pojedynczy


Ajal Ajal śmierć
Arah Arah piłować
Aaar Asar zaraza
Awan /on/ ślepy
Aob Aob obszerny
Ahad Ahad /H/ jeden
Asm Aas /w dzisiaj
Ahal Bal pas
Awah Awah zgoda
Aosh Aosh łzy
tak dalej!

Rozprzestrzenienie się budddyzmu


Rozprzestrzenienie sią na cały świat buddyzmu w erze przedchrze
ścijańskiej note być w Istocie przypisane, inicjatywie jednego. z
największych władców, nie tylko w Indii, lecz takie w historii
świata, a mianowicie cesarzowi Asioce, iyjąeeau w latach 273-232.
Asloka był jedną z najwybitniejszych osobistości wszystkich czasów,
zarówno pod wzglądem politycznym, moralnym, jak i intelektualnym.
«“
■■- 64

u czasi* Jego panowania, w Europie miała miejsc* wojna pomiędzy


Rzymem i Kartaginą. Sam cesarz,, doświadczywszy okropności, wojny
w swych młodych latach, wyrzekł się przemocy i całkowici* zwrócił
się ku pokojowym naukom buddyzmu.
*i*l* spośród promulgowanych przez. niego dobroczynnych i humani
tarnych praw dotrwało do naszych czasów w postaci inskrypcji, za
mieszczonych na budowlach i świątyniach. W jednym z dekretów ce
sarz nakazuj*, by ochraniano wszystkie żyjące istoty: szyscy
ludzie są moimi dziećmi. Tak jak pragnę, by moje dzieci cieszyły- ,
się zbawieniem i szczęściem, które ofiarowuje ten /ziemski/ i
tumten /niebiański/ świat, tak samo życzę tego wszystkim ludziom".
Asioka zbudował w Indii około 84 000 buddyjskich klasztorów i
w całym swym ogromnym imperium zakładał szpitale dla ludzi i zwie
rząt. Dzięki jego zachęcie odbył się w Pataliputrze /obecnie: Pat
na/ drugi Światowy Sobór Buddyjski. Pataliputra była wówczas sto
licą imperium, a na sobór przybyły tysiące mnichów. Zgodnie z obo
wiązkami nałożonymi przez Buddę, Asioka propagował nauki buddyjs
kie i przyczynił się do rozprzestrzenienia ducha Indii w innych
krajach. Dzięki ni»mu pojawiła się wówczas misyjna aktywność, jako
ż* wysyłał on misjonarzy buddyjskich ni* tylko do miast Indii i
Cejlonu, l»cz także - korzystając z Jedwabnego Szlaku - do Syrii,
Egiptu i Grecji,

Rozprzestrzenianie Prawa Buddy było jednym ze zobowiązań, jakie


Budda Siakjamuni nałożył osobiście na swych wyznawców. "Idźcie,
o mnisi, wędrujcie dla pożytku i dobra wielu, z sympatii dla świa
ta, dla korzyści i dobra bogów i ludzi. A niech dwóch nie idzie tą
samą drogą. Głoście dobroczynne nauki /.../ głoście ich znaczenie
dosłowne i duchowe, pokazujcie na czym polega praktykowanie życia
religijnego w jego nełnęj czystości", iinisi i inni podobni im wyz
nawcy polegali na sobie. Imisi żyjący jako żebracy liczyli na jał
mużnę składaną przez świeckich wyznawców. Sie posiadali niczego,
oprócz noszonych na sobie szat. Tyrzecz-ni* się wszystkich świato
wych dóbr określało ich życie, l*cz wyrzeczenia to nie miało nic
wspólnego z ascetyzmem innych ruchów. Podstawowym zadaniem było
medytowanie nad naukami Buddy i stopniowe uwalniani* się od pożą
dania świata. Akt odejścia od światowego życia /prawradżja/ był
v;yE0gi«m o charakterze społecznym: był to symboliczny akt opusz
czenia domu jako symbolu świeckiego życia człowieka po to, by
Black Sea

Sea

3
Mediterranean
Sea >*VąeRSłA
> i. 0
Mon X.X&_ '

Arabian Sea
Y-

Jedwabny Salek nawet w csaaach prehiatorycanych (tanowi! most


pomięday Dalekim Wichodem, a terenami tródaiemnomceaklmi, umoillwlajęc
praepływ towarów 1 idei fUoaofksnych
- 66 -

stać się członki*® zakonu wędrujących mnichów /jest to drugie zna


czeni* słowa "prawradż ja"/ i prowadzić tycie be z domowego schro
nienia.
7 celu spełnienia wymaganych obowiązków, wystarczało nałożenie
Żółtej szaty mnisiej, ogolenie głowy i wypowiedzenie trzech werse
tów. Minimalnym wymaganiem wiekowym przy wstępowaniu do mnisiego
zakonu, było ukdńcz-ni* siedmiu lat, wieku, w którym "syn 7zń Łos
iego* Babula, wstąpił do mnisiej społeczności.,
Przy przyjęciu do zakonu, nowicjusz bywał informowany a czterech
podstawowych prawach życia zakonnego; wymagały one:
- jedzenia tylko tego, co pochodzi z jałmużny
ubierania się jedynie w ubiór podniesiony z prochu
- zamieszkiwania u stóp drzew
- leczenia swych ran krowim moczem.
Mnisi bez wyjątku wiedli żywot koczowników. Dokumenty kanoniczne
zdają sprawozdanie * tego, iż Budda i jego wyznawcy przemierzali
na wskroś dolinę Gangesu, medytując i głosząc buddyjskie kazania .
Szli sami lub grupkami, z miasta do miasta i z wioski do wioski.
Istnieje widoczne podobieństwo pomiędzy życiem buddyjskich mni
chów i tyciem wyznawców Jezusa: Jezus także wysłał swoich wyznaw
ców, by szli i głosili słowo, od wioski do wioski, w ostatnim,
rozpaczliwym wysiłku przekonania ludu Izraela o jego posłannict-5*.
"Potem przywołał dwunastu 1 począł ich wysyłać po dwóch 1 dał im
moc nad duchami nieczystymi. I nakazał im, aby nic nie brali na
drogę prócz laski - ani Chleba, ani torby podróżnej, ani monety
w trzosie, lecz by obuli sandały, a nie wdziewali dwóch sukien.'
I mówił do nieh: Gdziekolwiek wejdziecie do domu, tam pozostańcie,
aż do swego odejścia stamtąd. I jeśliby w jakiejś miejscowości
nie chciano was przyjąć ani słuchać, wyjdźcie stamtąd i otrząśnij-
cie próg z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim., A oni poszli
i wzywali do opamiętania. I wyganiali wiele demonów i wielu cho
rych namaszczali olejem i uzdrawiali" /Mk 6,7-13/.
Tutaj, podobnie jak 1 w buddyzmie, nawracanie siłą nie wchodziło
w rachubę. Zbawienie wielu osiągnięte być mogło jedynie przez gło
szenie kazań, tak jak- jest to opisane w rozdziale 53 Księgi Izaja
sza. Dokum-sty syngal*ski* pokazują, i* po soborze w Earan /obec
nie: Ear-ran w pobliżu Srinagar/, kt~ry miał miejsce w czasach
Kanlszki, ponowni* rozesłano misjonarzy óc Kaszmiru, Gandhary,
- ó7 -

Mahiaamandali, Vanavasi, do Yogawatthy /"kraju Greków"/' i na Cej


lon.
. Nawiasem mówią e, okasu je się, te buddyza będący o wielemniej
upolityczniony i o wiele bardziej giętki od bramin i znu, był w sta
nie pogodzić z sobą wiele różnych elementów, które przeniknęły i
usadowiły się w rozlewisku Indusu, w górnym basenie Gangesu i na
Bekanie. Podbój taki miał miejsce w II w. pne. i został przedsię
wzięty przez Greków z Baktrii oraz Scytów i Partów w I w. pne.
Kiełki zdobywca Menander rozmawiał przyjaźnie z mnichem buddyjskie
Bagaaeną, jak to widzimy w "MilindapaSha" . Po nawróceniu się na
buddyzm, jego wielkimi protektorami stali się w szczególności wła
dcy scytyjscy, założyciele dynastii Sus sanów. Bajsłynniejszy z tej
dynastii; Kaniszka, stał się buddystą, a jego gorliwość rywalizo
wała z gorliwością As loki.
Sobór w Baran był typpwy dla swych czasów , Zgodnie "z wieloaa .
źródłami, odbył się on pod rządami Kaniszki, w drugiej połowie
I w. ne. w Kaszmirze. Podobnie jak w przypadku soboru w Pataliru-
-trze odbytego pod rządami As loki, wydaj e się, te i w tym przypad
ku uczestniczyła w nim jedynie część społeczności mnisiej. Spowo
dowane to zostało prawdopodobnie kwestią postawioną przez licznych
w północno-zachodnich połaciach Indii Sarwastiwadinów. Kie zlata
jąc na osobisty udział Kaniszki w tym soborze, Sarwastiwadinów ie
kaszmirscy uważali za niezbędne przedłożenie swej Tripitaki /Trćj-
keaza Bank/ do dokładnego zbadania w celu przedyskutowania odchy
leń i tendencji reformatorskich, jakie rozwijały się w społeczno
ści. Kie jest obecnie -możliwe ustalenie, jak to było naprawdę,
ponieważ w źródłach natrafiamy na sprzeczności.


Czy Jezus był ortodoksyjnym Żydem
ftiktem o szczególnym znaczeniu jest to, t e Jezusa można nazwać
doskonałym wcieleniem ideału; powstałego w Indii w okresie rozkwi
tu buddyzmu Mahajany. Nawet w najdrobniejszych detalach reprezen
tuje on cechy ideału Bodhisattwy, tak jak został on uformowany w
III wieku pne., kiedy to buddyzm zmienił się z nieco samolubnej
reldgii mnichów w uniwersalną i powszechną religię. Ziecska egzys
tencja Bodhisattwy Jest całkowicie określona przez jego misję zba
wcy; prowadzącego wszystkie dusze na ścieżkę religijną, dającą
- 68 -

zbawienie od ziemskich cierpled.


threw wsselkia uslłowaalon, ty zasłonić prawdziweiródło nauk
Janosa, oraz wbrew rrgaTjttycwi j kanonizacji Wangelii, możemy
obecnie znaleźć /miĄCej niż •« vatypt*/ wskazujących jasno na te,
że ich korz-ó tkwi w atarsaej' tradycji buddyjskiej.
Zanim dojdziemy de tego punktu, konieczną rzeczą jest wykazanie,
t e J*zus nigdy ni* był ortodoksyjnym Żydem, jak się te często
przedstawia. śmierć, rodzina, kobieta i dzieci - to cztery przy
kłady, cztery sprawy mogące nam służyć jako kryteria, pokazujące
jak radykalnie ten rzekomy "wytwór starożytnej religii" różni clą
od niej w niektórych rozstrzygających kwestiach,
Można powiedzieć. Ze Jezus zdemitologizował to wszystko, ce było
dla kultury Żydowskiej świąte. W pierwszym rządzie na to miejsce
w odniesieniu do śmierci i rodziny. I czterech kolejnych wersetach
Łukasz stwierdza. Ze Jezus preferował wolność i miłość, wynosząc
je ponad nienaganne zachowywani* pogrzebowych rytuałów i zwyczajów.
•Dc drugiego zaś rzekł s Pójdi za mną! A ten rzekł: Pozwól ni naj
pierw odejść 1 pogrzebać ojca nago. Odrzekł nń /Jezua/s Niech uma
rli grzebią umarłych swoich, lecz ty idś i głoś Królestwo Boże"
/Łk 9,59-60/. Obowiązki rodzinne również zeszły na drugi piani
•Powiedział tet inny: Pójdą za tobą. Panie, pierwej jednak pozwól
ai polegnąć się z tymi, którzy są w domu moim. A Jesus rzekł do
niego t laden, który przyłoży rąką do pługa i ogląda sią wstecz,
nie nada je sią do Królestwa Bożego" /Łk 9,61-6 . Jak zauważył żyd
Monteflorę, kiedy tylko nauki Jezusa 1 jego zachowanie dotykały
spraw rodzinnych, raniło to uczucia Żydów. "Jedli kto przychodzi
dc asnie, a nie na w nienawiści ojca swego ! matki, 1- zony, i dzie
ci, 1 traci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie noże być uczniem
moim" /Łk 14,26/. "Kto miłuje ojca albo natką bardziej niż mnie,
nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córką bardziej niż
mnie, ni* jest mnie godzi*n* /Mt 10,37/. "A gdy on jeszcze mówił
do tłumów, oto matka 1 bracia jego stanął! na dworze, chcąc z nim
mówić. I rzekł nu ktośt oto natka twoja i bracia twoij|toją na
dworz* 1 chcą z tobą mówić. A on odpowiadając, rzekł temu, co mu
to powiedział: Któż jest moją matką? I kto to bracia ani? I wycią
gnąwszy rąką ku uczniom swoim rzekł: oto natka moja i bracia moil*
/ t 12,46-49/ « I to jest właśnie Jezus, w imieniu którego organ!*'
zowano "Rodzina* Krucjaty", Jezus, który opuścił swą rodziną
wbr»w jej pragnieniom.
69

I to właśnie ewangelista Katanas, ewangelista Żydów aanotował


słowa Jesusa, będące czyn* wyjątkowym w całej starożytności, sło
wa skandaliczne dla Żydów: "Bo przyszedłem poróżnić człowieka z
jego ojcem i córkę z jej matką i synową z jej teściową* i dodaj e
przedziwnie antycypując Freuda: *tak to staną się wrogami człowie
ka domownicy jego’ /Mt 10,35-36/.

Szeroko obecnie powielany pogląd mówi o tym, że nastawienie Je


zusa do rodziny i odrzucenie przez niego uznanych w tamtej kultu
rze świętości, stanowi wyjątkowe zjawisko. Lecz czy nie są to na
uki prowadzące de całkowitego odcięcia egoizmu i samozadowolenia,
zarówno w myśleniu, jak i działaniu? Po to, by osiągnąć zbawienie,
człowiek musi wyzwolić się ze wszystkich osobistych i indywiduali
stycznych tendencji, przekroczyć wszystkie egoistyczne ogranicze
nia, Dopóki nie jest w stanie uwolnić się od ziemskich pożądać i
pragnień, pczostaje przywiązany do cyklu odrodzeń. Jezus nie tro
szczył się o puste, bezużyteczne i bezsensowne prawa i niejedno
krotnie zadawał gwałt żydowskiemu prawodastwu. i końcu jego demon
stracyjne lekceważenie sabatu doprowadziło do ukrzyżowania.

Budda i Jezus — porównanie


Przed swym pojawieniem się, Budda egzystował pośród niebiańskich
bogów jako istota duchowa. Na ziemię zszedł dla pożytku tej ziemi,
czyniąc to dobrowolnie. Podobnie jak biblijny Chrystus, tak i on
urodził się w sposób cudowny. Jego przyjście zostało zapowiedziane
przez aniołów, mówiących jej matce, że: *Cała radość przyjdzie
przez ciebie, królowo Majo, uciesz się i bądź szczęśliwa, ponieważ
dziecko, które urodzisz - jest święte".
Mamy także buddyjskiego Symeona. święty mędrzec As ita przepowie
dział narodzenie się dziecka- Buddy, podobnie jak stary bogobojny
Symeon przepowiedział nadejście Mesjasza. Pouczony przez Boga wiz
joner przyszedł przed swą śmiercią do nowonarodzonego dziecka,
wziął je w swoje ręce i Pełen radości wypowiedział proroctwo:
"Nikt rie może się równać z tym oto, on jest najwspanialszy pośród
ludzi /.../ ten chłopiec osiągnie szczyt oświecenia; ten, który
widzi tc, cc jest najczystsze, poruszy koło Nauki; ten, który od
czuwa z wszystkimi dla ich' dobra. Religio Jego rozprzestrzeni się
szeroko" . lakże Symeen wziął dziecko w swe ramiona i rzekł: ”?eraz
- 7C

puszczasz sługę < swego, Panie, według fałowa swego w pukoju. Gdyż
oczy sus Je widziały zbawieni* ' u?Je, ’które przygotowałeś przed ob-
ł icz*m wszystkich ludów: światłość, która oświeci pogan 1 Chwałę
ludu twego izraelskiego" /Łk 2,2S-32/.Nawet ostrożni naukowcy są
przekonani, te motyw ten pochodzi bezpośrednio z buddyzm:.
Juz w szkole książę obzn&jcmlony był ze wszystkimi rodzajami
pism. * czasie jednej z podróży znika z oczu wszystkich, po czyn
znajdują gc pogrążonego w głębokiej medytacji. Ki* nożna pominąć
tu analogii z 12- letnim Jezusem, odnalezionym przez szukających
gc rodziców, gdy dyskutował z uczonymi w piśmie.
Budda, będąc w tym samym wieku, co biblijny Chrystus, rozpoczy
na duchową karierę. Podczas swego postu 1 umartwień kuszony jest
rrz»z diabła w ten san sposób, w jaki Chrystus był kuszony po
swym 4C-dniowym poecie. Historia kuszenia podobna dc tych, związa
na jest z iaratusztrą; ten sam motyw, tak popularny na 1schodzie,
pojawia się w opowieściach o chrześcijańskie! świętych.
Budda, tak jak i Jezus, wędruje wraz z uczniami, rozmyślnie wyb
rawszy ubóstwo. Porozumiewa się z ue zniani przy pomocy przypowieś
ci, maksym i wyobrażeń. Podobnie jak biblijny Chrystus, tak i Bude
dajposiada dwunastu głównych uczniów. Jego pierwszymi wyznawcami
są dwa; bracia, cc jest w pełni zgodne z faktem, iż pierwszymi
wyznawcami Chrystusa także byli dwaj bracia. Pierwsi towarzysze
ruddy siedzą pod drzewem figowym /symbolem buddyzmu/', skąd zawoła
ni zoetają przez Buddę; również <l*zus spotyka Jednego ze swych
pierwszych uczniów pod drzewem figowym. Zarówno Budda, jak i bib
l i j n y Chrystus, maja swego umiłowanego ucznia oraz zdrajcę. Zdra
jcę Buddy, B-wadattę, chociaż 4»ge spisek nie udaje się, poidobnie
Jak i -'udasza, spotyka żałosny koniec.
Podobni* jak J-zus atakował faryzeuszy, czyli ortodoksyjnych
wyznawców Tory, tak 1 Budda krytykował rytuał is tyczne prawodawstwo
braminów, ortodoksyjnych wyznawców Wed. "Następcy uczonych kupców
- kapłani - splatają sień maksym i są obecni tam, gdzie rodzi się
zło". "Bo wiązą ciężkie brzemiona i kładą na barki ludzkie, ale
sami nawet palcem swoim nie cncą ruszyć. A wszystkie swoje uczyn
k i p-łnią, bo chcą, aby ich ludzie widzieli." /Mt 23,4-5/ . W ten
san sposób Budda piętnował braminów: "Podczas gdy upiększacie
swój zewnętrzny wygląd, w -rcdku znajduje się próchno". Jesus od
słaniał hipokryzję faryzeuszy: "Biada wam uczeni w Jiśmie i fary
zeusze, obłudnicy, ż* podobni J-ste/ci* grobów pobielanych,
które aa zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne tru
pich kości i wszelakiej nieczystości* /Mt 23,21/. I podobnie jak
Budda, odrzucający trw» ofiary braminów, tak i Jesus odrzucał
krwawe ofiary Żydów. Obaj odrzucali tet kąpiele rytualne i wskaza
nia dotyczące czystości i nieczystości.

Myśl buddyjska w naukach Jezusa


Inany jest ścisły związek aiędsy etycznymi naukami Buddy i Jezu
sa. Obaj zakazywali zabijania, kradzieży, kłamstwa i nieprawych
związków seksualnych. Obaj wymagali szacunku dla starszych. Obaj
wychwalali spokój serca. Obaj chcieli pokonać zło dobrem i głosili
miłość nieprzyjaciół, radziliby nie gromadzi' ziemskich skarbów i
mówili i łasce, zamiast o ofierze. Jest tu bardzo duto zbieżności,
nieraz dosłownych. Budda nazywał siebie "Synem Człowieka, co
czynił także Jezus; podobnie Jak Jezus zwany był "Prorokiem*, ’Mi
strzem* 1 “Panem*. Określenie Buddy jako "Oka Świata* i ’Niezrów
nanego Światła* korespondują z określeniami Chrystusa jako *Świat
łość i Świata* i ‘Prawdziwego Światła* .
Budda powiedział do swych uczniów: “Ci, którzy mają uszy do słu
chania, niech słuchają*. Czyni cuda, leczy Chorych, ślepi odzysku
ją wzrok, głusi słyszą, kulawi chodzą. Przechodzi przez wylewają
cy Ganges, tak jak Jezus przez jezioro. Kiedy uczniowie Jezusa
czynią cuda, mają w tym poprzedników w uczniach Buddy. Na przyk
ład chodzący po wodzie św. Piotr ma poprzednika w wyznawcy Buddy.
Podobnie jak Piotr zaczyna tonąć, kiedy chwieje się jego wiara,
tak i uczeó Buddy ’tonie budząc się z głębokiej medytacji, której
przedmiotem był Budda. I tak samo Piotr zostaj* uratowany prz-z
Pana, jak ucz«ó Buddy odnawiający swą wiarę w Mistrza. Staje się
jasne, że wydarzenie to adaptowan- zostało w Nowym testamencie dla
tego,- t e idea chodzenia po wodzie na skutek silnej wiary jest zu
pełnie ~i nana u Żydów, jest natomiast czymś od dawna rozpowszech
nionym w Indii.
Budda, tak jak i Jezus nie czynili cudów dla sensacji. Budda po
wiedział joginowi, który dzięki 25- letnim umartwieniom osiągnął
zdolność przekraczania rzeki bez zamoczenia stóp: "doprawdy zmarno
wałeś swćj czas na taką rzecz, a wystarczyłoby zapłacić Jedną no-
aetę przewoźnikowi", J-dnakte w buddyzmie mahajanistycznym cuda
- 72 -

Pełnią później tę samą znaczącą rolę, jaką pełnią w Kościele


chrześcijańskim 1 islamie. V każdej r*ligii masy skłonne są raczej
poddawać się wag i i cudów i zewnętrznym gwarancjom, niż etyce, czy
l i istocie duchowości, folą, by co* było dokonane dla nich, niż
prz*z nich. ł
Obecnie obciąłbym opowiedzieć o jednej z najbardziej zadziwiają
cych paralel pomiędzy pismami indyjskimi i Sowym Testamentem, czy
li o "wdowim groszu", T buddyjskiej narracji bogaty człowiek zło-
*ył cenny dar dla stowarzyszenia religijnego, zaś biedna wdowa po
siadała jedynie dwie monety, które oddała z radością. Jej szlache
tną postawę rozpoznał kapłan i wychwalał ją, nie bacząc na inne
dary. A oto analogia z Mwangelią wdg. Marka: "A usiadłszy naprze
ciwko skarbnicy, przypatrywał się, jak lud wrzucał pieniądze do
skarbnicy i jak wielu bogaczy dużo wrzucało. Przyszła też jedna
uboga wdowa i wrzuciła dwie drobne monety, to jest tyle, co jeden
grosz. 1 przywoławszy uczniów swoich, rzeki im: zaprawdę powiadam
was, ta uboga waowa wrzuciła więcej dc skarbnicy, niż wszyscy,
kzirsy wrzucali. Sc wszyscy wrzucali z tego, co da zbywało, ale
-.a z* swego ubóstwa wrzuciła wszystko, cc miał®, całe swój® utrzy-
manie" Kk 12,41-44/.
T® uderzając* szczegóły można ukazywać niezależnie cd korespon
dujących z* sobą głównych idei: w obu przypadkach historia doty
czy kobiet. Obi* są biedne, obie składają ofiarę w świątyni, razem
z bogatymi ludźmi, dają też wszystko co posiadają; obi* mają po
dwie monety. Obie widziane są przez kogoś, xto obserwuje to wyda
rz. ni*: w obu przypadkach ofiara jest więcej znacząca, niż dary
bogaczy. Także i w tym wypadku uzasadniony jest wniosek, mówiący
o zależności tekstu biblijnego od tekstów wcześniejszych.
Analogie między Buddą i Chrystusem rozciągają się też na czas
po ich ómi.rci. Zarówno Budda, jak i Jezus są szybko pc śmierci
deifikowani i wyniesieni ponad innych bogów. Pojawiają się niezli
czone cuda, w obydwu wierzeniach. r.i* istniej* z początku oragniza-
cja kościelna, l*cz sympatyzujące z* sobą społeczność. Dysputy do
ktrynalne pomiędzy sthawirami i mahasanghikami, między rygorysty
cznymi konserwatystami, a siłami postępowymi, porównać można do
walki, jaka toczyli kor.s*rwe-.ywni chrz*ś c i* a -i« żydowscy z postę
powymi chrześcijanami, wywodzącymi się snc-'rco pogan. 5 obu reli-
giach mamy scbcry apostolski*, jeden r Jerozolimie, drugi w ładża-
rrżha. I tak jak ortodoksyjni buddyści zatwierdzili swe dogmaty
- 73 -

na Sobers* w Patalipntrze /w 241 r. pn«./, około 250 lat po śmie


rci Buddy, podobnie ortodoksyjni chrześcijanie zatwierdzili swe
dogmaty na Soborze w Nicei w roku 325, około trzysta lat po znik
nięciu Chrystusa.

'‘Jź
•w *£* figar -
■V
I • ’ P
J?
*• f 1 . r

s '
■4> ~
iSj
■TB’ ' * ''-*c ?-* » ’ * ' *» ‘
f

a - :, 45?? -4L; ; v *
• *'7? 1■■??’;-
%k-2s

4*r e~Mr»
ROZDZIAŁ TRZECI:
W CHoŚ NA ZACHODZIE
Gwiazda Mędrców
H drugim rozdziale twangelii wdg. Mateusz* czytamy: "Gdy zaś Je
zus narodził się w Betlejemie Judzkim za króla Heroda, oto mędrcy
ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gazie jest ten nowo
narodzony król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wscho
dzie i przyszliśmy oddać mu pokłon* /Mt 2,1-2/. Jeśli tej nocy
miało mieć miejsce jakieś nadzwyczajne zjawisko astronomiczne, to
powinno ono być odnotowane w dokumentach świeckich; co więcej, ja
kaś szczególna konstelacja planet powinna być łatwa do odtworzenia
również i dzisiaj, przy pomocy komputera. Johannes Kepler rozpo
czął takie spekulacje wyliczając, it gwiazda taka musiała być "no
wą" gwiazdą, która pojawiła się jako rezultat koniunkcji Jupitera
i Saturna w 7 r. pne. Póśniejsi astronomowie odrzucili jednak teo
rię nozą) gwiazdy. Wielu ludzi obserwowało koniunkcję, którą Kepler
uważał za przyczynę 'powstania *nowej*. W 7 r , pne. trzykrotnie mia
ła miejsce koniunkeja Saturna i Jupitera w konstelacji Byt /Ryby
są symbolem Chrystusa, stanowiły one znak rozpoznawczy we wspólno
tach pierwszych chrześcijan/. Takie jak powyższe spotkanie w tej /
konstelacji astronomicznej ma miejsce raz na 794 lata. Wszyscy ob
serwatorzy byli urzeczeni rzucającym się w oczy widokiem dwóch pla
net w tak wielkim zbliżeniu na nocnym niebie, te wyglądało to jak
niezwykle lśniąca podwójna gwiazd* . W roku 1925 orientalists
Paul Schnabel osiągnął sukces, polegający na odczytaniu liczącej
prawie 2000 lat tabliczki klinowej, znalezionej w obserwatorium w
Sippax nad Wufratem. Tabliczka gliniana zawierała dokładny opis
wydarzenia astronomicznego z 7 r. pne.: opis wielkiej koniunkcji
Jupitera i Saturna w konstelacji Ryb *$/,
Już pod konie.c 8 roku pne. Jupiter i Saturn stały się widoczne
po zmierzchu na zachodnim niebie. Oddalone były od slabie o około
szesnaście stopni: Jupiter w konstelacji Wodnika, a Saturn w kons
telacji dyb. W styczniu 7 r. pne. obie planety zniknęły i pozostawa
ły niewidzialne przez kilka tygodni w świetle promieni słonecznych.
75 -

Orientalni astronomowie oczekiwali, It pierwsze pojawienie się Ju


pitera nastąpi wczesnym świtem /wschód heliakalny/ i będzie stano
wić znaczące wydarzenie, związane z trzydziestym Adaru roku 504
ery Sel.ucydów, t j . 16 marca 7 r . pne. według naszego liczenia
czasu. Obserwowali Jupitera Zbliżającego się do Saturna, at do
chwili, w której obie planety "połączyły się* przy koócu miesiąca
Alru /19 maja 7 r . pne./. Koniunkcja, w której Jupiter i Saturn
znajdowały się dwadzieścia jeden stopni w stosunku do Ryb, z róż
nicą jednego stopnia w deklinacji w tym samym azymucie, powtórzyła
się ponownie w podobny sposób 5 listopada i 5 grudnia.
Obie planety były widoczne od wieczora do rana, świecąc wysoko
w meridlanle około północy. Kiedy słoóca gasło na zachodzie, plane
ty te wschodziły na wschodzie, kiedy zaś znikały na zachodzie, to
na wschodzie pojawiał się świt. Z początkiem roku ta para planet
wschodziła kilkakrotnie /razem Se słoócem/, a przy koócu roku he-
liakalnie zanikała. Podczas całego roku Jupiter i Saturn były cały
czas widoczne i nie odaliły się od siebie na więcej, nit trzy sto
pnie. Widowisko to w konstelacji Ryb nie powtórzyło się przez nas
tępnych 600 lat.
W fcrangelii wdg. Mateusza gwiazda wzmiankowana jest trzy razy.
Mędrcy rzeklit "widzieliśmy gwiazdę na Wschodzie*. W oryginalnym
tekście greckim kluczowe słowo brzmi "anatole" . Lingwiści odkryli,
it posiada ono szczególne znaczenie wówczas, gdy używa się go w
liczbie pojedynczej. Oznacza ono heliakalny wschód gwiazdy, to zna
czy pojawienie się jej od wschodu w szczególnym punkcie na horyzo
ncie, na krótko przed pojawieniem się słoóca. Szyte natomiast w
liczbie mnogiej posiada konotację geograficzną, oznaczającą Wschód.
Doprawdy, trzech mędrców poostępowało ze wschodu na zachód za nie
biańskim zjawiskiem.
Trzecia wzmianka, dotycząca zjawiska astronomicznego w Bwangelii
wdg. Mateusza, również posiada szczególne znaczenie w języku grec
kim: "Wówczas Herod przywołał potajemnie mędrców, dokładnie dowie
dział się od nich o czasie pojawienia się gwiazdy* /Mt 2,7/. Słowo
"pojawienie się*, wówczas' gdy stosuje się je w astronomii, stanowi
specjalny termin oznaczający pierwsze pojawienie się wschodzącej
gwiazdy. Zgodnie z popularnymi wierzeniami, w momencie narodzin
pojawia się czyjaś osobista gwiazda. W pytaniu Heroda zawiera się
przypuszczenie, te narodziny, o które mu chodziło, siusiały mieć
miejsce jut wcześniej. Zgodnie » kalendarzem babilińskim, Jupiter
- 75 -

znalazł się w ascendenaie w ostatnia miesiącu 304 roku ery Saleu-


cydów. Bek 305 /6 pne/ rozpoczął się wraz s wiosennym miesiącem
Nisan, zapoczątkowującym Nowy Bok tydowski. Wtedy kiedy w Jerozo
limie zjawili się mędrcy. Jupiter pozostawał już przez dwa lata w
koniunkcji z Saturnem, a Jezus, urodzony prawdopodobnie w 7 r . pne.
był Jut w tym czasie dwuletnim dzieckiem. I to była najprawdopodo
bniej przy zyna tego, ii zgodnie * legendą He rod kazał wymordować
wszystkie dzieci w wieku do dwóch lat,
Cói Jednak skłoniło tych tajemniczych mędrców ze Wschodu A gre
ckim tekście słowo "anatole* Jest w tym przypadku utyte w liczbie
mnogiej/ do podjęcia tak wysokim kosztem podróży trwającej miesią
ce, lub nawet lata? Skąd naprawdę pochodzili mędrcy, dlaczego z
taką wytrwałością poszukiwali małego chłopca? Teologia nie dostar
cza żadnej odpowiedzi na pytanie dotyczące ich tożsamości.

Kim byli trzej Mędrcy


lub w jaki sposób odnaleźć inkarnację?
V oryginalnym tekście greek la trzej Mędrcy zwani są "nago i"
/"magus* odnosi się do kapłana zaratusztrladskiego w Persji; stąd
nasze określenia "mag*, "magia*/. Magowie z opowieści biblijnej
zostali podniesieni do godności królów po raz pierwszy w VI w. pne.
przez Cezariusza' z Arles. W IX w. mędrcom nadano imiona Kacpra,
-•Ichiora i Baltazara. Wczesna źródła nie podają Jednak, ilu ich
było. Liczba trzy pojawia się od czasów Orygenesa najprawdo-
podobnie z powodu ich potrójnego daru. Byli oni zapewne dobrze za
znajomieni z ’magicznymi* praktykami, będąc przy tym ekspertami
od metod astrologicznych, zapewne nie byli takte biedni.
Takie rachuby, te "gwiazda* znajdowała się dokładnie nad mała,
wie’sks stajenką - są wynikiem uczucia bogobojności. Bardziej pra
wdopodobne jest to, te prawie dwuletnie dziecko zostało znalezione,
gdy znajdowało się pod opieką ludzi, którzy docenili jego boskośó.
Jasne jest, te ludzie ci nie cieszyli się łaską Heroda, ponieważ
kiedy usłyszał od trzech Magów czego szukają, zatrwożył się bardzo,
*a z nim cała Jerozolimo”. To, czy dziecko było mającym nadejśó
Zbawicielem tajemnej sekty z tumran, nazarejczyków, czy Esseńczy
ków, stanie się dalszym punktem rozważać w tej książce. Dzisiaj
wiadomo, te klasztor Guaran nad Morzem Martwym był wyludniony
- Tl -

przez dziesięć lat podczas panowania Heroda miałkiego,- « ppwwdh


/wyjęcia spod prawa/ zakonu. Być mote związane to byle a r* < i*r m
króla i jego postanowieniem zabicia dziecka.
VapSkryfiesne j Msangelii Mazarejesyków przeczytać mętna na
stępujący ustąpt "Kiedy Józef otworzył juó oazy zobaczył wielu wę.
drowaów,którzy at tamarsyssyli i przechodzili przez jaskinią, ta-
wiedslałt 'chmą pswtać i spotkać ich'. Zaraz jak wyszedł na zew
nątrz, rzeki do Szymona s 'Skazuje się, te Indzie ci są wieszczami.
Spostrzegłom, \ te patrzą eai zawsze w niebiosa i porozumiewają się
soobą. Siadano, te są cudzoziemcami, ich wygląd jest zupełnie in
ny nit mass, ich ubrania są bardzo bogate, a akóta ciemna, mają
aa omyta głowach czapki, ich suknia są miękkie, a jaogi mają takte
okryte. Spójrz, zatrzymali aią i stoją patrząc na mnie, a teraz
<bltt*ją sią tutaj'.*'
tayt członkowie tajnej sekty ais byli powiązani ze swymi braćmi
v Indii, z zaginionymi pokoleniami z firnu Icnetat ta podstawie
śródoł. metaa udowodnić, te Magowie przybyli wpromt Z tadli. Zadzi
wiająco jest, w jakim Stepnin epwwiość a tatach mędrcach pasuje do
praktyki odnajdywania po ómtarei iakarnaeji watnyta buddyjskich
osobistości w .Tybecie, so na miejsce równiet i u zaszyta ęzaaata.
Starożytna i tradycyjna procedura dotycząca takich paaztatata, ta-
stała opisana przez fialaj lamą w jogę autobiografii, gdzie opi
suje ■odnalezienie* go jako małego chłopem. Zostało te opisana ró
wnież w fascynującej książce Heinricha Barrera 5l , który ipądtił
siedem lat na dworze, boga- króla w Ihasi*. Oostarota ta takte dob
rej płaszczyzny da porównań chrześcijaństwa i innych wotaztaita
tUiyeji. Zajmijny sią teras pewnymi szczegółami dotyczącymi tego
tematu.
Ha krótko przed swą fciercią w 1953 roku. ZHI fialaj lama podał
Pewne wsłzaówki dotyczące miejsca i czasu narodzin jego następnej
iakarnaeji. jego ciało zostało złotone w Pałacu Petals, zwrócone
w stronę południa w tradycyjnej pozycji buddyjskiej. Pewnego ran
ka zobaczono jednak, it jego twarz patrzy na wschód, a na drewnia
nym podeście stojącym od strony północno-wschodniej w stosunku do
ołtarza, na którym latało ciało, zakwitł podobny do gwiazdy grzyb,
który pojawił się tam w tajemniczy sposób. Po otrzymaniu tych
wskazówek główny lama przeprowadził magiczny rytuał, w którym wys
tąpił mnich znajdujący się .w stanie transu. Zadaniem mnicha było
działanie jako wyroczni /podobnie jak w starożytnych świątyniach
- 73 - ■.

greckich/. Mnich zakreślił w powietrzu luk w stronę wschodu, a aa


północ od Lhasy pojawiła się niezwykła tonacja chmur. Po tym wyda
rzeniu lama przeprowadzający magiczny rytuał nie otrzymał przez na
stępne dwa lata żadnych wskazówek. Ostatecznie, rządzący wówczas
regent został zainspirowany, by odbyć pielgrzymkę do świętego je
ziora Ihamoi Latso, położonego niedaleko od Chokhor Gyal, w odleg
łości około 90 mil drogi. Zgodnie z tybetańskimi wierzeniami, w
czystej wodzie tego górskiego jeziora można zobaczyć przyszłość.
Po wielu dniach medytacji przygotowawczej, regent uzyskał wizję
trzypiętrowego klasztoru ze złoconymi dachami, nieopdal zad ujrzał
ciągnące się zabudowania chińskiej farmy z zielonymi dachówkami i
zdobionymi szczytami dachów. Potem pojawiły się trzy tybetańskie
sylaby Ah, Ka i Ma. Dokładny opis wizji został zapisany i był
utrzymywany w ścisłej tajemnicy. Pełen zaufania i wdzięczności za
te boskie wskazówki regent powrócił do lhasy, gdzie rozpoczął
przygotowania do poszukiwań.
Bez niezwykle ważnych wypowiedzi astrologów nie możnaby uczynić
w tych sprawach żadnego kroku naprzód. W 1937 roku-zostały wysłane
z Lhasy różne ekspedycje, by odszukać *więte dziecko, poruszały się
one zgodnie z niebiańskimi wskazówkami. Każda grupa miała pośród
Meble mądrego, szlachetnego lamę /była to unikalna teOkracja/, wy
posażonego w oznaki swego wysokiego urzędu. Każda grupa miała też
służbę i niosła bogate dary, a niektóre z nich pochodziły z dóbr
zmarłego. Dary stanowiły dowody szacunku dla Daiaj lamy, a ponadto
miały służyć ustaleniu tożsamości nowej inkarnacji. Teoretycznie
zmarły mógł odrodzić się wiele tysięcy kilometrów od miejsca swego
poprzedniego zamieszkania; w przypadku XXV Dalaj Lamy poszukiwania
zaprowadziły daleko poza granice Tybetu Centralnego, aż do okręgu
Amdo w rejonie Dokham, który znajduje się pod chińską administra
cją. * rejonie tym znajdowało się wiele klasztorów tybetańskich,
a to dlatego, Ze reformator laaa izmu Tseng Khapa urodził się właś
nie tam. Żaden «e znalezionych przez ekspedycję chłopców nie speł
niał jednak warunków danych we wskazówkach. Ostatecznie, zimową
porą grupa szukających znalazła się nieopdal trzypiętrowego klasz
toru, we wsi o nazwie Taktaer. Klasztorem tym był klasztor Kumbum
posiadający złocone dachy, zaś w pobliżu stał uroczy wiejski dom
z 'zielonymi dachówkami i rzeźbionym szczytem dachu. Pasowało to do
kładnie do wizji regenta.
Dwaj wielcy i szlachetni lamowie przebrali się za służących, na
tomiast młody mnich odgrywał rolę ich mistrza. Przebranie służyć
- 79 -

siało okryciu prawdziwego celu ich wizyty, uniknięciu niepotrzeb


nego podniecenia, Jak również Biało umożliwić delegacji spokojne
rozejrzenie się w otoczeniu. Mnisi przybyli do donu wraz z dwona
urzędnika*! z Miejscowego klasztoru. Wysocy laaowie zostali skie
rowani do kuchni /jednys z nich był lana Kewtsang iłinpocze z kla
sztoru Sera w Lhasie/, podczas gdy anlch zaproszony został do po
koju. Dziecko bawiło się wtedy w kuchni i kiedy przebrany laaa Ri-
npocse zajął tam miejsce, dwuletni chłopiec rzucił się do przodu i
upadł na połę szaty lany. Dostojny mnich siał różaniec zaarłego
Dalaj Dany i wyglądało na to, te chłopiec go rozpoznał i chce go
nieć. laaa przyrzekł, te otrzyma go, jeśli potrafi zgadnąć, kin
jest. Natychmiast tet usłyszał odpowiedi "Sera-aga* /tyb. *laaa z
Sera/, co wypowiedział w lokalnym dialekcie! Wystarczająco zaska
kujące było jut samo rozpoznanie przebranego lany, lecz to, te us
łyszeli, i* lana ten pochodzi z Sera było zaskakujące dla uczestni
czących w tym mnichów, choc 1st byli oni zaznajomieni z niezwykłymi
wydarzenia*!, jakie Biały siejące w ich tradycji, laaa zapytał na
stępnie, jak zwi* się ich ■mistrz* i chłopiec odparł: lobsang.
Faktycznie, służący nazywał się lobsang Tsewang.
Szlachetni spędzili cały dnieć na obserwacji dziecka, przy czyn
wszyscy byli zobowiązani do powstrzymywania się od okazywania bu
szczególnego szacunku, choć byli przekonani, te aają *u go okazać]
sądzili bowien, te odnaleźli poszukiwaną inkarnację. Następnego
dnia jednak odjechali, by powrócić z całą ekspedycją. Kiedy rodzi
ce dziecka zobaczyli procesję wysokich dygnitarzy nachodzących
ićh skromny don w całym majestacie, zrożuaieli, te ich syn musi
być jakąś inkarnacją. Rodzice byli przekonani, te ich syn note być
odrodzony*, inkamowanyn laną, zmarłym niedawno przed tym wydarze
niem w pobliskim klasztorze Kubua. Starszego syna tej chłopskiej
pary poddano bowien uprzednio takiemu testowi.
Nie jest rzeczą niezwykłą, te inkamowane dzieci pamiętają prze
dmioty i ludzi, pochodzące z wcześniejszych tywotów, a niektóre
z nich po tafią recytować piana, których się wcześniej uczyły.
V spokojnej izolacji Tybetu sawsze istniała duto ilo- ć dowodów na
istnienie wcześniej szych tywotów. Jednakże na yhechanisomąyn za
chodzie wzmianki o takich sprawach rzadko znajdują się w prasie,',
gdyt ludzie -achodu generalnie rzecz biorąc odrzucają możliwość
inkarnowania się zmarłej csoby w nowym, ciele.
Czt-rech ęłZwnyc- Bcnpćw, należących dc delegacji z Ihesy, zaś5*
-80-

tasowało następnie przepisane sprswteitej Wajpieiw oflarmli


gzieeku te* e n» różańce, s których jeden aaleiał do XUI Dal*;
I«*y, Dsietko bez zastanowienia wybrało właściwy, nałożyło go so-
ns szyję 1 -aaczęło radośnie tańczyć wokół pokoju. Test został
powtórzony z różny*l ceaąy*i różańcami. Sastępnie delegacja poką
sała chłopcu te* różni bębny rytualne, jeoen wielki 1 ozdobiony
złote*, drugi aa< zupełnie zwyczajnyj t«n jednak należał tea*ar-
łego Dalaj Łaąy. Chłopiec wsią! prostszy s bębnów i zaczął w niego
uderzać tak jak się tc wykonuje podczas różnych ceremonii. V końcu
sapreZentowano dziecku dwie laski. Dziecko dotknęło najpierw nie
właściwej laski, zatrzymłb się przez chwilę, porównało laski z
sobą i wybrało właściwą, należącą uprzednio do bogtókróla. fiinpo-
cze powiedział zdziwiony* tą dwuznacznością obecny*, i* druga -las
ka takie była w utyciu Uli Dalaj Lany, sani* nie podarował jej
lanie Kewtaaag.
Można więc wskazań te paralelę między tą prezentacją królewskich
kosztowności znarłego i darowanie* kosztownych darów,; jakie Mago
wi* przywieźli *łode*u Jesusowi se Wschodu. Oczywiste je®t również
1 to, te dziecko musi najpierw osiągnąć odpowiedni wiek, by *ogło
przejść taki sprawdzian.
Dowód aa prawdziwość powytssego został jeszcze uzupełniony inter
pretacją trzech liter, które ukazały się regentowi. Można przypu
szczać, te sylab* Ah oznacza A*do, czyli dystrykt, w który* znale
ziono chłopca, Ka i Ma aogły oznaczać aały klasztor £*/r/na Rolpai
Dobdże, znajdujący się aa górze ponad wsią Taktser. W klasztorze
ty* UH Dalaj lana spędził pewien czas po powrocie z Chin.
Wizyta HU Dalaj lany stanowiła sensację dla całego regionu.
Wśród błogosławionych przez boga- króla znajdował s ię, mający wówczas
1® łat ojciec nowej inkarnacji. Ponadto, jak mówiono, Dalaj lana
spoglądał na famę, w której potem znaleziono inkarnację, zauważył
także, te miejsce to jest piękne i czyste. Wśród innych znaków,
Dalaj Ia*a zostawił' w aały* klasztorze parę butów, co można retro
spektywnie odczytać jako symboliczny akt.
takich wielu potwierdzeniach delegacja była w pełni usatysfa
kcjonowana, ponieważ osiągnęła swój cel - odnalezienie prawdziwej
inkarnacji. Przetelegrafowaho wszystko w szczegółach, w zakodowany
sposób, poprze* Chiny 1 Indię do Lhasy, Otrzymano rozkaz utrzyma
nia wszystkiego w tajemnicy Ze względu na możliwe intrygi Chińczy
ków. Ponieważ odnalezienie inkarnacji nastąpiło na terytorium
- 81 -

chińskim, istniała konieczność oszukania urzędników chińskich,


tak by młody król ni® wpadł w chiński® ręc®. Powiadomiono guberna
tora prowincji Ma Fufanga, że chłopiec zostani® zabrany do Lhasy
z t®go względu, t e może on być jednym z ewentualnych następców
Dalaj Łamy. Na początku Ma Pt: fang zażądał za dziecko 100 000 chiń
skich dolarów, po ich zapłaceniu zażądał dalszych >00 000. Delega
ci bali się, ż® jeżeli ujawnią, iż znaleźli prawdziwego boga-króla,
Chińczycy mogą nalegać na to, by posłać własne oddziały do Lhasy
•w c®lu jego ochrony". W tym przypadku istnieje wyraźna analogia
s sytuacją w Jerozolimie: boskie dziecko musi zostać przemycone
poza granice kraju po to, by uniknąć niebezpieczeństwa ze strony
Heroda, rzymskiego gubernatora prowincji. "Wtedy Herod, widząc, te
mędrcy go zawiedli, rozgniewał się bardzo" /Mt 2,16/.
Dla bezpieczeństwa, korespondencja pomiędzy Amdo i Lhasą odbywa
ła się przez posłańców. Zajmowało to wiele miesięcy. Dlatego też
upłynęły dwa lata, zanim karawana z delegacją, oraz dzieckiem i
całą jego rodziną dotarła do Lhasy. Wiele miesięcy upłynęło, zanim
w ogól® dotarła do granicTybetu, gdzi® oczekiwał ją minister wraz
z» świtą. Potwierdzili oni wybór Dalaj Łamy z pomocą listu sprawu
jącego aktualnie rządy regenta. At do tego czasu rodzice chłopca
nie wiedzieli, że ich syn jest nowym władcą Tybetu.

Ucieczka do Egiptu
Po tym jak mędrcy ze Wschodu znaleźli dzieciątko Jezus nieopdal
Jerozolimy, jego ojciec Józef otrzymał boską wskazówkę: "Wstań,
weź dziecię oraz matkę jego i uchodź do Egiptu, a bądź tam, dopó
k i c l nie powiem, albowiem Herod będzie poszukiwał dziecięcia, aby
je zgładzić* /Mt 2,1>/. Uciekali prawdopodobnie przez Hebron do
Beerszeby, a potem poprzez pustynię w rejon śródziemnomorski. Za
nim rodzina ni® dotarła do granicy Sgiptu, nie mogła czuć, te jest
bezpieczna. W tym czasie w Egipcie żyło około miliona Żydów, a w
samej Aleksandrii było ich 200 000. Kraj ten był tradycyjną przy
stanią dla Żydów, znajdowały się tam całe kolonie wraz z synagoga
mi, szkołami i tym wszystkim, co pozwala na uczynienie * jakiego 4
miejsca swego domu.
Przedstawione w Swnageliach dzieciobójstwo nie jest czymź legen
darnym. Zostało potwierdzone we współczesnym sprawozdaniu napisanym
• ~ 82 -

w okresie tycia Jezusa przez członków sekty esseńczyków, którzy


stanowili widoczny przedmiot ataków Heroda. /Dlatego też mus leli
w swym własny* kraju działać w ukrycie /’Następny król był zuch
wały, nie pochodził z warstwy kapłanów, był bezczelny i zły. Zabi
jał zwrówno starych,' jak i młodych, a cały kraj wypełnił wielki
strach prz-d nim" /Ass.Mos. 6 , 2 2 / ,
Jak sądzi prof. Hassnain, na długo przed nastaniem ery chrześci
jańskiej w Aleksandrii istniały buddyjskie szkoły misyjne. Nosiły
nazwą wlhara, co zgodnie Ze słownikiem sanskryćko-chińsklm można
oddać jako "miejsce, które jest zarówno akademią, szkołą lub świą
tynią służącą praktykowaniu i studiowaniu buddyzmu. Takie budynki
były w idealny sposób wybudowane z drewna sandałowego /czandana/
i zawierały trzydzieści trzy pokoje, każdy o wysokości ośmiu drzew
tala. Znajdował sią tan ogród, park, basen do kąpieli i pomiesz
czenie do parzenia herbaty, bogato zdobione i udekorowane ozdoba
mi ściennymi. Zaopatrzone były także we wszystko, co potrzebne do
niezbędnego komfortu" Jest całkiem możliwe, że Jezus został
wprowadzany w mądrość filozofii Wschodu już w swym dzieciństwie,
przez buddyjskich nauczycieli, znajdujących się w Aleksandrii. Mo
że to pomóc w zrozumieniu, iż dzięki temu już jako 12-1 etni chło
piec był w stanie wprawić w zdumienie kapłanów świątyni jerozolim
skiej: "A zdumiewali się wszyscy, którzy go słuchali nad jego rozu
mem i odpowiedziami" /Łk 2,47/.
1 tych czasach należało do zwyczaju żenić chłopca, gdy był w wie
ku około 12 lat. Jezus oczywiście uniknął tego zwykłego losu, gdyż
posiadał zdolności kontynuowania studiów w domu swych rzeczywis
tych duchowych ąnt-natów - w Indii.
Dopiero po śmierci znienawidzonego Heroda-uzurpatora /co stało
się na krótko przed Paschą 4 r . pne.Z, Jezus mógł powrócić do kra
ju swych narodzin bez narażania się na niebezpieczeństwo. "A gdy
Herod umarł, oto anioł Hański ukazał się we śnie Józefowi w Egipcie
mówiąc: wstań, Weś dziecię oraz matkę jego i idś do ziemi izre ełc
kiej, zmarli bowiem ci, którzy nastawali na życie dziecięcia, łatał
więc, wziął dziecię oraz matkę jego i powrócił do ziemi izraelskiej.
Ale gdy usłyszał, że Archelaus króluje w Judei po ojcu swoim, Hero
dzie, bał się tam iść, ostrzeżony jednak we śnie, udał się w stro
nę Galilei. A przyszedłszy tam, zamieszkał w mieście zwanym Naza
ret, aby się spełniło, co powiedziano przez proroków, iż Mazarej-
czykiem zwany będzie" /Mt 2,19-23/.
- 83 -

Jezus Nazarejczyk
W prawie wszystkich manuskryptach greckich Jezus nosi tytuł
"Nazarejczyk", co ogólnie tłumaczone jest fałszywie jako 'Jezus i
Nazaretu*. I tak w wielu wydaniach czytany, iż Paweł rzekomo usły-
ssał głos mówiący: "ja jestem Jesus « Nazaretu, za którym ty podą
żysz". V rzeczywistości, w manuskryptach greckich nie ma takiego
stwierdzenia. Właściwą wersją zawiera Biblia Jerozolimska: ja je
stem Jezus Nazarejczyk, za którym ty podążysz".
Czy za tą zmianą stoi jakaś określona intencja? Jeżeli ktoś
chciałby nazwać Jezusa stosownie do miejsca jego pochodzenia, mu-
siałby powiedzieć o nim "Jezus z Betlejem" /żadne Ze źródeł nie
twierdzi, iż Jezus mieszkał w Nazarecie/. Zgodnie z Ewangelią wdg.
Marka, wyznawcy Jezusa żyli nad Morzem Galilejskim /Jezioro Tybe-
riadzkle/, prawdopodobnie w Capernaum.
Biblia laterańska stwierdza po prostu: "i udał sią do domu”.
W każdym razie mówi o "jego własnym wyjściu* po to, by znaleźć
się w domu. Jeśli to jego "własne wyjście” miałoby oznaczać, że
przybywał z Nazaretu, to miałby do przejścia /za każdym razew'
odległość 40 kilometrów. *
Zgodnie ze świadectwem apostołów, pierwsi chrześcijanie uznawani
byli za Nazare jczyków, a Jezus nazywany tak jest sześć razy.
W Nwangelii wdg. Jana, Nathanael, bądący kandydatem na apostoła,
zapytał apostoła Filipa: "Czy z Nazaretu moż® być coś dobrego?"
/J 1,46/. V pytaniu tym zawarte jest zdziwienie, że może istnieć
ktoś pochodzący z takiego małego, nieznacznego miejsca Atóre w
owych czasach nie posiadało wiącej niż kilka chat/ i posiadać nie
zwykle głęboką wiedzą, która pochodzi z dogłębnej edukacji.
"Greek-German Dictionary on the Writ lags of New Testament and
other Early Christian Literature" /19 63/ stwierdza, że znalezieni#
związku między słowami "nazarejczyk" i Nazaret - jest niemożliwe.
Słowa "nazarene" /"nasarenos"/, "nazarite" /"nazaraios"/ 1 "na-
zorene* /nazorenos"/ używane były w celu określenia Jezusa, co
mogłoby. sugercWać, iż aą one synonimami. Jest rzeczą ogólnie przy
jętą, ze określenia te wywodzą się pierwotnie z określenia miasta
Nazaret, co prowadzi do wprowadzającego w błąd tytułu "Jezus z
- 34 -

Nazaretu*. Lecz Jut w 1920 roku M. Lidzbarski dowodził w swej


ksiątCA 'Mandate Liturgies", że z powodów a typologicznych "naza
rene" niA mote pochodzić od nazwy miasta. NazarAt nie był wymienia
ny, zanim nie wspomniano o nim w Ewangelii wdg. Mateusza, był Je
dyni* malutką wsią, położoną z dala od innych. Leżąca w odległoś
c i trzech kilometrów na południowy wschód Jaffa została zburzona
w o7 r . pne. przez Rzymian. Mówi się o niej Jako o należącej do
pokolenia Zebulona, natomiast sam Nazaret nie Jest w ogóle wymie
niany.
Słowo "nazarene" pochodzi z aramejskiego "nazar" , co oznacza:
"utrzymywać uwagą", "obserwować", "posiadać". W sensie figuratyw
nym słowo to oznacza także ślubowanie lub przywiązanie do służe
nia Bogu. Utyte Jako rzeczownik oznacza ono diadem, symbolizujący
pomazaną głową. Dlatego też "nazarene" to strażnik x lub ktoś x kto
"Nażarta" stanowili odgałęzieni* esseń«
czyków /terapeutów lub uzdrawiaczy/ i podobnie Jak ebionici stano
wili prawdopodobnie jedną z pierwszych wczesnych społeczności
chrześcijańskich. V Talmudzie wszystkie te gałęzie określane są
jako "nozari". Wszystkie te sekty gnostycznę /gnosis » wiedza/
praktykowały "magią" ; ich członkowie byli inicjowanymi, którzy
wiedli ascetyczne, oddane społeczności życie, wypełnione duchem
boskich cnót. Możliwe jest, że różne sposoby wymowy odnoszące się
do tej nazwy pochodzą z tego, że społeczność podzieliła się na ró
żne grupy. Pozostała więc wspólna etymologia, zaadoptowano jednak
różne interpretacje nauk, a co za tym idzie różne style życia.
Określenie "nazarene" można wyprowadzić ze Starego Testamentu i
dlatego pochodzenie tego słowa Jest grubo przedchrześcijańskie.
Lgodnie z Johnem M. Robertsonem, nazire jeżykiem był Samson
/Sdz 15, 5-7/. i’ie pozwalał na ścięcie swych włosów i nie pił wi
na, co określa nam jego ascetyzm. Ci, którzy nie byli ascetami,
określali się mianem "nazarenes" /nazarejczycy/, w odróżnieniu
od nazir* jeżyków, którzy uprawiali ascezą .
Samego Jezusa ni* można określić jakąś nieodwołalną kategorią,
pokazującą do jakiego należał obozu, ponieważ uchylał się od pod
porządkowania się ludzkiemu kodeksowi praw. Zamiast tego przyjął
sposób tycia podobny do Buddy, robiąc właściwe rzeczy w» właściwym
czasie. Olbrzymie oddalenie Indii poszerzyło jeszcze przepaść po
między synami społeczności duchowych Ojców, żyjących zgodnie z za
sadami filozofii buddyjskiej w Indii i ich braćmi zamieszkującymi
- 85 -

Izrael. Jezusa można scharakteryzować jako reformatora wysłanego


po to, by odnowić jedność wierzeri pomiędzy ’zagubionymi owcami*,
potrzebującymi duchowego i emocjonalnego oparcia w swej walce z
okupantami rzymskimi, saduceuszami, faryzeuszami i ortodoksyjnymi
Żydami.
Jezus był boską osobowością, do której wielu przylgnęło w tych
czasach zamętu. Dwaj wysłannicy Jana powitali Jezusa słowami:
"Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy oczekiwać in
nego?* /Mt 11,3/.
Jan Chrzciciel /Jochanan/ był nazarejskim ascetą i prorokiem,
•uhonorowanym w Galilei określeniem "Zbawca" . Józef Flawiusz opi
sał Chrzciciela jako "zacnego męża, który zachęcał Judejczyków,
by kształcicli w sobie cnotę i by do chrztu przystępowali zachowu
jąc sprawiedliwość w stosunkach wzajemnych i gorliwie czcąc Boga.
Miły Bogu będzie taki chrzest, głosił, jeśli potraktują go nie •
jako przebłaganie za jakieś występki, ale jako oczyszczenie ciała,
duszę już przedtem dogłębnie oczyściwszy sprawiedliwością. Gdy ze
wsząd nadciągały rzesze, bo nauki Jana roznieciły wśród ludzi nie
słychany entuzjazm"
Rytualne zanurzenie się w wodzie ma swe indyjskie pochodzenie i
praktykowane jest codziennie przez Hindusów u tym sataym zapałem,
co i przed tysiącami lat. Jest to tradycja tak stara, jak sama
"■Biedzą Tajemna*. Rytuał chrztu oderwał się zupełnie od tradycji
żydowskiej, szczególnie tam, gdzie zerwał z krwawą ofiarą, opartą
na przekonaniu, iż można zgładzić grzechy przelewając krew. Cere
monialne oczyszczenie może być rozumiane z jednej strony jako uwol
nienie się od spraw ziemskich, z drugiej zaś strony jako "naro
dzenie* ducha w czystym ciele. Druga Księga ?raw Hanu, zajmująca
się sakramentami zawiera zalecenie, by polać nowo narodzone dziec
ko wodą jeszcze przed odłączeniem pępowiny. Kastępnie język dziec
ka zostaje dotknięty złotą łyżeczką, w której znajduje się mikstu
ra z miodu, oczyszczonego masła i soli, podczas czego recytowane
są święte modlitwy /takie praktyki stosowane są dzisiaj jeszcze
i to w szerokim zakresie w Indii/.
H Atharwa-wedzie znajduje się następujący ustęp: "Każdy, kto
nie zostanie oczyszczony po urodzeniu wodą pokutną z Gangesu, wów
czas gdy intonowane są święte inwokacje, będzie mus lał wędrować
wiele razy, tak wiele, jak wielka jest liczba lat spędzonych
w nieczystości* /"wędrówki* odnoszą się do pokutnych inkamacji
- 86 -

lub życia duchowego/.


W przypadku Janowej formy chrztu, wydaje się, że ryt ten stanowi
znak przynależności do szczególnej społeczności, jaka odłączyła się
od innych członków przez wprowadzenie różnych form sakramentów.
Czyni to oczywistym fakt, iż nazarejczycy stanowili niezależną se
ktę, która wyłoniła się, posiadając określone wierzenia misteryjne.
Działające w tajemnicy sekty misteryjne zawsze stanowiły przedmiot
podejrzeń i prześladowań ze strony rządzących. Z taką samą wrogoś
cią spotkał się też Paweł, kiedy był przesłuchiwany przez guberna
tora Feliksa i oskarżony przez oratora Tertullusa, iż jest "rozsa-
dnikiem zarazy i zarzewiem niepokojów wśród wszystkich Żydów na
całym świecie i przywódcą sekty nazarejczyków" /Dz 24,5/.
Zgodnie z Pliniuszem i Józefem Flawiuszem, sekta nazarejczyków
zamieszkiwała brzegi Jordanu i wschodni brzeg Morza Martwego, co
najmniej od 150 lat przed narodzeniem Chrystusa. Uczniowie byli
zobowiązani do noszenia długich włosów. Opis wyglądu Jana. Chrzci
ciela, zawarty w Ewangelii i innych źródłach mówi, że miał
on długie włosy i nosił "odzienie z sierści wielbłądziej i pas
skórzar- wokół bioder" /Mt 5,4/, Wygląd Jezusa opisał patrycjusz
rzymsk. swym liście do senatu. List apostolski Lentulusa, będący
tekstem apokryficznym, opisuje Jezusa z włosami "luźnymi i kręco
nymi" . Opadały one falami ha jego ramiona i były "rozdzielone na
środku głowy, tak jak robili to nazarejczycy".

Słowo "nazar" znaleźć można także pośród języków Indii: rdzeń


"nas" oznacza "połączyć kogoś z", a "nasa" oznacza "nos"; słowo to
jest stosowane do miejsca podstawy nosa "nasanta" , znajdującego się
między brwiami, tam gdzie należy się koncentrować, stosownie do
zaleceń jogi, V> hindustani "nazer" oznacza wewnętrzną lub nadnatu
ralną wizję, "nazar czand" ozoacza fascynację, a słowo to bywa uży
wane w mesmeryzmie i magii. Z kolei "nazaren" oznacza "zobaczyć",
"mieć wizję" . Szczegóły opis sekty jest dzisiaj mało możliwy,
z powodu niezwykle ubogiej literatury na jej temat. Określenie róż
nicy między przekonaniami Jezusa Nazarejczyka i jego ortodoksyjnymi
współczesnymi, może być niemożliwe, chociaż ostatnie odkrycia zawie
rają dużą liczbę informacji dotyczących sekty esseńczyków, różnią
cej się od nazarejczyków tylko powierzchownie, sekty pozostającej
w oczywisty. sposób pod wpływem nauki Buddy i Wed. Esseńczycy używa
li wyłącznie czystej wody, podczas gdy nazarejczycy /i Jezus/ uży
wali oleju /później powrócimy do tego punktu/.
w miniony® stuleciu badacze zaznajomieni ze sprawą esseńczyków
doszli do wniosku, iż społeczność Jezusa mogła stanowić jedynie
odgałęzienie esseńczyków. Historyk żydowski H. Graetz nazwał na
wet chrześcijaństwo "Essenizmem z obcymi elementami" Essńczy-
cy znani byli tylko dzięki pośrednim świadectwom starożytnych hi-
toryków. Filozof żydowski Filon z Aleksandrii /ok.13 pne - 43 ne/
nazwał ich "siłaczami cnoty", a Józef Plawiusz poświęcił im
prawie cały rozdział /II, 8/ swojej "Wojny żydowskiej". Obaj oce
niali ilość członków stowarzyszenia "ludzi o doskonałej moralności
żyjących w całym kraju" na około cztery tysiące. Nawet rzymski au
tor Pliniusz Starszy uczynił wzmiankę o Sekcie esseńczyków.
Jednak pełne znaczenie nauk esseńczyków pozostawało ukryte aż
do odkrycia słynnych zwojów w Qumran nad Morzem Martwym. Stwier
dzenie, iż nauki esseńczyków antycypowały nauki Chrystusa, stawia
samego Chrystusa w zupełnie nowym świetle.

Esseńczycy —
chrześcijaństwo przed Jezusem
W lecie 1947 roku, młody Beduin, szukając na skalistych brze
gach Morza Martwego zaginionej kozy, natrafił na wejście do jas
kini. Wewnątrz leżało wiele skorup 1 naczyń glinianych, w tym nie
które zamknięte pokrywkami. Pasterz, mniemając, że znalazł skarbi
jr; aił się na nie Pełen chciwości, ku swemu rozczarowaniu znalazł
W nich nie pieniądze, ale śmierdząc* zwoje skóry. Wkrótce odkrycia
to stało się archeologiczną sensacją stulecia. Słynny archeolog
William P. Allbright nazwał owe skórzane zwoje największym odkry
ciem piśmienniczym naszych czasów. Datuje się je na około 10Ó ro
ku przed Chrystusem i nie wątpi w ich prawdziwość.
W okolicy Chlrbet Qumran zlokalizowano jeszcze dziesięć jaskiń
kryjących pisma. Do dnia dzisiejszego nie zdołano jeszcze przetłu
maczyć i zakwalifikować całości znalezisk. Od początku uczeni zas
koczeni byli podobieństwem doktryny esseńczyków do nauki Jezusa.
Mowa była nawet o tym, że możliwe jest udowodnienie priorytetu
essenizmu w stosunku do wczesnego chrześcijaństwa. To sensacyjne
podobieństwo dotyczy tak treści teologicznych, jak instytucji re
ligijnych: tym_sąmym_trzebą_£rzyj3Ć_ .IgSnignig ętozgśęijąństwg
przed Jezusem.
- 88-- --

Siedem zwojów 3 pierwszej jaskini znajduje się dziś w tzw.


•świątyni Rękopisów" Muzeum Izraelskiego w Jerozolimie. Najobszer-,
ńiejszy jest "Zwój Izajasza" /oznaczony w skrócie 1 QIz/. 54 kolu
mny pisma zawierają całą Księgę Izajasza w języku hebrajskie. Jest
to najstarszy z odkrytych tekstów /datowany na ok. 150 r . pne./.
Wykazuje zadziwiającą zgodność z -wczesnymi znaleziskami rękopisów
biblijnych. Ponadto znaleziono fragmenty drugiej Księgi Izajasza .■
/I QIIs/ oraz komentarz do Księgi Habakuka /I Qp Hab/.
Dla nas najważniejszy jest prawie dwumetrowy zwój zawierający
przepisy wspólnoty. Od pierwszych słów "Serek hajjahad", zwany
jest "Regułą Zrzeszenia" lub "Podręcznikiem przepisów" /Manuale
disciplinaej w skrócie* 1 OS/. W pierwszej części opisano "Przy
mierze Wiecznej Miłości", łączące wtajemniczonych członków grupy
z Bogiem. V części drugiej mowa jest o "dwóch duchach w naturze
człowieka" < duchu światła i prawdy, oraz jego przeciwieństwie -
duchu omyłki i ciemności /w buddyzmie odpowiada to wiedzy i nie
wiedzy/ . Następnie spisane są reguły wspólnoty / zakonu/ , wśród
nieh dokładny opis warunków koniecznych do wstąpienia do : niej oraz
zestaw kar za przekroczenie reguły. Całość zamyka długi hymn dzięk
czynny. Wraz z zakonnymi regułami dla żyjącej w celibacie wspólno
ty anichów, znaleziono jeszcze jedną rolę, która była z nią razem
zwinięta lub zszyta. Pismo to nazywa się "Regułą całego Zgromadze
nia’ /lQSa/ i skierowane jest do świeckiej części wspólnoty: do
jej członków żyjących w stanie małżeńskim. Widać w tym podobieńst
wo do wspólnot wczesnobuddyjskich, również składających się z mni
chów /bhikku/ i wyznawców świeckich /upasaka/.
Wyznawca świecki powinien od 11 roku życia być wtajemniczany
w treść ksiąg i we wszystkie prz-pisy wspólnoty, /'liniej więcej w
tym wieku Jesus został wysłany z rgintu do Jerozolim-.-, by ponownie
się w n i e j pojawić, mając ponad 5o lat./ wiek małżeński mężczy
zny uznawano minimum ?0 l a t , a dori-ro no przekroczeniu lat
otrzymywał miejsce w s-ai?.i>» i prawo głosu. Począwszy od ?0 roku
życia można było obejmować wszystkie stanowiska urzędowe w gminie,
obowiązywało jednak posłuszeństwo wobec kapłanów i starszyzny. Po
zycja społeczna była proporcjonalna do ważności sprawowanego urzę
du. ‘•rzędnicy powinni się zrzec swyeh funkcji po osiągnięciu pode
szłego wieku. Końcowy fragment zwoju opisuje kolejność zajmowania
miejsc przy stole podczas świątecznego, eschatologicznego posiłku.
0 tą właśnie kolejność sprzeczali się apostołowie podczas Ostatniej
- 89 -

Wieczerzy /sob. Łk 22,24/,


Inny, częściowo bardzo zniszczony zwój zawiera psalmy biblijne
i inne teksty , nie zawarte w kanonie. Jest ich około czterdzie
stu i wszystkie zaczynają się od słów: "Chwalę Cię, Panie". Dlate- t
go też rola ta została nazwana "Kochaj ot", "Pieśni chwały** /lub:
"Księga Hyanów"//1 OH/. Odnalezione pisma stanowię zapewne tylko
nędzne resztki tego, co można było odkryć w poprzednich stuleciach,
a co uległo bezpowrotnemu zniszczeniu. Już Orygenes wspomina, że
w okolicach Jerycha znaleziono dzban zawierający swoje psalmów i
innych ksiąg. Nestoriański patriarcha z Bagdadu, Tymoteusz I /za. •
82 V donosi o znalezieniu rękopisów hebrajskich w jaskini w okoli
cach Jerycha. Część tekstów spisano tajnym szyfrem. Była w nich
mowa o Nowym Przymierzu - co późnie j . Luter przełożył jako Nowy Te
stament - jak i o tajemniczym Nauczycielu Sprawiedliwości.
Pliniusz Starszy w "Historii Naturalnej" wspomina o klasztorze
leżącym na północ od Bngeddi, na zachodnim brzegu korzą kartwego.
Nazywa go "klasztorem esseńczyków" i tak opisuje j»go mieszkańców:
" . . . lud to dziwny i różny od wszystkich ludów świata, bez kobiet,
bo wyrzekł się miłości i żyje pod palmami nie posługując się pie
niędzmi" /V,17/.
Niecały kilometr od jaskini, w której odkryto skórzane zwoje,
znajdują się gruzy, od starożytności nazywane Chirbet Oumran /"ru
iny Oumran"/. Niegdyś uznawano je za pozostałości rzymskich budow
li obronnych. Dopiero w 1951 roku Lancaster Harding z Jordańsklego
Zarządu Starożytności 1 o. Boland de Vaux, kierownik Instytutu Do
minikańskiego w Jerozolimie, rozpoczęli wykopaliska na tym terenie.
Znaleźli coś, eo przeszło najśmielsze oczekiwania: klasztor oumran,
w którym spisano wcześniej znalezione zwoje. Pięć lat poszukiwań
doprowadziło do odkopania dużego muru obronnego, otaczającego osie
dle, na które składały się: kwadratowy budynek główny, wiele innych
budynków, wielka sala jadalna, łaźnie rytualne, trzynaście cystern
i skomplikowany system doprowadzania wody, oraz cmentarz, na którym
pochowano ponad tysiąc mężczyzn i ani jednaj kobiety. Znaleziono
ponadto pomieszczenie z drewnianymi stołami i zbiornikami na tusz, w
którym prawdopodobnie spisano większość rękopisów. Dziś wiadomo,
że klasztor Oumran był zamieszkały już w VIII i VII w. pne., lecz
w czasie panowania babilońskiego opuszczono go, by powrócić do nie
go z powrotem w II w. pne. /około 175 r. pne./.
90 -

Tak opisuj* tycie mnichów Józef Flawlusz: "Bogactw* aa ją w poga


rdzie, a ich wspólnota majątku godna jest prawdziwego podziwu.
Hie znajdzie się u nich takiego, który hy wyrótniał się spośród
innych majątkiem. Obowiązuj ich bowiem zasada, te wstępujący do
sekty przekazuje swoje mienie zakonowi, tak te w ogóle nie ma u
nich ani poniżającego ubóstwa, ani wywyższającego bogactwa, lecz
cokolwiek kto posiada, łączy się w jedno i wszyscy jak bracia ko
rzystają z* wspólnego dobytku. Oliwa jest w ich mniemaniu czymś
brudzącym i jeśli ktoś mimowoli namaścił się nią, obmywa swe ciało,
ponieważ uwatają za rzecz chwalebną mieó suchą skórę i zawsze no-
sió. białe szaty". /"Wojna Żydowska", 11,8,3; przeł. Jan dadożycki,
Poznań 1980, s . 16?/.
W opisie tym znaleśó można paralele tak do przykazań buddyzmu,
jak i do obyczajów Jezusa. Unisi buddyjscy nie posiadali niczego,
prócz ubrania i kilku koniecznych drobiazgów. Jezus wiódł tywot
wędrownego kaznodziei i wymagał od swoich zwolenników, aby - przy
łączając się do niego - porzucili rodzinę i dom, oraz by wyzbyli
się wszelkiego majątku na rzecz ubogich. Ni* jest to nic innego,
jak wspomniany jut "czyn wyjścia w otwartość" /pali: "pabbajja"/,
zalecany przezBuddę. Służy on uwolnieniu się od wszelkich "ziems
kich" zależności i tęsknot, co umożliwia całkowite oddanie się me
dytacji nad Naukami i stopniowe uwolnienie się z głęboko zakorze
nionych namiętności; bowiem: "łatwiej wielbłądowi /nici z wielbłą
dziej sierści - przyp. aut./ przejść przez ucho igielne, niż boga
temu wejść do Królestwa Bożego" /Mt 19,24/,
limy przykład uwolnienia się od spraw doczesnych stanowią odpo
wiedzi Jezusa napytania jego uczniów:
"I przystąpił jedenz uczonych w Piśmie i rzekł do niego: Nau
czycielu, pójdę za tobą, - dokądkolwiek pójdziesz. 1 rzekł mu Jezus:
Lisy mają jamy i ptaki niebieskie gniazda, ale Syn Człowieczy nie
ma, gdzie by głowę Skłonił. A drugi z uczniów rzekł do niego: Rż
nie, pozwól mi wpierw odejść i pogrzebać ojca mojego. Ale Jezus nu
rzekł: Pójdś za mną, a umarli niechaj grzebią umarłych swoich*
/Mt 8,19-22/.
Ewangelia wdg. Łukasza dodaj e w tym miejscu jesscz* następujące
słowa: "Powiedział też inny: Pójdę za tobą, Panie, pierwej jednak
pozwól mi pożegnać się z tymi, którzy są w domu moim. A Jezus
rzekł do niego: Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się
wstecz, nie nadaj e się do Królestwa Bożego" /Łk 9,61-62/.
91 -

Interesujący jest również zakaz namaszczania ciała olejem. Jut


Budda zabronił swoim uczniom zwracania zbytniej uwagi na ciało,
ponieważ postawa taka zbyt wzmacnia ego. Sekta nazarejczyków z
pewnością nie stosowała się do tej surowej reguły.
Kolejnym ważnym elementem opisu Józef* Flawiusza jest wzmianka
o białym stroju. Już w XVIII w. niektórzy filozofowie twierdzili,
te ukrzyżowanie i zmartwychwstanie było spektakularną inscenizacją
ess-ńczyków. Według nich młodzieniec w białych szatach, którego
kobiety zastały w pustym grobie Jezusa, był jednym z członków sek
ty. Prz«d stu laty powstała hipoteza, jakoby Jezus był synem esse
ńczyka, któremu Maria oddała się w stanie ekstazy. Następnie dzie
cko miało być zwrócone zakonowi - co Według Józefa Flawiusza było
często praktykowane /zob. A. Schwe&er, "Geschichte der Leben-Jesu
-Foeschung", "Badania historyczno*ci Jezusa"/. Bardziej skrajne
wersje pojawiły się ze strony fanatycznych Żydów i miały na celu
zniesławienie pierwszych wspólnot chrześcijańskich. ® 18J1 roku
August Friedrich Gfrorer, wikary miejski w Stuttgarcie i rePetent
na seminarium w Tiibingen pisał: "Kościół chrześcijański wykształ
cił się ze wspólnoty esseńskiej. Podjął jej myśl, a bez znajomości
jej reguł nie da się zrozumieć jego organizacji".
Nazwa "esseńczyk" może być wyprowadzona z syryjskiego słowa
■hasen* /"pobożny"/, a także z aramejskiego "assays" /"lekarz",
"uzdrowiciel", co można również oddać greckim słowem "therapeutae"/
Wielu członków t,.j sekty fanatycznie uprawiało ascezę i modlitwę,
co niejednokrotnie prowadziło do osiągnięcia zdumiewających zdol- .
ności pozazmysłowego widzenia i działania podobnych tym, jakie ma
ją indyjscy fakirzy i jogini.
Liczebnością e 6 s»ńczycy dorównywali saduceuszom i faryzeuszom
/Józef Flawiusz wymienia liczbę 400C/, a fakt, że nie ma o nich
ładnej wzmianki w Nowym testamencie wynika z pewnych okoliczności,
o którym powiemy w innym miejscu,
2_ęzysto_g.ografięę S .go_2unktu_widz ; nią,ni s _jęst_możliwj 4 _ąby
i Jezus nie był w klasztorze Oumran. Miejsce, w którym przez rytual-
ł < ny chrzest został przyjęty do sekty nazarejczyków, było widoczne
z klasztoru oddalonego o 7 kilometrów. Obserwatorowi patrzącemu
na górzystą pustynię i rejestrującemu przestrzenną bliskość obu
' miejsc, związek pomiędzy nimi wydaj e się być oczywisty. Hównież
owa góra, na której Jezus miał być po chrzcie kuszony przez szata
na /Łk 4,1-13/ leży w zasięgu wzroku /w odległości ok. 15 km/.
AD. ThomM, ,Kun*ie Jenua b* pturtknwfti*
" - 93 - -

Na tej władni- pustyni, być może w Jaskiniach Guaran, mieszkał


Jan Chrzciciel. Tutaj t-s Jezus pościł przez 40 dni; w każdym ra
zie mieszkańcy Guaran swą to miejsce pustynią. "I zaraz powiódł
go Duch na pustynią. I był na pustyni czterdzieści dni, kuszony
przez szatana, i przebywał pośród zwierząt, a aniołowie służyli
. i* /Mk 1,12-13/. “Ą5iołowi£;_i-;josłtóęj£_to_sjrnonięy, a *as-ź czy
ny posiadali bardzo rozwiniętą nauką o aniołach, utrzymywaną w ści
słej’ tajemnicy. Gdyby wiąc Jezus odbywał swoisty nowicjat w Guaran,
■aniołowi** ausieliby być nie kia innym, jak łącznikami a klasz
torni
Józef Flswiuss pisa*: "Ub iegaj ący sią o przyjęcie do sekty, nie
mają od raau wstępu do niej, lecą kandydatowi, pozostającemu jesz
cze przez cały rok poza wspólnotą, każą prowadzić ten san tryb ty
cia obdarzając go toporkiem, wspomnianą wyżej przepaską biodrową i
białą szatą. Jeśli w tyn czasie dowiedzie panowania nad sobą, bar
dziej już zbliża się do ich sposobu życia, a mianowicie wolno bu
a
uczestniczyć w 2i3ięi8ęh_rytuąjnyęh_ęzystsz2_w2$3« l“ Jeszcze nie
dopuszcza się go do udziału we ws£ ł£-I®_ż?Si““ /**ojna Żydowska*,
11,8,7; wyd. poi. s . 163; podkr. autora. Polski tłumacz Flawiusza
przetłumaczył ostatni zwrot jako “wspólne życie*, podczas gdy wszy
scy tłumacz* zachodni oddają go jako "wspólny posiłek*, co wydaje
się być właściwym sformułowaniem. - przyp. wyd. poi./
Identyczną procedurę Znajdujemy w Tybecie, lania zwykły mnich
zostanie wyświęcony na lamą /czyli wyższego mnicha/, musi przyjść
szereg prób i zdobyć odpowiednią wiedzę. Wymaga się odęć spędzenia
pewnego czasu poza wspólnotą, w miejscu, gdzie absolutnie nic nie
odciąga Jego uwagi od medytacji. Klasztor Henia, jak wszystkie
większe klasztory lamajskie, wyposażony jest w pustelnię, spełnia
jącą to zadanie. Jeat to budynek o wiele mniejszy od głównego kla
sztoru, odległy odeń o około 5 kilometrów, stojący na szczycie wy
sokiej góry. Jego mieszkańcy zajmują oddzielne pomieszczenia i po
święcają się medytacji, która tylkc dwa razy dziennie przerywana
jest przez przynoszących pożywienie posłańców.
Trzęsienie ziemi w 31 r . pne. zniszczyło okolice Guaran. Do dziś
widoczne są w ruinach ślady pęknięć i załamań. W wielu miejscach
rótrica poziomów dochodzi do 30 Centymetrów. Po tym wydarzeniu
klasztor był przez około 30 lat niezamieszkały. Odnowiono go i po
nownie zasiedlono dopiero w czasie przypadającym na narodziny
Jezusa.
. - 94 -

Na cmentarzu obok grobów ludzkich znaleziono taki* ‘szczątki


zwierząt: owiec, kóz, cieląt i baranów. ż y ł y one Pieczołowicie
pochowane w glinianych naczyniach, ha tej podstawie setna przyjąć,
te esseńczycy spożywali produkty zwierzęce, samych jednak zwierząt
nie zabijali, ponieważ prawdopodobnie - podobni* jak buddyści -
nie dopuszczali możliwości pozbawiania życia jakiejkolwiek istoty.
Mnisi uprawiali rolę, a odnalezienie licznych ziaren daktylowych
wskazuje na istnienie plantacji palm, w cieniu których - mówi
Pliniusz - esseńczycy spędzali czas. Filon donosi o wielkim zain
teresowaniu wspólnoty pszczelarstwem, co nieodwołalnie kojarzy się
z pożywieniem Jana Chrzciciela,
enalezion* w iumran monety /w ilości około 400/ są wyśmienitym
kalendarzem, na podstawie którego dokładnie wiadomo, kiedy klasz
tor był zamieszkały, a kiedy stał pusty. Pewna grupa monet pocho
dzi z czasu, kiedy Archelaus został królem Judei po swoim ojcu
Herodzie /4 r . pn*,/. Braki w seriach monet sprzed 4 r . pne. pozwa
lają na wysnucie wniosku, ż» dopiero wówczas klasztor został pono
wnie zasiedlony. Przyczyną, dla której esseńczycy tak długo pozos
tawali poza centrum swojej wspólnoty, wynika najwyraźniej stąd, że
prześladował ich E-rcd, mieszkający w luksusowym pałacu zimowym w
Jęrychu, w odległości zaledwie 12 kilometrów od wumran. Fo śmierci
Heroda mogli więc spokojnie powrócić. Cdtąd Qumran było nieprzerwa
nie zamieszkałe aż do początków wojny rzymskiej w 68 r . ne. Cała -
okolica s - s i ślady ogi yzaych zniszczeń z tego okresu, warstwa po
piołu nos ala mniemać, «« klasztor został spalony.
i. - 55 -

Nauka Esseńczyków z Qumran


Jedług zachowanych pis®, esseńczycy z -.waran ni» posługiwali się
żadną nazwą. Ckreólali siebie jako "Aziętą gminę", iejh-.ycł" ,
’ tp.~ Bcga", "Ludzi prawdy", a najczęściej jako "Synów świat
łości". Z powodu swojej wysoko rozwiniętej duchowości, esseńczycy
stali ponad wymaganiami prawa żydowskiego, a w niektórych sprawach
tak dalece odeń odbiegali, te nal»ty zadać sobie pytanie, czy wol
no ich jeszcze kwalifikować jako sektę żydowską.
i znalezionych pieśniach dziękczynnych mowa jest mowa, że esseń
czycy "głoszą biednym posłannictwo radości" /ewangelie/ o pełni
boskiego miłosierdzia i te chcą być "posłańcami niosącymi dobrą .
nowinę od Boga" . Chcą zawrzeć z Bogiem Nowe Przymierze /Kowy Tes
tament/ i sami siebie również nazywają Nowym Przymierzem, którego
założycielem dopiero później ogłoszono Jezusa. Powinno cno trwać
"od dnia wniebowzięcia jedynego nauczyciela aż do czasu, kiedy po
jawi się mesjasz Aarona i Izraela".
Zdumiewające, że Jumrańczycy podczas modlitw odprawianych trzy
razy dziennie nie zwracali się - jak wszyscy wierni Żydzi - w kie
runku świątyni jerozolimskiej, lecz ku. Wschodów i . Obiekt ich mod
litw leżał zatem gdzieś na Wschodzie, na drodze wyznaczanej przez
wschodzące Słońce. Józef Plawiusz zanotował, te esseńczycy "przed
wschodem Słońca / . . . / nie wypowiadają nie ziemskiego, lecz odmawia
ją prastare modlitwy do Słońca", ezcianka ta daje do zrozumienia,
że uwaiali oni Słońce za symbol Bosko ści. Widać to jeszcze wyraź
niej w jednym z ęumrańskich psalmów do Boga: " . . . i jako prawdzi
wa Jutrznia pojawiasz się wraz z początkiem dnia / . . . / Ty objawi
łeś mi się w Twej mocy na początku dnia".
Zgodnie z regułą wspólnoty, jej członkowie powinni odbywać mod
litwę poranną i wieczorną. Dokładnie ten sam rytuał był praktyko-,
wany na wyspie Ero ton przez wykształconych w Ina i i zwolenników
Pitagorasa, a takż» pod pozostających pod wpływem pitagorpizmu
gnostyków z kręgu Hermesa Trismegistosa. Tak przyjęcie >i«runku
na wschód, jak i posługiwanie się symbolem Słońca, pozwalają myś
leć o gwiątyni Słońca w aiartand w Kaszmirze.
Zdumiewający jest równiet fakt, te esseńczycy nie utywali kalen
darza księżycowego, zalecanego przez świątynię jerozolimską, lecz
-96 .

■leli własny sposób mierzenia ezasu. Posługiwali się przy tym dok-
}>dnjm__ąsasęm_słongęznym, esy li tak jak * Indii od czasu panowa
nia braminów. Dopiero Gajosa Juliusz Cesar wprowadził kalendarz
słoneczny w całym imperium rzymskim, nie został on jednak do dzid
zaakceptowany przez żydów. w kalendarzu ęumrańskia lwięta religij
ne wypadały zawsze w tyn samym dniu tygodnia, w przeciwieństwie
do oficjalnej praktyki Żydowskiej .
Nawet podział na cztery pory roku nie jest pochodzenia Żydows
kiego. Obszar wpływów greckich znał tylko dwie lub trzy pory roku,
dopóki Pitagoras nie "przywiózł" z Indii czwartej pory.
Kolejną zastanawiającą cechą doktryny esseńczyków jest wiara w
wieczne Zycie, innymi słowy w to, to duch jest w stania przetrwać
i pokonać swe czasowe więzienie - ciało. Dopiero Jezus wprowadził
nowy element - naukę o saatrwychwstaniu, mówiąc o zmartwychwstaniu
umarłych, nie wsponina jednak wyraźnie o zmartwychwstaniu ciał.
V ten sposób nie oznacza to zatem zmartwydwa tania ciała, lecz
- czystą naukę o reinkarnacji, kulminującą w całkowitym wysmoleniu
w całkowicie boddej postaci, kres "saneary", zgodnie s opisem in
dyjskich Vpaniszad, które stały się podstawą wszystkich formacji
religijnych Indii. Przed esseńczykami naukę tę znali pitagorejcsy-
cy, orficy, Smpedokles, Platon i neoplatonicy, by wymienić tylko
niektórych. Beinkarnacja jest po dzień dzisiejszy uznawana między
innymi prses gnostyków, niektóre niearabskle odłamy islamu, teozo-
fię i antropozofię.
58/
Juz w ubiegłym stul-ciu uczeni zwrócili uwagę ? ' na wpływy bud
dyzmu w nauce esseńczyków. Esseńczycy posiadali również naukę o
przeznaczeniu /karmie/, które dawało "rozumiejącym* szansę napra
wienia swych ócieZek, ci jednak którzy nadal grseasyli, pójdą na
zatracenie w dniu Sądu statecznego. Żyli w świadomości bliskiego
końca ówiata i oczekiwali rychłego nadejścia Królestwa Betego.
Wobec tak licznych zbieżności między Jesusem i esseńczykami, wy
daj e się właściwe zwrócenie uwagi także na różnice. Jezus jawi się
jako odnowiciel starych i skostniałych swyczajów i rytuałów, swoją
postawą niezależności i tolerancji odróżnia się wyraźnie od Innych.
Przede wszystkim ma swobodniejszy stosunek do lory 1 Prawa: "Sły
szeliście, iż powiedziano przodkom /.../A ja wam powiadam...* /Mt
5,21-48/. Według prawa Żydowskiego ten, kto naruszył szabat, mu-
siał umrzeć, natomiast pisma s wuaran zabraniają go zabijać, a
Jezus powiedział: "Syn Człowieczy jezt panem szabatu* /Mt 12,8/.
- 97

Szczególnie wyraźna jest różnica w kwestii małości nieprzyjaciół:


esseńczycy Żywili do nich nienawiść. Kładli nacisk na odseparowa
nie się od świata i kultywowali świadomość elitarną, Jezus zaś w
kontakcie z grzesznikami szukał możliwości ich nawrócenia i z na
ciskiem podkreślał, Ze został wysłany właśnie do zbłąkanych owie
czek z rodu zraela. Wyraźnie przeciwstawiał się egoizmowi religi
jnemu i deklaracjom wyłącznego posiadania prawdy, składanym przez
niektóre instytucje religijne.
Jeszcze znaczniejsza różnica dotyczy używania oleju czyli maści.
Jezus był przecież zwany Namaszczonym /Chrystus/: chodziło o nada
nie mu tytułu, lub oznaki wyraźnie odróżniającej go od esseńczyków.
'H antycznych tekstach z dziedziny magii mówi się, że olej powo
duje wypędzenie demonów, chroni przed nimi oraz leczy i zapobiega
chorobom duszy i ciała. Z drugiej strony namaszczenie było rodza
jem błogosławieństwa, przez które bóstwo zapewniało ochronę swoim
wyznawcom. Celsus powiada, że gnostycy oficcy posiadali pieczęć,
’która czyniła jej posiadacza "Synem Ojca". Przy przyjęciu pieczę
c i wymawiano słowa: "Zostałem namaszczony białym olejkiem z Drze
wa Życia" /Orygenes, "Przeciw Celsusowi", VI, 27, Warszawa 1986,
s . 304/. W apokryficznej Ewangelii wdg. Filipa czytamy: "Drzewo
Życia jest w środku Haju i drzewo olejowe, z którego powstaje olej
namaszczenia /chrisma/; przez nie stało się- zmartwychwstanie"
/Kodeks Nag-Hammedi, 11,3; 121,15-19/.
Gdy teraz pomyśleć o zmartwychwstaniu ducha w nowym ciele, staje
się jasne, jak nowy i rozstrzygający element wprowadził' do nauki
przeróżnych sekt esseńskich Jezus jako "namaszczony” . Według rela
c j i Ireneusza namaszczenie było ceremonią zbawiającą dla "dosko
nałych", stojącą o wiele wyż»j, niż chrzest. Wiemy, że prawdopodo
bnie namaszczano głowę i czoło, często czyniąc przy tym znak krzy
ż a . Tradycja ta pochodzi z Indii, gdzie jeszcze dziś rozpoznaje się
ascetów /sadhu/ po poziomej /siwaici/ lub pionowej /wajśnawowie/
kresce namalowanej palcem na czole, przy użyciu mieszanki oleju i
świętego popiołu /vibhuti/.
Dziedzictwo myśli gnostycznej również widoczne jest we wczesnym
chrześcijaństwie, zwłaszcza w listach Pawła, wśród nich zaś przede
wszystkim w liście do Efezjan /prawdopodobnie napisanym zresztą
nie przez ' Pawła/. Silne wpływy tej myśli ujawniają się też w Ewan
gelii wdg. Jana, u Klemensa z Aleksandrii, Orygenesa i orygenistów
/czyli "oryginalnych", dosł.: "pierwotnych" - przyp. aut./.
- 98 -

Oryginalne świadectwa gnostycyzmu należą dziś do rzadkości, pO''->-


waż żądny władzy Kościół na przestrzeni dziejów zaciekle niazci/1
wszelkie przejawy "herezji". Z literatury tej dysponujemy w zasa
dzie tylko tekstem "Pistis Sophia" /"pistis" - wiara; "sophla* -
wiedza/, księgami Jeu i koptyjską biblioteką z Nag-Hammadi /TV w.
m./, która została odkryta w 1945 roku w sposób bardzo podobny dó
odkrycia zwojów z Ouaran,

.A;, -t, ’ i v
ROZDZIAŁ CZWARTY:
TAJEMNICA
A.
JEZUSA '
Próba charakterystyki historycznej Jezusa jest równie niemożliwa
jak określenie pozycji i energii cząstki elementarnej w fizyce.
Cząstka jako taka jest niepoznawalna, jednak w wyniku odpowiednich
doświadczeń można określić tory, po jakich poruszają sią inne, wię
ksze cząstki, wprawione w ruch przez cząstki elementarne. Następ
nie, na drodze obliczeń można określić silę potrzebną do spowodowa
nia tego ruchu. Jednak w przypadku Jezusa trzeba liczyć się z dwo
ma poważnymi utrudnieniami. Po pierwsze 'Kościół zniszczył niemal
wszystkie świadectwa umożliwiające retrospekcje, po drugie Jezus
już za życia zmuszony był do chronienia swojej tajemnicy, aby nie
narażać się przeciwnikom. : -gc osoba okryta jest mgłą tajemnicy i
mistyki, a wydarzenia z nim związane pozostawiają - według dzisie
jszego stanu wiedzy - stanowczo zbyt wiele miejsca dla przypusz
czeń i domniemań. Owa wieloznaczność prowadzi nas w ślepą uliczkę.
Obraz Jezusa, który wytworzyliśmy sobie i którym się posługujemy,
jest nią tyle wynikiem historycznych dociekań, opartych na udoku
mentowanych źródłach, ile rezultatem' pewnej "ponadhistorycznej
rzeczywistości" , która manifestuj* się poprzez historię. Dochodzi
my do nieprzekraczalnej granicy, do bariery rozumienia i wyjaśnia
nia; wszystkie pytania zawarte są w zasadzie w jednym,, postawionym
już w czasach Jesusa pytaniu: "Kimże więc jest Ten. ..?■ /czyli
Jezus; Mk 4,41/.
Niejednoznaczność i rozbieżności w opiniach i sądach' na temat
Jesusa, wynikają z samej istoty rzeczy. V grę wchodzi swoista dia
lekt yka, czy też napięcie między tym, co zakryte, a tym, co jawne.
Przejawia się ona w nakazach milczenia na temat swojej osoby, da
wanych przez Jesusa, w niezrosumlałości jego przypowieści nawet
przez apostołów i w słowach o Synu Csłowiecsym. Już apostołowie,
mimo długotrwałego przebywania z Mistrzem, nie wiedsieli, jak pra
widłowo wyjaśniać jego przepowiednie. Wydawał się im kimś obcym i
tajemniczym; ponadto 'sdaje się, że 1 jemu nie zależało na publicz
nym wyjawianiu swych tajemnic. Apostołowie zostali wyraźnie zobo
wiązani do milczenia. Po wyznaniu Piotra: "X nakazał im surowo,
aby nikomu o nim nie- mówili" /Mk 8, W , a po Przemienieniu: "A gdy
- 100

zstępował z góry, przykazał In, aby nikomu ni* opowiadali o tymi


co widzieli... • /Mk 9,9/.
Podobni* było z uzdrowieniami. Jezus zabraniał uzdrowionym opo
wiadania o tym. Oczyszczonemu z trądu tak powiedział: "Bacz, abyś
nikomu nic nie mówił" /Mk 1,44/. Po wskrzeszeniu córki Jaira przy
kazał obecnym " . . . aby się o tym nikt nie dowiedział" /Uk 5,43/.
Ślepemu, uzdrowionemu w Betsaidzie, powiedział: "Tylko do wsi nie
wchodź." /fik 8,26/. Mimo to cudów nie udało się utrzymać w tajemni
cy. Po uzdrowieniu głuchego "przykazał im, aby nikomu o tym nie
mówili, ale im więcej im przykazywał, tym więcej oni to rozgłasza
li". /Mk 7,30/.
Kazał milczeć takie demonom, które rozpoznały w nim Boga /Mk 1,
25 i 5,7/: "I uzdrowił wielu, których trapiły przeróżne choroby,
i wypędził wiele demonów, ale nie pozwolił demonom mówić, bo go
znali" /Mk 1,34/. "A duchy nieczyste gdy go ujrzały, padły mu do
nóg i wołały: Tyś jest Syn Boży. A on przykazał im surowo, aby go
nie ujawniały" /Łlk 3,11-12/.
Apostołowie, uzdrowieni i demony nie powinni ujawniać publicznie
j*go czynów, co więcej: powinni zachować całkowite milczenie: "1
wstąpił do domu, ale nie chciał, aby się ktoś o tym dowiedział"
/Mk 7,24; zob. rów. Mk 9,30/. Między Jezusem, a apostołami wytwo
rzyła się głęboka przepaść wewnętrznego niezrozumienia. Daje oha
o sobie znać w chwilach, gdy Jezus gniewa się na nich za tak małe
zrozumienie. Po uciszeniu burzy "rzeki do nich: czemu jesteście
tacy bojaźliwi? Jakże to, jeszcze wiary nie macie?" /Mk 4,40/. Pod
czas cudownego rozmnożenia Chleba powiedział do nich: "0 czym roz
mawiacie, czy o tym, że Chleba nie macie? Jeszcze nie pojmujecie
i ni* rozumiecie? Czy sęrce wasźe jest nie czuł*? Maci* oczy, a nie
widzicie? Macie uszy, a ni* słyszycie? I ni* pamiętacie? Gdy łama
łem pięć chi iw dla pięciu tysięcy, ile koszów pełnych resztek
Chleba zebraliście? / Jeszcze nie rozumiecie? /Mk 8,16-21/.
Gdy apostołom nie udało się uzdrowić chłopca opanowanego przez
złego ducha, Jezus rzeki: ”0 rodzie bez w lary I Jak długo będę z
wami? Długo będę was znosił? Przywiedźcie go do mniel" /Mk 9,19/.
To zdanie można rozumieć następująco :Jezus od początku planował
pobyt w Palestynie jako pewien etap swego życia i przewyidywał
moment swego powrotu /do Indii/.
101
- -■

Również pierwsze publiczne wystąpienie Jęzust w Jerozolimie sta


nowi zagadkę. Dlaczego temu nisko urodzonemu, który przez całe ty
ci- był pono er. kłem swego o j ca- stolarza, zgotowano tak triumfalne
przyjęcie? właściwie powinien być nikomu nieznany. Fakt ten pozwa
la na wyciągnięcie wniosku, te Jezus - po długiej nieobecności -
powrócił do ojczyzny, zaznajomiony z praktykami mistycznymi, czy
nieniem cudów i uzdrawianiem. Jan Chrzciciel zadał pytanie: "Czy
-y j-steś tym, ktćry ma przyjść, czy t-t mamy oczekiwać innego?"
/Mt 11,3/. H świetle powyższego założenia nabiera ono całkowicie
nowego sensu. '

Reinkarnacja
w Nowym Testamencie
V Nowym Testamencie znajdują Się fragmenty dotyczące reinkarna
cji, jednak nie są one prawie nigdy interpretowane z tego punktu
widzenia, a często są lekceważone, bądf nie rozumiane.
12j2££2SiS_-lł2-?-SB £2B-?£2££B2£!J£2£fSil2Ś£B-Sł!-2S£Z!i2J2fSi§
nię_;:odlegaj§gg_dyskus ji, dopóki nie została uznana za herezję
przez Drugi Sobór w Konstantynopolu /w 553 r./ i tym samym na zaw
sze wyrugowana z chrześcijaństwa. JuZ w Starym Testamencie istnie
ją oczywiste przykłady wiary w odrodzenie się duszy w nowym ciele.
Friedrich Śeinreb dowodzi, te w Księdze Jonasza opisane zostały
karne inkamacje w ciało wołu. Mówi też o powtórnym wcieleniu Nim-
roda. Weinreb wyjaśnia Żydowskie pojęcie "nszamah" jako znajdują
cy się w każdym człowieku doskonały pierwiastek boski, z którego
zalotnie od okoliczności wykształcają się takie lub inne cechy
charakteru
"Konversatlonlexicon" Meyera, sławna niemiecka encyklopedia z
1507 roku zawiera hasło "Reinkarnacja w żydowskim Talmudzie":
"Żydzi w czasach Chrystusa dość powszechnie wierzyli w wędrówkę
dusz. Talmudy£ci przyjmują, że Bóg stworzył skończoną liczbę dusz
żydowskich, które powracać będą tak długo, jak długo 2ydzi będą
istnieć - czasami też za karę przybierając ciała zwierząt, a w
Dniu Zmartwychwstania wszystkie zostaną oczyszczone i w ciałach
sprawiedliwych żyć będą w Ziemi Obiecanej" /t. XVIII, s . 26 3/.
Stary Testament kończy się proroctwem przepowiadającym ponowne
narodziny Eliasza /jak przepowiadano ok. 870 r. pne./: "Oto Ja ;
poślę wam proroka Sljasza, zanim przyjdzie wielki i straszny
- 102 -

dzieć Pana" /Ml 3,25/.


Kilkaset lat później Zachariaszowi ukar'1'* się anioł, który obwie
ścił bu rychłe narodziny syna: "Nie t><5 . Zachariaszu, bo wysłu
chana została modlitwa twoja i żona .twoja, Elżbieta, urodzi ci sy
na i nadasz bu imię Jan. I będziesz miał radość i wesele i wielu
z jego narodzenia radować alg będzie. Będzie bowiem wielki przed
Panem) i wina i napoju mocnego pić nie będzie, a będzie napełniony
Duchem Świętym jut w łonie matki swojej. Wielu tet spośród synów
izraelskich nawróci do Pana, Boga ich. On to pójdzie przed nim w
duchu i mocy El la azowej, by zwrócić serca ojców ku dzieciom, a nie
posłusznych .-;u rozwadze sprawiedliwych, przygotowując Panu lud pra
wy" /Łk 1,1>-17/.
Jezus wyraźnie potwierdza, te Jan Chrzciciel był Eliaszem "To
jest ten, o którym napisano: Oto Ja posyłam posłać ca mego przed
tobą, który przygotuje drogę twoją przed tobą. Zaprawdę powiadam
wam: Nie powstał z tych, którzy z niewiast się rodzą; większy od
Jana Chrzciciela, ale najmniejszy w Królestwie Niebios większy
jest niż on./.../ Albowiem wszyscy prorocy i zakon prorokowali aż
de Jana; Je li zaś chcecie to przyjąć, on jest Eliaszem, który
miał. przyj «ć" /Mt 11,10-14/.
Nie wiemy, gdzie Jan Chrzciciel spędził młodość i jakie miał
wykształcenie. W Ewangelii wdg. Łukasza znajduje się na ten temat
jedno lapidarne zdanie: "A dziecię rosło i wzmacniało się na duchu,
przebywając na pustkowiu, at do dnia wystąpienia przed Izraelem*
/Łk 1,80/. Nie jest wykluczone, te również Jan został rozpoznany
jako wysoka inkarnacja i dlatego otrzymał klasztorne wykształcenie
wprost w dalekiej Indii. W takim razie "przygotowanie drogi przed
Panem* miałoby nie tylko symboliczne znaczenie.
V innym miejscu Jezus zapytał swoich uczniów: "Za kogo ludzie
uważają Syna Człowieczego? A oni rzekli: Jedni aa Jana Chrzciciela,
inni za Eljasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z pro
roków. On im mówi: A wy za kogo unie urażacie? A odpowiadając Szy
mon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego." /Mt 16,13-16/.
Apostołowie Spytali Jesusa: "Czemu więc uczeni w Piżmie powiada
ją, że wpierw ma przyjść Kijasa? A on, odpowiadając, rzekł: Eljasa
przyjdzie i wszystko odnowi. Lecz powiadam wam, te Kliaaz jut przy
szedł i nie possali go, ale zrobili z nim, co chcieli. Tsk i Syn
Człowieczy ucierpi od nich. Wtedy zrozumieli uczniowie, te mówił
-105-

do nich o Janie Chrzcicielu" /kt 17,10-15/.


iat-m zgodnie z przekazem ewangelicznym, Jezus osobiście potwie- ;
rdza, że Jan Chrzciciel był inkarnacją Eliasza. Eliasz starał się
wprowadzić monoteizm na dworze królewskim i nauczał, te Bóg obja
wia się nie poprzez przemoc i zniszczenie, lecz przez "cichy sze
lest", czyli przez cierpliwość i wytrwałe, spokojne działanie.
Eliasz jest typowym wędrowny* kaznodzieją, odzianym w łachmany.
Pożywienie otrzymywał w cudowny sposćb, sam czynił cuda - jak roz
mnożenie pokarmów i wskrzeszanie umarłych - miał moc namaszczania,
utrzymywał, te jest wysłannikie* Boga i zgromadził wokół siebie
grupę uczniów. Areszcie zniknął w . ‘emniczych okolicznościach
/wniebowzięcie/} pięćdziesięciu luuzl szukało go przez trzy dni,
ale nie mogli go znaleźć.
Apostołowie wiedzą, te Jezus jest inkarnacją, nie znają jednak
jej tożsamości, co zmusza ich do domysłów. San Jezus nie zajmuje
w tej sprawie stanowiska, pośrednio jednak potwierdza domniemania
swych uczniów, dodając im odwagi do dalszego zgadywania: "Lecz kto
wam powiedział, te jestem?" Przy okazji uzdrowienia ślepego od uro
dzenia /J, 9/ apostołowie spytali: "Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy
rodzice jego, te się ślepym urodził?" Jut samo tak postawione py
tanie zakłada istnienie poprzedniego tycia i wynikające zeó kolej
ne narodziny. Ponadto pytanie zawiera także odbicie filozofii kar
ny, według której czyny poprzedniego tycia rzutują na kształt i
warunki następnego.
W III dozdziale Ewangelii wdg. Jana natrafiamy na koncepcję rei
nkarnacji przedstawioną tak wyraźnie, te tadna inna interpretacja
nie jest możliwa. Gdy Jezus spotkał się z Nikodemem, "dostojnikiem
żydowskim", pozdrowił go takimi oto słowami: "Zaprawdę, zaprawdę
powiadam ci, jeśn się kto nie narodzi na nowo, nie mote ujrzeć
Królestwa óotego" /J 5,5/. Nikodem, który najwyraźniej nie znał
doktryny reinkarnacji, ze zdziwieniem zapytał: "Jakte się mote
człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyt mote powtórnie wejść do
łona matki swojej i urodzić się?" Na to Jezus miał odpowiedzieć:
"Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody
i z Ducha, nie mota wejść do Królestwa Botego" /J 5,4-5/.
Jut na początku XX wieku Amerykanin James Pryse wskazał w Nowy* :
Testamencie istnienie całego szeregu miejsc dotyczących reinkarna
cji »edług niego, doktryna ta w naturalny sposób przeniknęła
do Sow-go Testamentu za pośrednictwem fundamentalnych odkryć.
- 104 - ■'

antyku 1 dawnych filozofów. Koncepcja duchowej tożsamości między


jednostką ludzką, a zasadą całego wszechświata /mikrokosmos » aa-
krokosmos/ głosi, te człowiek nosi w sobie wszelkie elementy, si
ły i procesy kosmosu. Pogląd ten zakłada jedność wszystkich istot
i traktuje naturą jako nieoddzielną od Boga; podkreśla, tt> pier
wiastek boaki Manifestuje się we wszystkim i w każdym czasie -
naw e t w na Janie jszej cząsteczce wszechświata. Człowiek w swym
kształcie fizyczny* jest przejawem nieskończonej i bezczasowej
boskiej jedności, która materializuje sią cyklicznie w różnych
formach egzystencji. Właściwa i podstawowa lotność jest wiecznie
niezmienna, natura zaś - czyli wszechświat - jest wciąż zmieniają
cym sią stawaniem.
Tak wiąc dusza, czy duch ludzki, byłby w swej najgłębszej lotno
ści nieprzemijający, natomiast w swym cyklicznym przychodzeniu i
odchodzeniu /reinkarnacja/ wystawiony na nieprzerwane działanie
prawa przyczyny i skutku. Aby powrócić do stanu boskości, człowiek
musi najpierw przezwyciężyć materialny aspekt swojej egzystencji
poprzez odpowiednie działanie. Po wielu wcieleniach przezwycięże
nie cielesnych cierpień niesionych przez los udaje się, a wewnętrz
na, czyli duchowa istność, krystalizuje się w wieczną jedność.
S ten lub podobny sposób można w krótkich słowach podsumować dok
trynę reinkarnacji.
Przez wiedzą, poznanie, medytacją, ascezą, wyrzeczenie, ltd.
motna przezwyciężyć ciasne granice ciała i zdobyć świadomość bos
kości swej natury. Swangelia wdg. Mateusza tak formułuje ten cel:
•Sądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec was niebieski doskonały
jest* /Mt 5,48/..Droga do celu prowadzi jednak przez wiele naro
dzin, zanim człowiek obudzi się jako doskonałe dziecko boże i bę
dzie w stanie czynić rzeczy takie, jakie czynił Jezus, "'fiierzcie
mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jeśliby tak nie było,
to dla samych uczynków wierzcie, laprawdą, zaprawdę powiadam wam:
kto wierzy we mnie, ten takie dokonywać będzie uczynków, które ja
czynię i większe nad te czynić będzie; bo ja idę do Ojca" /J 14,
11-12/.
Cuda — u Jezusa i w Indii
Cuda Jezusa widziane w izolacji wydają się komuś nieprzygotowa
nemu Jedyne * swoim rodzaju. Jednak w gruncie rzeczy człowiek od
pradawnych czasćw przeczuwał w gwałtownych, dziwnych i niewyjaś
nionych manifestacjach natury istnienie ponadludzkie j , ponadnatura-
IneJ i tajenniczej siły, która bywała czasem groźna i niebezpiecz
na, czasem zaś zsyłała błogosławieństwo i schronienie, Tym niewy
jaśnionym fenomenom poświęcał uwagą Już w pierwszych formach kultu
religijnego - i tak czyni do dzi*.
Uagiczne właściwości Jezusa uznane zostały przez współczesnych
mu historyków za nie warte wzmianki. Cudotwórcy, uzdrowi
ciele 1 magowie byli wówczas niemal wszędzie. Główna różnica mię
dzy nimi, a Jezusem polegała na tym, te on ni* praktykował tej
sztuki w celu osiągnięcia sławy i bogactwa.
Około trzydziestu ewangelicznych opowiadań o cudach Jezusa sta
nowi w większości wytwór teologii gmin wczesnochrześcijańskich,
nie mogą zatem być traktowane Jako dowód historyczny, natomiast
doniesienia o Jego zdolnościach egwrcystycznych są starsze i z pe
wnością pochodzą z czasów Jego działalności.
Pytanie, czy cuda są w ogóle możliwe, nie zostało przez tysiąc
lecia postawione; pojawiło się ono wraz Z rozwojem naukowego rozu
mienia natury. Dopiero w XVII wieku doszło do prób racjonalnego
wyjaśnienia cudów opisanych w Ewangeliach. Racjonaliści uznają ty
lko tę; co pozostaje w zgodzi- z prawani natury i to, co naukowo
poszukujący umysł j-st w Stani- wyjaśnić i zrozumieć. Cuda są więc
f-noa-naei, których przyczyncwości ni- j-st-śmy w stanie ani po
jąć, ani wyjaśnić. Ni- zapominajmy J-dnak, z» nasza obecna wiedza .
1 technologia codziennie odkrywa i wykorzystuje takie fenomeny,
które Jeszcze wczoraj siusiały uchodzić za cuda.
Teologia definiuje cuda Chrystusa jako "zawieszenie działania
prawa natury przez samego Boga", okultysta zaś r.ie wierzy w "zawie
szenie" prawa natury: Jest zdania, t- cudowne wydarzenia podlegają
głębszym prawom, jeszcze nie odkrytym i nie opisanym, iszystko, co
dzieje się w naszym wsz-chświec ie przebiega w zgodzie z pewnymi
prawami i da się wyjaśnić. lak zwane cudowne moce wtajemniczonego
są zatem konsekwencją dokładnej znajomości praw rządzących
- 106 -

delikatną, eteryczną warstwą materii - kosmosem wiaAomo ci.


Zarówno * Starym, jak i w Nowym Testamencie termin "cud* jest nie
znany: używa sią słowa "znak*, "moc", lub "wielkie czyny Boga*.
Hebrajskie słowo "el" /elohia/ pochodzące od semickiego rdzenia
"alah" /czyli: *być mocnym*/, oznacza "wielką moc", tak więc odnie
sienie do cudownej mocy uzdrawiania zoazaje postawione na tym sa-
mym poziomie, co pojęcie Boga.
W językach indogermańsklch natrafiamy na takie samo połączenie:
sanskrycki "brahman" wywodzi się od rdzenia brh, oznaczającego
"być nocnym", ale takie: "kwiecić".
Uzdrawianie chorych na ciele i umyśle wydaj e się być głównym
nurtem cudów Jezusa, aczkolwiek dokonał także i innych: przemienił
wodę w wino, rozmnożył pokarm, miał moc stania się niewidzialnym,
wskrzeszał umarłych i chodził po powierzchni wody.
Na obszarze Azji Mniejszej spotykamy literackie paralele prze
kazu o Jezusie: Pliniusz donosi o lekarzu Asklepiadesie /tir. 12f
r. pne./, który leczył ludzi w sposób cudowny? Tacyt i Swetoniusz
opowiadają, ż> cesarz Wespazjan miał moc uzdrawiania. Apostołowie
mogli uzdrawiać i czynić cuda, a w pierwszym stćleciu naszej ery
Apoloniusz z Tiany czynił to samo, a nawet więcej.
Próba odnalezienia najstarszych istniejących przykładów cudotwór-
stwa podobnego Jezusowemu, nieuchronnie prowadzi w inny obszar
geograficzny, kulturowy i w inną epokę: do literatury Jed i cudów
Kriszny. Kr is zna jest zbawicielem Indii i ósmym awaten® Wisznu.
Wisznu /z sanskryćkiego vis, "przenikać"/ jest drugą osobą hindu
skiej trójcy /Tximurt i/, złożonej z Brahmy, Wisznu i Siwy, ł Ryg-
wedzie Sisznu nie jest przedstawiony jako personifikowane bóstwo,
lecz jako manifestacja energii słonecznej. Awatara /skt. "ava"
oznacza "w dół", "tri* - "zstępować"/ to człowiek oświecony duchem
Bożym, boska inkarnacja. Ta wyższa istność nie podlega już prawu
powtórnych narodzin, mimo to jednak przyjmuje śmiertelne ciało,
aby ze współczucia pomagać ludzkości w osiągnięciu zbawienia.
Historia narodzin, dzieciństwa i życia Kriszny wykazuje wiele
podobieństw do historii Jezusa opisanej w Nowym Testamencie /np.
rzeź niemowląt/. Kriszna i Chrystus są wybitnymi cudotwórcami.
Bhagvan Dass wyróżnia siedem rodzajów cudów Kriszny:
1. tworzenie wizji
2. widzenie na wielką odległość
- 107 -

3. pomiatanie male/ ilości pożywienia lub innych rzeczy


4 . bilokacja /przejawienie swego ciała w kilku miejscach jedno
cześnie/
5 . uzdrawianie przez dotyk
6 . wskrzeszanie "umarłych*
7. niszczenie demonów.
Wielu cudotwórców jest w stanie dokonać jednego lub dwóch rodza
jów cudów, inni potrafią dokonać więcej. ®e wszystkich czasach ty
li *ludzie-bogowie* , święci i prorocy przerótnej wielkości 1 sławy.
W każdym razie India była i jest źródłem cudów. W swej książce
"święta nauka* Sri Yukteśwar określa cel ludzkiego istnienia
jako dątenie do zjednoczenia istoty ludzkiej z Bogiem. W jego uję
ciu całe stworzenie jest niczym innym, jak "myślową grą natury,
która wypływa z jedynej prawdziwej istności - Boga, potężnego Ojca,
najwyższego guru wszechświata”. Wynika z tego, te wszystko jest
jednością, te sam Bóg poprzez swoje najprzeróżniejsze formy mani
festacji jest we wszystkim i w każdym. Dokładnie to samo napisano
w Psalmie 82 /wers G/: *az e kłem: Wyście bogami, i wy wszyscy jeste
ście synami Najwyższego". W Ewangelii wdg. Jana, Jezus odpowiada
na zarzuty oskarżycieli: "Czyż w zakonie waszym nie jest napisane:
Ja rzekłems Bogami jesteście?* /J 10,34/.
# tym sensie Sri Yukteśwar wyjaśnia, te wtajemniczeni, którzy
osiągnęli absolut-. e panowanie nad światem i materią, znajdują swego
Boga, czy tet swe wybawienie w samych sobie, a nie w śmiecie zewnę
trznym. Owi ludzie-bogowie osiągają w końcu takte panowanie nad ty
cie* i śmiercią; stają się niemal stwórcami świata, dla których nie
ma rzeczy niemożliwych. Osiągają osiem ascetycznych doskonałości
/skt. aiśvarya/:
1. anima - dowolne zmniejszanie materii
2. mahima - dowolne powiększanie materii
3. laghima - czynienie materii dowolnie lekką
4. gar ima - czynienie materii dowolnie ciężką
5. prapt i - spełnianie wszystkich życzeń dzięki *apti*
6. vasitva - posiadanie mocy nad wszystkimi rzeczami dzięki *vasa*
7. prakamya - spełnianie wszystkich życzeń siłą woli
8. isitva - stanie się Isią /Panem/ wszystkich rzeczy.
Gdy apostołom nie udało się wypędzić demona, Jezus wyjaśnia to
następująco: ” . . . zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak
- 108 -

sianko gorcsycy,to powiedzielibyście tej górce: przenieś się


stąd tam, a przeniesie się i nic aieaotllwegs dla was nie będzie*
/Mt 17,20/.
Fenomen lewitacji na wielką tradycję, tak w Kościele, jak i poza
nim. Kościół katolicki podaj e, te *30 świętych potrafiło lewitować.
V ubiegłym stuleciu słynne lewitujące medium Daniel Douglas Home
przekonał o swej zdolności przy rótnych Okazjach tysiące widzów,
między innymi takich sceptyków, jak Thackeray, Bulwer Lytton, Na
poleon II, Buskin, Boaetti i Mark Twain. Owe pokazy były powtarza
ne pries niemal 40 lat, wielokrotnie badane i potwierdzane.
Francis Hitching vjlitu ponad 25 różnych przypadków lewita-
cji. Jej przykłady odnajdujemy tet w naszej współczesności. Zwole
nnicy Medytacji Transcendentalnej Mahariszi Mahesz Yogi'ego utrzy
mują, te niemal katdy z nich jest w stanie nauczyć się lewitacji
pod warunkiem ścisłego przestrzegania wskazówek mistrza. Jako do
wody można obejrzeć tysiące zdjęć lewitującyćh uczniów.
Przyczyną lewitacji wydaj e się być niezwykłe kontrolowanie funk
cji organizmu za pomocą koncentracji i medytacji, lub tet czasowe
zniesienie działania siły ciążenia w chwilach ekstazy religijnej.
Takie "małe cuda* motllwe są nawet wtedy, gdy służą zaspokojeniu
tądzy bogactwa i sławy, jednak prawdziwie wielcy mistrzowie zawsze
unikają czynienia cudów z niskich pobudek.
Indyjski uzdrowiciel Satja Saj Baba mówi to samo, co Jezus: każ
dy człowiek aa w sobie boskie siły i mote podnieść j- na wyższy
poziom przes trening 1 świadome tycie. Jednhk ten, kto s pomocą
tych sił sieje zło, będzie takte zło zbierał. Kto używa ich tylko
dla własnej korzyści - utraci je. Często owe zdolności są ograni
czone w 'czasie, przestrzeni 1 mocy, szczególnie gdy wykorzystywa
ne >ą bez naletytej dobroci, mądrości i świątobliwości.
Tak dsiś, jak przed tysiącleciami, cuda są sprawdzonym grodkiem
przybliżenia boskiego przesłania wątpiącym 1
»♦
Niemal wszystko, co powiedziano 0 Jezusie, ma odpowiednik w le
gendach staro indyjskich. Mała znajomość tego faktu wynika chyba
stąd, te bardzo niewielu Suropejczyków jest w stanie czytać stare
Sanskryckie teksty. Dopiero od niedawna ich tłumaczenia zaczynają
się rozpowszechniać.
- 109 - r

Wszystkie znane wcielenia Boga potwierdzają swój autorytet aa


pomocą znaków i cudów. Każdy syn Boga musi pokazać sceptykom swoje
pomdludzkie atrybuty.
W hinduskiej trójcy syn Boty ma na imię Kr is zna; z Chrystusem
łączy go nie tylko wspólne imię /z tego powodu H.P. Bławatska uty-
wa w swych kslątkach formy "Chr istna"/. "Chrystus* jako nazwa wy.
wodzi się z greckiego słowa "chrestos", co oznacza "namaszczony
olejem". "Christos" zaś pochodzi od sanskryckiego słowa krsna
/Kriszna - "wszystko przyciągający"/, co w mowie potocznej często
wymawia się "kriszto". "Kriszzo" oznacza przyciąganie, pociąg.
Za "wszystko przyciągająca* istota jest najwyższą personifikacją
Boga.
Według tradycji bramińskiej "z wiecznego, spoczywającego Boga,
powstały w Nim trzy osoby, nie tracąc jednak jedności. Brahma jest
ojcem /zupitri/, wszystko stwarzającym Bogiem. Wisznu jest Synem
Bożym, słowem, które stało się ciałem i przyszło na świat jako
pasterz ludzi. Siwa jest Duchem świętym, Trzecią Osobą. On jest
Duchem, który stoi na straży wiecznego prawa tycia i przemijania,
mieszkającym we wszystkich istotach żyjących i w całej naturze..."
Kriszna jest ósmym wcieleniem Wisznu. Jak stąd wynika, Syn- Boty
Wisznu wcielał się wielokrotnie. Jednym z tych wcieleń jest Budda
Gautama /Siakjamuni, Siddharta/, uważany za dziewiątą inkamację.

Kriszna i Chrystus
Według najstarszych źródeł, co najmniej 4000 lat pne. Wisznu
ukazał się w postaci ludzkiej przed dziewicą Dewanaki /"stworzoną
dla Boga*/, która pochodziła z rodu królewskiego. Dewanaki popa,
dła w ekstazę i została "przeniknięta" przez Ducha Bożego, który
ukazał się jej w całej wspaniałości swego majestatu, tak te stała
się brzemienna. Proroctwo z "Atharva-wedy" tak opisuje to wydarze
nie: "Bądź błogosławiona, Dewanaki. między niewiastami, bądź poz
drowiona między świętymi riszi. Ty jesteś wybrana do dzieła zba
wienia / . . . / On przyjdzie w świetlistej koronie, niebo i ziemia
będą się radować./.../ Dziewico i matko, pozdrawiamy cię, jesteś
matką nas wszystkich, bo z ciebie narodzi się zbawiciel, któremu
dasz imię Kriszna*.
- 110 - .

Te&cg Bhagawad-gity król Mathury miał zły sen, mówiący o tym,


ta córka jego siostry lakszml urodzi króla, który będzie potężnie-
jaty niż on sam. Dewanaki ukryła się wraz a nowonarodzonym dziec
kiem wśród postarzy i dziecko * cudowny sposób zostało uratowane
praed żołnierzami, których król wysłał, aby aabili wszystkie nowo
narodzone dzieci.
Według nieco inaczej brzmiącego tekstu "Atharva-wedy" król Kansa
z Mrfhiry widział spadającą gwiazdę i zapytał bramina o jej znacze
nie. mędrzec odpowiedział, te a* świacie jest wiele zła: pożądanie
złota i niewłaściwe tycie ludzi spowodowało, ii Bóg postanowił ze
słać zbawiciela. Owa gwiazda miała byó gwiazdą Wiaznu, który po
czął się w ciele Dewanaki. On miał być tym, który ukarse wszelkie
przewinienia i wprowadzi ludzkość na nową drogę. Król, gdy to us
łyszał, tak się rozgniewał, że kazał zabić bramina i wszystkie
nowonarodzone dzieci.
Istnieje wiele poetyckich opowieści na temat dzieciństwa i mło
dości Kriszny. wysławiają ono jego cnoty i moce. Kr is zna, podobnie
jak Chrystus, od dzieciństwa potrafił czynić wszelkie możliwe cu
da. W ten sposób unika niebezpieczeństw, na jakie naraża go jego
wuj Kansa. Pewnego razu na jego drodze znalazł się jadowity wąż,
jednak Kr is zna potrafił zabić go gołymi rękami /por. mit o Hera
klesie/. Później Kr is zna walczył z wielogłowym wężem Kali ją, któ
rego zwyciężył 1 zmusił do opuszczenia rzeki lamina. Bohaterskie
czyny cudownego dziecka indyjskiego mogłyby wypełnić wiele tomów.
Gdy Kr is zna skończył 16 lat, opuścił matkę i zaczął głosić swoją
naukę w całej Indii, wypowiadał się przeciwko zatwardziałości serc
ludu i korupcji możnych, wszędzie wspomagał słabych w walce z uci
skiem panujących i głosił, że przyszedł na ziemię w celu uwolnie
nia ludzkości od grzechu pierworodnego, przepędzenia złego ducha i
przywrcc-nia panowania dobroci. Pokonując niesamowite przeszkody,
walczy samotnie z całymi armiami, czyni wielo cudów, wskrzesza
umarłych, leczy trędowatych, ślepych, głuchych i sparaliżowanych.
7okół ni-go tworzy się krąg uczniów, którzy wiernie i gorliwie mu
pomagają i mają kontynuować rozpocsęt- dzieło. Lud wszędzie wycho
dzi na naprzeciw, aby słuchać nauki i zobaczyć cuda. J-at czczony -
jako Bóg 1 rrą go "Prawdziwym Zbawicielom o którym prorokowali
gjcowie".
Od czasu do czasu Kriszna wycofywał się na drugi plan, zosta
wiając swych uczniów samych, a gdy próba okazywała się dla nich
111
' - - '

ebyt trudna, powracał 1 ratował, sytuację. Panujący władcy ni# byli


przychylni Kriszni* i zapoczątkowanemu przezeń ruchowi. Starali
się go stłumić na wszelki* możliw* sposoby, ale ni* odnieśli suk.
c«su.
Kriszna nie głosił nowej religii, lecz był odnowicielem istnie*
ącej i starał się oczyścić ją z wszelkich złych naleciałości.
Jego nauka to poetyckie metafory, porównania, aforyzmy i przypo
wieści, silnie przypominające tak formą, jak i treścią naukę Jezu
sa. •» Bhagawad-gicie przedstawione są rozwalania, które w ogólnie
zrozumiałej formie oddają czystą etykę oraz szlachetny pogląd, na
Zycie zawarty w tej nauce. Jądro nauki Kriszny to dzielenie się
majątkiem z biednymi, mdłość bliźniego, poczucie własnej godności,
czynienie dobra dla samego dobra oraz niewzruszona wiara w niewy
czerpane miłor.>rdzie Stwórcy. Kriszna poleca za zło odpłacać dob
rem, kochać nieprzyjaciół, zabrania t«ź zemsty. Kiesie otuchę sła
bym, występuje przeciw tyranii i pomaga nieszczęśliwym. Sam ty je
w biedzie i poświęca się dis biednych i upadłych. Jest wolny od
osobistych pragnień i związków, oraz opowiada się za czystością.
Podobnie jak Jezus, prowadzi wędrowne Zycie kaznodziei-tebraka.
Było rćwniel przemienienie Kriszny: swemu ulubionemu uczniowi
Ardtunie ukazał się w swym tysiąckrotnym boskim kształcie i rzekł:
•Ten, kto czyn każdy spełnia w imię Koje, komu Jam celem i dobrem
jedynym, kto od przywiązać ?;clny i niechęci ku jakiejkolwiek na
ziemi istocie, a dla Jćni* najiarlii»a»j jest pełen miłości - ten,
o Jandawo, we Unie wstępuje* /M-agawad-gita, 11,55; przeł. Sanda
Synowska, Biblioteka Polsko-Indyjska, Bombay 1972, s.123/.
Kriszna .ostał zabity przez swoich prześladowców: powieszono go
na drzewie. Uczniowie nie mogli jednak znaleźć ciała, ponieważ
zostało wzięte do nieba.
Legenda o Krisznie jest niewątpliwie najstarszym pierwowzorem
Chrystusa, aczkolwiek równie zaskakujące są podobieństwa zawarte
w legendzie o Dionizosie /ok. 800 lat pne./. Obok kultur Grecji i
Hzymu również kultura starego Iranu wywarła ogromny wpływ na reli*
gię chrześcijańską w jej eschatologicznej i apokaliptycznej wars
twie. Zaratusztra i Ultra są wybitnymi twórcami religii w perskim
świacie wierzeń. Jako ludzie-bcgcwie zreformowali skostniałe formy
i treści religijne. Przed wystąpieniem Zaratusztry treści religijne
we wschodnim Iranie były prawie identyczne s treściami indyjskimi.
ROZDZIAŁ PIATY:
„ŚMIERĆ” JEZUSA
Oskarżenie i proces
Sytuacja polityczna w Judei za czasów Jezusa była bardzo zagma
twana i dramatyczna. Juz Herod Wielki /37-4 pne/ mus lał przeciws
tawiać się wielu niepokojom i powstaniom, "żbójcy" występujący
przed niemu byli fanatycznymi patriotami i z całych sił bronili
się przed panowaniem rzymskim. Józef Flawiusz donosi o niejakim
Judaszu z Galilei, przywódcy "bandy zbójców", jednak członkowie'
tej grupy byli w rzeczywistości nie zbójcami, lecz ludźmi głęboko
religijnymi, a przyświecał im Cel obrony wiary ojców przed obcymi
wpływami /"Wojna Żydowska", 18,1,1 i 6/ . Do owych powstańczych
ugrupowań zaliczali się - oprócz faryzeuszy, saduceuszy i rechabi-
terian - także zorganizowani na wzór zakonny esseńczycy oraz ich
elita - nazarejczycy. Podczas gdy saduceusze i faryzueusze z bie
giem czasu doszli do porozumienia z następcami Heroda, a nawet pia
stowali wysokie urzędy państwowe, rechabiterianie odrzucali wszys
tkie zmiany narzucone przez Hzymian i mieszkali w namiotach poza
obrębem miast, tak jak czynili to ich przodkowie.
Gdy w 6 r. pne. do władzy doszedł Archelaus, syn Heroda, nazare
jczycy i esseńczycy powrócili z aleksandryjskiego wygnania; w każ
dym razie w tym czasie klasztor Gumran został ponownie zasiedlony.
7 tym tez okresie /pod rządami Heroda Antypasa/ rozpoczęła się
nieugięta wojna partyzancka przeciw panowaniu rzymskiemu, kierowa
na potajemnie przez związek esseńczyków. Podczas gdy faryzeusze i
saduceusze starali sxę dopasować do narzuconego systemu, to esseń
czycy i nazarejczycy nie wykazywali najmniejszej chęci do ustępstw.
Po śmierci Heroda fiielkiego kraj był nękany przez niekończące się
pasmo kryzysów. V tej sytuacji wielu pokładało nadzieje w przyjś
ciu Mesjasza, który ponownie wskrzesi państwo Dawida i Salomona
oraz uwolni naród z niewoli rzymskiej.
oedług Ewangelii Marka, Mateusza i Łukasza, okres publicznej
działalności Jezusa trwał najwyt-j dwa lata. Tylko późniejszy tekst
Janowy wspomina o trzech świętach Paschy, podczas których Jezus
- US -

*1*1 być obecny * Jerosoriale, sugerowałby aatea, to okraatea


trwał od hróch da trsech lat. V ty* czasie J-aus cząsto przekra
czał grasicą prowincji palestyrfsklch, unikając * ten sposób poeta-
wiaaia go praedktóry** a lokalnych sądów, jednak ni* wi*doae dla
czego • ko*«® poaaedl.de Jorezoliay, wydając slą ty* eaayaw rąee
epzwhcówt ** t*a toast acta* ty. sanó przypusaczenl*.
Jeresollaa agoteaała Bazar* jczykowl eatuajnstycsae powitaale.
hatraktoca** go jak króla, który praybył ustanowić •królsatwa Betel
Bedług praekaau cbra*ócljarfskieg* "królestwo Beta" jest stanca
*h**1e*1a 1 note być. udziale* każdego, kto ale odrsuel poaocy i
łaskl Bstej, aalety aatea de da*eay dachowej. Trzeba jednak paalą-
tarf« teoczekiaania aa* j«*reaoll*aki»j Były bardziej ateńskiej na-
tary* Mesjanlna tydowakl rozuaiał "królestwo Bate" jako odnowione
1 rilłe perfstwo Izrael, J*su« a*< powinien - jak niegdyó król Da
wid - ustanowić te podatna 1 wełnić Ind a jarano raynskiego.
Tekst łcfcaśaowy skasuje, j*k Jesus wychodził naprzeciw tya oczeki
wania* t '"Królestwo Bate ale prsydndsl dostrzegalnie. Ani nie bądą
aówlćt sto tutaj jest, albe> taa) eta becie* Królestwo Bote jest
p*<ród *as"/Łkl7, 21-22/.
Wjazd Jesusa do Jerozallay stanssU jasBą prowokacją t dotąd opo-
ayejonióci dzlałallwokryoln i ni* odmtyli slą otwarcie wkrocayó
do cielicy, knle wiąbej aa tydsiarf prsea Ibischą, Jesus sdecydocał
slą apuócló kryjówką w górach kfrala i udał aią wraa a* awolai
owolennlkaal drogą akrątną prsea Jerycho do odległej o około 40 ka
Jereaollay 7J* 11,54/. Oto opla tych wydaraorf według Market "A by
li w drodae. Idąc da Jarosoliayt * Jasua *addł praed niaij i adu-
alcwali slą, * ci, co cali aa nln, bali clą. I snowu waiął a tobą
dwunasta, i poeaął la aówió o tya, ca go aiało spotkać. Oto idaie-
ay do Jeroaollay, a Syn Całęwi csy bądale wydany arcytnpłanoa i
uewor ya w Pió*ie i aaądsą go an óńleró 1 wydndsą poganoa. I bądą
go. wyóalewać 1 pluć na aiego, obiecują go 1 aablją, less po trsach
dniach naartwyciaataale” /* 10,53-54/.
aybyll do Jerosolląy na piąć dal praed wielki* drląte*. V braa
nlasta powitał ich podekscytowany tłu*. Choclat Jesus aa anak po
kery, beslntoresswnoócl 1 pokojowych asaleró* dosiadał osła, jego
wjaad spowodował tragicane nleporosuaieniet "A gdy wjechał do Je-
roaoliay, porusayko slą całe alasto, aówiąet któt .to jestf" /Mt
21, 10/. Stanówcie oówlndcsenie Jesusa oras rąkocayny, do których
dosało podczas wypądaenl* kupców aa ówiątyal, antna. raeualeó * a*-
■ - 114 -• ;■■
’ > :; ■ ■■ ■ ’■ : . .. - ■
nsie alegorycznym, al- nietrudno zauwa tyć, te są on* też wezwaniem
do powstania, np, "Ni* mnianajcie, i* przyszedłem przynieść pokój
na siemię; ni* przyszedłem przynieść pokój, al* miecz" /Mt 10,54/;
•Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby juz
płonął’ /Łk 12,49/.
Jut pierwszy czyn Jesusa po wejściu do Jerozolimy był bardzo no
cnym atakiem na zwierzchność - nikt dotąd nie odważył się uczynić
czego 4 podobnego: Jezus niezwykle zacięcie zaatakował strażników
Piana w świątyni. Jego ostro sformułowane aowy sędziowski* /Mt 23/
są publicznym obrachunkiem z przeciwnikami, odbywającym się w obe
cności dużej liczby zafascynowanych pielgrzymów. Ewangelie opowia
dają wręcz o tym, ż* Jezus przepędził handlarzy i baki* rów za po
mocą bicza. Kapłani naturalnie nie mogli przymknąć oczu na ten po
stępek Jezusa, bo w tak napiętej i zabarwionej emocjami sytuacji
należało się poważni* liczyć z możliwością wybuchu powstania.
■I słyszeli to arcykapłani i uczeni w Piśmie i szukali sposobu, jak
by go stracić; bo się go bali, gdyż cały lud zdumiewał się nad nau
ką Jego” /Mk 11,38/. Piłat wraz ze swoją kohortą /liczącą 500 żoł
nierzy/ przybył z Cezarei do Jerozolimy właśni* dlatego, te w cza
sie święta Paschy spodziewano się wybuchu powstania, a jego zada
niem było natychmiastowe podjęci* akcji zbrojnej przeciw niepokor
nym. Ewangelie odnotowują t* fakty społeczno-hlstoryczne tylko ma
rginesowo, aczkolwiek w tekście karkowym czytamy o aresztowaniu
Barabasza: "A pewien człowiek zwany Barabaszem był wówczas więziony
wraz z buntownikami, którzy podczas rozruchów popełnili zabójstwo"
/IZk 15,7/. V Marka czytamy takt*, te"arcykapłani i uczeni w Piśmie
szukali sposobu, jak by go /Jezusa/ podstępem pojmać i zabić, kówili
jednak: tylko nie w święto, aby nie było rozruchów między ludem"
/•Sc 14,1-2/. Stąd wniosek, te akcja przeciw Jezusowi wymagała poś
piechu, al* też i rozwagi. Początkowo faryzeusze w otwartej dyskus
j i starali się przypisać Jezusowi popełnienie jakiegoś, karalnego
czynu. Spytali go, czy płaceni* podatków cesarzowi rzyąąkiemu jest
właściwe. Gdyby Jezus zaprzeczył, byłby winien najwyższej zdrady,
jednak dzięki swojemu geniuszowi był w stanie wyjśó z tej próby
obronną ręką /zob. Mk 12,14-17/. Z kolei saduceusz* próbowali wyś
miać jego naukę o zmartwychwstaniu, lecz Jezus i ten atak zręcznie
odparował /Mk 12,19-27/.
Lstalenie daty męczeństwa Chrystusa stanowi poważny problem.
Swangelie nie przekazują ani miesiąca, ani roku tego wydarzenia.
- 115 -

Iżzi mówi się o latach między 50 a i i rokiem ne. Wprawdzie wszyst


kie B«angelie zgodnie stwierdzają, te ukrzyżowanie miało miejsce
w piątek, jednak różnią się co do daty tego piątku. Jedług synop
tyków /Ilateusz, tarek i Łukasz/ ostatnia wieczerza odbyła się w
czwartek wieczór. Zgodnie z kalendarzem żydowskim byłby to 14- ty
dzień miesiąca n.tas .n, , dzień następny • piątek, 15 -ty nissan -
był pierwszym dniem - ’ięt « ? achy, Al« je •* pv prostu nie <lo po
myślenia, aby Jesus .-ógł być trsięziouy i pysesłuchiw iuy j tę ./Xu-
4n ie najświętsi aoot 4

4- t.ęM-2*ł£ .5jjŁ\fe-m£ BUt


Inne dane znajdujemy w gnontycznym i«kści» Jana. Tutaj oi-
tatnia wieczerza nie jest utożsamiana z posiłkiem paschalnym Żydóu,
a ukrzyżowanie Jezusa przypada jut na dzień 14- ty nissan. □ takim
razie Jezus mus lałby spożyć ostatnią wieczerzę obywając si<; b,»z
niekwaszonych chlebów i rytualnej zamtcwy, nuni«i2. po <izi« 4zW
zwyczaj zezwala na ich utycie dop3r-.< w przeddzień r.t-Jvhy. * >rt j-.
Janowa wydaje się właściwi,* logiczna, zakłaón jednak, te Jezus
nię zastosował się do wynikających z Prawa żydowskich zwyczajów.
Sa.ia kwestia wyboru ’i ?sc» ostatni*? w’»c ’ercy świadczy o pr;;ią<
saniach z esseńczykami! "Ody wchodzić bęrtzi.»ci> dc żiiasta, ot<.
spotka się z wami człowiek, niosący dzban wodyj ićócio za ni”i do
domu, do którego wejdzie" /Łk 22,10/. Iwróer.y uwagę, te ; owych
czasach noszenie wody było zajęciem jyłączr.tw kobiecym, a .r.» ..ska
zanym domu najwyraźniej ni- respektowano u- tięconych Jrawea zwy
czajów: ostatnia wieczerza nie przebiegał i jedług ustalonego żydo
wskiego rytuału, lecz według rytuału '3s*ńczykćw. Kie było ofiar
nego baranka, leez chleb /esseńczycy ni* jadali mięsa/ . 7 apokry
ficznej Ewangelii Ebionitów na pytanie uczniów, dotyczący miejsca
przygotowania Paschy, Jezus Odr owiana: "Kin pragnę w tę fiischę
jeść z wami mięsa!" /Epifanus, Baer. 20,20,4/ , lonadto uczniowie
kłócili się o miejsca przy stole, gdyż u «se.?ńczyżćw każdy otrzy
mywał je zależnie od rangi i gcńno ci; godniejszy, tyt bliżsj
mistrza siedział /l* Sa/. *?or.;;tał też .-tędzy i:?z.i spór o to, kto
z nich ma uchodzić zs najwiekez»ęo" ' Ał ’. r , 14/. !?.*<»: paschalna
wieczerza Jezusa nie odbyłr. s i ę ». wyzna czonym dniu, a żydowski
rytuał nie był na niej t>rzestrz»rer.y .
Tj'O samym stanęliśmy wobec pytania, które przysporzyło egtege-
tom ogromnych trudności: ki-dy miała miejsce ostatnia wieczerza?
- 116 -

Pytanie te jednak traci oto ją zasadnodJ * obliczu taktu, posiadania


>rłr» esaeócsyków własnego kalendarza /sob. str. 95-96/ . Bok w ka
lendarzu słonecznym liczy 5#4 tai /52 tygodnia/ i --w prseelwiedo-
zwie ta oficjalnego kalendaria tydowskiego - nie tanglądnla ład
nych poprawek w celu wyrównania ułamkowych Msbletnpóei, suwają
cych sią t biegiem lat. latem Iowy tak przypadał shmOo • taodą.
Odpowiednio, essetakie ówiąto taschy, obchodzone Itago dala niasai
kalendaria esseńsklego, wypadało takt* w taodą i wyprzedzało Żydo
wską Suchą o taa tai. Sak więc racją aa Jan gty »6*1, te Jesus
został ukrzytowany w dniu Itatyn nissan) odnosi sią on tutaj te
oficjalnego kalendarza, zgodnie s którym dzied ukrzyżowania przypa
dał aa dzląd przed Pnschą.Tym samym wydarzenia swiąsane-s mąką' i
óalercią Jezusa otrzymują wyralne rany czasowe, w których układają
clą logicznie w ciągu trzech tai:

- wtorek wieczór: ostatnia wieczerza, po jsanie w Getsesane, prse-


ałuehanie przed Annaszem,' zaparcie sią Piotra.
- <roda: proces prsed Sanhedrynem, przesłuchanie tadadków, prze
słuchanie przed Kajfaszem, osadzenie Jezusa w więzieniu Kaj tasza
torturowanie /not/.

- czwartek: spotkanie Sanhedrynu i ogłoszenie wyroku, wydanie


Jezusa Piłatowi i przesłuchanie, przyprawa dięiile przed Sereda
Aatypasa, pobyt w więzieniu rzymskim /noc/ .

• piątek: kontynwacja politycznego procesu przed Piłatem, bi


czowanie, ukoronowanie cierniem, skazani-, ukrzyżowanie /około
godziny 6, czyli dwunastej w południe/.

Podczas aresztowania Jesusa przez strat Świątynną doszło to gdta


nego uwagi wypadku: *Vówesas Ssyzmi Plotłę nająć miecz, dobył go i
uderzył sługą arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze temu -
było na imię Malćhus. Ka to rzeki Jesus do Piotra: włót miecz swój
te pochwy; czy nie wam pió kielicha, który dał «i Ojeiec?’/J 18,
10-11/ . Dlaczego Piotr nosił •miecz?

Sanhedryn /dosł. ’zgromadzenie*/ był najwytasyn tydowskin ursą~


den rellgljnyn działającyn w oparciu o Prawo, a prsed nastaniem
panowania rzymskiego dysponował takte władzą polityczną. Stanowił
radą, w skład której wchodzili najwyżsi kapłani, starszyzna i
uczeni w PI dale, w sunie 71 nątczysn. Przewodniczącym Sanhedrynu
był arcykapłan, w owyn czasie był to Józef Kajfasz /tosł. "inkwi
zytor"/ . Do starszych zaliczał sią Józef z Arymatei, bogaty i
■' - 117 - ■

wpływowy właściciel Wiejski, który - według Łukasza - ni* głosował


za skazaniem Jezusa /Łk 23,50-51/. Po szczegółowym przesłuchaniu
świadków Kajfasz postawił rozstrzygające pytanie: "Zaklinam cię na
Boga żywego, abyś nam powiedział, czy ty jesteś Chrystus, Syn Boga"
/Lit 26,03/. Gdy Jezus udzielił pozytywnej odpowiedzi, Kajfasz po
traktował to jako dowód koronny: Prawo powiada, te kto uzurpuje
sobie cześć boską, obraża Boga 1 godzien jest kary śmierci. Według
tegoż Prawa, wyrok wykonywano przez ukamieniowanie i następujące
po tym zawieszenie ciała skazańca na drewnianym słupie. Fakt, że
na Jezusie nie wykonano kary według tego przepisu wyniknął stąd,
że żydzi nie mogli wykonać kary śmierci bez zezwolenia prokuratora
rzymskiego. Każde postępowanie mus lało odbywać się w ciągu dnia
/między wschodem a zacłfdem Słońca/. Gdyby mozolne postępowanie z
udziałem 71 radców odbyło się chociażby częściowo w nocy, byłoby
bgznrawn*. U Łukasza znajdujemy potwierdzenie, że odbyło się ono
za dnia /Łk 22,66/. Bada zebrała się ponownie dopiero następnego
ranka /w czwartek/ i ogłosiła wyrok: "A wczesnym rankiem wszyscy
arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę przeciwko Jezusowi, że
trzeba go zabić. Związali go więc, odprowadzili i przekazali na
miestnikowi Piłata" /Ut 27,1-2/. .
Piłatowi Od początku nie. podobały się okoliczności sprawy Jezusa
/J 18,31/ i znajdował w nim żadnej winy. Starał się uwolnić go i
demonstracyjnie umył ręce na znak, że nie chce się przyczynić do
śmierci niewinnego /iii 27,24/. Piłat próbował rozwiązać sprawę de
likatnie, przekazując Jezusa obecnemu tam Herodowi Antypasowi,
jednak Jezus milczał przed nim i został z powrotem odesłany do
prokuratora /Łk 23,6-16/. ien wreszcie uległ woli podburzonego
przez Kajfasza ludu i wydał Jezusa, by wykonano na nim wyrok.
Niektóre sprzeczności i zagadki widoczne w tych wydarzeniach, '
znajdują bardzo łatwe wyjaśnienie, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że
Jezus należał do "Nowego Przymierza* esseńczyków /zob. str. 84/.
Oto dlaczego był prześladowany przez ortodoksyjnych Żydów i dla
czego mógł zostać skazany w wyniku procesu politycznego.
Na podstawie do dziś zachowanych skąpych śródeł. najistotniejsze
wydarzenia dotyczące historycznego Jezusa mogą zostać przekonywują
co i w pewnym sensie wystarczająco wyjaśnione. 0 wiele trudniej jest
odpowiedzieć na pytania, które wynikają ze znanych nam przedstawień
Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia. Na podstawie istniejących
dziś źródeł pisanych nie sposób ustalić, dlaczego Jezus został już
- 118 - •

v niewiele godzin po ukrzyżowaniu uznany za zmarłego,' chociat nie


połamano m nóg /jak dwóm pozostałym ukrzytowanya/ , co znacznie
skróciłoby okrutną torturą, trwającą zwykle nawet do pląein dni.
Dlatego też Poncjuas Piłat zdziwił aią, gdy poproszono go o wydania
ciała skazać ca s *A Piłat sdsiwił aią, ta /Jesus/ jut umarł; i
przywołał setnika i zapytał go, esy dawno umarłt /Mk 15,44/. Mlkt
nie widział snartwychws tania, przynajmniej nic o kimś takim nie
wiewy, łssystkie wypowiada! na tan temat opierają aią na wierne,
ich jądrem jest sawase wyciągnięcie wniosku poat factum, anten in
terpretacja t*/. W tym Miejscu można by przestać zajmować aią tą
sprawą' ąlbo_wi 8 rsx_ S i S _Ł j S ąrtwxchwstani Sw Js suaą 1 .albo.nig. Wyja
śnienie prawdy historycznej po dwóch tysiącach lat byłoby nieaotll-
we, gdyby nie cudowne świadectwo, które pozwala poddać wydarzenia
związane a ukraytowaniea szczegółowym badaniom aa pomocą najnowo
cześniejszej aparatury} nas na myśli całun turyóski.
"A gdy jut nadszedł wieczór, był to bowiem dzień Przygotowania,
który jest przed sabatem, przyszedł Józef z Arymatei, znakomity
członek Hady, który też oczekiwał Królestwa Botego; on śmiało
wszedł ’’o Piłata i prosił o ciało Jezusa. A Piłat zdziwił się, te
jut uł-. : i prsywołał setnika i zapytał go, ezy dawno umarł. I do
wiedziawszy sią od setnika, darował ciało Józefowi. A on kupił
prześcieradło, zdjął go, owinął w prześcieradło i złotył w grobo
wcu wykutym w skale i przytoczył kamień przed wejście do grobu.
Ale llaria Magdalena i Marla, matka Jezusa, przyglądały sią, gdzie
go złożono* /Mk 15,42-47/.-
Wspomniane tu płótno jest przechowywane w Turynie i stanowi
wspaniałą, ni-M fotogrąfięzną dokuąęntąejs.jędnjgo.z.nąjwążn j-
Sł nn
y f całun turyński na 4 , 3 $ m
długości i 1,10 szerokości. idać na nim niezwykle dokładny odcisk
ludzkiego ciała. Jedna połowa całunu nosi odbicie przedniej strony
ciała, a druga - tylniej /całun był zgięty mniej więcej w połowie
swej długości, a w miejscu zgięcia znajdowała się głowa/. Bez tru
du można rozpoznać głowę, twarz, korpus, ręce, dłonie, nogi i sto
py. dysunek ma kolor sepii, niektóre jego partie są szare. Ponadto
dokładnie widać ciemnokar minowe ślady krwi.
Na pi-rwszy rzut oka widać dwa podłużne, ciemne pasy, które mie
jscami rozszerzają się w romboidalne plamy zabezpieczone jasnymi
łatami. Są to ślady pożaru, który wydrsył się w kaplicy zamkowej
w Chambery /Francja/, gdzie wówczas znajdował się całun. Był or
- 1X9 -

złożony 48 rasy i przechowywany * srebrnej puszce, która pod wpły


wem gorąca zaczęła się s jednej strony topić. Gorąco i płynny me
tal pozostawiły na pozaginanym materiale owe regularne ślady.
Gdyby udało aią niezbicie udowodnić autentyczność całunu turyńs-
kiego, to byłby on jedynym możliwym do przyjęcia argumentem i dowo
żą rzeczowym w kwestii zmartwychwstania Jezusa.

Wiek całunu
Najpierw należy zapytać, czy materiał tekstylny może przetrwać
bez wała 2000 lat w stanie względnie nieuszkodzony*. Odpowiedź
jest prosta: istnieją tkaniny o wiele starsze i lepiej zachowane
od całunu turyńskiego. V zbiorach egipskiego Muzeum Narodowego,
Muzeum Egipskiego w Turynie, oraz w egipskich zbiorach muzeów w
Londynie, arytu, Berlinie, Hildesheim i innych, można zobaczyć
bardzo dobrze zachowane tkaniny sprzed trzech,* nawet pięciu ty
sięcy lat.
Używane przez synoptyków słowo ’sindon", oznacza duty, lniany
obrus. Całun tkany jest ze lnu splotem skośnym /wiązanie diagonal
ne 3:1/, przy czym powstage wzór rybiej łuski. V czasach Jezusa ta
ki sposób tkania był niezwykle rzadko spotykany: wymagał skompli
kowanej techniki i dlatego materiał był drogi. Ten rodzaj tkaniny
można odnaleźć w I w. n«. tylko na obszarze rzynmkiej prowincji
Syria, która wówczas należała do Palestyny. Na Zachodzie splot
diagonalny pojawił się dopiero w IIV wieku. Podczas badać pod mi
kroskopem elektronowym, prof. Baes z Uniwersytetu w Gandawie /w
1973 roku/ odkrył niewielkie ślady włókien bawełny, która w czasach
Jezusa nie była uprawiana na Bliskim Wschodzie. W Syrii i Mezopo
tamii tkano jednak /wprawdzie bardzo rzadko/ z bawełny sprowadza
nej z Indii, a ta muslała być najpierw poddana obróbce na specjal
nym stole.
Przy pomocy izotopowej metody węgla C-14 możliwe jest określenie
wieku wszelkich materiałów organicznych. Wszystko, eo żyje, pobie
ra z powietrza dwutlenek węgla i magazynuje go. Po śmierci organi
zmu radioaktywny węgiel C-14 rozpada się. Okres połowicznego roz
padu wynosi ok. 5730 lat, ezyli po upływie tego czasu połowa pier
wotnego, radioaktywnego węgla C-14 ulega rozpadowi. Przez pomiar
■;'< - 120 -

tzw. wartości połowicznej można określić wiek znalezisk archeolo


gicznych z dokładnością do lOjt. Do zastosowania tej metody potrze-
A bna jest' jednak względnie duża próbka mt riału, która musi zostać
zniszczona wskutek całkowitego spalenia. Oczywiście, niszczenie
jednej z najznakomitszych relikwii chrześcijaństwa z tak prozaicz
nego powodu nie wchodziło w rachubę, zwłaszcza, że dokładność po
miaru byłaby w tym konkretnym przypadku niezadowalająca: plus mi
nus 200 lat przy założeniu, że całun ma około 2000 lat.
Efektywniejsza okazała się metoda badania pyłków kwiatowych, wy
naleziona przez szwajcarskiego kryminologa, dra kara Frei. Dzięki
niej dokonano wielu znakomitych odkryć. Dr Frei po prostu przyle
pił do całunu dwanaście plastrów przezroczystej taśmy samoprzylep-
o
r.oj o powierzchni 10-20 cm każdy. Po odklejeniu poddał je badaniu
pod mikroskopem elektronowym i znalazł - oprócz zanieczyszczeń -
pyłki kwiatowe w ilości od jednej do czterech sztuk na centymetr
kwadratowy. Wielkość pyłków kwiatowych waha się od 0,0025 do 0,25
milimetra, zatem aą one niedostrzegalne gołym okiem. Se niewielkie
obiekty pokryte aą cienką otoczką, której skład chemiczny nie jest
jeszcze do końca wyjaśniony. Jest ona bardzo odporna na uszkodze
nia mechaniczne i chemiczne, dzięki czemu pyłki mogą przetrwać mi
liony lat. Rozpoznanie rośliny, z której pochodzi dany pyłek, nie
nastręcza większych trudności. W marcu 197 roku dr Frei ogłosił
wyniki swoich badań: udało mu się zidentyfikować 49 roślin, których
pyłki znalazł na powierzchni całunu.. Wyodrębnił pyłki Charakterys
tyczne dla praktycznie wszystkich obszarów, na których prawdopodo
bnie całun znajdował się w trakcie swojej skomplikowanej wędrówki
z Palestyny do Turynu /np. cedrus libani/, jednak najbardziej zas
kakujące było odkrycie pyłków roślin, które' nie występują w Suro- -
pie środkowej, lecz wywodzą się z halofitów Azji Mniejszej. Są to
rośliny, żyjące tylko w glebie o bardzo wysokim stopniu zasolenia,
na przykład w rejonie Morza Martwego. Między nimi znajdowały się
pustynne podgatunki tamaryszku, suadei i artemizji. Historię cału
nu znamy dopiero od XIV wieku i wiemy, że od tego czasu przechowy
wany był tylko we Francji i Włoszech. Dzięki analizie pyłków można
niezbicie wykazać, że musiał się niegdyś znajdować w Palestynie.
Pyłki ośmiu kolejnych roślin były typowe dla stepów Azji Mniejszej,
ze szczególnym wskazaniem na Edessę /dzisiejsza Urfa w Turcji/.
Dr Frei nie mógł jeszcze wówczas przeczuwać, jakiego znaczenia
nabierze to odkrycie.
- 121 -

Angielski historyk łan 'Jilson dokonał próby odtworzenia dziejów


całunu 5/ . Na podstawie wielu świadectw historycznych udało mu
się wykazać, t- całun turyński i słynny "portret z Edessy* , który
jut w I w . n». był znany pod nazwą "mandylionu* - jest tym samym
płótnem.
Historia całunu jest frapująca niczym powieść kryminalna. Według
apokryficznej Ewangelii Hebrajczyków, której utywali nazarejczycy,
Jezus po zmartwychwstaniu przekazał całun "słudze kapłana* .
Logiczne jest, te obdarowany nie mógł być śmiertelnym wrogiem Je
zusa, który jeszcze niedawno nastawa! na jego tycies ów "sługa ka
płana* otrzymał tak cenny dar byó mote jako rewant za "specjalne
usługi*.

Biskup Euzebiusz z Cezarei W swej "Historii Kościoła* /napisanej


ok. >25 r . ne/ zanotował, te król Edessy, Abgar V Ukkaraa /czyli
"Czarny*, rządził w latach 9-46/ zaprosił Jezusa do Edessy, aby
ten wyleczył go z nieuleczalnej choroby. Euzebiusz powołuje się na
domniemaną korespondencję między Jezusem, a Abgarem, którą on sam
/Euzebiusz/ przetłumaczył na grekę ze starosyryjskiego /identycz
nego z aramejskim/, a która znajdowała się w archiwach króla Ede
ssy. Według tejte korespondencji Jezus nie mógł przybyć osobiście
i dlatego wysłał do Abgara posłać ca Dobrej Nowiny, jednego z sie
demdziesięciu uczniów, wspomnianych w Ewangelii wdg. Łukasza /Łk
10,1/ wraz z tajemniczym portretem. Cudowna moe portretu uzdrowi
ła króla, który zaraz nawrócił się. V 1850 r . w klasztorze opodal
Są di el-Natrun /Natronal, ha Pustyni Egipskiej/ znaleziono zapiski
potwiezi zające tę historię w rótnych wersjach. wszystkie zgodnie
stwierdzają, te po tym spektakularnym cudzie. Addai /Tadeusz, bo
on władnie był posłańcem/ wygłosił w Edessie kazanie, a wraz z kró
lem nową wiarę przyjęło wielu mieszkańców miasta.
•lotna łatwo zrozumieć, dlaczego całun nazywano "portretem*. W
owych czasach obrus lniany uwalano za nieczysty i mogący przynieść
zarazę. J "Aktach Tadeusza* /Acta Thaddel/ $7/ używa się określe
nia "tertradiplon* /"poczwórnie złotony", które to słowo miało
pewien związek ze słowem *len*/. Gdy czterometrowy kawał materia
łu złoty się cztery razy, powstanie poręczny prostokąt o boku ok.
50 cm, ukazujący tylko podobiznę głowy Jezusa. ¥ tej fermie całun
był przechowywany i pokazywany. Nikt nie podejrzewał jego prawdzi
wej wielkości, a nawet gdyby o niej wiedział, pozostała część
1

rzeźba, przedstawiająca J exue a jako młodego Apollo, pochodząca


z około ITT w.; autentyczny portret Jezusa z mandyEonu nie był
wówczas jeszcze znany ■
- 125 -

materiału nie byłaby tak interesująca, z powodu mniej wyraźnego


rysunku ciała.
W 57 r . ne. tron Sdessy objął kanu VI, syn Abgara, który powró
cił do dawnej religii i ostro prześladował młodą chrześcijańską
gminą w Sdessie. * tym czasie portret zniknął. "Historia obrazu
z Edessy", spisana w 945 roku na dworze cesarza Biznacjum, Konsta
ntyna Porfirogenetosa twierdzi, że święta relikwia została wówczas
ukryta w hermetycznie zamkniętej niszy pod zachodnią bramą Sdessy,
Ponownie odkryto ją dopiero około 540 roku, podczas remontu murów
miejskich, uszkodzonych przez katastrofalną powódź w 525 roku.
Została wówczas zidentyfikowana jako niewątpliwie oryginalny por
tret podarowany niegdyś królowi Abgarowi. Jut w 544 roku biskup
Kulał los pisał, te obraz stanowi rodzaj odcisku, "achairopoietos" ,
"nie przez człowieka zrobiony”
Po powtórnym odnalezieniu "obraz" trafił do •’wielkiego kościoła*
/Hagi* Sophia/, gdzie był przechowywany w srebrnej puszce zamyka
nej drzwiczkami. Odtąd przyjęła się nazwa "mandylion*. Uznawano go
za tak wielką świętość, te był pokazywany publicznie tylko z okaz
ji największych świąt.
Jezuita Verner Bulst jest zdania, te słowo' "mandylion" pochodzi
od arabskiego słowa "mindil" /ręcznik/ . Równie uzasadnione wy
daj* mi się także wyprowadzenie tego słowa od sanskryckiego śłówa
"mandala" /staroindyjski "krąg"/, będącego mistycznym symbolem w
postaci koła. Mandale stosowane są przede wszystkim w buddyzmie
tybetańskim i stanowią symboliczne przedstawienie doświadczenia
religijnego. Unaoczniają związki istniejące w sferze duchowej i są
pomocą medytacyjną prowadzącą do osiągnięcia jedności z pierwias
tkiem boskim. Rdzeń słowa "mandala* znajdujemy także w grece i ła
cinie.
Zwróćmy jednak w tym miejscu uwagę na zastanawiający fakt, że
śmiej więcej od V wieku /zatem od chwili ponownego odkrycia mandy-
lionu/ ikonograficzny obraz Jezusa nagle się zmienił. Pierwotnie
przedstawiano go. tak, jak filozofów antycznych: jako nauczyciela
prawdy, pasterza lub wyidealizowanego, apollińskiego młodzieńca
bez brody /młodzieńczość uchodziła za symbol boskości/ . Vraz z
przybierającą na sile czcią dla mandylionu, takie przedstawienie
Jezusa stopniowo ustępowało miejsca portretowi dojrzałego mężczy
zny z przymkniętymi oczami i długimi włosami, przedzielonymi pośro
dku głowy oraz rozdzielającą się na dwie części brodą. Twarz, mało-
Ł/. jflfTnf
V
Ł,?; J

Miw

i nI
Ł
§1
.'W
'> * ,* '.'.t ■

*.'vi
A* •-jy»
.w
- 125 -

wana en face, zawsze Wydatnie oddzielała się od okrągłego tła


/aureola/, a całość miała format poziomego prostokąta. Nie dyspo
nujemy wprawdzie ładnymi oryginalnymi danymi na temat wyglądu Je
zusa, jednak począwszy od V-VI wieku był on tak typowo malowany,
te oglądający nie mógł mieć najmniejszych wątpliwości, o kogo cho
dzi. /Wilson jest zdania, te mandylion, czyli "portret s Edessy"
przeniknął do sztuki jako trwały archetyp./ Ten sposób przedsta
wiania Jezusa w malarstwie przetrwał do około XIII wieku. Ciekawe,
te w całej historii sztuki nigdy i nigdzie poza tym, nie przedsta
wiano ludzkiej twarzy w taki sposób - na poziomym, prostokątnym
tle. '
A przeciet "Kronika całunu" /z IX wieku/ stwierdza, te jut Abgar
umocował materiał na desce i "przybrał go złotem" /aureola/, przy
czym twarz pozostała oczywiście nienaruszona.
V 945 roku armia cesarza bizantyjskiego oblegała Edessę, mając
na celu zdobycie mandylionu; zresztą cesarz w zamian za jego wyda
nie proponował odstąpienie od oblężenia i uwolnienie około 200 wię
źniów. Edessa przystała na tę propozycję, a cesarz dotrzymał słowa
i ponadto wypłacił miastu 12 000 sztuk srebra. Według ówczesnych
źródeł, w Sdessie próbowano wykonać kopię całunu, lecz biskup
Abramios z sąsiedniej Samostaty, który miał dostarczyć kopię świę
tej relikwii cesarzowi w Konstantynopolu, był zadowolony z jej ja
kości dopiero za trzecim rasem.
V 944 roku całun przybył do Konstantynopola, witany przez tłum
nie zgromadzony lud. Był przechowywany w kaplicy Karot, co potwie
rdzają źródła.
Francuski krzyżowiec Robert de Clari zapisał w 1203 roku, te wi
dział całun w kościele św. Marii z Blachemai w Konstantynopolu:
" . . . 'sydoina ', w którą nasz Pan był owinięty, a którą wystawiano
w każdy Piątek tak, teby 'figura' naszego Pana była wyraźnie wi
doczna” 0 . Motna stąd chyba wysnuć wniosek, te wówczas prezento
wano płótno w jego pełnej, rozwiniętej postaci, co dowodzi, te
B22&1122— i-212S22-S2-4£j22-J-J2-2222*
W kwietniu 1204 roku krzyżowcy splądrowali Konstantynopol. Rabo
wali wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość, nie czyniąc
wyjątków dla relikwii, ii wirze wydarzeó całun zniknął, by pojawić
się 150 lat później jako własność francuskiej rodziny de Chamy,
która tet po raz pierwszy zaprezentowała go publicznie na Zacho
dzie. V tym okresie w Rzymie, Genui i Paryżu pokazywano również
126 _

"mandylie", al* były on* fałszywe, zresztą pokazywano j* jako ko


pi*. Sak zwana •chusta św. I*ronlki" jest takim właśnie fałszers
twem. Nazywano ją ’vera-icon* /prawdziwy obraz/, co wskazywałoby
aa nordylion.
Bod koniec XIII wieku zaczęły krątyć plotki, te potętny i wpływo
wy zakon templariuszy, którzy a. in. finansowali czwartą krucjatę, -
eaei potajemni* jakiegoś idola. Adorowanie wizerunku było obrazą
Boga, a Filip Piękny wykorzystał t* plotki w 1507 roku, kiedy to
oskarżył templariuszy o herezję. i ówczesnych protokołów inkwizy
cji oraz innych źródeł dotyczących kwestii templariuszy wynika, Z*
6w idol był obrazem na płaszczyźnie, przedstawiającym bardzo blady
i bekbarwny, naturalnej wielkości wizerunek męskiej głowy, z roz
dzielającą się na dwie części brodą. Templariusz* uważali go za
■nieukryt* obliez* Boga*. Spuścizna templariuszy obfituje w kopie
owego idola, a jedną z nich znakeziono w 1951 roku w byłej posia
dłości templariuszy w Templecombe w Somerset /Anglia/. Obraz ten
W* wszystkich szczegółach odpowiada kopiom mandylionu.
■ marcu 1514 roku w Barytu spalono na stosie dwóch ostatnich do
stojników templariuszy, mimo te do końca dowodzili swej niewinnoś
ci 1 uparcie twierdzili, te są chrześcijanami. Byli to: wielki
mistrz zakonu Jacques de Molay i mistrz Normandii, Geoffrey d*_Cha-
rnyl Mimo intensywnych poszukiwań prześladowcy zakonu nie byli
w stanie znaleźć idola.
Niedługo potem całun znów wyszedł na światło dzienne jako włas
ność niejakiego G-offroya de Chamy, który był prawdopodobnie dal
szym siostrzeńcem templariusza noszącego to samo imię i nazwisko.
V tym świetle staj* się jasne, dlaczego rodzina de Chamy nie dała
tadn*j odpowiedzi na pytanie o sposób nabycia całunu, pytanie, któ
re postawili biskupi Henri de Poitiers i Pierre d'Arc is po publics-'
nym wystawianiu całunu w kościele w Lirey, oskarżając ją o pokaz
fałszerstwa. Chociat biskupi nigdy nie widzieli całunu na własne
oczy, wielokrotnie występowali przeciw jego publicznemu wystawianiu.
Bo kilku intrygach wymierzonych w rodzinę, niejaka Margarets d*
Chamy wywiozła całun aa granicę. Przekazała go pobożnemu księciu
Ludwigowi von Savoyen i otrzymała za to pokaźne wynagrodzenie w wy
sokości 50 złotych franków.
V 1502 roku eałun został zdeponowany w kaplicy zamku Chambery,
gdzie omal nie padł ofiarą pożaru w 1552 roku, którego ślady nosi
do dziś, W 1578 roku dotarł do swego miejsca przeznaczenia: Turynu.
Jest ciągle własnością rodu Savoyen.
127

Naukowe badania całunu


V 1898 roku całun turyński został wystawiony na widok publiczny -
z okazji 50-1-cia królestwa Italii. Fotcamator Secondo Pia wykonał 4
wtedy pierwsze w historii całunu zdjęcia. Wywołanie płyt negatywo
wych przyniosło nieoczekiwany rezultat: okazało się, te dopiero
po odwróceniu skali jasności, twarz z całunu staje się doskonałym,
naturalnym, iywym i wstrząsającym obrazem Jezusa. Obraz na płytach
był pozytywem, zatem odcisk na całunie musi być negatywem I /Tylko
plamy krwi nie podlegają temu prawu odwrotności, poniewai na nega
tywie są jasne ./ iynika stąd, te obraz na całunie nie mote być
dziełem ręki ludzkiej, bowiem nawet przy utyciu najnowocześniej*
szych technik ręczna wykonanie tak doskonałego negatywu byłoby
niemotliwe. K-gaty»jr Pia stały się punktem wyjęcia współczesnej dy
skusji nad autentycznością całunu. .
Nowsza fotografie Gius-ppe Snrie'go /z 1931 roku/ potwierdziły,
te nie mote być mowy o zastosowaniu jakiejkolwiek techniki malars
kiej: nie aa farby, śiagdw pędzla, ani konturów. Obraz ciała po
prostu gubi się w materiale - brak ściele przebiegającej granicy.
Najnowsze fotografie ujawniły następujące fakty:
1 . Ciało na całunie jest nagie /jest to zgodne z prawem rzymskim
dotyczących skazanych na śmierć/. Ikonograficzne przedstawienie
nagiego Jezusa jest nie do pomyślenia i byłoby uznane za obrazę
majestatu boskiego.
2. Obraz przedstawia ukrzyżowanego, który był przybity do krzyta,
a nie przywiązany doń skórzanymi pasami /jak to zwykle czyniono/.
’* owych czasach ukrzyżowania zdarzały się często, zatem nie jest
to dowód pozwalający na identyfikację Jezusa. Konstantyn pierwszy
chrześcijański cesarz Hzymu zniósł karę ukrzyżowania jako wyjątko
wo ni-ludzką. Stąd wnios-k. Ze całun musi poshodzić sprzed 330 r.
3. Typ uczesania oraz zarostu, jakie widać na głowie człowieka
z całunu, był wyjątkowo rzadko noszony na obszarse cesarstwa rzyms
kiego /poza Palestyną/, ale jednocześnie tył charakterystyczny dla
nazarejczyków /elity esseńczyków/. Hotna więc postawić hipotezę,
Ze człowiek ten był nazarejczykiem.
4 . Lekarze potwierdzają, te silne krwawienie pod prawym Okiem
i inne rany na twarzy są wynikiem mocnych uderzeń.
■. - 128. - ..

5. Na plecach widnieje ponad 90 małych, wyraźnie widocznych ran,


które miejscami sięgają przedniej czę-ci ciała. Są one -wynikiem bi
czowania. Na podstawie ich kształtu motr stwierdzić, te narzę
dziem biczowania było tzw. flag rum. Ten szczególny bicz składał
się z umocowanych na rękojeści trzech pasków skórzanych, na koj
cach których zaczepione były po dwie kulki z ołowiu lub ko ci. *

Rany powstałe w wyniku biczowania są w okolicy ramion ro zdu


szone przez jakiś duty ciężar - krzyk?

7. Nieregularnie rozmieszczone krwawe plamy na czole i z tyłu


głowy pozwalają wnioskować o istnieniu korony cierniowej, nie był
to jednak cierniowy pier cieó /jak przyjęło się w ikonografii/,
lecz raczej kask zakrywający całą głowę. Odpowiadałoby to wzorco
wi orientalnej korony z owych czasów. Fałszerz na pewno przeoczy
łby ten dość istotny szczegół.

' 8. ślady w postaci strużek krwi na rękach i nogach pozostały w


miejscach, gdzie wbite były gwoździe. Z przebiegu największych
strug krwi można wywnioskować, te ręee były odchylone od pionu o
kąt około 55 do 65 stopni. Jednym z najbardziej zaskakujących od
kryć było to, te niemal wszyscy malarze umieszczali gwoździe w
dłoniach Jezusa, podczas gdy ślady krwi na całunie wyraźnie wskazu
ją, te miejscem ich wbicia były prjfguby. Próby francuskiego chi
rurga Bardeta wykazały, te gdyby wbito gwoździe w -rodek dłoni,
to jut przy wadze ciała około 40 kilogramów, dłonie nie wytrzyma
łyby obciążenia. Jaki fałszerz mógłby o tym wiedzieć?

9. Rana długości około 4,5 centymetra widoczna jest na prawym


boku, między piątym, a szóstym żebrem. Wydaj e się, te wypłynęło
z niej względnie 'duto krwi. Zgadza się. to z Ewangelia wdg. Jana,
który piste, te gdy tołnlerz przebił włócznią bok Jezusa, to z ra
ny zaraz wyciekła krew i woda /J, 19,34/.

10, Uda i podudzia nie noszą śladów zranied, - t e m nogi nie zos
tały połamane.

Przytoczone tu fakty władczą, te nie chodzi o jakiego "zwykłe


go" ukrzyżowanego: po pierwsze, ewangeliczne opisy męki Jezusa są
ze sobą zgodne} PO drugie, opisy t e znajdują potwierdzenie w la
dach na całunie, Jezuicki historyk Herbert Thurston, który był
przekonany o nieautentyezności całunu, napisał: "Jeśli nie jest to
podobizna Chrystusa, to została namalowana na podstawie takowej .
Ni e można zweryfikować tego zestawu szczegółów w odniesieniu do
- 129 -

żadnego innego człowieka od początku świata* 71/ .


Jeszcze dokładniejsze badania z utyciem najnowocześniejszej apa
ratury, można było wykonać dopiero po utworzeniu komisji do badać
nad całunem. 'S 1969 roku turyński kardynał Pellegrino wraz z inny
mi osobistościami duchownymi wybrał specjalistów, którzy mieli się
tym zająć. Początkowo grupa składała się z jedenastu osób, lecz
w rok później zaangażowane zostały instytuty naukowe niektórych
uniwersytetów oraz KASA.
Do 1969 roku wszystkie studia opierały się na fotografiach cału
nu; teraz po raz pierwszy badano sam całun: zgoda opiewała na dwa
dni bezpośredniej obserwacji. Warto zauważyć, że komisja pracowała
w ścisłej taj-mnicy. Dopiero w 1976 roku podano do publicznej wia
domości nazwiska jej członków. Rezultaty pierwszych eksperymentów
były jeszcze nad wyraz skromne: wykonano kolorowe zdjęcia, ogląda*
no niektóre >. fragmentu całunu pod mikroskopem, jak
również pod działaniem promieniowania ultrafioletowego i poczerwo
nego. Sprawozdanie koćcowe zawierało liczne wskazówki dotyczące
kierunków dalszych badać i pobrania próbek.
Przebywający na wygnaniu król Italii, Umberto II Savoyen /prawo
wity właściciel całunu/ przystał na propozycję ekspertów. W 1973 r.
wykonano bardziej systematyczne, aczkolwiek trwające tylko trzy
dni badania. Bezpośrednio po ich zakoś cz*niu zaprezentowano całun
w telewizji, a papi-z Paweł VI wygłosił z tej okazji przemówienie.
Niemiecki syndolog /badacz całunu/ Hans Haber /alias Kurt Berna,
alias John Rąban/ zyskał sławę dzięki kontrowersyjnym publikacjom,
twierdzącym, te całun stanowi przekonywujący dowód na to, te Jezus
nie był martwy w momencie zdjęcia z krzyża. Uważał, te martwe cia
ło nie byłoby w stanie krwawić tak, jak widać to po śladach na ca
łunie Prawdopodobnie Naber w 19ł7 roku miał wizję, w której
pojawił mu się sam Jezus i polecił dać całemu światu świadectwo,
że ukrzyżowany znajdował się tylko w stanie śmierci pozornej, z
której przebudził się po trzech dniach. Opublikowanie rezultatów
badać dało Haberowi okazję do podbudowania swej teorii, a niektó
rzy uczeni wypowiedzieli się za nią.
Jest samo przez się zrozumiałe, te przedstawiciele dogmatyczne
go Kościoła nie są w stanie i nie mogą brać tej hipotezy pod uwagę.
Dla teologa, prof .‘-Wernera Bulsta, twierdzenia Habera były po pro
stu "czystą fantazją". Najczęściej zarzucano mu niekompetencję,
- 130 -

niedostateczne wykształcenie 1 brak jakiejkolwiek •podbudowy nau


kowej’ n ' . Ponieważ Haber osiągnął blatowy rozgłos, nie można go
było uciszyć, a Watykan poczuł nią zobowiązany do wydania oficjal
nego oświadczenia. Liczne wrogie postawy, których obiektem był Ha
ber, doprowadziły go w końcu do stanu całkowitego psychicznego,
fizycznego i materialnego załamania.
Wywołane przez Habera wątpliwości dają sią jednak be* trudu wyja
śnić na podstawie ostatnie* badań z 1973 roku. W laboratorium nau
kowym mocna względnie łatwo wykazać obecność nawet najmniejszych
śladów krwi. Najczęściej używa sią metody tsw. peroksydacji. Nawet
najmniejsze ilości hemoglobiny uwalniają s cząsteczek wody tlen,
który wchodzi w reakcją z bezbarwną bensydryną, przy czyn powstaje
związek o barwie niebieskiej. Hemoglobina i jej główny składnik,
hen /haeu/ są bardzo stabilnymi cząsteczkami i zachowują zdolność
reagowania przes setki lat. Wiele nitek ze śladami krwi ostrożnie
wyjęto z całunu i przeanalizowano niezależnie od siebie w dwóch
labo taror lach . Wynik był nieoczekiwany: wszystkie testy wypadły
negatywnie. Najwyraźniej to, co wyglądało na krew, wcale nią nie
byłol Siad krwi na nogach mógłby bowiem wykasać, te chodzi tu o
krew, która wypłynęła na płótno po zdjęciu s kr żyta, co potwier
dziłoby teorię Habera. Daleko mniej problemów nastręcza jednak
twierdzenie, te plany krwi na całunie są dziełem genialnego fałsze
rza, aniżeli przystanie na to, te Jesus tył jesseze w chwili, gdy
został zdjęty s krzyża.
Wiadomość o sfałszowaniu płótna całunu błyskawicznie rozprzes
trzeniła się po całym świecie, po opublikowaniu w 1976 r. sprawo
zdania komisji. To, czego nie ujawniono, to fakt, te nie znalezio
no śladów sądnej substancji, która byłaby dowodem fałszerstwa;
przemilczana została również decydująca informacja o tym, te wzglę
dnie stabilny hem pod wpływam wysokiej t-mperatury /która oddziały
wała na płótno podczas pożaru w 1532 roku/ traci swoją stabilność
i staje się wkrótce niemożliwy do s identyfikować la.
Zadowalająca odpowiedź na pytanie o prawdziwość plam krwi miała
zostać jednak udzielona dopiero kilka lat po badaniach z roku 1973.
W 1978 r. mijało 400 lat od chwili złożenia całunu w Turynie i z
tej okazji został on wystawiony na widok publiczny. Pomiędzy 28
sierpnia, a 8 października, płótno - najcenniejszą relikwię chrze
ścijańską z zachowanym prawdopodobnie autentycznym obliczem Chry
stusa • oglądało ponad 3 miliony ludzi, siecsorem, w ostatnia dniu
- 131 -

wystawy, zdjęto całun z oprawy osłaniającej go przed kulawi i zło*


tono na płytą obrotową. 1 pomi-szcz-niu połączonego z katedrą Pala
zzo R—ale, przygotowały się do badali dwa zespoły naukowe, które
wiały przeprowadzić dwutygodniowy program badawczy. V jednej gru
pie znajdowało sią wiącej Europejczyków, wśród których byli: tury-
Haki specjalista od badali mikroskopowych Giovanni Rigg i, mediolań
ski patolog Balma Boi lone, turyński fizyk Luigi Gonella, jak rów
nież zurychski kryminolog Max Frei. Druga grupa składał* sią z 25
Amerykanów, specjalistów od technik fotograficznych, spektroskopii,
analiz rentgenowskich, technologii komputerowych, chemii i fizyki
organicznej, wyposażonych we wszystkie najnowocześniejsze środki
w zakresie aparatury, które częściowo zostały skonstruowane spec
jalnie dla potrzeb planowanej analizy całunu.
V następnych dniach sporządzono ogromną ilość negatywów fotogra
ficznych, szczegółowych fotografii, wykresów i tabel, które nastę
pnie pożytkowano w Stanach Zjednoczonych w żmudnych procesach ba
dawczych przy utyciu komputerów. Opracowanie zebranego wówczas ma
teriału po dzi dzień nie zostało jeszcze ostatecznie zamknięte.
Począwszy od roku 1980, niektóre instytuty biorące udział w pra
cach, zaczynają jednak publikować - głównie w prasie naukowej i
w nieregularnych odstępach czasu - raporty podające wyniki badań
Płótno podzielona najpierw na &0 odrębnych pól, aby umożliwić
dokładne ujęcie spektralne- f otometryczne. Każde z tych pól sfoto
grafowano przy pomocy całego szeregu rótnych filtrów. Negatywy te
stanowią podstawę dla wielkiej liczby eksperymentów. * laborato
rium fotograficznym NASA digital izowano /czyli przetworzono na
język komputerowy/ dane fotograficzne bieli i czerni, wskutek cze
go uzyskano wzmocnienie obrazu, co z kolei pozwoliło dostrzec dro
bne detale, które dotąd umykały uwadze. Metoda ta umożliwiła reko
nstrukcję naturalnej wielkości trójwymiarowego wizerunku ciała w
odbiciu na płótnie, co w wypadku fałszerstwa byłoby nie do powymie
nia. Na podstawie wizerunku można było w przybliżeniu ocenić roz
miar i ciężar ciała: Jezus miał przypuszczalnie około 1,80 metra
wysokości i ważył ok. 79 kilogramów.
Na podstawie biało-czarnych danych, dla wszystkich punktów wyz
naczono odstęp, jaki istniał między ciałem, a całunem. Dzięki temu
można było poznać, że w miejscach, które pozostawały w bezpośred
nim kontakcie z ciałem, odbicie było ciemniejsze, podczas gdy in-
t-nsywność czerni malała proporcjonalnie do zwiększania się odstę
pu płótna od ciała. Stąd też badacze mogli wywnioskować, że istnie-
- 132 -

je bezpośredni związek między obrazem na płótnie 1 odstępna między


płótnem, a ciałem, oraz te chodzi tu z pewnością o szczególny ro
dzaj ścisłego odbicia. Potwierdziło to wcześniejsze przypuszczenia,
jakie wysuwano na temat powstania odbicia. Podczas badań włókien .
znajdujących się* w obszarze odbicia, prowadzonych z pomocą mikro
skopu elektronowego ustalono, tg obraź w żadnym wypadku nie powstał
z jakichkolwiek wykrywalnych cząsteczek substancji, lecz że włókna
płótna posiadały ciemniejsze zabarwienie na powierzchni, w przeci
wieństwie do włókien, na których 'Odbicie nie było widoczne.
Eksperyment, który przeprowadzono bezpośrednio na płótnie, był
analizą spektralną przy użyciu fluoryzujących promieni Roentgena,
przez co ostatecznie wykazano autentyczność plam krwi. Gdy czę ć
płótna poddano przez krótki czas oddziaływaniu wysokiej dawki pro
mieni Roentgena, zaczęła ona promieniować i fluoryzować. Ponieważ
każda molekuła fluoryzuje pod działaniem większej energii w okreś
lony, właściwy, sobie sposób, na gruncie widma fluorescencji można
określić strukturę molekularną poddanego dżiałaniu promieniowania
materiału. Plamy wykazały niezbicie obecność wielkiej ilości eleme
ntów żelaza. Żelazo jest zaś główną częścią składową krwi.
Dla amerykańskiego chemika, dra Waltera Mc Crone obecność żelaza
stała się jednak powodem przypuszczenia wyrażonego podczas dorocz
nego spotkania American Association for the Advancement of Science
/Amerykańskiego Towarzystwa Krzewienia Nauki/ w końcu 1971 roku,
że całun turyński nie jest autentyczny. Mr Crone był zdania, że
zawarte w plamach krwi żelazo stanowi wyraźny dowód użycia barwni
ka zawierającego tlenek żelaza, którego jednak zaczęto używać do
piero począwszy pd XIV wieku. Chemik osobiście nigdy nie widział
całunu. T a przedwczesna opinia została odparta przez wyniki innego
eksperymentu, w którym cząsteczki płótna poddano działaniu hydrazy
ny i par kwasu mrówkowego, a następnie wystawiono na działanie pro
mieni ultrafioletowych. V tych warunkach molekuły porfiryny zaczy
nają jaśnieć czerwienią. Porfiryna jest produkowana w pewnym sta
dium kształtowania się hem i stanowi niezawodny wskaźnik obecności
krwi, również wtedy, jeśli sam hem pod wpływem wysokiej temperatu
ry ulega zniszczeniu.
Metoda ultrafioletowej fotografii fluorescencyjnej odkryła, że
istnieją dwa odmienne rodzaje łat, powstałych pod wpływ-m pożaru
w 1532 roku, kiedy to płótno zatliło się w kaplicy zamkowej w Cham
bery, w otoczeniu ubogim w tlen. Czerwonawa fluoresceneja opalonych
- 133 -

plan potwierdziła historyczne przekazy o tleniu sią całunu w sre


brno j skrzyni, gdzie były przechowywane. Inne *lady potaru wykasu
ją fluoresceneję odmiennego koloru, co wskazuje na drugi pożar a
•otwarty®" ogniem. Te ustalenia pozwalają przeciwstawić sią "hipo
tezie promieniowania* Mc Crone 'a.
Liczni ayndologosie sądzą. te odbicie na płótnie mogło powstać
wskutek ponadnaturalnego promieniowania w momencie zmartwychwsta
nia, gdy ciało Jezusa wypromieniowało tak nieprawdopodobnie mocną
energią, te urnotl iwił o to "wypalenie* w tkaninie odbicia całego
ciała. Poniewat kontury dała na płótnie w ogóle nie fluoryzują,
teoria promieniowania cieplnego nie jest realistyczna. Ponadto kat-
dy rodzaj promieniowania o takim ładunku energii, bet wątpienia
przeniknąłby na wylot cieriką tkaniną, a jednak obraz ciała odbija
slą wyłącznie na powierzchni włókien. Jak wiąc powstał obraz?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, od czasu wynalezienia zjawiska
pozytywu-negatywu przez Secondo Pia w roku 1898, rozwinięto pokaź
ną liczbą fantastycznych 1 bardziej lub mniej spektakularnych hie
potez. Badania wykazały jednak, te istnieje równiet zupełnie prosi
ta, logiczna i naturalna droga wytworzenia odbicia, która odpowia
da sposobowi, w jaki powstał całun z Turynu. Wyniki eksperymentów
ekspertów amerykańskich wykazują, te rótne stopnie odcieni w kolo
rze sepii zostały spowodowane przez zmiany w strukturze chemicznej
celulozy płótna. W badaniach laboratoryjnych udało slą wytworzyć
identyczne rótnice w stopniowaniu odcieni* . koloru, gdy celu
lozą płótna poddano działaniu rótnych *rodków utleniających. Powyt-
sze efekty wizualne utleniania stają sią z biegiem czasu, w wyniku
procesu przemian, nawet jeszcze bardziej wyraźne.
Jut w 1924 roku francuski biolog, prof. Paul Vignon osiągnął
wspaniałe efekty poprzez swoje eksperymenty nad tak zwaną "teorią
wapograf Iczną* . Vj non dowiódł, te wydzielające pot eiało,.na któ
rym spoczywa lniane płótno, zwiltone lekkim olejem i roztworem
aloesu /aloe medicinalis/, wskutek rozkładu związków chemicznych
potu, tworzy pary amoniaku wytwarzane w procesie utleniania, powo
dując to samo zabarwienie, jakie zaobserwowano na całunie. Zabar
wienie to jest najsilniejsze tan, gdzie płótno dotyka ciała i sta
je sią tym słabsze, im większy jest odstąp pomiędzy ciałem, a płó
tnem. Wyjaśnia to równiet, dlaczego odbicie stanowi rodzaj fotogra
ficznego negatywu. Vignon uwatał, te odbicie na płótnie miało pows
tać głównie wskutek par amoniaku, które uwalniają sią z ciała,
- 134 -

przy utlenianiu się kwasu moczowego i siarki. Wskutek tego nastą-


piła reakcja zawartego w płótnie roztworu aloesu i fcirry, poprzez
co utworzony został karbonat amonowy , którego pary w wilgotnej at
mosferze .ciała i płótna miałyby w odpowiednich proporcjach zabar
wić włókna płótna. Ma to miejsoe w bezpośredniej bliskości ciała i
płótna. Wyraźnie ciemniejsze zabarwienie plam krwi było rezultatem
silniejszej reakcji chenicznej. ewangelia wdg. Jana wspomina, te
przygotowując grób Jesusa utyto wielkich Lionel aloesu. "Poszedł
więc /Józef z ArywateiZ i zdjął ciało jego. Przyszedł tet Mikodem,
ten, który poprzednio przybył w nocy do Jesusa, niosąc około stu
funtów mieszaniny mirry i aloesu. Wsiąli tedy ciało Jesusa i zawi
nął! je w prześcieradła z wonnościami, jak Żydzi mają zwyczaj cho
wać umarłych* /J 19,38-40/.

Te, name w sobie prsekonywujące eksperymenty Vignona spotkały aią


w 1933 roku s ostrą krytyką, gdyt w, Bysypądku ąąrtwęgo, ciała nie
mogą występować w wystarczającej intensywności niezbędne dla reak
cji chemicznej zole i ciepło ciała, które powodują proces parowa
nia. Potwierdzono jednak, te zwykłe mieszaniny aloesu i mirry w
wilgotnym środowisku powodują trwałe- odbicia ciała na materiale.
Sksperynenty wykazały, te nawet tak krótki czas działania jak 45
sekund wywołuje słabe ddzsorowania, które na negatywie fotografi
cznym dają wyraźnie rozpoznawalny obraz pozytywu.

Poprzez uznanie wapograf lennego powstania odbicia aotnaby położyć


kres wszystkim innym spekulacjom. Trzy kryteria spowodowały jednak,
te ludzie Kościoła odrzucili tą teorią:
a/ Według surowych zwyczajowych nakazów czysto żydowskiego
rytuału pogrzebowego zwłoki muslały być umyte i oczyszczone, zanim
zaesąto je balsamować. Odciśnięcie się plam krwi byłoby więc wtedy
niemożliwe.

b/ Gdyby ciało zostało ś c iśi- owinięte w całun, tak jak nakazywa


ły prz»pisy, nasłałoby to spowodować przypadkowe odbicia, zniekszta
łcające go przypadkowe linie, całkowicie zmieniające podobizną. Ten
argument jest jednak nie do utrzymania, gdyt nasiąknięte płótno
staj- się w pewnym stopniu sztywne, przez co materiał nie przylega
do każdej wklęałości ciała, lecz dotyka go jedynie w miejscach wy
stających.

c/ Trzeci zarzut przeciw koncepcji Vignona jest decydujący: zwło


ki nie pocą się, ani nie wypromieniowują ciepła. T e n argument zadał
•> 155

cios teorii prof. Vignona, nad którą pracował on prze* 4® lot*


Zwłoki istotnie nie wydzielają potu. J»*ll jednak Jezus jeszcze
wtedy tył, trzeba by aią liczyć nawet z« zwiększonym wydzielaniem
potu, w świątku z występującą na wskutek zranień gorączką t

Nie umarł na krzyżu!


Według antycznych przekazów wyrok rzymski brsmlałt *Ibia ad cru-
cem* /wstąpisz na krzyt/. Śmierć krzytowa uważana była sa na jpod
lejszą i najokrutniejszą. Obywateli rzymskich kara ta nie dotyczyć
ła, lees w krajach podbitych była ulubionym lodkiem utrzymywania
spokoju i posłuszeństwa, iyds i nigdy jej nie stosowali.- leh prawo
przewidywało karą śmierci przez ukaaieniowanie, spalenie, ścięcie
i powieszenie, jednak Prawo Hojtesscwe dopuszczało jako dodatkowy
rodzaj kary zawieszenie martwego jut skazańca na drzewie, *gdyt
ten, który wisi, jest przeklęty przez Boga* /Art 21,23/. Widać więź
jasno, dlaczego sprawy związane z ukrzyżowanym pod tadnym pozorem
nie mogły naruszyć szabatu, który zaczynał się jut wieczorem dnia
poprzedniego, a był to dzień ukrzyżowania.
Bzymianie w miarę możliwości tolerowali Żydowskie zwyczaje i ry
tuały religijne . Dlatego zależało la, aby sąd i wykonanie kary na
Jezusie nastąpiło przed .wieczorem - opóźnienie mogłoby wykonać nie*
pokoje wśród ludności. Tortura ukrzyżowania była okrutna, bolesna
i długotrwała; powinna prseciet wywrzeć oszałamiające wratenie na
przywódcach rebeliantów i hamować ich zapędy do dalszego spiskowa
nia. SdTbx_ęąłą_wąS9 _B zfń _s £ ogs ZwS łą_wx| S £sni e _ną_erz s5S bą
f»i££LM!!3ESSSZ-M.3£ini£.BiSSl«-do.sz £ fęiu_ 6 odsin.J s 4 - 2r 5 j!i:

J.Słfi-2Bz-3BłX!-lSSiz Oddech jest w tym


położeniu bardzo utrudniony, tak te ciało nie otrzymuje wystarcza
jącej porcji tlenu. Aby zapobiec "wczesnej* śmierci, przybijano do
krsyta podpórkę na nogi skazańca, hógł z niej korzystać tak długo,
dopóki nie opadł z sił. Bany na stopach, które wyraźnie można roz
poznać na całunie, nie dowodzą istnienia, bądź nieistnienia tej
podpórki, jut jednak sam gwóźdź stwarzał możliwości podparcia.
Krsyte spotykane w greckiej ikonografii prawoaławnej zawsze mają
taką poprzeczną podpórkę. Często umieszczano też jeszcze jedną w
okolicy siedzenia /tzw. aedile/. Podpórki te wprawdzie zmniejszały
ból, alę przedłużały mękę. W jednym z listów Seneka napisał, Ze
136
;'■■■ - -

■ t tikrsyżowanego tycie kapało kropla po kropli* /"Epistoła*? 101,

Sedług Ewangelii, Jezus został przybity do krzyża o gods. szós


tej /południe/, a o godzinie dziewiątej /trzecia po południu/ od- •
dał ducha. Po zachodzie słońca, zatem najwcześniej o 18.00 według
naszej rachuby czasu został zdjęty z krzyża. Jeśli świadectwa Ewa
ngelii są ściął., Jezus był "martwy" przez co najmniej trzy godzi*
ny. ■
Na krzyżu /zwykle pod stopami skazanego/ umieszczano tablicę z
naswiskiem i przewinieniem skazanego. Tradycja powiada, te na krzy
żu Jezusa umieszczono tablicę z tekstem w językach łacińskim, gre
ckim i aramejskim. Wyryto na niej słowa: "Jezus Nazarejczyk Król
Żydowski". W makzstwie zwykle przedstawia się tabliczkę ze skró
tem INRI - "lesus Nasarenus Bex ludeorum* . Znamy więc jeden z pun
któw oskarżenia: Jezus był nazarejczykiem! śmierć Jezusa jut w trzy
godziny po ukrzyżowaniu wyda je się tym bardziej nieprawdopodobna:
jako nazarejczyk nie był ascetą /ascetami byli esseńczycy, por.
lit 11,19: "Przyszedł Syn Człowieczy, jadł i pił, a mówią: oto tar-,
łok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników" ./, a 79 kilogramów
wagi nie wskazywałoby na to, te był słabeuszem.
Śmierć dwóch ukrzyżowanych razem z Jezusem została opisana przez
Jana: "Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby więc ciała nie po
zostawały przez- mabat na krzytu, albowiem dzień tego sabatu był
uroczysty, Żydzi prosili Piłata, aby im połamano golenie i zdjęto
je. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu i dru
giemu, którzy z nim byli ukrzyżowani" /J 19,31-32/. Powiedziano
zatem wyraźnie, że obaj po złamaniu nóg nie mieli już siły wypros
tować się, by zaczerpnąć powietrza i zmarli w okropnych cierpie
niach w ciągu najwyżej kilku następnych godzin. "A gdy podeszli
do Jezusa i ujrzeli, że jut umarł, nie połamali goleni jego, lecz
jeden z żołnierzy włócznią przebił bok jego J zaraz wyszła krew i
woda" /J 19,33-34/. Przyczynę śmierci Jezusa wyjaśnia Jan następu
jąco: "A stało tam naczynie Pełne octu; włożywszy więc na pręt hi-
zopu gąbkę nasiąkniętą octem, podali mu do ust. A gdy Jezus skosz
tował octu, rzekł: wykonało się! I skłoniwszy głowę, oddał ducha"
/J, 19,29-30/.
Pojawia się pytanie, czy był to rzeczywiście ocet, czy też coś
innego, co spowodowało natychmiastowe "rddanie ducha"? Zwyczaj ży
dowski dopuszczał podanie skazanemu na śmierć wina zaprawionego
- 137 -

mirrą i kadzidłem, których narkotyczne działanie łagodziło ból.


H Talmudzie czytamy: "Temu, kto szedł na wykonanie wyroku, poda
wano nieco kadzidła rozpuszczonego w winie, aby odebrać mu -wiado
mość" /Sanh. 43a/. Rzymscy kołnierze nie tylko biernie godzili
się na podanie czegoś do picia Jezusowi: jeden z nich nawet w tym
pomagał /zob. Mt 27,48; Kk 15, 36 ; Łk 23, 55 ; J 19,25/. Ze wszystkich
Ewangelii wynika, że był to ocet, a nie wino. Napój pochodził z
jakiejś fermentacji i smakował jak ocet. Ocet nazywa się po łaci
nie acetum, od acidus, “kwaśny".
9 perskim kulcie Mitry istnieje ofiara Haomy, która jest bardzo
podobna do ostatniej wieczerzy. Frof. S e ydel komentuje: "Ofiara
Haomy była 'identyczna z perskimi rytuałami x mierci. Przygotowywano
małe, okrągłe chleby o wielkości talerza i napój Haoma. Haona jest
sokiem wyciśniętym z rośliny soma /asclepias acida/, który wedyjs-
cy aryjczycy rozpryskiwali na ogieif ofiarny. Jest on symbolem bos
kiego tycia, uważano go za napój bogów i napój nie śmiertelności"
Indyjski xwięty napój soma początkowo wywołuje stan śpiączki po
dobnej do x mierci, lecz później powoduje pojawienie się stanu "oś
wiecenia" umysłowego, w którym do głosu dochodzi "wyższa świado
mość", pojawiają się prorocze wizje, itp. Oprócz asclepias acida
w przygotowaniu napoju soma stosowano konopie /cannabis indica/,
w każdym razie wspomina o tym przekaz o napoju iaratusztry. <i rzy
mskich katakumbach, będących grobowcami pierwszych chrześcijan,
widnieją rysunki indyjskiej rośliny pokrewnej z asclepias acida
/ o nieco dłutyszych owocach/, która nie występuje w Europie.
Europejska forma asclepias acida to ziele jaskółcze /trojeść
pospolita - przyp. tłum,/, vincetoxicum hirundinaria."Kirundina-
ria"- znaczy ziele jaskółcze, natomiast "vincetoxicum" znaczy "zwy
cięż truciznę!" /łac. "wince" - "zwyciężać", imp-rativus cd "vin-
cere"; gr. "toxicum" - "trucizna"/ - zatem jest to odtrutka. Spo
rządzenie napoju wymaga dokładn-j znajomości proporcji i sposobu
otrzymania wyciągu z rośliny, bowiem zbyt duża dawka trucizny roś
linnej była fc y zabójcza. Dioskur w "materia medica" / I w. ne,/ na
zywa tę roślinę "dusicielem psów" i pisze, że jej lifcie zmieszane
z mięsem mogą zabić psa, wilka, ety lisa /Sńat. med. 4,8C/. Jedno
cześnie trucizna ta mogła być podawana ludziom jako odtrutka na
ukąszenie jadowitych zwierząt /Mat. med. 3 , 9 2 / . W zielniku Mattio-
l i / z roku 15 ć 3, s . 3 7/ czytamy: " . . . wspaniały korzeć przeciw
wszelkim truciznom, o pełnej substancji i właściwościach, z tej
.•rf

aiele jaskółcze (soma) glistnik (Asclepias acida)

lance rzymskich legionistów w czasach

Jezusa były zakrzywione tak,


jak widać to na rysunku
- 139 -

to przyczyny nazywa się po łacinie vincetoxicum, co znaczy, iż zwy


cięża każdą truciznę. Dlatego stosuj* się go przeciw zarazie i pi
ja w winie, po_ęz£j_ęzłowięk_noęnę_sig_2oci" . Nadmierne poty i su
chość w ustach /"pragnę!", Jn 19,28/ są typowymi objawami zatruć.
® Szwajcarii ziele jaskółcze nazywane jest "meisterkraut" /zioło mi
strza; Zermatt, Wall is/, a w Austrii "judenwurz" /żydowski korzeń;
Lienz, Tyrol/. 5 nazwach tych tyć moż« pobrzmiewają prastare wspom
nienia o cudownych właściwościach tej rośliny.
Napoje wprowadzające człowieka w stan podobny -mierci nigdy nie
były rzadkością. Najbardziej znanym przykładem jest z pewr.o z ciq hi
storia Honea i Julii, fozorna ś E i ftr<> podobna jest do głębokiego
snu, czy też śp-£ą C 2 -K : n i- widać żadnych typowych oznak życia, jak
oddech, puls, czy bicie serca.
Często formułowano hipotezę, że Jezus nie umarł, lecz znajdował
się w takim władnie stanie, /hi* zapominajmy, że esseńczycy byli
doskonale wyszkolonymi lekarzami i z pewnością byli w star.ie wypro
dukować oszałamiającą miksturę./ Oczywiście, nikt nie potrafił te
go udowodnić, ale nie udało się także udowodnić zmartwychwstania.
Paweł uczynił krzyżową śmierć Jezusa Centralnym punktem swojej
nauki o odkupieniu, w której ofiarna śmierć i przelanie krwi doko
nuje się za grzechy wszystkich ludzi. Ofiarę tę Jezus przyjął na
siebie najwyraźniej dobrowolnie, dlatego musi wydawać się dziwne,
te Swangelie wielokrotnie wspominają o lęku Jezusa przed miercią.
a oczekiwaniu na nadchodzące wydarzenia tak modlił się w Getsemani:
"I mówił: Abba, OjezefTy wszystko możesz, oddal ten kielich ode
mnie, wszakże nie co ja chcę, ale cc ty" /*ik 14,36; zob. też lit
25,39 i Łk 22,42/. “ I w śmiertelnym boju jeszcze gorliwiej się mo
dlił; i był pot jego jak krople krwi, spływające na ziemię" /Łk 22,
4 4 / . Kęczennik, który jest gotowy aobrowolnie umrzeć, patrzy na
swoją śmierć spokojnie, dćwniet głośny wyrzut: "Boże mój, Boże mćj ,
czemuś mnie opuścił?" /Kk 15,34/ r.ię świadczy raczej o spełnieniu
jego najgorętszych życzeń. Wkrótce jednak zobaczymy, że Jezus wca
le nie był taki opuszczony.
Synoptycy zanotowali, że Jezus trzed śmiercią wydał wyraźny, gło
śny okrzyk. Taki głodny krzyk byłby niemożliwy w stanie skrajnego
wyczerpania, czy też na krótko przed uduszeniem się, co niemal je
dnomyślnie przyjmowane jest przez lekarzy za przyczynę mierci.
Pozostawmy jednak poszlaki i zdajmy się na całun, który w przejmu-
140

jący sposób wyjaśnia przebieg wydarzeń. łan Wilson tak zakończył


swoją książkę "Całun turyński" /1978/s "Trudno jednak oprzeć się
wrażeniu, „±e całun aa do odebrania swą rolę i te jej czas jest •
bliski" 7B/ *
Ody przyjrzymy się dokładniej odciskowi ciała na całunie, dos
trzeżemy pewne, niemożliwe io wyjaśnienia na bazie historycznej
szczegóły. Jus sama obecność ułam krwi jest zastanawiająca. Jeśli
złożenie Jezusa do grobu odbyłoby się zgodnie z żydowski* rytuałem,
to ciało siusiałoby zostać dokładnie umyte, jak również namaszczone
i zabalsamowane. Wszystkie otwory powinny być zatkane w celu zapo-
bi»ż»nia sz-rbki-nm rozkładowi. Nagie ciało powinno zostać ponownie
przyodziane. Ni- wykonanie tych czynności składa się na karb poś
piechu /nadchodziło święto/. Argument ten jest jednak nie do utrzy
mania, ponieważ z traktatu c szabacie /iiiszna XI, 5, 5/ wyraźnie wy
nika, te nawet w szabat wolno było wykonać "wszystko co konieczne*
przy zmarłym. Najwyraźniej ci, którzy się tym zajmowali, nie postę
powali w sposób przewidziany przepisami żydowskimi dotyczącymi po
chówku. 1
Sposób ułożenia ciała w całunie także budzi wątpliwości. Joseph
clinzer wymienia to w swej-; książce jako argument prz-ciw auten
tyczności całunu: " . . . trudne pojąć, dlaczego apostołowie przy po
chówku Zbawiciela ułożyli jego ręce w sposób tak niepraktyczny i
niepcreczny,. jak to widać na całunie" 77/ . Abstrahując od tego, że
obecność apostołów przy pogrzebie Jezusa nie jest nigdzie wspomnia
na, ta pozycja ciała odpowiada dokładnie pozycji, w jakiej znajdu
ją się szkielety na cmentarzu w jumran: "Położenie ciał w grobach
jest przeważnie Jednakowe... Z r-guły leżą one na plecach. Głowa
jest skierowana na południe, ręc» skrzyżowane w okolicy lędźwi i .
ałozc-ne w»s, lub też spoczywają wzdłuż ciała" .
J»ż”.3 wistał na krzyżu co najmniej trzy godziny. Spowodowało to
pewne określone konsekwencje . -> »iług najnowszych osiągnięć tanato-
logii /nauka o śmierci/ już w około jO minut po śmierci rozpoczyna
się sztywnienie mięśni ciała. Je-stępuje ono przez następne 5 do ’
godzin, przy czym wysoka temperatura przyśpiesza t-n proces. Pods
tawą pośmiertnego stężenia ss ske aplikowane procesy chemiczne: za
sadniczo wskut-k opadu Al? /a.t»:.Mintriph03phat/ po ustaniu akcji
n-.rca, wszystkie mięśnia sskia sztywnieją w p e r - ż j i , w ja-
k l e j znalazł 3ie umierający. Ir-.lŁr.a t e j aczycji jest szżliwa dopie
ra *o ęłysi. 4 - 7 dni, gdy stężenie pośmiertne ustąpi. Badania
- Ml -

na zwierzętach wykazały, t e w przypadku' śmierci od trucizny stęże


nie* pośmiertne o charakterze niemal kataleptycznym może wystąpić
jut w czasie kilku sekund.
Gdy wiszący na krzyżu Jezus utracił świadomość, ciało zsunęło
się z pozycji wyprostowanej /podpierało się na gwoździach w sto
pach/, nogi ugięły się maksymalnie w kolanach, a cały ciężar spo
czął na gwoździach wbitych w przeguby. Głowa opadła do przodu i
ułożyła się na piersi. Martwe ciało, które wisiało w takiej pozy
c j i przez j - 4 godziny mus iałoby zesztywnieć i zachować tę pozy
cję, jednak odciski tylnej płaszczyzny ciała zachowane na całunie
świadczą, tu nie tylko plecy i głowa, ale także uda i podudzia le
żały całkiem płasko. Również ręce miałyby tendencję do powrotu do
pozycji, w Jakiej znajdowały się na krzyżu. Niektórzy syndolodzy
suponują, że ręce były związane razem w przegubach. Gdyby tak by
ło, tb krwawienia w okolicy przegubów byłyby zatamowane, co nie
nastąpiło. Mons ignore Giulio Ricci, członek Rzymskiego Centrum
Syndologii rozwiązuje ten problem po swojemu wyjaśniając, te całun
umocowano wokół zesztywniałego i skulonego ciała za pomocą podwią
zek To wyjaśnienie jest jednak całkowicie bezpodstawne : mate
riał był rozciągnięty płasko ponad i pod ciałem. 1 przeciwnym ra
zie powstałyby obrazy znacznie zniekształcone, Można więc dopuścić
hipotezę, że w przypadku człowieka z całunu stężenie pośmiertne
nie nastąpiło, a zatem nie był on martwy! Jeszcze większą moc do
wodową mają plamy krwi.
Na całunie widać wyraźnie dwa rodzaje śladów krwi: zakrzepłą
krew, która wydostała się z ciała podczas męki i ukrzyżowania
oraz świeżą krew, która wypłynęła z ciała dopiero wtedy, gdy leża
ło ono poziomo owinięte całunem!
Przyjrzyjmy się najpierw krwawieniom na głowie. Ostre ciernie
korony pozostawiły na cienkiej skórze niewielkie, ale głębokie
rany /1-2 mm średnicy/. Gdy korona znajdowała się na głowie, cier
nie zatykały Ją względnie dobrze. Niewielka ilość krwi, która mo
gła ewentualnie przepłynąć obok cierni, zaschła we włosach, co mo
żna zauważyć przy wszystkich małych ranach. Jednak na całunie, w
okolicy tyłu głowy, widać ponadto liczne silne strużki krwi płyną
ce we wszystkich kierunkach. Bez wątpienia krew ta wypłynęła na
całun dopiero po usunięciu cierni, tut przed owinięciem ciała w
całun. £ cienkiej skórze głowy znajdują dę 'bardzo delikatne i wąs
kie naczynia krwionośne, które mogą być zasilane wyłącznie przez
w Uj poaycji Jesus laiai pod płótnem całun; csoło i nafdantek
rtaaowi* najwyiaae csęłd dała, a nogi lei* płaska aa posrierachni
siead

a powodu opadnięda dała, powstałego wskutek wycaerpania, krew


wypływa a ran powstałych od gwoidai — w dwóch kierunkach, pod
k*tem 20 stopni wsjlędem siebie .
145 -

sprawny obi-g krwi. Gdy akcja serca ustaje* krew z naczyd wiosło
watych jest zasysana na zasadzie podciśnienia w głąb skóry /przez
co powstaje tzw. "trupia bladość/ i nie byłaby jut w stanie wypły
nąć z tak niewielkich zrani*/.

Na czole człowieka z całunu widać ślad krwi w kształcie odwróco


nej cyfry "3" . Ten swoisty kształt mógł powstać tylko wtedy, gdy
głowa znajdowała nią w pozycji nieco uniesionej i poziomej, przy
czym najprawdopodobniej podłożono pod nią poduszką. Powoli napły
wająca krew dostawała sią do zmarszczki na czole, nieco sią rozle
wała i w siarą dopływu świeżej krwi torowała sobie drogą do nastę
pnej zmarszczki. Owo zranienie czoła • również spowodowane koroną
cierniową - znajduje sią jednak w najwyżej usytuowanym punkcie cia
ła. Nawet gdyby w pewnych okolicznościach z większych ran zwłok
aogła wypłynąć krew, nie byłoby to możliwe z wysoko położonego czo
ła. To krwawienie mogło być wywołane tylko i wyłączni- przez czyn- y
ność układu krążenia.

Hęee znajdowały sią prawie tak wysoko jak czoło. Na ich przykła
dzie nożna w najbardziej przekonywujący sposób wykazać, że oprócz
krwi wcześniej zakrzepłej na całunie widać 'także krew świeżą. Na
przegubach wyrośnie widać trzy różne tory strużek krwi, przebiega
jące w różnych kierunkach. Pomiar ich wzajemnych kątów odchylenia
pozwala wnioskować o ich genezie. Lewa ręka leży nad prawą i za
krywa jej ranę na gwoździu, przez co obliczenia dotyczą tylko owej ■
widocznej rany na lewej ręce. Część krwi płynęła podczas przybicia
do krzyża w rynience utworzonej między napiętymi mięśniami wzdłuż
przedramienia i kapała w dół posłuszna sile ciążenia. T e niewiel
kie, pionowe strużki przebiegają niemal równolegle do siebie. Na
ich podstawie nożna obliczyć kąt pomiędzy ramionami, a poprzeczną
belką krzyża; wynosi on około 25 stopni. Dwie strugi krwi z rany *
biegły bezpośrednio z niej pionowo, tworząc względem siebie kąt
około 20 stopni, skąd można wnosić o różnicy pomiędzy wyprostowaną
i ugiętą pozycją ukrzyżowanego. Jednak naprawdę niezrozumiały po
zo staj- zagadkowy fakt istnienia trzeciej strugi krwi, nie wspom
nianej przez żadnego z uznanych syndologów

Chociaż ta trzecia struga jest jasno i wyraźnie widoczna dla ka


żdego, panuje na lej temat zmowa milczenia; Łatwo zrozumieć, dla
czego: trz-ęią_strugą_krwi dowodzi swoją formą i kierunkiem prze
biegu, że powstała dopiero po wyjęciu gwoździ ciała. Wówczas rana
zaczęła ponownie krwawić, a kre* rozlewała się po{łasko leżącej
ręce.
=s«
v”-'

3'

strumienie I i 2 (niem. Bhttbahn) wyschnięte (widać ostre brssegi),


powstały bowiem irtknielt ttkrsyśowania; jednak strnaaeź 3 utworsył
się dopiero po ułoieniu ciała w pozycji horyiontahiej
- 145

Sodczas krzepnięcia świeżej kiwi na obrzeżach plamy pwitljt


otoeżka fibryMsa, która czyni kontur aii»J wyraźny*. Brzegi trs*»
eiej a omrł swych strużek kiwi są mniej ostro zarysowane. Świadczy
to o tyw. to ale wydostała sio ona a martwego ciała* bo wtedy krów
nie posiadałaby aktywnej fdbrrar. Hatomiaat otoeśka fibrynowa po
zostałych dwóch strużek została zmyta olejkiem aloesowy*, który*
nasączony był eałun. Wynika stąd, te pierwsze dwie strutkl stano
wią tylko odcisk dawniej zakrzepłej kiwi, natomiast strużka trzecia
wypłynęła z żywego ciała aa całun dopiero w grobie*
Prawa ręka aa. całunie wyda je się być nieco dłuższa nil lewa. Ta
kie nieznaczne zniekształcenia wskazują, te len nie letał na ci*l*
jak deska, lecz anasiał w ty* miejscu być lekko sfałdcwany. i z i ę r i
tentu widoczna jest rana na boku, która według Jan* została spowo
dowana włócznią żołnierza /J 19, X/. Grecki oryginał używa dla c>-
reślenia żołnierskiego ciosu włócznią Czasownika *nyss>in*, rtćr;-
jut w Vulgacie został błędnie przetłumaczony. Słoro tc cinaczs l e
kkie zarysowanie, cięci* lut nakłucie skóry, a nie c_cs i t*łr.Ł
siłą, nie mówiąc juz 0 jakimś głębokim przędz iuraw i*r i-_ . .-.a.-.s r.s
boku, która mierzy 4,50 co długości, pozwala wnioskować, •
sposób została zadana. Tłócznie stosowane podówczas :rz*z
kich żołnierzy tc przeważnie ’‘hasta* lub *piluji!*, których
k i e , wąski* ki Ingi o długości 25 do 40 centymetrów rozszerzały »•...
u nasady. Z lek pomocą można było zadać dęcie, które miało ty lic
udowodnić brak reakcji ukrzyżowanego i umożliwić ’urzędów* st*i»r-
dzeuie* śmierci. Wspomniany w fwangelii kapitan prawdopodobni* ssc-
biśeie wykonał to ostrożne badanie. Gdyby miał zadać Jezusowi
śmiertelny cios, ciało byłoby . zranione przez doświadczonych toł
nierzy nie z prawej, lecz z lewej strony /w serce/ 1 cios zadany
by został frontalnie.
kgżegeci znaleśli liczne wytłumaczenia faktu wypłynięcie -- rery
krwi 1 wody, odnotowanego tylko prz«z Jana. ’Soda’ morłs '•y- -*rur
krwi, które uwalnia się podczas jej rozkładu, jednak rozklat ia.-c -
na się najwcześniej w sześć godzin po śmierci. tc -
ciecz z odmy powstałej między płucem, a tkanką otaczającą, ł»cz -
tak jest mało prawdopodobne, aby tak się stałe, poniews? trzy ?t-a-
relu klatki piersiowej płueo nat’chmlast kurczy się, przy czym pows
tałe próżnia, która powstrzymałaby wyciek wody. Mogła to być woca
a osierdzi*, która teoretycznie podczas zranienia serca mogłaby
e4<< ujście prze* ranę, al* rana zamyka się zaraz po wyjęciu
«* 14« -

z niej ostrego warsądsia, Obifae ostaAhEU bbtatni* hipotezy zskładz-


14 ponadto, *• Jesus musiał być przed swoją seta) clątko ćbarj, bo
tylko v t e n sposób msłna by wyjaśnić pochodzenie swej wedy*.
Określeni* "krew 1 vote* jest jednak "tylko figurą stylistyczną,
mającą na eelu szczególne podkreślenie tego zjawiska. My ktaś*po-
ci się krwią i ’Odą*, nie chodzi tu o rz-ezywistą krw, wydobywają
cą się przez pory skóry. 0 wiele bardzie j chodzi o to, de naor my
świadek ćhciał w drastyczny sposób przekazać swoje zdziwienie na
widok wypływającej krwi. Autor Swangeli wdg. Jana /II w. neV »y-
wienia nieznanego świadka: *A ten, który to widział, dał b tym
świadectwo, a jego świadectwo jest prawdziwej i on wie, de mówi
prawdą, abyście i wy wierzyli* /J 19,35/. Bówniet obfitość krwawie
nia z rany na boku nie wakazuje na to, aby powstałe ona a martwego
ciała. Slsdy na całunie wskazują to bardzc wyrainie. Krew z tej
rany w znacznej ilości wypłynęła i zebrała się na całunie w alej-
sec pomiędzy plecami, a siedzeniem.
iJajsilniejste krwawienia wystąpiły na norach. Słotno wyraśnie
zsuwa* yć, jak krew r rany na nodze spływał* pc całunie w kierunku
stopy, tam się zbierała i - z powodu ciągłego donł.ywu świętej
krwi - wydostawała się na prawo. Długi na 17 centyaetrów ślad krwi
jest przerwany, ponieważ krew kapała przez zgięcie na całunie i
dalej wypływała na prawo. Krew nie note wypływać w ten sposób z
ciała martwego od kilku godzin, zatem serce i obieg krwi były w
pełni aktywne, mimo niemal nierozpoznawalnej czynności płuc.
Wyglądające na * pozytywowe* odrysowaaia strutek krwi, nie pozo
stawiają najmniejszej wątpliwości, Ze krew ta wypłynęła dopiero
po złoceniu do grobu i owinięciu ciała eałune*. Tkanina została
rrzesyeona olejkiem aloesowym i dlatego krew nie mogła wsiąknąć
w materiał, lecz rozlewała się na jego powierzchni. Podczas postę
pując eg c potem procesu rozkładu krwi, stałe części krwi tworzą
grudki przezroczystego serum.
Proces ten motna zaobserwować podczas kapania kropel krwi na
płytkę szklaną. Krwinki są otoczone serum niczym aureolą. Całkiem
inaczej wyglądają plamy krwi, które najpierw wyschły na powierzchni
e
iała i zostały ponowni* rozpuszczone przez kontakt z nasączonym
materiałem. Te krwawienia - widoczne przede wszystkim na fotogra
fiach w wietle ultrafioletowy*, świetle tooŚa, oraz podczas ele
ktronicznego przetwarzania, nie wykasują otoczki s»nm: fihryna
- *147 -

sbudewala. aa bnugata pław iątaką otucaką.


Vsaystkle prąytocsono-tawody rsec&we są od tana agłasaaao w 11*
csnyctapublikacjach aa teont całusa turytaklego, Osobiście wysląg*
nąło* tylko now* wnioski a trwających jutponad 80 lat badać nad
oałunew. taaaltat note 818 poeaątkowo wydawać al« do prayjącia,
joot jednak racjonalny, asesególale a punktu widzenia pytania o
inTtayrtaotaaln. Stalertaoaia óaierel klinicznej jest nawet dal*
slaj prsblanatyusue. tatywla narkotyków aste spowodować głęboki
stta utraty śwtataaośei, prowadzący ta błętaj diagnozy. Jedną a
aajpouasectalejsayta anted stwlartaanla śnierci jest niewielkie na-
aiącie atopy lab tątnlcy. Je li wypłynie krew, oznacza ta,
te obiec b»i jeoscse ale wtał. Trupy ale krwawląl
■ przypadku Jesusa atwieataa »M 28 ran, które krwawiły j»ssc*e
pa sdjądn ■ krayta. *yn aswya jest pewne, te Jeans nie aógł być
aartay a chwili ałoteala ta grobu.

Zmartwychwstanie w świetle
wydarzeń historycznych
Podczas ukrzytowania i ałoteala do grobu, do akcji wkraczają oso-
by, które ale naletały ta how*go Przynierza. Żołnierz, który przy-
gotował Jeansowi tak brsealenny w skutkach napój , ten co pilniej
nadał on ranę włócznią i zaAriadcsył Piłatowi, te ukrzyżowany jut
zaarł; tea sam* który najprawdopodobniej wypowiedział słowni •Zai
ste, tea był Synew Botya* /Mt 27, 54} Bk 15,39} Łk 23,47/ - wydoje
sią być jedaą 1 tą ansą osobą. V apokryf leśnych Aktach Piłata nosi
iaM Longinus { był kapitaaoa, który doglądał ukrsytowaaia. Legenda
rne greakie SMącsetatao longlnuaa* wita! w ais kapitana a Golgoty,
który był takte swierachnlkiea straty pray groble orna stwierdsa,
te poehodaił a Seadralos /lub flaadlal , i t« według Grsegoraa n
Syssy nastał pótalej nawet blskupea kapadocji'. Po saartwycteataaiu
Łengiaus otraywał w nagrodą cenny całun /nob. a. 121/. Ta nleswyk-
ła prseaiaaa - od. doam!aasmięo wroga Jeauaa do chraeócijaćskiego
biskupa • posaalają co aajaniej prtypusaetad, te-lut prsed ukrayto*
waaiea istniały jakiaó świątki alądzy Jesusea i jego wwolennlkaai,
a Centurion* a. Dopiero gdy stać sobie sprawą, i* ukraytowanie odby
wało się pod okien wtajewnicaony eh i dobra* tycaących akasaneuu
tołnAeray rsynakich, wydarsenie to saajduje lagiesae wyjaśnienie.
- 148 -

Zdjęcie z krsyża i złożenie do gflm odbyło się


pod pleesą bar-
<m bogatego i wpływowego kupca, Józef* ■ Aryaatei. Jako osłonek
Sanhedrynu prawdopodobnie glosował sa uniewinnienie* Jesusa /por.
s > 11®-111/. Początkowe nie aógł nu poaóc wobec prsesmgi większo
ści, teras jednak aógł skutecznie wykorzystać swoje bogactwo i
wpływy. Gsyskał od Piłata zgodę na nabranie ciała Jesusa, używając
ehyba dość przekonywujących arguąyatów. Tenże Józef Pokrył niewałe
koszty całunu i zatroszczył się o to, aby leżąey w stanie śpiączki
Jezus został przetransportowany i złożony w nowya / 1/ grobie, wy-
kutya w skale w poblitu Golgoty /czyli Pogórza Czaszki - nazwa ta
wzitła się od kształtu góry/. Józef z Aryaat e i był nawet czczony
jako święty, Kościół katolicki poświęcił nu dzień 17 nar ca. Apokry
ficzna ewangelia Jllkodeaa donosi, ze Józef został później uwolnio
ny przez sanege Jezusa z jakiegoś żydowskiego więzienia /*9wange-
lia Sikodena* 12,15/. Klkoden był zaufany* Józefa i asystował
przy złoź-niu do grobu oraz postarał się o 10C funtów /około 37
kilograwówl/ nirry i aloesu. Tenże Hlkodea, który wzmiankowany
•est tylko w Swangelii wdg. Jana, był żydowskim radcą i faryswu-
szen uezonya w Piśnie ZJ 5,1-10/. Te dr właśnie odbył nocna roz
mowę z Jezus -a /J 3.2-12/, wypowiadał się takie za tiEiewinnienies
Jezusa podczas obrad najwyższej rady /J 7,50 i n./ .
Ju* to, te dwaj członkowie najwyższej rady żydowskiej tak trosz
czyli się o ciało Jezusa, wydaja się co na jamie j zastanawiające.
Właściwie zadanie to powinno przypadać najbliższym krewny*. ewen
tualnie apostołom. Wyjaśnienie przynosi zachowana tylko w< fragme
ntach Bwangelia Piotra: 'Ja /'Piotr/ z aoiai towarzysza*! byłe* pg-
i-c troski; z- zranionymi serca*! ukrył isay się, bo oni poszukiwa
l i nas jak złoczyńców, bo jakoby *ieliś*y zaaiar podłożyć ogień
* świątyni, rościliśmy, trwaliśmy w żałobie i płakał iś dzień 1
noc a* do szabatu* 6 .
Także inni sywpatyey Jesusa nie pojawia ja się w poblitu krsyża,
lecz Przyglądają Się ten z dal-ka. Gdyby założyć, te Józef z Ary-
satei i Hlkodea byli ta'nyai ezłonknsi laiekisd sakom; esseńczyków
wyjaśniłoby się, dlaczego właśnie oni szczególnie nadawali się do
opatrzenia świeżych ran 1 doglądania chorego. Jako doświadczeni
lekarze /uzdrowiciele/ ess-ńcsyey znali także egzotyczne aetody
leczenia jak i lekarstwa przyspieszające gojenie się tan.
Aloes 1 airra uważane są za niezwykle skuteczne środki przy le
czeniu otwartych ran. Tekst Janowy wyraźnie wspomina aedyesny
- 149 -

aloes, który uzyskiwany jest z grubolistnych lilii, a nie z tzw.


drewna aloesowego, które stosowane było w postaci drobno sproszko
wanej i nazywane w Starym Testamencie "alahim" . Ta medyczna żywica
aloesowa była stosowana jako środek leczniczy w Indii już w III i
II w. pne. Według Dioskuridesa i Pliniusza Starszego, aloes został
sprowadzony do Palestyny z Indii. Następnie przedostał się do Eu
ropy jako środek do leczenia ran. Do dziś stosowany jest w homeo
patii.

Mirra jest gumiastą żywicą, zawierającą około 10% olejków etery


cznych. V formie wyciągu alkoholowego stosowana jest do dzdś jako
środek przeciwzapalny. Najsłynniejszym rodzajem mirry jest "bdel
lium", uzyskiwane w Indii z rośliny o nazwie commiphora roxburgh i.

Aby lepiej zrozumieć właściwości tych substancji, eksperymento


wałem z mirrą i aloesem. Pozwoliło mi to na zdobycie interesują
cych doświadczeń. Zawarta w aloesie w ilości do 25% aloina aa wła
ściwości światłoczułe i ciemnieje pod wpływem światła i powietrza.
Aloes reaguje z innymi substancjami dość gwałtownie. Próbowałem .
rozpuścić 5 gramów aloesu w 15 silił itrach wody, Sie obyło się to
bez komplikacji. Wrzuciłem kawałek żywicy do szklanki z grubego
szkła* W nocy zostałem obudzony przez jakiś hałast szklanka rozpa-
dła się na tysiące kawałków, które leżały rozrzucone w promieniu
około 4 metrów. Nikt nie mógł mi wyjaśnić, jaka reakcja nastąpiła.
Dowodzi to, te odciska na całunie powinien być traktowany jako re
zultat różnych reakcji biochemicznych - przede wszystkim utlenia
nia. Całun nasączony aloesem i mirrą zawierającą gumę, stał się
nieprzepuszczalny. Z tego powodu odcisk ciała i większość śladów
krwi nie wsiąkło w materiał, lecz pozostały na powierzchni, na któ
rej doszło do bliżej nie wyjaśnionych reakcji chemicznych. Dlatego
■obrad* jest zjawiskiem czysto powierzchniowym. Świeża krew nie by
ła w stanie wniknąć w materiał i wypływała, tworząc charakterysty
czne skupiska serum, które nie pojawiają się w rejonach, gdzie zna
jdowała się krew uprzednio zakrzepła na ciele. Materiał został po
nadto utrwalony i utwardzony przez żywicę. Tylko dzięki owej szty
wności mogły powstać na nim nieodks stał cone odciski ciała.

Ciepło wyzwalane prawdopodobnie przez mieszaninę mirry 1 aloesu,


która oczywiście nie może na wielkiej powierzchni całunu wydzielić
się w ilości takiej, jak w mojej szklance, działa przyspieszająco
na proces leczniczy.
TO

gwoidaie aoetaty wprowadaowe * aaanacswnyA krayiykana mi«i-


•cach, * taki ipoadb, ie ładna ■ Md, ctg giłwnyck arterii nie m-
rtała oaskodsona

flady krwi na rtapack wyraźnie pokaanj*, ie krew wypiynfU we


waayrtlddi kierukack, p« adfochi dala a knyia
- 151 -

Be* wątpienia Jesus był bardzo osłabiony okrutną torturą. Miao


■ to upływ krwi prz-s rany po gwoździach i raną w boku był względnie
niewielki, Wszystkie widoczne aa całunie ślady krwi powalają .1
dziś, te wypłynęło jej nie więcej, alt jeden litr. Próby przepro- ‘j
wadzone prze* chirurgów na włokach wykazały, te praybicie gwoź
dziami ale spowodowało uszkodzenia Ładnych większych naczyń krwio
nośnych, ani kości. Cwóźdi w przegubie przechodził aiądzy znajdu
jącymi sią tam ośmioma kosteczkami i rozpychał je nieco wzglądem
siebie, ale nie łamał. Przebicie stopy prowadziło tylko do uszko
dzenia tkanki mięśniowej.
Po zaszyciu większych ran, rekonwalescent potrzebował absolutne
go spokoju, a to zapewniał narkotyczny napój. Po trzech dniach ko
biety odwatyły się zbliżyć do grobu. Tekst Markowy wymienia Marlą
Magdaleną, Marią, matką Jakuba 1 Solone, które siały s sobą wonno-,
ści i chciały namaścić zwłoki. Mateusz wspomina o dwóch tylko ko
bietach spieszących do grobu, Łukasz mówi ogólnie o "kobietach*,
a Jan tylko o Marii Magdalenie . Wszystkie cztery Ewangelie zgodne
są jednak co do taktu, te grób był pusty: ciała nie było, ale za
to było tam kilku mężczyzn w białych szatach. Owi "ankŁawie" nie
wątpliwie byli esseńczykami, którzy nosili białe szaty. Wydaje sią,
te tylko esseńczycy znali tajemnicą rozgrywających sią wydarzeń,
hawet apostołowie wydają sią niczego nie podejrzewać, gdy później
znów spotykają swojego mistrza.
Mimo wszystkich sprzeczności dotyczących wydarzeń pasyjnych, Ewa
ngelie wyliczają zgodnie wielu świadków, którzy spotkali Jezusa po
"zmartwychwstaniu* w cielesnym kształcie. Maria Magdalena najpierw
wsiąła go za ogrodnika /J 10,24/, dwaj apostołowie spotkali go na
drodze do. Emaus /Mk 16,9; Łk 24,19/. Lecz dopiero podczas wieczor
nego posiłku poznali Nazarejczyka po sposobie, w jaki łamał Chleb:
•A gdy zasiadł z nimi przy stole, wsiawszy Chleb, pobłogosławił i
rozłamawszy, podawał im. Wtedy otworzyły sią ich oczy i poznali go.
Lecz on znikł sprzed Ich oczu" /Łk 24,30-51/.
Istnieją tak wielkie sprzeczności w przekazach na temat czasu
wydarzeń, które rozegrały sią po zmartwychwstaniu, te nie motna wy
snuć żadnych dokładnych wniosków. Trzy dni, które powinny przemi
nąć między ukrzyżowaniem, a ponownym pojawieniem sią, stanowią mi
styczną liczbą, odgrywającą rolą także we wcześniejszych mitach o
zmartwychwstaniu. Wydaj- się możliwe, te J-zus - zanim ukazał sią
ponownie swoim zwolennikom - pozostawał na rekonwalescencji prz-z
- 152

dłuższy CMS. V każdym razie spotkania te wydają slą być zawsze krÓ*
tkie i odbywają sią w tajemnicy. Jest jasne, że nie powinien sią
pokazywać publica nie: zostałby natychmiast ponownie uwięziony. Wy
daj e się, te cierpienia pozostawiły flad na jego twarzy - prawdopo
dobnie była ona przez dłuższy czas nabrzmiała - i nawet jego naj
bliżsi nie potrafili go od razu rozpoznać.
Apostołowie najpierw z rozczarowaniem ukryli sią i powrócili do
poprzednio wykonywanych zawodów /Szymon Piotr, Katanie 1 z Kany i.
synowie Zebedeusza powrócili do rybołówstwa) J 21,2/. Dopiero gdy
Jezus kazał im przekazać, te san ma zamiar wejść do Galilei, opano
wała ich nowa gorliwość ./Mt 28,10/. Następnie dał się poznać apo
stołom, którzy początkowo uważali go m jakiegoś ducha i bali sią
go. "Lecz on rzekł im: czemu jesteście zatrwożeni i czemu wątpliwo
ści budzą się w waszych sercach? Spójrzcie na ręce moje i nogi mo
je, te to ja jestem. Dotknijcie mnie i patrzcie: wszak duch nie na
ciała, ani kości, jak widzicie, że ja mam. A gdy to powiedział, po
kazał im ręce i nogi. lecz gdy oni jeszcze nie wierzyli z radości
i dziwili się, rzekł im: Macie tu co do jedzenia? A oni podali mu
kawałek ryby pieczonej i plaster miodu, a on wziął i jadł przy
nich* /Łk 24,58-45/. "Niewierny Tomasz* został w kończ zachęcony
przez Jezusa do włożenia palca w jego rany, co ostatecznie przeko
nało go o faktycznej, cielesnej egzystencji jego mistrza.
Mimo to Jezus nie mógł już publicznie nauczać: jego prześladowcy
byli ciągle czujni. Po raz drugi z pewnością nie udałoby się mu um
knąć przed wyrokiem. Kie pozostała mu zatem inna możliwość, jak ty
lko umknąć na zawsze przed zagrożeniem ze strony jego wrogów: *Na
koniec ukazał się jedenastu uczniom, gdy siedzieli u stołu i ganił
ich niewiarę i zatwardziałość serca, że nie uwierzyli tym, którzy
go widzieli zmartwychwstałego. I rzekł im: Idąc na cały świat, gło
ście Ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zo
stanie, będzie zbawiany, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony. A
takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli:w imieniu moim
demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą,
a choćby coś trująeego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych kłaść
ręce będą, a ci wyzdrowieją* /Mk 16,14-18/.
"I wywiódł ich aż do Betanii, a podniósłszy ręce swoje, błogosła
wił ich. I stało się, gdy ich błogosławił, że rozstał się z nimi.
A oni wrócili do Jerozolimy z wielką radością 1 byli zawsze w świą
tyni, chwalac Boga* /Łk 24,50-53/.
- 155

Najlepiej można sobie wyobrazić tę scenę pożegnania wtedy, kiedy


zrekonstruuje się to wydarzenie na miejscu. Od granic miasta Jero
zolimy droga do Betanii wspina się dość stromo na ostatnie połud
niowe stoki łaś cucha Góry Oliwnej, aż do Wzgórza Wniebowstąpienia.
Jeśli ktoś idzie z tego miejsca dalej, to pozostałemu tam towarzy
szowi względnie, szybko znika z oczu.
Jezus kładł wielki nacisk na udowodnienie swoim zwolennikom, te
jego ciało miało całkowicie ziemską naturę, Podkreśla swoją ciele
sność tym, że pozwala się dotykać i przyjmuje pokarm. Przy tym z
naciskiem podkreśla, że nie jest żadnym duchem. Jego ponowne poja
wienie się po ukrzyżowaniu nie jest zatem pomyłką, złudzeniem, czy
wizją, a jego ciało nie jest przezroczyste, nie jest ciałem astral
nym, upiorem, ani istotą eteryczną.
Istnieje co najmniej jeden naoczny świadek tego, że Jezus nie
udał się w nieosiągalne- dla innych światy: jego świadectwa nie mo
żna ot tak, po prostu odrzucić i uznać za fałszywe. Znakomita wię
kszość pism Pawła wyszła spod jego własnej ręki - jest to wyjątko
wa sytuacja w Nowym Testamencie. Chociaż nie był on osobiście obe
cny przy ukrzyżowaniu, jednak spotkał Jezusa wkrótce po Wniebowstą
pieniu, a spotkanie to zmieniło bieg jego tycia.

Paweł spotyka Jezusa w Damaszku


Paweł /Szaweł - Saulus; zob. str. 25 i n./ był początkowo jednym
z najgorliwszych i na jzaciekle jszych przeciwników Nowego Przymie- .
rza. Prawdopodobnie i do niego dotarły pogłoski, że Jezus - dzięki
zastosowanej sztuczce - przeżył ukrzyżowanie przez Bzymian i. te
raz /ukryty w bezpiecznym miejscu/ snu je dalej intrygi przeciw or
todoksyjnym Żydom: "A Saul, dysząc jeszcze groźbą i chęcią ,mordu
przeciwko uczniom Pańskim, przyszedł do arcykapłana i prosił go o
listy do synagog w Damaszku, aby mógł, jeśliby znalazł jakich zwo
lenników drogi Fańskiej, zwrówno mężczyzn, jak i kobiety, uwięzić
ich i przyprowadzić do Jerozolimy" /Dz 9,1-2/.
Psychiatra Vilhelm Iange-?ichbaum w znanej pracy "Geniusz, sława
i szaleństwo* ® , po intensywnych i obszernych studiach źródłowych
dochodzi do dokładnej charakterystyki Pawła: niezwykle słabowity
i brzydki, zezowaty, łysy i mały, szorstki, nieobecny, gwałtowny i
154

namiętny - obrać słabego fizycznie, satanicznego neurotyka. Jego


gorliwość w prześladowaniu chrześcijan jest te* s pewnością kompen-
saeją poczucia własnej, nalej wartości seksualnej. Ogromni* agitt
jąca siła paulinizau lety w idei zbawienia 1 wyzwolenia od wewnę
trznego kryzysu. Be* wątpienia Ffcweł był psychopatą, posiadał ogro-
sną energią 1 odpowiadające jej ego. Cierpiał na ataki, które przy
pisywał działalności szatana. Często watano je za ataki epilepsji,
jednak najnowsze tródła wskazują, te nie na tadnych powodów, dy po
dejrzewać epilepsję. Blitsze prawdy note bye inne wyjaśnienie jego
■choroby", którą on san określał jako "cierf w ciele", Choroby,
która stale nu towarzyszyła /Gal. 6, 17} 2Kor 12,1/. Z pewnością
był to honoseksualisn, na który tak tragicznie cierpiał. Stąd noś
na wyprowadzić jego wrogą powstaną wobec seksu, oral ascetyczną
teorią nałtedstwa, która wycisnęła na całyn Kościele jasno widocz
ne a* po dzied dzisiejszy piętno wrogości wobec Seksu i kobiety.
3 świetle tej psychologii notesy nawet zrytej ocenić niezwykłe do
świadczenie Pawła w pobliżu Banaszku: "X stało się w czasie drogi,
te gdy się zblltał do Banaszku, olśniła go nagle światłość z nieba,
a gdy padł na tlenię, usłyszał głos mówiący do nlegot Seulu, Seulu,
czemu śnie prześladujesz. X rsekłi Kto jested, panie? A oni ja jea-
ten Jezus, którego ty prześladujesz. Ale powstać i id* do niasta,
tan ci powiedzą co nasz czynić* /Bs 9,5-6/.
Banaszek leży jednak w Syrii, gdzie Żydzi byli znienawidzeni od
czasów Machabeuszy /14>5 r. pne/. Mino to był to jeden z ośrodków
duchowych zakonu f ssęg etyków . Być note to biała szata Jezusa tak
oślepiła f awła? Wydaje ni się jednak bardziej prawdopodobne, te
Saul wziął udział w rytuale inicjacyjnym, a jego trzydniowe ośle
pienie było związane z wypiciea napoju sona /por. Ds 9,8-9/.
S ksiątce "Bo chrześcijan" Sossianusa Hieroklesa, jednego z naj
wyższych rzynskich urzędników, gubernatora Francji, Libanu, Bltynli
i Egiptu, który zasłynął jako jeden z najokrutniejszych prześladow
ców chrześcijan, czytamy: "Jezus po swojej ucieczce /!/ przed Żyda-
ai zebrał 900 ludzi, oddanych rozbojowi" . Jakie grupy były ok
reślane sianem 'Zbójców", opisałeś jut wcześniej /zob. str. 112/.
Jest całkiem motliwe, te gnlna easeóska w Banaszku mogła liczyć 900
osób.
Paweł został ochrzczony i wprowadzony w naukę etusa prze* Ana
niasza, aleszkającego w Banaszku, który był zwolennikiem nauki
-155-

I Chrystus*. źródła podają, te taste Ananiasz otrzysał od saaego Je-


l sus* zadanie odnalezienia Saula, lecz najpierw wzbraniał sią przed
| jego wykonanie*, posiewa* obawiał się prześladowcy. Jezus obalił
ten zarzut, nówiąc: ’Idś, albowies są* tea jest sola narządzies
wybrany*, aby saniósł lalą soje przed pogan i królów i synów Izra
ela. Ja iaz bowie* pokatą su, ile susi wycierpieć dla laienia aego*
/Da 9 , 15-16/.
Odtąd Paweł zasłynął jako jeden z najgorliwszych azeraierzy nowej
. wiary. V końcu pojął, jaka fascynacja prosieniuje z Jesusa, od razu
rospoznająe laplikacje zadania, które zostało su przydzielone przez
nazarejczyka. Teraz Paweł przejął zadanie rozpowszechniania nowej
wiary według własnych przedstawień, a czynił to jeszcze gorliwiej,
ni* dawniej prześladował Jezusa. Spotkanie Jezusa i Pawła w D*da-
S«ku siało siewce snlej wlącej w dwa lata po ukrzyżowaniu.
Hiecałe 500 kiloaetrów na północ od Jero zol lay, Jezus sus lał
czuć slą całkie* bezpieczny pod opieką esseńczyków, daleko od
swoich prześladowców.
ROZDZIAŁ SZÓSTY:
PO UKRZYŻOWANIU
Jezus ponownie wyrusza na Wschód
Dopóki jakaś wspólnota religijna akceptowała kult państwa rzyms
kiego, dopóty rząd rzymski pozwalał na wykonywanie praktyk religi
jnych. Żydzi byli nawet zwolnieni z kultu państwa. Pod skrzydłami
tego wyjątkowego prawa nastąpiły pierwsze próby krzewienia "nowego
przymierza*. Gdy jednak dla dzymian stało sią jasne* te zwolennicy
Jezusa nie mieli wiele wspólnego z wiarą tydowską, a bracia Nowe
go Przymierza zaliczali sią nawet do grona przyczyniającego się do
powstawania zamieszek na tle politycznym, cofnięto wszelką tolera
ncją w stosunku do nich. Konflikt pojawił śią w świetle dziennym.
Początkowo gminy chrześcijańskie były tylko lokalnie prześladowane
jako ci, którzy wnoszą niepokój na obszar państwa rzymskiego. At do
drugiej połowy III w. ne. nie było jakiegoś ogólnego, kierowanego
przez państwo prześladowania. Bezpośrednio po ukrzytcwaniu wrogość
Żydów niejako zmusiła Chrześcijan do głoszenia ich uniwersalnej
■isji w odleglejszych obszarach cesarstwa rzymskiego. ~~~
Jezus był w Damaszku /pod opieką esseńczyków/ jeszcze względnie
bezpieczny. Około 5 kilometrów od Damaszku do dziś istnieje miej
sce zwane "Mayuam-i-isa", co oznacza "Miejsce gdzie miezkał Jezus*.
Perski historyk Mir Kawand wymienia wiele źródeł, według których
Jezus miał po ukrzyżowaniu tyć i nauczać.
Wyznawcy Nowego Przymierza stają sią z czasem coraz liczniejsi,
w czym nalety sią dopatrywać działalności samego Jezusa. Plotki o
ob-cności Jezusa w Damaszku - które dotarły do uszu Pawła zagę
szczały sią coraz bardzi-j at do t-go stopnia* te przebywanie w r
tej cząści cesarstwa rzymskiego stało sią dla nazarejczyków niebe
zpieczne.
We dług źródeł perskich, podczas swego pobytu wDamasZku Jesus
otrzymał list od króla Nisibis, miasta letącego w pobliżu Edessy
/dziś jest to Nusayb In, miejscowość na granicy turecko-syryjskiej/.
W liście tym król prosił o przybycie! uzdrowienie. Jezus przypu
szczalnie wysłał tam swego zaufanego ucznia Tomasza z wiadomością,
te wkrótce san nadejdzie. Wkrótce potem Jesus wiał rzeesywiście
udaó się tan w towarzystwie swojej watki. Perski ucsony, Paęuir
kuhanned, w dsiele "Jami-ut-Tawarlk" Pisze, Se król został uzdro
wiony przez Tomasza, sanim Jesus przybył do Hisibis. Imam Abu Ja
far Muhammad » sławnym dsiele "Tafsir-Ibn-i-Jarir-at-Tabri" infor
muje, te przebywanie w Hisibis stało się dla Jesusa niebezpieczne*
prawdopodobnie podczas publicznego wystąpienia jego tycie znalazło
się nawet w niebezpieczeństwie /t.III, a . 197 i n./.
V Leh spotkałeś luksemburskiego etnologa, który spędził wiele lat
wśród plemion kurdyjskich we wschodniej Anatolii. Dowiedziałem się
od niego, te wśród Kurdów kraty wiele opowieści o pobycie
Jesusa jut po zmartwychwstaniu, we wschodnich rejonach dzisiejszej
Turcji. Po dziś nikt nie s& interesował się tymi opowiadaniami.
, C Hisibis Jez-is udał, się na północny zachód, w katdym razie apo
kryficzne Akta> Tomasza wspominają o niespodziewanym pojawieniu
aię Jesusa na dworze króla Andrapy, podczas uroczystości związanych
s samątpójściem królewny. Andrapolis latało w Baflagonii /dzisiaj
jest to Iskilip w północnej Anatolii/ i od 7 r . pne. naletało do
rzymskiej prowincji Galacja. Ha tym królewskim weselu apostoł To
masz ponownie spotyka swojego mistrza, bowiem poprzednia najwyraź
niej podróżowali osobno.
Apostoł otrzymał od Jesusa polecenie udania się w podróż do Indii.
•Nie ehciał jednak tam iśó i powiedział: Jak mogę jako Hebrajczyk
iśó do Indii i tam głosió prawdę? A gdy to rozważał, pojawił nu się
w nocy Pan 1 powiedział: Kie lękaj się, Tomaszu, idź do Indii i
głoś tam Słowo, be moja łaska jest z tobą. On jednak nie był posłu
szny i odrzekł: Poślij mnie dokąd chcesz, ale nie taml Bo do Hindu
sów nie pójdę" /Akta Tomasza, I, s. 101/ 8 .
Według A’rtów Tomaska” Jesus po prostu odsprzedał opornego Tomasza
jako niewolnika wędrownemu indyjskiemu kupcowi Abbanowi, który
otrzymał ód swojego króla Ounafora /Gondapharos/ rozkaz znalezie
nia mu służącego. /Partyjsko- indyjski król Gunda for panował w I w.
ne., o czym świadczą znaleziska./ Jezus zawarł z Abbanem kontrakt
na piśmie 1 "uzgodnili cenę trzech funtów niebitego srebra" . t ten
oto niezwykły sposób Jesus uzyskał pewnośó, te Tomasz dotrze
do Indii.
"Akta Tomasza", podobnie jak i apokryficzna Ewangelia Tomasza są
pochodzenia syryjskiego i odnoś są się w swej tradycji at do misyjnej
158

pracy.saaego Tomasza w Edeasie. Kości apostoł* Tomasza sprowadzono


4* Messy w IV wieku. Znarł on * okolicach Madrasu w południowej '
Indii.
Akta Tomasza i Ewangelia Tomasza pozostają s sobą w ścisłym zwią
zku wzajemnym. Oba teksty są pis aa ni gnoatyka i zawierają teksty
ezoteryczne. NapoczątkuHI w. ne. były .używane przez manichejczy
ków. /Mani urodził się w 271 r / . Ewangelia Tomaaza została po ras
pierwszy wspomniana i zacytowana przez Hipolita około 230 r .
/Ref. V, 7,20/ w jego raporcie o nazarejczykach.
Imię apostoła! Didywus Judasz Tomasz oznacza "Judasz bliźniak
/ot arame jakiego słowa "tona" - "bliźniak"/ i wskazuje na szczegó-
lnie ścisły związek z Jesusem. W tekstach koptyjskich Jako dokład
ny odpowiednik słowa "bliźniak" utywany jest termin "współpracow
nik". Akta Tomasza świadczą o przywileju Tomasza, o tym, te był on
powiernikiem najbardziej ukrytych tajemnie Jezusa. V rozdziale 39
w stosunku do apostoła używa się specjalnego tytułu: "Bliźniaczy
brat Chrystusa, apostoł Najwyższego i współwtajemniczony w ukryte
słowa Chrystusa, odbiorca jego ukrytych wypowiedzi" . Lub w innym
ujęciu: " . . . bo ty miałeś udział w tajemnym słowie dawcy tycia i
otrzymałeś ukryte misteria Syna BotegO" Tomasz jest zatem
strażnikiem /czyli nazarejczykiem, zob. str. 84/ tajemniczych,
ezoterycznych słów Jezusa, które mu zostały objawione. W Ewangelii
Tomasza z koptyjsko- gnoi tycznych tekstów z Nag-Hamnadi, znajduje
się następujący passus: "Jezus powiedział do uczniów swoich: Uczy
ńcie porównanie Ze mną i powiedzcie mi, komu jestem podobny. Szy
mon Piotr powiedział do niego:Jesteś Jako anioł* sprawiedliwości.
Mateusz rzekł do. niego: Jesteś Jako mędrzec posiadający wiedzę.
Tomasz izekł do niego: Mistrzu, usta moje żadną miarą nie są zdol
ne wypowiedzieć komu jesteś podobny. JJęus powiedział: Nie jestem
twoim mistrzem, albowi-m piłeś i upiłeś się wodą z tryskającego
źródła, które ja. zgruńtowałem. I wziął go 1 odszedł z nim na osob
ność i powiedział do niego trzy słowa. Gdy Tomasz wrócił do towa
rzyszy pytali go: Co-ć Jezus powiedział? Tomasz rzekł im: Gdybym
powtórzył jedno ze Słów, które on powiedział do mnie, podnieśliby
ście kamienie i cisnęli je we mniej i ogień ’powstałby z kamieni
i spaliłby was" /logion 13/ Tomasz najprawdopodobniej przy
pomocy seny dotarł do głębszych wymiarów poznania i wydawało się.
Ze jest prawie równy Chrystusowi.
Jielką rolę w Aktach Tomasza odgrywają nawrócenia apostołów,
- 159 . ■

przy czym zawsze opisywany jest sakram-ntalny rytuał, zawierający


czynności inicjacyjne. Nawrócenie błogosławione jest przez namasz-
ozenie olejem i następującą po nim eucharystię. wieczerza jest cią
gle jeszcze czystą komunią Chleba, a naletący do niej kielich jest
wyłącznie kielichem z wodą. Olej, woda i chleb zostaną później na
zwane /przez indyjskiego króla Kisdai w drugiej części
Aktów Tomasza/ środkami cudotwórczymi apostoła. Wyświęcony
określany jest jako niewolnik, lub sługa Boty, mający udział w Bo- v

tej mocy, będący członkiem owczarni. Tu leż" wyjaśnienie, dlaczego


Jezus "sprzedał" Tomasza jako "niewolnika* Abbanowi /abba - oj ciec/
Poprzez wylanie konsekrowanego oleju na głowę, oraz następujące po
tym namaszczenie ciała inicjowanego balsamem, przypieczętowano wy
niesienie go ze zwykłego brata zakonu esseóskiego do wytej stojące
go nazarejczyka. Tak samo białe ubranie, noszenie typowej brody i
uczesania powodowało, te trudno było odróżnić nazarejczyków pomię
dzy sobą. Być może określenie "bliźniak" odnosi się do zewnętrzne
go podobieństwa między Jezusem, a Tomaszem. Choć Tomasz był około
10 lat młodszy od Jezusa, Akta Tomasza donoszą, te ci dwaj często
byli wyleni przez postronnych, a czyta się to jak komedię pomyłek.
Oto streszczenie:

Jeszcze w czasie nocy weselnej król Andrapy zaprowadził aposto


ła do nowożeńców, aby ich nawrócił. Gdy Tomasz pomodlił się z nowo
żeńcami, wszyscy obecni opuścili pokój. "Jednak gdy wszyscy wyszli,
a drzwi zamknięto, małtónek podniósł zasłonę łota małteńskiego, by
wprowadzić do niego małżonkę i zobaczył Sana Jesusa w kształcie
apostoła Judasza Tomasza, który przed Chwilą ich błogosławił, a
potem odszedł od nich,' rozmawiającego z małżonką. 1 rzekł do niego:
Jak to się stało, te tu jesteś? Pan zaś odpowiedział: Kie jestem
Judaszem o przydomku Tomasz, jestem jego bratem. I Pan usiadł na
łotu, im jednak nakazał usiąść na fotelach i przemówił: Pomyślcie,
dzieci moje, o słowach mojego brata i o tym, co wam nakazał..."
/Akta Tomasza, 8,11, s. 116/.

Anegdotę tę poprzedza ePicod spotkania Tomasza z hebrajskim fle- .


cistą, który prezentował swą sztukę podczas uroczystości weselnych.
Od czasu pierwszego wygnania /722 r.pnej sob. str. 53/ na całym
obszarze Azji Mniejszej z pewnością istniały rozmaite gminy żydo
wskie. Motna przyjąć, te Jezus w swej ucieczce na Wschód ciągle
znajdował schronienie wśród rozproszonych dzieci Izraela, lub
wśród przyjaznych Izraelowi protektorów. Według Księgi Kstery w
/. - i6o'- :

Parthii /dzid Irak i Iran/ istniały znaczące osady iśraleakie. Jed-t


nak podczas późniejszej /155 r. ne/ inwazji Trajana, związki izra-
siakie stawiały nieugięty opór. Niele nazw miejscowości wzdłut
dawnego Jedwabnego Szlaku wskazuje na to, te przebywali taa Jezus,
bądć Maria. "Don Marii* znajduje sięnp. w Sfezie, na zachodnia
wybrzetu dzisiejszej Turcji. Być note takie i tutaj podróinl za
trzymali się na jakiś czas, zanim podjęli dalszą podróż na Wschód.
Bótne dokumenty historyczne wspominają o pobycie Jezusa w Persji.
Imię, tytuł i zawód Jezuca zmieniają się i dopasowują do miejsco
wych okoliczności, wraz z przekraczaniem kolejnych granic języko
wych! terytorialnych. Z biegiem czasu utrwaliły się nazwy miejsco
we w okolicach, w których zatrzymywał się Jezus. Bądś co bądś zae
nim dotarł do Kaszmiru upłynęło 16 lat. . v
Jezus był taa znany pod imieniem luz Asaf. Znaczenie tego imie
nia zostało przekazane w pierwszym tomie księgi "Farhang-Asafla" .
Według niej Jesus /Hazrat Iza/ uzdrowił kilku trędowatych, którzy ••
po uzdrowieniu zostali nazwani "asaf* /oczyszczonymi/. *Yuz Asaf*
oznacza zatem * przywódca uzdrowionych", a imię to było stosowane
jako potoczny przydomek Jezusa. Prawdopodobnie przydomek ten z
- przesadą stara się oddać istotę misji Jezusa, polegającej na oczy
szczaniu "duchów nieczystych" i doprowadzaniu ich do prawdziwej
wiary. Nosząc takie imię Jezus mógł się spokojnie i bez obaw poru
szać, łatwiej broniąc się przed prześladowcami; perscy kapłani z
pewnością nie zapomnieli jeszcze jego poprzedniego wystąpienia
/zob. str. 14/. Przekazy mówią, te prorok przybył do kraju z Za
chodu i te mowy Yuz-Asafa nie różniły się w treści od mów wygła
szanych przęz Jezusa Chrystusa. Miał on się tet zatrzymać w Mashag
i odwiedzić grób' Sens, syna Hoego /" Jami-uf-Tawarik" , t.II/. Wiele
odmiennych tradycji podaje, te luz Asaf głosił kazania w całej
Persji /Iranie/ i nawrócił na swoją wiarę niezliczoną ilość ludzi.
Szczegóły wciąt zdradzają, te Yus Asaf i Jezus to jedna i ta sana
osoba /np. dzieło "Ahwali Ahaliau-t-ftzras* Agha Mustafai/.
Nadworny poeta cesarza Akbara z Indii nazwał Jezusa "Ai Ki Naa-
ito» Yus o Kristo", czyli *Te», którego. imię jest Jezus Chrystus*,
W językach zachodnich utrwaliły się rozmaite odmiany greckiego ty
tułu Christos, na Wschodzie zaś przez stulecia zachował się w pie
rwotnej formie Yus Asaf. Nazwy miejscowości, które związane były
z pobytem i działalnością Jezusa prowadzą dalej, do Afganistanu i
Pakistanu. Na wschodzie Afganistanu, w poblitu Ghazni i koło Jala-
/ Black Sea \Cfl8pi-

) an

Mediterra- plNł S I A Bonaw

Alexandria)

i
Arabian Sea

Drof* Jeatua do Indii


labad, dwie równiny noszą nazwy pochodzące od proroka* Yuz Asafa.
Tradycja poświadcza, te Jezus faktycznie tan przebywał.
Obecność Jesusa i Tomasza w Taxila /obecnie w Pakistanie/, na
.dworze króla Gundafora w 26 -tya roku jego panowania /czyli roku 47
ne./ poświadczona jest prze* Akta Tomasza. Tomasz otrsynał od kró
la polecenie zbudowania wspaniałego pałacu, jednak apostoł sprze
niewierzył powierzone nu pieniądze, rozdając je niędzy potrzebują
cych. Za szansą zrobienia tak wiele dobrego, Tomasz dziękował Jesu
sowi w następujących słowach:" 'Dziękuję ci, Panie,/.../ te umarłeś
na krótki czas /!/, przez co ja w tobie ty ją wiecznie, i te to, te
anie sprzedałeś, aby wielu prsede. aną uwolnić'. I nieustannie nau
czał, a zagrotonya przygotowywał schronienie mówiąe: 'Pan dał to
dla was i zapewnił katdemu potywieńie. Bo on jest tywicielen sierot,
wsponotycielea wdów i wssystkia prześladowany* da wytchnienie i
spokój'”. /Akta Toaassa, 19/
Król po jakiaś czasie tąkte się nawrócił i otrsyaał swój pałac,
jednakte ”w niebiosach” I Gundafor i jego brat Gad zostali wyświę
ceni /wtajemniczeni/ przez Tomasza. Zostali ’Opieczętowani” ehrzten
z wody, naaasscseni oleje* i eucharystią, oraz przyjęci jako owie
czki do stada Bana. ”Bo słyszeliśmy jak mówiłeś, te Bóg, którego
sławisz, rozpoznaj e swoje owieczki po pieczęci*. *a zakończenie
Ceremonii inicjacji pojawił się osobiście Jesus i rzekł: "Pokój
z wami, bracia moil* .
Następni- czytamy: "Gdy on /Tomasz/ pobłogosławił ich, wziął
Chleb, ol-j, jarzynę i sól, pobłogosławił je i dał la. On saa jed
nak trwał w poście, bo dzień Pana kończył się wraz ze świtem". Naj
wyraźniej Jesus nią przebywał stale na dworse królewskim, lecz po
jawiał się taa w regularnych ostępach czasu. V katdyn razie nastę
pnej nocy był znów przy Tomaszu, który jut go oczekiwał. I rsekł
/J e zus/: "Tomaszu, wstań wcześnie rano, pobłogosław wszystkich, a
po modlitwie i słutbie udaj się drogą na wschód dwie nile, a taa
pokatę ei no ją boską chwałę. Bowien za sprawą dzieła, którego się
podjąłeś, wielu przyj mie we anie schronienie, a ty nasz przekony
wującą naturę i . noc wroga" . We wskazanym miejscu apostoł zastał
młodzieńca, który okazał się być martwy, tak te przywrócił go do
tycia w ob-cności kilku przypatrujących się osób. lenie wskrzeszony
zaś poświadczył przed Tomaszem, te widział Jezusa: "Bo widziałeś
jakiegoś człowieka, który stał obok ciebie i do ciebie mówił: 'Wie
le cudów mam zamiar pokazać przez ciebie i wielkie dzieła nam przez
ciebie spełnić.. i" 5 °/.
- 1*3 -

Kolejna wskazówka dotycząca podróży na Vsehód znajduje się 70


kilometrów aa węchód od Tasiła, w miasteczku o nazwie Marł. W tym
idyllicznie położonym górakin zakatku /zwanym po angle laku Murree/
na granicy a Ka mires, od niepamiętnych czasów esc sony Jest kamień
nagrobny s napisem: "Mai Mari da Asthan", esyli "Miejsce spoczynku
Matki Marii". .
Gdy Jezus wraz z towarzyszącymi mu osobami dotarł do tego miejs
ca, Jego matka mus lała mieć jut ponad 70 lat i niewątpliwie była
wyczerpana trudami dale- Ig podróży. Ponieważ nigdzie dotąd nie od
naleziono grobu Marii, a tradycja utrzymuje, że została ona także
wzięta do Raju /Baj oznacza również "Kaszmir", "Niebo na ziemi"/,
można sobie wyobrazić, że mogła zostać pogrzebana właśnie tam.
Chociaż Jezus nie olał żadnego, specjalnie intymnego stosunku dó
swej matki, to przecież nie pozostawiłby jej bez opieki na pastwę
wrogów. Ciekawe, że wspomniany grób usytuowany jest na osi wschód-
zachód, -przez co wyraźnie odróżnia się od innych grobów islamskich,
z reguły zorientowanych na osi północ-południe. Grób Marii leży na
wzgórzu Pindi, poza obrębem miasta i dziś znajduje się na obszarze
wojskowym, który został utworzony na granicy z Kaszmirem. Na po
czątku naszej ery obszar ten znajdował się pod wpływem hinduizmu.
Hindusi jednak nie stosują grobów, palą ciała zmarłych i rozrzuca
ją ich prochy na cztery strony świata. B ie noże to być zatem ani
grób islamski, ani też hinduski. Mino to do dziś jest on czczony
przez islamskich mieszkańców jako grób Marii, matki Jezusa, bo Je
zus jest także jednym z największych proroków islamu.
Gdy w VII w. ne. obszar północnej Indii dostał się pod wpływy
islamu, fanatyczni zdobywcy zniszczyli wszystkie pomniki "niewier
nych", jednak z e względu na szczególne położenie, grób Marii pozos
tał nieznissezony, ponieważ muzułmanie uznali, że w tym przypadku
ehodzi o świętość jednego ż "ludów Księgi" /zatem chrześcijan lub
Izraelitów/ i zachowali go, traktując z- szacunkiem.
1 1898 r . brytyjska armia kolonialna zbudowała bezpośrednio przy
grobie wieżę ochronną. Pielgrzymów, naturalnie, fakt ten nie zdołał
powstrzymać od odwiedzania świętego siejąca. 1 1917 r. na rozkaz
niejakiego kapitana Richards ona, częściowo zburzono budynek grobu,
aby wierni nie miele powodu wkraczania na teren wojskowy, Vskutek
gwałtownych protestów mieszkańców i wstawiennictwa miejscowych
władz, nie dopuszczono do całkowitego zburzenia grobu. Dokumenta
cja tych zajść znajduje się w archiwum miejskim z datą 30 lip ca
*1
j*
K <

I;'
U
KStr?-

W
*

- -■ ' '

'' "''’••d SŁĄb IWł jłMhl Ł-i

■ ■■,-JJ:rr± X tZ .7
Grób Marii, watki Jesusa w Mari (Pakistan)
- 165 -

1917 roku. V r. 1950 zabytek został odrestaurowany. Po oficjalnym


uznaniu granicy Pakistanu , wiata obronna została zburzona, w miej
scu, w który* stała, kamień nagrobny otacza sieć anten telewizyj
nych.
Z kari do Srinagaru prowadzi dziś licząca 17C kilometrów droga.
Wije *ię onB wśród lesistego i górzystego krajobrazu. Pomiędzy mie
jscowościami Naugam i Nilmag, w odległości około 40 kilometrów na
południowy zachód od Srinagar, znajduje a lę Dolina Yus-Marg, “Łąka
Jezusa*. * tradycji mieszkających tam * Banie Israel* , synów Izraela,
którzy osiedlili się tam po 772 r . pne. i do dziś jeszcze trudnią
się pasterstwem, Jesus miał właśnie tutaj głosió kazania.
W dalszym ciągu Akta Tomasza relacjonują, te apostoł Tomasz prze
bywał przez jakiś czas jako misjonarz na dworze króla Misdai w po
łudniowej Indii. Udało mu się tam nawrócić wielu ludzi, zanim nie
popadł w niełaskę i umarł śmiercią męczeńską. Gdy w 12$ 5 r. Marco
Polo powrócił do Suropy z 25- letniej podróży po Dalekim ..schodzie,
przyniósł wiadomość, że na wschodnim wybrz-tu południowej Indii,
tyją licznie chrześcijanie, którzy czczą grób apostoła Tomasza.
/Jak jut wspomnieliśmy, grób apostoła Tomasza jest nadal czczony w
Uilapore, w pobliżu Madrasu, w południowej Indii, mimo it jego ko
ści zostały na początku IV w. odtransportowane do Sdessy./ według
itarco Polo owi * chrześcijanie Tomaszowi" stosowali ziemię zabar
wioną przez krew męczennika na czerwono do praktyk uzdrawiających.
Również na najdalej wysuniętym na południe zakątku wybrzeża miesz
kali chrześcijanie /dziś jest to Wybrzeże aalabarskie w Kerali/.
Marco Polo twierdził, : te owi chrześcijanie mają bardzo długi rodo
wód. Jednak i wcześniejsze dokumenty świadczą o obecności chrześci
jan w Indii Tertulian wymienia Indię wśród krajów Opanowanych"
prz.z chrześcijaństwo. Kfraim /ok. 306-375/ wspomina o działalności
Tomasza w Indii, a Anorbius /ok. 305/ zalicza Indię co krajów
schrystianizowanych. J soborze nicejskim wziął udział "biskup całej
Persji i Jielkich Indii, Jan*.
J 1900 r., w jednym z czasopism angielskich ukazał się artykuł,
który wzbudziła zainteresowanie świata teologicznego. Omawiał on
fakt znalezienia w ruinach indyjskiego miasta Fatehpur Sikri /175
km na południe od Delhi i ok, 25 km od Agry/ wykutych na murze słów
Jezusa, które były całkowicie nieznane w tradycji zachodniej. Fate-
hpur Sikri zawdzięcza swój krótkotrwały rozkwit władcy mcgolskietau
Akbarowl ‘Sielkiemu /154 2-1605/, który formalnie podniósł to miasto
- 166 -

s ruin 1 rozbudował! jednak jut w kilka stuleci poterf popadłe ono


w zapomnienie i zostało opuszczone. 1 maju 1601 r. cesarz dokonał
triumfalnego wjazdu do miasta i kazał na pamiątkę wyryć wspomniany «
napis na wschodnia portalu głównym /Buland Oazwaza/ wielkiego me
czetu. > 1582 r. Akbar proklamował racjonalistyczny monoteizm, co
było , próbą synkretyeznego podsumowania /din ilahi/ wszystkich indy
jskich rei Ig li. Jako muzułmanin przeprowadził powatne studia nad
hindulzmea, pars izmem i dtlnizmea, a naj-go dworz- przebywali po-
rtugalsey jezuici, którzy pouczali go o Ewangelii. Powzięty przez
niego zamiar zakładał zjednoczenie rozbitych religijnie Indii za
pomocą takiej rellglie która zawierałaby prawdę i kwintesencją
wszystkich nauk. -
Wybrane przez Akbara słowa Jezusa z pewnością Wydawały au się
najbardziej odpowiednim sformułowaniem jego naczelnej myśli, w
przeciwnym razie cesarz nie nadałby temu cytatowi tak wyjątkowego
znaczenia. Gdy ktoś opuszcza dziedziniec meczetu główną bramą, to
mote odczytać ów napis na lewej części ogromnego luku portalu. Naj
pierw zapisana została okazja i data, a następnie takie oto zdanie*
"Jezus - pokój z nim - powiedział: Świat jest mostem. Pr z- jdi
' prz-z niego, ale nie osiedlaj się na nim!".
V innym miejscu, nad lukiem północnego skrzydła /llwan/ meczetu,
maksym ta pojawia się w nieco zmienionej wersji*
■Jezus - pokój z nim - powiedział: Świat jest dumnym domem - weź
to jako przestrogę i nie buduj na nimi*
Akbar nie mógł poznać tego tsw. agrafonu /z greckiego: "niezapi-
sany"| oznacza powiedzenie przypisywane J e zusowi, ale nie zapisane
w Biblii/ od portugalskich jezuitów, ponieważ nie występuje on w
tadnym ze znanych, chrześcijańskich Źródeł. Hówniet sporządzona dla
Akbara, prz»z jezuitę Hieronim Zawiera, bardzo obszerna księga pt,
"Życie Je zusa" nie zawiera takich zwrotów. Jest zatem całkiem moż
liwe, te ów agrafon pochodził z wczesnej tradycji chrześcijan Toma
sz owych. Jednobrzmiąca formuła wprowadzająca, która zawsze jest ta
ka sam, pojawia się później w islamskich wzmiankach na temat Jezu
sa, z cz-go większość ori-ntaliatów wnbskuje, te te słowa Jezusa
mogły przedostać się do Indii tylko za pośrednictwem islamu. Prze
ciwko t-j- konc-pcji świadczy jednak fakt, te ze względu na swoją
formę i zawartość, wypowiedź ta
- 167 -

harmonizuje < apokryf leśną Brangel ią Tomasza. Dzięki sensacyjnym


znałeś lakom z Bag-Hamnadi /1945 r./ Pełen tekst tej Ewangelii jest
Osia powszechnie znany. Bi* jest to Ewangelia narracyjna, jak Ewa
ngelie synoptyczne, lecz stanowi zbiór 114 wypowiedzi Jesusa, któ
re aą unless ozone jedna po drugiej w ustalonym porządku. Większość
tych maksym poprzedzona jest formułą *Jesus powiedział*.
Zbiór t*n posiada następujący wstąpi "Te są tajenne słowa, które
Jezus powiedsiał sa tycia swego, a Dydywus Juda Tomasz spisał* V .
Nawet gdyby nie wolna było dowi-ść pobytu apostoła Tomasza w In
dii, sotna dopatrzyć się na całym ich tereni* wyraźnych śladów pra
cy misyjnej, na długo prz-d szturmem nusuł sanów. Arasejska Ewange
lia Jdg. Mateusza - której powstanie ustalono z całą pewnością na
około 180 r. ne. - wspomina o podróty misyjnej Panteneuśza
s Aleksandrii do Indii.
"Kronika z Seert" /I, 8 , 25/ opowiada, te biskup Dawid z Baary
/współczesny zmarłego w 316 r . metropolity Bapy/ udał się do Indii,
gdzie pomyślnie mis jonował.
Ok. 335 r. cesarz Konstantyn wysłał biskupa Teofila do Indii,
gdzie miał przeprowadzić reformą tamtejszego Kościoła. Donosi o
tym Filostrogiuss przed 433 rokiem.
Symeon z Mezopotamii wspomina pod koniec IV wieku męczeństwo In
dyjskich barbarzyńców* dla Chrystusa, a około 490 roku /według
"Kroniki z Seert*, 11,9/ perski biskup Ma 'an wysłał swe pism do
Indii, -reszcie w relacji Kośmy Indicopleubta o odbytej przez sie- .
bie około 525 roku podróty do Indii, znajdujemy dokładne dane geo
graficzne. Natknął się na chrześcijan na Cejlonie, a takte na in
dyjskim wybrzetu zachodnim, "w Male, gdzie pieprz rośnie* /Malabar/
oraz w miejscowości zwanej Kai liana /Kalyan koło Dombayu/.- .
Wspomina równie*, t* Kall lana była siedzibą biskupa, który został
wyświęcony w Persji 3/,
To krótkie wyliczenie wydaj- ni się wystarczające de obalenia uz
nawanego prtez indo logów poglądu, te Jezus stał się znany w Indii
sa pośrednictwem islamu. Z drugiej zaś strony trzeba dodać, te "ty
ci- Jezusa w Indii* otrzymuje nowe znaczenie właśnie dzięki wzmia
nkom w Koranie. 5-dług Koranu J-zus nie umarł na krzytu, ale prse-
tył ukrsytowanie, a następnie osiedlił się w 'szczęśliwej dolinie".
168 -

„Prawdziwy” Jezus w islamie


Używane dla określenia Jezusa w islamie imię łasa /Isa/ pochodzi
od syryjskiego Yeshu i bywa uważane za równoznaczne » kusa /Moj
żesz/. Obszerne fragmenty Koranu dotyczące proroka Issy były chy
ba głównie napisane po to, aby poprawić ’zniekształcony i wypaczo
ny obras proroka zawarty w pianach jego wyznawców* . Jezus uważany
jest za ostatniego z wielkich proroków Izraela i za poprzednika
Mahometa, a takie tego, który przepowiedział przyjście ’największe
go ze wszystkich proroków: "Man wam jeszcze wiele do powiedzenia,
ale teraz znieść nie motecie} l«cz gdy przyjdzie. On, Duch Prawdy,
wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie aaa od siebie mówić będzie,
lecz cokolwiek usłyszy, aówić będzie, i to, co aa przyjść, wan oz
najmi. On mnie uwielbi', gdy* z mego wełnie i wam oznajmi. Wszystko,
co ma Ojciec,- moje jest} dlatego rz-kłem, te z mego wełnie i wam
oznajni’/J 16,12-15/.

Mahomet uwalał się za zapowiedzianego ’Ducha prawdy* i dlatego


uwalał, te jego zadaniem jest interpretacja nauk Jesusa według swo
jej własnej miary i całkowita rehabilitacja czci człowieka w obli
czu twierdzenia Kościoła o śmierci na krzytu. Uwolniony od hanieb
nej śmierci krzytowej Jezus, został zaproszony do muzułmańskiej za
grody jako wielki poprzednik Mahometa. Hadal "Mesjasz, syn Marii,
jest tylko posłańcem, tak jak już przed nim byli posłańcy? /Koran,
V,75; przeł. Józef Bielawski, Warszawa 1986} s. 141/.

Koran tak charakteryzuje posłannictwo Jezusa: "Daliśmy /My, Al


lach/ jut Uojtestowi Księgę i w ślad za nim wysłaliśmy posłańców.
I daliśmy Jezusowi, synowi Marii, jasne dowody} i umocniliśmy go
Duchem świętym* /II, 87} s. 18/.
J
Islam broni się przed koncepcją, mówiącą, te «zus był ludzką im-
karnacją czystej boskości: *0 ludu Księgi! Hie przekraczaj granic
w twojej religii i nie mów o Bogu niczego innego, jak tylko prawdę!
Mesjasz, Jezus syn Marii, jest tylko posłańcem Boga} i Jego Słowem,
które złoty! Marii} i Duchem, pochodzącym od Kiego. Wierzcie więc
w Boga i Jego posłańców i nie mówcie: ’Trzy!* /Osoby Boskie/. Za
przestańcie! To będzie 1-plej dla was! Bóg-Allah - to tylko jeden
Bóg! On jest nazbyt wyniosły, by nieć syna! /IV, 171} s. 125-4/.
169

•Oni naśladują słowa tych, którzy przedtem nie wierzyli. Niech


zwalczy ich Bóg! Jakże oni są przewrotni! Oni wzięli swoich uczo
nych w piśnie i swoich mnichów za panów, poza Bogiem, i Mesjasza,
syna Marii. A rozkazano in prze ci* t czcić tylko Boga Jedynego. Nie
na Boga, jak tylko On!" /IX, 30-31; a . 226/ .
Koran kategorycznie stwierdza, Z* Jezus nie umarł na krzyżu i te
Żydzi mylą się co do tego: " i za ich niewiarę, i za to, te powie
dzieli przeciw Marii kalumnię straszną, i za to, te powiedzieli:
'zabiliśmy Mesjasza, Jezusa, syna Mir ii, posłańca Boga' • podczas
gdy oni ani go nie zabili, ani go nie ukrzyżowali, tylko im się
tak zdawało; i, zaprawdę, ci, którzy się rótnią w tej sprawie, są
z pewnością w zwątpieniu; oni ni* mają o tyn żadnej wiedzy, idą
tylko za przypuszczeniem; oni go nie zabili z pewnością. Przeciw
ni-! wyniósł go Bóg do siebie! Bóg jest potętny, mądry!’ /IV, 15->
158; s . 121-122/.
"rabskie wyrate nie określające w Koranie ukrzyżowanie oznacza' w
tym kontekście 'śmierć na krzytu", czyli po prostu przybicie do
krzyża, cez następstwa w postaci śmierci. Ponadto wydaj* się, te-
w czasie, gdy powstawał Koran, wśród Żydów panowała niepewność,
czy J-zus rzeczywiści* umarł na krzytu. Koran udziela następującej
odpowiedzi na pytani*, dokąd Jezus udał się po ukrzyżwaniu: I /My,
Allah/ uczyniliśmy syna Marii i jego matkę znakiem. Daliśmy la
schronienie na wzgórzu spokojnym i obfitym w źródła" /XXXIX, 50;
s . 412/. Opis miejsca schronienia Jezusa zdumiewająco dobrz* pasu
je do Kaszmiru, według innego tłumaczenia, miejsca tc nazwane jest
zgoła "zieloną doliną*.
Według Mirzy Ghulam Ahmada, założyciela muzułmańskiej sekty ahma-
diya /zm. 1835 w Indii/, Koran potwierdza. fakt, te Jezus został
uratowany od śmierci krzyżowej, zatem podłej śmierci, której nie
był godzien. i-ksty Ewangelii poświadczają owo przeżyci* ukrzyżowa
nia o tyl», .o- ile sam Jezus wskazuje na swe podobieństwo do Jona
sza, który takż* nie był martwy w brzuchu wieloryba. A gdyby Jezus
faktyczni* letał martwy w grobie, to gdzi* podziałoby się owo podo
bieństwo? "Albowiem jak Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i
trzy noce, tak i Syn Człowieczy będzie w łonie ziemi trzy dni i
trzy noce " /Kt 12,40/.
Ahmadiyyanie widzą w prz-tyciu tortury krzyżowej ponadto wypełnie
ni* się proroctw Starego testamentu; u Izajasza czytamy bowiem:
"Ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem. Gdy złoty awoj*
- 170 -

tyci* v ofierze, ujrzy potone two, będzie żył długo 1 przez niego
cola Bana się spełni* /Is 53,10/. Istotni*, Izajasz ani razu ni* *
mówi o śmierci rycerza Bożego. dównież proroctwo psalmu 34 nie ni*
mówi o śmierci Mesjasza: "lisi* nieszczęść spotyka sprawiedliwego,
ale Ban wyzwala go z« wszystkich* /Ps 34,20/. Częścią planu Bożego
było za ten i to, aby wybrany Sługa -®oży nie poniósł haniebnej śmie
rci na krzyżu, Sedług Arabów człowiek noże być przeklęty tylko wte
dy, gdy w głębi s*rca odwraca się od Boga, "staj* się czarny", gdy
brak bu miłości Bot* j j je-st wtedy na zawsz* pozbawiony bożego miło
sierdzia i mądrości Bożej. Ten jest zatem, jak szatan, wypełniony
błędem i nie dociera jut do niego żaden promień miłości. Gdy on saą
odwraca się od każdego 'wiązku z Bogiem i wypełniony jest wrogością
i nienawiścią do Boga tak, te Bóg staje się jego wrogiem i również
odwraca się od niego. Mirza Ghulan twierdzi, te chrześcijanie nig
dy ni* mogli być w pełni świadomi tego, co oznacza "przeklęty na
drzewie", w przeciwnym razi* nigdy nie byliby w stanie włączyć te
go atrybutu do swojej doktryny.

Jezus w Kaszmirze
Gdyby J«zus, przeżywszy ukrzyżowanie, przebywał przez dłuższy
czas w Kaszmirze, mus lałyby pozostać jakieś wzmianki na ten temat
vs literaturze staro indyjskiej . Ponieważ zakłada się, że Mesjasz
umarł w Srinagar w wieku około SO lat, trzeba założyć, że owe 30-
40 lat, jakie dzieliły go od ukrzyżowania, mus lały, pozostawić ja
kieś ślady. Pisarz* indyjscy tego okresu odczuwali jednak wielką
a-ersję do wsz-lkićh obcych wpływów w swojej kulturze. Obfitujący
w skutki wjazd Aleksandra Wielkiego do Indii ni* został nigdzie
odnotowany, a indolodzy są zgodni co do tego, że przed nawałem mu
zułmańskim, nie istniało w Indii żadne systematyczne dziejopisarst
wo.
Star* księgi hinduskie są zwań* Puranami /czyli "starymi opowie
ściami"/, a wiek najstarszych z nich sięga V lub IV w. pn*. * mia
rę upływu czasu ich liczba rosła i at do 2VII w. dopisywano now-l /
Całcść obejmuj* dziś osiemnaście tomów, -om IZ. "3haviśjat Łlaha
~v.rana" zadziera świadectwo z V w. o przybyciu Jezusa do Indii.
Opis jest tak dokładny, że nie ma najmniejszych wątpliwości, o kogo
■ ....... ..... ■■■« '- ':wg!gaga '' ''"1 w,l| ‘1111 *
ąyt w <i ftft i
h«4« <Wtf VRRMWGlt- ? *» 5? W «WCTI CT5 »V.
% g*n wr wł: ww W. Wwj j •• jfas s *?««: i
piHm ’tdta ” »v?
»HX .WBinH -«m faun W*A »
iw’ft n wii Wł” ’rtbfti' <*««< w łisr <?fełą
Wf IW* JJCT nV. *f” «sn » ’(KI * «
his Rrfvft «ri cti wjs i wwa » ai fc hv
r4 pw «t ft 3WR «♦» . wrw wrc»»nK > w h5H «
CT W«ł ■3'1’5M3 W V ■ m W asT'W’ft Mi.«
yr»t« jvnmt w wi ctw» «i<:8 <73 niw >n «=>
JH » »|<3« * i ««•«:» T« ■
'j »'<«■-!.•

tekft s Bahuwitjlli Mdhu Puiuntk gdsie wtpomin* się o pnby.


tie Jesuta w Indii

tai «wany Jqj Jernisa”


- 172 -

chodzi. Uowa j-st o tym, jak Izraelici osiedlili się w Indii, a


przytyci* Jesusa opisano w w«rsatach 17-32; "oalivahan, który był
wnuki** Bikrama Jit, przejął rządy. Pobił nacierające hordy Chiń-
C zyków, Patrów, Scytów i Baktriów. Ustanowił granicę między Aria
mi i ml-ecka /czyli nie-hindusami, dosł. “barbarzyńcami"/, oraz
nakazał tym ostatnim przenieś i-nie się poza rzekę Indus. Pewnego
dnia Salivahan, zwierzchnik Siakjów, udał się w Himalaje. Tam, w
kraju Hun /czyli Ladakhu, należącym do cesarstwa Kuszanów/ mocny
król ujrzał siedzącego na wzgórzu człowieka, który wydawał się
obiecywać pomyślność. Miał jasną karnację i nosił biał- szaty.
Król zapytał go o imię i pochodzenie i taką dostał odpowiedź; 'Na
zywają mnie synem Bożym, zrodzonym z dziewicy, tym, który nawraca
niewiernych, nieugiętym poszukiwaczem prawdy'. Król więc spytał go
o jego wyznanie i otrzymał odpowiedź: '0 wielki królu, pochodzę
z dalekiego kraju, w którym nie ma już prawdy i gdzie zło nie zna
granic. W tym kraju niewiernych pojawiłem. się jako Mesjasz. Ale
demoif Ihamasi barbarzyńców /dasyu/ ukazała «ię w swym potwornym
kształcie; zostałem przyprowadzony do niej na sposób niewiernych
i dotarłem w obszary Ihamasil. 0 królu, nakłoń swe ucho do religii,
którą przedstawiłem niewiernym; Po oczyszczeniu istoty i nieczyste
go ciała i po szukaniu schronienia w modlitwach Naigamy, człowiek
będzie się modlił do wiecznego. Przez sprawiedliwość, prawdę, medy
tację i jedność ducha, człowiek odnajdzie Issę w centrum światła.
Bóg, który jest tak trwały jak Słońce-, zjednoczy w sobie ducha
wszystkich błądzących istot, dlatego, o królu, Ihamasi zostanie
zniszczona, a szczęśliwy obraz ~ssy, dawcy błogosławieństw, pozos
tanie na zawsze w sercu i nazwą mnie Is a- Masih'. Gdy król w'-slv-
chał tych słów, Wziął nauczyciela niewiernych i wysłał go do zie
mi, gdzie ni». zaznane litości".
Najważniejsze w tej /częściowo i dosłownie przetłumaczonej/ his
torii j—st to, te "nauczyciel niewiernych" sam nazywa siebie Isa-
Liasih, co oznacza ni mniej, ni więcej, jak Je®us-kesjasz. Demon!ca
Ihamasi wydaje się symbolizować całe zło tego świata, chociaż w
literaturze nigdzie nie znajdujemy takiego imienia.- Słowo "Naigama"
najwyraźniej określa jakąś świętą księgę, lub pismo, jednak rów
nie* nie można go w żaden sposób zidentyfikować, .iedług prof. Has-
snaina król Salivahan rządził w epoce Kuszanów, w latach 35-50.
Grób, o którym wspomina prof. Nicolas doerich w swej skiążce
"The Heart of Asia" /1930/ również zdaje się potwierdzać ową pod-
- 173 -

rót v Himalaje. drób tea loty na północ od ladakhu, w graniczącej


s ala tybetańskiej prowieji Sink lang, w odległości około 10 kilo
metrów od stolicy prowincji, miasta Kassgar. Wata elf, te spocsy-
w e a pin niejaka Maria, pochodząca spomiędzy wyznawców Jezusa. Apo
kryficzna ewangelia Filipa wymienia trzy kobiety, które nie opuści
ły Jesusa po ukrzyżowaniu: wszystkie one nosiły imię Maria. Były
to jego watka, jej siostra /tona KlopasaT/ i Maria Magdalena, ■któ
rą zwano jego towarzyszką" . Zatem grób koło Kassgar note być związa
ny s JesuseB.
S Indii Jezus s pewnością nie przebywał w Jednym tylko miejscu.
Jako bezdenny kaznodzieja z pewnością posuwał się od Blasts do Bla
sts tak długo, jak długo dopisywało au zdrowie. *iele jednak prse-
nawis za iyn, te jego główną kwaterą był Kaaznir i te władnie tan
powracał co jakiś czas.
Około kilonetrów na południowy wschód od Srinagar i tylko 12
kilonetrów od Bidtbihara /niejsca, w którya znajduje się "Kaaleń
Mojtesza*/ znajduje slą głęboka na około -12 netrów górska jaskinia.
U wejścia do niej zbudowano wspaniały budynek, zwany Aisz-nuąuan.
Podobna do świątyni budowla zawiera relikwie Zalnuddina Wali, jed
nego z islamskich świętych, który tył za panowania sułtana Zalnula
Aabidlna Budszah /1408-14Ó]/, w tejte właśnie jaskini, dw święty
posiadał jako coś bardzo cennego kij wędrowny, który otrsynał w
prezencie od szejka Boor Din Wali. Kij ten jest szczególnie zazdro
śnie strzetony przez strażników grobu i zawsze spowija się go w ka
wałek zielonego materiału. Pielgrzym: jacy tam chorzy doznają za
sprawą tego kija uzdrowień i pomocy w kłopotach wszelkiej natury.
Kij ten na 2,50 metra długości i około 2,50 em średnicy. Jest cie
mnobrązowy, wykonano go z drzewa oliwnego; zwany jest kijem Mojte
sza lub kijem Jezusa. Istnieje przekonanie, te na kiju tym wspierał
się Mojtess w drodze* do Kaśzairu, a następnie dostał się on w ręce
Jesusa, będącego symbolem spuścizny Mojteszowej. Z początku prze
chowywano go w Khangahi Moulla /Srinagar/. Uraza się, te nazwa
Aisz-muąuaa na bezpośredni związek z Jezusem. Słowo a alss* pochodzi
od imienia losa/Isa, a ■nuąuąm*oznacza tyle, co miejsce spoczynku.
Interpretacja ta zezwala na wniosek, te Jesus utywał tej jaskini
jako miejsca czasowych odosobnień i medytacji. Podobne hipotezy
nie dadzą się, oczywiście, udowodnić.
Znaleziska te na pewno mają większą noc dowodową, aniteli prze
kazy słowne, które przetrwały prądy i wiry stuleci. Jednym z takich
na *■*•. sas
....... ■ ' w swi
TgES &
V *’*• - •-,
"tóL‘
llr

V
1 -

Świątynia Słońca w Mart and, w odległoici 65 km od Srinagar, to


typowo ćydowtka łwiotynia w Katzmirte; cay to o niej wspominał
Ezechiel?
- 175 -

kamiennych dowodów pobytu w Kaszmirze j-st inskrypcja na


Tronie Salomona, która odnosi się do niego. Historia tego tronu
opisana została w 1413 r. przez Mullahs Nadiri, który był nadwor
nym historykiem sułtana Za inula Aabldina. w ksiątce poświęconej
historii Kaszmiru pis z- on, t« Gopananda, syn radiy Akh, rządził
w Kaszmirze pod imieniem Gopadatty. Ha jego rozkaz miała zostać
odrestaurowana przez perskiego mistrza budowlanego świątynia Salo
mona, która jut na początku naszej try musiała sobie liczyć około
1000 lat. Hindusi zauważyli, Ze ers był wyznawcą innej religii.
Z okazji renowacji, na schodach świątyni wyryto cztery inskrypcje.
Oto one«
1. Kalmar een satoon raj bihisztl zargar, Sal panja wa chahar.
2. Een satoon bardast* khwaja rukun bin murjan.
i . Dar een wagat yuz asaf dawa-i-paighambar-i mikunad. Sal can ja
wa chahar.
4 . Aishan yuzu paighambar- i- ban i is rail ast. ,
A w przekładzie t
1. Budowniczy tego filaru to najunitećssy Bihisztl Zargar, roku
pięćdziesiątego i czwartego.
2. Khwadta Rukun, syn Murjan, kazał zbudować ten filar.
3. W tym czasie Yuz Asaf ogłosił swoje prorocze przesłani-.
W roku pięćdziesiątym i czwartym.
4 . Jest on Jesusem, prorokiem synów Izraela.
Następnie Mullah Nadir! pizze < "Podczas panowania Gopadatty, Yuz
Asaf przybył z Ziemi Świętej w tę dolinę i głosił, Se jest proro
kiem. Sławił wytyny świętości i cnoty, wyjaśniając, te jest swym
własnym przesłaniem, te przebywa dzieó i noc w Bogu i te umożliwił
ludowi Kaszmiru osiągnięcie Boga. Zwoływał lud do siebie, a ludzie
z doliny wierzyli w niego'. Gdy Hindusi przybyli do Gopadatty z za
rzutami przeciw Jezusowi* i prosili o rozstrzygnięcie, oddalił ich.
W jednej z hinduskich kaiąg czytałem, i» prorok ten naprawdę nazy
wał się Hazrat Isa, Duch Boty /Pokój i chwała Boga będą z nim/ i
przyjął imię Yuz Asaf. Prawdziwa wiedza jest z Bogiem. Spędził
tycie w tej, dolinie. Gdy odszedł, złotono go w Mohalla Anzimarah
na wieczny spoczynek. Mówi się tet, te światło proroctwa promieniu
je z grobu tęgo proroka. Król Gopadatta rządził sześćdziesiąt lat
i dwa miesiące zanim umarł. Po nim przyszedł jego syn Gokaran, ob-
jaął tron i rządził pięćdziesiąt osiem lat" /Takht- ie Kashmir, s .
t»9/.
- 176 --

Król Oopadatta rządził naprawdę w Kaasmlrse od roku 53 ne. Pięć


dziesiąty czwarty rok Jego panowania przypada aa rok 107. Tym sa
mym jago panowanie zbiegło się w czasie « panowaniem Cesarza Kani*
a»ki s dynastii Kuszanów. Z tekstu nie wynika, czy Jesus jeszcze
* tym csasio tył.
Istni# jo dzisiaj przynajmniej dwadzieścia jeden historycznych do*
kwwntów, świadczących o pobycia Janus* * Kaszmirze. świadczy o tym
takte wiała nasw miejscowości w Kaszmirze /zob. rozda. drugi/ , np.»
Aiab-muquam, Arya.Issa, Łyes-Iasa, X-yeo-th-Xssa-wara, Issa-Brari,
Issa-eil, Xssa-kush, Jssa-mati, Issa-ta, Kal-Xaaa, Ham-Issd, Yua*
mangala, Yus-smrg, Yus-nag, Yusu, Yusu-dha, Yusu>dhara, Yusu-gaa,
Yuzu-hatpura, Yuzu-kun, Ynsomaidan, Yuzu-para, Yusu-radta, Yuzu-
1
vamn.
I czasie kiedy Janus dyl w.Zasnirse, "Szczęśliwa Dolina* była
Centrum wielkiego, duchowego, religijnego, kulturalnego i polity*
csnego fermentu. Królestwo Kaszmiru było centralnym punktem pańs
twa indo-scytyjskiego, a w drugiej połowie X w . ne. znajdowało się
pod rządami największego księcia dynastii Kuszanów . Kanlszki X
/78-103/. Kaniszka, jako znakomity męt stanu, a także mądry władca,
starał się zjednoczyć swoje wielonarodowe królestwo z pomocą tole
rancyjnych' rządów. Harmonijny związek myśli indyjskiej i greckiej
sięgnął wytyn w kulturze Gandhary. Duchowe centrum tego zjednoczę*
nia międzykulturowego stanowił jut wówczas słynny uniwersytet
w Taxila.
Kanisska • podobnie jak przed nim wielki As loka - znalazł pods*
taty do urzeczywistnienia swoich idei w buddyzmie, szukał tet rad •
i pouczeó u mnichów buddyjskich. Przeszkodą jednak stała się mno
gość szkół i sekt, które powstały i usamodzielniły się na prses*
trzeni poprzednich 5C0-600 lat. Idąc za radą filozofa Parówy, pos
tanowił zwołać co< w rodzaju soboru, w miejscowości Haran /Harwan/.
Przybyło tam 1500 uczonych buddyjskich. Był to jut czwarty w ciągu
ostatnich 300 lat sobór, którego zwołania okazało się koniecznoś
cią w obliczu rozłamu. Sobory te prsyczyniły się do tego, te młody
jeszcze wówczas buddyzm Mahajany stał się religią ludu, inakomici
mędrcy Hinajany bronili się przed dzieleniem swych przywilejów z
szerokimi masami i na aoborz* podjęli ostatnią próbę opozycj i. Orto
doksyjnym nciichom zabrakło jednak siły przebicia i sobór w Haran
doprowadził do reformacji, dzięki której buddyzm stał się popular
ny. Położenie miasta - Haran lety w odległości zaledwie 12 km od
- 177 -

Sr Inagar - pozwalają przypuezcsać , te Je«us brał udział w tym ja


kie ważnym wydarzeniu, być mote nawet odegrał istotną rolą.
Cesarz Kaniszka był w każdym razie pod tak wielkie wrażeniem wy
ników soboru, te podjął przybyłych z najwyższymi honorami, przyj
mując buddyzm i wyrzekając sią wpływów ziemskich. Kierowanie pańs
twem przekazał wspólnocie mnichów buddyjskich, których duchowym
przywódcą był filozof Nagardtuna.
Następną wskazówką, dotyczącą pobytu Jezusa w Kaszmirze jest
tekst "- adżataranginif będący historią Kaszmiru, spisaną w sanskry-
cie przez panditę Kalhana w XII wieku. Jest to w zasadzie najwcze
śniejsze dzieło, które modna naprawdę uznać za książkę historyczną.
Zawiera ona liczne legendy przekazywane w tradycji ustnej. Fakty
historyczne zostały naturalnie częściowo zmienione z biegiem czasu,
w ten sposób, te prawdziwe jądro historyczne otrzymało odpowiednio
bogatą oprawę. Księga ta przytacza historię człowieka- Boga, który
czynił cuda podobne do cudów Jezusa. Imię świętego brzmi Isana.
Tenże Isana miał przepowiedzieć wpływowemu politykowi Vazirowi
śmierć krzytową, oraz po tym zdarzeniu wskrzesić go. Później Vazir
został królem Kaszmiru i panował przez 47 lat. Zgodnie z tym teks
tem, ów człowiek-Bóg był ostatnim reformatorem w Kaszmirze, a jego
działalność przypadała na I w. ne. Kożna więc wnosić, te Isana to
nikt inny, tylko sam Issa/Jezus.

Grób Jezusa w Śrinagar


Historia Barlaama i Jozafata należała w średniowieczu do litera
tury światowej znanej każdemu wykształconemu człowiekowi, l.a ob
szarze Europy i Azji mniejszej krążyły liczne wersje i tłumaczenia
t e j historii, której autorstwo przypisywano Janowi Damasceńskiemu,
wyróżniającemu się chrześcijaninowi arabskiemu, który około 700 r .
mieszkał w Jerozolimie. Historia ta, znana też w niektórych kra
jach pod tytułem "Książe i derwisz* brzmi mniej więcej tak:
Astrolog przepowiedział indyjskiemu królowi Abanerowi, te jego
mądry i cnotliwy syn Jozafat /czy też Joazaf/ porzuci islam i przy-
jmie chrześcijaństwo. Aby uniemożliwić spełnienie się tej przepo
wiedni, król kazał zbudować wspaniały pałac, w którym umieścił
księcia, odcinając go tym samym oa świata zewnętrznego. Uimo pod
jęcia wszelkich możliwych środków ostrożności, zdarzyło się jednak.
- 178 -

że Jozafat zobaczył ślePego, starego, a wreszcie umarłego człowie


ka. Stanowiło to dla niego całkiem nowe doświadczenie, bo w pałacu
otaczali go tylko młodzi i piękni ludzie. Jego oczy otwarły się na
rzeczywistość życia. Następnie książę spotkał ascetę Barlaama, któ
ry nawrócił go na chrześcijaństwo. Chociaż król próbował wybić «
księciu z głowy nową wiarę, a nawet ofiarowywał atu za to połowę
królestwa, Jozafat zrezygnował zewszystkich doczesnych przyjemno
ści, schronił się w samotność i resztę tycia przeżył jako świąto
bliwy asceta.
Ta wdzięczna historią jest .tak wzruszająca i Pełna głębokiej pra
wdy, że obaj jej bohaterowie, Barlaam i Jozafat, zostali w 1583 r .
włączeni do rzymsko-katolickiego kalendarza męczenników. Pod datą
27 listopada czytamy: "J Indii, w sąsiedzwie Persji, święci Barlaam
i Jozafat. Ich podziwu godną działalność opisuj- Jan z Damaszku."
Do IVI w. nikt nie zwrócił uwagi na to, że historia ta była dokład
nym odzwierciedleniem legendy o księciu Siddharcie, który porzucił
swoją rodzinę, wybrał samotne i bezdomne życie, a w końcu stał się
Buddą. Imię Jozafat, czy Joz e fat -brzmi tak żydowsko, że opowieść
ta w niczym nie zdradza swego prawdziwego pochodzenia. Wychodząc
jednak od greckiego Joasaph, przez arabskie Judasaph, do kaszmirs-
kiego lusasaph, można bez trudu prześledzić pochodzenie tego imie
nia. Gdyby dołączyć do tego informację, te litery "J" i "B" są w
syryjskim, arabskim i Perskim niemal identyczne, można w słowie
Judasaf rozpoznać pierwotne Budasaf, co nie oznacza .nic innego,
jak Bodhisattwa, czyli Ten, który ma się stać Buddą. /Sanskrycki
rdzeń budh oznacza "znać", słowo sattvg to "prawda", "czystość",
"istota", a buddha to "oświecony" lub "przebudzony" J
Kownie ż egzotycznie brzmiące imię Barlaam można bez trudu odcyf-
rowaćs po 'arabsku "balauhar" oznacza to samo, co w sanskrycie "Bha
gavan", "Błogosławiony Pan". Etymologia słowa J/Budasaf wyraźnie
wskazuje, że islamski prorok Yuz Asaf był w rzeczywistości buddyjs-
który w trakcie rygorystycznego " islamizowania"
został wielkodusznie zasymilowany. Gdyby Bodhisattwa luz Asaf rze
czywiście był tożsamy z Jezusem, oAałoby się, że magowie ze Wscho
du odnaleźli właściwą inkarnację. Opis atrybutów Bodhisattwy czyta
się jak charakterystykę Jezusa.
Cechą charakterystyczną Bodhisattwy jest tak wielkie współczucie,
że przejmuje on na siebie cierpienia innych i potrafi pomóc grzesz
nikom w osiągnięciu zbawienia. Nawet gdy ze współczucia i czystego
- 179 -

poczucia spełniania obowiązku bierze na siebie winę, jego najwyż


szym celem pozostaje zbawienie innych istot. Jezus był przedstawię
cielem tej konsekwentnej postawy, jako że wziął na siebie grzechy
całego świata, w wyniku czego ofiarował się jako "baranek ofiarny*
i pozwolił się ukrzyżować. Wszystkie cechy Bodhisattwy bez najmnie
jszych korekt pasują do Jezusa.
Wcieleniem nieograniczonego współczucia jest w buddyzmie Bodhisa-
ttwa Awalokiteśwara, którego imię oznacza "Tego, który spogląda na
świat ze współczuciem*. Awalokiteśwara jest niemal tak doskonały
jak Budda i posiada moce cudotwórcze, dzięki którym unika wszelkich
trudności i niebezpieczeństw. Od XX wieku ne. Awalokiteśwarą prze
dstawia się często na obrazach Ze znakiem symbolizującym Koło Nauk
/Koło Dharmy, Dharmaczakrę/ na dłoniach i stopach. W owych znakach
wielu zachodnich autorów skłonnych jest dostrzec rany powstałe pod
czas ukrzyżowania Jezusa, które mają dowodzić, że Awalokiteśwara i
Jezus to jedna i ta sama osoba.
Podczas słynnego czwartego soboru buddyjskiego w Haran, Jezus -
o ile jeszcze żył - mus lał mieć. co najmniej 80 lat. Być może brał
w nim udział jako świątobliwy i otoczony powszechną czcią doradca.
Takie przypuszczenie nie da się w żaden sposób udowodnić, jednak
wszystkie znane fakty pozwalają na wysnucie takiej spekulacji. Pod
jęte na tym soborze reformy odpowiadałyby w każdym razie duchowi
nauk Jesusa.
Krewny Mahometa, Hadrad Fatimah Al-Zahra przekazał ustną wypo
wiedź proroka, Według której' Jesus miał osiągnąć zaawansowany wiek
120 lat Nie ma wprawdzie żadnych archeologicznych znalezisk,
które mogłyby to potwierdzić, jednak taki wiek nie wydaj e się ni
czym dziwnym, zważywszy na to, że Jezus prowadził ascetyczny tryb
życia, a jego ciało znajdowało się zawsze pod kontrolą jego umysłu;
święci tybetańscy często osiągają wiek 150- tu, 150-ciu, a nawet
więcej lat. Szejk Al Sa' id-us-Sadią, wielki wschodni historyk, któ
ry zmarł w Kurasanie w 962 r . , w swoim słynnym dziele "Iknal-ud-
Din* pisze o obu podróżach Jezusa do Indii i jego śmierci jako Yus
Asafa w Kaszmirze. Książka ta została wznowiona w 1882 r. w Iranie*
a następnie przełożona na niemiecki przez heidelberskiego orienta-
listę prof. Mara Mullera. Znajdują się w niej fragmenty nauk Yuz
Asafa, a jeden z nich niemal dokładnie powtarza znaną przypowieść
ewangeliczną! "Dudzie, słuchajcie moich słów: siewca idzie i sieje.
Ale przylatują ptaki i zjadają ziarno. Inne zaś ziarno pada na
I r '.li

w tym budynku Rorabal (,416b proroka”), który anajduje


się w centrum Starego Miarta w Srinagar, pochowato Ywr-Aiafa
(Jeauaa)

V-*
fe‘« k, s< *
flp A
Sh■ tej
kg
i 1
gik ’ S k"i
fW-
■MSKa
i? " A' ’•

■'*■
*■i
■ 7X W r «itx ,:.<v;7 ;■'

odlew gipaowy „aladu tlopy” proroka Yna Aaafa-Jeruia;


wyroicie moiut tobacayć, co raedblara próbował podkreślić: ślady
ukrayaowanla aoataiy podkreślone jako półluięiyce poniiej palców
WF ■ '
- 182 -

drogę, a jeszcze lane na skałę, gdzie nie aa sieni i'tam marnieje.


Jesscz* inne wpada między cierni* i nie not* wzejść. Al* alamo,
które padnl* na dobrą glebę, wsehcdzi i orsynosi owoc. Si*wca ozna-
esa mędrca, a ziarno to jego słowa. Ziarna s j* ds one prz-z ptaki oz
naczają takich ludni, którzy ni* rozumieją tych słów. Ziarno pada
jące na skałę oznacza takich ludni, którym słowa mądrości jednym
ucheawchodsą, a drug la wychodzą. Ziarno, które pada między cier
nie odpowiada tym, co wprawdzie słuchają, ale nie stosują się do
tych słów w swoich czynach, Natomiast dobra si*nia to ci, którsy
słuchają słów mądrości i Według nich postępują" /Ikmal-ud-Din, s .
327J por. Mt 13,l-2Jj Mk 4,l-20» Łk 8,4-15/.
W wydanej * ®ombaju arabskiej Wersji historii Barlaana i Jozafat*
/•The Book of Balauhar and Budasaf-/ opowiedziana została historia
śmierci Yuz Asafa /a. 285-286/:
• I dotarł do Kaszmiru, a było to najbardziej oddalone miejsce
spośród tych, w których prorokował i tam nadszedł kcniec jego ty
cia. I opuścił on świąt i pozostawił swoje dziedzictwo pewnemu ucz
niowi imieniem Abadid, który mu służył. Wszystko, każdy jego czyn,
było doskonałe. I upomniał sw*go ucznia i rzekłdo niego: 'Znalaz
łem godną świątynię, upiększyłem ją i przyniosłam lampy dla umie
rającego. Z*brał*m rozproszoną trzodę o prawdziwym obliczu, do któ
rej zostałem wysłany. A teraz odejdę ze świata, a moja dusza odłą
czy się od ciała. Zachowajcie dan* wam przykazania i nie schodźcie
ze ścieżki prawdy, lecz trwajcie w* wdzięczności. A Abadid niech
zostanie waszym przywódcą'. Następnie rozkazał Abadidowi wyrównać
miejsc- przed sobą, położył się i wyciągnął swój* nogi. Następnie
skierował głowę pa północ, a twarz na wschód i opuścił
ciało-
Grób proroka Yuz Asafa znajduje się dziś w środku starego miasta
Srinagar, w Anzinar w dzielnicy Khandlar. Budynek wzniesiony w póź
niejszym okresie nad grobowcem nazywa się Hosabal, ezyli ’grób pro
roka". <T«st on prostokątny i na dobudowany mały przedsionek. Nad
wejściem do właściwego grobowca widniej* inskrypcja oznajmiająca,
ż* tu spoczywa Yuz Asaf, który ’prz*d wielu laty przybył do Kaszmi
ru, a jego zadaniem było głoszenie prawdy. Na podłodze wewnętrznej
sali grobowej znajdują się dwa kamieni- nagrobne otoczone drewnianą
kratą, która nakryta jest grubą tkaniną. Krat* ta jest ponadto obu
dowana stabilną drewnianą skrzynią. Większy kami-ó to nagrobek Yuz
Asafa. mniejszy zaś - islamskiego świętego, Sy*d Nasir-ud-Dlna,
9

10

1. kamień grobowca Jenaa-Yta Aaafa

2. kamień grobowca Syed Nadr-od-Disa -

3. raeńbione flady rtńp

4. raeibioay aapla

5. aamurowaae wejlde do krypty grobowca

8. otacsaj*cy korytara

T, wejide

•.larw

9. cmentan muołmańaki

10. jaadaia
184

którego pogrzebano * tym miejscu dopiero w IV wieku. ‘Oba widoczne


kamienie zorientowane są w kierunku północ-południe, jak nakazywa
ła tradycja muzułmańska. Nagrobki te to jednak tylko atrapy, a wła
ściwe groby znajdują się w krypcie pod podłogą budynku. Można tan
zajrzeć prz e z niewielki otworek. Sarkofag' Yuz Asafa umieszczony
jest zgodnie z tradycją Żydowską na ośi wschód-zachód! Jest to po
ważna wskazówka, że Yuz Asaf nie był ani muzułmańskim, ani hindus
kim świętym /ten ostatni zostałby spalony/. Wokół kamieni nagrob
nych od niepamiętnych czasów pielgrzymi zapalają świeca. Gdy pęw-
n-go dnia prof. Hassnain z. skrobał z podłogi warstwy wosku, ujrzał
rzecz zdumiewającą: wyryty w kamieniu krucyfiks i bukiet róż oraz
odciski stóp, które miały poświadczać tożsamość zmarłego, tak jak
dziś odcieki palców. Podobnie jak odciski stóp Buddy zaopatrzono
w swastyki, tak odciski stóp Yuz Asafa noszą wyjątkowe i niepowta
rzalne znaki: artysta, który je stworzył zaopatrzył je w całkiem
• z połączenia tych blizn można wnios
kować, że lewa noga była przybita ‘nad prawą, c o j e s t całkowicie
zgodna z całunem turyńskim. Ponieważ ukrzyżowanie nie było znane w
A z j i , wniosek jest jednoznaczny: tu naprawdę spoczywa Jezus! W Ka
szmirze istnieje wiele źródeł historycznych, świadczących o identy
czności Yuz Asafa i Jezusa. Pewien stary manuskrypt opisuje to mie
jsce jako grób Isa ilooh-u-Ilah / . Tysiące pielgrzymów ciągnie co
rok do tego grobu, nie tylko muzułmanie, ale i hinduiści, buddyści
i chrześcijanie. V świadomości potomków dawnych Izraelitów do dziś
zachowano prawdziwą -znacz e nie tego skromnego grobowca. Nazywają go
często grobem Hazrat Isa Sahib, co znaczy “Grób Pana Mistrza Jezu
sa". -edług starych dokumentów, ochronny budynek nad miejscem po
chówku postawiono już w 112 roku ne. Od tego czasu grób jest bez
przerwy pilnowany przez nigdy nie przerywaną wachtę strażników, z
pokolenia na pokolenie. Strażnicy grobu otrzymali w 1766 r . doku
ment potwierdzający urzędowo znaczenie tego grobu. W oficjalnym
dokumencie wielkiego muftiego Rahmana Mira ’czytamy m.in.: "Tu po
chowany jest Yuz Asaf, który za panowania króla Gopadatty odnowił
świątynię Salomona i który przybył do Kaszmiru jako prorok. Nauczał
lud, głosił swoją jedność z Bogiem i był prawodawcą. Odtąd grób
j-st czczony przez królów, urzędników podatkowych, posidaczy wyso
kich godności i lud."
atygiaalBe flady rtdp ofcrfeflMM px«cs iwicce
we wngtreu budynku Roeabal enajdqje alg drewniane aankvuarium
.li
k

f
i
i
<
- 188 .

Uwagi końcowe
Ocalenie mieszkańców Zachodu
zależy od ponownego wprowadzenia
do powszechnego sposobu myślenia
koncepcji prawa karmy.
* Paul Brunton

Nasza opowieść dobiega obecnie koć ca, a niczego nie powiedziano


jeszcze na temat tego, w jaki sposób czytelnik moż» spożytkować
nowo nabytą wiedzę. Po wydaniu książki w Niemczech otrzymałem wie
le krytycznych listów, których autorzy pisali, te usunąłem ostat
nie źródło pocieszenia, jakie wszystkim . uciekającym się do
Chrystusa da je wiara w ybawięnie_z_grzechów_umgczonęgo_świąta
wskutek zastępczej śmierci Jezusa Chrystusa. Jest to jednak w isto-
cle doktryna zbawienia tradycyjnego chrześcijaństwa, opierająca się
prawie wyłącznie na Pawle, doktryna, która nigdy nie była w tej fo
rmie głoszona przez Jezusa.
Paweł nauczał, że cała rola, jaką odegrał Jezus skupia się
w jego śmierci, która uwalnia wierzących z brzemienia ich grzechów,
cierpienia i władzy szatana. Paweł nie napisał w istocie w swych
listach nawet jednego słowa, które oddawałoby faktyczne znaczenie
nauki J ezusa, nie wspomniał ani jednej z jego przypowieści. Zamiast
tego propagował własną filozofię i własne idee.
Paweł miał w zwyczaju okr-ślaó wszystkich ludzi jako dzieci gnie
wu, czyli jako przedmiot gniewu Boga /zob. Sf 2,3/. wszyscy oni są
/b»z wyjątku/ całkiem zgubieni /zob.. np. Hz 5,18, Kor 15,18/, poz
bawieni nadziei i Boga / t t 2,12/, ponieważ szatan ma władzę nad
każdym /bez wyjątku//np. Hz 3,9} Gal 3,22, Kol 2,14/. Groźba potę
pienia wisi nad wszystkimi ludźmi jak miecz DamokTesa /np. Hz 5,16/.
« ten sposób PL./ełjako nauczyciel ludzi, z rądosnyęhjrieśgi uczy
nił wifiści-grzgrażą gce i wywnioskował, że tylko jn jedęg jest w
stanie ukazać ścieżkę do zbawienia. Oczywiście z taką postawą z
trud-m można dopracować się naturalnego poglądu na temat śmierci,
ponieważ pogląd ten sprawia, że śmierć rozwiązuje problem grzechu.
- 189 -

W żadnej innej religii nie znajdujeoy tak udoskonalonego strachu


przed śmiercią, jak w Pawiowym chrześcijaństwie. »raz s Pawłem
chrześcijaństwo stało się religią, * której otoczeni łąkami chrze
ścijanie chylą się potulnie pod jarzmem gróźb. Hellgii zmieniono
kierunek,.! tak z koncepcji dobrego i kochającego, zawsze wybacza*
jącego Pana Jezusa, powrócono do surowości gniewnego Boga Starego
Testamentu, zrodzonego ze słów, Pawła.
Najbardziej staje się to widoczne wtedy, kiedy Weźmie się pod
uwagę wyraźne oświadczenie Pawła mówiące, że człowiek nie jest sam
w stanie uczynić niczego, aby zapewnić sobie zbawienie /por. Hz
3,24} 3,28; 9,11} 9,16} 1 Kor 1,29; Gal 2,16/, ponieważ zgodnie, z
Pawłem zbawienie zależy wyłącznie od łaski Boga /Ef 2,8-9/.
W ten sposób Pawłowa doktryna czyni zbawienie wyłączną sprawą Bo
ga; ludzie na ziemi mają związane ręce /zob. Hz 3,24; 4,16; Ef 2,5;
2,8-9; 2 Tym 1,9; Tyt 3,5-7;/. To, co Paweł mówi, jest oczywiście
bardzo atrakcyjne, ponieważ jest wygodne. Po dołączeniu do owczar
ni, zbawienie następuje "automatycznie'*. Żaden wysiłek z własnej
strony nie jest więc konieczny, aby osiągnąć cel Życia, ponieważ
każdy chrześcijanin jest zbawiony raz i ha zawsze przez ofiarę z
życia Jezusa na krzyżu Golgoty.
Oznacza to, że jeśli raz zapisało się do tej "instytucji”, płaci
się "opłatę członkowską", i /pomyślcie sobiel/ wszystko to zostało
ustanowione w celu zabezpieczenia sobie miejsca w raju na całą wie
czność . Taka nauka naturalnie przyciąga wielu zwolenników i szybko
się szerzy. Poza tym, łatwiej jest wierzyć w coś, co jest bezpie
v
czne i wygodne.
Wyłącznie przez zwykły akt konwersji osoba zostaje odkupiona,
zbawiona, uczyniona dziecięciem Boga, całkowicie nowym człowiekiem.
Zgodnie z tą nauką, każda osobista próba pracy ku zbawieniu osłabia
rolę Jezusa, więcej nawet» jest grzgęhgm_śmigrtjlnym. I na odwrót:
każda osoba, be* względu na to, jak wzorowe i dobre byłoby jej ży
cie, jest stracona, jeśli - jak głosi ta nauka » z wdzięcznością
nie uzna ofiary na krzyżu jako w pełni gwarantującej jej osobiste
zbawienie.
Większość chrześcijan uważa, że wielkość i unikalność chrześci
jaństwa opiera się na prawdzie t e j nauki. Przy bliższym jej zbada
niu można jednak odkryć, że jest to zmyślenie, dalekie od idei;
które naprawdę głosił Jezus. 0 tak zwanej chrześcijańskiej doktrynie
- 190 -

zbawienia nie ma najmniejszej wznianki w Ewangeliach’, ani w Kaza


niu na Górze - kwintesencji przesłania J ezusa - nie aa jej również
w "Ojcze Hasz", czy tradycyjnych przypowieściach Jezusa! Gdyby mia
ło to jakiekolwiek znaczenie, Jezus z Pewnością przynajmniej raz
wspomniałby, że jego "zbawcza śmierć" oznacza zbawienie ludzkości.
Jakiekolwiek rozmyślne ukrycie faktów byłoby nie do pomyślenia,
zważywszy na etyką życia Jezusa.
Jezus nie dostarczał teorii, które mogłyby znaleźć oparcie w ko
łach akademickich, teorie o swej ścieżce i przesłaniu - on po pro
stu żył tak jak nauczał! Tolerancja, bezstronna akceptacja innych,
dawanie i dzielenie się, zdolność wzięcia na siebie brzemienia in-
nnych, innymi słowy nieograniczona miłość w działaniu i służba dla
ludzkich istot - tę drogę Jezus ukazał jako prowadzącą do zbawie
nia!
Osobiście znajduję w Jezusie idealny przykład Bodhisattwy, czyli
przyszłego Buddy, osoby, która z całego Serca dąży do pełnego Oś
wiecenia, całkowicie przebywając w domu Boskiej Rzeczywistości.
Jezus był wolny od wszelkich osobistych przywiązać i egoistycznych
ambicji. "Rzeczywisty świat* watał za przyczynę całego cierpienia,
nauczając swych uczniów wyrzeczenia się przyziemnego życia.
Zgodnie z buddyjskim ideałem, w niekończącym się cyklu reinkarna
cji rzeczą najwyższej .wagi jest stałe doskonalenie swojej karmy
poprzez odpowiednie działania, aby w ten sposób ostatecznie przy
być na plan Boskości. ® rozdziale "Reinkarnacja w Rowym Testamen
cie* próbowałem już wyjaśnić, że Jesus, a za nim wszystkie komuny
pierwotnego chrześcijaństwa za rzecz naturalną przyjmowały ideę
wielu kolejnych żywotów, tak jak przedstawia to wschodnia doktryna
odrodzenia. Być może interesujące będzie przypomnienie, w jaki spo
sób zasada reinkarnacji stała się w VI wieku ofiarą historycznego
błędu.
Do chwili obecnej prawie wszyscy historycy Kościoła zgadzają się
co do tego, że doktryna odrodzenia została oficjalnie odrzucona na
soborze w Konstantynopolu w 55} r . i w ten sposób uznana za herety
cką. W rzeczywistości, jednak, potępienie doktryny odrodzenia nastą
piło na skutek osobistego ataku Cesarza Justyniana, który jednak
ni« znalazł swego odzwierciedlenia w protokołach soboru. Ambitna
żona Justyniana, która faktycznie trzymała ster rządów, była /wed
ług rokopiusza/ córką dozorcy z bizantyjskiego amfiteatru. Szybko
zaczęła róść w siłę i znaczenie jako kurtyzana. Aby uwolnić się od
- 191 -

-swej wstydliwej przeszłości, rozkazał* później zamordować pięciu


set ludzi, którzy znali ją z tamtych lat. Ponieważ zgodnie z nauką
a karmie, w przyszłych żywotach siusiałaby ponieść pełne konsekwe
ncje swych okrutnych czynów, po prostu zakazała głosić tą wspania
łą nauką o odrodzeniu. Be* wątpienia była przeświadczona o swym
sukcesie, kiedy dokonywała tego unieważnienia w imię "boskiego
nakazu"!
Cesarz Justynian jut w 543 r. wydał wojną nauce Orygenesa, nie
pytając o zdanie papieża i potępił ją na specjalnym synodzie. W
swych dziełach "0 zasadach* i "Przeciw Ce lsusuowi" wielki ojciec
Kościoła Orygenes /185-253/ całkiem wyraźnie uznał prenatalną egzy
stencją duszy i jej zależność od uprzednich działać. Sądził, te
wyłącznie w świetle reinkarnacji można wyjaśnić pewne fragmenty
Nowego Testamentu.
' Na zwołany przez Justyniana sobór przybyli wyłącznie wschodni
/prawosławni/ biskupi. Z Rzymu nie przybył nikt, a sam papież wyco
fał sią z jego obrad, mimo iż przebywał w tym czasie w Konstantyno
polu. Sobór w Konstantynopolu, piąty z kolei, był mniej lub bar
dziej prywatnym spotkaniem zorganizowanym przez Justyniana, na któ
rym /wraz z podległymi mu wasalami/ nakazał potępić i wykląć nauką
o pre-egzystenc j i duszy /pomimo protestu papieża Wigiliusza/, a na
stępni* opublikować tekst anatemy.
Oficjalne -sprawozdanie z sesji ósmego soboru, który trwał prs*z
pełne stery tygodnie, musiało być przedstawione papieżowi do zatwie
rdzenia. faktem jest jednak, że owe dokumenty /tzw. "Trzy części"/
miały związek wyłączni* z dysputą na temat poglądów trzech uczonych
których Justynian określił jako heretyckich, w edykcie wydanym
cztery lata wcześni* j . Nie wspominały natomiast słowem o Orygenes i*.
Kolejni papieże, Pelagiusz I /556-561/, Pelagiusz II /579-59O/ i
Grzegorz /590-604/ wypowiadali się o piątym soborze, naw*t mimocho
dem ni* wymieniając imienia Orygenesa. -
Kościół upiera się przy twierdzeniu, że potępienie dokonane prz*z
Justyniana - "każdy kto naucza fantastycznej pre-egzystencj i duszy
i j"3. potwornego odradzania sią, niech będzie wyklęty* - stanowi
część konkluzji soboru. Zakaz głoszenia doktryny o odrodzeniu jest
więc zwykłym błędem historii, któremu brakuje jakiejkolwiek koście
lnej mocy prawnej.
Holger Kersten, Freiburg, wrz*sieó 1986
- 192 -

Przypisy
1/ NicOlas Notor it ch, "The IMknown Life of Jesus Christ* wt Eli
sabeth Clara Prophet /wyd./ ’The Lost Year* of Jesus", Summit
University Press, Malibu, 1984, a . 81-221.
2/ Issa to Jedno s wielu arabskich imion Jesusa.
3/ skt. panca, gr. fgntg /pi$ó/.
4/ królewski pałac Dalaj Damy w stolicy Tybetu, Ifcasie.
5/ Levi, "The Aquarian Gospel of Jesus Christ".
6/ skt. akaśa /pierwsza materia/.
7/ u Notowicsa Orsis /miasto w Indii/.
8/ u Notowicsa Dtagguernat /aiasto w Indii,zob. mapka/. .
9/ Tacyt, *boczniki", Warszawa 1930, s. 315 /u Tacytat 15,44/.
10/ Swe toniuss, "Żywoty Cesarów", Wrocław 1987; Neron 16 /s. 242-3/
i Klaudiusz 25,4 /s. 222/.
11/ Pliniusz Młodszy, "Listy", 10, 96 i n.; Wrocław 1837, t.III,
s . 129 i n .
}2/ Józef Flawiusz, "Dawna Dzieje Izraela", Posnań 1979; XVIII, 3, 3
/s. 841/ i XX, 9,1 /•,. 956/.
13/ Orygenes, "Prseciw Celsusowi", Warssawa 1986, .s. 67 /I,47/.
14/ Arthur Drews, "Die Christusmythe" , 1911; 5.
15/ Fragmenty wydane i przełożone prses Wilhelma Reeba; Lipsk 1923.
16/ Klemens Aleksandryjski, "Stromateis" 7,89,2 i n .
17/ "Przeciw Celsusowi", 111,12.
18/ "Der Spiegel", 1966, nr 14.
19/ J . Jeremias, "Unbekannte Jesus-Worte", 1951.
20/ "Der Spiegel", nr cyt.
21/ -ii. Nestle, "Kris is der Christentums" , 1947, s. 89.
22/ F. Overbećk, "Christentum und Kultur - aus dem Nachlasz", 1919.
23/ H. Ackermann, "Snstellung ung KTśrung d-r Bótschaft Jesu?, 1961,
24/ A. De is smann, "PfuIus", wyd, 2, 1925. j
25/ E. Grimm, "Die Bthik Jesu", 1917.
27/ "D-r Spiegel", nr. cyt,
2&/ A. Scbtwekzer, "Geschichte der Leben-Jesu-Forschung", Tubingen
1913, s . 512.
28/ "Der Stern", 1973, nr 16.
29/ Nirad C. Chaudhuri, "Scholar Extraordinary" , s . 32.
30/ Anagarika ('ovinda, "Droga Białych Obłoków*.
31/ H.P. Blavatsky. "The Secret Doctrine", vol. II, a . 210.
32/ Jens Juergens, "Der biblische Moses", 1928.
- 193 -

33/ W. F. Irland, "Die Uemoiren David Rizzios* , Kolmahn, Lipsk 1852


34/ Dummelow, "Commentary on th* Holy Bible", a . 115.
35/ H.P. Blavatsky, "Isis Unveiled", vol. II, s . 135.
36/ Travancore-Cochin nal-ty do prowincji Kerala w południowej Indii
37/ Blavatsky, "Isis...", s . 136. '
38/ .F. Bernier, "Travels in the Moghul Empire", London 1891, s . 432.
39/ G. Konzelmann, "Aufbruch der Hebraer", Berlin 1976, s . 37.
40/ Joseph Wolff /John » . Darker, London 1845/, vol. I, s . 13.
41/ G.T. Vigne, Whittaker & Co., London 1840, s . 166.
12/ nytexa. przez Williama Collinsa w Londynie i Glasgow, 1880, s . 2 5 .
43/ G. Moore, "The Lost Tribes", Longman Ł Green, London 1861.
44/ Abdul Ahad Azad, "Kashmiri Zaban Aur Shairi", vol. I, s . 10.
45/ G. Kroll, "Auf den Spuren Jesu", Leipzig 1964, s . 63.
46/ P. Schnabel, "Der jiingste Keilschrifttext", Zeitschrift fur
Assyrologie, NF 2 736/, s . 6 » .
47/ zob. rozdz. "Reinkarnacja w Nowym T e stamencie" .
48/ Orygenes, -Gen. Hom., XIV, 3 .
49/ Hennecke-Schneemdcher, "i-eutestamentliche Apokryphen", vol. I ,
wyd. 4 , Tubingen 1968, s . 9 8 ,
50/ Dalaj Lama, "i'jr Country and My Pe opl«".
51/ H. Harrer, "Seven fears in Tibet".
52/ Ernst J . Eitel, "Hanbook of Chinese Buddhism", Tokyo 1904.
53/ John M. Robertson, "Die Svangelienmythen", Jena 1910, s . 51-.
54/ "Dawne Dzieje Izraela", XVIII, 5, 2 /s. 846/.
55/ H. P. Blavatsky, dzż cyt., s . 142.
56/ J . Klausner. Jesus von Nazareth, 1952, s . 144.
57/ »’ kalendarzu żydowskim rok ma 12 miesięcy, z których każdy ma 29
lub 30 dni; stąd wypada 354 dni lub 5 0 , 3 3 tygodni każdy mający
po siedem dni. Aby zrekompensować faktyczną długość roku, dodaj e
się co 19 lat trzynasty miesiąc każdego 3-go, 8-go, 11-go i 18-
go roku. Ten trzynasty miesić zwany jest drug im Adar’ . Kalen
darz żydowski zaczyna się od "stworzenia świata" 20. IX. 3760 pne.
58/ A. Hilgenfeld, "Zeitsehrift f . wissenschaftliche Theologie 1860-
1Ś82" lub: J . Bauer "Essener. in Pauly-W issowa" Supplemental-
band TV, Sp. 426.
59/ F. sieinreb, "Das Buch Jonah", Zurich, 1970, s . 90.
60/ J . k . Pryse, "Keinkarnation in Nguen Testament", Ansata 1980.
61/ Bhagvan Dass, "Krishna and the Theory of Avataras".
°2/ Sri fukteśwar, "The Holy Science", Self-Realization Fellowship,
Los Angeles.
63/ F, Hitching, "Die letzen Ratsel unserer Welt", Umschau-Verlag,
1982, s . 118.
64/ Willi Marxsen, "Die Auferstehung Jesu", Gutersloh, I960.
-194-

65/ Ian Tilson, "Całun turyi5Bki*, ®arBzawa' 1983.


66/ HenneAe-Schneeaelcher, dz. cyt., 8. 104.
67/ Doctrine Addal, IV >. ne., poprzednio w Bibliotece Karodowej
Saakt Petersburga. _
68/ Euagrus. "Historia Eccles las ties*, w: Mignę: "Patrologia graeca*
LSI, VI/2, Sp. 2748-49..
69/ W. Bulst, "Das Grabtuchvon Turin*, Karlsruhe, 1978, s.lll.
70/ lan »iiaon, dz. cyt., s. 191.
71/ H. Thurston, "The Holy Shroud...*, ws "The Month*, 101, s , 1 9 .
72/ John Reban, "Christus vurde lebendlg begrabea", Inter- Bound,
Zurich, 1982.
73/ 1. hoist, dz. cyt., s . 123.
74/ "Applied Opties*, vol. 19., nr 12, 1980; "X-r*; Spectrometry*,
1980, vol. 9 , ar 2.
75/ R. S-yd-1, "Das Evangelina von J-sus*, Leipzig 1882, a,
76/ Ian Tilson, ds. cyt., s. 287.
77/ J . Blinzler, “Das Turiner Orablinnen und die~Tissenaęhafi%
Ettal, 1952, s . 31.
78/ H. Bardtke, ’Die Handschriftenfunde an ®oten Meer", Berlin
1958, s . 42.
79/ Giulio Ricci, "Kreuzweg nach dem Leichentuch von Turin*, Rons
1971, s . 68.
80/ John Reb'.n, ds. cyt.
61/ Henneck—Scheemelcher, dz. cyt., s . 27.
82/ » . lange-Eidhbaum, "Genie, Irrs inn, Huhm", iryd. 6, Munich 1967,
8. 496.
83/ lactanins, ’Institutiones*, 5,3.
84/ S-nn-cke-Schn-eEielcher, dz. cyt., vol. U., s . 299 i n.
85/ ibid., vol. I., s. 199.
86/ Ibid., vol. I . , a . 206 /przek. pol, w: EUHIJISR, I960, nr 3/.-
87/ ibid., vol.II., s. 316.
88/ ibid., vol.II., 8. 319.
89/ Ibid., vol.II., z. 320.
90/ ibid., vol.II., •’ 322.
91/ Joachim Jereziaa, esej ws.*"Baehr ich ted ass der Akad. A, Vlas,,
Gottingen, last. Phil .-Hist. KI. 1953, 'a. '95.-
92/ Hennecke-Schneemalcher, dz. cyt., vol. 1, 8.199 "if
93/ sob. Joachim Jeremias, ibid., a. 99.
94/ Glasenapp, "Die, Literatur Indiens*, Stuttgart 1961,

95/ źródło: Kans-ul Aaoal, vol. II, 8. 34.


96/ D.S. lang, "The •isdom of Balahar", K«w York 1957, s. 37.
97/ U. Yasin, "Mysteries of Kashmir*, Srinagar 1972.
- 155 -

Appendiks: Rozmowa z Autorem

■Pk Jaki Samiar przyświecał ei przy pisaniu tej ksiątkiY


0* Bp pierwsze, "były to moje osobiste wątpliwości dotyczące orto
doksyjnych dogmtów, np. narodzin z dziewicy, zmatwyekwstańl* i
cielesnego wniebowstąpieni*., Botem, Jut jako nauczyciel odkryłem,
Se studenci, których przygotowywano do obrani* właściwgo naukowego
podejśeik do przedaiopu, ale mają dostępu do faktycznych nauk Jean*
k*. Kras z ujawnienie* nowego tka historycznego, posiadającego bar
dziej wiarygodną i autentyczną postać, powinno sią wprowadzić nowe-
czesne pojejścle do rellgii.
Bt Czy sądzisz," te twoja wersja jest bardziej zblitona do faktów,
aniteli ta, którą znany z kościelnych dogmatów?
6i' Jeśli przyjrzymy sią faktom, zobaczymy, te Kościół ni* przeds
tawił ani jednego dowodu na ts, te Je*us w ogóle istniał, jak i na
temat wszystkich tych . nieujawnionych lat jego tycia. V Howym
testamencie opisane wyłącznie Asa lub trzy' lat* jego tyci*. Dlatego
świadectwa, jakie zebrałem wkaiątCe, pomogą czytelnikom znaleźć
logiczne odpowiedzi.
Pr C*y chcesz prze* te powiedzieć, te nauki Jezusa w znacznej
mierze zawierają' fachowe idee Indiił
Oi ?e jest wyraśae,' żarówko z historycznego punktu widzenia, jak
i dzięki obecnym badaniom tekstów. Je*ua * oczywisty sposób dystan
sował sią od współczesnej mu tradycji Żydowskiej'. Jego mądrość wyda-
wałain sią czymś dzianym inowym. Bardzo wiele przypowieści, ja
kich -utywał, motna odnaleść watarasyćh, buddyjskich i wędy jakich
tekstach. Jego, charakter w pełni przypominał typowego mądrca a Indii.
Pt .Mówisz, te współczesnechrZeścijaśśtwó jest prawie w całości
typem panllhlZKT-
0> Kle je*t to wyłącznie mój punkt widzenia. « kołach akademickich
Istnląje onaczący mA na rzścs ujawnieni* prawdy w tej materii. Po
glądy te zostały ostatnio zaprezentowane w wywiadzie, jaki TV prze
prowadził* z teologiem Hyame* Maecoby. Cały ten oclątały aparat or-
g*nlzacyjny,'hlerarehl* władzy, 'nie były wymysłem Jezusa.
196

P: Odrzucając śmierć Jezusa na krzyżu sugerujesz, śe zbawienie


jednostki nie zalety wyłącznie od cierpienia i śmierci tego czło
wieka,
0: To, te nie umarł na krzyżu, zostało tutaj przedstawione jako
naukowo zweryfikowany fakt,. Jezus tył na rzecz zbawienia wszystkich
ludzi. Jego codzienne tycie i dzieło bardziej ukazuje nam drogą,
którą on sam . ' rzeczywiście tył, tutaj, na ziemi, aniżeli rzym
ski dramat aresztowania i śmierci.
- P: Jak sądzisz, jakie zmiany lub uzupełnienia pociągnie za sobą
ta ulepszona, chrześcijańska teologia?
0: Muslmy odwołań sią do najwcześniejszych, chrześcijańskich kon
cepcji reinkarnacji i karmy. Wszystkie nasze działania muszą być
ujrzane w o wiele szerszym kontekście; musimy zrozumieć, te sami
jesteśmy bezpośrednio odpowiedzialni za wszystkie swoje uczynki,
jak i okoliczności, jakie one sprowadzają w tyciu po/tyciu,
P: Czy problem mający związek z Jezusem w Indii poslha jakąś
szczególną wartość dla naszej współczesnej świadomości religijnej?
Ol Zobaczyłem, tę wielu ludziom, którzy nie myśleli zbyt wiele o
sprawach religijnych, książka ta pomogła w bardziej poważny sposób
potraktować wartości duchowe i rozwinąć autentyczne zainteresowanie
nimi. Jest to bezpośrednia metoda połączenia oświatowych prądów reli
gijnych i może pomóc w rozwinięciu naszej świadomości.
Z ł
P: W jaki sposób ta nowa wiedza 'O historycznym Jezusie i pierwot
nym chrześcijaństwie wpłynęła na twoje tycie? .
0: Pomogła mi zachować * moje religijne uczucia i tycie w harmo
nii z rozumem. Odnalazłem więc nową postawę i bodziec do rozwinię
cia swego duchowego życia, do poszerzenia świadomości.

rozmawiał Julian Maxwell- Stuart


- W7 -

TABLICA CHRONOLOGICZNA (INDIA)

*rsM«000 Konwój system teasOttklego


Skało. 4500 Bowstaslą We< /sgedale s 8. Jacobi/
około 2&00 Xnltura Xadnou /Harappa/
około TI w, Łaglnioae pieniona Israel*" osiedlają się
w Hłnocae j Indii
Spisanie Sutr
563 - 485 8uUa
około XV w. Pierwase piana -buddyjskie
około 250 Indyjski eesars As loka wysyła ais jonarsy
buddyjskich ot po rejon Morsa sródsiemego
OkOłO: X W . Powstanie bvddyswu Mahajan* s ideał ea
Jbanriolela /Bodhlsattwy/
». t-■

Sra Chrseteijadsąfa

prsed 50 Jesus satrsymje sią w uniwersytecki* ai»sc-_»


taxila i pojawi* się na dworse indo- partyj skiezo
władcy Oendofarena
po 50 Jesus pod iwie nie a Xus Asafa podrótuje pri.x
Xassair i sąsiadujące s nia regiony
po 70 Jesus spotyka alejacowego króla Salivahana •
ok. 49 . 109 Hsądy lokalnego król Gopadatty /Gopanandy/
-78- ZnSkrypeja na świątyni Saloaona w Srinagar
78 - 103 Hsądy króla tan laski
około 80 Cswarty sobór buddyjski w Baran /Harran/
w Kassairse
-po 80 Jesus so sta je pogrsebany w Srinagar
~ 198

jTZedu Trf > ęhrseóęijąi!ąky

około 1750 Abrahaa wraz ze swola pleadeniea Opnszesa laraa


około 1750 Pieniona hebrajskie /Józ<t/ pojawiają się
w Sgipcie
po 156C Koniec rządów Pyksosów; początek prześladować
około 1250 Mojtesz; wyjście z Sgiptu
około 120C Zajęcie Palestyny
oós . j2ć Xról Saloaon
po 9 26 Podział na Izrael /północ/ i Judą /południk
około 870 Prorok Ujast
722 Izrael sostaje podbity przez króla asyryjskiego
Szargana II; dziesięć poke led Izraela znika na
zawsze
60C « MO Prorok tzechlel opisuje świątynię w las zadr Ze
-587 toniee królestwa Judy; wygnanie babilońskie
/około 50 lat/
7 Narodziny Jesusa •
* Snierć Heroda *ielkiego

Krą, ękrzęąęijsńąkf

Archelaus opuszcza urząd., Jezus powraca


z Aleksandrii; jako 12elatek jest w świątyni
6 Pierwsza podróż Jezusa do Indii
oteło Powrót z Indii, wjazd do Jeroseliay
Zanordowanie Jana Chrzciciela
TJkrsytowanie Jezusa /? kwietnia?/
Paweł spotyka J«zusa w laaaszku i soataje
nawrócony
około Jesus satrzyauje się u króla Andrapy
Jezus w Bisitis /pobyt u króla Sdeaay?/
Bibliografia
Aron, R., Jesus of Nazareth: The hidden years. New York, 1962
Abbot,- S., The Fourfold -Gospels, C.E P , Gambridgei91 ■
Abdul Hag Vidyarthi, M., Rohl Isiam, Lahore 1966.
Abdul Qadir bin Qazi-ul Qazzat VC'asil Ah Khan, Hashmat-i-Kashmir. MS.
No. 42, Asiatic Society of Bengal, Calcutta.
Ackertnann, H., Entstcilung und Klarung der Botschaft lesu, Gottingen
1961.
Albright, Vi .F.. The Archeology of Palestine. London 1951
Allegro, J. M., The Dead Sea Scrolls and the Christian Mvth. Newton Abbet
19"9.
-. The Treasure of the Copper Scroll. The opening and deciperment ot the
most mysterious of the Dead Sea Scrolls. A unique inventory of buried
Treasure, London 1960.
Allen, Bernard M., The Story behind the Gospels, Methuen, London 1919.
Ansault, Abate, La Croix avant Jesus-Christ, Paris 1 894
Apuleius, L,, The Transformations of Lucius, otherwise known as the
Golden Ass, tr. by R. Graves, 1958.
Augstein, R., Jesus, Son of Man, New York. 19"2
At-Tabn. Iman Abu Ja’far Muhammad, Tatsirlbn-i- Jarir at-Tat>r:. Kuor-ul-
Mara Press, Cairo.

Bardtke, H., Die Handschrinenfunde am Toten Meer, Berlin 1952.


-, Die Handschnftenfunde am Toten Meer: Die Sekte von Qumran, Berlin
1958.
-, Die Handschriftentunde in der Wuste Juda, Berlin 1962.
Barth, M., Israel und die Kirche im Brief an die Ephcser . =Theologischc
Existenz heute, N.F., Nr. 75), Munich 1959.
-, Jesus. Paulus und die Juden, Ziinch 196"
Barth, F., Die Hauprprobleme des Lebens Jcsu, Gutersloh 1918.
Bartsch. G., ed. De tnbus impostoribus, new cd/ Berlin 1962
Basharat Ahmtd. Dr., Birth of Jesus, Dar-ui-Kutab-i-Islam:a, Lahore 1929.
Bauer, F.C.. Kritische Untersuchungen liber die Kanonischen Evangciien.
Tiibtngen 184".
Baus, K., Von der Urgemeinde zur fruhcnnstlichen Grodkirche. Freiburg
19"3.
Bell. Maior A.W., Tribes of Afghanistan, Bell. London 189"
Bellew, H W., The New Afghan Question, or Are the Afghans Israelites?,
Croddock, Simla 1880
-. The Races of Afghanistan, Thacker, Spink and Co.. Calcutta.
Ben-Chonn, Sch., Bruoer Jesus, der Nazarener in iiid. Sicht. Munich 1967.
Bengalee, Sufs Matiur Rahman, The Tomb of Jesus, Muslim Sunrise Press,
Chicago 1946.
Bergh van Eysinga, G. A. van den, Indische Eintlusse auf evangeiische Erzah-
iungen. Gottingen 1904.
Berna, Kun. Jesus ist nicht am Kreuz gestorben, Hans Naber, Stuttgart 1957.
John Reban's Facts; Chnstus wurde lebendig begraben, Inter-Found,
Zurich 1982.
Bernier. Francois, Travels in the Moghul Empire, tr. by Archibald Constable,
London 1891.
Betz, Otto, Offenbarung und Schriftforschung der Qumran-Texte, Mohr,
Tubingen. •
Bhavishya. Mahapurana, see Surta, Pandit.
Blank, J., Der Chnstus des Glaubens und der historische Jesus, in Der Mann
aus Galiiaa, cd. by E. Lessing, Freiburg 197 .
-. Paulus und Jesus. Erne theologische Grundlegung, Munich 1968.
Blavatsky. H.P., Isis Lnveiled, Vols. I & II, New York 1891.
The Secret Doctrine, London 1908.
Blinzier, J., Das Tunner Grablinnen und die Wissenschart, Ettal 1952.
-, Der Prozess Jesu. Das judtsche und das romische Gerichtsverfahren gegen-
Jesus Chnstus auf Grund der altesten Zeugnisse dargestellt und beurteilt,
Regensburg 1955
.Bock, E., Kindheit u. Jugend Jesu, Stuttgart 1940.
Bock. J., The lesus Mvsterv, Aura Books, Los Angeles 1980.
Bomann, Th., Die Jesusuberlieferung im Lichte der neueren Volkskunde,
196“ -69.
Bornkamm. G., Die Bibel. Das Neue Testament. Eine Einfuhrung in seine
Schnftetj im Rahmen der Geschichte des Lrchristentums. Stuttgart Berlin
19"1.
-. Das Ende des Gesetzes, Pauius-Studien, Munich 1952.
-. Geschichte und Glaube, I & 11, Munich 1969-1971.
-. lesus von Nazareth, Stuttgart 1968.
-, Paul. London 19 7 1.
-. The New Testament, Philadelphia 1973.
Braun. H., Qumran und das Neue Testament, 1 & II, Tubingen 1966.
-, Spatjiidischer-haretischer und fruhchnstlicher Radikalismus. Jesus' von
Nazareth und die essenische Qumran-Sekte. 1969.
Bruhl. Rev. J.H., The Lost Ten Tribes. Where are They?. Operative Jewish
Converts Institution Press. London 1893.
Brvce, |.and Johnson K., Umfassende Beschreibung der Erdktinde, London
1880. '
-, The Library Gazetteer, London 1 859.
Bultmann. R.. History and Eschatologv. Edinborough 1957.
-, lesus and the Word. New York 1958
Jesus Christ and Mythology, New York 1958.
Primitive Christianity, London 1956.
Theology of the New Testament, SCM Press, 1958.
-, This World and the Beyond, London 1960.
Bulst,W., The Shroud of Turin, Milwaukee 1957.
Burdach, K., Der Gral, Darmstadt 1974.
Burrows, M., The Dead Sea Scrolls, with translations by the author, Lon
don 1956.
More Light on the Dead Sea Scrolls and new interpretations with trans
lations of important recent discoveries, London 1958.

Campenhaijgn, H. von, Der Ablauf der Osterereignisse und das leere Grab,
Heidelberg 1958.
-, Aus der Friihz des Christentums, Studien zur Kirchengeschichte des
ersten und zweiten Jahrhunderts, Tubingen 1963.
Die Entstehung der Christlichen Bibel (Beitrage zur Historischen Theo-
logie, Nr. 39), Tubingen 1968.
Carmichael, J., The Death of Jesus, London 1963.
-, Steh auf und rufe Semen Namen. Paulus, Erwecker der Christen und
Prophet der Heiden, Munich 1980.
Chadurah, Khwaja Haidar Malik, Waqiat-i-Kashmir or Tarikh-i-Kashmir,
Muhammadi Press, Lahore.
Chandra Kak, Ram, Ancient Monuments of Kashmir, Sagar, New Delhi
1971.
Clemens Alexandrinus, ed. Loeb, Cambridge (Mass.) 1968.
Cohn, H.. The Trial and Death of Jesus, London 1972.
Cole, Maior H.H., Illustrations of Ancient Buildings in Kashmir, W. H.
Allen, London 1869.

Danielov, Jean, Qumran und der Ursprung des Christentums, Mainz 1959.
Deissmann, A., Paul. London 1926.
Deschner, K., Abermals krahte der Hahn, Reinbek 1 978.
Dautzenberg, Gerhard. Der Jesus-Report und die neutestamentliche For-
schung, Muller, Wurzburg 1970.
Dibelius, M., A fresh approach to the NT and early Christian Literature,
New York 1936.
-, Botschaft und Geschichte. 'Gesammelte Aufsatze, 1 & II, Tubingen
1953-1956.
Dietz, M. , Die Zeugnisse heidni scher Schriftsteller des zweiten Jahrhunderts
iiber Christus, Sigmaringen 1874.
Docker, M.A., If Jesus did not Die on the Cross, A Study in Evidence,
Roland Scon, London 1920.
Doughty, Marion, Through the Kashmir Valley, Sands, London 1902.'
Drews, A., The Christ myth, The open court publ. 191 1.
Drawer, E.S., The'Mandaeans of Iraq and Iran. Their cults, customs, magic
legends and folklore, Leiden 1962.
-, The secret Adam. A study of Nasoraean Gnosis, Oxford 1960.
Water into Wine. A study of Ritual Idiom in the Middle East, London
1956.
Dumtnelow, Rev. J.R., Commentary on the Holy Bible, Macmillan, Lon
don 1917.
Dutt, Jagdish Chandra, The Kings of Kashmir, Bose, Calcutta 1879.

Eckert, W.P., et al., Antijudaismus im Neuen Testament? Exegetische und


svstematische Bcitrage, ed. by W. P. Eckert, N. P. Levinson und Martin
Stohr, Munich 1967.
Edmunds, A. J., Buddhist and Christian Gospels, Innes, Philadelphia
1908-1909.
-, Gospel Parallels from Pali Texts, Open Court Publishing, Chicago 1900-
1901.
Eifel, E.J., Three Lectures on Buddhism, Trubner, London 1873.
-, Handbook of Chinese Buddhism, Tokyo 1904.
Eliot, Sir H.N., History of India as Told by its Own Historians, 8 vols,
Thakker, Spink and Co., Calcutta 1849.
Epiktet, Discourses I & II, ed. Loeb, Cambridge (Mass.) 1967.
Epiphanius, Adversus Haereses, Basel 1545 (British Museum).
Epstein, L.M., Sex Laws and Customs in Judaism, New York 1948.

1 abet- Kaiser, A., Jesus died in Kashmir, London 1978.


Farquhar, Dr. J.N., The Aposde Thomas in South India, Manchester Uni
versity Press, Manchester 1 927.
Ferrari, K., Der Stem der Weisen, Vienna 1977.
Ferrier, J.E., History of the Afghans, John Murray, London 1858.
Fiebig, P., Die Umwelt des NT, Gottingen 1926.
Finkel, A., The Pharisees and the Teacher of Nazareth. A study of their
background, their halachic and midrashi Teachings. The similarities and
differences, London 1964.
Flusser, D., The Last Supperand the Essenes, in: Immanuel, Jerusalem 1973.
-, Jesus und die Synagogę, in: Der Mann aus Galilaa, ed. by E. Lessing,
Freiburg 1977.
-, Jesus, tr. by Ronald Walls, New York 1969.

Ghulam Ahmad, Hazrat Mirza, Jesus in India, Ahmadiyya Muslim Foreign


Missions Department, Rabwah, Pakistan, 1962.
-, Masih Hindustan mein (Urdu), Qadian, Pakistan 1908.
Gillabert, Emile, Roles de Jesus et pensee orientate. Edition Metanoia,
Marsannc, Montelimar 1974.
v. Glasenapp, H., Die nichtchristlichen Religionen, Frankfurt 1957.
Goddard, Dwight, Was Jesus Influenced by Buddhism? Thetford, Vermont
1927.
Goldstein, M., Jesus in the Jewish tradition, New York 1959.
Govinda, A., The Way of the White Clouds, London 1*>66.
Graetz, H. Geschichte der J uden von den altesten Zeiten bis auf die Gegen-
wart. Aus den Quellen neubearbeitet, 111 & IV, Leipzig 1888ff.
Grant, M., Jesus, London 1977.
-, The Jews in the Roman world, London 1973.
-, Saint Paul, London 1976.
Graves, R., and Podro, J., The Nazarene Gospel Restored, London 1953.
Grimm, E., Die Ethik Jesu, Leipzig 1917.
Grónbold, G., Jesus in Indien, Munich 1985.

Haig, Sir T.W., The Kingdom of Kashmir, Cambridge University Press,


Cambridge 1928.
Handbuch der Kirchepgeschichte, Freiburg 1962.
Harnack, A. von, Das Wesen des Christentums, Munich 1964.
-, Die Mission und die Ausbreitung des Christentums in den ersten drei
Jahrhunderten, Leipzig 1924.
Harrer, H., Seven Years in Tibet, London 1957.
Headland, A.C., The Miracles of the New Testament, Longman Green,
London 1914.
Heiler, F., Christlicher Glaube und indisches-Geistesleben, Munich 1926.
Hennecke, E., New Testament Apocrypha, Philadelphia 1963-1966.
Hennecke, E. and Schneemelcher, W., Neutestamentliche Apokry phen, 1 &
II, Tubingen 1959/64.
Herford, R.T., Christianity in Talmud and Midrash, London 1903.
Herodot, The Histories, tr. by A. de Sclincourt, London 1959.
Hitching, F., The World Atlas of Mysteries, London, 1978.
Holl, A., Jesus in bad company, London 1972.
Hollis, Chr. and Brownrigg, R., Heilige’Statten im Heiligen Land, Hamburg
1969.
Hugh, Rev. James, History of Christians in India from the Commencement
for the Christian Era, Seeley and Bumside, London 1 839.

Instinsky, H.U., Das Jahr der Geburt Jesu, Munich 1957.


Irland, W.F., Die Memoiren David Rizzios, Leipzig 1852.

Jacolliot, L., Le spiritisme dans le monde, repr. New York 1966.


James, E.O., Myth and Ritual in the Ancient Near East. An Archeological
and Documentary Study, London 1958.
Jeremias, J., Unknown sayings of Jesus, London 1957.
The euchanstic words of Jesus. New York 1955.
StudienzurneutcstamentlichenTheologieundZeitgeschichte.Gotungen
1966.
The parables of Jesus. London 1957.
Jerusalem zur Zeit JesufEine Untersuchung der wirtschaftlichen und
sozialen Verhaltnissc zur neutestamentlichen Zeit, Gottingen 1958.
Jerusalem und seine grosse Zeit . . . z.Z. Christi, Wurzburg 1977.
Johp, Sir William, “Journey to Kashmir”, in Asiatic Researches, Baptist
Mission Press, Calcutta 1895.
Josephus. Fl.. Antiquities of the Jews, ed. W. Whiston, London 1872.
Jewish War, ed. W. Whiston, London 1872.
-, Against Apion, ed. W.W’histon, London 18”2.
Biography, ed. W. Whiston, London 18“2.
Antiquities of the Jews, ed. Loeb. London Cambridge 'Mass.) 1924ff.
1 uergens, j., Der biblische Moses ais Pulver- und Dvnamitfabrikant, Munich
1928.
Jung, E., Die Herkunft Jesu, Munich 1920.

Kahler, Martin, Der sogenannte historische Jesus und der geschichthche,


biblische Christus. Wolf, Munich 1969.
Kak, R.B. Pandit Ram Chand, Ancient Monuments of Kashmir, India
Societv. London 1933.
Kamai-ud-Dm. Ai-Haj Hazrat Khwaia, A Running Commentary on the
Holy Qur'an. MM and L Trust. Woking, Surrey 1932.
-. Isiam and Christianity, MM and L Trust,, W oking. Surrey 1921.
-, The Sources of Christianity. MM and L Trust, W okmg, Surrey 1922.
Kasemann, E., Exegetische Versuche und Besinnung. Gottingen 1964.
A Testament of Jesus, Philadelphia Fortress Press 1968.
Kaul, Pandit Ghawasha. A Short History of Kashmir, Srinagar 1929.
Kaul. Pandit Anand. The Geography of Jammu and Kashmir, Thacker.
Spink & Co.. Calcutta 1913.
Kappstein, Th., Buddha u. Christus, Berlin 1906
Kautzsch, E., Die Apokryphen und Pseudoepigraphen des Alten Testa
ments, I & 11. Tubingen 1900.
Kehimkar. H.S.. Bam Israel of India, Davag Press, Tel Aviv 193“.
Kciier, W., Und wurden zerstreut unter aile Volker. Die nachbiblische
Geschichte des jiidischen Volkes, Munich 1966.
Kenyon. Sir Frederick. Our Bibie and t.-.e Ancient Manuscripts, being a
Historv of the Texts and Translations. Evre and Spottiswoode, London
1939.
Khamyar..MuftiGhulamMohammedNabi. Waieez-ut-Tawarikh, Research
Library. Srinagar.
Klausner, J., Jesus of Nazareth, New York 1935.
Klijn, A.F.J., The Acts of Thomas, Brill, Leiden 1962.
Kissener, Hermann (ed.), Der Essaerbrief, Munich 1968.
Kónzelmann, G., Aufbruch der Hebraer, Munich 1976.
Koran, Reclam edition, Stuttgart 1960.
Kosmala, H., Hebraer, Essener, Christen, Leiden 1959.
Kroll, G., Auf den Spuren Jesu, Leipzig 1974.
Kung, Hans, On being a Christian, New York 1976.

Lang, D.W., The Wisdom of Balahar, New York 1957.


Lange-Eichbaum, Wilh. and Kurth, Wolfram, Genie, Irrsinn und Ruhm,
Munich 1967.
Lawrence, Sir Walter, The Valley of Kashmir, Froude, London 1895.
Lehmann, Johannes, The Jesus Report, London 1972.
-, The Jesus establishment, New York 1974.
Buddha, Munich 1980.
Levi, The Aquarian Gospel of Jesus Christ, London 1908.
Lewis, Spenęer, H., Mystical Life of Jesus, Supreme Grand Lodge AMORC,
San Jose, California 1929.
Lexikon der Symbole, Fourier Verlag, Wiesbaden 1972.
Loewenthal, Rev.L, Some Persian Inscriptions Found in Kashmir, Asiatic
Society of Bengal, Calcutta 1895.
Lohse, E., Die Texte aus Qumran, Kósel 1964.
Lord, Re v. James Henry, The Jews in India and the Far East, SPCK, Bombay
1907.

Maier, J,, Die Texte vom Toten Meer, I & II,'Munich 1960.
-, Jesus von Nazareth in der talmudischen Uberlieferung, Darmstadt 1978.
Marxsen, Willi, Einleitung in das NT, Gutersloh, Munich 1964.
-, Die Aufersteheung Jesu also historisches und theologisches Problem,
Gutersloh, Munich 1965.
Marzell, Worterbuch der deutschen Pflanzennamen, Stuttgart 1979.
Mensching, G . , Leben und Legende der grossen Religionsstifter, Darmstadt
1955.
Buddha and Christus, Stuttgart 1978.
Merrick, Lady Henrietta S., In the World’s Attic, Putnam, London 1931.
Mir Khwand, Rauzat-us-Safa, tr. E. Rehatsek, Arbuthnot, MRAS, London
1891.
Moore, George, The Lost Tribes, Longman Green, London 1861.
Mozundar, A.K., Hindu History (3000 BC to 1200 AD), Dacca 1917.
Mumtaz Ahmad Faruqui, Al-Haj, The Crumbling of the Cross, Ahmadiyya
Anjuman Isha’at-i-Islam, Lahore 1973.
Murphet, H., Sai Baba: man of miracles, Muller, London 1971.
Naber, Hans see Berna, Kurt
Narain, A.K., The Indo-Greeks, Oxford 1962.
Nazir Ahmad,' Al-Haj Khwaja, Jesus in Heaven on Earth, Azeez Manzil,
Lahore 1973.
Nestle, Wilh., Krisis des Christentums, Stuttgart 1947. ■
Noclinger, Henry S., Moses und Agypten, Heidelberg 1957.
Notovitch.N., Die Liicke im Leben Jesu, Stuttgart 1894.
-, The Unknown Life of Jesus Christ, rr. from French ed. by Heyina
Loranger, Rand McNally, Chicago 1894.
Nyawang, Lobsang Yishey Tenzing Gyatso (XIV Dalai Lama) My Land
and My People, New York 1962.

Origen, Origen against Celsus, tr. by James Bellamy, London 1660.


-, Origen on first principles, London 1936.
Overbeck, F., Christentum und Kultur, Basel 1919.

Pagels, E., The Gnostic Gospels, London 1979.


Pannenberg, Wolfhart, Grundzuge der Christologie, Gutersloh, Munich
1964.
Pesch., R., Jesu ureigene Taten? Freiburg 1970.
Philon, The Contemplative Life, ed. Loeb, London /Cambridge (Mass.)
1962.
The Embassy to Gaius, ed. Loeb, London/Cambridge (Mass.) 1962.
-, Every Good Man is Free, ed. Loeb, London/Cambridge (Mass.) 1962.
-, Flaccus, ed. Loeb, London/Cambridge (Mass.) 1962.
-, Special Laws, ed. Loeb, London/Cambridge (Mass.) 1962.
Philostratus, The Lifeof Apollonius, tr. by C.P. Jones, ed. G. W. Bowersock,
London 1970.
Plange, Th. J., Christus - ein Inder? Stuttgart 1907.
Plinius, S.G ., The Letters ofthe Younger Plin v, tr. bv Bettey Radice, London
197-’.
-, Epistulae, ed. Loeb, London/Cambridge(Mass.) 1969.
Potter, Ch. F., The Lost Years of Jesus Revealed, Greenwich, Conn. 1958.
Prausc, G., Herodcs der Grosse, Kónig der Juden, Hamburg 1977.
Prophet, E. C., The Lost Years of Jesus, Malibu 1984.
Pryse, J.M., Reincarnation in the New Testament, Theosophical Society,
New York 1904.

Rahn, O., Krcuzzug gegen den Gral, Stuttgart 1974.


Ramsay, Sir William, Was Christ Born in Bethlehem? Hodder and Stough
ton, London 1905.
Rangacharya,V., History ofPre-Musulman India, Indian PublishingHouse,
Madras 1937.
Rapson, Prof. E.J., Ancient India, C.U.P. Cambridge 1911.
Rau, Wilh, Indiens Bcitrag zur Kultur, Wiesbaden 1975.
Ray, Dr. Sunil Chandra, Early History and Culture of Kashmir, Munshiram
Manoharlal, New Delhi 1969.
Ray, H.C., The Dynastic History of Northern India, 2 vols, Thacker, Spink
and Co., Calcutta 1931.
Reban, John, see Berna, Kurt.
Reilson, Col.W., History of Afghanistan, J. Ryland’s Library Bulletin, 1927.
Ricci, G., Kreuzweg nach dem Leichentuch von Turin, Rome 1971.
Rihbani, A., Morgenlandische Sitten im Leben Jesu, Basel 1962.
Ristow, H., and Matthiae, K., Der geschichtliche Jesus und der kerygmatis-
che Christus, Berlin 1961.
Robertson, J.M., Die Evangelienmythen, Jena 1910.
Rockhill, W.W., The Life of Buddha, Trubner, London.
Rodgers, Robert William, A History of Ancient India, Scribner, London
1929.
Rose, Rt. Hon. Sir George H., The Afghans: The Ten Tribes and the Kings
6f the East, Operative Jewish Converts Institution Press, London 1852.

Schelkle, K.H., DieGemeinde von Qumran und die Kirche des NT, in: Die
Welt der Bibel, Dusseldorf 1960.
-, Die Passion Jesu in der Verkundigung des NT, Heidelberg 1949.
Scheuermann, O., Das Tuch, Regensburg 1982.
Schoeps, H.J., Aus friihchristlicher Zeit, religionsgeschichtliche Untersu-
chungen, Tubingen 1950.
Schrage, 'W., Das Verhaltnis des Thomas-Evangeliums zur synoptischen
Tradition und zu den koptischen Evangelien-Ubersetzungen. Zugleich ein
Beitrag zur gnostischen Synoptikerdeutung, Berlin 1964.
Schroder, H., Jesus und das Geld, Karlsruhe 1979.
Schubert, K., Die Gemeinde vom Toten Meer, Munich 1958.
-, Der historische Jesus und der Christus. unseres Glaubens, Vienna and
Freiburg 1962.
-, Vom Messias zum Christus, Vienna and Freiburg 1964.
-, Jesus im Lićhte der Religionsgeschichte des Judentums, Vienna 1973.
Schulz, P., 1st Gott einemathematischeFormel? Reinbek bei Hamburg 1977.
-, Weltliche Predigtcn, Reinbek bei Hamburg 1978.
Schure, E., Die grossen Eingeweihten, Paris 1927.
Schweitzer, A., The quest of the historical Jesus, London 1945.
Schweizer, E. , Jesus Christus im vielfaltigen Zeugnis desNeuen Testaments,
Munich and Hamburg 1968.
Seydcl, R., Das Evangelium von Jesus in seinem Verhaltnis zu Buddha-Sage
und Buddha-Lehre, Leipzig 1882.
Shams, J.D., Where did Jesus Die? Baker and Witt, London 1945.
Smith, R.G., Early Relations between India and Iran, London 1937.
Smith, V.A., The Early History of India, Clarendon Press, Oxford 1904:
Speicher, G., Doch sie kónnen ihn nicht tóten, Dusseldorf 1966.
Sri Yukteswar, The Holy Science, Self-Realization Fellowship, Los Angeles
1949.
Stauffer, Ethelbert, Jesus, Gestalt und Gesthichte, Bern 1957.
Stein, M.A., (tr.) Kalhana’s Chronicle of the Kings of Kashmir, 2 vols,
London 1900.
Strack, H.L. and Billerbeck, P., Kommentar zum NT aus Talmud und
Midrasch, 1-V, Munich 1956.
' Strauss, D. F., The life of Jesus, London 1906.
Stroud, William, On the Physical Cause of Death of Christ, Hamilton and
Adams, London 1905.
Suetonius, G.T., The Twelve Caesars, tr. by R.Graves, Harmondsworth
1957.
-, The Twelve Caesars, ed. Loeb, London/Cambridge (Mass.) 1970.
Sutta, Pandit, Bhavishya Mahapurana (MS in State Library, Srinagar), Ven-
kateshvaria Press, Bombay 1917.

Tacitus, P.C., The Annals of Imperial Rome, tr. by M. Grant, Har


mondsworth 1 956.
-, The Histories, r. by Kenneth Wellesley, Harmondsworth 1964.
-, Annales, ed. Loeb, London 1968-1970.
-, Historiae, ed. Loeb, London 1968-1970.
Thomas, P., Epics, Myths and Legends of India, 13th ed. Taraporevala,
Bombay 1973.
Vigne, G.T., A personal narrative of a visit to Ghuzni, Kabul and Afghani
stan, London 1843.
Vielhauer, P., Geschichte der urchristliche Literatur. Einleitung in das NT,
die Apokryphcn und die Apostolischen Vater, Berlin 1975.
Vdgtle, A., Exegetische Erwagungen iiberdas Wissen und SelbstbewuBtscin
Jesu, Freiburg im Breisgau 1964.

Waddell, L.A., Lhasa and its Mvsteries, Sanskaran Prakashak. New Delhi
1975.
Walsh, J., The Shroud, New York 1963.
Warechaner, J., The Historical Life of Christ, London 1927.'
WatzingerC.,DenkmalerPalastinas,EineEinfuhrungindieArchaologiedes
Heiligen Landes. I & 11, Berlin 1911.
Weinreb, F., Das Buch Jonah, Zurich 1970.
Wheeler, M., Alt-lndien, Koln 1959.
Widengren, G.,-Die Religionen Irans, Stuttgart 1965.
Wilcox R.K.. Shroud. New York 1977.
Williams, Sir Monier, Buddhism, Macmillan, New York 1889.
Wilson, H.H., History of Kashmir, in Asiatic Researches, Baptist Mission
Press, Calcutta 1841.
Wilson, I., The Shroud of Turin, 1978.
Wilson, W.R., The Execution of Jesus, New York 1970.
Wolff, J., Erzahlung ciner Mission nach Bokhara, London 1845. .
Wright, Dudley, Studies in Islam and Christianity, MM and L Trust,
Woking, Surrey 1943. '
Wiicnshcl, Edward, Self Portrait of Christ, New,York 1954.

Yadin, Y., Bar Kokhba, the rediscovery of the legendary hero of the last
Jewish revolt against Imp. Rome, London 1971.
, Masada. Dor letztc Kampf um die Fcstung des Herodcs, Hamburg 1972.
Yasin, Mohammed, Mysteries of Kashmir, Kesar Srinagar i972.
Younghusband, Sir Francis, Kashmir, Black, London 1909.

Z.ihrnt, II., I s Ix-gaiin mil Jesus von Nazareth. Zur Frage des historischctf
lesus, Stuttgart I960.
Zimmermann, IL. JesusChristtis: Gcschichteund Verk iindigung, Stuttgart
]T3. '
Zimmern. IL, Zitm Strc't uni die “Chnstus Mythc", Berlin Pill.
Zocklcr,> ttto-'td ). D‘c Apol.tvphen des Altcn Testaments; .Munich 1891.
Spis treści

ia
Przedmowa : . . . . . . . . . . . . . %. .......................

o e w c n n n n n o

Wprowadzenie ,

m
*
'
ROZDZIAŁ 1* NIEZNANE 2ICIE JEZUSA

'
Odkrycie Nikołaja Notom icza ..............


M> ą> O)
cl
Ewangelia Wodnika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .


Źródła świeckie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . i . . . . .

H

Ewangelie ., .....

d

świadek Paweł .

W (M- W
a

$
Wnioski


Koja podróż w Himalaje ...........

£-
ROZDZIAŁ 2: MOJŻESZ I DZIECI BOŻE

t"
Przeszłość Hebrajczyków . . .............. .

ra n m n in n

on
Hanu . Hanes - Minos - Mojżesz .

a
Kia był Mojżesz? ....................

O u\
a

.M 1 IA Ift.
s
Grób Mojżesza w Kaszmirze
Od zajęcia kraju do wygnania ........................

*‘a

H M-
Dzieci Izraela. Potop miał miejsce w Kaszmirze . .
a

lA
Czy Kaszmir jest "Ziemią Obiecaną"? ......... o w n » io <n

IA
CO
Dziesięć zaginionych pokoleń Izraela .........

Rozprzestrzenienie się buddyzmu . . . ......... .


Czy Jezus był ortodoksyjnym Żydem . . . . . . . . . . . . . .


b-
<4
a

o*
U)

Dudda i Jezus - porównanie . . .........i.....


a
«?'

Myśl buddyjska w naukach Jezusa .


w
b
a

ROZDZIAŁ 3: MODROŚĆ WSCHODU NA. ZACHODZIE


'

M-

Gwiazda Mędrców
»
a

Kim byli trzej mędrcy, lub w jaki sposób odnaleźć


mi

inkar nację? . ..............


n « ra n n
w

<X) (ft (O

Ucieczka do Egiptu .............. . .......... .


M m t-
a

Jezus Nazarejczyk ... ........................ . ; . . . . .


a

Esseńczycy -chrześcijaństwo przed Jesusem . . . . .


a

ęn

Nauka Esseńczyków z Qumran .


m

ROZDZIAŁ 4: TAJEMNICA JEZUSA


<J> O
a> r t

Taj ejsnica Uezusa . ................


» w
rl

Reinkarnacja w Nowym Testamencie ........... . . . .


*
211

Cuda - u Jezusa i w Indii . ............. s . 105


Kriszna i Chrystus . ......... . . . . . . . . . . . . . . . . . ........... 109
rozdział 5t "Śmierć" Jezusa '
Oskarżeni* i proces . ......... ....... s. 112
-lek całunu ............................. . . . . ............... . s. 119 •
Naukowe badania całunu . ......... .................. s. 127
Nie umarł -.-.a krzyiut . ............... s, 155
Zmartwychwstanie w świetle wydarzeń historycznych . . . . . . s. 147
xaw»ł spotyka Jezusa w Damaszku. . ........... . s. 155
ROZDZIAŁ 6: PO UKRZYŻOWANIU ' -.
Jezus ponownie wyruszą na Wschód. . ............................. s. 156 '
"Prawdziwy" Jezus w islamie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . s. 168
Jezus w Kaszmirze . ......... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ......... st 170
Grób Jezusa w Srinagar . ............... s. 177
uwagi kolcowe . ........... s. 168
Przypisy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . s. 192
Appendikss Rozmowa z Autorem . ........... s, 195 ‘k
Bibliografia . ......................................... s. 199 >
gwssii

Z
Holger K»rst»ń urodził się w 1951 roku w Magdeburgu /NBD/.
W 1962 r. jego rodzina wyemigrowała do Niemiec Zachodnich.
S latach 1973/4 wyruszył w swą pierwsą podróż do Indii,
przemierzając również Turcję, Iran i Afganistan, .
7 latach 1974-79 studiował w protestanckim kolledżu we
FTeiburgu. Potem ponownie udał się do Indii, aby kontynuować
swe naukowe badania. Do 1982 r. był nauczycielem religii
w szkole zawodowej w pobliżu Freiburga.
Od tego czasu współpracuje z wieloma pismami New Age, dużo
podróżuje, głównie na 'ffschód.

Listy do autora /po niemiecku lub angielsku/ należy kierować


na adres*

Holger Kersten
GPO Box 961
D-7800 Freiburg
B.H.D. /HF*/
Książka Holgera Kerstena. opublikowana pierwotnie w języku niemieckim
wyszła już we Francji, Anglii, Hiszpanii, Grecji, Stanach Zjednoczonych,
Brazylii, Korei, Tajlandii, Argentynie i Chinach. Obecnie ukazuje się w
przekładzie polskim.

Oto niektóre opinie prasy niemieckiej na jej temat s

pobudzająca, oparta na faktach pracy teologa H. Kerstena, która


podsumowuje najnowsze rezultaty badań na temat historyczności Jezusa,
twierdząc, że zmarł on śmiercią naturalną w Indii**.
DIE ZEIT

bez względu na czyjeś zastrzeżenia, suma świadectw podanych '


przez autora jest doprawdy zdumiewająca".
SUDDEUTSCHE ZE1TUNG

autor książki, Holger Kersten, wykonał ogromną pracę. Jego nauko


we zabiegi z pewnością stanowią interesujący wkład w obecnie toczącą ,
się dyskusję

DPA

młody teolog z Freiburga, Holger Kersten, po intensywnej, dete


ktywistycznej pracy nad zlokalizowaniem i zebraniem kawałek po kawał
ku tej inspirującej łamigłówki w najbardziej przekonywujący sposób
doszedł do wniosku, że Jezus żył w Indii I"
tz, Monachium

" napisana w poważny i obiektywny sposób, zaopatrzona w źródła


i bibliografię".

Evangelische Kirche żeitung

" materiał potraktowano ze szczerym szacunkiem i uwagą dla wspól


nych elementów w tradycji chrześcijańskiej, buddyjskiej i islamu".

MAIN ECHO

"'JEZUS ŻYŁ W INDII' Kerstena to najlepsza jak dotąd z dostępnych


nam na ten temat książek •».... Można ją polecić każdemu, kto jest
zainteresowany życiem Jezusa."

ESOTERA '■

" W tej śmiałej, ale w każdym razie niezwykle interesującej książce


autor pokusił się o zaprezentowanie teorii na bazie tego, co jest mo
żliwe "

„ SAMSTAG

You might also like