Professional Documents
Culture Documents
panbook.pl
są przypadkowe.
eISBN 978-83-67974-94-3
CZWARTA STRONA
tel.: 61 853-99-10
redakcja@czwartastrona.pl
www.czwartastrona.pl
Tomkowi Stawiszyńskiemu,
Jestem Strzelcem,
a my jesteśmy sceptyczni.
Arthur C. Clarke
ROK 2024
lubuskie
większym trudem.
ten okres.
optymistyczne założenie.
dotkliwą torturą.
dnia.
stronie.
liścik.
walczyć.
długopisem.
„Rozbierz się,
oknem.
Dostaniesz wodę”.
kontakt.
matki.
– służbą.
radarem.
– A śniadanie?
– Zjem po drodze.
– Co konkretnie?
w kuchni.
zauważył Pader.
sam je jesz.
odparł Olgierd.
dawno.
– Mimo wszystko…
potomkom.
– Tak, ale…
ma – uciął Ludwik.
A teraz do widzenia.
z matematyki.
– Niestety.
Uchylił je lekko.
Ludi.
– Z kim?
– No wiesz.
– Ze Stanem?
– No.
– Mhm…
– I to tak dużo?
dziewczyną.
polegała na przesadzaniu.
– Ludi…
się zachowywać.
w końcu.
– O.
– Nie wiesz, kiedy wraca mama?
– Cóż…
co trzymało go w progu.
– To jedno i to samo.
się Ludwik.
nieosiągalna.
Syn przestąpił z nogi na nogę.
odezwał się.
– To o co chodzi?
pomyślałem, że…
Paderborn.
Odry.
więcej.
– W swoim gabinecie?
– Mhm.
– Jaki jest?
– Sam zobaczysz – odparła, a potem znikła
po niej śladu.
wstępną.
biurka.
– Siarka? – jęknął.
– We własnej osobie.
– Ale…
– Ale co? – przerwała mu Karolina. –
– To się pomyliłeś.
– Niewiele.
– Co to ma być? – rzucił.
błogosławieństwo.
– Siarka…
– No?
– To prawda.
spoilerów.
coś takiego.
– Teraz przydałyby się gratulacje – zauważyła.
– Gratuluję.
dzień.
– Nie mam.
Instagramie.
– Zobaczymy.
twarzy.
nawet teraz.
– Świetnie.
wzrokiem drzwi.
wstał.
– Nie.
dalej to robić.
korytarzu.
– Ano nie.
– Co to za trup?
– Nieżywy.
żartobliwy.
zmatowiał.
wykorzystywania seksualnego.
Siarkowską na zewnątrz.
właśnie plymouthem.
– Nie powinna.
– Bo?
Siarkowska.
dwuosobowa.
– Brawo.
pomoże.
– A co?
– Uważaj na słowa.
jak powinnam.
– Że co?
– Kierunkowskazy.
– Coś jeszcze?
– Klamki.
– To wszystko?
przyniósł pożytku.
– Wiem. O to chodzi.
– Co ty. Za co niby?
– Że ci nie powiedziałam.
– Chciałaś zrobić mi niespodziankę, doskonale to
rozumiem.
podwładnego?
zacznie.
Paderborn.
– W sensie?
wydziału śledczego.
– Tak po prostu?
z prokuratury krajowej.
kierownicy.
– Niespecjalnie.
odezwał się.
podjął.
Siarka milczała.
awansu.
– Niezła teoria.
– Jaki?
barracudy.
– Doprawdy?
Ninie na odchodnym.
operandi.
– Siarka?
– No?
– Dlaczego?
że…
będzie.
– Jaki?
– Jednego i drugiego.
tonem Olgierda.
– A jak myślisz?
priorytet.
On i cała reszta ludzi, których Karolina musiała
nie osiągnęła.
– Skąd ta pewność?
spojrzenie.
się.
– To znaczy?
– Że wiem na temat Rzeźnika znad Odry coś
– Skąd? I co konkretnie?
– Od pewnej podcasterki.
– Słucham?
nadto, żeby…
w którym…
– Zmyślna nazwa.
– Hm?
– Okej.
– Że musimy zatankować?
do tej dziewczyny.
– Mhm…
związek z Langerem.
– To znaczy?
– To niedaleko.
drogi.
głowę na bok.
– Nie ma mowy.
Łodzi i…
– Nie?
powodu.
zwłok.
– Nie wiem.
spędziłeś…
kontaktu.
Karolina powstrzymała ciche westchnięcie, które
rozumiesz.
odpowiedziała.
– Próbowałam, ale…
wszystko w porządku.
– Mniej więcej.
głowy.
– Spotkałyśmy się potem jeszcze kilka razy –
Karolina.
powiedziała.
– Ech…
– Popytam.
ujawnienia zwłok.
dostrzec.
– Nikt.
Karolina.
– Tak.
– Jaką?
materiał dowodowy.
znad Odry.
Paderborn.
co.
znała.
dlaczego.
Adnotacje i spostrzeżenia
46.
lat.
gorszy.
razem z nami.
pamiętać.
wypuszczę.
realną możliwość?
obserwuję.
na dno.
niemu zmierza.
wymagam.
współpracować.
nogami.
Trochę czasu zajmuje mu wykonanie polecenia,
buntowniczkę.
Pozostali – różnie.
w medianie.
orgazmu.
dopuścić.
znacznie trudniejsze.
Miedonia, Racibórz
by zachował spokój.
w Warszawie.
i Olgierda.
Ci byli już przy taśmie policyjnej, lecz jej nie
za nim.
autostradzie.
w ewentualnym starciu.
prowokacja.
możesz, bo…
pozbawienia wolności?
– Przytyłaś – oznajmił.
I zmienił fryzurę.
Paderborn.
Langer nawet na niego nie spojrzał.
– Dobra – rzucił.
jest jednostronne?
więc…
wypierdalaj.
– Tak po prostu?
Karolina.
zapach śmierci.
obcować.
w kierunku nadbrzeża.
z oczu.
ofiarę.
– I niby skąd…
zdezorientowane spojrzenia.
czekał.
nieroztropne.
– Daruj to sobie.
dodatkowych wyjaśnień.
żałował latami.
– Nie sądzę.
– Tak.
Olgierda.
Karolinę.
– A jeśli on nie potrafi, to chociaż ty spróbuj.
złapać.
za ramiona.
– Moment…
z mundurowych.
krwi.
zaginięciem!
urządzenia nagrywające.
Piotr.
Policjant zaczął wyciągać broń, a Paderborn wciąż
czymś wstydliwym.
Pader.
– Więc? – rzuciła.
Piotr potarł kark i skrzywił się, jakby nigdy nie
kogokolwiek.
– Au – powiedział.
znosić.
spytał.
o tym wiecie.
w opolskim Mikolinie.
– Do rzeczy, Langer.
naburmuszony wyraz.
– I?
– Nina uznała, że musi wziąć pod lupę
rozejrzał.
przyciemnianymi szybami.
trudem.
– Znaczy?
– Od poniedziałku do piątku około siedemnastej –
potem obrócić i…
golfa?
imię.
Wyglądał na wyjątkowo usatysfakcjonowanego
myśl nieustannie.
podniósł.
lubuskie
przyniosłoby ukojenie.
oknem.
odejść.
do blasku.
rozłożyła.
kropli”.
maską barracudy.
w okrutnych męczarniach.
– Padre…
identyczny.
z równowagi.
ziarno prawdy.
– A jeśli…
psa obelga.
Karolina.
– Pader… – mruknęła.
– No?
rozmowę.
imprezy.
postępowania.
Piotr L.
dzwonka.
Odebrała od razu.
– Wiem, że mi wierzysz – rozległ się głos, którego
Niech go chuj.
– Tak?
– Zgadza się.
– Owszem.
ton.
– I?
wiedzieć.
przebiegałaby inaczej.
obejrzymy, a…
bez parsknięcia.
Nadal nic.
tyle.
z głowy.
Bednarz.
– Że co?
Karolina.
– Nie.
– Kurwa mać…
– Ale o co chodzi?
dzwoniono.
zwłokami.
– I to realna obawa.
ofiary.
znamiona samookaleczeń.
– Pani stąd?
– Nie. Z centrali.
– W Opolu.
substancję, która…
– Hm?
powietrzem.
– Tak, kojarzę.
– Słuchał pan?
– Nie.
– To znaczy?
oznajmiła.
– W jakim sensie?
im spokoju.
podcastową publiczkę.
stracą przytomność.
– No nie wiem. Mnie się wydaje, że w tym
– Co?
– Zaraz.
z CBŚP.
jego głowy.
– Ale…
bez powodu.
sens.
Mimo to spróbował.
całkowicie zełgać.
Boże.
Adnotacje i spostrzeżenia
Wiek: 35 lat.
nowego.
bezcelowe.
zadanie.
wyłącznie na siebie.
spożyła.
środku przedramienia.
łokcia.
czas.
spadku adrenaliny.
Nastąpiły dwa dni bez wody, kolejnego kobieta
wiadomości.
Wypiła.
kluczowy.
rozchwiane emocjonalnie.
satysfakcji.
żywymi.
mogła odejść.
istnieć, prawda?
i kolejnych zadaniach.
opolskie
– Skurwysyn pierdolony.
głos na poczcie.
„Tutaj Piotr Langer. Miło mi, że próbujesz się
barracudą za popielniczkę.
– Nie wiem.
mu zagrozić.
– W jakimś…
– Coś z namiotami?
z namiotami i…
– Chyba tak.
z korbą.
– Bry.
plandeki, Kampex?
– Mhm.
– A o co to chodzi? – bąknął.
– Kto?
– To znaczy?
– Z policji. Pokazała legitymację, że komenda
główna.
to zupełnie co innego.
wyobrażenia.
swojego otoczenia.
z którym rozmawiała.
dwiema dyszkami.
Kampex.
po nocach.
Czerwony mustang.
– Padre…
– Uspokój się.
ją na wszystkie strony.
– Zwariowałeś?
Pader rzucił jej krótkie, przepraszające spojrzenie,
dostrzegła Langera.
prokuratora.
Olgierd.
Langer. – I szanuję.
przegapiła.
powinienem.
– Odpuść sobie.
wytrwałość i…
plecami Olgierd.
poruszyła.
ciągnie?
drgnął.
zdradził.
w kwestii herbaty.
radość.
oczywista.
Aż iskry poszły.
Dwoje prokuratorów wymieniło krótkie
na minę.
psychopatów.
nieco ciężaru.
chcecie zacząć?
– Od początku.
Piotr.
z jednym.
Olgierd.
Odry.
– Co?
– Tego niestety nie wiem – odparł przyjaznym
że…
– Z Bednarzem?
odpowiedzi.
dochodzenia.
– Bo?
na białym.
Piotr zrobił pauzę i przyjął wyraz twarzy
dłoń.
razem.
zignorował.
wskazując budynek.
z tym zwyrodnialcem.
– I skąd ta pewność?
rozkładu.
– Że co?
na urbex.
rozmowni.
Olgierd go zignorował.
– Do niczego nie dojdziemy, jeśli nasza
Siarkę.
– Jasne.
– Robi się.
o tym.
pociągnąć za spust.
– Broń.
– Do chuja, Langer…
trupie.
psychopaty.
IIA.
– Co?
które…
– Zawsze.
Policji.
Wciąż nic.
sprawę.
tutaj.
się sprzeczne.
Piotr w jednej chwili brzmiał jak zatroskany
przeciwnie.
trudem.
żadnych śladów.
się do wyjścia.
nawet po śmierci.
myślisz?
– Kuszące – oceniła.
– Dobrze wiem.
Europejskiej.
– Wiem.
najdłuższy elaborat.
– Okej.
postępowania.
zgłosić.
nie przemawiało.
– Niedługo powinniśmy się dowiedzieć, na kogo
– Okej.
– Co ustaliłeś?
cicho Karolina.
– Mogła.
pociągnięcia za spust…
Olgierd milczał.
strzelić raz.
identyczny problem.
– No i?
Karolina.
– Czego?
– Niewykluczone – przyznał.
zgonu – powiedział.
brwi.
– Uwierzę ci na słowo.
dni.
– Okej…
– To gotowa?
– Na co?
– Na obrócenie.
– Po prostu mi pomóż.
powstrzyma wymioty.
– Ja pierdolę… – syknęła.
– No.
co dzisiaj zjadła.
Kurwa mać…
– Będziesz rzygać?
– Nie.
– Jesteś pewna?
– Tak.
– Na ile procent?
– Na pewno?
robactwem i insektami.
Ledwo spojrzeli na jego twarz, Siarka znów się
odwróciła.
także po szyi.
tego człowieka.
paczka fajek.
czego szukała.
– Hm?
– Nie na taką okoliczność je wożę.
– A na jaką?
wąchania.
– Co?
nos.
– Lepiej żeby.
w okolicy.
w liczbie mnogiej.
– Poradzi sobie.
jakieś pokoje.
– Okej.
– Mhm.
rzeczy z suszarki.
– Jasne.
– To dobrze.
przekąsem.
cywilizacyjnego – paczkomat.
niepewnie.
w najwyższym standardzie.
– Ale…
się Olgierd.
zmieszczą.
– Świetnie…
i pedicure.
skorzystamy.
zapytała.
– A, no tak.
pasty, czegokolwiek.
– Ach…
słyszeć.
zdążą.
na skrzyżowaniu.
– Jasne.
przejdę.
– Na pewno?
– Chcesz coś?
proteinowe?
– Na tysiąc procent.
– Ewentualnie siedem?
Oboje blado się uśmiechnęli, po czym Siarkowska
– Może – przyznała.
pozasłużbowych.
z podobnymi nawykami.
toreb.
Tego typu trunki mieściły się na osobnym regale,
sytuacji.
w nich zakupów.
– Zejdź mi z drogi.
– Właśnie skończyliśmy.
wyłącznie na siebie.
się Piotr.
– Omówiliśmy – odparła.
pominięto.
na bok.
Ot tak?
się przydać.
skroni.
odległości.
natomiast klęczała.
z Warszawy.
zawrócić.
na dłoniach.
ciężkie.
– Odpierdol się.
niepotrzebna.
– To co?
W przypadku każdego innego człowieka miałaby
bezpodstawne.
w siatce? – spytał.
skrócił dystans.
Langer zaatakuje.
I wszystko skończy się w ułamku sekundy.
zraniła.
ci nieco czułości?
szaleństwem Langera.
udawane.
zamierza.
kawałku, a potem…
Langerem.
boki.
prawo.
na Langera.
sposób.
znaczące spojrzenie.
posadzony za biurkiem.
znokautowany.
Karolinę za ramię.
– Wszystko w porządku?
– Tak.
zrobić.
odeszli.
najmniejszego znaczenia.
podniósł.
przypuszczał.
przed drzwiami.
wyjątkowego konesera.
bezrefleksyjnie, a on dołączył.
sobie.
i gruzińskim saperavi.
szklankę.
otwierając saperavi.
– Sensowne.
butelkę.
pojawił?
to z pewnością nie.
– Więc co sugerujesz?
Langer.
Pader milczał, wlepiając wzrok w nocne niebo za
niż w miastach.
łóżka.
– Nie mogę.
zauważyła.
– W jakim sensie?
z ukosa.
– Że co? – jęknął.
– Znaczy?
rozpracowuje?
Karolina.
– Ano nie.
przeszkadzamy.
kilkadziesiąt lat.
Karolina.
– Oprócz broni.
– W sumie racja…
o kłótni.
– No tak.
Rzeźnika.
Czuł, że umysł zachodzi mu mgłą, i nie był
– Trupa w Mikolinie?
– No.
zaczęło go uwierać.
spytał.
miejscu zabójstwa.
poszło na marne.
Siarka.
– Hm?
– Langerowi.
– O co?
co przed.
co się dzieje.
czytelny sygnał.
W końcu ciało Olgierda podjęło decyzję za niego.
odpowiedziała podobnie.
zmierzali.
go czymś narkotycznym.
by go to wypełniło.
uniesienia.
dawna pragnęli.
jej ubranie.
swobodnie na podłogę.
z bokserkami.
Od razu pociągnął ją do siebie, a ona nie zdążyła
w nią wszedł.
ucha.
wypuścić.
jej twarz.
– Hej.
– Co robisz?
– A przed chwilą?
– Są dość ekspresyjne.
Tym razem Siarkowska na dłużej położyła sobie
rękę na oczach.
eufemizmem.
się.
Olgierda.
aktualnie masz.
– No tak.
zauważył.
konkretnie ma na myśli.
– A, no tak – odparła.
– Mhm…
– Ja niestety też żadnego zabezpieczenia nie
przewidziałam – odparła.
dodała.
– Przestaniesz?
dno kieliszka.
będzie wyglądało.
– Trzeba było się powstrzymać – dodała.
– Oczywiście.
– Spojrzałaś na mnie.
– Wątpię.
zabezpieczenie.
apteki.
moment.
– …pewien?
o co pytała.
– Chyba.
Adnotacje i spostrzeżenia
lat.
muzykę.
Nie odpowiadam.
– Co ja ci zrobiłem? No co?
powodu.
– Za co to wszystko?
zaapelować.
słońce.
– Widzisz, co zrobiłeś?
Nie ma siły.
– Błagam cię…
zjeść.
i umrze.
z powrotem.
a tym to potwierdza.
to wiąże.
rzeczy.
Umysł panicznie szuka jakiegoś sposobu, by
końca życia.
się to zmieniać.
Karolina.
– Cóż…
– Chyba żartujesz.
zaciągnął.
za niego Siarkowska.
inaczej?
wiadomości.
niezauważone.
sposób?
– Okej.
– Dzięki.
powstrzymała.
– Hm?
stoi na przeszkodzie.
żart.
– Nic.
– To co się krzywisz?
pronikotynowa.
oczami.
– oznajmiła.
– Dlaczego?
– Bo to mały pokój.
wystarczy.
– Ja wyjdę, ty zostaniesz.
której…
– Na jak długo?
zamknęła okno.
praktycznie nic.
sobą drzwi.
z nieodległego pokoju.
spytała Karolina.
zamknięte.
zjeść na śniadanie?
rozwiązaniem.
absurdalne myśli.
oczopląsu dostać.
– Cóż…
prezerwatywę?
– Nie sprawdzałem.
wzrokiem barracudę.
– Cześć – rzucił.
– Już wstałeś?
– A co w tym dziwnego?
– Przecież…
domu.
– Co?
– A są płatki?
– Powinny być.
– Ekspresowe?
perspektywy.
odżywcze.
takie trudne.
alternatywę.
długa cisza.
sprawdzianem – powiedział.
– Powtórzę z tobą, jak wrócę.
odmian whisky.
– Poczytam – zapewnił.
– Mhm.
– O różnych rzeczach.
– Czasem.
z koleżanką z pracy?
wzroku od drogi.
Olgierdowi.
– Fakt, możesz.
w nocy.
zauważył.
– Chcę.
– W takim razie…
jaj.
opuścił auto.
wychodząc z barracudy.
– Nie zamierzam.
w kierunku rudery.
– Twoje zakłopotanie.
– To jak to nazwiesz?
– W ogóle tego nie zrobię – odburknął. – Pewne
mogła usłyszeć.
– Co?
– Nic.
rozkładu.
– Siarka…
swoją szefową.
– Nie o to mi chodzi.
znaleźli ciało.
kartka.
„Moi Kochani,
Piotr
głośno.
przyłączyłem”.
zastanawiać.
wspomnień.
w Mikolinie.
poszlaka.
– Nie odbiera.
że…
rejestr broni.
Pokorze z CBŚP”.
Kiedy Siarka podniosła głowę, napotkała
– Zerowe.
– A co za tym idzie…
przyznał Olgierd.
w ogóle jakaś.
porywaczem.
Czy naprawdę mógł to być Rzeźnik znad Odry?
dziesięciu lat?
zdążyła zapytać.
– Co?
foliowy woreczek.
jedyny trop.
Pokorze.
– Padre?
uwagę.
śmieci.
– I książki.
z grubsza nietknięte.
– Po co?
tam.
przyznawać.
tam.
dodać.
wiedzieć.
nie zaliczał.
A ty?
podniósł.
zostawić?
znajdziemy.
mrzonkami.
znajdziemy.
słów.
Ninę, to…
na nie wyglądało.
na ratunek.
pomieszczenia.
w ślepą uliczkę.
bezproduktywne.
Adnotacje i spostrzeżenia
38 lat.
istotnych zadań.
postępowania.
śmierci z odwodnienia.
podobnej sytuacji.
współpracy?
się karmi?
torturom.
trudniejsze.
sprawiedliwość.
Wydaje jej się, że odniosła sukces – a fakt, że
Myli się.
konieczność.
w porządku.
A ja mogę kontynuować.
z tego użytek.
wcześniej.
Mówi za mnie.
świata,
ułożyły.
– Słusznie.
pora.
coś, by to przerwać.
– W retoryce? – dodaję.
odpowiada.
innych także.
– Być może.
jakiej podstawie?
absurdalne.
złuda.
las.
werbalizuję myśli.
monologowanie.
odzywa się.
– Oczywiście.
kontynuuje.
– Niewątpliwie.
ofiarą.
na myśli.
– Co w takim razie?
uświadamiam, przestaję.
– Nie.
skurwysynu.
sytuację.
szukać?
– Nie wątpię.
dymna.
– Nie.
się kochać.
czerwone światełko.
odpowiedzieć.
– To zrozumiałe – odzywam się. – Modulator głosu
– Później – odpowiadam.
złapać.
dodaję.
– Co?
z odwodnienia – odpowiadam.
przypadkowe.
tak.
prokuratorów.
Rzymskim.
spersonalizować – mruknęła.
– To co się krzywisz?
– Mówi, ale…
w Siołkowicach – zauważył.
– Nie musiałam.
do ust.
czasem po kawiarniach.
– Nie śmiałabym.
pewne obostrzenia.
Chyba że chodziło o wredną prawniczkę
– Hę?
– Skąd to pytanie?
– Bez powodu.
– Dałem – odparł.
– Powiedziałem.
sitka.
enigmą.
dezynfekcji.
rogu.
umundurowaniu sekcyjnym.
w odpowiednich strojach.
– Przypominasz mi kogoś.
w mojej podstawówce.
– Spierdalaj.
– Mhm.
sekcyjnej.
chwytając za klamkę.
robił wstydu.
kawę.
– Myślałem, że dla siebie też.
Doceniam.
otworzył drzwi.
ciało.
– Owszem.
– I?
kobiety.
paznokcie…
rozprostowanie ciała.
– Jakieś ślady?
twarzy.
– Nie.
z nadzieją w głosie.
zwiesił głowę.
czasem trwania.
Olgierd.
tego pomieszczenia.
ludzkimi tragediami.
– A jak?
przydatnego?
kończyn sznurami.
moje pojęcie.
niepojęte.
potwierdzenia.
kolejnego.
– Hm?
– Skibski – odparł Olgierd. – Nic się nie starzeje.
z formaliną.
– Ano nie.
– Więc o co?
obok wejścia.
– Tak, ale…
– No?
obsesję.
– O, doprawdy?
było.
odwrócił wzrok.
ślady.
– Cóż…
Niestety.
– A co?
Miała zamiar odpowiedzieć, rozległ się jednak
radości ulga.
– Mamy to – oznajmiła.
Olgierda.
– Co? – jęknęła.
szansę.
przesłać.
z oficjalnych kanałów.
ciekawy człowiek.
Spotkajmy się za godzinę w CoffeeDesk przy
Wilczej.
Kormak”.
z powątpiewaniem.
– Bo co? – rzucił.
z prędkością światła.
– Proszę cię.
– Nie ma powodów wątpić.
– Nie sądzę.
Siarkowska go ubiegła.
– Ma rację – oznajmiła.
świecie.
pierwsza i druga.
– Poważnie?
przyszłości.
– Oglądaliśmy, bo to arcydzieło.
zebranych.
– Dobra – rzucił, po czym zerknął na Kordiana. –
– Przyszedłem.
naszej sprawy?
– Hm?
o skurwysyngera – oznajmił.
wspólnego – zastrzegła.
jest na pilatesie.
przypadłością.
Wszyscy po sobie spojrzeli, nie mogąc wyobrazić
wyręczyła go Karolina.
– odezwała się.
analogia trafiona.
zasugerował chudzielec.
inny.
Kordian.
presję.
bezinteresownie pogadać…
Mostowiaków – oznajmił.
w wyborach.
biodynamiczne?
z tego wyciągnąć.
W odpowiedzi Karolina jedynie wykonała ruch
ręką, by kontynuował.
z Wojen klonów.
w Mikolinie?
– Najbledszego?
z dużej filiżanki.
– Znaczy?
– No wiesz.
– Mam mu się włamać na konto?
– Ale zasugerowałeś.
w spodniach.
prędzej odebrał.
chciała?
– A oprócz tego?
– Aha.
pierdzikowie.
– W czym?
– W świątyni pierdzenia.
– Tak.
– Grubo.
– Niewiarygodne.
– Mhm…
– I co to ma niby znaczyć?
– Nic.
wydaje?
Karolina.
z Lucjanem – zasugerował.
kont?
– Co ty robisz?
– Co?
weryfikację dwuetapową.
dzisiejsza młodzież.
polszczyzną, więc…
– Co? – przerwała mu Siarka, nagle cała się
spinając.
Astrologia?
– Co? Dokąd?
znaczenie.
Sępolno, Wrocław
Wikipedii.
licznymi ścieżkami.
Tyle teoria.
z podcasterką.
słupka do drugiego.
brązowym i czarnym.
– Na pewno?
nią robić.
– Zaparkuj i idziemy.
zatrzymał.
– Ty?
zostawimy…
kierowali.
zatrzymywała.
– No nie wiem.
barracudę.
– Po co?
prokuratorskimi.
barków.
– Tak myślisz?
najmniejszego znaczenia.
Problem polegał na tym, że ilekroć się to działo,
słowa podcasterki.
naczyń.
jej mieszkania.
pozory.
– odparła Siarkowska.
snu.
trochę w rozjazdach.
– Jakich?
konkretnie?
– Sprawy zawodowe.
Żymełka nadal miętosiła rękawy, przypatrując się
wiedzieć.
– Truchło? – rzuciła.
prowadzonych…
prokuratury.
nieistotne.
– Cóż…
– Po co tam byliście?
– Hm.
– Myślisz, że…
sprawdzić.
Dopiero teraz się cofnęła, po czym odwróciła i po
materii.
– Wolałbym teraz.
– Okej – rzuciła.
z gości.
Neptuna z Marsem.
Paderborna.
– Co proszę? – rzucił.
na moment.
Mustang.
obsesja Karoliny.
ruchów gwiazd…
– Właściwie to planet – uściśliła Kamila. – I jednej
gwiazdy.
zerknęła na Siarkę.
– Najwyraźniej.
się zbierać.
– Poczekaj…
– Daj spokój.
– Z czym? Racjonalizmem?
przyjmuje.
w podprzestrzeni.
Żymełka.
– Kwestia czasu.
z retrogradacją Merkurego.
– Słuchaj…
czasu.
gościła.
– Jestem spokojny.
powiedzenia.
– Raczej pseudonauką.
– A w jakim?
w średniowieczu…
sobie z tematu.
z sygnałami niewerbalnymi.
psuedonaukę.
nie zmieniają.
– Niby co?
skutkowego.
– Nie.
została urobiona.
W dodatku Żymełka zamilkła, czekając na
– Nie.
– Właśnie to powiedziałaś.
krain.
inne cechy…
w lecie.
nic metafizycznego.
– Właśnie.
– Mhm.
Na moment zamilkła.
wiarę.
ci się to dziwne?
– Dziwne? Tak. Świadczące o jakimś związku?
Nie.
że ten występuje.
– Jak choćby…?
zachodniej – odparła.
komunijnych.
Przez twarz Kamili przemknął łagodny, acz
protekcjonalny uśmiech.
– Mhm.
po prostu wyjść.
astrologicznych?
– Nie.
rozmówcę.
– Okej.
Ale działa.
tezy.
– Nie?
ci przeszedł?
– Nie.
Obróciła się w kierunku Żymełki, po czym
obok.
zasugerowała.
rzeczy.
czasu.
Langera.
Karolina.
z solidnymi dowodami.
sceptyka.
prawda.
lubuskie
dwa.
dlaczego.
Boże, nigdy sobie nie wyobrażała, że można być
grawitował ku niemu.
dosięgnąć.
tutaj.
– Co ci to daje? – dodał.
– Wszystko.
– Może…
postanowiłem.
Pokora zebrała się w sobie i zaczęła iść na
w kalejdoskopie.
Langera.
rozbrzmiał.
– Olo…
stąd wydostać.
zwinęła w kłębek.
– Dlaczego?
o tym, co przetrwa.
– Ale…
w nim jesteś.
Sępolno, Wrocław
ośmieszać.
W istocie powód był jednak inny. Karolinie
osób.
uśmiech.
wyprostował.
prawda?
– Prawda.
wiadomości ani…
potrzebne dane.
czegoś podobnego.
arkuszach.
zupełnie inny.
Paderborn milczał.
zrobić.
– I? – spytał Paderborn.
– Tak.
karkołomnym.
to.
– Pozostałe?
stosu.
– Nie.
rytuał oczyszczenia.
kolejną kartkę.
Żymełka.
materiałach.
oznajmiła Kamila.
przekazuje.
trzecim września.
– Znajdziemy.
– W jaki sposób?
Symptomatyczne wydawało się, że Pader stał do
niemu głowy.
– spytała Siarka.
– W lipcu.
– A dokładnie?
– Nie pamiętam.
sygnał.
– O tyle, o ile.
najkorzystniejsze.
– Mhm.
umiejętności.
ocznych.
Soli, Padre.
postępowanie.
przerywając kontakt.
wie.
dodała Karolina.
– Hm?
Siarkowska.
nią Paderborn.
gorącym uczynku.
Langera…
– Następnym razem.
rozmowy.
– Uuu…
zainteresowany rozmową.
– Znów z Karoliną?
– Niezupełnie.
– Tak.
– Obok siebie.
sugerował.
pożegnacie?
– Przecież to oczywiste.
– Co?
Rozmawiałeś z mamą?
– O Karolinie i o mnie?
tego.
pospiesznie.
– Poniucham.
– Okej, okej.
– To znaczy?
łazienki.
– Nic.
między zębami.
– Sorry.
– Eee…
– Padre – zaczęła Siarkowska. – Wyjaśnisz mi,
– Nie wiem.
– Aha – odbąknęła.
I dlaczego?
– Co proszę?
– Rozmawiał z nią?
– Nie że teraz.
sobie w duchu.
– Czemu?
– A ja wiem?
miejsce naprzeciwko.
– To skomplikowane.
– W porządku – rzuciła.
że nie zdążył.
– Co mu powiedziałaś?
– Ładna formułka.
– Nie.
– Zjemy coś.
– Oby nie.
starówkę, nie?
– Przypuszczalnie.
– Jasne.
– Siarka…
Krajowej.
niedoszłą ofiarę.
– Myślę, że tak.
techników.
jednoznacznie przesądzać.
to z Lewiatana.
– Fakt.
splotły.
sytuacja.
marynarki.
Boże, co za idiotyzm.
– Ja chyba zgubiłam.
– Gdzieś ją mam.
w Starych Siołkowicach.
wyciągając kartę.
wody.
do jego pokoju.
sygnał.
– Tak… no to ten.
w pokoju.
– Ty też.
drinków po winie.
– O ile wstaniesz.
– Jakoś się zwlokę.
– Jasne.
krótkie spojrzenie.
– Dobranoc – rzuciła.
się wykrystalizować.
Zerknął na przybory, które kupili w biedronce
zależało.
powiedział?
A może?
sobie dopowiedział.
Gdyby chciała, żeby wszedł, dobitniej dałaby mu
to do zrozumienia.
Wrócił do pokoju.
Wrócił.
Wyszedł.
i wracaniu do niego.
regres?
postanowić.
Gdyby miał oszacować, jaki będzie ostateczny
pół na pół.
podjął decyzję.
pierwsze.
o własnym.
się rozejrzała.
o swoje zdrowie.
stołach.
– Na pewno?
Karolina.
– Mhm.
Czuła nieprzyjemny zapach świeżo wypalonego
z lodem.
– Piję – odparła.
– A oprócz tego?
– Poluję.
w hotelowych barach?
– Oby nie.
– Jesteś sama?
niczego dobrego.
– Masz papierosa?
i ustawił na blacie.
– Częstuj się.
nawalonego przechodnia.
– Do usług.
– Jest przereklamowana.
Karolina ciężko wypuściła dym, nawet nie
skończona.
przystojnych mężczyzn.
– Że co?
zaciągnęła.
– Nie.
– To skąd to chamstwo?
odezwał się.
krok ku niej.
– Hej – rozległ się znany Siarce męski i stanowczy
swojej drodze.
gadać.
i zmierzył go wzrokiem.
z uśmiechem.
Wrocławia.
zatrzymali.
uśmiechem.
– O czym ty…
chcieliby go zaatakować.
dodał Langer.
oddalać.
lubuskie
rozszerzeniu.
z odwodnienia.
całego ciała.
wypełnić zadanie.
co mówił porywacz.
drzwi.
oczekuje.
– Co?
– Przy oknie.
Zrobiła to.
wywoła.
je uśmiercił.
Raz i drugi.
na podłogę.
otwiera.
zapach.
Zawahała się.
porywacz.
wiedziała. – Smacznego.
na korytarz.
Czekał.
Nadal nic.
Zerknął na zegarek.
Kurwa.
do swojego pokoju.
prowadziła.
oka.
gestem.
– Co podać? – spytał barman, stając przed
Paderbornem.
– Może być.
– Zbyszek – powiedział.
– Olo.
– Okolicznościowa.
– Znaczy?
powiedział.
że to wszystko tłumaczy.
– A ty? – dodał Paderborn.
– Jaką?
– Multisensoryczny impresjonizm.
spytał Olgierd.
gadać z koniem.
– Mhm.
rodzinę.
męczennictwem.
– Hm?
załatwia.
– To znaczy?
tajemną wiedzę.
– Nie mogę.
– Możesz, możesz. Jak coś, dam ci namiar na…
– A w czym?
A co to za robota?
– Jestem prokuratorem.
wyjścia.
– Co powiedziałeś? – rzucił Paderborn.
– Nic.
marne.
– Pytam: co powiedziałeś?
mężczyznę.
– I dokąd poszła?
niepozwalające spać.
fajkę.
– Przepraszam – rzucił.
„Moja towarzyszka”?
uśmiechem.
– Dziękuję.
zaalarmowany chód.
pusty.
– Nie.
mężczyzną?
– Jaki inny?
bardziej serio.
– To bardzo istotne.
– Rozumiem, ale…
– Jesteśmy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie
potrzebuję informacji.
– Tak, oczywiście.
go spławił.
Olgierd.
– Tak.
– Możemy zobaczyć?
obraz.
– Nie wiem.
bardziej.
– Jak dalej?
– Siarka! – krzyknął.
nad rzekę.
– Karolina!
z trudem.
– Padre?
– Co?
– Co ty tu robisz?
– Nie wiesz?
niebezpieczeństwie.
– Chciałam.
– To gdzie jest?
minąć.
– Słodko?
głosem.
bliżej.
psycholem, jakiego…
– Bo?
– Daj spokój.
niebezpieczne.
nocy.
Karolina.
– Odpuścisz?
– Nie.
Chciał uciec od niej wzrokiem, ale patrzące na
uniemożliwiały.
chciał.
absolutnie kluczowe.
– Pogadać – odparła.
– I tyle?
– Tyle.
– O czym?
– Mhm…
– Nie zaczynaj.
– Tylko mówię.
– Siarka…
w kierunku rzeki.
– Idziesz? – rzuciła.
– Ale dokąd?
– Posiedzieć.
– Raczej zamyśliłem.
– Nad czym?
– W gruncie rzeczy nad twoim tyłkiem.
– Aha.
kierunku.
o Langerze.
– Sensowne założenie.
zabiję cię”?
oparcie.
– Poważnie?
– Niestety.
– Romantyk.
tego – ciągnęła.
– Ciebie?
porwana?
– Jaką?
– Jakie bzdury?
– Co?
– Padre?
– O co chodzi?
mać…
inny sposób.
– Jaki?
z drugim.
Olgierd otrzepał dłonie, po czym przesunął nimi
pomagał.
– Może i tak.
zweryfikować.
siebie pasowały.
– Z całą pewnością.
swoich ludzi.
– Okej.
Siarkowska cofnęła dłoń, z pewnością odbierając
wymowną sugestię.
momencie.
koordynuje to śledztwo.
– To fakt.
zawodem.
przyznała.
– W jakim sensie?
Lekko nachyliła się ku niemu, a w jej oczach
– Ty? Mnie?
prostego komunikatu.
– Czyli?
poprzednio.
odpowiedzieć.
– Ale…
– Właściwie to…
natychmiast.
zauważył.
szturchnęła go łokciem.
– To była propozycja na wtedy, Padre.
w zupełności wystarczy.
sobie na to wytchnienie.
rozwiązana.
wymarzyć.
kolejny trup”.
znikło z barku.
w domu.
Pobrano ze strony pijafka.pl
12
lubuskie
mogłaby zrobić.
erogennych.
w sobie.
straciła kontrolę.
kolekcje.
– Nie.
– Jesteś pewna?
– To co się stało?
sobie to pytanie.
wyraźnie.
powiedziała.
– To bezsensowne – odparł.
– Co?
w tym odnaleźć.
szukała.
dodał Pader.
z antykoncepcją.
wcześniej? – spytała.
– To znaczy?
przetrzymywana?
– O co chodzi? – zapytała.
– Zastanawiam się.
– Nad czym?
– Nad tymi początkowymi uczuciami.
– Jest.
insynuować.
Pader.
– A o co?
– O moralność.
– Nie.
będzie za późno.
męczarniach.
z głośnika w suficie.
by uśmierzyć ból.
niedoszłemu zabójcy.
zadanie.
wiadomość.
polecenie.
człowieka na wylot.
poza normę.
Paderze.
– Cóż…
że na nas czeka.
co…
ją do tego zmusić.
stronie.
spojrzenia.
zamieszkania, prawda?
sprawę poważnie.
dużo rezerwy.
natychmiast ją zaalarmował.
Mustang.
Olgierd.
Operował tonem na tyle spokojnym i wyważonym,
postępowanie.
– Ma go pan.
ramienia.
Odry.
potwierdziła.
zabójcy.
– Znaczy?
byle komu.
Karolina.
– Słucham?
– Być może.
sposób działania.
przerwał je Olgierd.
– Więc jaki?
pewnością.
– Co?
– Do mieszkania Żymełki.
– Nie wiem.
– Siarka, poczekaj…
ucha.
sygnału.
jej telefon…
– Nie zacznę.
zostać wymieniona.
legitymacją prokuratorską.
– Padre…
– To szaleństwo.
niczego.
– Wystarczy.
zaufać.
– W dupie to mam.
środka.
– Nie.
– Nikogo.
– Nigdy.
– Zadowolona?
– Szukam ciała.
zupełnie innego.
proces rozkładu.
tak nazwać.
Mruknął potwierdzająco.
tu szukał.
– Mhm.
– Coś pomocnego.
prostu wyszła.
– Co jest niemożliwe.
westchnięciem.
podstawy, by tu wtargnąć.
lepszego hasła.
tapeta.
komputerze.
– To może…
– Chyba ty powinnaś…
– Hm?
mnie.
– Dlaczego?
– Zgadza się.
nie wybieram.
skomplikowane.
okno?
narodzin.
– Czyich?
kosmogram.
– Słońce w Raku, w ósmym domu – odezwała się.
Merkurego i Chirona.
– Okej, ale…
– I? – spytał.
– Do Langera – odparła.
– Na pewno?
– Na sto procent.
danymi.
tematem.
– Jakiego?
spore zawężenie.
– Znaczy?
zasugerował Pader.
przecinała.
– To prawda.
oznacza?
– Descendent – oznajmiła.
– Czyli?
– Przeciwieństwo ascendentu.
– Siarka…
i procesów prawnych.
sentymentów podejścia.
siebie.
– Ale…
niezły kandydat.
przypuszczała.
lokalizacje?
– Może – odparła. – Sam widzisz, ile jest tych linii
Paderborn zamilkł.
– Czekaj…
– No?
– Co to jest? – rzucił.
ten wykres.
– No i?
– Najwyraźniej, ale…
– Co?
Sępolno, Wrocław
zamknąć mieszkanie.
Cudów nie zdziałali, w takiej sytuacji jednak
obok auta.
– Co jest? – rzucił.
siły.
zauważyła. – La Habana.
– Słuchaj, ja naprawdę…
w pudle.
– Co robisz?
Żymełka.
– Po co?
– Mhm.
– Gdzie ta knajpa?
mu telefon.
Habana”.
schodowej – zauważył.
jednego tematu.
ziemniaczane?
– Co?
– Papas rellenas.
daleko.
– Nie ma szans.
i…
– Na tysiąc dwieście.
– No tak.
– Jakim?
wytłumaczenie?
we mgle.
nic.
pojęcia.
– Daj spokój.
Olgierdowi.
– Nie.
– Królik?
ex aequo z…
– I to ma mnie przekonać?
na powrót wyprostowała.
oczy i głowę.
– Na to, że te badania zapewne zleciła Fundacja
Niebezpieczny Znak?
powątpiewania.
– Aha.
kontrargument?
materiały.
– Trzeba.
– Więc…
– Siarka?
– No co?
– Może.
prawnego.
potrzebujesz go codziennie.
wielka hucpa.
– Że weźmiesz rozwód.
korzystnie.
Karolina westchnęła.
– A o co?
Znalazła coś.
– Co jest? – rzucił szybko.
– Hm…
do czegokolwiek.
kilka wykrzykników.
– Co to jest? – rzucił.
– I? O co chodzi?
– I to ma jakieś znaczenie?
jest obok.
Te symbole także kompletnie nic mu nie mówiły.
oznajmiła Karolina.
– Co?
dostrzegła.
– Wszystko.
– Co robisz?
– Szukam – odparła.
– Czarny Księżyc.
– Co?
– Ale…
szukała.
dowierzając.
– Datę?
– Jesteś pewna?
– Tak.
– Nie wyglądasz.
– Kurwa, to pojutrze.
Adnotacje i spostrzeżenia
26 lat.
ludzkiej natury.
proszony.
bardziej.
wartość poznawczą.
cieku.
zapewniam.
– Nie mogę…
swojego świata.
sposób.
– Boże…
To duży błąd.
doceniam.
Wykonuje jednak zadanie. Krew leje się jej z ust,
zakażenie.
– Kontynuuj – mówię.
miejscu.
usypiania zwierząt.
Przykładam ostrze noża rzeźnickiego do jej szyi,
ścięgno po ścięgnie.
odnajdzie.
zrozumieli, co odkryli.
wiedzą zrobić.
w łeb.
podane w wątpliwość.
Tłumaczenia, że mają trop oparty na wyliczeniach
Ojciec roku.
żony.
Karolina.
ucha.
tam siedziałeś?
– Dwie godziny.
– Dłużej się nie dało?
są – zauważyła.
zrobić?
– A jak myślisz?
Szczególnie teraz.
zorientował?
Odpowiedzi na te pytania prowadziłyby do
miałyby brzmieć.
czerwone.
– Nad czym?
informacji.
– Jasne.
– A jakim?
Pader uświadomił sobie, że zapomniał o przycisku
nim.
i zaczynało Śródmieście.
w porozumiewaniu się.
po klucze.
ostatnio się…
– Jaką?
– Zobaczysz na miejscu.
– Wolałbym…
– Bo?
zaczynali wcześniej.
proteinowego.
Mijając salon, zatrzymał się jak rażony piorunem.
ewakuacji za komplement.
Ludwik.
rozszyfrować.
– Przyszedłem – dodał.
czegokolwiek.
muzykę.
– No co?
wypuścił powietrze.
– Ty w moim wieku nie robiłeś takich rzeczy? –
rzucił Ludi.
– To o co chodzi?
– Że co?
ogarnąć myślami.
– A…
ramię.
powiedział.
wrócić na radar.
oficjalnymi kanałami.
znad Odry.
zrezygnować.
to zrobił.
były.
zielonogórski
Padera.
i przyzwoitości.
niewielkie przysługi.
powodu.
pojechać dalej.
piechotę – oznajmiła.
się w oczy.
z pistoletem.
godziny.
miechów.
najcichszy szept.
Szczerbaty w końcu odgarnął trochę gałęzi
unosi pistolet.
wyszła za nim.
do kabury i ją zapiął.
– Tak.
– Na sto procent?
rozglądając.
przez las.
minęli.
dezaprobaty mruknięciem.
Odry.
na niego uwagę.
– Skąd ta myśl?
marne.
w pozycji pionowej.
– Zgadza się.
człowiekowi.
lekko ramionami.
– Padre? – rzuciła.
– Co myślisz?
stronie.
Szczerbiński.
było.
w głowie.
z Ziemi.
po wszystkim.
śladu.
komisarz.
południu.
normalnym kierunku.
termin.
stracone.
na nią popatrzył.
komórkę.
– To od Niny.
ode mnie”.
– Mhm.
marynarki.
– Znaczy jak?
tylko z butami.
sformułowania.
zaczęła.
podjął.
przetrzymuje.
– Okej.
i Paderborna.
oni.
mordercę.
turysta.
niemu.
nokautując umysł.
To on porwał Ninę.
człowiekowi?
ziemi.
Langera.
nie spodziewałem.
Obrócił się w jej stronę całą górną partią ciała,
unieruchomiony.
wolisz?
Paderborna.
prezentujecie.
poczucie bliskości i…
– Ale to istotne.
miejsce.
wyrazem.
polecę.
Szczerbatego ze sobą.
starli?
zabójstw.
samego?
znaczenie.
razem.
z góry.
– Kto?
– Nina.
– Kto taki?
– Jakimi zabawami?
prokuratorów.
– Spróbuj tylko.
– Szczerbaty! – krzyknęła.
rękę na pistolecie.
jest inaczej.
i głęboko odetchnął.
– Pan komisarz nie jest skory do zatrzymania
strony.
go w dłoni.
zauważył.
kierunku.
– Schowaj to – polecił.
nieporozumień – zauważył.
– Słuchaj, ty skurwielu…
reszty.
broń.
– Więc? – dodał Langer. – Dowiem się, co was
ściągnęło?
pospacerować.
bierny.
wywijając kijkiem.
odnaleźć.
jego temat.
Langer zaczął wykonywać ruchy, jakby kosił
się.
opowiedzieć.
człowieka.
innego.
Niny.
prokuratorów.
Krępa
zasugerował Langer.
do współpracy.
– Może na pomoście? – podsunął.
dojść.
– Więc? – spytał.
niczego.
was za to.
w duchu Karolina.
Siarka.
uczniak.
– Absurd.
mówi.
skracać dystans.
– Litości…
chaosu.
wasza Żyłka?
– Żymełka.
– Niewielka różnica.
Niny?
mruknął.
znaczące określenie.
jego osądowi.
– Świetnie, że pytasz!
poszedł za Langerem.
– To rozmowa trzyosobowa.
– Ja? Nic.
– Szantażujesz go czymś?
rzeczy do roboty.
– Siadajcie – zaproponował.
Urocze.
wody.
Karolina.
będziemy.
postanowił je wykorzystać.
prosto na nią.
imieniem w wołaczu.
dołączysz.
– Oj, zabolało.
poczucie bezpieczeństwa.
jakiego znała.
miejsca – oznajmiła.
kluczowe.
Karolina obróciła się do stojących za nią
mężczyzn.
cicho z uznaniem.
złapaliście.
Karolinę.
– Co proponujesz? – zapytał.
mówią.
na nowo.
stolicy.
pory analizował.
których szukali.
– Co? – rzuciła.
– Nic – odparł.
– Jak?
oznajmiła.
– Naleśniki z rakami.
– Z rakami?
– To takie skorupiaki.
– Domyślam się, Padre, że nie serwują tutaj
– Pyszne.
– To wezmę.
wieku.
jesteś obeznany.
– I nigdy ze mną?
się z Niną.
nadużyciem.
gotowy.
– Hm?
zamordowałeś mi matkę”.
– Uhm…
wyniknie.
I o Ninie.
I o Żymełce.
W kółko się zastanawiali, co konkretnie zamierza
na takie ryzyko.
– Wiesz, o co mi chodzi.
niego uciec.
będzie.
chodziło o człowieka.
– Ten cały Trejber podobno jest naprawdę niezły –
poparcie tego.
– Wiem, wiem.
dystansem, a w dodatku…
czego.
– Widziałaś go?
– Na stronie uczelni.
Karolina.
poprosił o to samo.
dołączyć.
Siarkowska.
organów ścigania.
rozegrać.
Paderborn.
– Dedukcja.
Skwitował to milczeniem.
– Nie.
– Za chwilę.
wzrok w Piotra.
wstępie go zawiódł.
– Słucham?
innych rzeczy.
w głosie naukowca.
powiedzenia.
zeskanowali.
stylu.
nowa.
– I? – ponagliła go Siarka.
– To znaczy?
o astrologii.
jego barkach.
niekompetentna.
nad wodą.
– W jakim sensie?
Tak, pamiętam.
kompletna bzdura.
– Co konkretnie?
naukowcu.
września.
– Zgadza się.
– I wszystkie ustalenia tamtej pani zdawały się to
potwierdzać.
tezę.
kolejne zabójstwo.
Wrocławiem.
– Tak.
Panny i że…
może szaleć.
– Oczywiście.
zabójstwie.
– Może dlatego zabójca wybrał ten dzień? –
wstecznym?
istotne znaczenie.
– Mimo wszystko…
– Co ma pan na myśli?
serwetką.
– Wygląda to tak, jakby dziecko postanowiło
tego rzeczywistość.
materię.
– Bez wyjątku.
w Paderborna.
ile państwa.
– Cóż…
pańskich.
astrologia.
– To znaczy?
gdzie…
dużo.
zapewniła Karolina.
– Również nie.
będzie.
pokoleń.
z zabójstw.
terminologii astrologicznej.
– Oczywiście.
– I to istotne dlaczego?
rok później.
mieszkaniec Mikolina.
Pader.
– Tak, 2 kwietnia.
w jakim znaku?
dla siebie.
Karolina.
mowa.
na chybił trafił.
Siarka.
spina.
sprawcę.
uchodzić.
zabójca?
grozi.
– To komplement? – zapytał.
jego materię.
zabójstw.
właśnie zrobili.
– Znaczy?
– Absolutnie.
– Dlaczego?
bezsensowne.
pomocne.
bezdyskusyjnie.
maja.
tożsamości zabójcy.
także – oznajmił.
ciało.
jego przedramionach.
seryjną zabójczynią.
wszystko.
18 maja.
się.
włosach.
– Nie ty jedna.
– Jakim cudem…
jej na myśl.
– Pierdolona wywłoka…
– Nie wiem.
– Ta mała kurwa…
wszystko prawda…
Podpaliła.
chuj strzeli…
przemawiał.
prokuraturę.
się Olgierd.
obojga.
podjął.
– Mimo wszystko…
proste.
spójny obraz.
biczować.
– Zgoda.
– Co konkretnie?
– Cóż…
roku z zabójstwa.
– Ale dlaczego?
do środka.
prowadziły?
nie zdradzać.
– Czeka. Długo czeka.
– Mhm…
wskazują na Langera.
– No tak.
wyroki uniewinniające.
– To fakt.
Sadysta z Mokotowa.
– Gdzie?
Olgierd rozłożył ręce, jakby Kamila miała
tak było.
skończy.
– Albo powrót.
– Hm?
przeciwko niej.
o niej samej.
wzrok.
konkretnego efektu.
a Żymełka…
– Ale skąd wiedział o porwaniu Niny? – wpadła
z nim skontaktowała?
Piotr”.
zoologicznym.
klarownie?
Nadal nic.
– Rozumiesz?
– T-tak.
Piotr.
komunikację.
– Słucham?
dojdzie do siebie.
dnie.
– Orientacyjnie.
– Tak…
– Dlaczego?
trochę czasu.
– Ale…
zabójstwa.
chwili.
Szkoda, że zdechnie.
dławiła.
w najgorszych męczarniach.
spotka.
jakieś pojęcie?
bardzo istotne nie tylko dla mnie, ale też dla ciebie
i twoich córek.
konkrety.
w odstawkę.
– Więc co proponujesz?
– Jak?
– Mapy.
– Siarka?
dalej.
pracownik, a…
– To nierealne.
– Musimy spróbować.
na to bez wahania.
– No właśnie.
miejscu.
wspominając.
konkretnie działało.
– Padre, patrzyłeś na te daty, na te schematy… –
– Patrzyłem.
tej pory.
dziewięćset…
– Daj spokój.
– Więc co proponujesz?
– Jakie?
– Dzwoń do Korodeckiego.
– I?
do roboty.
województwo dolnośląskie
Skorpiona.
także bezpieczeństwo.
niesprzyjające.
Langer.
Co za rozczarowanie.
tożsamość.
z głowy spadnie.
To, co się wydarzyło później, uświadomiło
uwierzyło.
odpowiednich narzędzi.
w uwięzieniu Pokory.
trzymała Ninę.
Odry.
była Rzeźniczką.
w istocie Rzeźniczką.
bowiem przepisy.
wypełnienia.
Wprowadziła wszystkie dane i kliknęła moduł
geograficzny.
descendentu.
zignorowała.
– To ten na autostradzie?
– Chyba tak.
dojazdowe.
przetransportować ciała.
– Słońce na descendencie.
– Czyli?
– Ofiary?
– W tym wypadku tak.
zamordować Ninę.
laptopa.
– Z tego roku.
– Coś jeszcze?
w zaroślach.
dokonać mordu.
maja.
– I myślisz, że to ma znaczenie?
ranczo…
– Sprawdźmy je może.
– Na to wygląda.
– Co?
Rędzińską i Żużlowców?”.
– A teraz?
hashtagów.
przeprawy.
– To znaczy?
– Tak źle?
– To znaczy ile?
pojedynczym pylonem?
kierownicy.
Paderborn.
przeszło godziny.
– I w niczym mi to nie pomaga.
zrozumieć.
robić.
– Okej – powiedział.
– Tak po prostu?
– Ufam twojej intuicji.
pusto – zauważyła.
samą siebie.
rozbłysków.
– Chociaż… – podjęła.
– Hm?
bezpieczniej.
– W jakim sensie?
– Niewykluczone.
– Kurwa, Padre…
Chociaż…
– Północ – powiedziała.
– Jednak?
– Bo?
coeli.
– Hm?
i pod horyzontem.
dalej.
popękał.
niepokojem.
Zerknęła na telefon.
– Kilka minut.
– Okej.
samej rzeki.
bryczkami.
miejscu.
Olgierd.
– Jesteś pewien?
Skinął głową.
po drugiej stronie.
gospodarstw.
Odry.
właściwej stronie.
– Nic.
– Kurwa mać…
Paderborn.
światła.
geograficznej.
Krzyk kobiety.
palnej.
Pomyliła się.
– Padre! – krzyknęła.
Przystań „Maślice”
stworzony.
niewyproszone błogosławieństwo.
przypadkową osobę.
przestępstw.
jedyną.
strony.
Pokorę.
zakończy.
wszystkiego.
każdym kroku.
do niej zbliżył.
Bo to on kontrolował sytuację.
To on dyktował warunki gry.
i miejsce do spania.
zakładniczkę.
liliputa.
elementarny komfort.
tego wytykać.
wystrzał.
przekonywania.
i nagrywania go.
im do przekazania.
przed mikrofonem.
powiedział.
kamery.
z kamery.
wzrok od obiektywu.
Wciąż nic.
jakąś misję.
– Może tak?
z tą kobietą.
zrobią to inni.
osiągnąć?
da?
w obiektyw.
prokuratorzy?
Nadal nic.
mikrofonu.
Piotra.
wpisywanych.
absolutnie wszystko.
najgorszego.
obok myszki.
– Umiarkowanie.
przedzawałowy.
Kamila.
– Nie muszę.
– Nie?
zwierzynę?
– Może.
sprawdzałem teren.
moment.
żadnej niejasności.
rozumiejąc.
rzeki? – zapytał.
– Słusznie.
– Od czego?
wzorców.
o tym przekonać?
się problemu.
zegarek.
– Co rozważasz? – zapytała.
– Gdzieżby.
Sadystą z Mokotowa?
– Nie?
– Prawda.
– Co?
który mu zaserwowała.
– Nie muszę.
– Nie?
szybkiego chwytu.
w lustrze.
– To znaczy?
– Wstawaj.
– Wstań, Langer.
lekkomyślny sposób.
prawda?
– Tak.
Najwyraźniej wzięła przykład z jego krótkich,
amatorka.
miejsce.
krótkie spojrzenie.
je na piersi.
skomlenia.
rzeźnika.
wolniej.
wymiotach.
poinformować.
jak i godzina.
plecach.
– Dziwisz się?
odcinku Odra.
powitał ją demon.
– Jak? – spytała.
– Hm?
w jakichś krzakach.
przestawało działać.
ciężko.
– A ty jak sądzisz?
to pytanie.
obecnością.
– To znaczy?
z prawdziwym człowiekiem.
Czekała na śmierć.
Piotr.
– Co?
tego życzyli.
– I co zrobiłeś?
tafli Odry.
ciało insektom.
słowa.
się układać.
sprawiedliwości.
– No tak…
chaos.
sposobów.
włączył ekran.
obiektywu.
Piotr.
wydarzyło.
– Ja…
wnioski.
mnie?
– Ale…
odepchnęła.
się.
Nina by kojarzyła.
przy wejściu.
Błąd.
bez przymierzenia.
w skrzynce z narzędziami.
Wszystko, co wydarzyło się później, Nina
miałaby wystarczającej.
– Nie…
– Nie… – powtórzyła.
Langer.
– Proszę cię…
– O co?
ofiarą.
pokracznej dziwki.
tę kanciapę na kółkach.
tonem.
– Umierasz – oświadczył.
Patrzył jej w oczy, wyraźnie na coś czekając. Ta
karku, piersi.
w warcaby.
robi.
monitora.
niej zależne.
od realiów świecie.
krzyknęła.
czystym powietrzem.
– To koniec – oznajmił.
odsunął ją od kampera.
– Chcesz? – spytał.
Nie odpowiedziała.
nad rzeką.
pętli autobusowej.
Zaraz potem zredukowała bieg i znów
przyspieszyła.
najistotniejszym zadaniem.
syreny pożarowej.
– Padre? – rzuciła.
przed nią.
– Tam.
uratuje.
Spojrzała na Olgierda.
objęciach.
kampera.
o niczyje życie.
kobieta.
– Tak.
– Potrzebuje pan…
– Co z nią? – spytał.
pytań.
pacjentki.
stronę.
– Nie do końca.
ma zostać.
końca – podjął.
– I?
– Jezu…
pewno, ale…
a potem…
prokuratury.
Pader zaklął cicho, rozglądając się.
Siarkowska.
konkretnie na nią…
– Pamiętam doskonale.
Żymełki…
łagodząca.
ofierze.
innego monstrum.
w tych kategoriach.
powinna go spotkać.
czyjegokolwiek życia.
– A potem?
z Niną.
pacjentki.
Południe
Wrocławiu.
wszystkiego.
zmieniło.
Siarkowska.
– Hm?
– Pięć dni.
skomentował jednak.
– Za chwilę.
jak potrafią.
– I po co te słowa?
– Ale co?
– To się okaże.
– Poniedziałek?
– oznajmił.
– Co proszę?
– Żartujesz sobie?
skwitował.
– Mhm.
Siarka.
rzuciła.
– Może.
– Kurwa, Padre…
Paderborn.
– To trzeba było.
– Nie mogłem.
– Dlaczego nie?
pokazać.
– No tak.
kontaktować.
– Wiadomo.
czasu.
– Jasne.
Karolina.
– Zgadza się.
– Tak jest.
wyjaśniliśmy.
sugerowała.
Karolina.
naprzód.
Ludiemu.
jej o wszystkim.
– Padre?
– Hm?
nieoceniona.
samym.
ten temat.
dawno.
– Zaufaj mi – uciął.
w środku.
resztki monte.
i Siarkę.
ciekawego.
– Jeszcze będziesz miał okazję – odparł Olgierd.
– Doprawdy? To świetnie.
dopowiedział Paderborn.
komuś zawinić.
syknęła Siarkowska.
jej pięści.
zwęglona kurwa.
Ona nie.
i zaprószenia ognia.
to, co powinno.
– Oczywiście.
– Doprawdy?
– Niestety.
radiowozu.
Piotr.
– Mamy.
nich kajdanki.
zrobiła.
Karolina nie mogła wprawdzie dostrzec twarzy
Paderborna.
– Tak.
obok.
Nie wiedziałem.
się zatrzymali.
– Nie sądzę.
w tym człowieku.
upiorny uśmiech.
zabronionego.
w nich otchłań.
Białołęce
mają? – dodała.
– Mniej więcej.
przyzwyczajać.
– Pech.
Chyłka parsknęła.
czujność.
je organom ścigania.
zamordować.
nad rzeką.
kary.
Joanna.
truchłem.
– Nie.
triumfuje.
Teraz jednak nie miał do tego narzędzi.
Najmniejszych.
pora.
– Oczywiście.
jak w Dubaju.
– Co?
żadnych emocji.
Odczuwał.
gotowa do wyjścia.
zrobić.
w kierunku drzwi.
– Śmiało.
– Poważnie?
jeszcze na prokuratora.
– Nie dzisiaj.
Siarki i Paderborna.
sobie radził.
opowiedzenia.
słowa Joanny.
skorzystać.
o obliczaniu czegokolwiek.
horoskop urodzeniowy.
Remigiusz Mróz
ROK 2024
ROK 2024
1. Miedonia, Racibórz
4
ROK 2015. Adnotacje i spostrzeżenia
ROK 2024
ROK 2024
ROK 2024
3. Sępolno, Wrocław
6. Sępolno, Wrocław
7. ul. Wróblewskiego, Wrocław
ROK 2024
dolnośląskie
POSŁOWIE
Polecamy również