Professional Documents
Culture Documents
action=tekst&id=85
s. 455
Discovery Institute
nalnego systemu na każdym etapie jego ewolucji. Dobór naturalny może selekcjonować
obecną, nie zaś przyszłą funkcję. Zauważmy, że argument Behe’ego nie polega na niewiedzy,
lecz na naszej wiedzy o układach zaprojektowanych, władzach przyczynowych czynników
inteligentnych i na zwiększającej się wiedzy o świecie komórkowym i jego licznych
mechanizmach.
Jak można przetestować i zdyskredytować argument Behe’ego? Należy przedstawić
realistyczną, zachowującą ciągłą funkcjonalność, darwinowską drogę przekształceń od
prostego prekursora do obecnej postaci silnika bakteryjnego. Tacy darwiniści jak Kenneth
Miller wskazują na nadzieję przyszłych odkryć i na możliwość, że system wydzielinowy typu
III uległ koopcji w procesie ewolucyjnym, prowadzącym do powstania wici. Rozumowanie to
ma wiele wad, ale pokazuje przynajmniej, że Miller doskonale rozumie, iż twierdzenie
Behe’ego jest testowalne. Także w Internecie roi się od twierdzeń, rzekomo obalających
współczesne argumenty na rzecz projektu. Wiele z nich zostało napisanych przez
naukowców, posiłkujących się w swojej argumentacji informacjami zaczerpniętymi ze świata
przyrody. Argument nie może być jednocześnie otwarty na falsyfikację i niefalsyfikowalny.
Przejdźmy od biologii do astronomii i kosmologii. W książce Privileged Planet
Guillermo Gonzalez i Jay Richards opisują, jak sfalsyfikować ich rozumowanie na rzecz
projektu. Argumentują oni, że istnieje współzależność między warunkami koniecznymi do
życia i warunkami koniecznymi dla różnorodnych typów odkrycia naukowego, oraz sugerują,
że taka współzależność – jeśli jest prawdziwa – wskazuje na inteligentny projekt. Piszą oni
następująco:
s. 457
kryć pokazałaby również, że warunki nadające się do zamieszkania przez złożone życie mają znacznie
szerszy zakres i są bardziej różnorodne, niż my twierdzimy. Na przykład odkrycie inteligentnego życia
wewnątrz gazowego olbrzyma z nieprzejrzystą atmosferą, w pobliżu znajdującej się w centrum
Galaktyki gwiazdy emitującej promienie X, albo na planecie, na której noce nie są ciemne, poważnie
zaszkodziłoby naszemu rozumowaniu. Rozpatrzmy mniej skrajny przykład. W Rozdziale 1
zasugerowaliśmy, że warunki, których rezultatem są całkowite zaćmienia Słońca, także przyczyniają się
do przystosowania środowiska planetarnego do tego, by mogło zaistnieć życie. Gdyby więc
pozaziemskie istoty inteligentne istniały, prawdopodobnie mogłyby podziwiać całkowite zaćmienia
Słońca. Gdybyśmy jednak znaleźli złożone, inteligentne, lokalne życie na planecie bez dość dużego
naturalnego satelity, to te założenie naszego rozumowania upadłoby.
Nasz argument zakłada, że każde złożone życie, przynajmniej w naszym Wszechświecie,
niemal z pewnością będzie oparte na węglu. Odkrycie jakiegoś życia nie opartego na węglu obaliłoby
jedno z naszych założeń. To jasne, że wiele odkryć bezpośrednio lub pośrednio mogłoby zaprzeczyć
naszemu rozumowaniu.
Podobnie, wiele przyszłych odkryć może przemówić na jego rzecz. Praktycznie każde odkrycie
w astrobiologii może mieć taki czy inny wpływ na nasz argument. Jeżeli odkryjemy kolejne warunki
ograniczające możliwość istnienia życia, wzmocni to nasze rozumowanie.