You are on page 1of 180

PIOSENKI

OBRZĘDOWE

1
Hymn ZHR
Wszystko co nasze Polsce oddamy
W niej tylko życie, więc idziem żyć.
Świty się bielą, otwórzmy bramy
Rozkaz wydany: wstań w słońce idź!

Ramię pręż, słabość krusz


Ducha tęż, Ojczyźnie miłej służ!
Na jej zew w bój czy trud
Pójdzie rad harcerzy polskich ród,

Harcerzy polskich ród!

Komendantka
Już rozpaliło się ognisko CdC
Dając nam dobrej wróżby znak C d G7
Siedliśmy wszyscy przy nim blisko d G7
Bo w całej Polsce siedzą tak d F G7

Siedzą harcerki przy płomieniach C7 F


Ciepły blask ognia skupia je G7 C
Wszystko co złe to szuka cienia CdC
Do światła dobro garnie się G7 C

Mówiłaś druhno komendantko,


Że zaufanie do nas masz,
Że wierzysz w nasze dobre chęci,
Że ty harcerek serca znasz

Warunki tylko warunkami


Od dawna wszak słyszymy to
Lecz my jesteśmy harcerkami
I zwyciężymy wszelkie zło

2
Modlitwa harcerska
O Panie Boże, Ojcze nasz ada
W opiece swej nas miej Ea
Harcerskich serc Ty drgnienia znasz
Nam pomóc zawsze chciej.

Wszak Ciebie i Ojczyznę a


Miłując chcemy żyć Ea
Harcerskim prawom w życia dniach ade
Wiernymi zawsze być. Ea

Przed nami jest otwarty świat


A na nim wiele dróg
Choć wiele ścieżek kusi nas
Lecz dla nas tylko Bóg.

Wszak Ciebie…

3
Płonie Ognisko
Płonie ognisko i szumią knieje d A7 d
Drużynowy jest wśród nas A7 d
Opowiada starodawne dzieje d A7 d
Bohaterski wskrzesza czas g A7 d (C)

O rycerstwie spod kresowych stanic FC


O obrońcach naszych polskich granic A7 d (A7)
A ponad nami wiatr szumny wieje d A7 d
I dębowy huczy las g A7 d

Już do odwrotu głos trąbki wzywa


Alarmując ze wszech stron
Staje wiara w ordynku szczęśliwa
Serca biją w zgodny ton

Każda twarz się uniesieniem płoni


Każdy laskę krzepko dzierży w dłoni
A z młodzieńczej się piersi wyrywa
Pieśń potężna, pieśń jak dzwon

Zgasło ognisko i szumią drzewa


Spojrzyj weń ostatni raz
Niech ci w duszy radośnie zaśpiewa,
Że na zawsze łączą nas

Wspólne troski i radości życia


Serc harcerskich zjednoczone bicia
I ta przyjaźń najszczersza prawdziwa
Co na zawsze łączy nas.

4
Zielony Płomień
W dąbrowy gęstym listowiu a G a G7
Błyska zielona skra CEa
Trzepoce z wiatrem jak płomień a G a G7
Mundur harcerski nasz. C G7 C
Czapka troszeczkę na bakier, C G7 C G7
Lecz nie poprawiaj jej, C G7 E
Wiatr polny w uszach i ptaki a G a G7
W pachnących włosach drzew. CEa

Gdzie niskie niebo usypia


Na rosochatych pniach,
Gdziekolwiek namiot rozbijasz,
Będzie kraina ta.
Zieleń o zmroku wilgotna
Z niebieską plamką dnia,
Cisza jak gwiazda ogromna
W grzywie złocistych traw.

Tam gdzie się kończy horyzont


Leży nieznany ląd,
Ziemia jest trochę garbata,
Więc go nie widać stąd.
Kreską przebiega błękitną,
Strzępioną pasmem gór,
Żeglują ku tej granicy
Białe okręty chmur.

W dąbrowy gęstym listowiu


Błyska zielona skra,
Trzepocze płomień zielony,
Mundur harcerski nasz.
Czapka troszeczkę na bakier,
Lecz nie poprawiaj jej,
Polny za uchem masz kwiatek,
Duszy rogatej lżej.

5
Harcerskie ideały (Na ścianie masz)
Na ścianie masz kolekcję swoich barwnych wspomnień D A e
Suszony kwiat, naszyjnik wiersz i liść.
Już tyle lat przypinasz szpilką na tej słomie
To wszystko co piękniejsze jest niż skarb.

Po środku sam generał Robert Baden-Powell,


Rzeźbiony w drewnie lilijki smukłej kształt,
Jest Krzyża znak i orzeł srebrny jest w koronie,
A zaraz pod nim harcerskich 10 praw.

Ramię pręż, słabość krusz i nie zawiedź w potrzebie, DAeh


Podaj swą pomocną dłoń tym, co liczą na Ciebie.
Zmieniaj świat, zawsze bądź sprawiedliwy i odważny,
Śmiało zwalczaj wszelkie zło, DA
niech Twym bratem będzie każdy. eh

I świeć przykładem świeć! GAD


I leć w przestworza leć!
I nieś ze sobą wieść,
Że być harcerzem chcesz!

A gdy spyta Cię ktoś: Skąd ten Krzyż na twej piersi? DAeh
Z dumą odpowiedz mu; "Taki mają najdzielniejsi,
Bo choć mało mam lat w mym harcerskim mundurze, Bogu, ludziom i
Ojczyźnie na ich wieczną chwałę służę".

I świeć...

6
Ojczyzna
Kraina srebrnych brzóz, żeremia bobrów aCaC
Łosi potężny ryk, wiatr niesie w dal! FCGC

Jezior błękit, groza skał, to jest Ojczyzna ma


FCGa
Bum, tiri bum bumbum, tiri bum bumbum…
aCaE
Kiedyś powrócę tam, zbuduje wigwam
Gdzie rzeki bystry nurt, urwisty brzeg

Srebrna toń wody, słońce w dolinach


Kiedy zobaczę znów wierzchołki gór…

7
Szara lilijka
Gdy zakochasz się w szarej lilijce ad
I w świetlanym harcerskim krzyżu Ea
Kiedy olśni cię blask ogniska ad
Radę jedną ci dam Ea
Załóż mundur i przypnij lilijkę ad
Czapkę na bakier włóż GCe
W szeregu stań wśród harcerzy ad
I razem z nimi w świat rusz Ea

Razem z nimi będziesz wędrował


Po łysicy i świętym krzyżu
Poznasz urok gór świętokrzyskich
Które powiedzą ci tak
Załóż mundur i przypnij lilijkę…

Gdy po latach będziesz wspominał


Stare dzieje z harcerskiej drużyny
Swemu dziecku co dorastać zaczyna
Radę jedną mu dasz
Załóż mundur i przypnij lilijkę…

8
Dym z jałowca
Dym z jałowca łzy wyciska, Ca
Noc się coraz wyżej wznosi, dG
Strumień srebrną falą błyska,
Czyjś głos w leśnej ciszy prosi:

Żeby była taka noc, kiedy myśli mkną do Boga C e F G


Żeby były takie dni, że się przy Nim ciągle jest C a F G
Żeby był przy tobie ktoś, kogo nie zniechęci droga
Abyś plecak swoich win, stromą ścieżką umiał nieść.

Ogrzej dłonie przy ognisku,


Płomień twarz ci zarumieni,
Usiądziemy przy nim blisko,

Tuż przed szczytem się zatrzymaj,


Spójrz jak gwiazdy w dół spadają,
Spójrz jak drży kosodrzewina,
Góry z tobą zawołają:

9
Wspomnienia bumeranga
Przyjdzie rozstań czas CDe
I nie będzie nas CDe
Na polanie tylko pozostanie CDGe
Po ognisku ślad. CDe
Na na naj, na na na na naj...

Zdartych głosów chór,


Źle złapany dur,
Warty w nocy, jej niebieskie oczy,
Nie powrócą już.

Zarośnięty szlak,
Zapomniany rajd,
Schronisk pustych czerwono-czarnej chusty
Kiedyś będzie brak.

Staniesz z nami w krąg,


Dotkniesz silnych rąk,
Będziesz śpiewał, marzył i rozlewał
cały serca żar

Chciałbyś cofnąć czas,


Stanąć twarzą w twarz,
W cieniu drzewa przyjaźń ci wyśpiewam,
Aż po wieczny czas.

Czyjś zbłąkany głos,


Do strumienia wpadł,
Nad górami białymi chmurami,
Cicho śpiewa wiatr.

Gdzieś za rok za dwa,


Przyjdzie rozstań czas,
Złotych włosów, orzechowych oczu
Już nie będzie brak.

Gdzie ogniska blask,


stanie obóz nasz,
Na polanie bratni krąg powstanie,
Jak za dawnych lat.
10
Obudź się, na chmurach siada słońce
Obudź się, na chmurach siada słońce D D7 D
jak błyszcząca ważka, złota ćma. DhC
Wróbel z piórek srebrną rosę strąca, A7 D D7 G
i przeciera senne oczy świat. G D h e A7 D

Pobiegniemy na wyścigi z wiatrem,


zrywać z drzew pękate krople dżdżu.
Spójrz, Bóg dzień pobłogosławił światłem,
obudź się i dzięki składaj Mu.

Dziękuj Mu za to słońce, śpiewaj Bogu,


pewnie do nas śmieje się zza chmur.
Miodopłynną strugę nam pod nogi Pan położył,
aby wskazać szlak.

11
Na Kamieniu
W szmaragdowych dziąsłach zbocza, Ge
Zębów skał matowy topaz, aD
W szybach słońca wyprzeźroczał, Ge
Wiąz samotnik i skotopaz. CD

W trawie podkasany bocian


Za świerszczami się ugania,
Szpaki płoszy kot dewociarz,
W zwiadzie drąży niebo kania.

Ostrężyny w kalin cieniu, Ge


Poziomki, oczy czerwone, a D7
Na topazowym kamieniu Ge
Siedzę, dumam, patrzę chłonę. aCD

Potok gna na łeb, na szyję,


Niesie z sobą szał i szczęście,
Głowy skał omszałych myje
Lub rozbija siłą pięści.

Wszystko ginie w jego głębi,


Wonne zioła mokną w trawie,
Oszalały świat się kłębi,
A w oddali, a na co dzień.

12
Idzie noc
Idzie noc, słońce już,
Zeszło z gór, zeszło z pól,
Zeszło z mórz,
W cichym śnie, spocznij już.
Bóg jest tuż, Bóg jest tuż.

Idzie noc, słońce już,


Zeszło z gór, zeszło z pól,
Zeszło z mórz,
W cichym śnie, spocznij już.
Bóg jest tuż, Bóg jest tuż

Pieśń pożegnalna
Ogniska już dogasa blask, DA
Braterski splećmy krąg. DG
W wieczornej ciszy, w świetle gwiazd DA
Ostatni uścisk rąk. G A7 D

Kto raz przyjaźni poznał moc,


Nie będzie trwonić słów,
Przy innym ogniu, w inną noc
Do zobaczenia znów.

Nie zgaśnie tej przyjaźni żar,


Co połączyła nas.
Nie pozwolimy, by ją starł
Nieubłagany czas.

13
Bratnie słowo
Bratnie słowo sobie dajem,
że pomagać będziem wzajem:
Druh – druhowi – druhnie – druh
hasło znaj: Czuj Duch!

Bacz, by słowo dzisiaj dane


było zawsze dotrzymane.
Druh – druhowi – druhnie – druh
hasło znaj: Czuj Duch!

W troskach, smutkach i zmartwieniach,


w dni pogodne i w dni cienia,
w jasny dzień, czy w ciemną noc
przyjaźń da ci moc.

Bratnie słowo sobie dajmy


i wesoło zaśpiewajmy
każdy w kręgu druh:
hasło znaj: Czuj Duch!

14
PIOSENKI
HARCERSKIE

15
Ballada o krzyżowcu
Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia e
Dokąd pędzisz w stal odziany? A
Pewnie tam, gdzie błyszczą w dali C
Jeruzalem białe ściany. D

Pewnie myślisz, że w świątyni


Zniewolony Pan twój czeka
Abyś przybył go ocalić,
Abyś przybył doń z daleka.
Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia


Byłem dzisiaj w Jeruzalem,
Przemierzałem puste sale
Pana twego nie widziałem.

Pan opuścił Święte Miasto


Przed minutą, przed
godziną,
W chłodnym gaju na pustyni
Z Mahometem pije wino.
Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj


konia
Chcesz oblegać Jeruzalem
Strzegą go wysokie wieże
Strzegą go mahometanie.

Pan opuścił Święte Miasto


Na nic poświęcenie twoje
Po co niszczyć białe wieże
Po co ludzi niepokoić
Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia,


Porzuć walkę niepotrzebną
Porzuć miecz i włócznię swoją
I jedź ze mną, i jedź ze mną.

16
Bo, gdy szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe.

Wędrowiec
Nie oglądaj się za siebie, kiedy wstaje dzień, aC
Ruszaj dalej w świat, nie zatrzymuj się. GEa
Sam wybierasz swoją drogę: z wiatrem czy pod wiatr,
Znasz tu każdy szlak, przestrzeń woła Cię.

Przecież wiesz, że dla Ciebie każdy nowy dzień, CGEa


Przecież wiesz, że dla Ciebie chłodny lasów cień,
Przecież wiesz, jak upalna bywa letnia noc,
Przecież wiesz, że wędrowca los to jest Twój los.
Heja ho! Heja ho! Heja ho!

Lśni w oddali toń jeziora, słyszysz ptaków krzyk,


Tu odpoczniesz dziś i nabierzesz sil.
Ale jutro znów wyruszysz na swój stary szlak,
Będziesz dalej szedł, tam gdzie pędzi wiatr.

17
18
Majster Bieda
Skąd przychodził, kto go znał DG
Kto mu rękę podał kiedy DGA
Nad rowem siadał, wyjmował chleb DA
Serem przekładał i dzielił się z psem fis h
Tyle wszystkiego co z sobą miał A G fis e
Majster Bieda AD

Czapkę z głowy ściągał gdy


wiatr gałęzie chylił drzewom.
Śmiał się do słońca i śpiewał
do gwiazd.
Drogę bez końca co przed nim
szła
Znał jak pięć palców, jak
szeląg zły.
Majster Bieda

Nikt nie pytał skąd się wziął


gdy do ognia się przysiadał
Wtulał się w krąg ciepła jak w
kożuch
Znużony drogą wędrowiec
boży.
Zasypiał długo gapiąc się w noc
Majster Bieda

Aż nastąpił taki rok DG


Smutny rok tak widać trzeba D D7 G A
Nie przyszedł Bieda zieloną wiosną DA
Miejsce gdzie siadał zielskiem zarosło fis h
I choć niejeden wytężał wzrok AG
Choć lato pustym gościńcem przeszło AG
Z rudymi liśćmi, jesieni scheda AG
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość AG
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość AG
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość AGA
Majster Bieda… D G fis e A D

19
Zostanie tyle gór
Zostanie tyle gór, ile udźwignąłem na plecach, e C G D (A)
Zostanie tyle drzew, ile narysowało pióro. e C G D (A)

Tak gotowym trzeba być


Do każdej ludzkiej podróży
Tak zdecydują w niebie
Lub serce nie zechce już służyć

Ja tylko zniknę wtedy


W starym lesie bukowym
To jakbym wrócił do siebie
Po prostu wrócę do domu
Zostanie tyle gór...

I wszystko tam będzie jak w życiu


I stół, i krzesła, i buty
Te same nieporuszone
Na niebie zostaną góry

Tylko ludzi nie będzie


Tych co najbardziej kocham
Czasem we śnie ukradkiem
Zamienią ze mną dwa słowa
Zostanie tyle gór...

Będą leciały stadem liście


Duszyczki i szepty ich w lesie
Będzie tak wielki i świsty
Rok cały będzie tam jesień…
Zostanie tyle gór...

20
Bieszczady
Tu w dolinach wstaje mgłą wilgotny dzień, e9 a (e a)
Szczyty ogniem płoną, stoki kryje cień. D7 G H7
Mokre rosą trawy wypatrują dnia, e9 a (e a)
Ciepła, które pierwszy słońca promień da. D7 G H7

Cicho potok gada, gwarzy pośród skał G C D7 G


O tym deszczu co z chmury trochę wody dał. G C D7 G
Świerki zapatrzone w horyzontu kres, G C D7 G
Głowy pragną wysoko, jak najwyżej wznieść. G C D7 G

Tęczą kwiatów barwny połoniny łan,


Słońcem wypełniony jagodowy dzban.
Pachnie świeżym sianem pokos pysznych traw,
Owiec dzwoneczkami cisza niebu gra.

Serenadą świerszczy, kaskadami gwiazd


Noc w zadumie kroczy mroku ścieląc płaszcz.
Wielkim Wozem księżyc rusza na swój szlak,
Pozłocistym sierpem gasi lampy dnia.

Jaki był ten dzień


Późno już, otwiera się noc, eCDh
Sen podchodzi pod drzwi na palcach jak kot, C G a H7
Nadchodzi czas ucieczki na aut,
By kolejny mój dzień wspomnieniem się stał.

Jaki był ten dzień, co darował, co wziął


Czy mnie wyniósł pod niebo, czy rzucił na dno
Jaki był ten dzień, czy coś zmienił, czy nie
Czy był tylko nadzieją na dobre i złe.

Łagodny mrok zasłania mi twarz


Jakby przeczuł, że chcę być sobą chociaż raz
Nie skarżę się, że mam to, co mam
Że przegrałem coś znów i jestem tu sam.

Jaki był ten dzień, co darował, co wziął


Czy mnie wyniósł pod niebo, czy rzucił na dno
Jaki był ten dzień, czy coś zmienił, czy nie
21
Czy był tylko nadzieją na dobre i złe.

Śpiewogranie
Jest, że lepiej już nie CGC
Nie będzie, choć wiem, Ga
Że będzie, jak jest. FG
Jest, że serce chce bić
I bije, by żyć
I śpiewać się chce.

Nasze wędrowanie, CG
Nasze harcowanie, CG
Nasze śpiewogranie, aF
Nasze dziej się, dziej. FG
Jeszcze długa droga,
Jeszcze ogień płonie,
Jeszcze śpiewać mogę,
Jeszcze serce chce.

Nam nie trzeba ni bram,


Raju trzeba nam
Tam, gdzie śpiewam i gram.
Nasze wędrowanie...

22
Bieszczadzki trakt
Kiedy nadejdzie czas, wabi nas ognia blask, GDCG
na polanie gdzie króluje zły. DCG
Gwiezdny pył w ogniu tym, łzy wyciśnie nam dym,
tańczą iskry z gwiazdami, a my:

Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas, CDG


śpiewajmy razem ilu jest tu nas. CDe
Choć lata młode szybko płyną, wiemy że, CDGe
nie starzejemy się. CDG

W lesie gdzie echo śpi, ma przygoda swe drzwi. Chodźmy tam, gdzie
na ścianie lasu lśnią,
oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży tylko gwiazdy przyjazne
dziś są.

Dorzuć do ognia drew, w górę niech płynie śpiew,


wiatr poniesie go w wilgotny świat.
Każdy z nas o tym wie, znowu spotkamy się,
a połączy nas bieszczadzki trakt.

23
Mały obóz
Kiedy rankiem ze skowronkiem C
Powitamy nowy dzień e
Rosy z trawy się napijesz A
Pierwszy słońca promień zjesz d
Potem wracać trzeba będzie, F
Pożegnamy rzekę, las. C
Bądźcie zdrowi nasi bracia, d
Bądźcie zdrowi, na nas czas. G

Ustawimy mały obóz, C


Bramę zbudujemy z serc e
A z tych dusz, co tak gorące A
Zbudujemy sobie piec. d
Rozpalimy mały ogień, F
A w tym ogniu będziesz piekł C
Naszą przyjaźń, która łączy, d
Która da Ci to, co chcesz... G

Hej! My jeszcze tu wrócimy,


Nie za rok, no to za dwa.
Więc czemu płacze rzeka,
A więc po co szumi las?
Wszak przyjaźni naszej wielkiej
Nie rozerwie piorun zła
Ona mocna jest bezczelnie,
Więc my wszyscy jeszcze raz:
Ustawimy mały obóz...

24
Krajka
Chorałem dzwonków dzień rozkwita aG
Jeszcze od rosy rzęsy mokre aG
We mgle turkoce pierwsza bryka Cd
Słońce wyrusza na włóczęgę. E E7

Drogą pylistą, drogą polną


Jak kolorowa pannę krajka
Słońce się wznosi nad stodołą
Będziemy tańczyć walca
A ja mam swoją gitarę, FG
Spodnie wytarte i buty stare. Ca
Wiatry niosą mnie (na skrzydłach) d E a A7

Zmoknięte świerszcze stroją skrzypce


Żuraw się wsparł o cembrowinę
Wiele nanosi wody jeszcze
Wielu się ludzi z niej napije
A ja mam swoją gitarę…

25
Testament
Idę samotny wśród gór, zagubiony w świecie, e
wiatr tylko ścieżki me zna. G
Słońce niebawem za horyzont zajdzie, D
Światem zawładnie mgła. e
Gdy wśród ciemności blask ogniska ujrzę e
Będzie to dobry znak G
Nowych ludzi poznam, od nich się nauczę D
Gawęd starych tak, jak świat. e

Niech każdy z was się dowie GD


Co traci nie będąc tu e
Wiatr szumem ci opowie GD
Co działo się tutaj przed lat stu e
Strumień orzeźwi ci stopy, GD
i on kiedyś wodę dał e
Spragnionym w górach wędrowcom, GD
Co szli kiedyś tak jak ja e

Góra za górą chowa swe oblicze


I tak przez cały świat
Żadna mi nie ujdzie, wszystkie zaliczę
Chociaż to drogi szmat
Wciąż lat przybywa i świat się też starzeje
Cóż, naturalna to rzecz
Ktoś, kto przeglądać będzie stare szpargały
Może odczytać ten tekst

26
Major Ponury
Mgła wschodzi z lasu Panie Majorze eD
Wiatr się po lesie snuje jak ptak CGD
Już się szkopy nie tułają po borze eh
Niejednego przez nas trafił szlak CD
Jutro do wsi pewnie zajdziemy
Pies nie szczeknie - przecież my swoi
U mej matuli cokolwiek zjemy
Potem śpiewaniem do snu ukoi...
I dobrze odpocznie nim odejdzie w góry, C D
lecz co Pan Major taki ponury? eD

Do diabła ze śmiercią, panie Majorze


Pan szedł z nią razem w trzydziestym
dziewiątym
Potem trza było się z wojskiem łączyć
I miecze ostrzyć daleko za morzem
Myśmy czekali bo wodza brakło
I chytry zwierz co walczy bez oka
Wieści przysłali i słowo się rzekło
I biały orzeł z góry spikował
I w piersi wroga wbił swe pazury
Lecz co pan Major taki ponury?

To nie był taki zwyczajny bój


Lufa się zgrzała jak klucze do piekła
Mocno się wrzynał w kieszeni nabój
A każda chwila się w wieczność wlekła
Strasznie pan dostał, panie majorze
Jak mi Bóg miły - nie mogło być gorzej
Krew się przelała przez głębokie rany
Archanioł Michał otworzył bramy
Pozdrówcie ode mnie Świętokrzyskie Góry
Szepnął i skonał Major Ponury

Skonał i odszedł, by odnaleźć swe góry


Serca bohater - Major Ponury

27
Opadły mgły
Opadły mgły i miasto ze snu się budzi, GC
Górą czmycha już noc, GD
Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił: GC
Do gwiazd jest bliżej niż krok! G D D7
Pies się włóczy popod murami – bezdomny; GC
Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony GDG

A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; G C


Toczy, toczy się los! X2 GD

Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś


Już dość! Już dość! Już dość!
Odpędź czarne myśli!
Dość już Twoich łez!
Niech to wszystko przepadnie we mgle!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje,
Nowy dzień!

Z dusznego snu już miasto się wynurza,


Słońce wschodzi gdzieś tam,
Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża;
Uchodzą cienie do bram.
Ciągną swoje wózki-dwukółki mleczarze
Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń!

28
Bieszczadzkie anioły
Anioły są takie ciche, a
Zwłaszcza te w Bieszczadach. G
Gdy spotkasz takiego w górach a
Wiele z nim nie pogadasz. e
Najwyżej na ucho Ci powie, CG
Gdy będzie w dobrym humorze, CF
Że skrzydła nosi w plecaku CG
Nawet przy dobrej pogodzie. aGa

Anioły są całe zielone,


Zwłaszcza te w Bieszczadach.
Łatwo w trawie się kryją
I w opuszczonych sadach
W zielone grają ukradkiem,
Nawet karty mają zielone,
Zielone mają pojęcie,
A nawet zielony kielonek.

Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły. CGa


Dużo w was radości i dobrej pogody CGC
Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie, aGa
Gdy skrzydłem Cię trącą - już jesteś ich bratem CGa

Anioły są całkiem samotne,


Zwłaszcza te w Bieszczadach.
W kapliczkach zimą drzemią,
Choć może im nie wypada.
Czasem taki anioł samotny
Zapomni dokąd ma lecieć
I wtedy całe Bieszczady
Mają szaloną uciechę.

29
Kaszubskie noce
Kaszubskie noce nad nami lśniące Ca
Harcerski krąg, ogniska blask FG
Gdy się tu znajdziesz wtedy zrozumiesz
Że wszystko to łączy nas

To szumi las, kołysze drzewa CaFG


Fala jeziora brzegi zalewa
Tu mały Giewont czoło pochyla
A my siedzimy (siedzimy!) - harcerska brać.

I choć Ojczyzna jest tak daleko


To nasze myśli wciąż do niej mkną
Tam też wśród nocy płoną ogniska
Harcerskie piosnki unosi wiatr

A gdy drużyna znowu jest razem


Płonie ognisko, gitara gra
Znów wspominamy pierwsze wyprawy
Trudy, radości- wspaniały czas

Czy Ty pamiętasz pierwsze ognisko


Pierwsze spojrzenie, cudowna noc
Gwiazdy na niebie, byłeś tak blisko
Mówiłeś wtedy: "Kocham Cię" (A ja nie!)

30
Hej, w góry (Zagrajcie mi)
Zagrajcie mi, niechaj się cofnie czas Cd
Do tamtych dni z naszych marzeń, FCG
Do dni spędzonych pośród sennych skał
Zagrajcie mi, nie zapomnę.
Hej, w góry, w góry, w góry, C
popatrz tam wstaje blady świt. d
Jeszcze tak nieporadnie chce ominąć szczyt. F C G
Hej, miły druhu czekaj, jutro my też będziemy tam,
Nie będziesz musiał schodzić z połoniny sam.

Bywały takie dni, że słońca złoty blask


W zawody szedł z sennym brzaskiem.
To dziwne więc, że teraz skoro świt
I deszcz i wiatr tańczą razem.

Dziewczyno ma, przecież ja kocham Cię


I chciałbym być razem z Tobą.
Wspomnienia me twarde jak skała są,
Zagrajcie mi, a nie zapomnę.

Muzyka gór, moją miłością jest


Upaja mnie zapach lasu,
Potoków szum, leśnych ptaków śpiew,
Wspomnieniem są wspaniałych czasów.

Zagrajcie mi, może się cofnie czas


I znów poczuje dym ogniska.
Namiotów krąg ujrzę w oddali gdzieś,
I znów będziemy razem wszyscy.

31
Hej, przyjaciele
Tam dokąd chciałem, już nie dojdę, CG
szkoda zdzierać nóg. FC
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie.
Odejdziecie, sam zostanę na rozstaju dróg.
Hej, przyjaciele! Zostańcie ze mną. CGFC
Przecież wszystko to, co miałem, oddałem wam.
Hej, przyjaciele! Choć chwilę jedną.
Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam.

Znów spóźniłem się na pociąg i odjechał już.


Tylko jego mglisty koniec zamajaczył mi.
Stoję smutny na peronie z tą walizką jedną.
Tak, jak człowiek, który zgubił od swego domu klucz.

Tam, dokąd chciałem, już nie dojdę, szkoda zdzierać nóg.


Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie.
Zamazanych drogowskazów nie odczytam już.

32
Nasze przebudzenie (Ballada o bobrach)
Słuchać w pełnym słońcu jak pulsuje ziemia, CGda
uspokoić swoje serce, niczego już nie zmieniać
i uwierzyć w siebie porzucając sny
to twój błąd przemija, a nie ty.
Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic, naprawdę x2

Widzieć parę bobrów przytulonych nad potokiem


nie zabijać ich więcej, cieszyć się widokiem
nie wyjadać ich wnętrzności, nie wchodzić w ich skórę
stępić w sobie instynkt łowcy, wtopić się w naturę
Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic, naprawdę

Wybrać to co dobre z mądrych, starych ksiąg,


uszanować swoją godność, doceniając ją,
a gdy wreszcie uda się własne zło pokonać,
aby zawsze mieć przy sobie czyjeś ramiona
Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic, naprawdę

Wybrać taką chwilę, w której kocha się życie


i móc być w niej stale, na wieczność w zachwycie,
w pełnym słońcu dumnie, na własnych nogach,
może wtedy będzie można ujrzeć uśmiech Boga
Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic, naprawdę

Przejdź wielką rzekę, bez bólu i wyrzeczeń x4

33
Od Krakowa
Od Krakowa czarny las AE /DA
Za tym lasem tęczy pas fis D /hG
A on tam daleko, gdzieś za siódmą rzeką
Lecz Bóg tęczą związał nas
Lecz Bóg tęczą związał nas
Z kolorowych siedmiu smug
Most przez niebo zrobił Bóg
Po tęczowym moście aniołowie noście
Serce moje do jego nóg
Serce moje do jego nóg
Tęczy z nieba niknie ślad
Aniołowie poszli spać
A nad czarnym lasem wicher szumi basem
Że niedługo wrócić masz
Że niedługo wrócić masz
Z kolorowych siedmiu smug
Most przez niebo zrobił Bóg
Po tęczowym moście aniołowie noście
Serce moje do jego nóg
Serce moje do jego nóg

Bieszczadzkie reggae
Porannej mgły snuje się dym dC dC
Jutrzenki szal na stokach gór dC dC
Nowy dzień budzi się FC dC
Melodię dnia już rosa gra dC dC

Reggae, bieszczadzkie reggae dC dC


Słońcem pachnące ma jagód smak dC dC
Reggae, bieszczadzkie reggae dC dC
Jak potok rwący przed siebie gna dC dC

Połonin czar ma taką moc


Że gdy je ujrzysz pierwszy raz
Wrócić chcesz znów za rok
Poranną rosą czekać dnia
Reggae…

34
Bóg
Daleko tak daleko, daleko tak ha
Daleko tak daleko, daleko tak he

Jesteś tak daleko ode mnie, czasami jednak blisko tak


Mogę porozmawiać z tobą czasem
Czasem znajdujesz dla mnie czas
Chciałbym coś powiedzieć o Tobie
Tak często czuję Twoją siłę
Nic się nie dzieje przypadkowo
Chociaż tak często w to wątpiłem

Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym G D C


Tak bardzo chciałbym hG

Daleko tak daleko, daleko tak x4

Jesteś tak daleko ode mnie, czasami jednak blisko tak Wyszedłem z
domu, nie było nikogo
Zgubiłem sens, upadłem na twarz

Nocą ulice są złe


Samotność gnębi mocno tak
Poczułem wtedy, że jesteś
Czasem znajdujesz dla mnie czas

Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym...

35
Warneńczyk
Lśni chorągiew pozłocista aGa
Chrzęści zbroja szmelcowana CGC
Jedzie, jedzie król Władysław da
By pokonać Bisurmana Ga

Po wąwozach grzmią cykady


Koń królewski raźno parska
Dzielny Węgier Jan Hunyady
Sprawdza szyki klnąc z madziarska

Nad wzgórzami wstają zorze


Wojsko w marszu rumor czyni
O już widać czarne morze
Rzecze Legat Cesarini

Król naprędce je śniadanie


Jan Hunyady wszedł z łoskotem
Nawalili wenecjanie
Wycofują swoją flotę

Król odstawił kubek z winem


Błysk mu strzelił spod powieki
Wyruszamy za godzinę
A Wenecji wstyd na wieki

Jeszcze Warna w dali drzemie


Jeszcze nisko stoi słońce
A pancerni strzemię w strzemię
A pancerni koncerz w koncerz

A pancerni kopia w kopię


Ku piaszczystym patrzą brzegom
No to cześć - daj pyska chłopie
Rzecze król do Hunyadyego

36
I trzasnęły jednym trzaskiem
Setki przyłbic zatrzaśniętych
I błysnęły jednym blaskiem
Setki mieczy wyszarpniętych

I zadrżała ziemia święta


I huknęły dzwony w mieście
I ruszyli najpierw stępa
Potem kłusem, cwałem wreszcie

Poszła dzielna polska jazda


Poszli Węgrzy niczym diabli
Jak stalowa ostra drzazga
Jak błyszczące ostrze szabli

I widziano jak lecieli


Pędem dzikim i szalonym
I widziano jak tonęli
W morzu Turków niezmierzonym

Potem z piórem siadł pod skarpą


Mnich uczony, stary skryba
Warto było czy nie warto
Odwrót lepszy byłby chyba

Chrzanił zacny zjadacz chleba


Czas nad nami wartko goni
I tak przecież umrzeć trzeba
To już lepiej tak jak oni

Zresztą koniec dzieło wieńczy


Mnich w klasztorze kipnął marnie
A szalony król Warneńczyk
Ma grobowiec w pięknej Warnie

I szanują go Bułgarzy
I nas dzięki niemu cenią
Więc na czarnomorskiej plaży
Składam hołd królewskim cieniom

37
Ballada rajdowa
Właśnie tu na tej ziemi młody harcerz meldował CG
Swą gotowość umierać za Polskę FGC
Tak jak ty niesiesz plecak, on niósł w rękach karabin
Wielką miłość, nadzieję i troskę
Może tu w Nowej Słupi, Daleszycach, Bielicach
Brzozowymi krzyżami znaczone
Swą dziewczynę pożegnał nie wiedząc że tylko
Kilka dni mu przeznaczone

Naszej ziemi śpiewamy


Ziemi pokłon składamy
Taki prosty, serdeczny, harcerski
Niechaj echo poniesie tę balladę rajdową,
nowe jutro i przyszłość nową

Na pomniku wyryto, że 16 miał wiosen,


Że był śmiały, odważny, radosny
Kiedy padał, płakała cała puszcza jodłowa,
Nie doczekał czekanej tak wiosny
I choć on nie doczekał, to nie zginął tak sobie
Przetarł szlak, którym dzisiaj wędrujesz
I gdy tak przy ognisku śpiewasz sobie balladę
Tak jak on, w sercu ojczyznę czujesz

38
Łemata (Tabun chmur)
Pamiętam tylko tabun chmur się rozwinął CGae
I cichy wiatr, wiejący ku połoninom FCGCG
Jak kamień plecak twardy pod moją głową
I czyjaś postać, co okazała się Tobą

Idę dołem, a Ty górą CG


Jestem słońcem, Ty wichurą ae
Ogniem ja, wodą Ty FC
Śmiechem ja, Ty ronisz łzy. GaG

Byłaś jak słońce w tę ciemną noc,


Jak wielkie szczęście, co zesłał mi los.
Lecz nie na długo było cieszyć się nam,
Te kłótnie bez sensu, skąd ja to tylko znam.

I tłumaczyłem jej, jak naprawdę jest


Że mam swój świat, a w nim setki swych spraw.
A moje gwiazdy z dala ode mnie lśnią,
Śmiechem i łzami, wita mnie bukowy dom.

39
Samookreślenie ZHR-u
Dumnie łopoczą jak chorągiew na górze. a
Dumnie je noszę przypięte przy mundurze. F
Purpurzą się granatem, więcej niż niebiesko, d
przeszyte, niczym strzałą, białą kreską. E

I pójdziemy w bój i staniemy w szeregu. a


Spać i jeść będziemy tylko w biegu F
Bić się będziemy krwawo, na oślep, d
aż zatkniemy na honorze flagi naszej oszczep. E

Nie nam są Leszki, Aleksandry i Andrzeje.


Partie, politycy-niech kto inny krzesła grzeje.
Nie odrzucim jednak wcale monety w Belgii bitej,
nie rozerwiem swoich koszul w obronie Pospolitej.

Kto rzucił hasło nikt już nie pamięta,


wszak bronić Ojczyzny to jest rzecz święta.
Z makatki już zdjęty lord generał,
będzie odtąd służył w naszych szeregach.

Skąd hasło przyszło, ze wschodu czy zachodu-nie ważne.


Miecza nikt nie podał, lecz ruszymy do przodu.
Zadudni ziemia czarna gąsienic kopytami,
znów będziemy równać z Szarymi Szeregami.

NA
ŚPIEWANKI
40
Obława
Skulony w jakiejś ciemnej jamie aC
smaczniem sobie spał, GC
I spały małe wilczki dwa, zupełnie ślepe jeszcze, FE
Wtem stary wilk przewodnik, aC
co życie dobrze znał, GC
Łeb podniósł, warknął groźnie, F
aż mną szarpnęły dreszcze. E

Poczułem nagle wokół siebie nienawistną woń. aFEa


Woń, która tłumi wszelki spokój, F
zrywa wszystkie sny. E
Z daleka ktoś, gdzieś krzyknął krótki rozkaz: goń! aFEa
I z czterech stron wpadły na nas cztery gończe psy FE

Obława! Obława! Na młode wilki obława! aFGC


Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane, FE
Krąg śniegu wydeptany, aF
w tym kręgu plama krwawa GC
I ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! FEa

Ten, który na mnie rzucił się, niewiele szczęścia miał,


Bo wpadły prosto mi na kły i krew trysnęła z rany.
Gdym teraz ile w łapach sił przed siebie prosto gnał.
Ujrzałem młode wilczki na strzępy rozszarpane.

Zginęły ślepe ufne tak, puszyste kłębki dwa.


Bezradne na tym świecie złym nie wiedząc, kto je zdławił.
I zginie wilk - przewodnik, choć życie dobrze zna,
Bo z trzema naraz walczy psami i z ran trzech naraz krwawi.
Obława!...

Wypadłem na otwartą przestrzeń pianę z pyska tocząc,


Lecz tutaj też ze wszystkich stron zła mnie otacza woń,
A myśliwemu, co mnie dojrzał już się śmieją oczy.
I ręka pewna niezawodna podnosi w górę broń.

Rzucam się w bok i na oślep gnam, aż ziemia spod łap pryska.


I wtem pada pierwszy strzał, co kark mi rozszarpuje.
Biegnę, słyszę jak on klnie, krew mi płynie z pyska.
On strzela po raz drugi, lecz teraz już pudłuje.
41
Obława!…

Wyrwałem się z obławy tej, schowałem w obcy las,


Lecz ile szczęścia miałem, każdy mi to przyzna.
Leżałem w śniegu jak nieżywy długi, długi czas.
Po strzale zaś zawsze mi została krwawa blizna.

Lecz nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy.


I giną ciągle wilki młode na całym Bożym świecie.
Nie dajcie zedrzeć z siebie skór, brońcie się i wy.
O, bracia wilcy brońcie się nim wszyscy wyginiecie!
Obława!…

42
TAM
Jeszcze chwila - wspólny zabrzmi ton ehA
Jeszcze pieśń na drogę - każdy ruszy swą ehA
Już pożegnań pełne dłonie hG
I już każdy w swoją stronę eA

Za rok, za dzień, TAM, gdzie świata kraniec DG


Zabrzmi znów muzyka między nami eA
TAM jak dziś odnajdziemy się hG
W końcu świata, za rok, za dzień eA

Znowu, gdzie go nie ma, wiedzie czasu bieg


Już wehikuł rusza, nie zatrzyma się
Choć mu w drodze w poprzek staniesz
Tylko chwilka do rozstania

Za rok, za dzień…

TAM, TAM, gdzie świata kraniec już za dzień DG


TAM, TAM muzyka ciągle będzie brzmieć eGA
TAM jak dziś odnajdziemy się hG
W końcu świata za rok za dzień eAD

Bo na końcu świata przecież pewnie jest ehA


Raj pośrodku lata, TAM spotkamy się ehA
Gdzie się łączą jego strony hG
TAM początek ma i koniec eA

Ref: Za rok za dzień…

TAM, TAM gdzie świata kraniec, już za dzień…

43
Kantyczka z lotu ptaka
Patrz mój dobrotliwy Boże na swój ulubiony ludek aC
Jak wychodzi rano w zboże zginać harde karki z trudem G E7
Patrz, jak schyla się nad pracą, jak pokornie klęski znosi aC
I nie pyta - Po co? Za co? Czasem o coś Cię poprosi G E7

Ujmij trochę łaski nieba! a E7 a


Daj spokoju w zamian, chleba! CG
Innym udziel swej miłości! E7 a
Nam - sprawiedliwości! F E7

Smuć się, Chryste Panie w chmurze widząc,


jak się naród bawi
Znowu chciałby być przedmurzem i w pogańskiej krwi się pławić
Dymią kuźnie i warsztaty,
lecz nie pracą a skargami
Że nie taka, jak przed laty
łaska Twoja nad hufcami

Siły grożą Ci nieczyste


Daj nam wsławić się, o
Chryste!
Kalwin, Litwin nam ubliża!
Dźwigniem ciężar Krzyża!

Załam ręce Matko Boska -


upadają obyczaje
Nie pomogła modłom chłosta,
młodzież w szranki ciała staje
W nędzy gzi się krew gorąca -
bez sumienia, bez oddechu
Po czym z własnych trzewi strząsa
niedojrzały owoc grzechu.
Co zbawienie nam, czy piekło!
Byle życie nie uciekło!
Jeszcze będzie czas umierać!
Żyjmy tu i teraz!

Grzmijcie gniewem Wszyscy Święci - handel lud zalewa boży


Obce kupce i klienci
w złote wabią go obroże
44
Liczy chciwy Żyd i Niemiec -
dziś po ile polska czystość
Kupi dusze, kupi ziemię -
i zostawi pośmiewisko
Co nam hańba, gdy talary
Mają lepszy kurs od wiary!
Wymienimy na walutę
Honor i pokutę!

Jeden naród, tyle kwestii!


Wszystkich naraz - nie wysłuchasz!
Zadumali się Niebiescy
w imię Ojca, Syna, Ducha…
Co nam hańba, gdy talary
Mają lepszy kurs od wiary!
Wymienimy na walutę
Honor i pokutę!

Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego


To moja droga z piekła do piekła e
W dół na złamanie karku gnam! e
Nikt mnie nie trzyma, nikt nie prześwietla e
Nie zrywa mostów, nie stawia bram! e

Po grani! Po grani! ae
Nad przepaścią bez łańcuchów, bez wahania! aCG
Tu na trzeźwo diabli wezmą ae
Zdradzi mnie rozsądek - drań H7 C
W wilczy dół wspomnienia zmienią C
Ostrą grań! a C H7
Po grani! Po grani! Po grani! ae
Tu mi drogi nie zastąpią pokonani! aCG
Tylko łapią mnie za nogi ae
Krzyczą - nie idź! Krzyczą - stań! H7 C
Ci, co w pół stanęli drogi C
I zębami, pazurami kruszą grań! a C H7 e

To moja droga z piekła do piekła


W przepaść na łeb na szyję skok!
"Boskiej Komedii" nowy przekład
45
I w pierwszy krąg piekła mój pierwszy krok!

Tu do mnie! Tu do mnie!
Ruda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmi
I do końskiej grzywy wiąże
Szarpię grzywę - rumak rży!
Ona - co ci jest mój książę?
Szepce mi

Do piekła! Do piekła! Do piekła!


Nie mam czasu na przejażdżki, wiedźmo wściekła!
- Nie wiesz ty, co cię tam czeka,
Mówi, sine tocząc łzy
- Piekło też jest dla człowieka!
Nie strasz, nie kuś i odchodząc zabierz sny!

To moja droga z piekła do piekła


Wokół postaci bladych tłok
Koń mnie nad nimi unosi z lekka
I w drugi krąg kieruję krok!

Zesłani! Zesłani!
Naznaczeni, potępieni i sprzedani!
Co robicie w piekła sztolniach
Brodząc w błocie, depcząc lód
Czy śmierć daje ludzi wolnych
Znów pod knut?
To nie tak! To nie tak! To nie tak!
Nie użalaj się nad nami - tyś poeta!
Myśmy raju znieść nie mogli
Tu nasz żywioł, tu nasz dom
Tu nie wejdą ludzie podli
Tutaj żaden nas nie zdziesiątkuje grom!

Pani bagien, mokradeł i śnieżnych pól e E7 a


Rozpal w łaźni kamienie na biel! H7 e
Z ciał rozgrzanych niech się wytopi ból ea
Tatuaże weźmiemy na cel! H7 e

Bo na sercu, po lewej, tam Stalin drży


Pot zalewa mu oczy i wąs!
Jego profil specjalnie tam kłuli my
46
Żeby słyszał jak serca się rwą!

To moja droga z piekła do piekła


Lampy naftowe wabią wzrok
Podmiejska chata, mała izdebka
I w trzeci krąg kieruję krok

Wchodź śmiało! Wchodź śmiało!


Nie wiem jak ci trafić tutaj się udało
Ot jak raz samowar kipi
Pij herbatę synu, pij
Samogonu z nami wypij
Zdrowy żyj!

Nam znośnie! Nam znośnie!


Tak żyjemy niewidocznie i bezgłośnie!
Pożyjemy i pomrzemy
Nie usłyszy o nas świat
A po śmierci wypijemy
Za przeżytych w dobrej
wierze parę lat!

To moja droga z piekła do


piekła
Miasto a w Mieście przy
bloku blok
Wciągam powietrze i
chwiejny z lekka
Już w czwarty krąg kieruję
krok!

Do cyrku! Do cyrku! Do
kina!
Telewizor włączyć - bajka
się zaczyna!
Mama w sklepie, tata w barze
Syn z pepeszy tnie aż gra
Na pionierskiej chuście marzeń
Gwiazdę ma

Na mecze! Na mecze! Na wiece!


Swoje znać, nie rzucać w oczy się bezpiece!
47
Sąsiad - owszem, wypić można
Lecz to sąsiad, brat to brat.
Jak świat światem do ostrożnych
Zwykł należeć i uśmiechać się ten świat!

To moja droga z piekła do piekła


Na scenie Hamlet, skłóty bok
Z którego właśnie krew wyciekła
To w piąty krąg kolejny krok!

O Matko! O Matko!
Jakże mogłaś jemu sprzedać się tak łatwo!
Wszak on męża twego zabił
Zgładzi mnie, splugawi tron
Zniszczy Danię, lud ograbi
Bijcie w dzwon!

Na trwogę! Na trwogę! Na trwogę!


Nie wybieraj między żądzą swą a Bogiem!
Póki czas naprawić błędy
Matko, nie rób tego, stój!
Cenzor z dziewiątego rzędu
- Nie, w tej formie to nie może wcale pójść!

To moja droga z piekła do


piekła
Wódka i piwo, koniak, grog,
Najlepszych z nas ostatnia
Mekka
I w szósty krąg kolejny krok!

Na górze! Na górze! Na górze!


Chciałoby się żyć najpełniej i
najdłużej!
O to warto się postarać!
To jest nałóg, zrozum to!
Tam się żyje jak za cara!
I ot co!

Na dole, na dole, na dole


Szklanka wódki i razowy chleb na stole!
I my wszyscy tam - i tutaj
48
Tłum rozdartych dusz na pół,
Po huśtawce mdłość i smutek
Choćbyś nawet co dzień walił głową w stół!

To moja droga z piekła do piekła


Z wolna zapada nade mną mrok
Więc biesów szpaler szlak mi oświetla
Bo w siódmy krąg kieruję krok!

Tam milczą i siedzą


I na moją twarz nie spojrzą - wszystko wiedzą
Siedzą, ale nie gadają
Mętny wzrok spod powiek lśni
Żują coś, bo im wypadły
Dawno kły
Więc stoję! Więc stoję! Więc stoję!
A przed nimi leży w teczce życie moje!
Nie czytają, nie pytają
Milczą, siedzą - kaszle ktoś
A za oknem werble grają
Znów parada, święto albo jeszcze coś

I pojąłem co chcą ze mną zrobić tu


I za gardło porywa mnie strach
Koń mój zniknął a wy siedmiu kręgów tłum
Macie w uszach i w oczach piach!

Po mnie nikt nie wyciągnie


okrutnych rąk
Mnie nie będą katować i
strzyc
Dla mnie mają tu jeszcze
ósmy krąg
Ósmy krąg, w którym nie
ma już nic

Pamiętajcie wy o mnie co
sił! Co sił!
Choć przemknąłem przed
wami jak cień
Palcie w łaźni, aż kamień się zmieni w pył
Przecież wrócę, gdy zacznie się dzień!
49
Pieśń o Małym Rycerzu (W stepie szerokim…)

W stepie szerokim, którego okiem aCDF


Nawet sokolim nie zmierzysz a C E7
Stań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa aCFa
Pieśni o Małym Rycerzu aEaE

Choć mały ciałem, rębacz wspaniały


Wyrósł nad pierwsze szermierze
I wieki całe będą śpiewały
Pieśni o Małym Rycerzu

Ty, któryś w boju, i ty, coś w znoju


I ty, co liczysz i mierzysz
Stań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa
Pieśni o Małym
Rycerzu

50
Mury
On natchniony i młody był, e H7 e
ich nie policzyłby nikt e H7 e
On im dodawał pieśnią sił, C H7 C
śpiewał że blisko już świt. C H7 e
Świec tysiące palili mu, e H7 e
znad głów podnosił się dym e H7 e
Śpiewał, że czas by runął mur, C H7 C
oni śpiewali wraz z nim C H7 e

Wyrwij murom zęby krat! H7 e


Zerwij kajdany, połam bat! H7 e
A mury runą, runą, runą ae
I pogrzebią stary świat! H7 e

Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów


Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i głów
Śpiewali więc, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał

Wyrwij murom zęby krat!


Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!

Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas


I z pieśnią, że już blisko świt szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak także był sam

Patrzył na równy tłumów marsz


Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg

51
Jałta
Jak nowa - rezydencja carów DGD
Służba swe obowiązki zna A7 D
Precz wysiedlono stąd Tatarów DGD
Gdzie na świat wyrok zapaść ma A7 D

Okna już widzą, słyszą ściany DGD


Jak kaszle nad cygarem Lew A7 D
Jak skrzypi wózek popychany DGD
Z kalekim demokratą w tle A7 D

Lecz nikt nie widzi i nie słyszy A Fis h


Co robi Góral w krymską noc D G D A7 D
Gdy gestem w wiernych towarzyszy A Fis h
Wpaja swą legendarną moc D G D A7 D

Nie miejcie żalu do Stalina dC


Nie on się za tym wszystkim krył dC
To w końcu nie jest jego wina dC
Że Roosevelt w Jałcie nie miał sił dC

Gdy się Triumwirat wspólnie brał dC


Za świata historyczne kształty dC
Wiadomo, kto Cezara grał dC
I tak rozumieć trzeba Jałtę D A7 D

W resztce cygara mdłym ogniku


Pływała Lwa Albionu twarz
Nie rozmawiajmy o Bałtyku!
Po co w Europie tyle państw?

Polacy? Chodzi tylko o to


Żeby gdzieś w końcu mogli żyć!
Z tą Polską zawsze są kłopoty
Kaleka troszczy się i drży

52
Lecz uspokaja ich gospodarz
Pożółkły dłonią głaszcząc wąs
Mój kraj pomocną dłoń im poda
Potem, niech rządzą się, jak chcą

Nie miejcie żalu do Churchilla


Nie on wszak za tym wszystkim stał
Wszak po to tylko był Triumwirat
By Stalin dostał to, co chciał

Komu zależy na pokoju


Ten zawsze cofnie się przed gwałtem
Wygra, kto się nie boi wojen
I tak rozumieć trzeba Jałtę

Ściana pałacu słuch napina


Gdy mówi do Kaleki Lew
Ja wierzę w szczerość słów Stalina
Dba chyba o radziecką krew

I potakuje mu Kaleka
Niezłomny demokracji stróż:
Stalin to ktoś na miarę wieku!
Oto mąż stanu, oto wódz!

Bo sojusz wielkich - to nie zmowa


To przyszłość świata - wolność, ład!
Przy nim i słaby się uchowa
I swoją część otrzyma - strat

Nie miejcie żalu do Roosvelta


Pomyślcie, ile musiał znieść
Fajka, dym cygar i butelka
Churchill, co miał sojusze gdzieś!

Wszakże radziły trzy Imperia


Nad granicami, co zatarte
W szczegółach zaś już siedział Beria
I tak rozumieć trzeba Jałtę

Więc delegacje odleciały


Ucichł na Krymie carski gród
53
Gdy na zachodzie działa grzmiały
Transporty ludzi szły na wschód

Świat wolny święcił potem tryumf


Opustoszały nagle fronty
W kwiatach już prezydenta grób
A tam transporty i transporty

Czerwony świt się z nocy budzi


Z woli wyborców odszedł Churchill
A tam transporty żywych ludzi
A tam obozy długiej śmierci

Nie miejcie więc do Trójcy żalu


Wyrok historii za nią stał
Opracowany w każdym calu
Każdy z nich chronił, co już miał

Mógł mylić się zwiedziony chwilą


Nie był Polakiem ani Bałtem
Tylko ofiary się nie mylą
I tak rozumieć trzeba Jałtę

54
Bez słów
Chodzą ulicami ludzie GD
Maj przechodzą, lipiec, grudzień eh
Zagubieni wśród ulic bram CGD
Przemarznięte grzeją dłonie GD
Dokądś pędzą, za czymś gonią eh
I budują wciąż domki z kart CGD

A tam w mech odziany kamień CG


Tam zaduma w wiatru graniu CG
Tam powietrze ma inny smak CGD
Porzuć kroków rytm na bruku CG
Spróbuj - znajdziesz, jeśli szukasz CG
Zechcesz, nowy świat, własny świat CGD

Płyną ludzie miastem szarzy,


Pozbawieni złudzeń, marzeń,
Omijają wciąż główny nurt.
Kryją się w swych norach krecich
I śnić nawet o karecie, co lśni złotem,
Nie potrafią już…

A tam w mech odziany kamień...

Żyją ludzie, asfalt depczą,


Nikt nie krzyknie- każdy szepcze,
Drzwi zamknięte, zaklepany krąg...
Tylko czasem kropla z oczu
Po policzku w dół się stoczy
I to dziwne drżenie rąk...

55
Ty druha we mnie masz
Ty druha we mnie masz CGC
Ty druha we mnie masz FC
Kiedy szukasz, gdzie twój kąt FCEa
A przytulny dom jest wiele stąd FCEa
Nie zapomnij, bo popełnisz błąd, że FCEa
Ty druha we mnie masz d7 G C A
Tak, ty druha we mnie masz d7 G C

Ty druha we mnie masz


Ty druha we mnie masz
Kiedy masz kłopot - diabeł z nim
Pomocy trzeba Ci - wal jak w dym
Razem trzymajmy się - przekonasz się, że
Ty druha we mnie masz
Ty druha we mnie masz

Niektórym wydaje się, że są dużo lepsi, silniejsi itd… może


F H7 C H7 C
Lecz żaden z nich na pewno nie ma pojęcia, że ja kocham cię, wiesz ?
H7 e A7 d G
Z biegiem zim i lat CGC
ta przyjaźń bez przerwy trwa FC
Gdzie Ja tam Ty, w złe i dobre dni FCEa

Ty druha we mnie masz d7 G C A


Ty druha we mnie masz d7 G C A
Ty druha we mnie masz... d7 G C

56
W taką ciszę
Nie o uśmiech mi chodzi, bo się śmiałaś nieraz, Ce
Ale o to co kiedyś otworzyło się w nas. FG
Coś co przyszło tak szybko i przeszło jak wiatr,
Czego właśnie najbardziej mi brak.

Przychodziłem co wieczór posłuchać Twych płyt, Ce


O miłości w ogóle nie mówiliśmy nic. FG
Wyjechałaś tak nagle, cichutko jak mysz,
Zostawiłaś swój adres i list.
W taką ciszę, Ce
wszystkie gwiazdy na niebie wyliczę, FG
Ciebie wołam, ale cisza i pustka dookoła CeFG

Jesteś moim aniołem, miłością bez dna,


Jesteś moją boginią, którą widzę co dnia.
Jakże długo mam czekać, jak prosić Cię mam,
Każesz trwać w niepewności, więc trwam.
W taką ciszę…

Choć dostaję Twe listy i zdjęć parę mam,


Żyję jak grzeszny
anioł w tłumie ludzi,
lecz sam.
Jeszcze tli się
nadzieja, że
spotkamy się znów,
Do księżyca się
śmiejąc przywołuję
Cię - wróć!

57
Zegarmistrz światła
A kiedy przyjdzie także po mnie aG
zegarmistrz światła purpurowy Da
By mi zabełtać błękit w głowie CG
to będę jasny i gotowy Da

Spłyną przeze mnie dni na przestrzał aG


zgasną podłogi i powietrza Da
Na wszystko jeszcze raz popatrzę CG
i pójdę nie wiem gdzie na zawsze Da

58
Granatowa noc
W tę granatową noc, C
biały domek wśród zieleni G
może serce rozpromieni F
w tę granatową noc C

Powroty
Boję się nieba w twoich oczach
D
Jeszcze drżysz ze zmęczenia i potu
G
Świat chcesz dzielić na białe i czarne
A
Miły boję się twoich powrotów GAD
Boję się nieba w twoich myślach
Kiedy ręce do krwi otarte
Dumnie kładziesz przede mną na stole
Miły boję się twoich powrotów

Drżysz jeszcze, oczy zamglone G


Zrobisz wszystko o co poproszę A
Muszę wierzyć, przecież mnie kochasz h
Krótka chwila i wracasz G
Krótka chwila i wracasz A
Krótka chwila i wracasz na morze GAD

Boję się morza w twoich myślach


Kiedy jesteś do drogi już gotów
Leżysz przy mnie, oczy otwarte
Miły boję się twoich powrotów
Drżysz jeszcze...

59
Lipka
Z tamtej strony jeziora aGa
Stoi lipka zielona CGE
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej aGaG
Trzej ptaszkowie śpiewają aEa

Nie byli to ptaszkowie


Tylko trzej braciszkowie
Co się spierali o jedną dziewczynę
Który ci ją dostanie

Jeden mówi: „Tyś moja”


Drugi mówi: „Jak Bóg da”
A trzeci mówi: „Moja najmilejsza,
Czemuś taka smutna?”

„Jakże nie mam smutna być?


Za starego każą iść
Czasu tak niewiele
Jeszcze dwie niedziele mogę miły z Tobą być!”

Z tamtej strony jeziora


Stoi lipka zielona
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej
Trzej Ptaszkowie śpiewają.

60
A my nie chcemy uciekać stąd
Stanął w ogniu nasz wielki dom d
Dym w korytarzach kręci sznury d
Jest głęboka, naprawdę czarna noc d
Z piwnic płonące uciekają szczury d

Krzyczę przez okno czoło w szybę wgniatam AH


Haustem powietrza robię w żarze wyłom Cd
Ten co mnie słyszy ma mnie za wariata AH
Woła, “co jeszcze świrze Ci się śniło?” Cd

Więc chwytam kraty rozgrzane do białości dH


Twarz swoją widzę, twarz w przekleństwach Cd
A obok sąsiad patrzy z ciekawością dH
Jak płonie na nim kaftan bezpieczeństwa Cd

Dym w dziurce od klucza a drzwi bez klamek AH


Pękają tynki wzdłuż spoconej ściany Cd
Wsuwam swój język w rozpalony zamek AH
Śmieje się za mną ktoś jak obłąkany Cd

Lecz większość śpi nadal, przez sen się uśmiecha daCd


A kto się zbudzi nie wierzy w przebudzenie dHad
Krzyk w wytłumionych salach nie zna echa daCd
Na rusztach łóżek milczy przerażenie dHad

Ci przywiązani dymem materaców daCd


Przepowiadają życia swego słowa dHad
Nam pod nogami żarzą się posadzki daCd
Deszcz iskier czerwonych osiada na głowach dHad

Dym coraz gęstszy, obcy ktoś się wdziera daCd


A My wciśnięci w najdalszy sali kąt dHad
"Tędy!", wrzeszczy: "Niech was jasna cholera!" d a C d
A my nie chcemy uciekać stąd! dHad

A my nie chcemy uciekać stąd! daCd


Krzyczymy w szale wściekłości i pokory dHad
Stanął w ogniu nasz wielki dom! daCd
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych! dHad

61
Wrzosowisko
Zrozum to, co powiem, e H7 a E7
Spróbuj to zrozumieć dobrze, GD CG
Jak życzenia najlepsze, te urodzinowe CG FC
Albo noworoczne, jeszcze lepsze może a H7 dE
O północy, gdy składane CG FC
Drżącym głosem, niekłamane H7 E7
Z nim będziesz szczęśliwsza, CG FC
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim. a H7 dE
Ja, cóż - Włóczęga, niespokojny duch, CG FC
Ze mną można tylko a d
Pójść na wrzosowisko D7 E
I zapomnieć wszystko. e a
Jaka epoka, jaki wiek, CGa FCd
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień GaCG CdFC
I jaka godzina a d
Kończy się, C F
A jaka zaczyna. E a

Nie myśl, że nie kocham, lub że tylko trochę,


Jak cię kocham, nie powiem, no bo nie wypowiem
Tak ogromnie bardzo, jeszcze więcej może
I dlatego właśnie żegnaj,
Zrozum dobrze, żegnaj.
Z nim będziesz szczęśliwsza…

Ze mną można tylko a d


W dali znikać cicho. Ce Fa

62
Zbroja
Dałeś mi Panie zbroję, dawny kuł płatnerz ją eDeDe
W wielu pogięta bojach, w wielu ochrzczona krwią eDeDe
W wykutej dla giganta potykam się co krok GeAH
Bo jak sumienia szantaż uciska lewy bok G Fis F e D e
Lecz choć zaginął hełm i miecz GD
Dla ciała żadna w niej ostoja aG
To przecież w końcu ważna rzecz a H7 C a
Zbroja e H7 e
Magicznych na niej rytów dziś nie odczyta nikt
Ale wykuta z mitów i wieczna jest jak mit
Do ciała mi przywarła, nie daje żyć i spać
A tłum się cieszy z karła, co chce giganta grać
Lecz choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
Bo przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja
A taka w niej powaga dawno zaschniętej krwi
Że czuję jak wymaga i każe rosnąć mi
Być może nadaremnie, lecz stanę w niej za stu
Zdejmij ją Panie ze mnie, jeśli umrę podczas snu
Bo choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
To w końcu życia warta rzecz
Zbroja
Wrzasnęli hasło "wojna", zbudzili hufce hord
Zgwałcona noc spokojna ogląda pierwszy mord
Goreją świeże rany, hańbiona płonie twarz
Lecz nam do obrony dany pamięci pancerz nasz
Choć, choć za ciosem pada cios
I wróg posiłki śle w konwojach
Nas przed upadkiem chroni wciąż
Zbroja

Wywlekli pudła z blachy, natkali kul do luf


I straszą sami w strachu, strzelają do ciał i słów
Zabrońcie żyć wystrzałem, niech zatryumfuje gwałt
Nad każdym wzejdzie ciałem pamięci żywej kształt
Choć słońce skrył bojowy gaz
I żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas
63
Zbroja
Wytresowali świnie, kupili sobie psy
I w pustych słów świątyni stawiają ołtarz krwi
Zawodzi przed bałwanem półślepy kapłan-łgarz
I każdym nowym zdaniem hartuje pancerz nasz
Choć krwią zachłysnął się nasz czas
Choć myśli toną w paranojach
Jak zawsze chronić będzie nas
Zbroja

64
Aleksander
Już, nie będę z Tobą kłócił się eCG
i tak nigdy nie mam racji De
Wydawać by się mogło, CG
że jesteśmy źle dobrani De
Najgorsze jest jednak to, CG
twoje rozczarowanie De
Więc zapomniałem ci powiedzieć, że jestem zakochany CG
Więc lepiej mnie zabij, wyrzuć z pamięci eC
Lepiej odejdź, pozwól mi odejść GD
Lepiej zapomnij, pozwól zapomnieć eC
Lepiej daj mi następną szansę GD

Wiem potrzebujesz tego czego ja nigdy mogę Ci nie dać


Nie dlatego że nie chcę Ci dać, a dlatego że sam tego nie mam
Najgorsze jest jednak to Twoje rozczarowanie
Wiem zapomniałem Ci powiedzieć, że jestem zakochany

Więc lepiej mnie zabij, wyrzuć z pamięci


Lepiej odejdź, pozwól mi odejść
Lepiej zapomnij, pozwól zapomnieć
Lepiej daj mi następną szansę

65
Ballada dla Leonarda
Na parterze w mojej chacie D
Mieszkał kiedyś taki facet, GD
Który dnia pewnego cicho do mnie rzekł: CGD
Gdy zachwycisz się dziewczyną, CG
Nie podrywaj jej na kino, DA
Ale patrząc prosto w oczy, szepnij słowa te: CGD
Jestem taki samotny hG
Jak palec albo pies. DA
Kocham wiersze Stachury CG
I stary dobry jazz. DAD
Szczęścia w życiu nie miałem, hG
Rzucały mnie dziewczyny. DA
Szukam cichego portu, C
Gdzie okręt mój zawinie. GD

Po tych słowach z miłosierdzia


Padła już niejedna twierdza
I nie jedna cnota chyżo poszła w las.
Ryba bierze na robaki
A panienka na tekst taki,
Który zawsze mówię, patrząc prosto
w twarz.
Jestem taki...

Kiedy szał pierwszych zrywów minął


Zakochałem się w dziewczynie
Z Którą się na całe życie zostać
chce
Chciałem rzec: będziemy razem
Zrozumiała mnie od razu
I jak echo wyszeptała słowa te.
Jesteś taki samotny
Jak palec albo pies.
Kochasz wiersze Stachury
I stary dobry jazz.
Szczęścia w życiu nie
miałeś,
Rzucały Cię dziewczyny.
Szukasz cichego portu,
Gdzie okręt twój zawinie.
66
List do Boga
Drogi Boże piszę chociaż kilka słów, GD
innym razem napiszę więcej. CG
Na początku życzę Ci wszystkiego dobrego eD
i pozdrawiam Cię najgoręcej. CD

Tak się jakoś złożyło, że nie miałam okazji


podziękować za list coś mi przysłał.
Miałam wiele pracy, miałam wiele nauki,
także piszę dopiero dzisiaj.

U mnie wszystko jak dawniej, GD


tylko jeden samobójca więcej, CG
tylko jedna znów rodzina rozbita, CD
tylko życie pędzi coraz prędzej. CD
Gdzieś obok rozbił się samolot, GD
trochę dalej trzęsła się ziemia… e
Kiedy patrzę na to wszystko, C
tak, jak dziś… D

Tak w ogóle to przepraszam Cię bardzo


za to, że tak długo milczałam,
lecz dopiero dzisiaj zaczynam rozumieć
Biblię, którą mi przysłałeś.

67
Nim nastanie świt
Ze świata czterech stron, aea
Z jarzębinowych dróg aea
Gdzie las spalony, wiatr zmęczony, noc i front, eaCD
Gdzie nie zebrany plon, aD
Gdzie poczerniały głóg, De
Wstaje dzień. A

Słońce przytuli nas do swych rąk aDa


I spójrz - ziemia ciężka od krwi, CDa
Znowu urodzi nam zboża łan, złoty kurz aDaGa
Przyjmą kobiety nas pod swój dach aDa
I spójrz - będą śmiać się przez łzy. Cda
Znowu do tańca ktoś zagra nam. aDaD
Może już C
Za dzień, za dwa, a G
Za noc, za trzy, G C
Choć nie dziś. A

Chleby upieką się w piecach nam.


I spójrz - tam gdzie tylko był dym,
Kwiatem zabliźni się wojny ślad, barwą róż.
Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz - będą śmiać się, że my
Znów wspominamy ten podły czas, porę burz.
Za dzień, za dwa,
Za noc, za trzy,
Choć nie dziś.
Za noc, za dzień,
Doczekasz się, Wstanie świt.

68
900 mil
Tyle już minęło dni aC
Czas wysuszył z oczu łzy, Ga
Żaden list nie czeka ma mnie tu. Fea
Gdyby pociąg szybciej biegł FC
Bym był w domu jeszcze dziś, da
Jeszcze 900 mil tam gdzie mój dom. CEa

Pociąg, który wiezie mnie,


Ma wagonów chyba sto,
Stukot kół już słychać na sto mil
Gdyby pociąg szybciej biegł…

Oddam wszystko to co mam,


Oddam wam pierścionek swój,
I walizkę swoją oddam wam.
Gdyby pociąg szybciej biegł…

Gdy dziewczyna powie nie,


Nie zostawię więcej jej,
Nie opuszczę swych rodzinnych stron.
Gdyby pociąg szybciej biegł…

69
Lewe loff
Chcę Ci powiedzieć jak bardzo cię cenię aC
Chcę Ci powiedzieć jak bardzo cię podziwiam G D
Chcę Ci powiedzieć: uważaj na te drogi, aC
ale nie mam odwagi… GD
Jest czwarta w nocy, piszę przez chwilę
to co mi się we łbie ułożyło
Chciałbym, chociaż za oknem wiatr dmucha,
zanucić ci prosto do ucha:
Lewe lewe lewe loff loff loff loff aCGD
lewe lewe lewe…
Ty masz to co ja chciałbym mieć
gdybym kilka lat mniej miał,
i tylko chcę cię ostrzec:
nie wyważaj drzwi otwartych na oścież
Ty masz taką mądrość głupią,
niech której wszyscy od ciebie się uczą
i tylko chcę ci powiedzieć:
ten pociąg nie pojedzie jeśli ty w nim nie będziesz
Lewe lewe lewe loff loff loff loff…
Przed chwilą o czymś śniłem,
że na jakimś dworcu wszystko zostawiłem,
niewiadomy niepokój obudził mnie,
dlatego teraz siedzę i piszę,
ale żadne słowa tego nie opiszą
co poczuć może człowiek ciemną jesienną nocą.
Dlatego już kończę ten list:
listopad 1993
Lewe lewe lewe loff loff loff loff…

70
Lubię mówić z Tobą (Pętojad)

Kiedy z serca płyną słowa aC


Uderzają z wielką mocą Ga
Krążą blisko wśród nas ot tak
Dając chętnym szczere złoto

I dlatego lubię mówić z Tobą aCGa


I dlatego lubię mówić z Tobą

Każdy myśli to co myśli


Myśli sobie moja głowa
Może w końcu mi się uda
Wypowiedzieć proste słowa

Kiedy szedłem leśną drogą,


Rozmyślając o dziewczynach.
Zahaczyłem o coś nogą,
I znalazłem się w jeżynach.

I dlatego strzeż się pętojada


I dlatego strzeż się pętojada

Ogarnęły mnie ciemności,


Wielki cień na ziemi spoczął.
Pomyślałem, że to koniec,
A Pętojad rzeź rozpoczął.
I dlatego strzeż się…

Poczułem nagłe szarpnięcie


Niedaleko mej miednicy,
I od tamtej strasznej pory
Nie mam nic w tej okolicy.
I dlatego strzeż się…

Więc harcerzu na obozie


Idąc nocą do Toi-toia,
Zważaj lepiej na co stąpasz
Bo to może być Pętojad.
I dlatego strzeż się…

71
Znów wędrujemy
Znów wędrujemy ciepłym krajem eh
Malachitową łąką morza CD
Ptaki powrotne umierają eh
Wśród pomarańczy na rozdrożach CD
Na fioletowo-szarych łąkach aD
Niebo rozpina płynność arkad GC
Pejzaż w powieki miękko wsiąka ae
Zakrzepła sól na nagich wargach CDe

A wieczorami w prądach zatok


Noc liże morze słodką grzywą
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
Wiatrem sparzone jak pokrzywą
Przed fontannami perłowymi noc
Winogrona gwiazd rozdaje
Znów wędrujemy ciepłą ziemią
Znów wędrujemy ciepły…
Krajem

Malachitową łąką morza


Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na rozdrożach
Znów wędrujemy ciepłym krajem

Malachitową łąką morza


Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na
rozdrożach
Przed fontannami perłowymi
noc
Winogrona gwiazd rozdaje
Znów wędrujemy ciepłą
ziemią
Znów wędrujemy ciepłym…
krajem

72
Kocham Cię jak Irlandię
Mieszkałaś gdzieś w domu nad Wisłą, Ce
Pamiętam to tak dokładnie, Ad
Twoich czarnych oczu bliskość, BF
Wciąż kocham Cię jak Irlandię. CG
A Ty się temu nie dziwisz, Ce
Wiesz dobrze, co byłoby dalej, Cd
Jak byśmy byli szczęśliwi, BF
Gdybym nie kochał Cię wcale. CGC

Przed szczęściem żywić obawę


Z nadzieją, że mi ją skradniesz,
Wlokę ten ból przez Włocławek,
Kochając Cię jak Irlandię.

Gdzieś na ulicy Fabrycznej


Spotkać nam się wypadnie,
Lecz takie są widać wytyczne,
By kochać Cię jak Irlandię.

Czy mi to kiedyś wybaczysz?


Działałem tak nieporadnie.
Czy to dla Ciebie coś znaczy,
Że kocham Cię jak Irlandię?

73
Byłaś dla mnie wszystkim
Lekarstwem na zgagę e
Promocją w spożywczym a
Tramwajem na Pragę H7
Napojem odżywczym e
Paczką papierosów e
Pasztetem kaliskim C
Prezentem od losu H7
Byłaś dla mnie wszystkim! H7
Byłaś dla mnie wszystkim ea
Co się w życiu liczy DG
Teraz gdy po wszystkim ea
Wszystko jest już niczym H7 e
Byłaś dla mnie wszystkim ea
Co się w życiu liczy DG
Teraz gdy po wszystkim eC
Wszystko jest już niczym H7 e

Pierwszą kawą z rana


Krynicą mądrości
Śniegiem po kolana
Obiektem zazdrości
Poezją, żelazkiem
Danielem Olbrychskim
I sielskim obrazkiem
Byłaś dla mnie wszystkim!
Byłaś dla mnie wszystkim…

Ligi mistrzów meczem


Spacerem nad morzem
Pamiątką po diecie
Snem w technikolorze
Codzienną zachętą
Do pobudek niskich
Głupią oraz świętą!
Byłaś dla mnie wszystkim!
Byłaś dla mnie wszystkim…

74
I love you
Olewam rząd, mandaty drogowe GD
Dilerów, maklerów, warty honorowe C
I jeszcze wąsacza olewam na zdrowie
Prymasa w lampasach, komuchy nie lubię

Tylko na Tobie naprawdę mi zależy


Tylko Ciebie naprawdę potrzebuję
I kiedy kiedy znikasz, kiedy Ciebie nie ma
W powietrzu czuję, czegoś mi brakuje

Oh, yeah! Chcę Ci powiedzieć GD


I love you, I love you, I love you, I love you C
Oh, yeah! Nie jestem mądry
I love you, I love you, I love you, I love you
Oh, yeah! Nie jestem dobry
I love you, I love you, I love you, I love you
Oh, yeah! Chcę ci powiedzieć
I love you, I love you, I love you...

Ludzie mówią, że jestem pijakiem


Chodnikowym równym chłopakiem
Ludzie mówią, że nie trzymam tonacji
Nie ćwiczę gam nowej demokracji

Ale ja mam w sobie mordercę,


Wojownika, chcę zjeść Twoje serce
Chcę mieć w Tobie przyjaciela
Poczuć coś, poczuć coś, coś Ci dać
Oh, yeah!...
Pozytywnego coś pozytywnego
Tak bardzo chciałbym dać dziś Tobie
Pozytywnego coś pozytywnego
To nie jest łatwe, to nie jest modne
Ale ja nie lubię latać nisko
Uwierz mi, uwierz mi, chcę być blisko
Telepatycznie, telefonicznie
Wiem o czym myślisz, wiem czego chcesz
Oh, yeah!...
75
Olewam złączonych w organizacjach
Szprycerów olewam na kolejowych stacjach
I tych co robią po uszy w biznesie
W skorpionach białych olewam kolesi
Tylko na Tobie naprawdę mi zależy
Tylko Ciebie naprawdę potrzebuję
I kiedy kiedy znikasz, kiedy Ciebie nie ma
W powietrzu czuję, czegoś mi brakuje
Oh, yeah!...

W moim śmietniku obgryzłem wszystkie kości


Bo ja chciałbym żyć w mieście miłości
W moim śmietniku pogryzłem kilku gości
Bo ja chciałbym żyć w mieście miłości

Alibi
aFCG
Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham
cię?
Mam alibi co dzień, pytaj, o co chcesz, co złego w tym jest?
Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham
cię?
Mam alibi, pytaj, o co chcesz, co złego w tym jest?

Nie będę tłumaczył się, że lato nie nadchodzi, a zima wciąż jest.
Nie będę tłumaczył się, że budzik rano dzwoni i zawsze jest za
wcześnie.
Nie czuję się winny ni trochę, że raz wypada reszka, a raz wypada
orzeł.
Nie odpowiadam za to wszystko, co dzieje się beze mnie, co dzieje
się za szybko!

Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham
cię?...

Co jest nie tak, że jest nie tak, że koniec szach mat, robota wciąż
nie idzie,
Ze wszystkich czterech stron fiasko i nic się nie udaje od początku
do końca?
Nic nigdy tu nie będzie działać i zasady BHP nie pomogą ni trochę.
I nigdy tu nie będzie dobrze, gdy serce stoi w miejscu, gdy serce
76
wciąż nie działa.

Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham
cię?
Mam alibi co dzień, pytaj, o co chcesz, co złego w tym jest?
Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham
cię?
Mam alibi, pytaj, o co chcesz, ja kocham cię.

To pytanie zwykłe znam, kto odpowiedź prostą ma? A niby mówisz o


tym samym co ja,
A niby czekasz tak samo jak ja. Oddychaj głęboko, tak.
Bo kiedy przyjdzie, nie wiesz sam, gdzie powieje wiatr.
Nie ma chwili, by zawahać się, więc na pewno.

Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham cię?
Mam alibi co dzień, pytaj, o co chcesz, co złego w tym jest?
Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham cię?
Mam alibi, pytaj, o co chcesz, co złego w tym jest?

Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham cię?
Mam alibi co dzień, pytaj, o co chcesz, co złego w tym jest?
Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś, co złego w tym, że kocham cię?
Mam alibi, pytaj, o co chcesz, ja kocham cię.

77
Dumka na dwa serca
Mój sokole chmurnooki ad
Pytaj o mnie gór wysokich C d7
Pytaj o mnie lasów mądrych C d7
I uwolnij mnie aeDd

Mój sokole, mój przejrzysty


Pytaj o mnie nurtów bystrych
Pytaj o mnie kwiatów polnych
I uwolnij mnie, mój miły...

Jak mam pytać gwiazd w niebiosach? C


Są zazdrosne o Twój posag: G
O miłości cztery skrzynie a
I o dobroć Twą eDd
Mój miły...

Jak mam pytać innych kobiet?


Serce me odkryją w Tobie
I choć wiedzą, nie powiedzą
Nie odnajdę Cię

Mój sokole gromowładny


Pytaj o mnie stepów sławnych
Pytaj tych burzanów wonnych
I uwolnij mnie

Przez kurhany spopielałe


Przez chutory w ogniu całe
Snu już nie znam, step odmierzam
By odnaleźć Cię
Mój miły...

Jakże pytać mam księżyca?


On się kocha w Twych źrenicach
Słońce zgoni, step zasłoni
Nie odnajdę Cię
Mój miły...

Jakże pytać mam Kozaka?


Co na miłość chorą zapadł
78
On by z żalu świat podpalił
Gdyby stracił Cię...
Mnie...

Jakże pytać mam księżyca?


On się kocha w Twych źrenicach
Słońce zgoni, step zasłoni
Nie odnajdziesz mnie

My wpatrzeni, zasłuchani
Tak współcześni aż do granic
W ciemnym kinie, po kryjomu
Ocieramy łzę

79
Czarny chleb i czarna kawa
Jedzie pociąg, złe wagony a
Do więzienia wiozą mnie. C
Świat ma tylko cztery strony, G
A w tym świecie nie ma mnie. a

Gdy swe oczy otworzyłem


Wielki żal ogarnął mnie.
Po policzkach łzy spłynęły,
Zrozumiałem wtedy, że...
Czarny chleb i czarna kawa,
Opętani samotnością,
Myślą swą szukają szczęścia,
Które zwie się wolnością...

Młodsza siostra zapytała:


"Mamo, gdzie braciszek mój?"
Brat Twój w ciemnej celi siedzi!
Odsiaduje wyrok swój.
Czarny chleb i czarna kawa...

Wtem do celi klawisz wpada,


I zaczyna więźnia bić.
Młody więzień na twarz pada,
Serce mu przestaje bić.

I nadejdzie chwila błoga


Śmierć zabierze oddech mój,
Moje ciało stąd wyniosą
A pod celą będą znów...
Inny czarny chleb i czarna kawa..

80
Sen Katarzyny II
Na smyczy trzymam filozofów Europy GDG
Podparłam armią marmurowe Piotra stropy GDe
Mam psy, sokoły, konie - kocham łów szalenie CDe
A wokół same zające i jelenie CDG
Pałace stawiam, głowy ścinam Fis h
Kiedy mi przyjdzie na to chęć Fis
Mam biografów, portrecistów CDe
I jeszcze jedno pragnę mieć CDG

- Stój Katarzyno! Koronę Carów eaea


Sen, taki jak ten, może Ci z głowy zdjąć! eaCDG

Kobietą jestem ponad miarę swoich czasów


Nie bawią mnie umizgi bladych lowelasów
Ich miękkich palców dotyk budzi obrzydzenie
Już wolę łowić zające i jelenie
Ze wstydu potem ten i ów
Rzekł o mnie - Niewyżyta Niemra!
I pod batogiem nago biegł
Po śniegu dookoła Kremla!
- Stój Katarzyno!...

Kochanka trzeba mi takiego jak imperium


Co by mnie brał tak jak ja daję - całą pełnią
Co by i władcy i poddańca był wcieleniem
I mi zastąpił zające i jelenie
Co by rozumiał tak jak ja
Ten głupi dwór rozdanych ról I pośród pochylonych głów
Dawał mi rozkosz albo ból!
- Stój Katarzyno!...

81
Gdyby się taki, ea
kochanek kiedyś znalazł... ea
- Wiem! Sama wiem! ea
Kazałabym go ściąć! CDG

82
Najemnicy
W dżunglach Katangi i w bagnach Konga, DGDA
W stepach Jemenu, piaskach Sudanu,
Gdzie śmierć swe żniwo zbiera codziennie,
Walczą psy wojny - najemni żołnierze.
Czerwone łuny na niebie, czarna dokoła noc DGDA
I naprzód wciąż, naprzód, najemni żołnierze.
I viva la gweri viva la mort
I viva la gweri viva la mort.

Gdy huczą działa, świszczą pociski,


Gdy serce bije jak opętane,
Brudni od kurzu, od potu ciemni,
Biegną przed siebie, biegną w nieznane.
Czerwone łuny…

Dla tych, co w piaskach Zambii i Konga


I dla tych, co w bezimiennych grobach.S
Dla wszystkich, którzy polegli w walce
Bóg wojny wieniec niesie laurowy.
Czerwone łuny…

Gdy przy ognisku wieczorem siądą


I stare dzieje wspominać zaczną,
Uśmiech rozjaśni zmęczone twarze,
Gdy z bronią w ręku wśród dżungli zasną.
Czerwone łuny…

83
King
Mówiono o nim King, w mieście Świętej Wieży e
Pamiętam z podstawówki jak całował się z papieżem G
Przejeżdżał też sekretarz, gdy przecinano wstęgę e
King poszedł na wagary, pomarzyć o czymś innym G
Był zawsze trochę z boku, na bakier trochę był aeae
W szkole nikt nie wiedział, czym King naprawdę był a e H7
To było trochę później, już miał przyjaciółkę Ewę
Mieszkali więc bez ślubu i klepali słodką biedę
Dawali czasem czadu, bo lubili lekkie draki
Znajomych było wielu, wieczory i poranki
Uważaj na sąsiadów swych, bo lubią dawać cynk
Ty wiesz kto rządzi w mieście tu -
biskup z komisarzem, King!

Tak mówił mu przyjaciel, długi chudy Lolo


Gdy wyszli na ulicę zapalić spliffa z colą
Mam dosyć tego miasta, czerwono - czarnej mafii
Czy mnie rozumiesz Lolo? Czy wiesz co mnie trapi?
Tymczasem blada Ewa wytłumaczyć pragnie wszystko
Bo komisarz wszedł przez okno,
a spod łóżka wyszedł biskup

“Co masz w kieszeni King?” - komisarz spytał w drzwiach,


Wy palicie wciąż to świństwo, mieliśmy wiele skarg
A biskup łypie z boku, to na Kinga to na Ewę
Wy żyjecie tu bezbożnie, myślicie że nic nie wiem
Za posiadanie zielska dostaniesz dziesięć latek
Za nielegalny związek z nią, następnych parę latek

Dziś King siedzi w celi i wspomina dobre dni


Napisał do papieża bardzo długi list
Świąteczną wysłał kartkę do samego prezydenta
Lecz nikt o nim dziś nie mówi, nikt o nim nie pamięta
Był zawsze trochę z boku, na bakier trochę był
W szkole nikt nie wiedział, czym King naprawdę był.

84
Kara Barabasza
W karczmie z widokiem na Golgotę aH
Możesz się dzisiaj napić z łotrem. a
Leje się wino krwawo – złote H
Stoły i pyski świecą mokre. aE
Ścisk to zysk dla gospodarza. aE
Wieść się po mieście szerzy chyża. a
Że można ujrzeć tu zbrodniarza. HE
Co właśnie wyłgał się od krzyża. HE
Żyjemy, dobra nasza! AG
Co z życia chcesz, za życia bierz! Ha
Pijmy za Barabasza! G
Barabasz pije też! HEaHaH

Pije, lecz mowy nie odzyskał.


Jeszcze nie pojął, że ocalał.
Dłoń, która kubek wina ściska.
Jakby ściskał łeb bretnala.
Stopy pod stołem plącze w tańcu.
Szaleńca, co o drogę pyta.
Każda z nich stopą jest skazańca.
A wolna, żywa, nie przebita.
Żyjemy, dobra nasza...

Piją mieszczanie i żebracy


Żołdacy odstawili włócznie.
I piją też po ciężkiej pracy.
Bawi się całe miasto hucznie.
Namiestnik dał dowody łaski.
Bez łaski czymże byłby żywot?
Toasty, śpiewy i oklaski –
Jest na tym świecie sprawiedliwość.
Jest na tym świecie sprawiedliwość.
Żyjemy, dobra nasza...

Ryknął Barabasz śmiechem wreszcie.


Ręce szeroko rozkrzyżował.
I poszła nowa wieść po mieście:
Żyje, żartuje, bestia zdrowa!
Słychać w pałacu, co się święci.
Próżno się Piłat usnąć stara.
85
Bezładnie dźwięczą mu w pamięci.
Słowa: polityka, tłum i wiara.
Słowa: polityka, tłum i wiara.
Słowa: polityka, tłum i wiara.
Żyjemy, dobra nasza...

W karczmie z widokiem na Golgotę.


Blask świtu po skorupach skacze.
Gospodarz przegnał precz hołotę.
I liczy zysk, Barabasz płacze.
W karczmie z widokiem na Golgotę.
Blask świtu po skorupach skacze.
Gospodarz przegnał precz hołotę.
I liczy zysk, Barabasz płacze...
Barabasz płacze...
Barabasz płacze...
Żyjemy, dobra nasza!
Co z życia chcesz, za życia bierz!
Pijemy za Barabasza!
Barabasz człowiek też!

86
Wehikuł czasu
Pamiętam dobrze ideał swój A E fis D
Marzeniami żyłem jak król AEDA
Siódma rano - to dla mnie noc,
Pracować nie chciałem, włóczyłem się
Za to do "puszki" zamykano mnie
Za to zwykle zamykano mnie
Po knajpach grywałem za piwko i chleb,
Na szyciu bluesa tak mijał mi dzień
Tylko nocą do Klubu "Puls" E fis D A
Dżem session do rana - tam królował blues
To już minęło, ten klimat, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą, D
Nie powrócą już!

Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat,


Mój mały, intymny, muzyczny świat
Gdy tak wspominam ten miniony czas,
Wiem jedno, że to nie poszło w las
Dużo bym dał,by przeżyć to znów
Wehikuł czasu to byłby cud
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los,
Znów kwiatek do lufy wetknie im ktoś
Tylko nocą...

87
Małe szczęścia
Póki radość jest w nas GD
Słońca dłoń gładzi twarz Cae
Warto żyć, warto śnić, warto być CGD

Póki wciąż śpiewa ptak


Rzeka ma źródła smak
Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać
Gdzieś w każdym z nas jest dziecka ślad CGCG
Małe szczęścia i ich smak eAD

Póki śmiech tłumi łzy


Cieszą nas zwykle dni
Warto żyć, warto śnić, warto być

Póki wciąż mamy sny


Krąży w nas czerwień krwi
Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać
Gdzieś w każdym z nas...

Póki radość jest w nas


Póki wciąż śpiewa ptak
Warto żyć, warto śnić, warto być

Póki śmiech tłumi łzy


Póki wciąż mamy sny
Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać

Póki wciąż mamy sny


Póki ja, póki ty...

88
Niebo do wynajęcia
Na tablicy ogłoszeń pod hasłem "lokale" a
Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe a
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem d
Ktoś nabazgrał słów kilka, dziwna była ich treść a
Niebo do wynajęcia. GDa
Niebo z widokiem na raj. GDa
Tam gdzie spokój jest święty, G
No i święci są pańscy D
Szklanką herbaty GD
Poczęstuje cię Pan. a

Pomyślałem "to świetnie takie niebo na ziemi


Grzechów nikt nie przelicza nikt nie szpera w szufladzie" Pomyślałem
"to świetnie" i spojrzałem na adres
Lecz deszcz rozmył litery i już nie wiem gdzie jest:
Niebo...

Gdy wróciłem do domu gdzie się błękit z betonem splata


W Babel wysoki sięgający do chmur
Zaparzyłem herbatę w swym pokoju nad światem
Myśląc "nic nie straciłem pewnie tak jest i tam"
Niebo...

89
Kiler
To co się dzieje, naprawdę nie istnieje C
Więc nie warto mieć niczego, tylko karmić zmysły dGC
Będzie, co ma być już wiem, że stąd nie zwieję
Poczekam i popatrzę, nie cofnę kijem Wisły

Już tylko kiler, o sobie tylko tyle aedG


Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile
Że się nie mylę, choć czasem nie wiem ile

Nie kiwnąłem nawet palcem FC


By się znaleźć w takiej bajce G
Teraz w pace swe ostatnie
Resztki image'u tracę

Co się ze mną dzieje, naprawdę nie istnieje


Więc nie warto tak się bronić, tylko lecieć z wiatrem
Poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej
I wtedy wreszcie sam, też włączę się do akcji
Już tylko kiler …

Już tylko kiler,


Podniosłem...
Wracam za chwilę,
Nie dbam o bagaż,
nie dbam o bilet…
Już tylko kiler…
Mam wszystko w tyle,
wiem co za ile
Może się mylę,
To chyba thriller
Już tylko kiler.

90
Ale zanim pójdę (Miłość)
Ile jestem ci winien ade
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń
Ale kiedy wszystko już oddam, czy
Będziesz szczęśliwa i wolna czy
Będziesz szczęśliwa i wolna czy
Ale zanim pójdę
Ale zanim pójdę
Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że

Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty adea


To też nie diabeł rogaty de
Ani miłość kiedy jedno płacze adG
A drugie po nim skacze CF
Miłość to żaden film w żadnym kinie adea
Ani róże ani całusy małe, duże de
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół adG
Drugie ciągnie je ku górze CF

Ile jestem ci winien


Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń
Ile były warte nasze słowa
Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa
Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa
Ale zanim pójdę
Ale zanim pójdę
Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że

Miłość…

91
Włosy
Kiedy jesteś piękny i młody aCGE
Nie, nie, nie, nie zapuszczaj wąsów ani brody
Tylko noś, noś, noś długie włosy jak my. aCGEa

Kiedy jesteś stary i brzydki


Nie, nie, nie, nie używaj maszynki, ani brzytwy
Tylko noś, noś, noś długie włosy jak my

Bo najlepszy sposób na dziewczynę aCDE


Zrobić sobie z włosów pelerynę
A więc noś, noś bracie długie włosy jak my aCDEA
Już Cię rodzina z domu wygania
Już Cię fryzjer z nożycami gania
A Ty noś, noś, noś długie włosy jak my

Idzie Hipis z długimi włosami


Skręcił z Kruczej idzie Alejami
A Ty noś, noś, noś długie włosy jak my

Idzie żołnierz z długimi włosami


WSW go goni Alejami
A Ty noś, noś, noś długie włosy jak my

Bo najlepszy sposób na kobietę


Zrobić sobie z włosów bransoletę
A więc noś, noś, noś długie włosy jak my
Znów Cię rodzina z domu wygania
Znów Cię fryzjer z nożycami gania
A Ty noś, noś, noś długie włosy jak my

Idzie ojciec niesie nowe szachy


Długie włosy wiszą mu spod pachy
A Ty noś, noś, noś długie włosy jak my

Idzie ciotka, idzie całkiem bosa


Długie włosy wiszą jej u nosa
A Ty noś, noś, noś długie włosy jak my

Kiedy jesteś piękny i młody


Nie, nie, nie, nie zapuszczaj wąsów ani brody
92
Tylko noś, noś bracie długie włosy jak my
I niech Cię rodzina z domu wygania
Niech Cię fryzjer z nożycami gania
A Ty noś, noś, noś długie włosy jak my

Oranżada
Chciałbym się jeszcze powłóczyć z tobą hA
Póki żyjemy i mam cię obok DG
Zjechać z tobą w dół po poręczy hA
Wspólnie się wyczołgać z nędzy DG
Schować szczęście Atu pod podłogą hA
Zanim przyjadą fisi nas wywiozą G fis
Zobaczyć razem niebo po burzy hD
Skoczyć w kałuże żyć jak najdłużej AG

Siedzę na ławce, patrzę na słońce hA


Chyba już dzisiaj nigdzie nie zdążę G fis
Chyba już nigdy nie będzie lepiej
Nie będzie dobrze więc się nie spieszę

Chciałbym się jeszcze powłóczyć z tobą


Póki żyjemy i mam cię obok
Poznać wszystkie diabły i anioły
Elfy strzygi i upiory
Błąkać się w obrazach świętych
Spędzić dwie noce u wiedźm przeklętych
Spotkać tego co się boją
Boga ze zrudziałą brodą

Chciałbym się jeszcze powłóczyć z tobą


Póki żyjemy i mam cię obok
Złączyć się jednym przyjemnym dreszczem
Pochodzić razem nocą po mieście
Zimnym zachłysnąć się majem
Siedzieć i patrzeć na nasze tramwaje
Wypić z worka oranżadę
I wyprowadzić się na stałe

93
My Cyganie
My Cyganie co pędzimy z wiatrem, FC
My Cyganie znamy cały świat! da
My Cyganie wszystkim gramy, da
A śpiewamy sobie tak: EaA

Ore, ore, szabadabada amore, FC


Ore, ore, szabadabada! da
O muriaty, o szogriaty, da
Hajda trojka na mienja! (bis) E a (A7)

Kiedy tańczę, niebo tańczy ze mną.


Kiedy gwiżdżę, gwiżdże w polu wiatr
Zamknę oczy, liście więdną,
Kiedy milknę, milczy świat.

Gdy śpiewamy, słucha cała Ziemia.


Gdy śpiewamy, śpiewa każdy ptak
Niechaj każdy z nami śpiewa,
Niech rozbrzmiewa piosnka ta!

Będzie prościej, będzie jaśniej;


Całą radość damy wam
Będzie prościej, będzie jaśniej,
gdy zaśpiewa każdy z was

94
Ale to już było
Z wielu pieców się jadło chleb CGC
Bo od lat przyglądam się światu FG
Nieraz czasem rozbolał łeb CGC
I mówili: ZMIANA KLIMATU. FG
Czasem trafił się wielki raut ed
Albo feta proletariatu FG
Czasem podróż najlepszym z aut ed
Częściej szare drogi powiatu FG
Ale to już było, FG
I nie wróci więcej C
I choć tyle się zdarzyło e
To do przodu wciąż wyrywa głupie serce FC
Ale to już było, FG
Znikło gdzieś za nami. C
Choć w papierach lat przybyło, e
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami FC

Na regale kolekcja płyt


I wywiadów pełne gazety.
Za oknami kolejny świt
I w sypialni dzieci oddechy.
One lecą droga do gwiazd
Przez niebieski ocean nieba.
Ale przecież za jakiś czas
Będą mogły same zaśpiewać:
Ale to już było,
I nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło
To do przodu wciąż wyrywa głupie serce
Ale to już było,
Znikło gdzieś za nami.
Choć w papierach lat przybyło,
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami

95
Beskid
A w Beskidzie rozzłocony buk, GCDG
A w Beskidzie rozzłocony buk. GCDG
Będę chodził Bukowiną z dłutem w ręku,
By w dziewczęcych twarzach uśmiech rzeźbić
Niech nie płaczą już
Niech się cieszą po kapliczkach moich dróg.

W Beskidzie, malowany cerkiewny dach, GCDG


W Beskidzie, zapach miodu w bukowych pniach. G C H7 e
Tutaj wracam, gdy ruda jesień
Na przełęcze swój tobół niesie,
Słucham bicia dzwonów w przedwieczorny czas.

W Beskidzie, malowany wiatrami dom,


W Beskidzie, tutaj słowa inaczej brzmią,
Kiedy krzyczą w jesienną ciszę,
Kiedy wiatrem szeleszczą liście,
Kiedy wolność się tuli w ciepło moich rąk,
Gdy wolność się tuli do moich rąk.

A w Beskidzie zamyślony czas,


A w Beskidzie zamyślony czas.
Będę chodził z moich gór poddaszem,
By zerwanych marzeń struny
Przywiązywać w niepokój i dłonie drzew,
Niech mi grają na rozstajach moich dróg.

W Beskidzie, malowany cerkiewny dach,


W Beskidzie, zapach miodu w bukowych pniach.
Tutaj wracam, gdy ruda jesień
Na przełęcze swój tobół niesie,
Słucham bicia dzwonów w przedwieczorny czas

96
Autobiografia
Miałem dziesięć lat Gdy usłyszał o nim świat e
W mej piwnicy był nasz klub a7 D
Kumpel radio zniósł usłyszałem blue suede shoes e
I nie mogłem w nocy spać a7 D
Wiatr odnowy wiał, darowano reszty kar
Znów się można było śmiać
W kawiarniany gwar, jak tornado jazz się wdarł
I ja też chciałem grać ae

Ojciec, bóg wie gdzie Martenowski stawiał piec


Mnie paznokieć z palca zszedł
Z gryfu został wiór, grałem milion różnych bzdur
I poznałem, co to seks
Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał
Zamiast nowej pary jeans
A w sobotnią noc był Luksemburg, chata, szkło
Jakże się chciało żyć!
Było nas trzech, w każdym z nas inna krew CD
Ale jeden przyświecał nam cel GC
Za kilka lat mieć u stóp cały świat, aF
Wszystkiego w bród C
Alpagi łyk I dyskusje po świt CD
Niecierpliwy w nas ciskał się duch GC
Ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś aF
Coś działo się C

Poróżniła nas, za jej Poli Raksy twarz


Każdy by się zabić dał
W pewną letnią noc gdzieś na dach wyniosłem koc
I dostałem to, com chciał
Powiedziała mi że kłopoty mogą być,
ja jej, że egzamin mam
Odkręciła gaz, nie zapukał nikt na czas
Znów jak pies, byłem sam

97
Stu różnych ról, czym ugasić mój ból
Nauczyło mnie życie jak nikt
W wyrku na wznak, przechlapałem swój czas
Najlepszy czas…

W knajpie dla braw, klezmer kazał mi grać


takie rzeczy, że jeszcze mi wstyd
Pewnego dnia zrozumiałem, że ja
nie umiem nic

Słuchaj mnie tam, pokonałem się sam!


Oto wyśnił się wielki mój sen
Tysięczny tłum spija słowa z mych ust
Kochają mnie

W hotelu fan mówi: "na taśmie mam


to, jak w gardłach im rodzi się śpiew"
Otwieram drzwi i nie mówię już nic
Do czterech ścian

Teksański
Herbata stygnie, zapada mrok DGA
A pod piórem ciągle nic DGA
Obowiązek obowiązkiem jest
Piosenka musi posiadać tekst
Gdyby chociaż mucha zjawiła się
Mogłabym ją zabić a później to opisać
W moich słowach słoma czai się GAD
Nie znaczą nic GAD
Jeśli szukasz sensu prawdy w nich
Zawiedziesz się

A może zmienić zasady gry


Chcesz usłyszeć słowa
To sam je sobie wymyśl
Nabij diabła, chmurę śmierci weź
Pomoże ci
Wnet twe myśli w słowa zmienią się
Wyśpiewasz je sam

98
Ostatnia nocka
Boli mnie głowa i nie mogę spać aGC
chociaż dokoła wszyscy już posnęli FE
nie mogę leżeć a nie mogę wstać,
mija ostatnia nocka w mojej celi.

Tylko noc, noc, noc, płoną światła ramp,


nocny reflektor teren przeczesuje,
owo światło to jak ja dobrze znam,
nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.

Nie wiem czy, wierzę jej czy nie wierzę, a G C F E


wierzę jej czy nie wierzę.

Ostatnia doba jutro będę tam,


ale na razie ciągle jestem tutaj,
nie mogę leżeć a nie mogę spać,
"gad" po "betonce" kamaszami stuka.

Tylko noc, noc, noc, płoną światła ramp,


nocny reflektor teren przeczesuje,
owo światło to jak ja dobrze znam,
nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.

Nie wiem czy wierzę jej czy nie wierzę ,


wierzę jej czy nie wierzę.

Gdy przyjdzie ranek stanę u twych bram,


się pożegnałem bez do widzenia,
nie wiem czy będziesz tam,
nie ma znaczenia - wychodzę z więzienia.

Tylko noc, noc, noc, płoną światła ramp,


nocny reflektor teren przeczesuje,
owo światło to jak ja dobrze znam,
nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.

Nie wiem czy wierzę jej czy nie wierzę,


wierzę jej czy nie wierzę.

99
Ballada o dziewczynie co piła gorące mleko
Są małe stacje wielkich kolei, CE
Nieznane jak obce imiona, GD
Małe stacje wielkich kolei, GD
Jakiś napis i lampa zielona. eA
Na takiej stacji dawno już temu CE
Z daleka jadąc daleko, GD
Widziałem dziewczynę w niebieskim szaliku, GD
Jak piła gorące mleko. AD
Teraz tamtędy nigdy nie jeżdżę GD
I miasto moje daleko, GD
A myślę czasami o tamtej dziewczynie, GD

Jak piła gorące mleko. AD


I nieraz chciałbym aby tu była GD
Może to miałoby sens. GD
Jak ona śmiesznie to mleko piła GD
Gapiąc się na mnie spod rzęs… AD

Mam swoje sprawy, inne podróże


I nie tamtędy droga.
Lubię ulice wesołe i długie
I kolorowe światła na rogach.
Może ma chłopca tamta dziewczyna,
Może wybrała się w świat.
Albo po prostu jest głupia,
Jak jej siedemnaście lat…

Zresztą, to przecież nie ma znaczenia-


Mieszkam naprawdę daleko,
A myślę czasem o tamtej dziewczynie,
Jak piła gorące mleko...

I nieraz chciałbym, aby tu była-


Może to miałoby sens.
Jak ona śmiesznie to mleko piła,
Gapiąc się na mnie spod rzęs...

100
Bo jesteś Ty
Na zewnątrz mgła, tylko ziąb i deszcz Fea
A dla mnie świat, w ciepłym świetle świec GFea
Powietrze ma elektryczny smak GFea
Chciałbym tak trwać nawet tysiąc lat GFea

Bo jesteś Ty, znów przy mnie budzisz się CG


Bo jesteś Ty i wciąż czuję że ea
Bo jesteś Ty, cóż więcej mógłbym chcieć CG
Bo jesteś Ty i proszę zostań już ea

Ja chciałem tak zawsze biec pod wiatr


Nie liczyć dni, ciągle zmieniać twarz
Sprawić by czas wciąż omijał mnie
Wszystko to już dziś nie liczy się

Bo jesteś Ty, znów przy mnie budzisz się


Bo jesteś Ty i wciąż czuję że
Bo jesteś Ty, cóż więcej mógłbym chcieć
Bo jesteś Ty i proszę zostań już

Bo jesteś Ty, zaczynasz ze mną dzień


Bo jesteś wciąż gdy zaczyna się noc
Już wszystko mam, cóż więcej mógłbym chcieć
Bo jesteś tu i zawsze tu bądź

101
Chciałem być
Chciałem być marynarzem GCG
Chciałem mieć tatuaże Ge
Podróżować, zwiedzać świat D
Pięknie żyć, garściami życie brać DG

Chciałem być piosenkarzem,


chciałem mieć pełne sale
Podróżować, zwiedzać świat
i wiele pięknych, pięknych kobiet znać

Przemierzyłem cały świat G


od Las Vegas po Krym CD
Zgrałem tysiąc talii kart, G
które lubią dym CD
Skasowałem kilka bryk, G
nie żałuję dziś CD
nie żałuje dziś…
Uuu......uuu… eGCG

Chciałem dać coś dobrego,


dałem tylko siebie
Los okrutnie ze mnie drwił,
gorzkich nauk
nie oszczędził mi

Chciałem wnieść coś nowego,


chciałem mieć więcej wiary
Los okrutnie ze mnie drwił,
mojej wiary nie odebrał mi

102
Długość dźwięku samotności
I nawet kiedy będę sam Fd
Nie zmienię się, to nie mój świat aG
Przede mną droga którą znam
Którą ja wybrałem sam

Tak, zawsze genialny HF


Idealny muszę być dC
I muszę chcieć, super luz i już
Setki bzdur i już, to nie ja
I nawet kiedy będę sam…

Wiesz, lubię wieczory


Lubię się schować na jakiś czas
I jakoś tak, nienaturalnie
Trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo
Tak zwyczajnie, tylko że
Tutaj też wiem kolejny raz
Nie mam szans być kim chcę
I nawet kiedy będę sam…

Noc, a nocą gdy nie śpię


Wychodzę choć nie chcę spojrzeć na
Chemiczny świat, pachnący szarością
Z papieru miłością, gdzie ty i ja
I jeszcze ktoś, nie wiem kto
Chciałby tak przez kilka lat
Zbyt zachłannie i trochę przesadnie
Pobyć chwilę sam, chyba go znam
I nawet kiedy będę sam…

103
Dziewczyna z portretu (Namaluj mnie, genialny portrecisto)
Nie chce być na okładkach e
Wymuskana i gładka H7 e
Chce mieć portret prawdziwy na płótnie G D H7
Na fotosach złe światło GD
Pada nudno i gładko C H7
Chce mieć portret i coraz mi smutniej C a H7

Namaluj mnie genialny portrecisto eDe


Zrobię co chcesz, poza tym dam Ci wszystko G D H7 e
Zatrzymaj mych kolorów przemijanie eDe
Niechaj w dłoniach Twych, na zawsze już zostanę G D H7 e

Zaczaruj mnie na wieczność władco świata


Gdzie jesteś, gdzie? już droga mi się gmatwa
Lustro jest bez wdzięku, budzi mnie i boli
Z przemijania i lęku, Ty jeden mnie wyzwolisz

Szukam po wernisażach, e
czasem się ktoś obraża H7 e
Gdy mu powiem że jeszcze nie dorósł G D H7
Że talentu mu brakło GD
Ciężka linia i światło C H7
I za mało, za mało kolorów C a H7

wśród moich póz, Ty jedną zamkniesz w ramach


i będę już prawdziwa i ta sama
mój profil jest Twojego życia linią
gdzie jesteś, gdzie?
Znalazłeś sobie inną?!

Ty jeden zatrzymasz naszą miłość wielką eDe


Będę Twą dziewczyną, będę Twą modelką G D H7 e
Będę Twą dziewczyną, będę Twą modelką G D H7 e
Będę Twą dziewczyną, będę Twą… G D H7
Namaluj mnie genialny portrecisto
Zrobię co chcesz, poza tym dam Ci wszystko
Zatrzymaj mych kolorów przemijanie
Niechaj w dłoniach Twych, na zawsze już zostanę

Namaluj mnie…
104
Jedwab
Ofiaruję mojej dziewczynie aD
Z kwiatów Holandii utkany CGD
Szlafrok, w którym utonie aD
Całkiem niezły posiłek jaki CGD
Konsumuje lubieżnie co wieczór
W ciepłych dekoracjach pokoju
Przy świecach i przy koniaku
A nad sobą mam jej loki

Tak, tylko ona, jak jedwab aDCGD

Ofiaruję mojej dziewczynie


Wszystkie kwiaty Holandii
Jeśli będzie trzeba ukradnę
W nocy przy księżycowej pełni
A potem wycisnę z nich soki
Przyprawię kalifornijskim winem
I zanurzę się z moją dziewczyną
Po kolana, po pas, po szyję

Lubię jej farbowane rzęsy CD


Piegi i policzki blade eG
Lubię kiedy miękko ląduje CD
Ona zmysłowo na mojej twarzy eG

Tak, tylko ona, jak jedwab

Ofiaruję mojej dziewczynie


Holandii morskie owoce
Wraz z nimi podejrzane przygody
Bez pieniędzy dzikie podróże
Skrawek wszystkich tajemnych wycieczek
Sam w słowa dobieram doskonale
Resztę stanowi moja dziewczyna
Tylko ona jest jak jedwab
Lubię jej...

Tak, tylko ona, jak jedwab

Ofiaruję mojej dziewczynie


105
Rodzynki, krewetki, mandarynki
Palcami obejmę jej skronie gdy na stole płonie węgierski puchar
Duży, w polewie czekoladowej, w nim orzechy mrożone
Jesienna pogoda a my na przekór tej sytuacji
Idziemy bezwiednie, zjadamy jagody, one narzeczone bitej śmietany
Jak gdyby nigdy nic, ponieważ kiedy spotkają się nasze dłonie
Ja się nie boję, ty się nie boisz, ono się nie boi
Popołudnie próbuje nas gonić, jamy szybciej szczęśliwi w pogoni
Moja dziewczyna, Tak tylko ona jak jedwab jest, nieskażona.

Majka
Gdy jestem sam, myślami biegnę GeCD
Do mej najdroższej, jak rzeka wiernej
Majka, nie jestem Ciebie wart GeCDGeCD
Majka, zmieniłbym dla Ciebie cały świat

Choć dni mijają i czas ucieka


Ty jesteś wierna, wierna jak rzeka
Majka, nie jestem Ciebie wart...

Byłaś mą gwiazdą, byłaś mą wiosną


Sennym marzeniem, myślą radosną
Majka, nie jestem Ciebie wart...

106
Kobiety jak te kwiaty
Sobota rano spać nie możesz C
Wstaniesz, kapcie włożysz G
Potem się golisz tylko dla niej a
I do łóżka śniadanie F
Przynosisz jej z porannym słonkiem C
Po to by małżonkę G
Namówić na co nieco małe a
"No chyba zwariowałeś!” F

Kobiety jak te kwiaty, kto żonaty ten wie F


Powąchać tak, dotykać nie a
Minęła pora godowa, G
Teraz tylko boli głowa. a

Kobiety jak te kwiaty, nie podniecaj się


Powąchać tak, dotykać nie
Gdy przyjdzie wiosna
Przyjmij ten cios na klatę,
Jeszcze gorzej będzie latem.

Ona ogląda się za tymi


No wiesz, lepiej ubranymi
Bo to prawdopodobnie geje
Tak, taką masz nadzieję.
Wydasz ostatnie zaskórniaki
Bo chcesz nadrobić braki
A ona wzrusza ramionami
Więc przykro ci czasami.
Kobiety jak te kwiaty…

Syn przed maturą, kawał chłopa


Znów zabrał ci laptopa,
Że niby chodzi tu o szkołę
A nie o baby gołe
Raz go nakryłeś z taką małą
Dżizus, co za ciało
Mówi "I tak się z nią ożenię"
Znów skacze ci ciśnienie.

107
Jolka Jolka

Jolka, Jolka, pamiętasz lato ze snu, CGa


Gdy pisałaś: "tak mi źle, CGa
Urwij się choćby zaraz coś ze mną zrób, CGa
Nie zostawiaj tu samej, o nie". CGF

Żebrząc wciąż o benzynę, gnałem przez noc,


Silnik rzęził ostatkiem sił,
Aby być znowu w Tobie, śmiać się i kląć,
Wszystko było tak proste w te dni.

Dziecko spało za ścianą, czujne jak ptak,


Niechaj Bóg wyprostuje mu sny!
Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak
słodkie były, jak krew Twoje łzy

Emigrowałem z objęć Twych nad ranem, dFC


dFC
Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem, dFCdFG
Dane nam było słońca zaćmienie dFCdFC
Następne będzie może za sto lat dFCdFG

Plażą szły zakonnice, a słońce w dół


wciąż spadało nie mogąc spaść
mąż tam w świece za funtem odkładał funt
na Toyotę przepiękną aż strach

mąż twój wielbił porządek i pełne szkło


narzeczoną miał kiedyś jak sen
z autobusem Arabów zdradziła go
Nigdy nie był już sobą, o nie…
Emigrowałem…

108
Kołysanka dla nieznajomej
Gdy nie bawi cię już Ca
Świat zabawek mechanicznych F
Kiedy dręczy cię ból Ca
niefizyczny F
Zamiast słuchać bzdur, C
głupich telefonicznych wróżek e
zza siedmiu mórz FCF
Spytaj siebie czego pragniesz, Ga
dlaczego kłamiesz że miałaś wszystko FG

Gdy udając że śpisz


W głowie tropisz bajki z gazet
Kiedy nie chcesz już śnić
Cudzych marzeń
Boso do mnie przyjdź
I od progu bezwstydnie,
powiedz mi czego chcesz
Słuchaj jak dwa serca biją
Co ludzie myślą - to nieistotne

Kochaj mnie C G7 a7 G C
Kochaj mnie C G7 a7 G C
Kochaj mnie nieprzytomnie C G7 a7

109
Jak zapalniczka płomień e
Jak sucha studnia wodę FG
Kochaj mnie namiętnie tak FGaF
Jakby świat się skończyć miał GC

Swoje miejsce znajdź C


I nie pytaj czy taki układ ma jakiś sens aeFCF
Słuchaj co twe ciało mówi Ga
W miłosnej studni już nie utoniesz FG

Kochaj mnie C G7 a7 G C
Kochaj mnie C G7 a7 G C
Kochaj mnie nieprzytomnie C G7 a7
Jak zapalniczka płomień e
Jak sucha studnia wodę FG

Kochaj mnie C G7 a7 G C
Kochaj mnie C G7 a7 G C
Kochaj mnie nieprzytomnie C G7 a7
Jak księżyc w oknie śmiej się i płacz e F
Na linie nad przepaścią tańcz GaF
Aż w jedną krótką chwilę Ga
Pojmiesz po co żyjesz FG

Lornetka
Kupiłech lornetkę C E7
by podglądać Bernadetkę Fd
ale w łoknach żaluzje mo B G7
zasłonięte C E7

Księżyc wisi na niebie


a jo wciąż nie widzę ciebie
marzę coby rentgenem być
w takiej chwili
Tak bardzo bardzo kochom ją FG
Że w nocy kiedy wszyscy śpią Ca
Jo nie śpię kombinując FdG
jak być z nią C E7

110
Cekołbyk do rana,
lec matuś zdenerwowana
Krzycy „Znowu nie wstanies na
pirwsom zmianę"

Ale matuś nie wie o tym,


że kierownik mnie z roboty
Wyloł bo miołek problemy wciąs
Z koncentracją
Tak bardzo bardzo kocham ją…

Wcoraj wpod mi do głowy


pomysł cołkiem łodlotowy
Że jej wyślem miłosny list:
anonimowy

Myślem sobie ukradkiem


„Może kasik przypadkiem
Biegnąc przepadnie, wpadając wprost
w me ramiona"
Tak bardzo bardzo kocham ją…

I taki tyros problym mom


Że w chałpie kiedy syćka śpią
Jo nie śpię kombinując
jak być z nią

Ballada o zamku
Stał kiedyś zamek, który twierdzą niezdobytą był e G D e
Potężne mury, czarna fosa, stalą kute drzwi
Łuczników wielka, zbrojna moc, strzegła zamku dzień i noc
By żaden nieproszony człek przez bramy, nie, o nie mógł przejść.

A żył tam pewien stary mag, co włosy białe miał jak śnieg
I pewien bardzo młody bard, co z myśli splatał pieśń
I chociaż czas rozdzielił ich dekadą długich lat
Z jednego dzbana pili wciąż: młody bard i stary mag

Najechał kiedyś zamek ten pewien bardzo możny pan


Najemnych setki zebrał dwie by wznieść podwoje bram
I rozgorzał wielki bój, z ran toczyła się krew
111
Na wieży biało-włosy mag słał swój magi-magiczny zew

I spłynął z rozwścieczonych chmur pan huraganów - wiatrów król


I na lawinie ludzkich ciał błyskawic swoje armie słał
I wygrał bitwę zamku pan, ostały się podwoje bram
A ten kto żyw ku wieży biegł, aby magowi pokłon nieść

Lecz przerwał tupot kroków ich czerwonej strzały wściekły świst


Mag zachwiał się, a potem zbladł, szepcząc zaklęcie z wieży spadł
Nim rozbił się o kamieni brzeg zaklęcia błysk rozjaśnił dzień
Wieczornym niebem przemknął ptak ciągnąc za sobą nocy cień

Zostało po nim kilka ksiąg, niedopitego miodu dzban


Nikt nigdy już nie widział go i młody bard pozostał sam
Gdy nucił smutnej pieśni ton, gdy skuwał mróz gałęzie drzew
To blady świt rozjaśniał mrok, białego ptaka niosąc śpiew.

Scenariusz dla moich sąsiadów


A kiedy powrócisz już, ja będę czekał A G F E7
Ulicą pójdę wzdłuż, kupię gazetę A G F E7
Zabiorę z sobą psa, usiądę na ławce A G F E7
Skończę scenariusz, by gotowy był wieczorem A G F E7

Wieczorem przed mym domem C E7 F


Wystawię ekran i wyświetlę film
Coś o mnie i o Tobie
Będę leczył chore sąsiadów sny...

Z nieba przyleciał mój wielki przyjaciel


Kiedy lądował ja jadłem kanapkę
Wyśnił, że chyba jest chorym człowiekiem
Usiądź wygodnie i nie martw się, bo wieczorem

112
113
Na jednej z dzikich plaż
Samochód w deszczu stał Ca
radio przestało grać
Dotknąłem kolan twych
nie liczyliśmy gwiazd

Lubiła tańczyć F
pełna radości tak G
ciągle goniła wiatr ea
spragniona życia wciąż F
zawsze gubiła coś G
Nie chciała nic ea
nie rozumiałem, kiedy mówiła mi: FG
dzisiaj ostatni raz ea
Zatańczmy proszę tak F
jak gdyby umarł czas, G
mówiła mi... ea

Mieliśmy wiecznie trwać


na jednej z dzikich plaż
chciałem ze wszystkich
sił, pozostać z Tobą tam…
Lubiła tańczyć…

114
Nasza klasa
Co się stało z naszą klasą? – d
Pyta Adam w Tel – Avivie – A A7 A
Ciężko sprostać takim czasom, d
Ciężko w ogóle żyć uczciwie. A A7 A
Co się stało z naszą klasą? – F
Wojtek w Szwecji, w porno klubie, C C7
Pisze: dobrze mi tu płacą d
Za to, co i tak wszak lubię, A A7 A
Za to, co i tak wszak lubię. dgAd

Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie,


Bo tam mają perspektywy,
Staszek w stanach sobie radzi,
Paweł do Paryża przywykł.
Gośka z Przemkiem ledwie przędą,
W maju będzie trzeci bachor,
Próżno skarżą się urzędom,
Że też chcieliby na zachód,
Że też chcieliby na zachód.

Za to Magda jest w Madrycie


I wychodzi za Hiszpana,
Maciek w grudniu stracił życie,
Gdy chodzili po mieszkaniach.
Janusz ten, co zawiść budził,
Że go każda fala niesie,
Jest chirurgiem, leczy ludzi,
Ale brat mu się powiesił,
Ale brat mu się powiesił.

Marek siedzi za odmowę,


Bo nie strzelał do Michała,
A ja piszę ich historię –
I to już jest klasa cała.
Jeszcze Filip – fizyk w Moskwie,
Dziś nagrody różne zbiera,
Jeździ, kiedy chce do Polski,
Był przyjęty przez premiera,
Był przyjęty przez premiera.

115
Odnalazłem klasę całą –
Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
Ale coś się pozmieniało,
Każdy sobie żywot skrobie.
Odnalazłem całą klasę –
Wyrośniętą i dojrzałą,
Rozdrapałem młodość naszą,
Lecz za bardzo nie bolało,
Lecz za bardzo nie bolało.

Już nie chłopcy, lecz mężczyźni,


Już kobiety, nie dziewczyny,
Młodość szybko się zabliźni,
Nie ma w tym niczyjej winy.
Wszyscy są odpowiedzialni,
Wszyscy mają w życiu cele,
Wszyscy w miarę są normalni,
Ale przecież to niewiele,
Ale przecież to niewiele.

Nie wiem sam, co mi się marzy,


Jaka z gwiazd nade mną świeci,
Gdy wśród tych nieobcych twarzy,
Szukam ciągle twarzy dzieci.
Czemu wciąż przez ramię zerkam,
Choć nie woła nikt: Kolego,
Że ktoś ze mną zagra w berka,
Lub przynajmniej w chowanego,
Lub przynajmniej w chowanego.

Własne pędy, własne liście


Zapuszczamy każdy sobie
I korzenie oczywiście
Na wygnaniu, w kraju, w grobie.
W dół, na boki, wzwyż, ku słońcu,
Na stracenie, w prawo, w lewo,
Kto pamięta, że to w końcu
Jedno i to samo drzewo,
Jedno i to samo drzewo.

116
Naucz się kochać w rytmie Reagge
To było wtedy gdy Cię poznałem, ehCD
od razu zrozumiałem, że coś nie tak
I chociaż w oczy patrzyłaś mi śmiało
Wiedziałem wtedy, że humor masz
Szalałem wtedy za rock and rollem
na płyty wydawałem forsę całą
Kochałem rocka and rolla Ciebie trochę
Lecz kiedyś w tańcu mi powiedziałaś....
Naucz się kochać mnie w rytmie reggae
Naucz się kochać mnie w rytmie reggae,
I kochaj mnie kochaj w rytmie reggae,
Reggae weź z sobą szaleje za Tobą.

Zacząłem chodzić na dyskoteki


prywatki, bale i randki wszystkie
Chodziłem wszędzie tam gdzie grali reggae
Dla Ciebie tylko tak się nauczyłem.
Lecz pewnej nocy, gdy słodko spałem
Poczułem nagle, że uwielbiam reggae
chciałem powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham
Lecz Ty już z innym tańczyłaś rocka.
Naucz się kochać mnie w rytmie reggae...

117
Nie płacz Ewka
Nie płacz Ewka, bo tu
miejsca brak
A fis
Na twe babskie łzy

E
Po ulicy miłość hula wiatr
Wśród rozbitych szyb
Patrz poeci śliczni prawdy sens
Roztrwonili w grach
W półlitrówkach pustych S.O.S
Wysyłają w świat

Żegnam was, już wiem hD


Nie załatwię wszystkich pilnych spraw A E fis
Idę sam, właśnie tam ED
Gdzie czekają mnie A
Tam przyjaciół kilku mam, od lat h D
Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram A E fis
Jeszcze raz żegnam was ED
Nie spotkamy się A

Proza życia to przyjaźni kat


Pęka cienka nić
Telewizor, meble, mały fiat
Oto marzeń szczyt
118
Hej prorocy moi z gniewnych lat
Obrastacie w tłuszcz
Już was w swoje szpony dopadł szmal
Zdrada płynie z ust
Żegnam was…

Niewiele Ci mogę dać


Sto gorących słów, gdy na dworze mróz CaC
W niewyspaną noc jeden koc dFCF
Solo moich ust, gitarowy blues CaC
Kilka dróg na skrót, parę słów dFCFG

Nie mogę ci wiele dać F


Nie mogę ci wiele dać dG
Bo sam niewiele mam C A A7
Nie mogę dać wiele ci F
Nie mogę dać wiele ci dG
Przykro mi CFC

Osiem znanych nut, McCartneya but


Kilka niezłych płyt, jeden kicz
Siedem chudych lat, talię zgranych kart
Południowy głód, kurz i brud
Nie mogę ci wiele dać…

Nadgryziony wdzięk, pustej szklanki brzęk


119
Niespełniony sen, itp.
Podzielony świat, myśli warte krat
Zaleczony lęk, weź co chcesz.
Nie mogę ci wiele dać…

Czarny blues o czwartej nad ranem


Czwarta nad ranem A (E)
Może sen przyjdzie cis (fis)
Może mnie odwiedzisz D A (D E A)

Czemu cię nie ma, na odległość ręki? AE


Czemu mówimy do siebie listami? fis cis
Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata DA
Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy DE
Czemu się budzę o czwartej nad ranem AE
I włosy twoje próbuję ugłaskać fis cis
Lecz nigdzie nie ma twoich włosów DA
Jest tylko blada nocna lampka DE
Łysa śpiewaczka fis

Śpiewamy bluesa, bo czwarta nad ranem


Tak cicho, by nie zbudzić sąsiadów
Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie
Myślałby kto, że rodem z Manhattanu

Czwarta nad ranem...

120
Herbata czarna myśli rozjaśnia
A list twój sam się czyta
Że można go śpiewać
Za oknem mruczą bluesa
Topole z Krupniczej
I jeszcze strażak wszedł na solo
Ten z Mariackiej Wieży
Jego trąbka jak księżyc
Biegnie nad topolą
Nigdzie się jej nie spieszy

Już piąta
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz

Peggy Brown
O Peggy Brown, o Peggy Brown eD
Kto ciebie ukochać będzie umiał GC
Jedyne o czym wciąż myślę eD
To ciemnowłosa dziewczyna GC

Choć nie chce dać czego proszę


W oddali od siebie mnie trzyma
Choć nie chce moich przysiąg
Nie słyszy nawet swej dumy, o nie
O Peggy Brown…

Jej glos jest dla mnie muzyką


Pulsuje jak ciche echo
Jej twarde białe piersi
Mleczniejsze są niż jej mleko
Jej suknia z miękkiej tafty
Dziś skromnie opuszczona
O Peggy Brown…

Nocami w samotności
Rozpustny sen widziałem
121
Żeśmy w jednym łóżku
Spojeni ciało z ciałem
Ale tym snem najśmielszym
Twej dumy nie urażę, o nie

O Peggy Brown…

Pół kroku stąd


Patrzę w wodę i te fale na brzegu C d7
Odkąd sięgam pamięcią, nie wiem sama czemu tak aF
Żal mi, ale widać tak być musi, nowy dzień mnie słońcem kusi
C d7
Jak oprzeć się mam, no jak? aF

Każda z nowych dróg a


Każdy świeży ślad
Każdej ścieżki łuk G
Wiodą znowu w świat
Który z marzeń znam C
Który jest gdzieś tam
Tam gdzie pragnę być f

Gdzie się niebo i morze chcą zejść C


Coś woła G
Daleko stąd a
Marzenia są F
Jeśli łódź moją pchał będzie wiatr i mnie wesprze CG
Te sny za mgłą a
Zdołam znaleźć wcale nie tak daleko stąd! f C
CGaF
Ja znam wszystkich ludzi na tej wyspie C
Robią swoje na tej wyspie d7 a
Czy im dobrze jest, czy źle F
Znam tu wszystkich ludzi na tej wyspie C d7
Tu jest ład na tej wyspie a
Czy będzie dobrze tu i mnie? F

Mogę wzorem być a


Ludziom siłę dać
Jakby nigdy nic swoją rolę grać G
122
Lecz ten głos jak zbyć C
Kiedy szepcze tak
Czemu gnębi mnie? f

Widzę światło na wodzie co lśni jak ogień CG


Daleko stąd a
Marzenia są F
Dobrze wiem, że to światło woła mnie, woła w drogę CG
Chcę znaleźć je a
Za horyzont biec, dosyć siły mieć Ff

Gdzie się niebo i morze chcą zejść Cis


Coś woła Gis
Czy blisko stąd a#
Marzenia są? Fis
Wiem że łódź moją pchał będzie wiatr i mnie wesprze Cis Gis
Pół kroku stąd a#
Marzenia są f#

Psalm dla Ciebie


Choć nie masz oczu D
bardziej błękitnych niż tamta miała, hG
Tamta co kiedyś dla żartu niebo D
w strzępy porwała hG

Choć nie masz oczu chmurnych jak burza D


Pod koniec lata hG
Ty każdym latem i każdą burzą hG
Mojego świata A

Pytam się gwiazdy co drogę wskazać błądzącym miała


h G D Fis7 h
czemu ze wszytkich pragnień na świecie to ty mnie wybrałaś
h G D Fis7 h
gwiazda co w rzece wciąż się przegląda też tego nie wie
eADGA
czemu ze wszytkich pragnień na świecie wybrałem ciebie
h e D-Fis7
Połóż mnie na swym ramieniu hG
połóż jak pieczęć na sercu D Fis7
poczuj smak mego pragnienia, hG
123
jak pieczęć prosze połóż mnie` D Fis7

Choć nie masz dłoni


która policzek jak ogień pali
dłoni chłopaka po którym został
w komodzie szalik

Choć nie masz dłoni,


jak ta co w sercu klawiszem stuka
to twojej dłoni przecież dłoń moja
od zawsze szuka

124
Wieża radości, wieża samotności
Mieszkam w wysokiej wieży otoczonej fosą hDGA
Mam parasol, który chroni mnie przed nocą
Oddycham głęboko, stawiam piedestały
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały

Stawiam świat na głowie do góry nogami fis H


Na odwrót i wspak bawię się słowami
Na białym czarnym kreślę jakieś plamy
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały GAh

Mieszkam w wysokiej wieży, ona mnie obroni


Nie walczę już z nikim, nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały

Stawiam świat na głowie do góry nogami


Na odwrót i wspak bawię się słowami
Na białym czarnym kreślę jakieś plamy
Jutro będę duży, dzisiaj jestem mały

125
Ściernisko
Pole, pole, łyse pole, ale mam już plan c Gis Dis G
Pomalutku, bez pośpiechu, wszystko zrobię sam c Gis Dis G
Nad makietą się męczyłem ładnych parę lat c Gis Dis G
Ale za to zwiedzać cudo będzie cały świat c Gis Dis G

Tu na razie jest ściernisko c Gis


Ale będzie San Francisco B G c B Dis G
A tam, gdzie to kretowisko cDG
Będzie stał mój bank CDG
Tu na razie jest ściernisko
Ale będzie San Francisco
A tam, gdzie to kretowisko
Będzie stał mój bank

Do roboty mam smykałkę, krzepę mam, jak wół


Sam pociągnę wóz pustaków, choćby był bez kół
Już wyciąłem wszystkie krzaki, teraz zwożę żwir
Mam to w nosie, że sąsiedzi mówią o mnie "świr"

Tu na razie jest ściernisko


Ale będzie San Francisco
A tam, gdzie to kretowisko
Będzie stał mój bank
Tu na razie jest ściernisko
Ale będzie San Francisco
A tam, gdzie to kretowisko
Będzie stał mój bank

126
Sen o Warszawie

Mam, tak samo jak ty, eDeD


Miasto moje a w nim: eDGC
Najpiękniejszy mój świat GCDC
Najpiękniejsze dni GCDC
Zostawiłem tam, kolorowe sny D e D (e D)
Kiedyś zatrzymam czas
I na skrzydłach jak ptak
Będę leciał co sił
Tam, gdzie moje sny,
warszawskie kolorowe dni D e (D e)

Gdybyś ujrzeć chciał nadwiślański świt G


Już dziś wyruszaj ze mną tam ae
Zobaczysz jak, przywita pięknie nas CHCG
Warszawski dzień CG

Mam tak samo jak ty...

Gdybyś ujrzeć chciał nadwiślański szczyt


Już dziś wyruszaj ze mną tam
Zobaczysz jak, przywita pięknie nas
Zobaczysz jak, przywita pięknie nas
Warszawski dzień
Warszawski dzień, warszawski dzień CGCGFDFG

127
Zapach róży
Wiem dobrze, co czujesz, te moje nastroje aFdE
Szybka zmiana zdania, zamknięte pokoje
Może to zabawne, ale ja nie żartuję
Chcę być sprawiedliwym, przecież ja też czuję

Też jestem człowiekiem, też serce posiadam


Także innych kocham, także innych zdradzam
Też mnie nienawidzą, kochają niektórzy
Też prawie jak każdy, lubię zapach róży

Też jestem samotny, czuję zapomnienie


Dobrze wiesz, że miłość to moje zbawienie
Niszczy mnie samotność, tak bardzo powoli
Choć już zrozumiałem, że nienawiść boli
Też jestem człowiekiem...

Chociaż nie znalazłem duszy sobie bratniej


Chcę tu jeszcze zostać do chwili ostatniej
Smutno trochę było, trochę się zawiodłem
Wtedy już wiedziałem, zostać tu nie mogę
Też jestem człowiekiem...

Teraz, gdy odszedłem kwiatom się spowiadam


Z tego, że Cię kocham, że serce posiadam
Z tego, że żałuję, nie brak mi sumienia
Które mi wskazuje drogę do zbawienia
Też jestem człowiekiem...

128
Warszawa

Za oknem zimowo zaczyna się dzień H


Zaczynam kolejny dzień życia cis A
Wyglądam przez okno, na oczach mam sen
A Grochów się budzi z przepicia
Wypity alkohol uderza w tętnice
Autobus tapla się w śniegu
Przez szybę oglądam betonu stolicę
Już jestem na drugim jej brzegu
Gdy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje EHA
To kocham to miasto zmęczone jak ja
Gdzie Hitler i Stalin zrobili, co swoje
Gdzie wiosna spaliną oddycha

Krakowskie Przedmieście
zalane jest słońcem
Wirujesz jak obłok,
wynurzasz się z bramy
A ja jestem głodny,
tak bardzo głodny
Kochanie, nakarmisz mnie snami
Zielony Żoliborz, pieprzony
Żoliborz
Rozkwita na drzewach,
na krzewach
ściekami z rzeki, kompletnie
pijany
Chcę krzyczeć, chcę ryczeć,
chcę śpiewać
Gdy patrzę...

Jesienią zawsze zaczyna się


szkoła
A w knajpach zaczyna się picie
Jest tłoczno i duszno, olewa nas kelner
I tak skończymy o świcie
Jesienią zawsze myślę o latach
Tak starych jak te kamienice
Jesienią wychodzę z tobą na spacer
Przez pełne kasztanów ulice
I patrzę...
129
Stacja Warszawa (Lady Pank)
W moich snach wciąż Warszawa aF
Pełna ulic, placów, drzew GC
Rzadko słyszysz tam brawa aF
Częściej to drwiący śmiech GC
Twarze w metrze są obce aF
Bo i po co się znać GC
To kosztuje zbyt drogo aF
Lepiej jechać i spać GC
Wszystko byłoby inne Ga
Gdybyś tu była ja wiem CGF
Nie tak trudne i dziwne Ga
Gdybyś tu była ja wiem CGF

Noce są zawsze długie aF


A za dnia ciągły szum GC
Mało kto to zrozumie aF
dokąd gna zdyszany tłum GC
Wszystko byłoby inne…

Jeśli miłość coś znaczy to musi dać znak CG


Kiedyś też to zobaczysz i powiesz mi tak CFG
Zniknie Warszawa tak jawa jak sen CG
Życie to nie zabawa dobrze to wiem CFG
W moich snach wciąż Warszawa i do grosza wciąż grosz C G
Ktoś mi mówi to z prawa a ja chcę uciec stąd CFG

Jeśli miłość coś znaczy...

130
Zawsze tam gdzie Ty
Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr CaGG
By zabrał mnie z powrotem tam gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł się aż tam gdzie pochowałaś sny
Już teraz wiem że dni są tylko po to FG
By do Ciebie wracać każdą nocą złotą Ca
Nie znam słów co mają jakiś większy sens
Jeśli jedno tylko, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam gdzie Ty

Nie pytaj mnie o jutro to za tysiąc lat


Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By nie uciekły nam by wysuszyły łzy
Już teraz...

Budzić się i chodzić spać we własnym niebie Ca


Być tam zawsze tam gdzie ty FG
Żegnać się co świt i wracać znów do Ciebie
Być tam zawsze tam gdzie ty
Budzić się i chodzić spać we własnym niebie Ca
Być tam zawsze tam gdzie ty. Yeeee. FGC

131
Chodź pomaluj mój świat
Piszesz mi w liście, że kiedy pada ad
Kiedy nasturcje na deszczu mokną, Ga
Siadasz przy stole, wyjmujesz farby CG
I kolorowe otwierasz okno. dEa

Trawy i drzewa są takie szare,


Barwę popiołu przybrały nieba
W ciszy tak smutno szepce zegarek
O czasie co mi go nie potrzeba.

Więc chodź pomaluj mój świat Cd


Na żółto i na niebiesko. FC
Niech na niebie stanie tęcza malowana Twoją kredką. C d F/G
Więc chodź pomaluj mi życie
Niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu
Kolorami całej Ziemi.

Za siódmą górą, za siódmą rzeką


Twoje sny zamieniasz na pejzaże,
Niebem się wlecze wyblakłe słońce
Oświetla ludziom wyblakłe twarze.
Więc chodź pomaluj mój świat…

Arahja

Mój dom murem podzielony d


Podzielone murem schody a
Po lewej stronie łazienka E
Po prawej stronie kuchenka a/A7

Moje ciało murem podzielone


Dziesięć palców na lewą stronę
Drugie dziesięć na prawą stronę
Głowy równa część na każdą stronę

Moja ulica murem podzielona


Świeci neonami prawa strona
Lewa strona cała wygaszona
Zza zasłony obserwuję obie strony
132
Moja ulica murem podzielona
Świeci neonami prawa strona
Lewa strona cała wygaszona
Zza zasłony obserwuję obie strony

Sosenka
Jak dobrze być harcerzem ad
Na obozie spędzać czas Ea
Na północy pojezierze
Na południu szumi las

Hej las, mówię wam


szumi las, mówię wam
A w lesie, mówię wam, sosenka
Spodobała mi się jeden raz
Harcerka Marysieńka

Sam wodę łódka niosła


Łódkę niosła w siną dal
A on zamiast trzymać wiosła
Objął ją i śpiewał tak
Hej las...

Całuj, całuj druhu miły


Całuj, całuj póki czas
Bo gdy przyjdzie czas rozstania
To już nas nie będzie tam

Hej las...

133
Baranek
Ach Ci ludzie, to brudne świnie A
Co napletli o mojej dziewczynie d
Jakieś bzdury o jej nałogach
To po prostu litość i trwoga
Tak to bywa gdy ktoś zazdrości D
Kiedy brak mu własnej miłości g
Plotki płodzi, mnie nie zaszkodzi żadne obce zło Ad
Na mój sposób widzieć ją Ad
Na głowie kwietny ma wianek Ad
W ręku zielony badylek
A przed nią bieży baranek gd
A nad nią lata motylek Ad

Krzywdę robią mojej panience


Opluć chcą ją podli zboczeńcy
Utopić chcą ją w morzu zawiści
Paranoicy, podli sadyści
Utaplani w brudnej rozpuście
A na gębach fałszywy uśmiech
Byle zagnać do swego bagna, ale wara wam
Ja ją przecież lepiej znam
Na głowie...

Znów widzieli ją z jakimś chłopem


Znów wyjechała do St. Tropez
Znów męczyła się, Boże drogi
Znów na jachtach myła podłogi
Tylko czemu ręce ma białe
Chciałem zapytać, zapomniałem
Ciało kłoniąc skinęła dłonią wsparła skroń o skroń
Znów zapadłem w nią jak w toń
Na głowie...

Ech, dziewczyna pięknie się stara


Kosi pieniądz, ma jaguara
Trudno pracę z miłością zgodzić
Rzadziej może do mnie przychodzić
Tylko pyta kryjąc rumieniec
Czemu patrzę jak potępieniec
Czemu zgrzytam, kiedy się pyta czy ma ładny biust
Czemu toczę pianę z ust
Na głowie...

134
Zacioska
Piękna dziewczyno, ciało Twe adGa
Od pionierki, nęci mnie
Robiąc zacioskę, myślę o tobie,
Miłość tańczy w mojej głowie

Spod stołówki wyłaniasz się,


Niczym anioł w letniej mgle
Czerwień ust, sukni biel
To wszystko sprawia, że:
Jeden dzień, jedna noc
Jeden pomost, na nim koc
Pod tym kocem tylko my
Pomost od ciał naszych drży

Gdy z drużyną szłaś się myć


Testosteron skoczył wzwyż
Pomyślałem to jest to
Czego szukałem przez rok

Chciałem podejść zwierzyć się


Lecz zły wilk namierzył mnie
Dał karniola że aż strach
teraz Ciebie tak mi brak

135
Zabiorę Cię właśnie tam
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak CGaF
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi CGaF
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas CGaF
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęściu nic nie grozi CGaF

Dość mam już pustych dni i świąt których nie było FCGa
Między nami jest coś, nie zaprzeczaj mi FCG
Tyle mogę Ci dać, solą życia jest miłość FCGa
Boisz się wielkich słów, to nie wstyd FCG

Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak


Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęściu nic nie grozi

Czekam na jeden gest, wiara jest moją siłą


Jestem pewien, że wciąż potrzebujesz mnie
Dzień przemija za dniem, znów nam siebie ubyło
Życie zbyt krótko trwa więc zdecyduj się

Dość mam już pustych dni i świąt których nie było


Między nami jest coś, nie zaprzeczaj mi
Tyle mogę Ci dać, solą życia jest miłość
Boisz się wielkich słów, to nie wstyd

Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak


Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęściu nic nie grozi

136
137
Zawsze z tobą chciałbym być
Zadzwoniłem w środku lata, CE
choć minęły już dwa lata aF
Ty nadal nie odzywasz się CEaG

Dziś ten list Ci napisałem, CE


lato zbliża się więc chciałem aF
Powtórzyć Tobie jeszcze raz, CE
to co wtedy aG

Zawsze z tobą chciałbym być, przez całe lato FGC


Zawsze z tobą chciałbym być, kochaj mnie za to F G C
Zawsze z tobą chciałbym być, tylko we dwoje FGC
Zawsze z tobą chciałbym być FGC

Daj się skusić na wakacje,


morze, plaża i kolacje,
Będziemy tańczyć aż po świt

Chciałbym też, w księżyca blasku,


stawiać z tobą babki z piasku
I wciąż do ucha szeptać Ci,
tak jak wtedy

Zawsze z tobą chciałbym być,


przez całe lato
Zawsze z tobą chciałbym być,
kochaj mnie za to
Zawsze z tobą chciałbym być,
tylko we dwoje
Zawsze z tobą chciałbym być

138
Zrobię z was mężczyzn
Brać się do roboty, wroga bić już czas aGCdG
Widzę zamiast mężczyzn mnóstwo bab wśród was aGCdG
Takiej bandy nikt nie zlęknie się FG
Zadrżyjcie więc na dźwięk tych słów Cd
Mężczyzn z was wkrótce sam zrobię znów FGa

Z wierzchu masz być skałą, ma się żar w niej tlić aGCdG


Każdy bój zwyciężysz; zawsze tak ma być aGCdG
Dziś, gdy widzę was, niedobrze mi FG
Lecz wytężcie wreszcie słuch Cd
Mężczyzn z was wkrótce sam zrobię znów FGa

Co chwila coś zatyka mnie! F


Ja ostatnio czuję dreszcze! G
Nieraz z wuefu wiałem, byłem kłam aG
Ten gość dał im nieźle w kość! F
Może mnie nie przejrzał jeszcze? G
Nie chodziłem na pływalnię, to był błąd! aF

(Silny bądź) Musicie być jak szalona rzeka FGC


(Silny bądź) Jak tajfun, który obali mur FGC
(Silny bądź) A równocześnie tak tajemniczy FGC
Jak księżyc, co wygląda tu zza chmur FGa

Blisko już do walki, naprzód gna ten czas hADeA


Tylko twardy rozkaz łączy mnie i was hADeA
Lepiej odejdź, bo dla ciebie brak miejsca GA
Więc gnaj stąd co tchu De
Z ciebie nic nie da się zrobić tu! GAh
(Silny bądź) Musicie być jak szalona rzeka…

139
Miliony monet

W górze tyle rąk, w górze tyle rąk e


Ale giną gdzieś tam w tle h
Idę pod prąd, idę pod prąd C
A ty wciąż oddalasz się D
I w Twojej to jest gestii e
Czy ulegniesz mej sugestii h
Zanim ściągniesz to C
Spłoniesz nim odpalę lont D

Pozostaje tylko moment, chwila zanim ściągniesz to CDe


Świecisz jak miliony monet, spłoniesz nim odpalę lont eDCDe
Pozostaje tylko moment, chwila zanim ściągniesz to
Świecisz jak miliony monet, spłoniesz nim odpalę lont
Ja mam ten idealny plan, ty masz ten idealny stan CDe
Unosisz się i opadasz na dół, CD
muszę Cię mieć nim znikniesz bez śladu e
Ja mam ten idealny plan, ty masz ten idealny stan CDe
Unosisz się i opadasz na dół, ` CD
muszę Cię mieć nim znikniesz bez śladu e

Może to jest błąd, może to jest błąd


Że wchodzę dziś w tą grę
Nie wiadomo skąd, nie wiadomo skąd
Pojawił się Twój cień
Być z Tobą to jest prestiż
Ognie płoną a ty wierz mi
Zanim ściągniesz to
Spłoniesz nim odpalę lont

Twój wzrok za mną goni


Już wiem, że nie mogę się obronić
Nie będziemy się zwodzić
Już szampan się schłodził
Twój wzrok za mną goni
Już wiem, że nie mogę się obronić
Nie będziemy się zwodzić
Już szampan się schłodził

To co mnie tutaj trzyma


Przeszywa mnie na wskroś
140
To magnetyczna siła
Wybucham tak jak proch
Jej szyję zdobi brylant
To co przyciąga wzrok
Ja robię pierwszy krok

Karabin
Niech w księgach wiedzy szpera rabin aEa
Nauka to jest wymysł diabli CGE
Mądrością moją jest karabin CG
I klinga ukochanej szabli Ea

Nie dbam o szarżę, ni o gwiazdki


Co kiedyś mi przystroją kołnierz.
Wy piszcie klechdy i powiastki,
Ja biję się jak musi żołnierz.

Ja nie pnę się ku szczytom drabin


I generałów biorą diabli!
Podporą moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli.

Nie tęsknię do kawiarni gwarnej,


Gdzie rządzi banda dziwolągów.
Gardzę zapachem buduarów,
Gdzie Ania psoci wśród szezlongów.

Nie nęcą mnie zalety babin,


Kobieta zdradną - bierz ją diabli!
Kochanką moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli.

Niejeden wróg miał na mnie chrapkę,


A teraz jęczy w piekle na dnie.
Ze śmiercią igram w ciuciubabkę,
Lecz pewnie - wkrótce mnie dopadnie

Ksiądz niech mnie grzebie albo rabin


Żołnierza się nie czepią diabli.
Do trumny włóżcie mi karabin
I klingę ukochanej szabli.

141
Hallelujah

Tajemny akord kiedyś brzmiał Ca


Pan cieszył się gdy Dawid grał Ca
Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje F G C/G
Kwarta i kwinta tak to szło CFG
Raz wyżej w dur, raz niżej w moll aF
Nieszczęsny król ułożył Alleluja Gea

Alleluja, F
Alleluja, C
Alleluja, F
Alleluja CGC

Na wiarę nic nie chciałeś brać Ca


Lecz sprawił to księżyca blask Ca
Że piękność jej na zawsze Cię pobiła F G C/G
Kuchenne krzesło tronem twym CFG
Ostrzygła cię, już nie masz sił aF
A z gardła Ci wydarła Alleluja Gea
Alleluja…

Dlaczego mi zarzucasz wciąż


Że nadaremno wzywam Go
Ja przecież nawet nie znam Go z imienia
Jest w każdym słowie światła błysk
Nieważne, czy usłyszy dziś
Najświętsze, czy nieczyste Alleluja
Alleluja…

142
SZANTY

143
Przechyły
Pierwszy raz przy pełnym takielunku eDe
Biorę ster i trzymam kurs na wiatr eDe
I jest jak przy pierwszym pocałunku ae
W ustach sól, gorącej wody smak a H7 e

O, ho ho! Przechyły i przechyły aDe


O, ho ho! Za falą fala mknie aDe
O, ho ho! Trzymajcie się dziewczyny ae
Ale wiatr - ósemka chyba dmie! a H7 e

Zwrot przez sztag: Okej, zaraz zrobię!


Słyszę jak kapitan cicho klnie
Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem
To on mnie od tyłu - kumple w śmiech
O, ho ho!...

Hej Ty tam, za burtę wychylony,


Tu naprawdę się nie ma z czego śmiać!
Cicho siedź i lepiej proś Neptuna,
Żeby coś nie spadło ci na kark.
O, ho ho!...

Krople mgły, w tęczowych kropel pyle


Tańczy jacht, po deskach spływa dzień
Jutro znów wypłynę, bo odkryłem
Że wciąż brzmi żeglarska stara pieśń.

144
Hiszpańskie dziewczyny
Żegnajcie nam dziś, hiszpańskie dziewczyny e C h7
Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snów eGD
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora CDe
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów. C h7 e

I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny eGD


W noc ciemną i złą nam będzie się śnił eGD
Leniwie popłyną znów rejsu godziny CDe
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił. C h7 e

Niedługo ujrzymy znów w dali Cape Deadman


I Głowę Baranią sterczącą wśród wzgórz
I statki stojące na redzie przed Plymouth
Klarować kotwicę najwyższy czas już.
I smak...

A potem znów żagle na masztach rozkwitną,


Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wight
I znów stara łajba potoczy się ciężko
Przez fale w kierunku na Beachie Fairlie.
I smak...

Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover


I znów noc w kubryku wśród legend i bajd.
Powoli i znojnie tak płynie nam życie
Na wodach i w portach South Foreland Light.
I smak…

145
Gdzie ta keja?
Gdyby tak ktoś przyszedł i powiedział: a
– Stary, czy masz czas? Ga
Potrzebuję do załogi jakąś nową twarz, C G7 C
Amazonka, Wielka Rafa, oceany trzy, C C7 F d
Rejs na całość, rok, dwa lata – to powiedziałbym: d a E7 a

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht? aGa


Gdzie ta koja wymarzona w snach? CGC
Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat? g A7 d A7 d
Gdzie ta brama na szeroki świat? a E7 a
Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?
Gdzie ta koja wymarzona w snach?
W każdej chwili płynę w taki rejs,
Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?

Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż,


Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam.
Gdzie ta keja?

Przeszły lata zapyziałe, rzęsą porósł staw,


A na przystani czółno stało – kolorowy paw.
Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step,
Lecz ciągle marzy o załodze ten samotny łeb.
Gdzie ta keja?

146
Diament
Nasz „Diament” prawie gotów już, ae
W cieśninach nie ma kry. ae
Na kei piękne panny stoją, ae
W oczach błyszczą łzy. dea
Kapitan w niebo wlepia wzrok,
Ruszamy lada dzień.
Płyniemy tam gdzie słońca blask
Nie mąci nocy cień
A więc krzycz Ahoj! aea
Odwagę w sercu miej. aea
Wielorybów cielska groźne są, aCG
Lecz dostaniemy je. Fea

Ej panno, po co łzy,
Nic nie zatrzyma mnie,
Bo prędzej w wodach kwiat zakwitnie,
Niż wycofam się.
No nie płacz, wrócę tu,
Nasz los nie taki zły,
Bo da dukatów wór za tran
I wielorybie kły.
A więc...

Na deku stary wąchał wiatr,


Lunetę w ręku miał.
Na łodzi, co zwisały już
Z harpunem każdy stał.
Dmucha tu i dmucha tam
Ogromne stado w krąg.
Harpuny, wiosła, liny brać
I ciągnij brachu ciąg!

I dla wieloryba już aea


Ostatni to dzień, aea
Bo śmiały harpunnik aCG
Uderza weń. Fea

147
Pożegnanie Liverpoolu
Żegnaj nam, dostojny, stary porcie, C C7 F C
Rzeko Mersey, żegnaj nam! CG
Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii, C C7 F C
Byłem tam już nie jeden raz. C G7 C

A więc żegnaj mi, kochana ma G7 F C


Za chwilę wypłyniemy w długi rejs. CG
Ile miesięcy cię nie będę widział, C C7
nie wiem sam, FC
Lecz pamiętać zawsze będę cię C G7 C

Zaciągnąłem się na herbaciany kliper,


Dobry statek, choć sławę ma złą.
A że kapitanem jest tam stary Burgess,
Pływającym piekłem wszyscy go zwą.

Z kapitanem tym płynę już nie pierwszy raz,


Znamy się od wielu, wielu lat.
Jeśliś dobrym żeglarzem radę sobie dasz,
Jeśli nie toś cholernie wpadł.

Żegnaj nam, dostojny, stary porcie,


Rzeko Mersey, żegnaj nam!
Wypływamy już na rejs do Kalifornii,
Gdy wrócimy opowiemy wam…

148
Jasnowłosa
Na tańcach ją poznałem, długowłosą blond DGD
Dziewczynę moich marzeń, nie wiadomo skąd DGA
Ona się tam wzięła, piękna niczym kwiat. DGA
Czy jak syrena wyszła z morza, czy ją przygnał wiatr? DGAD
Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi już
W porcie gotowa stoi moja łódź
Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść
I pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin

Ująłem ją za rękę delikatną jak


Latem mały motyl albo róży kwiat
Poszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum fal
Pokazałem jasnowłosej wielki morza czar

Za moment wypłyniemy w długi, trudny rejs


I z piękną mą dziewczyną przyjdzie rozstać się
Żagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przód
I przez morza mnie powiedzie, Ty zostaniesz tu

Bitwa
Okręt nasz wpłynął w mgłę i fregaty dwie eDCa
Popłynęły naszym kursem by nie zgubić się. e D G H7
Potem szkwał wypchnął nas poza mleczny pas
I nikt wtedy nie przypuszczał, że fregaty śmierć nam niosą!
Ciepła krew poleje się strugami, GDeh
Wygra ten kto utrzyma ship. CDe
W huku dział ktoś przykryje się falami, GDeh
Jak da Bóg ocalimy bryg. CDe

Nagły huk w uszach grał i już atak trwał,


To fregaty uzbrojone rzędem w setkę dział.
Czarny dym spowił nas, przyszedł śmierci czas.
Krzyk i lament mych kamratów, przerywany ogniem katów.

Pocisk nasz trafił w maszt, usłyszałem trzask,


To sterburtę rozwaliła jedna z naszych salw.
"Żagiel staw" krzyknął ktoś, znów piratów złość,
Bo od rufy nam powiało, a piratom w mordę wiało.
149
Z fregat dwóch tylko ta pierwsza w pogoń szła,
Wnet abordaż rozpoczęli gdy dopadli nas.
Szyper ich dziury dwie zrobił w swoim dnie,
Nie pomogło to psubratom, reszta z rei zwisa za to.

Po dziś dzień tamtą mgłę i fregaty dwie,


Kiedy noc zamyka oczy widzę w swoim śnie.
Tamci co śpią na dnie, uśmiechają się,
Że ich straszną śmierć pomścili bracia, którzy zwyciężyli!

A ty walcz!
Wczesnym rankiem, w sinej gęstej mgle eh
Zobaczyliśmy galeon Hiszpan niósł w nim złoto swe DA
Zanim Stary do ataku rozkaz dał eh
Już Hiszpanie do nas pruli ze swych wielkich dział DA
A ty walcz! Za zwycięstwo w bitwie tej eD
A ty walcz! Niechaj wroga płynie krew hA
A ty walcz! Zmień na złoto życie swe eD
Kiedy zginiesz na dnie morza znajdziesz się hA

Burta w burtę, wnet okręty zderzą się


Hej, Abordaż! pora przelać wrogą krew
Rzucać haki, śmierci nie wywiną się
Tylko złoto albo koja gdzieś na dnie

Bitwy gwar, dookoła tylko krzyk


Poprzez dym rąbiesz wroga ile sił
Precz za burty! Tam rekiny czają się
Dla nas Gloria a Hiszpanom ból i śmierć

Jeszcze skarb! Pod pokładem gdzieś tam jest


Pełno sztab! Pora więc wydobyć je
Za nasz trud, za zwycięstwo w bitwie tej
Pełny trzos! No i w porcie panny hej!

150
Emeryt
Leżysz wtulona w pościel, coś cichutko mruczysz przez sen d a
Łóżko szerokie a pościel świeża - za oknem nowy dzień... FA
A jeszcze niedawno koja i pachnący rybą koc dC
Fale bijące o pokład i bosmana zdarty głos FA

To wszystko było, minęło - zostało tylko wspomnienie dCGd


Już nie poczuję wibracji pokładu, gdy kable grają...
Już tylko dom i ogródek i tak aż do śmierci.
A przecież stare żaglowce po morzach jeszcze pływają...

Nie gniewaj się kochanie, że trudno ze mną żyć


Że zapomniałem kupić mleko i gary zmyć...
Lecz jeszcze niedawno okręt mym drugim domem był
Tam nie stało się w kolejkach, tam nie było miejsca dla złych
To wszystko...

Upłynie sporo czasu


nim przyzwyczaję się
Czterdzieści lat na morzu,
zamkniętych w jeden dzień
Skąd lekarz może wiedzieć,
że za morzem tęskno mi?
Że duszę się na lądzie,
że śni mi się pokład pełen ryb?
To wszystko....

Wiem, że masz do mnie żal,


mieliśmy do przyjaciół iść
Spotkałem kolegę z rejsu,
on w morze idzie dziś...
Siedziałem potem na kei,
ze łzami patrzyłem w port
Jeszcze przyjdzie dzień,
że opuszczę go..
A na razie...

151
Jejku, jejku
Ref.: Jejku, jejku, no mówię wam, aead
Jaki rejs za sobą mam. aeae
Stary, zardzewiały, śmierdzący wrak aead
Na pół roku zastąpił mi świat. aeae

W cuchnącej norze rzuciłem wór, aeae


A tu myk mi spod nóg szczur. aeae
Kuk w mesie rzekł: "Oto obiad twój", aeae
A na stole karakanów rój. aeae
Nawet jeden, co miał biały wąs, CGCd
Tylko za mną chodził, wciąż. ` aeae
Właził mi do piwa i w szufladzie spał, aead
I tam z żoną dzieci miał. aeae
Jejku, jejku…

W "piwnicy" rzężąc resztką sił,


Zalany ropą silnik w zęzach gnił.
Bił tam z grubej rury księżycowy zdrój,
Nawet Chief mechanik podstawiał słój,
Mówiąc: "Gdyby nawet pękł tu wał,
To ja dalej będę sobie gnał."
Jejku, jejku…

Stary w porcie kupił kaset sto, aeae


Same gołe baby, chłopy, no i... wiecie co. aeae
Potem cichcem to puszczał i czerwony miał łeb, a C d d
I wszyscy mówili, że Stary się wściekł. CCeG
Nocą gonił bajkoka, by mu czyścił buty, CGCd
Ale za to miał nasikane do zupy. aaeG
Jejku, jejku…
Już po jakimś czasie, gdzieś po stu trzydziestu dniach, a e a e
Na środku oceanu zaryliśmy w piach. aeae
Ściągała nas Yellow Submarine, aadd
A była to kubańska Zatoka Świń. CCGG
I były tam manewry NATO, statków tłok, CGCd
A nasz jednemu łubudu w bok! aaGG
I była nota w ONZ, aead
Bo Stary znów czerwony miał łeb. aaGG
Jejku, jejku…

152
W zaniedbanej radiostacji stół zielony stał, a e a e
Na nim radzik nic nie robił, tylko w karty grał. a e a e
I nie myty, nie golony, no... nie lubił pić, aadd
Ogrywał nas wszystkich do gołej rzyci. aaGG
A kiedy uzbierał naszych dolców wór, C G C d
W pewnym porcie zwiał jak szczur. Ceae
Jejku, jejku…

Już w powrotnej drodze przyszła wielka mgła, a e a e


A nasz Stary tym kaloszem "całą naprzód" gna. a e a e
I kiedy wiatr tę mgłę zwiał, aadd
W Hamburgu przy kei nasz statek stał. aaee
To Stary uknuł ten chytry plan, CGCd
Poleciał ćwiczyć na Repeerbahn. aaee
A ja, spokojny stary dzwon, aead

Koleją wróciłem do rodzinnych stron. aaee

153
Green horn
Miałem wtedy, ech, szesnaście lat, CFC
Swoją drogą szedłem przez świat, FG
W sercu zawsze tkwiła uparta myśl, CFCa
By za głosem morza iść. CG
A więc śpiewam: Żegnaj Carlingford CFC
I żegnaj nam Green Horn. C G7
Będę myślał o Tobie dzień i noc, C C7 F C
Aby kiedyś wrócić tu, FG
Aby kiedyś wrócić znów." FGC

W każde z wielkich siedmiu sztormowych mórz,


Wychodziłem, bo zmuszał mnie los.
Każdy w porcie ode mnie usłyszeć mógł:
"Nigdy więcej morza już!"
Ale śpiewam...

Mam dziewczynę, słodką Mary Doyle,


Dom swój również ma na Green Horn.
Sercem, duszą pragnie zatrzymać mnie,
Żebym w morze nie zwiał jej.
Ale śpiewam...

Życiem szczur lądowy kieruje sam,


Chce - zostanie, lub pójdzie w dal,
Ale kiedy morze wejdzie w krew,
Gdy zawoła - pójdziesz wnet.
A więc śpiewam...

Tratwa blues
Zbuduję sobie tratwę, D
I spłynę rzeką w dół. AD
Zbuduję sobie szałas G
Na prerii, pośród ziół. D
Bo blues jest wtedy, eA
Kiedy człowiekowi jest źle. A7 D

W fotelu na biegunach
Bujałem się nie raz,
Choć ludzie mi mówili,
154
Że można skręcić kark.

W fotelu na biegunach
Bujałem się nie raz,
Lecz dzisiaj się nie bujam,
Bo dziś bujają nas.

Zabrałem ją na tańce,
Tańczyła z nim nie raz.
Po ślubie przysięgała:
Ten ktoś to był jej brat.

Przedwczoraj na mym polu


Grasował jeden chrząszcz.
Dziś trzy tysiące chrząszczy
Bawełnę zżera mą.

Przedwczoraj w mojej sieci


Grasował jeden śledź.
Dziś trzy tysiące śledzi
Pożera moją sieć.

Przedwczoraj na mym polu


Znalazłem ruski hełm.
Dziś trzy tysiące ruskich
Kartofle zżera me.

Przedwczoraj na mej koi


Siedziały druhny dwie.
Dziś dwa tysiące druhen
Po sądach ciąga mnie.

Przedwczoraj w mym namiocie


Grasowały mrówki trzy.
Dziś trzy tysiące mrówek
Dziewczynę zżera mi..

Kupimy skrzynkę piwa,


W kajucie będzie mrok.
Zrobimy wszystkim ludziom
Seksowny five o'clock.

155
A kiedy jest Ci smutno,
a kiedy jest Ci źle
Zaśpiewaj z nami bluesa
i znów uśmiechnij się

Dziesięć w skali Beauforta


Kołysał nas zachodni wiatr ad
I brzeg gdzieś za rufą został E7 a
I nagle ktoś jak papier zbladł da
"Sztorm idzie, panie bosman!" H7 E7
A bosman tylko zapiął płaszcz FCFC
I zaklął: "Ech, do czorta!" F E7 a
Nie daję łajbie żadnych szans F G C E7 a
Dziesięć w skali Beauforta! a d E7 a

Z zasłony ołowianych chmur


Ulewa spadła nagle
Rzucało nami w górę i w dół
I fala zmyła żagle
A bosman...

O pokład znów uderzył deszcz


I padał już do rana
Diabelnie ciężki to był rejs
Szczególnie dla bosmana
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: "Ech, do czorta!"
Przedziwne czasem sny się ma
Dziesięć w skali Beauforta!

Press Gang
W dół od rzeki poprzez London Street dCFG
Psów królewskich zwarty oddział szedł dcd
Ojczyźnie trzeba dziś świeżej krwi FCd
Marynarzy floty wojennej FCd

A że byłem wtedy silny chłop


W tłumie złowił mnie sierżanta wzrok

156
W kajdanach z bramy wywlekli mnie
Marynarza floty wojennej

Jak o prawa upominać się


Na gretingu nauczyli mnie
Niejeden krwią wtedy spłynął grzbiet
Marynarza floty wojennej

Nikt nie zliczy ile krwi i łez


Wsiąkło w pokład, gdy się zaczął rejs
Dla chwały twej słodki kraju mój
Marynarzy floty wojennej

Hen, za rufą miły został dom;


Jesteś tylko parą silnych rąk,
Dowódca tu twoim Bogiem jest,
Marynarzu floty wojennej.

Gdy łapaczy szyk formuje się


W pierwszym rzędzie możesz ujrzeć mnie
Kto stanie na mojej drodze dziś
Łup stanowi floty wojennej

Na początek wziąłem trzysta plag


Bom dochodzić chciał swoich słusznych praw
Dowódca tu twoim królem jest
Marynarzu floty wojennej

Tylko Bóg policzy ile skarg


Usłyszały te ambrazury dział
Jak wiele w pokład tu wsiąkło łez
Marynarzy floty wojennej

Bat bosmana wciąż plecy zgięte tnie


Gdy przy linach wraz mozolimy się
Dla chwały twej słodki kraju mój
Marynarze floty wojennej

157
Transatlantyki
W Gdańsku mewy, wiatr i gotyk CG
Słońce świeci złotą smugą ae
Pan kapitan białej floty FC
Idzie przez ulicę długą. FG
Idzie z marynarską fają CG
W oczach ma szelmowskie błyski ae
Przekupki się w nim kochają FC
Podziwiają go turystki. FGC
Transatlantyki na oceanach
A krążowniki w rejsach ćwiczebnych
Każdy z nich musi mieć kapitana
Nasz kapitan też jest potrzebny
Podskoczyły drzwi tawerny
Szmer uznania przebiegł salą
Wdzięk niezmierny, szloch cholerny
Na rękawie złoty galon.
Duże piwo panno Helu
Jutro w rejs wyjdziemy w morze
To przywiozę Heli z Helu
I bursztyny i węgorze.

Piwo w pianie, Bałtyk w pianie


Gdańsk za oknem kolorowy
Pańskie zdrowie kapitanie
Stary wilku zatokowy.
W Gdańsku mewy, wiatr i gotyk
Neptun siusia w swoją studnię
Pan kapitan białej floty
Ma dziś wolne popołudnie.

158
Morskie opowieści
Kiedy rum zaszumi w głowie, a
Cały świat nabiera treści, G
Wtedy chętniej słucha człowiek aC
Morskich opowieści. G E7 a

Kto chce, niechaj słucha,


Kto nie chce, niech nie słucha,
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.

Hej, ha! Kolejkę nalej!


Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.

Łajba to jest morski statek,


Sztorm to wiatr co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.

Pływał raz marynarz, który


Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.

Był na "Lwowie" młodszy majtek,


Czort, Rasputin, bestia taka,
Że sam kręcił kabestanem
I to bez handszpaka.

Niech drżą gitary struny,


Niech wiatr grzywacze pieści,
Gdy płyniemy pod banderą
Morskich opowieści.

Od Falklandu-śmy płynęli,
Doskonale brała ryba,
Mogłeś wędką wtedy złapać
Nawet wieloryba.

159
Rudy Joe, kiedy popił,
Robił bardzo głupie miny,
Albo skakał też do wody
I gonił rekiny.

I choć rekin twarda sztuka,


Ale Joe w wielkiej złości
Łapał gada od ogona
I mu łamał kości.

Może ktoś się będzie zżymał


Mówiąc, że to zdrożne wieści,
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści.

Few days
O Panie, czemu w ziemi tkwię, FCF
Hej raz, hej raz, FB
I macham szuflą cały dzień? FCF
Hej, na morze czas. d A7 d

Mogę kopać tu dalej, d A7 d


Few days, few days, FB
Mogę kopać przez dni parę, F A7 d
Ale wracać chcę. d A7 d

Tam każdy takie bajdy plótł,


Nie raz, nie raz,
Przekroczysz Jukon, złota w bród,
Hej, na morze czas.

Wykopię jeszcze parę dziur,


Hej raz, hej raz,
Wyciągnę płonnej skały wór,
Hej, na morze czas.

Za żonę tu łopatę mam,


Już dość, już dość,
A zysk, że jej używam sam,
160
Hej, na morze czas.

O Panie, nie jest to Twój raj,


O nie, o nie,
Nadzieję innym głupcom daj,
Ja na morze chcę.

161
PIOSENKI
RELIGIJNE

Boże, coś Polskę


162
Boże, coś Polskę przez tak długie wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały,
Coś ją osłaniał tarczą swej opieki
Od nieszczęść, które przygnębić ją miały!

Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:


Ojczyznę wolną pobłogosław Panie! x2

Ty, któryś potem tknięty jej upadkiem


Wspierał walczących za najświętszą sprawę,
I chcąc świat cały mieć jej męstwa świadkiem
W nieszczęściach samych pomnażał jej sławę.

Wróć naszej Polsce świetność starożytną,


Użyźniaj pola, spustoszałe łany,
Niech szczęście, pokój na nowo zakwitną.
Przestań nas karć, Boże zagniewany.

Boże, którego ramię sprawiedliwe


Żelazne berła władców świata kruszy,
Zniwecz Twych wrogów zamiary szkodliwe,
Obudź nadzieje polskiej naszej duszy.

Boże najświętszy, od którego woli


istnienie świata całego zależy,
wyrwij lud Polski z tyranów niewoli,
wspieraj zamiary wytrwałej młodzieży.

Te Deum Laudamus
Ciebie Boga wysławiamy,
Tobie Panu wieczna chwała,
Ciebie Ojca, niebios bramy,
Ciebie wielbi ziemia cała.

Tobie wszyscy Aniołowie,


Tobie Moce i Niebiosy,
Cheruby, Serafinowie,
ślą wieczystej pieśni głosy.

Święty, Święty, nad Świętymi,


Bóg Zastępów, Król łaskawy,
163
Pełne niebo z kręgiem ziemi,
Majestatu Twojej sławy.

Apostołów Tobie rzesza,


chór Proroków pełen chwały,
Tobie hołdy nieść pośpiesza
Męczenników orszak biały.

Ciebie poprzez okrąg ziemi,


z głębi serca ile zdoła,
Głosy ludów zgodzonymi,
wielbi święta pieśń Kościoła.

Niezmierzonej Ojca chwały,


Syna Słowo wiekuiste,
Z Duchem wszechświat wielbi cały,
Królem chwały Tyś, o Chryste.

Tyś Rodzica Syn z wiek wieka,


by świat zbawić swoim zgonem,
Przyoblókłszy się w człowieka,
nie wzgardziłeś Panny łonem.

Tyś pokruszył śmierci wrota;


starł jej oścień w męki dobie
I rajskiego kraj żywota,
otworzyłeś wiernym sobie.

Po prawicy siedzisz Boga,


w chwale Ojca, Syn Jedyny,
Lecz gdy zagrzmi trąba sroga,
przyjdziesz sądzić ludzkie czyny.

Prosim, słudzy łask niegodni,


wspomóż, obmyj grzech co plami,
Gdyś odkupił nas od zbrodni
Drogiej swojej Krwi strugami.

Ze Świętymi w blaskach mocy,


wiecznej chwały zlej nam zdroje:
Zbaw o Panie, lud sierocy,
Błogosław dziedzictwo swoje.
164
Rządź je, broń po wszystkie lata,
prowadź w niebios błogie bramy,
My w dzień każdy, Władco świata,
Imię Twoje wysławiamy.

Po wiek wieków nie ustanie,


Pieśń, co sławi Twoje czyny,
O w dniu onym racz nas Panie
od wszelakiej ustrzec winy.

Zjaw swą litość w życiu całym


tym, co żebrzą Twej opieki:
w Tobie Panie zaufałem,
Nie zawstydzę się na wieki.

Z dawna Polski Tyś Królową


Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo!
Ty za nami przemów słowo, Maryjo!
Ociemniałym podaj rękę,
Niewytrwałym skracaj mękę,
Twe Królestwo weź w porękę, Maryjo!

Gdyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo!


Tyleś, Matko, wycierpiała, Maryjo!
Przez Twego Syna konanie
Uproś sercom zmartwychwstanie,
W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!

Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo!


Ty za nami przemów słowo, Maryjo!
Miej w opiece naród cały,
Który żyje dla Twej chwały,
Niech rozwija się wspaniały, Maryjo!

165
Oto jest dzień
Oto jest dzień, D
który dał nam Pan! e
Weselmy się, A
i radujmy się nim! D

Oto jest dzień, który dał nam pan! GD


Weselmy się i radujmy się nim! GD
Oto jest dzień, który dał nam Pan! heAD

Kiedy ranne wstają zorze

Kiedy ranne wstają zorze,


Tobie ziemia, Tobie morze.
Tobie śpiewa żywioł wszelki,
Bądź pochwalon, Boże wielki!

A człowiek, który bez miary,


Obsypany Twymi dary,
Coś go stworzył i ocalił,
A czemuż by Cię nie chwalił?

Ledwie oczy przetrzeć zdołam,


Wnet do mego Pana wołam,
Do mego Boga na niebie,
I szukam Go koło siebie.

Wielu snem śmierci upadli,


Co się wczoraj spać pokładli
My się jeszcze obudzili,
Byśmy Cię, Boże, chwalili

Nasz Bóg jest potężny w mocy swej

Nasz Bóg jest potężny w mocy swej CGD


Króluje nad nami dziś ec
z nieba rządzi w mocy, miłości, mądrości swej Gahe

166
Witaj Pokarmie
Witaj Pokarmie, w którym niezmierzony ehCD
Nieba i ziemie Twórca jest zamkniony, ehCD
Witaj napoju zupełnie gaszący GDCD
Umysł pragnący eDe

Witaj krynico wszystkiego dobrego.


Gdy bowiem w Sobie masz Boga samego.
Znasz ludziom wszystkie Jego wszechmocności,
Niesiesz godności.

Witaj z Niebiosów Manno padająca.


Rozkoszny w sercu naszym smak czyniąca:
Wszystko na świecie co jedno smakuje
w Tym się najduje.

Nasz Bóg jest Wielki


cis, A, E, H x2
Wodę zamieniłeś w wino cis A
Ślepi przy Tobie znów widzą, EHAH
któż jest jak Ty? Tylko Ty?

Blaskiem rozświetlasz ciemności cis A


Człowiek powstaje z marności,? EHAH
któż jest jak Ty? Tylko Ty

Nasz Bóg jest wielki, nasz Bóg jest silny Cis A


Boże nikt inny nie równa się z Tobą. EH
Nasz Bóg uzdrawia, jest wszechmogący. cis A
Nasz Bóg, Nasz Bóg. EH

Jeśli nasz Bóg jest przy nas już nic nas nie zatrzyma! cis A
Jeśli nasz Bóg jest z nami, któż jest przeciwko nam? EH
Jeśli nasz Bóg jest przy nas już nic nas nie zatrzyma! cis A
Jeśli nasz Bóg jest z nami, któż jest przeciwko nam? E H cis A E
któż jest przeciwko nam? H cis A E H
Nasz Bóg jest wielki….

167
Oceany
Znad oceanów do mnie wołasz hDAG
Gdzie każdy krok niepewny jest
Ty jesteś tam gdzie niewiadoma
Tam znajdę grunt dla wiary mej

I będę wzywać Imię Twe GA


I ponad fale patrzeć chcę GA
Gdy burzą się A
Dla duszy pokój w Tobie jest h
Gdzie pójdziesz Ty DA
Ja pójdę też G

Mój strach utonie w Twojej łasce hDAG


Bo ręka Twa prowadzi mnie
I Ty mnie nigdy nie zawiodłeś
Wiem teraz też nie zawiedziesz mnie
I będę wzywać Imię Twe…

Duchu prowadź mnie h


Gdzie wiara nie ma granic G
Daj mi chodzić nad wodami D
Gdziekolwiek mnie zabierzesz A
Prowadź głębiej niż
Pójść mogą moje stopy
Moja wiara się umocni
W Twej obecności Boże

I będę wzywać Imię Twe…

Mój Zbawiciel
Mój Zbawiciel, On bardzo kocha mnie, DAeh
ja nie wiem czemu miłością darzy mnie. DAeh
On mi nowe życie dzisiaj ofiarować chce. DAeh
Będę, będę mieszkać razem z Panem mym. DAeh
hej, hej, hej, na na na na, hej, hej, hej, alleluja D A e h

168
Ty światłość dnia
D A G A x2
Ty światłość dnia, wszedłeś w moje ciemności, DAG
Dałeś mi wzrok, abym mógł, DAG
Widzieć Twą twarz i spojrzenie miłości DAG
W którym roztapiasz mój strach DAG
Jestem tu, by wielbić, by oddawać chwałę DA
Jestem tu, by wyznać to mój Bóg. hG
Dobry i łaskawy, cały tak wspaniały DA
Ponad wszystko cenny dla mnie jest. hG

Ty czasów Król, wywyższony na wieki.


Jaśnieje w niebie Twój tron.
Zszedłeś na ziemię, by stać się człowiekiem,
By rajem stał się mój dom.
Jestem tu, by wielbić….

Kantyk Symeona
Teraz, o Panie, aFGa
Pozwól odejść słudze Twemu w pokoju. FGa
Bo moje oczy
Ujrzały Zbawienie Twe.
Światło na oświecenie pogan FGaG
I chwałę ludu Twego, Izraela / x2 FGaGa

Niechaj zstąpi Duch Twój


Niechaj zstąpi Duch Twój i odnowi Ziemię, d
życiodajny spłynie deszcz na spragnione serca. B
Obmyj mnie i uświęć mnie, gA
uwielbienia niech popłynie pieśń. x2 d
Chwała Jezusowi, który za mnie życie dał BF
Chwała Temu, który pierwszy umiłował mnie BF
Jezus tylko Jezus Panem jest. BA

169
Nic nie musisz mówić nic
Nic nie musisz mówić nic ceC
Odpocznij we mnie D
Czuj się bezpiecznie G h7 //x2

Pozwól kochać się eC


Miłość pragnie Ciebie //x2 D G h7

Jezus daje nam zbawienie


Jezus daje nam zbawienie dCad
Jezus daje pokój nam dCad
Jemu składam dziękczynienie dCad
Chwałę z serca mego dam dCad
Jezus siłą mą, Jezus pieśnią mego życia FCad
Królem wiecznym On, niepojęty w mocy swej FCad
W nim znalazłem to czego szukałem do dzisiaj FCad
Sam mi podał dłoń bym zwyciężał każdy dzień FCad

W Jego ranach uzdrowienie dCad


W Jego śmierci życia dar dCad
Jego krew to oczyszczenie dCad
Jego życie chwałą nam dCad
Jezus siłą mą ...

Jedynie z Tobą mogę zrobić wszystko


Jedynie z Tobą mogę zrobić wszystko eDCD
Bo Tyś poruszył mego serca struny eDCD
Tyś duszy mojej rozniecił ognisko, eDCD
Które płonąc pod niebem rozkłada swe łuny eDCD
Bez Ciebie jestem jak ten oset polny eDCD
Co go tylko wyrwać i rzucić w płomienie eDCD
Przy Twym zaś boku, duch mój Panie wolny eDCD
Może ugasić swoje pragnienie. eDCD

170
Pokorna służebnica Pana
Pokorna służebnico Pana e
łamiąca strzały nieprzyjaciela, GDe
miażdżąca głowę węża eDe
Bądź zawsze przy mnie C
abym stawał się pokornym sługą aG
na wzór swego Mistrza i Pana De

Baranki młode
Oto są baranki młode CDGDCDe
Oto ci co zawołali Alleluja C D G G C C D D7
Dopiero przyszli do zdrojów GCD
Światłością się napełnili GCD
Alleluja, alleluja! GDeDG
Na baranka pańskich godach eDe
W szat świątecznych czystej bieli eDe
Po krwawego morza wodach GDae
Nieśmy Panu pieśń weseli CDhe

W swej miłości wiekuistej


On nas swoją Krwią częstuje,
Nam też Ciało swe przeczyste
Chrystus kapłan ofiaruje.

Na drzwi świętą Krwią skropione


Anioł mściciel z lękiem wziera,
Pędzi morze rozdzielone,
Wrogów w nurtach swych pożera.

Ześlij deszcz, ześlij deszcz


Ześlij deszcz, ześlij deszcz, otwórzcie się bramy nieba. e C G D
Przelewają się przeze mnie rzeki Twojej łaski, e
Łaska po łasce, fala za falą, łaska po łasce, fala za falą, C h
Łaska po łasce, fala za falą. /x2 C D7

Przyjdź jak deszcz


Przyjdź jak deszcz, ożyw dziś hG
suchą ziemię naszych serc DA

171
Przyjdź jak deszcz na spragniony świat hGA
Dotknij nas tak jak wiatr,
rozpędź smutek, otrzyj łzy
zabierz tam, gdzie się w radość zmienia strach

Wszystko dziś nowe staje się eGA


Panie, przyjdź i napełnij mnie!

Przyjdź jak deszcz do spragnionych serc hG


tak pragniemy Ciebie, Panie DA
niech Twa moc dziś objawi się
pokaż swoją chwałę!

Przyjdź jak deszcz, Panie nasz


obmyj gorycz, żal i ból
Pozwól dziś niech nadzieja kwitnie w nas.

To, co złe zniknie gdzieś,


nowy dzień nastaje już
Jesteś jak słońca blask w pochmurny czas

Jak łania
Jak łania pragnie wody ze strumieni CGaC
moja dusza pragnie Cię F G C (G)
Tylko Ty jesteś moim pragnieniem CGaC
zawsze chcę uwielbiać Cię FGC

Tylko Ty jesteś mocą mą aFC


Twoja wola F
wolą mą dE
Tylko Ty jesteś moim pragnieniem CGaC
zawsze chcę uwielbiać Cię FGC

Dotknij panie moich oczu


Dotknij Panie moich oczu, abym przejrzał, DAh
abym przejrzał. GA
Dotknij Panie moich warg, abym przemówił Dah
z uwielbieniem. GA
Dotknij Panie mego serca i oczyść je. DAhh
Niech Twój Święty Duch, dziś ogarnia mnie. GA

172
Oto stoję u drzwi i kołaczę
Oto stoję u drzwi i kołaczę, dCdC
Oto stoję u drzwi i kołaczę, dCdC
Jeśli ktoś posłyszy Mój głos i drzwi otworzy, FCd
Wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, dCad
a on ze Mną C

Barka
D A7 D
Pan kiedyś stanął nad brzegiem DAD
Szukał ludzi gotowych pójść za Nim G e A A7
By łowić serca słów Bożych prawdą. D A7 D

O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, G A7 D H7


Twoje usta dziś wyrzekły me imię. e A D D7
Swoją barkę pozostawiam na brzegu, G A7 fis H7
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów. e A D A7

Jestem ubogim człowiekiem,


Moim skarbem są ręce gotowe
Do pracy z Tobą i czyste serce.

Ty, potrzebujesz mych dłoni,


Mego serca młodego zapałem
Mych kropli potu i samotności.

Dziś wypłyniemy już razem


Łowić serca na morzach dusz ludzkich
Twej prawdy siecią i słowem życia.

Uwielbiajcie Pana
Uwielbiajcie Pana ludzkich serc bijące dzwony dCdCdCd
Padnij na kolana przed nim ludu utrudzony dCdCdCd
On osuszy twoje łzy, On ratunkiem będzie ci! FGdA7
U Jego stóp padnie wróg bo On Bóg niezwyciężony dCdCdCd
Niepojęty w swej mądrości, Święty, Święty Bóg miłości! FGdA7
Śpiewaj Panu ziemio, chwalcie wszystkie świata strony dCdCdCd

173
Jesteś życiem mym
Jesteś życiem mym, więc każdy EAHA
ruch robię w Tobie Jezu FBCB
Ty pozwalasz wciąż oddychać mi. GCDC

Jesteś droga mą, więc każdy


krok stawiam w Tobie Jezu
Ty pozwalasz wciąż oddychać mi.

Fale Twojej łaski Panie,


gdzie nie spojrzę tam wciąż widzę Cię,
Twa miłość mnie uwiodła,
Jezu jakże to możliwe jest?

O Panie Ty nam dajesz


O, Panie, Ty nam dajesz Ciało Swe i Krew. /2x dgad
Do Ciebie więc idziemy wciąż, radosną nucąc pieśń: dgBFdgA
Ty jesteś Bogiem wiernym na wieczny czas. /2x dCdgad

Przez dar Twojego Chleba, dobry Boże nasz,


Rodzinę bratnią czynisz z nas, miłować uczysz nas.

To Twoje miłowanie dało wolność nam,


Chwalimy Święte Imię Boga, jak uczyłeś nas.

Tyś nam wyznaczył drogę wiodącą na twój szlak,


Idziemy więc, by radość nieść tam, gdzie jej światu brak.
174
Święty uśmiechnięty
Taki duży, taki mały może Świętym być CdG
taki gruby, taki chudy może Świętym być CdG
taki ja i taki ty może Świętym być CdG
taki ja i taki ty może Świętym być CdG
Święty kocha Boga, życia mu nie szkoda, aGa
kocha bliźniego jak siebie samego FE
Taki duży, taki mały...
Kto się nawróci, ten się nie smuci
każdy Święty chodzi uśmiechnięty
Tylko nawrócona jest zadowolona
każda Święta chodzi uśmiechnięta
taki duży taki mały...
Nic nie potrzebuje, zawsze się raduje,
bo święta załoga kocha tylko Boga
Taki duży, taki mały...
Gdzie można dzisiaj Świętych zobaczyć?
Są między nami w szkole i w pracy
Taki duży, taki mały…

175
Spis treści
900 mil………………………………………………………………………..68
A my nie chcemy uciekać stąd ……………………………………………60
A ty walcz! …………………………………………………………………145
Ale to już było………………………………………………………………..93
Ale zanim pójdę (Miłość).......................................................................89
Aleksander ………………………………………………………………….64
Alibi …………………………………………………………………………..75
Arahja ………………………………………………………………………128
Autobiografia ………………………………………………………………..95
Ballada dla Leonarda ………………………………………………………65
Ballada o dziewczynie co piła gorące mleko…………………………….98
Ballada o krzyżowcu ……………………………………………………….16
Ballada o zamku …………………………………………………………..109
Ballada rajdowa …………………………………………………………….37
Baranek ……………………………………………………………………130
Baranki młode……………………………………………………………...166
Barka ……………………………………………………………………….168
Beskid ……………………………………………………………………….94
Bez słów……………………………………………………………………..54
Bieszczady ………………………………………………………………….20
Bieszczadzki trakt ………………………………………………………….22
Bieszczadzkie anioły……………………………………………………… 28
Bieszczadzkie reggae ……………………………………………………..33
Bitwa ……………………………………………………………………….144
Bo jesteś Ty …………………………………………………………………99
Boże, coś Polskę ………………………………………………………….158
Bóg …………………………………………………………………………..34
Bratnie słowo ……………………………………………………………….14
Byłaś dla mnie wszystkim………………………………………………… 73
Chciałem być ……………………………………………………………...100
Chodź pomaluj mój świat ………………………………………………...128
Czarny blues o czwartej nad ranem……………………………………..117
Czarny chleb i czarna kawa ……………………………………………….79
Diament ……………………………………………………………………142
Długość dźwięku samotności ……………………………………………101
Dotknij panie moich oczu ………………………………………………...167
Dumka na dwa serca……………………………………………………… 77
Dym z jałowca ……………………………………………………………….9
Dziesięć w skali Beauforta ………………………………………………151
Dziewczyna z portretu (Namaluj mnie, genialny portrecisto) ………..102
176
Emeryt ……………………………………………………………………..146
Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego ………………………….…….44
Few days …………………………………………………………………..155
Gdzie ta keja? ……………………………………………………………..141
Granatowa noc ……………………………………………………….…….58
Green horn ………………………………………………………………...149
Hallelujah …………………………………………………………………..137
Harcerskie ideały (Na ścianie masz).......................................................6
Hej, przyjaciele ……………………………………………………………..31
Hej, w góry (Zagrajcie mi) …………………………………………….…..30
Hiszpańskie dziewczyny …………………………………………………140
Hymn ZHR ……………………………………………………………………2
I love you ……………………………………………………………………74
Idzie noc …………………………………………………………………….13
Jak łania …………………………………………………………………...167
Jaki był ten dzień …………………………………………………………...20
Jałta ………………………………………………………………………….51
Jasnowłosa ………………………………………………………………..144
Jedwab …………………………………………………………………….103
Jedynie z Tobą mogę zrobić wszystko …………………………………165
Jejku, jejku …………………………………………………………………147
Jesteś życiem mym ………………………………………………………169
Jezus daje nam zbawienie ………………………………………………165
Jolka Jolka………………………………………………………………….106
Kantyczka z lotu ptaka ……………………………………………………43
Kantyk Symeona ………………………………………………………….164
Kara Barabasza ……………………………………………………………83
Karabin …………………………………………………………………….136
Kaszubskie noce …………………………………………………….……..29
Kiedy ranne wstają zorze ………………………………………………..161
Kiler ………………………………………………………………………….88
King ………………………………………………………………………….82
Kobiety jak te kwiaty ……………………………………………………..105
Kocham Cię jak Irlandię …………………………………………………...72
Kołysanka dla nieznajomej ………………………………………………107
Komendantka ………………………………………………………………...2
Krajka ………………………………………………………………………..24
Lewe loff …………………………………………………………………….69
Lipka …………………………………………………………………………59
List do Boga ………………………………………………………………...66
Lornetka ……………………………………………………………………108
Lubię mówić z Tobą (Pętojad) …………………………………………….70
177
Łemata (Tabun chmur) …………………………………………………….38
Majka ……………………………………………………………………….104
Major Ponury ………………………………………………………………..26
Majster Bieda ……………………………………………………………….18
Małe szczęścia ……………………………………………………………..86
Mały obóz …………………………………………………………………...23
Miliony monet ……………………………………………………………..135
Modlitwa harcerska ………………………………………………………….3
Morskie opowieści ………………………………………………………..154
Mój Zbawiciel ……………………………………………………………...163
Mury ………………………………………………………………………….50
My Cyganie …………………………………………………………………92
Na jednej z dzikich plaż
…………………………………………………..111
Na Kamieniu ………………………………………………………………..12
Najemnicy …………………………………………………………………...81
Nasz Bóg jest potężny w mocy swej ……………………………………161
Nasz Bóg jest Wielki ……………………………………………………...162
Nasza klasa
………………………………………………………………..112
Nasze przebudzenie(BALLADA O BOBRACH) ………………………...32
Naucz się kochać w rytmie Reagge …………………………………….114
Nic nie musisz mówić nic ………………………………………………...165
Nie płacz Ewka ……………………………………………………………115
Niebo do wynajęcia ………………………………………………………...87
Niechaj zstąpi Duch Twój ………………………………………………..164
Niewiele Ci mogę dać …………………………………………………….116
Nim nastanie świt …………………………………………………………..67
O Panie Ty nam dajesz …………………………………………………..169
Obława ………………………………………………………………………40
Obudź się, na chmurach siada słońce …………………………………...11
Oceany …………………………………………………………………….163
Od Krakowa …………………………………………………………………33
Ojczyzna ……………………………………………………………………...7
Opadły mgły ………………………………………………………………...27
Oranżada ……………………………………………………………………91
Ostatnia nocka ……………………………………………………………...97
Oto jest dzień ……………………………………………………………...161
Oto stoję u drzwi i kołaczę ……………………………………………….168
Peggy Brown ………………………………………………………………118
Pieśń o Małym Rycerzu (W stepie szerokim…) ………………………...49
Pieśń pożegnalna …………………………………………………………..13
178
Płonie Ognisko ……………………………………………………………….4
Pokorna służebnica Pana ………………………………………………..166
Powroty ……………………………………………………………………...58
Pożegnanie Liverpoolu …………………………………………………..143
Pół kroku stąd ……………………………………………………………..118
Press Gang ………………………………………………………………..151
Przechyły …………………………………………………………………..139
Przyjdź jak deszcz ………………………………………………………..166
Psalm dla Ciebie ………………………………………………………….120
Samookreślenie ZHRu…………………………………………………….39
Scenariusz dla moich sąsiadów …………………………………………110
Sen Katarzyny II ……………………………………………………………80
Sen o Warszawie …………………………………………………………123
Sosenka ……………………………………………………………………128
Stacja Warszawa (Lady Pank) …………………………………………..126
Szara lilijka ……………………………………………………………………8
Ściernisko ………………………………………………………………….122
Śpiewogranie ……………………………………………………………….21
Święty uśmiechnięty ……………………………………………………...170
Tam ………………………………………………………………………….42
Te Deum Laudamus
………………………………………………………158
Teksański ……………………………………………………………………96
Testament
…………………………………………………………………...25
Transatlantyki ……………………………………………………………..153
Tratwa blues ………………………………………………………………149
Ty druha we mnie masz …………………………………………………...55
Ty światłość dnia ………………………………………………………….164
Uwielbiajcie Pana …………………………………………………………168
W taką ciszę ………………………………………………………………...56
Warneńczyk …………………………………………………………………35
Warszawa ………………………………………………………………….125
Wehikuł czasu ………………………………………………………………85
Wędrowiec …………………………………………………………………..17
Wieża radości, wieża samotności ………………………………………121
Witaj Pokarmie ……………………………………………………………162
Włosy ………………………………………………………………………..90
Wrzosowisko ………………………………………………………………..61
Wspomnienia bumeranga …………………………………………………10
Z dawna Polski Tyś Królową …………………………………………….160
Zabiorę Cię właśnie tam …………………………………………………132
179
Zacioska …………………………………………………………………...131
Zapach róży ……………………………………………………………….124
Zawsze tam gdzie Ty
……………………………………………………..127
Zawsze z tobą chciałbym być …………………………………………...133
Zbroja ………………………………………………………………………..62
Zegarmistrz światła ………………………………………………………...57
Ześlij deszcz, ześlij deszcz ………………………………………………166
Zielony Płomień ……………………………………………………………...5
Znów wędrujemy …………………………………………………………...71
Zostanie tyle gór ……………………………………………………………19
Zrobię z was mężczyzn …………………………………………………..134

180

You might also like