Professional Documents
Culture Documents
Whitney Gracia Williams - Intensywne Doznania 03 - Bezwstydny Klient PDF
Whitney Gracia Williams - Intensywne Doznania 03 - Bezwstydny Klient PDF
Jeśli chcesz przeczytać inne książki z serii, oto one: Niegrzeczny szef
Grzeszny doktor
Z wyrazami miłości
Whitney G.
Klient
Ryan
– Robię to, ponieważ mam nadzieję, że to, o co mam zamiar zapytać, nie
jest prawdą. – Wzięła szklankę i duszkiem wypiła połowę wody. –
– Zdecydowanie.
Uśmiechnąłem się.
– I w czym problem?
zamartwianie się jej nagłą rezygnacją było bez sensu. Gdy tylko wyjdzie z
mojego gabinetu, kolejny specjalista zajmie jej miejsce.
– Coś mówiłaś?
Odchodzę.
Violet Sanders
Embassy PR
doceniamy „okazję”, którą była praca dla Pana w ciągu ostatnich dwóch
miesięcy, ale ujmując to dosadnie: nie chcemy już więcej babrać się w tym
gównie.
Sobotni wywiad na żywo w „Today Show” był kroplą, która przelała czarę.
(Czy ma Pan pojęcie, ile czasu zajmie amerykańskim widzom zapomnienie
o tym, że Pańskim hobby jest „pieprzenie”? Wskazówka: NIGDY O TYM
NIE ZAPOMNĄ).
Welch PR
Temat: ODCHODZĘ
I. TO. WSZYSTKO.
Eva Daniels
Avenue PR
– Nie do wiary, Ryan. – Wyglądał tak, jakby nie spał od kilku dni. –
– Ale to już się robi męczące. Nikt nie może sobie z tobą poradzić, i ja to
mówię, jako twój brat, z poszanowaniem dla wszystkiego, co zrobiłeś dla
mnie i tej firmy.
„pieprzenie”.
– A czy jest jakiś powód, dla którego Linda nie może tego zrobić za mnie?
– Nie zamierzam.
Zamierzam…
Specjalistka od PR-u
Penelope
Wysiadłam z samochodu na rogu Broadway i Piątej Alei, próbując
utrzymać parasolkę i kawę w jednej ręce, a teczki moich klientów w
drugiej. To był już ósmy dzień z rzędu, gdy miasto nękały ciężkie ulewy, a
ja zaczynałam żałować, że nie wynajęłam biura bliżej swojego mieszkania.
trzymać fiutów w gaciach. Raz na jakiś czas udawało nam się zdobyć
ważnego klienta, ale koniec końców przyciągały go jaśniejsze światła
większej firmy – mającej więcej pracowników, lepsze zasoby i innych
znanych klientów, o których ja mogłam tylko pomarzyć.
Mimo to, mając sześć lat doświadczenia, i tak byłam dumna z tego, jak
wiele do tej pory osiągnęłam wraz z moją pięcioosobową ekipą.
Słucham.
– Pan Bradley z V-tech chce, żebyśmy napisali dla niego przemowę z okazji
ceremonii przecięcia wstęgi za tydzień. Chce, żeby była „piękna,
wzruszająca i zabawna jednocześnie”. A co do wywiadów z dziennikarzami
– mamy mu pomóc w znalezieniu pięknej rudowłosej dziewczyny, która
mam mu towarzyszyć. Mówi, że może być też brunetka, ale żadnych
blondynek.
Niemal…
Uniosłam brwi.
– To znaczy?
Nawet nie miałam szansy w pełni przetrawić tej informacji, bo w tej chwili
na linii odezwał się znajomy głos Drew.
– Ojej! Cóż za barwny język. – Zaśmiał się. – Jest nieco wcześnie na tego
typu odzywki, nie sądzisz? – W jego głosie wyczułam rozbawienie
W tej chwili rozmowa na ten temat nie miała sensu. To się nigdy dla nas
dobrze nie kończyło.
wytknął mi. – Ale ja pamiętam. Mieliśmy stworzyć firmę Drew & Lauren
Associates i mieliśmy rządzić w tym mieście razem.
sobie. – A poza tym zostałeś przyłapany raz. A spałeś z nią dużo więcej
razy.
Rozłączyłam się.
Za nic w świecie bym do niego nie wróciła, a tym bardziej nie
dołączyłabym do jego firmy. Otworzyłam skrzynkę mailową, gotowa
wyjaśnić tę niespodziewaną trzymilionową wpłatę, gdy nagle zauważyłam
dwa nowe maile od mojego najlepszego przyjaciela Seana.
Prosiłem cię o to już wcześniej, ale zrobię to znowu: dlaczego po prostu nie
możesz wyrzucić Sarah?
Jestem pewien, że dasz radę znaleźć w tym mieście kogoś, kogo będzie stać
na połowę twojego horrendalnego czynszu.
Kogoś, kto nie będzie zamęczał mnie swoją śmieszną awersją do zarazków
za każdym razem, gdy przychodzę, i kogoś, kto nie będzie mnie oskarżać o
zostawianie „mikrookruszków” na twoim kuchennym blacie.
Z góry dzięki.
Sean
Gdybyś nie była dla mnie jak siostra, to pewnie sam bym się z tobą
przespał, ale po raz setny powtarzam: naprawdę musisz kogoś zaliczyć. I to
koniecznie.
wysyłać ci kolejnego takiego maila. (To się robi naprawdę przykre). Mogę
ci zasugerować jakieś kluby i zapłacić mojej siostrze, by pomogła ci się
jakoś ubrać, jeśli zechcesz…
Sean
PS Co do współlokatorki, to nie żartuję. MASZ SIĘ JEJ
POZBYĆ. I TO JUŻ.
– Tino, czy ten tajemniczy klient wysłał nam maila, który moglibyśmy
spróbować namierzyć?
Będę tu, kiedy staniesz się niewypłacalna i zrozumiesz, że twoi klienci i tak
zawsze wybiorą mnie. (Ale gdy będziesz w końcu gotowa, będą mogli
wybrać nas oboje razem).
Drew
Aaaaa!
Jasne!
Klient
Ryan
WYPADEK! PROSZĘ!
Okazało się, że tym „nagłym wypadkiem” jestem ja, a Leo chciał się tylko
upewnić, że nie próbowałem „wpakować się w żadne kłopoty w klubie”.
Wolał, żebym spędził czas z nim i jego żoną, podczas gdy oni oglądali
kiepskie filmy na Netflixie i przypalali jedną paczkę popcornu za drugą.
– Tak, Millerze.
Zaśmiał się.
Właśnie to zrobiłeś…
– Dziękuję, Millerze.
– Sam się nią zajmę – powiedziałem, patrząc, jak kobieta siada na kanapie.
– Ale czy mogę najpierw prosić o szklankę whiskey?
Specjalistka od PR-u
Penelope
Zabiję Seana, jeśli szybko nie zjawi się w klubie. Po tym, jak po południu
zabrał mnie na zakupy, by kupić cienką niebieską sukienkę bez pleców i
przez trzy godziny przyglądał się, jak jego siostra dopracowuje mój
makijaż, obiecał, że nie zostawi mnie samej, gdy po raz pierwszy będę
próbowała zaliczyć jakiegoś faceta na jedną noc.
– Jasne.
siwowłosy facet, który wyglądał, jakby był w wieku mojego ojca. – Mogę
się przysiąść?
– Los. – Uśmiechnął się. – Nie chcę być dzisiaj sam i ty też nie wyglądasz,
jakbyś chciała spędzić samotną noc.
Mój mózg nie był w stanie przetworzyć myśli na tyle szybko, bym
odpowiedziała, bo facet przysunął się jeszcze bliżej i dodał cichszym
głosem:
– Nie, nie, nie. – Przysunął się jeszcze bliżej i wyglądał tak, jakby był
– I co to za powód?
– Eee…
– Przeleciała?
– Rozumiem. – Zaśmiał się cicho i przysunął szklankę do ust. Upił łyk i dał
znać kelnerce.
ona pije.
– Które?
– Czy idealny typ faceta dla ciebie to taki, który zabierze cię do domu i
zerżnie tak, że nie będziesz już w stanie przyjąć ani jednego centymetra
jego fiuta? – wyszeptał mi do ucha. – Taki, który będzie lizał twoją cipkę
tak długo, aż dojdziesz?
Kogoś, kto będzie się ze mną kochał, kto będzie powoli zdejmował mi
bieliznę, jednocześnie całując każdy centymetr mojej skóry. Kogoś, kto
będzie mówił słodkie rzeczy przed i w trakcie seksu ze mną.
– Ale mam pewne warunki, zanim poproszę cię, żebyś ze mną wyszedł –
odezwałam się.
– W tych butach nie dojdę do domu, jeśli się o kogoś nie oprę.
– Daleko mieszkasz?
– Będzie tu za dwie minuty. – Nachylił się nade mną i wziął moje szpilki.
Wyciągnęłam rękę, żeby mi je oddał, ale on tego nie zrobił. Zamiast tego
zatrzymał je, wsunął mi ręce pod uda, podniósł mnie i przerzucił sobie
przez ramię.
– Dobrze.
– Cóż, może gdy w końcu twoje doświadczenie stanie się tak bogate, jak
moje, zrozumiesz, że wynoszenie kobiety z klubu bez ostrzeżenia jest po
prostu niestosowne.
tamci ze mną robili, nawet w połowie nie było tak przyjemne jak to, co
Ryan rozbił ze mną teraz.
Podniósł mi nogę i owinął ją sobie wokół talii, wciąż kontrolując moje usta
swoimi i nie przerywając ani na chwilę.
– W sypialni.
– Na co?
– Muszę pieprzyć cię językiem tak długo, aż dojdziesz przy moich ustach. –
Rozłożył mi nogi i uklęknął. – Bo mówiłaś, że właśnie tego chcesz,
prawda?
Specjalistka od PR-u
Penelope
Nie byłam pewna, kiedy wyszedł ani kiedy ubrał mnie w koszulkę i
przykrył kołdrą, ale część mnie żałowała, że nie złamałam swojej drugiej
zasady i nie dałam mu swojego numeru, bo chciałam znowu to z nim
zrobić.
Trzynasta?
– Ja pierdzielę!
Szlag by to.
jej bezcelową tyradę, więc weszłam pod prysznic i odkręciłam tak silny
strumień, jak tylko się dało.
– Nie mam pojęcia – odparła. – Ale widziałam ją parę godzin temu i chyba
przez przypadek potraktowałam ją wybielaczem. Sorry.
wybieliłaś garsonkę, którą czyści się tylko chemicznie. – Krew się we mnie
zagotowała. – Zawsze trzymam ją w foliowej torbie i zawsze jest na niej
etykietka z napisem „CZYŚCIĆ TYLKO CHEMICZNIE”.
Oparłam się pokusie, by wyciągnąć się nad blatem i ją udusić, ale nie
zrobiłam tego tylko dlatego, że nie chciałam marnować czasu.
Rachel,
Aaaaaa!
ZAMKNIĘTE DO ODWOŁANIA.
– Mieli plagę karaluchów. Było tak źle, że ponoć mielono martwe robaki
wraz z ziarnami kawy. – Uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie telefon. –
Na YouTube jest o tym śmieszny filmik. Chce pani zobaczyć?
Widząc zbliżające się auto firmowe, machnęłam ręką, a gdy się zatrzymało,
zajęłam miejsce z tyłu. Kierowca rzucił mi współczujące spojrzenie, ale nie
odezwał się ani słowem. Włączył za to łagodną muzykę.
LLC.
– O, to dobrze. Od kogo?
Rozłączyła się.
– Okeeeej…
– Hej, Eva. To ja, Penelope z Lauren & Associates. Dzwonię, żeby zapytać,
czy możesz mi udzielić informacji na temat waszego byłego
klienta.
– Jasne. Którego?
Cisza.
– Tak, jestem.
Westchnęłam.
Proszę, oby to nie był szef mafii… Proszę, tylko nie szef mafii…
Że co?
– Mam na imię tak samo, jak parę godzin wcześniej, gdy się pieprzyliśmy –
odparł. – Ryan. A na nazwisko Dalton.
odezwałam się. – I bardzo miło pana widzieć po raz pierwszy w życiu, gdyż
wcześniej nigdy się nie widzieliśmy. Może pan zająć miejsce.
Błysnął idealnie białymi zębami i usiadł. Po chwili do gabinetu weszła Tina
i postawiła przed nami szklanki z wodą i tacę z owocami, a następnie
wyszła.
– Panie Dalton, czy istnieje jakiś powód, dla którego nie przedstawił
– Pani Lauren.
Rozparł się na krześle, a do mnie nagle dotarło, kim jest – Ryan Dalton z
Dalton International Estates & Realty. Potentat na rynku nieruchomości,
który sam do wszystkiego doszedł i był właścicielem setek obiektów
usługowych i posiadłości wypoczynkowych. Był szanowanym miliarderem,
a mimo to skończonym playboyem. Nigdy wcześniej nie zwracałam zbyt
dużej uwagi na tabloidy czy kolumnę lifestylową w gazetach, ale raz na
jakiś czas docierały do mnie różne historie, po usłyszeniu których
cieszyłam się, że nie musiałam reprezentować miliarderów czy klientów,
którzy skupiali na sobie uwagę mediów.
– Jedno i drugie.
– Oto moje warunki. Musi pani na nie przystać, zanim będziemy mogli
przejść do dalszej części rozmowy.
porozmawiali dzisiaj chociaż przez chwilę. Nie tak zazwyczaj zajmuję się
interesami swoich klientów.
Nie odpowiedziałam.
– Czy mam założyć, że dalej będzie pani udawać, że się wcześniej nie
poznaliśmy?
Klient
Ryan
Musi istnieć jakiś sposób, bym wyrwał się z tych nudnych spotkań…
Podobało mi się to, jak wykrzykiwała moje imię, gdy się pieprzyliśmy…
– Dzień dobry, panie Dalton! – przywitała mnie Linda, gdy tylko minąłem
jej biurko. – Pański gość na jedenastą właśnie przeszedł przez ochronę na
dole. Mam jej kazać czekać, gdy przyjedzie na nasze piętro, czy od razu ją
wpuścić?
– To dobrze. Dziękuję.
– Dziękuję, Lindo.
– Słucham?
pan z góry.
Już chciałem zapytać, o czym ona mówi, ale nie dała mi dojść do słowa.
No nie sądzę.
W tej chwili w wejściu zjawił się Leo, ale nie podszedł do biurka – po
prostu stał przy drzwiach, poza zasięgiem wzroku Penelope, i patrzył na
nas.
Miałem ochotę przerwać jej niekończącą się tyradę, ale byłem zbyt
podniecony słowami, które wychodziły spomiędzy jej rubinowych warg.
Ja wolałem ciebie bardziej, kiedy mój fiut znajdował się w twojej cipce…
Zanim jednak zdążyłem wypowiedzieć te słowa na głos, Leo podszedł
Kiedy drzwi się zamknęły, Leo podniósł jedną z teczek, które zostawiła.
– Ty mi powiedz.
Właśnie kogoś takiego Pan potrzebuje. To jest osoba, która może POMÓC
CZARODZIEJ
Tak naprawdę to tego typu osobę musi Pan ZNALEŹĆ, bo w tej chwili to
jedyna osoba, która tak naprawdę jest w stanie Panu teraz pomóc.
Specjalistka od PR-u
Penelope
O tym, jak robiło mi się mokro w majtkach, gdy tylko uśmiechał się,
pokazując dołeczki w policzkach.
Mimo że ten facet był chodzącym seksem, jego umowa od pierwszej strony
wzbudziła moje podejrzenia. Gdy tylko przeczytałam ją wczoraj
wieczorem, zrozumiałam, że nie mogę jej podpisać. Nawet za trzy miliony.
– Tak, zdecydowanie.
– Trzy miliony.
– Miło to było dwie noce temu, kiedy znajdowała się pani pode mną –
– Mam nadzieję, że znajdzie pan osobę, o której pan mówi, panie Dalton.
Życzę miłego dnia.
***
uważnie przeczytałam naszą umowę i jestem już bliska podjęcia decyzji, ale
czy mogę prosić o nieco więcej informacji odnośnie do incydentu, za który
Ryan ma prosić o wybaczenie? Nie mogłam znaleźć na ten temat żadnych
szczegółów.
Penelope Lauren
Odpowiedział natychmiast.
Już chciałam zapytać Leo, czy nie wysłał mi niewłaściwego filmiku, ale w
ciągu ostatnich trzydziestu sekund nagrania do pomieszczenia wszedł
Nagranie zakończyło się, gdy facet upadł na podłogę. Wtedy Leo wysłał
mi kolejną wiadomość.
Leo Dalton
***
– Rozumiem, dlaczego to dla ciebie taka trudna decyzja, Pen – odezwał się
Sean, siadając na krześle naprzeciwko mnie. – Chcą ci zapłacić dwa razy
więcej za dwa razy mniej pracy w dwa razy krótszym czasie. I to za
jednego klienta. Co ty musisz jeszcze przemyśleć?
rozwiązaniem umowy.
– Będziesz się tym martwić tylko w przypadku, gdy znowu prześpisz się z
szefem, a ten wasz pierwszy raz wcale się nie liczy. – Postawił piwo na
stole. – Bo przecież nie chcesz się z nim znowu przespać, prawda?
Penelope Lauren
Klient
Ryan
Nie byłem pewien, czy w ogóle będę w stanie pracować z Penelope, skoro
dzisiaj rano w holu podnieciłem się na sam jej widok.
Pokiwała głową.
– Cóż… Tak jakby… – wyjąkała i w końcu na mnie spojrzała. – Już jej nie
mam.
– Zgubiłaś ją?
– Jedyną rzeczą, której będziesz świadkiem, to to, jak szef firmy pokazuje
specjalistce od PR-u, gdzie jest jej miejsce.
– Zrobi pan dokładnie to, co mówię, jak mówię, bo inaczej czekają pana
konsekwencje.
– Czy teraz zamierza się pan zachowywać jak dorosły, panie Dalton? –
Zbliżyła się do mnie. – Czy może jednak chciałby mnie pan jakoś ukarać,
skoro skończył już pan to dziecinne odliczanie?
– Panie Dalton…
Nie jestem pewien, jaką grę pani prowadzi, ale chcę, żeby pani wiedziała,
że przegra za każdym razem. Za. Każdym. Razem.
– Czy to zakład?
– To obietnica.
Nakryłem jej usta swoimi, by już nic więcej nie mówiła. Chciałem też w
końcu rozładować gęste napięcie seksualne między nami. Gdy przygryzłem
jej wargę, mruknęła i przymknęła na chwilę powieki.
– Znakomicie! Cóż, jeśli nie macie nic przeciwko, to do was dołączę, okej?
Klient
Ryan
Temat: Serio?!!!
Penelope Lauren
Ta druga rzecz wprawiła mnie w niemały szok i wciąż próbuję się po tym
pozbierać…
Penelope: 0. Ja: 1.
Ryan Dalton
Ryan Dalton
Penelope Lauren
Jeśli czegoś będziesz potrzebować albo jeśli będę mógł ci w jakiś sposób
pomóc, proszę, daj znać.
Ryan Dalton
PS (Penelope: 1. Ryan: 2)
PS (Penelope: 2. Ryan: 2)
Penelope Lauren
W tym tygodniu „The New York Times”, „Washington Post”, „The Wall
Street Journal” i „The Bussines Journal” wydrukowały zachwycające
statystyki związane z twoją osobą, więc nie możemy się doczekać, jaka
zmiana w nich zajdzie, gdy zaczniesz brać udział w wywiadach, kiedy już
ogłosimy wejście na rynek międzynarodowy.
A TAK NA MARGINESIE: jestem pewien, że się pomyliłeś, ale muszę
zapytać – czy poważnie odebrałeś Penelope dostęp do służbowego
samochodu na następny tydzień? (Ponadto napisałeś do ochrony: „Nie
wpuszczajcie jej do budynku”. To jakiś żart, prawda?)
Daj mi znać.
Leo
Specjalistka od PR-u
Penelope
Temat: Czy Ty się z nim pieprzysz? (Ludzie się zastanawiają, czy właśnie
w tym tkwi Twój sekret, ale możesz mi zaufać i powiedzieć prawdę. To jak,
pieprzysz się z nim?)
W tej chwili wynik naszej gry pod tytułem: „Kto kogo pierwszy
doprowadzi do obłędu?” wynosił pięćdziesiąt do trzydziestu dla Ryana.
Mimo to Ryan codziennie odwoził mnie po pracy do domu. Podczas
porannych spotkań strategicznych skakaliśmy sobie do gardeł (a on wciąż
nie mógł się powtrzymać, by nie mówić „pieprzyć” w próbnych
wywiadach), ale każdego popołudnia zabierał mnie na lunch i płacił za
niego. A w takie wieczory jak dzisiaj, kiedy odmawiał współpracy przy
– Halo? – odebrałam.
– O tę drugą.
– Jak to jak? – Zaśmiał się. – Seks uprawia się tylko w jeden sposób.
– Nie do wiary – odparłam, nie mogąc przestać się śmiać. – Cóż, miło to
słyszeć. Może teraz Sarah będzie trochę bardziej znośna.
– Nie ma za co. Poza tym tak długo udało wam się nie przekroczyć żadnej
granicy, że według mnie totalnie na to zasługujecie. Powinnaś to zrobić.
Oczywiście, jeśli naprawdę tego chcesz.
– Wierz mi, o niczym innym nie marzę, jak przelecieć Ryana Daltona –
każdy spędzony tu dzień jest stracony, jeśli nie mogę go mieć. Myślę, że po
prostu staramy się jak możemy, by zachować profesjonalizm. I w tej chwili
nie sądzę, by on mnie znowu wziął.
– Wziąłby.
Gdy usłyszałam głęboki głos Ryana, zapowietrzyłam się i obróciłam
powoli. Stał w przejściu i uśmiechał się tym znajomym, aroganckim
uśmiechem, trzymając w ręce torby z naszą kolacją.
– Tak, jestem tego świadoma. Ale teraz jestem w sumie głodna i muszę coś
zjeść.
– Po prostu co?
Rozmyślałam nad swoim następnym ruchem przez całe dwadzieścia sekund
i doskonale wiedziałam, że to będzie najbardziej dziecinna rzecz, jaką
mogłabym zrobić.
Po prostu idź…
Ryan.
– Tak? – odebrał. – Czy istnieje powód, dla którego nie możesz otworzyć
mi drzwi?
Co jest, do cho…?
– Myślę, że powinnaś mnie chociaż zapytać, dlaczego nie chcę tego robić.
Ryan popchnął mnie w stronę ściany i jego usta w sekundzie nakryły moje.
Jego ręce natychmiast wsunęły się pod moją sukienkę i ściągnęły mi majtki
– i zaśmiał się cicho, gdy zobaczył, jak koronkowy materiał
moją dolną wargę. – Że cała ta bielizna, którą ostatnio nosiłaś do biura, nie
była noszona w nadziei, że ją zauważę?
– A zauważyłeś?
Całował mnie tak żarliwie, że teczki tkwiące w szafce obok mnie zaczęły
Gdy jego język zaczął tańczyć z moim, Ryan złapał mnie za pośladki i
zaniósł do biurka, a następnie posadził mój nagi tyłek na chłodnej
metalowej powierzchni. Oderwał ode mnie wargi, by zepchnąć z biurka
wszystkie papiery i teczki, a następnie ułożył mnie na blacie.
Patrząc mi w oczy przez cały czas, rozpiął sobie spodnie i szybko uwolnił
wielkiego, twardego fiuta. Zrobił krok w moją stronę, złapał mnie za rękę i
w milczeniu nakazał mi go pogładzić.
Jęczał, kiedy moja ręka przesuwała się w górę i w dół po jego długości.
Czułam, że jego fiut w moich ustach robi się jeszcze twardszy, miałam
wrażenie, że zaraz eksploduje mi na języku, ale zanim Ryan skończył,
delikatnie odsunął moją głowę.
Oddech ugrzązł mi w gardle, gdy Ryan nagle pociągnął mnie za kostki tak,
że nogi zawisły mi nad podłogą. Nawet nie miałam szansy zapytać, co on, u
diabła, wyprawia, bo przyklęknął między moimi udami i zaczął ssać moją
szparkę, a po chwili już krzyczałam jego imię.
Wciąż się mną bawiąc, wsunął we mnie głęboko dwa długie palce, aż moje
biodra drgnęły i musiałam złapać się biurka, by nie spaść.
– Penelope…
Kiedy już znalazł się we mnie, nie odrywając swoich ust od moich, złapał
mnie za biodra i zakołysał moim ciałem.
– Dojdź na moim fiucie – rozkazał, na chwilę oderwawszy usta od moich,
po czym zaczął mnie całować po szyi.
później Ryan sztywnieje, usłyszałam, że o coś mnie pyta, ale nie do końca
to zrozumiałam.
w stronę drzwi.
Klient
Ryan
Temat: WOW
Nigdy nie myślałem, że to powiem, ale gdy dzisiaj ogłosiłeś nasze wejście
na rynek międzynarodowy, odwaliłeś kawał
dobrej roboty. Co więcej, podobał mi się twój wywiad na żywo i cieszę się,
że nauczyłeś się, by nie wypowiadać słów na „P”
Ale uznajmy, że nigdy nie dostałeś tego maila, bo nadal uważam, że już
szykujesz kolejny skandal…
Nathaniel
Ryan
Oby się okazało, że tylko robisz sobie jaja, Ryan. Odbierz telefon. ALE
JUŻ.
Nathaniel
Ryanie,
jestem w drodze do Meksyku, jadę tam na kilka dni, ale właśnie widziałem
cię w telewizji po raz piąty w tym miesiącu. Dobra robota.
Ponadto chcę ci dać znać, że nie wiem, co Penelope zrobiła, ale AJ Aguirre
zgodził się dostarczać nam pościel przez dziesięć następnych lat. Zadzwonił
do mnie osobiście i powiedział, „że już nie żywi do nas żadnej urazy”.
(Wiesz, jak ona to zrobiła?) Kto by pomyślał, że taka mała firma będzie
dokładnie tym, czego potrzebujesz, by zmienić twój wizerunek o sto
osiemdziesiąt stopni? Z tego powodu zastanawiam się, co te
wszystkie duże firmy robiły wcześniej źle i czy powinniśmy ich prosić o
zwrot poniesionych kosztów…
Leo
Ryan
Specjalistka od PR-u
Penelope
Obiecałam sobie, że każdego dnia będę zjawiać się w jego biurze cztery
godziny wcześniej. W ten sposób będę spędzać z nim tylko pięć godzin
każdego ranka, i to w czasie, gdy nasze zespoły będą w pobliżu, więc Ryan
nie będzie mógł mnie dopaść sam na sam.
– Dzień dobry, pani Lauren! – przywitała mnie jego sekretarka, gdy tylko
wyszłam z windy. – Przyszła dzisiaj pani wyjątkowo wcześnie.
Dlaczego?
– Po prostu daj mi klucz do sali konferencyjnej. Czy pan Dalton jest już w
biurze?
– Świetnie.
Zasługujesz na to.
– Czy masz coś przeciwko temu, żebym do ciebie dołączył? – zapytał, ale
nie poczekał na odpowiedź i od razu do mnie podszedł.
– Dobrze wiedzieć.
– Nie próbuję cię unikać – skłamałam. – Po prostu przed nami dużo pracy i
chcę przypilnować, żeby wszystko się udało.
– Z powodzeniem pilnujesz wszystkiego od dnia, gdy zaczęłaś tu pracę –
zauważył. – I jeśli sądzisz, że uda ci się tu przychodzić cztery godziny
wcześniej, żeby męczyć się ze mną tylko przez pięć kolejnych, to niestety
jesteś w błędzie.
Klient
Ryan
z Penelope.
Dzisiaj kończył się nasz kontrakt z jej firmą i żadna osoba z zarządu nie
sprzeciwiła się temu, by wydłużyć umowę o pół roku. Zaproponowali
nawet ponad trzykrotną podwyżkę wynagrodzenia.
– Usunąć.
– To drugie.
– I oczekujesz, że w to uwierzę?
– A więc chcesz usunąć ten zapis z umowy, żebyś dalej mógł z nią sypiać?
– W porządku.
– Panie Dalton? – Z głośnika rozległ się głos Lindy. – Pani Lauren tu jest.
Mam ją wpuścić?
– Tak, proszę.
– Jestem pewien, że niektórzy już się tego domyślili, ale tak, dzięki temu
będę mógł to potwierdzić. A ponadto w świetle prawa nie będziemy robić
niczego niedozwolonego.
– Chyba mnie lubisz? Uroczo. Jeśli w ten sposób miałbyś pisać listy
miłosne, to chyba nigdy za ciebie nie wyjdę.
– Na ten pierwszy warunek mogę się zgodzić. – Nakryłem jej usta swoimi i
rozpiąłem zamek jej sukienki. – A drugiego nie musimy w ogóle omawiać,
bo dojdzie do tego jeszcze dzisiaj…
KONIEC
List do czytelniczki
Jeśli NAPRAWDĘ Ci się spodobała i masz trochę czasu, proszę, podziel się
recenzją lub znajdź mnie na Facebooku, żebym mogła Ci osobiście
podziękować ☺ Jeśli Ci się nie podobała, to… cóż, zachowaj to dla siebie!
https://www.facebook.com/AuthorWhitneyG/?ref=hl
Kocham
Whitney G.
Spis treści:
Okładka
Karta tytułowa
Od Autorki
Klient
Specjalistka od PR-u
Klient
Specjalistka od PR-u
Specjalistka od PR-u
Klient
Specjalistka od PR-u
Klient
Klient
Specjalistka od PR-u
Klient
Specjalistka od PR-u
Klient
List do czytelniczki
Karta redakcyjna
TYTUŁ ORYGINAŁU:
Cocky Client
Wydanie elektroniczne
Białystok 2020
ISBN 978-83-66654-33-4
www.facebook.com/kobiece
Wydawnictwo Kobiece
E-mail: redakcja@wydawnictwokobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com