You are on page 1of 29

Werner Schwab CZARUJCY KOROWD wedug korowodu CZARUJCEGO PANA ARTHURA SCHNITZ ERA

Przekad: Monika Muskaa

OSO!Y" Wszystkie mskie postacie maj przykrcane organy pciowe. Wszystkie e!skie postacie maj wymienia"ne mutry. PRZESTRZE#" #endencyjna przestrze! jest warunkiem poka$nej mena erii. J$ZYK" #%& skanda"iczny jzyk trzeba w trybie dora$nym zwyczajnie rozstrze"a' ()*+M, jzykiem. JEDEN *urwa i -rzdnik Wiede!. pery/erie. *-0W): &o. 1migajca pikna bryko. nie chcesz zaprzc swojej samotnej karoserii do mojej osoby dzi1 wiecz2r3 -0456&+*: &ie jestem adn 1migajc pikn bryk. jestem urzdnikiem z krwi i ko1ci. (estem na wskro1 dobrze zatrudniony. zbyt mody i zbyt szczupy. i zbyt wydajnie zracjona"izowany. ebym mia sobie pozwa"a' na pacenie za pciowe /ig"e7mig"e. *-0W): )"e gdzie tam. przecie taki dobrze ustawiony postawiony wca"e nie musi odstawia' na"e nego za rajcown /rajd. jak mo e sprawi' kobiecemu 1wiatu. #akiemu piknemu dostawionemu to si prawie dopaca. jak go najdzie raz ochota. eby si roztrwoni'. -0456&+*: 4naczy si. e caa twoja dupa ze wszystkimi dziurami jest gratis3 *-0W): 8oga rozkosz jest suszn zapat d"a 1wiata. #o rozkosz odpaca temu. kto ze szczytu popada w dugi. -0456&+*: &o tak. to by si nawet co do mnie zgadzao. 9statecznie przecie jeszcze 1"ubu ze sob nie braem. a wic jestem jeszcze wo"ny na wie"oznaczne do1wiadczenie. + w og2"e mody jestem. i dobrze wybudowany... *-0W): ) teraz 1ci1nij p2dupki i postaraj si przytrzyma' za zwieraczem swoje wynurzenia. :dza nie zna przeszo1ci. ;Podchodzi do niego. rozpina mu zamek byskawiczny i zaczyna go /e""acjonowa'. Potem wstaje i odda"a si od niego. ssc jego p"astikowego trzonka. 9n zwija si do samego ko!ca. a wreszcie uginaj si pod nim ko"ana. *urwa podchodzi do niego i wpycha mu jego trzonka w otwarty rozporek. 9n skam"e cienko.<

*-0W): &o. m2j postawiony smarku. z takim mysim ogonkiem to ten po ywny numerek kosztuje ba!k. -0456&+*: >oooo. ty chciwa suko. najpierw daa1. eby mi cae ycie ze mnie wycieko. a teraz jeszcze chcesz. ebym ci paci za dokonany na mnie czyn "ubie ny3 *-0W) ;Wznosi pi1' ku niebu i m2wi do g2ry<: M2j 8o e. ty masz jednak takie samo b"uzgajce ogniem wredne dupsko jak szatan. 4nowu mi wysrae1 pod same szpi"ki takiego mega"oma!skiego b$dziaka. ;do urzdnika< #y ukartowany bcwa"e. chyba sobie nie uroie1 poza obrbem gry o szma". e ci obcigam t twoj d d ownic. bo tak mnie podnieca3 #o utarta gra. ty 1winio parchata. #o s seksowne wyobra enia wyobra$ni. e za so"idne pienidze wszystko jest za darmo. (a to ka demu kutasowi wciskam. e jak na banknot to on zbyt pikny. )"e na ko!cu wikszo1' i tak automatycznie apie si za port/e". ty"ko ty na"e ysz do tej pomniejszej idioterii. kt2ra serio traktuje swojego uomka. -0456&+* ;zmieszany<: W dzisiejszych czasach kamstwo dorabia si najwikszych pienidzy. *amstwo kieruje "udzkim samochodem prosto w przepa1'. *amstwo rzuca mrok na stosunki cig"e"udzkie. *-0W): 6obra. a teraz u" yj swoim po1piesznym gaciom o tysica i zrywaj si w podskokach. -0456&+* ;rzuca si na ni i chwyta j za gardo<: (a miabym spaca' jakie1 ob"e1ne 1cierwo kurewskie samozdrowym czowiekiem. h3 Wspiera' niegodziwie "udzkich "udzi. h3 Mam wyrzuca' pienidze do jakiej1 musz"i k"ozetowej z misa. h3 Prdzej ju sobie po1" spokojny datek do jakiej1 )/ryki. a"bo zaprzyja$ni si /inansowo z ko1cie"n pomoc humanitarn. ni za/unduj twojej dziurze zoty rbek. ;Popycha j na ziemi i odchodzi.< *-0W) ;dyszc<: Para/ia"ny dupojebca. murzyno erca sko!czony. (u ci ta twoja ko1"awa ku1ka opowie bajeczk... o ostatnim trdowatym krasno"udku u kr2"ewny 1nie ki...

DWA -rzdnik i ?ryzjerka W sa"onie /ryzjerskim. 9statki. ?0@4(%0*): :e te akurat w ostatki chce pan sobie upikszy' bujn okazao1' porostu. to doprawdy wymowny znak ;1mieje si<.

-0456&+*: *arnawa bierze czowieka na rozbyszczane oko. kt2re tymczasowo jeszcze jest wesoe. a"e bardzo atwo mo e omskn' si w powag. kiedy w 1rod ycie posypie popioem. ?0@4(%0*): 4 pana to naprawd inte"igentna /ryzura. a dzisiaj na dobitk jeszcze taki pan rozmowny. a przecie do tej pory nie za"e ao panu na uprzejmej zamianie jzyka w czasie cicia wos2w. -0456&+*: )"e moje wewntrzne oko ma pani ju od dawna na dugoterminowym widoku. prosz pani. (estem poszukiwaczem. wie pani. takim co dokadnie wyszukuje. a jak ju znajdzie. to nie ma zmiuj si. S rzeczy. kt2re po prostu na"e do czowieka. je1"i wystarczajco dugo si w nie wpatruje. ?0@4(%0*): 9j. a to mi pan dowcipnego stracha napdza w samego 1"edzia. -0456&+*: Wszystko ju zap"anowane. My1"enie o wszystkim pomy1"ao. P"an obserwatora zgadza si zawsze. 9bop2"ne zapatrzenie jest tym p"anem. 8dziemy si musie"i b"i ej w sobie rozezna'. prosz pani. bo p"an tak postanowi. 8o pewnego dnia. prosz pani. nie bd si ju musia wykosztowywa' na sw2j sznyt. ?0@4(%0*): #eraz to mi pan ju popada w zbyt weso powag. m2j panie. ,"ed$ wie"e popuszcza. a"e nie na"e y przedwcze1nie przesadza' 1rody popie"cowej ;czesze go gwatownie<. -0456&+*: Przesadzony jest ty"ko 1"ed$ jako wtorek. prosz pani. ,mier' czyha wszdzie. ) kiedy si nad"udzkim zwyczajem grao o zbyt wysok stawk. to mo e si czowiekowi przytra/i'. e zupenie podrzdnie umrze. ,mier' nie ma prawdziwego poczucia humoru ty"ko udawane. a jedynym ratunkiem jest my1" rodziny "udzkiej. rozmna ania si "udzkiego i cakowitego wy ywienia "udzkiego a po wieczno1'. kt2ra kiedy1 stanie si nieustajca. ?0@4(%0*): >zy taka my1" nie bdzie ku" u nogi karnawau3 *iedy si raz nie musi musie' niczego wybiera'. to by przecie gupot byo. zagranicza' si na cae ycie. -0456&+*: Wie"kie p"any kre1"i p"anista pod baze!sk czapk. (ako my1" to nowy wyna"azek. Powinna pani m2c by' ze mnie dumna. ?0@4(%0*): (a dumna... z pana3 )"e pan przecie wca"e do mnie nie przyna"e y. -0456&+*: 4a to pani przyna"e y do mojej peno"udzko1ci. mo "iwe jednak. e bdzie pani potrzebowaa czasu. by zrozumie' swoje przywizanie. ?0@4(%0*) ;ze zo1ci<: ) c2 to znowu za podbechtany przesadyzm w dniu dzisiejszym3 #aki miy czowiek jak pan.... pan si ju nie mie1ci w ramach wytworno1ci. jak si pan tak pod wos prowadzi.

-0456&+*: 9. dzisiaj co1 jeste1 tch2rzem podstbnowana. ) przecie zwyk"e taka z ciebie /i"usia. dawno to ju mogem przyobserwowa' podczas skracania og2"nodostpnych wos2w. ?0@4(%0*): )"e d"aczego m2wi pan to. co pan my1"i3 9 co si panu rozchodzi. e pan tak nag"e musi m2wi'3 Przecie ja te jestem autentycznym czowiekiem. -0456&+*: Przecie wiem. )"e co ty masz "epszego do roboty ni wyda' si za mojego /aceta... inaczej przecie zgubiona jeste1 jak 2wica w g2rach. ?0@4(%0*): )"e ja przecie ponad wsze"k rzeczywisto1' wca"e pana nie znam. m2j panie. -0456&+*: 9 panach mo esz zapomnie'. ju ja si o to postaram. ) mio1' po"ega na regu"arnej dugotrwao1ci. 6o wszystkiego si przyzwyczaisz. ,mier' te nas poczy. ?0@4(%0*): )"e ja nie chc... ja wca"e nie chc... -0456&+*: 4najd$ teraz w sobie spok2j i rado1'. ) oto m2j znak... ;Siga do spodni. wyjmuje swojego maego p"astikowego kutasa i wrcza go jej uroczy1cie. 9na go og"da. skrca si ze 1miechu i oddaje mu. Speszony wsadza go do spodni.< ?0@4(%0*): + takiego tyciego karnawaowego psikusa chciae1 mi wcisn' do ywotnio. ty 1mieszna kap"ico bez dzwonnicy3 -0456&+*: &iczego... a"e to niczego nie chciaem imputowa'... niczego. #ak czy owak wszystko jest takie pospo"ite z tym cakowitym stosunkiem pciowym. Pciowo1' to poza tym wca"e nie jaki1 genera. ty"ko co najwy ej may p"utonowy w yciowym wojsku. ?0@4(%0*) ;zabiera si znowu za jego wosy<: (e1"i masz ju tak wyszczekan gb. to powiniene1 te mie' ja1niepa!skiego m czyzn w gaciach. ;przebija no yczkami dmuchany ba"on. kt2ry pka< -0456&+*: 6opraszam si przebaczenia a dopiero w da"szej ko"ejno1ci u"ego1ci. (eszcze mnie pani dogbnie w sobie pojmie. 8o ycie ma to do siebie. e si zaokrg"a. kiedy si je wypenia przytu"nym obcowaniem we dwoje. Wca"e nie chciaem zadzierzgn' pani podbrzuszno1ci. )"e przysza rodzina musi przecie zacz' od autentycznego erotyzmu. inaczej cae to ycie nie zniosoby ma e!stwa. >zy pani mi wybacza3 &iech pani co1 powie... ?0@4(%0*) ;czesze go gwatownie<: ) du o pan zarabia na tym swoim stanowisku. kt2re pana zatrudnia3

-0456&+*: Wspaniay pienidz powierza mi moja praca. )"e samotny jestem z tym swoim pienidzem. bo nie mo e on pracowa' nad przyszo1ci wesp2 ze zdrow mod kobiet. ?0@4(%0*): &o c2 . mo e jednak dao by si co1 sk"eci' z tej 1"edzikowej historii. -0456&+*: &aprawd. prosz pani3 4ostanie pani jednak moj mojej wasnej rado1ci z przyszo1ci3 ?0@4(%0*): Mogabym. rozumie si. zechcie' o tym pomy1"e'. gdyby si chciao wymy1"i' sobie pikno1ciow przyszo1'. -0456&+*: &iech si pani namy1"a. prosz pani. niech si pani namy1"a do pena mo "iwym szcz1ciem. &iech pani powie #ak. -praszam caym swoim czowiecze!stwem pani bogosawie!stwa. ?0@4(%0*): 82g tak chcia.... no to dawaj go. -0456&+*: 6ziki. dziki. niczego nie bdziesz moga po aowa' w tym stosunku. ;0ozpina rozporek i przekazuje jej p"astikowego kutasa. 9na podciga /artuch roboczy i wsadza go sobie do 1rodka. 9n wije si w /ote"u. ona postkujc wyka!cza jego /ryzur.< ?0@4(%0*): Prosz bardzo. /ryzura gotowa. m2j panie. ;oddaje mu kutasa< 6zisiaj wosy s za darmo. Wkr2tce wypowiem prac "udzkim wosom i osign ma e!stwo. ;ostro nie oczyszcza mu szczotk ubranie< -0456&+* ;staje przed "ustrem i przyg"da si sobie z zadowo"eniem< Wybornie. 4n2w pani prze1cigna o niebo wasne zdo"no1ci. ;odwraca si do wyj1cia< W takim razie do jutra. a"bo jeszcze "epiej do przyszego tygodnia. )dieu. ?0@4(%0*) ;zmieszana< 6o... jutra... do ...widzenia

TRZY ?ryzjerka i Pan 6omu Pok2j go1cinny w nowobogackim sty"u na"e cy do Pana 6omu. ?ryzjerka siedzi wygodnie i poprawia makija . Pan 6omu zajty jest jeszcze w pokoju obok. P)& 69M- ;z pokoju obok<: Praktycznie ju do pani id. (u dochodz. ?0@4(%0*) ;go1no<: #ak. tak.

;9n wchodzi. ona chce wsta'< P)& 69M-: Prosz zupenie nieskromnie nie wstawa'. (estem nowym panem domu. #o oczywi1cie z natury rzeczy duga historia. 0ozumie si samo przez si. zostaem nowym panem po swoim starym ojcu. kt2ry ostatniej niedzie"i zu y swoj ostatni iskr. jak pani wie. i zadministrowa mi ca administracj domu. ?0@4(%0*): #o naprawd korzystna cecha z pa!skiej strony. e chce pan osobi1cie zapozna' wszystkich ni szych "okator2w... jako pan domu. P)& 69M-: 0ozumie si moj dziedzin jest /i"ozo/ia. prosz pani. &iezmordowanie w upartym /i"ozo/icznym wy1cigu zbroje!... a teraz wzity w karby dom2w ojca. dom2w. kt2rych mi nawarzy. dom2w no i domownik2w. ?0@4(%0*): #ak. wszystkie domy s nastrczajce i odstrczajce. Eudzkie domostwa s tpymi pomocnikami czowieka. P)& 69M-: Foho. widz. e panienka tak e z /i"ozo/icznymi impu"sami w duszy m2zgu. ?0@4(%0*): &o c2 . czowiek jako /ryzjerka cig"e robi w gowach "udzkich. Eudzie maj czsto sw2j wrodzony stempe" yciowy wybity /orma"nie na sk2rze gowy. P)& 69M-: #o naprawd wysoce interesujce. co mi tu pani knuje w moim /i"ozo/icznym pokoju m2zgowym. szanowna pani. Mam nadziej. e mi pani jeszcze nie raz zasiedzi m2j pok2j. ;Siada obok niej. ona troch si odsuwa.< >zy by pani chciaa wyemigrowa' z naszej rozmowno1ci. e si pani robi taka wzowata przed panem domu3 >zy by chwyci pani przykry paroksyzm pod k"oszem mojej aury3 ?0@4(%0*): 0ozumie si. e nie. to ty"ko taki rodzaj przyszej eu/orii... e mo emy teraz mie' takiego modego domorosego /i"ozo/a w naszym domu. bo... och. dopraszam si przeogromnego przebaczenia.... przecie pa!ska aoba... po pa!skim panu ojcu. #ak mi teraz nieprzyjemnie z powodu tego mojego "u$nego jzyka... P)& 69M-: )"e naprawd prosz. taka uni ono1' jest przecie zgoa konserwatywna. ) ycie ma to do siebie. e przemawia od pewnego yciowego momentu wa1nie jzykiem podziemnym i wypenia czowieka. kt2ry si do cna wypowiedzia. biaymi i wesoymi robakami. Poza tym stary pan nigdy nie chcia wykaza' zrozumienia d"a mojego ducha czasu. kt2ry "iczc od urodzenia w g2r nic ty"ko chcia przekada' aktua"ne ycie na mdr /i"ozo/i. 4awsze ty"ko ta mamona. prosz pani. domy z t ca administracj dom2w. komornicy z tym caym komornym.

?0@4(%0*): ) jednak to do1' smutne. e nie m2g pan wy y' si w yciu poza tymi domami. panie Paniedomu. P)& 69M-: (est pani tak uroczo prosta. prosz pani. i tak prosto urocza. >zy nie zechciaaby pani wyczyta' mi dokadniejszego ycia ze sk2ry gowy3 ;staje za nim i drapie go w gow< (e1"i chodzi o czytanie ze sk2ry gowy to jestem ana"/abet. w tej kwestii jestem ty"ko pro"etariackim u ywaczem... ach... ;siga za siebie midzy jej nogi< ?0@4(%0*): )"e... to wca"e nie jest sk2ra gowy... P)& 69M-: )"e to te s wosy... i g2rka d"a sport2w pa"cowych. ;ona postkuje< Mody wynajemca i moda podnajmujca powinni przecie zna"e$' jaki1 czynsz d"a modych mo "iwo1ci niezu ytych "udzi. ?0@4(%0*): )"e... to by ju naprawd musiao by' co1 wystrzaowego. co czowiekowi rzeczywi1cie dech w piersi zaprze. bo inaczej to o dup potuk taki miosny czynsz. P)& 69M-: #aaak. trzeba si do tego zabra' /i"ozo/icznie. eby to byo co1 takiego. czego si nie znajdzie w Hademecum erotomana. #aak. dech w piersi zapiera' musi czowiekowi przy wszystkim. ;9n wychodzi. po czym wraca z cebrem wody. Iapie j. wsadza jej gow do cebra. wyjmuje p"astikowego kutasa ze spodni i wsadza go jej pod sp2dnic. 9na gu"gocze. on puszcza j. Stoj obok siebie ci ko dyszc< #o dopiero by bezdech. co3 Wca"e nie takie atwe. #eraz mo esz przynajmniej opowiada'. e wpada1 w kocio zapierajcego dech w piersiach prze ycia. ;Wyciga do niej rk. 9na siga pod sp2dnic i oddaje mu p"astikowego kutasa. kt2rego on wsadza sobie z powrotem do rozporka.< &o tak. a teraz musz popracowa'. Musz znowu zadokowa' w swoich dozgonnych notatkach i w caej tej administracji domu. #eraz bdziesz musiaa by' odesza. a"e mo esz znowu wpa1' do moich mo "iwo1ci a zaoszczdzisz sobie poow czynszu i koszty eksp"oatacji. ?0@4(%0*): )"e... a"e. ja nie wiem. ja... no niech ju bdzie. a"e wszystko bez wody w nastpnym przedstawieniu.

CZTERY Pan 6omu i Moda *obieta 4n2w w pokoju go1cinnym Pana 6omu. #en wyjmuje ksi ki z sza/y. otwiera je i rozkada wszdzie. Potem podchodzi do barku i na"ewa sobie kie"icha. Wypija. podchodzi do sza/y. wyjmuje od1wie acz do ust w sprayu i robi z niego u ytek. Siada i pr2buje czyta'. a"e znowu zrywa si. przynosi od1wie acz powietrza do pomieszcze! i pryska nim wkoo. 4nowu chce usi1'. a"e opadaj go jakie1 wtp"iwo1ci. rozpina spodnie i wcha. Peen obrzydzenia rzuca si w rozpitych spodniach do sza/y i wyjmuje z niej intymny spray. po czym spryskuje si nim zapamita"e. 9dkada spray z powrotem do sza/y i przeciga si bogo. kiedy odzywa si dzwonek w drzwiach. Wybiega i wraca z mod kobiet. P)& 69M-: (estem zupenie zaszoomiony pani wizyt. #eraz jest pani tutaj. #eraz mnie pani ostatecznie usid"ia. ) wszystko stao si tak zzapiecka. MI96) *98+%#): Wa1ciwie to nie wypada komu1 tak przeszkodzi'. bo niechccy mo na mu tym bardzo zaszkodzi'. i sobie samemu te . Mo "iwe. e potem bdzie pan szybowa we mnie my1"ami. a na koniec oka e si. e zniszczyam pa!skie prywatne my1"i. &aj"epiej bdzie. je1"i opuszcz pana. jako ten nienaruszony krajobraz. P)& 69M-: 8agam pani. niech mnie pani przemierza wzdu i wszerz. niech mnie pani zaorze. zagospodaruje. Wie pani. m2j m2zg. m2j roztak"owany m2zg. to w gruncie rzeczy pani m2zg. M2j stwojony m2zg rozbraja si. wyznaje mnie tobie. opowiada mi ca twoj egzystencj. MI96) *98+%#): (ak na wa1cicie"a domu to jest pan do1' sentymenta"istycznym czowiekiem. P)& 69M-: Wypraszam pani. to narzucona mi druga egzystencja. z kt2r w og2"e si nie bawi. 4godnie z powoaniem skazany jestem na byt my1"icie"a. Widzi pani te wszystkie ksi ki tutaj... MI96) *98+%#): &o c2 . moja wizyta dobiega ko!ca. #eraz musz zabiera' si ze sob do domu. +naczej mojemu m owi mogaby si jeszcze wda' jaka nerwowo1' w ma e!stwo. P)& 69M-: &iech pani tego nie wyrzdza mojemu sz"achetnemu uczuciu po dania pani. kiedy przecie wiesz. jak brzemienna w skutki d"a mnie jeste1. Przecie nie mam adnego prawdziwego czowieka w stajni swej duszy. MI96) *98+%#): #o mi si nie mo e wyda' wiarygodne. z punktu widzenia mojego yciowego do1wiadczenia z m czyznami. M czy$ni m2wi na ten przykad. e s cakiem spokojni. a przy tym piana im wystpuje na usta. a"e m czy$ni maj to do siebie. e si chtnie gnie d w kamstwie.

P)& 69M-: &o to ja jestem otwartym wyjtkiem na mskim 1wiecie. Poza tym mio1' wygra z kamstwem ka d 1wiatow wojn. ;9n zb"i a si do niej. cauje j. pochy"a si i zadziera jej sp2dnic do g2ry.< (asny gwint. MI96) *98+%#): >o3 >o si stao3 P)& 69M-: 8ez podwizek nie da rady. MI96) *98+%#): &o to przecie zao co1 na siebie. Mam co1 takiego w torebce. P)& 69M-: #eraz to ju za p2$no. Podwizki musz wyg"da' na wrodzone. )"e... d"aczego ty obnosisz takie rzeczy w trakcie swojej torebki3 MI96) *98+%#): &o. eee... bo... no bo niekt2rzy panowie... znajomi.... przyjacie"e... tacy jak ty... te s podwizkowo uza"e nieni. P)& 69M-: )"e1 mnie obszukaa... MI96) *98+%#): ) co ja bym ci tu miaa obszukiwa'. #y mo esz ty"ko z podwizkami dzie"i' po d"iwo1' i ty"e. P)& 69M-: ) ja tu sobie nabrdaem do serca. e ponad swoj nadmiern sz"achetno1' jeste1 niechtnie zam na. e czysta jeste1 jak ten 1nieg na *i"imand aro. MI96) *98+%#): 8o ja wa1ciwie to jestem ty"ko czysto praktycznie w eniona. z wie"oma rekompensujcymi /i"iami. P)& 69M-: (eszcze jestem caym sob wstrz1nity. e musiaem odkry' to wszystko. MI96) *98+%#): #y sodki guptasku. P)& 69M-: )"e to znaczy. e ty wca"e nie jeste1 1nie nobia mora"n "i"i wysokog2rsk. ;9bejmuje j.< >hod$ no tutaj. ty masz podwizek na ki"ogramy w tym swoim cnot"iwym m2zgu. MI96) *98+%#): #ak. a ty te w przemo nej rzeczywisto1ci nie jeste1 wca"e mo"em ksi kowym. #e twoje ksi ki ty"e ci widziay. co mnie pena gotowo1' ma e!ska. ) teraz bierz si za mnie ty mo"u bez ksi kowej mdro1ci. ;9n wyciga swojego p"astikowego trzonka i transportuje go pod jej sp2dnic.< P)& 69M-: -uuch... co za 1wi!ska rozpusta... MI96) *98+%#): #ak... 1winie to symbo"iczni przyjacie"e ycia czowieka. LM

;9ddaje mu jego trzonka. 9sabieni siadaj.< P)& 69M-: &o i co. da ci jednak rad m2j m czyzna. Stosunek si nawiza. %ch. ka dy dzie! zmienia si w rozkoszn przygod. MI96) *98+%#): &ie$"e nie$"e. so"idne )"py mo na by powiedzie'. ) z bio"ogicznymi podwizkami to si jeszcze mo e zrobi Fima"aje w mo "iwej przyszo1ci. >zowiekowi si wydaje. e trzeba mu 82g wie czego. a na szcz1cie mo e si w rzeczywisto1ci obej1' bez niczego. P)& 69M-: #ak. najwa niejsze to m2zg odstawi' na bok. m2wi zawsze. rozkosznie si zaprzepa1ci'. Powtarzam zawsze. MI96) *98+%#): (a te . (a to samo. 8o inaczej jest si jak usu na muzyka... zego kompozytora. P)& 69M-: &iedorzeczna krwawa jatka. to kochamy najbardziej. Wa1ciwie. powinni1my si zabi' w jaki1 ekscytujcy spos2b. MI96) *98+%#): Padnitym by' w ostatecznym rezu"tacie. #y"ko gdzie my znajdziemy oprawc3 P)& 69M-: &ic nie jest mo "iwe. dop2ki si jest przy yciu. MI96) *98+%#): #ak. tak. a poza tym zrobio si p2$no i me"ancho"ijnie. &ie mam pojcia. czemu po takim seksie wszystko si w czowieku tak ci ko spuszcza. P)& 69M-: #ak. umieranie to temat na deser po seksie. &a przystawk jest si p2 ywym. a potem p2martwym. MI96) *98+%#): Wybierasz si do wierszok"ety dzi1 wieczorem3 P)& 69M-: (asne. podobno nawiedzia go ju nominacja do &ob"a. MI96) *98+%#): #o si tam zachowujmy tak. jakby1my si nie zna"i. >o1 takiego podnieca jak nie wiem. &o to pa... ;9dchodzi.< P)& 69M-: Pa pa... #o dopiero bya /i"ozo/iczna zagada ma e!ska.

P I $% M i Moda *obieta Sypia"nia. I2 ko /rancuskie. p"usz i sk2ry.

LL

Moda kobieta "e y na 2 ku i czyta. M wchodzi w sz"a/roku. MN:: 9d2 "iteratur na nocn sza/k. (e1"i chcesz. mo emy si dzisiaj nawzajem pokarmi'. MI96) *98+%#): 4naczy si. e twoja su bowa korespondencja zaatwia ci ju na dzisiaj3 MN:: #o prywatna tsknota wyzierajca spoza interesu sprowadza mnie zn2w do niezbicie rzeczywistego ycia. Ma e!stwo to ostatecznie oko"iczno1' dwusercowa. cho' czasem trzeba taki dua"izm wie"oko"ankowo przeama'. MI96) *98+%#): 9ho. MN:: #ak. dzisiaj w moim ma e!stwie wszystko ma si ku sobie. MI96) *98+%#): &aprawd3 MN:: #ak. r2wno strzy one k"omby kwiatowe id$cie precz. bo szypuki i prciki bd "iza' swe miodniki. by zet"i' si do cna na ce dzikich kwiat2w. ;4dejmuje sz"a/rok.< MI96) *98+%#): )"e ty przecie tak rzadko chcesz hasa' po dzikich pastwiskach. &orma"nie to si w mio1ci chowasz najcz1ciej za r2wno przystrzy onym k"ombem. MN:: #o jest abso"utnie konieczne w dugodystansowym ma e!stwie. Ma e!stwo mianowicie skada si z wie"u podma e!stw. je1"i chce si. eby nadma e!stwo dobrze /unkcjonowao. MI96) *98+%#): #o o numer za wie"e jak na moje ma e!skie wyrozumienie. MN:: Powiedzmy tak.... ma e!stwo jest powag ycia. mierzon wedug ycia. Ma e!stwo. tak jak ycie. ma sw2j pocztek. )"e kiedy pocztek jako ta jask2ka obiecuje wiosn. to koniec czyha ju jak stary drapie nik z arteriosk"eroz. Wie"ki pocztek ma o wie"e za du y koniec. kt2rego pocztkujcy nie jest w stanie znie1'. 6"atego trzeba wie"koma e!stwo rozczonkowa' na wie"e pomniejszych powa nych pocztk2w i ko!c2w. &a wie"e obcych miostek wewntrz wie"kiego miostkowego ma e!stwa. + d"atego wa1nie ma e!ski czowiek potrzebuje urzdu spraw wewntrznych. kt2ry zarzdzaby korzystnie czasem pomidzy tymi wszystkimi ko!cami i pocztkami. + teraz wa1nie nadszed znowu czas. eby posa' wewntrzn administracj na ur"op wypoczynkowy. MI96) *98+%#): )ch wic to tak trzeba rozumie' ma e!stwo. MN:: #ak. ycie jest reakcj a!cuchow rozmaitych do1wiadcze!. kt2re m czyzna musi przeprowadzi' i wyzyska'. o i"e chce przedsiwzi' wie"kodo1wiadczenie ma e!skie. 6ziewczyna wychodzi z domu. kiedy ty"ko zb"i y si do! do1wiadczony L=

m czyzna. wychodzi. by wesprze' si na gospodarstwie domowym do1wiadcze! yciowego m czyzny. ;Wchodzi do niej do 2 ka.< P2jd$. z2 g2wk sw na mym m czy$nie. ;9na to robi.< MI96) *98+%#): )"e o co ci chodzi z tym caym do1wiadczeniem3 MN:: Mskie ycie musi si za modu otrzaska' z yciem e!skim. znaczy si... za modu samczyka. MI96) *98+%#): >hodzi ci o te wszystkie pr2bne wytryski u kobiet. kt2re nie zamykaj si na mode dostatki3 MN: ;oburzony<: )"e gupi skarbie. to przecie wca"e nie s ... kobiety. #o s a... amora"ne maszkarony z... z tak... MI96) *98+%#): ... z podmok picz i spuchnitym cycem. MN:: )"e... jakie ty masz wewntrzne wyra enie o sobie jako o kobiecie... i o... o kobietach. MI96) *98+%#): Picz. MN: ;wymierza jej po"iczek<: Musisz mi wybaczy'. )"e to byo ju naprawd czarne jak smoa 1wi!stwo ze strony twojego czowieka. MI96) *98+%#): ) je1"i co1 takiego jest przymusowo wrodzone pod kobiec sk2r3 MN:: Sko!cz raz w ko!cu wreszcie z tymi swoimi przemdrzaymi a"uzjami do samej siebie. Przecie nie musisz si umy1"nie rzuca' pod koa nikczemno1ci. MI96) *98+%#): *to wie. mo e mamy /aszywe wyobra enie o ka dym cakowitym czowieku w sobie. bo zawsze jeste1my /aszywie odbierani przez tych. kt2rzy musz innych /aszywie odbiera'. bo ich te si /aszywie odbiera. MN:: #y... jaka ty dzisiaj jeste1 da"eka od mojego ma e!stwa... jak... jak rak od zdrowego czowieka. MI96) *98+%#): #aki rak ma na pewno ty"ko jedn ojczyzn. mianowicie caego czowieka. >zowiek jest izo"atk raka. 0ak wyrzyna si w czowieku. a"e nie mo e wydosta' si z czowieczego krajobrazu. ) kto1. kto wydosta si z jednego wizienia i nie mo e si da"ej wydosta'. bdzie si wydostawa z tak si. dop2ki nie zgnije. MN:: #eraz zapad we mnie ponury smutek. bo nie poznaj ci ju w tych twoich ciemno1ciach ;dsa si.<

LA

MI96) *98+%#): )ch przesta!. nie bd$ takim smutnym dzwo!cem. MN: ;poirytowany<: *im3 MI96) *98+%#): &ikim. 6aj ju spok2j z tym mid"eniem. bd$ troszk miy d"a mnie. ty m2j may za/ajda!cu. ;Przyciga go do siebie.< MN:: )"e... (aka1 ty... (aka1 ty pikna. kiedy... kiedy jeste1 troch za. MI96) *98+%#): #ak. tak. no chod$ ju . daj mi go wreszcie. MN:: )aa. tak. oczywi1cie. Prosz. ;Wyjmuje trzonka spod kodry. ona bierze go i wkada pod kodr. Ee obok siebie i wij si. Wreszcie ona oddaje mu p"astikowego trzonka a on go chowa.< Wiesz. o czym akurat my1"3 MI96) *98+%#): &ie. bo akurat nie my1". MN:: #o pomy1" ze mn o naszym 1"ubie w Wenecji. MI96) *98+%#): #o znaczy o Wenecji. gdzie midzy innymi bra"i1my 1"ub. MN:: Mo na... mo na by to tak uj'. MI96) *98+%#): (ak wpade1 z p"uskiem do >ana"e Orande... MN:: #ak. to te . a"e nie o tym chciaem... MI96) *98+%#): )"bo jak ci byo niedobrze i my1"ae1. e zatrue1 si ryb. chocia zawsze jade1 ty"ko sznyc"a po wiede!sku. MN:: 4nowu robisz si poda jak to pieko. MI96) *98+%#): (u dobrze. dobrze. przecie my1" ju cay czas o tym pieszczot"iwym hote"u naszego miodowego miesica. MN:: (e1"i tak... to dobrze. MI96) *98+%#): Wystarczajco dobrze na dzisiaj. 6obranoc. MN:: 6obranoc. ;Oasi 1wiato.<

LB

SZE&% M i Sekretarka 0estauracja. sa"a w gbi "oka"u. M pa"i cygaro. Sekretarka je tort. M N:: Widzi pani. m2j codzienny rozkaz dzienny brzmi: czowiek powinien wychodzi' na u"ic nogami do przodu a nie oponami. 8o jak dyrda si nogami. to krew zaczyna kr y' w zastanych my1"ach. dop2ki nie odstan i nie bd my1"ami domy1"anymi. + kr sobie te moje my1"i jak ten myszo2w nad puapk na myszy mojej /irmy i konstatuj tak oto konstatacj. e tam na do"e w mojej /irmie brakuje obrotnej sekretarki. dobrego duszka zwinnego jak myszka. kt2ry wszystko w kupie bdzie trzyma. a i kaw zrobi jak trzeba. + kiedy si tak wasamy po mie1cie. ja i te moje my1"i. nawija nam si na oczy pod -rzdem Po1rednictwa Pracy dziewcz zapakane. kt2re jak nic jest sekretark. ty"e e chwi"owo nieczynn. + w oka mgnieniu m2j my1"owy myszo2w ma ju swoj /irmow myszk. a myszka myszoowa jak si patrzy. >zy to nie /antastyczne... S%*0%#)0*) ;z penymi ustami<: 9d"ot. jak babci kocham ;okruszki wy"atuj jej z ust< 9ch. uprzejmie przepraszam... MN:: &ic nie szkodzi. &iech pani pije. &iech si pani troch nawi" y. &awi" anie pokarmu robi na rk z "ekkim po1"izgiem. ;Wciska jej do rki kie"iszek wina. 9na sczy. on jej pomaga. dop2ki ona nie wypije wszystkiego. 9na krztusi si. on natychmiast jej do"ewa.< ) wic m2wi pani. e pani bezrobocie cieszy si ju na my1". e zna"azo u mnie robot. i e zarobi sobie co nieco3 S%*0%#)0*): &o jasne. wiadomo. e oczywi1cie. MN:: &o to chyba pogromca bezrobocia zasu y sobie na buziaka. co3 ;Podnosi si i staje za ni.< S%*0%#)0*): #ak. wa1ciwie to tak. a"e... MN:: #y"ko bez certo"enia si z jakim1 a"e. Pani dza czynu zna"aza wreszcie sw2j powszedni czyn. a ja jako g2wnodowodzcy 1wiadek pani przyszych czyn2w musz chyba wiedzie'. jak zbudowani s moi czynni pracownicy. na przykad je1"i idzie o wargi... te g2rne i te do"ne. S%*0%#)0*): (akie do"ne3 MN:: )ch nic. nic... ty"ko e. co mi po wargach bez buziaka3

LC

;9na podnosi gow i rozchy"a wargi. 9n cauje j zachannie. Potem ona ukradkiem wyciera sobie usta.< )ch. tego mi byo trzeba. ) wa1ciwie to masz chopaka3 S%*0%#)0*): Mam. a"e straconego. Moje ostatnie miesice to tak czy owak jeden wie"ki bi"ans strat. Przepraszam. nie chc si tu panu przeo onemu wywntrza' na zewntrz z jakimi1 osobi1cie katastro/icznymi nastrojami. MN: ;masuje jej ramiona<: )ch. przesta!. ty bidu"o zatracona. m2w mi ty. S%*0%#)0*): 8dzie pan teraz sobie pewnie my1"a. e jestem zupenie stoczona w pogr y. bo tak od razu bezzwocznie przyjam pa!ski jzyk do swojej jamy ustnej. )"e to wszystko ty"ko z tego zaskoczonego podobie!stwa midzy panem a moim straconym chopakiem. MN:: Midzy tob. sodki guptasku. midzy tob. m2wi si. S%*0%#)0*): Midzy tob a mn jest stosunek pracy. MN:: Stosunek czuej pracy. Masz. pij. eby twoja trema te to wreszcie poja. S%*0%#)0*) ;pije<: #o wino tak dziwnie sobie ze mn poczyna. W tym winie jest co1. co mnie tak obezwadnia jak przestpczego czowieka. MN:: 9dpr si. niech wino bdzie sob w tobie. Wino ju mi ci odpowiednio przysposobi. ;4nowu cauje j zachannie.< S%*0%#)0*): Musz... musz "ecie' do ubikacji. ;rzuca si w stron ubikacji.< MN: ;zaciera rce z zadowo"eniem. podchodzi do ubikacji i cicho puka w drzwi.<: Fop7 hop. uchy" no szpark... eee. w drzwiach ;:adnej reakcji.< Feeej. otwieraj. ;6rzwi uchy"aj si< 6obra dziewczynka. masz go tu. ;Wyjmuje swojego p"astikowego kutasa ze spodni i podaje go jej do ubikacji. 9na zn2w zamyka drzwi. Sycha' jak stka w 1rodku. 9n wije si pod drzwiami. jakby bo"a go brzuch. &ag"e uspokajaj si. 6rzwi znowu si uchy"aj. ona oddaje mu kutasa i drzwi zamykaj si. 9n wkada go do spodni i zasapany. zataczajc si. wraca do sto"ika. gdzie wyciera sobie pot chustk do nosa. Wkr2tce do sto"ika wraca tak e ona. coko"wiek odrestaurowana. siada i bierze spory yk wina.<

LD

Wystarczy. wystarczy ju tego dobrego. nie bdziemy teraz wszystkiego topi' w podatku od a"koho"u. ;9na patrzy na niego zdumiona.< Poza tym na horyzoncie zaczyna ju majaczy' po egnanie. S%*0%#)0*): >hcesz mnie ju odesa' do domu. do tej mojej wybrakowanej domowizny3 MN:: W dniu jutrzejszym musz wcze1nie wyj1' na 1wiato dzienne. bo jad do Orazu. >zsto bywam w Orazu. Wa1ciwie to jestem z Orazu. W Wiedniu bywam rzadko. #y"ko /irm mam w Wiedniu. d"atego czasem przebywam ze swoj osob w Wiedniu. S%*0%#)0*): &a pewno jeste1 onaty z jak1 kobiet. MN:: ) z czym miabym by' onaty3 ) teraz spr2buj doszuka' si w sobie jakiej1 cnoty. kt2ra by ci si postaraa o troch wstydu. S%*0%#)0*): #o mi si ty"ko tak wyrwao. bo panowie z Orazu. kt2rzy w Wiedniu operuj swoim przedsiwziciem. zawsze s onaci. MN:: &o to jeste1 teraz w niezym k"opsie. bo wcigna1 uczciwego ma onka w stosunkowe perturbacje. S%*0%#)0*): %ee tam. my1"isz. e twoja ona nie wpdza mskich sposobno1ci w stosunkowe perturbacje3 MN: ;zrywa si<: ) c2 to za de"irium wstpio w twoje popd"iwe nienasycenie3 Moja ona to czysta rzeczywisto1' goszczca w niewinno1ci duszy. Moja ona jest przedsibiorcza. bo ja zostaem przedsibiorc. a ty jeste1 ty"ko moj /uturo"ogiocznie domnieman sekretark. S%*0%#)0*): Prosz wydoby' si na przebaczenie d"a mnie. Przecie ja chc by' ty"ko dobrze zorganizowan sekretark. ;wybucha sz"ochem< MN:: &o. no. ty maa ndzo z bid. nie bdziemy tu sobie chyba wyrzdza' adnych umysowo chorych napast"iwo1ci. ;gaszcze j po wosach< S%*0%#)0*): &iech pan znowu bdzie d"a mnie dobry. MN:: %ch. wy baby jeste1cie naprawd nerwow komp"ikacj sumienia. ;4n2w j gaszcze. bierze jej rk i prowadzi w stron rozporka. 9na ugniata go troch. on mruczy z zadowo"eniem i nag"e odpycha jej rk.< ) teraz wprowadzimy troch powagi do dramaturgii. 9d jutra zaczniesz krzta' si ze sob w moim biurze. a w przecinkach czasowych bdziemy si dorywczo styka' na prywatnym gruncie. S%*0%#)0*): >zy aby m2wi pan to wszystko naprawd z ca powag prawdy3 LG

MN:: #ak. tak. z zachowaniem dyskrecji. rozumie si. chocia wa1ciwie to wszystko jedno. i tak czsto wyje d am do Orazu. S%*0%#)0*): Oraz to musi by' cudotw2rcze miasto. skoro tak czsto tam ze sob przebywasz. MN:: #ak. Oraz to zdrowy ukad nerwowy bez neurastenii. W Orazu nie ma wariat2w. nie ma mega"oman2w. nie ma pod"udzi. ani przebrzydych nad"udzi. >zsto bywam w Orazu. bo Oraz zosta tak stworzony. jak ja jako jego rezu"tat. S%*0%#)0*): Musz kiedy1 przeczyta' jak1 dobr ksi k o tym mie1cie. MN:: &o. a teraz w g2r kiszki. jak to u nas m2wi. &a nastpn ba"ang zorganizuje si porzdne 2 ko. *e"ner. paci'.

SIEDE' Sekretarka i Poeta Poetycki pok2j poety. )kurat wchodz. P9%#): >zy urok tego spaceru w resztkach natury nie by ko"osa"nie urok"iwy. m2j sodki skarbe!ku3 ;cauje j< Fm. jak ona po sobie pachnie. ta moja rybka. S%*0%#)0*): >o... ryb 1mierdz3 P9%#): )"e nie. miaem na my1"i rybk. a nie ryb. >hod$. po2 si na dywanie. ty przepyszny /i"ecie. S%*0%#)0*): )"e ja wca"e jeszcze nie osignam poziomu osabienia w zmczeniu. P9%#): &ic nie szkodzi. ja obstaj przy twoim zmczeniu. Iagodne wypoziomowanie pokrzepi ci. S%*0%#)0*) ;opiera si<: 4mczona to ja nie jestem ani troch. za to czuj. e apetyt mnie bierze. P9%#) ;podskakuje ze strachu<: &a co3 S%*0%#)0*): &a jedzenie. P9%#): Masz pecha. pragnienie by ci si bardziej opacio. 8o jedzenie jest na mie1cie. a piwo tskni za tob w "od2wce.

LJ

S%*0%#)0*): )ch. ci poeci. W tym waszym poetyzowaniu to nawet piwo bute"kowe usycha z tsknoty. P9%#): Poezja uduchawia rzeczy wznioso1ci i czyni je wiecznymi. nawet kiedy puszczaj si w zapomnienie z wywozem 1mieci. 0zecz odchodzi. a dusza /antazjuje da"ej sw2j byt w niewidzia"nej /ormie. S%*0%#)0*): #eraz to ju naprawd jestem godna. ;9n wychodzi i wraca z otwart bute"k piwa.< P9%#): &a zdrowie. moja ty kochana nieunikniona dziurko. ;9na pije bez sprzeciwu.< ) teraz poo ysz si na p"ecach. eby odbi si od ciebie taki widok. jak od 2wicy przeznaczonej na 1mier'. ) ja ci ukoj. kt2rym1 ze swoich urok"iwych wierszy. p2ki w twych doniach podsk2rnym smutkiem nie zacznie kr y' krew pod wpywem poetyckiego powikszenia pa"c2w moich cienia. S%*0%#)0*): &iech ci bdzie. wiersz to te dobry chwyt d"a odmiany. P9%#): ) wic suchaj. wiersz nosi tytu: 6o domu. 6o domu 9saczony przez bor2wki Ee skuty je yn cierniem ,"imak w swojej 1"inie sunie ) mnie: mnie do domu tak si chce Wi"k zym okiem na mnie ypie Mr2wka po mnie czoga si *ret korytarz w ziemi ryje ) mnie: mnie do domu tak si chce Orzyby warz sw trucizn Sosen igy dziabi mnie 1mierdz niczym 1winia dzika ) mnie: mnie do domu tak si chce. S%*0%#)0*): + c2 si tak pospnie nadymasz tym swoim wierszem. Przecie jeste1 teraz w domu. P9%#): )ch. ty gupoto sakramencka. ty zapyziaa arogantko zbita z pantayku. ty marcepanowy 'wier'cepie... S%*0%#)0*): (u nie przesadzaj. nie jestem znowu a tak patentowan b"i$niaczk gupoty. LK

P9%#): )"e skd. to gupota jest b"i$niaczk twojej osoby. + wa1nie to z takim zapamitaniem kanonizuje m2j wewntrzny poeta w przygupich "udziach. e w og2"e nic nie musz rozumie'. Suchasz mojego wiersza. i wiersz ci nie rozumie. bo ty nie mo esz zrozumie' wiersza. S%*0%#)0*): Przesta! ju . co tak po mnie je$dzisz3 (estem ty"ko zwyczajn sekretark i ksiguj w ksigach wchody i odchody. no bo jestem te ksigow. P9%#): #ak. ka dy interes musi tra/i' do twojej ksigowo1ci. ;9bmacuje j.< S%*0%#)0*): #eraz nie. Przepowiedz nam "epiej jeszcze jaki1 wiersz. P9%#): &ie. teraz wo"abym pokartkowa' troch w twojej wi"gotnej ksigowo1ci. ) poza tym w "iterackiej rzeczywisto1ci to ja jestem dramatopisarz. S%*0%#)0*): #aaak3 + prawdziwe teatry przegrywaj twoje sztuki3 P9%#): ) co ty sobie my1"isz. ty trzpiotowata mizeroto3 &ic ci nie m2wi imi. jakie sobie nadaem d"a potomno1ci3 S%*0%#)0*): &o co. Fans jeste1 i ty"e. P9%#): #o imi naday mi urodziny. a"e co mnie obchodz moje urodziny3 S%*0%#)0*): &o to powiedz ju . na jak ochot masz imi3 P9%#): Fa ;wyprostowuje si i sp"ata ramiona na piersi<. strze swoj biedn epetyn przed pora ajcym brzmieniem mego imienia. Powiem kr2tko: &estor. Oraj mnie w (ose/stadt. S%*0%#)0*): (ose/stadt to adna i wytworna dzie"nica. P9%#): &o a"e &esor3 &estor nic ci nie m2wi3 S%*0%#)0*): 8rzmi tak samo wrednie gupio jak moje wasne nazwisko. P9%#) ;1mieje si i piszczy<: (a si nie pozbieram. trzymajcie mnie. bo si roz"ec na kawaki. &estor ma d"a jej yciowej powoki wojskow rang umysow ordynarnego konduktora tramwajowego. ) d"a mnie &estor jest pierwszej kategorii 8ogiem. S%*0%#)0*): )"e co ty. przecie konduktor tramwajowy to dobrze zapewniony zaw2d. 6"aczego od razu tak nie m2wie1. P9%#) ;tarza si po pododze i piszczy<: ...deszcz mi si "eje przez powa czaszki. :e te co1 tak nieprawdopodobnego mo e by' prawdopodobne... =M

S%*0%#)0*): )"e gdzie si podziay twoje zwyczaje. jeste1 taki jaki1 niezwyczajny. 0ozchorowae1 si z podniecenia. czy co3 ;*"ka nad nim na pododze i masuje go midzy nogami. a ten uspokaja si i zaczyna mrucze'.< P9%#): Wiesz. obecna tu rzeczywisto1' jest ci ka jak kamie! i duga. W rzeczywisto1ci wca"e nie jestem &estor. &estor to przyjacie"... to znaczy nie. wa1ciwie to on ju nie yje. ju od dawna. Wca"e nie umiem pisywa' sztuk teatra"nych. #eraz posmutniaa1. bo si rozczarowaa1. prawda3 S%*0%#)0*): ) mnie on dynda. ten tw2j &estor. Oodna jestem. (ak go zwa tak go zwa. &estor ujdzie w toku. jak kaszanka. a"e sznyce" byby "epszy. >zy1 ty poeta. czy konduktor tramwajowy Fans... to mi zwisa i powiewa. ;Masuje go intensywniej.< P9%#): 9 taaaak. daj mi bogie zapomnienie. eby ju wreszcie mogo by' po wszystkim. S%*0%#)0*): &iech ci ju bdzie... ;Wyjmuje jego p"astikowego trzonka. niedba"e wsadza go sobie pod sp2dnic. stka z poczucia obowizku i wsadza mu go z powrotem do rozporka. 9boje wstaj.< P9%#): #eraz mnie przypuszcza"nie kochasz. S%*0%#)0*): ) jak e. P9%#): )"e ja musz mie' cakowit pewno1'. W najb"i szym czasie pu1cisz si do (ose/stadt i przestudiujesz &estora. Poznam ci dopiero po twoich wynikach z &estora. S%*0%#)0*): &o nie... znowu ten dyndajcy &estor. P9%#): (aki3 #o ju chod$my co1 zje1' m2j ty zasuszony koczkodanie. S%*0%#)0*): )"e sznyc"a. nie kaszank. co3 ;+d<

OSIE' )ktorka i Poeta 4ajazd na wsi. Pok2j d"a go1ci. Wa1nie wesz"i. =L

P9%#): )ch. ycie naprawd ywe skada si ze zwykych drobiazg2w. #o. e ty jeste1 wie"k aktork a ja wie"kim poet bynajmniej nie gra ro"i. )*#90*): 6amski morderca przyw"2k p"uszow sk2rk do wiejskiego zajazdu. Smacznego. panie wierszok"eto. co nie umie wiersza sk"eci'. P9%#): Masz w tej chwi"i sko!czy' z wytrzsaniem na mojego poet swoich babskich irytujcych /ata"izm2w. (u si przez ciebie raz zabiem we 1nie. M2j jzykowy ta"ent wymaga ode mnie i tak ty"u wyrzecze!. ) wiejski zajazd z kup 1wi!sk pod oknami na zako!czenie tego nie cakiem przecie jeszcze wyko"ejonego epizodu. to by tw2j pomys. )*#90*) ;pada przed nim na ko"ana. skada rce i mod"i si. mamroczc pod nosem.< P9%#): >o ty robisz3 #y si przecie mod"isz tymi swoimi nieprzyzwoitymi ustami. tymi rkami. a nawet troch gosem... 6o kogo ty si chcesz domod"i'3 )*#90*): 6o 8oga. oczywi1cie. P9%#): 6o tego pataacha3 )*#90*): Sam jeste1 pataach. ;wybucha go1nym 1miechem< P9%#): #y... ty jeste1 ty"ko projektantk samych najpod"ejszych wyra e!. )*#90*): Wa1ciwie powinno to by' twoim zadaniem poety. a"e ja wymy1"am za ciebie. zawsze kiedy dziw mnie nie bierze. patrzc na ciebie. 8ierze mnie ty"ko takie tuste uczucie midzy pa"cami. ) dziw jeszcze nigdy nie wzi mnie przy tobie. P9%#): W takim razie odchodz. 9statecznie rozumiem si te wy1mienicie sam na sam ze sob. i nie musz niczego przed sob udawa'. )*#90*): >2 za uroczo kuszcy pomys. naj"epszy jaki miae1. odkd zacze1 mi ci y' swoim 1miesznym ci arem. ;9n oburzony zbiega z oskotem po schodach. Potem sycha' chrzst jego krok2w pod oknami. tam i z powrotem. podczas gdy ona rozbiera si do bie"izny erotycznej. Potem zadowo"ona z siebie gadzi si po caym cie"e. w ko!cu podchodzi do okna.< Feeej. zataczasz tam krgi wok2 1wi!skiej kupy3 Przecie jeste1 moj sodk ciep k"uch. Postaw si i nabierz we mnie wiary w siebie. My ci przecie tak okropnie kochamy. d"atego musimy podrczy' troszk twoj motoryk. Przyjd$ na g2r. ty szpuncie opakany. ;*adzie si na 2 ku i zn2w gadzi swoje ciao. podczas gdy on z oskotem wbiega po schodach na g2r i wchodzi do pokoju. &adsany siada obok niej na 2 ku.<

==

>o si stao. no powiedz. P9%#): W yciu jest ty"e niepewnych miejsc. kt2re odbijaj si tak druzgocco. Odyby tak mie' co1 trwaego. jaki1 wasny zysk. czysty zysk. )"e niestety w gruncie rzeczy dobrze jest jak jest. e w yciu s rzeczywi1cie takie nieprzejrzyste miejsca. )*#90*): ) co ty by1 chcia3 6zwony na sum i kaw zbo ow3 *a dy pocztek bierzesz za syntez a potem starasz si we wszystkim zna"e$' co1 miego. #eraz bdzie damski morderca i p"uszowa sk2rka. potem spanie. potem 1niadanie. a potem znowu Wiede!. a potem znowu teatr. P9%#): &ie miaem pojcia. e jeste1 taka mdra. )*#90*): &ie jestem mdra. jestem aktork. P9%#): (a jestem mdry. bo jestem poet. )*#90*): #ak to ju jest. no bo jest i musi by' na miejscu. P9%#): #o prawdopodobnie straszne. )*#90*): #o co jest. nie jest straszne. bo jest. #y"ko to czego nie ma. jest straszne. bo stanowi mo "iwo1' i d"atego jest niemo "iwe. ;9na wyjmuje obrazek z torebki i stawia go na sza/ce nocnej.< P9%#): ) co to takiego3 )*#90*): #o moja ta"izmaniaka"na madonna. P9%#): )"e co naprawd znaczy ten obrazek3 )*#90*): P"uszowa sk2rka pod wie"kim damskim morderc. bez dozownika nasieniowego oczywi1cie. ty ko1"awy poeto z chorym na aids m2zgiem. P9%#) ;wzdraga si i wstaje<: :eby tak by' &estorem. Przy &estorze nie miaaby1 adnych szans na r2wno1' mo "iwo1ci. >o ty sobie my1"isz. e co ty jeste1. zota sp"uwaczka jeste1 i ty"e. :eby1 ty tak u &estora zagraa. to na co sobie zasu ya1. + nie my1" sobie. e zdobyaby1 szturmem jaki1 spektak". &ic. 4ima. O"eba. )*#90*): Wiemy. wiemy. e cierpisz na zapa"enie pcherza mowy. (este1 stracony i d"atego wo"no ci jeszcze troch mnie pobzyka'. Moje "e ce poo enie powinno ci jeszcze przez jaki1 czas wprawia' w osupienie. 6amski morderca i p"uszowa sk2rka. prosz bardzo. Moje poo enie d"atego jest takie zdumiewajce. bo zabyskuje ty"e 1wiate. )"e ach. teraz to mi ju nawet wymiko to. co mi "e y w moim zwyczaju. d"atego wo"no ci na mnie doj1' do siebie. m2j sodki zdech"aczku.

=A

P9%#): 4apoznaem sobie kiedy1 takie chuder"awe dziewcz. kt2re nie miao adnego wntrza w gowie i wywntrzao si. e &estor to konduktor tramwajowy. >zy to nie 1wietny dowcip3 ;wymuszony 1miech< )*#90*) ;1mieje si go1no< #ak. &estor jest powoaniem umarych poet2w. a ty jeste1 m2j konduktor tramwajowy Fans. kt2remu bezpoetycki 1wiat ukrad tramwaj. Mo e mnie teraz wreszcie przejedziesz konduktorze. co3 ;wzdycha< P9%#): )"e ja... wca"e nie jestem... Fm... Fa. a dobrze ci tak teraz. e jeste1 taka napa"ona. )*#90*) ;wzdycha<: ) pewnie. e mi dobrze. e jestem napa"ona. ;8urczc pod nosem wyjmuje ze spodni p"astikowego kutasa. rzuca jej na 2 ko i stoi krnbrnie obok. podczas gdy ona si nim zabawia. W ko!cu wyrzuca go z 2 ka na podog. on go podnosi zmieszany i pakuje do spodni.< + co3 Wszystko gra i buczy3 6amska sk2rka i morderczy p"usz. #o "epsze ni odpisywa' od wasnej gupoty jakie1 niesztuki z "ordoz. co3 P9%#): *t2rego1 ciemnoczerwonego dnia bdziesz mnie musiaa gra'. a ci si zgraj do ostatka te wszystkie twoje sztuczkowe chwyty. )*#90*): *a dy przypomina sobie wie"e. a wie"e przypomina sobie ciebie i wiesza ci w chorych gowach 2 ka mundur tramwajowy. )"e m2wic po prostu. dzisiaj jeste1 mi moim poet. bo1 mi upoetyczni dup. przynajmniej w odczuciu urojonym. ) teraz zo ysz przy mnie grzecznie swojego tramwajowego poet i opowiesz mi siebie jako poet wie"kiego. ;9cigajc si. kadzie si obok niej.< &o opowiedz nam. co tam porabia wie"ko"iteratura naszego wie"kopoety3 P9%#) ;wchodzi w trans<: #ak. ja... taaaak. wyko!cz mnie zupenie te wszystkie wie"kie bie ce sukcesy. (estem ju wytumaczony na pitna1cie jzyk2w. Moje konto pka w szwach od tych bezustannych pienidzy. Eiteratura rozwese"a "udzi bez przerwy. Moje ycie stao si bardzo dobre i pene yciowo korzystnych zapatrywa!. )ch tak. ach taktaktak... )*#90*): Wspania"e. a nad czym si akurat nad tob pracuje3 P9%#): M2j przyjacie" &estor i ja. pracujemy wa1nie nad udramatyzowaniem austriackiego hymnu narodowego... ;ziewa< #eraz jestem ju sob tak zmczony. i to jest takie pikne. e "e obok ciebie. (utro bd brn da"ej. ;4asypia.< )*#90*): #ak. jutro zn2w ci za1wita urzekajco pikny dzie! 1mierci dnia. =B

;-biera si i wychodzc gasi 1wiato.<

DZIEWI$% )ktorka i Pose W urzdzonym z przepychem pokoju aktorki. Przedpoudnie. ona "e y jeszcze w 2 ku. Pose do par"amentu wa1nie wszed. P9S%I: Widzi pani. dopiero co przez my1" mi przeszo. id$ do niej. id$ do tej uta"entowanej osoby. ) ju my1" ta na"e y do przeszo1ci. ju tu jestem. ;Siada obok niej na 2 ku.< + widzi pani. moja kochana. w tym miejscu spotykaj si pani potencja"na ndza z moj ndz po"itycznej potencji. e tak powiem. Staro1' to 1winia z r2 yc. Staro1' to r2 yca. a dusza to 1winia. + mo na bez zmru enia oka postawi' cae bogactwo wewntrzne na r2 yc. ona i tak wygra. nawet je1"i si 1winia jako dusza bdzie modo trzyma'. &a staro1' czowiekowi nie pozostaje nic innego ni swoim mdro1ciowym charakterem wciska' godnym "udziom godne kawaki. )*#90*): )"e panie doktorze. ja si za panem wstawiam u pana. S "udzie. kt2rzy nie przestarzej si. a do samej 1mierci. bo odda"i si jakiemu1 nadrzdnemu pojciu. P9S%I: 9chapy mi tu pani rzuca. moja kochana. ochapy jak zy kamie!. )*#90*): )"e przecie pan jako pose do par"amentu i ja jako aktorka jedziemy na jednym w2zku drabiniastym. 9boje pub"icznie obrabiamy si w "udzkiej materii. i pchamy ten nasz w2zek. eby nam si wartko toczy. P9S%I: )ch. wy aktorzy. z t wasz podziwu modn wspaniaomy1"no1ci. z tym waszym bezgranicznym optymizmem internacjona"nym. #o. co mi tu pani tak wysz"achetnia. byoby w czarnej dziurze mojej modo1ci pierwsz trbk wojenn. wzywajc do bitwy o dobro. ) co mi z tego zostao na stare "ata3 7 znudzenie. przezibienie. )ustria i renta do ywotnia. )*#90*): &iech pan ju wreszcie sko!czy t swoj staro1'. >hce mnie pan uwie1' swoj ojcowsko1ci3 &iech mnie pan "epiej uwiedzie pa!sk wrodzon modzie owo1ci. P9S%I: Wie pani. pa!stwo zawsze wymusza na swoich reprezentantach szeroki na ki"ometr u1miech. eby im si wygadziy zmarszczki. kt2re si tak pociesznie wysypuj od niechcenia. kiedy si cicho pierdzi w stoek w otpieniu. )*#90*): 8y' mo e jest w tym naprawd jaka1 suszna racja. e par"ament po"ityk2w to taki nekro/i"ski zakad. ;6sa si obudnie.< &ajpierw mnie pan podnieca swoj zawita"n wizyt a potem g"ory/ikuje pan swoje zmarszczki. #o niesprawied"iwe.

=C

P9S%I ;wzdycha<: 8o w par"amencie wyczerpuje si do wyczerpania ty"ko to co 1mierte"ne: umierajca natura. rozpadajca si rodzina. namo"na zagranica. upiorny kraj. dekadencka ku"tura. bezsensowny dodatek na dzieci. skwaszony chrze1cija!ski karcynom... wszystko razem wzite 1mieszne prob"emy ega"itarne w imi ostatecznego pokoju zbiorowego jako ce" na marginesie. )*#90*) ;przekornie<: )"e za to taki pose do par"amentu dostaje zawsze wa ny darmowy bi"ecik do jakiego1 teatru. P9S%I: #ak. inaczej przecie nie zna"azbym ci na deskach 1wiatowej sceny. moja kotko pieszczotko. 9ch. przepraszam. zapdziem si i na dodatek jeszcze tyknem pani z niezauwa enia. )*#90*) ;przytu"a si do niego<: #o bya intuicja. to bya modo1'. P9S%I: W par"amencie byoby to po"itycznym wyko"ejeniem. )*#90*): 6op2ki bd istnie' pocigi. dop2ty bd si wyko"eja' jako 1rodki transportu. ) teraz chod$ do mnie. niech si tw2j city jzyk wyko"ei w moich ustach. ty me"ancho"ijny zgrzybiay podzie. ty. ;>auje go.< P9S%I: )"e przecie dzisiaj to dopiero przedpoudnie. powinienem ju dawno by' w par"amencie.... a"e co tam. sra na par"ament. a si z niego zrobi wie"ka brzowa turnia. ;*adzie si na niej i cauje j. Potem siada i wyjmuje p"astikowego kutasa z rozporka. 9na tarza si z nim po 2 ku i jczy w a/ektowany spos2b. 9n stoi obok 2 ka. wreszcie zaamuj si pod nim ko"ana i pada na podog. 9na uspokaja si po chwi"i. wyjmuje kutasa. cauje go z przekor i kadzie posowi na brzuchu. 9n zasapany wtyka go sobie do spodni i powo"i. cay rozdygotany. d$wiga si z podogi.< )*#90*): #o by dzisiaj pierwszy czonek narodowego przedstawicie"stwa na mojej babskiej 1"izgawce. >hyba ci byo dobrze staruszku3 P9S%I ;siada ci ko dyszc<: #ak... tak. tak. W pamici mi stano i zapado. to bya modo1'. M2j zwieracz 1piewa mi pie1! z dawno zwietrzaych czas2w. )*#90*): ?u. beP ;1mieje si< P9S%I: Przepraszam... pardon... dupa. par"ament. wszdzie te same przecigi. wszdzie niesp2jne ordzia. )*#90*): )"e pogadasz z ministrem w mojej sprawie. kt2r wczoraj wieczorem namawia"i1my co3

=D

P9S%I: #ak. tak... no pewnie... w ukryciu to ono pracuje pen par. to pa!stwo 1wi!skich jaj. )*#90*): &o a"e teraz to ju naprawd /u. beP P9S%I: ) niech to wszyscy diab"i. 6zi1 ju ty"ko niezadowo"enie jest w stanie czy' si w re"acje. )*#90*): Wszystko schodzi na psy. bo jest pod psem. z ku"aw nog. P9S%I: Przypuszcza"nie jeste1 jeszcze bardziej mizantropijnym czowiekiem ni ja. )*#90*): )ktor gra przyjacie"a jako wroga i odwrotnie. P9S%I: ) ja gram pa!stwo jako siebie i odwrotnie. )*#90*): Wa1nie. czowiek si ju ze wszystkim upora. zanim jeszcze coko"wiek zaczo si zaczyna'. )"e teraz musz wykpa' i ubra' swoj aktork. bo moja aktorka musi i1' na pr2b. P9S%I: #ak. a ja pow"ok si do swojej ce"i 1mierci. do par"amentu. )*#90*) ;z azienki<: + nie zapomnij o mojej sprawie u ministra. P9S%I: Pewnie. pewnie. )dieu. Mo e dzi1 wieczorem przyjd znowu do teatru. ;Wychodzi.<

DZIESI$% Pose i *urwa &oc. Iawka w parku. Pose zasn oparty o *urw. (ego p"astikowy kutas poniewiera si obok na ziemi. *-0W): Feeej. przysza pora na pobudk. ;9n z trudem si prostuje. przeciera oczy i przyg"da jej si.< P9S%I: )ch. ty te jeste1 taki ma"owany obrazek do zatknicia. )kurat co1 takiego 1nio o mnie... aktorka. teatr. cho"era. znowu wszystko przepado nie opatrzone sakramentem opatrzno1ci... och m2j eb... *-0W): + tak ju pozwo"iam twojej gowie spa' przez komp"etn godzin. bo zapacie1 z wy sz grzeczno1ci. Odzie1 ty si tak nawa"i3

=G

P9S%I: Pieprzony par"ament... de"egacja zagraniczna... pieprzony b"ok wschodni... pieprzona w2dka... och. *-0W): 9jej. tutaj "e y czyja1 zguba. ty"ko co1 /undamentu d"a niej nie wida'. ;Podnosi p"astikowego trzonka i wtyka mu go w rozpite spodnie.< P9S%I: 6zikuj. nawet je1"i zim mam w spodniach. ;Wstaje i przeciga si.< pa"ce strze"aj matki chrapi pardon pierwszy strza drugi strza Przepraszam. po prostu musz przytruwa' atmos/er jakim1 gruczoem d$wikona1"adowczym... jak w par"amencie. *-0W): 4e mn jako z kurw pr2bowano ju r2 ne rzeczy za pienidze. a"e pozycji par"amentarnej to ja jeszcze nie znam. ) jaki ty wa1ciwie jeste1 zaw2d3 P9S%I: #e jestem tak smtn kreatur... jak ty. te ze mnie taki bajze" pacowy. *-0W): #ak to ju w yciu jest. i to gupota na resorach. eby sobie gb strzpi' o wszystko. *to nie mo e w jadospisie zna"e$' nic d"a siebie. ten musi umrze' z godu. ) e jadospis to kawa g2wna. to i ka de danie z jadospisu jest kawaem g2wna. ) kto zjada kawa g2wna. robi si z powodu kawau g2wna te kawaem g2wna. i nie jest w stanie zrobi' nic innego ty"ko kawa g2wna. jak ju co1 robi. a musi co1 robi'. bo nie mo na nic nie robi'. ) ten. co uo y jadospis. jest g2wnodowodzcym kawaem g2wna. a"e przypuszcza"nie ma nad sob jeszcze o wie"e wikszy kawa g2wna. P9S%I ;1mieje si<: Odyby to usysze"i w par"amencie... ach nic... *-0W): #a pozycja par"amentarna jest chyba naprawd warta grzechu. P9S%I: (ak jeszcze mogem by' modocianym czowiekiem z wie"kim ogniem. a m2j kutas jeszcze nie poszed w odkrtk. byem na 1mier' zakochany w pewnej m atce. *t2ra potem odesza od m a. zanim jeszcze odesza ode mnie. W tym czasie moja wyrodzona matka zostawia mi karteczk na kuchennym sto"e. &apisaa mi: Wstyd$ si. e rozbie1 ma e!stwo i jeszcze si przechwa"asz. e z"uzowae1 m a. 4jedz co1 porzdnego. W "od2wce jest szynka i kiebasa. Sernik jest w kredensie. + eby1 znowu nie pi ty"e a"koho"u. Pozdrowienia. mama. ;9boje 1miej si serdecznie< 8yem wtedy po raz pierwszy w yciu dumny z siebie. a ty przypominasz mi teraz tamt kobiet. kt2ra dzisiaj jest spiernicza kwok z tust dup. =J

*-0W): #o mio. e mi jeszcze na koniec nadae1 tak adn histori. )"e ja si musz ju zabiera' za nastpn roboczohistori. ;Wstaje.< >ze1'. P9S%I: >ze1'. ;Po paru krokach oboje odwracaj si jeszcze raz< P9S%I: >ze1' ;macha do niej rk< *-0W): >ze1' ;macha do niego<. &astpnym razem poka esz mi pozycj par"amentarn.

KONIEC

=K

You might also like