You are on page 1of 114

Continuum

Andrzej Jwiak

Magosi

Enter
Prowadzono kliniczne badania podobnych zachowa. Nie sysza pan o tym, panie Jdras? Przyznam, doktorze Darvian, e nie... czowiek nie ma gowy do, przepraszam, bzdurnych docieka. Kogo obchodzi, jak zachowuj si zakochani? Wiedz poszerza si dla niej samej. Nie zawsze od razu wida moliwo praktycznego zastosowania odkry czy konstatacji. Interesowa nas behawior osobnikw poddanych implantacji uczucia. Projekt w ktrym, mamy nadziej, wemie pan udzia zakada wykorzystanie wiedzy o uczuciu, jakiekolwiek by ono byo...

1. Faza 0. Pierwsze wejrzenie. Charakterystyczne dla niej sowa to: Boe, ona jest liczna, kt to taki?! Jest to przykucie uwagi na tyle silne, e nie pozwala o sobie zapomnie. Pamita si je dugo, choby brakowao nastpnych kontaktw. Tym rni si od innych, potocznych spostrzee, o ktrych zapomina si nastpnego dnia lub jeszcze tego samego, wieczorem. Holzer nazywa wic t faz mnemofaz, a Schickel, nie wiadomo dlaczego, erste Kuke. 2. Faza wtpliwoci. No i c w niej takiego?! Jest to faza konieczna, sprawdzajca faz 0. Nie s to wtpliwoci pozorne, wmawiane sobie, cho do osobliwe. S wyrazem podwiadomego lku o wasne ja, ktre nie poddaje si jeszcze destrukcji. Ego broni si w ten sposb przed przeczuwanym ju wyranie uzalenieniem. Zwykle (wg Ricarda 99,999(9) proc. przypadkw) obrona ta jest nieskuteczna. Smith okrela j mianem bunt pozorowany (przed kim? pyta Ricardo, jake susznie). 3. Faza euforii. Jatzewitsch nazywa j faz Nacht und Nebel. Jej imperatyw to wszyscy musz si dowiedzie. Wbrew pozorom jest to faza silnego lku. Hastings (Austrel II) widzi tu nawet panik, ale on zawsze przesadza. Jeli nie dzi, to nigdy, jeli nie ja, to o Boe! kto inny! De Vries zwraca uwag na element mistyczny, pojawiajcy si niezalenie od formatu umysowoci badanego. Czsto lk jest zbyt silny, by badany (stymulowany, jak chce Burns w swej Erotomachii) mg zwrci si bezporednio do wybranej osoby (stymulatora, Burns; ibidem), wic robi on wszystko, by dowiedzieli si inni. Jeli ona tego nie widzi, to kto jej powie. Faza najgupsza. Prowadzi do ostrych konfliktw. Nie opanowana w por koczy zainicjowany nawet pomylnie kontakt, cho niestety nie wygasza uczucia. Badania Bellamy'ego dowodz, e w tej fazie dochodzi do 43,78 proc. przypadkw samobjstw, w przedziale wieku 16 24 (kobiety) i 17 26 (mczyni). Osobniki mdre i dojrzae (niezalenie od wieku i pci) faz t pomijaj i to z dobrymi wynikami. Przetrwanie jej rokuje dobrze. 4. Faza wzgldnego spokoju. Dochodzi do czstych, coraz potrzebniejszych kontaktw i zwierze. Brak jeszcze czuych sw (sensywordw), cho wystpuj one w podtekstach (underwordy). Kruppa nazywa t faz (za Fermanem) faz ukrytej czuoci. Wystpuje tylko w sprzyjajcych warunkach, gdy obie strony przetrway (lub pominy, Burns; op.cit.) faz 3, co jest oczywicie spostrzeeniem trywialnym, ale Kruppa zawsze trywializowa. W fazie tej waciwie wszystko wiadomo, przynajmniej o jednej stronie, mimo e nikt niczego nie powiedzia. Jedna strona kocha do otwarcie, cho jeszcze si tego przed sob wypiera, druga na to pozwala. W podwiadomoci kiekuje zainteresowanie stron fizyczn kontaktu (wg de Cardego), cho cigle duch przesania materi (jak chce von Josvick).

5. Faza desperacji. Albo, albo. Sellers nazywa j te faz imperatywu kategorycznego. Uczucie gwatownie domaga si nazwania. Poprzednie fazy te nazyway, lecz traktoway nazw niejako roboczo. Faza 5 jest faz mdrego uwiadomienia sobie rzeczy. Wypowiada si (gono na co zwraca uwag Blum, jako na cech niezbdn) nazw rzeczy sobie, przed sob, do siebie, a gdy nie wyczuwa si w niej faszu MUSI si powiadomi o niej i drug osob. Potrzeba ta wynika z dylematu stanie si co nieodwracalnego, gdy powiem, ale i gdy nie powiem wszystko przepadnie nieodwracalnie. (Nie bierze si pod uwag, e w tej fazie druga osoba i tak ju wszystko wie Lampe nazywa to zjawisko, nie wiadomo dlaczego, pseudomoni). Objawy przypominaj ostre stadium paranoi, dochodzi do autoanaliz typu: Co ja waciwie wyprawiam? Ja, to znaczy kto? pyta susznie Himilsbach. 6. Faza spoywania owocw. McIntosh i Vinogronov nazywaj t faz degustacyjn. Radykalny Banach okrela j mianem konsumpcyjnej, lecz nie wydaje si to suszne. Wbrew nazwie nie musi to by faza fizykalna, cho przyzna trzeba (wg bada Lypovskyego 66,09 proc.) e czsto bywa. Zblienia s nieuniknione, choby w najprostszych postaciach. De Carde nazwa j nawet faz kubikuliczn, co wydaje si przesad. Czuo wyraana jest ju sowami, spojrzeniami, pomoc (choby zbyteczn), take dotykiem. (Cooper dodaje: poklepywanie, poszturchiwanie, kopniaki, szczypanie i kucie; Minde notuje take cignicie za warkocze, jeli oczywicie stymulator je posiada). Wszystko wok staje si niewane, chciaoby si robi tylko to, co akceptuje druga osoba. Trwa poznawanie si i wzajemne dopasowywanie. Stymulator przestaje skada si wycznie z sacrum, co nie oznacza jednak jeszcze totalnej desakralizacji. Pojawia si coraz silniejsze przywizanie w optymalnych warunkach obustronne. Brak kontaktu odczuwany jest jako dyskomfort, lecz nie prowadzi on ju do stanw maniakalnych (nage wizyty, rozpaczliwe listy lub telefony, wymuszane rozmowy ostateczne Pudding wymienia a 50 typw zachowa desperackich, charakterystycznych dla faz niedojrzaych)... Dr Vallery Darvian, Organoleptyka sensualna afektu, tom 1.

Federacja: Kontroler
Sucham... zabrzmiao w kabinie publicznego wideofonu. W pierwszej chwili nie bardzo wiedziaem, co odpowiedzie. Gos by mski, a wideo oczywicie nie dziaao. Czy mgbym prosi... maonk? strzeliem starowiecko. Okazao si, e celnie. Oczywicie, zaraz podejdzie. Ale... przepraszam... nie chciabym, by zabrzmiao to zbyt obcesowo, prosz mnie zrozumie... czy mona wiedzie, kto mwi? wypali gos plczc si w podejrzliwej ciekawoci. Mogem mu oczywicie powiedzie...

- Kontroler Sekcji Uranowcw Agencji Informacyjnej Federacji, pilot PJ - rzuciem wystudiowanie obojtnym tonem, poprawiajc uwierajcy mnie pasek kabury operacyjnej. - Ale oczywicie, ju prosz - gos opad o ca oktaw. Nie czsto ma si okazj rozmawia w tym miecie z kontrolerami Sekcji. Gos, jak widzicie, nie docieka ju nawet, co za interes moe mie "pilot pidej" - tak to zabrzmiao - do szanownej maonki. - Pawe? To ty, prawda? - spyta po chwili inny gos, tym razem zupenie nie mski. - Jak na to wpada? - zyskiwaem na czasie. Domylia si, po tylu latach... - Gdzie jeste? - spytaa z nadziej, ktr raczej chciaem sysze w owym gosie, bowiem jego tembr odwiea najmilsze wspomnienia. Najtrwalsze s uczucia niespenione, moecie mi wierzy. Nie prbowaem jej wmawia, e dzwoni z Austrela. Potem przyszo mi do gowy, e wanie tak moga mie nadziej. - Niedaleko... - cigle si wahaem. Musiaa to wyczu. - Nie wygupiaj si, Pawe. Wpadnij... - tym razem usyszaem w suchawce rezygnacj.

Gdzie w oddali bucza modulowany sygna pomocy biomedycznej. Dwik ten mia w sobie co niepokojcego i wzruszajcego zarazem. Zatrzymaem takswk. Pojazd ruszy majestatycznie, powoli nabierajc prdkoci. Nie chciaem zbyt szybko znale si u niej. Tak, sysz to - wic dobrze - u NICH. Wszystko to wzio si zapewne z chwilowego braku zaj. Miaem urlop. Pierwszy od wielu lat. - Jestemy - rzuci po chwili takswkarz. Nawet nie sprawdzi odczytu, gdy wsunem ident w paszcz zliczacza. Nie doliczyem wic napiwku. Nie jestem skpy. Nazywam to oszczdnoci.

- Cze, Pawe - jej gos by bardzo powany, niemal namaszczony. Danka nie zmienia si wcale. Nigdy niczemu si nie dziwia, nigdy nie daa mi do zrozumienia, e jej przeszkadzam. A jednak to nie ja byem teraz z ni. Czy ona moga kiedykolwiek by ze mn? Nie wiem tego do dzi. W kadym razie od niej musz zacz t opowie, bo inaczej niczego nie zrozumiecie, chobycie pkli. - Przepraszam za to najcie. Nie wiem, czym je tumaczy... - bknem. - Cze. Zaenowanie... kady by je czu na moim miejscu. aden z mieszkacw tego miasta, a byo ich dwa czy trzy miliony, nigdy by czego podobnego nie zrobi. Nie byem jednak mieszkacem tego miasta, jak i wielu innych, podobnych. Podaem jej rk, chyba wtedy po raz pierwszy si dotknlimy, mimo e poznaem j wiele lat temu. Tak bardzo trzeba byo dorosn, by jej dotkn, choby tylko przy powitaniu. - Nie wygupiaj si. Co tu tumaczy? Daleki byem od wygupiania si. Przynajmniej na razie. Konieczno powieszenia okrycia pozwolia mi zebra myli, ktrych - szczerze mwic - nie koatao si w mej gowie zbyt wiele. - Chcesz herbaty? Wypibym nawet deuter zmieszany z trytem i poprosi o dolewk. - Kawa nam si skoczya - rzucia markotnie idc do kuchni. Gdzie w dole, midzy mymi nogami, usiowa zachowa rwnowag jaki berbe. - No i jak yjesz...? - bysnem. Pamitajcie, e nadal zbieraem myli, eby mie kilka na pniej. Berbe zaj

si cukrem w cukiernicy. Obliza wszystkie palce. Zrobiem filutern min. Zacz paka. - Sam widzisz - zabrzmiao to jak westchnienie. Berbe nie chcia pi z butelki. - Jedz, bo ci wujek zabierze - nie zabrzmiao to przekonujco. - Hugo wyjecha... wyszed, zanim przyszede - poinformowaa mnie Danka. Rzeczywicie. Dopiero wtedy zauwayem, e nikogo wicej nie ma w domu. Byem niezwykle spostrzegawczy jak na kontrolera Sekcji Informacyjnej Unii, musicie przyzna. Moecie mnie nazywa Bystrzak Pidej. W telewizji dwch facetw, z ktrych aden nie wytkn nosa poza Ukad, sprzeczao si na temat pochodzenia ropy naftowej. Nie interesowao mnie to. Nie wiedziaem co to takiego ta ropa. - Poczstowaabym ci czym mocniejszym... - Danka zawiesia gos, jakby zastanawiajc si, co waciwie mwi - ...ale wszystko wypili. Hugo mia imieniny. - Nie rb sobie kopotu. Nie pij codziennie - zabrzmiao to nawet do szczerze. Tylko w bajkach dla dzieci kontrolerzy nie pij. W bajkach dla dorosych scz psychotropy o smaku owocowym. - Suchaj, jeli ci przeszkadzam w jakikolwiek sposb... - Paaaweee... - zacza to sowo do wysoko, a skoczya nisko, krelc w przestrzeni dwikowej zgrabn sinusoid. - Cigle ci pamitam. Chyba bd ci pamita do koca ycia... - gos zawis mi na niebezpiecznej wysokoci, skd mogem ju tylko zjecha w czelu zego smaku i braku dystansu do wszystkiego, co tego dystansu wymaga.

- To ju chyba niezbyt dugo - zamiaa si, a ja z ulg wypuciem nadmiar powietrza. - Oboje jestemy doroli, prawda? Zawsze bye taki... skryty. Chcesz jeszcze herbaty? Moe z cytryn... Byo mi dobrze. Po raz pierwszy od duszego czasu. Oddychaem powietrzem, ktrym wypenione byo jej mieszkanie - zapach maego dziecka, obiadu i czego jeszcze... ciepa? Nie potrafiem tego zidentyfikowa. Nie byy to na pewno dobre perfumy. Czy byem skryty? Sdziem, e prawda bucha ze mnie wszystkimi otworami i e trudno j przeoczy, nawet przy braku elementarnego rozgarnicia. - Pamitasz Bukowin? - sprbowaem podstpnie. - Oczywicie. Jedzimy tam co roku z Piotrkiem. Podstp spali na panewce. Zagapiem si w okno, za ktrym nie byo nic prcz ciemnoci. Cho wydawao mi si przez chwil, e dostrzegam tam przelatujcego Anioa w okularach. Wic w berbe to Piotrek... - Co ty waciwie teraz robisz? - Danka kulturalnie podtrzymywaa rozmow. To nie by ten etap, by sobie razem pomilcze. Ju nie by, jeszcze nie by... i nigdy nie bdzie. Hm... - To co zawsze chciaem - skamaem. - Jestem kontrolerem. Uranowce maj swoje narowy. Eksploduj od czasu do czasu. Symulacje nie potrafi wyjani tych wypadkw. Potrzebni s tacy jak ja. Nie wiem, co takiego jest we mnie, e wydaj si kompu-

terom niezbdny. Nie wyjaniem jeszcze adnej eksplozji. Dlaczego pozwolia mi tu przyj? Bo Hugo wanie wychodzi? - strzeliem obcesowo. Moja bezczelno przeleciaa niezauwaona mimo jej ksztatnych uszu i znikna gdzie za oknem. Delikatny powiew poruszy tymi zasonami, letni wieczr zapachnia maciejk. - Gdybym nie chciaa, by przyszed, powiedziaabym od razu... - zrobia zrczny unik i wytara buzi Piotrkowi. Dlaczego chciaa mnie widzie, pozostao tajemnic, ktrej nie prbowaem ju wyjania. Czasem nie jest dobrze wiedzie zbyt wiele. Ogarn mnie lk, e wyjanienie tajemnicy pozytywnego stosunku Danki do Bystrzaka Pideja mogoby wpdzi mnie w lepy zauek, a nie byem jeszcze na to gotw. Posiedziaem czas jaki na ich - Danki i Huga - kanapie, wypowiedziaem kilka zdawkowych uwag i zabraem swj tyek z tego miasta. Waciwie naleaoby napisa - w por uciekem z tego miasta. Daem stamtd dyla, by wyjani rzecz dokadniej. Jaki ja byem wtedy mdry!A jednak oddalajc si od kanapy Danki i Huga cigle mylaem o tej wizycie. Chyba to wanie wtedy co we mnie pko. I nie byy to szelki od kabury.

>
W sekcji byo spokojnie, jak w kad sobot. Nie znano tu dni wolnych. Odczuwao si jednak pewne odprenie. Siadaj major Ferenc nie rozmawia ze mn zbyt czsto. Co waciwie spowodowao twoj decyzj? Brak predyspozycji wydawao mi si, e sowa te zakocz rozmow. I zakoczyyby w kadym inteligentnym towarzystwie. Ale major Ferenc pochodzi z oddalonej, madziarskiej prowincji Federacji, jeli rozumiecie, o co mi chodzi... Po monitorze wewntrznej cznoci spacerowaa mucha. ledziem j z zainteresowaniem. Pozwolio mi to lekko si opanowa. Poza wszystkim nie czuem si zbyt pewnie w adnym z gabinetw dowdztwa sekcji. Nie trzeba tak powanie traktowa drobnych niepowodze major prbowa zbagatelizowa spraw. Nie wiedzia, e mgbym mu opowiedzie wiksz cz mojego yciorysu jako zbir drobnych niepowodze. Ale c go to mogo obchodzi?

Raportu o dymisj nie pisze si dla artw wiedziaem, czego chc, jeszcze lepiej wiedziaem czego nie chc, ale major wyranie ociga si z zajciem zdecydowanego stanowiska. Co bdziesz robi poza sekcj? sprbowa inaczej. Jeszcze nie wiem umiechnem si. Musiaem wyglda jak kretyn z tym umiechem. Mucha wystartowaa z monitora wewntrznej cznoci i wyldowaa na biurku Ferenca. Ten machn od niechcenia rk. Pjdziesz na badania, Jdras. Tam ci troch podr, moe sam siebie nie znasz. Tak jest, panie majorze odparem. Ruszyem do wyjcia. Mucha opucia gabinet, zanim automat zdy zamkn drzwi. Oboje bylimy wolni.

Unia: Test
Kapitan Sekcji Dalekich Ingerencji Krlewskiego Instytutu Futurystycznego Unii, Javaharlal JahWeh, jeden z trzech najbliszych wsppracownikw koordynatora Elohima Bis, rozkoszowa si pierwszym od wielu cykli wolnym oktetem. Siedzc wygodnie w rozmikym okluzie wycign nogi tak, by oprze stopy daleko a na trypanie peleasa. Byo mu ciepo, wilgotno i dobrze. Ssa wyschego portreta, usiujc doszuka si w nim resztek wigorodajnej ywicy. Nie siga po nowego. Raz, e leay za daleko, dwa postanowi ograniczy ssanie, bo przytpiao, jak trbiy czytnie, zapustno. Mia gdzie zapustno, jak wszystko inne, o czym trbiy czytnie, co nie przeszkadzao mu dba o wegetacj. Czytnie s gupie, ale moe tkwi jaki sens w pewnych twierdzeniach, szczeglnie w tych powtarzanych z uporem...

Rozleniwiajcy ar Trzeciej otula czonki Java do szczelnie, nie dopuszczajc do ich receptorw adnych bodcw chodu. Maksymalne nagonienie sczyo mu w uszy piski modulatora, pogbiajc stan bogoci, graniczcej z nirwan. Lee ci tak do ostatka zamrucza gnunie w ciepeku i wilgoci, zapomnie o robocie i Bisie... O, bogowie! O eony! Przekrci si lekko w swym okluzie, poprawi grawicj, sign po ssak o wskim, apetycznym ryjku, zagulgota z luboci, przymkn oczy. Musn palcem sensor stereowizji, odpywajc powoli ku fantazjom. Wyostrzajcy si obraz waciastej porosoci przybra nieoczekiwanie barw karmazynu, karmazyn pocz kn, by

Javaharlal JahWeh modulator okluz trypan peleasa


powoli przej we fiolet. Wizja migotaa miarowo, acz dranico. Wkradao si w to migotanie co niepokojcego, zakcajc odbir wrae, majcych koi i relaksowa. Niech to czanterie! parskn Jav. Mam wolny oktet! Okrzyk niewele pomg, wizja odpyna, jej miejsce zaj obraz wprawdzie barwny i stereo, lecz jake Javaharlalowi obmierzy. Ze stereowizji spogldaa na bowiem twarz kaprala Higginsa. Koordynator Elohim wzywa pana, kapitanie wymlaskaa twarz i znikna z wizji.

10

>
Ama Fait, pierwsza dama drugiego poziomu, trzymaa si wietnie, aczkolwiek z pewnym ju wysikiem. Zrczne palce pudrowaczek i kremiarzy czyniy cuda nie tylko z twarz ale i z nastrojem. Jednak ten stuknity Higgins niczego nie zauwaa, zajty sprawami, jake jej obojtnymi. Zwiady, penetracje, raporty jakie to wszystko nudne! Drugi poziom, niegdy elitarny, a dzi nadal na pewno o wiele lepszy od pierwszego, zbyt bliskiego trzewi miasta, nie zaspokaja jej ambicji. Wyej, dalej, lepiej kresu de nie dostrzegaa jeszcze, moe go wcale nie byo. Skromny tytu bionika to co, co osigna sama, tymi rkoma i t gow. Dalej sama zaj nie moga. Jako kobieta skazana bya na stagnacj. Co innego, gdyby ten idiota Higgins... choby taki Higgins. Nie, nigdy nie zwrci na ni uwagi, na nic jej miech perlisty, gejzery dowcipu, wulkany energii i rezerwuary zapustnoci. W stereowizji Dugoleow uzyska wyran przewag nad Funtakakowem, lepienie bawana na czas nie bardzo Amy interesowao, jak zreszt aden sport w ogle, c oni w tym widz, ci mczyni... Ama wstaa, nerwowo signa po wydruk. Po raz nie wiadomo ktry wczytaa si w tekst, cho znaa go ju prawie na pami. Synteza jada przy pomocy wiata, nazwana roboczo fotosyntez, to mogo by ciekawe. Oczywicie nic wielkiego, trzeciorzdne dowiadczenie czwartorzdnej bionik Amy Fait. Waciwie wszystko ju byo jasne, ale jak sprawdzi efekt? Czy jado nie zaszkodzi na zapustno, nie wypaczy genotypu, nie zepsuje cery, wigoru? Nigdy za wiele ostronoci z nowymi technologiami. Pracowaa nad tym od dawna, waciwie nikt nie liczy na sukces, niech sobie tam dubie, byle nikomu nie przeszkadzaa. Trzy oktety temu Gwny poprosi j do siebie, pozwoli usi, zapyta o wyniki. Mylaa, e si po prostu czepia, ale nie, by to raczej rzadki u niego przypyw gorliwoci, do e wczyta si dokadnie, pomrucza, podrapa kotuniasty, mski eb... tak, tak... moe pani odej panno Amo... Nigdy mu tego nie daruje, pomylaa wtedy. Tej panny. A dzi w wydruk... Nie wiedziaa, co o tym myle. Niedugo si dowie, tylko dlaczego wanie w Okrgej Sali?

>
Koordynator Elohim Bis, zwany przez bliszych i dalszych wsppracownikw Gromowadnym, mia do zgryzienia problem nie lada. Nie siga pamici okresu sprzed eonw, gdy jego przodkowie wyruszyli z odlegego wiata, pozostawiajc tam wycznie swych nieudanych i przygupich kuzynw. Jeden z takich musia si zabra w t podr. By nim przodek kaprala Higginsa. I oto zarysowaa si godna uwagi moliwo wyprawienia tej kreatury w wystarczajco odlege rejony, by nie snu si przed oczami. Wszystko zaczo si od rozmowy

11

z gwnym bionikiem. Ten stary zramolay pajac nabi sobie sw inyniersk epetyn wizj produkcji jada ze... wiata! Bis, przyjacielu mwi linic si akomie to co nieprawdopodobnego! I pomyl: adnych odpadw, proces o stuprocentowej wydajnoci! Rozumiesz, co to oznacza?! Bis rozumia, e przede wszystkim kopoty dla niego. To jedno byo pewne. Najwaniejsze wic unikn kopotw. Najlepszym za sposobem uniknicia kopotw bywa zwykle przerzucenie ich na cudze barki. Jako tak od razu przysza mu na myl gupia gba kaprala Higginsa. Pomys przedni pozby si kopotw i Higginsa za jednym zamachem! Rozwizanie idealne, to prawda, tyle e gwny bionik mg posdzi jego, Elohima, o zoliwo. Wystarczyaby mu jedna rozmowa z Higginsem. Nie, sam Higgins to niestety za mao... Niewysoki facet o podkronych oczach, jaki pojawi si w gabinecie Elohima, sta lekko pochylony, z widocznym lkiem spogldajc na szefa. Wyjmijcie apy z kieszeni! wrzasn Elohim. I wsadcie sobie askawie t koszul w spodnie! Tak jest, ser. Chlejecie, kapralu, spirytus, benzolin i cholera wie co jeszcze spywa wam po tej idiotycznej brodzie, a potem bawicie si ogniem. Omal nie sponlicie ywcem. Jestecie idiota, wiecie o tym? Tak jest, ser. No wanie, Higgins. Tym razem was ugaszono, cho nie wiem po co. Bym mg dalej suy waszej wielemonoci, ser. Zjawicie si jutro w Okrgej Sali razem z kapitanem JahWehem. Tak jest, ser. Spocznijcie Higgins. A wic JahWeh... Niezy fachowiec, cho troch leniwy. Lubi si miga. I jak on to mwi o sobie? Nie masz kapitana nad JahWeha! Piramidalne. Ju on co wymyli, trzeba mu wej na ambicj, wzi pod wos. Nie, nie jest gupi. A w parze z Higginsem... taaak... Niele namieszam gwnemu bionikowi! Nie po to istnieje bionika, by tworzy nowe jadalne paskudztwa, tak jak nie po to mamy instytut, by dokonywa futurystycznych ingerencji. To s posady, panie gwny bionik. Chcesz sprawdza zaoenia urojone w epetynie jakiej kobiety, w porzdku, dam ci ludzi. Ale na nic wicej nie licz.

>
To jest machina produkujca jado. Technicy pospieszyli si, miejscami sknocili, s przecieki promieniowania, ale ujdzie. Tu umieszczamy zielon brej, cokolwiek zie-

12

lonego, byle szybko roso. Nie, Higgins. adne drode. Wiem, co ci chodzi po gowie. Potem zaczyna w ciepeku buzowa, puszcza dym, paruje, odcedza, zasysa i wypluwa. Co wypluwa? Wanie... takie biae, kaszowate. Powiedzmy mniamm. Nie mann, Higgins! Tak, nazwijmy to mniamm. W Okrgej Sali zrobio si cicho. Gwny bionik usiad. Maszyna pomlaskiwaa, wyrzucajc z ryjka biae jado. Nawet niele pachniao. JahWeh powid wzrokiem po twarzach. Elohim wyda mu si najzoliwsz besti, jaka kiedykolwiek wygrzewaa si w promieniach Trzeciej. I po to zabra mu wolny oktet! Podstarzay gwny bionik, jaka rozradowana baba i ten jedyny w swoim rodzaju Higgins. Nieze towarzystwo. W czym wic problem? rzuci sarkastycznie. Koniec kopotw z aprowizacj. Ama wstaa, spojrzaa powanie na Jawa, poprawia wiecc rowo fryzur. Nie znamy wpywu mniammy na ustrj, kapitanie. Elohim unis wysoko brwi.

Na organizm poprawia si Ama, patrzc na koordynatora z tak pobaliwoci, na jak si odwaya. Co za ignorant! Jestemy, jak panu zapewne wiadomo, jedynym gatunkiem pod Trzeci. Jedynymi istotami, prcz papu, jake ubogiego w biako. To uatwio decyzj naszym przodkom, ktrzy wanie tu zakoczyli swj Wielki Exodus. Tu, gdzie nie byo biologicznej konkurencji, gdzie bya wolna nisza ekologiczna... Ale si mdrzy nie wytrzyma JahWeh. Za pozwoleniem, kapitanie wtrci gwny bionik to tylko elementarne wyjanienia, konieczne, by... Dobra, dobra przerwa Elohim. To nas tutaj nie obchodzi. Wiemy, skd wzilimy si pod Trzeci, nie wiemy tylko, o co ten haas z tym sapicym rupieciem. Nie zapuszczamy si dalej, ni do granic Drogi Mlecznej. Wiesz dlaczego? spyta bionik. arcie, papu. atwo si psuj. Dwa, trzy oktety i po nich. Trzydziestokrotna wietlna nie wystarcza, to wie kady kapral. Maszyna da ywno na pi oktetw. Cholera mrukn JahWeh. Pi oktetw w spodku, zamiast dwch, trzech. I on mia do tego przyoy rk! Musimy przetestowa mniamm. Na ywych organizmach powtrzya Ama. Moe Higgins... zacz Bis z nadziej. Nie da rady odpar gwny bionik z wyranym smutkiem. Za gupi?

13

Za stary. Przebada trzeba ze dwa pokolenia, by mie pewno. Mniamma moe znieksztaca genotyp. Konwencja wyklucza badania na ludziach. Ale Higgins... Bis nie poddawa si tak atwo. Nie da rady. To nie moe by czowiek. Mam! wrzasn Higgins. Wszyscy obecni Bis, Ama, gwny bionik i JahWeh spojrzeli na z politowaniem. Nawet maszyna przestaa sapa, a w kadym razie robia to o wiele ciszej, jakby chichoczc. Ziemia! Te istoty, tam... Te przygupy pozostawione przez naszych przodkw? Na pewno dawno si ju wymordoway. Bis nie mg uwierzy, e wanie Higgins wpad na tak dobry pomys. To musia by przypadek, krtkie spicie w mzgu. Moe alkohol. yj tam nadal, koordynatorze zauway JahWeh. Miaem niedawno w rku raport z Atlantydy. Jak wy waciwie macie na imi, kapralu Higgins? zapyta JahWeh, gdy zakoczy procedur startow i skierowa tpy nos astrospodka Synaj, nazwanego tak na cze syna komandora Tutentamona, ku odlegemu ukadowi sonecznemu, po ktym pataa si Ziemia z kuzynami Unitw na grzbiecie. Moses, panie kapitanie. Koszmar mrukn JahWeh. Kto to wymyli? Moja matka, ser. Mielicie matk, Mojesz?! Moses, ser. Miaem. Nie bylicie klonowani?! Nie. Miaem matk. I ojca. Jakie to nieestetyczne. Wybaczcie, Mojesz, ale ten sposb... wiecie, te kopulacje... To to niehigieniczne. A jednak, ser. To nie moja wina. Pochodz z nizin spoecznych. Moe dlatego jestecie takim osikiem... Ogolcie si, Mojesz, obmyjcie, nie zbliajcie si do kobiet... tfu, co ja wygaduj... I zawoajcie do mnie t Am.

>

Synaj

14

Federacja: Misja
Lekko przetarem rkawem mosin tabliczk z napisem Pawe Jdras. Detekcja Prywatna. Byszczaa w nikym wietle klatki schodowej cieszc oko. Odszedem krok do tyu byo dobrze. W gabinecie wczyem wszystkie urzdzenia bliskiej cznoci. Zdmuchnem kurz z pulpitu biurka. Ogarnem pokj uwanym spojrzeniem urzdzenia mrugay uspokajajcymi zielonymi wiatekami, kanapa byszczaa wieo wyczyszczonym obiciem, doskonale imitujcym skr. Przesiedziaem tak do wieczora. Nikt si nie zgosi. adna zapakana pikno z dugimi nogami, aden podejrzliwie rozgldajcy si osobnik. W porzdku. Wygasiem urzdzenia, wczyem blokad wejcia i wycignem si na kanapie. Doskonaa izolacja gabinetu zapewniaa cakowity spokj. Nie brzczay nawet muchy, skutecznie zatrzymane przez filtry klimatyzatora. Przeleaem tak do wieczora, wpatrujc si w sufit.

Czy mog wpa do was bez pretekstu? Hania, podobnie jak Danka, pochodzia stamtd, skd pochodziy wszystkie znane mi kobiety. Z dziecistwa. Kilka razy zagralimy w szachy. Z reguy dawaa mi mata. Nie wiem, dlaczego zadzwoniem do niej wanie wtedy. Hania mieszkaa z siostr Al. Bez pretekstu... wypowiedziaa to wyranie i powoli, jakby chciaa przeanalizowa znaczenie rzeczownika pretekst lub co gorsza przyimka BEZ. Analiza musiaa wypa pozytywnie. Oczywicie, Pawe, suchaj... Suchaem pilnie.

Rano zadzwoniem do Hani...

15

...ale jestemy strasznie zajte, mamy taki myn, nie wiem, czy nas zastaniesz... Wic podaj jaki rozsdny termin teraz ja byem konkretny. No, chyba nie dzi, moe za tydzie... Poniedziaek, wtorek? znaem do dobrze wikszo dni tygodnia i pochwaliem si t wiedz. Nie, nie... A wic w rod? roda wypada, jak wiecie, po wtorku. Przynajmniej w Federacji. Ewentualnie w rod. Signem po fajk. Przez chwil sdziem, e twarz Hani nadal majaczy na ekranie. Potem zrozumiaem, e chc, by tam majaczya. Zaczem grzeba w pamici. Owe szachy, jaka wsplna dziecica zabawa... Pika? Bya te pika... Hania bya zawsze do aktywna. Jedzia konno, kiedy zauwayem wiszc nad jej kiem szpicrut, jeli wiecie do czego to suy. Do bicia, tak, tak... Machnem rk. To wszystko z nierbstwa... mruknem. Zabrzmia sygna domofonu. Otworzyem drzwi, nawet nie sprawdzajc, kto chce mnie odwiedzi. Mczyzna, ktry przekroczy mj prg, by do wysoki i nobliwie siwia. Umiecha si dobrodusznie, co od razu sprawio, e staem si czujny. Pan Jdras, jak sdz? Kontroler Jdras? wycign do mnie rk. Bya sucha, a ucisk nie zaskakiwa moc. Byy kontroler.

Prosz? Byy kontroler, panie... Himilsbach. Inynier Himilsbach. Jestem asystentem gubernatora Greenspeaka. Mio mi, prosz usi. Moja kanapa przydaa si po raz pierwszy. Greenspeak zosta gubernatorem naszego pnocnego okrgu niespena miesic temu. Czego chcia ode mnie? Panie Jdras... moja misja jest do delikatnej natury. Jako kontroler, choby byy tu skoni si lekko, z gracj ma pan niezbdne predyspozycje do wykonania pewnej misji. Delikatnej misji, od ktrej... Zale losy wiata sprbowaem rozadowa atmosfer. Zdziwi si pan, ale tak. To zabawne. Wanie zastanawiaem si nad jakim sensownym zajciem. Uda si pan na Ziemi, t w Ukadzie Sonecznym. aden problem. Tylko spakuj par drobiazgw. Wie pan, szczoteczka do zbw, kilka krawatw na rne okazje... umiechnem si pomny, e nie naley drani podobnych interesantw. Co to s krawaty? Ach tak, wiem jak to zabrzmiao Himilsbach spojrza na mnie powanie i, zdawaoby si, cakiem normalnie. Zostanie pan translokowany przy wykorzystaniu najnowszej metody profesora Lipszyca. Czy dobrze pana rozumiem? Chodzi o Ziemi? Planet, z ktrej przed tysica-

16

mi lat nasz gatunek wyruszy w Przestrze, by znale now siedzib? Ktra znajduje si tak daleko, e... Ja te koczyem szko elementarn, panie Jdras. Po co miabym si tam... hm... translokowa? Wczy si pan troch po Przestrzeni... Oczywicie, taki miaem zawd, ale bez przesady, par lat wietlnych w te i wewte... Nikt, o ile wiem, od czasu Drugiego Wielkiego Exodusu, ktry kosztowa nas ycie kilku pokole, nie prbowa odwiedzi Ziemi. Tam pewnie ju nikogo nie ma! Jest, nie ma... Myli pan kategoriami rwnoczesnoci. Ot mamy pewne podstawy, by przypuszcza, e mona odnale tam istoty nawet do do nas podobne. To podobiestwo jest tu bardzo istotne. Owe istoty, pozwoli pan, e pozostan przy tym okreleniu, cho to oczywicie nasi, hm... kuzyni, znakomicie nadaj si do pewnego eksperymentu, nazwijmy to psychospoecznego. No dobrze. Nawet jeli to prawda, jakie mam szanse dotrze tam w sensownym czasie? Zamrozicie mnie, zgoda. Lecz gdy wrc, adnego z was, eksperymentatorw, nie zastan przy yciu. Odlego, panie Himilsbach, przekracza nasze moliwoci. Ot nie. Ju nie. Jak powiedziaem, zostanie pan translokowany. Ta metoda troch zmienia nasze pojcie odlegoci. Translokuje si osobno ducha i materi w formach, ktre s w stanie wykorzysta krzywizn czasoprzestrzeni. Oczywicie wie pan doskonale, e przy tych odlegociach mwienie o jakiej rwnoczesnoci nie ma sensu. Ale w naszym eksperymencie nie ma to adnego znaczenia. No c, to pan jest inynierem. Spoecznym. Nie rozumiem. Jestem specjalist inynierii spoecznej. Konstruuj modele, symulakria, dochodz do rnych wnioskw. Dotychczas jednak nie miaem moliwoci sprawdzi adnej teorii na, e tak to nazw, ywej tkance. Inynieria spoeczna. Ciekawe. Nie mwi, e si zgadzam. Wie pan, ta caa translokacja, osobno duch i materia. Nawet nie spytam, co nazywa pan owym duchem. Ale jeli ju tyle wiem... na czym ma polega paski eksperyment? Ludzie, uwaa si powszechnie, jako jedyni zdolni s do generowania uczu wyszych. Mio, nienawi... Generowanie mioci? Wygenerowana mio to brzmi ncco. To tylko argon, przecie pan mnie rozumie. Potrzebujemy wyizolowanej grupy istot rozumnych, no przynajmniej mylcych podobnie do nas ktr atwo byoby zasugerowa. Czyta pan prac doktora Darviana? Na pewno nie, zajmowa si wanie uczuciami. Prosz pomyle wadza nad wasnym uczuciem, byoby to najpotniejsze narzdzie w rku czowieka. Narzdzie, przepraszam, do czego? Do konstruowania lepszej wsplnoty, panie Jdras.

17

Ta, ktr mamy, nie wydaje si najgorsza. Ciekawi mnie jedno... Oczywicie jasne jest, e nie mam pracy, mj ident jest niewiele wart... Ile przeznaczamy na ten etap bada? Nigdy nie wyda pan rodkw, ktre moemy panu zaoferowa. Lec! Zaraz... a co waciwie miabym tam zrobi? Pozostawiam to paskiej intuicji. Najoglniej: sprbuje ich pan pobudzi uczuciowo, zastymulowa. Na przykad: nie czymy sobie krzywdy, bo wszyscy jestemy brami, mamy wsplnego ojca, ktremu zaley na nas, nadstawiajmy drugi policzek, yjmy w ubstwie, co tam pan wymyli, doktor Darvian panu pomoe. To moe by niebezpieczne, drogi inynierze! Wykocz mnie, zanim zd otworzy usta, by ktrego z nich pocaowa! Prosz nie artowa. Na orbicie zakotwiczy translokowany z panem nasz najnowszy krownik Lucylla Nebo, a jego zaoga bdzie obserwowa dowiadczenie i natychmiast pospieszy z wszelk konieczn pomoc. I jeszcze jedno dowiadczenie zakodowalimy pod nazw Misja, wic najodpowiedniejszy dla pana pseudonim brzmie musi Misjarz.

>
Zgodzie si?! Hania patrzaa na mnie z przeraeniem zmieszanym z politowaniem. Pocztkowo udziem si, e jest tam te troch niepokoju. Himilsbach to miy czowiek, cho chyba zbyt uczciwy. Wszystko mi powiedzia, misja nie jest adn tajemnic. Fajnie pykasz tym dymem Ala zainteresowaa si sposobem, w jaki pal fajk. Raz z jednej, raz z drugiej strony. Dla rwnowagi wyjaniem. Zaparz herbat Hania znikna w kuchni. Chciaam wyskoczy na Austrel, mam w kocu troch czasu by poeglowa po kanaach, a tu nic nie wychodzi Ala bya szczerze zmartwiona. Masz moe papierosa? Nie, nie wiedziabym, jak go uy. Szkoda, znowu zaczynam pali westchna. Nie rb tego umiechnem si do niej. Zobacz, co sycha w kuchni. Podniosem si z fotela. Kady krok sprawia mi tak trudno, jakbym wpad w pene przecienie przy uszkodzonym antypolu. Ale musiaem pogada z Hani. Zostao mi niewiele czasu. Nie wiedziaem tylko, skd ta naga trema. Hania pukaa czarki. Ktem oka dostrzegem pojemnik z jak kolorow potraw w przezroczystej wazie. Sprbujesz? Hania uniosa naczynie z saatk. Spojrzaa na mnie, a pytanie, zgase ju w powietrzu, nadal czaio si w jej oczach. Ala to przygotowaa. Sprbowaem, co pozwolio mi odwlec rozmow, do ktrej si szykowaem. Potrawa smakowaa niele. Hania podaa mi talerz. Otrzymaem te pen czark agodnego

18

Jestem w kocu tylko prostym architektem...


psychotropu. Spory yk doda mi si w sam por. Wygas fajk wsunem do kieszeni. Nie wiem, co robi zaczem niezdarnie. Dzieci rb, idioto! zadwiczao mi w uszach, nie wiadomo skd. Nie wiesz, co robi Hania nawet na mnie nie spojrzaa. Chyba nie wszystko jest w porzdku z t misj brnem przez zaspy niemiaoci z trudem wycigajc sowa ze niegu. Sam widzisz tym razem spojrzaa na mnie, ale tak, jak kiedy w dziecistwie, gdy szykowaa mi mata. Jednak ju si zgodzie. Za uchylonym kuchennym oknem buchao ciepem rozsonecznione lato. C oni winni, ci nasi cholerni przodkowie, e zostali tam, skd lepsza cz gatunku daa nog?! Nie mogli z nami lecie. Nie rokowali najlepiej ju wtedy. Dzi to pewnie tylko zwierzta... Tylko zwierzta?! Hania spojrzaa na mnie zwyczajnie: z niesmakiem. Co mi si musiao wymkn. Mylisz, e to ludzie? Nie wiem. Jeli nie bracia, to na pewno kuzyni. Moe w czym im pomog? Moe co zrozumiej, jeli w ogle mwi. Spjrz na to z tej strony. Kada sprawa ma wiele stron i nie mam zamiaru ich wszystkich oglda. Jestem w kocu tylko prostym architektem, Pawe. Zwykle kieruj si poczuciem przyzwoitoci i tobie, z caym tym twoim pogubieniem, radz to samo. Jeli wiesz, co to przyzwoito. Poplamie si dostrzega nagle co na mym okciu. Musna przelotnie moje rami. Dugo jeszcze pamitaem ten

19

dotyk, mimo e bardzo krtko trwa jako fakt fizyczny. Czasem wydaje mi si, e mistyfikuj takie wydarzenia... Kontakt z technik wyjaniem. Przez chwil milczelimy. Nagle wypaliem szybciej, ni zdyem pomyle: Dziwnie mi jako przy tobie... Nie rozumiem? Niepokoisz mnie i dranisz od jakiego czasu, co wydaje mi si niebezpieczne dla mego wewntrznego adu wyplotem t mistern fraz i zamilkem przeraony, co te waciwie plot. Intrygujesz mnie stwierdzia ostronie i nad wyraz w tej sytuacji taktownie. Moesz by pewna, e niczego od ciebie nie chc niezbyt subtelnie zabrnem w jak lep uliczk. Czego, u licha, miabym od niej chcie? Powiedz, Pawe, o co ci chodzi? Ale tak konkretnie, dobrze? Atakujesz mnie, nawet o tym nie wiedzc, samym swoim istnieniem. Jestem starym samotnikiem, najlepiej czuj si w Przestrzeni Cummingsa. Nie mam gowy do problemw, jakie niesie kontakt z tob, ale i nie mam siy go zlikwidowa. Sprbuj mnie zrozumie... poprosiem o co, czego sam nie potrafiem dokona. Sprbuj mi pomc, jeli nie prosz o zbyt wiele... Nie musz niczego rozumie. Przesadzasz, jak zwykle. Nie byam nigdy w przestrzeni, o ktrej mwisz. Nie wiem nawet, co to takiego. Nie mam te, wybacz, zbyt wielu zwizanych z tob wspomnie. Przykro mi. W niczym ci nie pomog, bo jak miaabym to zrobi? Wyobraasz sobie jako moj pomoc? A TO, o czym prbujesz mi tak nieudolnie po-

wiedzie... tu zawiesia gos i spojrzaa na mnie z takim niesmakiem, jaki odczuwa si spostrzegszy, e w ugryzionym przed chwil apetycznym jabku pomieszkuje may biay robaczek ...trzeba po prostu uci. Nie widz innego wyjcia. Zreszt i ja musz ci co powiedzie, skoro doszo ju do tego rodzaju, hm... zwierze... Uoyem si w wielki znak zapytania i zawisem na jej ustach w tej, przyznacie, niezbyt wygodnej i porcznej pozie. ...domylaam si od dawna czego TAKIEGO... Byam wic moe troch szorstka... nie dziw si, po prostu zaczynasz budzi we mnie podwiadom agresj. Co to, drzwi si wam zatrzasny? Alinka w sam por zajrzaa do kuchni, zaczynao mnie bowiem jako dziwnie szczypa w oczach, ktre gwatownie odwrciem od Hani, korzystajc z okazji. Godna jestem do... kroset.

przestrze Cummingsa

20

Gdy znalazem si na ulicy, podeszo do mnie dwch pracownikw Biura Bezpieczestwa Federacji. Zawsze chodzili we dwch, dopiero wtedy sobie to uwiadomiem. Pawe Jdras? zapyta wyszy. Zawsze jeden by wyszy. Ciekawe. Skinem tylko gow. Pjdzie pan z nami. Jechalimy do szybko uliczkami miasta. Ze cian domw zwieszay si podarte plakaty wyborcze gubernatora Greenspeaka, ktrego dobrotliwy umiech dziwnie mnie irytowa.

>

BBF

Pjdzie pan z nami...

21

Ziemia: Moses
Ca t pisanin zleci mi kapitan JahWeh, znacie go pewnie. Zjedziecie, powiada, Higgins, w spodku na Ziemi, zobaczycie co i jak, rozejrzycie si tam, no wiecie, potem zobaczymy... Zobaczymy! Potem!

Aha, i piszcie, powiada, co widzicie, niczego, Higgins, ty ajzo, nie opuszczajcie, bo ja tu nie mam czasu lcze przy odbiornikach, potem si wszystko przeczyta i tyle. Potem wtrcia si Ama, ta Fait, ktra strasznie piecia t smrodliw maszyn, comy j a tu przytachali. Mwi ta Fait (straszna baba, glda taka) a wybierzcie, kapralu, ludzi (ludzi, widzicie j, na Ziemi!) odpowiednich do naszego eksperymentu. Maj by silni, zdrowi, z jednego plemienia i niezbyt rozgarnici. Niezbyt rozgarnici, zauwacie! A niby jacy tu mog by?! Tak sobie leciaem i tak sobie przypominaem wszystko, co wiem o tej tu Ziemi. Stare planecisko, zapuszczone, istot, he, he, rozumnych niewiele, par poal si koordynatorze, miasteczek, z gliny lub kamienia, pasterze, zbieracze, u biegunw gdzie nikt przytomny mieszka nie chce dzikie hordy, technologii adnej... W sumie zupenie nieciekawie, moecie mi wierzy. I jak tu znale odpowiednich? Dzikie hordy odpadaj, bo niebezpieczne. Mog si dobra do pierza, a ta pierdoa (potem si wymae) JahWeh zakaza bra miotacz. Taki mdrala, wiecie, e niby mog narozrabia, histori tym istotom zaklinczowa czy jako tak, strasznie mdrze powiedzia, plecie sam nie wie co, no przecie kapitan! Musi si sadzi, bo od razu by polecia, i to nie na Ziemi ani na Austrel... Nawet si zastanawiaem, dlaczego wanie on z t Fait tu leci, ale mi powiedzia, jakby w mylach czytajc: wy, Higgins, tego swojego perkatego nosa w sprawy wyszych szar nie wtykajcie. Widzicie, go, wysz szar! Co to ja potem... Aha, wic jak

22

mi tak powiedzia, to i nie byo co dalej si zastanawia. W kocu on tu szef, jak podpad, nie bdzie si tumaczy byle kapralowi. Trzasnem kopytami, tak jest ser i kropka. Potem jeszcze ta Ama prawi mi o jakiej doniosej roli, o wadze, znaczeniu, potomnoci i inne dyrdymay. Ja, kapral Andrew Moses Higgins (niby to o mnie), mam by dumny, bo to zaszczyt. I jeszcze e jestem pionier. Zawsze, uwaacie, jak trzeba tyka nadstawi, to zaszczyt. A pionier to moja babka miaa, tak skrzynk gadajc na prd, czsto go suchaa, ssc ssaka lub cignc portreta. A e czsto spluwaa byle gdzie, to zwarcie kiedy zrobia. Pniej, gdy nam si poprawio, ojciec kupi modulator. Mwi: bogo bdzie, nerwuana i gulgot. Owszem, bya bogo, krtko. Stary zapomnia wyczy, nikt nie zauway i w tej bogoci odjecha. Wcigno go. Potem si okazao e bezpieczniki drutem okrca, bo zapasowe si skoczyy, a moe mocy chcia doda... Taki to by ten mj stary... ale co to was obchodzi. Przesdny by. A JahWeh nawet takiego starego nie mia. Klonowaniec. Leciaem wic ku tej Ziemi i gwkowaem, gdzie by tu przysi. Najlepiej wrd pastuchw, bo to niewielu ich, kije tylko maj, spokojni pewnie. Tak te i przycelowaem, trjkt w rodku globusa ziemskiego wybraem, wsprzdne do kompsa wsadziem i czekam, a przysidzie. Komps dane pokn, wiecce kka trymera trjkt objy, w rogu czytam SYJAM, nawet dobrze nie pamitam, moe tam jaki bd wyskoczy, grat stary i przeciony, na Ziemi nigdy nie by, mg si pomyli. Zreszt JahWeh pozwoli ldo-

wa, gdzie mi si spodoba, byle nie na biegunach i nie w wodzie. W razie czego, mwi, macie Higgins skoczni rakietow, dacie kit i podskoczycie gdzie bliej ludzi. Cay czas mieszyo mnie, e oni z Fait tak si tych ludzi uczepili. Co mi to za ludzie? e przodki nasze czy kuzyny, pobratymcy jacy, krew z krwi i ko z koci to przecie tylko gupie gadanie. Wiadomo, kto tam na Ziemi kiedy zosta. Byy przygupy i s przygupy. Nawet wirolotw nie maj. Zwierzt pilnuj, eby przytyy, potem sami je wpieprzaj, a skr wcigaj na siebie i tak a. Ludzie! Te co.

Szykuj si wic ldowa, podwozie wypuszczone, sprawdzam skoczni na plecach, a tu jak nie gruchnie. Komps wysiad, tylko dym poszed zielony, koo gowy mi si zakrci i w ssaku znikn.

23

Myl sobie, Higgins, le z tob. Musisz usi rcznie, na sterach, bez wspomagania. Chwyciem te dwie wajchy, co to, wiecie, midzy nogami pilotowi stercz i dalej nimi krci. Jako przestao rzuca, elektrony wrciy do swoich dziur, dziaa neuronowe pochoway ryje, niesie mnie, ale co krzywo, schodz bokiem, jakim dzikim ulizgiem, jednym sowem krewa. Ledwo zdyem namaca zwalniak i wyrzucio mnie w ostatnim momencie. Nie lubi tego jak dziabli. W gowie si krci, dech zapiera, ale c robi. Lepsze to ni da si rozpaszczy w swobodnym spadaniu. O nie, Higgins, nie z tob te numery. Potem tylko plusno i czuj, e mokro. Ani tchu zapa, ani si ruszy. Otwieram oczy, bo na wszelki wypadek miaem je zamknite, a tu zwyke boto, trzciny jakie wpakowaem si do rzeki. I to tak, e ani rk, ani nog ruszy. Tkwiem w tym bagnie do dugo, jakie zielone bestie z wielkimi zbami przepyway obok, na szczcie nie byy godne, albo takiego dziwu jak ja nigdy wczeniej nie widziawszy chciay mi si baczniej przed posikiem przyjrze. Mylaem, e taki bdzie koniec mojej wyprawy, misji dziejowej, niech t Am pokrci. Pionier skoczy w brzuchu zielonej bestii. Komunikator dziaa, posaem wic na SYNAJA sygna, na co JahWeh kaza gb zamkn, gupot nie gada, bo co tam dalekowidzem dostrzega i pomoc niby blisko. Poza tym byle duperel, kapralu Higgins, gowy swojemu kapitanowi nie zawracajcie gada bo jak wrcicie, to si z wami policz ostatecznie. Siedcie cicho, moecie najwyej troch pokwili, niczym niemowl, to kto was znajdzie, a jak bdziecie bucze, to si przestraszy i da dyla. I jeszcze doda, e czy to on si bdzie ze mn, nie ja z nim, i eby jego imienia nie wzywa po prnicy, bo ma waniejsze sprawy na gowie, ni taki pierdoa, jak ja.

24

...i si, cholera jasna! umiecha...

Waniejsze sprawy, zauwacie. Waniejsze, ni misja?! Ju ja wiedziaem, co to za sprawy. Stara si osania mwnic, ale i tak, a tu w tej zgniej wodzie, syszaem gupie chichoty Amy. Znam takie wane sprawy, w kocu klonowany nie byem, nie? Ale co bd z nim dyskutowa. Wyczyem komunikator, schowaem mwnic i patrz na brzeg. Na brzegu za ruch si zrobi. Jaka istota ziemska, troch mniejsza ode mnie, w niebieskiej szacie pod szyj, z dwoma rzdami zoto poyskujcych guzikw od pasa po ramiona, idzie i si, cholera jasna! umiecha. A zakwiliem ze zoci. Druga istota, co razem z ni sza, powaniejsza jaka, co tam tej pierwszej na ucho szepczc, palcem mnie wskazaa. Pomocy! zakwiliem znowu, bo strach mnie zdj, e odejd, pomiawszy si midzy sob. Co za dziwado jakie mwi ta pierwsza, z guzikami. Gos ma adny, do niski, ale kobiecy. Lubi kobiece gosy o takiej barwie, zasuchaem si wic, nawet mnie nie zdziwio, e wszystko rozumiem. To on jak Sargon z Akadu w trzcinach siedzi! parskna ta druga, wiksza. Sargon! Zaprawd, a ja przecie Isztar mam na drugie zapiewaa pierwsza.

Bo gos miaa zaiste niezwyky, to musz szczerze powiedzie. A mnie co w doku cisno, ruszy si nie mogem, tylko uszu nadstawiaem, by nic z jej gadania nie uroni. Jako tak mi si jej dobrze suchao, jelim jeszcze o tym nie pisa. Ale jak dugo mona sucha, choby najpikniejszego gosu, gdy tkwi si po pachy w cuchncym szlamie, wrd wijcych si wok zbatych bestii... Pomocy! zakwiliem wic raz jeszcze, a poapawszy si, e wci kwil, dobyem nieco ducha i jak nie wrzasn: Wycignijcie mnie std, do jasnych piorunw! Wystraszyy si nieco, zamilky, to ja ju spokojniej: Cho rk podaj, pikna istoto, bo dycha mi trudno, a i bestie coraz mielej na mnie spogldaj. Kto ty? spytaa ta, co mwia, e Isztar ma na drugie. Jam jest Andrew Moses Higgins, z Unii wyjaniem, czujc e tak trzeba, bo inaczej zrozumie bdzie im trudno.

25

Zuniji? pokrcia gow ta druga, wysza i mniej powabna. Dziwne imi nosicie, szlachetny mu. Daebym ja jej za tego ma, gdybym si mg rusza! Nie pora, by prezentacj celebrowa, szlachetna pani zauwayem lekko niecierpliwie. Wycignijmy biedaka, bo si przezibi uwaga modszej wydaa mi si cakiem roztropna i ju czuem, e j polubi. Poday mi koniec jakiego kija, zapary si obie, pocigny mnie na brzeg. Gdy za wylazem, okazao si, e kombinezon mam w strzpach, po wosach skacz mi iskry ze skoczni, antena powyginana dynda na mych plecach, sowem ndza i rozpacz. Otrzepaem si jako, otarem, oczyciem z wodorostw te partie stroju, ktrych mogem dosign i czekam, co dalej. Mwisz, Zuniji, e Moses... zamylia si Isztar. Ses to po naszemu syn. Jeste z Moabitu, Ammonitu, Bellemnitu czy moe Eper? Na pewnom nie Eper, pani. Z Unii przybywam, nie z tego wiata do ktrego naleysz, pikna wybawicielko skoniem si, nie zapominajc przytrzyma podartego rozpora. A imi me Moses. Kto mnie nie lubi, woa Higgins lub kapral Higgins. adnie si nazywasz zauwaya Isztar. Cho trudno spamita: Moses Kapral Zuniji Higins... Dla mnie bdziesz Moses, kapralu z innego wiata, cokolwiek to oznacza moe. Mnie zw Isztar, cho to tylko drugie imi. Pierwszego nie lubi, wic go nie poznasz, a to moja powiernica, Hebrajka Mamka Isitija. To bardzo atwo zapamita odparem grzecznie i poczem skaka to na jednej, to na drugiej nodze, by resztka wody wycieka mi z uszu, co widzc Isztar rozemiaa si, tak jako piknie, nie otwierajc niemal ust. Zrobio mi si od tego miechu troch niewyranie, bo to, musicie wiedzie, by miech niezwyky, jakiego nie syszaem nigdy u adnej Unitki. Pomiaa si troch, potem unisszy obie rce do gowy zanurzya swe palce w swych poyskujcych w socu wosach, wichrzc sw czuprynk, co jeszcze przydao jej wdziku i rzeka: Id, Mamko, a wykarm dobrze tego tu Mosesa. A ty, Mosesie, gdy odpoczniesz, opowiesz mi o tej swojej Uniji. Chtnie posucham. I imi masz adne powtrzya takie... nie starzejce si. Imi moe mi si i nie starzeje mruknem, na tej uwadze poprzestajc. Plotem co tam potem jeszcze przez chwil, by oko duej nacieszy t niezwyk postaci, a wreszcie powlokem si za powiernic Hebrajk, ktra nie powiem niele mnie wykarmia, a i przyodziaa lepiej, gdy kombinezon, jak ju chyba pisaem, niele w katastrofie oberwa.

26

Ziemia: Misjarz i Miriam


To musi by gdzie tutaj powiedziaa Ha. Stalimy na grce, byo gorco. Jeste pewna? spytaa A. Odwrciem si od nich. Co mi chodzio po gowie. Co ci chodzi po gowie zauwaya Ha. Potrzsnem gow. Co spado mi z wosw. Mylisz si, Ha byem zy, e to zauwaya. Ha odwrcia si od nas. Mruc oczy wpatrywaa si w Gu-

r.

A moe to nie tutaj...? mrukna A. Podszedem do A i pooyem jej do na ramieniu. Raczej tutaj, A. Raczej tutaj... staraem si, by zabrzmiao to tak, jak powinno. Jest za gorco spostrzega Ha. Tak. Ale to tutaj upewniem je. Znowu co chodzio mi po gowie, jednak nikt ju na to nie zwraca uwagi. Gura powoli chowaa si za poyczonym lasem. Starajc si nie nadepn adnego pajka, powoli wchodziem pod gr. Dopiero u szczytu uwiadomiem sobie, jak bardzo brakuje mi wiatru. Jakiegokolwiek podmuchu. Tu nigdy nie wiao. Tak jakby w ogle nie byo powietrza. Idziecie? rzuciem przez rami, lecz Ha i A nie odpowiedziay. Brakuje mi wiatru dodaem.

27

Ja ju po prostu nie odnajduj tamtych wzrusze. S wypalone. Niebye. Zwerbalizowane. Czego tu waciwie szukamy?! Ha machaa rkami na wszystkie strony, jakby prbujc uchwyci niepochwytne. Najbardziej brakuje mi tu wiatru upieraem si. Najlejszego podmuchu, dowodu na istnienie powietrza. Dowodu na istnienie Stwrcy Wszystkiego te potrzebujesz? parskna Ha. Patrzcie, poyczony las znika... jkna A. Piknie. Prcz wiatru nie bdzie i lasu zauwayem. I tak by poyczony machna rk Ha. Widocznie nadszed czas oddawania dugw. Stalimy na szczycie nagiej gry. Wok byo Nic. Wok tylko Nic. Dlaczego tu tak pusto? spytaa A. Jest tu rwnie Co. Stwrca Wszystkiego umiechnem si. Do Ha. Bawan mrukna Ha. Pamitasz? Las poyczylimy z naszej Pierwszej Podry przypomniaem A. Upraszczasz... zauwaya Ha. A dokd to waciwie jechalicie? zainteresowaa si nagle. Do rde umiechnem si. Do Ha. Do rde? zdziwia si A. Nigdy tak o tym nie mylaam... Nie widzisz, e on sobie kpi? Ha spojrzaa mi w oczy, bym poczu zmieszanie. Nie kpi poczuem zmieszanie. Dla mnie bya to podr do rde, ktrych nie ma. Mimo wszystko upraszczasz nie dawaa za wygran Ha. Gdybymy ten las, jak mwisz, poyczyli z waszej pierwszej podry...

28

Naszej Pierwszej Podry sprostowaem. A to zupenie co innego. To nie jaka tam podr P(0), poprzedzajca podre P(n). Nawet i w takim wypadku koncept pozostaby paski dokoczya Ha. Przy okazji, ktra to ju twoja podr? zainteresowaa si nagle. Nie licz, bo, jak zapewne wiesz, kada jest Pierwsza. Kocha si zawsze t sam dusz, cho odnajduje si j w coraz to innych ciaach wyjania nam to A po swojemu, patrzc pod nogi, gdzie pojawi si may zielony listek na cienkiej odyce. Nie chc naszego lasu z powrotem zdziwia si. Doskonale wiesz, e to by oszukany las, tak jak oszukana bya podr. Ty cay jeste oszukany wygarna mi Ha. rda nie byy oszukane, cho rzeczywicie powstay dopiero w czasie podry wyjaniem, przedzierajc si przez gszcz gazi zwrconego lasu. Rosy w miar, jak si do nich zblialimy, ja i A. Ha, o dziwo, nie miaa na nie adnego wpywu. A przecie uwaaem, przecie byem pewien, e to ona wanie bya wtedy rdem rde. Tu i teraz budzia we mnie mieszane uczucia. Jej dusza przemiecia si, musiaem przyzna racj A.

29

>
W pewnej chwili zdaem sobie spraw, e kr nad planet i wypatruj swojego ciaa. Gdzie tu przecie musiao by, jeli teoria inyniera Himilsbacha miaa si sprawdzi. Ustpujce majaki wskazyway, i transfer dobieg koca, wci jednak bezcielesno bya jedynym faktem dostpnym moim resztkowym zmysom. Waciwie samym ich korzonkom, ktre tkwic w jani daremnie poszukiway swych receptorw. Zastanawiaem si, dlaczego mog kry nad planet i na czym to krenie polega, skoro nie mam ciaa. Nie wiedziaem te jak to si dzieje, e cokolwiek widz, pozbawiony bdc oczu. A jednak kryem i widziaem, cho moe nie oznaczao to tego samego, o czym mylicie. Wanie raczej mylaem, e kr i widz. Nie wiem, jak si to dziao. Nie wymagajcie ode mnie zbyt wiele. Wreszcie ujrzaem je. Leao w stercie jakiego suszu, zwinite w kbek, dziwnie pokraczne i nieatrakcyjne. Nie przypuszczaem, e jest a tak le. Nie miaem jednak wyboru. Byo to moje ciao i cokolwiek bym o nim myla, musiaem ponownie znale si w rodku. Tylko jak? Ruszyem w kierunku sterty. Jak wle w to co, co si tam kuli? Przez dziurk w nosie? Himilsbach wspomina o moliwoci ulizgu, nie da mi jednak adnych instrukcji na wypadek tak daleko posunitego rozszczepienia. W kocu moje dowiadczenie nie miao precedensu. Niewiele rwnie czytaem na temat czenia si z wasnym ciaem po jego opuszczeniu. Lektury takie uwaaem za strat cza-

su. Czowiek nigdy nie czyta tego, co moe si kiedy okaza przydatne. Pamitajcie o tym. Sprawa okazaa si prosta. Pomylaem, e jestem tam, w rodku, i poczuem nagle, e jest mi niewygodnie. To jednak wspaniae uczucie mie ciao, moecie mi wierzy. Nareszcie poczuem co prcz tsknoty. Ta do Hani, tak niebacznie rozbudzona, za nic nie chciaa mnie opuci, nie mona si bowiem tsknoty pozby tak atwo zwacie jak ciaa. Towarzyszya mi wiernie, jak najgupszy pies. Powrt fizycznej niewygody agodzi j nieco, moe wic byem zbyt surowy dla mego ciaa? Moe opuszczenie go nie jest adnym wyjciem? Nie koi przecie, a wrcz potguje dyskomfort... Jakkolwiek wic nigdy przedtem ani potem nie uwaaem, by ciao byo mi do czego szczeglnego w kontekcie Hani potrzebne, to jednak chwilowy jego brak uleczy mnie z nadmiernej fascynacji sprawami ducha, ktry okaza si niewiele wart, jako byt samoistny. I byo to wyjtkowo korzystne dla mej jani dowiadczenie. Uleczony bowiem zostaem z owej wiary w jakie wsplnoty dusz i podobne bzdury, bo bez cia moglibymy co najwyej unoszc si nad planet umrze z nudw, jeli w ogle jakakolwiek mier jest w podobnej sytuacji moliwa. Doktor Darvian niele namiesza w mej jani, zanim oddzieli j od ciaa i wysa w Przestrze.

30

Wok ywego ducha...


Ruszyem przed siebie okolic pust i ponur. Wok ywego ducha. Przypomniaem sobie, i mia czuwa nade mn krownik Lucylla Nebo. Ale skoro mj prosty duch mia taki kopot z synchronizacj, o ile trudniej byo przemieci krownik, zaog, amunicj i zapasy ywnoci... Nie spodziewaem si wic opieki Neba w najbliszym czasie. Idc tak przez pustyni zbliyem si do sporej rzeki, ktrej mtne wody biy o kamienisty brzeg, toczc si ku sobie tylko wiadomemu przeznaczeniu. W rzece sta osobnik w odzieniu z sierci zwierzcej, przepasany pasem skrzanym wok bioder. Osobnika otaczao kilka podobnie odzianych postaci, ktre ten polewa wod, co tam mamroczc pod nosem o plemionach mijowych i przyszym gniewie. Ju miaem oddali si stamtd, gdy go w sierci dostrzeg mnie i wrzasn: Panie mj, a moe mnie by tak kto wreszcie ochrzci?! Za pozwoleniem zdziwiem si, wkadajc translator pod jzyk. O czym mwisz, dobry czowieku? Padam z ng, a tu jeszcze tylu chtnych ten na to. Zrb sobie przerw zaproponowaem. Mw mi Janie zaproponowa osobnik i doda zw mnie te Chrzciciel... jako e chrzcz to oto plemi mijowe. Tu powid rk wok, a zgromadzeni na brzegu rejwach niesamowity podnieli: Janie, a ochrzcij mnie... I mnie ochrzcij, bom nie ochrzczon jeszcze... A kiedy ja, Janie? Patrzcie go, pogaduchy sobie urzdza, ten wlaz bez kolejki, a my cay dzie czekamy! Pawe, Pawe Jdras, zw mnie te misjarz wycignem rk, ktr Jan obapi nagle i caowa pocz apczywie, a si nieco przestraszyem. Musiao to uruchomi komunikator, przytroczony do mego nadgarstka, bowiem haas wielki przetoczy si przez horyzont, a gdymy gowy podnieli, oczom naszym ukaza si nie inaczej!

31

astrostatek Lucylla Nebo, koyszcy si na stacjonarnym cigu, bijcy wok unami emiterw hamujcych i rozsiewajcy wo spalonej gumy jak mniemam nieznan tubylcom. Ej, Misjarz, to ty? Szukamy ci od tygodnia, a ty si tu, kurwa, kpiesz! dobiegy z komunikatora sowa niezbyt parlamentarne, jednak skamabym twierdzc, e nie doday mi ducha. Masz tu ostatnie instrukcje od Himilsbacha, no i narka... synu czowieczy, he, he... Od Neba oderwaa si niewielka kuleczka, co jakby ptaszek biay i sonda z instrukcjami zawisa nad m gow. Panie, nie jestem godzien sandaw za tob nosi zaka Jan i przypad mnie caowa po nogach, co nie byo atwe zwacie i stalimy w wodzie za ci na brzegu umilkli nagle, przypatrujc nam si podejrzliwie, acz z ciekawoci. Pooyem wic do na ramieniu Jana: Najlepiej bdzie, jeli skropisz wod m gow, bo ta hoota gotowa mnie jeszcze wzi za co zego... Nie godzi si, panie... zaka Jan ponownie. Dalej, chrzcij, potem ja ochrzcz ciebie i bdziemy kwita zaproponowaem lekko zniecierpliwiony, bo rzesze na brzegu rosy, a nie wydaway si przyjanie nastawione. Ojciec mj, stary Zachar, zaniemwi, bo nie uwierzy Anio-

...i pola m gow


owi, gdy ten zwiastowa mu, i matka moja porodzi. Fakt, ojciec by w podeszlym wieku, a matka te nie pierwszej modoci. Jednak nie naley wtpi, gdy Anio mwi. Tak wic, niech ci bdzie, tylko zdejmij t gobic znad swej gowy, bym mg ci wod z Jordanu pokropi. Zapaem wic sond, otworzyem zamek byskawiczny i wyjem dyskietk, na ktrej, jak wspomnieli ci z Neba, zakodowano ostatnie dla mnie instrukcje. Jan tymczasem nabra wody w garcie i pola m gow, co tam pod nosem mamroczc i jakie tajemne znaki domi czynic. Dobrze mruknem, chowajc dyskietk do kieszeni. Chodmy w jakie ustronne i zacienione miejsce, bo tu za bardzo na widoku stoimy. Co mi si wydaje, e mamy sobie wiele do powiedzenia.

32

Nastpnie sam nabraem podpatrzonym gestem wody w donie, wylaem j na kotuniasty eb Jana i, powdszy wok wzrokiem pewnym a wadczym, zagrzmiaem: Ja ciebie te chrzcz, Janie, jako ty mnie ochrzcie.

>
Myle, zastanawia si, mona wszdzie zaczem. Tu uwiadomiem sobie nagle, e za wczenie jeszcze, by powiedzie wszystko. Na jakime to waciwie etapie znajduje si moja ja, doktorze Darvian? Waliem gow o mur niezrozumienia, za jak dotd trzeszczaa nie przeszkoda, a moja nieszczsna czaszka. Przeszkod wzniosem sam. Pojem te tam, na Ziemi, i nie wszystko mona kademu wytumaczy, e istniej tak tajemne pobudki czynw i tak skryte motywy, ktre uniemoliwiaj jakiekolwiek porozumienie, i czasem lepiej moe o zgrozo zrezygnowa... Mylenia nie mona znormalizowa. Ramy kadego dogmatu ograniczaj swobod wdrwki myli cignem, czujc, e plcz. Mtlik i niejasno. Promieniowaem informacjami, jak ciao doskonale czarne. Doszedem wreszcie do takiej wprawy, e mogem przywoywa obraz Hani, nie przerywajc adnej wykonywanej w tym czasie czynnoci. Gdy wic usiedlimy z Janem w cieniu wysokiej skay, snu mi si poczy po gowie sowa, ni to filozofi pachnce, ni majakiem sennym, ni tsknym skowytem do kogo, kogo nigdy ju zobaczy nie bdzie wolno, a zakaz jest nie do zamania, bo on sam mi oglda siebie zabroni... Zrobio si wreszcie chodniej. Nad Jordani, jak nazwaem sobie dla porcznoci to miejsce, zapada zmrok. Jan mocniej uchwyci swj kij podrny i pogrzeba nim w ognisku, nad ktrym przypiekay si dwie wonne jordaskie ryby. Niewiele mamy jada, panie poinformowa mnie. Nebo posiada niewyczerpane zapasy wszelakiego poywienia. Czy wypada nam martwi si takimi duperelami? mruknem bezwiednie, ale obraz mej tsknoty zbyt mnie zajmowa, bym chcia go gasi, powracajc do tej tam ziemskiej przanej rzeczywistoci. Rano, gdy zaszed Ksiyc, a rwnin rozwietlia gwiazda zwana Socem, ruszylimy w drog. Jak mogem do tego dopuci... besztaem si w mylach, katujc ja, trzsc mym ciaem, znowu czujc ich wzajemn obco i nieprzystawalno. Czy tsknota za kiekujcym uczuciem to uczucie wanie, czy te bierna jedynie obserwacja budzcej lk pustki, jaka pozostaje, gdy obraz Tej Najwitszej blaknie, wspomnienie wygasa, szaro wiato przesania... Kocham czy kocha si wzbraniam, lkam si, czy bezczelnie w oczy przeznaczeniu patrz, czekajc, co przyniesie... Panie, przed nami rzesza stoi, drog nam zagradza. Musisz przemwi do nich, bo le bdzie.

33

Ty sobie tak mn gowy nie zaprztaj dobiego mnie nagle, nie wiadomo skd. atwo ci mwi odparem jednak, bowiem wydao mi si wszystko jedno, czy do siebie, czy do innej jani gadam. Siedzi we mnie co najmniej dwch Paww. Ten co z tob rozmawia, nie jest tym, ktry zaprzta sobie gow twoim obrazem. Ba, on z nim walczy! Z Pawem?... obraz, jak zwykle, chwyci mnie za sowo. Z Pawem i z obrazem odparem, by spraw na wszelki wypadek zagmatwa. Odpowied, jak odpowied... Nawet gdybym jej rzeczywicie obrazowi udzieli, i tak niewiele by zrozumia. Takie ju one wszystkie obrazw rda nieposkromione. Ale czy godzio si walczy z pamici? Panie, rzesza... Jan chwyci mnie za okie i potrzsn. Ciszej, Janie. Ze swym stwrc gadam odparem zy, e mi konwersacj przerwa w tak interesujcym momencie. Wiesz, e to ona mnie stworzya? O mesjaszu! To ON jest... kobiet?! Misjarzu, jeli ju, i jaki ON, idioto... Ona jest kobiet, nie mam najmniejszych, niestety, wtpliwoci. Cho... no c... i tak nie zrozumiesz. Tak, ona mnie stworzya, ale wiem o tym dopiero od chwili, gdy pokazaa mi drzwi. Wygna...a z raju... Co w tym rodzaju wykrzywiem ryja w krzywym umiechu. Ptaem si to tu, to tam po innych wiatach, nie bardzo wiedziaem w co rce woy, i nagle bysk, wiato... Nie macie tu komputerw? Na tej dyskietce zmiecibym nie-

ty sobie tak mn gowy nie zaprztaj...

jedn opowie. Moe gdzie tutaj... nie, idiota ze mnie. Janie, przyjacielu, wiesz, e pisa mona tylko dla kogo? Dla Pan... ni? Dla Pani, niech ci bdzie. Nigdy tak o niej nie mylaem. Ale jest pani, tak po wielekro pani. Pani mej duszy na pewno. Da... a ci dusz... Oczywicie. Nie jeste taki gupi. Stworzya mnie tchna w me ciao, takie sobie, szczerze mwic, marno nad marnociami, dusz. Dziki niej zaistniaem jako czowiek, istota rozumna. Jakie to proste. Gotujcie drog pask! wrzasn Jan, a ja nie bardzo wiedziaem, czy czasem ze mnie nie zakpi... Ujrzaem wreszcie wielk rzesz ludzk, ktra staa naprzeciw nas wpatrujc si w nasze postacie i co tam szemrzc midzy sob. Prostujcie cieki jego, kady

34

pad niech bdzie wypeniony, a kada gra i pagrek zniesione... a ju i siekiera do korzenia jest przyoona, wszelkie wic drzewo, ktre nie wydaje owocu dobrego, zostanie wycite i w ogie wrzucone... Zaraz przerwaen nagle, olnieniem jakim trafiony. To wietna okazja, by jak to tumaczy Darvian? posiew rzuci. Mwi wam, zaprawd aden prorok nie jest uznawany w ojczynie swojej zamilkem na chwil, by myli zebra, a i rzesza umilka, czekajc co te dalej powiem. A ojczyzna moja nie z waszego jest wiata... Krlestwo... szepn mi Jan do ucha. Oczywicie, bracia. Krlestwo moje nie z tego jest wiata, azali... Wiele tu panien macie? spytaem z gupia frant, ale rzesza na szczcie milczaa, uznajc za retoryk

ach, c mamy z tob, mesjaszu niewydarzony...

sowa moje. Milczycie, wiedzcie wic, e Nebo w zamkniciu swoim podrowao do Ziemi waszej jakie trzy ziemskie lata i sze obrotw Ksiyca waszego. I kobiety adnej w zaodze, o ile wiem, nie mieli. No tak, ale co to was moe obchodzi tu koncept nieco straciem. Ach, c mamy z tob, mesjaszu niewydarzony rzek nagle jeden z tumu. Przyszede nas zgubi? Wiemy dobrze, kim jeste.

35

To gupi Damian. Nie zwracaj na niego uwagi, panie szepn Jan. Zamknij si warknem ostro. Wyjd z tumu, Damianie i nie przekrcaj funkcji mojej, ktra brzmi misjarz. W tumie kady odwany. Sta moe naprzeciw mnie, jak mczyzna. Skd moesz wiedzie, kim jestem i skd przychodz? Damian wyszed na rodek i spojrza mi hardo w oczy. Stoj. I c ty na to? Bracie rzuciem w olnieniu, a podszedszy do, w ramiona go wziem, ucaowaem i poklepaem, zdaje si, po zaronitym policzku. Ten za sta przez chwil jak oniemiay, a pad na kolana przede mn i zajcza: Kime jeste, e majc wadz i moc, nakazae mi wyj, a ja wyszedem? Oj, rozejdzie si wie o tym, rozejdzie... O, jasno widz, o jasno, jakem Damian. Wszyscy mia si teraz bd ze mnie, nieszczsnego. Widzicie wic sami, e moc uczucia jest wielka. Musz i w innych miejscach mwi o... krlestwie moim, by inni take te wspaniae wieci posyszeli. Tak wic wybaczcie, ale na nas pora. Czasu zostao mi niewiele, by si wypenia misja moja. No to amen. Amen, amen! odkrzykna rzesza, smakujc sowo nowe, ktrym odtd zapewne posugiwa si bd z upodobaniem na pamitk moj. A jeli nie, to i tak nic straconego. Darvian mwi o koniecznoci implantowania fonemw. Musz co jeszcze wymyli...

>
Ktrego dnia doszlimy nad jezioro. Rzesze jak zwykle toczyy si wok mnie, a przy brzegu w dwch odziach rybacy co chwil wycigali puste sieci. Wszedem wic na jedn z odzi, Jana posawszy po co na przeksk, i stamtd nauczaem, nie bardzo nawet pamitam o czym, zapewne jak zwykle o mioci, bo przecie o tym Wielki Praktyk i Bystrzak Pidej najwicej ciekawego ma do powiedzenia, jak ju wiecie... Gdy jednak gd pocz mi doskwiera, a Jan cigle w pobliskim miasteczku marudzi, wpadem na pomys, by tym biednym prostaczkom nieco w poowach dopomc. Wyjem cichcem wtyczk z komunikatora, gdzie okoo 2000 woltw staego napicia buzuje, i za plecami w wodzie j zanurzyem, by ryb naguszy. Po chwili za zaproponowaem sprytnie, by w tym miejscu sieci zarzucili. Tak te i zrobili. Jakie byo ich zdumienie, i rzesz na brzegu zgromadzonych, gdy sie pena ryb z toni si wynurzya! Potem si zreszt od owych rybakw odczepi nie mogem, azili za mn wszdzie do koca misji, sdzc pewnie, e sposb w jaki ryby im do sieci napdziem nieszczni podpatrz, by godu nigdy nie zazna.

36

To zwykle zaczyna si niewinnie zaczem dla wprawy kolejny wykad przed Chrzcicielem, gdy wczcy si za nami rybacy posnli, a rzesze, zjawiajce si przy mnie nie wiadomo skd, poszy sobie nie wiadomo gdzie, pewnie zobaczy jakie kamienowanie. Tak sobie patrzysz i nic nie zatrzymuje twego wzroku. Mylisz, e masz ju spokj. Wiesz, Janie, jak to jest. I nagle to przeklte lub bogosawione nikt nie wie na pewno... wzruszenie. Dokonujesz analizy, bo przecie jeste ju dorosy, wiele rozumiesz, znasz swoje reakcje, przewidujesz niebezpieczestwa. Ale te kilka ulotnoci wzruszajcy szczeg dostrzeony na rkawie swetra (chitonu, do licha), zadrapanie na palcu, miech, jakie bahe lecz do ciebie wypowiedziane sowa wszystko zaczyna y w twej jani wasnym yciem. I tu zaczyna si podstp Natury. Tu, jeli na to pozwolisz a przecie trudno o wadz nad jani kiekuje moc, ktrej wkrtce nic nie bdziesz mg przeciwstawi. Cignem w tym duchu do dugo, tracc powoli kontrol nad translatorem, mowa moja musiaa wydawa si Janowi coraz mniej zrozumiaa, przerwa mi wic nagle, zniecierpliwiony, czego zwykle nie czyni: Panie mj, widz, e co ci drczy, niczym robak fig zdrow toczcy. Ha... sam nie wiem lub te oszukuj si, e nie wiem co mi si przytrafio. Wasna natura pata mi figle. Ktra, panie? To wiemy, e dwojga natur. Twej boskiej natury zo si przecie nie ima. Zo? Nie wiem, czy to waciwe okrelenie. Zreszt dobrze, moe to i zo...

opowiem wam jak byo, a e sprawa jest powana, obud drugiego Jana, Mateusza, ukasza i Marka... Tak, sidcie tu przy mnie i posuchajcie wszyscy, a ty, Chrzcicielu, bacz, by nikt nam nie przeszkadza. Wiem, e bazgrzecie tam co we czterech w skrytoci przede mn, tego co wam teraz opowiem nie wacie si jednak spisywa, bo to sprawa nie do publikacji i z misj moj wiele wsplnego nie ma. Musz si wygada i tyle, jasne?

>
Ta niewiasta o szarych, powanie patrzcych oczach, przysiada si do mnie, gdy odpoczywaem nad jeziorem Genezaret...

Od razu wydaa mi si jaka niebezpieczna, bowiem obrazy inne tak blakn poczy i migota przy niej, jak koczca

37

swj ywot arwka wolframowa, uywana w Federacji ...w moim Krlestwie do rozwietlania mrokw nocy. Nie chciaem pozbywa si obrazw owych, bo zyem si z nimi, nie przeszkadzay mi, a smutek, jaki emitoway... wybaczcie jaki z nich pyn sta si moj drug, jeli nie wrcz trzeci natur. Czuem, e pozbywajc si obrazw owych zmuszony bd konstytuowa sw ja na nowo, w trudzie i znoju, w niepewnoci i mozole wielkim, nie jest bowiem atwo formowa magm, z ktrej ulepiono ludzkie uczucia. Odejd, pani rzekem wic szorstko, umiechnem si jednak przy tym, bo jak inaczej ni z umiechem w niebieskawe zwierciadeka duszy takiej spoglda i gdym konstatacji tej dokona, ju wiedziaem, e jest le. Zbyt niebezpieczna jeste dla mnie i misji mojej tu na Ziemi. Nie wolno mi si rozprasza, zadanie moje nie z tego jest wiata, powiadam ci. Chtnie nauk twych wysucham, czy nie to jest misj twoj, mesjaszu? Co wy wszyscy z tym mesjaszem... mw mi Pawe... parsknem szorstko, miknc jednak gwatownie i niepowstrzymanie, niczym plazma w emiterze ustawionym na cig hiperprzestrzenny. Misja moja zabrania udziela nauk pojedynczo, wystpowa mi wolno jedynie przed rzeszami i grupami ludzkimi. Nie ma w niej miejsca na adn, przepraszam za sowo, niewiast. Ja Miriam mam na imi. To symptomatyczne, mam przyjaciela w Jeruszalaim o tym samym imieniu, ktry bardzo ci z charakteru przypomina. Dobrze, e nie z urody mlasno we mnie zoliwie, cho nie wiedziaem, pod czyim adresem. Czasem moja zoliwo przeciw mnie samemu si zwraca. Przyjaciela powiedziaa, a moe znajomego, w kadym razie jako mnie to zapieko. Ze zdziwieniem poczuem, jak drani mnie, e kto omiela si funkcjonowa w jani Miriam NA RWNI ze mn. Moje uzurpacje rosy byskawicznie do monstrualnych rozmiarw, musicie przyzna. Symtomatyczne? nie zrozumiaem. Tak wanie uwaam. Symptomatyczne powtrzya Miriam z umiechem. I potrzsna gow. I zamilka, a ja gwatownie poczem przekopywa rejestry mych szarych komrek w poszkiwaniu ery i wiata, odpowiedzialnych za powstanie tego przymiotnika. Co mi si tu nie zgadzao. Nie chc ci przeszkadza, Pawle, ale ciekawi mnie twe nauki niezmiernie.

38

Trudno mi nawet wyobrazi sobie, e mi przeszkadzasz. Nigdy mi przeszkadza nie bdziesz wypado to ze mnie tak szybko, e nawet nie zdyem si zastanowi. A jednak chyba troch ci przeszkadzam odpara i... odesza. I znw jej przy mnie nie byo. Moe posza do owego imiennika mego... bogowie zlitujcie si nad jego komi, gdy go dopadn... Dugo potem rozmylaem o tym epizodzie, prbowaem znale jakie racje, przemawiajce za koniecznoci udzielenia nauk osobicie i pojedynczo wbrew oczywistym zaleceniom i ostrzeeniom dra Darviana jednak aden rozsdny pretekst dla takiej niesubordynacji nie pojawia si w mej skoatanej epetynie. Co wicej wcale nie byem pewien, czy to owa Miriam rzeczywicie pragnie mych nauk... czy te to ja tylko tak bardzo pragn jej ich udzieli...

pojawiaa si potem przy mnie co jaki czas, dziwnie si po Judei miotajc, i co jaki czas znikaa, w najmniej oczekiwanych momentach, gdy ju mylaem, e przytrzymam j na duej w pobliu, by ducha swego jej obecnoci syci... Jednak wszystko, co z siebie przy Miriam wydobywaem, paszczao nagle i trywializowao si, jakby moc jej skierowany przeciwnie do mojej posiadaa biegun. Niewiasta owa z kadym dniem mniej stawaa si zrozumiaa, a jej ja przedstawiaa mi si jako zupenie nieprzenikniony twr o tajemniczym lub wrcz niepoznawalnym przeznaczeniu. Staa si te Miriam bardzo szybko owym conditio sine qua non misji mojej, e uyj jzyka okupantw waszych, ktry rozumiecie, cho zapieracie si tego na co dzie.

Miriam

39

ZECZYWICIE, mesjaszu, nie napiszemy nic o tym, co nam tu opowiedziae, do niczego bowiem nam twa opowie, wybacz miao, nie pasuje. Pokolenia przysze, ktre twe nauki poznawa bd z kart naszych pamitnikw, mogyby doj do zgubnego przekonania, e na chwil wypade z roli, e misja nie Misj ci a misyjk jak si staa, bo jak inaczej traktowa tak prywatny, tak osobisty, tak intymny szczeg, z ktrym nas w askawoci swojej zapoznae pokiwali gowami Marek, Mateusz, Jan i ukasz, a Chrzciciel nadal baczenie dawa, czy nikt nie nadchodzi. Poza tym, drogi mesjaszu, ju widzimy oczami wyobrani tych licznych przemiewcw, ktrzy sterty zwojw zapisz jakimi alternatywnymi historyjami twego ywota, jakoby cakowicie wasnym zauroczeniom podporzdkowanego.

LTERNATYWNE historyje mej misji to wrcz konieczno, bracia moi, bowiem prawda o niej jest tak enujco nieciekawa, i szczcie wasze, e jej nie znacie mruknem i poczem przywoywa wszystkie te NIELICZNE i ulotne obrazy, zwizane z Miriam, a si spostrzegem co wyrabiam, wstaem, otrzepaem zwoje ptna, w ktrych tam si na co dzie chodzi i ruszyem przed siebie, by myli czym innym zaj.

alternatywne historyje...

40

Ziemia: Moses i Isztar


Przez kilka dni w ogle nie chciao mi si gada z JahWehem, zreszt sam zakazywa cznoci, wic nie czuem winy. Za to poznawaem Ziemian, osobliwie za Isztar, ktra za wszystkich innym tubylcw po wielekro mi wystarczaa. Nie trzeba mi byo poznawa sug i suebnic (bo tak ich nazywaa), nie cigno mnie do paacowych ogrodw i papirunic, natura te niezwykle tam bya uboga, powietrze suche, gorce, nieprzyjemne. Cho, przyznam, gdy cigna mnie w rne strony moja pikna ksiniczka, rad za ni biegaem, nawet nie sapic zanadto, moe cienie na Ziemi nieco byo mniejsze ni pod Trzeci, w Unii... Wycieczki nasze nie byy dalekie, jeno tyle, co za progi paacu nas wiodo, dziwiem si atoli, e tak ze mn chodzi, w kocu c dla niej by wart przybysz Higgins, nie mogem dociec przyczyn jej nadmiernej dla mnie askawoci, wreszcie przestaem sobie tym gow zaprzta, bo dobrze mi z tym byo.

41

TREGO dnia wziem kpiel, natarto mnie wonnociami, przybrano w chaat i wypuszczono z sypialni, bym siad za stoem. Siadszy za prno czekaem pojawienia si mej najwikszej na tej planecie radoci. Je mi si nie chciao, yknem czego z czareczki, wytarem usta, przywoaem najbliszego nagusa i pytam: a gdzie to twoja pani, barbarzyco? Na co on, gnc si w ukonach, przestraszony nie wiedzie czego, rzecze mi, e chora. I znak jaki w powietrzu doni uczyni, krelc co na ksztat elipsy, nie wiem, c to w ich ikonografiji znaczy miao, pewnie kult jaki... Markotno mi si zrobio, do sypialni wrciem, na wyro si gwizdnem, a baldachim zafalowa, firany zacignem i le. Gorcy dzie by wielce, cho to ich zima podobno, muchy latay (takie mae, czarne, brzczce), a mnie ani jado, ani napj, ani inne rozrywki nie cign. Myl, le jest, skoro tak silnie rozstanie boli. Co tu gada tskniem. Wyobracie sobie oto ja, dowiadczony penetrator, kapral Higgins z Unii, prawa rka kapitana Javaharlala JahWeha, uczestnik zaszczytnej Misji, pionier, chluba Krlewskiego Instytutu TSKNI za takim chrabszczem! miech pusty was bierze, tarzacie si po swych kobiercach w cikich konwulsjach, widz, jak z trudem apiecie oddech, zy ciekn wam po policzkach strugami, dawnocie si tak setnie nie ubawili. Po pachy macie radoci i racja po waszej stronie, moi przyjaciele... Ale mnie nie do miechu w owym czasie byo, nie arty mi w gowie postaway, gdym tak lea i rozmyla, w co te wpadem.

Nagle dzwonek widz, u oa, zwykle Isztar syszaa, gdym zabrzdka, jaka ich czno prostawa to bya, wic api za, pobrzkn, myl, podryndam, moe cho odezwie si do mnie, moe sw par zamieni, gosem swym cho ucho nacieszy... Dzwoni raz, drugi cisza. Znowu dzwoni, jakie halo niby sycha, zupenie jak w Unii, gdy wideofon nawala, wizja wysiada, w mwnicy chrobocze. Na nic wysiki, dzwonek odkadam, a chciaem opini pewn usysze... Bo byo tak: Kiedy dopada mnie, gdym na uczcie przez faraona wydanej siedzia i pyta: Co tam czytasz? A czytaem wanie swj raport dla JahWeha sporzdzany, wcigno mnie to pisanie, musicie wiedzie, bardziej o wszystkim nawet dla siebie ni dla kapitana skrobaem... Ee, takie tam, co nagryzmoliem, przegldam. To ty umiesz pisa? zdziwia si szczerze. To u nas kapani tylko pismo znaj, tajemnicy zazdronie strzeg, nikt ze wieckich prcz mnie tej sztuki nie posiad w Eguapie, a i ja nawet listu prostego napisa nie potrafi. Zadziwiem j, widzicie, cherubinka jednego, ab zielon, ktra nie wie nawet, jakie moce stawia przeciw sobie, z krokodyla si naigrawajc. A o czym to jest? spytaa, spod oka tak jako na mnie popatrujc.

42

O TOBIE TERAZ BDZIE...

...Najjaniejsza Istoto, lekarzu duszy mej skoatanej i budzicielu wen najpotniejszych miaem na jzyku, ale sowa te wielkie natychmiast, nim wybrzmiay, z trudem niczym kul niegow poknem. Zobaczysz sama wydobyo si ze mnie, zanim pojem, co mrucz, zwj jej nieszczsnej podajc. Wzia delikatnie poke karty w swe piknie modelowane, ksiniczkowe palce, pooya na pulpit, pochylia si, czyta. I znw ten miech posyszaem, delikatny, cichy niczym szelest opadajcych w Unii lici, gdy Trzecia coraz niej schodzi wegetacj papu przerywajc, migotliwy jaki, daleki, to narastajcy niczym odgos struki pereek wysypywanych z atasowego mieszka na blat marmurowy, to cichncy gdzie w otchaniach niebytu, mamicego snem spokojnym do dzi mam go w uchu, do licha, nie sposb takiego miechu zapomnie, mwi wam o tym w gbokiej konfidencji, bo trudno si takiemu prostakowi jak ja do podobnych zaurocze przyznawa. A oczy jej szare o tczwkach ostronie cieniutkimi okrgami obwiedzionych to na mnie, to na papirus poky ypay i... miay si razem z ni ca. Podoba mi si stwierdzia z przekonaniem i oddaa mi zwoje. Podoba mi si powtrzya. Masz co jeszcze? Tak oto sprawia, e przytargaem reszt zwojw z samotni mojej, do rk jej daem, a ona z miejsca do czytania si bierze... Nie tu! wrzasn. Schowaj to, na bogw, bo kto zoczy. W alkowie swej w spokoju przeczytasz radz chytrze, a czuj, jak rogi diabelne za uszami mi rosn, kopyta apcie rozpieraj, ogon pode krzyem kiekuje. Tam w cieniu i cichoci myl moj lepiej zrozumiesz zapewniam. Isztar umiecha si, oczy jej byszcz, mwi NIE biedna nie potrafi. Posusznie zwoje do torby przepastnej wkada i tak oto znowu myli moich kilka u niej si znalazszy, krtk czno midzy janiami naszymi nawizao. Ho, ho, uwaaj Higgins, myl, durny jeste, nieraz ci to mwili, dobrze by o tym pamita. Wiesz ju chyba, jak atwo posta z kogo uczyni, jak na wolno twr taki si natychmiast wyrywa, jak szat mistyczn na si przyobleka i umys twrcy swego mci, zniewalajc go i motajc. Strze si, Higgins, z Isztar postaci nie czy, poprzesta na tych paru chwilach przyjemnych, co wiec wiatem gwiazd dalekich gdy zechcesz soce z nich uczyni sponiesz w jego blasku. Patrz: oto imi Isztar bez trudu spod rylca ci wyskakuje, kiedy zechcesz, a sprbuj je przy niej wypowiedzie! Jzyk kokiem ci

43

stanie, oczy mg zajd, jka si poczniesz, Higgins, czkawki dostaniesz i tyle. Nie, pisanie za atwe, zbyt wiele na jaw moe wydoby, uwaaj, powiadam ci, kapralu... Wic dobrze, wybraem co lepsze kawaki, przejrzaem, czy gupot nie ma. Z trudem powstrzymaem rylec, by nic nie dopisa, by nic co w skrytoci ma pozosta ujawnione nie zostao, bo ju o to tylko mi chodzio, by nie ucieka, z paacu nie wypdzia, pisa nie zakazaa. Daem jej nareszcie nastpne manuskrypty z dreniem wielkim, z niepokojem, jakby od reakcji na nie nie wiedzie co zaleao. Ona za pisanie moje na bok odoya z haasem, podobnym szczkowi zapadajcej klamki, co z trzaskiem za skazacem w celi mierci na Otanie zapada. A gdy na drugi dzie znowu j przy aniach spotkaem, suebnice swe odprawia i mwi: Masz co jeszcze, Mosesie? Musimy kiedy o dzieach mych podyskutowa... zaczem sprytnie, baczc, by bezczeln sugesti w nieporadnoci komunikatu ukry. Bardzo chtnie podyskutuj odpara Isztar z umiechem i na tym si skoczyo, bo eby jak sytuacj do dyskusji sposobn sprokurowa, odwagi mi nie starczyo.

Bo to, widzisz, jedynie kuracja taka, autoterapia, prba kreacji rzeczywistoci sztucznej w miejsce tej, ktra czsto nieznona, bl wieczny duchowi sabemu sprawia plotem tylko, a Isztar grzecznie przytakiwaa, lecz pewniem j nudzi, temat dyskusji zmar jako zaraz z przyczyn, zdaje si, naturalnych. Pracuj nad rzecz now... Zechcesz kiedy przeczyta? spytaem nieopatrznie, nadmiernej swej bezczelnoci si dziwic. Wiesz przecie, e chc... odpara po prostu.

44

Tyle jeszcze pragnem doda, ale przecie zabrzmiaoby to jak jakie triviuum komiczne, pretensji pene i do obrzydliwoci banalne, cho... prawdziwe. Zmobilizowaa mnie... zdyem tylko oznajmi i tylem j widzia, posza bowiem znowu do siebie i tu dyskusja nasza urwaa si, nim miaa szans dojrze i temat wyczerpa. Nie wiem do dzi, dlaczego tak si dziao. Czy to Isztar urywaa w najniebezpieczniejszych momentach nasze sam na sam, czy te bogowie Unii strzegli mnie jeszcze przed upadkiem w te sida ostatecznym...

ewnego dnia wezwa mnie w faraon, Ramzes II mu byo, do siebie, a gdym z lektyki jako tako swe koci wydoby i zgodnie z miejscowym zwyczajem w tysicu pokonw do tronu przyczapa, rzek mi: Posuchaj, przybyszu ucieszny tu poprawi si na swym siedzisku i korony trzy co mu si na gowie przekrzywiy wyprostowa. Darmozjadujesz u mnie, dziewki dworskie baamucisz, twoje pogldy ci kompromituj, ajzo jedna, jeste grafoman, mitoman i plotkarz, nic tylko skryb nadwornym ci zrobi, bo baznw mam ju dziesiciu, jedenasty nadmiar haasu by czyni. Skoniem si gboko, zbytek to aski by dla mnie. Pisa owszem, ale z gowy, z ducha umiaem, lecz z musu? Co innego JahWehowi raport zdawa, co innego, jak ka i co ka, smarowa... Trudne mi si to zdao, lecz sprbujcie moe kiedy z faraonem dyskusji. Lepiej ju pjd sobie na Syjam westchnem. Polez, gdzie oczy ponios, nic tu po mnie, szanowny krlu Eguapu, pociecha ze mnie bdzie niewielka. Milczcie, przybyszu Higgins, powiadam, bo jeszcze chwila, a sudzy moi odzienie z ciebie zedr, kijami obo, a spa na stojco do zamienia Atona bdziesz! Przeraziy mnie sowa tak okrutne, wydao mi si nawet, e to sam JahWeh gb na mnie rozdar, ale skd on by tu na owym tronie... nie, to faraon, kapitan nie mia tak dziwnej czapki na czerepie, zaraz by mu si z ysiny zsuna. Wisi na stacjonarnej i czeka meldunku, a co ja mu waciwie zamelduj? To eb mi zaraz na poczekaniu urwie, ze trzy hekabomby samosterowne spuci i kraj ten pikny spustoszy przypadkiem, bo celownik na SYNAJU rozkalibrowany i trudno bdzie we mnie trafi, rozrzutu unikajc. Zafrasowaem si mocno, za nic nie wolno mi byo do tego dopuci. Zgoda, faraonie, twoje na wierzchu odrzekem i w kancelarii paacowej niewolnikw poczem podlicza, by saldum na dzie kady co do sztuki si zgadzao. Padali jak muchy, to i roboty miaem sporo, com ksigi wyprowadzi, to goniec przybywa, kwity nowe na pulpit rzuca, rachub od nowa czyni musz. W krzyu upao, kapota na rkawach si wytara, oczy mg zachodziy, e i Isztar na dwa kroki bym nie pozna. A byli wrd owych nieszcznikw Hebrajowie jacy, lud hardy, bitny, niepokorny i nadzwyczaj urodziwy, chop w chopa, baba w bab. Zdawao si, e mona ich kijami mci, niby zboe, a oni wcia powstaj i mno si w Eguapie ponad miar, sporo frasunku faraonowi przyczyniajc. Hebrajw owych nasz Ramzes dziwnie nie lubi, cho dziad jego, czy pradziad nad Nail wpuci i godnych nakarmi.

45

Gdym ktrego dnia po cikiej robocie na pustyni wyszed, by koci strudzone naprostowa, ujrzaem, jak Eguapianin Hebraja kijem okada. Amon we mnie wstpi, bo mao ycia w Hebraju zostao, lada moment padnie i znowu saldo, owoc dnia caego, o kant swego zmczonego tyka rozbi bd musia! Rzuciem si na Eguapianina z anten, ktr zwykem przy sobie nosi, gdyby mnie chtka pogwarki z JahWehem nasza, zdzieliem go ow po bie durnym, zakutym, weniastym, a ten pad nieywy na piasek, w ktrym go te zaraz bez ceregieli na wszelki wypadek zakopaem. Hebraj za, miast wdziczno okaza, nogi obie wzi za pas i tylem go widzia. Czuem, e moja porywczo nic dobrego nie przyniesie, ze wpadn wreszcie i tak te si stao. Oto znw, po robocie, dwch Hebrajw ujrzaem, jak kijami si okadaj. Mwi im tedy, jak ludziom, dajcie pokj, albowiem saldo na dzi wycignaem, krech wielk naniosem, rylec w piachu osuszyem i spa si zaraz zabieram. Gdy jeden z was padnie, prawi, caa robota na marne pjdzie. Na to oni, em gupi, gupszy od wielbdy sierciastej, ktra w swyn ajnie si czochra i e takiej, prawi dalej, pokraki dawno nie widzieli, skd si wziem i czy moe sam mam ochot ich ukatrupi, jak owego Eguapianina, co to nieborak dwiecie krokw std pod piachem do gry koami si za przyczyn moj wyleguje... Po czym dodali, e nikt mnie nad nimi sdzi nie uczyni i, oglnie rzecz ca ujnujc, maj mnie tam, gdzie wchodzi garb wielbdy, gdy si jej dosidzie. Zakotowao si we mnie, bo to zwacie sami: faraon na artach si nie zna, krotochwil nie lubi, gdyby przewcha postpek mj z owym nieszczsnym Eguapianinem, skr by ze mnie cign, na nice wywrci, dobrze podsuszy i abaur na lampk oliwn w wiatyni Amona z niej przyszykowa nakaza... Jako e przywizany do mej skry byem, wolaem ju paacu nie oglda, w piaskach pustyni si zaszy, czekajc a sprawa, dadz bogowie, przyschnie. I tu na pustyni ao mnie ogarna. Nachodzi mnie poczy obrazy niezwyke, a kady Isztar w sobie zawiera, choby tylko z boku, choby w lewym rogu u dou posta jej wdzicznie poyskiwaa. W aden sposb do adu doj ze sob nie mogem, wyobrania motywy najrniejsze z Isztar w roli gwnej mi podsyaa, a ja biem si z mylami rzadko zwycistwa odnoszc. Gryzem si na owej pustyni, to ac bez celu, to padajc, to piasek z zbw wydubujc, to wyjc do Ksiyca (brya, co po orbicie Ziemi lata), to usypiajc, by cho we nie ukojenia dozna. W takich to trudnych terminach si przez wasn gupot znalazem i nie mwcie mi, e to bahe problemy byy. Usychajc tak z tsknoty niczym chora figa dotarem nareszcie do kraju Madian i tu przy studni usiadem, by nogi namoczy, czoo schodzi, pragnienie ugasi. Gdym tak siedzia, czonki swe rozkoszom kpieli poddajc, nadeszo panien Madianek siedem, zwyczajne wszystkie lecz wesoe i rozfiglowane nad miar. A co ten tak tu siedzi? Co za broda, jakie sanday ucieszne! trajloway jedna przez drug. A od kiedy to niebieski chaat do zielonych portek pasuje?! A torb ci jak ma w garci! Nie mog, trzymajcie mnie siostry, bo skonam tu na miejscu, do studni wlec i szkoda bdzie wielka!

46

Szkoda bdzie, i owszem odparem bo studnia to jedyna, o siedem wschodw waszej samotnej gwiazdy dziennej od nastpnej odlega. Jak miesznie prawi, cudak jaki pisna najstarsza, co dziwnie natrtnie postaci mej si przypatrywaa. Chyba ci on nie std, nie Madian on chyba... Doceniem bystro biaogowi, a i samotno doskwiera mi ju pocza, bom rzek frywolnie: A nie zdaby ci si, niewiasto, chop jakowy? Ta, nie sponiwszy si nawet, od brody jasnej, w tych stronach rzadkiej wrd ludu, po stopy kolawe, drog zmczone mnie obejrzaa, potem od stp do brody wrcia, gdzie tak porodku wzrok duej zatrzymujc, i rzeka: Hm... Chop to moe nazbyt wielki komplement, urodziwy jeste, cudzoziemcze, niczym koza, co du ma trb, a mao ryczy... No, niech tam. Pjd z nami, mieszny czowieku. Tak te Madianki owe do ojca swego mnie przywloky, ten za m zacny na mj widok gb bezzbn rozdziawi: A kt to taki, crki moje wszeteczne?! To cudzoziemiec, ojcze odpara ta, ktra mnie wybraa, Sefora, zdaje si j woali. Jam jest, ktrym przyby z daleka, Moses me imi wyjaniem grzecznie. Okiem godnym powiodem wok i pytam: Nie macie tu placka jakiego, dziadu stateczny, a wody lub piwa przynajmniej? Mam ci ja wszystko, czego zapragniesz, zosta z nami, cudzoziemcze, krzywdy ci adnej nie bdzie, moe da Pan, e cry me ustatkujesz. C byo robi, zostaem u dziada owego, nie powiem ycie wiodem dostatnie, chleba i wody mi nie brakowao i wszystko byoby dobrze, gdyby nie obraz w, co nawet tu, u Madian, srodze m ja turbowa... Te mj zwa si Jetro, trzody mia liczne, a e za kapana u Madian robi, mnie obowizek pasterski przypad. Pasterstwo to musicie wiedzie zawd mski, twardy, mocno w powaaniu u ludu tego bdcy. Kij nosiem w rku skaty i aziem za trzod, dniami od much a nocami od wilkw j opdzajc. Prawda, e w dni owe szczliwe o celu wizyty mej na Ziemi zapomniaem, nie pamitaem ju

47

skd mj rd i gdzie moje domostwo; Unia wydaa mi si krajem mlekiem i miodem pyncym, gdzie szczliwo ycie Unitom wypenia, a ci nic, tylko ssaki cign, w ciepych promieniach Trzeciej si wyleguj, hymny cudne piewaj, a modulatory bogo w ich ciaa wlewaj, niczym w naczynia rozpustne. Co tam nawet na ten temat Madianom prawiem, ci jednak umiechali si, po bach kotuniastych brudnymi paluchami stukali i tumaczyli, jak dziecku, e wszystko musiaem pokrci, bo jest tu u nich taka gra, zwie si Horeb, e tam mieszka Pan Wojownik Wielki, zsyajcy wichry i burze, by razi ich przeciwnikw. Sami wprawdzie nie byli wiadkami podobnego wydarzenia, ale od dziadw swych wiedz wszystko dokadnie i dziw ich straszny bierze, e taki mdry czowiek (niby ja...) taki ciemny w tej kwestii. Nie spieraem si z nimi, ale z czystej ciekawoci postanowiem kiedy, z nudw, t gr odwiedzi.

Horeb

Pospny w masyw skalny mg budzi w Madianach przesadn boja. Gdym do gry owej dotar, ogie jasny wzrok mi porazi, padem na twarz, by si przed lepot uchroni, a tu gos jaki prawi mi: Mojesz, Mojesz, ty pajacu. Ja nic, le, bo gorc bije, a tu znw: Kapralu Higgins, szlag ci jeszcze nie trafi? Mio ci widzie! Gdzie si wczy tak dugo? Co ty masz na sobie, co to za drg trzymasz w apie? Wtedy podniosem si ostronie i widz, e to sam JahWeh ze spodka na skoczni rakietowej wyskoczy, par krzakw wok podpaliwszy na jednym z nich usiad i stamtd wrzeszczy dalej: Higgins, ja ci kiedy zaatwi! Jako ogie wygas, JahWeh otrzepa si, a sadze zawiroway wok jego ysiny i prawi dalej:

48

Zapomniae o mnie, Higgins? Z dziewkami swawolisz, bydo po pustyni z kta w kt przeganiasz, wino chlejesz... a zadanie? Masz ju chtnych, eby maszyn przetestowa, co? Ilu ich jest, kiedy tu cign, co im naopowiada? Tak jest ser wypryem si odruchowo. To jest, nie, ser... Co mi nie wyszo, wpadem w tarapaty, ledwom z yciem uszed... Co wy mi tu, Higgins, duby smalone pleciecie! Co to za argon jakowy... tfu!

we bie mi si krci...

jaki? Chcecie si przed Elohimem tumaczy, tak? Ale wpierw ja si wam dobior do pierza! Zaraz mi tu raport zdawa! Latam jak gupi po orbicie, a mi si od tego we bie krci, wypatruj sygnau, myl, e ju po was, a wy tu... cholera! zakl szpetnie, bo zapomnia na koniec jzyka w gbie.

I tu przysza mi do gowy ta myl przednia, ktra moga sprawi, e uratuj skr, a przy okazji policz si z Hebrajami, ktrych, jak wiecie, miaem po dziurki w nosie. Panie mj... to znaczy... ser... Tylko krtko, Higgins JahWeh zmarszczy brwi i znowu mu si sadze posypay z czoa. Mam tych ludzi, ser. Zaraz tu bd. Potrzebuj tylko niewielkiej pomocy, by ich jako poskromi. Bajek mi tu nie opowiadajcie, wiecie, kapralu. Ma ich by wielu, najlepiej cae rodziny, bo przebada trzeba ze dwa pokolenia. Czasu zostao niewiele, gra czterdzieci lat, a i to trudno bdzie potem odwrci w fadzie czasoprzestrzennej. Spnimy si, Higgins, przylecimy do Unii tydzie pniej, ni si nas spodziewaj. To wstyd. Ale wy, jak widz, wcale si nie wstydzicie?! Wstydz si ser. Ju ja ich tu przywiod, ser, choby na plecach. Co wam powiem, Higgins. To wasza jedyna szansa, rozumiecie? Tak jest, ser! czno macie? Antena, ser... gdzie mi si, tego, zapodziaa... Durniu jeden! Macie tu komr, wsadcie sobie pod ten... Chaat, ser. Won mi po tych ludzi, Higgins! Tak jest, ser.

49

ACIWIE byo mi to na rk. Teraz, czujc opiek SYNAJA, jego dzia, grawitronw, laserw i dezintegratorw, przyspieszaczy i zwalniaczy czasu, w kocu zwykych naganiaczy mowy i zadymiaczy, jak rwnie posiadajc sta czno z JahWehem, mogem spokojnie, pogwizdujc nawet z cicha, wrci do Eguapu. Jetro wcale mnie nie zatrzymywa, rzek tylko Id w pokoju i tyle. Zyem si ze starym, jego crkami i stadem. Ale c, obowizek. Poza tym w Eguapie bya Isztar. Nie przypuszczaem wprawdzie, e wypakuje za mn oczy, lub co w tym rodzaju. Taki naiwny Higgins nie by. Naleaem, jak wiecie, do innego wiata, ktrego ani zrozumie, ani tym bardziej zaakceptowa nie moga. W swej ksztatnej, eguapskiej gwce poukadane miaa tak, e poprawia tam nic nie chciaem. To poukadanie, na Eguap oczywicie, wystarczao, a nawet innych Eguapian srodze przerastao. Waciwie przyzna musz, e bya MOMENTAMI mdrzejsza nawet od Higginsa, co zreszt daa mi ze dwa razy odczu... Gdy ju zebraem si, by odej, stary Jetro zastpi mi drog i bkn co o zabraniu Sefory z odrobin dobytku, a moe nawet pozostaych crek take, dokadnie nie zrozumiaem co mwi, jako e dawno ju starci wszystkie zby, nawet te w gbi. Powiedziaem, e bardzo chtnie, lecz niestety, Wielki Wojownik, ten od wichrw i burz, ktrego spotkaem na grze Horeb, powiedzia mi osobicie par wanych rzeczy, a kogo jak kogo, ale JahWeha (zakpiem, bo przecie zna go nie mg) musz sucha, bo nie naley on do tych, co to sowa rzucaj na wiatr i burz. Krtko mwic wykpiem si tanim kosztem, przy okazji te, jak si zdaje, nazwaem ich Wielkiego Wojownika, bo nie mia dotd imienia. No dobrze nie miaem nic przeciw Seforze i szwagierkom, nie chciaem wic naraa ich na dowiadczenia tej zwariowanej Amy Fait, jasne? W Eguapie poszedem wprost do paacu, faraon nawet si ucieszy, okazao si, e nic nie wiedzia o moich wyczynach, wyszo wiec na to, e zmarnowaem kup czasu, ktry mogem wykorzysta o wiele lepiej, szykujc do drogi Hebrajw. Tak to si czasem dzieje, e czowiek lata w kko, wok supa i myli, e go zamknli. A ju najgorzej, gdy goni wok tego supa obraz, na ktrym pojawia si kto taki, jak... sami wiecie, kto. Wtedy moe lata nawet do zakichanej mierci i jest w miar szczliwy, jak kady latajcy gupiec, czego i wam ycz.

50

Interludium
(a piacere)
Zaraz po rozmowie z faraonem pobiegem do komnat, gdzie spodziewaem si zasta Isztar. Chyba to was nie dziwi.

ZE powiedziaa Isztar na mj widok i unisszy rk pomachaa mi samymi palcami. Na jednym z nich poyskiwaa czerwonawo metalowa ozdoba, cieszy mnie dostrzeganie takich szczegw, wic musicie wytrzyma ich nadmiar w tej opowieci. Tsknia za kapralem Higginsem? zaartowaem. Zmczona jestem odpara powanie. pica. Za wczenie wstaa domyliem si. Nie, chyba jestem chora. Tu mnie boli pokazaa gdzie. Serce? zdziwiem si. To wy, niewiasty ziemskie, macie serce? Nie docinaj mi... powiedziaa jako cicho. Albo dobrze. To przecie JEDYNE, co w tobie ciekawe. Akcent ci si zmieni, nie rozumiem co mwisz, brzmi to jak gulgot tych barbarzycw z pnocy. Poprawiem dyskretnie swj translator, jednak zauwaya, e grzebi w gbie: Poka, co tam masz? Przysmak mw z Unii, taka uywka bknem z niejakim wstydem. Dasz mi sprbowa? Takie brzydactwo, co ty... nie mogem przecie da jej do ust translatora! Brzydziby si... stwierdzia z moc niewieciego przekonania. Nie chcesz mi da. Wic dobrze. Fajnie si z ni rozmawiao. Z t Isztar. Sami widzicie. Ja si jej brzydz. Jej, Isztar. Tak, jestem otaskim brumelem. To oczywiste. Kady

51

by na to wpad. Jestem yeczk do herbaty, przecie to wida. Jestem ustami z papieru, ktre si nie chc otworzy i plam po jabku na cianie jednoczenie. Jestem czterogarowym kutrem patrolowym, a skrcam w przestrzeni przy pomocy delikatnych ruchw duego rybiego ogona. I, oczywicie, brzydz si wzi do ust to, co miaa w swoich Isztar. Wszystko inne to nieprawda. Sami widzicie. Sami. Nie, dosy tego. W kocu mam tu jakie zadanie do wykonania! Czytae Totmesa? zmienia temat. H...? to wypado nawet do inteligentnie. Jak na mnie. To taki nasz dawny eguapski pisarz zdziwia si. A, pisarz! ucieszyem si. Te pisa? Te...? co j zdziwio, troch, jak na mj gust, zanadto. No bo... co jej bd tumaczy. Jak kto pisze takie trudne kawaki, jak ja, to przecie nie ma czasu czyta, co nagryzmol inni. Sami wiecie, jak to jest. Obio mi si o ucho to imi. Imi... Prawda, mwie, e nie jeste std. Bo nie jestem A jednak syszae o Totmesie? zdziwia si. atwo byo j zadziwia. Jest bardziej znany, ni przypuszczaa brnem. Skd ty waciwie jeste? spytaa niespodziewanie. Jak by ci to, prawda, wyjani... kombinowaem, bo czas przecie jeszcze nie nadszed. I mwisz jako inaczej, ni wprzdy... Ty te zauwayem w duchu. Byaby to awaria translatora? E, zdawa ci si odparem, na wszelki wypadek przesadzajc. Rzeczywicie, wypadem z roli, nawet tego nie zauwaywszy. To bya strasznie niebezpieczna istota, ta Isztar. A przecie tylko Ziemianka, do licha, w kocu! Isztar, przyjacielu mj najwikszy, jeste ty faraonowa cra? Jestem, jestem, Mosesie zamiaa si jako podejrzanie szczerze. Musiaem j ubawi i to niele. Lubiem j bawi, czsto spogldaem spod oka, czy si mieje. Lubiem, gdy si miaa. Uwaajcie, moi drodzy, na to zjawisko. Uciekajcie, gdzie pieprz ronie, gdy cieszy was, e kto si mieje z waszych dowcipw. Znaczy to, e szukacie jego sympatii. Wiesz jak bardzo ci lubi, Isztar. Wicej, ni lubi... Tak...? spytaa zaczepnie. Ale i tak, jakby nie chciaa o tym sucha. To bardzo skomplikowane wraenie, nie wiem, czy mnie rozumiecie.

52

Szanuj dokoczyem wic sprytnie. Jeste ode mnie mdrzejsza. Kokiet. Tak. Gupi kokiet, dodaj. Gupi kokiet. Zgodzia si tak szybko, a mnie to troch urazio. Wiem o tym burknem. Dlaczego waciwie ze mn rozmawiasz? Nie odpowiedziaa od razu. Odwrcia si, podesza do duego okna. Siada tam na parapecie, wyjrzaa na dziedziniec. Wiatr agodnie czochra czuby palm, na widocznym w oddali brzegu Nailu wygrzeway si potwory, niebo byo histerycznie niebieskie, dzi ju tam takiego nie ma. Moecie mi wierzy. Bo ci lubi... Pomarzyem sobie przez chwil, e to usyszaem. Tak mam, do diaba, marzycielsk natur. Lubi ciepo w opowieci. Kapral marzyciel. Higgins marzyciel. Pierdoa marzyciel. Czasem sysz to co chc, a czasem nie sysz tego, czego nie chc. Taki mam, prosz was, wybirczy aparat suchu. Przez to nigdy niczego nie wiem na pewno, co moe i dobrze dla mnie... Co mwia? spytaem, by wrci z gwiazd. Tak. Mam taki dziwny gos, e czasem trudno mnie zrozumie. Nie, skd. To ja sabo sysz. Naprawd masz co ze suchem? artuj sobie. To znaczy, e JA niewyranie mwi?! obruszya si ta kobieta. Ty mwisz wyranie, a ja dobrze sysz wyjaniem sytuacj raz na zawsze. Przecie nie bd robi z siebie kaleki. Wystarczy, e sabo widz. Jak na pilota, oczywicie, nie ma si z czego mia. Co musiao zaszeleci, to ten wiatr, zamknij okno. Jak? zdziwia si i umiechna. Do mnie! Rzeczywicie. Tu nie byo okien. Byy dziury i wykusze. Sabo znasz realia, Moses. Najlepiej pisa o tym, co si dobrze zna. Z autopsji? podsunem. Gdybym si t rad przej, nie napisabym o Isztar ani sowa. Nie znamy takich wyrae w Eguapie zamiaa si. Ze mnie. Ze mnie, do mnie, podoba mi si ten miech. Dobra, dobra przerwaem jej niegrzecznie. Przepraszam. Za co? potrzsna sw grzywk, a wilgotne wosy nastroszyy jej si wok gowy. Wygldao to wspaniale, musielibycie j przy tym zobaczy! Tak wanie odbiera si kade sowo, kady gest, kady ruch

53

kogo, kto zakci wasz sen. O, teraz podesza do czarek z grzanym winem. Uja jedn w donie, delikatnie uniosa do ust. Ale to nie wszystko. Spjrzcie teraz na jej lew rk. Oto zgina j nieco w okciu, unosi do, a may palec odchyla w bok. Ona o tym nie wie, to dzieje si samo. Ale wszystko to jest NI. Jej ruchy, reakcje, spojrzenia, milknicie wp sowa, gdy nie dosysz... Tyle tego, wszystkiego nigdy nie wykorzystam, tego ju i tak za wiele, przecie nie o niej chcecie czyta, wtpi te, czy sama by chciaa. Ja bym nie chcia, na jej miejscu. Ale mam j tu, na papierze, wic pozwlcie, e jeszcze przez chwil popatrz, jak pije... Dlaczego nic nie mwisz? zainteresowaa si Isztar, crka miejscowego faraona, zeskakujc z parapetu. Podobno pogada mona z kadym. Ale nie z kadym mona pomilcze bysnem. Przez 15 minut? spytaa. W Eguapie nie znacie takiej rachuby czasu zemciem si okrutnie za to zamykanie okien, jeli jeszcze pamitacie moj gaf. apiesz mnie za swka, Moses obruszya si. Przepraszam przeprosiem j. Co si robiem za grzeczny. Wiesz, e mam wyprowadzi Hebrajw na pustyni? To nie potrwa dugo, gra 40 lat. Wemiesz mnie ze sob? Bardzo bym chcia... Jeszcze tylko maa uwaga, Moses wcisna hamulec. Chodzi mi o twj stosunek do Hebrajw i ich wierze. Ja im te wierzenia stworz, Isztar! Ja, kapral Moses. Troch mi si to nie podoba. Jeste agnostykiem? Jasne. W kocu przybyem stamtd wskazaem okno, co mogo oznacza wszystko. Znam ograniczenia Rozumu. Jestem jakby waszym potomkiem... O, przepraszam! Moim nie! zaperzya si Isztar i opucia komnat, trzasnwszy drzwiami. W tym miejscu musiaa trzasn drzwiami i tyle. Nie obchodzi mnie, czy byy tam jakie drzwi do trzaskania.

54

Ziemia: Misjarz. Fiasko


Czy moe lepy lepego prowadzi? Czy mog cokolwiek kuzynom moim na Ziemi wyjani, sam tak niewiele wiedzc? Czy mog uczucie bezpiecznie w nich zaszczepi, cho sam ze swoim sobie nie radz? Uzdrowiem paru nieuleczalnie, wedug ich wiedzy, chorych, jednego z obj mierci zdaje si klinicznej nawet wyrwaem, cho ju nadpsuty w jaskini lea... C mogem wicej? Jak uczucia implantowa ludziom, ktrzy jak kady maj ich tyle, ile trzeba i aden nadmiar tu si nie przyjmie...

Chodzisz po Judei, mesjaszu, dobro wok czynisz... zagadn mnie ktrego dnia Jan a moe by nas tak zbawi? Zabawi? nie zrozumiaem, co mia na myli, albo translator uy niewaciwego przyblienia, do, e nie od razu dotaro do mnie znaczenie Janowej propozycji. li jestemy wszyscy straszliwie, Panu naszemu nieposuszni, wok krzywdy wyrzdzamy jeden drugiemu i sobie samym zbawi nas trzeba, sami nie damy rady. Jake to uczyni? spytaem, nieco roztargniony. To TY nie wiesz? zdziwi si Jan. Powiedz jak, zrobi co w mojej mocy. Musisz zgin za nas. Tak jest napisane w ksigach mosesowych... Chcesz, bym umar, Janie?! Nie chc. Jednak, by Pismo si wypenio...

55

SIADEM kiedy, by spokojnie par spraw przemyle, nad brzegiem jakiego bardzo sonego morza. Nie dawaa mi spokoju ta rozmowa. Co te im si ubzdurao? Dlaczego moja mier miaaby si na co przyda? Kto i kiedy naplt im tych bzdur? Nie chciaem zosta ofiar, nie chciaem kogokolwiek zbawia. I wtedy znw, jak zwykle niespodziewanie, przysiada si do mnie owa Miriam, o ktrej ju wam, o ile dobrze pamitam, zdyem wspomnie. Posuchaj mnie teraz uwanie, mesjaszu. Czy wiesz, e tworzysz tubylcom, mieszkacom ziemi judzkiej, strywializowan i uproszczon odmian ich wasnej, na razie jeszcze bardzo mdrej religii? Nie rozumiem... Mio powszechna i dobro, ktre prbuj tym biedakom implantowa, to jaka religia? O ile znam si na tym, cho na pewno nie jestem fachowcem, to niezbdne w religii byoby zdefiniowanie Istoty Nadprzyrodzonej. Posta bstwa pojawi si pniej, po latach, w legendach, opowieciach i wspomnieniach. Zapewne ty si nim staniesz, mesjaszu... Nie rozmieszaj mnie, Miriam. Wystarczy na mnie spojrze. Jaki to bg mgby nosi brod bg z brod, owym atrybutem mskiej prnoci mona pkn ze miechu! I jaki to bg mgby mie tyle wtpliwoci na kadym kroku? A poza tym... skd u ciebie, droga Miriam, ta anachroniczna przenikliwo? Rozumiesz, a przynajmniej nie dziwi ci, takie pojcia jak implant i definicja. Boj si dry temat, ale wydajesz mi si osob niezupenie z tego wiata... Ciepo, ciepo... misjarzu, mesjaszu czy... Pawle? Wol, gdy nie nazywasz mnie Pawem. Imi to od jakiego czasu nie najlepiej mi si kojarzy i chyba je zmieni. Jak to? Dugo by tumaczy, Miriam. Odpu mi win, cho jej nawet nie znasz. A ty daruj sobie archaizmy, Jdras, jeli tak si wolisz nazywa. Translator te ci niepotrzebny. Przynajmniej przy mnie. Translator... Skd wiesz o nim?! No dobra, Jdras Miriam wstaa z piasku, przecigna si i otrzepaa szat oboje nie musimy bez koca gra tej komedii. Jestem kapitan Miriam Magdalen z Midzygalaktycznego Biura Kontroli Ingerencji. Chlapno ci zdziwko? Wiem o tobie wszystko. Musz przyzna, e sporo zdrowia kosztowao mnie przekopanie si przez wszystkie owe poke dokumenty, ktre pozostawie za sob. Sporo wiem o tobie. I o tych wszystkich laskach, o ktrych sdzisz, e wya z kadego kta, wycznie po to, by ci przeszkadza, nawet nie wiadomo w czym. Twoje obsesje s twoj prywatn spraw, kontrolerze i lepiej bdzie, jeli pozostawisz je tam gdzie ich miejsce w swej chorej jani. Moesz mi wytumaczy, skd ta cholerna ckliwo, jakie wrcz rozmemanie bijce od twojej osoby? Nie obawiasz si miesznoci? Nie naleymy do tego samego gatunku, pani kapitan... Tak, oczywicie, to najprostsze wytumaczenie kadej waszej mskiej przywary kapitan Miriam Magdalen spojrzaa na mnie po raz pierwszy powanie i z odrobin tro-

56

ski tymi swoimi cholernymi oczami, ktrych przedziwnej ostroci nie mogem znie, wic odwrciem si od niej i wtedy dopiero rozpoznaem sarkazm w jej sowach. A znalazszy natchnienie w leniwie bijcych o ty brzeg falach, wypaliem: Ja cigle szukam... Aha. Moe tego? podaa mi wycignity spod zwoju ptna laptop. Na bogw... czy to... ma zasilanie? Oczywicie. Wreszcie odczytasz sw instrukcj z Lucylli Nebo. Powiedzie, e o niczym innym tak nie marzyem, jak o poznaniu dalszych instrukcji, oznaczaoby lekk przesad. Jednak uruchomiem komputer, wsunem dyskietk. W edytorze pojawio si kilka zda, pisanych w popiechu, widocznie Lucylla miaa zaraz startowa.

mac.word laptop instrukcja badania dra Darviana dotyczyy wycznie uczu romantycznych, sentymentalnych uwaga, powtarzam: uwaga! przerwa misj istnieje niebezpieczestwo powtarzam niebezpieczestwo reakcji paradoksalnych testowanych obiektw algorytm implantowania uczu romantycznych zastoswany do populacji (nie do poszczeglnych osobnikw) implikuje agresj caych grup spoecznych dr Darvian aresztowany, kontroler Pawe

Gboko zacignem si nieskaonym powietrzem Ziemi. Potrzymaem je chwil w pucach, wypuciem. Zacignem si ponownie. Taaak... Wic to tak. Budz agresj nawet wrd swoich przyjaci. Std pomys Jana. Std ten atrakcyjny niewtpliwie dla tubylcw pomys powicenia mego ycia na otarzu ich chorej potrzeby odkupienia wyimaginowaych win. Dobro oznacza sabo sabo wywouje agresj. Natura preferuje silnych, sabych eliminuje, gdy nie rokuj dobrze. Nie gwarantuj genom bezpieczestwa. To reakcja rozsdna, nie paradoksalna, wy federacyjni hochsztaplerzy! Do kroset! Jak chcieli mnie zabi? Kim jeste naprawd, Miriam? zapytaem jednak. Wydao mi si to waniejsze, sam nie wiem dlaczego. Albo lepiej mi nie mw... wystraszyem si nagle czego, co jeszcze wyranie nie uksztatowao si w moich mylach.

57

Tylko agresja, ambicja i brutalno jako cechy przywdcze wywouj ulego. Tylko one pozwalaj sterowa populacj. Wasz Darvian to stary dure, ale Pawe Jdras to dure do kwadratu! wyjania mi kapitan Miriam, puszczajc mimo uszu moje pytanie, lecz po chwili potrzebnej jej wida na przeanalizowanie wszystkich za i przeciw owiadczya: Moesz mnie nazywa swoim dobrym duchem. Uwaasz wic, dobry duszku... Bez poufaoci, Jdras, jeli wolno... Uwaasz wic, Dobry Duchu, e uczucie pozytywne nie pozwala sterowa, jak to nazywasz populacj? Uczucia pozytywne s nietrwae, destrukcyjne i su wycznie prokreacji. Obserwowalimy, co naley do naszych obowizkw, misj niejakiego Mosesa Higginsa, kolejnego peregrynatora, niech was pokrci, kaprala Sekcji Dalekich Ingerencji Unii. Misja dotyczya wprawdzie tylko testu nowej technologii wytwarzania ywnoci Unici maj problemy z aprowizacj midzygalaktycznych wypraw, jako e ywi si wycznie pewnym gatunkiem stworze zwanych papu, a stworzenia te s nietrwae. Ot rozbudzone na Ziemi w kapralu Mosesie uczucie Unici klonuj si, tak wic nie dowiadczali dotychczas potgi uczu romantycznych pooyo misj. Zacz zachowywa si emocjonalnie i nieracjonalnie. Kompletne fiasko... Moses... gdzie to syszaem. Jan wspomnia niedawno o mosesowych ksigach. Moliwe. Moses relatywnie wyprzedza nas tutaj o jakie trzy tysice lat prowadzi dziennik. Pisanie to grony symptom utraty kontroli nad jani. Wola-

abym si myli, Jdras, moesz by pewien, e wolaabym. Te chciaabym uwaa uczucie pozytywne i jego najdziksz odmian uczucie romantyczne za wielki i trway dar Natury. Niestety jest ono darem Istoty, ktr tu na Ziemi zw Szatanem. Skd pochodzisz, Miriam? Posiadasz wiedz, ktra mnie zadziwia. A moe to nie wiedza lecz przekonanie tylko lub wiara? Syszae o Trzecim Exodusie? Znam dwa tylko. Day pocztek Unii i Federacji... By i trzeci. Jestemy najbardziej zaawansowanym szczepem ludzkoci, ktry wietnie radzi sobie bez hm... nadmiernych emocji. Obserwujemy wasze nieporadne poczynania, wasze miotanie si midzy dobrem a zem, i gdy trzeba ingerujemy. Tak jak teraz. Dobro i zo, to ludzki wymys. Wszechwiat za, Natura, nie s ani DOBRE ani ZE. S, jakie s. Zmierzaj tam, gdzie zmierzaj, a wic donikd. Jestecie sabi i przeraajco, tak rozpaczliwie gupi, kontrolerze Jdras. Oba wasze exodusy trafiy w lepe uliczki, wasza ewolucja zatrzymaa si. Wy obserwujecie wycznie cienie plsajce po cianach. Nasza generacja postrzega ju owych cieni przyczyn.

E1 E2 E3

58

O peen skrajnego pesymizmu kapitanie Dobry Duchu... Dlaczego mi o tym mwisz? Bo grozi ci powane niebezpieczestwo. Uwierz mi, mam niezbdn wiedz i dowiadczenie. Uwaasz, e mgbym si tu... zainfekowa uczuciem romantycznym?!

- Ju to zrobie.
To nie byo przypuszczenie. To bya stalowa pewno. Do stu najjaniejszych byskawic, nie doceniem wic przenikliwoci kapitana MM! Ale oczywicie gono odparem tylko: Ciekawe, KT to mnie zainfekowa. Wyprzedzacie nas o eony wietlne w swej znajomoci natury i wszechwiata. Myl, e i o mnie wiesz wicej, ni ja sam, o co nietrudno... Wiedza o tobie to nic ciekawego i wyzwanie niewielkie. Ale moesz mnie chyba uwiadomi, przez kogo poo misj, kapitanie? No c. Skoro nie wiesz... Miriam popatrzaa mi w oczy, a jej zazwyczaj przenikliwe spojrzenie na chwil zagodniao, co pozwolio mi wytrzyma ten wzrok. Moe wic jeszcze nie wszystko stracone i uratujesz sw niewiele wart skr. NOWU byo ich dwch o ile dobrze pamitam z Dziesitego Manipuu Szstej Kohorty, stacjonujcej w Sebaste. Gdy podchodzili do mnie, cicho skrzypiay rzemyki ich sandaw. Ty jest Jezus zwany mesjaszem? Jestem Jdras, zwany misjarzem, jeli aska sprecyzowaem, peen nadziei, e jednak chodzi im o kogo innego. A wic pjdziesz z nami do procuratora Judei byo im wyranie wszystko jedno, kogo ze sob zabior do tego procuratora. Jest par spraw, ktre powiniene wyjani naszemu hegemonowi, Joszuo z Gamala. Sami widzicie. Krcili jak potuczeni. Takiego baaganu nie byo nawet w papierach Federacji. Ale czy po tej rozmowie z Miriam miaem jeszcze co lepszego do roboty, ni zabawi nieszczsnych rybakw?

pjdziesz z nami do procuratora Judei

59

Ziemia: Moses. Cud


Jak moe zauwaylicie ju w swej bystroci, z wolna przeistacza si poczem. Higgins, mwi sobie kiedy, to ty zupenie na manowce polaz. JahWeh na stacjonarnej tkwi jak koek, znaku od ciebie wypatruje, do dziaania gotw, a ty si tu przeistaczasz. Szlachetniejesz jako, durniu Higgins, dobro ci rozpiera niczym balon, jeszcze chwila, a ulecisz na skrzydach uudy ku krainie wiecznej szczliwoci, by tam mid i wino spija, dobro czyni, zo tpi a moray banialuczne wszem i wobec prawi. le jest, Higgins, myl sobie, otrznij si, chaat wypierz, sanday zapnij, brod przystrzy i do roboty! Sekcja Dalekich Ingerencji nie bdzie opaca wodzcych malanymi oczami za ksiniczkami darmozjadw, co by nie myla o Elohimie i jego rozumie. Taki gupi nie jest. Na Ziemi z Isztar tako zosta nie moesz, nie wolno ci, sam wiesz, otrznij si tak sobie powtarzaem w rzadkich chwilach trzewoci bo ju prawie przepad.

60

RESZCIE na spacer wyszedem. I c widz? Oto Hebrajowie moi srodze uciskani s, krzywda im si okrutna dzieje, bo a to ceg ka im wyrabia, a to miasta budowa, jako e gupie myli z bezczynnoci najatwiej si rodz. Tak wanie faraon kombinowa, gdy, jakom wspomnia Hebrajw co dziwnie nie lubi. Bym w skrybowaniu cakiem z si nie opad, da mi pan mj ziemski pomocnika, ktrego Aaron zwali. Arek go nazwaem, dla krtkoci i porcznoci, bo jake tu woa: Aaronie, rylec naostrz, Aaronie papirusa przynie, Aaronie kube wynie, Aaronie to, Aaronie tamto jzyk mona sobie wykrzywi na tych hebrajskich imionach. Arek za srodze krzywdami swego ludu si zamartwia, po chaupach lata, paczw wszelakich wysuchiwa, skargi ich do mnie przynosi. Myl, dobra nasza, faraon wiatr sieje, ja za burz wykorzystam. Mwi wic kiedy do Arka: Pan wasz, a mj wielki przyjaciel, JahWeh go zw, nie masz kapitana nad JahWeha, nakaza mi pomoc wam przynie. To w konfidencji wielkiej jeno ci mwi, by nadziei nie traci. Arek ostrzc rylec palca omal sobie nie uci, wzrok swj na mnie obrci i rzecze: Nie moe to by! To zapomnia on o nas... Nieprawda, Arusiu, plotkom zych ludzi ucha nie dawaj powiadam. On czeka, a lud twj do Niego przybdzie. Tylko patrze, jak znak od Niego nad Ramses ujrzymy. A z faraonem inaczej gadaem. To lenie, prawiem, poytek w Eguapie z nich aden, dziwaki jakie, innego ni wasza wielmono pana maj, a cho w niebie on, to nie Aton przecie jego imi. Waszej wielmonoci te co jakby troszeczk nie lubi... po ktach pyskuj, e strach powtrzy, lepiej by ich cign chytrze na pustyni gdzie wysa, niech tam szczcia szukaj. Higgins, bracie mj, z uste mi to wyj! bardzo si faraon ucieszy. Powoli, krlu, nie nagle miarkuj jego wysoko. Za atwo by poszo, na pustyni pusto i godno, poapi si, wyj nie zechc, co przewcha gotowi, trzeba ich troch... hm... przydusi. I przydusi faraon Hebrajw. Oj, nielekko im byo w Eguapie, nielekko! Jeszcze wicej cegie wyrabia musieli, a nawet o zgrozo w ziemi si grzeba, by zboe uroso i chleb byo z czego zrobi. Tak wic prawi Arkowi, e trudno, faraon puci nie chce i ju, pan zatwardzi serce jego czy co, sprawa niejasna, trzeba by cudu chyba jakiego. Tu sobie JahWeha przypomniaem, czno z nim nawizaem koo pnocy, ostronie, by szumu nie robi. Ten wiele nie myla, wa picyn odurzy, e sztywny si niczym laska zrobi i rzecze: Macie tu, Higgins, he, he, znak taki, e fanfaron ten twj natychmiast zrobi, co mu kaesz. Faraon mruknem, wa pod kiem chowajc. Nie mdrujcie si, Higgins sysz jeszcze. Czasu zostao niewiele. Rankiem, gdy Arek si zjawi, wa mu pokazaem. Ta laska mwi krla przekona. Arek spojrza na mnie pospnie, czupryn sw czarniaw poczochra, oczami przewrci i jak nie westchnie:

61

Nie masz, nie masz nadziei dla ludu mojego. Moses rozum postrada, faraona lask po gowie tuc bdzie. Spjrz tylko, gdy zechc, lask w wa przemieni... C z tego? pospny by nadal mj przyjaciel. Faraon dziesiciu magw z laskami zawezwie, dziesi lasek wnet mu w we zamieni. Zastanowio mnie to, w kocu nie sztuka wa upi, spojrzaem na swego ogromny by, tusty, JahWeh byle czego nie podnis, bardziej pastora ni lask przypomina. Nic to odrzekem wic. Sprbujemy si z krlem. A e akurat w Eguapie rok nowy nastawa, hulanki wielkie si odbyway, faraon za w swawolach wszelkich srodze si lubowa, to i okazja do cudu wymienita powstaa. W sali najwikszej lud si zebra, faraon na swym fotelu usiad, obok Isztar miejsce zaja, niej za maszkaron w Isitija, ktra w rce klasnwszy nagusw orszak przed tron sprowadzia. A kady z lask... Niedobrze jest, myl. Mj pastora im wszystkim nie poradzi... Isztar co markotnie wok spogldaa i cho oczy jej zwykym blaskiem pony, to iskierek wesoych wok nie rozrzucay, zachowujc je wida na inne czasy. W ogle spospniaa co dziwnie, za serce co i rusz si chwytaa, listy jakie do przyjaci rozsyaa. Co niedobrego si dziao. Furda, myl, owe we, furda i JahWeh z misj moj, wane, by Isztar pospna nie bya, by gada chciaa, choby i zoliwie... Tak wic prawym okiem do Isztar mrugnem, ta umiechna si do mnie, pier sw wypiem, lask mocniej cisn-

em i hardo w oczy papie faraonowi spojrzaem. Panie! Oto znak w doni trzymam, ktren od JahWeha dany, wnet o mocy jego dwr cay przekona! I jak nie cisn laski pod fotel, gdzie faraon siedzia, jak nie wrzasn, jak nog nie tupn, by wa obudzi! Ten, gdy tylko do przytomnoci wrci, rozglda si pocz, kogo by tu najpierw pokn. Godny by, picyna apetyt zaostrza. Laski w rkach magw adnych rozkazw nie czekajc szalonymi zygzakami ucieka si puciy, gdzie ktra miaa najbliej. A mj za nimi! Tylko mlasn i po faraonowych kijkach lad nawet na posadzce nie pozosta.

Wzi mnie wic faraon na stron, kap szczelniej swe czonki opatuli, rozejrza si, czy kto nie sucha i rzecze:

62

Tych znakw wystarczy, wicej ich skrybo nie czy, bo mi dwr cay wygubisz, ale by nie byo em saby, kija marnego si przelkem, to w ksigi wstawi musisz plag z... dziesi, ktrymi hebrajowy JahWeh lud mj biedny niby to dowiadczy. Wiesz, skrybo, dzi mog wszystko, lecz jutro... kt wie, jak mnie osdz? A c to za pami o sabym faraonie? Do, e kapani dziwnie na mnie za owego Atona cici, Hebrajw wypuci za darmo to zbyt due ryzyko. Na to ja po gowie si drapi, krokami wielkimi komnat przemierzam, dumam, a pod czerepem skwierczy, dziw e dym uszami si nie puszcza. Co by tu strasznego wymyli, by potomno faraonowi mikk rk wybaczya? Gdyby tak wod w Nailu w krew przemieni? pytam ostronie. Do kroset! To dobre! wykrzyknie mj wadca. Ale Nail mao. Wszystkie rzeki, kanay i zalewy, wszystkie zbiorniki, nawet woda w naczyniach glinianych w krew ma si przemieni! Tak napisa musisz. Lekka to przesada, myl, starczyoby sam Nail krwi wypeni, ale jak wszystko to wszystko. I tak te zapisane zostao. Ledwom kropk postawi, ten znw: A spu na ziemi nasz plag ab! To straszniejsze jeszcze, ni krew w Nailu

podpowiada mi dziwnie podniecony faraon. Moe komarw? pytam niemiao. Nie! aby by maj! z byskiem w oku wrzanie. I azi po mnie, a po sugach moich musz. Po Isztar te? pytam przytomnie. Na c Isztar wspomina... zreflektowa si leciwy wadca. Niech si po ksigach nie poniewiera. Susznie przyznaem. Na Isztar aby nie wlez. Ale za to komary na Eguap zel! sprbowaem targu. Dobra przybi pitk faraon. Niech ju ci bd te komary. I tak oto komary zapisaem do ksigi. Potem muchy. Dalej wygubiem wszystkie bydo, co za nie zgino z godu i pragnienia, wrzodami pokryem, co za uchowao si na polach gradem wytukem, potem nad pobojowiskiem szaracz dla pewnoci przepuciem, wreszcie socu kazaem zgasn, by kto szczliwie pragnienia, godu i chorb unikn, eb sobie w ciemnociach eguapskich rozwali. Taki byem. Isztar w ksigi wstawia nie kazano, wic po ziemi eguapskiej do woli hasa mogem. Faraon plagi obejrza, tu co poprawi, tam doda i rzecze: Wszystko, cholera, mao.

63

Sadysta by i tyle, powiadam wam. Albo tak si tych swych potomnych ba, e go z piramidy wyrzuc, co blisze prawdy chyba, bo oto co umyli: Wygubcie mi tu, skrybo, jeszcze dla pewnoci wszystkich pierworodnych. To lud mj przekona, e bg Hebrajw potraktowa mnie powanie. I wygubiem mu pierworodnych, nawet wrd byda i kur, cho dziw, skd si wzili, jako e wczeniej cay Eguap par razy w perzyn obrciem, stratowaem i przyklepaem po wierzchu, eby nic ywego nie wystawao... Ale jak faraon prosi wygub, to znaczy wygub i tyle. Paru pierworodnych, co plagom wczeniejszym szczliwie uszli, odnalazem i mier im szybk zadaem. Myl, odetchn sobie, a tu nie... Faraon przeczyta wszystko od pocztku, po gowie si swej podugowatej podrapa, pomrucza e mao, wszystko mao i poszed sobie, powczc ciko nogami. Sprbujcie takiego zadowoli! Po dowiadczeniach podobnych sam szybko bym Hebrajw z Eguapu przegoni, srodze jeszcze kijami popdzi, by aden si w jakiej chaupie nie zawieruszy, paru ocalaych Eguapian na wszelki wypadek dorzuci, a temu MAO! Co czyni? Zamknem si w swej komnacie, z nikim gada nie chciaem, wod z winem pocigaem, w sufit na ou lec patrzaem i nic. Ciemno si zrobio. A tu, sysz, krok jaki niewieci si przyblia, za chwil Isztar u wezgowia mego stana, z gry na mnie popatruje i nic nie mwi. Sid, Isztar, bo wstyd mi, gdy z gry patrzysz prawi, a ta nic, stoi i patrzy. Co zaszo? pytam. Pan serce faraona rozmikczy? Moe Hebraje w Eguapie chc zosta? Obiecae... mwi wreszcie Isztar. Miae mnie zabra ze sob. A gdzie ja ci, ksiniczko, wlec bd! Tam trudy i znoje, dowiad... o mao si nie wygadaem. Docignie nas faraon, skr wygarbuje, bo nie wypada mu Hebrajw puszcza, a gdy ciebie jeszcze ze mn zastanie?! Pan twj nie dopuci, Mosesie ona na to. C ty wiesz o JahWehu... westchnem. Co wzdycha poczynaem, gdy si tylko pojawiaa. Cho rad bym j nawet zaraz na pustyni wywie, o Unii naopowiada, nic takiego uczyni nie mogem. Nic nie mogem, przyjaciele. A znw na pustyni i, 40 lat w te i nazad z kup Hebrajw si wczy, maszyny doglda i wszystko bez Isztar? W cikie termina popadem, sami widzicie. Marnie z tob, Higgins, myl, w aden sposb tego rozplta nie mogc. Isztar za, nakrycie z brzega odrzuciwszy, na ou mym przysiada i dalej oczyma swymi mnie przewierca. Nic to, myl, kapral Higgins na plewy nie pjdzie, rozumu resztek nie utraci. A ta wstaje, daremno zabiegw swych widzc, skraj oa ponownie rwno nakrywa i stoi. Sta tak bd, a na pustyni wemiesz! prawi, stanowczo u niewiast rzadka z gosu jej bije. A ja milcz, spod oka popatruj, moe si znudzi.

64

Na nic. Nog jedn w kolanie zgia, z tyu za stop si ucapia i dalej, jak marabut, na jednej koczynie si kiwa... Drug podniesie, upa gotowa, krzywd sobie zrobi. Nie mogem przecie dopuci... Isztar ma liczna mwi to wiaty odmienne nas ksztatoway, janie nasze gdzie indziej wiadomo nabyy, eony wietlne nas dziel. Ty cywilizacja stara, niczym grzyb kapciowaty, w trudach okrzepa, lecz jam starsza jeszcze, technik naszpikowana, teoryjami nieposinymi dla umysu twojego napeniona, gdzie ci ze mn po drodze? Tak mwi, cho rad bym do piersi przycisn, gwk ksztatn gadzi... A ja i tak sta bd, a wemiesz odrzecze Isztar i tylko jedn nog na drug zamienia. Technik lubi, cho nie wiem co to takiego. I stara taka, jak mwisz, nie jestem. To widzisz sama jak jzyk wsplny trudno nam odnale, na fal wej jedn, modulacj porwna, faz zgodn odszuka. Czym mwi, e stara? Docinasz mi, Moses, zoliwy niczym ropucha, wiem o czym prawisz, cho racji adnej dopatrze si w twym gadaniu nie mog. Wezm ju, wezm pkam nagle, niby to po cikiej z sob walce, z oa wstaj. Tylko t drug nog na posadzce postaw, bo acno upadniesz, ucapi nie zd. Nie mona byo powanie z Isztar rozmawia. Przynajmniej nie zawsze.

...a ja i tak sta bd, a wemiesz...

Nie martw si, wszystko bdzie dobrze rzecze mi nagle, a we mnie jakby trzy adunki z piorunnicy SYNAJA trafiy. Legem na ou znowu. Zwacie, jak kunsztowne Natura w Isztar dzieo wykonaa, pikno z rozumem czc. I to moe mnie do niej przycigno jako e przeciwiestwa lgn podobno do siebie nadzwyczaj uparcie. Bo i ze mn Natura podobn sztuk uczynia, durnot z pokracznoci spajajc. Ale do moe o tym. Tak sobie mylaem, na Isztar spogldajc, a ona tymczasem ku cianie podesza, tam kucna i oznajmia, e tak wanie by pragnie. Tak ma. Co spojrz pod cian, to lekko mi jako, przyjemnie, katecholamin w mzgowiu przybywa, a co zastanawia si poczn, to ciko si robi, mzgowie smutnieje, Eguap barwy traci. Patrze pod

65

cian le, bo mami i myle niedobrze bo smuci. Tak to wisz midzy owym sacrum pod cian a profanum na ou, nie wiedzc co te czyni, nic wic nie czyni. I z Hebrajami na pustyni, maszyn testowa niewane si zdaje, cudaczne jakie, powagi wyzbyte. A skd zamieszanie cae? Std, e si ma Isztar z ksiniczki w symfoni zmienia, a modulacje takie bardzo le na Higginsa wpywaj.

Tymczasem Symfonia Isztar spod ciany wstaa, ku ou memu, Higginsowemu podesza, na brzeku, kap odsunwszy, siada, fig z misy wyjt w palcach obrcia, niby mnie j pokazujc... Masz ochot? spytaa niewinnie. Nie, to nie z Unii Isztar, co figa znaczy, wiedzie nie moe, durny Mosesie, mzgowie twe cakiem zwoje wygadzio!

Bierz fig i zjadaj, a nie mlaskaj zanadto, bo tu w Eguapie bacznie form przestrzegaj. Wiesz, Isztar, kto to JahWeh? pytam, sodki owoc przeknwszy. Wiem, pan twj, co w niebie siedzi. Tak, wanie... On misj mi zleci... nakaza empirii pewnej dokona, test taki, pojmujesz? Nic a nic mieje si Isztar. Potny pan, w JahWeh? Wikszy od Amona? Atonowi poradzi, co go ojciec nad Amona stawia? Potny i grony kombinuj, skorom ju zacz, by zrozumiaa, Symfonia jedna. Groniejszy ni Amon i Aton razem wzici. Wicej: nie ma ich dla niego. Czci musisz wielce owego JahWeha, skoro tak o nim mwisz. O, szatany! Wic tdy myl jej biega. To czowiek, jak ja i... ty, Isztar. Chc, by wiedziaa... Bgczowiek? Nie pojmuj, Mosesie. Jak czowiek wadc na niebie by moe, od Amona i Atona wikszym? Daleko wybiegasz, Isztar. Amon twj i Aton to twory umysw waszych. JahWeh to czowiek. A ty synem jego? Ee... JahWeha...? na chwil mnie zatkao i gb rozdziawiwszy niemo siedziaem. Tak sobie pomylaam, bo dziwny. Dziwny, Symfonio niezwyka, to prawda, ale przy tobie zamruczao we mnie. JahWeh ojca nie mia, ni matki. Klonowany by, dzieci mie nie moe. To trudne, poj nie zdoasz. I bg twj dziwny, Mosesie. Nie bg, a czowiek, mwisz, z nieba wadz spra-

66

wuje, matki ni ojca nie mia... Zadania ci stawia, niepojte to dziwy... Ty mi kamiesz! zawoa nagle. miejesz si ze mnie, Mosesie! Tak, inaczej by nie moe! Dlaczego to robisz? eby to krotochwile mi w gowie byy, jak wczeniej, to i szczcie wielkie Higginsem by wadao myl. Prawd mwi. Prawd, ktrej nikt tu poj nie jest w stanie. Wiesz, co to Unia? Kraj, z ktrego przybye. Za Kaananem ley... Dalej... ksiniczko Eguapu. Dalej... Dalej Babulon tylko. Nie na Ziemi Unia, ksiniczko. Nie na Ziemi, mwisz? To gdzie? Wysoko, wyej ni mylisz. Widzisz gwiazdy, ktre kapani wasi obserwuj? Widz mwi i bliej mnie siada. Wieczorami dugo w niebo patrz, wiateka migotliwe na nim widz, zdaj si mwi do mnie, banie jakie, niebanie, znaki daj. Podobno to dusze przodkw naszych na Eguap patrz... Unia dalej, ni gwiazdy, ktre widzisz... markotno mi si nagle zrobio, e do domu mam tak daleko. A kade z tych wiateek innemu wiatu wieci. Inne pod nim ziemie, do waszej podobne i cakiem odmienne. I koca tym wiatom nie masz... O tym kapani wasi nie wiedz jeszcze. Tam, w gwiazdach, piknie i strasznie, ksiniczko, na jednych ziemiach lepiej, na innych gorzej, ni tu, w Eguapie. Wszdzie inaczej, a najpikniej w Unii. Najpikniej, ksiniczko, bo tam... wszystko mona. Tam czek wolny, nawet taki dure jak Higgins co chce robi. Chcesz, ksiniczko, znak ujrze, e z gwiazd przybywam? Straszno mi jako Isztar o rami me si wspara, rk czoa mego dotkna. Ty chory, Mosesie, gorc z twarzy twojej bije, majaczysz... Podejd wic do okna, ksiniczko prosz, cho rad bym j duej u boku przytrzyma. Wyjrzyj, a ostronie, bo znak ci dam, ktry o prawdzie zawiadczy. Isztar wstaa, bacznie mi si przypatrujc, czym zdrw, czy artw z niej nie robi, lecz powaga musiaa si na mym obliczu malowa, bo posusznie do okna podesza. Gdy wzrok swj na niebo skierowaa, szybkom sensory trzy na piersi, pod chaatem ukryte, w kolejnoci umwionej na krzy musn i szepcz: Tu Higgins, ser. Musisz przelecie nad Ramses, kierujc si ku Sukkot. Wykr, ser, jaki numer, bo wszyscy musz zobaczy TWOJ MOC, kopoty mam z Hebrajami. Aha, nad Sukkot si zatrzymaj, zobacz, co dalej. No, Higgins, wiedziaem, e ci si uda. Zaczynasz mi si podoba sysz spod chaata, urim i tumim krc, bo co chrobocze. wiartk mocy, ser. Szkoda miasta i Eguapian. Cocie tak sflaczeli, Higgins? dobiega spod chaata. al si wam przygupw nagle zrobio? To ludzie, ser. Jak my. Brednie. No dobra, lec.

67

ju ja im poka...
Grzmot olbrzymi si rozleg, gdy SYNAJ emitery uruchomi, przywietln z miejsca osigajc. Grzmot ogromny przez Ramses si przetoczy, od kraca po kraniec miasta, lud budzc, grzmot od piorunw stokro potniejszy w drenie mury paacu wprawi. Byle nie przesadzi myl, wiedzc, e dopiero si rozpdza. wiartka mocy, ser pod chaat rzucam. Dobra, dobra, Higgins chichot si stamtd rozlega. Ju ja im poka! Patrz, a Isztar przy oknie stoi, ruszy si nie mie, w niebo patrzy, oczu oderwa nie moe. A tam, na niebie, jasno wielka rozbysa, z nocy dzie czynic, nigdy dotd astrostatek transgalaktyczny nad Ziemi nie przelecia, zjawisk podobnych ludzie nie widzieli. Jasno za rosa, cho zdawao si, e janiej by ju nie moe, rosa i potniaa z chwili na chwil. Soce, gdyby wiecio, marn lampk oliwn przy jasnoci tej by si wydao, a ona rosa i janiaa... Zwyczajna to rzecz dla was, przyjaciele, ktrzy emitery w dziaaniu co dzie nad Trzeci ogldacie, gdy astrostatki z przywietln w Pustk ulatuj. Zwacie jednak, e na Ziemi nic janiejszego od gwiazdy dziennej dotychczas nie widziano... Isztar od okna odesza, oczy zamknite domi przesania. Patrz, ksiniczko, patrz! To Unia na twj rozkaz nad Eguapem moc sw pokazuje! krzycz, by gos mj poprzez grzmot emiterw si przedar. JahWeh emitery przygasi, na supie ognia nad Ramses stan, obym cielskiem SYNAJA II zakoysa. Potny to by statek, kochani, lubi te machiny oglda, gdy ku gwiazdom ruszaj, wdziczne s i lekkie w swej potdze, zwrotne i zwinne, z gracj jak rce pewnej pilota si poddaj, sami przyznacie, gdy im si kiedy przyjrzycie.

68

A Isztar znw do okna podesza, zachwycona w niebo si wpatruje, nic nie mwi, tylko patrzy, patrzy na czstk Unii mojej, na twr rozumu ludzkiego, ktry eony wietlne z szybkoci myli przemierza. I wcale zachwytowi jej si nie dziwiem. SYNAJ pokoysa si chwil, dyszami kierunku prychn, sup dymu ku niebu wyrzucajc (co w dopalaczu szwankowa musiao) i nad Sukkot pomkn, by tam, na oboku kondensacyjnym, rowo emisj zabarwionym, niczym kwoka na jajach przysi. To JahWeh, ksiniczko, to korab z Unii, mj rydwan niebieski, ktrym tu przybyem. Pojmujesz? Patrz, Isztar, bo dla ciebiem go sprowadzi. Widzisz jaki pikny? Symfonia moja nic nie rzekszy od okna si odwrcia, ku ou memu podesza, przy nogach jego przycupna, a oczy jej, pene wiata, pene zadziwienia na kaprala Higginsa spojrzay. I nic dalej nie mwi, patrzy. Zerwa si wreszcie z oa chciaem, koci mnie ju wszystkie od tego leenia rozbolay, do piersi Isztar przycisn, po raz wtry wieczora owego ch tak miaem, nic z tego nie wyszo... adnie siad, szelma mruknem tylko, na Isztar popatrujc. Stery go suchaj, przyzna trzeba... Tu do komnaty cie jaki wlecia, do okna doskoczy, w obok nad Sukkot popatrza, potem do mnie, do oa przypad, na kolana run i rzecze: Mosesie, panie nasz i wadco, lud mj gotowy, gdzie kaesz pjdziemy i nu gow o posadzk wali, jki jakie z siebie wydobywa. A, to ty, Aaronie powiadam. Wsta, brod przygad, bacz by ksiniczki nie przerazi swymi gwatownymi ruchy. Do si ju cudw napatrzya. Wsta, mwi, otrzep chaat, ludzi zbierz i ku Sukkot za obokiem ruszajcie, tam do was i ja docz. A wecie ze sob bydo i dobytek, bo droga daleka nas czeka. Wyniecie te ciasta z Eguapu, plackw napieczcie, baczc by nie skwaniay. Wielu was bdzie? Okoo szeciuset tysicy mw pieszych, nie liczc bab i dzieciarni, Mosesie odpowiada ten cakiem przytomnie. Sam widzisz, ywno wzi trzeba, pki w Eguapie zamieszanie i chaos. A gdyby kto odej wam wzbrania, nie wiem z jakiego powodu, ale gdyby, to zwrcie si do mnie. Wiecie, Aaron, co mam na myli. Gdyby kto tam bem eguapskim krci, sdzc e jestecie mu do czego potrzebni, to do mnie z nim, a ja ju panu memu

Aaron

69

powiem co trzeba. No, ide teraz Arek, a spraw si dobrze. Tum go po plecach ku pokrzepieniu poklepa, a poszed nareszcie. A ja, Mosesie? Isztar pyta, niemiao jako, cicho. Kady by si przestraszy czarodzieja Higginsa, nie dziwcie si jej. Wci jeszcze chcesz i ze mn? pytam, z nadziej w twarz jej patrzc. Pars pro toto. Jam tylko durny kapral, wszystkiego sam nie wiem, cho szukam i szuka bd, bo po to pytania istniej, by odpowiedzi szuka. Jam czowiek, jak i ty, ksiniczko. Chc i powtrzya z moc. Nawet do Unii twojej. Piknie tam by musi. Cho... troch gono. Jest piknie, ksiniczko. Zobaczysz. Gdzie musi by piknie. Taaak... sami wiecie, jak jest w Unii, co was bd czarowa, ale to nie by dobry moment, by prawd o tym najpikniejszym ze wiatw ogasza.

a w Unii jest, jak jest...


70

Ziemia: Mistrz i Magorzata


Jeste sabym czowiekiem, HaNocri zacz procurator Judei, gdy mnie przywiedziono przed jego oblicze.

A kt to znowu ten HaNocri?! Ile to ju imion mi nadano, ile ich jeszcze otrzymam, zanim si szczliwie z tych tarapatw wykaraskam... No c... zaczem grzecznie. Silny faktycznie nie jestem. Wiesz, e sabi ludzie najwicej za czyni? Daleko wicej, ni silni? Nic nie wiem, procuratorze. Prcz tego, e niezwykle gorcy mamy dzi dzie. W kocu to nissan, Joszuo. U nas zreszt zawsze gorco i sucho. Przeklta ziemia judzka, nie wiem, na c Romie wiekuistej potrzebna... ale skoro ju si tu wlazo... wstyd byoby odpuci. Do rzeczy jednak. Skargi mnie na ciebie doszy, podobno ludzi buntujesz. Jeli nawet, to przeciw nim samym. Chc ich nieco, jak to nazywasz... osabi. To i w naszym, Romy wiekuistej, interesie by byo... Krestosie z miasta Gamala. Nawet nie wiem, gdzie to jest, procuratorze... Mw mi Piat, gdy nikt nie syszy. Nawet nie wiem, gdzie ta Gamala, Piacie. Musiao tu zaj jakie kosmiczne nieporozumienie. Przybyem z Federacji, eskortowany przez Nebo. Owszem, opowiadam ludowi tutejszemu rne historie, mniej i bardziej ucieszne, w kocu nie zawsze ma si natchnienie, ale jak bunt miaby z tego wynikn? Prawda, miaem pewn misj do wykonania, ale ju j odwoano, jak to zwykle w Federacji, nie widz wic powodu, by wam dalej gow zawraca. Ju si stao, HaNocri. Ju namieszae, Judejczycy to lud niezwykle pobudliwy, straszliwie ci znienawidzili za twe nauki. Skd ci do gowy przyszo, e wszyscy MUSZ si kocha? Na sam myl odczuwam mdoci i gowa mnie boli...

71

Tu Piat, procurator, szczelniej owin si szat, a jej czerwone podbicie zalnio w socu, ktrego palce promienie znalazy sobie drog do paacu. Poza tym, moe o tym nie wiesz, ale cech rybakw da ujawnienia tajemnicy obfitych pooww, cyrulicy i duchoapy chc pozna sposb odpdzania chorb, a godni chtnie usyszeliby zaklcie mnoce chleb i ryby. e nie wspomn o pijakach, wiesz to wino w Ghanie... To byo w Kanie, mj panie. Miaem liofilizowane wino, w proszku... z elaznej racji ywnociowej. Ty sobie ze mnie nie artuj, mesjaszu. Jak widzisz, wiem wszystko o twoich wyczynach i wcale mi si to nie podoba, co wyrabiasz na ziemi, ktr z aski wiekuistej Romy mam pod opiek. Wiesz, e Sanhedryn da twej gowy, nieszczniku? Sam Hedryn? Pierwsze sysz... Kt to taki?

Pretorium,Fort Antonia

To organ czuwajcy nad bezpieczestwem Judei i jej praw. Nie lekcewa tej organizacji. Wprawdzie jako procurator mog tu wszystko, w kocu to tylko nasza kolonia, jednak zadrze z Sanhedrynem nie bardzo si Romie opaca. Stworzylimy tu pewien system, ktry si sprawdza. By zachowa pokj na tych ziemiach pobudowalimy wodocigi, bite drogi, szlaki podrne stay si bezpieczne, wprowadzilimy te kilka niezbdnych praw, by rozkwita handel i usugi. Hodujemy oliwki, toczymy oliw, wyrabiamy wino i pieczemy przane placki. Jestemy wanym punktem na aprowizacyjnej mapie cesarstwa. Wszystko dziaa w miar sprawnie, nie chcemy wic adnego zamie-

72

szania, Joszuo z Gamala... a propos, skd pochodzi twj ojciec? Nie by czasem Aramejczykiem? Dziwnie jasn masz karnacj... Po prostu nie znosz waszego soca. A ojciec mj nie z tego jest wiata, dugo by tumaczy... NASZEGO soca, TEGO wiata? Co ty pleciesz? Posuchaj, procuratorze. Istnieje wiele wiatw i kady jakie ycie zawiera. ycia te o sobie nic nie wiedz, bo dzieli je odlego i czas. Przy czym czas w odlego przechodzi, a odlego w czas pojcia te wzgldne s, wie to kade dziecko w Federacji. Podrujc po Wszechwiecie nie tylko odlego pokonujesz, ale i z czasem si mierzysz, co nieuniknione. Pewne sztuczki techniczne pozwalaj owych podry dokona, jednak niewielu z tej moliwoci korzysta, bo i po co... U was te nie wszyscy Rom opuszczaj, by Jude zobaczy. Mczce to i najczciej niepotrzebne. Tu chtnie racj ci przyznam, HaNocri... Gdyby jednak Rom zobaczy... A gdyby ty, procuratorze, wpad kiedy do Federacji... Tak, podrowa, to jedyne, co ma sens w tym yciu, mj drogi Joszuo. Mw mi po prostu Mistrzu, mj drogi Piacie. Jeszcze chwila, a zupenie zagubi si w swych imionach. Jeste bezczelnym otrem, ale mimo wszystko ci lubi. Rzadko mona sobie pogada w tych stronach z kim inteligentnym, na poziomie, w wiecie obytym. Te jestem zaskoczony... rne rzeczy opowiadali o tobie, Piacie. A okazao si, e masz klas. Trudno tu na Ziemi o kogo z klas, procuratorze Judei. Wiesz, mistrzu, po prostu pochodz z Rzymu. Bye kiedy na Forum? Jeszcze nie. Koniecznie musisz zobaczy Forum, zanim je zburz barbarzycy. Bo tak to si musi skoczy. Skd o tym wiesz, procuratorze? C, pojawie si, mesjaszu, a wic koniec Romy bliski. Dobro, ktre nieopatrznie zacze rozsiewa, rozsadzi nasz pikny wiat. Tak jest napisane w ksigach. Moe nie wszystko jeszcze stracone, procuratorze. Waciwie moja misja zostaa odwoana, wrc na Nebo i odlec w pokoju... To nie takie proste, mistrzu. Rozmawiaem wczoraj z Magorzat. Powiedziaa, e nie puszcz ci tego pazem. Kto, czego, co ty bre... , co te powiadasz, procuratorze? Sanhedryn to mae piwo, mistrzu. Lud Judei pragnie twojej mierci. Co tam musi si, wedug nich, wypeni, to ludzie peni przesdw, jak to na prowincji. Magorzata twierdzi, e nic na to nie poradzimy. Zreszt... sama ci to powie.

Tu procurator Judei, Poncjusz Piat, klasn w donie: Poprocie do mnie pani Magorzat, a duchem!
73

Polubiem ci, mistrzu, ale wtpi, czy cokolwiek da si zrobi. Powoano mnie na to stanowisko, bym czuwa nad pokojem w Judei. Jak mgbym zapewni ten pokj, sprzeciwiajc si Judejczykom? procurator wyglda na szczerze zmartwionego, zanurzy rce w misie z wod, obmy je, nastpnie wytar do sucha w podbit czerwieni tog. Krew twoja na nich i na syny ich spadnie, co nie bardzo mnie pociesza. Ale nie rozpaczajmy, mamy jeszcze troch czasu. Lubisz czeskie filmy? Nie wiem... co to takiego trudno mi byo zebra myli, troch mnie ta krew zaniepokoia, zawsze niepokoio mnie przelewanie krwi niewinnej, jednak zwykle nie bya to moja krew, do licha... Och, nie udawaj. Widziaem niedawno Samotnych. Mocna rzecz. Wiesz, ci barbarzycy z pnocy s niesamowici nie sadz si, nie udaj nas, Rzymian, nie wstydz si swej nacji. To najlepsza tradycja kinematografii europejskiej, mistrzu, musisz kiedy zobaczy. Tu procurator Judei przeszed zamaszystymi krokami od swego siedziska do ciany, tam odwrci si gwatownie i rzecze: Tak sobie myl, e moe daoby si... Uratowa m gow? spojrzaem na z nadziej. Nie, to nie wchodzi w rachub, mistrzu. Mylaem o maym, tajemnym seansiku, dla naszej trjki, co ty na to? Wprawdzie mamy tylko woskie filmy, ale zawsze to lepsze, ni te banialuki zza wielkiej wody, gdzie podobno znajduje si koniec wiata, rne potwory, nawet nie wiesz, co ci Grecy powymylali. Za Supami Herculesa rozciga si ma jakowa Atlantyda, gdzie podz niesamowite kicze, cho, przyzna trzeba, pierwszorzdnie opanowali rzemioso. Ale nie sprowadzam ich produkcji, szkoda mi na to czasu. No, chocia taki Woody Allen... wiesz, jak odnajduj mdre kobiety? One wol Woody Allena od Hugh Granta... Tak, to wietny test. Mczyzn on nie dotyczy? wtrciem niemiao. A na co mi mdrzy mczyni?! Procuratorowi wystarcz dobrzy onierze. Czasem pozwalam im pooglda Schwarzeneggera, bo Rutger Hauer to dla nich zbyt subtelne... A za kar... tu procurator trz si pocz ze miechu za kar, zamiast do paki, wsadzam ich na seans Zanussiego. O! okrutnym jestem dowdc, przyznasz, mistrzu. To najwikszy nudziarz wrd barbarzycw i dziwnie w ciebie zapatrzony. Ciekawe, skd ten pomys, e dobro, pikno i prawda w tobie, mistrzu, najdoskonalsze znalazy ucielenienie. Chyba si nie znacie? Nie znamy si, zarczam ci, procuratorze, ale jeli dasz mi doj do sowa, to wyra nadziej, e nikt nigdy nie nakrci Ostatniego kuszenia, cho nie miabym nic przeciw ywotowi Bryana... Ach! Monty Pyton? wietnie nas, Rzymian, sportretowali! Piramidalne, konaem ze miechu. Jak to szo...? Chodmy lepiej na kamienowanie... ha, ha, ha, he, he. A propos: co wolisz krzy czy kamienowanie? Nim zdyem wyrazi sw opini w tej kwestii, pojawi si przed procuratorem urodziwy, jasnobrody modzieniec. W grzebieniu hemu mia orle pira, na jego piersi po-

74

yskiway zote pyski lww, pochwa jego miecza okuta bya zotymi blaszkami... zreszt wtpi, czy tak naprawd obchodzi was jego strj by to legat, dowdca legionu.

Pani Magorzata, hegemonie oznajmi i wpuci do komnaty niewiast o szarych oczach z tym opisanym ju przeze mnie wielokrotnie niezwykle ostrym spojrzeniem.
Miriam... Miriam Magdalen?! wydukaem na jej widok. W samej rzeczy. Drogi Ponczu zna mnie pod prawdziwym imieniem, Miriam to mj pseudonim operacyjny i imi, pod ktrym dostan si do ksig. Chcesz, czy nie chcesz, mesjaszu, w ksigach wszystko zawsze wyglda troch inaczej, a wic lepiej nie figurowa tam pod prawdziwym imieniem. Drogi Poncjusz, Magorzato, jeli aska. Mamy niewielki problem z tym panem, ktry w swej skromnoci kaza zwa si mistrzem zachichota procurator. A ty, mistrzu, sid przy pani Magorzacie, nie bj si, to nic, e jest mdrzejsza od nas obu. Na Wenus mieszkaj bardzo mdre i byskotliwe kobiety o citym jzyku. Nie to, co na Marsie... Wprawdzie nie chwyciem twego dowcipu, hegemonie, lecz z najwiksz przyjemnoci zajm miejsce obok pani Magorzaty owiadczyem. O ile nam wszystkim wiadomo, ani Mars, ani tym bardziej Wenus, nie grzesz yciem w adnej postaci. Procurator czyni delikatny przytyk do pewnej wypowiedzi, ktr zamknam

mu kiedy gb, gdy gada gupstwa wyjania mi Magorzata uprzejmie. Jeli za chodzi o ksigi, nie wiem, czy uda mi si unikn poniewierania si po nich pod prawdziwym imieniem, ale pozwlcie, e poprawi sobie szko kontaktowe, bo co mi si wydaje, e stracie sw dotychczasow ostro, Jdras... Nazywaj go mistrzem, pani, nalegam... umiechn si procurator. Tego wanie chciaabym unikn, ze wzgldu na ksig, ktrej zapewne obaj nie znacie. Nie zostaa bowiem jeszcze napisana i mam nadziej, e nie zostanie. Troch to zaley ode mnie, a troch od tego tu... mesjasza. A wic dochodzimy do sedna ucieszy si Piat. Jestem zmuszony zgadzi obecnego tu Joszu, zwanego mesjaszem. I c z tego, Ponczusiu? zdziwia si Magorzata. Sam si o to prosi. Poncjuszu, nalegam, pani... jeszcze kto usyszy, albo nie dajcie bogowie Pentagonu! znajdzie si w ksigach. Mistrz bardzo by nie chcia gin z tak bahego powodu, jak zbawienie wiata wyjani procurator. Mistrz zupenie nie rozumie, co to jest zbawienie i dlaczego wymaga krwi. Taki, widzisz, boy prostaczek z mistrza. Tumaczyam mu, jak dziecku wanie, e dobro budzi agresj. e ludzi mdli na widok dobra, prawdy i pikna. e trzsie ich gorczka na widok cigego obcaowywania stp, wyznawania win, przebaczania, umiechw, pocaunkw i caego tego zakamanego sztafau, pod ktrym czowiek ukrywa sw prawdziw drapien natur. A przecie uratowaa dwa chore gobki... wtrciem niemiao.

75

Skd o tym wiesz? Magorzata odwrcia si do mnie gwatownie i przez chwil jej oczy patrzay prosto w moje. Bya to pikna i mia chwila. Do dzi nie jestem pewien, co wtedy dojrzaem w tych oczach. Dobro, prawd, pikno? A moe lk... W kadym razie nie byo tam zwykej przenikliwoci, bya raczej sabo i bezradno. Zaniepokoio mnie to, bowiem dostrzeenie cudzej saboci likwiduje t ostatni barier, a nie kady sobie tego yczy. Nigdy nie uwiadamiajcie nikomu, e przejrzelicie go na wylot. Najczciej zreszt tak wam si tylko wydaje...

Po prostu wiem o tym, Magosiu. No dobra, Jdras. Wcale nie byy chore, tylko mode nie umiay jeszcze lata. Po prostu si pomyliam. Magorzata szybko zapobiega prbie ucieczki do krainy agodnoci. Jest z tob gorzej, ni mylaam. Ale trudno si dziwi, w kocu masz powd do stresu. I zapewniam ci, e twoja sytuacja wcale nie jest wesoa. Cho... chyba wiem, jak uratowa twoje niewiele warte ycie... Lucylla Nebo jest uzbrojona... podsunem niemiao. Nie pozwolimy na adn demonstracj siy w Judei rzuci ostro procurator Poncjusz. Wszystko ma wyglda naturalnie, o ile to jeszcze moliwe, przy caym tym ureligijnieniu i zmistyfikowaniu, jakim ulega judejska ludno. Niewiele poradziby na protonowe dziaa Lucylli Nebo, Ponczusiu. Ale mylaam o innym wybiegu. Czy to prawda, e masz prawo uaskawi jednego ze skazanych? spytaa Magorzata. Mistrz odpada. Masy tego nie kupi. Chc tego tu mistrza jako ofiary. Musz uaskawi Barnab Bar Rawana. Musisz uaskawi jednego z czterech otrw, Ponczusiu. Nasza w tym gowa, by uratowa mesjasza. Jeli wydamy ich onierzom, ci spuszcz caej czwrce takie manto, e nikt ju nie bdzie w stanie rozpozna naszego przyjaciela. Lepiej oberwa batem,

76

rzg i kamieniem, ni udusi si na tej waszej rozkosznej odmianie szubienicy, prawda? A co potem, droga Magorzato? zaciekawi si Piat. Co bdzie, jeli kto pozna mesjasza, zamy, w trzy dni po egzekucji? Zwalimy wszystko na jego bosk natur umiechna si Magorzata, a jej oczy znw spojrzay na mnie ze zwyk ostroci, cho teraz i z odrobin ciepa, jak chciaem wierzy... Wspaniay pomys! ucieszy si Poncjusz Piat, procurator Judei i pocz przechadza si wielkimi krokami po posadzce komnaty, a podbita czerwieni szata furczaa wok jego ng tkwicych w zasznurowanych sandaach na podwjnej podeszwie. Po tym wszystkim wyl was oboje najblisz galer do Rzymu, Aten, a moe i do Iberii... niech mnie kosztuje! Musi

si tu troch uspokoi. A wy zobaczycie kawa naszego wiata, kochani. Gdybym mia wicej czasu, sam bym z wami pojecha. Wyldujemy w Helladzie. A ja, ju jako Pawe, naucza tam bd, e Dobro, Prawda i Pikno... I co z takim zrobi? spojrzaa na mnie Magorzata i umiechna si. Sowo honoru!

77

Ziemia: Moses. Eksperyment


Przyznaj si Mosesie, ty tego cudu dokona, by mnie poderwa? spytaa mnie Isztar, gdymy na czele rzesz Hebrajowych z Sukkot ruszali. Mino czasu sporo, nim pojem, o czym mwi. Wiedziaem ju, e zwyczaj taki na Ziemi istnieje, by chop bab porywa, lecz podrywanie... Nigdy czego takiego nie prbowaem, bom i nie wiedzia jak. Uczucia w nikim nie stworzysz, o tym wie w Unii kade dziecko. A ta pyta, czy ja...

C rzeczesz? mrucz wic roztargniony. Zaciekawi mnie sw osob chciae wykada mi wic rzecz dokadniej. Umylnie tu, sdzisz, z gwiazd przyleciaem, by ci zaciekawi? dziwi si. To parseki nas dziel, do Unii nigdy nie trafisz. Po c wic bym to robi? No, eby... nie wiem... zacisna usta i trudno odgadn byo: martwi si, e zaciekawi nie chciaem, czy cieszy, czy moe ma za nic... Ale powoli wita mi poczo, w czym rzecz caa. Ciesz si tob prawi, gowic si, jak spraw wyoy. Ja tob. Relacja w jedn stron biegnie. Gdy kto w Unii cieszy si kim, to rado pragnie mu przynie, niczego nie oczekujc. Nie o sobie myli, cho prawda, sam rados czuje... To trudno wam poj tu, w Eguapie, gdzie chop, jak mwisz, niewiast... podrywa. Bez ciebie, ksiniczko, robibym to samo, Hebrajw bym wid, bez tej radoci przecie. Krcisz, Mosesie gow Isztar obraca. Wstyd ci si przyzna i tyle. To wstyd u was podrywa?! Czemu wic rzecz t mi przypisujesz? Czym zasuyem... Tu mwi mi si odechciao. Krotochwile opuciy m gow, osio, na ktrym jechaem, nadmiernie koysa, skupi si nie mogem. C wic podrywa tu znaczy? Ba-

78

wi si czowiekiem, prno sw zaspokaja? Wolabym sobie ten durny Higginsowy eb odrba i bestiom w Nailu na poarcie rzuci, ni ciebie, Isztar, zasmuci. Ty wiecisz, ksiniczko, niczym znak pelengacyjny na mej trajektorii. Dziki tobie wszystko to opisuj, bo chc ci niemierteln uczyni. Ktry to znak z kolei? pyta znowu zaczepnie, rzeczowo. Nie pierwszy, ksiniczko, za pno ci Higgins ujrza, by pierwszym znakiem si staa dla niego. Zbyt dug ju drog przeby. To prawda... Nie chc by KOLEJNYM znakiem dla ciebie. Nie chcesz, a jeste. C na to poradzi? Kady znak jest pierwszy i kady potrzebny, bo to wzgldno wszystko, bo bez znakw pilot po Pustce bdzi, celu nie dosiga. A gdzie cel twj, Mosesie? pyta chytrze ma Symfonia. Nie wiem, ksiniczko. Cho kady znak drog do celu wskazuje, nie wiadomo, ktry z nich ostatni krc, bo tak naprawd sam wiem niewiele, waciwie coraz mniej, jeszcze troch, a w ogle pisa przestan... Nie kady znak, ksiniczko, astrostatkowi ktrym lecisz przeznaczony. Trafiasz na rne, lecz niektre tylko cel twj pokazuj. Niewprawny pilot czsto bdzi wrd znakw, czsto drog myli. To sztuka wielka waciwy znak odnale. Cho za kadym razem pewno wielka czekiem wada, e znak waciwy dostrzeg. Tak, to dziwne wszystko. Sam tego dobrze nie pojmuj... I ja, mwisz, znakiem jestem dla ciebie? Ciemna byam, Mosesie... Oj, ciemna, ciemna! zakrzyczy co we mnie, zadziwi si, zaskowyczy radonie... Caa czarna, jak Pustka, po ktrej egluj. Moe dlatego tak trudno ci byo odnale? I patrz, jak zmienia kaprala Higginsa, jak myle pocz sprawnie, jzyk wyprostowa... Moe ty znakiem waciwym wreszcie? C jest w tobie takiego, e tak m wyobrani sycisz... Ale ty mdry jeste, Mosesie dodaa po chwili Isztar. Widzisz, ksiniczko, mio mi sw takich sucha, cho to nieprawda, co rzeczesz, bo gupi kapral Higgins jak przepalony procesor. Czy i ty mnie w tej chwili PODRYWASZ? Czy fakt tylko stwierdzasz, w twym mniemaniu, prawdziwy? Tak myl... Widzisz wic. Gdy Higgins prawi, e pikna i mdra, nie podrywa ci przecie, lecz tak myli. Gdy mwi, e znakiem dla niego, fakt tylko stwierdza. Rozumu wielkiego, by to poj, zaiste nie trzeba, a ty go masz, ksiniczko, wic uywaj. Intencji wszetecznych w moich sowach nie ma, bo za powane to sprawy, by jako instrumentum sw swych uywa. A poza tym... czy podrywa si kogo, przed kim wolaoby si uciec, tyle e si nie starcza? Ciepo mi si robi gdzie w jani, gdy o tobie myl. Umiesz to nazwa? Nie umiem, Mosesie. Bo tego nazywa nie trzeba. To sobie jest i niech bdzie, gdzie jest. Taka jest nasza, zawiatowa filozofia.

79

Interludium
(triste)
Dotarlimy tak nad brzeg morza, gdzie stanwszy, odpoczynek zarzdziem. Arek dwoi si i troi, lud swj pociesza, banie o krajach, ku ktrym zmierzalimy, prawi... Isztar na piasku przysiada i w dziwnie gadk tafl wody si zapatrzya. A fale leniwie brzeg gadziy, pian bur go pokrywajc, morze szumiao i pomlaskiwao z cicha, agodne, ni to wzywajc, ni ostrzegajc przed czym. Ostrzee tak cichych nikt przecie nie sucha... Czasem ptak jaki przelecia, wo wiatw odlegych na skrzydach przynoszc.

Tu, nad brzegiem morza przyszed czas bym sam przed sob z prawd swoich zda spraw, bym skoczy z Higginsem gupim i niedonym, ktry rol swoj odegra. Czas przyszed, bym inkarnacji dokona w osob, ktrej na Ziemi dugo nie zapomn. O, tak, nie zapomn, cho zapomn bogw i boginie, zapomn wodzw i krlw, zapomn wszystko, bo wszystko zapomnie mona, jakeby mg istnie czowiek, gdyby nie zapomina... Ale mnie, Mosesa z Unii nie zapomn. I wiedziaem ju, jak to bdzie, bom tu, wrd tych piaskw uwiadomi sobie wielko istnienia, wielko ycia, wielko uczucia wreszcie, ktre od wiekw na Ziemi w ludziach si pojawia. Tak, moi drodzy. Na brzegu owym uwiadomiem sobie na Isztar w morze wpatrzon bezpiecznie z tyu spogldajc co czowieka do czynu popycha, choby czynem tym tylko skrobanie po papirusach byo, co porywa go i unosi, co pozwala wyrwa si ku gwiazdom i obcym wiatom, co myl wyzwala z okoww rutyny, szablonw i schematw, co kae wyzwania samemu bogu kim by nie by pod nogi rzuca, wrzeszczc: patrz, panie, to ja po tw wadz sigam, to ja, czowiek, ktremu podobno rwny i ktremu podobny...

80

Odwrciem wzrok od piknie na tle nieba gowy Isztar zarysowanej i w niebo to gronie chmurzce si nad gadzi wd morskich po wschodniej stronie popatrzaem. I wiedziaem ju wszystko. Zdao mi si te, e rozumiem ju wszystko. Jasno wok mnie si zrobio, to soce na chwil spoza chmur wyszo, lecz dla mnie znak to by potwierdzajcy, jaki Natura sama mi objawia. Oto obserwowaem w sobie cud rodzenia si uczucia. Dowiadczeniem bogaty mogem cud ten, wcale tu przecie nie rzadki, obserwowa w sobie in statu nascendi wnikliwie i bacznie, a jednoczenie wiadomie... Uczucie in statu nascendi uchwycone zachwycio mnie, uderzyo sw moc i powag, bezcelowoci najpikniejsz i tajemnic jednoczenie... A teraz, gdy skr Higginsa zdjem i na palu rozwiesiem, by przewietrzaa, wyjawi wam mog, e nikt tylu bzdur na temat uczucia nie wypowiedzia, co nasi uniccy uczeni. miaem si tu, na tym piasku siedzc, z ich wymylnych teorii o katecholaminach, miaem si z biologicznych koniecznoci, z enujcych uproszcze, wierzgaem nogami z uciechy, jakie podtrzymanie gatunku wspominajc. O, wy twrcy teorii przewrotnych, bazny psychologii, klowni seksuologii, dowcipnisie zoologiczni, humanici z siedmiu boleci zrodzeni! C wiecie o uczuciu. C wy wiecie... Czy ktry z was go naprawd sprbowa? Czy poczu smak jego, nie do okrelenia, czy uchwyci je, jak ja, in statu nascendi? Nie! Na bogw, kady z was zaskoczony by, nim si spostrzeg ono ju w nim gorzao. C wic potem bada? Skutki, efekty, konsekwencje? C bada, pytam, gdy JU SI STAO?! Nic nie wiecie, bazny, na nic wasze aparaty, intelekt, wiedza. Na nic one... A ja, com mocy uczucia na sobie dowiadczy w tamtej wanie chwili, czy co wiem o nim, czy co wicej o nim powiedzie wam mog...? Moe opis jaki dogbny stanu swego, moe prawdy innym nie znane lub nie uwiadamiane przedstawi? I tu wanie, spostrzegem, naleaoby rzecz ca, tak wietnie zaczt, zakoczy. Niestety, przyjaciele: Wielki Uczony Higgins, niezwykle biegy w apaniu uczucia za ogon i badaniu jego postpw, NIC O NIM POWIEDZIE WAM NIE POTRAFI, prcz tego moe, e jest. W nim. Bo jego istnienie w sobie, tam na tym piasku siedzc, po prostu ODCZU. Soce, jakby zawiedzione konkluzj, za chmur zaszo, ostatnim promieniem temu siedzcemu na palu bluniercy groc: Uchwycie moe na gorcym uczynku, ale i poparzye si przy tym nielicho. Tyle twego, e teraz boli, prawda? Ty sam jeszcze nie pojmujesz, co si stao, nie oszukuj si. Jeszcze si pocieszasz, e tak

81

tylko samowiadomie uczucie w sobie hodowa bdziesz, przygldajc mu si z luboci... a ONA? C jej zaoferowa moesz? Tak, wybucho w tobie uczucie, patrzysz na t posta na piasku siedzc i niczego tak pewny nie jeste, jak tego wanie. Mylae, e oswoisz je, gdy przyjdzie, e okieznasz i suy sobie kaesz, a tu masz BOLI... Mylae, e popatrzysz sobie czasem, e CZASEM porozmawiasz, tak? A przecie tego CZASEM coraz mniej ci byo, mnoye to CZASEM, rozcigae je niczym gum, by ZAWSZE przez CIGLE objo. Nie wiedziae moe, co si dzieje? Natura mdra jest i nieprzekupna, twoje zaklcia s dla niej niczym gdyby byo inaczej, nie istnielibycie wy i twory waszej myli. Wic masz je, powtarzam. I co teraz? Mylae, e tajemnic odkryjesz, moce bogom wydrzesz, jak nowy Prometeusz ludziom w darze zaniesiesz, mwic: bierzcie i jedzcie, to s uczucia wasze, od dzi na wieki nimi wada bdziecie? To ci dopiero mocarz! A swoim moe wadasz? Dryj teraz przed sob samym, Mosesie, dryj powiadam, bo mocy uczucia TEGO nie znasz jeszcze. Nic wicej ludziom o nim nie powiesz, prcz tego, e jest. Mczy si z nim teraz sam bdziesz, bo sam z nim pozosta, wiesz, e ona go od ciebie nie przyjmie, nie jest jej potrzebne, a pozby si go nie masz mocy. Czowiek uczuciem swoim nie wada. Ani go stworzy, ani zabi w sobie nie moe. Nikt tego we Wszechwiecie caym nie dokona. To ona bogini Isztar uczucia rozdaje, komu chce, czsto nie do pary, i nie uprosisz jej o nic. Stworzy w sobie tylko pozr lub gr moesz. Uczucie dane ci jest lub nie, twej woli si wymyka. A pozbawia go czas tylko... Musisz przej teraz od pocztku drog t ca, metr po metrze, adnego kamienia, adnej rozpadliny nie omijajc, nawet kresu nie znajc. Nikt ci tu w niczym nie pomoe, bo nie uciek od razu, gdy J ujrza, nikt ci ju teraz nie pomoe... nie pomoe... nie pomo... nie... I soce zaszo. A ja, siedzc cigle, spogldaem na Isztar, jak muszelki w palce swoje bierze, jak przyglda si im z uwag, co tam to bahego, to mdrego mwic i nic nie wie, nie wie, nie wie... oby tak zostao... bo wiedza ta zbyt nagy koniec mogaby przynie. Kady jest sam, moi drodzy, sam ze swoimi mylami, sam ze swoim wiatem, sam ze swoim uczuciem wreszcie. Sam, zawsze sam, jedyny Wszechwiat, do ktrego moe woa to on i nic wicej. Isztar, Isztar, Isztar szeptaem bezgonie, chcc, by myl moja do jej jani przenikna. Lecz nikt takiej mocy nie ma, przyjaciele. Isztar, sam jestem ze swoim uczuciem, znowu sam. I ani troch nie mdrzejszy.

82

Lecz ona nie odwrcia si. Isztar... ty jeste dobra, bo nie moe by z istota, ktr kto pokocha... Isztar...

Rankiem nastpnego dnia wiedziaem ju, e wszystko powiedzie jej musz. To tak, jak ze m, co w ogie leci. Wie, e sponie, a lecie musi... Czy moe by przykad lepszy? Dziwne to wszystko, mylaem, placek poranny gryzc. Dziwne i niepojte. Oto na pocztku zdawao si, e tylko siedzie z dala mi wystarczy, spoglda na Isztar, cieszy ducha i oko. e czasem spojrz, obraz jej pod powiekami zachowam, w samotnoci potem radowa si nim bd. Ale komu to wystarczy tak ostronie piknem si delektowa?! Chciaoby si mie je obok, bliej i bliej, czciej i czciej bo myl cigle biegnie ku piknu owemu, adnych przeszkd nie uznajc. Bo oko widzie pragnie, wyobrani sam za nic majc. Bo umys wreszcie nie tylko w sobie chce myli domniemane wymienia, lecz i te sysze, ktrych nie wymyli. Tak to jest, moi drodzy. Nie uda si nikomu cieszy ducha z boku i po cichu. Na nic takie plany. rdo waszej radoci dowiedzie si musi, co czujecie, nic na tej drodze nie stanie, nic trybw machiny nie powstrzyma, dotoczy si ona do kresu, na wasze wysiki nie baczc. I tam, w kocu, prawda na was czeka, ktr waciwie znacie, lecz ktrej musicie dotkn, by uwierzy. Lot wic swj mi rozpoczem, widzc jak Isztar wstaje, oblicze swe ksiniczkowe ku socu zwraca, potem na mnie spoglda, oczy

83

mruc w umiechu ni to powitania, ni to jakiej radoci swojej, dla mnie nieposinej i pyta: Kiedy ja znowu tcz na niebie zobacz? Wiesz, e dawno tu tczy nie widziano? Chwil t by na wieki zatrzyma... Nic tu zaklcia nie pomog. Na tcz trzeba zasuy prawi odruchowo, nic prosto powiedzie nie umiem przy niej, wszystko si plcze i komplikuje... czym zasuy, co za bzdura... Najpikniejsze tcze po burzy powstaj... dodaj, lecz kt by sobie akurat teraz burzy yczy... Ku pomieniowi Isztar ruszam, bo niewane ju, e koniec mj w nim byszczy, niewane ju, e skr Higginsa znw naoy przyjdzie, nic nie jest wane w tej chwili, tylko kroki cikie ku pomieniowi temu stawia, powoli, w piachu grzznc, z trudem nogi podnoszc, bo jak si tu do mierci w pomieniu spieszy... cho uj jej niepodobna... a Isztar umiech nagle gubi, powanieje, wzrok jej przygasa, by stal zabysn i patrzy tak, spod powiek przymruonych, patrzy dziwnie, ni to z wyrzutem jakim, ni to zawodem, z przewag jak Meduzy, co wnet swymi wosami mnie pochwyci i koniec rychy moim marzeniom zada. Kocham ci, Isztar szepcz, lecz ona jeszcze nie syszy, cho wie, co mwi, a i ja wiem ju, co czuj, bo jedyna prba twych uczu, czowiecze, to gono przed sob samym ich nazw wypowiedzie. Rozmya mi si w tej chwili posta Isztar przed oczami, rozpyna si Isztar, nie pamitam ju, co rzeka, pewnie to, co zawsze w chwilach takich si syszy nie rozczulaj si tak nad sob, to ci przejdzie, Higgins, zdarza si, Higgins, gdzie twa skra, Higgins o, patrz! tam si w piachu wala, jak ty wygldasz bez skry, wrcz nieprzyzwoicie, przywdziej j zaraz, durniu jeden i hochsztaplerze, wracaj do swojej Unii, tam twe miejsce, co ludzie pomyl, co ludzie pomyl... co ludzie... Nie pamitam, co mi rzeka. Pewnie nic.

rozmya mi si posta Isztar...

84

UMULT srogi si podnis, tuman kurzu od Sukkot si zblia, wrzaski i krzyki jakie z kurzu si niosy... Przeraony Aaron ku mnie podbieg, cho jeszczem niezbyt by przytomny, jeszcze myl zupenie gdzie indziej, jeszcze eb durny peen Isztar miaem, a ten mi prawi: Panie, jedcy faraonowi nas dopadli, biada nam, Mosesie, cud szybko jaki uczy, bo poginiemy tu wszyscy na tym pustkowiu. I patrz, a tu szeset rydwanw wojennych z pyu si wyania, sprawnie pkolem obz otaczaj, sam faraon z rydwanu wyskakuje, dziarsko jak na swj wiek, zauway mnie i Isztar, ku nam kroki swe kieruje. Koniec szybszy si zdawa, ni mylaem, nie martwi mnie przecie. Czyme jest gin w takiej chwili, gdy wszystko powiedzia... Morze drog ucieczki zagradza, gdzie zreszt pieszy przed rydwanem ujdzie. I ce to, skrybo, jak ciel stan? faraon pyta. Wyszed lud Hebrajowy, umowa taka bya. Lecz Isztar? Jake to...

i ce, skrybo, jak ciel stan?

Pu nas, panie, a Isztar wos z gowy nie spadnie. miesz warunki stawia, wczgo? umiechn si faraon. I ciszej ju mwi: to wiem, co si stao, skrybo, dawnom o tym wiedzia. To nie zakadnik ma Isztar, nie tarcza dla ciebie, prawda? Nie, panie przyznaem, bo c miaem robi. Nie zakadnik Isztar, lecz pani moja, ktra odtd janiej Atona przede mn wieci bdzie. Odda mi j musisz, przybyszu rzecze faraon. Nie tobie pisana Isztar. Nie mnie pisana Isztar... tak jakbym o tym nie wiedzia! Spojrzaem raz jeszcze na ni, obraz jej na zawsze w pamici utrwali pragnc. Bo nie mnie pisana Isztar. Wreszcie odwrciem wzrok od Isztar, z trudem to zrobiem, moecie mi wierzy. Faraona pod okie chwytam, na bok prowadz i mwi do ucha: Nie pisz w zwojach, panie, em Isztar z rk wypuci. Nic o Isztar nie pisz, faraonie. Sam j w Unii uniemiertelni. A ty inaczej rzecz ca przedstaw, pomys mam wietny, sam przyznasz: oto morze niech si rozstpi na znak mj, rzesze hebrajowe niech ze mn such nog po dnie przejd, a jazd twoj, co si w zatwardziaoci swej za nami puci, fale niech pochon. Dobrze wymyliem? Sprawiby cud taki, Mosesie? Dla mnie to pestka, faraonie. Ale gdziebym mia Isztar trosk takich przysparza, ojca jej i wojsko w morskich falach topic. Prawdziwie kochasz Isztar moj, Mosesie. Tak, panie. Cuda rozmaite technologi unick czyni mog, ale i we mnie cud

85

si dokona. Tak musiao si sta, krlu. Na nic tu moc ma nieziemska, na nic wiedza i uczono. Niech wic bdzie, jak wymylie, Mosesie. Chcesz Isztar poegna? Dziki ci, panie Eguapu. Tylko prawdziwa wielko wyrozumia by potrafi. Krl Isztar skinieniem doni przywoa, ta podesza ku nam, oblicze jej spokojne, nic nie mwi... I ja nie bardzo wiedziaem, co powiedzie. Przyjdzie mi i dalej bez ciebie, Isztar. Smutno mi... ksiniczko. A mnie nie odpara Isztar z jak iskierk w szarych oczach swoich. O tym akurat wiem wydobyo si ze mnie. A tak gupi Higgins nie by, by nie wiedzie. I odwrcia si Isztar, wolnym krokiem ku wojsku faraonowemu odesza. Do zobaczenia... rzuciem cicho, do siebie, bo choby nie wiem co, nadzieja jaka w czowieku, choby durnym, tkwi musi, by dalej misj sw mg na Ziemi wypenia. Bd szczliwa, Isztar. Modlisz si, Mosesie? Aaron przysiad obok, pooywszy mi do na ramieniu. Kocem laski w piachu pogrzeba, a mnie wydao si, e liter I na piachu kreli. I jak Isztar. Tak, Aaronie. Naley si modli, gdy si brakuje, gdy poj czego nie mona, bo saby jest czowiek. Mog pomodli si z tob, Mosesie? Rb to, Aaronie, gdy tylko poczujesz potrzeb. O co mam prosi, Mosesie? O co zechcesz, byle byo dobre.

Trzeba by dobrym, Aaronie. Trzeba kocha. Wszystkich? Nieprzyjacioy swoje te? Nawet Eguapian? Nieprzyjaci niszczy trzeba, Aaronie za wczenie mi si wydawao prawdy ktre pojem tym ludziom wyjawia. Cho najlepiej, jeli umiesz, miechem ich niszczy. miechem? No dobrze, Mosesie. Oto wojsko, faraon, wszyscy odeszli. Moemy i dalej. Prowad nas ku ziemiom, gdzie niewoli nie bdzie. Rozejrzaem si wok. Hebraje stali, otaczajc nas krgiem, przypatrujc si nam i milczc. Na co czekali? Droga bya wolna. Na c im teraz Moses, saby, pe-

en obrazw, wspomnie, dozna, peen nikomu niepotrzebnych myli... Powiedz, Aaronie, dlaczego tak atwo kogo utraci? Spjrz, ilu nas jest. Kogo utracie? Wszyscy czekamy na ciebie. Czemu tysice ludzi nie zastpi tej jednej jedynej... bzdury gadam, jakbym

86

nie wiedzia zreflektowaem si nagle. Aaron miaby mi Isztar zastpi! Przedni koncept, przyznacie. Zostawcie mnie teraz samego. Kierujcie si na pnoc. Odnajd was, prowad swj lud, Aaronie. I poszli Hebraje na pnoc, ku pustyni Szur. A ja powlokem si ku falom, ktre lizay brzeg. Idc dalej w tym kierunku mogem, przy odrobinie konsekwencji, przerwa radykalnie w cig ponurych myli. Ale i skazabym si w ten sposb na ostateczn utrat nadziei. wiatem, a nawet Wszechwiatem, rzdzi prawdopodobiestwo. To bg okrutny, ale nie zoliwy. Przypadek pozwala mie zawsze jak nadziej, bo nie ma wedug teorii tej rzeczy Z GRY niemoliwych. Przypadek sprawia, e czowiek spotyka czowieka. Przypadek sprawia, e ktre z tych spotka jest zupenie inne od wszystkich poprzednich. Higgins zatrzyma si wic o krok przed morsk toni, zostanie na brzegu, nie ulegnie pokusie. Isztar nadal istnieje. Jake wic mgbym, niszczc swe istnienie, zniszczy wice si z nim uczucie?! Pla bieg pies. Duy pies. Dziwnie na mnie popatrza. Mia na pewno wszystkie zby w pysku i wiedzia, do czego su. Trudno byo dociec, o co mu chodzi. Na wszelki wypadek zszedem temu zwierzciu z drogi. Pies pobieg dalej, lecz

co mi uwiadomi. Isztar nie signa jeszcze instynktw. Pi minut niemylenia o Isztar mogoby mnie wtedy uratowa. Ale jak tu nie myle o Isztar, choby przez te pi minut! O czym myle w zamian? O obowizku, zadaniu, jakie musz wykona? Pusty miech. miech, od ktrego boli brzuch i trzsie si chaat. A o innych, znanych mi postaciach... Utraciy sw wano. Odeszy, jak odchodz zakurzone wspomnienia. Nie sposb ich oywi, nie mona przywrci im znaczenia. To smutne. To wcale nie takie smutne, Mosesie. A jednak, Isztar. Pozostaje w nas pami wszelkich postaci, ale pami uczu si werbalizuje... Uczucia nie wracaj wraz z przypomnieniem sobie ich rda. To straszne. To wcale nie takie straszne dla mnie, Mosesie. Moe dla ciebie nie, Isztar. Moe wolna jeste od takich rozterek. To dobrze, e ich nie masz. Ciesz si, e jeste szczliwa. Wcale nie jestem szczliwa, Mosesie. Tak, ale tylko z powodu depresji. Jest to przykro niemal fizjologiczna. Co jak bl brzucha. Co ty o mnie wiesz, Mosesie...

87

Prawda, nic o tobie nie wiem, ksiniczko... Wiem tylko, e wypenia we mnie to miejsce, ktre musi by wypenione, by czowiek by czowiekiem, nie za zlepkiem przypadkowych de. Masz teraz nade mn nieograniczon wadz. Zrobi wszystko, o czym choby szepniesz. Nie cieszy ci to? Nigdy nie chciaam by dyktatorem, Mosesie, mj przyjacielu. A wic nie wykorzystasz swej wadzy... szkoda. Chciabym sponc dla ciebie, Isztar. Mgbym spon nawet po to tylko, by ci owietli drog w ciemnoci. Czuj do ciebie troch sympatii, Mosesie. Nic ponadto. Kocham ci, Isztar. Nic ponadto. Nie chc tego, Mosesie. Wic powiedz mi to kiedy, ale delikatnie. Odchod powoli, ogldajc si za siebie. Syszysz mnie jeszcze? Isztar...

Orbita Ziemi: Jaw i Ama


Ama przecigna si, nago nie krpowaa jej, czua si swobodnie. Po raz pierwszy od wielu oktetw osigna nerwuan bez pomocy modulatora. Nie miaa pojcia, jak to si stao. Nie przypuszczaa nigdy, e jej si to przytrafi.

88

Jeste tam, Jaw? spytaa, mruc oczy na wspomnienie niedawnej rozkoszy. Nie byo odpowiedzi. Gdzie on polaz? Ozonuje si? Niech go czanterie! Jaw!!! Znowu cisza. Ama wstaa, okrya si pledem. Seledynowa powiata zaczynaa j drani. Przekrcia regulator, kabin zalao biae wiato. Signa portreta, by wyschnity, odrzucia go z niesmakiem, pled zsun jej si z ramion. Powoli schylia si, by go podnie. Jej bosa stopa potrcia co maego, szeleszczcego. Delikatnie rozprostowaa metalizowany zwitek. Elektroniczny zapis? Co tu robi, skd si wzi pod koj? Jaw zawsze dba o porzdek, w jego kabinie trudno byo o pyek kurzu... Ama podesza do czytnika, wsuna zapis. Ekran rozjarzy si, potem przygas. Zamigotao ostrzeenie CILE POUFNE. Poczua si niepewnie. A jeli wejdzie Jaw? Te krtkie chwile wzajemnie dawanej sobie przyjemnoci niewiele przecie znaczyy... nie, nie moga liczy na pobaliwo. Ciekawo jednak zwyciya. Moses jest zainfekowany. Powrt do Unii wykluczony. Zlikwidowa po zakoczeniu testu. Podpisano: Elohim. Szybko wyja zwitek z czytnika i rzucia go z powrotem pod koj. Biedny gupek pomylaa tylko. yjesz? Jaw pry swj nagi tors, wycierajc kark szorstkim rcznikiem. Przyga wiato.

Suchaj, Jaw... zacza, posusznie krcc regulatorem. Co takiego? Chyba nie masz pretensji, panno Fait? obj j ramieniem, pocign na koj. Uoya si na plecach, ten pedantycznie wygolony, pachncy mczyzna budzi w niej mieszane uczucia. Nachyli si nad ni, delikatnie musn wargami czubek nosa, potarga wosy... Udao mu si, Jaw? spytaa, by nie posun si za daleko. Komu... zamrucza, patrzc gdzie poza ni, jakby szukajc pokrta modulatora, niewiadom przez chwil jego zbdnoci. Do Jawa powoli, lecz jakby bezwiednie, poruszaa si wrd wosw Amy. Przeszed j dreszcz. Higginsowi... jkna. Daj spokj, Ama. Nie teraz... W kocu to mj test wysuna si zwinnie spod Jawa. Zabierz te apy. Co ci ugryzo? Wiesz przecie. Po co si w to pakujemy, Jaw? Takie zachowanie nie przystoi ludziom naszej sfery. Wolisz modulator? Chyba tak... zamilka. Sama ju nie wiedziaa, co woli. Oboje bylimy klonowani. O co wic chodzi? Nie wiem... Czy ty mnie... lubisz, Jaw? Bzdura! parskn. Co te ci azi po gowie, panno Fait?! Podniosa pled, okrya si wochat materi. Nagle zauwaya, e nago j krpuje. Waciwie nie spodziewaa si innej odpowiedzi. To bzdurne pytanie wymkno si jako samo. Teraz ma za swoje, gupia.

89

Zimno mi si zrobio powiedziaa cicho. Zaraz ci rozgrzej zachichota. Chod tutaj... Nie chc ju. Wyranie widziaa, e Jaw znowu nabiera ochoty na powtrny seans. Oznaki byy jednoznaczne. Jej bioniczna wiedza potwierdzaa domysy. Tak, najwyraniej znowu chcia w ni wnikn. Przecie to nie miao sensu. Nawet jej si nie podoba. Byli tu sami od wielu dni, pocztkowo traktowali wszystko jak kolejny eksperyment. Jaw... Tak, kochanie? zaartowa. Bazen... przemkno jej przez gow. Kochanie to takie zimne, uczuciowo odbarwione sowo. Czyby zaczynaa odrnia niuanse, barw sw? Nigdy nie studiowaa lingwistyki, a tu nagle odkrywa w sobie such naturalny... Dziao si z ni co dziwnego, nie potrafia nad tym zapanowa. To na pewno ta cholerna Ziemia...

Jestemy tu sami, tak daleko... moesz mi co powiedzie? Zaley co przecign si. Nadal by nagi. Zaczynao j to drani. W chocia gacie mrukna. Skd nagle ta pruderia, panno Fait? Raczej estetyzm rzucia, czujc przypyw odwagi. Post coitum omne anima triste est zachichota Jaw w nie znanym jej narzeczu, ale podszed do szafki. Wyj spodenki, strzepn kilka razy, spojrza na nie krytycznie, szybko nacign na swj goy tyek, przez chwil niebezpiecznie balansujc na jednej nodze. Dlaczego to zrobie? Woyem gacie? By ci nie podnieca. Wiesz o czym mwi. O co ci chodzi? Robie to ju kiedy... w ten sposb? No wiesz... z kim. Jaw przyjrza si jej uwaniej. W seledynowej powiacie wygldaa niele. Cigle mia na ni ochot. Do diaba! To ta cholerna Ziemia! Co ona z nami wyrabia, pobudza pami gatunkow, czy co? Nie, nigdy tego nie robiem. Nie tak. Co si z nami dzieje, Jaw? Nie zaprztaj sobie tym gowy. To jaka niegrona infekcja. I chod do mnie wreszcie. Posusznie wrcia na koj. Zrzucia pled. Usiada tam, gdzie widziaa jego gotowo. Zacza rytmicznie podnosi si i opada czujc, jak wnika w ni powoli, delikatnie, mikko, by nie powiedzie przyjemnie dostarczajc pozytywnej stymulacji. Westchna. Opada, by przylgn do caym ciaem. Gdzie si tego nauczya? sapn.

90

Cicho... jkna, ujmujc w donie jego gow. Cicho... Nie wiem... Nigdy tego TAK nie robiam. Moesz mnie pocaowa tam...? Taaaam...?! No, wiesz gdzie... Wstaa, a on przylgn ustami do jej ona, delikatnie muskajc jzykiem owo centrum, prosto ku ktremu zawioda go teraz jaka tajemna, nieuwiadomiona nigdy dotd sia. Sam nie wiedzia, skd jego wiedza i dowiadczenie, nigdy tego nie robi w ten sposb, a modulator... ta durna maszyna nie niosa adnych obrazw, ograniczajc si do stymulacji psychologicznej. Jaw... taaak... o... tak...

koci poladkw, bawi si ich ksztatem, by raz jeszcze powrci ku szyi i wosom, jak grzzn w tych wosach, zsuwaj si po piersiach w kierunku brzucha... nagle wszystko gdzie odpyno... Gdy si ockna, spa. Ostronie pooya gow na jego barku. Zrobia to z jak tkliwoci, delikatnie, by go nie obudzi. Sama nie wiedziaa, dlaczego waciwie nie chce przerwa jego snu. Nawet go nie lubia. By zawsze taki obcy, wyniosy, bezwzgldny. Co si zatem stao? Nie, modulator tego nie dawa. Czua si bezpieczna. Z Jawem... Zbudzili si jednoczenie. Spojrza na ni jakim dziwnym wzrokiem. Za burkn. Ubierz si. Sprawd maszyn. Zmienie si zauwaya. Nie chcesz ju? Daj spokj, panno Fait. Sprawd maszyn powtrzy. Dobrze, kapitanie JahWeh. Woya kombinezon. Przed wyjciem z kabiny spojrzaa raz jeszcze w kierunku koi. Zwitek z programem biela koo podprki, tam gdzie go rzucia. Wysza, nie zamykajc drzwi. Dziwna sprawa pomyla Jaw, wpatrujc si w sufit. Co to waciwie byo? Dobra. To wcale niegupi sposb. Trzeba bdzie jeszcze sprbowa. Byle si nie spoufalia. Zy by na siebie. Nie powinien tak ulega swoim sabociom. Nie bardzo wiedzia, jak to si stao, e j zawoa. Dalej poszo samo. Za pno na wyrzuty, bdzie musia bardziej uwaa, a na razie niech wie, gdzie jej miejsce.

Ama wygldaa niele...


Ama poczua jak rce Jawa wdruj po jej plecach, od szyi ku biodrom i z powrotem, i znw ku biodrom, bdz po mik-

91

Podnis si z koi, wskoczy w kombinezon, przygadzi puszyste naramienniki, ruszy do magazynu, gdzie Ama, zgodnie z jego ROZKAZEM przegldaa maszyn. I jak? spyta. Przecieki. Due ryzyko Caa osona sknocona. Napromieniuje ich, kapitanie JahWeh. Koo tyka mi lataj owiadczy. Higgins musi ich trzyma z daleka od tego rupiecia. Dua dawka? Nie. To tylko pluton. Wystarczy tysic metrw. Higgins si wyrobi, Ziemia poukadaa mu w epetynie. Powie im, e to wite, co tam wymyli. A obsuga? Na straty. No, ostatecznie moe ich w co ubra, jakie liny do wycignicia z zasigu, w razie czego. Oni tam bardzo dziwnie si ubieraj, nie pokapuj. Kogo on tam udaje na dole? Ama pokrcia kurkiem, biaa masa pocza spywa do kuwety. Higgins? Wodza, czy kogo... Wyrobi si, mwi ci powtrzy Jaw z odrobin podziwu. Chyba nawet nie udaje. Chyba nim jest. Na Ziemi to nie sztuka. Zazdrocisz mu troch, Jaw? Te co! Zmykamy std. Zamknij grd, bo sami wchoniemy zbyt wiele. Zobaczymy, co on tam porabia. Musi si niele bawi. W pmroku nawigacyjnej poyskiwa tylko dalekowidz. Jego ekran jarzy si mglicie, ukazujc brzeg morza. Jaw wsun si w fotel, Ama stana za nim. Pokrci precyzerem. Obraz wyostrzy si, przybliy. Orbita pozwalaa na cig obserwacj, nie trzeba byo korygowa nastaw, SYNAJ wisia jak na sznur-

ku, automatycznie likwidujc wahnicia. Co on tam wyprawia, ten dupek? wrzasn Jaw. Siedzi sam i, kurwa... pacze?! Gdzie ci jego Hebraje? Zostawili go? Ama ostronie wychylia si zza oparcia fotela. Niepokoia j naga wcieko Jawa. Spjrz tylko! Caa ta banda wdruje wzdu brzegu, a on siedzi i si mae! Teraz wyglda, jakby spa, idiota jeden. Co jest?! Lec do niego. Poczekaj. Sprbuj radiem. Racja... Czasem i ty mylisz. Jaw wysa na Ziemi sygna wywoawczy. Powinien ju odebra. O ile nie zgubi komry, pajac jeden. Sprbuj jeszcze, Jaw. Chyba co mam... Higgins? Odezwij si, ty dupo! W nawigacyjnej zachrobotao, zacharczao, potem wszystko przyguszy pisk sprzenia. Przerzu na odbir, Jaw zaryzykowaa Ama. A, cholera! Mam... Sucham, ser... dobiego z gonika. Higgins! Rusz ten swj tyek, gdzie ludzie? Ludzie... Poszli, ser. Jak to poszli? W kulki grasz ze mn, Higgins? Tak sobie wzili i poszli? A ty? Nie wiem, ser. le ze mn. Chory jeste? To przejdzie, ser. To zawsze przechodzi. Co tam zapae? Katar? Przecie ci szczepili. Nie, ser. To nie katar. Zaraz id. Prowad ich na pustyni, Higgins. Maj by godni, rozumiesz? GODNI.

92

Inaczej nie rusz tego wistwa. Jak dobrze zgodniej, pocz si ze mn. Dostaniesz maszyn. Wiesz, jak to dziaa. Przez pi dni wydasz im po 2200 litrw mniammy, szstego dnia podwjn porcj i sidmego dezynfekcja. Jako to zorganizujesz. I uwaaj s przecieki promieniowania. Musisz to trzyma w jakiej budzie, z dala od ludzi. Niech nie podchodz za blisko.

Ziemia: Moses i Magorzata


Siedziaem sam. Hebraje odeszli. Aaron poprowadzi ich ku pustyni Szur. Nie wiedziaem, czy ruszy za nimi. Isztar moja... moja? Nawet nie... Isztar, czemu ci wypuciem? Jake mi i dalej bez ciebie?

93

Cwaowao mi w mzgowiu wiele myli, lecz kada z nich wracaa uparcie ku owej postaci Isztar stworzyem j, czy wdara si do mej jani, drwic sobie z prawdopodobiestwa? Nawet tego nie byem pewny jedno nie wymagao dowodu: tak wiele mi daa i tak wiele zabraa jednoczenie. Tak, byem teraz Mosesem, wodzem tego ludu i nie mogem odej. Nie mogem si podda. Jake mogem std uciec, zabierajc wszystkie swe myli do Unii? Odwrcia si i odesza bez sowa... Czym zawiniem wobec ciebie, wadczyni wszystkich opuszczonych, porzuconych, osamotnionych nieszcznikw, ktra jednym skinieniem przywracasz wiar w sens wszelkich poczyna i jednym gestem tej wierze pozwalasz umiera... A moe pado tam jakie na razie, ktrego nie dosyszaem? Iskierka nadziei spowodowaa, e wstaem z piasku i ruszyem w stron, gdzie znikno faraonowe wojsko. Musiaem mie pewno. Zbyt saby byem na TAKIE rozstanie. Uczucia w Unii niczemu nie su. Czemu su na Ziemi? Czy samo pragnienie dobra staje si dobrem? Czy staem si lepszy, uwiadomiwszy sobie, e czuj? Wybacz mi, Isztar, m gupot. Wybacz mi, e ci zawiodem. C mog ci da, prcz wiecznego niespenienia? C mog ci ofiarowa, prcz zudze i fantasmagorii... prcz owych zamkw z piasku, ktrych pena jest moja wyobrania? Mam ci skaza na tuaczk po bezdroach Pustki, na ktr sam si skazaem, a to w imi czego? W imi mego uczucia, tak niebacznie wzbudzonego? Przecie to mj tylko problem, moje zmaganie, moje mieszne wiecznie niedojrzae pragnienie... Zawrciem wic, ruszajc tam, gdzie moi Hebraje zniknli, nie miao przecie sensu przeciwstawianie si najmdrzejszemu z wyrokw Losu, jaki wanie zosta mi oznajmiony. Dowodem gupoty i braku odpowiedzialnoci za ciebie, Isztar, byaby kada prba ponownego odnalezienia ci i zmiany tej decyzji, ktr bogowie Ziemi za nas podjli... Bogowie? C ja plot... Amon i Aton? Bogini Isztar moe? Czowiek prawa stanowi, a jeli mu ciasne zmienia. A c dopiero ja, przybysz z Nieogarnionego Kosmosu, przybysz z Pocztku i Koca, peregrynator w Czasie i Przestrzeni... Gwniarz, nie peregrynator. Gupek, nie przybysz. Z krainy olim mlekiem pyncej. Zatrzymaem si znowu. Nie wiedziaem ju, w ktr i stron, bo i jedna, i druga na podobne wioda manowce. Nie mogem bez Isztar i z Isztar si nie godzio.

>

`2

ANIE Moses, bardzo przepraszam, dobrze e pan na chwil przystan. Biegam za panem w kko, to w t, to w tamt stron. Wiem, problemy decyzyjne. Rozumiem, ale eby a tak? Pan si maesz, panie Moses. Widzia to kto?! To przecie aden sposb!

94

Kim jeste, pani? Zw mnie Miriam Magdalen, panie Moses. Mam dziwne wraenie jakiego deja vu... Kogo mi pan przypomina, ta broda... owa bezradno zagubionego pajaca w oczach, przepraszam, jestem szczera. Gdzie ju pana nie spotkaam przypadkiem?

Miriam
Nie miaem przyjemnoci wytarem twarz podan mi chusteczk. Ta kobieta o szarych, niezwykle przenikliwych oczach, penych wesoych iskierek i jednoczenie jakiego gbokiego na ich dnie samym namysu, przygldaa mi si z takim rozbawieniem, e nie mogem ju duej trwa w swych rozterkach. Samo jej pojawienie si, tak niespodziewane i niewytumaczalne, wywoao na chmurnym niebie mej rozpaczy co na ksztat nadziei...

A jednak jako mnie pan niepokoi... przemieszczam si wskro najrozmaitszych rzeczywistoci, obowizki, panie Moses, prosz tak na mnie nie patrze, czasem gubi swj wasny jedyny i niepowtarzalny punkt oparcia. Jako i ja teraz... pani Miriam. Kapitan Miriam Magdalen. Dla przyjaci Magorzata podaa mi rk umiechajc si i unoszc wysoko brwi. Wtedy TAK NAPRAWD dotknem jej po raz pierwszy, cho jeszcze o tym nie wiedziaem. Byem troch rozkojarzony, jak wiecie. Po owym rozstaniu z Isztar. Ale do Magorzaty bya tak ciepa i tak emanowaa moc, e niesposb byo dalej zamcza si pytaniami bez odpowiedzi. Ja... zaczem, ale nie daa mi skoczy. Wiem wszystko, panie Moses. Nie mcz si. Kontrolujemy wszystkie wasze nieporadne ingerencje. Swoj drog, wielkiej odwagi wymagao puszczenie si na mtne i wzburzone wody Wielkiego Uczucia w twojej sytuacji. Unia nie dopuszcza uczu, prawda? NIE WOLNO ci si byo zakocha, prawda? Nie wolno mi byo, Magorzato. Cho to przecie tylko bajka. I mamy problem. Choby tylko w bajce. Jaka ty, Magosiu, podobna do Isztar! zauwayen nagle, zaskoczony. Tak? umiechna si samymi oczami. Nie ma w tym nic dziwnego. Ale ty tego nie zrozumiesz. Nie na twoim poziomie percepcji intertekstualnej, Mosesie. To zwyka metanarracja, co ku jednej prawdzie, niczym bk po krzywej Coriolisa zmierza. Bo i stwrca nasz zakrci nitk fabuy w tym miejscu tak, e nawet ja

95

si gubi. Ale nie z takimi dawaam sobie rad. Razem, Mosesie, wyjdziemy na prost. wiaty w tym miejscu przenikaj si, rzeczywistoci rne przygldaj si sobie nawzajem, lecz z tego tygla nie wiadomo jeszcze co si wyoni. Dajmy wic pokj wyjanieniom, ktre tylko mc. Powiedz lepiej, co mam pocz z tym zauroczeniem, ktre tak niebacznie wypuciem z pudeka, by w mojej bajce pohasao, a ono... a ono, wyrwawszy si na wolno, zaczo ci ksa niczym pies andaluzyjski... ...raczej baskervillew, magosiu... ...jak go zwa, tak zwa, ksa ostro, prawda mosesie? miejesz si ze mnie. I wielkie litery gubisz. Tak. To by strumyczek wiadomoci naszego stwrcy. Ale ju mam go z powrotem pod kontrol. Bo wiem od niego wicej, cho to jego bajka. Wiem, Magorzato. Sam co tam stworzyem, bawiem si postaci moj, jednak z kart mych ucieka. Teraz tskni... Zawsze posta silniejsza jest od stwrcy. Przecie w jego jani yje, z t wic jani co chce wyczynia. Ja te z t jani poigra mog? Ty nie, Mosesie. A to dlaczego? Dabym ja temu mojemu stwrcy! Ty nic nie zrobisz, bo ty sam jani jego. Ale bajka jest moja? Tak iskierka w oczach szarych przeskoczya. I co chc, w niej dzia si MUSI? Tak iskierka w oczach szarych pomykiem figlarnym pon pocza. I Isztar mog znw zobaczy, nawet wbrew okrutnej jani mego stwrcy? Tak, Mosesie, cho nie wiem, jaka przyjemno pyn moe z tak wyreyserowanej sytuacji pomyk gorza teraz rwnym, spokojnym blaskiem. C wic robi, Magorzato... Czekaj, Mosesie. Czekaj, czas pokae, co bdzie... A eksperyment... mam go dalej prowadzi, czy moe zaniecha krenia w kko z tysicami Hebrajw po pustyni? Nie wiem. Jak chcesz. To sztafa tylko, Mosesie. Tak naprawd w rzeczywistoci twojej tylko Isztar wana. A w twojej, Magorzato? Ha, tego nawet nasz stwrca nie wie. I nie dowie si, zarczam, Mosesie. Bo to ja jestem postaci, ktra ja jego dry. I dobrze wie, e nic nie moe. Ty z Isztar to tylko fantomy niepokojw jego, naiwne sygnay w Pustk wysyane, na ktre odpowied nie nadejdzie nigdy. Bo w Pustce tylko wiatr soneczny hula, i ktby stamtd mg odpowied wysa? le adresowane pytania nigdy odpowiedzi nie doczekaj. Wiedz Mosesie jedno kocha, drugie NAJWYEJ kocha si pozwala w rezultacie ze swoim uczuciem czowiek zwykle sam zostaje...

96

Ognik w oczach szarych przygas, oczy szare mg si zasnuy, zaniewidziay na chwil, a moe oglday co, czego nikt inny w adnej rzeczywistoci, w adnym z czasw i w adnej przestrzeni, na adnym poziomie odbioru tekstu zobaczy prcz Magorzaty nie mg...

I ujrzaem nagle Isztar...


Staa caa w promieniach soca, ktre prcz niej z mniejszym wszake zapaem spokojn to morza rozwietlao. Staa Isztar i umiechaa si z lekka szarymi oczyma, o ktrych do znudzenia wam przypominam, spogldajc na mnie z tym swoim gbokim przekonaniem, e wszystko wok... Niewane, moi drodzy. Staa wic Isztar, ktrej ja lepiej teraz rozumiaem, dziki owej pani ze snu czy z jawy nigdy pewnoci co do tego nie zdobyem staa otoczona zbrojnymi ludmi faraona. Isztar... wyszeptaem. Jeste jednak? Na bogw! Jeste tu? Jestem, Mosesie odpara po prostu. Uwaaj, o kicz si ocierasz dobiego mnie ze strony, w ktrej Magorzata nie cakiem jeszcze znikna. Nie obawiaj si, kicz to tylko nieudane dzieo, a jak nieudana opowie o tobie powsta moe? odparem z umiechem i lekko mrugnem lewym okiem w kierunku tego zanikajcego gdzie w Przestrzeni i Czasie szarego umiechu. A faraon? spytaem, do Isztar si zwracajc. Wrci do Ramses umiech Magorzaty na twarz Isztar przenikn. Zostawi mi tych oto ludzi i rydwan. Nie chciaam wraca do paacu, Mosesie. Dlaczego mnie zostawi? Uwaaj... dobiego mnie jeszcze z obokw. Uwaaj na ni, Mosesie, bo to bardzo saba i bardzo dobra istota. Zaraz z kart tej historii znikniecie i niech wam szczcie sprzyja... Faraon nie poradzi, gdy si upr, Mosesie... Przecie nie bya mi pisana, Isztar... Co z tego? I z tob nie mog, mylisz? Robi co chc i kiedy chc. Tu Ziemia, Mosesie, nie twoje gwiazdy. Tu Ziemia, mwisz... tak, masz racj, Isztar. Tu cigle Ziemia. Wygldasz jak... Apanaczi, Isztar palnem. Isztar spojrzaa sceptycznie, nie na mnie jednak, a gdzie ponad mym uchem. Popatrzaa tak chwil, a mnie si wydao, e szaro jej oczu bkitnieje, zimnego blasku nabiera, e co niedobrego si stao, e palnem co, czego sysze nie chciaa. Dziwne stay si teraz me obserwacje, bardziej precyzyjne nie taka bya Isztar, jak mylaem. Bya trudna, nie-

97

pojta i obca, lecz obco ta i niepojto cigny mnie do niej silniej, ni najwiksze znane mi z Unii przyjanie... Bogowie Eguapu, a moe mj stwrca, nadal nie wybaczali uczu nieszczsnemu Unicie. To dziwne, ale bardziej bolay teraz, gdym z Isztar ponownie si spotka, ni wtedy, gdy jej nie byo. miesznie wygldasz Isztar przeniosa wzrok znad mojego ucha na me prawe oko. Odwr si bokiem, prosz... Speniem t dziwn prob. A w drug stron?... rzucia po chwili. Tak. Lewy profil masz znacznie lepszy. Trudno cigle lew cz twarzy ci pokazywa zauwayem. Wiesz, u nas w Eguapie tylko profile rysuj. To w tobie jest wanie urocze, e niczego do koca nie rozumiesz. Jeste bardzo brzydki Mosesie dodaa dla jasnoci, a jej oczy nadal byszczay szarobkitnie, stalowo, jakby caa dusza tak nagle przede mn objawiona chciaa si w nich zmieci i sypaa wok iskrami z wysiku, by zobaczy, kto te tak jej wacicielk ucieszy prbuje. Wiem o tym przyznaem. Ty jeste liczna w duszy i na zewntrz... z kadej strony. A ja wielbi ci z dala delikatnie, tajemnie i cicho. Przecie wiem o tym umiechna si do mnie. mieszny jeste, Mosesie, bawi mnie twoje koncepty. Chc ci bawi, c wicej mi wolno? spojrzaem na ni ze smutkiem. Na Isztar. W te jej oczy. Wytrzymaa mj wzrok, co mnie nie zdziwio. Dziwio mnie za to, e po raz pierwszy ja, bez zmruenia powiek, patrze mog w jej oczu ostro. Dugo oczy

nasze tak w siebie wzajem spoglday, czuem w sobie dziwne rzeczy, jakby rozpacz, ktrej si pragnie... Nie mylaem, e patrzenie w oczy moe by tak przyjemne. Mog dotkn twej twarzy? zaryzykowaem. onierze patrz zauwaya przytomnie. Nie mog... dobrze. Jednak wycignem rk i ostronie, kocem palca, dotknem jej policzka. Dziwne uczucie cofnem rk, cigle patrzc w jej oczy. Bo nie bardzo wiedziaem, co czuj. Bya w tym tkliwo i smutek, i lk bezrozumny. By te niedosyt. Potem pojawia si rado, gdym sobie uwiadomi, e oto Isztar dotknem. Potem spotkay si nasze donie, jako same drog do siebie znalazy i dugo jedna po drugiej bdzc, odprawiay misterium dotyku. Mylae o mnie, gdy odeszam? Tak, Isztar. Bolao mnie i nadal boli. Zbyt wielu sw uywasz, Mosesie. Zbyt wielkich. O tym si mwi mao, albo wcale. Wiedziaem, e ma racj. Ale wiedziaem te, e na nic me prby, bo utrzyma w sobie wielu sw nigdy si ju nie naucz, a to z lku przed ulotnoci nienazwanego... Kochaem Isztar, a ona mi na to pozwalaa. Jake mgbym milcze?! Nie jest dobrze cigle by gr, Isztar, panem by wszechmocnym rzeczywistoci, ktr tworz. Powiedz mi co, czego nie umiem przewidzie... Zawsze mam wok siebie kilka otwartych furtek, przez ktre mog si wycofa, Mosesie... odpara, bo tego chciaem. Ja nie miaem ju adnej.

98

Wyja sw do z mojej. Stalimy dugo, nic nie mwic, bo zdawao si, e wiemy ju wszystko. Nic bardziej zudnego, moi przyjaciele, ni wiara we wasn wszechwiedz i wszechmoc. Jednak y warto wycznie dla tych nielicznych chwil, z ktrych jedna wanie tu na Ziemi si dokonywaa. Moecie mi wierzy.

Potem ruszylimy faraonowym rydwanem za Hebrajami, nakazujc wojsku wrci do domu. Wieczorem za... ale tego wam ju nie opisz, bo wszystko co najwaniejsze w caej mej historii i tak ju poznalicie...

99

Ziemia: Pasja
Gdy wiedli mnie onierze, wraz z trzema pozostaymi nieszcznikami, przez korytarze Poncjuszowego paacu ku dziedzicowi, gdzie ku uciesze gawiedzi miano nas owiczy, o jednym tylko mylaem: jak bliski Magorzacie jest Poncjusz.

DY pierwsze razy spady na me plecy, zastanawiaem si, dlaczego Magorzata nazywa Poncjusza Ponczusiem i jak gbok zayo tych dwojga owe miano moe sugerowa. Bo nie rnicowaa ona swojego stosunku do ludzi, kademu pozwalajc marzy, e jest dla niej najwaniejszy... Gdy po raz pierwszy przytomno traciem, padajc zalanym krwi czoem w piach dziedzica, w gowie jedno mi tylko byo: Magorzata i jej czerwieni poyskujca na palcu ozdoba, zapewne nieznany mi typ komunikatora twr geniuszu Trzeciego Exodusu. Ile teraz dabym za taki komunikator! Lec bez tchu, otpiay od razw bicza i celnych uderze kamieni, zastanawiaem si, co powiem Magorzacie, gdy ju bdzie po wszystkim. Jedno byo wszak pewne osoba ta w gbokiej pogardzie miaa wszelki sentymentalizm, ja za nie potrafiem innego, ni sentymentalny, wykrzesa do niej stosunku. Gdy jakie kolczaste gazie na gow mi nasadzono, gdy pluto na mnie, szarpano resztki mej szaty i wymiewano, niczym najgorsz kreatur, zastanawiaem si, czy aby dobrze przed srogim sdem Magorzaty wypadem i czy nie palnem czego, co w zym wietle postawi mnie mogo. Tak miaem bowiem wwczas natur, i dla ochrony mej wraliwoci przed wszystkimi komedi graem, prawd jedynie dla siebie zachowujc, bo kog ona obchodzi moga. Jak kameleon skry rne wdziewaem, by pogonie zmyli i na szwank swej saboci nie wystawia, prawd jedynie nielicznym w rzadkich chwilach bogosawionego sam na sam objawiajc. Baem si wic, i ktr ze skr mych licznych za prawdziw wzia, a moe i sam, z panicznego przed ni strachu, jak skr faszyw przy niej woyem... C, okreli stan mej jani jako nadmiernie kapitanem Miriam zaprztnitej, znaczyo duego uy eufemizmu... Bardzo szybko to poszo, musicie przyzna.

100

Nareszcie skoczono z nami i ponownie przed obliczem procuratora postawiono, ten za przez pomyk, czy z innych powodw uwolni Barnab, mnie na krzyowanie skazujc. Na nic misterny plan uratowania mej niewiele wartej skry, na nic fortel Magorzaty, ktra zreszt przebywaa ju wtedy w nieznanym mi miejscu i czasie, zapewne bardzo wane obowizki wypeniajc. Wlokem si z owym narzdziem kani na plecach, szlimy dugo, pod gr, a ja cigle mylaem o owej tak niedawno poznanej Istocie. Uczucie za do niej, sublimujc si w mej umczonej jani, jawio mi j coraz doskonalsz i coraz mniej osigaln o jakim bowiem myle osigniciu, gdy kres ostateczny tak blisko... Zakrcio mi si w gowie, gdym sobie wasn niemono uwiadomi, potknem si i na ziemi upadem. Kto wzi mnie pod ramiona, ow belk drewnian, co mi j do niesienia dali, sam podnis, dalej jako poczapaem. Znowu kamie zoliwie spod stp mi si usun, padem jak dugi w piasek, belka mnie przygniota... I znowu podniosem si, i znowu upadem, a wreszcie doszlimy na szczyt wyjtkowo nagiej i kamienistej gry, tam za do belki mnie gwodziami przybito i cao pionowo ustawiono, bym siy straciwszy udusi si i koca wreszcie doczeka. Ja jednak, wiszc na belce, zastanawiaem si, czy Magorzata wie, co si dzieje. Jeli bowiem nie trafi tu jak najprdzej, koniec mj rzeczywicie nadejdzie i Federacja nigdy nie dowie si, e jej kontroler zgin przez wasn (i Federacji, a jake...) gupot. Powoli przestawa dziaa rodek, jaki od Magorzaty dostaem, by blu nie czu, a wic moja sytuacja coraz mniej wygodna si stawaa co tu duo gada zaczynaem odczuwa pewien dyskomfort. Powoli traciem siy. Sabnce minie nie mogy ju utrzyma ciaa w pozycji umoliwiajcej oddychanie. Spbowaem unie si nieco na przybitych do supa nogach, jednak taki bl przeszy me stopy, e natychmiast z powrotem zawisem na rkach, znw nie mogc tchu zapa.

Gdzie jeste, dlaczego mnie opucia, potrzebuj ci...


wyjczaem tych siedem sw w pustk, jak zwykle bowiem w najtrudniejszych chwilach byem sam. Nagle jeden z onierzy rzymskich odczy si od kamratw, rozejrza wok, podszed do stelaa, gdzie mnie rozpostarto, i przytkn mi do boku wczni, z ktrej koca wystawaa krtka stalowa iga. Jej obecno tam wcale mnie nie zdziwia, zbyt bowiem zaprztnity byem mylami, w jednym jedynym wci biegncymi kierunku. Jednak ukcie spowodowao, e wiadomo ze mnie wycieka, wraz z tym ostatnim uczuciem, ktre nie wiedzie skd pojawio si we mnie i tak szybko myli me pochono... Ostatnim jej byskiem zanotowaem jeszcze grzmot potny, to Lucylla Nebo nad gr przeleciaa, nareszcie bowiem jej dowdca jakich podejrze co do mego losu nabra ziemia zatrzsa si od fali uderzeniowej, gawied na twarze pada, ja jednak ju odpynem...

101

(allergando)

Esc

Podaj mi rk... Uniosem oczy znad ksiki, by to, o ile dobrze pamitam, Pnin. Za oknem zmierzchao, z trudem rozrniaem litery, miaem wanie zapali sw lampk, przymocowan do pki na bagae, gdy pady te sowa. Pasaer zajmujcy miejsce naprzeciw mnie, spoglda w okno. Uznaem wic, e ulegem zudzeniu, prdko jednak przekonaem si, e nie mj towarzysz podry podj bowiem przerwany, zrozumiay tylko dla niego, wtek:

Jestem obcy w raju... Przepraszam?... wyrwao mi si i zamilkem speszony, nie zwykem bowiem wtrca si do myli zupenie obcych ludzi, nawet jeli ci wypowiadali je gono. Podrny odwrci jednak wzrok od okna, skierowa go na mnie i, lekko skonsternowany, jak mi si wydao, zatrzepota powiekami, a moe po prostu nie rozumia, dlaczego si odezwaem. Pan co mwi wyjaniem wic. Prosi pan o rk, bo jest pan obcy, jak pan by askaw stwierdzi, w raju... Ja to powiedziaem? oczy podrnego rozjaniy si na moment, jak oczy kogo, kto ujrza co niezwykle miego, co co oglda si tylko w snach lub stanach bardzo sen przypominajcych. Z ca pewnoci potwierdziem. Tak to wanie brzmiao. Nie jestem tylko pewien, czy chodzi panu o... moj, hm, rk... Ale nie! Oczywicie, najmocniej pana przepraszam. To sowa piosenki, ktra chodzi panu po gowie. Syszaem j niedawno w radiu.

102

Ugryzem si w jzyk, zdajc sobie spraw, i mwi zbyt wiele, moe pasaer ten wcale nie ma ochoty na rozmow, a tamte sowa wyrway si z jego jani, przedostajc si przez krta zupenie przypadkowo i, na dobr spraw, grzeczno nakazywaaby uda, e si nic nie syszao. Widzi pan, nawet w takiej chwili nie potrafi wymyli nic oryginalnego. Wic to sowa piosenki, twierdzi pan? Tak sdz... chyba tak, panie... Albin. Albin Dumny mj towarzysz podry unis si lekko, podajc mi wilgotn, cho ciep, do. Jdras. Pawe Jdras umiechnem si, odwzajemniajc ucisk. Przez chwil mknlimy w dal, ku ktrej unosi nas pocig pospieszny, siedzc w milczeniu, gdy zwykle tak wanie dzieje si podczas spotkania czowieka wraliwego z czowiekiem wraliwym, gdy t wraliwo sobie nawzajem uwiadomi i tylko krok dzieli ich od wzajemnego polubienia si.

Sdz, panie Jdras zacz po chwili pan Dumny, bez zbdnych ju wstpw i wyjanie e Bg, jeli istnieje i jeli postanowi mnie o swoim istnieniu przekona, dla sobie tylko wiadomych powodw, bo w kocu co za znaczenie dla Nadrozumu ma jeden wicej przekonany niedowiarek, jest istot nie pozbawion specyficznego poczucia humoru. To moliwe podjem. Zawsze uwaaem humor za atrybut inteligencji, c dopiero inteligencji absolutnej, ba nadinteligencji, nie bjmy si tego okrelenia... tak, nadinteligencja musi odznacza si, si rzeczy, nadpoczuciem humoru. Wanie. Cakowicie si z panem zgadzam. Ale czy nie przeszkadzam panu? Pan, zdaje si, pochonity by przed chwil lektur? Mona wiedzie, co pan czyta? Pnina, uzupeniam zalegoci, istnieje kanon lektur, ktre kady inteligentny czowiek... Pan to mwi powanie, panie Jdras? Nie rozumiem...

103

Pan uwaa, e inteligencja godzi si na kanony, choby lektur? Oglnie, panie Dumny, bardzo rzecz upraszczajc, naley zna pewne dziea, by by akceptowanym przez ludzi inteligentnych. Raczej ludzi na poziomie. Niekoniecznie inteligentnych. Ale zostawmy to... ja nie chciaem pana urazi, w adnym wypadku. Zamilklimy obaj. Ponownie zagbiem si w lekturze, pan Dumny za z melancholi w oczach przypatrywa si przemykajcym za oknem wiatom. Co pewien czas dawao si sysze dzwonienie rogatek. Pocig nasz zblia si do duego miasta, mogo to by Nancy, minlimy ju bowiem Karlsruhe i Strasburg. Wycignem fajk. Nie bdzie panu przeszkadzao, jeli zapal? Nie, skde. Prosz pali. Zreszt to przedzia dla palcych... to raczej ja powinienem wyj... nie wiem, dlaczego akurat ten wybraem... Chyba wydalicie mi si pastwo sympatyczni, nie chciaem by sam, nie tej nocy. A propos, gdzie jest ta intrygujca niewiasta, o tak niezwykych oczach, z ktr ma pan niewtpliw przyjemno podrowa? Dzikuj, jest pan niezwykle uprzejmy. Posza na kaw, cho zwykle jej nie pije na twarz wdziaem grymas, ktry mona byo uzna za umiech, jeli dysponowao si sporym zapasem dobrej woli. Zacignem si dymem, cho z reguy staraem si tego nie robi. Co mi mwio, e pan Dumny pragnie opowiedzie mi histori, jeli nie swego ycia, to na pewno bardzo dla wan. I to wanie tej nocy. Postanowiem mu to uatwi, bo w kocu trzeba zna rne historie, nawet jeli metody metanarracyjne pozwalaj bluffowa i lizga si po rzeczywistociach, to jednak odrobina krwistej prawdy z cudzych dowiadcze pozwala na chwil choby zainteresowa czytelnika opowieci, jak si z uporem maniaka z wasnej gowy wysnuwa. Wyobrania, nawet najbogatsza, musi by zapodniona, zainfekowana od zewntrz, by urodzia jakiekolwiek opowiadanie. Za infekowanie wyobrani wycznie uczuciem, choby najprawdziwszym, prowadzi do podzenia potworkw metanarracyjnych. Podr dobiegaa koca w Paryu, zgodnie z rozkadem, mielimy by za niespena godzin a przypuszczaem, e historia pana Dumnego nie naley do najkrtszych. Niech pan mwi, ja z przyjemnoci posucham zachciem pana Dumnego. Jest pan niezwykle uprzejmy, panie Jdras pan Dumny powiedzia to, jak mi si wydao, z lekkim przeksem. Jak si pan ju zapewne domyli, jad tym pocigiem w pewnej niezwykle dla mnie wanej sprawie. Mog zaryzykowa tez, e od wyniku mej podry zalee bdzie rozstrzygnicie podstawowej dla ludzkoci kwestii... To intrygujce. O jak kwesti chodzi? Czyby wynalaz pan lekarstwo na raka lub, co zupenie nieprawdopodobne, na nieszczliw mio? Nie... to nie moe by to. W swoim bagau, na dnie, ma pan zapewne karteczk, a na niej zapisany drobnym nerwowym pismem widnieje wzr, wyjaniajcy natur Wszechwiata, z ktrego to wzoru jasno wynika, i nie mia tene Wszechwiat pocztku, nie ma rodka i mie nie bdzie koca. Ma wycznie boki. A moe si myl?

104

Nie wiem czy zasuyem sobie na kpin mj rozmwca spojrza na mnie z takim smutkiem, e natychmiast zrobio mi si go al. Przepraszam, zwykle nie jestem nieuprzejmy. Miaem zamiar pana rozerwa, o ile to w ogle moliwe, w pana stanie. Nie lubi podrowa w towarzystwie ludzi smutnych, jeli ju musz z nimi rozmawia... Ale, wiem o tym od dawna, mj talent do prowadzenia rozmw dowcipnych i byskotliwych dosta si komu innemu. Po prostu Stwrca by roztargniony, gdy zajmowa si moj osob. Pan ironizuje, czy wierzy w... Boga, panie Jdras? Co za pytanie! Wierzy si komu, nie w co. Susznie. Wierzy pan wic tym, ktrzy utrzymuj, e Bg istnieje? Nie potrafi wypowiedzie si na temat wiarygodnoci tych osb. W ich interesie ley, o ile dobrze to interpretuj, by istnia. A wierzy im w takim wypadku to to samo, co wierzy sprzedawcom uywanych samochodw. Jeli nawet dowidbym sobie samemu istnienia Stwrcy, to skonny bybym odrzuci potrzeb istnienia jego personelu. Rozumiem. Potrzebny jest panu dowd. A gdyby On istnia i pragn pana o swym istnieniu przekona? Jak pan myli, czego by sprbowa? Panie Dumny, to pytanie jest tak gboko filozoficzne, e nie wiem, czy mam ochot si nad nim zastanawia. Ale dobrze... zamy, e Bg istnieje i powzi chwalebny zamiar, ma taki kaprys po prostu, przekona mnie o swej rzeczywistej, moliwej do dostrzeenia przeze mnie, egzystencji, o ile to dobre sowo na okrelenie bytu poza nasz rzeczywistoci i dowiadczeniem. Pyta pan, jakich wedug mnie powinien uy rodkw, bym zwrci na Niego uwag, jako na byt autentyczny... Byt, ktry potrafi przekona pana o swej egzystencji, nie przestajc rwnoczenie by bytem cakowicie odmiennym od wszystkiego, co jest pan w stanie sobie wyobrazi, panie Jdras. Wanie. To miaem na myli. A takie zaoenie z gry wyklucza wszelkie cuda, jako trywialne ukazanie swej wadzy nad prawami natury. Wiemy bowiem o tych prawach tak mao, i nie moemy z ca pewnoci twierdzi, e to im przeczy, to za mieci si w dopuszczalnych granicach zmiennoci. Krtko nie wiemy, na ile prawa te s stae same w sobie, na ile s one same w sobie stabilne, by co, co zdaje si by niezgodne z naszym dowiadczeniem, uzna za niepodwaalny cud. Jak pan sam widzi, panie Jdras, sprawa nie jest prosta. Dowd, jaki miaaby przeprowadzi istota nadprzyrodzona, nie moe dotyczy materii i stricte zwizanych z ni zjawisk. Nie byby on bowiem nigdy dowodem wystarczajcym, a efekty dziaania technologii dla nas nieposinych zawsze skonni bdziemy uzna za cud, e zacytuj klasyka. Rozumiem, e ma pan na myli inny dowd, niematerialny lub luno z materi zwizany, ot tyle tylko, bym go, jako istota z natury swej materialna, dostrzeg. Ot to. Istnieje sfera ludzkiej egzystencji niejako spod praw materii wyczona. Myl? Przetwarzanie informacji?

105

Nie tak pytko, prosz oderwa si od cybernetyki. Sdzi pan, e mgby ten hipotetyczny Stwrca przemwi bezporednio do mej jani? Ale natychmiast powstaoby podejrzenie, e ulegam halucynacji, e to zwyke widzenie, ktrego natura, jakkolwiek niezbadana, to jednak wielce jest podejrzana. Wystarczy najzwyklejszy psychotrop, by mie widzenia. Poniekd teza moja dotyczy wanie myli, bo myl jest jakby z natury swej predestynowana do kontaktu z Nadinteligencj. Ale, ma pan racj, myl sama moe myli, podatna jest na zakcenia, wic i kontakt przez myl adnym dowodem by nie moe. Bg nie zwrci si wic do paskiej jani i nie stworzy tam zdania w rodzaju: suchaj, Jdras, jam jest, ktry jest. Rzecz odbdzie si w sposb o wiele bardziej skomplikowany. To pan zacznie si zwraca do Niego w efekcie... Intryguje mnie pan. Czyby zna pan odpowied, czyby odkry pan sposb, w jaki istota z innego wiata mogaby dowie nam swego istnienia? Wicej... Ja dowiadczyem takiej prby kontaktu z moj jani, ja jestem tej prby wiadomy i u kresu mojej podry znajduje si, by moe, odpowied na to najwaniejsze, drczce ludzi od tysicleci, pytanie. By moe, u celu mej podry, dowiem si, czy istnieje nadinteligencja, ktra nas stworzya. Przez chwil milczelimy obaj, bowiem nic wicej, siedzc w obliczu tak oszaamiajcej perspektywy, powiedzie nie byo mona. Paliem sw fajk w skupieniu, a pan Dumny spoglda, swoim zwyczajem, w okno. Wzrok jego, na ile zdoaem zauway, by jeszcze bardziej melancholijny i jakby z patrzeniem niewiele mia wsplnego. Doskonale wiemy ozwa si po chwili e zwrci nasz uwag moe jedynie zakcenie, zaburzenie naturalnego biegu rzeczy. Cig zdarze, jaki uznajemy za naturalny, nie budzi naszego zainteresowania. Ale zainteresowanie zwykym zakceniem przebiegu zdarze rwnie nie spowoduje gbszej refleksji, uznamy je, co najwyej, za intrygujce i znajdziemy natychmiast logiczne, w naszym mniemaniu prawdopodobne, wyjanienie. Potrzebne tu jest wic gbokie zaintrygowanie, gbokie wcignicie naszej jani w splot wydarze. A co najbardziej nas porusza? Uczucie romantyczne, oczywicie, jako najblisze metafizyce. Wie pan... brzmi to do trywialnie. Wikszo ludzi zdolna jest do przeywania wzrusze, nawet bardzo silnych. Jak jednak ich kreator miaby sprawi, by kto ujrza w nich jego osobist ingerencj? Wszyscy wiadomi jestemy, i yciem naszym rzdzi prawdopodobiestwo. Zakcenie prawdopodobiestwa, tego szczeglnego, nie dotyczcego wycznie materii prawa natury, to kolejny element, niezbdny element operacji, jak wykona musi Bg, by dotrze do naszej jani. Oto mamy ju trzy niezbdne skadniki operacji: zakcenie nie dotyczy praw rzdzcych materi w dosownym, potocznym jej postrzeganiu; jako tyczce uczucia, jest niezwykle silnie przez adresata odbierane i wreszcie wszystko rozgrywa si w jani, a wic odbywa si bez porednictwa zjawisk fizycznych. Nawiasem, istotn cech wszystkich powanych religii jest odwoywanie si do uczucia... prawda?

106

Tak, ma pan racj... Krtko mwic, Nadinteligencja zwrcia si do pana, panie Dumny, by udowodni panu swoje istnienie? Dokadnie tak. Zjawisk, wydarze, ktrych jestem obiektem i obserwatorem jednoczenie, nie potrafi sobie tumaczy inaczej. Niech pan posucha... ...zawsze, jak sigam pamici, czy to z powodu pewnych, majcych swe rdo w dziecistwie przey, czy te moe z uwagi na m niezbyt mocn konstrukcj psychiczn, najbardziej obawiaem si rozsta. I, paradoksalnie, a moe raczej fatalnie, cae swoje ycie mgbym opowiedzie, jako cig nieuniknionych rozsta, czsto jakby wymuszanych na mnie. Przy tym wszystkim, by lepiej nawietli to, doda musz, e od do wczesnego dziecistwa wiadomie i zdecydowanie wtpiem w realne istnienie nadinteligencji w postaci Boga i Stwrcy. Jeli bowiem, rozumowaem, zastanawiamy si nad cigiem przyczynowoskutkowym i wprowadzamy Boga jako Pierwsz Przyczyn wszystkiego, to moemy go wprowadzi w dowolnym miejscu cigu, co oczywicie czyni cay proces mylenia niepotrzebnym. Bg w myleniu peni funkcj wytrycha, otwierajcego kady zamek i to bez adnego intelektualnego wysiku. We wszystkim natomiast dopatrywaem si wszechwadzy Przypadku i mieszyy mnie, na przykad, prby wpywania na przebieg zdarze, na wyroki losu, poprzez mody zanoszone pod adresem kogo, kto w zaoeniu staby nad tym krlem zdarze. Byo tak do czasu, a zaszy okolicznoci, ktre stay mi si mniej od innych obojtne. Pomylaem wtedy po raz pierwszy, e warto byoby mie na to prawdopodobiestwo jaki wpyw, by zaskarbi sobie jego ask. Nie uwaaem jednak nadal, e wpywa na nie mog poprzez szeptanie rnych magicznych formuek. Wydawao mi si to niegodne rozumu, by zwraca si do bezrozumnego przypadku, o ile oczywicie kto wikszy nad nim nie stoi. By pana nie nudzi, powiem od razu, e jedyn sfer, w ktrej pragnem sobie zaskarbi przychylno losu, jak w skrcie nazywa bd zjawiska z zakresu probabilistyki, bya sfera uczu wyszych. Zawsze pragnem by jak najbliej kogo, kogo kochaem. Taki miaem dziwny kaprys, jeli zechce mnie pan zrozumie. Niestety, jakie fatum zmuszao mnie do rozstania z kadyn, kto zdy sta mi si niezbdny. A to wyjeda obiekt mych westchnie, a to okolicznoci mnie zmuszay do wyjazdu i zawsze wyroki te byy nieodwoalne. Jeden czy dwa takie wypadki uznabym za dopuszczalne, zgodne z reguami prawdopodobiestwa. Mieciyby si bowiem w rozkadzie zdarze jednakowo prawdopodobnych. Ale co by pan powiedzia o graczu, ktry bawic si podrzucaniem monety, zawsze wyrzuca reszk? Nie jest to zjawisko niemoliwe, cho mao prawdopodobne, gdy chodzi o rzut monet. Lecz co powiedzie, gdy podobne ZAKCENIE naturalnego rozrzutu zdarze dotyczy sfery tak skomplikowanej, operujcej tak wielk liczb zmiennych, jak proces zakochiwania si, poznawania kogo i podejmowania prb ukadania sobie ycia w jego moliwie najwikszej bliskoci? Dugo nie zwracaem na to zjawisko uwagi i moe do dzi ybym w niewiadomoci, gdyby nie ostatni przypadek, tak

>

107

horrendalnie absurdalny i nieprzewidywalny, e jego zajcie obudzio moj ja, nasuwajc myl o prbie kontaktu, jaki uzyska pragnie ze mn t drog Istota Nadprzyrodzona. Oto, ujmujc rzecz w telegraficznym skrcie, poznaem i wkrtce pokochaem, czynic j niemal czstk siebie samego, osob ze wszech miar odpowiadajc moim wyobraeniom o doskonaoci, odpowiadajc moim psychicznym potrzebom, pragn te panu zwrci uwag na niezwykle wany wtek psychiczny, polegajcy na natychmiastowym wtopieniu si osoby tej w m wewntrzno. Ile prawdy by musi w prastarym przekonaniu o ludziach, jako o istotach poszukujcych przez cae ycie swej drugiej, brakujcej czci... ale do rzeczy. Pamitaem oczywicie o przeladujcym mnie fatum, ale wszystko wskazywao i tu dostrzegam perfidi lub wanie celowo e osoba ta gwarantuje mi pene bezpieczestwo pod wzgldem swej w mym pobliu obecnoci. Bo nie chodzio o bezpieczestwo zwizane ze staoci uczu ani uczu, ani ich tym bardziej staoci nigdy nie deklarowaa, wrcz przeciwnie, co tylko bardziej jeszcze mnie do niej przywizywao. Wane, e bya silnie zakotwiczona w okrelonym miejscu i rodowisku. A i inne cechy osoby tej, ktr kochaem ju tak, e trudno byo mi myle o czymkolwiek z ni nie zwizanym, sprowadzay na mego umczonego ducha bogi spokj, a spokj ten powodowa, i powoli zaczynaem przemyliwa nad ksiczyn jak, ktr mgbym, dla zabicia czasu oczywicie, napisa. Niech pan sobie bowiem tylko przedstawi: Kady nasz spacer koczy si bardzo szybko, bo kilka godzin poza domem wywoywao w niej tak przemon tsknot za wasnym pokojem, e stawaa si wrcz niezdolna do normalnego funkcjonowania, dopki tsknocie tej nie uczynia zado. Opuszczaa swj pokj waciwie tylko w rzadkich wypadkach wyszej konicznoci i dla mnie! mg j stamtd wycign co najwyej poar lub trzsienie ziemi, a i to najwyej na par godzin, po upywie ktrego to czasu naleaoby jej szuka pord owych zgliszcz bd ruin. Zdarzao mi si, owszem, wyjecha z ni gdzie dalej. Tam jednak, mimo zaplanowanych dni siedmiu, na przykad, po trzech robia si nieznona, na czwarty za ranek widzc si w miejscu nie bdcym jej pokojem spogldaa z tak odraz, e nic, tylko apa sakwojae i gna na dworzec, by najwczeniejszy pocig nie uciek. A sprbowabym si z powrotem owym ociga! Ty sobie zosta! Rb w ogle, co chcesz, ja jad! deklarowaa wtedy z ogniem w oczach. To i apaem, co tam miaem, swoich bagay zwykle niewiele i gnalimy na dworzec, a im pocig bliej by jej pokoju, tym weselsza si stawaa, przy czym rado ta rosa tak, e pod koniec podry moliwy by ju umiech i stwierdzenie w rodzaju: Jeste bardzo sprytny, e koczysz t okropn podr tak inteligentnie, bym zachowaa o tobie dobre wspomnienia. Tym oto sposobem dowiedziaem si, i wytrzymuje poza domem do dni dziesiciu, dalej ani rusz. Taka jest. I oto ktrego dnia ujawnia si owa, niewtpliwa ju dla mnie, ingerencja Nadrozumu, ktry zaprztn sobie nadmiernie moj osob swoj nadgow. Spowodowa bowiem, w moim przekonaniu, i osoba, o ktrej tu w duym skrcie opowiedziaem, po-

108

wzia zamiar wyjazdu, nie do, e do miejsca odlegego o dziesitki tysicy kilometrw od jej pokoju, to jeszcze na monstrualnie nieokrelony okres. A dlaczego nie na zawsze, jak ju, przyszo mi do przeraonej gowy. A dlaczego marne tysice, nie za dziesitki tysicy kilometrw, jak ju? Nie widz pwodu, by si tak straszliwie ogranicza, tylko e ja... co ze mn... tak sobie mylaem, nic nie mwic, najgorszy bowiem rodzaj uczucia to uzurpowanie sobie prawa wasnoci do drugiej osoby. Prosz mnie dobrze zrozumie cieszyo mnie, e ona czuje potrzeb jakiej radykalnej zmiany w swoim yciu, cho nie rozumiaem moe, dlaczego trzeba to robi tak daleko i tak dugo, majc jednoczenie tak dogbn wiedz o swojej domatorskiej naturze... Mj interlokutor zgas jakby na chwil, zapad si w siebie, a ja mruknem: Oto nadwraliwo z pretensj do intelektu spotkaa intelekt z pretensj do nadwraliwoci, co musiao da mieszank wybuchow... lecz tego mj gadatliwy wsppasaer chyba nie dosysza i dobrze, bo pewnie zdzieliby mnie czym cikim po gowie. I co pan na to, panie Jdras? zapyta po chwili. Bo ja jestem raczej pesymist. Tak, za wiele tu Nabokova, za mao tego... jak mu tam... Szekspira chyba. Myl o... Wiem o czym pan myli i nie jest to Hamlet. Wedug mnie zbyt mao tu Buhakowa, jeli ju trzyma si przykadw oklepanych i banalnych. To bardzo smutne, rzeczywicie, jeli wzi pod uwag pask konstrukcj, pask dziecic nieodporno na rozstania, ktra nie bardzo mieci si w normach, ktre znam. Ale jak si owe wydarzenia maj do kwestii istnienia Boga, e pozwol sobie zwrci pask uwag na ten aspekt, by nie umkn nam problem, jak sdz, w caej historii najwaniejszy? Nie rozumie pan? Jad przecie do niej, jad j zobaczy, wioz jej troch ciepa... przepraszam. Na szczcie, by si rozstawa, trzeba take, zapewne na skutek niedopatrzenia Najwyszego, ponowie si spotyka. To, co mi powie, wszystko, co si tam stanie, ostatecznie rozstrzygnie t kwesti. Nie bardzo rozumiem... Prosz pana! To proste. Najwyszy ju zwrci na siebie moj uwag. Zrozumiaem, co chcia, bym zrozumia. Dalsze kontynuowanie serii nieszczliwych przypadkw w moim yciu wiadczyoby o niczym innym, jak wanie o ich zupenej, nie kierowanej przypadkowoci, o moim monstrualnym pechu po prostu. Przerwanie serii w momencie, gdy uwiadomiem sobie j jako skutek celowej ingerencji, jako rodzaj intelektualnego przekazu spoza znanego nam wiata, bdzie ostatecznym dowodem tej Nadinteligencji istnienia. Nie wydaje si panu, e troch pan t Nadinteligencj szantauje? Czy nie usiuje pan przebiegle wpyn na bieg wypadkw, podpowiadajc Bogu, jeli przyj ten termin, co ma zrobi, by by pan askaw uwierzy?

>

109

To nie ja rozpoczem t gr. To nie ja podpowiadam. To logiczna konsekwencja, jedyne moliwe rozstrzygnicie. Odpowiedzi bdzie to, co usysz u celu mej podry. Zechce po powrocie by ze mn, czy nie zechce? Przerwie tym samym cig moich udrk, czy nie zechce tego zrobi, bo i to oddalenie nie pomogo jej w rozumieniu wiata? Na te pytania musz pozna odpowied, by uwierzy.

>
Gdy pocig wtoczy si na Gare de lEst, wysiedlimy wszyscy, a pan Dumny spiesznie oddali si w kierunku oczekujcej go osoby o niezwykle miej powierzchownoci. Za chwil oboje zniknli nam z oczu... Tak oto niknie nam z oczu ostatnia moe szansa poznania odpowiedzi na jedno z odwiecznych pyta ludzkoci powiedziaem do siebie. Magorzata wzruszya tylko ramionami. Ty i te twoje cige pytania. Zap askawie takswk, Pawle Jdrasie, niezwykle sprawny owco Prawd Wszelakich. Gdy jednak spojrzaem na ni, jakby ze snu obudzony...

>
...dostrzegem utkwiony we mnie wzrok znajomy, szary i ciepy... Ecce Homo... zdawa si wzrok ten szepta. nia mi si, Magorzato. Widz, e masz skrzyda. Tak, miewamy skrzyda. Gdy chcemy. Ja te mgbym je mie? Oczywicie. Czasem ni mi si, e latam. Naucz ci lata. To nic trudnego, jeli potrafisz istnie midzy jaw a snem. Zwykle tam wanie przebywam. Jednak nikt, kto mnie widzi ze skrzydami, nie wraca ju na jaw. Pozwolisz mi wic zosta z tob? Nie bd ci przeszkadza... Nie wiem... pochodzimy z tak rnych wiatw... Ale, jeli dasz mi te skrzyda, w jaki sposb upodobni si do ciebie... O, tak, niewtpliwie... Magorzata umiechna si tajemniczo, ni to do mnie, ni to do swoich myli nieodgadnionych, wstaa z kamienia, na ktrym leaem owinity ptnem, podesza do widniejcego wrd mroku jaskini owalu jaskrawego wiata, tam rozprostowaa skrzyda, ktre rozbysy w socu ognicie, i delikatnie nimi zatrzepotaa. Pikn mamy pogod, jak na nissan nie jest za gorco. Dugo jeszcze bdziesz si wylegiwa? Leysz ju od trzech dni. To chyba wystarczy.

110

Gdzie bya? Mylaem e ju po mnie. Ratowaam ci w innej rzeczywistoci. Zupenie si tam zagubie, cho prost drog miae przed samym nosem. Tu te nie moge zna prawdy, umarby bowiem NIEPRZEKONUJCO. Gdy si mwi A, trzeba powiedzie rwnie B. No, wstawaj... Nie mamy ju na Ziemi nic do roboty. Mam nadziej, e nikt nie bdzie aowa, e skoczye wreszcie t swoj najbardziej porban opowie. Reszt... - Dopisze ycie? - ucieszyem si. - Jakie ycie? W twojej sytuacji? Reszt dopisz inni, mesjaszu. Porozmawiaj jeszcze chwil ze mn. Tak naprawd rozmawiam z tob tylko tutaj, bo tylko tutaj tak cierpliwie mnie suchasz... To ciekawe... wic istniejemy gdzie jeszcze poza twoj szalon wyobrani? Tak, cho wydaje mi si, e tylko tu jestemy naprawd. Istnienie poza moj wyobrani to byt, o ktrym lepiej, by nie wiedziaa wszystkiego. Pojawia si tam przy mnie po raz pierwszy, gdy braem lekcj anatomii u dra Nicolasa Tulpa... Nie wiem, o czym mwisz. Chyba kpae si wtedy w Nailu, Mosesie rozemiaa si Isztar, rozpocierajc swe ogniste skrzyda. Och, to tylko szczegy... Musisz to pamita. Bya taka... wzruszajca. Lubiem na ciebie spoglda. Lubiem sucha twojego gosu. Nie wryo to najlepiej, ale byo takie przyjemne i chyba? dobre... e zapomniaem si. Potem od ciebie uciekem, bo przerazio mnie to, co w sobie dostrzegem. Zaczynao te, najpierw delikatnie, potem coraz wyraniej bole.

111

Wdrowae po pustyni przypomniaa mi Isztar, skadajc skrzyda. Na tej pustyni zrozumiaem, e ucieczki przed sob samym nie ma. A bole musi zawsze w takich beznadziejnych przypadkach. Beznadziejnych? zdziwia si Isztar i zatrzepotaa skrzydami. W znanych mi rzeczywistociach zaludnionych znanymi mi bytami... tak. U nas nazywaj to niedojrzaoci, Jdras powiedziaa wyranie cho bardzo cicho Magorzata. artujesz sobie ze mnie, a przecie wiesz dobrze, o czym mwi. wiat, w ktrym teraz rozmawiamy, jest pikny przez sw plastyczno. Moemy go dowolnie modelowa. Ty go modelujesz. C ja mam tu do powiedzenia? zdziwia si Magorzata. Twoje sowa pochodz z innej rzeczywistoci. Potrafi przemieszcza si midzy rnymi wiatami bez skrzyde, Magorzato. Udao ci si sprawi, e poczuam lekkie zagubienie. Jak pozna, co tu, u ciebie, jest prawd, a co podem twojej histerycznej wyobrani? Prawd jest TO, co jako byt niematerialny przenika wszystkie znane ci ju rzeczywistoci, i nie istnieje punkt, w ktrym mogoby zanikn. Prawd jest to, co przez wszystkie te rzeczywistoci przeniosem, jak sdz, bez uszczerbku... Prawd jest owo CONTINUUM... Co masz na myli, ty przemdrzay mesjaszu... Przecie ju wiesz...

Epoka J2000.0

112

You might also like