Po trwających wręcz w nieskończoność negocjacjach klasa VIII
zdecydowała, że na wycieczkę wybiorą się do ogrodu botanicznego. W grę wchodziło jeszcze zoo oraz fabryka włókiennicza, jednak ostateczny wybór padł na królestwo roślin. Chłopcy nie byli zachwyceni wyborem, ale większość z nich była już w zoo i widziała hipopotamy, hieny, węże boa czy żyrafy. Michał chwalił się nawet, że wraz z pracownikami ogrodu karmił papużki, w co jednak nikt nie chciał uwierzyć. Niemęskie też wydawało się chłopcom patrzenie na wrzeciona i inne maszyny tkackie, dlatego też ostatecznie poparli wybór ogrodu botanicznego. W środę, w godzinach przedpołudniowych, cała klasa zebrała się przed szkołą i pod opieką wychowawczyni oraz pani dyrektor ruszyła żwawo do wyznaczonego celu. Przekroczywszy bramę ogrodu, wszyscy stanęli zachwyceni. Dziewczęta oniemiały, a chłopcy osłupieli z wrażenia. Mnogość i intensywność kolorów była niesamowita, a unoszący się w powietrzu zapach kwiatów pomieszany z wonią drzew i traw przyprawiał o zawrót głowy. Grupa ochoczo ruszyła w kierunku wskazanym przez przewodnika, który w trakcie zwiedzania wyjaśniał m.in. jak sadzi się rośliny oraz jak się o nie dba. Oglądali najróżniejsze odmiany kwiatów – w szczególności zachwyciły ich hiacynty o niespotykanej barwie ultramaryny oraz intensywnie żółte forsycje. Jednak najbardziej zaskoczyła klasę niespodzianka przygotowana przez przewodnika, który podczas zwiedzania zabrał ich do jednej ze szklarni, by własnoręcznie mogli posadzić rośliny. Sadzonki były patykowate i przypomniały bardziej rózgi aniżeli pięknie rozkwitające na zewnątrz egzemplarze. Ściółka, która składała się głównie z torfu, trąciła z lekka zgnilizną, jednak wszyscy przemogli niechęć i posadzili swoje rośliny. Po zakończonym zwiedzaniu uczniowie byli niezwykle rozentuzjazmowani, a chłopcy zwrócili honor dziewczynom i przyznali, że wybór ogrodu botanicznego na miejsce wycieczki był wręcz genialny.