Professional Documents
Culture Documents
Prokurator Ogląda "Dziewczyny Z Dubaju". A Emeryt Kazimierz Żąda Od Emila Stępnia I Dody Zwrotu 5 MLN Z Wygranej W Lotto
Prokurator Ogląda "Dziewczyny Z Dubaju". A Emeryt Kazimierz Żąda Od Emila Stępnia I Dody Zwrotu 5 MLN Z Wygranej W Lotto
;#034;. A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
wyborcza.pl
„Emil, co się dzieje?" – pyta Doda w SMS-ie i załącza wiadomość o pozwie za oszustwo.
„Emil, ostatnio też tak mówiłeś i weszli na chatę i wzięli to, co miałam".
Kilka miesięcy wcześniej podczas policyjnego przeszukania policja konfiskuje w mieszkaniu Dody i
Pół wygranej
O tym, jak małżeństwo Emil Stępień i Dorota Rabczewska, czyli Doda, robiło filmy, powinien powstać
film. Można by go zacząć widowiskową sceną w Cannes, w Dubaju czy na Malcie, ale my zacznijmy
bardziej kameralnie – od miasta średniej wielkości w zachodniej Polsce. Mieszka tu 80-letni pan
Kazimierz, z zawodu pocztowiec, który pewnego dnia wygrywa w lotto 10 milionów złotych.
– Musiałem na to ciężko zapracować – opowiada mi. To znaczy brać udział w loteriach, skrobać zdrapki,
w samo lotto grał chyba ze 30 lat. Obserwował, które numery wpadają najczęściej. – Bo może waga
takiej piłeczki, która częściej wpada, jest inna? Farby więcej i inaczej odskakuje? – mówi. W końcu trafił
szóstkę.
– Jeden jedyny! – woła. – Jak już się nacieszyłem, to zacząłem szukać pomysłów, co z tymi pieniędzmi
Wybrał pierwszy pomysł, jaki podsunął mu jego bankowy opiekun finansowy (opiekuna przydziela się
– Powiedział, że opłacalna jest inwestycja w filmy. I że jest taki producent filmów, ten od „Pitbulli", a
Emil – bo Stępień szybko zaproponował Kazimierzowi, by przeszli na „ty" – najpierw zadzwonił, a potem
do niego przyjechał.
Kazimierz: – Spotkaliśmy się w restauracji. Była też moja rodzina, zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie,
– Ojcu imponowało, że taki Stępień się o niego stara – dodaje Agnieszka, córka Kazimierza. – Człowiek
raczej nie spotyka się na co dzień z ludźmi świata filmu. A Stępień ciekawie opowiadał. Na przykład, że
seks się sprzedaje, więc jak dołożymy na „Dziewczyny z Dubaju", to możemy sporo zarobić. Ja nie
zainwestowałam tyle, co ojciec, bo tyle nie miałam. Podpisałam umowę na około 100 tysięcy.
Wyłożyłam z oszczędności. Dla mnie to ogromna suma. Dostaliśmy też VIP-owskie bilety na koncert
– Kiedy Emil przyjechał po raz drugi – ciągnie dalej Kazimierz – przywiózł mi od pani Dody w
podziękowaniu, że zainwestowałem, jej autograf na płycie. Namawiał też na kolejne filmy. Mówił, że da
lepszy procent. Tym razem to były: „GROM", o jednostce specjalnej ,oraz komedia „Chłopaki nie płaczą
2". Na pierwszy wpłaciłem ponad 2 miliony, na drugi ponad milion. Czyli w sumie oddałem mu na trzy
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 1/9
18/04/2022, 09:50 Prokurator ogląda "Dziewczyny z Dubaju". A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
Aktualny czas 1:20
Czas trwania 8:08
Pozostały czas -6:48
Beginning of dialog window. Escape will cancel and close the window.
Text
ColorTransparency
Background
ColorTransparency
Window
ColorTransparency
Font Size
Font Family
Bohater, który wraz z rozwojem wydarzeń ulega przemianie, to podstawa filmowych opowieści. Kiedy
się spojrzy na zdjęcia Emila Stępnia, dzisiejsze i te sprzed 10 lat, zanim zaczął robić filmy i związał się z
Dekadę temu Stępień pracował na giełdzie jako wicedyrektor do spraw rozwoju NewConnect (to
alternatywny rynek, na którym notowane są małe spółki o dużym potencjale wzrostu). Ci, którzy go
Z giełdy odszedł w 2013 roku w atmosferze skandalu, za jej prezesem Ludwikiem Sobolewskim. Poszło
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 2/9
18/04/2022, 09:50 Prokurator ogląda "Dziewczyny z Dubaju". A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
zainwestowania w komedię „Klątwa faraona". Grała w nim ówczesna partnerka prezesa Anna Szarek.
Reżyserem tego filmu (ostatecznie wyszedł pod tytułem „Last minute") był Patryk Vega. Spółkę Ent One,
która ten film produkowała, również założył Vega, razem z Anną Szarek. Potem Stępień odkupił udziały
Miał opinię fachowca, który potrafił szybko zebrać budżet. Filmy, które robili z Vegą, przynosiły ogromne
zyski. Jednak się pokłócili, a Stępień, odchodząc, zabrał prawa do marki „Pitbull" i zaczął robić filmy
sam. W kolejnej części „Pitbulla", „Ostatnim psie", wystąpiła Doda, z którą właśnie zaczął się spotykać
(w filmowym światku opowiada się, że był to także powód rozstania z Vegą, który Dody w swoim filmie
„Pitbull. Ostatni pies" w reżyserii Pasikowskiego zebrał niezłe opinie, ale nie sprzedał się tak dobrze jak
filmy robione z Vegą. Od tego momentu wokół filmów Stępnia i jego spółki Ent One Investments (Doda
była w tamtym czasie jej wiceprezeską) zaczynają się dziać dziwne rzeczy.
Pierwszy raz napisałem o nich w „DF" trzy lata temu („Zaginiony dywizjon", 22 października 2018). Po
premierze filmu o polskich lotnikach „303. Bitwa o Anglię" kilku inwestorów, którzy wpłacili na niego
spółce Stępnia pieniądze, dowiedziało się przypadkiem, że Stępień go nie współprodukował, jak ich
wcześniej zapewniał.
– Najpierw nie mogliśmy uwierzyć, bo przez cały rok dostawaliśmy informacje o postępach produkcji, o
przebiegu zdjęć i montażu. Po co ktoś miałby tak ściemniać? – wspomina jeden z nich.
Potem pisałem („Dziewczyny z Dubaju. Powrót producenta", 25 marca 2019) o tym, że do wpłacania na
kolejny film – „Dziewczyny z Dubaju" – inwestorzy byli zachęcani nazwiskiem reżysera Wojciecha
Smarzowskiego. O tym, że miałby ten film reżyserować, Smarzowski też dowiedział się ode mnie.
Odezwali się również inwestorzy, którzy mówili, że nie dostali całej zapłaty, procentu od zysku, także za
Tu pojawia się kolejna postać naszej opowieści – Tomasz Piec, prezes Śląskiego Funduszu
Inwestycyjnego Promoney. Trzy lata temu Jacek Ossowski, właściciel firmy medycznej (wielu
inwestorów filmów Stępnia to ludzie z branży medycznej, znajomi znajomych), zgłosił się do jednej ze
spółek Pieca, zajmującej się windykacją, po pomoc w odzyskaniu pieniędzy właśnie z „Ostatniego psa".
– A ja całkiem przypadkowo znałem wcześniej pana Stępnia z giełdy – opowiada mi Piec. – Potem pan
Stępień przesyłał nawet propozycje inwestowania w filmy. Napisałem więc do niego, że jestem
– Mnie opowiadał, że jego film przyniósł stuprocentowy zysk. A w tym samym czasie mój klient dostał
pismo, że była strata – mówi. – Z giełdy pamiętałem Stępnia jako spokojnego i uczciwego człowieka, ale
tu coś nie grało. Przejąłem więc wierzytelności mojego klienta i rozpocząłem ich odzyskiwanie. W jednej
ze spraw, które założyłem, Stępień przedstawił przed sądem dokument, że rzeczywiście „Ostatni pies"
nie przyniósł zysku. Tymczasem od jego księgowej udało mi się zdobyć faktury, z których wynikało, że
sporo zarobił.
– Ile?
dokumentu. Oraz dyscyplinarne przeciw radcy prawnemu, który złożył go w imieniu Stępnia – opowiada
Piec.
Na razie udało mu się odzyskać 200 tysięcy złotych. Więcej nie, bo w pewnym momencie okazało się,
że konta spółki Ent One Investments, na których powinien być zgromadzony budżet na kilka filmów, są
Dubaj na Malcie
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 3/9
18/04/2022, 09:50 Prokurator ogląda "Dziewczyny z Dubaju". A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
Pisał o tym „Puls Biznesu": inwestorzy filmów „Dziewczyny z Dubaju", „GROM" i „Chłopaki nie płaczą 2"
dowiedzieli się z publikacji, że ich pieniądze, ponad 12 milionów złotych, zostały przelane do nowej
spółki na Malcie – Ent One Studios. Została założona dwa miesiące wcześniej, dyrektorami zostali
Stępień i Doda, a jej kapitał zakładowy wynosi 1,2 tysiąca euro i nie został opłacony w całości. Teraz to
EOS, z którą inwestorzy nie podpisywali żadnych umów, miała zająć się produkcją „Dziewczyn z
Dubaju".
Jeden ze świadków przesłuchiwanych przez prokuraturę, który miał pomagać w zakładaniu tej spółki,
zeznał, że Stępień zwierzył mu się, że robi to, by uciec przed wierzycielami. Bo Tomasz Piec nie był
„Malta jest miejscem, w którym powstaje i produkuje się co roku wiele filmów i seriali. I mam tu na myśli
produkcje kina światowego, a nie tylko lokalnego. (…) Wybór Malty, jako miejsca prowadzenia
działalności w zakresie produkcji filmu jest więc oczywisty" – odpisuje mi, kiedy go o to pytam.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła jednak śledztwo, które toczy się w sprawie działania na
szkodę wierzycieli.
Prezeską polskiej spółki EOI – tej, z której pieniądze popłynęły na Maltę – została z kolei w tym czasie
Małgorzata M., której – jak informuje „Puls Biznesu" – poszukują dwie warszawskie prokuratury. Chcą
postawić jej zarzut oszustwa bankowego i przywłaszczenia samochodu. Gdy napisał o tym „PB", na
Jakby zamieszania ze spółkami było mało – Stępień zarejestrował jeszcze dwie w USA. Jak podaje
„Puls Biznesu", jedna z nich podpisała z amerykańską firmą Arco umowę na pozyskanie 4 milionów
dolarów. Nic z tego nie wyszło. Właściciel Arco zdenerwował się, bo Stępień zataił, co pisze o nim
prasa. A polska modelka i influencerka mieszkająca w USA, która miała być dyrektorką amerykańskich
spółek, zaczęła twierdzić, że dowiedziała się o tym przypadkiem, kiedy przyszły do niej dokumenty.
Mówi, że Stępień, wpisując ją na stanowisko, mógł posłużyć się jej danymi z kopii prawa jazdy, które mu
– Za trzecim razem Stępień przyjechał do mnie do domu – opowiada. – Zjawił się, bo gazety pisały, że
są problemy i inwestorzy się skarżą. Chciał mnie uspokoić. Nawet sobie wtedy, że tak powiem, trochę
popiliśmy – mówi.
Agnieszka, córka Kazimierza: – Mówiłam: „Tato, tylko nie dawaj mu już ani grosza". Bo wiedziałam, że
razem wódkę pili. Takim był niby przyjacielem od serca! Poprosiliśmy Stępnia o pisemne zaświadczenie,
że w razie gdyby coś wydarzyło się z tatą, który jest już starszy, to pieniądze wypłaci rodzinie. Mówił:
„Papiery już przygotowane!", potem: „Kurier już wiezie". I jeszcze później: „Osobiście je dostarczę". I do
tej pory ich nie mamy. A kiedy napisał, że film będzie w Cannes, a my odpowiedzieliśmy, że widzieliśmy
listę konkursu i „Dziewczyn z Dubaju" nie ma, obraził się i powiedział, że od teraz będziemy rozmawiać
przez prawników.
– Dlaczego?
Kazimierz: – Poprosiłem o zwrot pieniędzy, bo nie wywiązał się z umowy. Wtedy przestał odbierać ode
mnie telefony. I napisał, że już sobie nie życzy, żebyśmy byli na „ty", i znowu mam mówić na „pan".
W maju tego roku sąd ogłosił upadłość spółki Stępnia – tej polskiej, z której pieniądze zostały przelane
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 4/9
18/04/2022, 09:50 Prokurator ogląda "Dziewczyny z Dubaju". A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
Marek Malecha, syndyk z kancelarii Wspólnicy. Malecha Krzemiński Noga, który zajmuje się upadłością,
mówi: – Pan Stępień, zasłaniając się zajęciem dokumentów przez prokuraturę, nie wyjaśnia
mechanizmów finansowania i rozliczania produkcji. Zwracam się więc do kontrahentów jego spółki, do
– I co pan znalazł?
– Na wyciągach rachunków bankowych oraz w historii operacji bankowych spółki widać duże wydatki,
– Na przykład?
– Kolczyki od Cartiera, biżuteria, torebki za kilkaset tysięcy złotych, trudno to uznać za rekwizyt do filmu.
Skoro nie mam dokumentów księgowych, które by świadczyły o rozliczeniu tych wydatków, przychodzi
prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu możliwości popełnienia przestępstwa. Niech ona ustali, jaka
jest prawda.
„Na planie filmu zobaczy Pan akcesoria dubajskie, które zakupione zostały na potrzeby scenografii dla
ponad 200 aktorów i statystów, w tym wyposażenie wynajętych hal na potrzeby odzwierciedlenia wnętrz
pałaców. Zakup ten nie miał i nie ma charakteru zakupu na potrzeby prywatne, co zdaje się Pan
Piotr Krysiak, autor książki, na której podstawie powstał film, spiera się z kolei ze Stępniem o to, że
A Tomasz Piec mówi, że to dopiero wierzchołek góry lodowej, na którą zmierza ten „Titanic". Zgłosili się
– Ze względu na prowadzoną przez komornika egzekucję moich należności dostałem wgląd w historię
rachunków bankowych spółki Stępnia. Okazało się, że nie wypłacił nam 3 milionów złotych. A wszystkie
jego zobowiązania, według moich szacunków, to 50 milionów. Poszkodowanych może być nawet 200
osób – mówi.
Piec: – Są tacy, którzy nie dostali właściwych zysków, i tacy, którzy wpłacili na filmy, które nie powstały,
choć terminy minęły. Wśród inwestorów dwóch czy trzech wpłaciło powyżej miliona, reszta po kilkaset
– Tak. Pomyślałem, że to zbadam. Mój współpracownik pojechał pod jego adres. To był niszczejący
dom, w którym nikt nie mieszkał. Ze skrzynki pocztowej wysypywała się korespondencja. A miał być tam
zameldowany inwestor, którego – po tym, ile wpłacił – oceniałem jako bardzo bogatego. Pierwsza moja
myśl: to jakiś słup – opowiada Piec. Potwierdza historię Kazimierza. Został także i jego pełnomocnikiem.
– Jakąś część się uda. „Dziewczyny z Dubaju" w końcu powstały, premiera ma być w listopadzie. Tylko
że do zysków z tego film ustawia się długa kolejka wierzycieli i nawet jeśli film zarobi dużo, na
Problemem jest, że przy okazji przelewu na Maltę między maltańską a polską spółką Stępnia została
podpisana umowa koprodukcji – zyski mają być dzielone: 40 procent dla polskiej EOI i 60 procent dla
maltańskiej EOS. Ale inwestorzy podpisywali umowy z EOI, obawiają się więc, że dostaliby do podziału
tylko 40 procent.
Dlatego, jak uważa Piec, te pieniądze mogą zostać zajęte już u dystrybutora.
Pytam o to dystrybutora filmów Stępnia, czyli Kino Świat. Nie dostaję odpowiedzi.
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 5/9
18/04/2022, 09:50 Prokurator ogląda "Dziewczyny z Dubaju". A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
Ponad pół roku temu w mieszkaniu Stępnia i Dody nastąpiło przeszukanie. Zabezpieczono
Agnieszka, córka Kazimierza: – Tymczasem Stępień twierdzi nadal, że wszystko jest w porządku. Tylko
raz podał informację, że jeśli ktoś się chce wycofać, to niech da znać. Pomyślałam: super. Ale nie dało
się skontaktować. Zapytałam SMS-em, odpisał: „Pani mnie osacza". W końcu mi zaproponował, że
brudny świat ekskluzywnego seksu, narkotyków i ogromnych pieniędzy. Pokaże obłudę i zakłamanie
osób i uczestników przestrzeni publicznej spotka środowiskowy i branżowy ostracyzm, ale także będą
Tymczasem taki ostracyzm może spotkać Emila Stępnia. Do sieci wypłynęły – ze świeżo
Emilstepien_official: „(…) jest Pani piękną kobietą. (…) Chciałbym wziąć Panią do mojego nowego filmu,
którego produkcję rozpoczynam na wiosnę (…) Uważam, że sprawdzi się Pani aktorsko".
Emilstepien_official: „Proszę to przemyśleć. (…) Proszę nie radzić się koleżanek. One nie będą
„A w jakiej roli Pan mnie widzi?" – pyta instagramowa influencerka, do której pisze.
Emilistepien_official: „Jaka rola to najmniejszy problem (…) Proszę zainwestować godzinę w rozmowę
ze mną". „Czuję ludzi. I będę obok i dam siłę i opiekę (…) Jak mi pani zaufa, to odmienię Panią".
Inna odpowiada: „Mam nadzieję, że innym dziewczynom nie obiecujesz ról w zamian za spotkanie? Nie
chcę być jedną z wielu, ja Ciebie traktuję poważnie;( czy na pewno mnie nie wyrolujesz z tego filmu, jak
przyjadę?".
Emilstepien_official: „Nigdy. Nie wykorzystałbym nigdy Ciebie. Proszę nie obrażaj mnie. Jestem
poważnym facetem. A ty mi się spodobałaś. Jeśli jesteś tak hot jak się zapowiadasz, to jeszcze dziś
powiem Ci, co będziesz grała. Tylko oczekuję kultury, szacunku, zaufania, dyskrecji, partnerstwa. I
honorowo Ci obiecam. Zatem zdecyduj (…) Mogę Ci nawet pokazać Dziewczyny z Dubaju poufnie".
Napisał: „Na co dzień pisze do mnie wiele osób. Część z nich jest podobnie jak Pan inspirowana
Doda i Duda
– A co z tym kolejnym filmem, na który wpłacił pan Kazimierz? Tym „GROM-em"? – dopytuję Tomasza
Pieca, ale on tylko wzdycha i mówi, że Kazimierz w ogóle nie powinien na ten film wpłacać, bo według
raportu wysłanego inwestorom kilka miesięcy wcześniej budżet był już zamknięty. Po co Stępień zbierał
więc dalej?
Krzysztof, inwestor, który też wyłożył na „GROM": – Spotkaliśmy się w czwórkę, ja z partnerką, Stępień i
Doda. Stępień przedstawiał pomysł, ale motorem napędowym zachęcającym mnie do inwestycji była
Doda. Licytowała kwoty, pytała, czy nie dołożyłbym więcej. I tak namówiła mnie na „GROM".
– Jak? – pytam.
– Zapewniała, że jej nazwisko otwiera drzwi w Ministerstwie Obrony Narodowej. Ministrem był wtedy
Macierewicz. Dzięki temu dostaną dostęp do planów na poligonach. Mówiła o patronacie Kancelarii
– I wierzył pan?
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 6/9
18/04/2022, 09:50 Prokurator ogląda "Dziewczyny z Dubaju". A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
– Nawet miało to wszystko ręce i nogi, bo podawali konkretne terminy, a w kraju było wtedy ciśnienie na
wojskowość, zbliżała się rocznica odzyskania niepodległości. Wytworzona była atmosfera przyjaźni,
mieliśmy nawet zacząć się spotykać pozabiznesowo. To się nie wydarzyło. Wpłaciłem na „GROM" 250
tysięcy złotych.
– I co było dalej?
Raport nr 8 z dnia 2.12.2017 r.: „Trwają prace castingowe. Do Chyry i Fronczewskiego dołączył Kondrat
oraz Gierszał". Raport nr 14 z dnia 13.10.2018 r.: „Rozpoczęliśmy plan filmowy produkcji GROM.
Pierwsze zdjęcia były kręcone w Jordanii oraz Kurdystanie". Mail do inwestorów z dnia 22.10.2018 r.:
„Dodatkowo Łukasz Palkowski [reżyser, m.in. „Bogowie"] przyjaźni się z GROM-em. On bezpłatnie
Raport nr 17 z dnia 13.01.2019 r.: „Mamy gotowość filmu na poziomie 25%". Raport nr 18 z dnia
26.02.2019 r.: „Trwają prace związane z koloryzacją i udźwiękowieniem zdjęć z zeszłego roku oraz
prace nad efektami specjalnymi. Będzie też kręcony GROM 2 gdzie zebrano już 60% budżetu.
Krzysztof: – Były też informacje, że wyjdzie i gra komputerowa. Znałem kilku innych inwestorów i
dowiadywałem się, że różne osoby dostawały w tym samym czasie w raportach różne informacje.
Potem Stępień zaczął raporty reglamentować – jak ktoś chciał się czegoś dowiedzieć, to musiał się
udać do kancelarii – opowiada. – Ale powtarzane było, że „GROM" już prawie jest. Po czym na
Jeszcze nic nie było planowane. A w raportach już były nawet takie rzeczy, że dla tego filmu nawet
Dzwonię do Marka Kondrata. Zdecydowanie zaprzecza, żeby miał z „GROM-em" cokolwiek wspólnego i
Tomasz (inwestor): – To spotkanie odbyło się dwa lata temu i od tamtej pory nic nowego się nie
wydarzy. Mój ostatni kontakt ze Stępniem to październik 2019 roku. Dostałem SMS-a: „Jeśli chodzi o
GROM , to wszystko idzie tak, jak mówił Łukasz, i w listopadzie Łukasz chce ogłosić wszystkie
informacje. Najpierw inwestorom, potem mediom". Byłem już przesłuchiwany w prokuraturze i mam
Stępień natomiast odpisuje mi, że realizacja „GROM-u" jest dla niego priorytetem, pieniądze inwestorów
na ten film nie są zagrożone: „Dokładamy wszelkich starań, aby realizacja tego filmu nastąpiła jak
najszybciej. Zakładany przez nas termin premiery uzależniony jest jednak w dużym stopniu od tego, czy
i jakie ograniczenia pandemiczne czekają nas w najbliższej przyszłości (…) niestety uzależnieni
Chcę zapytać więc reżysera Łukasza Palkowskiego, jak idą prace i czy rzeczywiście „przyjaźni się z
Tomasz Piec: – Miał kontakt telefoniczny z częścią inwestorów, odbyło się kilka spotkań z jego
udziałem. Jako rozpoznawalny reżyser uwiarygadniał Stępnia w ich oczach i nie przekazywał im
informacji, że z tym filmem nic się nie dzieje. A mnie powiedział, że nie została z nim nawet podpisana
umowa.
Tymczasem w ostatnim SMS-ie do Kazimierza Stępień obiecuje: „Premiera GROM chcę, by była dwa
miesiące po premierze Dubajek , aby dwa filmy z naszego portfela nie konkurowały o widza".
Chłopaki zapłaczą
O trzecim filmie, w który zainwestował pan Kazimierz, czyli „Chłopaki nie płaczą 2", opowiada mi z kolei
Michał, inwestor z Trójmiasta. Na co dzień prowadzi firmę związaną z usługami dla przemysłu.
– Wyłożyłem i na „GROM" i na „Dziewczyny z Dubaju", ale najwięcej, 600 tysięcy złotych, właśnie na
„Chłopaków". Stępień obiecywał mi nawet, że wystąpię w jakiejś epizodycznej roli. Przyjechał do mnie
do Trójmiasta z Dodą. Poszliśmy na kolację. Piękne wizje roztaczał, ale mijały terminy i nic się nie
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 7/9
18/04/2022, 09:50 Prokurator ogląda "Dziewczyny z Dubaju". A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
działo, napisałem do niego, że chciałbym odzyskać pieniądze. Odpisał: „Nie pozwolę sobie na szantaż.
Proszę mi nie grozić". A potem dowiedziałem się, że on może nawet nie mieć praw do tego tytułu –
mówi.
Prawa do „Chłopaków" ma kilka podmiotów, m.in. Canal+, a także scenarzysta pierwszej części Mikołaj
Korzyński.
– Nigdy nie miałem ze Stępniem kontaktu i ode mnie żadnej zgody nie dostał – mówi mi Korzyński.
Piotr Kaniowski, rzecznik Canal+, który na moją prośbę to sprawdzał, też nie doszukał się śladów, by
Sam Stępień na pytanie o prawa do „Chłopaków" do momentu, gdy kończyłem tekst, nie odpowiedział.
– Za każdym razem wygląda to podobnie – komentuje Tomasz Piec. – Dopóki inwestorzy wpłacają
pieniądze, mają z nim superkontakt. Jest bardzo uprzejmy. Ale jak tylko zaczynają domagać się
informacji albo zwrotu pieniędzy, obraża się, straszy i urywa kontakt. Albo nalega, by przenosili
pieniądze na kolejne firmy. Kto decyduje się dalej współpracować, ma dostać wyższą wypłatę.
Oczywiście ona jest tylko w obietnicach zysków, które ma przynieść następny film. Stępień bazował na
tym, że inwestorzy nie mieli ze sobą kontaktu, bo w umowach są zapisy o poufności i kary za jej
złamanie. Wygląda też na to, że na każdy z filmów zebrał więcej pieniędzy, niż przewidywał budżet, bo
pieniądze były nadal zbierane, kiedy budżet był zamknięty – opowiada Piec.
Podobnie – jak pisze „Puls Biznesu" – już dwa lata temu sugerowali poszkodowani inwestorzy w
– Ale koniec końców „Dziewczyny z Dubaju" przecież powstały. To jaki Stępień miałby interes, żeby
– Mnie się wydaje, że było tak: kiedy filmy, które robił z Vegą, zarobiły naprawdę duże pieniądze, bo to
było prawie 500 procent zysku, Stępień za bardzo w siebie uwierzył. Może myślał, że już zawsze tak
będzie? Wtedy zaczął też wypłacać inwestorom mniej, niż powinien. Może pomyślał, że i tak będą
szczęśliwi. To prawda, byli. Ale kolejny jego film, który robił już sam, nie zarobił tak dużo. W tym samym
czasie związał się z Dodą, zaczęło się wystawne życie. I zaczęły się kłopoty. Bo według mojej wiedzy od
tego momentu on zbierał już bez ograniczeń, każdą kwotę, którą ktokolwiek chciał mu wpłacić –
– Z kolei pani Rabczewska, jak dostała nasze pozwy prywatne przeciwko niej i kiedy przyspieszyła
sprawa w prokuraturze, to ogłosiła na mediach społecznościowych, że się rozwodzi – ciągnie dalej Piec.
„Nie mam z tym nic wspólnego i proszę mnie z tym nie łączyć. Prywatnie i biznesowo moje zaufanie do
męża było bezgraniczne i stąd wynika mój brak wiedzy i świadomości w niektórych tematach" – tak
– Jej podpis znajduje się jednak na rozsyłanej już w 2017 roku informacji, że rozpoczęto produkcję
„GROM-u", co okazało się nieprawdą. Występuje tam jako inicjatorka przedsięwzięcia. Otrzymała od
EOI przelewy za usługi, których nie wykonała, na przykład kilkadziesiąt tysięcy złotych za muzykę do
EOS, a te pieniądze umożliwiły jej wyprodukowanie „Dziewczyn z Dubaju" – mówi Tomasz Piec.
Inwestorzy twierdzą z kolei, że to właśnie ona jako znana osoba sprawiła, że zdecydowali się wyłożyć
Zgłosiłem się więc do Dody z pytaniami. Zaproponowała spotkanie. Ucieszyłem się, bo próbowałem się
do niej dobić już za pierwszym razem, trzy lata temu – zastanawiając się wtedy, czy wie, jak spółka jej
męża (sama była wtedy wiceprezeską EOI) robi filmy. Po publikacji tamtego tekstu sugerowała, że
napisałem go na zlecenie. Potem udzieliła wywiadu „Wprost", w którym fantazjowała, że powinna mnie
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 8/9
18/04/2022, 09:50 Prokurator ogląda "Dziewczyny z Dubaju". A emeryt Kazimierz żąda od Emila Stępnia i Dody zwrotu 5 mln z wygranej w lo…
Na spotkanie stawiłem się punktualnie, ale zamiast Dody zastałem tylko jej prawnika. Nieobecność
wytłumaczyła tym, że obawia się udzielać wywiadów prasie, bo może jej za to grozić areszt za
mataczenie w sprawie. Przekazała mi przez prawnika oświadczenie, z którego wynika, że nie miała
Napisała: „Nie mam kontaktu z mężem, zmienił numer telefonu, informacje, które do mnie docierają z
prokuratury, są szokujące. Dołączyłam do firmy Emila Stępnia jako artystka, która od początku miała
zajmować się tylko artystycznymi aspektami produkcji filmowych, bo na finansach się nie znam. Nigdy w
życiu nie podpisałam żadnej umowy z inwestorem ani nie przeprowadzałam negocjacji (…) Mieliśmy
jasny podział ról w spółce, a Emilowi Stępniowi, który był moim mężem, ufałam bezgranicznie. Jeżeli
towarzyskiej (…) Wszystkie docierające informacje nie mieszczą mi się w głowie. Rozumiem
inwestorów, którzy chcą odzyskać pieniądze, również bym chciała. Po skończeniu promocji Dziewczyn z
Przekazała też wydruk SMS-owych rozmów między nią a Stępniem, z których ma wynikać, że nic nie
wiedziała. W jednej z nich wysyła Stępniowi link do artykułu w „Pulsie Biznesu" pt. „Śledczy sprawdzą
Stępień: „Prawnicy mówią, że NIE (…) Nic się tym nie przejmuj".
Doda: „Jak mam się nie przejmować?? Nie mogę zasnąć, a jest 3".
W najbliższym czasie ma być przesłuchiwana w prokuraturze. Tymczasem Emil Stępień odezwał się w
„Grzecznie się spytałem" – odpowiedział Stępień, który pracuje już nad swoim kolejnym filmem – „Plac
Piszcie: listy@wyborcza.pl
chrome-extension://ipjogfeblagoilekmobpdocdbfdedgdp/data/reader/index.html?id=668 9/9