Professional Documents
Culture Documents
ŁAŃCUCKA
— — — — —*
— -- та, - -
- — «ке— — — —
- •
•
IIISTORY A
DZIEIE I PRZYGODY
FR Z E D z I i N E Go
DON QU I SZ OTTA
z M A N S z 1.
z Hiszpanskiego na francuzkie
A TERAZ NA Po LSKIE -
P R Z E ŁO Z O N E
----- P R Ż E Z 4
-
• • ••
• • • • \ F. H. P. K. M. -
Ş _ $ #
§J •
w w A R SZ A W I E
w Drukarni P. DUFOUR Konfyliarza Nadwor
nego J. K. Mci i Dyrektora Drukarni Korpu
fu Kadetów.
M.DCc Lxxxw 1
+
• - •
• * - {
- *
-
* -
•
- • - -
-
* -
• •
|
- -
* }
–
payorisobę
| Staatsbibliothek
-
- - -- -
«
•
| -
§on - *,
*
--
|
|
|
1
- |
• •
-
• 1 •
- • -
- -
-
-
- |
+ ••
* | ****0
=* * N 22°. --
ни s току А
р к z в p и 1 и N E c о
D О N Q UISZ ОТТА
7 М А N S Z Y.
------- - -----
----
czEs с Р1А т А.
-—=a
к о Z DZIA L I.
Trzecia cypraнy Don Qui/zotta.
14 Н 1 у Т О К 1 4
ID 0 N Q UIS zo TTA. 15
4}--{9}
-
- я - то к тл
r 0 z d z i а l ii.
o иciefney/praecace, ktora тai Sanfox
Оchтуirzynig, i Sio/irzenica Don Qui
/зона.
* *
28 H I S T O R T A
ID o W QUIS ZOTTA 29
Do N QUIS Z 0 T7A 33
nie, białerny niciami zfzywają. Co
ty prawifz baiu, rzecze Don Quizott,
nie do mnie fię ftofuią. te przyfady , ia
dobrze ubrany ieftem, i nie mofzę fu
kień łatanych, ani odartyćh , lubo cza
fem fię to może przytrafić , ale raczey
od zbroi , niż od dawności. Co fię na
leży do mężtwa W Pana, grzeczności,
czymow i zamyflow, daley mowi San
fzo, różne fq w tym zdania. Jedni po
wiedaią, żeś WPan wcale głupi , ale
uciefzny, i zabawny, inni, że mafz dość
ferca, lecz mało fzczęścia i rozumu.
Drudzy , żeś obyczayny, acz dziwny i
cudak, mówiąc prawdę, tak fiła od
miennych zdań o WPanu i o mnie, a
wfzyftkie, iedne od drugich gorfze, iż
więcey prawie nie można nic dodać. Nie
dziwmy fię temu Sanfzo, rzecze Don
Guifzott, zwykle fię tak dzieje. Im
cnota ieft znakomitfza, tym więcey
cierpi uciśnienia, prześladowania i fzka
łowania. Mało Wielkich Ludzi , od te
go fię uchronili. Juliufz Cefar, ten
fmężny i mądry wodz, udany był ża py
znego, i naganiano mu miętkość, roz
więzłość i lubieżność w odzieniu i oby
czajach: Alexandra dla piańtwa ganili,
Tom III. {$
34 H I s To R r A
tak flawnego Bohatyra, ktory przez
Dzieł, tyle odważnych ziednał fobie
nazwifko przydane Wielkiego. Herku
les, cały wiek przepędzając w pracach,
nadzwyczaynego męztwa, iednak ucho
dził za miłośnego Kobiciarza. Mówią
o Don Galwarze, bracie Amadifa , że
był zwadny i kłotnie wfzczynający, i
o famym Amadifie dodają, że był po
liczony, iak kobieta. Dla tego moy mi
ły przyiacielu, nie zważay na złe ię
zyki , i aby nie były tylko zaiadley
fze na flawę i życie moje zdradliwe,
łatwo fię z temi bohaterami pociefzę,
ktorzy jednak fq podziwieniem całego
Swiata. Dobrze, ale to gorfzy diabeł,
rzecze Sanfzo, że na tym nie przeftaią.
Jako powie Don Quifzott , alboż wię
cey co gadaią? Za prawdę, to tylko
początek, odpowie Sanfzo, dopiero to
miod, a potym będzie piołun. Ale ie
żeli WPan ciekawy iefteś dowiedzieć
fię więcey, zaraz WPanu zawołam pe-
wnego , co go w tym zafpokoi. Syn
• Bartłomieja Karafka, ktory powrocił
z Salamanki, gdzie zoftał Bakalarzem,
wczoray tu w wieczor powrocił, gdym
pofzedł przywitać fię z nim, i ucie!zyć
/
\
Do N QU I S Z 0 T TA 35
z przybycia, oznaymił mi, że dzieje
WPana fą wydrukowane, z napifem ,
przedziwnego Szlachcica Cudaka, Dom
Quifzotta z Manfzy, przydaie , że i ia,
tam cały iak długi, dołożony ieftem,
z moim włafnym nazwifkiem Sanfza Pan
fy, i Jeymość Dulcynea z Tobofo nie
przepomniana, ktorą tam także w ści
bili, i inne rzeczy , co (ię tylko mię
dzy WPanem, a mną działy; i nie
wiem z kąd u diabła ie wyrwał, ten
Piśmiennik. Mufi bydź zapewne. od
powie Don Quifzott , iakiś mądry Czar
noxiężnik, ktory to ufkutecznił przez
czary , te dzieie wyrażając , bo tako
wym ofobem, nic nie ieft taynego. Jak
że by to miał dopełnić czarownik, od
powie Sanfzo, gdy Pifarz tego Dzieła,
zowie fię Cides Hamet Benengeli, ialt
powiada Samfom Karafko, to ieft, na
zwifko Maura, rzecze Dom Quifzott.
Może i to bydź, powie,Sanizo, bo
Maurowie, lubią iabłka Rayfkie, to im
znać to z Raiu wyjawioną. Mufifz fię
mylić Sanfzo, znow Don Quifzott rze
cze, na imienia tego Ceda, czyli Pa
na nieprzyfiągłbym na to, daley Sanfzo
prawi, ale ieżeli WPan chcefz, żebym
- Cz
26
Э -
Н Т У И О К 7 А «
ROZDZIAŁ III.
O ucieknym rozmawianiu Don Qui/sotta,
i San/ży Pan/a : Baltierzem Sanyonem
Kara/kiem.
42 H I S T o k rA
trzymają ftronę, gdzie cudow męztwa
WPan dokazałeś, a odkryły fię potym,
bydź dwie gromady Owczarfkie. Dru
dzy chwalą zdarzenie umarłego, niefio
nego do grobu: Są i ci, co Niewolni
kow odbitych przenofzą trafunek; In
ni Benedyktynow „za Olbrzymow wzię
tych i fpotyczkę Bifkayczyka, wytła
wiaią nad wfzyftkie. Ale profzę Mci
Panie Balwierzu, zawoła Sanfzo, po
wiedz mi, czyli tam nie namienia w tych
Pifmach, przypadku podwodnikow Jan
gow , gdy fię przywidziało Roflynanto
wi, mieć chęć do umizgow. Nic tam
nie brakuie, odpowie Bakałarz , wfzy
ftko to wyraził dzieiopis, nawet kozioł
ki, co, Sanfzo podrzucany wywracał.
iKozłow nie przewracałem na Kobiercu,
odpowie Sanfzo, co ma powietrzu, wię
cey ich było niż potrzeba. Jak widzę ode
zwie fię Don Quifzott, nie mafz dzieiow
opifania na świecie, ktoreby cięgiem by
ły dofkonale wyrażone, tym mniey o
••
Rycerzach niż inne, bo nie wfzyftkie
zdarzenia, fa na pochwałę Bohatyrow.
Prawda ieft, odpowie Karafko, że wie
le ofob, co te pifmo czytali, przyzna
li, iżby żądać należało, żeby wydają
Do N QU I SzO TTA 43
cy ie , niewfpominał o nieźliczonych
kiiach i guzach, ktore Imć Pan Dom
Quifzoft odebrał, w różnych fpotycz
kach. A to odezwie fię Sanfzo, ieft
fama treść tych dziejow. Zapewneby
lepiey uczynili, odpowie Don Quifzott;
gdyby otym nie wzmiankowali. Bo na coż
fię zdało zgryźliwe przytaczać zdarzenia
nie potrzebne, dla zrozumienia dzieła ca
łego, z poniżeniem tego, co ieft celem
opifania? Nie trzeba tak ściśle przywiązy
wać fię, aby wfzyftkie prawdy prze
powiedać nie zawfze miłe, zamilczaiąc
narażających, ktore [prawuią przykre 1
nie przyiemne wfpomnienia. Alboż ko
niecznie można dowierzać, że Eneafz
miał tyle miłości fynowfkiey , iak opi
fuie Wirgiliufz , lub Ulifles, tak fiła mą
drości, iak Homer wyraża. Zapewne
tak i ia fądzę, rzecze Karafko, ale co
innego ieft, bydź Wierfzopitem, a co
innego Dziejopifem. Rimopis, nie ieft
obowiązanym, do tak wiernego opo
wiadania prawdy, przynależy mu raczey
ozdobić rzeczy, i udawać nad zamiar,
zamiaft że dziejopifa, powinnością ieft
donofić , iak fą w iftocie bez dodatkow.
nie oddalając fię nigdy od rzetelney do
"
н н и s то к r 4
kiadnosci, bad2 dla iakieykolwiek przy
czyny. Рoniewa2 Рan Maur, odezwie
fie Sanfzo, miefza fie wyiawiad cudze
fprawy, wymieniaiac guzy moiego Ра
na, zapene i o moich nie zapomniat,
bo miedzy nami mowiac, nie fchodzito
i mnie na nich, i gdy moy Pan 2alii fie
na boki obite, ia na cate ciafo ftfuczo
ne fkarzyłem fie, ale fie temu dziwic
nie potrzeba, bowedług Jegomosci przy
powiesci, gdy giowa boleie, wizyitkie .
czionki poczuia. Jeftes widze 2arto
wnifiem niezgrabnym moy Sanizo, i pa
miec mafz przytomna. Jakzeu diabia,
nie miabym pamietac kiiow, batogow,
kiedy iefzcze datychczas ferce czuie,
odpowie z gniewem Sanizo. Мilcz, i
gebefttul Sanizo, zawola Don Quifzott,
nie przeryway mowy, Jmé Panц Вака
jarzowi. Моsсi Panie, daley mowi Don
Quifzott, WРan racz fwoie opowie
dzenie koliczyc profze. Radbym wie
dział doftatecznie, со w tym opifaniu
wyra2aia o mnie. А za co2by i mnie
przepomnied miano, rzecze Sanizo, gdy
to doktadaia, ze ia ieftem ieden z nay
znakomitfzych ozdob tych dzieiow; ро
wiedz ofob moy Sanizo, rzecze Кага
ром g Ursz оттл. а5
fko, nie ozdob. Оtoz znow zawota
Sanfzo, wytworny człowiek, со fzuka
wieczora, w posrzod potudnia, gdy tak
trudnosci wynaydowad bedziemy, nie
predko trafiemy do kotica. Dobrze mo
witz Sanizo, powie Karafko i zareczam,
2e druga ofoba ieftes w tym opifaniu ,
i fa niektorzy, со wola, йуfzed cie
rozmawiaiacego, niz czytad rzeczy,
tam naylepiey okryslone. Za prawde
zпауduia w tobie naywiekfza proftote,
gdys mog нwierzyé, zeby Pan Don Qui
1zott, zechce ci zdaé Rzady nad Wу
fpa iaka, ktory niema, chyba na po
wietrzu. Jefzcze powie Don Quifzott,
Sanfzo nie wtarty, ma 2ywosé mtodo
sci, ale z wiekiem i doswiadczeniem,
bedzie zdatnieyfzy do rzadow, nizem go
do tad mniemat. Nie zmyslaiacodpo
wie Sanizo, iezeli w tych latach, iak
ieftem teraz, nie umiatbym rozporza"
dzaéta Wyfpa, nie potrafitbym i wzgrzy
bialosci Muzala, Powiedz chiba Ма
tuzala, rzecze Don Quifzott. Wfzyftko
to iedno, rzecze Sanizo, ale to gorfzy
diabot, ze niemafz tey Wуfpy, i nie
wiedzied gdzie fzukaciey, na tamtym
swiecie. WIzyftko to trzeba Panы Во
46 H I s t o r r s
gu polecić , odpowie Don Quifzott, a
może fię zdarzy lepiey nad podziewa
nié, bo i liść żaden zdrzewa nie fpad
nie, ani włos zgłowy, bez woli Bofkiey.
To pewna, odezwie fię Karafko, gdy
Pan Bog zechce, Sanfzo mieć będzie
dwadzieścia Wyfpow w Miefiącu, za
iednę na ziemi. MosPanie Bakałarzu,
odpowie Sanfzo, rzetelnie mówiąc, zna
my tyle fprawcow, Miaft i Powiatow,
na ktorychbym fię niemieniał, a cnotę
iednak ich czczą, fzamuią, Ichmość Pa
nami nazywaią, i na frebrach iadają,
maią dość pieniędzy i nie doznają mę
dzy. Nie tak bogaci iednak jak Rząd
cy Wyfpow, rzecze Karafko; urzędy
czynią icli Znakomitemi , i mufzą bydź
co warci , gdy im Krol powierza tych
doftoieńftw.Daymy temu pokoy,odpowie
Sanfzo, Pan Bog każdemu udzieli, co bę
dzie widział potrzebnego , nie do nas
należy wybierać, ani fię bardzo rozpo
ścierać. Atoli Mci Panie Samfonfie fil
ny , rad ieftem, że ten co dzieje nafze
wydał, o mnie dobrze wfpomniał, tak,
że fię nie przykrzą czytającym moie
rozmowy, bo gdyby był ze mnie drwił
i za gapia mnie miał, nie przyznałbym
•
|
po N Q UIszo TTA " 47
fię do niego, i takbym głośno go łajał,
żeby i głufzy ufłyfzeli. Byłaby to
rzecz wcale dżiwna, rzecze Karafko.
HDziwna czy nie, odpowie Sanfzo, nie
chay każdy patrzy iak gada, o innych
fię nie bada, i gdy o kim pifze niech
zważa, aby niegryzmolił krzywo i ko
slawo, bo to ieft niemiłą zabawą, albo
co mu ślina do gęby przyniefie, a potym
tego zaprze fię. Jedną wadę w tych
dzieiach iefzcze znayduią , bdezwie fi
Karafko, to, że wydający wfadził tam
nie wiedzieć dla czego powieść, Cie
kawego nieuważnego. Nie temu? Aby
nieprzyiemna była, lub nie dobrze na
pifania, tylko że niema wfpolności z
dziejami, Jmć Pana Don Quifzotta. Za
łożyłbym fię zawoła Sanfzo, że ten,
złey Matki fyn, pomięfzał wfzyftko do
fpołu, iak bigos z kapuftą, albo w fta
rey fkrzyni gałgany. Teraz zważam,
odezwie fię Don Quifzott, że dziejo
pis moich dzieł, niebył człowiek po
fkonały, tylko bajeczny, i nieumiejęt
ny rozprawiacz, ktory na pamięć bez
uwagi pifał, iakow Malarz z Ubedy,
Osbaneia zwany, malował; ktorego gdy
fię pytano, iaki obraz miał myśl odma
W
48 H I S 7" O R T A .
ро у q 01sz оттА 49
to2y} fobie miefzac powiesci obce, mie
dzy te dzieie prawdziwe, nie maiac 2
niemi zadnego przyftofowania, tak gdy
by nie miai zadofуé ofnowy, z famych
dzief do wypifania fie, gdyby tylko
okresiai moie zamyfly kochania i wzdy
chania, ferdeczne upaty, do tego my
sli przenikaiacfkryte, moglby niemi
napetnié kilka Xiag, Zdaienii fie Mci
Рanie Ваkatarzu , ze nie ielt tak tatwo
iak fie wydaie opfaë nalezycie dzieie,
lub inna iaka Xia2ke wydaé; trzeba mieé
do tego rozum dolkonaty, i rozfadek
ftaly, a naywiecey fzukaiac przymile
nia, nie trafunkiem fieto zdarzy, ity1.
ko człowiek roztrophy, moze rzeczy
zabawne pifaé, przymiot maytrudniey
fzy do dopeinienia, ieft 2artobliwego u
dawaé, bez urazenia, i dobrze to ufku
tecznic, nie lada kto potrafi. Zinnych
miar dzieie, fa rzeczy swiatobliwe, kto
re powinny bydz fzczerze i naydoklad
niey wyrazone, bez } na
rufzenia prawdy. Przeciez znayduia
fie ludzie, ktorzy wydaia Xiegi w ró2.
hych naukach, 1zczególnie aby tylko
byli Autorami, nic nie roztrzafaiacich;
anifie zaftanawiaiac nad niczym. Nie
Тот III. -
5o H I S T O R T AI
Do N QU I SZ o T TA. 51
dnak mowiąc, ci przyganiacze, niepo
winniby tak oftro wglądać i zbyt furo
wo fądzić, zważając, że chociaż cza
fem dobry Homer fię zdrzymie, w fwo
ich przedziwnych Pifmach, to z przy
czyny zbyt długiego czuwania na doi
kończenie tak wybornego dzieła , -
trudno żądać, aby fię niewcifnęło co
niedokładnego, w Pifmach obfzernych
ciągu długiego. Widzi mi fię, że co ci
furowi Sędziowie Pifm , biorą za
przywary, fą nakfztałt måłych znamion
i brodawek na twarzy , ktore przy
daią czafem wdzięku i ozdoby. Sło
wem ten co Xięgi wydaje, więcey wa
ży, niż mu fię zdaje, bo niepodobna,
niechay iak chce przykłada pilności, q
by fię wfzyftkim przypodobał. Jeżeli
fię nie mylę, rzecze Don Quifzott, mo
ie dzieje podobno nie wfzyftkim przy
Padną do fmaku. Przeciwnie odpowie
Bakałarz, mnogość głupich będąc nie
zliczona , znaydzie fię zatym i czytel
nikow, tę Xięgę lubiących, co nie mia
ra. Ale fa niektorzy, co zarzucają
pifzącemu mało baczności, czyli ra
czey dość omyłek, iż nie wymienił,
Da
52 H I S T O R 7" Af
Do N QU I SZ o TTA , 53
dobać Don Qufzottowi, zawdziecza
iąc poczefne. Po obiedzie pofzli do
wczafu , zwyczaiem tamecznym dla
ftrawności, i nie przebudzili fię, aż
wfzedł Sanfzo.
---
--
-.`•`---
-
§4 H IS T O R T A
•-•*•-•*@*<*><*
ROZDZIAŁ IV.
Odpowiedzi Sanfa, na pytania Kara/ka, z
innemi rzeczami przydatneini dla wiado
mości i nie zlemi do opowiedzenia.
- | -
4%-Şok
ROZ
D o w Q U 1 sz o T TA. 65
-•-•-•*•*•*=*
ww-<>w- =$=#=#=#=#=#eş -
R 0 z D z 1 A Ł V.
O rozmowie, ktorą miał San/:o Pan/i , z
Teref; Źong /tooii i innych rzeczach cie
- - f
| T
kawych.
y
te dzieje, pifze, iż Roz
dział teraźniieyfzy, trzyma za niewłaści
wy tey Xięgi prawdziwey, gdyż San
fzo w nim rozmawia wybornieyfzemi
fłowy, niżby fię od niego fpodziewać
należało , opowiadając rzeczy, które fię
zdaią przechodzić iego pojętność, ale
go niechciał opuścić, to fobie wno[ząc;
iż tłomacz, powinien wiernie fwoiego
pifma początkowego, przełożyć wy
razy. * -
66 H I S T O R TA
moia żono, odpowie Sanfzo, więcey
radośny, żebym nie był tak zbytnie.
Nie rozumiem cię moy kochany powie
żona, co chcefz mowić, żebyś był we
felfzy, gdybyś nie tyle fię ciefzył, bo
chociażżem głupia, nie mogę iednak
pojąć, aby fię kto gniewał co fię cieIzy,
Trzeba ci wiedzieć moia kobieto , odpo
wie Sanfzo, żem dla tego rozwefelony,
iż znow wyieżdżam z moim dawnym Pa
mem Don Quifzottem , ktory fię wypo
rządza w podroż fzukać przygod, a mo
że i biedy. Ja zaś z nim fię wybieram
zaraz dla tego, że mnie potrzeba nagli,
i może znaydę znow fto dublonow dru
gie, iak te cośmy ie iuż ftrawili, ale
mi żal moia Tereffo porzucić cię i dzie
ci odftąpić, i gdyby mi był Pan Bog dał
fpofob życia fwobodnie w domu i fpokoy
nie, nie włocząc fię po świecie dla zarob
ku, więkfzą by to dla mnie było pocie
chą, niż teraz odieżdżać,, bobym nie
doznał przykrości odftępować cię. Czy
nie mam flufzney przyczyny powie 4
Do W QUISZ O TTA. 67
.
Do W QUIS Zo TTA ,73
SanfzoRządzcą, czy Baronem,lub Burmi
ftrzem, iak zechcecie. i uftroycie fię
po Pańíku, ieżeli wam fię zachce, ale
•|
ia i moia corka, żadnego kroku do tego
nieuczyniemy , albobym nie mufiałą co
znaczyć. Kobiecie poczciwey, nie nale
ży fię z domu wiele wychodzić, jak
gdyby była fabą na nogi, a cnotliwych
Panienek, naymilfza zabawa bydź po
winna robota. Tym to wielkim Jeymo
• ściom prożnującym przyftoi biegać, i
włoczyć fię, co nie umieią, czy niechcą
dziefięć palcow fwoich użyć na dobre.
Jedź ty fobie moy mężu w zawody, i
na przygody, z twoim Jegomością
Panem Don Quifzottem, a nas zoftaw
przy nafzym gofpodarftwie. Pan Bog
ieżeli zechcę, uczyni ie dobrym i uży
tecznym. Ale nie do tego mowiąc, nie
wiem zkąd ten twoy Pan przybrał fobie
uczczenie Dom. Bo iego Oyciec, ani
Dziad, tego nie używali. Kobieto , za
woła Sanfzo; ledwiebym nie uwierzył
żeś opętana, i mafz bifa w fobie. Zkąd:
żeś ukaduka wydobyła tyle bredniow,
coś iak na fznurek zebrała ? Coż tu po
tych Kafkaiach, Rogowkach, co mają
za fprawę i doczynienię, co ja powia
74 А I S 7". О К 7 А
*;*;*;*;*;*;*;
–;
•*•-•---
*%&-$$$ $$$
×
- - - •••-•-•-•-->
R O Z D Z I A Ł WI.
O tym, co fię między Don Qui/tottem, ie
go Sio/irsenicą, i Ochmfirzynią działo,
ż ten icji Rozdział , z najciekaufsych tej
całej hi/toryi.
•
-
* -
82 # 1SToRyA -
chmiftrzyni umyślnie, abyście wiedzie
li różnicę Kawalerow, od Rycerzow, i
prawdziwie żądać należy, aby wfzy
fcy Krolowie, umieli ią uczynić i po
znać fię na zacności, i ważności ich ,
co nazywaią Rycerzami błędnemi, o kto
rych czytamy w dziejach niewątpliwych,
iż niektorzy fię znaydowali między
niemi, co nietylko iedne Pańftwo, ale
kilka Kroleftw, od oftatniego upadku i
zguby wyratowali. Ah! Mości Wuiu,
co W Pan powiadafz, odezwie fię Sio
"ftrzenica, głową trząfaiąc. Czy WPan
poiąć tego możefz, że to wfzyftko |
co o Rycerzach błędnych prawią, i pi
fzą , fą tylko bayki, i fzalbierftwa wie
rutne, i ieśliby nie przyfzło kiedy do
fpalenia tych wfzyftkich Xiąg przewrot
nych i gorfzących, przynaymniey aby
im dano znak iaki i ftępel, iako za
kazanych i zwodzicielow.
Na fumnienie moie zaklinam fię, za
woła Don Quifzott, gniewem frogim
rozrzarzony ! Gdybyś nie była blifką
krewną moią, takbym cię ukarał zabłu
żnierftwo ftrafzne, ktoreś wyrzekła,
żeby było światu całemu głośne i pa
miętne. Jako? małe ftworzenie? ktorę
4
•
D o N QU I s z o T TA. 83
ledwie fię możefz znać na kądzieli ; mafz
tyle śmiałości, źle gadać o wfławionych
i niezwyciężonych Rycerzach błędnych?
Coby na to mowił Wielki Amadis, gdy
by cię flyfzał tak nieprzytoyne plotą
cą, aleby ci może darował tę winę,
gdyż to był bardzo ludzki, i naygrze
cznieyfzy z Rycerzow owych czafow,
a oraz obrońca wielki Dam; Lecz inny,
ktory mniey uważny poflyfzawfzy,mogł
by cię przykładnie ukarać, moja kocha
na Sioftrzenico, upominám cię na dru
gi raz, ftrzeż fię i żartem tey bezboż
ności prawić; bo przeftrzegam cię, że
nie wfzyfcyfą tak względni i cierpliwi,
chociaż fię nazywają Rycerzami; nie fa
iednakowego ułożenia, ani iedni dru
gim podobni, trzeba ci wiedzieć, że fq
różnego fzacunku i wielorakich gatun
kow, ale dla rozeznania ich, fą pewne
znaki, jakby kamień probierfki; mamy
właśnie dla wymiarkowania ich warto
ści. Znaydują fię między niemi ludzie
podłego rodzaju, ktorzy wfzyftko wa
żą i łożą, aby fię odymać, i okazywać
tylko na pozor Rycerzami; inni zaś
właściwie zacni, ktorzy zdają fię nay
Więkfzey ufilności dokładać
•
*# fię
2
u-;
|
*.
84 H I S T o k rA
niżać i tłumić w fobie iafmość, i wyfo.
kość urodzenia, tych cnota i wfpania
łość podwyż[zaią tamtych nikczemność
i wady, iakby ciężarem hańby pognę
biaią. Należy fię tedy poznawać, na
nich dokładnie , aby tych dwoiftych
Rycerzow nie mię[zać, bo choć jedne
imie nofząc, czyny ich iednak fa od
mienne. Boże mi odpuść, moy Wuju,
zawoła Sioftrzenica, widzę iefteś WPan
tak uczonym w Rycerftwie, żebyś mogł
w potrzebie na Ambonę weyść i pra
wić Kazanie otym, iednakże iak zwa
żam nie na wfzyftko mafz baczność ro
zumieiąc fię bydź młodym, gdy iefteś
w famey rzeczy dość ftarym, aby te
prace prożne podeymować. Za coż W.
Pan udajefz fię bydź Kawalerem, gdy
nie iefteś ani Alkantary, ani Kalatrawy,
i chociaż każdy Szlachcic, nim bydź mo
że , iednak ubodzy tego nie doftępuią.
Moia Sioftrzenico, nie mylifz fię konie
cznie, na tym wfzyftkim co powiedafz,
i do tego właśnie ftofowną rzecz ofobli
wą, mam chęć wyiawić ci , względem
rodowitości. Acz znow fię wftrzymu
ię, niechcąc mię[zać rzeczy poważnych
z frafzkami. Słuchaycie tego obie, i
- +
Do N QUISZ O TTA. 85
po N g UI szo TTA. g?
czaiąc wydaje fię tak hoynym , i bar
dziey iak inny rozrzutny, nie grzecznie
i nieprzyiemnie rozdający; z temi przy
miotami, iakeśmy namienili, każdy go
fądzić będzie człowiekiem wyfokiego
urodzenia, fzacować i dobrze wfpomi
nać, pochwały będąc nadgrodą cnoty.
Mufzę wam iefzcze napomknąć, iż Ka
walerowie, maią iefzcze dwa fpofoby
zbogacenia fię, i fławy nabycia, to ieft,
woyfko i nauki; ia czuiąc fkłonność do
woyny, może żem fię pod Marfem ro
dził, i tak przynaglonym będąc iść za
natężeniem, i wypływaniem tey Płane
ty; niemniey natarczywości, i chęci
moiego przyrodzenia, oprzeć fię nie mo
gąc, za niemi dążyć mufzę, choćby
na przekor całemu światu; i prożno
byście fię wyfilały przemowić mnie, a
8ym Nieba wyrokom fię fprzeciwił, o
raz przeznaczenia moiego lofowi i roz
ważney uwadze, a naybardziey żebym
przeciw żądzy moiey nie ufpokoioney,
miał fobie poftąpić. Wiemia w praw
dzie, że Rycerftwo błędne, ieft pełne
prac, i trudow nieźliczonych, ale też
i to znam, że tam fię znayduią dobra
nieporownane. I to mi nie tayno, że
• •
•• .
•
88 | „ H I S T O R TA
cnoty ieft ścifła i przykra ściefzka, a
niecnoty przeftronny i łatwy go
ściniec; te drogi obie fą bardzo odmien
ne. Jedna niecnot powabna, do zguby
prowadzi, cnoty zaś, lubo oftra i tru
dna, wiedzie nas do życia fzczęśliwe
go niefkończenie , iak wyraził nafz ie
den fławny Wierfzopis Hifzpańfki.
Ta ściefzka przykra, wiedzie nieomylnie,
Do niebiefkiego fzczęśliwego gmachu;
Niebo ofiągnąć, łatwo chcąc ufilmie
Jeft natężeniem, próżnego zamachu.
*} <eś ts)-&G§:)+++++
ROZDZIAŁ VII.
O tym, co między Don Qui/gottem i iego
Koniu/zym naftąpiło , z innemi rzeczami
przedziwnemi.
po W QU I S 2 0 T TA. 93
94 FH I S T O R T 4
-
1 р о N Q U TS2 оттА 95
dzit, i zabespieczyt, 2е Ноwa z wia
trem ulatuia, a na papierze zoftaia; 2e
kto dobrze fobie waruie, tego nie zatu
ie, i lepfze iedno mafz, niz dwa be
dziefz miat. Ja zas mowie, ze rada
кobieca, nie wiele warta, ale czafem
iеуройuchad nie zafzkodzi. I iatego2
zdania ieftem, odpowie Don Quifzott,
ale daley mow Sanizo, dzis przedzi
wnie rozprawiafz. Мowie tedy: daley
Sanfzo rzecze, 2e, iak WРan wiefz, le
piey niz ia, nie wiemy dnia i godziny,
ani kto 2ywy, kto nie 2ywy, dzisli,
iutroli bedzie, iagnieta i cieleta, wraz
ida na rze2, iak woły i barany, na o
ftatek, 2e fobie nie mozna okazywac
wieceyiedney chwiliwieku, niz Pan Bog
przeznaczyf, bo smiercieit glucha, ni
kogo nie Bucha, a do tego nie uzyta,
nie profi, ani pyta, gdy zakolace do
drzwi ta wfzyftka fita, a czefto nagle,
i po diable, nie mafz fpofobu na nia,
ani pro2by, ani gro2by, ani mocy, ani
fity, niezwa2a na meztwo, ani obrony,
na Мitry, niedba i Korony, nic czynic
od(trafzy, i nie odrazi, przynaymniey
iak mówig pofpolicie, i nafz Xiadz na
Каzaniach naucza. Wizyitko to praw
96 | H I S T O R T #
яawnych czynow -
кучку
*. 2
в »
и
I OO H I S T O R 7 A
ROZDZIAŁ VIII.
O tym, co fię zdarzyło Don Qui/sottowi
iadąc nawiedzać fiooią Damę Dulcyneę,
- do Tobo/o. - \\ `
.xo3 Н I S 7" О R 1 4
x 18 H I S T O R T A
4?--4e}
. еизготт»
po N 123
«re *ceэe-e**
к о Z D z I Аь Iх.
, Dale przypadioeopyanie.
** *
p o v a и sготти 131
вевана венчика: ен
Ro Z D Z I А L Х.
gai ритвы ано: итан роды.
отапienie Dulcynei rozglo/ié, z innemi
rzeczami snie/апетi i praedzicеті.
DO N 9 UISZ O TT A. I33
§§§§§§
ROZDZIAŁ XI.
15о Н I S Т О К 1 А
r58 H I S T O K 2 A
miętam iednego kommedianta, o dwa
zaboyftwa ofkarżonego, a wyfzedł z te
gozdrowy, że mu włos z głowy niefpadł.
Czy WPan nie wiefz, że wfzyfcy lubią
takowych ludzi, bo zabawiają i rozśmie
fzaią ich? A ofobliwie ci, co fię powie
daią z Towarzyftwa Krolewfkiego. Je
dnakże rzecze Don Quifzott, nie będzie
powiedziano, że diaboł mi fię wymknął
z garści tym fpofobem, choćby cały ro
dzay czartow, miał fię w to wmiętzać,
i bronić go, tego nie daruję. W tym
pofkoczy za wozem co żywo, ktory iuż
fię zbliżał do wfi, pocznie wołać głofem
mocnym: Zaczekaycie ofzufty, zatrzy
maycie fię cudaki , nauczę was iak fię
macie obchodzić z Romakami, co nofzą
Koniufzych, Rycerzow błędnych. Tak
głośną krzyczał, iż komediańci go do
brze zrozumieli i miarkując ze fłow wy
woływanych co zamyślał czynić, śmierć -
A>
16o A I S T O R 7" A
Тот ili 1.
162 H I S T O R 7 A |
×=eeeee+=#=#=#=#=#=#=#=4
ROZDZIAŁ XII.
O dziwney przygodzie, ktora fię trafiła Don
Qui/sottowi, z walecznym Rycerzem
Zwierciadeł.
y
y
го Кr I S T O R T 4
•
Gdy tak nafi Rycerze rozmawiali, fie
dząc wędle fiebie na ziemi, w tey fpo
koyności, jak gdyby niemieli z fobą wal
czyć w świtaniu. Mości Panie Kawale
rze, rzeczę nowotny do Don Quifzotta,
| - - • • P %
ROZDZIAŁ XIII.
Da|ze Przygody, z Rycerzem Borowym,
i Rozprawiania Koniu/zych.
DO N QUIS Z C TT A. 18L
ROZDZIAŁ XIV.
Daje opifanie i Przygody, Rycerza Ha
rowego,
• •
•
188 H 1 S T O R T A
nadzwyczayne, trudniey[ze od Herkule.
fa, w nadziei, ktorą mnie zaw[ze łudziła,
nadgrody doftateczney, na końcu każdey
zatargi, ktorą mi przedfięwziąść zlecała,
i nalegała. Jednego czafu, kazała mi
wyzwać Giraldę, tę fławną Olbrzymke
z Sewilii , ktora nie wychodząc nigdy z
iednego mieyfca, ieft iednak zawfze w
porufzeniu , i daje to poznać iawnie, że
ieftftworzenie na świecie nayruchawfze.
Przybyłem tam, widziałem ją, i zwycię
żyłem; zaftanowiłem iey wzrufzenia ,
za pomocą wiatru pułnocnego, ktory
wiał cały tydzień. Drugi raz mi
rozkazała ważyć rozhukanych Buha
iow z Guifando; czynność przyzwoitfza
paftuchowi, niż Rycerzowi. Daley mi
zadała pracę nayniebepieścznieyfzą, wła
fnie na zgubne imie , abym fkoczył, z
wyfokiey Góry Kabra, w Dolinę prze
paściftą, i zważał z pilnością co fię u
krywa, w tey ciemney iafkini, gorfzey
jak Egyptkie zaćmienia i dzieło zbyt zu
chwałe, imießychane, zkąd niemożna wy
miść dobrze, bez cudu Wftrzymałem
tedy, letko rufzenia Giraldy; wziąłem
na wagę Bykow z Guifando, odkryłem
fkrytość przepaściftą Kabry; iednak,
-
198 H I S T o R y A -
1
Do w Q U I SzO TTA. 2O2
O
*4+*+=şek=<
ROZDZIAŁ XV.
Kto był Rycerz Zwierciadlowy, i Koniu@j
dużo noff w i/łocie, i dla czego fić prze
/troili. »
Do N 9 U I SZ o TT A 229
ofobne ozdoby i wyrazy, nie wfzędzie
i nie wfzyfcy umieją po Grecku i po Ła
cinie. Jakoż podziewam fię, że tym
WPana nie lekceważy mowy Katyliy
fkiey, tylko może pi'zących tego Na
rodu , ktorzy nie umiejąc innego języka,
a podobno wielu i fwojego wła[nego
doIkonale, aby nam dali znaydować w
nim finak i zachęcenie w przyozdobie
niu, w ktorym inne obfitują. Acz koń
cząc krotko , życzę WPanu Mości Pa
nie dać na wolą fkłonności przyrodzo
ney fyna iego, gdy na umyfl uie ze
pfuty, i w tym młodym wieku iakiet,
umie iuż Grecki i Łacińfki ięzyk, kto
re zawierają w fobie wfzyftko, cokol
wiek ieft naypięknieyfzego i naypoży
tecznieyfzego w naukach. Tylko jeden
ftopień, ma do doftąpienia dofkonałości,
pięknych wfzelkich umiejętności, ktore
niemniey fą przyzwoite i zdobią fzla
chetnie urodzonego młodzieńca, iak ten
ieft, niż tych, co z obowiązku uczyć ich
fię powinni. Staray fię WPan tylko
Mości Panie, żeby wybierał do Wier
fzow ofnowy użyteczne i poważne, aby
napifał nic nie uczciwego, niczyiey fła
wy nie narufzając, i pifząc w powfzech
ago | H I s t o k rA
ności przeciwko niecnotom i złym oby
czaiom, wfzyftkim okazał miłe cnoty,
powaby i żądzę ufilną fprawił, do fzu
kania iey. Uznafz WPan, że wtenczas
Wierfzow pifanie nie pokrzywdza pocz
ciwego człowieka, i Szlacheckiego fy
na, i WPana iedynak będzie pociechą
i zafzczytem domu, [zacowanym u dwo
ru i w powfzechności Obywatelow.
Don Qui[zott , na tym zakończył fwo
ją rozmowę i Don Diego zoftał tak po
mięízanym, iż nie wiedział co miał o
nim wierzyć i fądzić. Już zaczął fobie
naganiać fkrycie złe porozumienie, kto
re był powziął o nafzym Rycerzu.
Chciał zaczynać znow rozmawiać z nim,
gdy ten fpotrzegłfzy zdala woz z cho
rągiewkami, herby Krolewfkie mające
mi, i mniemając, że to była nowa iakaś
przygoda, zawołał na Sanfza, ktory fie
oddalił, aby mu podał iego Hełm, Tar
czę i Dzidę. - -
| +%-43)
DO N QUISZ O TTA 23r
- Ş Ş *?";#m Ş *$ $Mur Ş
*;*;*=#==$+$==# =*;
ROZDZIAŁ XVII.
O najwiękfym dowodzie Mestie'a, ktory o
kazał Don Qui/sott i o f;częśliwie zago
dzonej przygodzie Licow.
• 236 H I S T o R r a
dał poznać w pośrzod tego pola, kto ieft
ł)o* Quifzottt z Manfzy, na złość Czar
noxeżnikom, ktorzy mi ich tu dotyiaią.
Ha, ha, pomyśli, i rzecze w fobie fzlach
cić obcy, nie trzeba mi więcey otym Je
gomości powątpiewać, przez czynność
ktorą okazuje, znać co wart, i iak o nim
fądzić należy. Sanfzo zblizył się w tym
do niego, drząc od ftrachu, i rzekł mu:
Ach! MPanie dla miłości Boikiey, zabroń
WPan, żeby moy Pan, niefpotykał fię,
ze Lwami. Prze Bog, wfzyftkich nas
rozfzarpią. Czy rozumiefz twoiego Pa
na, rzecze Don Diego , tak głupim, aby
fię porwał na Lwy. Nie ieft on głupi
wcale, ale ieft człowiek zbyt śmiały,
i natarczywy, co niczego fię nieobawia.
Idź nie lękay fię, powie mu złachcic, rę
cze za niego, że tego nie zrobi, i przy
bliżywfzy fie do Don Quifzotta, ktory
gwałtem domagał fię, aby klatki otwo
rzono, Mofpanie Kawalerze, rzecze mu,
Rycerze błędni, powinni podcymować
przygody takie tylko z ktorychby mogli
wyniść dobrze, niete , co ich ufkutecz
nić niepotrafią, bo zuchwała śmiałość,
ieft podobnieyfza do zaiadłości dzikiey,
i nieroztropney, niż do prawdziwey od
po v q и r s z отта. 237
wagi, a do tego, nie przeciwko WРanu
te Ivy fa naflane, ieft to podarunek przy
Напу Кrolowi, i nie na dobre by wyfzto
tamowad drogi tym ludziom , ktorzy za
to, odpowiedad mufza. Mci Panie Bra
cie, odpowie zwawo Don Quifzott, mie
fzay feWPandofwoich praw, Kuropatw
i fiatkow, a zoftaw kazdemu, czynié Гwе
go povotania obowiazki. Тоieft moie.
pole, i do ninie nalezy wiedziec, czy
lwy, fa przeciwko mnie wyflane, lub nie,
i obrociwfzyfiefpiefzno, kuprowadzicie
lowi lwow.faydaku, niegodziafzu, zawo
ta, na Dulcinee fie zakiinam, ie2eli zaraz
nieotworzyfz klatek, tedy2 cie nadzie
ieta Dzida, przypartfzy do Woza. Неу
Мсі Panie, zawota Podwodnik, widzac
tak osmielonego Don Quifzotta, dla mi
tosci Воfkiey, pozvol WРan, abym mo
iе Мulyyyprzagt, i uciekt z niemi, nim
otworze klatke Iwom ; bo iak fie dor
wa tych ubogich 2wierzat, i podufza ie,
2ebraé mi przydzie caty wiek, na funnie
nie fie oswiadczam, ze nieman wiecey
majatku, iak te pare Мutow, i woz. Nedz
niku, rzecze Don Quifzott, ktory mato
zaufania mafz we mnie, wyto2 Мuty, i
иmykay z niemi, gdy tak ufilnie tego 2а
238 H I s to r rA
dafz, ale wnet obaczyfz, że ci niepo
trzebna była ta oftrożność. Podwodnik
niedał fobie dwa razy mowić, fkoczył z
wozaifzybko wyprzągłfwoie Muły,umy
kaiąc co tchu, z niemi. W tym Prowadzi
ciel lwow, począł wrzefzczyć głośno:
Biorę WPanow za świadkow, Mci Pano
wie, że mimo moiey woli, z przymufu
i gwałtem drzwi do tych lwow klatek
otworzyć mufze, łzafkarzan fię przeci
•wko Jegomości o wfzyftkie fzkody, i
niefzczęścia, co ztąd wyniknąc mogą.
Jako też o moie ftraty, i wydatki podro
ży, nie mniey o lwow zatracenie. Oftrze
gam także wfzyftkich, aby fię mieli na
oftrożności i fchronili , nim otworzę
klatki, bo o fiebie fię nie obawiam, ieftem
pewny, że mi nic złego niezrobią, gdyż
ich karmię i żywię. Dom Diego , chciał ie
fzcze raz probować , odwrocić 1}on Qui
fzotta, od tak dziwnego zamyfłu, mo
wiąc mu, że to było Pana Boga doświad
czać, wydając fię na oczywifte niebefpie
czeńftwo, ale Don Quifzott mu odpowie
dzał, iż wiedział co czynił. Day WPan
baczność pilną rzecze Don Diego, na to,
co fię porywafz zapewne fię pomylifz.
Albożco Mci Panie, rzecze Don QuiIzott
p o v g Ursz оттл. «з»
iezel myslifz, 2etu nieberpieczno. do
day oftrogi klaczy, i umkniy fie z drogi.
Sanfzo widzac, ze fzlachcic podrozny
nie mog nic wikoraé, chciat takze fieo-
smielié; odprowadzié Pana od tey natar
czywosci, ze izami go prolzac, abytey
zatarginie zaczynat, mowiac, ze Wie.
trakow, i Folufzow przygody, tylkoby
Нуigrafzki przeciwko tey, iakoi wГzyft
kie inne, ktorew 2yciu fwoim kiedy za
czymat. Zwa2ay WРdn dobrze, rzecze
niemafz tu zaczarowania, ani nic temu
podobnego. Моy kochany Panie, day ро
koy, bo widziałem tape przez krate klat
ki, i poprzyfiegam, miarkutacpopazu
rach, mufi byd2 ten lew wiekfzy iak
йой. Strach, ma wielkie oczy, odpowie
Don Quifzott, wnet cifie wydawad be
dzie wiekfzy niz Gora Atlas. Роydz na
ftrone, moy nieboraku Sanfzo, nie trac
flow darmo, i czafu, iakoi inniwfzyfcy
coby mnie od tego odwodzili, pamietay
tylko, ie2eli tu zgine, cos mi przed tym
utozyli z foba, pospiefzyfz do Dulcinei,
i opowiefz iey, cofie (talo, wiecey ci nie
mowie. Przydatiefzczeniektore йоwа,
cookazywato, iz nic go wftrzymad i od
ra2ic niepotrafito. Don Diego, nie za
24o H I s t o k rA
niechał iefzcze nowe czynić uffowania,
ale widząc, że to było na proźno i nie
mogąc przekonać uzbrojonego [zaleńca »
ktory nie żartował, pośpiefzyli oddalić
fię z Sanfzem i powodnikiem, co żywo
umykając, oftrogami, i biczem Muły i
Of'a poganiali, gdy Don Quifzott tym
czafem tyfiąc pogrożkow czynił prowa
dzącemu lwy, aby klatki otworzył. Nie
borak Sanfzo, iechał ftrapiony, i żalem
ściśniony, opłakując śmierć pewną fwo
iego Pana, ktorego iuż rozumiał od lwow
rozdartego. Przeklinał to razy, [woy
zły los, i godzinę niefzczęśliwą kiedy fie
udał w f'użbę tak bezrozumnego Pana;
|
żałując ftraty fwojego czafu, i nadgrod
przepadku, nie przeftawał iednak pięta
mi poganiać Ofia , maybardziey gdy fię
obeyrzał, i uyrzał iefzcze woz ze lwa
mi, tak go drzączka napadała, i na kul
bace fię kręcił, aby ucieczki przyśpie
fzył, że ledwie na niey fię utrzymał. Gdy
pilnowacz lwow, widział innych dość od
dalonych, profił znow Don Quifzotta,
aby go nieprzymufzał otwierać klatek,tak
niebepiecznym zwierzom, i iefzcze raz
mu przepowiedział, podanie fię jawne, na
niebepieczeńítwo i zgubę życia. Ale
- nafz
•
• •
+
*
Do N QUIszo TTA 24
nafz Rycerz, tylko fię uśmiechnął, mo
wiąc mu, aby pośpiefzał. Gdy ten ftrze
gący Lwow, czyniący mimo woli i ze
wftrętem, bawił fię umyślnie, z powol
nym iedney klatki otwieraniem , Don
Quifzott rozmyślał, czyli ma Konnofpo
tykać fię, czyby nie lepiey piefzo, i zwa
żaiąc, że Roflynant mogłby bydź prze
ftrafzonym, na widok tych okropnych
źwierząt, fkoczył prędko z konia ująw
fzy tarczę w ręce i fzpadę, pośpiefzył fer.
cem nie ulęknionym, na przeciw woza u
fzykować, oddając fię z całego ferca Pa
nu Bogu , i wfzyftkim świętym , oraz
wzywając fwoiey Dulcynei pomocy.
W tym mieyfcu Dziejopis, tey praw
dziwey Hiftoryi, niemoże fię wtrzymać
od zawołania! O śmiały zbyt, i natar
czywy Don Quifzocie, zafzczycie, i oz
dobo Manfzy, i prawy wzorze nay męż
nieyfzych Rycerzow ! Jakemi fłowami
mam bpifać; i wyrazić Dzieło tak odważ
ne, i zbyt śmiałe, iakiey wagi przydać?
aby podać do wierzenia wiekom potom
nym, rzecz tak niepodobną do wierzenia,
i gdzie znaydę pochwały, ktoreby wyro
wnały wielkość twoiego męztwa? Ty
fam piefzo, ze fzpadą tylko, i ladajaką
Tom III. Q
* ч.
1 ,
242 Н 1 S то R у и
- - в
543 | JI I S T O R ) A -
waniu czas trawiąc, lub na umyzgach ,
i dawaniu ucztow; Rycerze albowiem fa
róźni , Mości Panie Don Diego, nie iedna
kowe mają zatrudnienia, i obcowania.
Dworfy fię ubiegają na wyścigi, dla przy
podobania Krolowi, Miniftrom, i Damom,
i wywyżfzenia fię na ftopnie godności;
różne rozrywki, gonitwy, widowifka i
wefołości wynayduią dla Monarchy zaba
wy, a tak dopełniają Twoich obowiązkow.
Powinność zaś Kawalerow Błędnych, bie
gać po świecie, narażać fię na zgubę lub
zwycięztwo, gdziekolwiek fię znayduiąc,
podeymować wfzelkie zatargi, i przygo
dy, pogardzać niedoftatkiem, niewygo
dami, głodem, i pragnieniem, niedbać na
mrozy, i upały, fpotyczki ze Lwami i
ftrafzydłami mieć fobie za igrafzkę ;
nie wie co to ieft zalęknąć fię na widok ,
mayokropnieyfzych poczwarow, pracę i
trudy wojenne, fą naymilfzą iego pocie
chą, i poczynkiem. A że los, tak zda
rzył, abym ia zoftał Rycerzem błędnym,
moim ieft więc ufiłowaniem, uifzczać to
godnie, i przyzwoicie, zadofyć czyniąc
powołaniu. I dla tego MosPanie Dom
Diego nie mogłem fię ochronić od tych
Lwow mapaftowania, chociaż widziałem
m
DON QUISZOTTA
Z M A N S Z Y.
czIĘsc szosTA.
RozDZIAŁ XVIII.
O tym co fię przytrafiło Don Qui/sottowi,
w Domu Don Diega.
, •
Do Quifzott wchodząc do domu
-
252 H I S T O R } A
+
-
D o N Q U r s z o 7 r A. 257
nędznych i uciśnionych, utrzymującym
prawdę wfzędzie i zawtze, choćby ze
ftratą życia włafnego. Te fą MosPanie
'Don Laurenco dofkonałości, ktore fkła
daią prawdziwego Kawalera Błędnego.
-Zważay teraz, jaka to ieft umiejętność
powf.echna Rycerítwa tego, i jeżeli fię
znayduie ktora inna, mogąca wcho
dzić w porownanie z tą? Jeżeli tak ieft,
odpowie Dom Laurenco, zapewne ta u
miejętność ieft niefkończenie przewyż
fzaiąca inne. Jako, za coż jeżeli tak
ieft? zawoła Don Quifzott. Chcę mó
wić, rzecze Don Laurenco , że trudno
wierzyć, żeby fię znaydowali kiedy na
świecie, tak dofkonali, tym mniey tę
raz Kawalerowie. Otoż to, powie Dom
Quifzott , iak prawi więkfza część lu
dzi, i widzę jawnie, ieżeli niebo nie
zefzle umyślnie cudow oczewiftych, 3l
| -
ро N 3 р. 15 20 ттл аё9
chwalitcichosé i kromnosé, cow calym
domu zachowywano, ktora przyrownat
fam w fobie myslâc do klafztorney.
Gdy witali od itotu, Don Quifzott pro
fit ufilnie Don Laurenca, aby mu poka
zat Wierfze, o ktorych wfpominat. Don
Laurenco mu odpowiedziat: Nie ie
ftem ia Моsсi Panie z tych ludzi, со
z naywiekiza pozadliwoscia pragna Гwo
ie uczone prace swiatu pokazac, wzdra
2aiac fie umysinie, aby ich profzono o
to i nalegano. Zechce WРanu przeczy
tac moy wyklad, ktory napifatem bar
dziey dla dofkönalenia fie iak innego za
fzczytu. Оbowiazefz mnie WРan, gdy
powiefz rzetёlnie fwoie zdanie, bez o
brony i przypodobania: Pewny moy
przyiaciel, cztowiek znaiacy fie dofta
tec*nie na timieietiiosciach, rzecze Don
Оuifzott, powiadat mi iednego razu, i2
nie radzitnikomu przedfiebraé tych wy.
kladow, gdy2 fa dzieta trudne ; i ktore"
goprawidia, obreby scifle Nigdy wу
ktad nie ftofuie fie zupełnie do pifma wу
tazow; oddala fie czefto od myslii ofno
wy iftotney, Zachowania iego fa okrё
slone, nie cierpia odmienienia tresci, u
iecia, lub przydania, i tyiac innych
2
z6o H I S T O K 7" A ,
\ 2.
262 H I S T o R 3 A
cieka.
4.
4%>-&
pow Q w Iszorta 265
ROZDZIAŁ XIX.
O Przygodzie Pifierza zakochanego, i wie
lu innych rzeczach zabawnych. »
"
Do y с угsz отта -е,
wyrabiac, iak naylepfzy Szermierz.
Сhocby te iedne tylko miat cnote, ode
zwie fie Don Quifzott , wart ieft byd2
me2em, nie tylkopiekney Кwitteryi, а
lete2 і Кrolowey Genewy, gdyby dzis
2yia, w brew Lancelhotowi i wizyitkim
coby fie chcieli temu-fprzeciwié. Za
pewne, zawola Sanfzo, i ia tego2 zda
nia ieftem, ktory do tey pory milczat, i
to2 utrzymuie moia 2ona, mowiac: niech
fie ka2dy zeni, z równym fobie, iak na
fze przytiowie; Wilk z Wilczyca, Коziot .
z Кoza, i tam daley, chce przez to ro
zumiec, Zenafz przyjaciel Bazyli, kto
rego iuz zaczynam kochaë, niech fie
2eniz Jeymoscia Kwitteryia. Pan Bog
ich biogoЙawi oboie, gdy fie kochaia .
poczciwie, i przekieci zawzieci, cofie
fprzeciwiaia mat2efiftwu ofob kochata
сych. Сауby ci wfzycy, cofie lubia i
nawidza, rzecze Don Quifzott, mielifie
zenié, w coby fie obrocita władza Rodzi
cow? Вytaby rzecz przeciwna, gdyby
dzieci miaty wolnosé obierad fobie za
me2cia, wedlug ich przywidzenia, а
czeftoby fie trafiato, zeby Panienka za
cna, upodobata fobie pachoika fwoiego
Оyca, albo pierwfzego obaczywizy na
ато н r s т о R rА
ulicy przechodzacego, ktoregoby znay
dowaia do fwoiego fmaku, chociazby
to moze byt tylko hultay, i bie
gas iaki; bo mitosé zaslepia, gdy fie
w kogo wiepia, kto ta namietnoscia
przeiety, mato rozumu zoftaie mu, aby
dobry wybor uczynit. I widzifz möy
mily Sanizo, iz niemafz w 2yciu zda
rzenia waznieyfzego, gdzieby wiecey
rozwazenia potrzeba, iak zamyslaiaco
poftanowieniu ; bo zona, nie ieft iak to
war, albo fant iaki, ktorego fie mozna
pozbyc, i zamienic, gdy fie nie podoba:
Jeft to przyiaciotka nie rozdzielna; kto
ra fie na caty wiek przybiera, i iak dwie
dufze w iednym cieleziaczone weztem
nie rozerwanym, ktory tylko oftre no
2yce Parkow rozcinaia Wieceybym ci
o tym powiedział moie dziecie; alebуm
rad wprzod dowiedziat fie, iezeli Pan
wyzwolony z nauk, ma namco wiecey
powiedzieё, o zdarzeniu Bazylego? Со
wiem w tey mierze, odpowie uczen,
to chetnie WРanon opowiem : iz iak
. predko Ваzyli dowiedziat fie, ze Кvit
* terya, роydzie za ma2, za Gamafza,
wpadt w cie2ki zal, i finutek, tak, iz mo
m m
ROZDZIAŁ XX.
O il'eflu Gama/ża, i co czynił Baryli.
^ • • •
Do V Q U I SZ O TTA 281
ani cie długi uciążają, i niefpokoynym
czynią , lub ftaranność iutrzey [za, bez
fenność fprawuie, żądza ławy, ci nie
odbiera [poczynku, i twoiego Domku ma
łego opatrzenie niezakłopocze, niedbafz
o prożności i okazałości świata! Zą
dania twoie, zawierają fię w fzczupłych
obrębach, i nie uwodzą cię daley, nad
potrzeby życia utrzymania. Nic Cię tak
nie zatrudnia, iak twoiego. Chodziwca
doyrzenie, bo ia ieftem obciążony two
iey ofoby wyżywieniem; przyzwoitość,
i zwyczay tak poftanowiły, dla wfzyft
kich mających tłużących. Zafypia fpo
koynie fuga, gdy Pan mufi czuwać ,
myślić, i zabiegać , aby go wyżywił ,
przyodział, i zapłacił mu zafługi. Jeże
li Niebo, nieudziela rofy żyzney oży
wiaiącey, i płodną ziemię czyniącey, a
pola urodzaju zwykłego niewydają, ieft
to trofkliwość, iakiey niedoznaie Cze
ladź, tylko Gofpodarze iey doświadcza
ią, co fq obowiązani karmić tych, kto
rzy im ufługuią, tak w głodny rok, iako
i nayobfitfzy. Na to wfzyftko Sanfzo,
należycie zafypiając i chrapiąc, łowa
nieodpowiedział, i nieprędkoby fię prze
budził, gdyby Don Quizott, nie trącił
282 Н / S T O R T А
"
dwadziescia Кwart w fobie zawierai ,
chieba biatego Вuiek wielkich, iedne na
drugich porzalnie utozonych, byiyfpo
ге кирy, nakfztait ciofowych kamieni,
lezacych na gronadach , w mieyfcach,
zkad ie wykopula. Z drugiey ftrony
fery, w ftofach, uftawione takby Waty
iakie wydawaiy lie, со byto powodem
Sanfzowi do mowienia, iz nigdy niewi
dziai Zamku obronnieyfzego, i lepieyo
patrzonego, a przeto godnieyfzego bydz
obiezonym. Вhfko zaraz, taiy dwa kot
Ну, ieden oliwy, drugi fadia roztopione
go peine, do finarowarowania ciaft, i
.innych przyfmakow : cukier t{uczony
brai patelniami, ze fkrzyni peiney, na
to fporzadzoney. Robitowiecey iak pie--
dziefiat kucharzow, i kucharek, czyfto и
та
292 H I S 7" O R T 4
296 . H I S T O R 3 A
Już odpowie Sanfzo, przeftałem, bo wi
dzę, że to WPana uraża, gdyby nie to,
miałbym co gadać, na trzy dni, przy
gotowane na dorędziu. Hey dałby Pan
Bog, moy Sanfzo, rzecze Don Quifzott,
abym cię choć raz widział niemym
przed śmiercią. W ten fpofob iak poftę
puiemy; rzecze Sanfzo obawiam fię, abym
za kilka dni WPanu niefprawił tey pocie
chy. Nie trzeba tylko raz nam wpaść ie
fzcze w ręce Jangow, i z tydzień poieździć
po Borach i lafach, nie znalazłfzy ani chle
ba, ani wody, a tak mnie WPan mil
czącego zaftaniefz, że flowa nie wyrze
knę aż do fadnego dnia. Upewniam cię
moy przyjacielu, rzecze Don Quifzott,
że gdyby fię i to ftało, twoie milczenie
niezrowna zbytku gadania, tym więcey,
iż do podobieńftwa ieft według przyro
dzenia, rozrządzenia, że ja pierwiey
bym powinien umrzeć, niż ty, iako ftar
fzy od ciebie, przeto zwątpiłem doznać
cię kiedy milczącym, nawet iedzącego,
piąccgo, i śpiącego. To nie pewne
Mości Panie, co fię należy do wieku za
kończenia prędzey lub poźniey , na to
fię fpufzczać nie można. Ta ftara ko
ścifta, ieftnie uważna, chcę mowić śmierć,
/
DO N. 9 UIS Z O TT A. 297
* *
".
D o N Q U I S 2 отт А. 299
Рan czas polizad z garka Gamafza, bo
to fa tylko Йowa prózne, z ktorych
trzeba zdaé rachunek na tamtym swie
cie. SkoticzywГzy te mowe, drugi raz
fie przyfadzit do fwoiego politku, z ta
кa zwawoscia, 2e pobudzit ched fwoie
go Pana, i byłby mu pomogt, zape
wnie nie naygorzey, gdyby nie zoftat
przefzkodzonym od tego, со nizey Па"
ftepuie, -
зоо и н и s то R rА
ветвлевакеч "невикен: .
r о z d z i а}, xxi. -
»
3o4 Н и S то R y 4
*
.
326 , H Is to k rA
legali, aby pozwolił Kwitteryi dadź ręke
iak należącemu, iuż umierającemu, [zcze
gulnie dla zbawienia Dufzy, ktora byłaby
w niebefpieczeństwie, gdyby trwał w
Twoiey zawziętey rozpaczy , iż na refz
tę nakłonili go do zezwolenia, mowiąc,
ieżeli Kwitteryia zechce, iafię temu nie
fprzeciwie, gdyż tylko na krokti czas
odwlecze fię żądania moiego pomyślność.
Obftąpili zatym wfzyfcy Kwitteryią, ie
dni z płaczem , drudzy fłowami łagodne
mi, i popieraiącemi proźby ufilne fta
rali wzrufzyć ią do litości, daiąc iey do
wyrozumienia, iż fobie nieuczyniłaby
żadnego pokrzywdzenia, że to rzecz ma
łey wagi, tę łafkę wyświadczyć czło
wiekowi, ktory dla niey życie utracał,
i tylko iednę chwilę mogł tego używać
pociefzenia. Acz Kwitteryia zalęknio
ma , i prawie nie czuła, oznaczała przez
fwoie milczenie, iż albo odpowiedzieć
nie chciała, lub niewiedziała, na co fię
odważyć, i możeby fię i ßowa, na miey
nie dobadali, gdyby Pleban nie mowił iey,
że fię trzeba namyślić, gdyż i Bazyli iuż
blitki zgonu zoftaiąc, nie było czafu do
utracenia. W wtym Kwytteryia drżąca,
'i potrwożona, zwolna przyftąpiła do Ba
• •
* \
-
• -
|
ID O N g UISZOTTA go?
4
308 H IS T O R yA .
by to była rzecz niegodziwa, gdyby w
ftanie tym fmutnym, do ktoregoś mnie
przywiodła, zmyślać iefzcze miałaś ze
mną , i łudzić mnie , znając mnie, tak
wiernego, i fzczerego dla fiebie zawfze
kochanka. Z taką ciężkością wymawiał,
i głofem ofłabionym te łowa, iż wfzy
fcy przytomni rozumieli, że w lada mi
nutę dufzę wyzionie. Kwitteryia, prze
zwyciężaiąc fię, znać dla zafpokoienia
Bazylego , i wefelfzą twarz okazując ,
gdzie iednak wydawało fię nieco pomię[za
nia, wzięła rękę tego niefzczęfnego miło
śnika , rzekła mu, nic nie potrąfi z pie
-
wolić moiey dobrey woli Bazyli tak wol
nym fercem i umyffem, daję ci moją rę
kę, iako i twoią odbieram, jeżeli mi z tąż
przytomnością zaręczafz fię i ślubuiefz ,
i w ftanie tymiakiefteś, zoftaie ci dość
wolney uwagi, abyś znał, co czynifz.
Tak ieft, fzczerze, i ferdecznie ci poślu
biam , odpowie Bazyli, z tą rozważno
ścią zdrową,jako z Nieba daru odebrałem,
i z całego ferca , i dufzy przyimuię cię,
za moią żonę; i ia ciebie, pdwie Kwitte
ryia, nie obłudnie za męża uznaję. Zo
ftań teraz fpokoynym. Zdaiemi mi fię,
rzecze Sanfzo, że ten młody człowiek,
•
{•
p o v g в 1sz отт А. зоо
nadto gada, bedactak cie2ko ranionym
lepieyby go nieporufzac, aby myslii o
zbawieniu dufzy, bo człowiek umieraia
cy, nie wiele ma czafu tracié pro2no.
W tym Pleban, aby zupełnie pociefzyé
нieboraka Вazylego, gdy iefzcze trzy
mai za reke Кwitteryia, zniekczony tak
fmutnym widokiem, i ze izami dat im
Вtogoйawiейftwo Malzeitkie, profzac
Вoga, aby przyiat z mitofierdzia fwego,
w pokoy wieczny, dufze nowo zaslubio
nego; atoli dziwna fieftata w razie od
miana. Skoro Bazyli, odebrat slubne
biogойawienie, wita (zybko na nogi,
zdrowy zupełnie, wуiawfzy fobie fzра
de, ktora miat w pierfiach utkwiona;
wfzyfcy przytomni zottali w niewуро
wiedzianym zadziwieniu, ztak nieflycha
nego przypadka nagiego przemienienia:
byli niektorzy profiego Ducha, cowołali:
cud, cud fieftat. Аle Ваzyli, gtofem
filnieyfzym okrzyknat, cud mitosci; а
raczey dowcipu, i biegtosci. Pleban ie
Гzcze wiecey zadumiony nadinnych, o
biema rekami, macat mu, rany i doswiad
czyt, ze fzpada nienarufzyta nicciata,
ale weГzfa fkrycie w rurke blafzana tak
fztucznie przytrationa iako fam potym
3те н r s то к r 4
wyznat, i przyporządzona, izby fie krew
tam zapufzczona nie zhadia. Xiadz, Ga
.maiz i wfzyfcy obecnipoznah, ze zwie
dzionemi zoftali. Panna mtoda zas, 2а
dney przeciwnosci, i zmartwienia ztad ,
nieokazata, i owГzem Йyfzac mowiacych
2e ten slub byl niewazny, iako ofzuka
nyi zdradliwy, oswiadczyta, iz go znow
potwierdza, со byto powodem do wie
rzenia wfzyftkim, iz te podeyscieftato
fie za wfpoina umowa, miedzy nia, i
Вazylim utozona. Gamafz i iego pokre
wieriftwo, tak byli urazeni, iz chcieli
mscic fie wrazie za zdrade, i porwawfzy
fie do broni, uderzyli na Вazylego, za
Кtorym w oka mgnieniu, ftaneto niema
Но przyiaciot, zdobytemifzpadami. Don
Оuifoztt, widzac te kiotnia, wfiadi na
fwoiego dzielno-chudego konia, z Dzi
daw reku, zakrywfzy fie nalezycie tar
cza, rzucif fie miedzy nich rцm fobie u
czyniwfzy, gdy tym czafem Sanfzo kto
ry smiertelnie nienawidzit wfzelkich roz
terkow, i ktotnifchronit fie miedzy gar- .
ki, niewatpiac, iz to byla naybefpiecz
nieyfza ucieczka, dla ktorey wfzyfcy,
miechy powinni takie ufzanowanie, iak
okazywaton, iakby swietosé iaka fzanu
- I
•
D o N Q U T S Z o T TA. 311
iąc. Stoycie Mci Panowie, krzyczał
Dom Quifzott , zoftańcie fię, nie trzeba
myślić o zemście za chytrość, do ktorey
zakochanie było pobudką, bo woyna i mi
łość, fq do fiebie w zabiegach podobne:
a iako wołując, wolno używać podítę
pow, i zdrad, aby zwyciężyć nieprzy
iaciela, tak wfpoł miłośnicy, mogą tym
że kfztałtem ubiegać fię do pozytkania
ofoby ulubioney, podchodząc ieden dru
giego, dla ufkutecznienia Twoich zamy
fłow, i uprzedzając przeciwnika, bez
ofławienia iednak Damy, o ktorey przy
iaźń ftarają fię. Kwitteryia była prze
znaczona Bazylemu, i ten dla nicy na--
mieniony; przedwieczne wyroki tak
przeznaczyły, i teraz fpełniły. Gamafz
ieft maiętnym, doftanie dla fiebie łatwo
żony, do wyboru i upodobania. Bazyli
zaś, ktorego fortuna upośledziła w do
ftatkach, wybranie mu trudne czyniąc,
chociaż z innych miar, darami przyro
dzenia, ozdobionym będąc, przeto nie
ieft użalenia godnym, nie tłu[..na rzecz,
aby mu wydzierać to, co mu fię lofem
zdarzyło, tym bardziey, że nikt niemo
że rozdzielać , co Niebo złączyło, i *
Pierwfzy ktory będzie dość śmiałym,
31 z A} I S T Q R 1" A
•
\
ROZDZIAŁ XXII.
O /traßney i nie łychaney Przygodzie 575/ki
ni Montefinos, ktora fie znayduie w po
śrzod Man/zy Kraiu, i tey waleczny Dom
Qui/sott, dokończył pomyślnie.
D o N QU I S Z o T T A. 315
# dach iey dobrego ferca, dla fiebie po
zyfkanych, lub gdyby przeciwnie fię fta
ło, przyiaciele refztęby ziednali. Dom
Quifzott przydał, iż nienależy fię nazy
wać ofzukaniem, co do dobrego końca:
dąży; i że między kochafącemi fię
poczciwie ofobami, Małżeńftwo ieft do
tego celu zmierzające, tym bardziey,
że wfzyftko ieft pozwolone, co godzi
wie dzieje fię dla pozy[kania ferc i ofob
ulubionych, ponieważ to ieft zabronić
przymufu wyzwalając od tych, ktorych
nie kochają. Ale trzeba na to mieć ba
czność, że miłość lubiąc fpbkoyność, i
obfitość, ieft maybardziey nie przyiazną
nie doftatku, ktory zabiegow i ftarun
kow nieuftannych potrzebuje. To mó
wię dla tego, przydał, aby przeftredz P.
Bazylego, iż czas teraz przeftać i po-
rzucić wfzyftkie zabawy próżne i igrzy
fka, w ktorych celuie, czas darmo tra
wiąc, co mu tylko płonną chwałę przy
nofzą, a niefpofobne fą do zrobienia for
tuny. Bo pozyfkawfzy piękną i cno
tliwą żonę, ktora dla iego miłości odtą
piła znacznych bogaćtw Gamafza, ie
fteś teraz obowiązanym zapobiegać i pra
cować, abyś fobie przyfpofobił mająt
\
\
- -
/
* -
316 H 1 S T Q R 3 A
- и
-
Do w QUIszo TrA 325
nieograniczoną , ktorąś mnie zniewoliła,
nie racz mi ubliżać fwoiey łafki wielo
władney, i wfporu w okoliczności, gdzie
iey naywięcey potrzebuję. Mam zapu
fzczać fię i pogrążać, w przepaść nie
zgruntowaną Jafkini, fzczególnie dla
zafzczytu dokazania co godnego twoiey
wfpaniałości, i okazania całemu światu,
iż ci, co ich zaßânia[z twoią obroną, nic
niepodobnego do wypełnienia nie znay
duią, wfzyftko ieft w twoiey i ich mo
żności.
Te fłowa wyrzekłfzy, przybliżył fię
do wftępu Lochu, i widząc że nie podo
bna było przedrzeć fię przed cierniami
i zawadami, ktoremi był okryty, do
bywfzy Szpady, począł ścinać Głogi.
Ledwie kilka razy uderzył w krze, za
częło z nich wylatywać niezmiernemno
ftwo Krukow, Wron, i Niedoperzów,
z taką natarczywością, aż go obaliły,
i gdyby był zabobonny, a nietak dobry
Chrześcianin i dobitny Rycerz, wziąłby
te dziwowifko za zły znak i daleyby
niepopierał fwoiego zamyfłu; acz pod
niofł fię z niewzrufzoną śmiałością, i wi
dząc, że iuż Ptaki więcey nie wylaty
wały, zaczął fię fpufzczać za pomocą
226 , Н Т С Т О К 4 4
DO N 9 U I S Z OTTA. 327
ROZDZIAŁ XXIII.
orzeczach przedsionych, ktore nie zatrzo
żony Don Qui/sott miał widzieć wgłębo
kiey $$/kini Montefinos.
дом 9 9 1 8 2 о ТТ л. 33,
Ра’ас, ktorego mury zdawaly fie z kry
fztafu czyItego; ayrzatem wychodzа
cego iednemi z dwoyga drzwi, w oka
mgnieniu otwieraiacemi fieftarea fedzi
wego, dox mnie zbli2.aiacego fie. Мia?
na fobie fuknia ciemna fzara do famey
ziemi, a naplecach pfafzczyk, nakfztatt
tegoco nofza wyzwoleni z nauki, z zie
lonego Аttafu, na glowie Віret czarny;
broda fiwa za pas mu przechodziłа. Za
miaft broni, miat w reku Rozaniec, kto
rego paciorki były wiekfze, niz orze
chy duze Włofkie, a dziefiatki, iak ftru
fie iaia. Рowaznosé, chod powolny, i
mita pozornosé tego ftarca, iako i cata
okazatosé, wiele mi zadziwienia pra
wity; acz wiecey iefzcze zaftanowiony
zoftatem, gdy zblizywfzy fie do mnie,
scifnat mnie w póf ferdecznie, mowiac:
Juz dawno waleczny Rycerzu Don Qui
fzocie z Manfzy, oczekuiemy cie tu znie
cierpliwoscia, znayduiac fieomamionemi
w tey ciemney, i glebokiey ofobnosci,
abys odkryt swiatu nieЙychane cuda,
Кtore fie zawieraia w Jafkini Мontefinos;
dzieło to bylo zachowane odwadze two
iey niezwyciezoney, i godne twoiego.
przedfiewziecia. Idz zamna zacny Ry
332 H I s t o k rA
_•
cerzu, abym ci ukazał rzeczy przedzi
wne , co w Tobie zamyka Pałac przezro
czyfty wiefzczey Bogini, ktorego je
ftem Rządzcą wieczyftym, bo ia ieftem
ten fam Montefinos, ktorego nazwifko
nofi ta Jafkinia. , Skoro ten ftarzec mi
oznaymił, że był Montefinos, profiłem
go, aby mi obwieścił, czyli to prawda
co rozgłafzają na ziemi, że małym pu
ginałem dobył ferca fzczerego Twoiego
przyiaciela Durandarta , i zawiozł go z
tegoż zlecenia Balermię iego kochance,
iako go o to profił umieraiąc. Odpowie
dział mi, że to wfzyftko było nie zmy
śloną rzetelnością, tylko że zamiaft pu
ginału, użył do tego fztyletu kończafte
go i wywecowanego iak pufzczadło. Ten
fztylet był zapewne, przerwie Sanfzo
roboty Raimonda, de Hoies z Sewilii?
O tym nie wiem, odpowie Dom Quifzott;
atoli nie ieft do podobieńftwa; bo ten
Raimond żył wnafzym czafie, to fię zaś
ftało w wieku,gdy była bitwa podRoncewo
ale to mniey potrzebne do wiadomości.
Dobrze WPan mowifz MosPanie Kawale
rze, odezwie fię przewodnik, profzę,
racz daley te opowiedzenie prowadzić,
ktorego Rucham z wielką pociechą i cie
w - •
- и
ę
ром о Ursz отти. 555
• •
34о н i s т о r 7 а
R () Z DZIAŁ XXIV.
Gdzie Jię okaże tyfąc nieprzyzwoitości tak
śmie/znych, iak potrzebujch do zrozumie
nia tych prawdziwych Dzieiow.
$y
” Z trudnością mi przychodzi wie
rzyć, żeby te przytrafienia wyżey
wzmiankowane, w famey 1ftocie mo
” gły Wielkiemu Don Quifzottowi zda
rzyć lię tak, jak ie opowiedział, z
przyczyny, iż wfzyftkie inne przy
gody , ktoreśmy dotąd opifali, fą do
podobieńftwa, i mają pozor prawdy;
acz ta w iafkini Montefinos, nie ma
żadnego dowodu rzetelności , i ow
Izem przeciwna zdrowemu rozumowi,
dlatego tak niepodobna mi fię zdaie, iak
ieft nadzwyczayna. Przecież nie mo
35o H 1 S T o R rA
77
•y
• żna mniemać, żeby Don Quifzott Ry
5»
cerz tego wieku nayfzlachetnieyfzy
§3
i nayfzczerfzy mogł fię odważyć ia
33
wne fałfze zmyślać. Te bowiem zda
rzenie, z taką łagodnością i okoliczno
»»
37
ściami wfzelkiemi opowiadał, iż nie
• 3 »
można uniknąć dania mu wiary, nay
33
więcey zważając, iżby nie mogł wtak
; )
krotkim czafie, tyłe wynaleść baykow.
py
Jakożkolwiek bądź opifałem to wfzy- .
9»
ftko nie przyznając , ani przecząc mi
9p
czemu, zoftawuiąc do woli i roztro -
§3
pności czytelnika, iak mu fię podoba
$?
o tym rozumieć i fądzić. W tym go
??
tylko oftrzegam, iż była wiadomość,
7»
że Don Quifzott umieraiąc to odwołał:
«»
mówiąc, że to fobie wymyślił chcąc
naśladować doftateczniey to, co czy
? »
tał w Xięgach Rycerftwa,
Przewodnik zadziwiony z śmiałości
Sanfza, bardziey iefzcze z cierpliwości
Pana, fqdząc iż pociecha oglądania fwo
iey Damy,chociaż zaczarowaney ułago
dziła iego umyfł, i dała mu znofić cier ||
pliwie zuchwałe fugi przymowki, kto
reby na dobrą fprawę, fto plag warte
były, co ia MosPanie Rycerzu, rze
cze mu, ten dzień mam fobie za dobrze
DO N Q U I SZ O T TA. 351
obrocony, gdym pozyfkał zafzczyt po
znania WPana, ktorego wielce [zacuię,
Mam oraz inne zyfki, ktore mi będą na dal'
użyteczne, iako to, iż fię dowiedziałem o
rzeczach przedziwnych, co w fobie za
wiera Jafkinia Montefinos, z przeifto
czeniem Gwadiany, i Corek Ruidery, to
będzie znacznym przyozdobieniem moie
go Owidiu[za Hifzpańfkiego. Wiado
mość także powziąłem o ftarożytności
kart do grania, ktorych iàk zważam u
żywano za czafow Cefarza Karola Wiel
kiego, przez te flowa oftatnie, co , iak
WPan namieniafz , wyraził Durandart:
trzeba zażyć cierpliwości, mię[zać kar.
ty, i grać w kości, czego nie mogłby
fię dowiedzieć zoftaiąc zaczarowanym,
lecz tylko w ten czas, gdy fię znaydo
wał we Francyi , za Panowania tego
Cefarza: i to właśnie przyzwoicie zda
fię do moiego przydatku Polidora Wir
giliufza, w Roździale o początkach rze
czy i wynalazkach umiejętności gdzie
widzi mi fię nie wfpomina o dawności
kart, będąc to bardzo ciekawa rzecz,
i potrzebna do wiadomości. Rad ieftem
mieć w tym zaświadczenie, tak powa
żnego człowieka, iakieft Durandart. Dziç
352 B I s t o R r a
także poznaję nie omylnie źrzodło Rze
ki Gwadiany,
Dobrze WPandotąd ludziom
mowifz nieznaiome.
, odpowie Dom •
Peš=#=#=#=#=#=#=#=#=#=#=#=#=#=
ROZDZIAŁ XXV.
O przytrafieniu Ryczenia Ošlego, i pokazu
iącego na przeżynach o/obki, oraz o zga
-
-
. ' - - - -
Do Quifzdzieć
ott był wielce niecierpli
fię o dziwach, co mu
wym, dowie
prowadziciel broni obiecał opowiedzieć,
tak iż w razie pofzedł do niego, przy
naglając aby fłowa dotrzymał. O za
prawdę, Mos Panie, odpowie ten czło
wiek, nie tak łatwo da fię wykonać.
Trzeba czafu dłużfzego na wypowiedze
nie tych cudow. Niechay wprzod Mu
ła mojego opatrzę, ktory tego właśnie
potrzebuje, a uczynię zadofić WPana
żądaniu. Mnieyfza oto, rzecze Don
Quifzott, chcę ci, fam pomodz do te-
go. Jął zatym żłob wyczyfzczać, ięcz
mień na obrok podfiewać, i tym upoko
rzeniem tak zmiękczył, i ziedmał fobie
człowieka tego, iż wyfzedł zaraz ze ftay
ni, i ufiadłfzy nad ftudnią, zaczął fwo
po w Q Urszorta 363
O
D o N QU 1 S Ż 0 T TA. 365
głos fię odzywa, przybiegłfzy do fiebie
zadziwieni zoftali z tey omyłki. Czy
prawda Kmotrze, zawoła Woyt, że to
moy Ofieł com go fły [zał ryczącego ?
Ja, to odpowie tamten, ryczałem, tak
dokładnie nie wafz Ofioł. Wy to po
wie Woyt? czy podobna ? Ach przy
żnaię wam , że niemafz żadney roz
ności między wami, i moim Ofłem, i
nic tak podobnego w życiu nie fły [załem
przynaymniey, co do ryczenia. Zartu
iecie fobie Kmotrze, rzecze drugi, te -
Pochwały, bardziey wam fłużą, niż mnie
i nie podchlebiaiąc wam, moglibyście in
ńych nauczyć. Macie głos mocny, od
dech tęgi, i gardło wprawne, wyryzuie
cie tak dokładnie, iak należy na ORa nay
lepfzego, Rowem ia fię poddaię zazwy:
ciężonego, i wfzędzie rozgłafzać będę,
że wy daleko lepiey potraficie bydź O
fłem, niż ia, i więcey umiecie niż wfzy
fcy razem Ofłowie. Ochrońcie pochwał
Kmotrze, rzecze Woyt, nad to tego,
nie tak dobrze o fobie trzymam, iak wy
o mnie więcey wmawiacie , atoli teraz
więceyfię będę fzacował niż przedtym, za
wafzą zachwałą. Zapewne Kumie, rze
cze drugi, wiele ieftdofkonałości na świe
-
- / |
366 к I s то к r я
cie ftraconych, i utaionych, ktorych na
swiat nieukazuia uzywaniem. Niewiem
rzecze Woyt, nacoby fie tu biegtosé na
fza przydata, chyba w takim przytrafie
niu, iak ta ieft, i day Во2e aby byfa (ku
teczna. Potych wfzyftkich uprzeymo
sci, i grzecznosci, wfpolnych doswiad
czeniach, znow fle rozdzielili, i ryczac
w naylepfza, patrzyli oЙa, ale fie tyl
ko prozno ludzili, coraz zbiegaiac fie do
fiebie, i rozumieiacieden na drugiego,
2е Оiot iftotny, az fie umowili, po dwa
razy, raz po raz ryczyc, dla oznaczenia
ze fami byli. Таk obefzliwfzyftkiego
ry, ryczac, i biezac daremnie, ofoi fie
im nie odzywat, ani checi do tego nie
miat, bo iakzeby mogi gtofu dobyc nie
borak, gdy go znalezli zdechiego, w ge
ftwinie lafu, wpoi pozartego, od wil
kow. Nie dziwuie fie rzeczeiego Pan;
2e fie nie odezwai niebogie zwierzatko,
iuz nie zywe, bo inaczey by to byl za
pewne uczynit, йуfzac has tak gladko, i
- ПКtadnie ryczacych, chybaby nieby; о
Яem. Juz teraz pociefzonyieftem Кmo
trzez moiey ftraty, йуfzac was ryczace
go tak dokladnie, ftanie mi w nadgrodё
noiey fzkody. Туm lepiey odpowie dru- .
|
p o v g и r s z отт 4 367
gi, ale Zaprawde, iezeli Xiadz Pleban
.dobrze spiewa, i ego Wikary niepodley.
Роwrocili za tym do wfi, zmordowani, i
ochrzypli, opowiedaiac fwoim fafiadom
iwfzyftkim cofie tam znaydowali, coin
fieftato, zukaiacойa zgubionego z wiel
Кiemi pochwafami, ktore fobie wzaiem
nie dawali, z dolkonategoryczenia. Nie
zadiugo fie to roznioНо, powfiach oko
licznych, i diabot, conie Ipi, tylko biede
budzi, i podzega, na komofzey ftopeia
wynaydzie, tak dfugo macit, i miefzat,
zezblifkiey wfi, ieden napotkawfzyczto
wieka z nafzey, poczat mu ryczyc pod
nos, drwiac z Pana Woyta. А2 do dzie
ci fieta igrafzka przeniofia, iakby wfzy
fcyczarci z piekta wуlecieli, takte drwi
ny, ode wfi do wfi przechodzac, rozgto
fity fie, iz nafzey wfi miefzkahcow poz
badli, znaiacztad iak czarnych, miedzy
biatemi. Alenie dofуé na tym nasmie
waniu, tak daleko zafziy 2arty, ze prze
drwiwaiacy, wyfzydzeninieraz fie za by
wodzili, bili, i kaleczyli, niedbaiac na
Кrolewfkie zakazy, ifprawiedliwosci fu
rowosc, i tak rozumiem, zeiutro, albo
роiutrze naypozniey, z nafzey wfi wfzy
fcy yyida w pole, fpotукаc fie z dru
*
368 H I S T o R rA
giemi z inney o dwie mile ztąd, bó
ci nas naywięcey prześladują, i to dla
lepfzey obrony te halabardy i dzidy, coś
WPan widział, kupiłem, iz niemi dążę do
fąfiadow. Te, fą dziwy Mos Panowie ,
com miał opowiedzieć im, innych nie
Wiem. . - -
372 H I S T Ó R T Ar
•
poN 95Iszo TTA 373
żnafię nauczyć nie mało, i obiaśnić. Kto.
by fię fpodział, żeby Małpy mogły zga
dać? Ja bym fam temu niedowierzał,
gdybym mojemi oczami, na to nie pa-
trzył, i ufzami nie Ryfzał. Mci Pano
wie, ia ieftem ten fam Don Quifzott z
Manfzy, ktorego te źwierzę mianowało
po mimo godności, ktorą obfzerniey mi
przygało; ale iakożkolwiek bądź, dzię
kuię Niebu, że mi dało te dary dobrego
ferca i chęci, przy ługiwania fię wfzy
ftkim. Gdybym miał pieniądze powie
Podrożny, żądałbym od Małpki, żeby
mi wywrożyła, co mi fię ma zdarzyć w
podroży, ktorą przedfięwziąłem. Mos
Panie,iuż to powiedziałem, że moia Mał
pa, niezgada przyfzłości; gdyby to u
miała, bez zapłaty bym oznaymił dla
niego, bo niemafz nic takowego, cze
gobym przez wzgląd dla JPana Don Qui
fzotta nieuczynił, ktorego więcey fobie
fzacuję łafkę, niż wfzelkie doftatki, i
abym dał tego dowod, zaraz moy obraz
i ofobki, przyporządzę, i zabawie przy
tomnych darmo bez datku, i kofztu. •
%
D 0 N Q U I S 2 о Т ТА. 379
Мауfter Piotr, wfzedi za plotno, gdy2
on ofobkami rozrzadzat. Na przodzie
ftai maty chtopiec, ktory ttomaczyt, i
opowiedai taiemnice obrazu, z lafeczka
w reku, dla pokazywania tych, cowу
chodzity. WIzyfcy przytomni zafiadt
fzy mieyfca, zaczeli grac te udania.
58o H | S T 0 R 1 A
•
392 H I S T O R 3 A
przedzierzgają,wfzyftkie rzeczy,nawfpak
obracając, do ich przewrotney woli, aby
mnie łudzić, i zwodzić. Przyznaję fię -
WPP tu przytomnym, ktorzy mnie fly
fzycie, że wfzyftko com tu widział w
ofobkach, zdawało mi fię rzetelne, i i
ftotne, tak jakby żywe było, za czafow
Karola Wielkiego ; brałem Don Galiferos,
za tegoż Rycerza, a Melizandrę, za iego
Kochankę, Marfila za Krola prawdziwe
go, i Maurow za woyfko nie zmyślone,
jak gdyby wfzyfcy byli z ciała i kości,
dufzami ożywieni. Tak będąc, nie mo
głem wftrzymać moiey popędliwości, i
czyniąc zadofyć powołaniu, ktore mnie
obowięzuie dzwigać upadłych, i uciśnio
nych ratować, dlatego widzieliście com
czynił. Jeżeli fkutki moim zamyflom
ftały fię przeciwne, nie moja wina, ale
przeklętych Czarownikow, co na mnie na
ftępuią, natężonemi fiłami walcząc ; ie
dnakże, chociaż niemam części w zło
ści, chę fam uznać fię, i ofądzić, aby
nadgrodzić te ufzkodzenie. Niechay
Mayfter Piotr porachuie, wiele ma fzko
dy w tych ofobach, zaraz mu każę za
płacić. Nie czego innego fię fpodziewa
łem, rzecze Piotr,fkłoniwfzymüfię nifko,
p o v g и r s z от г.А. воз
iczoiem o ziemie biiac, z niewypowie
} dzianey dobroci i poboznosci dawnego,
i niezwyciezonego Don Quifzotta z Мan
fzy iako ucieczki pewney, i wfporu nie.
omylnego ubogich tutaczow. Niechay
Рan Gofpodarz, i nieporownany Sanizo,
beda posrzednikami, iezeli fie tak podo
ba Jegomosci Rycerzowi, miedzy nim,
amna, i ofzacuia te fzkode ofobkow. Ро
zwalam na to chetnie, odpowie Don Qui
fzott. Wiec Мауfter Piotr, podnioй Кro.
la Marfila, i pokazuiac, Zeieft bez gło
.wу: patrzaycie WPanowie, iezeli mo
2na tego Кrola Sarragoffy, przywrocié
do pierwfzegoftanu zycia, dla tego zda
iemifie, zoftawuiac wolne, i lepfze Se
dziom zdanie, zemniey minie mozna dad
za iego zabicie, iak putczwarta Reala.
Przyftaienato, powie Don Quifzott, do
drugich fie uday. Zate wielka Rane w
giowie, daley mowiМауfter Piotr, pod
nofzacz ziemi Cefarza Karola Wielkiego
zdaie mi fie, zenie wieleput fzofta Reala.
Zapewne rzecze Sanizo, ieft dosé po
miernie. Nie za wiele, w famey rzeczy,
odezwie fieКarczmarz, gdyz to by4 На
wny Cefarz; ale lepiey mierzaymy rany
z Realami Sanizo powie, gdyz mi fie
*
394 Н 1 5 т о R у А.
49-4e,
|
ID ó w QU 1 sz o T7 A 397
O
ROZDZIAŁ XXVII.
})^ ktorym Jię oznajmuie, co za ieden był
Mafter Piotr, zkąd Malpy do/tał, ora:
o przeciwnym /kutku i nieudaniu fié Don
Qui/sottowi przygody ryczenia, ktorego
nie zakończył, idż zamyśłał.
•
24° H I s t o R 7 A
* -
cc fię znaczy
Nie darmo naf Panowie Sędziowie,
Ryczeli iako naytęż/ Q/łowie.
Rozb Z I А Е. XXVIII.
О cieltich rzeczach, ktore Benengeli opo
и iada, se jie doeir ten, coie bedzie z
pilnoscia czytal,
|
б р о N Q U 152 оттА. 413
kania? zeby; mi ia WPanzta wymowa
mniey potrzebna wyra2at, i2 tam gdzie
nnie uderzono, bol mi dokuczac mufi.
Gdyby mnie ura2af palec maiyu nogi,
bylo by to cos dochodzic, gdzie ucifk
hie widzac; ale tego fie tatwo kazdy do.
mysli bez proroctwa, ze w tym mieyfcu.
(uz i finiec, gdzie dragiem zwalono. Za
} Мсі Раnie iak widze, cudza bo.
Iesc, ieft prozna wiese, i tylko ten nay
lepiey czuie, co mu bolesc nie folguie;
poznaie co dzien iawhiey, czego fie mam
fpodziewac po WРana Ruzbie; dzis mnie
WРan dates pottuc, futro bedzie gorzey
moze, i daley, iezeli dozyie, nie lepiey,
znow mnie beda podrzucac na powietrzu,
iak niedawno, teraz iedne zebro zloma
no, potym wfzyftkie, albo oczy z głowy -
wytupia, i teb urwa na oftatku, Niech
ie czarci wezma te przeiazdki, lepiey
bym tуfiacrazy uczynii w domu fiedziec,
alem nad to glupi, i nigdy hic dobre
go, w moim zyciu nie zrobie, iefz
cze raz powtarzam, zebym roztropniey
fbbie potapit, powrocié do zony, i dzie
ci, pilnowaé Gofpodarftwa z ta trocha
rozumu i maiatku, comi Pan Bog u
dzielif , zamiaft balamucic fie, btaka
iąc po świecie za WPanem, a częściey -
nie jedząc, i nie pijąc, na ochłodzenie,
piękne poczęfne, i zdrowe odbierając ,,
iak teraz mnie fpotkało właśnie, czy
WPan nie znaydziefz, żem należycie o
porządzony? i nabiegawfzy fię po gó
rach, i lafach, gdy zmordowany czło
wiek, radby fobie wczafu trochę uczy
nił, powiedzą mü, moy Bracie Koniufzy,
mafz trzy łokcie ziemi, i pięść pod gło
wę! A gdy to mało, zaymiey drugie
trzy, wyleżyfz fię należycie. A boday
by go zywcem [palońo, kto pierwfzy wy
nalazł te Rycerftwo błędne, mufiał mieć
błąd w głowie wielki, albo tego głupca,
ktory był tak [zalony flużyć za Koniufze
go takim cudakom, żeby powiefzono!
Chcę rózumieć przefzłych wiekow Ryce
rzow, bo o teraznieyfzych nic nie mowie:
fzanúię ich dlatego, że WPan jeden z tych
iefteś, i uznaję, że dofkonalizy nad in
nych okazuiefz fię. Założyłbym fię z tobą
Sanfzo, rzecze Don Quifzott, że teraz iak
gadatz, gdy ci nikt nie przerywa, nie czu
iefz bolu naymnieyfzego, w całym ciele.
Bay Tobie moy Przyjacielu, i rozprawiay
do woli, co ci przyidzie na myśl, abyś
tylko dolegliwości nieznofił. Zcierpię
p o v g v rs 2 от ТА. 415
ia chemie przykrose, ktora mi zadaia
twoie wymowkiufzczypliwе,iie2elimafz
tak niezmyslona ochoreogladac zone, i
dzieci, niech Pan Bog broni, zebym ci
miai tegotamowaé. Маfz moie pienia
dze, porachuу со сi nalezy, iak dawny
czas zoftaiefz u mnie od trzecieynafzey .
wyprawy, fam pomiarkuy co ci na Mie
fiac przypadnie, i zapiaé fobie. Gdym
На2yl u Tomatza Karafka, rzecze San
fzo, Оуса Samfoma, ktorego WРan z na(z
dobrze, dawai mi po dwa talery na Мle
fiac, oprocziedzenia. Niewiem, coman
zarobic и WPana, ale to wiem, 2е Ко
niufzy Rycerza biednego, wiecey mapra
cy i mozoiu, niz Parobek u Gofpodarza
boНuzac Кmieciowi, chocia2 ie pracu
ie caty dzien , iednak fie mozna naiesé
raz wraz, napié dobrze, i wyfpaë na
poscieli; и WPana zas, iak zoftaie mogt.
bym przyfiadz smiele, zem nie u2yt ani
iednego, ani drugiego, oprocz dwoch ,
czy trzech dni, cosmy bawili w Domu
Рana Don Diega de Miranda, i com 2
garka Gamafzawyfzumowai, podobnie2
com ziadt, wypit i wyfpatfieu Bazyle
go, a co refzta czafu, Вogu dzieki, za
wfzem Ipat catkiem, w moim Pokrowcu,
416 H I S To r yA
na twardey ziemi, bez dachu, pod fa
mym Niebem, zawfzem goły i głodny,
na fłoty, niepogody, i niewygody wyfa
dzony pofilaiąc fię jak Pan Bog dał okra
wkami fera, i fucharami chleba, czy ftą
wodę żłopaiąc , iaka fię nalazła w odlud
nych mieyfcach. Przyznaję to wfzyftko ,
rzecze Don Quifzott , a więc , wiele ci
mam drożey zapłacić, niż Tomafz Ka
rafko? Moim zdaniem odpowie Sanfzö,
dwiema Realami wyżey na Miefiąc, niż
brałem , na tym przeftanę, co do zafug.
Co zaś względem obietnicy, iakąś mi WP.
ucżynił rządu Wyipy, fufznie by należa
ło przydać, po fześć Realow, co czyni
pofpołu trzydzieści. Bardzo dobrze, po
wie Don Quifzott, pomiarkuymyż te
raz, dwadzieścia dni; iakieśmy z Domu
iechali; odtrąć fobie z pieniędzy moich
co mafz za ten czas, według twoiego ra
chunku. Mci Panie, rzecze Sanfzo, da
ley iefteśmy, jak widzę, od tłufznego obra
chowania, bo co fię należy do obietnicy
wyfpy, trzeba od pierwfzego dnia, iakeś
mi ią WPan przyrzekł do zaßug przyłą
çżyć, aż do tey godziny. Dobrze rzecze
Iłom Quifzott, i na to zezwalam, iakże
dawno ci ią namieniłem. Jeżeli dobrze
pamię
рд у g и rsz оття 4т,
pamietam, odpowie Sanfzo, dwadziescia
i kilka lat temu, trzy, albo cztery dni
mniey, lub wiecey. Асh dla Boga! zawo
На Don Quifzott, smieiac fie, zewfzyft
kiey ity, ledwie dwa Mieliace minety na
fzym wfгуftkim iazdom, a ty prawifz,
ze awadziescalat, iakiem ci wyfpe przy
obiecai. Poznaleia, cotoieit moy przy
iacielu, niechcefz mi widze nic oddaé z
tych pieniedzy moich, со mafz u fiebie.
Jakze fobie chcefz, zoftawuiе сi ie, z
miia } Niech to nie bedzie zawa
фа, abym fie pozbyf, predzey tak lada
СО Кoniнizego, Аie powiedz nii wprzod
--
ро N 951s2.o 77.4 421
неё:es:
<"r—s»чк :*:**:*:**:**:*:*
ге,—чэк—<- к-з 5—-->t.-- -
ко 2 p2 : А1, xxix.
О Вашепеу przygodzie, Lodzi zaczaroeaney.
? *
-
426 H I s to R ra -
Tom III. - Dd
434 H I S T O R y A!
ROZDZIAŁ XXX.
O tym co fię zdarzyło Don Qui/sottowi, z
•
piękną Damą polującą.
-y
-
]
N Afi Rycerze powrociwfzy do fwoich
iezdźcow fmutni, i zafrafowani znaydo
walifię, ofobliwie Sanfzo, ktory tylko
o fwoim zyfku zamyślał, nie mogłfię u
fpokoić nad ftratą pięciudzießąt Realow
myśląc, że dla niego przepadły bez po
wrotu. W fiadłfzy na fwoie pojeżdżacze
w głębokim milczeniu, oddalili fię nie
znacznie od Rzeki. Don Quifzott za
nurzony w fwoich miłośnych zamyśle
niach, a Sanfzo w chęci zyfku i nadziei
zoftania Panem znacznym, od czego
wiele oddalonym fię uznawał, bo cho
ciaż był proftak, iednak to dobrze
miarkował, że czyny, poftępki i za
myfly iego Pana, były po więkfzey
części tylko dziwaćtwa, przywidzenia,
i głupftwa, tak dalece, że tylko cze
kał dobrey pory, napchawfzy wo
rek, do domu fię powrocić. Acz los
po N QU I szo T7 A 435
O
R О 2 С Z I А L XXXI.
*
« . -
} -
& № }
}=& и"
** *
ёS}
т.
358 ?
*
}
в"
| -
- - >> и }
- -
}
462 Н I S T о R 1 А.
r о z d z i а ь xxxii.
О odpowiedzi, ktora dat Don ouугой, па
параза D choenego. -
p o v g U I S 2 0 Т ТА. 465
g wprzod mozepo iatmuznie, maiz wiadze
й im rozkazywad, Rycerftwu naganiae, i
} fadzié Rycerzow blednych? Jeft to we
} diug WМci mniemania urzad, i obcowa
и nie prozne, i czas darmo (tracony, bie
gaiac po swiecie, pogardzaiac rozkolza
mi, i znofzacwfzelkie niewygody, i nie
wczafy, przez ktore ludzie criotliwi wy
nofza fie do niesmiertelnosci. Ale dosé
natym, moy Оycie Wielebnyi gdyby
xiazeta, Panowie wielсу,і Кawalerowie,
nazywali mnie nieroztrophym, i puigio
wkiem, miatbym to fobie za obelge nie
znosna, i chyba krwia moia zmazana,
bydz mogaca, acz, 2e uchodze za tym
podobnego, w umysle tylko fzkolnych
Вakalarzow, Nauczycielow nadetych, i
klechow nikczemnych, ktorzy nigdy Ry
cerfkich Dzief nie znali doswiadczenia,
tym fiepociefzami, i wiecey zafzczycam.
Jeftem zapewne Rycerzem Вtednym, zyé
i umierac pragne do woli naywyzfzego,
wpoki mi wieku pozvoli. Jedni uga
niaia fie zaslepionym zapedem wynioЙо
sci, i dumney odetosci, inni przymilaia
fie fztucznie podchlebftwami podiemi, i
niewolniczym Duchem tchnacemi; dru
dzy poftepkami, na pozor umiarkowane
Тот III. - К f
466 н т s то к r 4
mi, powierzchownoscia ulozona,i pod za=
flonaswiatobliwosciobiudney, zakrywaia
chytre, i zdradiiwe zamyЙy, ludziom o
czy mydlac, i ofzukuiacich; niektorzy,
profta droga idacnoty, i-poczciwosci ,
fzczeroscia ferca, zdaniami odkrytemi, i
prawemi, rzadzac fie prawidfami wiary,
poboznosci, i rzetelnosci ka2dy; ma
fwoy cel i zamiar, i fpofob poftepowa
nia, utozony. Jazas moim lofem, i prze
znaczeniem prowadzony, nie badalac fie
оinnychfprawy, zabiegi, i zabawy, smia
Но fie zapedzamisc sciefzkami przykremi,
acz chwalebnemi Rycerftwa Вtednego,
ktore miieft pobudka, do pogardzania
bogactwami i wfzelkiemi swiatowemi
uciechami, poczciwosci iednak, i praw
dziwey Hawy nieodftepuiac, i owfzem te
nad wfzyftko przenofzac. Zafpokoialem
ktotnie i rozterki domowe, mscitem fie
za urazy, i pokrzywdzenia niewinnych;
ukaratem fwywola, izuchwalosé zfosli.
wych, pofkromnitem Оlbrzymow, i zwy
ciezyłem Сzarodzieyftwa,poczwary iftra «,
|
DO W QU I S Z 0 T TA. 475
po cichu Sanfzo,odezwie fię Xiężna? Mo
wię, Mościa Xiężno, iż fyfzałem, że u
Xiążąt , i wielkich Panow, dawano do
rąk wodę po ftole, ale tey mody niewie
działem, że i brody mydlą; widzę, do
brze ieft długo żyć, zawfze fię można
czego nauczyć, ale też i to powiedaią, że
kto długo żyie , wiele złego, i dobre
go wycierpieć mufi; atoli umycie tako
we, iak to, bardziey ieft przyjemne, niż
przykre. Nie turbuy fię Sanfzo miły, ka
żę cię umyć moim Pannom, i nawet ką
piel fprawić, ieżeli potrzeba. Teraz bę
dzie dofyć odpowie Sanfzo, na zmyciu,
potym o refzcie pomowiemy. Mci Pa
nie Marfzałku, rzecze Xiężna, mięchay
dla Sanfza to będzie, czego żąda, i nic
mu nie odmawiać, gdy będzie czego po
trzebował. Marfzałek odpowiedział, iż
JPan Sanfzo, będzie ufłużony we wfzy
ftim do woli; wziął go za tym z fobą na
obiad. Xięftwo i Don Quifzott, fami
zoftali, pogadawfzy o rożnych rzeczach
potocznych, zawfze iednak ftofujących
fię do Rycerftwa Błędnego, Xiężna pro
fiła Kawalera Lwow, aby iey okryślił pię
kność Jeymości Dulcynei , mowiąc, iż
*ym pofobem, iak o iey urodzie wieść
\
476 H I S T O R rA
Чт 9 4
484 Н I S T O R уА
*
p o v g j rsz отт 4 489
ftwu, profzacaby mogt mowié; rzecze
tedy do kuchtow powaznie: Panowie
Кawalerowie, dosé tego przedrwiwania,
odeyd2cie ztad zaraz , zoftawcie nas
fpokoynie; moy Коniufzy, ieft tak o
chludny, iak kto inny bydz nie moze;
nie tutay fobie czyncie.rozrywke Wie
rzaycie mi, umkniycie fie z tad, iefzcze
raz mowie, bo ani ten , ani ia, nielu
biemy zartow grubych. Неу nie, za
pewne, przyda Sanizo, niechay fie tylko
zbliza, wnetia z niemi zaczne igrafzke.
|Niechay przyniofa grzebienia, i wycze.
fza mi brode, a iezeli nie bedzie fchlu
dna, pozwole ia fobie powtofie wyrwac.
Sanfzo dobrze mowi, odezwie fie Xie
2na, i zawfze tak fie ochedoznie, i nie
plugawie fprawuie iak powieda, nie po
trzebuie piokania, gdy nafz zwyczay
mu fie nie podoba, do woli mu to zo
ftawic. Wyzas fwywolni ladaco iefte
scie, tak zle fie obchodzié z ludzmi zna
komitemi. Сi niesforni chtopcy nie mo
ga fie wftrzymac, aby nie okazac nie
checi, ktora maia przeciwko Коniu
fzym Rycerzow blednych, bedac da
wniey od iednego urazonemi. Кuchci
кowie i Мarizatek Dworu, ktory byt
* - -- - * - - - -- в ** *
196 н r s то к r 4
przytomnym, rozumieiaczexiezna mo
wi do prawdy, odefzli; Sanfzo, widzac
fie uwolnionym, od tych natretow; u
klakt przed Xiezna mowiac: Wielсу Ра
nowie i Panie, Моsсia Xiezno, wielkie
faiki swiadczyé zwykli, i nie moge zaw
dzieczyc nigdy tey dobroczynnosci,
кtora mi Wafza Wynioйosé okazuiefz ,
iak dad fie uzbroic Rycerzem blednym;
abym caty wiek moy zottawat wiey
haynizizey йuzbie. Jeftem rolnik, na
zywam fie Sanfzo Panfa; mam zone i
dzieci; i йuze za Кoniufzego, u Jego
nosci Paha Don Quifzotta z Маnfzy;ie
2eli moge czym przyйuzyc fie Xieznie
Jeymosci, niech tylko rozkaze Pani; za
raz bedzie uйuchana. Widad to Sanizo,
rzecze Xie2na, 2es czerpat grzecznosé
w 2rzodle famym i wycwiczony ieftes
на tonie Jimé Р. Don Quifzotta, kwiatu,
smietany, i wyboru ludzkosci i przymi
lenia. Szczesliwywiek, ktory tak dofko
hatego Rycerza pofiada, i Коniufzego
przedniego, z ktorych pierwfzy ieft
Gwiazda switna Rycerzow blednych,
drugi przykładem wiernosci, prawdzi
wych Koniufzych. Роinies fie Sanfzo,
ufay mnie, nadgrodze te twoia przy.
po N QUIszo TTA 491
chylność, profząc Xiążęcia, moiego mę
ża, aby ci dał prędko Rząd Wyfpy, kto
rą obiecał. Po tey rozmowie, Don Qui
fzott pofzedł do wczafu po obiedniego;
Xiężna zaś mowiła Sanfzowi, ieżeli nie
miał chęci do fpania, aby przyfzedł do
niey po południu, zabawić fię w poko
iu chłodnym z Pannami dwörfkiemi.
Sanfzo odpowiedział , że chociaż
był przyzwyczaionym fypiać w la
to po obiedzie, fwoie cztery, albo pięć
godzin , iednakże dla przypodobania, ro
zkazu Xiężney, i przez przywiązanie do
#
niey, zechce fię wftrzymać od tego, ile
będzie mogł, aby iey ufłużyć. Xiążętym
: czafem wyfzedł, dla dania nowych roz
kazow domowym, iak maią czcić i czę
ftować Don Quifzotta, nie oddalając fię
wniczym, od zwyczaiow i uftaw Ry
cerftwa obłąkanego.
*g*3*3*
Bayerische
Staatsbibfłothek
München
|--------------- - -|-|
|-----
-
- - - -----
w”-----~-
|--
|
+|
-|
•
|
|-|
•|
→|
*
|-|
|
|
|-|-•
----|
----
|
|
•|-|-| |-|
·… -|
··|--
|-|-·|-*
|-|-|
|-|-·|
|
|
-|
|-|
--
•|
|-·.*
*|-- -·|
|-*
|-·
|-*…
|
|
|
|
|
·- -|-|
|
|
-|-|
|
|
|
|-v
|-!
|
ſ … ----
----* *• •
|
||
|
|
}