You are on page 1of 26

-1- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

Mistrz i Małgorzata (I wydanie 1966 – dopiero ćwierć wieku po śmierci pisarza!)


Mistrz i Małgorzata to powieść, która towarzyszyła pokoleniom polskiej inteligencji w tajemniczym świecie
wielkiej literatury. Właściwie to cud, że powieść przetrwała - niewiele brakowało, a świat istniałby bez niej. Jej
pierwsza wersja, napisana w 1928 roku, została przez Bułhakowa zniszczona. Od jesieni roku 1938 aż do śmierci w
marcu 1940 roku Bułhakow nieustannie pisał, udoskonalał i poprawiał kolejne wersje Mistrza i Małgorzaty.
Po raz pierwszy po rosyjsku powieść została opublikowana na przełomie 1967 i 1968 roku w miesięczniku
„Moskwa”. Polscy czytelnicy poznali ją rok później w przekładzie Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego.
Do roku 2019 powieść przetłumaczono na język polski jeszcze 3 razy!

BIOGRAFIA
Michaił Afanasjewicz Bułhakow urodził się 3 V 1891 w Kijowie, gdzie spędził
dzieciństwo i lata młodości, uczęszczał do szkół - gimnazjum oraz Uniwersytetu Świętego
Włodzimierza (Wydział Medyczny). Od najwcześniejszych lat interesowała go literatura, sztuka
i teatr, istnieje wiele świadectw dotyczących jego talentów konfabulacyjnych i poczucia humoru.
W 1913 r. ożenił się z Tatianą Nikołajewą Łappą. W trakcie I wojny światowej pracował w
szpitalach wojskowych, a także w wiejskiej lecznicy w Nikolskoje. W 1918 r. powrócił do
Kijowa, gdzie był świadkiem wielokrotnej zmiany władzy (Niemcy, biali, czerwoni, Ukraińcy).
Wydarzenia te zostały opisane przez Bułhakowa w Białej gwardii. Prawdopodobne jest, że
został on powołany jako lekarz do białej armii, z którą trafił na Kaukaz.
W 1920 r. postanowił porzucić medycynę i zaczął pisać (felietony, odczyty, przemówienia, przedmowy, próby
literackie). Usiłował opuścić Rosję, jednak bez skutku. Zaczyna się moskiewski okres jego życia (1921). Bułhakowowie mieli
kłopoty mieszkaniowe, poszukiwali pracy (Michaił pracował między innymi jako konferansjer w małym teatrze, w gazecie,
wydawnictwie, truście lnianym i Ludowym Komisariacie Oświaty, nocami pisał swoje książki), ówczesna Rosja była nie tylko
krajem rewolucji społecznej, ale i rewolucji literackiej.
Na początku lat dwudziestych ukazywały się opowiadania pisarza. Bułhakow współpracuje również z teatrem
(MCHAT, później TRAM), pisze adaptacje dramaturgiczne (w latach trzydziestych także scenariusz filmowy). Zaczynają się
wszakże problemy - zarówno twórczość literacka, jak i teatralna pisarza staje się przedmiotem ataków ideologicznych,
oskarżano go o sprzyjanie burżuazji („bułhakowszczyzna”). Okazało się jednak, że popiera go Stalin (nawet dzwonił do pisa-
rza; był wielbicielem jego przedstawienia Dni Turbinów, osnutego na wątkach Białej gwardii). Sprawiło to, że pisarz był w
pewnym stopniu tolerowany. Bułhakow ciągle tworzył (w tym kolejne wersje Mistrza i Małgorzaty), zajmował się życiem
Moliera (Życie pana Moliera), człowieka, podobnie jak on, uwikłanego w konflikt z władzą, a później życiem Puszkina. W
1939 r. ciężko zachorował. Zmarł rok później, 10 marca 1940 roku.

WIADOMOŚCI WSTĘPNE [POWIEŚĆ O MIŁOŚCI I WIERNOŚCI PRAWDZIE]


Mistrz i Małgorzata jest jedną z najpopularniejszych książek świata. Powieść Bułhakowa wielokrotnie wygrywała
różne plebiscyty (także w Polsce) wśród czytelników na najlepszą powieść XX wieku czy najlepszą powieść w ogóle.

„Mistrz i Małgorzata to powieść o miłości i wierności prawdzie, na przekór otaczającej rzeczywistości,


będącej źródłem cierpienia; to powieść o głębokim ładzie kosmosu, który - paradoksalnie - zostaje
potwierdzony obecnością sił szatańskich.”

Nad Mistrzem i Małgorzatą Bułhakow pracował przez całe życie, od roku 1928 aż do śmierci w 1940. Po raz pierwszy
powieść została wydana w miesięczniku „Moskwa” w 1966 roku. W pierwszej redakcji powieść miała dotyczyć głównie
szatana i miała następujące warianty tytułowe: Czarny mag, Kopyto inżyniera, Żongler z kopytem, Syn W., Gościnne występy
(Wolanda?). W 1930 r. Bułhakow zniszczył pierwszą redakcję powieści, wrzucając ją do pieca (podobnie uczynił mistrz ze
swoją powieścią o Poncjuszu Piłacie!).

MISTRZ I MAŁGORZATA - ZNACZENIE TYTUŁU


Po przeczytaniu Mistrza i Małgorzaty niektórzy z odbiorców mogą dojść do zdania, że tytuł ten niezupełnie pasuje do
treści dzieła. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że utwór stanowi opowieść o uczuciu dwójki ludzi i ich losach. Jednak po
zaznajomieniu się z treścią odkrywamy, że Mistrz i Małgorzata są bohaterami tytułowymi, ale wcale nie głównymi w
powieści.
Tytuł ten zawiera pewien wydźwięk satyryczny. Nie znając treści utworu odbiorca nie zdaje sobie sprawy, że
tytułowy „Mistrz” to tak naprawdę pacjent zakładu psychiatrycznego, a Małgorzata, mimo iż jest w nim szaleńczo zakochana
(z wzajemnością), sama nadała mu taki pseudonim. Ci, którzy nazywali bohatera mistrzem nie zdawali sobie w zasadzie
sprawy z tego, dlaczego właściwie to robią. „M”, które zdobiło jego czapkę miało sygnalizować pozostałym pacjentom
kliniki, z kim mieli do czynienia. Co więcej, w całej powieści nie pojawia się prawdziwe imię ani nazwisko tego bohatera.

ZNACZENIE MOTTA
[Faust:] „…Więc kimże w końcu jesteś?
[Mefistofeles:] – Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.”
-2- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

Motto wykorzystane przez Bułhakowa pochodzi z wielkiego dramatu Faust – niekwestionowanego mistrza epoki
niemieckiego romantyzmu Johanna Wolfganga Goethego. Przytoczony przez Bułhakowa cytat to dialog pomiędzy doktorem
Faustem a diabłem Mefistofelesem. Wysłannik piekieł przedstawiając się w ten sposób, wyjaśnił zależność między dobrem a
złem. Z tej wypowiedzi wynika, że jedno nie może istnieć bez drugiego, co więcej obydwa uzupełniają się wzajemnie.
Nawiązań do dzieła Goethego jest dużo więcej, przede wszystkim wyrażają się one w podobieństwach Wolanda do
Mefistofelesa. U Bułhakowa diabeł przybywa do Moskwy, która jest przesiąknięta złem do tego stopnia, że wysłannik piekieł
wydaje się być pozytywnym bohaterem. Jego działania budzą sympatię czytelników, ponieważ sprzyja on dwójce tytułowych
bohaterów i ich miłości.
Ogrom zła panujący w Moskwie jest przerażający nawet dla niego. Woland postępuje zgodnie z mottem powieści:
wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro. Szatan znalazł się w sytuacji tak skrajnej, że w jego mniemaniu nie mógł już jej
pogorszyć. Jedyne, co mu zostało, to czynić względne dobro. Pozostawia stolicę Rosji jako lepsze, piękniejsze i zdrowsze
miejsce.

GATUNEK LITERACKI
Mistrz i Małgorzata jest powieścią. Trudno jednakże zakwalifikować ją do jakiejkolwiek odmiany gatunkowej.
Niewątpliwie jest to powieść o tematyce politycznej, etycznej, filozoficznej, religijnej, estetycznej, psychologicznej. Z
jednej strony możemy mówić o powieści realistycznej, dokładnie opisującej topografię Moskwy i społeczeństwo lat NEPu, z
drugiej zaś na strukturę utworu składają się elementy fantastyczne i magiczne. W utworze znajdujemy wątek miłosny,
kryminalny, religijny, a także elementy baśniowe i fantastyczne.

KONSTRUKCJA POWIEŚCI
Powieść składa się z dwu części podzielonych na 32 rozdziały i epilogu. Rozdziały te skonstruowane są za pomocą
różnych technik narracyjnych i połączone w sposób przypominający montaż filmowy. Fabuła opiera się na trzech głównych
wątkach (pobyt szatana w Moskwie, miłość Mistrza i Małgorzaty, spotkanie Piłata z Jeszuą), wątki te przeplatają się ze sobą i
łączą poprzez różnorakie zależności, tworząc nierozerwalną całość, przy czym wątek Poncjusza Piłata jest jednocześnie
powieścią w powieści. Powieść korzysta z różnych technik i wzorców literackich – odwołuje się do satyry, powieści
kryminalnej, powieści przygodowej, baśni i przypowieści biblijnej. Wykorzystuje też tradycyjne motywy, m.in.
czarodziejskiej przemiany, opowieści obłąkanego (poety) i kultu szatana.

CZAS I MIEJSCE AKCJI


Akcja powieści rozgrywa się podczas trzech dni maja 1929 roku podczas prawosławnego Wielkiego Tygodnia.
Zaczyna się 1 maja, w Wielką Środę. Przybycie Wolanda do Moskwy zbiegło się więc z dniem międzynarodowej solidarności
ludzi pracy, a spotkanie, na które tak spieszy się Berlioz, jest to uroczyste pierwszomajowe spotkanie Massolitu. Występ w
teatrze Variétés ma miejsce w czwartek, bal u szatana: w piątek. Akcja kończy się w Wielką Sobotę odlotem Wolanda z
Moskwy.
Fabuła powieści rozgrywa się w trzech światach, a co za tym idzie, trzech przestrzeniach, trzech perspektywach
czasowych. Są to:
1. współczesna Moskwa (koniec lat 20. XX wieku)
2. dawne Jeruszalaim [Jerozolima] (proces i śmierć Jezusa niemal 20 wieków temu)
3. wieczne zaświaty piekielne („bezczas”, wieczność)

Te trzy światy tworzą trzy płaszczyzny utworu. Łącznikiem między nimi jest szatan (Woland)

Czas powieści traktowany jest tak, by wydarzenia biblijnej opowieści dały się odczuć jako jednoczesne z
moskiewskimi. To czas wyłącznie teraźniejszy, nieustannie aktualizujący przeszłość i czyniący to, co jest i było,
elementami wspólnego przewodu myślowego. Można go nazwać czasem fantastycznym – np. północ może trwać w
nieskończoność. Kolejne epizody moskiewskie ściśle do siebie przylegają, co zbliża do siebie współczesne wydarzenia z tymi
odległymi w czasie.

Zauważ!
Powieść rozgrywa się w kilku przestrzeniach i w kilku wymiarach, które są ze sobą powiązane:
• przestrzeń realistyczna -to właśnie Moskwa
• przestrzeń historyczna - pałac prokuratora Piłata z Pontu
• przestrzeń fantastyczna - np. bal u Szatana (mieszkanie Berlioza zamienione w wielką salę), lot Małgorzaty nad
Moskwą, fantastyczne miejsca wyczarowane przez szatańską świtę.

Czas akcji to:


 czas realny – koniec lat 20. Początek 30 XX wieku
 czas historyczny - czasy Chrystusa i Piłata
 czas fantastyczny, a właściwie bezczas, który „powołuje” Woland (np. godzina dwunasta podczas balu trwa bez
końca)
 czas przyszły- proroctwa i przepowiednie, które oczywiście się sprawdzają.
-3- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

BOHATEROWIE (PODZIELIMY ICH NA 3 GRUPY)

GRUPA I. MOSKWA – KONIEC LAT 20. XX WIEKU [POSTACIE REALNE]

Mistrz - chociaż jest jednym z dwójki tytułowych bohaterów powieści, pojawia się w niej stosunkowo późno. Jest historykiem
i pisarzem, autorem dzieła o spotkaniu Poncjusza Piłata z Jeszuą Ha-Nocri. Umieszczono go w klinice psychiatrycznej;
właśnie tam poznaje go czytelnik.

• Jest wielkim artystą, Mistrzem – obdarzony takim mianem zamiast imienia,


• autor opowieści o Jezusie; nosiciel kolejnego posłannictwa, jakim jest jego książka o Jezusie Chrystusie – najwięk-
szym mistrzu ludzkości sprzed dwóch tysięcy lat i o Piłacie – winowajcy jego ukrzyżowania,
• cichy, skromny, łagodny, wrażliwy, skrzywdzony, cierpiący,
• jego wielkość polega na tym, że w swoim dziele ukazuje uniwersalną prawdę o Bogu, o człowieku i o niepodważal-
nych wartościach i wywołuje nim sprzeciw wobec zakłamanego, złego systemu, propagującego obowiązkowy ateizm,
• za prawdy głoszone w swoim dziele jest ośmieszany i oczerniany przez środki masowego przekazu i doprowadzony
do depresji graniczącej z obłędem,
• z rozpaczy decyduje się na rozstanie z Małgorzatą, nie chcąc, by ginęła wraz z nim,
• ulegając strachowi przed prześladowaniem, wyrzeka się swego dzieła, pali jego bruliony; zapierając się siebie, swoich
ideałów, sprzeniewierza się swemu powołaniu; Woland, z którego ust padają słowa: ”rękopisy nie płoną”, przywraca
jego dzieło do istnienia i nakazuje mu dokończenie go; ogień w tym wypadku nie jest żywiołem unicestwiającym,
lecz przechowującym wartość, jaką stanowi powieść Mistrza,
• nie znał tajemnicy, że „rękopisy nie płoną”,
• ma moc wyzwolenia Piłata; jednym zdaniem kończy jego pokutę.

Przy pierwszym kontakcie z bohaterem odkrywamy, iż był to mniej więcej trzydziestoośmioletni człowiek,
ciemnowłosy, starannie wygolony, o ostrym nosie i przerażonych oczach. Tajemnicza postać w szpitalnej piżamie, która
pojawiła się w środku nocy w pokoju innego pacjenta kliniki – poety Iwana Bezdomnego, nie zdradziła swojego imienia ani
nazwiska. Mężczyzna powiedział zamiast tego: Jestem mistrzem. Na dowód swoich słów na głowie nosił niesamowicie brudną
czapkę z naszytą literą „M”. Zapytany o nazwisko odpowiedział: Nie mam już nazwiska (…).Wyrzekłem się go, jak zresztą
wszystkiego w tym życiu. Zarówno czapkę, jak i pseudonim Mistrz zawdzięczał swojej ukochanej.
Z jego opowieści dowiadujemy się, że z wykształcenia był historykiem i jeszcze przed dwoma laty pracował w
jednym z moskiewskich muzeów, a poza tym zajmował się przekładami. Był człowiekiem niezwykle oczytanym i znającym
wiele języków. Prócz rosyjskiego znam pięć języków (…) angielski, francuski, niemiecki, łacinę i grekę. Czytam także trochę
po włosku – chwalił się Bezdomnemu.
Jego życie odmieniło się diametralnie, kiedy w państwowej loterii wygrał sto tysięcy rubli. Wówczas przeprowadził
się do lepszego mieszkania, rzucił pracę w muzeum i poświęcił się pisaniu wielkiego dzieła o Piłacie Ponckim, co od zawsze
było jego największym marzeniem. Na tym etapie życia beznamiętnie zakochał się w pięknej Małgorzacie, którą spotkał na
moskiewskiej ulicy. To była miłość od pierwszego wejrzenia: Popatrzyła na mnie zdziwiona, a ja nagle i najzupełniej
nieoczekiwanie zrozumiałem, że przez całe życie kochałem tę właśnie kobietę!
W przeszłości był żonaty, ale nie potrafił sobie przypomnieć nawet imienia kobiety, którą poślubił. Z resztą nie
przykładał do tego epizodu w swoim życiu większej wagi.
Tytułowy bohater powieści zawdzięczał swój pseudonim talentowi literackiemu. Małgorzata nadała mu go po
zapoznaniu się z jego dziełem o Piłacie Ponckim. Mistrz pracował nad nim z ogromną pasją i oddaniem, a kobieta pochłaniała
wszystko to, co on napisał. Podbudowane przez Małgorzatę ego mężczyzny sromotnie ucierpiało, kiedy dzieło jego życia nie
spotkało się z przychylną opinią wydawców i recenzentów. Wynikiem nagonki prasowej okazało się załamanie nerwowe.
Mistrz nie był w stanie poradzić sobie z taką dawką druzgocącej krytyki. Wówczas to popadł w stany lękowe i depresję.
Człowiek zwany „mistrzem”, mimo wielkich ambicji i niewątpliwego talentu, nie odnalazł uznania w otaczającym go świecie.
Nie da się nie zauważyć, że dla bohatera najważniejsza była przychylna reakcja środowiska na jego dzieło, a nie zachwyt
ukochanej Małgorzaty. Kryzys emocjonalny doprowadził go na skraj załamania nerwowego. Był wobec siebie krytyczny do
tego stopnia, że postanowił spalić dzieło swojego życia. Na szczęście sporą część udało się uratować Małgorzacie.
Mistrz był jednak na tyle świadom stanu, w jakim się znajdował, że postanowił dobrowolnie zgłosić się do kliniki doktora
Strawińskiego, nim będzie na to za późno. Świadczy to o jego dojrzałości i chęci powrotu do równowagi. Można również
powiedzieć, że był to rozważny, choć bolesny, krok w stronę uwolnienia Małgorzaty od niego i jego choroby. Bohater kochał
ją do tego stopnia, że był gotów opuścić ją dla jej dobra.
Mistrz jest postacią o niezwykłej wrażliwości. Jego artystyczna dusza jest zbyt delikatna dla otaczającego świata,
który rządzi się brutalnymi zasadami. Z pewnością łatwiej żyło mu się jako pracownikowi muzeum, kiedy pełnił funkcję
jednego z milionów „trybów” w społeczeństwie. Kiedy porzucił dotychczasowe życie i stał się człowiekiem sztuki,
indywidualistą, szybko przekonał się o tym, że nie ma dla niego miejsca.
Tytułowy bohater powieści dał się również poznać jako osoba o silnych przekonaniach, których nigdy się nie
wyparł. Nie porzucił pomysłu przybliżenia publiczności postaci Jeszuego, czyli Jezusa, której istnienie negowali dominujący
wówczas w Rosji literaci nurtu ateistycznego. Inną ważną cechą charakteru mistrza jest miłość wobec prawdy. Nie mógł
pogodzić się z jawnym fałszowaniem historii i zakłamywaniem tradycji, jakie toczyło się w Moskwie na jego oczach. Pragnie
uprawiać prawdziwą literaturę wbrew zakazom i bez niczyjego poparcia. Jego wielkość polega na tym, że w swoim
-4- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

dziele ukazuje uniwersalną prawdę o Bogu, o człowieku i o niepodważalnych wartościach i wywołuje sprzeciw wobec
zakłamanego, złego systemu, propagującego obowiązkowy ateizm.
Postać mistrza przyrównać można do wielu wybitnych, uzdolnionych artystycznie, przewrażliwionych jednostek,
których praca nie znajdowała zrozumienia za ich życia. Zamiast chwały i splendoru lądowały na nich wówczas gromy krytyki.
Najczęściej ich wrażliwość popychała ich na skraj załamania nerwowego lub całkowitego poddania się. Z mistrzem jest nieco
inaczej. Bohater pozornie złożył broń, lecz po chwili zaczął się podnosić i walczyć o wartości, w które zawsze wierzył. Nie bez
przyczyny pasjonowała go postać Jezusa - miał wiele wspólnego z Mesjaszem.

Małgorzata Nikołajewna – ukochana Mistrza, gospodyni balu Szatana.


Małgorzata była piękna i mądra. I jeszcze jedno trzeba tutaj dodać – można stwierdzić z całym przekonaniem, że jest
wiele kobiet, które nie wiem co dałyby za to, aby zamienić się z Małgorzatą. Trzydziestoletnia bezdzietna Małgorzata
była żoną wybitnego specjalisty, który w dodatku dokonał pewnego odkrycia o ogólnopaństwowym znaczeniu
– czytamy dopiero w dziewiętnastym rozdziale powieści, który w całości poświęcony jest tej, bądź co bądź, tytułowej postaci.
• Jest piękna, dobra, mądra, inteligentna, dumna, sprytna, odważna, mściwa; Woland ceni ją za: dumę, mądrość i
godność,
• nawiązuje romans z Mistrzem; zdolna do wielkiej miłości, dla której nie waha się wejść w układy nawet z diabłem,
• staje się wiedźmą, po użyciu kremu dającego nadprzyrodzoną moc i lata na miotle, zgodnie z baśniowymi, ludowymi
wyobrażeniami,
• na balu u szatana pełni rolę królowej i nie ma później z tego powodu wyrzutów sumienia: „Nie niepokoiło jej
wspomnienie pobytu na balu u szatana [...] Jednym słowem znajomość z Wolandem nie przyczyniła jej żadnego
uszczerbku psychicznego”.

Ta inteligentna i piękna kobieta nie zaznała szczęścia w swoim na pozór wspaniałym życiu. Odkąd mając lat
dziewiętnaście wyszła za mąż i trafiła do tej willi, nie zaznała szczęścia. O, bogowie, o, bogowie moi! czegóż jeszcze
brakowało tej kobiecie, w której oczach jarzyły się nieustannie jakieś niepojęte ogniki? – zastanawia się narrator. Odpowiedź
na to pytanie jest prosta. U boku bogatego i poważanego męża, mieszkając w wielkiej willi, przebywając w towarzystwie
wyższych sfer, mając na każde zawołanie służbę, Małgorzacie Nikołajewnej brakowało czegoś, co jest najcenniejsze, a czego
kupić nie można, czyli miłości. Mimo ponad dziesięcioletniego stażu ich małżeństwo nie zaowocowało potomstwem.
Bohaterka nie kochała swojego małżonka i jednocześnie nie czuła się kochana przez niego.
Uczuciem, które zdominowało życie Małgorzaty zanim poznała mistrza była samotność, o czym pisze Aneta
Grodecka: Małgorzata czuła się samotna w małżeństwie, choć było ono zgodne i zapewniało jej godne życie w willi w pobliżu
Rabatu, u boku robiącego karierę naukową specjalisty. Czuła, że w jej życiu czegoś brakuje, że jej niesprecyzowane pragnienia
wyróżniają ją z grona moskiewskich kobiet, zabiegających o pieniądze i dobra materialne. Gdy spotkała Mistrza, poczuła, że
jej pragnienia się spełniły, że właśnie na niego czekała całe życie.
Spotkanie mistrza diametralnie odmieniło jej życie. Bohaterka bez pamięci zakochała się w mężczyźnie czując, że
właśnie trwanie u jego boku było jej przeznaczeniem. Wierzyła, iż jakaś nieznana siła rozkazała jej wziąć ze sobą na spacer
bukiet żółtej mimozy, którym zwróciła na siebie uwagę mistrza. Miłość ma to do siebie, że odbiera ludziom rozum. Można
początkowo podejrzewać, że to właśnie stało się z bohaterką, która bez wahania porzuciła dostatek i przeprowadziła się do
sutereny ukochanego pisarza. Jednak szybko przekonujemy się, że związek tych dwojga bohaterów jest niezwykły. Ich miłość
nie gaśnie nawet na chwilę, chociaż mistrz w tajemnicy przed nią zamknął się w zakładzie psychiatrycznym.
Ukochany był dla niej osobą tak ważną, że nie wahała się zawrzeć paktu z diabłem, byle go odnaleźć. Właśnie wtedy
zachodzi w niej głęboka wewnętrzna i zewnętrzna przemiana. Za sprawą kremu od Asasella:Na trzydziestoletnią Małgorzatę
patrzyła z lusterka kędzierzawa z natury, kruczowłosa dwudziestoletnia dziewczyna i trzęsła się ze śmiechu. (...) Ciało jej
natychmiast poróżowiało, rozgrzało się (...) w mięśnie rąk i nóg wstąpiła siła, a potem ciało Małgorzaty stało się nieważkie.
Bohaterka nie tylko odmłodniała fizycznie, ale stała się czarownicą z wszelkimi tego konsekwencjami i była tym zachwycona.
Jak pisze Grodecka: Jej sposób myślenia był jednak wyjątkowy, sprawił, że to właśnie ją wybrały diabły na gospodynię balu u
szatana. Małgorzata dobrze czuła się w roli czarownicy, w której wcieleniu odzyskała młody wygląd i pewność siebie. Poczuła
się zachwycona lotem nad miastem, kąpielą w rzece, żabami grającymi na fujarkach, nagimi wiedźmami, które pokłonami
okazywały jej szacunek. Niczemu się nie dziwiąc, wykorzystała bal pełni księżyca na załatwienie osobistych spraw, ratując
Mistrza i jego dzieło.
Odmieniona Małgorzata nie odczuwała wyrzutów sumienia, działa z wielką pewnością i determinacją, nie oglądając
się za siebie. Siłę czerpała z głębokiej wiary w prawdziwość swoich uczuć. Wszystko podporządkowała jednemu celowi –
odzyskać ukochanego i wieść nareszcie szczęśliwe życie u jego boku. Dla niego poddała się wszelkim zabiegom, jakich
wymagała od niej umowa zawarta z Wolandem. Godnie pełniła rolę gospodyni szatańskiego balu, co wiązało się nawet z
wypiciem kielicha krwi.
Małgorzata-czarownica nie była całkowicie odmienioną istotą. Wciąż posiadała wiele ludzkich cech. Odczuwała
współczucie dla postaci Friedy, której duch nie mógł zaznać spokoju po tym, jak kobieta zabiła własne dziecko. Mając do
dyspozycji jedno życzenie poprosiła o to by zakończyła się wieczna męka zjawy, której wciąż wkładano w ręce chustkę, którą
zadusiła synka.
Nie da się oprzeć wrażeniu, że motorem napędzającym wszystkie działania Małgorzaty powodowane są wielką,
czystą miłością wobec mistrza. Kobieta oddała nawet życie wiedząc, że tylko tak będzie mogła na wieki połączyć się z
ukochanym. Małgorzata bezkrytycznie zaufała uczuciu i nawet przez moment nie zwątpiła w słuszność swoich racji. Nie
zawahała się porzucić życie u boku bogatego męża, a oddać życie, wiedząc, że tylko tak spełni swoje odwieczne marzenie o
wiecznym szczęściu i prawdziwej miłości.
-5- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

Natasza Prokofiewna – pokojówka Małgorzaty, która dzięki jej wstawiennictwu została wiedźmą.

Iwan Nikołajewicz Ponyriow (Iwan Bezdomny) - barczysty, rudawy, kudłaty młody człowiek w zsuniętej na ciemię
kraciastej cyklistówce i kraciastej koszuli – szedł w wymiętych białych spodniach i czarnych płóciennych pantoflach.
Początkujący poeta, który na początku swojej kariery silnie związany był z Massolitem. Z czasem popadł w niełaskę
zrzeszenia literatów. Zgodnie z przepowiednią Wolanda trafia do zakładu psychiatrycznego z podejrzeniem schizofrenii, gdzie
spotyka Mistrza. Zaprzyjaźnia się z nim.
Zanim jednak trafił do kliniki był naocznym świadkiem dekapitacji Berlioza pod kołami tramwaju.

Uwaga: „Aleksandrowicz” i „Mikołajewicz” itp. - są to tzw. otczestwa, integralna część imienia i nazwiska
rosyjskiego. Pochodzą od imienia ojca. W sytuacjach oficjalnych, zwłaszcza przy przedstawianiu kogoś, nie
można ich pominąć.

Michał Aleksandrowicz Berlioz - mniej więcej czterdziestoletni, ubrany w szary letni garnitur, był niziutki, ciemnowłosy,
zażywny, łysawy, swój zupełnie przyzwoity kapelusz zgniótł wpół i niósł w ręku; jego starannie wygoloną twarz zdobiły
nadnaturalnie duże okulary w czarnej rogowej oprawie. Człowiek ten stał na czele Massolitu – państwowej organizacji
zrzeszającej pisarzy. Był też redaktorem miesięcznika literackiego Dał się poznać jako wielki przeciwnik religii i jej obecności
w literaturze. Wypełniając dekret partyjny zwalczał dzieła i twórców, którzy nie tworzyli w duchu ateistycznym, na przykład
Mistrza.
Zginął pod kołami tramwaju, zgodnie z przepowiednią Wolanda, wedle której utnie mu głowę kobieta, komsomołka (tramwaj
prowadziła kobieta). Woland symbolicznie skazał go na śmierć przez ścięcie.
Bułhakow zapożyczył nazwisko dla tej postaci od francuskiego kompozytora Hektora Berlioza, autora opery
Potępienie Fausta.

Stiepan (Stiopa) Bogdanowicz Lichodiejew – dyrektor artystyczny teatru Variétés. Dzielił swoje moskiewskie mieszkanie w
pięciopiętrowym domu przy ulicy Sadowej z Michałem Berliozem. Pewnego ranka, kiedy się przebudził, przejrzał się w
lustrze, ujrzał w nim człowieka ze sterczącymi na wszystkie strony włosami, z opuchniętą, pokrytą czarna szczeciną fizjonomią,
z zapłyniętymi oczyma. Człowiek ów miał na sobie brudną koszulę, krawat, kalesony i skarpetki. Właśnie wtedy wizytę złożył
mu Woland. Stiopa, jak nazywali go przyjaciele, ze zdumieniem odkrył, że poprzedniej nocy podpisał kontrakt z tajemniczym
nieznajomym użyczając mu teatr na siedem występów. Niestety dla niego okazało się, że trupa Wolanda planowała zająć jego
luksusowe mieszkanie na czas pobytu w Moskwie. Szatan za sprawą magii przeniósł skinieniem palca Stiopę na Jałtę.
Na zakończenie powieści dowiadujemy się od narratora: Stiopa Lichodiejew nie korzysta już z telefonów Varietes. Skoro tylko
po ośmiu dniach pobytu opuścił klinikę, wysłano go do Rostowa, gdzie został mianowany kierownikiem wielkiego sklepu
spożywczego. Podobno nie pije już portweinu, tylko wódkę, nalewkę na pączkach czarnych porzeczek, co mu wyszło na
zdrowie. Mówią, że zrobił się teraz milczący i że unika kobiet.

Iwan Sawieliewicz Warionucha – był najbliższym współpracownikiem Rimskiego. Administrator teatru Variétés. Cieszył się
złą sławą kłamcy i dwulicowego krętacza. Został za to ukarany przez Wolanda, który przemienił go w wampira. Później, po
dwóch dniach nieobecności zjawił się w swoim mieszkaniu jako odmieniony człowiek. Asasello wymógł na nim obietnicę, że
nie będzie kłamał, przynajmniej przez telefon.

Grigorij Daniłowicz Rimski – dyrektor finansowy Variétés. Podejrzewał Wolanda o czarną magię, kiedy zorientował się, że
jego zwierzchnik, czyli Lichodiejew po podpisaniu z nim kontraktu w przeciągu jednej nocy znalazł się na Jałcie, co na owe
czasy było fizyczną niemożliwością. Został zaatakowany przez Warionuchę, swojego najbliższego współpracownika, którego
diabelska trupa przemieniła w wampira. Bohater cudem uszedł z życiem z tej opresji. Uciekł do Leningradu, gdzie zatrzymał
się w hotelu „Asturia”, skąd do Moskwy została wysłana depesza informująca, że dyrektor finansowy Rimski postradał
zmysły, że na zadawane mu pytania sensownych odpowiedzi nie umie udzielić albo też udzielić ich nie chce, i błaga tylko o
jedno, aby go zamknąć w opancerzonej celi, a przy drzwiach postawić uzbrojonych strażników. Po dojściu do siebie zrzekł się
posady w Varites i przyjął posadę dyrektora teatru lalek na Zamoskworieczu.

Nikanor Iwanowicz Bosy – prezes spółdzielni mieszkaniowej, aresztowany na podstawie donosu Korowiowa za nielegalne
posiadanie waluty.

Grigorij Daniłowicz Rimski po nieudanym zamachu dokonanym przez Warionuchę i Hellę, uciekł do Leningradu. Następnie
przywieziony przez służby do Moskwy i przesłuchany, ostatecznie objął posadę dyrektora teatru lalek na Zamoskworieczu.

Aryman – krytyk literacki, krytykujący Mistrza na łamach oficjalnej prasy za treści religijne zawarte w jego powieści.
Przyczynił się do załamania psychicznego głównego bohatera.

Łatuński – krytyk literacki, autor artykułu na łamach oficjalnej prasy pt. „Starowier wojujący”, atakujący Mistrza po
napisaniu powieści o Piłacie. Jeden ze sprawców choroby psychicznej pisarza. To na nim zemściła się Małgorzata po
przemianie w wiedźmę, demolując kompletnie jego mieszkanie w „Dramlicie”. Jest to przypuszczalnie literacki portret
przewodniczącego Głównego Komitetu Repertuarowego w latach 1930-37, Osafa Litowskiego.
-6- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

Mścisław Laurowicz – literat, domagający się rozprawy z piłatyzmem po przeczytaniu powieści Mistrza. Pierwowzorem tej
postaci był Wsiewołod Witalijewicz Wiszniewski (1900-1951).

Aleksander Riuchin – poeta, członek Massolitu. Odwiózł Bezdomnego do kliniki Strawińskiego po jego aresztowaniu w
„Gribojedowie”. Skutkiem tej wizyty była utrata wiary we własny talent. W osobie Riuchina Bułhakow sportretował znanego
rewolucyjnego poetę radzieckiego Włodzimierza Majakowskiego.

Alojzy Mogarycz – dziennikarz. Był człowiekiem, który zwiódł Mistrza. Udając jego przyjaciela w klinice psychiatrycznej
skłonił go do zwierzeń na temat dzieła o Poncjuszu Piłacie. Współpracował z Massolitem, dlatego nie wahał się ani przez
chwilę donosząc na Mistrza, iż w jego mieszkaniu znajduje się nielegalna literatura. Oczywiście to on zajął lokum tytułowego
bohatera po tym, jak władze eksmitowały go stamtąd. Mogarycz zdążył zaledwie wstawić do mieszkania wannę, kiedy
dosięgła go szatańska sprawiedliwość. Woland w magiczny sposób sprowadził go do swojego mieszkania w środku nocy.
Mężczyzna był przerażony: ogłupiały, bliski obłędu obywatel w samej bieliźnie, ale nie wiedzieć czemu z walizka w dłoni i w
kaszkiecie. Trząsł się i kucał ze strachu. Tak ubrany obudził się w pociągu. Nawet nie próbował odzyskiwać mieszkania na
Arabacie. Na zakończenie dowiadujemy się, że Alojzy Mogarycz działa do dziś na stanowisku, którego zrzekł się Rimski, to
znaczy na etacie dyrektora finansowego Varietes.

Arkadiusz Apołłonowicz Siemplejarow – przewodniczący Komisji Akustycznej teatrów moskiewskich, zdemaskowany


przez Korowiowa i Behemota podczas pokazu w Varietes jako niewierny mąż. Przesłuchiwany po seansie czarnej magii, a
następnie przeniesiony na stanowisko kierowniku punktu skupu runa leśnego w Briańsku pod Moskwą.

Żorż Bengalski – był to doskonale znany całej Moskwie konferansjer. Znamienity pracownik teatru Varietes był tęgi, wesoły
jak dziecko, gładko wygolony, co wieczór zakładał ten sam wymięty frak z nieświeżym gorsetem. Artysta mimo pokaźnego
stażu nie cieszył się sympatią widzów, jego żarty od lat nikogo już nie bawiły. Przełomowym spektaklem w jego życiu był
seans Wolanda. Jedna ze sztuczek mistrza czarnej magii przeszła do historii: I stała się rzecz niesłychana. Czarny kot zjeżył się
i miauknął rozdzierająco. Potem sprężył się i jak pantera dał susa prosto na pierś Bengalskiego, a stamtąd przeskoczył mu na
głowę. Z pomrukiem wbił napuszone łapy w wątłą fryzurę konferansjera, dziko zawył, przekręcił tę głowę raz, przekręcił drugi
i oderwał ją od pulchnego karku. (…) Krew z rozdartych tętnic chlusnęła fontannami, zalała półkoszulek i frak. (…) Kot podał
głowę Fagotowi, ten podniósł ją za włosy i ukazał publiczności, a głowa krzyknęła rozpaczliwie na cały teatr (…).
Za sprawą Wolanda głowa zrosła się z resztą ciała, lecz Bengalski po tym przedstawieniu trafił do kliniki psychiatrycznej
doktora Strawińskiego. Po opuszczeniu szpitala wciąż nękały go lęki, że głowa w każdej chwili może odpaść. Wykonywanie
zawodu stało się dla niego niemożliwe: Konferansjer porzucił więc pracę i zaczął żyć z własnych oszczędności, które według
jego skromnych obliczeń powinny mu były wystarczyć na lat piętnaście.

Doktor Strawiński – szef kliniki psychiatrycznej, do której trafiło kilku bohaterów powieści (Mistrz, Bezdomny, Bosy,
Bengalski). Klinika słynęła ze znakomitej kadry i luksusowego wyposażenia.

Archibald Archibaldowicz – szef restauracji w Domu Gribojedowa. Zabójczo przystojny, porównywany do pirata z Mórz
Karaibskich, doprowadził do aresztowania poety Bezdomnego w czasie jego wizyty w lokalu i zdemaskował Korowiowa i
Behemota, co zaowocowało strzelaniną i pożarem, który w całości strawił „Gribojedowa”.

Łapszennikowa – sekretarz redakcji Massolitu, zezowata od ciągłego kłamania. To ona wpuściła Behemota i Korowiowa na
teren restauracji, gdzie wkrótce doszło do konfrontacji i pożaru budynku.

Annuszka – kobieta która rozbiła butelkę oleju na turnikiecie, przez co doprowadziła do śmierci Berlioza, który
poślizgnąwszy się na nim wpadł pod tramwaj. W ten sposób spełniła się przepowiednia Wolanda. Po balu u szatana usiłowała
ukraść złotą podkowę wysadzaną diamentami upuszczoną przez Małgorzatę, ale odzyskał ją Asasello.

Baron Meigel [majgiel] – współpracownik służb specjalnych inwigilujący zagranicznych turystów (za takich uchodziła grupa
Wolanda). Zaproszony na bal, stracił na nim życie po strzale Asasella, równo o północy. Jego krwią szatan spełnił toast pijąc
płyn z czaszki Berlioza, ukradzionej przed pogrzebem literata z „Gribojedowa”, gdzie wystawiono zwłoki.

Andriej Fokicz Sokow – niezbyt uczciwy bufetowy teatru Variétés. Sprzedawał żywność „drugiej świeżości”. Korowiow
przepowiedział mu przyczynę zgonu (rak wątroby). Przepowiednia sprawdziła się.

GRUPA II. DIABEŁ I JEGO ŚWITA (BOHATEROWIE REPREZENTUJĄCY MOCE CIEMNOŚCI)

Świta Wolanda, jak i on sam, pokazani są raczej jednowymiarowo, bez dwuznaczności. Bułhakow powołuje do życia
szatańską trupę, każdemu jej członkowi rozdając pewne konwencjonalne atrybuty diabelskości. Ich imiona są znane, występują
w różnych innych tekstach, zwłaszcza w Doktorze Faustusie Tomasza Manna.

Owa trupa przyjechała do Moskwy, aby tam zorganizować coroczny bal i przy okazji poczynić nieco zamętu w
mieście. Zespół Wolanda ma precyzyjną plastyczność, ów hiperrealizm nierealności, “upostaciowienie fikcji”; jego postaci są
-7- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

obrysowane wyraźnym konturem, bez rozmyć i dwuznaczności. Równie konkretne są zadania zespołu, przypominającego
brygadę fachowców o ściśle określonych kompetencjach, wysłanych w piekielną delegację służbową.
Diabły Bułhakowa są zeświecczone i uczłowieczone. Są wprawdzie reprezentantami „ciemnej strony”, ale czynią
wiele dobrego – po pierwsze wymierzając Moskwie sprawiedliwość, po drugie pomagając Mistrzowi i Małgorzacie. Diabły te
nie sprowadzają do Moskwy Piekła, ale jedynie wyciągają z mieszkańców Moskwy to, co jest w nich piekielne, złe i ciemne.
Obnażając więc prawdę, występują po stronie sprawiedliwości i dobra.

Woland – przywódca grupy, szatan, typ buntownika. Pojawia się ubrany zazwyczaj elegancko, w szarym garniturze i berecie.
Podpiera się laską z czarną rączką w kształcie głowy pudla. Prawe oko ma czarne jak czeluść piekielna, w lewym, zielonym,
iskrzy się obłęd. Wolandowi podporządkowują się inni członkowie grupy, to on właśnie jest szatanem. Spokojny,
zrównoważony, wyrafinowany w swym okrucieństwie władca piekieł.
Imię zaczerpnięto z Fausta Goethego (słowo „vôlant” w języku średniowysokoniemieckim oznaczało diabła).
Moskwianom Woland przedstawia się jako profesor czarnej magii, przybyły, by dać pokaz iluzji oraz jako specjalista od
odczytywania rękopisów Gerberta z Aurillac z X wieku.
Woland przedstawia się na wiele sposobów: Profesor W.; O, jestem w ogóle poliglotą. Znam bardzo wiele języków; Jestem
specjalistą od czarnej magii; Jestem w tej dziedzinie jedynym specjalistą na świecie; Jestem historykiem.
Jego wygląd, który zresztą dowolnie mógł zmieniać, był nie do opisania dla nikogo, kto spotkał go na swojej drodze.
Każdy portret pamięciowy sporządzony przez takie osoby różniłby się od siebie diametralnie.
Woland nie utykał na żadną nogę, nie był ani mały, ani olbrzymi, tylko po prostu wysoki. Co zaś dotyczy zębów, to z
lewej strony były koronki platynowe, a z prawej złote. Miał na sobie drogi szary garnitur i dobrane pod kolor
zagraniczne pantofle. Szary beret dziarsko załamał nad uchem, pod pachą niósł laskę z czarną rączka w kształcie
głowy pudla. Lat na oko miał ponad czterdzieści. Usta jak gdyby krzywe. Gładko wygolony. Brunet. Prawe oko
czarne, lewe nie wiedzieć czemu zielone. Brwi czarne, ale jedna umieszczona wyżej niż druga. Słowem –
cudzoziemiec.
Naprawdę był jednak wysłannikiem piekieł, który przybył ze swoją świtą do Moskwy, by w tym zepsutym mieście
zorganizować wiosenny bal pełni księżyca (zwany też Balem stu królów), 14 dnia nisan; dnia, który w kalendarzu żydowskim
jest dniem poprzedzającym święto Paschy (w kalendarzu świąt chrześcijańskich jest to zatem Wielki Piątek). Bohater ten
przeprowadza szereg seansów w teatrze Varietes, podczas których demaskowane zostały wszelkie wady moskwiczan. „Szatan
w przebraniu” wypełnia w stolicy Rosji myśl zaczerpniętą z Fausta Goethego. Woland wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni
dobro. Wszystkie jego czyny były co prawda dość brutalne, lecz sprawiedliwe i w ostateczności wyrządzały dobro.

Behemot – olbrzymi tłusty czarny kot o nienagannych manierach, lowelas, lubiący dobrze wypić. Niekiedy to człowiek o
kociej twarzy z wąsami. Potrafił chodzić na dwóch łapach i mówić. Jako kot wprawia w zdumienie przeciętnych mieszkańców
Moskwy swymi niecodziennymi sztuczkami m.in. kupuje bilet, przemawia do motorniczego tramwaju, pije wódkę i zagryza
marynowanymi grzybkami, gwiżdże, gra w szachy oraz pozbawia głowy nieszczęsnego Bengalskiego, który jest
konferansjerem w teatrze. Stroi się w muszkę i pozłaca wąsy przed balem. Jego imię w języku rosyjskim oznacza
„hipopotama”. Sam jego wygląd budzi uśmiech na twarzy czytelnika. Jego rolą w świcie Wolanda było zabawienie maga.
Postać ta jest zdecydowanie jedną z najzabawniejszych w powieści. W jednej z ostatnich scen zaprezentował swoje
prawdziwe oblicze, które w odróżnieniu od reszty kompanów nie było przerażające: Behemotowi noc oderwała jego puszysty
ogon, odarła go z futra, rozrzuciła strzępy sierści po mokradłach. Ten, który zabawiał księcia ciemności jako kot, objawiał się
teraz jako szczuplutki chłopak, demon–paź, najwspanialszy błazen, jakiego znał świat. Teraz i on także zamilkł i pędził
bezszelestnie, podstawiając swoją młodą twarz pod napływającą od księżyca poświatę.

Korowiow (Fagot) – diabeł-prześmiewa, tandeciarz, podający się za byłego dyrektora chóru cerkiewnego i tłumacza. Główny
sprawca wszystkich moskiewskich psikusów i prawa ręka Wolanda. Dał się poznać czytelnikowi zwłaszcza jako kompan
Behemota w rozlicznych psikusach. Chodzi w czapeczce – bejsbolówce, binoklach z tylko jednym okularem, w którym wybite
jest szkiełko i kraciastej marynarce. Ma wąsiki jak kurze piórka, maleńkie, ironiczne i na wpół pijane oczka, a kraciaste
porcięta podciągnięte są tak wysoko, że widać brudne białe skarpetki. Z innego fragmentu dowiadujemy się jeszcze o jego
wyglądzie: Malutka główka, dżokejka, kusa kraciasta marynareczka utkana z powietrza... Miał ze dwa metry wzrostu, ale w
ramionach wąski był i chudy niepomiernie, a fizys, proszę zauważyć, miał szydercza.
Jego prawdziwe oblicze było dużo poważniejsze i przerażające: Należy wątpić, czy ktokolwiek poznałby w tym, który pędził
teraz tuż obok Wolanda, po prawej ręce Małgorzaty, Korowiowa –Fagota, samozwańczego tłumacza tajemniczego i nie
potrzebującego bynajmniej żadnych tłumaczy konsultanta. Zamiast tego, który opuścił Worobiowe Góry w podartym stroju
cyrkowca jako Korowiow–Fagot, galopował teraz cicho podzwaniając złotym łańcuchem uździenicy ciemnofioletowy rycerz o
mrocznej twarzy, na której nigdy nie zagościł uśmiech. Wspierał brodę na piersi, nie patrzył na księżyc, nie interesowała go
ziemia, pędząc obok Wolanda rozmyślał o jakowychś swoich sprawach.
Potwierdzało to pogłoski, że kiedyś był rycerzem, który w nieznany sposób naraził się siłom nieczystym, za co został
skazany na wieczne potępienie. Można też wysnuć inną teorię o jego wcześniejszym wcieleniu. Fakt, iż czasami przedstawiał
się jako były regent chóru cerkiewnego można odczytywać jako przyznanie się do tego, że niegdyś zawiadywał anielskim
zastępem, lecz z jakichś powodów został strącony z nieba do piekła.
Jego pojawienie się zawsze oznaczało dla napotkanego człowieka rychłe nieszczęście. Chociaż z drugiej strony
wydawał się najsympatyczniejszym ze wszystkich towarzyszy Wolanda. Pełen ogłady, dobrych manier, trafnie dobierający
słowa diabeł zwodził moskwian swoim wdziękiem. Podczas balu wspaniale towarzyszył Małgorzacie.
-8- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

Asasello – niski, krępy, dobrze zbudowany osiłek, z rudymi włosami, bielmem na jednym oku i wystającym kłem. Grubiański,
potrafiący świetnie strzelać z pistoletu. Diabeł „do zadań specjalnych”  Nosił wykrochmaloną koszulę, pasiasty garnitur w
dobrym gatunku, na nogach lakierki, a na głowie melonik. Krawat jaskrawy. Czasami jego wizerunku dopełniało niedojedzone
kurze udko, które wtykał sobie w kieszeń marynarki. Jego prawdziwe oblicze jest przerażające: „Teraz, lecąc, Asasello
przybrał swą prawdziwą postać demona bezwodnej pustyni, demona-mordercy”.
W świcie Wolanda pełni rolę człowieka od „brudnej roboty”. To do niego najczęściej zwracał się mag, jeśli sytuacja
wymagała „zajęcie się kimś” lub „nakłonienie” kogoś do czegoś. Diabeł, choć brakowało mu ogłady Fagota, sprytu Behemota
czy uroku Helli, doskonale wywiązywał się z powierzanych mu, nierzadko bardzo odpowiedzialnych, zadań. W odróżnieniu
od reszty trupy nie wykazuje się szczególnym poczuciem humoru, raczej się nie uśmiecha. Posiadał jednak drugie, bardziej
łagodne oblicze. Pokazywał je w obecności Małgorzaty, przed którą odczuwał wstyd i zażenowanie.

Hella – piękna, wyuzdana rudowłosa wiedźma, czarownica; jedyna kobieta w trupie Wolanda. Pełni w niej rolę służącej
czarnego maga. Jej wygląd wprawiał niejednego mężczyznę w zakłopotanie: Otworzyła drzwi dziewoja, która nie miała na
sobie nic oprócz kokieteryjnego koronkowego fartuszka i białego czepeczka. Gwoli prawdy dodać tu trzeba, że na nogach
miała złote pantofelki. Dziewczyna zbudowana była bez zarzutu, a za jedyny defekt jej urody można było uznać purpurową
bliznę na szyi. Wspomniana blizna to oczywiście ślad po ukąszeniu wampira.

GRUPA III. BOHATEROWIE Z POWIEŚCI MISTRZA [NAWIĄZANIE DO WĄTKU BIBLIJNEGO]

Poncjusz Piłat – okrutny „piąty procurator Judei, eques Romanus, Poncjusz Piłat”, postać historyczna; był głównym
bohaterem wielkiej powieści napisanej przez Mistrza. Bohater ten cierpi wielki rozterki, ponieważ nie wie co począć z Jeszuą
Ha-Nocri, wędrownym filozofem. Niesłychanie interesująca i złożona postać: To on zatwierdził skazanie Jeszui przez
żydowski Sanhedryn. Piłat, pełniąc funkcję rzymskiego namiestnika w Jerozolimie, cierpiał na poczucie obcości i wewnętrznej
pustki. Nienawidził mentalności ludzi otaczających go na co dzień, jednak w sytuacji wyboru podporządkował się ich
zasadom, choć pozostawały w sprzeczności z jego poczuciem prawdy. Wydał skazujący wyrok na Jeszuę, chociaż zdawał
sobie sprawę, że stawiane mu zarzuty były nieprawdziwe. Nie dostrzegał w wędrownym filozofie zagrożenia dla Rzymu.
Jednak ugiął się przed swoimi współpracownikami, którzy uparli się, że należy skazać mężczyznę za podżeganie do buntu i
obrazę majestatu władzy. Podjął tę decyzję w obawie przed odpowiedzialnością przed samym cesarzem.
Widzimy go jednak pod koniec powieści, siedzącego samotnie na tronie w towarzystwie wiernego psa, jak
rozmyśla nad tym, że przeszedł do historii jako tchórz. Poncjusz Piłat chętnie by się zamienił z obdartym włóczęgą Mateuszem
Lewitą. Piłat od dwóch tysięcy obywa karę, jaką jest wieczna udręka.
Kreując tę postać Bułhakow uświadamia odbiorcy, że największym złem jest tchórzostwo: czyni ono człowieka
nieuczciwym, zakłamanym, uległym, niewiernym samemu sobie. We śnie prokuratora, w którym nie dochodzi do kaźni
Jezusa, dowodził, że tchórzostwo nie jest jedną z najstraszniejszych ułomności, ono jest ułomnością najstraszniejszą. Piłat
zwany jest często człowiekiem „w białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika”. Płaszcz Piłata symbolizuje połączenie
niewinności z cierpieniem; biel z wierzchu – umycie rąk, ale cierpi on jako człowiek z powodu wyrzutów sumienia i
świadomości, że z jego powodu przelała się krew niewinnego Jeszui.
Poncjusz Piłat - prokurator Judei, sędzia Jezusa Chrystusa, prowadząc sąd nad Chrystusem ulega radzie żydowskiej,
skazuje go na śmierć, ze strachu przed władzą, obawiając się podejrzeń o zlekceważenie cesarskiego majestatu. Jest:
• tchórzliwy, zakłamany, uległy, słaby, niewierny, bezwzględny, okrutny;
• nie ma odwagi sprzeciwić się niegodziwości;
• sprzeniewierza się wierności prawdzie, rezygnując ze swoich przekonań i wybierając wygodną dla siebie rolę
niezainteresowanego;
• wybiera to, co dla niego bezpieczniejsze, mówi: „Uważam, że byłoby podłością zmarnować karierę”;
• dopiero po fakcie uświadamia sobie, że skazał się na wewnętrzną udrękę; przeżywa bardzo swój czyn, ludzki
niepokój i tęsknotę za prawdą i dobrem, o czym świadczą ukazane dalej jego sny.
Pisarz wydobywa z wątku biblijnego te wartości, którym zaprzeczało życie w ówczesnej rzeczywistości radzieckiej
(sowieckiej).

Jeszua Ha-Nocri (po hebrajsku – Jezus z Nazaretu) – druga z głównych postaci powieści Mistrza, wzorowana na Jezusie.
Wędrujący filozof, który nie przypomina znanego z Biblii proroka, otoczonego za życia kultem, głosi odważne słowa, że
wszelka władza jest gwałtem, zadawanym ludziom, i że nadejdzie czas, kiedy nie będzie władzy ani cesarskiej, ani żadnej
innej. Człowiek wejdzie do królestwa prawdy i sprawiedliwości, w którym nie potrzebna już będzie władza. Za te słowa Piłat
skazał go na śmierć.
Jego wygląd nie wskazywał bynajmniej na to, że Rzymianin miał do czynienia z Synem Boga. Mistrz przedstawił go
w swojej powieści jako dwudziestosiedmioletniego człowieka: Człowiek ów odziany był w stary, rozdarty, błękitny chiton.
Na głowie miał biały zawój przewiązany wokół rzemykiem, ręce związano mu z tyłu. Pod jego lewym okiem widniał wielki
siniak, w kąciku ust miał zdartą skórę i zaschłą krew.
Jeszua zaraz po stawieniu się przed obliczem prokuratora został dotkliwie pobity za to, że nie zwracał się do niego hegemonie.
Przez cały proces współczuł Piłatowi jego ciężkiej doli.
Wędrujący mędrzec głosił filozofię miłości, według której na świecie nie ma złych ludzi. Jezus - występuje w
powieści pod hebrajskim imieniem Jeszua, co oznacza „Bóg wybawia”, a nie pod grecko-łacińskim – Jezus; Ha-Nocri oznacza
w języku hebrajskim „Nazarejczyk”; pisarz zaczerpnął je z Talmudu, gdzie określono tak człowieka podającego się za
Mesjasza, skazanego na karę śmierci w przeddzień żydowskiego święta Paschy (Dla chrześcijan: Jezus Chrystus).
-9- Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

Mateusz Lewita – jedyny uczeń Jeszui, były poborca podatków. W niczym nie przypomina św. Mateusza z Ewangelii.

Juda z Kiriatu – zdrajca Jeszui, zabity przez Afraniusza na aluzyjny rozkaz Piłata, przekazany jako polecenie uchronienia
Judy przed pewną zemstą zwolenników Jeszui.

Centurion Marek Szczurza Śmierć – legionista rzymski, potężnej budowy mężczyzna z nosem roztrzaskanym germańską
maczugą. Wzbudza strach.

Afraniusz – szef tajnych służb prokuratora Judei, który nadzorował wydany przez Piłata rozkaz wykonania wyroku śmierci na
Judzie z Kiriatu.

Nisa – ukochana Judy, współpracowniczka Afraniusza.

Kajfasz – członek Sanhedrynu, który potwierdził, że wolą tej instytucji jest skazanie na śmierć Jeszui Ha-Nocri, a zachowanie
przy życiu Bar-Rabbana.

TRZY WĄTKI GŁÓWNE

I. TYTUŁOWY WĄTEK MISTRZA I MAŁGORZATY (WĄTEK REALISTYCZNY I FANTASTYCZNY)

Miłość dwojga bohaterów jest siłą pierwotną, ogromną i porażającą. Nic nie jest w stanie jej zniszczyć. Jest dla nich
wartością podstawową, taką, która nadaje sens wszystkiemu. Szczytem szczęścia jest dla nich przebywanie ze sobą, możliwość
wzajemnego cieszenia się swoją obecnością.

1. Szukanie przez Mistrza i Małgorzatę pomocy u szatana w celu osiągnięcia tego, czego nie może im dać świat
rzeczywisty; właściwie to Małgorzata spiskuje z diabłem, walcząc o ocalenie Mistrza, idzie na ryzykowne transakcje,
rzuca się w wir piekielnej przygody i dopina swego; nawiązanie do dramatu Goethego „Faust”, faustowski motyw
paktu z diabłem,
2. Mistrz i Małgorzata bronią prawdy; zachowują niezależność wbrew panującemu zakłamaniu; dowodzą swoją
postawą, że nawet w bardzo zepsutym świecie należy zachować niezależność,
3. celem wkroczenia Wolanada w ich życie jest ocalenie Mistrza i Małgorzaty, przywrócenie ich sobie oraz ocalenie
dzieła Mistrza,

Ważna funkcja głównego wątku:


Wątek miłości dwójki tytułowych bohaterów jest swoista klamrą, która spina wszystkie pozostałe wątki obecne w
dziele. Oddanie tytułu Mistrzowi i Małgorzacie jest sygnałem danym czytelnikowi od Bułhakowa, że to miłość jest rzeczą
najważniejszą. Uczucie, jakie stworzył pomiędzy dwójką tytułowych bohaterów jest czyste, silne, motywujące, wręcz
absolutne. To w imię miłości i wiecznego szczęścia Mistrz i Małgorzata oddają swoje życia.

II. WĄTEK DIABELSKI (FANTASTYCZNY)

a) Diabeł Woland i jego świta w Moskwie


• Woland i jego świta pojawiają się w Moskwie i wkraczają w rzeczywistość ludzką; w państwie, w którym panuje
urzędowy ateizm, mówienie serio o prawdach Ewangelii przyjmowane jest jako sprzeciw wobec założeń ustrojowych;
wbrew powszechnie głoszonemu ateizmowi - przekonaniu, że Bóg nie istnieje, pojawia się szatan Woland i dowodzi,
ze Chrystus to postać prawdziwa.
• Woland - szatan-mag, przybywa z cudzoziemskim paszportem profesora historyka,
o prezentuje się jako konsultant, specjalista od czarnej magii,
o mądry, inteligentny, władczy, opanowany, dumny, okrutny,
o typ myśliciela, filozofa, patrzy na ludzi z wyższością i pogardą,
o określany jest rycerzem ciemności, księciem ciemności,
o władcą cieni, demiurgiem; Berlioz widzi w nim szpiega,
o zwornik całości utworu, wszędzie i zawsze obecny,
• członkowie świty Wolanda przemieszczają się swobodnie w przestrzeni; są utkani z powietrza, spadają z sufitu,
schodzą z tafli lustra, unoszą się w przestworzu, zupełnie jak w baśni, umieją zyskiwać i tracić cielesność oraz
przemieszczać ludzi i rzeczy swobodnie w czasie i przestrzeni,
• diabelski zespól Wolanda podobny jest do roboczej brygady fachowców o ściśle określonych kompetencjach.

b) Diabli „w delegacji”, szatański bal


• świta Wolanda po przybyciu do Moskwy w piekielną delegację służbową działa ściśle według przyjętych założeń; ma
do załatwienia organizację dorocznej imprezy - szatańskiego balu (odbywającego się co roku w innej części świata) i
jest zaaferowana swymi pracami,
- 10 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

• trzydniowy pobyt diabelskiego zespołu w Moskwie pozwala uzmysłowić jej mieszkańcom bzdurność, absurdalność,
groteskowość świata, w którym żyją, odsłonić rzeczywistość będącą konsekwencją układu politycznego lego okresu,
nieludzkiego systemu i rządzących nim zasad, którymi są strach, podejrzliwość, tchórzostwo, a więc to, co
najstraszliwsze, słowem - zło i nienormalność ludzkiej egzystencji w tym systemie.
• członkowie zespołu Wolanda są jedynie „wywoływaczami” istniejącego już zła, ale nic twórcami tego zła tkwiącego
w rzeczywistości moskiewskiej lat trzydziestych XX wieku,
• diabli skupiają głównie uwagę na mechanizmach rządzących sferą kultury, prezentują środowisko literackie skupione
w związku pisarzy Massolit mieszczącym się w Domu Gribojedowa, gdzie można załatwić sobie tanie wczasy,
przyjemnie spędzić czas w restauracji; odsłaniają bezsens tego masowego związku, w którym sprawy literatury są
mało istotne,
• ukazują działanie przedstawicieli życia kulturalnego na przykładzie kierownictwa administracji Teatru Varietes oraz
Komisji Nadzoru Widowisk i Rozrywek; teatr obsługują nieuczciwi urzędnicy,
• odsłaniają działalność administratorów domów mieszkalnych, ich nieuczciwość i łapówkarstwo,
• na szatańskim balu zdrajcy, donosiciele i aferzyści podlegają doraźnym sądom diabelskim, a baron Meigel, zadufany
kacyk i zawodowy donosiciel, zostaje zamordowany; egzekucji dokonują na nim Abbadon i Asasello, makabryczny
element balu; tylko nieliczni ponoszą wiec karę śmierci - Berlioz (który uległ wypadkowi) i Meigel (który zostaje
zamordowany); pozostali przestępcy, w myśl zasady miłosierdzia, otrzymują szansę skorygowania swego losu; strach
przed tajną policją zostaje obrócony w żart;
• wyjaskrawiają to, co istnieje, doprowadzają do absurdalnych konsekwencji,
• pojawiają się wszędzie tam, gdzie przekroczone zostają określone normy moralne,
• wybuchają cztery wymowne pożary; diabelski ogień pochłania mieszkanie Berlioza, sklep dla uprzywilejowanych
(Torgsin), dom pisarzy, suterenę Mistrza i według słów Asasella „wszystko zostaje zakończone”; ogień tradycyjnie
stanowi żywioł oczyszczający, a więc naprawienia rzeczywistości; w utworze pojawia sie jeszcze inny żywioł - woda,
którą Małgorzata zalewa mieszkanie jednego z krytyków powieści Mistrza,
• podpalenia Domu Gribojedowa szatani dokonali nadprogramowo, bez polecenia szefa, o czym świadczy postawione
przez Wolanda Behamotowi pytanie: „Powiedz lepiej, dlaczego Gribojedow się zapalił?”, ale nie gniewa się na nich
za to; zapewne wszyscy chcieli, aby obróciło się w popiół zakłamanie i służalczość pseudo sztuki; nie podoba się
natomiast Wolandowi, że w tym czasie kot szabrował na zapleczu restauracji, ukradł łososia,
• pozornie mocny diabeł nie zdoła jednak zniszczyć stalinowskiego systemu, nawet on jest wobec niego bezsilny,
potrafi jedynie nim tylko zachwiać.

III. WĄTEK BIBLIJNY - ALTERNATYWNA HISTORIA PONCJUSZA PIŁATA I JESZUI HA-NOCRI

Zwróć uwagę, że biblijny ( a dokładniej – nowotestamentowy) wątek dziejów Jezusa Chrystusa


Bułhakow interpretuje (reinterpretuje) bardzo ciekawie – wnika w psychikę postaci (Jezus,
Piłat; apostałowie: Judasz i Mateusz) i rysuje inne portrety niż te, do których jesteśmy
przyzwyczajeni.

a) Postać Poncjusza Piłata i kaźń (męka) Jeszui


• na wątek biblijny w utworze składają się:
• opowiadanie Wolanda o Poncjuszu Piłacie skierowane do Berlioza i Bezdomnego na skwerku moskiewskim,
• kaźń Jeszui (Jezusa) ukazana poprzez sen Nikanora Bosego, znajdującego się w klinice prof. Strawińskiego;
• powtórzenie przez Iwana Bezdomnego Mistrzowi w klinice psychiatrycznej zasłyszanej od Wolanda opowieści o
Piłacie i przesłuchaniu Jeszui;
• fragmenty powieści Mistrza o Piłacie, czytane przez Małgorzatę: „Jak prokurator usiłował ocalić Judę” i „Złożenie do
grobu” (Jezusa);
• wzmianki w epilogu utworu o powtarzających się podczas pełni księżyca snach prof. Iwana N. Ponyriowa (wyrzekł
się pseudonimu), pracownika Instytutu Historii i Filozofii, w których to snach odwiedza go „uwolniony” w pamiętną
sobotnią noc P. Piłat;
• opowieść o Piłacie i męczeństwie Chrystusa umieszczona jest w utworze Bułhakowa w luźny sposób, według
schematu powieści w powieści; dotychczas przytaczano w literaturze radzieckiej fragmenty z „Biblii” w celu jej
wyśmiania, sparodiowania przez propagatorów ateizmu; intencje Bułhakowa są inne;
• opowieść o Piłacie i Ha-Nocri nawiązuje do Ewangelii, ale od niej odbiega;
• Piłat zdumiony poglądami Jeszui („na świecie nie ma złych ludzi”), postanawia więźnia ocalić, nie zatwierdzić
wydanego na niego przez Sanhedryn wyroku śmierci, ale dociera do niego donos na Jeszuę i przesłuchiwany
powtarza powiedziane do Judy z Kiriatu słowa: „że wszelka władza jest gwałtem, zadawanym ludziom, i że nadejdzie
czas, kiedy nie będzie władzy ani cesarskiej, ani żadnej innej. Człowiek wejdzie do królestwa prawdy i spra-
wiedliwości, w którym nie potrzebna już będzie władza”,
• wówczas Piłat nie śmie już nie zatwierdzić wyroku, chociaż przeżywa to wewnętrznie.
- 11 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

b) Rozdwojenie Piłata na człowieka i funkcjonariusza idei

• dla prokuratora Judei wartością jest potęga cesarza, opinia u dworu, stanowisko, bogactwo i dla ocalenia wędrownego
filozofa Jeszui Ha-Nocri niczym spośród tego, co ma dla niego wartość, nie zaryzykuje; ocaliłby Jeszuę, gdyby nie
musiał ryzykować,
• Piłat musi zatem dokonać wyboru pomiędzy sumieniem a dogmatem i ulega pokusie działania nie w interesie prawdy,
dobra, lecz zasad społeczno-politycznych; tchórzy, zdradzając samego siebie,
• w rozdziale „Złożenie do grobu” pisarz ukazuje, że Piłat ma sen (w tym czasie, kiedy Afraniusz „likwiduje” Judę), w
którym powraca jego marzenie, a mianowicie śni mu się, że Jeszua kroczy obok niego w świetle księżyca i
rozmawiają obaj, a więc kaźni nie było; po przebudzeniu się „pierwsze co sobie przypomniał to to, że kaźń się
odbyła”; smutne – tchórzowskiego gestu nie da się już odwołać,
• w ostatnim rozdziale powieści „Przebudzenie i wiekuista przystań” autor ukazuje przebywającego w zaświatach
Piłata, który od dwóch tysięcy lat odbywa karę, zapatrzony w księżyc; kiedy śpi, śni mu się ciągle to samo - „pasmo
księżycowego światła, którym chciałby iść i rozmawiać z więźniem Ha-Nocri”; oczekuje na wybaczenie z jego strony
i wyzwolenie od mary; w myśl prawa miłosierdzia otrzymuje w końcu szansę pójścia do Tego, na którego zatwierdził
wyrok śmierci,
• płaszcz Piłata, „biały z podbiciem koloru krwawnika”, symbolizuje połączenie niewinności z cierpieniem; biel z
wierzchu - umycie rąk, ale cierpi on jako człowiek z powodu wyrzutów sumienia i świadomości, że z jego powodu
przelała się krew niewinnego Jeszui.

Bułhakow przedstawia w swojej powieści przekomponowaną i zsekularyzowaną opowieść ewangeliczną. Jak


zauważa Berlioz, opowieść ta jest sprzeczna z Ewangelią. Kolejnym paradoksem świata moskiewskiego jest fakt, że ze
względu na jego sekularyzację o religii mówi właśnie diabeł. Przekonuje ludzi do istnienia Boga oraz samego siebie,
przedstawia także historię Jezusa. Owa historia jest niezależna od wydarzeń moskiewskich, choć związany z nimi głęboką
wspólnotą znaczeń; biegnie w tym samym czasie co właściwa akcja powieści. Wpleciona jest w akcję właściwą w mistrzowski
sposób – raz opowiada ją Woland, raz śni się Iwanowi Bezdomnemu, raz jest podawana jako fragment powieści mistrza. Nie
wiadomo, czy historia o Poncjuszu Piłacie i Jeszui jest historią prawdziwą, wymysłem Wolanda, majakami Iwana czy
powieścią mistrza.
Historia ta jest zsekularyzowaną Ewangelią, celową odchodzącą od kategorii ściśle religijnych, aby stworzyć punkt oparcia dla
ludzi wszystkich poglądów i postaw. Sacrum zostaje zbliżone od profanum – Jezus okazuje się po prostu dobrym,
wrażliwym człowiekiem, pozbawionym atrybutów boskości, który został źle osądzony i stracony pomimo swej
niewinności. Umiera tylko dlatego, że chce żyć w zgodzie ze sobą i swoją naturą.

Podstawową kategorią chrześcijańską, występującą w historii Jeszui i w całej powieści, jest miłosierdzie. Śmierć
Jeszui, choć pozbawiona jest mocy zbawczej i wartości religijnych, odmieniła świat, uruchamiając na stulecia łańcuch
konsekwencji. Jedną z tych konsekwencji jest właśnie miłosierdzie. Doznają go Frieda (jedna z wielu grzesznic) i Piłat
(inicjujący łańcuch zła, postać mityczna). Oznacza to chyba, że miłosierdzie jest możliwe zawsze i wobec wszystkich.
Diabelska moc nie wkracza w sferę miłosierdzia. Małgorzata sama uwalnia Friedę od ciężaru zbrodni; diabeł nie może tego
uczynić (mówi: „leży to poza moją kompetencją”). Mistrz sam uwalnia Piłata. Frieda i Mistrz muszą się tylko dowiedzieć o
mocy, jaką nieświadomie posiadają. Bohaterowie stają się wolni uwalniając innych.

PROBLEMATYKA

Ogólnoludzka, ale w niezwykłej formie. Siła tego dzieła polega właśnie na tym, że wciąż można odczytywać je na
wiele sposobów.

CZŁOWIEK, MORALNOŚĆ - TCHÓRZOSTWO JAKO NAJWIĘKSZE ZŁO

• Największym ziem według Bułhakowa jest tchórzostwo, bo czyni ono człowieka nieuczciwym, zakłamanym,
uległym, niewiernym; w dyskusji między Piłatem a Jeszuą (w czasie snu prokuratora, że „kaźni nie było”) padają
słowa: „tchórzostwo nie jest jedną z najstraszliwszych ułomności, ono jest ułomnością najstraszliwszą”,
• tchórzostwo to próba zachowania dobrobytu za wszelką cenę, nawet za cenę utraty spokoju sumienia; jest to strach
pomnożony przez podłość,
• tchórząc zdradza człowiek samego siebie w imię czegoś, co jest poza nim, a naczelnym wymogiem wobec
człowieka według pisarza jest wierność samemu sobie, wierność swoim ideałom,
• tchórzostwo czyni człowieka bezwolnym narzędziem w cudzych rękach; jest ono taką siłą, która potrafi najbardziej
wartościowego człowieka zamienić w największego złoczyńcę,
• człowieka może uratować
• wewnętrzna konsekwencja,
• wiara we własny rozum,
• głos sumienia.
- 12 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

PIŁATYZM (SYNDROM PIŁATA)

Piłatyzm – to syndrom tchórzostwa osobliwego, które paraliżuje człowieka w chwili wyboru. Tchórzostwa nie
zakorzenionego w grozie przed konsekwencjami, lecz usprawiedliwiającego się „moralnością prawną”. Etykę wymienia
bowiem Piłat na kodeks karny. I zamiana ta gubi go, skazując na wieczną rozterkę, nieskończony dialog z własnym
sumieniem. Błąkając się w otchłaniach kosmosu, Piłat pyta: „Cóż więc jest prawda?”; pyta na serio, nie ironicznie.
Piłatyzm to także problem odpowiedzialności doczesnej i rozumianej w kategoriach społecznych. Przypadek
prokuratora judejskiego dowodzi, że społeczeństwo nie dysponuje zbiorowym sumieniem i podlega statystycznym prawom,
które w niektórych przypadkach tak mają się do sprawiedliwości jak pięść do nosa. Dlatego właśnie na człowieku ciąży
odpowiedzialność za wybór, za ocenę zjawisk i ich rozróżnianie.
Piłat przegrał - bo o ile zrozumiał istotę sprawiedliwości, którą winien czynić, to liczył na bezbłędność maszyny
prawnej, a ta go zawiodła. Cóż, można powiedzieć, że miał pecha. Działać musiał bowiem bez znieczulenia, ominęła go atrofia
sumienia. Cierpi teraz, patrząc na innych, nam współczesnych piłatów, którzy tchórząc – jak on – nie czują nawet kolki.

„Życie ludzkie jest nieustannym wyborem, procesem rozróżniania i poddawania zjawisk wielorakim
kwalifikacjom. Codziennie stajemy przed dylematami, przyjmujemy coś lub odrzucamy spełniając warunek
rozumności. Rzeczywistość nie skąpi nam również okazji do znalezienia się na rozstajach - w obliczu konieczności
dokonania wyboru zasadniczego. Okoliczności towarzyszące takim wydarzeniom wydobywają z nas pełnię heroizmu,
ujawniają moc odwagi i głęboką wiarę, lecz w równym stopniu obnażają ludzkie tchórzostwo i moralną nędzę.
Przypadkowy splot wydarzeń kreuje współczesnych Sokratesów, wskazuje palcem Piłatów.”

Mistrz i Małgorzata jest krzywym zwierciadłem czasów, kiedy piłatyzm spowszedniał i stał się normą zachowań
ludzkich. W otaczającej rzeczywistości znalazł Bułhakow motywacje dla postaw moralnych swoich, bohaterów. Reprezentują
oni wszakże przypadki szczególne moralnego schorzenia, pisarza zaś interesował bardziej zespół objawów po raz pierwszy
opisany w ewangelicznym zapisie u prokuratora Judei – Poncjusza Piłata.

ZŁO NARZĘDZIEM DOBRA I SPRAWIEDLIWOŚCI!


• diabelska świta Wolanda, „nieczysta siła,” nie jest skłonna do kuszenia ludzi i sprowadzania ich na drogę zła, czym -
zgodnie z tradycją - szatani byli zawsze obciążani; żaden z zespołu Wolanda nie kusi do zła bohaterów, którzy są
niewinni; namawiają oni do złego tylko niedobrych; są powołani nie do czynienia zła, ale raczej do zachwiania nim;
psują do reszty to, co nadpsute - nienormalną zwyczajność, dokonują naprawy przez zniszczenie, słowem ludzki
szatan naprawia piekielne życie,
• zło w istocie rzeczy staje się w utworze narzędziem dobra i sprawiedliwości; zło nie jest celem, ale środkiem walki z
ludzkimi wadami i niesprawiedliwością; traci więc swój tradycyjny sens, staje się odmianą dobra; taką interpretację
zła sugeruje zresztą sam Bułhakow w motcie utworu zaczerpniętym z „Fausta” Goethego, które brzmi: „...Więc kimże
w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.”
• diabelski zespół staje się obrońcą wartości prawdziwych, pozytywnych, wykonuje „wyroki” na czyniących zło;
Wolami zezwala na akt przebaczenia w stosunku do Piłata, gwarantuje spokój Mistrzowi i Małgorzacie, występuje
prawie jako sługa dobra,
• Woland, po moskiewskich przygodach, spełniwszy w świecie i na balu rolę mistrza ceremonii, ulatuje ze swą świtą do
swego „normalnego” wymiaru istnienia, ale ich najazd nie przeminie bez śladu; przed odlotem Woland obserwuje
Moskwę, jak Piłat Jeruszalaim,
• członkowie świty Wolanda przybrali, przed przybyciem do Moskwy, postacie obce swym prawdziwym istotom, gdyż
w drodze z Moskwy do swojego „świata” powracają do swoich osobowości; występowali pod innymi postaciami
chyba nie z własnej woli, lecz być może z powodu jakiejś kary za swoje przewinienia, ale nie wiadomo jakie ani
przeciw komu, a może to tylko rodzaj szatańskiego dyżuru.

MOTYW KOŃCOWEGO WYBACZENIA WIN I „UWALNIAJĄCEGO MIŁOSIERDZIA”


• Bułhakow wierzy w szansę miłosierdzia i przebaczenia win; zagadnienie miłosierdzia jest jednym z naczelnych
problemów jego powieści; Woland mówi: „Ludzie są tylko ludźmi [...] I miłość zapuka niekiedy do ich serc”,
• zło w czynach człowieka to rezultat jego słabości, dlatego każde popełnione przez niego zło powinno być
potraktowane z pozycji przebaczenia; zasada miłosierdzia jako naczelny drogowskaz etyczny została przejęta i
doktryny chrześcijańskiej,
• według pisarza miłosierdzie nie jest powszechnym wybaczeniem wszystkich win człowieka, nie jest jednoznaczne z
usprawiedliwieniem zła, lecz zostaje ono spełnione wówczas, gdy człowiek uzmysłowi sobie własną winę i odkupi ją
poprzez, skruchę, prawdziwe cierpienie; miłosierdzie i przebaczenie możliwe jest wiec zawsze i wobec wszystkich,
którzy spełnią wymagane warunki,
• przebaczenia nie może spowodować nic innego poza wewnętrzną egzekucją wykonaną przez człowieka na samym
sobie, wewnętrznym oczyszczeniem; Piłat uwolniony przez Mistrza, może w końcu iść do tego, którego skazał na
śmierć, bo zło popełnione przez niego, a następnie uświadomione i odpokutowane zostało mu w końcu wybaczone,
- 13 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

• miłosierdzie może urzeczywistnić ten, kogo cechuje bezinteresowność czynienia dobra, bo bezinteresowność jest źró-
dłem sprawiedliwości; Małgorzata posiada moc uczynienia miłosierdzia wobec Friedy, podobnie jak Mistrz wobec
Piłata; mogą oni to uczynić, ponieważ cechuje ich bezinteresowność czynienia dobra,
• człowiek jest odpowiedzialny za czyny wobec własnego sumienia, względem którego jest zawsze samotny; nie ma
przebaczenia win dla ludzi beztroskich, bezrefleksyjnych; pisarz przeciwstawia w utworze dwóch zdrajców -
Poncjusza Piłata i Judę z Kiriatu, kajającego się grzesznika i beztroskiego Judasza, dla którego nie ma przebaczenia;
nie ma też przebaczenia dla Berlioza, ateisty i Maigla, szpicla; przebaczenie można uzyskać z kresem życia
ziemskiego i znaczący jest tu motyw sumienia,
• za czyny swoje człowiek jest odpowiedzialny indywidualnie; nic ich nie może usprawiedliwić i niczym nie mogą być
one mierzone poza wartościami absolutnymi.

WIERNOŚĆ PRAWDZIE, SŁUŻENIE DOBRU I SPRAWIEDLIWOŚCI JAKO PODSTAWOWE ZASADY RZĄDZĄCE


ŚWIATEM
• Prawda, dobro i sprawiedliwość stanowiące naczelną ideę utworu to podstawowe zasady, na których powinna
opierać się etyka ludzka i porządek świata,
• obrona tych wartości, zwłaszcza w systemach zniewolenia i zakłamania wymaga odwagi i o nią walczy Bułhakow,
• człowiek zawsze powinien być:
o wierny prawdzie, która wymaga od niego odwagi, ale daje mu poczucie wewnętrznego spokoju; wierność
prawdzie to służenie dobru; Poncjusz Piłat sprzeniewierzył się prawdzie, powodując zło i stracił poczucie
wewnętrznego spokoju,
o wierny sobie, swoim ideałom; nie powinien wybierać tego, co jest łatwiejsze dla niego,
o powinien służyć dobru i sprawiedliwości,
• prawdy należy bronić nawet za cenę życia, aby pozostać w zgodzie z samym sobą, jak czyni to Ha-Nocri; na tym
polega odwaga, która jest podstawą takich wartości jak miłosierdzie i wierność sobie,
• człowiek z natury rzeczy jest dobry, tylko przemoc i zniewolenie czynią z niego istotę tchórzliwą, okrutną, o czym
świadczy zarówno historia Piłata, jak i rzeczywistość moskiewska,
• dobro tkwiące w człowieku jest wciąż wystawiane na próbę, co potwierdza dzieło Mistrza,
• drogą urzeczywistniania dobra jest miłosierdzie i miłość bliźniego; dla Jeszui nawet Marek Szczurza Śmierć jest czło-
wiekiem dobrym, chociaż wymierzył mu niezawinioną karę,
• zasadą historii jest nagradzanie dążenia do realizacji dobra, a piętnowanie zła,
• według Bułhakowa zło jest jakby tymczasowe, ostatecznie musi zwyciężyć prawda, dobro i sprawiedliwość; z ust
Wolanda padają słowa: „Wszystko będzie jak należy - tak już zbudowany jest ten świat...”,
• sprawiedliwy zawsze w końcu znajdzie spokój, „wiekuistą przystań”, jak Mistrz ze swoją ukochaną,
• pisarz wydobywa z wątku biblijnego te wartości, którym zaprzeczało życie w ówczesnej rzeczywistości radzieckiej.

Bułhakow prezentuje więc w utworze dwa odległe sobie światy: biblijny i moskiewski i dowodzi, że:
• w obu światach rządzą człowiekiem te same namiętności ludzkie, dążenia, słabości,
• człowiek ma ten sam stosunek do wartości władzy,
• staje przed tym samym problemem dobra i zła i tymi samymi wartościami, jakimi są prawda, dobroć i
sprawiedliwość,
• jednakowo poddawany jest próbie na wierność samemu sobie.

OBRAZ M OSKWY UKAZANY W MISTRZU I MAŁGORZACIE. KRYTYKA SYSTEMU TOTALITARNEGO (I WŁADZY)


Realistyczny obraz rzeczywistości totalitarnej końca lat 20. XX wieku w ZSRR. Rządy dyktatorskie zniewalają
społeczeństwo przez:
• narzucenie obowiązkowej ideologii ateistycznej,
• rozbudowanie aparatu policyjnego,
• ingerencje w życie prywatne i dążenie do całkowitej jego kontroli,
• zakłamanie we wszystkich dziedzinach życia, obłuda, strach, podejrzliwość, tchórzostwo i milcząca zgoda na nie,
• donosicielstwo (baron Meigel, Mogarycz), szpiegostwo, znikanie ludzi, aresztowania, umieszczanie zdrowych osób w
szpitalach psychiatrycznych (Nikanor Iwanowicz Bosy),
• wychowywanie ludzi niezdolnych do samodzielnego myślenia, uległych, zastraszonych, ograniczonych, aferzystów,
krętaczy, szpiclów, nieuczciwych administratorów,
• publiczne piętnowanie w środkach masowego przekazu ludzi niezależnie myślących, doprowadzanie ich do nędzy i
obłędu (np. Mistrza),
• bezsens administracji, rozbudowana biurokracja, bezmyślność, głupota, bezczynność, łapownictwo urzędników wy-
korzystujących swoje stanowiska dla własnych celów (Teatr Varietes),
• bezsens istnienia masowego związku pisarzy o nazwie Massolit z siedzibą w Domu Gribojedowa, którego prezesem
był Berlioz, atmosfera i styl jego funkcjonowania (zajmowanie się wczasami, rozrywkami, wszystkim prócz
literatury); decyzją z dnia 23 kwietnia 1932 roku zlikwidowano ugrupowania literackie w całym kraju i wezwano do
utworzenia Związku Pisarzy Radzieckich; w 1934 roku odbył się I Zjazd Pisarzy Radzieckich (Bułhakow był na nim
- 14 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

nieobecny) i zdecydowano, że literatura ma być zgodna z polityką państwa i partii i ma wychowywać ludzi w duchu
socjalistycznym”,
• niszczenie kultury, wewnętrzna deformacja środowiska artystycznego; twórcy, nie stosujący się do zaleceń partii i
Związku Pisarzy Radzieckich, nie mają racji bytu, toteż wielu spośród nich pisze odtąd „do szuflady”; wewnętrzny
protest pisarzy przeciwko przymusom polityki kulturalnej,
• przywileje dla ludzi posiadających obcą walutę, za którą mogą nabywać wszystkie towary niedostępne w handlu
powszechnym (sklep Torgsin),
• realizowanie wizji rzekomo szczęśliwego społeczeństwa bezklasowego i rzeczywistości niemal doskonalej,
• specyficzne czasy, w których utwór powstał i na które był reakcją, czasy, w których istnieje przymus uznawania nie
normalności za normalność, pozór za prawdę.

Pisarz odsłania tę rzeczywistość dyskretnie poprzez aluzje, wzmianki, napomknienia, np. Małgorzata zastanawia się, czy
Mistrz nie znalazł się przypadkiem na zesłaniu (gułag).

Czytając Mistrza i Małgorzatę trudno oprzeć się wrażeniu, że stolica Rosji została ukazano jako miejsce przygnębiające,
„dołujące”, po prostu brzydkie. Chociaż od czasu do czasu widzimy tam piękne budowle świadczące o dawnej świetności
miasta, to atmosfera w nim panująca jest nie do zniesienia. Można przypuszczać, że Bułhakow tworząc taki obraz Moskwy
przy jednoczesnej idealizacji trupy Wolanda pragnął zasugerować czytelnikom na całym świecie, że w stolicy Związku
Radzieckiego w latach dwudziestych i trzydziestych żyło się gorzej niż w piekle.
Zasadniczą cechą reżimu totalitarnego była ingerencja we wszystkie formy życia społecznego swoich obywateli.
Nieustająca inwigilacja i indoktrynacja ludu miały na celu absolutną kontrolę, a także zmuszenie go do jednakowego myślenia
i działania. W powieści takie działania symbolizuje zrzeszenie literatów Massolit, na którego czele stał Michał Berlioz.
Stowarzyszenie to pełniło rolę monopolisty na moskiewskim rynku wydawniczym. To oni decydowali o tym, które teksty będą
mogły ujrzeć światło dzienne, a które pozostaną w szufladzie. Jeśli coś zostało opublikowane bez ich wiedzy lub zgody, to
dzięki miażdżącej krytyce byli w stanie sprawić, by dzieło poniosło klęskę. Właśnie tak stało się z pierwszą częścią powieści o
Piłacie mistrza.
Massolit był organem państwowym, więc wypełniał określone założenia polityczne. Właśnie dlatego zrzeszenie zmuszone
było do promowania ateizmu w literaturze. Z tego względu niemożliwa była zgoda na dopuszczenie do druku dzieła, które
opisywało spotkanie Poncjusza Piłata z Jezusem Chrystusem. Teresa Nowacka odnośnie Massolitu dodaje:
decyzją z dnia 23 kwietnia 1932 roku zlikwidowano ugrupowania literackie w całym kraju i wezwano do utworzenia
Związku Pisarzy Radzieckich; w 1934 roku odbył się I Zjazd Pisarzy Radzieckich (Bułhakow był na nim nieobecny) i
zdecydowano, że ma wychowywać ludzi w »duchu socjalistycznym«.

Innym aspektem życia w państwie totalitarnym ukazanym w Mistrzu i Małgorzacie były nieuzasadnione
aresztowania i zesłania na Syberię. W jednym z fragmentów dzieła czytamy:

Drugi lokator zniknął, o ile pamiętamy, w poniedziałek, a w środę Biełomut jakby się pod ziemię zapadł, co prawda w
innych okolicznościach. Rano, jak zwykle, przyjechał po niego samochód, który miał zawieźć go do pracy, i zawiózł,
ale z powrotem już nie przywiózł i sam też nie przyjechał. Nikt nie mógł czuć się bezpieczny. Każdego, kto z
jakichkolwiek powodów zagrażał reżimowi można było zamknąć w więzieniu, a w specyficznych przypadkach w
zakładzie psychiatrycznym.

Działania państwa mają na celu zaszczucie społeczeństwa, skłócenie go i doprowadzenie do sytuacji, kiedy
obywatele zaczną na siebie donosić. Mechanizm ten był znany w każdym państwie totalitarnym, ponieważ jego skutkiem
było rozbicie solidarności społecznej, a przy okazji budowanie wielkiej kartoteki danych osobowych.
W Mistrzu i Małgorzacie wielokrotnie pojawia się motyw donosicielstwa. Widzimy też sytuację, w której po śmierci
lokatora na biurko wspomnianego prezesa napływały sterty podań: Zawierały one błagania, groźby, skargi, donosy, obietnice
przeprowadzenia remontu na własny koszt, powoływano się na nieznośną ciasnotę, na całkowitą niemożność przebywania
dłużej w jednym mieszkaniu z bandytami. Między innymi znajdował się tam wstrząsający pod względem siły artystycznego
wyrazu opis porwania pierożków zapakowanych bezpośrednio do kieszeni marynarki w mieszkaniu pod trzydziestym
pierwszym, dwie obietnice popełnienia samobójstwa i jedno wyznanie dotyczące potajemnej ciąży. Innym przykładem
konfidenta był Alojzy Mogarycz, który początkowo zaprzyjaźnił się z mistrzem w szpitalu, lecz kiedy zorientował się, że może
przejąć jego mieszkanie nie miał wyrzutów sumienia i doniósł na niego władzy. Przykład Mogarycza pokazuje inną istotna
cechę totalitarnego społeczeństwa, czyli zanik więzi społecznych i takich wartości jak przyjaźń czy solidarność.

Jednak nie dla wszystkich życie w Moskwie przypominało koszmar. Wśród moskwiczan znajdowali się ludzie nie tyle
współpracujący z władzą, co czerpiący wymierne korzyści z tej współpracy. Przykładem beneficjentów panującej w mieście
sytuacji są członkowie Massolitu. Każdy z nich posiada piękne mieszkanie, luksusowo wyposażone, przestronne i doskonale
usytuowane. Ponadto cieszyli się oni wieloma przywilejami, jak na przykład wstępem do najlepszych moskiewskich
restauracji, a także posiadania telefonu. Wybrańcy mogli również dokonywać zakupów w sklepie na Rynku Smoleńskim,
gdzie można było dostać luksusowe towary. Ponadto uprzywilejowani byli również posiadacze obcej waluty, którzy jako
jedyni mogli dokonywać zakupów w sklepie z luksusowymi dobrami, takimi jak mandarynki, Torgsin.
Za sprawą Wolanda i jego trupy oblicze Moskwy zmienia się:
- 15 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

Burza przeminęła już bez śladu i przerzucona łukiem ponad całą Moskwę trwała na niebie wielobarwna tęcza, piła
wodę z rzeki Moskwy. Wysoko na wzgórzu, między dwiema kępami krzaków, widać było trzy ciemne sylwetki. Woland,
Korowiow i Behemot siedzieli na czarnych osiodłanych koniach, patrzyli na rozpościerające się za rzeką miasto, całe
w rozpryskach słońca, pobłyskującego w tysiącach zwróconych ku zachodowi okien, na piernikowe baszty
Nowodziewiczego Monasteru.

Wcześniej warunki życia w stolicy Rosji były nieznośne. W zimę panowały w niej niesamowite mrozy, natomiast latem
doskwierały upały:
Przez otwarte okna nie napływała ani odrobina świeżego powietrza. Moskwa oddawała nagromadzone przez cały
dzień w asfaltach gorąco i było oczywiste, że noc również nie przyniesie ulgi. Z sutereny ciotczynego domu, w której
mieściła się kuchnia restauracji, dobiegała woń cebuli, wszystkim chciało się pić, wszyscy byli zniecierpliwieni i
zirytowani.

Moskwa znana z kart Mistrza i Małgorzaty to miejsce zgniłe, w którym żelazną ręką władzę sprawują towarzysze
partyjni. Aparat państwowy jest wszechobecny i bezwzględny. Ludzie skoncentrowani na swoich interesach gotowi są
donosić na sąsiadów, jeśli mogą coś dzięki temu zyskać. Nic dziwnego, że właśnie to miasto wysłannicy piekieł wybrali na
miejsce wielkiego balu.

KOMPROMITACJA I ROZBIJANIE MOSKIEWSKICH „UKŁADÓW”

Moskiewski układ jest w powieści wymodelowany bardzo dokładnie. Na ów układ, materię powszedniości, składają
się nawyki, reakcje, repliki, odruchy. To układ szpiegomanii, donosicielstwa, demagogii i gwałtu, które nie przestają być sobą
także i wówczas, kiedy są obracane w żart. Nienormalność musi być uznawana za normalność, a pozór – za prawdę.
Rzeczywistość moskiewska jest z jednej strony kompletnie nierealistyczna, z drugiej – bardzo namacalna i trywialna – np.
Mikołaj Iwanowicz zmieniony w wieprza domagający się zaświadczenia, kot chcący płacić w tramwaju za bilet potraktowany
zostaje jako gwałciciel przepisów porządkowych.
Jest to rzeczywistość pseudologiczna – w bufecie teatru Variétés podaje się jesiotra „drugiej świeżości” (a jak
zauważa Woland, świeżość jest tylko pierwsza, więc „jesiotr drugiej świeżości” jest po prostu nieświeży), Nikanor Iwanowicz
Bosy usprawiedliwia się, że łapówki brał, ale w rublach, a nie w obcej walucie, Iwan Bezdomny chce wysyłać Kanta na
Sołowki (gułag).
Następuje swoista zamiana ról – szatan jest bardzo ludzki, a człowiek – bardzo diabelski. Powstaje paradoks:
ludzki diabeł naprawia piekielne życie! Jest to naprawa przez zniszczenie. Aferzyści, łobuzy, donosiciele podlegają sądom
doraźnym – część traci swoje stanowiska, część do końca życia będzie źle znosić wiosenną pełnię księżyca, część zostaje tego
życia pozbawiona. Ogień, dzięki któremu według Asasella “wszystko zostaje skończone”, pochłania mieszkanie Berlioza,
suterenę Mistrza i Gribojedowa. Diabeł nie stwarza więc nowego, złego świata, ale tylko odpowiednio kieruje światem
moskiewskim, aby wyszły z niego jego złe strony.

TOTALITARYZM
To jeden z ważnych tematów Mistrza i Małgorzaty. Skorumpowane społeczeństwo, urzędnicy głoszący wielkie idee,
a marzący o łapówkach, mieszkaniach, luksusowym życiu; sklepy i stołówki dla uprzywilejowanych; społeczeństwo „równych
i równiejszych”; narzucanie światopoglądu, tłumienie wolności słowa i wolności artystycznej.

ŻYCIE W PAŃSTWIE TOTALITARNYM

Życie w państwie totalitarnym ma się kojarzyć z piekłem: przeludnione mieszkania o niskim standardzie,
swarliwość lokatorów, lęk przed mnożącymi się donosami, brak ludzi uczciwych, nagminne podłe zachowania. Wszechobecna
inwigilacja, wszyscy podporządkowani systemowi, ludzie za nieprawomyślne poglądy przepadają (w łagrach?); jeśli mają
„szczęście” - trafiają do szpitala psychiatrycznego. Powstają bezsensowne zarządzenia wydawane przez bezsensowne
instytucje. Artyści nie są wolni, sztuka zaś podporządkowana jest doktrynom. Kto podobnie jak Mistrz tworzy dzieła tak
„niepasujące” do rzeczywistości, tego czeka nagonka, której może nie wytrzymać psychicznie. Za to ci piszący według
odgórnych wytycznych, czyli szablonowo, nudno i nieoryginalnie, wiodą życie dostatnie, ale zakłamane. Tak więc
„podporządkowani” mają lepiej, np. mogą kupować w obficiej zaopatrzonych sklepach, jadać w lepszych restauracjach,
mieszkać w wygodnych mieszkaniach itd.

MIŁOŚĆ

Miłość Mistrza i Małgorzaty jest siłą pierwotną, ogromną i porażającą, wyrastającą ponad konwencje. Nic nie jest w
stanie jej zniszczyć. Jest dla bohaterów wartością podstawową, taką, która nadaje sens wszystkiemu innemu. Małgorzata
odrzuciła wszelkie konwenanse i podążyła za głosem serca. Dla miłości bohaterowie powieści są gotowi na największe
wyrzeczenia (pakt z diabłem Małgorzaty, porzucenie ukochanej przez Mistrza, by uwolnić ją od swoich problemów,
choroby...). Ostatecznie Woland pomaga Mistrzowi i Małgorzacie – odzyskują siebie i spalony rękopis, a także dostają dom w
zaświatach. [motyw miłości „silniejszej od śmierci”]
- 16 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

MISTRZ I MAŁGORZATA JAKO UTWÓR O KONDYCJI ARTYSTY I JEGO STOSUNKU DO WŁASNEGO DZIEŁA

Problem tworzenia jest jednym z podstawowych motywów utworu. W toku akcji często pojawiają się momenty, w
których narrator ujawnia się, czasami mówi o procesie tworzenia powieści. Narrator przedstawia swoją historię jako
autentyczną, czytelnik nie może mu jednak ufać. Mistrz i Małgorzata jest albo powieścią mistrza, otoczoną swobodną grą jego
wyobraźni, albo wizją Bezdomnego, albo historią autentyczną. Czytelnik doznaje uczucia, że nie wie, w jakim świecie
znajduje się naprawdę. Jest to zamierzony zabieg autora. W istocie czytelnik przebywa w zmyśleniu i realności jednocześnie,
poddany wspólnemu zmyśleniu literatury! A więc w trzecim wymiarze, w którym “wszystko jest logiczne i wszystko jest
możliwe”.
W utworze postać mistrza – prawdziwego twórcy – jest przedstawiona w opozycji do pseudoartystów, literatów z
Massolitu. Ich tak naprawdę nie interesuje literatura, ale możliwość wyjazdu na wakacje poza Moskwę. Tworzą pod publiczkę,
tak jak powinno się tworzyć. Mistrz zaś przez swoją powieść, która jest dziełem życia, chce przedstawić ludziom pewną swoją
wizję. Ta wizja stanowi – obok miłości do Małgorzaty – sens jego życia. Mistrz poprzez spalenie rękopisu sprzeniewierza się
roli artysty, ale zostaje mu to wybaczone.

Na uwagę zasługuje także słynne zdanie, wygłoszone przez Wolanda: „Rękopisy nie płoną” – prawdziwa twórczość
przetrwa wszystko. Świadczy o tym także to, że mistrz nie musi zabierać ze sobą w ostatnią podróż egzemplarza swojej
powieści, ponieważ ma w głowie każde jej zdanie i nie zapomni żadnego jej fragmentu.

GRA Z KONWENCJĄ LITERACKĄ I ZE SCHEMATAMI

Diabeł okazuje się zatem bardziej ludzki


niż sam człowiek, ziemska rzeczywistość
natomiast przypomina piekło. Szatański pakt z
diabłem nie powoduje w efekcie zaprzedania duszy,
a w romansowo-baśniowej historii Mistrza i
Małgorzaty, to kobieta poszukuje utraconego
mężczyzny i staje się jego wybawicielką, a nie
odwrotnie. Kiedy już kochankowie są razem,
zamiast „żyć długo i szczęśliwie”, jak to zazwyczaj
w baśniach bywa, wolą szybko i szczęśliwie
umrzeć.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że w świecie
przedstawionym Mistrza i Małgorzaty wszystko
dzieje się na opak. Znane i utrwalone w literaturze
konwencje ulegają całkowitemu odwróceniu.
Inaczej być nie może, bo o świecie absurdalnego
totalitaryzmu trudno jest pisać w konwencjonalny
sposób. Gra z tradycją literacką objawiającą się
„wywróceniem” schematów to forma mówienia o
rzeczywistości, w której również wszystko zostało
zachwiane i postawione „na głowie”.

„MISTRZ I MAŁGORZATA” JAKO PARABOLA

Parabola, nazywana również przypowieścią, jest gatunkiem literatury moralistyczno-dydaktycznej, posługującej się
narracją, w której postacie i zdarzenia pełnią rolę nosicieli i przykładów prawd oraz prawideł uniwersalnych. Fabuła paraboli
ulega zwykle schematyzacji, a realia występują w postaci zredukowanej. Interpretacja przypowieści wymaga sięgnięcia do
znaczeń alegorycznych lub symbolicznych.
Mistrz i Małgorzata jest utworem pisanym przez Bułhakowa w latach 1928-1940 i przedstawiającym ówczesne realia
moskiewskie. Oprócz współczesnego autorowi wątku dokumentalnego, wprowadza on do powieści również paralelny wątek
biblijny, który łączy się i zespala z wątkiem realistycznym. W obu płaszczyznach fabularnych dostrzec można problem
piłatyzmu, wolności, podobne motywy działania i problemy. W ten sposób Bułhakow uwieloznacznił swą powieść, przez co
możemy traktować ją jako utwór o przesłaniu ogólniejszym, niosącym prawdy uniwersalne, czyli możemy traktować ją jako
parabolę.
Kolejnym wyznacznikiem przypowieści jest uniwersalność prawd, których nosicielami są zdarzenia i postacie
przedstawione w utworze. „Mistrz i Małgorzata” jest powieścią, w której wiele bohaterów jest odzwierciedleniem pewnych
- 17 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

prawideł, które uznawane są za ponadczasowe i z tego powodu mają swoich przedstawicieli w obu płaszczyznach fabularnych.
Dla przykładu wymienić tu można: Piłata i Iwana Bezdomnego – problem unikania odpowiedzialności, „umywania rąk”;
Jezusa i Małgorzatę – miłość, prawda oraz Judę z Kiriatu i Berlioza – zdrada i zakłamanie. W obu płaszczyznach powieści
postacie pejoratywne zostają ukarane, podczas gdy ci, którzy okazali skruchę i zrozumieli swe błędy zostają uniewinnieni.
Znajdujemy więc również ponadczasowy problem winy i kary, charakterystyczny dla paraboli, oraz akceptację katuszy
duchowych, cierpień i refleksji jako formy pokuty.
Mistrza i Małgorzatę cechuje również to, że dla poprawnej interpretacji tego utworu należy sięgnąć do znaczeń
symbolicznych. Powieść zawiera bowiem wiele elementów, które mają znaczenie przenośne, symboliczne, bez zrozumienia
których nie można poprawnie interpretować książki. Przykładem może być tu słońce i księżyc, symbolizujące jasność - dobro i
ciemność – zło. Są to obrazy aury, w których rozgrywają się pewne wydarzenia, określając ich charakter i narzucając sposób
interpretacji.
Powieść napisana jest w konwencji groteski, co oznacza, że rzeczywistość przedstawiona jest w sposób nielogiczny, a
nawet absurdalny, mieszając różnorodne wizje. Dysharmonijne współistnienie nastrojów komicznych z tragicznymi, brzydoty i
wyidealizowanego piękna, wprowadzanie do utworu elementów fantastycznych, zamiana symboli dobra i zła powodują, że
książka jest bardziej ekspresywna i skłania do refleksji. Groteskowe przedstawienie ogólnej sytuacji w Moskwie, opisy domu
Gribojedowa, nadanie Wolandowi, powieściowemu szatanowi, roli poprawiacza Boga podkreślają absurdalność i zło świata, są
satyrą i wyrażają niezgodę na taką rzeczywistość.
Mistrz i Małgorzata jest więc niewątpliwie parabolą. Bułhakow chciał pokazać, że wiele spraw jest ponadczasowych,
a człowiek w postępie cywilizacyjnym jest zacofany, ponieważ wciąż jest zły.
Powieść traktować możemy również jako utwór o problemach uniwersalnych – o losie i wolności człowieka oraz o
dobru i złu.
Wielu historyków uważa, że „Mistrz i Małgorzata” nie jest powieścią do końca interpretowalną, można natomiast
wyciągnąć wniosek, że dobro i zło są nierozłączne jak cień i światło, co wyraża się w słowach Wolanda: „ (...) na co by się
zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie.”

GROTESKA, SATYRA I HUMOR W POWIEŚCI

Powieść Michaiła Bułhakowa bez wątpienia jest dziełem różnorodnym i bogatym pod każdym względem. Obok wątków
tragicznych, politycznych, miłosnych czy filozoficznych obecne są w nim również humor i groteska. Sam pomysł
sprowadzenia do Moskwy szatana i jego świty wydaje się dość zabawny, lecz pisarz dodatkowo obdarzył tych bohaterów
cechami, zarówno zewnętrznymi jak i wewnętrznymi, które jeszcze bardziej potęgują ich groteskowość.

Właśnie Woland i jego trupa są głównymi nośnikami humoru w powieści. Sam ich wygląd powoduje niejeden uśmiech
na twarzy czytelnika. Prym w tej dziedzinie wiódł bezsprzecznie nadzwyczajny kocur, który nie wiadomo skąd się wziął,
wyposażony w zawadiackie wąsy kawalerzysty, olbrzymi jak wieprz, czarny jak sadza lub gawron. Zachowanie i sama postać
Behemota jest czystą groteską. Kot Wolanda nie tylko mówił, ale zachowywał się jak człowiek. W pamięci czytelnika z
pewnością utkwiła scena, w której bohater ten wsiadł do tramwaju: Ani konduktorki, ani pasażerów nie zdziwiło to, co było
najdziwniejsze – nie to więc, że kot pakuje się do tramwaju, to byłoby jeszcze pół biedy, ale to, że zamierza zapłacić za bilet!
Kot okazał się zwierzakiem nie tylko wypłacalnym, ale także zdyscyplinowanym. Kot dbał o swój wizerunek, co udowodnił
przed balem, kiedy upudrował sobie wąsy i założył muszkę.

Innym groteskowym kompanem Wolnada jest Asasello. Bohater ten był niewielkiego wzrostu, płomiennie rudy, posiadał
wielki kieł, zaś na sobie miał wykrochmaloną koszulę, pasiasty garnitur w dobrym gatunku, na nogach lakierki, a na głowie
melonik. Krawat jaskrawy. Zdumiewające było to, że z kieszonki, w której zwykle mężczyźni noszą chusteczki lub wieczne
pióra, wystawało mu ogryzione kurze udko. Z kolei Korowiow-Fagot dał się poznać jako psotny magik z teatru Varietes,
którego sztuczki wykonywane z Behemotem zapierały dech w piersiach widowni.
Jednak znacznie ważniejsze jest od samych groteskowych bohaterów jest to w jakich sytuacjach uczestniczą i jak je
wywołują. Towarzysze Wolanda, poruszając się po Moskwie z lat trzydziestych ubiegłego wieku zaglądają do miejsc, gdzie
ewidentnie łamane są prawa obywatela. Widzimy zatem Korowiowa i kocura w sklepie z luksusowymi towarami, czyli
mandarynkami, czy przed restauracją. W pierwszym miejscu okazuje się, że owoce nie są sprzedawane wszystkim, tylko
wybrańcom, a do drugiego można wejść tylko za okazaniem specjalnych legitymacji.
Bułhakow w ten sposób obśmiał panujące w jego mieście bezsensowne prawa i zwyczaje, zwracając na nie uwagę
czytelnika. Uciekł się do zabiegu, w którym groteskowe postacie wydają się być „normalne”, a to mieszkańcy Moskwy
zachowywali się komicznie, ślepo wypełniając absurdalne polecenia władz.

Groteska pełni w utworze rolę satyryczną; służy demaskowaniu i ośmieszaniu głupoty,


obłudy, zakłamania, tchórzostwa, nieuczciwości oraz ujawniania braku zasad, praw i porządku
w rzeczywistości moskiewskiej.

(Zwróć uwagę na groteskowe łączenie realizmu z fantastyką; wynikiem tego łączenia jest wrażenie
absurdalności ukazanego świata; np. Iwan Iwanowicz zamieniony w wieprza  )
- 18 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

POWIEŚĆ W POWIEŚCI

Spokojny pracownik jednego z moskiewskich muzeów, historyk z wykształcenia, wygrał sporą kwotę pieniędzy na
loterii. Uzyskana niezależność pozwoliła mu oddać się tworzeniu. Pomagała mu w tym jego ukochana Małgorzata. Powieść,
jak na czasy, w których przyszło żyć Mistrzowi - ateistyczne, podporządkowane systemowi totalitarnemu (stalinizm) - okazała
się niezwykła: podjęła temat decyzji Poncjusza Piłata, prokuratora Judei, w sprawie Jeszui Ha-Nocri, wzorowanego na Jezusie
Chrystusie. Według Mistrza Jeszua jest prorokiem, wędrownym filozofem oskarżonym przez Sanhedryn o podburzanie tłumu.
Ale Piłat widzi w nim człowieka niezdolnego do jakiegokolwiek przestępstwa, niezwykle mądrego i dobrego, który rozumie
ludzkie pobudki i dlatego umie przebaczyć. Początkowo Piłat stara się go uwolnić, jednak skazuje go na męczeńską śmierć na
krzyżu, ponieważ boi się (tchórzostwo!) konsekwencji innej decyzji.
Powieść Mistrza to studium psychologiczne człowieka mającego ogromną władzę, lecz lękającego się, niepewnego.
W poczuciu własnego tchórzostwa mści się na zdrajcy Jeszui - Judaszu, każąc go zabić.
Dzieło Mistrza opowiadało o wydarzeniu, którego według twórców systemu radzieckiego… nie było! (Urzędowy
ateizm.) Głosiło zwycięstwo dobra, zakładało, że nie ma złych ludzi… Dlatego rozpętało się piekło - ataki krytyków
doprowadziły autora do załamania, w jego wyniku spalił rękopis. Fragmenty udało się uratować przybyłej w sam czas
Małgorzacie. Mistrz został jednak złamany i kiedy zaczął dostrzegać wokół swego mieszkania tajemniczych osobników
(zapewne funkcjonariuszy tajnych służb), postanowił uciec i schronić się w szpitalu psychiatrycznym.
Wspaniałomyślnie Woland odtworzył powieść. Mistrz i jego ukochana Małgorzata w rzeczywistości pozaziemskiej
odnaleźli prawdziwego Piłata, który za karę ponad 2000 lat spędził na marmurowym tronie na pustyni, cierpiąc za każdym
przypomnieniem swego niecnego postępku, czekając na przebaczenie Jeszui.
Mistrz uwolnił Piłata od tej kaźni i obaj rzeczywiści mężczyźni (nie literaccy bohaterowie) spotkali się ponownie.

PODSTAWOWY KLUCZ INTERPRETACYJNY

Jeden z podstawowych kluczy interpretacyjnych do utworu odnajdujemy w rozdziale XXIX pt. „Rozstrzygają się losy
Mistrza i Małgorzaty”, gdzie diabeł Woland - w istocie rzeczy bohater pozytywny - broni przed ideologiem, Mateuszem
Lewim (prekursorem Stalina), ludzkiego „królestwa cieni”, mówiąc: „Z twoich słów wynikałoby, że nie uznajesz ani cieni, ani
zła. Bądź jednak dobry i pomyśl o tym, co by poczęło twe dobro, gdyby nie było zła i jak by wyglądała ziemia, gdyby znikły z
niej cienie? (...) Czy chciałbyś obedrzeć ze skóry całą kulę ziemską, zdzierając drzewa i wszystko, co żyje - bo masz ochotę
napawać się czystym światłem? Jesteś głupi”.

To ostatnie zdanie odnosiło się w latach trzydziestych do zwolenników „historycznego materializmu” w ZSRR, a
dzisiaj trzeba je traktować jako przestrogę przed każdą ziemską utopią i ciasną ideologią. Z manicheizmem i kultem
szatana nie ma to naprawdę nic wspólnego.

DODATEK
PRZY JAKICH TEMATACH POWOŁAĆ SIĘ NA „MISTRZA I MAŁGORZATĘ”?
N.P.:
• Artysta
• Bóg, szatan, czarownice
• Totalitaryzm
• Zło
• Miłość
• Groteska
• Szaleństwo
• Magia
• Motywy biblijne w kulturze (reinterpretacja „Biblii”)
• Motyw balu
• Powieść w powieści
• Wielość przestrzeni czasowych i historycznych w dziele literackim
• I inne………

Najlepsze streszczenie: Streszczenie do słuchania („średnie”):


https://klp.pl/mistrz-i-malgorzata/ https://youtu.be/KoCmofC0B7c

Warto obejrzeć:
Serial TV rosyjskiej oparty na motywach powieści Michaiła Bułhakowa p.t. Mistrz i Małgorzata
LINK: https://youtu.be/r1kfXBqUuq8?list=PLP7ult6I3IaxmrTfA2_Cy7y54ZuuuqxNe
- 19 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury
- 20 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

STRESZCZENIE POWIEŚCI
Powieść składa się z dwu części podzielonych na 32 zatytułowane rozdziały i epilogu. Utwór poprzedza motto zaczerpnięte z
Fausta J, W. Goethego:
„ - Więc kimże w końcu jesteś?
– Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.”

Część pierwsza
l. Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomymi. W wiosenne popołudnie redaktor miesięcznika i prezes zarządu stowarzyszenia
literackiego Massolit Michał Aleksandrowicz Berlioz oraz poeta Iwan Nikołajewicz Ponyriow (pseudonim Bezdomny)
rozmawiają na skwerze, na Patriarszych Prudach w Moskwie, o zamówionym u Bezdomnego antyreligijnym poemacie.
Berlioz krytykuje wymowę tekstu, który nie zaprzecza istnieniu Chrystusa. Nagle – nie wiadomo czy pod wpływem upału, czy
też realnie – Berlioz dostrzegł dziwnego wysokiego, przezroczystego mężczyznę w dżokejce, kraciastej kusej marynarce.
Wracając do rozmowy, starał się w oparciu o wiedzę z historii religii wykazać, że Chrystusa nigdy naprawdę nie było. Swoje
ateistyczne postawy potwierdzili oni również wobec eleganckiego czterdziestoletniego jegomościa, który wyglądał na
cudzoziemca i przyłączył się do rozmowy zaintrygowany jej tematem. Nieznajomy powołuje się na poglądy filozofów i
podważa sens kierowania światem przez człowieka, który jest śmiertelny. Przepowiada również Berliozowi śmierć (istotnie,
poślizgnąwszy się na rozlanym przez Annuszkę oleju, wpada pod tramwaj, którego koła ucinają mu głowę). Berlioz wyjaśnia
rozmówcom, że jest poliglotą, zna wiele języków, jest specjalistą od czarnej magii i przybył do Moskwy, by pomóc w
odczytaniu rękopisów z X w. Tajemniczy profesor zdecydowanie stwierdza, że Jezus istniał naprawdę.

2. Poncjusz Piłat. Jest to opowieść nieznajomego (Wolanda) o spotkaniu prokuratora Judei, Poncjusza Piłata, z Jeszuą
nazywanym inaczej Ha-Nocri, tzn. z Jezusem (narracja prowadzona jest z perspektywy naocznego świadka, Wolanda). Jeszua
zrobił na Piłacie wielkie wrażenie: głosił miłość bliźniego bez względu na okoliczności i wszystkich nazywał dobrymi ludźmi
(nawet siłacza torturującego więźniów, Marka, zwanego Szczurzą Śmiercią). Kiedy Piłat, nie doszukawszy się winy, chciał
uwolnić Jeszuę, doniesiono mu, że swoimi poglądami obraził on cesarza. Wtedy – znużony przesłuchaniem zatwierdził wyrok
śmierci. Jeszua dołączył do trzech skazanych, ale na cześć święta Paschy jednemu z nich, zgodnie z wolą ludu, kara zostanie
darowana. Przekonany o niewielkiej w stosunku do innych winie Jeszui Piłat stara się zasugerować, by właśnie jego ocalono,
jednak lud opowiada się za darowaniem życia Bar Rabbanowi.

3. Dowód siódmy. Akcja znowu przenosi się do Moskwy. Nieznajomy odpiera zarzut, iż jego opowieść odbiega od przekazu
ewangelicznego, stwierdzając, że sam był tam wtedy obecny. Zaskoczeni literaci zwracają uwagę na dziwne oczy Wolanda: w
lewym, zielonym, płonie obłęd, prawe zaś – jest czarne, martwe i puste (53). Tajemniczy rozmówca zapowiada, że zatrzyma
się u Berlioza. Sprawia wrażenie człowieka obłąkanego, niebezpiecznego. Prosi, by zdeklarowani ateiści uwierzyli chociaż w
istnienie diabła oraz ujawnia znajomość faktów, o których – analizując rzecz z ludzkiego punktu widzenia nie mógł wiedzieć
(o wujku Berlioza w Kijowie). Redaktor postanawia sprowadzić pomoc dla chorego obcokrajowca. Kieruje się w stronę
wskazaną przez wysokiego mężczyznę w dżokejce i zaraz potem następuje nieszczęśliwy wypadek zapowiedziany przez
Wolanda. W ostatnim błysku świadomości Berlioz uświadomił sobie, że Nieznajomy rzeczywiście znał jego przyszłość.

4. Pogoń. Zwabiony okrzykami poeta, Iwan Bezdomny, przybiega na miejsce tragicznego zdarzenia, dowiaduje się o
rozlanym przez Annuszkę oleju słonecznikowym i stwierdza, że ów dziwny Nieznajomy sprowokował wypadek. Biegnie z
powrotem, by schwytać Wolanda. Nikt nie chce mu w tym pomóc i Nieznajomy, w towarzystwie człowieka w dżokejce i
wielkiego kocura, który się nagle przy nich pojawił, oddala się. Próba pościgu kończy się kolejnym wielkim zaskoczeniem:
regent w dżokejce wskoczył do autobusu, zaś kocur usiłował wejść do tramwaju, a nawet zapłacić za bilet, a potem –
przepędzony przez konduktorkę – wskoczył na zderzak ostatniego wagonu i odjechał. Bezdomny przekonał się, że w Moskwie
dzieje się coś niezwykłego i doszedł do wniosku, że ma to związek z niedawno poznanym Nieznajomym. Poeta nie ustaje w
pościgu. Wpada do mieszkania w budynku nr 13, zaskakuje w łazience nagą kobietę. Zabiera z sobą święty obrazek i świecę i
udaje się nad rzekę Moskwę. Po kąpieli stwierdza, że zabrano mu ubranie. W koszuli i kalesonach, które znalazł na brzegu,
wyrusza z obrazkiem i świecą na dalsze poszukiwania.

5. Co się zdarzyło w Gribojedowie. Gribojedow to skrócona nazwa Domu Gribojedowa, siedziby Massolitu, gdzie dwunastu
literatów oczekuje Berlioza. Rozmowy dotyczą rozrywek, wczasów, które można „załatwić” dzięki przynależności do związku
pisarzy. Rozmówcy przenoszą się do usytuowanej na parterze restauracji. Rozchodzi się wiadomość o śmierci Berlioza.
Przybywa dziwacznie ubrany bezdomny i opowiada niesamowite zdarzenia. Skrępowanego serwetami poetę milicja umieszcza
w ciężarówce, by zawieźć go do szpitala psychiatrycznego.

6. Schizofrenia, zgodnie z zapowiedzią. Zachowanie i sensacyjne upowieści Bezdomnego w słynnej klinice profesora
Strawińskiego w obecności personelu medycznego oraz poety Riuchina, który przyjechał z chorym, sugerowały podejrzenie o
schizofrenię.

7. Fatalne mieszkanie. Mieszkanie nr 50 przy ul. Sadowej 302A zamieszkiwało dwu lokatorów: Berlioz i dyrektor Teatru
Varietes, Stiopa Lichodiejew. Mieszkanie to ma złą sławę – od dwu lat zamieszkujący je ludzie znikają bez śladu. Kiedy
- 21 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

zmęczony po wczorajszym pijaństwie Lichodiejew obudził się, w mieszkaniu był Woland z wódką i zakąską. Okazało się, że
poprzedniego dnia Stiopa podpisał z nim kontrakt na siedem występów (czarna magia) za trzydzieści pięć tysięcy rubli, z
których dziesięć artysta pobrał w formie zaliczki za zgodą dyrektora finansowego, Rimskiego. Woland posiada wszystkie
potrzebne dokumenty. Stiopa stwierdza, że nie pamięta Wolanda ani momentu podpisywania kontraktu. Zauważa też, że
oprócz magika w pokoju znajduje się chudy wysoki kompan Wolanda i ogromny kot mówiący ludzkim głosem, pijący z
kieliszka wódkę. Po chwili z tafli lustra wychodzi mały, „szeroki w barach” Asasello. Stiopa nie panuje nad sobą i upada,
uderzając głową o framugę drzwi. Odzyskawszy przytomność, odkrywa, że znalazł się w odległej od Moskwy Jałcie (został
tam przeniesiony w okamgnieniu, by nie utrudniać działań zespołu tajemniczych magików).

8. Pojedynek profesora z poetą. Przebywający w klinice psychiatrycznej Iwan Bezdomny opowiada prof. Strawińskiemu
wydarzenia poprzedniego dnia. Sam rozumie, że jego opowieść jest dziwna i uznaje potrzebę leczenia.

9. Głupie dowcipy Korowiowa. Prezes spółdzielni mieszkaniowej odwiedza mieszkanie Berlioza, o które stara się wiele
osób. Zastaje tam mężczyznę, który podaje się za Korowiowa, tłumacza artysty przybyłego do Moskwy na występy. Po
przyjęciu łapówki i ustaleniu warunków wynajęcia prezes zgadza się na pobyt Wolanda i jego towarzyszy w mieszkaniu
nieżyjącego Berlioza. Bosy chowa zdobyte 400 rubli w łazience (w przewodzie wentylacyjnym) we własnym mieszkaniu.
Tymczasem Korowiow zbulwersowany brakiem zasad moralnych Bosego zawiadamia milicję o handlu walutą i wskazuje
miejsce przechowywania dolarów. Bosy zostaje aresztowany. Ukarany zostaje również Kwascow (za niego podał się
Korowiow, składając doniesienie o przestępstwie).

10. Wieści z Jałty. Najbliżsi współpracownicy Lichodiejewa, Rimski (dyrektor finansowy) i Warionucha (kierownik
administracyjny Teatru Varietes) telegraficznie otrzymują wiadomość o pobycie Stiopy w Jałcie. Informacja wydaje się
nierealna – Jałta jest zbyt odległa, żeby przemieszczenie w tak krótkim czasie było możliwe. Warionucha postanawia wyjaśnić
sprawę przy pomocy milicji i – mimo otrzymanego przez telefon ostrzeżenia – wychodzi. Spotyka kota Behemota, dziewczynę
Hellę i Asasella, przez których zostaje pobity i siłą zabrany do mieszkania nieboszczyka Berlioza, gdzie zmęczony mdleje.

11. Rozdwojenie Iwana. Bezdomny bezskutecznie usiłuje sporządzić raport o przebiegu zdarzeń. Po zastanowieniu dochodzi
do wniosku, że musi przewartościować dotychczasowe poglądy. Prowadzi rozmowę z sobą samym i dochodzi do wniosku, że
śmierć Berlioza nie powinna go obchodzić.

12. Czarna magia oraz jak ją zdemaskowano. Akcja przenosi się do Teatru Varietes. Rimski ciągle nie zna wyjaśnienia
tajemniczego przemieszczenia się do Jałty Lichodiejewa oraz zniknięcia Warionuchy. Tymczasem Woland i jego kompani
rozpoczynają pokaz czarnej magii. Szczególne zamieszanie wywołują lecące z sufitu banknoty, Konferansjer Bengalski
sugeruje, że to zbiorowa hipnoza. Fagot (nowe nazwisko Korowiowa) urywa mu głowę, by następnie złączyć ją z tułowiem.
Kolejny numer również wywołuje sporo zamieszania panie mają okazję wymienić swoje stroje i obuwie w eleganckim
magazynie otwartym na scenie (po wyjściu z teatru ubrania znikają, a damy w bieliźnie narażone są na przykre komentarze i
wstyd). Domagający się wyjaśnienia sztuczek przewodniczący komisji akustycznej Siemplejarow sam zostaje publicznie
zdemaskowany jako wiarołomny mąż, za co żona wymierza mu karę parasolką.

13. Pojawia się bohater. Bezdomnego odwiedza mężczyzna (jeden r pacjentów kliniki), który wchodzi przez okno. Mistrz –
także ofiara historii o Poncjuszu Piłacie (nie wydano dzieła jego życia o procuratorze Judei) – wierzy w opowieść o
niezwykłych zdarzeniach, jakie obserwował Iwan. Poeta dowiaduje się o wielkiej miłości Mistrza do Małgorzaty, zamężnej
kobiety, która była jego oparciem. Po zniszczeniu rękopisów w tajemnicy przed ukochaną udał się do kliniki (przebywa tu już
cztery miesiące). Odpoczywa od przykrości i zarzutów, jakie sprowadziło nań dzieło o Piłacie.

14. Chwała kogutowi! Rimski podejmuje decyzję o ucieczce z pieniędzmi w obawie przed skutkami skandalu (występ
maga). Pojawia się Warionucha i opowiada o tym, że pijany Lichodiejew nabrał ich na kawał z Jałtą. Podejrzliwy Rimski
zauważa, że Warionucha nie rzuca cienia. Kolejnym szokiem jest widok trupa dziewczyny, która podobnie jak sobowtór
Warionuchy – przemieszcza się, pokonując ograniczenia natury ludzkiej. Rimski pojechał taksówką na dworzec i odjechał
ekspresem do Leningradu.

15. Sen Nikanora Iwanowicza. Bosy również przebywa w klinice prof. Strawińskiego i chociaż przyznaje się do brania
łapówek, zaprzecza jakoby przyjmował walutę. Wypowiada przy tym opinię, że w administracji pracują sami złodzieje, zaś
Korowiow to diabeł. Po zastrzyku zapada w sen i śni o odbywających się w teatrze przesłuchaniach łapówkarzy.

16. Kaźń. Kolejny sen Bosego mówi o śmierci Jeszui na Nagiej Górze (Golgocie) oglądanej przez Mateusza Lewitę. Na
miejsce kaźni ciągną tłumy, zaś Mateusz rozpacza, że nie pomógł Jeszui i postanawia Go zabić, by zaoszczędzić Mu bólu.
Wraca do miasta, gdzie kradnie w sklepiku z pieczywem nóż, ale jest za późno, by go użyć. Po kilku godzinach kaźni oprawca
ze słowami Sław hegemona! (221) dobija trzech skazanych, sponiewieranych więźniów. Zrywa się wielka ulewa i zapada
mrok. Mateusz zdejmuje ciała skazanych z krzyży, zaś martwego Jeszuę zabiera.

17. Niespokojny dzień. W Teatrze Varietes panuje zamieszanie zniknęło kierownictwo, gabinet Rimskiego ktoś zdemolował,
zaś przed kasą stoi ogromna kolejka po bilety. Księgowy chce odprowadzić wpływy z kasy, ale taksówkarze nie przyjmują
„czerwieńców”, które zmieniają się później w etykietki od butelek. W gabinecie kierownika Komisji Nadzoru Widowisk siedzi
- 22 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

pusty garnitur i rozmawia przez telefon, zaś pracownicy, jak zaczarowani, śpiewają (przypadek zbiorowej hipnozy), a później
odjeżdżają trzema ciężarówkami do szpitala psychiatrycznego. Podczas wpłacania pieniędzy, które nieoczekiwanie zmieniły
się w obcą walutę, księgowy z Varietes zostaje aresztowany.

18. Pechowi goście. Na pogrzeb Berlioza przyjeżdża jego wuj z Kijowa, Popławski, który otrzymał telegram podpisany
przez nieboszczyka. Na miejscu spotyka dziwnych gości, którzy ujawniają jego plany (chodzi mu o zdobycie mieszkania
siostrzeńca) i wypędzają go z powrotem do Kijowa.

Część druga
19. Małgorzata. Do siedzącej na ławce Małgorzaty przysiada się nieznajomy (Asasello) i obiecuje ułatwić jej spotkanie z
Mistrzem, Ofiarowuje jej krem i informuje, jak go użyć.

20. Krem Asasella. Małgorzata naciera ciało kremem i pełna dziwnej energii wylatuje na miotle przez okno. Z miłości do
Mistrza staje się wiedźmą i decyduje się wpuścić męża, wysokiego urzędnika państwowego, oraz wygodne życie u jego boku.
Jej przemianę obserwuje służąca, Natasza.

21. Lot. Naga, ale niewidzialna dla nikogo, Małgorzata leci na miotle nad Moskwą. Po drodze zatrzymuje się, by
zdemolować mieszkanie krytyka Łatuńskiego, który sprowadził nieszczęście na Mistrza, Natasza, która nasmarowała się
resztkami kremu Asasella, dogoniła swoją pracodawczynię, lecąc na wieprzu (Mikołaju Iwanowiczu). Dalszą część podróży
Małgorzata odbywa w lecącym w powietrzu kabriolecie prowadzonym przez gawrona, wielkiego czarnego ptaka.

22. Przy świecach. Małgorzata przybywa na spotkanie z Wolandem i Korowiowem w mieszkaniu przy Sadowej. Dowiaduje
się, że została wybrana gospodynią balu, który w tym roku odbędzie się w Moskwie.

23. Wielki bal u szatana. Przygotowana przez Hellę i Nataszę, z wielkimi honorami traktowana przez Korowiowa i
Behemota, Małgorzata wita gości przybyłych na bal. Spotykają się tu mordercy i samobójcy, zdrajcy i zbrodniarze. Wszyscy
składają hołd królowej balu. Uwagę Małgorzaty zwraca młoda kobieta (Frieda) z chusteczką, której nie może się pozbyć
(udusiła nią chłopczyka – swoje dziecko). Powołując się na wolę Berlioza, Woland skazuje go na niebyt, zwracając się do jego
głowy, którą przyniesiono mu na tacy. Przybywa również baron Meigel, urzędnik Komisji Widowisk, którego żywiołem jest
szpiegowanie i składanie donosów. Ponieważ jest gościem ze świata ludzi żyjących, Abbadon i Asasello pozbawiają go życia.
Tryskającą strumieniem krew nabierają do czaszki. Woland i Małgorzata spełniają toast krwią nikczemnego barona. W tym
momencie salę ogarnął powszechny rozpad i destrukcja – zniszczenie ścian, kolumn, wystroju wnętrza, zamiana w proch ludzi,
ciemność.

24. Wydobycie Mistrza. Woland dziękuje Małgorzacie za udział w balu a za nagość obiecuje spełnić jej życzenie. Ona prosi
o uwolnienie Friedy od wspomnień (uduszenie dziecka) i cierpień z tym związanych. Dla siebie prosi o zwrócenie
ukochanego. Natychmiast w sypialni pojawia się Mistrz w szpitalnym stroju. Kochankowie są szczęśliwi. Woland chce poznać
powieść, która stała się przyczyną tragedii autora i zwracają Mistrzowi (choć została wcześniej spalona) ze słowami: Rękopisy
nie płoną (348). Woland pozwala im odejść do dawnej sutereny Mistrza, zaś nazwisko Alojzego Mogarycza, który ją
zamieszkiwał, dzięki donosowi, znika z książki meldunkowej. Wśród obecnych Mistrz rozpoznaje postaci z opowieści Iwana
Bezdomnego. Oboje z Małgorzatą oddają się pod opiekę Wolanda. Małgorzata otrzymuje od niego na pożegnanie złotą
podkówkę z diamentami, gubi ją, a potem odzyskuje przy pomocy Asasella (znalazła ją Annuszka „Gangrena” i chciała sobie
przywłaszczyć). W pokoiku Mistrza Małgorzata czyta kolejny fragment powieści.

25. Jak procurator usiłował ocalić Judę z Kiriatu. Dowódca tajnych służb, Afraniusz, zdaje Piłatowi relację z wydarzeń
dnia. Ten w zakamuflowany sposób zleca mu zabicie Judy z Kiriatu.

26. Złożenie do grobu. Nisa, ukochana Judy, zwabia go w odludne miejsce. Zdrajca Jeszui przyznaje się, że otrzymał zapłatę
(30 tetradrachm) za donos i zostaje zabity. Tymczasem Piłat śni o wędrówce w górę, jak gdyby po księżycowym promieniu, w
towarzystwie Jeszui. Sen napawał go nadzieją, że Ha-Nocri żyje, zaś jego tchórzliwa decyzja skazująca filozofa głoszącego
dobro ludzi na śmierć naprawdę nie miała miejsca. Przychodzi Afraniusz i Piłat wraca do brutalnej rzeczywistości. Dowiaduje
się, że Juda został zasztyletowany, zaś ciało Ha-Nocri zabrał Mateusz Lewita (odebrano mu je i pogrzebano). Do Piłata
przybywa Mateusz Lewita, potępia procuratora za wyrok na Jeszuę, odrzuca propozycję pracy w bibliotece, oświadcza, że
zabije Judę. Dowiaduje się, że z woli Piłata już dokonano mordu. Procurator Judei, który teraz docenia nauki Ha-Nocri zwraca
Mateuszowi uwagę, że nie wypełnia ich, kierując się chęcią odwetu.

27. Zagłada mieszkania numer pięćdziesiąt. Śledztwo dotyczące dziwnych zdarzeń w Moskwie doprowadza do serii
aresztowań. Milicja zamierza schwytać diabelskich osobników w mieszkaniu na Sadowej, ale znajduje tam tylko kota
odpornego na strzały. Efektem najścia jest podpalenie przez Behemota mieszkania, z którego – według świadków – wyfrunęły
trzy sylwetki (naga kobieta i dwaj mężczyźni).
- 23 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

28. Ostatnie przygody Korowiowa i Behemota. Dwaj bohaterowie odwiedzają różne miejsca. Jest to okazja do pokazania
absurdów życia w tym dziwnie zorganizowanym mieście. Wizyta w sklepie, gdzie można kupić atrakcyjne towary wyłącznie
za obcą walutę kończy się jego podpaleniem. Podobny los dotyka dom Gribojedowa, miejsce spotkań zdegenerowanych
literatów, pozbawionych talentu i zasad moralnych.

29. Przesądzone zostają losy Mistrza i Małgorzaty. Na wysoko położonym tarasie jednego z budynków w Moskwie
przebywają Woland i Asasello. Przybywa Mateusz Lewita, który nie życzy dobrze „duchowi zła”, ale w imieniu Jeszui, który
przeczytał powieść, prosi go o spokój dla Mistrza i zabranie go pod opiekę wraz z Małgorzatą, ponieważ go kochała i dla niego
cierpiała.

30. Czas już! Czas! Asasello na polecenie Wolanda odwiedza parę zakochanych i częstuje ich zatrutym winem. Po chwili,
ożywieni, żegnają się z nędznym mieszkaniem, które podpala Asasello, razem z nim dosiadają trzech czarnych rumaków i
odlatują nad dachami Moskwy. W tym czasie pielęgniarka, Praskowia Fiodorowna, informuje Iwana Bezdomnego o śmierci
sąsiada. Ten wcale nie jest zmartwiony stwierdza nawet, że wie o tym, a także o śmierci pewnej kobiety w Moskwie.

31. Na Worobiowych Górach. Troje jeźdźców spotyka na Worobiowych Górach Wolanda i jego kompanów. Pożegnawszy
Moskwę wszyscy ulatują na koniach w przestworza.

32. Przebaczenie i wiekuista przystań. Podczas lotu na koniach jeźdźcy powracają do swoich właściwych wcieleń
(Korowiow – rycerz żartowniś, Asasello – demon-morderca, Behemot – demon-błazen i Woland – „w prawdziwej postaci”).
Zatrzymują się na szczycie góry, gdzie na tronie od blisko dwóch tysięcy lat śpi Poncjusz Piłat ze swoim wiernym psem.
Budzą się tylko podczas pełni księżyca. Procurator dręczony poczuciem, że tchórzostwo to najstraszliwsza z ułomności, śni
swój wieczny sen, w którym widzi pasmo światła. Chciałby wędrować po nim wraz z Jeszuą i dopowiedzieć to czego nie
zdążył, kiedy mieli okazję się spotkać. Małgorzata prosi o uwolnienie Piłata od cierpienia. Woland pozostawia decyzję
Mistrzowi. Autor powieści zamyka ją ostatnim okrzykiem wzniesionym nad głową Piłata: Jesteś wolny! Jesteś wolny! On
czeka na ciebie! (461). Przed oczyma zebranych ukazuje się smuga światła i procurator odchodzący po niej wraz z psem.
(Dokończy swą rozmowę z Jeszuą Ha-Nocri. Dla Mistrza i Małgorzaty przeznaczona jest inna droga, która zawiedzie ich do
przygotowanego wiecznego domu. Woland i jego świta rzucają się w otchłań, zaś parę kochanków ogarnia błogi spokój. Ktoś
uwalniał mistrza tak, jak on sam dopiero co uwolnił stworzonego przez siebie bohatera (463).

Epilog
Po opuszczeniu Moskwy przez szatańskie moce wszystko zaczyna wracać do normy (którą w tym wypadku jest
programowa nienormalność). Efekty obecności diabelskiego zespołu w mieście są niebagatelne: zabici i obłąkani,
spalone domy, męczenie i zabijanie kotów, aresztowanie ludzi o nazwiskach podobnych do „Korowiow”. Stiopa
Lichodiejew nie był w Jałcie. Iwan Bezdomny się wyleczył, wrócił do prawdziwego nazwiska (Ponyriow), został
profesorem. W księżycowe noce błądzi po Patriarszych Prudach, zaś po zastrzyku nawiedza go ta sama wizja
uwolnionego Piłata kroczącego po smudze światła w towarzystwie umęczonego Jeszui. Miłośnicy teatru przestali
bywać na przedstawieniach.
- 24 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury
- 25 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury
- 26 - Mistrz i Małgorzata Notatki do lektury

You might also like