You are on page 1of 5

Mam problem z literą n - klawisz albo jej nnie wbija albo wbija podwójnie.

ie chce mi się tego


poprawiać, więc proszę miej to na uwadze.

Tamten list wysłałam w około10-15 mailach, z różnych kont, już nawet nie wiem ile mam kont
mailowych, ile nna istagramie. A nie chciałam ich mieć wcale. Wszystko dla Ciebie, ale Twoi
znajomi i tak dbają o to bym nie mogła z nich korzystać. Sami za to się śswietnnie zabawiają,
logują się w moim imieiu, instalują mi różne rzeczy nakomputerze, komputerach , telefonach.
Jede telefo mi ziszczyli. Jak go zanniosłam do odzyskania danych, bo jest tam tel Twojego taty,
jedyny kotakt do Ciebie. Człowiek, który je próbuje odzyskać, powiedział, że to jakaś dziwna
sprawa, że ten telefon nie zepsuł się tak zwyczajnie ze starości, bo kilka razy wymieiał
mechannnizm zasilający i i tak nie da się go włączyć na tyle by przesłać dane.

Na drugi telefon włamali się ostatnio, pozmieniali ustawienia, włączyli mi przekierowywannie


połączeń na jakiś nieznany numer, nie potrafiłam tego wyłączyć, bo wszystko było
poblokowane, nieaktywne. Jedye co mogłam to wpisać tam swój drugi nr tel, kupiłam drugi i
trzeci i czwarty numer. ale to nie ma sensu, kupiłam tez nowy telefo, myslałam , ze jak będzie
aktualizowany to będzie bezpieczny, ale tu też przekierowują połączenia, i zmieniają te numery
kiedy się im podoba, ściągają mi i instalują aplikacje, włączają sieć VPN, chyba nawet założyli
konto Huawei wprowadzają zmiany, zabezpieczają hasłem, a mi się nawet nie chce bawić w
zapoznawanie się z tym aparatem. Zablokowali wszystkie , przychodzące i wychodzące
połączeia międzynarodowe i w roamingu. Możesz już więc nie dzwonić jeśli próbowałeś. Nie
potrafię tego odblokować, Moim telefonem zarządza ktoż inny, nawet hasła mi a coś tam
pozakładali.

Nnie potrzebuję go kupiłam by móc konntaktować się z Tobą. Włamali mi się na ruter, już w
2020 roku, przez ponad pół roku praktycznie nie miałam dostępu do sieci. Wtedy ie sądziłam, że
ma to związek z Tobą. Teraz jestem pewna. Usuwają mi z komputera nawet nasze listy,
pousuwali te po roku 2018. Na szczęście kilka kopii tego folderu zapisałam na dyskach
zewnętrznych. Usuwają zmieniają, unieczynniają programy.

Dzisiaj zaczęłaM robić zdjęcia tych ustawień i nagle ustawienia zaczęły się zmienniać,
rozłączyło się VPN w telefonie, którego chwilę przedtem nie mogłam wyłączyć. Zmieniły się
nawet ustawienia przekierowywaia połączeń nnieodebrannych i podczas gdy tel jest wyłączonny.
Całkowicie zniikęły nnawet te moje numery telefonu, do przekierowania, których nie mogłam
usunąć od ponad miesiąca. Ale już pewnie wróciły, nawet jak zmieniałam tam nr tel na swój to
onni i tak wielokrotnie zmieniali go na inny. Ciągle się bawią.

Kupiłam komputer, kilka razy go formatowałam, nic to nnie dawało. W końcu ktoś mi
powiedział, że to chodzi o ruter, kupiłam nowy i i tak ie mogę go zaistalować. Bo cały czas mi to
unniemożliwiają. Kupiłam więc telefon by łączyć się z siecią przez telefon. Alle wszystko na nic,
i tak ie mogę korzystać z laptopa bo jeda stronna otwiera się kilka minut. Sprawdzenie poczty to
przynajmiej godzina. ie po to żyję by się tym bawić.
Na komputerze i w telefonie wciąż pojawia sie VPN. Aga i właściwie wszyscy w rodzinie
uważają że jestem chora psychicznnie i może nawet mają rację. Przynajmniej się dowiedziałam,
że mogę na nich nie liczyć. Wszystko co mogą dla mnie zrobić to troskliwie umieścić mnie w
szpitalu psychiatrycznym tak jak to zrobili z moją ciotką. Mam dość.

Ostati raz powtórzę, kocham Cię, niczego tak nie pragę jak być, żyć z Tobą. Ja po to się tu
urodziłam. Jeśli nie chcesz nie będę Cię do niczego zmuszać. Może jednak urodziłam się tylko
po to by upewnić się, że już nie mam tu po co wracać. Interesuje mie tylko relacja, cała reszta
nabiera sensu poprzez relację, bez niej nie ma żadnego znaczenia. Nie interesuje mnie. Nie
interesuje mnie też byle jaka relacja. Tylko ta z Toba mnie interesuje, tylko taka z obustonnym
zaangażowanniem. Kiedy się pojawiłeś, życie nabrało sensu. Samej nic mi się nnie chce, z Tobą
chce mi się wszystkiego.

Decyzję podjęłam już dawno. Od lat jestem gotowa w każdej chwili zostawić wszystko i żyć z
Tobą. Gdybyś tylko powiedział, pokazał, że chcesz.

Dla Ciebie to najwyraźniej nie jest takie proste. Masz trudny wybór, bo nie wybierasz sam. Ktoś
dba o to byś nie przyjaźnił się z tak niewłaściwą osobą jak ja. Podając się za mnie napisał do
Ciebie jakiś obraźliwy list. Nie mam pojęcia co tam "napisałam", ale bez wahania uwierzyłeś, ze
to w moim stylu, nic Cię nie zdziwiło. Nawet nie próbowałeś zapytać mnie o co chodzi. A może
pytałeś, ale ten ktoś zadbał by te pytania do mnie nie doszły. To było 3 lata temu. Miałam
problemy z internetem. Ponad pół roku boksowałam się z orange, bo łączyłam się z siecią tylko
przez tydzień w miesiącu i to właśnie wtedy, kiedy przychodziła faktura, którą w ciągu tych
kilku dni trzeba było zapłacić. awet w te dni kiedy miałam połączenie to było ono trudne jak
teraz.

Teraz pojawiłeś się w moim życiu ponownnie. Było miło. Do sierpnia kiedy znowu pojawiły się
problemy z ruterem, z komputerem który chodzi tak, że właściwie stoi w miejscu. Pisałam do
Ciebie listy, które czytał ktoś inny. Powtarzałeś że się wycofałam, odwróciłam i w koncu
zrozumiałam, ze to nie Ty je czytasz, szukałam sposobu by Ci o tym powiedzieć. Długo, uparcie
szukałam, nie jadłam, nie spałam. Bez dostępu do sieci ie znajdę niczego a o tym co mogę tam
zaleźć decyduje ten ktoś. Bawi się moimi kontami, telefonem, moją prywatnością - to chyba za
dużo powiedziane, co to jest prywatność. Wczoraj po raz kolejny postanowiłam zająć się
światłem, ignorować resztę ale jak dzisiaj zobaczyłam , ze na telefonie tez mi się to VPN samo
włącza i że hasła jakies mi bronią dostepu do moich ustawieeń to jakoś trudno mi o spokój.

Chcę Ciebie blisko, chcę wspólnnego życia. Chcę tylko aż Ciebie. Nie ważne gdzie, choć z
pewnością nie ma dla mie miejsca wśród ludzi którymi otaczasz się teraz, tzn wśród tych którzy
mi to wszystko robią, którzy nam to robią.

Koniec czekania. Dziewięć lat w zupełności wystarczy. Zniosłam już wystarczająco dużo
upokorzeń. Wielokrotnie robiłam z siebie głupca tutaj, bo przez lata nie raczyłeś mi ani napisać
żebym sobie dała spokój, anni nawet podać głupiego maila na który mogłabym to wysyłać, żeby
się tu nie kompromitować. To ostatnnia publikacja. Nie wiem jak Ty, ale Twoi znajomi z
pewnością świetnie się bawili..

Jeśli chcesz być ze mną to chcemy tego samego. Nie zniosę dłużej dystansu. To po prostu boli,
za bardzo boli. Moje życie stało się piekłem. Za Twoją sprawą. Wiem, ze sama na to pozwoliłam.
Absolutie Cię nie obwiniam. Chce tylko żebyś wiedział, ze już więcej nie mogę sie na to godzić.
Nikt o mnie nie zadba, jeśli nie zrobię tego sama. Ty również jakoś nie wydajesz się nawet
zastanawiać nad tym co ja czuję. Mnie boli Twój ból i chciałam Cię przed nim ochronić, pokazać
jak bardzo jest niepotrzebny. Ale jeśli Ty ten ból sam wybierasz, to jestem bezsila. Nie udało mi
się. Wydawało mi się to takie łatwe, a kilka dni temu, uświadomiłam sobie, że na odległość, nie
tylko nie mogę pomóc Tobie, ale samą siebie doprowadziłam do takiego stannu, że nnie
potrafiłam sobie nawet przypomniec jak to jest kiedy czułam się dobrze i miałam jasne myśli.

To co Ciebie otacza, to coś bardzo złego. Jesteś mocno inny niż ten którego znałam kiedyś.
Potrzebujesz odzyskac swoje siły a na bieżąco je oddajesz czemuś co tylko je całkowicie
pochłania. Tacy ludzie to nie jest mój świat. Nie czuję się na siłach by z tym walczyć. Przede
wszystkim nie wiem czy trzeba z tym walczyć. To istnieje bo jest potrzebne tym, którzy
potrzebują cierpienia, cierpiennie może wiele nauczyć tych którzy nie potrafią uczyć się inaczej.
I ja również teraz wybrałam cierpienie. Wciąż jestem pod wrażenniem jak szybko się dałam w to
wkręcić i nnie mam zamiaru dalej igrać z ogniem. Nie mnie oceniać, ani naprawiać świat.
Nawet nie wiem, czy on jest faktycznie zepsuty. Może taki właśnie jest potrzebnny. Wiem, ze to
co mogę to kreować swój świat, to dla mnie ma sens. Jeśli taki świat jest Twoim wyborem, jeśli
wierzysz w to że potrafisz i chcesz na niego jakoś wpływać to rób jak uważasz, ale powiem
szczerze, ze z tego co widzę, wydaje się, ze nie Ty go zmieniasz, ale on zmienia Ciebie. Masz
wolny wybór, jeśli chcesz tam zostać to ja tam za Tobą nie pójdę. Wierzę że możemy zmieniać,
wpływać na świat, ale tylko poprzez zmianę siebie

Jeśli zależy Ci na życiu ze mną to możesz przyjść do mnie, albo po mnie i pójdę z Tobą prawie
wszędzie, ale nie tam gdzie jesteś. Ale ja już nie będę czekać jak dotychczas. Teraz zaczynnam
coś nowego. ie mam wyjścia. Mój świat tutaj całkowicie się posypał. Muszę zbudować coś
nowego. Z Tobą lub sama. Bardzo chcę z Tobą, ale jak Ty chcesz się dalej zastanawiać, nad
wyborem pomiędzy mną a kimś kto od lat Tobą mannipuluje, bawi się Twoimi uczuciami, kto
zniszczył to, co tak pięknnie rosło między nami w przeszłości, kto okrutnnie się z Tobą obszedł i
sprawił, że uwierzyłeś, że to ja byłam dla Ciebie okrutna i przez lata miałeś do mnie żal i w
końcu kimś, kto ponownie próbuje wyciąć Ci ten sam numer co przed laty, a Ty doszukujesz się
w działaniach tej osoby miłości, to to jest Twój wybór. To Twoje nniezdecydowaie tak mi jakoś
nawet w pewnym sesie uwłacza. No nie żebym się za jakiś cud uważała,,, ale co ja robię w takim
miejscu to ja nie za bardzo wiem. Jak tamta osoba jest w Twoim typie to Ty mnie chyba nie
powinnieneś nigdy zauważyć, bo to całkiem różne światy są, mocno się zastanów, bo ja wielu
rzeczy nie potrafię udawać, i nie zrobię tego nawet dla Ciebie..

To się zastanów i jak Ci się tam podoba to mnie proszę w takim wypadku zostaw w spokoju. Już
mi zrobiłeś w życiu niezłą rewolucję. I to uwolnniło mnnie z iluzji, pokazało jak marne było to
co budowałam na nie wypowiadanej do końca prawdzie, udawałam, że wiele rzeczy mi nie
przeszkadza, po to by nie wchodzić w konflikty, o których wiedziałam, że są nieuniknione gdy
będę stała w swojej prawdzie. No i się posypały, zamki na piasku. Ale czuję ulgę, tyle tylko że
wyraźniej czuję jak bardzo jestem sama i bez szans na porozumienie, ale też już wcale nie zależy
mi na udawaniu że jest dobrze tam gdzie dobrze nigdy nie było. Porozumiennie powinno być
obustronnne więc i tak nigdy go nie było. No i jeszcze ten gościu co do lasu mi dostęp odcina.
Też muszę coś z tym zrobić. Bo przecież z tego nie zrezyguję przez jakiegoś świra. Ale teraz też
przez to cierpię. Potrzebuję tego.

Więc jak chcesz ze mną to po prostu bądź. Chyba nie będziesz mógł sie dodzwonić, tylko
przyjechać możesz. Możesz przyjechać nawet jak nie masz tych swoich pieniędzy. Zobaczysz, że
bez ich można się świetnnie obejść, chociaż przez chwilę, bo pewnie za chwilę i tak zarobisz
więcej nniż kiedykolwiek przedtem. Tak to już jest że jak jest w jednym aspekcie życia wszystko
pięknnie to w innnych też musi być pięknie. A jak w jednym się całkiem wali to wszędzie się
wali. Jak miałeś pozornną miłość to może pieniądze, praca, dom też były pozornie dobre. A ta
nasza miłość wydaje się nniezwykła, to pomyśl jak przy niej ułoży się cała reszta. W dodatku
mówią miej wylane to będzie ci dane, a chyba nikt nie ma bardziej wylane na kasę niż ja. No
przyajmniej ja takiego nie spotkałam.

Z drugiej strony, nie znam też nikogo komu bardziej zależałoby na relacji, tu absolutnie nie mam
wylane, więc może nigdy nie będzie mi to dane. Ale jeśli tak ma być to najwyższy czas przestać
się łudzić. Pogodzić się z byciem samotym, jak róg nosorożca i jakąś stabilizację sobie
wypracować. Bo te niby relacje na odległość i w nigdy nie nadchodzącej przyszłości to tylko ból.
Już wystarczy. Nie mam ochoty zastannawiać się co robisz, z kim jesteś, dlaczego nie jesteś ze
mną, dlaczego nie chcesz bym była przy Tobie i wmawiać sobie że mnie kochasz.

Nie mam ochoty czekać a Twój błąd. Mężczyzną jesteś. Jako kobieta wiem, że mogłabym
zakręcić praktyczie każdym mężczyzą żeby go sobie "zdobyć" na chwilę.. No nie dobrze mi się
robi jak to piszę, o tym myślę, ale myślę, że taka świadomość jest w każdej kobiecie. Bo w tym
aspekcie to mężczyźni są super słaba płcią. I nie mam specjalnych historii z zazdrością, ale też
wcale mnie nie bawi że osoba, która od miesiąca się nade mną pastwi w sieci, kurde strasznie
kiepsko ze mną, że przyciągęłam taką historię do swojego życia, ale jakoś ie wyobrażam sobie
żeby mogła być mi obojęta świadomość, że ktoś taki jest blisko Ciebie, Ktoś kto wciąż nie
przestaje mną pomiatać, ktoś komu to pomiatanie innymi sprawia przyjemność.

Nie ma nic ważniejszego. Zarabiać pieniądze, czy ratować świat możesz przecież przy mnie.
NIkt nnie kocha Cię bardziej niż ja więc przy nikim nie zarobisz więcej i szybciej niż przy mnie
Nie widzę potrzeby na dalsze pozostawanie w rozdzieleniu, ie zamierzam na nic czekać. Nie
obchodzą mnie też żadne pozory. Nigdy nie chciałabym rozbijać miłości ale tutaj nie tylko nie
widzę miłości ale jest sporo niepotrzebnnego cierpienia. Nie obchodzi mnie jak ktoś mnie
ocenia. Zwłaszcza ktoś, kto domaga się od Ciebie zachowywania pozorów bez względu na cenę
jaką za to płacisz. Czy Ty też potrafiłbyś się takiego poświęcenia domagać od tych osób, czy
pozwolbyś się poświęcać dla Ciebie tak jak sam to robisz dla kogoś? Jeśli tak to ok. Jak jest Ci
dobrze, to zostań tam gdzie jesteś, ale jak chcesz nowego ze mną, to ja właśnie teraz zaczynam
nowe.

Nie mam wyjścia i nie mam ponysłu ale i tak muszę, choć tak bardzo mi się nnie chce. Nie mam
pojęcia co zrobić z tym telefonem, komputerem, najchętniej bym wyrzuciła, ale czasem trzeba
zrobić przelew, zadzwoić. A ja teraz nie mogę spokojnnie wykonać takich prostych czynności.. I
nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się do Ciebie dotrzeć, z tymi słowami, jakkolwiek. To
ostatnnia próba, niech się dzieje co ma się dziać Teraz chcę zadbać o siebie. O Ciebie nie mogę
dopóki mi nie pozwolisz. Ale też nnie jestem pewna czy chcę, jeśli Ciebie nie obchodzą moje
potrzeby. Bez wymiany to wszystko nie ma sensu, właściwie nawet nie ma żadnej relacji

You might also like