You are on page 1of 203

Oryginalnie ta pozycja zostala wydana przez nioe istniejace ju Gda skie wydawnictwo MEFIS

które miescilo si przy ulicy Teatralnej.


A wkrotce potem zniknalo bez sladu.
Tak wiec uznalem za stosowne z powodu ze niestety nie b dzie mozliwosciwznowienia tej
ksiazki umiescic jej tekst w internecie tak aby z tego wydani amoglo skorzystac ku swemu
duchowemu rozwojowi jak najwiecej ludzi zainteresowanych prawdziwym jak najmniej
przekłamanym w stosunku do zmanipulowanego przez Kosciół Rzymsko -Katolicki na polecenie
kolejnych Cesarzy Rzymu od Konstantyna pocz wszy, przekladem Nowego Testamentu.
Je eli wydawnictwo wznowilodział lno a jego przedstwaiciel czyta ten tekst to prosz o
wyrozumiało c poniewa kieruje mna nie ch c zysku lecz pragnienie aby tekst ten trafil do jak
najwiekszej liczby zainteresowanych.
Je eli si reaktywowali ie dajcie zna a umieszcze o tym informacje przy linku do tej publikacji.
My l e wielu czytelników b dzie bardziej zainteresowana papierow wersj tego dzieła.
KWIATY W MROKU

EWANGELIA
YCIA
DOSKONAŁEGO

P
RAW
DAJESTZ
NAKIEMACZY
STESERCEPOZNAGO

ZWANA V EWANGELI

Przekład:
Ks. Henryk Zalewski
Motto serii:

Bóg nie oczekuje podzi kowa


za Sło ce lub Ziemi ,
ale za Kwiaty, które zaprawd
nie przez oskubanie ujawniaj nam
swoj pi kno .
Nie zatrzymuj si jednak,
aby je rwa i przechowywa na pó niej,
lecz id naprzód
albowiem wzdłu całej drogi
b dziesz miał Kwiaty w rozkwicie.

I wiedz, e nie ma prawdy złej


ani Kwiatów nieczystych.
Nawet ciemne chmury
staj si Kwiatami Nieba,
kiedy je sło ce całuje.
Jest tylko prawda mała,
o słowach jasnych i przezroczystych,
niczym woda l ni ca w naczyniu
i Prawda Wielka,
o niezgł bionym milczeniu
jak ciemna woda oceanu.

Człowieku okryty pyłem martwych słów


Wyk p sw dusz w Milczeniu...
Rabindranath Tagore
Słowo od Wydawcy
Ewangelia ycia Doskonałego to V Ewangelia b d c pretekstem czterech Ewangelii
kanonicznych. Te oficjalne okaleczone przez przeróbki i fałszerstwa zatraciły walory
wiarogodno ci. Dlatego V Ewangelia - wierna naukom Jezusa - awansowała do rangi
autorytatywnego przewodnika do wy szego chrze cija stwa.
Człowiek współczesny w swej ałosnej niewiedzy i wci post puj cej degeneracji
dopuszcza przera aj c gehenn bezbronnych stworze , tłumacz c swoje okrucie stwo
rzekom konieczno ci .
Nasza wspólna Matka-Ziemia od zarania dziejów po dni dzisiejsze pławi si w
potokach ich niewinnej krwi, cierpi c z nimi niewypowiedziany ból i wsłuchuj c si w
nieprzemijaj c skarg dławi cej rozpaczy.
Dla nich my jeste my podobni bogom, ku którym oni spogl daj w swej niedoli... Ale
my nie znamy lito ci, a one nie znaj nadziei. Człowiek nie chce niestety zaniecha
swego zbrodniczego procederu... A Jezus rzekł: "Jak czynicie w tym yciu
współstworzeniom waszym, tak dzia si wam b dzie w przyszłym yciu" .
Hominem te (esse) memento - pami taj, e jeste (tylko) człowiekiem...
Wydawca kategorycznie pot pia haniebne akty brutalnej przemocy wobec zwierz t i
jednocz c si ze współczuj c opini publiczn dedykuje tej słusznej sprawie niniejsze
drugie wydanie dzieła. Upowa nia go do tego równie aktualna konieczno kampanii w
obronie praw zwierz t, nad któr nie mo e by zada pilniejszych: "Ka dy dzie jest
strat a ka da godzina niebezpiecze stwem"!
Ta nagl ca potrzeba jest u wi cona nie tyle intencjami, co wr cz kategorycznym
daniem tego od nas przez samego MISTRZA JEZUSA, którego dramatyczne wołanie
poprzez wieki wci rozbrzmiewa: Nie m czcie zwierz t! Kochajcie waszych mniejszych
b r a c i, pomagajcie im! To wstawiennictwo, dostojny patronat i błogosławie stwo s dla
powodzenia tej akcji nieoboj tne; wsparta Najwy szym Autorytetem - nie mo e upa !
Pobocznym w tkiem bie y idea reinkarnacji. W wietle V Ewangelii jawi si ona
doktryn faktu! Aby w ni uwierzy wystarczy... zaufa słowom Jezusa.
To wszystko i jeszcze wi cej opisano w tej niezwykłej i refleksyjnej ksi dze, a
kontrowersyjne sformułowania i fragmenty zinterpretowano w formie krytycznej analizy
w doł czonym tu szczegółowym suplemencie.
Człowieku!
B d im bratem, a nie katem...
Mistrz tak chce!
Przedmowa
"Ewangelia ycia Doskonałego" albo " wi tej Dwunastki" została przez byłego referendarza
G.J. Ouseley'a około 1881 r. przyj ta i spisana. Mówi on o tym w swojej przedmowie:
"Ta Praewangelia jest przechowywana w jednym z buddyjskich klasztorów w Tybecie,
gdzie została ukryta przez jednego ze społeczno ci ese czyków, aby zachowa w
bezpiecze stwie przed r kami fałszerzy. Została ona teraz po raz pierwszy z tekstu aramejs-
kiego przetłumaczona".
Ewangelia ta zawiera wydarzenia i rozmowy, których nie ma w dotychczas znanych
Ewangeliach, podczas gdy w pozostałych wersjach prawie dosłownie zgadza si z tekstami
Biblii.
Gdyby te nowe miejsca zawierały to, co z biegiem czasu z nauki Wielkiego Mistrza zgin ło
lub celowo usuni te zostało, to miałyby one dla nas bezcenn warto . Gdy to e Ewangelie, od
chwili gdy chrze cija stwo za Konstantyna Wielkiego uznane zostało za religi pa stwow ,
ucierpiały wiele zmian i opracowa , nie ulega adnej w tpliwo ci. Profesor Nestle, autorytet
historii Ko cioła i pratekstów Ewangelii, mówi w swoim "Wst pie do krytyki tekstu greckiego
Testamentu" nast puj co:
"Pewni uczeni zwani korektorami, zostali po Soborze Nicejskim z 325 roku po Chrystusie
przez władze ko cielne mianowani i faktycznie upowa nieni do skorygowania tekstu pism
wi tych w sensie tego, co za prawowierne ju zostało uznane!"
O powstaniu Ewangelii pisze Detlef Nielsen, sławny kopenhaski profesor arabistyki i historii
religii:
"Dla Ko cioła i dla wi kszo ci chrze cijan Biblia stanowi bosk cało , spadł z nieba ksi g ,
która mimo niezgodno ci w wielu cz ciach, wiadczy jednak o religii, któr JEZUS nam
przyniósł.
Protestanccy teologowie i wykształceni laicy wiedz jednak, e mamy do czynienia z
wielk ró norodno ci wielu, cz ciowo przecz cych sobie pism, które powstały w okresie
około stu lat, od 50 do 150 roku po narodzeniu Chrystusa.
Do kanonu 27. pism, które wtedy Ko ciół ustanowił i który pó niej utworzył nasz NOWY
TESTAMENT, zostały nie mniej ni cztery Ewangelie przyj te. Próbowano podkre li ich
jedno , podaj c je wszystkie za niew tpliwe przekazania JEZUSA, które nawzajem si
uzupełniaj i które, chocia widocznie ró ne, jednak tworz jedn prawdziw Ewangeli .
A eby to osi gn poddano Ewangeli obszernemu procesowi ujednolicenia. Najpierw
skorygowano r kopisy Ewangelii przez pewne opuszczenia i wstawki, a eby uzgodni je
mi dzy sob . Kiedy w ten sposób osi gni to u yteczny tekst, postawiono cał ko cieln
sztuk wyja niania w słu b harmonizacji, aby uzyska jedn Ewangeli ". Historycznie mo na
si dowiedzie o nast puj cych sprawach: Jedn
z najstarszych Ewangelii jest Ewangelia Marka. Nie pochodzi ona jednak od apostoła Marka, lecz
od tłumacza Piotra w Rzymie. Papias mówi o tym w swoim li cie do prezbitera Jana:
"Marek, tłumacz Piotra, kre li z dokładno ci chocia bez wi kszego porz dku, wszystko co
przechował w pami ci o tym, co JEZUS miał powiedzie . Poniewa za on sam PANA nie
widział, lecz był tłumaczem Piotra, który go uczył, gdzie zachodziła konieczno , nie wyło ył
wszystkich słów CHRYSTUSA w ich pełni. Nie mo na wi c Markowi mie za złe, e zapisał
tylko to, co jemu przekazała pami ".
Z kanonu Muratoriego (180 r, w Rzymie) dowiadujemy si dalej: "Łukasz był lekarzem; po
Wniebowst pieniu CHRYSTUSA, gdy Paweł przyj ł jego jako ucznia, napisał on swoj
ksi k w swoim własnym imieniu i w najlepszej wierze.
PANA nie widział on w ciele. Dlatego, o ile z pewno ci si czego dowiedział, pocz ł
opowiada od narodzin Jana.
Czwart Ewangeli napisał Jan. Gdy wezwali go współapostołowie i biskupi, a eby j
napisał, on na to powiedział: "Po cie ze mn od dzisiaj trzy dni i co ka demu zostanie
objawione, b dziemy sobie opowiadali". Tej nocy objawiło si Andrzejowi, e Jan ma
wszystko pod swoim nazwiskiem spisa , a wszyscy pozostali powinni to sprawdzi ". Ale i te
pisma nie zachowały si w oryginale. E. Hennecke pisze w swojej
ksi ce: "Apokryfy Nowego Testamentu" (str. 8.):
"Jak wiadomo wiadectwa greckiego tekstu, na którym si teraz w zasadzie opieramy,
pochodz przeci tnie dopiero od czwartego wieku"!
W tym czasie rozpocz ła si ostra walka ze wszystkimi starymi pismami, które nie zostały
przez Ko ciół przyj te i kanonizowane i to doprowadziło do utraty najdro szych warto ci.
Resche (Agrapha) o tym donosi (str. 352.):
"Prawdopodobnie wiele starych kodeksów podobnie do tych, które tylko jak gdyby w
cudowny sposób uratowane zostały - Codex Cantabrigeniensis D i Codex Syrus-Sinaiticus, w
starych bibliotekach klasztornych a do ko ca IV wieku były przechowywane, wiec a do
czasu gdy tekst kanoniczny został ustalony (w roku 382 za papie a Damazego), aby po tym
ulec zniszczeniu. Z nich tworzyli ojcowie wi ci swoje a g r a f y. U ywał wi c Atanazy
Codex Sinaiticus, podczas gdy Makarios Wielki stosował kodeksy, które znalazł w
klasztorach Pustyni Scytyjskiej".
Hennecke w "Apokryfach Nowego Testamentu" (str. 4.) podaje: "Pewien nacisk, który od
ostatniego trzydziestolecia czwartego wieku przeciwko prywatnej lekturze pozakanonicznych
pism w krajach Zachodu był wywierany, spowodował, e kompetentni orzecznicy wszystko
dogmatycznie gorsz ce w nich okre lili jako dodatki albo fałszerstwa heretyków". I dalej na
str. 6.:
"W Syrii jeszcze w pi tym wieku konieczne były specjalne ko cielne rodki zaradcze, aby
wprowadzi wa no czterech (oddzielnych) Ewangelii w miejsce znajduj cej si tam w
u yciu harmonii Ewangelii Tacjana (Diatessaron)".
Ta niepewno w powstaniu Ewangelii i wielokrotne pó niejsze zmiany nie s naturalnie
adnym dowodem prawdziwo ci przedstawianego tu uj cia. -Z drugiej za strony pokazuje nam
to jednak wyra nie, jak pró na i nietolerancyjna jest dzisiejsza wiara literowa i jak daleko jest
ona oddalona od prawdy! Znacznie starsze ni uznane teksty Ewangelii s fragmenty Ewangelii,
które w ostatnim stuleciu przez wykopaliska i znaleziska wydobyte zostały, te tzw. "Logia" albo
"Agrapha". Przede wszystkim nie zostały one "skorygowane".
Mere kowski mówi o tym w dziele
"Jezus Nieznany ":
"Naj wie sze ródło jest to, z którego nikt jeszcze nie pił: Taka wie o wypływa wła nie
z Agraf. Pierwszy pocałunek miło ci jest najsłodszy: Agrafy s tej słodyczy pełne".
Porównanie tych starych fragmentów z tekstem niniejszym wydało zaskakuj cy fakt, e du a
ilo miejsc znajduj cych si w Ewangelii ycia Doskonałego prawie dosłownie wyst puje w
starych dokumentach, podczas gdy brak ich jest w uznanych Ewangeliach. I chodzi tu o
szczególnie wa ne miejsca jak pocz cie, chrzest JEZUSA, zakaz ofiary zwierz t.Te "po rednie
dowody" zostały w formie odsyłaczy w odpowiednich miejscach zaznaczone.
Dalszy materiał w tym sensie z pism starych ojców Ko cioła, które w dalszym ci gu uchodz
jeszcze za najlepsze ródła, został zebrany w posłowiu.
Ko czymy pi knymi słowami, którymi G. J. Ouseley poprzedził pierwsze wydanie:
"Wszystkowybaczaj ca miło naszego Zbawiciela, obejmuje nie tylko ludzko , ale równie
te tzw. ni sze stworzenia boskie, które dziel z nami oddech ycia, i które znajduj si z nami na
cie ce do Wy szego. Nigdzie nie jest Opatrzno , z jak Najlito ciwszy czuwa nad lud mi i
zwierz tami, ja niej i jednoznaczniej wyra ona ni w słowach JEZUSA: ,Czy nie sprzedaj
pi ciu wróbli za dwa grosze? A ani o jednym z nich Bóg nie zapomina'. Jak byłoby mo liwe
w tpi w to, e Zbawiciel współczuł i litował si nad stworzeniami, które swój ból bez słowa
milcz co znosi musz ? Czy nie byłoby blu nierstwem przeciwko BOGU twierdzi , e
przygl dał si ON złemu traktowaniu bezbronnych zwierz t bez współczucia lub własnej
interwencji? Nie, gdy wiatu zatopionemu w egoizmie, zakamieniało ci serca i n dzy przynosił
ON zbawienie i głosił Swoj Ewangeli wszechogarniaj cej miło ci, nie mogło by wi cej
miejsca dla bezlitosnej zakamieniało ci wobec innych stworze boskich, które jak sam Zbawiciel
powołane zostały do ycia ze zdolno ci do odczuwania zarówno rado ci jak i cierpienia. Zaiste
kto nosi znami Zbawiciela, stosuje te w yciu Jego wszechogarniaj c miło . I jak znikome
jest to minimum współczucia dla bezsilnych stworze , współczucia, którego da si od nas!
Tylko aby my innych stworze nie dr czyli! eby my im pomagali, je li znajduj si w biedzie
albo je li prosz o nasz pomoc! Jednak e jak mało jeste my przepojeni t bosk nauk
miłosierdzia i współczucia! Jak licznym bolesnym torturom poddawane s zwierz ta pod
pretekstem naukowej konieczno ci albo dla zaspokojenia nienaturalnej dzy lub własnej
pró no ci! Ewangelia ta słu y b dzie jako przewodnik do wy szego chrze cija, stwa.
Przekazuje nam ona kobiec delikatno jak i m sk sił doskonałego CHRYSTUSA.
Je li Ko ciół przyszło ci wszystkie dzisiejsze pisma przeanalizuje, wyznaczy tej Ewangelii jej
nale ne pierwsze miejsce jako ródłowej i całkowitej "Ewangelii Chrystusa". Inne zostan
utrzymane jako potwierdzenie czterech innych wiadków, a eby ka de słowo mogło by
okre lone dla tych, którzy nie s zdolni przyj dobroci, czysto ci i prawdy tej jedynej Ewangelii.
Jak wszystkie inne inspirowane zapiski nie s bezwzgl dnie bezbł dne w ka dym słowie,
musz równie i te zapiski, które przenikaj zasłon (zakrywaj c nam za wiaty) według ich
własnego wewn trznego dowodu wy szej wiedzy by ocenione. Gdy inspiracja przez Ducha nie
zabezpiecza w adnym wypadku nieomylno ci, tak jak boski oddech ycia, który człowiek
wdycha, nie chroni przed wypadkami, chorobami i biedami, które wła ciwe s miertelnemu
yciu.
Jest to niewierz ca i zepsuta generacja, tak jak była dawniej, która da znaków, wyra nych
dowodów. Takie znaki nie b d dane. Nawet gdyby prawdziwi pisarze aramejskiego pretekstu
zmartwychwstali i po wiadczyli swoje autorstwo, nie wierz cy krytycy daliby dalszych
znaków. I im wi cej takich znaków by dostarczono, tym wi cej daliby w swojej
zatwardziało ci.
Prawda jest Znakiem, a czyste serce pozna go".
Przedmowa do pierwszego polskiego wydania
"Ewangelia ycia Doskonałego", któr w dalszym ci gu b dziemy równie nazywa "V
Ewangeli " została zaopatrzona zarówno przez referendarza G. J. Ouseley'a, tłumacza
angielskiego wydania, jak i przez Rudolfa M llera, tłumacza wydania niemieckiego - w
przedmow zawieraj c szereg istotnych wyja nie oraz pewn ilo dodatkowych komentarzy
w tek cie. Tłumacz niemiecki w specjalnym posłowiu podał jeszcze dodatkowe dane, dotycz ce
zakazu spo ywania mi sa, który obowi zywał w pierwotnym chrze cija stwie - słusznie
podkre laj c, i braterski stosunek Jezusa do zwierz t oraz wynikaj cy st d kategoryczny zakaz
składania krwawych ofiar, jak i wielokrotnie podkre lana zasada reinkarnacji, tj, wielokrotnych
wciele - to dwa najbardziej istotne elementy, odró niaj ce V Ewangeli od pozostałych czterech
obowi zuj cych oficjalnie, zwanych kanonicznymi.
Jednak e przekład z pierwotnego pratekstu aramejskiego zawiera prócz tego - b d to opisy
wydarze z ycia Jezusa, pomini te w Ewangeliach kanonicznych wprawdzie nader
kontrowersyjne, niemniej jednak istotne, b d te wypowiedzi Jezusa wyja niaj ce i pogł biaj ce
rzeczywisty sens Jego nauki. Fragmenty te bezwarunkowo zasługuj na specjalne omówienie w
formie krytycznej analizy - na tle epoki i samej Nauki Jezusa. Omówienia tego dokonamy w
specjalnym suplemencie, zawieraj cym kolejne obja nienia i komentarze z wymienieniem
odno nych rozdziałów i wersetów. Mamy nadzieje, e pozwoli to Czytelnikom na wyrobienie
sobie własnego s du, a wiec na rewizj dotychczasowych pogl dów na dane zagadnienie.
Z jednej strony mo na uzna tekst Ewangelii ycia Doskonałego za miarodajny, a wi c wolny
od wszelkich przeróbek i fałszerstw, jakich dopu cili si korektorzy, ustanowieni po soborze w
Nicei w 325 r. - z drugiej jednak strony tekst ten mo e zawiera bł dy i pewne nie cisło ci,
obci aj ce b d to autora lub autorów V Ewangelii wzgl dnie dokumenty, tj. materiały pisemne,
które posłu yły do opracowania tekstu aramejskiego - jednolitego. 'Tak wi c, zakładaj c nawet
maksimum dobrej woli i czysto intencji autora lub autorów - mo liwo bł du lub nie cisło ci
niew tpliwie istnieje, co upowa nia zarówno nas jak i wszystkich Czytelników do krytycznego i
analitycznego potraktowania tekstu.
Ewangelia ta została odnaleziona w jednym z klasztorów buddyjskich w Tybecie i przeło ona
z j zyka aramejskiego około 1881 r., a wi c w momencie gdy nastawał przed wit Epoki
Wodnika, w któr definitywnie Ziemia nasza wkroczyła około 1950 r., jak to jeszcze w
redniowieczu obliczył słynny opat, a jednocze nie fizyk Camillus Leonhardus Trithemius (......).
Epoka Wodnika zapowiadała wydatny wzrost nowych idei, pionierskich odkry na
wszystkich polach, ogromny post p w dziedzinie nauki i techniki itd. Znalezienie wi c tej
pradawnej Ewangelii mogło i powinno by potraktowane jako "signum temporis", podobnie jak
wiele innych faktów, takich np. jak pojawienie si po raz pierwszy ponad terytorium Stanów
Zjednoczonych tajemniczego statku powietrznego, niew tpliwie pozaziemskiego
pochodzenia, co w latach 1895/96 zbulwersowało opini całego wiata, dopinguj c niejako braci
Wright do wzmo enia wysiłków w kierunku skonstruowania pierwszej "machiny lataj cej", co
wkrótce zostało uwie czone pełnym powodzeniem.
Do tej e kategorii nale y zaliczy fakt, i w 1894 r. jedenastu uczonych ameryka skich
zorganizowało cicho i bez rozgłosu specjaln ekspedycj do Indii, Tybetu, a cz ciowo i Chin,
aby przeprowadzi tam badania nad niezwykłymi osi gni ciami tamtejszych
wtajemniczonych, mistrzów jogi, fakirów i wszelkiego rodzaju "cudotwórców", które to
osi gni cia oficjalna nauka traktowała na ogół jako pospolite oszustwo. Ekspedycja ta sp dziła w
Indiach kilka lat, weszła w cisły i osobisty kontakt z wielu Mistrzami, zbadała ich ycie, w
bezsporny i naukowy sposób zbadała nieprawdopodobne ich wyczyny, stenografuj c wszelkie z
nimi rozmowy i uzyskane w trakcie nich wyja nienia, uzyskała wgl d w liczne, nie znane na
Zachodzie dokumenty, dotycz ce historii naszej Ziemi i licznych cywilizacji istniej cych
uprzednio, dokonała przekładu tre ci tych e dokumentów itd. itd. Były to wszystko działania,
maj ce na celu przygotowa zbli aj c si Epok Wodnika i zebra przekonywaj ce
dowody, które gdy nadejdzie czas - zostan przedło one ludzko ci.
Mistrzowie udzielali uczonym jak najdalej id cej pomocy, słu c im opiek i rad , a pomoc t
okazywali im nadal, tj. nawet po powrocie ekspedycji do Stanów Zjednoczonych. Niektórzy
członkowie ekspedycji pozostali w Indiach na dłu ej, aby tam kontynuowa rozpocz te prace.
Mistrzowie jednak uwa aj c, i "czas jeszcze nie nadszedł" nie wyrazili zgody na ujawnienie
prawdziwych ich nazwisk ani na opublikowanie wszelkich dokumentów i materiałów, które
udost pnili uczonym. Doradzili równie , aby z tych samych powodów nie ujawnia pełnego
składu ekspedycji ani oficjalnych stanowisk i nazwisk uczonych, które do dnia dzisiejszego
pozostaj nie znane.
Zgodzili si jednak, aby jeden z członków ekspedycji ameryka skiej, a mianowicie in .
górniczy Baird T. Spalding ujawnił swe incognito i uczestnictwo w wyprawie i aby opublikował
niektóre zastenografowane nauki i wykłady Mistrzów oraz pewne szczegóły dotycz ce
ekspedycji. I tak stopniowo ukazywały si poszczególne tomy pracy, zatytułowanej: " ycie i
nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu"- a jej ostatni 5. tom ukazał si na dwa lata przed mierci
autora, który zmarł w 1958 r.
Zainteresowanych tym tematem informujemy, i trzy tomy przytoczonego tytułu
zostały ju wydane przez Agencj Wydawnicz "Mefis", a pozostałe dwa uka si
w pierwszym półroczu 1995 roku.
Mo emy tu z całym naciskiem podkre li , i wszystkie nauki Mistrzów s całkowicie zgodne
z Nauk Jezusa, który był jednym z Nich. Mistrzowie wielokrotnie podkre lali, i Budda jest
"droga do wiatło ci", natomiast CHRYSTUS jest "SAM WIATŁO CI ", a wiec stanem
wiadomo ci, który wszyscy powinni my osi gn . Tak wi c mo na rzec, i praca Bairda T.
Spaldinga stanowi najwspanialszy komentarz do Nauki Jezusa, komentarz rozwijaj cy i
uzupełniaj cy zało enia Prawdziwej Wiedzy, Wiedzy Odwiecznej, któr reprezentował Jezus.
Uczeni ameryka scy stanowi cy ekspedycje z lat 1894 i nast pnych zetkn li si osobi cie nie
tylko z miejscowymi Mistrzami, ale - równie z Jezusem. Bezpo rednio, osobi cie - na planie
fizycznym. Rozmawiali z Nim, ogl dali zabli nione Jego rany, fotografowali GO i
zapisywali Jego słowa gdy udzielał nauki lub odpowiadał na pytania. A oto zastenografowane
Jego słowa, gdy zetkn li si z Nim po raz pierwszy:
"Wtedy gdy powiedziałem: "Ja jestem Droga, Prawda i ycie" nie miałem zamiaru
podsuwa ludzko ci my li, e tylko Ja byłem jedynym wiatłem... Ci którzy s wiadomi
Ducha Bo ego - s Synami Bo ymi. Kiedy powiedziałem: "Ja jestem rzeczywi cie
jednorodnym Synem Boga, którego Ojciec Sobie upodobał" - chciałem da do zrozumienia
całej ludzko ci, e jedno z Dzieci Bo ych ujrzało, zrozumiało i ogłosiło swoj bosko !
Zobaczyło, e yje, porusza si i przebywa w Bogu - tej Wielkiej Ojco-Macierzy skiej
Zasadzie wszystkich rzeczy.
Wtedy widz c to - ogłosiło ono siebie Chrystusem, jednorodnym Synem Bo ym, a wierne
swemu sercu prowadziło takie ycie, jakie głosiło, ze wzrokiem utkwionym w ten Ideał,
napełniaj c nim całe swe ciało, a po dane zako czenie nadeszło.
Przyczyn , która sprawiła, i liczni nie widzieli Mi było to, i wyznaczyli Mi fatalny los i
uczynili nieosi galnym... Nast pnie - otoczyli "cudami" i mistyk , a w dodatku umie cili z
daleka od ludzi prostego serca, których tak gł boko kocham. Ja kocham ich niewypowiedzian
miło ci - nie Ja odszedłem od nich, ale oni ode Mnie...
Oni Mi ukryli, wystawili ciany i przegrody, namno yli po redników i wizerunków,
zarówno moich jak i wokół tych, których kochamy
- poniewa kochamy cały wiat. Bardzo wielu ludzi widzi tylko t cz mojego ycia, która
sko czyła si na krzy u, zapominaj c, e wi ksz cz ci jest ta, w której jestem obecnie,
zapominaj c, e człowiek yje nawet jeszcze po tym, co wydaje si tragiczn mierci .
ycie nie mo e by unicestwione -ono płynie i płynie, a prze yte zgodnie z prawami - nie
przeradza si i nie przemija. Nawet ciało mo e sta si nie miertelne do takiego stopnia, i
nigdy si ono nie zmieni".
Słowa te Jezus wypowiedział doskonał angielszczyzn , a jak to nast pnie stwierdzili
członkowie ekspedycji - wywarły one pot ne wra enie, zwłaszcza gdy zako czył w sposób
nast puj cy: "Czemu nie widzicie Mi takim, jakim jestem - nie przygwo d onym do krzy a,
ale wznosz cym si ponad wszystko miertelne?"
Wypowiedz Jezusa doskonale logiczna i prawdziwa, definitywnie obala nieomal wszystkie
etiologiczne mity oraz wszystkie fałszerstwa i bł dne interpretacje, jakie nagromadziła wokół
Jego Osoby ałosna ignorancja teologów, tak skwapliwie afirmowana przez wi kszo ludzi,
nale cych do społeczno ci chrze cija skiej. Oddzielili si oni od prawdy, któr zawsze
reprezentował Jezus - Mistrz z Nazaretu, i wznie li w swej wiadomo ci "barier ignorancji",
której przekroczy nie chc lub nie mog .
Jednak e nadszedł ju czas, wkroczyli my bowiem w Epok Wodnika, której ywiołem jest
powietrze, a wi c atmosfera okołoziemska. Uzasadnia to wynalezienie samolotów i olbrzymi
rozwój lotnictwa, a tak e pomy lnie prowadzone badania pozaziemskiej przestrzeni,
ukoronowane w latach ostatnich fantastycznym sukcesem - l dowania na Ksi ycu, najbli szym
ziemskim satelicie.
Ale to jeszcze nie wszystko. Ju na pocz tku Epoki Wodnika, a wi c przy ko cu ostatniej, tj.
II wojny wiatowej -pojawiły si w okołoziemskiej atmosferze tajemnicze statki UFO
(Unidentified Flying Objects), b d ce statkami mi dzyplanetarnymi, nale cymi do
mieszka ców innych planet zarówno naszego Układu Słonecznego jak i niektórych planet naszej
Galaktyki, tj. Drogi Mlecznej. jednak Nasza wiadomo w oparciu o stare nawyki,
podbudowane pseudonaukowymi przesłankami, wynikaj cymi z omszałego schematu
obowi zuj cej ortodoksji naukowej - faktu tego uzna nie chce... A przecie piloci UFO, ludzie
znacznie bardziej rozwini ci ni nasza ziemska ludzko - przybywaj nie po to aby dokona
"inwazji", ale po to aby nam słu y bezinteresown , bratersk pomoc i rad , w tym tak trudnym
dla Ziemi okresie. Wszystko wi c wskazuje na to, e piloci statków UFO s tymi samymi
wysoko rozwini tymi istotami, które dawniej przybywały na Ziemi , a których współczesna
ludzko zwała "synami nieba" lub "bogami"... Widz c przelatuj ce ich statki prorok Ezechiel
pytał za frasowany: "Kim
s ci, którzy lec niby chmura, niby synogarlice do swych gniazd?"...
Piloci statków UFO w trakcie kontaktów osobistych z niektórymi lud mi Ziemi udowodnili, i
posiadaj wysok znajomo Praw Kosmicznych, a wi c Praw Boga, e yj w my l zasad Nauki
Chrystusa, stosuj c j ci le w całym swym yciu, s wi c w stanie stałej harmonii z całym
Kosmosem. Potwierdzili równie , i Osoba Jezusa - Mistrza z Nazaretu nie jest im obca, a
przeciwnie - znaj Go, szanuj , wysoko ceni , a tak e - kochaj .
Na zako czenie pragniemy podkre li , i na całym ju wiecie ujawnia si stale narastaj cy
kryzys wszelkiego rodzaju autorytetów. Najbardziej jest to widoczne na odcinku ycia
politycznego, społecznego, a tak e i religijnego, natomiast nauka - dzi ki rozwojowi astronautyki
i innym osi gni ciom, a zwłaszcza przez wytrwałe zaprzeczanie mo liwo ci ycia na innych
planetach oraz negowanie realnego istnienia w naszej atmosferze pozaziemskich statków UFO -
jak dot d wychodzi obronn r k . Do czasu jednak, kryzys autorytetów na odcinku nauki b dzie
tym gł bszy, im dłu ej nauka b dzie przeciwstawia si ujawnieniu przed ludzko ci całej
prawdy.
Tak wi c - wszystko wskazuje na to, e nadszedł ju czas aby ka dy człowiek -
posługuj c si własnym rozumem d ył do wyrobienia sobie własnego, osobistego
pogl du na sprawy najbardziej istotne, odrzucaj c na bok gotowe formułki usłu nie mu
podsuwane przez rzekomych "specjalistów" jak równie omszały schemat kryteriów,
jakimi dot d si posługuj .
Niniejsza V Ewangelia przynosz c nowe fakty i wła ciwe sformułowania Nauki Jezusa -
pozwala Czytelnikowi na indywidualn ocen materiału, nasze za wyja nienia i komentarze -
ocen t niew tpliwie ułatwiaj . Ostateczne tedy konkluzje Czytelnika mog zosta
wyprowadzone w oparciu o fakty -na podstawie logicznego rozumowania, a wi c bez ogl dania
si na legendy i etiologiczne mity, jakie wytworzyły autorytety teologiczne.

Warszawa, w marcu 1971 Kazimierz Zaleski

W IMI NAJ WI TSZEGO, AMEN.


Tu zaczyna si Ewangelia ycia Doskonałego Jezusa-Marii, Chrystusa,
potomka Dawida przez Józefa i Mari według ciała, i Syna Bo ego
przez Bosk Miło
i M dro według Ducha.
Poprzez wszystkie czasy istnieje wieczna my l, a ta my l jest Słowem, a Słowo jest
czynem, a te trzy s jedno w wiecznym Prawie. A to Prawo jest u Boga, a Bogiem jest to
Prawo. Wszystkie rzeczy stworzone
zostały przez Prawo, a bez niego nic si nie stało, co si stało, w Słowie jest ycie i
materia, ogie i wiatło . Miło i m dro s jedno ku zbawieniu wszystkich. A
wiatło wieci w ciemno ci, a ciemno jej nie skryła. Słowo jest yciodajnym ogniem,
a przez swoje wiecenie staje si ogniem i wiatło ci w ka dej duszy, przychodz cej na
wiat. Jestem na wiecie, a wiat jest we mnie i wiat o tym nie wie. Przychodz do
swego własnego domu, a przyjaciele moi nie przyjmuj mnie. Ale wszystkim, którzy
przyjmuj i słuchaj , dana jest moc, sta si Dzie mi Bo ymi, i tak samo tym którzy w
wi te imi wierz , którzy nie z woli ciała i krwi, ale z Boga si narodzili. A Słowo
ciałem si stało i mieszka mi dzy nami, a my my widzieli wi to jego pełn łaski.
Ogl dajcie Dobro i Prawd i Pi kno Boga!
Rozdział I
Pochodzenie i pocz cie Jana Chrzciciela
1 Za dni Heroda, króla judzkiego, ył pewien kapłan imieniem Zachariasz ze zmiany
kapła skiej Abiasza. Miał on za on jedn z córek Aarona, a na imi jej było
El bieta.
2 Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga, post puj c nienagannie według wszystkich
przykaza i ustaw Pa skich. Lecz nie mieli potomstwa, poniewa El bieta była
niepłodna, a oboje byli ju w podeszłym wieku.
3 I stało si , gdy sprawował słu b kapła sk przed Bogiem w kolejno ci
przypadaj cej na zmiany, e według zwyczaju urz du kapła skiego na niego padł los, by
wej do wi tyni Pa skiej - Jovas i zło y ofiar z kadzidła. Cała za rzesza ludu
modliła si na dworze w godzinie ofiary.
4 Wtem ukazał si mu Anioł Pa ski, stoj cy po prawej stronie ołtarza kadzidlanego. I
zatrwo ył si Zachariasz na jego widok, i l k go ogarn ł. Anioł za rzekł do niego: "Nie
bój si , Zachariaszu, bo wysłuchana została modlitwa twoja, i ona twoja, El bieta
urodzi ci syna, i nadasz mu imi Jan.
5 I b dziesz miał rado i wesele, i wielu z jego narodzenia radowa si b dzie. B dzie
bowiem wielki przed Panem i nie b dzie je mi sa ani pi napoju mocnego, a b dzie
napełniony Duchem wi tym ju w łonie matki swojej.
6 I on nawróci wielu synów izraelskich do Pana, Boga ich. On to pójdzie przed nimi
w duchu i mocy Eliaszowej, aby nawróci serca ojców ku dzieciom, a niewierz cych ku
m dro ci sprawiedliwych, przygotowuj c Panu lud prawy".
7 Wtedy rzekł Zachariasz do anioła: "Po czym to poznam? Jestem bowiem stary, a
ona moja w podeszłym wieku". A odpowiadaj c, anioł rzekł do niego: "Jam jest
Gabriel, stoj cy przed Bogiem, i zostałem wysłany, by do ciebie przemówi , i
zwiastowa ci t dobr nowin .
8 Otó zaniemówisz, i nie b dziesz mógł mówi a do dnia, kiedy si to stanie;
wtedy j zyk twój b dzie rozwi zany, bo nie uwierzyłe słowom moim, które si
wypełni w swoim czasie".
9 A lud oczekiwał Zachariasza, i dziwili si , e tak długo przebywa w wi tyni.
A gdy wyszedł, nie mógł z nimi mówi , i oni poznali, e miał widzenie w wi tyni;
dawał im te znaki, i pozostał niemym.
10 A gdy min ły dni jego słu by, odszedł do domu swego. I po tych dniach była
El bieta, ona jego, pocz ła, i ukrywała si przez pi miesi cy, mówi c: "Tak mi uczynił
Pan w dniach, kiedy wejrzał na mnie, by zdj ze mnie ha b moj w ród ludzi".
Rozdział II
Niepokalane pocz cie Jezusa Chrystusa
1 A w szóstym miesi cu Bóg posłał Anioła Gabriela do miasta galilejskiego zwanego
Nazaret, do panny po lubionej m owi, któremu było na imi Józef, z domu
Dawidowego, a pannie było na imi Maria.
2 A Józef był sprawiedliwym i rozumnym duchem, m em, zdolnym w ró nych
pracach w drewnie i pracach kamieniarskich. Maria za była delikatn i wiatł dusz i
tkała zasłony dla wi tyni. Oboje oni byli czy ci przed Bogiem. Z nich obojga był Jezus-
Maria, zwany Chrystusem.
3 Anioł za przyszedłszy do niej, rzekł: "B d pozdrowiona, Mario, znalazła
łask ; boskie bowiem macierzy stwo jest z tob , błogosławiona ty mi dzy
niewiastami i błogosławiony jest owoc twego ciała".
4 A gdy go ujrzała, zatrwo yła si przy jego słowach i rozwa ała w swojej
my li, co by mogło znaczy to pozdrowienie. I rzekł do niej anioł: "Nie bój si ,
Mario, znalazła bowiem łask u Boga. I oto poczniesz w łonie i urodzisz Syna, który
b dzie wielki i b dzie nazwany Synem Najwy szego.
5 I Pan Bóg da Mu tron Jego ojca Dawida, i b dzie wiecznie królował nad domem
Jakuba, a królestwu Jego nie b dzie ko ca".
6 Wtedy Maria rzekła do anioła: "Jak si to stanie, skoro nie znam m a?" I
odpowiadaj c, anioł rzekł Jej: "Duch wi ty zst pi na Józefa, twego zaufanego, i moc
Najwy szego zacieni ci , o Mario; dlatego te To, co si z ciebie narodzi, b dzie wi te i
b dzie nazwane Synem Bo ym, a imi Jego na Ziemi b dzie Jezus Maria; On bowiem
wybawi ludzi od grzechów ich, je li zawsze okazywa b d skruch i posłuszni b d
prawu.
7 Przeto nie jedz tak e mi sa i nie pij mocnych napojów; albowiem Dziecko to b dzie
po wi cone Bogu, ju z łona matki swojej, i ani mi sa, ani silnych napojów nie przyjmie,
i nikt nie przyło y no yc do Jego głowy.*
8 A oto, El bieta, ciotka twoja, mimo swego wieku tak e jest brzemienn i ju
jest w szóstym miesi cu, ona, któr zwano niepłodn , porodzi syna". A Maria
rzekła: "Otom ja słu ebnica Pa ska, niech mi si stanie według słowa twego". I
odszedł od niej anioł.
9 Tego dnia ukazał si Anioł Gabriel Józefowi we nie i rzekł do niego: "B d
pozdrowiony, Józefie, ty jest wybrany; albowiem ojcostwo Boga jest z tob .
Błogosławiony ty mi dzy m czyznami i błogosławiony jest owoc bioder twoich".
10 A gdy Józef zastanawiał si nad tymi słowami, był zmieszany; lecz Anioł Pa ski
rzekł do niego: "Nie bój si , Józefie, synu Dawida; albowiem łask znalazłe u Boga, a
oto spłodzisz Syna i nadasz Mu imi Jezus-Maria; albowiem On zbawi lud swój od
grzechów jego".
11 A to si stało, aby si wypełniło, co Pan powiedział przez proroka mówi cego: "Oto
panna pocznie i porodzi Syna i nada Mu imi Immanuel, co si wykłada: Bóg w nas".
12 A gdy Józef zbudził si ze snu, uczynił, jak mu rozkazał anioł i poszedł do Marii,
za lubionej sobie ony, i pocz ła w łonie swoim Pana.
13 A Maria wybrała si w ornych dniach w drog , i udała si piesznie do górskiej
krainy, do miasta judzkiego i weszła do domu Zachariasza, i pozdrowiła El biet .
14 A gdy El bieta usłyszała pozdrowienie Marii, poruszyło si dzieci tko w jej
łonie, i El bieta napełniona została Duchem wi tym, i zawołała dono nym
głosem: "Błogosławiona ty mi dzy niewiastami i błogosławiony owoc ciała
twego.
I5 A sk d e mi to, e matka Pana mego przychodzi do mnie? Oto, gdym
usłyszała głos pozdrowienia twego, podskoczyło z rado ci dzieci tko w łonie
moim. I błogosławiona ty, e uwierzyła. Albowiem wypełni si to, co ci Pan
wypowiedział".
16 I rzekła Maria: "Wielbi dusza moja Wiekuistego, i rozradował si duch mój w Bogu,
Zbawicielu moim, bo wejrzał na uni ono słu ebnicy swojej; oto bowiem odt d
uwielbia mi b d wszystkie pokolenia.
17 Bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, i wi te jest imi Jego. A miłosierdzie
Jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, którzy si Go boj .
I8 Dokazał mocy ramieniem swoim, i rozproszył pysznych w zamysłach ich serc.
19 Str cił władców z tronów, a wywy szył poni onych, łakn cych nasycił
dobrami, a bogaczów odprawił z
niczym.**********************************************************
20 On pomaga w miłosierdziu słudze swemu Izraelowi, jak powiedział do ojców
naszych, Abrahama i potomstwa jego na wieki".
21 Pozostała tedy Maria u niej trzy miesi ce; po czym powróciła do domu
swego.
22 A te s słowa, które Józef powiedział i rzekł: "Błogosławiony Ty, Bo e naszych
ojców i naszych matek w Izraelu; albowiem we wła ciwym czasie wysłuchałe mnie, a w
dniu zbawienia dopomogłe mi.
23 Albowiem Ty powiedział: Strzec ci b d i uczyni ci zbawc ludu, aby
odnowi oblicze wiata i opuszczone miejsca z r k szkodników uwolni .
24 Aby mógł mówi do pojmanych: Id cie st d i b d cie wolni, a do tych, którzy
krocz w ciemno ci: Uka cie si w wiatło ci. I pa si b d na cie kach rado ci, i nie
b d nigdy polowa ani zabija stworzenia, które Ja stworzyłem, by radowało si
przede Mn .
25 Ci nie b d cierpiały głodu ani pragnienia, ani gor co nie b dzie im szkodzi , ani
zimno ich nie zniszczy. I uczyni drog dla pielgrzymów na wszystkich moich górach, a
wy yny moje b d wspaniałe.
26 piewajcie, niebiosa, i raduj si , ziemio, a wy pustynie, rozbrzmiewajcie piewem!
Albowiem Ty, o Bo e, jeste zbawc ludu swego i pocieszasz tych, którzy cierpieli
nieprawo ".
RozdziałIII
Narodziny Jana Chrzciciela i nadanie mu imienia. Hymn
Zachariasza
1 A gdy dla El biety nadszedł czas rozwi zania, urodziła syna. I usłyszeli s siedzi i
krewni jej, e Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, i cieszyli si razem z ni .
2 A dnia ósmego zeszli si , aby obrzeza dzieci , i chcieli mu nada imi ojca
jego Zachariasz. Na to odezwała si matka jego i rzekła: "Nie tak, lecz nazwany
b dzie Jan". I rzekli do niej: "Nie ma nikogo w rodzinie twojej, który by miał to
imi ".
3 Wi c skin li na ojca jego, jak je chce nazwa . A on poprosił o tabliczk i
napisał: Jan jest imi jego. I zdziwili si wszyscy; zaraz te otworzyły si usta
jego i j zyk jego, i pocz łmówi , chwal c Boga.
4 I padł wielki l k na wszystkich ich s siadów, a po całej górskiej krainie
judzkiej opowiadano o wszystkich tych wydarzeniach. Wszyscy za , którzy o tym
słyszeli, wzi li to do serca swego i mówili: "Czym e b dzie to dzieci ? R ka
Pa ska (Jovas) bowiem była z nim" .
5 A Zachariasza, ojca jego, napełnił Duch wi ty, wi c prorokował tymi słowy:
"Błogosławiony Pan, Bóg Izraela; e nawiedził lud swój, i dokonał zbawienia jego. I
wzniósł nam próg zbawienia w domu Dawida, sługi swego, Jak od wieków zapowiedział
przez usta wi tych proroków swoich.
6 Aby my wybawieni zostali od wrogów naszych i z r ki wszystkich, którzy nas
nienawidz . Okazał miłosierdzie ojcom naszym, pomny na przymierze swoje wi te.
7 I na przysi g , która zło ył Abrahamowi, ojcu naszemu, ze pozwoli nam,
wybawionym z r ki wrogów, bez boja ni słu y Mu w swi tobliwo ci i sprawiedliwo ci
po wszystkie dni ycia naszego.
8 A ty, dzieci , prorokiem Najwy szego nazwane b dziesz; bo pójdziesz przed Panem,
aby przygotowa drog Jego i da ludowi Jego poznanie zbawienia przez odpuszczenie
grzechów ich.
9 Przez wielkie zmiłowanie Boga naszego, dzi ki któremu nawiedzi nas wiatło z
wysoko ci, by objawi si tym, którzy s w ciemno ci i siedz w mrokach mierci, aby
skierowa nogi nasze na drog pokoju".
10 A dzieci rosło i wzmacniało si na duchu, a posłannictwo jego było zakryte, a do
dnia wyst pienia jego przed ludem izraelskim.
RozdziałIV
Narodzenie Jezusa Chrystusa
1 A narodzenie Jezusa Chrystusa takie było: I stało si w owym czasie, ze
wyszedł dekret cesarza Augusta, aby spisano cały wiat. A ka dy mieszkaniec
Syrii szedł, aby da si zapisa w miejscu swego pochodzenia; było to w połowie
zimy.
2 Poszedł tez i Józef z Galilei, z miasta Nazaretu, do Judei, do miasta
Dawidowego, które zowi Betlejem, (dlatego ze byłz domu i z rodu Dawida), aby
da si zapisa wraz z Maria, po lubiona
sobie mał onka, która była brzemienna.
3 I gdy tam byli, nadszedł czas, aby porodziła. I porodziła swego pierwszego
Syna w grocie i owin ła Go w pieluszki i poło yła Go w łobie; gdy nie było
miejsca. w gospodzie. A oto grota napełniona została wiatło ci , wi c c jak
sło ce w swojej wspaniało ci.
4 A były w pieczarze wól, ko , osioł i owca., a pod łobem le ała kotka ze
swymi małymi; i były tam równie goł bie, a ka de ze zwierz t miało swego
towarzysza, m skiego albo e skiego.
5 A stało si tak, ze narodził si On w ród zwierz t, które przez uwolnienie ludzi z
niewiedzy i samolubstwa przyszedł uwolni od cierpie ich przez objawienie Synów i
Córek Bo ych.
6 A byli w tej krainie pasterze w polu czuwaj cy i trzymaj cy stra e nocne nad stadem
swoim. A oto Anioł Pa ski stan ł przy nich, a Chwała Najwy szego o wieciła ich, i
ogarn ła ich boja wielka.
7 I rzekł do nich anioł: "Nie bójcie si , bo oto zwiastuje wam rado wielka, która
b dzie udziałem wszystkiego ludu: albowiem dzi si wam narodził Zbawiciel, którym
jest Chrystus Pan, w mie cie Dawidowym. A to b dzie dla was znakiem: Znajdziecie
Dzieci tko owini te w pieluszki i le ce w łobie".
8 I zaraz z aniołami przybyło mnóstwo wojsk niebieskich, chwal cych Boga i
mówi cych: "Chwała na wysoko ciach Bogu i pokój na Ziemi wszystkim, którzy s
dobrej woli".
9 A gdy odeszli aniołowie od nich do nieba, rzekli pasterze jedni do drugich:
"Pójd my wiec do Betlejem i zobaczmy, co si tam stało, i co nam Pan oznajmił".
10 I piesz c si , przybyli i znale li oboje, Marie i Józefa w grocie oraz Dzieci tko
le ce w łobie. A ujrzawszy to, rozgłosili to, co im powiedziano o Tym Dzieci tku.
11 I wszyscy, którzy słyszeli, dziwili si temu, co pasterze im opowiedzieli. Maria za
zachowywała wszystkie te słowa w sercu swoim. I wrócili pasterze, wielbi c i chwal c
Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli.
12 A gdy min ło osiem dni, aby obrzezano Dzieci , tedy nadano Mu imi Jezus-Maria,
jak Je nazwał anioł zanim si w ywocie matki pocz ło. A gdy min ły dni oczyszczenia
jej według Zakonu
Moj eszowego, przynie li Dzieci tko do Jerozolimy, aby Je stawi Panu. (Jak napisano w
Zakonie Pa skim, i ka dy pierworodny syn b dzie po wi cony Panu).
13 A był wtedy w Jerozolimie człowiek imieniem Symeon, był on sprawiedliwy i
bogobojny i oczekiwał pociechy Izraela, a Duch wi ty był w nim. Temu Duch wi ty
objawił, i nie ujrzy mierci, zanimby nie ogl dałChrystusa Pana.
14 Ten przyszedł z natchnienia Ducha do wi tyni. A gdy rodzice Dzieci tka
wnosili Jezusa, by wypełni przepisy Zakonu co do Niego, a gdy ujrzał
Dzieci tko, jak gdyby to byłsłup wiatła, wtedy wzi łJe na r ce swoje, chwalił
Boga, mówi c:
15 "Teraz puszczasz sług swego, Panie, w pokoju, jak powiedziałe , według
słowa Twego. Gdy oczy moje widziały Zbawiciela Twego, któremu przed
wszystkimi ludami dałe wiatło, ku o wieceniu pogan i ku chwale ludu Twego
izraelskiego". A rodzice Jezusa dziwili si temu, co mówiono o Nim.
I6 I błogosławił Im Symeon i rzekł do Marii, matki Jego: "Oto, Ten poło ony jest na
upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, przeciw któremu mówi b d (i
zaprawd miecz przeniknie dusze twoja), aby my li wielu serc objawione były".
17 I była Anna, prorokini, córka Fanuela, z pokolenia Aser, która była w bardzo
podeszłym wieku i nie opuszczała wi tyni, ale słu yła Bogu w postach i modlitwach
dniem i noc .
18 Ta te nadszedłszy tej e godziny, uwielbiała Pana, i o Nim mówiła
wszystkim, którzy oczekiwali wybawienia w Jerozolimie. A gdy wykonali wszystko
według Zakonu Pa skiego, wrócili do Galilei do miasta swego, Nazaretu.
RozdziałV
Hołd M drców ze Wschodu
1 Gdy si Jezus narodził w Betlejem judzkim za czasów króla Heroda, oto przybyli do
Jerozolimy M drcy Wschodu, którzy oczy cili si i nie jedli mi sa ani nie pili mocnych
napojów, aby znale Chrystusa, którego szukali. I pytali si : "Gdzie jest nowo narodzony
Król ydowski? Widzieli my bowiem na Wschodzie gwiazd Jego i przybyli my odda
Mu pokłon".
2 A gdy to usłyszałkról Herod, zatrwo yłsi , a z nim cala Jerozolima. I kazał
zgromadzi wszystkich kapłanów i uczonych w Pi mie i wypytywałich, gdzie si
miałChrystus narodzi .
3 A oni mu rzekli: "W Betlejem judzkim, bo tak napisali prorocy: "A ty Betlejem,
ziemio judzka, wcale nie jeste najmniejszym miedzy ksi cymi miastami judzkimi; z
ciebie bowiem wyjdzie wódz, który rz dzi b dzie ludem moim izraelskim".
4 Wówczas Herod wezwał potajemnie M drców i dowiedział si od nich dokładnie,
kiedy si gwiazda pojawiła. A posławszy ich do Betlejem, rzekł: "Id cie i dokładnie si
dowiedzcie o Dzieci tku, a gdy Je znajdziecie, donie cie mi, abym i ja poszedł te odda
Mu pokłon".
5 Oni tedy wysłuchawszy króla, odeszli: A oto gwiazda, która ujrzeli na
Wschodzie oraz anioł tej gwiazdy - wskazywali im drog , a przyszła i stan ła
nad miejscem, gdzie było Dzieci tko, a gwiazda rozbłysła, jak gdyby to było
sze promieni.
6 I kiedy oni tak szli swoja droga ze swoimi wielbł dami i osłami, które były
obładowane ich darami, a gwiazda na niebie towarzyszyła im w poszukiwaniu Dzieci cia,
zapomnieli na chwile o swoich zm czonych zwierz tach jucznych, które w spiekocie dnia
niosły skarby i cierpiały z pragnienia i upadały ze zm czenia. A gwiazda znikła przed ich
wzrokiem.
7 Nadaremnie stali i spogl dali ku niebu i patrzyli jeden na drugiego z niepokojem.
Wtedy przypomnieli sobie o swoich wielbł dach i osłach i pospieszyli, aby ich od ci aru
uwolni , i znale postój i odpoczynek.
8 A było w pobli u Betlejem ródło. A gdy si nachylili, aby zaczerpn wody dla
swoich zwierz t, oto ukazałsi im w ciszy wodnej obraz gwiazdy, która stracili.
9 A gdy obraz ten ujrzeli, niezmiernie si uradowali.
10 I chwalili Boga, który im okazałmiłosierdzie, podobnie jak oni miłosierdzie
okazali spragnionym swoim zwierz tom.
11 I wszedłszy do domu, znale li Dzieci tko z Maria, matka Jego, i upadłszy, oddali
Mu pokłon, potem otworzyli swoje skarby i ofiarowali Mu złoto, kadzidło i mirr .
12 A Bóg rozkazał im we nie, aby nie wracali do Heroda, i wrócili inna droga do
krainy swojej. I zapalili według zwyczaju swego ogie i uwielbiali Boga w płomieniu.
13 A gdy odeszli, oto Anioł Pa ski ukazał si we nie Józefowi i rzekł: "Wsta i we
Dzieci tko i matk Jego do siebie i uchod do Egiptu, a b d tam, a ci dalej oznajmi ;
albowiem Herod b dzie szukał Dzieci tka, aby Je zgładzi .
14 On tedy wstawszy, wzi ł Dzieci tko i matk Jego w nocy i uszedł do Egiptu i był
tam około siedmiu lat a do mierci Heroda, aby si wypełniło, co powiedział Pan przez
proroka, mówi cego: "Z Egiptu wezwałem Syna mego".
15 Równie i El bieta, usłyszawszy to, wzi ła swego synka i poszła z nim w góry i
ukryła go tam. Herod posłał do wi tyni do Zachariasza swoich ludzi, którzy zapytali go:
"Gdzie jest twoje dziecko?" On tedy odpowiedział: "Ja jestem sług Bo ym i przebywam
ci gle w wi tyni. I nie wiem, gdzie si ono znajduje".
16 Posłałwiec znowu do niego ludzi i rzekł: "Powiedz mi sprawiedliwie, gdzie
jest twój syn, czy nie wiesz o tym, ze ycie twoje jest w r ku moim". Zachariasz
odpowiedział: "Bóg jest wiadkiem, je li przelejesz moja krew, Bóg przyjmie
mego ducha; przelejesz bowiem krew niewinnego".
17 I zabili Zachariasza w wi tyni miedzy miejscem naj wi tszym a
ołtarzem; a lud otrzymałwiadomo o tym przez glos, który wołał: "Zachariasz
zostałzabity, a krew jego nie mo e by wcze niej obmyta, zanim m ciciel si nie
zjawi". A po pewnej chwili rzucili kapłani los, i padłlos na Symeona, który zaj ł
jego miejsce.
18 Kiedy Herod przekonałsi , - e go M drcy zawiedli, rozgniewałsi bardzo i
posłałswoich ludzi i kazałpozabija wszystkie dzieci w Betlejem i w okolicy, od
dwóch lat i młodsze według czasu, o którym si dokładnie dowiedział od
M drców.
19 Wówczas wypełniło si , co powiedziano przez proroka Jeremiasza: "Słycha glos w
Ramie, wiele skarg, płacz i narzekania oraz wielki smutek. Rachel opłakuje swoje dzieci i
nie daje si pocieszy , bo ich nie ma".
20 A gdy Herod umarł, oto Anioł Pa ski ukazał si we nie Józefowi w Egipcie,
mówi c: "Wsta , we Dzieci tko oraz matk Jego i id do ziemi izraelskiej: Zmarli
bowiem ci, którzy nastawali na ycie Dzieci cia.
21 A on wstał, wzi ł Dzieci tko i matk Jego i poszedł do ziemi izraelskiej. I mieszkali
w mie cie, które si nazywa Nazaret.
RozdziałVI
Dzieci stwo i młodo Jezusa
1 A rodzice Jego chodzili ka dego roku do Jerozolimy na Wielkanoc (Pascha), a oni
wi cili to wi to na sposób ich braci, którzy unikali rozlewu krwi zwierz t i
powstrzymywali si od mi sa i mocnych napojów. A gdy Jezus miał dwana cie lat,
poszli do Jerozolimy na to wi to, jak to było w zwyczaju.
2 A gdy sko czyły si owe dni i wracali do domu, Dzieci Jezus zostało w
Jerozolimie, o czym nie wiedzieli Jego rodzice. Mniemali oni bowiem, ze jest On
miedzy krewnymi i towarzyszami, uszli dzie drogi i szukali Go miedzy
przyjaciółmi i znajomymi. I gdy Go nie znale li, wrócili do Jerozolimy, szukaj c
Go.
3 A po trzech dniach znale li Go w wi tyni, siedz cego wpo ród uczonych w Pi mie,
słuchaj cego i daj cego im pytania. A wszyscy, którzy Go słuchali, zdumiewali si nad
Jego rozumem i nad odpowiedziami Jego.
4 I ujrzawszy Go, dziwili si . I rzekła do Niego matka Jego: "Synu mój, có e nam
uczynił? Oto ojciec Twój i ja bolej c, szukali my Ci ". I rzekł do nich: "Czemu cie Mnie
szukali? Czy nie wiecie, ze w tym domu, który jest Ojca mego, Ja by musze?" Lecz oni
nie zrozumieli tego słowa, które im mówił. Ale matka Jego zachowywała wszystkie te
słowa w sercu swoim.
5 A jaki prorok, który Go ujrzał, powiedział Do : "Oto Miło i M dro Bo a s
Jednym w Tobie, dlatego w przyszło ci winiene nosi imi Jezus-Maria, albowiem
przez Chrystusa Bóg zbawi ludzko , która dzisiaj zaprawd jest gorzkim jeziorem; ale ta
gorzko zamieni si w słodko ; ale temu rodzajowi nie uka e si oblubienica, ale
dopiero w przyszłym wieku".
6 I poszedł z nimi i przyszedł do Nazaretu i był im posłuszny. I robił On z
wielka zr czno ci koła i jarzma a tak e stoły. A Jezus pomna ał si we
wzro cie i w łasce u Boga i ludzi.
7 A dnia jednego poszedł Chłopiec Jezus na pewne miejsce, gdzie były
zastawione sidła, by łapa ptaki, a stało tam wielu chłopców. Wtedy Jezus rzekł
do nich: "Kto zastawiłte sidła na niewinne stworzenia Bo e? Oto w jednym sidle
winni by schwyta- ni ci, jak tamte tam". I ujrzałOn dwana cie wróbli, które były
martwe.
8 I wyci gn ł On r ce swoje nad nimi i powiedział im: "Odle cie, a jak długo y
b dziecie, pami tajcie o Mnie". A one si podniosły i pofrun ły z gło nym krzykiem. A
ydzi, widz c to, zdumiewali si bardzo i opowiedzieli o tym kaplanom.3
9 I inne cuda czyniło Dziecko, i widziano, jak kwiaty pod Jego stopami
wyrastały, tam gdzie dotychczas była ziemia nieurodzajna. A Jego towarzysze
stawali przed Nim w zdziwieniu.
10 A gdy Jezus miał lat osiemna cie, o enił si z Miriam, panna z pokolenia Judy, i
ył z ni siedem lat, a ona umarła; albowiem Bóg zabrał ja do Siebie, aby Jezus stal
si wolny ku wy szym celom, które miał wypełni i cierpie za wszystkich synów i córki
ludzkie.4
11 A Jezus, uko czywszy nauk Zakonu, poszedł znowu do Egiptu, aby
nauczy si wiedzy Egipcjan, podobnie jak to uczynił Moj esz. I poszedł na
pustynie, gdzie si modliłi po cił, i otrzymałMoc boskiego imienia, przez które
zdziałałwiele cudów.
036

12 I przez siedem lat rozmawiał On z Bogiem twarz w twarz, i poznał mow zwierz t i
ptaków i moc lecznicza drzew, krzewów i kwiatów i ukryte siły szlachetnych kamieni i
poznał ruchy Sło ca i Ksi yca i gwiazd i moc znaków pisma, misterium koła i miary
kata i przemian rzeczy i form, liczb i znaków. Stad wrócił On do Nazaretu, gdzie
odwiedzał swoich rodziców, i nauczał tam i w Jerozolimie jako uznany rabbi, a nawet w
wi tyni, a nikt nie przeszkadzał Mu w tym.
13 . A po pewnym czasie udał si do Asyrii i Indii 5 i do Persji oraz do krainy
Chaldejczyków. I odwiedzał ich wi tynie i rozmawiał z kapłanami i z m drcami przez
wiele lat, i dokonywał wielu cudownych dziel i uzdrawiał chorych, podczas swojej
w drówki przez krainy.6
14 I zwierz ta polne miały Dla gł boki szacunek, a ptaki wcale si Go nie bały;
albowiem On ich nie straszył, a nawet dzikie zwierz ta pustyni odczuwały w Nim
Moc Bo i słu yły Mu dobrowolnie, nosiły Go z miejsca, na miejsce.
15 Albowiem duch bogopodobnej ludzko ci napełniał Go i napełniał tak wszystkie
rzeczy dookoła Niego i czynił wszystko Mu poddane, a tak wypełniły si słowa proroka:
"Lew b dzie le ał obok ciel cia, a lampart obok ko l cia i wilk obok baranka, i
nied wied obok osła i sowa obok goł bia.
16 I nikt nie b dzie rani ani zabija na górze mojej wi tej; albowiem wiat b dzie
napełniony znajomo ci Jedynego wi tego, podobnie jak wody okrywaj ło ysko morza.
I w tych dniach pragn jeszcze zawrze przymierze ze zwierz tami ziemi i z ptakami
powietrza, z rybami morza i ze wszystkimi stworzeniami Ziemi. A łuk połamie i tak e
miecz i wszystkie narz dzia wojenne zniszcz na Ziemi, i b d one precz odło one w
miejsca bezpieczne, aby wszyscy bez boja ni yli .
17 ' I za lubi ciebie sobie na zawsze w prawo ci i w .pokoju i w dobrotliwo ci
serca, i poznasz Boga swego, a wiat wyda zbo e i wino i olej, a ja powiem im,
którzy nie s ludem moim, a oni b d mówi do mnie: Ty jeste Bogiem naszym".
18 A dnia pewnego szedłOn górzysta cie k niedaleko pustyni, i tam spotkał
lwa, którego tłum ludzi p dziłi obrzucałkamieniami i oszczepami, aby go zabi .
19 . Lecz Jezus zabronił im słowami: "Dlaczego prze ladujecie stworzenia Bo e, które s
szlachetniejsze ni wy? Przez okrucie stwo ludzi wielu pokole uczyniono zwierz ta
wrogami człowieka, tego człowieka, który winien by ich przyjacielem.
20 Tak jak Moc Bo a w nim si okazywała, tak e Jego długa cierpliwo i Jego
lito . Zaprzesta cie prze ladowania tego stworzenia, które nie chce wam
wyrz dzi adnego cierpienia. Czy nie widzicie, jak ono przed wami ucieka i
przed wasza w ciekło ci i jest przestraszone?"
21 I lew przyszedł i poło ył si u nóg Jezusa i za wiadczył Mu o swojej sympatii. A
lud pełen zdumienia mówił: "Oto ten Człowiek kocha wszystkie stworzenia i ma moc
nawet nad zwierz tami pustyni, i one słuchały Go".
RozdziałVII
Kazanie pokutne Jana
1 W pi tnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, gdy namiestnikiem Judei był
Poncjusz Piłat, a Herod tetrarcha galilejskim, Kajfasz za najwy szym kapłanem, a
przewodnicz cym Sanhedrynu Annasz - wyszedł rozkaz Bo y do Jana, syna Zachariasza
na puszczy.
2 A Jan obchodził wszystkie okolice nad Jordanem, głosz c chrzest
opami tania na odpuszczenie grzechów. Jak było napisane w Ksi dze Mów
proroka Izajasza, który powiada: "Oto Ja posyłam przed Tob anioła mego, który
przygotuje drog Twoj przed Tob . To jest glos kaznodziei na puszczy:
Gotujcie drog Pa sk , prostujcie cie ki Pomaza ca.
3 Ka dy padół niech b dzie wypełniony, a ka da góra i pagórek zniesione,
drogi krzywe wyprostowane, a nierówne wygładzone. I wszelkie ciało ujrzy
zbawienie Bo e".
4 A Jan miał odzienie z sier ci wielbł dziej i pas podobny około bioder, a pokarmem jego
były owoce drzewa grochowego'i miód le ny. I szedł on do Jerozolimy, przez cał krain
judzk a do krainy około Jordanu, a wszyscy byli chrzczeni przeze w Jordanie,
wyznaj c grzechy swoje.8
5 Wtedy powiedział do ludu, który przyszedł, aby by przez niego ochrzczony: "O
rodzaju nieposłusznych, któ wam wskazał, aby cie uciekali przed przyszłym gniewem?
Patrzcie, aby cie czynili prawe owoce opami tania i nie mówcie: Ojca, mamy Abrahama.
C Albowiem powiadam wam: Bóg mo e z tych kamieni wzbudzi dzieci Abrahamowi.
A ju i siekiera do korzeni drzew jest przyło ona, a drzewo, które nie przynosi dobrych
owoców, b dzie wyci te i w ogie wrzucone".
7 I bogaci pytali go, mówi c: "Có mamy tedy czyni ?" On odpowiadaj c, rzekł im:
"Kto ma dwie suknie, niechaj da temu, który nie ma, a kto ma pokarm, niech czyni
podobnie".
8 Przychodzili tez i celnicy, by da si ochrzci , i mówili do niego: "Mistrzu, co mamy
czyni ?" A on rzekł do nich: "Nie zadajcie wi cej ponad to, co dla was postanowiono, i
b d cie wyrozumiali według waszych sil".
9 Pytali go tez i ołnierze, mówi c: "A my co mamy czyni ?" I rzekł im: "Nikomu
gwałtu ani nieprawo ci nie czy cie, lecz przestawajcie na swoim ołdzie".
10 I mówił on do wszystkich i rzekł im: "Powstrzymujcie si od krwi i wszystkich
uduszonych stworze i ciał zabitych ptaków i zwierz t i strze cie si wszelkiego
okrucie stwa i wszelkiej nieprawo ci. Czy mniemacie, ze krew ptaków i zwierz t mo e
zmy wasze grzechy? Powiadam wam: Nie. Mówcie prawd ! B d cie prawi, b d cie
miłosierni wzgl dem waszych bli nich i wzgl dem wszelkiego stworzenia, które tam
yj , i chod cie pokornie przed waszym Bogiem".
11 A gdy lud trwałw oczekiwaniu i wszyscy w sercach swych rozwa ali czy tez
Jan nie jest Chrystusem, Jan odpowiedziałwszystkim, mówi c: "Ja chrzcz was
woda, lecz przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien
rozwi za rzemyka u sandałów Jego.
12 Ten was chrzci b dzie woda i ogniem. W r ku Jego jest wiejadlo, by oczy ci
klepisko swoje i ebra pszenice do spichlerza, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym".
Wiele tez innych dał napomnie ludowi w kazaniu swoim.
RozdziałVIII
Chrzest Jezusa-Marii, Chrystusa
1 Było to w dziesi tym miesi cu, w połowie lata. Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad
Jordan, do Jana, aby si da ochrzci przez niego. Ale Jan odmawiał Mu, mówi c: "Ja
potrzebuje chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?" A Jezus, odpowiadaj c, rzekł
do niego: "Ust p teraz; albowiem godzi si nam wypełni wszelk sprawiedliwo ".
Tedy Mu ust pił.
2 A gdy Jezus został ochrzczony, zaraz wyst piłz wody, i oto otworzyły si
nad Nim niebiosa, i stan ł nad Nim ja niej cy obłok, z którego przenikało
dwana cie promieni, i Duch wi ty jako goł bica zst pił na Niego i ja niał
nad Nim. I oto rozległ si głos z nieba: "Ten jest Syn mój umiłowany, którego
Sobie upodobałem. Jam Go dzi splodzil".9
3 A Jan wiadczyło Nim, mówi c: "Ten to był, o którym powiedziałem: Ten,
który za mn idzie, był przede mn ; bo pierwej byłni ja. A z Jego pełno ci
my my wszyscy wzi li, łask za łask . Zakon bowiem został nadany przez
Moj esza. po cz ci, łaska za i prawda stała si w pełni przez Jezusa
Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział. W jednorodzonym Synu, który z łona
Wiekuistego (Boga) Pochodzi Bóg si objawił.
4 A takie jest wiadectwo Jana, gdy ydzi z Jerozolimy wysłali kapłanów i
lewitów, aby go zapytali: "Ty kim jeste ?" I nie zaprzeczył, ale wyznał: ;,Ja nie
jestem Chrystusem".
5 I zapytali go. "Kim wiec? Eliasz jeste ?" A on mówi: "Nie jestem". "Prorokiem
jeste , o którym mówiłMoj esz?"
I odpowiedział: "Nie jestem". Rzekli mu: "Wiec kim jeste ? Musimy d
odpowiedz tym, którzy nas posłali. Có powiadasz o sobie?" Rzekł: "Jam jest glos
kaznodziei na pustyni. Prostujcie drog Pana, jak powiedziałIzajasz prorok".
6 A wysła cy byli z faryzeuszów. I pytaj c go, rzekli mu: "Czemu wiec chrzcisz, je eli
nie jeste Chrystusem ani Eliaszem, ani prorokiem, o którym mówił Moj esz?"
7 Odpowiedział im Jan, mówi c: "Ja chrzcz wod ; ale po ród was stoi,
którego wy nie znacie. On b dzie chrzciłwod i ogniem. To Ten, który przyjdzie
po mnie, a jednak był przede mn , któremu nie jestem godzien, rozwi za
rzemyka sandałów Jego".
8 To si stało w Beta barze, za Jordanem, gdzie Jan chrzcił. A Jezus miał w tym czasie
trzydzie ci lat, według ciała syn Józefa i Marii, ale w duchu Chrystus, Syn Boga,
Wiekuistego Ojca i Wiekuistej Matki, jak Duch wi tobliwo ci z moc oznajmił.
9 A Józef był synem Jakuba i Eliszeby, a Maria była córka Eliego (zwanego
Joachimem) i Anny, którzy byli dzie mi Dawida i Batszeby, z Judy i Szeli, z Jakuba i Lei,
z Izaaka i Rebeki, z Abrahama i Sary, z Seta i Maaty, a Adama i Ewy, którzy byli
Dzie mi Boga.
RozdziałIX
Cztery kuszenia
1 Wtedy Duch zaprowadził Jezusa na pustynie, aby Go kusił diabeł. A dzikie zwierz ta
pustynne były około Niego i słu yły Mu. A gdy po cił czterdzie ci dni i czterdzie ci
nocy, wówczas łakn ł.
2 I przyst pił do Niego kusiciel i rzekł Mu: " Je eli jeste Synem Bo ym, powiedz, aby
te kamienie stały si chlebem; albowiem stoi napisane: Dam wam najlepszej pszenicy i
miodu, a wod ze skały".
3 A On odpowiadaj c, rzekłmu: "Napisano: Nie samym chlebem yje człowiek,
ale ka dym słowem, które wychodzi z ust Bo ych" .
4 Potem diabeł pokazał Mu niewiast najwi kszej pi kno ci i powabu i delikatnego
ducha i przy tym wielkiego rozumu i rzekł Mu: "We j , je li chcesz, gdy ona pragnie
Ciebie, i Ty masz zakosztowa miło ci i szcz cia przez cały ci g Twego ycia i ogl da
dzieci swoich dzieci. Czy bowiem nie napisano: "Niedobrze by człowiekowi samemu?"
5 A Jezus-Maria rzekł: "Id precz! Albowiem napisano: Nie daj si uwie pi kno ci
niewiasty; gdy wszelkie ciało jest jak trawa i jak kwiaty polne; trawa usycha, a kwiaty
wi dn , ale Słowo Boga trwa na wieki. Dziełem moim jest pouczy dzieci ludzkie i
zbawi je, a ten, kto z Boga jest narodzony, zatrzymuje nasienie Jego w sobie".
Wtedy zaprowadziłGo diabełdo miasta wi tego i postawiłGo na szczycie
wi tyni i rzekł Mu: "Je li jeste Synem Bo ym, rzu si na dół, albowiem
napisano: Aniołom swoim przykazał, aby Ci strzegli i na r kach swoich nosili,
aby nie obraziło kamie nogi swojej".
7 Jezus rzekł mu: "Powiedziano: Nie b dziesz kusiłPana, Boga swego".
8 Znowu zaprowadził Go diabeł na bardzo wysoka gór w ród wielkiej
równiny, na której le ało dwana cie miast ze swoimi mieszka cami, i stamt d
pokazałMu w jednym oka mgnieniu wszystkie bogactwa wiata. I rzekłdo Niego:
"Te wszelka moc i wspaniało dam Ci; jest mi bowiem ona poddana. A mog
da ja, komu zechce; albowiem napisano: panowa b dziesz od morza do
morza, rz dzi b dziesz ludem twoim w prawo ci i ubogimi z miłosierdziem i
poło ysz koniec wszelkiemu uciskowi. To wszystko wiec Twoje b dzie, je li
oddasz mi pokłon".
9 Wtedy rzekł mu Jezus-Maria: "Id precz, szatanie; albowiem napisano: B dziesz
uwielbiał Pana Boga swego i tylko Jemu słu y b dziesz. Bez Mocy Bo ej nie przybli y
si koniec zła".
10 A gdy doko czył diabeł wszystkich pokus, odszedł od Niego na pewien czas. A oto
aniołowie Bo y przyst pili i słu yli Mu.
RozdziałX
Józef i Maria przygotowuj Jezusowi uczt Andrzej i Piotr znajduj
Jezusa
I Gdy Jezus powrócił z pustyni, przygotowali Mu rodzice Jego, uczt , i wr czyli Mu
dary, które M drcy ze Wschodu w czasie Jego dzieci stwa Mu przynie li. A Maria
rzekła: "Te dary przechowywali my a do dnia dzisiejszego dla Ciebie". Oni bowiem
dali Mu złoto, kadzidło i mirr . A On wzi ł nieco z kadzidła, zlotem obdarował swoich
rodziców i ubogich, a mirr dal Marii, zwanej Magdalena.
2 Ta Maria za była z miasta galilejskiego, Mag dali. Była ona wielka grzesznica, a
pi kno ci swoja i wdzi kiem uwiodła wielu. Ta wiec Maria przyszła w nocy do Jezusa i
wyznała Mu swoje grzechy. Jezus za wyci gn ł r k swoja i uzdrowił j , wyp dziwszy
z niej siedem demonów, i rzekł jej: "Id w pokoju; albowiem grzechy twoje s ci
odpuszczone!" A ona wstawszy z podłogi, opu ciła wszystko dobro swoje i poszła za
Nim, i dopóki Jezus przebywał w Izraelu, słu yła Mu mieniem swoim.
3 Nast pnego dnia ujrzał Jan Jezusa przychodz cego do niego i rzekł: "Oto Baranek
Bo y, który prawo ci swoj gładzi grzechy wiata. To Ten, o którym powiedziałem: Po
mnie przyjdzie M , który był przede mn ; albowiem był On pierwej ni ja. A ja nie
znalem Go, lecz On zostałobjawiony w Izraelu, dlatego przyszedłem, aby chrzci wod ".
4 A Jan wiadczył, mówi c: ;,Widziałem Ducha zst puj cego z nieba, zst pił
jako goł b i spocz łna Nim. A jam Go nie znal; lecz Ten, który mnie posłał, abym
chrzcił wod , rzekł do mnie: Gdy ujrzysz, na którego Duch zst puje i na Nim
spocznie, Ten chrzci b dzie woda i ogniem oraz Duchem wi tym. A ja
widziałem to i wiadcz , e Ten jest Synem Bo ym".
5 Nazajutrz znowu stal Jan z dwoma swoimi uczniami nad Jordanem. Jan, ujrzawszy
Jezusa przechodz cego, rzekł: "Oto Chrystus, Baranek Bo y!" A owi dwaj uczniowie,
usłyszawszy słowa jego, poszli za Jezusem.
6 A gdy Jezus si odwrócił i ujrzał, e id za Nim, rzekł do nich: "Czego
szukacie? A oni odpowiedzieli Mu: "Rabbi (to znaczy: Mistrzu), gdzie
mieszkasz?" Rzekł im: "Pójd cie, a zobaczcie!" Przyszli wiec i zobaczyli, gdzie
mieszkał, i pozostali u Niego w tym dniu; a było to około dziesi tej godziny.
7 Jednym z tych, którzy słyszeli słowa Jana i poszli za Jezusem, byłAndrzej,
brat Szymona Piotra. Ten spotkał Szymona, swego brata, i rzekł do niego:
"Znale li my Mesjasza (co znaczy: Chrystusa)". I przyprowadziłgo do Jezusa. A
gdy go ujrzał Jezus, rzekł: "Ty jest Szymon syn Jonasza, ty b dziesz
nazwany Kefas (co znaczy: skala)".
8 Nast pnego dnia chciał uda si Jezus znowu do Galilei i spotkał Filipa i rzekł do
niego: "Pójd za mn !" A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra. Filip spotkał
Natanaela, zwanego Bar Tholmai, i rzekł do niego: "Znale li my Tego, o którym pisał w
Zakonie Moj esz i prorocy: Jezusa Syna Józefa i Marii z Nazaretu. Wtedy Natanael rzekł
do niego: "Czy z Nazaretu mo e by co dobrego?" Filip na to: "Pójd i zobacz!"
9 A gdy Jezus ujrzał Natanaela, id cego do Niego, rzekł o nim: "Oto prawdziwy
Izraelita, w którym nie ma fałszu!" Rzecze Mu Natanael: "Sk d mi znasz?"
Odpowiedział mu Jezus i rzekł: "Zanim ci zawołał Filip, gdy byłe pod drzewem
figowym, widziałem ci ". Odpowiedział Mu Natanael: "Rabbi! Ty jest Syn Bo y, Ty
jest Król Izraela. Tak, pod drzewem figowym znalazłem Ci ".
10 Jezus odpowiedziałi rzekłdo niego: "Natanaelu Bar Tholmai, czy wierzysz
dlatego, ze ci powiedziałem, i ci widziałem pod drzewem figowym; ujrzysz
wi ksze rzeczy ni te". Powiedziałte do niego: "Zaprawd , zaprawd powiadam
wam, odt d ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bo ych wst puj cych i zst puj cych
na Syna Człowieczego".
RozdziałXI
Namaszczenie Jezusa przez Marie Magdalen
1 I zaprosił Go pewien faryzeusz, aby z nim jadł. I wszedłszy do domu tego
faryzeusza, zasiadł za stołem.
2 A oto niewiasta pewna z tego miasta, grzesznica, dowiedziawszy si , e
Jezus siedział przy stole w domu faryzeusza, przyniosła słoik alabastrowy
olejku i przybli yła si do Niego, zapłakała, i zacz ła łzami zlewa nogi Jego i
wyciera je włosami głowy swojej, a całuj c stopy Jego namaszczała je
olejkiem.
3 Ujrzawszy to faryzeusz, który Go zaprosił, mówiłsam w sobie: "Gdyby Ten
byłprorokiem, wiedziałby, kim i jaka jest ta niewiasta, która Go dotyka; bo to
grzesznica".
4 Na to Jezus rzekłdo niego: "Szymonie, mam ci cos do powiedzenia". A ten
mówi: "Powiedz, Mistrzu".
5 "Pewien wierzyciel miał dwóch dłu ników. Jeden był dłu ny pi set groszy, a
drugi pi dziesi t. A gdy oni nie mieli z czego odda , obydwom darował ich dług.
Powiedz mi wiec, który z nich b dzie go bardziej miłował?"
6 A Szymon odpowiadaj c, rzekł: "Sadze, ze ten, któremu wi cej darował". A
On mu rzekł: "Słusznie os dziłe ".
7 I powiedział Szymonowi: "Widzisz te niewiast ? Wszedłem do twojego
domu, a nie dałe wody na nogi moje; ona za łzami skropiła nogi moje i
włosami głowy swojej wytarła. Nie pocałowałe Mnie; a ona odk d wszedłem,
nie przestała całowa nóg moich. Głowy mojej nie nama ciłe ; ona za
olejkiem nama ciła nogi moje.
8 Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo wiele miłowała,
nie tylko ludzi, ale tak e zwierz ta i ptaki w powietrzu, tak, nawet ryby morza.
Komu za mało si odpuszcza, ten mało miłuje".
9 I rzekłdo niej: "Odpuszczone s grzechy twoje". I zacz li współbiesiadnicy
rozwa a w sobie: "Któ to jest Ten, który nawet grzechy odpuszcza?"
10 Lecz On nie powiedział: "Ja odpuszczam tobie, ale, odpuszczone s
grzechy twoje; albowiem znalazł On pełn wiar i rzeczywist skruch w jej
sercu". A Jezus od nikogo nie potrzebował wiadectwa o człowieku; sam bowiem
wiedział, co było w człowieku.
RozdziałXII
Wesele w Kanie
1 A dnia nast pnego było wesele w Kanie Galilejskiej, i była tam matka
Jezusa. I byli równie tam oboje, Jezus i Maria Magdalena, i uczniowie Jego
przybyli tak e na to wesele.
2 A gdy zabrakło wina,l0 rzekła matka Jezusa do Niego: "Wina nie maja". I
rzekłdo niej Jezus: "Czego chcesz ode Mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła
godzina moja". Rzekła matka Jego do sług: "Co wam powie, czy cie".
3 A było tam sze st gwi kamiennych, ustawionych według ydowskiego
zwyczaju oczyszczenia, mieszcz cych w sobie po dwa lub trzy wiadra. Rzecze
im Jezus: "Napełnijcie st gwie woda". I napełnili je a po brzegi. Potem rzekłdo
nich: "Zaczerpnijcie teraz i zanie cie gospodarzowi wesela". I zanie li.
4 A gdy gospodarz wesela skosztowałwina, które było wod , a nie wiedział,
sk d ono jest, przywołał oblubie ca i rzekł mu: "Ka dy człowiek podaje na
pocz tku dobre wino, a gdy go cie sobie dobrze podpij , wtedy gorsze. A ty
dobre wino zachowała do ko ca".
5 To był pierwszy znak, który Jezus uczynił w Kanie Galilejskiej, i objawił chwale
swoja. I wielu spo ród uczniów Jego uwierzyło Wen.
6 Potem udał si do Kafarnaum wraz z matka swa i Maria Magdalena, z bra mi i
uczniami swymi, i pozostali kilka dni.
7 Wtedy doszło do sporu miedzy uczniami Jana i ydami 0 oczyszczenie. Przyszli
wiec do Jana i rzekli mu: "Mistrzu! Ten, który byłz tob za Jordanem, o którym ty
wydałe wiadectwo, oto On chrzci i wszyscy id do Niego".
8 Jan odpowiadaj c, rzekł: "Nie mo e człowiek niczego wzi , je li mu nie jest
dane z nieba: Wy sami mo ecie mi za wiadczy , e powiedziałem: Ja nie jestem
Chrystusem, lecz zostałem posłany przed Nim.
9 . Kto ma oblubienice, ten jest oblubie cem. Lecz przyjaciel oblubie ca stoi przy nim
i słucha i raduje si niezmiernie, słysz c głos oblubie ca i mówi: Tej wła nie rado ci
doznaje w całej pełni. On musi ró , ja za stawa si mniejszym. Kto z Ziemi pochodzi
nale y do Ziemi i mówi rzeczy ziemskie. Kto przychodzi z nieba, jest ponad
wszystkimi".
10 A niektórzy z faryzeuszów przyszli i pytali Jezusa, mówi c: "Jak Ty
powiedziałe , ze Bóg zniszczy wiat?" A Jezus odpowiadaj c, rzekł: "Albowiem
tak Bóg miłował wiat, e Syna Swego jednorodzonego dałi posłałna wiat, aby
wszyscy, którzy w Niego wierz , nie zgin li, ale mieli ywot wieczny. Bo nie
posłał Bug Syna Swego na wiat, aby s dził wiat, lecz aby wiat był
zbawiony przez Niego.
11 Kto wierzy w Niego, nie b dzie sadzony. Kto za nie wierzy, ju jest osadzony; ze
nie wierzy w imi jednorodzonego- Syna Bo ego. Na tym polega sad, ze wiatło
przyszła na wiat, lecz ludzie miłowali bardziej ciemno ni wiatło ; bo ich uczynki
były złe.
12 Ka dy bowiem, kto le czyni, nienawidzi wiatło ci i nie zbli a si do
wiatło ci, aby nie zostały ukarane uczynki jego. Lecz kto post puje zgodnie z
prawda, d y do wiatło ci, aby wyszło na jaw,. ze uczynki jego dokonane s w
Bogu".
13 A był w Kafarnaum pewien dworzanin, którego syn chorował. Gdy ten usłyszał, e
Jezus poszedł do Galilei, udał si do Niego i prosił, aby wst pił i uzdrowił jego syna,
gdy był bliski mierci.
14 Wtedy Jezus rzekł do niego: "Je li nie ujrzycie znaków i cudów, nie uwierzycie".
Rzecze do Niego dworzanin: "Panie, wst p, zanim umrze dzieci moje".
15 Rzecze mu Jezus: "Id , syn twój yje". I uwierzyłten człowiek słowu, które mu
rzekłJezus, i odszedł. A gdy jeszcze byłw drodze, wyszli naprzeciw niego słudzy
jego i oznajmili: "Syn twój yje".
16 Zapytał si ich wiec o godzin , w której mu si polepszyło. Rzekli mu:
"Wczoraj o godzinie siódmej opu ciła go gor czka". Poznałwtedy ojciec, i była
to ta godzina, w której Jezus powiedziałdo niego: "Syn twój yje". I uwierzyłsam i
cały dom jego.
RozdziałXIII
Pierwsze kazanie w synagodze
1 I przyszedł Jezus do Nazaretu, gdzie si wychował, i wszedł według
zwyczaju swego w dzie sabatu do synagogi, i powstał, aby czyta . I podano Mu
Ksi g Proroka Izajasza.
2 A otworzywszy ksi g , znalazł miejsce, gdzie było napisane: "Duch Pa ski jest przy
mnie; poniewa nama cił mnie, posłał mnie, abym zwiastował Ewangelie ubogim, abym
uleczył skruszonych na sercu, abym ogłosił je com wyzwolenie, a lepym przejrzenie - i
wszystkich uwi zionych uwolni , i abym zwiastował miło ciwy rok Pana".
3 I zamkn wszy ksi g , oddał j słudze i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były
w Niego wpatrzone. Zacz ł tedy mówi do nich: "Dzi wypełniło si to Pismo w uszach
waszych". I wszyscy po wiadczali Mu i dziwili si słowom laski, które wychodziły z ust
Jego, i mówili: "Czy Ten nie jest Synem Józefa?"
4 A niektórzy, aby wypróbowa Jego Moc, przyprowadzili do Niego lepego
człowieka i rzekli: "Mistrzu, tu jest syn Abrahamowy, lepy od urodzenia: Uzdrów
go, jako uzdrowił pogan w Egipcie". A On spojrzawszy na lepego, zauwa ył
niewiar jego i tych, którzy go przyprowadzili oraz ich pragnienie zastawienia
sidła na Niego. I nie mógł dokona nad nim adnego wielkiego dzieła z
powodu ich niewiary.
5 I rzekli do Niego: "Dokonaj tak e tutaj, w ojczy nie swojej tych rzeczy, o
których słyszeli my". A On rzekł: "Zaprawd powiadam wam, i aden prorok nie
jest uznawany w ojczy nie swojej, tak e lekarz nie mo e leczy swoich przyjaciół.
6 Ale opowiem wam prawdziwa historie: Wiele było wdów w Izraelu w czasach
Eliasza, kiedy niebo było zamkni te przez trzy lata i sze miesi cy, tak i był
wielki głód na całej ziemi.
7 A do adnej z nich nie zostałposłany Eliasz, tylko do niewiasty, wdowy w
Sarepcie Sydonskiej. I było wielu tr dowatych w Izraelu za Eliasza proroka, a
aden z nich nie zostałoczyszczony, tylko Naaman Syryjczyk".
8 I wszyscy w synagodze, słysz c to, zawrzeli gniewem. I powstawszy,
wypchn li Go z miasta i wywiedli Go a na szczyt góry, na której miasto ich było
zbudowane, aby Go w dółstr ci . Lecz On przeszedłprzez rodek ich, i oddalił
si .
RozdziałXIV
Powołanie Andrzeja i Piotra
1 A tetrarcha Herod, strofowany przez Jana Chrzciciela z powodu Herodiady, ony
brata swego Filipa, przyznał si do wszystkich innych wyst pków i tego, ze wtr cił Jana
do wiezienia.
2 A Jezus rozpocz łka c i mówił: "Opami tajcie si , albowiem przybli yło si
Królestwo niebieskie". A przechodz c nad Morzem Galilejskim, ujrzałSzymona,
zwanego Piotrem, i Andrzej a, brata jego, którzy zarzucali sieci w morze. Byli
bowiem obaj rybakami. I rzekł do nich Jezus: "Pójd cie za Mn , a sprawie, ze
staniecie si rybakami ludzi". I zaraz porzucili sieci swoje i poszli za Nim.
3 A gdy post piłnieco dalej, spotkałdwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i
Jana, brata jego, a w lodzi ojca, ich, Zebedeusza, naprawiaj cych sieci. I zaraz
powołałich. A oni, pozostawiwszy swoje sieci, łód i ojca swego, poszli za Nim.
4 I obchodził Jezus cala Galileje i nauczał w synagogach i kazał Ewangelie o
Królestwie i uzdrawiał wszelka zaraz i chorob miedzy ludem. A sława Jego cudownych
czynów rozchodziła si po całej Syrii, i przynoszono wielu chorych do Niego,
obci onych chorobami i ułomno ciami i ró nego rodzaju cierpieniami. A byli lunatycy i
paralitycy, a On wszystkich uzdrawiał.
5 . I szły za Nim liczne rzesze z całej Galilei, z Dziesieciogrodu i z Jerozolimy, z Judei
i z Zajordania.
6 A gdy Jezus szedł z pewnymi uczniami, spotkał człowieka, który tresował
psy, by polowa na inne zwierz ta. I rzekł do tego człowieka: "Dlaczego to
czynisz?" A człowiek ów odpowiedział: "Poniewa z tego yje. Jaki po ytek
przynosz te zwierz ta? Zwierz ta te s słabe, a psy moje s silne". A Jezus
rzekłmu: "Ty nie znasz ani m dro ci, ani miło ci. Oto ka de stworzenie, które
Bóg stworzył, posiada swój sens i cel. I któ mo e powiedzie , jakie dobro jest w
nim i na jaki po ytek dla ciebie albo dla innych ludzi?
7 Spójrz na pola, jak one rosn i si rozwijaj , i na drzewa, jak przynosz owoc, i na
zioła! Czy pragniesz wi cej jeszcze ni to, co ci przynosi uczciwa praca, twoich rak?
Biada mocarzom, którzy le u ywaj swej siły! Biada m dremu, który rani stworzenia
Bo e! Biada łowcom! Albowiem oni sami złowieni zostan ".
8 I dziwiłsi ten człowiek bardzo i zaprzestałzaprawia swoje psy do łowów, a
uczył je jak ratowa ycie, a nie jak je zatraca . I przyj łnauk Jezusa i stal
si uczniem Jego.
9 A oto wtedy przyszło do Jezusa dwóch bogaczy, i jeden rzekł do Niego:
"Mistrzu Dobry!" Lecz On mu rzekł: "Nie nazywaj Mnie dobrym, albowiem Jeden
jest tylko Dobry, to jest Bóg".
10 - A drugi rzekłdo niego: "Mistrzu, jakie dobre uczynki mam spełnia , abym
ył?" Wtedy Jezus rzekł: "Słuchaj Zakonu i proroków". Ten za odpowiedział:
"Słuchałem ich". A odpowiadaj c, Jezus rzekł: "Id i sprzedaj wszystko, co masz,
rozdaj ubogim i na laduj Mnie". Lecz słowa te nie podobały si mu.
11 Wtedy Pan rzekł mu: ,;Dlaczego powiedział, ze słuchałe Zakonu i
proroków? Oto wielu twoich współbraci jest odzianych w brudne łachmany,
umieraj cych z głodu, a dom twój jest pełen dóbr i skarbów, a tamci niczego z
nich nie otrzymuja".11
12 ' I rzekł do Szymona: "Trudno jest bogaczom wej do Królestwa
niebieskiego; albowiem bogaci troszcz si o siebie i pogardzaj tymi, którzy
niczego nie posiadaj ''.
RozdziałXV
Uzdrowienie tr dowatego i sparali owanego
1 I stało si , gdy Jezus zatrzymał si w jednym mie cie, ze oto tr dowaty,
przyszedłszy, zło ył Mu pokłon, mówi c: "Panie, je li chcesz, mo esz mnie
oczy ci !" A Jezus, wyci gn wszy r k sw , dotkn ł si go, mówi c:
"Błogosławiony jeste , ze wierzysz, chce, b d oczyszczony". I zaraz tr d ust pił
z niego.
2 I rzekł mu Jezus: "Bacz, aby nikomu nie mówił, lecz id , uka si kapłanowi i
ofiaruj nakazany przez Moj esza dar na wiadectwo dla nich". I rozchodziła si wie o
Nim i schodziły si tłumy wielkie, aby Go słucha i da si uzdrowi z chorób swoich.
3 i stało si pewnego dnia, ze nauczał; a siedzieli tam faryzeusze i nauczyciele Zakonu,
którzy przybyli ze wszystkich wiosek galilejskich i judzkich i z Jerozolimy, a w Nim była
Moc Pana obecna i uzdrawiałich.
4 A oto, kilku m ów niosło na ło u człowieka sparali owanego, i usiłowali
wnie go i poło y przed Nim. A nie znalazłszy drogi, któr dy by mogli wnie z
powodu tłumu, weszli na dach i przez pował spu cili go wraz z ło em do rodka
przed samego Jezusa. I ujrzawszy wiar ich, rzekł: "Człowieku, odpuszczone s
ci grzechy twoje" .
5 Wtedy uczeni w Pi mie i faryzeusze zacz li zastanawia si i mówi : "Któ to
jest, który wypowiada blu nierstwa przeciwko Bogu? Któ mo e grzechy
odpuszcza , je li nie Bóg jedynie?" A Jezus poznał my li ich, i odpowiadaj c,
rzekł do nich: "Có to rozwa acie w sercach swoich? Czy mo e sam Bóg
kiedykolwiek grzechy odpu ci , je li wy nie b dziecie z powodu ich skruszeni?
Kto mówi: Ja odpuszczam ci twoje grzechy? Czy nie mówiłem raczej:
Odpuszczone s ci grzechy twoje?
6 Co jest łatwiej rzec: Odpuszczone s ci grzechy twoje, czy rzec: Wsta i
chod ? Lecz aby cie wiedzieli, ze Syn Człowieczy ma Moc na Ziemi s dzi i
odpuszcza grzechy" - rzekłdo sparali owanego: "Powiadam ci: wsta , we lo e
swoje i id do domu swego".
7 I zaraz w ich oczach wstał, podniósłło e, na którym le ał, i odszedłdo domu
swego, chwal c Boga. I zdumienie ogarn ło wszystkich, i chwalili Boga, i byli
pełni l ku, mówi c: "Niezwykle rzeczy ogl dali my dzisiaj".
8 A gdy Jezus przyszedł do innego miasta, spotkał człowieka, który był głuchy od
urodzenia. Ten nie wierzył w szmer wiatru, i w grzmot pioruna ani w krzyk zwierz t i w
piew ptaków, które skar yły si na głód albo kiedy były zranione i ze inni to słysz .
9 A Jezus dmuchn łw jego uszy, a one otworzyły si i słyszał. I wydal on z
niesko czon rado ci głos, którego przedtem zaprzeczał. I rzekł: "Słysz wiec
wszystkie rzeczy!"
10 Lecz Jezus rzekł do niego: "Dlaczego mówisz, ze słyszysz wszystkie
rzeczy? Czy mo esz słysze wzdychania uwi zionych albo mow ptaków lub
zwierz t, kiedy ze sob rozmawiaj albo tez glosy aniołów i duchów? Pomy l o
tym, jak wiele ty nie mo esz słysze , i b d pokorny z powodu swego braku
wiedzy".
RozdziałXVI
Powołanie Mateusza Młode wino w starych naczyniach
1 A potem wyszedłi ujrzałcelnika, imieniem Lewi, siedz cego przy cle. I rzekł
do niego: "Pójd za mn !" I pozostawiwszy wszystko, wstałi poszedłza Nim.
2 A Lewi sprawił wielkie przyj cie dla Niego w domu swoim, i było wielu celników
oraz innych, którzy zasiedli wraz z Nim do stołu. I szemrali uczeni w Pi mie i faryzeusze,
mówi c do uczniów: "Dlaczego z celnikami i grzesznikami jecie i pijecie?"
3 A Jezus, odpowiadaj c, rzekł im: "Nie potrzebuj zdrowi lekarza, lecz chorzy. Nie
przyszedłem w ywa do opami tania sprawiedliwych, lecz grzesznych".
4 Oni za rzekli do Niego: "Dlaczego cz sto poszcz uczniowie Jana i
odprawiaj modły, podobnie i uczniowie faryzeuszów? A Twoi uczniowie jedz i
pija!"
5 A Jezus rzekł do nich: "Do kogó przyrównam to pokolenie? Czy nie s
podobni do dzieci, które bawi si na placu i wołaj jedne do drugich i mówi :
Grały my wam na flecie, a nie ta czyły cie, piewały my wam ałobne pie ni, a
nie płakały cie?
6 Albowiem Jan Chrzciciel nie jadł i nie pil, a mówicie: On jest przez diabla op tany!
Przyszedł Syn Człowieczy, jadł i pił z owoców ziemi, i pil mleko trzody i owoc winnej
latoro li, a mówicie: Oto arłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników!
7 Czy mo ecie sprawi , by go cie weselni po cili, dopóki oblubieniec jest z
nimi? Lecz przyjdzie czas, ze oblubieniec b dzie im zabrany. Wówczas po ci
b d ".
8 Powiedziałim tak e podobie stwo: "Nikt nie odrywa kawałka z nowej szaty,
aby połata szat star . Bo łata z nowego nie nadaje si do starego, a przy tym
nowa szata stanie si gorsza.
9 I nikt nie wlewa młodego wina do starych naczy ; bo młode wino rozsadzi
stare naczynia i wyleje si , i naczynia zniszczej . Lecz młode wino nale y la do
nowych naczy , a wtedy oba zostan zachowane.
10 I nikt napiwszy si starego, nie yczy sobie młodego. Mówi bowiem, ze stare
jest lepsze. Lecz przyjd dni, e młode wino stanie si starym, i wówczas da
b d młodego wina. Gdy jak stare szaty zamieniacie na nowe, podobnie tez
zmarłe ciało zamienione b dzie na ywe ciało, a co przeszło, zamienione
b dzie na to, co nadejdzie".
RozdziałXVII
Jezus rozsyła swoich dwunastu apostołów
1 W owym czasie stało si , e Jezus poszedłna gór , aby si modli . A potem
wezwał do Siebie dwunastu swoich apostołów, dał im Moc do wyp dzania
nieczystych duchów i uzdrawiania wszelkiej zarazy i chorób. A imiona dwunastu
apostołów, którzy przedstawiali dwana cie pokole izraelskich, były:
2 Piotr, zwany Kefas, dla pokolenia Ruben; Jakub, dla pokolenia Neftali;
Tomasz, zwany Dydymus, dla pokolenia Zebulon; Mateusz, zwany Lewi, dla
pokolenia Gad; Jan, dla pokolenia Efraim; Szymon, dla pokolenia Issachar.
3 Andrzej, dla pokolenia Józef; Natanael, dla pokolenia Symeon;
Tadeusz, dla pokolenia Zebulon (?); Jakobus, dla pokolenia Benjamin;
Judas, dla pokolenia Dan; Filip, dla pokolenia Aszer. I Judasz Iskariota,
Lewita, który Go zdradził, był tak e w ród nich (ale do nich nie nale ał), i
Mateusz i Barsabas nale eli tak e do nich.
4 I powołał dalszych dwunastu w ten sam sposób jako proroków, m ów
wiatło ci, którzy szli z apostołami, On za odsłaniałim zakryte rzeczy o Bogu. A
imiona ich były: Hermes, Arystobulos, Selenus, Nereus, Apollos i Barsabas;
Andronikus, Lucius, Apelles, Zacheusz, Urban i Klemens. A potem wybrałOn
dalej dwunastu m ów jako ewangelistów oraz dwunastu jako
kapłanów. I cztery razy po dwana cie wysłał On do dwunastu pokole izraelskich po
cztery do kazdego.l2
5 I stali przy Mistrzu, ubrani w białe płócienne szaty, ku temu powołani, by
tworzy wi t rzesze kapłanów Boga w słu bie dla dwunastu pokole , ku którym
zostali posłani.
6 Te cztery razy dwana cie wysłał Jezus i polecił ich i rzekł do nich: "Chc ,
aby cie byli moimi dwunastu apostołami z waszymi towarzyszami, na wiadectwo
dla Izraela. Id cie do miast izraelskich i do zgubionych owiec w Izraelu. A gdy
tam pójdziecie, ka cie i mówcie: Królestwo Niebios jest blisko. Jakem Ja was
chrzciłwod , tak te chrzcijcie wszystkich tych, którzy tam uwierz .
7 Chorych namaszczajcie, i uzdrawiajcie, tr dowatych oczyszczajcie, umarłych
wskrzeszajcie, diabłów wyp dzajcie. Darmo cie wzi li, darmo dawajcie. Nie
bierzcie te złota ani srebra, ani miedzi w trzosy swoje, ani torby podró nej, ani
dwu sukien, ani sandałów, ani laski. Albowiem godzien jest robotnik wy ywienia
swego. Spo ywajcie to, co wam podadz : lecz nie dotykajcie niczego, co
uzyskano przez ofiar ywego; gdy to sprzeciwia si Zakonowi.
8 A je li do któregokolwiek miasta albo na rynek wejdziecie, wywiadujcie si ,
kto by w nim byłgodzien. I tam pozosta cie a do swego odej cia. A wchodz c w
dom, pozdrówcie go. A je liby te domy były godne, niechaj zst pi na nie pokój
wasz; a je liby nie były godne, niech pokój wasz wróci do was.
9 B d cie roztropni jak w e i bez fałszu jak goł bie. B d cie niewinni i czy ci.
Syn Człowieczy nie przyszedł, aby zatraca , ale zbawi ; nie przyszedł, aby
zabiera ycie, ale aby ycie dawa , ciału jak i duszy.
10 I nie bójcie si tych, którzy ciało zabijaj , ale duszy zabi nie mog . Bójcie si raczej
tego, który mo e ciało i dusze zniszczy w piekle.
11 Czy nie sprzedaj za grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie
spadnie na ziemie bez woli Ojca waszego niebieskiego. Nawet wasze włosy na
głowie s policzone. Nie bójcie si tedy. Je li Bóg troszczy si o wróbelki, czy
nie troszczy si On tak e o was? ~`12 Wystarczy uczniowi, aby był jak jego
mistrz, i słudze, aby byłjak jego pan. Je li gospodarza Belzebubem nazwali, o
ile wi cej
domowników jego! Przeto nie bójcie si ich. Nie ma nic ukrytego, co by nie miało
by ujawnione, ani nic tajnego, o czym by si dowiedzie nie miano.
13 Co mówi wam w ciemno ci, opowiadajcie na wietle, gdy czas nadejdzie. A
co słyszycie na ucho, gło cie na dachach. Kto wiec prawd zawsze wyzna przed
lud mi, tego i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebiesiech. A kto by
zaparł si prawdy przed lud mi, tego i Ja si zapr przed moim Ojcem Matka,
który jest w niebiesiech.
14 Zaprawd przyszedłem, aby pokój przynie na Ziemie. Lecz oto, kiedy Ja
mówi , kroczy za Mn miecz. Przyszedłem, aby zjednoczy , lecz oto syn
powstanie przeciwko ojcu swemu, a córka przeciwko te ciowej swojej . I b d
człowiekowi wrogami wła ni domownicy jego. Albowiem niesprawiedliwi nie mog
by razem ze sprawiedliwymi.
15 ' I kto nie bierze krzy a swego i nie idzie za Mn , nie jest Mnie godzien. Kto
znajdzie ycie swoje, ten je straci; a kto straci ycie swoje dla Mnie, ten znajdzie
je".
RozdziałXVIII
Rozesłanie siedemdziesi ciu dwóch uczniów
1 A potem znowu przywołał siedemdziesi ciu dwóch uczniów do Siebie i
rozesłał ich po dwóch przed Sob do ka dego miasta i miejscowo ci tych
pokole , do których sam zamierzałsi uda .
2 I powiedziałim: " niwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Pro cie wiec
Pana niwa, aby wysłałrobotników na niwo swoje.
3 Id cie! Oto posyłam was jako owce miedzy wilki. Nie no cie z sob sakiewki
ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
4 A gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój domowi temu! A
je li tam b dzie Duch pokoju, spocznie na nim pokój wasz; a je li nie, pokój wasz
wróci do was.
5 A je li do jakiego miasta wejdziecie i przyjm was, spo ywajcie tylko to, co
wam podadz jednak bez ofiary ycia. I uzdrawiajcie tam chorych, i mówcie do
nich: Przybli yło si Królestwo Bo e.
6 I w domu tym pozosta cie, jedz c i pij c to, co wam podadz jednak bez
przelewu krwi; godzien bowiem robotnik zapłaty swojej . Nie przeno cie si z
domu do domu.
7 ' Je li za w jakim mie cie nie przyjm was, wyjd cie na ulice i mówcie:
Nawet proch z miasta waszego, który przylgn łdo nas, strz samy na was; lecz
wiedzcie, i przybli yło si Królestwo Bo e.
8 Biada tobie, Chorazynie! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie
działy si takie ogromne cuda, które u was si stały, dawno by w worze i popiele
siedz c, pokutowały. Ale powiadam wam, zno niej b dzie Tyrowi i Sydonowi w
dzie sadu, ani eli wam.
9 A ty, Kafarnaum, czy a do nieba wywy szone b dziesz? A do piekła
zostaniesz stracone. A kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mn
gardzi i gardzi Tym, który Mi posłał. Dozwólcie jednak, aby ka dy w swoim
własnym Duchu doszedłdo zrozumienia".
10 I znowu rzekł do nich Jezus: "B d cie miłosierni, a b dziecie zbiera
miłosierdzie. Odpuszczajcie innym, a b dzie wam odpuszczone. A jaka miara
mierzycie, taka wam odmierza.
11 A jak wy czynicie, tak i wam czyni b d . I jak dajecie, tak i wam oddadz . I
jakim sadem sadzicie, takim was osadza. A jak innym słu ycie, tak równie i wam
słu y b d .
12 Albowiem Bóg jest sprawiedliwy i daje zapłat ka demu według uczynków
jego. Co siejecie, to b dziecie".
RozdziałXIX
Jezus uczy modli si
1 A gdy Jezus modliłsi w górach, przyszli do Niego niektórzy z uczniów Jego,
a jeden z nich zapytałGo: "Panie, powiedz nam, jak mamy si modli ?" I rzekł
do Jezus: "Gdy modlisz si , wejd do cichej komory i zamknij drzwi. I je eli je
zamkn łe , módl si do Abba-Amma, który tu jest nad tob i w tobie i który jest
dla ciebie Ojcem Matka. On widzi wszystko i to, co jest skryte, On ci odpowie
jawnie.13
2 Jednak kiedy wspólnie zgromadzacie si i razem si modlicie, nie u ywajcie
pró nych powtórze ; albowiem wasz niebieski Ojciec-Matka wie, czego
potrzebujecie, pierwej ni by cie Go prosili. Wy tedy tak si módlcie:
3 Ojcze-Matko nasz, który jeste nad nami i w nas, wi si Imi Twoje w
podwójnej Trójcy.
Przyjd Królestwo Twoje do nas w m dro ci, miło ci i zgodzie. B d wola
Twoja, jako w niebie tak i na Ziemi.
Daj nam codziennie Twój wi ty chleb i owoc ywej latoro li winnej.
A jak Ty nam odpuszczasz nasze winy, tak aby my i my mogli odpu ci
wszystkim, którzy przeciw nam zawinia. Zlej swoja dobro na nas, aby my tez
podobnie czynili. W godzinie pokuszenia zbaw nas ode złego.
4 Albowiem Twoje jest Królestwo, Moc i Chwała: na wieki wieków. Teraz i po
wszystkie wieki. Amen.
5 A gdzie siedmiu zgromadzi si w Moje imi , tam b d w po rodku nich; a Ja
sam jestem tam, gdzie b d trzej albo tylko dwaj zgromadzeni. A gdy jeden tylko
si modli, sam b d z nim".14
6 Podnie cie kamie , a Mnie tam znajdziecie. Rozłupcie drzewo, a jestem
tam. Albowiem jak w ogniu i w wodzie, tak w ka dym ywym stworzeniu jest Bóg
objawiony jako ycie i jego istota".15
7 A Pan powiedział: ,;Je liby brat twój zgrzeszyłw słowach siedem razy na
dzie i siedem razy na dzie ałowałby, podnie go". Szymon zapytał: "Czy
siedem razy jednego dnia?"
8 Pan za odpowiadaj c mu, rzekł: "A ja powiadam ci, ze siedem razy siedem;
bowiem nawet prorocy pomazani Duchem wi tym grzeszyli16
9 B d cie tedy m drzy, miłosierni i dobrzy nie tylko wobec podobnych sobie,
ale tak e wobec wszelkich stworze b d cych w waszej opiece; albowiem dla
nich wy jeste cie podobni bogom, ku którym oni spogl daj w swej niedoli.
B d cie cierpliwi i nie gniewajcie si ; albowiem wielu grzeszy w gniewie i ałuj ,
gdy gniew ich przemin ł".
10 I byłtam człowiek z uschł r k , który przyszedłdo Jezusa i rzekł: "Panie,
byłem murarzem i zarabiałem na swoje utrzymanie r kami swoimi. Poprzysi gam
Ci , przywró mi moje zdrowie, abym nie byłzmuszony ebra ku ha bie mojej".
A Jezus uzdrowiłgo i. rzekł: "Jest dom nie r kami zbudowany, bacz, aby w
nim zamieszkal".17
RozdziałXX
Powrót Siedemdziesi ciu Dwóch
1 Powróciło tedy po pewnym czasie Siedemdziesi ciu Dwóch z rado ci ,
mówi c: "Panie, i demony s nam podległe w imieniu Twoim" .
2 Rzekłwiec do nich: "Widziałem, jak szatan niby błyskawica, spadłz nieba.
3 Oto dałem wam władz , aby cie deptali po w ach i skorpionach i po
wszelkiej pot dze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi.
Wszak e nie z tego si radujcie, i duchy s wam podle
Radujcie si raczej z tego, i imiona wasze w niebie s zapisane". 4
W onej godzinie rozradowałsi Jezus w Duchu i rzekł:
"Wysławiam Ci , Ojcze-Matko nieba i Ziemi, ze zakryłe te rzeczy
059
przed m drymi i roztropnymi, a objawiłe je niemowl tom. Tak, Wszech wi ty
upodobało to si Tobie.
5 Wszystko jest im przekazane przez Ojca-Matk mojego. I nikt nie zna Syna,
który jest i Córka, jak tylko Ojciec-Matka; a kto jest Ojciec Matka; jak tylko Syn i
Córka, i ten, komu Syn i Córka zechce objawi ".
6 I zwróciwszy si na osobno ci do uczniów swoich, rzekł: "Błogosławione
oczy, które widza, co wy widzicie. Powiadam wam bowiem: wielu proroków i
królów chciało widzie co wy widzicie, a nie ujrzeli i słysze co wy słyszycie, a nie
słyszeli.
7 Błogosławieni jeste cie w wewn trznym zakresie, którzy słuchacie słowa
mojego, i ci którym skryte rzeczy zostan objawione, którzy nie tylko adnemu
niewinnemu stworzeniu nie zadali cierpienia niewolnictwa ani mierci, ale szukaj
dobra we wszystkim; albowiem do nich nale y ywot wieczny.
8 Błogosławieni s wszyscy, którzy od tych wszystkich rzeczy odst puj ,
którzy zostali dosi gni ci przez wylew krwi i morderstwo, a którzy okazuj prawo i
sprawiedliwo . Błogosławieni jeste cie, albowiem osi gniecie zbawienie".
RozdziałXXI
Jezus gani okrucie stwo wzgl dem konia
1 I stało si , e Pan wyszedłz miasta i szedłz uczniami swymi przez góry. I
przyszli do jednej góry, której cie ki były bardzo strome, i znale li człowieka z
jucznym zwierz ciem.
2 Lecz ko upadłna ziemie; ci ar bowiem byłdla niego za wielki, a człowiek
ów bil go, ze krew płyn ła z ciała zwierz cia. A Jezus, przyst piwszy do niego,
rzekł: "Ty okrutny człowieku, dlaczego bijesz swoje zwierze? Czy nie widzisz, ze
ono jest za słabe dla takiego ci aru, i czy nie wiesz, ze ono ból cierpi?"
3 Człowiek za odpowiedział i rzekł: "Co z nim chcesz uczyni ? Ja mog bi
zwierze, ile mi si podoba; ono nale y do mnie, kupiłem je bowiem za pi kn
sum pieni dzy. Zapytaj tych oto tam, którzy mi znaj ".
4 A odpowiadaj c jeden z uczniów, rzekł: "Tak, Panie, tak jest zaiste, jak on
mówi, my my byli przy tym gdy on kupowałkonia". Pan za odrzekł: "Czy nie
widzicie, jak on krwawi, i czy nie słyszycie, jak on j czy i narzeka?" Oni za
odpowiedzieli: "Nie, Panie, my nie słyszymy, ze on j czy i narzeka!"
5 Wtedy Jezus zasmuciłsi i rzekł: "Biada wam, kamiennego serca, ze nic
nie słyszycie; jak on skar y si o współczucie i wola do swego niebieskiego
Stwórcy i po trzykro biada temu, przeciwko któremu on wola i j czy w swoim
cierpieniu".18
6 I post piwszy dalej, dotkn łkonia, a zwierze to podniosło si , a rany jego
zostały uzdrowione. Do człowieka za tego powiedział: "Id swoj drog i w
przyszło ci nie bij go wi cej, a i ty znajdziesz współczucie".
7 A ujrzawszy lud przychodz cy, rzekłJezus do uczniów swoich: "Ze wzgl du
na chorych jestem chory, ze wzgl du na głodnych doznaje głodu, ze wzgl du
na spragnionych cierpi pragnienie" .
8 Powiedziałte : "Przyszedłem, aby znie ofiary i krwawe uczty. A je li nie
przestaniecie ofiarowa mi sa i krwi zwierz t i spo ywa ich, nie ustanie gniew
Bo y, n ka was b dzie, jak n kał przodków waszych na puszczy, którzy
rozkoszowali si spo ywaniem mi sa, a zgnilizna zostali napełnieni i zaraza
wyniszczeni.19
9 A ja wam powiadam, cho by cie zgromadzali si na moim łonie, a nie
przestrzegali moich przykaza , wtedy was odepchn . Je li bowiem nie chcecie
zachowa małych misteriów, jak e mam wam powierzy wi ksze?
10 Kto wierny jest w malej sprawie, wierny b dzie w wi kszej sprawie; a kto
niesprawiedliwy jest w malej sprawie, niesprawiedliwy te b dzie w wielkiej.
11 A je li w niesprawiedliwej mamonie nie byli cie wierni, któ wam powierzy
prawdziw warto ? A je li nie byli cie wierni w sprawie cudzej, któ wam
poruczy rzecz własna?
12 Nikt nie mo e dwom panom słu y , gdy albo jednego nienawidzie b dzie, a
drugiego miłowa ; albo jednego trzyma si b dzie, a drugiego lekcewa y . Nie
mo ecie jednocze nie Bogu słu y i mamonie" . I słyszeli to wszystko tak e
faryzeusze, którzy byli chciwi, i na miewali si z Niego.
13 I powiedziałim: "Wy jeste cie tymi, którzy chc uchodzi wobec innych za
sprawiedliwych. Lecz Bóg zna serca wasze. Gdy to, co u ludzi jest wyniosłe,
obrzydliwo ci jest przed Bogiem.
14 ' Do czasów Jana był Zakon i prorocy. A od tego czasu jest zwiastowane
Królestwo Bo e, i ka dy si do niego gwałtem wdziera. Lecz łatwiej jest niebu i
Ziemi przemin ni przepa jednej kresce z Zakonu".
15 I przychodziło wiele niewiast do Niego, i przynosiło dzieci swoje, które miały
przy piersi, aby je błogosławił. Lecz niektórzy mówili: "Czemu trudzicie Mistrza?"
16 Lecz Jezus ostrzegł ich i rzekł: "Spo rodka tych niektórzy przyjd i Mnie
wobec ludzi zwiastowa b d ". I brałmale stwa w ramiona swoje i błogosławiłje.
RozdziałXXII
Wskrzeszenie córki Jaira
1 A oto, przyszedłjeden z przeło onych synagogi, imieniem Jair. A ujrzawszy
Go, przypadł Mu do nóg i błagał Go usilnie, mówi c: "Córeczka moja kona.
Błagam Ci , włó na ni Twoj r k , eby odzyskała zdrowie i yła". I Jezus
poszedłz nim, i szedłza Nim wielki lud, i napierali na Niego.
2 A była tam niewiasta, która od dwunastu lat miała krwotok i du o cierpiała od
wielu lekarzy i wydala na to wszystko co miała; i nic jej nie pomogło, bo raczej jej
si pogorszyło.
062--------
3 Gdy usłyszała wie ci o Jezusie, podeszła w tłumie z tylu i dotkn ła szaty Jego.
Bo mówiła: "Je li si dotkn cho by Jego szaty, b d uzdrowiona". I zaraz
wyschło ródło jej krwotoku. I poczuła na ciele swoim, e jest wyleczona z tej
dolegliwo ci.
4 A Jezus poznawszy zaraz, ze z Niego Moc uszła, zwróciłsi do ludu, który
napierałna Niego, i rzekł: "Kto si dotkn łszat moich?" Na to rzekli Mu uczniowie
Jego: "Widzisz, ze lud napiera na Ciebie, a pytasz: Kto si Mnie dotkn ł?"
5 I spojrzał wokoło, by ujrze t , która to uczyniła. Wtedy owa niewiasta z
boja ni i dr eniem (bo wiedziała bowiem, co si jej stało), przyst piła, upadla
przed Nim i wyznała Mu cala prawd . A On jej rzekł: "Córko moja, wiara twoja
uzdrowiła ci . Id w pokoju i b d uleczona z dolegliwo ci swojej".
6 A gdy jeszcze mówił, nadeszli domownicy przeło onego synagogi i donie li:
"Córka twoja umarła. Czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?"
'7 Ale Jezus usłyszawszy to, co mówili, rzekłdo przeło onego synagogi: "Nie
bój si , tylko wierz!" I nie pozwoliłnikomu i z Sob , z wyj tkiem Piotra, Jakuba i
Jana, brata Jakuba.
8 I przyszedł do domu przeło onego synagogi, gdzie ujrzał zamieszanie i
piewaków wi tyni, i wszystkich pl cz cych i zawodz cych.
9 A wszedłszy, rzekł im: "Czemu płaczecie i krzyczycie? Dzieci nie umarło,
ale pi". I wy miewali Go szyderczo; wierzyli bowiem, ze ona umarła, i nie
wierzyli Mu. Ale On usun wszy wszystkich, wzi łz Sob dwóch uczniów swoich i
wszedłtam, gdzie le ało dzieci .
10 I uj wszy dzieweczk za r k , rzekł jej: "Talita kumi!" Co znaczy:
"Dzieweczko, mówi ci, wsta !"
11 I zaraz dzieweczka wstała i chodziła. Miała dwana cie lat. I zdumiewali si
niezmiernie.
12 ' I przykazałim usilnie, aby si o tym nikt nie dowiedział, i rozkazał, aby jej
dano je .
RozdziałXXIII
Jezus i Samarytanka
1 Jezus przybył do miasta samaryta skiego, zwanego Sychar, blisko pola,
które Jakub dal swemu synowi Józefowi.
2 A była tam studnia Jakuba. Jezus wiec, zm czony podró , usiadłna brzegu
studni. Było to około szóstej godziny.
3 Wtem przyszła niewiasta samaryta ska, aby nabra wody. Jezus rzekł do
niej: "Daj mi pi !" (Uczniowie Jego bowiem poszli do miasta, by nakupi
ywno ci).
4 Wtedy niewiasta samaryta ska rzekła do Niego: "Jak e Ty, b d c ydem,
prosisz mnie, Samarytank , o wod ?" ( ydzi bowiem nie obcuj z
Samarytanami).
5 Jezus, odpowiadaj c, rzekł: "Gdyby znała dar Bo y i Tego, który mówi do
ciebie "daj mi pi ", wtedy sama prosiłaby Boga, a On dalby Ci wody ywej". .
6 Mówi do Niego niewiasta: ;,Panie, nie masz nawet czerpaka, a studnia jest
gł boka; sk d e wiec masz te yw wod ? Czy mo e Ty jeste wi kszy od ojca,
naszego, Jakuba, który dal nam te studnie i sam z niej pil, i synowie jego, i
wielbł dy i woły i owce jego?"
7 Odpowiedziałjej Jezus, mówi c: "Ka dy, kto pije te wod , znowu pragn c
b dzie. Ale kto napije si wody, która Ja mu dam, nie b dzie pragn łna wieki,
lecz woda, która Ja mu dam, stanie si w nim ródłem wody wytryskuj cej ku
ywotowi wiecznemu".
8 Rzecze do Niego niewiasta: "Panie, daj mi tej wody, abym nie pragn ła i to
nie musiała przychodzi , by czerpa wod ". Mówi jej Jezus: "Id , zawołaj m a
swego, i wró tutaj". Odpowiedziała niewiasta: "Nie mam m a".
9 Jezus, spogl daj c, rzekł do niej: "Dobrze powiedziała: nie mam m a.
Miała bowiem pi ciu m ów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim m em.
To prawd powiedziała".
10 Rzecze Mu niewiasta: "Panie, widz , e prorok. Ojcowie nasi na tej górze
si modlili, wy za mówicie, ze w Jerozolimie jest miejsce, gdzie nale y si
modli " .
.-11Rzekłjej Jezus: "Niewiasto, wierz mi, nadchodzi czas, kiedy
ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie b dziecie uwielbia Boga. Wy
czcicie to, czego nie znacie; my czcimy to, co znamy. Bo zbawienie
pochodzi od Izraela.
12 Lecz nadchodzi czas i teraz ju jest, kiedy prawdziwi czciciele b d
oddawali Wszechojcu Matce cze w duchu i w prawdzie. Albowiem
takich czcicieli chce mie Wszech wi ty. Bóg jest Duchem, a ci, którzy
Mu cze oddaj , winni mu ja oddawa w duchu i w prawdzie".
13 Rzekła Mu niewiasta: "Wiem, ze przyjdzie Mesjasz, to znaczy
Chrystus. Gdy On przyjdzie, wszystko nam oznajmi". Rzekłjej Jezus: "Ja,
który mówi z tob , jestem Nim".
14 W tej wła nie chwili przyszli Jego uczniowie i dziwili si , e rozmawiał
z niewiasta. Nikt jednak nie rzekł: "O co pytasz?" Albo: "Dlaczego z ni
rozmawiasz?"
15 Niewiasta tymczasem pozostawiła swój dzban, pobiegła do miasta i
powiedziała ludziom: "Chod cie, zobaczcie Człowieka, który powiedział
mi wszystko, com niegdy uczyniła. Czy to nie jest Chrystus?"
16 Wyszli wiec z miasta i przyszli do Niego i wielu Samarytan uwierzyło
Wen i prosili Go, aby u nich pozostał. I pozostałtam dwa dni.
RozdziałXXIV
Jezus karci okrucie stwo Uzdrawia chorych i wyp dza diabłów
1 Gdy Jezus przechodził przez miasto, ujrzał grup łobuzów gorszego
pokroju, którzy w okrutny sposób dr czyli i maltretowali złapanego kota.
Jezus rozkazał im zaprzesta tego czynu i pocz ł ich karci , ale oni nie
zwa ali na Jego słowa i l yli Go.
2 Wtedy uczyniłOn ze sznurków bicz z supłami,` przep dziłich, mówi c: "Ziemie
te stworzyłmój Ojciec i Matka dla rado ci i rozkoszy, a wy swoimi gwałtownymi
czynami i okrucie stwem zamienili cie j w piekło". I uciekli od oblicza Jego.
3 Ale jeden podlejszy jeszcze od innych, wrócił si i groził Mu. A Jezus
wyci gn ł r k swoj , a oto ramie tego młodego człowieka uschło. I padł
wielki strach na wszystkich. A jeden rzekł: "On jest czarownikiem".
4 A nast pnego dnia przyszła do Jezusa matka tego młodego człowieka i
prosiła Go, aby uzdrowił ramie jego. Jezus za mówił im o Zakonie miło ci i
jedno ci wszelkiego ycia w jedynej Rodzinie Bo ej. A potem rzekł: "Jak czynicie
w tym yciu współstworzeniom waszym, tak dzia si wam b dzie w przyszłym
yciu" .
5 A młody ów człowiek uwierzyłi wyznałgrzechy swoje. Jezus za wyci gn ł
r k sw , a uschła r ka stała si zdrowa jak druga. A lud chwaliłBoga, ze taka
Moc dal Człowiekowi.
6 A gdy Jezus odchodziłstamt d, oto szli za Nim dwaj lepi, wołaj c i mówi c:
"Ach, Panie, zmiłuj si nad nami, Synu Dawida!" A gdy wszedłdo domu, przyszli
do Niego owi lepi, i rzekł im Jezus: "Czy wierzycie, ze mog uczyni was
widz cymi?"
7 Rzekli Mu: "Tak Panie". Wtedy Jezus dotkn ł ich oczu, mówi c: "Według
wiary waszej niechaj si wam stanie". I oczy ich stały si znowu widz ce. A Jezus
przykazałim, mówi c: "Baczcie, aby nikt o tym nie wiedział". Lecz oni rozsławili
Go po całej okolicy.
8 A gdy oni wyszli, oto przyprowadzili do Niego człowieka niemego i
op tanego. A gdy demon zostałwyp dzony, niemy przemówił. I zdumiałsi lud i
mówił: "Nigdy co podobnego nie pokazało si w Izraelu". Faryzeusze za mówili:
"Moc przeło onego diabłów wyp dza diabłów".
9 I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczał w synagogach ich,
zwiastował Ewangelie o Królestwie i uzdrawiał wszelk chorob i wszelka
niemoc.
10 A widz c lud, u alił si nad nim; gdy był opuszczony i rozproszony jak
owce, które nie maja pasterza.
11 Wtedy rzekłuczniom swoim: " niwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało.
Pro cie wiec Pana, aby wyprawiłrobotników na niwo swoje".
12 A uczniowie Jego przynie li Mu dwa małe kosze pełne chleba i owoców i
dzban pełen wody. A Jezus poło ył chleb i owoce przed nimi i postawił pełen
dzban wody. I oni jedli i pili wszyscy i byli
nasyceni. 13 I dziwili si , e ka dy z nich miałdosy i pozostało jeszcze
co , a było ich przecie cztery tysi ce. I szli stamt d i chwalili Boga za wszystko,
co słyszeli i widzieli.
RozdziałXXV
Kazanie na Górze (I cze )
1 Tedy Jezus, widz c lud, wst piłna gor : A gdy usiadł, przyst piło do Niego
dwunastu apostołów, a skierowawszy oczy swoje ku uczniom swoim, rzekł:
2 "Błogosławieni w duchu s ubodzy, albowiem ich jest Królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy cierpi , albowiem oni b d pocieszeni. Błogosławieni cisi,
albowiem oni odziedzicza ziemie. Błogosławieni, którzy łakn i pragn
sprawiedliwo ci, albowiem oni nasyceni b d .
3 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost pi . Błogosławieni
czystego serca, albowiem oni Boga ogl da b d . Błogosławieni pokój
czyni cy, albowiem oni Synami Bo ymi b d nazwani. Błogosławieni, którzy
cierpi prze ladowanie z powodu sprawiedliwo ci, albowiem ich jest Królestwo
Niebios.
4 Błogosławieni jeste cie, gdy was ludzie nienawidzi i opuszcza b d i
wszystko zło na was mówi i imi wasze zniewa a b d z powodu Syna
Człowieczego. Radujcie si i weselcie si , owszem
skaczcie z rado ci, bo oto wielka b dzie zaplata wasza w niebiesiech. Albowiem
tak prze ladowali proroków, którzy byli przed wami.
5 Biada bogaczom! Albowiem w tym yciu otrzymali cie pociech . Biada wam,
którzy cie teraz nasyceni, albowiem głód cierpie b dziecie. Biada tym, którzy
dzi miej si , albowiem oni b d płaka i smuci si . Biada wam, gdy wszyscy
ludzie dobrze o was mówi b d , tak samo czynili bowiem ojcowie ich fałszywym
prorokom.
b Wy jeste cie sol ziemi, gdy ka da ofiara musi by sol osolona, je li
jednak sól zwietrzeje, czym e j nasol ? Na nic wi cej ju si nie przyda, tylko
aby była precz wyrzucona i rozdeptana.
7 Wy jeste cie wiatło ci wiata. Nie mo e si ukry miasto na górze
zbudowane. Nie zapalaj te wiecy i nie stawiaj jej pod korcem, lecz na
wieczniku i wieci wszystkim, którzy s w domu. Tak niechaj wieci wasza
wiatło przed lud mi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili waszego Ojca
Matk , który jest
w niebiesiech.
8 Nie mniemajcie, em przyszedł zburzy Zakon albo proroków: nie
przyszedłem zburzy , ale wypełni . Bo zaprawd powiadam wam: Dopóki nie
przemin niebiosa i Ziemia ani najmniejsza litera, ani jedna kreska nie przemin z
Zakonu, a wszystko to si stanie. Ale oto to wi kszy jest ni Moj esz, i Ten da
wam wy szy Zakon, to znaczy doskonały Zakon i tego Zakonu słucha b dziecie.
9 Ktokolwiek by tedy rozwi załjedno z tych przykaza , które On da, i nauczał
tak ludzi, najmniejszym nazwany b dzie w Królestwie Niebios.
10 Zaprawd , którzy wierz i słuchaj , uratuj swoje dusze, ale którzy nie
słuchaj , utrac dusze swoje. Albowiem powiadam wam: Je li sprawiedliwo
wasza nie b dzie obfitsza ni sprawiedliwo uczonych w Pi mie i faryzeuszów,
nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
11 Dlatego, je liby składałdar swój na ołtarzu i tam wspomniałby , i brat twój
ma cos przeciwko tobie, zostaw tam dar swój
przed ołtarzem, odejd i najpierw pojednaj si z bratem swoim, a potem
przyszedłszy, złó dar swój.
12 Pogód si z przeciwnikiem swoim póki jeste z nim w drodze, aby ci snad
przeciwnik nie podał s dziemu, a s dzia słudze i zostałby wtr cony do
wiezienia. Zaprawd powiadam ci, nie wyjdziesz stamt d, a oddasz ostatni
pieni ek.
13 Słyszeli cie, e powiedziano: B dziesz miłowałbli niego swego, a b dziesz
miałw nienawi ci nieprzyjaciela swego. A ja wam powiadam, którzy słuchacie:
Miłujcie nieprzyjacioły wasze, dobrze czy cie tym, którzy was nienawidz .
14 Błogosławcie tych, którzy was przeklinaj , a módlcie si za tych, którzy was
zniewa aj i prze laduj . Aby cie byli dzie mi waszego Ojca Matki w niebiesiech,
bo sło ce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i
niesprawiedliwych.
15 Bo je liby cie miłowali tylko tych, którzy was miłuj , jak macie zapłat . Bo
grzesznicy te miłuj tych, którzy ich miłuj . A je liby cie czynili dobrze tym,
którzy wam dobrze czyni , jak mie b dziecie zapłat ? Gdy grzesznicy te
tak czyni . A je liby cie pozdrawiali braci waszych, có osobliwego czynicie?
Czy i celnicy tego nie czyni ?
i6 A je li czego po dasz tak, jak twoje ycie, ale odwodzi ci to od prawdy,
odrzu twoje po danie, gdy lepiej jest y w prawdzie, ni ja utraci i by
wtr cony do ciemno ci zewn trznych.
17 A je liby czego po dał, co sprawiłoby innym m k i trosk , wyrwij to z
serca twego. Tylko tak dojdziesz do pokoju. Gdy lepiej jest cierpie trosk ni
zgotowa jak trosk dla tych, którzy słabsi s ni wy.
18 ' B d cie wy tedy doskonali, jak wasz Ojciec Matka w niebiesiech doskonały
jest".
RozdziałXXVI
Kazanie na Górze (II cz )
1 "Baczcie tez na wasza jałmu n , aby cie jej nie dawali w oczach ludzi, aby
was widziano. Inaczej nie b dziecie mieli zapłaty u waszego Ojca-Matki w
niebiesiech. Gdy wiec dajesz jałmu n , nie tr b, jak to czyni obłudnicy w
synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawd powiadam wam:
Odbieraj zapłat swoj .
2 Ale ty, gdy dajesz jałmu n , niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica
twoja, aby jałmu na twoja była ukryta, a Ten, który w skryto ci widzi, odpłaci
tobie jawnie.
3 A gdy si modlisz, nie b d jak obłudnicy, którzy lubi sta i modli si w
synagogach i na rogach ulic, aby pokaza si ludziom. Zaprawd , powiadam
wam: otrzymali zapłat swoja.
4 Ale ty, gdy si modlisz, wejd do komory swojej, a zamkn wszy drzwi za
sob , módl si do twego niebieskiego Ojca Matki, który jest w skryto ci; a Skryty,
który w skryto ci widzi, odpłaci tobie jawnie.
5 A gdy si wspólnie modlicie, nie czy cie adnych pró nych woła jak
poganie, albowiem oni mniemaj , e dla swojej wielomówno ci b d wysłuchani.
Nie b d cie tedy do nich podobni; gdy wie wasz Ojciec Matka w niebiesiech,
czego potrzebujecie, pierwej ni by cie o to prosili. Dlatego, gdy si zgromadzicie,
tak si módlcie:
6 Ojcze-Matko nasz, który jest w niebiesiech, wi si Imi Twoje.
Przyjd Królestwo Twoje. B d wola Twoja na Ziemi jak w niebie. Chleba
naszego powszedniego daj nam na ka dy dzie i ywego owocu winnej
latoro li. A jak Ty odpuszczasz nam nasze winy, aby my i my tez
odpuszczali wszystkim, którzy przeciw nam zawinili. I nie wódz nas na
pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Albowiem Twoje jest Królestwo i Moc i
Chwała po wszystkie wieki. Amen.
7 Bo je li odpu cicie ludziom ich przewinienia, odpu ci i wam wasz niebieski
Ojciec-Matka. Ale je li nie odpu cicie ludziom ich przewinie , i Ojciec-Matka w
niebiesiech nie odpu ci wam przewinie waszych.
8 . A gdy po cicie, nie b d cie sm tni jak obłudnicy. Szpec bowiem twarze
swoje, aby ludziom pokaza , ze poszcz . Zaprawd , powiadam wam: Odbieraj
zapłat swoja.
9 A powiadam wam: Je li nie b dziecie si strzegli wiata i jego zgubnych
sposobów, nigdy nie znajdziecie Królestwa niebieskiego. I je li nie b dziecie
przestrzega sabatu i nie poskromicie swej manii do zbierania bogactw, nigdy nie
b dziecie ogl da Ojca-Matki w niebiesiech. A ty, gdy po cisz, nama głow
swoja i umyj twarz swoja, aby ludzie nie widzieli twego postu. A wi ty, który
widzi w skryto ci, odpłaci ci jawnie.
10 Podobnie czy cie, gdy alicie si z powodu umarłych i opłakujecie ich,
albowiem wasza strata jest ich zyskiem. Nie czy cie jako ci, którzy opłakuj
wobec ludzi i gło no al si i rozdzieraj szaty swoje, aby inni widzieli ich
ało . Albowiem wszystkie dusze znajduj si w r ku Bo ym, a wszyscy ci,
którzy dobrze czynili, odpoczywaj z przodkami swoimi na łonie Wiekuistego.
11 Módlcie si raczej za ich spokój i ich wzlot i pami tajcie, e oni znajduj si
w kraju spokoju, który Wiekuisty dla nich przygotował, i sprawiedliwa zapłat
za uczynki swoje otrzymuj , i nie szemrajcie jako ci, którzy nadziei nie maja.
12 Nie gromad cie te sobie skarbów na Ziemi, gdzie je mole i rdza, niszcz i
gdzie złodzieje podkopuj i kradn . Ale gromad cie sobie skarby w niebie, gdzie
ani mole, ani rdza nie niszcz i gdzie złodzieje nie podkopuj i nie kradn .
Albowiem gdzie jest skarb 'wasz - tam b dzie te i serce wasze.
13 wiec ciała jest oko twoje. Je li tedy oko twoje jest zdrowe, cale ciało twoje
jasne b dzie. A je liby oko twoje było chore albo ciemne, cale ciało twoje ciemne
b dzie. Je li tedy wiatło, które jest w tobie, jest ciemno ci , sama ciemno jak
wielka b dzie!
..14 Nikt nie mo e dwom panom słu y , gdy albo jednego nienawidzie b dzie,
a drugiego miłowa , albo jednego trzyma si b dzie, a drugim pogardzi. Nie
mo ecie Bogu słu y i mamonie.
15 Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie si o ycie swoje, co b dziecie jedli i
pili; ani o ciało swoje, czym si przyodziewa b dziecie. Czy ycie nie jest
czym wi cej ni pokarm, a ciało ni odzienie? Có pomo e człowiekowi,
cho by cały wiat pozyskał, a ycie swoje stracił?
16 Spójrzcie na ptaki niebieskie, ze nie sieja ani niwuj , ani nie zbieraj do
stodół; a Ojciec-Matka wasz niebieski przecie ywi je. Czy wy nie jeste cie
daleko lepiej strze eni ni one? A któ z was mo e doda do wzrostu swego
łokie jeden, cho by pragn ł tego? A czemu troszczycie si tak bardzo o
odzienie? Przypatrzcie si liliom polnym jak rosn , nie pracuj ani prz d . A
powiadam wam, ze nawet Salomon w całej chwale i wspaniało ci swojej nie był
tak przywdziany jako one.
17 Je li wi c Bóg tak przyodziewa traw poln , któr dzi stoi, a jutro b dzie w
piec wrzucona, czy niewiele wi cej was, o małowierni?
18 Nie troszczcie si wiec i nie mówcie: Co b dziemy je ? Co b dziemy pi ?
Czym si b dziemy przyodziewa ? (Jak to czyni poganie). Albowiem Ojciec-
Matka wasz wie, ze tego wszystkiego potrzebujecie.
Szukajcie najpierw Królestwa Bo ego, i sprawiedliwo ci jego, a wszystko
inne b dzie wam przydane.
Nie troszczcie si wiec o dzie jutrzejszy. Dosy ma dzie swego własnego
utrapienia".
RozdziałXXVII
Kazanie na Górze (III cz )
1 "Nie s d cie, aby cie nie byli sadzeni. Albowiem jakim sadem sadzicie, takim
was osadza; i jaka miara mierzycie taka i wam odmierza. I co czynicie innym, to i
wam czyni b d .
2 A czemu widzisz d bło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie
dostrzegasz? Albo jak miesz mówi do brata swego: Pozwól, ze wyjm d bło z
oka twego? A oto belka jest w oku twoim. Obłudniku, wyjmij najpierw belk z oka
swego, a wtedy przejrzysz, aby wyj d bło z oka brata swego.
3 Nie dawajcie psom tego, co wi te, i nie rzucajcie pereł swoich przed
wieprze, by ich snad nie podeptały nogami swymi i obróciwszy si , nie
rozszarpały was.
4 Pro cie, a b dzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworz
wam.
Ka dy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu
otworz .
5 Czy jest miedzy wami taki człowiek, który gdy go syn b dzie prosiło chleb, a
da mu kamie ? Albo gdy go b dzie prosiło ryb , da mu w a? Je li tedy wy,
b d c złymi, potraficie dawa dobre dary dzieciom swoim, to ile wi cej wasz
Ojciec Matka w niebiesiech Bo ych da tym, którzy Go prosz .
6 A wiec wszystko, co by cie chcieli, aby wam ludzie czynili, to i wy im
czy cie, a czego by cie nie chcieli, aby wam czynili i wy im nie czy cie; taki
bowiem jest Zakon i prorocy.2o
7 ' Wchod cie przez ciasna bram . Albowiem w ska jest droga i ciasna
brama, która prowadzi do ywota, i niewielu jest tych, którzy j znajduj . A
szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na. zatracenie, a wielu jest
takich, którzy po niej krocza.
8 Strze cie si fałszywych proroków, którzy przychodz do was w odzieniu
owczym, wewn trz za s wilkami drapie nymi. Po ich owocach poznacie ich.
Czy mo na zbiera winogrona z cierni albo z ostu figi?
9 A przeto ka de dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo rodzi złe
owoce. Ka de drzewo, które nie przynosi dobrych owoców, wycina si i wrzuca
si w ogie . Dlatego po owocach ich rozpoznacie dobre od złego.
10 Nie wszyscy, którzy do Mnie mówi : Panie! Panie! wejd do Królestwa
Niebios, tylko ci, którzy pełni wol mego Ojca Matki w niebiesiech.
W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czy nie prorokowali my w imieniu
Twoim i w imieniu Twoim nie wyp dzali my demonów i w imieniu Twoim nie
czynili my wielu cudów?
A wtedy im powiem: Nigdy was nie znalem; id cie precz ode Mnie wy, którzy
czynili cie bezprawie.
11 Ka dy wiec, kto słucha tych słów moich i je wykonuje, b dzie przyrównany
do m a m drego, który zbudowałdom swój na opoce.
I spadłdeszcz ulewny i wezbrały rzeki i powiały wiatry i uderzyły na ów dom, ale
nie upadł, gdy byłzało ony na opoce.
12 A ka dy, który słucha tych słów moich i nie wykonuje ich, przyrównany
b dzie do m a głupiego, który zbudował dom swój na piasku. I spadł deszcz
ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, i upadł, a był
wielki upadek jego.
Lecz miasto otoczone góra, albo zbudowane na wierzchołku góry i
na opoce zało one nie mo e nigdy upa albo by zasypane".21 13 A gdy Jezus
doko czyłtych słów, zdumiewały si tłumy nad nauka
Albowiem przemawiałOn do rozumu i serca, a nie jak uczeni w Pi mie, którzy
nauczali według swego mniemania.
RozdziałXXVIII
Jezus uwalnia króliki i goł bie
1 A gdy w pewnej miejscowo ci w pobli u Tyberiady, gdzie znajduje si
siedem ródeł, Jezus doko czył swoich słów, pewien młodzieniec przyniósł Mu
ywe króliki i goł bie, aby je spo yłz uczniami swymi.
2 A Jezus spojrzawszy mile na młodzie ca., rzekłdo niego: "Ty masz dobre
serce, Bóg ci o wieci, czy jednak nie wiesz, ze na
pocz tku Bóg dal człowiekowi owoce ziemi ku po ywieniu i uczynił go nie
mniejszym od małpy, albo wołu, albo konia, albo owcy, aby ten zabijał swoje
współstworzenia, a ich mi so i krew spo ywał?
3 Wiecie, ze Moj esz rzeczywi cie rozkazałtakie stworzenia składa na ofiar i
spo ywa , i tak tez czynicie w wi tyni; lecz oto to wi kszy jest ni Moj esz i
przychodzi, aby znie ofiary Zakonu i biesiady i znowu postanowi czysty
dar i bezkrwawa ofiar , jak to było na pocz tku, mianowicie ziarna i owoce
ziemi.
4 Z tego, co w czysto ci składacie Bogu na ofiar , jedzcie, ale czego nie
ofiarujecie, tego nie jedzcie, albowiem przyjdzie godzina, kiedy wasze ofiary i
wi ta ustana, a wy chwali Boga b dziecie w wi to ci i z czysta ofiara.
5 Pozostawcie stworzenia wolnymi, aby i one radowały si w Bogu i nie
oskar ały o win człowieka". Wtedy młodzieniec wypu ciłje na wolno , a Jezus
połamałich klatki i zerwałich wi zy.
6 I oto, chocia znajdowały si w niebezpiecze stwie, e mog by znowu
złapane, nie odfrun ły. A On mówił do nich, nakłaniaj c je do odej cia, i
przysłuchiwały si słowom Jego, a potem pełne rado ci odleciały.
7 W owym czasie, kiedy oni siedzieli po sze ciu przy ródle, wstał Jezus i
wołał: "Je li kto pragnie, niech do Mnie przyjdzie i pije; a Ja mu dam wod
ywota.
8 Z serc tych, którzy we Mnie wierz , popłyn strumienie, i o tym co im zostało
dane, mówi b d z moc , a nauka ich b dzie jako ywa woda.
9 (To mówił o Duchu, którego mieli otrzyma ci, którzy w Niego uwierzyli;
albowiem pełni Ducha nie była jeszcze wylana, gdy Jezus nie był jeszcze
uwielbiony).
10 A kto napije si wody, która Ja mu dam, nie b dzie nigdy pragn ł; woda
bowiem, która od Boga pochodzi, stanie si w nich ródłem wytryskuj cym ku
ywotowi wiecznemu".
11 W tym czasie posłał Jan dwóch uczniów i kazał Mu powiedzie : "Czy Ty
jeste Tym, który ma przyj , czy mamy

075
oczekiwa innego?" W tym to czasie uzdrawiał wielu z ich chorób i zarazy i
wyp dzałdemony i wielu lepym przywracałwzrok.
I2 Jezus im odpowiedział: "Id cie i oznajmijcie Janowi, co cie widzieli i słyszeli:
lepi widz i chromi chodz , tr dowaci zostaj oczyszczeni i głusi słysz , i umarli
s wskrzeszani, a ubogim Ewangelia jest zwiastowana. A błogosławiony jest ten,
który si Mn nie zgorszy".
13 A gdy posłowie Jana odeszli, zacz łJezus mówi do ludu o Janie: "Co cie
wyszli ogl da na pustynie? Czy trzcin chwiej c si od wiatru, czy człowieka w
mi kkich szatach? Oto ci, którzy bogato s odziani i s zniewie ciali, na dworach
królewskich mieszkaj .
14 Wiec po co wyszli cie? Ujrze proroka. Owszem, powiadam wam,
najwi kszego z proroków.
15 To jest ten, o którym napisano: Oto Ja posyłam posła ca mego, który
przygotuje drog Twoja przed Tob . Zaprawd powiadam wam: Nie powstał z
tych, którzy z niewiast si rodz , wi kszy od Jana Chrzciciela".
16 A wszystek lud słysz c to, i celnicy chwalili Boga i dawali si chrzci przez
Jana. Ale faryzeusze i uczeni w Zakonie odrzucili przykazanie Bo e i nie dali si
chrzci przez niego.
RozdziałXXIX
Nakarmienie pi ciu tysi cy, sze ciu chlebami i siedmiu gronami
winnymi
Uzdrawianie chorych
1 A gdy przybli yło si wi to Paschy, zeszli si apostołowie i ich uczniowie u
Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co uczynili i czego nauczali.
I rzekł im: "Przyjd cie i pójd my na miejsce ustronne, i odpocznijcie nieco".
Albowiem tych, co przychodzili i odchodzili, było wielu, tak i nie mieli nawet
czasu, eby si posili .
2 I odjechali wiec w lodzi na ustronne miejsce, na osobno . I lud widziałich
odje d aj cych, i poznało ich wielu, i pieszo ze wszystkich miast tam si zbiegli, i
wyprzedzili ich.
3 A wyszedłszy, ujrzałJezus mnóstwo ludu i ulitowałsi nad nimi, ze byli jako
owce, nie maj ce pasterza.
4 A gdy dzie ju prawie przemin ł, przyst pili do Niego uczniowie Jego i
rzekli: "Miejsce jest to puste, dzie ju przemin ł. Odpraw ich, aby poszli do
okolicznych wiosek i osad i kupili sobie chleba; albowiem nie maja nic do
jedzenia".
5 A Jezus odpowiadaj c, rzekłdo nich: "Dajcie wy im je !" I powiedzieli Mu:
"Czy mamy pój i kupi za dwie cie groszy i da im je ?"
6 A On rzekł do nich: "Ile macie chlebów? Id cie i zobaczcie". A oni
dowiedziawszy si , powiedzieli: "Sze chlebów i siedem gron winnych". I
nakazał im posadzi wszystkich grupami po pi dziesi ciu. Usiedli wiec w
grupach po stu i po pi dziesi ciu.
7 A On wzi łowe sze chlebów i siedem gron winnych, spojrzałw niebo i
podzi kował, pobłogosławił, łamałchleby podobnie i winogrona i dawałuczniom,
aby kładli przed lud mi, i oni dzielili wszystko miedzy ludem.
8 I jedli wszyscy i nasycili si . I zebrali pełnych dwana cie koszów
pozostałych odrobin. A było tych, którzy jedli chleby i owoce - piec tysi cy
m czyzn, niewiast i dzieci, a On nauczałich wielu rzeczy.
9 A ludzie widz c i słysz c to, napełnieni zostali rado ci i mówili: "Zaprawd ,
to jest prorok, który miał przyj na wiat". A On zauwa ywszy, e chcieli
przemoc uczyni go królem, przynaglił uczniów swoich, ze wsiedli do lodzi i
popłyn li przed Nim na drugi brzeg koło Betsaidy, a rozpu ci lud.
10 A kiedy zupełnie rozpu ciłlud, wst piłna gór , pomodli si . A gdy nastał
wieczór, był tam sam, a łód na rodku morza była miotana przez fale; wiatr
bowiem byłprzeciwny.
11 A o trzeciej stra y nocnej przyszedłdo nich, id c po morzu. Uczniowie za ,
widz c Go id cego po morzu, zatrwo yli si i mówili, ze to duch, i ze strachu
krzykn li.
Ale Jezus zaraz do nich powiedział: "Ufajcie. Jam jest, nie bójcie si !"
12 A Piotr odpowiadaj c Mu, rzekł: "Panie, je li to Ty jeste , ka mi przyj do
Siebie po wodzie". A On rzekł: "Przyjd !" I Piotr wyszedłszy z lodzi, szedł po
wodzie do Jezusa. Ale gdy wiatr szalał, zl kł si i gdy zacz ł ton , zawołał:
"Panie! Ratuj mnie!"
13 . A Jezus zaraz wyci gn łr k sw , uchwyciłgo i rzekłmu: "O, małowierny,
czemu e w tpił? Czy nie zawołałem ciebie?" 14 I wszedłdo nich do lodzi, a
wiatr ustal natychmiast. A oni
dziwili si i zdumiewali si ponad wszelk miar . Ale oni nie stali si rozumniejsi
przez cud z chlebami i owocami; serce ich bowiem było zakamieniałe.
15 A gdy wst pili w łód , zapanowała wielka cisza. Wtedy przyszli, zło yli Mu
hołd i mówili: "Prawdziwie, Ty jest Syn Bo y".
16 A gdy przeprawili si , przybyli do ziemi Genezaret. I gdy wysiedli z lodzi,
zaraz Go poznali. I roznie li wie po całej owej okolicznej krainie, i przynoszono
chorych na ło ach, gdzie tylko słyszeli, e On jest.
17 I zawsze, gdy wszedł do miasteczek i wiosek, kładli na ulicach chorych i
prosili Go, by tylko mogli dotkn skraju szaty Jego, i którykolwiek dotkn li,
zostali uzdrowieni.
18 Potem poszedłJezus z uczniami swoimi do Judei, i tam pozostawałi chrzcił
wielu tych, którzy do Niego przychodzili i przyjmowali nauk Jego.
Rozdział~
Chleb ywota i ywe wino
1 Nast pnego dnia zobaczyłlud, który stal po tej stronie jeziora, ze innej lodzi
tam nie było, a tylko ta jedna, do której wsiedli Jego uczniowie i ze Jezus nie
wszedłdo lodzi i odpłyn li tylko sami uczniowie Jego. Gdy wiec lud zauwa ył, e
tam nie ma Jezusa ani uczniów Jego, wzi li równie łód i przeprawili si do
Kafarnaum, szukaj c Jezusa.
2 . A znalazłszy Go za morzem, rzekli do Niego: "Mistrzu, kiedy tu przybyłe ?"
Odpowiedziałim Jezus i rzekł: "Zaprawd , zaprawd , powiadam wam, szukacie
Mnie nie dlatego, ze widzieli cie cuda, ale dlatego, e cie jedli chleb i owoce i
nasycili cie si . Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o
pokarm ywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy, który jest tak e Synem
Boga; na Nim bowiem Bóg, Wszechojciec-Matka, poło yłpiecz swoja.
3 Rzekli wiec do Niego: "Có mamy czyni , aby my wykonywali dzieła Bo e?"
OdpowiedziałJezus i rzekłim: "To jest dzieło Bo e, aby cie wierzyli prawdzie we
Mnie, który jestem i który wam daje Prawd i ywot".
4 Rzekli tedy do Niego: "Jaki wiec znak czynisz, aby my Ciebie widzieli i
uwierzyli Tobie?
Czego dokonujesz? Ojcowie nasi jedli mann na pustyni, jak napisano: Chleb z
nieba dal im ku jedzeniu".
5 Wtedy rzekłim Jezus: "Zaprawd , zaprawd , powiadam wam, nie Moj esz
dal wam chleb z nieba, ale Ojciec-Matka mój daje wam prawdziwy chleb z nieba i
owoc ywego krzewu winnego. Albowiem pokarm Bo y to ten, który z nieba
zst puje i daje ywot wiatu".
6 ' Wtedy rzekli do Niego: "Panie, dawaj nam zawsze tego chleba i owoców".
Odpowiedział im Jezus: "Jam jest chleb prawdziwy i wino ywe i kto do Mnie
przychodzi, nigdy łakn nie b dzie, a kto wierzy we Mnie, nigdy pragn nie
b dzie. I zaprawd powiadam wam: Je li
nie b dziecie jedli Ciała Bo ego i pili Krwi Bo ej, nie b dziecie mieli ywota. Nie
wierzycie, chocia widzieli cie Mnie.
7 Wszystko co Mi daje mój Ojciec-Matka, przychodzi do Mnie, a tego, który do
Mnie przychodzi, nie wyrzuc precz. Zst piłem bowiem z niebios, nie aby
wypełnia wole swoj , lecz wole Boga, który Mi posłał.
A to jest wola Boga, który Mi posłał, abym z tego wszystkiego co Mi dal, nic nie
stracił, lecz wskrzesiłto w Dniu Ostatecznym": 8 Tedy szemrali ydzi przeciwko
Niemu, i powiedział: "Jam
jest chleb, który zst piłz nieba".
I mówili: "Czy to nie jest Jezus, Syn Józefa i Marii, którego ojca i
Matk znamy? Jak e wiec mo e On mówi : Z nieba zst piłem?" 9 Wtedy Jezus
odpowiedziałi rzekłim: "Nie szemrajcie miedzy
sob ! Nikt nie mo e przyj do Mnie, je eli go nie poci gnie wi ta miło i
prawda. I ci zmartwychwstan w Dniu Ostatecznym. Napisano bowiem u
proroków: I b d wszyscy pouczeni przez Boga. Ka dy kto słyszałi nauczyłsi
prawdy, przychodzi do Mnie.
10 Nie jakoby kto widziałNaj wi tszego, tylko ci, którzy s od Naj wi tszego:
ci jedynie widzieli Naj wi tszego.
Zaprawd , zaprawd , powiadam wam: Kto wierzy w Prawd , ma ywot Wieczny".
RozdziałXXXI
Chleb ywota i ywe wino Jezus gani bezmy lnego poganiacza
1 I znowu rzekłJezus: "Jam jest chleb prawdziwy i ywe wino. Ojcowie wasi
jedli mann na pustyni i poumierali. To natomiast jest chleb, który zst piłz nieba,
aby nie umarłten, kto go spo ywa.
Jam jest chleb ywy, który z nieba zst pił. Je li kto spo ywa b dzie ten chleb,
y b dzie na wieki. A chleb, który Ja dam, to Prawda, a wino, które Ja daje -
to ywot mój".
2 Wtedy sprzeczali si ydzi miedzy sob , mówi c: "Jak e Ten mo e da nam
Siebie do jedzenia?" Na to rzekł im Jezus: "Czy mniemacie, ze Ja mówi o
spo ywaniu mi sa, jak wy nie wiadomie to czynicie w wi tyni?
3 Zaprawd , Ciało moje jest z istoty Bo ej i jest prawdziwym pokarmem, a Krew
moja jest ywotem Bo ym i jest prawdziwym napojem.
Nie jak wasi praojcowie, którzy prosili o mi so, a Bóg w gniewie swoim dal im
mi so, a oni je jedli z zepsucia, a w nosie im mierdziało, a ciała ich padały na
puszczy, tysi cami przez zaraz .
4 ' Albowiem o nich napisano: Maj w drowa na puszczy czterdzie ci
dziewi lat, a oczyszcz si ze swojej po dliwo ci, zanim wejd do ziemi
pokoju, tak, siedem razy siedem lat maj w drowa , albowiem nie poznali oni
moich dróg ani nie przestrzegali przykaza moich.
5 Ale kto spo ywa to Ciało i pije te Krew, ten mieszka we Mnie, a Ja w nim.
Jak Mnie posłał ywy Ojciec-Matka, ze wzgl du na którego yje, tak te , kto Mnie
spo ywa, Prawd i ywot, ten y b dzie ze wzgl du na Mnie.
6 Taki jest ywy chleb, który z nieba zst piłi daje ywot wiatu.
Nie jako praojcowie wasi; którzy jedli mann i pomarli. Kto spo ywa ten chleb i te
owoce, y b dzie na wieki". To mówił, gdy nauczałw synagodze w Kafarnaum.
Wielu tedy spo ród uczniów Jego, usłyszawszy to, mówiło: "Twarda to mowa; kto
jej słucha mo e?"
7 A Jezus wiadom, e z tego powodu szemrz uczniowie Jego, rzekłim: "To
was gorszy? Có dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wst puj cego tam,
gdzie byłpierwej?
Duch to jest, który o ywia, ciało i krew nic nie pomaga. Słowa, które mówi do
was, s Duchem i ywotem.
8 Lecz s po ród was tacy, którzy nie wierz ". Jezus bowiem od pocz tku
wiedział, którzy s niewierz cy, i kto Go wyda. Dlatego rzekłdo nich: "Nikt nie
mo e przyj do Mnie, je li mu to nie jest dane z góry".
9 Od tej chwili wielu uczniów Jego odeszło i ju z Nim wi cej nie chodziło.
Wtedy Jezus rzekłdo Dwunastu: "Czy i wy chcecie odej ?"
10 OdpowiedziałMu Szymon Piotr: "Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz Słowa
ywota Wiecznego. A my my uwierzyli i poznali, e Ty jest Chrystus, Syn Boga
ywego".
11 Jezus odpowiedziałim: "Czy nie dwunastu was wybrałem Ale jeden z was
jest zdrajca." I mówiło Judaszu Iskariocie, synu Szymona lewity; bo ten był, który
Go potem zdradził.
12 I Jezus szedł do Jerozolimy i spotkał ci ko objuczonego drewnem
wielbł da. Wielbł d nie mógłi stromo pod gór , a poganiacz pop dzałgo, bil i
zn całsi nad nim, a zwierze nie mogli ruszy si z miejsca.
13 Widz c to, Jezus rzekłdo niego: "Czemu bijesz brata swego?" A człowiek
ten odpowiedział: "Nie wiedziałem, ze on jest bratem moim. Azali nie jest to
zwierze do d wigania ci arów i ku temu przeznaczone, aby mi słu y ?"
14 I rzekł mu Jezus: "Czy nie ten sam Bóg stworzył z tej samej materii to
zwierze i dzieci, które tobie słu , i czy nie otrzymały one od Boga tego samego
tchnienia?"
15 A człowiek ów zdumiał si bardzo tymi słowami. Przestał bi wielbł da i
uwolniłgo z cz ci ci aru. I szedłwielbł d pod gór : a Jezus przed nim, i nie
stawałwi cej a dopiero na ko cu swojej podró y.
1C I wielbł d poznał Jezusa; odczul bowiem w Nim Miło Bo , Człowiek
za ów zapragn łjeszcze wi cej z tej nauki si dowiedzie , i Jezus przyja nie go
nauczał, i stal si on uczniem Jego.
Rozdział:XXII
Bóg pokarmem i napojem wszystkich
1 I stało si , e podczas wieczerzy siedziałz uczniami swymi, ze jeden z nich
rzekł do Niego: "Mistrzu, czemu mówiłe , ze dasz nam ciało swoje do
spo ywania i krew swoja do picia? Jest to bowiem twarda mowa dla wielu" .
2 A Jezus odpowiadaj c, rzekł: "Słowa, które powiedziałem do was, s
Duchem i ywotem.
Dla nie wiadomych za i łakomych mi sa d wi cz one przelewem krwi i
mierci , ale błogosławieni s , którzy rozumiej .
3 Spójrzcie na zbo e, które ro nie, dojrzewa, bywa z te, zmielone i na ogniu
upieczone. Z tego chleba uczynione jest moje ciało, które widzicie. I spójrzcie na
grona winne, które na winnej latoro li rosn ku dojrzewaniu, zostaj zebrane i
wło one do prasy -i s owocem winnej latoro li. Z owocu winnej latoro li i wody
jest moja krew uczyniona.
4 Albowiem korzystam jedynie z owoców drzew i zbo a ro lin, a te
wstaj przez Ducha przemieniane w ciało moje i krew moja. Z tego tedy i
jedynie z podobnego macie je wy, którzy we Mnie wierzycie i uczniami moimi
jeste cie, z tego bowiem, w Duchu, spływa dla ludzi ycie i zdrowie i
wyleczenie.
5 Zaprawd moja obecno b dzie z wami w Istocie i yciu Bo ym, w tym
Ciele i w tej Krwi objawiona; a z tych pijecie wy wszyscy, którzy we Mnie
wierzycie.
6 Albowiem wsz dzie b d zmartwychpowstawał do ycia w wiecie, jak
pisz prorocy. Od wschodu sło ca a do jego zachodu wsz dzie w moim
imieniu b dzie składana wonna ofiara.
7 Jak jest w cielesnych sprawach, tak i w duchowych. Moja Nauka i moje
ycie powinny by dla was po ywieniem i napojem jako chleb ywota i wino
zbawienia.
8 ~ Podobnie jak zbo e i grona winne przemieniaj si w ciało i krew, tak
samo tez wasze ziemskie my li maj przemienia si w duchowe. Szukajcie
przemiany cielesnego w duchowe!
9 Zaprawd , powiadam wam, i na pocz tku wszystkie stworzenia znajdowały
swoje utrzymanie w ro linach i owocach ziemi, a niewiedza i egoizm ludzi wielu
z tym zwyczajem danym przez Boga zerwały, sprzeciwiaj c si pierwotnemu
postanowieniu. A przeto wszyscy winni powróci do naturalnego pokarmu,
jak pisz prorocy. Albowiem nie nale y pow tpiewa w ich słowa.
10 Zaprawd , Bóg daje wiecznie z wiecznego ycia i materii, aby bezustannie
odnawia formy całego Wszech wiata. Dlatego wiec i wy wszyscy macie
udział w Ciele i Krwi i w materii i w yciu Wiekuistego, a Słowa moje s
Duchem i ywotem.
11 I je li wy zachowywa b dziecie moje przykazania i wie ycie
sprawiedliwo ci, i tak b dziecie szcz liwi w tym i w przyszłym yciu. Nie dziwcie
si temu, com wam powiedział. Je li nie b dziecie spo ywa Ciała i pi Krwi
Boga, nie b dziecie mieli ywota w sobie".
12 A uczniowie odpowiedzieli: "Panie, daj nam zawsze spo ywa z tego chleba
i pi z tego kielicha; albowiem Słowa Twoje zaprawd s pokarmem i napojem.
Przez Twoje ycie i przez Twoje Ciało b dziemy zawsze yli".
RozdziałXXIII
Grzechy nie b d odpuszczone przez krew innych
1 Jezus nauczałuczniów swoich na zewn trznym dziedzi cu wi tyni. Wtedy
jeden z uczniów rzekłdo Niego: "Mistrzu, kapłani mówi , e bez przelewu krwi
nie ma uwolnienia od grzechów. Czy mog ofiary Zakonu gładzi grzechy?"
2 A Jezus odpowiedział: " adna ofiara krwi zwierz t ani ptaków, ani
człowieka nie mo e gładzi grzechów. Czy i jak mo e by zmazana wina przez
wylanie krwi niewinnej? Przeciwnie, wina jeszcze si powi kszy.
3 Kapłani wprawdzie otrzymuj od wiernych takie ofiary dla pojednania za
wykroczenia przeciwko Zakonowi Moj esza, ale za grzechy przeciwko Prawu
Bo emu nie ma odpuszczenia, chyba jedynie przez al i opami tanie si .
4 Czy nie napisano u proroków: Odstawcie wasze ofiary krwawe jako wasze
ofiary całopalne i skasujcie je i zaprzesta cie spo ywa mi so; nie mówiłem
bowiem do ojców waszych ani im takich rzeczy nie nakazywałem, gdym
wyprowadzałich z Egiptu. Ale to im rozkazałem:
5 Słuchajcie głosu mego i chod cie drogami, które wam poleciłem, a b dziecie
ludem moim i dobrze wam si dzia b dzie. Ale oni nie słuchali ani nie nakłonili
uszu swoich.22
6 A co przykazuje wam Wiekuisty, w sprawiedliwo ci bowiem i w miłosierdziu
wiczy si macie i pokornie kroczy w Panu. Czy nie jest napisane, i Bóg na
pocz tku przeznaczył ku po ywieniu dla wszelkiego ciała - owoce drzew i
nasiona i zioła?
7 Ale oni dom modlitwy uczynili domem złodziei, a na. miejsce czystej, wonnej
ofiary krwi splamili moje ołtarze i spo ywali mi so zabitych zwierz t.
8 Ale Ja powiadam wam: Nie rozlewajcie krwi niewinnych ani nie spo ywajcie
mi sa. Chod cie prosto; miłujcie miłosierdzie i czy cie sprawiedliwo , a dni
wasze długo trwa b d .
9 Czy ziarno wyrastaj ce z ziemi z innym, nie b dzie przemienione przez
Ducha w ciało moje? Czy jagody z winnicy i inne owoce, nie b d przemienione
przez Ducha w krew moja? Dozwólcie, by to co dzieje si z ciałem waszym i z
wasza dusza, było przypomnieniem Wiekuistego.
10 W tym jawna jest obecno Boga jako materiał i ywot wiata. Z tego
wszyscy jedzcie i pijcie na odpuszczenie grzechów, i wszyscy osi gniecie ywot
wieczny, o ile posłuszni b dziecie słowom moim".
11 A jest w Jerozolimie przy Owczym Rynku sadzawka, zwana Betesda,
maj ca, pi sal. W nich le ało mnóstwo chorych, lepych, chromych,
wycie czonych, którzy czekali na poruszenie wody.
12 Albowiem o pewnej porze roku zst pował anioł do sadzawki i poruszał
wod . Kto wiec po poruszeniu wody pierwszy do niej
wst pił, odzyskałzdrowie, jakakolwiek choroba był dotkni ty. A byłtam pewien
człowiek, który od urodzenia byłchromy.
13 I Jezus rzekłdo niego: "Czy wody nie przynosz ci uzdrowienia?" A on rzekł:
"Tak, Panie, lecz nie mam nikogo, kto by mnie zaniósłdo sadzawki, gdy woda si
poruszy. Zanim za ja sam dojd , inny przede mn wchodzi". Rzecze mu Jezus:
"Wsta , we ło e swoje i chod ". I zaraz ten człowiek odzyskałzdrowie. Wstałi
odszedł. A wła nie byłsabat tego dnia.
14 A ydzi rzekli do uzdrowionego: "Dzi sabat, to jest przeciwko Zakonowi, ze
niesiesz ło e swoje". A uzdrowiony nie wiedział, ze to byłJezus. Albowiem Jezus
oddaliłsi , bo ujrzałwiele ludu na tym miejscu.
RozdziałXXIV
Miło Jezusa do wszystkich stworze
1 A gdy Jezus si dowiedział, e faryzeusze szemrali i ubolewali nad tym, ze
zdobywałOn wi cej uczniów i chrzciłni Jan, opu ciłJude i poszedłdo Galilei.
2 I przyszedł Jezus do jednego drzewa, pod którym sp dził kilka dni. Wtedy
przyszły tam Maria Magdalena i inne niewiasty, przyniosły one Mu dary, a On
nauczałka dego dnia wszystkich, którzy do Niego przychodzili.
3 A ptaki gromadziły si wokoło Niego i pozdrawiały Go swoim piewem, i inne
zwierz ta przybli ały si do Jego stóp i jadły z Jego r ki.
4 A gdy odchodził, błogosławiłniewiasty, które okazywały Mu swoj miło , a
wtedy zwróciłsi do drzewa figowego i błogosławiłje tak e. Rzekł: "Ty udzieliłe
Mi schronienia i cienia przed pal cym upałem, a do tego wszystkiego dawałe Mi
tak e po ywienie.
5 B d błogosławione, ro nij i b d urodzajne i dozwól wszystkim, którzy do Mnie
przychodz , by znale li spokój, cie i po ywienie i dozwól ptakom powietrznym,
by znalazły w twoich gał ziach rado swoja".
6 I oto drzewo to rosło i rozwijało si niezwykle, a gał zie jego rozrastały si
zawsze wi cej ku górze i ku dołowi, tak ze podobnego drzewa o takiej
pi kno ci i wielko ci nie mo na było znale , by rodziło tak wiele smacznych
owoców, jak owe drzewo.
7 A Jezus przyszedłszy do wsi, zobaczył tam małego, bezpa skiego kota,
który byłgłodny i miauczał ało nie. I wzi łgo w swoje r ce i przytuliłgo swoja
szata i pozwoliłmu spocz na swojej piersi.
8 A kiedy wszedł dalej do wsi, dałkotu po ywienie i picie, a on jadłi pil i
okazywałMu wdzi czno . Potem oddal go swojej uczennicy, pewnej wdowie
imieniem Lorenca, która go dalej piel gnowała.
9 A niektórzy z ludu mówili: "Człowiek ten troszczy si o wszystkie
zwierz ta. Czy one s bra mi i siostrami Jego, ze tak je kocha?" A On rzekłdo
nich: "Zaprawd , to s wasi bracia i siostry z wielkiego gospodarstwa Bo ego,
wasi bracia i siostry, posiadaj cy od Wiekuistego ten sam dech ywota.
10 I kto troszczy si zawsze o tych najmniejszych Jego i daje po ywienie i
napój, którego one potrzebuj , ten czyni to dla Mnie, a kto toleruje, ze one
cierpi głód i nie chroni ich, gdy s maltretowane, i mo e patrze na to zło -to
jakby Mnie to wszystko wyrz dził. Albowiem cokolwiek uczynili cie w tym
yciu, podobnie odpłacone wam b dzie w przyszłym ywocie".
RozdziałXXXV
Prawdziwy Zakon Maria i Marta
1 A oto pewien uczony w Pi mie wyst pił, by wystawi Go na prób , rzekł:
"Mistrzu, có mam czyni , abym odziedziczył ywot wieczny?" Lecz On rzekłmu:
"Co napisano w Zakonie? Jak czytasz?"
2 A ten, odpowiadaj c, rzekł: "Nie czy drugiemu tego, czego nie chcesz, aby
ci on uczynił.
I b dziesz miłował Pana, Boga twego z całego serca i z całej duszy i ze
wszystkich sil swoich i z całej my li swojej, a bli niego swego, jak siebie
samego".
3 Rzekł mu tedy: "Dobrze odpowiedział. Czy to, a b dziesz ył. Na tych
trzech przykazaniach opiera si cały Zakon i prorocy, kto bowiem Boga miłuje,
ten miłuje tez bli niego swego".
4 On za chc c si usprawiedliwi , rzekł do Jezusa. "A któ jest bli nim
moim?" A Jezus, nawi zuj c do tego, rzekł: "Pewien człowiek szedłz Jerozolimy
do Jerycha i wpadł w r ce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli,
zostawiaj c go na pól umarłego.
5 Przypadkiem szedłto droga jaki kapłan i zobaczywszy go, poszedłmimo.
Podobnie i lewita, gdy przyszedłna to miejsce i zobaczyłgo, przeszedłmimo.
6 Pewien Samarytanin za , podró uj c tedy, podjechał do niego i ujrzawszy
go, ulitowałsi nad nim. I podszedłszy do niego, opatrzyłrany jego, zalewaj c je
oliw i winem, po czym wsadził go na swoje bydle, zawiózł go do gospody i
opiekowałsi nim.
7 A nazajutrz, poniewa udawałsi w dalsza drog , dobyłdwa grosze, dal je
gospodarzowi i rzekł: "Opiekuj si nim, a co wi cej wydasz, ja w drodze
powrotnej oddam ci."
8 Który z tych trzech, zdaniem twoim, byłbli nim temu, który wpadłmiedzy
zbójców?" A on rzekł: "Ten, który ulitowałsi nad nim". Rzekłmu Jezus: "Id , i ty
czyn podobnie".
9 A gdy szli, wst pił do pewnej wioski, a pewna niewiasta imieniem Marta,
przyj ła Go do domu. A ta miała siostr , na imi jej było Maria, która usiadłszy u
nóg Jezusa, słuchała Jego słowa.
10 Marta za krz tała si Koło ró nej posługi. A przyst piwszy, rzekła: "Panie,
czy nie dbasz o to, ze siostra moja pozostawiła mnie sama, abym pełniła
posługi"?
11 A odpowiadaj c, rzekł do niej Jezus: "Marto, Marto, troszczysz si i
kłopoczesz o wiele rzeczy, a tylko jednego potrzeba. Maria bowiem dobra
cz stk wybrała, która nie b dzie jej odj ta".
12 I znowu, gdy w pewnym mie cie siedział Jezus z uczniami swymi przy
wieczerzy, rzekł do nich: "Jak stół na dwunastu filarach, tak samo Ja jestem
po rodku was.
13 Zaprawd , powiadam, ze m dro buduje swój dom, i buduje swoje
dwana cie filarów. Przygotowuje ona swój chleb i swoja oliw i miesza swe wino.
Zastawia swój stół.
14 Staje ona na wyniosłych placach miejskich i zaprasza synów i córki
człowiecze. I ka dego, kto pragnie, zaprasza i pozwala je chleb mój, bra oliw
moja i pi wino moje.
15 Strze si głupców, yj i chod droga rozumu. Uwielbianie Boga jest
pocz tkiem m dro ci, a poznanie wi tego Jedynego jest rozumem. Przeze Mnie
pomno si wasze dni, a lata waszego ywota b d rosły".
RozdziałXXXVI
Cudzoło nica
1 I znowu rano zjawiłsi Jezus w wi tyni, a wszystek lud przyszedłdo Niego;
i usiadłszy, uczyłich.
2 Potem uczeni w Pi mie i faryzeusze przyprowadzili niewiast , przyłapan na
cudzołóstwie, postawili j po rodku i rzekli do Niego: "Mistrzu, te oto niewiast
przyłapano na jawnym cudzołóstwie. A Moj esz w Zakonie kazał nam takie
kamieniowa . Ty za co mówisz?"
3 A to mówili, kusz c Go, by mie powód do oskar enia Go. A Jezus, schyliwszy
si , pisałpalcem po ziemi, jakoby niczego nie słyszał.
4 A gdy Go nie przestawali pyta , podniósłsi i rzekłdo nich: "Kto z was jest
bez grzechu, niech pierwszy rzuci na ni kamieniem" .
5 I znowu schyliwszy si , pisał po ziemi. A gdy oni to usłyszeli (poruszeni
własnym sumieniem), wychodzili jeden za drugim, poczynaj c od najstarszych a
do najmniejszych; i pozostałJezus sam i owa niewiasta w po rodku.
6 A Jezus podniósłszy si i nie widz c nikogo, tylko niewiast , rzekł jej:
"Niewiasto, gdzie s twoi oskar yciele? Nikt ci nie pot pił?" A ona
odpowiedziała: "Nikt, o Panie". Wtedy rzekłJezus: "I Ja ci nie pot piam. Id w
pokoju i nie grzesz wi cej".
7 I powiedział do tych, którzy pokładali ufno w sobie samych, ze s
sprawiedliwi, a innych lekcewa yli, to podobie stwo: "Dwóch ludzi weszło do
wi tyni, aby si modli , jeden bogaty faryzeusz, a drugi celnik, który był
grzesznikiem.
8 Faryzeusz stan łi tak si w duchu modlił: "Bo e, dzi kuje Ci, e nie jestem
jak inni ludzie, lichwiarze, niesprawiedliwi, cudzoło nicy albo tez jak ten celnik.
Poszcz dwa razy w tydzie , daje dziesi cin z całego mego dorobku".
9 A celnik stan łz daleka i nie miałnawet oczu podnie , lecz biłsi w pier
swoja, mówi c: "Bo e, b d miło ciw mnie grzesznemu!"
10 Powiadam wam: Ten poszedłusprawiedliwiony do domu swego, tamten za
nie. Bo ka dy, kto siebie wywy sza, b dzie poni ony; a kto si uni a, b dzie
wywy szony".
RozdziałXXXVII
Odnowienie duszy
1 Jezus siedziałw przedsionku wi tyni, i przyszło wielu ludzi, by słucha Jego
nauki. A jeden rzekłdo Niego: "Panie, czego nauczasz o yciu?"
2 A On mu rzekł: "Błogosławieni, którzy poczynili wiele do wiadcze , przez
cierpienia bowiem stan si doskonałymi. B d oni jak aniołowie w niebie, i nie
b d nigdy umiera ani na nowo si rodzic; mier i narodziny nie b d
wi cej mie mocy nad nimi.
3 Ci, którzy cierpieli i zwyci yli, b d filarami w wi tyni Boga mego, i nigdy
jej nie opuszcza. Zaprawd , powiadam wam, je li si nie narodzicie znowu przez
wod i ogie , nie ujrzycie Królestwa niebieskiego.
4 A pewien nauczyciel (Nikodem) przyszedłdo Niego w nocy z boja ni przed
ydami i rzekł: "Jak mo e człowiek si znowu narodzi , je li jest stary? Czy mo e
powtórnie wej w ywot matki swojej i na nowo si narodzi ?"
5 Jezus odpowiedział: "Zaprawd , powiadam ci, ze nikt nie mo e wej do
Królestwa Bo ego, kto nie odrodzi si z ciała i z ducha. Wiatr wieje, dok d
chce i chocia słyszysz szum jego, ale nie wiesz, sk d przychodzi i dok d idzie.
6 wiatło wieci od wschodu do zachodu. Słonce wychodzi z mroków nocy i
w mrokach nocy znowu si pogr a. Tak samo jest z człowiekiem przez
wieczno cał .
7 Je eli sło ce z mroków nocy wyszło, to znaczy, ze było ono i przedtem, a
je eli zanurza si znowu w mrokach nocy, to na krótko tylko wypoczywa, aby
znowu o y .
8 Tak i wy musicie przechodzi przez wiele przemian, a b dziecie
doskonali, jak napisano w Ksi dze Hioba: Jestem w drowcem i ustawicznie
zmieniam miejsce pobytu, ustawicznie zmieniam dom, w którym yje, a dojd do
miasta i domu, które s wieczne" .23
9 Nikodem za zapytał: "Jak to si sta mo e?" OdpowiedziałJezus i rzekłmu:
"Jeste nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz? Zaprawd , co wiemy, to
mówimy, i co widzieli my, o tym wiadczymy, ale wiadectwa naszego nie
przyjmujecie.
10 Je li nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, to jak e
uwierzycie, gdy wam b d mówiło niebieskich sprawach? A nikt nie wst pił do
nieba, tylko ten, który zst pił z nieba, Syn Człowieczy, który jest w niebie".
RozdziałXXXVIII
Jezus pot pia zn canie si nad zwierz tami
1 I zebrało si wielu Jego uczniów i rzekli do Niego: Oto pewien Egipcjanin,
syn Beliala, uczył, i nie ma prawa zabraniaj cego zn ca si nad zwierz tami,
je eli tylko ich cierpienia daj korzy człowiekowi.
2 I rzekłim Jezus: "Zaprawd , powiadam wam, i nie s uczciwymi ci, którzy
korzystaj z nieprawo ci i krzywdz stworzenia Bo e. Wszyscy, których r ce
s krwi splamione, których usta zanieczy ciło mi so stworze , nie mie dotyka
rzeczy wi tych ani uczy o tajemnicach niebios.
3 Na po ywienie daje Bóg zbo e i płody ziemi; a dla sprawiedliwego nie masz
innego odpowiedniego dla jego ciała po ywienia. 4 Rozbójnik, który włamuje si
do cudzego domu, jest pełen
winy; ci za , którzy włamuj si do domu przez Boga zbudowanego, s
wi kszymi grzesznikami. Dlatego mówi do wszystkich, którzy pragn by moimi
uczniami: trzymajcie r ce wasze z dala od krwi przelewu, a wargi wasze
niech nie dotkn mi sa. Bóg bowiem jest dobry i sprawiedliwy i na po ywienie -
dałczłowiekowi zbo e i płody ziemi .
5 Je li za zwierze zło cierpi, to ycie jego jest cierpieniem, albo je li ono jest
niebezpieczne, wówczas uwolnijcie je od jego ycia szybko i z najmniejszym
bólem, jak tylko mo ecie. Zgład cie je z miło ci i współczuciem i nie meczcie
go. Bóg, wasz Ojciec i Matka, oka e wam współczucie, tak jak wy okazali cie
współczucie tym, które s oddane w wasze r ce.
6 I cokolwiek uczynicie jednemu z najmniejszych dzieci moich, Mnie to
uczynicie. Ja bowiem jestem w nich, a one s we Mnie. Tak, jestem we
wszystkim stworzeniu i wszystkie stworzenia s we Mnie. Moimi s ich
rado ci i moim jest ich cierpienie. Dlatego mówi wam. B d cie dobrzy dla
wszystkich, dla wszystkich stworze Bo ych".
7 I nast pnego dnia udał si do miasta, zwanego Nain. I szło z Nim wielu
uczniów Jego i mnóstwo ludu.
8 A gdy si przybli ył do bramy miasta, oto wynoszono zmarłego, jedynego
syna matki, która była wdowa: A wielu ludzi z tego miasta było z ni .
9 A gdy ja Pan zobaczył, u aliłsi nad ni i rzekłdo niej: "Nie płacz! Syn twój
pi tylko!" I podszedłszy dotkn ł si trumny, a nios cy stan li cicho. I rzekł:
"Młodzie cze, tobie mówi : Wsta !"
10 A ten, którego miano za zmarłego, podniósłsi i zacz łmówi . I oddal go
matce jego.
Wtedy lek ogarn ł wszystkich, i wielbili Boga, mówi c: "Prorok wielki powstał
w ród nas, i Bóg przyszedłdo ludu swego".
RozdziałXXXIX
Siedem podobie stw o Królestwie Bo ym
1 I gdy Jezus znowu siedział pod drzewem figowym, a uczniowie Jego
zgromadzili si około Niego, przybyło te wiele ludu, aby Go słucha . I rzekłdo
nich: "Do czego przyrównamy Królestwo Bo e?"
2 I powiedział to podobie stwo: "Podobne jest Królestwo Bo e do ziarnka
gorczycznego, które wzi wszy człowiek, zasiał na roli swojej. Jest ono
najmniejsze ze wszystkich nasion. Ale kiedy uro nie, staje si drzewem,
rozpo cieraj cym gał zie swoje, zginaj ce si ku ziemi, zapuszczaj one
korzenie i rosn wzwy , tak e ziemia pokryta jest drzewem i przylatuj ptaki
powietrzne i gnie d si w gał ziach jego, a zwierz ta ziemi w cieniu jego
znajduj schronienie" .
3 Inne podobie stwo powiedziałim: "Podobne jest Królestwo Bo e do skarbu
ukrytego w roli, który człowiek znalazł, ukryłgo i uradowany odchodzi i sprzedaje
wszystko co ma, i kupuje te role; wie bowiem, jak wielkie b dzie teraz jego
bogactwo.
4 I podobne jest Królestwo Bo e do perły olbrzymiej warto ci, która znalazł
kupiec, szukaj cy pi knych pereł. A znalazłszy j , sprzedałwszystko co posiadał,
i kupiłj ; wiedziałbowiem, e przedstawiała ona daleko wi ksz warto ni to,
co on na ni wydał".
5 I znowu powiedział: "Podobne jest Królestwo Bo e do zakwasu, który wzi ła
niewiasta i rozczyniła w trzech miarach maki, a si wszystko zakwasiło, a potem
upieczone w piecu na ogniu stało si bochenkiem.
Albo znowu podobne jest do człowieka, który bierze miar czystego wina i wlewa
je do dwóch albo czterech miar wody, a wszystko zmieszane b dzie z owocem
wina.
6 I podobne jest Królestwo Bo e do miasta, które regularnie było budowane na
wierzchołku góry i spoczywa na skale, otoczone pot nym murem, zaopatrzone
jest w wie e i bramy, które tam stoj na północy i południu, na wschodzie i
zachodzie. Takie miasto nie upadnie ani nie mo na go ukry , a bramy jego stoj
otwarte dla wszystkich, i wszyscy, którzy maja klucze, b d mogli wej " .
7 I powiedział im jeszcze inne podobie stwo, mówi c: "Podobne jest
Królestwo Bo e dobremu nasieniu, które człowiek posiałna swojej roli. A kiedy
ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel i nasiał k kolu miedzy pszenice i
odszedł. A gdy zbo e urosło i wydało owoc, wtedy si pokazałi k kol.
8 Przyszli wiec słudzy gospodarza i powiedzieli mu: Panie, czy e nie posiał
dobrego nasienia na swojej roli? Sk d wiec ma k kol? A on im rzekł: To
nieprzyjaciel uczynił.
9 A słudzy rzekli: Czy chcesz, aby my poszli i wybrali go? A on odpowiedział:
Nie, aby cie czasem wybieraj c k kol, nie powyrywali wraz z nim i pszenicy.
10 , Pozwólcie obydwom ró razem a do niwa. A w czasie niwa powiem
e com: Zbierzcie najpierw k kol i powi cie go w snopki na spalenie; a
pszenice zwie cie do stodoły mojej".
11 I ponownie rzekł: "Podobne jest Królestwo Bo e do ziarna. Oto pewien
siewca wyszedł, aby sia . A gdy siał, padły niektóre ziarna na drog . I przyleciało
ptactwo i zjadło je.
12 Inne za padły na grunt skalisty, gdzie nie miały wiele ziemi, i szybko
powschodziły, gdy gleba nie była gł boka. A gdy wzeszło sło ce, zostały
spieczone, a ze nie miały korzenia, uschły.
13 A inne padły miedzy ciernie, a ciernie wyrosły i zadusiły je. A jeszcze inne
padły na dobra ziemie, i wydały owoc, jedne stokrotny, drugie
sze dziesi ciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niech słucha!"
RozdziałXL
Jezus odsłania Dwunastu swoja wewn trzn nauk
1 I przyst piwszy uczniowie, rzekli Mu: "Dlaczego mówisz do tłumów w
podobie stwach?" A On odpowiadaj c, rzekł im: "Wam dane jest zna
tajemnice Królestwa Bo ego, ale tamtym nie jest dane.
2 Albowiem kto ma, temu b dzie dane i obfitowa b dzie; a kto nie ma, i to, co
mu si zdaje, e ma, b dzie mu odj te.
3 Dlatego w podobie stwach do nich mówi , bo oni nie widza i nie słysz i nie
rozumiej .
4 I spełni si na nich proroctwo Eliasza, które powiada: "B dziecie słucha , a
nie b dziecie rozumieli, b dziecie patrze , a nie ujrzycie;
Albowiem ot piało serce tego ludu, uszy ich dotkn ła głuchota, oczy swe
przymru yli a do dnia tego, kiedy widzie b d oczyma swymi, i słysze b d
uszyma swymi, i sercem rozumie b d i nawróc si , Ja ich nawróc .
5 Ale błogosławione oczy wasze, ze widza, i uszy wasze, ze słysz , i serca
wasze, ze rozumiej .
Bo zaprawd powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragn ło ujrze
to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i słysze o tych sprawach, co wy słyszycie, a nie
słyszeli".
6 A potem Jezus rozpu cił lud, a oto przyst pili do Niego uczniowie Jego,
mówi c: "Wyłó nam podobie stwo o roli". A On odpowiadaj c, rzekł: "Ten, który
sieje, to Syn Człowieczy, rola za to wiat, dobre nasienie to dzieci Królestwa
Niebios, k kol za to dzieci Złego. Nieprzyjaciel, który nasiał k kolu, to diabeł.
niwo - to koniec wiata, e cy za , to aniołowie.
7 Jak tedy zbiera si k kol i pali w ogniu, tak b dzie przy ko cu wiata. Po le
Syn Człowieczy swoich aniołów, i zbior z Królestwa Jego wszystkich
nieprzyjaciół i wszystkich, którzy popełniaj nieprawo i wrzuca do pieca
ognistego, a ci, którzy nie zostali oczyszczeni, zostan doszcz tnie zniszczeni.
Wtedy dobro zaja nieje jak sło ce w Królestwie Niebios.
8 Wy słuchajcie wiec podobie stwa o siewcy. Do ka dego, który słucha słowa
o Królestwie i nie rozumie, podobne jest nasienie, które padło na. drog . Wtedy
przychodzi zły nieprzyjaciel i porywa z ich serc to, co zostało tam zasiane. Ci to
s , którzy nasienie znale li na drodze.
9 Ci za , którzy przyj li nasienie na skalistym gruncie, s to ci, którzy słuchaj
słowa, ale przyj li je bez rado ci. Ci nie maja korzenia i rosn tylko krótki czas,
gdy bowiem przychodz uciski i .prze ladowanie dla słowa, wnet odpadaj .
10 A których nasienie padło miedzy ciernie, s ci, którzy słuchaj słowa, ale
troski tego wiata i ułuda bogactwa zaduszaj słowo i plonu nie wydaj .
11 A ci, którzy nasienie otrzymali na dobrej ziemi, s ci, którzy słuchaj słowa i je
te rozumiej , wydadz owoc jedni trzydziesto- krotny, drudzy
sze dziesi ciokrotny, a inni stokrotny.
12 Te sprawy wyja niam wam, którzy nale ycie do wewn trznego koła. A tym z
zewn trznego - opowiadam w podobie stwach. Pozwólcie wiec słucha
wszystkim, którzy maja uszy".
RozdziałXLI
Jezus uwalnia ptaszki z klatek
1 A gdy Jezus szedł do Jerycha, spotkał człowieka nios cego klatk pełn
ptaszków, które złapał, i młodego goł bia. I spojrzałna nich z bole ci , e utraciły
swoja wolno , a prócz tego cierpiały głód i pragnienie.
2 I rzekłdo tego człowieka: "Có ty z tym zrobisz?" "Pragn zdoby dla siebie
utrzymanie, sprzedaje bowiem te ptaszki, które schwytałem".
3 Jezus za rzekł mu: "Jak sadzisz, gdyby silniejszy albo m drzejszy ni ty
jeste , wzi łby ci do niewoli i zwi załby ci , a mo e te i on twoj , a mo e
nawet i dzieci twoje i wtr ciłby ci do wiezienia, aby potem sprzeda ci dla
zysku, by zapewni sobie utrzymanie?
4 Czy te ptaszki nie s współbra mi twoimi, tylko słabszymi od ciebie? I czy nie
troszczy si ten e sam Bóg, Ojciec i Matka, o nich, tak jak o ciebie? Wypu wiec
tych małych braci i siostry na wolno , i nie czyn tego wi cej, kiedy uczciwie
starasz si o swoje utrzymanie".
5 I człowiek ten zdumiałsi bardzo tymi słowami i ich moc i wypu ciłptaki na
wolno . Gdy ptaszki odzyskały znowu wolno , pofrun ły do Jezusa, usiadły na
Jego ramionach i zacz ły piewa .
6 A człowiek ów przysłuchiwał si dalej Jego nauce, i poszedł swoja droga,
potem nauczył si ple kosze. Praca swoja zdobywał dla siebie chleb, a
połamawszy swoje klatki i pułapki, stal si uczniem Jezusa.
7 Jezus ujrzał człowieka, pracuj cego w sabat, i rzekł do niego: "Człowieku,
je li wiesz, co czynisz, to jeste błogosławiony, nie łamiesz bowiem Zakonu w
duchu. Ale je li tego nie wiesz, to jeste przekl ty i przest pc Zakonu".24
8 I znowu rzekł Jezus do uczniów swoich: "Co stanie si ze sługami, którzy
znaj wol pana swego, a mimo to nie przygotowuj si na jego przyj cie ani nie
post puj według woli jego?
9 Zaprawd , powiadam wam, ze ci, którzy znaj wol Mistrza, ale jej nie
wypełniaj , powinni by smagani wielu ciosami. Ci za , którzy nie znaj woli
Mistrza i dlatego jej nie wypełniaj , winni mniej ciosów otrzyma . Komu wi cej
dano, od tego wi cej da si b dzie. A komu mniej dano, od tego mniej si
wymaga b dzie".
10 A był pewien człowiek lepy od urodzenia. I przeczył, jakoby istniały takie
rzeczy, jak Sło ce i Ksi yc i gwiazdy, albo ze s kolory. A ludzie nadaremnie
starali si go przekona , e sami widza wszystko. I przyprowadzili go do Jezusa,
a Jezus nama ciłoczy jego i ów przejrzał.
11 Pełen obawy i zdumienia zapewniał wtedy, ze był dot d lepcem, i rzekł:
"Widz wszystko, wiem wszystko, jestem Bogiem".
12 I rzekł mu Jezus: "Jak mo esz wiedzie wszystko? Nie mo esz widzie
poprzez ciany domu twego ani czyta my li bli nich, ani rozumie mowy ptaków
lub dzikich zwierz t. Nie znasz nawet zdarze ze swego poprzedniego ycia i
nie mo esz przywoła na pami swego pocz cia i swoich narodzin.
13 Przyznaj w pokorze, jak wiele nie wiesz i nie widzisz. Je li to uczynisz,
wówczas b dziesz widzie ja niej.
RozdziałXLII
Jezus uczy o mał e stwie
I I stało si , gdy Jezus doko czyłtych mów, odszedłz Galilei i przyszedłna
.pogranicze Judei po drugiej stronie Jordanu. A wielki tłum ludu szedłza Nim, a
On uzdrowiłtam wielu.
2 Równie faryzeusze przychodzili do Niego, aby Go kusi , i mówili do Niego:
"Czy to jest tez prawe według Zakonu, e m rozwodzi si z on swoja dla
jakiejkolwiek przyczyny?"
3 A On odpowiadaj c, rzekłim: "U pewnych narodów jeden m miałwiele on
i rozwiódł si z jedn z powodu jakiej przyczyny. I u innych narodów pewna
ona miała wielu m ów i rozwiodła si z jednym z nich dla jakiej przyczyny. I u
niektórych narodów znowu m jest zwi zany z jedna jedyna on w miło ci
mał e skiej - i to jest pierwsza i najlepsza droga.
4 Czy nie czytali cie, ze Bóg na. pocz tku tak stworzyłczłowieka - m czyzn
i niewiast , i rzekł: Dlatego m czyzna albo niewiasta opu ci ojca i matk i
poł czy si z on swoj albo z m em i b d ci dwoje jednym ci łem.
5 A tak ju nie s dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg zł czył, człowiek
niechaj nie rozł cza".
6 Mówi Mu: "Czemu jednak Moj esz nakazał da list rozwodowy i
odprawi ?" Rzecze im: "Z powodu zakamieniało ci serc waszych cierpiał
Moj esz, e rozł czacie si z onami swymi, podobnie te jak pozwoliłje mi so
w wielu wypadkach; ale od pocz tku nie tak było.
7 A powiadam wam: Ktokolwiek by odprawił on swoja, z wyj tkiem
sprawiedliwej przyczyny, i po lubił inn na jej miejsce, lamie mał e stwo.
Rzekli Mu uczniowie: "Je li tak si przedstawia sprawa m a i ony, tedy nie
warto si eni ".
8 A On im powiedział: "Nie wszyscy pojmuj to słowo, tylko ci, którym jest
dane. Albowiem s trzebie cy, którzy si tak z ywota matki urodzili, s te
trzebie cy, którzy zostali wytrzebieni przez ludzi, s równie trzebie cy, którzy
wytrzebili si sami dla Królestwa Bo ego. Kto mo e poj c, niech pojmuje!"
9 I przychodziły do Niego dzieci, aby si ich dotkn łi błogosławił. Ale uczniowie
zabraniali im.
10 Ale Jezus rzekł: "Dopu cie dziatkom przychodzi do Mnie i nie zabraniajcie
im, albowiem ich jest Królestwo niebieskie". I kładł na nich r ce swoje i
błogosławiłje.
11 A gdy szedł do jednego miasta, wyszło naprzeciw Niemu dziesi ciu
tr dowatych, którzy stan li z daleka. I podnie li glos swój, mówi c: "Jezusie,
Mistrzu, zmiłuj si nad nami!"
12 A gdy ich ujrzał, rzekłdo nich: "Id cie i uka cie si kapłanom". A gdy szli,
zostali oczyszczeni.
13 A Jezus rzekł: "Czy nie dziesi ciu zostało oczyszczonych? A gdzie jest
dziewi ciu? Ci nie wrócili si i nie chwalili Boga, jak ten cudzoziemiec." I rzekł
mu: "Wsta i id swoja droga. Wiara twoja uzdrowiła ci " .
RozdziałXLIII
Jezus mówi o bogaczach tego wiata
i o umywaniu rak i o nieczystych pokarmach
1 A oto, przyszedłkto do Niego i rzekł: "Nauczycielu dobry, co mam dobrego
czyni , abym odziedziczył ywot wieczny?" A On mu rzekł: "Czemu Mi
nazywasz dobrym? Nikt nie jest Dobry, tylko Jeden, Bóg. A je li chcesz wej
do ywota, przestrzegaj przykaza ". Mówi Mu: "Których?"
2 Jezus odpowiedział: "Czego naucza Moj esz? nie zabijaj; nie cudzołó ; nie
kradnij; nie mów fałszywego wiadectwa; czcij ojca i matk ; kochaj bli niego
swego, jak siebie 'samego". Wtedy odpowiedział Mu młodzieniec: "Tego
wszystkiego przestrzegałem od młodo ci mojej. Czego mi nie dostaje jeszcze?"
3 Rzekłmu Jezus: "Je li chcesz by doskonałym, id , sprzedaj co posiadasz w
nadmiarze, rozdaj tym, którzy niczego nie maja, a b dziesz miałskarb w niebie.
Potem przyjd i na laduj Mnie".
4 A gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony od Niego; miał
bowiem wiele maj tno ci, wi cej ni potrzebował.
5 Jezus za rzekłdo uczniów swoich: "Zaprawd , powiadam wam, ze bogacz z
trudno ci wejdzie do Królestwa Niebios. A nadto powiadam wam: Łatwiej
wielbł dowi przej przez bram ucha igielnego25 ni bogatemu wej do
Królestwa Bo ego".
6 A gdy to usłyszeli uczniowie Jego, zaniepokoili si bardzo i mówili: "Któ
tedy mo e by zbawiony?" A Jezus spojrzałna nich i rzekłim: "Dla cielesnego
rozumu jest to niemo liwe, ale dla duchowego rozumu wszystkie rzeczy s
mo liwe.
7 A ja wam powiadam, nie czy cie si przyjaciółmi mamony
niesprawiedliwo ci, aby gdy upadniecie, nie wci gn ła was do swoich ziemskich
przybytków. Ale raczej czy cie si przyjaciółmi prawdziwego bogactwa,
którym jest M dro Bo , aby cie przyj ci zostali do domów, wiecznie
trwaj cych".
8 Wtedy odpowiadaj c Piotr, rzekł Mu: "Oto my opu cili my wszystko i
poszli my za Tob ". A Jezus rzekłim: "Zaprawd , powiadam wam, ze wy, którzy
poszli cie za Mn , w odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasi dzie na, tronie chwały
swojej, zasi dziecie i wy na dwunastu tronach i b dziecie s dzi dwana cie
pokole izraelskich. Ale da wam rzeczy tego wiata, nie moja jest sprawa.
9 I ka dy, kto by opu ciłbogactwa, domy i przyjaciółdla Królestwa Bo ego i
sprawiedliwo ci jego, stokro tyle otrzyma w przyszłym yciu i odziedziczy ywot
wieczny. A wielu pierwszych b dzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".
10 Wtedy przyst pili do Jezusa uczeni w Pi mie i faryzeusze, którzy widzieli
jednego z uczniów Jego, jedz cego r kami nie umytymi.
11 I zgorszyli si ; ydzi bowiem nie j dz , zanim nie umyj swoich rak, i
przestrzegaj mnóstwo innych przepisów przy myciu naczy i stołu.
12 I mówili: "Dlaczego wszyscy uczniowie Twoi nie post puj według nauki
starszych? Widzieli my, jak jedli nie umytymi r kami".
13 A Jezus rzekł: "Zaiste Moj esz nakazał wam oczyszcza si i w czysto ci
utrzymywa wasze ciała i wasze naczynia, ale wy dodali cie sobie rzeczy,
które cz stokro nie przez wszystkich i nie we wszystkich czasach i nie na
wszystkich miejscach zachowywane by mogły.
14 Słuchajcie mnie! Nie tylko nieczyste pokarmy, które wchodz do ciała, kalaj
człowieka, ale jeszcze bardziej złe i nieczyste my li, które z waszego serca
wychodz , zanieczyszczaj wewn trznego człowieka i innych. Dlatego
mówi : opanujcie my li swoje i oczy cie serca swoje - i niech po ywienie wasze
b dzie czyste.
15 Te rzeczy nale ało czyni , a tamtych nie zaniedbywa . Ci, którzy z
przymusu przest puj Zakon czysto ci, s wolni od nagany, czyni to bowiem nie
dobrowolnie, ani nie lekcewa Zakonu, który jest dobry i sprawiedliwy. Albowiem
czysto we wszystkich sprawach jest wielkim zyskiem.
16 Nie b d cie na ladowcami złych zwyczajów w wiecie, nawet dla pozoru.
Albowiem wielu b dzie zwiedzionych do złego przez zewn trzny pozór i
podobie stwo zła."
RozdziałXLIV
Wyznanie Dwunastu
1 I znowu siedział Jezus niedaleko morza w kr gu dwunastu drzew
palmowych, gdzie cz ciej zwykł był odpoczywa , a Dwunastu i ich uczniowie
przyszli do Niego, i siedzieli w cieniu drzew, a jedyny Duch wi ty nauczałich w
po rodku nich.
2 A Jezus rzekłdo nich: "Słyszeli cie, co mówi ludzie o Mnie, a wy za kogo
Mnie uwa acie, kim Ja jestem?" Powstał Piotr z Andrzejem, bratem swoim, i
rzekł: "Ty jest Chrystus, Syn Boga ywego, który z niebios zst piłi mieszkasz w
sercach tych, którzy wierz i Jemu s posłuszni dla sprawiedliwo ci". A pozostali
uczniowie powstali i mówili podobnie: "To prawdziwe słowa, tak i my wierzymy".
3 A Jezus, odpowiadaj c, rzekł im: "Błogosławieni jeste cie wy, moi
Dwana cie, którzy wierzycie; albowiem ciało i krew nie objawiły wam tego, tylko
Duch Bo y, który w was mieszka. Zaprawd , Jam jest Droga, Prawda i ywot. A
Prawda rozumie wszystkie sprawy.
4 Wszelka Prawda jest w Bogu i Ja wiadcz o Prawdzie. Jam jest skala
prawdziwa, a na tej opoce zbuduje Ko ciółmój, a bramy piekielne nie przemog
go, i z tej opoki popłyn rzeki wody ywej, aby nie ywot narodom tej Ziemi.
5 Wy jeste cie moj wybran Dwunastk . Na Mnie, głowie i kamieniu
w gielnym jest zbudowanych dwana cie głównych filarów domu mego na skale,
a na was we Mnie ma by zbudowany Ko ciół mój, i w prawdzie i w
sprawiedliwo ci ma by zało ony.
6 I b dziecie siedzie na dwunastu tronach i b dziecie rozsyła wiatło i
prawd do wszystkich dwunastu pokole Izraela według Ducha. A oto Jam jest z
wami a do sko czenia wiata.
7 Lecz po was przyjd ludzie, którzy b d innej my li i przez niewiedz albo
przez przemoc tłumi b d wiele spraw, o których wam mówiłem, i b d
przypisywa Mi słowa, których nigdy nie wypowiedziałem. I sia b d k kol
miedzy dobr pszenice, która dałem wam, aby cie siali na wiecie.
8 Wtedy grzesznicy sprzeciwia si b d prawdzie Bo ej; tak bowiem było, i
tak tez b dzie. Lecz nadejdzie czas, ze sprawy, które oni ukrywali, b d
wyjawione i znane, a prawda uwolni tych, którzy byli zwi zani.
9 Jeden jest Mistrz wasz, a wy jeste cie bra mi, i nikt nie jest wi kszy od
drugiego na tym miejscu, które Ja wam wyznaczyłem; macie bowiem jednego
Mistrza, Chrystusa, który jest ponad wami i z wami i w was, i nie b dzie adnej
nierówno ci miedzy moimi Dwunastoma albo ich uczniami.
10 Wszyscy s Mi jednakowo bliscy. Nie starajcie si wiec o pierwsze miejsce,
wszyscy bowiem jeste cie na przedzie, albowiem wy jeste cie kamieniami
w gielnymi i filarami Ko cioła, który zbudowany jest na prawdzie i który jest we
Mnie i w was. A Prawda i Zakon s wam dane, aby cie je nie li do wszystkich.
11 Zaprawd , je li wy i wasi bracia zgodziliby cie si co zacz w moim imieniu,
b d w po rodku was i z wami.
12 Biada czasom, kiedy duch wiatowy wejdzie do Ko cioła, a moje nauki i
wskazówki zaprzeczone b d przez zepsucie m czyzn i niewiast. Biada wiatu,
kiedy wiatło b dzie zakryta! Biada wiatu, gdy te rzeczy dzia si b d !"
13 W tej chwili podniósł Jezus głos swój i rzekł: "Dzi kuje Ci, o Sprawiedliwy
Ojcze-Matko, Stwórco nieba i Ziemi, ze chocia te rzeczy zakryte s przed
roztropnymi i m drymi, niemniej jednak objawiłe je Dzieciom.
14 Nikt nie zna Ciebie oprócz Twego Syna, który jest Córk Człowiecz . Nikt
nie zna Córki albo Syna prócz tych, którym objawi Chrystus, który jest jednym w
obu.
15 Pójd cie do Mnie, którzy spracowani i obci eni jeste cie, a Ja wam sprawi
odpoczniecie. We cie na siebie jarzmo moje i uczcie si od Mnie, em cichy i
pokornego serca, a znajdziecie odpocznienie w duszach waszych. Albowiem
jarzmo moje jest słodkie, a brzemi moje lekkie i nie uciska nierównomiernie".
RozdziałXLV
Szukanie znaków Nieczysty duch
1 Wtedy odpowiedziało Mu wielu uczonych w Pi mie i faryzeuszów:
"Nauczycielu, chcemy widzie od Ciebie znak". A On odpowiadaj c, rzekł im:
"Ród zły i cudzoło ny znaku da, ale nie otrzyma innego znaku jak tylko znak
proroka Jonasza.
2 Albowiem jak Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy noce, tak i Syn
Człowieczy b dzie trzy dni i trzy noce w sercu ziemi, a potem zmartwychwstanie.
3 M owie z Niniwy powstan i s dzi b d ten rodzaj i spowoduj jego pot pienie;
gdy na skutek zwiastowania Jonasza pokutowali, a oto tutaj jest wi kszy ni Jonasz.
4 Królowa z Południa powstanie, by s dzi ten rodzaj i pot pi go; bo przybyła z
kra ców Ziemi słucha m dro ci Salomonowej, a oto tutaj jest wi kszy ni
Salomon".
5 A On rzekł dalej: "Gdy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, w druje po
miejscach pustych, szukaj c odpocznienia, a poniewa go nie znajduje, mówi:
"Wróc do domu swego, sk d wyszedłem". I przyszedłszy, zastaje go
opró nionym, wymiecionym i przyozdobionym, albowiem nie prosili dobrego
ducha, by tam zamieszkałi byłich wiecznym go ciem.
6 Wówczas idzie i zabiera z sob siedem duchów innych gorszych ni on, i
wszedłszy, mieszkaj tam, i bywa ko cowy stan człowieka tego gorszy ni
pierwotny. Tak b dzie te i z tym złym rodzajem, który wzbrania wej cia Duchowi
Bo emu.
7 Albowiem powiadam wam, temu, kto blu ni przeciwko Synowi
Człowieczemu, b dzie odpuszczone. Ale kto blu ni przeciwko Duchowi
wi temu, nie b dzie mu odpuszczone ani w tym yciu, ani w nast pnym
yciu; gdy on sprzeciwia si wiatło ci Bo ej z powodu fałszywych nauk
ludzkich".
8 A gdy On jeszcze mówiłdo ludu, oto rodzice Jego i bracia Jego i siostry stali
na dworze, chc c z Nim mówi . I rzekłMu kto : "Oto ojciec Twój i matka Twoja i
bracia Twoi i siostry stoj na dworze i chc z Tob mówi ".
9 A On, odpowiadaj c, rzekłim: "Któ jest ojcem moim, i kto jest matka moja?
I kto s bracia moi i siostry?"
10 I wyci gn wszy r k sw ku uczniom swoim, rzekł: "Oto ojciec mój i matka
moja, bracia moi i siostry moje! Kto czyni wole mojego Ojca Matki, który jest w
niebiesiech, ten jest moim ojcem i moja matka, moim bratem i moja siostra, moim
synem i moja córka".
11 A było tam wielu faryzeuszów, pyszni cych si swoim bogactwem, a On
rzekł im: "Strze cie si pychy i dumy; albowiem ycie ludzkie nie polega na
obfito ci tych rzeczy, które człowiek posiada".
12 I powiedział im podobie stwo: "Pewnemu człowiekowi pole obfity plon
przyniosło, i rozwa ał to w sobie i rzekł: Co mam czyni ? skoro nie mam ju
miejsca., gdzie bym mógłprzechowa plony moje.
13 I rzekł: Uczyni tak: Zburz moje stodoły a wi ksze zbuduje. I tam zgromadz
wszystko zbo e swoje i dobra swoje.
14 I powiem do duszy swojej: Duszo, masz wiele dóbr zło onych na wiele lat,
odpocznij, jedz, pij i wesel si .
15 Ale rzekł mu Bóg: Głupcze, tej nocy za daj duszy twojej. A te rzeczy,
które nagromadził, czyje b d ?
16 Tak b dzie z ka dym, który gromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty w
dobre uczynki wzgl dem tych, którzy cierpi n dz i niedostatek".
RozdziałXLVI
Przemienienie Jezusa Dwana cie przykaza
1 A po sze ciu dniach, gdy było blisko wi to Namiotów, wzi ł Jezus
Dwunastu do siebie na osobno i wprowadziłich na gor wysoka. A gdy tam si
modlił, przemieniła si posta Jego i został przeobra ony i zaja niało oblicze
Jego jak sło ce, a szaty Jego stały si białe jak wiatło .
2 I oto ukazali si im Moj esz i Eliasz, którzy rozmawiali z nimi i mówili o
Zakonie i o Jego mierci, która ma nast pi w Jerozolimie.
3 I rzekł Moj esz: "Ten to jest, o którym wam przepowiadałem: Proroka
spo rodka braci twoich, podobnego do mnie, po l wam Wiekuisty, a cokolwiek
powie Mu Wiekuisty, to On wam opowie, i Jego słucha winni cie, a kto Go
słucha nie b dzie, ten prze yje swój upadek".
4 I odezwał si Piotr do Jezusa: "Panie, dobrze nam tu by i je li chcesz,
rozbijemy tu trzy namioty; dla Ciebie jeden, dla Moj esza jeden i dla Eliasza
jeden".
5 A gdy on jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył ich i dwana cie promieni
przedarło si poprzez obłok, i rozległsi głos z obłoku:
"Ten jest Syn mój umiłowany, którego Sobie upodobałem. Tego słuchajcie".
6 A gdy to usłyszeli uczniowie, upadli na twarz swoja i zatrwo yli si bardzo. I
przyst piłJezus, dotkn łich i rzekł: "Wsta cie i nie l kajcie si !" A podniósłszy
oczy swe, nikogo nie widzieli, tylko Jezusa samego. I sze Glorii było
widocznych na Nim.
7 A Jezus rzekł im: "Oto, daje wam nowy Zakon, który wprawdzie nie jest
nowy, ale stary. Podobnie jak Moj esz dał Izraelitom dziesi przykaza o
mi sie, tak i Ja daje wam dwana cie przykaza dla Królestwa Izraela według
Ducha wi tego.
8 Kto jest Izraelem Bo ym? Wszyscy ci z ka dego narodu i pokolenia, którzy
wicz si w sprawiedliwo ci, miło ci i w miłosierdziu i przykazania moje
wypełniaj , ci s prawdziwym Izraelem Bo ym". A powstawszy, Jezus rzekł:
9 "Słuchaj, o Izraelu, J o v a, twój Bóg jeden jest; wielu jest moich widz cych i
proroków. We Mnie yj i poruszaj si wszyscy i maj swój ywot.
10 Nie odbierajcie ycia adnemu stworzeniu dla przyjemno ci ani nie dr czcie
go.
11 Nie kradnijcie dobra innemu ani nie gromad cie ziemi i
bogactw dla siebie ponad wasze potrzeby i ponad wasz u ytek. 12 Nie jedzcie
mi sa ani nie pijcie krwi zabitego stworzenia, ani
niczego, co przynosi szkod waszemu zdrowiu albo waszym my lom.
13 Nie zawierajcie nieczystych mał e stw, gdzie nie panuj miło i zdrowie ani
nie zatracajcie siebie samych, ani adnego stworzenia, które przez wi tego
zostało stworzone jako czyste.
14 Nie mówcie fałszywego wiadectwa przeciw bli nim waszym ani
dobrowolnie nie zwód cie nikogo przez kłamstwo, by mu szkodzi .
15 Nie czy cie nikomu tego, czego by cie nie chcieli, aby wam czyniono.
16 Uwielbiajcie Wiekuistego, Ojca i Matk w niebiesiech, od którego wszystkie
rzeczy pochodz , i czcijcie jego wi te Imi . 17 Czcijcie swego ojca i matk ,
którzy troszcz si o was,
podobnie wszystkich nauczycieli sprawiedliwo ci.
18 Kochajcie i ochraniajcie słabych i uci nionych i wszystkich cierpi cych
nieprawo .
19 Wyrabiajcie swoimi r kami rzeczy, które s dobre i stosowne. Jedzcie płody
ziemi, aby cie długo yli.
20 Oczyszczajcie si ka dego dnia, a dnia siódmego odpoczywajcie od prac
swoich, wi cie sabat i wi ta waszego Boga.
21 Czy cie innym to, co by cie chcieli, aby wam czyniono" . 22 A gdy uczniowie
słyszeli te słowa, bili si w piersi i rzekli: "Odpu nam, o Bo e, je li my zbł dzili,
a Twoja m dro , Twoja miło i prawda w nas niech skłoni nasze serca, by my
Twoje wi te przykazania miłowali i je wypełniali".
23 A Jezus rzekłim: "Jarzmo moje jest miłe, a brzemi jest słodkie, a je li je
nie b dziecie, b dzie ono wam lekkie. Nie kład cie adnego innego brzemienia
na tych, którzy krocza ku Królestwu Bo emu, albowiem te rzeczy s konieczne.
24 To s nowe przykazania dla Izraela Bo ego, a w nich jest Zakon;
albowiem to jest Zakon miło ci, a nie nowy Zakon, ale stary. Zwa ajcie
dobrze, aby cie do tego Zakonu nic nowego nie doł czali ani od niego nie
odejmowali. Zaprawd powiadam wam, wszyscy, którzy wierz i s temu
Zakonowi posłuszni, zbawieni b d , a którzy tego Zakonu nie znaj i go nie
słuchaj , zostan zatraceni.
25 Jednak e tak samo jak wszyscy w Adamie umieraj , tak wszyscy w
Chrystusie o ywieni b d . A nieposłuszni b d przez wiele płomieni
uszlachetnieni, a opieraj cy si zst pi do gł bi i zostan zatraceni na wieki.".
2b A gdy zst powali z góry, przykazałim Jezus, mówi c: "Nikomu nie mówcie o
tym widzeniu, a Syn Człowieczy zostanie wskrzeszony martwych" .
27 I pytali Go uczniowie, mówi c: "Czemu wiec uczeni w Pi mie powiadaj , e
wpierw ma przyj Eliasz?" Wtedy Jezus, odpowiadaj c, rzekł: "Eliasz ma
wprawdzie wpierw przyj rzeczywi cie i wszystko odnowi .
28 Lecz powiadam wam: "Eliasz ju przyszedłi nie poznali go, ale zrobili z nim,
co chcieli. Tak i Syn Człowieczy ucierpi od nich". Wtedy zrozumieli uczniowie, e
mówiłim o Janie Chrzcicielu.
RozdziałXLVII
Duch obdarza ywotem Podobie stwo o bogaczu i ebraku
1 A gdy zst powali z góry, spytał Go jeden z uczniów Jego: "Mistrzu, je li
człowiek nie przestrzega wszystkich przykaza , czy wejdzie do ywota?" A On
rzekł: "Zakon jest dobry według litery, ale jest jeszcze lepszy według Ducha.
Albowiem litera bez Ducha jest martwa, a Duch o ywia j .
2 Uwa ajcie, aby cie w sercu i w duchu miło ci słuchali wszystkich
przykaza , które Ja wam dałem.
3 Napisano: Nie zabijaj, ale Ja wam powiadam, którzy nienawidz i chc
zabija , s winni, tak, je li gotuj cierpienie i m czarnie niewinnym stworzeniom,
s winni. Ale je li zabijaj , tylko ze wzgl du na cierpienia, które nie mog by
uleczone, by uczyni im koniec, wtedy nie s winni, je li czyni to szybko i w
miło ci.
4 Powiedziano: Nie kradnij, Ja natomiast mówi wam: wszyscy niezadowoleni
z tego co posiadaj i pałaj po dliwo ci tego, co jest własno ci innych, lub
zatrzymuj zapłat nale n robotnikom, ukradli w sercu, a wina ich jest wi ksza
ni tych, którzy w biedzie ukradli kromk chleba dla zaspokojenia głodu.
5 I powiedziałem wam: Nie rozbijajcie mał e stw. Ale powiadam wam: je eli
jaki m czyzna lub niewiasta wi e si mał e stwem, a ciała ich s chore i
płodz potomstwo, s winni nawet wówczas, gdy nie uwiedli ony bli niego
swego, ale po dliwo ci były w ich sercu, w duchu wiec rozbili mał e stwo.
6 I ponownie mówi wam: Zanieczyszcza si ka dy kto bierze ciało jakiego
stworzenia na po ywienie, dla wygody lub na własno .
7 I je li człowiek mówi prawd bli niemu, aby mu szkodzi , nawet wówczas
gdy jest to prawda, ponosi win .
8 Kroczcie w Duchu, a wypełnicie Zakon i staniecie si dojrzałymi dla
Królestwa Bo ego. Niechaj Zakon b dzie raczej
w waszych sercach ni na tablicach pami ci, które to sprawy mimo to
powinni cie czyni , a nie pozostawia innych nie uczynionymi. Albowiem Zakon,
który wam dałem, jest wi ty, sprawiedliwy i dobry, i błogosławieni s wszyscy,
którzy go słuchaj i w nim chodz .
9 Bóg jest Duchem, a ci, którzy Mu cze oddaj , winni Mu ja oddawa w
duchu i w prawdzie po wszystkie czasy i na wszystkich miejscach".
10 I powiedział bogatym to podobie stwo: "Był pewien człowiek bogaty, który
si przyodziewałw purpur i w kosztowne tkaniny i codziennie yłwspaniale i w
rado ciach.
11 Byłte pewien ebrak, imieniem Łazarz, który le ału jego wrót owrzodziały.
I pragn ł nasyci si odpadkami ze stołu bogacza. A tymczasem psy
przychodziły i lizały rany jego.
12 I stało si , ze umarł ebrak, i zanie li go aniołowie na łono Abrahamowe.
Umarł te bogacz i został pochowany z wielkim przepychem. A gdy w krainie
umarłych (Hades) w ród cierpie podniósłoczy swoje, ujrzałz daleka Abrahama i
Łazarza na łonie jego.
13 Tedy zawołałi rzekł: Ojcze Abrahamie, zmiłuj si nade mn i po lij Łazarza,
aby umoczyłkoniec palca. swego w wodzie i ochłodziłj zyk mój; bo m ki cierpi
na tym miejscu.
14 Abraham za rzekł: Synu, pomnij, e swoje dobro otrzymałe za swego
ycia, podobnie Łazarz zło: Teraz on tutaj doznaje pociechy, a ty m ki cierpisz. A
wiec zmienne s przypadki ycia dla uszlachetnienia duszy. I poza tym miedzy
nami a wami rozci ga si wielka przepa , aby ci, którzy chc stad do was
przej , nie mogli ani te stamt d do nas nie mogli si przedosta , a czas ich si
wypełni.
15 Wtedy rzekł: Prosz ci tedy, ojcze, aby go posłał do domu ojca mego;
mam bowiem pi ciu braci, niechaj zło y wiadectwo wobec nich, aby i oni nie
przyszli na to miejsce m ki.
16 Rzekłmu Abraham: Maj Moj esza i proroków. Niech e ich słuchaj . A on
rzekł: Nie, ojcze Abrahamie, ale je li kto z umarłych pójdzie do nich, opami taj
si .
17 Abraham rzekłmu: Je li Moj esza i proroków nie słuchaj , to, cho by kto z
umarłych powstał, te nie uwierz ".
RozdziałXLVIII
Jezus karmi tysi c ludzi pi cioma melonami Uzdrawia człowieka z
uschł r k , w dzie sabatu
1 I stało si , gdy Jezus nauczałludzi, którzy byli głodni i znosili upal dnia, ze
pewna niewiasta przyszła z wielbł dem, objuczonym melonami i innymi płodami
ziemi.
2 A Jezus podniósłgłos swój i zawołał: "Ach, wy którzy pragniecie, szukajcie
wody, która z nieba pochodzi; ta bowiem jest woda ycia, a kto ja pije, nigdy
pragn c nie b dzie".
3 I wzi łz płodów ziemi piec melonów i rozdzieliłmiedzy ludem, a oni jedli, a
pragnienie ich zostało ugaszone. I rzekłim: ,;Je li Bóg pozwala wi ci sło cu, a
wodom napełnia te płody ziemi, czy tedy Ten e sam nie jest sło cem waszych
dusz i czy nie napełnia On was wod ycia?
4 Szukajcie prawdy i niechaj dusze wasze napełnione b d zadowoleniem.
Prawda Bo a jest woda, która z nieba pochodzi, bez pieni dzy i bez ceny, a
którzy ja pija, b d zaspokojeni". A tych, których nakarmił, było tysi c ludzi -
m czyzn, niewiast i dzieci - i nikt nie poszedłgłodny albo spragniony do domu.
A wielu maj cych gor czk , zostało uzdrowionych.
5 I stało si , e Jezus szedłw sabat przez zbo a, a uczniowie Jego, którzy byli
głodni, zacz li rwa kłosy i je .
6 ~ Wtedy faryzeusze, widz c to, rzekli do Niego: "Patrz, czemu uczniowie
Twoi czyni to w sabat, czego według Zakonu czyni nie wolno?"
7 A Jezus, odpowiadaj c, rzekł im: "Czy nigdy nie czytali cie, co uczynił
Dawid, gdy byłgłodny, on i ci, którzy z nim byli? Jak
wszedłdo domu Bo ego i jadłchleby pokładne, których nie wolno było spo ywa
ani jemu, ani tym, którzy z nim byli, tylko samym kapłanom.
8 ~ Albo czy nie czytali cie w Zakonie, e kapłani w wi tyni w sabat wykonuj
prace, a jednak s bez winy? Ale mówi wam, ze tutaj wi kszy jest ni wi tynia.
9 I gdyby cie zrozumieli, co to znaczy: Miłosierdzia chc , a nie ofiary, nie
pot pialiby cie niewinnych. Syn Człowieczy jest Panem i sabatu.
10 I odszedłstamt d do synagogi. I byłtam człowiek, który miałr k uschł . I
pytali Go uczeni w Pi mie i faryzeusze: "Czy wolno według Zakonu w sabat
uzdrawia ?" Chcieli go na czym usidli .
11 A On im rzekł: "Któ z was maj c jedn owce, i gdyby mu ta do dołu wpadła,
to czy jej nie wyci gnie? I je li wy pomagacie owcy, dlaczegó nie macie pomóc
człowiekowi, który jest w potrzebie?
12 Dlatego dobrze czyni -zgodne jest z Zakonem". Wtedy rzekł temu
człowiekowi: "Wyci gnij r k sw !" A on wyci gn ł, i stała si zdrowa jako i
druga.
13 A faryzeusze wyszedłszy, naradzali si co do Niego, jakby Go zgładzi . A
gdy si o tym dowiedziałJezus, odszedłstamt d z uczniami swymi; i szło za Nim
wiele ludu, a On uzdrawiał ich chorych i słabych, i przykazał im, aby Go nie
ujawniali.
14 , I wypełniło si słowo proroka Izajasza: "Oto sługa mój, którego wybrałem,
umiłowany mój, w którym moja dusza ma upodobanie. Wyleje na Niego Ducha
mego, a On przyniesie sprawiedliwo niewiernym.
15 Nie b dzie wołał, ani nic nie b dzie krzyczał i nikt na ulicach nie usłyszy
głosu Jego. Trzciny nadłamanej nie dołamie, a lnu pal cego si nie zagasi,
dopóki nie rozszerzy sprawiedliwo ci i zwyci stwa. I w imieniu Jego poganie
pokłada b d nadzieje".
RozdziałXLIX
Prawdziwa wi tynia Bo a
1 A blisko było wi to Paschy. I stało si , e niektórzy uczniowie, którzy byli
murarzami, poprawiali zabudowania wi tyni. A Jezus przechodził obok, a oni
rzekli do Niego: "Mistrzu, patrz na te wielkie budowle i jakie tu s kamienie i jakie
to cudowne dzieło naszych przodków!"
2 A Jezus rzekł: "Tak, to jest cudownie pi kne i dobrze wbudowane s
kamienie, ale nadejdzie czas, e kamie na kamieniu nie pozostanie; albowiem
wróg zniszczy miasto i wi tynie.
3 Prawdziwa za wi tynia jest ciało człowieka, w którym Bóg mieszka
przez Ducha, a je li ta wi tynia zburzona b dzie, Bóg wystawi w trzech dniach
jeszcze pi kniejsz wi tynie, której nie mo e ogl da oko naturalnego
człowieka.
4 Czy tedy nie wiecie, ze jeste cie wi tyni Ducha wi tego i e, kto jedn z
tych wi ty zniszczy, ten b dzie sam zniszczony?" 5 A wielu uczonych w
Pi mie, słysz c to, chcieli Go usidli
w Jego własnych słowach i rzekli: "Je li Ty odrzucasz ofiarowanie owiec i wołów i
ptaków, to w jakim celu została wybudowana ta wi tynia Salomona ku chwale
Bo ej, która wiec czterdzie ci sze lat jest poprawiana?"
6 A Jezus, odpowiadaj c, rzekł: "Napisano u proroków: Dom mój b dzie
nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów ku wdzi czno ci i ku chwale
Bo ej. Ale wy z niego uczynili cie jaskinie morderców i napełnili cie j podło ci .
7 I stoi dalej napisane: Od wschodu sło ca a do jego zachodu ma by wielkie
imi moje miedzy narodami, a wonno z czyst ofiar b d Mi przynosi . Ale
wy uczynili cie z tego jaskinie zbójców swoimi ofiarami, a słodk wonno
zamienili cie w zapach krwi. Przyszedłem Zakon wypełni , a nie rozwi za .
8 Czy nie wiecie, co stoi napisane? Posłusze stwo lepsze jest ni ofiara, a
słucha lepiej jest ni tłusto baranów. Ja, Pan, jestem
zm czony waszymi całopalnymi ofiarami i waszymi bezu ytecznymi darami
ofiarnymi, r ce wasze bowiem s pełne krwi.
9 ~ I czy nie stoi napisane: Co jest prawdziwa ofiara? Omyjcie si i oczy cie
si i oddalcie zło od oczu moich; przesta cie czyni zło, a uczcie si czyni
dobro. Czy cie sprawiedliwo sierotom i wdowom i wszystkim uci nionym. I w
ten sposób wypełnicie Zakon.
10 Oto przyjdzie dzie , kiedy z przedsionka zniknie zapach krwi ofiarnej, a
Wiecznemu składane b d ofiary w czysto ci i w prawdzie" .
11 A oni rzekli: "Kim e Ty jeste , e znosisz ofiary i gardzisz nasieniem
Abrahama? Czy e od Greków i Egipcjan nauczył si tego blu nierstwa
przeciwko Bogu?"
12 OdpowiedziałJezus: "Pierwej ni Abraham był, Jam był". Oni za nie chcieli
Go wi cej słysze , a niektórzy rzekli: "On jest obł kany". A poszedłszy swoj
drog , opowiedzieli wszystko kapłanom i starszym. A ci wpadli w w ciekło i
rzekli: "On blu niłBogu".
RozdziałL
Chrystus, wiatło wiata
1 A Jezus znowu przemówiłdo nich tymi słowy: "Jam jest wiatło wiata: Kto
idzie za Mn , nie b dzie chodziłw ciemno ci, ale b dzie miał wiatło ywota".
2 Rzekli wtedy do Niego faryzeusze; "Ty sam o Sobie wiadczysz; wiadectwo
Twoje nie jest prawdziwe".
3 Odpowiedział Jezus i rzekł im: "Chocia Ja sam wiadcz o Sobie,
wiadectwo moje jednak jest prawdziwe. wiem bowiem, sk d przybyłem i dok d
id ; lecz wy nie wiecie, sk d przychodz i dok d id .
4 Wy s dzicie według ciała, Ja nikogo nie sadze. A je li ju s dz , to s d mój
jest prawdziwy: Nie jestem bowiem sam, lecz przychodz od Ojca i Matki
posłany.
5. Tak e w Zakonie waszym jest napisane, ze wiadectwo dwóch ludzi jest
wiarygodne. Ja wiadcz o Sobie, Jan wiadczyło Mnie, a on jest prorok, a Duch
Prawdy, który Mi posłał, wiadczy o Mnie".
6 Wtedy Mu rzekli: "Gdzie jest Ojciec Twój i Matka Twoja?" Jezus
odpowiedział: "Nie znacie ani Mnie, ani mojego Ojca-Matki: Gdyby cie Mnie
znali, znaliby cie Ojca, mego i Matk moj ".
7 A jeden rzekł: "Poka nam Ojca Twego, poka nam Matk Twoj , a
uwierzymy Ci". Odpowiedziałmu i rzekł: "Je eli widziałe brata twego i odczułe
jego miło , to widziałOjca., i je eli widziałe siostr twoj i odczułe jej miło ,
to widziałMatk .
8 Z bliska i z daleka zna Naj wi tszy swoj swoisto , tak, w ka dym z was
mo na ujrze Ojcostwo i Macierzy stwo; bo Ojciec i Matka stanowi jedno w
Bogu".
9 Te słowa wypowiedziałJezus przy skarbcu wi tyni, gdy nauczałw wi tyni.
A nikt nie tkn łGo, bo jeszcze nie nadeszła godzina Jego. I rzekłJezus znowu
do nich: "Ja odchodz , a wy szuka Mnie b dziecie i w grzechu swoim
pomrzecie. Dok d Ja odchodz wy pój nie mo ecie".
10 . Rzekli tedy ydzi: "Czy by chciałSobie ycie odebra , e mówi: Dok d Ja
odchodz , wy pój nie mo ecie?" I rzekłdo nich: "Wy jeste cie z nisko ci, Ja
za z wysoko ci; wy jeste cie z tego wiata; a Ja nie jestem z tego wiata.
11 Dlatego powiedziałem wam, e pomrzecie w grzechach swoich; je li bowiem
nie wierzycie, e Ja jestem Bo y, pomrzecie w grzechach swoich" .
12 Wtedy pytali Go: "Kim e Ty jeste ?" Jezus odpowiedziałim: "Ten sam, jak
na pocz tku powiedziałem.
13 Wiele mam do was mówi , co by was os dzało: Ale Jedyny, który Mi posłał,
jest wiarogodny, Ja za to, co usłyszałem od Niego, mówi do wiata".
14 Na to Jezus rzekł: "Gdy wywy szycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, e
Bóg Mnie posłał i e nic nie czyni sam od Siebie, lecz tak mówi , jak Mnie
Naj wi tszy nauczył. A ten, który Mi posłał, jest ze Mn : Naj wi tszy nie
zostawiłMnie samego. Bo Ja zawsze czynie to, co si Wiecznemu podoba".
15 Gdy tak mówił, wielu uwierzyło w Niego, i rzekło: "On jest prorokiem, którego
Bóg posłał. Słuchajmy Go".
RozdziałLI
Prawda czyni wolnym
1 Mówiłtedy Jezus do tych ydów, którzy uwierzyli w Niego: "Je eli wytrwacie
w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi b dziecie, i poznacie prawd , a
prawda was wyswobodzi".
2 Wtedy odpowiedzieli Mu: "Jeste my potomstwem Abrahama, i nigdy nie
byli my u nikogo w niewoli. Jak mo esz mówi : Wyswobodzeni b dziecie?"
Odpowiedziałim Jezus: "Zaprawd , zaprawd , powiadam wam: Kto grzeszy,
jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na wieki: Syn i
córka pozostaj na wieki.
3 Je li tedy Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi b dziecie. Wiem, e
jeste cie potomstwem Abrahama według ciała; lecz chcecie Mnie zabi , bo słowo
moje nie ma do was przyst pu.
4 Mówi to, co widziałem u mego Ojca-Matki; a wy tak e czynicie, co
widzieli cie u rodziców waszych". Odpowiadaj c, rzekli Mu: "Ojcem naszym jest
Abraham". Jezus im rzecze: "Je eli jeste cie dzie mi Abrahama, spełniajcie
uczynki Abrahama.
5 ~ Lecz teraz chcecie Mnie zabi , Człowieka, który wam mówiłprawd , któr
usłyszałem od Boga. Tego Abraham nie czynił. Nie spełniacie uczynków ojca
swego". Na to Mu rzekli: "My nie jeste my zrodzeni z nieprawego ło a, mamy
jednego Ojca, Boga".
6 Rzekłim Jezus: "Gdyby Bóg byłwaszym Ojcem-Matka, miłowaliby cie Mnie: Ja
bowiem wyszedłem i przychodz od Boga. Nie sam od Siebie przyszedłem lecz
On Mnie posłał. Dlaczego mowy mojej nie przyjmujecie? Dlatego, ze nie
potraficie słucha słowa mojego.
7 Ojcem waszym jest diabeł, i chcecie post powa według po dliwo ci ojca
waszego: On byłmorderc od pocz tku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie
ma prawdy.
8 Gdy mówi kłamstwo, mówi ze swego własnego: Bo jest kłamc i ojcem
kłamstwa. Poniewa Ja mówi prawd , nie wierzycie Mi.
9 I jak Moj esz wywy szył w a na pustyni, tak musi by wywy szony Syn
Człowieczy, aby ka dy, kto yje i wierzy, nie zgin ł, ale miał ywot wieczny.
10 Któ z was mo e Mnie obwini o grzech? Je li mówi wam prawd ,
dlaczego nie wierzycie mi? Kto z Boga jest, Słów Bo ych słucha, dlatego wy nie
słuchacie, bo z Boga nie jeste cie".
11 Odpowiadaj c, ydzi rzekli Mu: "Czy nie mówimy słusznie, ze jeste
Samarytanin i masz diabla?" OdpowiedziałJezus: "Ja nie mam diabla, ale czcze
Naj wi tszego, a wy Mnie zniewa acie. Ja za nie szukam własnej chwały, ale
chwały Boga. Lecz jest Jedyny, kto sadzi".
12 A niektórzy starsi i uczeni w Pi mie, ze wi tyni przyszli do Niego i rzekli:
"Czemu uczniowie Twoi nauczaj ludzi, ze Zakonowi si sprzeciwia
spo ywanie mi sa zwierz t, a przecie według rozkazu Moj esza przynosz je
na ofiar ?
13 Albowiem napisano: Rzekł Bóg do Noego: Wasza boja i wasz strach
padnie na ka de zwierze polne i na ka dego ptaka i na ka d ryb w wodzie, bo
w r k wasz podane s ".
14 . A Jezus rzekłim: "Obłudnicy, dobrze prorokowało was i waszych ojcach Izajasz
w słowach: Lud ten bliski mi jest ustami i czci mi wargami swoimi, ale serce ich daleko
jest ode mnie, bo daremnie mi jednak cze oddaj , głosz c boskie nauki i nakazy
ludzkie w moim imieniu; ale oni folguj tylko swoim po dliwo ci .
15 I podobnie wiadczy Jeremiasz, gdy w sprawie krwawych ofiar mówi, ze Ja,
wasz Bóg, w owych dniach adnej z tych rzeczy nie nakazywałem, gdy cie
przyszli z Egiptu, alem wam tylko rozkazał prawo , zachowywanie wi t przy
starych zwyczajach, czynienie sprawiedliwo ci, piel gnowanie miłosierdzia i
pokorne chodzenie przed Bogiem.26
16 Ale wy nie słuchali cie Mnie, który od pocz tku dałem wam wszystkie
gatunki zbó i owoce drzew i nasiona na po ywienie i uzdrowienie człowieka i
zwierz cia".
17 I znowu mówiło Moj eszu: "Zaprawd , nic nie mówi przeciw Zakonowi, ale
przeciwko tym, którzy Zakon jego niwecz , e on z powodu zakamieniało ci
waszych serc zezwalał.
18 Ale oto tu wi kszy jest ni Moj esz!" A oni wpadli w gniew i porwali kamienie,
aby rzuci nimi na Niego. Lecz Jezus przeszedłw po rodku nich i ukryłsi przed
ich w ciekło ci .
RozdziałLII
Jezus objawia swoja praegzystencje
1 A Jezus rzekł: "Zaprawd , zaprawd , powiadam wam: Je li kto zachowa
słowo moje, mierci nie ujrzy na wieki". Rzekli Mu ydzi: "Teraz wiemy, ze masz
diabla.
2 Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: Je li kto zachowa słowo moje,
mierci nie zazna na wieki. Czy Ty wi kszy od ojca naszego, Abrahama, który
umarł? Nawet prorocy umarli. Za kogo si uwa asz?"
3 Odrzekł Jezus: "Je eli Ja Siebie chwal , chwała moja niczym jest. Mnie
uwielbia Ojciec mój, o którym mówicie, ze jest Bogiem waszym. I nie poznali cie
Go; ale Ja Go znam. I gdybym powiedział: Nie znam Go, byłbym podobnym do
was kłamc . Ale Ja znam Naj wi tszego, i Ten Wieczny uznaje Mnie.
4 Abraham, ojciec wasz, cieszył si , e miał ogl da dzie mój. I ogl dał i
radował si ". Wtedy ydzi rzekli do Niego: "Czterdziestu pi ciu lat jeszcze nie
masz, a Abrahama widziałe ?"
5 Odpowiedziałim Jezus: "Zaprawd , zaprawd , powiadam wam: Pierwej ni
Abraham był, Jam jest".
6 I mówiłdo nich: "Naj wi tszy posłałwam wielu proroków, ale wy powstali cie
przeciwko nim, poniewa oni zabraniali wam waszych po dliwo ci, a wy
niektórych zel yli cie, a innych zabili cie".
7 Wtedy porwali kamienie, aby rzuci na Niego: Lecz Jezus skryłsi przed ich
wzrokiem i wszedłdo wi tyni wpo ród nich, i oddaliłsi znowu, nie b d c przez
nich widziany.
8 A kiedy uczniowie Jego znale li si z Nim na osobno ci, jeden z nich zapytał,
kiedy przyjdzie Królestwo Bo e, i rzekłdo nich Jezus:
9 "Jak na górze, tak i na dole. Jak jest wewn trz, tak i zewn trz. Jak po
prawej, tak tez i po lewej. Jak jest z przodu, tak i z tylu. Jak z wielkim, tak i z
małym. Jak z m em, tak i z niewiasta. Je eli te rzeczy widzie b dziecie,
wtedy ujrzycie Królestwo Boze.27
10 Albowiem nie jestem ani m em, ani niewiasta, lecz w doskonałym dwoje s
jedno ci . Nic nie znaczy niewiasta- bez m a ani m bez niewiasty.28
11 M dro rodzi si z miło ci. M dro natomiast zb dna jest dla miło ci.
Nie ma głowy, gdzie nie ma serca ani nie ma serca bez głowy, w Chrystusie,
który wszystkie rzeczy pojednał. Albowiem Bóg stworzyłwszystkie rzeczy wedle
liczby i wagi i miary, godz c wszystko ze sob .
12 Te rzeczy s dla tych, którzy je rozumiej , aby Wierzy . Je eli ich nie
rozumiej , aby wierzy , to nie s one dla nich. Albowiem Wierzy znaczy
rozumie , a nie wierzy za znaczy nie rozumie ".
RozdziałLIII
Jezus uzdrawia w sabat lepego
1 Pewnego dnia Jezus, przechodz c, ujrzał człowieka, który był lepy. I
zapytali Go uczniowie Jego, mówi c: "Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy rodzice jego,
e si lepym urodził?"
2 OdpowiedziałJezus: "Co to szkodzi, czy on zgrzeszył, czy rodzice jego, je li
tylko na nim objawi si dzieła Bo e? Musz wykonywa dzieła mojego Ojca-
Matki, który Mnie posłał, póki jest dzie ; nadejdzie noc, gdy nikt nie b dzie mógł
działa . Pókim jest na wiecie, jestem wiatło ci wiata".
3 Po tych słowach plun ł na ziemi lin i pomazał oczy lepego błotem. I
rzekłdo niego: "Id i obmyj si w sadzawce Siloe {to znaczy: Posłany). Odszedł
tedy i obmyłsi i wróciłz odzyskanym wzrokiem.
4 A s siedzi i ci, którzy go przedtem widywali jako ebraka, mówili: "Czy to nie
jest ten, który tam siadywał i ebrał?" Jedni mówili: "To jest on", a inni mówili:
"Nie, ale jest do niego podobny". On za sam rzekł: "To ja jestem".
5 Mówili tedy do niego: "Jak wiec otworzyły si oczy twoje?" A on
odpowiadaj c, rzekł: "Człowiek, którego zowi Jezusem, uczyniłbłoto i pomazał
oczy moje, i rzekł: Id i obmyj si w sadzawce Siloe. Poszedłem przeto, a
obmywszy si , przejrzałem" .
6 Rzekli wtedy do niego: "Gdzie On jest?" Odpowiedział: "Nie wiem, gdzie
jest Ten, który mnie uzdrowił".
7 Wtedy przyst pili do Jezusa saduceusze, którzy utrzymuj , e nie ma
zmartwychwstania, i zapytali Go: "Mistrzu, Moj esz napisał nam, je liby kto
umarł bezdzietnie, po lubi brat jego wdow po nim i wzbudzi potomstwo bratu
swemu.
8 Było tedy sze ciu braci, i pierwszy poj wszy on , umarł, nie pozostawiaj c
potomstwa: I drugi wzi ł j za on i te umarł bezdzietnie. I trzeci a do
szóstego brali j , pozostawiaj c bez dzieci. A w ko cu zmarła tak e i ta
niewiasta.
9 Przy zmartwychwstaniu tedy któregó z nich on b dzie? Wszak ci
sze ciu mieli j za on ".
10 A Jezus odpowiadaj c, rzekłim: "Czy ona z sze ciu m ami, czy te
m z sze cioma onami - to samo znaczy. Albowiem dzieci tego wiata
eni si i za m wychodz .
11 Ale ci, którzy godni b d mie udział w zmartwychwstaniu od
umarłych, nie b d si eni ani za m wychodzi , ani nie b d mogli
kiedykolwiek umiera , ale b d jak aniołowie, b d Dzie mi Bo ymi i
Dzie mi Zmartwychwstania.
I2 e za umarli zmartwychwstan , wiadczyłsam Moj esz przy krzaku,
gdy wzywałBoga, a Bóg do niego rzekł: Jam jest Bóg Abrahama, Izaaka i
Jakuba. Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale ywych. Albowiem wszyscy
yj Przez Niego".
RozdziałLIV
Badanie lepo narodzonego
1 Poprowadzili wówczas tego, który przedtem był lepy do faryzeuszów.
A byłwła nie sabat, kiedy Jezus uczyniłbłoto i otworzyłoczy jego.
2 Pytali go znowu faryzeusze, w jaki sposób przejrzał. A on im rzekł:
"Nało yłbłota na oczy moje, i obmyłem si , i widz ".
3 Na to niektórzy faryzeusze rzekli: "Człowiek ten nie jest z Boga, bo nie
przestrzega sabatu". Inni natomiast mówili: "Jak e mo e człowiek grzeszny
dokonywa takich cudów?" I nast piłrozłam w ród nich.
4 Rzekli tedy znów do lepego: "Co ty mówisz o Nim, skoro otworzyłoczy
twoje?" A on odpowiedział: "To prorok".
5 ydzi jednak nie chcieli wierzy , e on był lepy i przejrzał, dopóki nie
przywołali rodziców tego, który przejrzał.
6 I zapytali ich, mówi c: "Czy to jest syn wasz, o którym mówicie, ze si lepym
narodził? Jak e wiec teraz widzi?" A odpowiadaj c, rodzice jego rzekli: "Wiemy,
e to jest syn nasz i e si lepym urodził; lecz jakim sposobem teraz widzi, nie
wiemy; i kto otworzyłoczy jego, tak e nie wiemy. Jest dorosły, pytajcie go, niech
sam o sobie powie".
7 Tak mówili rodzice jego, bo si Bali ydów; albowiem ydzi ju postanowili
miedzy sob wył czy z synagogi ka dego, kto wyzna, ze On jest Chrystusem.
Dlatego rodzice jego mówili: "Jest dorosły, jego zapytajcie".
8 Przywołali wiec ponownie człowieka, który był lepy i rzekli do niego: "Oddaj
chwale Bogu: My wiemy, e Człowiek Ten jest grzeszny". A on odpowiedział:
"Czy jest grzeszny czy nie, tego nie wiem; to jedno dobrze wiem, ze byłem lepy,
a teraz widz ".
9 Rzekli wiec do niego: "Có ci uczynił? Jak e otworzył oczy twoje?"
Odpowiedziałim: "Ju em wam powiedział, a nie słuchali cie. Co jeszcze chcecie
słysze ? Czy i wy chcecie zosta uczniami Jego?"
10 Złorzeczyli mu tedy, mówi c: "Ty jeste uczniem Jego; ale my jeste my
uczniami Moj esza. My wiemy, ze Bóg mówił do Moj esza. Lecz sk d Ten
pochodzi, nie wiemy".
11 Odpowiadaj c, ów człowiek rzekłdo nich: "To rzecz dziwna, e nie wiecie,
sk d On jest, a przecie On otworzyłoczy moje. Wiemy, e Bóg grzeszników nie
wysłuchuje.
12 Ale tego, kto jest bogobojny i pełni wol Jego, wysłuchuje. Od pocz tku
wiata nie słyszano, eby kto otworzyłoczy lepo narodzonego. Gdyby Ten nie
byłod Boga, nie mógłby nic uczyni " .
13 Odpowiadaj c, rzekli do niego: "Ty si cały w grzechach urodził, i ty chcesz
nas uczy ?" I wyrzucili go.
14 A gdy usłyszałJezus, e go wyrzucili, i gdy spotkał, rzekł: "Czy wierzysz w
Syna Bo ego?" A on odpowiadaj c, rzekł: "Panie, któ to jest, bym mógłw Niego
uwierzy ?"
15 A Jezus rzekł do niego: "Widziałe Go ju , a jest Nim wła nie Ten, co
rozmawia z tob ". Ów rzekł: "Wierze, Panie". I zło yłMu pokłon.
16 I rzekł Jezus: "Przyszedłem na ten wiat na s d, aby ci, którzy nie widz ,
widzieli, a ci, którzy widz , stali si lepymi". A gdy to usłyszeli faryzeusze, którzy
z Nim byli, rzekli Mu: "Czy i my lepi jeste my?"
17 I Jezus poszedł na to miejsce, gdzie rosło siedem drzew palmowych, tam
zgromadziłuczniów swoich wokółSiebie, i ka demu dał liczb i imi , które znał
tylko ten, który je otrzymał. I rzekł do nich: "Stójcie jak filary w domu Boga i
wypełniajcie rozkazy stosownie do cyfr, które otrzymali cie".
18 A oni stali dookoła Niego, tworz c czworok t i licz c cyfry; ale nie umieli. I
rzekli: "Panie, nie umiemy". A Jezus rzekł: "Ten, który jest najwi kszy miedzy
wami, niech b dzie równy z najmniejszym, i znak pierwszego niech b dzie
podobny do znaku ostatniego" .
19 I tak uczynili, a oto na wszelki sposób była równo , a. przecie ka dy miał
inn Liczb , a jedna strona była jak druga, i górna była jak dolna, i wewn trzna
była jak zewn trzna. A zatem jest dom m drego budowniczego. Jest
czworok tny i doskonały. Miejsc jest wiele, lecz jest tylko jeden dom.29
20 "Obserwujcie znowu ciało człowieka, które jest wi tyni Ducha. Albowiem
ciało jest jedno z głow i stanowi jeden tułów. I ma wiele członków, jednak
wszystkie one razem s tułowiem, i Duch panuje i rz dzi wszystkim. Tak jest i w
Królestwie Bo ym.
21 I głowa nie powie do piersi, nie potrzebuje was ani prawa r ka nie powie do
lewej, nie potrzebuje ciebie, ani lewa noga do prawej nogi, nie potrzebuje ci : ani
nie powiedz oczy do uszu, nie potrzebujemy was, ani usta do nosa, nie
potrzebuje ci . Albowiem Bóg dal ka demu członkowi miejsce, gdzie si on
najlepiej nadaje.
22 Je liby głowa była cało ci , gdzie byłyby piersi? Je liby najwa niejsze były
wn trzno ci, gdzie byłyby nogi? Tak, te członki, które niektórzy maja za mniej
godne pochwały, Bóg opatrzyłnajwi ksz chwał .
23 ~ A owe cz ci, które jedni maja za niedobre, tym dano wła nie wi cej
dobrego, aby troszczyły si one - jedne o drugich; tak cierpi wszystkie członki,
je li jeden z nich cierpi, a je li jeden członek doznaje czci, to ciesz si z tego
wszystkie inne członki.
24 Wy tedy jeste cie moim ciałem (tułowiem) i ka dy z was jest szczególnym
członkiem moim, i ka demu z was daje jego własne miejsce, głow nad
wszystkimi i serce jako punkt rodkowy wszystkiego, aby nigdzie nie było luki
(wyłomu, wyrwy), aby tak samo jak tułów, wasz dusze i wasz duch tak e i wy
chwalcie Wszechojca-Matk przez Ducha wi tego, który działa we wszystkich i
przez wszystkich".
RozdziałLV
Chrystus, Dobry Pasterz Jedno z Ojcem-Matka
1 W owym czasie przechodziłpasterz, p dz cy swoj trzod do owczarni. A
Jezus wzi ł młode jagni na swoje ramiona i pełen miło ci mówił do niego i
przyciskałje do swej piersi. I rzekłdo uczniów swoich:
2 "Jam jest Dobry Pasterz i znam swoje owce, i one Mnie znaj . Jak Mnie zna
Ojciec-Matka wszystkich, podobnie Ja znam swoje owce i ycie swoje kład za
owce. Mam i inne owce, które nie s z tej owczarni; równie i te musze
przyprowadzi , i głosu mego słucha b d , i b dzie jedna owczarnia i jeden
pasterz.
3 Ja kład ycie swoje, aby je znowu wzi . Nikt Mi go nie odbiera, ale Ja
kład je sam. Mam moc da ciało moje, i mam moc znowu wzi je.
4 Jam jest Dobry Pasterz; Dobry Pasterz pasie trzod swoj , bierze jagni ta
na ramiona swoje i nosi je przy piersi swojej i prowadzi łagodnie te, które s
kotne, tak, Dobry Pasterz ycie swoje kładzie za owce.
5 Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie nale , widz c wilka
nadchodz cego, porzuca owce i ucieka, a wilk porywa owce i rozprasza..
Najemnik za ucieka; bo jest najemnikiem i nie zwa a na owce.
6 Jam jest Drzwiami, je li kto przeze Mnie wejdzie, bezpieczny b dzie, i wejdzie, i
wyjdzie, i pastwisko znajdzie. Zły przychodzi tylko po to, aby kra , zarzyna i
wytr ca . Jam przyszedł, aby miały ycie i obfitowały.
7 Kto za wchodzi drzwiami, jest pasterzem owiec. Temu od wierny otwiera i
owce słuchaj głosu jego, i po imieniu woła owce swoje i wyprowadza je, i zna ich
liczb .
8 Gdy owce swoje wypu ci, idzie przed nimi, owce za id za nim, gdy znaj
głos jego. Za obcym natomiast nie pójd , lecz uciekn od niego, poniewa nie
znaj głosu obcych".
9 T przypowie powiedział im Jezus; lecz oni nie zrozumieli tego, co im
mówił. Tedy Jezus znowu powiedział: "Owce moje głosu mego słuchaj , i Ja
znam je i id za Mn , i Ja daj im ywot wieczny, i nie zgin na wieki, i nikt nie
wydrze ich z r ki mojej.
10 Mój Ojciec-Matka, który mi je . dal, jest wi kszy nad wszystkich; i nikt nie
mo e wydrze ich z r ki mego Ojca-Matki. Ja i mój Ojciec-Matka jedno
jeste my".
11 ydzi znowu porwali kamienie, aby Go ukamieniowa . Odrzekł im Jezus:
"Ukazałem wam wiele dobrych uczynków z mocy mego Ojca-Matki, za który z
tych uczynków kamieniujecie Mi ?"
12 Odpowiedzieli Mu ydzi, mówi c: "Nie kamieniujemy Ci za dobry uczynek,
ale za blu nierstwo i za to, e Ty, b d c Człowiekiem, czynisz Siebie równym
Bogu". Odpowiedziałim Jezus: "Czy Ja powiedziałem, ze jestem równy Bogu?
Nie, ale Ja jestem jedno z Bogiem. Czy nie napisano w Pi mie: Jam rzekł:
Bogami jeste cie?
13 Je li nazwał bogami tych, których doszło Słowo bo e, (a Pismo nie mo e
by naruszone), do Mnie, którego Ojciec po wi ciłi posłałna wiat, wy mówicie:
"Blu nisz Bogu", za to, ze powiedziałem: Jestem Synem Bo ym i dlatego
jestem jedno z Ojcem Matka?
14 Je li nie wykonuje dzieła mojego Ojca.-Matki, nie wierzycie Mi; je li za
wykonuje, to cho by cie Mi nie wierzyli, wierzcie uczynkom, aby cie poznali i
wierzyli, ze we Mnie jest Duch Wielkiego Ojca-Matki, a Ja jestem w Nim".
15 . Tedy znowu starali si Go pojma ; lecz On uszedłr ki ich i znowu odszedł
za Jordan, na miejsce, gdzie dawniej Jan chrzcił, i tam pozostał.
16 A wielu do Niego przychodziło i mówiło: "Jan wprawdzie adnego cudu nie
uczynił; ale wszystko, cokolwiek Jan o tym M u powiedział, jest prawda. On jest
tym prorokiem, który miałprzyj ". I wielu tam w Niego uwierzyło.
RozdziałLVI
Zmartwychwstanie Łazarza
1 A zachorowałniejaki Łazarz z Betanii, miasteczka Marii i Marty, jej siostry. (A
była to ta Maria, która nama ciła Pana ma ci i otarła nogi Jego włosami swymi; i
jej brat chorował).
2 Posłały wiec siostry do Niego, mówi c: "Panie, oto choruje ten, którego
miłujesz". A usłyszawszy to Jezus, rzekł: "Ta choroba nie jest na mier , lecz aby
Bóg byłprzez ni uwielbiony." A Jezus miłowałMarie i jej siostr , i Łazarza.
3 A gdy usłyszał, e choruje, został jeszcze dwa dni na miejscu, gdzie
przebywał. Potem rzekłdo uczniów swoich: "Pójd my znowu do ziemi judzkiej".
4 Rzekli do Niego uczniowie: "Mistrzu, dopiero co chcieli Ci ydzi
ukamieniowa , i znowu chcesz tam i ?" OdpowiedziałJezus: "Czy dzie nie ma
dwunastu godzin? Je li kto chodzi we dnie, nie potknie si ; bo widzi wiatło tego
wiata.
5 Je li za kto w nocy chodzi, potknie si , bo nie ma w sobie wiatła". To
powiedział, a potem rzekł do nich: "Łazarz, nasz przyjaciel zasn ł; ale id
zbudzi go ze snu".
6 Wtedy rzekli uczniowie Jego: "Panie, je li zasn ł, b dzie mu lepiej". I
przyszedłposłaniec do Niego i rzekł: "Łazarz umarł".
7 Przyszedł tedy Jezus i znalazł go ju od czterech dni w grobie {Betania
bowiem była blisko Jerozolimy, około pi tnastu stadiów drogi). A przyszło wielu
ydów do Marty i Marii, aby je pocieszy po stracie brata.
8 Gdy wiec Marta usłyszała, e Jezus idzie, wybiegła na Jego spotkanie, ale
Maria siedziała w domu. Rzekła wiec Marta do Jezusa: "Panie, gdyby tu był, nie
byłby umarł brat mój. Ale wiem tez; ze o cokolwiek by prosił Boga, da Ci to
Bóg".
9 Rzekłjej Jezus: "Brat twój pi, ale zmartwychwstanie". Odpowiedziała Mu
Marta: "Wiem, ze zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w Dniu
Ostatecznym".
10 Rzekłjej Jezus: "Jam jest Zmartwychwstanie i ywot. Kto we Mnie wierzy,
cho by i umarł, y b dzie. Jam jest Droga, Prawda i ywot, a kto yje i wierzy
we Mnie, nigdy nie umrze".
11 Rzecze Mu: "Tak, Panie! wierze, e Ty jest Chrystus, Syn Bo y, który miał
przyj na wiat". A gdy to powiedziała, odeszła i zawołała Marie, siostr swoj i
rzekła w tajemnicy: "Mistrz tu jest i woła ci ". A ta skoro to usłyszała, wstała
piesznie i poszła do Niego.
12 A Jezus jeszcze nie przyszedłdo miasteczka, ale byłna tym miejscu, gdzie
Go spotkała Marta. ydzi wiec, którzy byli z ni w domu i pocieszali ja, ujrzawszy,
ze Maria szybko wstała i wyszła, poszli za ni i mówili: "Ona poszła do grobu, aby
tam płaka ".
13 Lecz gdy Maria przyszła, tam gdzie byłJezus, i ujrzała Go, padła Mu do nóg,
mówi c do Niego: "Panie, gdyby tu był, nie byłby umarłbrat mój". Jezus tedy,
widz c j płacz c i pl cz cych ydów, którzy z ni przyszli, rozrzewnił si w
Duchu i wzruszył si . I rzekł: "Gdzie cie go poło yli?" Rzekli do Niego: "Panie,
pójd i zobacz!" I zapłakał Jezus.
14 Rzekli tedy ydzi: "Patrz, jak go miłował!" A niektórzy z nich mówili: "Nie
mógł e Ten, który lepemu otworzyłoczy, uczyni , aby i ten nie umarł?" Jezus
tedy rozrzewniwszy si w Sobie (poniewa bałsi , e on ju umarł) poszedłdo
grobu. Była tam pieczara, u wej cia której le ałkamie .
15 Rzekł Jezus: "Usu cie ten kamie !" Rzekła Mu Marta, siostra zmarłego:
"Panie, ju cuchnie; bo ju czwarty dzie jak
umarł". Rzekłjej Jezus: "Czy em ci nie powiedział, ze je li uwierzysz, ogl da
b dziesz chwał Bo ?" Usun li wi c kamie , gdzie le ałumarły.
16 A Jezus, wzniósłszy oczy w gór , zawołał Wielkiego Imienia i rzekł: "Mój
Ojcze-Matko, dzi kuj Ci, e Mnie wysłuchał. A Ja wiedziałem, e Mnie zawsze
wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze wzgl du na lud stoj cy wkoło, aby
uwierzyli, e Ty Mnie posłał". A gdy to rzekł, zawołał dono nym głosem:
"Łazarzu, wyjd !"
17 I wyszedł umarły, maj c r ce i nogi. zwi zane opaskami, a twarz jego
była owini ta chust .
18 Rzekłdo nich Jezus: "Rozwi cie go i pozwólcie mu odej . Gdy nic ycia
jest przerwana, wtedy ono nie wraca; ale je li jest jeszcze nienaruszona, wtedy
jest jeszcze nadzieja". Wielu tedy z ydów, którzy przyszli do Marii i ujrzeli to,
czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.
RozdziałLVII
O małych dzieciach Odpuszczenie grzechów Podobie stwo o
rybach
1 Wtedy przyszli do Jezusa uczniowie i pytali Go, kto jest najwi kszy w
Królestwie Bo ym. A Jezus przywoławszy dzieci , postawiłje w po rodku nich i
rzekł: "Zaprawd , powiadam wam, je li si nie przemienicie i nie staniecie si tak
niewinni i tak posłuszni jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
2 Kto si wi c ukorzy jak to dzieci , ten jest najwi kszy w Królestwie Bo ym. A
kto przyjmie jedno takie dzieci w imi moje, Mnie przyjmuje.
3 Biada wiatu z powodu zgorsze ! Niemo liwe jest, by zgorszenia nie przyszły,
lecz biada człowiekowi, przez którego zgorszenie przychodzi! Je eli wiec twoje
brzemi albo twoje upodobanie sprawia innym zgorszenie, odrzu je od siebie;
lepiej tedy jest dla ciebie wej do ywota, ni z nimi by wrzuconym do ognia
wiecznego.
4 Baczcie, aby cie nie gardzili adnym z tych małych; bo powiadam wam, e
aniołowie ich ustawicznie patrz na oblicze Boga w niebiesiech. Przyszedł
bowiem Syn Człowieczy, aby zbawi to, co zgin ło.
5 Jak si wam wydaje? Gdyby jaki człowiek miał sto owiec i jedna z nich
zabł kałaby si , czy nie zostawi w górach dziewi dziesi ciu dziewi ciu i nie
pójdzie szuka zbł kanej? A je li mu si uda j odnale , zaprawd , powiadam
wam, e si z niej bardziej raduje, ni z dziewi dziesi ciu dziewi ciu, które si
nie zabł kały.
6 Tak tez jest wola waszego Ojca.-Matki w niebiesiech, aby aden z tych
małych nie zgin ł".
7 Wtedy przyszli niektórzy z niewierz cych do Jezusa i rzekli: "Ty nam
powiedział, e nasze ycie jest od Boga, lecz my my nigdy Boga nie widzieli ani
nie znamy Boga".
8 Odpowiadaj c, Jezus rzekł im: "Słuchajcie tej przypowie ci o rybach. W
pewnej rzece ryby rozmawiały ze sob i rzekły: Twierdz , e nasze ycie
pochodzi z wody, lecz my my nigdy wody nie widziały i nie wiemy, czym ona jest.
Wtedy niektóre z nich m drzejsze rzekły: Słyszały my, e w morzu yje pewna
m dra i uczona ryba, która rozumie wszystkie rzeczy. Pójd my do niej i
popro my j , aby nam pokazała wod .
9 Wybrały si przeto niektóre z nich, by szuka wielkiej i m drej ryby, a w
ko cu przybyły do morza, gdzie owa ryba yła i pytały j
10 A gdy ona wysłuchała ich, rzekła do nich: Ach, wy głupie ryby! M dre
jeste cie wy, nieliczne, które poszukujecie. W wodzie yjecie i poruszacie si i
macie swój byt; z wody powstały cie, w wod si znowu obracacie. yjecie w
wodzie, ale nie wiecie o tym.
Tak i wy yjecie w Bogu, a jednak prosicie Mnie: ukaz nam Boga. Bóg jest
we wszystkich rzeczach, a wszystkie rzeczy s w Bogu".
11 I znowu rzekłJezus do nich: "Je liby zgrzeszyłprzeciwko tobie brat twój albo
siostra twoja, id sam i upomnij brata twego albo siostr twoj ; je liby ci
usłuchali, pozyskałe ich. Je liby za nie usłuchali, we z sob dwu albo wi cej,
aby na o wiadczeniu dwu albo trzech wiadków była oparta ka da sprawa.
12 A je liby ich nie usłuchali, powiedz zborowi, a je liby zboru nie usłuchali,
niech b d dla ciebie jak ci, którzy znajduj si poza zborem. Zaprawd ,
powiadam wam, cokolwiek by cie zawsze słusznie zwi zali na Ziemi, b dzie
zwi zane i w niebie, i cokolwiek by cie zawsze słusznie rozwi zali na Ziemi,
b dzie rozwi zane i w niebie.
13 Nadto powiadam wam: Je liby siedmiu albo te tylko trzech z was uzgodniło
swe pro by o jak kolwiek rzecz, otrzymaj j od mojego Ojca.-Matki, który jest w
niebiesiech. Albowiem gdzie s trzej zgromadzeni w imi moje, tam jestem
po ród nich, a gdzie tylko jeden jest, jestem w sercu tego jednego".
14 Wtedy przyst piłPiotr do Niego i rzekł: "Panie, ile razy brat mo e zgrzeszy
przeciwko mnie, abym mógłmu odpu ci ? Czy siedem razy?" Jezus odrzekłmu:
"Mowie ci: nie do siedmiu razy, lecz do siedemdziesi ciu siedmiu razy. Albowiem
i u proroków była niesprawiedliwo , mimo e byli namaszczeni Duchem
wi tym" .
15 I powiedział to podobie stwo: "Był pewien król, który chciał zrobi
obrachunek ze sługami swymi, a gdy zacz łrobi obrachunek, przyprowadzono
mu jednego dłu nika, który byłmu winien tysi c talentów. A poniewa nie miałz
czego zapłaci , kazałgo pan jego sprzeda wraz z on i dzie mi i wszystkim co
miał, aby dług zostałspłacony.
16 Tedy sługa padł do nóg swego pana, prosił go i rzekł: Panie, oka mi
cierpliwo a zapłac ci wszystko! Wtedy pan ulitowałsi , uwolniłgo i dług mu
darował.
17 A gdy ów sługa wyszedł, spotkałjednego ze swych współsług, który byłmu
winien sto groszy, i pochwyciłgo za gardło, wołaj c: Zapła , co winien!
18 Wtedy współsługa jego, padłszy na kolana, prosił go, mówi c: Oka mi
cierpliwo , a oddam ci wszystko! On jednak nie chciał, lecz odszedłi wtr ciłgo
do wiezienia, a by dług zapłacił.
19 A współsłudzy jego widz c to co zaszło, zasmucili si bardzo, i poszedłszy,
opowiedzieli panu swemu wszystko, co si stało. 20 Wtedy przywołałgo pan i
rzekłmu: Ach, sługo zły, wszystek
twój dług darowałem ci, bo mnie prosił; czy i ty nie powiniene byłzlitowa si
nad współsług swoim, jak i ja zlitowałem si nad tob ? I rozgniewałsi i wydał
go katom, a eby mu oddałwszystek dług.
21 Tak i mój Ojciec-Matka w niebie uczyni wam, je li nie odpu cicie z serca
swego ka dy bratu swemu albo siostrze swojej. Niemniej niechaj e ka dy patrzy,
aby zapłacił, co winien; albowiem Bóg lubi sprawiedliwo ".
RozdziałLVIII
Bo a miło ku skruch przej tym
1 Jezus mówił do swoich uczniów i ludu stoj cego dookoła Niego: "Kto jest
Syn Bo y, kto jest Córka Bo a? Społeczno tych, którzy odwracaj si od
wszelkiego zła i czyni prawo, kochaj miłosierdzie i pełni szacunku krocza
ze swoim Bogiem. Ci s synami i córkami człowieczymi, którzy przyszli z Egiptu
i którym jest dane, e Synami i Córkami Bo ymi nazwani b d .
2 I b d zgromadzeni ze wszystkich pokole i narodów i j zyków, i przyjd
ze wschodu i z zachodu i z północy i z południa, i mieszka b d na górze Syjon,
i je b d chleb i pi b d z owocu winnego za stołem Bo ym, i ogl da b d
Boga twarz w twarz".
3 A przybli ali si do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słucha .
Faryzeusze za i uczeni w Pi mie szemrali i mówili:
"Ten Człowiek przyjmuje grzeszników i jada z nimi".
4 Powiedziałim wiec takie podobie stwo: "Któ z was, gdy ma sto owiec, a zgubi
jedna z nich, nie pozostawia dziewi dziesi ciu dziewi ciu na pustkowiu i nie
idzie za zgubiona, a j odnajdzie? A odnalazłszy, kładzie j na ramiona swoje i
raduje si .
5 I przyszedłszy do domu, zwołuje swoich s siadów i przyjaciół, mówi c do
nich: "Weselcie si ze mn , gdy odnalazłem moj zgubion owc ! "Powiadam
wam, e wi ksza b dzie rado w niebie z jednego przej tego skrucha
grzesznika, ni dziewi dziesi ciu dziewi ciu sprawiedliwych, którzy nie
potrzebuj opami tania.
C Albo, która niewiasta, maj c dziesi srebrnych sztuk, gdy zgubi jedna z
nich, nie zapala wiecy i nie szuka gorliwie, a j znajdzie? A znalazłszy, zwołuje
swoje przyjaciółki i s siadki, i mówi: "Weselcie si ze mn , gdy znalazłam
srebrn drachm , któr zgubiłam!" Taka, mówi wam, b dzie rado w ród
aniołów nad jednym przej tym skruch grzesznikiem".
7 I powiedział jeszcze takie podobie stwo: "Pewien człowiek miał dwóch
synów, i rzekłmłodszy z nich rodzicom swoim: "Dajcie mi cz maj tno ci, która
na mnie przypada!" Wtedy rozdzielili z nim maj tno swoja. A po niewielu dniach
młodszy syn zabrał wszystko swoje mienie i odjechał do pi knego kraju i tam
roztrwoniłswój maj tek, prowadz c rozwi złe ycie.
8 A gdy przetrwoniłwszystko, nastałgłód wielki w owym kraju, i on popadłw
niedostatek. Poszedłtedy do jednego z obywateli Onego kraju, a ten wysłałgo do
swej posiadło ci wiejskiej, aby pasł winie. I pragn łuciszy swój głód omłotem,
którym karmiły si winie, lecz nikt mu nie dawał.
9 A gdy przyszedł do domu, rzekł: Ilu to najemników ojca mojego ma pod
dostatkiem chleba, a ja tu z głodu umieram! Wstan i pójd do ojca mojego i
matki mojej i powiem im: Ojcze mój i matko moja, zgrzeszyłem przeciwko niebu i
przeciwko wam i ju nie jestem godzien nazywa si synem waszym. We cie
mnie jako jednego z najemników swoich!
10 Wstał i poszedł do rodziców swoich. A gdy był jeszcze daleko, ujrzeli go
rodzice jego, i u aliwszy si nad nim, podbiegli naprzeciw i u ciskali go. Syn za
rzekłdo nich: Ojcze mój i matko
moja, zgrzeszyłem przeciwko niebu i w oczach waszych, i nie jestem wi cej
godny zwa si synem waszym.
11 . Ojciec za rzekł do sług swoich: Przynie cie szybko najlepsz szat i
ubierzcie go i dajcie pier cie na palec jego i sandały na nogi jego i
najpi kniejsze owoce i chleb i olej i wino, a jedzmy i weselmy si . Dlatego, e syn
ten mój był umarły, a o ył; zagin ł był, a odnalazł si . I zacz li si wszyscy
weseli i radowa .
12~ Starszy za syn jego byłw polu, a gdy powracałi przybli yłsi do domu,
usłyszałmuzyk i taniec. I pytałsi jednego ze sług, co to ma znaczy ? Ten za
rzekł do niego: Brat twój, który był zgin ł, powrócił, i ojciec twój i matka twoja
postawili mu chleb i olej i wino i najpi kniejsze owoce, ze go zdrowym i radosnym
odzyskali.
13 I rozgniewałsi i nie chciałwej do domu. Tedy ojciec jego wyszedłi prosił
go. Ten za odrzekł ojcu swemu: Oto tyle lat słu ci i nigdy nie przest piłem
rozkazu twego, a mnie nigdy nie wyprawiłe takiej uczty, bym si mógłzabawi z
przyjaciółmi mymi.
14 Gdy za ten syn twój, który roztrwonił swoj maj tno z nierz dnicami,
powrócił, wyprawiłe mu uczt ze wszystkiego najlepszego, co masz.
15 Wtedy ojciec jego rzekł do niego: Synu mój, ty zawsze jeste ze mn , i
wszystko, co posiadam, twoim jest. Nale ało za weseli si i radowa , e brat
twój umarłbył, a o ył, zagin łbył, a odnalazłsi " .
RozdziałLIX
Jezus naucza uczniów swoich Powołuje Zacheusza
1 A Jezus wst piłna gór i usiadłtam z uczniami swymi i nauczałich, mówi c:
"Nie bój si , male ka trzódko, albowiem upodobało si waszemu Ojcu-Matce,
da wam Królestwo.
2 Sprzedajcie wszystko, co macie i czy cie dobrze tym, którzy nic nie maja.
Zróbcie sobie sakiewki, które nie starzej si i skarb w niebie, którego nigdy nie
ubywa, gdzie aden złodziej nie podkopuje i adne mole nie gryz . Albowiem
gdzie jest skarb wasz, tam tez b dzie i serce wasze.
3 Niechaj biodra wasze b d przepasane i wiece zapalone. Wy za b d cie
podobni do ludzi oczekuj cych pana swego, aby mu zaraz otworzy , kiedy
powróci z wesela, przyjdzie i zapuka.
4 Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwaj cych.
Zaprawd , powiadam wam, e si przypasze i posadzi ich u stołu, i
przyst piwszy, b dzie im posługiwał.
5 Czy przyjdzie o drugiej, czy trzeciej stra y, a zastanie ich tak: błogosławieni
owi słudzy.
6 To wiedzcie, e gdyby wiedział dozorca. domu, o której godzinie złodziej
przyjdzie, nie dopu ciłby do tego, by włamano si do domu jego. I wy b d cie
gotowi, albowiem Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której si nie
spodziewacie".
7 A Piotr rzekł: "Panie, czy do nas mówisz w tym podobie stwie, czy te do
wszystkich innych?" A Pan rzekł: "Jak wielk to jest rzecz , je li chodzi o
wiernego i m drego szafarza, którego pan ustanowiłnad czeladzi swoj , aby im
dawałnale no w czasie wła ciwym!
8 Błogosławiony ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak
czyni cego. Zaprawd powiadam wam, e postawi go nad całym mieniem
swoim.
9 Je liby za ów sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyj ciem i
zacz łby bi inne sługi i słu ebnice, je i upija si , przyjdzie pan sługi owego w
dniu, w którym tego nie oczekuje i o godzinie, której nie zna, i wyznaczy mu los z
niewiernymi.
10 Ten za sługa, który znał wol pana swego, a nic nie przygotował i nie
post pił według woli jego, odbierze wiele razów. Lecz ten, który nie znal, cho
popełniłcos karygodnego, odbierze razów niewiele. Albowiem komu wiele dano,
od tego wiele b dzie si da ; a komu mało dano, od tego tylko mało si
wymaga b dzie.
11 Dlatego ci, którzy bosko znaj i drog ywota i tajemnice ycia, a mimo to
popadli w grzechy, ci ej b d ukarani ni li ci, którzy nie poznali drogi ycia.
12 Albowiem powróc oni, kiedy kres si zako czy, a im b dzie dany czas ku
rozwadze, ku polepszeniu ycia i poznaniu tajemnic, aby mogli wej do
Królestwa wiatło ci".
13 A przechodz c, wszedłdo Jerycha. A oto byłtam m , imieniem Zacheusz,
przeło ony nad celnikami, człowiek bardzo bogaty.
14 Pragn łwidzie Jezusa, kto to jest, lecz nie mógłz powodu tłumu, gdy był
małego wzrostu. Pobiegł wiec naprzód i wszedł na drzewo le nej figi, aby Go
ujrze . Bo tamt dy miałprzechodzi .
15 A gdy Jezus przybyłna to miejsce, spojrzałw gór , a ujrzawszy go, rzekłmu:
"Zacheuszu, zejd spiesznie, gdy dzi musze si zatrzyma w domu twoim". I
zszedłspiesznie i przyj łGo z rado ci .
16 A widz c to wszyscy szemrali, ze do człowieka grzesznego przybył w
go cin .
17 Zacheusz za stan ł i rzekł do Pana: "Panie, oto połow maj tku mojego
daje ubogim; a je lim kogokolwiek oszukał, oddam mu w czwórnasób".
18 A Jezus rzekłdo niego: "Dzi zbawienie stało si udziałem domu tego; bo
je li jeste człowiekiem sprawiedliwym, to jeste tak e synem Abrahama.
Przyszedłbowiem Syn Człowieczy, aby szuka i zbawi to, co zgin ło".
RozdziałLX
Jezus gani obłudników
1 Wtedy Jezus przemówił do ludu i do uczniów swoich: "Na mównicy
Moj eszowej zasiedli uczeni w Pi mie i faryzeusze.
Wszystko wiec, cokolwiek by wam powiedzieli, to czy cie i zachowujcie. Ale
według uczynków ich nie post pujcie; mówi bowiem, ale nie czyni . Bo wi
niezmiernie ci kie i niezno ne brzemiona i kład na barki ludzkie; ale sami
nawet palcem swoim nie chc ich ruszy .
2 A wszystkie uczynki swoje pełni , bo chc ., aby ludzie ich widzieli.
Poszerzaj bowiem swoje rzemyki modlitewne i wydłu aj fr dzle szat swoich.
Lubi te pierwsze miejsca na ucztach i w wi tyni i pozdrowienia na rynkach i
tytułowanie przez ludzi: rabbi .
3 Ale wy nie pozwalajcie si nazywa rabbi. Bo jeden tylko jest Nauczyciel
wasz, Chrystus. A wy wszyscy jeste cie bra mi. Nikogo tez na Ziemi nie
nazywajcie ojcem, albowiem jeden jest wasz Ojciec-Matka w niebiesiech, który
posiada Ducha Prawdy, którego wiat przyj nie mo e.
4 Ani nie pozwalajcie nazywa si mistrzami, gdy jeden jest Mistrz wasz,
Chrystus. Kto za jest najwi kszy po ród was, niech b dzie sługa waszym. A kto
si b dzie wywy szał, b dzie poni ony. A kto si b dzie poni ał, b dzie
wywy szony.
5 Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, obłudnicy! ze zamykacie
Królestwo Niebios przed lud mi! Albowiem sami nie wchodzicie ani nie
pozwalacie wej tym, którzy wej pragn .
6 Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, obłudnicy, e po eracie domy
wdów i to pod pokrywka długich modlitw! Dlatego otrzymacie surowszy wyrok.
7 Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, obłudnicy, e obchodzicie l d i
morze, aby pozyska jednego współwyznawc , a gdy nim zostanie, czynicie go
synem piekła dwakro gorszym ni wy sami jeste cie!
8 Biada wam, lepi przewodnicy, którzy powiadacie: "Kto by przysi gł na
wi tynie, to nic nie jest; ale kto by przysi gł na złoto w wi tyni, ten jest
zwi zany przysi g ". Głupi i lepi! Có bowiem jest wi ksze? Złoto czy wi tynia,
która u wi ca złoto!
9 Oraz: "Kto by przysi głna ołtarz, to nic nie jest. Ale kto by przysi głna dar,
który jest na nim, ten jest zwi zany przysi g ".
Głupi i lepi, có bowiem jest wi ksze? Dar czy ołtarz, który u wi ca dar?
10 Kto wiec przysi ga na ołtarz, przysi ga na i na wszystko co jest na nim. I
kto przysi ga na wi tynie, przysi ga na ni i na Tego, który w niej mieszka. I kto
przysi ga na niebo, przysi ga na tron Bo y i na Tego, który na nim zasiada.
11 Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, obłudnicy, e dajecie dziesi cin
z mi ty, z kopru i z kminku, a zaniedbali cie tego, co wa niejsze w Zakonie,
sprawiedliwo ci, miłosierdzia i wierno ci. Te rzeczy nale ało czyni , a tamtych
nie zaniedbywa . lepi przewodnicy! przecedzacie komara, a połykacie
wielbł da!
12 Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, obłudnicy, e oczyszczacie z
zewn trz kielich i mis , wewn trz za s one pełne łupiestwa i arłoczno ci!
lepy faryzeuszu, oczy wpierw wn trze kielicha i misy aby i to, co jest
zewn trz, stało si czyste!
13 Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jeste cie
do grobów pobielanych, które na zewn trz wygl daj pi knie, ale wewn trz s
pełne trupów ko ci i wszelakich nieczysto ci. Tak i wy na zewn trz wydajecie si
ludziom sprawiedliwi, wewn trz za jeste cie pełni obłudy i bezprawia.
14 Biada wam, faryzeusze i uczeni w Pi mie, którzy budujecie grobowce
prorokom i zdobicie nagrobki sprawiedliwych, i mówicie: "Gdyby my yli za dni
ojców naszych, nie byliby my ich wspólnikami w przelaniu krwi proroków".
15 A tak wystawiacie sami wiadectwo, e jeste cie synami tych, którzy
mordowali proroków. Wy tez dopełnicie miary ojców waszych!
16 Oto dlatego wi ta wiedz mówi, Ja posyłam do was proroków i m drców i
uczonych w Pi mie; a z nich niektórych b dziecie zabija , krzy owa , innych
znowu b dziecie biczowa w waszych synagogach i b dziecie przep dza ich z
miasta do miasta. Aby obci yła was wszystka przelana na Ziemi krew
sprawiedliwa, od krwi Abla sprawiedliwego a do krwi Zachariasza, syna
Barachiaszowego, którego cie zabili miedzy wi tyni a ołtarzem. Zaprawd
powiadam wam, spadnie to wszystko na ten ród.
17 Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamieniu- jesz tych, którzy do
ciebie byli posłani! Ile to razy chciałem zgromadzi dzieci twoje, jak kokosz
zgromadza piskl ta swoje pod skrzydła, a nie chcieli cie!
18 Oto wam dom wasz pusty zostanie! Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie
Mnie odt d a powiecie: wi ty, wi ty, wi ty! Błogosławieni s , którzy
przychodz w imieniu Jedynego Sprawiedliwego!"
RozdziałLXI
Jezus prorokuje o ko cu wieków
1 A gdy Jezus siedział na Górze Oliwnej, przyst pili do Niego uczniowie na
osobno ci i rzekli: "Powiedz nam, kiedy si to stanie? I jaki b dzie znak Twego
przyj cia i ko ca wiata?" A Jezus, odpowiadaj c rzekłim: "Baczcie, eby was
kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówi c: Jam jest
Chrystus, i wielu zwiod .
2 Potem usłyszycie o wojnach i wie ci wojenne; baczcie, aby cie si nie
trwo yli. Bo musi si to sta , ale to jeszcze nie koniec. Powstanie bowiem
naród przeciwko narodowi, i królestwo przeciwko królestwu i b dzie głód, i mór, a
miejscami trz sienia ziemi. Ale to wszystko dopiero pocz tek bole ci.
3 A w owym czasie wielcy b d zgromadza kraje i bogactwa ziemi dla swojej
własnej po dliwo ci i b d ujarzmia innych, cierpi cych bied i trzyma ich
b d w wi zach i wykorzystywa ich b d dla powi kszenia swoich bogactw i
b d ujarzmia nawet zwierz ta polne i sia b d groz . Lecz Bóg wy le im
swoich posła ców, a ci b d ogłasza swoje prawa, które b d
zaprzeczeniem ludzkich tradycji, a ktokolwiek przest pi ogłoszone prawo,
umrze.
4 Wtedy wydawa was b d na udr k i zabija was b d . I wszystkie narody
pała b d nienawi ci do was dla imienia mego. I wówczas wielu si zgorszy, i
nawzajem wydawa si b d i wzajemnie nienawidzie . I powstanie wielu
fałszywych proroków i zwiod wielu.
5 A poniewa bezprawie si rozmno y, przeto miło wielu ozi bnie. Ale kto
wytrwa do ko ca, ten b dzie zbawiony. I b dzie głoszona ta Ewangelia o
Królestwie Bo ym po całym wiecie na wiadectwo wszystkim narodom, i wtedy
nadejdzie koniec.
b Gdy wiec ujrzycie na miejscu wi tym ohyd spustoszenia, która
przepowiedziałprorok Daniel (kto czyta, niech uwa a), wtedy ci, co s w Judei,
nich uciekaj w góry. Kto jest na dachu, niech nie schodzi, aby co wzi z domu
swego; a kto jest na roli, niech nie wraca, by zabra swój płaszcz.
7 Biada tez kobietom brzemiennym i karmi cym w owym czasie! Módlcie si
tylko, aby ucieczka wasza nie wypadła zim albo w sabat. Wtedy bowiem
nastanie wielki ucisk, jakiego nie było od pocz tku wiata a dot d, i nie b dzie.
A gdyby nie były skrócone owe dni, nie ocalałby aden człowiek. Ale ze wzgl du
na wybranych b d skrócone owe dni.
8 Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus, albo tam, nie
spieszcie, aby w to uwierzy . Powstan bowiem fałszywi pomaza cy i fałszywi
prorocy, i czyni b d wielkie znaki i cuda, aby {o ile mo na) zwie i wybranych
do bł du. Otom przepowiedziałwam!
9 Gdyby wiec wam powiedzieli: Oto jest na pustyni - nie wychod cie; oto jest w
kryjówce - nie wierzcie. Gdy jak wiatło pojawia si od wschodu i ja nieje a do
zachodu, tak b dzie z przyj ciem Syna Człowieczego. Bo gdzie jest padlina, tam
zlatuj si s py.
10 A zaraz po udr ce owych dni Sło ce si za mi i Ksi yc nie zaja nieje
swoim blaskiem, i gwiazdy spada b d z nieba i moce niebieskie b d
poruszone.
11 I wtedy uka e si na niebie znak Syna Człowieczego; i wtedy biada b d
wszystkie plemiona Ziemi, i ujrz Syna Człowieczego
przychodz cego na obłokach nieba z wielka moc i chwał . I po le aniołów
swoich z gło n tr b , i zgromadz wybranych Jego z czterech stron wiata z
jednego kra ca nieba a po drugi.
12 A od figowego drzewa uczcie si podobie stwa: Gdy gał zie jego ju mi kn
i wypuszczaj li cie, poznajecie, ze blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie to
wszystko, wiedzcie, ze blisko jest tuz u drzwi. Zaprawd powiadam wam: Nie
przeminie to pokolenie, a si to wszystko stanie. Niebo i Ziemia przemin , ale
słowa moje nie przemin .
13 A o tym dniu i godzinie nikt nie wie ani aniołowie w niebie, tylko sam
Wszechojciec-Matka. Albowiem jak było za dni Noego, takie b dzie przyj cie
Syna Człowieczego.
14 Bo jak było przed potopem: Jedli, pili, enili si i za m wydawali, a do
tego dnia, gdy Noe wszedłdo arki. I nie spostrzegli si , a nastałpotop i zmiótł
wszystkich; tak b dzie i z przyj ciem Syna Człowieczego.
15 Wtedy dwóch b dzie na roli; jeden b dzie wzi ty, a drugi zostawiony. Dwie
mle b d w arnach, jedna b dzie wzi ta, a druga zostawiona. Czuwajcie
wi c, bo nie wiecie, której godziny Pan wasz przyjdzie.
16 A to zwa cie: Gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej przyjdzie,
czuwałby i nie pozwoliłby podkopa domu swego. Dlatego i wy b d cie gotowi,
gdy Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której si nie domy lacie.
17 Któ tedy jest tym sług wiernym i m drym, którego pan postawił nad
czeladzi swoj , aby im dawałpokarm o wła ciwej porze? Szcz liwy ów sługa,
którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyni cego. Zaprawd powiadam
wam: Postawi go nad całym mieniem swoim.
18 Je liby za ów zły sługa rzekłw sercu swoim: Pan mój zwleka z przyj ciem,
i zacz łby bi współsługi, je i pi z pijakami.
19 Przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym, jedz c i pij c, tego nie
oczekuje, i o godzinie, której nie zna. I wyznaczy mu los z obłudnikami w
ciemno ci, z okrutnikami i z tymi, którzy nie znaj miło ci i nie maj współczucia:
Tam b dzie płacz i zgrzytanie z bów" .
RozdziałLXII
Podobie stwo o dziesi ciu pannach
1 Wtedy podobne b dzie Królestwo Niebios do dziesi ciu panien, które,
wzi wszy lampy swoje, wyszły na spotkanie oblubie ca. A pi z nich było
m drych, pi głupich.
2 ~ Głupie bowiem zabrały lampy, ale nie zabrały z sob oliwy. M dre za
zabrały oliw w naczyniach wraz z lampami swymi .
3 ' A gdy oblubieniec długo nie nadchodził, zdrzemn ły si wszystkie i zasn ły.
Wtem o północy powstał krzyk: "Oto oblubieniec nadchodzi! Wyjd cie na
spotkanie!" Wówczas ockn ły si wszystkie te panny i sporz dziły lampy swoje.
4 Głupie za rzekły do m drych: "U yczcie nam troch waszej oliwy, gdy
lampy nasze gasn ". Na to odpowiedziały m dre: "O nie! Gdy mogłoby nie
starczy i nam i wam; id cie raczej do sprzedawców i kupcie sobie".
5 A gdy one odeszły kupowa , nadszedłoblubieniec; i te, które były gotowe,
weszły z nim na wesele. I zamkni to drzwi.
6 A pó niej nadeszły i pozostałe panny, mówi c: "Panie! Panie! Otwórz nam".
On za , odpowiadaj c, rzekł: "Zaprawd powiadam wam. Nie znam was".
7 Czuwajcie wiec, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy
przyjdzie. Miejcie lampy zapalone.
RozdziałLXIII
Podobie stwo o talentach
1 A On rzekłtak: Podobne jest Królestwo Bo e człowiekowi, który odje d aj c,
przywołałswoje sługi i przekazałim swój
maj tek. i dal jednemu piec talentów, a drugiemu dwa, a trzeciemu jeden,
ka demu według jego zdolno ci i odjechał.
2 A ten, który wzi ł pi talentów, handlował nimi i zyskał dalsze piec.
Podobnie i ten, który wzi ł dwa, zyskał dalsze dwa. A ten, który wzi ł jeden,
odszedł, wykopałdółw ziemi i ukryłpieni dze pana swego.
3 A po długim czasie powraca pan owych sług i rozlicza si z nimi. I
przyst piwszy, ten który wzi ł piec talentów, przyniósł dalsze pi talentów i
rzekł: "Panie! Pi talentów mi powierzyłe , oto dalsze pi talentów zyskałem".
Rzekłmu pan jego: "Dobrze, sługo dobry i wierny, nad małym byłe wierny, wiele
ci powierz . Wejd do rado ci pana swego".
4 Potem przyst piłten, który wzi łdwa talenty i rzekł: "Panie! Dwa talenty mi
powierzyłe , oto dalsze dwa talenty zyskałem". Rzekł mu pan jego: "Dobrze,
sługo dobry i wierny! Nad małym byłe wierny, wiele ci powierz ; wejd do
rado ci pana swego!"
5 Wreszcie przyst piłi ten, który wzi łjeden talent i rzekł: "Panie! Wiedziałem,
e człowiek twardy; e niesz, gdzie nie siałi zbierasz, gdzie nie rozsypywał.
Boj c si tedy, odszedłem i ukryłem talent twój w ziemi; oto masz, co twoje".
6 A odpowiadaj c, rzekłmu pan jego: "Sługo zły i leniwy! Wiedziałe , e n ,
gdziem nie siał, i zbieram, gdziem nie rozsypywał. Powiniene był wi c da
pieni dze moje bankierom dla oprocentowania, a ja po powrocie, odebrałbym, co
moje z zyskiem.
7 We cie przeto od niego ten talent, i dajcie temu, który ma dwa talenty.
Ka demu bowiem, kto zyskał, b dzie dodane i obfitowa b dzie, a temu, kto nie
zyskał, zostanie zabrane i to, co ma. A nieu ytecznego sług wrzu cie w
ciemno ci zewn trzne: taka bowiem jest cz , jaka on obrałsobie".
8 Rzekłte Jezus do uczniów swoich: "B d cie prawdziwymi wymieniaczami
pieni dzy Królestwa Bo ego, odrzucajcie zło i fałsz, a zatrzymajcie to, co dobre i
szlachetne".
9 A usiadłszy Jezus naprzeciwko skarbnicy, przypatrywałsi , jak ludzie rzucali
pieni dze do Bo ej skarbnicy.
10 Przyszła te jedna uboga wdowa i wrzuciła dwie drobne monety.
11 I przywoławszy uczniów swoich, rzekłim: "Zaprawd powiadam wam, ze ta
uboga wdowa wrzuciła wi cej do Bo ej skarbnicy ni wszyscy inni.
12 Bo wszyscy wrzucali z tego, co im zbywało, ale ta ze swego ubóstwa
wrzuciła wszystko co miała, całe swoje utrzymanie.
RozdziałLXIV
Jezus naucza w ogrodzie palmowym
1 Jezus przyszedł do studni blisko Betanii, gdzie stało dwana cie drzew
palmowych i dok d cz sto udawał si z uczniami swoimi, aby ich poucza o
tajemnicach Królestwa Bo ego. Tam w cieniu drzew usiadłz uczniami swymi.
2 Jeden spo ród uczniów zapytał: "Panie, ju przedtem napisano, e Bogowie
(Elohim) stworzyli człowieka na swój własny obraz, a stworzyli m czyzn i
niewiast ! Ty za mówiłe , ze Bóg jest jeden?" Jezus odpowiedział im:
"Zaprawd powiadam wam: W Bogu nie ma ani m czyzny, ani kobiety,
jednak e oboje s jednym, Bóg jest obojgiem w jednym. On jest nimi, a oni s
Nim. Elohim - nasz Bóg - jest doskonały, niesko czony i jeden.
3 A wiec w m czy nie jest uciele niony Ojciec i ukryta Matka; w kobiecie
jest uciele nion Matka i ukryty Ojciec. Dlatego imi Ojca i Matki winny by
jednakowo czczone; s one bowiem wielkimi siłami Boga i jedno nie mo e
istnie bez drugiego w Jedynym Bogu.
4 Uwielbiajcie Boga, który jest nad wami, pod wami, po prawej i po lewej r ce,
przed wami, za wami, w was i około was. Zaprawd jest tylko jeden Bóg, On jest
Wszystkim we wszystkim,
w Nim istniej wszystkie rzeczy, ródło wszelkiego ycia, bez pocz tku i bez
ko ca.
5 Rzeczy widzialne i przemijaj ce s uciele nieniem Niewidzialnego, który jest
wieczny, aby cie wy doszli od widzialnych rzeczy przyrody do niewidzialnych
rzeczy boskich. I aby cie poprzez rzeczy naturalne doszli do ponadnaturalnego.
6 Zaprawd Bogowie (Elohim) Stworzyli człowieka na podobie stwo Bo e.
M i niewiasta i cala natura s obrazem Boga. Dlatego Bóg stanowi dwoje -
m a i niewiast , nie podzielonych, lecz dwoje w Jednym niepodzielnym i
wieczystym, w którym s wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne.
7 Wyszły one z wieczno ci i do wieczno ci wróc . Duch do ducha, dusza do
duszy, rozum do rozumu, uczucie do uczucia, ycie do ycia, kształt do kształtu,
proch do prochu.
8 Na pocz tku zapragn łBóg, i oto w jednakowy sposób z jedynego boskiego
ródła przybyli: Syn Jego, Bo a Miło i umiłowana Córka, wi ta M dro ; i
z tego ródła przyszły rodzaje duchów Bo ych, Synów i Córek Wiekuistego.
9 I ci zst puj na Ziemi i yj z lud mi, nauczaj c ich drogi Bo ej i
umiłowania prawa Bo ego i posłusze stwa dla nich, aby w nich znale
zbawienie.
10 Wiele narodów ogl dało ich dni. Pod ró nymi imionami byli oni im
pokazywani, a narody cieszyły si w ich wiatło ci; i dzisiaj przychodz oni do
nich, ale Izrael nie chce ich przyj .
11 Zaprawd , powiadam wam, moim Dwunastu, których wybrałem: wszystko,
cokolwiek przedtem o nich zostało powiedziane, jest prawdziwe - tylko
zniekształcone przez fałszywe wyobra enia ludzkie".
12 I pewnego razu rzekłJezus do Marii Magdaleny: "Napisano w Zakonie, kto
Ojca i Matk opu ci, ten umrze. Zakon jednak mówi nie o ojcu i matce w tym
yciu, lecz o mieszka cach wiatło ci, która jest w nas do dnia dzisiejszego.
13 Kto wiec opu ci Chrystusa, Zbawc , wi ty Zakon i społeczno wybranych,
ten umrze. Tak, zginie w najgł bszych ciemno ciach; albowiem sam tego
chciał, i nikt nie mo e temu si sprzeciwi ".
RozdziałLXV
Maria Magdalena namaszcza Jezusa
1 A w wieczór sabatni przed Pascha, gdy Jezus byłw Betanii, wszedłdo domu
Szymona Tr dowatego, gdzie Mu przygotowali wieczerze. A Marta posługiwała, a
Łazarz za byłjednym z tych, którzy z Nim siedzieli przy stole.
2 I przyszła Maria, zwana Magdalen , która miała alabastrowy słoik bardzo
drogocennego, wybornego olejku, a otworzywszy słoik, wylała olejek na głow
Jezusa i nama ciła nogi jego i otarła je włosami głowy swojej.
3 A Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, który miałGo zdradzi , rzekł: "Na
có to marnowa ? Ten olejek mo na było drogo sprzeda , a pieni dze rozda
ubogim". A to rzekł nie dlatego, i si troszczył o ubogich, lecz dlatego, ze był
bardzo zazdrosny i chciwy, a maj c sakiewk , nosiłto, co mu kto dal. I szemrali
przeciwko Magdalenie.
4 Tedy rzekłJezus: "Zostawcie ja w pokoju! Dlaczego troszczycie si o ni ?
Ona dobry uczynek spełniła wzgl dem Mnie. Ubogich zawsze u siebie mie
b dziecie. Ona nama ciła ciało moje ku pogrzebowi.
5 Zaprawd powiadam wam, gdziekolwiek na całym wiecie b dzie zwiastowana ta
Ewangelia, b d opowiada na jej pami tk o tym, co ona teraz uczyniła".
b Do serca za Judasza Iskarioty wst piłszatan; i poszedłon swoj drog do
arcykapłanów i umówiłsi z nimi, jakby mógłGo wyda . I ucieszyli si , i uło yli
si z nim na trzydzie ci srebrników, za cen niewolnika, i on zgodziłsi i szukał
sposobu, jakby Go wyda .
7 I Onego czasu przemówiłJezus do swoich uczniów: "Zwiastujcie wszystkim
na wiecie i mówcie: Usiłujcie, aby cie przenikn li tajemnic wiatło ci i weszli do
Królestwa wiatło ci, albowiem przybli yłsi czas wyznaczony i nadszedłdzie
zbawienia.
8 Nie zwlekajcie z dnia na dzie , z jednego okresu na drugi, z eonu do eonu w
mniemaniu, ze je li powrócicie na ten wiat, poznacie tajemnice i wejdziecie do
Królestwa wiatło ci.
9 Nie wiecie bowiem, kiedy dopełni si czas doskonałych; pó niej bowiem
zawr si wrota Królestwa wiatło ci, i odt d nikt nie wejdzie do Królestwa
wiatło ci, i odt d nikt nie wejdzie ani nie zejdzie stamt d.
10 Usiłujcie wiec, aby cie weszli, dopóki rozbrzmiewa wezwanie, i zanim liczba
doskonałych nie zostanie zapiecz towana i nie stanie si zupełna i zanim brama
nie zostanie zamkni ta".
RozdziałLXVI
Jezus naucza uczniów swoich
1 I znowu nauczałich Jezus i rzekł: "Bóg powołał wiadków, aby głosili prawd
w ród wszystkich narodów i we wszystkich czasach, aby wszyscy słyszeli i
wypełniali wole Wiekuistego jako władcy i współpracownicy Pana.
2 Bóg jest Moc , Miło ci i Wiedza. To troje SA Jednia. Bóg jest Prawda,
Dobrem i Pi knem. To troje s Jednia.
3 Bóg jest Sprawiedliwo ci , Wiedza i Czysto ci . To troje s Jednia. Bóg jest
Wspaniało ci , Współczuciem i wi to ci - i to troje s Jednia.
4 I te cztery Trójjednosci s znowu Jedno ci w skrytej Bosko ci, w
Doskonałym, Wiekuistym, Jedynym.
5 Tak samo w ka dym m u, który osi gn łdoskonało , s trzy osoby: syn,
mał onek i ojciec, a tych troje s jedno ci .
6 Tak samo w ka dej niewie cie, która zdobyła doskonało , s trzy osoby:
córka, ona i matka - podobnie jak Bóg s jedno ci .
7 Tak jest tez z Bogiem, Ojcem-Matka, w którym ani m , ani niewiasta, a w
którym jest dwoje, a ka de z Nich jest troiste, a wszyscy s Jednia w skrytej
Jedno ci.
8 Nie dziwcie si temu, albowiem jak jest na górze, tak i na dole, a jak na dole,
tak i na górze, a to co jest na Ziemi, tak jest i w niebie.
9 I znowu mówi wam: Ja i moja oblubienica jeste my Jedno, podobnie jak
Maria Magdalena, która wybrałem i po wi ciłem Sobie jako wzór, Jednym jest ze
Mn . Ja i moja Społeczno to Jednia. Wybrani z ludzko ci stanowi
Społeczno dla zbawienia wszystkich.
10 Społeczno Pierworodnego to Maria Boga. Tak mówi Wieczny. On jest
moja Matka, i Ona pocz ła Mnie na pocz tku. I rodziła Mnie jako Swego Syna w
ka dej epoce i we wszystkich wiatach niebia skich. Ona jest Oblubienica moja,
wiecznie Jedyna w wi tym zjednoczeniu ze Mn - Jej Oblubie cem. Ona jest
moja Córka, albowiem powstała w wieczno ci i ze Mnie wyszła, Jej Ojca, i we
Mnie si raduje.
11 I to dwie Trój jednie s Jedno ci w Wiekuistym i objawiaj si w ka dym
m u i w ka dej niewie cie, którzy osi gn li doskonało i którzy wiecznie z
Boga zrodzeni b d i w wiatło ci znajd rado , i na zawsze zachowani b d i
Jedno b d z Bogiem, i oni ci gle Boga przyjmuj i daj dla zbawienia wielu.
12 ' To jest tajemnica Trójcy w człowieku. W ka dym człowieku musi si
wypełni Tajemnica Boska, dla widzenia wiatło ci, dla ulgi w cierpieniu, dla
prawdy, dla wniebowst pienia i dla zesłania Ducha Prawdy. To jest cie ka
zbawienia; albowiem Królestwo Bo e w was jest".
13 Wtedy rzekł jeden do Niego: "Panie, kiedy przyjdzie Królestwo Bo e?"
Odpowiadaj c mu, rzekł: "Wówczas kiedy to, co jest zewn trz, b dzie takie, jak to
co jest wewn trz, a to co jest we wn trzu, b dzie takie, jak to co jest na zewn trz,
m skie za i e skie nie b dzie ani m skim, ani e skim, lecz jednym si stanie.
Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha".
RozdziałLXVII
Wjazd do Jerozolimy
1 A pierwszego dnia tygodnia, gdy przyszli blisko Jerozolimy, do Betfage i
Betanii, na Gór Oliwn , posłał dwóch uczniów swoich, mówi c im: "Id cie do
miasteczka, które le y przed wami; a gdy wejdziecie, zaraz znajdziecie osła,
uwi zanego, na którym jeszcze aden człowiek nie siedział; odwi cie go i
przywied cie Mi go.
2 A je liby wam kto rzekł: Dlaczego to czynicie? powiedzcie, ze Pan go
potrzebuje. A on zaraz pu ci go wam".
3 Poszli wiec uczniowie i znale li osła przywi zanego na placu, gdzie dwie
drogi si krzy uj , i odwi zali go. A niektórzy, co tam stali, rzekli do nich: "Có to
czynicie, i odwi zujecie rebi ?" A oni rzekli im, jak im Jezus rozkazał, wtedy
tamci nie przeszkadzali im.
4 I oni przywiedli osła do Jezusa i wło yli na zwierze szaty swoje, a Jezus
usiadłna tym. Wielu za rozpo cierało szaty swoje na drodze, inni za obcinali
młode gał zki z drzew i słali na drodze.
5 A ci, którzy Go poprzedzali i ci, którzy za Nim pod ali, wołali, mówi c:
"Hosanna, błogosławiony, który przychodzi w imieniu J o v a s - Błogosławione
królestwo Ojca naszego Dawida i błogosławiony, który przychodzi w imieniu
Najwy szego! Hosanna na wysoko ciach!"
6 A gdy Jezus wjechałdo Jerozolimy, (wszedł) do wi tyni, a
obejrzawszy wszystko, powiedziałim to podobie stwo i rzekł: 7 "A gdy przyjdzie
Syn Człowieczy w {glorii) chwale swojej
i wszyscy wi ci aniołowie z Nim, wtedy zasi dzie na tronie swej chwały. I b d
zgromadzone przed Nim wszystkie narody, i odł czy jedne od drugich, jak
pasterz odł cza swoje (kozły) od owiec. I ustawi owce po swojej prawicy, kozły
za po swojej lewicy.
8 Wtedy powie Król tym po swojej prawicy: Pójd cie, błogosławieni Ojca
mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od zało enia wiata.
Albowiem łakn łem, a dali cie Mi je . Pragn łem, a dali cie Mi pi . Byłem
przychodniem, a przyj li cie
Mnie. Byłem nagi, a przyodziali cie Mnie. Byłem chory, a odwiedzali cie Mi .
Byłem w wiezieniu, a przychodzili cie do Mnie.
9 Wtedy odpowiedz Mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie, kiedy widzieli my Ci
łakn cym, a nakarmili my Ci ? Albo pragn cym, a dali my Ci pi ? A kiedy
widzieli my Ci przychodniem i przyj li my Ci ? Albo nagim i przyodziali my
Ci ? I kiedy widzieli my Ci chorym albo w wiezieniu, i przychodzili my do
Ciebie?
10 A Król, odpowiadaj c, powie im: Oto, Ja ukazuje wam Siebie we
wszystkich kształtach stworzenia, i zaprawd powiadam wam: Cokolwiek
uczynili cie jednemu z tych najmniejszych moich braci, Mnie uczynili cie.
11 Wtedy powie i tym po lewicy: Id cie precz ode Mnie, przekl ci, w ogie
wieczny, zgotowany wam, a siedemkro oczyszczeni b dziecie i od
grzechów waszych uwolnieni zostaniecie.
12 Albowiem łakn łem, a nie dali cie Mi je . Pragn łem, a nie dali cie Mi pi .
Byłem przychodniem, a nie przyj li cie Mnie. Byłem nagim, a nie przyodziali cie
Mnie. Byłem chorym i w wiezieniu, a nie odwiedzili cie Mnie.
13 Wtedy i oni Mu odpowiedz , mówi c: Panie, kiedy widzieli my Ci łakn cym
albo pragn cym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, i nie słu yli my
Ci?
14 Wtedy im odpowie tymi słowy: Oto, Ja ukazuje wam Siebie we wszystkich
kształtach stworzenia, i zaprawd powiadam wam, czegokolwiek nie uczynili cie
jednemu z tych najmniejszych braci moich, Mnie nie uczynili cie.
15 A okrutni i niemiłosierni odejd na ka wieczn , i je li nie b d ałowali,
zostan zupełnie zniszczeni. Sprawiedliwi za i miłosierni wejd do ywota
wiecznego i wiekuistego pokoju".
RozdziałLXVIII
Gospodarz i winiarze
1 I powiedziałJezus inne podobie stwo: "Byłpewien gospodarz, który zas dził
winnice, ogrodziłj płotem, wkopałw ni pras i zbudowałwi i wydzier awiłj
winiarzom i odjechałw daleki kraj.
2 A gdy nastałczas winobrania, posłałsługi swoje do winiarzy, aby odebrali od
winiarzy owoce. Ale winiarze pojmali sługi; jednego zbili, a drugiego
kamieniowali, a innego (tez) zabili.
3 Znowu posłałinne sługi, którzy byli czcigodniejsi ni pierwsi, ale im uczynili
to samo. A w ko cu posłałdo nich syna swego, mówi c: Oka szacunek synowi
memu.
4 Ale gdy winiarze ujrzeli syna, mówili miedzy sob : To jest dziedzic, pójd cie,
zabijmy go, a posi dziemy dziedzictwo jego. I pochwycili go, wyrzucili poza
winnice i zabili.
5 Gdy wiec przyjdzie pan winnicy, co uczyni owym winiarzom?" Mówi Mu:
"Wytr ci sromotnie tych złoczy ców, a winnice wydzier awi innym winiarzom,
którzy mu we wła ciwym czasie b d oddawa owoce".
6 Rzecze im Jezus: "Czy nie czytali cie nigdy w Pi mie: Kamie , który
odrzucili budowniczowie, stał si kamieniem w gielnym piramidy? Pan to
sprawiłi to jest cudowne w oczach naszych!
7 Dlatego powiadam wam: ze Królestwo Bo e zabrane wam, a dane narodowi,
który b dzie wydawałjego owoce. I kto by upadłna ten kamie , roztrzaska si , a
na kogo by on upadł, zmia d y go na proch" .
8 A gdy arcykapłani i faryzeusze wysłuchali tych podobie stw, zrozumieli, e o
nich mówił. I usiłowali Go pojma , ale bali si ludu, który miałGo za proroka.
9 I pytali Go uczniowie o znaczenie tego podobie stwa, a On rzekłim: "Winnica
to wiat, winiarze za to kapłani, a słudzy, to słudzy dobrego Zakonu i
prorocy.
10 Gdy od kapłanów zadano owocu tej pracy, nie dali adnego owocu, ale oni
od pocz tku maltretowali wysła ców, którzy nauczali Prawdy Bo ej.
11 A gdy przyjdzie Syn Człowieczy, który jest Chrystus Bo y, zgromadz si
przeciwko Niemu, zabija Go i wyrzuca z winnicy; albowiem nie wykonywali oni
dziel Ducha, tylko swoje własne przyjemno ci i (szukali) swego własnego zysku,
odrzucaj c wi ty Zakon.
12 Gdyby za przyj li Pomaza ca, który jest kamieniem w gielnym i
wierzchołkiem, byłoby to dla nich dobre, a budowa stałaby si wi tyni Bo , w
której by Duch mieszkał.
13 Ale nadejdzie dzie , kiedy ten odrzucony Zakon stanie si kamieniem
w gielnym, który ujrz wszyscy, a którzy potkn si o niego, zostan połamani, a
którzy w nieposłusze stwie trwa b d , ci na kawałki rozbici b d .
14 Albowiem Bóg dal niektórym aniołom panowanie nad rozwojem wiata,
polecaj c im sprawowa rz dy wiedzy, sprawiedliwo ci i w miło ci. Ale oni
lekcewa yli przykazania Wszechmog cego i działali przeciwko dobrym rozkazom
Boga. Przyszły przeto na wiat okrucie stwa, cierpienia i troski, a znowu
przyjdzie Mistrz i we mie w posiadanie wszystkie sprawy, a sługi swoje wezwie
do obrachunku".
15 I powiedział im inne podobie stwo: "Pewien człowiek miał dwóch synów.
Przyst puj c do pierwszego, rzekł: Synu mój, id i pracuj dzi w winnicy mojej. A
on odpowiadaj c, rzekł: Nie chce. Ale potem si opami tał i poszedł. I
przyst puj c do drugiego, powiedział podobnie. A on odpowiadaj c, rzekł: Id ,
ojcze. Ale nie poszedł. Który z tych dwu wypełniłwole swego ojca?"
16 Mówi Mu: "Ten pierwszy". Rzecze im Jezus: "Zaprawd powiadam wam,
ze celnicy i wszetecznice wyprzedzaj was do Królestwa Bo ego. Albowiem
przyszedłdo was Jan ze zwiastowaniem sprawiedliwo ci, a nie uwierzyli cie mu;
natomiast
celnicy i wszetecznice uwierzyli mu, a wy, chocia to widzieli cie, nie
opami tali cie si po tym, aby mu uwierzy ".
17 A Jezus zgromadził wszystkich swoich uczniów wokół Siebie na pewnym
miejscu i rzekłim: "Czy mo ecie da doskonało temu, kto jest niedoskonały?
Czy mo ecie z nieporz dku uczyni porz dek?" A oni odpowiedzieli: "Nie, Panie".
18 Potem za ustawił ich, ka dego według jego liczby w czworo- bok, na
ka dej stronie o jednego mniej ni dwana cie, a uczyniłtak, bo wiedział, kto
Go zdradzi (a tego ludzie widzieliby jako jednego z nich, ale nie oni).
19 Pierwszego w siódmym rz dzie od góry w rodku, i ostatniego w siódmym
rz dzie od dołu, a tego, który nie był ani pierwszym, ani ostatnim, uczynił
punktem rodkowym, a pozostałych ustawiłwedług boskiego porz dku, a ka dy
znalazłswoje miejsce, tak ze górni stali podobnie jak dolni i dolni podobnie jak
górni, i strona lewa była podobna do prawej i prawa strona była podobna do lewej
według sumy ich liczb.30
20 I rzekł: "Patrzcie, jak stoicie! Powiadam wam, wła nie w takim sposobie
jest porz dek w Królestwie Bo ym, i to jedno, co kieruje wszystkimi, jest w
waszym rodku, i to jest punkt rodkowy i z nim s owe Sto Dwadzie cia,
wybranych z Izraela, i do niego przychodz sto czterdzie ci cztery tysi ce,
wybranych pogan, którzy s waszymi bra mi".
RozdziałLXIX
Wewn trzny Chrystus, zmartwychwstanie i ycie
1 ' Gdy Jezus siedziałz uczniami swoimi po zachodniej stronie wi tyni, wtedy
ludzie nie li na marach zmarłego, aby go pogrzeba , i rzekłjeden (z uczniów) do
Jezusa: "Mistrzu, czy człowiek, który umarł; znowu y b dzie?"
2 A on odpowiadaj c, rzekł: "Jam jest Zmartwychwstanie i ywot, Jam jest Dobro,
Pi kno i Prawda, a kto we Mnie wierzy, nigdy nie umrze, lecz b dzie yłwiecznie.
Jak w Adamie wszyscy umieraj , tak w Chrystusie wszyscy znowu
zmartwychwstan . Błogosławieni, którzy we Mnie umieraj i staja si
doskonałymi na moje podobie stwa; albowiem odpoczywaj od prac swoich,
uczynki ich id za nimi. Oni bowiem przezwyci yli zło i stali si kolumnami
wi tyni Bo ej i nie b d wi cej wychodzi ; b d bowiem odpoczywa w
wiecznosci.31
3 Ale dla tych, którzy zło czynili, nie ma pokoju; b d oni bowiem wchodzili i
wychodzili i przez wiele wieków b d musieli znosi cierpienia dla polepszenia
siebie, a stan si doskonałymi. Ci za , którzy czynili dobro i zdobyli
doskonało , znajda wieczny pokój i wejd do ywota. Odpoczywa oni b d w
Wiekuistym.
4 Nad nimi ani mier , ani narodziny w swoim powtarzaniu si ju adnej mocy
nie maja; wyszli oni bowiem z kołowrotu wieczno ci i zdobyli punkt rodkowy,
gdzie panuje wieczny pokój, a rodkiem wszystkich rzeczy jest Bóg".
5 I zapytał Go jeden z uczniów Jego: "Jakim sposobem mo na wej do
Królestwa Bo ego?" A on odpowiadaj c, rzekł: "Je eli nie uczynicie, tego co jest
na dole, tym co jest na górze, a tego co jest na lewo, tym co jest na prawo, a tego
co jest z tylu, tym co jest z przodu, dopóki nie wejdziecie do rodka i do Ducha,
nie wejdziecie do Królestwa Bo ego".
6 I dalej mówił: "Nie s d cie, e którykolwiek człowiek byłbez bł dów, nawet
w ród proroków i wtajemniczonych w dzieło chrze cija stwa znaleziono słowa
bł du. Jednak miło pokrywa wiele bł dów".
7 A gdy nastałwieczór, poszedłOn z Dwunastoma do Betanii; mieszkali tam
bowiem Łazarz oraz Maria i Marta, których miłował.
8 I przyszła do Niego Salomea i zapytała: "Jak długo b dziemy w mocy
mierci?" Odpowiadaj c jej, rzekł: "Tak długo, dopóki m owie wasi b d
obci eni winami i dopóki wy, niewiasty, rodzic b dziecie. Po to przyszedłem,
aby (wasze) nierozwa ne dzieła naprawi ".
9 Wtedy Salomea rzekła: "Uczyniłam wiec dobrze, nie rodz c". Ten za ,
odpowiadaj c, rzekł: "Jedz z ka dej dobrej roli, ale z tej , która daje gorycz
mierci, nie spo ywaj".
10 I zapytała Salome: Kiedy te rzeczy, o które Ci pytam, b d zrozumiale? I
rzekł jej Pan: "Wtedy kiedy suknie waszej wstydliwo ci zostan przez was
znoszone, gdy okiełznacie swoj po dliwo ; kiedy dwoje jednym si stan ,
a m skie i e skie razem z e skim i m skim stanie si ani m skie, ani
e skie".
11 I pytali Go inni uczniowie: "Kiedy temu prawu wszyscy b d posłuszni?"
"Wtedy gdy Duch Bo y przeniknie i napełni cał Ziemi oraz serce ka dego m a
i ka dej niewiasty".
12 Jan rozrzucił prawo po wszystkiej Ziemi, a ono zapu ciwszy korzenie,
wzeszło i wydało we wła ciwym czasie dwana cie owoców na pokarm dla
wszystkich. I wrzuciłem prawo do wód i zostały one oczyszczone od wszelkiego
zła. I wrzuciłem prawo w ogie , a złoto zostało oczyszczone od wszelkiej skazy. I
rzuciłem prawo w powietrze, a oto prawo wcieliło si w ycie przez Ducha
Jedynego, który wszystkie rzeczy przenika, wypełni i mieszka w sercu ka dego"
.
13 I wiele innych podobie stw powiedział do tych, którzy uszy mieli ku
słyszeniu, aby zrozumie . Ale dla wielu nie było to zrozumiale.
RozdziałLX.X
Jezus gani pop dliwo Piotra
1 A rano tego dnia, gdy wyszli z Betanii, Piotr poczuł głód, a ujrzawszy z
daleka drzewo figowe, pokryte li mi, podszedł, szukaj c na nim owoców. A gdy
si przybli ył, nie znalazłna nim nic oprócz li ci, nie była to bowiem pora na figi.
2 I Piotr, rozgniewawszy si , rzekł: "Przekl te drzewo figowe, niechaj nikt nie
spo ywa z ciebie owocu na wieki!" - a niektórzy z uczniów to słyszeli.
3 A nast pnego dnia, gdy Jezus i uczniowie Jego przechodzili tamt dy, rzekł
Piotr do Jezusa: "Mistrzu, spójrz na to drzewo figowe, które przekl łem, dlaczego
słowo moje si nie wypełniło?"
4 Wtedy Jezus rzekł do Piotra: "Nie wiesz, jakiego ducha jeste . Dlaczego
przekl łe to, czego Bóg nie przekl ł?" I rzekłPiotr: "Oto, Panie, odczuwałem
głód, a gdy znalazłem li cie i adnych owoców, byłem rozgniewany i przekl łem
to drzewo".
5 Wtedy Jezus rzekł: "Synu Jonasza, czy nie wiedział, ze nie nadeszła
jeszcze pora na figi? Spójrz, jak zbo e na polu ro nie na swój sposób - najpierw
zielone d bła, potem latoro le, a wreszcie kłosy - czy równie gniewałby si ,
gdyby przyszedł w czasie delikatnych latoro li albo w porze dziebeł i gdyby
nie znalazłzbo a w kłosach? I czy przekl łby tak e to drzewo wówczas, gdyby
ono pokryte było wielu paczkami i kwiatami, a nie dojrzałymi owocami?
6 Zaprawd , Piotrze, powiadam ci, ze jeden z moich Dwunastu w swojej
trwodze i boja ni trzy razy si Mnie zaprze z zaklinaniem i przysi ga b dzie, e
Mnie nie zna, a reszta opu ci Mnie na długi czas.
7 Ale b dziecie tego ałowa i gorzko opłakiwa ; albowiem miłujecie Mnie w
swoich sercach, a wy macie by ołtarzem z dwunastu ociosanych kamieni i
b dziecie wiadectwem imienia mego, i b dziecie sługami sług, a Ja dam wam
klucze Społeczno ci, i pa b dziecie owce moje i baranki moje, i b dziecie
moimi zast pcami na Ziemi.
8 Ale powstan w ród was ludzie, którzy b d was na ladowa , spo ród nich
niektórzy rzeczywi cie miłowa Mnie b d , podobnie jak wy, natomiast
gor cogłowi i niem drzy i niecierpliwi b d przeklina tych, których Bóg nie
przekl ł, a w swojej niewiedzy prze ladowa b d , bo nie mogli znale w nich
owoców, których oni szukaj .
9 A inni, którzy samych siebie miłuj , ł czy si b d z królami i panuj cymi
wiata i szuka b d ziemskiej mocy, bogactw
i przewagi, i b d niszczy ogniem i mieczem tych, którzy szukaj prawdy i
dlatego ci s moimi prawdziwymi uczniami.
10 I w tych dniach Ja, Jezus, b d wkrótce ukrzy owany i jawnie wyszydzony;
twierdzi bowiem b d , e to wszystko czyni w moim imieniu". A Piotr rzekł: "To
wszystko niech b dzie dalekie od Ciebie, Panie".
11 A Jezus odpowiedział: "Tak samo jak Ja przybity b d do krzy a, tak te
stanie si w owych dniach ze zborem moim, który jest moj oblubienic i jest
Jedno ze Mn . AIe nastanie dzie , kiedy ciemno ci ust pi , a prawdziwe wiatło
wieci b dzie.
12 A jeden usi dzie na moim tronie, a b dzie on m em Prawdy i Dobra i Mocy,
i napełniony b dzie miło ci i wiedz wi cej ni wszyscy inni, i on panowa
b dzie w zborze moim, przez cztero- krotn Dwunastk i przez Siedemdziesi ciu
Dwóch, którzy naucza b d wył cznie prawdy.
13 I zbór mój b dzie napełniony wiatłem i b dzie rozsyła wiatło wszystkim
narodom, i b dzie arcykapłan siedzie na tronie jako król i kapłan.
14 A Duch mój b dzie w nim, a tron jego b dzie trwa i nie b dzie wzruszony;
ugruntowany bowiem b dzie na miło ci, prawdzie i sprawiedliwo ci, i przyjdzie
wiatło ku niemu i z niego promieniowa b dzie do wszystkich narodów Ziemi,
prawda za uczyni wszystkich wolnymi".
RozdziałLXXI
Oczyszczenie wi tyni
1 A gdy si zbli ała Wielkanoc ydowska, udałsi Jezus znowu z Betanii do
Jerozolimy. I zastał w wi tyni sprzedaj cych woły, owce i goł bie, i wekslarzy
siedz cych.
2 I skr ciwszy bicz z siedmiu powrozków, wyp dziłich wszystkich ze wi tyni, a
owce i woły i goł bie wypu ciłna wolno ; wekslarzom pieni dze rozsypałi stoły
poprzewracał.
3 I rzekłdo nich: "Zabierzcie te rzeczy st d, i nie czy cie z domu mego Ojca.-
Matki targowiska. Czy nie napisano: Dom mój b dzie nazwany domem modlitwy
dla wszystkich narodów. A wy uczynili cie z niego jaskini zbójców i wypełnili cie
go wszelkimi okropno ciami".
4 I nie pozwolił, eby kto misk z krwi przeniósłprzez wi tyni albo eby
zwierz ta były zabijane.32 Wtedy uczniowie Jego przypomnieli sobie, e
napisano: " arliwo o dom Twój z arła Mnie".
5 ~ Wtedy odezwali si ydzi, mówi c do Niego: "Jaki znak poka esz nam, e
Ci to wolno czyni ?" Jezus, odpowiadaj c, rzekł im: "Znowu powiadam wam:
Zburzcie t wi tyni , a Ja w trzy dni j odbuduj ".
6 Na to rzekli ydzi: "Czterdzie ci sze lat budowano t wi tyni , a Ty w trzy
dni chcesz j odbudowa ?" Ale On mówiło wi tyni Ciała swego.
7 Gdy wi c zmartwychwstał przypomnieli sobie uczniowie Jego, e to mówił
im.
8 Lecz uczeni w Pi mie i faryzeusze widzieli i słyszeli to i zdumiewali si i
szukali, jakby Go mogli zgładzi ; albowiem bali si Go, widzieli bowiem, e lud
słuchałJego nauki.
9 A gdy nastał wieczór, wyszedł z miasta. Albowiem w dzie nauczał w
wi tyni, a na noc szedłna Gór Oliwn , a lud przychodziłwcze nie rano, aby
słucha Go na dziedzi cu wi tyni.
10 A gdy byłw Jerozolimie na Wielkanoc, wielu uwierzyło w imi Jego, widz c
cuda, których dokonywał.
11 Ale Jezus nie miałdo nich zaufania, bo przejrzałich wszystkich. I od nikogo
nie potrzebował wiadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w
człowieku.
12 Poniewa zbli ało si wi to Ofiary, posłał On dwóch uczniów swoich, aby
przygotowali górn sal , gdzie chciał ze swoimi Dwunastoma je , i wszystko
zakupi , co było potrzebne na to wi to, które chciałobchodzi z nimi.
RozdziałLXXII
Wiele mieszka w jednym domu
1 A Jezus siedziałze swymi uczniami w ogrodzie Getsemani i rzekłdo nich:
"Niechaj si nie smuc serca wasze: Wierzcie w Boga i we Mnie tak e wierzcie.
W domu mego Ojca-Matki wiele jest mieszka : Gdyby było inaczej, tobym wam
powiedział. Id przygotowa wam miejsce. A je li pójd i przygotuj wam
miejsce, przyjd znowu i wezm was do Siebie, aby cie gdziem Ja jest, i wy byli.
I dok d Ja id , wiecie, i drog znacie.
2 Rzekł do Niego Tomasz:, "Nie wiemy, dok d idziesz, jak e mo emy zna
drog ?" A Jezus im odpowiedział: "Jam jest Droga, Prawda i ywot. Nikt nie
przychodzi do Wszechojca-Matki, tylko przeze Mnie. Gdyby cie byli Mnie poznali,
i mego Ojca-Matk by cie znali. Odt d Go znacie i widzieli cie mego Ojca-
Matk ".
3 Rzekł Mu Filip: "Panie, poka nam Wszechojca-Matk , a wystarczy nam".
Odpowiedziałmu Jezus: "Tak dawno jestem z wami i nie poznałe Mnie, Filipie?
Kto Mnie widział, widziałWszechojca-Matk , i jak e mo esz mówi : Poka nam
Ojca-Matk ? Czy nie wierzysz, e jestem w Ojcu-Matce, a Ojciec-Matka we
Mnie? Słowa, które do was mówi , nie od Siebie mówi . Ale Ojciec-Matka, który
jest we Mnie, wykonuje wszystkie dzieła.
4 Wierzcie Mi, em Ja w Ojcu-Matce, a Ojciec-Matka we Mnie; albo wierzcie
Mi przynajmniej dla samych uczynków.
Zaprawd , zaprawd powiadam wam: Kto wierzy we Mnie, ten tak e dokonywa
b dzie uczynków, które Ja czyni ; i wi ksze nad te czyni b dzie; bo Ja id do
mego Ojca-Matki.
5 I o cokolwiek prosi b dziecie w imieniu moim, to uczyni , aby Wszechojciec-
Matka był uwielbiony w Synu Człowieczym. O cokolwiek prosi b dziecie w
imieniu moim, spełni to.
6 Je li Mnie miłujecie, przestrzegajcie przykaza moich. I Ja prosi b d Ojca-
Matk i da wam innego Pocieszyciela, aby byłz wami na wieki. Ducha Prawdy,
którego wiat przyj nie mo e, którego nie widzi i nie zna; lecz wy Go znacie, bo
przebywa w was i w was b dzie.
7 Nie pozostawi was bez pociechy. Przyjd do was. Jeszcze tylko krótki czas
i wiat Mnie ogl da nie b dzie; lecz wy ogl da Mnie b dziecie, bo Ja yj i wy
y b dziecie. Onego dnia poznacie, e jestem w moim Ojcu-Matce, i wy we
Mnie, a Ja w was.
8 Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten Mnie miłuje; a kto Mnie
miłuje, tego te b dzie miłowałmój Ojciec-Matka, i Ja miłowa go b d , i objawi
mu samego Siebie".
9 Rzekł Mu Judasz: "Panie, có si stało, e masz si nam objawi a nie
wiatu?" Odpowiedział Jezus i rzekł mu: "Je li kto Mnie miłuje; słowa mojego
przestrzega b dzie: I wi ta Jedno umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u
niego pozostaniemy.
10 Kto Mnie nie miłuje, ten słów moich nie przestrzega, a słowa, które słyszycie,
nie s moimi słowami, lecz Wszechojca-Matki, który Mi posłał. To wam
powiedziałem, z wami przebywaj c. Lecz Pocieszyciel, którym jest moja Matka,
wi ta M dro , któr Ojciec po le w imieniu moim, Ten was nauczy
wszystkiego i przypomni wam wszystko, com wam powiedział.
11 ~ Pokój zostawiam wam, pokój mój daj wam: Nie jak wiat daje, Ja wam
daj . Niech si nie trwo y serce wasze i niech si nie l ka. Słyszeli cie, e
powiedziałem wam: Odchodz i przyjd do was znowu. Gdyby cie Mnie miłowali,
toby cie si radowali, e wam powiedziałem: Id do Wszechojca-Matki, bo Ojciec
wi kszy jest ni Ja.
12 ~ Teraz powiedziałem wam, zanim si to stanie, aby cie uwierzyli, gdy si to
stanie. Ju wiele nie b d mówiłz wami, nadchodzi bowiem Władca tego wiata i
nie ma On nic do Mnie.
13 Aby wiat poznał, e Ja miłuj Wszechojca-Matk i e tak czyni , jak On mi
polecił. A do ko ca".
RozdziałL XX1II
Krzew winny i latoro le
1 I na to rzekłJezus do nich: "Jam jest krzew winny prawdziwy a mój Ojciec-
Matka jest winogrodnikiem. Ka d latoro l, która we Mnie nie wydaje owocu,
odcina; a ka d , która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała obfitszy owoc.
2 Trwajcie we Mnie, a Ja w was. Jak latoro l sama z siebie nie mo e wydawa
owocu, je li nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, je li we Mnie trwa nie
b dziecie. Jam jest krzew winny, wy cie latoro lami: Kto trwa we Mnie, a Ja w
nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze Mnie nic uczyni nie mo ecie.
3 Kto nie trwa we Mnie, ten zostanie wyrzucony precz jak zeschni ta latoro l;
takie zbieraj i wrzucaj w ogie , gdzie spłon . Je li we Mnie trwa b dziecie i
słowa moje w was trwa b d , pro cie, a cokolwiek by cie chcieli, a stanie si
wam.
4 Zaprawd , Jam jest chleb prawdziwy, który zst puje z nieba, substancja
Boga, która jest jednym z yciem Boga. A jak wiele jest ziaren w waszym
chlebie, tak i wy, którzy wierzycie i pełnicie wol mego Ojca-Matki w niebiesiech,
jeste cie jednym ze Mn . Ojcowie wasi jedli mann i poumierali; ale kto ten chleb
spo ywa, y b dzie wiecznie.
5 A jak pszenic odł cza si od plew, tak i wy musicie si oddzieli od bł dów
tego wiata; w tym celu nie musicie ucieka od wiata, powinni cie jednak
wyodr bni si od wiata dla ycia wiata.
6 Zaprawd , zaprawd , jak pszenica zostaje wysuszona ogniem, tak i wy,
uczniowie moi, musicie przej przez utrapienia. Radujcie si jednak: Albowiem
je li ze Mn w jednym ciele cierpie b dziecie, tak i ze Mn w jednym ciele
panowa b dziecie i wiat yciem zasila .
7 W tym b dzie uwielbiony Ojciec-Matka, je li wiele owocu przyniesiecie; i
staniecie si moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec-Matka, tak i Ja was
umiłowałem: Trwajcie w miło ci mojej. Je li przykaza moich przestrzega
b dziecie, b dziecie w miło ci mojej, jak i Ja przestrzegałem przykaza mego
Ojca-Matki, i trwajcie w duchu miło ci.
8 To wam powiedziałem, aby rado moja była w was, i aby rado wasza była
zupełna. Takie jest przykazanie moje, aby cie si wzajemnie miłowali, jak Ja
was umiłowałem. Wi kszej miło ci nikt nie ma nad t , jak gdy kto ycie swoje
kładzie za przyjaciółswoich. Jeste cie przyjaciółmi moimi, je li czyni b dziecie,
co wam przykazuj .
9 Ju was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego: Lecz
nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, com słyszał od mojego Ojca-Matki,
oznajmiłem wam. Nie wy cie Mnie wybrali, alem Ja was wybrał, i przeznaczyłem
was, aby cie szli i owoc wydawali, i aby owoc wasz byłtrwały, by to, o cokolwiek
by cie prosili Wszechojca-Matk w imieniu moim, dałwam.
10 To przykazuj wam, aby cie si wzajemnie miłowali i wszystkim
stworzeniom Bo ym miło okazywali. Je li wiat was nienawidzi, wiedzcie, e
Mnie wpierw ni was znienawidził. Gdyby cie byli ze wiata, wiat miłowałby
to, co jest jego; e jednak ze wiata nie jeste cie, alem Ja was wybrałze wiata,
dlatego was wiat nienawidzi.
11 Wspomnijcie na słowo, które do was powiedziałem. Nie jest sługa wi kszy
nad pana swego. Je li Mnie prze ladowali, i was prze ladowa b d : je li słowo
moje zachowali, i wasze zachowywa b d . A to wszystko uczyni wam dla
imienia Mego, bo nie znaj Tego, który Mnie posłał.
12 Gdybym nie byłprzyszedłi do nich nie mówił, nie mieliby grzechu. Lecz teraz
nie maj wymówki z powodu grzechu swego. Kto mnie nienawidzi, ten i mego
Ojca-Matki nienawidzi. Gdybym w ród nich nie pełniłuczynków, których nikt inny
nie czynił, nie mieliby grzechu; lecz teraz widzieli je i zarówno Mnie jak i mego
Ojca.-Matk . Jednak e słowo, które jest w Zakonie ich napisane, wypełni si : Bez
przyczyny Mnie znienawidzili.
13 Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam po l od Wszechojca-Matki,
Duch Prawd, który od Ojca i Matki wychodzi, ten zło y wiadectwo o Mnie; ale i
wy b dziecie składali wiadectwo, bo ze Mn od pocz tku jeste cie".
RozdziałLXXIV
Jezus przepowiada swoje prze ladowania
1 "To wam powiedziałem, aby was ostrzec. Wył cza was b d z synagog,
wi cej, nadchodzi czas, gdy ka dy, który was zabija, b dzie mniemał, e czyni to
ku chwale Boga. A to b d czyni , e nie poznali Wszechojca-Matki ani Mnie.
2 Lecz to wam powiedziałem, aby cie, gdy przyjdzie ten czas, wspomnieli na
to, em Ja wam powiedział. A tego wam na pocz tku nie mówiłem, bom był z
wami. A teraz odchodz do mego Ojca.-Matki, który Mi posłał; i nikt z was nie
pyta Mnie: Dok d idziesz? Ale em wam to powiedział, zasmucili cie si .
3 Lecz Ja wam mówi prawd : Konieczne jest dla was, ebym Ja odszedł.
Bo je li nie odejd , Pocieszyciel do was nie przyjdzie, je li za odejd po l
mego Ducha do was. A Duch, gdy przyjdzie, kara b dzie wiat za jego grzechy
oraz dla sprawiedliwo ci i dla
s du.
4 Za ich grzech, sprawiedliwo ci, gdy
gdy nie uwierzyli we Mnie; z powodu odchodz do Ojca-Matki i ju Mnie nie
ujrzycie; z s du, gdy ksi tego wiata zostałos dzony.
5 Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znie nie mo ecie. Lecz
gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelk prawd : A ten
oznajmi wam, co ma sta si w przyszło ci i uwielbi Mnie, gdy z mego we mie i
wam oznajmi.
6 Wszystko, co ma mój Ojciec-Matka, moje jest. Dlatego rzekł, e Pocieszyciel
z mego we mie i wam oznajmi. Jeszcze tylko krótki czas, a nie ujrzycie Mnie, i
znowu krótki czas, a ujrzycie Mnie, bo Ja id do Wszechojca-Matki". Mówili tedy
niektórzy z uczniów Jego mi dzy sob : "Có to znaczy, co mówi do nas: Jeszcze
krótki czas, a nie ujrzycie Mnie, znowu krótki czas, a ujrzycie Mnie, i to: Bo Ja id
do Wszechojca-Matki?"
7 Poznałtedy Jezus, e Go chcieli zapyta i rzekłim: "Pytacie si nawzajem o
to, co powiedziałem: Jeszcze tylko krótki czas, a nie ujrzycie Mnie, i znowu krótki
czas, a ujrzycie mnie? Zaprawd , zaprawd powiadam wam: Wy płaka i
narzeka b dziecie, a wiat si b dzie weselił; wy smutni b dziecie, ale smutek
wasz w rado si zamieni.
8 Niewiasta, gdy rodzi, smuci si , bo nadeszła jej godzina; lecz gdy porodzi
dzieci tko, ju nie pami ta o udr ce dla rado ci, e si człowiek na wiat urodził.
I wy teraz si smucicie, lecz znowu ujrz was; i b dzie si radowało serce wasze,
a nikt nie odbierze wam
rado ci waszej.
9 A w owym dniu o nic Mnie pyta nie b dziecie. Zaprawd , zaprawd
powiadam wam: O cokolwiek by cie prosili mego Ojca-Matk w imieniu moim,
otrzymacie to. Dot d o nic nie prosili cie w imieniu moim. Pro cie, a we miecie,
aby rado wasza była zupełna. To powiedziałem wam w przypowie ciach; nad-
chodzi godzina, gdy ju nie w przypowie ciach b d do was mówił, lecz wyra nie
o moim Wszechojcu-Matce oznajmi wam.
10 Onego dnia w imieniu moim prosi b dziecie, a nie mówi wam, e Ja prosi
b d mego Wszechojca-Matk za was; albowiem sam Ojciec-Matka miłuje was,
dlatego e wy cie Mnie umiłowali
i uwierzyli, e Ja od Boga wyszedłem. Wyszedłem od Boga i przyszedłem na
wiat; znowu opuszczam wiat i id do Boga".
11 Rzekli uczniowie Jego: "Oto teraz wyra nie mówisz i adnej przypowie ci nie
powiadasz. Teraz wiemy, e Ty wszystko wiesz i nie potrzebujesz, aby Ci kto
pytał; dlatego wierzymy, e od Boga wyszedł".
12 Odpowiedział im Jezus: "Teraz wierzycie? Oto godzina, owszem ju
nadeszła, e si rozproszycie, ka dy do swoich, a Mnie samego zostawicie: lecz
nie jestem sam, bo Ojciec-Matka jest ze Mn .
13 To powiedziałem wam, aby cie we Mnie pokój mieli. Na wiecie ucisk mie
b dziecie, ale ufajcie, Jam zwyci ył wiat. Pójd my st d".
RozdziałLXXV
Ostatni wielkanocny posiłek
1 A wieczorem przyszedłJezus do domu, gdzie byli zgromadzeni Dwunastu i
ich towarzysze; Piotr i Jakub, Tomasz i Jan, Szymon i Mateusz, Andrzej i
Natanael, Jakub i Tadeusz i Judasz i Filip - ich towarzysze (i był tam Judasz
Iskariota, którego ludzie zaliczali do Dwunastu, a do czasu, gdy został
ujawniony).
2 I wszyscy byli przyodziani w szaty z czystego białego płótna; albowiem
płótno jest sprawiedliwo ci wi tych. Ka dy niósłbarw swego pokolenia. Mistrz
za byłodziany swoj czyst biał szat nie obr bion i bez łaty.
3 I powstałspór mi dzy nimi o to, kto z nich ma uchodzi za najwi kszego,
dlatego On rzekłdo nich: "Ten jest najwi kszy z was, kto najlepiej słu y".
4 I rzekłJezus: "Gor co pragn łem spo y z wami ten wielkanocny posiłek,
zanim cierpie b d i aby na pami tk mojej
Ofiary w słu bie i aby da wam wszystkim zbawienie. Albowiem przychodzi
godzina, gdy Syn Człowieczy wydany b dzie w r ce grzeszników".
5 A jeden z Dwunastu rzekłdo Niego: "Panie, czy to ja?" A On odpowiedział:
"Ten jest, któremu dam k s".
6 I Judasz Iskariota rzekłdo Niego: "Oto prza ny chleb, zmieszane wino, oliwa
i zioła, a gdzie jest baranek, którego przykazałMoj esz?" (Judasz bowiem kupił
baranka, ale Jezus zabroniłgo zabija ).33
7 I Jan rzekłw duchu: "Oto Baranek Bo y, Dobry Pasterz, który ycie swoje
daje za owce swoje". A Judasz poczuł si dotkni ty tymi słowami, wiedział
bowiem, e on Go zdradzi. Lecz Judasz znowu powiedział: "Czy nie stoi
napisane w Zakonie, e baranek musi by zabity na wi to Wielkanocne
wewn trz bram?"
8 Wtedy Jezus odpowiedział: "Gdy Ja na krzy b d podniesiony, wtedy
Baranek prawdziwie b dzie zabity. Ale biada onemu człowiekowi, przez którego
On b dzie wydany w r ce rze ników. Lepiej by mu było, gdyby si nie urodził.
9 Zaprawd powiadam wam, e po to przyszedłem na wiat, aby poło y kres
wszelkim ofiarom krwawym i spo ywaniu mi sa zwierz t i ptaków.
10 Na pocz tku Bóg dałwszystkim owoce drzew i zbo e i zioła ku po ywieniu;
jednak e ci, którzy bardziej kochali siebie ni Boga albo ich towarzysze,
zniszczyli swoje obyczaje i wywołali choroby swych ciał i napełnili Ziemi
po dliwo ciami i gwałtowno ciami.
11 Nie przez przelewanie niewinnej krwi, ale przez pobo ne ycie znajdziecie
pokój Bo y. Wy nazywacie Mi Chrystusem, i dobrze mówicie; albowiem Jam jest
Droga, Prawda i ywot.
12 Id cie t Drog , a znajdziecie Boga. Szukajcie prawdy, a prawda was
wyswobodzi. yjcie w yciu, a nie b dziecie ogl dali mierci. Wszystkie rzeczy
yj w Bogu, a Duch Bo y napełnia wszystkie rzeczy.
13 Przestrzegajcie przykaza . Kochaj swego Boga z całego serca swego, a
bli niego swego jak siebie samego. Na tym opiera si cały Zakon i prorocy. A
sum Zakonu jest to: Nie czy cie nikomu
tego, czego by cie nie chcieli, aby wam czyniono: Czy cie to, co by cie chcieli,
aby wam inni czynili.
14 Błogosławieni s , którzy wypełniaj to przykazanie; Bóg bowiem we
wszystkich stworzeniach si objawia. Wszystkie stworzenia yj w Bogu, a Bóg
jest skryty w nich".
15 I Jezus umoczywszy k s, dałJudaszowi Iskariocie i rzekł: "Co masz czyni ,
czy zaraz!" On tedy, otrzymawszy k s, zaraz wyszedłw nocy.
l6 A gdy Judasz Iskariota wyszedł, rzekł Jezus: "Teraz został uwielbiony Syn
Człowieczy w swoich Dwunastu i Bóg został uwielbiony w Nim. I zaprawd
powiadam wam, którzy was przyjmuj , Mnie przyjmuj , a którzy Mnie przyjmuj ,
przyjmuj Ojca-Matk , który Mnie posłał. Wam za , którzy cie poszli za Mn w
odrodzeniu wybranych, dam Królestwo, jak wam oznajmiłem, a wy, którzy
pozostali cie wierni prawdzie, zasi dziecie na dwunastu tronach i b dziecie
s dzi dwana cie pokole Izraela".
17 Jeden za rzekłdo Niego: "Panie, czy chcesz odbudowa znowu królestwo
Izraela?" Wtedy Jezus odpowiedział: "Królestwo moje nie jest z tego wiata
ani nie s Izraelem ci, którzy si nazywaj Izraelem.
18 Ale wszystkie narody, które nie splamiły si okrucie stwem, ale wicz si w
sprawiedliwo ci, miłuj miłosierdzie i czcz dzieła Bo e, udzielaj pomocy
słabym i uci nionym - te s Izraelem Boga,
RozdziałLXXVI
Umycie nóg Nowe przykazanie
Eucharystyczna Ofiara
1 Po sko czonej wieczerzy zapalono wiatła, bo ju byłwieczór. Jezus stan ł
przed stołem i zło yłna nim sw wierzchni sukni , wzi łfartuch i przepasałsi
nim. Potem nalałwody do
naczynia i czyterykro obmył nogi wszystkim Dwunastu i osuszył je fartuchem,
którym byłprzepasany.
2 I rzekł jeden z nich: "Panie, Ty nie mo esz umywa nóg moich". Jezus
odpowiedział: "Je eli nie umyj nóg twoich, nie b dziesz miał działu w tym, co
jest moje". I odrzekł Mu: "Panie, nie tylko nogi, ale r ce i głow zechciej mi
umy ".
3 Na to odrzekłmu Jezus: "Kto wychodzi z k pieli, jest czysty, tylko nogi musi
obmy , bo czysty jest cały".
4 Nast pnie Jezus wdziałsukni wierzchni nie zszywan i nie obrze on z
najczystszego lnu bielonego, usiadłi rzekłdo zebranych: "Czy wiecie, com wam
uczynił? Wy nazywacie mnie Panem i Mistrzem, Pan wi c i Mistrz umył wam
nogi. Powinni cie zatem i wy wzajemnie sobie umywa nogi. Albowiem dałem
wam przykład, by cie i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem.
5 Nowe przykazanie daj wam, aby cie si wzajemnie miłowali, aby cie te
wszystkie stworzenia boskie miłowali. Miło jest wypełnieniem Zakonu. Miło
jest od Boga i Bóg jest Miło ci . Kto nie miłuje, ten nie zna Boga.
6 ~ Teraz jeste cie czy ci przez Słowo, które do was mówiłem. Po tym
poznaj was wszyscy, e cie uczniami moimi, je li si wzajemnie miłowa
b dziecie i okazywa b dziecie miłosierdzie i miło wszystkim stworzeniom
Boga, a szczególnie tym, które s słabe i uci nione i niesprawiedliwie
prze ladowane. Cała bowiem Ziemia na wszystkich miejscach jest przepełniona
okrucie stwem m ki i strachu, samolubstwem i niewiedz ludzi.
7 Powiadam wam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, błogosławcie tych, którzy
was przeklinaj i wno cie wiatło do ich ciemno ci, i niechaj Duch Miło ci
mieszka w sercach waszych i obficie u yczajcie go wszystkim. I znowu mówi
wam: Miłujcie si wzajemnie i miłujcie wszystkie stworzenia Bo e". A kiedy sko -
czył, wszyscy rzekli: "Chwała Bogu".
8 Potem podniósłgłos swój, a oni przybli yli si do Niego i mówili: "Jako jele
wód płyn cych, tak dusza moja pragnie Ciebie, o Bo e!" A kiedy sko czyli,
przyniósłMu jeden kadzielnic z arz cymi w glami i pocz łkadzi tym samym
kadzidłem, które
dała Mu Jego Matka w Dniu Objawienia, a słodycz miłego zapachu napełniła
sal .
9 Potem postawiłJezus misk przed sob a za ni kielich, dzi kowałBogu za
Jego dobro dla wszystkich stworze i wzi ł prza ny chleb w r ce swoje i
błogosławił go. Potem zmieszał wino z wod i błogosławił obydwa, wzywał
siedmiokrotnie Imienia wi tego, troist jedno Ojca-Matki w niebiesiech,
aby zesłałDucha wi tego i aby chleb w Ciało Jego, Ciało Chrystusa, a wino
w Krew Jego, Krew Chrystusa przeobrazi na odpuszczenie grzechów i
ycie wieczne dla wszystkich, którzy s posłuszni Ewangelii.
10 I podniósł dar ofiarny ku niebu i rzekł: "Syn Człowieczy, który jest tak e
Córk Człowiecz , odejdzie z Ziemi, i Ja wezm wszystkich ludzi ze Sob .
Wówczas wszyscy poznaj , em od Boga zostałposłany".
11 A gdy to wszystko uczynił, wypowiedział Jezus te słowa, wznosz c oczy
swoje ku niebu: "Abba-Amma, nadeszła godzina, uwielbij Syna swego, aby
przez to Syn Twój uwielbiony był w Tobie.
12 Tak, Ty Mnie uwielbił, Ty napełniłserce moje ogniem, Ty postawił wiatła
po mojej prawicy i po mojej lewicy, aby aden skrawek mój nie byłbez wiatła.
Twoja Miło wieci po mojej prawej r ce i Twoja M dro po mojej lewej. Twoja
Miło , Twoja M dro i Twoja Moc objawiły si we Mnie.
13 Uwielbiłem Ciebie na Ziemi, dokonałem dzieła, które Mi zlecił, abym je
wykonał. wi ta Jedno ci, zachowaj przez imi Twoje tych Dwunastu i ich
towarzyszy, których mi dałe , aby jedno byli, jako my jedno jeste my. Dopóki
byłem z nimi na wiecie zachowywałem ich w imieniu Twoim, i aden z nich nie
zgin ł; ten za , 'który od nas odszedł, nie byłnasz, ale Ja prosz za nim, aby
został uratowany. Ojcze-Matko, odpu mu, albowiem on nie wie, co czyni.
14 Ale teraz do Ciebie id , i mówi to do wiata, aby rado moja okazała si
w uczniach moich w pełni. Ja dałem im słowo Twoje, a wiat ich znienawidził;
poniewa nie s ze wiata, jak Ja nie jestem ze wiata.
15 Nie prosz , aby ich wzi łze wiata, lecz aby ich zachowałod złego, dopóki
s na wiecie. Po wi ich w prawdzie Twojej. Słowo Twoje jest prawd . Jak
Mnie posłałe na wiat, tak i Ja posłałem ich na wiat. I za nich po wi cam
Siebie samego, aby i oni byli po wi ceni w prawdzie.
16 A nie tylko za nimi prosz , ale i za wszystkimi, którzy przyjd , i za
Siedemdziesi ciu Dwoma, których tak e wysłałem, i za wszystkimi, którzy
uwierz w prawd przez Słowo Twoje, aby i oni byli Jedno, jak Ty, Naj wi tszy,
we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni Jedno byli w Tobie i aby wiat poznał, e Ty
Mnie posłał.
17 Ojcze-Matko wi ty, chc tak e, aby ci wszyscy, których Mi dałe , tak
wszyscy, którzy yj , byli ze Mn gdzie Ja jestem, aby mieli udział w chwale,
któr Mi dałe , gdy miłujesz Mnie we wszystkich i wszystkich we Mnie, zanim
wiat stworzony został.
18 wiat Ci nie poznał w Twojej Sprawiedliwo ci, lecz Ja Ci znam, a ci
wiedz , e Ty Mnie podał.
19 I objawiłem im imi Twoje, aby Miło , któr Mnie umiłowałe , w nich była i
aby popłyn ła na wszystkie Twoje stworzenia". I gdy powiedzial te słowa,
wszyscy podnie li głosy swoje i razem z Nim modlili si , jak On ich nauczył:
20 "Ojcze-Matko nasz, który jest nad nami i w nas, wi si imi Twoje
w podwójnej Trójcy.
Przyjd Królestwo Twoje do wszystkich w prawdzie, miło ci i
sprawiedliwo ci.
B d wi ta wola Twoja zawsze na Ziemi jako w niebie.
Daj nam codziennie z Twojego wi tego chleba i Twojego o ywiaj cego
wina.
I jak pragniemy innych udoskonali , tak uczy nas doskonałymi w Twoim
Pomaza cu.
Udziel nam Twojej dobroci, aby my innym podobnie czynili. W godzinie
pokuszenia uwolnij nas od złego.
21 Albowiem Twoje jest Królestwo, Moc i Chwała: Na pocz tku, teraz i po
wszystkie wieki. Amen'
22 Potem wzi ł nasz Mistrz wi ty chleb i łamał, i podobnie owoc winnego
krzewu i zmieszałz wod i błogosławiłobydwa, i wrzuciłkawałeczek chleba do
kielicha i błogosławiłto wi te poł czenie. ~
23 A potem dałchleb, który pobłogosławił, uczniom i rzekł: "Jedzcie, albowiem to
jest Ciało moje, Ciało Chrystusa, które za was si daje na zbawienie ciała i
duszy".
24 W podobny sposób dałim do picia wino, które pobłogosławił, i rzekłdo nich:
"Pijcie, albowiem to Krew moja, Krew Chrystusa, za was i za wielu przelana na
zbawienie duszy i ciała".
25 - A gdy wszyscy spo yli i wypili, rzekłdo nich: "Ilekro zbierzecie si w moim
imieniu, czy cie t Ofiar na moj pami tk , przygotujcie chleb wiecznego
ycia i wino wiecznego zbawienia i jedzcie i pijcie czystym sercem, a
otrzymacie Ciało i ycie Boskie, które jest we Mnie".
26 A gdy za piewali hymn, stan ł Jezus w po rodku swoich apostołów, a oni
kroczyli dookoła Niego jako ich punktu rodkowego, jak gdyby w uroczystym
ta cu i pozdrowili Go. A potem wyszedł On na Gór Oliwn , a uczniowie Jego
poszli za Nim.
27 Natomiast Judasz Iskariota poszedłdo domu Kajfasza i powiedziałmu: "Oto
On wi ciłwieczerz wielkanocn na miejsce baranka z mac . Kupiłem baranka,
ale On zakazałgo zabija . Oto człowiek, od którego kupiłem, jest wiadkiem".
28 A Kajfasz rozdarł swoje szaty i zawołał: "Zaprawd , to nie jest wi to
Wielkanocne według Zakonu Moj esza. Jego czyn godzien jest mierci; jest to
bowiem ci kie przest pienie Zakonu. Po có potrzebujemy jeszcze wiadka?
Tak, dopiero co dwaj zbrodniarze włamali si do wi tyni i ukradli Ksi g
Zakonu, to jest skutek Jego nauki. Powiedzmy ludowi, który idzie za Nim, co On
uczynił; poniewa lud boi si Zakonu".
29 A jeden, który stałtam, gdy Judasz wychodził, spytałgo: "Czy my lisz, e oni
Go zabij ?"
30 Judasz odpowiedział: "Nie, On bowiem uczyni cud, by si z ich r k
uwolni . Kiedy przeciwko Niemu powstali w Kafarnaum, by ze szczytu góry na
dół Go str ci , azali nie przeszedł On przez rodek ich nietkni ty? Na pewno
wi c znowu ujdzie i ujawni si i ustanowi Królestwo, o którym opowiadał".
RozdziałLXXVII
Cierpienia w Getsemani
1 A gdy wst powali na Gór Oliwn , rzekł Jezus do nich: "Wy wszyscy
zgorszycie si ze Mnie tej nocy; napisano bowiem: "Uderz pasterza i b d
rozproszone owce trzody". "Ale po moim zmartwychwstaniu wyprzedz was do
Galilei".
2 A odpowiadaj c Szymon Piotr, rzekłdo niego: "Cho by si wszyscy zgorszyli
z Ciebie, ja si nigdy nie zgorsz ". Rzekł mu Jezus: "Szymonie, Szymonie,
szatan chciał ci posi , eby ci przesia jak pszenic . Ja za prosiłem za
tob , aby nie ustała wiara twoja. A ty, gdy kiedy nawrócisz si , utwierdzaj
współbraci swoich" .
3 Piotr rzekł do Niego: "Panie, z Tob gotów jestem i i do wi zienia i na
mier ". A Jezus rzekł: ,,Zaprawd powiadam ci, Piotrze, zanim kur zapieje tej
nocy, trzykro si Mnie zaprzesz".
4 Wtedy poszedł Jezus z nimi, przekroczywszy potok Cedron, do ogrodu
zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów swoich: "Si d cie tu, a Ja tymczasem
odejd tam i b d si modlił". {Judasz, który Go zdradził, znał te to miejsce;
Jezus bowiem przebywałtam cz sto z uczniami swymi.)
5 Wtedy rzekłdo nich: "Sm tna jest dusza moja a do mierci; pozosta cie tu i
czuwajcie ze Mn ".
6 Potem post piłnieco dalej, upadłna oblicze swoje i modliłsi i mówił: "O
Ojcze-Matko mój, je li mo na, niech Mnie ten kielich minie; wszak e nie moja,
lecz Twoja wola niech si stanie!"
7 A ukazał Mu si anioł z nieba, wzmacniaj cy Go. I wrócił do uczniów, i
zastał ich pi cych, rzekł do Piotra: "Nie mogli cie jednej godziny czuwa ze
Mn ?"
8 Czuwajcie i módlcie si , aby cie nie popadli w pokuszenie: Duch jest
ochotny, ale ciało mdłe".
9 Znowu po raz drugi odszedłi modliłsi : "O Ojcze-Matko mój, je li nie mo e
Mnie ten kielich min , tylko ebym go pił, niech si stanie wola Twoja".
10 I w gł bokiej m ce jeszcze gorliwiej si modlił. A pot Jego spływałjako krople
krwi na ziemi .
11 I przyszedłdo uczniów i zastałich znowu pi cymi; al- bowiem oczy ich były
obci one.
12 I zostawił ich, znowu odszedł i modlił si po raz trzeci i rzekł: "O, Ojcze-
Matko mój, nie moja wola, ale Twoja niech si stanie, jak w niebie tak i na Ziemi".
13 I przyszedłdo uczniów swoich i mówiłdo nich: " pijcie i odpoczywajcie, oto
nadeszła godzina; i Syn Człowieczy b dzie wydany w r ce grzeszników.
Wsta cie, pójd my: oto si przybli a ten, który Mi zdradzi".
RozdziałLXXVIII
Zdrada Judasza
1 I gdy On jeszcze mówił, oto nadszedłtłum, a Judasz, zwany Iskariot kroczył
przed nimi. Judasz bowiem, który od najwy szych kapłanów i faryzeuszów
otrzymał uzbrojone sługi i oddział i przyszedł z latarniami, z pochodniami i
or em.
2 Jezus za , wiedz c wszystko, co Na przyj miało, wyszedłi zapytałich:
"Kogo szukacie?" Odpowiedzieli Mu: ,;Jezusa z Nazaretu". Rzekłdo nich: "Jam
jest".
3 Gdy wi c Jezus rzekł: Jam jest, cofn li si i padli na ziemi . A gdy powstali,
znowu ich zapytał: "Kogo szukacie?" A oni odpowiedzieli: "Jezusa z Nazaretu".
Jezus odpowiedział: "Jam jest". A gdy to znowu usłyszeli, cofn li si znowu i padli
na ziemi . A gdy znowu powstali, zapytał ich znowu: "Kogo szukacie?" A oni
odpowiedzieli: "Jezusa z Nazaretu". A Jezus odpowied iał: "Powiedziałem wam,
em Ja jest. Je li wi c Mnie szukacie, pozwólcie tym odej " .
4 Dałwi c im zdrajca znak, mówi c: "Którego pocałuj , Ten jest, bierzcie Go".
5 I zaraz przyst piłdo Jezusa i rzekł: "B d pozdrowiony, Mistrzu", i pocałował
Go. A Jezus rzekł do niego: "Przyjacielu mój, po co przyszedł? Pocałunkiem
zdradzasz Syna Człowiecze- go.
6 Wtedy rzekł Jezus do arcykapłanów i dowódców stra y wi tynnej i
starszych, którzy podeszli do Niego: "Jak na zbójc wyszli cie z mieczami i
kijami. Gdym codziennie bywałz wami i nauczałem w wi tyni, nie podnie li cie
na Mnie r ki. Lecz to jest wasza pora i moc ciemno ci".
7 Wtedy przybli yli si i pojmali Go. A Szymon Piotr wyc
n łr k , dobyłmiecza i uderzyłsług arcykapłana i uci łmu ucho. 8
Wtedy rzekłmu Jezus: "Włó miecz swój do pochwy; którzy
miecza dobywaj , od miecza, gin ". I dotkn wszy jego ucha, uzdrowiłgo.
9 ~ A On rzekł do Piotra: "Czy my lisz, e nie mógłbym prosi mego Ojca-
Matki, a On wystawiłby mi wi cej ni dwana cie legionów aniołów? Ale jakby
wtedy wypełniły si Pisma, e tak si sta musi?"
10 Wtedy wszyscy uczniowie Go opu cili i uciekli. A ci, którzy pojmali Jezusa,
przywiedli Go do Kajfasza, arcykapłana. Ale najpierw zaprowadzili go do
Annasza, który byłte ciem Kajfasza, a ten byłw tym roku arcykapłanem.
11 A Kajfasz byłwła nie tym, który doradził ydom, e jest lepiej, aby jeden
człowiek umarł za grzechy ludu.
12 A uczeni w Pi mie i starsi zgromadzili si , lecz Piotr i Jan i Szymon i Judasz
szli z daleka a do pałacu arcykapłana, i weszli i usiedli ze sługami, aby
zobaczy , jak to si sko czy.
13 A gdy rozpalili ognisko na rodku podwórza i gdy usiedli, usiadłi Piotr w ród
nich, równie usiadłobok niego Szymon. 14 Gdy za pewna słu ca zobaczyła
go siedz cego przy ogniu,
przyjrzawszy mu si , rzekła: "Ten człowiek te był z Nim". On za zaparł si ,
mówi c: "Niewiasto, nie znam Go".
15 A po malej chwili kto inny, zobaczywszy go, rzekł: "I ty jeste z nich". A
Szymon Piotr rzekł: "Człowieku, nie jestem".
16 A po upływie jednej godziny, kto inny zapewniał, mówi c: "Doprawdy i ten był
z Jezusem z Nazaretu. Jego mowa zdradza go'',
17 A Szymon wypierał si po raz trzeci z przysi g i rzekł: "Nie znam tego
Człowieka". I w tej chwili, gdy on jeszcze mówił, zapiałkur.
18 A Pan, obróciwszy si , spojrzał na Piotra. Wtedy przypomniał sobie Piotr
słowa Jezusa, jak do niego rzekł: "Zanim kur zapieje, trzykro si Mnie zaprzesz".
I Szymon wyszedłszy na zewn trz gorzko zapłakał.
RozdziałLXXIX
Hebrajskie przesłuchanie przed arcykapłanem Kajfaszem
1 Tedy arcykapłan zapytałJezusa o Jego uczniów i o Jego Nauk i rzekł: "Ile
masz lat? Czy Ty jeste Tym, który powiedział, e znałojca naszego Abrahama?"
2 A Jezus, odpowiadaj c, rzekł: "Zaprawd pierwej ni Abraham był, Jam
jest". Arcykapłan za rzekł: "Pi dziesi ciu lat jeszcze nie masz, dlaczego
powiadasz, e Abrahama widział? Kim e Ty jeste ? Kogo czynisz z Siebie?
Czego nauczasz?"
3 Jezus za odpowiedziałmu: "Jam jawnie mówił wiatu; Jam zawsze uczyłw
synagodze i w wi tyni, gdzie si wszyscy ydzi schodz , a potajemnie nic nie
mówiłem. Dlaczego Mnie pytasz? Pytaj tych, którzy słuchali, co im mówiłem; oto
oni wiedz , com Ja mówił" .
4 A gdy On to powiedział, jeden ze sług, którzy tam stali, wymierzyłJezusowi
policzek, mówi c: "Tak odpowiadasz arcy- kapłanowi?" Odrzekłmu Jezus: "Je eli
le powiedziałem, udowodnij, e le, a je li dobrze, czemu Mnie bijesz?"
5 Lecz arcykapłani, starsi i cała Rada szukali fałszywego wiadectwa przeciwko
Jezusowi, aby Go skaza na mier i nie znale li. I przychodziło wielu fałszywych
wiadków, ale wiadectwa ich nie były zgodne.
6 Na koniec za przyszli dwaj fałszywi wiadkowie i jeden z nich rzekł: "Ten
Człowiek powiedział: Mog zburzy wi tyni Bo i w trzy dni j odbudowa ". A
inny zeznał: "Ten Człowiek powiedział: Mog zburzy t wi tyni i now
wybudowa ".
7 Wówczas powstali arcykapłani i rzekli do Niego: "Nic nie odpowiadasz? Có
to jest, co ci wiadkowie mówi przeciwko Tobie?" Ale Jezus milczał. Lecz było
przeciw Zakonowi s dzi w nocy człowieka.
8 I rzekli do Niego: "Powiedz nam, czy Ty jeste Chrystus". On za rzekłdo
nich: "Cho bym wam powiedział, nie uwierzycie. A cho bym was pytał, nie
odpowiecie Mi; a wi c pozwólcie Mi odej " .
9 I pytali Go dalej i mówili: "Czy Ty zapierasz si ustaw i zakazujesz je
mi so, jak Moj esz przykazał"? On - za odpowiedział: "Oto wi kszy tu stoi ni
Moj esz".
10 A wtedy arcykapłan, odpowiadaj c, rzekłdo Niego: "Poprzysi gam Ci na
Boga ywego, aby nam powiedział, czy Ty jeste Chrystus, Syn Boga". Rzecze
mu Jezus: "Ty powiedział, nadto powiadam wam: Wkrótce ujrzycie Syna
Człowieczego, siedz cego na prawicy Mocy i przychodz cego na obłokach
nieba".
11 Wtedy arcykapłan rozdarłswe szaty i zawołał: "Blu niłBogu! Czy potrzeba
nam jeszcze wiadków? Oto cie słyszeli blu nierstwo Jego. Co s dzicie? A oni,
odpowiadaj c, rzekli: "Winien jest mierci".
12 Wtedy pluli na jego oblicze i bili Go pi ciami, mówi c: "Prorokuj nam,
Chrystusie, kto jest ten, co Ci uderzył".
13 Rano za wszyscy arcykapłani i starsi ludu i cała Rada powzi li uchwał
przeciwko Jezusowi, e trzeba Go zabi .
14 I wydali wyrok, e jest winien mierci, zwi zali Go wi c, odprowadzili i
przekazali Piłatowi.
RozdziałLXXX
al Judasza
1 Wtedy Judasz, który Go zdradził, widz c, e Jezus zostałna mier skazany,
ałowałtego, zwróciłtrzydzie ci srebrników arcykapłanom oraz starszym i rzekł:
"Popełniłem zło, gdy wydałem krew niewinn ".
2 A oni rzekli: "Có nam do tego? Ty patrz swego!" Wtedy rzuciłsrebrniki do
wi tyni, oddaliłsi i powiesiłsi .
3 A arcykapłani wzi li srebrniki i rzekli: "To nie zda si na ni
aby my wło yli je do skarbca Bo ego; gdy jest to zapłata za krew". 4
Po naradzie wi c kupili za nie pole garncarza na cmentarz dla
pielgrzymów. Dlatego owo pole nazywa si do dnia dzisiejszego Hakeldama, to
jest polem krwi.
5 Wtedy si wypełniło, co było powiedziane przez Zachariasza proroka w
słowach: "Odwa yli trzydzie ci srebrników, jako cen za Mnie. I wzi li trzydzie ci
srebrników zapłat , aby był zapłacony sprzedany, którego oni kupili od dzieci
Izraela i dali za rol garncarza i rzucili garncarzowi w domu Pa skim".
6 I rzekłJezus do uczniów swoich: "Biada temu, kto otrzymuje wtajemniczenie,
a potem popadnie w grzech.
7 Albowiem dla nich nie ma miejsca na skruch w tej epoce, oni bowiem
krzy uj ustawicznie Syna Niebios, zesłanego od Boga i Człowieka oraz ha bi
Chrystusa w sercach swoich.
8 I gorsi s tacy od zwierz t, które niszcz w głupi sposób. Napisano bowiem
w waszym Pi mie: Jednaki koniec zwierz cia i człowieka.
9 Zarówno człowiek jak zwierz jednakie maj tchnienie, jedno tak ginie jak i
drugie, aden człowiek nie ma pierwsze stwa przed zwierz ciem; wszyscy
bowiem id na to samo miejsce - wszyscy z prochu powstali i w proch si
obróc ".
10 Mówiłto Jezus do tych, którzy dot d nie narodzili si ponownie, którzy nie
s napełnieni Duchem Bo ym, Duchem Boskiej Miło ci, którzy mimo o wiecenia,
na nowo krzy uj Syna Bo ego i ha bi Go w sercach swoich.
RozdziałLXXXI
Rzymskie przesłuchanie przed Piłatem
1 Prowadzili wi c Jezusa od Kajfasza na ratuszu do Poncjusza Piłata,
namiestnika; a było rano; ale sami nie weszli na ratusz, aby si nie skala , by
móc obchodzi wi to.
2 Tedy wyszedł do nich Piłat i rzekł: "Jak skarg wnosicie przeciwko temu
Człowiekowi?" Odpowiedzieli, mówi c: "Gdyby Ten nie był złoczy c , nie
wydaliby my Go tobie. My mamy Zakon, a według naszego Zakonu winien
umrze ; znosi on bowiem zwyczaje i ustawy, które Moj esz nam nakazał, i
samego Siebie czyni Synem Bo ym".
3 Tedy im rzekłPiłat: "We cie Go i wy Go os d cie według Zakonu waszego."
Wiedziałbowiem, e wydali Go z zawi ci.
4 Wtedy rzekli mu ydzi: "Nam nie wolno według Zakonu nikogo zabija ". Tak
wypełniło si słowo Jezusa, które przedtem wypowiedział; zaznaczaj c, jak
mierci miałumrze .
5 Oni oskar ali Go w dalszym ci gu i mówili: "Widzieli my tego Człowieka, jak
podburzałlud i wstrzymywałgo od płacenia podatku cesarzowi, i powiada, e On
sam jest Chrystusem, królem.
6 Tedy znowu wszedłPiłat na ratusz i zawołałJezusa, mówi c do Niego: "Czy
Ty jeste król ydowski?" Odpowiedziałmu Jezus: "Czy sam od siebie to mówisz,
czy inni powiedzieli ci o Mnie?"
7 OdpowiedziałPiłat: "Czy ja jestem ydem? Twój własny naród i arcykapłani
wydali mi Ciebie; có e uczynił?" Odpowie- dział Jezus: "Królestwo moje nie
jest z tego wiata. Słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany ydom; bo
wła nie Królestwo moje nie jest st d".
8 RzekłMu tedy Pilat: "A wi c jeste Królem?" Odpowiedziałmu Jezus: "Sarn
mówisz, e jestem Królem, tak, Ja jestem Królem. Jam si na to narodziłi na to
przyszedłem na wiat, aby da wiadectwo prawdzie. Ka dy kto z prawdy jest
słucha głosu mego".
9 Rzekłdo Niego Piłat: "Có jest prawda?" Jezus rzekł: "Prawda przychodzi z
nieba". Piłat rzekł: "A wi c prawdy nie ma
na Ziemi". Jezus rzekł: "Wierz mi, e prawda jest na Ziemi w ród tych, którzy j
otrzymali i s jej posłuszni. Ci maj prawd , którzy sprawiedliwie s dz ".
10 A wysłuchawszy tego wyszedłznowu do ydów i powiedziałdo nich: "Ja w
Nim adnej winy nie znajduj ". A gdy Go oskar ali arcykapłani i starsi, nic nie
odpowiedział.
11 Wtedy rzekłMu Piłat: "Czy nie słyszysz, jak gwałtownie Ci oskar aj "?
12 Lecz On nie odpowiedziałmu ani na jedno słowo, tak i namiestnik bardzo
si dziwił. I rzekłdo nich ponownie: " adnej winy w tym Człowieku nie znajduj ".
13 Wtedy wpadli w wi kszy jeszcze gniew i mówili: "On podburza lud, nauczaj c
po całym kraju, pocz wszy od Galilei a dot d". Piłat za usłyszawszy to, pytał,
czy Człowiek Ten jest Galilejczykiem.
14 ' A dowiedziawszy si , e jest poddanym władzy Heroda, odesłał Go do
Heroda, który w tych dniach byłwła nie w Jerozoli- mie.
15 Herod tedy ujrzawszy Jezusa, ucieszył si bardzo, gdy od dłu szego ju
czasu pragn łGo zobaczy , poniewa wiele słyszało Nim i spodziewałsi ujrze
cud przez Niego dokonany.
16 WypytywałGo wi c wieloma słowy, łecz Jezus nic mu nie odpowiadał. A byli
przy tym obecni arcykapłani i uczeni w Pi mie, gwałtownie Go oskar aj c, a tłum
fałszywych wiadków powstał przeciwko Niemu i oskar ał Go o wiele rzeczy,
których On nie znał.
17 Tedy Herod z ołnierstwem swoim sponiewierał Go i wydrwił, kazał Go
przybra we wspaniał szat , i odesłałz powrotem do Piłata. I stali si Herod i
Piłat tego dnia przyjaciółmi; poprzednio bowiem byli sobie wrogami.
18 I wszedłPiłat znowu na ratusz i rzekłdo Jezusa: "Sk d jeste ?" Ale Jezus
mu odpowiedzi nie dał. Rzekł wi c do Niego Piłat: "Ze Mn nie chcesz
rozmawia ? Czy nie wiesz, e mam władz wypu ci Ci ?"
19 OdpowiedziałJezus: "Nie miałby adnej władzy nade Mn , gdyby ci nie była
dana z góry; dlatego wi kszy grzech ma ten, który Mi tobie wydał".
20 Odt d Piłat starałsi wypu ci Go; ale ydzi krzyczeli, mówi c: "Je li Tego
wypu cisz, nie jeste przyjacielem cesarza; ka dy bowiem, który si królem
czyni, sprzeciwia si cesarzowi".
21 Wtedy Piłat zwołał arcykapłanów i starszych ludu. A gdy on siedział na
krze le s dziowskim, posłała do niego ona jego i kazała mu powiedzie : "Nie
wdawaj si z tym Sprawiedliwym, bom dzisiaj we nie przez Niego wiele
wycierpiała". '
22. I rzekł do nich Piłat: "Przyprowadzili cie do mnie tego Człowieka jako
pod egacza ludu, a tymczasem ja, przesłuchawszy go wobec was, nie znalazłem
w tym Człowieku adnej z tych win, które Mu przypisujecie. A Herod tak e, bom
Go odesłał do niego, nie dopatrzył si w Nim niczego, czym by na mier
zasłu ył.
23 Wy macie zwyczaj, e na Wielkanoc wypuszczam wam jednego na wolno .
Czy chcecie wi c, aby wam wypu ciłKróla ydowskiego?"
24 Zakrzykn li tedy wszyscy razem tymi słowy: "Nie Tego, ale Barabasza!"
Barabasz za był rozbójnikiem, a został wtr cony do wi zienia z powodu
wywołanego w mie cie rozruchu i zabójstwa.
25 Piłat za chciałJezusa uwolni , i rzekłznowu do nich: "Jak chcecie, którego
z tych dwóch mam wam wypu ci ? Barabasza czy Jezusa, którego zowi
Chrystusem?" A oni zawołali: "Barabasza!"
26 Rzecze im Piłat: "Có wi c mam uczyni z Jezusem, o którym mówi , e
jest Chrystusem?" Na to wszyscy: "Niech b dzie ukrzy owany!"
27 Namiestnik za rzekł: "Có wi c złego uczynił?" Ale oni jeszcze gło niej
wołali: "Ukrzy uj Go! Ukrzy uj Go!"
28 Wtedy namiestnik wyst piłi rzekłdo nich: "Oto wyprowadzam Go do was i
powiadam wam, e adnej winy w Nim nie znajduj !" Ale oni znowu krzyczeli:
"Ukrzy uj Go! Ukrzy uj Go!"
29 Wtedy Piłat po raz trzeci odezwał si do nich: "Dlaczego? Có On złego
uczynił? Nie znalazłem w Nim adnej winy, któr by na mier zasłu ył. Ka Go
wychłosta i wypu ci ".
30 Oni za nalegali głosem wielkim, domagaj c si Jego ukrzy owania. A krzyki
ich i arcykapłanów wzmagały si .
31 Wtedy Piłat, widz c e niczego nie dokona, e zgiełk si wzmaga, wzi ł
wod i umył r ce przed ludem i rzekł: "Nie jestem winien krwi tego
Sprawiedliwego, wasza to rzecz!"
32 A wszystek lud, odpowiadaj c, rzekł: "Krew Jego na nas i na dzieci nasze!"
Wtedy Piłat wydałrozkaz, aby tak si stało, jak oni tego dali. I zdałJezusa na
ich wol :
RozdziałLXXXII
Ukrzy owanie Jezusa
1 Wtedy wypu cił im Barabasza, a Jezusa po ubiczowaniu wydał na
ukrzy owanie. Wówczas ołnierze namiestnika zabrali Jezusa do siebie na ratusz
i sprowadzili na Niego cały oddział.
Z I zdj li z Niego szaty i przyodziali Go w płaszcz purpurowy. I upletli z ciernia
koron i wło yli na głow Jego, a trzcin dali w praw r k Tego, i upadaj c
przed Nim na kolana, wy miewali si z Niego i mówili: "B d pozdrowiony, Królu
ydowski!"
3 A Jezus wyszedł z koron cierniow i w płaszczu purpurowym. Piłat za
rzekł: "Oto Człowiek!"
4 A gdy ujrzeli Go arcykapłani i słudzy, krzyczeli, mówi c: "Ukrzy uj Go!
Ukrzy uj Go!" Piłat za rzekł: "We cie Go wy i ukrzy ujcie, ja bowiem w Nim nie
znajduj adnej winy".
5 I pluj c Na , wzi li trzcin i bili Go po głowie. A gdy Go wy miali, zdj li z
Niego płaszcz i oblekli Go w szaty Jego i odprowadzili Go na ukrzy owanie.
6 A wychodz c, spotkali człowieka, Cyrenejczyka, imieniem Szymon, który
szedłz pola; tego przymusili, aby niósłkrzy za Jezusem. A szła za Nim wielka
rzesza ludu i niewiast, które biadały i płakały nad Nim.
7 ~ Jezus za , zwróciwszy si do nich, rzekł: "Córki jeruzalemskie, nie płaczcie
nade Mn , lecz płaczcie nad sob i nad dzie mi swoimi. Bo oto id dni, kiedy
mówi b d : Błogosławione niepłodne i łona, które nie rodziły, i piersi, które nie
karmiły.
8 Wtedy zaczn mówi do gór: Przykryjcie nas! Je li si to na zielonym
drzewie dzieje, co b dzie na suchym?"
9 A prowadzono tak e dwóch innych złoczy ców, by ich razem z Nim zgładzi .
A gdy przybyli na miejsce, zwane Kalwari i Golgot , Miejscem Trupiej
Czaszki, ukrzy owali Go tam, tak e i złoczy ców, jednego po prawicy, a
drugiego po lewicy.
10 A była trzecia godzina rano, kiedy Go ukrzy owali. Dali Mu do picia ocet,
zmieszany z ółci . A gdy skosztował, nie chciałpi . A Jezus rzekł: "Abba-Amma,
odpu im, bo nie wiedz , co czyni !"
11 ~ A gdy ołnierze ukrzy owali Jezusa, wzi li szaty Jego i podzielili na cztery
cz ci, ka demu ołnierzowi cz , i zwierzchni sukni . A ta suknia nie była
szyta, ale od góry cała tkana. Tedy rzekli jedni do drugich: "Nie krajmy jej, ale
rzu my losy o ni , czyj ma by ."
12 Aby si wypełniło Pismo, które mówi: "Rozdzielili mi dzy siebie odzienie
moje. A o sukni moj los rzucali". To wła nie uczynili ołnierze. Po czym usiedli i
pilnowali Go tam.
13 I umie cili nad Nim napis greckimi i łaci skimi i hebrajskimi literami: "Król
ydowski".
14 A napis ten czytało wielu ydów; bo blisko było to miejsce, gdzie Jezus
zostałukrzy owany, a było napisane po hebrajsku, grecku i po łacinie. Mówili
tedy arcykapłani ydowscy Piłatowi: "Nie pisz, Król ydowski, ale e On
powiedział: Jestem Królem ydowskim". Odpowiedział Piłat: "Com napisał, tom
napisał".
15 Tedy jeden z zawieszonych złoczy ców ur gałMu, mówi c: "Czy Ty jeste
Chrystusem? Ratuj Siebie i nas!" Drugi natomiast, odezwawszy si , zgromiłgo
tymi słowy: "Czy ty si Boga nie boisz, cho taki sam wyrok ci y na tobie? Na
nas co prawda sprawiedliwie, gdy słuszn ponosimy kar za to, co my uczynili;
Ten za nic złego nie uczynił".
16 I rzekł do Jezusa: "Panie, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa
swego". I rzekł mu Jezus: "Zaprawd powiadam ci: Dzi b dziesz ze Mn w
Raju".
17 A ci, którzy przechodzili mimo, blu nili Mu, kiwali głowami i mówili: "Ty, który
rozwalasz wi tyni i w trzy dni j odbudowujesz. Ratuj Siebie samego! Je li
jeste Synem Bo ym, zst p z krzy a!"
18 Podobnie i arcykapłani wraz z uczonymi w Pi mie i starszymi wy miewali si
z Niego i mówili: "On dopomógł jednemu barankowi, ale Sobie samemu
dopomóc nie mo e. Je li jest Królem Izraelskim, niech teraz zst pi z krzy a, a
uwierzymy w Niego. Zaufałw Bogu, niech On teraz Go wybawi, je li Go pragnie.
Wszak powiedział: Jestem Synem Bo ym".
19 Lichwiarze i handlarze bydła mówili podobnie: "Ty wyp dził ze wi tyni
handlarzy z wołami, owcami i goł biami, a sam jeste tylko barankiem
zło onym na ofiar ".
20 A od szóstej godziny do godziny dziewi tej ciemno zaległa cał ziemi .
Niektórzy za , którzy dookoła stali, zapalili swoje pochodnie, gdy ciemno była
bardzo wielka. A około szóstej godziny zawołałJezus dono nym głosem: "Eli, Eli,
lama sabachtani?" Co znaczy: "Bo e mój, Bo e mój, czemu Mnie opu cił?"
21 Niektórzy za z tych, co tam stali, usłyszawszy to, mówili: "Ten Eliasza
woła", inni za mówili: "On woła Sło ce". A inni za rzekli: "Zobaczymy, czy
Eliasz przyjdzie, aby Go ratowa ".
22 A stały pod krzy em Jezusa matka Jego i siostra matki Jego, Maria, ona
Kleofasa, i Maria Magdalena.
23 ~ A gdy Jezus ujrzał matk sw i ucznia, którego miłował, stoj cego przy
niej, rzekłdo matki: "Niewiasto, oto syn twój!" Potem rzekłdo ucznia: "Oto, matka
twoja!" I od onej godny wzi łj ów ucze do siebie do domu swego.
24 Potem Jezus, wiedz c, e si ju wszystko wykonało, aby si wypełniło
Pismo, powiedział: "Pragn ". A stało tam naczynie pełne octu, wło ywszy wi c na
pr t hyzopu g bk nasi kni t octem, podali Mu do ust.
25 A Jezus zawołał wielkim głosem: "Abba-Amma, w r ce Twoje polecam
Ducha mego!"
26 A gdy Jezus przyj łocet, zawołałgło no: "Wykonało si !" i skłoniwszy głow ,
oddałDucha. A była godzina dziewi ta.
27 A oto ziemia zatrz sła si w ród błyskawic i grzmotów, skały p kały, a
ciana wi tyni, przed któr wisiała zasłona, run ła i rozpadła si na dwie cz ci
~
28 A setnik i ci, którzy z nim byli i strzegli Jezusa, ujrzawszy trz sienie ziemi i to
co si działo, przerazili si bardzo i rzekli: "Zaprawd , Ten byłSynem Bo ym".
29 A było tam wiele niewiast, które przyszły z Galilei i posługiwały Mu. W ród
nich była Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba i Jozesa, i matka synów
Zebedeuszowych, które płakały i narzekały i mówiły: " wiatło wiata skryło si
przed naszymi oczami, Pan naszej miło ci zostałukrzy owany!"
30 ydzi tedy, poniewa był to dzie przed sabatem, prosili Piłata, aby im
połamano golenie i zdj to z krzy a, aby ciała nie pozostały przez sabat na krzy u
(gdy byłto sabat wielkanocny}.
31 Przyszli wi c ołnierze i połamali golenie obu, którzy z Nim byli ukrzy owani.
A gdy podeszli od Jezusa i ujrzeli, e ju umarł, nie połamali goleni Jego, lecz
jeden z ołnierzy przebiłswoj włóczni serce, i zaraz wypłyn ła krew i woda.
32 A ten, który to widział, dał o tym wiadectwo, a jego wiadectwo jest
prawdziwe; i on wie, e mówi prawd , aby cie i wy uwierzyli. To bowiem stało
si , aby si wypełniło Pismo: Ko Jego nie b dzie złamana, i znowu: W rodku
tygodnia odj ty b dzie Mesjasz.
RozdziałLXXXIII
Pogrzeb Jezusa
1 A gdy nastałwieczór, przyszedłJózef z Arymatei, znakomity członek Rady,
który te oczekiwałKrólestwa Bo ego, ten poszedł
miele do Piłata i prosiło ciało Jezusa. (Byłdobrym i sprawiedliwym m em i nie
zezwoliłna uchwał Rady).
2 A Piłat zdziwiłsi , e ju umarłi przywołałsetnika, i zapytałgo, czy dawno
zmarł. A dowiedziawszy si od setnika, darował ciało Józefowi. Wtedy przyszedł
i zdj łciało Jezusa.
3 Przyszedł te Nikodem, ten który poprzednio przybył w nocy do Jezusa,
nios c około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Wzi li tedy Ciało Jezusowe i
zawin li Je w lniane prze cieradła z wonno ciami, jak ydzi maj zwyczaj
chowa umarłych.
4 A na miejscu, gdzie Go ukrzy owano, był ogród, w ogrodzie za nowy
grobowiec, w którym jeszcze nikt nie byłpoło ony. Tam wi c poło yli Jezusa, a
było około drugiej godziny, gdy Go pochowali, z powodu ydowskiego Dnia
Przygotowania, e blisko byłgrób.
5 A była tam Maria Magdalena i druga Maria, matka Jozesa, przygl dały si ,
gdzie Go zło ono. A oni trzymali stra przy grobie trzy dni i trzy noce.
b I niewiasty, które przybyły z Nim z Galilei, równie przybyły, nios c w r kach
lampy, ogl dały grób i jak było ciało poło one i zacz ły płaka i narzeka .
7 I wróciły si i pozostały nast pny dzie , który był wielkim dniem
wi tecznym, a nast pnego dnia nakupiły i przygotowały wonno ci i ma ci i
czekały na koniec sabatu.
8 Nazajutrz za przyszli arcykapłani i faryzeusze do Piłata, mówi c: "Panie,
przypomnieli my, e Ten zwodziciel jeszcze za ycia powiedział: "Po trzech
dniach zmartwychwstan ".
9 Rozka wi c zabezpieczy grób a do trzeciego dnia, eby czasem
uczniowie jego nie przyszli, nie ukradli Go i nie powiedzieli ludowi: "Powstał z
martwych". I b dzie ostatnie oszustwo gorsze ni pierwsze".
10 Rzekłim Piłat: "Macie stra , id cie, zabezpieczcie jak umiecie". Poszli wi c i
zabezpieczyli grób, piecz tuj c kamie i zaci gaj c stra a do dnia trzeciego.
RozdziałLXXXIV
Zmartwychwstanie Jezusa
1 A po sabacie, o wicie pierwszego dnia tygodnia, przyszła Maria Magdalena
do grobu, nios c wonno ci, które przygotowa- ła, a były z ni i niektóre niewiasty.
2 A gdy szły razem, mówiły jedne do drugich: "Któ nam odwali kamie od
drzwi grobowych? Albowiem był bardzo wielki. A gdy przyszły na miejsce i
spojrzały, zauwa yły, e kamie byłodwalony.
3 Bo oto powstało wielkie trz sienie ziemi, albowiem Anioł Paki zst pił z
nieba i odwalił kamie i usiadłna nim. Posta jego była jak błyskawica, a szata
jego biała jak nieg. A stra nicy przel kli si bardzo, e upadli na ziemi jak
nie ywi.
4 Wtedy anioł odezwał si do niewiast: "Nie bójcie si ! Wiem, e szukacie
Jezusa Ukrzy owanego. Nie ma Go tu, albowiem wstał z martwych, jak
powiedział.
5 Chod cie, zobaczcie miejsce, gdzie le ałPan! Id cie piesznie i powiedzcie
uczniom Jego, e zmartwychwstał. I oto poprzedza was do Galilei, tam Go
ujrzycie; otom wam powiedział".
6 I weszły do grobu, ale nie znalazły ciała Jezusa. Potem wybiegły i przyszły
do Piotra i do innego ucznia, którego. miłował Jezus, i rzekły do nich: "Zabrali
Pana z grobu, i nie wiemy, gdzie Go poło yli".
7 A oni pobiegli i weszli do grobowca, spojrzawszy, ujrzeli le ce lniane
prze cieradła oraz chustk , która była na głowie Jezusa, nie le c . z
prze cieradłami, ale zwini t osobno na jednym miejscu.
8 I zdziwili si bardzo; bo oto dwaj aniołowie stan li obok nich w l ni cych
białych szatach i rzekli do nich: "Dlaczego szukacie yj cego w ród
umarłych? Nie ma Go tu, zmartwychwstał, a oto, wyprzedza was do Galilei,
tam Go ujrzycie.
9 Czy nie przypominacie sobie, jak mówił wam, b d c jeszcze w Galilei, e
On, Syn Bo y, b dzie ukrzy owany, a dnia trzeciego zmartwychwstanie?" I
przypomnieli sobie te słowa. I zawróciwszy od grobowca, dr eli z boja ni i
rado ci.
10 A podczas trz sienia ziemi groby si otwierały, i wielu wi tych, którzy zostali
pogrzebani, wyszło ze swoich grobów po ich zmartwychwstaniu i poszło i ukazało
si wielu w mie cie.
11 Maria za stała zewn trz grobu i płakała. A płacz c, spojrzała znowu do
grobu i ujrzała dwóch aniołów w białych szatach, jednego u głowy a drugiego u
nóg, gdzie uprzednio le ało ciało Jezusa. A ci rzekli do niej: "Niewiasto, czemu
płaczesz?"
12 Rzecze im: "Wzi li Pana mego, a nie wiem, gdzie Go poło yli". A gdy to
powiedziała, obróciła si za siebie i ujrzała Jezusa stoj cego, a nie wiedziała, e
to Jezus.
13 Rzekł jej Jezus: "Niewiasto! Czemu płaczesz? Kogo szu- kasz?" Ona
mniemaj c, e to ogrodnik, rzekła mu: "Panie! Je li ty Go wzi ł, powiedz mi,
gdzie Go poło ył, a ja Go wezm ". Rzekłjej Jezus: "Mario!" Ona obróciwszy si ,
rzekła Mu: "Rabboni", co znaczy: Mistrzu.
14 Rzekłjej Jezus: "Nie dotykaj Mnie, bom jeszcze nie wst piłdo Ojca mego i
Matki mojej. Ale id do braci moich i powiedz im: Wst puj do mego Ojca-Matki i
do waszego Ojca-Matki, do Boga mego i Boga waszego".
15 I przyszła Maria Magdalena i oznajmiła uczniom, e widzia- ła Pana, i e jej
to powiedziałi polecił, aby obwieszczano Jego Zmartwychwstanie.
RozdziałLXXXV
Zmartwychwstały Jezus ukazuje si dwom uczniom w Emaus
1 I oto tego samego dnia dwaj z nich szli do wioski, zwanej Emaus, poło onej
niedaleko Jerozolimy. I rozmawiali z sob o tych wszystkich wydarzeniach.
2 ~ I zdarzyło si , e gdy tak rozmawiali ze sob , e sam Jezus przybli yłsi do
nich i szedłz nimi. Lecz oczy ich były lepe i nie poznali Go.
3 I rzekłdo nich: "O czym rozmawiacie, e jeste cie tacy smutni?"
4 A odpowiadaj c jeden, który miałna imi Kleofas, rzekłdo Niego: "Czy jeste
obcy w Jerozolimie, e nie wiesz, co si w tych dniach tu wydarzyło?" A On
odpowiedziałim: "Co si zdarzyło?"
5 I mówili Mu o Jezusie z Nazaretu, który byłprorokiem, mocarnym w czynach
i słowach przed Bogiem i całym ludem, i jak arcykapłani i panuj cy wydali Go,
aby zostałskazany na mier i jak Go do krzy a przybili. "Jednak e wiemy, e
On jest Tym., który wyswobodziłby Izrael. W ci gu ostatnich trzech dni wszystkie
te rzeczy tu si wydarzyły.
6 Liczne niewiasty równie i nasze, które rankiem były przy Jego grobie,
wprawiły nas w zdumienie; bo nie znalazły ciała Jego, przyszły do nas i
opowiedziały nam, e miały widzenie aniołów, którzy oznajmili im, e On nie
umarł, lecz yje.
7 Tote niektórzy z tych, którzy byli z nami, poszli do grobu i zastali wszystko
tak, jak mówiły niewiasty. Lecz Jego nie widzieli".
8 ' Na to powiedział do nich: "O, głupcy i małoduszni, którzy nie wierzycie
temu, co powiedzieli prorocy! Czy nie musiałChrystus wszystkiego wycierpie ,
aby móc wej do wspaniało ci?"
9 I pocz wszy od Moj esza i poprzez wszystkich proroków, pouczał ich o
pismach, które Go dotyczyły.
10 I zbli yli si do miasta, do którego zd ali, a On okazywał, jakoby miał
zamiar i dalej. Jednak e oni, nalegali na Niego i mówili: "Zosta z nami, gdy
zbli a si wieczór i dzie ma si ku ko cowi". I poszedł z nimi do miasta i
pozostałz nimi.
11 A gdy siedział u nich przy stole, wzi ł chleb i winogrona, podzi kował,
pobłogosławiłwszystko, łamałchleb i dałwszystkim. I wtedy przejrzeli i poznali
Go. Ale On znikłsprzed oczu ich.
12 I rzekli do siebie: "Czy serca nasze nie pałały, gdy mówiłdo nas w drodze i
Pismo nam obja niał?" I wstawszy tej e godziny,
powrócili do Jerozolimy, a tam znale li Dwunastu zgromadzonych. A oni mówili:
"Pan wstałprawdziwie i ukazałsi Szymonowi".
13 A oni opowiedzieli,, co wydarzyło si w drodze i jak Go poznali po łamaniu
chleba.
14 Podczas gdy poszli do Emaus, przyszła warta do miasta i zameldowała
Kajfaszowi, co si wydarzyło.
15 Wtedy zebrali si ze starszymi i zastanawiali si , mówi c: "Patrzcie, gdy
ołnierze spali, przyszło kilku uczniów Jego i zabrali Jego zwłoki. I czy Józef z
Arymatei nie jest jednym z Jego uczniów?
16 Dlatego prosiłPiłata o Jego ciało, aby mógłje w swym ogrodzie we własnym
swoim grobie pochowa . Dajmy ołnierzom pieni dze, aby mówili, e uczniowie
Jego przyszli w nocy i wynie li zwłoki, gdy oni spali. A gdy ta wie dojdzie do
namiestnika, wytłumaczymy ich i b dziemy ich chronili".
RozdziałLXXXVI
Jezus ukazuje si w wi tyni, i ustały krwawe ofiary
1 Tego samego dnia w czasie Ofiary w wi tyni pomi dzy handlarzami
zwierz t pojawiłsi Jeden w białych szatach, które ja niały jak wiatło, a w r ku
miałbicz z siedmioma w złami.
2 I na Jego widok uciekli handlarze i kupuj cy pełni strachu, a niektórzy padli
martwi na ziemi ; gdy przypomnieli sobie, jak przed sw mierci Jezus
przep dziłich z wn trza wi tyni w podobny sposób.
3 A niektórzy mówili, e widzieli widmo. A inni znowu, e Tego który został
ukrzy owany, widzieli i e zmartwychwstał.
4 I ofiary ustały tego dnia, gdy wszyscy bali si sprzedawa i kupowa i
wypu cili swych wi niów na wolno .
5 A kapłani i starszyzna kazali rozpu ci plotk , e ci, którzy to opowiadali,
byli pijani i nic nie widzieli. Jednak wielu powtórnie
powiedziało, e Go widziało na własne oczy, a Jego bicz odczuło na swych
plecach; jednak e nie byli w stanie si broni , gdy gdy kto odwa ny mi dzy
nimi wyci gn łr k , nie mógłuchwyci tej postaci, któr widzieli ani pochwyci
bicza, który ich karcił.
6 I od tego czasu wierzyli w Jezusa, e był On posłany przez Boga, aby
uwolni uci nionych i wyswobodzi tych, którzy byli zwi zani. I wejrzeli w siebie i
nie grzeszyli wi cej.
7 I ukazałsi On równie innym w miło ci i miłosierdziu i uzdrawiałich przez
dotkni cie i wyzwalał ich z r k ich ciemi ców. I wiele podobnych rzeczy
opowiadano o Nim, a wielu mówiło: "Zaprawd , przyszło Królestwo Bo e".
8 I wielu z tych, którzy umarli i zmartwychwstali, gdy Jezus zmartwychwstał,
pojawiło si i byli widziani w wi tym Mie cie przez wielu, a li odczuwali wielk
boja , podczas gdy wiatło i rado wypełniały serca sprawiedliwych.
RozdziałLXXXVII
Jezus ukazuje si swym uczniom
1 Wieczorem tego samego pierwszego dnia tygodnia, gdy uczniowie zebrali
si , a drzwi były zamkni te w obawie przed ydami, przyszedł Jezus, stan ł
w ród nich i rzekł: "Pokój wam!" Ale oni przestraszyli si i s dzili, e widzieli
jakiego ducha.
2 I przemówił do nich: "Patrzcie, to sam jestem, jakiego Mnie widzieli cie
przedtem. Duch mo e naprawd zjawia si w ciele i krwi, jak to widzicie, e Ja
je mam. Obejrzyjcie moje r ce i nogi, dotknijcie ich i przygl dajcie si ".
3 I gdy tak przemówił, pokazałim swoje r ce i swoje serce. Uradowali si tedy
uczniowie, ujrzawszy Pana.
4 Tomasz jednak, nazwany Didymus (Bli niakiem), jeden spo ród uczniów
Jego, mówiłdo nich: "Je li nie ujrz na r kach
Jego, znaku od gwo dzi i nie wło r ki mojej w bok Jego, nie uwierz ". Wtedy
Pan rzekłdo niego: "Obejrzyj moje r ce, moje serce i moje nogi; podaj mi r ce
swoje i nie b d niewierny, ale wierz cy".
5. A Tomasz odpowiedział, mówi c: "Pan mój i Bóg mój!" A Jezus mówi do
niego: "Tomaszu, e Mnie ujrzał, uwierzyłe : Błogosławieni, którzy nie
widzieli, a wierz ".
b I znowu rzekłJezus do nich: "Pokój wam! Tak jak Mnie Abba-Amma posłał,
tak Ja was posyłam". A gdy to powiedział, tchn ł na nich i rzekł: "Przyjmijcie
Ducha wi tego; gło cie Ewangeli i ogłaszajcie wszytkim narodom
Zmartwychwstanie Syna Bo ego.
7 Uczcie ich wi tego Prawa Miło ci, które przekazałem wam. Ci, którzy
wyrzekn si swych grzechów, tym b d one odpuszczone, a ci, którzy trwa
b d w nich, tym b d zatrzymane.36
8 Chrzcijcie tych, którzy wierz i ałuj , błogosławcie i nama cie ich i
składajcie czyst ofiar owoców ziemi, któr Ja ustanowiłem na pami tk moj .
9 Oto, ciało swe i krew swoj ofiarowałem na krzy u za zbawienie wiata od
grzechów przeciwko Miło ci i od krwawych ofiar i wi t przeszło ci.
10 I wy powinni cie Chleb ycia i Wino Zbawienia ofiarowa w czystym
darze z kadzidłem, jak napisano o Mnie, i wy winni cie je i pi na pami tk , e
Ja wszystkich, którzy we Mnie wierz , uwolniłem od starego niewolnictwa
waszych przodków.
11 Gdy ci uczynili Boga ze swego brzucha i ofiarowali swemu Bogu niewinne
stworzenia Ziemi zamiast swojej własnej cielesnej natury.
12 I jedli oni mi so i pili krew na własn zgub , niszczyli swoje ciała i
skracali swoje ycie, tak samo jak poganie, którzy nie znali prawdy, lub j znali i
uczynili z niej kłamstwo.
13 Tak jak Ja was posyłam, macie i wy innych posyła , aby te rzeczy czynili w
moim imieniu", i poło yłna nich swe r ce.
14 I w ten sposób jak apostołów, postanowił proroków i ewangelistów i
pasterzy, wi te kapła stwo, i poło yłr ce swe na wszystkich, których wybrali na
diakonów, na ka dego poszczegól- nego z czterokrotnych Dwunastek.
15 I ci s dla prowadzenia i kierowania tego wielkiego zboru, aby wszyscy stali
si doskonali na swoim miejscu w Jedno ci Ciała Chrystusa.
RozdziałLXXXVIII
Ósmy dzie po Zmartwychwstaniu
1 A po siedmiu dniach, gdy uczniowie Jego siedzieli w górnym pomieszczeniu,
zjawił si Jezus przy drzwiach zamkni tych, mi dzy nimi i powiedział: "Pokój
wam!" I zostałOn przez nich rozpoznany w wi tej pami ci.
2 I rzekł do nich: "Miłujcie sig wzajemnie i miłujcie wszystkie stworzenia
Bo e! Ale powiadam wam: Nie wszyscy s lud mi, chocia maj posta
ludzk . Czy ci m owie i niewiasty, którzy czyni gwałt i niesprawiedliwo i
uciemi aj innych i pr dzej powiedz kłamstwo ni prawd , stworzeni s na
podobie stwo Bo e?
3 Nie! - powiadam wam, je li si nie odrodz i nie przyjm Ducha Miło ci i
M dro ci do serc swoich. Tylko wtedy s synami i córkami Izraela, i je li z Izraela, s
Dzie mi Bo ymi. I dlatego przyszedłem na wiat, i dlatego cierpiałem z r k
grzeszników.
4 To s słowa, które mówiłem do was, gdy byłem mi dzy wami, aby wszystko
si spełniło, co napisane jest o Mnie w Zakonie Moj esza i u proroków i w
Psalmach".
5 I rzekłJezus: "Stałem po ród wiata i byłem widziany i słyszany w postaci
cielesnej i zastałem cał ludzko nasycon dzami i pijan głupot , a nie
znalazłem nikogo, kto czułby głód i pragn łby M dro ci Bo ej. Dusza moja
smuci si z doli synów i córek człowieczych; s oni bowiem lepi w sercach
swoich i głusi w duszach swoich i głosu mego nie słysz ".
6 I rozja nił im umysły, aby mogli zrozumie Pismo, i mówił im: "Tak jest
napisane i tak upodobało si Chrystusowi cierpie i zmartwychwsta dnia
trzeciego. I aby głoszona była pokuta i odpuszczenie grzechów w moim imieniu
mi dzy wszystkimi narodami, zaczynaj c w Jerozolimie. A wy jeste cie
wiadkami tych rzeczy.
7 I patrzcie, oto przesyłam wam przyrzeczenie mego Ojca-Matki, mego Ojca
jako Jedno z Matk moj , których nie znali cie na Ziemi. Ale zaprawd powiadam
wam, podobnie jak cały wiat jest zniszczony przez grzech i pró no niewiasty,
tak zostanie uratowany przez prostoduszno i prawd niewiasty, i przez was
wiat powinien by uratowany.
8 Radujcie si i triumfujcie, gdy bardziej ni wszyscy inni na Ziemi
błogosławieni jeste cie; wy bowiem, moje Dwana cie Tysi - cy, jeste cie tymi,
którzy cały wiat zbawi .
9 I znowu powiadam wam, e gdy wielki tyran i wszyscy tyrani w liczbie
siedmiu na pró no rozpocz li walk przeciwko wiatło ci, nie wiedzieli z kim i
przeciw komu walcz .
10 Gdy nie widzieli nic poza o lepiaj cym wiatłem, i gdy walczyli, jeden
przeciwko drugiemu, siły ich si wyczerpywały, i tak wszystko nadaremnie.
11 I dlatego odj łem im wier siły, aby nie mieli takiej mocy i nie trwali w swych
złych uczynkach.
12 Gdy przez spl tanie i rozwój dopełni si odkupienie wiata przez
wst pienie Ducha w materi i wzniesienie si materii do wy yn Ducha przez
wszystkie czasy".
RozdziałLXXXIX
Jezus ukazuje si nad jeziorem Genezaret
1 Potem ukazał si Jezus znowu uczniom nad Morzem Tyberiadzkim, a
ukazałsi tak; byli razem: Szymon Piotr i Tomasz
zwany Bli niakiem i Natanael z Kany Galilejskiej i Jakub i Jan i dwaj inni z
uczniów Jego.
2 Powiedziałdo nich Piotr: "Id łowi ryby". Oni rzekli mu: "Pójdziemy i my z
tob ". Wyszli wi c i natychmiast wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A
kiedy nadszedłranek, stan łJezus na brzegu, ale uczniowie nie wiedzieli, e to
byłJezus.
3 Rzekłim tedy Jezus: "Dzieci, czy macie co do zjedzenia?" Odpowiedzieli Mu:
"Nie, Panie, nie dosy dla wszystkich. Tylko mamy bochenek chleba, troch oliwy
i par suszonych owoców". Odpowiedziałim: "To dosy . Chod cie i jedzcie!"
4 I pobłogosławił ich i jedli i nasyceni byli. A był tam dzban wody, i
pobłogosławiłgo podobnie, a oto stałsi owocem winoro li.
5 I dziwili si i rzekli: "To jest Pan". A aden z uczniów
odwa yłsi zapyta : "Kim jeste ?" Gdy wiedzieli, e byłto Pan. 6
Byłto wi c szósty raz, e Jezus ukazałsi swym uczniom, po
swoim zmartwychwstaniu. Gdy Go wi c ujrzeli, rzekłJezus do Szymona Piotra,
syna Donasza: "Miłujesz Mi wi cej ni eli ci?" RzekłMu: "Tak, Panie! Ty wiesz,
e Ci miłuj ". Rzecze mu: "Pa baranki moje!" Rzecze mu znowu po raz drugi:
"Szymonie Piotrze, synu Jonasza, miłujesz Mi ?" Rzecze Mu: "Tak, Panie, Ty
wiesz, e Ci miłuj ". Rzekłmu: "Pa owce moje!"
7 Rzecze mu po raz trzeci: "Szymonie Piotrze, synu Donasza, miłujesz Mi ?"
Zasmuciłsi Piotr, e mu po raz trzeci powiedział: Miłujesz Mi ? I odpowiedział
Mu: "Panie! ty wszystko wiesz, Ty wiesz, e Ci miłuj ".
8 Rzecze mu: "Pa trzod moj . Zaprawd , zaprawd powiadam ci: Ty jeste
skał pochodz c z du ej skały i na tej skale zbuduj Ko ciółmój, a ciebie chc
wywy szy spo ród tej Dwunastki na mego namiestnika na Ziemi, do centrum
jedno ci Dwunastki, a inny zostanie powołany i wybrany, aby wypełni twoje
miejsce w Dwunastce, a ty masz by sług sług i pa moje barany, moje baranki
i moje owce.
9 I powstanie jeszcze jeden i b dzie uczył wielu rzeczy, których ju was
uczyłem i rozpowszechni Ewangeli mi dzy poganami z wielk gorliwo ci . Ale
klucze Królestwa niebieskiego dam tym,
którzy pójd za tob w moim Duchu i moim prawom b d posłuszni.
10 I znowu mówi ci: Gdy byłmłody, sam si przepasywałe i chodziłe , dok d
chciałe , lecz gdy si zestarzejesz, wyci gniesz r k swoj , a kto inny ci
przepasze i poprowadzi ci , dok d nie chcesz". A to powiedział, aby
wytłumaczy , jak mierci uwielbi Boga.
11 A to powiedziawszy, rzekłdo niego: "Pójd za mn !" A Piotr, obróciwszy si ,
ujrzał ucznia, którego miłował Jezus. Gdy Piotr go zobaczył, rzekł do Jezusa:
"Panie, a co ten ma robi ?" Jezus mu odpowiedział: "Tak chc , aby ten pozostał,
a przyjd , co ci do tego? Ty chod za Mn !"
12 Wi c rozeszła si w ród braci wie , e ucze ów nie umrze. Wszak e
Jezus nie powiedziałdo niego: e nie umrze, lecz: "Tak chc , aby ten pozostał,
a przyjd , co ci do tego?"
RozdziałXC
Có jest prawda?
1 I znowu Dwunastka zebrana była w cieniu palm, a jeden z nich, Tomasz,
powiedziałdo pozostałych: "Có jest prawda? Gdy te same rzeczy ukazuj si
ró nym umysłom, a nawet temu samemu umysłowi o ró nych porach jako ró ne.
Có wi c jest prawda?"
2 I gdy tak mówili, ukazałsi Jezus po ród nic
"Jedyna i wieczna prawda jest tylko w Bogu; albowiem nikt nie wie
tego, co Bóg wie, który jest Wszystkim we wszystkim. Ludziom
prawda mo e by odsłoni ta stosownie do ich zdolno ci, aby j ,.
,
zrozumie i poj c.
3 Jedna prawda ma wiele stron i ka dy widzi jedn stron , ka dy inn , a
niektórzy widz wi cej ni jedn , tak jak jest im dane.
4 Patrzcie na ten kryształ: Tak jak wiatło ujawnia si w dwunastu płaszczyznach,
a nawet czterokro dwana cie, a ka da powierzchnia odbija jeden promie
wiatła i ogl da si jedn powierzchni , a kto inny inn - jednak e jest to jeden
kryształi jedno wiatło, które odbija si we wszystkich.
5 ~ I patrzcie, gdy wspina si kto na gór i osi gn łwierzchołek, wtedy mówi:
To jest wierzchołek góry, wspinajmy si na niego, a gdy oni osi gn t wysoko ,
patrzcie, widz inn ponad t , a dojd do takiej wysoko ci, z której nie mo na
innej zobaczy , je li j mog osi gn .
I tak jest z prawd . Jam jest Prawda, Droga i ycie i dałem wam prawd ,
któr otrzymałem z góry. I co widziane i przyj te jest przez jednego, nie jest
widziane ani przyj te przez drugiego. Co wydaje si prawd jednemu, nie wydaje
si prawd innym. Ci, którzy s w dole w dolinie, nie widz tego, co widz ci,
którzy stoj na górze.
7 Jednak e dla wszystkich prawd jest to, co jednostka rozumem obj
mo e, i tak długo, a objawi si jej wy sza prawda; duszy za , która mo e
przyj wi cej wiatła, dane b dzie wi cej wiatła. Dlatego nie pot piajcie innych,
aby cie sami nie zostali pot pieni.
8 Je li przestrzega b dziecie wi tego Prawa Miło ci, które wam dałem,
coraz wi cej prawdy zostanie wam odsłoni te, a Duch Prawdy, który przychodzi z
góry, b dzie was prowadził, i je li nawet po licznych bł dzeniach, do całej
prawdy, tak jak ognista chmura prowadziła dzieci Izraela przez pustyni .
9 ~ B d cie wierni wiatłu, które macie, a wy sze wiatło b dzie wam
dane. Szukajcie wi cej wiatła, a b dziecie yli w wiatło ci. Nie spocznijcie, a
znajdziecie.
10 Bóg daje wam wszystkim prawd , podobn do drabiny z licznymi
szczeblami, do wyzwolenia i udoskonalenia duszy, a prawd dzisiejsz
opu cicie dla wy szej prawdy jutra. Starajcie si o doskonało .
11 Ci, którzy przestrzegaj wi tego Prawa, które dałem, uratuj swoje dusze,
niezale nie od tego, jak ró nie widz prawd , któr im dałem.
12 Wielu b dzie do Mnie mówi : Panie, Panie, byli my pilni w Twojej prawdzie.
Ja jednak odpowiem im: Nie, tylko aby inni j widzieli, tak jak wy j widzicie i
adn inn prawd . Wiara bez miłosierdzia jest martwa. Miło jest
spełnieniem prawa.
13 Jak ma wiara, któr otrzymali, przynie korzy ci tym, którzy wykonuj j w
niesprawiedliwo ci? Ci, którzy maj miło , maj wszystko, a bez miło ci nie ma
nic, co miałoby warto . Ka cie trzyma wszystkim, co jako prawd w miło ci
uznaj , wiedz c, e tam, gdzie nie ma miło ci, prawda jest martw liter bez
warto ci.
14 Pozostaje Dobro , Prawda i Pi kno; ale najwi ksz z nich jest dobro . Je li
kto nienawidziłbrata swego i miałtwarde serce wobec stworze r ki Boga, jak
mog ci, których oczy s lepe a serca zakamieniałe dla stworzenia Bo ego,
widzie prawd dla swego dobra?
15 Tak jak otrzymałem prawd , dałem j wam. Niech ka dy j odbiera według
swego wiatła i swej zdolno ci zrozumienia jej, nie prze ladujcie tych, którzy
otrzymała j według innego tłumaczenia.
16 Albowiem prawda jest Moc Boga i ona w ko cu zapanuje nad
wszystkimi bł dami. Jednak e wi te Prawo, które dałem, jest dla wszystkich
jednakowe i sprawiedliwe i dobre. Przestrzegajcie go wszyscy dla zbawienia
swych dusz".
RozdziałXCI
Porz dek Królestwa Bo ego (Cz I)
1 Po zmartwychwstaniu Jezus przebywałdziewi dziesi t dni z Mari , matk
swoj , i Mari Magdalen , która nama ciła ciało Jego, i Mari Kleofasow i z
Dwunastk i ich uczniami i nauczałich i odpowiadałna ich pytania o Królestwie
Bo ym.
2 I gdy siedzieli przy wieczerzy, był ju bowiem wieczór, zapytała Go Maria
Magdalena i rzekła: : "Mistrzu, czy zechcesz nam teraz wyja ni porz dek w
Królestwie Bo ym?"
3 Odpowiadaj c, Jezus rzekł: "Zaprawd mówi ci, Mario, i ka demu swemu
uczniowi, e Królestwo Bo e jest wewn trz was. Lecz przyjdzie czas, e to, co
jest wewn trz, b dzie objawione dla zbawienia wiata.
4 Porz dek jest dobry i po yteczny; nad wszystkimi rzeczami jest miło .
Miłujcie si wzajemnie i wszystkie stworzenia i po tym wszyscy ludzie poznaj , e
jeste cie moimi uczniami".
5 I zapytałGo jeden, mówi c: "Mistrzu, czy chcesz, aby dzieci zostały przyj te
do społeczno ci w ten sam sposób przez obrzezanie, jak nakazał Moj esz?" I
Jezus odpowiedział: "Dla tych, którzy s w Chrystusie, nie ma adnego
obrzezania ani przelewu krwi.
6 Przynie cie dziecko po o miu dniach przed Ojca-Matk , który jest w niebie, z
dzi kczynieniem i modlitw i nadajcie mu imi przez rodziców i niech duchowni
polej czyst wod głow , tak jak napisano u proroków, i niech rodzice
przestrzegaj , aby było wychowane w prawo ci i nie jadło ani mi sa i nie piło
mocnych napojów, ani raniło adnego stworzenia, które Bóg oddał
człowiekowi pod opiek ".
7 A inny rzekłdo Niego: "Mistrzu, co chcesz, aby one robiły, gdy dorosn ?" I
Jezus rzekł: "Po siedmiu latach lub gdy zaczn odró nia dobre od złego i
uczy si szuka dobrego, dopu cie im przychodzi do Mnie i otrzyma
błogosławie stwo z r ki duchownego albo anioła zboru, z dzi kczynieniem i
modlitw , i upomnijcie je, aby powstrzymywały si od mi sa i mocnych
napojów i od polowania na niewinne stworzenia Bo e; czy one mniej znacz
ni konie albo owce, albowiem to jest przeciwne naturze?"
8 I znowu przemówiłjeden: "Je li przyjdzie do nas kto , kto spo ywa mi so i
pije mocne napoje, czy mamy go przyj ?" I rzekł mu Jezus: "Ka cie tym
pozosta na podwórzu, a si oczyszcz od du ego zła; ale dopóki tego nie
zrozumiej i nie oka alu, nie s zdolni wej w wi ksze misteria.
9 A inni zapytali Go, mówi c: "Kiedy chcesz, aby przyj li chrzest?" A Jezus
odpowiedział: "Po nast pnych siedniu latach lub je li znaj nauk i nauczyli si
czyni dobro, i własnymi r kami pracowa i uzyskali sił , przez któr mog y , i
potrafi na prostej drodze i mocnym krokiem. Wtedy powinni prosi o
po wi cenie i dajcie ich bada przez anioła lub prezbitera zboru i zobacz , czy s
oni godni i niechaj dzi kuj i modl si i zanurz ich w oczyszczaj cej wodzie,
aby wznie li si do nowego ycia i wyznawali Boga jako swego Ojca-Matk i
chwal , aby przestrzegali wi te Prawo, i stali z dala od złego tego wiata".
10 I znowu inny zapytał Go: "Mistrzu, a o jakim czasie maj otrzyma
namaszczenie?" A Jezus odpowiedział: "Je li osi gn wiek dojrzało ci i odkryli w
sobie siedem ró nych darów Ducha, wtedy anioł powinien za nich si modli i
dzi kowa i opiecz towa piecz ci umocnienia. Dobrze b dzie, je li w ka dym
stopniu siedem lat próbie poddani b d . Jednak e ka dy powinien otrzyma
je według swego wzrostu w miło ci i w m dro ci Bo ej".
RozdziałXCII
Porz dek Królestwa Bo ego (Cz II)
1 A inny zapytał Go, mówi c: "Mistrzu, czy chcesz, aby mi dzy nami
zawierane były mał e stwa jak mi dzy narodami Ziemi?" A Jezus odpowiadaj c,
rzekł: "U niektórych jest zwyczaj, e jedna niewiasta pobiera si z kilku
m czyznami, którzy do niej mówi : B d nasz on i zabierz nasz skaz .
Mi dzy innymi jest znowu zwyczaj, e jeden m czyzna eni si z kilku
niewiastami, które do mówi : B d naszym m em i usu nasz skaz ; gdy te,
które kochaj , czuj , e jest skaz nie by kochanymi:
2 Wam jednakowo ; moi uczniowie, pragn wskaza zasad doskonalsz ; a t
jest, e mał e stwo mi dzy m czyzn i niewiast winno by zł czeniem w
prawdziwej miło ci i przychylno ci i pełnej wolno ci i to tak długo, jak długo trwa
miło i ycie. Patrzcie, aby oboje byli w pełni zdrowia, miłuj c si prawdziwie,
yj c w czysto- ci, nie za dla wiatowych korzy ci, i potem powinni wobec
wiadków przysi c sobie wierno .
3 Potem, gdy nadejdzie czas, ka cie aniołowi albo prez- biterowi modli si i
dzi kowa i zwi za szkarłatnoczerwonym sznurem, je li chcecie, i koronowa
ich i oprowadza trzykrotnie wokółołtarza. i ka cie im je z jednego chleba i pi
z jednego kubka. Potem gdy trzyma ich r ce, powinien tak mówi : B d cie dwoje
w jednym, niech błogosławione b dzie to wi te poł czenie. Co Bóg zł czył, nikt
nie powinien rozł cza tak długo, jak ycie i miło trwaj .
4 Je eli zrodz dzieci, niech chowaj je z rozwag i rozs d- kiem, zgodnie z
przeznaczeniem. Tym za , którzy pragn doskona- ło ci i ta jest im dana,
powiadam: niechaj b d jako aniołowie Bo y w niebiesiech, którzy ani si nie
pobieraj , ani si eni , ani nie maj dzieci, ani nie troszcz si o dzie
jutrzejszy, lecz s wolni od wszelkich wi zów, tak jak Ja, i utrzymuj Moc Bo w
sobie i pomna aj j dla swego urz du i dla sztuki leczenia, tak jak Ja to
uczyniłem. Jednak wi kszo nie zrozumie tych słów, tylko ci, którym jest dane.
5 I zapytałGo jeden, mówi c: "Mistrzu, w jaki sposób mamy składa wi t
Ofiar ?" A Jezus odpowiadaj c, rzekł: "Ofiar , któr Bóg potajemnie kocha, jest
czyste serce. Jednak na pami tk i dla nabo e stwa ofiarujcie niekwaszony
chleb, wino zmieszane z wod , olej i kadzidło. Je li zbierzecie si w jednym
miejscu, aby zło y wi t Ofiar , i pali lampy, uwa ajcie, aby ten który składa
Ofiar , anioł zboru czy prezbiter, miał czyste r ce i serce i niech we mie z
ofiarowanych darów - niekwaszony chleb, rozwodnione wino i kadzidło.
6 I niech dzi kuje za wszystko i błogosławi i wzywa Ojca-Matk w niebiesiech,
aby zesłałswego Ducha wi tego, aby zszedłna nie i uczyniłz nich Ciało i Krew
Wieczystego, które ci gle s łamane i przelewane za wszystkich.
7 I niech podniesie je ku niebu i modli si za wszystkich, za tych, którzy
wyprzedzili, za tych, którzy yj i za tych, którzy przyjd . Tak jak uczyłem was,
módlcie si i wy i niech przełamie chleb i kawałek niech wło y do kubka i potem
niech błogosławi wi ty zwi zek, a potem niech rozdzieli je wiernym i przy tym
niech w ten sposób mówi: To jest Ciało Chrystusa, Substancja Boga. To jest
Krew Chrystusa, ycie Boga (ci gle łamane i przelewane za was i za wszystkich)
do ywota wiecznego. I tak jak widzieli cie, jak Ja robiłem, czy cie równie w
duchu miło ci; albowiem Słowa te, które do was mówi , s Duchem i ywotem".
RozdziałXCIII
Porz dek Królestwa Bo ego (Cz III)
1 A inny przemówił: "Mistrzu, je li kto popełnił grzech, czy mo e człowiek
odpu ci jego grzech, czy nie?" A Jezus powiedział: "Bóg odpuszcza wszystkie
grzechy tym, którzy ałuj za nie: jednak e to, co zasieli cie, b dziecie
zbiera . Ani Bóg, ani człowiek nie mo e, tym którzy nie ałuj i nie porzuca j
swych grzechów, odpu ci grzechów, tak samo jak nie mo e powstrzyma
grzechów, tych którzy je porzucaj . Jednak e je li kto jest w Duchu i jasno
widzi, e kto ałuje swoich grzechów i je porzuca, ten mo e zaprawd
ałuj cemu grzesznikowi rzec: Odpuszczone s ci grzechy twoje; albowiem
wszystkie grzechy b d odpuszczone przez skruch i pokut , a ci, którzy si ich
wyrzekaj , b d od nich uwolnieni, ci za , którzy pozostawa b d w grzechach,
pozostan z nimi zwi zani.
2 Jednak e owoce grzechu musz przez jaki czas trwa , jak bowiem
posieli cie, tak b dziecie gli. Bóg nie da si z Siebie
na miewa , a kto sieje w ciele, zbiera b dzie zniszczenie, ale ci, którzy siej w
duchu, b d ywot wieczny. Je li za kto porzuci grzechy swe i wyzna je,
winien prezbiter mu w ten sposób powiedzie : Niech Bóg ci przebaczy twoje
grzechy i niech ci prowadzi do ywota wiecznego. Wszystkie grzechy przeciw
Bogu odpuszcza Bóg, a wszystkie grzechy przeciwko ludziom odpuszcz
ludzie".
3 A inny zapytał Go, mówi c: "Je li kto z nas b dzie chory, czy b dziemy
mieli sił , aby go uzdrowi ?" A Jezus odpowiedział: "Siła ta pochodzi z
doskonałej czysto ci i z wiary. Kto z Boga si narodził, zatrzymuje swe nasienie
w sobie.
4 Je li jednak kilku z was zachoruje, po lijcie po prezbitera, aby ich nama cił
oliw w imieniu Pana, a modlitwa wiary, wypływ mocy podniesie ich głosem
dzi kczynienia, je li nie uciska ich grzech z tego ycia lub minionego".
5 A inny zapytałGo, mówi c: "Mistrzu, jak ma by uporz dkowany wi ty zbór
i kto ma w nim panowa ?" OdpowiedziałJezus: "Gdy uczniowie moi zbior si w
moim imieniu, niech wybior spo ród siebie wiernych i wierz cych m ów i
niewiast, którzy czasowo b d przewodnikami i doradcami, którzy troszczy si
b d o potrzeby biednych i o tych, którzy nie mog pracowa i niech ci dbaj o
porz dek dóbr Ko cioła i pomagaj przy ofiarach i niech oni wraz z
pomocnikami b d waszymi diakonami.
6 A je li dali dowody swej słu by, nale y wybiera spo ród nich takich, którzy
posiadaj duchowe zdolno ci kierowania b d przepowiadania czy wygłaszania
kaza , nauczania czy te leczenia, na nich nale y budowa trzod , wnosi ofiary
i wi towa misteria boskie i niech ci b d waszymi prezbiterami i ich
pomocnikami.
7 A z tych, którzy na swym stanowisku dobrze słu yli, ma by wybrany jeden,
który wydaje sig najbardziej godny i niech stoi nad wszystkimi i on ma by
waszym aniołem. Anioł za powinien wyznaczy diakonów i po wi ci
prezbiterów i nama ci oraz r ce na nich poło y i dmuchn , aby Duch wi ty
na nich spłyn łdla słu by, do której s powołani. Anioła za powinien nama ci i
po wi ci kto z wy szego kierownictwa, jeden z najwy szej Rady.
8 Tak jak posłałem apostołów i proroków, posyłam równie ewangelistów i
pasterzy - czterdzie ci osiem kolumn tabernakulum - abym przez
kierownictwo czterech zbudowałi udoskonaliłswój zbór, a ci powinni zasiada w
wi tym zgromadzeniu w Jerozolimie, ka dy ze swym pomocnikiem i diakonem,
a im wszystkie rozproszone zgromadzenia powinny składa sprawozdania o
wszystkich sprawach dla utrzymania zboru. I tak jak przychodzi wiatło, powinni
oni panowa w moim wi tym zborze i prowadzi i wznosi i naucza . Powinni
otrzymywa wiatło od wszystkich i wszystkim winni dawa wi cej wiatła.
9 I nie zapomnijcie w waszych modlitwach i wezwaniach, pro bach i
dzi kczynieniach ofiarowa kadzidło, tak jak jest napisane u ostatniego proroka:
Od wschodu sło ca a do jego zachodu ma by w moim imieniu na wszystkich
miejscach jako czysta ofiara palone kadzidło; albowiem imi moje ma by
wielkie mi dzy poganami.
10 Zaprawd powiadam wam, kadzidło jest przypomnieniem przyczynnej
modlitwy wi tych w ukryciu, które nie mog by wypowiadane".
RozdziałXCIV
Porz dek w Królestwie Bo ym (Cz IV)
1 I inny pytaj c, rzekł: "Mistrzu, jak yczysz Sobie, aby my grzebali naszych
zmarłych?" Jezus odpowiedział: "Szukajcie rady diakonów w tej sprawie; bo to
dotyczy wył cznie ciała. Zaprawd powiadam wami nie ma mierci dla tych,
którzy wierz w ywot przyszły. To co uwa acie za mier , jest bram do
ywota, a grób
jest furtk do zmartwychwstania dla tych, którzy wierz i słuchaj . Nie smu cie
si i nie płaczcie po tych, którzy was opu cili, lecz radujcie si raczej ich
wej ciem do ywota.
2 Tak jak wszystkie stworzenia przychodz z niewidzialnego na ten wiat, tak
potem wracaj do niewidzialnego i b d tak wracali a stan si całkowicie
oczyszczeni. Oddajcie ciała tych, którzy odeszli, elementom, a Ojciec-Matka,
który odnawia wszystko, poleci aniołom zaj si nimi i niech prezbiterzy modl
si , aby ich ciała mogły w spokoju spoczywa , a ich dusze obudziły si do
radosnego zmartwychwstania.
3 Jest bowiem zmartwychwstanie z ciała i zmartwychwstanie w ciele. Jak
ycie wychodzi z ciała, tak samo to ycie wst puje w ciało. Módlcie si za
tych, którzy ju odeszli i za tych, którzy jeszcze yj i za tych, którzy przyjd ;
wszyscy bowiem tworz rodzin w Bogu. W Bogu yj , poruszaj si i maj
swoje istnienie.
4 Ciało, które zło ycie do grobu lub które ogie spala, nie jest ciałem,
które kiedy b dzie; ci bowiem, którzy przyjd , inne otrzymaj ciała, mo e
nawet własne, a co w swoim yciu posiali, to w nast pnym b d .
Błogosławieni, którzy znosili niesprawiedliwo w tym ~ yciu; albowiem oni
zaznaj wi kszej rado ci w przyszłym. Błogosławieni, którzy czynili
sprawiedliwo w tym yciu; albowiem oni otrzymaj koron ywota".
5 I znowu zapytałGo inny, mówi c: "Mistrzu, według prawa Moj esz ubierał
kapłanów w pi kne szaty dla ich słu by w wi tyni. Czy mamy tych, którym
powierzamy wi te czynno ci, jakich nas nauczyłe , równie tak ubiera ?" A
Jezus odpowiedział: "Białe płótno lniane jest prawo ci wi tych; zaprawd
jednak przyjdzie czas, gdy Syjon b dzie opuszczony; a gdy minie czas ałoby,
zmartwychwstanie i wło y swe pi kne szaty, tak jak jest napisane.
6 Szukajcie najpierw dróg prawo ci; a wszystkie te rzeczy b d wam dodane.
Szukajcie we wszystkich sprawach prostoty i nie dawajcie sposobno ci do
pró nej sławy. Starajcie si najpierw przyodzia w miłosierdzie i w szat
zbawienia i w płaszcz prawo ci.
7 Jaka byłaby korzy , je li ich nie macie? B dziecie jak d wi k kruszcu i
d wi k cymbałów, je li nie macie miło ci. Szukajcie prawo ci, miło ci i pokoju, a
wszystkie rzeczy pi kna b d wam dodane".
8 A jeszcze inny zapytał Go i powiedział: "Mistrzu, ilu bogatych i pot nych
wejdzie do ywota i poł czy si z nami, którzy jeste my biedni i pogardzani? Jak
mamy prowadzi dzieło Bo e przez odrodzenie ludzko ci?" I rzekłJezus: "To jest
równie sprawa diakonów zboru ł cznie ze starszymi.
9 Jednak je li moi uczniowie zbior si w wieczór sabatu lub rankiem
pierwszego dnia tygodnia, niech ka dy ofiaruje po groszu, i niech b dzie to tylko
cz stk ich maj tku, jaki Bóg im dał, i połó cie je w skrzyni dla utrzymania zboru i
słu by i ich pracy. Albowiem powiadam wam: Bardziej błogosławion rzecz
jest dawa ani eli bra .
10 Tak maj by dokonane wszystkie sprawy odpowiednio według porz dku. A
reszt uporz dkuje Duch, który wychodzi od Ojca-Matki w niebiesiech.
Pouczyłem was o pierwszych regułach i patrzcie, jestem z wami zawsze a do
ko ca wieków".
RozdziałXCV
Wniebowst pienie
1 I potem, gdy Chrystus ukazał si swym uczniom ywy i sp dził
dziewi dziesi t dni z nimi i pouczałich i mówiłz nimi o Królestwie Bo ym i o
rzeczach, które dotyczyły Królestwa Bo ego i wykonał te rzeczy, które miał
zrobi , poprowadził Dwunastk z Mari Magdalen i Józefem, swym ojcem, i
Mari , matk swoj i inne wi te niewiasty do Betanii na gór , która nazywa si
Oliwn , któr im wskazał.
2 I gdy Go tak widzieli, jak stałw ród nich, czcili Go; jednak niektórzy w tpili. A
Jezus rzekł do nich: "Oto wybrałem was spo ród ludzi i dałem wam Prawo i
Słowo Prawdy.
3 Ustanowiłem was wiatłem wiata i jako miasto, które nie mo e by ukryte.
Jednak e przyjdzie czas, gdy ciemno okryje
Ziemi , a wielka ciemno opanuje naród, i wrogowie prawdy i prawo ci
b d panowa w moim imieniu i urz dz królestwo tego wiata i ujarzmi
narody i skusz wroga do blu nierstwa, stawiaj c w miejsce moich nauk
pogl dy ludzi i w moim imieniu b d uczy , czego nie uczyłem i przez swe
tradycje zaciemni to, czego nauczałem.
4 Jednak e b d cie dobrej my li; przyjdzie bowiem czas, gdy prawda, któr
oni ukryli objawi si i za wieci wiatło i zniknie ciemno i prawdziwe Królestwo
zostanie ustanowione, które b dzie na wiecie, ale nie z tego wiata, a słowo
prawo ci i miło ci b dzie si rozchodzi z o rodka wi tego miasta na górze
Syjon, a góra która znajduje si w Egipcie, b dzie uznana jako ołtarz na
wiadectwo Pana.
5 A teraz id do mego i waszego Ojca-Matki, do mego i waszego Boga.
Jednak e wy pozosta cie w Jerozolimie i trwajcie w modlitwie i po siedmiu
dniach otrzymacie moc z wysoko ci i spełni si obietnica Ducha wi tego, a wy
wyjdziecie z Jerozolimy do wszystkich plemion Izraela i do najdalszych cz ci
Ziemi".
6 I gdy to powiedział, podniósłswe czyste i wi te r ce i błogosławiłich. I gdy
ich błogosławił, został od nich oddzielony i obłok, który ja niał jak sło ce,
zabrał Go sprzed ich oczu. I podczas gdy wznosiłsi , niektórzy trzymali Go za
nogi, inni modlili si do Niego i padli twarz do ziemi.
7 I gdy patrzyli za Nim w niebo, zjawiło si przed nimi dwóch m ów ubranych
w białe szaty, którzy rzekli: "M owie izraelscy, czemu stoicie, patrz c w niebo?
Ten Jezus, który przed wami wst pił do nieba, powróci na Ziemi z obłoku,
tak jak widzieli cie Go wst puj cego do nieba."
8 Potem wrócili si do Jerozolimy od Góry Oliwnej, która jest w pobli u
Jerozolimy w odległo ci drogi sabatniej. I gdy wrócili, stwierdzili nieobecno
Marii Magdaleny, a szukaj c, nie znale li jej. A niektórzy z uczniów mówili:
"Mistrz zabrałj ze Sob ". I byli wszyscy z tego powodu zdziwieni i zamy leni w
sobie.
9 A był to rodek lata, gdy Jezus odszedł do nieba i nie osi gn ł jeszcze
pi dziesi ciu lat; konieczne bowiem było, aby siedem razy siedem lat
dokonało si w Jego yciu.
10 Aby stał si doskonały przez wycierpienie wszelkich do wiadcze i stał si
przykładem dla wszystkich, dla dzieci jak i rodziców, dla onatych i wolnych,
młodych i starych, dla wszystkich czasów i we wszystkich sytuacjach ziemskiego
ycia.
RozdziałXCVI
Wylanie Ducha wi tego
1 I gdy uczniowie po zej ciu z góry zebrali si w górnym pomieszczeniu,
wszyscy zjednoczyli si dla wspólnej modlitwy i ofiary błagalnej, a liczba ich
wynosiła około sto dwadzie cia.
2 I wstał tego dnia Jakub i rzekł: "M owie i bracia, wiecie o tym, jak Pan,
zanim nas opu cił, wybrałPiotra, aby przewodziłnam i czuwałw Jego imieniu; a
je li zajdzie potrzeba, jeden spo ród tych, którzy razem z nami byli i wiadkami
Jego zmartwychwstania, wybrany zostałi zaj łjego miejsce.
3 I wybrali oni dwóch: Barabasza i Mateusza., i modlili si i mówili: "O Bo e,
który znasz serca wszystkich ludzi, wska nam, którego z tych dwóch wybrałe ,
aby brałudziałw apostolstwie, z którego wywy szyłe Swego sług , Piotra, aby
byłnaszym przewodnikiem" .
4 I oddali swoje głosy i padł los na Mateusza, i Dwunastu przyj ło go, i stał
si apostołem.
5 Potem Jan i Jakub zwolnili Piotra ze swego grona przez poło enie r k, aby
stałsi ich przewodnikiem w imieniu Pana, i rzekli: "Bracie, b d jak obrobiony
kamie o sze ciu powierzchniach, ty; Piotrze, jeste Petra, która nosi
wiadectwo prawdy na ka dej stronie".
6 I apostołowie otrzymali laski, aby kierowa ich krokami na drodze prawdy, i
korony sławy jednocze nie, a prorocy płon ce lampy, aby rzuca wiatło na
drog , i naczynia kadzidlane;
a ewangeli ci - ksi g i wi te prawa, aby przypomina ludowi pierwsze
podstawowe tezy, a pasterze otrzymali kielich i talerz, aby karmi i od ywia
trzod .
7 Jednak e nikt nie otrzymał czego , czego nie otrzymaliby i inni; gdy
wszyscy stanowili stan duchowny pod przewodem Chrystusa jako swego Mistrza
i najwy szego kapłana w wi tyni Bo ej; a diakoni otrzymali kosze, aby mogli tam
wło y wszystkie przedmioty potrzebne dla wi tej Ofiary. A liczba ich wynosiła
120, i przewodziłim Piotr.
8 I kiedy wypełnił si trzeci dzie , wszyscy byli jednomy lnie w tym samym
miejscu, i gdy modlili si , dałsi słysze d wi k z nieba jakby szum pot nego
wiatru i pomieszczenie, w którym byli zgromadzeni, zostało wstrz ni te i
wypełniłcały dom.
9 I ukazały si im rozdzielone j zyki jak ogniste płomienie i unosiły si nad
głow ka dego z nich. I wszyscy byli napełnieni Duchem wi tym i pocz li mówi
ró nymi j zykami, tak jak Duch im dawałwymawia . Wtedy wstałPiotr i pocz ł
głosi Prawo Chrystusa tłumom ludu ze wszystkich krajów i j zyków, które
zgromadziły si według poda o tym, co słyszano i widziano, i ka dy słyszał
słowo w swym własnym j zyku, z którym si narodził.
10 A spo ród tych, którzy si przysłuchiwali, było zgromadzonych w tym dniu
trzy tysi ce dusz w zborze i otrzymali oni wi te Prawo, ałowali swych
grzechów i zostali ochrzczeni i wiedli swe ycie w apostolskim braterstwie, w
ofierze i w modlitwach ustawicznych.
11 A ci, którzy wierzyli, opu cili cały swój maj tek i mieli wszystko wspólne i yli
razem w tym e miejscu i okazywali miło i dobro Bo swym braciom i
siostrom i wszystkim stworzeniom i pracowali własnymi r kami dla wspólnego
dobra.
12 I z tych powołano dwunastu, aby byli prorokami i dwunastu ewangelistów i
dwunastu pasterzy i ich pomocników i diakonów tej wspólnoty i było ich razem stu
dwudziestu. I tak powstało tabernakulum Dawida wypełnione ywymi lud mi
pełnymi dobroci, jak wskazałim ich Mistrz.
13 A zborowi w Jerozolimie jako przewodnik i aniołdany byłJakub,37 brat Pana,
i do tego dwudziestu czterech duchownych w poczwórnym urz dzie i tak e
diakoni i ich pomocnicy.
A po sze ciu dniach zeszło si wiele osób, i przyszło sze tysi cy m ów i
niewiast, którzy otrzymali wi te Prawo Miło ci i przyj li oni Słowo z rado ci .
14 I gdy w Dniu Pana, po tym gdy min ł sabat, zebrali si i składali wi t
Ofiar , zabrakło Marii i Józefa, rodziców Jezusa. Szukali ich, ale ich nie znale li.
15 I niektórzy spo ród nich mówili: "Z pewno ci zabrał ich Pan, tak jak
Magdalen ". I przepełniła ich boja i piewali chwał Bogu.
16 I zszedłDuch Bo y na apostołów i proroków mi dzy nimi, a przypominaj c
sobie, czego ich Pan uczył, wyznawali i chwalili Boga jednogło nie i mówili:
17 "Wierzymy w Jednego Boga: Wiecznego, Tajne ródło, Wieczystego Ojca-
Matk , od którego wszystko pochodzi, widzialne i niewidzialne. Wszystko we
wszystkim przez wszystko i wokółwszystkiego. wi ta Dwójca, w której wszystko
istnieje, co było, jest i b dzie.
18 Wierzymy w Jednego Pana, nasz Pani , doskonałego wi tego Chrystusa:
Bóg z Boga, wiatło ze wiatła zrodzone. Nasz Pan, Ojciec, Oblubieniec i Syn.
Nasza Pani, Matka, Oblubienica i Córka. Podwójna Trójjedno . Trzy postacie w
jednym, niepodzielnym istnieniu. e Bóg objawia si jako Ojciec, Oblubieniec i
Syn i e ka da dusza stanie si doskonała jako Matka, Oblubienica. i Córka
Boga.
19 A to przez wst pienie duszy w Ducha i zej cie Ducha w dusz . Duch
przychodzi z nieba i staje si ciałem przez wieczn , błogosławion Pann , w
Jezusie-Marii i ka dym Chrystusie Boga, i narodził si , nauczał drogi ywota, i
cierpiałpod panami wiata i zostałukrzy owany i pogrzebiony i zst piłdo piekieł.
I zmartwychwstanie i wst pi do wspaniało ci, sk d wszystkim dawa b dzie
wiatło i ycie.
20 Wierzymy w siedmiokrotnego Ducha Boga, Dawc ycia, który pochodzi ze
wi tej Dwójcy, który przechodzi przez
Jezusa-Mari i wszystkich, którzy s wierni wewn trznemu wiatłu; który mieszka
w zborze, w Izraelu, wybrany przez Boga; który ustawicznie przychodzi na wiat i
o wietla ka d dusz , która szuka; który daje Prawo, które s dzi ywych i
umarłych; który przemawia przez proroków wszystkich czasów i krajów.
21 Wierzymy w wi t , powszechn i zwiastowan Społeczno : wiadka
wszelkiej prawdy, Dawczyni i Utrzymuj c prawd . Zrodzon z Ducha i Ognia
Boga; ywion wodami, nasionami i owocami ziemi. Przez Ducha ycia, ich
dwana cie ksi g i sakramenty, ich wi te Słowa i czyny wybra ców zł czona - i
mistyczne poł czenie i godzi ludzko z Bogiem, co nas uczyni udziałowcami
Boskiego ycia i Istoty, wiadcz c o tym wi tymi symbolami.
22 I oczekujemy powrotu wszystkoobejmuj cego Chrystusa i Królestwa
Bo ego, w którym mieszka Sprawiedliwo . I wi te Miasto, które ma dwana cie
bram. W nim znajduje si wi tynia i ołtarz Boga. Sk d trzy Zakony w
poczwórnym urz dzie wychodz , aby naucza całej prawdy i składa codzienn
Ofiar Dzi kczynienia.
23 I tak wewn trz jak i na zewn trz. W wielkim i małym. W górze i na dole, jak
w niebie tak i na Ziemi. Wierzymy w oczyszczenie duszy przez wiele narodzin
i do wiadcze , w zmartwychwstanie umarłych, w ycie wieczne wszystkich
sprawiedliwych, w wieczno i spokój w Bogu na zawsze. - Amen".
24 I gdy wznosiły si dymy kadzidła, dało si słysze dzwonienie wielu
dzwonów i mnóstwo zast pów niebieskich wysławiało Boga i mówiło:
25 "Sława, chwała i dzi kczynienie niech b dzie Bogu, Ojcu, Oblubie cowi i
Synowi w jedno ci z Matk , Oblubienic i Córk , z którego wychodzi Duch
Wieczny, przez którego wszystkie istoty zostały stworzone. Od wieczno ci, teraz i
do wieczno ci. Amen - Alleluja, Alleluja, Alleluja.
2b I je li ktokolwiek ujmie co ze słów tej Ewangelii albo doda, albo jak
pod korcem ukryje ich wiatło, wiatło, które nas, dwunastu wiadków
wybranych przez Boga dla o wiecenia wiata, do jego zbawienia, przez Ducha
wi tego nam dane: Niech b dzie
Anathema Maranatha, a do pojawienia si Chrystusa Jezusa-Marii, naszego
Zbawiciela ze wszystkimi wi tymi. Amen".
Tu ko czy si Ewangelia Doskonałego ycia Jezusa-Marii, Chrystusa, Syna
Dawidowego według ciała, Syna Bo ego według Ducha. Chwała niech b dzie
Bogu, przez którego sił i pomoc napisana została!
Posłowie
Przedstawiona Ewangelia ró ni si przede wszystkim w dwóch rzeczach od
znanych dotychczas: Miło ci do zwierz t i daniem powstrzymania si od
mi sa, oraz w nauce o odrodzeniu.
W naszym stuleciu uwa a si te sprawy za mniej wa ne, poboczne i trudno
jest niektórym uwierzy , e Chrystus przywi zywałdo tego du e znaczenie.
Je li natomiast przestudiujemy zachowane pisma z tamtych lat szczególnie
ojców Ko cioła, rzuca si w oczy konsekwentne odrzucenie wszelkiego
po ywienia pochodzenia zwierz cego. Do tego dochodzi jeszcze odrzucenie ofiar
zwierz t i miło ró nych wi tych do zwierz t jako towarzyszy. Przypomnijmy
sobie tylko w. Hieronima, który mieszkałz dwoma lwami w jaskini lub wi tego
Franciszka z Asy u, który uwolnił goł bie, oswoił wilka i wygłaszał kazania do
ryb!
Chcemy da kilka historycznych wiadectw, które udowodni , e całe wczesne
chrze cija stwo ci le przestrzegało całkowitego wyrzeczenia si mi sa i które
odpowiednio daj po rednio dowód prawdzie tej Ewangelii.
Najpierw co o ese czykach, których zało enia s bardzo podobne do
głoszonych przez Chrystusa; pomy lmy tylko o wspól- nocie maj tków, o trosce o
innych, o bez e stwie ese czyków. Chocia nie da si wykaza bezpo redniego
zwi zku z Jezusem, wykazuje to co wiemy o nich, e idea powstrzymania si od
mi sa była wtedy powszechnie głoszona i bardziej oczywista i zrozumiana ni
dzisiaj.
Pliniusz (Historia Naturalna V.17) nazywa ese czyków "gens aeterna" wiecznym
gatunkiem.
Hipolit, autor "Philosophhumana" (IX.27) powiedziało nich, e według ich nauki
o wierze s najstarszym narodem Ziemi.
Najlepiej zna ese czyków Józef Flawiusz {Vita II), który w mło- do ci sp dził
trzy lata pod nadzorem pewnego wierz cego starca imieniem Banos, który był
ese czykiem b d nazare czykiem. Jan Chrzciciel był równie
nazare czykiem, "jeszcze przed urodzeniem napełniony był Duchem
wi tym" (Łk 1,15), tak jak Jezus (Mt 2,23: "Ma si nazywa nazare czykiem").
Bogobojny stary Banos równie przypomina sposobem ycia Jana Chrzciciela:
nosi ubra- nie z li ci i kory, ywi si surowymi korzeniami i dokonuje na sobie w
dzie i w nocy chrztu - "udaje si do zimnej wody ze wzgl dów zdrowotnych" - i
ostatnie słowa u Józefa s takie same jak o Janie Chrzcicielu. 26.
"Sposób ich ycia podobny jest do tego, jakiego Pitagoras nauczałHellenów",
dodaje Józef. "Wspólnota maj tkowa, bez e stwo, powstrzymywanie si od
mi sa i krwawych ofiar były im wła ciwe; nosili białe szaty lniane - znali magi ,
teurgi i symbolik liczb".
Chrze cija scy ese czycy s gorliwcami praw mozaistycznych i dlatego s
przeciwnikami Pawła; ofiarnictwo okre lili oni jako podstawowe zło religii, a
zniesienie jego jako zadanie Jezusa, którego czcili jako człowieczego proroka;
miejsca Biblii, które podaj przepisy ofiar, uznali za pó niejsze fałszerstwa, czcili
wi tyni , ale nie wchodzili do niej ze wzgl du na składane tam ofiary i uznali
wszelkie po ywienie zwierz ce za bezbo ne i sprzeczne z natur . Tak opisuje ich
Epifaniusz w "Clemantynach".
"To co teraz nazywa si chrze cija stwem, istniało ju zawsze od pocz tku
wiata a do pojawienia si uciele nionego Chrystusa", według cudownych słów
w. Augustyna.
Ogniwem mi dzy Chrystusem i "chrze cija stwem" jest działal- no
ese czyków.
A teraz o samym chrze cija stwie: Historia Ko cioła opowiada, e pierwszym
zborem Jezusa był zbór ebionitów, tzn. biednych i dobrowolnie biednych.
Chrze cija stwo w swym pierwszym socjalnym kształcie było praktyczno-
socjalnym ruchem na rzecz biednych ni doktryn , w któr si pó niej
przekształcił.
Nazwa "ebionici" była z tego powodu pocz tkowo u ywana dla wszystkich
zwolenników Jezusa, a si stopniowo utarła dla kierunku, który był najbli szy
esenizmowi.
e ci ebionici uznawali po ywienie zwierz ce za bezbo ne i przeciwne
naturze, wiadczy o tym Epifan. rozdz. 30,6, jak i Klemens z Aleksandrii w
homiliach 3, 45, 52, 8, 15, 19.
W leuka skich aktach Jana Bóg czczony jest jako Ten, który przez wszystkie
stworzenia si ujawnia i nawet ujawniłsi zwierz - tom {Fragm. VI, P. 246).
O apostołach powiedziałDelitsch, wielki uczony, co nast puje:
"Galilejska prostota panowała w ich kr gu. Uczn
spokajali swój głód ziarnem, które palcami wydłubywali z kłosów, a
w ostatnim czasie ograniczyli si do czystych potraw ro linnych, jak to
wiarogodnie podaj Piotr, Mateusz i Jan".
W homiliach Klemensa z Aleksandrii opisuje Piotr własnymi słowami swój tryb
ycia:
" yj chlebem i oliwkami, którym tylko sporadycznie dodaj jak jarzyn ".
W innym miejscu zapewnia Klemens, e Mateusz ywił si tylko ro linnym
po ywieniem i nie dotykałmi sa.
O w. Janie pisze historyk Ko cioła Hegerippus, e nigdy nie spo ywałmi sa.
w. Augustyn op owi ad a:
"Jakub; brat Pana, ywił si nasionami i ro linami i nie dotykał ani mi sa, ani wina ".
Dalsze wiadectwa o Jakubie patrz przypisy - str. 235, p. 37.
W słynnym Li cie Pliniusza do Trafiana donosi si , e pierwsi chrze cijanie nie
jedli nic, co było do ycia zrodzone, lecz tylko - cibum innoxium - niewinne
potrawy. (Porównaj Epifaniasz lib. X 96 ed. Goeschen). Kiedy zostali oskar eni,
e przy swych ofiarach przelewaj ludzk krew, bronili si słowami: "Wy, którzy
wiecie, e brzydzimy si krwi .zwierz cej, jak mo ecie wierzy , e spragnieni
jeste my ludzkiej krwi?"
Cerdon, Syryjczyk, i Marcion z Synope, syn biskupa z Pontu, stworzyli
gnostyczn nauk , która, a do pi tego wieku we Włoszech, Syrii i Arabii cieszyła
si wielkim uznaniem. Marcionici mieli liczne zbory kierowane przez własnych
biskupów. Unikali oni spo ywania mi sa i picia wina.
Tacjan, który stał si słynny swymi Harmoniami Ewangelicznymi (Harmonia
Ewangelii), przeszedł na stron gnostycyzmu. Jego zwolennicy, Sewerianie,
Eukratycy i Apotaktycy powstrzymywali si od spo ywania mi sa, picia napojów
wyskokowych i wyrzekali si maj tków. (Patrz Enkarpa pag. 285.).
Tu mo emy te znale powód, dlaczego "korektorzy" ("Correctores")
wszystkie miejsca o jedzeniu mi sa i o powtórnym narodzeniu skre lili; gdy były
to wa ne z a s a d y g n o s t y k ó w, a gnostycy byli przez Ko ciółpa stwowy
uznani za konkurencj i obawiano si ich. Przez wykre lenie tych miejsc z
Ewangelii odci li si od gnostyków i powoli podcinali ich wpływy, jak równie
zapewnili sobie wi ksz liczb zwolenników. Gdy wstrz mi liwo , której dał
Chrystus, była i jest jeszcze dzi nie do przyj cia dla ka dego.
Pomimo naszej pełnej czci i powa ania dla tradycji nie uwa amy takiego
post powania za wła ciwe. Ale e Ko ciółw walce z gnostykami nie wyrzekłsi
adnego rodka, dowodzi sfałszowanie listu Pawła, w którym gnostycy nazwani
zostali bezbo nikami.
Dr W. Winach pisze o tym: (Czy Jezus był nazirejczykiem? War Jezus ein
Nasiraer?)
"Wiemy wi c obecnie dokładnie, e pierwszy list do Tymoteusza jest
sfałszowany. Fałsz zdradza si sam na ko cu. Przestrzega przed sekt
gnostyków, których za czasów Pawła jeszcze nie było. Jest to interesuj ce, e
ten sfałszowany list jest jedynym pismem Nowego Testamentu, w którym
poleca si jedzenie mi sa (4,ł -9) i picie sfermentowanych napojów (5,23).
Wolno wi c przypuszcza , e tego fałszerstwa mogli dokona tylko
niewstrzemi liwi chrze cija skiego zboru i miało na celu tylko osłoni
niewstrzemi liwych autorytetem apostoła Pawła.
"Jest interesuj ce, e wła nie buddy ci posługuj si tym listem, aby wykaza
mniejsz warto chrze cija stwa w porów- naniu z ich religi . Byłoby
obowi zkiem Ko cioła chrze cija s- kiego ogłosi oficjalnie wsz dzie to
fałszerstwo i przyzna si do tego i okre li ten list w naszych wydaniach
Nowego Testamentu jako sfałszowany".
O walce, jaka toczyła si mi dzy tymi dwoma pogl dami, zachowały si liczne
wiadectwa. Tylko jeden przykład:
Liczba tych, którzy powstrzymywali si od spo ycia mi sa, jeszcze w 400 lat
po Chrystusie, była tak du a, e na zebraniu w Ankra postanowiono, e
duchowni, którzy y chc po ywieniem ro linnym, musz skosztowa mi sa i to
pod kar usuni cia z urz du!
Przy czym ojcowie Ko cioła, którzy przez ten e Ko ciół uznani zostali za
wi tych, byli surowymi, cz sto fanatycznymi wrogami spo ywania mi sa. Kilka
wyj tków z ich dzieł, którymi zako czymy to posłowie, poka e niedwuznacznie,
jak powa nie i konsekwentnie czołowi przedstawiciele chrze cija stwa
pierwszych trzech stuleci t kwesti traktowali. Jak mogliby jej takie znaczenie
przyznawa , gdyby nie było to daniem ich Mistrza?
Klemens z Aleksandrii ył w latach 150-220 i uchodzi za twórc
aleksandryjskiej szkoły teologicznej. We wszystkich swoich pis- mach wyst puje
on przeciwko nieumiarkowaniu i przeciw jedz cym mi so:
"Niektórzy ludzie yj , aby je jak nierozumne zwierz ta, których yciem
jest tylko oł dek i nic wi cej. Ale Nauczyciel poleca nam, aby je , eby y .
Gdy ani jedzenie nie jest nasz spraw , ani zadowolenie - celem. Dlatego
nale y dokona wyboru w po ywieniu, musi ono by proste i nie podniecaj ce,
tak jak dla prostych i nie zepsutych dzieci ma słu y utrzymaniu przy yciu a
nie zbytkowi.
Bogaci nie poznali jeszcze, e Bóg zaopatruje stworzenia Swe w jedzenie i picie
nie dla rado ci, lecz dla utrzymania i e ciało dlatego z nadmiaru potraw nie
odnosi adnej korzy ci. Przeciwnie ci s najsilniejsi, najzdrowsi i
najszlachetniejsi, którzy spo ywaj umiarkowan straw , tak jak słudzy zdrowsi
s i silniejsi ni ich panowie, a rolnicy s nie tylko silniejsi, ale i m drzejsi ni
wła ciciele ziemscy i bogacze. Gdy nie zakopali Ducha pod po ywieniem.
Całkiem nienaturalnie i nieludzko jest pa si jak bydło i karmi si dla mierci.
Wydaje si , e to wskazywałtak e Chrystus, gdy błogosławiłchleby i gotowe
dania, czym nakarmiłswych uczniów i dałpi kny przykład prostej diety.
Powinni my si wystrzega takich rodków spo ycia, które fałszuj nasz głód i
pobudzaj nas do jedzenia bez głodu. Czy nie ma mi dzy prostymi du ej
ró norodno ci zdrowych potraw? - Jarzyny, korzenie, oliwki, zioła, mleko, ser,
owoce i ró ne suszone rodki od ywcze...
I z artykułów spo ywczych nale y wybiera te, które bez u ycia ognia mo na
spo ywa , gdy s zawsze gotowe i s najprostsze.
Według tego ył apostoł Mateusz ziarnem, owocami o twardej łupinie i
jarzynami bez mi sa. A Jan, który najbardziej doskonalił si w umiarkowanym
jedzeniu, jadłmłode p czki i dziki miód.
Twierdzi si równie , e ciało dzieci przez wstrzemi liw diet ro nie
prawidłowo i tym samym Duch, który przenika wzrastaj ce ciało, nie b dzie
zahamowany nadmiernymi potrawami i po- wstrzymywany w swobodnym
rozwoju".
Do luksusowych i godnych pot pienia po ywek zalicza Klemens równie białe
pieczywo, gdy jest to odmiana koniecznego ar- tykułu i prowadzi tylko do
otyło ci i zmi kczenia.
Bazyh Wielki, ojciec Ko cioła, arcybiskup Cezarei i patriarcha wschodnich
mnichów, urodził si w 329 r. w Cezarei w Kapadocji. Studiował w
Konstantynopolu, Atenach i w Cezarei w Palestynie, gdzie poznał Grzegorza z
Nazjansu, po wi cił si karierze prawnika, któr zajmował si i jego ojciec,
wkrótce wycofałsi w samotno , aby zagł bi si w studia duchowne.
Na temat diety znajdujemy w listach nast puj ce uwagi: "Ciało, które
obci one zostaje potrawami mi snymi, n kane jest chorobami, umiarkowany
tryb ycia czyni je zdrowsze i silniejsze i ucina korzenie zła. Opary potraw
mi snych zaciemniaj wiatła ducha. Oboj tne jakiego rodzaju potrawami
mi snymi napełniony zostaje oł dek, powoduje to nieczyste ruchy, dusza
zostaje zagłuszona pod ci arem po ywienia, traci panowanie i zdolno
my lenia.
Tak długo jak si yje umiarkowanie, mno y si szcz cie domu, zwierz ta
b d znajdowa si w bezpiecze stwie, nie b dzie przelewana krew, zwierz ta
nie b d zabijane. Kuchenne no e b d bezu yteczne, stół b dzie pokryty
owocami, które daje natura i mo na si tym zadowoli . Jan Chrzciciel nie miałani
łó ka, ani stołu, ani dziedzictwa, ani wołu, ani zbo a, ani piekarza, ani adnych
koniecznych potrzeb yciowych, dlatego zdobyłpochwał , której udzieliłmu Syn
Bo y, e jest najwi kszy z ludzi.
Je li kochasz mi so i tuczysz swoje ciało, Duch twój staje si oci ały, tłuszcz,
który osadza si z mi sa, osłabia siły Ducha. Czy nie gardzisz tymi szkodliwymi
potrawami mi snymi?
Trudno jest kocha cnoty, je li si cieszy potrawami mi snymi i ucztami" .
Grzegorz z Nazjansu był przyjacielem Bazylego. Jako ojciec Ko cioła z
Kapadocji okazałsi nie tylko zdolny jako praktyczny duchowny, ale i byłznany
jako my liciel i pisarz i z tego powodu otrzymałprzydomek "teolog".
Mówi on:
"Pro cie Boga o chleb; który jest konieczny do utrzymania przy yciu, gdy
pozostałe jest tylko wynalezione przez tych, którzy lubuj si w ucztach i
zabawach wieku tego i nale y do tego gatunku, który rozsiany jest wzdłu drogi.
Siewem dobrego ojca jest pszenica., z której piecze chleb, a luksus potraw
mi snych jest k kol, który ro nie w pszenicy.
Tak samo ludzie uwikłani w trosce o pró ne rzeczy staj si bezu yteczni, o ile
ich dusza tylko tym jest zaj ta. Ucztowania z potrawami mi snymi s haniebn
nieprawo ci
i ycz , aby cie przede wszystkim starali si podawa waszej duszy po ywienie,
które posiada wieczn trwało ".
Jan Chryzostom urodziłsi w 344 r. w Antiochii i pochodziłz zacnego rodu.
Pocz tkowo po wi cił si studiom prawniczym i uczył si u sławnego retora
Libaniusza, nast pnie porzuciłte studia, dałsi ochrzci i wst piłdo klasztoru, a
potem zamieszkałz pustelnikami w górach, gdzie w ci gu czterech lat zaj łsi
studiami teologicznymi.
Z powodu swojej teologicznej uczono ci Jan nazywany był "Augustynem
Greków", z uwagi na dobroczynno ci nazwany "dawc datków", jego wymowno
przyniosła mu przydomek "Chryzostom" - złotousty.
Dzieła jego s obszerne i obejmuj 242 listy i 700 rozpraw, przemówie i
publicznie odczytanych homilii. Chryzostom - jak wspomnieli my - p dził długi
.czas surowe ycie pustelnika i prowadził równie w ci gu całego pozostałego
ycia najprostsze i najsurowsze ycie. T prost i bezmi sn diet poleca
kilkakrot- nie w swych pismach, w swej złotej ksi dze, równie i młodzie y.
Opisuje on ycie, jakie on sam i jego mnisi prowadzili, nast puj co:
"Nie płyn tu strumienie krwi, mi so nie jest tu wiartowane, smaczne
potrawy i ci ka głowa jest tym mnichom nie znana. Nie czuje si tu okropnych
zapachów potraw mi snych, czy nieprzyjemne wonie kuchni i nie słycha
hałasów ani wrzawy. Spo ywa si tylko chleb, który zdobywany jest własn
prac
i wod , której dostarcza czyste ródło. Je li yczy si wyj tkowo obfitego posiłku,
składa si on z owoców i spo ywany jest z wi kszym smakiem ni królewskie
dania.
Wy jednak e d ycie drog wieków i zwyczajem tygrysów, ale ich natura
skazała na spo ywanie mi sa, podczas gdy nas Bóg wyposa yłrozumn mow i
zmysłem sprawiedliwo ci. A mimo to stali my si gorsi ni dzikie zwierz ta!"
Hieronim urodzony w 331 r. w Dalmacji, studiowałi yłw Rzymie. Zachowała
si nast puj ca jego odpowied kpi cemu:
"Tak samo jak według słów Pana rozwody pocz tkowo były niedozwolone,
pó niej jednak gdy ludzie stali si gorsi, Moj esz zezwolił na nie, tak samo
spo ywanie mi sa zwierz cego było zakazane a do Potopu.
- Od Potopu jednak e otrzymujemy nerwy i mierdz cy sos mi sa do
jedzenia, tak jak buntuj cemu si ludowi na pustyni rzucono przepiórki. Jezus
Chrystus, który przyszedłna ko cu dni, doprowadziłkoniec na pocz tek, tak e
nie wolno nam dzisiaj ani przep dzi kobiety, ani je mi sa. Jak mówi apostoł
{Rzym.14,21): B dzie lepiej, je li nie zjesz mi sa i nie napijesz si wina. Gdy
u ywanie wina zacz ło si ze spo ywaniem mi sa, po Potopie.
Gdy Eliasz uciekł przed Izabel i poło ył si pod drzewem, rozkazał mu
anioł, aby wstałi jadł: I co znalazłprorok? Mały chleb upieczony w popiele i
naczynie z wod . Czy nie mógł mu Bóg zesła smacznego wina, cudowne
potrawy mi sne i innych ró no ci?
Bóg mógł ywi Daniela tymi samymi potrawami mi snymi, które podawano
na stółkróla babilo skiego - jednak kazałmu przynie posiłek, który Meltzar
przygotowałdla kosiarzy". Ta nauka o wstrzemi liwo ci była respektowana
przez cały stan
mnichów chrze cija skich. Augustyn, Antoni i Franciszek z Asy u ywili si bez
mi sa i swym zakonom nadali odpowiednie reguły. Pó niej, kiedy zakony stały
si bogate i pot ne, nie przestrzegano tego dania, jak i wielu innych - np.
bezmaj tno - ju tak
dokładnie, i ten dawniej tak wa ny ideałchrze cija stwa poszedłw zapomnienie.
Czy nie byłoby w naszych dzisiejszych czasach korzystne, aby my go znowu
przypomnieli i zamienili w czyn?
R M ller
PRZYPISY
1 Nakaz ten znajdujemy cz sto w judaizmie. Dr J. Haasleiter pisze: "Faryzeusze zaprzysi gli na znak ałoby z
powodu zburzonej Jerozolimy w ci gu całego ycia nie u ywa wina ani mi sa. To podwójne powstrzymanie si
jako wyraz pokuty za popełnione grzechy w Testom. XII patrz Ruben Ilo, Juda XV4 por. XVI3 jaka przygotowanie
na przyj cie Objawie IV Ezdr. 9,24 - 26; 12,51. Zeller za wskazuje na paralel chrze cija skich eseóczyków,
ebiomtów jako te nazarenów i osenerów, równie do ese czyków odgał zionych partii (Epiphan. Panor. XVIIh;
XXI,), którzy odrzucali spo ywanie mi sa.
Dokładnie wyra a si Zeller o wi tych ucztach ese czyków - patrz: Theol. Jahrbuchern XV (1856)
414; dalej o wegetaria skiem zagadnieniu u ese ezyków - tam e str. 417 do str. 420.
Hilgenfeld, Ketzergeschichte 140, gdzie znajduj si bli sze dowody.
W zwi zku z ese ezykami nale y wspomnie o jednej z nimi pokrewnej ydowskiej sekcie, w której Philo widzi
urzeczywistnienie naturalnego sposobu ycia: sekta terapeutów. Pismo "De vita contemplativa", które napisał Philo
(ed. Cohn-Wendł. VI4~- 71) według bada Wendlanda i Conybearer' a przyjmuje si dzi powszechnie za
autentyczne. Radykalna asceza miejscowych terapeutów w Egipcie nosi wymowne wegetaria skie pi tno.
* Ta zapowied narodzin podobna jest do owej o Samsonie, patrz S dziów 13 - 16.
S dz. 13.3: I ukazał si AniołPa ski owej niewie cie, a rzekł do niej: Oto teraz niepłodna, ani rodziła; ale
poczniesz i porodzisz Syna.
13.4: Przeto si teraz strze , aby nie piła wina, i napoju mocnego, i by nie jadła nic nieczystego.
13.5: Bo oto poczniesz i porodzisz Syna, a brzytwa nie postoi na glowie Jego, bo nazarejczykiem Bo ym
b dzie to Dzieci zaraz z ywota: a On pocznie wybawia Izraela z r ki Filistynów.
- Narodzenie Samsona zostało jego rodzicom przez anioła z nieba oznajmione jako szczególna łaska i jako cud.
Anioł powiedział do ony Manuego: "Oto niepłodna i nigdy nie rodziła , ale poczniesz i porodzisz syna. Przeto si
teraz strze , aby nie piła wina i mocnego napoju, i aby nie jadła nic nieczystego. Bo oto poczniesz i porodzisz
syna, a brzytwa nie postoi na głowie jego, bo po wi conym Bo ym b dzie to dzieci zaraz za ywota matki".
(Trzykrotnie anioł powtórzył ten przepis matce, sam bowiem odmówił pokarmu z ko l cia, "sam gdyby miał czas do
zatrzymania si ". Nowo narodzony jest wi c ju od chwili pocz cia nazarejczykiem, jak on to sam pó niej
o wiadczy przy wyja nieniu swojej bohaterskiej mocy).
2 O wielce spornym dogmacie o narodzeniu si z panny pisze prof. D. N i e 1 s e n (Der geschichtliche Jesus, str.
I I 1 - I 18):
"Spo ród 27. nowotestamentowych pism, które tworz historyczn podstaw chrze cija stwa, tylko dwa
wymieniaj panie skie narodzenie, a ta nauka znajduje si w otwartym przeciwie stwie do pozostałej tre ci danych
pism.
Jezus sam nigdy nie wspominał o tej nauce, równie nie głosili jej Jego apostołowie albo uczniowie; nie
znajdujemy jej u pierwszych chrze cija skich zborów na terenie ydowskim i była ona zupełnie obca dla ydowskiej
religii i dla Starego Testamentu.
Mesjanistyczne miejsce u Izaj. 7,16, które według greckiego i staroniemieckiego tłumaczenia brzmi: "Die Jungfrau
ist schwanger und gebiert einen Sohn"
w tłumaczeniu polskim: "Oto parna pocznie i porodzi Syna". Miejsce to w rzeczywisto ci nic nie mówi o
"panie skim narodzeniu".
Podobnie jak narodzenie si z panny w Starym Testamencie opiera si tylko na niewła ciwym tłumaczeniu
jednego słowa, tak narodzenie si Jezusa z panny mo e si opiera w Nowym Testamencie jedynie tylko na paru
wierszach znajduj cych sig na pocz tku Ewangelii Mateusza i Łukasza, które pod wzgl dem tekstowym okazuj
si nie cisłe.
U Łukasza znajduj si dwa wiersze (1,34,3, które o tym wzmiankuj i stoj w widocznej sprzeczno ci z
całokształtem, i dlatego zupełnie słusznie s uwa ane przez nowsz teologi szkoły historycznej za wstawk jako
fałszerstwo tekstu.
U Mateusza w rozdz. I stoi narodzenie si z panny równie w sprzeczno ci z pozostał tre ci Ewangelii,
mianowicie ze znajduj c si w tym e rozdziale tablic genealogiczn .
Gdy pó niej narodzenie si z panny zostało przeszmuglowane do tekstów, wówczas ta tablica
genealogiczna stała si główn przeszkod dla nowej nauki, i my mo emy jeszcze ustali wyra ne
usiłowania przepisywaczy przy harmonizowaniu przez sprostowania i dodatki. Znajdujemy si wła nie w
okresie czasu, kiedy nie było jeszcze ustalonego tekstu biblijnego. "Była ró norodno pism" -jak
wiadczy o tym ojciec Ko cioła, Origenes (trzeci wiek) - "ró norodne", w których pisarze "dopisywali albo
pomijali to, co im pasowało". W wyra eniu tablicy genealogicznej u Łukasza: "Jezus byłSynem Józefa"
(Łukasz 3,23) zostały dodane słowa "jak mniemano", jest to dodatek, który cał tablic genealogiczn
czyni bezsensown , gdy jaki by ona miała sens, e Józef pochodzi od Dawida, je liby Józef nie był
rzeczywistym ojcem Jezusa tylko opiekunem? W tym wypadku ani kropla krwi Dawida nie płyn łaby w
yłach Jezusa.
Rodowód u Mateusza podaje w ten sposób: Dawid spłodziłSalomona, Salomon spłodziłRoboama itd.
... Matan spłodziłJakuba, Jakub spłodziłJózefa, a Józef spłodził - tak jak i w pierwotnym tek cie -
Jezusa, którego zowi Chrystnaem. Zaraz za t tablic genealogiczn jest wtr cona relacja o
narodzeniu si z panny; relacja ta wyra nie zwraca szczególn uwag , e Józef nie spłodził Jezusa. A
wi c byłoby to konsekwentniej usun cał tablic genealogiczn ; ale pewien stary r kopis Mateusza
zawierałtak tablic genealogiczn . Zadowolono si przeto tym zwykłym rodkiem harmonizuj cym tekst,
przekre lono "Józef spłodziłJezusa" i wstawiono po pierwszym wymienieniu Józefa: "m a Marii, z której
si narodził Jezus". Wstawka, która jak ostry nó rozcina wi zy krwi mi dzy Jezusem a Józefem, ale
jednocze nie czyni cał tablic genealogiczn bez znaczenia. Nie mo na poj przy tym konieczno ci, po
co było zadawa sobie trud badania przodków Józefa, je li ten nie byłojcem Jezusa.
Fałszerstwo to, które nowoczesna krytyka Ewangelii na tym miej ecu przekazanego tekstu Mateusza
pragn ła rozpozna , zadokumentowało si niedawno w sposób wprost nieoczekiwany. Dwie angielki,
Lewie i Gihson, znalazły w .1892 roku w starym klasztorze na Synaju pergaminowy r kopis z pewn
legend wi tych. Przy bli szym badaniu okazało si , e r kopis jest tzw. palimpsestem. Pierwotny
tekst zestał wytarty, aby mo na było ów materiałzapisa nowym tekstem. Obecnie przy zastosowaniu
rodków chemicznych pierwotne pismo mo na było odczyta , i spostrze ono wówczas, e była to cz
starego syryjskiego r kopisu Ewangelii. Ten bardzo warto ciowy r kopis zwany synaityckim palimpsest
(Sinai-Pałimpsest) - zachowałpierwotne warianty (wersje) i prowadzi mi dzy innymi do tablicy
genealogicznej u Mateusza, gdzie mo na odczyta wyra ne słowa: "Józef spłodził Jezusa".
Według mowy apostoła Piotra w Dz.Ap.2 Jezus nie jest nazwany Bogu tylko m em (Aner, V,22), przez
którego Bóg czynił wielkie rzeczy. Przez naturalne narodzenie si był on jako syn Józefa z rodu Dawida (V,30). Dla
Pawła Jezes jest wła nie Synem Bo ym tylko w sensie duchowym, przez naturalne narodzenie si (kata sarka =
według ciała), jednak e jest synem Dawida, to znaczy syn Józefa Rzym. l,4; Dz.Ap.13,23 (4). (Nielsen, Der
geschichtliche Jesus/Historyczny Jezus, str. 111 - 118).

'Co podobnego znajdujemy u Tomasza w jego historii dzieci stwa Jezusa, tylko z t ró nic , e tam wersja jest
nieprawdopodobna i bez gł bszego znaczenia, podczas gdy tu opowiadanie to budzi wra enie prawdy i pi kna.
Pierwsza opowiada, e Dziecko Jezus ulepiło z gliny wróbelki i wprawiło je do latania - rzecz, której by nie uczynił
aden wi ty człowiek, nawet gdyby mógł to uczyni ; gdy na pewno by nie wykorzystał niezwykłych sił na to
widowisko, aby zadowoli pró no albo ciekawo przygl daj cych si .
Z drugiej strony czyn, który tutaj jest przytoczony, odpowiada naszym oczekiwa- niom, e On
uwalnia ptaki złapane w sidła, i gdy te były tak przestraszone i ogłuszone, e nie mogły odlecie , On zlał
na nie sił i odwag , e mogły potem odfrun . Tu nie jest trudno rozpozna prawd od fałszu, i znowu
niew tptiwie le y przyczyna fałszowania, jak w kanonicznych Ewangeliach, ale tej wiadomo ci nie da
si ukry , re Zbawiciel kochałzwierz ta i je ochraniał.
(Udny, 2. wydanie) ~
Mere kowski "Jezus Nieznany": "Pierwsi chrze cijanie, ebionici, nauczaj : Jezus był grzesznikiem, jak wszyscy, i
dopiero podczas chrztu, kiedy wraz z Duchem-Goł biem wszedł w Niego Chrystus - stał si bezgrzeszny". (Polskie
wydanie,
(Przypisek tłumacza: Jezus nale ał do innej Manwantary. Jan 8,46: "Któ z was mo e mi dowie grzechu"'
>).

s W wiede skim dzienniku "Der Tag" z dnia 2 czerwca 1926 r. czytamy: "Archeolog, profesor Nikolaus R o e r i
c h, który powrócił po trzyletniej podró y ekspedycyjnej przez niezbadane obszary Azji, znalazł w klasztorze
buddyjskim w Tybecie dokumenty, z których ma wynika , e Jezus Chrystus w wieko 29. lat przedsi wzi łz
Palestyny podró do Indii dla studiowania religii buddyjskiej.
Manuskrypt zawieraj cy ten opis, liczy 1500 lat i został znaleziony w klasztorze Homis w Tybecie. W
manuskrypcie tym Jezus widnieje pod imieniem "Issa".

6 W. Bauer donosi o pewnym ciekawym znalezisku w nieprzebytej pustyni północnych Indii. Tam w pewnym
mie cie, z którego dzisiaj pozostały tylko ruiny, a zbudowanym przez mongolskiego cesarza, znaleziono napis
arabski nad bram jednego zburzonego mostu, maj cy nast puj ce brzmienie: "Jezus - pokój Mu - mówi: Mostem
jest ten wiat, id przeze i nie buduj sobie adnego domu!"

' Uwaga tłumacza niem.: W oryginale "Locusttree", dzi drzewo wi toja skie, tak e tłumaczono
przez akacj . "Locast" oznacza tak e podzwrotnikow szara cz - st d ludowa wersja biblijna, e Jan
od ywiałsi szara cz .
8 W. Winisch (War Jesus ein Nasiräer?).
"Bez w tpienia Jan był nazirejczykiem. Nazirejczykiem był znany Jakub, zwany Sprawiedliwym,
brat Zbawiciela."
Nie pił on ani wina, ani innych szumi cych napojów i nie jadł mi sa. Nie było no yc na jego głowie, odrzucał on
nawet u ywanie odzienia, pochodzenia zwierz cego, na przykład - wełny.
I oto jeste my bliscy pytania, czy Jezus nie byłnazarejczykiem.
W greckim pratek cie mamy dwa zupełnie ró ne słowa, które obydwa przedtem tłumaczono nazarejczyk
(Nazarener) a mianowicie "Nazarenos" i "Nazoraios". Najnowszy naukowy tłumacz Carl Weizsacker rozró nia w
swoim tłunaczeniu Nowego Testamentu oba wyra enia. Nazarenos tłomaczy slowem nazare ezyk albo x
Nazaretu, natomiast Nazoraios tłunaczy nazorejezyk (Nazoräer). Nie ulega w tpliwo ci, e słowo nazorejczyk
(Nazoräer) przedstawia jedynie dialektycznie inn form od Nasiräer (nazarejczyk). W du ym naukowym
komentarzu do N. Test. prof. Holzmann (Tubingen und Leipzig, J.C.B.Mohr 1901, tom I, str. 195) podaje wyra nie,
e Nazoraor znaczy tyle oo Nasir er i tak to słowo jest wielokrotnie o yte.
W Dziejach Apostolskich 24,5 chrze cijanie s nazwani "sekt nazare czyków" (Nazoróer). Tych Nazoräer
znajdujemy jeszcze w czwartym wieku, a Epifaniasz podaje wyra nie, e oni nie jedli mi sa.
Słowo hebrajskie Nasir znajdujemy w greckim thunaczeniu St. Testamentu, w Septuagincie, przeło one przez
słowo hegiasmenos, Bogu po wi ceni".
9 Miejsce to zostało prawdopodobnie przez korektorów skre lone, gdy "spłodze- nie" Chrystusa przy Jego
chrzcie sprzeciwia si ponadnaturalnemu narodzeniu si z panny. Nie znajdujemy w Ewangeliach kanonicznych
równie ukazania si wiatła podczas chrztu. Je li natomiast studiujemy literatur starsz ni nasze Ewangelie,
znajdujemy bardzo wiele miejsc, które zgodne s z powy szym tekstem.
Codex Cantabrigensis D (140 po Chr.): "Du blat mein lieber Sohn, an diesem Tage kabe ich lich geboren".
"Ty jest Syn mój umiłowany, dzi zrodziłem Ci ".
Ewangelia Hebrajczyków: Gdy Jezus wyst piłz wody, spłyn łna Niego cały zdrój Ducha wi tego i
powiedziałdo Niego: "Ty jest Syn mój, dzi zrodziłem Ci ". PAWEŁ sam pisze w li cie swoim do
Hebrajczyków (1,5): Albowiem do którego
z aniołów rzekł: "Ty jest Synem moim, Jam Ci dzi spłodził".
Uwaga tłumacza polskiego. Według nowszych bada teologicznych apostołPawełnie byk autorem
listu do Hebrajczyków. List ten jest kanoniczny.
Profesor Detlev Nielsen (Jezus historyczny - str. 112.) pisze: Cały szereg starych r kopisów jak równie
wiadectwo pochodz ce z drugiego wieku zachowały pierwotny sposób czytania, zgodny z Psalmem 2.: "Ty jeste
moim Synem, Jam Ci dzi spłodził".
(Patrz tak e Resch 344 - 345; W. Bauer 121).
O ukazaniu si wiatła pisze Mere kowski (Jezus Nieznany): "Jak eby to było mo liwe, aby Ten, chrzcz cy
ogniem, nie został ogniem ochrzczony?" Ta jedna okoliczno wystarcza, by zauwa y , e to wiadectwo, którego
nie uj to w kanonie zebranych Ewangelii o ukazaniu si chrztu, historycznie jest autentyczne.
Pierwsza wzmianka znajduje si w Ewangelii Ebioeitów, "Ubogich Boga", którzy najpierwszymi wiadkami
Pana byli:
I głos z nieba mówił: "Ty jeste moim umiłowanym Synem, w którym mam upodobanie". I mówił jeszcze to: "W
tym dniu zrodziłem Ci ". I natychmiast pot ne wiatło o wietliło to miejsce.
Poza kanonicznymi Ewangeliami s jeszcze trzy wiadectwa o cudzie w Batabarze, które dokładnie s
historycznie autentyczne. S to trzy ukryte Ewangelie, "Wspomnienia apostołów". Wszystkie trzy
mówi o czym , co, je li to nie było zupełnie przemilczane, to jednak w ci gi dwóch tysi cy lat
chrze cija stwa prawie przez nikogo nie było badane: ukazanie si wiatła przy chrzcie.
(Mere kowski, Tajemnica Zachodu, cz.II.
Justyn, Dialog z ydem Tryfonem, LXXXVIII, 2,3,4,8).
10 Zobacz uwag do rozdziału 76., wiersz 22.
11 Miejsce to znajdujemy tak e w Komentarzu Origenesa do Mateusza (z Ewangelii Hebrajczyków).
"Jak mo esz mówi : wypełniłem Zakon i proroków, a przecie w Zakonie napisano: Miłuj bli niego swego jak
siebie samego; a wielu twoich braci, synów Abrahama, yje w brudzie, umiera z głodu, a dom twój obfituje w wiele
dóbr, a z tego do nich nic nie dociera".
(E. Preuschen, Antilegomena, s. 108.).
12 F. Udny w przedmowie do drugiego wydania;
"Podana w Dz. Ap. 1,15 liczba uczniów stanowi 120. Nasza Ewangelia mówi tu 0 4 razy 12 czyli 48, a w
nast pnym rozdziale o 72, co razem stanowi liczb 120. Ta liczba mo e posiada mistyczne znaczenie, jak wynika z
2. Kroniki 5,12, gdzie s wspomniani kapłani jako 120. puzonistów. To znajduje si wła nie w o miu innych
miejscach Starego Testamentu".
~'"Ojciec-Matka". Nie nale y zapominali o tym, co podaje równie Ewangelia Hebrajczykow: "Teraz schwyciła
mnie moja Matka, Duch wi ty".
(E. Preuschen, Antilegomena, str. 107.).
W znanym aramejskim j zyku Jezusa Duch wi ty "Rocha", jest rodzaju e skiego.
Prawowierz cy, wła nie o tym zapomnieli, natomiast heretycy jeszcze o tym pami taj :
Zst p, Duchu wi ty, Zst p, wi ta Goł bico, Zst p, Skryta Matko!
tak brzmi modlitwa przy chrzcie i eucharystii w "Aktach Tomasza". Gnostycy-0fica (Die Gnostiker-0phiten)
egnaj si i przyst puj do w. wieczerzy "w imi Ducha-Matki". (Acta Thomae c,c,27,49,50. Hennecke I, 270.
W. Bousset, Hauptprobleme der Gnosis, 1907, str. 66.):
14 Agrapha: Gdzie dwóch przebywa, nie s oni bez Boga; a gdzie jest człowiek samotny, jestem z nim".
(Fund Grenfell und Hunt.)
15 Ta wypowied wydaje si ortodoksom prawdopodobnie za mała zgodna z bosko ci
Chrystusa i dlatego została skre lona. Znajdujemy j jednak w najstarszym i
najautentyczniejszym, dopiero w 1904 roku znalezionym O x y r. P a p y r "Gdzie jest tylko
jeden, powiadam: Ja z nim jestem. Podnie kamie ; a tam Mnie znajdziesz. Rozłup drzewo; a
tam Ja jestem".
(Fund Grenfell und Hunt.)
16 Tak e to miejsce wydaje si ortodoksom pozbawione szacunku. Mimo to znajdujemy je w
Ewangelii Hebrajczyków i u Hieronima:
"Albowiem nawet prorocy pomazani Duchem wi tym, byli znalezieni jako grzeszni".
(Hennecke, Neutestamentliche Apokryphen.)
"Siedem razy siedemdziesi t winno si bratu odpu ci ... gdy nawet prorocy, pomazani Duchem
wi tym, grzeszyli mow ."
(Hieron. contra Pelag., III,2. E. Preuschen, Antilegomena.)
1'W Ewangelii Hebrajczyków znajdujemy prawie dosłownie podobne opowiadanie: e człowiek z
uschł r k był murarzem, i e on tymi słowy prosił o pomoc: "Byłem murarzem, zarabiaj cym swoimi
r kami na swoje utrzymanie. Prosz Ci , Jezu, aby mi zdrowie przywrócił, abym nie musiał haniebnie
ebra kawałka chleba".
(E. Preuschen, Antilegomena, str. 108.)
Mere kowski w swojej ksi ce "Jezus Nieznany" powiada: "Ewangelia Hebrajczyków
posiada mo e nawet aramejski pratekst, albo jest ródłem naszego Mateusza"! A wi c ródło
pierwszorz dnej rangi!
18 prawie dosłownie znajdujemy to miejsce w Słowie Pa skim w Koptyjskiej Biblii: "Człowiecze,
czemu bijesz swoje zwierz !
Biada wam, e nie słyszycie, jak ono do swego Stwórcy w niebiesiech skar y si i wola o zmiłowanie.
Po trzykro biada za temu, przeciwko któremu w swoim bólu krzyczy i skar y si !
Nie bij go nigdy wi cej, aby i ty znalazłzmiłowanie".
(Eb. Arnold, Die ersten Christen, str. 361.)
119 W Ewangelii Ebionitów czytamy:
"Przyszedłem, aby znie ofiary, a je li nie zaprzestaniecie ofiarowa , gniew nie przestanie
was n ka ".
(E. Preuschen, Antilegomena, str. 112.) Mere kowski
powiada:
"Biedni Boga", "ebionim" - s pierwszymi, którzy notowali "Słowa Pana", "logia kyriaka".
Podobnie znajdujemy u Justyna. Dialog z ydem Tryfonem, CXVIII,2:
"Wierzcie: według nauki Izajasza i pozostałych proroków, przy przyj ciu Jezusa nie b dzie si składa
na ołtarzu ofiar z krwi ani darów!"
Wa ne jest równie i to, by zda sobie spraw , e rzeczywi cie wsz dzie, dok d przyszło
młode chrze cija stwo, raz po wszystkie razy ustały krwawe ydowskie
ofiary. Tej jednak e przemianie o przeogromnym znaczeniu po wi ca si za mało uwagi. Patrz 4 Moj . 11,4: (Cytuj
z Biblii Tysi clecia)
Izraelici równie szemrali mówi c:
"Któ nam da mi sa, aby my jedli? Wspominamy ryby, które my darmo jedli w Egipcie, ogórki, melony, pory,
cebul i czosnek. 6. Tymczasem tu giniemy pozbawieni tego wszystkiego. Oczy nasze nie widz nic poza mann ".
Moj esz natomiast sprzecza si z Bogiem i yczy sobie samemu mierci (4 Moj . 11,15).
Lecz potem mówi on tak do ludu:
18. "Po wi cie si na jutro, a b dziecie je mi so. Narzekali cie przed Jahwe i wołali cie: Kto nam
da mi so, aby my jedli? O, jak nam dobrze było w Egipcie! Teraz da wam Jahwe mi so do jedzenia.
19. B dziecie je spo ywa nie przez j e d e n dzie tylko albo dwa, albo pi czy dziesi lub
dwadzie cia;
20.. lecz przez cały miesi c, a wam przez nozdrza wyjdzie i przejmie was wstr tem: o d r z u c i 1 i c i e
bowiem Jahwe, który jest po rodku was, i narzekali cie przed Nim mówi c: Dlaczego wyszli my z Egiptu?"
(4 Moj . 11,18..
Gdy wypełniłsi czas, posłałJehowa "wicher", który nap dziłchmury przep
od morza i rzuciłje tam, gdzie szli izraelici na jeden dzie drogi, na "dwa

A lud dzie i noc zbierał przepiórki i przyrz dzał.


Przy dobrym jedzeniu mieli mi so jeszcze mi dzy z bami, wtedy rozgorzał gniew Jahwe przeciw ludowi i Jehowa
zesłał bardzo wielki upadek (5,33).
Wi ksza cz ludu umarła z powodu jedzenia mi sa i została tam e pochowana. I nazwano to miejsce g r o b a m
ipo d 1 i w o c i, poniewa tam pogrzebali oni po dliwych mi dzy ludem" (5,34).
z° To miejsce znajdujemy w jednym fragmencie "DIDACHE", czyli "Nauki Dwunastu Apostołów":
"Wszystko za , czego by nie chciał, aby si tobie stało, nie czy tego te nikomu!" E. Arnold pisze o "Nauce
Dwunastu Apostołów" (Die ersten Christen, Quellen I): "Najwa niejsze odkrycie w znaleziskach
starochrze cija skich tak licznych w ostatnim pi dziesi cioleciu jest znalezienie Nauki Pa skiej w przytułku w
Konstantynopolu w roku 1883... Zdrowa prostota wiadectwa prawdy wyró nia to pismo i stawia je w pobli u
czasów apostolskich. Widoczna i oczywista jest jego pierwotna forma, w Syrii albo w Palestynie powstała ju przed
rokiem 100. Aleksandryjski zalicza "DIDACHE" do Nowego Testamentu.
(Stroni. I, 20, 100.)
21 podobne miejsce znajdujemy w Oxyr. Papyr. 1897, 1904. Fund Grenfell und Hunt:
"Miasto zbudowane na wierzchołku wysokiej góry nie mo e ani upa , ani skry si ".
22 Co podobnego znajdujemy u Ozeasza 8,13:
"Ofiary zabijaj , mi so jedz , dla mnie obrzydliwo ! Wiekuisty nie przyjmuje ich łaskawie; wspomni
nieprawo ci ich i nawiedzi grzechy ich".
"Albowiem mam upodobanie w miło ci, a nie w ofierze, i w znajomo ci Boga wi cej ni w ofierze całopalnej".
(6,6).
Uwaga tłumacza:
Biblia polska z r. 1879: Ozeasz 8,13:
"Z ofiar darów moich ofiaruj mi so i jedz , ale ich Pan nie przyjmuje; ju wspomn nieprawo ci ich, i nawiedz
grzechy ich".
"Bo miłosierdzia chc , a nie ofiary, a znajomo ci Bo ej wi cej ni całopalenia". 1
Sam. ł5,22; 9,13;12,7
Ozeasz 8,13: "Lubi ofiary krwawe i ch tnie składaj , lubi mi so, które wówczas jedz , lecz Jahwe nie ma w
tym upodobania.
Wspominam wtedy na ich przewinienia i karz ich za grzechy".
"Miło ci pragn , nie krwawej ofiary, poznania Boga, nie za całopale ". (6,6). Biblia Wujka.'
"Ofiary przynosi b d , b d ofiarowa mi so i je , a Pan nie przyjmie ich; teraz wspomni na nieprawo ci ich i
nawiedzi grzechy ich".

"Bo miłosierdzia dałem, a nie ofiary, i znajomo ci Bogawi cej ni całopalenia." za W przedmowie d o

drugiego wydania Udny pisze:


"W dwu wypadkach korektorzy pozostawili przy wycinania niewygodnych miejsc w sposób nieostro ny
słowa, które bez znajomo ci miejsc brakuj cych s bezsensowne. Daj oni dowód swoimi własnymi ustami.
Odpowied dana Nikodemowi: ,Je li nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, to jak e uwierzycie,
gdy wam b d mówił o niebieskich sprawach!" pozostaje w Ewangelii Jana niezrozumiała; o jakich bowiem
sprawach ziemskich Jezus opowiedział? On mówił tylko o Króle- stwie Bo ym i o Duchu wi tym. W naszej
Ewangelii czytamy, e Jezus wyja nia sprawy ziemskie -mianowicie zagadnienie nowo narodzenia si - jak dusza
ludzka przychodzi na ten wiat i odchodzi i znowu przychodzi, podobnie jak wiatr, nie wiemy sk d przychodzi".
Atbenagoras mówi o tym (O zmartwychwstaniu umarłych 25): "Tak musi bezwarunkowo by
zmartwychpowstanie bezdusznych albo te zupełnie uwol- nionych ciał. Musz wyst pi ci sami ludzie znowu w
podwójnej naturze swej istoty".

'~ Słów tych nie ma w Ewangeliach kanonicznych, ale nale one do zbioru tzw. "Słów Pa skich", zniszczonego
przez ortodoksów "Zbioru Skarbów" (Mere owski) "Jezus Nieznany".
Tam znajduje si podobna historia o człowieku, którego Jezus ujrzałpracuj cego w sabat, i do którego
rzekł: "Człowiecze, je li wiesz, co czynisz, jeste błogosławiony, ale je li nie wiesz, jeste przekl ty i
przest pc Zakonu".
(J. Geffken "Christliche Apokryphen". Religionsgeschichtliche Volksbucher, L)

25 Małe drzwiczki obok bramy miasta, które noc s otwarte.

26 podobne miejsce znajdujemy w starym fragmencie, tzw. Ewangelii Apolloniusza:


Na to rzekł Jezus: "Czy kiedykolwiek pochodził prorok ze wi tyni? A ci, którzy yj ze wi tyni, czy nie
prze ladowali zawsze proroków? Albowiem wy jeste cie lud mi z krwi i z brzucha i czy nie uczynili cie ze
wi tyni jatk mi sn i kuchni ; poniewa lubicie mi so wołu i owcy, i powiedzieli cie, e Wiecznemu podoba si
taka ofiara wołu i owcy".

2' Te trudne dla nas do zrozumienia słowa znajduj si w bardzo starych pismach, na przykład w tzw.
Aktach Piotra:
"Je eli nie uczynicie prawego lewym i lewego prawym i tego, co jest na górze, tym,
co jest na dole, i tego, co jest z tyłu, tym, co jest z przodu, nie poznacie królestwa

"Oto, ostatnie czyni jak pierwsze, a pierwsze jak ostatnie". (Didask. 156, L. 75. Hauler, Barnabas 6,15.
Ta wypowied znajduje si tak e w Syryjskiej Nauce Apostołów XXVI, 136,28.).
Słowa te były zrozumiale tylko dla wtajemniczonych. Interesuj ce jest to, e te same słowa znajduj si
w wielu starszych podaniach, na przykład w "Filozofii Hermesa Trismegisctosa" (około roku 2000.
przed Chr.).
28 Podobne wyra enia znajdujemy w "Drugim Li cie Klemensa", jednym z najstarszych kaza zboru, około I50
r.:
"Gdy On, Pan, został przez kogo zapytany, kiedy najdejdzie królestwo Jego, powiedział tylko: "Gdy to, co teraz
stanowi dwoje, stanie si jednym: Zewn trzne jak wewn trzne, m skie z e skim, e nie b dzie ani m skiego, ani
e skiego".
A w Ewangelii Egipcjan: "Je li podepczecie nogami szat wstydu, i je li dwie (rzeczy) b d jednym (i
zewn trzne jak i wewn trzne) i m skie z e skim (tak e to) nie daje ani m skiego ani e skiego..."
(V.E.Hennecke, Nowotestamentowe Apokryfy).
Rozumie tutaj nale y widocznie taki stan, gdzie ustały ju ró nice płci, a my w
ka dym człowieku widzie b dziemy tylko brata i siostr .

2e Ta symbolika liczb była w staro ytno ci cz sto stosowana, w szczególno ci w tych j zykach, których litery
oznaczaj jednocze nie jak liczb . W drugim wydaniu angielskiego uj cia znajdujemy nast puj ce rysunki i
obja nienia:
"Z naszej Ewangelii dowiadujemy si , e Jezus zgromadził uczniów swoich i ustawił ich w kwadrat, a w uwadze
wcze niejszego wydania wskazano, e to co jest znane jako "magiczny kwadrat jednostki" i tu wła nie jest
przedstawione, znakomicie wyja nia sens. Ł cznie z Mistrzem było 121 uczniów albo 11 razy 11, i oni mogli wi c
by uporz dkowani w jednym kwadracie po jedena cie na ka dej stronie. Ka demu dał On "jedn liczb i imi , które
znał tylko ka dy sam" (54,17).
Zdaje si , e dla Siebie Jezus wzi łliczb 61, tj. rodkowa liczba od 121, z 60 na dole i 60 na górze, i
Gn postawił si w rodkowym punkcie kwadratu, z pierwszym (1) i ostatnim (i 21 ) najbli ej Niego,
pierwszy bezpo rednio na dole, i ostatni bezpo rednio nad Nim. Reszta jest tak uporz dkowana, e
ł czna suma ka dego rz du od strony do strony była równa: 671 = 1 łrazy Jego własnej liczby 61. Tak
wi c mamy 2 razy 11 = 22 suma 671, a czarodziejski kwadrat wyka e jeszcze trzeci raz 11 tej sumy 671
(ł cznie wi c 33 razy), i to jak nast puje:
56 117 4ó 107 36 97 26 87 16 77 6
7 57 118 47 108 37 98 27 88 I7 67
68 8 58 119 48 109 38 99 28 78 18
19 69 9 59 120 49 110 39 89 29 79
80 20 70 10 60 121 50 100 40 90 30
31 81 21 71 11 61 111 51 101 41 91
92 32 82 22 72 1 62 112 52 102 42
43 93 33 83 12 73 2 63 113 53 103
104 44 94 23 84 13 74 3 64 114 54
55 105 34 95 24 85 14 75 4 65 115
116 45 106 35 96 25 8b 15 76 5 66
Obie przek tne daj po 67 1. Dalej mo emy otrzyma 5 ł cznych sum po 244 przez dodanie
4, liczb k towych kwadratu i 4 liczby najbli sze wewn trznego kwadratu i tak dalej a do
najbardziej wewn trznego i ostatniego kwadratu, który le y bezpo rednio wokółliczby 61. A 7
liczb w ka dej z obu belek; przedstawiaj cych wewn trzny krzy , daj razem 427, a 427 + 244 =
671. To jest 5 dalszych sum po 671. Ostatnie 4 znajduj si w rodkowym krzy u. 7 liczb ka dej
poprzecznej belki (dwa na ka dej stronie liczby 6l) daj 244, a wi c równo jak 4 ko cowe liczby
(dwa na ka dym ko cu) ka dego ramienia krzy a. To stanowi przez dodanie liczb w ka dej
belce krzy a z czterema liczbami centralnymi albo cztery ko cowe liczby jeszcze raz 4 ł czne
sumy po 671.
Jest to pouczaj ce, by ustali , e niemniej jest to mo liwe jak na 33 ró ne sposoby, 11
spo ród 121 liczb zliczy ze stałym wynikiem 671, liczba, która jest równa 11 razy 61 (liczba
Chrystusa), tak e co najmniej liczbowo, ka da z tych 33. jedenastek = 11 Chrystusów.
22 47 16 41 10 35 4
5 23 48 17 42 11 29
30 6 24 49 18 36 12
13 31 7 25 43 19 37
38 14 32 1 26 44 20
21 39 8 33 2 27 45
46 15 40 9 34 3 28
Pierwszy i ostatni (albo 121.) s jednakowo blisko Chrystusa ( rodkowemu punktowi kwadratu: 61 ),
pierwszy poni ej, ostatni nad nim. Tu mamy wi c liczbowo odpowied na pytanie, który z uczniów
miałby by wi kszy w Królestwie Bo ym (Mt 18,1)"_
"Magiczny kwadrat siódemki" daje w podobny sposób 21 sum po 175, a 175 = 7 razy 25
(liczba rodkowa).
3° Patrz uwagi w rozdziale LIV i przypis nr 29.
'1 Tłumaczenie w sensie ezoterycznym: Ks. H.Z.
Odpowiadaj c mu, Jezus rzekł: Ja jest Zmartwychwstaniem i ywotem, Ja jest Dobrem, Pi knem i
Prawd , a kto w Ja wierzy, nigdy nie umrze, lecz b dzie ył wiecznie.
Jak w Adamie wszyscy umieraj , tak w Chrystusie (Ja ni kosmicznej ) wszyscy znowu zmartwychwstan .
Błogosławieni, którzy w Ja umieraj i staj si doskonałymi na podobie stwo Ja, ci bowiem odpoczywaj
od prac swoich, a uczynki ich id za nimi.
Oni bowiem przezwyci yli zło i stali si kolumnami wi tyni Bo ej, i nie b d wi cej wychodzi ;
b d bowiem odpoczywa w wieczno ci.
Ks. Henryk Zalewski
32 Udny w przedmowie do drugiego wydania pisze:
"Ewang. Marka 11,16 podaje, e po tym jak Jezus powywracałstoły wekslarzy: "Nie pozwolił,
eby kto cho by naczynie przeniósłprzez wi tyni ". Co to ma znaczy ? Na pewno dosy było
naczy do wody dla celów oczyszczenia, lecz wi ta Dwunastka podaje tu wyja nienie (71,1 -
4): "Potem gdy wyp dził sprzedaj cych ptaki i zwierz ta, uwolnił nieszcz liwe stworzenia
( wi tynia jest opisana jako
"napełniona wszelkimi okropno ciami") i nie pozwolił, eby kto misk z krwi przeniósł przez wi tyni ".
To miejsce mo e słu y jako dowód, jak bardzo w najnowszych czasach teksty jeszcze mog by zmieniane. W
najstarszym tłumaczeniu Lutra znaczy to: "I nie chciał, eby "naczynie" przez wi tyni przeniesione zostało".
Pó niej za wydawcom wydawało si słowo "naczynie" jako dziwaczne, a przeto ustanowili takie tłumaczenie: Nie
pozwolił On, eby kto przez wi tyni co kolwiek przenosił!"
33 W kwestii tocz cego si sporu w sprawie Paschy powiada dr W. Winach (Program kulturalny Syna cie li z
Nazaretu) nast puj co:
"Prawie wszyscy nowocze ni krytycy i badacze teologiczni s obecnie tego zdania, e relacja Ewangelii Jana jest
w zupełno ci wiarogodna i e Ostatnia Wieczerza nie była Pasch , a to z nast puj cych wzgl dów:
1. Ewangelista Jan znał opis trzech innych Ewangelii, co si obecnie powszechnie przyjmuje, i wygl da wła nie
na to, jakoby wiódł on spór z synoptykami, gdy w sze ciu ró nych miejscach (Jan 13,l i 29; 18,28; 19,14 i 31,42)
podkre la, e Ostatnia Wieczerza i Ukrzy owanie Jezu miały miejsce przed wi tem Paschy i e Ostatnia
Wieczerza nie mogła by uczt wielkanocn . Jan mówi te jedynie o kolacji i adnym słowem nie wspomina o
zapodanych w innych Ewangeliach przygotowaniach do Paschy.
2. Paweł pisze w 1 Kor. 5,7: "Albowiem na nasz Wielkanoc jako Baranek został ofiarowany Chrystus". Dopiero
niedawno rozpoznano, e w tym miejscu znajduje si wa ne zapodanie czasu. Baranki paschalne zabijano o
godzinie trzeciej po południu w wi tyni w Jerozolimie. Dokładnie w tym czasie Jezus umarł na krzy u, i to
pragnie Paweł zaznaczy . Miejsce to jest wa nym potwierdzeniem relacji Ewangelii Jana, poniewa miejsce to jest
daleko starsze ni wszystkie cztery Ewangelie i ono zapewnia o tym, e Jezus jeszcze przed rozpocz ciem wi ta
Paschy zmarł".
W Ewangelii Aramejskiej, rozdz. 83,4 podobnie jak w trzech pierwszych Ewangeliach czytamy, e Józef z
Arymatei prosi o Ciało, poniewa był to dzie przygotowania do sabatu. To pasuje tylko, je li dzie nast pny był
wi tem Paschy.
Dalej: "Ani w Dziejach Apostolskich, ani w całym pozostałym Nowym Testamencie nie czytamy nic o tym, by
prazbór obchodził wi to Paschy. Młody zbór bowiem na samym pocz tku zmienił kult ydowski i zaprowadził na
jego miejsce nowy obrz dek. Ale ku temu nie miałby jeszcze mocy, gdyby inicjatywa nie wyszła od ich Mistrza.
Gdyby Chrystus rzeczywi cie obchodził ze swymi uczniami wi to Paschy, to na pewno jeszcze dzi i my
obchodziliby my to wi to".
I wreszcie w Babilo skim Talmudzie znajduje si wzmianka o czasie mierci Jezusa: "W dniu s du (dzie
przed Sobot Wiełkanocn ) zostałJeszua, nazareóczyk powieszony".
~ Dr W. Winach (War Jesus ein Nasiräer?) wyja nia nast puj co:
"W staro ytno ci słowo wino miało podwójne znaczenie, mianowicie sfermentowany i
niesfermentowany napój. Niesfermentowane, bezalkoholowe wino wyrabiało si w ten sposób, e
gotowało si wie y sok winny do g sto ci miodu i w ten sposób mo na go było przechowywa . Przy piciu
rozcie czało si go wod dwudziestokrotnie".
I w dzisiejszej Palestynie u ywa si wsz dzie zg szczonego soku winnego, tzw. "Gibbin".
Dr S. M. Isaacs, znany rabin w New Yorku, daje nast puj ce wyja nienie:
"W Ziemi wi tej nie pije si adnych win sfermentowanych. Najlepsze wina s słodkie i niesfermentowane. Na
wi ta (ł cznie z uczt weseln ) aden prawdziwie wierz cy yd nie u ywa nigdy sfermentowanych napojów.
Podczas publicznych jako te i prywatnych ofiar dzi kczynnych i na libacjach u ywa si soku winnego albo
niesfermentowanego soku winogronowego albo te niesfermentowanego wina z winogron jako symbolu
dzi kczynienia: fermentacja bowiem jest dla ydów symbolem zniszczenia (korupcji), jest ona w rzeczywisto ci
procesem rozkłado- wym».
Jedn z najstarszych i najlepszych tradycji o uroczysto ci Wieczerzy, znajdujemy u Justyna M czennika na
pocz tku drugiego wieku, a która podaje wyra nie, e wówczas przy Wieczerzy wypijano puchar zmieszanego wina.
Mo emy wi c, ze wzgl du na to, e Justyn M czennik znany był jako człowiek bardzo pow ci gliwy, przypuszcza ,
e podczas Wieczerzy u ywano przez gotowanie zg szczonego, niesfermnentowanego wina, rozcie czonego wod .
Nale y zauwa y , e tzw. wino było zawsze mieszane z wod , tak wi c mo na przypuszcza , e mamy tu do
czynienia z wiem niefermentowanym.
Woda na miejsce wina - znajdujemy to równie w najstarszych eucharystiach prachrze cijan".
35 Równie Ewangelia Hebrajczyków nie podaje, e zasłona si rozerwała, ale mówi: "Górny próg wi tyni,
wyj tkowej wielko ci złamał si i rozłupał i run łrazem". (Hennecke, Neutestamentliche Apokryphen, 1904).
36 porównaj rozdział XXXIII,3 "Za grzechy przeciw Prawu Bo emu nie ma odpuszczenie, chyba jedynie
przez al i opami tanie si ". I rozdział XCIII, ł : "Ani Bóg, ani człowiek nie mo e tym, którzy nie ałuj i nie
porzucaj swych grzechów, odpu ci grzechów, tak samo jak nie mo e powstrzyma grzechów tych, którzy je
porzucaj ".
Te miejsca - tak logiczne - sprzeciwiaj si zwyczajowi absolucji i dlatego zostały oddalone.
" O tym Jakubie, "bracie Pana" słyszymy ró nie w historycznych informacjach: "Po swym zmartwychwstaniu
przekazał Pan tajemn wiedz (Gnosis) Jakubowi
Sprawiedliwemu, Janowi i Piotrowi; ci przekazali pozostałym apostołom (Dwunastu) i ci z kolei Siedemdziesi ciu".
(Origen. Hypotypi, ap. Euseb. H.E. II. 1,4). Józefus (Staro ytno ci:
"Jakub, brat Paua, był nazywany "Dikeos", Sprawiedliwym, od dni Pana do naszych. Zanim si urodził,
po wi cony był Bogu; ani wina, ani innego napoju odurzaj cego nie brał do ust, ze zwierz t nie jadł niczego, no yce
nie dotkn ły jego głowy, nie nosił szat wełnianych tylko lniane i tylko jemu było dozwolone wst powa do
Naj wi tszego ( wi tyni w Jerozolimie). Tam zazwyczaj le ał na podłodze lub kl czał i modlił si przy tym tak
arliwie, aby Izraelowi były odpuszczone jego grzechy, a od nieprzerwanych modłów miał zgrubienia na kolanach,
jak to wida u wielbł dów. Nazywany był Sprawiedliwym, naprawd bowiem był tak
sprawiedliwy jak nikt inny. Nazywano go równie "Oblias", co znaczy mur lub ciana, gdy miał
uratowa grzeszny naród przed gniewem Boga. Za to, e odwa nie wypowiedział si za Jezusem
wobec ydów, str cony został z gzymsu wi tyni w dolin Kidron i zmarł jako m czennik i wiadek
swego Brata, Sprawiedliwy, mur lzraela".

SUPLEMENT
to Jest
obja nienia i komentarze do niektórych fragmentów
"V Ewangelii"
Opracowanie: Kazimierz Zaleski
1971
1. Lokalizacja wi tyni Zachariasza.
"V Ewangelia" w rozdziale I (I -1 ) oraz w rozdziale III (III - 4) podaje
sformułowanie, i wi tynia, w której słu b kapła sk pełnił Zacha asz -
znajdowała si w górzystej krainie judzkiej. Wprawdzie nie powiedziano tego
wyra nie, ale zdaje si to jedyn mo liw alternatyw , podobnie jak to ma
miejsce w Ewangelii Łukasza (R.I-II-5).
Lokalizacja ta jako bardzo prawdopodobna nie budziła wi k- szego
zainteresowania biblistów i badaczy, nie starano si wi c nigdy o ustalenie
miasta lub miejscowo ci, w której faktycznie znajdowała si wi tynia ani
zdobycie bli szych danych o niej. Musiała ona jednak by dostatecznie du a lub
wa na, skoro załoga kapła ska podzielo0na była na. zmiany. Drugim
charakterystycz- nym momentem jest fakt, i Zachariasz zło y mial ofiar z
kadzid- ła @-3) oraz Łukasz (I-II-9), co wobec rozpowszechnienia si ofiar
krwawych w ówczesnym Izraelu - mogło budzi pewne w tpliwo- ci, a co
najmniej zwraca uwag na jakie specjalne okoliczno ci. Czy wi c wi tynia, w
której pełniłsłu b Zachariasz rzeczywi cie znajdowała si w Judei?
Ekspedycja ameryka ska przebywaj ca w Indiach i Tybecie w latach 1894-97,
uzyskała autorytatywne wyja nienie od Mist- rzów (vide: " ycie i nauka Mistrzów
Dalekiego Wschodu", tom I), i wypomniana wi tynia znajdowała si w małej
górskiej wiosce w Himalajach i poło ona była na skale licz cej 1000 stóp wysoko-
ci. Nie było do niej adnej drogi lub cie ki i mo na si było do niej dosta
jedynie przy pomocy lewitacji wzgl dnie rozproszenia ciała i skondensowania go
ponownie w danym miejscu, co praktykowali Mistrzowie - lub odbycia podró y
wind w postaci kosza, wci ganego przy pomocy kołowrotu na wierzchołek skały.
Człon- kowie ekspedycji odbyli t drog , zwiedzili wi tyni i otrzymali
zapewnienie, i została ona wybudowana około 10.000 lat temu
przez niektórych Mistrzów, którzy po upadku Atlantydy osiedlili si w Tybecie.
Podobnych i równie wiekowych wi ty znajdowało si w tej okolicy kilka, a
ekspedycja kolejno je zwiedzała. Według wyja nie Mistrzów Anioł Gabriel
odwiedził Zachariasza wła nie w tej wi tyni i tam zwiastował mu radosn
nowin . Lokalizacja nie wyklucza tu wzmianek, i lud mógł w trakcie składania
ofiary - zgromadzi si u stóp skały, oczekuj c powrotu kapłana. Lokalizacja w
Himalajach uzasadnia równie brak krwawych ofiar i wzmiank o ofierze z
kadzidła, która w Izraelu wydaje si w tym czasie dziwna i mało prawdopodobna,
kadzidło bowiem stosowano raczej przy działaniach magicznych.
2. Pochodzenie i ród Zachariasza (Jana Chrzciciela)
W rozdziale pierwszym (I-1) podano, i El bieta - mał onka Zachariasza - była
jedn z córek Aarona, co mo na by przyj za wiarogodne. Analogicznie podaje
Łukasz (I-II-5), najbardziej zbli ony do tekstu V Ewangelii. Brak jest jednak
jakichkolwiek bli szych danych o pochodzeniu Zachariasza i nie wiemy do
jakiego plemienia nale ał, co jest nieco dziwne, skoro był osobisto ci , której
Ewangelia przypisuje do znaczn rol , a jeszcze znaczniejsz jego synowi,
który jako Jan Chrzciciel "prostowa miał cie ki Pana". Mo na by zapyta czemu
to przypisa ? Czy by okoliczno ta była bez znaczenia, i jak dot d fakt
powy szy nie został zauwa ony? Na powy sze pytania brak jest oczywi cie
odpowiedzi, skutkiem czego mo na i nale y hipotetycznie zało y , i Zachariasz
był - b d to Hebrajczykiem dla bli ej nie znanych powodów zamieszkałym w
Indiach, przynale nym jednak do Izraela, b d te cudzoziemcem, a wi c
członkiem jakiego obcego plemienia, o enionym jedynie z El biet , jedn z
córek Aarona. Obie te alternatywy s mo liwe, a teksty biblijne bynajmniej ich nie
wykluczaj . Dalej - mo na równie przyj , i Zachariasz był wyznawc
Jedynego Boga, cho mógłGo czci niekoniecznie pod imieniem Jahwe.
Członkom ekspedycji ameryka skiej przedło ono jednak liczne dokumenty
wiadcz ce o tym, i rodzina Jana Chrzciciela od wieków mieszkała w
Indiach w niewielkiej wiosce w Himalajach, w tej wła nie, w której
znajdowała si wi tynia. Dokumenty te zostały przedło one, podobnie jak
specjalna "Kronika", dotycz ca ycia Jana Chrzciciela, jego pobytu w tych
okolicach w ci gu lat dwudziestu itd. Kronika ta była tak dokładna, i członkowie
ekspedycji wykre lili trasy w drówek misyjnych Jana i kolejno zwiedzali te
miejscowo ci, w których Jan przebywał, czasowo mieszkałlub nauczał.
Ekspedycja zetkn ła si osobi cie z członkami rodziny Jana, a mówi c ci le-
potomkami jego stryja, z których najstarszym był autor wspomnianej kroniki,
licz cy sobie 2.000 lat, a wygl daj cy na lat 50. Znałon zarówno Jana, jak i
jego ojca, a histori ich opowiadałw tej samej komnacie, w której przed wiekami
prowadziłz nimi rozmowy... Kronikarz wyja niał, i w my l Nauki Chrystusowej,
która była Nauk Prawdziw i Odwieczn - tak dalece udoskonalił swe ciało, i
w trakcie przemiany zwanej niewła ciwie oraz nie ci le mierci - mógł je ze
sob ,;zabra ". Odt d mógłwi c zale nie od swej woli i potrzeby - pojawia si
w ród bliskich w swym normalnym fizycznym ciele. Oprócz niego w
rozmowie brało udział jeszcze czterech jego potomków, którzy aczkolwiek
znacznie od niego młodsi - byli równie wiekowi cho wygl dali młodo,
wszyscy oni uzyskali nie miertelno ciała fizycz- nego, czego Jan,
aczkolwiek posiadaj cy du wiedz i całkowicie dobr wol - osi gn jednak
nie zdołał. Dlaczego tak si stało - wyja ni nie byli w stanie.
Kronika przechowywana od pocz tku w tej rodzinie, bywała raz do roku
odczytywana ludowi, który schodziłsi z całej górskiej krainy - specjalnie w tym
celu. Była to lokalna, tradycyjna uroczysto , w której członkowie ekspedycji mieli
mo no uczestniczy . Kronika podaje, i Jan w drował w ci gu lat dwunastu
i to z takim wyliczeniem, aby poprzez Indie, Tybet i Persj dotrze na czas
nad Jordan, aby prostowa cie ki oczekiwanego Pana...
Z faktów tych, faktów zupełnie na Zachodzie nie znanych wynika, i pomi dzy
ówczesnym Izraelem a Indiami - były jednak jakie stosunki, a ponadto, e
musiał istnie jaki wy szy, duchowy plan, w my l którego mo liwa była
dokładna synchronizacja nader odległych wydarze . Mistrzowie wyja nili
równie , i Kronika Jana była ródłem tych wiadomo ci, jakie podane zostały w
Ewangeliach, a chocia lokalizacja niektórych wydarze została zmie- niona, to
nie posiada to powa niejszego znaczenia, wa ny bowiem i jedynie istotny jest
duchowy sens wydarze , a nie ich lokalizacja. Jest to pogl d niew tpliwie
słuszny, pogl d pozwalaj cy na eliminacj bł dów i fałszerstw, jakich mogli si
dopu ci autorzy poszczególnych Ewangelii, a których z cał pewno ci dopu cili
si korektorzy, ustanowieni po Soborze Nicejskim w 325 roku. Prawda nie
zagin ła wi c, skoro yj wiadkowie odno nych wydarze i skoro istniej
niezbite dokumenty, zawieraj ce dokładne ich opisy. Gdy nadejdzie wła ciwy
czas odno ne materiały zostan ujawnione i opublikowane.
3. Niepokalane pocz cie El biety
V Ewangelia wyja nia powody braku potomstwa Zachariasza i El biety
bezpłodno ci tej ostatniej (I-1 ), podobnie jak Ewangelia Łukasza (I-II-7).
Bezpłodno była w Izraelu ha b dla kobiety, oznaczała bowiem wyra ny, jak
mniemano - brak błogosławie stwa Bo ego. Liczne potomstwo komentowano
natomiast odwrotnie, tj. jako objaw błogosławie stwa Bo ego.
W Izraelu jednak, podobnie jak i w innych narodach ówczes- nych wierzono, i
kobieta bezpłodna, na skutek interwencji Boga wzgl dnie wy szych sił -
bezpłodna kobieta mo e pocz i porodzi dzieci . Je li si tak stanie, b dzie
to równoznaczne ze "zdj ciem ha by w ród ludzi", jak mówi El bieta {I-10).
Powstaje zatem uzasadnione pytanie, czy rzeczywi cie istnieje jaki wy szy, tj.
pozafizyczny sposób zapładniania kobiety?
Mistrzowie udzielili ekspedycji ameryka skiej nast puj cych wyja nie w tej
sprawie:
"Ka de nowo narodzone dziecko jest doskonałe i dobre, nie ma wi c "złych"
dzieci. Ka de jest dobre i doskonałe bez wzgl du na to czy zostało pocz te
w sposób doskonały, czyli niepokalany, czy te drog zmysłow , tj.
sposobem materialnym".
"Pocz te w sposób doskonały rychło rozpozna swe Synostwo od Ojca, czyli
to, e Jest Chrystusem - Synem Bo ym. Rozwinie si ono szybko i widzie
b dzie jedynie doskonało . Pocz te za na drodze zmysłów ma mo no nie
zwlekaj c - uzna swe Synostwo, u wiadamiaj c sobie, e w gł bi niego
przebywa Chrystus i, e mo e urzeczywistnia doskonało - wyobra aj c
Chrystusa. Tedy b dzie zapatrzone w umiłowany Ideała go ujawni, czyli
wyłoni z siebie to, w co jest zapatrzone, a wi c - Chrystusa.
"Wówczas narodzi si na nowo w doskonało ci. Wyłoni ono z siebie
doskonało , t doskonało , która zawsze tam istniała".
"Jedno utrzymało Ideał w doskonało ci, a drugie rozwin ło, gdy tylko go
spostrzegło, a oba s doskonałe". '
"Nie masz tedy "złych" dzieci, a wszystkie s dobre, bowiem tak jedno, jak
drugie - pochodz od Boga".
Ze słów tych wynika, i pozazmysłowe, a wi c mentalne zapłod- nienie jest
mo liwe, a wi c, e jest ono oparte na istniej cych Prawach Kosmicznych,
czyli Prawach Boga. Mentalny sposób zapłodnienia, czyli tzw. "niepokalane
pocz cie" matki - daje dziecku pewne dodatkowe mo liwo ci i udogodnienia,
co wa ne jest dla tych jednostek, które maj jak wyj tkow i szczególn rol
do spełnienia. W przypadku Jana było to uzasadnione jeszcze i bezpłodno ci
El biety, której w zwykły, fizyczny sposób nie było mo na przezwyci y .
Zwiastowanie wi c było mentalnym aktem stwórczym ze strony Anioła
Gabriela, skutkiem czego stał si on mentalnym ojcem Jana. El bieta za ,
która akt ten przyj ła i aprobowała - stała si
mentaln , a jednocze nie i fizyczn jego matk . Jak wiemy jednak - Jan nie
zdołałwykorzysta tych dodatkowych mo liwo ci, jakie spłyn ły na dzi ki temu,
i został pocz ty nie fizycznie a mentalnie, i nie doprowadził do uzyskania
nie miertelno ci ciała.
4. Mał e stwo Marii, matki Jezusa
Wydaje si rzecz pewn i przez wszystkich biblistów oraz badaczy przyj t ,
e Maria jako panna po§lubiona została m owi imieniem Józef,
pochodz cemu z rodu Dawida. Co do tego wszystkie Ewangelie s zgodne.
Mo na te zasadnie przypuszcza , i mał e stwo to zostało zawarte zgodnie z
wszelkimi wymogami rytuału i było prawnie wa ne oraz formalnie. Z drugiej
strony wiadomo, i Maria w chwili zwiastowania i nast puj cego w trakcie tego
niepokalanego pocz cia - była jeszcze dziewic , skutkiem czego nale y doj
do wniosku, i formalnie zawarte mał e stwo nie zostało w rzeczywisto ci
skonsumowane, a mi dzy mał onkami nie było normalnego współ ycia.
Czemu to przypisa ? O ile u przeci tnych, a wi c ortodoksyjnych członków
Izraela taka sytuacja była w gruncie rzeczy nie do pomy lenia, o tyle w
odniesieniu do członków łub sympatyków sekty ese czyków, wysoko
ceni cych ideał absolutnej czysto ci - mał e stwo Marii z Józefem mogło
mie na celu zapewnienie młodej dziewicy opieki do wiadczonego,
starszego od niej m czyzny przy jednoczesnym jej uwolnieniu od stara
innych kandydatów. Pomi - dzy wi c mał onkami mogła istnie i zapewne
istniała cicha umowa, e mał e stwo nie b dzie miało na celu współ ycia.
Wprawdzie brak jest absolutnie pewnych dowodów na to, e Maria i Józef
rzeczywi cie nale eli do sekty ese czyków wzgl dnie do jej odłamu, zwanego
nazarejczykami, ale - prawdopodobie stwo, e tak wła nie było jest du e, co
uznaje wielu badaczy. V Ewangelia nazywa Józefa sprawiedliwym i rozumnym
duchem (II-2), Mari za - delikatn i wiatł dusz (II-2).
Charakterystyczne jest, i ten wła nie werset V Ewangelii tak w odniesieniu do
Józefa; jak i- Marii - na pierwszym miejscu wymienia ich wy sze, a wi c
duchowe warto ci, a dopiero po tym -wymienia ich zawodowe, a wi c
fizyczne umiej tno ci. Mo na wi c przyj , i Józef i Maria stanowili do
niezwykł . par w Izraelu, par wykazuj c wydatne zainteresowanie sprawami
duchowymi, cho pozornie niczym si od ogółu współobywateli nie odró niali. Te
ich zainteresowania duchowe wskazuj do wyra nie na to, e ich
przynale no do sekty ese czyków była nader prawdopodob- na.
5. Niepokalane pocz cie Marii
Gdy Maria usłyszała zapowied Anioła Gabriela rzekła w zdu- mieniu: "Jak si
to stanie, skoro m a nie znam?"... Z tej wypowiedzi mo na wyci gn dwa
wnioski: Prima, słowa "nie znam" odnosz si nie tyli do braku formalnie
po lubionego mał onka, co do braku współ ycia z nim i secundo - Maria b d
to zupełnie nie wiedziała o mo iiwo ci mentalnego zapłodnienia i pocz cia,
b d te nie przyszło to jej na my l. Gdyby tak mo liwo znała i miała w
pami ci; to niew tpliwie jej wypowied skierowana do Gabriela zabrzmialaby
zupełnie inaczej.
Ten sam wniosek mo na wyci gn z dalszych słów Gabriela (II-6), w których
Józefa nazywa 'zaufanym' Marii, a nie po prostu m em. Ta subtelna ró nica
wydaje si bardzo istotna i wiadczy o tym, i Gabriel byłdoskonale orientowany
w faktycznej sytuacji Marii i charakterze własnego posłannictwa.
Jak dot d wszystko jest jasne, w tpliwo ci za mo e budzi dopiero dalszy
ci g posłannictwa Gabriela - vv odniesieniu do Józefa, któremu ukazał sl we
nie. Słowa Gabbriela: ojcostwo Boga jest z tob " mog oczywi cie by
traktowane jako kontynuacja tego, co ujawnione zastało Marii, tak wi c
sformułowania wersetu II-9 odpowiadaj istotnej tre ci zwiastowania. W nast p-
nym jednak wersecie II-lQ Gabriel o wiadcza: "a oto spłodzisz
Syna i nadasz Mu imi Jezus-Maria"... co wyra nie sugeruje czynny i
bezpo redni udziałJózefa w spłodzeniu Jezusa. Jak to pogodzi ?
Werset II-12 zdaje si całkowicie potwierdza powy sz suge- sti , oto
bowiem: "gdy Józef zbudził si ze snu - uczynił jak mu rozkazał anioł i
poszedł do Marii, za lubionej sobie ony i - pocz ła w łonie swoim Pana".
Rozumie si , i mał onkowie nie mieszkali wspólnie, ponadto za tekst sugeruje,
i dopiero na rozkaz anioła mał e stwo Józefa i Marii zostało faktycznie
skonsumowane, skutkiem czego Maria "pocz ła w łonie swoim Pana". Wersja ta
wzmocniona zostaje faktem, i jak to podkre la M ller w swym komentarzu:
"Spo ród 27. nowotestamentowych pism, które tworz historyczn podstaw
chrze cija stwa - tylko dwa wymieniaj panie skie narodzenie, a ta nauka
znajduje si w otwartym przeciwie stwie do pozostałej tre ci danych pism". (Vide:
Prof. D. Nielsen, "Der Geschichtliche Jesus", str. 111-118).
Istniej wi c dwie alternatywy: Primo - pocz cie Jezusa było niepokalane, tj.
mentalne i wtedy faktycznym Jego - mentalnym ojcem byłby Anioł Gabriel,
oraz secundo - pocz cie było naturalne, tj. Jezus spłodzony został przez
Józefa z rodu Dawida, który na wyra ne polecenie Gabriela wszedł
faktycznie w swe prawa mał e skie.
Nale y jeszcze podkre li , i tak w pierwszym, jak i w drugim przypadku Jezus
pochodziłby z rodu Dawida; przyjmuj c bowiem, i spłodzenie Jezusa nast piło
na drodze mentalnej, a wi c było niepokalane, musimy pami ta , i Maria przez
mał e stwo z Józefem przynale ała do rodu Dawida, a zatem potomstwo jej
cho by było pocz te bez udziału Józefa - musiało fizycznie przynale e do
tego rodu. W obu wi c przypadkach proroctwa cytowane zarówno w V
Ewangelii, jak i w Ewangeliach kanonicznych nale ałoby uwa a za spełnione w
całej rozci gło ci.
Nie posiadamy adnych danych na to, i członkowie ameryka skiej ekspedycji
z lat 1894-97 posiadali znajomo tekstu V Ewangelii, wiemy natomiast, i
otrzymali od Mistrzów dokładne wyja nienia odno nie ycia i nauki Jezusa, z
których wiele udzielił
Jezus osobi cie i bezpo rednio. Mistrzowie stwierdzili, i pocz cie Jezusa
faktycznie było mentalne, tj. niepokalane, jak to miało miejsce w wielu
uprzednich przypadkach na Ziemi, gdy pojawiali si Awatarowie, tj. istoty maj ce
odegra szczególnie doniosł rol w yciu ludzko ci. Bli sze szczegóły mo na
znale w pracy Bairda T. Spałdinga - " ycie i nauka Mistrzów Dalekiego
Wschodu", stanowi cej sprawozdanie z ekspedycji.
Wypada jeszcze zaznaczy , i mentalne, tj. niepokalane pocz cie Jezusa
bynajmniej nie wyklucza mo liwo ci, i Józef stosownie do rozkazu Anioła
Gabriela faktycznie wszedłw swe prawa mał e - skie, a zatem, e mał e stwo
zostało skonsumowane. Jest równie rzecz stosunkowo oboj tn , czy Maria w
momencie narodzin Jezusa była jeszcze dziewic , czy te nie. Natomiast jest
absolutnie pewne, i z chwil rozwi zania, a zatem narodzin Dzieci cia -Maria
przestała by dziewic , staj c si normaln kobiet . Nale y z całym naciskiem
podkre li , i naiwne koncepcje teologiczne jakoby Maria nawet po urodzeniu
Jezusa pozostała nadal dziewic - nie maj najmniejszego uzasadnienia i s
wr cz absurdalne. Wynika to z faktu, i Prawa Kosmiczne, a wi c Prawa Boga
s absolutnie obowi zuj ce dla wszystkich, a jakiekolwiek "wyj tki" nie mog
mie miejsca. Koncepcje tego rodzaju stworzono w ograniczonej wiadomo ci,
po to aby podkre li rzekomo "unikalny" charakter Jezusa, którego potraktowano
jako jedyny, swego rodzaju "niepowtarzalny" wyj tek. Z tych wi c powodów jest
wi cej ni prawdopodobne, i Maria po urodzeniu Jezusa i wypełnieniu prze-
znaczonej dla niej roli była faktyczn mał onk Józefa, wykonuj c
rygorystycznie nakazy i zakazy Zakonu Moj eszowego, a zatem mogła i
niew tpliwie miała dalsze jeszcze potomstwo zrodzone oczywi cie w sposób
naturalny. Potomstwo to byłoby rzecz jasna rodze stwem Jezusa, o którym
wspominaj zarówno V Ewangelia, jak i pozostałe - kanoniczne. Do tej sprawy
jeszcze powrócimy.
b. Anioł Gabriel i jego rola
Dla wielu ludzi interesuj cym mo e by pytanie: "Dlaczego to wła nie Anioł
Gabriel wybrany został na mentalnego ojca zarówno Jana Chrzciciela, jak
Jezusa?" adna z Ewangelii nie daje na ten temat najmniejszych wyja nie , a
których nie mo na równie znale ani w materiałach odnosz cych si do okresu
wczesno- chrze cija skiego, ani te w obfitych rozprawach i dysertacjach
teologicznych. Dlaczego?
Ten brak wyja nie , a nawet jakichkolwiek informacji wynika z tego, i Ko ciół
wprawdzie przyjmuje istnienie i cał hierarchi aniołów, jednak e nie zdaje
sobie sprawy z tego, i podobnie jak człowiek stanowi szczyt jednej
okre lonej linii ewolucyjnej, tak aniołowie i archaniołowie stanowi
analogiczny szczyt innej, ró ni cej si znacznie od materialno-duchowej
linii człowieka.
Je eli ciało człowieka zbudowane jest ze zwartej, fizycznej materii, tej materii
jak znamy, to "ciało" aniołów zwanych w Indiach "Devas" - zbudowane jest z
materii eterycznej, od- powiadaj cej najmniej zag szczonemu rodzajowi
materii - w normal- nych warunkach dla wzroku fizycznego
niedostrzegalnej. ródła hinduskie, a tak e teozoficzne podaj , i aniołowie
stoj na szczycie linii rozwojowej rozpoczynaj cej si od tzw. "duchów
natury" i "duchów ywiołów" - podtrzymuj cych przejawy Jedynego ycia
w całym wszech wiecie.
Prastare ródła okultne zarówno Indii jak Egiptu podaj , i niektórym aniołom
została powierzona rola "aniołów planetarnych", a wi c opiekunów
poszczególnych planet. W tym uj ciu Gabriel jest wła nie aniołem
planetarnym Ziemi, co całkowicie wyja nia jego szczególn rol , uwypuklon
we wszystkich Ewangeliach.
Ponadto - znana jest co najmniej jeszcze jedna misja Anioła Gabriela: oto
ródła muzułma skie podaj , e Anioł Gabriel był tym aniolem, który w
swoim czasie podyktował Mahometowi cały tekst Koranu, którego zreszt
niedogodne wersety, tj. sury - zo- stały nast pnie w odpowiedni sposób
spreparowane przez
hierarchi muzułma sk ... Stało si wi c to samo, co miało miejsce w
odniesieniu do Ewangelii: ograniczona wiadomo ludzka podstawiła swe
własne, ciasne i ograniczone sformułowania na miejsce niedogodnych dla
istniej cych przyzwyczaje i nawyków.
Czytelników, którzy pragn liby nieco dokładniej zapozna si ze spraw dwóch
odr bnych linii ewolucji - ludzkiej i anielskiej oraz zagadnieniem tzw.
"duchów natury i ywiołów" odsyłamy do nast puj cych opracowa : C.
Jinarajadasa "Człowiek we wszech wiecie ", Biblioteka Polsko-Indyjska 1957,
oraz Karl Spiessberger, "Duchy ywiołów - duchy natury" {to ostatnie - przekład
polski tylko w maszynopisie). Obie te prace mo liwie wszechstronnie omawiaj
poruszone tu zagadnienia.
7. Pobyt Marii w domu El biety
Y Ewangelia w wersecie II-13 podaje, podobnie jak Ewangelie kanoniczne, i
Maria "udała si piesznie do górskiej krainy" aby odwiedzi sw krewn
El biet . O ile dom El biety rzeczywi cie mie ciłby si w "mie cie judzkim", jak to
dalej wyja nia ten e werset, to sprawa byłaby całkiem prosta, podró ta bowiem
nie przedstawiałaby adnych specjalnych trudno ci.
Inaczej jednak ma si sprawa je eli przyjmiemy, e wi tynia Zachariasza
znajdowała si w małej wiosce w Himalajach, gdzie musiał równie znajdowa
si jego dom. Podró z Izraela do Indii, a w dodatku podró pieszna, wydaje si
wr cz niemo liwa. Droga bowiem, któr przeby mo na jedynie przy pomocy
powolnej karawany musiałaby niew tpliwie trwa zbyt długo, aby Maria
znajduj ca si w pierwszych miesi cach ci y mogła j zaryzykowa .
.Istniej wi c dwie mo liwo ci: albo Maria podró y tej nie odbyła, albo dom
Zachariasza istotnie znajdował si w pewnym mie cie Judei... A czy jest mo e
jaka trzecia alternatywa, która usun łaby te dwie pozorne sprzeczno ci?
Naszym zdaniem nale y tu da odpowied twierdz c .
Jest mo liwe, i zapowiedziane w licznych proroctwach narodzenie si
Chrystusa, nazywanego Mesjaszem było spraw znajduj c si pod
bezpo redni i całkowit opiek Wysokiej Hierarchii Duchowej, której
przedstawicielami mogli by owi nie zidentyfikowani "M drcy ze Wschodu", którzy
przybyli do Betlejem. Stoj c na tym stanowisku jest do przyj cia, i je li
odwiedzenie El biety przez Mari było po yteczne lub wr cz konieczne - to
wspomniana Hierarchia Duchowa mogła jej zapewni a dwie mo liwo ci
przebycia tej długiej drogi -szybko i całkowicie bezpiecznie!
Ekspedycja ameryka ska ustaliła ponad wszelk w tpliwo , i Mistrzowie w
doskonałym stopniu opanowali lewitacj w odniesieniu do własnych ciał
oraz wszelkich innych przedmiotów, a wi c i ciał innych Iudzi. Inaczej
mówi c, Maria, je li tylko było to konieczne - mogła zosta bezpo rednio
przeniesiona do domu El biety, nawet na odległo tysi cy kilometrów, a
nast pnie - odtransportowana retro do własnego domu w Izraelu. Dla
Mistrzów władaj cych Mocami Boga nie nastr czało to najmniejszych trudno ci.
Drug mo liwo ci było posłu enie si statkiem powietrznym, takim jakim
w swoim czasie podró ował prorok Ezechiel, który to statek przebyłby tras
Izrael-Himalaje w czasie najwy ej kilku godzin lub nawet krótszym. Poniewa
u ycie którejkolwiek z tych metod zostało ze zrozumiałych wzgl dów zachowane
w tajemnicy - pó niejsi autorzy Ewangelii nie mieli do dyspozycji adnych o
tym wiadomo ci, a zwłaszcza wobec tego i przyj ta została por czna wersja
lokalizuj ca wi tyni i dom Zachariasza w Judei.
Do problemu współdziałania UFO, tj. pozaziemskich statków, statków
kosmicznych w yciu Jezusa, a wi c w wydarzeniach biblijnych, powrócimy
jeszcze na wła ciwym miejscu.
Obecnie przejdziemy do rozmowy Marii z El biet , co według V Ewangelii
przedstawione zostało nieco odmiennie, tak wi c w wersecie II-16 Maria
odpowiadaj c na pozdrowienie El biety mówi o sobie: "Oto bowiem odt d
uwielbia mi b d wszystkie pokolenia"..., co znacznie ró ni si od tradycyjnej
wersji, jak znale mo na w postaci słów: "Albowiem oto odt d
błogosławion mi zwa b d wszystkie narody". (Łukasz, I-II-48). Je li
sformułowanie Ewangelii Łukasza jest niejako standardowe i bezosobiste,
zawiera bowiem jedynie powtórzenie słów Gabriela, to uj cie przedło one przez
V Ewangeli {II-16) zdaje si uwypukla elementy ci le osobiste, wyra aj ce
zadowolenie, a mo e nawet i rado z oczekiwanego uwielbienia przez
nast pne pokolenia. Sformułowanie to niezbyt pasuje do cichej oraz skromnej
Marii, która zwała siebie "słu ebnic Pana", dalekiej od wszelkiej zarozumiało ci
z powodu niew tpliwego wyró nienia jakie j spotkało.
Te niew tpliwie dziwne słowa nie musz jednak by wyrazem własnego s du
Marii, s du osobistego i emocjonalnego, jest bowiem mo liwe, i w tym
momencie Maria doznała pewnego rodzaju ol nienia lub ci lej mówi c,
jasnowidzenia, co pozwoliło jej na rzut oka w przyszło . W takim przypadku,
to co ujrzała, odczuła i u wiadomiła sobie, posiadało charakter niezale ny od
niej, a wi c mniej lub wi cej obiektywny, a słowa Marii stanowy jedynie opis
stanu, jaki zaistnie miał w przyszło ci. Byłaby to wi c obiektywna
konstatacja, wolna od osobistego i emocjonalnego zainteresowania Marii, co
znacznie lepiej pasuje do jej sylwetki, jak przekazała nam historia. Poniewa
Maria przebywała w domu El biety trzy miesi ce (II-21), jest wysoce
prawdopodobne, i była obecna przy narodzinach Jana Chrzciciela, po czym
powróciła do domu.
8. Maria jako "Matka Bo a"...
W Ewangeliach kanonicznych, a tak e i w V Ewangelii w odniesieniu do Marii
najcz ciej u ywano okre lenia: "matka Jezusa" lub "matka Jezusowa", co było
zgodne z prawd . By mo e, e niektórzy pierwsi chrze cijanie, a zwłaszcza ci
bardziej egzaltowani - mogli niekiedy z uwagi na identyfikowanie Jezusa z
Chrystusem - nazywa j niewła ciwie i bł dnie "Matk Bo ", co nie znaj-
dowało jednak odbicia w tekstach wczesnochrze cija skich.
Aczkolwiek Paweł słusznie uwa ał Jezusa jako Syna Bo ego a Chrystusa
jedynie w sensie duchowym, według ciała za (kata sarka) traktował Go
jako syna Dawida wzgl dnie Józefa z rodu Dawida, to pó niejsi teologowie
pu cili wodze swej fantazji i narobili zam tu, który trwa do dnia dzisiejszego.
Aczkolwiek zgodnie ze w. Augustynem twierdzono, e: "Tam gdzie Ewangelia
nie daje nam dokładnych wyja nie dotycz cych Naj wi tszej Panny, nale y
zbada i rozstrzygn , co jest zgodne z rozumem i niech ten rozum słu y
nam za autorytet, skoro sam autorytet nie mo e obej si bez rozumu". Nie
zastosowano si jednak do tej słusznej rady, oto bowiem Gerson (1363-1429),
słynny teolog francuski i kanclerz Uniwersytetu Paryskiego wydałtak oto opini :
"Słowa w. Mateusza s dla nas przedmiotem wiary: wierzymy przeto, e
Jezus Chrystus narodził si z Marii z czego wynika, e Maria jest Matk
Boga, skoro Chrystus jest Bogiem"... Otó nie -powy sza opinia jest
sko czonym absurdem i nie ma nic
wspólnego z rozumem i zasadami logiki, która powinna by podstaw
ka dego prawidłowego s du. Wynika to z nast puj cych przesłanek: Mo na
uzna za bezsporne, i z Marii narodził si Jezus, zapowiedziany kandydat
na Chrystusa, kandydat z uwagi na niepokalane pocz cie - do pewnego
stopnia "uprzywilejowany" ale - nic ponadto. Trzeba tu pami ta , i Jan
Chrzciciel równie był kandydatem uprzywilejowanym, a mimo to wiadomo ci
Chrystusowej nie osi gn ł. Jest oczywistym nonsensem twierdzenie Gersona,
jakoby Maria "porodziła Chrystusa", a wi c Boga, który istniał zawsze, a zatem
nie mógł si narodzi w jakim okre lonym momencie czasowym. Ponadto
Chrystus jest jedynie stanem wiadomo ci, co Mistrzowie wielokrotnie
podkre lali, nie b d c przeto "osob " nie mo e si rodzi fizycznie.
Równie bł dn i równie naiwn jest koncepcja w. Bernarda, który utrzymuje,
e: "Naj wi tsza Dziewica nie pojawia si niespodziewanie, nieprzewidzianie,
przypadkiem... Była od wieków wybrana, od wieków znana
Wszechmocnemu, który j Sobie przygotował, aby stała si kiedy Jego
Matk ". I wła nie to
"przygotowanie" i to "posłannictwo" - teologia okre liła jako "predestynacj
Marii"...
Nie mo emy tu oczywi cie omawia wszelkich teologicznych koncepcji,
odsyłamy przeto czytelnika do pracy nosz cej tytuł: " ycie Marii Matki Bo ej",
napisanej przez A. Nicolas i ks. E. D browskiego, rozdział "Bo y Plan" i
nast pne. Z tych wszystkich zawiłych rozwa a i sformułowa ma wynika ,
jakoby Maria była Matk Bo ju w samym zało eniu, a jednocze nie
Mał onk Boga oraz Córk Boga, co wynikało równie z bł du w zało eniu,
które naiwnie ograniczało Boga, wyposa aj c Go w "osobowo ".
Zgodnie z Nauk Jezusa i nauk wszystkich prawdziwych Mistrzów - Bóg jest to
bezosobowa ZASADA KIEROWNICZA, a jednocze nie INTELIGENCJA
UNIWERSALNA, która mo e przejawi si w człowieku jako Chrystus, tj. Bóg w
człowieku. Taki człowiek staje si Synem Bo ym lub Córk Bo , co mo e osi gn
jedynie dla siebie i dzi ki własnej pracy i zasługom. Sytem Bo ym nie mo na wi c
zosta "w zało eniu", przez protekcj , nominacj itp., przy czym Synostwo Bo e
nie jest czym unikalnym, a przeciwnie - jako dziedzictwo człowieka przeznaczone
jest dla wszystkich. Tego wła nie nauczałJezus, daj c swym yciem przykład.
Ostatecznie wi c, zgodnie z prawd i zasadami rozumu oraz logiki nale y
przyj , e Maria jako matka Jezusa nie była i nie mogła by zarówno
mał onk jak i matk Boga, co jest jedynie wymysłem teologicznym.
Wiadome jest równie , i ta skromna i cicha kobieta w swym ziemskim
yciu nie zdobyła stanowiska Córki Bo ej, zdoby go bowiem nie mogła.
O dalszych losach Marii jeszcze wspomnimy na wła ciwym miejscu.
9. mier Zachariasza, ojca Jana Chrzciciela
adna z Ewangelii kanonicznych nie interesuje si losami rodziców Jana i nic
nie wspomina o okoliczno ciach ich mierci, natomiast V Ewangelia w rozdziale
V przynosi pewne interesu- j ce szczegóły. Oto El bieta znaj c mordercze
intencje króla Heroda - na wzór Marii uchodzi w góry, zabieraj c swego
synka, starszego od Jezusa zaledwie o 6 miesi cy. (V-l5). Herod jakoby
dwukrotnie posyła ludzi swych do Zachariasza, aby dowiedzie si o miejscu
pobytu dziecka, nie uzyskuje jednak adnych informacji. W rezultacie tego Herod
miał wpa w gniew - "I zabili Zachariasza w wi tyni mi dzy miejscem
naj wi tszym a oltarzem"... Wypadki te byłyby oczywi cie mo liwe i
prawdopodobne, gdyby wi tynia i dom Zachariasza istotnie znajdowały si w
Judei - w zasi gu władzy Heroda.
Członkowie ameryka skiej ekspedycji w latach 1894-97 otrzymali jednak od
Mistrzów, po ród których znajdowało si a pi ciu nale cych do rodziny
Zachariasza i Jana - obja nienia wykluczaj ce tak wersj wydarze . Kronikarz
współczesny Zachariasza oraz syna jego Jana wyja niał, i w tej wsi, w której
przebywali i w tym domu, w którym miejsce migła ta rozmow -prowadziłz ojcem
Jana -Zachariaszem długie rozmowy, w trakcie czego Jan pobierał nauki i
przygotowywałsi do swej roli. Musiało to mie miejsce co najmniej wtedy, gdy
Jan byłju chłopcem zdolnym do pobierania jakichkolwiek nauk, a wi c znacznie
starszym. Wprawdzie Mistrzowie nie wspominali o tym, czy Zachariasz zmarłwe
wła ciwym czasie naturaln mierci , czy te zdołał doprowadzi swe ciało do
nie miertelno ci, ale - musial niew tpliwie y jeszcze, wtedy gdy Herod
przeniósłsi ju do innego wiata.
Wyja nienie tych sprzeczno ci jest oczywi cie trudne lub wr cz niemo liwe.
Oczywi cie, i Zachariasz i jego rodzina przebywaj c w Himalajach byli
praktycznie bior c nieosi galni dla Heroda; jak e zatem tłumaczy informacje
podane w rozdziale V "V Ewangelii"? Nie mo na tu wykluczy tego, i
powszechna nienawi jak wzbudzał Herod mogła doprowadzi do tego, i w
Izraelu przypisywano mu czyny, których w rzeczywisto ci nie popełnił. Tak wi c
cały ten opis mógł si odnosi do jakiego innego kapłana lub człowieka, a
dopiero w pó niejszych latach podstawiono jako zamordowanego Zachariasza,
dorabiaj c odpowiedni , wyja niaj c wersj , któr autor V Ewangelii przyj ł w
dobrej wierze. Ewentualne zamordowanie Zachariasza w górskiej wi tyni w Hi-
malajach - z uwagi na jej poło enie nale y wykluczy .
I wreszcie - nie nale y upiera si przy tym; i Zachariasz nie mógłw pewnym
okresie powróci do Izraela, z którym co musiało go ł czy . Istotnie było to
zupełnie mo liwe i prawdopodobne, ale dopiero wtedy gdy Jan po 12. latach
w drówek misyjnych - dotarł ju nad Jordana Ch pozostawania w pobli u
jedynego syna mogłaby to usprawiedliwia , cho z drugiej strony - Zachariasz ju
wiekowy w chwili narodzin-Jana, musiałby by jeszcze starszym i to
lat trzydzie ci.
Nale y jeszcze podkre li , i Mistrzowie umiej cy korzysta i posługiwa si
kronik "AKASHA", tj. obrazami wywoływanymi my lowo, a przedstawiaj cymi
zgodnie z prawd wydarzenia minione (wizualnie i fonicznie) - zawsze mog
ustali rzeczywisty przebieg
wydarze .
10. Pierwsze "cuda" oraz mał e stwo Jezusa
V Ewangelia jest jedyn , która przynosi informacje, jakich na pró no szuka by
w Ewangeliach kanonicznych. Tak wi c mamy wiadomo , i ju jako chłopiec
wskrzesiłwzgl dnie o ywiłdwana cie martwych wróbli, złapanych w sidła przez
swych rówie ników {VI-7,8).... Widywano równie , i pod Jego stopami na
nieurodzajnej ziemi - wyrastały kwiaty (VI-9)... Nie były to oczywi cie "cuda", a
wi c co co wykraczało lub sprzeciwiało si prawom natury. Przeciwnie - były to
czyny, w których ni sze prawo zast pione zostało przez wy sze, co zgodne jest z
Prawami Kosmicznymi ustanowionymi przez Boga, jako Jedyn , Wielk -
ZASAD KIEROWNICZA. Bł dne wi c jest mniemanie, jakoby "pierwszym
cudem" Jezusa był"cud" w Kanie Galilejskiej, polegaj cy na przemianie wody w
wino, dokonany na pro b Marii, co teologowie niezwłocznie wykorzystali aby
podbudowa jej rol i podkre li stały "udział" Marii nawet i w nast pnych
"cudach" Jezusa.
Wydarzenia te jednak wskazuj , i Jezus ju jako niedorosły chłopiec,
grzeszny i poddany tym wszystkim pokusom, jakim podlegaj wszyscy ludzie -
przejawiałniekiedy Chrystusa, b d cego,
jak mówi Mistrzowie "wła ciwo ci Bo " przynale n i tkwi c w ka dym
człowieku. Dla jej ujawnienia zbyteczne jest wszelkie "po rednictwo", wystarczy
bowiem, aby człowiek przyj wszy wła ciw postaw , jak to uczynił Jezus -
uznał siebie jako Chrystusa, po czym b dzie w stanie przejawi Jego Moc,
czyli Moc Boga. Przebłyski tej Mocy ujawniaj ce si u Jezusa pocz tkowo tylko
sporadycznie, w miar tego jak Chrustus poczynał dominowa nad Jezusem -
stały si stał Jego wła ciwo ci , "wła ciwo ci Bo ", któr Jezus w sobie
rozwin ł i umocnił.
Bł d teologów polega wi c na tym, i zamiast przyj zgodnie z prawd ,
nauk Jezusa i wszystkich innych Mistrzów, e człowiek zdolny jest uznawszy
w sobie Chrystusa sta si Nim; a wi c sta si Synem Bo ym, czyli
Bogiem, co potencjalnie jest dla wszystkich mo liwe - uporczywie i kurczowo
trzymaj si pogl du, e "Chrustus-Bóg ukazuje si nam jako Syn Bo y; który
stałsi człowiekiem w tajemnicy Wcielenia. Nie stałsi Bogiem w chwili swego
Wcielenia. Nie jest On człowiekiem, który stał si Bogiem, ale Bogiem, który
stał si Człowiekiem za spraw Ducha wi tego, w dziewiczym ciele Marii"...
(" ycie Marii Matki Bo ej", str. 252.).
Czyni c wi c z Jezusa jedyny i niepowtarzalny unikat teologo- wie za jednym
zamachem oddzielili Chrystusa od ludzko ci, oddalili od niej nawet sam
my l o odzyskaniu Synostwa Bo ego, a jednocze nie ustanowili ałosny
monopol religii, która mo e si pochwali posiadaniem "wcielonego Boga",
ukrzy owanego nast pnie jako "ofiara" za grzechy swych niewdzi cznych
wyznawców... I na tym tylko opiera si całe współczesne chrze cija stwo, jak to
bowiem szczerze wyja niaj autorzy w. cytowanej pracy: "Je li Ukrzy o- wany
nie był Bogiem, je li był tylko sprawiedliwym, wi tym czy prorokiem, słowem
tylko człowiekiem w takim lub innym stopniu zjednoczonym z Bogiem, a nie
samym Bogiem - cała nauka chrze cija ska traci swój sens... Krzy upada,
Odkupienie rozwiewa si jak mgła"... Wprawdzie krzy jako odwieczny symbol
nie upadnie, ale taka nauka bez wzgl gu na to, czy b dziemy j nazywa
"chrze cija sk ", czy te inaczej - jako potworny anachronizm musi upa i
to ,jeszcze w bie cym - XX wieku.
A teraz powrócimy do Jezusa, który jak to wyra nie stwierdza V Ewangelia w
rozdziale VI-I0: "A gdy Jezus miał lat osiemna cie o eniłsi z Mirum pann z
pokolenia Judy i ył z ni siedem lat, a ona umarła; albowiem Bóg zabrał j
do Siebie, aby Jezus stał si wolny ku wy szym celom, które miał wypełni i
cierpie za wszystkich synów i córki ludzkie".
Nie mamy najmniej szych w tpliwo ci, i mał e stwo Jezusa stanowi
najwi ksz rewelacj V Ewangelii, podobnie jak nie w tpimy, i zarówno przez
teologów, jak i przez wszelkiego rodzaju dogmatyków religijnych -
sformułowanie to uznane zostanie za "herezj ", "blu nierstwo" itd. Uprzedzaj c
za ewentualne zarzuty, jakie mo na by tu podnosi zauwa ymy, i na tle epoki
w jakiej ył Jezus, a wi c w miejscu i czasie w jakim to miało nast pi -
wydarzenie to jest wysoce prawdopodobne i logicznie uzasadnione.
Jak to słusznie podkre la w swej pracy Mere kowski ("Jezus Nieznany", str.
228. polskiego wydania): "Pierwsi chrze cijanie - ebionici, nauczaj : Jezus był
grzesznikiem jak wszyscy i dopiero podczas chrztu, kiedy wraz z Duchem
Goł biem wszedł w Niego Chrystus -stał si bezgrzeszny". Mistrzowie
równie potwierdzaj , i w pierwszym okresie swego ycia Jezus miał ludzkie
pragnienia i pokusy, które musiał zwalcza do chwili, gdy zdołał zrealizowa
swe Synostwo Bo e i ujawni Chrystusa. Jako człowiek wi c maj cy do
wykonania wa n i istotn misj - powinien mie pełni wiedzy i
do wiadczenia, aby móc powiedzie : "Nic co ludzkie nie jest mi obce"...
Mał e stwo jest rzecz ludzk , nic wi c dziwnego, i uko czywszy osiemna cie
lat, a wi c uzyskawszy dojrzało - Jezus mógł mał e stwa zapragn , a co
najmniej na nie si zgodzi .
Jest oczywiste, i zacni i prostoduszni Jego rodzice, rodzice pilnie
przestrzegaj cy przepisów Zakonu Moj esza - mogli pragn widzie go
ustabilizowanego, o enionego i płodz cego liczne potomstwo - ku "chwale
Izraela"... To wła nie nakazywał Zakon i obowi zywało to ka dego dorosłego
m czyzn i ka d dorosł kobiet , dla której brak mał onka, a zwłaszcza brak
potomstwa (bezpłodno ) uwa ane były za "ha b ". Jest wi c w pełni mo liwe, i
aby si nie nara a dra liwej i rygorystycznej opinii publicznej -Jezus na
mał e stwo si zgodził, co rodzice niew tpliwie
powitali z ulg . Wi cej nawet -mo na z du ym prawdopodobie stwem zakłada ,
e wła nie w tej i tylko w tej sprawie - udziałi inicjatywa Marii, jako matki Jezusa -
mogły by szczególnie du e. Nie wiemy oczywi cie, czy która z Ewangelii
kanonicznych równie nie wspominała o mał e stwie Jezusa. Gdyby jednak tak
było, to skrupulatni korektorzy uznali za wła ciwe niewygodn t wzmiank
usun , nie odpowiadałaby bowiem tej koncepcji o Jezu- sie, jaka była dla
pierwszych teologów najdogodniejsza.
Mo na równie domniemywa , i mał e stwo Jezusa nie przy- niosło
potomstwa, którego oczywi cie ani Zakon, ani opinia publiczna - nie mogły
wymusi lub zagwarantowa . O Miriam, mał once Jezusa nic nie wiadomo i w
yciu Jezusa prawdopodobnie była ona tylko epizodem bez wi kszego
znaczenia. Warto zaznaczy , i w Indiach zauwa ono lekcewa cy w pewnej
mierze stosunek Jezusa do kobiet, co przypisywano odno nym pogl dom ogólnie
panuj cym na Wschodzie, a wi c i w Izraelu, gdzie rola kobiety była dosy
ograniczona. Do pewnego stopnia miano Mu to za złe. Warto zaznaczy , i
wszystkie Ewangelie kanoniczne, a równie i V Ewangelia - przytaczaj niektóre
szorstkie wypowiedzi Jezusa, jakie kierował do Marii, swej matki, co zauwa yli
teologowie tłumacz c to na swój sposób i zaznaczaj c, i w Ewan- geliach Maria
"przemówiła" zaledwie cztery razy.
Ostatecznie wi c, Jezus maj c Iat 25 był ju wdowcem, a wi c wolnym od
obowi zków rodzinnych, mógł przeto nadal pogł bia sw wiedz , w którym to
celu udałsi do Egiptu (VI-11 i 12).
11. Studia i w drówki Jezusa
Pierwszych nauk Zakonu i Prawa Bo ego udzielono Jezusowi w Nazarecie,
który nie był podówczas miastem, ale klasztorem dla neofitow sekty
ese czyków. Nazarejczycy byli wi c akolitami ese czykow, jak to stwierdza dr M.
Doreal w swej pracy: "Niektóre poprzednie inkarnacje Jezusa i nie znany
okres Jego ycia". Miasto, które obecnie wskazuje si jako Nazaret powstało
około 350 r. po n. Chr. Datuje si to od czasów, gdy po soborze w Nicei w 325 r.
cesarzowa Helena popadła w mani religijn , na skutek czego patriarchowie
powołali specjaln komisj , która miała ustali lokalizacj miejscowo ci biblijnych.
Wówczas nie mog c tego dokona - po prostu nadano wielu miejscowo ciom
te nazwy, jakie przechowały si do dzi , aby tylko zaspokoi cesarzow i
nie przyzna si do niepowodzenia.
Jezus był wi c nazarejczykiem i do 12. roku ycia mieszkał w istniej cym
podówczas klasztorze. Jest to w pewnej mierze symboliczne, bowiem jak
pouczaj Mistrzowie i Nauczyciele Wschodu - dopiero po dwunastu latach
ycia Awatara, tj. przyszłego Chrystusa i Syna Bo ego, w głowie Jego
otwieraj si 12 przewodów, co pozwala na wpływanie boskich energii w
ciało, skutkiem czego w dwunastoletnim Jezusie mogły si przejawi -
zarówno M dro , jak i Moc. To pozwoliło Mu na dokonanie pierwszych
"cudów", o których uprzednio była mowa.
Uko czywszy 12 lat i maj c ju ustabilizowane mo liwo ci dalszego rozwoju -
Jezus udał si do Egiptu, gdzie sp dził lat cztery na studiach przy wi tyni,
jak była Wielka Piramida Cheopsa, ci le zwi zana z yciem Jezusa. Tam
wła nie otrzymał pierwsze wtajemniczenia w Wielkie Misteria, poznał nauk
Ozyrysa, Her- mesa Trismegistosa i innych wielkich poprzedników, a przynaj-
mniej poznałj na tyle, ile było to mo liwe w Jego wieku, stosownie do stopnia
posiadanego w tym czasie rozwoju. Wielka Piramida jako wi tynia i szkoła
dla wtajemnicze -istniała ju od 36.000 lat i była zbudowana przez
mieszka cow innej planety, pragn cych dopomóc w ewolucji ziemskiej
ludzko ci, a jednocze nie ustabilizowa do chwiejn równowag
magnetyczn Ziemi. W Wielkiej Piramidzie Jezus jako kapłan wi tyni sp dzi
miał4 lata, po czym powróciłdo Nazaretu wzgl dnie do domu.
Jak to podaje V Ewangelia - po mierci Miriam, gdy Jezus liczyłokoło 25 lat
- udał si On ponownie do Egiptu, aby jeszcze pogł bi sw wiedz . (VI-11 i
12}. Nast pnie Jezus udał si do Indii, Persji, Chaldei i Asyrii, a odwiedzaj c
tamtejsze wi tynie zgł biał nauki ich kapłanów. W tym okresie niew tpliwie
gruntownie poznał nauk Buddy, Zoroastra i innych wielkich swych
poprzedników. W czasie w drówek swych dokonywał wielu uzdrowie i innych
czynów, uwa anych za ,;cudowne". W V Ewangelii nie znajdujemy jednak
jakichkolwiek danych na to, aby ustali jak długo trwały w drówki Jezusa, a
wi c kiedy powrociłdo Ziemi wi tej.
Chc c da Czytelnikowi polskiemu mo liwie dokładne o wiet- lenie postaci
Jezusa przytoczymy jeszcze wiadomo ci, jakie podaje dr M. Doreal, ameryka ski
psychiatra, który sp dził 8 lat w Indiach i Tybecie, zgł biaj c nauki Mistrzów
Wschodu i pilnie badaj c wszelkie reminiscencje dotycz ce pobytu Jezusa w
tych krajach. Zdobyte materiały dr Doreal opracował w pracy: "Niektóre
poprzednie inkarnacje Jezusa i nie znany okres Jego ycia" - w której nie
wspomina o mał e stwie Jezusa, natomiast podaje, i Jezus po uko czeniu
swego czteroletniego pobytu w Wielkiej Piramidzie - udał si do Indii i Tybetu,
gdzie znany był pod imieniem Vicata. "Jednym z pierwszych miejsc jakie
odwiedził- pisze dr Doreal - byłtajemny klasztor w Tybecie, wi kszo jednak
czasu sp dzał w klasztorze Piang - w miejscowo ci Lei (dolina Kaszmiru). W
tym klasztorze spisał prac jak zamierzał prowadzi i nauki, jakie pragn ł
ludziom poda ". Manuskrypt Jezusa, który tam był przechowywany, dr Doreal
nie tylko widział i ogl dał, ale co wi cej - przetłumaczył go do pó niejszego
opracowania. Nast pnie Jezus w towarzystwie pewnego guru z klasztoru - odbył
misyjn w drówk po Indiach - lecz c i uzdrawiaj c, a jednocze nie
prowadz c cz ste dysputy z braminami, których filozofia była odmienna od
tej, jak On sam wyznawał. W Indiach Jezus miałprzebywa , jak stwierdza dr
Doreal - do lat dwudziestu.
Nast pnie, gdy naraziwszy si gruntownie braminom został przez nich
formalnie wyp dzony - udał si ponownie do Tybetu, a stamt d do Egiptu,
gdzie sp dził jeszcze 1 rok. Miał wi c podówczas 26-27 lat. Dla uzupełnienia
swej wiedzy udałsi jeszcze do Rzymu i Grecji, sk d powróciłdo Palestyny w
wieku około 28lat, ale dopiero w dwa lata po powrocie przyst pił do
wykonywania swej pracy.
Z tego co wy ej przekazali my zdaje si wynika , i pomi dzy wersj
czasow wynikaj c z V Ewangelii, a wersj podawan przez dra Doreala -
istniej powa ne rozbie no ci. Zrozumiałe, i w Indiach i Tybecie nie musiano
wiedzie o mał e stwie Jezusa,
skutkiem czego dr Doreal nie mógł natrafi na reminiscencj wydarzenia
tam nie znanego, o którym sam Jezus nie musiał wspomina . Poza tym - V
Ewangelia mówi c o powtórnym pobycie Jezusa w Egipcie, co potwierdza dr
Doreal-bynajmniej nie okre la czasu w jakim miało to mie miejsce, a jest
przecie mo liwe, i Jezus mógł sig uda po raz wtóry do Egiptu - jeszcze
przed uko czeniem lat 20., a wi c wkrótce po zawarciu mał e stwa. Je eli
przyjmiemy, e Jezus zawarł mał e stwo raczej pod naciskiem Zakonu
Moj esza, opinii publicznej oraz rodziców, a głównie Marii, swej matki - to nie
mo na wyklucza , i np. po upływie 1. roku, w trakcie którego Miriam nie
zaszła w ci , Jezus opieraj c si na formalnych przepisach Zakonu mógł
rozwi za mał e stwo przez udzielenie jej listu rozwodowego. W takim
przypadku mógłby On uda si do Egiptu licz c lat 19, a nast pnie wybra si do
Tybetu i Indii, co gdyby istotnie miało miejsce - zlikwidowałoby wspominane
rozbie no ci czasowe do minimum.
W tym uj ciu werset 14. V Ewangelii, gdzie wspomniano, i Jezus " yłz ni
siedem lat, a ona umarła" odnosiłby si raczej do mierci Miriam, która
nast piła w siedem lat od chwili zawarcia mał e stwa, ni li do faktycznego
współ ycia lub czasokresu trwania mał e stwa. Niezbyt wi c jasn redakcj
tego wersetu mo na by przypisa autorowi V Ewangelii lub materiałom na jakich
si on opierał.
Tak czy inaczej - "Gdy Jezus powrócił do Ziemi wi tej - pisze dr Doreal -
nowina o Jego przybyciu została rozpowszechniona w ród wielkiej masy ludzi.
Gdy Jezus ukazałsi - został pocz t- kowo przyj ty przez ówczesny Ko ciół,
jako e - ostatecznie pochodził z rodu Dawida i miał prawo zast powania
ka dego kapłana w Ziemi wi tej. Uczy w synagogach było Jego
przyrodzonym Brawem, gdy jednak uczył pocz ł mówi ludziom rzeczy nie
nale ce do nauk ortodoksyjnych rabinów, którzy powiedzieli: "Mówisz
ludziom za wiele... Ko ciół utrzymuje sw władz wła nie przez tajemnice"...
Ale On uczył dalej, wi c Go - wyrzucili".
"To samo dzieje si i dzi z ka dym duchownym -kontynuuje dr Doreal - który
odchyla si od nauk ortodoksyjnych aby uczy prawdy, tak jak j widzi, nie
dlatego, i jest lepszy lub gorszy od
innych ludzi, ale dlatego, e nie stosuje si on do tego, co oni zadecydowali...
Ka dy s dzi, e jego doktryna jest dobra, a wi c, e wszyscy inni s w bł dzie, a
tymczasem - nikt nie mo e mie całkowitej racji ani nikt nie mo e znajdowa si
w całkowitym bł dzie we wszelkich naukach. Faryzeusze jednak orzekli: "Nie -
musisz wyj ',
Mo na wi c z całym naciskiem podkre li , i wspomniana w naszej
przedmowie "bariera ignorancji" wznosz ca si w wiadomo ci wi kszo ci ludzi -
stanowi podstawowy czynnik, stabilizuj cy wszelaki ortodoksyjny dogmatyzm,
zarówno religijny, jak i naukowy.
12. Chrzest Jezusa
Opis chrztu Jezusa zawarty jest w rozdziale VIII, wersety 1. i 2. Y Ewangelii.
Jest on zgodny z wczesnochrze cija skimi ródłami, natomiast ró ni si od
opisów Ewangelii kanonicznych, w których tekst został odpowiednio
spreparowany. Jasne i niedwuznaczne wyra enie: "Jam go dzi spłodził",
oznaczaj ce, i Chrystus narodziłsi w Jezusie w momencie chrztu - zostało jako
niewygodne - opuszczone. Nast piło to dlatego, i słowa te najwyra niej
zaprzeczały oficjalnie przyj tej wersji, w my l której z dziewicy Marii narodziłsi
w unikalny sposób Chrystus, czyli mówi c inaczej - sam Bóg...
"Ja niej cy obłok i przenikaj cych z niego dwana cie promieni wiatła" -
równie zostało opuszczone. A jak to rozumie ? Sam obłok mógł by , cho
oczywi cie nie musiał- pozaziemskim statkiem UFO, który wytwarzaj c pot ne
pole elektromagnetyczne jonizuje otaczaj ce powietrze, dzi ki czemu fizyczne
kontury statku nie s widoczne, a zamiast tego widoczny jest jedynie wietlisty
obłok. Współczesne obserwacje wielokrotnie to potwierdziły, a uczeni kanadyjscy
z Wilbertem Smithem na czele - opracowali teoretyczne podstawy tego zjawiska.
We wła ciwym miejscu omówimy równie i inne przypadki współdziałania statków
UFO z misj , jak miałdo wykonania na Ziemi, Jezus.
Dostrze onych podówczas dwana cie promieni posiada znaczenie zarówno
symboliczne, jak faktyczne. Pami tamy, e w my l staro ytnych nauk Mistrzów
Dalekiego Wschodu - w głowie ka dego człowieka znajduje si 12 o rodków,
słu cych do percepcji wła ciwych energii, które to o rodki u Awatara, tj.
przyszłego Chrystusa i Syna Bo ego s szczególnie wa ne. U Jezusa owych
12 o rodków poprzez niepokalane pocz cie znajdowały si w szczególnie
dobrej, a wi c "uprzywilejowanej" sytuacji, obecnie za w czasie chrztu -
zostały one w szczególny sposób wzmocnione, ustabilizowane i
przygotowane do wła ciwej, a wi c pełnej wydajno ci. Ze wzgl du wi c na
12 o rodków - było równie 12 stabilizuj cych promieni, o czym oczywi cie
ani korektorzy, ani pó niejsi teologowie wiedzie nie mogli lub nie musieli.
Nale y doda , i staro ytna Kabała Hebrajczykow uwa aj c Boga za Wielk
Biał wiatło - przywi zywała szczególn wag do nauki o wietle, której
była po wi cona specjalna ksi ga - Ksi ga Zohar. Odblaskiem tej pradawnej
wiedzy jest okoliczno , i i w chrze cija stwie ortodoksyjnym Bóg cz sto jest
nazywany wiatło ci .
Mo na wi c sta na stanowisku, i przez chrzest zako czył si wst pny, a
wi c przygotowawczy okres działalno ci Jezusa, i z t chwil -
ustabilizowawszy w sobie Chrystusa - mógł sta si "bezgrzeszny".
Pozostaje jeszcze wyja ni spraw "głosu" z nieba, a by mo e ze
zwisaj cego nieruchomo statku kosmicznego UFO dostrzegalnego jedynie
w postaci wietlistego obłoku. Głos ten przez niektórych słyszany byłw postaci
artykułowanych d wi ków, składaj cych si na przytoczone w wersecie 2. słowa,
natomiast przez innych - jedynie w postaci "grzmotu" wzgl dnie czego w tym
rodzaju. "Czemu tak było?" pyta dr Doreal i niezwłocznie tak formułuje swe
wyja nienia: "D wi k był wibracj z Umysłu Boskiego, mógł wi c by
słyszany jedynie przez tego, w którym otwarte było wewn trzne, duchowe
ucho. D wi k ten jednak był tak pot ny, e nawet ci, których ucho było
zamkni te - odczuli wstrz s, jakby gromu". Wyja nienie to jest nader istotne i
prawdopodobnie jest ono słuszne.
W tym czasie Jezus liczył Sobie lat trzydzie ci. (YIII-8).
13. Rodze stwo Jezusa
Istnienie rzeczywistego rodze stwa Jezusa, a zatem istnienie potomstwa
Józefa i Marii zrodzonego na naturalnej drodze, a wi c sposobem fizycznym -
wi e si oczywi cie z dwoma aspektami sprawy, a mianowicie -
"permanentnym dziewictwem" Marii, uznawanym oficjalnie przez Ko ciół,
oraz normalnym współ yciem mał e skim, jakie po nacedzeniu Jezusa
mogło lub faktycznie miało miejsce. Bezspornie, obie te alternatywy
wzajemnie si wykluczaj , tj. zastosowanie mogła mie tylko jedna z nich.
Przypisywanie Marii dziewictwa nawet po urodzeniu Jezusa, wykluczyli my
jako nonsens z punktu widzenia stałych i nieodmiennych Praw
Kosmicznych, nie dopuszczaj cych jakichkolwiek "wyj tków". Nie od rzeczy
b dzie tu przytoczy wyja nienia dra Doreala, który tak oto pisze na temat
dziewictwa Marii: "Dokumenty odno nie Marii wskazuj nam, e Maria i jej
rodzina nale ała do ese czyków, a w rytuale ese skim wyra one było
przekonanie, e w wi tyni powinna si znajdowa dziewica-kapłan- ka.
Maria była tak dziewic -kapłank wi tyni i cho by weszła w zwi zek
mał e ski - uwa ana b dzie za dziewic . Tak e według starej ydowskiej
tradycji, kobieta była uwa ana za dziewic do czasu gdy porodziła swe
pierwsze dziecko, a nawet id c dalej -swego pierwszego syna". To mogło
by tłem, na jakim pó niejsi teologowie wyhaftowali dziwaczn koncepcj -
"permanentnego dziewictwa".
Je li jednak z chwil narodzin Jezusa dziewictwo Marii przestało istnie lub
istniało jedynie jako mit -były, jak to ju zaznaczyli my uprzednio - wszelkie
podstawy do tego, aby Józef wszedł w swe prawa mał e skie oraz aby
zgodnie z Zakonem Moj esza - skrupuletnie je wykonywał co najmniej raz w
tygodniu. Nie ma podstaw do przypuszczania, aby Maria równie pilnie
przestrzegaj ca przepisów Zakonu, mogła lub chciała si temu oprze . W tych
wi c warunkach było nader prawdopodobne, i Jezus istotnie miał młodsze
rodze stwo.
I tak w rozdziale IV, werset 3. wyra nie stwierdza, e Jezus był "pierwszym
Synem Marii". Wprawdzie nie tworzy to dowodu, e
byli równie nast pni - synowie lub córki, ale - je eli mał e stwo w ogóle posiada
tylko jedno dziecko, nie wyró nia si go okre leniem "pierwsze", które w takim
przypadku jest bez sensu.
V. Ewangelia w rozdziale VI, werset 8. podaje takie oto sformułowanie: "Oto
ojciec Twój i matka Twoja i bracia Twoi i siostry, stoj na dworze i chc z Tob
mówi ". Teologowie pragn cy za wszelk cen utrzyma wersj "permanentnego
dziewictwa" Marii utrzymuj , i chodzi tu jedynie o braci i siostry cioteczno-
stryjeczne, a ci le - o dzieci Marii Kleofasowej, siostry Józefa, które wedle
zwyczajów obowi zuj cych na Wschodzie, a wi c i w Izraelu - nazywano po
prostu bra mi lub siostrami. Przyjmijmy, i tak było istotnie, ale czy miałoby to
oznacza , i rzeczywistych braci i sióstr - nie nazywano tam bra mi i siostrami?
Chyba wniosek taki byłby nonsensem... Brak wi c jakiegokolwiek dowodu na to,
e krótkie i jasne sformułowanie wersetu 8. musi odnosi si do braci i sióstr
cioteczno-stryjecznych (a wi c drugoplanowych), a nie do braci i sióstr,
stanowi cych rzeczywiste rodze stwo Jezusa (a wi c pierwszoplanowych).
Jest wi c bezsporne i absolutnie pewne, i tekst wspomnianego wersetu,
wprawdzie mo e si odnosi zarówno do własnego rodze stwa Jezusa, jak i
przyrodniego, w ka dym jednak razie nie przes dza, e rodze stwa własnego nie
było lub by nie mogło. Teologiczna wi c teza cho by została podparta przez
autorytety tej miary, co w. Hieronim zwalczaj cy pogl d Helwidiusza około 383
r. -wybiera tylko t alternatyw , która jest dla niej dogodna, a to oczywi cie nie
jest zgodne ani z rozumem, ani z logik , ani nawet z czysto ludzk
przyzwoito ci .
Warto jeszcze doda , i np. Jakuba zwanego Sprawiedliwym, a b d cego
synem Marii Kleofasowej -nawet Ewangelie kanoniczne okre lały jako "zwanego
bratem Pana", co wła nie oznaczało, i nie byłon faktycznym bratem Jezusa w
ziemskim tego słowa znaczeniu. Gdyby w wersecie 8. po słowach "ojciec Twój i
matka Twoja" dodano jeszcze słowa "oraz zwani Twymi bra mi i Twymi
siostrami", to - mieliby my całkowit pewno , i chodziło tu o rodze stwo
cioteczno-stryjeczne; skoro za takiego zaw aj cego okre lenia brak - mo na i
nale y przypuszcza , i autor miałtu na
my li wła ciwe rodze stwo Jezusa. Autor musiał sobie niew tpliwie zdawa
spraw z tego, e dwuznaczne sformułowanie jakiegokolwiek wersetu
przyniosłoby jedynie szkod zamiast korzy ci dla ogółu wiernych, pisz c wi c po
prostu "bracia" i "siostry" uwa ałraczej, i słowa te jako jednoznaczne i całkiem
jasne w ludzkim tego słowa znaczeniu - w dostatecznie cisły sposób okre lały
osoby, jakie z Jezusem pragn ły mówi .
Najtrudniej jednak jest przekona tego, kto przekonanym by nie chce... Tote
autorzy pracy: " ycie Marii Matki Bo ej" przytaczaj na str. 87. cz
zacytowanych wy ej argumentów, przemawiaj cych za istnieniem rodze stwa
Jezusa i przechodz c nad nimi do porz dku konkluduj :
"Przedstawili my t argumentacj w całej ostro ci, gdy tylko wtedy b dziemy
mogli wykaza jej bezpodstawno . Niemniej nale y od razu zaznaczy , e
wiary w dozgonne, nienaruszone dziewictwo Marii nikt nigdy nie
zakwestionowałpowa nie i to nie tylko w ród katolików, lecz równie i w ród
heretyków. Gdy dziewictwo Marii jest nie tylko przedmiotem wiary, ale faktem,
którego mo na dowie drog naukowego rozumowania"... Deklaracja
powy sza jest wr cz zdumiewaj ca w swej beztro
skiej tre ci, nie ma bowiem najmniejszej w tpliwo ci, i "permanentne
dziewictwo" Marii było niejednokrotnie kwestionowane, cho by przez
wspomnianego wy ej Helwidiusza i wielu innych autorów i badaczy. Podobnie
wi c jaskrawe rozmijanie si z prawd jest obron z góry powzi tej tezy - per fas
et nefas. Zwraca te uwag niezwykła łatwo z jak autorzy powołuj si na
opinie heretyków, a w danym przypadku na wypowiedzi Lutra i Kalwina, skoro
tylko uznane zostały za dogodne i przydatne do podbudowania z góry przyj tej
tezy. Wprawdzie wi c "permanentnego dziewictwa" Marii nie mo na uzna za
fakt, daj cy si dowie "drog naukowego rozumowania", jak to naiwnie i
bu czucznie utrzymuj autorzy, mo na natomiast uzna za fakt i to fakt
bezsporny, i to "permanentne dziewictwo" Marii stanowi jeden z
fundamentalnych kamieni, stabilizuj cych "barier ignorancji", wznosz c si w
wiadomo ci wszystkich zwolenników tego pogl du.
Ostatecznie wi c, wprawdzie istnienia rodze stwa Jezusa nie mo na w obecnym
momencie udowodni bezspornie, mo na jednak zasadnie przyj , i istnienie
jego było równie mo liwe, co prawdopodobne.
14. Stosunek Jezusa do zwierz t
Rudolf M ller tłumacz niemieckiego wydania słusznie podkre la, i yczliwy i
przyjazny, a mo na by rzec wr cz braterski stosunek Jezusa do zwierz t zostałw
V Ewangelii podkre lony niezwykle silnie. To fakt, który korzystnie odró nia t
Ewangeli od wszystkich pozostałych, zwanych kanonicznymi.
I tak w V Ewangelii mo emy znale t trosk o zwierz ta, w postaci:
wyra nego zakazu polowa i łowów (II-24 i 25), obowi zku uwolnienia zwierz t
od cierpie (IV-5), obowi zku dawania im odpoczynku po pracy dla człowieka (VI-
7 i 8), zakazu zn cania si lub dr czenia zwierz t (XXXVIII-1, 2, 5), zakazu
odbierania im ycia (XLYI-10), itd. itd. Ponadto wiemy, e Jezus: uwolniłz sidełi
wskrzesił12 martwych wróbli (VI-7 i 8), wybawiłz ci kiej opresji lwa (VI-18 i 19),
uwolnił ptaki z klatek (XLI-l-5), wyst pił w obronie katowanego konia (XXI-1-6),
skarcił surowo chłopców dr cz cych kota (XXIV-l, 2 i nast.), wstawił si za
zbytnio obci onym wielbł dem (XOXI-12) itd., itd. Dlaczego czyniłto wszystko?
Otó Jezus, który zgł bił dokładnie pradawn nauk Ozyrysa, Hermesa
Trismegistosa, Buddy i innych wielkich swych poprzedników, wiedziałdokładnie i
stale głosił, e: "Bóg jest Wszystkim we wszystkim", a mówi c inaczej, e
Wszystko, co tylko istnieje - jest Przejawem Boga. Wiedział On, i zwierz ta,
podobnie jak ro liny a jeszcze wcze niej minerały - nale do tej samej linii
ewolucyjnej, co człowiek, który wprawdzie stoi na jej szczycie, ale dzi ki temu
bynajmniej nie nabiera prawa do pomiatania tym wszystkim, co go poprzedziło
ani te dr czenia lub zabijania - stoj cych najbli ej człowieka - zwierz t.
Jezus podkre lał, i Stwórca tchn ł w zwierz ta to samo ycie, co w
człowieka. I nie tylko ycie - tchn łw nie równie w zale no ci od
stopnia rozwoju - cz stk Swej Inteligencji, Swej wiadomo ci, a wi c cz stk
Swego Ducha. Jezus niew tpliwie znał odwieczne nauki Indii, w my l których
przyjmuje si , i zwierz ta wprawdzie nie posiadaj indywidualnej duszy, któr
ma jedynie człowiek, ale posiadaj co w rodzaju "duszy zbiorowej", a wi c
"duszy gatunku", która po niesko czenie długim okresie kolejnych przemian jakim
dany gatunek podlega - dosi ga tego, i wyodr bnione jej cz stki dojrzały ju do
tego, aby uczyni dalszy krok naprzód w pochodzie ku swemu Stwórcy. Od tego
momentu wyodr bnione cz stki duszy zbiorowej wcielaj si , ju jako dusze
indywidualne - w ciała prymitywnych lub dzikich plemion, szczepów lub ras
ludzkich. Dlatego wła nie Jezus i wszyscy Mistrzowie - traktowali zawsze
zwierz ta jako braci, a mówi c ci le "młodszych braci".
Je li jednak ewolucja zwierz t przebiegała na ogół prawidłowo i zgodnie z
Planem Bo ym, to człowiek maj cy ju dusz in- dywidualn , rozwini t
wiadomo i woln wol wyboru jednej z istniej cych co najmniej dwóch
alternatyw - nader cz sto wyłamywał si i post pował niezgodnie z Prawami
Kosmicznymi, co wła nie na naszej Ziemi spowodowało obecny jego upadek.
Doszło wi c do tego, i człowiek i tylko człowiek - potrafi spa ni ej od
zwierz cia.
W takim przypadku zachodzi przypadek głównego uwstecznienia, którego
przykładem s tzw. "ludzie niegu", czyli yeti. Członkowie ekspedycji
ameryka skiej otrzymali w 1894 r. dokładne wyja nienie tego problemu przez
Mistrzów, z którymi w ci gu kilku lat obcowali. Byli oni nawet wiadkami
uwalniania kilku mieszka ców górskiej wioski, porwanych uprzednio przez "ludzi
niegu" i uwi zionych w ich górskich kryjówkach. Mistrzowie na pro b
mieszka ców udali si do "osiedla" yeti i uwolnili uprowadzonych, którzy byli cali i
zdrowi.
Je li wszystkie zwierz ta, nawet najdziksze wykazuj pełne zaufanie do
Mistrzów, uwa aj c Ich za swych opiekunów i władców, łasz c si do Nich lub
kład c u Ich stóp, to "ludzie niegu" przy zetkni ciu si z Mistrzem niejako
wrastaj w ziemi i stoj tak długo, jak długo Ten nie oddali si i nie zniknie z
pola widzenia. Parali uje ich strach, potworny wr cz strach, b d cy prawdopodo-
bnie reminiscencj strasznych prze y , których musieli dozna ich
odlegli przodkowie w trakcie katastrofy Atlantydy, a wi c około 12.000 lat temu.
Przodkowie ich uciekaj c w góry wyszli wprawdzie cało, ale izolowani od
dziesi tków, a nast pnie setek i tysi cy łat zupełnie zdziczeli, zatracili zdolno
ludzkiej, tj. artykułowanej mowy, czyli całkowicie si uwstecznili. Mistrzowie nie
s im w stanie dopomóc tak długo, jak długo ich wiadomo nie wzniesie si na
wy szy poziom, na którym mogliby oni pozby si parali uj cego strachu i na
podobie stwo zwierz t okaza przyjazne zaufanie.
Działa tu obowi zuj ce Prawo Kosmiczne, w my l którego wola człowieka, a
nawet wola tak upadłego człowieka, jakim jest yeti, musi by szanowana. Nikomu
wi c nie mo na pomóc i nikogo nie mo na "zbawi " wbrew jego woli, słusznym
wi c jest stare powiedzenie, i "Bóg najlepiej pomaga tym, którzy sami sobie
dopomóc potrafi "... I to jest niew tpliwie prawda.
Powracaj c do zasadniczego tematu mo na stwierdzi , i zakaz składania
krwawych ofiar wielokrotnie powtarzany w V Evangelii - jest naturaln
konsekwencj braterskiego stosunku, jaki człowiek powinien wykazywa wobec
zwierz t. Tak wi c zakaz ten wyst puje: XXI-8, XXVIII-1, 2, XXXIII-4,7,8, XL,IX-7,
8, 9, 10, LI-12, 15 itd. Ponadto Jezus przypomina, i Jahwe bynajmniej nie
domagał si krwawych ofiar, a pierwotny Zakon Moj esza równie ich nie
przewidywał. Degeneracja kultu religijnego stała si wi c niejako rezultatem
degeneracji hierarchii kapła skiej oraz całej społeczno ci izraelskiej.
I wreszcie ostatni z zakazów, ł cz cych si ze spraw wła ciwego stosunku
do zwierz t, tj. zakaz spo ywania mi sa, wyra nie wymieniony równie przez
Gabriela w odniesieniu do El biety i Marii. Zakaz ten wynika nie tylko z
rozumowania, i skoro nie wolno zabija zwierz t, to tym samym nie wolno i nie
nale y spo ywa ich mi sa. S tu jednak i inne powody, a mianowicie te, i
mi so zabitego zwierz cia zachowuje niskie, zwierz ce wibracje, a zwłaszcza te,
które ł cz si z naturalnym oporem zwierz cia w chwili okrutnej jego mierci.
Wibracje strachu, bólu i poczucia zadanej krzywdy trwaj stosunkowo długo i
niekorzystnie oddziałuj na duchowy rozwój konsumenta, wydatnie go hamuj c.
Je li wi c po soborze w Nicei w 325 r. chrze cija stwo stało si oficjaln religi , a
Ko ciół uzyskał podstawy swej materialnej pot gi, to fakt ten, jak słusznie
zaznacza prof. Hermann Oberth ("Katechizm Uranidów"), stał si jednocze nie
powodem duchowego upadku Ko cioła, objawiaj cego si nieuchronnymi
koncesjami na rzecz zwyci skiego Konstantyna i jego nast pców. Wła nie ten
kompromis doprowadził do usuwania z Ewangelii kanonicznych niewygodnych
fragmentów, przerabiania tekstu i fałszowania nauki Jezusa, aby tylko uczyni j
bardziej "strawn " dla mo nych tego wiata i bardziej dogodn dla
wzmocnienia i ugruntowania pozycji Ko cioła.
15. Reinkarnacja w nauce Jezusa
Zasada reinkarnacji, tj. ewolucji poprzez kolejne narodziny i mierci, a
zatem zasada wielokrotnych wciele była w ci gu pi ciu wieków oficjalnym
pogl dem Ko cioła. Trwało to a do 504 r., kiedy to na soborze w Nikozji
zgromadzeni ojcowie soborowi uznali, i b dzie dogodniej dla Ko cioła je eli
si przyjmie - absurdaln zasad krótkiego jednorazowego ziemskiego
ywota, którego zako czeniem miała by "nagroda" w postaci wieczystego
pobytu w bli ej nie okre lonym "niebie" wzgl dnie "kara", któr miałby wieczysty
pobyt w równie nie okre lonym "piekle"... Poniewa Ko ciółzgodnie z własnym
mniemaniem dzier y miał klucze od "Królestwa niebieskiego", a wi c i owego
bli ej nie okre lonego nieba, przeto jego wpływ na wiernych, gruntownie
uzale nionych od Ko cioła jako "dzier yciela" owych kluczy, dzi ki temu
wydatnie wzrastał; a o to przecie chodziło. Było to tym łatwiejsze, i ju
wcze niej postarano si o usuni cie z "ujednoliconego" tekstu Ewangelii
kanonicznych tych wszystkich nauk Jezusa, które zbyt jawnie i zbyt jasno
formułowały zasad wielokrotnych wciele , co podówczas uczyniono niejako "na
wszelki przypadek".
Zobaczmy teraz, jak przedstawia si sprawa reinkarnacji w pierwotnym, a wi c
nie sfałszowanym tek cie V Ewangelii.
Wymienimy tu kolejno te wszystkie fragmenty wypowiedzi, które po rednio lub
bezpo rednio odnosz si do tego problemu:
A. Anioł Gabriel mówi c do Zachariasza o Janie, tak oto o wiadcza: "On to
pójdzie przed nimi w duchu i mocy Eliaszowej"... co jest wst pem do
pó niejszej wypowiedzi Jezusa. Wzmianka ta jest zapowiedzi i
potwierdzeniem po rednim. (I-6).
B. Jezus na przyj ciu u celnika Lewi (XVI-10) tak oto mówi: "Gdy jak stare
szaty zamieniacie na nowe, podobnie te zmarłe ciało zamienione b dzie
na ywe ciało, a co przeszło, zamienione b dzie na to, co nadejdzie".
Potwierdzenie bezpo- rednie.
C. Nauczaj c w wi tyni (:~VII-2) Jezus powiedział: "Bło- gosławieni, którzy
poczynili wiele do wiadcze , przez cier- pienie bowiem stan si
doskonałymi. B d oni jak aniołowie w niebie i nie b d nigdy umiera ani
na nowo si rodzi . mier i narodziny nie b d wi cej mie mocy nad
nimi. Potwierdzenie bezpo rednie.
D. I nieco dalej (:~VII-8) Jezus mówi: "Tak i wy musicie przechodzi przez
wiele przemian, a b dziecie doskonali"... Potwierdzenie bezpo rednie.
E. W rozmowie ze lepcem (XLI-12) Jezus gromi jego niewiedz i mówi: "Nie
znasz nawet zdarze ze swego poprzedniego ycia i nie mo esz przywoła
na pami swego pocz cia i swoich narodzin"... Potwierdzenie
bezpo rednie.
F. Mówi c o poszukiwaniu znaków i duchach nieczystych (YL-7) Jezus
wyja nia: "...temu kto blu ni przeciwko Synowi Człowieczemu, b dzie
odpuszczone. Ale kto blu ni przeciwko Duchowi wi temu, nie b dzie
mu odpuszczone ani w tym yciu, ani w nast pnym yciu"...
Potwierdzenie bezpo rednie.
G. Przekazawszy uczniom 12 przykaza "według Ducha wi tego" (XLYI-7),
Jezus udzielał im rozmaitych wyja nie , a mi dzy innymi dotyczyło to i
Eliasza, który miałpoprzedzi pojawienie si Chrystusa. Jezus tedy rzekł:
"Lecz powiadam wam - Eliasz ju przyszedłi nie poznali go, ale zrobili z
nim, co chcieli. Tak i Syn Człowieczy ucierpi od nich"... (XLVI-28).
Wtedy zrozumieli uczniowie, e mówił im o Janie Chrzcicielu. Jan był wi c
inkarnacj Eliasza.
H. Mówi c o własnej inkarnacji (LV-3) Jezus o wiadcza: "Ja kład ycie swoje,
aby je znowu wzi . Nikt Mi go nie odbiera, ale Ja kład je sam. Mam Moc
da moje ciało i mam Moc znowu je wzi "... Jest to najwy szy, a wi c finalny
wyraz zasady reinkarnacji, a wi c reinkarnacji - uzale nionej od własnej woli,
co dost pne jest jedynie dla Mistrzów. Potwierdzenie bezpo rednie.
I. Po namaszczeniu przez Mari Magdalen ; Jezus mi dzy innymi powiedział
(LXV-8): "Nie zwlekajcie z dnia na dzie , z jednego okresu na drugi; z eonu
do eonu w mniemaniu, e je li powrócicie na ten wiat, poznacie tajemnice i
wejdziecie do Królestwa wiatło ci". Potwierdzenie bezpo rednie.
J. Nauczaj c o wewn trznym Chrystusie, wła ciwym dla ka dego człowieka
(LIX-2, 3) Jezus powiedział: "Oni bowiem przezwyci yli zło i stali si
kolumnami w wi tyni Bo ej i nie b d wi cej wychodzi , b d bowiem
odpoczywa w wieczno ci". I dalej: "Ale dla tych, którzy zło czynili, nie ma
pokoju. B d oni bowiem wchodzili i wychodzili i przez wiele wieków b d
musieli znosi cierpienia dla polepszenia siebie, a stan si doskonałymi".
Potwierdzenie bezpo rednie.
X. Dla dobrych natomiast, którzy "weszli do ywota": Nad nimi ani mier , ani
narodziny w swoim powtarzaniu si ju adnej mocy nie maj "... (LIX-4).
Potwierdzenie bezpo rednie.
K. B d c w Betanii Jezus udzieliłSalomei odpowiedzi na jej pytanie: "Jak długo
b dziemy w mocy mierci"? "Tak długo, dopóki m owie wasi b d
obci eni winami i dopóki wy - niewiasty - rodzi b dziecie. Po to
przyszedłem, aby {wasze) nierozwa ne dzieła naprawi "...
Potwierdzenie bezpo rednie.
L. Mówi c uczniom o "Porz dku Królestwa Bo ego" (XCIII-4) podał pewien
sposób, dotycz cy post powania z chorymi
zaznaczaj c: ".. je li nie uciska ich grzech z tego ycia lub minionego"...
Potwierdzenie bezpo rednie.
M. Wyja niaj c dalej (XCIV-3) Jezus o wiadczył: "Jest bowiem
zmartwychwstanie z ciała i zmartwychwstanie w ciele. Jak ycie wychodzi z
ciała, tak samo to ycie wst puje w ciało". Potwierdzenie bezpo rednie.
I dalej (XCIV-4): "Ciało, które zło ycie do grobu lub które ogie spala - nie
jest ciałem, które kiedy b dzie, bowiem ci, którzy przyjd -inne otrzymaj
ciała, mo e nawet własne, a co w swoim yciu posiali, to w nast pnym
b d ". Potwierdzenie bezpo rednie.
N. Udzielaj c ostatnich swych nauk apostołom Jezus zako czyłtzw. "wyznanie
apostołów" nast puj cymi słowy: "Wierzymy w oczyszczenie duszy przez
wiele narodzin i do wiadcze , w zmartwychwstanie umarłych, w ycie
wieczne wszystkich sprawiedliwych, w wieczno i spokój w Bogu na
zawsze. Amen". Potwierdzenie bezpo rednie. (XCVI-23).
Powy sze wypowiedzi jasno i niedwuznacznie potwierdzaj , e Jezus -
podobnie jak wszyscy Wielcy Mistrzowie - wyznawałi głosiłOdwieczn Nauk o
Reinkarnacji jako konsekwencj planu ewolucji, której celem było i jest - "powrót
do Ojca-Matki, tj. "Boga".
Nauka o reinkarnacji, któr głosiłJezus była tak jasna i niedwu
znaczna, i nie mo e by nawet mowy o jakimkolwie
zrozumieniu" lub "przeinaczeniu" Jego słów. Mo na natomia
mówi o wiadomym i z góry zamierzonym fałszerstwie, dokonanym
przez korektorów i ich mocodawców, co miało na calu wzmocnienie i
ugruntowanie dominacji Ko cioła nad cał chrze cija sk społecznosci . Dr
Doreal w pracy "Tajemne nauki Jezusa" pisze: "Ja sam sp dziłem w Indiach i
Tybecie ponad osiem lat. Dwa łata przebywałem w klasztorze, w którym Jezus
sp dziłlat pi ... w czasie nie znanego nam okresu swego ycia. Gdy tam byłem
dyskutowałem z jednym z lamów nauki chrze cija skiej - powiedziałon: "Wiemy
wi cej o naukach Jezusa ni wy w wiecie zachodnim, poniewa On tu
sp dził pi łat".
Je li chodzi specjalnie o nauk reinkarnacji, to w tym e klasz- torze
przechowała si tradycja kontrowersji, jaka miała miejsce pomi dzy Jezusem a
niektórymi lamami, którzy utrzymywali, i reinkarnacja, tj. zmartwychwstanie-
zachodzi w tym samym ciele, które człowiek posiadał w trakcie poprzedniego
ywota. Jezus wprawdzie nie wykluczał i takiej mo liwo ci (tylko w
niektórych przypadkach) ale zasadniczo stał na stanowisku, i w ka dej
inkarnacji przyjmuje si inne, nowe ciało, stare bowiem musi powróci do
ziemi, tj. materii, z której powstało. Mo na doda , i po ukrzy owaniu Jezusa
Jego fizyczne ciało zostało zabrane przez uczniów i spalone, to za , w którym
Jezus ukazywał si po swym Zmartwychwstaniu - było ju ciałem nowym,
powołanym wprost z Substancji Bo ej.
16. Niektóre poprzednie inkarnacje Jezusa
W pracy pod tym e tytułem - dr Doreal pisze: "Hebrajczycy mieli jasne
zrozumienie praw reinkarnacji. Staro ytni Hebrajczycy wierzyli, e dopóki
człowiek nie stałsi jednym ze Sprawiedliwych, czyli - dopóki nie osi gn łstanu
zjednoczenia z bosko ci - powtarzał inkarnacje. Uwa ali oni, e Abraham i inni
- stan ten osi gn li".
"Biblia mówi nam bardzo wyra nie, i Jan Chrzciciel był inkarnacj Eliasza.
Hebrajczycy powiadali, i w imieniu ADAM ukryte były inkarnacje Mesjasza.
Wierzyli oni, i Mesjasz miałby inkarnacj Adama, a mianowicie, e litery A-D-
A-M reprezentuj cztery inkarnacje Mesjasza, którego jeszcze si spodziewaj .
Wierzyli, e Adam, Dawid, Aaron (brat Moj esza) i Melchizedech - byli
inkarnacjami Mesjasza. Wszyscy oni byli wielkimi, duchowymi przywódcami
swego ludu".
Dalej autor pisze: "Według staro ytnych dokumentów i tradycji Wschodu -
Jezus inkarnował nie na Ziemi nie raz, ale wiele razy".
Podamy tu kolejno sze inkarnacji Jezusa wymienionych przez dra Doreala.
A. Po raz pierwszy Jezus inkarnował si w Chinach około 5.800 lat temu.
Znany byłwówczas pod imieniem Bo. ył85 lat lecz nie umarł, a udałsi
do ukrytej samotni. Było to w okresie wielkiego upadku Chin.
B. Nast pna udokumentowana inkarnacja miała miejsce w Ameryce
Północnej, około 5.200 lat temu. Nosiłpodówczas imi Ea-Wah-Tach, do
dnia dzisiejszego uwa anego przez Indian za Wielkiego Wybawiciela. Stary
Indianin licz cy sobie 137 lat, z którym rozmawiałdr Doreal, stwierdził, i to
Ea-Wah-Tach przyniósł czerwonym ludziom wiedz o Gitche Manitou, tj.
Wielkim Duchu i, e uczyło Bogu jako Chrystusowym Duchu.
C. W Indiach znajduj si dokumenty dotycz ce dalszej inkarnacji Jezusa,
który jako m drzec Capilya ył tam około 3.400 tal temu, staj c si
przywódc braminów, których nauka uległa nast pnie degeneracji.
D. Czwarta inkarnacja Jezusa miala miejsce ponownie w Chinach, gdzie jako
Chino ył w XI wieku przed Chr., kiedy to Chi czycy osi gn li wysoki
stopie rozwoju, głównie na skutek ycia duchowego, jakie rozbudził.
E. I pi ta inkarnacja Jezusa równie dokonała si w Chinach, gdzie w 604 r.
przed Chr. narodził si jako Lao-Tse. Doku- mentów dotycz cych Jego
mierci brak, wiadomo jednak, i miał y 150 lat, po czym przekazawszy
dalsz prac apostołom - znikł.
F. I wreszcie ostatnia ze znanych inkarnacji, kiedy to przybyłjako Jezus-Mistrz
z Nazaretu, którego ycie opisane zostało nader niedokładnie w
Ewangeliach kanonicznych i nieco dokładniej - w V Ewangelii.
W wietle wi c przytoczonych danych, jak równie na podstawie wypowiedzi
Jezusa zawartych w V Ewangelii mo na bezspornie przyj , i Zasada
Reinkarnacji, jako jedyna logicznie ujmuj ca cel i sens ycia - stanowiła
integraln cz Nauki Chrystusowej, głoszonej przez Jezusa.
Tyta za wszystkim, którzy dla własnych nikczemnych celów ukryli i zataili
prawd o reinkarnacji - "Niech b dzie Anathema Maranatha". (XCVI-26).
17. "Zakon nie nowy, ale stary"...
Po Przemienieniu si , o którym jest mowa w rozdziale XLVI V Ewangelii i po
ukazaniu si wraz z Jezusem Moj esza i Eliasza Jezus rzekł: "Oto daj wam
nowy Zakon, który wprawdzie nie jest nowy, ale stary"... Jezus podkre liłw
ten sposób, i to co mówi, nakazuje lub zakazuje wprawdzie wydaje si czym
nieznanym i nowym, jednak e - jest to "Zakon Stary", który jako Odwieczna
Prawda ukazuje si ponownie w postaci "12 przykaza dla Króle- stwa Izraela
według Ducha wi tego".
Prastare tradycje okupne wspominaj , i w swoim czasie Moj esz równie
przygotował 12 tablic z tylu przykazaniami, ujrzawszy jednak swych
podopiecznych ta cz cych wokół złotego cielca - tablice te rozbił w gniewie.
Potem tablice te zostały restytuowane, ale zawierały ju tylko 10 przykaza ,
jakie znamy do dnia dzisiejszego. Zawa yły tu wzgl dy oportunistyczne, które
spowodowały, i 2 przykazania najbardziej niedogodne - zostały opuszczone.
Mo na domniemywa , i chodziło tu o zakaz zabijania niewinnych zwierz t,
zakaz spo ywania ich mi sa oraz spraw zawierania nieczystych mał e stw
(XLVI-12, 13). Jezus tedy restytuowałte przepisy w dawnej ich postaci, skutkiem
czego liczba przykaza wzrosła do dwunastu.
Mo na doda , i według wyja nie pilotów UFO - statków pozaziemskich z
innych planet, na planetach ich, gdzie Nauka Chrystusowa jest dokładnie znana i
całkowicie zrealizowana w yciu codziennym - równie istnieje dwana cie
nieomal analogi- cznych przykaza . Wskazuje to, e wszystkie one - opieraj si
na powszechnie obowi zuj cym Prawie Kosmicznym, jednym dla całego
Wszech wiata.
I wreszcie nale y podkre li , i Moj esz i Eliasz, którzy ukazali si w
momencie Przemienienia si Jezusa i rozmawiali z Nim
- zostali okryci przez ;,jasny obłok", co prawdopodobnie było manifestacj statku
kosmicznego, którym nast pnie odlecieli. W ten sam sposób uprzednio ten e
Eliasz - znikłz oczu Elizeusza, ulatuj c w niebo rzekomo na ognistym rydwanie...
Jak wszystko wskazuje, ten "rydwan" nie był niczym innym ni pozaziemskim
statkiem kosmicznym UFO, pochodz cym z innych planet.
Do sprawy tej jeszcze powrócimy na zako czenie naszych obja nie i
komentarzy.
18. Ciało i Krew
Problem "chleba ywota" i " ywego wina" jest w V Ewangelii omawiany
znacznie szerzej ni to ma miejsce w Ewangeliach kanonicznych. Jest to
zupełnie zrozumiałe, skoro w czasie Ostat- niej .Wieczerzy Jezus podsumuje
niejako swe wypowiedzi na ten temat i - ustanowi komuni .
Wyja nienia podstawowe znajduj si w rozdziale XXXI V Ewangelii, a
mianowicie:
A. I znowu rzekłJezus: "Jam jest chleb prawdziwy i ywe wino. Ojcowie wasi
jedli mann na pustyni i poumierali. To natomiast jest chleb, który zst piłz
nieba. Je li kto spo ywa b dzie ten chleb, y b dzie na wieki. A chleb,
który Ja dam - to PRAWDA, a wino, które Ja daj - to YWOT mój". XXXI-
1).
B. Wtedy sprzeczali si ydzi mi dzy sob , mówi c: "Jak e Ten mo e da
nam Siebie do jedzenia"? Na to rzekł im Jezus: "Czy mniemacie, e Ja
mówi o spo ywaniu mi sa, jak to wy nie wiadomie czynicie w wi tyni"?
(XXXI-2).
C. "Zaprawd , Ciało moje jest z ISTOTY BO EJ i jest prawdziwym pokarmem,
a Krew moja jest YWOTEM BO YM i jest prawdziwym napojem". (XXXI-
3).
D. "A kto spo ywa to Ciało i pije t Krew, ten mieszka we Mnie, a Ja w nim". (XXXI-
5).
E. "Duch to jest, który o ywia, ciało i krew (w ziemskim znaczeniu) nic nie pomaga.
Słowa, które mówi do was s Duchem i ywotem". (:?XXI-7).
Jest chyba zupełnie oczywiste, i słowa te wypowiedziałnie Jezus jako człowiek
fizyczny, ile Chrystus całkowicie z Nim zespolony, i w tym okresie Jego ycia
wyra nie nad Jezusem dominuj cy. Słowa te maj gł boki sens duchowy, nie
maj cy nic wspólnego z powierz- chownym, materialnym pojmowaniem przez
ydów, którzy mnie- mali, i chodzi o pospolite "spo ywanie mi sa"...
Mo na doda , i niezbyt jasne przedstawienie tego problemu, jakie cechuje
Ewangelie kanoniczne, doprowadziło do tego, i jak to słusznie zauwa yłSvami
Vivekananda w trakcie swych prelekcji w Londynie - niektórzy Hindusi
utrzymuj , i spo ywanie ciała i krwi jest niczym innym, jak "ludo erstwem",
którego przecie pochwala i zaleca nie mo na. Tak wi c okrojenie nauki
Jezusa, jakie zastosowano w Ewangeliach kanonicznych, przyczyniło si do
bł dnego jej interpretowania, a zatem spłycenia, przez materiali- styczne,
ograniczone pojmowanie.
Z przytoczonych tekstów zdaje si wynika , i Jezus wyra nie wymienia dwa
szeregi synonimiczne, które aczkolwiek s ze sob blisko zwi zane, jednak e
wydaj si do pewnego stopnia od siebie niezale ne. B d to:
Chleb (Chleb ywota) - Prawda - Ciało - Istota Bo a Wino (Wino ywota) -
ywot - Krew - ywot Bo y.
Takie uj cie niew tpliwie odpowiada temu, co pó niejsza filozo- fia okre liła
terminami: Bóg jako Absolut i Bóg jako Przejawienie. Nie jest jednak bł dem
przyjmowa , i oba te aspekty stanowi jedn "MEROZŁ CZN CAŁO .
W wersecie 7. mamy natomiast jakby skrócon form zaprezentowania
wspomnianych dwóch szeregów synonimicznych, a mianowicie przez słowa:
"Duch" i " ywot". Odpowiada to jednak analogicznej tre ci, Bóg bowiem jest
Duchem, a ywot Bo y - w obu przypadkach pozostaje ten sam. Obie wi c
wypowiedzi przedstawiaj jedynie dwie formy uj cia tego samego zagadnienia.
Dalsze niezwykle istotne wyja nienia znajdujemy w V Ewangelii w rozdziale
XXXII, Jezus bowiem dokładnie zdawałSobie spraw z tego, i była to "twarda
mowa dla wielu"... Jezus tedy wyja
niaj c uczniom swym powiedział:
F. "Słowa, które powiedziałem do was s Duchem i ywotem. Dla nie wiadomych
za i łakomych mi sa d wi cz one przelewem krwi i mierci , ale
błogosławieni s , którzy rozumiej ". (XXXXII-2).
G: "Albowiem korzystam jedynie z owoców drzew i zbo a ro lin, a te zostaj
przez Ducha przemienione w ciało moje i krew moj . Z tego tedy i jedynie z
podobnego macie je wy, którzy we Mnie wierzycie i uczniami moimi
jeste cie, z tego bowiem w Duchu - spływa dla ludzi ycie i zdrowie i
wyleczenie". (XXXIII-4).
H. "Jak jest w cielesnych sprawach, tak i w duchowych. Moja Nauka i moje
ycie powinny by dla was po ywieniem i napojem, jako CHLEB YWOTA
i WINO ZBAWIENlA". (XXXII_7).
I. "Podobnie jak zbo e i grona winne przemieniaj si w ciało i krew, tak
samo te wasze ziemskie my li maj przemienia si w duchowe.
SZUKAJCIE PRZEMIANY CIELESNEGO w DUCHOWE"! (XXXII-8).
1. "A przeto wszyscy winni powróci do naturalnego pokarmu, jak pisz
prorocy". {XXXII-9).
K. "Dlatego wi c i wy wszyscy macie udział w ciele i krwi i w materii i w
yciu Wiekuistego, a Słowa moje s Duchem i ywotem". (XXXII-10).
Reasumpcj wszystkich wyja nie Jezusa stanowiły słowa zawarte w wersecie
10. ł cznie ze słowami wypowiedzianymi w wersecie 8., tj. "Szukajcie
przemiany cielesnego w duchowe". Wynika z tego jasno, i bynajmniej nie
chodziło tu o stworzenie jakiego nowego "symbolu" albo łzaw
"pami tk "... Post powanie i słowa Jezusa były jak najbardziej konkretn
wskazówk , tego co nale y czyni i dlaczego, wskazówk - odnosz c si do
całej ludzko ci.
Pozostaje nam jeszcze przytoczy słowa, które stanowiły formal- ne
ustanowienie komunii, co dokonane zostało w trakcie Ostatniej Wieczerzy:
L. "Potem postawiłJezus misk przed Sob , a za ni kielich, dzi kowałBogu
za Jego dobro dla wszystkich stworze i wzi łprza ny chleb w r ce swoje
i błogosławiłgo. Potem
. zmieszał wino z wod i błogosławił obydwa, wzywał siedmio- krotnie Imienia
wi tego, troist jedno Ojca-Matki w nie- biesiech, aby zesłał Ducha
wi tego i aby chleb w Ciało Jego - Ciało Chrystusa, a wino w Krew Jego -
Krew Chrystusa, przeobrazi na odpuszczenie grzechów i ycie wieczne dla
wszystkich, którzy s posłuszni Ewangelii". (LXXVI-9).
Formuła ustanowienia komunii jest wi c całkowicie zgodna i logicznie
powi zana ze wszystkimi uprzednimi powiedzeniami wzgl dnie wyja nieniami
Jezusa, stanowi c ich finalne apogeum.
Do problemu "ciała i krwi" V Ewangelia powraca. raz jeszcze w rozdziale XCII,
w którym jest mowa o "Porz dku Królestwa Bo ego". Ponownie jest tam
powiedziane, e "Ciało Chrystusa jest Substancj Boga, a Krew - yciem Boga".
19. Wskrzeszenie Łazarza
W oczach teologów wskrzeszenie Łazarza uchodzi za najbardziej
spektakularny, a wi c i czołowy "cud" Jezusa. Tymczasem jednak - odk d istnieje
Wszech wiat nie zdarzyłsi w nim ani jeden "cud" w rozumieniu teologicznym, a
wi c rozumiany jako wydarzenie sprzeczne lub stoj ce poza tzw. "prawami
natury".
Wspomniane prawa natury stanowi jedynie najni sz płasz- czyzn , t jaka
nam jest znana, poza któr rozci gaj si jeszcze inne, znacznie wy sze
płaszczyzny ycia regulowane wedle wy szych i doskonalszych praw, których nie
rozumiemy i nie znamy. Wszystkie te prawa, zarówno ni sze jak i wy sze -
nale do wszechobejmuj cego zespołu Praw Kosmicznych, b d cych Prawami
Boga. W doskonałej hierarchii Praw Kosmicznych obowi zuje zasada, e prawo
wy sze, a wi c doskonalsze obejmuje równie prawa ni sze, a wi c mniej
doskonałe, zmieniaj c niekiedy bieg wydarze , czyli wchodz c niejako w
kompetencje prawa ni szego, obowi zuj cego na ogółna ni szym planie ycia.
Tak wi c na planie materialnym mier uwa ana jest jako zjawisko
nieodwracalne, natomiast na wy szym planie jest to tylko stan przej ciowy, który
mo e zosta odwrócony, a wi c zmieniony
- ł cznie z tzw. wskrzeszeniem, tj. przywróceniem status quo ante. To
wła nie miało miejsce w przypadku wskrzeszenia Łazarza.
A jak to jest mo liwe? Jezus w rozdziale LVI, werset 18.. wyja nia: "Gdy ni
ycia jest przerwana wtedy ono nie wraca, ale gdy jest jeszcze
nienaruszona - wtedy jest jeszcze nadzieja"... Słowa te wyja niaj problem
jedynie cz ciowo, w rzeczywisto ci bowiem zawsze istnieje mo no
przywrócenia ycia fizycznego, tyle tylko, i w zale no ci od czasu jaki upłyn ł
od momentu mierci - metody przywrócenia ycia, a wi c wskrzeszenia mog
i musz by odmienne . i ró ne.
A czym jest owa "ni ycia", o której wspomina Jezus? Prawdopodobnie jest
to, co w pradawnych naukach okultnych zwie si zazwyczaj "srebrnym sznurem"
lub "srebrn nici ", ł cz cym ka dego człowieka z jego Duchem, który
posiadaj c zbyt pot ne wibracje nie mo e bezpo rednio przebywa w fizycznym
ciele człowieka. Dlatego te zgodnie z Prawami Kosmicznymi - delegatur
Ducha w obr bie ciała fizycznego jest dusza, zwana równie ego lub w
terminologii Freuda rednie "ja", podczas gdy Ducha człowieka okre la si
mianem najwy szego "ja". Punktem stykowym duszy i ciała jest niewielki
wyrostek stercz cy ku górze, w który zaopatrzony jest gruczoł
endokryniczny mieszcz cy si mniej wi cej w rodku głowy, znany pod
nazw szyszynki {Glandula Pinealis). Tak wi c - dusza poł czona "srebrnym
sznurem" z Duchem - mo e niejako przycupn u szczytu szyszynki, do której
równie przytwierdzony jest ów "srebrny sznur", utworzo- ny z subtelnej,
niedostrzegalnej materii. Nale y zaznaczy , i szyszynka jest najwa niejszym
o rodkiem z tych 12. o rodków znajduj cych si w głowie, o których
uprzednio była mowa. Drugim równie wa nym gruczołem (o rodkiem) jest
przysadka mózgowa {Hypophysis Cerebri).
Po mierci dusza opuszcza ciało, pozostaje jednak poł czona z nim przy
pomocy "srebrnego sznura", co trwa przez pewien czas - a do rozkładu
ciała, kiedy to i ów "srebrny sznur" ulega przerwaniu.
Ponadto istnieje jeszcze bezpo rednie poł czenie człowieka z sam ZASAD
YCIA, owym YWOTEM BO YM, który przez
Jezusa zostałdo pewnego stopnia wyodr bniony i wymieniony obok Istoty Boga,
tj. Ducha. Otó , jak to wyja nia dr Doreal w pracy: "Cztery plany leczenia, czyli
poradnik metafizycznego uzdrawiacza" - w prawej górnej cz ci serca znajduje
si male ki eteryczny p cherzyk, zwany "Ultima Mortens" (to, co umiera
ostatnie), stanowi cy jakby delegatur JEDYNEGO YCIA, tj. YCIA BOGA, w
indywidualnym ciele osobniczym. Ultima Mortens yje jeszcze przez 3 doby,
licz c od momentu mierci ciała fizycznego, istotnie wi c - umiera jako "ostatnie".
Je eli chodzi o wskrzeszenie człowieka, to gdy ma ono nast pi w czasie
owych prekluzyjnych 3. dób - mag lub Mistrz mo e tego dokona energiami,
uprzednio nagromadzonymi we własnym ciele fizycznym, bowiem ycie nie uszło
jeszcze całkowicie z ciała zmarłego. Jest to wi c pierwszy sposób, sposób
niejako uproszczony, stosowany w "l ejszych" przypadkach. Inaczej jest jednak
gdy od chwili mierci upłyn ło wi cej ni 3 doby, tak np. jak to miało miejsce w
odniesieniu do Łazarza. Wówczas nale y powoła WIELK MOC, czyli cał
Pot g Boga, której jednak u ywa lekkomy lnie lub nadu ywa nie wolno. Dr'
Doreal tak oto pisze o tym:
"Chodzi tu o to, i mo na si do niej odwoła , tylko wtedy gdy wszystkie dane
człowiekowi siły zawiodły. W moim yciu trafiłem tylko na trzy przypadki, gdzie
musiałem odwoła si do Nieuchwytnej Pot gi Boga, aby uzyska Jej pomoc.
Posłu yłem si Moc Boga, ale jest to siła, która przepływa przeze mnie, a
wszelkie prawa zostaj w tym celu odło one na bok... Wzywam wielk Moc
Boga, tylko wtedy gdy ma si objawi cudowne wyra enie tej Mocy".
"Osoba, która ma si sta przewodem (tej Mocy) musi najpierw si
przygotowa , zanim powoła lub przyjmie t Moc w siebie. Jej cel i pragnienie,
wola działania i przejawienia-musz by czyste. Lepiej jest w ci gu pewnego
okre lonego czasu przed tym -po ci , tj. nie przyjmowa po ywienia. Je li nie
jest to mo liwe - nast pi po tym pewien fizyczny skutek, który sami b dziemy
zmuszeni ponie . wiadomo koncentruje si tu na drugiej sekcji szyszynki.
Nale y
mie wol ; aby gruczoł wibrował niebieskim wiatłem, takim jak niebo.
Nast pnie - w my li musi pojawi si czteroliterowe słowo:
JOD-IiE-VAU-HE słowo u ywane przez kabalistów i
innych okultystów.,. Wzmagaj c wibracje my limy o tym słowie {jest to jedno z
Imion Boga, u ywanych w Hebrajskiej Kabale) w jego wyra nych symbolach,
przy czym siła wibracji szyszynki dostarcza brakuj cych samogłosek.
To co teraz budujemy stanowi ram , utrzymuj c Moc, gdy przepłynie.
Gdyby my tego nie dokonali, a powołali Moc - byłoby bardzo le...
Tworzymy tedy ram , powoduj c pot ne wibracje niebieskiego wiatła.
Potem nast puje moment, gdy cale wn trze głowy przestaje jakby istnie i -
jest si tylko wiadomo ci i mo na widzie równie dobrze tam, jak i tu"...
Oznacza to, e kontakt został nawi zany, wyci gamy przeto r k nad osob ,
któr pragniemy uzdrowi (wskrzesi ), a Moc i Siła spływa i osoba ta zostaje
ponownie o ywiona i niejako odtworzona, nawet je eli dusza opu ciła ju
ciało - zostanie ona przywołana z powrotem, je li oczywi cie nie odeszła zbyt
dawno temu".
"Takie jest wła ciwe odczytanie "KSI GI TOTHA", je eli si j wła ciwie
rozumie"...
Poniewa Jezus wiadomie zwlekał z udaniem si do domu chorego Łazarza,
nie spiesz c si , nawet wtedy gdy otrzymał ju wiadomo o jego mierci -
przybył do jego domu dopiero czwartego dnia, a wi c zapewne ju w
momencie, gdy Ultima Mortens jako ostatnie - ju umarło. Jezus wiedział
wi c dobrze, e b dzie musiał posłu y si Wielk Moc Boga, do czego
celowo dopu cił, aby da tym lepsze wiadectwo Mocy Ojca - ku chwale
Syna. Drugim przypadkiem u ycia przez Jezusa Wielkiej Mocy było, jak podaje
dr Doreal - wskrzeszenie córki wdowy. We wszystkich innych przypadkach
wystarczała Moc, jak reprezentowałChrystus, trwale z Nim zjednoczony.
Jezus znał wi c Prawa Kosmiczne, a znaj c je i ci le ich przestrzegaj c
dokonywał takich czynów, jakie były przeznaczone dla Synów Bo ych, tj.
ludzi zjednoczonych z Chrystusem. Wyja niał
te , i "Czyny, które Ja czyni i wy czyni b dziecie i wi ksze ponad nie" przez
co podkre lał, e sam nie jest "unikatem", a wi c, e wszystkie te mo liwo ci
przynale ka demu człowiekowi, stano- wi c wła ciwe jego dziedzictwo.
20. Mał e stwo i rozwody
Jak wiadomo - Ko ciół nie uznaje rozwodów, a stanowisko swe stara si
uzasadni tym, i Mał e stwo zostało zaliczone do tzw. sakramentów, skutkiem
czego musi trwa a do mierci - co najmniej jednego ze współmał onków.
A jakie jest stanowisko Jezusa? W rozdziale XLII. wersety 3., 4. i 5., Jezus
wyra nie opowiada si za monogami , któr uwa a jako "pierwsz i najlepsz
drog ". Dalej jednak wprawdzie wyra nie okre lił, i "Co tedy Bóg zł czył,
człowiek niechaj nie rozł cza" (XL,II-5), ale traktuj c to jedynie jako słuszny i
zasadniczy postulat - dopu cił mo liwo przerwania mał e stwa, a wi c
rozwodu w przypadkach "sprawiedliwej przyczyny" (XLII-"n. Opinia ta jest wi c
zupełnie jasna i niedwuznaczna.
Werset 12. w rozdziale LVII zawiera ogóln zasad post powa- nia, jakiej
zbory wzgl dnie Ko ciół-powinny przestrzega . A oto
słowa Jezusa:
"Zaprawd powiadam wam, cokolwiek by cie zawsze słusznie zwi zali na Ziemi,
b dzie zwi zane i w niebie, a cokolwiek by cie zawsze słusznie rozwi zali na
Ziemi, b dzie rozwi zane i w niebie".
Jest to absolutnie jasna opinia co do tego, i Ko ciołowi przyznana została moc
wi zania i rozwi zywania - "zawsze słusznie", a wi c dla "sprawiedliwej
przyczyny". Je eli tedy sam akt mał e ski, b d cy wła ciwym zawi zaniem
mał e stwa okre limy jako sak- rament, to sama ta nazwa nie ogranicza
mo liwo ci rozwi zania, jest bowiem jedynie słown definicja definicj umown .
Je eli przeto teologowie Ko cioła doprowadzili do tego, i pozostaj c przy prawie
wi zania odmawiaj sobie prawa rozwi zania, rozwi zania nawet dla
"sprawiedliwej przyczyny", to tym samym lekcewa
zalecenia Jezusa, słuszne prawa obojga współmał onków i własne
obowi zki wynikaj ce ze stanu duchownego.
Jest to tym ja niejsze, i Jezus podał jeszcze wskazówki odno nie tego jak
długo powinno trwa mał e stwo. Konkretn , a jednocze nie cisł
wskazówk s nast puj ce słowa:
"Wam jednakowo , moi uczniowie - pragn wskaza zasad doskonalsz , a t
jest, i mał e stwo pomi dzy m czyzn , a niewiast winno by
zł czeniem w prawdziwej miło ci i przychyl- no ci i pełnej wolno ci i to
tak długo, jak długo trwa miło i ycie".
Ze słów tych jasno wynika, e miło i ycie obojga, tj. m czyzny i
niewiasty s istotnymi warunkami podtrzymuj cymi mał e stwo. Gdy wi c
ustaje - miło lub ycie jednego lub obojga współmał onków - brak jest
elementów istotnego zł czenia, a zatem tego wszystkiego, co stanowi racj
i byt mał e stwa. U ywaj c wi c bardziej współczesnej terminologii Jezus
uznawał, e faktyczny rozkład mał e stwa, jest oprócz mierci -
"sprawiedliw przyczyn " do rozwi zania go, a zatem rozwodu.
Z dalszego ci gu rozumowania wynika, i apostołowie i uczniowie Jezusa,
którzy otrzymali moc wi zania i rozwi zywania - mieli nie tylko prawo , ale i
obowi zek rozwi zywania mał e stwa, je eli nast pił trwały rozkład
po ycia, który nale ało traktowa jako "sprawiedliw przyczyn "
rozwi zania. Rzecz jasna, i Jezus posiadaj cy dokładn znajomo natury
ludzkiej wyszedł tu z zało enia, i rozwi zanie mał e stwa (w przypadku
braku miło ci; a wi c i rozkładu mał e stwa) - jest znacznie mniejszym
złem, ni li jego kontynuowanie dla jakichkolwiek wzgl dów doktrynalno-
formal- nych, zwłaszcza wtedy gdy faktycznie przestało ono istnie .
Na marginesie tego mo na doda , i Jezus bynajmniej nie zakazywał
mał e stwa swym uczniom ani te nie narzucał im cisłego celibatu. Obie te
sprawy pozostawiłOn indywidualnej decyzji ka dego z nich, wiedziałbowiem, i
decyduj cym czynnikiem powinien tu by indywidualny rozwój duchowy
ka dego z nich, a nie narzucone z góry ograniczenia i nakazy.
Pó niejsze wprowadzenie przez Ko ciółcelibatu dla duchow- nych i absolutny
zakaz mał e stw, upozorowano tym, i duchowni
winni zajmowa si "wył cznie sprawami duchowymi", a nie sprawami ziemskimi,
materialnymi. Spowodowało to znacznie wi cej zgorszenia i zła ni gdyby ksi a,
b d cy normalnymi lud mi "jak wszyscy inni", otrzymali legaln mo no
zorganizowania sobie prywatnego ycia, równie i na tym odcinku. Jak wiadomo,
ostatnio na całym wiecie dał si zauwa y silny ruch w ród młodszego
duchowie stwa, zmierzaj cy do zniesienia tego nierozs dnie narzuconego
zakazu.
Nie od rzeczy b dzie u wiadomi tu sobie, i wszystkie dogmatyczne
ograniczenia i wszystkie nakazy i zakazy, cz stokro wr cz sprzeczne z nauk
Jezusa, wprowadzone zostały nie tyle dla dobra wiernych lub ludzko ci, ile dla
ugruntowania pozycji Ko cioła i wy szej hierarchii duchowie stwa, a wi c
stosunkowo w skiej grupy ludzi. Pomimo wi c szumnych frazesów,
miodopłynnych słów itp. decydowały wzgl dy czysto ludzkie, niskie i przyziemne.
21. Niebo i piekło
Prawo PRZYCZYNY I SKUT' KU jest jednym z najwa niejszych
Praw Kosmicznych - Praw Boga. W my l tego prawa ka dy czyn człowieka -
wywołuje dla niego skutek - dobry lub zły... Ten skutek nie jest wi c ani
"nagrod ", ani "kar ", a tylko bezpo rednim dziełem człowieka, rezultatem jego
własnego działania. Przemy lny jednak człowiek pragn c uwolni si od
odpowiedzialno ci za własne swe czyny - starał si przerzuci t
odpowiedzialno na kogokolwiek innego, cho by nawet na Boga... Uczyniwszy
sobie tedy Boga "na obraz i podobie stwo swoje" i wyposa ywszy Go w czysto
ludzkie przywary twierdził, i to Bóg w zale no ci od Swej "fantazji" lub "humoru"
- przydziela "nagrody" lub "kary"...
Konsekwencj tego naiwnego pogl du było, e zlokalizowano niejako miejsca
przydziału owych "nagród" i "kar", nazywaj c je odpowiednio - "Niebem"i
"Piekłem", nie zadaj c sobie trudu okre lenia, gdzie wła ciwie mog si one
znajdowa . Wierzono wi c tylko, i znajduj si one gdzie poza Ziemi i
stanowi miejsce pobytu człowieka wzgl dnie jego duszy - po mierci.
Jezus pragn c, aby Jego nauki zostały chocia w cz ci zrozumiane - u ywał
oczywi cie powszechnie przyj tych okre le i terminów, inaczej bowiem nikt
zrozumie Go nie byłby w stanie. Jednocze nie jednak zawsze podkre lał, e
"Królestwo Bo e jest
w was", a zatem, e "niebo" Oraz "piekło" S jedynie stanami

wiadomo ci człowieka, a wi c, e mog by osi gni te TU i TE-RAZ, a nie


dopiero po mierci. Analogicznie wyja niali to Mi- strzowie Dalekiego Wschodu
członkom ekspedycji ameryka skiej w latach 1894-97.
Po swym tryumfalnym wje dzie do Jerozolimy Jezus udałsi do wi tyni i tam
nauczał, e w pewnym okresie b dzie mo na podzieli ludzi wedle stanu ich
wiadomo ci na dobrych i złych. Pierwsi znajd si na prawicy, drudzy za na
lewicy. Dla pierwszych b dzie Królestwo niebieskie, a tym po lewicy powie:
"Id cie precz ode Mnie, przekl ci, w ogie wieczny zgotowany wam, a do
siedemkro oczyszczeni b dziecie i od grzechów waszych uwolnieni zostanie-
cie"...
A co znacz te słowa? Otó byłoby absolutnym nonsensem przypuszcza , i
to "pot pienie" ma si rozci ga na cał wieczno . Wiecznym wi c jest nie
"pot pienie" rozumiane jako "kara za grzechy", ale wiecznym jest ogie , tj.
cierpienia, jakim poddana jest wiadomo człowieka obarczonego grzechami.
Słowa te podkre laj z cał moc fakt, i Prawo Przyczyny i Skutku obowi zuje
stale, a wi c przez cał wieczno , a wiec, e na skutek grzechów - obarczeni
nimi - zawsze b d ponosi konsekwencje, tj, cierpie .
"Wieczne wi c pot pienie" jest niczym innym, jak teologicznym absurdem.
Jezus tego nigdy nie powiedział, a wprost przeciwnie zaznaczył, i istnieje
mo liwo siedmiokrotnego oczyszczenia, co spowoduje uwolnienie od
grzechów. Zrozumiałe jednak, i o jakim- kolwiek oczyszczeniu mo e by mowa
jedynie wtedy gdy istnieje czas dla jego dokonania i odpowiednie ku temu
warunki, których nie mo na sobie inaczej wyobrazi , jak tylko przez reinkarnacje,
tj. konieczno wielokrotnych wciele . Wprowadzaj c tedy absurdalne poj cie
"wiecznego pot pienia" nale ało oczywi cie wprowadzi - równie absurdaln
zasad "jednego ycia" i odwrotnie. Jak wida , te dwa absurdy s ze sob
nierozł cznie zwi zane i wzajemnie si warunkuj .
I wreszcie interesuj cy jest ostatni werset 1 S., zamieszczony w rozdziale LXVII
V Ewangelii. Brzmi on:
;,A okrutni i niemiłosierni odejd na ka wieczn i je li nie b d ałowali
- zostan zupełnie zniszczeni. Sprawiedliwi za i miłosierni wejd do
ywota wiecznego i wiekuistego pokoju".
Je li los sprawiedliwych nie budzi najmniejszych w tpliwo ci, bowiem jako
zł czeni z Bogiem - całkowicie si w Nim roztopi , to zastanawiaj cy jest los
grzeszników. Słowa odnosz ce si do nich nale y rozumie tak, i maj oni
dwie alternatywy: primo - al, daj cy mo liwo uwolnienia si od "wiecznej
ka ni", oraz secundo - brak tego ale, powoduj cy "zupełne zniszczenie".
A jak rozumie te dziwne słowa?
Jeste my zdania, i okre lenie "zupełne zniszczenie" mo e si odnosi
jedynie do tych ludzi, którzy w momencie cyklicznej likwidacji
Wszech wiata Przejawionego -b d si znajdowa w stanie grzechu przy
jednoczesnym braku jakiegokolwiek alu. Wchłaniaj c w Siebie Wszech wiat
Bóg nie b dzie ich mógłprzyj w Siebie, zostan tedy "zupełnie zniszczeni".
Wynika to zeznanego wszystkim Mistrzom faktu, i ycie Boga wykazuje dwie
fazy - aktywn i pasywn , w trakcie których - przy pierwszej Bóg przejawia si ,
tj. z własnej Substancji wyłania Wszech wiat, b d cy wskutek tego Bogiem
w Przejawieniu, w drugiej natomiast przechodzi w stan bierny, wchłaniaj c w
Siebie cały Wszech wiat, likwiduj c dzi ki temu - własne Swe Przejawienie.
Jest to wi c faza "odpoczynku", okre lana przez Hindusów słowem
"PRALAYA".
22. Modlitwa "Ojcze Nasz"
Jest rzecz szczególnie wa n , i w V Ewangelii znajdujemy tekst modlitwy
"Ojcze Nasz" -powtórzony a trzy razy, przy czym ka dy z nich wykazuje
pewne ró nice, co mo e wskazywa na to, i zaczerpni te zostały z ró nych
materiałów, które posłu yły do zredagowania całej Ewangelii.
Tak wi c - modlitwa "Ojcze Nasz" figuruje po raz pierwszy w rozdziale XIX,
wersety 3. i 4., a jak si to nam wydaje - jest to
najpi kniejsza wersja tej modlitwy. Nast pnie mamy "Ojcze Nasz" w rozdziale
XXVI, werset b., wypowiedziane w czasie słynnego "Kazania na Górze" i
wreszcie w rozdziale LXXVI, wersety 20. i 21:, dotycz cym ofiary
eucharystycznej.
Je eli chodzi o analogie i ró nice, to we wszystkich wersjach u yto na
okre lenie Boga słów "Ojciec-Matka" {Abba-Amma), co jest stwierdzeniem,
i w Istocie Boga znajduj si idealnie zharmonizowane pierwiastki m skie i
e skie (polaryzacja zneutralizowana).
Nast pnie - w wersjach pierwszej i trzeciej Jezus "lokalizuje" Boga w
sposób wła ciwy, stwierdza to bowiem słowami "nad nami i w nas", co po
prostu oznacza w nas i wsz dzie. Natomiast w wersji drugiej, tj. wł czonej do
"Kazania na Górze" - Bóg został "zlokalizowany" jedynie "w niebiesiech",
które to sformułowanie jest niewła ciwe, jako zaprzeczaj ce istotnej
prawdzie. Trudno wprost pomy le , aby Jezus mógł si dopu ci takiego
niedopatrzenia, które jako Jego potkni cie si - stanowiłoby jednak
zaprzeczenie prawdy, a wi c grzech przeciwko Duchowi wi temu.
Zapewne wi c, win za to ponosi ródło, na którym opierałsi autor V Ewangelii.
Niezmiernie istotne jest równie zako czenie Modlitwy Pa skiej, które we
wszystkich trzech wersjach jest identyczne. Zako czeniem s słowa:
"Albowiem Twoje jest Królestwo, Moc i Chwała po wszystkie wieki. Amen".
Mówi c o identyczno ci zako czenia mamy na my li jego istotny sens, słownie
bowiem istniej tu drobne ró nice. A co takie zako czenie oznacza?
Wła ciwych wyja nie nale y szuka w filozofii hermetycznej, kabalistyce i
magii, jak to słusznie stwierdza Mouni Sadhu w obszernej pracy, nosz cej tytuł:
"TAROT współczesny kurs kwintesencji okultyzmu hermetycznego ", której polski
przekład znajduje si jedynie w maszynopisach. Otó w rozdziale 34.
zamieszczona jest dokładna analiza Modlitwy Pa skiej, traktowanej jako
operacja teurgiczna, której zako czenie zawiera werbaln formuł -
identyczn ze słowami podanego wy ej zako czenia.
Tak wi c w j zyku łaci skim formuła ta brzmi: "Quoniem Tibi Bunt Regnum,
et Potestas, et Gloria per Eonas. Amen". To samo za ,
ale w terminologii kabalistycznej, przyjmie nast puj c posta : "QUONIAM TIBI
SUNT MALKUTH, ET TIPUERETH, ET KETHER, PER EONAS. AMEN".
Modlitwa ta wi c jako operacja teurgiczna - dotyczyła wszystkich planów
Wszech wiata Przejawionego i była zdolna wywiera pot ne skutki na trzech
planach ycia: materialnym, astralnym i mentalnym. Nie ma wi c najmniejszej
w tpliwo ci, i Jezus dokładnie znał arkana kabali- styki, a tak e i potrafił we
wła ciwy sposób posługiwa si nimi.
Jest oczywi cie rzecz zasługuj c na szczególn uwag , i oficjalne czynniki
Ko cioła wybrały jako oficjalnie obowi zuj c wersj modlitwy "Ojcze Nasz" -
wersj drug , ograniczaj c Boga jedynie do obszaru "niebios" i eliminuj c Go z
wn trza człowieka... wbrew temu wszystkiemu, co wielokrotnie podkre lałJezus.
23. Numerologia i kwadraty magiczne
V Ewangelia w rozdziale LIV przynosi nam nast puj cy opis działania Jezusa:
"Jezus poszedł na to miejsce gdzie rosło siedem drzew pal- mowych, tam
zgromadziłuczniów swoich wokółSiebie i ka demu dałliczb i imi , które znał
tylko ten, który je otrzymał. I rzekłdo nich: "Stójcie jako filary w domu Boga i
wypełniajcie rozkazy, stosownie do liczb, jakie otrzymali cie"... (LIV-17).
Tłumacz wydania angielskiego słusznie zauwa ył, e "Jezus zgromadził
uczniów swoich i ustawił ich w kwadrat", co dokładnie zostało zilustrowane w
postaci "magicznego kwadratu liczby 11", który ł cznie z Mistrzem, tj. Jezusem
liczył dokładnie 121 miejsc. W jakim celu to uczynił i jakie to mogło posiada
znaczenie?
Powiedzieli my uprzednio, i Jezus dokładnie poznał nauki tajemne Egiptu,
Indii i innych krajów staro ytno ci. Znał wi c Kabał i wielkie znaczenie
numerologii, tj. nauk o liczbach, która wszystkie liczby sprowadzała do 9. liczb
podstawowych, tj. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, wobec których wszystkie dalsze liczby
a do niesko czono ci - były jedynie liczbami pochodnymi,
i wykazuj cymi niejako wibracje rezonansowe w stosunku do wibracji liczb
podstawowych.
Dalej Jezus wiedział, i ka dy człowiek zwi zany jest z jak liczb
podstawow , charakteryzuj ca go wibracyjnie i to w zale no ci od dnia, w
którym si urodził. W ka dym przypadku była to jedna z liczb od 1 do 9.
Przyjmuj c tedy, i Jezus dokładnie znał liczb ka dego ze swych uczniów,
nie potrzebuj c nawet pyta go o dzie urodzenia - mógłOn z łatwo ci ustawi
ich w opisany kwadrat i to tak by ka dy z nich stał na wła ciwym dla siebie i
swej liczby miejscu. Trzeba doda , i liczb podstawow jakiej liczby
odnajduje si - sumuj c jej składniki. Je eli dokonamy tego w odniesieniu do
wszystkich liczb dwucyfrowych, które znajduj si w kwadracie, przekonamy si ,
i w gruncie rzeczy wyst puj w nim tylko liczby podstawowe.
Ponadto -Jezus nadał ka demu ze swych uczniów wibracyjnie dla niego
wła ciwe- tajemne imi . Było to o tyle wa ne, i w kabalistyce ci le wi zano
wibracje liter i liczb, a cały alfabet hebrajski oparty jest na tej zasadzie.
Ostatecznie wi c Jezus działał w tym kierunku, aby przy pomocy
kabalistyczno-numerologicznej operacji wytworzy magiczne iunc- tim
pomi dzy Sob a uczniami, a jednocze nie wzajemnie ich ze Sob
powi za . Magiczny kwadrat stwarzałwi c pewnego rodzaju koncentracj siły,
synchronizował i ukierunkowywał działania poszczególnych jego elementów, a
zatem - ułatwiał Jezusowi i Jego uczniom dalsz prac , stwarzaj c trwałe
powi zania na trzech planach ycia - materialnym, astralnym i mentalnym.
Było to oczywi cie działanie magiczne, poniewa ka de działanie obliczone
na osi gni cie pewnego okre lonego celu, jest w okultnym znaczeniu tego słowa
-działaniem magicznym. Jak to podaje dr Doreal, w r kopisach Jezusa, które
przechowały si w buddyjskim klasztorze - podane s równie tzw. "Słowa
Mocy", których Jezus u ywał przy pewnych działaniach. "Słowa Mocy" były
w rzeczywisto ci niczym innym jak d wi kami, które powoływały do ycia
okre lone wibracje, a jednocze nie okre lony potencjał energetyczny.
Dr Doreal w pracy pt. "Tajemne nauki Jezusa" podaje, i w manuskryptach
Jezusa wspomniane zostały nast puj ce "Słowa Mocy": "ZAMA". "ZAMA".
"OZZA". "RACHMA" i "OZZAI". Słowo "ZAMA" odpowiadało twórczej Mocy
Boga, nato- miast słowa: "OZZA", "RACHMA" i "OZZAI" były "Słowami
Mocy" poruszaj cymi trzy wielkie o rodki energii, które znajduj si w głowie
człowieka. W hinduskich naukach tajemnych o rodki te nosz nazw : Rayas,
Sattwa i Tamas. U ywaj c racjonalnie "Słów Mocy", a wi c wykorzystuj c sw
wiedz - Jezus był w stanie leczy , uzdrawia , wyp dza demony, a nawet
wskrzesza ludzi, co ograniczona, a wi c ignorancka wiadomo ludzi -
nazywała zazwyczaj "cudami".
24. Tajemne imi Jezusa
V Ewangelia w rozdziale XVII, werset 12., przynosi nam cenn wypowied
Jezusa, a mianowicie:
"Nie ma nic ukrytego, co by nie miało by ujawnione ani nic tajnego, o
czym by si dowiedzie nie miano".
Słowa te s protestem przeciwko sztucznemu produkowaniu "tajemnic", tak
cz sto uprawianemu i podtrzymywanemu przez hierarchi ko cieln - na własny
u ytek. Jezus wi c je eli nawet czego nie mówił lub nie wyja niał, to nie
dlatego, aby stwarza jakiekolwiek tajemnice, ale dlatego e znaj c dobrze
ludzi miał całkowit pewno , i słów Jego poj nie byliby w stanie. Do
uczniów swych mówiłnieco wi cej i nieco inaczej, ale i oni niezbyt wiele z tego
pojmowali...
W tradycjach Ko cioła nie przechowała si najmniejsza wiadomo o tym, i
Jezus podał apostołom i uczniom swym tajemne swe imi , b d ce wła ciwie
imieniem Jego Duszy. A oto, co o tym pisze dr Doreal w cytowanej ju pracy
"Tajemne nauki Jezusa": "Przypomnijcie sobie, jak Jezus powiedział: "Wyp dzaj
diabłów w imi moje"... Ko ciółwyja nił, e znaczy to w imi Jezusa, ale nie jest
to wła ciwe imi . Z tego powodu zaistniały w Ko ciele odszczepie stwa i walki,
nigdy bowiem nie znano tajemnego imienia
Jezusa, które przekazał On swym apostołom i poprzez które - mogli Go oni
wzywa z najdalszej niesko czono ci. To imi jest imieniem Jego Duszy i
poprzez wieki pozostaje ono cz ci Jego Jestestwa. Naprawd tłumacz to
dosłownie:
"Amen, Amen. Moje Imi poprzez wieki jest ABERAMENTHO. Je li
chcecie zna pierwsz tajemnic - wołajcie do Mnie imieniem, nadanym
Mi przez Ojca".
Ta wiedza, i dusza ma inne imi ni li imi ciała - znana była ka dej rasie
na wiecie, za wyj tkiem naszej obecnej rasy anglosaskiej. Nawet nasz
ameryka ski Indianin znał tajemne imi , którym przywoływał swe dziecko...
Analogicznie staro ytni Irlandczycy oraz Hindusi. Imi duszy było imieniem
ukrytym i Jezus podawał to imi tym, których wprowadzał w tajemnic , aby
Go mogli przywoływa , je eli zajdzie tego konieczno ".
Prawdopodobnie rytuał przywoływania Jezusa polegał na mentalnym, by
mo e telepatycznym wezwaniu, na które Jezus w ten lub inny sposób - musiał
odpowiedzie lub przyby . Oczywi cie i sposobu tego mo na było u ywa
jedynie w wa nych przypadkach, dla dobra sprawy, której słu ył zarówno sam
Jezus, jak i przyzywaj cy. Jeste my zdania, i imi to mo e by u yte i
zastosowane do przyzwania Jezusa nawet i dzi , oczywi cie jedynie z wa nej
przyczyny, w zupełnie czystej intencji. Jest mo liwe, i gło ne, a wi c
werbalne wypowiedzenie tego imienia - powołuje do ycia tak pot n
wibracj , i stworzona przez ni fala no na nieomal natychmiast dociera do
Jezusa, informuj c Go jednocze nie - kto wzywa lub prosi o pomoc.
Ostrzegamy jednak e przed lekkomy lnymi próbami wymawiania tego imienia w
celach czysto "do wiadczalnych", takie bowiem próby mogłyby przynie nie-
oczekiwane - niezbyt miłe nast pstwa.
25. Trójca, czyli terner hermetyczny
W V Ewangelii Jezus niejednokrotnie cytuje sformułowanie wzi te
bezpo rednio ze słynnej "Tablicy Szmaragdowej", której autorem według opinii
staro ytnych - byłHermes Trismegistos.
Z tego wła nie ródła pochodzi zdanie, wyja niaj ce, e we Wszech wiecie
obowi zuje powszechne Prawo Analogii. - "Jak w górze, tak na dole".
Reminiscencj tego uj cia s słowa figuruj ce w modlitwie "Ojcze Nasz", a
mianowicie - "Jak w niebie, tak i na Ziemi".
Tarot, b d cy kwintesencj systematu filozofii hermetycznej, a tak e i Kabała -
b d ca jej odmian - rozpowszechniona w ród Hebrajczyków przyjmowały, e
cały wszech wiat jest spolaryzowany, tj. ubiegunowiony, co stanowiło
konsekwencj faktu, i sam Bóg jako Zasada Kierownicza -równie jest
spolaryzowany. Je li jednak we Wszech wiecie wszelkie przeciwie stwa, tj.
antynomie - wyst puj jaskrawo, a wi c przeciwstawne sobie bieguny nie s
we wła ciwy sposób zrównowa one, to gdy chodzi o Boga - sprawa
przedstawia si inaczej. Bóg i Jego polaryzacja znajduj si w stanie
doskonałej harmonii i równowagi, a wi c oba bieguny s idealnie sobie
równe i wła nie dzi ki temu istnieje doskonały stan naturalny, tj. harmonia i
równowaga.
Podstawow przeto zasad dla ka dego hermetysty - było na ladowanie
Boskiego Prawzoru, tj. d enie do osi gni cia har- monii i równowagi, a
wi c wyeliminowanie ostrych przeciwie stw. Zasad t wyobra ano sobie
graficznie w postaci trójk ta równo- bocznego, zwanego równie "trójk tem
hermetycznym". Trzy wierzchołki tego trójk ta reprezentowały kolejno: biegun
dodatni (+), biegun ujemny (-) oraz stan neutralny, tj. stan harmonii i
równowagi. Staro ytno dobrze wi c wiedziała, i wszelkie poj cia jakie mo e
wytworzy umysłludzki mog istnie jedynie w oparciu o zasad polaryzacji,
zwan tak e zasad antynomii. Tak wi c powstała niezliczona ilo
"antynomicznych par": dobro i zło, pi kno i brzydota, góra i dół, m sko i
e sko , ojciec i matka itd. itd.
Na tej podstawie wi c wielkie religie Wschodu przyjmowały, e Bóg jako
spolaryzowana ZASADA KIEROWNICZA mo e by przedstawiony w postaci
Trójcy, stanowi cej jednocze nie doskonał JEDNO , co wyra ano
zwrotami: "TRÓJCA W JEDNI" lub "JEDNIA W TRÓJNI". Poniewa jednak
Jednia za jak zawsze
wzgl dnie aspekty - pocz to nadawa im odr bne nazwy, a mianowicie:
BIEGUN DODATNI (+) BIEGUN UJEMNY (-) STAN NEUTRALNY
Ojciec, aktywno , m sko . Matka, pasywno , e sko . Syn Bo y, Chrystus.
Je li jednak wtajemniczeni i okulty ci dobrze widzieli, e okre lenia ojciec,
matka i syn - stanowi jedynie definicj umown , ułatwiaj c zrozumienie
problemu, to ograniczony umysł wi kszej cz ci ludzko ci - wprawdzie przyj ł
zasad "Trójcy w Jedni" wzgl dnie "Jedni w Trójcy", ale poszczególne elementy
lub aspekty potraktowałjako "osoby", stwarzaj c sobie "osobowego Boga" - na
miar własnej mało ci i towarzysz cej jej ignorancp.
Na tej podstawie Jezus posiadaj cy dokładn znajomo Pradawnej Wiedzy
mógłkonstruowa pochodne trójnie, takie np. jakie przedstawiłw rozdziale LXVI
V Ewangelii, a wi c: "Bóg jest Moc , Miło ci i Wiedz . To troje s Jedni . Bóg
jest Prawd , Dobrem i Pi knem. To troje s Jedni ". (LXVI-2). I dalej: "Bóg jest
Sprawiedliwo ci , Wiedz i Czysto ci . To troje s Jedni ", "Bóg jest
Wspaniało ci , Współczuciem i wi to ci , i to troje s Jedni ". (LXVI-3). Jezus
konkluduje te : "I te cztery Trójjedno ci s znowu Jedno ci w skrytej bosko ci,
w Doskonałym, Weikuistym, Jedynym". (LXVI-4).
Poj cie przeto "Boga w trzech osobach" jest czym absurdalnym, sprzecznym
z logik i zdrowym rozs dkiem. Bóg "osobowy" to Bóg uczyniony na miar
człowieka, Bóg stworzony w jego wiadomo ci - "na obraz i podobie stwo swoje".
Jest wi c rzecz szczególnie ałosn , i teologowie Ko cioła chwycili si wła nie
tej wersji, wersji daj cej wiadectwo degeneracji i upadku człowieka, a
jednocze nie stanowi cej zaprzeczenie Nauki Jezusa i całej
Pradawnej Wiedzy, któr ludzko zdobyła.
2ó. "Eli, Eli Lama Sabachtani"...
Ukrzy owanie, które w staro ytno ci było kar , stosowan przez niektóre
narody dla przest pców - posiada w okultyzmie
własne, specyficzne znaczenie. Terminem tym okre lano bowiem jeden ze
stopni Wtajemniczenia, któremu musiałpodda si adept, je li chciałosi gn
stopie Mistrza. Chodziło tu o absolutne opanowanie pod wiadomo ci i
zale nych od niej instynktów i podporz dkowanie jej wiadomej woli
człowieka. Lub inaczej - pod wiadomo , a wi c najni sze "ja", musiała zosta
"ukrzy owana" a wi c podporz dkowana redniemu "ja", tj. duszy wzgl dnie ego,
po czym te dwa, zjednoczone ju "fragmenty" duchowego pionu człowieka
mogły całkowicie podporz dkowa si Najwy szemu "Ja", tj. Ojcu.
Procedura ta była przeto niczym innym, jak tym co Jezus okre lałjako - "powrót
do Ojca". Było to równie likwidacj tzw. "umysłu podzielonego" lub "umysłu
rozdwojonego", o jakim cz sto wspominałJezus.
Jezus pragn c wykona dawne proroctwa, a jednocze nie wskaza ludzko ci,
i mier , jej najwi kszy wróg - mo e zosta pokonana przez
zmartwychwstanie - z własnej woli zdecydował si na faktyczne
ukrzy owanie, zamiast symbolicznego, stanowi cego stopie
wtajemniczenia. Jednak e jest nonsensem przypuszcza , by stanowił On
"ofiar ", któr Bóg zło ył sam Sobie - na "odkupienie" ludzi... Handlowa
mentalno ydów mogła oczywi cie dopu ci do tego, i uznała mo liwo
"transakcji" pomi dzy lud mi a Bogiem, "transakcji", której przedmiotem miałby
Jego własny Syn - pierworodny i unikalny. Takie uj cie sprawy mogło oczywi cie
pochlebia ydom, a jednocze nie pozostawało w całkowitej zgodzie z krwawymi
ofiarami, tolerowanymi przez Zakon Moj esza.
Tymczasem jest oczywiste, i nikt nikogo nie mo e ani "zbawi ", ani
"odkupi ", ka dy bowiem człowiek musi to uczyni na własny rachunek i we
własnym zakresie. Inni -mog mu jedynie wskaza "drog ", co czyniłJezus, a
wi c dopomóc jedynie po rednio. Musi istnie wiadoma wola człowieka i
nawet Bóg nie byłby w stanie go "zbawi " - wbrew jego woli.
Obecnie przejdziemy do tzw. "ostatnich słów", jakie wypowiedzie miałJezus
na krzy u, na chwil przed sw mierci . Wszystkie Ewangelie zgodnie podaj , i
słowa te były: "ELI, ELI LAMA SABACHTANI" i miały oznacza :"Bo e, Bo e
czemu
Mnie opu cił"... A tymczasem - jest to absolutny absurd, aby Jezus jako
wtajemniczony Mistrz mógł w godzin mierci nawet - zapom- nie o tym, i
"Bóg jest Wszystkim we wszystkim". Jezus dobrze wiedział, i to nie Bóg
opuszcza człowieka, ale człowiek odwraca si i oddala od Boga. Jest wi c
absolutnym nieprawdopodobie - stwem, aby Jezus mógł zaprze si
prawdy, któr głosił i wyznawał całym swym yciem. Tak wi c - jedynym
mo liwym i prawdopodobnym wyja nieniem jest przyj , i przekład ostatnich
słów Jezusa, jest bł dny, tj. e oznaczaj one zupełnie co innego ni to
podali autorzy Ewangelii, ł cznie z V Ewangeli .
Nasz opini w tej sprawie całkowicie podziela prof. dr G. H. Williamson, który
w pracy nosz cej tytuł: "Tajemne kryjówki lwów" tak oto pisze:
"Całe dzieło Jezusa, Jego Nauka i czyny ujawniaj , e wiara w Jedynego
Boga była dominuj cym i podstawowym składnikiem Jego charakteru.
Dlatego te nie jest zgodne z rozumem przypuszczenie, i w ostatecznej i
najwy szej próbie swego ycia - miałby t wiar utraci ... Jak eby mógł
On doj do zupełnego zw tpienia i rozpaczy mówi c: "Czemu Mi
opu cił"...
Jakie wi c jest wła ciwe tłumaczenie słów Jezusa? Prof. dr Williamson tak
oto pisze: "Robert B. Stacy-Judd miał pełn racj tłumacz c ostatnie słowa
Jezusa w sposób nast puj cy: "ELI, ELI LAMA ZABAC THANI", co ma
oznacza : "Moje rany pozostaj otwarte przez tych, którzy Mi
zniewa aj "...
Ma to by j zyk Majów, oparty zreszt na Uniwersalnym J zyku Słonecznym.
Jedyna zmiana jak wprowadza tu Stacy- Judd - to wyeliminowanie pierwszego
"h" w dowie "Sabac (h) thani" oraz zmiana "s" na "z". W j zyku Majów oraz w
innych dawnych j zykach -litery te s synonimami. J zyk ten u ywany był w
szkołach mistycznych i innych tajnych stowarzyszeniach.
Zdaniem prof. Williamsona: "Wypowiadaj c te słowa Jezus oznajmił wiatu
dwie rzeczy: przede wszystkim, i ci którzy Go zniewa aj i zdradzaj Jego
spraw - przedłu aj j poprzez histori , a nast pnie -ci którzy poszli za Nim
-staliby si koj cym balsamem na Jego rany".
Jednak e naszym zdaniem powy sza interpretacja jest nieomal tak mało
przekonywaj ca, jak interpretacja przyj ta oficjalnie przez Ko ciół. Obie te
wersje zdaj si by absolutnie niepsychologiczne. Propozycja Stacy-Judda
wydaje si przeto naci ganym ogólnikilem, pozbawionym powi zania z
sytuacj i samym charakterem Jezusa. Tak wi c i t wersj wypadałoby raczej
odrzuci , co b dzie tym łatwiejsze, i istniej inne, lepsze wytłumaczenia.
I tak inny badacz - płk James Churchward, w pracy nosz cej tytuł: " wi te
symbole MU" - tj. Lemurii przytacza wyja nienia, jakie na ten temat otrzymałod
pewnego rishi, wtajemniczonego i najwy szego kapłana starej buddyjskiej
wi tyni. Ów rishi byłguru autora. Oznajmiłon, e: "Z ksi g Nowego Testamentu
wynika, e Jezus był Mistrzem Sił Kosmicznych, jak i to, e doskonale znał
Pierwotn Religi . Nie jest tam jednak powiedziane, e znałj zyk lemuryjski, tj.
j zyk Mu. Znajomo jednak tego j zyka udowodnił - wypowiadaj c znane
słowa, podczas gdy byłprzybity do krzy a".
"To nie był ani j zyk hebrajski - ci gn ł rishi - ani aden inny j zyk, którym
mówiono w Azji Mniejszej za czasów Jezusa. Jest to czysty j zyk OJCZYZNY,
tj. MU, le wymówiony i le akcentowany w Nowym Testamencie. Powinno to
by napisane i wymówione tak:
"HELE, HELE LAMAT ZABAC T NI", co oznacza: "Mdlej , mdlej - ciemno
pokrywa moj twarz"...
Te słowa s logiczne, sytuacyjnie i psychologicznie uzasadnione i jako
zgodne z prawd - mogły by przez Jezusa wypowiedziane. Stary rishi dodał
jeszcze: "Nie jestem odosobniony w tym tłumaczeniu. Zmarły ju Don Antonio
Batres Jaurequi, znany uczony Maya z Guatemali, w swej ksi ce nosz cej tytuł:
"Historia Ameryki Centralnej" pisze: "Ostatnie słowa Jezusa na krzy u -
wypowiedziane zostały w j zyku Majów, najstarszym ze znanych j zyków".
Pisze on dalej, i powinny one brzmie :
HELE, HELE, LAMAH SABAC TANI", co ma oznacza : "Teraz mdlej -
ciemno pokrywa moj twarz"...
"Tak wi c - wyja nia rishi - zasadniczo si zgadzamy. Drobne ró nice daj
si łatwo wytłumaczy : Jaurequi wymawia słowo
"LAMAH", a ja wymawiam "LAMAT". On wymawia słowo "SABAL", a ja
wymawiam "ZABAC". Ró nica. ta pochodzi st d, i tłumaczenie zostało
dokonane przez dwie linie kolonizacji. Moje pochodzi od Naga-Majów ze
Wschodniej Azji. Jauregui'ego za -od nowoczesnych Majów z Ameryki
Centralnej. W zasadniczych jednak punktach - oba, cho pochodz z tak
odległych cz ci wiata - s ze sob zgodne".
W konkluzji mo na tedy przyj , i wersja 3. i 4. s w rzeczywis- to ci
identyczne, skutkiem czego obie mog zosta uznane za wła ciwe, a wi c
najbardziej prawdopodobne wyja nienie ostatnich słów Jezusa. A sk d
Jezus znał j zyk lemuryjski, tj. j zyk OJCZYZNY-MU? Wtajemniczony rishi i to
wyja nił, mówi c: "Gdy Jezus przebywał w klasztorze w Himalajach -
studiował zawarto wi tych, natchnionych Pism, j zyk, dokumenty i Siły
Kosmiczne Ojczyzny, tj. MU. Tam wła nie pogł biłi ugruntowałswoj wiedz ,
która stała si podwalin Jego rozwoju duchowego, który doprowadził Go
do zjednoczenia si z Bogiem, czyli "powrotu do Ojca".
Potwierdza to całkowicie wypowied dra Doreala oraz fakt, i w gruncie
rzeczy Jezus bynajmniej nie "stworzył" nowej religii lecz przeciwnie -
powrócił do Pierwotnej Religii Człowieka, pierwszej i jedynej, która była
znana w Ojczy nie, tj. MU. On sam to zreszt potwierdziłmówi c, i wprawdzie
wydaje si , e głosi Nowy Zakon - faktycznie jednak nie jest to Zakon Nowy, ale
stary.
Jest rzecz wr cz zdumiewaj c , i Ewangelie ograniczaj si jedynie do
opisu około 42. dni z ycia Jezusa, co dr Doreal specjalnie podkre la, cała za
reszta Jego ycia pozostaje dla Ko cioła i teologów - całkowicie nie znana.
Wydaje si przeto rzecz wi cej ni dziwn , i Ko ciół nigdy nie przedsi wzi ł
najmniejszych wysiłków w kierunku wykorzystania materiałów, znajduj cych si w
posiadaniu przedstawicieli innych krajów i innych religii, jak mo na przypuszcza
obawiaj c si , aby prawda o Jezusie nie podwa yła zakrzepłego schematu
oficjalnie obowi zu- j cych dogmatów. Utworzywszy cały systemat
etiologicznych mitów niejako uzupełniaj cych dogmaty - Ko ciół trzyma si
uporczywie stworzonej przez siebie wersji - wbrew Nauce Jezusa,
logice i rozumowi. A przecie to sam Jezus powiedział: "Strze si głupców, yj i
chadzaj drog rozumu"... {XXXV-15). Quo usque tandem? - mo na by zapyta ...
27. "Wniebowst pienie" Jezusa
Wydaje si faktem bezspornym, i Jezus nie posiadałnajmniejszych złudze
co do tego, i Jego Nauka zostanie przeinaczona, przekr cona i wr cz
sfałszowana. wiadcz o tym i to wiadcz dobitnie - nast puj ce Jego słowa:
"Jednak e przyjdzie czas, gdy ciemno okryje Ziemi , a wielka ciemno
opanuje naród i wrogowie prawdy i prawo ci b d panowa w moim imieniu i
urz dz królestwo tego wiata i ujarzmi narody i skusz wroga do
blu nierstwa, stawiaj c w miejsce moich nauk pogl dy ludzi i w Moim imieniu
b d uczy , czego nie uczyłem i poprzez swe tradycje zaciemni to, czego
nauczałem". (XCV-3).
Chyba mało kto b dzie miałw tpliwo ci odno nie tego, e proroctwo Jezusa -
całkowicie si zrealizowało...
Nast pnie Jezus wydałostatnie niejako dyspozycje swym uczniom i - "gdy to
powiedział, podniósł swe czyste i wi te r ce i błogosławił ich. ł gdy ich
błogosławił- zostałod nich oddzielony i obłok, który ja niałjak sło ce - zabrałGo
sprzed ich oczu"... (XCV-6).
W interpretacji ko cielno-teologicznej było to oczywi cie "cudowne" i unikalne
wydarzenie, które nast piło równie wyj tkowo, jak wyj tkowym i unikalnym
Synem Boga miałby Jezus. A tymczasem wiele wskazuje na to, e wszystko
odbyło si zgodnie z obowi zuj cymi Uniwersalnymi Prawami Kosmicznymi, a
wi c bez jakichkolwiek "wyj tków". Có zatem zaszło? Czy byłto jaki specjalny
rodzaj lewitacji? Nie, nie była to lewitacja, cho i taka ałternatywa mie ci si w
granicach logiki i rozumu. A zatem?
"Obłok, który ja niał jak sło ce" był niczym innym jak UFO, tj. statkiem
kosmicznym, który jonizuj c otaczaj ce go powietrze - wydzielał jednocze nie
silny blask. Pole elektromagnetyczne
wytworzone przez statek - "oddzieliło" Jezusa od uczniów, którzy zostali jakby
odsuni ci. Cały opis zjawiska przytoczony w 6. wersecie rozdziału XCV do
złudzenia wprost przypomina relacje współczesne, dotycz ce UFO, w czasie
l dowania lub wznoszenia si . Takich relacji pochodz cych od licznych,
wiarogodnych wiadków, jak to zaznacza prof. Hermann Oberth i inni badacze -
Liczy si dzi na tysi ce.
Nie koniec jednak na tym. Istnieje relacja, która potwierdza bezpo rednio, i
tzw. "Wniebowst pienie Jezusa" odbyło si wła nie tak, jak to wy ej
przedstawili my. Po ród wielu ludzi, którzy mieli mo no nawi zania
bezpo rednich kontaktów z pilotami UFO, pochodz cymi zarówno z rzekomo
"nie zamieszkanych" planet naszego Układu Słonecznego, jak i innych planet
naszej Galaktyki, znajduje si równie ameryka ski kupiec zbo owy - Reinhold
O. Schmidt, odznaczaj cy si prostot i szczero ci , a tak e du odwag
cywiln .
Reinhold O. Schmidt nie wahałsi publicznie przyzna , i cz sto spotyka si
z pilotami UFO i odbywa podró e ich statkami, co ci gn ło na niego
prze ladowania ze strony władz, ł cznie z próbami umieszczenia go w szpitalu
dla umysłowo chorych... Lekarze jednak byli na tyle uczciwi, i orzekli, e
Schmidt jest człowiekiem absolutnie normalnym, zdrowym na ciele i umy le.
Dano mu wi c spokój, ograniczaj c si jedynie do kampanii prasowych,
maj cych na celu podwa enie jego relacji, "niewygodnych" dla sfer oficjal- nych,
zaprzeczaj cych uparcie istnieniu statków UFO...
Interesuj cy nas obecnie problem ł czy si szczególnie z jedn z podró y
statkiem UFO, które odbyłReinhold O. Schmidt, a mianowicie t , któr opisałw
broszurze: "Moja podró do arktyki ". W czasie tej podró y statek kosmiczny
zahaczył równie o Afryk , gdzie wyl dował w pobli u Wielkiej Piramidy
Cheopsa. Polecono mu wysi , po czym skierowano si ku piramidzie, a gdy si
do niej zbli ono dostatecznie blisko - w cianie ukazałsi nie znany dot d otwór
wej ciowy...
Piloci UFO, a wraz z nimi Schmidt zapu cili si w nie znane podziemia Wielkiej
Piramidy, gdzie znajdowało si kilka komnat - o istnieniu których Nauka, w
szczególno ci archeologia - dot d nic
nie wie. Piloci UFO wyja nili mu, i Wielka Piramida posiada cz podziemn
równie okazał jak ta, która znajduje si ponad powierzchni . W tej podziemnej
cz ci znajduj si pewne urz dzenia, działaj ce od tysi cy lat, które stabilizuj
równowag Ziemi. Ponadto - w niektórych komnatach przechowywane s wa ne
pami tki i dokumenty, dotycz ce dawnych dziejów ludzko ci.
W jednej z komnat znajdowały sie przedmioty, stanowi ce ongi własno
Jezusa, które mu pokazano. Były to: korona cierniowa, płaszcz, sandały oraz
klejnoty, które dla Jezusa przywie li M drcy ze Wschodu. Z uwagi na
konserwuj ce wła ciwo ci Wielkiej Piramidy - wszystkie te przedmioty były w
doskonałym stanie. Pokazano mu równie przechowywany w podziemiach statek
kosmiczny UFO, którym Jezus odbył podró na planet Wenus, gdzie sp dził
pewien czas na zasłu onym odpoczynku, po swych ci kich prze yciach.
Nast pnie wyja niono mu, i pilot przewo cy wówczas Jezusa - yje do dnia
dzisiejszego, a chocia liczy sobie ponad dwa tysi ce lat - cieszy si doskonałym
zdrowiem... Gdy nadejdzie wła ciwy czas, da wiadectwo prawdzie. Wszystkie
za przedmioty zwi zane z Jezusem, a przechowywane od dwóch tysi cy lat -
zostan w przyszło ci okazane ludzko ci, na dowód oraz na wiadectwo
prawdzie.
Piloci UFO działaj c z ogromnym umiarem i dyskrecj , wprawdzie nie
narzucaj si t pej i ograniczonej wiadomo ci wi kszo ci ludzi, jednak e za
po rednictwem wybranych przez siebie jednostek, odznaczaj cych si prawo ci
i odwag cywiln - ujawniaj niekiedy pewne wa ne fakty, przyczyniaj ce si do
rozszerzenia wiadomo ci wszystkich ludzi dobrej woli, tych którzy maj oczy do
patrzenia, a uszy do słuchania. Post powanie to ł czy si oczywi cie z rozpo-
cz t ju Epok Wodnika, maj c na celu przyspieszenie zapó nionej ewolucji
ziemskiej ludzko ci.
Warto tu jeszcze o wietli informacje, jakie podał Jezus bezpo rednio przed
swym odlotem. MówiłOn do uczniów:
"Jednak e b d cie dobrej my li. Przyjdzie bowiem czas, gdy prawda, któr oni
ukryli - objawi si i za wieci wiatło i zniknie ciemno i prawdziwe Królestwo
zostanie ustanowione, które
b dzie na wiecie, ale nie z tego wiata, a słowo prawo ci i miło ci b dzie si
rozchodzi z o rodka wi tego miasta na górze Syjon, a góra, która si
znajduje w Egipcie -b dzie uznana jako ołtarz na wiadectwo Pana"... {XCV-
4).
Wiele wskazuje na to, i "góra znajduj ca si w Egipcie" to - Wielka Piramida,
b d ca wi tyni , a wi c ołtarzem Pana. Potwierdzenie tego mo na znale w
wypowiedziach Mistrzów . Dalekiego Wschodu, jakie przytacza Baird T. Spalding
w cytowanej pracy: " ycie i nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu ". Mo na te
doda , i jak to podaje dr Doreal, na szczytowej platformie Wielkiej Piramidy,
która nigdy nie posiadała spiczastego wierzchołka - znajdował si ongi
prastary Symbol Kosmiczny - krzy , składaj cy si z dziewi ciu kamieni.
Ponadto - symbolika poszczególnych wymiarów piramidy, a zwłaszcza
wymiarów korytarzy i komnat wewn trznych zawiera zakl t w kamieniu
histori losów ludzko ci ziemskiej. I wreszcie - Wielka Piramida ci le si
wi e z Jezusem i Jego yciem. Bli sze szczegóły na ten temat mo na znale
w pi knej pracy Hermanna Kiessenera, nosz cej tytuł: "Die Logik der Grossen
Pyramide ", wydanej przed kilku laty.
28. "Znikni cie" Marii Magdaleny oraz Józefa
i Marii"...
O tajemniczym fakcie "znikni cia" najpierw Marii Magdaleny, a nast pnie
rodziców Jezusa - Józefa i Marii - Ewangelie kanoniczne nie wspominaj ani
słowem, natomiast V Ewangelia dostarcza nam nast puj cych danych. Gdy
bezpo rednio po "Wniebowst pieniu" Jezusa, uczniowie powrócili do Jerozolimy
"...stwierdzili nieobecno Marii Magdaleny, a szukaj c nie znale li jej. A
niektórzy z uczniów mówili: "Mistrz zabrał j ze sob ". I byli wszyscy z
tego powodu zdziwieni i zamy leni w sobie"... (XCV-8).
Po kilkunastu dniach od "Wniebowst pienia" nast piło "znikni cie" rodziców
Jezusa, co V Ewangelia przedstawia w nast puj cych słowach:
"I gdy w dniu Pana, po tym gdy min ł sabat, zebrali si i składali wi t
ofiar - zabrakło Marii i Józefa, rodziców Jezusa. Szukali ich, ale ich nie
znale li"... (XCVI-14).
"I niektórzy spo ród nich mówili: "Z pewno ci zabrał ich Pan, tak jak
Magdalen . I przepełniła ich boja i piewali chwał Bogu"... (XCVI-15).
W ziemskim tego słowa znaczeniu - Maria Magdalena i rodzice Jezusa - Maria
i Józef - byli Mu najbli szymi osobami na wiecie, ciesz cymi si z tego tytułu
czci i powa aniem ze strony wszystkich uczniów Jezusa. Mieli oni zapewnion
pomoc i opiek ze strony uczniów, jednemu za z nich - Jezus specjalnie
powierzyłMari , matk swoj . Czemu. wi c raptem "znikn li"`? I w jaki sposób to
si stało?
Zacznijmy od Marii Magdaleny, która s dz c z Jego wypowiedzi była Mu
szczególnie bliska, czego bynajmniej nie ukrywał. Wydaje si tu nader
prawdopodobne, e Jezus i Maria Magdalena mogli by ze sob zwi zani
jeszcze w poprzednich inkarnacjach i st d ich wzajemnie ciepły stosunek do
siebie. Jest faktem, i bliscy sobie ludzie niejednokrotnie inkarnuj .si w tym
samym czasie i id przez ycie razem, pozostaj c w stosunku do siebie w
rozmaitych stopniach pokrewie stwa; poniewa za ple nie jest czym stałym
- w jednym wcieleniu mo e to by powi zanie: m i ona, a w nast pnym:
ojciec i córka, matka i syn lub nawet rodze stwo.
Jest wi c zupełnie mo liwe, i Jezus pragn c przyj z pomoc bliskiej sobie
Marii Magdalenie, a wi c chc c jej zapewni warunki lepszego i pełniejszego
rozwoju duchowego - rzeczywi cie zabrał j ze sob i to nawet tym samym
statkiem kosmicznym, którym odleciał na Wenus. Wenus zwana przez
okultystów "Przedsionkiem nieba" była i jest planet wysokiego rozwoju
duchowego. Znalezienie si wi c w takich warunkach, znalezienie si po ród
ludzi dogł bnie przepojonych Nauk Chrystusow - dawało nieporównanie
wi ksze mo liwo ci ni to było do osi gni cia na Ziemi.
A teraz rodzice Jezusa -Józef i Maria. Nie ulega w tpliwo ci, i w momencie
ukrzy owania Jezusa byli oni lud mi starymi, Maria bowiem musiała liczy
podówczas około 50 lat (16+33=49) i to co najmniej, brak jest bowiem danych
co do tego, ile lat liczyła
w chwili "zwiastowania" wzgl dnie narodzin Jezusa. Józef był od niej znacznie
starszy, mógłwi c w tym czasie liczy nawet 80 lat, a mo e nawet i wi cej.
Tak czy inaczej - Jezus dokładnie zdawałsobie spraw , z tego i w ziemskich
warunkach nie maj oni szans na osi gni cie wysokiego stopnia rozwoju
duchowego i wiadomo ci Chrystusowej. Mo na przypuszcza , i adne z nich
nie miało w tym kierunku jakichkol- wiek aspiracji, Maria bowiem uwa ała, i
spełniła swoj misj lub rol wydaj c na wiat Jezusa, Józef natomiast zaj ty był
przewodnic- twem sekty wzgl dnie stowarzyszenia ese czyków. Ponadto Jezus
mial wszelkie powody obawia si , czy przypadkiem starzy Jego rodzice nie
stan si przedmiotem ataków ze strony Jego przeciwników i wrogów, a zatem
czy nie spotka ich czasami los Jakuba Sprawiedliwego, zwanego "bratem Pana".
Przewiezienie ich na planet Wenus nie nastr czało powa niej- szych
trudno ci, daj c im pełne bezpiecze stwo osobiste i dzi ki wysokiemu poziomowi
rozwoju duchowego mieszka ców - stwarza- j c oczywisty przykład mo liwo ci
człowieka. Józef wi c i Maria wyrwani z kołowrotu małych ziemskich spraw,
wydobyci z warun- ków w jakich yli -mogli innymi oczyma spojrze na wiat
Ducha. Mogli tak e rozbudzi w sobie pragnienie pracy nad sob i osi g- ni cie
tego, co inni ludzie wcze niej ju osi gn li. To jest bior c logicznie i
psychologicznie - nader prawdopodobne.
Dla pierwotnej, stosunkowo szczupłej społeczno ci chrze cija - skiej
znikni cie Marii Magdaleny, a nast pnie rodziców Jezusa stanowiło fakt
bezsporny, oczywisty, a nawet wr cz naturalny. Skoro nie stwierdzono mierci
adnej z tych trzech osób, skoro nie było ich pogrzebu, a wreszcie samego
grobu, to rozumuj c a contrario ma na było jedynie doj do wniosku, i w niewy-
tłumaczalny sposób powy sze trzy osoby "znikły", a od tego był ju tylko mały
krok do ostatecznego wniosku, jaki wyci gn li uczniowie Jezusa, a mianowicie i
"Pan zabrałich ze Sob " lub je li chodzi o Józefa i Mari - "do Siebie".
Wydaje si przeto nader prawdopodobne; i w ród pierwszych chrze cijan
opinia ta, poparta zreszt kiełkuj cym autorytetem apostołów i uczniów Jezusa -
musiała by powszechnie przyj ta.
Oczywi cie i ani uczniowie Jezusa, ani pierwsi chrze cijanie nie byli w stanie
stwierdzi - dok d wła ciwie zabrał ich Jezus, dlatego te jedyn alternatyw ,
któr mogli oni wysun , było owo bli ej nie sprecyzowane i nie posiadaj ce
okre lonej lokalizacji - "niebo". To jednak wystarczało i niew tpliwie nie wdawano
si w jakiekolwiek próby dokładniejszego sprecyzowania szczegółów.
Oczywiste jest równie , i z uwagi na fakt znikni cia w krótkich odst pach
czasu trzech osób zwi zanych z Jezusem - fakt ten w najmniejszym stopniu
nie przyczynił si do powstania "legendy Marii, matki Jezusa", któr
pocz to tworzy znacznie pó niej. Pewne jest, i Maria podówczas ju kobieta
pi dziesi cioletnia, a wi c wedle poj Wschodu - stara, była powszechnie
znana wszystkim, a w opinii ówczesnej społeczno ci nie wyró niała si niczym
specjalnym od ogółu kobiet w jej wieku. Ponadto - była jedynie jedn z trzech
osób, które znikły, a wi c nie jedyn .
Jest wi c nieomal pewne, i tworzenie oficjalnych legend wokół Marii, matki
Jezusa - rozpocz ło si na dobre dopiero po soborze w Nicei w 325 r., kiedy
to niesławnej pami ci "korektorzy" recte fałszerze - przyst pili do ustalenia
,jednolitego tekstu" Ewangelii kanonicznych. Poniewa fakt niepokalanego
pocz cia Jezusa nie byłznany ani Jego uczniom, ani pierwszym chrze cijanom -
sprawa dziewictwa Marii nie stanowiła przedmiotu sporu i mogła by
rozpatrywana jedynie pod tym k tem, jaki ustaliły rytualne przepisy dla
kapłanek wi tyni, które obowi zywały po ród członków sekty ese czyków.
Status "permanentnego dziewictwa" nadano wi c Marii znacznie pó niej.
Inaczej jednak ma si rzecz z konsekwencjami faktu, i nader wcze nie
pocz to identyfikowa Jezusa z Chrystusem, traktuj c obu na modł ci le
ziemsk , a wi c osobowo. To mogło doprowadzi do uwa ania Marii za "Matk
Boga" i uznania tego przez znaczn cz społeczno ci chrze cija skiej.
Pó niejsi teologowie poszli jeszcze dalej i stosuj c przedziwn dialektyk -
mianowali Mari jednocze nie "Mał onk Boga", a tak e "Córk Boga"... Rzecz
jasna; i stworzyło to podstawy do rozbudowy specyficznego kultu Marii jako
"Matki Bo ej", kultu, który trwa do dnia dzisiejszego. Teologowie nie wahali si
równie mianowa Marii "Królow
aniołów", co nie znajdowało najmniejszego uzasadnienia ani w wypowiedzi
Gabriela w czasie zwiastowania, ani - co jest znacznie wa niejsze - w Nauce
Jezusa. Nie zwa ano jednak na to, skoro ta nowa godno odpowiadała
przyj tym przez teologów - bł dnym zało eniom wyj ciowym.
I rzecz szczególna - nawet w najnowszych czasach ~ zdołano jeszcze co
nieco dorzuci . Tak wi c, wykorzystuj c z jednej strony ujawniaj c si w
teologii tendencj do tworzenia wyj tków, a z drugiej - bezsporny fakt braku
dowodów odno nie mierci M arii, matki Jezusa - stworzono horrendaln wr cz
koncepcj jej "wniebowzi cia" lub mówi c inaczej "uniesienia jej ywcem do
nieba", którego to wyczynu dokona miałspecjalnie do tego celu desygnowany
"hufiec anielski". No có , wobec swej "królowej" takie post powanie wydawało si
teologom uzasadnione...
Stworzenie wi c "dogmatu Wniebowzi cia Marii" stało si niejako
ukoronowaniem jej teologicznej kariery, a nast piło to u progu Nowej Ery - Ery
Wodnika. Przytoczymy na dowód fragment wypowiedzi z cytowanej ju pracy:
" ycie Marii Matki Bolej ", str. 268.:
"Zanalizowane powy ej teksty a nadto uzasadniaj twier- dzenie, e dogmat
Wniebowzi cia Marii znajduje oparcie równie w Pi mie wi tym. Pius XII w
Konstytucji Apostolskiej "Muni- ficentissimus Deus" (Niewypowiedzianie hojny
Bóg) z 1 listopada 1950 r., w której prawda o wniebowzi ciu Marii została
ogłoszona jako dogmat wiary, odwołuje si równie i do dowodów biblijnych"...
"Wniebowzi cie" wi c miało wynika z faktu, i : Pismo wi te, które
przedstawia nam Błogosławion Matk Boga jako naj ci lej zjednoczon ze
swym Synem i zawsze dziel c Jego los"... według opinii " wi tych Ojców i
teologów" - potwierdza ma powy sze stanowisko. Autorzy konkluduj tu:
"Dlatego te jak chwalebne Zmartwychwstanie Chrystusa było cz ci istotn i
ostatecznym znakiem tego zwyci stwa, tak na mocy wspólnego losu, jaki Maria
dzieliła z Synem - nale y wnioskowa o uwielbieniu jej dziewiczego ciała"...
Subtelni teologowie pomin li tu jedn nader istotn rzecz, t mianowicie, i na
krzy u umarł nie Chrystus, ale Jezus. Chrystus bowiem jako bezosobowy
aspekt Boga adn miar "umrze " nie mógł, a wi c nie potrzebował
równie "zmartwychwstawa ". To chyba jasne, prawda?
A teraz zastanówmy si jeszcze nad tym, jakie mogły by dalsze losy Marii
Magdaleny oraz Józefa i Marii -rodziców Jezusa. Je li zostali przewiezieni na
planet Wenus zwan w okultyzmie "Przedsionkiem nieba", to tym samym
znale li si w mo liwie najlepszych warunkach dla dalszego rozwoju
duchowego, odzyskania utraconego dziedzictwa, i aby po pewnym czasie -
wkroczywszy pewnie na drog "powrotu do Ojca" - uzyska Synostwo Bo e
i wiadomo Chrystusow . Maj c wokół siebie liczne tego dowody i
przykłady, maj c zapewnion pomoc ze strony Jezusa i wszystkich mieszka ców
planety - trójka ziemskich rozbitków mogła przeby niezb dn dla niej
ewolucj w czasie bez porównania krótszym ni na Ziemi. Jezus jako Mistrz
wysokiego stopnia, jak wszyscy Mistrzowie posiadał przywilej udzielenia
specjalnej pomocy, tym którzy na t pomoc zasługiwali.
Je li chodzi o Mari , tj. matk Jezusa, to utworzony na Ziemi specjalny kult
jej osoby, niezale nie od braku podstaw tego - mógł jednak przynie jej
pewne korzy ci. Dlaczego, mo na by zapyta ? Otó , dlatego e silna wiara
ludzi, nawet nierozs dna wiara maluczkich - stwarza na planie mentalnym
silny potencjał energetyczny, z którego Maria mogła lub nawet musiała
korzysta . Je li w tym potencjale energetycznym mie ciła si wbudowana we
Wielko Marii i wiara w mo liwo jej wykorzystania dla dobra ludzko ci
ziemskiej to musiało to oddziaływa na Mari i dopin- gowa j w tym
kierunku, aby istotnie sta si godn tej wielko ci i tej roli, jak przypisywała
jej ludzko . Nie b dzie wi c jak kolwiek przesad mniemanie, i ludzko
dopomogła Marii w uzyskaniu i przyspieszeniu osi gni cia wysokiego
stopnia rozwoju duchowego, daj cego jej mo no skutecznego
oddziaływania na rzecz ludzi, zgodnie z zasadami Nauki Jezusa. Jednak e
jest niew tpliwe, i je li Maria osi gn ła pewn Wielko , to stało si to nie dla
urojonych przez teologów powodów, ale na skutek - jej własnej, wyt onej
pracy nad sob : takiej jak przedsi wzi musi ka dy człowiek bez jakichkolwiek
"wyj tków".
Wielko ci, podobnie jak "zbawienia" - nie mo na otrzyma w prezencie, nie
wo na jej osi gn w formie transakcji handlowej lub czego w tym rodzaju.
Jedno jak i drugie mo na zdoby jedynie tward i nieust pliw prac nad sob ,
tak jak to uczyniłJezus.
29. UFO {statki kosmiczne) i Biblia
Literatura ufologiczna, która ukazała si od 1945 r., przyniosła wiele dowodów na to,
e pozaziemskie statki kosmiczne zwane w skrócie UFO -przybywały na Ziemi
przed tysi cami lat-zawsze nios c pomoc ziemskiej ludzko ci w trudnych dla niej
chwilach. Biblia zawiera wiele reminiscencji wskazuj cych co najmniej na interwencje
pozaziemskich czynników, które staro ytno nazywała "bogami", "aniołami",
"lud ml z nieba" itp.
W poprzednich wyja nieniach przytoczyli my niektóre przypadki, w których
opisy figuruj ce w Biblii do złudzenia przypomi- naj współczesne relacje
dotycz ce UFO. W ufologii jest wi c zupełnie naturalne, i tzw. "widzenie
Ezechiela" jest po prostu opisem statku kosmicznego, a "ognisty rydwan" Eliasza
- statkiem UFO podczas lotu. Poniewa relacje współczesne wielokrotnie
potwierdziły, i pozaziemskie statki UFO - równie dobrze poruszaj si w
powietrzu jak i w wodzie, przeto biblijne relacje o "wielkiej rybie", w której brzuchu
Jonasz mial przebywa przez trzy dni - dotycz oczywi cie statku kosmicznego,
który przyj ł Jonasza na swój pokład. To wi c, co w biblijnych opisach jest
przedstawione i interpretowane jako "cud", było normalnym i naturalnym zjawis-
kiem, przebiegaj cym według nie znanych, niemniej jednak naturalnych praw.
W czasach najnowszych zjawiska tego rodzaju równie si zdarzaj . I tak np.
słynne na całym wiecie wydarzenia w Fatimie - zgodnie z relacjami wiadków,
równie mog by traktowane jako manifestacja statku kosmicznego. Je eli
nawet posta kobieca,
która przez niektórych była widziana w czasie tego, istotnie była Mari , matk
Jezusa - to brak jest jakichkolwiek podstawowych przeszkód by nie przyj , i
Maria, obecnie by mo e ju istota doskonała, nie mogłaby si takim wła nie
statkiem UFO posługiwa .
Dlatego te słuszne jest mniemanie, e pojawienie si nad nasz Ziemi
licznych eskadr pozaziemskich statków kosmicznych - ci le si wi e z
rozpocz t ju Epok Wodnika i tymi wszystkimi zmianami, które w trakcie tego
b d miały miejsce. Z realnym istnieniem UFO, cz sto te zwanych "lataj cymi
spodkami" trzeba si powa nie liczy , i to nawet wtedy gdy nauka i religia
wzdragaj si uzna to oficjalnie z uwagi na dogmatyczne swe zastrze enia.
Jest wi c oczywiste, i im szybciej zdołamy przekroczy "barier ignorancji"
wznosz cej si w naszej wiadomo ci - tym lepiej.
Warszawa, 24.111.1971. Kazimierz Zaleski.
30. "Dusze bli niacze" a poj cie androgyna
Wyja nienia i komentarze do V Ewangelii, które opracowali my w 1971 r. - nie
obejmuj oczywi cie tych wszystkich aspektów okupnych, które by mo na lub
nale ało wyja ni . Wybrali my wi c wówczas jedynie te, które naszym zdaniem
były ju mo liwe do wyja nienia, zawieraj cego je li nie "cał prawd ", to
przynajmniej mo liwie du e zbli enie si do niej, a wi c znaczny procent
prawdopodobie stwa. Nie przypisywali my sobie jakiejkolwiek "nieomylno ci",
byli my jednak zdania, i wyja nienia nasze s bardziej zbli one do
rzeczywisto ci, a wi c i prawdy ni li ciasne i dogmatyczne interpretacje
teologiczne, których zadaniem było: ukrycie, zatajenie i zniekształcenie prawdy.
Poniewa w lipcu i sierpniu 1972 r. bawili my w Wielkiej Brytanii, gdzie mi dzy
innymi odwiedzili my O rodek wiatła w Axminster (Braterstwo Siedmiu
Promieni) -dzi ki komunikatom telepatycznym odbieranym przez ten e O rodek
ze sfer duchowych, a wi c Najwy szych Sfer Braterstwa - uzyskali my
dodatkowo mo liwo wyja nienia kilku niezmiernie istotnych aspektów V
Ewangelii, które zawarte s w rozdziale 66., zatytułowanym: "Jezus naucza
uczniów swoich"... Jest zrozumiałe, i podane tu nauki Jezusa stanowiły
najwy szy stopie wtajemniczenia, jaki mo liwy byłdo przekazania apostołom i
uczniom, uwzgl dniaj c wła ciwy im poziom umysłowy.
Kluczem do zrozumienia słów Jezusa jest werset 8., a mianowicie: "Nie
dziwcie si temu, albowiem jak jest na górze, tak i na dole, a jak na dole, tak i na
górze, a to co jest na Ziemi, tak jest i w niebie"... Jest to nieomal dosłowny cytat
ze słynnej "TABLICY SZMARAGDOWEJ" Hermesa Trismegistosa, który jako
twórca wła ciwego wiatopogl du religijno-naukowego i Wielki Wtajemniczony -
ył na Atlantydzie około 20 tysi cy lat przed n.Chr. Tablica Szmaragdowa
zawiera kwintesencj jego nauki, która w pełni rozwini ta przechowała si w
postaci doktryny "TAROT", studiowanej przez wszystkie szkoły okupne zarówno
w staro ytno ci jak i w redniowieczu. Jezus miał wi c całkowit racj
wyja niaj c, i Jego nauka jest tylko pozornie "nowa", w gruncie
rzeczy bowiem jako odwieczna - jest ona nader wiekowa. Niew t- pliwie była
to i jest - prawda.
Jezus bardzo silnie tu podkre la, i zarówno sam BÓG jak i cały Wszech wiat,
a tak e człowiek - podlegaj PRAWU POLARYZACJI, tj. antynomii, które dla
człowieka jako istoty uwarunkowanej przez czas i przestrze {trójwymiarow ) -
jest jednocze nie Prawem PRZYCZYNY I SKUTKU.
Werset 7. stwierdza: "Tak jest te i z Bogiem Ojcem-Matk , w którym ani
m , ani niewiasta, a w którym jest dwoje, a ka de z nich jest troiste, a
wszyscy s Jedni w skrytej Jedno ci". Poniewa za przez m sko nale y
rozumie aspekt aktywny, przez e sko za aspekt pasywny - słusznie mo na
powiedzie , i BÓG JEST SPOLARYZOWANY. Nale y tak e doda , i w Bogu
oba te aspekty s w idealny sposób zharmonizowane, a wi c doskonale
zrównowa one.
Na tle tego rozdziału mo na tak e zrozumie , jaki byłwła ciwy sens okre lenia
Genesis, i "Bóg stworzył człowieka na obraz i podobie stwo Swoje". Naiwni
s dz , e odnosi si to do fizycznego kształtu człowieka, a wi c rozumuj c a
contrario dubluj swój bł d dochodz c do absurdalnego wniosku, i BÓG
podobnie jak człowiek - "ograniczony" jest kształtem, który jest kształtem
człowieka. Jest to całkowity nonsens, dowód megalomanii i ig- norancji
równocze nie. Mo na domniemywa , i tu narodziła si bł dna - "osobowa"
koncepcja Boga. Przyczyniła si do tego równie i ta okoliczno , i Jezus dla
uproszczenia i uczynienia swych słów bardziej zrozumiałymi - u ywał zamiast
słowa , , a s p e k t " - słowa , , o s o b a ". Owe "trzy osoby" o jakich mowa jest
w wersecie 6., zaadaptowano w czasach pó niejszych do poj cia Trójcy wi tej,
co doprowadziło do horrendalnego wr cz "dogmatu", i "Bóg jest jeden w
trzech O s o b a c h"... No có , widoczne jest, i człowiek pragnie wszystko, a
wi c i Boga -mierzy i odmierza miar swej mało ci... Mo liwe jest równie ,
i w pierwo- tnym dokumencie, a wi c tek cie, który posłu ył do napisania V
Ewangelii - w wersecie 6. zamiast słów "s trzy osoby" były słowa: "s jakby trzy
osoby", co zapobiegłoby dosłownej inter- pretacji tego okre lenia..
Tak wi c, wersety 5. i 6. maj podkre li , i w ka dym m czy nie i w ka dej
kobiecie istniej odpowiednio trzy aspekty wzgl dnie trzy mo liwo ci: syn,
mał onek i ojciec lub - córka, ona i matka. Je eli jednak na planie fizycznym
istnieje jedynie fizyczna mo liwo kolejnego realizowania si tych aspektów
w czasie, to na planie duchowym - mog one współistnie równocze nie,
wedle wzoru -który ustanowił Bóg. Przeto poj cie Trójcy zostało istotnie
przekazane przez Boga - człowiekowi, daj c mu niezaprzeczalne "podobie stwo
do Ojca.-Matki", tj. Boga. Jednak e teologiczna ignorancja postarała si o to, aby
ludzko jak najszybciej o tym zapomniała.
W wersetach 2., 3. i 4. mowa jest o czterech Trójjedno ciach, które ka da z
osobna i wszystkie razem - stanowi ostateczn i ko cow JEDNO w
skrytej Bosko ci, a wi c na planie duchowym i absolutnym. Ta sama
mo liwo przyznana została równie i człowiekowi pod warunkiem, i osi gnie
on doskonało , tj. całkowicie zjednoczy si z Bogiem. W doktrynie TAROTA,
o której uprzednio ju wspomnieli my jako o podwalinie Nauki Jezusa - rola trójni
i czwórni została nale ycie uwypuklona, co wywody i nauki Jezusa całkowicie
wyja niaj .
Przechodz c do omówienia własnej roli, tj. swego Posłannictwa, Jezus w
wersecie 9. wypowiada dziwne, mocno kontrowersyjne słowa: "I znowu mówi
wam: Ja i moja Oblubienica jeste my Jedno, podobnie jak Maria Magdalena,
któr wybrałem i po wi ciłem Sobie jako wzór - Jednym jest ze Mn . Ja i
moja Społeczno to Jednia. Wybrani z ludzko ci stanowi Społeczno dla
zbawienia wszystkich".
Słowa: "Ja i moja Oblubienica jeste my Jedno" musz niew tpliwie odnosi
si do tego okresu, kiedy to człowiek byłna planie duchowym androgynem, tj.
reprezentował zarówno m sko jak i e sko jednocze nie, podobnie jak
sam Bóg. Nie nale y tego oczywi cie ł czy z tzw. hermafrodytyzmem, który
wyst puj c niekiedy na planie fizycznym -stanowi anomali i jakby nieudolnie
na ladowan reminiscencj pierwotnej fazy rozwojowej. Gdy materialna
otoczka, któr posiadł androgyn, dostatecznie si zag ciła - zaistniała
konieczno dokonania podziału płci, co doprowadziło
do wyłonienia si indywidualnych osobników znanych jako m czyzna i kobieta.
Ten podział na dwie niezale ne lecz polaryzacyjnie ze sob zwi zane płcie,
ulokowane w dwóch fizycznie odr bnych ciałach - wymagał oczywi cie
wyposa enia ka dego z ciał w nie mierteln dusz , stanowi c niejako
ekspozytur Ducha w ciele, a wi c i funkcj Boga. Tradycje okultne
przekazane w prastarych tekstach mówi , e człowiek i jego dusza - zostali
podzieleni na pół, co wprawdzie brzmi prymitywnie, ale dobrze oddaje
rzeczywisto . W rezultacie wi c mog istnie na wiecie dwa osobniki fizyczne,
posiadaj ce "połówki" tej samej duszy, ongi podzielonej... Obecnie w
Braterstwie Siedmiu Promieni mówi si , e s to "dusze bli niacze",
pochodz ce od jednego androgyni, podzielonego w swoim czasie. S one
Jedni , i w przyszło ci ponownie zostan ze sob zł czone, staj c si na
planie duchowym androgynem.
Jest wi c w pełni mo liwe, i Jezus rozpoznałw Marii Magdalenie sw "dusz
bli niacz ", inaczej bowiem nie byłby w stanie stwierdzi , i stanowi z ni Jedni .
Termin "dusza bli niacza" jest terminem współczesnym, dostosowanym do
obecnych czasów, nie ma jednak adnych przeszkód w tym kierunku aby przyj ,
i analogiczn sytuacj Jezus mógł okre li inaczej, tj. sw "dusz
bli niacz " okre li słowem oblubienica, którego wła nie u ył.
Nale y z całym naciskiem podkre li , i byłoby wielkiem bł dem
przypuszcza , e dwa osobniki odmiennej płci, ale wyposa one w t sam -
"dusz bli niacz ", koniecznie musz , a co najmniej mog odczuwa wobec
siebie poci g seksualny łub co w tym rodzaju. Jest wr cz odwrotnie: ł czy je
bezpłciowa Miło Kosmiczna i poczucie, e wspólnie, tj. razem - stanowi
nierozł czn Jedni . To im w zupełno ci wystarcza i kompensuje te pozorne
"wyrzeczenia".
Jest tak e do przyj cia, i Władcy Karmy w okre lonych przypadkach mog
sprawi , i osobniki o ró nej płci zwi zane zostan z dwoma "duszami
bli niaczymi", stanowi cymi androgyni- czn Jedni oraz - inkarnowane w
tym samym czasie na Ziemi, co pozwala im na spotkanie si i wspóln prac
nad równoległym doskonaleniem si duchowym i wykonywaniem
okre lonego zadania lub misji.
Z du ym prawdopodobie stwem mo na przypuszcza , i taka wła nie sytuacja
zachodziła u Jezusa i Marii Magdaleny. Uznaj c i ujawniaj c fakt, i Maria
Magdalena jest Jego Oblubienic , tj. "dusz bli niacz " - Jezus sprawiał, i obie
"połówki" Jego androgynicznej duszy mogły si harmonijnie rozwija ,
wiadomo bowiem tej Jedni stanowi czynnik pomocny i sprzyjaj cy. To
równie uzasadnia fakt, i ju w trakcie Wniebowst pienia -Jezus czuł si
zobowi zany zabra sw "dusz bli niacz ", tj. Mari Magdalen ze Sob ,
aby w ten sposób czuwa nad jej rozwojem. Widzimy wi c, i okupna analiza
faktów ujawnionych w V Ewangelii mo e prowadzi do płodnych rezultatów,
ujawniaj c to wszystko, co fałszerstwa korektorów ju w 1V wieku po Chr.
usiłowały ukry i zatai . Jak wiadomo, tzw. "tekst jednolity" czterech Ewangelii
kanonicznych zostałprzez Ko ciółostatecznie zatwierdzony, a wi c fałszerstwo
ustabilizowano w 380 r. po Chr.
Mo na jeszcze doda , i spotkanie si "dusz bli niaczych", a wi c obu
"połówek" jednej androgynicznej duszy mo e zachodzi równie i w czasach
obecnych. Przykładem tego jest fakt, i O rodek wiatła w Axminster odbiera
swe komunikaty telepatyczne za po rednictwem specjalnie wyszkolonych
mediów, zgrupowanych w trzy pary zsynchronizowane w ramach ka dej
pary. Ka da z tych par to dwie "dusze bli niacze", które odnalazły si w tym
celu, aby razem i wspólnie -lepiej wykonywa powierzone im zadania.
Nale y zaznaczy , i w yciu codziennym uczestnicy ka dej z trzech par maj
swe własne, tj. prywatne ycie rodzinne, przy czym niektórzy z nich pozostaj w
zwi zku mał e skim z zupełnie innymi osobami, maj dzieci itd. Potwierdza to
fakt, i spotkanie si "dusz bli niaczych" ma na celu współdziałanie na polu
duchowym, a nie tworzenie jakich specyficznych zwi zków lub stosunków
w yciu codziennym.
I jeszcze jedno. W wersecie 1. Jezus mówi: "Bóg powołał wiadków, aby głosili
prawd w ród wszystkich narodów i we wszystkich czasach"... Jest bardzo
prawdopodobne, i wła nie to okre lenie Jezusa utrwalone zostało w samej
nazwie jednej z dynamicznych sekt chrze cija skich, tzw. " wiadków
Jehowy", która ostatnio rozwija nader o ywion działalno . W 1973 r. sekta ta
zorganizowała w wielu krajach wiata liczne zebrania i kongresy, w których brały
udział dziesi tki tysi cy osób. Na zebraniach tych mówiono publicznie o
oczekuj cym ludzko okresie ciemno ci, a wi c braku wiatła dziennego oraz o
zbli aj cym si ko cu naszej zdegenerowanej cywilizacji. Zdaniem " wiadków
Jehowy" miało to nast pi około 1975 r.
Liczne organizacje i stowarzyszenia okultystyczne wprawdzie nie ustalaj
dokładnej daty, ale ustawicznie podaj , e okres ciemno ci jest nieunikniony, a
wydarzenia finalne s nader bliskie.
Warszawa, 24.1X.1973. Kazimierz Zaleski

You might also like