You are on page 1of 112

Świętokrzyskie

Świętokrzyskie
Środowisko » Dziedzictwo kulturowe » Edukacja regionalna

nr 13 (17)
Kielce, czerwiec 2014 r. nr 13 (17) ISSN 1895-2895

W numerze
. Polacy w imperium rosyjskim
. o tradycjach ziemiańskich
. stulecie fotografii w Polsce
Tablica w kruchcie upamiętnia dzień nadania
w tej świątyni Dionizemu Czachowskiemu –
jednemu z najznakomitszych dowódców w Po‑
wstaniu Styczniowym, nominacji na „naczelnika
sił województwa Sandomierskiego”, w wigilię
Bożego Ciała 1863 roku.
Z opisów parafii w Słupi Nadbrzeżnej wy‑
nika, że pierwsza świątynia znajdowała się już
w roku 1325. Wspomniano o tym w Roczniku
Diecezji Sandomierskiej z r. 2010 (str. 329‑330).
Jan Długosz (1415‑1480) w Liber beneficiorum
(czyli księdze beneficjów kościelnych w XV wie‑
ku) napisał, że wieś Słup (tak nazywała się
wtedy Słupia) ma kościół parafialny drewnia‑
ny, którego kolatorem (fundatorem, opiekunem)
jest szlachta herbu Janina. W końcu XVI wieku
3
na terenie parafii mieszkało 930 parafian (jak
wtedy pisano dusz). Wieś była własnością
Małgorzaty Tarłowej. Jeśli przyjąć, że początki
parafii w Słupi Nadbrzeżnej datują się na oko‑
lice roku 1325‑1326, to niebawem może ona
świętować 700.lecie swojego istnienia.
W XIX wieku (1886 r.) dobra Słupia Nad‑
brzeżna składały się z  folwarków Słupia
i Powiśle (albo Kępa Słupska) o powierzchni
ok. 1010  mórg oraz wsi Słupia Nadbrzeżna
(osad 28; 344 morgi) i Nowe (osad 37; 490 mórg).
Na terenie parafii działała cegielnia i wiatrak,
żyło 305 mieszkańców (Słownik geograficzny
Królestwa Polskiego i innych krajów słowiań-
skich; 1889 r.)
1. W ścianie prezbiterium tkwi pocisk artyleryjski, zapewne z czasu
działań frontowych 1945 r.
2.-3. Widok kościoła.
4.-5. Ołtarz główny.
6. Schody żeliwne prowadzące na chór organowy.
7. Dzwonnica z licznymi śladami po pociskach.
4 5

http://sbc .w bp.kielc e.p l

www.wirtualnyparnas.blogspot.com

2 6 7
www.wbp.kielce.pl dołącz do nas na Facebooku
W numerze:

Polacy w Imperium Rosyjskim


w ostatnim trzydziestoleciu XlX wieku i początku wieku XX 3
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915 11
XlX-wieczny salon na Podlasiu i Kresach Wschodnich 19
Kanclerz Jacek Małachowski (1737-1821)
twórcą kompleksu ceramicznego Ćmielów-Denków 24
Centralny Okręg Przemysłowy w planach operacyjnych Wojska Polskiego
przed wybuchem ll wojny światowej 31
Stanisław Sanecki – Świętokrzyski Canaletto 36
Najstarsze ślady pobytu człowieka na terenie Samsonowa 43
Zanim Stefan Artwiński został prezydentem 47
Garnizony wojska polskiego w regionie świętokrzyskim. Garnizon Jędrzejów  54
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką w latach 1953-1957 61
Nowe wiersze Longina Jana Okonia 69
Józef Myszka (1928-1964) 71
Zamach na Hansa Petersa, kata Buska-Zdroju 73
„My z pałacu” (fragment książki) 77
Kapłan - patriota 86
Po co ci te chłopy ? 88
O czym mówią eksponaty 89
Rzeźba Chrystusa Zmartwychwstałego
z Kapliczki pw. św. Jana Nepomucena w Samsonowie-Ciągłych 92
Samsonowska figura Jezusa Zmartwychwstałego 93
Spotkajmy się w Bodzentynie 95
Ochotnicza Straż Pożarna w Bodzentynie 1904-1939 101
Nowa książka Zbigniewa Masternaka 106
Kultura dla milusińskich… „Królowa Śniegu” w „Kubusiu” 107
Wspomnienie108
Słupia Nadbrzeżna 108

Okładka: Widok na rozlewisko Wisły z wysokiego brzegu (okolice wsi Nowe gm. Ożarów, maj 2014 r.)

Wydawca
Wojewódzka 25-033 Kielce Redakcja Andrzej Dąbrowski Druk Drukarnia Jawist 25-512 Kielce,
Biblioteka ul. ks. P. Ściegiennego 13  Jerzy Osiecki  ul. Warszawska 209,
Publiczna Tel. 41 344 70 74 Korekta Andrzej Dąbrowski  tel. 41 332 24 83
im. Witolda fax: 41 344 59 21  Jerzy Osiecki © Copyright by WBP
Gombrowicza Skład Mariusz Stec im. W. Gombrowicza w Kielcach
sekretariat@wbp-kielce.pl
Dyrektor: Andrzej Dąbrowski www.wbp.kielce.pl Nakład 500 egz. ISSN 1895-2895
W łaśnie minęły cztery lata od wydania pierwszego numeru naszego pisma. w nowej formule i szacie
graficznej. Staraliśmy się co kwartał przywoływać w nim ważne sprawy i wydarzenia związane
z narodowymi i regionalnymi tradycjami. Uskładało się więc około 1300 stron tekstów, które cieszyły się
wśród czytelników niemałym zainteresowaniem. Co szczególnie ważne i zobowiązujące, chętnie kontakt z nami
utrzymują środowiska naukowe.

Bieżący rok, z punktu widzenia naszych zainteresowań, jest szczególny. To za sprawą dwóch okrągłych rocznic
Pierwsza, to 220. rocznica Insurekcji Kościuszkowskiej, której plonem był ogłoszony na świętokrzyskiej ziemi
„Uniwersał Połaniecki” (7 maja 1794), a w czasie której dwie ważne bitwy, pod Racławicami (4 kwietnia) i pod
Szczekocinami (6 czerwca), stoczono na terenach należących jeszcze niedawno do województwa kieleckiego.
Z kolei w sierpniu tego roku obchodzić będziemy stulecie wejścia do Kielc strzelców z Józefem Piłsudskim
na czele oraz utworzenia 1. pułku piechoty Legionów Polskich. Wydarzeniom sprzed stu lat poświęcimy kolejny,
sierpniowy numer naszego pisma.

W 2014 r. przypada, a wielu czytelników zapewne o tym nie wie, 175. rocznica wydarzenia całkowicie
pokojowego, za to niezmiernie ważnego dla rozwoju cywilizacji światowej. Rok 1839 przyjmuje się za początek
fotografii w świecie, a także w naszym kraju. To właśnie mieszkający w Kielcach inżynier guberni kieleckiej
Maksymilian Strasz opublikował w „Wiadomościach Handlowych i Przemysłowych” pierwsze na polskiej ziemi
informacje o epokowym wynalazku Louisa Jacquesa Mande Daguerre’a oraz Williama Henry Fox Talbota.
Pierwszy z nich – Francuz, otrzymał na miedzianej płytce pokrytej jodkiem srebra pozytywową odbitkę
fotograficzną. Drugi – Anglik, w tym samym czasie na papierze także pokrytym jodkiem srebra, uzyskał obraz
negatywowy, z którego możliwe było wielokrotne tworzenie obrazów pozytywowych. Któż mógł przypuszczać,
jakże często tego zwrotu używa się komentując odkrycia, że spowoduje to tak wielkie zmiany w życiu ludzi
na całym świecie. Maksymilian Strasz bardzo szybko zaczął stosować dagerotypię do utrwalania obrazów. Jest
też autorem pierwszego podręcznika fotografii w Polsce. Słusznie więc zwiemy go ojcem polskiej fotografii.

Trudno sobie dzisiaj wyobrazić jakikolwiek przekaz informacji bez zdjęć fotograficznych. W niniejszym
zeszycie znajdziecie ich Państwo wiele. Ilustrują one 25 tekstów o bardzo różnorodnej tematyce. Mamy nadzieję
zadowolić zainteresowania wszystkich naszych czytelników.

 Redakcja
Polacy w Imperium Rosyjskim
w ostatnim trzydziestoleciu XlX wieku i początku wieku XX

Prof. dr hab. Wiesław Caban

Przyczyny osiedlania się Polaków w Rosji Po Powstaniu Listopadowym na Syberii i Kaukazie


znalazło się ok. 9300 jeńców wojennych, wśród nich

J edna część Polaków była zmuszona do osiedlenia


się w Rosji, a druga znalazła się tam dobrowolnie.
Wśród zmuszonych do osiedlenia można wymienić
był Piotr Wysocki. Ci, którzy dożyli do 1856 r., a więc
do momentu ukazania się amnestii ogłoszonej przez
cara Aleksandra II, wrócili do kraju, inni złożyli kości
dwie grupy: pierwszą stanowili jeńcy wojenni, a drugą na Syberii lub Kaukazie.
zesłani za działalność niepodległościową.
Początki jeniectwa wojennego datują się na czasy
wojen Stefana Batorego z Moskwą w końcu XVI
wieku. Następni jeńcy trafiali tam w pierwszej
połowie XVII w., kiedy Rzeczpospolita prowadziła
liczne wojny z Moskwą. Podobnie było z pocz.
XVIII wieku, kiedy Rosja ingerowała w wewnętrzne
sprawy Rzeczpospolitej. Jeńców zwykle osadzano
za Uralem. W czasach konfederacji barskiej trafiło
na Syberię ok. 10 tys. jeńców, a za udział w powstaniu
kościuszkowskim najmniej kilkanaście tysięcy. Ukazy Droga na katorgę
Pawła  I (1796) i Aleksandra I (1801) zezwalały
na powrót. Ilu Polaków stamtąd powróciło, trudno Natomiast po upadku Powstania Styczniowego
powiedzieć. Część zwyczajnie zmarła, zwłaszcza jeńcy na Syberii znalazło się ok. 40 tys. Polaków z Kró-
z czasów konfederacji barskiej, bo zbyt długo trzeba lestwa Polskiego i z tzw. Ziem Zabranych – Litwa,
było czekać na amnestię cara Pawła I, a pewna grupa Białoruś, Ukraina (w nomenklaturze rosyjskiej używa
pozostała tam dobrowolnie. Na ślady ich pobytu się określenia gubernie zachodnie). Zdecydowana
natrafiali późniejsi zesłańcy. większość wróciła w wyniku manifestów amnestyjnych
W czasie wojen napoleońskich do niewoli rosyjskiej z lat 70.- 80. Jednakże pewna część dobrowolnie
dostało się 11-14 tys. polskich żołnierzy. W wyniku pozostała i uległa asymilacji. W nowych warunkach
manifestu Aleksandra I w 1815 r. zasadnicza ich część politycznych w Federacji Rosyjskiej potomkowie tych
powróciła do kraju. Pewna grupa jednak pozostała zesłańców próbują ustalić swoje korzenie.
i zaciągnęła się do wojska rosyjskiego, po czym Kara zsyłki dotknęła również wielu uczestników
wzięła udział w podboju Kaukazu. wcześniejszych spisków niepodległościowych. Naj-

Ks. Piotr Ściegienny – 25 lat katorgi


Piotr Wysocki w kopalniach nerczyńskich

Świętokrzyskie nr 13 (17) 3
Polacy w Imperium Rosyjskim

Nerczyńsk w Kraju Zabajkalskim

pierw dosięgła ona w latach 20. XIX w. Filomatów oficerskich. Pewna grupa oddała się całkowicie
i Filaretów, a w okresie międzypowstaniowym służbie na rzecz wzmacniania potęgi militarnej
organizacje spiskowe działające w Królestwie Polskim Rosji i w ostateczności się zasymilowała, inni,
i na Ziemiach Zabranych. W sumie kara zsyłki mogła po osiągnięciu wieku emerytalnego powracali
objąć około 3 tys. młodych ludzi. Zdecydowana do swych ojcowizn.
większość po odbyciu kary wróciła w rodzinne strony. Niezależnie od jeniectwa i zsyłki do Imperium
Rosyjskiego przybywało dobrowolnie wielu Polaków,
W latach 80. XIX w., kiedy z zsyłki powracali głównie z ziem litewskich, ale i z Królestwa Polskiego.
ostatni uczestnicy Powstania Styczniowego, na Syberię Do czasów Powstania Styczniowego do Petersburga
zaczęły trafiać osoby działające w ruchu socjali- i Moskwy napływała inteligencja, która szukała
stycznym i rewolucyjnym. Skalę tej zsyłki trudno pracy w urzędach rosyjskich. Poczynając od lat
ustalić z powodu zachowanych jedynie wyrywkowych 70. do inteligencji dołączyli robotnicy i wyrob-
informacji. Można jednak przyjąć, że do czasów I wojny nicy, znajdując zatrudnienie w dużych zakładach
światowej znalazło się na Syberii, Kamczatce, czy przemysłowych Rosji. Na przełomie zaś XIX i XX
Sachalinie co najmniej kilkaset osób (może 600), wieku za Ural wybierali się chłopi, bo znajdowali
a wśród nich m.in. Wacław Sieroszewski, Józef tu lepsze warunki bytowania. Skala dobrowolnego
Piłsudski i jego brat Bronisław. osadnictwa chłopskiego z Królestwa Polskiego i Ziem
Zabranych nie przekroczyła chyba 100 tys. osób.
Ale oprócz tej kategorii ludzi, Syberię zasiedlali
Polacy, którzy odbyli służbę wojskową. W okresie Liczebność i rozmieszczenie
międzypowstaniowym 15-letnią służbę wojskową
pełniło ok. 200 tys. młodych mieszkańców Królestwa Ustalenie liczby Polaków w Rosji na przestrzeni XIX
Polskiego (w tym pewna grupa Żydów). Część wieku nie jest sprawą łatwą, a to dlatego, że w Rosji nie
z nich po wysłużeniu lat pozostała na Syberii, przeprowadzano oficjalnych spisów ludności. Pierwszy
ponieważ znalazła tam lepsze warunki bytowania. taki spis w Imperium Rosyjskim przeprowadzono
Byli to głównie chłopi. Od 1874 r. do czasów dopiero w 1897 r., ale do zawartych w nim danych
I wojny światowej służyło w armii carskiej około trzeba podchodzić z dużą ostrożnością, bo władze
jednego miliona mieszkańców Królestwa Polskiego starały się zaniżyć wskaźnik procentowy dotyczący
(w tym Żydzi). Służba była już o połowę czasu Polaków i w ogóle wszelkich mniejszości narodowych
krótsza i część żołnierzy, zwłaszcza pochodzących zamieszkałych w Imperium Rosyjskim. Według zatem
z chłopów, po jej odbyciu, została na Syberii oficjalnych danych na terenie Rosji Centralnej, Azji
i uległa asymilacji. Środkowej, Syberii i Kaukazie zamieszkiwało 426
Polacy służyli też w armii jako oficerowie. Można tys. Polaków. Podkreślić trzeba, że w tej liczbie nie
szacować, że w ciągu XIX wieku przez carski korpus są uwzględnieni Polacy z terenów Litwy, Białorusi
oficerski przewinęło się najmniej 20 tys. Polaków, i Ukrainy Prawobrzeżnej, gdzie zamieszkiwali od dawna.
z których część awansowała do wysokich stopni Inne dane, też poniekąd oficjalne, ale odnoszące się

4 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Polacy w Imperium Rosyjskim

Szczególne miejsce zajmowała kolonia polska


w Petersburgu, nie tylko dlatego, że była ona
najliczniejsza, ale również dlatego, że Polacy
do stolicy imperium Romanowych zaczęli przybywać
najwcześniej. W końcu XVIII wieku była tu już spora
grupa Polaków. Przez pierwszą połowę XIX wieku
najliczniej ściągali tam Polacy z ziem litewsko-biało-
ruskich. Najwyraźniej to widać po upadku Powstania
Listopadowego, kiedy zlikwidowano Uniwersytet
Wileński i w ogóle Wilno traciło znaczenie na polskiej
mapie kulturalnej. Do Petersburga ciągnęli wszyscy
liczący na posady urzędnicze, bądź chcący odegrać
rolę w życiu kulturalnym miasta. Jednym słowem
nad Newę w tym czasie nadciągała inteligencja.
W drugiej połowie XIX i na pocz. XX w. sytuacja
się zmieniała i przybywali tu głównie mieszkańcy
Królestwa Polskiego szukający zarobku w dużych
zakładach przemysłowych, bądź jako wyrobnicy
i służba domowa. Te kategorie ludności nadawały
tempo wzrostowi liczby Polaków w Petersburgu.
O ile w 1869 r. nad Newą zamieszkiwało ok. 9800
Józef Piłsudski na polowaniu w tajdze w czasie zsyłki syberyjskiej Polaków, to w 1913 r. ok. 70 tys. Takiego tempa
(1887-1892) wzrostu liczby Polaków nie można odnotować
w pozostałych miastach.
do 1905 r., informują o 450 tys. Polaków. Liczby te Podkreślano już, że w Rosji na przełomie XIX i XX
uważa się powszechnie za zaniżone i na ogół powtarza wieku znalazła się kilkudziesięciotysięczna grupa
się za Wacławem Sieroszewskim, że na przełomie chłopów, która uznała, że lepiej poszukiwać środków
XIX i XX wieku w Imperium Rosyjskim zamieszkiwało utrzymania na Syberii, niżeli wybierać się za ocean.
najmniej 600 tys. Polaków. Zdaniem niektórych hi- W samej tylko guberni jenisejskiej powstało około
storyków i ta liczba jest zaniżona. Jednakże żadnemu 20 polskich wsi, w których zamieszkiwało ok. 10 tys.
badaczowi do tej pory nie udało się przeprowadzić chłopów z Królestwa Polskiego. Z początkiem
dokładniejszych obliczeń i chyba nie są one możliwe. XX wieku chłopi zaczęli się osiedlać w guberni
Polacy w 1897 r. najliczniej zamieszkiwali europejską irkuckiej. Udało im się założyć kilka wsi, w tym
część Imperium Rosyjskiego (bez terenów Litwy, słynną Wierszynę, zwaną małą Polską. Upłynęło
Białorusi i Prawobrzeżnej Ukrainy). Zamieszkiwało już 100 lat od założenia tej wsi w syberyjskiej tajdze
tu ok. 77% ogółu ludności polskiej, 10% zamieszkiwało 120 km na północ od Irkucka, a o polskich korzeniach
na Syberii, 8% na Kaukazie, a 5% w Azji Środkowej. się nie zapomina. Faktem jest, że polska diaspora
Są to wyliczenia bardzo szacunkowe, i jak pamiętamy, na Syberii w około 70% składała się z chłopów.
przeprowadzone na podstawie zaniżonych danych.
Świadczą one jednak o tym, że osadnictwo polskie Polacy w nauce i gospodarce
na terenie Imperium Rosyjskiego w końcu XIX wieku,
to skutek dobrowolnych przemieszczeń, a nie karnej Wkład Polaków w badania naukowe i w rozwój
zsyłki na Syberię, czy Kaukaz. Potomkowie dawnej życia gospodarczego jest istotny, nie kwestionowała
zsyłki tworzyli tylko skupiska na Syberii i Kaukazie. tego nawet radziecka historiografia. Gorzej było
Największe skupiska Polaków były w miastach. w przypadku wydawnictw encyklopedycznych, w któ-
Przodował Petersburg, a dalej Moskwa, Ryga rych nie podawano pochodzenia narodowościowego
i Odessa. W 1897 r. tylko w tych czterech miastach niektórych naukowców.
zamieszkiwało 34% ogółu ludności polskiej. Taka W każdym z uniwersytetów rosyjskich, czy innych
sytuacja utrzymała się do momentu wybuchu I wojny szkół wyższych, nie wyłączając wojskowych, pracowali
światowej. W tym czasie w Petersburgu zamieszkiwało polscy profesorowie. Najwięcej z nich zatrudniło się
ok. 70 tys. Polaków, w Moskwie 20 tys., w Rydze w Petersburgu, bo też liczba wyższych uczelni była
47 tys., a w Odessie 25 tys. Odsetek ludności polskiej tu największa. Ale pamiętać trzeba, że w przypadku
w pozostałych miastach był daleko mniejszy i nie Uniwersytetu Kazańskiego (powstał w 1804 r.) liczba
przekraczał na ogół 1000 mieszkańców. Przykładowo Polaków była tak duża, że historycy mówią o tzw.
polska kolonia w Kazaniu liczyła 600 mieszkańców. polskich dynastach (tzn. katedrę po ojcu przejmował
W 9 miastach polskie kolonie zamieszkiwało syn), pracujących na tym uniwersytecie. Z kolei
po 5-8  tys. osób, w 12 po 3 tys., w 11 po 2 tys. w Cesarskim Uniwersytecie Syberyjskim założonym
i wreszcie w 60 miastach w granicach 1-2 tys. w Tomsku (Syberia Zachodnia) na przełomie XIX

Świętokrzyskie nr 13 (17) 5
Polacy w Imperium Rosyjskim

i XX wieku polscy wykładowcy stanowili aż 60% Polacy wykładali ponadto w innych wyższych
ogółu kadry naukowej. uczelniach Petersburga. Trudno wymieniać wszystkie
Wróćmy do Petersburga, by wymienić najważniejsze nazwiska, bo było ich wiele. Nie było uczelni w Pe-
osoby tu pracujące i ich osiągnięcia naukowe. Wypada tersburgu, w której nie wykładaliby Polacy. Widzimy
zacząć od Instytutu Technologicznego, bo tu Po- ich więc w Instytucie Górniczym (liczne grono),
laków było najwięcej, zarówno wykładowców, jak Instytucie Leśnictwa, Akademii Wojskowo-Medycznej,
i studentów. Jednym z najbardziej zasłużonych osób Cesarskim Instytucie Medycyny Doświadczalnej,
dla tej placówki naukowej był Hipolit Jewniewicz w Wyższej Szkole Sztuk Pięknych, czy w wyższych
(1831-1903), wieloletni dziekan, wychowawca wielu szkołach wojskowych.
pokoleń inżynierów, autor prac z zakresu hydrauliki,
wytrzymałości materiałów, mechaniki stosowanej, W przypadku szkół wojskowych trudniej było
teorii sprężystości. Na przełomie XIX i XX wieku o posadę wykładowcy, bo władze carskie stawiały
wykładało tam jeszcze kilkunastu Polaków. Niektórzy tutaj wiele warunków. Kandydat na wykładowcę,
z nich po 1918 r. powrócili do odrodzonej Polski. poza wielkimi umiejętnościami, musiał się wykazać
Polscy wykładowcy na Uniwersytecie Petersburskim bezwzględną lojalnością. Chętni byli. Wymienię tylko
pojawili się z chwilą jego założenia w 1819 r. Jednym dwóch, a mianowicie gen. Stanisława Żylińskiego
z najwybitniejszych w tym czasie był Wincenty (1838-1901) i gen. Nestora Bujnickiego (1863-1914).
Wiszniewski (1781-1855). Astronom i kartograf, który Pierwszy otrzymał wszechstronne wykształcenie.
położył ogromne zasługi w zorganizowaniu badań Ukończył matematykę na Uniwersytecie Moskiewskim,
astronomicznych w Rosji. Spośród osób pracujących a następnie studiował w Michajłowskiej Akademii
tam na przełomie XIX i XX wieku, wybitne miejsce Artyleryjskiej i na Wydziale Geodezji Akademii
zajmowali: Jan Baudoin de Courtenay (1845-1929), Sztabu Generalnego. Od 1865 r. pracował w Sztabie
Leon Petrażycki (1867-1931), Jan Ptaszycki (1854-1912). Generalnym i był wykładowcą w uczelni, której
był absolwentem. W latach 1868-1900 był naczel-
J. Baudoin de Courtenay to światowej sławy nikiem oddziału topograficznego Turkiestańskiego
językoznawca, członek Cesarskiej Akademii Nauk Okręgu Wojennego. Pod jego kierunkiem wykonano
w Petersburgu, a także wielu towarzystw o znacze- 71 map Turkiestanu, które później otrzymały nagrodę
niu międzynarodowym. Wykładał także w innych na międzynarodowej wystawie w Paryżu. Brał
uniwersytetach rosyjskich, a mianowicie w Dorpacie udział w kongresie kartografów w Wenecji. Pod jego
i Kazaniu. Do dziś mówi się wśród językoznawców kierunkiem zostały też opracowane mapy guberni
o tzw. kazańskiej szkole lingwistycznej utworzonej saratowskiej i kazańskiej.
przez J. Baudoin de Courtenay. Powrócił do Polski Kierując oddziałem topograficznym Turkiestańskiego
i był kandydatem na prezydenta II RP. Okręgu Wojennego przygotował dokładne plany
wypraw wojsk rosyjskich w latach siedemdziesiątych
Leon Petrażycki studiował w Kijowie i w Niemczech, przeciw Chiwie. Ostatecznie to starożytne państwo
opuszczając Niemcy w wieku 30 lat już uważany uległo Rosji. Był założycielem i pierwszym prezesem
był za wielkiego uczonego, a to dlatego, że wyszedł Turkiestańskiego Oddziału Rosyjskiego Towarzystwa
z projektem utworzenia nowej dyscypliny – prawa pracy Geograficznego. Taszkient zawdzięcza mu również
oraz polityki cywilnej. W 1898 r. objął na Uniwersytecie założenie Obserwatorium Astronomicznego.
Petersburskim Katedrę Encyklopedii i Historii Filozofii
Prawa (kierował nią do 1917 r.). W tym czasie zajmował Bujnicki odbył studia w Mikołajewskiej Akademii
się psychologicznymi i socjologicznymi aspektami Inżynieryjnej i tam został w 1903 r. profesorem
prawa, co przyniosło mu międzynarodową sławę. i kierownikiem katedry fortyfikacji. Był autorem
Po powrocie do kraju związał się z Uniwersytetem kilkunastu książek. Największe uznanie przyniósł
Warszawskim. mu podręcznik poświęcony roli fortyfikacji w dzia-
Jan Ptaszycki natomiast był wybitnym matematykiem, łaniach obronnych, który miał pięć wydań. Ponadto
członkiem wielu towarzystw naukowych rosyjskich był autorem artykułów i rozpraw zamieszczanych
i zagranicznych. Był też członkiem Polskiej Akademii w fachowych czasopismach wojskowych i autorem
Umiejętności w Krakowie. haseł do wojskowych wydawnictw encyklopedycznych.
Ciekawą osobowością był Henryk Merczyng Zaliczany jest do twórców rosyjskiej szkoły fortyfikacji.
(1860-1916), profesor Instytutu Inżynierów Komunikacji. Aktywnie Polacy angażowali się również w działania
Uznaje się go za pioniera w zakresie hydromechaniki gospodarcze na terenie Imperium Rosyjskiego. W naj-
i elektrotechniki. Nadto był wielkim zwolennikiem większym stopniu widoczni byli w uprzemysłowionych
elektryfikacji kolei. H. Merczyng to osoba niezwykle regionach Rosji, czyli Zagłębiu Donieckim, w okręgu
aktywna: wykładał, publikował, działał w polskich moskiewskim, w Petersburgu, na Uralu. Polaków
stowarzyszeniach na terenie Petersburga, a dodatkowo widzimy przy budowie kolei transsyberyjskiej, w Baku,
zajmował się amatorsko historią reformacji na ziemiach gdzie rozwijał się przemysł naftowy i w wielu innych
polskich i demografią. regionach. Na mniejszą skalę ich działalność była

6 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Polacy w Imperium Rosyjskim

widoczna na Syberii, bo też w innych warunkach Polacy odegrali istotną rolę w poszukiwaniu złóż
przebiegało tam życie gospodarcze. rudy żelaza w Zagłębiu Donieckim, a następnie
Można zaryzykować stwierdzenie, ze nestorem przyczynili się do rozwoju przemysłu metalurgicznego.
Polaka-działacza gospodarczego był Stanisław Trwale zaznaczyli się w rozbudowie przemysłu
Kierbiedź (1810-1899). Od 1831 r. przez kilkanaście lat metalurgicznego w Jekaterynosławiu. Wielkie
wykładał na kilku wyższych uczelniach Petersburga zasługi dla rozwoju przemysłu naftowego w Baku
budownictwo. W 1842 r. podjął prace związane położył Hipolit Rylski, były zesłaniec na Syberię.
z budową pierwszego mostu na Newie. Po 8 latach
budowa zakończyła się sukcesem, a Kierbedź został W rozwój przemysłu w Rosji Centralnej mają też
mianowany generałem. W kilka lat później został polscy robotnicy, którzy w poszukiwaniu lepszej
członkiem Petersburskiej Akademii Nauk. Po suk- pracy i zarobków przybywali tu z Królestwa
cesie z budową mostu na Newie Kierbedź stał się Polskiego. Później przybysze z Królestwa Polskiego
znanym budowniczym mostów na terenie Imperium zaangażują się w wydarzenia 1905., a następnie
Rosyjskiego. M.in. pracował przy budowie Kolei wezmą udział w rewolucji październikowej.
Petersbursko-Warszawskiej, kierował budową portów
w Kronsztadzie i Petersburgu. Był członkiem rady Znaczącą rolę gospodarce Rosji odegrali absol-
przy Ministerstwie Komunikacji. W 1891 r. poprosił wenci Instytutu Komunikacji, którzy zatrudnieni byli
o dymisję i osiadł w Warszawie. W czasie pobytu na stanowiskach kierowniczych poszczególnych
w Petersburgu Kierbedź był mocno zaangażowany odcinków budowy kolei transsyberyjskiej. W 1908 r.
w działalność stowarzyszeń polskich skupionych odsetek polskich inżynierów pracujących przy
wokół katolickiego kościoła Świętej Katarzyny. budowie tej linii sięgał prawie 20%. Ponadto
Na każdym kroku podkreślał swą polskość. polscy inżynierowie brali udział przy budowie
kolei zachodniosyberyjskiej, zabajkalskiej, środ-
Największe sukcesy gospodarcze odnosili absolwenci kowosyberyjskiej, południowoassuryjskiej, czy
Instytutu Technologicznego i Instytutu Komunikacji. wreszcie wschodniochińskiej.
Do takich należał m.in. Andrzej Wierzbicki (1877-1961).
Po ukończeniu studiów zaangażował się w działalność Polscy przemysłowcy na Syberii nie odnosili
stowarzyszeń gospodarczych na terenie Petersburga, już tak spektakularnych sukcesów gospodarczych,
szybko awansując na prestiżowe stanowiska. Odegrał bo panowały tu przecież zupełnie inne warunki.
istotną rolę jako menadżer i inicjator wielu przed- Polacy wykorzystali szanse i zakładali niewielkie
sięwzięć na rzecz industrializacji Rosji. W 1912 r. fabryki świec, mydła czy oleju. Produkty te nie
został dyrektorem Towarzystwa Przemysłowców były wcześniej znane.
Guberni Królestwa Polskiego. Jeszcze na kilka lat Największe sukcesy odnieśli Alfons Koziełł-
przed I wojną światową osiadł w Warszawie i oddał -Poklewski (1809-1890) i gen. Alfons Szaniawski
wielkie zasługi na polu gospodarczym w okresie (1837-1905). Pierwszy zaczynał jako urzędnik
II  Rzeczypospolitej, był m.in. twórcą Lewiatana. w Petersburgu, jednakże z początkiem lat 40. zajął
Nie obca była mu też działalność polityczna. się działalnością gospodarczą. W 1845 r. uruchomił
Oprócz Wierzbickiego dużą karierę zrobili Wła- regularną żeglugę parową na rzekach Ob i Irtysz.
dysław Żukowski i Ignacy Jasiukiewicz. Pierwszy Szybko zmonopolizował produkcję i dystrybucję
z nich, Władysław Żukowski (1868-1916), po ukoń- wódki, zyskując sobie miano „wódczanego króla
czeniu Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Uralu”. Nadto uruchomił fabrykę fosforu, kwasu
Górniczego w Petersburgu rozpoczął szeroką siarkowego, szkła. Koziełł-Poklewski znaczne sumy
działalność gospodarczą na terenie Rosji. Był przeznaczał na działalność społeczną, zwłaszcza
dyrektorem Briańskich Zakładów Mechanicznych. na rzecz Polaków zesłanych do Syberii Zachodniej.
Od 1900 r. był stałym przedstawicielem Rady Zjazdu Wielu polskich zesłańców znajdowało zatrudnienie
Przemysłowców Górniczych Królestwa Polskiego, w jego zakładach przemysłowych.
członkiem wielu zarządów towarzystwa akcyjnych A. Szaniawski, jako oficer rosyjski, brał udział
oraz rad nadzorczych kilku banków stołecznych. w licznych wyprawach topograficznych. Po otrzy-
maniu dymisji zajął się wydobywaniem złota
W 1902 r. razem z Żukowskim przybył do Pe- na Uralu i szybko stał się posiadaczem wielkiej
tersburga Ignacy Jasiukiewicz, o którym w bardzo fortuny. Pieniądze przeznaczał na działalność
krótkim czasie zaczęto mówić, że jest „przemysłowcem społeczno-oświatową polskich stowarzyszeń w Ir-
i organizatorem na największą skalę”. Był m.in. kucku. Najwspanialszym jego osiągnięciem było
jednym z organizatorów, a następnie wiceprezesem założenie w Moskwie Wolnego Uniwersytetu.
powstałej w 1905 r. ogólnopaństwowej organizacji W czasach Związku Radzieckiego przestał on
kapitalistów – Rady Zjazdów Przedstawicieli istnieć. Obecnie w tych budynkach funkcjonuje jeden
Przemysłu i Handlu. Organizacja ta wywarła istotny z nowo założonych uniwersytetów po przemianach
wpływ na rozwój życia gospodarczego w Rosji. politycznych w Rosji.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 7
Polacy w Imperium Rosyjskim

Podróżnicy, odkrywcy Również Jan Czer-


i badacze przeszłości ludów syberyjskich ski (1845-1892) został
zesłany na Syberię
za udział w Powstaniu
Wydawałoby się, że pisanie o polskich od- Styczniowym. Ten słyn-
krywcach i badaczach Syberii jest sprawą bardzo ny badacz, paleontolog,
prostą, bo też praktycznie o dokonaniach wielu nie posiadał takiego
z nich wie uczeń szkoły podstawowej, czy średniej, pr zygotowania, jak
który na odpowiednim poziomie przeszedł kurs Czekanowski, niemniej
geografii. Gorzej jest ze znajomością dokonań tych jednak jego osiągnię-
badaczy, którzy zajmowali się przeszłością ludów cia były imponujące.
syberyjskich. Uczniowi trudno byłoby już wymienić Władze doceniły jego
dokonania Wacława Sieroszewskiego, a jeszcze Jan Czerski sukcesy naukowe
trudniej Bronisława Piłsudskiego. Ale autor tego i został pracownikiem
tekstu staje jeszcze przed jednym ważnym zadaniem, Petersburskiej Akademii
a mianowicie wyboru do zaprezentowania sylwetek Nauk. Na cześć Czeka-
(chociaż bardzo krótkich) odkrywców i badaczy. nowskiego i Czerskiego
Niewątpliwie pierwszeństwo spośród kilkudziesięciu nazwano pasma górskie
przyrodników należy się trójce, a mianowicie w Syberii Wschodniej.
Aleksandrowi Czekanowskiemu, Janowi Czerskiemu
i Benedyktowi Dybowskiemu. Benedykt Dybowski
(1833-1930) również
Aleksander Czekanowski (1833-1876) został zesłany znalazł się na zesłaniu
na Syberię za udział w Powstaniu Styczniowym. syberyjskim za udział
Praktycznie już od 1866 r., były student geolo- w Powstaniu Stycz-
gii Uniwersytetu Dorpackiego, rozpoczął badania niowym. Jego prace
geologiczne i meteorologiczne. Badania te zostały Benedykt Dybowski dały podstawy do wła-
zintensyfikowane w 1869 r., bo Czekanowski otrzy- ściwych badań nad
mał wsparcie ze strony Rosyjskiego Towarzystwa fauną Bajkału. Jednym
Geograficznego. Współpracował z Benedyktem słowem odkrył Bajkał.
Dybowskim. Opracował pierwszą mapę geologiczną Za badania faunistycz-
guberni irkuckiej (Syberia Wschodnia), nagrodzoną ne i paleontologiczne
na wystawie w Paryżu. we Wschodniej Syberii
otrzymał złoty medal
Rosyjskiego Towarzy-
stwa Geograficznego.
Dokonał opisu zwycza-
jów i obyczajów ludów
tubylczych. Prowadził
też działalność huma-
Wacław Sieroszewski nitarną na Kamczatce.

Zesłańcami syberyjskimi byli też wspominani


wcześniej W. Sieroszewski (1858-1945) i Bronisław
Piłsudski (1866-1918). Ten pierwszy przebywał 12
lat w kraju Jakutów za to, że związał się z kółkami
socjalistycznymi w Królestwie Polskim.

W ciągu tych kilkunastu lat osoba, która nie


ukończyła nawet zawodowej szkoły kolejowej, ale
za to posiadająca ogromny zmysł obserwacyjny,
Moneta 10-złotowa z 2004 r. z wizerunkiem A. Czekanowskiego
przygotowała opracowanie Dwanaście lat w kraju
Jakutów. Zdaniem specjalistów opracowanie to na-
Był jednym z największych geologów Syberii. leży do najlepszych w języku polskim terenowych
Nazwisko jego upamiętnione zostało 23 nazwami opracowań etnograficznych. We współczesnej Jakucji
skamielin flory i fauny kopalnej, 5 – gatunków flory Sieroszewski budzi powszechne uznanie. Z kolei
oraz kilkoma nazwami geograficznymi, z najbardziej Bronisław Piłsudski, zesłany w 1887 r. na Sachalin
znanym pasmem górskim w Jakucji. położył ogromne zasługi w badaniach nad przeszłością

8 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Polacy w Imperium Rosyjskim

ludów zamieszkałych ten obszar. Rezultatem jego prac caratowi w momencie, kiedy Królestwo Polskie
badawczych są liczne publikacje, które w zasadzie de facto prowadziło wojnę z Rosją.
uchroniły pamięć o Ajnach. Do niepokojów na wsi rosyjskich dochodziło i w na-
stępnych latach. W tej sytuacji działacze rosyjskiego
Wszyscy do tej pory wymienieni odkrywcy i badacze ruchu demokratycznego, wywodzący się z inteligencji
wywodzili się z kręgu zesłańców syberyjskich, ale i młodzieży studiującej, chcieli poprzez rewolucję
trzeba dodać, że pewna grupa badaczy wywodziła zmienić sytuację na wsi, przywracając chłopskie
się również spośród Polaków służących w carskim wspólnoty (obszcziny) i na tej bazie budować tzw.
korpusie oficerskim. Wymienię tu tylko dwie osoby, socjalizm agrarny. Cały ten ruch określa się mianem
a mianowicie Bronisława Grąbczewskiego i Leona rewolucyjnego narodnictwa, a rozciągał się on mniej
Barszczewskiego. więcej od końca siódmego do połowy dziewiątego
dziesięciolecia XIX wieku. O największej aktywności
Gen. B. Grąbczewski (1855-1926) poprzez swe można mówić od drugiej połowy lat 70. do 1881 r. tj.
ekspedycje naukowe mające na celu dostarczenie do momentu zamachu na cara Aleksandra II. W tym
jak najwięcej danych topograficznych z terenu Azji czasie prowadzono szeroką agitację na wsi. Działacze
Środkowej niewątpliwie przyczynił się do opanowania odtworzonej w 1876 r. Ziemi i Woli (pierwszy okres
tych obszarów przez wojska rosyjskie. Był osobą działalności Ziemi i Woli przypada na lata 1861-1864),
niezwykle uzdolnioną, bo poza sprawami topogra- dążąc do zrewolucjonizowania chłopów docierali
ficznymi interesowała go etnografia, językoznawstwo, na wieś jako nauczyciele, felczerzy, czy rzemieślnicy
a nawet archeologia i meteorologia. Nadto posiadał i prowadzili działalność agitacyjną. Część działaczy
duże uzdolnienia dyplomatyczne. Po jego działalności szybko zrozumiała, że rosyjskiego chłopa nie jest łatwo
w archiwach rosyjskich pozostało kilkadziesiąt tysięcy zrewolucjonizować i dlatego postanowiono przejść do sto-
dokumentów. Po I wojnie światowej powrócił do Polski. sowania terroru. Na tym tle doszło w 1879 r. do rozłamu
Płk Leon Barszczewski (1849-1910) miał podobne w Ziemi i Woli. Z jednej strony powstała Wola Ludu
zainteresowania jak B. Grąbczewski. Uczestniczył (Narodnaja Wola,) a z drugiej Czarny Podział (Czornyj
w wielu ekspedycjach na terenie Turkiestanu, których Pieriedieł). Pierwsza, chcąc jak najszybciej zaprowadzić
celem było dostarczenie odpowiednich danych socjalizm agrarny opowiadała się za prowadzeniem
umożliwiających Rosji przesuwania swych granic terroru indywidualnego na wysokich urzędników
w głąb Azji Środkowej. Ale posiadał również stricte państwowych, druga zaś w dalszym ciągu obstawała
naukowe osiągnięcia. To właśnie on rozpoczął prace za prowadzeniem akcji uświadamiającej wśród ludu
archeologiczne w miejscu, które dało początek słynnej i nawiązania współpracy z robotnikami. Po podziale
Samarkandzie. Pamięć o nim w Samarkandzie jest w 1879 r., a zwłaszcza po zamachu na Aleksandra II
do dziś żywa. Wielką jego zasługą jest i to, że utrwalił w 1881 r., ruch narodnicki wszedł w fazę schyłkową.
na kilkuset fotografiach odchodzący świat ludów W ruch narodnicki według ustaleń historyków
koczowniczych Azji Środkowej. rosyjskich przeprowadzonych o materiały policyjne
zaangażowało się około 1000 Polaków, głównie
Udział Polaków studentów. Przykładowo podam, że wśród aresztowanych
około 250 osób w końcu lat 70. za prowadzenie agitacji
w rosyjskim ruchu rewolucyjnym
(do rewolucji 1905-1907)

Tradycje tzw. rewolucyjnej współpracy polsko-


-rosyjskiej sięgają czasów Powstania Styczniowego.
To wtedy pojawiła się myśl, najpierw w kołach
wojskowych, a później wśród inteligencji, że Polacy
i Rosjanie wspólnymi siłami obalą carat. Ze strony
polskiej największymi orędownikami takiego współ-
działania byli: Zygmunt Sierakowski i Jarosław
Dąbrowski, ze strony rosyjskiej zaś Aleksander Hercen
i Nikołaj Czernyszewski, którzy uważali, że chłopstwo
niezadowolone z przeprowadzonych reform 1861 r.
masowo wystąpi przeciw caratowi. W gruncie rzeczy
do współpracy rewolucyjnej nie doszło, a złożyło
się na to wiele czynników. Nie ma tu miejsca na ich
omawianie. Jednakże trzeba pamiętać, że strona
rosyjska nie znała właściwych nastrojów na wsi.
Chłop rosyjski był rzeczywiście niezadowolony,
ale to wcale nie oznaczało, że wystąpiłby przeciw Medal wybity w 2007 r. ku pamięci Bronisława Piłsudskiego

Świętokrzyskie nr 13 (17) 9
Polacy w Imperium Rosyjskim

na wsi, 20% stanowili Polacy. To niewątpliwie bardzo za działalność w I Proletariacie. Są to fakty, których
wysoki wskaźnik, zwłaszcza jeżeli się weźmie pod uwagę, nie da się wymazać z kart historii.
że Polacy w skali Imperium Rosyjskiego w drugiej Wspominałem, że w ruch narodnicki było zaanga-
połowie XIX wieku stanowili niewielki procent ogółu żowanych około 1000 Polaków, a ilu zaangażowało
ludności rosyjskiej. W tym momencie rodzi się pytanie się w ruch socjaldemokratyczny? Odpowiedź na to py-
o powody tak szerokiego zaangażowania Polaków tanie nie jest łatwa. Znowu trzeba się odwoływać
w ruch narodnicki? Odpowiedź może być tylko jedna, do materiałów policyjnych. Nie będzie przesadą jeżeli
a mianowicie uznano, że skoro swoimi siłami, ani powiemy, że z rosyjskim ruchem socjaldemokratycznym
w czasie powstania listopadowego, ani tym bardziej współpracowało, czy też bezpośrednio było w niego
powstania styczniowego, nie udało się pokonać caratu, zaangażowanych dwa razy więcej osób niż w ruch
to trzeba robić wszystko, by system obalić od środka, narodnicki. Przykładowo tylko podam, ze w 1894 r.
czyli poprzez masowe zbrojne wystąpienie chłopów. aresztowano ok. 960 Polaków z czego prawie 75%
Z chwilą opowiedzenia się ruchu narodnickiego stanowili robotnicy. W dwa lata później aresztowano
za stosowaniem terroru, Polacy znów znaleźli się ok. 340 osób, w tym głównie robotników.
w licznej grupie jego zwolenników. Zdaje się, że polskiej Swoistego rodzaju podsumowaniem rewolucyjnej
młodzieży wychowanej na tradycjach powstańczych współpracy polsko-rosyjskiej była rewolucja 1905-
forma terroru wyraźnie odpowiadała. Skutecznym 1907 r. Nie miejsce tu na opisywanie przebiegu wyda-
zamachowcem na życie Aleksandra II był Polak, rzeń rewolucyjnych zarówno w Rosji, jak i w Królestwie
Ignacy Hryniewiecki. Kilku Polaków, w tym Bronisław Polskim, trzeba jednak podkreślić, że Polacy spełniali
Piłsudski, zaangażowanych było w przygotowanie odpowiedzialne funkcje w różnego rodzaju komitetach
zamachu na życie cara Aleksandra III. Planowanego kierujących akcjami strajkowymi. Tak było m.in.
zamachu na 13 marca 1887 r. nie udało się zrealizować, w Petersburgu, Moskwie, Odessie, Jekaterynosławiu
a niedoszli zamachowcy zostali zesłani na Syberię. i w wielu innych miastach. Wielu polskich robotników,
pracujących w rosyjskich zakładach przemysłowych
Ważną rolę odegrali Polacy w kształtowaniu się wchodziło w skład tzw. drużyn bojowych.
rosyjskiego ruchu socjaldemokratycznego. Zaczęło Pod wpływem wydarzeń rewolucyjnych carat
się od Petersburga, gdzie w 1887 r. kilku Polaków zmuszony był pójść na pewne ustępstwa. W paź-
weszło w skład grupy założycielskiej organizacji dzierniku 1905 r. odpowiednim manifestem carskim
socjaldemokratycznej. W dwa lata później dołączyło zapowiedziano wprowadzenie parlamentu, czyli
do niej kilkunastu nowych członków, którzy prowadzili Dumy Państwowej. Część działaczy rewolucyjnych
szeroką agitację na terenie zakładów przemysłowych uznała to jedynie za manewr mający spacyfikować
Petersburga. Działalność tej organizacji osłabła nieco wrzenie w Rosji. Inni uznali, że jest to właściwy krok
w 1890 r., bo nastąpiły masowe aresztowania. Już w zmierzający do przekształcenia Rosji w monarchię
roku następnym nastąpiło odrodzenie grupy socjalde- konstytucyjną. W latach 1905-1907 odbyły się aż
mokratycznej i na nowo prowadzono agitację wśród trzykrotne wybory do Dumy Państwowej. Polacy
klasy robotniczej. Kolportowano przede wszystkim popierali tzw. partię kadecką, prezentująca nurt
broszury agitacyjne, które sprowadzano z Królestwa liberalno-demokratyczny. To poparcie wynikało
Polskiego, a następnie tłumaczono na język rosyjski. przede wszystkim stąd, że kadeci opowiadali się
Najczęściej wykorzystywano publicystykę Edwarda za autonomią dla Królestwa Polskiego. Procedura
Abramowskiego wyborów do Dumy była niezwykle skomplikowana,
W rosyjski ruch socjaldemokratyczny w pierwszym a chodziło o to, by z jednej strony w ławach rosyjskiego
okresie angażowali się przede wszystkim studenci, parlamentu nie zasiadły przypadkiem osoby z klas
a na drugim miejscu byli dopiero robotnicy. Z biegiem niższych, a z drugiej, by do minimum ograniczyć
lata sytuacja się odwróciła, to robotnicy nie tylko, przedstawicieli innych narodowości, głównie Polaków
ze kolportowali zakazaną literaturę, ale, i co najważ- zamieszkałych na terytorium Rosji europejskiej i w tzw.
niejsze, występowali w roli organizatorów różnego guberniach zachodnich, czyli na obszarze Litwy,
rodzaju wieców, a nawet strajków. Białorusi. W wyborach do I Dumy mandaty spośród
Wielu Polaków związało się z rosyjskim ruchem Polaków mieszkających w Rosji zdobyło 5 osób.
socjaldemokratycznym w innych miastach Rosji Najwybitniejszą rolę odegrał Aleksander Lednicki.
(Moskwa, Charków, Kijów, Odessa, Kamienskoje, Liczba Polaków zmniejszyła się po wyborach
Baku), a także na Syberii. W tym ostatnim przypadku do II i III Dumy. Był to efekt rozczarowania postawą
dotyczyło to wszystkich zesłanych za działalność kadetów, którzy w coraz mniejszym stopniu wspominali
rewolucyjną na obszarze Rosji europejskiej. o autonomii dla Królestwa Polskiego. Polacy zrozumieli,
Wraz z pojawieniem się Włodzimierza Lenina, że poprzez działalność w parlamencie rosyjskim nie
rosyjski ruch socjaldemokratyczny i rewolucyjny uzyska się autonomii dla Królestwa Polskiego. Nie
nabrał nowej dynamiki, a wokół późniejszego or- pozostało nic innego, jak czekać na nowe przesilenie
ganizatora rewolucji październikowej pojawiło się polityczne w Rosji, a to nastąpiło stosunkowo szybko,
wielu Polaków, m.in. Feliks Kon, zesłany na Syberię bo już w 1917 r.

10 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915

Dr hab. prof. UJK Urszula Oettingen

W Królestwie Polskim działania zbrojne między


wojskami austro-węgierskimi i niemieckimi
a rosyjskimi trwały od sierpnia 1914 r. do sierpnia
ustabilizował się na linii rzeki Nidy, dalej biegł
na północ, omijając od zachodu Kielce, do Pilicy.
Okres przejścia zmagań wojennych w działania
1915 r. Przez ten czas mieszkańcy, przebywający pozycyjne wpłynął znacząco na postawy ziemian.
zwłaszcza w pobliżu przebiegu frontu, musieli Zaczęto interesować się w większym stopniu losami
dostosować się do wymogów i zarządzeń nowych nie tylko krewnych, ale też sąsiadów, dalszych
władz wojskowych. znajomych; stanem ich majątków. W późniejszym
W pierwszych miesiącach wojny, kiedy na obszarze okresie wyraziło się to w szeroko rozwiniętej akcji
guberni kieleckiej następowała szybka zmiana frontu, samopomocowej. Następowało nasilenie kontaktów
życie towarzyskie ziemian w szerszym zakresie towarzyskich, w czasie których wymieniano się
zamarło. W zamian następowało wzmocnienie więzi doświadczeniami i radzono, jak najmniej dotkliwie
uczuciowych rodzin. Wynikało to z ograniczeń natury przeżyć uciążliwości wojny. Od maja do sierpnia
administracyjnej, trudności w przemieszczaniu się 1915 r. Rosjanie stopniowo wycofywali się na wschód,
i uświadamianej konieczności nie narażania się ostatecznie opuszczając obszar Królestwa. Etap ten
na niebezpieczeństwo. Rodziny zostały poprzedzie- charakteryzował się ożywieniem działalności ziemian
lane liniami okopów. Ziemianie, którzy pozostali w sferze gospodarczej i politycznej.
na miejscu, pilnowali swoich majątków. Obecność Generalnie, pomimo różnorodnych kłopotów, śmierci
ich była niezbędna wskutek przemarszów oddziałów bliskich na froncie, próbowano żyć normalnie i w miarę
wojskowych, rekwizycji, zajmowania budynków dla możliwości nie rezygnować z ustalonego zwyczajem
celów kwaterunku. porządku codziennego dnia. Do głównych punktów
We dworach na zmianę stacjonowali żołnierze związanych z utrzymywaniem relacji sąsiedzkich
walczących ze sobą armii, mający te same wymagania. należały wzajemne odwiedziny, często przy okazji
Dominowało wyczekiwanie, niepokój co do losów różnych uroczystości o charakterze rodzinnym, a także
wojny. Sytuacja taka na Ziemi Kieleckiej panowała religijnym. W chwilach wojennej grozy spotkania takie
do grudnia 1914 r., kiedy front na prawie pół roku wywoływały poczucie wspólnoty, solidarności z zie-

Pałac Wielopolskich w Chrobrzu. Fot. Krzysztof Mysliński

Świętokrzyskie nr 13 (17) 11
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915

mianami dotkniętymi nieszczęściem. Takie nastawienie Wspominała o wielkim zapale do wojny w Kra-
podtrzymywało hermetyczność tej warstwy. Jednak kowie, gdzie do wojska zapisywali się ludzie nawet
to również czas, kiedy ciężkie położenie ludności poza rezerwą, podobny entuzjazm miał panować
powodowało, że ziemiaństwo angażowało się w dużym w Wiedniu. Podkreśliła, że obszar, gdzie mieszkają,
stopniu w prace w zakresie ratownictwa społecznego. ma charakter ewakuacyjny, żadne obywatelskie prawa
To pomagało przełamywać bariery klasowe, szczególnie nie są przestrzegane; z gospodarstwa wzięto trzech
w stosunku do warstwy chłopskiej. ludzi do wojska i jedenaście koni, brak jest niektórych
Starano się, żeby zwłaszcza dzieci i osoby starsze zapasów, przy wymianie pieniędzy łamane są przepisy
nie czuły wpływu wojny na swoje dotychczasowe i ludzie dużo tracą z powodu braku drobnych nomi-
życie, szczególnie w pierwszym okresie działań nałów. Pisała o sąsiadach i ich zmartwieniach, m.in.
zbrojnych do końca 1914 r. Wtedy powszechne były trudnościach w powrocie z zagranicy żony Michała
przemarsze i kwaterunki różnych wojsk, wędrówki Komorowskiego (1875-1950), właściciela Siedlisk,
ludności szukającej schronienia, napływ rannych, o swoich dzieciach: córce Albercie (1899-1968) i synu
umieszczanych w prowizorycznych szpitalach orga- Stanisławie (1902-1983), uradowanych nowym psem.
nizowanych we dworach.
Życie towarzyskie ziemian pochodzących z najwyż-
szych sfer można prześledzić na podstawie bogatej
korespondencji rodziny Wielopolskich, znajdującej
się w zbiorach Archiwum Państwowego w Kielcach.
Zachowany zbiór listów dotyczy sytuacji dworów
i ich mieszkańców z nadnidziańskich okolic oraz
tych, których właściciele byli skoligaceni z tą rodziną
lub utrzymywali z nią ścisłe stosunki towarzyskie
i zamieszkiwali tereny na zachód od Kielc w powiecie
włoszczowskim. W listach poruszano problemy dotyczące
codziennych spraw wynikających z sytuacji wojny.
Pojawiają się w nich również informacje na temat
spędzania wolnego czasu i rozrywek, które stanowiły
nieodłączny element dworskiego życia.
Rokokowa oficynka pałacu Popielów w Kurozwękach
Działania zbrojne w lecie i jesienią 1914 r. toczyły
się na terenach, gdzie swoje majętności posiadała Przekazując niektóre wiadomości zastrzegała,
rodzina Wielopolskich i Potockich. W listach że funkcjonują one często na zasadzie plotek. Obserwując
występują spostrzeżenia na temat przemieszczania ruch na pobliskiej szosie stwierdziła, że jest to obraz
się wojsk i ich postojów, bitew, potyczek, ich wpływu obecnych czasów. Naprzód widać przemieszczają-
na życie ludności, ponoszonych strat; obawa przed cych się mężczyzn powołanych do wojska, potem
skutkami wojny. Uwagi takie notowała w swojej uciekających Żydów i wracających ludzi z Zagłębia
korespondencji siostra Aleksandra Erwina Wielo- Dąbrowskiego, spotykano też bandosów, którzy opuścili
polskiego (1875-1937) Maria Anna (1878-1974), żona po przejściu wojsk pobliskie Nieznanowice będące
Stanisława Augusta Potockiego (1868-1927), wła- własnością Włodzimierza Karskiego (1865-1940).
ściciela leżącego niedaleko Szczekocin Moskorzewa, Wyraziła niepokój o Czarkowy i Góry koło Pińczowa,
będącego centrum gospodarczej kultury i ogniskiem mając na myśli zaprzyjaźnione rodziny Pusłowskich
życia towarzyskiego dla okolicy. Listy od niej i Dembińskich. Enigmatycznie brzmiący końcowy
do Aleksandra są wyrazem troski o rodzinę, pełne fragment listu odniosła prawdopodobnie do sprawy
aktualnych przemyśleń, informacji o zachodzących polskiej: wszystko się małym i tymczasowym ludziom
wypadkach, znajomych ziemianach. wydaje, wobec tej zagadki, która już przed nami stoi,
Pisząc na początku sierpnia 1914 r. określiła a rozwiązanie jej jeszcze właściwie nie rozpoczęte
swoją okolicę jako ziemię niczyją, gdzie nie było każdemu jak kamień na sercu leży.
żadnego oddziału straży pogranicznej, ani wojsk Pomimo rozpoczęcia działań zbrojnych, wynika-
rosyjskich, które z Częstochowy wycofały się do Kielc. jące stąd utrudnienia w codziennej egzystencji nie
Dalej donosiła o żniwach, które przebiegały pomału docierały jasno do wszystkich. Starano się prowadzić
ze względu na padające deszcze oraz panikę wśród normalne życie, chcąc odsunąć lęk przed wojną.
ludności. Wyraziła niepokój przed pojawieniem się W liście z 17 września wspominała o chorobie córki
bandytyzmu w związku z powrotem ludzi z fabryk i polowaniu na kuropatwy na Zagórzu, w czasie
do swoich wiosek, ale również nadzieję, że taki którego padło przeszło 400 sztuk. Pochwaliła się,
stan nie może trwać długo. Obecnie, jak określiła że sama zabiła trzy zające stwierdzając, że do ptaków
obrazowo, nadeszły czasy dziwne i pełne grozy, bez nie potrafi strzelać. Donosiła też o zabraniu przez
policji, urzędu, poczt, telegrafu. żołnierzy różnych barw 90 koni z Wierbki koło Pilicy,

12 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915

Dwór w Krzelowie. Pocztówka ze zb. Krzysztofa Lorka

należącej do Juliusza Aleksandra Moesa (1865-1928); się mniej ogarniętym wojną niż na wsi. Przy okazji
o odezwie wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza podała ceny artykułów rolnych zatwierdzone przez
Romanowa (1856-1929), naczelnego wodza armii wojskową intendenturę. Jako ciekawostkę potraktowała
rosyjskiej, do Polaków z 14 sierpnia 1914 r. informację o rannym małżeństwie, które ugodził ten
Kolejny list pochodzi z połowy listopada 1914 r., sam szrapnel, kobieta była przebrana za szeregowca.
kiedy wojska austro-węgierskie i niemieckie zaczęły Kończąc wyraziła pragnienie odwiedzenia Chrobrza
wycofywać się z terenu Królestwa Polskiego, z nadzieją, że może tam jest spokojniej.
a armie rosyjskie zajęły Galicję posuwając się Grudniowe boje 1914 r. były szczególnie wy-
w stronę Krakowa i Śląska. W tej korespondencji czerpujące. Maria Anna w kolejnym liście do brata
dominuje wątek walk w najbliższej okolicy. Jak wspominała o życiu między pozycjami, ciągłym
pisała, od kilku dni żyją wśród huku armat, okropna hałasie, że aż okna się trzęsły. Podczas tych zmagań
bitwa ma toczyć się na linii Częstochowa, Potok, zyskali nieznanych przyjaciół oficerów, którym posłali
Pilica; Niemcy wycofują się, nad pozycjami latają do okopów wino. Za ten prezent otrzymali serdeczne
niemieckie aeroplany, w Chrząstowie pełno wojsk pisemne podziękowanie. Inny oficer artylerii,
i rannych, u nich w Moskorzewie na razie spokój. bardzo gadatliwy i nerwowy ofiarował nie pęknięty
Jej mąż załatwiał w tym czasie różne sprawy szrapnel, który przywiózł konno z Jędrzejowa. Dar
z naczelnikiem powiatu, m.in. w kwestii urządzenia ten wprawił domowników w wielkie zakłopotanie.
szpitala Czerwonego Krzyża we Włoszczowie Niejako mimochodem doniosła, że zabrano z majątku
oraz zalegalizowania szpitalika w ich majątku. 50 sztuk bydła.
Dalej przestrzegała przed chorobami i zalecała Na początku grudnia jadąc z mężem do Siedlisk,
gotować wodę przed spożyciem, co już czynili w okolicy Tęgoborza, była świadkiem jak aeroplan
od tygodnia, gdyż był wypadek cholery, na którą rzucił bombę, która zburzyła wiejską zagrodę.
zmarł jeden żołnierz. Tutaj podała przepis, który W Siedliskach Potoccy otrzymali od wyższego
miał chronić od tej choroby. Przed jedzeniem urzędnika intendentury papier broniący od wszel-
należało wypić kieliszek przegotowanej ostudzonej kich innych rekwizycji oprócz przez niego robionej.
wody z pięcioma kroplami kwasu solnego. Kilka Po drodze zauważyli dużo samochodów przeważnie
miesięcy wojny odcisnęło swoje piętno na życiu z Czerwonego Krzyża, co wiązało się z ewakuacją
ludności. Pisała: my tu teraz już śpiewamy z całą lazaretów, m.in. ze Szczekocin.
siłą doświadczenia, «Od powietrza, głodu, ognia W warunkach wojny życie płynęło pełne kłopotów
i wojny wybaw nas Panie». i trudności.. Stwierdziła, że brak jest drzewa do palenia,
Następna korespondencja dotyczyła tradycyjnie zostały gałęzie i torf przygotowany dla gorzelni. Dużo
przebiegu działań wojennych, które w końcu listopada miejsca poświęciła sytuacji w Warszawie, a zwłaszcza
toczyły się na zachód od ich włości. O zaciętości zaangażowaniu różnych osób w pomoc rannym.
bojów świadczyły olbrzymie ilości jeńców i rannych. Wymieniła Józefa Wielowieyskiego (1879-1951),
Tych ostatnich umieszczono w lazaretach Czerwo- który stanął na czele oddziału lotnego Czerwonego
nego Krzyża w Maluszynie i Chrząstowie – w tym Krzyża. Podczas walk pod Grójcem w drugiej poło-
również w pałacu. Stwierdziła, że w mieście jest wie października dostał się do niemieckiej niewoli

Świętokrzyskie nr 13 (17) 13
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915

Pałac w Szczekocinach. Pocztówka ze zb. Krzysztofa Lorka

i po dziesięciu dniach został wypuszczony. Zyskał on 14 kwietnia mieliśmy fetę w Zawadzie: obchodziliśmy
uznanie Niemców, ponieważ razem z nimi opatrywał srebrne wesele państwa Krzymuskich. Zjechali się
rannych walczących armii. niemal wszyscy sąsiedzi, tak iż do uczty zasiadło
więcej niż 20 osób. Dalej donosił o wyjeździe do Czę-
W dalszym wywodzie przytoczyła nazwiska pań stochowy po sprawunki i do dentysty. Informował
znanych ze swojej ofiarności w zakresie sanitarnej również, że od kilku miesięcy w majątku mają liczny
pomocy prowadzonej w Warszawie: Bisping, Chrza- kwaterunek szpitalno-sanitarny, którym dowodził
nowska, Poklewska, Zdziechowska. Informowała, oficer niemiecki, prywatnie dyrektor Muzeum Sztuk
że zabierają się do robienia czapek dla żołnierzy, Pięknych w Berlinie. Potocki przebywał często
włóczkę sprowadziła już z Warszawy. Zwyczajowo w jego towarzystwie, dyskutując o sztuce i jeżdżąc
donosiła o losach ziemian. Poświęciła kilka słów na polowania.
komunikacji. Z Kielc wyjeżdżały codziennie dwa Wiele o sytuacji ziemian, zwłaszcza w powiecie
osobowe pociągi do Warszawy, zorganizowany miechowskim pisał w swoim dzienniku Juliusz Zdanowski
był również transport samochodowy. Z ostatnich (1874-1937), właściciel majątku Śmiłowice koło Nowego
słów listu widać zmęczenie wojną: Tu jakoś pchamy Brzeska. Z racji doświadczenia w przedwojennej
z prowiantem, skromnie żyjemy, jedzenie nudne, pracy o charakterze narodowo-politycznym oraz
w kółko to samo, ale to moja wina bo nie robię w organizacjach rolniczych również w latach wojny
wysiłków w tym kierunku. prowadził ożywioną działalność, zwłaszcza w zakresie
Z analizowanych powyżej listów wyłania się obraz pomocy społecznej i spraw gospodarczych.
ziemianki-arystokratki, wykształconej, o szerokim Na kartach swoich wspomnień notuje wiele zdarzeń
i wyważonym spojrzeniu na zachodzące wypadki, dziejących się na pograniczu różnych dziedzin życia
zaniepokojonej niewiadomą przyszłością, pragnącą społecznego, co byłą charakterystyczne dla tego
przekazać jak najwięcej wiadomości. Stąd ważne czasu. Tłem dla wypadków o charakterze lokalnym,
informacje przeplatają się z drobnymi, powszednimi. sąsiedzkim i rodzinnym są sprawy dotyczące wojny
Po ustabilizowaniu frontu na linii rzeki Nidy i polityki. W końcu czerwca 1915 r. wspominał
na prawie pół roku, ziemianie w coraz większym o odwiedzinach zaprzyjaźnionych ziemianek, które,
stopniu przyzwyczajali się do panujących warunków. jak określił, z kobiecym temperamentem i z widzeniem
Sytuację tę przybliża list Henryka Potockiego rzeczy w promieniu cienia nosa dyskutowały zawzię-
(1868-1958), właściciela Chrząstowa, z kwietnia cie. Po tych nieco krytycznych uwagach na temat
1915 r. do Wielopolskiego (w grudniu 1914 r. kobiet stwierdził: Dziwnie serdecznie ludzie się dziś
opuścił Chroberz i wyjechał do Wiednia). Jest po dłuższym niewidzeniu witają. Wielokroć większą
w nim fragment poświęcony sprawom gospodarczym, przyjemność każde spotkanie robi.
prywatnym oraz towarzyskim: Wiosna, co prawda Dalej Zdanowski pisał o wizytach okolicznych
spóźniona, lecz wreszcie nadeszła, roboty w polu, ziemian, w czasie których w związku ze zmianą
dzięki możliwości najmowania ludzi i koni z obozów sytuacji na froncie, wycofywaniu się wojsk rosyjskich
austriackich i niemieckich, zwolna postępują. To samo na wschód, w coraz większym stopniu zajmowano się
mniej więcej można powiedzieć o całej naszej okolicy. przyszłością Królestwa Polskiego. W początku lipca

14 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915

1915 r. zanotował wizytę hrabiego Ludwika Morstina do armii niemieckiej i austro-węgierskiej. Przy czym
(1886-1966) z pobliskich Pławowic, który wracał w przypadku tej ostatniej uwidaczniały się, zwłaszcza
z kwatery Józefa Piłsudskiego (1867-1935). W tym na obszarach graniczących z Galicją, autentyczne
czasie I Brygada Legionów Polskich rozpoczynała przejawy sympatii. W oddziałach armii austro-wę-
walki na Lubelszczyźnie. Wykorzystując informacje gierskiej i działających w jej strukturach Legionów
uzyskane od niego trafnie określił ówczesną sytuację Polskich służyli Polacy pochodzący z obszaru zaboru
obozu niepodległościowego: Piłsudski czuje, że jest rosyjskiego, spokrewnieni z mieszkającymi tu rodzinami.
przepaść między nim a Królestwem. Zdaje się chciałby Ze strony ziemian pozytywny stosunek do władz
nawiązać jakieś stosunki. Odczuwa też i braki swoich wojskowych wynikał w większości z pragnienia
ludzi…. Tymczasem rzecz jest ta, że społeczeństwo wypracowania dogodniejszej pozycji do uzyskania
w Królestwie, które w tej wojnie dotąd jak jeden blok ewentualnych ulg czy pomocy ze strony wojska
się zachowało, nie wierzy jeszcze w pogrom rosyjski, w prowadzeniu gospodarstwa, zdobywaniu towarów,
więc nie może dawać mu poparcia. przekazywaniu korespondencji, komunikacji. Miano
W życiu towarzyskim ziemian, zwłaszcza tych, również na uwadze, poprzez „opiekę wojskową”,
których dwory stanowiły kwatery dowódców i kadry oszczędzenie majątku przed rekwizycjami, często
oficerskiej walczących armii, uczestniczyły osoby o charakterze zwykłej grabieży, i innymi szkodami.
wojskowe. Wynikało to z oczywistych względów Do pewnych zażyłości dochodziło w czasie dłuż-
utrzymania poprawnych relacji z dysponentami władzy szego pobytu jednostek w jednym miejscu. Od marca
na obszarze przebywania danej formacji zbrojnej. Należy do maja 1915 r. odcinek frontu nad Nidą naprzeciwko
podkreślić, że w stosunku do wojsk rosyjskich wiązało Pińczowa zajmowały oddziały I Brygady Legionów
się to z przynależnością terytorialną do monarchii Polskich dowodzonej przez Piłsudskiego. O atmosferze
Romanowów. W armii rosyjskiej służyli Polacy przychylności niektórych dworów wobec żołnierzy tej
z obszaru Kongresówki. Z tego powodu w momencie polskiej formacji wspominali legionowi pamiętnikarze.
wybuchu wojny społeczeństwo Królestwa Polskiego Roman Starzyński (1890-1938) pisał o dworze
w olbrzymiej większości poparło działania Rosji. w Jasionnej, gdzie kwaterowało dowództwo 4. Dywizji
Poczucie przynależności państwowej stanęło austriackiej, w ramach której walczyła I Brygada.
wyżej niż więzi narodowe. Jednak życie towarzyskie Szczególną uwagę poświęcił panienkom ze dworu, które
z osobami obcymi służącymi w armii rosyjskiej, opowiadały o częstych wizytach Piłsudskiego i oficerów,
zwłaszcza niepolskiej narodowości, wynikało głównie bywających tu na wojskowych odprawach. W czasie
z obowiązku. Podobnie zachowywano się w stosunku jednego ze spotkań autor wspomnień został zaproszony

Pałac w Czyżowie k. Zawichostu

Świętokrzyskie nr 13 (17) 15
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915

Pałac Deskurów w Sancygniowie. Stan aktualny. Fot. Jerzy Osiecki

do dworu na obiad, co było kuszące ze względu rakter dziennika, zapiski Eleonory Frycz (1860-1918),
na towarzystwo oraz normalny nie żołnierski posiłek. właścicielki dworu w Probołowicach, prowadzone
Pisał: Obiad skromny, jarski, wojenny, ale wydaje od lutego do grudnia 1915 r. Przez pięć miesięcy
mi się wspaniały, wobec perspektywy oczekiwania aż stacjonowania nad Nidą wojsk austro-węgierskich
nasi kucharze coś ugotują. Właściciel dworu, bardzo życie ziemian znalazło się w kręgu problemów
miły staruszek, typowy szlachcic polski. Córki bardzo związanych z celami wojny. Codzienne spotkania
sympatyczne panny i kuzynka Galicjanka, a raczej z oficerami i żołnierzami wynikały z faktu ich
Królewianka, która wyszła za mąż za Galicjanina, kwaterowania w probołowickim dworze. Starano
powołanego na wojnę, oficera zamkniętego w twierdzy się to wykorzystać przy prowadzeniu gospodar-
Przemyskiej. stwa, wiosennych pracach polowych, załatwianiu
Dowódcy i wyższa kadra oficerska operujących odszkodowań, poruszaniu się po okolicy.
na tym obszarze wojsk, wywodzący się niekiedy z ary- Problematykę spraw natury gospodarczej i fi-
stokratycznych kręgów ziemiańskich, byli przyjmowani nansowej autorka analizowanego źródła porusza
przez przedstawicieli swojej warstwy o podobnie często. Na tym tle odnotowuje również wydarzenia
wysokiej pozycji społecznej. W czasie tzw. operacji o charakterze kulturalnym – na miarę warun-
warszawsko-dęblińskiej sztab austriackiego I Korpusu ków wojennych. W życiu towarzyskim ziemian
przebywał w okolicach Wiślicy. Funkcję dowódcy uczestniczyli oficerowie o pewnym przygotowaniu
artylerii w tej formacji pełnił gen. Tadeusz Jordan intelektualnym. W armii służyły osoby o różnym
Rozwadowski (1866-1928). W swoich wspomnieniach wykształceniu i zawodach. W czasie przypadkowych
poświęcił wiele uwagi spotkaniom z ziemianami. i organizowanych spotkań, przy okazji obiadów,
Po przekroczeniu Wisły w końcu września 1914 r. podwieczorków dyskutowano o sztuce, literaturze,
zatrzymał się wraz z grupą oficerów w pałacu w Bej- wspominano znajomych, muzykowano, śpiewano,
scach. Tutaj zostali przyjęci nadzwyczaj gościnnie tańczono. Ziemianie wraz z wojskowymi udawali
i spędzili miły wieczór w licznym gronie okolicznych się na wspólne przejażdżki z zamiarem załatwiania
ziemian, którzy, ucieszyli się szczerze spotkawszy konkretnych spraw, a także w celach rekreacyjnych,
w naszym sztabie tak wielu Polaków. Następnego oglądania widoków, zwiedzania ciekawych miejsc.
dnia postój wypadł we dworze w Jurkowie, gdzie O zakresie i formach życia towarzyskiego
również zgromadzili się okoliczni obywatele. Również średniozamożnego ziemiaństwa mówią kolejne
udał się do Chrobrza, po drodze chcąc zorientować zapiski. Można je przytoczyć w sposób hasłowy. Pod
się w warunkach terenowych doliny rzeki Nidy. lutowymi datami 1915 r. czytamy: na podwieczorku
Na miejscu zastał hrabiego Aleksandra Erwina malarz, potem urzędnik pocztowy z kolegami z prośbą
Wielopolskiego oraz bawiących u niego oficerów o wypożyczenie książek, pogawędka przy bibliotece,
węgierskiej kawalerii. W tym towarzystwie pozostał za kilka dni na podwieczorku miejscowy proboszcz,
prawie do zmroku, spędzając czas na miłej pogawędce któremu towarzyszył kapelan wojskowy, Polak
o rozgrywających się wypadkach wojennych oraz ze Lwowa, dobry przyjaciel biskupa Władysława
aktualnych zagadnieniach politycznych. Jak widać z tej Bandurskiego (1865-1932), bardzo wymowny i pełen
ostatniej wizyty, nie przeszkadzały mu konserwatywne, animuszu; na zakończenie przesmutnego karnawału
lojalistyczne względem Rosji poglądy Wielopolskiego. zabawa w sąsiednim dworze przy udziale córek
Dobrym przykładem rejestrującym wzajemne okolicznych ziemian i dragonów, żołnierz grał
kontakty ziemian i osób wojskowych są, mające cha- na fortepianie, tańczono w cztery pary.

16 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915

konwenansów. Stąd też brała się wyrozumiałość


ziemian w stosunku do potrzeb, zachowań i ekscesów
żołnierskich, ich żywiołowych zabaw, picia alkoholu.
Oficerowie zapraszali ziemian, organizując męskie
przyjęcia z szampanem, graniem na instrumentach
i śpiewami.
Wyjątkowo uciążliwe była zmiany wojsk kwa-
terujących we dworach. Za każdym razem trzeba
było od nowa nawiązywać kontakty z nowymi
przymusowymi domownikami. Mieszkańcy dworu
w Probołowicach w końcu kwietnia z żalem żegnali
swoich huzarów, z którymi czuli się bezpieczni.
Moment ten tak zapamiętała Fryczowa: Nasi
huzarzy na wylocie, ciągły ruch wojsk, jedni jadą
do okopów, drudzy wracają, leżą w ogrodzie, stoją
we wsi i pełno wszędzie. Na herbacie był tutaj
doktorek, szkoda, że go już żegnać trzeba. Obiecuje,
że nas odwiedzi jeszcze, lub choć napisze kartkę,
prosi o spacer po księżycu. Po kolacji przyszli nas
pożegnać nasi huzarzy. Doprawdy i mnie smutno,
że wyjeżdżają, a nie wiadomo kogo znów dostaniemy.
W czasie działań wojennych ziemiańskie majątki
były narażone na zniszczenie. Niebezpieczeństwo
groziło mieszkańcom dworskich siedzib, znajdujących
się w obszarze bezpośrednich starć zbrojnych.
Dwór staropolski w Rogowie
Dlatego często wysyłano rodziny do miejsc bardziej
Okres Świąt Wielkanocnych w Probołowicach bezpiecznych, dalej od linii frontu na wieś lub
spędzono skromnie w gronie najbliższej rodziny do ośrodków miejskich. W miastach ziemianie
i tymczasowych domowników-austriackich ofi- posiadali często nieruchomości, gdzie zatrzymywali
cerów. Była wizyta u Grobu Pańskiego, udział się; mogli też wynająć mieszkanie. Mężczyźni
w nabożeństwie. Jednego dnia udano się wraz pozostawali zwykle na miejscu, doglądając swoich
z huzarami na spacer do kopca ariańskiego, według włości lub zlecając nad nimi nadzór administratorom.
tradycji pamiątki po braciach polskich. Następnie Miasta były siedzibami władz państwowych
odwiedzono proboszcza, gdzie podano czarną kawę i instytucji o charakterze gospodarczym, finan-
i likier. Potem powrócono do dworu, gdzie tańczono sowym, kulturalnym. Ziemianie bywali tu często
przy patefonie. W kolejnych kwietniowych dniach załatwiając sprawy urzędowe, robiąc sprawunki,
odbył się uroczysty obiad z udziałem wojskowych uczestnicząc w koncertach, seansach teatralnych.
gości, fotografowanie, spacer w ogrodzie. Część stałych mieszkańców miast wywodziła się
W czasie wspólnych spotkań panien ze dworu z kręgów ziemiańskich, powiększając grono inteli-
z oficerami rodziły się znajomości, podbudowane gencji uprawiającej wolne zawody. Stąd nasilone
niekiedy nicią wzajemnej sympatii, a może też kontakty tych dwóch grup. W mieście działały
uczucia. To wynikało nie tylko z jednostajności resursy obywatelskie, gdzie można było spotkać się,
służby wojskowej, ale również naturalnej skłonności podyskutować; uczęszczano do restauracji, kawiarni,
do szukania towarzystwa osób w podobnej grupie organizowano bale, zwłaszcza w karnawale.
wiekowej. O życiu ziemian w mieście pisał Tadeusz
Obecność kobiet wnosiła dreszcz emocji i być Zwierkowski (1901-1977), przed wojną mieszkający
może zapowiedź przeżycia romantycznej przygody. w majątku swojego dziadka Stanisława Linowskiego
Wpływ na to miała świadomość towarzyszącej (1839-1918) w Radkowie w powiecie włoszczowskim.
wojnie śmierci. Dlatego doceniano możliwość W listopadzie 1914 r. rodzina autora, liczącego wtedy
spędzania wolnych od działań zbrojnych chwil trzynaście lat, wyjechała do Kielc. Tu ulokowała
w miłym gronie. Dawało to psychiczny odpoczynek się w mieszkaniu należącym do krewnych. W tym
i zapomnienie o troskach. Dotyczyło to służących czasie w Kielcach, będących po rosyjskiej linii
w armii, ale również ziemian. Niewypowiadane frontu przebywało wielu przedstawicieli warstwy
w towarzystwie zagrożenie śmiercią żołnierzy ziemiańskiej, którzy przyjeżdżali załatwiać różne
na polu bitwy powodowało, że bardziej tolerancyjnie interesy. Jednocześnie stawało się to okazją
spoglądano na ich zachowanie. Uwidoczniło się do składania wizyt. W celach typowo towarzyskich
to w rozluźnieniu norm obyczajowych i dotychczas spotykano się m.in. na śniadaniach organizowanych
mocno przestrzeganych w ziemiańskiej społeczności przez znanego adwokata Józefa Dunina.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 17
Ziemianie na Kielecczyźnie w latach 1914-1915

Pałac Pusłowskich w Czarkowach spalony prze Rosjan w 1914 r. Rys. Józefa Mehoffera ze zb. Muzeum Narodowego w Krakowie

Autor wspomnień wiele uwagi poświęcił znajomym 1914-1918. Wojna dotykając ziemiaństwo w takim
ziemianom i swojej grupie wiekowej. Młodzież uczyła samym stopniu jak inne warstwy społeczne prowa-
się, spotykała w znanej, najlepszej w Kielcach, dziła do wyrównywania różnic klasowych. Znalazło
cukierni Smoleńskiego na głównej ulicy miasta, to odzwierciedlenie w różnych dziedzinach życia
gdzie plotkowano, objadano się ciastkami. Chodzono społecznego.
na ślizgawkę. Organizowano wspólne dłuższe
spacery w pobliżu Kielc, zwłaszcza na wzgórze %..&
Karczówkę z zabytkowym klasztorem. Podczas
jednego wyjścia, idący większą grupą, zostali wzięci Bibliografia:
przez przelatujący samolot niemiecki za oddział – Archiwum Państwowego w Kielcach, Archiwum Ordynacji
wojskowy. Wędrujących obrzucono metalowymi Myszkowskich, sygn. 1162, 1163.
strzałkami, którymi oprócz bomb posługiwały się – Biblioteka Główna Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach,
wówczas samoloty. Oddział Zbiorów Specjalnych, mf. 194, T. Jordan Rozwadowski,
Po opuszczeniu Kielc przez Rosjan, na początku Wspomnienia z Wielkiej Wojny 1914-1915.
maja 1915 r., rodzina Zwierkowskiego ostatecznie – Biblioteka Ossolineum we Wrocławiu (dalej Ossol.), rps 14023/
zadecydowała o pozostaniu w mieście, jednocześnie II, Dziennik Juliusza Zdanowskiego z lat 1915-1935, t. 1, Wojna:
mając w dzierżawie dwa majątki w Brzeźnie i Lipie Śmiłowice – Kielce. 22 VI 1915-29 IV 1917.
w pobliżu Jędrzejowa. W Kielcach wynajęto obszerne – Ossol., rps 15420 III, Wspomnienia Tadeusza Zwierkowskiego z lat
mieszkanie. Jak zapisał autor wspomnień matka 1901-1939.
z ojczymem zaczęli dużo bywać i przyjmować gości, – E. Fryczowa, Front nad Nidą, w: Pamiętnik Koła Kielczan, t. 7,
ale też nie zapominano o młodzieży. Organizowane Kielce-Warszawa 1937.
lekcje tańca i wieczorki taneczne, które odbywały – U. Oettingen, Dwory na szlaku działań grupy Józefa Piłsudskiego
się za każdym razem w innym domu. Oprócz tego w 1914 roku w Królestwie Polskim w świetle źródeł pamiętnikarskich,
urządzano oficjalne przyjęcia z tańcami. Najlepsze „Studia Historyczne” 2002, z. 2.
zabawy odbywały się u Edwarda Karscha, znanego – U. Oettingen, Ziemianki wobec wydarzeń wojennych lat 1914-1915
przemysłowca, i w mieszkaniu autora wspomnień, w świetle korespondencji rodziny Wielopolskich, w: Ziemiaństwo
ze względu na wielkość salonów i wspaniałą posadzkę na Lubelszczyźnie III. Panie z dworów i pałaców, t. 2, pod red.
do tańca. H. Łaszkiewicza, Lublin 2007.
Życie towarzyskie ziemian w czasie działań – U. Oettingen, Działalność dobroczynna ziemiaństwa w Królestwie
zbrojnych uległo wyraźnym ograniczeniom. Wyrażało Polskim w latach I wojny światowej – problem badawczy, w:
się ono w tych samych formach jak przed wojną, Dobroczynność i pomoc społeczna na ziemiach polskich w XIX,
jednak posiadało mniejszy zasięg pod względem XX i na początku XXI wieku, red. M. Przeniosło, Kielce 2008.
liczby uczestników i organizowanych spotkań. Brali – R. Starzyński, Cztery lata wojny w służbie Komendanta. Przeżycia
w nim udział przedstawiciele władz wojskowych wojenne 1914-1918, Warszawa 1937.
i okupacyjnych, co było charakterystyczne dla lat

18 Świętokrzyskie nr 13 (17)
XlX-wieczny salon na Podlasiu i Kresach Wschodnich

Jolanta Michniewska

S alon to magiczne miejsce domu, obszerny,


reprezentacyjny pokój specjalnie urządzony
do przyjmowania gości. Świadczył i świadczy
Salony nazywano od koloru jaki w nich dominował:
zielony, czerwony, biały, żółty, błękitny lub tonacji:
ciemny, jasny. Niektóre były w kształcie litery L lub T.
o zamożności właścicieli, guście, o panującej modzie, W dużych znajdowały się kolumny które podtrzymywały
umiłowaniu przeszłości lub nowoczesności i o zmyśle strop. J. Żółtowska napisała: Salony te odznaczały
artystycznym. Miał stanowić tło dla kobiety. się zarówno prostotą połączoną z brakiem pretensji,
Pojawił się w okresie baroku w siedzibach ma- jak i pewną okazałością. Łączyły się jak każdy dwór
gnackich. Salon szlachecki zaczął funkcjonować w Polsce z otaczającą przyrodą, ze słońcem, rzeką,
na początku XIX wieku. Wyposażano go w mahoniowe wiosną i zapachem ogrodu3.
meble w stylu empire, kryte adamaszkiem, rzadko W latach czterdziestych XIX w. zapanował nowy
były to meble z palisandru czy hebanu. Magnaci styl Ludwik-Filip, rodem z Francji. Meble ustawiano
zamawiali je w Paryżu u ebenisty G. Jacoba. Nie- wówczas ukosem, bokiem, w rogu i na środku salonu
zamożni właściciele nabywali sprzęty z orzecha – tak pisała Gabriela Puzyna. Owe ludwiki nazywano
lub dębu i jesionu w prowincjonalnych warsztatach simmlerami od nazwiska przedsiębiorcy meblowego
w Berdyczowie lub Dubnie. z Warszawy Jakuba Simmlera. Meble nie były jednolite
W połowie lat dwudziestych XIX wieku pojawił się stylowo. Wyściełane sprzęty miały stalowe sprężyny,
styl biedermeier wywodzący się z Niemiec, początkowo oparcia pikowano, nóżki wyposażano w kółeczka.
uważany za mieszczański. Na ziemiach polskich przyjął Robiono niskie mebelki: sofki kozetki i foteliki
się w pałacach i dworach. Zaczęto wyrabiać meble bez poręczy. Do łask wróciły dywany o wzorach
z lipy, jesionu, brzostu, topoli, orzecha, a nawet olchy. w arabeski. Pojawiły się zasłony z pluszu, aksamitu
Politurowano i fornirowano je drewnem czereśni, i rypsu. W drzwiach wisiały portiery z lambrekinami.
gruszy, czeczotki. Obijano włosiennicą, adamaszkiem, Na ścianach rozpinano kaszmirowe szale. Na stolikach
morą i pasiastym jedwabiem 1. leżały serwety szydełkowe, klockowe, pod lampy
W salonie znajdował się garnitur mebli, w skład podkładano serwetki z rafii lub drobnych paciorków.
którego wchodziła kanapa, cztery do sześciu foteli, Modne były poduszki ozdabiane haftami z motywami:
owalny lub okrągły stół, kilka krzeseł, serwantka kwiatów, motyli, arabesek. Obszywano je pasmanterią.
z bibelotami, postumenty na popiersia i wazy, podnóżek Karolina z Potockich Nakwaska pisała w 1843 r.:
i spluwaczki napełnione piaskiem. W żardinierach W salonie, jeżeli ci majątek pozwoli możesz mieć
stały doniczkowe kwiaty. Nieodłącznym elementem meble z aksamitu wełnianego4. W innym miejscu
wystroju był instrument muzyczny, początkowo radzi: „kup od razu tak do jadalni, jak do bawialnego
klawikord, a potem fortepian. Ważne miejsce zajmo- pokoju meble z jednego drzewa. Jednostajnie każ
wał zwykle marmurowy kominek osłonięty niskim obić, aby tandetnej mieszaniny w nich nie było 5.
parawanem. Na jego gzymsie stały wazy lub zegar. Wnętrze salonu sprawiało wrażenie przeładowania.
Nad kominkiem wisiało olbrzymie lustro w ozdobnych Na stołach i stolikach stały lampy, początkowo
ramach. Często naprzeciwko zawieszano drugie, olejne, później spirytusowe i naftowe. Na konsolach
co dawało efekt głębi. Na ścianach znajdowały się umieszczano kadzielniczki z ziołami. Na największym
portrety, pejzaże, ryciny. W oknach wisiały pięknie stole kładziono albumy, ryciny, czasopisma, prasę
upięte muślinowe firanki. Pojawiły się też pasiaste zagraniczną, modne powieści lub książki naukowe.
rolety. Przy ścianach stały stoliki do gry w karty, W latach sześćdziesiątych XIX w. pojawiły się albumy
szachy i do robótek ręcznych. Na suficie umieszczano z rodzinnymi fotografiami. W okresie Powstania
malowidła o tematyce antycznej, czasem patriotycznej Styczniowego znalazły się zdjęcia powstańców.
lub malowano niebo. Najczęściej stosowano jednak Przepych i czasami brak dobrego smaku ustępował
sztukaterie, rozety i girlandy. Posadzki były z klepek, miejsca żałobie narodowej. Meble przemalowywano
na które w zimie zakładano dywany2. na czarno, fotele, krzesła i kanapki obijano czarnym
rypsem, a w oknach zakładano czarno-białe zasłony.
1 
E. Kowecka, W salonie i kuchni. Opowieść o kulturze materialnej
pałaców i dworów polskich w XIX w., Warszawa 1984, s.74,75. 3 
J. Żółtowska, Inne czasy, inni ludzie, Londyn 1959.
2 
I. Domańska-Kubiak, Zakątek pamięci. Życie w XIX w. dworkach kre- 4 
K. Nakwaska, Dwór wiejski, Poznań 1843, s.22.
sowych, Warszawa 2004, s.23. 5 
Tamże, s. 21.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 19
XlX-wieczny salon na Podlasiu i Kresach Wschodnich

Salon zielony w Mierzynówce

Po 1866 r. salony nabrały stonowanych kolorów. W serwantce stała porcelana z wytwórni Kuzniecowa
Wszystkobyło w półtonach, zniknęły jaskrawości. i Horodnicy oraz zdjęcia robione w Siedlcach w zakła-
Mój prapradziadek mieszkał w pałacu w Mierzy- dach fotograficznych: A. Gancwola, E. Dubiszewskiej,
nówce na Podlasiu. Duży salon wychodził na ogród. H. Boguszewskiego, W. Piaseckiego i w Victorii.
Posadzka była drewniana, układana we wzory. Najpiękniejsze były serwety robione na klockach,
Wł. Jabłonowski tak pisał w swoich pamiętnikach: serwetki z rafii, ramki na zdjęcia z aksamitu haftowane
Tuż pod bokiem mieliśmy wieś Mierzynówkę. Tutaj koralikami i ozdabiane gęsimi piórkami, serwetki
w rodzaju murowanego pałacyku mieszkał zamożny z koralików. Najpiękniejsza była czarna siatkowa
pan Zadarnowski. Są tam duże pokoje wypełnione serweta haftowana w kwiaty. Prababcia Maria miała
pięknymi obrazami6. Zapiski te dotyczą lat 1845-1850. poczucie piękna, a jej prace były małymi dziełami
Ze wspomnień mojej babci wynika, że w salonie jej sztuki. Lubiła grać na fortepianie, stawiać Tarota,
dziadka były ciężkie, rzeźbione meble, na ścianach dużo czytała. W jej salonie zbierano się na herbatę,
wisiały obrazy rodzinne i rodowy miecz przekazy- kawę i ciasteczka. Tu przyjmowano gości, czytano
wany najstarszemu synowi. Moja babcia – Alina książki i gazety, grano utwory muzyczne. W Boże
Zadarnowska i jej brat chcieli zdjąć broń ze ściany. Narodzenie stała tu choinka z ręcznie robionymi
Podstawili fotel ale nie mogli sięgnąć, więc brat ozdobami, pierniczkami, rajskimi jabłuszkami, orze-
podsadził siostrę, która strąciła miecz na ziemię. Nie chami i palącymi się świeczkami. Salon ogrzewano
mogli go unieść więc ciągnęli go po woskowanych kominkiem, na którym stał zegar. Na ścianach wisiały
posadzkach do gabinetu dziadka. W wielkiej szafie portrety i fotografie. Z obrazów zachował się tylko
dzieci znalazły zbroję rycerską i z krzykiem wbiegły jeden reprezentujący starą włoską szkołę. Pozostałe
do salonu wołając że zobaczyły ducha7. zostały zrabowane podczas I wojny światowej. Drzwi
Syn Michała, a mój pradziadek Wacław Zadarnowski, od salonu prowadziły na ogród, do którego sadzonki
otrzymał od ojca w prezencie ślubnym oprócz ziemi sprowadzano z Zakładów Ogrodniczych Urlicha
18-to pokojowy dwór w Mierzynówce. Centralne miejsce z Warszawy. Horyzont zamykały resztki fosy zamkowej8.
zajmował zielony salon, w którym koncentrowało się Na Polesiu, u Walerego Zadarnowskiego i jego
życie rodziny. Tu stały hebanowe meble, obite zieloną żony Julii z Wereszczaków w Oziatach dwór był
tkaniną, stolik do gry w karty, polifon, fortepian, modrzewiowy, dziewięcioosiowy, z trójosiową częścią
kwietniki, w drzwiach wisiały zielone portiery, środkową, podwyższoną o piętro, zwrócony frontem
a w oknach muślinowe firany obszyte zieloną taśmą. na południe9.
6 
Wł. Jabłonowski, Pamiętniki z lat 1851-1893, PAU Kraków, sygn.2180, Informacje z przekazów rodzinnych.
8 

k. 6. R. Aftanazy, Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczpospolitej,


9 

7 
Wspomnienia Aliny Zadarnowskiej. Wrocław- Warszawa-Kraków 1992r., t.II, s.104.

20 Świętokrzyskie nr 13 (17)
XlX-wieczny salon na Podlasiu i Kresach Wschodnich

Salon w majątku Perkale.

Salon znajdował się od strony ogrodu. Był wielki, tak napisała we wspomnieniach: Z przeszłości rodzi
prostokątny, z oszklonymi drzwiami na osi. Dwa okna się teraźniejszość i przyszłość11.
wychodziły na werandę. Ściany były tynkowane W kobryńskiem znajdował się majątek Hruszowa
i malowane, posadzki parkietowe i piec ze starych Rodziewiczów. Salon wyposażony był w mahoniowe
kafli w kolorze ciemnoróżowym. W czasie I wojny meble, miał obszerny komin, przy którym stała niska
światowej wyposażenie zostało zrabowane. Ocalał kanapka i krzesełka. Na ścianach wisiały portrety
stary fortepian, jesionowe biurko z klapą i szafa pełna Rodziewiczów i Giełgudów. Na fortepianie leżały stosy
książek, w której było drezdeńskie wydanie Pana adresów z wyrazami czci dla autorki „Dewajtis”. Wśród
Tadeusza z 1834 r. nich znajdował się list Henryka Sienkiewicza, który
W majątku Perekale, położonym w południowej został skradziony przez jednego z gości. W salonie
Pińszczyżnie urodziła się Janina z Ordów Zadarnowska. stały dwie szafy z książkami. Z jednej pożyczano
Dwór był drewniany z połowy XVIII w. Wielki salon książki sąsiadom i gościom, a druga zawierała ulubione
miał kształt kwadratu. Tapety były w jasnym kolorze utwory Marii Rodziewicz i jej własne pięknie oprawione
ze złotym deseniem. Na podłodze leżał perski dywan. w czerwoną skórę z wyciśniętym na grzbiecie herbem.
Salon miał w rogu murowany kominek, a w drugim Bawialnie oświetlała wykonana z żelaza latarnia
piec z seledynowej majoliki. We drzwiach i oknach z kolorowymi szkiełkami12.
były brokatowe kotary spięte brązowymi klamrami. Salon rodzinny mojego ojca (Sinkiewiczów) za-
Garnitur mebli stanowiły: stół, kanapy, fotele, krzesła, chował się aż do 1981 r. Miał kształt prostokątny.
fortepian Beckera. Na okrągłym stoliku z blatem Znajdował się w nim owalny stół, krzesła, fotele
z czarnego marmuru stała figura księcia Józefa i kanapa .Na ścianie wisiał olbrzymi kaukaski dywan,
Poniatowskiego. Na prostokątnym stoliku był duży który opadał na podłogę. Na nim: tarcza, kusza, łuk
zegar z brązu. W salonie znajdował się oryginalny w sajdaku, kołczan na strzały i tatarskie kindżały.
sekretarzyk z hebanu. Na postumentach stały dwa W rogu stał biały kaflowy piec, a przy ścianie niski
wielkie wazony z sewrskiej porcelany. Na ścianach kredens z saską porcelaną. Na ścianach wisiały obrazy
wisiały obrazy olejne, jeden pędzla Ajwazowskiego10. i zdjęcia moich pradziadków. Na stole leżała serweta
W Jancewiczach, które były w posiadaniu Rothów, z wstawkami koronkowymi wykonana na Syberii przez
skoligaconych z Zadarnowskimi, duży salon miał wyjście zesłańców. Środek stołu zdobiła szklana patera, którą
na taras i ogród. Były w nim konsole z blatami z mar- w latach siedemdziesiątych otrzymał w prezencie
muru, piękne kandelabry, okrągłe lustro przywiezione
z Wenecji i dużo ładnych mebli. Wszystko to zginęło 11 
Helena z Jaczynowskich-Roth, Czasy Miejsca Ludzie. Wspomnienia
podczas pierwszej wojny światowej. Helena Rothowa z Kresów Wschodnich, Kraków 2009, s.43.
12 
J. Skirmuntówna, 25 lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie. Pani
10 
Tamże s.104. na Hruszowej, Kraków 2012, s.124-126.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 21
XlX-wieczny salon na Podlasiu i Kresach Wschodnich

Wysłouchowie wyposażyli salon w stylowe meble,


zabytkowe przedmioty, lustra, obrazy, które ocalały
z pożogi pierwszej wojny światowej16.

Zakoziel, fragment salonu

prof. Wiktor Zin. Był to inny świat, który przestał


istnieć po śmierci siostry dziadka.
Mój mąż przez swoją praprababkę Karolinę sko-
ligacony jest z rodziną Orzeszków, której główną
siedzibą był Zakoziel w województwie brzesko-litew-
skim. Największym pomieszczeniem we dworze była
sala balowa, która łączyła się otwartym przejściem
z kwadratowym salonikiem. W przejściu były cztery
kolumny z korynckimi kapitelami. Salonik posiadał
kominek. Sufity były na fasetach wspartych na gzymsach Fragmenty salonu we dworze Socha
dekorowanych liśćmi akantu. Urządzenie i zbiory
Orzeszków przeszły w części do dworu w Linowej Wujkiem mojego męża był gen. Antoni Listowski,
w ramach posagu Ludwiki z Orzeszków Trębickiej. dowódca armii polskiej na froncie wschodnim w latach
Były to obrazy, portrety rodzinne i rzeźby13. 1919-1920. Jego majątkiem rodzinnym były Malinniki,
9 wiorst od stacji kolejowej Kleszczele na Podlasiu.
Majątek Linowa był w dawnej ekonomii prużań- Salon miał charakter reprezentacyjny. Był duży
skiej. Dwór miał charakter klasycystyczny, kryty i wysoki, z ośmiokwaterowymi oknami. W jego
czterospadowym dachem z przełomu XVIII i XIX rogach znajdowały się olbrzymie lustra na konsolach
wieku. W Linowej były dwa salony. Salon zwany z pięknymi zwieńczeniami. Przy ścianach stały krzesła
ciemnym był oklejony ciemnymi tapetami. Posiadał i garnitur mebli. Salon zdobiły obrazy i oprawione
piec i metalowy kominek. Meble obito szaro-zielonym w ramki fotografie. Tam podczas spotkań rodzinnych
suknem. Nad kominkiem wisiało lustro. W salonie i towarzyskich pito herbatę, rozmawiano, czytano
jasnym meble były XIX – to wieczne, kryte czerwonym książki z bogatej biblioteki i muzykowano17.
atłasem. W rogach salonu znajdowały się konsole W Bronicach koło Nałęczowa znajdował się pałac
z lustrami i figurkami z saskiej porcelany. Obrazy były Antoniego Wołk Łaniewskiego. Z tego rodu pochodziła
z Zakoziela, z kolekcji Kaliksta Orzeszki. Największy Stefania – babcia męża. Wnętrze salonu ilustrują
przedstawiał Nerona ssącego pierś matki Agrypiny14 . dwa piękne zdjęcia. Salon Michniewskich zmienił
W rodzinnym salonie Elizy Orzeszkowej od góry się po drugiej wojnie światowej. Na skutek trudnych
do dołu wisiały obrazy. Garnitur mebli stanowiły warunków mieszkaniowych musiał spełniać obok funkcji
staroświeckie milkowskie sprzęty, które obito różowym reprezentacyjnych funkcje pokoju dziennego. Meble,
adamaszkiem15. obrazy, bibeloty, stare zdjęcia rodzinne nadawały
Niedaleko Pińska znajdował się parterowy dwór temu wnętrzu szczególny charakter. Wiele obrazów
Socha wybudowany przez Leopolda Orzeszkę w 1750 r. zostało namalowanych przez członków rodziny. W rogu
Wnętrza były skromne, ściany bielone, piece z cegły, salonu stał piec z zielonymi kaflami narożnikowymi,
a podłogi z sosnowych desek. W początkach XX w. obok na wewnętrznych płaskich kaflach namalowany był
niego zbudowano nowy dwór w stylu zakopiańskim. obraz przez kuzynkę A. Michalko. Nad paleniskiem,
na szerokim gzymsie stały świeczniki i porcelanowa
13 
R. Aftanazy, …., s.172.
14 
Tamże, s.66. 16 
R. Aftanazy, …., s.141.
15 
E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, Warszawa 1966, s.48 17 
Pamiętniki Generała A. Listowskiego

22 Świętokrzyskie nr 13 (17)
XlX-wieczny salon na Podlasiu i Kresach Wschodnich

figura. Umeblowanie stanowiły: biały okrągły stół


ze złoceniami i marmurowym blatem w stylu Ludwika
XV, na środku którego stała piękna patera słynnej
warszawskiej firmy Braci Henneberg, takiż bogato
zdobiony kwietnik i biurko oraz kanapka i krzesła
w stylu biedermeier. Całość dopełniały dwa głębokie
fotele i duże owalne lustro18.
Mimo „wichrów historii i nowoczesności” salon nadal
funkcjonuje w naszym społeczeństwie, choć rzadko
przypomina on swego przodka z XIX wieku, jednak
funkcje jakie spełniał kiedyś, pozostały takie same.

18 
Wspomnienia M. Michniewskiego.

Fragment salonu w majątku Malinniki Fragmenty salonu w majątku Bronice

Fragmenty salonu w majątku Bronice

Świętokrzyskie nr 13 (17) 23
Kanclerz Jacek Małachowski (1737-1821)
twórca kompleksu ceramicznego Ćmielów-Denków

Dr Piotr Olszewski

J ulian Bartoszewicz w biogramie Jacka Ma-


łachowskiego z 1864 r. tak napisał o jego
działalności gospodarczej: Na tej drodze, nie wiemy
Kanclerz był świadomy pierwszoplanowej roli
gospodarki w wychodzeniu Polski z zapaści cy-
wilizacyjnej. Celowi temu służyła jego znacząca
czy położył (zasługi – P.O.), bo nie nasza rzecz o tym działalność w Komisji Skarbu Koronnego, prezesura
sądzić, ale starał się położyć rzeczywiste względem w Komisji Menniczej i Kruszcowej oraz w Kompanii
Rzeczypospolitej zasługi. Upłynęło zaledwie czterdzieści Patriotycznej. Również szereg inicjatyw gospodarczych
trzy lata od śmierci kanclerza, a już w wypowiedzi Jacka Małachowskiego na rzecz uprzemysłowienia
wybitnego znawcy epoki dało się odczuć sarkazm dóbr rodzinnych i osobistych prowadzonych było
i niedomówienia. Żyły na pewno jeszcze osoby, w sposób przemyślany i nowatorski. Razem z matką
które znały go osobiście. Szybko zapomniano o jego skutecznie prowadził działania gospodarcze w regionie
wielkich zasługach w służbie publicznej i dokonaniach świętokrzyskim, rozpoczęte przez kanclerza Jana
gospodarczych. Jakieś dziwne fatum zaczęło ciążyć Małachowskiego. Świadczą o tym pracujące do dzisiaj
nad Jackiem Małachowskim. I ciąży do dzisiaj. zakłady metalowe w Stąporkowie, Końskich czy
W Ćmielowie, mieście szczególnie mu bliskim, gdzie Furmanowie. W starostwie radoszyckim rozbudował
został pochowany wraz z żoną i które zawdzięcza mu kopalnictwo i hutnictwo na niespotykaną dotąd
sławę i okres ekonomicznej prosperity, nie ma nawet skalę. Tworzył wręcz całe kompleksy przemysłowe.
ulicy jego imienia. A na wystawie ćmielowskiej Huta w Grodzisku-Antoninowie była wzorcowa
porcelany w Muzeum Narodowym w Kielcach w latach dla całego kraju. Podobną działalność prowadził
2010‑2011 jako ikonografię właścicieli powieszono w zakresie przemysłu ceramicznego. Był inicjatorem
portret… Ksawerego Druckiego-Lubeckiego, mimo działań gospodarczych, które znalazły kontynuacje
iż posesorką dóbr ćmielowskich i fabryki porcelany w programach Stanisława Staszica, Ksawerego
była Teresa Scypionowa, teściowa i jednocześnie Druckiego-Lubeckiego czy Piotra Steinkellera.
siostra wspomnianego ministra. Tymczasem Mu- Jacek Małachowski był czołową postacią polskiego
zeum ma w swych zbiorach piękny obraz Jacka Oświecenia. Chwała jego brata Stanisława, Marszałka
Małachowskiego. Sejmu Wielkiego, wymazała go w dużym stopniu
ze społecznej pamięci. Dziś warto postać przedostatniego
kanclerza I Rzeczypospolitej wydobyć z zapomnienia
i przywrócić jej właściwą rangę.
Kiedy Jacek Małachowski w 1777 r. stał się właści-
cielem dóbr bodzechow-
skich, zainteresował
się również sąsiednimi
dobrami ćmielowskimi
należącymi do brata
Antoniego. Antoni Ma-
łachowski był bardziej
zajęty gospodarowaniem
w sąsiedztwie Końskich,
wypuścił więc bratu
Jackowi 22 VI 1784 r.
klucz ćmielowski w jed-
noroczną dzierżawę pod
zastaw 300 000 złotych.
Zobowiązał się jedno-
cześnie sprzedać mu go,
po dopłacie dalszych
300 000 zł, gdyby nie
Jacek Małachowski ok. 1790 r. Nałęcz, herb Małachowskich
zwrócił w ustalonym

24 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Kanclerz Jacek Małachowski (1737-1821)

terminie sumy zastawnej. I tak też się stało. Miasto


Ćmielów i wsie Brzóstowa, Glinka, Grójec, Jastków,
Podgrodzie, Przepaść, Wojnowice, Wola Grójecka, Wólka
Wojnowska, Zabułki i Młyn Borownia, Ruda i Stoki
znalazły się w 1787 r. w ręku Jacka Małachowskiego.
Skumulował on w ten sposób największy majątek
w rejonie środkowej Kamiennej, bogaty w cieki wodne,
lasy, minerały, o dobrej glebie i niezłym zaludnieniu.

Rangę świeżo nabytym włościom podniosła złożona


w nich 8 VI 1787 r. wizyta Stanisława Augusta,
który wracał z podróży na Ukrainę. Na granicy dóbr
ćmielowskich monarchę powitał Jacek Małachowski
z żoną Antoniną. W samym Ćmielowie przyjmowali
króla wybitni obywatele województwa w asyście
ponad stu jednakowo umundurowanych strzelców
z proporcami i przy huku 6 armat. Około godz. 15 król
wjechał do Bodzechowa i tam we dworze zjedzono
obiad. Wieczorem Stanisław August zwiedził park
i uczestniczył w balu. Zabawa trwała do 1 w nocy.
Król tańczył z kanclerzyną i kanclerzanką Franciszką.
Wcześnie rano król opuścił Bodzechów i pojechał
J. Małachowski ok. 1809 r.
razem z kanclerzem do Kunowa w celu zobaczenia
kopalni kamienia. Pamiątką po pobycie króla był namiot na utrzymanie burmistrza. Swoim zastępcą uczynił
ogrodowy, długo przechowywany w bodzechowskim Jana Sipiczyńskiego, byłego pokojowca mającego
dworze. Wizyta ta była ważnym zjawiskiem kulturowym dom w Ćmielowie pod numerem 157. Tym działaniem
i społecznym podnoszącym prestiż tak kanclerza, jak mieszczanie ćmielowscy zostali zwolnieni od obowiązku
i całej rodziny Małachowskich. zatrudnienia opłacanych przez nich urzędników. Brak
W okresie kiedy Małachowski przejmował mia- burmistrza groził utratą praw miejskich i przywilejów,
sto Ćmielów w wieczyste posiadanie, liczyło ono a powaga Małachowskiego chroniła jednocześnie
1046 mieszkańców. Na 143 dymy sto należało mieszczan przed dodatkowymi świadczeniami. Działania
do rzemieślników, w dominującej części garncarzy. te zabezpieczyły również interesy kanclerza w mieście.
To na sprzedaż ich wyrobów miasto miało przywilej Znaczący obywatele miasta, z poparciem ogółu,
Jana Kazimierza z 1661 r. a potwierdzony przez podziękowali mu w piśmie z 27 III 1817 r. „za tak
Stanisław Augusta w 1767 r. Przywilej dawał prawo wielką staranność o swych robakach, że zostaliśmy
na sześć jarmarków, tj. na Nowy Rok, św. Floriana, wolnymi od urzędnika płatnego”. W obliczu dalszej
św. Kazimierza, Wniebowstąpienia Matki Boskiej, pauperyzacji mieszczan Małachowski zobowiązał
św. Małgorzaty i św. Jadwigi. Ksiądz J. Wiśniewski się opłacać burmistrza od 1 I 1819 r. przez dwa lata
w „Dekanacie opatowskim” pisał jeszcze o jednym w kwocie 600 złotych rocznie. Mieszczanie natomiast
jarmarku na św. Elżbietę. Ćmielów miał więc nie zobowiązali się od 1821 r. opłacać burmistrza i zapewnić
sześć a siedem jarmarków, tyle co Kraków. Ta rzadko mu mieszkanie w ratuszu i opał.
spotykana ilość jarmarków pełniła istotną rolę W chwili przejęcia przez Jacka Małachowskiego
w obrocie towarowym o szerszym zasięgu. W równym Ćmielowa, tutejsze wójtostwo, istniejące wraz z prawami
stopniu służyła interesom miejscowych garncarzy, miejskimi od 1505 r., było w dożywotnim posiadaniu
jak z chwilą powstania fabryki fajansu, sprzedaży jej Bartłomieja i Zofii Morzów zamieszkałych we dworze
wyrobów. To na jarmarkach kupcy nabywali hurtowe w sąsiedniej wsi Brzóstowej. Ci po otrzymaniu w 1782 r.
ilości zróżnicowanego i niedrogiego towaru z fabryki dzierżawy należących do Jacka Małachowskiego dóbr
Małachowskiego, by je sprzedać w innych częściach Ruda Kościelna, zamieszkali w tamtejszym dworze.
kraju lub za granicą. Tak więc w jego interesie leżała Natomiast wójtostwo ćmielowskie odstąpili w 1795 r.
szczególna dbałość o tą formę handlu. Świadczyło Janowi i Annie Brożkom, a od nich z kolei 31 V 1797 r.
o tym ufundowanie na ćmielowskim rynku, miejscu odkupił je Jacek Małachowski.
jarmarków – ocembrowanej kamiennej studni. Wykup wójtostwa dał początek fabryce fajansu,
największej inicjatywie gospodarczej Jacka Mała-
Z obywatelami miasta Jacek Małachowski żył chowskiego w Ćmielowie. Rozsławiła ona miasto
w dobrych stosunkach, skoro w 1817 r. wystarał w Polsce i w znacznej części Europy. Do wójtostwa
się u władz o swoją nominację na funkcję niepłat- należały budynki folwarku i sąsiednie wąwozy tzw.
nego burmistrza. Była to powszechna praktyka Lisiny, dzierżawione przez mieszczan pod piece
w miasteczkach prywatnych nie mających dochodów garncarskie. Ich usytuowanie na zboczach wąwozów

Świętokrzyskie nr 13 (17) 25
Kanclerz Jacek Małachowski (1737-1821)

dawało korzystny ciąg powietrza, a nie bez znaczenia


była też bliskość miasta i łatwość transportu. Jak
napisał J. F. Nax, Ćmielowianie byli „przemyślnymi
narodowymi rzemieślnikami” których wyroby „aż
do afrykańskich brzegów wyprowadzone bywają”.
August  III dał przywilej w 1750 r. mieszkańcom
Ćmielowa, Denkowa i Bałtowa na wolny handel Wisłą
do Prus i Polski północnej i pobyt w tamtejszych
miastach aż do sprzedania towaru. Potwierdził go
Stanisław August w 1768 r.
Mając pod ręką tak dobrego rzemieślnika, swoje
lasy, surowiec i chłopów do prac pomocniczych, Jacek
Małachowski podjął się stworzenia w Ćmielowie, Den-
kowie i Bałtowie ośrodka ceramicznego wzorowanego
na swoich i rodzinnych kompleksach hutniczych w Ziemi
Koneckiej. Zamierzał wykorzystać doświadczonych
garncarzy do produkcji fajansu, a istniejące piece
garncarskie dostosować do nowej produkcji. W samej
technologii produkcji fajansu na pewno się orientował,
a praktycznie mógł to unaocznić zwiedzając fabrykę
J. Małachowski, odlew żeliwny
wołyńską Czartoryskich w Korcu. Korzec to przecież
sąsiedztwo wołyńskich dóbr Małachowskich. Będąc przez Gdańsk z Anglii, musiał je ktoś przejąć. Nie
zainteresowanym w uprzemysłowieniu Polski, znał mogło ulec zniszczeniu. Według inwentarza z 1779 r.
na pewno manufakturę królewską fajansu w Belwederze. manufaktura w Belwederze posiadała m.in. młyn
Z jej upadkiem w 1780 r. związana jest sprawa o sześciu kamieniach, kierat, 2 wielkie młoty, 4 konie
przejęcia części wyposażenia przez Jacka Jezierskiego, i tyle samo wołów wraz z wozami, 6 młotów do tłu-
kasztelana łukowskiego, jednego z najbardziej czenia glazury, 7 kół garncarskich i 4 piece. Razem
aktywnych i nowatorskich działaczy gospodarczych z wyposażeniem fabrycznym przejmowano również
czasów stanisławowskich. W. Kula w swoich „Szkicach wykwalifikowanych robotników.
o manufakturach” enigmatycznie napisał: Rzecz Jacek Małachowski znał zapewnie Grębenice, które
ciekawa: że dwa piece oraz 152 sztuki modeli (bardzo sąsiadowały z jego starostwem radoszyckim. Tylko
rozmaitych, zarówno waz chińskich jak i talerzy, on był zainteresowany w przejęciu wyposażenia
zarówno luksusowych jak i „ordynaryjnych”) przej- i fachowców z manufaktury Jezierskiego dla potrzeb
muje po Belwederze Jacek Jezierski. Wśród licznych szykowanej w Ćmielowie farfurni. Upadek Grębenic
należących do niego zakładów przemysłowych nie zbiegał się w czasie z zakupem przez Małachowskiego
słyszeliśmy dotychczas o farfurni. (…) Chyba jednak w 1797 r. ćmielowskiego wójtostwa. Zapewne w tym
jakąś produkcję w tym zakresie prowadził on fak- czasie kilka okolicznych pieców dostosowali fachowcy
tycznie, ponieważ istnieją poszlaki, że przejął i część sprowadzeni z Grębenic do potrzeb nowej produkcji.
robotników Belwederu. Na tej więc bazie, mając Upadek Grębenic i zakup wójtostwa ćmielowskiego
na miejscu glinkę ogniotrwałą, założył Jezierski w 1797 r. są kluczem do ustalenia daty powstania
w Grębenicach, w dobrach Malenieckich, fabrykę manufaktury w Ćmielowie na 1797 rok.
fajansu angielskiego. Manufaktura ta powstała W drewnianych zabudowaniach folwarku wójtowskiego
zaraz po upadku Belwederu i produkowała naczynia umieścili fachowcy warsztaty przygotowujące surowiec,
użytkowe o zróżnicowanym kolorze i dobrej jakości. koła garncarskie i malarnię, a w osobnym budynku
W „Dzienniku Handlowym” z 1791 r. w artykule magazyn gotowych wyrobów. Zastanawiali się pewnie
o różnych fabrykach Jezierskiego napisano również nad ulokowaniem farfurni w opustoszałym zamku stojącym
o wyrobach fajansarni w Grębenicach, że wszelkie na łąkach za miastem. W Europie często lokowano
naczynia stołowe i inne w kolorze i mocy angielskie zakłady ceramiczne w zabudowaniach zamkowych.
przewyższają. Obecnie nie znamy żadnych wyrobów W Polsce zrobiono tak później w Bodzentynie. Zdecy-
tej manufaktury ani przyczyny jej upadku w połowie dowali się jednak na lokalizację w wójtostwie z racji
lat dziewięćdziesiątych XVIII wieku. Możemy tylko istniejących tu w sąsiedztwie pieców. Glinkę kaolinową
przypuszczać, że brak wystarczającej ilości glinki nadającą się do produkcji fajansu, kamionki i częściowo
porcelanowej stał na przeszkodzie dalszej produkcji. porcelany kopano w okolicach Bałtowa m.in. w Wólce
Bałtowskiej i Maksymilianowie. Chcąc uniknąć sporów
Pewne jest, że w tamtych czasach, kiedy wszelkie z sąsiadami o ten surowiec, Jacek Małachowski nabył
zmiany technologiczne zachodziły powoli, a wypo- 5 VI 1798 r. od Ludwika Pieniążka dobra bałtowskie,
sażenie każdej manufaktury było drogie i rzadkie, które później w prezencie ślubnym przekazał swojemu
w wypadku farfurni belwederskiej importowane synowi Janowi. W skład klucza bałtowskiego wchodziły

26 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Kanclerz Jacek Małachowski (1737-1821)

Bałtów, Rudka, Wólka Bałtowska, Dolna i Górna Z odpowiedzi mieszczan znających się na ceramice
Skarbka, Ponik, Zamoście i Dunale. wynikało, że od 1804 r. zaczęto produkować lepszy
fajans. Pytający chciał uzyskać informację o samym
Zakup Bałtowa, leżącego przy ważnym szlaku fakcie istnienia fabryki i stanie jej produktów, a nie
z Zawichostu do Białobrzegów, znanego od dawna o okresie jej powstania. W 1804 r. fabryka już istniała
ośrodka garncarskiego powiązanego tym rzemiosłem i była w trakcie rozbudowy.
z Ćmielowem i Denkowem, służył zapewne reali-
zacji jednolitego ośrodka ceramicznego, bazującego
na miejscowym surowcu. Planowi temu na przeszkodzie
stanęła nieporadność syna Jana, wynikająca z jego
niepełnosprawności umysłowej. Tak więc dobra
bałtowskie były tylko zapleczem surowcowym. Chłopi
pańszczyźniani zwozili drewno i niezbędny surowiec
do ćmielowskiej farfurni. Taka organizacja produkcji,
opartej na własnych dobrach, zapewniała powodzenie
inwestycji i wzorowana była na manufakturach
koneckich czy radoszyckich.

Początki były trudne, a ćmielowscy garncarze


odnosili się niechętnie do pracy w farfurni. Wyższe
zarobki i status społeczny dawało im rzemiosło niż
bycie „fabrykantami”. Sama produkcja garncarska
musiała być duża, skoro w 1802 r. garncarze ćmielowscy
prosili władze austriackie o zezwolenie na zakup
w Prusach około 20 ton ołowiu. Rozwijająca się więc
powoli manufaktura, niewiele różniąca się od dużego
garncarskiego warsztatu, nie była dla nich żadną
konkurencją. Jak głosi ustna tradycja, sprowadzeni
do niej przez Małachowskiego pierwsi fachowcy
nie byli skłonni osiedlać się w Ćmielowie. Wpływ
na to miał zapewnie niechętny do nich stosunek
mieszczan i zawirowania polityczne przełomu wie-
ków. Do naszych czasów nie przetrwało nic z tego
najwcześniejszego okresu, kiedy wyrabiano biały Portret Małachowskiego w kościele w Ruszkowie
niezdobiony fajans. Był on zapewne, jak to zwykle
bywa na początku, kiepskiej jakości. Ten trudny Ze zbyt powolnego rozwoju manufaktury nie był
początkowy okres manufaktura przetrwała tylko dzięki zadowolony jej właściciel, ponad siedemdziesięcioletni
temu, że produkcja oparta była o wielkie dobra jej starzec. Chciał on jeszcze za swojego życia stworzyć
właściciela. To darmowy surowiec i niewykwalifikowani w dobrach ćmielowskich i denkowskich większy ośrodek
robotnicy niwelowali straty. Nie bez znaczenia było ceramiczny. Zdecydował się więc podnieść koszty
również poparcie władz austriackich, już od początku wytwarzania, aby za cenę w miarę szybkiej i pewnej
ich administrowania Galicją Zachodnią, dla tego typu produkcji osiągnąć w przyszłości konkretny zysk.
inicjatyw gospodarczych. W zakładaniu manufaktur Żeby zrealizować te radykalne działania, zawarł
widzieli możliwość podźwignięcia kraju z zacofania 11  V  1808  r. kontrakt na  prowadzenie fabryki z  Niemcem
i uzyskania dodatkowych dochodów dla skarbu państwa. Adolfem Fryderykiem Vatke. Ten, po sprowadzeniu
Mimo problemów produkcja w ćmielowskiej farfurni w pierwszej połowie 1809 r. rodziny z Niemiec,
musiała się rozwijać skoro w 1804 r. do sporządzania zamieszkał we dworze wójtowskim. Pod jego kierunkiem
dokumentacji zatrudniony był już na stałe pisarz oraz brata Daniela i szwagra Filipa Schwerdta
fabryczny. Powaga tego urzędu i stale poprawiająca przebudowano stare i wybudowano nowe budynki
się jakość produktów wywarła zapewne presję na oby- oraz zainstalowano urządzenia przywiezione z Nie-
wateli Ćmielowa, którzy 3 VI 1820 r. przed Komisją miec i przeszkolono robotników. Na naukę zawodu
Województwa Sandomierskiego, na zapytanie „jakie „fabrykanta fajansu” zarządcy okolicznych majątków
były i są fabryki i rękodzielnie, i w jakim stanie” należących do Małachowskiego skierowali zdolniejszych
stwierdzili, że: fabryka fajansów od roku 1804, w dosyć synów chłopskich. W latach 1814-1820 przyjęto ośmiu
dobrym gatunku jest prowadzona, a kosztem JW. synów chłopskich na naukę zawodu.
Małachowskiego, dziedzica miasta Ćmielowa, założona Była to bardzo pewna i tania forma pozyskiwania
i utrzymywana. Przyjmowanie więc roku 1804 jako przyszłego robotnika. Najpierw uczył się on szybko
daty założenia fabryki wydaje się bezpodstawne. zawodu, często pod przymusem, a później był tanim

Świętokrzyskie nr 13 (17) 27
Kanclerz Jacek Małachowski (1737-1821)

Ćmielowski fajans z lat 1804-1830

i często świetnym fachowcem, zdolnym zastąpić dużo naczyń o różnym przeznaczeniu. W połowie lutego
droższego z zagranicy. Vatke wprowadził nową, zapo- 1811 r. z odpowiednimi listami otrzymali je m.in.
czątkowaną w Anglii i udoskonaloną przez Wedgwooda, Stanisław Kostka Potocki, Feliks Łubieński i Józef
technologię produkcji fajansu cienkościennego zwanego Poniatowski. Stanisław Kostka Potocki prezes Rady
delikatnym. Produkowane tą techniką wyroby były Stanu, podobnie jak inni obdarowani, wystosował
białe w odcieniu lekko żółtawym. W zdobieniach list o następującej treści: Staranie, które JWWM Pan
figuralnych nakładanych na powierzchnie naczyń poświęcasz ku zaprowadzeniu fabryk w kraju naszym,
nawiązywały do antyku (Bachus, Apollo, Artemida, Pytia). tak jemu potrzebnych, są najlepszym dowodem, że tro-
W Ćmielowie prawie zawsze były to wyroby użytkowe, skliwym o dobro jego być nie przestając, świadczysz
pewnie pod wpływem praktycznego Małachowskiego, tym przysługę, a zatem dajesz znak czerstwości, jaką
takie jak wazy do zupy, talerze płytkie i głębokie czy mało kto pochełpić się może. Winienem jako obywateli
salaterki. Były one niezbyt drogie i chętnie kupowane urzędnik podziękować Mu za tak użyteczną o dobro
przez mieszczan czy szlachtę. kraju staranność, winienem oraz dołączyć wyraz osobistej
Prawdziwym sprawdzianem możliwości produkcyjnych wdzięczności za podarunek smakownego fajansu,
Ćmielowa było przygotowanie 11 serwisów fajansowych którym Mu się obdarzyć mnie podobało. Narodowość
dla prominentnych osób Księstwa Warszawskiego. daru drogim go czyni w oczach Polaka. Rozesłanie
W skład każdego z nich wchodziło kilkadziesiąt serwisów dla elity władzy służyło reklamie zakładu

Z lewej Bodzechow, ruiny pałacu Jacka Małachowskiego. Stan 2005 r. Z prawej Ćmielów, ruina zamku Szydłowieckich. Zamiast farfurni,
w 1800 r. założono tu browar

28 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Kanclerz Jacek Małachowski (1737-1821)

Z lewej Denków, Rynek 9, pierwotnie farfurnia, potem zajazd. Z prawej – Sulejów k. Tarłowa, dawny spichlerz. J. Małachowskiego

i było zarazem dowodem lojalności w obliczu szybko Kiedy manufaktura ćmielowska pod kierownictwem
zmieniających się uwarunkowań politycznych w kraju. Vatkego nabrała właściwego tempa rozwoju, Małachowski
Osobiście dla Jacka Małachowskiego było próbą przystąpił do realizacji planu stworzenia kompleksu
wydostania się z zapomnienia i pokazaniem mimo ceramicznego. Założył w 1812 r. w Denkowie kolejny
podeszłego wieku, swego praktycznego działania. zakład. Były to raczej działania perspektywiczne,
Popularyzacji krajowej produkcji służyła zorganizowana ponieważ czas wojny nie sprzyjał tego typu inwestycjom.
w 1821 r. w warszawskim ratuszu pierwsza wystawa, Wielki Michów, bo tak od momentu lokacji w 1564 r.
na której pokazano m.in. wyroby ćmielowskich mistrzów. aż do połowy XVII wieku nazywano to miasto, miał
Oceniono wysoko ich jakość i walory artystyczne. prawo do dwóch jarmarków w roku i cotygodniowego
Do rozwijającej się fabryki napływali z Niemiec targu. W 1585 r. jego właściciel Kalikst Michowski, aby
fachowcy i oni stanowili jej kadry. W 1813 r. mistrzem przyśpieszyć rozwój miasta, nadał jego mieszkańcom,
ceramicznym był Wagner. A już w 1817 r. znamy mistrza a wśród nich rzemieślnikom, szereg dodatkowych
Polaka Józefa Olesińskiego. Fajans razem z wyrobami praw. Kolejni właściciele dbali o rozwój garncarstwa
garncarskimi spławiany był Wisłą do Warszawy i dalej w mieście i okolicy. Świadczy o tym przywilej nadany
do Gdańska. W 1810 r. spławem trudnił się Maciej na przełomie XVII i XVIII wieku przez Józefa Karola
Gradzikiewicz. Zajęcie to było opłacalne, gdyż dwa Lubomirskiego, który dawał prawo tylko członkom
lata później był już obywatelem miasta z własnym cechu kopania gliny w sąsiednich lasach dworskich.
domem i gruntami. Do spławu na niektórych odcinkach Zalegającą tu głęboko glinę wydobywano na ogół
wykorzystywano rzekę Kamienną. Zapewne myślał metodą szybikową. Występowały gliny białe (pylaste)
Małachowski o większym wykorzystaniu transportowym i żółte, które po wypaleniu dawały kolor rumiankowy.
tej obfitej w wodę rzeki. Na przeszkodzie spławu stały Bazując na tych glinach i ich zróżnicowanej barwie,
jednak liczne młyny i inne utrudnienia. Zasadniczy rozwinęli mieszkańcy na szeroką skalę produkcję naczyń
więc transport nad Wisłę do spichlerza Jacka Ma- gospodarskich i kafli polewanych glazurą. Wyroby
łachowskiego w Sulejowie był kołowy. W dniu 4 IV te na ogół sprzedawano, natomiast produkowaną
2010 r. 88-letni mieszkaniec Sulejowa Czesław Lipiec również cegłę zostawiano na potrzeby własne. Miasto
powiedział autorowi niniejszego tekstu że do spichlerza to od dawna było znanym ośrodkiem garncarskim
w Sulejowie „zwożono wozami z Ćmielowa garnki”, powiązanym produkcją czy też zbytem z sąsiednim
o czym opowiadali mu dziadkowie. Ćmielowem. Tak duże ośrodki produkcyjne nie mogły
Kanclerz przywiązywał wielką rolę do transportu być samoistne z racji choćby skomplikowanych procedur
wodnego w skali całego kraju i zapewne w przystani zaopatrywania się w glejtę, praw własności terenów,
w Sulejowie widział ważny ośrodek dystrybucji na których wydobywano glinę czy potrzeby wspólnego
wyrobów ceramicznych z Ćmielowa, Denkowa zorganizowania zbytu gotowych już produktów. Te i inne
i Bałtowa. Własna załoga statków dawała większą więzi spowodowały, że przywileje królewskie z lat 1750
gwarancję bezpieczeństwa i nieuszkodzenia kruchego i 1768 były wspólne dla Ćmielowa, Denkowa i Bałtowa.
towaru oraz cykliczności spławów, które były Z chwilą odziedziczenia w 1777 r. dóbr bodze-
uzależnione od produkcji manufaktur. Mankamentem chowskich przez Jacka Małachowskiego, przeniósł
transportu Wisłą był okresowo niski stan wód oraz on centrum klucza z Denkowa do leżącego pośrodku
przypadki zatonięcia lub osadzenia na mieliźnie między nim, a Ćmielowem, Bodzechowa. Przystąpił
statków a stąd konieczność ratowania towaru przez do likwidacji zbyt obszernych praw danych miastu
okoliczną ludność i z tym związane częste zniszczenia Denków w czasie lokacji i w późniejszym okresie.
i rabunki. Dostarczany wodą towar eliminował drogi, Obciął granice miasta, a mieszczanie musieli także
powolny i narażony na straty transport lądowy. corocznie płacić 800 złotych za kopaną glinę. Na skargi
Obniżał zatem koszty jego sprzedaży czyniąc go mieszczan zareagował Małachowski zabraniem
bardziej dostępnym na rynku. ksiąg miejskich, w których był określony zakres

Świętokrzyskie nr 13 (17) 29
Kanclerz Jacek Małachowski (1737-1821)

Fabryka porcelany w Ćmielowie. Fot. z 1908 r.

powinności dóbr i przekazał je do Opatowa. Swoją wraz z mężem kontynuowała w Denkowie produkcję
decyzję motywował tym, że mieszkańcy Denkowa ceramiczną w dzierżawionym starym zakładzie.
„nie wyćwiczeni w teraźniejszym wieku światłości” Manufaktura ta istniała do 1862 r. i produkowała
źle przechowują księgi i je spalą. również fajans. Niestety do naszych czasów nie
zachowały się żadne jej wyroby.
Po uregulowaniu spraw w mieście Małachowski
przystąpił do założenie tu manufaktury ceramicznej.
Aby uniknąć zbyt długiego okresu uruchomienia
samej produkcji, jak to miało miejsce w Ćmielowie,
ściągnął ze Śląska „fabrykanta pieców glazurowych”
Józefa Petrowskiego. Nadał mu i jego następcom
7  VIII  1812 r. dom w Denkowie pod nr 9 wraz z ogrodem
i zabudowaniami, bez obowiązku opłacania czynszu
i wnoszenia świadczeń dla dworu. Warunkiem wejścia
w posiadanie posesji było zastrzeżenie, że w tym domu
miała być założona fabryka kafli i naczyń glinianych.
Również i potomkowie Petrowskiego mieli ją prowadzić.
Petrowski, który do Denkowa przybył z żoną Elżbietą
Epitafium Jacka Małachowskiego na cmentarzu w Ćmielowie
z Geppartów, otrzymał również przywilej pobierania
glinki ogniotrwałej z gruntów dóbr bodzechowskich. Już po śmierci Małachowskiego w bliskości jego
Występowanie w okolicy glin o zróżnicowanej barwie, dóbr funkcjonowały w pierwszej połowie XIX wieku
w tym białej kaolinowej, dało podstawę do rozwinięcia niewielkie fajansarnie w Gromadzicach, Rzuchowie,
na szerszą skalę produkcji kafli i wysokiej jakości Kunowie i w sąsiednim Małachowie. Również w lu-
naczyń glinianych, z perspektywą produkcji fajansu. bianym przez niego Bodzechowie kolejni właściciele
Zakład był nowoczesny i wyposażony od podstaw przez Kotkowscy założyli w połowie XIX wieku niedużą
Petrowskiego, doświadczonego fachowca. Uniknięto fajansarnię. Wszystkie one działały krótko, a przyczyną
tym sposobem konieczności dostosowania starych ich upadków był na ogół brak dobrego surowca w tym
obiektów do nowej technologii, jak to było m. in. z piecami stronach i niemożliwość rozeznania się w wielkości
do wypalania fajansu w Ćmielowie. i położeniu jego złóż. Ale już sam fakt ich istnienia
Po śmierci Małachowskiego Józef Petrowski świadczy o trafności decyzji Małachowskiego, to jest
przeniósł się do Wrocławia, a fabryka przestała stworzenia tu ośrodka przemysłu ceramicznego.
działać. Po jego zgonie wdowa Elżbieta wyszła
za mąż za ceramika Franciszka Malle. Od 1826 r.  Ilustracje i zdjęcia ze zbiorów autora.

30 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Centralny Okręg Przemysłowy
w planach operacyjnych Wojska Polskiego
przed wybuchem ll wojny światowej
Dr Jan Główka

P owstanie Centralnego Okręgu Przemysłowego


zmodyfikowało politykę inwestycyjną w rejonie
Gór Świętokrzyskich. Kielce stały się częścią rejonu
dać duże rezultaty bardzo stopniowo i najwcześniej
po kilkunastu latach.”

surowcowego „A”, region lubelski „B” był regionem


aprowizacyjnym, natomiast „C”, sandomierski – wła-
ściwym regionem przemysłowym. W związku z tym
nie planowano w regionie kieleckim i nie dokonywano
żadnych nowych inwestycji, poza modernizacją
istniejących już zakładów.

Zgodnie z doktryną wojenną, metalowy przemysł


zbrojeniowy i produkcja na rzecz wojska rozwijały się
w Zagłębiu Staropolskim do połowy lat trzydziestych.
W okresie późniejszym nastąpiło zahamowanie
inwestycji, na rzecz wykorzystania istniejących
możliwości. Można było jednak odnotować pewne
próby zwiększania potencjału przemysłowego Kielc
w ramach budowy COP, czego przykładem były starania
Rady Miejskiej i prezydenta Stefana Artwińskiego
związane z nadziejami na budowę przemysłu ma-
szynowego i precyzyjnego. Należy jednak stwierdzić,
że nie wszystkie możliwości zostały wykorzystane,
próba lokalizacji w Kielcach fabryki samochodów,
Wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski. Fot. ze zb. MHK
niezbyt energicznie popierana przez władze spaliła
na panewce, a wybuch wojny przeszkodził realizacji Jak stwierdził gen. Wacław Stachiewicz, prace nad
podjętych zamierzeń. podniesieniem potencjału obronnego państwa prowadził
Pozytywne strony rozwoju gospodarczego terenów Sztab Główny przy współpracy Ministerstwa Spraw
objętych planowaniem zarówno ze strony Sztabu Wojskowych i ministerstw cywilnych, a „źródło twórcze”
Generalnego, jak również władz państwowych w dziedzinie zagadnień operacyjnych znajdowało się
dostrzeżone zostały w Studium Planu Strategicznego w Głównym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Praca Sztabu
Polski przeciw Niemcom: ...przygotowanie planu Głównego miała charakter pomocniczy i wykonawczy:
strategicznego i w ogóle rozwoju gospodarczego Zasadniczą myśl operacyjną, koncepcję planów opera-
państwa wymagają dużych środków finansowych, cyjnych formułował generalny inspektor sił zbrojnych
potrzebnych do zapoczątkowania ożywienia gospo- na podstawie studiów własnych i inspektorów armii;
darczego. To ożywienie gospodarcze, raz ruszone do sztabu zaś należało rozpracowanie otrzymanych
z miejsca, toczyć się będzie siłą własnych dalszych wytycznych i decyzji w formie sztabowego planu
konieczności i jak koło rozpędzone pociągnie za sobą wstępnego rozwinięcia sił. Obejmował on szczegółowe
transmisje wszystkich działów życia państwowego. ustalenie „Ordre de Bataille”, plan transportów
Nawet obecnie, na niewielką skalę zapoczątkowana koncentracyjnych, plan fortyfikacyjny, plan łączności,
akcja inwestycyjna w tzw. Centralnym Okręgu Prze- plan użycia lotnictwa i opl., plan kwatermistrzowski itd.
mysłowym daje już podobno w Małopolsce środkowej Dopiero obie te części razem stanowią plan operacyjny
pewne odciążenie wsi i ożywienie gospodarcze. możliwy do zrealizowania w wypadku wojny.
Akcja ta, przedstawiona w expose wicepremiera Kwestie te nierozdzielnie były związane z in-
Kwiatkowskiego jest naturalną i najzdrowszą drogą frastrukturą Centralnego Okręgu Przemysłowego.
do rozwoju gospodarczego państwa. Z tym jednak Położenie COP wynikało z polskiej doktryny wojennej,
ważnym zastrzeżeniem, że jest to w stosunku do stra- zakładającej możliwość wojny z Niemcami i Rosją.
tegicznych potrzeb Polski w przewidywanej wojnie Po zanalizowaniu sił i możliwości w Sztabie Głównym
z Niemcami, droga niezwykle powolna, która może stwierdzono, że wojna zaczepna jest nierealna.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 31
Centralny Okręg Przemysłowy

Dlatego doktryna wojenna Polski zakładała obronę, Jedno było niezmienne. Przewaga sił i środków
konieczną i wynikająca z położenia strategicznego, nieprzyjaciela uzasadniała poprzestanie na defen-
przy wsparciu sojuszy. W praktyce szkoleniowej sywie ...by zyskując jak najwięcej czasu i utrzymując
zwracano uwagę na konieczność utrzymania terenu, możliwie długo części kraju niezbędne do prowadzenia
działania opóźniające, zwroty zaczepne, kontrataki wojny, nie dać się rozbić uderzeniem sił głównych
i przeciwuderzenia. nieprzyjaciela. Plan obronny „Zachód” zakładał,
Ważną rolę przykładano do obrony przeciwlotniczej że największe znaczenie dla przygotowania i prowa-
państwa. Sztab Główny ułożył w 1936 r. hierarchię dzenia wojny w aspekcie rozmieszczenia surowców
obszarów i obiektów. Ośrodki przemysłowe, takie przemysłu wojennego i zapasów materiałowych
jak COP, znalazły się tutaj na trzecim miejscu mają Śląsk, Kielecczyzna, rejon Łodzi, Warszawy
po lotniskach i ośrodkach mobilizacyjnych, węzłach oraz środkowa Małopolska na wschód od Dunajca.
komunikacyjnych i ośrodkach koncentracji wojsk.
Zwracano uwagę na nasilenie obrony terenów Sytuacja przemysłu zbrojeniowego w COP na Kie-
atrakcyjnych dla nieprzyjaciela, takich jak Warszawa, lecczyźnie, zgodnie z założeniami wcześniej omówionymi
Gdynia i Zagłębie Górnośląskie. W tym zestawieniu (region kielecki o charakterze surowcowym i modernizacja
znalazły się także Pionki, Radom, Kielce, Skarżysko istniejących zakładów przemysłowych) zakładała
i Starachowice. w okresie poprzedzającym wojnę intensywną pracą
Plany operacyjne zmieniały się szczególnie fabryk zbrojeniowych, które nie mogły być ewakuowane.
w 1939 r., zależnie od sytuacji strategicznej Polski. W czasie działań militarnych zakładano konieczność
Modyfikacje trwały od marca do wybuchu wojny. częściowego utrzymania tych ośrodków, co umożliwiłoby

Centralny Okręg Przemysłowy. Źródło: S. Malessa, Sandomierski Centralny Okręg Przemysłowy, „Ziemia” 1937

32 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Centralny Okręg Przemysłowy

wykorzystanie własnych zasobów przez pewien czas, południowe, w oczekiwaniu na ofensywę z zachodu.
aż do uzyskania pomocy od sojuszników. Według gen. Wacława Stachiewicza, Śmigły-Rydz
Tereny Centralnego Okręgu Przemysłowego założył w lipcu ogólny kierunek odwrotu, nie powziął
w okresie planowania przed wojną stały się obszarem, jednak konkretnych decyzji.
w którym przewidywano umieszczenie ewakuowa- Obszar Centralnego Okręgu Przemysłowego
nych fabryk znad granicy zachodniej. Przykładem stanowił jeden z ważniejszych ośrodków prze-
takich możliwości mogą być plany wobec Zakładów mysłu zbrojeniowego. Stąd właśnie powinien
Przemysłowych Poręba w Porębie k. Zawiercia, odgrywać istotną rolę w planach operacyjnych
filii przedsiębiorstwa Stowarzyszenia Mechaników Sztabu Głównego Wojska Polskiego. Znaczenie
Polskich z Ameryki SA z siedzibą w Pruszkowie. powiatów należących do COP było tym ważniejsze,
Przewidywano ewakuację fabryki do Kielc, planowano, że największy okręg przemysłowy Polski – Śląsk
że produkcja odlewów dobrej jakości będzie możliwa był na pierwszej linii działań wojennych, a więc
dopiero po upływie pół roku od daty ewakuacji. przemysł Zagłębia Staropolskiego miał stanowić
zaplecze produkcyjne dla sił zbrojnych. Oczywiście,
Operacyjny plan Sztabu Głównego Wojska Pol- przy założeniu stabilizacji linii frontu na zachód
skiego, nieskonkretyzowany na piśmie, odtwarzany od omawianego terytorium.
z kolejnych rozkazów marszałka Edwarda Rydza
Śmigłego, polegał na stopniowym cofaniu się całego Istotne znaczenie posiadały linie komunikacyjne
frontu w kierunku południowo-wschodnim, do gra- biegnące przez pólnocno-zachodnią część województwa
nicy rumuńskiej, w oparciu o nieruchome skrzydło kieleckiego. Linia Sandomierz-Skarżysko-Koluszki

Projekt sieci kolejowej COP według J. Gołębiowskiego

Świętokrzyskie nr 13 (17) 33
Centralny Okręg Przemysłowy

i linia Kielce-Częstochowa stawały się magistralami Najistotniejsze dla sytuacji COP było założenie
zaopatrującymi front. Linia kolejowa Kraków-Kielce- operacyjne polegające na trwałości frontu. Stąd za linią
-Warszawa mogła pełnić charakter linii umożliwiającej głównego oporu nie podjęto większych przygotowań
manewrowanie oddziałami na zapleczu frontu. Drogi obronnych. Plan wojny na okres po przełamaniu
kołowe, ważne dla działań wojskowych na oma- linii głównego oporu nie był opracowany. Sztab
wianym terenie, to trasy Kraków-Kielce-Warszawa Główny przewidywał jedynie, ze Armia „Łódź”
i Sandomierz-Kielce-Łódź. wycofa się za Wisłę przez przeprawy w Dęblinie
i Puławach, Armia „Kraków” wycofa się po obu
brzegach Wisły do ujścia Dunajca. Armia „Prusy”
powinna cofać się za Wisłę przez przeprawy od Solca
po Nowy Korczyn. Rozważano również pozostanie
Armii „Prusy” na Kielecczyźnie dla osłony skrzydeł
cofających się armii. Rejonem koncentracji operacyjnej
Armii Odwodowej „Prusy” był rejon od Tomaszowa
Mazowieckiego po Kielce. Armia ta miała za zadanie
wsparcie pd.- wsch. skrzydła Armii Łódź, działanie
na styku Armii Łódź i Armii Kraków, a zagrożenie
ze strony Słowacji spowodowało przesunięcie jej
punktu ciężkości w okolice Kielc z wysuniętymi
elementami na południe i południowy zachód.

Jedynym wymiernym skutkiem wykorzystania


infrastruktury COP i terenów przyległych w realizacji
działań wojennych było przewiezienie kieleckich
oddziałów w rejon koncentracji Armii „Łódź” linią
kolejową Rozwadów-Skarżysko-Koluszki. Formowana
na Podolu 36 DP została przewieziona w rejon
Szydłowca przy wykorzystaniu linii Kraków-Kielce-
-Radom. Pułki 12 DP przewieziono z Podola w rejon
Skarżyska linią kolejową Rozwadów-Skarżysko.
Linia Radom-Skarżysko została wykorzystana już
w czasie działań wojennych do przewiezienia pułku
zbiorczego 16 DP.
Zgodnie z opracowywanym planem ewakuacji
linie kolejowe w Zagłębiu Staropolskim miały
Marszałek E. Rydz-Śmigły. Kielce, 16 X 1937 r. Fot. ze zb. MHK być wykorzystane do ewakuacji urządzeń z zakła-
dów zbrojeniowych Kielc, Skarżyska, Starachowic
Jedynym garnizonem w rejonie Gór Świętokrzyskich i Ostrowca. Próbowano ewakuować koleją część
były Kielce. Stacjonowało tu dowództwo 2 Dywizji maszyn i pracowników z kieleckiej Huty „Ludwików”,
Piechoty (w ramach X Dowództwa Okręgu Korpusu ale niemieckie bombardowania uniemożliwiły
w Przemyślu) i wchodzące w jej skład 4  pułk skorzystanie z tej drogi. Ostatecznie samochodami
piechoty oraz 2 pułk artylerii lekkiej. Pozostałe pułki dostarczono część urządzeń do lwowskich Zakładów
stacjonowały w Sandomierzu – 2 pp i Jarosławiu – Mechanicznych Zieleniewskiego, ale produkcji
3 pp. Plan mobilizacyjny, po wyjściu 2 DP na front nie uruchomiono.
przewidywał formowanie w Kielcach batalionu
marszowego (uzupełnień) dla 2 DP, baterii marszowej Zgodnie ze stwierdzeniem Mariana Porwita,
dla 2 pal. W drugim rzucie mobilizacji zakładano że sztuka operowania określa cele działań oraz zadania
formowanie 154 pp (bez 3 batalionu w Jarosławiu) i środki wielkich zgrupowań taktycznych..., sytuacja
oraz 2 i 3  dywizjonu 55 pal (dowództwo pułku Centralnego Okręgu Przemysłowego, a szczególnie
i 1  dywizjon w Krakowie). Plan mobilizacyjny jego kieleckiej części nie wyróżniała się szczególnie
przewidywał przewiezienie do Kielc wycofywa- na tle innych ośrodków przemysłowych w Polsce. Nie
nych z Wielkopolski Ośrodka Zapasowego 25 DP przewidywano tutaj wyjątkowych działań o charakterze
i Ośrodka Zapasowego Artylerii nr 7. Rejon Gór obronnym, stosowania spektakularnych umocnień,
Świętokrzyskich, oddalony od granicy z Niemcami a obrona tego terenu, w tym zakładów przemysłowych,
o około 140 km, był naturalnm zapleczem frontu. musiała ograniczać się do obrony przeciwlotniczej
Góry Świętokrzyskie stanowiły ponadto przeszkodę i ochrony zakładów. Powstrzymywanie przeciwnika
dla ruchu wojsk w kierunku północ-południe. Jedyną na linii głównej obrony, aż do czasu akcji sojuszników,
przeszkodą wodną była rzeka Kamienna. zakładało utrzymanie produkcji wojennej, a następnie

34 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Centralny Okręg Przemysłowy

Projekt sieci drogowej w COP według. J. Gołębiowskiego

ewentualną ewakuację maszyn i urządzeń. Praktyka Wykorzystano następujące źródła i literaturę:


„Gazeta Kielecka” 1939
okazała się zupełnie inna. J. Gołębiowski, Geneza COP i rozwój przemysłu wojennego
Lato 1939 r. było słusznie zaliczane do bardzo pięk- J. Meysztowicz, Czas przeszły dokonany, Warszawa 1989
nych, o cieszącej zarówno rolników, jak i urlopowiczów M. Jabłonowski, Wojsko a przygotowanie Gospodarki II
Rzeczypospolitej do działań w warunkach zagrożenia i wojny
pogodzie. Na polach falowały bujnie zboża. W COP-ie (1936-1939), „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1989, nr 3
fabryki pracowały pełną parą. Na malutkim polskim M. Porwit, Komentarze do historii polskich działań obronnych
wybrzeżu, pomimo bliskości kipiącego Gdańska, w coraz 1939 roku, t. 1., Warszawa 1983.
modniejszej Jastarni i Juracie tłoczno było i wytwornie. G. Stachiewicz, Naczelne władze wojskowe i Wyższa Szkoła
Wojenna, w: W 50-lecie powstania Wyższej Szkoły Wojennej
Orbis lansował egzotyczne wycieczki aż do Warny. w Warszawie, Londyn 1969.
Dzięki koniunkturze zbrojeniowej i ogólnej nieco Studium planu strategicznego Polski przeciw Niemcom Kutrzeby
więcej złotówek pętało się w kieszeniach i w obiegu. i Mossora, opr. M. Jabłonowski i P. Stawecki, Warszawa 1985.
Zestawienia Inspektora Obrony Powietrznej Państwa dla Szefa
Te słowa Jana Meysztowicza tylko w części oddają Sztabu Głównego WP, dotyczące środków koniecznych dla OPL
atmosferę miesięcy poprzedzających wybuch wojny. państwa, w: Wojna obronna Polski,. Wybór źródeł,
Nie wszyscy zdawali sobie sprawę z nadchodzących Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej, t. II. Kampania
wrześniowa 1939, cz. 2, Londyn 1954.
tragicznych wydarzeń.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 35
Stanisław Sanecki – świętokrzyski Canaletto

Jarosław Machnicki

W  roku 2014 obchodzimy 175 rocznicę wyna-


lezienia fotografii. W 1839 r. Louis Jacques
Mandé Daguerre przedstawił Akademii Francuskiej
fotografię otrzymaną, na płytce miedzianej pokrytej
warstewką jodku srebra, w wyniku działania pary
jodu. Technika stworzona przez Daguerre’a i Josepha-
-Nicéphore’a Niépce’a nazwana została dagerotypią.
Pozwalała jedynie na wykonanie pojedynczej-
-unikatowej odbitki bez możliwości jej powielania.
W tym samym roku swoje badania z zakresu
fotografii ogłosił anglik William Henry Fox Talbot,
który na papierze powleczonym jodkiem srebra
uzyskał obraz negatywowy. Naświetlając ten negatyw
na arkusz papieru, pokryty warstewką chlorku srebra,
otrzymywał obraz pozytywowy. Proces ten mógł
powtórzyć dowolną ilość razy.

M. Strasz, Sposób przenoszenia przedmiotów na papier za pomocą


kamery obskury, przez wpływ samego światła w: „Wiadomości
Handlowe i Przemysłowe”, 1839 r., nr 308

20 czerwca 1863 r. i istniał do 1897 r. Od 1 stycznia


1882 r. do kwietnia 1884 r. zakład dzierżawił Jan
Wójcicki. Pod koniec roku 1881 Krajewski przeniósł
się na blisko cztery lata do Warszawy i tam prowadził
Ojcowie fotografii z winietki reklamowej Zakładu Jana Wójcickiego energiczne działania biznesowe (być może efektem
w Kielcach z lat 1882-1884 – częsty motyw na fotografiach tej działalności jest właśnie prezentacja w 1881 r.
XIX-wiecznych.
podczas drugiej warszawskiej wystawy fotografii
zawodowej heliominiatur i fotografii firmowanych
W lipcu i październiku 1839 r. inżynier guberni przez Teodorę Krajewską). W Warszawie przy Kra-
kieleckiej Maksymilian Strasz przedstawił w „Wia- kowskim Przedmieściu 41 Krajewski nabywa zakład
domościach Handlowych i Przemysłowych” pierwsze od Meletiusza Dutkiewicza (1836-1897) – jednego
na ziemiach polskich informacje o epokowym wynalazku z najwybitniejszych fotografów warszawskich.
jakim stała się fotografia. W późniejszym okresie Po śmierci Krajewskiego w 1889 r. zakład fir-
Strasz napisał także pierwszy polski podręcznik mowany był przez wdowę Józefę Krajewską i był
do fotografii. Powszechnie określa się go mianem dzierżawiony przez Jana Szukalskiego a od marca
„ojca fotografii w Polsce”. 1894 r. – do maja 1897 r. prowadzony przez córkę
fotografa Annę Krajewską.
Nowy pomysł rejestracji obrazu rozwijał się
błyskawicznie i już w latach 60-tych XIX w. w formie 19 sierpnia 1865 r. powstaje w Kielcach drugi zakład
profesjonalnej i stacjonarnej usługi dotarł do Kielc. fotograficzny. Został on założony przez Wincentego
Pierwszym stalym zakładem fotograficznym w Kiel- Grabowskiego. Zakład istniał do końca lat 80-tych
cach był zakład Władysława Krajewskiego działający XIX w. pod adresem Plac Panny Marii 1. Później
w domu własnym pod adresem ul. Duża 7. Powstał on zakład Wincentego Grabowskiego działał jeszcze

36 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Stanisław Sanecki – świętokrzyski Canaletto

do 1920 r. zakład. Firma fotograficzna Bronisława


Wilkoszewskiego przetrwała w Kielcach do wrze-
śnia 1888 r., kiedy to od wyjeżdżającego do Łodzi
właściciela zakład odkupuje Stanisław Rachalewski.

Wladyslaw Krajewski, Brama Krakowaka w Kielcach, lata 70-te


XIX w.

pod tym adresem przez jakiś czas prowadzony przez


Emilię Grabowską (córkę lub bratanicę). W 1910 r.
zakład Grabowskiej był zlokalizowany przy ulicy
Sukowskiej nr 10 (obecna ul. Wojska Polskiego)
w domu własnym Grabowskich.

Fotografia z Zakładu B. Wilkoszewskiego i J. Grodzickiego


w Kielcach, ok. 1878 r.

Epizodycznie istniejący zakład pod firmą Stanisław


Grabowski i Konstanty Traszczyński działał w Kiel-
cach od 11 grudnia 1886 r. Zakład nie występuje
już w wykazie zakładów fotograficznych w 1890 r.
Stanisław Grabowski zmarł w 1889 r.

We wrześniu 1888 r. powstaje w Kielcach kolejny


zakład fotograficzny. Jego właścicielem był Stanisław
Rachalewski, który zakład wraz z filią w Busku
Reklama Zakładu Wincentego Grabowskiego w: „Gazeta Kielecka”,
1876 r., nr 57, s. 4
odkupił od wyjeżdżającego do Łodzi Bronisława
Wilkoszewskiego. W latach 1889‑1892 prowadził
Kolejny zakład 20 września 1878 r. otworzyli go wspólnie z Bolesławem Różyńskim. Rachalewski
w Kielcach, po uzyskaniu stosownego zezwole- w 1907 r. zakład sprzedaje Adamowi Badzianowi.
nia władz, przybywający z Warszawy przyjaciele
Bronisław Wilkoszewski i Józef Grodzicki. Zakład I tak nasza krótka historia doprowadza nas do powsta-
powstał w budynku przy ul. Dużej na wprost Hotelu nia ostatniego XIX-wiecznego zakładu fotograficznego
Europejskiego pod nazwą „Zakład Fotograficzny w Kielcach. Jego właścicielem był Stanisław Sanecki
Warszawski Wilkoszewski i Grodzicki”. Po blisko s. Władysława, który w maju 1897 r., jako obywatel
dwa lata trwającej wspólnie pracy fotografowie miasta Kielce, zakupił zakład fotograficzny wraz z całym
rozdzielili się. W marcu 1881 r. w Kielcach pozostaje wyposażeniem i kliszami po pierwszym zawodowym
B. Wilkoszewski, a J. Grodzicki wyjeżdża do Radomia fotografie kieleckim Władysławie Krajewskim od jego
gdzie otwiera 11 marca 1881 r. doskonale prosperujący córki Anny Krajewskiej. Transakcja została sfinalizo-

Świętokrzyskie nr 13 (17) 37
Stanisław Sanecki – świętokrzyski Canaletto

Stanisław Grabowski, Panorama Kielc, ok. 1889 r.

Zakład fotograficzny Saneckiego mieścił się nadal


w domu przy ul. Dużej 7. W tym czasie już będącym
własnością Danielewicza (ok. 1905 r. odkupionym przez
Karola Soczka). Soczek prowadził tu zakład optyczno-
-mechaniczny i sprzedawał aparaty fotograficzne oraz
akcesoria do fotografowania (wcześniej właścicielem
posesji był wspominany już Władysław Krajewski). Była
to w owym czasie wyjątkowo eksponowana lokalizacja.
Fotograf wykonywał w swoim zakładzie wszelkie
prace z zakresu fotografii w materiałach miękkich
i na porcelanie. Usługi na porcelanie reklamował
jako pierwszy w Kielcach. W nr 47 Gazety Kieleckiej
z 1897 r. tak anonsował swoje usługi: Fotografija St.
Saneckiego w Kielcach, ul. Duża, dom p. Danielewicza.
Przyjmuje wszelkie zamówienia wchodzące w zakres
fotografii, jak to: zwyczajne, kolorowane portrety
na papierze i porcelanie. Zamówienia uskutecznia się
według najnowszych wymagań sztuki fotograficznej.
Część z tak reklamowanych zdjęć zachowało się
na kieleckich cmentarzach, co potwierdza niezwykłą
trwałość i solidność ich wykonania.
Stanisław Rachalewski, Kielce-Katedra, w: Konstanty Woźniak:
Kraj w obrazach. Zbiór fotografji [...]. Seria I: Królestwo Polskie.
Kraków 1898 W początkowym okresie działalności Sanecki
wykonywał głównie zdjęcia portretowe, indywidualne
wana 31 maja 1897 r. kiedy to kancelaria gubernatora i grupowe w atelier – stosował kilka ozdobnych teł.
kieleckiego wydała Saneckiemu zgodę na zmianę szyldu Fotografie te charakteryzuje profesjonalny poziom, jak
firmy „Anna Krajewska” na jego nazwisko, z prawem również staranna oprawa – wyeksponowanie na stylowo
wykonywania zdjęć w granicach całej guberni. zdobionych kartonikach, które najczęściej zamawiane

38 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Stanisław Sanecki – świętokrzyski Canaletto

Cmentarz Stary w Kielcach – fotografia na porcelanie. Na fotografii


Zofia Lisowska – zm. 1910 r. (wykonane w Zakładzie S. Saneckiego
– przypuszczenie autora).

Fotograf Stanisław Sanecki na fotografii firmowanej przez Zakład


były w Wydawnictwie Ottona Flecka w Warszawie Stanisława Saneckiego (według wspomnień córki Saneckiego
i Warszawskim Składzie Przyborów Fotograficznych. Heleny – fotograf bardzo niechętnie się fotografował).
W 1900 r. fotograf zabiegał o zezwolenie na wy-
konywanie zdjęć na wolnym powietrzu na obszarze darze narodowym dla Henryka Sienkiewicza z kilku
guberni kieleckiej. W piśmie do gubernatora podkreślał, fotograficznemi zdjęciami pałacu i parku oblęgoreckiego,
że działania na terenie samych Kielc nie dają mu szansy wykonanemi na specjalne zamówienie przez zakład
na osiągnięcie wystarczających środków na utrzymanie. Saneckiego. Autor artykułu zaznacza ochotną ofiarność
Po 1900 r. Stanisław Sanecki rozpoczął, początkowo ogółu polskiego, opisuje malownicze położenie Oglę-
traktowane jako działalność dodatkową, wydawanie gorka, związane z okolicą wspomnienia historyczne,
widokowych kart pocztowych. Jedno z takich zdjęć podania ludowe i szczegółowo zaznajamia czytelnika
zostało zamieszczone w wydanym w 1901 r. „Pamiętniku z przedsiębranemi pracami Komitetu sienkiewiczowskiego
Kieleckim – zbiorze prac ku uczczeniu Adama Mickie- w celu upiększenia siedziby wielkiego pisarza.
wicza 1798‑1898”. Przedstawiało ono panoramę Kielc W wykazie telefonów czynnych w Kielcach w paź-
od strony północno-zachodniej. W latach późniejszych dzierniku 1905 r., nr Saneckiego – 29 (istniało wtedy
Sanecki wykorzystał je ponownie przy edycjach kart zarejestrowanych tylko 29 abonentów).
pocztowych. Oprócz zdjęć własnych i W. Krajewskiego, „GK” 1905, nr 81, s. 4; Zauważywszy, że w księgarni
wykorzystywał także fotografie innych autorów, Goldwasser „Pocztówka” pojawiły się bez mojego
podając je na pocztówkach za własne. W Muzeum upoważnienia reprodukcye kart pocztowy mojego
Narodowym w Kielcach znajduje się zdjęcie matrycowe wydawnictwa, mam honor zawiadomić Szan. Publiczność,
fotografa Stanisława Grabowskiego,. na ozdobnym iż główną sprzedaż pocztówek z moich widokowych zdjęć
firmowym akcydensie, na którym Sanecki napisał powierzyłem księgarni B-ci Czernikowskich w Kielcach,
przed oddaniem do litografa: „Kielce Zamek po Biskupi zaznaczając, iż pocztówki z moją firmą są oryginałami,
przed 1860 rokiem. 1000 sztuk. Nakład i fotografia na których zaś firmy mojej nie ma są reprodukcyjami
Stanisław Sanecki Kielce-Busko-Pińczów 30 III 1913. z cynkotypii. Z szacunkiem St. Sanecki.
Reprodukcja Zastrzeżona. Uwaga datę podkreśloną (tj. Na grubo ponad tysiącu pocztówkach Saneckiego
30 III 1913) proszę obowiązkowo wydrukować”. można znaleźć panoramy poszczególnych miejscowości
W numerze 77. „Gazety Kieleckiej” z 1901 r. czytamy: guberni kieleckiej, często wykonywane z kilku stron.
Oblęgorek. W ruskiem ilustrowanem czasopiśmie Największą jednak liczbę pocztówek stanowią te,
Niwa ukazał się artykuł p. Jefimowa z Kielc o polskim na których fotograf utrwalił najbardziej charakte-

Świętokrzyskie nr 13 (17) 39
Stanisław Sanecki – świętokrzyski Canaletto

40 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Stanisław Sanecki – świętokrzyski Canaletto

i rodzinnej sielanki. Fotografował odjeżdżających


na fronty I wojny światowej, prowadzonych przez
Kielce jeńców rosyjskich i wojenne zniszczenia.

Karty pocztowe fotograf wydawał najczęściej


w nakładzie 1000 sztuk z czego, w okresie późniejszym,
250 kolorowanych. To samo zdjęcie wykorzystywał
kilkakrotnie, często w nieco zmienionej formie. Raz była
to korekta polegająca na usunięciu niektórych postaci
czy szczegółów, innym razem dodaniu atrakcyjnych
elementów np. automobili.
W 1908 r fotograf kilkakrotnie zamieszcza w Gazecie
Jeden z pierwszych albumów pocztówkowych S. Saneckiego
wydany ok. 1904 r. kieleckiej następujące ogłoszenie: Zakład Fotograf.
St. Saneckiego w Kielcach ul. Duża Nr 7 podaje
rystyczne, reprezentacyjne i interesujące obiekty. do wiadomości, iż przebudowawszy altanę fotogr.
Ze swym aparatem wchodził do wnętrz szkół, kościołów, podług najnowszych wymagań techniki i zaopatrzywszy
szlacheckich siedzib, sklepów i zakładów pracy. zakład w nowości fotogr., będzie mógł zadowolić
Nie stronił od ulicznego zgiełku, miejsc targowych najwybredniejsze gusta Szanownej klienteli. Zakład

Fotografia S. Saneckiego, która w 1913 r. posłużyła do wydania Odwrotna strona fotografii S. Saneckiego z treścią wypisaną przez
pocztówki z widokiem wjazdu do Miechowa. autora do drukarza – stanowiącą opis pocztówki

Świętokrzyskie nr 13 (17) 41
Stanisław Sanecki – świętokrzyski Canaletto

posiada na składzie 800 odmian pocztówek widokowych wzniesiona przed 1914 r. W początku lat 20. XX w.
gub. kieleckiej. Sprzedaż detaliczna i hurtowa. została zakupiona przez rodzinę Damazego Patka
Podobnie jak inni współcześni mu fotografowie, – miejscowego aptekarza (krewny Antoniego Patka –
Sanecki próbował zwiększyć obroty swej firmy, znanego polskiego zegarmistrza rodem z Jędrzejowa)
otwierając działające okresowo w Busku i Pińczowie a około 1925 r. odkupiona przez Saneckiego.
filie. W 1908 r. fotograf uzyskuje zgodę na prowadzenie
filii w tych miejscowościach. Początkowo przyjeżdżał Poza Buskiem i Pińczowem Sanecki wykonywał swe
prace także na indywidualne zamówienia w domach
klientów na terenie całej guberni. Był więc fotografem
bardzo aktywnym i zaradnym, wychodzącym naprzeciw
potrzebom swoich klientów.
Firma prosperowała bardzo dobrze i przynosiła
znaczne dochody. W 1913 r. Sanecki osiągnął 990 ru-
bli obrotu opodatkowanego – 1 rubel 66 kopiejek
oprócz stałej opłaty rocznej w wysokości 100 rubli.
Za wynajem domu w Kielcach, przy ulicy Bazarowej,
płacił rocznie 272 ruble i 45 kopiejek.
Od 1900 r. fotograf należał do Kieleckiego Towarzy-
stwa Pożyczkowo-Oszczędnościowego, a 12 kwietnia
Karta pocztowa wydana przez Stanisława Saneckiego około 1908 r. 1907 r. został członkiem zarządu Towarzystwa Mu-
zyczno-Dramatycznego i pełnił w nim funkcję zastępcy
skarbnika. Na rzecz Towarzystwa w swoim zakładzie
fotograf prowadził zapisy na koncerty i inne zdarzenia
kulturalne oraz przyjmował składki członkowskie.
Był zatem uznanym obywatelem Kielc. GK 1918,
nr 14 i dalej: Fotografja Artystyczna St. Saneckiego
w Kielcach, ulica Duża Nr 7. Filje – Busko. Wykonywa
portrety, fotografie na kartach pocztowych, na porcelanie
do pomników itp. Grupy składane i ogólne.
W 1925 r. fotograf na stałe przenosi się do Bu-
ska. I tak w numerze 103 Gazety Kieleckiej z tego
roku czytamy: Stanislaw Sanecki. Wynajem pokoi
Ta sama fotografia S. Saneckiego na pocztówce wydanej przez
Wydawnictwo Salonu Malarzy Polskich w Krakowie w 1909 r. umeblowanych podczas sezonu kąpielowego w willi
(na pocztówce brak informacji o autorze fotografii) „Słowacki” w Busku, pow. Stopnickiego. i Stanisław
Sanecki. Sprzedaż materiałów piśmiennych w Busku,
do Buska na krótkie okresy, głównie w sezonie letnim. pow. Stopnickiego. Wł. Stanisław Sanecki.
Prowadził wówczas zakład w drewnianym budynku Dwa lata później wraz z synem prowadzi sprzedaż
usytuowanym w podwórku kamienicy przy Rynku pod materiałów piśmiennych. W „Księdze adresowej
numerem 25, jak również atelier w uzdrowisku w willi Polski z 1930 r.” S. Sanecki figuruje jako właściciel
„Słowacki” – stanowiącej później własność fotografa. hotelu „Słowacki” (nie ma już zakładu fotograficznego)
Budowla przypominająca wyglądem zamek, została i zaliczony jest do przedsiębiorców pochodzenia
żydowskiego.
Pod koniec lat 30-tych
XX w. Saneccy opuścili Bu-
sko i wyemigrowali z Polski.
Rodzina córki Heleny żyje we
Francji a syna Stanisława-
-Jerzego w Anglii.

(prezentowany tekst sta-


nowi jedynie mały fragment
opracowywanej przez autora
„Historii fotografii w Kielcach
w latach 1839‑1945”)
Ilustracje ze zbioru autora,
Tomasza Kalety, Jacka Szcze-
paniaka i Jerzego Osieckiego.
Fotografia z Zakładu S. Saneckiego w ozdobnej firmowej koszulce.

42 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Najstarsze ślady pobytu człowieka na terenie Samsonowa

Bartosz Kozak

W iększości z nas Samsonów kojarzy


się z tradycjami przemysłu staropol-
skiego, głównie za sprawą XIX-wiecznych,
monumentalnych ruin huty „Józef”. Metryka
miejscowości sięga drugiej połowy XVI wieku,
kiedy to Michał Niedźwiedź wybudował tutaj
kuźnicę. Wkrótce zakład ten znalazł się w rękach
Łukasza Samsona1, od którego wzięła się nazwa
późniejszej osady. Jednak na długo zanim
Bobrzę zaprzęgnięto do pracy przy napędzie
kół wodnych, a w okolicy rozbrzmiały odgłosy
kuźniczych młotów, strony te przemierzali
nasi odlegli przodkowie, którzy pozostawili
po sobie kilka niepozornych pamiątek.
W dniu 13 października 2013 r. mieszkająca
w Samsonowie Jolanta Nawrocka-Kozak Fig.1. Artefakty krzemienne (wióry i odłupki) znalezione w Samsonowie
znalazła podczas spaceru nietypowy fragment
brązowego krzemienia. Jego kształt sugerował
wykonanie ręką człowieka. Był to lekko
zakrzywiony wiór długości 43 mm i największej
szerokości 12 mm, wykonany z krzemienia
czekoladowego (Fig. 1 a). We wskazanym
miejscu na powierzchni gruntu autor odnalazł
kolejnych 9 artefaktów krzemiennych, w tym: 1
rdzeń z krzemienia czekoladowego (o wymia-
rach 45 x 31 x 26 mm) (Fig. 2), fragment wióra
(28 x 14 mm) z krzemienia szarego (Fig.1 b)
oraz 7 odłupków z krzemienia szarobrązowego
(Fig.1 c-i), z czego 2 wydłużone, igłowatego
kształtu (dł. 31 i 23 mm) (Fig.1 c, d). Wymie-
niony rdzeń posiada ślady odbijania wiórów Fig. 2. Rdzeń z krzemienia czekoladowego znaleziony w Samsonowie (a – prawy
bok, b – przód, c – lewy bok, d – tył, e – spód)
i odłupków ze wszystkich stron, z wyjątkiem
małej powierzchni na jednym z wierzchołków. Wszyst- powierzchni, powstałej w wyniku pozyskiwania piasku
kie artefakty (Fig. 3) skupione były na niewielkiej (podłoże piaszczyste, bez pokrywy organicznej) (Fig. 5).
przestrzeni, w promieniu kilku metrów od pierwszego
znaleziska – wyjątek stanowił tutaj fragment wióra
(Fig. 1 b), znaleziony przez autora w odległości ok. 30 m
na wschód od wspomnianego miejsca.

Odkryte stanowisko znajduje się w odległości


ok. 700 m na południowy-zachód od głównego
skrzyżowania dróg w Samsonowie, w obrębie lasu
zwanego „Sośniną” (współrzędne geograficzne
N: 50o59’23,77’’; E: 20o36’19,16’’) (Fig. 4). Zlokali-
zowane jest pośrodku dość dużej, niezadrzewionej

Kmieć H. 2000. Dzieje techniki zbrojeniowej nad rzeką Bobrzą i w jej


1 

okolicach od XVI do XIX wieku. Regionalny Ośrodek Studiów i Ochrony


Środowiska Kulturowego w Kielcach, Kielce, s. 111. Fig. 3. Mezolityczne artefakty znalezione w Samsonowie

Świętokrzyskie nr 13 (17) 43
Najstarsze ślady pobytu człowieka na terenie Samsonowa

Fig. 4. Lokalizacja stanowiska

W niewielkiej odległości od stanowiska (ok. 250 m Mezolit (gr. mesos = średni, lithos = kamień)
na północny-zachód) przebiega współczesne koryto obejmuje okres pomiędzy końcem plejstocenu (zmierzch
rzeki Bobrzy. paleolitu) a pojawieniem się pierwszych na naszych
Znaleziska przedstawiono Pani dr Jolancie Gągo- terenach grup ludności prowadzących gospodarkę
rowskiej – Kierownikowi Działu Archeologii Muzeum rolniczo – hodowlaną (początek neolitu). Na ziemiach
Narodowego w Kielcach, która potwierdziła ich polskich trwał on przez ok. 2700 lat (7900-5200 r.  p. n. e).
autentyczność. Wiek artefaktów oceniono na środkowy Zasadniczą różnicą w stosunku do okresu wcze-
okres epoki kamienia – mezolit, uwzględniając przy śniejszego było ocieplenie się klimatu, w związku
tym charakter stanowiska i kontekst archeologiczny z ustępowaniem ostatniego ze zlodowaceń. Wraz
(o czym dalej). Niestety odnalezione przedmioty, z topniejącym lądolodem na północ wycofywała się
będące w większości materiałem odpadkowym, nie tundra, a na pozostawiony teren stopniowo wkraczały
posiadają cech pozwalających na ich przypisanie formacje leśne. Zmiany te wywołały również migracje
do konkretnej kultury archeologicznej. zwierzyny łownej, zwłaszcza reniferów, stanowiących
główny przedmiot polowań późnopaleolitycznej ludności
kultury świderskiej. Myśliwi ci opuścili nasze tereny,
podążając na północ w ślad za stadami tych zwierząt.
Wówczas, głównie z północno-zachodniej części Niżu
Europejskiego przybyła na ziemie polskie nowa ludność,
również prowadząca gospodarkę łowiecko-zbieracką.
Podstawą egzystencji przybyszów były polowania
na zwierzynę leśną (głównie jelenie, sarny i dziki),
rybołówstwo oraz zbieractwo roślin. Ich kulturę
materialną charakteryzował większy asortyment
użytkowanych narzędzi. Wyroby z krzemienia uległy
mikrolityzacji (zmniejszeniu). Kształt wytwarzanych
ostrzy stał się przy tym bardziej regularny, nawiązujący
do figur geometrycznych. Bytowanie w warunkach
leśnych stało się bodźcem do stworzenia nowego
Fig. 5. Stanowisko – widok ogólny typu narzędzia – ciosaka, pierwowzoru późniejszej

44 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Najstarsze ślady pobytu człowieka na terenie Samsonowa

Lokalizacja Znaleziska (data) Chronologia

Brynica 1963 r.: ułamek odłupka i zniszczony cieplnie mezolit – przemysł


drapacz krzemienny tardenuaski

Bugaj mezolit – przemysł


1963 r.: trzy rdzenie i ułamki wióra krzemiennego
tardenuaski

Chełmce paleolit i mezolit –


1963 r.: rdzeń wiórowy, wiór i drapacz krzemienny
przemysł tardenuaski

Dobromyśl wiórek krzemienny mezolit (?)

Janaszów 1963 r.: wiór z krzemienia czekoladowego epoka kamienna

Kaniów odłupek krzemienia czekoladowego ze śladami mezolit (?) – prze-


uszkodzeń cieplnych mysł tardenuaski

Litwinów 1963 r.: wiór z krzemienia czekoladowego epoka kamienna

Szczukowice 1963 r.: stanowisko 1 – 9 wiórów (głównie z krzemienia


czekoladowego), 3 odłupki (z czego 1 przepalony);
mezolit (?) – prze-
stanowisko 2 – rdzeń wiórowy, 3 zatępce, 10 wiórów
mysł tardenuaski
i ich ułomki (2 przepalone), 28 odłupków, rylcowiec
i 2 fragmenty o kształtach trójkąta i trapezu

Umer 1963 r.: fragmenty wióra i odłupka z krzemienia


epoka kamienna
jurajskiego

Zestawienie stanowisk z epoki kamiennej w górnym odcinku Bobrzy (wg: Kaniewski M., Konopnicki L.1985. Obiekty archeologiczne
na Ziemi Kieleckiej. SKPŚ, Warszawa, passim)

siekiery. Także rozwój rybołówstwa pociągnął – pod Suchedniowem oraz w Puszczy Świętokrzyskiej
za sobą zwiększenie asortymentu odpowiednich (okolice Bliżyna). Ramy chronologiczne mezolitu
narzędzi – harpunów, ościeni, czy haczyków do wędki, mieszczą się w obrębie trzech okresów klimatycznych
wytwarzanych z kości, rogu i drewna. Przypuszcza holocenu: preborealnego (10250-9300 lat BP6),
się, że to właśnie wówczas zapoczątkowana została borealnego (9300-8400 lat BP) i atlantyckiego
żegluga śródlądowa, praktykowana przy użyciu (8400-5100 lat BP). Okres preborealny odznaczał
drewnianych dłubanek 2. się stopniowym ocieplaniem klimatu po ustąpieniu
Jak wyglądali ci ludzie, którzy zawitali w te strony zlodowacenia, przy czym zwiększyła się także jego
przed tysiącami lat? Odpowiedzi na to pytanie udziela wilgotność. Otwarte przestrzenie zajmowane były
odkrycie, jakiego dokonano w 1937 roku w pobliżu przez pionierskie formacje leśne. W ich składzie
Janisławic w powiecie skierniewickim. Znaleziono dominowała brzoza, ze znacznym udziałem sosny.
wówczas grób mężczyzny z ok. 5500 r.p.n.e3. Pochó- Lasy te stopniowo wzbogacały się o kolejne gatunki
wek zawierał szczątki ok. 40-letniego myśliwego, drzewiaste: olchę, wiązy, leszczynę i świerka. Znaczne
o krępej sylwetce i niskim wzroście (158 cm). Analiza obszary pozostawały jednak bezleśne, o czym świadczy
antropologiczna wykazała jego duże podobieństwo przewaga pyłków roślinności zielnej (zwłaszcza
morfologiczne względem współczesnych populacji trawiastej) w diagramie pyłkowym torfowiska w Su-
lapońskich4. chedniowie. W okresie borealnym postępowała dalsza
O szacie roślinnej i warunkach klimatycznych poprawa klimatu, wyrażająca się wzbogaceniem składu
panujących wówczas w okolicach obecnego Samsonowa drzewostanów o gatunki ciepłolubne, z jednoczesnym
wnioskować można na podstawie wyników badań ustępowaniem roślinności właściwej siedliskom
palinologicznych5 z najbliżej stąd położonych torfowisk suchym. Udział powierzchni otwartych zmniejszał
się na korzyść lasów, w których dominującą pozycję
2 
Pyzik W. 1996. Z pradziejów regionu świętokrzyskiego. Muzeum zdobyła sosna. Znaczny był udział brzozy, a także
Narodowe w Kielcach, Kielce, s. 27.
3 
http://www.czlowiekzjanislawic.pl/historia-pewnego-odkrycia.php (do- wiązów, leszczyny, świerka i olchy. W okolicznych
stęp: 12.02.2014) drzewostanach pojawiły się wówczas nieliczne lipy,
4 
Pyzik W.1996. op. cit., s. 27-28.
5 
Palinologia – nauka o pyłkach roślin i zarodnikach grzybów, pozwala- w oparciu o udział tych składników w poszczególnych warstwach torfowisk
jąca m.in. na odtwarzanie historii szaty roślinnej w minionych okresach 6 
BP (ang. before present) – licząc wstecz od 1950 r.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 45
Najstarsze ślady pobytu człowieka na terenie Samsonowa

znalezisk wykonano z krzemienia czeko-


ladowego wieku jurajskiego (malm), jaki
eksploatowano już od paleolitu na północnych
peryferiach Gór Świętokrzyskich (okolice
Iłży, Wierzbicy i Szydłowca).
Krzemienne odpady produkcyjne, na jakie
natrafiono, sugerują dłuższy lub krótszy pobyt
w tym miejscu mezolitycznych myśliwych.
Może wiązało się to z budową trwalszego
schronienia? O tym, jak taka budowla mogła
wyglądać przekonują wyniki wykopalisk
na stanowisku Mszano w powiecie brodnickim
(woj. kujawsko-pomorskie), gdzie w 1986 r.
natrafiono na relikty mezolitycznego obiektu
mieszkalnego. Zagłębione w ziemi schro-
nienie wzniesione zostało na planie okręgu
o średnicy ok. 3 m. Posiadało konstrukcję
słupowo-plecionkową; gęsto wbite w ob-
wodowej części żerdzie związano w górnej
części, nadając całej budowli stożkowaty
kształt. Pokrycie wykonano gałęzi, trzciny,
bądź skór zwierzęcych9. Suche i piaszczyste
Fig. 6. Stanowiska z epoki kamiennej odkryte nad rz. Bobrzą w toku badań miejsca położone w pobliżu rzeki były
powierzchniowych: 1 - Dobromyśl, 2 – Litwinów, 3 – Szczukowice, 4 – Brynica, szczególnie preferowane przez mezolitycznych
5 – Chełmce, 6 – Bugaj, 7 – Umer, 8 – Samsonów, 9 – Janaszów, 10 - Kaniów
(wg: Kaniewski M., Konopnicki L. 1985. Obiekty archeologiczne na Ziemi Kieleckiej.
koczowników jako miejsca postoju, co znajduje
SKPŚ, Warszawa, s. 11, uzupełnione przez autora) potwierdzenie w Samsonowie. Być może
przeprowadzenie tu dokładniejszych badań
dęby, graby, buki, jodły, później – także jesiony. Kolejny archeologicznych pozwoliłoby na dokonanie bardziej
okres – atlantycki – zaznaczył się klimatem ciepłym szczegółowych ustaleń?
i wilgotnym. Obszar Gór Świętokrzyskich opanowały
wówczas zbiorowiska leśne, przy czym nastąpił Autor składa serdeczne podziękowania Pani dr Jo-
wyraźny spadek udziału sosny i brzozy na rzecz lancie Gągorowskiej z Muzeum Narodowego w Kielcach
gatunków właściwych mieszanym drzewostanom za udzielenie informacji na temat znalezionych artefaktów.
liściastym (wiązy, lipa, jesion, leszczyna, dąb, olcha,
świerk, rzadziej: wierzba, klon, buk, jodła i grab). % ..&
Na siedliskach podmokłych występowały olsy i łęgi7.
Pod względem chronologicznym stanowisko odkryte Literatura:
w Samsonowie nawiązuje do znalezisk, na jakie natra- Kaniewski M., Konopnicki L. 1985. Obiekty archeologiczne na Ziemi
fiono podczas badań powierzchniowych prowadzonych Kieleckiej. SKPŚ, Warszawa.
wzdłuż koryta Bobrzy w 1963 roku (Fig.6). W górnym Kmieć H. 2000. Dzieje techniki zbrojeniowej nad rzeką Bobrzą
i w jej okolicach od XVI do XIX wieku. Regionalny Ośrodek Studiów
odcinku tej rzeki, od ujścia Silnicy artefakty z epoki
i Ochrony Środowiska Kulturowego w Kielcach, Kielce.
kamiennej stwierdzono w Dobromyślu – Podgórzu,
Kotański Z. 1968. Z plecakiem i młotkiem w Góry Świętokrzyskie.
Litwinowie, Szczukowicach, Brynicy, Bugaju, Chełm- Przewodnik geologiczny dla turystów. Wydawnictwa Geologiczne,
cach, Umrze, Janaszowie i Kaniowie8 (tabela). Warszawa.
Niewielkie oddalenie stwierdzonych stanowisk Pyzik W. 1996. Z pradziejów regionu świętokrzyskiego. Muzeum
od rzeki wynika z konieczności zaopatrzenia się Narodowe w Kielcach, Kielce.
w wodę – tak ludzi, jak i zwierzyny na którą polowano. Szczepanek K. 1961. Późnoglacjalna i holoceńska historia roślinności
Znaczna ich liczebność sugeruje, iż dolina Bobrzy Gór Świętokrzyskich. Acta Palaeobotanica, nr 2. Polska Akademia
stanowiła ciąg komunikacyjny mezolitycznych łowców Nauk, Instytut Botaniki, Kraków.
– zbieraczy. Być może wędrowali oni tędy do nieod- Szczepanek K. 2000. Holoceńska historia szaty roślinnej [w]: Cieśliński
ległego Rydna po sporządzaną z hematytu „krwicę”, S., Kowalkowski A. red. Monografia Świętokrzyskiego Parku
Narodowego. Świętokrzyski Park Narodowy, Bodzentyn – Kraków.
niezbędną w ówczesnych zabiegach magicznych?
Strony internetowe:
Podobnie jak przynajmniej część znalezionych
http://www.czlowiekzjanislawic.pl/obozowisko-i-cmentarzysko-
w Samsonowie artefaktów, wiele z nadbobrzańskich -mezolityczne.php (dostęp: 13.02.2014).
7 
Szczepanek K. 1961. Późnoglacjalna i holoceńska historia roślinności http://www.czlowiekzjanislawic.pl/historia-pewnego-odkrycia.php
Gór Świętokrzyskich. Acta Palaeobotanica, nr 2. Polska Akademia Nauk, (dostęp: 12.02.2014).
Instytut Botaniki, Kraków, s. 17-21.
8 
Kaniewski M., Konopnicki L.1985. Obiekty archeologiczne na Ziemi 9 
http://www.czlowiekzjanislawic.pl/obozowisko-i-cmentarzysko-mezoli-
Kieleckiej. SKPŚ, Warszawa, passim. tyczne.php (dostęp: 13.02.2014)

46 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Zanim Stefan Artwiński został prezydentem

Paweł Wolańczyk

W  październiku 2013 r. Muzeum Historii Kielc


wzbogaciło się o cenny zbiór pamiątek
i archiwaliów po Stefanie Artwińskim i jego rodzinie.
o gwałtownym usposobieniu, niż za początek zorgani-
zowanych działań o charakterze niepodległościowym.

Przejęte materiały pozwoliły na zorganizowanie Czynną działalność publiczną rozpoczął w latach re-
pierwszej dużej wystawy poświęconej tej ważnej dla wolucji 1905‑1907. Miały wtedy miejsce masowe strajki
miasta postaci. Stefan Artwiński (1863‑1939) znany i manifestacje o podłożu społecznym i narodowym, które
jest głównie jako prezydent Kielc w latach 1934‑1939, objęły Rosję oraz ziemie polskie. Artwiński mieszkał już
który z chwilą wybuchu II wojny światowej odmówił wtedy w Kielcach, gdzie od kilku lat prowadził skład
ewakuacji i zaczął organizować pierwszą siatkę apteczny (było to połączenie apteki i drogerii, gdzie
konspiracyjną w mieście. Za swoją decyzję zapłacił sprzedawano łagodne leki, tran, ale także perfumy,
najwyższą cenę, został zamordowany na przełomie wodę kolońską, farby itp.) Po wybuchu społecznego
października i listopada 1939 r. W pierwszych buntu zaangażował się w działalność kształtującego
skojarzeniach jawi się on jako postać pomnikowa – się właśnie liberalnego Związku Postępowo-Demo-
„legendarny prezydent Kielc”. Muzealna ekspozycja jest kratycznego. Postępowi Demokraci gromadzili część
dobrym pretekstem aby przybliżyć tę sylwetkę. Warto inteligencji. Głosili hasła o konieczności przyznania
bowiem wiedzieć, że po pierwsze prezydentura była swobód demokratycznych, wprowadzenia samorządu
uwieńczeniem długiej drogi: politycznej, samorządowej oraz języka polskiego w administracji, szkolnictwie
i społecznej, rozpoczętej jeszcze na początku XX w. i sądownictwie. Wysuwali postulat zaprowadzenia
Po drugie kielczanie znający Artwińskiego z lat, kiedy 8-godzinnego czasu pracy dla robotników oraz
dopiero budował swoją pozycję, mogli go czasem podnosili kwestię rzeczywistego równouprawnienia
postrzegać jako człowieka kontrowersyjnego, który narodów zamieszkujących Cesarstwo Rosyjskie, w tym
umiał kreować swój wizerunek i miał
porywczy charakter.
Jako przykład może posłużyć
sytuacja z drugiej połowy lat 70.
XIX w., kiedy Artwiński uczył się
w szkole średniej w Pińczowie (który
podobnie jak Kielce znajdował się
ówcześnie w zaborze rosyjskim). Był
15-letnim chłopcem, kiedy uderzył
w twarz rosyjskiego naczelnika stacji
telegraficznej. W dwudziestoleciu
międzywojennym taki wypadek do-
brze wyglądał w życiorysie polityka.
Artwiński udzielając w latach 30.
XX w. prasowych wywiadów mówił,
że Rosjanin obraził jego uczucia
patriotyczne. Policzkując go zapo-
czątkował swoją nieprawomyślną
i buntowniczą działalność przeciwko
zaborcy. Biorąc jednak pod uwagę
fakt, że przez prawie trzydzieści
następnych lat nie angażował się
czynnie w protesty przeciw carskiej
władzy, ani nawet w życie polityczne,
całe zdarzenie należy uznać raczej Rysunki prezentowane na wystawie w Muzeum Historii Kielc:
za jednostkowy młodzieńczy wybryk, Piętnastoletni Stefan Artwiński uderza w twarz rosyjskiego naczelnika stacji telegraficznej,
z którego można wysnuć wniosek praca Anny Klimczak, Kielce 2014 r.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 47
Zanim Stefan Artwiński został prezydentem

także Żydów. Uczestnicząc w zebraniach i wiecach, ogólnością wywiadu. Rok później w ogólnopolskim
podczas ożywionych dyskusji farmaceuta zdobywał periodyku „Naród i Wojsko” przedstawił swoją
pierwsze polityczne szlify. działalność w latach 1905‑1920 już dość szeroko.
Znów jednak omawiając swe sympatie polityczne
z tamtego okresu, stwierdził jedynie, że w czasie
rewolucji 1905‑1907 r. utrzymywał stały kontakt
z działaczami PPS i uczęszczał na konspiracyjne
zebrania. Epizod z kandydaturą mógł być niekorzystnie
odbierany w dwudziestoleciu międzywojennym,
kiedy w środowisku piłsudczykowskim większy
powód do dumy stanowiła walka z caratem poprzez
czyn zbrojny, niż chęć zmieniania rzeczywistości
w parlamencie rosyjskim.

Wiele ciekawego można powiedzieć o pracy Artwiń-


skiego w ławach Rady Miejskiej, gdzie zasiadał jako
radny od grudnia 1916 r. do lutego 1921 r. Należał
do bardziej aktywnych samorządowców, zabierał głos
praktycznie na każdym posiedzeniu. Ponieważ najczęściej
poruszano problemy niedostatecznej aprowizacji miasta,
wykazywał inicjatywę w sprawach gospodarczych.
Od października 1917 r. do maja 1918 r. pracował nawet
w sekcji żywnościowej. Starał się, aby jej zebrania
odbywały się codziennie, a także, by na aprowizację
przeznaczać więcej środków pieniężnych. W czasie
jednej z dyskusji, kiedy decydowano o przyznaniu
zasiłku dla urzędników i nauczycieli, mówił: „Musi być
ta suma i musimy ją uchwalić, bo w przeciwnym razie
nie będziemy mieli co jeść i ludność biedna nie będzie
miała co jeść”. Parę dni później apelował: „trzeba kupić
towaru, bo jak ludzie będą z głodu zdychać, to nam
będą brzuchy pruć”. Chciał podwyżek płac, które jego
Stefan Artwiński, XIX/XX w.
zdaniem miały przyczynić się do likwidacji biedy.
W 1906 r. ugrupowanie brało udział w wyborach Ale sprzeciwił się na przykład wysokiej nagrodzie
do izby niższej rosyjskiego parlamentu – Dumy dla autora projektu w konkursie na budynek łaźni
Państwowej. Artwiński był jednym z kandydatów, miejskiej. Starał się, aby środki miejskie trafiały
otrzymał jednak niewiele głosów. Kiedy I Dumę do poszczególnych grup społecznych możliwie pro-
Państwową car rozwiązał i zarządził nowe wybory. porcjonalnie. Kiedy pod koniec 1917 r. Rada Miejska
Artwiński poprowadził w kampanii wyborczej postanowiła przyznać zapomogę dla internowanych
najbardziej znany wiec Postępowych Demokra- legionistów, Artwiński zaproponował, by pieniądze
tów. Jego wybór na przewodniczącego spotkania rozdzielić na trzy części: dla żołnierzy, ale też dla
świadczy, że już wtedy cieszył się opinią zręcznego mieszkańców Kielc – ubogich z opieki publicznej
organizatora i dobrego mówcy. Jednak Związek i dla gminy żydowskiej. Z kolei w styczniu 1918 r.
Postępowo-Demokratyczny w dalszym ciągu miał złożył wniosek, aby miasto ufundowało niewielkie
niezbyt wielkie poparcie kieleckich wyborców stypendia dla osób z małych okolicznych miejscowości.
i po kilku latach zniknął z życia politycznego Stypendyści mieliby odbyć kurs kształcący urzędników
miasta. Mniej więcej w tym samym czasie farmaceuta municypalnych. Wnioskodawca argumentował, że chodzi
zaczął stopniowo zacieśniać kontakty z Polską o małą kwotę, która nie zrujnuje budżetu, a może być
Partią Socjalistyczną (PPS) i ostatecznie w 1912 r. symbolicznym gestem solidarności Kielc z potrzebują-
przystąpił do ugrupowania. Decyzja świadczyła cymi w innych miasteczkach. Chociaż część radnych,
o radykalizacji jego poglądów. Członkowie tej łącznie z prezydentem, chciała przeznaczyć pieniądze
partii bojkotowali wybory, zdecydowanie odrzucali wyłącznie na biednych w Kielcach, radę udało się
rządy Rosjan i podkreślali, że celem ich działania w końcu przekonać i wniosek został przyjęty. Tego
jest przygotowanie powstania zbrojnego. Kiedy samego dnia dyskutowano o pożyczce dla pracowników
w 1934 r. Artwiński mówił w „Gazecie Kieleckiej” teatru „Apollo”, na którą przeznaczono 1500 koron.
o początkach swojej działalności publicznej nie Artwiński nie zgadzał się na proponowaną sumę,
wspomniał o kandydowaniu do Dumy Państwowej. twierdząc, że jest za niska. Ostatecznie podwyższono
W tym przypadku można to tłumaczyć pewną ją do 2000 koron.

48 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Zanim Stefan Artwiński został prezydentem

Chętnie poruszał na sali obrad sprawy polityczne. pożałować swojej decyzji. Wywołująca duże emocje,
W sierpniu 1917 r., w czasie kryzysu przysięgowego, trudna sytuacja żywnościowa powodowała, że musiał
zdecydowanie krytykował internowanie legionistów kilkakrotnie odpierać oskarżenia radnych z innych
i aresztowanie Józefa Piłsudskiego. Złożył wówczas klubów, którzy zarzucali mu niegospodarność. Już
nadzwyczajny wniosek w sprawie protestu przeciwko w lutym groził, że jeśli ataki na jego osobę nie ustaną,
próbom narzucenia narodowi sposobu rządzenia zrezygnuje. Dostał wtedy wotum zaufania i nie spełnił
i ustroju państwowego. Interpelacja nie została swojej groźby. Jak się okazało, nie trwało to długo.
przegłosowana, większość radnych nie chciała się W marcu 1919 r. zrzekł się sprawowanej funkcji. Było
angażować w sprawy polityczne. to także związane z planowaną likwidacją Wydziału

Kieleccy działacze niepodległościowi, 1916 r. W centrum stoi ich lider Franciszek Loeffler. Stefan Artwiński stoi czwarty z lewej.
Zdjęcie wykonano w 1916 r. na dziedzińcu hotelu Bristol w Kielcach

Tuż po odzyskaniu niepodległości, w mieście Aprowizacyjnego – do tego czasu kierownictwo nad nim
wybuchł skandal związany z działaniem miejskiego miał sprawować Zarząd Miejski. Dwa miesiące później
Wydziału Aprowizacyjnego. Chodziło o wątpliwości kontrola niezależnej komisji wykazała, że nadużycia
dotyczące nadmiernych ubytków cukru i mąki. Produkty w miejskiej aprowizacji nie zostały zlikwidowane.
te były przeznaczone do obrotu reglamentowanego. Zarzuty koncentrowały się na tym, że część produktów
Obsłudze odpowiedzialnej za aprowizację zarzucano, nadal nie trafiała do potrzebujących i stawała się
że sprzedawano je pokątnie osobom prywatnym. przedmiotem spekulacji, do mąki lepszej gatunkowo
Podejrzenia potwierdziły się. Kontrola wykazała, dodawano gorszą. Jak widać, aprowizacja rodziła
że w ciągu kilku miesięcy z magazynów w tajemniczy takie problemy, z którymi radni, także Artwiński, nie
sposób zniknęła ponad tona żywności. Na pytania, mogli sobie poradzić.
jak to możliwe, podejrzani pracownicy odpowiadali, Przez kilka następnych miesięcy Artwiński nie brał
że zjadły ją szczury. Sprawę oddano do prokuratora. udziału w pracach Rady Miejskiej. Być może jego
W tej sytuacji należało powołać nowego kierownika nieobecność była spowodowana ciężką chorobą –
Wydziału Aprowizacyjnego. Radni szukali osoby, która na jednym z posiedzeń w 1919 r. wspominał, że chorował
wcześniej angażowała się w sprawy gospodarcze na tyfus. Kiedy pod koniec lipca tamtego roku ponownie
i Artwiński był dla nich dobrym kandydatem, dlatego pojawił się na obradach, z właściwą sobie energią
w grudniu 1918 r. został powołany na to stanowisko. ponownie zaczął domagać się dodatkowych funduszy
Tą decyzją radni spełnili także postulaty Rady z kasy miejskiej. W sierpniu 1919 r. w wyniku jego
Delegatów Robotniczych, której przedstawiciele postulatów z budżetu miasta postanowiono wyasygnować
domagali się oddania aprowizacji właśnie w jego na Komitet Doraźnej Pomocy dla Górnego Śląska
ręce. Artwiński podjął wyzwanie, ale szybko miał 20 tysięcy koron, zamiast jak zamierzano wcześniej

Świętokrzyskie nr 13 (17) 49
Zanim Stefan Artwiński został prezydentem

10 tysięcy koron. Kiedy w 1920 r. toczyła się na ziemiach sprawozdania z posiedzeń Rady Miejskiej to nie
polskich wojna z Rosją Radziecką, Artwiński złożył artykuły, w których wypowiada się własne poglądy,
wniosek, aby z funduszów kasy miejskiej przyznać czy zwalcza cudze, staramy się być jak najbardziej
100 tysięcy marek polskich na rzecz obrony kraju. obiektywni. Oskarżyciel ma widocznie wybujałe
Prezydent miasta Mieczysław Łukasiewicz pomysł mniemanie o sobie. Wyobraża sobie, że Gazeta jest
odrzucił, argumentując, że kasa miejska nie jest aż do niego w jakiś sposób uprzedzona. A prawda jest
tak zasobna. Ostatecznie wyasygnowano 50 tysięcy taka, że pan Artwiński nie należy ani do wybitniej-
marek. Chciał także przydzielenia jak największych szych indywidualności w Radzie Miejskiej ani nie
sum na roboty publiczne. reprezentuje wyraźnie tego lub innego kierunku myśli
Wielokrotnie domagając się przyznania dodatkowych społeczno-politycznej. Do tego rodzaju mówców nie
pieniędzy na pomoc potrzebującym, z pewnością można się uprzedzać, ani też oświetlać ich przemówień
przysparzał sobie zwolenników wśród ubogich Kielczan, tendencyjnie. Przechodzą bez wrażenia uwiecznieni
których liczba w latach wojny znacznie się powięk- w stenogramie.
szyła. Z pewnością niektóre pomysły Artwińskiego Artykuł kończył się stwierdzeniem:
przyniosły potrzebującym choćby niewielką poprawę Radny Artwiński zdaje się nie rozumieć jesz-
sytuacji. Z drugiej jednak strony trudno odmówić racji cze, że sprawozdania w Gazecie to nie stenogram.
opozycyjnym radnym, którzy oskarżali go, że traktuje Sprawozdawca nie jest zobowiązany do notowania
budżet jak worek bez dna. Artwiński jako wieloletni wszystkiego. Pisze tylko o tem, co uważa za najważ-
przedsiębiorca i skarbnik w organizacji niepodległo- niejsze i co posiada charakter ogólny.
ściowej (o czym będzie jeszcze mowa) znał zasady Jeżeli radnemu Artwińskiemu zależy na tem, żeby
gospodarki finansowej. Wiedział też, że kasa miejska jego «złote myśli» stały się dostępne dla wszystkich,
jest praktycznie pusta. Prawdopodobnie zatem zdawał niech je zbiera i wyda.
sobie sprawę, że część jego postulatów nie ma szans Tekst napisał Edmund Massalski, radny i zarazem
na realizację i ociera się o demagogię. ówczesny redaktor „Gazety Kieleckiej”. Obrażony
Czasem dawał o sobie znać jego polityczny tem- Artwiński nie omieszkał odpisać oponentowi w ob-
perament i wybuchowy charakter, który przysparzał szernym liście:
mu kłopotów. W październiku 1918 r. naczelnik milicji Tak panie Redaktorze, zmiażdżyłeś mię, zmaltre-
miejskiej wysłał list do prezydenta Kielc, w którym towałeś mię Pan. Ubawiłeś Pan wielu. Dowiodłeś
skarżył się na postępowanie radnego. W czasie patrolu Pan w swym artykule z matematyczną ścisłością,
funkcjonariusz milicji zanotował, że o godzinie 19.25 że jestem zarozumiałym głupcem nic nie rozumiejącym.
skład apteczny Artwińskiego był otwarty. Ówczesne Ale czyż może być inaczej? Czyż można chociaż
przepisy wymagały, aby zamykać punkty handlowe na chwilę pomyśleć, aby człowiek, który nie korzystał
przed godziną 19. Była to błaha sprawa, jednak parę ze światłych Pańskich nauk, mógł cośkolwiek zrozumieć.
dni później Artwiński w miejscu publicznym oburzony Ja przeciwnie, dla Pana i o Panu będę głosił tylko
komentował: „jak milicja śmiała mu zwrócić uwagę”. hymny pochwalne.
Potem dodał, że jeśli się to powtórzy: „ [milicjanta] Przyznaję, że jako złotousty, wygłaszasz Pan złote
weźmie za kark i wyrzuci za drzwi”. Poproszony przez myśli uwieczniane w stenogramie i przez Pańskiego
prezydenta o wyjaśnienia mówił, że był to wyjątkowy sprawozdawcę w Gazecie Kieleckiej.
przypadek, a działanie stróża prawa uznał za pro- Przyznaję, że jako doskonały ekonomista i statysta
wokację. Niekorzystnie skończył się dla niego zatarg zająłeś Pan wybitne stanowisko w Radzie Miejskiej.
z „Gazetą Kielecką”, który miał miejsce na początku Przyznaję, że jako polityk różnych orientacji podczas
1920 r. W styczniu tamtego roku, podczas dyskusji nad wojny, doskonale wyrobiony w dyplomacji, w samą porę,
regulaminem szpitali miejskich stwierdził, że lekarze w dniu 1-ym listopada 1918 roku [w tym dniu władzę
nie powinni pobierać opłat za leczenie i za operacje w Kielcach przejęli Polacy – przyp. autora], obrałeś
przeprowadzane w szpitalu na ubogiej ludności. pan specjalny, źle się wyrażam, nie specjalny, a lojalny
W zamian za to proponował utworzenie specjalnej kierunek polityczny, ze zdumiewającą szybkością.
sali, gdzie chirurdzy za umówione honorarium mogliby Przyznaję, że zawdzięczając Panu, Kielce idą
operować zamożniejszych chorych. „Gazeta Kielecka” naprzód siedmiomilowymi krokami.
napisała tylko o tym, że przeciwstawił się opłatom, Przyznaję, że słusznie cieszysz się Pan za to wszystko
nie wspominając o drugiej części jego wypowiedzi. uznaniem, lecz muszę przyznać i to, że szkoda Pańskiej
Przez to lekarze czynili mu zarzuty, że chce ich wiedzy i inteligencji dla Kielc.
pozbawić zarobków. W lutym na posiedzeniu Rady Ja znając Pana od całego szeregu lat, patrząc
Miejskiej Artwiński stwierdził, że dziennikarze w swych bardzo życzliwie na jego borykania się z przeciwno-
sprawozdaniach przedstawiają jego przemówienia ściami przy zdobywaniu wiedzy w Krakowie, radzę
tendencyjnie i niedokładnie. W następnym numerze wprost przez życzliwość, nie marnować młodości, sił
„Gazety Kieleckiej” ukazała się replika zatytułowana: i zdolności na bruku kieleckim, a z chwilą otwarcia
„Panu Artwińskiemu”. Artykuł nie zostawiał na nim wyższej akademii w Smorgonji, tam postarać się
suchej nitki. Napisano tam między innymi: o pierwszorzędną katedrę i zdobywać zasłużone laury.

50 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Zanim Stefan Artwiński został prezydentem

List Stefana Artwińskiego zamieszczony w „Nowej Gazecie Kieleckiej”, marzec 1934 Prezentowany list Artwiński wysłał w lutym 1920 r.,
jednak nie został on wtedy opublikowany. Światło dzienne ujrzał dopiero w 1934 r., kiedy posłużył jako element walki politycznej.
Zamieścił go Jan Łukawski, radny i redaktor „Nowej Gazety Kieleckiej”, który zwalczał Edmunda Massalskiego – ówczesnego prezesa
Kieleckiej Rady Miejskiej

Świętokrzyskie nr 13 (17) 51
Zanim Stefan Artwiński został prezydentem

Wyjaśnić tutaj należy, że „Akademia Smorgońska” Polskiej Organizacji Wojskowej. Polska Organizacja
była żartobliwym określeniem ośrodka w którym Wolności w swej deklaracji ideowej domagała się
Cyganie tresowali niedźwiedzie. List nie został państwa opartego na zasadach uczciwości, prawa
opublikowany, za to pod koniec lutego „Gazeta i sprawiedliwości. Obiecywała tępić samowolę, korupcję
Kielecka” oskarżyła Artwińskiego o to, że jest autorem i sprzedajność polityczną. Stanął także na czele tym-
paszkwili pisanych w stylu „jarmarcznych wesołków”. czasowego komitetu powołanego dla uczczenia pamięci
Wyprowadzony z równowagi Artwiński kontynuował zamordowanego prezydenta RP Gabriela Narutowicza.
polemikę, której treść jest niestety nieznana. Konflikt W 1924 r. był jednym z organizatorów pierwszego
między radnymi tlił się przez następne miesiące. Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Przybrał on
W końcu Edmund Massalski podał oponenta do sądu formę wyścigu kilkunastoosobowych drużyn na trasie
o zniesławienie. W czerwcu 1921 r. zapadł wyrok: z Krakowa do Kielc, którym miano uczcić wymarsz
Artwiński został skazany na tydzień aresztu. strzelców Józefa Piłsudskiego w sierpniu 1914 r.
Czy jednak opisane fakty, takie jak kreowanie Punktem przełomowym w działalności Stefana
własnego wizerunku i spory personalne umniejszają Artwińskiego stał się zamach majowy w 1926 r.,
zasługi Stefana Artwińskiego dla miasta? Moim zdaniem który umożliwił przejęcie władzy przez zwolenni-
nie. W 1914 r. był jedną z osób, które nie zważając ków Piłsudskiego. Artwiński pojawił się w sekcji
na groźbę aresztowania i utraty majątku pomagały organizacyjnej Rady Grodzkiej Bezpartyjnego Bloku
legionistom Józefa Piłsudskiego w zapewnieniu Współpracy z Rządem (BBWR) – organizacji politycznej
wyżywienia i umundurowania. Od października reprezentującej piłsudczyków. Jego rola w ugrupowaniu
1915 r. był skarbnikiem w Radzie Okręgowej Ziemi rosła. W lipcu 1934 r. został prezesem Rady Grodzkiej.
Kieleckiej, w której skład wchodzili przedstawiciele Był również członkiem Rady Wojewódzkiej BBWR.
stronnictw niepodległościowych z regionu. Jako jeden Najważniejszym polem aktywności publicznej stała się
z delegatów uczestniczył w Warszawie w rozmowach dla niego praca w organizacjach, których zadaniem było
na temat utworzenia niepodległościowej organizacji umacnianie poczucia przynależności państwowej poprzez
obejmującej działalnością całe Królestwo Polskie. Był wychowanie. W kwietniu 1929 r. ponownie został
jednym z pierwszych członków Polskiej Organizacji
Wojskowej w Kielcach (POW), której jednym z celów
działania było tworzenie kadr wojska polskiego.
W 1917 r. został przewodniczącym Towarzystwa
Strzelecko-Sportowego „Piechur” utworzonego pod
kierunkiem POW. Formalnie do jego zadań należało
rozwijanie turystyki i kultury fizycznej. W prakty-
ce na rajdach odbywały się szkolenia wojskowe,
a w czasie ćwiczeń kształcono przyszłych polskich
żołnierzy. W czasie kryzysu przysięgowego utworzył
Komitet Obrony Narodowej w Kielcach organizujący
demonstracje, podczas których domagano się uwolnienia
Piłsudskiego i legionistów. Po odzyskaniu niepod-
ległości przez Polskę angażował się w utrzymanie
i odbudowę państwowości. W 1920 r. w czasie wojny
polsko-bolszewickiej został skarbnikiem w kieleckim
Komitecie Obrony Państwa, który miał skonsolidować
ludność w obronie odrodzonej Polski. Mobilizowano
do zasilania armii ochotniczej, organizowano zbiórki
pieniężne, pomagano uchodźcom. Organizował także
w regionie kieleckim Związek Strzelecki i w latach
1920‑1923 sprawował funkcję prezesa okręgu. Pod-
stawowym celem organizacji była praca z młodzieżą
poprzez kształtowanie postaw obywatelskich i poprawę
kondycji fizycznej. Członkowie „Strzelca” pełnili też
inne funkcje. Na muzealnej wystawie można odnaleźć
list, w którym władze szpitala okręgowego w Kielcach
dziękują Artwińskiemu jako prezesowi Związku
Strzeleckiego za zorganizowanie pomocy dla chorych.
Cały czas utrzymywał kontakty ze zwolennikami
Józefa Piłsudskiego. Był jednym z założycieli okręgu Stefan Artwiński jako prezes Związku Strzeleckiego przyjmuje
meldunek w czasie Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej, 1932 r.
Polskiej Organizacji Wolności, powstałej w połowie Jedno ze zdjęć pochodzących z albumu wręczonemu Artwińskiemu
1922 r., a rekrutującej przede wszystkim członków dawnej w dniu imienin przez członków „Strzelca” w 1933 r.

52 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Zanim Stefan Artwiński został prezydentem

wybrany prezesem Zarządu


Okręgowego Związku Strze-
leckiego (przekształconego
potem na zarząd podokręgu).
Związek po 1926 r. przeżywał
gwałtowny rozwój. Organi-
zował zawody w strzelaniu,
pokazy gimnastyczne, zabawy
i wycieczki, a także kolejne
Marsze Szlakiem I Kompanii
Kadrowej. Uczono również
o dokonaniach Józefa Pił-
sudskiego. W połowie lat 30.
na terenie kieleckiego pod-
okręgu szkolono ponad 8500
członków. Artwiński zarządzał
Związkiem do połowy 1937 r.
W 1933 r. został prezesem
zarządu komisarycznego okrę-
gu Kielce Federacji Polskich
Związków Obrońców Ojczyzny,
która grupowała organizacje
kombatanckie. Na sztandarze
federacji widniało hasło: Stefan Artwiński prywatnie, lata 30. XX w.]
„Wszystko dla Polski i jej
mocarstwowego stanowiska w świecie”. Za obowiązek niające poległych żołnierzy. Często tego typu akcje
uważano wychowanie młodego pokolenia w duchu prowadzono wspólnie ze Związkiem Strzeleckim.
patriotycznym, organizowano także obchody upamięt- O ile przed 1918 r. był wybijającym się, ale jednak
jednym z wielu polityków wspierających Józefa
Piłsudskiego, to w latach trzydziestych stał się już
głównym działaczem sanacyjnym na gruncie kieleckim.
Za swoją działalność był wielokrotnie odznaczany, m. in.
Krzyżem Polskiej Organizacji Wojskowej (1919 r.),
Krzyżem Walecznych (1923 r.), Krzyżem Legionów
(1927 r.), dwukrotnie Srebrnym Krzyżem Zasługi
(pierwsze nadanie w 1929 r.), Krzyżem Niepodległości
(1931 r.), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia
Polski (1933 r.)

Łatwo wywnioskować, że kiedy w 1934 r. piłsudczycy


zdecydowanie wygrali wybory samorządowe w Kielcach
– a w dwudziestoleciu międzywojennym to radni
wybierali prezydenta – Artwiński był oczywistym
kandydatem na urząd gospodarza miasta. Na tym
stanowisku został zatwierdzony przez ministra spraw
wewnętrznych 9 listopada 1934 r.
Można stwierdzić, że Stefan Artwiński już za swoją
pracę na rzecz miasta i regionu, którą mógł się po-
chwalić zanim został prezydentem, zasłużył na pamięć
współcześnie żyjących. Był przy tym postacią barwną,
choć nie pozbawioną ludzkich słabości.

Wszystkie prezentowane w artykule ilustracje i wiele


innych pamiątek można oglądać na wystawie: „Stefan
Artwiński. Prezydent Kielc 1934‑1939” dostępnej
w Muzeum Historii Kielc do 29 czerwca 2014 r.
Dyplom Krzyża Niepodległości

Świętokrzyskie nr 13 (17) 53
Garnizony wojska polskiego w regionie świętokrzyskim.
Garnizon Jędrzejów

Dr Tadeusz Banaszak

P od pojęciem,, garnizon” należy rozumieć:,, załogę”,


bądź część wojska przebywającą stale w mieście,
terytorium, na którym stale lub czasowo przebywają
w Jędrzejowie i całym powiecie i dali rozkaz
rozbrojenia wszystkich Austriaków. Tak też się
stało2. Utworzono Powiatowy Komitet Obywatelski
oddziały lub znajdują się instytucje i zakłady wojskowe, na czele z Władysławem Wielowieyskim, który
jedną lub kilka położonych obok siebie miejscowości, sprawował władzę do 7 listopada 1918 r. Z ramienia
gdzie stale lub czasowo przebywają oddziały różnych Tymczasowego Rządu Republiki Polskiej w Lublinie
rodzajów sił zbrojnych oraz mieszczą się instytucje nominację na komisarza ludowego w powiecie
lub zakłady wojskowe stanowiące jego załogę. Autor jędrzejowskim otrzymał Andrzej Waleron. Członkowie
przyjął definicję garnizonu, opierając się na przepisach POW rozbroili stacjonującą w Jędrzejowie kompanię
„Regulaminu służby wewnętrznej” z 1926 r., w którym wojsk austriackich, złożoną z Polaków.
określono garnizon jako: miejscowość, w której stale W powiecie jędrzejowskim organizatorami
przebywają formacje siły zbrojnej. Podobną definicję oddziałów WP byli por. Franciszek Rawicz- Stu-
zawarto w „Encyklopedii Wojskowej” pod redakcją dziński, ppor. Kacper Niemiec i ppor. Mieczysław
Ottona Laskowskiego1. Timme3 . W Jędrzejowie sformowano następujące
Artykuł przedstawia dzieje garnizonu Jędrzejów pododdziały tworzonego w Kielcach 25 pułku
w okresie 1918-1999, jednego z kilku byłych piechoty: 9 kompanię III batalionu (dowódca ppor.
garnizonów Wojska Polskiego (WP) w regionie Marian Jadwiński), 1 kompanię ciężkich karabinów
świętokrzyskim. maszynowych (ckm) I  batalionu (dowódca ppor.
Włodzimierz Orski-Zarembski), 2 kompanię ckm II
Garnizon w okresie II Rzeczypospolitej batalionu, 3 kompanię ckm III batalionu (dowódca
kpt. Mieczysław Drabik) oraz 4 kompanię ckm.
(1918-1939)
Dowództwo III batalionu objął kpt. Juliusz Merak4.
Na przełomie października i listopada 1918 r. III batalion 25 pułku piechoty skoncentrowany
wraz z tworzeniem państwa polskiego rozpoczęto w Jędrzejowie w liczbie 28 oficerów, 147 podoficerów
organizowanie WP. Obszar ziem polskich podzielono i 872 szeregowych w dniu 30  grudnia 1918 r.
na okręgi wojskowe. Powiat jędrzejowski, wraz przybył marszem pieszym do Kielc, skąd transportem
z powiatami kieleckim, miechowskim, pińczowskim, kolejowym odjechał w kierunku Lublina i Lwowa.
stopnickim, wszedł w skład Okręgu Wojskowego Pododdział ten po przybyciu do Dołhobyczowa
Nr V Kielce, dowodzonego przez płk Włodzimierza wraz z pododdziałami 17, 23 i 27 pułków piechoty
Skrzyszewskiego. Okręg ten był podporządkowany utworzył,, grupę kpt. Meraka”, która walczyła
Dowództwu Okręgu Generalnego (DOGen.) Nr III z oddziałami ukraińskimi 5.
Kielce. W dniu 19 stycznia 1919 r. zorganizowano
Jak przebiegało odzyskanie niepodległości w Jędrzejowie Towarzystwo Pomocy Żołnierzowi
w Jędrzejowie, wspominał organizator Polskiej Polskiemu. W jego składzie działały sekcje: szpitalna,
Organizacji Wojskowej (POW), działacz Polskiego oświatowa, pralni, podarunkowa. Sekcja szpitalna
Stronnictwa Ludowego,, Piast”, parlamentarzysta opiekowała się izbą chorych, zaopatrzyła 10 łóżek
Andrzej Waleron: Pewnego dnia w końcu paździer- w prześcieradła i poduszki, dostarczyła bieliznę,
nika 1918 r. żołnierze austriaccy dowiedziawszy umywalki i szafki. Sekcja oświatowa dostarczała
się, że ich cesarz abdykował, nagle pozdejmowali chorym żołnierzom książki i czasopisma. W dniu
z czapek kokardy cesarskie i zaczęli wyjeżdżać 19 marca zorganizowała uroczysty obiad dla 200
z Jędrzejowa. Tylko jedna ich kompania piechoty, żołnierzy. Prowadziła także kursy dla żołnie-
składająca się z samych Polaków ogłosiła, że staje rzy analfabetów. Z kolei sekcja pralni powołała
przy Radzie Regencyjnej i pod dowództwem swego
oficera Woźniakowskiego zajęła Kreiskomendę,
2 
R. Piasecka, Społeczeństwo powiatu jędrzejowskiego w latach 1918-
1939, Kielce 2000, s. 215.
zrzucając z niej cesarskie portrety. Natychmiast 3 
W. Juszkiewicz, Zarys historii wojennej 25 pułku piechoty, Warszawa
tego dnia zrobiliśmy pośpieszną mobilizację POW 1928, s. 6.
4 
Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie (dalej – CAW), 25 pp, sygn.
1 
Encyklopedia Wojskowa, pod red. O. Laskowskiego, t. III, Warszawa I.320.25.1, rozkaz nr 44 z 24.12.1918 r.
1933, s. 2. 5 
W. Makulec, 25 pułk piechoty, Pruszków 1995, s. 4-5.

54 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Garnizony wojska polskiego w regionie świętokrzyskim.

pralnię wojskową i zajęła się wyrobem mydła. był oficer ewidencyjny na powiat jędrzejowski ppor.
Sekcja podarunkowa żołnierzom odchodzącym Stanisław Rozmanith10. Następnie, po reorganizacji
z jędrzejowskiego szwadronu ułanów (wchodzącego terenowych organów wojskowych, oficer ewidencyjny
w skład 11 pułku ułanów w Pińczowie) obdarowała na powiat jędrzejowski był w składzie PKU 25 pp
140 paczkami z cukrem, świecami, herbatą, mydłem, w Miechowie. Odpowiadał on za organizację
chlebem, tytoniem, zapałkami. 200 ułanów podjęto i sprawny przebieg poboru w podległym powiecie.
podwieczorkiem w herbaciarni, którą Towarzystwo Podlegał mu jeden pisarz i jeden szeregowy jako
prowadziło od dnia 1 marca 1919 r. W dniu ordynans kancelaryjny.
25 lutego wysłano na front przesyłkę o wartości
12 200 koron, w której znajdowało się 158 par onuc, Od listopada 1918 r. do lipca 1919 r. w Jędrzejowie
70  kożuchów, 180  funtów cukru, 200 kawałków miało siedzibę powiatowe dowództwo żandarmerii,
mydła, świece, zapałki, słonina, suchary i chleb. na którego czele stał por. Jan Grochot. Dowództwu
Kpt. Juliusz Merak w dniu 9 kwietnia 1919 r. złożył żandarmerii podlegały trzy plutony, które tworzyło
podziękowanie z frontu dla pań z Koła niesienia siedem posterunków żandarmerii rozmieszczonych
pomocy żołnierzowi polskiemu 6. w następujących miejscowościach: Jędrzejowie,
W Jędrzejowie utworzono Filię Centralnego Motkowicach, Nagłowicach, Małogoszczu, Sobkowie,
Magazynu Prowiantowego – jednostkę służby Wodzisławiu i Sędziszowie. Ogółem żandarmeria
intendentury, zajmującą się magazynowaniem powiatu jędrzejowskiego w lutym 1919 r. liczyła
artykułów żywnościowych dla jednostek wojskowych, 52 żandarmów11. Żandarmeria do lipca 1919 r. oprócz
która funkcjonowała do lata 1919 r. oraz kompanię zadań wojskowo-policyjnych wykonywała również
samochodową (autokolumnę), jako pododdział funkcje policyjne w stosunku do osób cywilnych.
transportowy. Kompania samochodowa istniała Od lipca 1919 r. do listopada 1921 r. w Jędrzejowie
do kwietnia 1919 r.7 znajdował się posterunek żandarmerii wydzielany
Od dnia 10 lipca 1919 r. w Jędrzejowie przebywała przez pluton żandarmerii w Miechowie, który w lutym
1 bateria artylerii tworzonego 5 Dywizjonu Artylerii 1921 r. składał się z 21 żandarmów12. Do jego zadań
Konnej. Bateria była sformowana w listopadzie należało wykonywanie służby policyjno-wojskowej
1918 r. w Warszawie przy 8  pułku artylerii w stosunku do osób wojskowych i cywilnych, poleceń
polowej. Od stycznia 1919 r. pododdział ten wziął prokuratury wojskowej i sądów wojskowych do osób
udział w walkach z Ukraińcami w rejonie Lwowa. wojskowych i cywilnych podlegających kompetencji
Następnie bateria stacjonowała pod Częstochową. sądów wojskowych, przymusowe doprowadzanie
W Jędrzejowie 1 bateria została zakwaterowana poborowych uchylających się od służby wojskowej,
w klasztorze. Od dnia 23 lipca dowódcą baterii kontrola dokumentów podróżnych, wykonywanie
został mianowany por. Ludomir Kryński, który poleceń Oddziału II Sztabu DOGen., udzielanie
przejął dowodzenie od por. Koziełły. Pod koniec pomocy Policji Państwowej, wspieranie organów
lipca 1919 r. baterię skierowano do garnizonu cywilnych w przypadku pożarów i klęsk żywiołowych.
Staszów w celu reorganizacji i uzupełnienia 8.
Kadra rzemieślnicza nr 3 dowodzona przez %««&
kpt. Rosłana była jednostką wojsk technicznych,
szkolącą dla jednostek OGen. Kielce specjalistów W związku z ofensywą Armii Czerwonej latem
– rzemieślników. W Jędrzejowie stacjonowały także 1920 r. część oddziałów wojskowych została
dwie jednostki wojsk kolejowych: Park Wojsk Kole- ewakuowana na obszar OGen. Kielce. Do garnizonu
jowych Nr 2 (dowódca por. Homiakow) i Warsztaty Jędrzejów przybył wówczas Szpital Wojskowy,
Wojsk Kolejowych Nr 2. Park Wojsk Kolejowych „Osowiec”, który stacjonował do jesieni. Szpitalem
zgodnie z etatem z dnia 2 maja 1919 r. składał się kierował kpt. lekarz Meronowicz13.
z 2 oficerów oraz 52 podoficerów i szeregowych 9. Pod wpływem ponoszonych niepowodzeń na froncie
W Jędrzejowie powstało także Kierownictwo Robót z Armią Czerwoną oraz dzięki jednolitemu stanowisku
Budownictwa Wojskowego zajmujące się sprawami partii politycznych wobec rozgrywających się wyda-
budowlanymi i kwaterunkowymi oraz wykonywaniem rzeń zmienił się stosunek społeczeństwa polskiego
prac remontowych obiektów wojskowych. Instytucja do wojny polsko-bolszewickiej. W dniu 1  lipca
ta podlegała Zarządowi Rejonowemu Budowlano 1920 r. ustawą sejmową powołano Radę Obrony
– Kwaterunkowemu w Częstochowie. Państwa (ROP) jako najwyższy organ państwowy
Organem pomocniczym i wykonawczym Powiatowej o charakterze ustawodawczym i wykonawczym. Rada
Komendy Uzupełnień (PKU) Kielce do lipca 1919 r. decydowała o wydawaniu zarządzeń we wszystkich
sprawach, związanych z prowadzeniem i zakończeniem
6 
,, Gazeta Kielecka” 1919, nr 88.
7 
W. Jarno, Okręg Generalny Wojska Polskiego nr III Kielce w latach 10 
Dziennik Rozkazów Wojskowych z 1919 r., nr 6, poz. 253.
1918-1921, Łódź 2003, s. 57-58, 69. 11 
CAW, Dowództwo Żandarmerii, sygn. I. 300.51.18
8 
Płotnicki, Zarys historii wojennej 5 Dywizjonu Artylerii Konnej, 12 
Tamże, Dzienniki Rozkazów DOGen. Kielce 1919-1921, rozkaz tajny nr
Warszawa 1929, s. 9. 12 z 23.02. 1921 r.
9 
Dziennik Rozkazów Wojskowych z 1919 r., nr 50, poz. 1591. 13 
CAW, Dowództwo Okręgu Korpusu Nr X, sygn. I.371.10.34.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 55
Garnizony wojska polskiego w regionie świętokrzyskim.

wojny. Przewodniczącym ROP został naczelnik w województwie kieleckim koordynowała Rada


państwa Józef Piłsudski. ROP zintensyfikowała Obywatelska Wojewódzkiego Wykonawczego Komi-
akcję uświadamiającą w społeczeństwie. Budząc tetu Obrony Państwa w Kielcach. Pełnomocnikiem
patriotyzm, zaufanie wobec Naczelnego Wodza Obywatelskiego Komitetu Wykonawczego Rady
Józefa Piłsudskiego, przystąpiła także do pełnej Obrony Państwa na województwo kieleckie został
mobilizacji na rzecz odwrócenia niekorzystnego mianowany przez gen. Józefa Hallera w dniu 20
dla kraju przebiegu działań wojennych14. lipca Eugeniusz Nawroczyński16.
W dniu 3 lipca Józef Piłsudski skierował W dniu 9 lipca 1920 r. utworzony został Oby-
do społeczeństwa odezwę,, Ojczyzna w potrzebie”, watelski Komitet Obrony Narodowej w Jędrzejowie
w której wzywał każdego Polaka do wypełnienia pod przewodnictwem Bogusława Kozłowskiego,
ostatniego obowiązku wobec Ojczyzny. Trzy dni a po jego wstąpieniu do wojska, Piotra Borkowskiego.
później przy Ministerstwie Spraw Wojskowych Działalność komitetu skupiała się w czterech
powołano Inspektorat Generalny Armii Ochotniczej, sekcjach: werbunkowej i propagandy pożyczkowej,
zaś dnia 7 lipca w Warszawie z inicjatywy Sejmu szpitalnej, finansowej i Straży Obywatelskiej.
Ustawodawczego, rządu oraz przedstawicieli 216 W związku z werbunkiem do Armii Ochotniczej
organizacji społecznych – Obywatelski Komitet zorganizowano na terenie powiatu jędrzejowskiego
Wykonawczy Obrony Państwa. Na czele wspo- 40 wieców. Z powiatu przyjęto 256 osób (w tym
mnianych instytucji stanął generał broni Józef 176 z inteligencji) spośród 322 ochotników. Na po-
Haller 15. ROP podjęła decyzję o utworzeniu Armii trzeby wojska zebrano 187 karabinów, 237 bagne-
Ochotniczej, mającej na celu powiększenie szeregów tów, 247 łopatek, 15 025 nabojów karabinowych,
walczących oddziałów WP. Władze wojskowe które przekazano dowództwu garnizonu Jędrzejów.
liczyły wówczas, że do obrony zagrożonej ojczyzny Szpitalowi Wojskowemu,, Osowiec” podarowano
zgłoszą się osoby, które z różnych przyczyn nie żywność- w tym 50 kg kaszy, jaja, drób oraz
podlegały obowiązkowi służby wojskowej. Do Armii przedmioty codziennego użytku. Funkcję sekcji
Ochotniczej przyjmowano również poborowych, szpitalnej przejął miejscowy oddział Czerwonego
którzy wcześniej otrzymali odroczenie: szeregowych Krzyża, który wpierał materialnie i moralnie chorych
w wieku od 17  do 42 lat i oficerów do lat 50. wymienionego szpitala. Ponadto zorganizowano
Osoby małoletnie mogły być przyjęte po przed- dwa uzdrowiska w Tarni i Mstyczowie. Na stacji
łożeniu komisji werbunkowej zezwolenia rodziców kolejowej sekcja pomocy żołnierzowi utrzymywała
lub opiekunów. Wstępując do wojska ochotnicy herbaciarnię dla żołnierzy. Sekcja finansowa zebrała
podpisywali deklarację, w której zobowiązywali 122 512 marek, z czego rodzinom ochotników wy-
się do pełnienia służby na czas wojny. Ochotnik płacono 33 717 marek. Obywatelski Komitet Obrony
otrzymywał takie same prawa, jak żołnierz pełniący Narodowej w Jędrzejowie zakończył działalność
służbę z poboru (m.in. przyznanie jego rodzinie w dniu 12 października 1920 r.17
zasiłku). Akcję werbunkową do Armii Ochotniczej W drugiej połowie 1920 r. w garnizonie jędrze-
prowadziły władze wojskowe, w tym Okręgowy jowskim znalazły się kompanie kolejowe robocze
Inspektorat Armii Ochotniczej przy DOGen. Kielce jeńców nr 6 i 8, które prowadziły prace gospodarcze
oraz Obywatelskie Komitety Obrony Państwa, na kolei.
działające we wszystkich powiatach. Według danych zawartych w sprawozdaniu
W dniu 10 lipca wojewoda kielecki Stanisław starosty jędrzejowskiego, latem 1920 r. garnizon
Pękosławski skierował do starostów specjalny liczył około 600 żołnierzy18 .
okólnik z zadaniem podjęcia prac organizacyjnych
związanych z tworzeniem w powiatach i gminach %««&
komitetów, mających zająć się głównie organizacją
zaciągu ochotniczego do wojska oraz ścisłą współ- Dużym problemem dla wojska i ludności stali
pracą z miejscowym duchowieństwem. się dezerterzy – żołnierze, którzy samowolnie
W województwie kieleckim powołano komitety opuścili swoje jednostki celem trwałego uchylenia
obrony państwa we wszystkich czternastu powiatach się od służby wojskowej. Przyczynami dezercji
oraz utworzono dwa komitety miejskie w Kielcach były m.in. trudne warunki socjalno-bytowe (brak
i Częstochowie. Komitety podjęły aktywną dzia- odpowiedniego umundurowania, obniżone ra-
łalność głównie dla pozyskania przychylności cje żywnościowe, złe warunki zakwaterowania),
ludności wiejskiej. Pracę wszystkich komitetów
16 
M.B. Markowski, Społeczeństwo województwa kieleckiego wobec
14 
Encyklopedia historii Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1999, s. 363. wojny polsko- bolszewickiej 1919-1920, Kielce 1998, s. 79.
15 
J. Szczepański, Społeczeństwo Polski w walce z najazdem bolsze- 17 
Obrona państwa w 1920 roku. Księga sprawozdawczo- pamiąt-
wickim 1920 roku, Warszawa- Pułtusk 2000, s. 190-191. Tenże, Postawy kowa Generalnego Inspektoratu Armii Ochotniczej i Obywatelskich
społeczeństwa ziem byłego Królestwa Polskiego wobec najazdu bol- Komitetów Obrony Państwa, red. W. Ścibor – Rylski, Warszawa 1923,
szewickiego, w: Społeczeństwo polskie w dobie I wojny światowej s. 385-386.
i wojny polsko- bolszewickiej 1920 roku, pod red. R. Kołodziejczyka, 18 
Archiwum Państwowe w Kielcach (dalej- APK), Urząd Wojewódzki
Kielce 2001, s. 86. Kielecki 1919-1939 (dalej- UWK I), sygn. 466, k.73.

56 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Garnizony wojska polskiego w regionie świętokrzyskim.

zachowanie niektórych podoficerów i oficerów %««&


w stosunku do szeregowych, lęk przed utratą
życia lub zdrowia podczas działań na froncie. Wojsko w Jędrzejowie pod koniec 1921 r. zaj-
Dezerterzy z bronią często dokonywali napadów mowało Słodownię Libicha, 3 budynki kolejowe
na okoliczną ludność. Przykładem może być napad (detaszowana kompania parkowa nr 2) oraz 5 lokali
dokonany w dniu 7 września 1920 r. w miejscowości w Rynku (kompanie robocze jeńców).
Borszowice w gminie Mierzwin na terenie powiatu Po rozformowaniu DOGen. Kielce w listopadzie
jędrzejowskiego w celach rabunkowych19. Również 1921 r. garnizon Jędrzejów podporządkowano dowódcy
dużym problemem była realizacja przymusowego Okręgu Korpusu Nr X w Przemyślu, który w tym
poboru do wojska, wprowadzonego wiosną 1919 r. czasie był jednym z 21 garnizonów wchodzących
Część poborowych uchylała się od obowiązku w skład wymienionego okręgu.
służby wojskowej, ukrywając się po okolicznych Jednostki wojsk kolejowych stacjonujące w Ję-
lasach i miejscowościach. drzejowie przeformowano w detaszowaną kompanię
Dowództwo garnizonu Jędrzejów w dniu 3 września parkową nr 2, którą w 1923 r. dowodził kpt.
1920 r. w meldunku do Dowództwa Miasta Kielce Stanisław Olczak, a rok później – kpt. Wiktor Adel.
w sprawie obław na dezerterów skarżyło się na sta- Poza dowódcą kompanii było dwóch oficerów: por.
rostwo powiatowe w Jędrzejowie, które tę sprawę Eugeniusz Ludwik Krzyszkowski i por. Józef Ejczun.
traktowało „zbyt lekkomyślnie”. Jak podkreślono, Zadaniem kompanii parkowej była konserwacja
wszelkie obławy na dezerterów odbywały się bez materiałów technicznych oraz wytwarzanie i naprawa
najmniejszego współdziałania starostwa, a pisma wyposażenia technicznego wojsk kolejowych.
Dowództwa Garnizonu Jędrzejów traktowane Zaopatrywała jednostki wojsk kolejowych, prze-
były przez starostwo „zbyt groteskowo”. Wobec chowywała zapasy bieżące i mobilizacyjne oraz
powyższego dowództwo I Rejonu Koncentracyjnego konserwowała i remontowała sprzęt. Podlegała
przy Dowództwie Miasta Kielce pismem z dnia Centralnemu Zarządowi Parków i Warsztatów
17 września 1920 r. prosiło wojewodę kieleckiego, Wojsk Kolejowych w Krakowie23.
o wpłynięcie na Starostwo Jędrzejowskie, by bardziej W 1929 r. w wyniku reorganizacji systemu zaopa-
współdziałało z tamtejszymi organami wojskowymi trzenia materiałowo-technicznego wojsk saperskich,
w wyłapywaniu dezerterów”20. z przekształcenia detaszowanej kompanii parkowej nr
Od dnia 15 sierpnia 1920 r. w gminie Mierzwin 2 utworzono Główną Składnicę Mostów Kolejowych
stale przebywał pododdział wojska składający się (GSMK), jedyną w WP, którą podporządkowano
z 2 podoficerów, 1 żandarma i 20 szeregowych, 1  batalionowi mostów kolejowych w Krakowie.
którego zadaniem było wyłapywanie dezerterów Z dniem 20 grudnia 1934 r. przeorganizowano GSMK
i poborowych uchylających się od wojska. Jak i podporządkowano Kierownictwu Zaopatrzenia
podkreślił dowódca Garnizonu Jędrzejów, gmina Saperów w Warszawie24. Zarządcą GSMK był
ta była jedną z najgorszych gmin powiatu jędrze- por.  Bronisław Mochałowski, a następnie kpt.
jowskiego, jednak przez ciągłe obławy została już Roman Szafarczyk 25. Żołnierzy służby zasadniczej
prawie zupełnie oczyszczona. W dniu 31 sierpnia dla GSMK szkolił 1 batalion mostów kolejowych
przeprowadzono w gminie Mierzwin obławę przy z Krakowa. Oddziałem gospodarczym dla składnicy
użyciu 320 żołnierzy, w wyniku której schwytano był 2  pułk artylerii lekkiej Legionów z Kielc,
27 dezerterów i 26 poborowych. Według dowódcy natomiast żołnierzy służby zasadniczej szkolił
garnizonu starostwo powinno udzielać władzom 1 batalion mostów kolejowych z Krakowa.
wojskowym dokładnych informacji w zakresie ukry- GSMK zajmowała kompleks wojskowy o po-
wających się dezerterów i poborowych. W powiecie wierzchni 4 ha 31 ar, który należał do Spółdzielni
jędrzejowskim codziennie wysyłanych było przez Włościan w Jędrzejowie. Składnica składała się
dowództwo garnizonu kilka patroli wojskowych, które z budynku biurowego, stajni, budynku mieszkalnego
średnio zatrzymywały 5-6 dezerterów i poborowych21. oraz 11  budynków magazynowych oraz rampy
Starosta jędrzejowski w odpowiedzi do wojewody kolejowej26.
kieleckiego w dniu 27 września 1920 r. stwierdził, 23 
Almanach Oficerski na rok 1923/24, Warszawa 1923, s.120-121, Z.
że policja i żandarmeria systematycznie przeprowa- Cutter, Saperzy II Rzeczypospolitej, Kraków-Warszawa-Wrocław 2005,
dzały obławy na dezerterów i poborowych, od dnia s. 120-121
24 
Z. Cutter, Saperzy, s. 123.
1 sierpnia policja bez udziału wojska zatrzymała 25 
Tamże, s. 124. Roman Szafarczyk (1895-1942) podczas I wojny światowej
104 dezerterów i poborowych. Uważał, że narzekania walczył w 3 pp Legionów Polskich, był uczestnikiem wojny polsko-bolsze-
dowództwa garnizonu są nieuzasadnione22. wickiej. Po 1924 r. przeniesiony do Centralnej Składnicy Inżynierii. W la-
tach 1929 -1934 zarządca GSMK w Jędrzejowie, następnie pełnił służbę
w Wojskowym Zakładzie Zaopatrzenia Inżynierii. Od 1937 r. był w stanie
nieczynnym. We wrześniu 1939 r. był oficerem w sztabie szefostwa kolej-
19 
Tamże, sygn.464/I, k. 96. nictwa Armii,, Warszawa”, uczestnik obrony Warszawy. Aresztowany przez
20 
Tamże, sygn. 495, k.3. hitlerowców i zamordowany w obozie zagłady w Oświęcimiu. Odznaczony
21 
Tamże, k. 9. Krzyżem Niepodległości z Mieczami.www.bohaterowie1939.pl/index.php.
22 
Tamże, k. 10. 26 
CAW, Departament Budownictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych

Świętokrzyskie nr 13 (17) 57
Garnizony wojska polskiego w regionie świętokrzyskim.

%««& i 46 kobiet. Posiadały one dwie strzelnice, pięć


bibliotek i pięć świetlic 27. Powiatowy komendant
W 1927 r. utworzono w Jędrzejowie Komendę PW kpt. Pawlikowski podczas odprawy w dniu
Powiatową Przysposobienia Wojskowego (PW), 4 kwietnia 1935 r. przeprowadzonej w Okręgowym
na której czele stali m.in. kpt. Piotr Lesiak, kpt. Urzędzie WF i PW w Dowództwie Okręgu Korpusu
Konstanty Eibel i kpt. Adolf Julian Pawlikowski. Nr X ocenił, że stan wyszkolenia oddziałów jest
Komendant powiatowy PW opracowywał szczegó- dobry, stosunek ludności do PW poprawny, natomiast
łowe plany organizacji, wyszkolenia i zaopatrzenia, problemem był brak mundurów i podręczników,
prowadził wychowanie fizyczne, współdziałał z wła- „Junak” oraz niski budżet 28.
dzami administracyjnymi i szkolnymi (dyrekcje szkół Należy także wspomnieć, że w powiecie ję-
i inspektoraty szkolne), instytucjami samorządowymi drzejowskim od listopada 1936 r. funkcjonowało
i społecznymi, Powiatowym Komitetem Wychowania Przysposobienie Wojskowe Konne (PWK), które
Fizycznego (WF) i PW oraz zarządami organizacji wchodziło organizacyjnie w skład Rejonu PWK
i stowarzyszeń WF i PW. Prowadził również ewi- 2 Dywizji Piechoty Legionów w Kielcach. W 1938 r.
dencję prac, sprzętu ćwiczebnego oraz członków liczyło ono 125 członków, szkolących się na żołnierzy
PW. Przedstawiał dowódcy pułku za pośrednictwem kawalerii dywizyjnej („Krakusi”) czasu wojny.
komendanta obwodowego PW wnioski w sprawach W okresie pierwszych lat II Rzeczypospolitej
przyjmowania i zawierania kontraktów z instruktorami (1918-1921) garnizon Jędrzejów należał do więk-
personelu kontraktowego (oficerami i podoficerami szych na obszarze OGen. Kielce. Po 1922 r. liczba
oraz osobami upoważnionymi przez władze wojskowe żołnierzy została ograniczona do kilkudziesięciu,
do prowadzenia WF i PW). Wchodził w skład dlatego pod względem liczebności należał do małych
Powiatowego Komitetu WF i PW. Komendantowi garnizonów na terenie Okręgu Korpusu Nr X
powiatowemu podlegały bezpośrednio wszystkie Przemyśl, jak również w województwie kieleckim
jednostki PW działające na obszarze powiatu. (tabela 1 i 2).

Garnizon Liczba Liczba Razem Garnizon Liczba Liczba Razem


oficerów podoficerów żołnierzy oficerów podoficerów żołnierzy
i szeregowych i szeregowych
Przemyśl 506 5710 6216 Kielce 151 2292 2443
Jarosław 182 2695 2877 Częstochowa 114 2035 2149
Kielce 151 2292 2443 Radom 60 1086 1146
Rzeszów 120 2123 2243 Pińczów 32 612 644
Stryj 105 2092 2195 Będzin 33 582 615
Sanok 46 823 869 Staszów 20 653 673
Dębica 31 666 697 Sandomierz 33 527 560
Staszów 20 653 673 Ostrowiec 6 28 34
Pińczów 32 612 644 Miechów 5 19 24
Sandomierz 33 527 560 Sosnowiec 7 32 39
Jędrzejów 1 42 43 Jędrzejów 1 42 43
Tabela 1. Porównanie liczebności garnizonu Jędrzejów do wybranych garni- Tabela 2. Porównanie liczebności garnizonu Jędrzejów do innych garnizonów
zonów Okręgu Korpusu Nr X według stanu na dzień15 lutego 1927 r. Źródło: w województwie kieleckim według stanu na dzień 15 lutego 1927 r. Źródło:
CAW, Departament Dowodzenia Ogólnego MSWojsk., sygn. I. 300. 22. 45. CAW, Departament Dowodzenia Ogólnego MSWojsk., sygn. I. 300.22.45

Komenda Powiatowa PW składała się z komen-


danta, personelu instruktorskiego (2 podoficerów Garnizon Jędrzejów po II wojnie światowej
zawodowych) oraz personelu pomocniczego. Ofice-
rowie będący komendantami WF i PW w powiatach Pierwszą instytucją WP w Jędrzejowie po zakoń-
mieli decydujący wpływ na prace komitetów WF czeniu II wojny światowej była Wojskowa Komenda
i PW, których zadaniem było koordynowanie działań Rejonowa (WKR), która funkcjonowała w latach
tej tematyki na odpowiednim do ich kompetencji 1950-1966. WKR była terytorialnym organem
terenie. administracji wojskowej, która realizowała zadania
W 1932 r. oddziały PW na terenie powiatu w zakresie: werbunku kandydatów do szkół oficer-
jędrzejowskiego składały się z 683 mężczyzn 27 
APK, UWK I, sygn. 7885.
(dalej- MSWojsk.), sygn. I. I. 300.63.195. 28 
CAW, 2 Dywizja Piechoty Legionów, sygn. I. 313.2.44.

58 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Garnizony wojska polskiego w regionie świętokrzyskim.

skich, akademii wojskowych, podoficerskiej szkoły pełnieniowym. Sztab składał się z Wydziału
zawodowej, wojsk powietrzno-desantowych oraz Operacyjno-Szkoleniowego i Obrony Przed Bronią
na kursy kierowców zawodowych, przeprowadzenia Masowego Rażenia, trzech sekcji – podległych
poboru głównego i dodatkowego, przeprowadzenia zastępcy szefa do spraw mobilizacji i uzupełnień
uzupełnienia jednostek wojskowych poborowymi, oraz kancelarii. Etatowo liczył 7 żołnierzy i kilku
szeregowymi rezerwy, podoficerami i oficerami re- pracowników wojska. Szefami PSzW byli kolejno
zerwy, utrzymywania w stałej aktualności ewidencji ppłk Stefan Kretowicz, ppłk Leonard Maciejewski,
posiadanych zasobów. Zasięg terytorialny WKR zastępcą szefa do spraw organizacyjno-mobili-
obejmował powiaty jędrzejowski i włoszczowski. zacyjnych kpt. Bogdan Słota. PSzW zasięgiem
Do 1952 r. WKR podlegała Dowództwu Okręgu terytorialnym obejmował powiat jędrzejowski,
Wojskowego – 5 Kraków, w latach 1952-1953 a po rozformowaniu PSzW Włoszczowa w latach
Jędrzejów pod Wojskową Komendę Wojewódzką 1974-1975 również powiat włoszczowski.
Rzeszów, a od kwietnia 1954 r. – Wojskową Do zasadniczych zadań PSzW należało m.in.:
Komendę Wojewódzką Kielce. Po utworzeniu opracowanie militarnej części planu obronnego
Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego (WSzW) powiatu, współdziałanie z organami cywilnymi
Kielce w grudniu 1964 r., WKR podporządkowano i organizacjami paramilitarnymi w prowadzeniu
tej instytucji. poboru, organizowanie i prowadzenie rekrutacji
WKR w 1951 r. składała się z: komendanta, kandydatów do zawodowej służby wojskowej oraz
sekcji I – mobilizacji i administracji rezerw, sekcji długoterminowej służby wojskowej, określanie
II – poborowej, sekcji III – rezerw oficerskich oraz zdolności i kierowanie poborowych do służby
kancelarii jawnej i tajnej. Komendantem WKR wojskowej lub do służby w formacjach samoobrony,
i dowódca garnizonu był w 1952 r. kpt. Władysław prowadzenie ewidencji osób podlegających po-
Laskowski 29. WKR zajmowała budynek po byłym wszechnemu obowiązkowi obrony oraz wydawanie
banku przy ul. 14 stycznia 25 o powierzchni wojskowych dokumentów osobistych, zwalnianie
użytkowej 495 m², składający się z 21 pokoi 30. od obowiązku służby wojskowej32.
W latach pięćdziesiątych XX wieku WKR PSzW prowadził dokumentację operacyjno-obron-
prowadziło intensywną akcje werbunku do szkół ną, plany ochrony i obrony obiektów o znaczeniu
oficerskich. Spowodowane było to dużym zwięk- militarnym, plany współdziałania poszczególnych
szeniem liczebności WP. organów pozamilitarnych, działań przeciwdywer-
syjnych. Obsada sztabu szkoliła kierownicza kadrę
%««& Obrony Cywilnej miasta i powiatu, kierowników
jednostek ratowniczych, przewidzianych do mi-
Nowym zadaniem dla WKR w 1959 r. było litaryzacji, kierowników oddziałów samoobrony.
rozpoczęcie wydawania kart mobilizacyjnych, Zwracano uwagę na rozwój i doskonalenie oddziałów
po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej. samoobrony w zakładach pracy33.
Wydawanie kart mobilizacyjnych połączono z akcją Sztab ściśle współdziałał z Powiatowym Komi-
wyjaśniającą rezerwistom celu i konieczności wejścia tetem Obrony w Jędrzejowie w zakresie wymiany
w życie przepisów w tej sprawie.  informacji, użycia sił i środków oddziałów samoobrony
W wyniku zmian strukturalnych w administracji (Obrony Cywilnej) oraz rozśrodkowania ludności.
wojskowej, na podstawie zarządzenia Szefa Sztabu Obsada PSzW uczestniczyła w ćwiczeniach szta-
Generalnego WP Nr 0142/Org. z dnia 31 grudnia bowych organizowanych przez WSzW i Wojewódzki
1965 r., zarządzenia szefa sztabu Warszawskiego Komitet Obrony (m.in. w 1974 roku w ćwiczeniu
Okręgu Wojskowego nr 021/Org. z dnia 9 lutego sztabowym Wojewódzkiego Komitetu Obrony pod
1966 r. oraz rozkazu organizacyjnego szefa WSzW kryptonimem,, Ziemia Kielecka – 74”).
Kielce nr 02/Org. z dnia 18 lutego 1966 r. utworzono Na podstawie zarządzenia Szefa Sztabu War-
Powiatowy Sztab Wojskowy (PSzW) Jędrzejów, szawskiego Okręgu Wojskowego nr 016/Org. z dnia
który rozpoczął działalność z dniem 28 lutego 1 czerwca 1975 r., w związku z reformą wojskowych
1966 r31. Powstał on z połączenia WKR i Komendy organów administracji rozformowano wszystkie
Powiatowej Terenowej Obrony Przeciwlotniczej, istniejące powiatowe, miejskie i dzielnicowe sztaby
a podlegał szefowi WSzW Kielce. wojskowe, a na ich bazie utworzono wojskowe
PSzW współdziałał z prezydium Miejskiej Rady komendy uzupełnień. Po rozformowaniu PSzW
Narodowej, był organizatorem obrony terytorialnej Jędrzejów, miasto Jędrzejów i część gmin byłego
i obrony cywilnej jako organ administracji terenowej
32 
Pomorski Okręg Wojskowy 1945-1987. Zarys dziejów, pod red.
oraz sztabem operacyjnym i mobilizacyjno-uzu-
A. Karnowskiego, Bydgoszcz 1989, s. 136.
29 
CAW, Dowództwo Okręgu Wojskowego – 5 (Krakowskiego 1945-1954), 33 
AWO, WSzW Kielce, sygn. 5108.10.108, k.433; Uchwałą Rady Ministrów
sygn. IV.510.5.676, k. 25. nr 111/73 z dnia 18 maja 1973 r. powołano Obronę Cywilną jako środek
30 
Tamże, sygn. IV. 510.5.1322. zapewnienia wszechstronnej obrony ludzi, zakładów pracy, urządzeń uży-
31 
Archiwum Wojskowe w Oleśnicy (dalej – AWO), WSzW Kielce, teczności publicznej, dóbr kultury i materialnych narodu przed niszczącymi
sygn.5108.10.30, k.280. skutkami działań nieprzyjaciela.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 59
Garnizony wojska polskiego w regionie świętokrzyskim.

powiatu jędrzejowskiego pod względem administracji Kompania liczyła w różnych okresach do 100 żoł-
wojskowej przejęła Wojskowa Komenda Uzupełnień nierzy, w tym 15 służby zawodowej. Jednostka
Busko-Zdrój. była ważnym ogniwem systemu obrony powietrznej
kraju oraz wojsk Układu Warszawskiego. W 1972 r.
%««& na obiekcie technicznym z udziałem szefa Sztabu
Generalnego Armii Radzieckiej marszałka Wik-
Jednostką bojową, która przez prawie 40 lat tora Kulikowa został oddany do użytku bunkier
stacjonowała w Jędrzejowie była kompania radio- o kubaturze 2 300 m³. W 1978 r. kompania wzięła
techniczna. Kompania została utworzona w 1960 r. udział w ćwiczeniach z ostrym strzelaniem na po-
w ramach organizacji Obrony Powietrznej Kraju. ligonie w Kazachstanie na terenie ZSRR. Dużym
Początkowo nosiła nazwę 5 kompanii radiotechnicznej osiągnięciem jednostki było uzyskanie trzeciego
3 batalionu radiotechnicznego w Sandomierzu miejsca w 1986 r. na zawodach użyteczno-bojowych
(Jednostka Wojskowa nr 3533), następnie od 1962 r. wojsk radiotechnicznych. Żołnierze jednostki przez
174 kompanii radiotechnicznej wchodzącej orga- cały okres funkcjonowania aktywnie uczestniczyli
nizacyjnie w skład 7 samodzielnego batalionu w życiu miasta, biorąc udział w uroczystościach
radiotechnicznego w Łodzi (Jednostka Wojskowa państwowych, patriotycznych, udzielając pomocy
Nr 3578). W latach 1970-1981 była 134 kompanią szkołom, instytucjom.
radiotechniczną 3 batalionu radiotechnicznego Na skutek reorganizacji wojsk radiotechnicznych
w Sandomierzu, a w latach 1981-1999 – 363 według wymagań NATO, kompania jędrzejowska
kompanią radiotechniczną 36 batalionu radiotech- przekazała całe wyposażenie i uzbrojenie do jednostki
nicznego w Węgrzcach koło Krakowa (Jednostka nadrzędnej w Krakowie i z dniem 31 grudnia 1999 r.
Wojskowa Nr 2828). Jędrzejowska jednostka była nastąpiło jej rozformowanie34.
jedną z kilku kompanii radiotechnicznych rozmiesz-
czonych w województwie kieleckim. Pozostałe Podsumowanie
stacjonowały w Sławnie koło Opoczna, Ożarowie
i Radoszkach koło Sandomierza. Koszary kompanii Jędrzejów jako garnizon WP odegrał ważną rolę
znajdowały się na terenie miasta Jędrzejowa, w systemie obronnym Polski, zarówno w okresie
a obiekt techniczny (o powierzchni ponad 4 ha) II Rzeczypospolitej, jak i Polskiej Rzeczypospolitej
w miejscowości Prząsław, odległej od koszar ponad Ludowej.
6 km. Podstawowym zadaniem pododdziału było W pierwszych latach niepodległej Polski formo-
wykrywanie i śledzenie obiektów powietrznych wano tutaj jednostki zarówno bojowe, jak i zabez-
w rejonie odpowiedzialności poprzez pełnienie pieczające, które wypełniając określone zadania
całodobowych dyżurów bojowych. przyczyniły się do umocnienia państwa i ustalenia
Dowódcami kompanii radiotechnicznej byli granic. Ważną rolę wobec garnizonu spełniło
następujący oficerowie: mjr Czesław Wojciechowski społeczeństwo miasta i powiatu, które wspierało
(1967-1971 r.), 1971-1976 mjr Maciej Woźniak (1971- materialnie i moralnie żołnierzy. Należy podkreślić,
1976 r.), mjr Andrzej Kołomyjski (1976-1983 r.), mjr że stacjonowała w nim w okresie międzywojennym
Mieczysław Polak (1984-1989 r.), kpt. Stefan Faber jedyna w WP składnica mostów kolejowych oraz
(1987-1989 r.), kpt. Andrzej Wolanin (1990-993 r.), w okresie 1960-1999 kompania radiotechniczna,
por. Wiesław Ignerowicz (1994-1996 r.) oraz kpt. będąca jednostką systemu obrony powietrznej.
Zbigniew Kocełak (1997-1999 r.). Ugrupowanie bojo- Istotną rolę spełniały w zakresie uzupełnienia sił
we jednostki tworzyły następujące elementy: stacje zbrojnych terenowe organy administracji wojskowej
radiolokacyjne rozwinięte na pozycjach, stanowisko – WKR i PSzW.
dowodzenia, posterunek obserwacji powietrznej
i skażeń, łączność radiowa i przewodowa.Stacje
radiolokacyjne składały się z odległościomierzy 34 
Historię kompanii radiotechnicznej opracowano na podstawie: relacji pi-
i wysokościomierzy, które nosiły kryptonimy od imion semnej J. Wójtowicza w posiadaniu autora; R. Rochowicz, Historia polskiej
żeńskich: „Anna”, „Julia”, „Bogota”, „Laura”, „Zofia”, radiolokacji 1962-1981,,, Poligon” 3/2007, s. 79, 81,85; Z. Kuśmierek,
B. Peikert, A. Stachula, K. Walkowiak, 60 lat wojsk radiotechnicznych.
„Justyna”, „Bożena”. Zarys historii, Warszawa 2011, s. 39, 44,49, 125, 170, 172.

%««&

60 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką
w latach 1953 - 1957

Bolesław Wójcik

R ozważania nad twórczością Leopolda Staffa


zawarte w relacji opracowane zostały na pod-
stawie „Kroniki parafialnej” Kościoła Świętego
Sentencja L. Staffa może mieć znaczenie aforyzmu,
bądź grzecznościowej formy pożegnania. Jednak
dostrzegamy w niej odbicie osobowości autora, jego
Józefa w Skarżysku Zachodnim, listów i wywiadów myśli i serca. Ten dwuwiersz poety-filozofa zawiera
osób, które utrzymywały bliższe lub dalsze kontakty w sobie bardzo głęboką treść, usposabia do zadumy
z poetą, a przede wszystkim w oparciu o spuściznę i wielkiej refleksji.
twórczą poety tego okresu życia, w którym wiele
utworów powstało nad Kamienną. Droga Staffów do Skarżyska

Droga ta wiodła od tragicznych dni klęski po-


wstania warszawskiego 1944 r., w którym Staffowie
utracili wszystko: dom, drogich przyjaciół i stali się
pielgrzymami.
Pierwszą przystanią w ich tułaczce po obozie
w Pruszkowie były Starachowice, dokąd wywieźli
ich Niemcy. Tu znaleźli „dach nad głową” u ks. An-
toniego Boratyńskiego na wikarówce, w której
gościli od 4  października do 6 listopada 1944 r.,
skąd pociągiem udali się do Krakowa. W wywiadzie
udzielonym „Odrodzeniu” w 1946 r. poeta tak mówił:
Niemcy wywieźli mnie z żoną z Warszawy i kazali
wysiąść dopiero w Starachowicach. Tam przyjął nas
litościwy Ksiądz pleban. Byłem w Starachowicach
miesiąc, potem znalazłem się w Krakowie.
Po chwilowej przystani w podwawelskim grodzie
Staffowie udali się do Pławowic, posiadłości Morstinów,
z którymi byli zaprzyjaźnieni, szczególnie od zjazdu
poetów w 1928 r. Pławowice były dla nich zawsze
szczęśliwą oazą spokoju i ostoją radości. Tu też
zastała ich wolność w 1945 r.
Leopold Staff

Przeglądając Kronikę parafialną, spotykamy


na stronie 50. dwuwiersz wpisany własnoręcznie
przez L. Staffa pod datą 14 lipca 1953 r. jako forma
podziękowania po spędzonych na plebanii wakacjach1:

Czy czeka Ciebie droga bliska czy daleka,


Świat jest tylko tak wielki, jak serce człowieka.

Nieco niżej serdeczne słowa małżonki poety


– Heleny:

Błękitne świerki, kojąca zieleń, spokój i cisza – nad Zrujnowany pałac Morstinów w Pławowicach (stan w I poł lat 90. XX w.)
wszystkim pogoda nieba i ducha – która niechaj
tu mieszka na zawsze. Z Pławowic wysłał Staff list do ks. Boratyńskiego,
w którym we właściwy sobie sposób ocenił ten
1
Jest pewna rozbieżność faktograficzna i interpretacyjna niniejszej relacji B. krótki, ale bardzo ważny w ich życiu okres pobytu
Wójcika z opracowaniem Bożeny Piasty pt.: Leopold Staff nad Kamienną,
opublikowanym w warszawskim „Liście do Pani”, nr 6 z 2002. w Starachowicach. Oto fragment tego listu:

Świętokrzyskie nr 13 (17) 61
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką

Pisząc po raz pierwszy cyfrę roku 1945, przebiegam Czytając mądrą, grubą księgę,
myślą rok przeszły. W retrospekcji tej widzę wiele bólu, Noc nad zagadką bytu trawię…
wiele nieszczęścia ogólnego i własnego. Cierpieliśmy dużo,
straciliśmy wiele: mienie, naszych bliskich – zło i zło. Ale Sylwetka poety
zdobyliśmy – wyrzeczenie się rzeczy duchowo zbędnych,
znaleźliśmy szlachetne ubóstwo, doznaliśmy łaski jałmużny Leopold Staff był na ogół człowiekiem bardzo
bliźniej, a nade wszystko zyskaliśmy nową, wielką przyjaźń, skromnym. Sam siebie nazywał człowiekiem ka-
przyjaźń Twoją Drogi księże Antosiu, którego los obchodzi meralnym, toteż nie lubił wielkiego towarzystwa,
nas już dziś, jak swój własny… wybierał samotność, uwielbiał ciszę. Mimo całej
skromności, do końca życia pozostał cichy, ale
Tak więc w chwilach ciężkich lat wojny i okupacji dostępny dla każdego.
zawiązała się przyjaźń, która utrwalała się i pogłębiała W każdym widział człowieka i szanował w nim
szczególnie od roku 1953, kiedy to na zaproszenie jestestwo ludzkie. Nawet, jeśli ludzie nie zauważali
ks. A. Boratyńskiego, wówczas proboszcza w Skar- go, on ich zawsze dostrzegł, pozdrawiał, a szczególną
żysku, Staffowie przybyli – incognito – samochodem miłością darzył dzieci i młodzież.
z Warszawy do Skarżyska. Był to człowiek ogromnej wiedzy, pamięci i wiel-
Były to pierwsze ich wakacje po wyzwoleniu. Ten kiego serca. Mówiono, że jest chodzącą encyklopedią
pierwszy pobyt trwał od 10 czerwca do 15 lipca z dziedziny nauk humanistycznych. Wiedzą swoją nigdy
1953 r. i odtąd co roku do 1957 r. spędzali Staffowie nie popisywał się, nie chciał nikomu imponować, ale
wakacje na plebanii w Skarżysku Zachodnim. zapytany odpowiadał w tak przystępny i bezpośredni
Tu nad Kamienną, do nurtu której wpada Bernatka, sposób, że ośmielał i zachęcał do pogawędki; lubił
w miejscu gdzie brzegi rzeki porasta wiklina, poeta nawet także, jak się wyraził, gawędy, ale do spotkania
znajduje upragnioną ciszę, wdycha zalecany mu tlen, w szerszym gronie trudno go było namówić, mimo
urządza przechadzki wśród okolicznych pól i łąk, że odznaczał się elokwencją, niepospolitym humorem
a w cieniu drzew i krzewów zacisznego ogrodu, na plebanii i ogromną tolerancją.
upływają godziny miłej gawędy, wspomnień, myśli… Jako człowiekowi wykształconemu, o rozległej
W ogrodzie tym miał poeta ulubioną ławeczkę przy wiedzy, były mu znane i bliskie różne epoki nauki
małej alejce. Wśród kępy zieleni, gdzie najchętniej i kultury. Bez trudu „poruszał” się w literaturze
przebywał godzinami i sam na sam ze swą Muzą francuskiej, niemieckiej, greckiej, włoskiej. Władał
snuł refleksje, tworzył, wdychał – jak żartobliwie doskonale łaciną, co pozwalało mu na dokonywanie
mówił – azot z powietrza. świetnych przekładów od Leonarda da Vinci, Michała
W tych rozmyślaniach zdarzały się też bezsenne Anioła, Celliniego, Spinozy, Tomasza Mana i Rabin-
noce trawione nad bytu zagadką, o  których pisze dramatu Tagosze, Romain Rollanda po fraszki i elegie
poeta w wierszu „Troski”: łacińskie Jana Kochanowskiego, Kronikę Galla.

Dworzec kolejowy w Skarżysku. Przedwojenna pocztówka ze zb. Krzysztofa Lorka

62 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką

Wielki dorobek przekładowy i poetycki trzech Tak pisał Staff na pięć dni przed śmiercią. Ostatni
epok: Młodej Polski, 20-lecia międzywojennego list wysłany 30 maja do brata jest bardzo krótki,
i okresu Polski Ludowej, stanowi poważny wkład pełen humoru i serdeczności, ale w stylu wyczuwa się
do kultury narodowej i  jest przykładem ogromnej pewien niepokój. Następnego dnia Staff już nie żył.
pracowitości poety. W słoneczny poranek 31 maja 1957 r. po śniadaniu,
Nie tylko rozległa wiedza o życiu i doskonale poeta skierował swoje kroki do ogrodu, aby cieszyć się
wyćwiczona pamięć, zdolność retrospekcji, znajomość piękną pogodą i za chwilę zamknął oczy na zawsze.
języków obcych, ale wprost zdumiewająca i imponująca Wieść o śmierci Staffa lotem błyskawicy obiegła
wiedza o  mowie polskiej, o pochodzeniu każdego Skarżysko i cały kraj. Szkoły w Skarżysku przerwały
słowa gwarantowały mu swobodę poruszania się naukę.
w gąszczu słownictwa, które, będąc tworzywem jego W ostatnim hołdzie u łoża zmarłego poety spon-
dzieł, urzeka prostotą i bezpośredniością. tanicznie stanęli robotnicy, chłopi, inteligencja,
Bez tej wiedzy o języku polskim poezja i przekłady młodzież i dzieci szkolne z wieńcami i naręczami
Staffa nie byłyby tak piękne i doskonałe. Tak jak kwiatów. Wkrótce przybyła rodzina, złożono ciało
Wit Stwosz czy Jan Matejko sami przygotowywali do trumny, którą 1 czerwca 1957 r. o godz. 15.30
farby dla swych dzieł, po to, aby zapewnić trwałość grupa nauczycieli – głównie polonistów – przeniosła
blasku i koloru swej sztuki, tak też nasz wielki poeta na swych ramionach do miejscowego kościoła na ża-
– twórczy w użyciu słowa w oryginalnym, swoistym łobne nabożeństwo, a stamtąd młodzież przeniosła
jego brzmieniu, wypełniał niejako norwidowski doczesne szczątki poety do specjalnego samochodu,
postulat sztuki: (…) bo piękno na to jest, aby zachwycało który przewiózł je do Warszawy.
do pracy, a praca, by się zmartwychwstało. Bez bólu i cierpienia przeszedł spokojnie i w ciszy
Tym pięknem, a właściwie pracą twórczą dla tego w nieśmiertelność, lecz pozostała z nami na zawsze
piękna, żył poeta do ostatnich chwil swego życia. jego apollińska poezja, której część powstała tu, nad
Otaczający go świat mierzył wielkością ludzkich Kamienną.
serc. Pasjonowały go wielkie sprawy i problemy
życia, o których pisał: „Wiklina” i „Dziewięć muz” – geneza i realia

Problemów się nie rozwiązuje, W zaciszu tego niemal wiejskiego ustronia, dzie-
Problemy się przeżywa, lącego poetę od reszty osiedla, zgiełku wielkiego
Jak dnie, których, gdy miną, już nie ma. przemysłu, powstała znaczna część wierszy tomiku
„Wiklina”. Jak oświadczył sam poeta, „Wiklina”,
Ostatnie lata życia nie oszczędzały poecie cierpień. a także niektóre wiersze „Dziewięciu muz”, związane
Po dwóch zawałach serca i śmierci żony (14 marca są ze środowiskiem Skarżyska i najbliższą okolicą
1957 r.) Staff czuł się bardzo osamotniony i niepewny – pejzażem niewielkiego odcinka rzeki Kamiennej,
swojego jutra. Mimo to był pogodny. Śmierci nie obserwowanym przez poetę na spacerach, a zwłaszcza
bał się, obawiał się jedynie – jak mówił – cierpień w samotnej zadumie w ogrodzie przykościelnym, często
i samotności, czego wyrazem jest wiersz „Tołstoj”. na mostku rzeczki Bernatki, którego dziś już nie ma,
na którym poeta lubił stać godzinami; patrzył w wodę,
Tołstoj uciekł od smutku snuł refleksję w krótkich, oszczędnych, a bardzo
Miał wszystko, więc nie miał nic. głębokich lirykach, opartych o rzeczywisty konkret.
Idę radośnie w skwarze dróg, O genezie niektórych z nich mówi przywoływana
Właściciel swego cienia. w tej relacji „Kronika parafialna”. Oto jeden z wielu
przykładów. Przyszła matka do kancelarii parafialnej,
Przed samotnością Staff szukał otuchy i pociechy aby załatwić pogrzeb zmarłego dziecka. Księdza
u przyjaciół, dlatego też wcześniej niż w latach chwilowo nie było. Nieszczęśliwa kobieta miała bardzo
poprzednich, spaliwszy uprzednio wszystkie osobiste bolesny wyraz twarzy, więc żona Staffa zagadnęła
zapiski i papiery, przyjechał do Skarżyska 22 maja do niej. Strapiona matka opowiedziała swoje cierpienie.
1957 r., aby się ratować tlenem. Poeta przysłuchiwał się rozmowie, a potem ból matki,
Dnia 26 maja donosił bratu, zamieszkałemu w War- jej przeżycia ujął w lapidarnym wierszu: „Matka”:
szawie, że, mimo chłodu (5° Celsjusza), czuje się dobrze
i jest szczęśliwy, że wyjechał ze stolicy. Tlen działa, O zmierzchu, przy oknie
dokucza mu tylko brak odpowiednich artykułów Matka trąca nogą bieguny
żywnościowych, o które w tym czasie było dość Kołyski, w której śpi dziecko.
trudno w Skarżysku. (…) tu osada robotnicza, wielki Ale już nie ma kołyski,
przemysł – kończy poeta list i zapowiada zaplanowane Ale już nie ma dziecka.
wycieczki do lasów i stawu (zalewu), a nawet i taki Poszło pomiędzy cienie.
drobiazg, że zamówił w tym celu konie na stałe dni. Matka sama siedzi o zmierzchu,
Kołysze nogą wspomnienie.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 63
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką

również wiedzie droga na miejscowy cmentarz. Stąd


też sugestywny obraz w wierszu pełnym refleksji.

„Droga”
Umierali, umierają, umierać będą,
Jak żyć będą i żyją i żyli.
Długą rosną i ścielą się grzędą
Groby tych, co się pracą trudzili.

A potężny to szlak pełen siły,


Zagon krwią napojony obfitą.
Na te groby, na te żyzne mogiły
Siejmy żyto, siejmy żyto, siejmy żyto.

Pogodne wieczory najchętniej spędzał poeta


w ogrodzie, wsłuchując się w muzykę natury; oddawał
ją później w swych wierszach, np.

„Wieczór”
Po ciężkim dnia upale
Zmierzch zlewa rzeźwy chłód,
Woń łąk nocy chwale
Kadzielny wzbija miód.

Innym razem Staff wybrał się do ślusarza, aby W szum strugi wplata głosy
zreperował zamek przy torebce żony. Powrót wybrano Klon, lipa, wiąz i grab.
przez łąki i wikliny. Trzeba był przejść przez potok – Jutrzejsze sianokosy
Bernatkę po kamieniach. Towarzyszący ksiądz przeszedł Witają chóry żab.
szybko na drugą stronę potoku, ale poeta nie mógł
się odważyć i zdecydować na przejście, mimo że woda Rosa przed snem nasyca
w tym miejscu była płytka i z szumem opływała Trawę i bujny chwast.
kamienie leżące na dnie rzeczułki. Nie pomagały słowa Wiatr ostrzy sierp księżyca,
zachęty. Poeta z uśmiechem odpowiadał: Kiedy się Aż lecą iskry gwiazd.
było rześkim i młodym, było inaczej... Dopiero, kiedy
podbiegł jakiś harcerz i podał poecie laskę, Staff Świat oglądany okiem poety, staje się realnym
przeszedł lekko i śmiało. Zdziwił się, że przeszedł. narzędziem poetyckiej metafory, której realia stanowiła
Takie są realia wiersza „Most”, chociaż sam utwór przyroda: łąki, pola, rzeka z kępami bujnej wikliny,
ma głębszą wymowę – odnosi się do przeobrażeń, drzewa rosnące nad strugą i zwykli ludzie – ich
przemiany wewnętrznej poety. praca, codzienne troski, kłopoty, radosne chwile.
Każdy, kto zna to środowisko, łatwo odnajdzie te
Nie wierzyłem stojąc nad brzegiem rzeki, realia w wielu wierszach „Wikliny”, ale nie o same
Która była szeroka i rwista, realia tu chodzi i nie one stanowią jedyną wartość
Że przejdę ten most, tych utworów. Interesuje nas przede wszystkim
Spleciony z cienkiej, kruchej trzciny novum ich treści i formy oraz związek z twórczością
Powiązanej łykiem. poety w poprzednich okresach. Wszystkie one, poza
Szedłem lekko jak motyl konkretnym obrazem rzeczywistości, przekazanej
I ciężko jak słoń. w nadzwyczaj skrótowy i oszczędny sposób, zawierają
głębię myśli, ukrytej niejako w obrazie wtórnym
Natomiast wiersz „Droga” to w czasach Staffa ulica opisywanego zjawiska.
Armii Ludowej, do której przylega posesja kościoła Żyjąc na przestrzeni trzech epok literackich: Młodej
i ogród plebański. Tędy prowadzi droga do Stara- Polski, 20-lecia międzywojennego i Polski Ludowej, Staff
chowic, Ostrowca Świętokrzyskiego, a w przeciwnym ciągle i nieustannie zmagał się z nowym życiem i z tym,
kierunku do szosy krakowskiej, czyli głównej arterii co nowego niosło ono w zakresie sztuki poetyckiej.
komunikacyjnej Warszawa – Kraków. Tą drogą Pozostając wiernym sztuce wielkiej i nieśmiertelnej,
chodzili ludzie do pracy do ówczesnych Zakładów głoszącej ideały: Prawdy, Dobra, Piękna, przekraczał
Metalowych. W czasie między jedną a drugą zmianą w swoisty sposób bariery nowego życia i tworzywa
było gwarno i tłoczno na tej drodze, zapełnionej ludźmi artystycznego, chociaż nieraz sam w to nie wierzył,
śpieszącymi do pracy lub do swoich domów. Tędy że podoła nadążyć za tempem życia i nowatorstwem

64 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką

w dziedzinie sztuki współczesnej. Był bliski rezygnacji, testament dla wszystkich poetów i tych, którzy swoją
kiedy chciał zamknąć dzień na klucz. pracą depcą szczebel nowego życia, torując mu drogę.

Jak doczytaną księgę, „Wyprzedzającemu”


Owinąć się czarną ciszą Podłożyłeś się
I zasnąć na potęgę. Słowem pod melodię, 
Co jutra szuka. 
Aż tu za oknem wściekła zorza Dziś nikt jej nie słucha. 
Budząca radość i przestrach Padłeś. Przechodnie 
Rozbłysła niczym pożar Na karku ci stawiają nogę. 
Wybuchła, jak orkiestra. Depcą cię. Słusznie. 
Depce się szczebel, drogę. 
Twórczość poetycka prostowała i stawiała na nogi
samego Staffa, który w tej rzeczywistości zdawał się Przedmiotem „Wikliny” są te same odwieczne
być nieporadnym jak dziecko, ale zdecydowanie szukał problemy i zwykłe sprawy ludzkie, jak: miłość, troska,
dla siebie miejsca i włączał się w nurt nowego życia: ból, cierpienie, praca, trud, piękno natury i stosunki
międzyludzkie tylko inaczej ujęte. „Wiklinę” można
Oto dzień nowy i świt nowy by zestawić z najbardziej dojrzałymi utworami L.
Tysiącem dziwów gra mi. Staffa z  okresu międzywojennego, np. „Wysokie
Zerwałem się na równe nogi drzewa”, „Barwy miodu”, którymi poeta patronuje całej
Przed wysokimi schodami. współczesnej mu generacji młodych poetów w odnowie
Kontynuacją tej myśli jest wiersz: „Przebudzenie”. dawnej i narodzinach nowej poezji tego okresu.
Jest świt Staff nigdy nie izolował się od tego, co było nowe
Ale nie jest jasno. w życiu. Nie kładł się nigdy kamieniem autorytetu
Jestem na półbudzony na drodze, którą szli i tworzyli młodzi. Nie poczytywał
A dokoła nieład. się za nieomylnego i wszechwiedzącego. Patrzył
Coś trzeba związać, krytycznie na siebie i na swoją twórczość i w tym
Coś trzeba złączyć trzeba widzieć wielką rolę wychowawczą Staffa jako
Rozstrzygnąć coś. człowieka i mistrza słowa poetyckiego, który nie może
Nic nie wiem, skostnieć, ale potrafi być innym, choć będzie tym samym.
Nie mogę znaleźć butów, W tomiku „Wysokie drzewa” pisze:
Nie mogę znaleźć siebie,
Boli mnie głowa. Któż, wie, co warte me siewy,
Które ciskałem na grudę?
Poeta nie chciał być ostatnim na mecie spośród O pieśni moje, o śpiewy,
zdobywających palmę pierwszeństwa we współczesnej Żniwo me skąpe i chude.
poezji i czuć się jak Amundsen2 na zdobytej uprzednio Na skale siałem i piasku,
przez Scotta Antarktydzie. Świadczy o tym wiersz: Lecz ziarno zdrowe i czyste.
I wróci ze mnie ślad blasku
„Opóźnionemu”: W ogromne słońce wieczyste.
Dotrzeć do bieguna 
Za życia cenę  Wiersz ten jest równocześnie jakoby zapowiedzią
Przez lód, przez mróz, przez noc,  przejmującego wiersza „Wikliny”:
Przez Ereb i Terror [Tartar] 3
Ostatkiem sił,  „Podwaliny”
By stwierdzić, że ktoś inny  Budowałem na piasku 
Już tam był.  I zwaliło się. 
Wtedy owiń się białą zawieją,  Budowałem na skale 
Jak Scott w Antarktydzie I zwaliło się. 
I daj się zasypać śniegowi. Teraz budując zacznę 
Od dymu z komina. 
L. Staff nie daje się opanować pesymizmowi, w starości
pragnie ciągle pozostać młodym i dotrzymać kroku Zaznacza się tu typowa dla obu wierszy postawa
najmłodszym, a nawet ich wyprzedzić, co brzmi jak Staffa wobec sztuki. Od zwątpienia i negacji w to,
co mija, do zapowiedzi tego, co się rodzi jako nowe
zjawisko w jego sztuce.
2 
Amundsen Roald (1872-1928), norweski badacz polarny, zdobywca bie- Jeszcze dwa inne wiersze z tomiku „Barwa miodu”
guna południowego (15 grudnia 1911 r.). Zginął w Arktyce w wyprawie
ratunkowej. są zapowiedzią „Wikliny” i „Dziewięciu muz”: „Złe

Świętokrzyskie nr 13 (17) 65
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką

przykazania” i „Ars poetica”. W pierwszym z nich a zarazem głęboko wzruszające w odbiorze wrażliwego
poeta przyznaje się do swej niestałości i poszukiwania czytelnika, jak np. wiersz „Wiosna”.
ciągle nowych kształtów dla wyrażania swoich myśli.
Pierwsze kwiaty mleczów,
Przeszukuj lotem ducha Jak złote gwiazdki awansu,
dal wielomilową, Porosły na mogiłach
Jak zwrotnikowy pasat, 4 Tych, co spiesząc w zwycięstwo,
Zdobywaj co dzień Boga W śmierć zabiegli,
i siebie na nowo Na zawsze wolni,
I nie miej nigdy zasad. Jedynie darni podlegli.
Natomiast w programowym wierszu z okresu
międzywojennego – „Ars poetica” – Ten prosty liryk jest nie tylko wyrazem najwyższego
hołdu dla poległych, którzy za wolność życie oddali,
(…) I niech wiersz, co ze strun się toczy, będzie (…) ale zestawienie kwiatów mleczu na mogiłach ze złotymi
tak jasny, jak spojrzenie w oczy, jak podanie ręki (…) gwiazdkami awansu to próba wizji pierwszych lat
powojennych, w których z obrazem świeżych zniszczeń
zapowiada poeta jak najdalej idącą prostotę, i śmierci milionów Polaków kojarzy się obraz awansu
jasność i precyzję słowa w przekazywaniu nawet społecznego szerokich mas ludu polskiego (inteligencji,
najbardziej nieuchwytnych zjawisk, myśli i uczuć, robotników i chłopów), obraz przemian społecznych,
których wyrazem staną się ostatnie wiersze „Wikliny” zapowiadanych przez wieszczów narodowych, zwłaszcza
i „Dziewięciu muz”. przez Juliusza Słowackiego.
Większość nowych wierszy L. Staffa ze zbioru
Wiersze tych ostatnich zbiorów – „Dziewięć „Wiklina” i „Dziewięć muz”, to utwory bardzo krótkie,
muz” ukazał się już po śmierci poety w  1957 r. zwięzłe, często bezrymowe, dotyczące spraw, którymi
– zdumiewają nas swoją lapidarnością i prostotą. żyje współczesny człowiek. Nie zawierają one opisów
Rozstał się w nich Staff z poetyką swej młodości, wielkich, historycznych zdarzeń, ale uderza w nich
z poezją jasnych nastrojów, cichych smutków i zło- radość i nadzieja, jaką budzi w poecie widok nowego
tych zmierzchów. Poeta szuka w tej liryce wyrazu życia, pracy i pokoju. Nowatorstwo tej poezji pole-
dla wielkości poczynań człowieka XX wieku. Jest ga m.in. na tym, że zasadnicza myśl poety wyrażona
to próba poszukiwania w liryce tego wszystkiego, jest jednym obrazem, jedną metaforą. Poeta nie mówi
co w życiu trwałe, nieprzemijające i ponadczasowe, wszystkiego do samego końca, czasem wystarczy,
o czym świadczy wiersz „List”: że obraz sugeruje tylko myśl, którą czytelnik sam musi
rozwinąć. Zgodne to jest z filozofią Staffa: szczęście
Pytasz mnie, jak się czuję. Tak, jak czuć się może  odnajduje człowiek już w samym dążeniu do pięknych
Człowiek dość pełnoletni w końcu listopada,  celów, jakie sobie stawia.
Gdy w niebie zmierzch pochmurny i błoto na dworze,  Poeta w żadnym okresie swojej twórczości nie lubił
A za oknem bez przerwy deszcz ze śniegiem pada.  odrywać się od ziemi i bujać w obłokach, to mimo
wszystko powiedział o sobie, że trzyma się lewą
Lecz zbyt o dnia i roku nie troszcząc się porę,  ręką ziemi, a prawą nieba, ale zdawał sobie sprawę
Bo po słocie pogoda idzie wieczną zmianą,  – jak mówił M. Jastrun – że tak zwana olimpijska
Więc też o wschodzie słońca wiersz piszę wieczorem,  równowaga jest nie do utrzymania wobec wstrząsów
A nokturny grywam w słoneczne tylko rano. nowej epoki i stąd radykalna zmiana w ostatnim
okresie twórczości, ale i teraz poeta pozostał nadal
Poezja Staffa w ostatnim okresie twórczości walczy bliski życiu i ludziom.
o realizację najtrudniejszego – norwidowskiego W trudnym okresie schematyzmu w literaturze
ideału poezji: i sztuce (ekipa Sokorskiego3) nie uległ literaturze
agitacyjnej, kiedy to starano się administrować sztuką
Ponad wszystkie wasze uroki, i narzucać twórcy sztywne ramy jego dziełom. Staff
Ty poezjo, i ty wymowo, pozostał sobą, chociaż zmienił się radykalnie, ale
Jeden – wiecznie będzie wysoki: zawsze wierny był wielkiej sztuce i kroczył własną
Odpowiednie dać rzeczy słowo. drogą. Z powodzeniem można do niego odnieść słowa
Stanisława Wyspiańskiego:
Tu chodzi nie tylko o to, aby zespolić najściślej (…) mam ten dar bowiem: patrzę się inaczej (…)
piękno poezji z prawdą, aby zamknąć w zwięzłym, Inaczej niźli wy, co nie kształcicie wzroku (…)
lapidarnym kształcie strofy poetyckiej ważne prawdy 3 
Włodzimierz Sokorski – prozaik, publicysta, współorganizator Związku
o życiu. Stąd taka skrótowość i bezpośredniość wielu Patriotów Polskich (1943 r.) na terenie ZSRR. W latach 1952-1956 był
wierszy „Wikliny” i „Dziewięciu muz”, a równocześnie ministrem kultury i sztuki; od 1956 do 1972 – prezesem Komitetu do spraw
Radia i Telewizji, a następnie prezesem Zarządu Głównego Związku
głębia myśli. Znajdujemy tam wiersze tak proste, Bojowników o Wolność i Demokrację.

66 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką

sztuka jest z ducha, stwarza się, nie robi, wierszy, w których poeta ciągle uczył nadążać
a raz stworzona duchem, jest pewnikiem. za wściekłą zorzą, otwierającą perspektywy nowego
Staff był ten sam zawsze,  życia w naszej ojczyźnie.
Wstrząsających uczuć doznajemy przeżywając
Chociaż o coraz innej twarzy,  wiersz „Człowiek” z tomiku „Dziewięć muz”.
O coraz innym imieniu. 
I lat jego kolejność  Czytam historię 
Sprzeczała się z czasem.  I widzę, coś robił 
Przez tysiąclecia, Człowiecze! 
Staff włączył się w rytm zachodzących przemian, Zabijałeś, mordowałeś 
zmieniał sam siebie, a poprzez to poezję polską. I wciąż przemyśliwasz, 
Jak by to robić lepiej. 
Zastanawiam się, czyś godzien, 
Cechy nowej poezji Aby cię pisać przez wielkie C. 

Bogata i różnorodna tematyka nowej poezji Staffa Ta wielka wartość, jaką poeta nadaje momentom,
w latach Polski Ludowej jest uderzająco inna w formie chwilom – uczy subtelności i wnikliwości spojrzenia
od tamtej – dawnej – z okresów przedpeerelowskich. na to, co się przeżywa, każe się wczuwać w sens
Teraz jest ona skrótowa, bezpośrednia, intelektualna, doznania, kształci introspekcję, wzbogaca życie
sugestywna, z ukrytymi, ale jakże głębokimi odcieniami wewnętrzne, spełnia więc wielką rolę wychowawczą,
liryzmu. Wiersze z tego okresu mają formę poetyckiego jaką powinna pełnić poezja.
montażu o ledwie wyczuwalnym rytmie i zmiennej Dar spojrzenia na sprawy ludzkie, głębokie i jasne
rytmice, mocno sprozaizowane i oszczędne w środki widzenie prawdy, dobra i piękna obok cierpienia –
stylistycznego obrazowania. jako wyznaczników drogi człowieka – stanowi jedną
Staff złamał w nich tradycyjną budowę wiersza z istotnych stron poezji L. Staffa, płynącej z życia
i zaczął konstruować wiersz w oparciu o  rozbite i wracającej do życia. Żyłem i z rzeczy ludzkich, nic
obrazy i zbyt odległe skojarzenia, co przy ogromnej nie jest mi obce (…). Dziś umiem, patrząc w szczęście,
oszczędności słowa w skrótowości zmusza artystę co spłynęło z wodą, Czuć radość najskromniejszą –
do stosowania wiersza stychicznego4 i powściągliwego radość bez przyczyny.
w zdobnictwie, a czytelnika (odbiorcę) do aktywnego Radość i pochwała życia, umiejętność cieszenia
wysiłku umysłu, dzięki któremu staje się on w momencie się samym faktem istnienia, to tajemnica uroku poety.
odbioru równocześnie współtwórcą utworu. Jakże potrzebny ten optymizm we współczesnym życiu,
W ostatnich jego wierszach przemówiła samowiedza
poety, świadomego, że przyszło mu tworzyć nowe
wartości w kulturze narodowej, wartości własne,
niezastąpione, dzięki którym jest nadal poetą poczytnym,
autorytetem dla młodych i przyjacielem poetów.
Uwielbiali go J. Tuwim, M. Jastrun, K. I. Gałczyński,
T. Różewicz i inni, którzy poświęcili mu swoje wiersze.
Staffa śmiało można nazwać wychowawcą młodego
pokolenia poetów, którym nigdy niczego nie narzucał
– a jak mówił – sam wiele się od nich nauczył.

Wielkość i wartości poezji L. Staffa

Czemu przypisać ten wielki urok Staffa, pod


wpływem którego pozostawali młodzi po piórze
koledzy, a także czytelnicy? W czym tkwi czar tego
olimpijskiego poety?
Mimo zmienności czasu, poeta trwa wśród nas.
W jego poezji oddychamy wonią kwitnących łąk,
ogrodów, pól dojrzałych zbożem i trudem ludzkich
rąk; wsłuchujemy się w szum strugi, w której wplata
głosy klon, lipa, wiąz i grab. Zamyślamy się nad
odczytaniem głęboko filozoficznych, a jakże życiowo
ważnych metafor jego dawnych i współczesnych
4 
Wiersz stychiczny – ciągły, niepodzielony na strofy. Utwór taki częściej
jest stosowany w epice niż w dramacie i liryce. Książka wydana w 2007 r. w 50-tą rocznicę śmierci Leopolda Staffa

Świętokrzyskie nr 13 (17) 67
Twórczość Leopolda Staffa nad Kamienną i Bernatką

a zwłaszcza w takich momentach, kiedy chciałoby się wielkich tradycji kulturalnych własnego narodu i całej
nieść kosz pełen owoców, a trzeba nieść i kamienie: ludzkości, a przede wszystkim najlepszych tradycji
Poniosę te kamienie, poniosę je do końca, aż tam… narodowej poezji, głęboko osadzonej w polskiej glebie.
Poeta już nie żyje, a przecież jest; mówi, czuje,
obdarza nas swoją mądrością życiową. To jego poezja,
to jego Lira, wierna swej ziemi i narodowi, pełniła
i pełnić będzie swą powinność wśród pokoleń,
bo z nich wyrosła i do nich wraca, którą tak pięknie
scharakteryzował najmłodszy z przyjaciół Staffa
na poetyckim parnasie – Tadeusz Różewicz, poświęcając
mu w rocznicę jego śmierci monumentalny wiersz pt.:

„Lira Leopolda Staffa”.


Gdy ją miłość
Potrąci
Cała jest
z promienia 
Gdy człowiek nieżyczliwy 
W drewno się przemienia
Gdy ją dziecko
chwyta 
Leopold Staff
To jak obłok płynie
Gdy człowiek Leopold Staff – poeta-filozof – niejednakowo
pełen jadu  przemawia do czytelników i słuchaczy. Są jego
Z uśmiechem wielbiciele i są tacy, którzy wprost oświadczają, że nie
go minie. rozumieją jego poezji, tych kruszców drogocennych.
I to się zdarza… L. Staff jest jednak zawsze sobą, taki,
L. Staff to nie tylko to, co odchodzi, ale przede jaki jest: wiecznie żywy i aktualny – spadkobierca,
wszystkim to, co pozostaje wieczne, żywe: wielka kontynuator i oryginalny, niepowtarzalny twórca
osobowość wybitnej jednostki, nieprzemijające i trwałe nieśmiertelnej poezji narodowej i ogólnoludzkiej,
wartości ludzkiego ducha – myśli, uczucia, słowa bliski duchem Kochanowskiemu, Trzem Wieszczom,
– jako trwały wkład do skarbca kultury narodowej C.K. Norwidowi, S. Wyspiańskiemu i wielu innym
i ogólnoludzkiej. – Serce wielkie i dumne.
Sam poeta tak siebie charakteryzował:  Warszawa 1992 r.

Ostatni z mego pokolenia, P.S. Drogi Wujku Bolku! Najmocniej Cię przepraszam
Drogich przyjaciół pogrzebałem. za wieloletnie opóźnienie w przygotowaniu i opu-
Widziałem, jak się życie zmienia, blikowaniu Twojej wartościowej relacji – napisanej
I sam, jak życie się zmieniałem. w swoistej formie znakomitego wykładu o Wielkim
Człowieku – poecie-myślicielu i filozofie Leopoldzie
Człowiekam kochał i przyrodę, Staffie – nestorze polskiej poezji, który kilka ostatnich
W przyszłość patrzyłem jasnym okiem, lat życia twórczego spędzał na ziemi świętokrzyskiej
Wielbiłem wolność i swobodę w Skarżysku-Kamiennej.
Zbratany z wiatrem i obłokiem. Choć od Twojej śmierci upływa już 17. rok, to myślę,
że Tam, wśród niebiańskich gwiazd, z wyrozumiałością
Nie wabił mnie spiżowy pomnik, i dobrotliwym, wybaczającym uśmiechem spojrzysz
Rozgłośne trąby, huczne brawa. na drobną niesłowność swojego siostrzeńca.
Zostanie po mnie pusty pokój To nie z niedbalstwa, lecz z nadmiaru pracy twórczej
I małomówna, cicha sława. i organizacyjnej związanej nie tylko z dbałością
o budowę, urządzenie, funkcjonowanie i trwanie mojej
Jest w tym wierszu cały Staff – serce wielkie, Uczelni – Wszechnicy Świętokrzyskiej, zdarzały mi się
dumne. Staff – mały dla siebie – wielki dla całych niekiedy większe lub mniejsze zaniedbania.
pokoleń; ciągle odradzający się Feniks na Olimpie, Poprzez przygotowanie do druku Twojej relacji, która jest
świeży i nowy, a zawsze ten sam, choć inny – mądry hołdem złożonym przez skarżyskiego apologetę twórczości
i szlachetny piewca chwały, człowieka tworzącego chleb L. Staffa, myślę, że zyskasz kolejnych miłośników jego
i kulturę; wielbiciel wolności, miłośnik dziejów, sztuki poezji – Człowieka wielkiego serca i umysłu.
i przyrody; poeta urzekający do końca świeżością uczuć 
i dojrzałą głębią myśli; spadkobierca i kontynuator Mieczysław Adamczyk, Kielce, luty 2014 r.

68 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Nowe wiersze Longina Jana Okonia

Dr Stanisław Rogala

J ak złudny bywa nasz osąd o dojrzałym wieku


człowieka. Zwykle uważamy, że starość to zanik
świadomości, bezradność, powolne odchodzenie. Rze-
swojej żony – Marii Janiny Okoń. To wybór ich wierszy
poświęconych Chełmowi, małej ojczyzny Okoniów, która
zawsze była obecna w ich widzeniu Polski, a wynikała
czywistość jednak wielokrotnie temu zaprzecza. Dobrym z poczucia nauczycielskiego obowiązku wobec ojczyzny.
przykładem może być postać jednego z najstarszych Z początkiem 2013 r. Longin Okoń opublikował
polskich współczesnych pisarzy – Longina Jana Okonia dwujęzyczny – polsko ukraiński – wybór wierszy:
z Chełma. Dwudziestego grudnia ubiegłego roku ukończył (tłumaczenie L. Bondaruk i T. Jakowiuk) pt. „Olśnienia”.
86 rok życia. Ukończył – słowo, któremu od razu winny Recenzent kwartalnika „Nad Kamienną” pisze o nim:
towarzyszyć inne – w świetnej aktywności twórczej. Wszystkie [wiersze – S.R.] pochodzą z wcześniejszych
W tamtym roku opublikował swoje dwa kolejne tomy tomów. (…) autor i tłumacze dokonali dość trafnego wyboru,
poetyckie: „Olśnienia” i „Stygmaty smutku”, snuje plany gdyż są to utwory prezentujące w zbiorze autora „Legend
następnych książek. Pozazdrościć tylko. chełmskich” podstawowe kręgi jego zainteresowań oraz
zwraca uwagę na ważność jego żony – Marii Janiny,
Longin J. Okoń urodził się 20 grudnia 1927 r. miłości życia i współpracownicy – w działalności
w Świerszczowie w powiecie chełmskim. Teraz winniśmy twórczej poety3.
powiedzieć, że to emerytowany nauczyciel szkół średnich, Pod koniec 2013 r. ukazał się następny zbiór poetycki
nierzadko ich dyrektor; zasłużony działacz na rzecz – „Stygmaty smutku”. Poświęcę mu zdecydowanie więcej
literatury polskiej (organizator znanych klubów i grup uwagi. Już sam tytuł wiele mówi o jego treści. Jak
literackich, czasopism kulturalno-społecznych, sesji wiemy, stygmaty to m.in. zewnętrzne znaki-znamiona
naukowych, opracowań i wydawnictw), a przede wszystkim pamięci bolesnych doznań. Dla naszego poety tym
autor setek publikacji krytycznych i 61 własnych książek, doznaniem jest zawsze śmierć bliskiej osoby, czyli
wznawianych i nagradzanych (zainteresowanych jego noszą one znamiona trenów. Gatunek ten często był
twórczością i działalnością odsyłam do monograficznego podejmowany w naszej literaturze (wystarczy wymienić:
opracowania „Piórem i czynem”1). Jana Kochanowskiego, Sebastiana F. Klonowica,
Jego aktywność twórcza zawsze była duża, a w ostat- Dionizego Kniaźnina, Władysława Broniewskiego,
nich latach nasiliła się szczególnie. Przypomnijmy Annę Kamieńską…).
jego opracowanie „Historia literatury ziemi chełmskiej Pierwsza część „Stygmatów smutku” nosi tytuł „Freski
1505‑2010 uzupełniona szkicami” z 2010 r., o której cierpienia”. To czterdziesto trój stroficzny poemat. Pisany
prof. Lech Ludorowski napisał: był w latach 2001 (Maria Okoń zmarła 17 września
2001 r.) – 2013 (czas wydania zbioru), czyli w okresie,
Powstało ważne, ze wszech miar potrzebne, pożyteczne kiedy poeta mógł przebywać tylko ze swoim bólem
i udane dzieło o doniosłym znaczeniu, unikatowa książka i smutkiem. W całości jest on poświęcony jego rozpaczy
o chełmskiej literaturze artystycznej znacznie wykraczająca po odejściu żony. Do jej śmierci Okoń odwoływał się
poza regionalne konotacje. Otwarta na perspektywy wielokrotnie, jego ból bywał rozpisany na szereg utworów…
ogólnopolskie. Takiego dzieła jeszcze nie było! Ta ambitna Teraz następuje jego komasacja – od realistycznych
księga, zwłaszcza jej część pierwsza, ukazuje bowiem odwołań z ostatnich chwil życia małżonki:
z encyklopedyczną dokładnością całą panoramę „pięciu
wieków literatury pięknej regionu chełmskiego” i twórczość Noc
pisarzy związanych z nim urodzeniem, zamieszkaniem, nie skleja powiek
pracą oraz powstałymi tu dziełami...2 każdy Twój ruch
Lepszej rekomendacji znanego historyka literatury zrywa mnie na nogi
chyba nie trzeba.
W 2012 r. Okoń opublikował urzekający, bibliofilski skalpel kraje Twoje wnętrze
tomik Chełmskie strofy liryczne, ze współautorstwem tłumisz ból
1
Piórem i czynem – o życiu i twórczości Longina Jana Okonia, pod bym nie odczuwał
red. St. Rogali i A. Wzorek, Kielce 2012. Twego cierpienia
2
L. Ludorowski, Recenzja, w: L.J. Okoń, Historia literatury ziemi chełm-
skiej 1505‑2010 uzupełniona szkicami, Chełm 2010, ostatnia strona 3
Rost., Polsko-ukraińskie wiersze Longina Jana Okonia, „Nad
okładki. Kamienną” 2013, nr 4, s. 52‑53.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 69
Nowe wiersze Longina Jana Okonia

do pojawienia się samotności i pustki, daremnego Cechą wierszy Longina Okonia są bardzo piękne
poszukiwania śladów dawnej jej obecności (odwiedzanie puenty, jak w wierszu „Rozmowa z Marią”, która pyta
znajomych, wspólnych miejsc, kulturowe odwołania A co będzie/potem?, poetycki podmiot odpowiada Nasz
do mitologii, chełmska przyroda), obojętności świata granitowy sen/przyprószony złotem. Poetyckie wyobrażenie
zewnętrznego aż do przekonania, że smutek ten nie jest końca „stygmatów smutku” jest rzeczywiście smutne.
do przezwyciężenia, dlatego strofa 42 brzmi: Jeden z ostatnich wierszy kończy się:

Nie uciszę W nekropolii


nie osuszę pod litanią drzew
rzeki smutku syn, żona, ojciec,
matka i brat
płynę Miła tutaj
do Ciebie. serce me spopieli
nielitościwy czasu wiatr.
i przekonania, że:
Najokrutniejsza jest czwarta część tomiku – „Kamienny
wkrótce sen” – stanowiąca jego zamknięcie. To siedzący na grobie
w winnicach Pana anioł śmierci i zastanawiający się nad… oraz zdjęcia
pić będziemy Napój Wieczności. poety stojącego nad grobami syna, żony i rodziców…
„Stygmaty smutku” są więc głęboką refleksją czło-
Chyba w poetyckiej prezentacji smutku, pewnej wieka-poety zmierzającą do pogodzenia się ze swoim
fabularyzacji i odwołań się do Boga jest wiele z „Trenów” wiekiem, przygotowania do „granitowego snu” pośród
J. Kochanowskiego, do którego poeta niejednokrotnie swoich bliskich i innych ludzi…
nawiązywał we wcześniejszej twórczości. Chcąc zakończyć wskazania na ostatnie tomiki
Częściowo smutek tej części zostaje przeniesiony poety, przypomnijmy o jego działalności w latach
na część drugą – „Znicze pamięci” – rozpisanej na dziesięć ostatnich, że w tym czasie był współzałożycielem Grupy
samoistnych wierszy. W większości są one poświęcone Literackiej „Lubelska 36” (w 2004) i Chełmskiego Klubu
Marii (np. „Ostatnia rozmowa z Marią”, drukowana Literatów „Osnowa” (w 2011 r.), a w 1956 r. powołał
w „Nad Kamienną” 2/3 numerze z 2013 r.), powrotom długo istniejąca i znaną w Polsce grupę „Pryzmaty”.
do jej pracy nauczycielskiej („Rozdawałaś siebie”), jej
ulubionego miasta Chełma („Łuk tęczy”), przyrody,
w towarzystwie której spędzili tyle wspólnych chwil. II
Tylko w jednym wierszu z tego cyklu powraca pamięci
syna – Wojtusia Jerzego – który zmarł 23 IV 1953 r.
w trzecim dniu po urodzeniu – „Prośba”. Smutek poety Musimy pamiętać, że Longin Jan Okoń ma znaczne
w wierszach tych zostaje zdecydowanie złagodzony związki z ziemią świętokrzyską. Przy okazji przypo-
i przyciszony. mnijmy je.
Jest też część trzecia – „Smutek zwielokrotniony”. Już w 1961roku, po powrocie ze służby wojskowej,
Obejmuje ona powroty do pamięci matki – Marianny Okoń która przerwała mu studia na drugim roku polonistyki
z Flejmerów, zmarła w 1966 r. – w wierszu „Szukałem Uniwersytetu Warszawskiego, chciał podjąć naukę
Ciebie, Mamo”, ojca – zmarł w 1963 r. Stanisława w ostrowieckim Studium Nauczycielskim (powołanym
Okonia, braci – Wacława, Tadeusza i Mariana („Czy 1 IX 1959 r.). Nie został przyjęty. Dostał się natomiast
spotkamy się kiedyś”), teściowej (Azyl) i kuzynom, którzy do Studium Nauczycielskiego w Kielcach, które ukoń-
opiekowali się poetą przez ostatnie lata („Samarytanie”, czył pracą dyplomowa u B. Szlesińskiego na temat:
„Anioł dobroci”). „Wersyfikacja < Łąki > Bolesława Leśmiana” (bronił
W swoim smutku poeta często odwołuje się do przyrody jej 16 grudnia 1963 roku). Okres ten tak wspomina:
(rzeki Uherki, sosen, miasta), która zawsze towarzyszy Chciałem bliżej poznać uroczą krainą Żeromskiego. (…)
odchodzeniu ludzi, obserwuje ślady po nich, czuwa nad w wolnych od nauki chwilach chodziłem po mieście
pamięcią. To jakby kolejne, osobiste i rodzinne stygmaty, i podziwiałem jego uroki. W którąś sobotę z kolegami
składające się na obraz świata poety ostatnich lat. poszedłem do teatru na sztukę Brechta „Matka Courage”.
Wiersz, dedykowany zmarłym braciom, kończy: Kreacje aktorskie były świetne. Dekoracje oryginalne.
Ze wzruszeniem opuszczałem teatr4. Swoim nauczycielom
gdy chełmska gleba ze Studium (Z. Żakowej, M. Głazek, K. Helis, B. Szle-
weźmie mnie w objęcia sińskiemu) poświęcił kolumnę wierszy opublikowaną
czy w zaświatach w „Ziemi Chełmskiej” (1962, s. 16).
spotkamy się wszyscy?... Między kieleckim a lubelskim środowiskiem lite-
rackim, za sprawą Okonia, nawiązała się znacząca
4
St. Rogala, Świętokrzyskie tropy literackie…, s. 13.

70 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Józef Myszka (1928-1964)

współpraca. Na przykład w 1986 r. przygotowałem esej karetą, gdy będą uprowadzać Tinę. Podstępny zamysł
o lubelskich pisarzach – członkach Nauczycielskiego Jaromy powiódł się. Wywabiła Tinę z cygańskiego
Klubu Literackiego im. J. Czechowicza pt. „Wierni obozowiska obietnica złotego prezentu, który niby przysłał
sobie i swojej ziemi”5, dochodziło do wymiany pisarzy jej książę z chęcińskiego zamku, Boruta pochwycił ją w swe
w ramach spotkań literackich, sesji naukowych, w 1997 r. szatańskie ramiona i ze Smoleniem uprowadzili do Chełma6.
opublikowałem pierwszą większą monografią twórczo-
ści tego poety i prozaika (rozszerzoną i wznowioną W utworze tym Okoń prezentuje miejsca związane
w 2002 r.). W 1998 r. kieleckie Wydawnictwo STON z naszym regionem i udziela czytelnikom wielu podstawo-
2 opublikowało jego powieść „Przekleństwo Inków”, wych informacji o nich (historycznych, architektonicznych),
a w 2006 wznowiło powieść „Przełęcz grozy”. Moja opisując je bardzo plastycznie, np.: Wzgórze Malik
studentka Beata Danielczuk z WSBiP z Ostrowca Św., pokryte bujną zielenią lasu stało w blasku zachodzącego
na podstawie pracy magisterskiej, opublikowała w 2005 r. słońca. [...] Blask łuczywa ślizgał się po wiszących
książkę „Longin Jan Okoń – pisarz i nauczyciel”, inni u sufitu stalaktytach, na ścianach chybotały jak żywe
studenci z UJK podjęli prace dyplomowe o twórczości dziwaczne cienie”7.
Okonia (Barbara Kumor, Ewa Zając, Agnieszka Pawelec, Okoń nierzadko ogłaszał swoje utwory w święto-
Martyna Sztachera). krzyskich publikacjach, jak: w „Bazarze 5”, „Otarłem się
W 2003 r. Longin Okoń opublikował piękne opo- o życie, otarłem się o słowa”, w „Studiach Sienkiewi-
wiadanie-legendą pt. „Klęska Boruty”, którego akcja czowskich”, „Nad Kamienną”. W 2005 r. przygotowywałem
w dużym stopniu umiejscowiona jest na Kielecczyźnie. i wydałem duży tom jego wierszy przetłumaczonych
Warta jest przypomnienia: przez Armi Souminen na język fiński, a w 2012 r.
Popularnego księcia ciemności prowadzi autor opracowałem wspólnie z dr Anną Wzorek monografię
od Łęczycy, przez Góry Świętokrzyskie do kredowych życia i twórczości pt. „Piórem i czynem”, która ukazała
krużganków pod Chełmem. Znudzonego samotnością się na jego 85-lecie życia i 70-lecia pracy literackiej,
Borutę wyciąga z łęczyckich lochów świętokrzyska a w której uczestniczyło pięcioro świętokrzyskich
wiedźma Jaroma. Obiecuje zaprowadzić go na Łysicę, literaturoznawców. Longin J. Okoń nieraz odwdzięczał
gdzie odbywa się sabat, pod warunkiem, że pomoże jej się naszym pisarzom i badaczom swoimi książkami,
przepędzić z Puszczy Jodłowej Smolenia, który psuł jej recenzjami lub wierszami. Mam nadzieję, że jeszcze
plany. W nagrodę obiecuje mu pomoc przy porwaniu nieraz będę mógł pisać o jego kolejnych książkach
pięknej Tiny, córki cygańskiego króla Werana. i wypowiedziach. Zawsze sprawiało mi to wielki
Smoleń zamieszkiwał jaskinię Raj we wzgórzu Malik. zaszczyt i przyjemność.
Boruta nakazał mu służyć sobie jako stangret powożący
6
St. Rogala, Świętokrzyskie tropy literackie…, s. 14.
5
St. Rogala, Wierni sobie i swojej ziemi, „Głos Nauczycielski” 1988, nr 7
L.J. Okoń, Klęska Boruty, w: tegoż, Opowieści Niedźwiedziego Grodu,
3; przedruk w: Nie tylko pamięć, Lublin 1991, s. 10‑16. Chełm 2003, s. 323.

Józef Myszka (1928-1964)


Andrzej Dąbrowski

W  drugiej połowie XIX wieku mieszkał w podił-


żeckim Pakosławiu Franciszek Grudniewski,
sołtys, człowiek niezwykle towarzyski, śpiewak,
jako kilkunastoletni chłopiec w roli starszego drużby
poznając obrzędy weselne. Jego sława rosła. Zapra-
szano go na wesela w okolice Kozienic, Sandomierza,
tancerz i dowcipny starosta wielu wesel, a przy Buska, Kielc, Opoczna i rzecz oczywista rodzinnej
tym właściciel pięknego zaprzęgu, który nie raz Iłży. Nikt nie mógł równać się z nim znajomością tak
udostępniał młodym parom podczas uroczystości wielu pieśni obrzędowych, lirycznych i żartobliwych
weselnych. Uczestniczką wesel bywała często jego przyśpiewek. Z łatwością wypełniał swoim śpiewem
córka Agnieszka, którą w 1902 r. wydano za Myszkę dwugodzinny koncert, nawiązując do tradycyjnego
ze wsi Błaziny. W okresie międzywojennym Agnieszka śpiewu wiejskich śpiewaków i tancerzy weselnych.
Myszka bywała starościną weselną w okolicach W bieżącym roku mija 50. rocznica śmierci Józefa
Iłży. Była też matką jedenaściorga dzieci, z których Myszki, niezwykłego krawca z Błazin koło Iłży, który
najmłodszy Józek – nieprzeciętnie utalentowany, popularność zdobył jako solista i organizator życia
zgromadził przy matce ogromny repertuar starych muzycznego na wsi kieleckiej. Popularność zdobył
ludowych pieśni, piosenek, przyśpiewek. Urodził ogromną i to w czasach przedtelewizyjnych. Kochały
się do publicznych występów. Bawił ludzi podczas go tysiące ludzi z wsi i miasteczek północnej części
koncertów, na zabawach i weselach, których – jak województwa kieleckiego. Poznałem go jako kilkuletni
mówiono – „ośpiewał” ponad 300. Zaczął wcześnie, już chłopiec, kiedy przyjeżdżał rowerem z rodzinnej

Świętokrzyskie nr 13 (17) 71
Józef Myszka (1928-1964)
Józef Myszka (1928-1964)

Józef Myszka prawdopodobnie z Zespołem z Prędocina (m.in. Helena Stajniak, Zofia Puton, Zofia Urbańczyk i Wiesław Zawal)

miejscowości do Podkońc gdzie w miejscowej szkole spłyną perliste łzy matki – pragnie on pożegnać
prowadził próby zorganizowanego tu zespołu śpie- rodziców, rodzeństwo, członków zespołu. Mimo
waczego. Opierał rower o ścianę budynku szkolnego, upływu lat – ciągle pamiętam te słowa”.
uśmiechał się i przyjaźnie zagadywał do mnie.
Odwiedzał moich rodziców, którzy pracowali tu jako
nauczyciele, uzgadniał z moim tatą wykorzystanie sali
lekcyjnej do pracy z zespołem. Było to jakieś dwa lata
czy rok przed jego śmiercią. Pamiętam, że w tę śmierć
nikt nie mógł uwierzyć, ciągle mówiono o pobiciu Józka
Myszki przez „kogoś” na ulicy w Warszawie. Potem
dowiedziałem się, że było to podczas próby zespołu
na terenie osiedla akademickiego, a napastnikiem
był niechętny kulturze ludowej pracownik naukowy.
Na pogrzeb Myszki wybrały się niemal całe wsie
z powiatu iłżeckiego. Jan Śliwa z położonej niedaleko
Iłży Ciecierówki, rówieśnik Józka wspomina dziś,
po latach: „Był on zapraszany na niemal wszystkie
wesela w okolicy. Niewielu gospodarzy rezygnowało
z zaproszenia Myszki na wesele córki lub syna.
Bywał na wiejskich zabawach, zorganizował zespół
ludowy w Podkońcach. „Śmierć Myszki była dla
mieszkańców okolic Iłży wielkim wstrząsem. Wielu
twierdziło, że nie była to śmierć przypadkowa.
Byłem w Iłży na jego pogrzebie. Pamiętam jakieś
pięć tysięcy ludzi na trasie radomskiej w kierunku
cmentarza. Podczas uroczystości na cmentarzu
udało mi się znaleźć miejsce o kilkanaście kroków
od miejsca pochówku. Ludzie stali na cmentarnych
alejkach, na murze cmentarnym, a niektórzy – z chęci
zobaczenia i usłyszenia uroczystości wdrapywali się Józef Myszka
na drzewa. Zapanował smutek, wzruszenie, zwłaszcza % ..&
po słowach księdza wypowiedzianych nad trumną: Józef Wierzba – dziennikarz, przygotowuje książkę poświęconą
zanim zwłoki jego zostaną przysypane ziemią, zanim Józefowi Myszce. Jej wydanie przewidziane jest na lipiec 2014.

72 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Zamach na Hansa Petersa, kata Buska-Zdroju

Jan Chruśliński

W  dniu 11 lipca 2014 r. minie siedemdziesiąta


rocznica spektakularnego zamachu na szefa
Sondergerichtu w Busku-Zdroju Hansa Petersa.
Kubickich. Porucznik Kazimierz Kubicki, „Lew”, był
adiutantem Srogiego. To w naszym domu „Srogi”
organizował tajne spotkania i odprawy z podległymi
W czasie okupacji było to wydarzenie, które odbiło mu oficerami i łącznikami komendy Okręgu „Jodła”.
się szerokim echem nie tylko w tamtym regionie, Tu zapadały najważniejsze decyzje. Stąd płynęły
ale daleko poza nim. Był to poważny cios zadany odpowiednie rozkazy i polecenia. Tu spływały meldunki
hitlerowskim Niemcom. o wykonaniu postawionych zadań. Prowadzono u nas
również szkolenia dowódców pododdziałów i kolportaż
Dom moich rodziców Stanisława i Jadwigi Chru- tajnych gazetek.
ślińskich, przy ulicy Ogrodowej 2 w Busku-Zdroju, Ojciec mój był członkiem AK, posiadał pseudonim
ze względu na dogodne położenie, został wytypowany „Herb”. Był łącznikiem „Srogiego”, współpracował
na siedzibę dowódcy obwodu Armii Krajowej (AK). z Ludwikiem Kułagą ps. „Kamień”, należał do grupy
Rodzice zdawali sobie sprawę, jakie niebezpieczeństwo Tadeusza Durnasia ps. „Drelka”. Również najstarszy
grozi rodzinie w razie wpadki. Jednak zwyciężyło brat Jędrek został zaprzysiężony w AK, nadano mu
przekonanie, że gdy ojczyźnie zagraża wróg, obo- pseudonim „Chaber”.
wiązkiem obywatelskim jest jej obrona. W 1944 r. do Buska-Zdroju, przeniesiony został
Już w październiku 1939 r. w naszym domu zamieszkał z Ostrowca Świętokrzyskiego tamtejszy członek
pierwszy komendant Służby Zwycięstwu Polski Sondergerichtu (Sądu Specjalnego) i uczestnik wielu
na Obwód Busko-Zdrój, występujący pod nazwiskiem karnych ekspedycji – gestapowiec Hans Peters,
Mleczko. W grudniu 1940 r. jego miejsce zajął komendant który zasłynął jako krwawy kat, mający na swym
Obwodu Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej, major sumieniu wielu osobiście zamordowanych Polaków.
dypl. „Srogi” – Wacław Ćmakowski. Łączniczką osobistą Za zbrodnie popełnione na partyzantach i ludności
Komendanta była Zofia Kozłowska ps. „Kłos”. „Srogi” polskiej został na wniosek komendy Opatowskiego
przebywał w naszym domu z przerwami do sierpnia Obwodu Armii Krajowej skazany na karę śmierci.
1944 r. pod nazwiskiem Jan Suwała. Kwatery zmieniał Ranny w czasie próby zamachu, opuścił niebezpieczne
ze względu na swoje bezpieczeństwo. Mieszkał również strony i przybył do powiatu buskiego, gdzie objął
między innymi w Łagiewnikach, w domu państwa stanowisko zastępcy szefa Sondergerichtu, Fischera.
Również na nowym obszarze dał się w krótkim czasie
poznać jako krwawy zbir.
Na terenie powiatu gwałtownie wzrósł terror
hitlerowski. Coraz więcej więźniów przebywało
w osławionych katowniach gestapowskich: w wilii
dr Byrkowskiego i w lochach byłego klasztoru
ponorbertańskiego w Busku.1 Peters był bardzo
aktywny, wydawał wyroki śmierci, własnoręcznie
rozstrzeliwał, torturował. Czynił to nie tylko w gestapo
i w piwnicach NSDAP, ale często bywał w buskiej
żandarmerii, w więzieniu w Pińczowie oraz w obozie
karnym – dla rolników nie wywiązujących się
z kontyngentów – w Słupi, uczestniczył również
w egzekucjach na kirkucie w Busku…
Rozszyfrowanie, kto ponosi winę za wzrost fali
terroru było zadaniem akowskiego wywiadu. Licz-
1 
Willa dr Byrkowskiego występująca również pod nazwą willa „Polonia”,
to obecnie Galeria Zielona w pobliżu Rynku, przy ulicy Mickiewicza.
Klasztor SS Norbertanek, mieścił się natomiast w budynku obok kościoła
parafialnego pw: Niepokalanego Poczęcia NMP, obecnie ulica Sądowa.
Po II wojnie światowej od 1945 roku, w budynku tym miał siedzibę
Hans Peters z owczarkiem Luxem Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa, a następnie Sąd. (przypis autora).

Świętokrzyskie nr 13 (17) 73
Zamach na Hansa Petersa, kata Buska-Zdroju

ne grypsy więźniów dostarczał dowódcy grupy zamachowców: Peters oraz Hansel przebywają u Herty
obserwatorów Hansa Petersa – Janowi Anyżowi w mieszkaniu. Partyzanci zajęli skryte stanowiska
„Czarnemu” – Wacław Proksa, kierownik polskiej wokół podwórza. Czekali bardzo długo, był już późny
policji kryminalnej. Pochodziły one od Polaków wieczór – ciemno. Wreszcie, już po północy otwarły
więzionych w Gestapo i willi Byrkowskiego, gdzie się drzwi i gestapowcy wyszli z domu na ganek,
na pierwszym piętrze mieściło się NSDAP, a także Herta zapaliła światło i pokazał się w nich pies
w wilii „Wersal” siedziby żandarmerii niemieckiej. – wilczur Hansela. Warcząc i szczekając wyczuł
Grypsy te, informowały o bestialskim obchodzeniu obcych. Gestapowcy bali się zaryzykować wyjścia,
się z aresztowanymi. W torturowaniu celował Peters, wrócili do mieszkania Lierman. Kilkanaście godzin
którego należało jak najszybciej zlikwidować, aby wyczekiwania nie dały rezultatu. Akowcy zmęczeni
inni Niemcy poczuli się także zagrożeni ze strony i pełni napięcia wrócili do Łagiewnik.
polskiego zbrojnego podziemia i ostudzili się w swoich Mijały dni, Peters wciąż był nieuchwytny, nadal
morderczych zapałach. szalał w Busku i powiecie. Mimo śledzenia jego
W marcu 1944 r., „Srogi” wezwał do siebie szefa kroków przez braci „Znicza” i „Stala” i informowania
Kedywu porucznika Feliksa Rajcę ps. „Kafel” oraz o nich wyznaczonej do wykonania wyroku piątki,
szefa referatu II – wywiadu, podporucznika Mariana nastąpiła pomyłka łącznika i zastrzelono volksdeutscha,
Lewińskiego ps. „Stanisław”. W spotkaniu uczestniczył zarządcę młynów, nazwiskiem Jan Badek, którego
również adiutant „Srogiego” por. Kazimierz Kubicki również oczekiwało wykonanie wyroku za kolaborację
„Lew”. Na naradzie zapadła decyzja likwidacji Petersa, i znęcanie się nad Polakami. W tej sytuacji komendant
jako wyjątkowo zbrodniczej jednostki odpowiedzialnej obwodu major „Srogi” – Wacław Ćmakowski, wydał
za śmierć i cierpienia setek ludzi. rozkaz przyśpieszenia wykonania wyroku. Szef
Wykonanie wyroku nie było łatwe – w mieście Kedywu porucznik „Kafel” – Feliks Rajca ściągnął
przebywało stale około 2000 uzbrojonych Niemców z terenu nową grupę wykonawców – ochotników,
– wojskowych i cywilnych. Po przeanalizowaniu zaprawionych już w bojowych akcjach: „Kaczmarka”
wszystkich możliwych okoliczności, Lewiński postawił (Michał Lasak) dowódcę grupy dywersyjnej z Sę-
braciom Jopowiczom – Teodorowi ps. „Znicz” i Zdzi- pichowa koło Nowego Korczyna, „Kruka” (Piotr
sławowi ps. „Stal” zadanie obserwacji Petersa celem Pałys) z Solca-Zdroju, „Śmietanę” (Jan Grochowski)
przygotowań do jego likwidacji. Niezależnie od tego ze wsi Ostrowce i „Rybiarza” (Hieronim Stężowski)
szef wywiadu zorganizował drugą grupę obserwatorów z Tarnowa. Obstawę powierzono grupie „Majdan” pod
pod dowództwem Jana Anyża „Czarnego”. dowództwem „Orlika” (Lucjan Orłowski).
W wyniku obserwacji bracia Popowiczowie, za- Nadzorujący przygotowanie zamachu Teodor Jopowicz
meldowali szefowi wywiadu: Hans Peters mieszka „Znicz”, na spotkaniu z wykonawcami wyroku, w stodole
w budynku gestapo za kościołem parafialnym, od czasu Sagana we wsi Łagiewniki omówił plan działania
do czasu spaceruje po ulicach miasta, ale zawsze w różnych, możliwych do przewidzenia wariantach.
w towarzystwie innych gestapowców – Kühna lub Następnie wszyscy uczestnicy akcji przyszli do miasta
Hansela. Jeździ odkrytym „mercedesem”, przychodzi w celu rozpoznania sylwetki i wyglądu Petersa.
również w towarzystwie swoich kompanów do restauracji Rozpoczęto od nowa prowadzenie obserwacji. Nowa
Skwarka na kieliszek alkoholu. Jest częstym bywalcem grupa uzbrojonych zamachowców, czekająca na sto-
w dzielnicy „Nur für Deutsche”, przy ulicy Wschodniej sowny moment do zamachu, „zamelinowana” została
(obecnie ulica Stefana Batorego), gdzie odwiedza w warsztacie krawieckim Stefana Kuzy ps. „Kowadło”
często Volksdeutschkę Hertę Lierman. Mieszkała ona przy ulicy Stopnickiej 15, obecnie Partyzantów
w domu Warzechów na pierwszym piętrze. i u Ludwika Zaręby w pokoju za sklepem, przy tej
W tym samym korytarzu po sąsiedzku mieszkała samej ulicy, a wieczorem przemieszczali się na nocleg
córka właścicieli, Janina Czarnecka „Sosna” – na- do Łagiewnik, lub do Tadeusza Durnasia „Drelki”
uczycielka buskiego gimnazjum przed i po wojnie, na Nadolu w Busku. Czekano teraz na okazję. Kilka
a od 1940 r. – żołnierz Armii Krajowej. Tę okoliczność razy okazje takie się nadarzały, ale z różnych powodów
uznano za sprzyjającą. „Sosna” otrzymała zadanie do wykonania wyroku nie doszło. Gdy oczekiwano
obserwowania mieszkania Lierman: w jakich dniach Petersa mającego powracać z kąpieli leczniczych, on
tygodnia Peters odwiedza Hertę, o jakich porach, czy udał się czarnym mercedesem na ulicę Wschodnią
przychodzi sam, czy też w towarzystwie i kogo, czy do Herty Lierman na przygotowane przyjęcie.
ma osłonę i jaką? W wyniku dokonanej obserwacji,
„Znicza”, „Stali” i „Sosny”, szef dywersji Feliks Rajca Dnia, 9 lipca, w niedzielę, do „Kowadła” przybiegł
„Kafel” ocenił, że są warunki i możliwości do wy- łącznik Marian Wojnakowski „Wodnik” i poinformował,
konanie wyroku. Podjęto decyzję: Peters zostanie że gestapowcy idą ze „Zdroju” w kierunku Rynku.
zlikwidowany na podwórzu przylegającym do domu Partyzanci wyruszyli pojedynczo do parku miejskiego
po jego wyjściu od Lierman. Grupa zamachowców pod na Rynku i usiedli na dwóch przeciwległych ławkach,
dowództwem „Stali”, zorganizowana w Łagiewnikach przy alei u wyjścia z parku. Gestapowcy przeszli
oczekiwała na dogodny moment. Łącznik poinformował między zamachowcami. Ci powoli powstali i ruszyli

74 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Zamach na Hansa Petersa, kata Buska-Zdroju

wolnym krokiem na swoje wcześniej wyznaczone za nimi „Kaczmarek” i „Rybiarz” jako ubezpieczenie.
stanowiska. I znów dziwny zbiegł okoliczności unie- Napięcie sięgało zenitu. Na znak „Kaczmarka” akcja
możliwił wykonanie egzekucji. Właśnie skończyła się została rozpoczęta. „Kruk” i „Śmietana” oddali szereg
msza święta w kościele parafialnym i ludzie zaczęli strzałów do obydwu gestapowców. „Śmietana” trafia
tłumnie wychodzić z przeciwległej ulicy. Działający w szerokie plecy Petersa, ale bezskutecznie. Z tak małej
z upoważnienia „Srogiego”, jego adiutant Kazimierz odległości! Siedzących w pobliżu dwóch żołnierzy
Kubicki „Lew”, idący w tłumie spostrzegł kroczących niemieckich sterroryzował groźbą użycia stena „Rybiarz”.
za gestapowcami partyzantów, podszedł do „Kaczmarka” Rynek i ulice pustoszeją. Ludzie uciekają, chronią się
i rozkazał zaniechania akcji. Mogły bowiem być ofiary w bramach i mieszkaniach. Padają następne strzały,
w ludziach wychodzących z kościoła. to znów „Kruk”. I nic! Przerażeni gestapowcy zaczęli
Wreszcie w środę 11 lipca 1944 r.2 sprawiedliwości uciekać. Ranny Kühn ukrył się za pryzmą kamieni, skąd
stało się zadość. Peters w towarzystwie gestapowca się ostrzeliwał, następnie zaczął uciekać w kierunku
Kühna ukazał się na ulicach miasta. Z racji cotygo- siedziby NSDAP przy ulicy Zdrojowej, aktualnie
dniowego targu zjechało do Buska wielu gospodarzy Mickiewicza. W tym czasie „Śmietana” doznał lekkiego
z okolicznych wsi. Ruch na ulicach i w rynku był postrzału w mały palec u ręki. Uciekający Peters
wzmożony. Zbliżało się południe, do warsztatu usiłował dostać się do drzwi Spółdzielni Rolniczo
krawieckiego Stefana Kuzy „Kowadła”, przybiegł Handlowej. Odwrócił się, by oddać dwa niecelne strzały.
Zdzisław Jopowicz „Stal” i zaalarmował grupę Wówczas z boku podbiegł do niego „Kruk” – strzelił
wykonawców, aby wyruszyli do akcji. i trafił zbira w głowę. Peters, upadając, daremnie

Jan Grochowski ps. Śmietana Piotr Pałys ps. Kruk

Wychodzili po dwóch, „Kruk” ze „Śmietaną”, a „Kacz- chwytał się klamki drzwi. Osunął się na kolana
marek” z Rybiarzem”. Kiedy doszli do rynku, z odległości z wykrzywioną straszliwie twarzą, po czym runął
około 20 metrów, ujrzeli wchodzących do parku na chodnik i stoczył się do rynsztoka. Do leżącego
miejskiego Petersa i Kühna. Szli spacerowym krokiem dopadł jeszcze „Śmietana” – dla pewności – strzelił
w kierunku środka ogrodu, Kühn coś mówił gestykulując. dwa razy. Przyklęknął, przeszukał kieszenie ubrania.
Nagle rozległ się kobiecy głos wołający gestapowców. Dokumentów żadnych nie było, znalazł jedynie
Była to Herta Lierman, siedziała w parku na ławce wieczne pióro marki „Mont Blanc” i pistolet kaliber
naprzeciw domu Dytkowskich3. Gestapowcy rozmawiali 7,65 mm. Rewidując Petersa „Śmietana” odkrył,
z nią kilka minut, i poszli dalej alejką. „Kruk” zbliżał że miał on na sobie stalową kamizelkę kuloodporną,
się do nich. Nieco z boku „Śmietana”. Kilka metrów teraz zrozumiał dlaczego pierwsze pociski nie były
2 
W 1944 r. środa przypadała na 12, a nie 11 lipca. Tego błędu nie wypada skuteczne. Prawdopodobnie przez to dłuższe zatrzy-
poprawiać, bowiem we wszystkich wydawnictwach tak już zostało zapisane manie się, „Śmietana” został rozpoznany przez Hertę
i taka data utrwaliła się w pamięci mieszkańców Buska. (przypis autora). Lerman. Aresztowany w łapance, torturowany, został
3 
Dom Dytkowskich, był położony na południowej ścianie rynku i stoi tam
do dnia dzisiejszego. (przypis autora). zamordowany przez miejscowe Gestapo.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 75
Zamach na Hansa Petersa, kata Buska-Zdroju

Michał Lasak ps. Kaczmarek

Tablica upamiętniająca akcję żołnierzy AK


Akcja została zakończona. Czas upływał bardzo
szybko. Zamachowcy zaczęli się wycofywać. „Kacz-
marek” jako dowódca ubezpieczał grupę i wycofywał Znajdujący się w odległości 40 metrów wartownik
się jako ostatni. Obserwowali okna i bramy wejściowe przy budynku NSDAP zaczął strzelać dopiero
do budynków na trasie odwrotu. Nie bez przyczyny, po wycofaniu się partyzantów.
bo z balkonu nad zakładem fryzjerskim Jana Moli- Wkrótce po zamachu Niemcy otoczyli miasto
saka padły strzały z pistoletu. To mieszkający tam łańcuchem posterunków i stanowisk broni maszynowej.
folksdojcz włączył się w akcję. Skierowana w jego Zatrzymano wiele osób. Ale szef Gestapo Fischer
kierunku lufa Stena „Rybiarza”, ostudziła go. Czas nie zdecydował się na represje, być może lękając się
naglił, szli coraz szybciej, jednocześnie obserwując losu Petersa. Większość zatrzymanych zwolniono,
wszystko dookoła bardzo starannie. Kiedy weszli wysyłając tylko kilku na roboty do Niemiec. Fiszer
w ulicę Łagiewnicką, od Stopnicy w kierunku rynku za podjęcie takiej decyzji wysłany został na front
przejechał samochód załadowany żandarmami, wschodni.
z ustawionym karabinem maszynowym na szoferce. Jako pierwszy z zamachowców odszedł na Wieczną
Strach co mogłoby się wydarzyć? Wartę Jan Grochowski „Śmietana” rozstrzelany przez
Gestapo 12 stycznia 1945 r., w przeddzień wkroczenia
W Łagiewnikach, oczekując na spotkanie z ko- wojsk sowieckich. Hieronim Stężowski „Rybiarz”
mendantem obwodu, „Kruk” pokazał górną kieszonkę zmarł w 1977 r. w Wadowicach. Piotr Pałys „Kruk”
marynarki, gdzie nosił metalową papierośnicę. Była zmarł 20 października 1980 r. w Busku-Zdroju.
ona przestrzelona, a papierosy posiekane poci- Michał Lasak „Kaczmarek” doczekał się odsłonięcia
skiem na sieczkę. „Śmietana” podarował „Zniczowi” 27 maja 1989 r. tablicy pamiątkowej w Busku-Zdroju,
na pamiątkę wieczne pióro Petersa. Po krótkim ku czci żołnierzy AK, którzy pod jego dowództwem
oczekiwaniu, „Kaczmarek” zameldował przybyłemu wykonali wyrok Sądu Polski Podziemnej. Zmarł
majorowi „Srogiemu” wykonanie zadania. Komendant 7 lutego 1991 r., pochowany uroczyście, w asyście
złożył gratulacje zamachowcom i serdecznie ich pocztów sztandarowych na cmentarzu parafialnym
ucałował. Ciało zlikwidowanego Hansa Petersa w Busku-Zdroju.
Niemcy wywieźli z Buska, a rannego Kühna zabrano
do kieleckiego szpitala. Opracowano na podstawie relacji: Michała Lasaka
Tak zginął krwawy kat Buska. Należy dodać, „Kaczmarka” – uczestnika akcji oraz Stefana Kuzy
że w czasie wykonywania wyroku w pobliżu znaj- „Kowadło”, Feliksa Rajcy „Kafel” i Zofii Jopowicz, żony
dowała się grupa uzbrojonych żołnierzy niemieckich, Teodora Jopowicza „Znicza”. Fotografie ze zbiorów
wsiadających do autobusu pocztowego. Na strzały Roberta Osińskiego.
nie zareagowali, chroniąc się w budynku poczty.

76 Świętokrzyskie nr 13 (17)
„My z pałacu” (fragment książki)

Andrzej Nowak

Front Wzięli wprost z kaplicy na cmentarzu. Stamtąd


wywieźli do Ostrowca, potem pociągiem do Niemiec.
Gdy front się zbliżał, Karscy pojechali do Warszawy. Miałem 13 lat.
Pięć czy sześć dni później wybuchło powstanie. Rodzice pracowali na polach u baora. Ja z matką
Włostów został wysiedlony. W styczniu przeszła i dwoma braćmi szybko wróciłem do Polski. Ojca
tędy Armia Czerwona. zabrali Amerykanie i wywieźli na Zachód. Przyjechał
do domu kilka miesięcy później, gdzieś w maju.
Jak na targu w Opatowie.
Opowieść Józefa Niezgody, syna Juliana

Jak tylko front przeszedł, z zewsząd ludzie ciągnęli


do pałacu. Z Kurowa, Ossolina, Malżyna, Sternalic.
Czym kto miał. Na własną rękę. Tyle tu było fur,
co w środę na targu w Opatowie. Przyjeżdżali ludzie.
Zabierali wszystko z pałacu. Fotele wyściełane, łóżka,
szafy, portrety. A Karscy tułali się gdzieś po Polsce.

Pałac w ruinie - fragment

Pałac prezentował się dobrze, gdzieniegdzie tylko


dziura prześwitywała od wystrzału, pękła ściana.
A tak to wszystko w porządku. Chodziłem do szkoły
w pałacu, dopóki baraku nie postawili. I tak powinno
zostać, a nie być rozgrabione.
Stanisław Saracyn: W marcu wróciłem. Pałac
Pałac Karskich Elewcja wsch. przed rozbudową w XX wieku. Repr.
był cały. Ludzie wszystko z niego zabrali. Nawet
Janusz Marchlewicz, PKZ, 1981 budynek zwany rupieciarnią, upchany makulaturą,
starymi meblami i różnymi podniszczonymi rzeczami
Hulaj dusza, piekła nie ma. Głosy świecił pustkami. W czworakach wszystko spalone,
więc, co kto mógł, to łapał. I przygarniał jak swoją
Julian Koseła: Gdy przyszliśmy po froncie, pałac własność. Gdy strażacy urządzali zabawę w gościnnym,
był w idealnym stanie. Gdzieś tam mógł tylko trafić to jeszcze drzwi porządne stały. Ślicznie tam było.
pojedynczy pocisk. Nawet oficyna ocalała. Nie Janusz Placha: Mieszkańcy Włostowa zostali
to co kościół, całkowicie spalony, dwa czworaki, wysiedleni, moja rodzina aż za Klimontów. Mama,
gdzie teraz stoi sklep, też spalone. rocznik 1934 opowiadała mi, że gdy wróciła tutaj,
Front nie uszkodził pałacu. Tylko szyby były wybite. to mieszkańcy pobliskich wiosek przyjeżdżali końmi
I tu, naprzeciw Saracyna była dziura od pocisku, ale i masowo pozostawione mienie grabili. Wywozili
to wszystko nadawało się do zamieszkania. Ludzie wszystko, portrety, szafy, stoły. Nie było żadnego
zjeżdżali, by cokolwiek złapać, zabrać z pałacu, nadzoru, kompletnie nic.
portrety, lustra, żyrandole. A za to hulaj dusza, piekła nie ma. Co pańskie, trzeba
zniszczyć. I koniec. Tam, gdzie było społeczeństwo
Witold Szcześniak, rocznik 1932: Rodzice mieszkali o innych zapatrywaniach, szerszych horyzontach,
we Włostowie, ojciec robił jako mechanik u Karskiego. ma wszystko do dzisiaj.
Ot – kowal. Pod koniec wojny Niemcy nas wysiedlili.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 77
„My z pałacu” (fragment książki)

Stanisława Dziama: Po froncie ludzie zabierali, do siostry jej ojca. Ciotka Maria Kowalowska od kilku
co tylko mogli wyrwać, futryny, drzwi, okna. Wszystko miesięcy z mężem i dziećmi mieszkała na piętrze
stało otworem! Nic nie zabezpieczono!. Wujek pałacu. Już wtedy podłoga była zerwana, drzwi
wprawdzie zamknął drzwi od jednego pokoju, ale wymontowane, wszystko zniszczone.
je wyrwali. I podłogę, i drzwi, i okna. Przed naszym Gdy pokój zwolniła gosposia kierownika PGR,
przyjazdem z Niemiec. Musiał wszystko naprawiać. przeszła tam rodzina Strójwąsów. Mieszkanie też
To ludzie ze wsi zrobili. Gdy myśmy zamieszkali znajdowało się na piętrze, z widokiem na park, tylko
w pałacu, już nikt nie przychodził i nie kradł. Nie nie po lewej stronie od schodów jak poprzednie,
wiem, jak do tego doszło, że teraz pozostały tylko a po prawej. Zimą mróz się szklił na ścianach. Gdy
kikuty murów. Lało się, rozmokło. Tylko w niektórych rodzina zainstalowała piecyk, wtedy dopiero zrobiło
pomieszczeniach pozostała podłoga. Była u nas, się cieplej. Dymiło po salonie, ale dało się wytrzymać.
na dole, dębowa mozaika ułożona w kwadraciki. Niebawem Strójwąsowie jeszcze raz się przeprowa-
Na parterze schody, filary. dzili, bo dach nad nimi świecił dziurami. Tym razem
Obrazy, stoliki, fotele, krzesła, łóżka – ludzie przeszli na parter, do lokalu z oknami na dziedziniec.
pozabierali na wieś. Tak grasowali, że hej. Gospodarze To był duży pokój, ustawny. Wszystko bez trudu się
wszystko zabrali. Może ten, może tamten. Nikogo pomieściło, łóżka, kuferki, stoły. Wstawili też kuchnię
za rękę nie złapano. na trzy fajerki.
Tadeusz Opala: Ludzie pałac rozgrabili, bo niektóre Rodzina się powiększała. To do tego pokoju
pokoje to były nawet w dobrym stanie. Jeszcze ściany wprowadził się mąż Stanisławy i tu urodzili się dwaj
wyłożone korkiem widziałem, ale obrazy już zniknęły. jej synowie. Pracy nie brakowało w PGR. Za lokal
Z obcych wiosek przyjeżdżali i wydłubywali ten nikt nie żądał żadnych opłat. 
korek. Płytki z podłogi też zabrali. Z lewej strony Zawsze trzymali w pobliskim parku trochę zwierząt,
Rosjanie zestrzelili wieżyczkę i z niektórych pokojów krowy, świnie, kury. Wszystko, co potrzebne do życia.
niebo prześwitywało. Dopiero w 1956 roku rodzina zamieszkała w bliźniakach
naprzeciw młyna. Jedenaście lat w pałacu. To nie
Z pałacu do baraku  było trudne życie.

We wrześniu 1945 roku Julian Koseła poszedł


do szkoły, która znajdowała się w pałacu. Skończył Życie codzienne w pałacu. Ciąg dalszy.
tam piątą i szóstą klasę. Lekcje odbywały się w dwóch Opowieść Wawrzyńca Leśniaka
salach na parterze. Obok jednej z nich mieszkała
nauczycielka Piątek z synkiem. Kierowniczka Zofia Przechodziłem czasem obok pałacu w drodze
Sokół, samotna, zajęła pokój na górze. Zajęcia do kościoła. Widziałem, jak szkoła się wyprowadziła
prowadził także ksiądz Tadeusz Garbacz. Kto tylko i jak strażacy organizowali zabawy w pałacu. Potem
nie miał szkoły podstawowej, mógł przychodzić. Także z tańcami przenieśli się do parku. W pałacu miesz-
starsi, którzy nie potrafili pisać i czytać. kały rodziny: Dziamów, Strójwąsów, Dylów, Buliry,
Często w jednej sali uczyły się dwie lub trzy klasy, wszystkie z czworaków. To moi znajomi, bo razem
ale miejsca nie brakowało. Pomieszczenia przestronne, pracowaliśmy we dworze. Często u nich gościłem.
widne, słoneczne. Ze zdjęć, które do dzisiaj się Widziałem kwiatki w oknach, firanki.
zachowały, uśmiechają się zadowoleni szóstoklasiści. Z dachu lało im się na głowę, bo w wielu miejscach
Szkoda, że zaledwie po dwóch latach szkołę świeciły dziury. Jeden zatkał blachą, inny papą, ale
przeniesiono do poniemieckich baraków, gdzie warunki i tak przeciekało.
były nieporównanie gorsze. Wilgoć, stęchlizna, wszystko Odwiedzałem Strójwąsów, którzy mieszkali na górze.
się ruszało. Wiatr hulał po salach. Pamiętam dzieci, Stefka, Józka, było ich czworo.
Może górę wzięła ideologia. Po co w pańskim Przed wejściem do pokoju postawili budę dla psa.
budynku mają odbywać się lekcje? Remontować Stach Strójwąs do Jacentowa się przeprowadził,
go, odnawiać, utrzymywać w należytym porządku? pozostali – do nowych domków, które wybudowano
W 1948 roku Julian ukończył siódmą klasę już w baraku.  po drugiej stronie ulicy. Potem wprowadziły się
  następne rodziny, Kowalczyków, Kowalskich. W pałacu,
Życie codzienne na salonach. Trochę się lało na górze mieszkały dłuższy czas.
Rząd nie przyłożył ręki do pałacu. Nie zabezpieczył.
Stanisława, z domu Strójwąs, miała 15 lat, gdy Stropy były drewniane, ludzie wycinali całe kloce.
jesienią 1945 roku zamieszkała w pałacu. Akurat Każdy brał, co mu pasowało. Na dole duży salon
przybyła z rodzicami z Niemiec, gdzie przez cztery zajął PGR. Powstał tu magazyn, bo wcześniejszy się
lata wszyscy pracowali u baora. W Pęcławicach, spalił. Zboże sypano, wybierano ziarno do siewów.
gdzie wcześniej żyli, nie mieli już do czego wracać. Biuro PGR mieściło się na dole, po prawej stronie.
Rodzina Stanisławy, rodzice, ona i dwaj bracia, Na górze mieszkali kolejni kierownicy, Górski,
Józef z 1934 roku i Stefan z 1940, wprowadziła się Ozdoba, Czerwiński.

78 Świętokrzyskie nr 13 (17)
„My z pałacu” (fragment książki)

Po froncie cały czas pracowałem w PGR, byłem agresywna. Trzymała wszystkich twardą ręką. Kto
stelmachem jak przed wojną, bo mój majster odszedł by nie był, kierownik, ksiądz, nauczyciel, nikomu nie
na gospodarstwo. Do końca, z Czerwińskim, do 1974 r., ustąpiła. Nie było na nią mocnych, nawet ówczesna
gdy przyszedł Ankurowski. Dość będzie, mnie noga milicja obywatelska schodziła jej z drogi. Musiała
boli i ty jesteś bez nogi, powiedział wtedy Czerwiński. mieć dobre wsparcie, szeptali ludzie po kątach.
I obydwaj odeszliśmy na emeryturę. Nawet wejść do parku nie pozwoliła. Jak przyjechali
gospodarze z Ublinka po pokrzywy dla świń, zabroniła
Buda przed rezydencją kosić. Wrzeszczała tak głośno, że ludzie dali spokój.
Juliuszowi Karskiemu, gdy przyjeżdżał do Włostowa,
Z rodzicami i rodzeństwem, dwiema starszymi mówiła, że pilnuje pałacu. Zarządza nim jako następca
siostrami i trzema braćmi zamieszkała w pałacu pani rodziny. Juliusz się uśmiechał. Nie chciał rozmawiać.
Maria, obecnie po mężu Strójwąs, bratowa Stanisławy Przez wiele lat mieszkała w oficynie i nikt nie miał tam
Dziamy i jej rówieśniczka. Rodzina zajęła salon prawa wstępu. Nie wpuszczała też potem do pałacu, gdy
na dole, po prawej stronie. To było duże mieszkanie, ludzie wyprowadzali się z pokoi. A dlaczego? Podobno
okno wychodziło na park. Tutaj wprowadziło się szukała kosztowności ukrytych w ścianach. Dłubała
potem kierownictwo PGR. to w jednym, to w drugim pokoju. Dewastowała, ile
Pierwszy raz weszła do pałacu zaraz po froncie. mogła. W pobliżu miała też swój ogródek. Uprawiała
Nie narzeka na tamte czasy. Nawet nieźle jej się go do końca swych dni. Zmarła mając 88 lat.
wiodło. Gdy wyszła za mąż, tata dał jej krowę,
by miała mleko. W Opatowie kupił świnie, postawił Miesiąc przed śmiercią.
chlew koło pałacu. Konia nie miała, bo mąż pracował
Ostatnia spowiedź osiemdziesięcioośmioletniej
jako traktorzysta w POM-ie. Ludzie stawiali komórki
przed wejściem do salonu, przy pałacu. Trzymali
Stefanii Buliry. Lipiec 2012 
w nich węgiel, ziemniaki, cebulę, worki z mąką. Ona
też z mężem miała taką komóreczkę. Postawiła nawet Karskiego znałam od dziecka. To był dobry
budę dla psa przed pałacem, ale jeszcze okazalszą człowiek, chociaż trochę nerwowy. Dziady od niego
miał Czesiek Surmański. Teraz pani Maria mieszka chleb brały. Mój tatuś Julian Żywczy był za stróża
w bliźniaku, w pobliskim Jacentowie, ale to już w pałacu. Mieszkaliśmy na komornym we wsi. Nie
co innego. Tamte lata najpiękniejsze. Już nie wrócą. mieliśmy domu. Tatusia bardzo lubił Karski. Był
bardzo dobry dla niego. Gdy tatuś zachorował
Życie codzienne na salonach. Ciąg dalszy na gruźlicę, kupił mu kosiarkę, by wykaszał trawę.
A w nocy pilnował pałacu.
Rodziny Musiałów, Kowalczyków, Wiśniewskich,
Goździowskich mieszkały najpierw w oficynach,
w pałacu – Płaneccy, Korzeniowscy. Potem ciągle
ktoś się wprowadzał, ktoś wyprowadzał. Ruch
w pałacu był cały czas.
Przed wojną rodziny pracowały w pałacu i miesz-
kały w rejonie karczmy. Korzeniowscy robili końmi
u dziedzica, Stach Goździowski był ekonomem,
Kowalowska – służącą. Ludzie mieszkali w czworakach.
Przeszli wojenną udrękę, wysiedlenie. Gdy wrócili
do wsi, nie mieli dachu nad głową. Czworaki spłonęły.
Każdy z nich wchodził do pałacu ze swoim bagażem
doświadczeń, przeżyć. Nie było łatwo tylu rodzinom żyć
w jednym miejscu. Kobiety kłóciły się, jak dwie zaczęły,
to inne zaraz się włączały. Chodziło przeważnie o dzieci. Pałac w ruinie - fragment
Konflikty, nieporozumienia były na porządku dziennym.
W jednym się zgadzali. Nie wierzyli, że dziedzic może Karski miał pieniądze. Dzieci spokojnie chował.
wrócić i wyrzucić ich z pałacu. Strachu nie było. Robiłam w ogrodzie i jak dokuczały, to je sprałam.
I Karski nic nie mówił. Ukończyłam może szesnaście
Bohater nowych czasów lat, gdy pierwszy raz stawiałam kwiatki na balkonie
w pałacu. Jeden pokój był na czerwono wymalowany.
Pałacem rządziła Stefania Bulira. Nikt jej nie dał Tu biskup przebywał. Jak przyszły papież przyjechał,
takiej władzy, ale sama po nią sięgnęła. Świetnie to Karski postawił pomnik. Taki okrągły, na skrzy-
czuła się w swej roli, bo miała władczy charakter. żowaniu, jak się jedzie do Sandomierza. 
Jak nikt inny, niemal instynktownie uchwyciła znak Niemcy wywieźli nas na roboty w końcu wojny.
czasu. Służyła u Karskich. Pyskata, gwałtowna, Miałam wtedy 20 lat. W czerwcu następnego roku

Świętokrzyskie nr 13 (17) 79
„My z pałacu” (fragment książki)

wróciliśmy i pałac był rozkradziony, rozebrany. Powy- rolnicze. Pracownicy PGR linę przywiązali do samochodu
rywane podłogi, okna. Krowy do pałacu wprowadzone, i ciągnęli wystające kawałki blachy, tregrów z pałacu.
świnie. Pracownicy Karskiego to zrobili. Ch. to do dziś Tłumaczyli, że to stwarza zagrożenie. Często palili
dnia ma obrazy, P. – stoły, szafy. Każdy zabierał, na dziedzińcu ognisko, bo w nocy kuli, spawali. Gdy
co się dało, podłogi, drzwi, okna, do swojego domu. się zmęczyli, zostawiali wszystko do rana. Powstawały
Swoje domy ludzie kończyli Karskiego domem. Ruskie w wielu miejscach bajora olejów, smarów. Jak jeden
tak zbiły kulami blachę, że wszędzie się lało, gdy kierownik PGR zaczął gospodarzyć, to na wiosnę nie
deszcz padał. Dach należało zabezpieczyć, bo cały było czym krów nakarmić. Wszystko szło na zmarnowanie.
był dziurawy. Ale człowiek, by się odezwał, to zaraz Za kierownika Czerwińskiego stado bydła chodziło
by spytali, czy to moje i co mi do tego? po grobach, które zarosły chwastami. Kolejni kierownicy
Zamieszkaliśmy w oficynie. Był sejf w pałacu, Niemcy mieszkali na parterze w północnej części pałacu.
go nie otworzyli, tylko ci, którzy potem tam mieszkali. Po prawej stronie mieli mieszkanie, po lewej biuro.
Porąbali go w kawałki. Stał w ścianie, w rogu. W tym Niedługo jednak utrzymały się tam biura, potem
samym pomieszczeniu, gdzie mieściło się biuro PGR. pomieszczenia stały puste. Wszystko poszło w ruinę.
To S. z innymi sejf rozbroił. Nie wiem, czy coś znaleźli, W dobrym tonie było grabić pałac. Zapanowała
ale Karski w pierścionki i złoto się nie bawił. nawet taka moda. Kto więcej wziął, okazywał się
sprytniejszy. Było na to przyzwolenie społeczne.
 Z biało-czerwoną opaską
Bojlerem po polu
Marian Opala w sali bankietowej urządził chatę
chłopską. Taką, jaką sobie wymarzył. Po lewej stronie Julian Koseła zobaczył, jak sąsiad naprawia zamek
miał chlew, w którym trzymał świnie, krowę, konia, u drzwi, ale jakoś nie może sobie dać rady. Zamek już
kury. Po prawej stronie urządził małą stodołę, gdzie z daleka wyróżniał się okuciem. A w środku jeszcze
kładł snopki ze zbożem, młócił na klepisku cepami. dziwniejszy był, ze sprężynami. – Ano widzisz, z pałacu,
Po środku była izba z łóżkiem, kuferkiem, stołem drzwi przyniosłem i dopasowałem do spiżarki, ale
i piecykiem do gotowania na kilka fajerek. Nikt mu z zamkiem mam kłopot.
nie podskoczył. Każdy się z nim liczył, bo był poborcą Po wojnie ludzie zaczęli się budować i brakowało
podatkowym. To huncwot, nawet dzisiaj ludzie się cegieł. Wyrywali więc w pałacu okna a cegła sama
delikatnie wyrażają. Sam niewiele pamięta, nie chce wylatywała ze ścian. Nikt nikogo o pozwolenie nie
się wypowiadać. Trochę nie słyszy. Powtarza tylko pytał, tylko brał. Podłoga była, więc trzeba zerwać,
ciągle, że bronił pałacu przed zniszczeniem.  deski się przydadzą. Schody były, trzeba zerwać.
  Deski poszły na podłogi, marmury – na parapety.
Stefan Czekaj zapisał się do ORMO. Dostał karabin, Z cegieł zagrabianych z pałacu powstało wiele
biało-czerwoną opaskę i chodził po dziedzińcu. domów, stodół. Gdy Julian Koseła pierwszy raz
Niewiele jednak dbał o porządek. Szczycił się głównie pojawił się w pałacu po wojnie, kaloryfery już były
tym, że posiada władzę. U Karskiego był fornalem, powyrywane. Niektórzy ludzie nawet nie wiedzieli,
pracował końmi w polu. Zrobił się z niego gospodarz, po co to jest. Jeden z chłopów zabrał z pałacu bojler
gdy dostał kawałek pola w kierunku Ublinka. na ciepłą wodę i zrobił z niego walec do uklepy-
Takich było więcej. Niby pilnowali, ale co było wania buraków. On jeden z całej wsi miał żelazny,
potrzebne, brali dla siebie. Wywozili, co tylko się bo wszystkie były drewniane. Ludzie się dziwili, skąd
dało. Grabili, niszczyli. Gdy ktoś zwrócił im uwagę, taki wziął, uważali go za racjonalizatora.
twierdzili, że im się należy. Wyposażenie z salonów też się przydawało, portrety,
fotele, kanapy, krzesła, stoliki, ławy, komody, szafy,
PGR. Z rezydencji – stodoła półki, żyrandole, lustra. Wszystko trafiło do nowych
właścicieli. Jeszcze do niedawna u jednego z go-
Na parterze od strony parku znajdowała się w pałacu spodarzy stał piękny fotel, ale się spalił. Po innych
olbrzymia sala reprezentacyjna, balowa. Gdy nastał pałacowych meblach nie ma śladu. Minęło tyle lat.
kierownik Ozdoba, zaczął w niej magazynować zboże. Maria Prus nie miała na czym spać, bo dom się
To tam wnoszono worki z ziarnem i wysypywano. spalił. Ojciec poszedł i przyniósł dwa duże fotele.
Pałac z okazałej rezydencji ziemiańskiej szybko Potem zjawili się milicjanci i je zabrali. – Bo to nie
zamienił się w stodołę, magazyn, spichlerz. wasze, tylko Karskiego! Co się potem stało z fotelami,
W kapliczce, która znajdowała się w parku od strony tego pani Maria nie wie.
muru, PGR urządził kuźnię. Zajął też pomieszczenia,
gdzie przed wojną składowano ławki, urządzenia z placu Szpitalik
zabaw dla dzieci. Na dziedzińcu przed pałacem stał
traktor na gąsienicach. A potem mieściła się tu baza Kilkaset metrów od pałacu znajdował się mały
transportowa, zwłaszcza w okresie zwożenia buraków. szpitalik, ochronka, przytulisko, które Karscy zbu-
Powstał punkt naprawy samochodów, niemal kółko dowali dla własnych pracowników. Juliusz Koseła

80 Świętokrzyskie nr 13 (17)
„My z pałacu” (fragment książki)

przyznaje, że z cegieł szpitalika ojciec stawiał mury tajne przejścia. Nie przyznała się, ile złota znalazła.
swojego domu. Chodziła potem taka dumna. Jak dziedziczka.
Gdy szpitalik zaczął się walić, gmina ogłosiła
przetarg na sprzedaż rumowiska. Zgłosiło się dwóch Poszukiwacze skarbów. Ciąg dalszy
gospodarzy, którzy postawili z cegieł dwa domy.
Juliusz Koseła woził im materiał koniem. Co ludzie nie wygadywali! O tajnych dokumentach
Szpitalik nie był zniszczony, gdy przeszedł front. znalezionych w schowku, o monstrancji całej ze złota.
Na jednym z zebrań Gromadzka Rada Narodowa Miejscowi i przyjezdni brali kilofy, wyłamywali kawałki
uchwaliła, że rozbierze budynek i cegła przyda się drewna, futryn, korki na suficie, które znajdowały się
na budowę nowej szkoły. Plany jednak się zmieniły. na piętrze. Kuli pod ziemią, robili przejścia. Dziedzic
Z przytuliska zostały tylko fundamenty. Niedawno skarby gdzieś ukrył. Plotki chodziły, przypuszczenia,
cały teren kupił Czesław Sierpniak. Nowy właściciel legendy. Niektórzy gotowi byli nawet przysiąc,
próbuje odtwarzać dawny budynek, ale z trudem mu że widzieli, jak Karscy przyjeżdżali. Coś odkopywali,
to idzie. Widać, że nie ma środków. mierzyli, rozkładali mapki, dokumenty, szukali. A może
to im się tylko śniło.
My od Karskich

Przed stu laty rodzice Marii Prus otrzymali


od Karskich kawałek ziemi w dzierżawę. Postawili
na nim niewielki domek, który spłonął w czasie frontu.
Po wojnie z reformy rolnej dostali pięć hekta-
rów ziemi dworskiej. Tu, gdzie rodzina ma obecne
zabudowania, stała kiedyś gorzelnia. Też należała
do Karskich. Niedawno Maria Prus chciała przedłużyć
dzierżawę sprzed stu lat. Dobrze, że dawne papiery
się znalazły. Otrzymała zasiedzenie.
Po kilka hektarów ziemi dworskiej otrzymali
prawie wszyscy mieszkańcy okolicznych terenów,
miejscowi i przyjezdni, fornale i bandosi. Przed wojną
Włostów był mały, liczył zaledwie 30 numerów. Nad Pałac w ruinie - fragment
wszystkim górował pałac. Teraz jest dziesięć razy
większy. Pałacu już nie ma. Pojawiali się obcy, w rejonie pałacu robili wykopy,
nawet piwnice zniszczyli. Zapadły się półkola, cegły
Każdy się budował. powypadały. Pod oficynę strach wchodzić. A jak
na skarb ciągle nie udało się natrafić, ludzie zwalali
Opowieść Mariana Opali, rocznik 1927
kawałki muru i zabierali cegły. Olbrzymie belki, które
podtrzymywały sufit, wyrywali i cięli. Przydawały
Ludzie się cieszyli, że mieszkają w pałacu. Bo tu spaliły się na opał, gdy przychodziły mrozy.
się prawie wszystkie budynki. A pałac był murowany, Znaleźli się tacy, co nie uszanowali nawet spokoju
tak samo oficyna. Ziemię otrzymaliśmy z nadziału, zmarłych. Wdarli się do kaplicy cmentarnej, rozbili
z reformy rolnej. Tylko część została przy PGR. Kto mógł, trumnę babci Juliusza Karskiego. Zbezcześcili zwłoki.
to się szybko budował. I wtedy sam już gospodarzył. Położoną wewnątrz przepiękną włoską glazurę
Każdy z pracowników dorobił się majątku. odkuli na łazienki. Ksiądz proboszcz Stefan Wilk
powiadomił Karskich w Warszawie. Juliusz przyjechał
Poszukiwacze skarbów. z bratem i z powrotem umieścił wszystkie szczątki
w trumnie. Pamiętam wspaniałe włosy babci Julii,
Opowieść Marii Strójwąs, rocznik 1930
powie po latach.
Włamując się do kaplicy ludzie wdarli się do świą-
W pałacu walił mi się gruz na głowę, bo B. tyni. To tu po wojnie odprawiano przecież nabożeństwa,
podbierała sufit. Cegły spadały na głowę. Potem gdy kościół się spalił.
ona wykuła szkatułkę ze ściany w tym pokoju, gdzie
ja mieszkałam. Wzbogaciła się, a ja mam figę z makiem. Pierwszy raz po trzynastu latach
To był skarb, ale nie wiem dokładnie, co znalazła,
może złoto. Nie wiem. Jak ja wyszłam, to ona zabrała. Juliusz Karski pierwszy raz po czterdziestym
Karski ukrył szkatułkę. Nie spodziewałam się, że jest czwartym przyjechał do Włostowa w 1957 roku.
u mnie. A skąd ona wiedziała? Pracowała u Karskiego, Zatrzymał się tu ze swoim szefem z Ministerstwa
znała wszystkie schowki. Robiła, sprzątała, poznała Budownictwa, z którym jechał na badania geologiczne
w rejon Sandomierza. 

Świętokrzyskie nr 13 (17) 81
„My z pałacu” (fragment książki)

Chciał pokazać mu, jak wygląda pałac. Weszli – To był buk – odpowiada Juliusz. – A pamięta
na górę. Ludzie mieszkali w pokojach, przed niektórymi pani oranżerie, w których rosły palmy?
stał pies na łańcuchu. Były jeszcze schody główne, – Nie raz je widziałam, jak mama mnie brała
schody kuchenne. Juliusz Karski chodził ze swoim ze sobą. Musiała przesadzać przez mur. Obok był
szefem po korytarzu. Do pokojów nie zaglądał. Na dole, mostek przez rzekę, biały, okrągły. Stały zagrody
od strony parku, biały salon już był kompletnie z sarenkami. Jeleń spacerował z łanią. Był trochę
zniszczony. Nie pamięta, czy ktoś mieszkał od strony oszalały, atakował ludzi, szczególnie w mundurach.
frontowej. Część okien pozabijano deskami. Matka Juliusza zgodziła się, by zastrzelił go generał
Miał wtedy 26 lat i ogromnie przeżył to, co zastał. niemiecki.
W pamięci pozostał mu przecież inny obraz pałacu. Juliusz pokazuje drzewo. Jego rodzice marzyli,
Opuszczał go w 1942 roku jako 11-letni chłopak. by na nim zagnieździły się bociany. Tu na tarasie
Doskonale wszystko zapamiętał. Nawet, w którą stronę przyjmowano gości, rozciągała się wspaniała panorama
każde drzwi się otwierały. I jakie były kolory pokoi. na park. Przez kilka lat pod rząd Marcin Koszelak,
Różne myśli go nachodziły. Zmiana ustroju nastąpiła. ówczesny stangret, instalował na górze drzewa koło
Rodzina została wyrzucona ze swych posiadłości. od wozu, potem lusterko. Bociany jednak nigdy nie
Pozbawiona wszystkiego. Dobra kultury gromadzone chciały tu gniazdować.
we Włostowie od stu pięćdziesięciu lat zniszczone Park, który znajdował się wokół pałacu, zajmował
zostały bezpowrotnie. Pałac, którego budowę rozpoczął ponad dziesięć hektarów. Rosły tu głównie drzewa
w latach pięćdziesiątych XIX wieku wybitny architekt liściaste: klony, wiązy, akacje. Okazale wyglądał
Henryk Marconi, legł w gruzach. Przepadły wspaniałe szpaler grabów. O wszystko dbał ogrodnik Urbaniak.
obrazy Van Dycka, Lampiego, Bacciarellego. Nie Pomagało mu kilku mężczyzn i kobiety oraz dwa
ma śladu po ośrodku gospodarczym i kulturalnym. kuce. Ogrodnik tak dbał o park, że na ogrodzonych
krawężnikami alejkach dostrzegało się ślady ptasich
Na wiecznej tułaczce nóg. Zawsze starannie grabił liście, trawę strzygł
pięć, sześć razy w roku. Wspaniale prezentowała
W 1944 roku rozpoczęła się tułaczka Juliusza się oranżeria z paprociami i mnóstwem kwiatów
Karskiego. Jako dziecko wyruszył w świat i ciągle z ciepłych krajów.
nie może wrócić na stałe do Włostowa, chociaż W czasie wojny Niemcy nie wycięli żadnego
minęło już ponad siedemdziesiąt lat. Przyjeżdża tu, drzewa, Rosjanie od razu kilkadziesiąt. Ostatecznie
owszem, ale na trochę. Ostatnio tylko wtedy, gdy park zniszczyli miejscowi. Obecnie starych drzew jest
mu zdrowie na to pozwala. niewiele. Trochę ich zostało, rozgląda się po parku
Juliusz Karski. Patrząc na resztki majątku przypomina
Oczami dziecka sobie spędzone tutaj dzieciństwo. Do dzisiaj na nodze
pozostała mu szrama po upadku z drzewa. To tutaj
W pamięci ma ciągle obraz dawnego pałacu. poniosła go klacz. Spadł z niej i zemdlał. Potem
Świat widzi oczami tamtego chłopca, który opuszczał przez wiele lat nie chciał wsiąść na konia. Pamięta
rodzinny dom. również, jak jego brat niechcący przewrócił bryczkę,
w której na wycieczkę jechało sześć czy siedem osób.
Spacer po parku Juliusz chodzi po parku, patrzy. Ma tyle wspomnień.

Juliusz oprowadza przyjaciół po parku. Pokazuje Raz na wozie, raz pod wozem
grab, do którego mierzył z rewolweru i uczył się
strzelać. Opowiada o pokoju jadalnym i salonach, Ojciec Juliusza Karskiego nie chciał przyjeżdżać
których okna wychodziły na park. Rodzice chcieli, do zniszczonego Włostowa. Nie rozpaczał, z opty-
by ten widok był najpiękniejszy. Dlatego pracowało mizmem podchodził do życia. Mówił do dzieci: Raz
tu, oprócz ogrodnika, co najmniej dziesięć osób. Alejki jest się na wozie, raz pod wozem.
ślicznie wyrównywali, gracowali, trawę strzygli,
wszystko pod kant. W gałęziach wycinali prześwity, Jakoś się ułoży
by widać było jak najdalej, aż po parowy na samym
końcu, gdzie woda płynęła, rozciągały się niebieskie Trzy lata Szymon Karski pisał wspomnienia.
pola łubinów. W czasie zachodu wszystko się mieniło Ukończył je w 1972 roku, dwa lata przed śmiercią.
w oczach. Lubił tu przebywać, gdy słońce się kłaniało Często powracał w nich do swej działalności społecznej,
daleko, na polanie. gospodarczej. Przypominał czasy przedwojenne, jak żył
– To tutaj, po lewej stronie, rosło takie drzewo jeszcze jego ojciec, potem – gdy wszystko przejmował
z dużymi czerwonymi liśćmi – wtrąca się Anna po jego śmierci, okres dobrobytu do czasów wojny.
Krawczyk, której mama pracowała kiedyś w parku. – Dokładnie przedstawił, gdzie wyjeżdżał, z kim się
Ktoś je wyciął po wyzwoleniu. Jak słońce zachodziło, spotykał. Pokazał okres okupacji, lata nowej władzy,
to tak pięknie odbijały się czerwone liście. wiek klęski, jak go nazywał.

82 Świętokrzyskie nr 13 (17)
„My z pałacu” (fragment książki)

Snuł rozważania, dlaczego nie wyjechał wtedy lustra. Niemcy to wszystko zostawili, bo uciekali
za granicę. Nie dawało mu to spokoju. Powracał w popłochu. A Rosjanie przyszli i poszli.
do tematu jak bumerang. Z pewnością jego życie Teraz niektórzy mówią o barbarzyństwie ludzi.
i dzieci inaczej by się ułożyło. Tym bardziej, że siostra Nikt nie przyszedł z zewnątrz, to miejscowi zrobili.
Zofia znalazła się w Londynie. W Brukseli mieszkał Chyba dlatego, by dokuczyć rodzinie Karskich.
brat jego żony. Mało tego, kierował instytucją, która Potem znikała stolarka okienna, drzwiowa. Pojawiły
zajmowała się uchodźcami z Polski, szczególnie się szczury, woda się lała, zamarzała, mróz rozsadzał
z obozów koncentracyjnych, oflagów, powstania mury. I na koniec przyroda wzięła we władanie ruiny.
warszawskiego. Miał możliwości, by zapewnić byt Witold Szcześniak: Wszystko wyrywali. I kosztowne
rodzinie. On swoją ściągnął bez trudu do Belgii. rzeczy, żyrandole, lustra, klamki. I drzew nie oszczędzili
Szymon wolał zostać w Polsce. Powtarzał, że jakoś w parku. Niczego nie uszanowali.
się ułoży. Żeby Karski nie wrócił.
Waliło się, waliło i zawaliło. Nasi ludzie to robili,
Jan Karski? To nie z tej rodziny! miejscowi, nikt z zewnątrz. Żeby Karski nie wrócił.
A Julek po dziś dzień przyjeżdża. I widzi, co się
Dzieje rodziny Karskich, jej rozkwit przerwał nowy stało. A dzisiaj pałace są w cenie.
ustrój po 1944 i 1945 roku. Teraz przydałaby się Anna Krawczyk, rocznik 1943: Kursowało takie
poważna praca doktorska o Karskich, przynajmniej powiedzenie: Pałac trzeba zrównać z ziemią, bo jeszcze
od połowy XIX wieku. Rodzina nie jest znana, nie pan z powrotem wróci.
ma żadnego opracowania, monografii, chociaż była Maria Prus, rocznik 1932: I szkoła mogła być
mocno osadzona w regionie opatowskim, sandomierskim, w pałacu, i ośrodek zdrowia. I wszystko mogło być.
kieleckim, w Polsce. Wie pan, co komuniści robili. Dziedzic był, trzeba
Jest kojarzona często z Janem Karskim, kurierem wszystko zniszczyć. Ile tu ludzi mogłoby mieć teraz
i emisariuszem władz Polskiego Państwa Podziemnego, zatrudnienie w pałacu!
świadkiem holocaustu, o którym ciągle jest głośno Ksiądz Jerzy Siara, rocznik 1940: Ludzie nie
w mediach. A to przecież człowiek nie z tej rodziny tylko nie uszanowali pałacu, nie zabezpieczyli, ale
i w ogóle nie z Karskich. Jego prawdziwe nazwisko też nie zadbali o piękne antyczne obrazy, dawne
to Jan Kozielewski. meble. Niewielkie elementy z pałacu widziałem
na niektórych posesjach. Marmurami były wyłożone
Zburzyć do fundamentów. Głosy chodniki wokół domów, jakieś elementy dekoracyjne.
Szczerze mówiąc, u mnie w ogrodzie też są dawne
Jan Saracyn: Widziałem na własne oczy, jak w sali donice z pałacu, pozostałości, takie wazy kamienne.
bilardowej stało bydło. Trzeba było wprowadzić Widzę podobne u innych, w ogrodzie Elżbiety
krowy i świnie do pałacu, wylęgarnię kurcząt Radomek jest identyczna. U Helenki Prus jest
– do sali bilardowej? Straszne! Doprowadziła dawny kredens, ale ona twierdzi, że to nie z pałacu.
do tego zajadliwość, przede wszystkim dawnej A to może być posag od Karskich, u których ojciec
służby folwarcznej. Ksiądz Stefan Wilk: Nikt nie dawniej pracował. To były piękne marmury neore-
chciał się angażować, by powstrzymać dewastację. nesansowej budowli. W Busku-Zdroju patrzyłem
Każdy opuszczał ręce, a mieliśmy spotkania na sanatorium Marconi. Mogę sobie wyobrazić jakby
z nauczycielami, lekarzami. Jednak trzeba pamiętać, Włostów wyglądał, bo to była podobna budowla.
jakie wtedy panowały czasy. Każdy się bał. Trzeba Ale już nic nie zostało.
było formować nowe życie.
Witold Szcześniak, rocznik1932: Ludzie mówili, Pańskie? Zniszczyć!
że pałac trzeba zburzyć do fundamentów, bo to Karskich.
Janusz Placha: Po wyzwoleniu noszono się z za- Czasami po cichu, w zaufaniu, jakby wstydliwie ludzie
miarem, by w pałacu utworzyć szkołę średnią lub inną mówili między sobą. Co pańskie, trzeba zniszczyć!
ważną instytucję. Nic nie zrobiono. A taki obiekt stał. Czasami głośno na zebraniach partyjnych, wiecach
Szkołę podstawową z pałacu wyprowadzono do ba- ludowych, wykrzykiwali: Trzeba zniszczyć, by nie
raków, co jest szczególnie dziwne. A taki pałac stał. wrócili!
Budowany był ośrodek zdrowia. A pałac stał. Czasami jeden drugiemu powiedział na ucho:
Barak był usuwany, zaczęto budować szkołę. Za nasze krzywdy, niech przepadną!
To spory wysiłek państwa i mieszkańców. A pałac stał.
I dlaczego tak się działo? Wagary w podziemiach
Julian Koseła: Ludzie wynosili z pałacu wszystko
to, co było potrzebne do domu. Jeszcze niedawno Zaglądali w różne zakamarki. Chodzili po podzie-
widziałem u sąsiada wspaniały fotel, ale już się miach. Gotowi przysiąc, że ciągnęły się kilometrami.
spalił. Tyle lat minęło. Ludzie brali fotele, kanapy, Pod ziemią próbował coś znaleźć syn Stanisławy
krzesła, stoliki, ławy, komody, szafy, półki, żyrandole, Dziamy, Andrzej, rocznik 1953.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 83
„My z pałacu” (fragment książki)

Córka Mariana Opali, Mirosława, gdy miała się ołtarz. Nie było przejścia, nie wiadomo, skąd się
dziesięć, jedenaście lat, tak była ciekawa, co się wzięło. Ściana została wybita.
znajduje pod ziemią, że wiele czasu spędzała Na dobrą sprawę nie ma tu co ratować, a to jest
w piwnicach. Opowiada, jak podziemiami zapuszczała jedyna część, którą, jeśli ktoś by się uparł, mógłby
się aż po cmentarz. Kilkunastoletni jej syn słucha zrekonstruować. W pałacu znajdował się jeszcze
opowieści z wypiekami. salon zielony i biały, balowy. Z tego ostatniego
Syn Wawrzyńca Leśniaka, rówieśnik Andrzeja wychodziło się na piękny duży taras. Tutaj rodzice
Dziamy, zapewnia, że podziemiami przeszedł od pałacu Juliusza Karskiego w ciepłe dni przyjmowali gości,
aż do kaplicy na cmentarzu. Nawet jeden Cygan z nim niekiedy rodzina jadła podwieczorki. Podczas ładnej
poszedł, gdy przyjechał z taborem. Trząsł się bardzo, pogody mogła podziwiać Góry Świętokrzyskie.
ale nadzieja na znalezienie skarbów była silniejsza A teraz już tu nie można wejść, bo wszystko jest
od strachu. Na kolanach się czołgali, wszystko było zarośnięte. Jeszcze są ślady po fajkach napowietrznej
zamulone, ściany zagrzybione, zniszczone. Jeszcze linii telefonicznej, która bezpośrednio łączyła pałac
trumny stały w kaplicy, wyłożonej płytkami jak z Opatowem. Widać miejsce włączenia. Z głównego
teraz w domach. wejścia przechodziło się do holu ze wspaniałymi
Bulirzyna ich ganiała, bo zamiast do szkoły filarami. Stąd prowadziły na górę reprezentacyjne
chodzili na wagary do podziemi. schody marmurowe z żeliwną balustradą. Sala jadalna
Juliusz Karski dementuje przechwałki niektórych znajdowała się na tej samej wysokości, gdzie teraz
mieszkańców. Owszem, były piwnice, ale znajdowały rośnie brzózka. Była na półtora piętra do dwóch.
się tylko między pałacem i oficyną, gdzie kiedyś Wysokość pokoi od strony wejściowej zajmowała
był dwór. Solidne, głębokie, ciągnęły się gdzieś dwie kondygnacje, od strony parku – tylko jedną.
dwadzieścia metrów od głównego budynku. Nie Wyżej znajdowały się plafony włoskie
miały żadnych połączeń. Nie prowadziły na cmentarz Po wojnie, gdy Juliusz Karski chodził po salo-
To tylko legendy. Jak o tym, że Ossoliński przejeżdżał nach, na ścianach czerniły się ślady po lustrach,
podziemiami karetą z Ujazdu do Ossolina. które pokrywano specjalnym luksferem, by dawały
od wewnętrznej strony odbicia. Na ścianach wisiały
Po ruinach z zaciśniętym gardłem jeszcze kaloryfery. Teraz tylko samosiejki gęsto rosną.
Nadal jesteśmy na schodach wejściowych. Wy-
Juliusz Karski oprowadza po ruinach. Długo patrzy. glądają tak, jakby tu prowadzono działania wojenne.
Z żalem spogląda na to, co pozostało ze wspaniałej Cegły są wyszczerbione. Wydaje się, że ktoś chciał
rezydencji. Jakby chciał coś zobaczyć, coś odnaleźć. je wyrwać. Widać gołe ściany, a w nich jeszcze
Aż trudno uwierzyć, że znajdowało się tu prawie zdrowe, dobrze wypalone cegły.
trzydzieści pomieszczeń. Na górze – dwa pokoje W połowie lat siedemdziesiątych razem z bratem
dziecięce, pokoje gościnne, apartament biskupa Michałem Juliusz wykonał szkic pałacu. Dokładnie
sandomierskiego Mariana Ryxa, na dole – pokój parter, piętro. Zaznaczył nawet, jakie były drzwi
opiekunek, kolejny pokój dziecięcy, a także sala i klamki. Geodeci, którzy robili pomiary fundamen-
bilardowa. Nad pralnią mieścił się pokój sypialny tów pałacu, dziwili się, że po tylu latach pamięta
rodziców. To tutaj się urodziłem, pokazuje Juliusz. o wszystkim.
Z ruin wyrastają teraz drzewka, największe Od kuchennego wejścia prowadziła asfaltowa
z apartamentu biskupa. Resztki okien z lewej strony droga, zakończona żelaznymi kręconymi schodkami.
pochodzą od tak zwanego pokoju ubieralnego ojca. To nimi schodziło się w dół do ogrodu, a stamtąd
Pod nim znajdowało się biuro pani Pikulskiej, która do kościoła.
prowadziła księgowość. Z drugiej strony pałacu znajdowało się wyjście
do gospodarstwa, do stajni, obór, chlewni. Nic nie
Juliusz Karski wskazuje na pozostałości półko- pozostało.
listych okien. To od salonu czerwonego. Z niego – Właściwie nie ma tu już po co wracać.
prowadziło wejście do kaplicy. I od razu staje mu – Jeśli skarb państwa zapłaci za to symboliczną
przed oczami obraz, jak w 1937 roku w tej właśnie złotówkę, to ojciec i matka w grobie się przewrócą,
kaplicy ksiądz biskup sandomierski chrzcił jego że za to, co zostało zabrane, tak niewiele płacą
siostrę Gabrielę. Gdy wszyscy wstali, Juliusz i w takim stanie zwracają.
wykorzystał sytuację i wszedł na krzesełko, by coś – Pozostały tylko szczątki budowli.
więcej zobaczyć. Przegoniła go stamtąd któraś – Widać jeszcze sklepienia gotyckie, które się
z ciotek, gdy znowu chciała usiąść. zachowały.
Teraz można tu przejść tylko z drugiej strony,
bo roślinność stała się tu ogromnie zachłanna. Zabytek? Wy chyba jesteście zabytkiem
Pokrzyw jest tak dużo, że skutecznie bronią wstępu
do kaplicy, która najdłużej wytrzymała. Teraz i ona Gustaw Hadyna, miejscowy artysta rzeźbiarz
ruiną. Tu z przodu i boku wisiały gabloty, znajdował z Woli Grójeckiej koło Ćmielowa, przed studiami

84 Świętokrzyskie nr 13 (17)
„My z pałacu” (fragment książki)

starał się o pracę. Miał tylko trochę godzin w szkole obliczenia statyczne fundamentów, zaprezentował
podstawowej, a chciał więcej. Był początek lat 70. orzeczenia mykologiczne. Wnioski były porażające:
Poszedł do Wydziału Oświaty w Opatowie, ale nic „Stan techniczny budynku jest zły. Zachowane
nie wskórał. Wtedy kierownik Szkoły Podstawowej ściany i sklepienia piwnic przedstawiają obraz
we Włostowie Edward Turek powiedział mu, by od- ruiny. Istniejące mury można wykorzystać tylko
wiedził sekretarza propagandy partii Kazimierza częściowo, reszta kwalifikuje się do gruntownego
Świderskiego. remontu oraz do rozbiórki i odtworzenia na nowo
Sekretarz przyjął go. Zaczął mówić: „towarzyszu”, (...) Należy się liczyć z wysokimi kosztami remontu
chociaż Gustaw Hadyna nie należał do partii. obiektu, który uległ bardzo poważnemu zniszczeniu”. 
Wezwał inspektora Stanisława Czuba. I niebawem Długo zastanawiano się nad remontem pałacu.
młody rzeźbiarz zaczął pracować w Powiatowym Przyszedł stan wojenny, pojawiły się inne problemy.
Domu Kultury. Sprawy odnowienia pałacu zeszły na plan dalszy.
Gdy Świderski dowiedział się, że Gustaw Hadyna Tym bardziej, że koszty prac wyniosłyby znacznie
ma zdolności rzeźbiarskie, po dwóch tygodniach go więcej niż początkowo planowano.
wezwał i powiedział: – My wam damy materiał, Władysław Ankurowski, który potem zgodnie
a wy będziecie rzeźbić! ze zmianą nazewnictwa został dyrektorem, jeszcze nie
– Jaki materiał? raz zastanawiał się nad remontem pałacu. Do planów
  – We Włostowie jest pałac, tam są schody powracał, gdy po przemianach ustrojowych został
marmurowe. Stamtąd weźmiecie tyle materiału, ile dzierżawcą sporej części majątku PGR i stał się
tylko zechcecie. największym przedsiębiorcą we Włostowie, właści-
Gustaw Hadyna był zszokowany propozycją cielem chlewni, masarni. Ostatecznie mówi teraz, że
sekretarza. – Marmur to dobry materiał, ale pałac pałac nie jest położony w zbyt atrakcyjnym miejscu.
jest zabytkiem. Szkoda, że tak zapuszczonym. Nie ma stąd dobrych widoków, tylko na cmentarz,
– Zabytek? Wy chyba jesteście zabytkiem.  wieś, gospodarstwo rolne. Trudno byłoby ściągnąć
Gustaw Hadyna zrezygnował z rzeźbienia we wło- tłumy turystów. 
stowskim marmurze. Stracił też niebawem pracę Na pytanie, czy jest następcą, kontynuatorem
w Powiatowym Domu Kultury. Jednak po latach Karskich, odpowiada, że absolutnie nie. To już są inne
usłyszał od regionalisty Józefa Myjaka, że lepiej czasy, on sam pochodzi z rodziny chłopskiej. Nie
by było, gdyby jednak coś stworzył ze schodów. ma w sobie krwi ziemiańskiej, nie należy do rodziny
A tak to całkowicie je zniszczono. Ludzie wszystko herbowej. Może łączy go z Szymonem Karskim tylko
ukradli. Wbudowali w fundamenty i niczego nie ma. to, że jest wymagającym gospodarzem.

Słomiany zapał Hunowie. Film z końca epoki

Ostatni kierownik PGR, Władysław Ankurowski Włodzimierz Szpak nakręcił obraz „Hunowie”, który
przebywał w połowie lat siedemdziesiątych na wy- na festiwalu filmów dokumentalnych w Krakowie
cieczce w Moskwie i Leningradzie. Tam zobaczył, został nagrodzony. Zdobył uznanie nawet w oczach
że dawne zabytki, pomniki przeszłości są zadbane reżysera Krzysztofa Zanussiego.
i przynoszą pieniądze. Po powrocie do Włostowa To nie jest film łagodny, dyplomatyczny. Co chwila
postanowił zająć się pałacem. pojawiają się na ekranie wrony. Widać ruiny pałacu.
Przekonał swoich przełożonych w zjednoczeniu, Ludzie stoją w kolejce przed sklepem. Są milicjanci,
że warto odremontować pałac. Zdobył środki i zlecił dyrektor PGR. Wszystko jest szare, smutne, brudne.
wykonanie dokumentacji wyspecjalizowanym insty- Mocny film.
tucjom, Pracowni Konserwacji Zabytków w Kielcach Zaczęło się od tego, że elitarne pismo „Zabytkom
i Pracowni Projektowej w Sandomierzu. Miał pomysł, na odsiecz” ogłosiło konkurs na artykuł pod hasłem
by w pałacu znalazły się różne atrakcje, hotel, „Moje gniazdo rodzinne”. Juliusz Karski napisał wtedy
restauracja, przejście podziemne. Na wszystko były tekst i dał parę zdjęć.
podobno pieniądze. Wywołało to spore zainteresowanie. Włodzimierz
W ciągu kilkunastu miesięcy, ostatecznie datowane Szpak postanowił nakręcić film. Głównie chodziło
na listopad 1976 roku, powstało solidne opraco- mu o historię rodziny i pałacu.
wanie, ekspertyza konstrukcyjna i mykologiczna Władze PRL-u nie zgodziły się.
(dotycząca zagrzybienia) zespołu pałacowego Film powstał dopiero wtedy, gdy reżyser obiecał,
we Włostowie. Na kilkudziesięciu stronach kie- że przedstawi całą historię Włostowa. Udało mu się
rownik pracowni, magister inżynier Mieczysław obronić tytuł, który nawiązuje do nazwy dawnych
Franczak przedstawił bogaty materiał o stanie barbarzyńskich ludów azjatyckich. „Hunowie” zdobyli
pałacu, jego poszczególnych elementów: dachu, trzecie miejsce na festiwalu w Krakowie. Za kilka
stropów i sklepienia, ścian, schodów, stolarki miesięcy przyszedł 1989 rok.
okiennej i drzwiowej, otoczenia budynku. Wykonał

Świętokrzyskie nr 13 (17) 85
Kapłan - patriota

Robert Osiński

K olejna rocznica wybuchu Powstania Styczniowe-


go stanowi doskonałą okazję do przypomnienia
postaci tych mieszkańców Buska, którzy wzięli udział
riana Langiewicza z wojskiem rosyjskim. W walce poległo
blisko 600 walczących, rannych było drugie tyle. Ksiądz
Wojciech Świątkiewicz wyjednał u carskiego dowódcy
w wydarzeniach 1863 i 1864 r., doświadczając z tego mjr.  Zagriażskiego zgodę na ewakuację rannych z pola
tytułu różnorakich represji ze strony rządu carskiego. bitwy. Z Buska po rannych udało się do Grochowisk
Jedną z takich postaci był ksiądz kanonik Wojciech kilkanaście furmanek. W trakcie transportu rannych
Świątkiewicz, proboszcz parafii p.w. Niepokalanego do Buska nastąpiło dramatyczne wydarzenie – kozacy
Poczęcia NMP w Busku w latach 1843‑1867. przystąpili do rabowania i mordowania przewożonych.
Zdecydowana postawa księdza Świątkiewicza, który
Wojciech Świątkiewicz urodził się 10 kwietnia własnym ciałem zasłonił furmankę z rannymi, zapobiegła
1812 r. w Bodzentynie. Początkowe nauki pobierał dalszej rzezi bezbronnych. Kilka dni później ksiądz
w Wąchocku, a następnie w gimnazjum w Pińczowie, Świątkiewicz, wspólnie z księdzem Podbielskim,
do czasu jego zamknięcia w 1831 r. Rok później został uczestniczyli w chrześcijańskim pochówku poległych
przyjęty do Seminarium Duchownego w Kielcach, w zbiorowej mogile w Grochowiskach.
po ukończeniu którego pełnił posługę wikariusza
w jednej z podkieleckich parafii. Przez pewien czas 24 czerwca 1864 r. ksiądz Wojciech Świątkiewicz
był także wykładowcą w Seminarium Duchownym został aresztowany przez władze carskie i osadzony
w Kielcach. W 1843 r. został proboszczem parafii w więzieniu w Stopnicy. Surowe warunki więzienia
pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Busku. i przesłuchań spowodowały, że zapadł na ciężkie
zapalenie płuc. Zapewne ta choroba stała się powodem
W 1861 r. w całym Królestwie Polskim miały uwolnienia go z więzienia. Wrócił do Buska, ale
miejsce manifestacje religijno-patriotyczne. 25 sierpnia nigdy nie odzyskał pełni zdrowia. Wiosną 1867 r.
1861 r. odbyło się w kościele w Busku patriotyczne kolejne przeziębienie doprowadziło do zapalenia
nabożeństwo, po którym wierni, na czele z kapłanami
księdzem Wojciechem Świątkiewiczem i księdzem
Karolem Podbielskim, udali się w procesji w kierunku
zakładu zdrojowego. Mniej więcej w połowie obecnej
Al.  Mickiewicza przystąpiono do sypania kopca,
na którym umieszczono krzyż z surowego drewna
z napisem: „Boże zbaw Polskę”. Tak owo wydarzenie
wspominała Jadwiga Prendowska, przebywająca
w owym czasie na kuracji w Solcu:

„W lecie 1861 pojechaliśmy do wód do Solca


i tam manifestacje nam wypadło urządzić. Wszędzie
sypano kopce i stawiano krzyże z nie obrobionego
drzewa na pamiątkę pięciu poległych. W Krakowskiem
najpierw postawiono taki w Busku, prawie w połowie
alei prowadzącej z miasteczka do zakładu. Od rana,
przy dźwiękach pieśni „Boże coś Polskę” lub „Z dy-
mem pożarów” wożono ziemię taczkami, panowie,
chłopi i mieszczanie; po ukończonej pracy, do której
i panie pomagały, nastąpiła wspólna uczta w parku,
w altanie okrągłej, gdzie teraz stoi kaplica. Naturalnie,
że i my tam byliśmy”.

18 marca 1863 r. w rejonie folwarku Grochowiska


Tablica poświęcona ks. Świątkiewiczowi w kościele
rozegrała się bitwa zgrupowania powstańczego gen. Ma- p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP

86 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Kapłan - patriota

Msza św. poprzedzająca odsłonięcie tablicy

mięśnia sercowego. Ksiądz Wojciech Świątkiewicz


zmarł w Busku 26 kwietnia 1867 r.

Patriotyczna postawa księdza Świątkiewicza


zyskała pełne uznanie mieszkańców Buska, którzy
wkrótce ufundowali mu tablicę epitafijną, umieszczoną
w przedsionku kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia
NMP ponad wejściem na chór.

Na początku 2013 r. Grupa Rekonstrukcji Historycznej


„Pułk Żuawów Śmierci” z Buska-Zdroju podjęła inicjatywę
upamiętnienia mieszkańców Buska uczestniczących
w Powstaniu Styczniowym i ich kapłana ks. Świątkiewi-
cza. Jako formę upamiętnienia wybrano tablicę z brązu,
która miała zostać wmurowana w ścianę kościoła pw.
Niepokalanego Poczęcia NMP. Okazało się, że realizacja
pomysłu nie jest wcale taka prosta, a napotkane trudności
mogą zniechęcić niejednego. Oto na przykład Komitet
Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zakwestionował
proponowaną treść napisu na tablicy uznając, że hasło
„Bóg-Honor-Ojczyzna” nie może być użyte na tablicy
upamiętniającej powstańców styczniowych. Ostatecznie, Tablica poświęcona pamięci ks. W. Świątkiewicza
po pokonaniu wielu jeszcze trudności, odlana w brązie
tablica została wmurowana w zewnętrzną ścianę kaplicy żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Świętokrzyskich
Matki Bożej Częstochowskiej w dniu 29 grudnia 2013 r. Zgrupowań Partyzanckich mjr Jana Piwnika „Ponurego”,
pan Józef Czernikiewicz, w asyście dwóch członków
W dniu 19 stycznia 2014 r. odbyły się w kościele GRH „Pułk Żuawów Śmierci”. Tablica upamiętnia
pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Busku-Zdroju mieszkańców Buska, burmistrza Feliksa Jaworskiego
uroczystości upamiętniające 151 rocznicę wybuchu i ks. Wojciecha Świątkiewicza, to jest osoby związane
Powstania Styczniowego. Mszy św. koncelebrowanej z działalnością niepodległościową w okresie Powstania
przez 5 kapłanów przewodniczył ks. ppłk Witold Styczniowego. Poświęcenia tablicy dokonali: ks. ppłk
Mach – kapelan garnizonu kieleckiego. Po mszy Witold Mach i ks. Tadeusz Szlachta, proboszcz parafii
świętej nastąpiło odsłonięcie tablicy, którego dokonał pw. Niepokalanego Poczęcia NMP.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 87
Po co ci te chłopy ?

Andrzej Dąbrowski

T elewizja Polska nakręciła fabularyzowany


dokument o Karolu Lewakowskim, wykorzystując
biografię wybitnego polityka napisaną przed ponad
pieniędzy i nie dla pieniędzy jeździł po wsiach
organizując chłopów w ruchu ludowym. Robił
to dla nich i dla Polski. Oni zaś to wyczuwali
trzydziestoma laty przez Stefana Pastuszkę – dziś i mieli do niego coraz większy szacunek. „Po co ci
profesora, wtedy młodego, zdobywającego kolejne te chłopy? ” – pytali go znajomi, pytała żona,
stopnie naukowe historyka. Książka ta powinna być z pochodzenia Angielka, nie rozumiejąc jakie
lekturą obowiązkową w środowisku ludzi zajmujących to przyczyny sprawiają, że Karol własne pie-
się polityką, choć działalność Lewakowskiego niądze traci dla urzeczywistniania jakichś wizji
przypadła na drugą połowę wieku dziewiętnastego. upodmiotowienia ludu. A on dostrzegł w chłopie
Zaryzykuję jednak twierdzenie, że o Lewakowskim człowieka, mówiąc po chrześcijańsku – bliźniego
słyszało niewielu współczesnych, nawet wśród swego. I jako chrześcijanin był przekonany, że bez
ludzi podkreślających swą przynależność do ruchu tej miłości bliźniego nie można myśleć poważnie
ludowego. Dlaczego był postacią wyjątkową? o postępie moralnym i społecznym, o rozwoju edu-
Wyróżniała go konsekwencja w poszukiwaniu kacji i wiedzy w społeczeństwie, a w konsekwencji
prawdy i przenikliwość w postrzeganiu współczesnej także o rozwoju nauki. W ostatnim okresie życia,
mu i przyszłej historii Polaków. Z odwagą, trafnie kiedy zamieszkał w Szwajcarii, zapraszał dzieci
nazywał fakty, szukał przyczyn i bronił godności chłopskie dla ich edukacji i budzenia świadomości
pokrzywdzonych. Zasłynął z ostrego protestu narodowej pośród polskich pamiątek w Raperswil.
w parlamencie austriackim w listopadzie 1894 r. Lewakowski potrafił wyzwolić się ze stereotypu
przeciwko rezolucji, którą przy udziale polskich posłów pejoratywnego postrzegania chłopów jako przysło-
oddawano hołd zmarłemu carowi Aleksandrowi III, wiowych „chamów”. Według Wiesława Myśliwskiego
jako „obrońcy pokoju, przyjacielowi monarchii au- ten stereotyp „pokutuje w powszechnej świadomości
striackiej i jej narodów” (cytat). „Protestuję przeciwko do dziś.” „Wiocha”, „wieśniak”, „wieśniara” podobnie
tej manifestacji w imieniu narodu polskiego, który jak „cham” to ciągle popularne obelżywe określenia,
zmarły car tak ciężko prześladował” – mówił Lewa- których używają nie tylko młodzi ludzie dla wyrażenia
kowski, zyskując wdzięczność Polaków i przydomek braku akceptacji lub na określenie przeciwników
„Rejtana”. Jednak wielkość Lewakowskiego przede politycznych, nierzadko tych reprezentujących ruch
wszystkim wyrażała się w podjęciu mozolnej pracy ludowy. Ci, którzy z lubością wymawiają owe słowa
nad równouprawnieniem chłopów, uczynieniem z nich nie są pewnie świadomi, że korzystają z haniebnej
obywateli, bez czego – jak dowodził – odzyskanie polskiej tradycji będącej konsekwencją zniewolenia
niepodległości nie będzie możliwe. Pisał: Od razu chłopów, upodlenia ich i pozbawienia godności
zrozumiałem, że dla wzbudzenia w nich wiary ludzkiej. Tradycji, którą polska szlachta tworzyła
w naszą robotę, wpojenia w nich myśli zrozumienia przez kilka wieków. Dziś jej potomkowie upominają
własnego położenia w społeczeństwie i w narodzie, się o dzieła sztuki, pałace i zbiory z pałacowych
nie rozumowaniem i wymową potrzeba działać, ale bibliotek, które utracili podczas nacjonalizacji
sercem, toteż niejedna chałupa chłopska gościła majątków ziemskich po II wojnie światowej. Tylko
mnie pod swoją strzechą. (…) do tych serc zbolałych, potomkowie chłopów nie upominają się o rekom-
domagających się pomocy, mówiłem jako Polak pensaty za niewolniczą pracę ich przodków, z której
do braci pokrzywdzonych, ucząc ich co była Polska, czerpano zyski, by pałace wznosić i je wyposażać. Czy
co się dziś z nią dzieje. wartości utracone przez chłopa i wartości utracone
28 lipca 1895 r. na zjeździe przedstawicieli przez „pana” nie mogą być mierzone tą samą ludzką
chłopskich komitetów wyborczych został wybrany miarą? Zdaje się, że Lewakowski byłby skłonny
prezesem utworzonego wtedy Stronnictwa Ludo- odpowiedzieć twierdząco. Reprezentował wymarły
wego. Miał 59 lat. Był właścicielem kilkusetmor- już typ polityka, któremu z racji czasu poświęconego
gowego majątku nieopodal Lwowa, kilku kopalń na posłowanie i pracę polityczną malała wartość
wydobywających ropę naftową, zatrudniających majątku. Dziś byłby z nim problem: kto uwierzyłby
ponad sto osób, co przynosiło znaczne roczne w jego oświadczenie majątkowe i wyjaśnienie,
dochody. Do polityki nie poszedł Lewakowski dla że traci, bo pracuje dla Polski?

88 Świętokrzyskie nr 13 (17)
O czym mówią eksponaty

Robert Osiński

K olekcjonerstwo, Drodzy Państwo, nie jest ani


nikczemne, ani idiotyczne – jest wzniosłe
i uczłowiecza, wbrew zdaniu ludzi wyzbytych jakiejkol-
kształtów, kojarzonych z ówczesnym premierem Wielkiej
Brytanii. W tym miejscu rodzi się pytanie: co w nim
takiego niezwykłego? Otóż osoba, do której należał,
wiek pozafizjologicznej pasji, którzy czyjeś zbieractwo była niezwykła. Był to kpt. Władysław Drelicharz,
uprawiane con amore traktują z lekceważeniem, dowódca 2 szwadronu czołgów w 4. pułku pancernym
zwąc je nieszkodliwym hobby lub konikiem maniaka „Skorpion”, jeden z bohaterów bitwy o Monte Cassino.
– napisał Waldemar Łysiał we wstępie do „Wyspy Władysław Drelicharz urodził się 16 września 1913 r.
zaginionych skarbów”. Trudno nie zgodzić się z tym w Tuchowie. Po ukończeniu w 1933 r. Gimnazjum
stwierdzeniem. Czasem szydzi się z ludzi zbierających im. Hetmana Jana Zamojskiego w Tarnowie wstąpił
znaczki, karty telefoniczne czy inne dziwności, ale do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi-Ko-
trudno zaprzeczyć, ze kolekcjonerstwo ma w sobie morowie. Po ukończeniu szkoły w 1936 r. otrzymał
coś fascynującego. Mozolnie, przez wiele lat zbiera przydział do 51 pułku piechoty Strzelców Kresowych
się wyjątkowe okazy, gromadzi wiedzę na ich temat w Brzeżanach. 1 września 1939 r. razem z pułkiem
i nawiązuje kontakty z innymi kolekcjonerami. wyruszył na wojnę jako oficer informacyjny pułku
Z czasem kolekcjoner staje się ekspertem, potrafi w stopniu podporucznika. W niektórych publikacjach
odróżnić podróbki od oryginałów, egzemplarze wymieniany jest jako dowódca 5 kompanii strzeleckiej.
pospolite od wyjątkowych. W końcu nadaje swojej Po rozbiciu pułku w bitwie pod Iłżą przedostał się
pasji swoistą filozofię i sens. za Wisłę i wziął udział w organizowaniu obrony
Większość kolekcji jest bezcenna, gdyż wiąże Kowla. Po agresji sowieckiej kilkakrotnie próbował
się z ogromnym nakładem pracy i ma tak unikalny przedostać się na Węgry, co ostatecznie udało mu
charakter, że gdyby chcieć zrekompensować kolekcjo- się dopiero w dniu 7 grudnia 1939 r. Wiosną 1940 r.
nerowi jego wysiłki, należałoby honorować go niczym znalazł się w Bejrucie i wstąpił do Samodzielnej
twórców czy wynalazców. Z kolekcjonowaniem rzeczy Brygady Strzelców Karpackich, dowodzonej przez
oryginalnych wiążą się często wspaniałe przygody, gen. Stanisława Kopańskiego. Razem z Brygadą wziął
bowiem każdy egzemplarz ma swoją niepowtarzalną udział m.in. w obronie twierdzy Tobruk, gdzie wyróżnił
historię. Kolekcja z tego punktu widzenia jest swoistym się, uczestnicząc w nocnych wypadach na terytorium
zbiorem pamiątek – pamięta się ludzi, od których wroga, za co został odznaczony Krzyżem Walecznych.
dany egzemplarz się pozyskało, wydarzenia, miejsca Z chwilą utworzenia II Korpusu Polskiego został
i historie związane z eksponatem. dowódcą 2 szwadronu czołgów w 4. pułku pancernym
Doświadczeni kolekcjonerzy potrafią na ogół „Skorpion”. Razem z pułkiem walczył w bitwie
bezbłędnie zidentyfikować eks-
ponaty będące przedmiotem ich
zainteresowania. Czasem jednak
tak się dzieje, że dużo ważniejsze
od identyfikacji stają się historie
związane z poszczególnymi eks-
ponatami, z ich pochodzeniem,
postaciami, którym towarzyszyły,
czy wydarzeniami, których były
świadkiem. Pozwolę sobie zatem
przedstawić interesującą, jak
mniemam, historię kilku wybra-
nych eksponatów z mojej kolekcji.
– Oto z wykły scyzoryk,
używany powszechnie przez
żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych
na Zachodzie, zwany potocznie
„churchilem”, z racji dość obfitych Kpt. W. Drelicharz w czołgu „Pigmej”

Świętokrzyskie nr 13 (17) 89
O czym mówią eksponaty

o Monte Cassino. Jego bohaterską postawę na polu stopieniu, z drugiej strony została stopiona. Strzelec
bitwy unieśmiertelnił Melchior Wańkowicz na kartach Błahut w 1946 r. powrócił w rodzinne strony w okolicy
książki „Monte Cassino”. Za udział w walkach został Buska-Zdroju, a wiele lat później scyzoryk trafił
odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari, do naszych zbiorów.
za udział w walkach o Ankonę – po raz drugi Krzyżem
Walecznych.
Wreszcie nadszedł ów feralny dzień 21 listopada
1944 r., kiedy stoczył swoją ostatnią walkę – natarcie
na Monte Fortino. Teren był niedogodny dla działania
czołgów, gdyż mogły się one poruszać jedynie wąską
górską drogą, biegnącą po grzbiecie wzniesienia.
W pewnej chwili czołg „Pigmej” kpt. Drelicharza został
ostrzelany z działa przeciwpancernego. Pierwszy
pocisk odbił się rykoszetem od pancerza czołgu, ale
następny przebił pancerz i eksplodował wewnątrz.
Uratował się jedynie kierowca, pozostali członkowie
załogi polegli w płonącym czołgu. Pogrzeb odbył się
Pogrzeb kpt. W. Drelicharza w Dovadoli
23 listopada w Dovadoli. Nad grobem przemawiał gen.
Władysław Anders, który powiedział: ...Poległ na polu
walki. Poległ w czołgu śmiercią żołnierza pancernego.
Poległ bez lęku jako bohater II Korpusu. Poległ, ale nie
zginął – bo nie zginie pamięć o Nim i o Jego czynach....
Za zasługi na polu bitwy został awansowany do stopnia
majora i odznaczony Złotym Krzyżem Orderu Virtuti
Militari. Obecnie mogiła mjr. Drelicharza znajduje się
na cmentarzu polskim w Bolonii.

Co zatem ze wspomnianym scyzorykiem i jaki


ma związek z postacią kpt. Drelicharza? Otóż w czasie
wydobywania poległych ze spalonego czołgu z kieszeni
kpt. Drelicharza wypadł scyzoryk. Strzelec Błahut,
który uczestniczył w akcji wydobywania poległych,
zabrał ów scyzoryk na pamiątkę. W miejscu, gdzie
okładzina przylegała do ciała poległego nie uległa

Grób kapitana na cmentarzu polskim w Bolonii

– Kolejnym eksponatem, z którym wiąże się cie-


kawa historia, jest rosyjski medal „Za Stłumienie
Polskiego Buntu” (Za Usmirenie Polskogo Miatieża).
Odznaczenie zostało ustanowione ukazem cara
Aleksandra II z dnia 1 stycznia 1865 r. (data wg
starego stylu) dla nagradzania uczestników walk
przeciwko polskim oddziałom powstańczym w czasie
Powstania Styczniowego 1863 ‑1864.
Medal posiadał jeden stopień i dwa warianty różniące
się kolorem kruszcu – jasny i ciemny. Odznaczenie
wykonane z jasnego brązu otrzymywali wojskowi
różnych rang, żołnierze straży pogranicza, ochotniczych
pułków kozackich, milicji konnej, medycy, kapelani
oraz chłopi, którzy walczyli z bronią w ręku przeciwko
powstańcom styczniowym. Odznaczenie z ciemnego
brązu otrzymywali urzędnicy cywilni i wojskowi, którzy
w latach 1863 -1864 służyli na terenie Królestwa
Polskiego i Kraju Zachodniego. Ogółem nadano blisko
Scyzoryk kpt. Drelicharza (awers i rewers) 370 tysięcy medali w obu wariantach. Należy dodać,

90 Świętokrzyskie nr 13 (17)
O czym mówią eksponaty

zorowany przez wartownika, natomiast


nocą buscy harcerze podkradali się
i demontowali, co się dało (park zdrojowy
był ogrodzony i zamykany na noc). Jeden
z harcerzy, przyjaciel mojego ojca z Armii
Krajowej, zabrał ów kątomierz i wiele lat
później przekazał do naszych zbiorów.

– Kolejny eksponat, z którym wiąże


się ciekawa historia, to rewolwer Colt
Navy mod.1851 – broń używana m.in.
przez powstańców styczniowych.
Egzemplarz z moich zbiorów został
Medal Za stłumienie polskiego buntu), awers i rewers wyprodukowany w belgijskiej fabryce
w Liege z części dostarczonych przez
że medal nie był szczególnie ceniony, a nawet był fabrykę Colta w Nowym Jorku. Świadczy o tym napis
przedmiotem pogardy, nawet przez samych Rosjan. na lufie: „Addres Samuel Colt New York Sity” – tak!,
Z medalem takim wiąże się autentyczna historia, gdyż w egzemplarzach amerykańskich prawidłowy
która miała miejsce w Stopnicy. Kiedy w styczniu napis brzmi „City” a nie „Sity”.
1919 r. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski zarządził Według ustnie przekazanej tradycji rewolwer
rejestrację powstańców styczniowych, do oficera
werbunkowego w Stopnicy zgłosił się przygarbiony
starzec i zażądał, aby go zapisać jako powstańca
styczniowego. Na pytanie oficera o oddział, w którym
służył, o nazwisko dowódcy, o bitwy i potyczki,
w których uczestniczył, nie potrafił udzielić żadnej
odpowiedzi, zasłaniając się podeszłym wiekiem
i zanikiem pamięci. Oświadczył tylko, że ma od-
znaczenie za udział w Powstaniu. Następnego dnia
zjawił się ponownie i okazał zdumionemu oficerowi
medal „Za Stłumienie Polskiego Buntu”.

– Kolejnym eksponatem, którego historię chciałbym


przedstawić, jest kątomierz od lornety nożycowej,
to jest sprzętu optycznego używanego powszechnie Kątomierz lornety nożycowej
przez artylerię Wojska Polskiego Drugiej Rzeczpo-
spolitej. Znajdujący się w moich zbiorach egzemplarz ten należał do kpt. Wojciecha Komorowskiego,
pochodzi z baterii należącej do 22 pułku artylerii dowódcy 2 kompanii Żuawów Śmierci. W bitwie pod
lekkiej. W wyniku bitwy pod Broniną, stoczonej Grochowiskami, 18 marca 1863 r., kpt. Komorowski
9  września 1939 r. przez 22 Dywizję Piechoty został ranny i opatrywany był w chacie gajowego
Górskiej z niemieckim oddziałem wydzielonym Wincentego Wacha. Prawdopodobnie wówczas
wspartym przez 27  Dywizję Piechoty, artyleria rewolwer ten pozostał w chacie gajowego. Do moich
polska straciła 13 dział lekkich i 4 ciężkie (11 zbiorów trafił blisko 30 lat temu, w drodze zakupu
armat 22 pułku artylerii lekkiej, 2 armaty plutonu od prawnuka tegoż gajowego.
artylerii piechoty 6 pułku strzelców podhalańskich,
2 armaty 105 mm. i 2 haubice
155 mm. 22 dywizjonu artylerii
ciężkiej). Zdobyty sprzęt artyleryjski
Niemcy zgromadzili na terenie
parku zdrojowego w Busku-Zdroju.
W grudniu 1939 r. działa w szyku
konnym przetransportowano do sta-
cji kolejowej Kielce – Herby, skąd
zostały przewiezione do Berlina
na wystawę zdobytego sprzętu
Wojska Polskiego w wojnie 1939 r.
Zgromadzony w parku zdrojowym
sprzęt artyleryjski w dzień był do- Colt Navy model 1851

Świętokrzyskie nr 13 (17) 91
Rzeźba Chrystusa Zmartwychwstałego
z Kapliczki pw. św. Jana Nepomucena w Samsonowie-Ciągłych

Lidia Putowska

P rzed remontem kapliczki wszystkie zgromadzone


tam przedmioty kultu o większej lub mniejszej
wartości trafiły na przechowanie do siedziby Towa-
zostały wykonane z niezwykłą starannością a nawet
można by powiedzieć finezją (delikatne rysy twarzy,
ułożenie fryzury). Skłoniło ją to do weryfikacji datowania
rzystwa Ziemi Samsonowskiej. Z powodu panującej i domniemania, że rzeźba ta może być dużo starsza
w kaplicy wilgoci nie wyglądały one najlepiej. (bo znalazła podobne przedstawienia Chrystusa już
Najpierw zostały one wytarte z brudu i kurzu oraz w XVI w). Możemy więc przypuszczać, że rzeźba
umieszczone w nieogrzewanym pomieszczeniu, aby mogła powstać w tym samym czasie, co kapliczka lub
gwałtowną zmianą temperatury im nie zaszkodzić. trochę później, bo na przełomie XVII/XVIII w. Prace
Potem przeniesiono je na piętro i umieszczono konserwatorskie trwały od września 2012 r. do końca
z dala od kaloryferów. Po remoncie kapliczki zostały stycznia 2013 r.
przeniesione tam z powrotem. Ikonograficznie jest to typowe przedstawienie Chry-
Moją uwagę zwróciła drewniana rzeźba polichro- stusa Zmartwychwstałego okrytego jedynie królewskim
mowana, która była mocno zniszczona, jedna z rąk czerwonym płaszczem. Dłonie, stopy i bok przebite, tylko
Chrystusa umocowana była za pomocą widocznego na głowie ma królewską koronę o dość nietypowym
gwoździa, utrącony był jeden z jej palców. Można kształcie, nawiązującym do typu muralis. Prawa ręka
też było zauważyć wiele ubytków drewna na postaci uniesiona w geście błogosławieństwa, lewa zgięta
i podstawie rzeźby. Była nieudolnie pomalowana. w łokciu, dłoń zaciśnięta wokół dorobionego elementu,
Miała nienaturalny koloryt postaci i twarzy, co się czyli laski zakończonej krzyżem (osadzonej w podstawie).
szczególnie rzucało w oczy. Nie wiadomym było, jak Rzeźbę Chrystusa udało się poddać zabiegom konser-
i kiedy rzeźba znalazła się w kapliczce. Początkowo watorskim dzięki wsparciu finansowemu „Wodociągów
sądziliśmy, że była to XIX-wieczna rzeźba ludowa. Kieleckich” oraz życzliwości prezesa Henryka Milcarza
Zawiozłam rzeźbę do Pracowni Konserwatorskiej i dyrektora Karola Jacewicza. Na sumie 7 kwietnia
Muzeum Narodowego w Kielcach. Tam została poddana b.r. rzeźba została uroczyście poświęcona w kościele
szczegółowym oględzinom. Przedstawiono Zarządowi parafialnym p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii
TZS zakres prac i kosztorys ich wykonania. Kiedy Panny w Samsonowie. Mszy przewodniczył ks. prof.
konserwatorka p. Małgorzata Misztal zdjęła warstwy Stanisław Dyk w asyście ks. kanonika Zbigniewa
przemalowań zauważyła, że niektóre elementy rzeźby Krzyszkowskiego i ks. Zdzisława Wrony.

Dyr. Henryk Milcarz przy odrestaurowanej figurze Chrystusa Zmartwychwstałego w kościele w Samsonowie

92 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Samsonowska figura Jezusa Zmartwychwstałego

Mateusz Wierciński

R zeźba przedstawiająca zmartwychwstałego


Jezusa, znajdująca się obecnie w kościele pod
wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny
Jezusa. Początkowo bierze Go za ogrodnika. Gdy Maria
Magdalena obróciwszy się rozpoznaje Jezusa, słyszy
od Niego następujące słowa: „Nie zatrzymuj Mnie
w Samsonowie-Piechotnych, nie należy do typowych [łac. Noli me tangere], jeszcze bowiem nie wstąpiłem
ujęć ikonograficznych tego motywu. Różni się ona do Ojca” (cytat z „Biblii Tysiąclecia”; J 20, 17). Słynny
od większości innych przedstawień dwoma szczegółami fresk Giotta ukazujący tę scenę, przedstawia klęczącą
występującymi jednocześnie. Są to złota korona na gło- Marię Magdalenę próbującą dotknąć nóg Jezusa,
wie i globus cruciger (łac. „kula z krzyżem”) na końcu który powstrzymuje ją gestem prawej ręki, zaś w lewej
sztycy bez chorągwi wielkanocnej. Możliwe jednak, trzyma białą chorągiew z krzyżem i napisem Victor
że chorągiew z materiału była dawniej doczepiona. mortis („Zwycięzca śmierci”). Z kolei Fra Angelico
Tak się rzecz ma w wielu przypadkach drewnianych w tej samej scenie namalował Jezusa z motyką, tym
figur Chrystusa Zmartwychwstałego. Niełatwo jest samym wskazując symbolicznie na kwestię Boskiego
bowiem w drewnie oddać formę powiewającej chorą- Ogrodnika (grób znajdował się w ogrodzie; J 19, 41).
gwi na cienkim trzonie, która ponadto przenosiłaby Należy w tym miejscu wspomnieć jeszcze jeden
niebezpiecznie środek ciężkości figury. Chorągiew ważny temat, szeroko rozpowszechniony zarówno
mogła więc ulec zniszczeniu bądź zaginąć. w sztuce bizantyjskiej, jak i zachodnioeuropejskiej.
Chodzi o zstąpienie Chrystusa do czeluści, określany
Trzeba też przyznać, że zdarzają się przedstawienia po grecku jako Anastasis. Zstępujący do otchłani Chrystus
ukazujące Chrystusa stojącego ponad grobem i trzy- w mandorli, czyli promieniujący Bożym światłem, stoi
mającego w lewej ręce znak globus cruciger na końcu na wyłamanych wrotach piekielnych i uwalnia stamtąd
długiego drzewca bez chorągwi wielkanocnej, jak więźniów, w pierwszej kolejności Adama i Ewę, których
np. na renesansowym obrazie Fra Bartolomeo. Już chwyta za ręce. W wersji sztuki zachodniej powtarza
od średniowiecza zdecydowanie przeważa jednak motyw się wtedy motyw chorągwi z krzyżem, której dolnym
krzyża z chorągwią, na której także widnieje krzyż – końcem Chrystus przytrzymuje demoniczną postać
czerwony na białym tle lub odwrotnie. Taki proporzec władcy otchłani lub strażnika wrót. Wyjście i wejście
trzyma Jezus w scenach zwykle występujących obok zarazem z czeluści często ukazywane jest jako paszcza
siebie w wielu nastawach ołtarzowych. Są to sceny Lewiatana, w której stoją zmarli oczekujący na Zbawiciela.
związane z tematem Zmartwychwstania – Chrystus
Zwycięzca wychodzący z grobu oraz spotykający św. Można stąd wyciągnąć wniosek, że trzymany przez
Marię Magdalenę. Ta druga scena, określana po łacinie Jezusa przedmiot, czy to jako rodzaj berła, trzonu
jako Noli me tangere (dosł. „Nie dotykaj Mnie”), odnosi jakby włóczni czy pasterskiej laski, ale zwieńczonej
się do sytuacji opisanej w Ewangelii św. Jana, kiedy każdorazowo krzyżem, z chorągwią wielkanocną lub bez
to św. Maria Magdalena spotyka Zmartwychwstałego niej, pełni rolę znaku – Króla Miłosierdzia i zarazem
swoistego „narzędzia”, służącego
do władania nad całym stworze-
niem. Jest to zgodne ze słowami
Jezusa Zmartwychwstałego „Dana
Mi jest wszelka władza w niebie
i na ziemi” Mt 28, 18 i Ap 1,18).
Wracając teraz do kwestii
korony należy stwierdzić, że naj-
wcześniejsze przedstawienia
na freskach i mozaikach uka-
zują postać Chrystusa w aureoli
i to zwykle krzyżowej. W póź-
niejszych rzeźbach barokowych
pojawiają się serie promieni
w kształcie krzyża z tyłu głowy
(uwidaczniane były trzy z nich,
podobnie jak na obrazach).
Rzeźba Chrystusa Zmartwychwstałego z Samsonowa przed i po konserwacji Co prawda postać Chrystusa

Świętokrzyskie nr 13 (17) 93
Samsonowska figura Jezusa Zmartwychwstałego

Króla, podkreślona koroną na głowie, pojawia się również trzyma w ręce „królewskie jabłko”. Znajduje się
nieraz w średniowiecznej rzeźbie, ale w związku ono także w dłoni Chrystusa Króla, Chrystusa Zbawcy
ze scenami dotyczącymi Chrystusa Pantokratora – (Salvator Mundi) lub pod Jego stopami w kompozycjach
Króla Wszechświata, siedzącego na tronie a nie nazywanych Tronem Łaski. Pod ciężarem Jezusa Dziecka
stojącego, czyli po Wniebowstąpieniu. Na przykład trzymającego w rączce kulę całego świata ugina się
z ok. 1370 r., ze śląskiego kościoła w Karczycach, św. Krzysztof. Globus cruciger wieńczy szczyty wież
pochodzi polichromowana i złocona rzeźba ukazująca starych kościołów i pokrywy chrzcielnic. Symbol
Chrystusa w koronie, siedzącego na tronie, z uniesioną ten obecny był dawniej w każdym kościele. Oznacza
prawą ręką w geście błogosławieństwa. Niestety lewej, on nie Ziemię w rozumieniu naszej planety, jak się
opuszczonej dłoni brakuje. Ponieważ Chrystus Król najczęściej myśli, ale Ziemię właśnie w szerokim
Wszechświata występuje tu w kompozycji związanej znaczeniu całego cielesnego świata, z nieboskłonem
z koronacją Marii Panny, należy się spodziewać, i gwiazdami włącznie. Wtedy Niebo ponad niebem
że przedmiotem trzymanym w lewej dłoni był globus (albo niebo niebios) jest określeniem Tronu Bożego,
cruciger, od którego wywodzi się tzw. jabłko królewskie siedziby Trójcy Świętej wraz z niższym niebem chórów
jako insygnium władzy. Tak bowiem ukazywany jest anielskich. Nieboskłon, czyli firmament niebieski,
Chrystus na wielu przedstawieniach w scenie koronacji w dziele stworzenia oddziela bowiem wody górne
Marii na Królową Nieba. Niekiedy zamiast „jabłka” od dolnych oraz Niebo od Ziemi, a tę od Otchłani
występuje berło lub krzyż na długim trzonie, zaś druga Wód. A zatem pojęcie „jabłka królewskiego” jako
ręka podtrzymuje koronę nad głową Bogurodzicy. insygnium władzy cesarskiej lub królewskiej w krajach
Ten sam gest błogosławieństwa jest stałym elementem chrześcijańskich pochodziło od pojęcia globus cruciger
postaci Chrystusa Zmartwychwstałego wychodzącego trzymanego w dłoni przez Króla królów i Pana Panów,
z grobu. Co ciekawe, układ palców w tym geście jest Władcy Wszechświata. Ponieważ ziemscy władcy mieli
chyba nawiązaniem do przybitych dłoni w scenie zastępować Chrystusa na naszym ziemskim padole,
Ukrzyżowania. W ten sposób ukazywały je np. póź- stąd w ikonografii władców europejskich spotykamy
nośredniowieczne rzeźby z Wrocławia czy Śląska, w ich rękach również „jabłka królewskie”, niekiedy
a także niektórzy renesansowi malarze, jak np. Cranach, z wyraźnym ukazaniem podziału kuli ziemskiej na trzy
Lieferinxe, Massys czy van der Weyden. Gest wskazy- kontynenty – Azję, Europę i Afrykę. Zresztą istnieją
wałby wtedy na przykurcz palców z powodu wbitego wyjątki od tej reguły, jak to bywa z artystami...
gwoździa, ukazywałby więc zwycięstwo nad śmiercią, Na tej samej zasadzie, korona jest symbolem władzy
i to śmiercią krzyżową. Taki układ palców ma Chrystus królewskiej, która powinna pochodzić właśnie od pojęcia
również na niszczejącym krzyżu drewnianym przy aureoli, dlatego jest zazwyczaj złota (aureus – „złoty”;
drodze w Janaszowie i na krzyżu umieszczonym nad aurora – „zorza”) i z elementami naśladującymi promienie
tabernaculum w samsonowskim kościele. światła świętości. Corona aureola znaczy po łacinie
Drewniane rzeźby są najczęściej pewnym naśla- „wieniec złocisty”.
downictwem wcześniejszych wzorców pochodzących Jest jeszcze jeden szczegół, który może pomóc
z fresków czy mozaik. Chrystus Pantokrator to zresztą historykowi sztuki w dotarciu do kręgu artystycznego
bardzo wczesny temat w sztuce chrześcijańskiej dzieła. Chodzi o rodzaj zapięcia płaszcza okrywającego
(np. mozaika z kościoła Santa Pudenziana w Rzymie postać. Zazwyczaj bowiem płaszcz przewieszony jest
pochodzi z IV wieku). Jego bizantyjski odpowiednik luźno przez ramię Jezusa lub spięty pojedynczą ozdobą.
określany jest jako Deesis, czyli „błaganie”. Tronu- Natomiast w naszym przypadku jest to forma paska
jącemu Chrystusowi towarzyszą święci z modlitwą bez dodatkowych ozdób spinająca płaszcz. Należałoby
wstawienniczą. Najczęściej ukazywane są postaci więc zbadać, w których regionach lub pracowniach
klęczących Matki Boskiej po prawej stronie Chrystusa rzeźbiarskich powstawały takie figury z koroną i za-
i św. Jana Chrzciciela po lewej, wraz z innymi świętymi pięciem płaszcza, licząc, że artysta wykonał więcej
stojącymi nieco dalej. Temat rozwija się w kierunku aniżeli jedno dzieło. W każdym razie zawęża to obszar
rozbudowanych scen Sądu Ostatecznego. Chrystus poszukiwań. Podobne figury odnajduje się na terenie
Król, otoczony światłem w kształcie mandorli, trzyma Niemiec i Śląska. W zasobach internetowych reklamuje
w lewej ręce otwartą księgę lub, co jest bardziej się na przykład gliwicka pracownia konserwatorska
charakterystyczne dla zachodniochrześcijańskiej sztuki, Pani Joanny Stawowy, która odnowiła dwie, rzeźby
właśnie globus cruciger. Symbol ten nie zawsze jest dziś Chrystusa Zmartwychwstałego, właśnie ukazanego
dobrze rozumiany. Pojawia się w sztuce chrześcijańskiej z koroną na głowie.
w licznych kontekstach, zawsze związanych z boską Jak widać, jedna rzecz, to analiza stylistyczna i usta-
władzą nad wszechświatem, czyli nad Niebem i Ziemią. lanie pochodzenia wzorca oraz datowanie i autorstwo
„Jabłko królewskie” dzierży w lewej ręce Bóg Ojciec dzieła. Druga sprawa, może i istotniejsza, to kwestia
np. w scenach związanych z Upadkiem Aniołów, piękna, które wiąże ze sobą formę i treść, czyli znaczenie.
w scenach ze Zwiastowaniem, czy tych ukazujących Znaczenie zaś ukryte jest pod postacią użytych symboli.
Trójcę Świętą, a więc np. w koronacji Bogurodzicy. Ich odczyt staje się bardziej jasny dopiero wtedy, kiedy
Wtedy też Chrystus jako Druga Osoba Trójcy Świętej sięgamy do strumieni tradycji.

94 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Refleksje
Spotkajmy się w Bodzentynie

Jerzy Osiecki

B odzentyn – jedno z najstarszych miast w Re-


gionie Świętokrzyskim. Podobno już w czasach
Władysława Hermana w końcu XI wieku w pobliskim
Kajetan Sołtyk zmarły w 1788 r. w Kielcach. W 1870 r.
Bodzentyn na 124 lata utracił prawa miejskie.

Tarczku wybudowany został drewniany kościół, a książę Kluczową sprawą dla wyjątkowej roli miasta jako
Wacław Czeski w końcu XIII lub na początku XIV wieku ważnego ośrodka handlowego była jego lokalizacja.
nadał miejscowości prawo miejskie i nakazał otoczyć Położone na północnych peryferiach puszczańskich Gór
je murem. Na miejscu zniszczonego przez Konrada Świętokrzyskich rozwijało się znakomicie, konkurując
Mazowieckiego Tarczka, biskup krakowski Bodzanta nawet z Kielcami. Tu bowiem było ważne miejsce
z Jankowa, współczesny Kazimierzowi Wielkiemu, wymiany płodów rolniczych ludności osiadłej na północ
rozpoczął budowę nowej osady, i od tej chwili datują od Bodzentyna na towary pochodzące z rozległych
się dzieje Bodzentyna, który nazwę wziął od nazwiska terenów leśnych na południu. Położenie decydowało
swojego dobroczyńcy. Ten sam biskup rozgraniczyć miał także o uczestnictwie miasteczka w ważnych dla
dobra bodzentyńskie od tych stanowiących własność kraju wydarzeniach historycznych. W wieku XIX były
klasztoru na Świętym Krzyżu. Następny z kolei biskup to powstania narodowe, a w wieku XX. rewolucja
krakowski, Florian z Mokrska, po 1367 r. otoczył osadę 1905 r. oraz obydwie wojny światowe. Zróżnicowanie
murami, a w 1413 r. król Władysław Jagiełło nadał hipsometryczne obszaru oraz rozległe tereny leśne
jej prawa miejskie magdeburskie. sprzyjały bowiem prowadzeniu działań o charakterze
partyzanckim.

Liczące dziś niecałe dwa i pół tysiąca mieszkańców


miasteczko rzuca urok na każdego, kto w wędrówkach
po Górach Świętokrzyskich tu się zjawi. Położone
na wzgórzu w sąsiedztwie Góry Miejskiej z tajemniczymi
ruinami starego biskupiego pałacu, z dwoma rynkami
– dolnym i górnym, połączonymi wąskimi uliczkami,
ze średniowiecznym kościołem, z fragmentami obronnych
murów, swoim niepowtarzalnym klimatem zachwyca
turystów. Z dawnego dziedzińca zamkowego rozciąga
się nostalgiczny widok na wijącą się u stóp rzeczkę
Psarkę oraz na zamykające horyzont od północy
Pasmo Sieradowickie.

Mieszkańcy Bodzentyna wysoko cenią sobie,


a co jeszcze ważniejsze – doceniają walory krajoznawcze
oraz dziedzictwo kulturowe swojej małej ojczyzny.
Od wielu, wielu lat grupa pasjonatów tej ziemi zajmuje
się badaniem, zabezpieczaniem i propagowaniem
historycznych skarbów jej wielowiekowej świetności.
Dzięki temu wydana w 2002 r. książka, autorstwa Beaty
Piotrowskiej „Miasto i gmina Bodzentyn w publikacjach”
(wyd. Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Kielcach),
obejmująca lata 1816 – 1998 zawiera na 212 stronach
Fragment zamku w Bodzentynie
bibliograficzny wykaz 1335 pozycji (ksiązki i artykuły).
A przecież od tego czasu ilość publikacji, w tym stricte
Bodzentyn (Borzęcin, Bożencin) w XIV wieku naukowych, znacznie się powiększyła. Jest to dorobek
stał się ważną siedzibą biskupów krakowskich. imponujący, świadczący o poznawczej atrakcyjności
Zamieszkiwali oni czasowo miasto aż do XVIII wieku. ziemi bodzentyńskiej, w czym niewątpliwie duża
Ostatnim rezydentem tutejszego zamku – pałacu był zasługa miejscowych regionalistów. Zajmują się tymi

Świętokrzyskie nr 13 (17) 95
Refleksje

sprawami z doskonałym skutkiem zarówno indywidualni Ukazanie się w pierwszym kwartale bieżącego
pasjonaci, jak i Towarzystwo Przyjaciół Bodzentyna, roku książki, poświęconej Powstaniu Stycznio-
Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna, Muzeum Wsi wemu na Ziemi Bodzentyńskiej, choć stanowi
Kieleckiej, wspierane przez Urząd Miasta i Gminy. ona dorobek sesji, która miała miejsce rok temu,

Bodzentyn – rynek dolny

Szczególnie cenna jest współpraca tych podmiotów możemy potraktować jako podsumowanie bogatego
z Instytutem Historii Uniwersytetu Jana Kocha- programu obchodów 150-lecia powstania. Wynika
nowskiego w Kielcach, Kieleckim Towarzystwem to z trafnego doboru tekstów: od zagadnień ogólnych
Naukowym, kieleckim Instytutem Pamięci Narodowej, do niemal topograficznych szczegółów, dzięki czemu
Muzeum Niepodległości w Warszawie, miesięcznikiem publikacja jest swego rodzaju syntezą szeroko
„Mówią wieki” – w ramach tak zwanych „Spotkań rozumianych działań powstańczych na omawianym
Bodzentyńskich”. Od 1998 r. organizuje je profesor obszarze. Nazwiska autorów, wybitnych znawców
Krzysztof Bracha z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego problematyki, dają gwarancję wysokiego poziomu
w Kielcach. Każdorazowo plonem tych spotkań – sesji zaprezentowanych tekstów.
naukowych, poświęconych wybranym zagadnieniom
z historii Ziemi Bodzentyńskiej, są bardzo interesujące Ze wstępu profesor L. Michalskiej-Brachy: W dys-
wydawnictwa, prezentujące ich naukowy dorobek. kusji konferencyjnej dominowały aspekty militarne
Ostatnio otrzymaliśmy dwie obszerne książki stano- powstania styczniowego, z omówieniem kampanii
wiące plon dwu „Spotkań Bodzentyńskich” w styczniu Mariana Langiewicza i Józefa Hauke-Bosaka, pro-
i czerwcu 2013 r.: blematyka przedpowstaniowych manifestacji patrio-
tyczno-religijnych, tradycji 1863 roku, materialnych
– „Spotkania Bodzentyńskie”, edycja 4. zatytułowana upamiętnień powstańczych wydarzeń oraz miejsca
„Bodzentyn w okresie powstania styczniowego. powstania styczniowego w świadomości zbiorowej
Historia i tradycja” pod redakcją naukową prof. Lidii lokalnej społeczności i w myśli politycznej. Poruszano
Michalskiej-Brachy i prof. Wiesława Cabana. S. 286. także nie mniej ważne kwestie dotyczące postaw
i zachowań mieszkańców Bodzentyna i okolic wobec
– „Spotkania Bodzentyńskie”, edycja 5., „Z dziejów powstania 1863 roku, ze szczególnym uwzględnieniem
Bodzentyna w okresie II wojny światowej w 70. roli duchowieństwa w tych wydarzeniach.
rocznicę pacyfikacji 1943-1945” pod redakcją prof. Lidii
Michalskiej-Brachy, prof. Marka Przeniosło i Marka Na dzieło składa się jedenaście tekstów. Otwiera
Jedynaka. S. 215. Wydawcą obydwu tomów jest je artykuł Wiesława Cabana „Wpływ powstania
Kieleckie Towarzystwo Naukowe. styczniowego na myśl patriotyczną XIX i XX wieku”,

96 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Refleksje

który już na wstępie poprzez bardzo trafnie dobrane Aleksander II nie pozostawiał Polakom złudzeń. Dużą
cytaty daje odpowiedź na pytanie o sens powstania. rolę w kształtowaniu postaw rewolucyjnych wśród
Cytat pierwszy pochodzi z „Wiernej Rzeki” Stefana młodzieży W. Caban przypisuje księżom. Kościół katolicki
Żeromskiego; są to słowa przedstawiciela Rządu istotnie w okresie przedpowstaniowym zagrzewał
Narodowego skierowane do głównej bohaterki powieści społeczeństwo polskie do oporu. Kulminacja nadeszła
Salomei Brynickiej, po tragicznych przeżyciach wątpiącej 14 września 1861 r. w czasie ogromnej manifestacji
w sens powstańczej ofiary: Polskie plemię popadło patriotycznej na Świętym Krzyżu, o czym szczegółowo
między dwa młyńskie koła zagłady – między Niemców pisze profesor Lidia Michalska-Bracha. Nastrojów
i Moskwę. Musi się stać samo młyńskim kamieniem, powstańczych nie osłabiło nawet ogłoszenie stanu
albo będzie zmielone na pokarm Niemcom i Moskwie. wojennego miesiąc później.
Nie ma wyboru. Zbyteczne jest wszelkie o tym słowo.
Zwolennicy narodowych powstań traktują je jako
Drugi cytat, to słowa księdza Jana Wiśniewskiego, elementy sekwencji wydarzeń, które miały doprowadzić
który w książce „Udział księży z diecezji sandomierskiej do odrodzenia Polski w roku 1918. Istotnie, takie
w powstaniu styczniowym 1863 roku” pytał: rozumowanie wydaje się trafne. W kolejnych zrywach
Czy powstanie było potrzebne? Czy należało takowe popełniano błędy, a w każdym następnym usiłowano
popierać? …Gdyby nie było powstań i wielkich ofiar starych błędów nie popełniać. Podchorążym w 1830 r.
z mienia, krwi i z życia dla Ojczyzny, byłby to wobec wydawało się, że ich zadaniem jest wywołać powstanie,
całego świata oczywisty dowód, że duch w nas zamarł, a kierownictwo walki przejmą autorytety wojskowe.
żeśmy pogodzili się z losem, że nam dobrze, że nam Trzydzieści lat później najpierw zabrano się do tworzenia
do twarzy w obroży niewolnika i w kajdanach…, struktur wojska oraz podziemnego państwa. Wybuch
że Polska to moralny trup…Powstania i wielkie ofiary planowano na maj 1863 r., lecz wobec niespodziewanych
dla Ojczyzny były ciągłym protestem wobec całego wydarzeń musiał on nastąpić prawie pięć miesięcy
świata na bezprawia i zbrodnie przez trzech okrutników wcześniej. Tym samym przygotowań nie udało się
na nas popełniane. doprowadzić do końca. To było zapewne największą
tragedią powstania, które ogarnęło prawie cały obszar
Rzeczpospolitej i trwało półtora roku.
Zasięg terytorialny oraz udział w powstaniu szerokich
kręgów społecznych sprawiły, że pamięć o nim na wiele
lat zaważyła na świadomości Polaków w stopniu
znacznie głębszym niż Powstanie Listopadowe.

Drugi tekst z książki „Bodzentyn w okresie powstania


styczniowego”, choć dotyczy jednego bardzo konkretnego
wydarzenia, tak naprawdę ma wymiar ogólny. Prezentuje
bowiem wpływ kościoła katolickiego na kształtowanie
się postaw patriotycznych Polaków w drugiej połowie
XIX wieku. Profesor Lidia Michalska-Bracha relacjonuje
przebieg gigantycznej manifestacji na Świętym Krzyżu
w dniu 14 września 1861 r. Autorka przywołuje
nastroje patriotyczno-religijne w Królestwie Polskim
od czerwca 1860 r., to jest od pogrzebu generałowej
Katarzyny Sowińskiej oraz warszawskie demonstracje
z 17 lutego i 8 kwietnia 1861 r., a następnie okólnik
arcybiskupa Melchiora Fijałkowskiego, który stał się
wezwaniem do modlitw za ofiary manifestacji. Nastroje
patriotyczne manifestowano w guberni radomskiej
w Bodzentynie, Ćmielowie, Kunowie, Opatowie,
Sandomierzu i Zawichoście.

L. Michalska-Bracha: Rolę nie do przecenienia


Powstanie Styczniowe to efekt polskiego romantyzmu. w tym względzie odegrało duchowieństwo parafialne,
Młodzież polska – pisze profesor Caban, wychowana inicjując patriotyczne nabożeństwa, fundując krzyże
na utworach wielkich wieszczów czekała sposobnej dla upamiętnienia wydarzeń warszawskich z lutego
chwili, by powstać przeciw okrutnemu zaborcy. i kwietnia 1861 roku, co w konsekwencji wpływało
Wydawało się, że odpowiedni moment nadszedł na rozwój świadomości narodowej społeczeństwa.
po klęsce Rosji w wojnie krymskiej oraz po śmierci cara W samej tylko diecezji sandomierskiej działalność
Mikołaja I, zwanego „pałkinem”, chociaż jego następca, patriotyczną prowadziło w tym czasie kilkudziesięciu

Świętokrzyskie nr 13 (17) 97
Refleksje

księży. Wśród najbardziej aktywnych w edukacji O! bo to nasza ukochana polska ziemia, ta matka
patriotycznej parafian wymienia autorka: ks. Kacpra karmicielka była od wieków najeżdżana, bo nam jej
Kotkowskiego z Ćmielowa, ks. Ignacego Zakrzewskiego wszyscy zazdroszczą, bo pragną wydrzeć, bo pragną
z Opatowa, ks. Jana Dąbrowskiego z Kunowa, ks. nas zgładzić, a przynajmniej wynarodowić, bo nie
Karola Bogdańskiego ze Świętomarzy, ks. Euzebiusza chcą, abyśmy wyznawali tego Boga ukrzyżowanego,
Pinakiewicza, proboszcza w Dębnie, ks. Sebastiana bo nam chcą zabronić modlić się do Matki Bożej
Zborowskiego z Tarczka oraz trzech księży z Bo- Królowej Polski. Ale my, bracia kochani, stańmy jak
dzentyna: Antoniego Chłudę, Antoniego Omińskiego, jeden mąż, stańmy i nie dajmy ani jednej piędzi tej
Izydora Ciąglińskiego. Księża: Ciągliński, Zakrzewski ukochanej ziemi polskiej. W jedności i braterstwie

Święty Krzyż, widok obecny

i Pinakiewicz po upadku powstania skazani zostali damy sobie radę, zgnieciemy tego wroga, który nas
na syberyjską zsyłkę. uciska, który gwałci sumienia nasze, który chce nas
Przekazy źródłowe jednomyślnie poświadczają, na schizmę nawrócić. Zgnieciemy, mówię, tego wroga.
że 14 września 1861 r. na Świętym Krzyżu zgromadziło A czy wiecie, kto nim jest? Oto Moskale.
się około 30.000 wiernych i 300 duchownych. Przybyły Takie przemówienia, pieśni, jak na przykład „Z dymem
liczne pielgrzymki z regionu i innych stron Polski, pożarów”, dekoracje klasztoru oraz ołtarzy, chorągwie
w tym najliczniejsza z Warszawy. Wokół Łysej Góry religijne przyniesione przez pielgrzymów, medaliki,
ustawiono liczne ołtarze i kazalnice. Z ambony przed wreszcie kopiec ku pamięci Adama Czartoryskiego, nie-
kopcem usypanym przez zgromadzonych na pamiątkę bywale głęboko oddziaływały na emocje zgromadzonych.
zmarłego księcia Adama Czartoryskiego, kazanie
wygłosił ksiądz Ignacy Zakrzewski. Zacytujmy dra- Rok później na Świętym Krzyżu w czasie wrze-
matyczny fragment homilii: śniowego odpustu także odbyła się patriotyczna
demonstracja, lecz była ona znacznie skromniejsza.
Gdybym wziął garstkę tej polskiej ziemi i ścisnął ją, Organizatorzy ruchu zbrojnego szykowali bowiem
sączyłaby się krew bratnia wytoczona przez wrogów. się do powstania. W zgromadzeniu uczestniczyło

98 Świętokrzyskie nr 13 (17)
Refleksje

pięćdziesięciu księży, którym przewodził wspomniany pozbawiony talentów wojskowych. Okres formowania
już wcześniej ksiądz Kacper Kotkowski. się oddziału oraz walk w rejonie Świętego Krzyża,
Interesująco pisze o tym wyjątkowym kapłanie Bodzentyna, Parszowa, Suchedniowa i Wąchocka,
dr Piotr Olszewski. Po uroczystościach na Świętym to bardzo interesujące epizody powstańcze.
Krzyżu w dniu 14 września 1862 r. zgromadzeni Langiewiczowi przyszło zmagać się nie tylko
tu księża analizowali odezwę Komitetu Centralnego z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem. Powstań-
Narodowego z 1 września, proklamującą powstanie czy dowódcy miewali kłopoty z własnymi oficerami
Rządu Narodowego Polskiego oraz organizacji wojskowej o wybujałych ambicjach osobistych. Można o tym
o nazwie Organizacja Narodowa. Kilka tygodni później przeczytać w artykule pod znamiennym tytułem
29 października odbył się na plebanii u ks. Karola „Współpraca czy rywalizacja? Działalność Mariana
Bogdańskiego w Świętomarzy zjazd kapłanów diecezji Langiewicza i Antoniego Jeziorańskiego w rejonie
sandomierskiej. Z posiedzenia sporządzono 12-punktowy Gór Świętokrzyskich w 1863 roku” autorstwa Emila
protokół, który w ostatnim akapicie głosił: Nowińskiego z Muzeum Niepodległości w Warszawie.
Relacje między obu zdolnymi dowódcami znalazły smutny
Ponieważ duchowieństwo wyznaje zasadę, że zba- finał podczas walk pod Małogoszczem i Grochowiskami.
wienie Ojczyzny w najniższej społeczeństwa warstwie Z kolei krótką i tragiczną historię tak zwanej „grupy
spoczywa, duchowieństwo bierze odtąd pod swoją opiekę puławskiej” lub „puławiaków” prezentuje Wiesław
prawo ludu i publicznie występować będzie tam, gdzie Śladkowski z UMCS w Lublinie. To zarazem historia
prawa ludu pogwałcone będą. Odtąd więc żaden ucisk dwóch dowódców, z których jeden jest bohaterem, drugi
włościan, żadne dotychczasowe nadużycie miejsca mieć pozbawionym charakteru alkoholikiem. Leon Frankowski,
nie mogą, tym więcej, że duchowieństwo solidarnie ten dwudziestoletni ideowy, energiczny dowódca ciężko
obowiązek obrony praw ludu na siebie przyjęło. rannemu w walce o Kazimierz nad Wisłą żandarmowi
darował życie. Ten sam policjant po klęsce powstańców
Na męża zaufania i przedstawiciela księży diecezji pod Słupczą, rozpoznał i wydal ukrywającego się Leona
sandomierskiej wybrano księdza Kacpra Kotkowskiego, Frankowskiego. W więzieniu Frankowski nikogo nie
co oznaczało powierzenie mu funkcji koordynatora zdradził i nie chciał prosić cara o łaskę. Powieszony
spisku w środowisku duchowieństwa. Kotkowski, został w Lublinie 16 czerwca. Z drugiej strony mamy
to postać wyjątkowo szlachetna i barwna. Wkrótce sylwetkę nieudolnego alkoholika Antoniego Zdanowicza,
przyjął stanowisko Naczelnika Cywilnego Województwa dowódcę innego oddziału „puławiaków”, który pod
Sandomierskiego w powstaniu. Brał w nim udział Słupczą jako pierwszy umknął z pola walki.
przy boku kolejnych dyktatorów: Langiewicza, Hauke-
-Bosaka oraz Traugutta. Po upadku powstania ksiądz Wielu znawców problematyki roku 1863 uważa,
Kotkowski przedostał się do Belgii, gdzie w Antwerpii że najwybitniejszym dowódcą powstania był Józef
w 1868 r. został wikariuszem. Siedem lat później zmarł Hauke-Bosak. Dowodził największym oddziałem (jego
w wieku 61 lat. Do końca prowadził życie skromne korpus doszedł do liczby około 3000 ludzi) i walczył
i ascetyczne. Piękna postać. najdłużej (czerwiec 1863 – kwiecień 1864). W korpusie
Trzem omówionym artykułom poświęciłem szczególnie Bosaka przewinęły się wsławione powstańcze postaci, jak
dużo miejsca, gdyż dotyczą one w gruncie rzeczy spraw Zygmunt Chmieleński, Karol Kalita Rębajło, Władysław
ogólnych, narodowych imponderabiliów – powstańczych Eminowicz, Ludwik Topór Zwierzdowski, Jan Rudowski.
motywacji. We wszystkich powstaniach narodowych Fascynujące dzieje utalentowanego oficera, pochodzącego
retoryka i cała emblematyka nawiązywała do religij- ze znakomitego, spowinowaconego z carem rodu, który
nego dziedzictwa Polaków. Tak było i później. Gdy jako dwudziestolatek uświadmia sobie swoje polskie
w sierpniu 1914 r. w Kielcach pojawił się ze swoimi korzenie i dziedzictwo. Który w wieku 29 lat rezygnuje
strzelcami Józef Piłsudski, na jego coraz lepsze relacje z kariery w wojsku rosyjskim, by walczyć w nie mającym
z miejscową ludnością duży wpływ miała obecność szans powstaniu. Interesujący zarys dziejów korpusu
kapelana, księdza Kosmy Lenczowskiego oraz udział generała Józefa Hauke-Bosaka na Kielecczyźnie,
wojska w mszach świętych. znajdujemy w artykule Marii Domańskiej-Nogajczyk
z Biblioteki UJK w Kielcach.
. Wiele miejsca w książce poświęcono przebiegowi
działań bojowych powstańców. Wojciech Kalwat Na temat funkcjonowania bodzentyńskiego magistratu
przedstawia walki oddziału Langiewicza w Górach po trzecim rozbiorze Polski pisze Jerzy Z. Pająk („Bo-
Świętokrzyskich, dramat dowódcy, któremu przyszło dzentyn jako ośrodek lokalnej administracji w okresie
się zmagać z przeważającymi siłami rosyjskimi oraz powstań narodowych”). Rzetelnie udokumentowany
z problemami związanymi ze słabym przygotowaniem tekst dotyczy spraw zupełnie nie znanych czytelnikowi,
bojowym własnych żołnierzy. W. Kalwat jest wybitnym który zwykle posiada jakąś wiedzę na temat przebiegu
znawcą problematyki lat 1863-1864, autorem książki walk powstańczych, oraz ich bohaterów, nie mając
o Langiewiczu i jego powstańczej kampanii. Legenda pojęcia o tak ważnych kwestiach, jak funkcjonowanie
niewątpliwie przerosła generała, choć nie był on władz administracyjnych.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 99
Refleksje

Grób powstańczy w Świętej Katarzynie


Józefa Szermentowskiego, który w 1861 r. osadzony
został w warszawskiej Cytadeli. W wielu pobliskich
wioskach znajdowali się ludzie, którzy sympatyzując
z ruchem powstańczym, służyli kwaterami, dostarczali
żywność, czy przechowywali rannych.
Tak dochodzimy do ostatniej sekwencji prezentowa-
nego wydawnictwa, do miejsc pamięci oraz dawnych
i współczesnych tradycji powstańczych. Tekst Stefana
Rachtana „Tradycja powstania styczniowego w Bo-
dzentynie” prezentuje sylwetki powstańców, miejsca
upamiętnienia wraz z ciekawymi historiami z jakimi się
one wiążą, a także przypomina ważniejsze opracowania
Tablica na murze kościoła parafialnego w Bodzentynie
naukowe o roku 1863 na Ziemi Bodzentyńskiej.

Kolejnym przybliżeniem niemal topograficznym Sprawdziłem, nikt z moich znajomych interesujących


są trzy pozostałe teksty odnoszące się do samego się dziejami naszego regionu, nie ma pojęcia, że obecnie
Bodzentyna i najbliższych jego przyległości. „Opisy ataku z mogiłą powstańca przy kapliczce Żeromskiego
na Bodzentyn w dziewiętnastowiecznych opracowaniach w Świętej Katarzynie kojarzone jest konkretne nazwi-
rosyjskich” autorstwa Jacka Legiecia z UJK w Kielcach sko – organisty Jana Pietrala, który został stracony
stanowią lekturę interesującą, choć, na co autor zwraca za próbę wykonania, na zlecenie Rządu Narodowego,
uwagę, wiele z nich władze carskie przesiały przez egzekucji zdrajcy Walentego Janica.
drobiazgowe sito cenzury. Skonfrontowane z innymi
dokumentami, stanowią interesujące źródło informacji Niegdyś legenda, bo to historia nie potwierdzona
o funkcjonowaniu rosyjskiej propagandy. naukowo, kojarzyła mogiłę z anonimowym rannym
powstańcem, który krańcowo wyczerpany ucieczką
Historyk Jan Kulpiński z Krakowa doliczył się przed ścigającymi go Moskalami, miał na murze
około stu mieszkańców Bodzentyna i okolic, którzy kapliczki wyryć słowa, które w „Dziennikach” cytuje
wzięli udział w powstaniu (artykuł zat. „Uczestnicy Stefan Żeromski: szczyt moich cierpień zrównał się
powstania styczniowego z Bodzentyna i okolic”). z tą górą. Zatem historia mówiąca o organiście ze Świętej
Aktywną patriotyczną postawą wykazali się pracow- Katarzyny, to potwierdzona naukowo prawda, czy
nicy Urzędu Leśnego, posiadający jaką taką broń. zmyślona legenda? Jeśli to drugie, to nic nie szkodzi.
Mało znaną ciekawostką jest fakt zaangażowania Wszak legenda, to nieodłączna rodzona siostra prawdy
się w przygotowywanie do powstania ówczesnego historycznej. Dzięki niej Historia bywa tak urokliwa.
studenta Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie,  Fotografie – autor.

100 Świętokrzyskie nr 13 (17)


Ochotnicza Straż Pożarna w Bodzentynie 1904-1939

Dr hab. prof. UJK Urszula Oettingen

W  2014 roku mija 110 rocznica powstania


Towarzystwa Ochotniczej Straży Ogniowej
w Bodzentynie (od 1935 r. Stowarzyszenia Ochotniczej
znajdowały się 3 budynki rządowe, 189 prywatnych
i 10 duchownych. W tym były 2 domy murowane,
5 z murowanymi frontami i 195 domów drewnianych.
Straży Pożarnej). Przypomnijmy, że jedną z pierwszych
straży ochotniczych założonych na terenie Królestwa Władze gubernialne i powiatowe zbierały informacje
Polskiego była straż w Kielcach. Powstała ona o wybuchających pożarach. Podawano miejsce pożaru,
w 1873 r. jako trzecia po straży kaliskiej i często- datę, opisywano rodzaj strat, przyczyny, które zwykle
chowskiej. W 1898 r. na terenie guberni kieleckiej, były nieznane, sumy ubezpieczenia, właściciela
oprócz straży kieleckiej, działały straże w Miechowie, spalonych nieruchomości. W sierpniu 1885 r. wójt
Pińczowie, Olkuszu, Wolbromiu. Do 1904 r. dołączyły gminy Bodzentyn donosił o pożarze zabudowań
do tej grupy straże w Bodzentynie, Chęcinach, gospodarczych należących do Piotra Zygadlewicza.
Chmielniku, Jędrzejowie, Stopnicy, Busku, Włosz- Z kolei w kwietniu 1886 r. pojawił się ogień na posesji
czowie, Wodzisławiu, Szczekocinach, Proszowicach, należącej do Jana Kazubińskiego.
Słomnikach, Żarnowcu, Pilicy. Wielu mieszkańców miasta widziało pilną konieczność
Pożary były największą plagą w okresie średnio- powołania straży ogniowej. Głosy takie nasilały
wiecza i w czasach nowożytnych. Ogień unicestwiał się zwłaszcza po pożarach. Do takiego wystąpienia
drewnianą zabudowę miast i wsi. Klęski ogniowe pobudził jednego z czytelników „Gazety Kieleckiej”
nie oszczędzały Bodzentyna. Źródła wspominają pożar, który miał miejsce w Bodzentynie wiosną
o wielkich pożarach, które niszczyły zamek biskupi, 1904 r. W tekście zwracano się do nowo wybranych
kościół św.  Stanisława i kościółek św.  Ducha, władz gminnych i mieszkańców o poparcie działań
domy mieszczan – rolników i rzemieślników. Miasto osób pragnących utworzyć taką instytucję.
podnosiło się z upadku, ale pożary pojawiały się
ciągle, co wynikało przede wszystkim z ludzkiej
nieostrożności, ale też wyładowań atmosferycznych
i działań wojennych. Można tu wspomnieć o wielkim
pożarze Bodzentyna w 1413 r., czy podpaleniu miasta
w podczas Powstania Styczniowego przez rosyjskich
żołnierzy.

Zadaniem straży nocnej w Bodzentynie było pilno-


wanie bezpieczeństwa miasta przed przestępstwami,
zakłócaniem porządku publicznego oraz pożarami.
Władze miasta i mieszkańcy na mocy stosowanych
rozporządzeń winni byli posiadać odpowiednie narzędzia
ogniowe i stawiać się z nimi do gaszenia ognia. Jednak
dopiero powstanie wyspecjalizowanych organizacji,
których członkowie byli przygotowywani do walki
z ogniem, wpłynęło na zmniejszenie liczby pożarów.
W 1843 r. w trakcie kontroli prowadzonej na mocy
reskryptu Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych,
Duchownych i Oświecenia Publicznego stwierdzono,
że do Kasy Miejskiej Bodzentyna należały nastę-
pujące narzędzia ogniowe: dwie sikawki wężowe,
30 sikawek ręcznych, 8 stągwi na wodę z żelaznymi
obręczami na sankach, 1 osęka. Jednocześnie zalecono
pomalowanie sikawek wężowych i stągwi na wodę,
dokupienie 54 sikawek ręcznych i 41 osęk. W tym czasie
miasto zamieszkiwało ok. 1150 osób. Na jego terenie Św. Florian Na Górnym Rynku w Bodzentynie. Fot. autorka

Świętokrzyskie nr 13 (17) 101


Ochotnicza Straż Pożarna w Bodzentynie 1904-1939

prowadziła w myśl obowiązujących przepisów Ustawy


normalnej straży ogniowych w Królestwie Polskim
z 1898 r. Straż od momentu powstania należała
do Cesarsko-Rosyjskiego Towarzystwa Pożarniczego.

Dzięki energicznej pracy zarządu i naczelnika


bardzo szybko zgłosili się ochotnicy. Zamówiono
umundurowanie, bluzy, czapki, topory. Przesłano projekt
kasy pożyczkowo-oszczędnościowej do zatwierdzenia.
Powstanie straży zwiększyło bezpieczeństwo
miasta, ale nie zapobiegło pożarom. W marcu 1905 r.
najgroźniejszy pożar na terenie guberni wybuchł
w Bodzentynie. Spłonęło 21 nieruchomości. Straty
wyniosły około 20 tys. rubli. Pożar zniszczył domy
odbudowane po poprzednim pożarze, m.in. Goldberga,
Libermana, Jakubowskiej, Sadkowskiej, Chmielnickiego,
Cukiera, Wajugolda, Szachtera, Zilbersteina.
W końcu września 1905 r. podczas ogólnego
zebrania straży w związku z opuszczeniem Bodzentyna
przez dwie osoby z zarządu, zmienił się jego skład.
W miejsce Huberta wybrano Mariana Adamskiego
pisarza gminy Bodzentyn zaś w miejsce Gąsiorowskiego
naczelnikiem został aptekarz Wojciech Kwiatkowski.
W zebraniu tym wzięło udział wyjątkowo dużo osób,
Widok na kościół parafialny od strony murów zamkowych. tj. 21 członków rzeczywistych (będących członkami
Fot. Jerzy Osiecki czynnymi i opłacającymi podwyższone składki)
z 24 zapisanych i 96 członków czynnych.
2 maja 1904 r. (19 kwietnia starego stylu) przedsta-
wiciele miasta zwrócili się do kieleckiego gubernatora Bodzentyńska straż wzięła aktywny udział w wy-
z pismem o udzielenie zgody na założenie Towarzystwa darzeniach Rewolucji 1905‑1907 r. W listopadzie
Ochotniczej Straży Ogniowej. Prośbę motywowali 1905 r. mieszkańcy Bodzentyna przejęli władzę
brakiem właściwej ochrony przeciwpożarowej, częstymi w swoje ręce, powstała niezależna od władz carskich
pożarami, drewnianą ciasną zabudową mieszkalną „Republika Bodzentyńska”, która istniała aż 11 dni.
i gospodarczą, silnymi wiatrami, co przyczyniało Główne wypadki rozegrały się na wiecu 9 listopada
się do przerzucania ognia na inne budynki. Pod na Górnym Rynku. W zgromadzeniu wzięło udział
pismem podpisały się 52 osoby – przedstawiciele ok. 1000 osób. Przybyli ze Starachowic agitatorzy,
społeczności polskiej i żydowskiej. Wśród nich byli wywodzący się ze środowisk robotniczych związa-
Franciszek Czernikiewicz, Jan Markowski, Feliks nych z Polską Partią Socjalistyczną (PPS) wzywali
Mańka, Stefan Jaraczewski, Szmul Grojsman, Piotr do niepłacenia podatków i zmiany wójta.
Koziołek, Maksymilian Dąbrowski, Roman Pałysiewicz, Nowym wójtem wybrano zastępcę naczelnika
Karol Kudliński, ks. Aleksander Grabdziński, Roman miejscowej straży ogniowej Romana Plewińskiego,
Pniewski, Jan Pałysiewicz. Pragnienie wstąpienia członka PPS. Zgromadzeni podnosząc palce do góry
do straży wyraziło 136 osób. przysięgli, że będą wierni jego postanowieniom i de-
Zebranie założycielskie odbyło się w czerwcu cyzjom. W trakcie wiecu śpiewano pieśni rewolucyjne
1904 r. O jego przebiegu i wynikach informował i patriotyczne, do których przygrywała orkiestra
władze powiatu kieleckiego wójt gminy Bodzentyn straży ogniowej. Miejscowa straż została powołana
Marcin Łubek. Prezesem wybrano sędziego gminnego do utrzymania w osadzie porządku. Manifestujący
Ksawerego Różyckiego, członkami zarządu zostali tłum, śpiewający pieśni przeszedł ulicami niosąc
właściciel apteki Wacław Hubert i mieszczanin Józef czerwony sztandar. Wkrótce wojska rosyjskie stłumiły
Frycz. Naczelnikiem wybrano adwokata Władysława bunt mieszkańców. Nastąpiły aresztowania. Romana
Gąsiorowskiego, pomocnikiem naczelnika Franciszka Plewińskiego, w grudniu 1906 r. skazano na karę
Majewskiego. Zastępcami członków zarządu zosta- śmierci, którą zamieniono na dożywotnie więzienie.
li adwokat Antoni Borkowski i mieszczanin Józef W styczniu 1906 r. decyzją tymczasowego generał
Kwiatkowski. Funkcję gospodarza, pełniącego pieczę gubernatora kieleckiego, powołanego na czas stanu
nad majątkiem stowarzyszenia, powierzono Janowi wojennego, rozwiązano ochotniczą straż ogniową wraz
Mazurkiewiczowi. Przyjęto trzyletnią kadencję zarządu. z orkiestrą za to, że brała aktywny udział w wyborach
We wrześniu 1904 r. gubernator kielecki zatwierdził ludowego wójta, a orkiestra straży podczas manifestacji
wybrane władze. Organizacja swoją działalność grała rewolucyjne hymny i pieśni.

102 Świętokrzyskie nr 13 (17)


Ochotnicza Straż Pożarna w Bodzentynie 1904-1939

W wyniku prośby mieszkańców Bodzentyna, godziny miasto przedstawiało jedno morze płomieni.
w czerwcu 1906 r. gubernator przywrócił działal- Akcja ratunkowa straży i mieszkańców nie przyniosła
ność straży. Niedługo po wznowieniu działalności żadnego efektu. W wyniku pożaru spłonęło ponad 200
na potrzeby straży wybudowano remizę przy ulicy nieruchomości, w tym kościół św. Ducha, plebania,
prowadzącej w kierunku Dąbrowy.  synagoga, kościół parafialny, przytułek dla starców,
W 1907 r. skład zarządu był taki sam jak w 1905 r. szkoła, szopa strażacka i narzędzia pożarnicze; były
W 1908 r. na prezesa wybrano W. Poziomskiego. również ofiary śmiertelne.
Funkcję naczelnika pełnił dalej Kwiatkowski. W 1910 r. Na czele Komitetu Odbudowy Bodzentyna
prezesem został Roman Pniewski ziemianin z Sieradowic stanął naczelnik straży ogniowej Józef Frycz.
zaś członkami zarządu Feliks Wiśniewski i Antoni Postać niezwykle zasłużona dla miasta. Frycz
Borkowski, naczelnikiem straży Stanisław Pawłowski, był pisarzem sądu gminnego, działał w Polskiej
jego pomocnikiem Karol Kudliński. Macierzy Szkolnej (PMS). Kierował kasą po-
Stałym problemem straży ochotniczych był brak życzkowo-oszczędnościową. W 1917 r. przez kilka
środków finansowych. Starano się je pozyskiwać miesięcy pełnił funkcję wójta, był posłem na sejmik
w różny sposób. Część stanowiły opłaty za czyszczenie obwodowy. Starał się o zwiększone przydziały
kominów, darowizny, dotacje od instytucji ubezpiecze- materiałów budowlanych, dlatego założył do spółki
niowych. Co pewien czas organizowano przedstawienia z Adamem Bieroniem cegielnię, aby je produkować.
amatorskie, z których zysk przeznaczano na potrzeby W tym czasie zrodził się pomysł budowy nowej
straży. Dzięki staraniom naczelnika Kwiatkowskiego remizy strażackiej – Domu Ludowego. W wyniku
występ taki odbył się we wrześniu 1907 r. Czysty jego starań powstał szpital epidemiczny. J. Frycz
dochód wyniósł 150 rubli. zmarł w styczniu 1918 r. na tyfus.
Również w jedną z niedziel 1909 r. w szopie Po zakończeniu I wojny światowej straż bodzentyńska
strażackiej, zamienionej na salę teatralną, zespół należała do Związku Floriańskiego, zrzeszającego straże
amatorski wystawił dwie sztuki ludowe. W przerwach z terenu byłego Królestwa Polskiego, a od 1924 r.
między aktami grała orkiestra dęta złożona z dwudziestu do nowo powstałego Związku Straży Pożarnych
kilku muzykantów. Województwa Kieleckiego.
W 1910 r. straż otrzymała zasiłek przyznany przez Wskutek ciężkiej sytuacji finansowej i gospodar-
Zarząd Wzajemnych Ubezpieczeń Budowli od Ognia czej państwa, braku środków na działalność wielu
w Królestwie Polskim w wysokości 235 rubli. organizacji użyteczności publicznej, w tym straży
pożarnych, władze Związku Floriańskiego zorganizowały
Jedną z największych klęsk w historii miasta był w końcu 1923 r. tzw. Tydzień strażacki. W powiecie
pożar, który wybuchł 20 czerwca 1917 r. Ogień pojawił kieleckim aktywnością wykazały się głównie straże
się w jednym z budynków i wskutek silnego wiatru w Suchedniowie i Bodzentynie, zbierając określone
błyskawicznie objął inne domy. Jak pisano, po upływie sumy na cele ochrony przeciwpożarowej.

Wjazd do Bodzentyna od strony Kielc. Fot. J. Osiecki

Świętokrzyskie nr 13 (17) 103


Ochotnicza Straż Pożarna w Bodzentynie 1904-1939

W 1926 r. bodzentyńska straż liczyła 39 członków, Województwa Kieleckiego. Tematyka wykładów doty-
w tym 11 członków zarządu i komisji rewizyjnej, czyła m.in. zasad wyszkolenia i sygnalizacji, sposobów
8  oficerów oraz 20 osób niższych stopni. Na wy- gaszenia pożarów, musztry, sprzętu pożarniczego,
posażeniu było 40 mundurów, 44 kaski, 38 toporów, służby wewnętrznej, ratowania ludzi i zwierząt,
4 sikawki, 4 beczkowozy, 4 drabiny, 65 metrów węży historii pożarnictwa. Oprócz wykładów prowadzono
tłocznych. W tym czasie wchodziła w skład Związku też ćwiczenia praktyczne. Przeprowadzono m.in. akcję
Okręgowego Straży Pożarnych Powiatu Kieleckiego. ratunkową w czasie zainscenizowanego przy pomocy
W tymże roku na terenie powiatu na 19 działających świec dymnych pożaru w podziemiach byłego browaru
straży była po kieleckiej i chęcińskiej najstarszą strażą. przy ul. Bodzentyńskiej. Kurs ukończyło kilkunastu
W 1905 r. powstała straż w Nowej Słupi, w 1913 r. oficerów, w tym Stanisław Chruściel i Czesław
w Daleszycach, w 1917 r. w Suchedniowie. Domański dowódcy plutonów straży bodzentyńskiej.
W marcu 1927 r. podczas ogólnego zebrania odbyły Pomimo funkcjonowania w wolnym państwie
się wybory do zarządu straży. Prezesem został Adam polskim straże dalej borykały się z brakiem funduszy
Bieroń, jego zastępcą Jan Wojciechowski, kasjerem na działalność. Oprócz subwencji miejskich, dochodów
Jan Toporkiewicz, gospodarzem Wincenty Stankiewicz, z organizowanych występów, wieczorków tanecznych
sekretarzem Stanisław Kaczmarski, członkami Adam i innych imprez publicznych z udziałem orkiestry
Kozera i Jan Kudliński. Do zarządu weszli również strażackiej znaczącą pomocą były zasiłki udzielane
Adam Domański, Stanisław Kazubiński, który został przez Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych
lekarzem straży i Nusyn Szachter. Naczelnikiem straży (PZUW). Straż w Bodzentynie na początku 1931 r.
wybrano Władysława Bellona. Funkcję kapelana pełnił otrzymała taki zasiłek w wysokości 3000 zł. Pozyskane
ks. kanonik Franciszek Wilczyński. Jak zwykle w czasie pieniądze pozwoliły na zakupienie wozu strażackiego
zebrania poruszano sprawy finansowe, umundurowania, i pompy motorowej.
werbunku członków czynnych i popierających. W latach międzywojnia straż brała aktywny udział
Prezes straży Adam Bieroń był podobnie jak Józef w życiu społeczno-kulturalnym. Organizowała loterie
Frycz społecznikiem, nauczycielem szkoły powszechnej fantowe, przedstawienia teatralne i kinematograficz-
w Bodzentynie, w 1918 r. komendantem miejscowej ne. Uczestniczyła w uroczystościach o charakterze
milicji rozbrajającej stacjonujących tu żołnierzy państwowym i religijnym inicjowanych przez władze.
austriackich. Działał w Komisji Gospodarczej, PMS, W realizowaniu wielu zadań niezwykle pomocna była
był członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego orkiestra, która działała w Bodzentynie od 1875 r.
„Wyzwolenie”. Później po powstaniu straży ogniowej znalazła się
W 1936 r. prezesem straży został Wacław Jarecki, pod jej opieką. W okresie od 1928 do 1939 r. głównym
I wiceprezesem i naczelnikiem Roman Pałysiewicz, organizatorem orkiestry był Wincenty Stankiewicz.
II wiceprezesem Ludomir Kosiński, sekretarzem Roman Podniosły przebieg miały obchody 11 listopada
Jaćwiąg, skarbnikiem Roman Szynderski, gospodarzem 1935 r. zorganizowane przez Związek Strzelecki
Józef Domański. i Komitet Powiatowy. W przeddzień uroczystości
Roman Pałysiewicz jako naczelnik zasłużył się dla przez Bodzentyn przemaszerował oddział strzelców,
rozwoju straży. Zwiększył liczbę strażaków do 80 ludzi, harcerzy i członków innych organizacji na czele
umundurował straż i orkiestrę, zakupił nowy sprzęt z orkiestrą straży ogniowej. Rano 11 listopada miało
pożarniczy, usprawnił urządzenia alarmowe; biblioteka miejsce uroczyste nabożeństwo w kościele parafialnym.
strażacka otrzymała nowe podręczniki fachowe. Po nim uformował się pochód złożony z oddziałów
Wyremontował dom strażacki i zaprowadził w nim Związku Strzeleckiego z Bodzentyna i Siekierna,
instalację elektryczną, uruchomił świetlicę z dostęp- Ochotniczej Straży Pożarnej i młodzieży szkolnej.
nością czasopism, zakupił do niej radio głośnikowe. Przeszedł on ulicami miasta i zatrzymał się na Górnym
W maju 1939 r. odbyło się ostatnie przed wybuchem Rynku przed Domem Ludowym, gdzie wygłoszono
II wojny światowej walne zgromadzenie straży pożarnej okolicznościowe przemówienia, podkreślające rolę
w Bodzentynie. Na prezesa wybrano Stanisława Marszałka Józefa Piłsudskiego w pracy dla Ojczyzny.
Lipca kierownika miejscowej szkoły powszechnej. Po nich odbyła się defilada wszystkich organizacji,
Naczelnikiem pozostał zasłużony Roman Pałysiewicz. wieczorem akademia w Domu Ludowym. W czasie
Bodzentyńscy druhowie brali udział w kursach przerw przygrywała strażacka orkiestra.
podnoszących kwalifikacje z zakresu walki z pożarami. W 1936 r. odbyła się uroczystość poświęcenia
W 1935 r. Oddział Powiatowy Związku Straży sztandaru straży bodzentyńskiej (chociaż o posia-
Pożarnych RP w Kielcach zorganizował pierwszy daniu sztandaru wspominano już w 1926 r.). Wzięli
na terenie województwa kieleckiego kurs IV stopnia w niej udział starosta powiatu kieleckiego Stanisław
wyszkolenia podstawowego dla wyższych oficerów Porembalski, delegacje okolicznych straży, w tym
straży pożarnych. Kurs trwał 10 dni. Jego uczestni- z Kielc. Po nabożeństwie miała miejsce defilada
ków zakwaterowano w remizie Ochotniczej Straży oddziałów strażackich.
Pożarnej w Kielcach. Otwarcia kursu dokonał druh Tak jak w innych strażach uroczyście obchodzono
Józef Plebanek, inspektor Związku Straży Pożarnych dzień Świętego Floriana przypadający na 4 maja.

104 Świętokrzyskie nr 13 (17)


Ochotnicza Straż Pożarna w Bodzentynie 1904-1939

W 1936 r. tradycyjnie po zbiórce i raporcie oddział


strażacki wziął udział w nabożeństwie. Następnie
na Rynku przed figurą św. Floriana odbyła się
defilada, którą prowadził Czesław Domański. Potem
strażacy zebrali się na skromnym przyjęciu w remizie.
Podczas spotkania przemawiał naczelnik straży Roman
Pałysiewicz, po nim zabrał głos referent wychowania
obywatelskiego Roman Jaćwiąg. Mówcy podkreślili
znaczenie straży w życiu społecznym gminy Bodzentyn.
Straż odprowadzała na miejsce wiecznego spoczynku
swoich zmarłych kolegów, ludzi zasłużonych dla
rozwoju miasta. W 1938 r. zmarł w wieku 73 lat Karol
Kudliński. Od 1885 do 1890 r. służył w Zawodowej
Straży Ogniowej w Warszawie. Jak wspominano
był razem z adwokatem Gąsiorowskim założycielem
bodzentyńskiej straży. Do końca był członkiem
oddziału weteranów. Zawsze dostarczał swoich koni
do alarmu i pożarów. Po nabożeństwie w żałobnym
kondukcie szli druhowie miejscowej straży pożarnej
ze sztandarem i orkiestrą, delegacja Wielkiego Cechu
ze sztandarem, delegacja Ochotniczej Straży Pożarnej
w Kielcach z naczelnikiem Edwardem Karschem i tłumy
mieszkańców. Na cmentarzu przemawiał ks. dziekan
Michał Wójcik, podkreślając zasługi zmarłego.
Pomimo prowadzonych działań organizacyjnych,
wydawania przepisów, powoływania gminnych komisji
przeciwpożarowych, prowadzonych kontroli pożary
Nagrobek Karola Kudlińskiego na cmentarzu w Bodzentynie.
wybuchały dalej. Straż bodzentyńska gasiła pożary Fot. autorka
w mieście i w pobliskich wsiach. W walce z pożarami
skuteczną pomoc niosły również straże pożarne z oko- za wysługę 30 lat Karol Kudliński-oficer, Józef Ku-
licznych miejscowości. W 1929 r. powstała ochotnicza dliński-chorąży, Konstanty Sadkowski i Franciszek
straż w Siekiernie. Inicjatorami jej założenia byli Wojciechowski-szeregowi; za wysługę 25 lat Stani-
Leon Jaros, Ignacy Szafraniec, Józef Szmalec. Także sław Jaćwiąg i Piotr Laskowski-szeregowi oraz Józef
w tym roku rozpoczęły działalność straże w Psarach, Strojnowski-kapelmistrz; za wysługę 20 lat Stefan
Leśnej, Śniadce. Majewski-dowódca plutonu, Józef Bober i Władysław
W czerwcu 1929 r. wybuchł pożar w ciasnej zabu- Federowicz-szeregowi; znak za wysługę 15 lat Adam
dowie śródmiejskiej. Dwa domy stanęły w płomieniach. Kozera – zastępca naczelnika straży. W 1937 r. odzna-
Ogień ugasili miejscowi druhowie przy pomocy czony został Marceli Jakubowski. Wystąpiono również
straży ochotniczej przybyłej z Leśnej. W trakcie akcji o odznaczenie dla zasłużonego Romana Pałysiewicza.
ratunkowej dwóch strażaków zostało ciężko rannych. Bodzentyńska straż pożarna w okresie zaborów
Z kolei pewnej marcowej nocy 1930 r. wybuchł i w latach 1919‑1939 chroniła mieszkańców miasta
pożar w gospodarstwie położonym przy szosie su- od pożarów. Było to jej zadanie statutowe. Również
chedniowskiej. Dzięki pełniącym służbę policjantom uczestniczyła w życiu publicznym miejscowej
uratowano mieszkańców posesji oraz inwentarz żywy społeczności. Zaangażowanie straży i orkiestry
i martwy. Niestety zabudowania spłonęły całkowicie. w różnorodne przedsięwzięcia o charakterze spo-
Straty wyniosły ponad 10 000 zł. W akcji ratunkowej łeczno-kulturalnym i oświatowym wpisało się
wzięły udział straże z Bodzentyna i Leśnej. na stałe w krajobraz miasta. Tę służbę, będącą
W trakcie gaszenia pożarów dochodziło niekiedy obowiązkiem, powołaniem i pasją bodzentyńscy
do wypadków. Członkowie straży należeli do Kasy druhowie kontynuują do dnia obecnego.
Strażackiej powołanej w 1922 r. przy Polskiej Dyrekcji
Ubezpieczeń Wzajemnych (potem PZUW). W 1928 r. Przy opracowaniu tekstu wykorzystano głównie
odszkodowanie za obrażenia w czasie pożaru otrzymał materiały z Archiwum Głównego Akt Dawnych, zespół
strażak Józef Bober. Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych; Archiwum
Państwowego w Kielcach, zespoły: Rząd Gubernialny
Wyrazem docenienia zasług strażackich, oprócz Kielecki, Zarząd Powiatowy Kielecki, Urząd Wojewódzki
widocznej wdzięczności mieszkańców, było nadawanie Kielecki I, Starostwo Powiatowe Kieleckie I, Akta
odznaczeń korporacyjnych i państwowych. W 1936 r. Gminy Bodzentyn oraz czasopisma: Gazeta Kielecka
znaki takie otrzymali druhowie bodzentyńskiej straży: i Życie Strażackie Województwa Kieleckiego.

Świętokrzyskie nr 13 (17) 105


Refleksje
Nowa książka Zbigniewa Masternaka*

Jakub Koisz

N ie każdy musi tyrać za granicą


za kilka euro. Główny bohater
powieści  „Nędzole” Zbigniewa Ma-
Sekwanę tyrać jak inni robole, a różni
się od reszty tylko a może aż aspiracjami
i poziomem wrażliwości na piękno. Przy-
sternaka żyje jednak w innym świecie, kre jest, jak ten romantyzm skonfrontowany
pozbawionym wygodnictwa i jasnej jest z emigracyjnym kotłem. Uderza
ścieżki zawodowej, przegrany na starcie. dysonans poznawczy, jaki towarzyszył
Nie wie, co dalej, tak po prostu, po ludzku. narratorowi przez całe życie, a najmocniej
Poza tym targa za sobą dziewczynę. objawia się wtedy, gdy odlewa się on
Z jednej strony chce zostać pisarzem pod pomnikiem Adama Mickiewicza.
i chłonąć doświadczenie, z drugiej gardzi Ideał to w tym momencie nic więcej
emigracją francuską, na którą skazało go niż mokra plama pod pomnikiem. Brzmi
życie. Koniec końców i tak wszystko kręci dołująco? Nie zdradzę szczegółów, ale
się wokół spraw przyziemnych – przeżyć to w dalszym ciągu literatura o nadziei.
kolejny parszywy dzień. A o wiele gorzej Masternak uparł się, aby pisać o sobie
się żyje dźwigając krzyż niespełnionych w pierwszej osobie, co po lekturze Nę-
artystycznych ambicji. dzoli nie powinno dziwić. Nie jest może
Masternak pisał tę książkę dziewięć odkrywczym fakt, że każdy szuka siebie,
lat i jak mówi w wywiadach – bał się, że ktoś w tym wszędzie, codziennie, co chwilę. I niektórym się nie
czasie ugryzie temat emigracyjny i zrobi to podobnie udaje. Jest jednak coś podnoszącego na duchu w historii
albo lepiej. Niepotrzebne te zmartwienia, ponieważ mężczyzny, który czasami bierze najbardziej parszywą
nie wyszła mu książka tylko o emigracji, a nawet jeśli pracę pod słońcem, aby za chwilę „na lewo” napić się
głównie o niej, to jej obraz wychodzi poza nawias. dobrego wina w restauracji i zaserwować swojej ukochanej
Spodziewałem się czegoś innego, bowiem wątek tułaczki wykład na temat ulic Paryża, cyganerii i napływających
po Francji pełni tutaj podobną rolę do zmieniającej się mas emigracyjnych. Masternak tryumfuje dzięki dwóm
scenerii w poprzednich powieściach świętokrzyskiego cechom – jest tym zaczytanym w Balzakach wrażliwcem,
pisarza. Pejzaż skakał w tak zwanym cyklu „Księstwo” który chętnie chłonie różne opowieści i zdarzenia, aby
z wiejskiego, mrocznego i dusznego, na miejski, równie później utkać z nich krytykę społeczną, autentyczną,
rozczarowujący. Historia, w której wyśnione i ideali- gorzką i niepoprawną politycznie. Jest też kimś więcej.
zowane „wysokie” ściera się z „niskim” jest bolesnym Jest łotrem, który włóczy się po Francji, aby przeżyć.
doznaniem. Na takim poziomie książka radzi sobie bardzo Mieszanka to niebanalna i głos pokolenia, który wcale
dobrze – to wypełniona dygresjami oraz prozą życia, – wbrew obawom pisarza – się nie zdezaktualizował.
a nie wzniosłą liryką, opowieść o zapieprzaniu za euro.
Masternak złośliwie sobie pogrywa z czytelnikiem, *Zbigniew Masternak, Nędzole, Zysk i S-ka, Poznań
bo narrator, który podróżuje po Paryżu ze swoją nie 2014.
mogącą narzekać na brak uwagi partnerką, porusza
się na dwóch płaszczyznach. Jedna jest surowa, wręcz
reportażowa i pełna opisów zmagania się z codziennością, % ..&
szukania pracy, choćby dorywczej. Historia spisana
jako notatki z emigracji niekiedy przybiera też inną
formę, wtedy już objawia się pełny obraz mentalności Jakub Koisz Absolwent polonistyki i kulturoznawstwa. Publikował
w „Muscle”, „Szafie”, „Nowej Fantastyce”, „Kwartalniku Filmowym”,
bohatera, bo druga płaszczyzna to literackie dygresje „Echach Roztocza”, a także licznych portalach kulturalnych: „KZ”,
o poszukiwaniu spełnienia twórczego. Dziwi niekiedy „Klub Miłośników Filmu”, „Aleja Komiksu”, jego teksty ukazały
optymizm, a jeszcze bardziej to, że bohater żyje złu- się również na Wirtualnej Polsce oraz w lokalnych dziennikach,
tygodnikach. Na co dzień nauczyciel dziennikarstwa, komunikacji
dzeniami. By może pomaga mu erudycja, która – jak społecznej oraz języka polskiego. Pasje? Trzy: pisanie, boks, uczenie
sam często powtarza – jest zbiorem niepragmatycznych ludzi. Chciałby umrzeć na trzy sposoby: zasypiając na kobiecym łonie,
opowiastek. To człowiek filtrujący obraz Francji przy oddając ostatnią kroplę krwi za przyjaciół i rodzinę lub przejadając
użyciu doświadczeń związanych z lekturami. Taki coraz się krewetkami.

bardziej kwaśniejący „czytacz”, który przyjechał nad

106 Świętokrzyskie nr 13 (17)


Kultura dla milusińskich…

„Królowa Śniegu” w „Kubusiu”

Alina Bielawska

P o brawurowo otwartym sezonie 2013/2014 pięknym


spektaklem „Calineczka” i znakomitych prapre-
mierach dla maluchów, kielecki Teatr Lalki i Aktora
Rozbójniczkę, dziką, bardzo dowcipnie przedstawioną
Laponię, zabawnego Renifera. Wszystkie postacie
świetnie wyreżyserowane i zagrane, które ogląda się
„Kubuś” zadziwia „Królową Śniegu” na motywach z niegasnącym zainteresowaniem. Mądrze i pięknie
baśni H.Ch. Andersena. Tekst unowocześniła Maria przedstawiona idea przyjaźni: Gerda rezygnuje
Wojtyszko, wprowadzając „młody”, delikatny i dowcipny z bycia Królewną! Zwyciężają najwyższe wartości,
język, znakomicie przemawiający do widzów od lat 6, które – jak pokazuje spektakl – „łatwo zgubić, trudniej
a także nieco poniżej i znacznie powyżej. Od samego znaleźć, ale na pewno warto ich szukać”. Ogromną
początku spektaklu widownia jest zaskakiwana plastyką wartością spektaklu mistrzowsko wyreżyserowanego
sceniczną, tempem zmieniających się obrazów i postaci, przez dyrektora Roberta Drobniucha – już w sferze
uwiedziona pięknem, pomysłowością funkcjonalnej odbioru – jest intensyfikacja dialogu między sceną
nad podziw scenografii Anny Chadaj, która poprzez i widownią, rozpoczętego wyjściem ze sceny Diabła.
biel rozmaicie ustawianych brył i lustra – odbijające Od tego momentu toczy się on radośnie, zwiększając
i powiększające przestrzeń – wyczarowała sceniczną aktywność nie tylko najmłodszych widzów. To ogromny
magię i klimat, spotęgowane niezwykłą muzyką Mai sukces teatru, do którego walnie przyczyniają
Pietraszewskiej-Koper oraz bogatymi wizualizacjami się aktorzy: Róża – Ewa Lubacz, Gerda – Hanna
Krzysztofa Kiziewicza. Świętnicka-Grabowska, Kay – Mikołaj Biernacki
(gościnnie), Diabeł – Andrzej Skorodzień, Królowa
Śniegu – Małgorzata Oracz, Wrona – Andrzej Kuba
Sielski, Królewicz – Błażej Wawszczyk/Michał
Olszewski, Mała Rozbójniczka – Ewa Lubacz, Stara
Rozbójniczka – Dorota Anyż, Renifer – Andrzej
Kuba Sielski, Chłopiec – Błażej Wawszczyk/Michał
Olszewski. Czas trwania spektaklu – 1 godzina
(bez przerwy).
„Królowa Śniegu” to spektakl, który obowiązkowo
trzeba zobaczyć!!!

P.S. Teatr Lalki i Aktora „Kubuś” wzbogacił dodatkowo


swoją artystyczno-edukacyjną ofertę, inicjując premiery
Scena z „Królowej Śniegu”
studenckie. Pierwsza rozmowa po spektaklu „Królowa
Ze wzruszeniem ogląda się znaną baśń o dziecięcej Śniegu” odbyła się 21 marca 2014 r. Zapowiada się
przyjaźni Gerdy i Kaya – tak ogromnej, że mogącej interesująco i prawdziwie twórczo!
pokonać nawet największe, najgroźniejsze przeszkody.
A stwarza je Królowa Śniegu – majestatyczna, okrutna,
zimna, o lodowatym głosie i z niesamowitymi oczyma
wraz z dłuuugimi rzęsami – rewelacyjna! To ona
namawia Kaya do opuszczenia Gerdy i szkoły, prze-
rywając tym samym beztroskie i radosne życie dwójki
przyjaciół. Jest to możliwe, bo Kay staje się zły, traci
wrażliwość, zupełnie zapomina o Gerdzie, gdy wpada
mu do oka kawałek roztrzaskanego lustra mądrości.
Wierna Gerda nie zrezygnuje z przyjaciela i wraz
z oddaną, pełną uroku, przyjaciółką Różą wyruszy
na poszukiwania chłopca. A widzowie przy tej okazji
oglądać będą wspaniałą, z ogromnymi lampionami,
karetę olśniewającej Królowej Śniegu, niesamowitą
Wronę, urodziwego Królewicza, Małą i Starą Scena z „Królowej Śniegu”. Fotografie Bartek Warzecha

Świętokrzyskie nr 13 (17) 107


Wspomnienie
Takie Osoby powinny żyć wiecznie. I będą – Wszystko było piękne i niepowtarzalne, w wyjątkowej
w ludzkiej pamięci. atmosferze i w klimacie pełnym elegancji i najlep-
szego smaku. Sama Gospodyni była Pięknem, które

M iała rzadki dar przyciągania do siebie


i zjednywania sobie ludzi. Patrzyła na nich
z życzliwością, z uwagą i z uśmiechem, czasami z po-
emanowało czarem z Jej wnętrza i z całej postaci.
„Była arcydziełem Boga” – tak na mszy żałobnej
w kieleckim kościele pod wezwaniem Świętego Wojciecha
godną pobłażliwością. I zawsze z troską, bo po prostu powiedział o Niej inny Piękny Człowiek, animator
kochała cały ten Boży i ludzki świat. Łagodnie się Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach, Stefan Karski.
uśmiechając, zwracała – bardzo delikatnie – uwagę, Ona jako scenograf wiele lat współpracowała z tym
by powiedzieć, jak żyć po bożemu – godnie i pogodnie, twórcą i z pierwszym dyrektorem „Kubusia”.
z czułością i z miłością bliźniego. Zawsze radosna, Helena Naksianowicz odeszła od nas do lepszego
pełna dobroci i swoistej dystynkcji. Spokojna i uducho- świata 5 listopada 2013 roku. Została w mojej
wiona. Stanowcza i wymagająca – pamięci i w moim sercu. Pozostały
głównie od siebie. Pięknie składała też bezcenne upominki, które od Niej
życzenia, wzbogacając je o mądre, otrzymałam: pióro do zapisywania
szlachetne myśli Wielkich Ludzi. ulotnych, złotych myśli i książki pod
Była utalentowana plastycznie. znamiennym tytułem:
Tworzyła oryginalne, zachwyca- „PORTRET PIĘKNA” – pod redakcją
jące kolaże, których materią była Marii Gołaszewskiej i „NIE PRZYSZE-
Matka-Ziemia, bo Natura stawa- DŁEM PANA NAWRACAĆ” – Jana
ła się Jej inspiracją. Niezwykłe Twardowskiego.
były spotkania w Jej mieszkaniu W „PORTRECIE PIĘKNA” napisała:
na określone, ważne tematy – raz Kochanej Ali z serdecznym życzeniem,
w miesiącu – przez wiele, wiele lat. aby umiłowanie piękna świata i wszech-
Po uczcie duchowej następowała świata prowadziło Ją w przestrzenie
uczta dla ciała. Jakież to były ŚWIATŁOŚCI nieskończonej, wiecznej,
kompozycje! Te kolorowe półmiski miłującej – Helena.
z sałatkami, bukiety z warzyw,
malarsko układane mięsa i wędliny! H. Naksianowicz Fot. archiwum TLiA „Kubuś” Alina Bielawska

Słupia Nadbrzeżna
Andrzej Dąbrowski

kamienia. Kościół ma harmonijną klasycystyczną

O kolice Nowego i Słupi Nadbrzeżnej to jedne


z najbardziej urokliwych miejsc w naszym
regionie. Wysoki brzeg Wisły stanowi dla odwie-
bryłę. Zaprojektowany został na rzucie prostokąta.
Prezbiterium nie wyodrębniono na zewnątrz, w środku
wydzielono od północy zakrystię, zaś od południa
dzających to miejsce znakomity punkt widokowy. Nie skarbczyk. Od zachodu do nawy kościoła dobudowano
raz patrzyłem na rzekę płynącą leniwie z okolicznych w 1892 roku kruchtę, przykrytą – tak jak kościół –
gór wznoszących się kilkadziesiąt, a nawet sto dwuspadowym dachem. Kościół ma tzw. sklepienie
kilkadziesiąt metrów nad poziom morza. Czasem pozorne zwierciadlane, zaś prezbiterium kolebkowe.
rzeka zamieniała się w ogromne rozlewisko. Stara We wnętrzu są trzy ołtarze: główny z obrazem Matki
część parafii Słupia Nadbrzeżna ma zabudowę Boskiej Częstochowskiej, na prawo ołtarz św. Alojzego,
rozmieszczoną właśnie na terenach położonych a po lewo św. Barbary – patronki kościoła. Na prawo
wysoko. Z niejednego podwórza można oglądać widoki od drzwi wejściowych w bocznej ścianie wmurowano
niezwykłej urody. To jakby nagroda za uciążliwości płytę żeliwną poświęconą fundatorom świątyni:
gospodarowania na tych terenach. Alojzemu Leszczyńskiemu – walecznemu żołnierzowi
Na jednym z takich wzniesień nad brzegiem Wi- z roku 1812, sędziemu pokoju, prawemu obywatelowi
sły powstał kościół parafialny. Wzniesiony został ur. w 1787 roku i jego żonie Honoracie z Jasieńskich
w roku 1842 przez Alojzego Leszczyńskiego. Budynek Leszczyńskiej – zmarłym w roku 1856. „Pomnik postawiły
postawiono, by zastąpić rozebraną wcześniej starą dzieci pogrążone w żalu w dowód największej czci
drewnianą świątynię. Jako budulca użyto miejscowego i uwielbienia” – czytamy napis znajdujący się na płycie.

108 Świętokrzyskie nr 13 (17)


Tablica w kruchcie upamiętnia dzień nadania
w tej świątyni Dionizemu Czachowskiemu –
jednemu z najznakomitszych dowódców w Po‑
wstaniu Styczniowym, nominacji na „naczelnika
sił województwa Sandomierskiego”, w wigilię
Bożego Ciała 1863 roku.
Z opisów parafii w Słupi Nadbrzeżnej wy‑
nika, że pierwsza świątynia znajdowała się już
w roku 1325. Wspomniano o tym w Roczniku
Diecezji Sandomierskiej z r. 2010 (str. 329‑330).
Jan Długosz (1415‑1480) w Liber beneficiorum
(czyli księdze beneficjów kościelnych w XV wie‑
ku) napisał, że wieś Słup (tak nazywała się
wtedy Słupia) ma kościół parafialny drewnia‑
ny, którego kolatorem (fundatorem, opiekunem)
jest szlachta herbu Janina. W końcu XVI wieku
3
na terenie parafii mieszkało 930 parafian (jak
wtedy pisano dusz). Wieś była własnością
Małgorzaty Tarłowej. Jeśli przyjąć, że początki
parafii w Słupi Nadbrzeżnej datują się na oko‑
lice roku 1325‑1326, to niebawem może ona
świętować 700.lecie swojego istnienia.
W XIX wieku (1886 r.) dobra Słupia Nad‑
brzeżna składały się z  folwarków Słupia
i Powiśle (albo Kępa Słupska) o powierzchni
ok. 1010  mórg oraz wsi Słupia Nadbrzeżna
(osad 28; 344 morgi) i Nowe (osad 37; 490 mórg).
Na terenie parafii działała cegielnia i wiatrak,
żyło 305 mieszkańców (Słownik geograficzny
Królestwa Polskiego i innych krajów słowiań-
skich; 1889 r.)
1. W ścianie prezbiterium tkwi pocisk artyleryjski, zapewne z czasu
działań frontowych 1945 r.
2.-3. Widok kościoła.
4.-5. Ołtarz główny.
6. Schody żeliwne prowadzące na chór organowy.
7. Dzwonnica z licznymi śladami po pociskach.
4 5

http://sbc .w bp.kielc e.p l

www.wirtualnyparnas.blogspot.com

2 6 7
www.wbp.kielce.pl dołącz do nas na Facebooku
Świętokrzyskie

Świętokrzyskie
Środowisko » Dziedzictwo kulturowe » Edukacja regionalna

nr 13 (17)
Kielce, czerwiec 2014 r. nr 13 (17) ISSN 1895-2895

W numerze
. Polacy w imperium rosyjskim
. o tradycjach ziemiańskich
. stulecie fotografii w Polsce

You might also like