You are on page 1of 8

JASEŁKA U PANI HRABINY

HRABINA, SŁUŻĄCA ANNA, SŁUŻĄCA MARIANNA, SŁUŻĄCA REGINA, MALARZ, KUCHARKA, KOBIETA
ANIOŁ, MARYJA, JÓZEF, PASTERZ 1, PASTERZ 2, PASTERZ 3, KACPER, MELCHIOR, BALTAZAR
Scena to salon w starym stylu. Na środku dywan a na nim stół przykryty starodawnym obrusem i krzesła. Po
prawej stronie fotel przykryty kapą. Po lewej regał z książkami i bibelotami. Gdzieś wiszą zasłony, gdzieś obrazy.
Na stole stoi mały dzwoneczek – do „wołania” służby.
MUZYKA: CD nr 1, utwory od 1 do 14

MUZYKA nr 1
\na scenie pojawia się hrabina, jest sztywna, surowa i wyniosła. Wchodzi wolno,
rozglądają się po salonie. Sprawdza czy wszystko jest w porządku, czy służące
dobrze posprzątały. Palcem przeciąga po meblach w poszukiwaniu kurzu. Poprawia
zasłony lub obrazy. Na koniec siada przy stole i dzwoni dzwoneczkiem. Przychodzi
służąca Anna i przynosi na tacy filiżankę herbaty. Kładzie ją przed hrabiną.
Jest przestraszona i napięta. Gdy położy filiżankę kłania się i odchodzi.
Hrabina ogląda filiżankę i nagle jej oczy robią się ogromne ze zdziwienia.
Energicznie dzwoni dzwonkiem. Wraca służąca Anna. KONIEC MUZYKI\

HRABINA: Co to jest?
SŁUŻĄCA ANNA: Filiżanka pani hrabino.
HRABINA: To akurat widzę! Pytam, co TO jest?!!
SŁUŻĄCA ANNA: Plamka?
HRABINA: Brawo! Cóż za sokoli wzrok!
SŁUŻĄCA ANNA: Dziękuję pani hrabino.
HRABINA: A za co ty mi dziękujesz?! Za to, że podałaś mi brudną filiżankę?!!!!
SŁUŻĄCA ANNA: Bardzo przepraszam.
HRABINA: Za późno! Zwalniam cię.
SŁUŻĄCA ANNA: To się już więcej nie powtórzy!
HRABINA: Oczywiście! Skoro cię tu już nie będzie, to z pewnością się nie powtórzy! Możesz
odejść i się spakować.
SŁUŻĄCA ANNA: \pada z płaczem na kolana\ Proszę mnie nie wyrzucać.
HRABINA: Powiedziałam: możesz odejść!!!
\wchodzi służąca Marianna, kłania się i mówi\
SŁUŻĄCA MARIANNA: Pani Hrabino, przybył malarz.
HRABINA: Wprowadź go Marianno. A ją zabierz jak najdalej stąd! Filiżankę także.

MUZYKA nr 2
\służąca Marianna zabiera płaczącą Annę i brudną filiżankę. Hrabina siada w
fotelu w wyniosłej pozie. Wchodzi malarz ze sztalugą. Kłania się i zaczyna
malować hrabinę. Po chwili KONIEC MUZYKI\

MALARZ: Ale bardzo proszę się nie ruszać.


HRABINA: Pozwoli pan, że to ja będę decydować o tym co mogę a czego nie.
MALARZ: Tylko, że to utrudnia malowanie pani Hrabino.
HRABINA: I po co tyle słów? Płacę panu za malowanie czy gadanie?
MALARZ: Przepraszam.
\wpada kobieta a za nią służąca Marianna\
KOBIETA: Jaśnie pani hrabino! Królowo moja! Dobrodziejko łaskawa!
SŁUŻĄCA MARIANNA: Proszę wyjść.

1
KOBIETA: Ja wiem, że mnie wspomożesz! Serce masz przecież dobre. Nie odrzucisz ludzi w
potrzebie dobrodziejko!
HRABINA: O co chodzi? Mów.
KOBIETA: Od trzech dni nic nie jedliśmy. Burza zbiory zniszczyła. Dzieci głodne płaczą… A tu
święta za pasem i… i… wspomóżcie nas pani hrabino.
HRABINA: Bardzo chętnie bym to uczyniła, lecz pan malarz zakazał mi się ruszać i niestety nic
nie mogę zrobić
MALARZ: Ależ nie… proszę się ruszyć… ja poczekam.
HRABINA: Jak to? Przecież mówił pan, że kiedy się ruszam, utrudniam malowanie…
MALARZ: No… tak, ale teraz to zupełnie inna sprawa…
HRABINA: Zatem to było kłamstwo! Zwalniam pana.
MALARZ: Ależ pani hrabino!
HRABINA: Proszę wyjść, bo każę psami poszczuć.
\malarz obrażony wychodzi\
KOBIETA: A co ze mną?
HRABINA: Niech pomyślę… Mówisz, że jesteście głodni?
KOBIETA: Tak pani hrabino!
HRABINA: Burza zniszczyła wam zbiory?
KOBIETA: Dokładnie?
HRABINA: A czy to moja wina? Czy to ja wywołałam burzę? Czy przeze mnie głodujecie?
KOBIETA: Nie pani hrabino…
HRABINA: Zatem żegnam!
KOBIETA: Może ma pani majątek, ale serca pani nie ma na pewno.

MUZYKA nr 3
\kobieta smutna odchodzi, za nią służąca Marianna. Hrabina wychodzi w drugą
stronę. Wchodzi Regina, w płaszczu i z walizką. Rozgląda się po salonie. Dotyka
przedmiotów. Siada przy stole i „udaje jedząca hrabinę”. Na koniec siada w
fotelu. KONIEC MUZYKI. Wchodzi Marianna\

SŁUŻĄCA MARIANNA: Co ty robisz?


REGINA: Ja? Siedzę!
SŁUŻĄCA MARIANNA: Jak tu weszłaś?
REGINA: Normalnie drzwiami. Jestem nową służącą. Z polecenia hrabiny Gertrudy.
SŁUŻĄCA MARIANNA: Długo tu miejsca nie zagrzejesz.
REGINA: A to czemu?
SŁUŻĄCA MARIANNA: Po pierwsze to ulubiony fotel hrabiny! Nikt nie może na nim siadać!
REGINA: \zrywa się\ A skąd mogłam o tym wiedzieć?!
SŁUŻĄCA MARIANNA: Po drugie nie wchodzi się do obcego domu ot tak sobie!
REGINA: Pukałam! Ze trzy razy! Ale nikt nie otwierał, to weszłam.
SŁUŻĄCA MARIANNA: Po trzecie za dużo mówisz a hrabina bardzo tego nie lubi. Radzę ci
więc
poszukać sobie innej pracy.
REGINA: Bardzo dziękuję za wspaniałą radę. Mimo wszystko jednak spróbuję.
SŁUŻĄCA MARIANNA: Jak chcesz. Ale ja cię ostrzegałam! Zaprowadzę cię do twojego pokoju.
REGINA: \wyciąga rękę na powitanie\ Regina.
SŁUŻĄCA MARIANNA: \nie podaje ręki, ale kłania się\ Marianna.

MUZYKA nr 4
\na scenie pojawia się hrabina. Wchodzi wolno, rozglądają się po salonie.
Sprawdza czy wszystko jest w porządku, czy służące dobrze posprzątały. Palcem
przeciąga po meblach w poszukiwaniu kurzu. Poprawia zasłony lub obrazy. Na
koniec siada przy stole i dzwoni dzwoneczkiem. Przychodzi służąca Regina i

2
przynosi na tacy filiżankę herbaty. Kładzie ją przed hrabiną. Gdy położy
filiżankę kłania się i odchodzi. Hrabina każe jej jeszcze wezwać kucharkę.
Hrabina ogląda filiżankę, a ponieważ jest czysta, zaczyna pić herbatę i czytać
książkę. Wchodzi kucharka. KONIEC MUZYKI\

KUCHARKA: Pani wzywała?


HRABINA: Co zamierzasz podać na obiad?
KUCHARKA: Żurek pani hrabino.
HRABINA: Słucham?
KUCHARKA: Żurek! Z kiełbaską i jajeczkiem.
HRABINA: Chcesz mnie otruć?
KUCHARKA: Jakże to pani hrabino! Wszystko świeżutkie, aż palce lizać!
HRABINA: Chcesz mnie otruć, podając mi pospolity żurek? To dobre dla chłopstwa! A ja jak
może zauważyłaś jest z arystokracji.
KUCHARKA: Skąd jaśnie pani jest?
HRABINA: Nie ważne.. Dlaczego ja cię jeszcze trzymam…
KUCHARKA: Chyba nie zwolni mnie pani przez żurek. Ja ugotuje wszystko czego pani sobie
zażyczy!
HRABINA: Tylko nie rób mi tu scen! To nie jest teatr!
KUCHARKA: Przepraszam pani hrabino! Ugotuje zupę… z homara!
HRABINA: Dobrze. Lecz wiedz, że jeśli nie będzie mi smakowała, będziemy się musiały
pożegnać.
\kucharka odchodzi, lecz zatrzymuje ją głos hrabiny\
HRABINA: Czy pozwoliłam ci odejść.
KUCHARKA: Nie, pani hrabino!
HRABINA: Dlaczego, więc odchodzisz?
KUCHARKA: Przepraszam pani hrabino! \wraca do hrabiny\
HRABINA: Teraz już możesz odejść.

MUZYKA nr 5 cała
\kucharka wychodzi, hrabina pije ostatni łyk herbaty i wychodzi. Wchodzi Regina
i wnosi ze sobą choinkę. Zaczyna zakładać choinkowy łańcuch. Gdy skończy się
muzyka wchodzi Marianna by zabrać filiżankę\

SŁUŻĄCA MARIANNA: \przerażona\ Co to jest?


REGINA: Choinka.
SŁUŻĄCA MARIANNA: Choinka?
REGINA: No… takie drzewko… na Boże Narodzenie. Wiesza się na niej bombki, łańcuchy,
cukierki.
SŁUŻĄCA MARIANNA: Wiem co to jest choinka!!! Pytanie kto ją tu przyniósł!
REGINA: Ja! Chcesz to możemy ją razem przystroić.
SŁUŻĄCA MARIANNA: Hrabina nie obchodzi żadnych świąt!!!!
REGINA: Nawet Bożego Narodzenia?
SŁUŻĄCA MARIANNA: Przecież mówię!
REGINA: Ale dlaczego?
SŁUŻĄCA MARIANNA: Sama ją o to zapytaj! Ale wtedy na pewno cię odprawi!
\wchodzi hrabina\
HRABINA: Co tu się dzieje?
REGINA: Tu? Tu… nic takiego się nie dzieje!
HRABINA: \zauważa choinkę i mówi wściekła\ Czy to jest…
REGINA: Choinka? \do Marianny\ No właśnie, czy to jest choinka?

3
SŁUŻĄCA MARIANNA: Ja nie mam z tym nic wspólnego!
REGINA: Ja też! Wchodzę do salonu, a ona tu stoi! Ani dzień dobry, ani nic…. Nawet zapytałam
ją: „a kto cię tu przyniósł?” A ona nic! To dalej pytam: „czy nie wiesz choinko, że hrabina cię tu
nie chcę? W tej chwili opuść salon!” Ale ona jak stanęła tak stoi!
HRABINA: Dobrze się czujesz dziecko?
REGINA: Ja? Dobrze, a nawet bardzo dobrze… chociaż trochę mi gorąco!
HRABINA: W takim razie idź na świeże powietrze. Ale zabierz ze sobą tę…
REGINA: Choinkę? \do choinki\ Idziemy! \wychodzi\
HRABINA: Miej na nią oko Marianno!
SŁUŻĄCA MARIANNA: Oczywiście proszę pani!

MUZYKA nr 6 cała
\hrabina z westchnieniem siada w fotelu, zamyka oczy i zasypia. W czasie snu
jest niespokojna, ma koszmar… Słychać pierwszy płacz dziecka. Przez scenę wolno
przechodzi Maryja z Dzieciątkiem i Józef. Maryja przechodząc kołysze Dzieciątko
do snu. Na drugi płacz dziecka przez scenę przebiegają pasterze. Na trzeci płacz
dziecka pojawiają sie królowie. Wchodzą z dwóch stron, idą patrząc w niebo i
znikają. Gdy skończy się muzyka hrabina budzi się z krzykiem. Hrabina wstaje i
rozgląda się przerażona po salonie, spostrzega, że nikogo nie ma, więc bierze
głęboki oddech i mówi\

HRABINA: To był sen! Spokojnie! To był tylko sen!

MUZYKA nr 7
\hrabina wychodzi. Wchodzi Marianna z miotełką do kurzu i czyści meble. Po
chwili wchodzi Regina ze starym albumem. KONIEC MUZYKI\

REGINA: Zobacz co znalazłam. Album ze zdjęciami hrabiny! \podchodzi do Marianny\


SŁUŻĄCA MARIANNA: Oszalałaś? W tej chwili go odłóż na miejsce.
REGINA: Oj przestań! Patrz!
SŁUŻĄCA MARIANNA: \szybko odchodzi od Reginy\ Nie spojrzę za żadne skarby świata!
REGINA: Nie bądź taka sztywna Marianko! Spójrz!
SŁUŻĄCA MARIANNA: Odłóż to!
REGINA: Harbina grała kiedyś w jasełkach!
SŁUŻĄCA MARIANNA: \rozgląda się, czy nikogo nie ma w pobliżu i wolno podchodzi do Reginy i spogląda
na zdjęcie\ Chyba była Maryją…
REGINA: No…
SŁUŻĄCA MARIANNA: Niesamowite.
REGINA: Ciekawe ile miała wtedy lat?
SŁUŻĄCA MARIANNA: 12 albo 13…
REGINA: Na tym zdjęciu się uśmiecha…
SŁUŻĄCA MARIANNA: Dzisiaj to rzadki widok…
REGINA: Czemu stała się tak niedostępna?
SŁUŻĄCA MARIANNA: Nie wiem… Pracuje u niej pięć lat i zawsze taka była. Nie ma przyjaciół,
rodziny. Całymi dniami czyta książki, słucha muzyki albo spaceruje po pałacu.
REGINA: Musimy ją trochę rozruszać…
SŁUŻĄCA MARIANNA: Chyba żartujesz… Lepiej zajmij się swoimi obowiązkami…
REGINA: Mam plan! Potrzebuję stroju anioła!
SŁUŻĄCA MARIANNA: A skąd mam go wytrzasnąć?! W piwnicy, co prawda, widziałam taki
kostium, ale za żadne skarby świata ci tego nie powiem!
REGINA: Dzięki! \wybiega\
SŁUŻĄCA MARIANNA: Czuję, że będą kłopoty…

4
MUZYKA nr 8 cała
\służąca Marianna sprząta dalej. Po chwili wchodzi hrabina a za nią płacząc
idzie kucharka. Kucharka błaga, by hrabina jej nie zwalniała… Obiad nie smakował
hrabinie…. Kucharka rzuca się hrabinie do stóp. Hrabina każe Mariannie
wyprowadzić kucharkę. Hrabina siada w fotelu i zaczyna czytać książkę. Gdy
skończy się muzyka wchodzi Regina przebrana za anioła – w białej szacie, ze
skrzydłami i w anielskiej peruce. KONIEC MUZYKI\

REGINA jako ANIOŁ: \anielskim głosem\ Witaj hrabino Konstancjo!


HRABINA: Co to ma znaczyć?! Kto tu wpuścił tego przebierańca!!!! Służba!
REGINA jako ANIOŁ: Co się z tobą stało hrabino! Patrzymy na ciebie z nieba i smucimy się!
Żyjesz samotnie, nic cię nie cieszy…
HRABINA: Kim ty jesteś?!
REGINA jako ANIOŁ: Aniołem!
HRABINA: Co to ma znaczyć!!!!
REGINA jako ANIOŁ: Niebawem święta Bożego Narodzenia. Może zaprosisz gości na wigilię?
HRABINA: Jesteś aniołem tak? Twój głos wydaje mi się bardzo znajomy…
REGINA jako ANIOŁ: A pamiętasz jak grałaś w jasełkach?
HRABINA: \podchodzi do Reginy i zdejmuje jej perukę\ To ty! Jesteś zwolniona! I
zapamiętaj sobie! Anioły nie istnieją!

MUZYKA nr 9 delikatnie
\wchodzi Anioł. Tym razem prawdziwy\

ANIOŁ: Z tym bym się nie zgodził!


REGINA: To ty Marianko?! Dzięki, że też się przebrałaś. Ale to wszystko na nic.
HRABINA: Marianno! Jak mogłaś mi to zrobić.
ANIOŁ: Ale ja nie jestem Marianną!
HRABINA: Milcz! Zwalniam cię!
\anioł bierze do ręki dzwonek i dzwoni. Wchodzi Marianna. KONIEC MUZYKI\
SŁUŻĄCA MARIANNA: Pani wzywała?
REGINA: Jeżeli ty jesteś tu, to kto stoi tam?
SŁUŻĄCA MARIANNA: Anioł…
ANIOŁ: Chociaż jedna wierząca… Usiądźcie proszę. Chce wam coś pokazać.
HRABINA: Mam tego dosyć! Wychodzę!

MUZYKA nr 10
\anioł wyciąga ręce w stronę hrabiny. Moc jego rąk cofa hrabinę na fotel.
Hrabina szarpie się, próbuje wstać, nie może, anielską mocą została przykuta do
fotela. Hrabina w końcu odpuszcza. Anioł patrzy na Reginę i Mariannę a te szybko
siadają na ziemi za fotelem. Wchodzi Maryja z koszem. MUZYKA PRZYCICHA, ALE JEST
W TLE\

ANIOŁ: Witaj Maryjo.


MARYJA: \na głos i widok anioła upuszcza kosz\ Kim jesteś?
ANIOŁ: Nie bój się, Maryjo!
MARYJA: Jak mam się nie bać?! Nie wiem kim jesteś! Znasz moje imię, ale nie znam ciebie.
ANIOŁ: Bóg Cie wybrał.
MARYJA: Mnie? Muszę już iść. \podnosi kosz i odchodzi, lecz zatrzymuje ją głos anioła\
ANIOŁ: Bóg Cie wybrał na matkę Jego Syna.
MARYJA: Co powiedziałeś?
ANIOŁ: Poczniesz i porodzisz Syna. Dasz Mu na imię Jezus.
MARYJA: To niemożliwe! Przecież nie znam męża!

5
ANIOŁ:Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Czy przyjmiesz Syna
Bożego?
\Maryja kładzie kosz na ziemi, odchodzi na bok, by przez chwilę przemyśleć, to
co powiedział anioł. I po chwili wraca do anioła\
MARYJA: Powiedz Najwyższemu, że… że się zgadzam.
\Maryja zabiera kosz i wychodzi. KONIEC MUZYKI\
ANIOŁ: Pamiętasz jeszcze swoją rolę?
HRABINA: Przepraszam, ale nie jesteśmy na ty!
ANIOŁ: Proszę wybaczyć pani hrabino…
HRABINA: Potem… potem była… scena narodzenia… „I porodziła swego pierworodnego Syna,
owinęła Go w pieluszki… i położyła…
REGINA: … w żłobie…
SŁUŻĄCA MARIANNA: Ciiiiii
REGINA: Ale tak było…

MUZYKA nr 11
\wchodzi pasterz 1 i 2. Pasterz 1 wyciąga kawałek chleba i zaczyna go jeść.
Pasterz 2 na widok jedzenia podchodzi jak zahipnotyzowany do kolegi i robi
błagalną minę. MUZYKA PRZYCICHA, ALE JEST W TLE\

PASTERZ 1: Nawet o tym nie myśl.


PASTERZ 2: Chociaż gryza…
PASTERZ 1: Nie. \odchodzi na bok\
PASTERZ 2: \podchodzi do kolegi\ Takiego malusieńkiego.
PASTERZ 1: Nie. \idzie na drugą stronę\
PASTERZ 2: \podchodzi do kolegi\ To chociaż ze trzy okruszki.
PASTERZ 1: Nie. \idzie na drugą stronę\
PASTERZ 2: \zaczyna udawać, mówi bardzo tragicznie, z wielkim patosem\ Ojej… Ale mi się w głowie
zakręcił… To pewnie z głodu… Ojej… słabo mi…
PASTERZ 1: \parodiuje kolegę\Ojej… ale mi przykro…
PASTERZ 2: \energicznie\ No bądź kolegą i podziel się!
\wchodzi pasterz 3. Idzie wolno, jest prawie nieprzytomny\
PASTERZ 3: Ojej! Trzymajcie mnie! Ledwo na nogach stoję!
PASTERZ 1: Następny!
PASTERZ 3: Ojej słabo mi…
PASTERZ 1: Nie wysilaj się i tak nic nie dostaniesz.
\pasterz 3 wolno pada na ziemię\
PASTERZ 2: Zemdlał.
PASTERZ 1: Udaje.
PASTERZ 2: Naprawdę zemdlał!!!
\zaczynają go cucić. Po chwili pasterz 3 budzi się i wolno wstaje i mówi
rozanielony\
PASTERZ 3: Widziałem go!
PASTERZ 1 Kogo? Króla Heroda?!
PASTERZ 3: \ostro\ Nie żartuj! To poważna sprawa! \rozanielony\ Widziałem go. Był cały
biały, miał cudne skrzydła i świetlistą aureolę na głowie.
PASTERZ 1: Ale ktoś się ładnie przebrał.
PASTERZ 3: \ostro\ Jakub! \rozanielony\ To był anioł!
PASTERZ 1: Anioł? Noooo na pewno. Oj coś ci się przywidziało.
PASTERZ 3: Mówię prawdę!

6
PASTERZ 1: Tak? \woła do nieba\ Hej aniołku! Przyfruń tu do mnie? Czekam! No i sam
widzisz.
PASTERZ 3: Nie wierzysz mi tak?
\do pasterza 1 podchodzi anioł\
ANIOŁ: Wzywałeś mnie Jakubie?
PASTERZ 1: \przestraszony wycofuje się\ Jaaa? Kiedy?
ANIOŁ: Możesz mnie dotknąć.
PASTERZ 1: \robi parę kroków w stronę anioła, wyciąga wolno palec, by dotkną, ale w ostatnie chwili się
wycofuje\Może lepiej nie..
ANIOŁ: Przybywam do was z misją. Drodzy pasterze! Narodził się wam Zbawiciel! W stajni w
Betlejem Go znajdziecie!
\pasterze wybiegają. KONIEC MUZYKI\
HRABINA: Jestem zmęczona… chyba muszę położyć… Mogę już wstać?
ANIOŁ: Jeszcze tylko jedna scena.
REGINA: Pewnie królowie, nie?
SŁUŻĄCA MARIANNA: Czy ty możesz wytrzymać choć pół godziny nic nie mówiąc?
REGINA: Pewnie, że mogę! Tylko po co…

MUZYKA nr 12
\wchodzi Baltazar wpatrzony w niebo. Niesie mirrę. Z drugiej strony wchodzi
Melchior, również wpatrzony w niebo. Niesie kadzidło. Idą wolno, patrząc do góry
i zderzają się na środku sceny. MUZYKA PRZYCICHA, ALE JEST W TLE\

BALTAZAR: Melchior?
MELCHIOR: Baltazar?
BALTAZAR: Co ty tu robisz!
MELCHIOR: Szukam Zbawiciela.
BALTAZAR: Czyżbyś też ujrzał gwiazdę?
MELCHIOR: To ona mnie prowadzi!
BALTAZAR: Mnie też!
MELCHIOR: Zatem możemy iść razem.
BALTAZAR: Co niesiesz w darze?
MELCHIOR: Kadziło.
BALTAZAR: A ja mirrę.
\płacząc wchodzi Kacper\
MELCHIOR: Kacper? To ty?
BALTAZAR: Znacie się?
KACPER: Jestem załamany!
MELCHIOR: To akurat widzimy.
KACPER: Ujrzałem na niebie..
MELCHIOR: Gwiazdę.
KACPER: Skąd wiesz?
BALTAZAR: Też ją ujrzeliśmy. Idziemy za nią do Zbawiciela.
KACPER: Ja też!
MELCHIOR: To chyba jest powód do radości, a nie do płaczu.
KACPER: Nie o to chodzi! Nie chciałem powitać Zbawiciela z pustymi rękami. \pierwszy raz się
uśmiecha\ Postanowiłem przynieść w darze złoto!
BALTAZAR: Bardzo dobry pomysł! Aaaa. Teraz żałujesz, że taki kosztowny prezent wymyśliłeś…
Żal ci złota…
KACPER: \znów mówi zrozpaczony\ Nie o to chodzi!

7
MELCHIOR: To powiedz wreszcie o co chodzi!!!
KACPER: Zgubiłem je! Zgubiłem złoto!
BALTAZAR: No to masz problem.
\wszyscy chwilę myślą, co tu zrobić. KONIEC MUZYKI\
MELCHIOR: Ale my zaraz pomożemy ci go rozwiązać!
BALTAZAR: Niby w jaki sposób?
MELCHIOR: Najprostszy z możliwych. Pomożemy ci w szukaniu! Za mną!

MUZYKA nr 13
\królowie wychodzą. Wchodzi Maryja i Józef. Maryja niesie Dzieciątko. Stają na
środku sceny. Wchodzą pasterze i kłaniają się Dzieciątku i wychodzą. Wchodzą
Królowie, kłaniają się, składają swoje dary i wychodzą. Józef zabiera dary i
wychodzi razem z Maryją. Anioł także opuszcza salon. Hrabina wolno wstaje z
fotela, idzie do tyłu i staje tyłem do wszystkich. Wspomnieniami wraca do
dzieciństwa… Po chwili odwraca się. KONIEC MUZYKI\

HRABINA: Miałam wtedy 12 lat… kiedy grałam w tych jasełkach… Byłam bardzo szczęśliwa…
Pewnie trudno wam sobie to wyobrazić…
REGINA: No…
SŁUŻĄCA MARIANNA: Regina!
HRABINA: Sama nie wiem jak to się stało, że stałam się taka okropna… Zamknęłam się w tym
pałacu przed światem… Chciałabym się uśmiechać.. tak jak kiedyś…
REGINA: Ale to jest bardzo proste! Wystarczy zrobić o tak! \uśmiecha się szeroko\
SŁUŻĄCA MARIANNA: Regina!
HRABINA: \uśmiecha się trochę sztucznie\ Czy tak dobrze?!
SŁUŻĄCA MARIANNA: Bardzo ładnie hrabino!
REGINA: Trochę za sztywno!
HRABINA: A tak? \uśmiecha się szczerze i szeroko\
REGINA: Znakomicie!
HRABINA: Czy mamy jeszcze tę choinkę?
SŁUŻĄCA MARIANNA: Jaką choinkę?
HRABINA: Tę, która nie wiadomo jakim cudem znalazła się w moim salonie. I nie chciała nic
powiedzieć…
REGINA: A tę choinkę! Tak się akurat składa, że… mamy!
HRABINA: Tu ją postawimy!
SŁUŻĄCA MARIANNA: Oczywiście.
HRABINA: Chciałabym zaprosić kilku gości na wigilię.
REGINA: To będzie wigilia???!!!!
HRABINA: Pana ogrodnika z rodziną, naszą kucharkę, którą dzisiaj niesłusznie zwolniłam,
malarza i całą rodzinę tej kobiety, która przyszła po pomoc a ja ją wyrzuciłam. I oczywiście was
moje drogie.
REGINA: Oczywiście!
SŁUŻĄCA MARIANNA: \do Reginy\ Regina! \do hrabiny\ Bardzo dziękujemy.
HRABINA: Wesołych świąt!

MUZYKA nr 14
\hrabina ściska służce i wychodzi. Służące wpadają sobie w ramiona i śmiejąc się
wybiegają. Ukłony…\

You might also like