You are on page 1of 538

p- - ■............ .

■ swr • - maß '


Śląska Biblioteka Publiczna

132605
^/zfce^/d%a6*4 / <H^dz&Use4+0yrlu'

?ć/ ^ ćZćć/p^ćr

_
ZYGMUNT GLOGER

ENCYKLOPEDIA STAROPOLSKA
ILUSTROWANA

Obce rzeczy wiedzieć; dobrze jest, -


swoje obowiązek.

o ________________ O
TOM IV-ty
wydany z udziałem zapomogi Kasy pomocy dal osfib, pracujących na polu naukowem,
Imienia d-ra Mianowskiego.
—B

WARSZAWA.
Druk Piotra Laskauera i S-ki
41. Nowy-Świat 41.
flosBOJieno Ilenayporo.
Bapraasa, 10 OraaSpa 1903 r.
niff
Tegoż autora niektóre inne prace
Obrzędy rolnicze — odbitka z „Biblioteki Warszawskiej“, r. 1867.
Kupalnocka— stary zwyczaj palenia Sobótek w okolicach Tykocina. Warszawa, r. 1867, druk Kro-
koszyńskiego (książeczka dla ludu).
Anula. Święte wieczory. Warszawa, r. 1868 (książeczka dla ludu).
Obchody weselne, z 5 drzeworytami, 2 tablicami nut i mapką. Część pierwsza pod pseudonimem Pru-
1 skiego. Kraków, r. 1869, str. 336, nakładem autora.
Żywot Juljana Bartoszewicza. Kraków, 1871 r.
Kilka słów o naszych stacjach krzemiennych — odbitka z „Bibl. Warszawskiej“, r. 1872.
Dziennik podróży po Niemnie (w „Kronice Rodzinnej“ nr. 10—24 z r. 1873 i nr. 3—16 z r. 1874).
Ułamek starożytnego kazania o małżeństwie — odbitka z „Bibl. Warszawskiej“, r. 1873.
Dawna ziemia Bielska i jej cząstkowa szlachta — odbitka z „Bibl. Warszawskiej“, r. 1873.
Osady nad Niemnem i na Podlasiu z czasów użytku krzemienia, z 44 drzeworytami (w wydawnictwie
zbiorowem „Wiadomości archeologiczne“, Warszawa, r. 1874).
Starożytne osady z czasów użytku krzemienia na ziem. dawnej Polski („Kłosy", z r. 1875, nr. 517 i 518).
Dziennik podróży po Bugu (w „Kronice Rodzinnej“ nr. 20—24 z r. 1875).
Osady z czasów użytku krzemienia pod Kobylinem, Zembrzycami, Zalesiem, Sieniawą, Szczakową i Bor­
kiem falęckim (w wydawnictwie „Wiadomości archeologiczne“, Warszawa, 1876 r.).
Dawna ziemia Łomżyńska — odbitka z „Bibl. Warszawskiej“, r, 1876.
Starodawne dumy i pieśni. Warszawa, r. 1877, nakład Gebethnera i Wolffa.
Antoni Tyzenhauz, podskarbi nadworny litewski (w Il-im tomie „Kwartalnika Kłosów", 1877 r.).
Obrazy z zamierzchłych dziejów — odbitka z „Biblioteki Warszawskiej“, r. 1879 (dwa odczyty miane
w sali ratusza warszawskiego na dochód osad rolnych).
0 pieśniach ludowych i narodowych („Kłosy“ z r. 1881 nr. 836 i 837).
Osady przedhistoryczne na porzeczu Biebrzy („Zbiór wiadomości do antropologii krajowej“, wydanie
Akademii Um., Kraków, 1882 r., tom VI).
Wołyń i wykopaliska moszczenickie („Zbiór wiadomości do antropologii krajowej“, wyd. Akademii Um.,
Kraków, 1882 r. tom VI).
Zagadki ludowe z nad Narwi i Buga — odbitka z VII tomu „Zbioru wiadomości do antropologii kra­
jowej“, wyd. Akademii Urn., Kraków, 1883 r.
Marzenia samotnika (poemat ziemiański), Warszawa, r. 1883.
Zwyczaje doroczne (pierwsze wydanie w Warszawie r. 1882, po którem nastąpiło kilka innych).
Wyciągi z „Dziejów Polskich“ Długosza dotyczące fizjografii dawnej Polski — odbitka z VIlI-go tomu
„Pamiętnika fizjograficznego“, Warszawa, 1887 r.
Długosz i pieśni polskie („Wisla“ t. III, r. 1889).
Pamiętnik Antoniego Potockiego („Niwa“, r. 1892).
Notatki do gospodarstwa społecznego i rolnictwa ze źródeł średniowiecznych („Niwa“, r. 1892).
Pieśni ludu, zebrał Z. Gloger w latach 1861 — 1891, Kraków, 1892, str. 361, nakładem własnym.
Ze starych szpargałów ś. p. Karola Żery, Fraszki i opowiadania wypisał Z... G... Warszawa, 1893 r.
str. 256, nakład S. Lewentala,
II

Słownik gwary ludowej w okręgu Tykocińskim. Warszawa, 1894 r. - osobne odbicie z IV-go tomu
„Prac filologicznych“.
Skarbiec strzechy naszej. Kraków, 1894 r„ str. 356, cena kop. 60. (Dwa wydania: jedno Macierzy poi-
skiej, drugie Gebethnera i Wolffa).
0 żubrze litewskim i turze mazowieckim („Gazeta Lwowska“ w numerach z listopada 1894 r.).
Przysłowia ludu z okolic Tykocina („Wisla“, t. 10, str. 349—361, r. 1896.
Księga rzeczy polskich, Kraków, 1896 r., str. 498, wydanie Macierzy polskiej. Drugie wydanie w tymże
roku nakładem autora p. t. Słownik rzeczy starożytnych. Trzecie wydanie nakładem Towa­
rzystwa wydawniczego lwowskiego, str. 537, również w Krakowie u Anczyca.
Geografja historyczna ziem dawnej Polski, z 64 rycinami i mapą, r. 1900, str. 387, dwa wydania w
Krakowie nakładem Spółki wydawniczej polskiej.
Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, z 40-tu rycinami, str. 385, nakład Jana Fiszera w r. 1900.
Białowieża w albumie, Warszawa, 1903 r., str. 48, rycin 28, druk Laskauera.
Dolinami rzek (6 podróży po Niemnie, Wiśle, Bugu i Biebrzy z kilkudziesięciu widokami). Warszawa
1903 r„ str. 219. nakład F. Hösicka.
W dziele zbiorowem: „Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek“ t. I i II, Warszawa (r. 1901
i 1903) życiorysy następujących ludzi: Dezydery Chłapowski, Grzegorz Józef Chłopicki, Józef
Dwernicki, Ant. Edw. Odyniec, Jan Czeczot, Walenty Wańkowicz, Jan Nep. Kurowski, Ale­
ksander Przezdziecki, Jul. Bartoszewicz, Woje. Jastrzębowski, Łuk. Gołębiowski, Kaz. Wład.
Wójcicki, Bolesław Podczaszyński, Ignacy Łyskowski, Edm. Stawiski, Kaz. Stronczyński, E.
Kastawiecki, Ambr. Grabowski, Karol Brzostowski, Wincenty Korotyński.
Pieczęcie najstarsze szlachty polskiej. mierskiego, z napisem Sigillum (Pd)coslai,
Do pieczęci najdawniejszych, których od­ wisi u przywileju księżnej Grzymisławy z r.
ciski przechowały się przy dokumentach 1228. Nr. 6) Pieczęć Przybigniewa, z na­
z XIII w., należą podane tu w rysunkach: pisem Sigillum Pribignewi, niegdy u wie-
Nr. 1) Pieczęć Gniewomira z napisem Si-
gi(ll) Gnevomiri, który to
Gniewomir występuje jnż
w r. 1161 a umiera (we-
%UTPłC die Długosza) w r. 1185.
/ Pieczęć ta wisi u dokumen-
tu z pierwszych lat XIII w.
Nr. 1. Pieczęć Gnie- przechowanego w Pradze
womira z XII w. czeskiej, w arch, przeor­
atw a zakonu johannitów. Pod Nr. 2) po­ Nr. 4. Pieczęć Ste- Nr. 5. Pieczęć Pakosława,
dajemy pieczęć Imbrama, syna Gniewo- fana z Wierzbna. wojewody sandomierskiego.
mirowego. Nr. 3) Pieczęć Marka, woje-

Nr. 2. Pieczęć Imbram a Nr. 3. Pieczęć Marka,


ze Strzegomia, syna po- wojewody krakowskie-
wyższego Gniewomira. go.
wody krakowskiego, z napisem Marci S., Nr. 6. Pieczęć Przybigniewa.
wisząca pizy wyroku tegoż Marka woje­
wody, z r. 1220, przechowywanym da­ szona u dokumentu z r. 1236, obecnie o-
wniej w archiwum cystersów w Mogile derwana, znajduje się w zbiorach bibljo-
pod Krakowem, dziś w zbiorach Pawli­ teki Kaczyńskich w Poznaniu. Nr. 7)
kowskich we Lwowie. Nr. 4) Pieczęć Ste­ Pieczęć Włodzimirza z napisem Sigillum
fana z Wierzbna, z napisem S. Stephani de Wlo(d)imiń, w latach 1232 i 1234 kaszte­
V(er)bno, wisząca u dokumentu z r. 1226 lana brzeskiego a w r. 1238 wojewody
w archiwum rządowem wroclawskiem. krakowskiego, zawieszona u dokumentu
Nr. 5) Pieczęć Pakosława, wojew. sando- z r. 1237 w archiwum cystersów w Szczy-
Encyklopcdja staropolska, tom IV.
2 PIECZ.ECIE.

rzycu. Znak pieczętny przedstawia mo­ archiwum cystersów w Mogile, dziś prze­
nogram Petrus, jakiego, wedle Długo­ chowana w zbiorach Pawlikowskich we
sza, używał Piotr zwany Duninem. Od Lwowie. Nr. 12) Pieczęć Klemensa, wo­
tego znaku — zdaniem prof. Piekosińskie- jewody krakowskiego, zawieszona u doku-
go—pochodzi herb Radwan. Nr. 8) Pieczęć
Warsza (Warcisława), kasztelana krakow-

Nr. 11. Pieczęć Bu- Nr. 12. Pieczęć Kle-


dziwoja z r. 1220. mensa, wojewody kra-
kowsk. z r. 1244.
Nr. 7. Pieczęć Wło-
dzi mirza, kasztelan a mentu z r. 1244 w archiwum cystersów
brzeskiego, potem Nr. 8. Pieczęć Warsza, w Mogile pod Krakowem.
wojewody krakow. kasztelanakrakowskiego. Dwanaście rysunków powyższych pie­
skiego, z napisem S ■ Warsii- Casłellani- częci wybraliśmy z liczby 48 podanych w
Cracovii, piastującego ten urząd w r. 1278- pracy prof. Fran. Piekosińskiego p. n. „Po­
Nr. 9) Pieczęć Bienia czet najstarszych pieczęci szlachty pol­
j z Łososiny, syna Woj­ skiej“, odbitka z „Wiadomości numizma­
sława, a wnuka Wita ty czno-archeologicznych11, Kraków, Nr. 1,
czyli Wydżgi, niegdy 1890 roku. Rysunek Nr. 13) przedstawia
kasztelana sądeckiego, nieznaną jeszcze prof.
z napisem: S. Benonis Piekosińskiemu, bo wy­
de Łososina, wisząca u kopaną później pieczęć
dokumentu z r. 1304 sygnetową Ś więtosła wa.
w archiwum klasztoru Pieczęć powyższa jest
Nr. 9. Pieczęć Bienia św. Andrzeja w Kra-
z Łososiny. . . V, naj starszym znanym
kowie. Nr. 10) Pieczęć pierścieniem sygneto­
komesa Tomisława z Mokrska, kasztela­ wym polskim, o którym
na sądeckiego, z napisem (A. Tkomis))lai- podajemy tutaj rzecz na-
Co{mi)tis ■ dc • Mok(r)sko wisząca u doku­
%wa do naszej Ency-
mentu z 1316 z końca XII lub pierw- klopedyi przez światłe-
roku, w archi­ szej połowy XIIIw. g0 miłośnika zabytków
wum klaszto­ przeszłości ojczystej p. Stefana Suchec­
ru św. Andrze­ kiego, a powrócimy raz jeszcze do tego
ja w Krako­ szacownego zabytku pod wyrazem Pier­
wie. Nr. 11) ścień.
Pieczęć Budzi- „Pierścień ten znaleziony niedawno
woja, wisząca przy kopaniu rowu w majątku Korzecz-
przy wyroku nik (w gub. Kaliskiej, pow. Kolskim, wła­
Marka, woje­ sności p. Borodzicza), przedstawiony tu
wody krakow- w podobiźnie naturalnej wielkości, wyko­
Nr. 10. Pieczęć Tomisława z Mokr-8^6®0 z 1220 nany jest ze złota bardzo wysokiej próby,
ska, kasztelana sądeckiego. r. Dawniej w może czystego nawet zupełnie i waży 7
PIEC -ŻĘCIE. 3

gr. 3 decigr. 5 centigr., czyli 2'/ie dukata. py, na ślad żaden nie naprowadzają. W
Zauważyć jednak można pewną różnicę przeglądzie wykształconych, t. j. uheral-
w odcieniu barwy złota między tarczą sy­ dyzowanycli godeł polskich znak Święto­
gnetu a obrączką na niekorzyść tej ostat­ sława najwięcej przedstawia wspólnych
niej, która także mniej masywną się wy­ pierwiastków z herbem Nowina czyli
daje i może później dorobioną została. Złotogoleńczyk. Analogję tę uwydatnia
Epokę, do której pierścień ten odnieść osobliwie pieczęć przy dyplomacie z roku
należy, pozwala dość ściśle określić cha­ 1382 („Kodeks dyplom, wielkopolski“, tom
rakter liter napisu oraz znak rodowy wła­ IV, Pieczęcie LXII), wykazując zarazem
ściciela w pierwotnym swoim, nieuheral- stopniowe przeobrażanie się godła, tenże
dyzowanym jeszcze na zachodnich wzo­ sam bowiem berb Nowina, który od­
rach kształcie. Napis daje się łatwo od­ najdujemy na niej, aczkolwiek wyraźny
czytać: ANULUM SVAT czyli ANNU- całkiem w zasadniczych kształtach swoich
LUM SYANT, a w uzupełnieniu ANNU- zamiast integralnej w późniejszej dobie
LUM SVANTOSLAI czyli „pierścień części t. j. miecza, podobnie jak w Święto-
Świętosława“. Kształt i układ liter w ze­ sławowym znaku, zwyczajny krzyż jesz­
stawieniu z innymi zabytkami naszymi cze przedstawia. Trudniejszem się zdaje
wykazują wspólne typy najpierw, z brak­ wyświetlenie samej osoby Świętosława.
teatami czyli jednostronnie bitemi mone­ Przyjmując dla naszego pierścienia ozna­
tami Kazimierza Sprawiedliwego i Wła­ czoną wyżej epokę, jednego tylko znajdu­
dysława Laskonogiego —nadto z pieczęcią jemy dostojnika polskiego tego imienia,
Komesa Przybigniewa z r. 1236. Uderza­ któryby się do niej odnieść pozwolił a któ­
jącą jest także analogiczna prostota zna­ rego stanowisko posiadaniu tak wybit­
ku rodowego czyli herbowego, który acz nie indywidualnego i bogatego klejnotu
w odmiennym kształcie i na tej ostatniej by odpowiadało. Jest nim Świętosław, jak
się znajduje. Na mocy zestawień powyż­ się zdaje, znaczny jakiś dygnitarz przy
szych, pierścień Świętosława odnieść mu­ boku Kazimierza Sprawiedliwego i póź­
simy tylko do stulecia między r. 1150 a niej Leszka Białego. Dziwnym zaś zbie­
1250. Znak rodowy, którego herbem we giem okoliczności, zarówno Paprocki w
współczesnem zachodniem, lub później- swoich „Herbach rycerstwa polskiego“
szem naszem tego słowa znaczeniu nazwać jak i Nakielski w Miechowi! (u tego ostat­
jeszcze nie można, uważając go raczej ja­ niego jakoby z nagrobka wzięty) mienią
ko prototyp jednego z wykształconych już go jednym z pierwszych protoplastów ro­
zupełnie herbowych godeł polskich, spo­ du Nowinów. Tego samego zresztą Świę­
tykamy dwa razy wśród zabytków naszych tosława znajdujemy i w Kronice mistrza
i źródeł, w identycznym nieomal kształ­ Wincentego i w oryginalnych dyploma­
cie — mianowicie na beznapisowym brak­ tach współczesnych. Na razie poprzesta­
teacie z wykopaliska w Wieleniu, które jemy na zaznaczeniu wątku, jakiego źró­
Stronczyński („Monety polskie“, t. I) do dła nam dostarczyły, nie wątpiąc, że ten
połowy XIII wieku odnosi, następnie zaś, najstarszy pierścień polski pobudzi bada­
w późniejszej znacznie dobie, jako herb czu w naukowych do dalszych nad nim do­
„Jańczyk odmienny“ przez parę litew­ ciekań“. Stefan Suchecki.
skich wyłącznie rodów w XVI wieku uży- Po zakończeniu powyższych wiadomo­
wany(Niesiecki „Herbarz“).Zarówno pierw­ ści o najstarszych pieczęciach prywat­
szy jak i drugi przedstawiając identycz­ nych polskich, pozwolimy tu sobie dodać
ne ze Świętosławowym znakiem prototy- rysunek już nie starożytnej pieczęci, ale
4 PIECZĘTARZE.—PIENIĄDZE.

tylko niezwykle ozdobnej rączki czyli osa­ polskich w znacznych ilościach. Pierwsze
dy pieczęci hetmana „Rewery“ Potockie- pieniądze polskie zaczął bić ze srebra Mie­
go z XVII w. szko I, po przyjęciu z narodem wiary
Pieczętarze. chrześcijańskiej. Były to denary, od któ­
Tak nazywali Po­ rych rozpoczyna się w dziejach mennicy
lacy i Volumina
legum kanele-
rzów i podkan­
clerzych. Ob.
Kanclerze, Pod-
k ander z o wie
i kancelarj e
(,,Enc. Star.“t. II,
str. 322).
Pielesz, peles
— łożysko zwie­
rza dzikiego, je­ Nr. 1 i 2. Denary Mieszka I (r. 965 — 992).
go gniazdo i kry­ polskiej okres denarowy. Podobne dena­
jówka. Syrenjusz ry bił Bolesław Chrobry. Późniejsze, za-
pisze: „ Pielesze
bestyi jadowi-
tych, w których
się przechowu­
ją“-
Pienia znaczy
to samo, co pie- Nr. 3. Denar Bolesława Chrobrego z tytułem kró­
nianie, pieniac- lewskim Bex Boleslaus.
two, procesowa­ pewne z czasów wojen Bolesława Śmiałe­
nie. Pieniąc— go, są monety noszące wizerunek trzech
Nr. 14. Pieczęć hetmana to samo, co pra-
Bewery Potockiego.
wież z kopułami bizantyjskiemi, które, za­
wowaó się, proce­ równo jak denar Chrobrego z ruskim na-
sować. G-runt pienny, dobra pienne,
granica pienna — to samo, co sporne,
procesem dochodzone. Palestra polska,
ciągnąc z pieniactwa wielkie zyski, była
czynnikiem, sztucznie rozkrzewiającym
takowe. Krasicki pisze w „Panu Podsto-
Nr. 4. Denar Bolesława Chrobrego z napisem ru­
lim: „Pasja pieniactwa coraz się bardziej skim, bity dla Rusi.
wkorzenia“, oraz gdzieindziej: pisem, są niewątpliwym śladem panowa­
„Fieniając zuchwale, nia Bolesławów nad Rusią. Denary cięż­
Wygrał fortunę znaczną w trybunale“.
kie Chrobregookazują widocznie bogactwo
Pieniądze w Polsce. Za czasów pogań­ jego skarbu. Po jego śmierci, w uszczu­
stwa przychodziło do Polski drogami han­ plonych granicach mniej było srebra, więc
dlu dużo pieniędzy staro-rzymskich, azja­ żona Mieszka II Ryksa (Regina) oraz Ka­
tyckich (kufickich), saskich i innych, któ­ zimierz I wybijali tylko małą monetę mi-
re znajdowane są dziś nieraz na ziemiach seczkowatą na wzór fenigów, jakie przy­
PIENIĄDZE. 5

chodziły do Polski od Wendów czyli Sło­ niewygodny dla kupców a szkodliwy dla.
wian nadelbiańskich. Denary stają się kupujących handel zamienny, przy któ­
coraz mniejsze, tak że w końcu szło ich rym niezbędne ułatwienie stanowiły skór­
510 na funt. Między mincarzami, którzy ki futrzane wiewiórek, kun, popielic, po­
robili stemple i bili monetę, musieli być wiązane w „grzywny“ po sztuk podobno
dzesi i Żydzi, bo pieniądze ówczesne bar­ 40 — 60. Nazwę „grzywny“ jedni wypro­
dzo podobne są do czeskich i niektóre no- wadzali od niemieckiego wyrazu Griff, do­
myślając się takiej ilości skórek, jaka się
dłonią da ująć (greifen), inni wywodzili od
wyrazu słowiańskiego „grzywa“, przypu­
szczając, że z grzywny kun można było u-
szyó kołnierz lub inne podobne do grzy­
wy okrycie na plecy. Mylili się wszyscy,
Nr. 5. Denar Bolesława Chrobrego, bity w Pradze bo nazwa pochodzi od tego, że skórki, aby
Czeskiej r. 1003.
były łatwo przeliczone i obejrzane, nie
szą imiona książąt, wypisane literami he- mogły być powiązane w snopek ani pęk,
brajskiemi, np. Mieszka III. W wieku XII t. j. bukiet, ale na sznurek rzędem naniza­
w Niemczech poczyna się wybijanie dena­ ne, co dawało im zupełnie pozór i wiel­
rów cienkich czyli brakteatów, które naj­ kość grzywy końskiej. Obok takich grzy­
pierw naśladuje wPolsceokoło r. 1170 Bo­ wien dopomagano sobie także kruszarni
lesław Kędzierzawy. Były to blaszki, z jed­ soli i płatami płótna (stąd płacić). Do­
nej tylko strony wytłaczane z powodu cien- piero gdy już srebra pokazało się dosyć,
kości, i tak lekkie, że lud przezwał je „ple­ zamieniono grzywny kunie i wiewiórcze
wami“. Wypuszczał ich dużo Mieszko Sta­ na marki srebra, licząc zrazu po 3, a póź­
ry, a urzędnicy jego przy poborze podat­ niej po 5 grzywien skórzanych na jedną
ków domagali się potem dopłat do tej mo­ srebrną. Tym sposobem przy wymiarze
nety. Kronikarze polscy zapisali, że po­ kar sądowych najpospolitsza wówczas tak
wszechne skargi i żale na złą monetę i nad­ zw. „siedemnadziesta“ (mamy o niej już
użycia wypowiedziała niewiasta, w szaty wzmianki od r. 1242) stanowiła 70 grzy­
żałobne przybrana i do izby sądowej wpro­ wien skórkowych, opłacanych już w XIII
wadzona przez biskupa G-edkę, który w wieku 14 markami srebrnemi, czyli 7 fun­
niej upostaciował ziemię krakowską. Chci­ tami srebra. Odtąd wyrazy marka i grzyw­
wego Mieszka wypędzono, ale brakteaty na, znaczyły to samo, pod grzywną bo­
mnożyły się przez cały wiek XIII. Wobec wiem rozumiano markę czyli pół funta sre­
różnolitości monet, po świecie i w Polsce bra, zapominając o grzywnie futrzanej,
krążących, kupcy na jarmarkach przy li­ która wychodziła z użycia. Razem z od­
czeniu większych sum płacili sztabami al­ rodzeniem się władzy królewskiej nastę­
bo sypali pieniądze na wagę, przyczem u- puje w XIV w. wielka reforma mennicz-
żywano jako zwykłego ciężarku czyli gwi- na, która daje Polsce nowepieniądze, wybi­
chtu pólfuntowej marki, która ukazuje się jane podług trzech systematów: groszowe­
od XI wieku najprzód w Niemczech, a póź­ go, kwartnikowego i dukatowego. Grosze
niej w większych miastach polskich, jak t. zw. szerokie czyli grube denary rozka­
Wrocławiu i Krakowie. Dotąd nie było je­ zał bić w Pradze r. 1300 król czesko-pol-
szcze tyle monety w kraju, aby wystar­ ski Wacław, po 1 kopie czyli sztuk 60 z
czała na potrzeby ogólnego obiegu. Był grzywny t. j. marki pólfuntowej czystego
więc zastosowany na szeroką skalę, lubo srebra. Grosze te skutkiem tego liczono
, 6 PIENIĄDZE.

pospolicie na kopy. Pierwszą monetą zło­ handel z Grecją, gdzie srebro wyszło z u-
tą w Polsce jest dukat wybity z rozkazu życia a pozostała miedź i złoto. Kazimierz,
Władysława Łokietka. Kazimierz Wiel­ jako mądry prawodawca i ekonomista,
ki wybijał od r. 1337 do 1346 grosze kra­ wypuszczając mennicę swoją w dzierżawę,
kowskie po 48 z grzywny srebra, lecz za­ wydał ustawę, która obowiązywała zarów­
niechał zaraz po śmierci Jana Luksembur- no mincarza, jak książąt i biskupów, ma­
czyka, który, jako pretendent do korony jących prawo bicia pieniędzy. Czytamy

Nr. 8. Moneta Ziemowita ks. Mazowieckiego


(r. 1341-1381).

Nr. G. Grosz koronny Kazimierza Wielkiego. w niej: „Jak jeden jest monarcha i jedno
polskiej, wybijał swoją monetę bezczelnie prawo, tak powinna być jedna mennica
z tytułem króla polskiego. Stosunek grzyw­ wieczysta i dobra pod względem warto­
ny polskiej, ważącej około 200 gramów ści“. Wszystkie monety uregulował Ka­
i odpowiadającej 48 szerokim groszom zimierz do grzywny krakowskiej czyli
krakowskim Kazimierza, utrwalił się w polskiej, która równą była 48 groszom, 96
pojęciach narodu i w praktyce sądowej półgroszkom, 192 kwartnikom i 864 dena­
przetrwał do ostatnich lat Rzplitej. Po- rom. Dukat węgierski (polskich bowiem
wybito za Łokietka nadzwyczaj mało dla
braku krajowego złota) szedł po kursie
14—16 groszy srebrnych. Na skojec liczo­
no po 2 grosze a 4 kwartniki, grosz szero­
ki równał się 18 denarom srebrnym, 12
groszy srebrnych czyli 6 skojców two­
Nr. 7. Kwartnilc Kazimierza Wielkiego, bity rzyło na wagę ćwierć grzywny czyli
dla Kusi.
wiardunek (vierdung, ferton). Grosze bi­
nieważ w Wielkopolsce krążyły pieniądze to podług próby 13-ej, t. j. do 13-tu części
systematu prusko-krzyżackiego, z podzia­ czystego srebra dodając 3 innego metalu.
łem grzywny czyli marki pruskiej na 4 Podług tego systematu płacono w końcu
wiardunki, 2 skojce i 96 kwartników, prze­ XIV w. w Krakowie: za wołu pół grzyw­
to Kazimierz Wielki, jednocząc dwie głów­ ny czyli 21 grosze, za korzec żyta 5 gro­
ne części państwa t. j. Wielko- i Mało- szy, pszenicy 7 groszy, za parę kurcząt 1
polskę na drodze prawodawczej i ekono­ grosz, za 100 kloców drzewa 1 ,/a grzyw­
micznej, uwzględnił też stosunki pienięż­ ny, za parę trzewików 2 grosze, za parę
ne i pogodził z sobą oba te systematy, bi­ butów prostych 4 i 6 groszy a pańskich 12
jąc obok groszów krakowskich kwartniki. groszy, za łokieć sukna krajowego od 2—
Objąwszy Ruś Halicką w posiadanie, Ka­ 4 groszy, a brukselskiego groszy 20. Ka­
zimierz Wielki, aby dogodzić jej potrze­ zimierz W. przy kopalniach wielickich wy­
bom, bił dla niej denary z miedzi, która znaczył pensyi rocznej pierwszemu wice-
nigdy jeszcze w mennicach Zachodu na żupnikowi 26 grzywien czyli 13 funtów,
monetę używaną nie była, ale ułatwiała sztygarowi 84 grosze, łucznikowi i kuch a-
PIENIĄDZE. 7

rzowi swemu po jednej grzywnie, kuchcie, Gdy grosz upadł, nastąpił okres zlotowy'
palaczowi, odźwiernemu, pomywaczowi Złotym nazywał się wówczas prawdziwy
po 24 grosze; nadto każdy ze służby do­ złoty t. j. dukat, którego kurs oznaczony
stawał odzież zimową i letnią, oraz co mie­ został na 30 groszy srebrnych. Ten stosu­
siąc nowe obuwie (co przypomina zwyczaj nek grosza, jako 30 części złotego, utrzy­
zachowany dotąd u ludu na Mazowszu i mał się do naszych czasów. Tylko że przy
Podlasiu, gdzie gospodarz daje swemu pa­ stałej obniżce kursu pieniężnego w Euro­
robkowi ubranie zimowe, letnie i buty). pie, nazwa „złotego“ ciągle spadając, za­
W okresie Jagiellońskim przez cały wiek częła nareszcie w XVII w. oznaczać już
XV sprawa monetarna na Litwie nie była nie czerwieńca, lecz złotówkę srebrną, a
uporządkowana. W małej ilości krążyły grosz przeszedł w XVIII w. na miedziaka.
monety dawnych Gedymino więzów z her­ W prawodawstwie ukazuje się czerwony
bem kolumny. Panowie lub złotnicy od­ złoty w r. 1504, ale już w r. 1502 rachun­
lewali tam z czystego srebra podłużne ki skarbu królewskiego obliczane były na
„złote“. Król Zygmunt I był o monetę
troskliwym i panowanie jego stanowi e-
pokę ze względu na udoskonalenie technicz­
ne i na wprowadzony za niego zwyczaj
umieszczania na monetach popiersia kró­
lewskiego i roku bicia monety. Pierwszą
datą, wybitą na polskich monetach, był r.
Nr. 9. Dukat węgierski króla Władysława War­
1507. Ponieważ Zygmunt I bił dukaty
neńczyka.
z dobrego złota i dobrej wagi, nie stosując
sztabki, zwane rublami. Przez stosunki się do zniżenia ceny monet srebrnych,
z Polską wchodziły grosze, a Świdry gieł- przeto „czerwony złoty“ za jego panowa­
lo bił podobno półgroszki. Gdańsk od r. nia musiał się oddzielić od „złotego pol­
1455, a oprócz niego Toruń, Elbląg, Wscho­ skiego“, 30-groszowego, a w roku śmierci
wa, Poznań i Lwów używają przywilejów tego króla 1548 za „złoty czerwony“ pła­
bicia własnej monety. Biskup krakowski cono już po groszy 51. Od r. 1518 uka­
Zbigniew Oleśnicki, lękając się upadku zują się talary w Czechach. Zygmunt I
monetarnego dla Polski—jak to zaświad­ kazał je bić w Polsce od r. 1528. Szły z
cza Długosz — tak przemawiał do dygni­ początku po groszy 30, a więc równały się
tarzy koronnych: „Podobna jest moneta złotemu polskiemu, czyli dawnemu duka­
nasza do urodnej dziewicy, macierzyń- towi, wkrótce jednak zaczęły się w cenie
skiem staraniem ułożonej i wykształconej, podnosić. Zygmunt August bił wykwint­
na którą każdy pogląda z upodobaniem i ną monetę wyłącznie w mennicach kró­
serce zapala ku niej miłością; ale skoro lewskich w Wilnie i Tykocinie. Gdy zaś
tylko ta dziewica wstyd a cnotę utraci, przyjął Inflanty pod swoje berło, przyby­
nietyiko pogardę ale obrzydzenie w lu­ ła moneta inflancka, kurlandzka i cd r.
dziach sprawia. Otóż podobne ja mone­ 1581 zastosowana do stopy polskiej mone­
cie naszej upodlenie wróżę, jeżeli fałszywa ta miasta Rygi, ze znakami królów pol­
moneta w wielkiej ilości napłynie“. Wróż­ skich. Stefan Batory urządził mennicę
ba Oleśnickiego ziściła się. Przez speku­ w Olkuszu do wybijania pieniędzy koron­
lacje menniczne grosz szeroki srebrny po­ nych z miejscowej kopalni srebra a za je­
dlał, tak że w r. 1496 już 30 groszy takich go panowania i pierwszych lat Zygmun­
idzie na jeden czerwony złoty czyli dukat. ta III wychodziły w Polsce najlepsze co
8 PIENIĄDZE.

do stopy i wagi pieniądze. Napływ atoli sychały, sejm r. 1654 zmuszony był chwy­
srebra do Europy z Ameryki obniżał jego cić się spekulacyi mennicznych, na zniże­
cenę i w Polsce. Za korzec żyta w Kra­ niu wartości monety opartych. W r. 1659
kowie płacono 8 groszy, pszenicy 16 gro­ przyszło do użycia miedzi na monetę bez
szy, za kurę l’/2 grosza, za parę butów 19 żadnego jej pobielania. Dla zasilenia wy­
groszy, cieśla pobierał dziennie 4 i pół gr. czerpanego wojnami skarbu, zamiast do­
Zygmunt III, wśród ciągłych wojen, szu­ zwolonych przez sejm dwuch miljonów,
kał powiększenia dochodu z mennicy przez dzierżawca mennicy Tytus Boratyni wy­
bicie drobnej monety z gorszego kruszcu, bił przeszło 20 miljonów złp. w szelą­
aż musiał nareszcie zrzec się przywileju gach, które, nie licząc ruskich kwartników
bicia pieniędzy i oddać mennicę z jej zys­ Kazimierza Wiel., były pierwszą w Polsce
kami pod zarząd Kzplitej. Pieniądze te monetą miedzianą, nazwaną od Boraty-
wszakże były jeszcze lepsze od zagranicz­ niego „boratynkami“. W r. 1663 upoważ­
nych i sejm z r. 1620 zabraniał wprowa- niono innego dzierżawcę, Andrzeja Tiini­
pę czyli Tympfa, do wybijania
złotówek po 30 sztuk z grzywny,
pół na pół z miedzią zmieszanej.
Była to pierwsza moneta jako
„złotówka“ polska z jednej sztuki,
liczbą XXX oznaczona, której po­
łowiczną wartość realną chciano
podnieść napisem, przypominają­
cym obowiązki obywatelskiej
ofiarności: Dat pretiuvi servata
Nr. 10. Pierwszy talar polski króla Zygmunta I.
salus potiorq. mctallo cst, czyli
dzania monet obcych do kraju, prócz tala­ „Cenę daje ocalenie kraju i to lepszem jest
rów i dukatów. Pod względem zewnętrz­ od kruszcu“. W mennicach: lwowskiej,
nym przedstawiają się monety Zygmun­ krakowskiej i bydgoskiej przez 3 lata wy­
ta III okazale, mianowicie talary podwój­ bito tych złotówek, zwanych „tymfami“,
ne i dawane na pamiątkę 10 dukatowe 6 miljonów sztuk. Naród, dotknięty ma-
portugały i 5-dukatowe portugały. Od r. terjalnie, nie uwzględniał ciężkich okoli­
1621 ukazał się nowy gatunek monety w czności, jakie przymusiły Jana Kazimie­
Bydgoszczy—ort, czyli czwarta część ta­ rza do podobnej gospodarki, i w literach
lara, wybijany w ilości 28 sztuk z grzyw­ królewskich na tej monecie J. C. R. czytał
ny krakowskiej, o 11 łutach srebra na 5 wyrazy: Initium Calamitatis Regni, t. j.
domieszki. Władysław IV na sejmie ko­ początek niedoli królestwa. Właściwa je­
ronacyjnym roku 1633 zrzekł się zarządu dnak przyczyna tej niedoli tkwiła w nie-
mennicy, która już od r. 1627 nie wypusz­ zmiernem zubożeniu kraju, spustoszonego
czała wcale monety drobnej, tylko duka­ rabunkami sąsiadów. August II Sas nie
ty, talary i portugały i to w ilości niedo­ otwierał mennic w Polsce, tylko podskar­
statecznej, co spowodowało ogromny na­ bi litewski Ludwik Pociej wybił w Grod­
pływ drobnej, lichej monety zagranicznej. nie r. 1706 i 1707 nieco lichych szóstaków,
Od r. 1648 zaczęła się straszna epoka wo­ nazwanych „ludzkim płaczem“, od liter
jen kozacko - tatarskich, moskiewskiej, początkowych L. P. Stronnictwo Lesz­
szwedzkiej i pomniejszych. Wśród pow­ czyńskiego wywołało ten pieniądz z obie­
szechnej ruiny, gdy źródła podatkowe wy­ gu. Bito jednak w Lipsku na stopę poi-
PIENIĄDZE.—PIEPRZ. 9

ską, bez upoważnienia sejmu i rady senatu, Bielańskiej, gdzie odtąd przez cały wiek
różne monety srebrne i złote z imieniem była czynną. Nie oglądając się na zyski,
i wizerunkiem królewskim. Za Augusta III sprowadził z zagranicy najbieglejszych
przyszła nowa klęska. W czasie wojny medaljerów i mincarzy, aby zakład jego
7-mioletniej, Fryderyk II, król pruski, nie ustępował najlepszym w Europie.
znalazłszy w Dreźnie mennicę polską, osa­ Sejm w r. 1766 oznaczył nową stopę men-
dził w niej Żyda berlińskiego Efraima niczną po 80 złp. z grzywny kolońskiej.
i kazał mu bić monetę fałszywą polską z Złoty polski dzielił się na 4 grosze srebrne
popiersiem Augusta III. Cała Polska w te- a 30 miedzianych, których 120 wybijano
z funta miedzi. Na groszach i trojakach
z miedzi polskiej dano napis: „z miedzi
krajowej". System rozumny i uczciwy
dawał najlepsze nadzieje. Wszystkie
tymfy i bąki ogłoszono za wycofane.
Teraz ukazała się w biegu złotówka nor­
malna i za taką przez wszystkich uzna­
na. Po latach 20 przekonano się jednak,
• że moneta srebrna polska okazała się
Nr. 11. Szóstak bity w oblężeniu Zamościa 1813 zbyt dobrą w porównaniu z zagranicz­
dy została zalana powodzią dwuzłotówek, ną, tak że, jak świadczył podskarbi wiek
bitych przez Efraima, które, nazywane koronny, wywieziono jej z kraju za 40
„efraimkami“ lub bąkami, w wielkiej ilo­ miljonów złp. Sejm przeto w r. 1786 mu­
ści napływały w latach 1757 — 1763 do siał zmniejszyć stopę grzywny kolońskiej
Rzplitej. Podskarbi w. kor. Teodor Wes­ i bić z niej nie 80 ale 83 i pół, a w r. 1794
sel w r. 1761 wydał wtedy uniwersał, ogła­ Bada Najwyższa Narodowa 84 i pół złp.
szający olbrzymie fałszerstwo, z wykazem Z monet polskich z czasów po podziale
wartości monet przez Efraima sfałszowa­ kraju podajemy tu w rysunku dwuzłotów­
nych. Wszystkie sprzedaże robiono na kę srebrną i sześciogroszówkę miedzianą
dukaty, które bywały także obcinane do­ wybite r. 1813 w Zamościu podczas oblę­
koła i w takim stanie nazywały się „kul­ żenia tej twierdzy bronionej przez Hau-
fonami“. Skuteczną reformę wykonał do­ kego.
Pieprz w dawnej kuchni polskiej był
nader ważną przyprawą. Polacy lubili ja­
dać tłusto i „pierno“, t. j. pieprzno. Gdy
handel z Indjami nie był jeszcze ustalony,
pieprz był artykułem bardzo drogim i dla­
tego używano go niekiedy do płacenia
kar zamiast pieniędzy. W przywileju np.
żydowskim z XIII w. powiedziano, że rzu­
ltr. 12. Dwuzłotówka bita w oblężeniu Zamościa cający kamienie na szkołę żydowską wi­
1813 r.
nien karę opłacać grzywnami pieprzu. To
piero Stanisław August, gdy otrzymał od równoważenie pieprzu z pieniędzmi sięga­
sejmu 1764 r. odjęte królowi przed 137 la­ ło jeszcze czasów rzymskich w Europie.
ty prawo bicia monety na jego zysk i ra­ Po dziś dzień u ludu prostego wódka z pie­
chunek. Król ten ofiarował własną pose­ przem uważana jest za osobliwsze lekarstwo
sję na mennicę w Warszawie przy ulicy na żołądek. To, co dawni Polacy lubili,
10 PIERNIK. —PIERŚCIEŃ.

zalecali swoim córkom przysłowiem: nPie­ see: „gdańską gorzałkę, toruński pier­
przno i szafranno, moja mościa panno“. nik, krakowską pannę i warszawski trze­
Piernik—ciasto z mąki i miodu, nie­ wik“.
wątpliwie od najdawniejszych czasów zna­ Pierścień. W starej pieśni weselników
ne w Polsce i nazywane miodownikiem a podlaskich, powracających wieczorem od
od przyprawy korzennej czyli pieprznej, ślubu, słyszeliśmy (we wsi Złotoryi nad
po staropolsku „piernej11, przezwane pier­ Narwią) drwiny z mroku nocnego, który
nikiem. Podług odwiecznej tradycyi
,,Rozś wleci m my i sami
narodowej, wypiekano pierniki po wszyst­
Złotemi pierścieńcami,
kich domach staropolskich z mąki miałkiej Drogiemi kamieńcami“..
tylko żytniej, zrumienionej w rądlu i roz-
czynionej gorącą patoką. Dla smaku do­ Pieśń dziś wyłącznie ludowa, niewątpliwie
dawano przyprawę korzenną czyli „pier- sięga wieków średnich, w których śpiewali
ną“ z dolaniem okowity i wybijano ciasto ją przedewszystkiem ci, co istotnie nosili
w kopańce czyli niecce tak długo wałka­ klejnoty jaśniejące blaskiem złota i dro­
mi, aż przestało się do nich przylepiać. gich kamieni. Słowa tej pieśni uprzytom­
Wówczas robiono z tego ciasta pierniczki niły się nam na widok wykopanego nieda­
bądź kształtu małych krążków, bądź pie­ wno na Kujawach szczerozłotego sygnetu
rożków, i ułożone na blasze (posmarowa­ z doby Piastowskiej, którego wielka tar­
nej u zamożniejszych oliwą) wsuwano do cza (ze znakiem rodu Nowinów i napisem
pieca. Niektóre gospodynie słynęły z se­ Annulum Svent(oslai) t. j. pierścień Świę­
kretu w dodawaniu smaku temu ciastu. tosława) prawdziwym świeci blaskiem.
Pierniki podawano jako zakąskę przy wód­ Rysunek tego pierścienia, ważącego 2'/16
ce, jako wety po obiedzie i zwykły przy- j dukata, podajemy tutaj w naturalnej wiel­
smak przy winie, gdy gość przyjechał nad kości. W dawnejPolsce
wieczorem. Najobficiej przyrządzano na każdy szlachcic nosił
wigilję i święta Bożego Narodzenia. Cu- | na drugim palcu p r a-
kr u i lukru nie dodawano nigdy do pierni­ wej ręki sygnet herbo­
ków polskich. Musiały bywać jednak o- wy. Możni mieli sygne­
bok „piernych“ i słodkie, skoro Minaso- ty złote, ubożsi srebr­
wicz pisze w połowie XVIII w.: ne. Pierścień taki nie-
tylko służył jako pie-
„Kto nie pija gorzałki i od niej umyka,
Ten słodkiego nie godzien kosztować piernika“- PWrień%ietosfa- ^ zastępująca pod-
wa z XII-XIII w. pis własnoręczny ale i
Za Zygmunta III przywożono do Polski za dowód tożsamości osoby lub wiarogo-
na dwory pańskie pierniczki złociste no­ dności jej pełnomocnika. Można było
rymberskie, jak zaświadczają rachunki nie umieć przeczytać dokumentu, ale po­
Wołłowicza z lat 1604—1615. W XVII w. trzeba było umieć przeczytać pierścień.
słynęły już pierniki toruńskie przywożone Ten ostatni wzgląd tak dalece był waż­
na statkach, powracających z Grdańska w nym, że nieraz wycinano na pierścieniu
górę Wisły, Narwi, Buga, Wieprza, Sanu napis nie w negatywie, czytelnej dopiero
i Pilicy po odstawie zboża. Pierniki to­ na wycisku, ale napis czytelny tylko na
ruńskie do dalekich transportów przezna­ pierścieniu, który po wycisku dawał nega-
czone różniły się od staropolskich znacznie tywę. Takim właśnie przykładem jest
większymi rozmiarami. Przysłowie z XVII powyższy pierścień Świętosława. Pier­
w. zaliczało do najlepszych rzeczy w Pol- I ścień Kazimierza Wielkiego, z którym zo­
PIERŚCIENNICY.—PIERZEJA. 11

stał r. 1370 król pochowany, był złoty, z ka­ tłómaczył ich symbolizm. Polacy zwali
mykiem, kształtu najpospolitszych pier­ pierścień z pieczątką herbową sygne­
ścionków nowożytnych. O kr. Zygmun­ tem. Gonitwą zaś „do pierścienia“ zwali
cie Starym pisze Górnicki w „Dworzani­ ulubioną zabawę młodzieży rycerskiej,
nie“: „raz, mając się umywać, zdjął z pal­ polegającą na tern, aby jeździec, pędząc
ców kilka kosztownych pierścieni, aby ich konno, ugodził kopją w zawieszony pier­
nie zmaczał, i dał je trzymać jednemu, któ­ ścień.
ry blizko stał“. Zygmuntowi Augustowi Pierściennicy lub z niemiecka ryng-
włożono do grobu na palce 2 pierścienie: m ach er o wie zwali się w Polsce ci rę­
szmaragdowy i szafirowy. Stanisław Au­ kodzielnicy, którzy wyrabiali: pierścienie,
gust nosił w pierścieniu mały zegarek sygnety, spinki, manele i inne ozdoby no­
i rozdawał pierścienie z swym portretem szone przez kobiety i mężczyzn różnych
albo cyfrą swoją na emalii szafirowej bry­ stanów. Byngmacherzy w XVI w. mieli
lantami kameryzowanej. Po sejmie czte­ w Krakowie swoją basztę do obrony, ale
roletnim z powodu ustawy majowej poja­ po wyniesieniu stolicy do Warszawy a po­
wiły się pierścienie z napisem: Fidis mani- tem w wojnach szwedzkich cech ich tak
bus, które nosili gorliwi jej obrońcy. Ko­ podupadł, że biedniejsi zajęli się podku­
ściuszko w r. 1794, w miejsce krzyżów waniem obuwia. Znajduje się bowiem w
wojskowych, rozdawał pierścienie jako na­ aktach krakowskich wiadomość, że w r.
grodę męstwa. Po śmierci ks. Józefa Po­ 1700: „starsi rzemiosła szewskiego wnieśli
niatowskiego r. 1813, ukazało się nietylko skargę do rajców, iż przed wchodem do
mnóstwo filiżanek z porcelany paryskiej z jatek szewskich, ryngmacherowie usta­
jego portretem, ale także złote i stalowe wiają swe stoliki z narzędziami do podku­
pierścionki pamiątkowe z napisami: „Jó­ wania obuwia i zacieśniają wnijście do ja­
zef książę Poniatowski“, lub „Bóg mi po­ tek“... co im rajcowie zabronili czynić pod
wierzył honor Polaków, Jemu go tylko od­ karą 10 grzywien.
dam“. W grudniu 1830 r. pojawiły się Pierścionkowe —dar pieniężny składa­
pierścienie żelazne pięknej roboty, w ro­ ny przez miasta dla królowej. Po śmier­
dzaju sygnetów z napisem na tarczy (tak ci królowej Elżbiety, żony Zygmunta Au­
samo jak u starożytnego Świętosława nie gusta, zapozwano miasto Sandomierz do
negatywnym): „Chłopicki I Dictator pol. sądu królewskiego o niezłożone pierścion­
5. X-bris 1830“. Później kursowały pier­ kowe (annularis pensio), ale wypadł
ścienie mosiężne z napisem wypukłym na­ wyrok, dowodzący wysokiej bezstronno­
ze wnątrz: „Dwernicki“. Marjan Gorzkow- ści sądu królewskiego, że ta opłata po­
ski wydał r. 1864 w Kijowie przepełnioną chodzi z wątpliwego, nieustalonego zwy­
cytatami naukowemi rozprawę: „Cymeli- czaju i że już jedna prebend a była z tego
archium. Historyczne poszukiwania nad dochodu sandomierskiego fundowana.
znaczeniem obrączki i pierścionka w spo­ Pierzchnia. Ks. Osiński w XVIII w.
łecznych obrzędach i rytach, w całej ich tak ją określa: „Narzędzie żelazne długie,
starożytnej symbolice“. Znany w Polsce którem cieśle grube drzewa wydrążone na
zwyczaj zaręczynowy zamiany pierścion­ wylot przebijają“.
ków dwojga narzeczonych jest echem od­ Pierzeja albo pi er zaj a — połać, sze­
ległej starożytności. Pierścienie takie zwa­ reg domów, strona ulicy zabudowanej do­
li Rzymianie ślubnymi: nuptiales lub spon- mami, niby skrzydło napierzone. Petrycy
salitii. Tertuljan powiada, że bywały żelaz­ w czasach Zygmunta III pisze: „Miasto
ne, a już św Izydor Sewilski w VII w. bywa stanowione z wielu ulic, z wielu
12 PIES.—PIESZNIA.

pierzai; a ulica albo pierzaja z wielu do­ Bekas, Słomka. Brytanów i wielkich kun­
mów“ (Ekon. 49). Mączyński w słowniku dli nazywano: Ostroząb, Ścinaj, Załeb,
z r. 1564 pisze o wrotach dwuskrzydło­ Mężeń, Obal, Rozbój, Połóż,Porwisz. Pie­
wych: „Pierzeje abo wierzeje wespołek ski pokojowe nosiły nazwy: Finka, Miluś,
się schodzące“. Słowo „napierzyć“ miało Bielik, Wiernuś, Czarnuś. Kundlom po­
kilka znaczeń, np. koło napierzyć czyli dwórzowym dawano nazwy: Kruczek, Ły­
nabić nowemi szprychami; skrzydło u wia­ sek, Burek, Cygan, Siewka, Murzyn, Pie-
traka napierzyć czyli nałożyć dranicami, lek, Dziuń, Mucha, Mucek i t. d. Gdy raz
żeby wiatr miał opór; wierzeje napierzyć, w Wilnie wobec Zygmunta I psy niedź­
■czyli obić deskami ich skrzydła. wiedzia brać nie chciały, król JMó jął mó­
Pies. Do myśliwstwa używano w Pol­ wić: „Wiele te psy okarmió musiano“.
sce psów gończych zwanych ogarami, Prosił raz doktor Boysius Maurus o psa
wyżłów zwanych legawymi, chartów, dobrego na zające. Pytał go wojewoda,
jamników czyli taksów, oraz brytanów, jeśli chce wyżła czy ogara? Hiszpan, nie
kundlów i pijawek do szczwania grubego rozumiejąc, pytał, co znaczy wyźeł a co o-
zwierza. W rejestrach pozostałości po gar?—Tegoli—prawi—WMć chcesz, który
Zygmuncie Auguście psy tropowe czyli o- najduje, czy tego, który ugoni? Odpo­
gary nazwane są „ślednikami“ a psy wiel­ wiedział Hiszpan: —- Tego ja chcę, który
kie do szczwania zwierzyny nazwane najdzie i ugoni. — Statut Kazimierza W. na­
„wzłamnikami“. Każdy z tych głównych kazuje, że właściciel psa, który ukąsił ko­
gatunków dzielił się jeszcze na rozmaite go, wtedy nie płaci kary, jeżeli przysię­
poszczególne, których liczono w Polsce gnie, jako nie poszczwał ( Vol. leg. I, f. 30).
przeszło 30, zwykle nazywanych od kra­ Prawo zaś z r. 1420 powiada, że psa cu­
jów, z których pochodziły. Głosy psów dzego w szczwaniu zwierza ktoby potaje­
dzielono na: jadowite, rzewliwe, chrapli­ mnie albo gwałtem wziął, winę 3 grzyw­
we, klarowne i niedbałe. Pies: brzechał, u- ny za psa a drugie 3 onemu, którego był
jadał, wył, skomlał. Piesek pokojowy kró­ zwierz, zapłacić powinien (Vol. leg. I, f. 81).
lewicza Zygmunta I zwał się „Bielik“. Piesznia, pieśni a—narzędzie żelazne
Widocznie cała rodzina podobnych psów w rodzaju wielkiego dłó-
pełniła służbę pokojową u Jagiellonów, ta do dłubania w drzewie.
bo i króla Aleksandra nawet w kościele — Statut Litewski powiada,
jak to widać z współczesnych miniatur — iż „Bartnicy, chodząc do
nie opuszczał inny biały piesek, zapewne puszczy ku barciom, ma­
tej samej rasy, co Bielik jego brata. Do­ ją tylko z sobą mieć sie­
chowały się nazwy psów Zygmunta Au­ kierę, piesznią, czym-
gusta: Greiks i Sybilla. Wśród psów my­ by barć robić“. Kącki w
śliwskich Stefana Batorego była Śmiga „Nauce o pasiekach“ wy­
Obrocie a, Karwat i Szukaj. By­ danej w Lublinie r. 1631
ły nazwiska psów wyłącznie nadawane zaleca, aby każdy pasie­
tylko pewnym gatunkom; tak np. ogarom cznik miał: „piłkę, siekie­
dawano najczęściej: Cymbał, Grzmilas, rę, toporek, motykę i p le­
Zagraj, Button; chartom: Dzidka, Lotka, śni ą" i w innem miejscupisze: „żeby za­
Dolot, Doskocz, Sokół, Sarna, Strzałka, cząwszy dziać jakie drzewo a nie dodział
Igła, Śpilka, Pytel, Capaj, Chwytacz, Ła- dla zepsowania pieśni“. Podajemy tu ze
paj, Porwisz, Zoczna. Miana psom lega- zbiorów jeżewskich rysunek starej pieszni
Avym dawano zwykle od ptaków, np. wykopanej na Podlasiu. Dotąd używa­
PIESZY-ŚLAD.—PIEŚNI. 13

ne są piesznie do dłubania w drzewie i do pieśni o zgodzie Bolesława Krzywoustego-


przecinania lodu. z Pomorzanami („ Piśmiennictwo “, 1.1, str_
Pieszy ślad i Psi-ślad ob. Poda­ 165,169), na pochwałę Krzywoustego („Pi­
tki i ciężary. śmiennictwo“, t. I, str. 172). Wiadomość
Pieśni. Zamiłowanie do pieśni, do gędź- 0 pieśniach śląskich z czasów panowania
by i do tańca stanowiło od wieków wybit­ na Śląsku Bolesława Krzywoustego, na­
ną cechę charakteru narodowego Polaków, padu Tatarów i Husytów podaje Macie­
zarówno jak i wszystkich ludów rdzennie jowski w „Piśmiennictwie“, 1.1, str. 168.
słowiańskich. Kronikarze i historycy pol­ Słynne zwycięstwo Polaków r. 1205 pod
scy wspominają o pieśniach i muzyce od Zawichostem nad Romanem, księciem,
czasów najdawniejszych. O pieśniach bo­ włodzimierskim i halickim, opiewano tak­
haterskich w Polsce robi wzmiankę mistrz że w „rozmaitego rodzaju pieśniach“, któ­
Wincenty Kadłubek. Długosz, opisując ze re jeszcze za czasów Długosza, zatem w
źródeł współczesnych świetne przyjęcie pół trzecia wieku potem, były „wdzięcznie
cesarza Ottona III przez Bolesława Chro­ na widowiskach publicznych“ nucone.
brego, wspomina, że cała stolica Polski, Śpiewanie było wogóle zwyczajem ulubio­
Gniezno, brzmiała wówczas dzień i noc nym w obozach średniowiecznych. Dłu­
muzyką biesiadniczą. Ku większemu ucz­ gosz mówi o obozie niemieckim, że gdy
czeniu cesarza, wyprawiano codziennie przed bitwą na Psiem Polu Bolesław Krzy­
igrzyska, gonitwy, pląsy, śpiewy i roz­ wousty uciążliwie trapił w wojnie podjaz­
maite zabawy. Bohaterski Bolesław, or­ dowej wielką armię cesarza Henryka V",.
ganizując obronność krajową, rozkazał, „sami Niemcy (mogli to być Słowianie za-
aby wieśniacy kolejno każdej nocy stróżo­ ciężni w wojsku casarskiem) wyśpiewy­
wali a wołaniem głośnem i śpiewaniem wali głośno pieśni ułożone na chwałę kró­
znać dawali, że czuwają. Gdy po zgonie la polskiego Bolesława, a na obelgę i upo­
Bolesława Wielkiego naród cały przy­ korzenie swojego cesarza. Powtarzano je
wdział żałobę, wówczas smutek i płacz ogól­ wszędy po wsiach i miastach, głosząc
ny był tak wielki, iż wszelkie wesołe sławę bohatera (Bolesława), pokąd cesarz,
śpiewy ustały na czas długi. Kronikarze nie zakazał ich śpiewania pod karą gardła
opowiadają, że gdy panowie witali przy­ 1 utratą majątku. Brzmiało jednak i w
bywającego dla objęcia tronu Kazimierza piosnkach żołnierzy i w rozmowach potocz­
Odnowiciela, przyjmowano go radosnemi nych imię Bolesława“. Śmierć walecznego
pieśniami pochwalnemi i na widowi­ Henryka, księcia na Sandomierzu i Lubli­
skach publicznych {in thcatris) wyśpiewy­ nie, syna Krzywoustego, długo w żałos­
wano jego pochwały. Wac. Al. Maciejow­ nych pieśniach opiewano. Pod r. 1283 po­
ski mówi o pieśni z czasów Bolesława daje Długosz, jak Ludgarda, żona Prze­
Śmiałego o Polanach („Piśmiennictwo“, mysława, ks. wielkopolskiego (córka Mi­
1.1, str. 121). Gallus świadczy, że kiedy r. kołaja, ks. kaszubskiego), znienawidzona
1104 wyprawa na Kołobrzeżan pomor­ przez męża za niepłodność, prawdopodo­
skich poszła szczęśliwie, pieśń o niej na­ bnie z jego polecenia zaduszona została
tychmiast ułożono, której treść przytacza. przez własnych domowników i służebnica
Pieśń z czasów Bolesława Kędzierzawego w zamku poznańskim. Pieśń, między lu­
o rycerzach polskich poległych w boju z dem jeszcze za czasów Długosza śpiewa­
poganami pruskimi dochowała się zale­ na, świadczyła, jako Ludgarda, przeczu­
dwie w małym urywku (Mac. „Piśmien­ wając, że ją mąż zamierza zgładzić ze
nictwo“, 1.1, str. 121). Śpiewano również świata, „błagała go ze łzami i zaklinała*
14 PIEŚNI.

żeby nie odbierał życ ia niewieście i mał­ wana pieśń „Stała nam się nowina — Pa­
żonce swojej, ale pozwolił jej wrócić do ni pana zabiła“, choć także o śpiewaniu
domu rodzicielskiego choć w jednej ko­ tej pieśni historyk nasz nie wspomina. 0-
szuli, chętnie bowiem znosić będzie los to w r. 1466 „zdarzył się straszny i prze­
choćby najbiedniejszy, byleby jej życie rażający wypadek, który od przyjęcia w
darował“. I znowu pisze Długosz, że ku Polsce wiary chrześcijańskiej nie miał po­
zohydzeniu tak szkaradnej zbrodni, „pieśń dobnego przykładu. W poniedziałek dn. 6
w języku polskim przez lud wiejski, po- stycznia, w samo święto Trzech Króli, Ja-
prostu ułożona, aż do czasów naszych (t. kób Boglewski, szlachcic znakomity, her­
j. długoszowych) na widowiskach publicz­ bu Koźlerogi, gdy w wiosce swojej Łęcze-
nych {in theatris) wyśpiewywana była“. szycach, gdzie dawniej była warownia, na
„Monarcha słyszał swoją, hańbę, głoszoną Mazowszu leżącej, w łóżku spoczywał, za
w pieśni, lecz ani powaga księcia, ani wy­ namową żony jego Doroty, córki Jana Ro­
dawane rozkazy nie zdołały stłumić tych gali z Suchocina, niegdy wojewody war­
zarzutów w ustach i sercach ludu“. Dłu­ szawskiego, którą serdecznie i więcej jak
gosz wspomina aż dwukrotnie o śpiewa­ mąż miłował, a o której sprawkach jaw­
niu tej pieśni na widowiskach publicznych nych i już między ludźmi rozgłoszonych,
w jego czasach, co wskazuje, jak Polacy choć mu je godni wiary donosili, sam tyl­
rozmiłowani byli w pieśniach historycz­ ko słyszeć nie chciał, ani się mieć na bacz­
nych i dających wyraz szlachetnemu obu­ ności przed grożącym śmierci zamachem,
rzeniu na wyrządzoną krzydę, co dodat­ ręką Jana Pieniążka z Witowie, księdza,
nio świadczy o sumieniu społecznem i ety­ syna Mikołaja z Witowie, podkomorzego
ce niezawisłej opinii. Długusz, pisząc o za­ krakowskiego, przy pomocy Jakóba Jasz-
sługach prawodawczych Kazimierza W. czechowskiego, pisarza i domownika rze­
dla narodu, wyraża się: „Godzien jest więk­ czonego Jakóba Bogle wskiego, oraz dwuch
szej chwały i uwielbienia wpieśniach, jego sług Plichty i Komaskiego, w oczach
niż u Ateńczyków Solon a u Spartanów pomienionej Doroty, z którą tenże Jan
Likurg“. Tenże dziej opis robi wzmiankę Pieniążek, jak mówiono, skryte miał mi­
pod r. 1461 o Andrzeju z Tęczyna, ryce- łostki, śpiący spokojnie, spisami, szablami
cerzu polskim, który z powodu czynnej i siekierami zamordowany i na drobne ka­
obrazy, jaką wyrządził pewnemu płatne­ wałki rozsiekany został“. Dalej opisuje
rzowi, został zabity przez rozjuszony tłum Długosz, jak nazajutrz po morderstwie
rzemieślników krakowskich. Tu nie wspo­ przybył do Łęczeszyc brat Jakóba, Miko­
mina Długosz, że i to zdarzenie dało po­ łaj Boglewski, wojewoda warszawski, z
wód ludowi do ułożenia i śpiewania pieśni liczną rzeszą szlachty okolicznej, która się
o tym wypadku. Że jednak tak było, ma­ zbiegła z pożałowaniem nad tak wielką
my dowód w pieśni znalezionej przy odpi­ zbrodnią. Pomienioną Dorotę i jej służeb­
sie Gallusa w bibljotece ordynatów Za­ ną, świadomą wszystkich niecnych spra­
mojskich w Warszawie, ogłoszonej przez wek swojej pani, tudzież rzeczonego Ja­
K. Wł. Wójcickiego z podobizną w „Al­ kóba pisarza i dworzanina, który to panu
bumie literackim“ p. n. „Pieśń polska z r. pierwszy głowę siekierą roztrzaskał (Pie­
1462 o zabiciu Andrzeja Tęczyńskiego“ niążek bowiem z Plichtą i Komaskim o 20
(str. 301—309). Znajdujemy w Długoszu mil uciekli pod Łęczycę, aby snadniej mo­
opisanie i drugiej jeszcze zbrodni, na któ­ gli wyprzeć się zbrodni), wziął pod straż
rej tle, zdaniem naszem, osnuta została i pociągnął do sądu. Z zeznania morder­
dotąd powszechnie przez lud polski śpię- ców i z listów Pieniążka do Doroty pisa­
PIEŚNI. 15

nych. i przy niej znalezionych, które cały motyw, nietylko że zabójczym była nie­
spisek zbrodniczy wykryły, powinien był wiastą, ale że była zapewne matką drob­
zapaść wyrok zasłużonej kaźni. Jednak nych dziatek. Długosz oburza się na u-
wojewoda Mikołaj Boglewski, wzruszony wolnienie jej od srogiej kaźni, ale lud, pra­
prośbami zakonników św. Bernarda (ber­ gnący także widzieć przy pniu pokutę, za­
nardynów w Warszawie), błagających o kończa pieśń słowami:
litość, przynajmniej nad kobietami, rze­ „Wyjechali za lasy
czoną Dorotę i jej służebną od kary uwol­ I tam darli z niej pasy''.
nił11. Tyle Długosz; a teraz porównaj­ Jakoż istotnie, podług tego dziejopisa, wy­
my jego relację ze starą, dotąd śpiewaną dano potem rozkaz pojmania i ukarania
pieśnią ludu. „Poćwiartowanie“ zwłok za­ morderczyni i jej służebnej, ale Dorota u-
bitego, dopełnione zapewne w celu lepsze­ ciekła do Prus, gdzie w zamku działdow­
go ukrycia zbrodni, pieśń oczywiście poe­ skim znalazła schronienie u Krzyżaków,
tyzuje: którzy chętnie przyjmowali różnych zbie­
„W ogródku go schowała, gów i banitów polskich a tembardziej
Rutkę (lub lilje) na nim zasiała“.
młodą kobietę. Na Jana Pieniążka wnie­
Pani poleca wtajemniczonej w zbrodnię
służebnicy: sioną została skarga w obecności jego zac­
„Wyjrzyj, dziewko, za góry,
nego ojca, podkomorzego Mikołaja „któ­
Czy nie jedzie pan który?“ ry jednak oprócz łez nie bronił inaczej sy­
Jakoż istotnie nadjechał Mikołaj Bogle w- na“. Nikczemnik, pozbawiony godności
ski z bracią szlachtą: kapłańskich przez papieża, także ukrywał
„Jadą, jadą panowie, się, lecz w roku następnym zwabiony i
Nieboszczyka bratowie.
— Po czemżeś ich poznała. przytrzymany przez własnego ojca i odda­
Żeś ich braćmi nazwała? ny Janowi, biskupowi krakowskiemu, po­
— Po konikach, po wronych,
Po siodełkach czerwonych. kutował przez lat 3 i miesięcy 6 na dnie
— Witaj, witaj bratowa, ciemnej i głębokiej turmy.--Długosz — o
Nieboszczyka kałowa.
Gdzieś nam brata podziała?
ile pamiętamy — w trzech miejscach swo­
■— Na wojnęm go wysłała. ich dziejów wspomina o śpiewaniu Boga­
— A my z wojny jedzicmy,
Nic o bracie nie wiemy. rodzicy przez lud i rycerstwo. Pod r.
Cóż to za krew na sieni, 1431 opisując zwycięstwo kmieci kujaw­
Na ścianie się czerwieni?
— Dziewka kurę zarżnęła, skich nad Krzyżakami inflanckimi, którzy
Krew na ścianę trysnęła. pustoszyli Kujawy, mówi: ,,A zaśpiewaw­
— Choćby sto kur zabiła,
Takaby krew nie była“. szy ojczystą pieśń Bogarodzica, któ­
Krwią bowiem zbroczona była ściana nie rej brzmienia powtórzyły okoliczne lasy
w kuchni, ale w sypialni, przy łożu niebo­ i pola, mała garstka z przemożną liczbą,
szczyka, więc bracia biorą zabój czynię bezbronni z uzbrojonym ludem, wieśniacy
pod straż: z rycerzami, tak mężnie i ochoczo wzięli
się do rozprawy (w pobliżu Nakla, nad rz.
— „Siadaj z nami bratowa,
Nieboszczyka katował Wierszą, na polach wsi Dąbki), iż mnie­
— Jakże z wami mam jechać, małbyś, że to starzy wysłużeńcy z mło­
Swoje dzieci zaniechać?
— My i dzieci weźmiemy dym i niedoświadczonym żołnierzem, a nie
I ciebie zabierzemy“. gmin wiejski z rycerstwem wprawnem do
Prawdopodobnie wstawiennictwo bernar­ boju, toczyli walkę. Nastąpiła rzeź strasz­
dynów warszawskich (wśród których miał na w wojsku nieprzyjacielskiem; a gdy
zajaśnieć niebawem zasługami błogosła­ przednia straż legła pod mieczem, pierz­
wiony Ładysław z Gielniowa) miało za chnę! i wszyscy Inflantczycy, porzuciwszy
16 PIEŚNI»

obóz“. Pod r. 1435 mówiąc o zwycięstwie Kazimierzu, nie rychlej będziesz miał spo­
Polaków u rzeki Świętej pod Wiłkomie- kój z Prusami, aż Gdańsk się twoim sta­
rzem nad wojskiem sprzymierzeńca krzy­ nie“. Leon lir. Kzyszczewski, pomieszcza­
żackiego Swidrygiełły, złożonem głównie z jąc w Bibljotece Warszawskiej (r. 1843, t.
Czechów i Inflantczyków, pisze: „Rycer­ III, str. 364) ar ty kuł p. n. „Szczegół do życia
stwo polskie obyczajem przodków za­ Zbigniewa Oleśnickiego“, załączył w końcu
grzmiało pieśń Bogarodzica, a prze- w dosłownym odpisie z zachowaniem ów­
śpiewawszy kilka wierszy, spotkało się z czesnej pisowni: „Piessn o Pruskieiporascze-
nieprzyjacielem“. Gdy znów w r. 1446 kró­ kthora szie sstała za Krolia Jagiełłą Wła-
lewicz Kazimierz Jag. odmawiał przyjęcia disława. Roku 1510 napisana“. Pieśń tao-
korony polskiej a zebrani panowie, bisku­ bejmuje strof 4-wierszowych 48. Marcin
pi i szlachta obrali królem warunkowo Bo­ Bielski pisze, że za jego pamięci powsze­
lesława mazowieckiego, duchowieństwo chnie znaną była w całym narodzie i po
po tym wyborze zaśpiewało Te Deum lau- dworach szlachty śpiewywaną, ale czy by­
darnus, a lud z radością pieśń Boga­ ła to pieśń ta sama, trudno wiedzieć. Pro­
rodzicę. Wac. Al. Maciejowski w „Piś­ fesor Józef Przyborowski mówił nam, że
miennictwie polskiem“ (t. I, str. 369 — 370 posiada ułamek pieśni polskiej o zwycię­
i w dodatku str. 133—141) mówi o następ­ stwie grunwald zkiem, ułożonej wkrótce po
nych pieśniach czy wierszach polskich, tym wielkim wypadku dziejowym. Wier­
które, jak mniema, ułożone zostały w San­ sze łacińskie o bitwie grunwaldzkiej za­
domierzu za kr. Jana Olbrachta, ale są na­ chowały się — jak twierdzi Zeissberg — w
śladowaniem wzorów łacińskich: 1)0 strasz- liczbie około 50-ciu w rozmaitych rękopi­
nem nieszczęściu, jakie się przytrafiło w sach, między innemi w kazaniach doktora
mieście Budzie jednemu grajkowi. 2) dekretałów Mikołaja z Błonia. Długosz
Wiersz o zdarzeniach zaszłych w Sando­ podaje, że Jan Łodzią, biskup poznański
mierzu między r. 1241 a 1464, kiedy Ta- (zmarły r. 1346), ułożył na cześć Najśw.
tarzy kraj pustoszyli, i o indulgencyi, któ­ Panny pieśń Lux clarescit in via—„Świa­
rą Bonifacy IX ogłosił na prośbę dzieka­ tło świeci po drodze“, którą w kościołach
na Bodzanty. 3) Modlitwa o obronę przed polskich po ukończeniu pierwszej godzi­
Wołochami, Tatarami, Turkami i pogana­ ny pacierzy kapłańskich śpiewają. Nie­
mi. 4) Modlitwa rymowana tego, który mniej hymn o wniebowzięciu tejże N. Pan­
pieśni te ułożył a mianuje siebie kapela­ ny Salve salutis ja?ma —„Witajcie podwo­
nem. Zeissberg w dziele „Dziejopisarstwo je zbawienia“; nadto hymn o św. Wojcie­
polskie“ wspomina pieśń o zabiciu Lud­ chu, ku czci togo biskupa męczennika,
gardy i Przemysławie; drugą o zwycię­ także o św. Piotrze: Tu es Petrus — „Ty
stwie Polaków pod Zawichostem; trzecią o jesteś Piotrem“, i o św. Pawle. „Stąd
Witoldzie: „Witold idzie po ulicy, Za nim trwałą pamiątkę po sobie zostawił w ko­
niosą dwie szablicy“; czwartą o klęsce bu­ ściele poznańskim, który te pieśni głośno
kowińskiej za Jana Olbrachta, której po­ wyśpiewuje“. Rocznik przy Archidjak.
czątek przytacza Bielski: „Za króla Ol­ Onieźnień. Sommersb., t. II, str. 81, mó­
brachta, Wyginęła szlachta“; piątą wresz­ wi o tymże biskupie, że nie znał chwil szczę­
cie, o której wzmiankował biskup poznań­ śliwszych nad owe, „gdy sobie doma gwoli
ski Andrzej zBnina, przy zeznaniu świad­ wesołości na cyt arze przygrywał“. Nawet
ków w procesie z Krzyżakami r. 1422, że godnością opata udostojniony kantor kla­
słyszał śpiewaną przed laty 40 (zatem oko­ sztoru Żegańskiego „wracał rad do pul­
ło r. 1382), w której były słowa: „Królu pitu na chórze, i na organach sobie przy­
PIEŚNI. 17

grywając, wesołe często piosnki w kole ze­ Krakowski druk tej pieśni (Łazarza An-
branych mnichów śpiewał“. Księża nie- drysowicza), przechowywany w bibljotece
tylko panom listy pisali, opowiadaniem Ossolińskich, obejmuje strof 4-wierszo-
przygód i facecyi bawili, ale także i śpie­ wych 18 i nie posiada końca. Początek
waniem przeróżnych piosnek świeckich tej pieśni brzmi:
rozweselali. Stanisław Ciołek, który w la­ Chwała Bogu z wysokości
Z takich najwdzięczniejszych gości,
tach 1428 — 1437 zasiadał na stolicy bi­ Bądźmy wdzięczni tej nowinie,
skupstwa poznańskiego, nietylko sam ukła­ Jednać taka w Polsce słynie i t. d.
dał hymny i był autorem głośnego pa­ Maciejowski przedrukował tę pieśń w „Do­
szkwilu na związek Jagiełły z Elżbietą Gra- datkach do piśmiennictwa polskiego“, str.
nowską, ale miał zbierać „stare pieśni hi­ 363. W bibljotece ordynacyi Zamojskich
storyczne Polaków“ (Wiszniewskiego Mi­ w Warszawie znajduje się cenny zbiór 62
chała Historja lit., t. III, str. 367). Ję­ pieśni polskich z XVI w. drukowanych od­
drzej Gałka z Dobczyna ułożył pieśń pol­ dzielnie. Pomiędzy temi znajduje się:
ską z pochwałami Wiklefa, angielskiego „Pieśń nowo uczyniona na wesele Jana

Ł
i W =w=

£
Wrf 9
jcuc/i 3° ~ £ - 7^, urclu« — ex*" ter
J -d a
=ß=
710

-d-n
u n/e

W
o

jG —d/nać
rŚrhńr
% -
m
a;
d
p>/r™r
f#T= Je
-ęl/-^ W______ ci
o
jTy —
O

.delodja pieśni o weselu kr. Zygmunta Augusta z r. 1553, przepisana na nutacją dzisiejszą przez p. Aleks.
Polińskiego.

poprzednika husytyzmu. Wac. Al. Ma­ Kostki z Sthymbarku, podsk. ziem pru­
ciejowski pisze o śpiewakach wędrownych skich (r. 1558); Pleśno zimier. 1557; Napis
i piosnkach hulackich w dziele „Polska i nad grobem zacnej królowej Barbary Ra­
Ruś pod względem obyczajów i zwycza­ dziwiłłówny (r. 1558); Pieśń o potopie i in­
jów“, 1.1, str. 145 i t. III, str. 139 — 141. ne. 0 pieśniach z czasów Witolda i Wła­
Z powodu wesela kr. Zygmunta Augusta dysława Warneńczyka wspomina Sarnia­
w r. 1553 ułożoną została pieśń z muzyką. ki. Pieśń Jana Kochanowskiego o wzięciu
Eneyklopedja staropolska, tom IV. 2
18 PIEŚNI.

Połocka musiała być powszechnie śpie­ lipce, mało prącej a potu czuje. Takież
waną i do niej zapewne odnosi się wska­ i owa we gzie (koszuli) kmiotówna, która
zówka dopisywana przy wielu innych pie­ zimie do dnia prząść, abo tkać, wstaje:
śniach tamtoczesnych: „Nota, jak o Połoc- nie zdrzymie się śpiewając, a robotę swo-
ku“. Stan. Orzechowski, pisząc o głośnem ję uczyni sobie miłą“. Słowa powyższe
zaburzeniu i wyjściu studentów krakow­ Górnickiego zaświadczają o odwiecznem,
skich w r. 1549, wspomina o pieśni „Idź­ gorącem, prawdziwie słowiańslciem zami­
cie na cały świat“ i o innej religijnej: łowaniu ludu polskiego do pieśni, jak
„Skrusz, Panie, potęgę nieprzyjaciół ko­ również wskazują, że dziś jeszcze powsze­
ścioła twego" (Kronika w wyd. Mostow- chnie znane i lubione dawne pieśni:

/Ffcfc far C3—


1 i f ~r ; r z) i
,, i- j ^ VT5 i 1 ^ <
r
Melodja z XVI w. do pieśni ,,Zakłótam się tarniem“, przepisana na nutację dzisiejszą przez p. Al. Po-
liiiskiego, z tabulatury organowej, znajdującej się w jego zbiorach.

skiego, str. 52 i 53). Łuk. Górnicki zaleca „Z tamtej strony jeziora stoi lipka zie­
dworzaninowi polskiemu: „A nietylko tań­ lona“ i „Stoi 1 i'p e ń k a w szerokiem po­
cować, ale i śpiewać, grać na lutniej nie lu“, musiały być i w XVI w. tak samo
sromota, zwłaszcza będąc o to proszony“ wśród ludu popularne. Wobec niezmier­
— „zwłaszcza iż w piosnkach więcej niż nie szczupłej liczby melodyi dochowanych
czego zawadza się miłości“. W innem miej­ z owych czasów, podajemy tutaj jedną z
scu mówi Górnicki o ludzie wiejskim: zaginionych już dziś pieśni „Zakłółam się
„Kmieć, w gorące dni śpiewając sobie o tarniem“. Melodję powyższą przełożył na
PIEŚNI. 19

nutację dzisiejszą p. Aleksander Feliński ku swym obranym na Królestwo polskie“.


z rękopiśmiennej tabulatury organowej Cała broszura powyższa wydana bez roku
XVI w., znajdującej się w jego zbiorach. i miejsca druku obejmuje kart 8 w 4-ce a
A może też po ogłoszeniu tej prześlicznej znajduje się w bibljotece Ossolińskich we
melodyi starodawnej, znajdzie kto w sta­ Lwowie, opatrzona n-rem 12,440. Między
rych papierach domowych i opublikuje rękopisami bibljoteki ordyn. Zamojskich
słowa pieśni powyższej. „Pamiętnik San­ znajduje się (oznaczony w katalogu Q, XI
domierski“ (t. II, str. 507) podał pieśń o Nr. 1115) zawierający poezje Kacpra
oblężeniu Gdańska, noszącą tytuł: „Pieśń Miaskowskiego. W rękopisie tym jest (str.
nowa o Gdańsku theraz znowu uczyniona, 163) „Pieśń o Janie Zamojskim“, o której
roku Bożego 1577—Noth a jej jako: „ We­ powiada Maciejowski, że liczy zwrotek 9 i
sołe chwile, ku nam się nawróćcie“. Ta o- że jej w obu dawnych wydaniach poezyi
statnia pieśń „ Wesołe chwile“ musiała mieć Miaskowskiego niema. Mniema więc, że
wziętość niemałą, bo oto istniały także w pieśń powyższa, którą uważa za bardzo li­
druku „Pieśni nowe o królu polskim Naj­ chą, nie jest utworu Miaskowskiego, lecz
jaśniejszym niniejszym Stefanie Pierw­ została wzięta skądinąd przez przepisywa-
szym: Wielkim księciu litewskim etc., etc. cza. Nie przesądzając, czy Maciejowski
a Wojewodzie z łaski Bożej Siedmiogrodz­ ma słuszność, przekonaliśmy się tylko, od­
kim; wespółek i o królewnie Jej M. Annie, pisując pieśń powyższą do gromadzonego
z łaski Bożej Królowej Polskiej — Z win­ przez nas zbioru dawnych pieśni, że obej­
szowaniem im szczęśliwego panowania na muje nie 9 ale 15 zwrotek i że jest wcale
czasy długie etc. — Nota ich jako: „We­ niezła, tylko przepisujący, widocznie z
sołe chwile, ku nam się nawróćcie etc. “ Mo­ szybkiego dyktowania, potwornie poprze­
gą też być śpiewane, kto chce, na owę nutę stawiał w wielu miejscach wyrazy. Pieśń
o Potopie: „Boże mój, racz się nademną ta zaczyna się od słów:
zmiłować etc.“ Pieśń o Batorym obejmu­ Janie Zamojski, cny Polski hetmanie,
je strof 22, z których początkowa tak Umarłeś, sława po tobie zostanie.
Odpierał, gromił swe nieprzyjaciele
brzmi: Czołem swym śmiele.
I smutek czas zrzucić, wziąć na się wesele:
Polszczę Bóg pociech tak przymnaża wiele, Może pierwej powinniśmy byli tu przyto­
Króla dawszy jej, z przeźrzenia swojego czyć wyjątek z pieśni IV-ej „Hetmanowi
Męża dzielnego.
Koronnemu“, z „Pieśni Kalliopy Stowień-
Po pieśni o Batorym następuje „Pieśń no­
skiej na zwycięstwo pod Byczyną w r.
wa o Jagiełłowym Potomku niniejszym“, pań. 1588“.
t. j. „o królewnie Jej M. Annie, z łaski
„Jeśli greccy Hektorowie
Bożej Królowej Polskiej“ etc., obejmują­ Albo rzymscy Kamillowie
ca równie jak poprzednia strof 22. Ale go­ Na wieczny czas już wyjęci
Od znikomej niepamięci,
rące przywiązanie narodu polskiego do I ty, mężu doświadczony,
dynasty! Jagiellonów nie pozwoliło auto­ Hetmanie polskiej korony,
Słynąć będziesz przed innymi
rowi zakończyć na tej pieśni, więc nastę­ Bohatyrmi słowiańskimi“.
puje po niej długie na 180 wierszy „Na Również ks. Stanisława Grochowskiego
kształt pieśni (t. j. rymem) rozezytanie no­ jest „Pieśń o Gabryelu Hołnbku i jego
wo uczynione“ o tejże „Annie z Jagiełło- dziełach rycerskich“ (W wydaniu krakow­
wego potomstwa Dziedziczce“. Wreszcie skiemu z r. 1608, na str. 459). Hawryło Ho-
obejmująca dwie i pół stronicy ścisłego łubek, jak wiadomo, Rusin, ze swoją dru­
druku, z ciekawem zakończeniem rymo­ żyną Kozaków, nie biorących żadnego żoł­
wana „Jagiełłą i Echa rozmowa o Potom­ du, odznaczył się męstwem we wszystkich
20 PIEŚNI.

wojnach Batorego a pod Byczyną poległ, Książki, cieszące się w swoim czasie naj­
zasłużywszy sobie na to, że o nim polskie większą popularnością, bywały tak przez
pieśni układano i śpiewano. Na końcu ogół w użyciu ich wyniszczane (jak np.
XVI wieku mieliśmy i cały śpiewnik hi­ dawne elementarze i kantyczki), że w lat
storyczny w postaci książeczki gockim kilka po wydrukowaniu, stawały się rzad­
drukiem,formatu pośredniego między 4-ką kością. Jeżeli zaś prawa autorskie i jakiś
_ przywilej osobisty wydawcy,
_____ co się często wówczas zdarza­
25oic|łaip Chrobry * ło, lub interes innych wydaw­
nictw, stawał na przeszkodzie
do przedruku, to książka szła
niebawem w zapomnienie, na­
wet w tradycyi młodszych poko­
leń. Takiego losu doznała i po­
wyższa, której jedyny egzem­
plarz napotkaliśmy u profeso­
ra Józefa Przyborowskiego.
Że zaś nie miała już ani karty
tytułowej ani końcowej (z Zyg­
muntem Ill-im), więc nie wie­
my nawet jak ją tytułować,
ani kto był jej autorem. Prof.
(Glefltitv CbvobtV/ iymmi<ńttmpt$e$mdny/ Przyborowski był zdania, że
ptcrtvfiy Kroi po I fh/»F o roitomany. nosiła tytuł tak zapisany w
pA»fmuity/c;uynf,'y m^rfiFtefroerseoy/
3it>L*(?cja XyrerfTie/ muttndpilnry pieczy. Dykcjonarzu poetów polskich
3 od;v t6 flu mcy / me mßcm p rjc-r ryeg disc/ Juszyńskiego (t. II, str. 427):
21 nrewtlltcgo nd o nufobit matftc,- „Katalog książąt i królów pol­
Ko;ßcr)atpol|Tt/ mOcdmce fieroFo/ skich albo Porządek a Ordunk,
PdFIIMicc; ?dfi$gt/y jdyjrjdto ot'o.
prjyptDfit m Ctybttt/ pntfy $ poptocydny/ począwszy od Lecha I aż do
3R d;dtj)c (Treat/Czepie/Ku (Tie pdny . dzisiejszego Zygmunta III, ryt­
CQDDamffy 0ynd ;a pdnä po fobie/ mem polskim dla snadniejszej
3 3 A lern podjoman od poDbdnycj? m grobie. pamięci ułożony. Śpiewanie
Wybróny y Koronowany Koftt ioor. V* może być jako: „Kto mi
nurt wufu <f$. wpojnam« podbo^ dał skrzydła", albo jako „o Po­
mart iozy. Kroiomaflat zf. topie“: „Boże mój, racz się na-
ZPie#1 demną zmiłować". Ponieważ
książki tak zatytułowanej
Jedna stronica nieznanej dotąd książki z XVI w., zawierającej 47 przez Juszyńskiego ani prof.
[śpiewów historycznych polskich. Przyborowski nigdzie nie spo-
a8-ką, obejmującej 47 portretów drzewory­ tkał, ani piszący to nie zdołał wyszukać
towych (popiersia w otokach medaljono- w książnicach warszawskich i krakow­
wych) książąt i królów polskich, począw­ skich, więc i przez porównanie nie może­
szy od Lecha a skończywszy na Zygmun­ my stwierdzić domysłu uczonego profeso­
cie III, i pod każdym portretem pieśń z ra, czy śpiewy, o których mowa, są istot­
12-tu wierszy 11-sylabowych a pod pie­ nie lub nie są mniemanym „Katalogiem".
śnią daty panowania i niektóre szczegóły. To tylko pewna, że ryciny Zygmunta I
PIEŚNI. 21

i Zygmunta Augusta wzięte są ze „Zwie­ Oddawszy syna za pana po sobie,


Z żalem pochowan od poddanych w grobie.
rzyńca“ Rejowego a kilka wierszy zapo­
życzonych jest z „Ogrodu królewskiego“ Ze względu na wielką rzadkość książki
Bartosza Paprockiego a mianowicie w „Wo­ i staropolską barwę ducha pieśni, pozwa­
jewodach“ wiersz 2-gi podobny, w Zyg­ lamy tu sobie przytoczyć i następną o sy­
muncie Auguście koniec i w Walezjuszu nu Chrobrego Mieczysławie wtórym (G-nuś-
treść. W tabulaturze organowej z końca nym) i żonie jego, Niemce Ryhezie (Ry-
XVI w., znajdującej się w zbiorze p. Ale­ ksie):
ksandra Polińskiego w Warszawie, wśród Kądziel temu prząść, a nic cne Polaki
mnóstwa melodyi do pieśni współczes­ Przystało rządzić serdeczne junaki,
Ojcowskich skutków w kącie zapomniano,
nych (niestety, podanych bez słów), znaj­ Co pani chciała, to wszystko działano.
duje się jedna z tytułem: „O królach pol­ Pani niesławy wiecznej nabawiła
Głupiego króla i w plotki wprawiła.
skich“. Ordy poprosiliśmy tego uczonego Zdawna przypowieść tę piszą na ścienie,

r r r

•Mai jvtud-

” r P c —+ż--f" =f— I=r= ^ r J


rwa T~ *j j /uf' "Y
■J 1

r H Ł —r—£jżX I ^--1 r
-kia 4<tA2- rze - oz-y -f— 1 _ T.
cvr'-»il<A*s TtumT -na n*(- Ti&j [ue, - cyŁy ** —
——rr 1
u

Pieśń ,,0 królach polskich“, przepisana na nutację dzisiejszą przez p. Aleksandra Felińskiego z tabu­
latury organowej, znajdującej się w jego zbiorach.
znawcę muzyki dawnej o porównanie sta­ Biada mężowi, który podległ zenie.
rego druku ze współczesną melodją, o- Dobrze, gdy żona pilnuje kądziele,
Gdy dwórkom, prządkom rozkazuje śmiele,
świadczył, że stosują się do siebie najwier­ Nie wdawając się w nieprzystojne rzeczy,
niej i jedną z tych pieśni, a mianowicie o Rządy domowe niechaj ma na pieczy.
Bolesławie Chrobrym, podpisał pod nuta­ Melchjor Kacper Miaskowski pisał także
mi, które tu podajemy. Słowa tej pieśni pieśni o królach a Jan Głuchowski, pro­
są następne: boszcz płocki, wydał w Krakowie r. 1605:
Bolesław Chrobry, tym mianom przezwany ,,Ikones książąt i królów polskich“, gdzie
Pierwszy król polski ukoronowany,
Pan śmiały, czujny i wszystkie swe rzeczy,
w tytule czytamy, że do tego są przyłożo­
Zwłaszcza rycerskie, miał na pilnej pieczy. ne łacińskie Jana Janicjusza poety de vi-
Z ochotą slawej we wszem przestrzegając tis Regum Połonorum wiersze. Z książ­
I nic milszego nad nią sobie mając,
Rozszerzał Polską w granice szeroko, ki, o której podaliśmy tu bliższą wiado­
Póki miecz zasiągi i zajrzało oko.
Przypędził w trybut Prusy z Pomorzany mość i dwa wyjątki, podajemy także po­
A hardo skrócił czeskie, ruskie pany. dobiznę całej stronicy Bolesławowi Chro-
22 PIEŚNI.

bremu poświęconej, a podajemy głównie Młódź się została, i ta nie cała —


Śmierć ranne żniwo kosi.
z myślą, że ułatwić to może porównanie Gdzie są rycerze, bitni żołnierze?
i odkrycie egzemplarza z tytułem i zakoń­ Gdzie ich męstwo i siła!
Z nimi pospołu poszła do dołu,
czeniem. W bibljotece jeżewskiej posia­ W grobie się położyła!
damy wydaną w Wilnie r. 1624 broszurę Ani gromada, ni ludzka rada,
Plac wygrywa w potrzebie!
Franciszka Małkota S. A. W. w 4-ce o 12 Szabla tępieje, serce truchleje,
kartach nieliczbowanych p. n. „Tureckich Gdy, Boże, niemasz Ciebie!
Najwyższy Panie, mocny hetmanie!
y Iflanskich wojen o sławnej pamięci Ja­ Dobądź oręża Twego;
nie Karolu Chodkiewiczu i t. d. Wiel. X. Uśmierz pogany, ulecz nam rany,
W sławie imienia swego.
Lith. Wielkim hetmanie, Ifłantskiej zie­
mi gubernatorze, Głos Jaśnie wielmożnym Zdobycie Kamieńca w r. 1672 przez Tur­
Ichmościom Panom Aleksandrowi Chod­ ków i zagarnięcie przez nich Podola, tej
kiewiczowi (i) Krzysztofowi Chodkiewiczo­ najpiękniejszej z ziem dawnej Polski, da­
wi“ it.d. «lest to właściwie 5 pieśni na cześć ło powód nieznanemu poecie do ułożenia
Karola Chodkiewicza. 1-a ma tytuł „Głos pieśni, na której widocznym jest wpływ
Gryphi“ (t.j. Gryfa herbowego); 2-a,,Głos pieśni poprzedniej, ale i to również, że
tureckiej wojny“; 3-a „Głos Juliańskich twórcą jej był niewątpliwie rycerz a nie
wojen“; 4-a „Głos urody“; ,5-a „Głos sławy“. ksiądz.
Do pieśni 1, 2, 4 i 5 dołączona jest na cze­ Ocknij się, Lechu, przerwij sen twardy:
le każdej melodja oddzielna ułożona w Czuwa na twój kark Bisurman hardy;
partyturę. Przy pieśni zaś 3-ej napisano Czas przetrzeć źrenice a toczyć krynice
Łez gorzkich!
tylko: „Na notę: Wieczna sro mota“. Już pod armatą ziemia przyklęka,
Podanie wiadomości o wszystkich znanych Już Ukraina pod Turkiem stęka,
Już braniec spętany: już brząka kajdany,
nam pieśniach polskich z XVI w. przecho­ A ty śpisz!
Orle sarmacki! gdzie są pioruny?
dzi o wiele zakres niniejszej Encyklope- Gdzie są ogniste grady Bellony?
dyi, jest zaś zgoła niemożliwem co do wie­ Gdzie dziarska ochota? gdzie pradziadów cnota?
Gdzie męstwo?
ku XVII i XVIII. Poprzestaniemy zatem Już Kamieńcowi, pożal się Bożo!
na przytoczeniu w całości dwuch pieśni Ściele Ottoman z popiołem łoże —
Ty w łabędziem pierzu, nie w twardym puklerzu
wyśpiewanych przez nieznane nam z na­ Marcujesz!
zwiska podniosłe i szlachetne dusze pod Wszelką swobodę już wytrąbiono,
Już na rekwijem z dział uderzono;
wpływem wielkich nieszczęść kraju. Pieśń A ty o żałobie, ani o twym grobie
pierwszą ułożył prędzej duchowny, niż Nie myślisz!
Hej na dobrą noc wolnościom twoim,
rycerz, podczas „potopu“ szwedzkiego, Nachylił Turczyn księżycem swoim —
a więc zapewne nie błądzi tradycja, utrzy­ Ty hejnał wesoło i w taneczne koło
Grać każesz!
mując, że śpiewali ją konfederaci tyszo- Czarnieckich niemasz, Chodkiewiczów mało,
wieccy i rycerstwo Czarnieckiego. Kordeckich wcale już nam nie stało;
Młódź tylko została, i ta zaniedbała
Boże łaskawy, przyjmij płacz krwawy Ochoty!
Upadających ludzi, Na złotą wolność już pęta kują,
Sercem wzdychamy, łzy wylewamy, Na twoje karki tyka gotują,
Niech prośba łaskę wzbudzi. Gore u sąsiada, wszędy słychać biada,
Polska Korona wielce strapiona A ty śpisz!
Żebrze Twojej litości. Podolskie kraje z żalu się krają,
Jednejże matki niezgodne dziatki Kruszą się mury, wieże padają;
Szarpają jej wnętrzności! A ty skamieniały nad Sykulskie skały
A nieprzyjaciel wziął sobie za cel Śpisz, Lechu!
Ach, nieszczęśliwa dolał
Z tak znamienitej Rzeczypospolitej Gdy kto chce zapoznać się z muzyką i pie­
Uczynił dzikie pola! śnią religijną dawnych wieków w Polsce,
Już niemasz dawnych Kawalerów sławnych,
Ręka tyrańska ich znosi! ma dwa poważne dzieła w tym przedmio­
PIĘTNOWANIE. - PIJARZY. 23

cie: 1) „Polskie pieśni kościoła katolickie­ czyli podkowy. Piętnowanie zwierząt zna­
go od najdawniejszych czasów do końca kiem czyli godłem, t. j. pieczęcią ich posia­
XVI stulecia zebrał ks. Józef Burzyński" dacza, jest zwyczajem bardzo dawnym.
( Poznań, r. 1891). 2) „Pieśni katolickie pol­ W perskim poemacie Szach-Nameh zwra­
skie od najdawniejszych czasów do końca ca Rustem uwagę na to, że koń w spotka­
XVI w. “, opracowane przez M. Bobowskie­ nej przez niego stadninie nie ma piętna
go,wydała Akadeinja Um. w Krakowie. W na żadnej nodze. W Polsce to piętnowa­
bibl. jeżewskiej posiadamy także bardzo nie było w użyciu już w XII w.: w bulli
już dziś rzadki, bo w śpiewaniu wynisz­ z 17 lipca 1211 r. czytamy, że ktoś pieczęć
czony, zbiór tysiąca pieśni religijnych, starą przyrównał do „cauterium iumen-
wydany w Krakowie r. 1801. Ale jeżeli łorum“ (Kodeks Wielkop., Nr. 74). Sta­
kto zechce zapoznać się z pieśnią świecką tut Litewski stanowi, że każdy zapisze się
dawnych wieków, to rumieniec wstydu w rejestr hetmański razem ze swoim pocz­
zapłonie w jego sumieniu naródowem wo­ tem; maść koni zapisze i klej ma odmaluje.
bec lekceważenia i niedbałości, z jaką tra­ Jakoż dotąd — powiada Laguna — w Wił-
ktowano skarbiec pieśni polskiej poza ko­ komierskiem piętno zwie się k 1 e j m o;
ściołem. Średniowieczne pojęcia, że poza w Berdyczo wskiem i Lipo wieckiem lud mó­
łaciną niemasz nic godnego do nauki i za­ wi p i a t n o, a żelazo do piętnowania
pisania, pozwoliły zmarnieć i zaginąć ca­ przedstawia zwykle kształt podkowy, lub
łej poezyi bohaterskiej z 5-wiekowej doby też półkole z widlastym wyskokiem. Pięt­
Piastów. Woronicz w „Rozprawie o pie­ nowanie złoczyńców w dawnych mia­
śniach narodowych“ ma na myśli prawie stach polskich odbywało się publicznie pod
wyłącznie śpiewy religijne. Wójcicki w pręgierzem, a było zwyczajem przyniesio­
„Obrazach starodawnych“, Maciejowski nym do Polski z Niemiec razem z prawem
w „Albumie literackim dla Wójcickiego“ magdeburskiem i torturami.
i Helenjusz zebrali to i owo. Maciejow­ Pignoratio w dawnem prawie polskiem
ski pierwszy przysłużył się przeglądem znaczyło fantowanie, inaczej „ciążanie“,
bibljograficznym niektórych rzeczy. Wo- branie ciąży; oppignoratio znaczyło da­
góle jednak zrobiono mało, choć już Ł. wać co w zastaw.
Gołębiowski w „Grach i Zabawach“ (rok Pignus. Tak zwano w prawie polskiem
1831, str. 230) napomina, że pieśni histo­ zastaw ruchomy, a niekiedy vadium, lubo
ryczne, „uzbierawszy te, których ślad jesz­ mniej właściwie, bo vadium znaczyło ka­
cze pozostał, chronologicznie należałoby rę umówioną za niedopełnienie zobowią­
wydać“. Piszący to wydobył i uratował zań.
niejedną z tych rzeczy od zagłady, czego Pijarzy sprowadzeni zostali do Polski
nie poczytuje sobie za żadną zasługę, ale przez króla Władysława IV i kanclerza
za prosty obowiązek sumienia, ciążący na Rzplitej Jerzego Ossolińskiego, który w
każdym człowieku w społeczeństwie kul- czasie swego poselstwa do Rzymu poznał
turalnem. A całe szeregi podobnych zbie- tam to zgromadzenie szkolnictwu poświę­
raczów i ratowników rozsianych po kraju cone. Sprowadzenie do Warszawy nastą­
powinny były poprzedzać takich badaczów, piło podczas wojny 30-letniej, kiedy w
jak Aleks. Brückner. Czechach i Morawii, ogniem i mieczem
Piętnowanie, tak nazwane po polsku pustoszonych, zakonnicy wielu klasztorów
prawdopodobnie od formy znaku wypala­ siedziby swoje musieli opuszczać. Wtedy
nego, który bywał podobny do gwiazdy kr. Władysław pisał do Józefa Kalasante­
pięciopromiennej lub do pięty go, prosząc o pozwolenie sprowadzenia je­
24 PIJARZY.

go zakonników do Warszawy, na co założy­ sejm warszaw, przyjął w r. 1677 fundację


ciel szkół pobożnych chętnie zezwolił. R. piotrkowską pod opiekę króla i narodu.
1642 przybyło do Warszawy 13 pijarów, Kroniki zakonne opisują dość obszernie
między którymi był jeden tylko Polak, spory piotrkowskich jezuitów z pijarami
Kazimierz Rogatko. Osadzono pijarów na i bójki, jakie ich uczniowie między sobą
rogu ulic Długiej i Miodowej, gdzie zbu­ staczali. Sprawa tych zamieszek doszła do
dowano im tegoż roku kościółek drewnia­ nuncjusza papieskiego w Warszawie, G-ri-
ny i złożono w nim relikwie śś. męczenni­ maldi’ego, który (r. 1714) wydał dekret,
ków Pryma i Felicjana, przysłane królowi wzbraniający młodzieńcom każdego rodu
przez Urbana VIII. Erekcja pijarów war­ i stanu, należącym do szkół jezuickich i pi-
szawskich zawiera te słowa: „Oprócz gim­ jarskich, chodzenia z szablą (framea), ta­
nazjum parafjalnego, będącego pod dy­ sakiem (cniter), kijem lub inną bronią za­
rekcją akademii krakowskiej i tego dru­ czepną i odporną, nie zwalniając nawet od
giego pod dyrekcją ojców szkół pobożnych tego prawa czasy wakacyjne. Kolegjum,
(pij arów) żadne inne gimnazjum niema być w Radomiu fundowane r. 1685 przez Wą­
zakładane, a wyżej wzmiankowanym oj­ sowicza, kr. Jan Sobieski uposażył hojnie
com w zakładaniu szkół nikt nie ma prze­ darowaniem dwuch wsi podmiejskich:
szkadzać“. Na miejscu drewnianego kole- Kaptura i Janiszowa. Dalej idą fundacje:
gjum i kościoła powstały później murowa­ w Warężu r. 1688, w Wieluniu r. 1684, w
ne gmachy ze składek ludu, możnych pa­ Łukowie roku 1696, w Szczuczynie mazo­
nów i funduszów zgromadzenia. Kole- wieckim jeszcze za panowania króla Jana,
gjum to pierwsze przy rogu Długiej i Mio­ w Międzyrzecu koreckim r. 1702, w Ra­
dowej było więc gniazdem pijarów w dziejowie na Kujawach r. 1727, w Złoczo­
Polsce i z małemi przerwami rezydencją wie r. 1731, w Nowym Sączu r. 1756, w
prowincjałów. Rodzina Lubomirskich od­ Opolu lubelskim r. 1736, we Lwowie r. 1756,
znaczyła się szczególną dla tego zakonu w Rydzynie r. 1786. W Rawie, Łomży i Dro­
przychylnością. Zaraz w roku następnym hiczynie, po zniesieniu jezuitów, oddane
Stanisław Lubomirski ufundował pijarów zostały ich kolegja pijarom, a było jesz­
w Podolińcu, za Karpatami na Spiżu, i na cze i w Warszawie drugie Collegium no-
znak swojego dla nich zaufania oddał syna bilium Konarskiego. Powyższe 24 kolegja
na wychowanie do otworzonego tam uro­ i rezydencje pijarskie składały prowincję
czyście (w czerwcu r. 1648) kolegjum. Pija­ polską. Prowincja zaś litewska tego za­
rzy założyli w Podolińcu nowicjat dla pro- konu utworzona została r. 1736 zaprowin-
wincyi polskiej i utrzymywali go tam, do­ cjalstwa ks. Józefa Jastrzębskiego, począt­
póki hrabstwo Spiskie przy pierwszym po­ kowo z 6-u kolegjów: w Wilnie, Dąbrowi­
dziale Polski nie odpadło do Austryi. Szko­ cy, Lubieszowie, Szczuczynie, Poniewie-
ły podolinieckie utrzymywały do ostat­ żu i Lidzie. Później dopiero przybyły ko­
nich czasów sławę wybornego gimnazjum. legja w Zelwie, Łużkaeh, Wiłkomierzu,
Ciż Lubomirscy wprowadzili pijarów do Rosieniach, Witebsku, Snipiszkach, Dąbró­
Rzeszowa. Król Jan Kazimierz w r. 1654 wnie, Potocka i Petersburgu. Kolegjum w
dał pijarom przywilej osiedlenia się w Wilnie było zwykle rezydencją prowin­
Krakowie. Do Chełma wprowadzeni zo­ cjałów litewskich i utrzymywało konwikt,
stali r. 1673; w tychże czasach i do Kalwa- o którego założenie pijarzy mieli 30-letni
ryi pod Czerskiem, gdzie konwikt pijar- spór z jezuitami. Wielu pijarów polskich
ski był dosyć uczęszczany. Do Łowicza zasłynęło nauką a pomiędzy nimi najgłoś­
przybyli r. 1668, do Piotrkowa r. 1673, a niejszym stał się (urodź. r. 1700) Stani-
PIKIETA.—PIÓRNIKI. 25

sław Konarski, reformator szkolnictwa i szeck i we Pranej ej jest: grać piłę, na koń
wydawca Yoluminów legam, które dopro­ skakać, chciałbym, aby mój dworzanin i
wadził do tomu szóstego. Napisana przez to dobrze umiał, lecz iż tego zwyczaju u
niego gramatyka łacińska stała się tern nas niemasz, może i on być bez tego. A ja­
głośną, że zastąpiła jezuicką Alwara. Dru­ ko piły nie grawamy, tak zasię morzprę-
gie dzieło De emendandis eloquentiae zń- gi, latanie, abo chodzenie po powrozie, by
łiis (Warszawa, 1741 r.) dało powód do było pospolite, jednakbym ja swemu dwo­
zaciętej walki między zwolennikami sta­ rzaninowi tego nie dopuścił“. Widzimy z
rego a nowego systemu wymowy. Potę­ powyższego, że upowszechnienie się gry
pia w niem Konarski makaronizm, prze­ w piłkę nastąpiło w czasach późniejszych,
sadę, napuszystośó i wyśmiewa nawet włas­ a mianowicie za Zygmunta III, który lu­
ne utwory ogłoszone w młodości. Powoli bił grać w piłkę. W w. XVIII, jak to za­
jednak ucichły krzyki a wymowa w kraju świadcza Ł. Gołębiowski, piłka była naju-
weszła na nowe tory. W ostatnich latach podobańszą grą studencką, której gatunki
panowania Augusta III wydał Konarski miały następujące nazwy: w ściankę, w ka­
najznakomitsze swoje czterotomowe dzie­ szę, żydek, sadło, pieczątka, bochenek
ło „O skutecznym rad sposobie“, w którem ckleba, półmisek, waza, nóż, widelec, kla-
potępia liberum veto, doradza zniesienie skanka, obertanka, raczka, palant, podbi-
konfederacyi, obieralności królów a wpro­ janka, meta, półmety i ekstrameta.
wadzenie dziedziczności tronu. Król Sta­ Pińczowska łaźnia ob. Łaźnia.
nisław August kazał wybić na cześć Ko­ Piórniki paiestrantówpolskich. Czy zwy­
narskiego złoty medal z napisem: Sapare czaj noszenia piórników za pasem w obo­
miso, t. j. temu, który się ośmielił być mą­ zach i sądach przez ludzi, mających z pi­
drym. Jednym z najzasłużeńszych pija­ saniem do czynienia, przeszedł z Turcyi
rów litewskich był ks. Maciej Dogiel, któ­ do dawnej Polski, lub też odwrotnie, tego
ry wyjednał przywilej królewski na dru­ nie będziemy dociekali, nie posiadając od­
karnię pijarską w Wilnie r. 1754 i w niej powiednich wskazówek. Mamy tylko w
drukował swój znany Codex diplomaticus, zbiorach jeżewskich kilka podobnych piór­
i któremu kapituła prowincjalska w roku ników z kałamarzami, z których jeden jest
1754 dziękowała za starania około drukar­ starej roboty wschodniej, dwa starej robo­
ni, bibljoteki i za pałac Słuszków na Col­ ty być może polskiej i jeden nowszy zno­
legium nobilium nabyty. wu roboty tureckiej. Gdzie bowiem zacho­
Pikieta lub rumel, dawna gra w kar­ wał się dłużej zwyczaj noszenia pasów,
ty, przyszła z Francyi, lecz grywana była tam i piórniki dotrzymują im towarzy­
u nas w karty polskie. Jan Kochanowski stwa. Podajemy tu piórnik z kałamarzem,
wspomina o niej: „Bo chociaż rumla nie który długie czasy przechowywany był
mam, lecz przychodzę z brałtem“. Za cza­ w rodzinie Rostworowskich z tradycją, że
sów saskich znana była „rumelpikieta z niegdyś do jakiegoś słynnego palestranta
pocztyljonami“. należał. Wyrobiony z mosiądzu, długi jest
Piłat. Tak nazywano pręgierz, pod 21 centymetrów, szeroki 2'/2- Kałamarz
którym na rynku wystawiano złoczyńców przy nim tak jest rozszerzony u dna i w
za karę. Ob. Pręgierz. połowie, że gdy się wieje atramentu do
Piłka czyli chwytka. O grze w pił­ trzeciej części głębokości, to i pióro uma­
kę mówi kilku pisarzów polskich XVI w., czać można i z położonego na bok kała­
a między nimi Górnicki tak pisze: „By był marza atrament nie wylewa się. Otwór
ten zwyczaj w Polszczę, który we Wio- kałamarza zamyka się wieczkiem na za-
26 PISANKI.

wiaskach i maleńką zasuwką. Zawiaski dłubka jest ciekawe, dowodzi bowiem, że


stanowią całość, przedstawiającą lite­ nietylko zwyczaj malowania jaj wielkanoc­
ry BK związane w monogram, należący nych był już w wieku XIII powszechny
zapewne do pierwotnego właściciela tego w Polsce, ale i zabawa z niemi, zwana dziś
zabytku. „na wybitki“, „w bitki", w której dwaj

Piórnik palestrantów polskich z XVI lub XVII wieku.

przeciwnicy uderzają swoje pisanki jedna


o drugą, a który stłucze jajko przeciwni -
ha, wygrywa takowe. Kadłubek, porów­
nywaj ąc niestałość Polaków dla panują­
cych książąt do zabawy z malowanemi jaj­
kami, nie mógł dobitniej wyrazić swojej
myśli. Zwyczaj malowania jaj wielkanoc­
nych był powszechny w narodzie. Zajmu­
ją się tern dziś głównie dziewczęta. Far­
bują jaja w brezylii czerwonej i sinej, w
w odwarze z łupin cebuli, z kory dzikiej
jabłoni, listków kwiatu malwy, kory olszo­
wej, z robaczków, czerwcem zwanych, w
szafranie, krokoszu i t. d. Rysują jajko
rozpuszczonym woskiem, aby farba miejsc
powoskowanych nie pokryła. Rysowanie
zowią „pisaniem“, stąd nazwa „pisanki“,
Pales tränt z piórnikiem Wierzchnia część kała- tak jak dawnych „dzbanów pisanych"
zatkniętym za pasem. marża.
czyli malowanych. Upowszechnione dese­
Pisanki, zwane także piskami i kra­ nie mają swe nazwy od wzorów i podo­
szankami, jaja malowane na Wielka­ bieństw, rysują więc w gałązki, w drabinki,
noc. O malowaniu jaj w starożytności ma- w wiatraczki, w jabłuszka, w serduszka,
my już wzmianki w dziełach Owidjusza, w dzwonki, w sosenki, w kogutki, w ku­
Pliujusza i Juwenała. Zwyczaj barwienia rze łapki i t. d. Jako narzędzi do pisa­
jaj wielkanocnych w Polsce jest prawdo­ nia używają szpilek, igieł, kozików, szy­
podobnie tak dawny, jak wprowadzenie deł, słomek i drewienek. Był stary zwy­
wiary chrześcijańskiej. Wincenty Kadłu­ czaj taczania pisanek na mogiłach przy
bek, biskup krakowski, w kronice swojej obchodzie pamiątki zmarłych i oddawa­
z początku w. XIII mówi: „Polacy z da­ nia tych jaj potem dziadom. Starzy lu­
wien dawna byli zawistni i niestali, bawi­ dzie pamiętają go w Wilnie a i krakow­
li się z panami swymi jak z malowanemi ska „Rękawka“ jest pamiątką tego zwy­
jajkami (pictis ovis)u. Wyrażenie to Ka- czaju naszych praojców. O pisankach
PISARZE. 27

polskich pisali pomiędzy innymi: Stefanja obowiązki pisarza sądowego. 5) Pisarze


Ulanowska (Tygodnik Ilustr. r. 1884, nr. wielcy koronni i litewscy. W Ko­
68), Szczęsny Jastrzębowski w pismach ronie był wielki koronny jeden, w Litwie
ilustrowanych warszawskich i w „Roku było ich aż czterech. Dopiero w r. 1764
polskim“ Glogera (r. 1900, str. 171), Z. liczbę koronnych z litewskimi zrównano.
Gloger, który podał w „Wiśle“ (r. 1891, Znajdowali się oni przy boku królewskim
t. V, str. 166) „Najdawniejszą wiadomość i kanclerzach, za których wiedzą wyda­
0 pisankach“, Zygm. Wolski z Tadeuszem wali dyplomata, zasiadali także w sądach
Dowgirdem w IV tomie „Wisły“ (r. 1890) asesorskich, których stałymi byli radcami.
1 oddzielnej odbitce i Łuk. Gołębiowski w 6) Pisarzów skarbowych Litwa miała
dziełach swoich: „Lud polski“, r. 1830, trzech. Korona dodawała im tytuł wiel­
str. 283 i „Gry i zabawy“ r. 1831, str. 294. kich i miała tylko dwuch, duchownego
Tu pisarz ten podaje wyjątek z „Kurjera i świeckiego, którzy sprawowali służbę
Warsz.“ z r. 1827, nr. 104. Gołębiowski wydziału skarbowego przy królu i podskar­
słuszną robi gdzieindziej uwagę, iż między bich. Pisarzy skarbowych mianował król
„pisankami“ i „kraszankami“ ta jest róż­ i do pomocy podskarbiemu naznaczał. 7)
nica, że kiedy kraszanki są gładko potur­ Pisarz, czyli sekretarz kamery, był to urzę­
bowane, to pisanki są popisane czyli ozdo­ dnik na dworze króla, pilnujący jego po­
bione rysunkami. Bruckner grę na wybitki kojowej i sygnetowej pieczęci. 8) Pis ar
zowie „walatką“. rze pol ni. Oprócz hetmanów miały oba
Pisarze. Przy każdej władzy, składa­ wojska, koronne i litewskie, każde swego
jącej się z kilku osób, bywał pisarz. W cza­ pisarza polnego, którzy mieli kancelarje
sach dawnych, kiedy nawet dygnitarze do całej rachunkowości wojskowej, gdzie
nie zawsze umieli pisać, pisarz choć mie­ zapisywano nazwiska żołnierzy, wypłatę
wał nizką godność, ale posiadał wpływ żołdu, rynsztunek, konie i wszelkie inne
duży. Pisarz sądowy miał godność w ca- rzeczy wojskowe. Pisarze polni mieli obo­
łem kollegjum najniższą. Mało gdzie słu­ wiązek zakupowania koni, przestrzegania
żyło mu prawo głosu, ale prawie sam szkód w zapasach i przyborach wojen­
wszystko robił. Niższość w urzędzie mu­ nych, przywożenia pieniędzy dla wojska
siano mu wynagradzać pieniędzmi i dlate­ i donoszenia o wszelkich jego potrzebach
go pisarz wszędzie miał obmyślane docho­ królowi. W czasie pokoju objeżdżali gar­
dy. Byli więc: 1) Pis arz e mi ej scy, 2) nizony i rewidowali porządki; pisarz pol­
grodzcy, 3) ziemscy. Ten ostatni był ny koronny w XVIII w. pobierał 30,000
urzędnikiem powiatowym, członkiem są­ złp. rocznej pensyi, a polny litewski 15,000.
dów ziemskich, sprawy do regestrów za­ Pisarza polnego w razie potrzeby zastępo­
ciągał, zarówno z sędzią i podsędkiem wał wielki strażnik. Często królowie po­
głos dawał, wyroki ferował i do dekreta- suwali pisarzów polnych na hetmanów,
rza z motywami wpisywał. Prawo z r. 1496 jako już z sprawami wojskowemu obezna­
postanowiło, aby pisarze ziemscy, tak ja­ nych. 9) Pisarze mniejsi byli to zwy­
ko i sędziowie, per liberatn electionem t. j. czajni pisarze przy komisjach wojskowych.
wolnym wyborem obierani byli na powia­ Było przysłowie staropolskie na Litwie:
towym sejmiku w liczbie czterech, z któ­ „Pal z bicza, pani pisarzowa jedzie!“ Po­
rych jednemu król pisarstwo podług wy­ dług Tyszkiewicza, początek temu przysło­
boru swego odda. 4) Pisarz dekreto­ wiu miał dać stangret pani Marskiej, pisa­
wy koronny i litewski zasiadał w są­ rzowej litewskiej, który w sztuce klaska­
dach, przez króla odbywanych, sprawując nia z bicza (jaką się furmani, dojeżdżając
28 PISKORZ ŁĘCZYCKI.—PIWO.

do dworu, zwykli popisywać) przeszedł zachodniej Europie, w korporacje cecho­


wszystkich swoich kolegów. we na wzór rękodzielników i uzyskiwać
Piskorz łęczycki. Obfitość piskorzy w przywileje. Korporacje te przygrywały po
bagniskach rzeki Bzury dała powód, jak kościołach, zamkach, ratuszach, z wież
wspomina już Bielicki („Niedziele kazn.“, miejskich i kościelnych, w czasie pocho­
str. 602), że Łęczycanów zdawna przyle­ dów uroczystych,wesel, chrzcin, tańców
głe województwa nazwały piskorkami, i styp pogrzebowych. Za przykładem, idą­
„iż między błotami zostając, tend się ryb­ cym z Zachodu, istniały po miastach pol­
kami karmią i suszonych miast świec zaży­ skich, zwłaszcza za Jagiellonów, gromad­
wają“. Przezywano tak i mieszczan i ki piszczków, trębaczy, surmaczy, bębni-
szlachtę z okolic Łęczycy, lecz biada te­ stów. Szczerbicz w prawie saskiem mówi:
mu, ktoby się z tern odezwał wobec Łęczy- „Gądki (gędźbiarze) i piszczki masz rozu­
canina, lub smuknął tylko ustami, naśla­ mieć nie tych, którzy się uczciwą muzyką
dując głos piskorka. Łęczycanie bowiem przystojnie zabawiają, ale owych, którzy
słynęli jako rębacze i zawadjacy, Były się od karczmy do karczmy tułają, albo z
przysłowia: bić po łęczycku, pić po łęczy­ pieskami tańcują“. Piszczkiem nazy­
cka. Mówiono także: „Łęczycanie piskorze, wano działo armatnie, które było pospoli­
Kujawiacy młynarze, Dobrzyniacy jazgar- tą kartauną.
ki“, były to bowiem trzy główne cechy Piwniczy, piwniczny—zarządzający pi­
trzech ich. ziem: bagna, dobra gleba i ob­ wnicą na dworach panów i książąt, W
fitość jezior. Litwie zarządzał piwnicą królewską pod­
Pistał, pistol, piształ—tłuk moź­ czaszy nadworny, ale na dostojnika kra­
dzierzowy. „Cukier utłuc dobrze drewnia­ jowego podniesiony, był już godnością ty­
nym piształem“, pisze Siennik. „Grdybyś tularną. W r. 1549 „piwniczym“ Zygmun­
stłukł głupiego w moździerzu, jako grucę ta Augusta na Litwie był Stefan Wie-
biją z wierzchu pistałem“ (Petrycego „E- szeniewicz. Ostatnim „piwniczym litew­
tyka“). skim“ był Ignacy Piłsudzki, mianowany
Piszczał, piszczel, piszczałka— r. 1790.
najpospolitszy instrument dęty, inaczej Piwo. Spór pomiędzy Niemcami a Po­
dudką, fujarką, fletem nazywany. Pisz­ lakami o pierwszeństwo w wynalazku pi­
czałki najprostsze bywały: sosnowe, jodło­ wa jest niedorzecznym, bo już w staroży­
we, bukowe i wierzbowe. Piszczelami na­ tności pisarze greccy i rzymscy wspomi­
zywano niekiedy organy, składające się z nają o napoju z wyroszczonej pszenicy
dobranych różnogłosowych piszczałek. i jęczmienia, poświęconym bogini rolnic­
„Na piszczałkę (do tańca) jest, na świeczkę twa, Oererze, i dlatego, zowiącym się po ła­
(do kościoła) niemasz“, mówi stare przy­ cinie ceremsia. Prawdopodobnie zaś Gre­
słowie. „Kto nie da na piszczałkę, ten w cy i Rzymianie otrzymali wynalazek piwa
nią nie gra“, zapisał Rysiński. Piszcza­ od starszych jeszcze od siebie narodów.
łem nazywano w XV w. strzelbę ręczną, Jeżeli Tacyt mówi, że Germanie robili na­
podobno od czeskiego wyrazu pistalą, o- pój z jęczmienia a milczy o Lechitach, to
znaczającego wogóle rurę. dlatego, że o Lechii, za Karpatami, nic nie
Piszczek lub fajfer, była to w śre­ wiedział. Że jednak nad Gopłern i Wartą
dnich wiekach nazwa grajków na narzę­ leżała kraina odwiecznie rolnicza, w niej
dziach dętych, którzy tułacze wiedli ży­ więc ze zboża musiał być obficie wyrabia­
cie, ale już w XIV w. zawiązywać się za­ ny napój, skoro piwem od powszednie­
częli po większych miastach, zwłaszcza w go picia został nazwany. Uczony języ­
PIWO. 29

koznawca Brückner powiada, że najlep­ cy biskupa do Salcburga wybrany, udając


szym dowodem, iż Niemcy po raz pierw­ się na objęcie swojej stolicy, posłyszał w
szy zapoznali się z piwem u Słowian jest Wiedniu, że w Salcburga nie znają piwa
to, że ich hier jest przeróbką słowiańskiej z pszenicy, do którego od dzieciństwa na­
nazwy piwo. Gallus, na początku XII wykł, a mają tylko wino — złożył arcybi­
w. spisujący podania Piastów w ich włas­ skupstwo i powrócił z Wiednia do Polski,,
nym domu, kładzie w usta Piastowi sło­ do swego księstwa Wieniawskiego na Ślą­
wa: „Mamci ja naczyńko warzonego pi­ sku. Długosz w opisie Polski mówi, że
wa, com go przysposobił na postrzyżyny „wino rzadko tu używane, a uprawa win­
mego jedynaka...“ Bolesław Chrobry tyle nic nie znana. Ma jednak kraj polski na­
pijał piwa, że Niemcy przezywali go złoś­ pój warzony z pszenicy, chmielu i wody,
liwie Trink-bier, t.j. piwoszem. Z tej oko­ po polsku piwem zwany; a gdy nic nadeń
liczności Syrokomla wysnuł swój „Napis lepszego do pokrzepienia ciała, jest nietyl-
na kuflu“: ko rozkoszą mieszkańców, lecz i cudzo­
Niemcy nam chcieli ukraść Kopernika: ziemców wybornym smakiem, więcej niż
Z przywłaszczonego odarto ich blasku, w innych krajach zachwyca“. Raz jeszcze
Chcieli nam dowieść że piwo wynika, powtarza Długosz to samo i o Mazowszu,
Z ich wynalazku.
że tam „wino rzadko używane, tylko na­
Ale w Dytmara pismach zostawiona
Pamiątka stara, kronikarska, żywa, pój z pszenicy, chmielu i wody, piwem
Bolesław Wielki przyjmował Ottona zwany“. Za Władysława Jagiełły piwo
Kafelkiem piwa. było ulubionym napojem nietylko stanu
W jednym z najstarszych dokumentów świeckiego ale i duchowieństwa. Świad­
polskich, w nadaniu królowej Judyty kla­ czy o tern rozporządzenie archidjakona
sztorowi tynieckiemu z XII w., jest już kujawskiego Stanisława, zabraniające kle­
wymieniony browar z karczmą [cum łaber- rykom grać w gospodach z wieśniakami
nd). Z innych źródeł widzimy, że Ludgar­ w pieniądze i o piwo, a także wielce cie­
da, żona Przemysława II, zaprowadziła kawa zapiska niejakiego Lutosława z
w Kaliszu liczne browary. Długosz nad­ Cbroszczecbowa z r. 1414:
mienia o Przemysławie, księciu poznań­ „Kapłanie, chcesz polepszyć dusze swej,
skim (zmarłym r. 1257), że podczas 40- Nie mów często: piwa nalej,
dniowego postu odziany włosiennicą, uży­ Boć piwo jest dziwny olej“ i t. d.
wał tylko ladajakiego piwa i wina cien­ Długosz chwali bardzo polskie piwo bra-
kiego. W Innem miejscu o tymże księ­ xatum. Żmudź za Długosza mało piła mio­
cia pisze, że był chorowity i pijał tylko du i piwa, bo uprawa zboża dopiero upo­
słabe piwa. Dawniejszy Baszko mówi o wszechniała się tam wówczas. Piwo z jęcz­
nim, że był wstrzemięźliwym, bo nie pijał mienia, zwane po litewsku alus^ było głów­
miodu, tylko piwo i wino. Leszek Biały nie obrzędowym napojem przy prakty­
nie mógł dopełnić ślubu krucjaty w oba­ kach bałwochwalczych. W Polsce mamy
wie, że mu w gorących krajach piwa za­ wzmianki o chmielu w XIII w. W XVI
braknie (St. Smolki „Mieszko Stary i jego w. chmiel był już przedmiotem handlu
wiek“, str. 38). Piwo jako przedmiot da­ wywozowego z Litwy, a Statut Litewski
niny spotykamy raz tylko w dokumencie przepisuje surowe kary na szkodników w
z r. 1251 („Mieszko Stary“, str. 443). Pod chmielnikach. Królewicz Zygmunt I spo­
r. 1303 znowu opowiada Długosz, że Kon­ żywał zawsze na śniadanie „grama!kę“,
rad, książę Cieniawski a proboszcz wro­ t. j. polewkę piwną z grzankami. Do obia­
cławski, „garbuskiem“ zwany, gdy na ar- du podawano mu piwo proszowskie a na­
30 PIWO.

wet dalekie piwo piotrkowskie. Słodowni- górę nad pszenicą. Prawo z r. 1585 przepi­
cy w Wilnie stanowili osobną klasę prze­ suje, aby na 10 korcy jęczmienia dodawa­
mysłowców. Zygmunt August, dając ro­ no jeszcze 2 czystej pszenicy. Lekarze za­
ku 1551 przywilej w Warszawie na wa­ lecali chorym piwo krakowskie dwuraźne
rzenie piwa Negelinowi i Ulrychowi, zale­ (dubeltowe), a wielu Polaków przekładało
ca wszystkim innym piece ich systemu, a wystało piwo pszeniczne nad wina hisz­
to z powodu, że na takowych 3-ą część pali­ pańskie. Wybrednym piwoszom przyga-
wa oszczędzali. Konstytucja z r. 1565 u- nia Jan Kochanowski:
stanowiła podatek czopowy za wyszynk Gniewam się na te pieszczone ziemiany,
piwa po 4 grosze od beczki: piątkowskie- Co piwu radzi szukają przygany.
go, piotrkowskiego, łęczyckiego, bydgo­ Nie pij, aż ci się pierwej będzie chciało,
skiego i przemyskiego, za piwa zaś świd­ Tedyć się każde dobrem będzie zdało.
nickie, głogowskie, berneńskie, gdańskie Beauplan powiada w połowie XVII w., że
i wrocławskie po 6 groszy. Piwo proszow­ „Polacy w czasie obiadu piją tylko piwo,
skie i piotrkowskie uważane było za w ogromnych szklanicach, kładąc w nie
najlepsze. Uniwersał poborowy z r. 1593 grzanki chleba polane oliwą“. W zbiorach
objaśnia, że „Piwowar czopowe od piwa jeżewskich posiadamy taką szklanicę kwar-
i osobne szelężne od wyszynku tegoż ma tową z polskim napisem: „Nikt nie wie
płacić“. Prawo zaś z r. 166? orzekło, że biedy mojej“, oraz wyrżniętym widokiem
„piwa robić w miastach bez cechu niko­ raju, w którym Adam w stroju rycerskim
mu się nie godzi“. Cech piwowarski w z włócznią, zaleca się Ewie ubranej w krót­
Krakowie istniał już w XV w., a piwowa­ ką spódniczkę. Pasek pisze o odwiedzi­
rzy mieli swoją basztę do obrony w oblę­ nach króla Jana Kazimierza u szlachcica
żeniu. Piwowarstwo było ważną gałęzią Sułkowskiego pod Rawą: „Nie wiemy o
przemysłu krajowego, który przez kon­ niczem, napijamy się piwka, aż tu wchodzi
sumuję pszenicy i jęczmienia wspierał sługa:—Królestwo Ichmośó do W. M. Pana
znakomicie rolnictwo i musiał być zyskow­ jadą, jeśli w czem nie przeszkodzą?“ —
nym, skoro ile razy chodziło o podnie­ Rzączyński powiada, iż do Śląska i Bran­
sienie podupadłych miast, zawsze dozwa­ denburgii wywożono z Wielkopolski piwo
lano im swobodnego piwowarstwa. Jesz­ grodziskie. Na Mazowszu słynęło trady­
cze w XVI w. warzono piwo z pszenicy. cyjnie piwo wareckie, tak jak w Litwie:
Kromer w opisie Polski za Zygmunta Au­ grodzieńskie, kiejdańskie, nieświeskie, bal-
gusta powiada, że piwo w województwach wierzyskie a orszańskie na Białejrusi. Pi­
pruskich warzy się z jęczmienia, w reszcie wa szlacheckie, klasztorne, marcowe i ow­
Polski z pszenicy, miałko zmielonej lub siane, lubione i zdrowe, stały się podanio­
stłuczonej a wywarzonej z wodą i chmie­ wemu Zdrowa, smaczna i posilna polew­
lem; niekiedy zaś do pszenicy lub jęczmie­ ka piwna, t. j. piwo zagrzane z żółtkiem,
nia dodają żyto lub owies. W innem miej­ zastępowała dzisiejszą kawę i herbatę na
scu zaświadcza Kromer, że „Polacy, ogra­ śniadanie. Kitowicz w opisie obyczajów
niczając swe pijaństwo do jęczmiennego za czasów saskich powiada: iż „piwa da­
piwa, wina niewiele używają“. Taksa ży­ wano do stołu, ile kto chciał, naczas po
wności na ratuszu krakowskim z r. 1573 kieliszku wina, albo po szklance miodu;
stanowi, aby piwo warzono tylko z czystej skoro się stół skończył, już kropli piwa w
pszenicy. To też poeta Miaskowski mówi izbie stołowej nie znalazł. Dla dworzan
o piwie, jako o napoju z „pszennej jago­ dawano piwo do ich stancjów po jednemu
dy“. Atoli w wieku XVII jęczmień wziął i po dwa garnce na dzień. To służalcy dwo­
PLACENTA.—PLUS-OFFERENCJA. 31

rzan za odgłosem dzwonka od piwniczego pica bez rękawów ab o pleszek“. Pleszka-


odbierali. Taki regulament piwa miał mi nazywano także nagolenice żołnierskie.
miejsce tylko u wielkich dworów. Pomniej­ Leopolita pisze: „Pleszki miał na nogach
si pankowie i szlachta trapili piwo w kom­ miedziane“.
panii gościa i dworskiego od obiadu do Plichta—budka na szkucie dla sztabni-
wieczerzy, do poduszki. Pracowite i skrzęt­ ka i marszałka tam, gdzie sztaba. {Magier).
ne polskie gosposie w każdym domu przy­ Plinjeob. Meta (Enc. Star. t. III, str.
gotowywały wyśmienite, jasne, lekkie, 201).
szumujące piwo „szlacheckie“. Wiadomo­ Pliszki —gra hazardowna, znana w Pol­
ści o sposobach warzenia piwa na Litwie, sce od wieków, polegająca na rzucaniu 4
podaje książka: „Ziemianin albo gospo­ maleńkich drewienek, zwanych pliszkami.
darz inflancki“, wydana wSłucku r. 1673. Zwykle z rózgi brzozowej ucinano dwa
Dopiero w pierwszej połowie XIX wieku drewienka i każde rozłupawszy na dwoje,
zaprzestano po dworkach wiejskich wa­ rzucano je po kolei z ręki na stół. Kto rzu­
rzyć „piwo szlacheckie“. Dawniej w cza­ cił do pary, dwie na stronę płaską, dwie
sie żniwa wywożono jena pole dla żni­ na okrągłą, wygrywał; kto wszystkie na
wiarzy, dawano w podarku na wesela jedną którąkolwiek stronę, brał stawkę
kmieci i t. d. Lud wiejski na Mazow­ podwójną: kiedy 3 były jednostajne a 4 in­
szu i Żmudzi zachował dłużej zwyczaj na, nic mu się nie dostawało i jeszcze pła­
warzenia piwa w domu, o ile zdołał ukryć cił. Za czasów saskich była to już tylko
tę czynność przed władzą akcyzną. W nie­ gra ulubiona pokojowców i pachołków.
których stronach robią takie piwo z sa­ Pludry (z bawarskiego plodern — bu-
mych jagód jałowcowych. W starej pol- chastym być)—spodnie szerokie, worowa-
szczyźnie słodziny zwano „młóto“, wrzą­ te, kroju niepolskiego, i dlatego nazwa ta
tek piwny—„brzeczką“, suszarnię słodu — ma u nas znaczenie pogardliwe. Starowol-
„ozdownią, hozdownią, ozdnicą“, słodowi- ski w XVII w. pisze: ,,W pludry się ubie­
sko — ozdownikiem. Po domach miano ramy, żebyśmy się wyrzekli ojczystych o-
zawsze do warzenia piwa 3 naczynia: trzy- by czaj ów“, lub: „Okrętnicy (majtkowie)
nóg, kadkę i kociołek. Liczne szczegóły miewają pl ud erki, abo raczej szarawary
o piwo warst wie dawnych mieszczan lwow­ białe“. Zbylitowski powiada: „Dał sobie
skich znajdują się w dziele Łozińskiego: robić pludry jak wory“. W spisie gardero­
„Patrycjat i mieszczaństwo lwowskie“ by panieńskiej z r. 1650, danej na wypra­
(Wydanie drugie str. 228 i 229). Al. Jelski wę księżniczce znajdujemy „Pluderki ada­
pisał oddzielną rozprawę o piwie w dawnej maszkowe szkarłatne, popieliczkami pod­
Polsce. Warszawa, 1887 r. szyte, z forbotkiem złotym“. (Łuk. Glołęb.
Placenta Tak w w. XVII i XVIII na­ „Ubiory w Polszczę“, str. 287).
zywano skórę okrągłą, grubą lub w kilko­ Plus offerencja. Jędrzej Moraczewski
ro złożoną, szeroką jak dłoń, na trzonku tak objaśnia ten wyraz odnośnie do sądo­
drewnianym osadzoną, używaną po szko­ wnictwa polskiego z w. XVIII: „Koszta
łach do bicia „w łapę“ chłopców za omył­ sądowe były oznaczone ustawami i w ka­
ki w czytaniu, pisaniu i nienauczenie się żdej kancelaryi wisiała tabela, aby pisarz
zadanej lekcyi. nie ściągał więcej jak się należało. Że ko­
Piach, pleszek, plachownica— szta były bardzo drobne, bo np. wpis, choć
blacha pancerzowa, do zasłony piersi i ple­ największej sprawy, kosztował tylko 3
ców służąca. Mączyński w słowniku z r. złote, przeto interesanci zwykle więcej
1564 wyraz łac. Colobium objaśnia: ,,żu- dawali pisarzowi i to się nazywało plus
32 PLUSK.—PŁATNERZ.

offerencja. Gdzie prócz pisarza był jaki a r. 1648 Wojciech Depczyński. Na po­
zastępca albo w kancelaryi grodzkiej czątku XVI w. starszymi cechu krakow­
prócz rejenta jeszcze wicerejent, natenczas skiego byli Stanisław Reska i Jan Kaczo-
zastępca i wicerejent nie brali nic z kosz­ rek. Długosz opisuje krwawy wypadek,,
tów prawem przepisanych, ale musieli jaki zaszedł r. 1461 w Krakowie między
żyć z plus- offeren cyia. W tym punkcie Andrzejem Tenczyńskim a płatnerzem
większa była dawniej otwartość urzędni­ Klimuntem z powodu zwady o niewyko­
ków kancelaryjnych, którzy wprost oznaj­ naną na umówiony czas robotę zbroi. Ił.
miali, że choć im się prawnie nie należy, 1534 toczył się w Krakowie przed rajcami
ale dostają od innych tyle a tyle“. spór o zapis testamentowy Wita Stwosza
Plusk. Tak zwano ogon ryby i bo­ pomiędzy Janem płatnerzem, mężem An­
bra. Plusk bobrowy ceniony był jako ny, wnuczki Wita (którą pisano „Anna
przysmak pierwszorzędny wśród potraw pancerniczka“) a Magdaleną, wdową po
postnych. Stanisławie Stwoszu. Liczba płatnerzy
Płatnerz, zwany także miecznikiem, sza- rozrzuconych po szerokim obszarze Rzpli-
belnikiem, pancernikiem, szpadnikiem — tej, musiała być dość znaczna wobec mno­
rękodzielnik, wyrabiający: pancerze, ka­ gości stanu rycerskiego czyli szlachty za­
ra ceny, szyszaki, przyłbice, kolczugi, mi­ miłowanej w rynsztunkach i noszeniu bro­
siurki, tarcze, całe żelazne rynsztunki na ni, czego śład pozostał nawet w przysło­
jeźdźca i konia i t. p. ochronne przybory wiach: 1) Z kordem a boso, 2) Bez Boga
rycerskie. Nazwa wzięła początek ze śre­ ani do proga, bez karabeli ani z pościeli,
dniowiecznej łaciny, w której pancerz 3) Szabla strój, kord broń, miecz towa­
i blachę nazywano piata, a kującego zbro­ rzysz. W dokumencie krakowskim z r.
je z niemiecka plainer. W Vol. legum czy­ 1777 znajdujemy takie wyjaśnienia za­
tamy: „Wiele Rzeczypospolitej, jako na trudnień płatnierskich:
innych rzemieślnikach do rynsztunku wo­ Szlachetni Prezydent i Rada Miasta Stołecz­
jennego, tak niemniej na płatnerzach za­ nego Krakowa przez ceduły i intymowane na Ra­
leży“. Więc sejmy z 1611 i 1613 r. naka­ tusz, wekowali i zgromadzeni nad punktami sła­
wetnych Starszych i całego Cechu mieczniczego,
zywały Wilnu i Kownu, aby najdalej do
szpadniczego i ślifirskiego Krakowskiego do Urzędu
końca r. 1613 sprowadziły płatnerzy ze niniejszego podanemi, do rozrządzenia każdej pro-
wszystkiemi do tego rzemiosła potrzeba­ fesyi Magistrów, w opisie robót, jakie mają z Rze­
mi, tak iżby zbroje i szyszaki nowe wyra­ miosła swego robić i sprawować w szczególności
biali. Rękodzielnie takie były w Krako­ opisanie zaradzając, na potem każdy stan tych Ma­
gistrów w jednym Cechu znajdujących się, co mają
wie na Stradomiu i Kazimierzu, w Wilnie, wyrabiać i jakie pożywienie w rzemiośle swojem
Równie, Warszawie, Lublinie, Łomży, prowadzić niniejszą ordynacyą przepisują i postana­
Bieczu, Sochaczewie, Krasnymstawie, Ra­ wiają.—Primo. Miecznicy mają roboty robić
wie, Wiślicy. Szydłowie. Sam sono wie,Kor­ i sprawować w swoim obrządku rzemiosła to jest:
czynie. w Kańczudze pod Przeworskiem, miecze, koncyrze, multany, szable polskie, pałasze
husarskie, kordelasy polskie, obuchy, karabele, jen-
w Świątnikach i Zielonkach pod Krako­
dyczki czeczugi i te osadzać i oprawiać.—Secunda.
wem. Nieraz biegły rysownik, rzeźbiarz Do s z p a d n i kó w należeć mają: szpady, kordela­
i złotnik brali udział w ozdabianiu zbroi sy niemieckie i wszelkie inne sztuki, które tylko
rycerskich. W r. 1546 nadwornym płatne­ do rycerstwa i broni należą, jako to: okowy do pa.
rzem Zygmunta Augusta był Florjan Sy- łaszów, jakiegokolwiek gatunku i mody, sprzęcz-
ki do pendentów, zamkle, ostrogi, okucia do lasek,
benburger. Wśród mieszczan krakowskich odlewanie giffesów, krzyżów, strzemion nabijanie,
wspominany jest pod r. 1609 mistrz kun­ posrebrzanie i pozłacanie tych sztuk jest im wol­
sztu ' płatnerskiego Bartłomiej Wojczyna ne. Wyłącza się szable husarskie i kordelasy te,
r
PŁATY. —PŁOT. 33

do których czarnej skóry potrzebować będą, bo je I czas z tern zgłosić się mają, w czem rezolucyą teraz
miecznicy osadzać i robić powinni; okowy zaś do zawieszoną rezolwowaną mieć będą.
tych (oprócz żelaznych) szpadnicy robić mają. Wol­ Płaty cienkiego sukna służyły ogólnie
no będzie szpadnikom do swej roboty własnej sre­ u dawnych Słowian za monetę, tak że od
bra używać i złota wzorem pogranicznych szpad ni-
czycb Cechów; i te tylko srebra topić im wolno,
nich (zdaniem prof. A. Brucknera) poszedł
które do roboty im własnej potrzebne będą, in­ czasownik płacić. Grockie plats (płat)
nych zaś przetapiać sreber komukolwiek nie wolno również ze słowiańskiego wzięte. Ma wy­
im będzie, ale te sławetnym złotnikom krakowskim spie Ruj i jeszcze w XII w. „cokolwiek na
do przetopienia właściwie należeć mają. Do robo­ targu kupić zechcesz, płatkiem lnianym
ty zaś swojej szpadnicy aby podlejszej próby nie
zażywali jak jest jedynasta, na której robocie każdy
zapłacisz“; toż wiemy o Czechach w X w.
Magister imię swoje lub znaki ma wybijać. Próbę Śleszkowski za Zygmunta III pisze w tłó-
srebra do roboty używanego od Panów Starszych maczeniu polskiem Pedemontana: „Płatki
złotników szpadnicy brać mają i te na każdej robo­ barwiczkowe, których niewiasty używają
cie wyznaczać; gdzieby się zaś roboty bez tych zna­ ku rumienieniu lica“. W nowszych cza­
ków szpadników lub próby złotników pokazały, ta­
kowy toties quoties wykroczy, pięćdziesiąt grzywien
sach chomąta krakowskie ozdabiane by­
kary złożyć powinien. A jako posrebrzanie, pozła­ wały „płatami“ wełnianymi w trzech ko­
canie i odlewanie wyżej wyrażonych sztuk szpad­ lorach: białym, czerwonym i czarnym.
nikom wzorem cudzoziemskich Cechów pozwala się, Pławienie czarownic ob. Czary (Enc.
tak tychże sztuk posrebrzanie i pozłacanie, odlewa­ Star. 1.1, str. 266).
nie złotnikom krakowskim nie zakazuje się, i ow­
Płazem, płazą czyli płaską stroną. Ude­
szem wolność się im według praw ich zostawuje wy­
rabiania pomiecionych sztuk od srebra i złota.— rzenie szablą nie ostrzem, ale jej bokiem
Tertio. Ślifirze ci mają robić według cudzoziem­ czyli płazem, było rodzajem zniewagi dla
skich czynności instrumenta cyrulikom potrzebne, uderzonego. Staro wolski w XVII w. pi­
jako lancety, żelazka i inne; także nożyczki, noże, sze: „Trzeba na harc jechać, 'gdzie nie bi­
brzytwy, miecze, pałasze, szpady, kordelasy, bagne­
ją płazem, jak w szkole szermierskiej, ani
ty szlifować i polerować, oprócz tych, które miecz­
nicy i szpadnicy na swych kamieniach ostrzyć w
z gałką sztychem, ale ostrym koncerzem .
domu będą; do ślifierzów nadto należeć mają oko­ W wojsku polskiem była kara, żołnierzom
wy do pałaszów, karabel, szpad, kordelasów, zam- wymierzana, bicia płazem. Stosownie do
kle do pasów, pendentów, ostrogi i inne jakiegokol­ przestępstwa, skazywano na mniejszą lub
wiek gatunku i rzemiosła sztuki ze stali robione większą ilość płazów w plecy wymierza­
doszlifowania i polerowania. — Quarto. Czeladź
miecznicza niema według zwyczajów żadnem pra­ nych więcej dla wstydu niż holu.
wem nieutwierdzonych myta i zapłaty dopominać Płot. Wyrazy: płot, płótno, upla­
się od swoich Magistrów, tylko jak jego praca, spo­ tać, jeden mają źródłosłów, o którym
sobność i aplikacya wymagać będzie, za ułożeniem przekonamy się łatwo, gdy spojrzymy na
się z Magistrem według jego biegłości, czujności staroświeckie płótno t. zw. „cynowate“ i
i aplikacyi, dla dobra Magistra swego; robót żad­
nych nowych ani starych w godziny wieczorne i in­
na płot pleciony z chróstu sposobem ta­
ne nic mają podejmować się, ani tych od Magistra kim, o jakim mówi polski tłom acz Kre-
pozwolenia domagać się, daleko bardziej chłopcy, scencjnsza w XVI w.: „Płoty robią nały­
aby tych nie podejmowali się, ani im Magistrowie kawszy koły w ziemię na dwie stopy od
z ohydą czeladzi nie pozwalali pod przeznacze­ siebie, plotą między nie chróst w podłuż-
niem i karą przez cały Cech tak na Magistrów po­
zwalających jak i czeladź tudzież chłopców tego do­
kiu. Płot taki dziś jeszcze na Litwie lud
magających się. Quinto. Że się żalą na stan kupiec­ zowie „plecieniec“. Dlatego tłómacz pi­
ki ciż cechowi signaler miecznicy i szpadnicy, że sze „w podłużki“, że z chróstu można było
gatunki do rzemiosła ich należące są na sprzedaży robić i płot inny a mianowicie ucinając z
u kapców krakowskich po sklepach; gdy dostatecz­ niego laski jednakowej długości i zaplata­
nie do używania i pożytku publicznego będą mieli
gatunki i swoje magazyny własnej roboty, naten-
jąc je pionowo pomiędzy 3 żerdzie pozio-
Encyklopcdja staropolska, t. IV.
34 PŁÓTNO.

me. Klak w XVIII w., pisząc: „Płoty by­ zwą także pewnego rodzaju ogrodzenia
wają łozowe, brzozowe“, ma na myśli ple­ i płotu, od którego powstała nazwa Tyń­
cione z łozy między kołkami i laskowane ca. Podajemy tu 4 rysunki, pod którymi
z brzeziny .w 3 żerdzie. Dawniej, gdy la- znajdują się odpowiednie objaśnienia.

Plot z chróstu pleciony „w podlużki*1.


sów a zarośli było w kraju dużo więcej i
czas ludzki był tańszy, prawie wszystkie

Płótno robione sposobem staroświeckim „w cynk“


czyli t. zw. „cynowate“.
Płótno. Tak nazywano tkaniny lnia­
ne najrozmaitszych gatunków. Były płó­
Płot z lasek leszczynowych lub brzozowych.
tna: cienkie i grube, glansowane, farbowa­
płoty pleciono z chróstu, choć płot taki po ne, malowane, drukowane, woskowane,
ugniciu w ziemi kołków nie trwał dłużej pstre i w pasy, olenderskie, kolońskie,
damskie, szwabskie, głogowskie, wrocław­
skie zwane inaczej Glolcz, na wielki czyli
gięty łokieć przedawane, czarne na mały
( Vol. leg., V, f. 185, r. 1673 i Statut Her-
burta). „Płótno saskie“, surowe, gęste,
trwałe przedawane na sztuki 100-łokeio-
we i półsztuki 50-łokciowe. „ Płótno ślą­
skie“, pośledniejszej dobroci od holender­
skich, równające się a niekiedy lepsze od
szwabskich, sprzedawane było na sztuki
Plot chróściany wyhaftowany na ornacie Kmity 48-łokciowe. „Płótno szwabskie“ kroch­
w początku XVI wieku.
malone i maglowane, z nicią mocno spła­
nad 3 — 4 lata, jak o tern mówi nawet szczoną, po wypraniu okazywało się rząd­
stare przysłowie: „Trzy lata płot, trzy kiem i grubszem niż przy kupnie. Pło­
płoty kot, trzy koty koń, trzy konie ci e n k a bywały: tureckie, srebrne i złote,
człek, to zwykły wiek“. Płot duży, jak to widzimy w Wargockim i w „In­
stary i miejscowość nim ogrodzoną zwa­ struktarzu celnym litewskim“. Nastały
no zgrubiałe płocko, skąd powsta­ później angielskie, cienkie, lśniące, w kra­
ły stare nazwy: Płocko nad Wisłą i Po- ty i pasy, wreszcie płócienka krajowe zwy­
łocko nad Dźwiną, później skrócone na kle białe z różowym, niebieskim lub orze­
Płock i Połock. Tyn jest słowiańską na­ chowym. Największą sławę z zagranicz­
PŁUG.—POCZTA. 35

nych miało w XVI w. w Polsce płótno ko- określa wyraź łaciński gestio słowami;
lońskie. Biskup wileński Janusz posłał „pochutnawam sobą od wesela“, wyraże­
„carowi tatarskiemu“ przez jego posła w nie zaś: agere ges tum humeris, tłómaczy:
podarku „kulę żelazną od Piszczka a dla „pochutnawać abo porucbawae ramiony “.
carowej łokieć koleńskiego płótna Ł. Górnicki pisze w Dworzaninie: „Z cho­
na chustki“ (Górnicki w Dworzaninie). dzenia, śmiechu, pochutniwania z sobą,
Ob. Płot. wielokroć można człowieka umysł po­
Pług. Narzędzie do orania, którego znać“, o dziewicach zaś robi uwagę: „Nie
nazwę spotykamy j uż w dokumencie z roku zda mi się, aby ochotę zbytnią żartkim
1254: „ad duo aratra plugones“. Od Sło­ skokiem, pochutniwaniem z sobą pokazo-
wian — pisze Brückner — wzięli Niemcy wać miała“.
nazwę pługa i grządzieli. Niemieckie Pflug Pochwałka znaczyła w Litwie to samo,
i Grindel pochodzą z języka słowiańskie­ co w koronie odpowiedź rycerska
go. Wojowniczy Niemiec niechętnie od­ (ob. Enc. Star. t. III, str. 278, pod wyra­
dawał się uprawie roli, kopali ją dla niego zem Odpowiedź).
niewolnicy; robił na niego i Słowianin z Pociot, na ci ot, mąż ciotki, ob. Po­
pługiem. Zwykle twierdzono przeciwnie, krewieństwa.
że Słowianie od Niemców nazwę pługa o- Poczesne Podarek dawany panu, zwie­
trzymali, ale to niemożebne dla tej pro­ rzchności lub godnej osobie, zwany także
stej przyczyny, że wszystkie niemieckie „pocztą“ od słowa poczcie, uczcić. I po­
słowa z pf są obcego pochodzenia, więc czesne pochodzi także od poczczenia,
i Pflug obcym być musi. Przypuszczał okazania komuś czci przez danie mu o-
to już Grimm a słowiańskiego pochodze­ fiary.
nia dowiódł najlepiej J. Peisker w Zeit­ Poczta i p o s z t a. Bolesław Chro­
schrift für Social und Wirtschaftsge- bry, który był równie wielkim wojowni­
schichte“ (Weimar, 1896), który i inne na­ kiem jak organizatorem swego państwa,
zwy niemieckie pługa (np. ArI z orało) postanowił, żeby do rozwożenia jego rpz-
słusznie od Słowian wywodzi. Nazwa kazów wszystkie miasta dawały posłań­
pługa urobiona została od płu — (płynąć, ców konnych lub pieszych. Długosz, mó­
pług płynie po roli), jak np. sługa od słu— wiąc o natycbmiastowem zawiadomieniu
(słuchać). Pługiem nazywano także pew­ Bolesława o zamordowaniu pięciu zakon­
ną miarę ziemi. Czacki pisze, iż bisku­ ników w Kazimierzu wielkopolskim roku
powi chełmińskiemu od każdego pługa 1005, dodaje: „Tak bowiem mądrze i prze­
ziemi po jednym korcu owsa i żyta odda­ zornie król ten urządził swoje państwo, że
wali obywatele tej djecezyi, a najdłużej w wszelkie sprawy i wypadki świeżo wyda­
Polsce ziemia Halicka zachowała miarę rzone, czy to w pobliżu, czy z dala, w kra­
pługiem zwaną do podatku. ju czy za granicą, nietylko dniem ale i no­
Pługowe, ob. Podatki i ciężary. cą dochodziły jego wiadomości“. Następ­
Pobojczyk — stempel u pistoletów nie­ ni Piastowie rozciągnęli te obowiązki pod
co dłuższy od tej broni; noszony był w nazwą angaria i na mieszkańców wiosek.
wojsku polskiem przy ładownicy lub za W dokumencie z r. 1225 znajdują się już
pasem w tyle. B. Gembarzewski. wymienione po polsku w liczbie mnogiej
Pochutnywać, pochutnawać sobą, „podwody“. Kronikarze nasi z doby Pia­
znaczy balansować, podrygiwać, pląsać w stów wspominają o podwodach dostarcza­
tańcu, okazując w ten sposób radość i o- nych panującym a Bielski i Kromer oh?
choczość. Mączyński w słowniku z r. 1564 jaśnieją, iż podwód tych używali rozwo-
36 POCZTA.

źący listy książęce komornicy czyli dwo­ nalił r. 1629 inny patrycjusz lwowski, Ro­
rzanie książąt. Musiały stąd wynikać na­ bert Bandinelli. Zygmunt III nadał mu
dużycia, które, jak twierdzi Długosz, by­ przywilej utrzymywania regularnej pocz­
ły jedną z przyczyn wypędzenia Mieczy­ ty królewskiej do Włoch i wogóle za­
sława Starego z księstwa Krakowskiego. granicę, tudzież ekspedycyi listów przez
To samo było z Władysławem w Pozna­ osobnych kurjerów. Wł. Łoziński w dzie­
niu. Kazimierz, następca Mieczysława, o- le swojem „Patrycjat i mieszczaństwo
graniczył prawo brania podwód wyłącz­ lwowskie“ przytacza cały akt królew­
nie dla posłańców książęcych. Stałe, pocz­ ski (z d. 4 marca 4629 r.), organizują­
towe urządzenie podwód nastąpiło za cy pocztę. Są tam i ceny pocztowe od li­
Zygmunta Augusta w r. 1564, który u- stów do Warszawy i Krakowa. Bandi­
trzymywał także własnym kosztem pocz­ nelli po latach kilku przedsiębiorstwo pocz­
tę zagraniczną, zwłaszcza z krajami wło­ towe zwinął, ale około r. 1639 ponownie
skimi. Stefan Batory aktem z d. 29 sty­ je otworzył. Już r. 1620 Zygmunt III
cznia 1583 roku zatwierdził ustanowioną wszystkie dochody
przez Zygmunta Augusta pocztę pod za­ z podwód przezna­
rządem Sebastjana Montelupiego, szlach­ czył na urządzenie
cica florenckiego i jego siostrzeńca Wale­ poczt w Koronie i
rego, pod warunkiem utrzymywania sta­ Litwie, ustanowił
łej komunikacyi pomiędzy Krakowem a dozór, zarząd i
Wenecją dwa razy miesięcznie w ten spo­ przepisałporządek,
sób, aby podróż tam i z powrotem trwała aby miasta głów­
dni 15. W razie przeniesienia się dworu niejsze odbierały
z Krakowa, poczta obowiązana była prze­ co tydzień wszelkie
Pieczęc generalnej prefektu- .
wozić swoim kosztem listy i wszelkie ry poczt Rzeczypospolitej za listy i zawiadomię-
przedmioty do Warszawy. Zarząd pocz­ czasów Saskich. ni a: „Miasto pod­
ty oddawał akt królewski na lat 5, od 15 wód czwórę (poczwórnie) pieniądze podwo­
lutego 1583 r. począwszy, z pensją 1000 dne oddawać każemy, a za to porządną
zip., które wypłacać miała Sebastjanowi pocztę po calem królestwie stanowimy“
Montelupi i jego siostrzeńcowi krakowska (Vol.leg.). Synowie jego uzupełnili przepisy
kasa celna. Przytaczamy wreszcie nastę­ pocztowe. Władysław IV w r. 1647 i Jan
pujący urywek aktu, traktującego o opła­ Kazimierz w r. 1659, potem Jan III w la­
cie. „Opłatę od listów prywatnych, na tach 1677 i 1678 i August II, ale wojna
pocztę oddawanych, na 4 grosze polskie szwedzka w r. 1702 wszystko prawie zni­
od listu ustanawiamy bez względu na od­ szczyła. Kraj, pustoszony przez wojska
ległość miejsca, gdzie listy iść mogą, zwal­ szwedzkie, saskie i rosyjskie, nie mógł się
niając od tej opłaty zakony ks. francisz­ dźwignąć prędko, tembardziej, że August
kanów, bernardynów, dominikanów, au- II, nienawidząc swobód polskich, obojęt­
gustjanów i karmelitów, których listy bez nym był na dobro Rzplitej. August III
żadnej opłaty na pocztach przyjmowane Wznowił zakłady pocztowe, nad którymi
mieć chcemy“. Niemniej dbał o poczty zwierzchnictwo posiadał generał-poczt-
i następca Batorego, Zygmunt III. Za je­ mistrz, niemałe ciągnąc z nich dochody.
go to panowania widzimy przedsiębiorcą W Paktach bowiem ze Stanisławem Au­
pocztowym Dominika Montelupiego, lwo­ gustem położono wyraźnie warunek, że
wianina. Po Montelupich przedsiębior­ „poczty nie mają przynosić korzyści gene-
stwo poczty zagranicznej objął i udosko- rałom-pocztmistrzom, jak się zawsze dzia­
POCZTOWY.—PODATKI. 37

ło, ale nadal będą stanowiły stołowy do­ rządy, naśladowali w wielu razach ksią­
chód królewski“. Ustawy z lat 1766 i 1777 żąt Zachodu. Wszystkie zatem nakłada­
zaprowadzały ulepszenia pocztowe, a Sta­ ne przez nich na poddanych ciężary i słu­
nisław Poniatowski własne fundusze na żebności miały wprawdzie nazwy polskie,
to łożył. Udogodnienia komunikacyjne ale były naśladowaniem zachodnio-euro­
rozwijały się szybko w Europie, więc też pejskich. Zagranicą, gdzie było więcej
za rządów pruskich w r. 1796 wprowadzo­ pieniędzy niż w Polsce, nastąpiła wcześ­
ne zostały sztafety, ekstrapoczty, kurje- niej przemiana na brzęczącą monetę wie­
rzy i listonosze, a za Księstwa Warszaw­ lu służb i danin, uiszczanych pierwej w
skiego w r. 1808 dyliżanse. Podajemy tu naturze, t. j. zbożem, bydłem i pracą. U-
rysunek pieczęci z czasów saskich, z napi­ boższa w kruszec Polska, długo podatków
sem: Generalis praefectura postarum Re- pieniężnych nie znała. To też cudzoziem­
gni Poloniae, której tłok posiadamy w cy, przybywający do nas z Zachodu w do­
zbiorach jeżewskich. Prot. Brückner ka­ bie Piastów, daniny składane w naturze
że odróżniać wyraz rdzennie polski pocz­ nazywali „prawem polskiem“. Mnogość
ta od używanego dawniej często wyrazu dzielnic książęcych i przywilejów wyjąt­
p o s z t a wziętego żywcem z włoskiego po­ kowych była powodem różnolitości praw
sła, lubo oba te wyrazy często dawniej z i pewnego zawikłania w nazwach służeb­
sobą mieszano, jak to widzimy z gazety ności krajowych. Choć według pojęć daw­
polskiej „Poczta Królewiecka“, wydawa­ nych nie odróżniano obowiązków wzglę­
nej w Królewcu przez drukarza J. Dav. dem osoby księcia od państwowych, to je­
Zankiera w latach 1718 — 1720, gdzie na dnak rozdzielić je można na dwa rodzaje.
tytule naprzemian Poczta albo Posz­ Wśród obowiązków względem państwa
ła wypisuje, a przytem narzeka, że: „ob- pierwsze miejsce zajmuje służba wojenna
rywka (dochód) z Gazetów Polskich bar­ (expeditio). Wprawdzie jądro siły zbroj­
dzo licha była“ (w Królewcu), bo niewielu nej stanowiło rycerstwo na dzielnych ru­
było, „którzyby chcieli Polskie trzymać makach i kosztownie uzbrojone, z którem
Gazety“. Gazetę powyższą odkrył w na­ Bolesławowie robili wyprawy na Pomo­
szych czasach prof. Al. Bruckner w archi­ rze, Ruś, do Węgier, Morawii i Czech —
wach królewieckich. ale w obronie własnego kraju nie pogar­
Pocztowy, szeregowy lub pacho­ dzano tłumami gorzej uzbrojonych tarczo-
łek nazywał się żołnierz wjeździe pol­ wników z wiejskiego ludu. W razie na­
skiego autoramentu—nieszlachcic. Zacią­ padu wroga, cała ludność zagrożonej zie­
gający się pod znak husarski, pancerny mi stawała pod bronią. Każda okolica po­
lub później do kawaleryi narodowej „to­ siadała swój „gród“, czyli miejsce obron­
warzysz“ obowiązywał się służyć osobi­ ne wysokim wałem, palisadami i wodą lub
ście lub przez zastępcę. W pierwszym wy­ bagnem, gdzie zamykano kobiety, dzieci
padku zaciągał się wraz z pocztowym, w i dobytek. Mężczyźni szli walczyć z nie­
drugim stawiał za siebie dwuch poczto­ przyjacielem, robić zasadzki i zasieki po
wych, na których przypadającą płacę o- lasach. Każde „opole“ dostarczało dru­
trzymywał nieobecny towarzysz. Taki żyny do naprawy i obrony grodu w swojej
poczt nazywał się sowitym. B. Gemb. okolicy. W czasie pokoju załoga takich
Podatki i ciężary dawne w Polsce zwa­ grodów, oprócz urzędników kasztelańskich
no Ird utum, contnbutio, census, vestigal, lub książęcych, składała się przeważnie z
gabeUa, exaclio, collecłae, datio, pobór, dań, chłopów, którzy kolejno ze swych opól i
płat i t. d. Piastowie, organizując swoje osad leśnych pełnili obowiązek stróży gro­
38 PODATKI.

dowych. Ta kolejna służba grodowa nja wolborska, własność biskupów kujaw­


wprawiała całą ludność do wojennego rze­ skich, których ludzie byli już uwolnieni od
miosła. Nie dziw też, iż chłopi kujawscy robót mostowych. Do bardzo ważnych o-
potrafili zwyciężać Krzyżaków, jak to np. bowiązków ludu dla obrony kraju należa­
miało miejsce pod wsią Dąbkami r. 1431. ły owe słynne zasieki leśne na granicach
Taka straż kolejna, czyli t. z. „stróża zam­ Polski, których sławę tak wymownie gło­
kowa“, istniała także w całych Niemczech sił sam cesarz Fryderyk Barbarossa. Do­
i Węgrzech pod odpowiednią nazwą nie­ kument z r. 1235 zaświadcza, że w razie
miecką. W Polsce mamy już o niej wzmian­ naglącej potrzeby do rąbania zasieków dla
kę w dokumencie z r. 1125. Utrzymanie powstrzymania nieprzyjaciela powoływa­
„grodu“ w należytym stanie było wszę­ no w owym czasie nietylko ludność nad­
dzie obowiązkiem okolicznej ludności, ja­ graniczną, ale i z wnętrza kraju. Do za­
ko chroniącej się do niego podczas wojny. kresu usług publicznych należał jeszcze
Często więc naprawiano nasypy ziemne, t. z. „ślad“ (vestigia), czyli obowiązkowa
częstokoły i drewniane wieżyce zamku. pogoń za śladem uciekającego złoczyńcy.
Do czasów bowiem Kazimierza Wielkie­ Jeżeli umykał złodziej lub jaki zbieg wię­
go zamków murowanych Polska prawie zienny, chłopi obowiązani byli z „krzy­
nie posiadała. Nie tylko w granicach włas­ kiem“ gonić za jego „śladem“, dopóki nie
nej kasztelanii, gminy czyli opola, takową dotarli do sąsiedniego opola i sąsiadom
składające, obowiązane były do budowy i nie powierzyli dalszej pogoni (takie samo
naprawy swego grodu. Jeżeli księciu wy­ urządzenie istniało w Anglii). Zaniedba­
padło gdzieś w dalszych stronach, zwłasz­ nie pogoni pociągało za sobą płacenie ka­
cza na granicach kraju, wznieść nowy ry za przestępcę, a odwrotnie schwytanie
„gród“ lub stary odbudowywać, a siła o- go uwalniało ludność całego opola od od­
kolicznej ludności na to nie wystarczała, powiedzialności (ob. Opola). Najdokucz­
przywoływano do pomocy lud z sąsied­ liwszym ciężarem ogólnym względem pa­
nich kasztelanii. „Stróża“ zamkowa, na­ nującego księcia były „podwody“. Poda­
leżąca pierwotnie do tej samej kategoryi nia francuskie o uciemiężaniu ludu czę­
obowiązków, co służba wojskowa, zamie­ stymi przejazdami panujących są prawie
nioną została z czasem na stałą daninę. jednobrzmiące ze skargami na takież na­
Nastąpiło to zapewne w XII w., bo w XIII dużycia za Mieszka Starego. Czy książę
znajduje się ona już wszędzie zaliczona do wysyłał jakiego posłańca z rozkazem
danin. Bliższe oznaczenie obowiązku służ. do odległego „grodu“, czy jaki urzędnik
by wojskowej znajdujemy po raz pierw­ grodowy wybrał się w drogę, natychmiast
szy w przywileju Bolesława Wstydliwego trzeba mu było, gdzie przybył, dostarczyć
z r. 1270. Do ważnych obowiązków pu­ podwody lub dobrego konia pod siodło.
blicznych należało budowanie i naprawa W naj gorszeni też położeniu były osady
mostów na rzekach, a zwłaszcza przy zam­ odosobnione, odległe od zaludnionych o-
kach. Za Krzywoustego był to jeszcze o- pól. Za Krzywoustego skarżono się po­
bowiązek ogólny, ale z czasem rozmaite wszechnie na ucisk podwodowy. Później
dobra zwalniano od powyższego ciężaru. w dokumentach z XIH wieku rzadkie są
Więc też w półtora wieku po Krzywou­ stosunkowo wzmianki o „podwodach“,
stym, Leszek Czarny w wielkim był kłopo­ może dlatego, że zamiast właściwych pod-
cie, kiedy się zabrał do naprawy mostów wód częściej był w użyciu t. z. „powóz“.
swojej Sieradzkiej dzielnicy, bo znaczną Niemniej utyskiwano na obowiązek trans­
część jego księstwa zajmowała kasztela- portu rzeczy książęcych, zwany „przewo-
PODATKI. 39

dem“ (conductus). Odróżniano dwa ro­ bogi i cały kraj z ochotą się zbiegał, by
dzaje przewodu: chłopski i rycerski. Do ujrzeć jego oblicze“. Inaczej było za Krzy­
władyków czyli panów, szlachty i rycer­ woustego, który spędzał życie w polu i na­
stwa, należał transport, wymagający szcze­ miotach. Później, pod koniec XIII w.,
gólnego pośpiechu, zatem przewóz żywno­ ustanowili książęta raz na zawsze, czego
ści, łatwo ulegającej zepsuciu, np. świeżej im kmiecie w czasie podróży na popas ma­
zwierzyny, ryb i placków pszennych. Do ją dostarczać. Tak Leszek Czarny doma­
tej kategoryi należeli jeszcze: jeńcy, złoto gał się latem tylko jednej krowy i dwuch
i wino. Natomiast chłopi końmi lub wo­ owiec, w zimie zaś dwuch wieprzów, 30-u
łami przewozili: zboże, skóry, wosk, żelazo kur, 100 jaj, po pół korca grochu i jęcz­
i t. p. Każdemu „przewodowi“ towarzy­ mienia na każdy obiad. Ponieważ w „gro­
szył „komornik“ książęcy, czyli dworza­ dach“ czyli zamkach bywało zwykle cias­
nin, zostający w służbie panującego. Ko­ no dla dworu książęcego, służba przeto
mornik taki pilnował własności pańskiej, książęca, złożona z piekarzy, piwowarów
czuwał nad przeładowywaniem i pośpie­ i miodosytników, łowiecka i rzemieślnicza,
chem. Jeżeli „przewód“ przybył bez ko­ wychodziła do okolicznych opól, gdzie jej
mornika, chłopi nie mieli obowiązku go było wygodniej i lokowała się tamże, do­
przyjmować. Każda osada odpowiadała za starczając wszystko dla dworu. Towarzy­
całość transportu, dopóki go pod dozorem szyli jej i łagiewnicy książęcy, którzy ła-
komornika nie oddała sąsiedniej osadzie. gwie i beczki na miód, piwo i mięso solo­
W dokumentach z w. XIII przechował się ne sporządzali. Ponieważ prawie każda
spór między dwoma wsiami: Kacice i Ja- osada przypierała do lasów książęcych,
nuszkowice, którym często wypadało sta­ służba zatem łowiecka zajmowała ludność
wać do „przewodu“. Ale Januszkowice wiejską do nagonki czyli gonienia za
umiały sobie radzić, bo odstawiały prze­ „psim śladem“ po lasach, zalecała jej pil­
wód do sąsiednich Kacie, od których tyl­ nowanie zwierzyny, doglądanie jelenich
ko mostem na rzece Szreniawie oddzielo­ legowisk i gniazd sokolich. Gdzie się so­
ne były, gdy Kacice do Iwanowic lub koły gnieździły, tam ani barci nie wolno
Przestańska, najbliższych osad na trakcie było zakładać, ani drzewa rąbać. Daniny
do Krakowa, miały kilkakroó dalszą dro­ w naturze, wybierane przez poborców ksią­
gę. Wyrazem „powóz“, zdaje się, nazy­ żęcych, sięgały bez wątpienia prastarych
wano obowiązek dostarczania samych ko­ czasów powstawania władzy książęcej,
ni i woźniców do wozów książęcych. W kiedy to ludność całego kraju część swe­
dokumencie z r. 1258 znajduje się wzmian­ go dobytku i plonów roli składała na u-
ka o zamianie tego ostatniego ciężaru na trzymanie panującego. Do takich należał
stały podatek pieniężny. Ale najkosztow­ przedewszystkieni „naraz“ lub „narzaz“,
niejszym był podobno ciężar żywienia danina z wieprzów, a zapewne i innego do­
dworu książęcego, gdy ten w czasie po­ bytku, na rzeź dla książęcego dworu pę­
dróży zatrzymał się na popas. Trzeba zaś dzonych, cząstka corocznego przyrostu
wiedzieć, że system rządzenia krajem po­ trzód wieśniaczych, potrzebna do zaspo­
legał wówczas na ciągiem objeżdżaniu kojenia codziennych potrzeb książęcego
„grodów“ przez panującego, sądzeniu stołu. „Narzaz“ wybierano opolami, rów­
spraw i sporów. Bolesław Chrobry wię­ nie jak daninę z krów i wołów. Ludność
cej przesiadywał po grodach —jak zaświad­ opola składała corocznie po jednym wole
cza Gallus — „więc każdy z radością wy­ i po jednej krowie do grodu. Stąd też po­
glądał przybycia monarchy. Bogaty, u­ wstała nazwa „dani opolnej“. „Naraz“ w
40 PODATKI.

postaci składanego królowi podatku od żniejszym podatkiem było poradlne


mięsa dotrwał czasów późnych, bo widzi­ czyli powoi owe, pobierane od ilości ra-
my, jak Kazimierz Jagiellończyk r. 1454, deł i wołów, których opodatkowany do
zatwierdzając przywileje stanów pruskich, uprawy swojej roli używał. Radło bo­
uwalnia te stany od „narzazu". Chłopi wiem czyli półpług było pierwotnem na­
składali daninę za to, że mogli mieć barcie rzędziem do orania. Podatek ten grunto­
w borach książęcych. Jedni dawali gar­ wy, pochodzący, jak się zdaje, z zamiany
nek czyli „garniec" miodu {urnamellis). W pierwotnej stróży grodowej na pieniądze,
kasztelanii chrobskiej, każda osada dawa­ przetrwał najdłużej, jako wyraz uznania
ła 3 duże garnce (r. 1251), gdzieindziej całe władzy książęcej nad ziemią, i kiedy wszyst­
opole dawało razem urna mellis provin- kie inne ciężary znikły, to jeszcze król
cialis, co znaczyło zapewne kadź miodu. Ludwik, następca Kazimierza Wielkiego,
Trzecią tego rodzaju daninę stanowił „sep", zastrzegł sobie w dyplomie koszyckim za­
składany z pszenicy, owsa i jęczmienia. chowanie poradlnego w wysokości dwuch
Wybierano go opolami, tak jak wszystkie groszy od łanu. Ostatecznie dopiero pak­
inne daniny, co wypływało z koniecznej tami z Władysławem IV r. 1632 uchylono
wówczas solidarnej odpowiedzialności ka­ podatek dwugroszowy z poradlnego łanu,
żdego opola czyli gminy rolniczej. Termi­ „ j ako pamiątkę niewoli“. Drugim podatkiem
nem do poborów tego rodzaju był dzień było „podv\ orowe" (później nazwane po-
św. Marcina, jako czas głuchej jesieni, w dymnem), czyli opłata od domów miesz­
którym już wszystkie zbiory były doko­ czańskich i kmiecych, jako jednostek osa­
nane. Jeżeli używany w ówczesnych ła­ dniczych. Podworowe zwano inaczej kun-
cińskich dokumentach wyraz mensura o- nem, bo jeszcze w XIII w. najpospoliciej
znaczał korzec, to w lubińskiem opolu dawano z domu po dwie skórki wiewiór­
„sep" przynosił księciu rocznie 20 korcy cze czy kunie co roku. W ziemi Krakow­
zboża (r. 1242). Zboże odwożono do gro­ skiej widzimy od XI wieku podatek zwa­
dów książęcych, po kraju rozsianych, gdzie ny „pomocne", zniesiony ostatecznie przez
zużywano je bądź dla dworni wojska ksią­ Henryka Brodatego. Był to zapewne, jak
żęcego, bądź dla załogi miejscowej, bądź „pomoc" w Czechach, podatek nadzwy­
w razie napadu dla ludności okolicznej, czajny, dodatkowy, ze skarbowości cze­
która się do grodu chroniła. Wyraz „sep11 skiej naśladowany. Odkąd t. z. „stróża“,
czyli zsep pochodzi od zsypywania do śpi- czyli obowiązek kolejny straży grodowej,
chrza (książęcego). Kie jest jednak dotąd zamieniony został w stałą coroczną da­
wyjaśnionem, czy była to odrębna danina, ninę, wybierali ją osobni poborcy, zwani
czy też tylko sposób płacenia podatków w „panami stróżnymi". Obowiązek podej­
zbożu. Wiadomo bowiem, że wówczas mowania dworu książęcego w czasie ob­
przyjmowano powszechnie podatki w pło­ jazdu księcia po kraju, zwany „stanem“
dach surowych. I w Polsce, dopóki mone­ (stationes), już od czasów Krzywoustego
ty było mało, daniny składano księciu począł być zwolna zamieniany drogą wy­
przeważnie w skórach, futrach, zbożu, wo­ jątkowych przywilejów lub dobrowolnego
sku, miodzie i żywem bydle. Gdy jednak układu z księciem na podatek pieniężny.
wpływ cywilizacyi pomnożył i upowszech­ Pomimo to jednak w rocznikach ducho­
nił monetę (nazywaną „obrazem11 od wy­ wieństwa z czasów Jagiełły znajdujemy
bitego na niej wizerunku księcia), rozwój utyskiwania na ucisk sprawiany dobrom
skarbowości polegał odtąd na zamianie duchownym przez przejazdy królewskie
pierwotnych danin na pieniądze. Najwa­ czyli „stan“. Prócz danin stałych, skarb
PODATKI. 41

książęcy miał jeszcze dochody z różnych przy sprzedaży towaru pewną prowizję
opłat okolicznościowych. Niektóre z tych od jego ceny, zwaną targowe m. Wy­
opłat wynikały z zasady, że gdy książę bierali tę opłatę celnicy i nadzorcy targu,
jest panem całego kraju, stąd żadna wa­ bez których nie wolno było zawierać żad­
żniejsza chwila w życiu jego poddanych nej umowy kupieckiej, żeby skarb książę­
nie może minąć bez podarku dla monar­ cy nie doznał przez to uszczerbku. Takie
chy. Zatem dziewczęta i wdowy z osad urządzenia panowały w całej ówczesnej
kmiecych przy zamążpójściu składały gar­ Europie. Czasem książę, w dowód szcze­
niec miodu, co zwano „wdowiem‘‘ i ,,dzie- gólnej szczodrobliwości, obdarzał prawem
wiczem11. Musiał to być zwyczaj bardzo pobierania targowego jaki klasztor lub za­
dawny, a zniesiony został razem z „pomoc- służonego sobie rycerza. Najdawniejszym
nem“ przez Henryka Brodatego w ziemi znanym przykładem uwolnienia od targo­
Krakowskiej i przez Konrada w r. 1232 na wego jest przywilej Kazimierza Sprawie­
Mazowszu. Ważną rubrykę dochodów sta­ dliwego, dany Miechowitom. Częściej ob­
nowiły opłaty sądowe. Ponieważ książę darzał książę dziewięciuą, czyli dzie­
był najwyższym stróżem prawa i sędzią, wiątą częścią z dochodów jakiegoś targu.
kto więc przeciw prawu wykroczył i spo­ Poborcami opłat targowych byli na znacz­
kój lub bezpieczeństwo publiczne łamał, niejszych targach mincarze książęcy, ja­
obok powetowania szkody pokrzywdzone­ ko biegli znawcy kruszcu i obcych pienię­
mu winien był zapłacić karę do skarbu dzy, w których od zagranicznych kupców
książęcego, zależną od wielkości przestęp­ „targowe“ pobierali. Wszystkie dochody
stwa. Pewna część z tych opłat szła do z ceł i „targowego“ w obrębie kasztelanii
skarbony sędziego, kasztelana lub jego u- spływały do kasy grodowej, skąd je we­
rzędników, którzy w imieniu i zastępstwie dług potrzeby do skarbców książęcych od­
księcia sądzili. Podług pojęć ówczesnych syłano. Pewien tylko procent z tych o-
należał się księciu udział w zysku handlo­ płat potrącali dla siebie poborcy, jako wy­
wym, osiąganym przez cudzoziemskiego nagrodzenie za czynności urzędowe, co
kupca w jego państwie i pod opieką jego było podnietą ich gorliwości o dobro skar­
władzy. Udział ten pobierany był pod na­ bu. Wzmianki o „targqwem“, w najstar­
zwą myta i targowego. Ceł granicz­ szych dokumentach dość częste, później
nych nie znała ówczesna Polska, bo w w XIII w. wobec swobód prawa miejskie­
puszczach, ciągnących się wzdłuż granic go ustają zupełnie. W dokumentach łaciń­
niepodobna było straży celnych rozcią­ skich z doby Piastów spotykamy następują­
gać. Były więc tylko wskazane wewnątrz ce nazwy polskie rozmaitych podatków, o-
kraju szlaki handlowe dla kupców, któ­ płat i powinności: „Dań“ (r. 1145)—„powo-
rzy przy wyznaczonych grodach ksią­ łowe“ (r. 1155) — „poradlne“ (r. 1228) —-
żęcych opłacali myta. Łodzie i korabie „pługowe“ (r. 1228) — „stróża“" (r. 1125) —
ładowne towarem, płynąc rzekami, opła­ ,,podymowe“(r.l200)—,,podymne“(r.l242)
cały myto przy zamkach nadbrzeżnych, — „pomocne“ (r. 1125) „poduszne“ (r. 1257)
np. w Poznaniu nad Wartą, w Lubiążu —,,podwozowe“(r. 1235)—,,mostne“(r.l 145)
nad Odrą, w Korczynie i Włocławku nad —„mostowe“ (r. 1252)—„kunne“ (r. 1145)
Wisłą, w Wiźnie nad Narwią, w Drohi­ —„pod worowe“ (r.1145)—„naraz“ i „narzaz“
czynie nad Bugiem i t. d. Rycerstwo by­ (r. 1145) „przewód“, t. j. obowiązek toro­
ło wolne od opłaty myta, przynajmniej na wania drogi przez puszcze, zaspy śnieżne
Mazowszu już w r. 1237. Prócz myta (,the- (r. 1145)—„powóz“ (r. 1247)—„pobór“(1278
loneum), opłacał kupiec jeszcze na targu r.)—„myto“(r. 1255)—„pozewne“(r. 1289)-
42 PODATKI.

„przysiężne“ (r. 1281) — „pieszy ślad“ polscy. Nie mógł już książę wymagać od
<r. 1214)— „pogoń“ (r. 1255) — „targowe“ chłopów w dobrach szlacheckich ani pod-
{r. 1065) — „łanowe“ (r. 1255)— „połowę“ wód, ani obiadów, ani dostaw kuchennych.
(t. 1291) — „stan“ (r. 1228)— „rogowe“ (r. Pozostała mu ta moc tylko we własnych
1255)— „sep“ (r. 1242) — „przesieka“ (r. dobrach królewskich, t. j. owo „prawo
1214) — „podwody“ (r. 1216) —„narębne“ włodzicze“ nad sołtysami i kmieciemksiążę-
(r. 1304). Długosz wymienia takie cięża­ cym. W wiekach późniejszych sama szlach­
ry księstwa Krakowskiego z r. 1162: po- ta w razie nagłej potrzeby uchwalała na
radlne, stróżne, powóz, podwody i podle­ sejmach pobory ze swych dóbr i docho­
ganie mincarzowi (którego zwano po łaci­ dów. W ciężkich dla kraju okoliczno­
nie monetarius). Były jeszcze znane przed ściach naznaczano „pogłówne“, czyli je­
epoką Jagiellońską: „obiedne“, „godne“, dnorazową opłatę od wszystkich osób z
„opolne“, „wojenne“, „kolenda“, „krow- gminu, wyjąwszy poświęconych naukom.
ne“, „psarskie“, „przełaja“, „czynsz kró­ W r. 1669 podskarbi Morsztyn podał wnio­
lewski“, „ królewszczyzna “ (której zniesie­ sek zasilenia skarbu Rzplitej wprowadze­
nia zażądała szlachta od Kazimierza W.). niem akcyzy od warzenia napitków. Ak­
Sposób dawnego egzekwowania podatków cyzę taką, od której szlachta i duchowień­
nie musiał być przyjemny. Zwyczajny stwo było pierwej wolne, postanowiono na
bowiem średniowieczny edykt podatkowy sejmie w r. 1673. Tytuń, który w ogrodach
w Zachodniej Europie brzmiał: „ Pozwala­ Anny Jagiellonki uprawiany był jako
my wójtowi i ławnikom w razie potrzeby rzadkość, a za Władysława IV i Jana Ka­
użyć przy poborze przymusu, t. j. wyła­ zimierza upowszechnił się jako tabaka do
mywać drzwi, rozbijać skrzynie, okna zażywania i fajka do palenia, opodatko­
i zamki, imać ludzi na targu, po ulicach wany został za Jana III w r. 1677. O in­
i domach“. W Polsce na kilka tygodni nych ciężarach publicznych i opłatach pry­
przed poborem wywoływano i otrąbiano watnych obacz w encyklopedyi niniejszej
po miasteczkach i wioskach, w czasie tar­ pod wyrazami: Czopowe, Czwarty grosz,
gów i nabożeństw, rozkaz poboru. Pobor­ Czynsz, Dziesięciny, Egzoficja, Hiberna,
cy podatkowi, którzy potem objeżdżali Kanon, Kontyngens liwerunkowy, Kozu-
wsie i miasta, otrzymywali od mieszkań­ balec, Kwarta, Kunica, Litkup, Łanowe,
ców pewną nagrodę za swe trudy. Dziś Młynowe, Mostne, Naraz, Ofiara, Ogono­
owa mnogość tych rozmaitych danin przej­ we, Osep, Pańszczyzna, Podworowe, Po-
muje politowaniem nad dolą tych, któ­ dymne, Pogłówne, Pojemszczyzna, Porę-
rych one obowiązywały. To jednak „pra­ kawiczne, Powołowszczyzna, Rogowe, Su-
wo polskie“ nie było wcale tak straszne chomelszczyzna, Świętopietrze, Ś wińszczy-
w rzeczywistości. Niezbyt bowiem wielkie zna i t. d. Gruntowne wiadomości o dani­
dla panujących musiały płynąć z niego nach z doby Piastów podali w druku: St.
korzyści, gdy książęta powszechnie z łat­ Smolka, Zyg. Helcel, Romuald Hubo i Er.
wością zrzekali się tych danin na rzecz na­ Piekosiński, o Pogłównem prof. Józ. Kle-
rodu. Już od czasów Kazimierza Spra­ czyński. „O podatkach gruntowych sta­
wiedliwego, nazwanego „oswobodzicielem łych w Królestwie Polskiem“ wyborną
z pęt służebnictwa“, widoczne jest stop­ rozprawę napisał Wojciech Trzetrzewiń-
niowe pozbywanie się książąt swego pra­ ski (Warszawa, drugie wydanie r. 1861).
wa do wymienionych danin. Uzyskują O podatkach z 3-ch ostatnich wieków ist­
takowe od panujących najprzód duchow­ nienia państwa Polskiego wielką ilość prze­
ni dla dóbr swoich, potem panowie mało­ pisów obejmują Volumina legum, których
POD AWCA.— PODCZASZY. 43

inwentarz w wydaniu petersburskiem Jo­ do szkoły, uważany był za rekruta i od


zafata Ohryzki (z r. 1860) podaje treść od­ samego początku musiał przechodzić szko­
nośnych uchwał od str. 324 do 349. Wśród łę żołnierza, dopóki pułkownik nie uznał
nowszych prac o podatkach w dawnej za stosowne pomieścić go we froncie. Ca­
Polsce zasługuje na uwagę źródłowa i su­ łą zimę wykładano teorję, którą każdy
mienna a niespożytkowana w niniejszym wybornie znać musiał, ażeby stanąć do e-
artykule rozprawa ks. S. Chodyńskiego: gzaminu przed wielkim księciem Konstan­
„Podatki w dawnem prawie polakiem" tym, inaczej na oficera awansować nie
(Encyklopedja kościelna t. 20, str. 19—36). mógł. 0 taktyce i strategii nie było mo­
Rodawea jest polską nazwą kollatora, wy. Tych uczono w Szkole aplikacyjnej.
t. j. mającego/Ms collationis czyli patrona­ Komenda jednego dnia była po polsku,
tu*. (Vol. legli, f. 607). drugiego po rosyjsku. Oprócz tego nic
Podchorąży, w wojsku Rzplitej namie­ więcej podchorążych nie uczono. Dopiero
stnik chorążego, który nosił chorągiew. po r. 1824 zaczęto udzielać języków: fran­
W armii Królestwa Kongresowego pod­ cuskiego, niemieckiego i rosyjskiego. Kto
chorąży hył w stopniu podoficera, stąd chciał sam z książek się uczyć, nie miał
szkoły, kształcące na oficerów, zwano szko­ prawie czasu na to, tak wszystkie godzi­
łami podchorążych. Ob. Podchorążych ny były zapełnione szczegółami służby.
s zkoła. W szkole liczono około 300 wychowańców.
Podchorążych szkoła. W dniu 28 lip- Po skończeniu czteroletniego kursu i zda­
ca 1815 r. rozesłany został rozkaz do do­ niu egzaminu przed Wielkim Księciem z
wodzących dywizjami o przysłanie do mechanicznej nauki bronią i marszu i do­
Warszawy podoficerów, przeznaczonych wodzenia oddziałami, od plutonu zacząw­
na stopnie oficerskie w celu pomieszczenia szy aż do korpusu wojska, podchorążowie
ich w specjalnie dla nich urządzonych wysyłani byli do pułków dla nabycia prak­
szkołach pieszej lub konnej, stosownie do tyki w nauczaniu żołnierza, na instrukto­
broni, z których wychodzili. Szkołą pod­ rów młodych żołnierzy i rekrutów. Na­
chorążych pieszych komenderował pułko­ gromadzenie podchorążych w pułkach by­
wnik, a pod nim pięciu oficerów niższych ło ogromne, a na oficerów awansowano
jako instruktorów i nauczycieli. Oficero­ corocznie liczbę nieznaczną. Wobec podo­
wie ci niżsi dość często się zmieniali, po­ bnych warunków pragnęli oni zmian i stąd
wracając do swych pułków; na ich miejsce być może, u nich pierwszych znalazło wy­
przychodzili najczęściej oficerowie z gwar- raz to uczucie, które obejmowało całe woj­
dyi królewskiej lub cesarskiej. Dowódcą sko i objawiło się przez udział Szkoły pod­
hył pułkownik Olędzki, służbista, posiada­ chorążych w dniu 29 listopada 1830 roku.
jący wielką wiedzę wojskową; napozór su­ Szkoła podchorążych pieszych mieściła się
rowy i bardzo wymagający, był jednak w pawilonie przy pałacu Łazienkowskim
sprawiedliwy i miał w gruncie rzeczy za­ w Warszawie, konna zaś, zostająca pod
cne serce, za co był bardzo przez wszyst­ dowództwem podpułkownika Czarnom-
kich podwładnych lubiony. Największy skiego, przy ulicy Królewskiej. B. Gemb.
nacisk w szkole położony był na służbę Podczaszy, po łacinie pocillator., sub-
frontową, doprowadzoną do najwyższego pincerna, początkowo był pomocnikiem i
stopnia doskonałości, oraz na mechanizm zastępcą cześnika, jak podstoli stolnika,
różnych oddziałów, zacząwszy od szkoły później wyrósł znaczeniem ponad niego.
żołnierza i plutonu aż do pułku, brygady, Obowiązkiem podczaszego było podawać
dywizyi i korpusu. Podoficer, wchodzący biesiadującemu królowi napoje, wprzódy
44 PODHYCZEK.—PODKOMORZY.

ich skosztowawszy i wogóle mieć dozór mina o podkomorzym krakowskim. Od r.


nad napitkami przy stole królewskim. 1203 napotykają się już dość często
Pierwszy dokument, w którym spotyka­ wzmianki o podkomorzych. Podkomorzy
my nazwę podczaszego, pochodzi zr. 1288. nadworny zarządzał komorą czyli gabine­
O podczaszym ziemskim znajduje się tem króla, był jego dzisiejszym szambela-
wzmianka pod r. 1318. Za Kazimierza W., nem, przestrzegał we wszystkiem porząd­
zwano po łacinie podczaszego—subpincer- ku, czuwał nad bezpieczeństwem osoby
na, a w r. 1496 spotykamy już nazwę po- króla, był zawsze w jego orszaku, rozka­
cillałor. Było ich dwuch, t. j. wielki ko­ zywał służbie pokojowej. Posłowie cudzo­
ronny i wielki litewski, urząd ich szedł po ziemscy wyjednywali sobie posłuchanie
stolniku, a przed kraj czym wielkim. Ziem­ u króla przez podkomorzych, ci zaś w o-
scy podczaszowie liczyli się w Koronie znaczonym czasie donosili monarsze oprzy-
między stolnikiem a podsędkiem, na Li­ byciu posłów i z przedsionka prowadzili
twie między pisarzem grodzkim a cześni- ich aż pod drzwi królewskiej komnaty,
kiem. Wszystkich mianował król. gdzie u drzwi czekał do wprowadzenia go­
Podhyczek. Tak nazywano w średnio­ ścia marszałek. Taki sam ceremonjał za­
wiecznej Polsce jąkanie się przysięgające­ chowywano, gdy prymas, przed sejmem,
go przy odmawianiu roty przysięgi, za co pierwszy raz króla pozdrawiał. Na pry­
jąkający się, jako podejrzany o krzywo­ watne posłuchania wprowadzał do króla w
przysięstwo, musiał sądowi płacić winę. zastępstwie marszałka podkomorzy. Pod­
Książę Jan mazowiecki na rokach w Czer­ komorzy koronny odbierał podania do tro­
sku r. 1380 zniósł stary zwyczaj zabierania nu w Koronie i do króla odnosił, podko­
przez urzędników sądowych płaszcza po­ morzy litewski to samo czynił z podania­
pełniającemu „podhyczek“. Zwyczaj ten mi w Litwie. Gdy za doby Piastów wszyst­
dla chrześcijan ustał w całej Polsce w XV ka ziemia, lasy i wody były pierwotnie
wieku, ale dla Żydów był zamieszczony własnością panujących, którzy, nadając
jeszcze w statucie króla Aleksandra Jag. rycerstwu ziemie, oznaczali granice i są­
z r. 1505. dzili spory graniczne, podkomorzy bywał
Podkanclerzowie ob.Kanclerze (Enc. w takich razach zastępcą panującego. Gdy
Star. t. II, str. 322). zaś namnożyło się wszędzie rycerstwa dzie­
Podkanonjer. Każda kompanja w ar- dziczącego, każda ziemia potrzebowała
tyleryi Rzplitej w XVIII w. składać się mieć własnego podkomorzego, któryby,
była powinna z 9 bombardjerów, 100 ka­ zastępując panującego, sądził spory gra­
nonjerów i 50 podkanonjerów. niczne. W r. 1374 postanowiono, że pod-
Podkomorzy. Komorą nazywano w sta­ komorstwo dawane być ma jako urząd do­
rożytnej polszczyźnie dwór książęcy, mie­ żywotni nie cudzoziemcom ale synom ko­
szkanie panującego z jego skarbcem, wre­ ronnym, w tychże ziemiach, gdzie waku­
szcie komnatę sypialną. Komorzym zwa­ je, mieszkającym. W r. 1496 uchwalono,
no zarządzającego tą komorą a wogóle u- aby podkomorzy wraz że swoimi komor­
rzędnika dworskiego do posług książęcych. nikami pobierał od każdej czynności po 3
Zastępca i pomocnik komorzego zwał się grzywny. W razie wakansu ziemianie wy­
podkomorzym—subcamerarius. Gdy z cza­ bierali na sejmiku 4 kandydatów na pod­
sem podkomorzy stał się wyższym urzę­ komorzego, z których król zatwierdzał
dem niż komorzy, zwano go archicamera- zwykle pierwszego z tej listy. Tylko pod­
rins, podkomorzym wielkim lub koronnym. komorzowie pruscy, wprost przez króla
Przywilej Bolesława Wstydliwego wspo- ! mianowani, byli jednak senatorami sena­
PODKOMORZY. 45

tu, jaki prowincja ta miała dla siebie i ża­ okucie ma srebrne i w pośrodku łopaty
dnego obowiązku nie pełnili, bo sprawy blaszkę z herbem Pomian, której rysunek
graniczne szły tam do sądów ziemskich. również dołączamy. Do rydla należy prze­
W Koronie podkomorzy ziemski był w chowywany razem i sznur podkomorski,
ziemi swojej pierwszym, a w Litwie trze­ biały, jedwabny, grubości trochę większej
cim co do starszeństwa urzędnikiem. Pier­ od zwykłego ołówka a długi na łokci
wotnie podkomorzowie nie składali przy­ warszawskich 18. Do pomocy w sądach
sięgi na swój urząd, bo „onerowani byli granicznych miał podkomorzy już w cza­
fide, conscientia et honore, ale ich tylko sach Kazimierza Wielkiego swego komor­
komornicy, a ci osiedli być mają“, przysię­ nika, który musiał być mierniczym. Gzem
gali. W r. 1588 jednak uchwalono przy­
sięgę i dla podkomorzych z rotą następu­
jącą: „ Ta NN. przysięgam P. Bogu, ii spra­
wiedliwie według P. Boga, prawa pisanego,
sprawiedliwości, kontrowersje stron sądzić,
tychie kontrowersyi pilnie słuchać i one
przyjmować; takie znaki graniczne i podo­
bieństwa ich uważać i wiernie opisować, k'te­
mu księgi swe i przodków swych wiernie
chować i w nie wpisować będę. Na którym
sądzie nie mam mieć względu nażadną oso­
bę, tak przyjaciela, jako i nieprzyjaciela; bo­
gatego i ubogiego;gościa i swojego; nikomu
w tym moim sądzie żadnej przyjaźni i nie-
przyjaźni nie pokazując i daru ni od ko­
go względem tego sądu nie biorąc. Tak mi
Panie Boże dopomóż i ta Św. Ewangelia“.
Prawo z r. 1523 powiada, iż podkomo­
rzy, po skończonych granicach, dekret
swój przez aktora do ksiąg ziemskich prze­
słać ma, aby był w księgi ingrossowany.
Podkomorzy nadworny królewski miał za
oznakę swojego urzędu klucz złocisty, któ­ ■ Bydel podkomorski jako honorowy znak urzędu.
ry mu król po wykonaniu przysięgi odda­ byli komornicy w XVIII w., objaśnia to
wał. Za Stanisława Augusta podobne klu­ Krasicki w słowach następnych: „Komor­
cze otrzymywali wszyscy szambelanowie, nicy graniczni są namiestnikami i do po­
a czy podkomorzowie ziemscy je mieli, te­ mocy podkomorzych; kreowani bywają
go nie wiemy. Znamy natomiast znak ho­ przez samychże podkomorzych z obowiąz­
norowy podkomorzych ziemskich, którym kiem wykonania przed nimi przysięgi w
był rydel, jako narzędzie, do sypania kop­ ziemstwie. Mają miejsce po pisarzach
ców granicznych służące. Podajemy tu w grodzkich. Oni sądy podkomorskie i roz­
rysunku rydel podobny, przechowywany graniczenia, albo wraz z podkomorzym,
w domu Biesiekierskich w Połowcach na albo na jego miejscu odprawują i akta
Kujawach, jako pamiątka po Janie Bie- podkomorskie w ziemstwie składają. Ko­
siekierskim, podkomorzym inowrocław­ morników pozwalają prawa podkomorzym
skim (ur. 1720, zm. 1796 r.). Rydel ten kreować jednego lub dwuch, lecz szlachtę
46 PODKONIUSZY.—PODLASKI SZLACHCIC.

i w województwie osiadłych. Z powinno­ i podkowę. Ks. Kluk w XVIII w. pisze,


ści komorników wynika dla nich potrzeba iż „podkowy są wielorakie: pospolite, pan­
umiejętności geometryi praktycznej “. By­ tofle, miesiączki i zawiaskowe“. Niegdyś
li zatem komornicy miernikami i dlatego stany wyższe w Polsce nie nosiły innych
to dotąd na Litwie geometra zowie się ko­ butów jak tylko podkowane. Cudzoziem­
mornikiem. cy szydzili z podkówek polskich, „jako-
Podkoniuszy, po łacinie subagaso, (pó­ byśmy się jak konie kowali". Od możnych
źniej nazywany vice-praefectus stabuli), przyjęli ten zwyczaj mieszczanie, szlachta
był namiestnikiem koniuszego, dozorując uboższa i wreszcie lud wiejski, który do­
stajnie książąt piastowskich. Z czasem tąd go zachowuje. Był stary przesąd, że
wyrósł do godności urzędnika krajowego, podkowa końska znaleziona na drodze i
nadawanej przez królów panom w dowód przybita na progu mieszkania chroni je od
łaski a wtedy stajnią królewską zarządzał czarownic i czarów. Lud wiejski przecho­
dworzanin, mianowany „podkoniuszym wał te wierzenia dotąd. Ks. Janota po­
królewskim“, który nie zaliczał się do u- wiada o ludzie galicyjskim, że kobiety, a-
rzędników państwowych. Między pana­ by dowiedzieć się, która baba jest we wsi
mi na pogrzebie Kazimierza W., wymie­ czarownicą, rozpalają w ogniu podkowę
niony jest i subagaso (podkoniuszy). Pó­ znalezioną i kładą do skopca w wodę lub
źniej było dwóch podkoniuszych: koron, polewają mlekiem zepsutem na progu, a
ny i litewski. Gdy atoli w Koronie urząd baba, która wówczas nadejdzie, jest cza­
ten szedł w zapomnienie, to Litwa, rozmi­ rownicą i musi wziąć ździebło słomy ze
łowana w tytularnych godnościach, miała, strzechy, gdzie te środki przeciwko niej
zawsze koniuszych i podkoniuszych (oh. robią.
Koniuszy, Enc. Star. t. III, str. 78) Podkurek—czas nad ranem, doświtek,
Podług Hartknocha, podkoniuszy nadwor­ kiedy kury pieją. Jest również nazwą
ny litewski pomiędzy dygnitarzami był śniadania, podawanego nad ranem biesia­
ostatni, podług zaś Skrzetuskiego szedł za dnikom, którzy hasali przez noc całą, zło­
chorążym nadwornym a przed łowczym. żonego zwykle z barszczu, bigosu i kiełba­
Na traktacie brzeskim z r. 1436 podpisani sy. Jeżeli zabawa odbywała się w ostat­
są obaj podkoniuszowie. ni wtorek zapustny, to gdy północ uderzy­
Podkowa jako godło rycerza konnego ła, muzyka milkła, gospodarz wnosił pół­
weszła w skład następujących herbów misek pod przykrywą i odsłaniał takową;
szlachty polskiej: Jastrzębiec i Ślepo wron, wylatał z pod niej wróbel lub inny ptak,
Dąbrowa, Dąbrówka, Bożawola, Koziński, a na półmisku pozostawał śledź i jaja. 0-
Montowt, Puchała, Białoskórski, Gutakow- znaczało to, że z zapustem uciekło mięso,
ski, Białynia, Bełza, Boleszczyc, Łazanki, a z postem przybyła ryba. Postna ta o
Kudbrzym, Domaradzki, Łada, Filipo­ północy wieczerza, ze śledzia, jaj i mleka
wicz, Nestorowicz, Pobóg, Haraburda, To- złożona, zowie się także podkurkiem
łoczko, Medeksza, Szeptycki, Szyrma, Za­ i w powszechnym była obyczaju w do­
głoba, Dubina, Pokora, Bernatowicz, Czer­ mach bogatych i uboższych.
ski, Bratkowski, Żabka, Jacyna, Lubicz, Podlaski szlachcic. O drobnej szlach­
Krzywda, Niezgoda, Rudnica, Dołęga i cie podlaskiej, zamieszkującej ziemię Biel­
kilka innych. Ma ją także w swoim her­ ską (po obu brzegach Narwi) i Drohicką
bie miasteczko Skoki. Mawiali dawni Po­ (po obu brzegach Buga), krążyły po Pol­
lacy, że każdy rycerz powinien umieć włas­ sce żartobliwe przysłowia: 1) Fortuna
ną ręką ukuć sobie w razie potrzeby miecz szlachcia podlaskiego długa jak bicz, sze­
PODLEWA.— PODSĘDEK. 47

roka jak nóż, a głęboka aż do środka zie­ ten, co przy marszałku na sztymboku sie­
mi. 2) Szlachcic podlaski ma piasek, la­ dział (Magier).
sek i karaski. 3) Szlachcic podlaski ma błot­ Podniebienie miało znaczenie: wierz­
ko i piaski. 4) Bór—leszczyna, wróbel— chu, stropu, sklepienia, pułapu. Łoża Po­
zwierzyna, gołębie —dobytek, serwatka — laków, których cudzoziemcy podziwiali
napitek, ryby— karaski— wiwat szlachcic wązkośó i ciasnotę, otoczone bywały ko­
podlaski! 5) Szlachcic podlaski z małej tarą z podniebieniem czyli jakby namio­
chałupki. 6) Kiszka podlaska (tak prze­ tem. W wyprawie królewny polskiej,
zywano wysokich a chudych szlachciców z r. 1475 widzimy obok licznych opon
podlaskich, nie było bowiem brzuchaczów podniebienie nad łoże z aksamitu czerwo­
pomiędzy ubogą tą szlachtą a wzrostu by­ nego złotem przerabianego. Budny w XVI
wali dobrego). 7) Gdzie idziesz?—Do Ty­ w. pisze: „Zasklepił dom tramami i pod­
kocina, zaskarżyć pana Marcina, że u mo­ niebieniem cedrowym“.
jego syna wybił szybkę z okna. Do za­ Podoficer. Stopnie niższe w piechocie
grodowej szlachty, zarówno podlaskiej jak polskiej czasów jej ostatnich były nastę­
mazowieckiej, stosowano następujące przy­ pujące: żołnierz, kapral (gefrajter czyli
słowia: 1) Choć nie umiem czytać ani pi­ podsierżant), sierżant, feldfebel (albo sier­
sać, ale królem mogę zostać. 2) Choć ła­ żant starszy); w jeździe za Księstwa War­
ta na łacie, kłaniam, panie bracie. 3) Z szawskiego: brygadjer, wachmistrz i wach­
kordem a boso. 4) Choć mam fortunę nie mistrz starszy; oprócz wymienionych w
szeroką ale długą, wysoką i głęboką. 5) stopniach podoficerskich byli furjer i pod­
Jak pies na jednej fortunie usiądzie, trzy­ chorąży. B. Gemb.
ma ogon na drugiej. 6) Fortun sześć a Podpiersień, podpierśnik — część-
niema co jeść. rzędu na konia rzemienna, idąca przez,
Podlewa, niekiedy podlewie. Tak piersi wierzchowca i służąca tak samo z
nazywano dawniej każdy sos, którym pod­ przodu, jak podogonie z tyłu, do utrzy­
lane było mięso lub ryba przy podaniu na mywania siodła w równej mierze. W ka-
stół. Czasem dawano podlewę osobno na waleryi narodowej przestrzegano, że „pod­
przystawce czyli salaterce. Najpospolit­ piersień ma leżeć nad łopatkami, ażeby
sze były 4 rodzaje podlew: żółta szafra­ koniowi do stąpania i wyrabiania nogami
nem przyprawna, czerwona z sokiem wi­ nie przeszkadzał“. W „Hippice“ czytamy,,
śniowym, czarna z powideł śliwkowych i iż „siodło ma być z pochwami i z popiersie-
szara. Podlewy czarnej i żółtej używano niem rządnym szerokim“. W bogatych
najczęściej do ryb, węgorza, indyka, pro­ rzędach wysadzano podpierśnik kamie­
sięcia. Cęś podawano zwykle z szarą pod- niami (najczęściej turkusami), złotem i sre­
lewą, w której główną przyprawę stano­ brem.
wiła posiekana, ugotowana i przecedzona Podpiskowie. Prawo z r. 1532 orzekło,
cebula. Przyprawy do podlew bywały: iż podpiskowie przy pisarzach ziemskich
migdałowe, winne, grzybowe, grochowe, być mogą tylko dla pomocy w pisaniu.
mleczne, piwne z żółtkiem i cynamonem, W r. 1538 postanowiono ze względu na
muszkatołową gałką, imbierem i t. d. 0- poszanowanie stanu duchownego, iż pod-
rzechy zastąpione zostały z czasem migda­ piskiem osoba duchowna być nie może.
łami, suszone wiśnie rodzynkami a miód W roku 1550 zastrzeżono, iż u tego sądu,,
cukrem. gdzie zasiadają, podpiskowie spraw żad­
Podmarszali. W dawnej żegludze na nych prokurować nie mogą.
rzekach polskich tak zwal się na szkucie 1 Podsędek—w sądach ziemskich zastęp-
48 PODSIENIE.—PODSKARBIOWIE.

ca sędziego. Podsędków, zarówno jak sę­ 1496), wybierał i zatwierdzał jednego.


dziów i pisarzów ziemskich, wybierała Statut Wiślicki z r. 1347 nakazał, że kto
podsędka krakowskiego lub
sandomierskiego zaskarży,
ma im dać kożuch lisi. W r.
1420 postanowiono, że od
ksiąg wiecowych podsędek
ma mieć klucz jeden, sędzia
klucz drugi a pisarz ziemski
klucz trzeci.
Podsienie albo przysie-
nie, podcienie. Knapski
określa: „Nakrycie przed
domami“, a Mączyński w
słowniku z r. 1564 wyraz
łaciński subgrundatio obja­
śnia: „poddachowanie, pod­
sienie ab o przedsienie".
Wargocki za czasów Zyg-
muntowskich pisze: „Udaw-
nych Rzymian naj przed­
Podsienie starego domu w Goraju. niejsze stany na podsieniu
obiedywały“. Pola­
cy zwali ganek
„podsionkiem“, a
przedpokój — „przy-
sionkiem“ (obacz
Przysienie).
Podskarbiowie.
Pięciu było pod­
skarbich w Rzplitej,
a mianowicie dwuch
wielkich: koronny i
litewski, dwuch na­
dwornych: koronny
i litewski, wreszcie
piąty podskarbi
ziem pruskich. Po­
nieważ każdy ksią­
żę miał na dworze
swoim jakiś skar­
biec, do którego
Podsienie starej gospody w miasteczku Czeladzi pod Będzinem (z fotografii składano podatki i
pani Kondratowiczowej). daniny z jego kra­
szlachta z pomiędzy siebie. Król jednak ju, urząd więc podskarbiego nadwornego
z czterech kandydatów, przez szlachtę na był jednym z najdawniejszych w Polsce
liście mu podanych (podług prawa z roku Piastowskiej. Na pogrzebie Kazimierza
PODSTAROSTA I PODSTAROŚCI. 49

Wielkiego podskarbi tego króla złożył w niejszym z podskarbich pod koniec Rzpli­
ofierze na ołtarzu miednice srebrne. Za tej był nadworny litewski Antoni Tyzen-
Kazimierza Jagiellończyka podskarbim hauz, który z szalonym wysiłkiem pragnąc
był duchowny. Statut króla Aleksandra rozwinąć w Litwie, a mianowicie w eko-
przepisuje podskarbiemu nadwornemu, a- nomjach stołowych króla, przemysł za­
by ciągle na dworze królewskim był obec­ chodnio-europejski, lecz nie mając do tego
ny, zastępował nieobecnego podskarbiego odpowiednich ludzi, ani środków dosta­
wielkiego, w obecnościzaśjego,aby wszyst­ tecznych, zbankrutował materjalnie i w o-
ko tylko z jego wiedzą i radą przedsiębrał. pinii publicznej, a złożony z urzędu, u-
Miał udział przy składaniu rachunków i marł w niedostatku. Podskarbi ziem pru­
zachowywał regestra przychodów i wy­ skich zbierał podatki, przez generalny
datków królewskich. Już za króla Ale­ sejm pruski uchwalone, czuwał, aby do­
ksandra podskarbi nadworny miał władzę bra królewskie tylko krajowcom rozdawa­
nad dobrami stołowemi i zebrane z nich na były. Pensy! rocznej dostawał 4 tysią­
dochody w skarbcu zachowywał. Później ce złotych polskich, którą z ekonomii mai-
wypłacał wojsku najemnemu. W Paktach borskiej pobierał. Urząd podskarbiego
Konwentach zastrzeżono Sobieskiemu, a- czyli skarbnika pruskiego nie miał krzesła
by na podskarbich nadwornych wybierał w senacie, ale podskarbim zostawał naj­
tylko osoby świeckie. Podskarbiowie na­ częściej jeden z senatorów, który nadal
dworni byli tak samo senatorami jak wiel­ krzesło swoje i godność dawniejszą zatrzy­
cy, na których zwykle w nagrodę swoich mywał, np. kraj czy Tomasz Działyński,
zasług postępowali. Obowiązkiem ich by­ także Franciszek Bieliński, cześnik koron­
ło, podług statutu z r. 1504, pilnowanie ny, i inni (ob. Skarbnik).
klejnotów i skarbca Rzplitej, pobieranie Podstarosta i podstarości. Każdy sta­
dochodów publicznych, czuwanie nad bi­ rosta miał swojego namiestnika, zwanego
ciem monety i całą sprawą menniczną. podstarostą lub burgrabią, przy którym
Marcin Kromer do obowiązków podskar­ była władza namiestnicza i wypełnianie
biego zalicza dozór nad archiwum i pom­ wyroków sądowych. W Wielkopolsce zwał
nikami publicznymi. Gdy w r. 1569 złą­ się surr ogatorem i sądy grodzkie
czono razem senatorów obojga narodów, podług kadencyi odprawował. Mianował
uważano słusznie, iż to, co względem pod­ go starosta, jak również i drugiego zastęp­
skarbich wielkich koronnych ustanowio­ cę z tytułem sędziego grodzkiego, każdego
nemu było, podskarbi wielki litewski w gra­ podług swej woli. W r. 1621 uchwalono,
nicach księstwa wykonywać winien. Pod­ że podczas pospolitego ruszenia podstaro-
skarbiowie wielcy pilnowali dochodów sa­ stowie sądowi i panowie wojscy rezydo­
mej tylko Rzplitej a nie królewskich. wać mają pospołu w zamkach swoich,
Głownem ich zatrudnieniem było opłaca­ gwoli czemu mieszkania tam mieć dla sie­
nie wojska. Wszelkie wypłaty czynili tyl­ bie powinni. W „Porządku prawa bartne­
ko na asygnację sejmu, lub przynajmniej go dla starostwa Łomżyńskiego“ zr. 1616
senatu. Na każdym sejmie składali rachun­ czytamy: „Podstarości bartny albo sługa
ki i odbierali kwity, które musiały być w bartny ma być sławy dobrej, w niwczym
konstytucjach zapisane. Do XVIII w. słu­ nie podejrzany, przez starostę bartnego
żyli krajowi bezpłatnie, dopiero pierwszy dany“, „podstarości bartny ma pozywać
Moszyński za czasów Saskich otrzymał bartników słownie“. (Sprawozdania Ko-
pensję. W razie śmierci podskarbiego wiel­ misyi językowej Akademii Umiej. t. IV).
kiego zastępował go nadworny. Najgłoś- Kluk pisze: „Podstarosta w mniejszych
Encyklopedja staropolska, tom IV.
50 PODSTOLL—PODWOJEWODZY.

kopalniach jest'tym, czym starostawwięk­ ski mówi: „Płaszcz z niej i z głowy pod-
szych“. Po dworach wiejskich ekonom wikę zerwano“. W sielankach Zimorowi-
czyli rządca miał swego zastępcę, którego cza czytamy: „Wolał bieżeć w Moskiew­
nazywano „włodarzem“ lub „podstaro- ską krainę, Niżeli przy podwice siedzieć
ścim“, także karbowym i gumiennym, a na biesiedzie“. Bielski pisze: „Powiadają
w Litwie namiestnikiem. Podstarosta 0 Kazimierzu (Wielkim), że go nie mier­
brzmi poważniej niż podstarości. To też ziała podwika“. W dawnej polszczyźnie
włodarza nie nazywano podstarostą, ale „biegać zapodwiką“ oznaczało mniej wię­
podstarościm. Krasicki w „Podstolim“ cej to samo, co dziś: flirtować, bałamucić
pisze: „Ekonom podstarościemu odda po- kobiety.
łajaniem, podstarości gumiennemu groźbą, Podwłośnik —■ polska nazwa puder-
gumienny chłopcu kijem“. mantla gotowalnianego niewiast i męż­
Podstoli, po łacinie subdapifer, był naj­ czyzn. Bywał zwykle biały. Ł. Gołębiow­
przód zastępcą czyli namiestnikiem stolni­ ski powiada o nim: „Siadano w nim do go-
ka i na dworach książęcych i królewskich towalni i zrzucano go potem. Wszakże na
doglądał stołów biesiadnych. Pierwszą wsi niejedna z kobiet letnią porą w spód­
wzmiankę o podstolim mamy w przywile­ niczce i podwłośnilcu dzień cały przecho­
ju Przemysława z r. 1290. Później byli dziła“.
podstolowie nadworni, koronni i litewscy, Podwoda. Tak nazywano dawniej jak
ale nie zaliczani do wyższych dygnitarzy. 1 dziś wóz chłopski z końmi; czasem też i
Obok podstolich wielkich byli ziemscy po same tylko konie sprzężajne bez wozu. Za
ziemiach i powiatach. Pierwszych podsto­ Piastów i Jagiellonów tak zwano powin­
lich w Litwie widzimy dopiero w połowie ność wszystkich miast i włości do dawa­
XVI wieku za Zygmunta Augusta. Ucz- nia wozów i koni dla sług królewskich.
towych urzędników był porządek taki: Wyraz ten użyty jest już w dokumencie
kuchmistrz, stolnik, podczaszy, kraj czy, z r. 1225. W r. 1564 uchwalono prawo, że
podstoli, cześnik. W liczbie piętnastu u- „podwody darmo dawać nikt nie ma ni­
rzędników ziemskich urząd podstolego był komu, ale tylko za pieniądze“. Że „pod­
co do starszeństwa 8-ym z kolei, stanowił wody na potrzebę posłańców królewskich,
zatem sam środek. I dlatego to Krasicki, miasta, miasteczka i wsie królewskie, o-
pragnąc przedstawić wzór przeciętnego packie, klasztorne, etc. dawać mają za
ziemianina polskiego, dał tytuł swemu pieniądze. Też miasta, miasteczka z przed­
dziełu „Pan Podstoli“. mieściami, także i wsie składać mają pie­
Poduszkowy taniec, inaczej chmielo- niądze na te podwody. Ale burmistrz,
w y. Grdy w czasie wesela, po oczepinach, wójt, ławnik, tak w miastach jako i we
swatowie i swachy odprowadzają uroczy­ wsiach, któremu doglądanie porządku tych
stym polonezem państwa młodych do ich podwód zlecone będzie, wolen być ma od
sypialni (gdzie u możnej szlachty zasta­ tego podatku“.
wiano „cukrową kolację“), muzyka gra Podwodniczy, pracfectus curruum, był
„poduszkowego“ czyli „chmielowego“. to urząd wojskowy, zdaje się zwierzchni­
Zwyczaj ten narodowy, zaniechany po dwo­ ka nad podwodami i wozami wojennymi,
rach wiejskich dopiero w pierwszej poło­ zdawna w Polsce aż do czasów Władysła­
wie XIX w., lud zachowuje niekiedy do­ wa IV ukazujący się; potem wyszedł z u-
tąd. życia (J. Lelewel: „Dostojność i urzędy“).
Podwika (od podwijania) — kwef, za­ Podwojewodzy był zastępcą czyli ko­
słona kobieca z głowy. Piotr Kochanów- mornikiem wojewody. W Koronie, gdzie
POD WOJSKI. —PODYMNE. 51

sądownictwo wojewody kończyło się na cze inny szczegół w artykule ogólnym


Żydach, podwojewodzy w jego zastęp­ Podatki i ciężary. Wyraz „podwo-
stwie sądził sprawy żydowskie i to tylko rowe“ użyty jest już w dokumencie z r. 1145.
krwawe, bo wszystkie inne sądzili oni sa­ Podwójci — namiestnik wójtowski; są­
mi. Akta wojewodzińskie, Żydów doty­ dził on sprawy mniejszej wagi niż wójt.
czące, przechowywały się w bóżnicach, do Petrycy za Zygmunta III pisze: „Podwój­
których schodził podwojewodzy, sprawy ci w Krakowie, u których o dziesięć grzy­
z kahałem załatwiał i grzywny za przewi­ wien pozywają się“.
nienia krwawe pobierał. W Litwie nato­ Podymne. W dokumencie z roku 1200
miast, z wyjątkiem województwa Brze­ znajdujemy nazwę „podymowe“, a z roku
skiego i Mińskiego, do wojewodów należa­ 1242 „podymne“, którem, jak się zdaje, o-
ło sądownictwo grodów stołecznych, tam znaczano podworowe. W znaczeniu
więc podwojewodzy był już urzędnikiem jednak dzisiejszem, t. j. opłaty pieniężnej
ziemskim i dostojnikiem sądowym. Ponie­ z domu mieszkalnego, podymne pobierane
waż do obowiązków wojewody należała było w Polsce dopiero od r. 1629. Dwie u-
w Rzplitej kontrola miar i wag miejskich, chwały sejmowe z r. 1775 zreformowały
dopełniał tego wszędzie osobiście podwo­ ten podatek: jedna w Koronie, druga w W.
jewodzy, objeżdżając miasta i sprawdza­ Ks. Litewskiem, dzieląc dymy miejskie
jąc miarę korca i łokcia, oraz wagę kamie­ i wiejskie na wiele kategoryi. Miasta w
nia. Widzimy to już zarówno w statucie Koronie podzielono na 4 klasy z oznacze­
z r. 1532, jak i w ostatnich czasach Rzpli­ niem opłaty z dymu po złp. 16, 15, 14, 12,
tej, a niewielki ten urząd znajdował zawsze 10, 8, 6 i 4, w miarę położenia miasta i ro­
wielu chętnych do jego piastowania. W r. dzaju dymu. Miasta litewskie rozróżnio­
1631 postanowiono, aby podwoje wodzowie no na magdeburskie i niemagdeburskie.
na urzędy swoje przysięgali podług roty Pierwsze podzielono na 3 klasy, stanowiąc
następnej: je sprawiedliwie sądzić i wszyst­ opłatę z dymu po złp. 50, 30, 20, 12, 10, 7,
kich rzeczy szacunek i pomiar odprawować 6, 5, 4 i 2, podobnie jak w Koronie, w mia­
będę, i we wszystkim -urzędowi memu, po­ rę położenia i rodzaju zabudowań. Drugie
dług opisanego prawa, będę dosyć czynił, nie porównano z wsiami, oznaczając z nich o-
wągrów am «a płatę taką, jak z wiosek, odpowiednio wo­
i przychodnia, ani na upominki," któreby jewództwom lub powiatom, do których na­
sprawiedliwemu szacunkowi miały byćprze­ leżały. W Koronie wszystkie wsie rozró­
ciwne, respektując“. żniono na 2 klasy, w miarę jak do którego
Podwojski. Tak nazywano woźnych województwa, ziemi lub powiatu należały,
miejskich i wójtowskich. Szczerbicz w XVI postanawiając opłatę od każdego komina
w. pisze: „Podwojskiego pospolicie w nie­ nad dach wyprowadzonego, a gdzie nie-
których mieściech butlem zowią, dlatego masz komina, od każdej chałupy zamiesz­
iż jest posłem sądowym i sędziego“. Wac. kałej, tudzież od każdego komina w zam­
Potocki w Argenidzie mówi: „Podwoj­ kach, pałacach i dworach klasy 1-ej po złp.
skiego u Rzymian zwano fecjałemW in­ 7, 2-ej po złp. 5, z pozostawieniem właści­
nym pisarzu znajdujemy: „Gębę swą roz­ cielom dóbr wolności rozkładania tej opłaty
dziawi, jak podwojski“. pomiędzy włościan, w miarę rozległości
Podworowe. Tak nazwany został za ich gruntów. Uchwała litewska rozdziela­
doby Piastów czynsz, płacony w miastach ła wsie na klas 7, również w miarę poło­
od placów, na których mieszczanie domy żenia każdej, oznaczając opłatę coroczną
sobie budowali. O podatku tym ob. jesz­ z dymu względnie do klasy na złp. 10, 9,
52 PODŻUPNIK.—POGŁÓWNE.

8, 7, 6, 5 i 4. W całej Rzplitej uchylono golną. We Francy! Filip August, nakła­


od podymnego: lazarety i szpitale, domy dając pobór powszechny podatku dime sa-
plebańskie, szkolne, browary miejskie, ku­ ladine, przyrzekał także, że w przyszłości
źnie, słodownie i cegielnie. ta dziesięcina nie będzie nakładana pod
Podżupnik lub podżupek — namiestnik żadnym pozorem. Pomimo jednak zastrze­
żupnika w szybach czyli kopalniach, urzęd­ żeń, że pogłówne generalne (którego na­
nik, mający dozór bezpośredni nad żu­ zwy samej Polacy w ustawie unikali) nie
pami. będzie nigdy powtórzone, precedens po­
Pogłówne —podatek, nakładany w daw­ datku powszechnego był niebezpiecznym,
nej Polsce na Żydów, Tatarów i Cyga­ bo wojna z Turcją za panowania Michała
nów, niejako wzamian za opiekę prawną, Korybuta skłoniła sejm r. 1673, że na za­
jakiej doznawali od Rzplitej. Spotykamy płatę wojsku uchwalił Subsidium charita-
go jednak również jako podatek powszech­ tivum ze stanu duchownego i świec­
ny, nałożony na całą ludność wraz z kla­ kiego, nikogo nie ochraniając, według
sami uprzywilejowanemi, zawsze jednak konstytucyi z r. 1662, nic się od jej instruk­
z wyjątkiem osób poświęconych naukom. tarza nie odstrychując. Pogłówne gene­
W tej formie widzimy go raz pierwszy w ralne od tej pory powtarza się w latach
r. 1520 według uchwały sejmu w Bydgosz­ 1674, 1676, 1677 i 1683, najważniejsze jest
czy, w celu obrony od Tatarów, potem raz jednak z r. 1676, ponieważ zmieniono w
drugi w r. 1590 uchwalił go sejm warszaw­ tym roku niektóre przepisy o poborze po­
ski w przewidywaniu wojny tureckiej. Po­ datku; a gdy w 1717 r. po dłuższej prze­
datek jednakże został odwołany po roz­ rwie pogłówne powszechne znów zapro­
proszeniu się obaw wojennych i dopiero wadzono, już jako podatek stały na utrzy­
pojawia się w r. 1662 w celu wypłaty żoł­ manie wojska, który trwał do r. 1775, po­
du wojsku skonfederowanemu po wielkich bierano go przez lat 58 według taryfy z
wojnach za Jana Kazimierza. To ostatnie r. 1676. Tylko jedno województwo Po­
pogłówne generalne uchwalono na jeden znańskie z braku w aktach taryfy z 1676
raz i osobną konstytucją zawarowano, że r. płaciło pogłówne wedle taryfy z r. 1674.
tej kontrybucyi „na potym względem sta­ Litwa pod względem pogłównego general­
nu duchownego i szlacheckiego propono­ nego szła samodzielnie. W r. 1662 uchwa­
wać nie będziemy i jeśliby od kogo propo­ la Subsidium generale ze względu na extre-
nowaną była, Stany Rzeczyposp. na nie mam Reipublicae necessitatem, że podatek
pozwolić nie będą powinno“. Chciano na­ „równo od wszelkiego stanu i konstytucyi
wet, żeby znikł wszelki ślad takiego opo­ ludzi wydawany być powinien“, i że nań
datkowania klas uprzywilejowanych; to „wszystkich stanów koronnych na tym
też ta sama konstytucja poleca podskar­ sejmie zaszła zgoda“. W r. 1673 jednak
biemu, „aby instruktarzów tego podatku Litwa nie uchwala prwszechnego pogłów­
więcej nie drukowano, jeno tyle, ile jest nego, tylko w uzupełnieniu podymnego
grodów w województwach i ziemiach“, i nakłada pogłówne na ludzi luźnych, w
nakazuje, że instruktarze „po skończeniu miastach bez żadnej służby bawiących się
tej exakcyi z grodów eliminowane być i komorą mieszkających, po złotemu od
mają“. Nie jest też instrukcja ta publiko­ głowy, oraz na Tatarów i Żydów w sumach
wana w konstytucjach z r. 1662, a instruk­ ryczałtowych. Pogłówne powszechne po­
tarze z tego roku należą do rzadkości bi­ jawia się znowu w r. 1676 na motywach
bliograficznych. Podobna niechęć do po­ z r. 1662, a w r. 1677 wychodzi obszerna
datków powszechnych była w Europie o- konstytucja o Subsidium charitativum,
POGOŃ.—POGRZEBY KRÓLEWSKIE I INNE. 53

wchodząca w szczegóły popisu ludności i Warneńczyk podzielił tarczę pieczęci kró­


poboru podatku, a taryfa z tego roku słu­ lewskiej na 4 pola, pomieszczając w nich
ży i potem za podstawę poborową. W nie­ sposobem szachownicy 2 orły i 2 pogonie.
których latach sejm uchwala wysokość po- Prócz tego jest jeszcze herb dynastyi Ja­
głównego z r. 1677, dozwalając zebrać tę giellońskiej, zwany Kolumny, wyobra­
sumę przez pogłówne lub podymne, byle­ żający trzy żółte słupy w czerwonem po­
by kwota zebrana równała się pogłówne- lu. Używali go Witold i Zygmunt Kiej-
mu z r. 1677. W r. też 1685 Litwa uchwa­ stutowicz na tarczy Pogoni zamiast krzy­
la pogłówne, mimo że go w Koronie nie ża podwójnego w swoich pieczęciach, a
nałożono. Prof. Józef Kleczyński napisał później Zygmunt August na pieniądzach,
rozprawę: „Pogłówne generalne w Polsce bitych w mennicy wileńskiej. Dlatego na
i oparte na niem popisy ludności“ (Kra­ pogrzebie Zygmunta I r. 1548 w Krako­
ków, 1893 r., tom 30-y ogólnego zbioru wie niesionoprócz chorągwi litewskiej z Po­
Rozpraw Akad. Urn., seryi zaśll-ej tom V, gonią inną jeszcze z Kolumnami, jako
str. 240—262). herbem domu Jagiellońskiego. Glwagnin
Pogoń — herb W. Księstwa Litewskie­ pisze, iż chorągiew W. Księstwa Litew­
go, wyobrażający w polu czerwonem pod skiego była o czterech rogach, dla odróż­
czapką czyli mitrą książęcą jeźdźca zbroj­ nienia od innych, z 60 łokci czerwonej ki-
nego w hełmie, z mieczem w prawej rę­ tajki zdziałana, na jednej stronie miała
ce, do cięcia podniesionym, a w lewej z Pogoń białą, a na drugiej N. Panny Maryi
tarczą, na której krzyż podwójny złoty. z Dzieciątkiem obraz w słońcu. Chorą­
Koń. pod nim biały, rozpędzony, okryty giew hetmańska litewska, dodaje Glwag-
czaprakiem czerwonym, długim prawie do nin, różna od tej, była koloru lazurowego
samych kopyt, z potrójną złotą frendzlą. i miała z jednej strony Pogoń w polu czer­
Najdawniejszy rysunek tego herbu mamy wonem, z drugiej obraz św. Stanisława,
z r. 1366 na pieczątce, znajdującej się na biskupa krakowskiego i męczennika. W
traktacie między Olgierdem i Kiejstutem mowie potocznej pogonią nazywano
z jednej, a Kazimierzem Wielkim z dru­ także obowiązek chłopów do gonienia hul-
giej strony. Obyczajem średniowiecznym, tajów i złodziejów, czyli to, co w czasach
wszyscy panujący, często pisać nie umie­ Piastowskich zwano „pieszym śladem“.
jąc, zastępowali swój podpis pieczęcią, Pograniczne Sądy ob. Sądy.
która przedstawiała ich postać bądź sie­ Pogrzeby królewskie i inne. Z doby Pia­
dzącą na tronie, bądź stojącą, bądź na ko­ stów kronikarze zanotowali, że po zgonie
niu rozpędzonym. Wielu Piastowiczów Władysława Hermana nabożeństwo po­
posiadało pieczęcie z postacią swoją na grzebowe odprawiono nader okazale i
koniu biegnącym. Pogoń litewska jest przez 5 dni śpiewano egzekwie za duszę
więc tylko naśladowaniem takich pieczę­ nieboszczyka, poczem nastąpił pogrzeb i
ci piastowskich, a rycerz na pieczątce Ol­ noszenie żałoby, do której już w XII w.
gierd owej oznacza samego Olgierda. Ja­ używano w Polsce czarnego sukna. Pierw­
giełło, zostawszy królem polskim, stwo­ szy szczegółowy i ciekawy opis pogrzebu
rzył wspólny herb państwowy, z orła i po­ królewskiego (Kazimierza Wielkiego roku
goni złożony. W sprawach jednak dzie­ 1370) pozostawił nam archidjakon gnie­
dzicznej Litwy nie przestał używać samej źnieński. Pogrzeb ten odbywał się zape­
pogoni. Noszono zaś przed nim, jako przed wne na wzór dawniejszych monarszych
królem polskim, wielką chorągiew z orłem pogrzebów z epoki Piastowskiej. Po odby­
białym w polu czerwonem. Władysław tem nabożeństwie zadusznem szedł kon­
54 POGRZEBY KRÓLEWSKIE I INNE.

dukt pogrzebowy, obchodząc miasto Kra­ czem robiono ofiary za duszę zmarłego.
ków i jego kościoły znakomitsze, jako to: Jeden z kapłanów, otoczony sługami kró­
św. Franiszka, Panny Maryi i św. Trójcy. lewskimi, obchodził ołtarze z misą srebrną,
Szły najprzód 4 wozy poczwórne, z któ­ groszami napełnioną, i co mógł garścią u-
rych każdy ciągniony był przez cztery jąć, kładł z misy na ołtarz. Przed wielkim
konie, czarnem pokryte suknem i czarno ołtarzem największe złożono dary: sukna
też odziani byli woźnice. Za wozami po­ tyle, co w innych kościołach, a czterej na­
stępowało 40-u rycerzów zbrojnych, na czelni królewscy dworzanie położyli na oł­
rumakach przybranych suknem purpuro- tarzu naczynia, któremi za życia usługi­
wem, z których 11-u niosło 11 chorągwi z wali swemu panu, a mianowicie komornik
herbami tyluż ziem, a 12-y niósł chorą­ i podskarbi złożyli miednice srebrne z ob­
giew królestwa polskiego. Za nimi jechał rusami i ręcznikami, stolnik z podstolim
rycerz na dzielnym stępaku, wziętym ze 4 wielkie srebrne misy, cześnik z podcza­
stajni zmarłego króla i okrytym w szkar­ szym naczynia do picia, a mianowicie pu-
łat, wyobrażając osobę zmarłego monar­ hary srebrne, podkomorzy czyli marsza­
chy. Za nim postępowało parami 600 lu­ łek ofiarował najdzielniejszego konia ze
dzi ze świecami, z których każda ważyła stajni królewskiej, podkoniuszy rycerza
pół kamienia. Za nimi różne zgromadze­ uzbrojonego, w szaty królewskie przybra­
nia zakonne, śpiewając psalmy. Po nich nego, tudzież chorągwie przez chorążych
duchowieństwo świeckie, a za tern szły niesione. Poczem według zwyczaju poła­
królewskie mary, pełne różnych jedwab­ mano owe chorągwie, t. j. drzewca, wśród
nych materyi i sukien dla rozdania ich po ogromnego jęku i łkania ludu. Na tern kro­
kościołach. Dalej dworzanie i domowni­ nikarz kończy opis, a dodać trzeba do te­
cy nieboszczyka w liczbie trzystu osób, go małą uwagę, że zwyczaj łamania pro­
przybrani kirem. Ci z wielkim płaczem porców musiał być w Polsce odwieczny,
i narzekaniem smutno postępowali. W skoro już w pogańskich popielnicach na
końcu szedł król nowy (Ludwik, sio­ Mazowszu znajdowano pokruszone i pogię­
strzeniec Kazimierza) z arcybiskupem, te bronzowe groty od włóczni bojowych.
książętami i pierwszymi kraju obywatela­ Obyczaj chrześcijański,potępiając próżność
mi. Orszak ten wstępował, jak się rzekło, światową, zalecał dostatki zmarłego roz­
do kościołów: P. Maryi, Franciszkanów dawać ubogim i nie wkładać do trumny
i Dominikanów, gdzie złożono w darze kosztowności. Stąd do trumny Kazimie­
dwa kawały sukna szkarłatnego i bruksel­ rza Wielkiego koronę, berło, ostrogi wło­
skiego, każdy po 16 łokci długi, tudzież żono pozłacane, a tylko jeden pierścień
wiele świec i pieniędzy. Przed marami i- na palcu pozostał szczerozłoty. Przeciw­
dący człowiek miotał dla ubogiego ludu nie, obyczajem pogan, ciało zmarłego u-
grosze (srebrne) i dawał każdemu, kto rę­ bierano najbogaciej, jakby na wielką ucz­
ki nadstawił, byle nie zawadzano na dro­ tę. Stąd pochodzą owe złote skarby w gro­
dze i modlono się za duszę królewską. 0- bach pogańskich dostojników. Długosz
bok niego szli dwaj ludzie z worami gro- podaje, że gdy w r. 1426 zmarł Ziemowit,
szów i wysypywali one na misy srebrne, książę Mazowiecki i Płocki, żona jego A-
z których pieniądze czerpał miotający je leksandra, rodzona siostra Jagiełły, cho­
ludowi. Gdy misy wypróżniono, znowu je wając go w chórze kościoła płockiego, cia­
napełniano. Tak postępując, orszak wszedł ło jego obyczajem raczej pogańskim niż
do kościoła katedralnego. Tu biskup kra­ chrześcijańskim okrywszy po śmierci ko-
kowski miał żałobne nabożeństwo, przy- sztownemi szaty, ozdobiwszy srebrnym
POGRZEBY KRÓLEWSKIE I INNE. 55

łańcuchem, mieczem i pasem rycerskim, nym niegdyś w Wiedniu zmarłemu mo­


przywdziawszy mu obuwie wojenne i o- narsze przez cesarza Maksymiljana), ma­
strogi złociste, usłała dlań łoże miękkie jąc miecz goły, a takiż niósł i chłopiec, idą­
i bogate, nakryte złotogłowem i tak ciało cy za nim z proporcem. Przed marami
jego złożyła w grobie. Nie mógł znieść szli posłowie ziemscy i niesiono oznaki
tej barbarzyńskiej głupoty Stanisław Pa­ królewskie: miecz, jabłko, berło i koronę.
włowski, biskup płocki, gdy więc po skoń­ Ciało nieśli dworzanie, wielkie świece wo­
czonym pogrzebie wszyscy odeszli, kazał skowe dzierżąc w ręku. Za ciałem szedł
z grobu wyjąć złoto, srebro, szaty, nakry­ król nowy Zygmunt August, prowadzony
cia i inne ozdoby i rozdał je na chwałę przez posłow cesarza i króla rzymskiego,
Bogu i ludzkie użytki. — Na pogrzebie a za nim zmarłego wdowa (Bona), prowa­
Władysława Jagiełły, który takim samym dzona przez księcia pruskiego i margrabi-
(jak to widzimy z Długosza) odbywał się cza brandeburskiego. Gdy ciało wprowa­
porządkiem, dano w ofierze za duszę zmar­ dzono do kaplicy i oznaki królewskie zło­
łego króla wiele okazałych rumaków, żono na marach, wystąpił arcybiskup gnie­
szkarłatem przybranych, a prowadzonych źnieński ze mszą, przy której służyli mu
przez rycerzy, z których jeden niósł cho­ wszyscy biskupi. Po ewangielii miał dłu­
rągiew z białym orłem, na Wysokiem gą i uczoną mowę Samuel Maciejowski,
drzewcu. Nadto złożono misy złote i srebr­ biskup krakowski, a gdy ją skończył i za­
ne (których król używał najwięcej za ży­ częto śpiewać modły, ów Jan Tarło wraz
cia), napełniwszy je pieniędzmi. Olbrzy­ ze swoim giermkiem wjechał do kościoła,
miej wielkości świece paliły się w kościele mając około zbroi i hełmu zapalone świecz­
dokoła katafalku, aksamitem i szkarłatem ki. Gdy śpiewano Agnus Dei, panowie,
okrytego. Tu nadmienić wypada, że do o- co w obchodzie nieśli znaki królewskie,
statnich czasów przechowywano w kate­ zdjąwszy je teraz z mar, położyli na ołta­
drze na Wawelu szkarłatne czyli purpu­ rzu. Przystąpili do nich nowy król z ksią­
rowe opony do zawieszania ścian świąty­ żętami i (jak mówi Sarbiewski), na pamiąt-
ni podczas pogrzebów królewskich (szkar­ kę używanego w Kościele katolickim zwy­
łat miał na pogrzebach królów znaczenie czaju łamania lasek we wstępną środę, u-
żałobne). Paweł z Zatora, najsłynniejszy derzyli je o ziemię. Król uderzył przed
kaznodzieja swego czasu, wygłosił na po­ wielkim ołtarzem hełmem, książę pruski
grzebie Władysława Jagiełły mowę w ję­ tarczą, margrabicz mieczem, książę cie­
zyku polskim tak wzruszającą, że płakali szyński drzewcem tak mocno, że się zła­
wszyscy senatorowie i rycerstwo polskie. mało. Wtedy kiryśnik spadł z konia przy
Marcin Bielski tak opisuje pogrzeb Zyg­ marach, kanclerz i podskarbi skruszyli
munta I (r. 1548). Gdy się żałobne nabo­ swoje pieczęcie, a inne otrzymali, poczem
żeństwo skończyło, szło w kondukcie 30 wyszli wszyscy z kościoła. Król Zygmunt
par mar żałobnych, pod przykryciem ma­ August, jak wiadomo, zmarł (r. 1572) pod
kat złotogłowych, a za niemi tyleż koni Tykocinem w Knyszynie na Podlasiu.
królewskich, pod przykryciem kitajek róż­ Kondukt pogrzebowy wyruszył z Tyko­
nej barwy, z herbami monarszymi. Przod­ cina do Krakowa. Po odprawieniu mszy
kowa! im chorąży nadworny, z orłem ko­ żałobnej w kaplicy zamku tykocińskiego,
ronnym, na białym koniu, dzierżąc miecz 24 dworzan królewskich, w kaptury żałob­
goły ku sobie zwrócony. Przed marami, ne ubranych, z wielkiemi świecami w rę­
na których ciało króla wieziono, jechał ku, tudzież ubodzy w kapach i ze świeca-
Jan Tarło w kirysie zupełnym (darowa­ mi wyprowadzili ciało. Postępowała pro­
56 POGRZEBY KRÓLEWSKIE I INNE.

cesja, ze stu ubogich złożona, ze świecami worna Wielkiego Księstwa Litewskiego


zapalonemi, za nimi księża i kapelani kró­ i Królestwa Polskiego. Po chorągwiach
lewscy, a za tymi chorąży na koniu czar­ prowadzono 30 koni pod jedwabiem, a je­
no ubranym. Za chorążym postępował o- dnego pod czarnym aksamitem, za końmi
toczony sługami pieszymi koń czarny, u- 30 mar królewskich, po tych jechał mąż
nosząc na sobie herby królewskie, a dalej w kirysie na koniu w czerni, trzymając
konno jechało dwoje pacholąt z puklerza­ miecz goły ostrzem ku ziemi. Za nim je­
mi. Następnie szedł wóz z ciałem królew- chało pacholę w zbroi z tarczą, drzewcem
skiem, przykryty czarnem suknem i za­ (kopją) i proporcem, ku ziemi spuszczo­
przężony w konie, tak samo ubrane. Za nym. Na proporcu był z jednej strony o-
wozem jechali panowie radni z pocztami rzeł, z drugiej pogoń wymalowana. Za
swymi. Przyjmowano ten konwój uroczy­ tymi jechał mąż w szacie królewskiej, a
ście strzelaniem z dział i z ręcznej broni za nim panowie radni, niosąc znaki kró ■
w miejscach, przez które przechodził, a lewskie, w otoczeniu 60-u dworzan ze
gdzie się zatrzymywał na noc, tam stawa­ świecami. Nakoniec siostra królewska An­
ło na straży przy marach dwuch komor­ na Jagiellonka z fraucymerem, prowadzo­
ników królewskich, ośmiu drabantów, 2 na przez posłów od dworów zagranicz­
dworzan i 2 jurgieltników. W Warszawie nych, a za nią rada miasta Krakowa. Po­
wystąpiło 200 ubogich i 60 dworzan ze chód ten odprowadził ciało do zamku na
świecami, oraz cechy wszystkie ze świa­ Wawel. Nazajutrz był podobny obchód po
tłem, niosąc 10 mar złotogłowem i aksa­ mieście, tylko że ciała królewskiego już
mitem bogato przybranych. Wóz żałobny nie obwożono, ale same mary. Procesja
przykryto także aksamitem. Wprowadzili wstępowała do kościołów: św. Franciszka,
ciało biskupi i opaci ubrani okazale. Wcho­ św. Anny, św. Szczepana, św. Trójcy i po­
dząc do kościoła, oznaki królewskie nie­ wróciła na zamek. W każdym z tych ko­
siono przed ciałem, a obok postawiono ściołów postawione były inne mary, a w
chorągiew nadworną i pieniądze na mi­ ich głowach i nogach stały dwie misy z
sach, które rozdawano ludowi. Mów było pieniędzmi, które rozdawano ubogim, a
4. W Krakowie czekali na ciało u bramy resztę panowie radni wysypali na ołtarz.
Florjańskiej posłowie dworów zagranicz­ Dnia trzeciego w tymże porządku stanęli
nych, biskupi, opaci i cechy, mając 30 wszyscy na zamku. We wszystkich ko­
mar złotogłowem pokrytych. Tamże stało ściołach bito w dzwony, aż do kazania, któ­
koni 30, przykrytych jedwabiem, i chorą­ re miał biskup. Po kazaniu znowu bito w
żych ziemskich poczet wielki, w zbrojach dzwony. Podczas śpiewania Pater noster
czarnem suknem pokrytych, nakoniec u- mąż w zbroi, z drzewcem, wjechał do ko­
bodzy w kapach i reszta procesyi. W po­ ścioła, a za nim giermek. Poczem odbył się
chodzie szli najprzód żacy szkolni, po nich zwykły obrzęd spadania z konia i łamania
duchowieństwo, potem ubodzy w kapach pieczęci. Król Zygmunt August ubrany
w liczbie 600. Chorążowie szli podług był do trumny w sposób następujący:
starszeństwa swoich ziem. Zaczynały więc Najprzód ciało owiniono ceratą czyli płót­
pochód młodsze ziemie, t. j. najpóźniej z nem woskowem i włożono na nie koszulę
koroną połączone, kończyły zaś ziemie da­ z płótna flamandzkiego, na koszulę gier-
wniejsze, a na ostatku najstarsze: poznań­ mak nakształt rewerendy z adamaszku
ska i krakowska. Za niemi chorągwie czerwonego, spięty sznurem złotym, opa­
ziem lennych: pruska, pomorska, wołoska, sującym ciało. Na to wdziano albę z bia­
inflancka i kurlandzka, chorągiew nad­ łej kitajki, a na nią dalmatykę złotogło-
POGRZEBY KRÓLEWSKIE I INNE. 57

wą. Na wierzch tego wszystkiego ubioru wach kaptury czyli „kapice“. W pogrzebie
włożono płaszcz z altembasu. Zawieszo­ królowej Anny Jagiellonki, wdowy po
no u szyi łańcuch wartości 200 czerw. zł. Batorym, brało udział 1500 ubogich, w
z krzyżem djamentami i rubinami wysa­ żałobne kaptury ubranych, którzy dostali
dzanym. Na palce włożono dwa wielkie każdy po dwa talary. Opis pogrzebu Ka­
pierścienie: szmaragdowy i szafirowy, na tarzyny Jagiellonki w Szwecyi, matki
ręce jedwabne rękawiczki, a na nie bla- Zygmunta III, ze źródeł współczesnych
chownice żelazne, na nogi buty złotogło­ podał Pamiętnik sandomierski (r. 1830, t.
we i ostrogi pozłociste. Do boku przypa- U, str. 158). Ostatnim obrzędem, który w
sano miecz w srebrnej pochwie, a obok naszych czasach przypomniał pogrzeby
złożono berło i jabłko. Na głowę włożono królów polskich, był żałobny wspaniały
biret z czerwonego atłasu, a potem osa­ obchód r. 1869 w Krakowie z powodu
dzono koronę. Na piersiach złożona była przeniesienia zwłok Kazimierza Wielkie­
srebrna pozłacana tabliczka z napisem ła­ go do odnowionego grobowca. Wszyscy kró­
cińskim, objaśniającym, kto leży w trum­ lowie i książęta polscy kazali się chować
nie. Trumnę wewnątrz obito aksamitem do trumien ubogo, z pobudek religijnych,
czarnym. Kronikarze opowiadają o żało­ z wyjątkiem Jagiellonów, którzy gwoli
bie, noszonej po zgonie królów piastow­ starym tradycjom litewskim ubierani byli
skich, a zwłaszcza po śmierci Bolesława do trumien z przepychem. O pogrzebach
Chrobrego, którego naród polski długo pańskich w dalszej przeszłości naszej wie­
i żałośnie opłakiwał. Długosz mówi, że po my, że przed trumną i marami zmarłego
zgonie tego monarchy „niewiasty i dzie­ rycerza prowadzono jego rumaka pod
wice zaniechały wszelkich strojów i porzu­ zbroją i przykryciem purpurowemu Konia
ciły zwykłe ozdoby, a wszyscy jakby z na­ tego wprowadzano przed trumną do ko­
kazu dłużej niż rok zachowywali żałobę“. ścioła. Taki pogrzeb rycerski, jak opisuje
Podobnie Marcin Bielski opowiada, że po Długosz, wyprawił r. 1382 synowi swemu
zgonie Zygmunta I przez cały rok żałobę Zawiszy z Kurozwęk, biskupowi krakow­
noszono, że sromotą było i prostemu człe­ skiemu, ojciec jego Dobek (Dobiesław),
ku wyjść z domu bez czarnej sukni, że na kasztelan krakowski, a to z powodu, że
pannach nie ujrzałeś wieńca, nie usłysza­ Zawisza, zbyt młodo zostawszy biskupem,
łeś grania, że biesiad ani tańców przez ca­ prowadził życie więcej świeckie, niż du­
ły rok nie było. Podobnież opłakiwano chowne. Później grzebali się magnaci pol­
i śmierć królowej Jadwigi, że nawet na we­ scy podobnym zwyczajem, jak królowie.
selach nie grywała muzyka, a na ratuszu Janowi Tarnowskiemu sprawiono r. 1563
krakowskim ściany i stoły w izbach rad­ w Tarnowie pogrzeb prawie taki sam, jak
nych czarnem były pokryte suknem. Czy­ królom w Krakowie. Inni znowu przez
niono to z dobrej woli, bo nakazu nie by­ pokorę chrześcijańską zabraniali na swych
ło. Po Granowskiej, trzeciej żonie Włady­ pogrzebach wszelkiej okazałości świato­
sława Jagiełły, nikt nie chodził w żałobie wej. Tak np. Mikołaj Krzysztof Radzi­
oprócz króla samego. Żałobą nazywano o- wiłł (który odbył pielgrzymkę do Ziemi
sobnego rodzaju suknie, które odznaczały świętej) kazał się ubrać do trumny w su­
się wielkimi kołnierzami i długimi ręka­ tannę ubogą, płaszcz gruby i kapelusz
wami. Na pogrzebie swego ojca Zygmunta pielgrzymi, a pogrzebać bez żadnej oka­
III, królewicze i senatorowie mieli ka­ załości, poleciwszy, ażeby trumny niczem
py z sukna czarnego, jak zakonnicy, tak nie nakrywano i żadnych katafalków nie
długie, że się wlokły po ziemi, a na gło­ strojono, mar na pogrzebie nie noszono,
58 POHYBEL.—POJEDYNKI.

koni nie wodzono, kopii nie kruszono, i Mem i jego poplecznikami. Tak było u lu­
żeby ubodzy, których on bracią swoją na­ dów słowiańskich, ale inaczej na Zacho­
zywał, do grobu go nieśli. Jakże odmien­ dzie, gdzie rozwinęło się rycerstwo nie
nym był pogrzeb Józefa Potockiego, het­ dla samej obrony kraju, jak w Polsce, ale
mana wiek kor., kasztelana krak. w r. 1751, jako stan z oddzielnym obyczajem i pra­
w którym brało udział 10 biskupów i su- wami towarzyskiemi.Z fanatycznych i za­
fraganów, 60 kanoników, 1,275 księży ła­ bobonnych pojęć wypłynęły tam słynne
cińskich, 430 unickich i greckich. Z 120 „sądy boże“, czyli pojedynki przez próby
spiżowych armat dziedzicznych dając przez z wodą i ogniem, rozpalonem żelazem lub
6 dni ognia, wystrzelano 4,700 kamieni walkę, których wynik, poczytywany za
prochu. To też była to już doba upadku zrządzenie boże, uznawano za dowód winy
narodowego. Gdy zmarł ostatni potomek lub niewinności. Tym sposobem pokrzyw­
męski jakiego znakomitego rodu, był zwy­ dzony bywał nieraz trzykrotnie karany:
czaj zawieszania mieć™a nad jego grobow­ raz przez krzywdę mu wyrządzoną, po­
cem. Tak uczyniono w kościele św. Piotra tem, gdy, wyzwawszy przeciwnika, nie
w Krakowie nad grobowcem zmarłego w sprostał mu w próbie lub walce, a wresz­
r- 1771 Jana Klemensa Branickiego, hefcm. cie przez wyrok, uznający jego sprawę za
wiel. kor. i kaszt, krak., który był ostat­ złą. Prawodawstwo polskie może się tern
nim ze starożytnego rodu Jaksów czyli pochlubić, że „sądy boże“ nie były jego
Gryfów Branickich. Na pogrzebach szlach­ płodem i nie weszły do obyczaju narodo­
ty miewali przemowy nietylko duchowni wego. Za poniesioną lub zdziałaną komu
ale i współziemianie, a zwyczaj ten prze­ krzywdę były u nas wynagrodzenia, opła­
chował się w niektórych parafjach u ludu ty ugodne, prawo zemsty, zdanie na ła­
wiejskiego do naszych czasów. O takich skę, pokora, infamja, bannicja i wyzucie
prawiących oracje pogrzebowe kmieciach z pod prawa, były na to dowody, świad­
wspomina Kolberg, ks. Siarkowski i Mi­ kowie, jednacze, a rzadko uciekano się do
chał Federowski. Ten ostatni w dziełku prób zabobonnych, jak na Zachodzie u
„Lud“ (t. I, str. 131). Bawarów, Turyngów, Normandów, Alle-
Pohybel, wyraz zapożyczony od Rusi, manów, Burgundów, Longobardów i t. d.
oznaczał w dawnej polszczyźnie szubienicę. Prawo tylko magdeburskie zawierało prze­
Stąd „iść na pohybel“ znaczyło: na szu­ pisy o sądach bożych i pojedynkach, w ja­
bienicę. Wesp. Kochowski pisze w swoich ki sposób odbywać się mają. Gdy przeto
fraszkach: prawo to zaczęło w wielu miastach pol­
skich obowiązywać, zabobonny zwyczaj
Pohybel święte drzewo, niechaj nie próchnieje,
Przez które sprawiedliwość święta nam się dzieje.
udzielił się i naszemu społeczeństwu. Przy­
czynił się do tego napływ cudzoziemców
Pojedynki. Polskie prawodawstwo śre­ w XIII wieku i wrodzona wada Polaków
dniowieczne nie znało pojedynków. Każdy naśladowania złych obyczajów zagranicz­
chodził z mieczem przy boku lub kijem, nych. Mimo jednak rozpowszechniającej
a obrażony obsypywał obelgami swego się tej zakały — powiada Lelewel — było
przeciwnika i staczał z nim bójkę. Jeżeli coś narodowego, co się jej opierało. Długi
go zabił, płacił grzywny jego rodzinie lub czas prawodawstwo narodowe zachowy­
krewnym, podług prawa. Za pokrzywdzo­ wało głuche milczenie o praktyce t. z. pró­
nym ujmował się zwykłe cały jego ród, by bożej i samo nic z tego nie przyswoiło
tak zwani stryjcowie, czyli stryjeczni róż­ sobie. Pojedyńcze przywileje wykazują,
nych stopni, stając do walki z przeciwni- że złe szło z góry. Bolesław Wstydliwy
POJEDYNKI. 59

r. 1252 pozwolił Klemensowi z Ruszczy kuły powyższe prawa miejskiego znieśli


odbywać sądy na wodę, rozpalone żelazo uchwałą swoją, jako przeciwne religii i
i pojedynki, na miecze lub kije. Podob­ zdrowemu rozsądkowi. A tak podobno ze
nych przywilejów spotykamy i więcej. Z wszystkich krajów Europy najpierwej w
drugiej jednak strony widzimy, jak około Polsce wszelkie próby pojedynkowe w są­
r. 1290 za Henryka Brodatego, w przepi­ dach zostały prawem zabronione. Gdy z
sach przeciw oszczercom nie dopuszczano, powodu zwad i bójek po karczmach, na
aby cześć obywatelska pozostawiona była zjazdach i biesiadach, między bracią cho-
losowi bójki lub zabobonnej próbie. Kilka rągiewną wydarzały się zabójstwa, z któ­
przywilejów, jakie mamy o dopuszczeniu rych oczyszczano się tłómaczeniem, że to
sądów bożych, wyglądają, jakby uchylały były pojedynki, przeto w XVI w. pojedyn­
nieznające takich praktyk prawo polskie ki zostały prawem wzbronione tak w Ko­
czyli obyczaj narodowy, który w Polsce ronie, jak Litwie. Kto chciał się pojedyn­
był prawem. Kiedy prawodawstwo naro­ kować, musiał od króla uzyskać oddzielne
dowe odżyło za Kazimierza W., ustały po­ na to pozwolenie. Prawo w tym względzie
jedynki sądowe. Gdy r. 1389 podkomorzy uchwalone w r. 1588 brzmiało w słowach:
krak., Gniewosz z Dalewic, pomówił świą­ Na pojedynek żaden szlachcic szlachcica
tobliwą kr ólowę Jadwigę, pozwany, stanął nie powinien wyzywać, ani wyzwany sta­
przed sądem w Wiślicy. Jaśko z Tęczyna, wić się, pod karą 60 grzywien i wieży pół
kasztelan wojnicki, zaprzysiągł ze strony roku. O co forum w ziemst wie. Król je­
królowej jej niewinność, a 12-u rycerzy dnak pojedynku pozwolić może. Ten za­
stanęło wobec sądu, żądając każdy poje­ kaz dla szlachty tłómaczy się prostym
dynku czyli rozprawy, ale rycerskiej, z względem, że w osobie każdego szlachcica
Gniewoszem. Pomimo to sąd nie chciał prawo widziało obrońcę kraju, którego
honoru królowej na los pojedynku nara­ krew przeznaczona była do przelania za
żać. A nużby Gniewosz kolejno powalił Rzeczpospolitą, a nie dla prywaty. Kro­
przeciwników, to ludzie zabobonni przy­ mer mówi o Zygmuncie Starym, że tylko
znaliby, że mówił prawdę. Sąd zażądał raz jeden podobnego pozwolenia udzielił.
od niego dowodów, a gdy wyznał, że mu Za Zygmunta Augusta Brzostowski wy­
się uroiło i prosił przebaczenia, skazano zwał Stanisława Pszonkę z Babina przez
go na odszczekanie oszczerstwa w izbie pozew z pieczęcią królewską do pojedyn­
sądowej. Więc niezwłocznie, podług zwy­ ku publicznego w obliczu sądu królewskie­
czaju, wlazłszy pod ławę, wołał: „Zełga­ go. Pszonka nie stanął a Brzostowski żą­
łem jako pies!“ i po trzykroć szczeknięcie dał, żeby był uznany za niewinnego, lecz
psa udał. To rozbroiło dobre serce króla i król wyrok zawiesił. Na weselu Zygmun­
królowej i był potem znowu w łaskach u ta I Samuel Łączyński rąbał się ze Szwe­
dworu, może i dlatego, że z Krzyżakami dem, który drwił z polskiego tańca. Szwe­
potykał się mężnie. Na Zachodzie żądano- dowi głowę zmiótł. Król Zygmunt o zgiełk
by w takich razach próby pojedynku, w stąd wynikły dopytuje. Skrwawiony Łą­
Polsce, jak widzimy, sąd wszelką próbę czyński usprawiedliwić się przypada, a
odrzucił. Gdy za króla Aleksandra Ja­ król, sam obwiązawszy jego ranę, puścił
giellończyka prawo magdeburskie, które go spokojnie, nawet bez pogróżek. Na
w 42 miejscach mówiło o pojedynku sądo­ dworze tegoż króla wspominany jest dwo­
wym na włócznie i pałasze ku próbie nie­ rzanin Neptycki, który słynął jako rozjem­
winności, wcielano w księgi ustaw naro­ ca i znawca zagranicznych przepisów po-
dowych, posłowie ziemscy (r. 1505) arty­ pojedynkowych. Przepisy te i zwyczaje
60 POJEDYNKI.

wprowadzała młodzież pańska, po naukę zny i ludzie wielkiego serca uważali ka­
i dla służby rycerskiej wyjeżdżająca na żdą kroplę krwi swojej za wyłączną włas­
obczyznę. Gdy raz między Spytkiem Tar­ ność miłej ojczyzny i do wylania za świę­
nowskim a Pieniążkiem takie waśnie uro­ tą sprawę a nie za prywatę przeznaczoną.
sły, że ani senatorowie, ani król pogodzić Statut Litewski za zabójstwo w pojedyn­
ich nie mógł, przyszło do tego za pozwo­ ku karę śmierci przepisał. Oświadcza on,
leniem króla, że się wyzwali na rękę. Naj­ że obelżywe słowa, miotane przez wyzywa­
przód tedy na kopje się potykali, ale oba- jącego na tego, który pojedynku nie przyj­
dwa skruszyli je o siebie bez szwanku. Do muje, nie krzywdzą go, ale spadają na bu­
mieczów potem porwali się, którymi dłu­ rzyciela spokojności publicznej. Wobec su­
go walcząc, dali dowód patrzącym na to rowości praw polskich pojedynki formalne
panom polskim, że sobie i w męstwie i w z wyzwaniem, sekundantami, umową i o-
sile równi byli. Przetoż obadwa, zesko­ becnością licznych świadków, odbywały
czywszy z koni, mile się uścisnęli i odtąd się rzadko i sprawy wytaczane za te prze­
w braterskiej zgodzie do zgonu trwali. stępstwa do sądu przez instygatorów
Sądy, złożone z ziemian, miały taką wów­ są bardzo nieliczne. Za to bijatyki i rą­
czas powagę obywatelską, że wyzwany na baniny zwaśnionych po obozach i sej­
pojedynek mógł nie stanąć i sprawę pozo­ mikach, nie uznane za pojedynki i nie
stawić sądowi, jak ów Pszonka, i honoru ścigane przez instygatorów, o ile nie
przez to nie tracił. Gospodarz domu nie pociągały za sobą wypadków śmierci, sta­
mógł nigdy przyjąć wyzwania od swego wały się coraz częstsze w miarę upadają­
gościa. Opowiadano też o pewnym Wło­ cych cnót obywatelskich. Widzimy to za
chu, który, gdy w podróży po Polsce go­ Jana Kazimierza z „Pamiętników Paska“,
ścił u pewnego pana, i po uczcie, wśród który częste bójki swoje dokładnie opisu­
rozhukanej wesołości, urna z any miodem, je. Kartelów on nie posyła, sekundantów
był zaprowadzony między obłaskawione nie obiera, sposobów do rozlania krwi na
niedźwiadki, a te zaczęły go nielitościwie wzór zagraniczny nie układa, tylko w roz­
lizać wśród śmiechu gości — wyzwał go­ jątrzeniu porywa się do szabli i rąbać na
spodarza na rękę, ale nie mógł go skło­ miejscu zaczyna. Ciągłe noszenie oręża,
nić do przyjęcia pojedynku, bo to było właściwe stanowi rycerskiemu, z wrodzo­
przeciwne ówczesnym prawom gościnno­ ną krewkością i bezgraniczną odwagą
ści. Podniosły się w XVI wieku głosy pol­ przyczyniały się do częstego rozlewu krwi.
skich publicystów przeciw bójkom i poje­ Ody r. 1671 żołnierze cborągiewni wyrzą­
dynkom. „Zemstą to zwiecie a w niej do­ dzili krzywdę niejakiemu Pałuckiemu pod
wód wielkiego serca i męstwa upatrujecie, Opatowem, ten, wziąwszy syna i dwuch
jakby zemsta cnotą była, a czemże u was służących, samoczwart, wyzwał do boju
wzgarda krzywdy?“ — pyta Frycz Mo­ część chorągwi czyli roty i w nierównej wal­
drzewski. Goślicki widzi w pojedynkach ce krzywdę swoją pomścił. W r. 1674 prawo
„zdrożność“. Bartosz Paprocki upomina ponowiło ostrość dawnych ustaw przeciw
hetmanów za łatwość w dopuszczaniu o- pojedynkom. Król Sobieski był ich wiel­
nych. Powodowski, gromiąc w kazaniu, kim przeciwnikiem, mawiając, że „odwa­
(r. 1579) tych, co się pojedynkują, przy­ ga dowodzi się jeno w walce z wielu, ale
tacza słowa hetmana Mieleckiego: że „kto nigdy w potyczce z jednym“. W tym
najwięcej krzesze szabelką na dworze, ten samym jednak królu, gdy na sejmie gro­
w polu nie naciera na nieprzyjaciela“. Ja­ dzieńskim r. 1685 rozjątrzony był przy-
koż istotnie prawdziwi miłośnicy oj czy- mówkami Paca, odezwała się krew górą-
POJEMSZCZYZNA.—PO-JEZUICKIE DOBRA. 61

ca, i, pochwyciwszy za szablę: „Nie wy­ cuziałość warstw najmożniejszych osłabi­


wołuj — rzekł — ciężaru ramienia mego!“ ła rzetelną miłość kraju, o tyle rozwinęły
A Pac na to, podobnież za szablę chwy­ się chorobliwe pojęcia o honorze osobi­
ciwszy, odparł: „Pomnij, żem był spraw­ stym i zagęściły pojedynki na wzór zagra­
ny, gdyśmy byli równi“. W tychże cza­ nicznych. Doznawały więc przeszkód od
sach bawiący na dworze króla francuskie­ władz i były nieraz wstrzymywane, a po­
go Jan Władysław Radziwiłł, starosta wi­ jedynkujący się ulegali wyrokom i odsia­
ślicki, „słuszną zdjęty obrazą o honor na­ dywali wieżę. Choć król dał pozwolenie,
rodu polskiego, posła hiszpańskiego w po­ duchowieństwo jednak nie zważało na to
jedynku zabił.“ W Polsce można było z i z ambon rzucało klątwę na tych, którzy
godnością pojedynku nie przyjąć, przez u- się pojedynkowali. Ogłoszenie takiej kląt­
szanowanie dla praw Rzplitej, jako uchwa­ wy było niejako obowiązkiem biskupa, w
lonych przez naród a zakazujących po­ którego djecezyi pojedynek nastąpił. Za­
jedynkowania. Pojedynki w święta i w patrując się na pojedynki ze stanowiska
dniu sobotnim, jako N. Maryi Pannie po­ rozumu, iż utracona cześć przywrócona
święconym, nie odbywały się. Rozlew być może tylko przez sąd honorowy a ni­
krwi w miejscach królewskiego pobytu gdy przez zabójstwo, i że średniowieczny
surowo był karany. W czasie sejmu roku zwyczaj pojedynków jest dziś pozostało­
1634 przyszło do pojedynku wojewodzica ścią „sądów bożych“ wymyślonych przez
Sapiehy z Kossobudzkim, wojewodzicem ciemnotę i barbarzyństwo, przyznać mu­
mazowieckim. Sapieha odniósł ranę, a simy, że dawni Polacy, wyłączając broń
Kossobudzki, że pod bokiem królewskim palną z pojedynków, jako dającą wypadek
zwady wszczynał, gardłem przypłacił. Po­ losowy, czyli średniowieczny „sąd boży“,
jedynki rycerstwa polskiego odbywały szlachetniejsze i bardziej rycerskie mieli
się pierwotnie konno, w zbroi, z kopją lub pod tym względem pojęcia, niż chełpiący
mieczem, jak turnieje i gonitwy, później się postępem cywilizacyi ich wnukowie.
dopiero stawano pieszo do walki z mie­ W artykule niniejszym nie podążyliśmy
czem lub szablą. Pistolety i szpady, czyli, uwzględnić rozprawki ks. S. Chodyńskie-
jak nazywano, rożny francuskie, mieli go o „Pojedynkach w dawnej Polsce“ po­
Polacy w pogardzie, jako broń dla ryce­ danej w „Encyklopedyi kościelnej “ War­
rza nieprzyzwoitą. Panicze tylko, wycho­ szawa, r. 1894, t. 20-y, str. 154—160).
wani z cudzoziemska, robili wyłom w oby­ Pojemszczyzna (od pojęcia żony) —da­
czaju narodowym. Po pojedynku strony nina, składana niegdyś przez mieszczan
się zwykle godziły i zawiść ustawała. Je­ i włościan panom na Rusi za prawo poję­
żeli jeden zginął, to szukano zgody z jego cia żony cudzej poddanej.
krewnymi, a gdy jednacze do takowej do­ Po jezuickie dobra. Po zniesieniu za­
prowadzili i nie było oskarżyciela, insty- konu jezuitów, Rzplita konstytucją sej­
gatorzy i sądy nie dochodzili sprawy. Za mową z r. 1775 (Titulo: Rozrządzenie
czasów Saskich najgłośniejszy był pojedy­ dobrami jezuickiemi) przeznaczyła
nek (r. 1744) podkomorzego Poniatow­ ogromne te dobra ziemskie na fundusz e-
skiego z Tarłą, wojewodą lubelskim, któ­ dukacyjnynarodowy. Postanowiono sprze­
ry poległ. Że podkomorzy był młodzik w dać je, ale nie na własność bezwarunko­
porównaniu z wojewodą, więc ojciec jego wą, lecz żeby nabywca płacił od szacun­
wzywał sejmujących, aby na syna był sąd ku procent w dwuch ratach półrocznych,
a zgon Tarły długo ze zgrozą naród wspo­ bez względu na wszelkie klęski a za ca­
minał. Za Stanisława Augusta, o ile sfran- łość dóbr i regularną popłatę rocentu dał
62 POKŁADZINY.—POKORA PUBLICZNA.

kaucję, czyli, jak wtedy zwano, ewikcję tylko kolano do łoża, jeżeli zaś musiał po­
równą 1/3 szacunku dóbr. Za uchybieniem łożyć się, to kładł pierwej pomiędzy sobą
jednej raty, gdy posiadacz taki (zwany w a dziewicą obyczajem rycerskich wieków
konstytucyi privilegiatus haeres) nie zło­ miecz obnażony. Nazwa pokładzin zna­
żyłby w ciągu 6 tygodni należności, miał ną była w Polsce od wieków w znaczeniu
naówczas zaprowadzony być sekwestr, a faktycznego pierwszego połączenia się no­
w razie niezapłacenia drugiej raty, władza wożeńców, których uroczyście z muzyką
edukacyjna mogła dobra za wakujące u- i pieśnią o „chmielu" żonaci i mężatki,
znać a król komu innemu je oddać. Do­ czyli swatowie i s wachy, odprowadzalipo-
bra te miały niejako naturę dóbr rządo­ lonezem „poduszkowym" do sypialni czy­
wych, nie mogły być dzielone ani odłuża- li „łożnicy". Dziś nazwa ta przechowała
ne pod karą utraty sumy na nie wypoży­ się tylko u ludu wiejskiego, jako echo nie­
czonej. Właścicielem był Fundusz edu­ gdyś narodowego obyczaju.
kacyjny, ale prawo nabywcy miało cha­ Pokolędne — zwyczaj ubogich ludzi, że
rakter dziedzicznego czyli wieczystego po­ około świąt Bożego Narodzenia lub No­
siadania. Dobra te wyjęte były z pod zwy­ wego Roku obchodzą sąsiednie chaty
czajnego sądownictwa, należały do Komi­ i dwory, gdzie otrzymują podarki złożone
sy! Edukacyjnej. Za sejmu czteroletniego z okrasy, kiełbas, płótna, lnu, konopi it. p.
ustanowiona była z nich ofiara, jak z dóbr Panna młoda przed weselem kwestuje so­
ziemskich. Nie mogły ulegać regulacyi bie u sąsiadów len na nowe gospodarstwo,
hypotecznej, ale w zaborze pruskim regu­ co zowią „chodzenie po Inowalnem“.
lowano je jak allodjalne. Dekret króla sa­ Pokora publiczna. Gdy prawem dozwo­
skiego jako księcia Warszawskiego z d. 14 lona krwawa zemsta rodu za zabójstwo
grudnia 1812 r. (Dziennik Praw tom IV, zaczynała ustępować powoli ze zwycza­
str. 421), uznając, że dobra te mają natu­ jów narodu, powstawał dla zabójcy spo­
rę dóbr narodowych, przyznał Funduszowi sób usunięcia się przed niebezpieczeń­
edukacyjnemu egzekucję administracyjną stwem odwetu grożącego mu pierwej ze
i poddał szczególnym przepisom. Za Kró­ strony krewnych zabitego. Tym właśnie
lestwa Kongresowego dekret, ustanawia­ sposobem do przebłagania mściciela była
jący Prokuratorję, uznał je (art. 9, lit. h) pełna mistycznego nastroju uroczystość
za własność publiczną. Ostateczne co do „pokory publicznej“. W żałobnej odzieży,
dóbr po-jezuickich urządzenia znajdują się z mieczem wiszącym u szyi, w otoczeniu
w Dzienniku Praw t. 41, str. 337—398. swoich krewnych lub przyjaciół przystę­
Pokładziny. Ponieważ nie wypadało, pował zabójca przed oblicze uprawnione­
aby panujący jeździł na własne wesele za go do zemsty za krew przelaną, upoka­
granicę swego kraju, jak również aby rzał się przed nim, błagał o przebaczenie,
księżniczka, wychodząca za niego, przyby­ życie swoje oddając w jego ręce. Czyniąc
wała do jego stolicy przed wzięciem ślu­ to, spełniał tylko jeden z warunków ugo­
bu, był zatem zwyczaj, że panujący brał dy, którą bezpośrednio przedtem przypro­
ślub w jej domu przez zastępcę czyli po­ wadzili do skutku rozjemcy. Uroczystość
sła tam wysłanego. Do prawomocności tę nazywają źródła prawa polskiego „poko­
takiego ślubu należał ceremonjał p okła­ rą“, charakteryzując ją tym jednym wyra­
dzin, polegający na uroczystem chwilo- zem najtrafniej i najdosadniej. Zdaniem
wem położeniu wychodzącej zamąż na je- prof. Ulanowskiego, publiczne wyznanie
dnem łożu z zastępcą przyszłego męża. spełnionego czynu była to niejako spo­
Niekiedy wystarczało, aby poseł przytknął wiedź, odbywająca się wobec świadków w
POKÓJ.—POKREWIEŃSTWA. 63

chwili, która, jeśliby tego zapragnął mści­ przed domem ganek, sień; co dziś nazywają
ciel, ostatniąby się stała dla zabójcy. Wi­ przedpokój, przedtym się nazywał przy-
nowajca stawał przed swoim sędzią z praw­ sionek; co dziś nazywają pokój kom­
dą w ustach i sam podawał na siebie na­ panii, to przedtym mówiono izba, co
rzędzie kary. Ale zanim jeszcze usłyszał dziś mówią gabinet, to przedtym kom­
wyrok, zanim dokonał spowiedzi, już roz­ nata, co dziś nazywają pokój sypial­
poczynał pokutę, której główną treścią ny, to przedtym łożnica, co dziś gar­
była zewnętrzna uroczystość, z jaką się deroba, to przedtym komor a, a przejście
odbywała pokora. Skoro udzielił mści­ między komnatą i łożnicą nazywano al­
ciel przebaczenia, tern samem uznawał za kierzem“.
dostateczną pokutę, której poddawał się Pokrewieństwa. Pokrewni są ci, któ­
winny. Wyznanie i pokuta zmazywały rzy od jednej osoby ród swój wiodą, powi­
zbrodnię i nie potrzebował już sędzia nowaci zaś są krewni męża względem krew­
i mściciel karać pokutującego śmiercią. nych żony i odwrotnie. W jakim stop­
Genezą pokory było przeniesienie pojęć niu zachodzi pokrewieństwo jednego z
spowiedzi i pokuty do sfery prawa świec­ małżonków, w tymże stopniu jest i dla
kiego. Tkwiąca w pokorze spowiedź jest drugiego powinowactwem. Polacy mieli
spowiedzią publiczną, treść pokuty zależ­ nader obfity rodzinny słownik nazw, okre­
ną była od ugody. Stanowisko zabójcy ślających rodzaj pokrewieństwa, pozosta­
przed spełnieniem pokory było analogicz- wiający daleko w tyle niemiecki, więc i
nem do położenia grzesznika, pozostają­ pożyczek mieli mało. Mieli oni zwyczaj
cego pod klątwą. Jak wyklęty musiał rozpamiętywać najdalsze pokrewieństwa
prosić biskupa na klęczkach o udzielenie rodzinne, a starsze niewiasty przekazywa­
mu przebaczenia, tak samo błagał zabójca ły młodszym pokoleniom całe dzieje po­
mściciela o przebaczenie. Nie następowało krewieństw w swych okolicach i wojewódz­
ono bezwarunkowo, lecz zależnem było od twach. Pochodziło to nie tyle z próżności,
poddania się grzesznika pokucie odpowie­ ile z obyczaju narodowego, w którym
dniej. Podobnie przyjmował na siebie u- wszystka szlachta uważała się za jedną ro­
pokarzający się zabójca rozmaite obowiąz­ dzinę czyli „bracię“. Stąd „u Polaków naj-
ki, których treść była analogiczna do tre­ pierwszy był tytuł: bracie, później mówio­
ści pokuty publicznej. Gzem więcej sobie no: panie bracie, a wreszcie: mości panie
ceniono instytucje kościelne spowiedzi i bracie". Piotr Skarga w „Żywotach świę­
pokuty, tern większą przywiązywać mu­ tych“ pisze, iż „w polskim języku bracią
siano wagę do „pokory“. Obszerną roz­ zowiemy w trzeciem i czwartem pokole­
prawę „O pokucie publicznej w Polsce“ niu i jakiekolwiek powinowate“. W pra­
ogłosił prof. Ulanowski w 23-m tomie wie polskiem, którego główną podstawą
Rozpraw i sprawozdań wydz. hist.-filozof. były stare zwyczaje narodu, charaktery­
Akademii Um. (Kraków, 1888 r., str. 61 — styczną stanowi cechę pewna solidarność
172). i łączność rodowa, nawet w dalszych stop­
Pokój. Ks. Franciszek Jezierski, uczo­ niach pokrewieństwa. Majątek np. sprze­
ny pisarz z czasów Stanisławowskich, tak dany w obce ręce krewni sprzedawcy mie­
pisze: „Przez ten wyraz w naszym języku li prawo odkupić, co wydawało się nader
teraz rozumie się w domu rolnika miesz­ dziwnem dla cudzoziemców. W prasta­
czanina izba, w domu zaś szlacheckim rym obyczaju polsko-słowiańskim nie da­
mówi się pokój. Podług zaś dawnego wano posagu czyli wiana za dziewką, ale
ojców naszych języka tak się wymawiało: młodzian nabywał córkę u rodziców, był
64 POKREWIEŃSTWA.

więc zwyczaj porywania dziewcząt, jako prawy oj czyc ojczyzny“. Oj czy ceni lub
najtańszy sposób nabycia żony. Obyczaj oj co wicem zwano każdego ze starego ro­
ten przetrwał w Polsce przyjęcie wiary du, pana z panów, wreszcie tak nazywano
chrześcijańskiej i musiał się wydarzać poddanych ojcowskich, na miejscu urodzo­
jeszcze w XIII i XIV w., skoro ówczesne nych, a prawo dawne stanowiło, że poj-
prawa krajowe surowo zabraniają żenie­ mańców (jeńców) wojennych dzieci uwa­
nia się w sposób podobny. W obrzędach żani są za oj czycó w czyli poddanych“.
zaś weselnych ludu polskiego ślady tego Majątek po ojcu zwał się ojcowizną i oj­
obyczaju przetrwały do naszych czasów. czyzną, po matce—macierzyzną. Syna je­
Że zaś na oznaczenie słowa gonić, zająć, dynaka nazywano „ jednorodzonym11, a-
było w dawnej polszczyźnie słowo żonąć, doptowanego — „przysposobionym“ lub
żenić, stąd powstały wyrazy: żona, ożenić, „przyjętym“. Trzymany do chrztu jest
żonaty. Od wyrazu mahal, umowa ślub­ chrzestnym czyli chrześniakiem. „Syno­
na, utworzono z żony małżonę i małżonkę wie koronni“ oznaczało ziemian z Koro­
Druga żona względem dzieci swego męża ny. Rodzice nazywali córki swoje w mo­
z poprzedniej żony jest ich macochą. Ten, wie potocznej dziewkami, dziewuszkami.
co „przyżenił11 sobie żonę, czyli zjął, Dzieci żony od pierwszego jej męża, lub
zajął ją rodzicom, nazywał się zięciem. dzieci męża z pierwszej jego żony, zowią
Przyprowadzona do domu synowa, jako się pasierbami i pasierbicami. Ojciec ojca
młoda niewiasta w porównaniu do starej lub matki zowie się dziadem, dziadkiem,
matki męża, dostawała nazwę: niewiastki, matka ojca lub matki — babką. Tych ro­
niewiestki lub sneszki. Ojciec nazywa się w dzice są pradziadami i prababkami, a tych
mowie staropolskiej: ociec, rodzic, tata, znowu przodkowie zowią się pra-pradzia-
t. j. tak, jak dotąd lud polski wymawia dami lub naddziadami. Majątek po dziad­
i używa tych wyrazów. Wyraz „ociec“ ku zowie się „dziadkowizną“, po babce
sięga prastarych czasów; wyrazu rodzic „babizną11. Dzieci syna lub córki są wnu­
lud używa, gdy chce nazwać poważniej. czętami. W dawnej polszczyźnie nie mó­
Wyraz tata, używany przez dzieci, jako wiono wnuk, ale wnęk, a o rodzaju żeńskim
najłatwiejszy, jest również dawny, bo już nie mówiono wnuka ani wnuczka, ale wnę­
Bielski w XVI w. pisze: „Święty Woj­ ka i wnęczka. Jeszcze w końcu XVI wieku
ciech, założywszy klasztor, dał mu imię Szczerb o wicz pisze: „dzieci rodzonych
po słowiańsku tata, bo tak Słowacy zwali braci i sióstr, t. j. synowców i siostrzeń­
św. Wojciecha jako ojca“. Z nastaniem ców, też wnękami zowią“. Syn brata zo­
wiary chrześcijańskiej potworzyły się wy­ wie się bratańcem, bratankiem, synow­
razy: ojciec święty, ojciec duchowny, oj­ cem, córka brata—synowicą, bratankąlub
ciec chrzestny, a ze wzrostem gospodarstw bratanicą. Syn siostry — siestrzanem, sio­
„ojciec czeladny“ czyli gospodarz domo­ strzeńcem, siestrzankiem, córka siostry —
wy, ojciec i dozorca czeladki. Ojczym jest siostrzenicą, siestrzanką. Wyraz szwagier,
wtórym mężem matki czyjej. Oj czyc i oj­ szwagierka jest czysto niemieckim (Schwa­
cowie ma kilka znaczeń w języku staro­ ger, Schwäher). Dawni Polacy nazywali
polskim: oznacza najprzód syna z prawe­ zawsze brata mężowskiego dziewierzem
go łoża, potem rodaka, ziomka, rodowite­ lub szurzą a nie szwagrem, siostrę mężo­
go syna swojej ziemi, dalej doradcę i mi­ wą: żołwicą, żełwicą, żełwią lub świeścią
łośnika ojczyzny. Takim np. był Jan Ła­ a nie szwagierką. Surzyną nazywano na
ski (nr. 1456, zm. 1531), o którym Stryj­ Mazowszu żonę szwagra jeszcze w XVII
kowski wyraził się: „umarł Jan Łaski, w. Mączyński, słownikarz XVI w., powia­
POKREWIEŃSTWA. 65

da: „Żełw albo żełwica, też niewiastką nie­ wielka miłość, chociaż jedni z tych her­
którzy zowią, t. j. mężowa siostra“. Szy- bów panowie a drudzy chudszy się zna-
monowicz w sielankach pisze: chodzą“. I dalej: „Jest i był przedtem w
Żołwice i bratowe u jednego stołu, Polsce takowy obyczaj i miłość między
I świekry i niewiestki jadają pospołu. rycerstwem a pany, że herbowi stryj-
Żona brata czyli bratowa zwała się jątrew, co wie wszyscy jeden o drugiego krzyw­
jątrewka, a nazwy tej pisarze polscy uży­ dę jako bracia właśni umierali i w potrze­
wali do połowy XVII wieku. Siostra mat­ bach na nieprzyjacioły koronne ze wszyst­
czyna lub ojcowa zowie się ciotką; jeżeli kich państw pod jeden się proporzec albo
rodzona, zowie się ciotką rodzoną, w prze­ chorągiew zjeżdżali, w potrzebach bywałe
ciwnym razie jest ciotką wujeczną lub rotmistrze obierali a ich słuchali11. Znaną
stryjeczną. Mąż ciotki zowie się: poci ot, jest pewna starodawna spólnośó majątko­
paciot, naciot. Lud wiejski nazywa ciotką wa, wymagająca, aby pomimo uprawnio-
wronę, ciotuchą—febrę czyli zimnicę, cio­ nych już działów rodzinnych nie czynił
tami—czarownice, które nasyłają ludziom nikt sprzedaży ani zapisu, nie zapewniw­
kołtuny lub myszy. Dzieci po dwuch sio­ szy się zezwolenia stryjców herbo­
strach rodzonych są sobie rodzono-ciote- wych. Klonowicz pisze, że flisacy wiatr
czni, jeżelizaśbabki były siostrami, są prze- nazywają „stryjem11. W mowie potocznej
cioteczni. Rodzony brat matki jest wujem, było pospolitem „ wuj an ie i stryjanie“, a
żona jego wuj enką czyli wujną, syn bratem, szczególniej to ostatnie, to jest, że młodsi
córka siostrą rodzono- wujeczną. Brat nazywali starszych znajomych i przyja­
babki nazywa się stary wuj, dziadek lub ciół „stryjku11, co u ludu jest we zwycza­
przedwieć. Brat ojca jest stryjem, stryj­ ju dotąd. Ojciec żony zowie się teść, a
kiem. W dawnej polszczyźnie skracano matka—teściowa lub teścia, dawniej cieść
stryjek na stryk, mówiono więc pospoli­ i cieścia. W jednej z pieśni ludowych do­
cie: stryk, wieś Stryków, kronikarz Maciej tąd w niektórych okolicach śpiewają: „I
Strykowski. Żona stryja była jednak stry­ wyszła doń stara cieść11. Mączyński w swo­
jenką lub stryjną, a dzieci po rodzonym im słowniku z r. 1564 tak objaśnia: „Cieść,
stryju—rodzono-stryjecznemi. Brat dziad­ to jest żony mojej ojciec, niektórzy świe­
ka zwał się starym stryjem albo przestryj- krom zowią, ale niewłaściwie, bo świe-
cem, prastryjem, wnuk jego był bratem kier jest mężów ojciec, którego zowią
stryjeczno-stryjecznym, czyli przestryje- po łacinie soceru. Stryjkowski znów
cznym. Syna i córkę brata stryjecznego pisze: „Obesłał bracią swoją i ćcia al­
zwano stryjecznym synem i stryjeczną bo cieścia, ojca żony swojej“. Widzimy
córką. Wogóle stryjów i braci stryjecz­ z tego, że tak dawniej jak i dzisiaj u ludu,
nych i przestryjecznych zwano „stryjca- który tej nazwy w wielu stronach używa,
mi". Stryj cowie byli to męscy potomkowie świekier, świokier, świekra, świokra, świe-
jednego dziada, pradziada lub prapradzia- krucha oznacza tylko rodziców męża, a
da, w różnych stopniach pokrewieństwa z teść i teścia — rodziców żony. Nieraz jed­
sobą zostający. Nosili oni wspólny herb nak ludzie mieszali z sobą te obie nazwy,
i uważani byli zawsze za blizką rodzinę. a sam Stryjkowski w Innem miejscu wy­
Paprocki w „Ogrodzie królewskim“, w raża się: „Boniak świekier albo cieść Swan-
przedmowie do Mich. Sędziwoja, pisze: topełka“. Jeżeli świekier pochodzi także
„A pod jednym herbem jest kilkaset, pod z niemieckiego wyrazu Schwäher, to nic
drugim kilka tysięcy nalazłoby się stryj- dziwnego, że znaczenie tego wyrazu w
ców herbowych, między którymi jest polskim języku nie mogło być tak i owak
Encyklopedja staropolska, tom IV.
66 POKURCZ. — POLONEZ.

pojmowane, skoro nie było polskiem. piwna, t. j. piwo grzane, zaprawione śmie­
„Półbratem“ nazywano w dawnej pol- taną lub rozbitemi żółtkami i w miarę po­
szczyźnie brata przyrodniego, „półsiostrą“ trzeby przysłodzone. Sos nazywano wte­
—siostrę przyrodnią, t. j. dzieci z jednej dy polewką, gdy się podawał oddzielnie
matki po dwuch ojcach, lub z jednego oj­ na przystawce (salaterce); podlany zaś na
ca po dwuch matkach. Dalekich przod­ misie lub półmisku pod mięso lub rybę,
ków nazywano praojcami, praszczurami, zwany był zawsze podlewą (ob.).
praskurzami a praprawnuków — pasyn- Polonez. Taniec ten narodowy tylko
kami. Briickner przytacza zapomniane na lud wiejski nazywa po polsku „tańcem
przełomie od średnich wieków do nowych polskim“, lub poprostu „polskim", niekie­
dwie nazwy: nieściora i czędo czyli cędo dy „wolnym“, „wielkim“. Klasy wyższe
Ten ostatni wyraz oznaczał jeszcze w XVI przerobiły nazwę z francuskiego la Polo­
w. dziecko. Wyrazy: bękart, bastard, ba- naise, tak samo jak i nazwę sukni niewie­
strzę, wyrugowały: pokrzywników i wy- ściej zwanej „polonezką“. Polonez tak był
legańców. W rachowaniu stopnia pokre­ dawniej upowszechniony, iż rozpoczynano
wieństwa przy zawieraniu małżeństw, nim bale w całej Europie. „Muzyka jego
trzymano się w Polsce śladem prawa ka­ — pisze Oskar Kolberg — idzie w rytmie
nonicznego rachuby kanonicznej, która na 3 długie stopy, czyli na 3 nuty ćwier­
się różniła w pobocznej linii od rachuby ciowe w takcie i składa się zwykle (przy
cywilnej prawa polskiego. Gdy podług prostocie) z 2 części po 6, 8 lub 10 taktów
prawa kanonicznego brat z siostrą są w każda. Do nich przyczepiono (zapewne w
pierwszym stopniu a synowicą ze stry­ późniejszych czasach) trio również o 2 czę­
jem w drugim, to podług rachuby cywil­ ściach a niekiedy i 2 tria z kodą. Właści­
nej w Polsce brat z siostrą był w drugim wość ruchów stanowi nacisk na złą (czyli
a synowicą ze stryjem w trzecim stopniu drugą) stopę taktu, mianowicie przy za­
pokrewieństwa. W prawach spadkowych częciu i ku końcowi perjodu melodyjnego,
używano cywilnej rachuby, ograniczając i dlatego zwykle rozpoczyna melodję do­
prawo spadkowości do 8-go stopnia włą­ bra stopa taktu (bez odbitej nuty), chociaż
cznie. cudzoziemcy prawidła tego nie zawsze się
Pokurcz — gatunek psów, mieszańców pilnują. Że charakterem poloneza jest u-
z brytana i charta. roczysta powaga, więc ruchy jego powol­
Polatka — flaterka, blaszka złota lub niejszymi są od ruchów innych tańców w
srebrna w stroju niewieścim tak zawieszo­ tępię 3/4 idących, od których zresztą od­
na, że za każdem ruszeniem się osoby różnia go także i akcentacja wyżej wska­
chwieje się czyli potrząsa (Mąozyński, r. zana. Rytm poloneza zastosowano i do
1564). wielu dłuższych ustępów muzycznych
Polewka — w dawnej kuchni polskiej {alia Polacca) o charakterze świetnym i
każda zupa, wyjąwszy: rosołu, krupniku, pompatycznym; w taki sposób powstały
żuru, kapuśniaku i barszczu, które miały polonezy koncertowe, warjacje na polone­
właściwe swoje nazwy. Były więc polew­ zowe tempa (wokalne i instrumentalne)
ki: winne, piwne, migdałowe, grzybowe, i t. p. Dosyć tu przytoczyć polonezy Cho­
grochowe i kilka innych. Polewkę winną pina i tegoż finał warjacyi z Don Juana,
przynoszono pannie młodej na śniadanie na­ polonezy i ronda Hummla, Webera i in­
zajutrz po ślubie. Najbardziej upowszech­ nych, ustępy w operach: „Faust“ Spohra,
nioną na śniadania i posiłek przed wy­ „Purytanie“ Belliniego, „Halka“ Moniusz­
jazdem w drogę była wyborna polewka ki i t. d. Polonez, jako staropolski taniec
POLONEZ. 67

rycerski, miał w swych ruchach posuwi­ dziński i Mickiewicz. Był to taniec powa­
stych i zamaszystych coś wojennego, w żnych mężów i matron: pochód i rozmowa
swych zwojach, skrętach, odbijaniach, zastępowały w nim skoki i pieśni w tań-

ł I l i1
u- = 4. -...... --- L_j_|
i--J3-.? ~^r ? L' V L f-

;
;
!
1
F=f=#
*=4

=^%. _f £?_pr-"|—f—1----
d^yn—^-Ł Ił-
n-M g ^=2- »---P= =—frs- =P-t------ 1—
%**EEE^F=^-

i r£^#=^=--t; VJ::.. : 1 -..


-4^--- «—--- !-«—*------ 5 r- , &
•-I--------L__l

łL

|ap^=S=p£=:
-M ■ r r -łŁ -j—-j
, , f r~r . f • J_J_J Jz, -p—Pf—^—----
|4Ł_^=£=y

| j—j- P... —-f r. p r r r r p-r-


-C--------
zr^üf : - - .
rr ö
11 rf+fi
rrnr11----- • M=r
tzr ____ L_ __1_L__1_1-----------------------
| y i—u i—

11 rTvfrf?—r--------------
——~: 1 n
1 3

Polonez z r. 1736.

szeptach przypominał życie publiczne, cach młodzieży. U ładu i drobnej szlachty


gwarne i ruchliwe dawnej szlachty. Tań­ zachowuje się tradycyjnie pod nazwą „Pol­
czono go w stroju polskim i przy karabe­ skiego“ lub „Wolnego“, lecz tylko w cza­
li, a obrazy takie skreślili świetnie Bro- sie godów weselnych przy oczepinach tań-
68 POLONEZKA.—POLSKA W DOBIE PIASTÓW.

ozony. Na Mazowszu zwał się „Pieszym“, dopiero tam stawszy się popularną, przy­
w Krakowskiem „Wielkim“, gdy krako­ wieziona została do Polski.
wiaka zwano „Małym“, a rozpoczynając Polowanie ob. Łowieckie prawa
zabawę od Wielkiego, zwykle ją na Ma­ (.Enc. Star. t. III, str. 164).
łym kończono. Jak we wszystkich innych Polska mowa ob. Mowa polska.
polskich tańcach, wodził w nim rej przód- Polska w dobie Piastów. Przestrzeń
kujący, czyli „stojący na trakcie“, t. j. w roli, wypieloną pod uprawę zboża z
pierwszej parze, jak mówiono po staropol­ porastających ją pierwej drzew, zarośli
ska. Obertas jest to zdrobniały polonez i krzaków, nazwali praojcowie nasi od tej
pod względem muzycznym, a wyrażenie właśnie czynności pielenia polem.
„Drobny“, jakiem cechują w niektórych Później, gdy zamiast krzaków szkodziły
okolicach żwawego obertasa, zdaje się to uprawie roślin w ogrodach i polach tylko
potwierdzać; stopy też i naciski są u obu- chwasty, rzecz prosta, że pielenie zaczęło
dwu jednakowe, a różni je tylko stopień oznaczać oczyszczanie roli z chwastów.
prędkości. Motywy staro-szlacheckiego po­ Ludzi, którzy osiedli w polach, zaczęto na­
loneza tkwią jeszcze w ludowym tańcu zywać Polakami lub Polanami w
„polskim“ czyli „wolnym“. Polonezy 0- przeciwstawieniu do tych, którzy, siedząc
gińskiego są pięknym narodowego ducha nad morzem, zwani byli Pomorzana-
ale i skażonej miękkością epoki, w której mi, siedząc w górach—Góralami i sie­
powstały, obrazem. Jędrniejsze są polo­ dząc w lasach czyli lachach—L achami.
nezy Kurpińskiego, acz do wielu z nich Dziś bowiem jeszcze w gwarze ludowej
zakradł się panujący wówczas styl Rossi­ wielu okolic lach znaczy gąszcz zarosły
niego. Uwagę Kolberga, iż nader mało po­ leszczyną a „lachami“ powszechnie lud
zostało nam próbek muzyki staropolskie­ nazywał wielkie, gęste, ciemne lasy, tam,
go poloneza, możemy potwierdzić w zu­ gdzie jeszcze takie istniały. Od ludności,
pełności. Pomimo bowiem zamiłowania siedzącej odwiecznie w polach nad Wartą
narodu polskiego do muzyki tanecznej i i Gopłem, czyli od ludności polańskiej,
śpiewowej, brakło mu dawniej miłośników polskiej rozeszła się nazwa Poloni, Polo­
rozumnych i przezornych, którzy spisywa­ nia na zachód Europy, tak samo jak od
liby i zachowali muzykę tańców i słowa ludności leśnej, zamieszkującej krainy leś­
pieśni. Z wielkim też wstydem wyznać ne między Polanami i Rusią położone, na­
musimy, iż, pomimo wieloletnich poszuki­ zwa Lachów przyjętą została na całym
wań, nie znalazłszy nigdzie w kraju nut wschodzie i południu. Nie powiadamy tu­
prawdziwie starych polonezów, przytoczyć taj nic nowego, bo już Długosz pisze bar­
tu musimy polonez z r. 1736, przechowany dzo trafnie i jasno: „Lechitowie, ci zwła­
przez Niemców i podany w dziesiątym to­ szcza, którzy na polach siedzieli, zostali
mie berlińskiego muzycznego leksykonu przez inne pokrewne sobie drużyny, ko­
z r. 1880, sir. 100. czujące po lasach, nazwani Polanami,
Polonezka — rodzaj narodowej sukni t. j. pól mieszkańcami, a ta nazwa tak się
niewieściej z kroju kontusza naśladowanej. potem między ludźmi utarła, że dawne
Jak zapewnia Gołębiowski, różnych by­ nazwisko (Lechitów) poszło w zapomnie­
wała kolorów, najczęściej brunatnego, ga­ nie a naród i kraj wszystek począł miano­
zą wkoło garnirowana. Charakterystycz­ wać się Polską“. Tu należy dodać to tyl­
nym byłby szczegół, o ile jest prawdziwy, ko, że ziemię, na której siedziała od cza­
że moda tej sukni, naśladującej kontusz sów przedhistorycznych gęsta ludność rol­
polski, powstała najprzód we Francy! i nicza i wyrobiła sobie wielkie pola, nazwa­
POLSKA W DOBIE PIASTÓW. 69

no Wielko-polską, a krainę drugą choć kunem dróg publicznych, prawodawcą


obszarem większą ale mniej ludną i mniej sam lub z radą drużyny (coviites), sędzią
polną nazwano Mało-polską. (Ob. Lachy, najwyższym sam, w wiecu możnych lub
Enc. Star. t. III, str. 130). Żyjący w XI przez sędziego, któremu kazał siebie za­
w. pisarz arabski Al-Bekri w dziele swo- stępować, najwyższym wodzem czyli wo­
jem „Księga dróg i krain“, w rozdziale o jewodą, panem wojny i pokoju, powołują­
Słowianach powtarzając opisy żyją- cym pod broń, rozdawcą urzędów i prawa
cych w wieku X Ibrahima i Masudiego, rycerskiego (jus militare), jedynie prawo­
tak mówi o Polsce ówczesnej: „Co się ty­ mocnym do dawania pozwoleń na budo­
czy kraju kiszki (Mieszka czyli Mieczysła­ wanie miejsc obronnych czyli grodów,
wa I wiatach 960—992), jest on wielki właścicielem kruszców w żiemi, grubego
między krajami słowiańskimi, bogaty w zwierza dzikiego w niepodzielonych wów­
chleb, mięso, miód i pastwiska. Podatki czas lasach i niewolników, zdobytych na
wybierane przez niego (Mieszka) opłacają wojnie, co wszystko razem stanowiło ca­
się towarami. Te zaś podatki składają się łość prawa książęcego, zwanego po łacinie
na utrzymanie jego ludzi. Każdego mie­ ius ducale. Pokój (mir) w kraju utrzymać,
siąca, każdy z nich dostaje pewną liczbę kraj ten ciągle objeżdżając, i wojnę z są­
towarów (produktów). Ma on trzy tysiące siadami prowadzić — oto były dwa głów­
drużyny, a to są wojownicy, których sot­ ne panującego powołania. Kto też prze­
nia równa się dziesięciu sotniom drugich. ciwko pokojowi (mirowi) wykroczył, pła­
On tym ludziom daje odzienie i konie i o- cił najwyższą karę królowi—siedmdzie-
ręż i wszystko, co im potrzebne. A kiedy siąt. Aby panujący mógł skutecznie wy­
się rodzi dziecko u kogokolwiek z nich, to konywać to swoje powołanie, musiało mu
on (Mieszko) natychmiast po urodzeniu służyć wszystko: szlachta, kmiecie, ducho­
dziecięcia naznacza mu utrzymanie, czy wieństwo i niewolnicy. Powinni mu byli
dziecko jest męskiego, czy żeńskiego ro­ wszyscy dawać stan (statio) czyli kwaterę,
dzaju. A gdy ono dosięgnie pełnoletności, torowanie drogi (przewód, przesiek, po­
to je żeni, jeżeli jest męskiego rodzaju, wód), środki podróży (podwody), utrzy­
i płaci za niego swadziebny podarek ojcu manie ludzi i dworu (naraz, krowa, owca,
narzeczonej. Jeżeli zaś jest żeńskiego ro­ wieprz), utrzymanie grodów, mostów,
dzaju, to ją wydaje za mąż i płaci jej ojcu strzeżenie ich i ruszenie wojenne. On po­
swadziebny podarek. Ten swadziebny po­ bierał podatki ogólne i czynsze od włas­
darek jest u Słowian bardzo znaczny, a o- ności, od gospodarstw, targów, jatek, szyn­
byczaj ich w tej mierze podobny do oby­ ków, cła i dochody sądowe z „główszczy-
czajów berberskich. Jeśli u kogo się uro­ zny“, z powództwa i za niestawienie się do
dzą dwie albo trzy córy, to one stają się sądu. Książę obdzielał rycerską drużynę
powodem jego zbogacenia, jeżeli zaś zda­ swoją darami w pieniądzach, koniach i
rzą się dwie synowe, to przyczyniają się szatach, dawał jej do zarządu grody swo­
do ich zbiedzenia“. Józef Szujski, pisząc je czyli warownie. Bolesława Chrobrego
o władzy panujących Piastów, powiada, otaczała rada dwunastu. Służba wojenna
że książę w Polsce i na Rusi był dziedzi­ i odznaczenie się w usługach rycerskich
cznym i dzielącym po sobie dziedzictwo, dla kraju, opuszczenie rolniczych zajęć z
jak własność prywatną, z zachowaniem powodu usług rycerskich dla panującego
zwierzchniej władzy synowi pierworodne­ — stanowi początek stanu szlacheckiego.
mu. Książę czy król był panem wszelkiej Jak wojna była początkiem szlachectwa,
niezajętej przez prywatnych ziemi, opie- j tak jeńcy wojenni, osiedlani na pustko­
70 POLSKA W DOBIE PIASTÓW.

wiach, początkiem poddaństwa i niewol­ zwał się w mowie potocznej Semko albo
nictwa. Ziemia bez ludzi nie miała żadnej Siemaszko. Ci wszyscy, z chłopska nazy­
wartości, a było takiej bardzo dużo. Je­ wani i odziani, panowie żyli w ogólności
niec wojenny był więc najpożądańszą zdo­ skromnie, ubogo. A przecież w tej mrocz­
byczą. Handel ludźmi był jeszcze wów­ nej, zamierzchłej staroświecczyżnie by­
czas powszechnym w całym świecie i na ło daleko więcej polskości, dzisiejszości,
zachodzie Europy. Tam więc, gdzie brak­ niż zwykle wnosimy. Choć w obyczajach
ło jeńców, kupowano ludzi i osiedlano ich narodu z wiekami zaszły ogromne zmia­
na roli przy dworach rycerzy czyli szlach­ ny, a nowe wynalazki, postępy wiedzy
ty, aby mieć ręce do pracy. Każda okoli­ ludzkiej i przeobrażenia społeczne zatarły
ca, powiat, złożony z kilku czy kilkunastu ze szczętem mnóstwo starych zwyczajów
opól, niby gmin dzisiejszych, miał swój i wywołały inny tryb życia u wszystkich
gród warowny, który sądził przestępstwa, stanów—przecież niejedno zostało, jak by­
ściągał podatki, utrzymywał spokój i był ło przed wiekami. Gdybyśmy się mogli
schroniskiem w razie wojny. Niemiecki przenieść w owe czasy, dostrzeglibyśmy,
zakonnik, przybywszy w XII wieku do jakby to nie było przed półszósta wiekiem,
klasztoru w Lubiążu na Śląsku polskim, że np. na „folwarku“ „klucza“ Ksiąskie-
uprzedzony oczywiście do wszystkiego, co go „włodarz“ czyli „wojski“, a poprostu
polskie i w pojęciach jego barbarzyńskie, „ekonom“, ładował „szkuty łasztami ja­
tak pisze o tym kraju: „Z braku rąk robo­ rzyny i oziminy“, aby je spławić do Gdań­
czych leżała odłogiem pokryta lasem zie­ ska. Tam pod lipą wójt albo „sołtys“ z
mia, na której osiadły lud polski pogrążo­ gromadą i „ławnikami kmiecymi, przysię-
ny był w nędzy, ponieważ bardzo lenił się źnikami“, na wiejskie zasiadł sądy. Ów­
do pracy. Drewnianą sochą bez żelaza, dzie rybacy ciągną niewód, albo zastawia­
ciągnioną przez dwie krowy lub woły, ją więcierze, żegnając się od topielców. W
wzruszano zlekka piaszczystą glebę. W gospodzie miejskiej marnotrawny „woje­
całym kraju nie było porządnego miasta, wodzie“ gra w kostki z „chlebojedźcami
jeno grody (zamki), przy których znajdo­ pana krakowskiego“, a rozpustne żaki
wały się: szynk i kaplica, gdzie odbywały klasztorne śród „facecyi“ i „dykteryjek“
się targi dla zaspokojenia potrzeb wie­ przyśpiewują sobie z łacińska przy kuflu:
śniaków. Biedny lud nie posiadał: soli, że­ „Est bona vox Nalej! — melior Pij! — opti­
laza, monety, obuwia, zajmując się tylko ma Wypij!“ Tak jakby za naszych czasów
chowem bydła11. Aby dać ogólny rzut o- Żyd Lewko siedzi u króla Kazimierza a-
ka na kraj polski o dwa wieki później, t.j. rędą na żupie wielickiej, a dla jego potom­
za Kazimierza Wielkiego, streszczamy tu ków wyraz „karczma“ już w zwyczaj
ustęp Szajnochy z dzieła jego „Jadwiga wchodzi. Osławionemu sromoceniem się
i Jagiełło11. W drewnianych szarych dwo­ w niej szlachcicowi „rybałtowi“ zgorsze­
rach tej epoki mieszkali ziemianie, zacho­ ni mieszczanie: „Ząbek, Glinka i Pępek“
wujący wiele cech pierwotnej wieśniaczo- wraz z przyjaciółmi „Wątróbką i Małpą“
ści, przemawiający tu z kujawska, tam z zadają nieszlachectwo, lecz „stryj co wie“
krakowska, ówdzie z mazurska. Odpowia­ odżałowanego przysięgają przed sądem:
dała temu zwyczajna sielska zdrobniałość „Tako nam Bóg dopomóż i święty krzyż,
imion. Jaśko z Tęczyna kasztelanii w Woj­ jako Mikołaj nasz brat i nasz szczyt i na­
niczu, na województwie Poznańskiem sie­ szego klej nota“, a brat Mikołaj — unie­
dział Maćko Borkowic, na księstwie Szcze- winniony. Tam na sędziszowej niwie pod­
cińskiem Kaźko. Mazowiecki Ziemowit komorzy rozgranicza morgi sąsiednie, a
POLSKA W DOBIE PIASTÓW. 71

zwołana osada wygłasza przysięgę gra­ niż płacić. Stąd czynsze nie cieszyły się
niczną: „Z ziemieśmy poszli, a ziemią ma­ w Polsce powodzeniem. Czynszownik był
my być. Tak nam Bóg dopomóż i święty zwykle źle widzianym. Nawet kupiectwo
jego krzyż, jako widzimy prawą granicę tylko dlatego odstręczało, iż je ziemianie
między miastem Siewierzem a między za rodzaj włóczęgi i lenistwa poczytywali.
wsią Tubko wem". „Wielmożni“ zaś pano­ Wyrazów „robota“,„robotny“ nie szpeciło
wie a rycerstwo z książętami spór wiodą. bynajmniej niewolnicze znaczenie, do ja­
Już nawet wyraz „rokosz“ nieobcy (?). W kiego nowsze wyobrażenia je naginają.
gwarze sejmikowym brzmi ustawicznie Nawet szlachcic nie wstydził się razem z
wyraz „Panowie bracia!“—rozpoczynają­ czeladzią swoją osobiście pracować. A w
cy każdą przemowę. Pomiędzy podpisa­ ocenieniu owoców tej „robotności“ pol­
mi konfederacyi z czasów przedjagiełło- skiej za doby Piastów należy przed ewszyst-
wych roi się mnogość dzisiejszych nazwisk: kiem uwzględniać szczupłość ówczesne­
Sośnickich, Borzukowskich, G-ranowskich, go zaludnienia kraju, brak dobrych rze­
Jarogłowskich. Dzisiejszemi prawie sło­ mieślników i drogośó żelaza na narzędzia,
wami modli się smutna Jagienka w prze­ wobec czego ówczesne drogi, groble, mo­
dedniu swoich obłóczyn: „Jako żąda je­ sty, karczowanie lasów starodrzewnych,
leń ku studniom wód, tako żąda dusza a przedewszystkiem potężne wały grodów
moja k’tobie, Boże“. I miło, jakby dziś, tyleż znaczą, co gdzieindziej mury i gma­
brzmi w kościele gromadna kwietniej nie­ chy wspaniałe. Porosłe dziś dzikim lasem
dzieli pieśń: „Chwała! sława! wszelka cześć! kopce i wały niegdyś zamkowe, kościoły
Bądź Tobie, o królu gospodynie!“ Do naj­ odwieczne z grubo ciosanego granitu, mo­
pospolitszych zajęć należy rybołówstwo. żna przyrównać do dzieł dawnych olbrzy­
Na dworach książąt byli „mistrzowie ry­ mów. Co potem koło Drezdenka za natu­
bołówstwa“, a co krok napotyka się ryba­ ralne ramię Noteci uważano, było tylko o-
ka, czyli, jak wówczas nazywano, „rybi- gromnym, ćwierómilowym przekopem rę­
twę“. W ich ręku widzimy: „włóki, węd­ ki ludzkiej. Każda wieś, każda łąka była
ki, więcierze, potrestnice, słabnice, wier­ widownią żywej skrzętności z rydlem w
sze, zabrodnie, niewody, żaki“ i t. d. „Bo­ ręku. Wiekopomnym tego zabytkiem są
browe gony“ i „żeremie“ czyli hodowla dzisiejsze żuławy gdańskie, przez założe­
bobrów prowadzona była starannie przez nie niezliczonych grobli, tam i kanałów,
bobrowników, z dobieraniem maści czyli przemienione w dobie Piastowskiej z nie­
barwy futra, w całym kraju, a najobficiej przebytych bagnisk na najżyźniejszą w
nad Narwią. Żaden kraj europejski nie świecie okolicę. Cała Małopolska napeł­
dorównał Polsce obfitością miodu i wo­ niała się sadami. Próbowano upowszech­
sku. Solona w beczkach, lub wędzona zwie­ niać winnice, które w owych czasach ce­
rzyna płynęła okrętami w handel zamor­ sarz Karol IV, zięć Kazimierza Wielkiego,
ski. Chów owiec, świń, stadnin i bydła u- w Czechach był zaprowadził. Większem
ważany był za główne źródło bogactwa powodzeniem, niż winogradu, została u-
krajowego. Zdumiewa nas na każdym wieńczona w Polsce uprawa chmielu. Za
kroku pracowitość i gospodarność ówczes­ Kazimierza Wielkiego nastał namiętny
nych pokoleń. Praca około ziemi czyniła ruch górniczy. Kopano rudę srebrną w
zaszczyt. Nigdy się Słowianin nie wyku­ Olkuszu, ołowianą i miedzianą w Chęci­
pywał pieniędzmi od pracy. Przeciwnie, nach, Sławkowie, Kielcach, Trzebini, Ja­
były przykłady dobrowolnej zamiany da­ worznie i Miedzianej-górze. Cała Małopol­
nin na robociznę. Kmieć wolał odrabiać, ska mniemała, że stąpa po soli, srebrze
72 POLUBOWNE SĄDY.—POMNIKI.

i miedzi. Posiadacze rozległych włości z kie, któremi przy pomocy palików obsta­
czasów Kazimierza Wielkiego poszukiwali wiano knieje. Stosownie do rodzaju polo­
starannie i ze znacznym nakładem wszel­ wania bywały ptasznicze większe i mniej­
kiego rodzaju kruszców w swych ziemiach. sze, lotowe używane do łowienia kuro­
Górnictwo stało się przedmiotem najtro­ patw w locie i inne zastawiane na grube­
skliwszej opieki króla, wyposażone naj- go zwierza.
rozciąglejszemi swobodami. Do tylu roz­ Pomian — hasło, godło. W „Archelii“
maitych zatrudnień przybyło budownic­ czytamy: „ Stano wni czy musi każdego
two ceglane. Kazimierz Wielki „rnuro- wieczora pomian albo hasło brać od het­
wał“Polskę, a za jego przykładem wszyst­ mana“. Wyraz ten posłużył za nazwę do
kich ogarnął szał murowania. Przy budo­ herbu, wyobrażającego w polu żółtem czar­
wie jednego zamku lub kościoła po kilku­ ną głowę żubra mieczem ukośnie przeszytą
set ludzi, po kilkadziesiąt par wołów pra­ i w hełmie rękę zbrojną z gołym mieczem.
cowało przez lat kilka. Możemy więc so­ Pomiary. Król Zygmunt August pole­
bie łatwo wyobrazić, w jakim ruchu mu­ cił, aby cały kraj był pomierzony i żeby
siało być to dzielne pokolenie, które po mapa taka została sporządzona, „aby wie­
kilkaset podobnych gmachów jednocześ­ dzieć, wiele ludzi może się wyżywić i ja­
nie w kraju wznosiło. Kazimierz w Spich­ ki jest stan naszego państwa, nad którem
rzach królewskich przechowywał wielkie Pan Bóg daje nam sprawować rządy“.
zasoby zboża z roku na rok, a w latach Rozporządzenie to zostało wykonane a
nieurodzaju powiększał liczbę fabryk, aby, Warszewicki na sejmiku mazowieckim r.
płacąc za pracę zbożem, mógł zabezpie­ 1587 przedstawiał mapę z czasów Zyg­
czyć w ten sposób najbiedniejszych od munta Augusta, w której znajdował wszel­
głodu. kie wiadomości potrzebne obywatelowi i
Polubowne sądy ob. Sądy kompro- urzędnikowi. Czacki powiada, że za stara­
misarskie czyli polubowne. niem Mikołaja Radziwiłła i Falczewskie-
Poławie, poławnik. Tak nazywano go, podkomorzego wieluńskiego, rozmie-
poduszki, materace i wogóle wyściełanie rzono za Zygmunta Augusta dokładnie
na ławach w domach zamożniejszych. wszystkie dobra królewskie w Litwie. Ja­
Krescencjusz średniowieczny zaleca pie­ ko nauczyciele geometry! praktycznej sły­
rze z kur zbierać „na poławie ku siedze­ nęli w początkach XVI w. Jan z Głogo­
niu“. Bej pisze: „Ławy szpalerami, poła- wy a potem Jędrzej z Łęczycy, który wy­
wniki a sukno zielone rozciągnione na sto­ dał dzieło o miernictwie. Prawo wymaga­
le“. Mączyński w słowniku z r. 1564 wy­ ło, aby każdy komornik, jako pomocnik
raz subsellium tłómaczy na: nizkie ławy, podkomorzego, umiał robić pomiary na
poławie nizkie. W apartamencie Zyg­ gruncie.
munta I, gdy był jeszcze królewiczem, Pomiernik, używana niekiedy w daw­
drewniane ławy pokryto „poławiem“ wło­ nych czasach nazwa miernika ziemi, zie-
skiem (Pawińskiego: Młode lata Zygmun­ miomiercy, geometry, komornika podko-
ta Starego, str. 160). morzyńskiego.
Połownik czyli półrolnik, półłannik, Pomniki. Sam wyraz pomnik, wybor­
półkmieć. Tak już w XVII w. nazywano nie malujący zawarte w nim pojęcie, nie­
chłopa, który gospodarował na połowicy zbyt dawnego jest pochodzenia: używać
łanu i tego wszystkiego, co kmieć cały. go zaczęto w samym końcu XVIII lub po­
Poły — w języku myśliwskim sieci nie­ czątku XIX w.; przynajmniej starszych
kiedy 200 łokci długie i od 3 do 5 szero­ nad ten czas przytoczeń nie znajdujemy
POMNIKI. 73

ani w „Słowniku“ Lindego, ani w Wileń­ w ziemiach polskich są również mogiły


skim. Linde określa pomnik w ten spo­ i kopce z ziemi usypane.—Przechodząc do
sób: „monument dla pamięci lub na pa­ szczegółowego przeglądu pomników pol­
miątkę wystawiony, pamiątka czego za­ skich, zaznaczamy, że oprócz wznoszenia
chowana, wiekopomna“. Rozszerzyło się monumentów, wynaleziono w czasach
następnie znaczenie wyrazu i w „Słowni­ nowszych inne jeszcze sposoby uwiecznia­
ku“ Wileńskim czytamy, że pomnik ozna­ nia ważnych wydarzeń i zasłużonych lu­
cza: 1) to, co się wznosi dla pamięci lub dzi: aby uczcić i przechować ich pamięć,
na pamiątkę kogo lub czego: pomnik gro­ wznoszone są fundacje religijne, dobro­
bowy, pomnik na polu bitwy, wznieść, po­ czynne, społeczne i naukowe, jak kościoły,
stawić pomnik; 2) pamiątka dawna, rzecz ochrony, szpitale, szkoły i w nich stypen-
starożytna: pomniki dawne, starożytne i dja, muzea it. p.; nadawane są nazwiska
3) przenośnie—rzecz wiekopomna, mająca sławnych mężów ulicom, placom (np. ulica
wieki przetrwać np.: to dzieło należy do Batorego w Krakowie i we Lwowie, So­
najpiękniejszych pomników rozumu ludz­ bieskiego, Słowackiego, Mickiewicza, Lin­
kiego, ten posąg, ten obraz należy do naj­ dego, Zimorowicza we Lwowie, ul. Szope-
piękniejszych pomników sztuki. Do dru­ pena w Warszawie i t. p.), przedmiotom z
giego z tych znaczeń dodać należy: po­ przyrody (np. skała Czackiego pod Żyto­
mniki kultury, pomniki sztuki, jako to mierzem, wodospady Mickiewicza w Ta­
rzeźby, malarstwa, budownictwa i t. d., trach, Brama Kraszewskiego, Brama Kan-
pomniki piśmiennictwa, języka, pomniki taka w dolinie Kościeliskiej). Pomniki, na
prawodawstwa; pomnikami więc wieków ziemiach polskich się znajdujące lub na
ubiegłych są w tern szerokiem rozumieniu obczyźnie umieszczone, ale z Polską ma­
tego wyrazu: monety, pieczęcie, budowle, jące związek, można podzielić na kilka ro­
grobowce, sprzęty dawne, wszelkie wogó- dzajów stosownie do ich materjału, cha­
le starożytności, a więc wszystko to, co rakteru, epoki pochodzenia i przeznacze­
wchodzi w zakres niniejszej „Encyklope- nia. Mamy tu głównie na myśli pomniki
dyi Staropolskiej“. Tutaj przeto w ściślej- publiczne, t. j. stojące na miejscach pu­
szem znaczeniu wyraz pomnik rozumiemy, blicznych, gdyż nie sposób byłoby omó­
t. j. jako przedmiot, wystawiony dla upa­ wić bardzo licznych, znajdujących się we­
miętnienia jakiejś osoby lub wydarzenia, wnątrz kościołów, muzeów i innych gma­
inaczej—to, co Rzymianie rozumieli przez chów publicznych, oraz w posiadłościach
wyraz monumentum. Wszystkie ludy, sko­ prywatnych. —W czasach przedhistorycz­
ro tylko wychodzą ze stanu pierwotnej nych nie było prawdopodobnie innych po­
dzikości, skoro starają się przekazać świa­ mników, jak sypane ręką ludzką kopce i
domie potomstwu to, co sami wiedzą, upa­ mogiły, oraz kamienne, drewniane i metalo­
miętniają wybitne osoby i zdarzenia we we posągi bogów. Do pierwszych zaliczyć
właściwy sobie sposób. To też już z okre­ można t. zw. mogiły Krakusa i Wandy pod
su kultury pierwotnej pochodzą pomniki Krakowem. Na mogile Wandy na wzgór­
najprostsze, jak kopce, mogiły i kurhany. ku, mającym 7 sążni wysokości, wznosił
G-dy naród podniesie się na wyższy sto­ się do niedawna słup bardzo zniszczony
pień oświaty, buduje z kamienia lub cegły czworograniasty z cegły, podobny do figur
grobowce (Lidowie, Persowie, Semici), pi­ przydrożnych, niewiadomo, kiedy wznie­
ramidy (Egipcjanie) i t. p. budowle (Gre- siony; w r. 1890 Kornel Kozerski, ob. z
cy, Etruskowie, Rzymianie). Najdawniej­ Warszawy, uporządkował swoim kosztem
szymi przeto i najtrwalszymi pomnikami mogiłę, wystawił według pomysłu Jana
74 POMNIKI.

Matejki grani astosłup z czerwonego mar­ kamienny z wyobrażeniem Pana Jezusa


muru, z wyobrażeniem dwu mieczy i ką- na krzyżu i datą 1699 r., w Babinie pod
dzieli i napisem „Wanda“); tu należą też: Bełżycami krzyż kamienny z w. XVII-go.
nasyp, zwany mogiłą Lecha pod Gnie­ Nad wodami najczęściej stawiają figury
znem, mogiła Mendoga w Nowogródku, św. Jana Nepomucena, np. w Warszawie
góra, zw. grobem Olgierdowym, pod Nowo­ na placu św. Aleksandra z r. 1752, w Sta­
gródkiem, Giedymina pod Wilnem, Biruty nisławowie w Galicji z datą 1742 roku.
pod Połągą. Na wzór dawnych usypano w Bywają i innych świętych, np. św. Jacka
czasach nowszych kopiec Kościuszki na gó­ w Wilnie, św. Wojciecha, św. Florjana,
rze ś. Bronisławy pod Krak. wiatach 1820 jako patrona od ognia, np. w m. Skale, w
—1823 i kopiec Unji 1569 r., rozpoczęty w Włoszczowej i t. p. (por. art. „Kaplica“ w
r. 1869 na szczycie Wysokiego Zamku we t. III Enc. Star., str. 2 — 3). W m. Sierpcu
Lwowie w 300-ą rocz. UnjiLub. Ze znanych znajduje się w podwórzu jednego domu
posągów bóstwpogańskichwspomnimy tak słup murowany z r. 1733, jako przypo­
zw. posąg Swiatowita, znaleziony w Zbru- mnienie świętokradztwa, spełnionego przez
czu, posąg kamienny w Kamionkach na Żydów w kościele parafjalnym w Jeżewie
Pokuciu, bałwan na górze Sobótce na (p. „Wędrowiec“ z r. 1896, N. 40, str. 260).
Śląsku i licznie szczególniej na Ukrainie W Berdyczowie wystawiono wr. 1754 ka­
rozrzucone „baby“ (por. J. I. Kraszewski plicę pamiątkową pierwszej koronacyi cu­
„Sztuka u Słowian“, str. 86 — 87, F. M. downego obrazu Matki Boskiej Berdy-
Sobieszczahskiego „Wiad. hist, o sztu­ czowskiej. Stawiano często, i obecnie ten
kach pięknych w dawnej Polsce“, I, 8—• zwyczaj trwa, figury murowane lub krzy­
11).—Wszystkie pomniki z czasów histo­ że na pamiątkę wybawienia od morowego
rycznych dadzą się przedewszystkiem po­ powietrza, głodu, pożaru, powodzi i innych
dzielić na dwie wielkie grupy: nabożne klęsk: np. pod Lublinem przy rogatce Lu­
i świeckie.—I. Pomniki nabożne bardzo są bartowskiej z obrazem metalowym św. Ro-
pospolite; tu należą: A) t. zw. figury i ka­ zalji, patronki od morowego powietrza.
pliczki, t. j. pomniki kamienne, murowa­ Na tę samą, podobno, pamiątkę wystawio­
ne, drewniane i metalowe, stawiane zwy­ no słup kamienny w Szczebrzeszynie z
kle przy drogach, szczególnie zaś na roz­ datą 1662 r.; w Stanisławowie w Galicji
drożach, na cmentarzach i przy kościo­ na przedmieściu Tyśmienickiem w ochro­
łach w postaci krzyża najczęściej na uczcze­ nie dla dziewcząt znajduje się statua ka­
nie męki Pańskiej; bardzo częste są za­ mienna Zbawiciela, wystawiona w r. 1730
chowane dotąd na Litwie o bardzo daw­ przez Stanisława Potockiego, jako dzięk­
nym charakterze figury drewniane ze czynienie z powodu minionego powietrza;
szczegółami męki Pańskiej, z Matką Bo­ pamiątkę moru uwiecznia pomnik we wsi
ską bolesną, przeszytą strzałami (por. art. Rydzewie na Mazurach Pruskich. Pod
„Krzyże“ w t. III, 108 Enc. Star. oraz Sławkowem wznosi się pomnik na pamiąt­
„Krzyże na Żmudzi“ A. Romera w „Tyg. kę głodu w r. 1630 z napisem, w którym
Ilu str.“ 1860, t. I, str. 364 i „Krzyże i "ka­ między innemi oznaczono, do jakich cen
pliczki na Żmudzi“ A. Jaczynowskiego wtedy doszło zboże. Na pamiątkę pożaru
tamże 1902, N. 44, str. 873—4 z 15 ryci­ w r. 1744 z jego opisem wystawiono przed
nami); pospolite są kapliczki z figurą Pa­ kościołem Kanoników regularnych w Iłży
na Jezusa, siedzącego i zadumanego, jak kolumnę, świadczącą, że ks. Józef Szysz­
lud nazywa, frasobliwego lub miłosierne­ ko wski spaloną świątynię odbudował. Nie­
go (np. w Płonce); w Biłgoraju stoi słup kiedy takie pomniki zatraciły cechy prze­
POMNIKI. 75

znaczenia religijnego, nabożnego; niema sława I i Bolesława Chrobrego pomnikiem


na nich ani napisów, ani obrazów, ani w katedrze Poznańskiej, wykonany m przez
krzyża nawet, stąd później trudno dociec rzeźbiarza niemieckiego Raucha z Berlina.
ich znaczenia. Istnieją też nieraz o ich W katedrze w Kolonji dochowały się
pochodzeniu domysły, legiendy i opowia­ szczątki Ryksy, żony Mieczysława II,
dania. Do takich należą np. pomnik mu­ zmarłej 1057 r., (ob. rysunek, przedsta­
rowany w ogrodzie miejskim w Lublinie: wiający jej czaszkę w czepcu, w t. I, str.
pochodzący z w. XVI lab XVII i wysta­ 288 Enc. Star.), ale sarkofag jest nowy.
wiony najprawdopodobniej na pamiątkę Dotąd nie rozplątano wielu wątpliwości,
moru na miejscu, gdzie zmarłych pocho­ wywołanych pomnikiem grobowym Bole­
wano, i pod wsią Gorajcem w pow. Zamoj­ sława Śmiałego w Ossjachu i jego tam
skim podobnego kształtu, figura staro­ rzekomym pobytem. Władysław Herman
żytna w Rypinku pod Kaliszem, figura w i Bolesław Krzywousty uczczeni zostali
Zawieprzycach ze złoconym krzyżem; do grobowcem pomysłu Yogla w katedrze
niej przywiązane jest podanie, na którem Płockiej dopiero w r. 1825. Pomnik księż­
Bronikowski osnuł powieść p. n. „Zawie- niczki Adelajdy, córki Kazimierza Spra­
przyce“; podobnych zresztą kapliczek i fi­ wiedliwego, zmarłej w r. 1211 w Sando­
gur dawnych jest wszędzie tak wiele, że mierzu i złożonej w kościele św. Jakóba,
niesposób byłoby zebrać i wymienić je tu nie ma być dziełem XIII w., lecz później-
wszystkie.—B) Bardzo są częste nagrobki szem, może XIV, jak sądzi Łuszczkiewicz.
i grobowce po kościołach i cmentarzach; Długie spory toczono o grobowiec Bole­
wspomnieć tu można zaledwie o najwspa­ sława Wstydliwego w kościele ks. Fran­
nialszych i najciekawszych z nich pod ciszkanów w Krakowie, i niedawno do­
względem historycznym i artystycznym. piero Akademja Umiejętności uczciła go
Do takich należą przedewszystkiem gro­ nowym pomnikiem na wzór średniowiecz­
bowce książąt i królów polskich. W pierw­ nych nagrobków. Posąg żony jego św.
szych wiekach chrześcijaństwa i w wie­ Kingi znajduje się w kościele w Starym
kach średnich grobowców nie wznoszono, Sączu. Również dowodzą, że nagrobek
lecz oznaczano miejsce pogrzebania zmar­ Leszka Czarnego w kościele ks. Domini­
łych prostą płytą lub krzyżem; dopiero w kanów w Krakowie nie jest pierwotny.
XI i XII wiekach zaczynają budować gro­ Autentycznym z XIV w. pochodzącym
bowce z wyobrażeniem postaci ludzkich; pomnikiem królewskim jest grobowiec
z tych wieków takie grobowce są nader Władysława Łokietka w katedrze Kra­
rzadkie; nie dziw więc, że i u nas dopiero kowskiej; pomnik ten, znakomicie z kamie­
zapewne w XIII w. zaczęto je wznosić. O nia i gliny palonej wykonany, stanowi e-
grobowcach dla Mieczysława I i Dąbrów­ pokę w dziejach rzeźbiarstwa polskiego,
ki nic nie wiadomo, oprócz tego, że grób gdyż odtąd coraz więcej coraz znakomit­
Dąbrówki w katedrze Gnieźnieńskiej ozna­ szych mamy pomników i dzieł sztuki pla­
czony był krzyżem; dawny, dziś nieistnie­ stycznej. Posąg starożytny, przedstawia­
jący grobowiec, nie mógł z w. XI pocho­ jący tego króla w kolegjacie w Wiślicy,
dzić, lecz prawdopodobnie w XIV lub XV nie ma charakteru nagrobkowego. Nato­
w. był zbudowany. W Naumbnrgu w Sa- miast bardzo jest wiele pomników książąt
ksonji jest posąg Regelindy, córki Bole­ z rodu Piasta na Śląsku; z przed r. 1400
sława Chrobrego, żony Hermana, margra­ naliczono ich około 100; znajdują się one
biego Miśnji, ale trudno dowieść, że z w. w Wrocławiu (np. Henryka Pobożnego w
XI pochodzi. Uczczono w r. 1841 Mieczy­ kościele św. Jakóba), w Opolu, Lubiążu
76 POMNIKI.

(np. Bolesława Wysokiego); niektóre z na Gniewkowie, zmarłego w r. 1388 w Di­


nich sięgają w. XIII, inne z XIV i XV jon, tam się znajduje; w Wiedniu u św.
pochodzą. Pomnik Władysława, księcia Szczepana ma-nagrobek książę Aleksan­
der Mazowiecki, zmarły w r. 1443. Ostat­
ni książęta mazowieccy Stanisław (f 1524)
i Janusz (f 1526) mają pomnik w katedrze
św. Jana w Warszawie. Poczynając od
Władysława Łokietka aż do Jana Sobie­
skiego, posiadamy cenne dawne pomniki
kościelne królów i członków rodzin kró­
lewskich w katedrze na Wawelu, z nastę-
pującymi wyjątkami: Ludwika zatrzyma­
no na Węgrzech, królowa Jadwiga docze­
kała się sarkofagu dłóta rzeźbiarza Anto­
niego Madejskiego dopiero w r. 1902; Wła­
dysław Warneńczyk poległ w bitwie i do­
tąd nawet pomnikiem go nie uczczono;
Aleksander Jagiellończyk miał grób w ka­
tedrze Wileńskiej: w r. 1798 przy restaura­
cji kościoła pomnik zniesiono a grób za­
murowano. Z pomników grobowych Ja­
giellonów do arcydzieł sztuki należą: gro­
bowiec Kazimierza Jagiellończyka, wyko­
nany przez Wita Stwosza, kardynała Fry­
deryka, Jana Olbrachta, który jest po­
czątkiem epoki odrodzenia w sztuce pol­
skiej (Jan Olbracht umarł w czerwcu 1501
r. w Toruniu i tam w kościele św. Jana zło­
żono jego serce i wnętrzności oraz umiesz­
czono obraz, przedstawiający jego popier­
sie). Królowa Bona ma sarkofag we Wło­
szech w Bari, sprawiony kosztem Anny
Jagiellonki. Pomniki żon Zygmunta Au­
Pomnik z w. XIII w kościele oo. Franciszkanów gusta Elżbiety i Barbary znajdowały się
w Krakowie. niegdyś w Wilnie. Grobowców Jagiełło-

Grobowiec Władysława Łokietka w katedrze Krakowskiej.


POMNIKI. 77

nek naszych, również jak Piastowien, szu­ sława Kostki u Jezuitów w Rzymie, bł.
kać trzeba po całej Europie. Zofja Jagiel­ Michała Giedrojcia w kościele św. Marka
lonka, żona Henryka, księcia Brunświc- w Krakowie, bł. Stanisława Kazimierczy-
kiego, ma płytę grobową w kościele w ka w Krakowie w kościele Bożego Ciała,
Wolfenbiittel, Izabella, królowa węgier­ bł. Izajasza Bonera w Krakowie w koście­
ska, w Białogrodzie (Karlsburg) w Sied­ le św. Katarzyny.—Głodne są wspomnienia
miogrodzie, Katarzyna —w Szwecji w Up- niektóre dawne nagrobki często z po­
sali. Jan Kazimierz posiada dwa grobow­ sągami kamiennymi, glinianymi lub bran­
ce, jeden w Paryżu, gdzie umarł i pierwot­ żowymi sławnych mężów polskich,
nie był złożony, w kościele St. Hermain którzy bądź to odznaczyli się, jako dostoj­
de Pres, wykonany przez Kaspra i Balta- nicy kościelni, bądź jako wielcy wojowni­
tazara deMarcy, drugi na Wawelu, dokąd cy, bądź też zasłynęli na polu nauki, lite­
go przewieziono w r. 1676. Jan III ma ratury, sztuki, bądź wreszcie odznaczyli
dwa pomniki nadgrobne, na Wawelu i w się, jako mężowie stanu. Z pomiędzy b i-
kościele Kapucynów w Warszawie, gdzie skupów, arcybiskupów i innych
jest jego popiersie, rzeźbione w r. 1829 dostojników kościelnych odznacze­
przez Kaufmann, oraz tablicę pomnikową ni zostali szczególnie pięknymi grobowca­
w kościele św. Jana w Toruniu. Grobow­ mi kościelnymi w wiekach ubiegłych: bi­
ce synów i córek Sobieskiego rozrzucone skup kujawski Piotr z Bnina (f 1493) w
są w różnych miejscach: w Rzymie—Ale­ katedrze w Włocławku ma pomnik robo­
ksandra i Klementyny, żony Jakóba III ty Wita Stwosza, prymas Zbigniew Oleś­
Stuarta, Teresy w Monachjum, Maryi Jó­ nicki (f 1493) w Gnieźnie w katedrze,
zefiny z Wesslów Konstantowej Sobie- dzieło tegoż wielkiego rzeźbiarza, Bernard
skiej i Maryi Karoliny księżny de Bouillon, Lubrański, kanonik paznański (f 1499) w
córki królewicza Jakóba, —w kościele Sa- katedrze w Poznaniu odznaczony pomni­
kramentek w Warszawie. Stanisław Lesz­ kiem Yischera, Urjel Górka, biskup po­
czyński ma piękny grobowiec w Nancy. znański (f 1498), ma wspaniały grobowiec
Wnętrzności Augusta II pozostały w War­ roboty tegoż Piotra Yischera. Z epoki od­
szawie w kościele Kapucynów; Stanisław rodzenia wspomnieć należy o nagrobkach
August Poniatowski wreszcie ma tablicę biskupa płockiego Jakóba Buczackiego
nadgrobną w kościele św. Katarzyny w (f 1544) w Płocku, mauzoleum Piotra To­
Petersburgu.—Zasługują na wymienienie mickiego (f 1534), arcybiskupa Dzierz-
bardzo wspaniałe niekiedy grobowce świę­ gowskiego w Gnieźnie z r. 1553, pomniki
tych polskich: św. Wojciecha w katedrze w prymasów Przerębskiego i Uchańskiego w
Gnieźnie, św. Stanisława na Wawelu, św. Łowiczu, Stanisława Karnkowskiego (f
Bogumiła w Uniejowie z r. 1666, św. Kune- 1603) w kościele dawniej jezuickim, dziś
gundy w Starym Sączu, ś. Jolenty w Gnie­ ewangielickim, w Kaliszu. Z końca wieku
źnie, św. Jacka u Dominikanów w Krako­ XYII wspaniały grobowiec wymienimy
wie, św. Jadwigi w Trzebnicy na Śląsku, kardynała Jana Kazimierza Denhofa w
św. Salomei u Franciszkanów w Krako­ kościele Trynitarzy w Rzymie (f 1697).
wie, św. Grzymisławy był w Zawichoście Wielka ilość jest po dawnych kościołach
u Franciszkanów, ale został zniszczony, naszych grobowców szlacheckich z
św. JanaKantego u ś. Anny w Krakowie, w. XIY — XVIII w postaci bądź to mau­
bł. Jana z Dukli u Bernardynów we Lwo­ zoleów całych, bądź rycerzy zakutych w
wie, bł. Rafała w Warcie, z r. 1640 ś. Kazi­ zbroję, bądź popiersi, bądź tablic pamiąt­
mierza w Wilnie w katedrze, św. Stani­ kowych; nie mając możnościich wyliczenia,
78 POMNIKI.

zaznaczamy, że najdawniejszym nagrob­ ra Uniwersytetu Jagiellońskiego (dłóta


kiem z wyrzeźbioną w sposób pierwotny Piusa Welońskiego), sarkofag Jana Dłu­
postacią ludzką jest kamień bez napisu, gosza w grobach zasłużonych na Skałce
wmurowany w ścianę zewnętrzną Tumu i tablica nagrobkowa w katedrze na Wa­
pod Łęczycą i pochodzący zapewne z w. welu, znakomicie wykonana płyta nagrob­
XII. Do najdawniejszych nagrobków z kowa Filipa Kallimacha w kościele Domi­
napisami (nie książęcych i nie królewskich), nikanów w Krakowie. Nagrobek Mikoła­
odszukanych dotąd, należą: Piotra Własta ja Kopernika w kościele we Frauenburgu
w Wrocławiu z w. XII, w kościele św. w r. 1581 wystawił Marcin Kromer, bi­
Wincentego, dziś nieistniejący, dr. Fran­ skup warmiński; gdy ten się zniszczył,
ciszka Arighiego z r. 1312 w Krakowie i prałaci i kanonicy warmińscy ufundowali
Pakosława z r. 1319 w Jędrzejowie. Napi­ tablicę pamiątkową; drugi jego nagrobek
sy w języku polskim zjawiają się na jest w kościele św. Jana w Toruniu, fun­
grobowcach poraź pierwszy w końcu pierw­ dowany przez ks. Józefa Aleks. Jabło­
szej połowy XVI wieku. Z najwspanial­ nowskiego, trzeci pomnik w kościele św.
szych grobowców ludzi świeckich, zasłużo­ Anny w Krakowie postawiono w r. 1824,
nych w dziejach narodu wymieniamy: prze­ czwarty w kościele św. Iwona w Rzymie.
piękny grobowiec Krzysztofa Szydłowiec- Słynny poeta łaciński Jędrzej Krzycki,
kiego w kolegjacie opatowskiej daje nam arcybiskup gnieźnieński (f 1537), ma po­
nietylko arcydzieło sztuki z w. XVI, ale mnik w katedrze Gnieźnieńskiej w stylu od­
nadto pozwala poznać niektóre szczegóły rodzenia. Bernarda Wapowskiego nagro­
życia ówczesnego. Wspaniałe są pomniki bek jest w katedrze na Wawelu, Jana Leo-
Jana Łęczyńskiego w Książu z r. 1541, polity z r. 1577 w kościele Marjackim,
Jana i Krzysztofa Tarnowskich w Tarno­ grobowiec z białego marmuru kardynała
wie, Piotra i Mikołaja Firlejów w Lubli­ Stanisława Rozjusza znajduje się w Rzy­
nie u Dominikanów, Uchańskich w Ucha­ mie w bazylice Sancta Maria di Transte-
niach z r. 1590, kanclerza Lwa Sapiehy vere; popiersie Jana Kochanowskiego u-
w kościele św, Michała w Wilnie, Jana Za­ mieszczono w kościele w Zwoleniu. Ksiądz
mojskiego płyta w kolegjacie w Zamościu W. Kuczborski ma nagrobek w Krakowie,
z prostym napisem: „Hic situs est Joannes znakomity autor melodji do „Psalmów“
Zamoyski“, Stanisława i Jana Żółkiew­ Dawida w przekładzie Kochanowskiego
skich w Żółkwi, Stanisława Krasińskiego Mikołaj Gomółka ma nagrobek w Jazłow-
z r. 1617 w Płocku, oryginalny Jerzego cu (por. o nim nEnc. Star. “ t. II, str. 200),
Rudominy i ośmiu rycerzy, poległych pod Paweł Szczerbicz u Dominikanów w Kra­
Chocimem, r. 1621—u fary wNowogródku, kowie, Piotr Kochanowski, synowiec Ja­
z nowszych Stanisława Małachowskiego, na, w kościele Franciszkanów w Krako­
wystawiony w r. 1831 w katedrze św. Ja­ wie i w Zwoleniu. Tablica pamiątkowa
na w Warszawie. Z osób, które odznaczy­ Sebastjana Klonowicza znaj duje się obecnie
ły się na niwie nauki, poezji i sztuki w katedrze Lubelskiej, znakomitego leka­
polskiej w wiekach dawnych, godne są rza Wojciecha Oczki u Bernardynów tam­
wymienienia nagrobki kościelne: mistrza że. Posąg Piotra Skargi, którego popioły
Wincentego, pospolicie Kadłubkiem zwa­ spoczywają w kościele św. Piotra i Pawła
nego, w Jędrzejowie; świeżo wr. 1900 wy­ w Krakowie, wykonany przez Oskara Sos­
stawione tablice w kościele w Szkalmie- nowskiego koło r. 1860, umieszczono w
rzu i w Krakowie z popiersiem Stani­ katedrze na Wawelu. Sebastjan Petrycy
sława ze Skarbimierza, pierwszego rekto­ (f 1626) ma pomnik w Krakowie, Szymon
POMNIKI. 79

Szymonowioz — tablicę w kolegjacie Za­ ska w postaci sklepionego grobowca do­


mojskiej; tablice pamiątkowe Macieja Sar- chowała się dotąd pomiędzy innemi na
biewskiego roboty J. Kryńskiego umiesz­ gruntach wsi Skorocice w Pińczowskiem.
czono w r. 1885 w kościołach po-pijar- Najsławniejszym jednak, kryjącym zwło­
skim w Warszawie, po-benedyktyńskim ki założyciela sekty Socynjan, jest grób
w Pułtusku i parafjalnym w Sarbiewie. Socyna, pokryty wielką płytą kamienną,
Stanisław Konarski ma pomnik w kościo­ w Lucławicach w Galicji.—Jako curiosum
łach po-pijarskim w Warszawie i w Kra­ nagrobkowe swego rodzaju wymienić mo­
kowie, gdzie w r. 1882 umieszczono jego żna „nagrobek gorzałki" w Krzeszowie,
serce. Znakomity malarz Szymon Czecho­ wsi w okolicach Wadowic: gdy w r. 1844
wicz (f 1775), spoczywający w podzie­ włościanie wyrzekli się picia wódki, wznieś­
miach u Kapucynów w Warszawie, otrzy­ li tam pomnik 8 — 10 stóp wysoki z cegły,
mał w tymże kościele pomnik w r. 1861. zakopali pod nim baryłkę gorzałki, naze-
Ignacemu Krasickiemu wystawili ziemia­ wnątrz zaś umieścili wykute z kamienia
nie w katedrze w Płocku 1880 r. pamiąt­ flaszkę i kieliszek.—0) Nie ściśle kościel­
kową tablicę; posąg Adama Naruszewicza, nymi pomnikami są tablice erekcyjne, gdyż
wykonany przez Oskara Sosnowskiego w zdarzają się i na budynkach świeckich. Są
r. 1861 dla katedry w Janowie, gdzie spo­ to najczęściej tablice z płaskorzeźbą, przed­
czywają zwłoki dziej opisa, stanął w roku stawiającą fundatora kościoła czy innej
1886 w kościele św. Piotra i Pawła w War­ budowli, trzymającego w ręku model bu­
szawie.— O dość znacznej liczbie pomników dynku i podającego go świętemu, którego
kościelnych, uwieczniających imię i zasłu­ czci budynek jest poświęcony. Napis od­
gi ludzi sławnych w dziedzinie sztuki, na­ powiedni objaśnia, co wyobraża płasko­
uki, poezyi i działalności społecznej, któ­ rzeźba i podaje datę założenia budynku.
rzy zmarli w ciągu XIX w., jako o now­ Są więc tablice erekcyjne nietylko waż­
szych, już tu nie wspominamy. Również nymi zabytkami sztuki, ale i dokumenta­
ograniczyć się musimy ogólną wzmianką mi historycznymi tern cenniejszymi, że są
o pomnikach cmentarnych, jako ró­ datowane. Niekiedy płaskorzeźbę zastę­
wnież nowszego pochodzenia: wiele mogił puje obraz ścienny, np. w opactwie Cys­
ozdobionych pomnikami zasłużonych Po­ tersów w Lędzie. Do najdawniejszych zna­
laków, zmarłych w ciągu XIX wieku, nych tablic erekcyjnych należą dwie z
znajduje się na cmentarzach większych XII w. w Strzelnie fundacji Piotra Wła-
miast, jak Warszawy na Powązkach, Kra­ sta i w kościele Najśw.M. P. w Wrocławiu
kowa, Lwowa na Łyczakowie, Poznania, na Piasku, z wieku XIII w Końskich z r.
Wilna na Rossie, jak również miast mniej­ 1220, w Sulejowie z 1231. Kilka takich
szych i po wsiach parafjalnych; nie mało tablic znamy z w. XIV: z r. 1317 w koście­
też nazwisk polskich wyczytać się da na le w Mikułowicach w Opatowskiem, z r.
cmentarzach zagranicznych, szczególniej 1337 w Radłowie w Galicyi, w Świętoma-
we Franoyi, Niemczech i Włoszech. W rzy pow. Opatowskim z r. 1367, z r. 1372
końcu nadmienić należy, że Arjanie nasi w Potoku Wielkim w pow. Janowskim;
w XVI i XVII wieku nie grzebali zwłok w domku gotyckim w Puławach wmuro­
swych wyznawców w kościołach lub na wana była tablica z zamku w Łobzowie
cmentarzach ogólnych, lecz osobno w po­ z r. 1367; kilkanaście pochodzi z w. XV;
lu na grantach własnych; często więc sły­ szczególniej kościoły i domy, wzniesione
szymy o mogiłach arjańskich w Polsce; przez Długosza w różnych miejscach, od­
już Czacki je rozkopywał. Mogiła arjań- znaczały się pięknemi tablicami erekcyj-
80 POMNIKI.

nemi. Z XVI —• XVIII wieku pozostały wszystkie nam znane: w Grodzisku, w


nieliczne tablice erekcyjne na kościołach i którym przebywała św. Salomea, w XVII
zamkach (np. w Żółkwi, Ossolinie, Szydłow­ wieku wystawiono na murze, okalającym
cu), domach miejskich (np. w Krakowie, kościół, posągi kamienne Bolesława Wsty­
Warszawie, Lublinie, Piotrkowie i innych dliwego i św. Kunegundy, Henryka Wroc­
miejscach) i dworach wiejskich (np. w Jeżo- ławskiego i św. Jadwigi, św. Salomei (zni­
wie w Galicyi z r. 1544). — II). Drugą grupę szczył go wiatr w ostatnich czasach) i mę­
pomników, o wiele mniej liczną u nas, sta­ ża jej Kolomana, króla halickiego. (Posąg,
nowią monumentu o charakterze świeckim. mający wyobrażać jakoby Kazimierza
Do takich należą: hi) pomniki, wzniesione Wielkiego, znaleziono w ziemi w okolicy
na cześć książąt i królów. Wspomnieć na­ Leśni owoli w r. 1824 i ofiarowano Tow-u
przód należy o dwu zbiorach popiersi ksią­ Przyj. Nauk w Warszawie, nie wiadomo,
żąt i królów polskich publicznie wysta­ co się z nim stało. Również przypuszcza­
wionych: w Brzegu na Śląsku nazewnątrz ją, że Kazimierza Wielkiego ma przedsta­
zamku, dziś w ruinie będącego, umieszczo­ wiać posąg na podmurowaniu studni w
ne były dwa rzędy popiersi 24 Piastów, podwórzu przy ulicy Grzybowskiej Nr. 24
rzeźbionych i powleczonych kolorami; w W arszawie). Pierwszy pomnik publicz­
było tu 11 popiersi panujących z rodu ny wzniesiono Kazimierzowi Wielkiemu
Piasta i 13 książąt śląskich, a mianowicie: dopiero po r. 1870 w m. Bochni; jest to
Piast, Ziemowit, Leszek, Ziemomysł, Mie­ posąg z kamienia, wykuty przez rzeźbia­
czysław I, Bolesław Chrobry, Władysław rza Gadomskiego. Na t. z w. górze Kapli-
Herman, Bolesław Krzywousty, Włady­ cznej między Grunwaldem (lud mazurski
sław II, Mieczysław II, Kazimierz Mnich mówi „Grywałd“) a Łodzigowem na Ma­
(brak w tym szeregu Bolesława Śmiałego); zurach Pruskich znajduje się olbrzymi
ostatni z książąt na Brzegu hył Jerzy Wil­ blok granitowy, zwany kamieniem kró­
helm, który umarł w r. 1675. Drugi zbiór lewskim lub Jagiettowym; miał bowiem,
popiersi wszystkich panujących, umiesz­ według podania, spoczywać na nim w
czony obecnie na froncie kamienicy, w dzień bitwy Władysław Jagiełło; obecnie
której była bibljoteka Załuskich przy uli­ Niemcy wyryli na nim napis, głoszący, że
cy Daniłowiczowskiej w Warszawie, takie tu zginął w r. 1410 Ulrich von Jungingen.
ma pochodzenie: W r. 1821, gdy kamieni­ Pomnik Jadwigi i Jagiełły z marmuru,
ca ta była własnością Stanisława Nowa­ dzieło i dar Oskara Sosnowskiego z roku
kowskiego, przy odkopywaniu dawnych 1886, wznosi się na plantach w Krakowie.
fundamentów natrafiono na kilkadziesiąt u- W r. 1903 wystawiono w Gródku (pod
szkodzonych nieco popiersi od Piasta i Mie­ Lwowem), gdzie zachorował i umarł Wła­
czysława 1 do Władysława IV, pochodzą­ dysław Jagiełło, posąg tego króla, wyko­
cych, zdaje się, z w. XVII; wr. 1824 posągi nany przez J. Bełtowskiego, rzeźbiarza
te odrestauro wano, uzupełniono brakuj ący- lwowskiego. W Kozienicach jest pomnik
mi i umieszczono w niszach muru, okala­ z wierszami łacińskimi Andrzeja Krzyc-
jącego dziedziniec kamienicy. Jeden z tych kiego na cześć Zygmunta I, który tu się
posągów, mianowicie Piasta, widział pi­ urodził 1 stycznia 1467 r., gdy Kazimierz
szący te wyrazy w Rożnówce pod Biłgo- Jagiellończyk, unikając zarazy, tu z żoną
gorajem, własności niegdyś tegoż Nowa­ Elżbietą przeby wat; w Kozienicach też Zyg­
kowskiego. —Dawnymi pomnikami świec­ munt I wystawił na pamiątkę swych uro­
kimi, na cześć panujących stawianymi, dzin kościół. Pomnik kozienicki w kształcie
nie możemy się pochwalić; wymieniamy prostego słupa, murowanego z cegły, znaj-
POMNIKI. 81

duje się przy kościele; w r. 1702 odnowił na Kazimierza; jakie jest znaczenie tej fi­
go H. Lubomirski, podskarbi wielki koron­ gury z wyrytym na niej mieczem, około
ny. Posąg Zygmunta Augusta, wykuty
z piaskowca przez (radomskiego, stanął
niedawno w ogrodzie Strzeleckim w Kra­
kowie. Stanisław August uczcił posągami«?
Stefana Batorego w r. 1789 w Padwie,
gdzie stoi razem z posągiem Jana III,
kosztem tegoż króla wzniesionym (1784),
na Prato della Valle. Zygmunta III ucz­
cił w r. 1644 syn jego Władysław IV ko­
lumną z marmuru chęcińskiego z posągiem
króla na szczycie; figurę króla odlał Da­
niel Thiem. Podajemy tutaj 2 rysunki we­
dług sztychów z r. 1646, przedstawiają­
cych przewiezienie kolumny zygmuntow-
skiej z łomów chęcińskich do Warszawy
i jej ustawienie. W czasie ostatniej restau­
racji pomnika w r. 1885 marmur chęciń­ Ustawianie kolumny zygmuntowskiej w Warszawie,
ski zastąpiono kamieniem z zagranicy podług sztychu z r. 1646.
sprowadzonym. W Wyszkowie znajdowa­ którego rękojeści wije się wąż, nie wiemy.
ły się dwa marmurowe obeliski, z których Najszczęśliwszym z królów co do pomni­
jeden ocalał, z herbem Wazów, wzniesie- ków, które na jego cześć wystawiono, był

Przewiezienie kolumny zygmuntowskiej z łomów chęcińskich do Warszawy podług sztychu z r. 1646.

ne prawdopodobnie na pamiątkę poby­ Jan III Sobieski; oto krótki ich wykaz z
tu tutaj biskupa płockiego, Karola Ferdy­ pominięciem tymczasem tych, które wznie­
nanda, syna Zygmunta III, gdyż biskup sione zostały na pobojowiskach; o pomni­
ten tu w r. 1655 życia dokonał. W mająt­ ku w Padwie, wzniesionym w mylnem
ku Nowagóra w pow. Chrzanowskim stoi przekonaniu, że tam kształcił się Jan So­
dotąd figura, fundowana przez króla Ja- bieski, wspomnieliśmy wyżej; pomnik, u-
Encyklopedja staropolska, t. IV.
6
83 POMNIKI.

mieszczony na moście w Łazienkach w wie, dzieło Tadeusza Barącza, odsłoniony


Warszawie, rozpoczęty był jeszcze zaży­ d. 20 listopada 1898, i w Żółkwi, wykona­
cia Jana III, a wykończony w r. 1788 ko­ ny przez St. Czapka, odsłoniony w r. 1902.
sztem Stanisława Augusta przez rzeźbia­ Piękny pomnik Stanisława Leszczyńskie­
rza nadwornego Fr. Pincka z kamienia go, wzniesiony w r. 1831 w Nancy, wyko­
szydłowieckiego podług modelu Le Bruna ■ nał rzeźbiarz Jaquot. Posąg Augusta II z
(Por. ilustrację na str. 2311. III Enc. Sła- soli wykuty był w Wieliczce, w Dreźnie
rop.). We Francji znaleziono części wspa­ zaś wznosi się konny posąg tego króla ze
niałego pomnika dla Jana III, wykonane- śpiżu ulany, dzieło Ludwika Wiedeman-
nego przez zdolnego rzeźbiarza francu­ na. Posąg wielki marmurowy Augusta III
skiego Piotra Vaneau, współczesnego zwy- z r. 1750, wykonany przez T. H. Meissne-

Pomnik Stefana Czarnieckiego w Tykocinie.

ciężcy z pod Wiednia. W r. 1753 Michał ra, znajduje się w Gdańsku w Artushofie
Radziwiłł, hetman litewski, dziedzic Żółk­ (gmach giełdy)_B) Pomniki, inystamonena
wi, wystawił przed portykiem zamku w cześć znakomitych mężów polskich, którzy od­
Żółkwi posąg kolosalnej wielkości, wyobra­ znaczyli się na polu bitwy lub polityki. W
żający Jana III w zbroi (przeniesiony w Wilnie na górze Bekieszowej był pomnik
r. 1858 do Magierowa). Nadto w czasach w kształcie wieżycy ośmiokątnej, wznie­
ostatnich wzniesiono Sobieskiemu pomni­ siony przez Stefana Batorego mężnemu
ki następujące: w Krakowie w ogrodzie Kacprowi Bekieszowi, zmarłemu w roku
Strzeleckim posąg, wykuty z piaskowca 1580. Pomnik ten runął w roku 1841.
przez Gadomskiego, w Przemyślu, we Lwo- W portyku zamku w Żółkwi obok ka­
POMNIKI. 83

miennego posągu Jana III znajdowały się cy Częstochowy ks. Augustynowi Kordec­
następujących jeszcze osób posągi, prze­ kiemu zbudowano pomnik bronzowy na
niesione do Magierowa w r. 1858: Jakóba wałach Jasnej Gróry w r. 1859 według
Sobieskiego, ojca króla Jana, Stanisława modelu Henryka Stattlera; w r. 1900 wmu­
Żółkiewskiego, kanclerza i hetmana w. k., rowano w kościele w Iwanowicach, gdzie
Jana Daniłłowicza, wojewody ruskiego, się Kordecki rodził (1603), tablicę pamiąt­
Karola, Mikołaja i Michała Radziwiłłów. kową; w tymże roku wzniesiono w Wieru­
Pomnik Stanisława Żółkiewskiego, wyko- szowie posąg Bogarodzicy z napisem,

Pomnik Kazimierza Pułaskiego w Savannah Pomnik Tadeusza Kościuszki w Westpoint


w Ameryce, wzniesiony w miejscu, gdzie poległ. w Ameryce.

nany w r. 1902 przez Stanisława Czapka, świadczącym, że tu umarł w r. 1673; wre­


rzeźbiarza, odsłoniono w Żółkwi. Pomnik szcie w r. 1902 odsłoniono w kościele na
Stefana Czarnieckiego, wzniesiony w la­ Skałce w Krakowie posąg Kordeckiego,
tach 1755—1760 przez hetmana Jana Kle­ wykonany przez T. Certowiczównę. Na
mensa Branickiego, znajduje się w Tykoci­ pamiątkę zwycięstwa nad Tatarami w r.
nie. Bohaterskiej Annie Dorocie Chrzanow­ 1695 wystawiono we Lwowie pomnik z
skiej wzniesiono w Trębowli pomnik i, gdy posągiem hetmana Stanisława Jabłonow­
z czasem uległ zniszczeniu, postawiono w skiego; odrestaurowano go gruntownie w
jego miejscu krzyż kamienny; kilkanaście r. 1859. Wysoki obelisk kamienny wznie­
lat temu nowy pomnik wzniesiono. Obroń- śli Amerykanie w Ameryce w Savannah
84 POMNIKI.

Kazimierzowi Pułaskiemu, który tam po­ sobie Kopernika przyswajają, fundowany,


legł dn. 9 października 1779, walcząc za wreszcie w r. 1900 w dziedzińcu Bibljo-
wolność Amerykanów. Popiersie jego, teki Jagiellońskiej. Jana Kochanowskie­
również jak Kościuszki, znajduje się go przypominają nam dwa skromne po­
w Waszyngtonie w galerji Kongresu. mniki: obelisk w ogrodzie w Czarnymlesie,
Pomniki księcia Józefa Poniatowskiego w miejscu, gdzie stała jego lipa, wzniesio­
znajdują się w Lipsku — jeden w po­ ny około r. 1830 przez księżnę Teresę Ja­
staci wielkiego grobowca, drugi — ka­ błonowską, ówczesną właścicielkę Czarne-
mień pamiątkowy na brzegu rzeki przy golasu, i pomnik na placu Tumskim w Po­
miejscu, gdzie rybacy znaleźli zwło­ znaniu obok katedry, gdyż Kochanowski
ki jego, i w Homlu spiżowy, wykonany był tytularnym proboszczem poznańskim;
przez Thorwaldsena (miał stać w Warsza­ pomnik ten, ozdobiony medaljonem poety
wie, obecnie wznosi się w ogrodzie księcia utworu Wiktora Brodzkiego, odsłoniono
Paskiewicza); wreszcie kamienny wkoż- d. 11 czerwca 1889 r. W roku 1862 d. 10
nówce pod Biłgorajem w ogrodzie włas­ czerwca odbyło się poświęcenie żelaznego
nym Stanisława Nowakowskiego na pa­ pomnika Fabjana Sebastjana Klonowicza
miątkę, jak świadczy napis, pobytu tutaj w Sulmierzycach, miejscu jego urodzenia;
ks. Józefa Poniatowskiego po bitwie pod wzniesiono go staraniem Tow. Przyj. Na­
Zamościem. W Pierzchowcu w G-alicji uk w Poznaniu. Popiersie Stanisława Ko­
pod Gdowem, gdzie urodził się d. 29 sier­ narskiego, wykonane w r. 1853 przez Cy-
pnia 1755 r. gienerał Henryk Dąbrowski, prjana Godebskiego, zdobi front szkoły
obywatelstwo okoliczne wystawiło oko­ polskiej Batignolles w Paryżu. Popiersie
ło roku 1865 skromną kolumnę z pias­ Stanisława Trębeckiego stoi na kolumnie
kowca z odpowiednimi napisami. W o- w Zofjówce, którą wierszem swym opie­
grodzie swoim w Rożnówce pod Biłgo­ wał. W wymienionej już kilka razy Roż­
rajem wzniósł na cześć Dąbrowskiego nówce pod Biłgorajem jest pomnik ka­
dawny jego właściciel Stanisław Nowa­ mienny, przypominający, że tędy przejeż­
kowski koło roku 1830 pomniczek ka­ dżał Ignacy Krasicki do Dubiecka. W o-
mienny, jak również „w dowód przy­ grodzie w Jakubowicach Murowanych
jaźni“ pułkownikowi Godebskiemu, po­ pod Lublinem usypany jest spory kopiec
ległemu pod Raszynem d. 19 kwietnia na którym leży kamień z wyrytym napisem:
1809 r. — 0) Pomniki publiczne o charak­ „Tadeuszowi Czackiemu“ dla upamiętnie­
terze świeckim dla uczczenia zasług mę­ nia, że znakomity ten mąż przebywał tu
żów, którzy odznaczyli się na niwie dzia­ niekiedy u synowicy swej, która była za
łalności naukowej, poetyckiej i ar­ gienerałem Szeptyckim, właścicielem Ja­
tystycznej, wznosić zaczęto u. nas dopie- kubowic w początku XIX wieku; popier­
0J w w. XIX; nie można się więc dziwić, sie zaś Czackiego, wykonane przez C. Go­
że liczba ich dotąd jest nieznaczna; wy­ debskiego w r. 1853, umieszczone jest na
mienimy wszystkie, jakie znamy. Nie li­ froncie szkoły Batignolles. Znakomity
cząc pomników kościelnych i grobowców przyrodnik ks. Krzysztof Kluk, który był
cmentarnych, najwcześniej wzniesiony proboszczem w Ciechanowcu, uczczony
znajdujemy pomnik Mikołaja Kopernika: został w r. 1850 pomnikiem dłóta J. Ta­
w r. 1830 obdarzyła go Warszawa pomni­ tarkiewicza z posągiem, przedstawiają­
kiem według modelu Thorwaldsena; w r. cym uczonego w postawie stojącej; i ten po­
1853 odsłoniono w Toruniu pomnik utwo­ mnik i nagrobek w kościele, przed którym
ru prof. Tiecka, przez Niemców, którzy pomnik się wznosi, fundował dziedzic Cie­
POMNIKI. 85

chanowca Stefan Ciecierski. Franciszek r. Pomniki Fryderyka Chopina są w Że­


Karpiński otrzymał pomnik w r. 1880 w lazowej Woli, gdzie się urodził, z popier­
Kołomyi, rzeźbiony z kamienia pińczow- siem gipsowem Woj dygi, odsłoniony dnia
skiego przez Walerego Gadomskiego. Ten­ 14 października 1894, w Paryżu, w Kra­
że rzeźbiarz wykonał pomnik Kazimierza kowie na Plantach—kolumna z popiersiem
Brodzińskiego, odsłoniony w r. 1884 przed i tablica pamiątkowa w Marjenbadzie na
gimnazjum w Tarnowie, gdzie Brodziński domu, w którym mieszkał w r. 1836, od-
się uczył. Młodzież uniwersytecka w Wil­ słoniona w r. 1902; projektowany jest je­
nie uczciła Jędrzeja Śniadeckiego w ten go pomnik w Warszawie. Aleksandra
sposób, że przy gościńcu mińskim usypa­ Fredry dwa sąpomniki, jeden dłóta Leonar­
ła mu kurhan, zwany Jędrzejówką; na da Marconiego na placu Fredry we Lwo­
szczycie był krzyż, ale z czasem się znisz­ wie z r. 1897, drugi—przed teatrem no­
czył; w r. 1877 Towarzystwo Lekarskie w wym w Krakowie, dzieło Cyprjana Go­
Warszawie umieściło w sali swych posie­ debskiego z r. 1900. Pomnik Artura Grott­
dzeń posąg tego wielkiego uczonego, rzeź­ gera, wykonany przez Wacława Szyma­
biony przez L. Kucharzewskiego. Ada­ nowskiego, odsłoniony będzie w maju r.
ma Mickiewicza uczczono następującymi 1903 w Krakowie na Plantach. Założy­
pomnikami: najwcześniej, bo wr. 1859, od- cielowi Instytutu głuchoniemych i ociem­
słoniono pomnik jego w Poznaniu, wyko­ niałych w Warszawie ks. Jako bowi Fal­
nany przez Wład. deszczyńskiego; równo­ kowskiemu (f 1848) wzniesiono pomnik w
cześnie Henryk Stattler w Rzymie z mar­ ogrodzie Instytutu w 1875 r., wykonany
muru kar aryjskiego wyrzeźbił piękny po­ przez artystów głuchoniemych. Józefa
mnik, nabyty następnie przez Leopolda Korzeniowskiego pomnik stanął w r. 1897
Kronenberga i znajdujący się obecnie w w Brodach, wykuty z kamienia przez An­
ogrodzie majątku jego Wieńcu pod Włoc­ toniego Popiela; tamże jest tablica pamiąt­
ławkiem; w Krakowie wznosi się pomnik kowa na domu, w którym się urodził. Po­
utworu Rygiera na rynku i popiersie dłó- mnik Bohdana Zaleskiego z bronzu, dzie­
ta Gujskiego w Uniwersytecie Jagielloń­ ło P. Walońskiego, wystawiono w Krako­
skim, w Warszawie—C. Godebskiego, od­ wie w r. 1886, Kornela Ujejskiego przez
słoniony 24 grudnia 1898 r., dalej w Rze­ Popiela we Lwowie w r. 1901, Józefa Szuj­
szowie, dzieło Lewandowskiego, w Stani­ skiego dłóta Kozakiewicza w Tarnowie,
sławowie, wykonany przez T. Błotnickie- odsłoniony w r. 1886. Posągi Stanisława
go, w Tarnowie przez tegoż, w Tarnopolu, Moniuszki przez H. Marczewskiego, Jana
w Przemyślu i w Złoczowie przez Toma­ Królikowskiego i Alojzego Żółkowskiego
sza Dykasa, odsłoniony w r. 1899, w Karls­ zdobią foyer Teatru Wielkiego w Warsza­
badzie pomnik Barącza i tablica na domu, wie; oprócz tego Moniuszko ma pomnik,
w którym wieszcz mieszkał w r. 1829, w rzeźbiony przez C. Godebskiego w koście­
Wilnie —popiersie w kościele św. Jana, ta­ le Wszystkich Świętych w Warszawie. Z
blica na domu przy ul. Piazzeta w Rzy­ pomiędzy uczonych pomniki posiadają o-
mie z płaskorzeźbą W. Bródzkiego, w Lo­ prócz wymienionych: Józef Warszewicz,
zannie w uniwersytecie tablica z płasko­ naturalista (f 1867 r.), w ogrodzie bota­
rzeźbą H. Huguenina, wmurowana d. 24 nicznym w Krakowie, dr. Seweryn Gałę-
grudnia 1898. Juliusz Słowacki ma jeden zowski—wzniesiony wr. 1879 w dziedziń­
dotąd pomnik w ogrodzie prywatnym w cu szkoły Batignolles, wykonany przez
Miłosławiu, wykonany przez Wł. Marcin­ Godebskiego, Józef Dietl w Szczawnicy,
kowskiego i odsłoniony 16 września 1899 odsłoniony w r. 1865 jeszcze za życia tego
86 POMNIKI.

uczonego lekarza, Chałubiński w Zakopa­ rdza psuje żelazo. Na murze poprzecznym,


nem, odsłoniony w r. 1902. — D) Pomniki oddzielającym wieże narożne od zamku
zbudowane w celu uwiecznienia znacznych biskupa Jakóba Zadzika w Kielcach u-
wydarzeń dziejowych. Na pamiątkę Unji mieszczone były 4 posągi posłów króla
Litwy z Polską, w r. 1569 w Lublinie u- szwedzkiego i cara Michała na pamiątkę
skutecznionej, wzniesiono zapewne wkrót­ zawartego w Polanówce pokoju w r. 1634
ce po tym fakcie pomnik w części muro­ i w Sztumdorfie 1635 r. rozejmu 26-letnie-
wany, w części kamienny z postaciami go; pogruchotano je w r. 1867. W Łęgo-
Władysława Jagiełły i Jadwigi. Koło r. nicachwpow. Rawskim wzniesiono kośció­
1820 pomnik zaczął się rujnować; wtedy łek drewniany na pamiątkę ugody zawar­
z polecenia ówczesnego prezesa Komisji tej między królem Janem Kaz. a Jerzym
wojewódzkiej Jana Domańskiego porozbi- Lubomirskim w dniu 31 lipca 1666 r. Na

Posągi posłów króla szwedzkiego z czasu traktatu Posągi posłów cara Michała z czasu traktatu z Pol­
z Polską w r. 1635. ską r. 1634.

jano go na części wraz z posągami Jagieł­ Bielanach pod Warszawą znajdowała się
ły i Jadwigi. Za pozwoleniem Aleksan­ do niedawna kolumna, wystawiona na pa­
dra I wzniesiono ze składek za 30,000 złp. miątkę elekcji Michała Kory buta w roku
w r. 1825 — 6 pomnik żelazny w kształcie 1669. Posąg św. Jana Nepomucena na
obeliska; na piedestale umieszczono wy­ placu Trzech Krzyży w Warszawie, posta­
pukłe złocone dwie postaci niewieście, wy­ wiony w r. 1752, jest pamiątką uporząd­
obrażające Koronę i Litwę, oraz napisy: kowania Warszawy za Franciszka Bieliń­
„Połączenie Litwy z Koroną“, „Epoka po­ skiego, marszałka w. k., i Jerzego Mniszcha,
mnika MDLXIX“ i „Odnowiony roku marszałka nadwornego: wtedy dopiero wy­
MDCCCXXV“. Obecnie należałoby po­ konano uchwałę sejmu z r. 1685, t. j. wy­
myśleć o odnowieniu tego pomnika, gdyż tknięto, rozszerzono, wybrukowano i przy­
POMNIKI. 87

ozdobiono ulice i drogi w Warszawie, za­ żna o krzyżach stawianych na pamiątkę


łożono nowe i odnowiono dawn e ścieki i oczynszowania włościan, np. ówczesny
kanały. Pomnik, mający przypominać o właściciel Poturzyna Tytus Wojciechow­
elekcji Stanisława Augusta d. 7 września ski wystawił w tej wsi krzyż żelazny na
1764, wystawił w r. 1817 hr. Seweryn TJ- podmurowaniu z odpowiednim napisem.
ruski przy swoim pałacu na Krakows kiem — E) Na pamiątkę bitw i walk, które Po­
Przedmieściu w Warszawie. Pomnikiem lacy stoczyli, wznosili pobożni przodkowie
nasi najczęściej krzyże, kaplice i kościoły,
i te są najczęstszymi pomnikami, uwiecz-
niającymi zaszłe tam zdarzenia. Tego ro­
dzaju znamy pomniki następujące: pomię­
dzy wsią Trawnikami i Fajsławicami w
po w. Lubelskim stoi w polu na wzgórzu,
zwanem mogiłą Jadźwingów, słup muro­
wany, według podania miejscowego, wy­
stawiony na pamiątkę bitwy z Jadźwin-
gami; jeżeli tradycja się nie myli, byłby
to jeden z najdawniejszych pomników
w Polsce, gdyż pochodziłby z w. XIII.
Xa pamiątkę ostatecznego zwycięstwa
nad Jadźwingami w r. 1283 Leszek Czar­
ny wzniósł w Lublinie kościół, dziś już
nieistniejący św. Michała, który mu dopo­
mógł do zwycięstwa. W Płowcach, na pa­
miątkę bitwy Władysława Łokietka z
Krzyżakami w r. 1331, była wzniesiona
kaplica corpora rrw#-
ferorum sepelienda extructum*, ale w w.
XVII już była w bardzo złym stanie i na­
stępnie runęła. Obecnie cmentarz w bliz-
kości dworu otoczony jest murem; na
cmentarzu dwa są murowane pomniki: je­
den mniejszy i nowszy z r. 1844 „Chwale
Boga i pamięci potomnej wystawił Józef
Kalasanty Biesiekierski, dziedzic dóbr
Płowce“, drugi z r. 1818 wyższy z sygna­
Kolumna wystawiona na Bielanach pod Warszawą
na pamiątkę elekcji króla Michała Korybuta. turką, mającą datę: „Anno MDCVIII, i
napisem: ,R-u 1331 d. 27 września. Za
Konstytucji trzeciego maja była kaplica w Władysława Łokietka, Króla Polskiego,
ogrodzie botanicznym w Warszawie; za­ miejsce sławne zwycięstwem nad Krzyża­
chowała się z niej tablica marmurowa z kami odniesionem i pochowaniem ryce-
cztero wierszem Krasickiego. Kościół św. rzów polskich wraz z 20000 Krzyżakami
Aleksandra w Warszawie zastępuje po­ tu pod Płowcami poległych 1818. B.“ (to
mnik dziękczynny za wskrzeszenie Króle­ jest Biesiekierski). Ea polu bitwy 1410 r.
stwa Polskiego przez cesarza Aleksan­ pod wsiami Grunwaldem i Tanenbergiem
dra I. Z czasów nowszych wspomnieć mo- (lud mazurski nazywa je Grywałd i Sztym-
88 POMNIKI.

bark) na Mazurach Pruskich niema obec­ bo wał go wystawić i po zawarciu pokoju


nie żadnego pomnika: dawniej podobno w Polanówce 1634 r. sprowadził Kame-
wznosiła się tam kaplica. O tak zwanym dułów i kościół zbudował. Czyniąc dzięki
kamieniu Jagiełłowym wspominaliśmy za oswobodzenie Lwowa od wojsk Chmiel­
wyżej. W ko ściele ewangielickim w Sztym- nickiego w r. 1648 i wierząc, że stało się
barku jest napis niemiecki, wspominający to za sprawą bł. Jana z Dukli, Lwowianie
o bitwie r. 1410. Władysław Jagiełło na w r. 1649 zbudowali piękną ciosową kolu­
pamiątkę tego zwycięstwa fundował w mnę z posągiem bł. Jana, wznoszącego
r. 1426 w Lublinie kościół N. Marji Panny ręce ku niebu, przed kościołem Bernardy­
„de triumpho“ z klasztorem Brygidek. Na nów, u których zwłoki jego spoczywają.
pobojowisku pod Warną wzniosła dywi­ Na pamiątkę zwycięstwa pod Berestecz-
zja polska pod dowództwem hr. Wł. Za­ kiem w roku 1651 Jana Kazimierza nad
mojskiego pomnik w r. 1856, ale dziś podo­ Chmielnickim, w tern miasteczku król ten
bno ślady zaledwie dadzą się po nim od­ fundował kościół. Pod miasteczkiem Fili­
naleźć. Na Wołoszczyżnie na pamiątkę powem w pow. Suwalskim znajdują się
klęski w r. 1498 za Jana Olbrachta zbudo­ ruiny pomnika murowanego na pamiątkę
wano pomnik, który dotąd istnieje. Na po­ niepomyślnej walki, którą tu nad jeziorem
lu bitwy z Tatarami pod Kłeckiem, gdzie stoczyło wojskie polskie pod wodzą het­
d. 8 sierpnia 1506 okrył się sławą Michał mana Gosiewskiego dnia 12 października
Orliński, stoi krzyż. Miejsce klęski, ponie­ 1656 r. Zwycięstwa Jana III oznaczone
sionej przez Polaków pod Sokalem w roku zostały pomnikami w tych miejscach: na
1519 od Tatarów, oznaczone jest pomni­ pamiątkę bitwy pod Żórawnem (1676) są
kiem przy moście na Bugu; w Poturzycy tam dwa pomniki, jeden na polu, odnowio­
zaś w pow. Sokalskim jest figura, na któ­ ny w r. 1872, drugi w ogrodzie. Przesław­
rej był rok 1519; miał tu podobno zginąć na wiktorja wiedeńska uwieczniona zo­
Fryderyk Herburt. Na miejscu, gdzie w stała przedewszystkiem pomnikiem pod
r. 1569 była bitwa w pow. Lepelskim gub. Schwechatern w blizkości Wiednia w miej­
Witebskiej, czyli w dawnem woje w. Poło- scu, na którem d. 15 września 1683 spot­
ckiem, przy jeziorze Poło pomiędzy Ro­ kał się Leopold I z Janem Sobieskim. Pięk­
manem Sanguszką a Jerzym Baratyń- ny posąg Najśw. Marji Panny Passaw-
skim i Szczerbatowem, którzy tu dostali skiej, stojący na Krakowskiem Przedmie­
się do niewoli, znajduje się krzyż kamien­ ściu w Warszawie, wzniósł architekt wło­
ny pamiątkowy z napisem literami cy- ski, obywatel warszawski Jan Belloty w
rylickiemi. Miejsce śmierci Stanisława r. 1683 z napisami łacińskim i włoskim,
Żółkiewskiego pod Cecorą upamiętnione upamiętniającymi zwycięstwo pod Wie­
jest pomnikiem z cegły, wzniesionym dniem. Kościół Przemienienia Pańskiego
przez żonę jego Reginę z Herburtów. Na ks. Kapucynów w Warszawie jest spełnie­
pamiątkę bitwy okocimskiej hetman Lu­ niem wotum, przed wyprawą wiedeńską
bomirski ufundował w Wiśniczu klasztor uczynionego, najtrwalszym więc pozostał
Karmelitów z wspaniałym kościołem; w pomnikiem. Następujące też znamy tabli­
Sandomierzu o jednej figurze murowanej ce, opiewające tak świetne zwycięstwo o-
pod miastem twierdzą, że wystawiona jest ręża polskiego: w kościele Najśw. Marji
na pamiątkę tejże bitwy. Kościół Kainedu- Panny Anielskiej w Rzymie; dwie tablice
łów na Bielanach pod Warszawą zastępu­ marmurowe w kościele Marjackim w Kra­
je pomnik za wyprawę pod Smoleńsk, kowie; przepyszną wypukłorzeźbę Piusa
gdyż Władysław IV, tam się udając, ślu- Welońskiego nazewnątrz kościoła Marjac-
POMNIKI. 89

kiego, wyobrażającą Jana III na koniu, nadmienić należy, że tu i owdzie rozsiane


fundowaną w r. 1883, jako w dwuchsetną są kopce czy mogiły, o których lud twier­
rocznicę bitwy; w tymże r. 1883 umiesz­ dzi, że są mogiłami Jadźwingów, Tatarów,
czono marmurową tablicę pamiątkową na Szwedów i t. p.; daty dokładnej nikt wska­
Kahlenbergu w kościele św. Józefa; wmu­ zać nie może; na takich mogiłach stoją
rowano tablice w kościele w Stanisławo­ niekiedy krzyże lub kapliczki murowane,
wie w Galicji, w Samborze, w Trębowli; jak np. na szczycie góry, na której stoku
wreszcie w r. 1894 wystawiono w kościele leży Przemyśl, na granicy wsi Pikulice,
ś. Stefana w Wiedniu pomnik na pamiąt­ jest kopiec zwany Zniesieniem lub kopcem
kę odsieczy wiedeńskiej; są na nim wyo­ Tatarskim zkapliczkąmurowaną na szczy­
brażeni Jan III i hetmani polscy. We wsi cie; według podania miał tu poledz w bi­
Hodowie w pow. Złoczowskim w Galicji twie chan tatarski, któremu kopiec usy­
mały oddział wojska polskiego pod wodzą pano.—~F)Po?nniki, wzniesione dla uwiecz­
Jakóba Zaborowskiego zadał w r. 1694 nienia daty założenia miast, wsi, ogrodów,
klęskę Tatarom; na pamiątkę tego wypad­ zakładów leczniczych. Tu należą naprzód
ku na stromern wzgórzu postawić kazał dwie tablice pamiątkowe z napisami, osnu­
Jan III pomnik kamienny w kształcie pi­ tymi na legiendzie ludowej: na Wawe­
ramidy z krzyżem u góry. Na pamiątkę lu przy Smoczej Jamie o założeniu Kra­
bitwy z Tatarami pod Lwowem w r. 1695 kowa przez Krakusa i na tak zwanej stud­
oprócz pomnika hetmana Jabłonowskiego, ni brackiej w Cieszynie, przy której ze­
o którym wyżej wspomnieliśmy, umiesz­ szli się po długiej wędrówce synowie kró­
czono w r. 1869 przy dworcu kolei tablicę la Leszka: Bolko, Leszek i Cieszymir, i za­
pamiątkową w miejscu, gdzie już dawniej łożyli miasto Cieszyn w r. 810. Przy zwa­
się znajdowała. Przy drodze z Sokala do liskach zamku lądowego przed kościołem
Walawki stoi figura z datą 1704 r. na pa­ po-Dominikańskim w Trokach stoi słup z
miątkę, że tu stał obozem August II. W posągiem św. Jana i napisem, świadczą­
Rypinku pod Kaliszem zbudowali z ofiar cym na zasadzie tradycji, że miasto założo­
dobrowolnych kościółek drewniany miesz­ ne zostało w r. 1341. We wsi Kraczewie,
kańcy Kalisza na podziękowanie Bogu za zwanej także Kraczówką, założonej przez
oswobodzenie od Szwedów i bitwy pod Kraczewskiego w początku XIX wieku w
Kaliszem dnia 26 października 1706 r. W pow. Tomaszowskim, jest pomnik z pia­
Stanisławowie przy ulicy Halickiej jest skowca wykuty o pokaźnej powierzchow­
kolumna z posągiem Bogarodzicy, zbudo­ ności z takim napisem: „Kolos wiecznej
wana w r. 1739 przez Stanisława Potoc­ pamięci nowozałożonej wsi, Kraczew na­
kiego na pamiątkę, że wtedy załoga mia­ zwanej, w r. 1808 wystawiony“. W ogro­
sta obroniła się od oblężenia. W Sie- dzie miejskim w Lublinie znajduje się
bieczowie i Krystynopolu w pow. Sokal- skromny pomnik kamienny z napisem,
skim znajdują się figury nabożne, jako świadczącym, że założono go w r. 1837
pamiątki walk z czasów konfederacji Bar­ (założycielem był ś. p. inżynier Feliks Pie­
skiej. Na Lipo wem Polu w pow. Radom­ czyński). Założycielowi zakładu zdrojo­
skim, gdzie d. 15 czerwca 1794 r. odbyła się wego w Iwoniczu, hr. Karolowi Załuskie­
potyczka pułkownika Bobka z kozakami mu, zmarłemu w r. 1845, wzniesiono tam
Penisowa, stoi pomnik z cegły z krzyżem pomnik u stóp góry, na której jest cieka­
na wierzchu. Pobojowiska pod Szczekoci­ we zjawisko przyrodnicze t. zw. Bełkotka,
nami i Maciejowicami oznaczone są krzy­ źródło, w którem są gazy, palące się
żami na mogiłach poległych. W końcu płomieniem; i przy Bełkotce, która otrzy­
90 POMNIKI.

mała swą nazwę od ciągłego bulgotania siadanie Albertowi, margrabiemu bran­


wody, jakby zdała bełkot przypominają­ denburskiemu. Przy drodze z Łowicza do
cego, jest rodzaj pomnika murowanego z Sochaczewa wznosi się słup z napisem:
tablicą marmurową, na której wyryty jest „Granica Xięstwa Łowickiego 1829“. Nie
wiersz Wincentego Pola „do Bełkotki“. wiadomo, z jakiego czasu pochodzą ka­
W roku 1874 postawiono na Plantach dla mienie w liczbie 5 z napisami i znakami
uczczenia zasług założycieli plantacji w W pow. Radzyńskim nad rzeczką Piwonią
Krakowie obelisk z medaljonem Florjana między Suchowolą a Wohyniem; uważają
Straszewskiego, który najczynniej i naj- je niektórzy uczeni za graniczniki między
gorliwiej tą sprawą się zajmował.— Gr) Po­
mniki i słupy drogowe wznoszone na pa­
miątkę przeprowadzenia dróg i szos. Tu
należy najdawniejszy zapewne istniejący
na ziemiach polskich pomnik datowany;
jest to słup kamienny w kształcie wielkie­
go kręgla, który w Koninie stoi na cmen­
tarzu kościelnym. Napis na słupie wyryty
świadczy, że rPeirus comes hic palatinusu
w r. 1151 tutaj oznaczył połowę drogi z
Kalisza do Kruszwicy. (Por. rysunek i
wzmiankę o tym słupie na str. 216 t. III
Enc. Star.). Jest to bardzo ważny zabytek
historyczny, jako wyraz znacznie już wte­
dy rozwiniętej cywilizacji. Znamy now­
sze pomniki drogowe z początku w. XIX:
obeliski żelazne na pamiątkę zbudowania
drogi bitej od Warszawy do Brześcia Li­
tewskiego, postawione pod Warszawą i
Terespolem w maju 1825 r.; na podstawie
jest data 1820 roku, jako rozpoczęcia bu­
dowy drogi, 1823 jej ukończenia; 1825
wzniesienia pomnika. Na szosie z Koła
do Kalisza, na pamiątkę zbudowania 8%
mili drogi bitej, stoi pomnik kamienny z
datą 1823 r. Podobny słup znajduje się w Słup graniczny z r. 1545 postawiony pod wsią Bo-
Łopienniku w pow. Krasnostawskim na gusze nad rzeką Łykiem przy zetknięciu się trzech
granic: Korony, Litwy i Prus Książęcych.
szosie, prowadzącej do Zamościa.—H) We­
dług podania słupy graniczne bić kazał Koroną a Litwą. Bardzo ciekawym zabyt­
już Bolesław Chrobry i, podobno, w Niem­ kiem średniowiecznym jest słup graniczny
czech dotąd ślady ich istnieją. Najdaw- z kamienia piaskowego w Radłowie w Ga­
niejszy datowany słup graniczny muro­ licji nad Dunajcem z r. 1450, oddzielają­
wany znajduje się pod wsią Bogusze w cy posiadłości kościelne Radłowa od pry­
pow. Szczuczyńskim gub. Łomżyńskiej. watnych wsi Drohicy; są na nim napisy
Pomnik ten wzniesiono w sierpniu r. 1545 wierszowane łacińskie. Granice posiadłości
przy rozgraniczeniu od Korony tej części ks. Bazyljanów w Krasnopuszczy w pow.
Prus, którą oddał Zygmunt I w lenne po­ Przemyślańskim w Galicji, fundowanego
POMNIKI. 91

i hojnie obdarowanego gruntami przez Zwierzyńcu w Krakowie są napisy o po­


Jana III Sobieskiego w latach 1665 — wodziach w r. 1593, 1697, 1813; taż po­
1679, oznaczone są kamieniami z napisa­ wódź z r. 1813 uwieczniona została kilku
mi polskimi sześciowierszowymi, wysta­ napisami na domach przy ul. Zwierzyniec­
wionymi koło r. 1689. Grdy w r. 1736 kró­ kiej, Koletek, Rybaki i na Stradomiu. Na
lewicz Jakób Sobieski rozszerzył posiadło­ domku Loretańskim w Gołębiu oznaczono
ści klasztorne, dodano na kamieniach i je­ wysokość wody podczas powodzi r. 1808.
go imię i datę 1736 r. Na szczycie góry — L) Przeznaczenia niektórych pomników
Snieżnica w pow. Limanowskim stoi ka­ trudno dziś dojść z powodu braku napi­
mień graniczny z datą r. 1789 i nazwi­ sów lub błędnej tradycji. Wymienimy ta­
skiem Stan. Małachowskiego. Na granicy kich kilka: Niezmiernie dawnym zabyt­
posiadłości Nr. 1 i 3 ul. Pędzichów w Kra­ kiem jest kolosalna figura z kamienia
kowie dochował się kamień graniczny kwarcowego, przedstawiająca pokutnika
między Kleparzem i Pędzichowem z roku w postawie klęczącej na drodze, wiodącej
1782. (Por. artykuł „Kopce graniczne“ w z m. Słupi do klasztoru Benedyktynów na
t. III, str. 81 Enc. StarE). — I) Na pa­ Łysej Górze; najprawdopodobniej jest to
miątkę łowów królewskich znamy wznie­ pokutnik, któremu ręka uschła, gdy rabo­
sione następujące pomniki: we wsi Zagoż- wał w r. 1260 drzewo krzyża św. Tak zw.
dżonie w pow. Kozienickim stoi okrągły
słup kamienny bez żadnego-napisu; we­
dług podania tu, mieszkając w Kozieni­
cach, bawił się łowami król Kazimierz Ja­
giellończyk ze swoim dworem. W lesie,
należącym do wsi Paczołtowice w powie­
cie Chrzanowskim, jest wielki sześciobocz-
ny kamień z wyrytym na nim napisem
„Jan III“; na tym kamieniu odpoczywał
Sobieski, gdy w tutejszych lasach polował
na lisy. W puszczy Białowieskiej odby­
ło się się dnia 27 września 1752 świetne
polowanie, na którem znajdował się król
August III z królową, królewiczami i z ca­
łym dworem niemieckim, oraz panami
polskimi. Na rozkaz Augusta wzniesiono
w Nowej Białowieży obelisk z kamienia
piaskowego z napisami na nim wyrytymi w
językach polskim i niemieckim (p. podobi­
znę pod wyr. „Łowy“, Enc. Starop.t. III,
str. 169).—K) Wspominaliśmy już w dziale
pomników nabożnych o uwiecznianiu pa­
mięci klęsk; tu wspomnieć należy o po­ Tak zwane „Grobisko“ w Krupem, w powiecie
mnikach i napisach charakteru świeckiego Krasnostawskim.
o wielkich powodziach w czasach dawnych: grobisko w Krupem w pow. Krasnostaw­
w Krakowie przy ul. Dietlowskiej znajdu­ skim również nieznanego i niewiadomego
je się słup kamienny z datami powodzi jest pochodzenia. Wnosząc z nazwy ludo­
1671 i 1813; na klasztorze Norbertanek na wej „grobisko“, przypuszczać można, że
92 POMNIKI.

jest grobowcem, wzniesionym dla jakiejś ku w. XVIII, znaczenie jej niewiadome;


możnej osoby, a prawdopodobnie jednego podanie twierdzi, że odbył się tutaj poje­
z Orzechowskich, który należał do wyzna­ dynek między dwoma braćmi Lubomir­
nia arjańskiego w w. XVI i XVII. Słup skimi. W ogrodzie we wsi Celejowie w
kamienny z piaskowca bardzo oryginalne­ blizkości Kazimierza Dolnego jest wielki
go kształtu zapewne z nabożną intencją kamień, jakby nagrobek, z napisem arab­
wzniesiony został w r. 1550 przez Krzysz­ skim.—Zwrócić należy uwagę w dodatku
tofa Pieniążka, jak świadczy napis, w do tego przeglądu pomników polskich, że
Krużlowej w pow. Orybowskim w Galicji. nietylko pod względem historycznym cie­
Obok szosy, wiodącej z Koła do Kalisza, w kawymi są one zabytkami i świadectwa­
blizkości Koła znajdują się 2 jednakowe mi dawnej kultury; są one bardzo waż­
pomniki, w postaci okrągłych słupów. nym materjałem, jako dzieła sztuki, świad­
Na jaką pamiątkę je wzniesiono, niewie­ czą, jak się ona w Polsce rozwijała, jak cią­
rny. Pomiędzy innemi twierdzą miejsco­ gle dążyła za prądami zachodnimi, mając
wi mieszkańcy, że tu pojedynkowało się z początku charakter romański, następnie
dwu braci i obadwaj trupem padli (?). Pod gotycki, w w. XVI renesansowy, w XVII i
szpitalem Bonifratrów w Lublinie, na XVIII barokowy i rokokowy. Dokładne
Lemszczyźnie, na murowanym graniasto- badanie dawnych pomników grobowych
słupie trójściennym wznosi się piramida polskich doprowadziło historyków sztuki
trójkątna. Napisów obecnie nie ma żad­ do wykrycia nazwisk zdolnych rzeźbiarzy,
nych. Podobno pomnik ten wzniesiony którzy kształcili się na wzorach obcych.
został przez Szwedów na uczczenie pamię­ Okazało się. że Polska posiada wprawdzie
ci ich pułkownika, który tu w r. 1656 zgi­ w mniejszej ilości, niż kraje zachodnie, a-
nął w bitwie z Pawłem Sapiehą. Czy ra­ le również jak one, znakomite dzieła sztu­
czej nie na pamiątkę klęski, zadanej ki bądź swojskich, bądź obcych artystów.
tu Szwedom, pomnik ten wzniesiono? W Przypomnieć się godzi, że pomiędzy gro­
okolicach Zamościa, w Udryczach znajdu­ bowcami XV wieku kilka należy do Wita
je się pomnik niewiadomo przez kogo wy­ Stwosza i jego pracowni: Kazimierza Ja­
stawiony, dla uwiecznienia przyjaźni; bliż­ giellończyka z r. 1492, Zbigniewa Oleśnic­
szych o nim szczegółów tymczasem nie kiego i Piotra z Bnina z r. 1493 i ś. Woj­
posiadam. W odległości o wiorst od m. ciecha (według innych biskupa Gruszczyń­
Biały Radziwiłłowskiej, w lesie, zwanym skiego); kilka wspaniałych odlewów me­
„Hola“, znajduje się rodzaj wieżyczki mu­ talowych w Poznaniu i Gnieźnie zawdzię­
rowanej do 12 łokci wysokości; co do po­ czamy Piotrowi Vischerowi. Arcydzieła­
chodzenia tego pomnika różne są podania: mi epoki odrodzenia są pomniki Jana Ol­
to, że postawiony jest na pamiątkę przy­ brachta na Wawelu i Krzysztofa Szydło-
padkowej śmierci na polowaniu Jerzego wieckiego w Opatowie. Niektóre pomniki
Illinicza, to dla upamiętnienia powrotu polskie wykonane były przez najsławniej­
Krzysztofa Radziwiłła z Ziemi Świętej, to szych w świecie mistrzów. Nadmienimy,
na pamiątkę łowów na niedźwiedzie, od­ że szczycić się możemy następującemi
bywanych tutaj przez księcia Karola Ra­ dziełami Thorwaldsena: pomnikami Ko­
dziwiłła „Panie Kochanku“, to wreszcie, pernika i ks. Józefa, nagrobkami Włodzi­
że jest to słup graniczny. W mieście Dą­ mierza Potockiego, pułkownika artylerji
browie w Galicji na placu miejskim stoi konnej (f 1812) na Wawelu i hr. Józefy
figura z kamienia i marmuru chęcińskie­ Dunin-Borkowskiej u Dominikanów we
go z herbami; pochodzi zapewne z począt- | Lwowie; grobowiec wspaniały w katedrze
POMNIKI. 93

św. Jana w Warszawie, Stanisława Mała­ mina. Cenne reprodukcje niektórych ar­
chowskiego z r. 1831 wykonał rzeźbiarz cydzieł dawnej sztuki pomnikowej podają
rzymski F. M. Laboureur podług rysunku Przezdziecki i Rastawiecki we „Wzorach
Thorwaldsena. Znaczna zaś liczba pomni­ sztuki średniowiecznej “ oraz F. M. Sobie-
ków, w ostatnich czasach wystawionych,— szczański w „Wiadomościach historycz­
to dzieła mistrzów polskich: Oleszczyń- nych o sztukach pięknych w dawnej Pol­
skiego, Sosnowskiego, Stattlera, Weloń- sce“ (Warszawa, 1847). Sporo dobrych
skiego, Godebskiego, Grodzkiego, Rygie- podobizn pomników umieścił H. Biegelei-
ra, Barącza, Marcinkowskiego, Gadom­ sen w „Ilustr. dziejach lit. polskiej“. Do­
skiego, "Popiela i innych. — Bibljografja kładnych opisów i podobizn pomników
pomników polskich. Dokładna bibljogra­ podano sporo w 7 tomach „ Sprawozdań ko­
fja książek i artykułów, w których znaleźć misji do badań hist, sztuki w Polsce“, jak
można wiadomości o pomnikach polskich, również w „Tece grona konserwatorów
zbyt jest obszerna, abyśmy ją tu mogli Galicji Zachodniej“ (t. I, 1900). Opisy
wyczerpać; podamy więc tylko dzieła naj­ miast, powiatów, wsi, kościołów i cmenta­
ważniejsze, prace większe i ogólny spis rzy wiele zawierają wiadomości o pomni­
źródeł drukowanych, w których wiadomo­ kach: Krakowa, Lwowa, Warszawy, Po­
ści o pomnikach, nagrobkach i t. p. się znania, Wilna, Sandomierza, Lublina np.
znajdują. Najpierwszem źródłem do wia­ L. Łętowskiego „Katedra na Wawelu“,
domości o pomnikach są wogóle dzieła 1. Polkowskiego „Katedra Gnieźnieńska“
treści historycznej i gieograficznej, w któ­ i in. Z książek, broszur, artykułów, wy­
rych niekiedy pomniki są opisywane lub dawnictw ilustrowanych, specjalnie po­
wspominane. Obfity zbiór napisów grobo­ mnikom poświęconych, wymienimy: St.Pa-
wych w liczbie przeszło 220 pierwszy po­ telskiego „Memoriale epitaphiorum in eccl.
dał Bartosz Paprocki w „Herbach rycer­ Posnaniensi“ 1762 r., Lelewela „Grobowe
stwa polskiego" 1584 r., a za jego przy­ królów polskich pomniki“ (Poznań, 1857)
kładem i inni heraldycy. Ogromne dzieło, i „Grobowy napis Bolesława Wielkiego
bo przeszło 850 str. liczące, a zawierające w Poznaniu“ (tamże, 1856); o tymże pisali:
napisy pomnikowe, wydał polihistor XVII Bielowski w „Bibi. Warsz.“ 1857, II, Łu­
wieku Szymon Staro wolski p. n. „Monn- kaszewicz, tamże, 1857, IV, Stronczyński
menta Sarmatarum“, wyd. w Krakowie tamże, 1887, III, K. Hoffman w broszu­
1655 r. Po nim nikt dotąd, chociaż upły­ rze: „O najdawniejszych grobowcach kró­
nęło prawie 250 lat od chwili ukazania się lów polskich“ (Poznań, 1872); A. Przez-
„Monumentów", o podobnym zbiorze nie dzieckiego „Ślady Bolesławów polskich“
pomyślał. Zebrano jednak i opisano bardzo (Warsz., 1853). O pomnikach wniesio­
wiele pomników naszych szczególnie grobo­ nych na cześć Jana III p. J. Leskiego
wych, gdyż świeckich nie wiele w ogóle da „Jan Sobieski, jego rodzina...“ (Warszawa,
się naliczyć. W wydawnictwach zbiorowych 1883), tenże: „Pomnik Jana S-go na pa­
i pismach ilustrowanych, szczególniej „Ty­ miątkę zwycięstwa pod Wiedniem. Rzeź­
godniku ilustrowanym" i „Kłosach“, nale­ ba Piotra Yaneau“ (Warsz. 1880). Kilka
ży poszukiwać podobizn i opisów pomni­ wydawnictw ilustrowanych istnieje po­
ków, stąd wiele ich wzięto do 5-u tomów święconych samym grobowcom królów
„Dziejów Polski ilustrowanych" A. Soko­ i pomnikom Krakowa, jako to: „Monumen­
łowskiego, a J. I. Kraszewski w „Wize­ tu“ Stachowicza (wyd. Kraków i Peters­
runkach książąt i królów polskich“ przy burg), „Groby i pomniki królów“ Płon-
każdym panującym o pomnikach wspo­ czyńskiego (Kraków, 1843), „ Groby, trum­
94 POMOCNE. — PONTAŁ.

ny i pomniki królów polskich“ A. Gra­ Głównej w XVarszawie. Obszerny spis, ale


bowskiego (wyd. 1 — 1835, 11—1868) i naj­ nie zupełny, rzeczy, dotyczących pomni­
cenniejsze, wychodzące dotąd „Pomniki ków, przytacza dr. Ludwik Finkel w „Bi-
Krakowa“ M. i S. Cerchów z tekstem d ra bljografji historji polskiej“ 1.1, str. 26—
F. Kopery. „Pomniki książęce Piastów“ 27 (Epigrafika) i t. II, str. 1094 — 1100.
K. Stronczyńskiego (Piotrków, 1888). Kil­ Wiele pomników wydano w rycinach osob­
ka artykułów i broszur dotyczy grobu Bo­ no; najdawniejszą z takich rycin jest, je­
lesława Śmiałego; oprócz wymienionych żeli się nie mylimy, podobizna kolumny
dodamy S. Baszczyńskiego „Pielgrzymkę Zygmunta III, wykonana przez W. Hon-
do grobu Boi. Śm." (Warsz. 1883). O Pola­ diusa i A. Lokcjusza i wydana w r. 1646
kach, na obczyźnie mających pomniki, p. E. w Hadze. Pisząc ten artykuł o pomnikach,
Marylskiego „Pomniki i mogiły Polaków skorzystaliśmy bardzo wiele z zasobnej
na cmentarzach zagranicznych“ (Warsz. bibljoteki i znakomitego zbioru rycin do­
1860), Ig. Polkowskiego „Groby i pamiątki ktora Wacława Lasockiego, któremu naj­
polskie w Rzymie“ (Drezno, 1870) — jest ich piękniejsze na tern miejscu składamy dzię­
tam około 200, Kraszewskiego „Kartki zpo- ki za chętną pomoc, z całą gotowością u-
dróży“, teg. „Padewskienagrobki“ wksiąż- dzielaną wszystkim pracującym nad rze­
ce „Po ziarnie“ (1861), art. T. J. Steckie- czami polskiemi, a pragnącym użytkować
go w „Tyg.U.“,1871, t.VIII. Zmonografji z zebranych przez niego skarbów.
wspomnimy jeszcze: K. W. Wójcickiego Hieronim Łopaciński.
„Cmentarz Powązkowski“, 1856, „Pomni­ Pomocne ob. Podatki i ciężary.
ki Sieniawskich w Brzeżanach“ przez d-ra Pomorszczyzna, pomorka. Tak flisa­
M. Maciszewskiego (Lwów, 1882), „Gro­ cy na Wiśle zowią wiatr północno-zachod­
by rodziny Tyszkiewiczów“ E. Tyszkie­ ni, wiejący od strony pomorzą, pożądany
wicza (Warsz., 1873), „Groby kość. K. Ma- dla żeglujących w górę Wisły. Klonowicz
rji Panny w Kielcach (Kielce, 1872) przez też mów w swoim Flisie:
ks. Wł. Siarkowskiego, „Monumenta Eccl. „Kiedy w tyl pomorszczyzna wieje,
Już Polak pełen jest dobrej nadzieje“.
Metr. Gneznensis“ M. Siemieńskiego (Po­ Pomort — narzędzie muzyczne dęte, z
znań, wyd. II, 1823), „O klasztorze jędrze­ głosem basowym. Rej mówi: „Pomorty
jowskim i nagrobku Pakosława“ (Kra­ a puzany, co wszystkich zagłuszą“. WPe-
ków, 1852) A. Z. Helcia, „Grobowiec kró­ trycym zaś czytamy: „Puzany, pomorty,
la Jana Olbrachta“ d-ra F. Kopery, T. N. szałamaje i wszelakie wielkiego głosu pi­
Ziemięckiego „Mauzoleum św, Wojciecha“ szczele“.
(Kraków, 1898), „Opis sypania kopca Ko­ Pontał, pontalik (z włosk. puntale)—
ściuszki w r. 1820“ (Kraków, 1880), M. Ba­ węzeł, drogie noszenie na sukni lub przy­
lińskiego „Zgon Żółkiewskiego ipomnik je­ branie głowy niewieściej. Rej pisze: „Co
go“ (Bibl.Warsz., 1845, II). O posągu Zyg­ owych nastało dziwnych pontalików, fe-
munta III pisali: Wejnert w „Starożytno­ retów; a snadź już drudzy nietylko na
ściach Warszawy“ i W. Koleżak w broszu­ głowie, ale i na nogach te pontały a te fe-
rze z r. 1887. St. Krzyżanowski wydał ro­ rety przyprawują“. Żebrowski wspomina
ku 1870 (w Krak.) ogólną rzecz „O gro­ o srebrnym pontale, który misternie za­
bowcach“. Wiele pomników opisał sena­ wieszony u wstęgi „na czole trzpiotał“.
tor K. Stronczyński w „Opisach zabytków Syrenjusz wspomina o pontale złotym.
starożytności w Król. Polskiem“ (Dzien­ Petrycy opowiada w czasach Zygmun­
nik Powszechny 1862 i 3); oryginalny rę­ ta III: „U niewiast teraz łańcuchy na szyi
kopis z albumami rysunków jest w Bibl. wiszą, około szat pontały; na uszach per-
PONTYFIKAŁ.—PORCELANA. 95

ly, na ręku manele“. Jaką drogą upo­ mu wojsku, jeżeliby chciało uciskać wol­
wszechniła się w Polsce moda owieszania ność. Wyprawy w Polszczę popisów tak-
szat niewieścich pontałami, znajdziemy by były przyzwoite potędze narodowej,
wskazówkę w spisie wyprawy, przywie­ j ak są przyzwoite posągi stare między mod­
zionej do Krakowa w r. 1553 przez królo- nymi sprzętami w pałacach kosztownie
wę Katarzynę, małżonkę Zygmunta Au­ ubranych“.
gusta. Było tam pontałów do sukien jesz­ Poplecznik. Dawni rębacze polscy, aby
cze nie przyszytych: 1) złotych par 50 ze tylko mieli plecy osłonione przez współto­
szmelcem białym i niebieskim, 2) ponta­ warzysza, nie liczyli mnogiej gromady
łów złotych par 21 ze szmelcem białym, przeciwników i śmiało z nimi walczyli.
niebieskim i zielonym, 3) pontałów zło­ Towarzysz, zasłaniający walczącego z ty­
tych par 18 ze szmelcem białym i fijoleto- łu, zwał się poplecznikiem, a wyraz ten
wym, 4) pontałów złotych par 18 ze szmel­ zastosowano później do każdego, który
cem białym i czarnym. Do nich widocznie popierał kogoś czy to szablą, czy radą,
należały „guzy okrągłe, złote, czyli bo to­ czy zabiegami w jakiejkolwiek sprawie.
ny w tejże liczbie“. Popona, opona. Rej pisze: „Kolebki
Pontyfikat, złac. pontificate — księga, (powozy) z szarłatnemi poponami“. Bir-
zawierająca przepisy nabożeństwa dla bi­ kowski zaś: „Dwory i łożnice poponami u-
skupów. Orzechowski w XVI wieku pisze: pstrzą“.
„Wejźrzyj w pontyńkał, a koronacją kró­ Poprąg, popręg—pas rzemienny lub
lewską czytaj “. Słynnym jest ze wspania­ parciany, którym przypasane jest siodło
łych miniatur pontyńkał Erazma Ciołka do konia. W „Instrukcyi dla kawaleryi
(.Erasmus Vitellinus de Cracovid), uczone­ narodowej“ z czasów Rzplitej czytamy
go biskupa płockiego i sławnego dyplo­ przepis: „Poprąg nie powinien być ani
maty z początków XVI w. nadto mocno, ani nadto wolno podpięty;
Popisy rycerstwa. Pod wyraz. Kam­ w pierwszym przypadku koń nie ma zu­
panie nt {Enc. Starop. t. II, str. 321) i 0- pełnego oddechu, w drugim przekręca się
k azowa nie {Enc. Starop. t. III, str. 286) kulbaka“.
mówiliśmy o popisach wojskowych i sta­ Puradlne ob. Podatki i ci ężary, o-
nu rycerskiego. Obecnie przytoczymy już raz Radło.
tylko to, co uczony ks. Franciszek Jezier­ Porcelana (z portugal, porcella, musz­
ski pod wyrazem „popisy“ skreślił w cza­ la) i inne wyroby ceramiczne.
sach Stanisława Augusta: „Każda prowin­ W czasie wesela Zygmunta Augusta z El­
cja robiła corocznie zjazd polny z obywa- żbietą Rakuszanką w r. 1543 w Krakowie,
telów zgromadzających się na pewne młoda królowa między ślubnymi darami
miejsce; tam przed senatorem wojewódz­ otrzymała od kurhrsta brandenburskiego
twa lub ziemi szlachta popisywała się z pub ar trybowany, wysadzany postaciami
swoimi rynsztunkami, końmi i zbrojami. z porcelany, a od żony kurfirsta dzban
Popisy te były tym samym, co kampa- również wysadzany porcelaną, jak to za­
menta dzisiejsze wojsk europejskich. Na­ świadcza naoczny świadek Zygmunt Her­
ród nasz polski rolniczy, osiadły na ob­ berstein. Bonifacy Vanozzi, sekretarz kar­
szernej ziemi, mający zażycie myśliwstwa dynała G-aetano, opisując pobyt swój w
i strzelby, mający obfity przychówek ko­ Zamościu r. 1596 u kanclerza w. k. Jana
ni, mógłby wznowić używanie popisów na Zamojskiego, powiada, że w izbie jadalnej
wsparcie w czasie wojny swojego wojska były rozstawione naczynia z porcelany.
i nawet na oparcie się przeciw temu same­ Do picia używał kanclerz czary porcela­
96 PORCELANA.

nowej z uchami złotemi. Andrzej Lipski, kiedy francuskie i niemieckie. Wyrób, jak
biskup krakowski, zmarły r. 1631, zapisał na majolikę, bardzo był dobry, tylko kru­
testamentem królewnie Annie naczynia chy. W naśladownictwie Belwederu ksią­
tureckie pod nazwą porcelany: mi­ żę Józef Czartoryski założył w roku 1784
sy, talerze, miednice. Królowa Marja Ka­ najprzód fabrykę fajansów na Wołyniu
zimiera Sobieska w liście do siostry, księ­ pod Korcem na przedmieściu Józefinie. P.
żnej Radziwiłłowej, opowiada o domu swo­ Leonard Lepszy w artykule o fabryce fa­
im (zapewne wilanowskim): „jest tu dom jansu i porcelany w Korcu (Bibl. Warsz.
dość akkomodowany, specjałów moc, to r. 1889, 1.1, str. 90) podaje kontrakt za­
jest obrazów, fraszek chińskich, porce­ warty na lat 6 d. 17 listopada 1783 r. po­
lan nastawiano i t. d. (wyd. przez Niem­ między przyszłą kompanją reprezento­
cewicza „Pamiętniki o dawnej Polsce", waną przez księcia Czartoryskiego, stol­
Warszawa, 1822, t. IV, 490). Za doby Sa­ nika litewskiego, z jednej a imó panem
skiej na stołach pańskich w Polsce zaczę­ Franciszkiem Mezerem, dyrektorem fa­
ły wchodzić w użycie serwisy porcelano­ bryki farfurowej koreckiej z drugiej stro­
we, zastępując naczynia z kruszcu, a była ny. Mezer, z pochodzenia Francuz, musiał
to już słynna porcelana saska z Myszny być mieszkańcem Warszawy, bo i kon­
(Meissen). W pałacyku powązkowskim trakt zawierany był w tern mieście i za­
księcia Adama Czartoryskiego był pokój strzeżono w nim 30 czerw. zł. „na powrót
zwany porcelanowy, w którym użyto do do Warszawy“. Niema w nim jeszcze
wyłożenia ścian 3000 tafelek z porcelany mowy o porcelanie, tylko o „fabryce far­
saskiej. Tak cała Europa, jako i Polska, furowej“, t. j. wyrobie fajansu. Z „Ramot
otrzymywały najprzód wyroby porcelano­ starego Detiuka na Wołyniu“ i z innych
we z Chin i Japonii. Pierwsze fabryki por­ źródeł dowiadujemy się, że Czartoryski u-
celany w Europie powstały w XVI w. we posażył świetnie nowozbudowaną ręko-
Włoszech. O usiłowaniach wyrobu majo- dzielnię na przedmieściu koreckiem. W
lik w Krakowie za Stefana Batorego ob. prawem skrzydle ogromnego gmachu by­
Majoliki (Enc. Starop. t. III, str. 178). ło mieszkanie dyrektora i laboratorjum; w
Około połowy XVIII w. nabrała sławy lewem skrzydle był magazyn wyrobów;
porcelana saska. Stanisław August, usi­ środek na dole zajmowały pracownie, na
łując przemysł podobny zaszczepić w Pol­ górze sale malarni z wzorami porcelan za­
sce, założył fabrykę wyrobów fajansowych granicznych; z tyłu ogromny dziedziniec
i majolikowych w Belwederze pod War­ obejmował zabudowania fabryczne. Fran­
szawą. Wiadomość o tej fabryce podali­ ciszek Mezer przybrał do swego boku bra­
śmy pod wyrazem Farfury w Enc. Starop. ta Michała; obaj znakomici nauką i do­
t. II, str. 146. Tu dodamy jeszcze z notat­ świadczeniem składali dystyngowaną ro­
ki udzielonej nam uprzejmie przez p. Bi­ dzinę polską. Mieli piękną bibljotekę i
sior’a, że marka tej fabryki Varsovie (ob. prenumerowali kilka gazet. Kapitał za­
fig. 1) czerwona, ciemna, niekiedy czarna, kładowy oparty był na akcjach różnej
czasem z dodanem Z?(elweder) niebieskiem wysokości od 100 do 10,000 złp., żeby u-
albo żółtem i takimże rokiem lub W(ar- przystępnić udział ludziom wszelkiej za­
szawa). Litery te wszakże mogą oznaczać możności. Akcje te w chwili największe­
i wyroby wrocławskie (ZLratislavia lub go rozwoju przynosiły po sto procent. Od
Areslau). Fabryka belwederska kopjowa- r. 1790 zaczęto wyrabiać wytworną porce­
wała najczęściej naczynia holenderskie lanę, która nabrała znaczenia narodowej.
„Delfty“, także porcelany chińskie a nie­ Około r. 1793, w czasie największego roz.
PORCELANA. 97

kwitu fabryki, liczba warsztatów, jak po­ nie używał, komisje skarbowe zagranicz­
daje Korzon, dochodziła 86 a siedzących nym wchodzić dozwalają“. Z początkiem
za toczydłami było do 1000. Najwięcej r. 1790, gdy Mezer wynalazł odpowiedni
robotników było z Warszawy, ale byli i sposób przyrządzania glinki koreckiej na
Saksończycy, wśród uczniów zaś „wielu porcelanę, doniósł o tern królowi Stanisła­
Rusinów miejscowych szczęśliwie się przy­ wowi, który go za to obdarował listem i
uczało i kształciłoW malarni było za­ pierścieniem z cyfrą królewską a następ­
trudnionych 73 pracowników, pod prze­ nie indygenatem szlachectwa polskiego.
wodnictwem Bobińskiego, który pobierał Sława porcelany koreckiej zaczęła się roz­
15 czerw. zł. miesięcznie, nadto miał dom chodzić poza granice Polski. Generał-gu­
z opałem, światłem i stróżem, co na owe bernator Tutułmin obstalował kaftior na
czasy stanowiło wysoką płacę, tembardziej 12 osób z portretami cesarzowej za 1000
że za kosztowniejsze obstalunki pobierał rs. Piękność tego wyrobu przeszła ocze­
osobne wynagrodzenie. Pod jego kierun­ kiwanie. Tutułmin za trafne podobieństwo
kiem odznaczali się pięknem rysowaniem: cesarzowej Katarzyny i gładkość pędzla
Grzegorz Obornicki, Antoni Gajewski i w medaljonacb na porcelanie ofiarował
Bluman. Bobiński był dyrektorem malar­ Bobińskiemu 100 czerw. zł. a Mezer otrzy­
ni w Korcu aż do czasu spalenia się fa­ mał w upominku piękną tabakierę złotą z
bryki, poczem przeniósł się na dwór woje­ portretem Katarzyny II. Tymczasem Czar­
wody sieradzkiego Michała Walewskiego toryski, wyjechawszy po r. 1702 na miesz­
w Tuczynie, dla udzielania nauki malowa­ kanie do Drezna, z daleka już tylko na
nia miniatur dzieciom wojewody. Glinkę swój piękny zakład przemysłowy spoglą­
do wyrobu fajansu koreckiego znajdowa­ dał. Po trzecim podziale kraju Franciszek
no na miejscu, na porcelanę zaś przywo­ Mezer, w r. 1795 wezwany przez Zamoj­
żono glinkę z Dąbrowicy, oddalonej o mil skich, przeniósł się do ich majętności To­
kilka od Korca, krzemień z Krzemieńca maszowa i tam nową utworzył fabrykę.
a kredę najlepszą z Jampola. W najlep­ Michał zastąpił brata, ale z trudnością o-
szych latach miesięcznie wychodziło z fa­ gromowi pracy mógł podołać. W nocy z 1
bryki do 20,000 sztuk a składy główne na 2 stycznia r. 1797, zapewne skutkiem
były w Berdyczowie i Warszawie. Komi­ nieostrożności podchmielonych noworocz­
sja Skarbowa Rzplitej sprzyjała rozwojo­ nym obchodem robotników, straszny po­
wi fabryki, zmniejszając cło wywozowe żar zniszczył wspaniały zakład przemy­
od fajansów do trzeciej części i zwalniając słowy, ogromne zapasy materjałów, piece
transporty od rewizyi na komorach. Na do wypalania porcelany i fajansu i dwa
takie usposobienie Komisy! wpływał Jacek składy gotowych wyrobów. Zgorzała ma-
Jezierski, kasztelan łukowski, gdy na sej­ larnia z całym zasobem najpiękniejszych
mie r. 1790 stawał w obronie fabryk fa­ wzorów saskich, francuskich i chińskich,
jansu. „Mały zdaje się objekt fajansu an­ warsztaty, formy i narzędzia. Rezolucja
gielskiego, przecież za niego nie miljon od Czartoryskiego na odbudowanie fabry­
pieniędzy za granicę wychodzi. Jest fa­ ki nie prędko przyszła i jeszcze znal azła tru­
bryka w Korcu J. O. X. Czartoryskiego, dności w wykonaniu, czem zniechęcony
stoln. lit., druga u mnie (w Grębenicach), Michał Mezer uwolnił się z Korca, prze­
doskonalszego fajansu niż angielski; by­ niósł się do Baranówki, gdzie r. 1803 na
łoby ich więcej i tyle, ile kraj potrzebuje, własne imię i własnym kosztem założył
gdyby rząd temu nie szkodził, bo chociaż fabrykę, do naszych czasów trwającą. Pan
wypadło prawo, aby kraj zagranicznego Ludwik Wierzbicki w części informacyj-
Encyklopedja staropolska, tom IV.
98 PORCELANA.

nej do katalogu wystawy archeologicznej knięcia fabryki czerwony. P. Bisior, biegły


powiada, że fabrykę korecką odbudowano znawca przedmiotu, w danej nam o Kor­
w r. 1800. Wegetowała ona jednak już cu notatce tak pisze: „Wyrabiano w Kor­
tylko i pomimo że sprowadzono do niej dy­ cu porcelanę i fajans podobny do Wegd-
rektora Francuza chemika Merault z Se­ woodu angielskiego barwy żółtej. Marki
vres, wyrabiała już tylko fajans. P. Leo­ koreckie, których rysunki podajemy tu pod
nard Lepszy wyraża się, że porcelana ko­ fig. 2,3,41 5, bywają koloru szafirowego,
recka jest najczęściej gruba, zwłaszcza po­ czerwonego i czarnego a niekiedy złote,
czątkowe wyroby, nieprzezroczysta, moc­ zwykle na polewie malowane, tylko szafi­
na i twarda, krzesze bowiem ognia, pozło­ rowe pod polewą, także wgłąb wciskane
ta z odcieniem czerwonawym, trwała. Ma- i z wieloma warj antami po r. 1815 z napi­
latury na niej mają ton i charakter łagod­ sem rosyjskim. Fabrykaty były niekiedy
ny, troskliwy, miniaturowy, jaki cechu­ bardzo piękne i starannie malowane. Ma­
je epokę Stanisławowską. Przeważają w ta porcelany przedstawia zwykle tę ory­
nich motywy ze świata roślinnego, wcześ­ ginalność, że wygląda jakby ziarnista by­
niejsze częstokroć stylizowane, późniejsze ła i że łatwo np. w środku talerzy pęka“.
zwykle naturalistyczne. Często wypełnia­ O fabryce porcelany tomaszowskiej
ją je widoki zaczerpnięte z niw ojczystych (której marki podajemy tu pod fig. 6,7 i 8)
lub wzorów francuskich, nieraz pełne powiada p. Bisier: że miała te marki w
wdzięku. Ulubionym kolorem był niebie­ różnych kombinacjach, niekiedy wyciska­
ski we wszystkich odcieniach, a najpospo­ ne wgłąb, że założona została jakoby w r.
litszą ornamentacją rzadko rozsiane nie­ 1795 pod dyrekcją Franciszka de Mezer,
bieskie kwiatuszki na białem tle. Pod ale z tą datą i w stylu Ludwika XVI wy­
względem kształtu trzymano się początko­ robów p. Bisier nie widział. Urządzona
wo wzorów zagranicznych, później wpro­ nakładem Zamojskich w Tomaszowie lu­
wadzono pomysły artystów krajowych. belskim, jak twierdzi p. Ciechanowiecki,
Pod wzlędem rozmaitości wyrabianych tu zamkniętą została w r. 1810. Wyroby jej
naczyń i przedmiotó w zby tkowych, Korzec, bywały niekiedy piękne, ale nieliczne. B a-
dzięki środkom, w jakie uposażyli go Czar­ ranówka nad Słuczą na Wołyniu zało­
toryscy, nie ustępował fabrykom zagrani­ żona przez Michała de Mezer w majątku
cznym. P. Jul. Kołaczkowski pisze, że Adama i Józefy Lubomirskich r. 1803 ob.
znakiem fabrycznym porcelany koreckiej marki fig. 9, 10, 11, 12, 13, 14) czerwone,
jest napis „Korzec“ lub oko Opatrzności. czarne, niekiedy niebieskie, na polewie.
Znaki te są do r. 1797 złote, od roku zaś Gdy majątek przeszedł na własność ks.
1800: niebieskie oko bez podpisu, po roku Gagarina, wówczas zapewne za jego sta­
1815 i odprawieniu dyrektora Francuza: raniem fabryka otrzymała herb pań­
oko czerwone z podpisem, następnie aż do stwa. Wyroby tutejsze z początku nie
końca fabryki w r. 1831: napis w języku ustępowały koreckim, ale z czasem sta­
rosyjskim, często z dodaniem roku. Zda­ ły się ordynarniejsze. Fajansu z Baranów-
niem p. Lepszego najwcześniejszy znak ki p. Bisier nigdzie nie spotkał. P. Ciecha­
jest sam napis złoty „Korzec“, następnie nowiecki twierdzi, że fabryka w Bananow­
dodano oko Opatrzności z promieniami, ce trwała do r. 1833, posiadając 2 piece do
które niebawem opuszczono. P. Wł. Cie­ porcelany i 4 do fajansu. Horodnica
chanowiecki twierdzi, że znak fabryczny nad Słuczą w pow. Zwiachelskim na Wo­
od r. 1790 do 1797 był złoty, od r. 1799 łyniu, kilka mii od Korca, własność Hen­
do 1803 był niebieski, a od r. 1803 do zam- ryka Lubomirskiego, później pięciu jego
PORCELANA. 99

córek: Janowej Potockiej z Tykocina, San- właścicielek (fig. 15). Później używano mar­
guszkowej ze Sławuty, Lubomirskiej z kę (fig. 16) malowaną szarym kolorem pod
Przeworska, Potockiej z Łańcuta i Rzysz- polewą, następnie kładziono markę rosyj-

i
Tfcrxei. A
Rurzeq
arjovie //y. 5xo rm

Mezer
TOMASZÓW .Vj
/ź4f /y aremo

(HD
«fr.
Jp)&>~Cin xO ui£ck
ifeoLioano'Ska*
{fy h) MS
^lAtrjy

^ft'OTtfy I U-CU* P.5.LP.R.


J <i3AS. L \H0H3DNICA
(£3 ,6J (rOpoAH HUKOM O-
/</
Ol yen'll wlei
SIASZOW
htsnEs^
, C0 ĆMEEM2W
Glirtsko

ffr**) Siedliska cmieilw

ffij- H)
KRAWsK
Sławsk IBDLJVIA
Lubycza

Kolo

KTEB1
Marki na porcelanach i fajansach krajowych.
f/y-33) <
czewskiej ze Szpanowa. Markę fabr. z koń­ ską (fig. 17). Z rąk ks. Lubomirskiego fa­
ca XVIII i początku XIX w. składa ponad bryka przeszła na własność Wacława Ku­
napisem Horodnica 5 liter początkowych likowskiego. Wyrabiała pierwotnie bar­
z nazwisk wymienionych powyżej pięciu dzo lekki i pięknie polewany kolorowo fa­
100 PORCELANA.

jans, równający się angielskiemu, także i tawej, malowanej podobnież jak w Staszo­
porcelanę i wyroby kamienne. Przetrwa­ wie, także z marką (fig. 23) w głąb wyci­
ła do naszych czasów, używając marki skaną lub drugą w obwódce LUBARTÓW.
wyciskanej. Ćmielów nad rzeką Ka- G-lińsko w pow. Żółkiewskim w Galicyi
mionną w Sandomierskiem. Fabrykę fa­ wyrabiało fajanse z polewą twardą szarą,
jansu założył tu Jacek Małachowski w r. kawową it. p. o kolorowych krążkach z
1809, później przeszła w posiadanie mini­ marką (fig. 24) wyciskaną oraz fajki-stam-
stra Lubeckiego. Od r. 1831 do 1866 dy­ bułki. Siedliska (dziś w pow. Rawskim
rektorem był Czech Weiss Gabrjel, później w Galicyi) z fabryką fajansu o żółtej po­
dzierżawił ją Cybulski, a od lat kilkuna­ lewie i ozdobach barwnych, z marką wy­
stu prowadzą ją Lubeccy na własny ra­ ciskaną (fig. 25). Krawsk (może Kraw-
chunek. Wyrabiano tu lekki żółtawy fa­ ska góra) w pow. Złoczowskim, wcale po­
jans z malowidłami i ozdobami drukowa­ rządne wyroby o żółtawej polewie i kolo­
nymi, najpiękniejsze są koszyczki z okrą­ rowych ozdobach malowanych z marką
głych pałączków plecione, później wyra­ (fig. 26) wgłąb wyciskaną. Sławsk za­
biano i porcelanę z markami fig. 18, 19 pewne w okolicach Koła i Konina—wyro­
i 20, kolorowo drukowanemi i wciskane- by fajansowe z żółtawą polewą i wyciska­
mi (fig. 19). Teraz używa fabryka herbu mi— z marką fig. 27. Lubycza w okoli­
w kształcie miecza z 4-ma półksiężycami cach Rawy ruskiej — fajans prosty o wy­
przy jelcach. W latach 1850—1870 liter: ciskach kolorowanych — marka fig. 28.
C. M. lub F. P. C., znaczących: Cmielow- Koło nad Wartą w Kaliskiem — bardzo
ska manufaktura i Fabryka porcelany w dobre fajanse Freudenreicha z bogatemi
Ćmielowie; także K. M., których znacze­ drukowanemi ozdobami, niekiedy treści
nia p. Bisier nie wyjaśnia. Fabryka w historycznej, ale nie lekkie. Fabryka ta
Staszowie sandomierskim wyrabiała wyrabiała także naczynia kamienne i ist­
naczynia z żółtej twardej gliny z wyciska­ nieje do naszych czasów. Marka jej (fig.
nymi deseniami, pomalowanymi jednoko- 29) drukowana i (fig. 30) na kamiennych
lorowo sposobem lakierniczym, t. j. na naczyniach wyciskana. Fabryka w Jedl-
czarno, czerwono i t. p., nadto fajki zwa­ ni w Radomskiem wyrabiała w począt­
ne stambułkami, z wyciskami wgłąb z glin­ kach XIX w. fajans prosty malowany z
ki lekkiej żółtej lub czerwonej (marka fig. marką (fig. 31) wyciskaną. Nieboró w—
21) wyciskana, także inna w małym owa­ fabryka majolik założona w r. 1880 przez
lu na fajkach. W Telecbanach nad ks. Michała Radziwiłła, wyrabiała malo­
kanałem Ogińskiego w Pińszczyźnie, Mi­ wane artystycznie naczynia zbytkowne
chał Ogiński założył fabrykę majoliki w i piece głównie z malowanymi na kaflach
XVIII w. Naczynia o białej polewie z ko- herbami. Zatrudniała do 60 osób i produ­
lorowanemi ozdobami liściowemi, z owo­ kowała za 100,000 rb. rocznie, ale przez
cami i głowami zwierząt i ludzi są wcale zbyt kosztowną fabrykację i niesumien-
piękne. Marka (fig. 22) oznacza zapewne nośó ludzi upadła. Marka jej PMR w mo­
Comte Ogiński, dawniej bowiem używali nogramie pod mitrą, czarna na polewie.
Ogińscy tylko tytułu hrabiowskiego. Na Fabryka pod Kijowem, Mieżygorje
początku XIX w. fabryka tełechańska u- zwana, założona w r. 1788 i oddana mia­
padła, gdy została wydzierżawiona Żydom. stu, spłonęła w r. 1810, poczem odbudo­
Lubartów wyrabiał dzbanki z wypuk­ wana w r. 1812, przeszła na własność rzą­
łą zwierzyną, zwierzęta na przyciski, na­ dową w r. 1822 („Malownicze album Ki­
czynia z wyciskami z gliny twardej, żół- jowa“, tekst Jul. Bartoszewicza, str. 21).
PORĘKAWICZNE. —PORTUGAL. 101

Wyrabiała ona bardzo dobre fajanse z wy­ pańskich, piękny zbiór zgromadził ongi in­
ciskami i polewą w różnych kolorach, nie­ żynier Ludwik Gołębiowski (syn zasłużo­
kiedy z drukowanemi ozdobami, bardzo nego Łukasza), autor rozprawki: „Z dzie­
rzadko ze złoceniami i malowidłami. Mar­ jów ceramiki“ drukowanej w „Bibljotece
ka (fig. 32) wyciśnięta (lata bywają różne) Warszawskiej“ (r. 1877, t. III, str. 177).
i (fig. 33) zdarzająca się bardzo rzadko Porękawiczne — podarunek dawany
drukowana niebiesko, naśladująca angiel­ przez kupującego żonie sprzedawcy. Było
skie. Ostatnia wreszcie fabryka, o której zwyczajem w Polsce powszechnym, a zwła­
tu powiemy, prowadzona równie jak w szcza przy sprzedażach nieruchomości, że
Mieżygorju na znaczną skalę i z obfitością oprócz szacunku umawiano się jeszcze,
modelów, należała w gub. Czernichowskiej j akie nowonaby wca ma dać porękawicz­
w majątku Wołokitino (pow. Głuchow­ ne żonie sprzedawcy. Jeżeli sprzedają­
ski) do szlachcica herbu Ostoja Aleksan­ cy był bezżenny, to porękawiczne otrzy­
dra Miklaszewskiego a wyrabiała świetnej mywała jego siostra lub matka. Nawet
białości i przezroczystości porcelanę, któ­ prawnie przy puszczaniu królewszczyzn
ra i co do malowania była bardzo podob­ w emfiteuzę przyznano komisarzom wy­
ną do sewrskiej. Marka jej (fig. 34) kolo­ nagrodzenie od tego, który brał dobra, i
ru czerwonego. W Krasławiu, w dawnych nazwano to ręka wicznem.
Inflantach polskich, znajdowała się fabry­
Poroczki—mniejsze odroków wielkich
ka wyrobów ceramicznych, założona pod
kadencje sądowe. Jan Tarnowski w Usta­
koniec XVIII w. W końcu udzielonych
wach prawa ziemskiego mówi: „Wojewo­
nam notatek, pan G. Soubise Bisier nad­
dowie roki wielkie sądzić mają; a to gdy
mienia, że wszystkie okazy z markami po-
wyjdą dwoje poroczki, tedy po nich trze­
mieszczonemi w podanych tu rysunkach
cie roki mają być sądzone“. Podług Linde­
posiada we własnym zbiorze w Warsza­
go poroczkami zwano także przeszłoczne
wie (Krakowskie-Przedmieście „Ys 30) z wy­
zapasy gospodarskie,
jątkiem 3-ch tomaszowskich, które prze­
rysował ze zbiorów ordynacyi Zamojskich. Porta. Od wielkiej bramy, wiodącej w
Warjantów zaś czyli odmian tych marek Stambule do seraju sułtana, państwo tu­
ma jeszcze na okazach swoich znacznie reckie nazwane zostało Portą Otomańską.
więcej. Wielu zaś marek nawet znacz­ Portatyl (złac. fiortcire). Polacy tak na­
nych fabryk, np. grębenickiej kasztelana zywali ołtarzyk podróżny do odprawowa-
Jezierskiego, nie zna dziś nawet jego ro­ nia mszy św.
dzina, równie jak i grodzieńskiej z czasów Portki—spodnie z grubego płótna czyli
podskarbiego Tyzenhauza, nikt bowiem partu. Używali tego wyrazu Bart. Papro­
dawniej nie zajmował się u nas kolekcjo­ cki, Wac. Potocki i inni pisarze XVI i
nowaniem tego rodzaju wyrobów krajo­ XVII w.
wych, a niniejsze notatki pana Bisier o Portugał—nazwa wielodukatowej sztu­
tych markach fabryk ceramicznych są ki złota w rodzaju monety. Gwagnin pisze:
pierwszą próbą pracy w tym kierunku dla „Darował Jan Zamojski na weselu swym
Encyklop. Staropolskiej umyślnie przed­ gościom portugały złote, na których by­
sięwziętą. Jeden z bogatszych zbiorów por­ ła twarz królewska, a na drugiej stronie
celany dawnej polskiej znajduje się w po­ żałosna figura o wzięciu Potocka". Bej
siadaniu księstwa Witoldostwa Czetwer- mówi:
tyńskich w Baszowie na Ukrainie. W War­ Ujrzysz, jeślić pomogą portugały ony,
szawie zaś, nie mówiąc już o kilku domach Coś je marnie szafował na rozliczne strony.
102 PORUCZNIK.—POSAG.

Zbylitowski wspomina o szacie niewieściej, Kluk pisze, iż posadzkowa cegła bywa


zwanej portugal. tak szeroka, jak długa. (Ob. Mozajki
Porucznik, czyli namiestnik — nazwa, Enc. Star. t. III, str. 232).
pochodząca od słowa poruczaó. W dawnej Posag. To, co żona w dom męża wnosi­
Polsce porucznik oznaczał dowódcę od­ ła, nazywano posagiem, albo wianem;
działu, któremu wódz komendę nad tym co mąż zapisywał żonie, nazywało się
oddziałem poruczył, ale miał także i zna­ przy wi ankiem. Jeżeli żona nie miała
czenie ogólne, niewojskowe, jako zastępca posagu, prawo polskie wyznaczało jej pew­
starszych, pełnomocnik. Herburt w Statu­ ną sumę z majątku męża lub dożywocie
cie pisze: „Wybierzemy poruczniki w ka- na pewnej części majątku, i to się nazywa­
żdem województwie, którzy to porucznicy ło pro crinili, zawieniec. W razie roz­
będą spisować i obierać ludzie rycerskie wodu Statut Litewski orzekał, że jeżeli mąż
wedle zdania swego“. Tutaj porucznicy ci jest winien, żona zostaje „na oprawie“,
mają znaczenie komisarzów wojskowych. t. j. przy majątku, na którym ma ubez­
Prawo uchwalone w r. 1527 stanowiło, że: pieczony posag i sumę przypisową. Jeżeli
Poruczniki sam król na wojnę z hetmanem oboje są niewinni czyli w „dobrej wie­
wybiera, którzy mają być osiedli. Że sami rze“, to każde z małżonków przy swojem
przez się, nie przez sługi służyć mają. Bu­ pozostawało, t. j. żona odbiera posag, a mąż
dny pisze: „Porucznik jeden, który miał nie daje sumy przy wiankowej. W podziale
w poruczeniu swem od hetmana niemałe spadku po rodzicach bracia brali ziemię z
wojsko“. W kawaleryi narodowej za Rzpli- obowiązkiem wypłacenia siostrom posa­
tej, w czasie wojny, rotmistrz dowodzi cho­ gu. Statut Litewski przyznawał siostrom
rągwią, a porucznik jest drugą po nim o- „czwarciznę“ czyli spłatę posagu w wyso­
sobą w chorągwi. Że jednak w czasie po­ kości czwartej części szacunku dóbr. W
koju rotmistrz spełniał zwykle inne obo­ Koronie, w ziemi Pruskiej i w Mazowszu
wiązki obywatelskie, więc porucznik, jako nie było takiej normy. Część tę nazywano
namiestnik, był gospodarzem i głową swo­ tam co7npetens lub contingens, przysłu­
jej chorągwi. Najniższym czyli pierwszym gującą lub przypadającą, nie ozna­
stopniem oficerskim w armii Królestwa czając czy ma być czwarcizną, czy równą
Polskiego, tak w jeździe jak piechocie, z braćmi. Bandtkie w rozprawie o czwar­
był podporucznik (zwany także niegdyś tym groszu mniema, że część posagowa
podnamiestnikiem), drugim stopniem był sióstr była w prawodawstwie Kazimierza
porucznik i ten w szwadronie lub kompa­ Wiel. równa z braćmi, ale późniejsze zwy­
nii zastępował nieraz dowódcę, t. j. kapi­ czaje wprowadziły nierówność, nie zapro­
tana. wadziły jednak czwarcizny, pozostawiając
Porzeczne. Była to jakaś średniowiecz­ wysokość sumieniu braci i uczciwości ro­
na danina na Mazowszu nadwiślańskim. du. Prawo polskie przyjęło sobie za zada­
Według Czackiego Janusz ks. mazowiec­ nie, zostawiając wysokość posagu zwycza­
ki, zatwierdzając r. 1382 sprzedaż Szolca jowi, obwarować, aby nie mógł być stra­
pod Warszawą, uwolnił od daniny zwanej conym, aby był dla męża użytecznym i
porzeczne. aby po jego śmierci dostarczył utrzyma­
Posadzka—podłoga, tak nazwana od nia dla żony. Żona po śmierci męża obo­
posądzania czyli wykładania drzewem, wiązana była rodowi zmarłego oddać jego
kamieniem, marmurem. Posadzka bywała zbroje, rynsztunki rycerskie i konie, wy­
drobna wytworna, w kwadraty, na sztorc jąwszy te, którymi zażycia męża jeździła.
i ukośnie kładziona, sześciograniasta. Ks. Prawo uchwalone w r. 1496 karało żonę
POSESJONAT. — POSK RUDLIĆ. 103

za cudzołóstwo utratą jej posagu. U miesz­ tę za Karola, cesarza rzymskiego, dał jej
czan rządzących się prawem chełmiiiskiem w posagu, jak twierdzi Długosz, sto tysię­
była wspólność majątku: oboje małżonko­ cy złotych polskich (czyli dukatów). Kwe-
wie byli uważani, gdy prowadzili handel, stję posagów i dożywoci żon porusza Kra­
za jedną osobę. W razie śmierci żony, mąż sicki w „Panu Podstolim“, str. 87.
winien był jej dzieciom lub krewnym, jeże­ Posesjonat. Prawa zarówno szlachec­
li zeszła bezpotomnie, oddać połowę całko­ kie jak miejskie ściśle wyróżniały pose­
witego majątku. Długosz powiada, że gdy sjonata, t. j. posiadacza własności nieru­
Kazimierz Wielki, owdowiawszy, pojmo­ chomej, od nieposesjonata. Szlachcic, któ­
wał w małżeństwo (r. 1341) drugą żonę ry siedział we wsi prawem dożywocia, po-
Adelajdę, córkę landgrafa Heskiego Hen­ tioritatis, wieczystej dzierżawy, zastawu
ryka, tenże dał jej w posagu (wypłaconym lub jako małżonek dziedziczki czy doży-
w rok po ślubie) 2000 kóp szerokich gro­ wotniczki, był równie jak dziedzic dóbr
szy praskich. „Tak szczupłe wiano —- po­ ziemskich za posesjonata uważany. Ka­
wiada Długosz—jakie w teraźniejszych cza­ żdy senator, poseł, deputat, sędzia, podko­
sach (Długosz pisał około r. 1460) zwykle morzy, musiał być posesjonatem. Inne zaś
panowie za córkami dają, okazuje albo urzędy, nie wpływające do rady narodo­
skromność owego wieku, kiedy królowie wej ani sądownictwa, oraz prawo głoso­
na takich posagach przestawali, które dziś wania na wyborach urzędników służyły i
miernym panom zdają się za małe, albo nieposesjonatom. Rozumie się jednak, iż
szczupłość majątku Henryka, z przyczyny syn posesjonata korzystał zawsze z jego
iż ziemia Heska wielce jest jałowa i nie­ prawa. Prawa posesjonatów tracili banici,
płodna“. Ponieważ jedna kopa szerokich t. j. z kraju wywołani lub od działalności
groszy praskich zawierała w sobie około politycznej odsądzeni. Majątek posesjo­
pół funta czystego srebra, z powyższej nata od XVI w. nie mógł być bez wyroku
przeto relacyi naszego dziejopisa widzimy, króla konfiskowany, a jeżeli zapadł wy­
że w trzeciej ćwierci XV wieku, gdy to rok konfiskacyjny, wtedy nie szedł na
pisał, przeciętny posag córki miernego pa­ „kaduka“ (ob.), ale na krewnych aż do
na czyli mniej więcej bogatego szlachci­ ósmego pokolenia.
ca przedstawiał wartość około tysiąca fun­ Posiadanie czyli posesja ważną gra ro­
tów srebra. Dziesięciokrotnie większy po­ lę w prawie polskiem, chociaż niema co
sag, bo 20,000 grzywien srebra, krom prze­ do niej stanowczych prawodawczych prze­
pysznej wyprawy w naczyniach złotych i pisów. Jest tylko mowa o niej przy pre -
srebrnych, szatach, koniach i klejnotach, skrypcjach czyli dążnościach i przy skar­
podług świadectwa tegoż Długosza, dał gach ekspulsyjnych czyli, jak teraz nazy­
Kazimierz Wielki, wydając w r. 1343 El­ wamy, posesoryjnych, a w Statucie Litew­
żbietę, córkę z pierwszego swego małżeń­ skim o „wybicie ze spokojnego dzierże­
stwa za Bogusława, księcia szczecińskiego nia“. Posesja była uważana jako główny
na Pomorzu. Volumina legum podają atrybut własności, niema też wzmianki o
wzmiankę o tym posagu, szacując go na innej posesyi, tylko o rzeczywistej actua-
14,000 czerwonych złotych i błędnie zmie­ lis possessio. Stąd właściciela nazywano
niając tylko imię królewny Elżbiety na posesorem, bene naius, possessionatus i
Annę (I, f. 470). Tenże król we 20 lat póź­ własność nazywano niekiedy „possessją“,
niej wydając zamąż córkę powyższej El­ jak np. w Statucie Wiślickim: „si posses­
żbiety i Bogusława pomorskiego a już sions sint multae“ ( Vol. leg. I, f. 45).
swoją wnuczkę również imieniem Elżbie­ Poskrudlić—pobronować, powlec.Haur
104 POSPOLITE RUSZENIE.

w XVII wieku pisze: „Na odwrotach po- t. zw. lustracje gotowości wojennej ziem
skrudliwszy albo uwlekszy, sieją niektó­ i województw. Gdy jednak sejm krakow­
rzy“. Słowo powyższe jest zabytkiem tych ski w początku r. 1545 rozszedł się na ni-
czasów, w których brona nazywała się czem, z przyczyny opozycyi Litwy i odda­
jeszcze skrodą, zanim od podobieństwa lającego się niebezpieczeństwa tureckiego,
swego do kraty zasuwanej z góry w bra­ organizacja z r. 1544 obaloną została i do­
mach zamków średniowiecznych, zwanej piero szczegółowe przepisy o pospolitem
„broną“, nie została tak samo nazwaną ruszeniu mamy uchwalone konstytucją
(ob. Brona, Enc. Star. t. I i Skródlió). z roku 1621. Do pospolitego ruszenia
Pospolite ruszenie. Szlachta polska dla­ powoływano wszystką szlachtę i tych
tego nazywała się stanem rycerskim, że o- z mieszczan krakowskich, wileńskich i
bowiązana była prawem wszystka i za­ lwowskich, którzy posiadali dobra ziem­
wsze z orężem w ręku siadać na koń w o- skie, także wójtów i sołtysów z dóbr świec­
bronię kraju, gdy zachodziła tego potrzeba. kich i duchownych. Mógł tylko dać za­
Już konfederacja za Władysława War­ stępcę ten, który dla nauk nie był obecny.
neńczyka w Nowem Mieście Korczynie W Koronie duchowni z dóbr swoich dzie­
wypowiedziała w duchu pojęć naród owych, dzicznych musieli wyprawiać zbrojnego
że „ktoby nie stawał do boju, lub w in­ jedźdźca. W Litwie wyprawiali nietylko
nych względach od ogółu oddzielał się, z dziedzicznych, ale i z kościelnych. Szy­
takiego wszyscy mają na życiu i dobrach dzono wprawdzie sobie z tych przygod­
karać, a ma być uważany, jakoby się sam nych rycerzy, nieraz organistów i zakry-
zrzekł dobrej czci i wiary“. Pospolite ru­ stjanów, w zbroję na pospolite ruszenie
szenie było właśnie o wem „stawaniem przebranych, i nazywano ich żartobliwie
wszystkich do boju“. Była stara zasada w „Albertusami“. Uboga szlachta zagono­
Polsce, że „każdy, kto ziemię miał, ten bro­ wa, którą było przepełnione Mazowsze i
nić orężem ojczyzny musiał“. Gdy więc Podlasie, obowiązana była wyprawić z
Piastowie narozdawali rycerzom dużo tej dziesięciu łanów jednego konnego woja­
ziemi na dziedzictwo, tak, że utworzył się ka. Z wielu braci, którzy sami rolę upra­
cały stan ziemiańsko-rycerski, powstały wiali, szedł na wojnę jeden. Województwo
wówczas i zwyczaje zwoływania rycer­ Podolskie stawało pod Kamieńcem dla o-
stwa przez rozsyłanie wici na powszech­ brony tego miasta i twierdzy. Pospolite ru­
ną wyprawę czyli pospolite ruszenie szenie zwoływał król dawniej za radą pa­
(ob. Wici). Pierwsze wzmianki kronika­ nów, później za przyzwoleniem sejmu czyli
rzy polskich o pospolitem ruszeniu odno­ izby poselskiej. Wezwanie to w ostatnich
szą się do Władysława Łokietka. Wyraz wiekach na piśmie i z pieczęcią roznosili
łaciński Motio belli, oznaczający to samo, woźni ziemscy pod odwieczną nazwą wi­
ukazuje się w prawodawstwie pod r. 1510. ci, które były potrójne, czyli w ciągu 4-ch
Do r. 1454 zwołanie pospolitego ruszenia tygodni 3 razy, t. j. co dwa tygodnie po­
zależało wyłącznie od króla. Od powyższe­ wtórzone. Po otrzymaniu pierwszych wici
go zaś roku potrzebna była akceptacja zbierał się sejmik, na którym kasztelan o-
sejmików ziemskich, później sejmu wal­ znaczał dzień i miejsce zebrania zbrojne­
nego. Sejm lubelski listopadowy z r. 1505, go każdej ziemi, a gdy się zebrano, spisy­
położywszy całą ufność obrony w pospo­ wał i prowadził chorągwie do wojewody.
litem ruszeniu szlachty, zajął się jego Wojewoda sprawdzał popis i robił prze­
szczegółową organizacją. Dopiero atoli za gląd chorągwi. Każde województwo miało
Zygmunta I, na sejmie w r. 1544 stanęły swoje kolory i ubiór prawie jednakowy,
POSPOLITE RUSZENIE. 105

co nadawało pospolitemu ruszeniu pozór każdego domu jeden z synów czy braci
wojska regularnego. Że zaś znowu każdy zbrój no pod chorągwią ojczyzny bronie­
prawie szlachcic prowadził za sobą wóz i nia na koniu stawa i jednego z sobą lub
„czeladników“, więc pospolite ruszenie dwu pocztowych wiedzie ubranych w wo­
wyglądało, jakby cały naród wyruszył dla jewódzkim mundurze, krojem kurtek i cza­
obrony swej ziemi. Kto nie wyszedł w po­ pek wojskowych. A ktoby ani sam mógł
le, temu groziła kara utraty mienia. Po­ stawać zbrój no, ani być wyręczonym przez
nieważ wszystka szlachta wychodziła, syna lub brata, ten w miarę majątku sta­
przeto wszelkie sądy ziemskie ustawały, wi zastępców ze stanu rycerskiego i pocz­
a sprawy gardłowe zostawiano do rozpo­ towych zbrojnych...“ Na mocy tego uni­
znania hetmana albo króla. Od najda­ wersału generał Dąbrowski ogłosił rozkaz
wniejszych czasów pospolite ruszenie by­ do rycerstwa polskiego po województwach,
ło obowiązane tylko do wojny wewnątrz mianował rotmistrzów, tym dał władzę
kraju. Królowie zobowiązywali się nie wy­ do mianowania oficerów i namiestników,
prowadzać go nigdy z granic Rzpłitej, urządził skład chorągwi i t. d., całą tę siłę
która zaborów nie chciała. W pochodzie zbrojną zwołał do Łowicza na 25 grudnia.
wolno było obozować tylko w otwar­ Przedtem już, bo w d. 13 listopada, woje­
łem polu. Po skończonej wojnie każdy to­ wództwo Sieradzkie ogłosiło akt powstania.
warzysz pospolitego ruszenia, podług spi­ W dniu oznaczonym zebrała się licznie
su swej chorągwi, powinien był zgłosić się szlachta pod Łowiczem i z niej to komple­
do swego wojewody po świadectwo odej­ towano pułki jazdy, formujące się pod Dą­
ścia. Piechota pospolitego ruszenia spełnia­ browskim. W r. 1809, po wkroczeniu wojsk
ła obowiązki dzisiejszych saperów (ob. austrjackich do Księstwa Warszawskiego,
Piechota polska). Statut Litewski prze­ Rada Stanu ogłosiła d. 16 kwietnia pospo­
pisuje, aby w czasie pospolitego ruszenia lite ruszenie. Odezwa ta zawiera nomina­
„kasztelan, jeśliby razem ze szlachtą w po­ cje naczelników powstania i dodanyoh im
wiecie swym zjechać się nie mógł, ściągał oficerów z wojska regularnego na organi­
się co najrychlej w drodze z chorążym i z zatorów i komendantów. „Naczelnicy we­
powietnikami“. W dalszym ciągu podaje­ zwą stan rycerski do pospolitego ruszenia
my tu rzecz p. B. Grembarzewskiego o po- ukochanej ojczyzny. Każdy szlachcie o-
spolitem ruszeniu wiatach 1806—1830: siadły wsiada na koń lub sam osobiście,
—• „Po wkroczeniu wojsk francuskich w lub dostawia tylu szeregowych, zbrojnych
granice dawnej Rzpłitej i po wypędzeniu w piki, pałasze, pistolety i na dobrych ko­
z niej Prusaków, postanowiono formować niach, ile ma folwarków i wsi czynszo­
jak najspieszniej wojsko polskie. Jednym wych". W miastach wszyscy mężczyźni
ze środków ku temu było zwołanie pospo­ od lat 16 — 50 mieli należeć do gwardyi
litego ruszenia; w tym celu Józef Radzi­ narodowej. Z wiejskich mieszkańców mia­
miński, wojewoda gnieźnieński, jako pierw­ ły być formowane kompanje kosynierów.
szy senator Polski, wydał w d. 2 grudnia W każdym departamencie miano zebrać
1806 r. uniwersał na „pospolitą obronę“, służących dworskich i myśliwych i sfor­
który się od tych wyrazów zaczynał: „W mować z nich pułk strzelców. Rezultaty
dniach chlubnych narodu naszego woje­ tej odezwy były dość mierne w pierwszej
wodowie przez rozesłanie wici wzywali na części kampanii, zwłaszcza na lewym brze­
popisy i wiedli na boje waleczne rycer­ gu Wisły, pierwej przez nieprzyjaciela za­
stwo......Niech każdy, kto może władać o- jętym, nim obwieszczenie o powstaniu do­
rężem, siada na koń, a najmniej niech z szło do wiadomości mieszkańców. Sprawa
106 POSPÓLSTWO. —POSTRZYŻYNY.

pospolitego ruszenia potrzykroć w r. 1812 tem dobrem ma pierwszorzędne zna­


poruszana była: raz w połowie lipca, gdy czenie dla badacza przejściowych form
się wszczął popłoch w Warszawie z po­ własności ziemskiej w Polsce. Siennik w
wodu wieści, zresztą bezzasadnej, o nadcią­ XVI w. pisze: „Gawron ptak siedli się w
ganiu nieprzyjaciela ku stolicy; drugi raz pospólstwie, tak iż na jednym drze­
w połowie października, wywołany uka­ wie kilkanaście gniazd będzie“.
zaniem się kilkutysięcznego korpusu Czer- Postatnica, postadnica, posta­
nyszewa. Tym razem jak i poprzednim ci anka, dziewka na postaci, przo­
niechęć władz francuskich oraz gen. Wiel- downica— ta, która w ciągu żniwa
horskiego, zastępcy ministra wojny, do żniwiarzom żnącym sierpami przodowała,
pospolitego ruszenia wstrzymała jego o- stając zwykle na pierwszym z lewego
głoszenie. Dopiero gdy niebezpieczeństwo brzegu pola zagonie. W dniu dożynek nie­
Stało się oczy wistem, Rada konfederacyi sie ona na swej głowie wieniec dożynko­
generalnej Królestwa Polskiego postano­ wy dla gospodarza, za co otrzymuje po­
wiła pospolite ruszenie, wzywając szlach­ darek.
tę do wsiadania na koń. Rezultatem ode­ Postrzyżyny. Najdawniejszy z kroni­
zwy tej z d. 20 grud., 1812 r. było jedynie karzy polskich, Gallus, wspomina kilku
stawienie się kilkuset jeźdźców. Nierów­ słowami o postrzyżynach syna piastowe-
nie lepsze skutki miała uchwała Rady mi­ go Semowita i potem o uczcie u Ziemomy-
nistrów z d. 30 grudnia, wzywająca pod sła, podczas której odzyskał wzrok syn je­
broń jeźdźca z każdych 50 dymów. Uzbro­ go siedmioletni Mieszko (Mieczysław I).
jenie i ubiór jeźdźca i konia miał być na­ Jakkolwiek Gallus przy tej uczcie nic o
stępujący: pałasz, pika z grotem na 5 łok­ postrzyżynach nie dodał, to jednak wszys­
ci długa, pistolet na smyczy, sukmana do­ cy późniejsi kronikarze, jak Kadłubek,
bra, spodnie sukienne, płaszcz albo kożuch, Mateusz Cholewa, Długosz i t. d., opisują
buty dobre, koszul dwie, czapka dobra, na domysł postrzyżyny Mieczysława. Naj­
siodło albo terlica z podpiersiem i podogo­ nowsze badania historyczne Briicknera
niem z czarnego lub surowego rzemienia, podają w wątpliwość: czy istniał rzeczy­
uździennica, uzdeczka, kańczug, troki wiście uLechitówpogański obrzęd postrzy-
dwa, torba płócienna na obrok, postronek. żyn, na co niema dostatecznych dowodów.
Postanowienie to zasiliło wojsko przeszło O postrzyżynach mówi Lelewel, że w o-
sześciu tysiącami jazdy, ponieważ usłu­ wych wiekach, kiedy prawa własności nie
chać mogły tylko: Kaliskie, Krakowskie, były należycie utwierdzone, ojciec przez
Poznańskie i Radomskie, jako niezajęte postrzyżyny wprowadzał uroczyście i o-
przez wojska nieprzyjacielskie. Część tej głaszał swego syna spadkobiercą. W ka­
jazdy wcielono do dawnych regimentów, żdym razie obrzęd ten nosi wybitne cechy
z reszty utworzono pułk Krakusów, który zwyczajów chrześcijańskich i do pogan łe-
zyskał głośną sławę w kampanii 1813 r. chickich mógł się dostać za wpływem
Pułkiem tym dowodził Rzuchowski, daw­ chrześcijan. Postrzyżynami na kleryka
ny żołnierz. Następne pospolite ruszenie (prima tonsura) zowie się pierwsza cere-
ogłoszone zostało w r. 1830. B. Gemb.“ monja kościelna przyjęcia laika czyli mło­
Pospólstwo. Wyraz ten, mający dzisiaj dzieńca świeckiego w poczet kleryków.
znaczenie gminu i publiczności ludowej, Postrzyżynami zowie się również obcięcie
niegdyś oznaczał pospólne czyli wspólne warkocza dziewicy, wstępującej do zako­
władanie, posiadanie, zgromadzenie. Ar­ nu, co następuje przy obłóczynach, na
tykuł Statutu Wiślickiego o pospoli- znak jej rozdziału ze światem. W domach
POSUŁY.—POŚCIEL I ŁÓŻKA. 107

zamożnych obrzęd ten odbywał się uro­ spuszczone z tapczana osłaniały przed ło­
czyście przy zjeździe krewnych i przyja­ żem ziemię, aby nie ziębiła bosej nogi. Do
ciół. Pannie młodej, wychodzącej za mąż, jednej poduszki przybyła druga i to pu­
postrzygano włosy zawsze przed oczepi­ chowa, a z lżejszego futra wymyślono Za­
nami, na znak wstąpienia jej w zakon mał­ woje czyli kołdry. Kilimami i kobiercami
żeński, w którym ani trefić kosy panień­ wschodnimi lub kosmatymi kocami krajo­
skiej, ani przystrajać włosów wieńcem i wego wyrobu przykrywano na porę dzien­
kwiatami już nie mogła. Prot. Karol Pot- ną łoża i obijano przy nich ścianę. W miej­
kański jest autorem rozprawy „Postrzy- sce tapczanów z prostych 2 lub 3 desek u-
żyny u Słowian i Germanów“, pomiesz­ kazywały się łóżka na powrozach rozbite.
czonej w 32-im tomie ogólnego zbioru W rachunkach Andrzeja Kościeleckiego
„Rozpraw Akademii Urn. wydz. history- z lat 1510 i 1511 znajdujemy, że łóżko dla
czno-filozof.“ (Kraków, 1895 r., str. 330—- naturalnego syna Zygmunta I kosztowa­
406). ło grzywnę 1 i groszy 12 czyli 3/4 funta
Posuły to samo znaczyło w mowie sta­ srebra. Do „gierady“ czyli wyprawy pa­
ropolskiej, co dziś łapówka, a zwłaszcza nieńskiej — powiada Szczerbicz i Gnoicki
podarek dla sędziego w sprawie. Wyraz — należą przykrycia łożne, albo kołdry,
ten użyty jest w Volummach legum II, prześcieradła, wezgłowia. W XVI w. by­
fol. 1527 i VI f. 474. W Statucie Litew­ ły już upowszechnione na poduszkach czy­
skim czytamy w rocie przysięgi dla sę­ li nasypkach powłoczki czyli poszewki
dziego: „Nie z przyjaźni ani z waśni, nie zwane także „cechami“. Jan Kochanow­
posuły i dary, ani się spodziewając na po­ ski pisze we Fraszkach o gościnnym do­
tem darów, sądzić będę“. mu szlachcica polskiego: „A żona, pościel
Pościel i łóżka. Polacy, hartując się od zwłócząc, nieboga się krztusi“. Inwentarz
wieku dziecinnego do znojów obozowych ruchomości Aleksandra Jagiellończyka
i do życia rycerskiego nawykli, unikali przy jego testamencie wymienia łóżka
nawet w domu i w czasach pokoju wszel­ polskie z dębiny, łóżka francuskie, łoża
kiej miękkości i wytworności w spoczyn­ połogi, namioty (kotarowe) z forbotami,
ku. Skóra z zabitego łosia, wilka lub nie­ u których kutasy de spadały, na­
dźwiedzia rzucona na słomę lub grocho­ mioty bez łóż, podniebień 3 z kamchatki,
winy i siodło pod głowę zwykłą bywały materace, poduszki 2 aksamitne ze złotem,
pościelą, przykryciem — opończa. Nastały ze skór zamszowych, czyli Hess poduszki,
później sienniki napychane sianem i po­ siragulum kołdrę atłasow ą czarną cwilli-
duszki czyli nasypki dla niewiast tylko chem podszytą, kołdrę armezynową, gier-
napełniane piórami lub pakułami a dla maki adamaszkowe czarne do łoża, j ałmonki
mężczyzn nasypywane sieczką, plewą, su­ do spania, urynały, naczynie miedziane do
chym mchem lub liściem. Królowie nasi ogrzewania łoża. Dla chłopców u tegoż kró­
przykład niższym dawali w życiu skrom- la była skórzana poduszka, wszewki, prze­
nem, w unikaniu niewieścich wygód. „Naj­ ścieradła, poszwy większe i mniejsze, pie-
dzie się w rejestrach starych — pisze Gór­ rzynki większe i mniejsze. Caetani w pamię­
nicki — wiele usłanie królewskiego łoża tnikach swoich (r. 1596) świadczy, że łóżka
stało, tak skromnie naówczas monarcho­ Polaków były maleńkie i wązkie, ledwie się
wie polscy żyli“. Wszakże z czasem upo­ w nich obrócić można. W drodze wozili tłó-
dobanie w wygodach rosło i zbytek wkra­ mok z pościelą, inaczej musieliby spać na
dać się począł. Skóry niedźwiedzie i wil­ ziemi lub słomie. Podobnież i Ogier, opi­
cze tak zszywano, że okrywały siennik a sując podróż do Polski r. 1635, wyraża się:
108 POŚCIEL I ŁÓŻKA.

„w drodze nie dostanie łóżek, trzeba je wo­ w swoich pamiętnikach o czasach Saskich
zić z sobą, albo spać na ławach“. U boga­ powiada, że w domach pańskich łóżko
czów makatami ze złotogłowa i aksamitu małżeńskie było adamaszkowe takiego
obijano ściany przy łożu przykry tern koł­ koloru, jakiego obicie sypialni z firanka­
drą turską (turecką), gdzie wzorzysta po­ mi i płotkiem suto u góry i dołu obłożo­
ściel osypana była wonnemi ziołami. Koł­ nym złotym galonom. Stawiano te łóżka
dry robiono z atłasu tureckiego, z płócie- wzdłuż ściany w niszy, albo głowami pod
nek tureckich materace i zawoje do łóżek. ścianę a nogami na środek pokoju. Kawa­
Były później i z sierści koziej przykrycia. ler nakrywał swój tapczan kobiercem tu­
Moda szła zawsze z góry do warstw niż­ reckim, ścianę obijał makatą, na której
szych. Jeżeli przeto widzieliśmy u króla zawieszał rzędy, szable, pistolety, trąbki,
Aleksandra Jagiellończyka wszystkie łoża ładownice a poniżej krucyfiks, obrazek
pod namiotami czyli kotarami, to rzecz N. P. Częstochowskiej i gromnicę. Gdy
prosta, że naśladowali go panowie a pa­ który pieszczoch, wyprawiony na dwór
nów szlachta i mieszczanie, tych znowu pański, przyjechał z pościelą pierzaną, zo­
Żydzi, u których dotąd można spotykać stawał wyśmiany i musiał do domu ode­
po miasteczkach małe łóżka pod kotarą słać piernaty, a poprzestać na kołdrze i
z podniebieniem czyli namiotem. Namioty poduszkach. Moda używania betów nasta­
te odpowiednio do zamożności robiono z ła za doby Saskiej skutkiem bliższego ze­
altembasu, tabinu, złotogłowu, adamasz­ tknięcia się Polaków z Sasami. Wówczas
ku, kitajki pospolicie karmazynowej, nie­ to upowszechniły się i łóżka w miejsce
kiedy zielonej, z persu lub cycu w kwiaty. tapczanów, które odtąd służyły już tylko
Na namiot suto fałdowany nad podwój- hajdukom, lokajom i pachołkom. A jedno­
nem łóżkiem, zwieszony od powały do cześnie upowszechniły się również i ury-
podłogi i tak dostatni, by śpiących dokoła nały, naczynia pierwej pogardzane przez
osłaniał, wychodziło do 100 łokci materja- szlachtę. W XVIII w. pojawiły się łóżka
łu. Od Niemców zaczęto przejmować be­ podróżne składane a także łóżka żelazne
ty czyli piernaty w miejsce polskich sien­ ze spodem na pasach. Kawalerowie, za­
ników i pierzyny do przykrycia. Zwyczaj miast firanek, poprzestawali niekiedy do
ten rozpowszechnił się i przetrwał więcej łóżka takiego na parawaniku żelaznym o
u ludu, niż u szlachty, która, przechowu­ jednej nodze, który na noc łóżko zasłaniał
jąc tradycje rycerskie przodków swoich, a na dzień u nóg był stawiany. Kołdry
pogardzała zawsze betami i zamieniała weszły w użycie watowane, kryte ada­
sienniki tylko na włosiane materace przy­ maszkiem, atłasem, wełną lub bawełną,
krywane skórą łosią lub jelenią. Piszący przedtem angielskie, później krajowe i pi­
to znał jeszcze napołeonistę Grodzkiego, kowe. Niemniej w drugiej połowie XVIII
który, przybywszy w odwiedziny do swo­ w. upowszechniły się stoliczki lub małe
ich przyjaciół, gdy znalazł przygotowany szafeczki przy łóżkach, do postawienia
dlań w łóżku piernat, przyjął to za rodzaj wody, dzwonka, świecy i ekscy tarza czyli
zniewagi wyrządzonej honorowi starego budzika służące, a w miejsce parawanów
żołnierza i pierwej się nie położył, aż pier­ żelaznych drewniane o kilku skrzydłach
nat i ręcznik, których nigdy nie używał, zaciągniętych kitajką zieloną lub papie­
za drzwi wyrzucił. Żony lubiły uście- rem kolorowym, różnemi wyklejeniami
łać łoża mężom swoim. Marja Kazimiera, ozdobionym. Od staruszek pamiętających
żona Sobieskiego, pisze, że król sypia do­ wiek XVIII słyszeliśmy niegdyś, iż był
brze, gdy ona mu sama pościele. Kitowicz powszechny zwyczaj w domach możniej­
POŚWIĄTNE.—POWIAT. 109

szych pokrywania kołder gościnnych mate- ścią oddać“. Potrzebami nazywano także
rją ze starych sukien jejmościnych. wyszycia do zapinania u bekiesz, ferezyi,
Poświątne znaczy grunt pod fundację kontuszów, czamar i kapot taśmowe lub
kościoła przeznaczony, fundus dotatus, sznurkowe z odpowiedniemu pągwicami,
butonami, guziczkami, baretkami i pętli­
fundus ecclesiae adjacens. ( Vol. leg. I, fol.
574 i III, f. 798). cami, zwykle szmuklerskiej czyli pasamo-
Potaż. Jak powszechnem było w Pol­ nickiej roboty, u możnych nieraz złote
sce wypalanie potażu i jak spore dochody lub srebrne.
osiągano ze sprzedaży potażu wywożone­ Poturemne—opłata, którą składał skar­
go wodą zagranicę, jeszcze w XVIII wie­ żący za uwięzienie i stróżowanie podsąd-
ku daje tego miarę Ign. Krasicki w wier­ nego. Statut Litewski każe płacić turem-
szu: nego od szlachcica dziennie 48 groszy, od
Gdyby nie było potażu, nieszlachcica 24, jeżeli byli o zbrodnię
Nie byłoby ekwipażu; gardłową obwinieni. W razie mniejsze­
Skarb to nie dosyć wielbiony,
Z popiołów mamy galony.
go przestępstwa płacono taksę połowicz­
ną, jak również za wieżę, która nie zależa­
Potioritas czyli rozdział sądowy dóbr ła od sądu.
odłożonych pomiędzy wierzycieli, oh. Enc. Poturnak, poturczeniec, poturozo­
Star. t. III, str, 78, a obszerniej w Staro­ ny, p obi surm aniony — renegat, z
żytnościach polskich J. Moraczewskiego, chrześcijanina mahometanin. Grwagnin pi­
t. II, str. 269. Ksiądz Franciszek Jezierski sze: „Kiedy kogo mają poturczyć, do ka-
pisze surowo w tej mierze za czasów Sta­ dego go przyprowadzą. Kady zawój mu
nisława Augusta: „Dekret potiontatis jest na głowę włoży; potym z pompą przez
jak strzała z cięciwy wypchnięta, która miasto prowadzą; potym go w osobnej ko­
zawsze wylata z Sądu, ale nie zawsze tra­ morze obrzezują“.
fi w sprawiedliwe zadosyóuczynienie wie­ Potwarz albo kalumnj a. Statut z r.
rzycielom. Spadają późniejsze zapisy, 1347 powiada, że potwarzony o gwałt pa­
zmniejszają się albo zupełnie upadają pro­ nien, wdów lub mężatek, sześcią świad­
wizje i trafi się często, że sprawiedliwość ków ma się oczyścić, to się znaczy, że po­
i cudza własność cierpi, a ten, kto przebrał trzebuje tylu ludzi, którzyby zaprzysięgli
więcej jak miał, zarobił na tym, jakby jego niewinność. Prawo z r. 1496 postano­
miał interes w najzyskowniejszych sposo­ wiło, że potwarca do wieży skazany być
bach handlu“. nie ma, aż się sprawa dostatecznie mieć o
Potoczny sąd ob. Sądy. potwarzy będzie. Potwarca, o potwarz in­
Potrzeba. Wyraz ten ma wiele ubocz­ szego pozywając, gdy się ten oczyści, trzy
nych znaczeń, których wyjaśnienie należy grzywny dać mu powinien. (Ob. Odszcze­
do słowników języka polskiego. Tutaj kiwanie pod ławą, Enc. Star. t. III,
wspomnimy tylko, że Polacy ze względu, str. 278).
iż nie prowadzili wojen zaczepnych, ale Powązka — chusta do cedzenia mleka
tylko wyruszali na boje w potrzebie obro­ świeżo udojonego. Syrenjusz pisze: „Sko-
ny własnej, nazywali potrzebą smutną topasowie miasto powązki i cedzidła uży­
konieczność każdej wyprawy wojennej, a wają ostrzyny do cedzenia mleka“.
więc wojnę, bitwę i potyczkę. Starowolski Powiat, wyraz w języku polskim staro­
pisze: „Rycerz dziękować ma Bogu za żytny, sięgający czasów słowiańsko-lechic-
zwycięstwo, i co ślubował, idąc do po­ kicb, a oznaczający okolicę, obwód, o-
trzeby, ma jak najprędzej z wdzięczno­ kręg, którego mieszkańcy powiadamiali
110 POWITANIA.—POWOŁOWSZCZYZNA.

się na wspólne wiece i do wspólnej obrony dnoczesne wzrastanie zaludnienia dokoła


w swoim „grodzie“. Od wyrazów też: wiec, tychże.
powiadomić — pochodzą wyrazy: powiat i Powitania i pozdrowienia. W przy­
powietnik. Powiaty lechickie, złożone zwy­ wileju Zygmunta I z r. 1523 herb Pogo-
kle z kilku opól czyli gmin, łączyły się w gonianazwanyjestBoże-zdarz i Zdarz-
ziemie (terrae, comitatus), a ziemie w księ­ b ó g. Są to wyrazy używane w Polsce od
stwa. Jeszcze cesarz niemiecki Henryk II czasów zapewne bardzo dawnych przy
objeżdżał poddanych sobie Słowian po po­ spotykaniu się ludzi. Mówiono także:
wiatach i odbywał z nimi zwoływane wie­ „Pomagaj-Bóg“ lub „Pomaga-Bóg“. Jan
ce. Pierwotne powiaty nie mogły mieć Kochanowski we fraszce „Do Pawła“ pi­
ani ścisłych granic, ani przepisanej rozle­ sze: „Chciałem ci pomagabóg kilka-
głości. Długo termin ten polski stosowany kroó powiedzieć“. W rękopisie księdza Ka­
był chwiejnie i odmiennie, nawet w jed­ rola Żery, franciszkanina drohickiego, spi­
nym i tym samym dokumencie, zwłaszcza sującego w XVIII w. dykteryjki i praw­
na Litwie i Rusi. Np. w „Dukciegranic ko­ dziwe wypadki ku rozweseleniu braci za­
ronnych i W. Ks. Litewskiego“ z r. 1546 konnej, znajduje się notatka (karta 26,
(Dogiel L.) cała prawie Ukraina nazwana nr. fragmentu 147), że pierwej nim zaczę­
jest raz „powiatem“ kijowskim, to znowu to mówić do siebie przy spotkaniu: „Niech
„ziemią“ i „województwem“, a obok tego będzie pochwalony Jezus Chrystus11, po­
spotykamy w jej granicach „powiat“ Win­ zdrawiali się Polacy życzeniem: „Poma­
nicki i „powiat“ bracławski. Wogóle jed­ gaj-Bóg11. W zakrystyi zaś kościoła w 0-
nak „powiat“ oznaczał w Polsce okręg są­ strożanach, w ziemi Drohickiej na Podla­
dowy, t. j. obwód, ciążący do jednego gro­ siu, wisiało na tablicy zalecenie do ludu,
du, starosty, a zwłaszcza sądu ziemskiego. aby przy spotkaniu z Żydem mówił: „Niech
W Wielkopolsce i Małopolsce wojewódz­ będzie Pan Bóg pochwalony“. Jakoż przy­
twa dzieliły się na ziemie i powiaty. Np. pominamy sobie i Żydów wiejskich, po­
województwo Płockie składało się z ośmiu zdrawiających chrześcijan tern samem wy­
małych powiatów, a obok niego wojewódz­ rażeniem. U pisarzów naszych z XVI
two Mazowieckie z 10-u ziem, z których i XVII w. znajdujemy, że gospodarz witał
np. Łomżyńska obejmowała 4 powiaty. gościa w progach swego domu słowami:
Każdy taki powiat był oddzielnym okrę­ „Moja służba“ — „Służba, sąsiedzie miły“
giem sądowym i miał własną hi erarchję — „Służba moja powolna“, żegnał zaś od­
urzędników ziemskich. Że zaś niektóre po­ jeżdżających, mówiąc: „Bóg żegnaj11. Lud
wiaty (np. 3 powiaty ziemi Wiskiej) były wiejski, spotykając się przy pracy, mówi
bardzo małe, więc zdarzało się, że nieraz dotąd: „Pomagaj Bóg“—„Boże dopomóż"
w powiecie było więcej urzędników tytu­ — „Panie Boże dopomóż“, na co odpowia­
larnych, niż posesjonatów do noszenia da pozdrowiony: „Panie Boże zapłać11 lub
tych godności powiatowych. Gdzie powiat „Bóg zapłać“.
był nazbyt mały, tam okręgiem sądowym Powołowe ob. Powołowszczyzna
była ziemia. Księstwo Żmudzkie dzieliło oraz Podatkiiciężary.
się na 28 „traktów“, które obszarem od­ Powołowszczyzna, Powołowe —dawny
powiadały przeciętnym powiatom mazo­ podatek od dobytku rogatego w naturze
wieckim. W ziemiach ukrainnych ilość zwykle oddawany. S. Petrycy w czasach
powiatów wciąż się zwiększała, w miarę Zygmunta III pisze: „Powołowszczyzna
posuwania się naprzód linii obronnej kra­ to jest dziesiąty od poddanych wół we
ju przez wznoszenie nowych zamków i je­ trzy lata“. Staro wolski poświadcza, że
POWÓD. —PÓŁKORNECIE. Ill

„Za Władysława IV, powołowszczyznę że i po upadku prawa polskiego poświad­


coroczną, którą przedtym w 10 lat jeno, czenie woźnego o wręczeniu pozwu nazy­
potym w 7, zaś w 5, we 3 znowu, aż nako- wano „relacją woźnego1*. Oplata za dorę­
niec co rok wybierać poczęto, ustanowio­ czenie pozwu zwała się p o z e wn e.
no“. W Vol. legum (II, £ 685) czytamy: Pólko ob. Pręt.
„W domach szlacheckich wolno cudzo­ PÓłbrańcze — rodzaj półkrytka czyli
ziemcom woły zimowane, karmne i powo­ koczyka z budką zapewne ze skóry bara­
łowszczyznę kupować, i bez myta z granic niej czyli „baranicy“. Wac. Potocki pisze
wypędzać“. W tern wyrażeniu prawa kra­ w XVII w.:
jowego powołowszczyzna oznacza młodą „Jeśli się kiedy dowie o biesiedzie,
rogaciznę. Choć nieproszona, w pólbarańczu jedzie“.
Powód, wyraz znany już w Polsce od Połdziałko—mała armatka. Błażowski
wieków średnich, oznaczał tego, który w tłómaczeniu Kromera mówi: „Dwoje
wnosił skargę do sądu, powoduj ąc półdziałek na naszych wystrzelili“.
sprawę i proces. Po łacinie nazywano po­ Półgęsek — pół gęsi uwędzonej na su­
woda zwykle w sprawach cywilnych ak­ rowo i podawanej jako wędlina; trady­
torem, w kryminalnych delatorem. Podług cyjny przysmak litewski.
prawa polskiego powód równie jak po­ PÓłgranacie —grubsze sukno granato­
zwany mógł stawać w sądzie bądź sam, we, którego nie wolno było drożej sprze­
bądź w towarzystwie patrona, bądź przez dawać (w r. 1620), jak po 5 zł. łokieć ( Vol.
pełnomocnika. W innem znaczeniu użyty leg. III, f. 370).
jest ten wyraz w dokumencie z r. 1241: Półhak — gatunek strzelby wojennej.
„jpovod militare Ducent“. Kromer pisze: „Za panowania Ludwika
Powóz oh. Podatki i ciężary. Węgierskiego, Niemiec jeden strzelbę śpi-
Pozew. Każdy proces rozpoczynał się żaną, co od grzmotu hucznego półhakami
od pozwu na piśmie, który woźny wręczał nazwano, wymyślił“. Seb. Petrycy w „Po­
stronie pozwanej. Statut Kazimierza W. lityce Ar.u zaleca: „Miejscy ludzie mają
z r. 1347 stanowił, aby bez wiadomego po­ mieć półhaki, działka, działa, miecze i
zywającego pozwy dawane być nie mo­ wszystko, co do obrony piechoty należy**.
gły. Prawo z r. 1505 określa, aby pozwy PÓłkartauna — rodzaj działa oblężni-
ziemskie wydawane były pod tytułem czego. Chmielowski w Atenach pisze: „Pół-
królewskim a z pieczęcią ziemską, grodz­ kartauny zowią burzycielami“.
kie zaś pod tytułem i pieczęcią starosty. Półkiryśnik, po łac. semiernis. Mączyń-
W r. 1543 postanowiono, aby pisane były ski w słowniku swoim z r. 1564 wyraz ten
w języku polskim. Zwykłe w sprawach tłómaczy: „na poły we zbroję ubrany“
cywilnych zwano citationes literales, ale (człowiek).
były i ustne, które zwano taktami (od wy­ Półkopieniacze. Kopieniak zwał się
razu tactus), bo woźny zaraz prowadził płaszcz węgierski od deszczu, modny od
pozwanego do sądu. Zwano je także „ro­ czasów Stefana Batorego. P ółkopie-
kiem nadwornym“. Do ustnych należy n i a c z e był to zapewne rodzaj półpłasz-
terminus facionatus, rok licowy, gdy cza podobnego.
złodziej „z licem“ t. j. z przedmiotem Półkornecie — mniejszy kornet biało-
skradzionym był schwytany. Zygmunt I głowski (rodzaj czepca). Haur w drugiej
przepisał formy dla pozwów (Vol. leg. I, połowie XVII w. pisze: „Koron kobiety
£ 423). Wręczenie pozwu woźny poświad­ używają na kornety, na półkornecia, na
czał zeznaną w sądzie relacją. Stąd poszło, bonety“.
112 PÓŁKRYTEK.—PRAWA NADBRZEŻNE.

Półkrytek—wózek czyli pojaździk pół- wpisywały w jedną księgę (zwaną później


kryty t. j. z budką, koczyk, bryczka kry­ dekretarzem), które potem przy sądzeniu
ta. Półkrytki były już znane za czasów spraw tejże natury służyć miały zapre-
Zygmunta III. judykata do nowych wyroków. To samo
PÓłplisza — trypa, gatunek materyi. wyrzekł Zygmunt I w urządzeniu dla
Półpoście, środopoście. Ponieważ Prus, oświadczając, że gdy dwa wyroki w
dawniej Post wielki zachowywany był jednakowych sprawach są różne, wówczas
tak surowo, że od środopościa przestawa­ jedna z nich niesprawiedliwie jest osądzo­
no spożywać gotowanych potraw, powstał ną. Z mocy tych ustaw o prejudykatach,
więc na pamiątkę tego zwyczaj tłuczenia sądy trzymały się zawsze swoich starszych
w dniu tym starych garnków, tak opisa­ a nie obcych wyroków, czyli prejudyka-
ny z czasów Saskich przez ks. Kitowicza. tów w swoim dekretarzu zapisanych.
„Młokos przed niewiastą przechodzącą, Prałat, po łac. praelatus—przełożony.
dziewka przed mężczyzną rzucała o ziemię Godność udzielana w średnich wiekach
garnek popiołem suchym napełniony, tra­ niekiedy urzędnikom świeckim, z czasem
fiając tak blizko, żeby popiół z garnka ob­ wyłącznie przyznawana duchownym, spra­
sypał i okurzył idącą osobę. Zawołał wów­ wującym wyższe urzędy kościelne. Prała­
czas swawolnik: „Półpoście, mości panie! tami nazywają się opaci niektórych zako­
lub mościapanno!“ i uciekł. Wszakże sądy nów, opatrzeni przywilejem używania in­
marszałkowskie, karząc za to na worku sygniów biskupich, także dygnitarze ko­
lub skórze, i to powściągnęły. Po wsiach ścielni wyjęci z pod zwykłej jurysdykcyi
uderzano garnkiem podobnym o drzwi, biskupiej. Prałatkami nazywały się nie­
okiennicę lub ścianę, budząc śpiących od­ kiedy przełożone opactw żeńskich, ksienie.
głosem tym i krzykiem: „Półpoście!“ Prandypura —jakiś ubiór męski wXVII
PÓłszarłacie, półszkarł a ci e—suk­ w. niewątpliwie z Brandeburgii naślado­
no szkarłatne, którego nie pozwolono w r. wany. Opaliński w „Satyrach“ pisze:
1620 drożej sprzedawać, jak po 7 zł. łokieć „Dla niego krawcy szyją telety, krają złotogłowy,
( Vol. leg. IV, f. 370). A z nich zaś prań dyp ary, kontusze, hazuki“.
PÓłszkutek — mała szkutka do spławu Prasoł — przekupień soli; prasołka
zboża. Klonowicz pisze we „Flisie“: „Gdy — przekupka soli; prasolstwo — kra-
się żyta własnego dorobisz, spraw dubas marstwo solne. Zimorowicz w Sielankach
abo półszkuteczek“. mówi: „z prasołki żyć“ czyli z handlu sol­
PÓłtownik — przełożony nad połacią nego. Prasołką nazywano także poda­
miasta. Seb. Petrycy pisze: „Miasto roz- tek od prasolstwa. Herbert w Statucie pi­
szykowaó trzeba na ćwierci, ćwierci na sze, że „książę Oświęcimski miał grzywnę
półtowniki, półtowniki na dziesiątki“; lub jedną z przekupniów albo z pras ołów sol­
w innem miejscu: „Półtownikiem i dzie- nych“. W Vol. legum (t. 2, r. 1642) znaj­
siątnikiem tylko ten być ma, który sam dujemy, że „prasołowie, od każdego wo­
pod posłuszeństwem półtownika i dziesią- żą, którym sól wożą na przekup, płacą po
tnika swego kozacką (służbą) służył“. gr. 12“.
Półzegarze ob. Godzinnik {Enc. Prawa nadbrzeżne o rozbitkach i kor­
Star. t. II, sir. 197). sarzach. Powszechne w Europie było pra­
Praejudicata. Tak nazywano wyroki wo, iż rzeczy rozbitków morskich, które
sądowe, które w sprawach podobnych za woda na ląd wyrzucała, stawały się praw­
wzór później służyły. Kazimierz Jagielloń­ ną własnością tych, którzy je znaleźli i
czyk postanowił, aby sądy wyroki swe zabrali. Tylko naród polski może się tern
PRAWA NADBRZEŻNE O ROZBITKACH I KORSARZACH. 113

pochlubić, że ze wstrętem podobną zasadę gojskiemu, sekretarzowi naszemu, oraz


odrzucał. Kazimierz Jagiellończyk, przy­ burmistrzowi i radcom magistratu miasta
szedłszy do posiadania Pomorza, zniósł naszego Elbląga,który m następuj ące stano -
niesprawiedliwe to prawo, a tak jus naiL- wim przepisy: Nie chcąc, aby marynarze
fragii nie miało u nas miejsca. Statut Li­ nasi frajbiterów (rozbójników morskich)
tewski pod karą wynagrodzenia w dwój­ postać na siebie przybierali, jak najsuro­
nasób (sowito), wzbrania zabierać rzeczy wiej im zalecamy, aby się nie ważyli ża­
rozbitkom (Rozdz. IX, art. 31). Naród nie dnych innych, prócz gdańskich, zabierać
chciał, aby z nieszczęścia bliźnich bogaco­ na morzu okrętów. Mianowicie, rozkazu­
no się przez grabież ich mienia. Ludzkie jemy im, aby szanowali okręty i wszelką
to i pełne miłości chrześcijańskiej zdanie własność najjaśniejszego króla imci duń­
objawili i obstawali przy niem: Zygmunt skiego i jego poddanych, najjaśniejszego
Stary i Stefan Batory. Jak zacne i rozum­ króla imci szwedzkiego i jego poddanych,
ne rzeczy wychodziły z kancelaryi kró­ i miast hanzeatyckich, i żadnej statkom
lewskich, niech posłuży za dowód list Ba­ ich i płynącej na nich czeladzi nie czynili
torego do miasta Lubeki w sprawie po­ krzywdy. Okręty nasze chwytać mają tyl­
wyższej: „Jeżeli nie jest w mocy ludzkiej ko statki gdańskie, których całkowitą
odwrócić rozbicia okrętów, to ciągnąć z wartość, nic sobie nie zastrzegając, mary­
nich zyski jest niegodnem. Jeżeli burza narzom i dowódcom ich ustępujemy. 0-
nieszczęśliwemu nie wszystko zabrała, dla­ prócz korzyści, stąd dla nich wynikającej,
czegóż mielibyśmy być okrutniejszymi od zabezpieczamy im żołd, jaki z wielmożnym
wichrów i mórz? Ani my, ani poprzednicy starostą małogojskim umówiony będzie,
nasi nie inaczej uważaliśmy rozbitków, który oni regularnie pobierać będą. Nie­
jak za ludzi, którzy w nieszczęściu więk­ mniej właścicielom okrętów, do tej wypra­
sze do naszej opieki mają prawo. Towary wy użytych, zaręczamy zapłatę, o jaką
nieprzyjacielskich rozbitków powrócić, a się z W. Kluczewskim zgodzą, oraz uwol­
ludzi wolno puścić kazaliśmy, bo sądzi­ nienie od tej służby przed zimą. Dla więk­
my, że w rozbiciu nie byli nam nieprzyja­ szego zaś jeszcze zachęcenia przyrzekamy
znymi, ani też szkodliwymi być mogli“. właścicielom tych okrętów darowanie im
Potępienie korsarstwa przez prawodaw­ cła, skarbowi naszemu winnego od towa­
stwo polskie nastąpiło za Stefana Bato­ rów, którymi, powracając do siebie, na zi­
rego w czasie pamiętnego buntu Gdań­ mę, okręty swoje ładować będą chcieli.
szczan. Zuchwali mieszczanie, pobici na lą­ I) an w obozie pod Gdańskiem d. 28 lip ca
dzie pod Tczewem, zamknęli się w warow- 1577 r. Stefan Batoryf Dokument niniej­
wnychmurach swego miasta, ufni, iż od stro­ szy ogłosił Edward hr. Raczyński w zbio­
ny morza będą otrzymywali posiłki, broń i rze p. t. „Pamiętniki do historyi Stefana
żywność. Aby właśnie tego nie dopuścić, króla“ (Warszawa, 1830 r.). Jednocześnie,
Stefan Batory wydał następny uniwersał: tegoż samego dnia, król Stefan podpisał
„Wszem wobec i każdemu z osobna, ko­ pełnomocnictwo dla Kluczewskiego i wy­
mu o tern wiedzieć należy, tak z podda­ dał prawie jednobrzmiący z powyższym
nych naszych, jako i z ludzi postronnych uniwersał do magistratu elbląskiego, za­
i t. d. Dla popierania przedsięwziętych wiadamiając, że rycerze jego, nie zaś kor­
przeciw Gdańszczanom kroków wojen­ sarze, będą ścigali na Bałtyku zbuntowa­
nych potrzebując siły zbrojnej na morzu, nych Gdańszczan (milites nostri, qiios non
ukształcenie jej poleciliśmy urodzonemu firatos, neque fraibiteros esse volumus.
Piotrowi Kluczewskiemu, staroście mało- „Źródła dziejowe“, III, 183). W prawach,
Encyklopedja staropolska, tom IV. 8
114 PRAWA ZWYCZAJOWE.—PRAWO OBELNE.

uchwalonych za Stanisława Augusta co do niały w miarę nowych potrzeb i odwoły­


rozbitków morskich, przejawiły się te sa­ wały się do niego. Król Aleksander Ja­
me tradycyjne pojęcia narodu polskiego a giellończyk polecił, aby każda ziemia spi­
przepisy dla księstwa Kurlandzkiego i Se- sała i przedstawiła mu wszystkie swoje
migalskiego brzmią: „Nikt także na po­ prawa zwyczajowe. Uczyniła to tylko za
tem ważyć się nie ma używać owego nie­ krótkiego jego panowania ziemia Krakow­
ludzkiego prawa opanowania dóbr rozbi­ ska i w statucie Łaskiego mamy jedynie
tych na morzu; lecz jeżeliby kto pomoc zwyczaje prawne ziemi Krakowskiej. Do­
jaką w tern niebezpieczeństwie będącym chowały się jeszcze spisane w części zwy­
przyniósł, sprawiedliwą nagrodą za pracę czaje prawne ziemi Łęczyckiej. Innych
swoją ma się kontentować. O prawach te­ zgoła brak a dowiedzieć się o nich może­
go rodzaju u innych narodów ob. w Enc. my tylko z dokumentów prawnych pry­
kościelnej i. 21, str. 197. watnych. Nie będziemy też mieli poty hi­
Prawa zwyczajowe. G-dy r. 1249 legat story! prawa polskiego, dopóki nie będą
papieski Jakób wysłany był z Rzymu nad ogłoszone i zbadane wszystkie dokumentu
Bałtyk do rozsądzenia sporów między średniowieczne w kraju naszym. W. Dut­
Krzyżakami z jednej a nowonawróconemi kiewicz pisał rozprawę: „O mniemanem
czyli podbitemi przez nich plemionami prawie zwyczajowem“. Warszawa, 1876.
pruskiemi: Pomeranów, Warmów i Natan- Komisja prawnicza w Akademii urn. ogło­
gów z drugiej strony — obie strony spor­ siła w V tomie swoich wydawnictw ode­
ne, t. j. Krzyżacy i Prusowie szczepu let- zwę w przedmiocie zebrania prawa zwy­
tońskiego, po wspólnej naradzie wybrali czajowego, przysłów i wyrażeń prawnych
prawo i sądownictwo polskie za obo­ w Polsce. Prof. Aloizy Winiarz napisał
wiązujące. Widzimy z tego, w jaki sposób rozprawę „O zwodzie zwyczajów praw­
wpływ kultury i praw polskich sięgał już nych mazowieckich układu Wawrzyńca z
w XIII w. z nad Warty do ujść Niemna. Prażmowa" (w tomie 32 ogólnego zbioru
Ale były to prawa nie pisane, ani siłą z ob­ rozpraw Akademii um. a w t. VII seryi
czyzny narzucone, ale uświęcone wiekami, II, str. 91—170, Kraków, 1895 r.).
rdzennie lechickie i słowiańskie zwyczaje Prawda— plecionka pod misy i półmi­
narodu polskiego. Uczony prawoznawca ski na stole podkładana. W broszurze z r.
polski Walenty Dutkiewicz powiada: „Pra­ 1674 „Dworstwo obyczajów“ czytamy:
wa jak wszędzie tak i u nas, zanim były „Pacholę stół ma przychędożyć, obrus bia­
zredagowane czyli napisane, tworzyły się ły pościele, prawdę w pośrodku położy“.
z potrzeb społecznych i formy rządu, z u- Bielski w XVI w. wspomina o prawdach
sposobienia narodu, z jego ducha, z jego stołowych przy herbie Prawdzie.
wyobrażeń o sprawiedliwości“. Zwyczaje Prawo gościnne. Tak zwano w Polsce
ustalone nietylko w całym narodzie, ale sąd dla kupców, przyby wających do miast
nawet w jednej z jego ziem były uważa­ składowych lub z towarami na jarmarki,
ne za prawo miejscowo obowiązujące ( Vol. ustanowiony w r. 1565 przez Zygmunta
leg. V, f. 500). Statut Wiślicki jest pierw- Augusta ( Vol. leg. II, str. 636). Był to sąd
szem prawem pisanem, jest zbiorem praw natychmiastowy, ale sądził obcych (gości)
zwyczajowych Wielko- i Małopolskich a podług prawa krajowego, stosując się w
zostanie on po wszystkie wieki pięknym w rzeczach kupieckich do zwyczajów han­
pomnikiem, jako podstawa następnych dlowych.
prac prawodawczych, które przez półpię- Prawo obslne ob. Ob eine prawo
ta wieku poprawiały go, uzupełniały, zmie­ (E?ic. Star. t. III, str. 269).
PRAWODAWSTWA. 115

Prawodawstwa obowiązujące w daw­ Polskie w XIV wieku“ (Warszawa, 1886


nej Polsce. Najdawniejsze prawa pol­ roku). Od wieku XIV obowiązywało w
skie są spisane na sejmie w Wiślicy za Polsce prawo Ziemskie {Jus Terrestre),
Kazimierza Wielkiego, 1347 r. Nie kształ­ którego podstawą był Statut Wiślicki Ka­
ciły się one na prawie rzymskiem a pomi­ zimierza Wielkiego z r. 1347, uzupełniany
mo to byli autorowie, którzy prawo naro­ i zmieniany przez uchwały sejmów pó­
dowe polskie prawem rzymskiem objaś­ źniejszych, zebrane w Voluminach legum.
niać a nawet uzupełniać chcieli. T. Czacki Uchwały te, pisane w języku łacińskim do
w dziele „O Litewskich i Polskich pra­ połowy XVI wieku, nazywają się statuta­
wach“ zaprzeczył wzoru i wpływu prawa mi (ob. Statuty koronne). Odr. 1550 za­
rzymskiego na prawa przodków naszych. częto je pisać po polsku i nazywać Kon-
Natomiast Jan Wincenty Bandtkie w roz­ stytucyami. (Pierwszy raz użyto języka
prawie Vindiciae Juris Romani (r. 1808) polskiego jako urzędowego w przywileju
usiłował dowieść, że prawo rzymskie mia­ Zygmunta Augusta podczas sejmu piotr­
ło moc pomocniczą w Polsce. Wówczas kowskiego r. 1550). Aleksander Jagielloń­
Czacki dowiódł swoich poprzednich twier­ czyk zlecił J anowi Łaskiemu zebrać
dzeń rozprawą: „Czy prawo Rzymskie by­ wszystkie prawa obowiązujące, a zbiór
ło zasadą praw Litewskich i Polskich?“ ten pozyskał sankcję królewską na sejmie
Wówczas pogodził obu zapaśników Osso­ radomskim w r. 1505 i, znany pod nazwą
liński, który w rozprawie „O prawie Statutu Jana Łaskiego, wydrukowany zo­
Rzymskiem w Polsce “ (r. 1819) wykazał, stał nietylko na papierze ale i na pergami­
że Bandtkie miał słuszność co do praw nie. Zygmunt I i syn jego Zygm. August
miejskich a Czacki co do praw ziemskich. usiłowali utworzyć porządne zbiory praw
Ważne rozprawy drukował w tym przed­ polskich. Za Zygmunta I była przygoto­
miocie ówczesny Dziennik Warszawski, wana w roku 1532 tak zwana Korrektu-
pióra Aleksandra Mickiewicza (brata Ada­ ra Taszyckiego, jednego z sześciu redak­
ma) i innych. W r. 1828 wydał Jan Ja­ torów, w tym celu postanowionych, ale
nowski rozprawę konkursową i Joachim potwierdzenia urzędowego nie zyskała.
Lelewel „Początkowe prawodawstwo pol­ Za Zygmunta Augusta dokonane były
skie“ a Wac. Al. Maciejowski „Historję dwa zbiory praw: systematowy Jakóba
prawodawstw Słowiańskich“. Najdokład­ Przyłuskiego i abecadłowy Jana Herbur-
niejsze wydanie Statutu Wiślickiego znaj­ ta, ale sankcyi urzędowej także nie naby­
duje się w dziele Antoniego Zygmunta ły i pozostały pracą prywatną, Herburt
Helcia. „Starodawne Prawa Polskiego Po­ jednak zyskał powagę w sądach. R 1565
mniki ( Warszawa, 1856 r.). W r. 1874 wy­ wyszło niepospolite dzieło: „Ustawy Pra­
szły dwa ważne dzieła: Romualda Hübe­ wa Polskiego z łacińskiego wybrane na
go „Prawo Polskie w wieku XIII“ i A. Z. polski język dla wszelkiego człowieka pro­
Helcia z pism po nim pozostałych „Daw­ stego przełożone.“ Jest to pierwszy układ
ne prawo prywatne polskie“. Niemniej systematyczny praw polskich. Rozpoczy­
w tymże roku ukazała się rozprawa M. na się Statutem Wiślickim, po którym idą
Dobrzyńskiego „O dawnym Prawie Pol­ statuta: o królu, wojewodach, starostach,
skim, jego nauce i umiejętnym badaniu“. granicach, szlachectwie i t. d., jednem sło­
Ponieważ bibljografja przedmiotu prze­ wem całe prawodawstwo. W r. 1569 wy­
chodzi zakres Enc. Staro/)., zamykamy szło już trzecie wydanie tego dzieła. Za
więc ją wzmianką o jednem jeszcze waż- Zygmunta III wyszedł wr. 1600 zbiór Ja-
nem dziele Romualda Hubego: „Prawo nuszowskiego,również jako praca prywat­
116 P R A Ż M O.

na. O pomnikowem wydawnictwie Volu- majątku między małżonkami, zwana


minów Legum ob. Volum i n a. Księstwo „wspólnością chełmińską“, nieznana w pra­
Mazowieckie, po wygaśnięciu swoich ksią­ wie Magdeburskiem. Uczeni prawoznaw­
żąt do Korony wcielone, chciało zachować cy polscy dowiedli, że gdy na ustrój praw
niektóre prawa ze Statutów Mazowiec­ miejskich dużo wpłynęło prawo Rzymskie
kich i takowe pod nazwą Excepta Maso- to w polskich prawach ziemskich nie mia­
viae zatwierdził dla Mazowsza Stefan Ba­ ło ono żadnej przewagi, ho te tworzyły
tory w r. 1576. (Całe Statuta Mazowieckie się bezpośrednio ze starego obyczaju pol­
wydał Bandtkie r. 1831 w dziele Jus Polo- skiego, z ducha i pojęć rdzennie narodo­
nicum). Najporządniej ułożone prawa mia­ wych i słowiańskich, a tylko pisane były
ła Litwa w tak zwanym Statucie Litew­ po łacinie, jako w języku dawniej wyłącz­
skim (oh. Statut lit.), którego były 3 nie urzędowym. Po pierwszym podziale
redakcje, a ostatnia w r. 1598 przez Zyg­ Polski 1773 r. w kraju przyłączonym do
munta III zatwierdzona, do XIX w. obo­ Austryi i nazwanym Galicją i Lodomerją
wiązywała. Szlachta ziem pruskich, czyli do d. 1 Maja 1887 r. obowiązywały pra­
trzech województw: Pomorskiego, Mal- wa polskie, od roku zaś 1787 wprowadzo­
borskiego i Chełmińskiego, która począt­ na została „Ustawa Józefińska“, obejmu­
kowo sądziła się równern prawem z miesz­ jąca tylko prawa osobowo. Hypoteka (zwa­
czanami, zapragnęła na wzór szlachty ko­ na „Tabula lwowską“) zaprowadzona zo­
ronnej mieć oddzielne prawa, i takowe, stała patentem z d. 4 marca 1780. W Ga­
zwane pospolicie Korrekturą Pruską, za­ licy! zachodniej nie było Tabuli i pozo­
twierdzone zostały przez Zygmunta III stały akta dawne polskie do czasu wpro­
w r. 1598. Miasta miały prawa, sądy, au- wadzenia prawa cywilnego w całej Gali­
tonomję i ustawy, przez Stany Miejskie cy! z dniem 1 stycznia 1798 r. W prowin­
uchwalane, „Wilkirzami“ zwane. Mogły cjach, któro dostały się pod panowanie
one czynić pewne zmiany w swoich pra­ pruskie, otrzymał z początku urzędową
wach zasadniczych, jak tego zdarzały się powagę zbiór Antoniego Trębickiego, a w
przykłady w Poznaniu i Lwowie. Miasta r. 1797 zaprowadzone zostało prawo Pru­
województw pruskich i ks. Mazowieckie­ skie powszechne (Allgemeine Landrecht),
go rządziły się prawem Chełmińskiem, z obowiązujące w państwie Pruskiem od r.
wyjątkiem trzech miast pruskich: Elbląga, 1794. Po utworzeniu Księstwa Warszaw­
Erauenburga i Braunsberga, które miały skiego przywróconem zostało w departa­
prawo Lubeckie, t. j. takie, jak niemiecka mentach po-pruslcich prawo Polskie od
Lubeka. Miasta innych prowincyi rządzi­ daty 24 lutego 1807 r., ale na krótko, bo
ły się prawem Magdeburskiem. Włady­ od 1 maja 1808 r. zaczął obowiązywać Ko­
sław Jagiełło, nadając to prawo, będące deks Napoleona, w departamentach zaś
owocem kultury Zachodu, miastom Litwy po-austryackich, po złączeniu ich z Księ­
i Rusi, jak: dla Wilna (r. 1387), Trok, Po- stwem Warszawskiem, zaczął tenże ko­
Zocka, Witebska, Smoleńska, Kijowa, Ko­ deks obowiązywać od 15 sierpnia 1810 r.
wna, Grodna, Worń, Kleszcz na Żmudzi Prażmo. Odwieczna potrawa rolniczych
i t. d., otwierał wrota nad Niemnem, Dźwi- Polan, którą były niedojrzałe kłosy żyta
ną i Dnieprem dla wpływu kultury i pojęć lub pszenicy uprażone i wykruszone. Sy-
zachodnio - europejskich. Źródło prawa renjusz w XVI w. powiada o życie i psze­
Chełmińskiego i Magdeburskiego było je­ nicy: „Krupy żytne z prażma t. j. z ziar­
dno. Różnica polegała głównie na tern, na niedoskonale dojrzałego, w kłosiu ze­
że w prawie Chełmińskiem była wspólność rżniętego i na słońcu albo w piecu suszo-
PRAŻUCHA.—PRĘGIERZ. 117

nego“ (str. 914). „Praźmo z pszenicy, pó­ nia ich ludowi i winowajców, skazanych
ki jeszcze ziarno ma w sobie nieco mleka, na hańbę publiczną, t. j. piętnowanie czy­
w kłosiu nad ogniem uparzone, albo w pie­ li „pręgę“ lub „wyświecenie“ czyli wy­
cu pieczone, albo na słońcu ususzone i gnanie z miasta (tak nazwane od tego, że
między rękoma wytarte“ (str. 928). Łu­ pachołkowie miejscy wyprowadzali ich za
kasz Gołębiowski powiada, że na Polesiu bramy miasta ze światłem). Pręgierz był
groch prażony dotąd „prażmem“ zowią. najczęściej używany w stolicy królewskiej,
Rrażucha, czyli lemieszka — potra­ gdzie znaczna ludność, stek awanturni-
wa starodawna z mąki pszennej a najczę­
ściej z hreczanej, która praży się sucho na
patelni lub w rądlu a potem sypie na okra­
szony wrzątek, miesza i podaje na gęsto
lub na sypko z dodaniem skwarek.
Preskrypcjaob.wÄM^.^’/ar.: D awność
i Przedawnienie.
Pretressa, tunika, westalka —
suknia niewieścia w XVIII w., którą tak
opisuje Ł. Gołębiowski: „Jeden to prawie
rodzaj sukien damskich krótkich, fałdzi-
stych, z wyciętym gorsem, garnirowaniem
u spodu, niedochodzącej kolan, albo le­
dwie za nie sięgającej, przepięta w stanie
pasem i świetną jaką klamerką. Z pod niej
widać było spódnicę długą, z tyłu powłó­
czystą i z haftem częstokroć bogatym.
Westalka zwykle biała krepowa lub z in­
nej tkanki przezroczystej do białej atła­
sowej spódnicy. Pretressa i tunika purpu­
rowa, niebieska na białem, albo przeciw­
nie biała na niebieskiej, złocistej lub szkar­
łatnej“.
Prezenta. Tak się nazywa przedstawie­
nie biskupowi do zatwierdzenia osoby du­
chownej na wakujące beneficjum. Prezen­
ta była dawana albo przez samego kolla-
t-ora, albo przez jego pełnomocnika, albo
nawet przez opiekuna lub kuratora w ma­ Pręgierz z r. 1690 przed ratuszem w Poznaniu.
jątku małoletnich lub w kurateli będą­ ków i oszustów, a surowość artykułów
cych. Pisano ją według przyjętej formy marszałkowskich były powodem, iż w są­
i składano na ręce biskupa. dach marszałkowskich zapadały] często
Pręgierz, dawniej pręgnierz, zwany tak­ wyroki na chłostę publiczną. Chłostał zbir
że piłatem, słup stojący zwykle przed zwany: niedobry, budel(S«/ń?/), szar-
ratuszem dawnych miast polskich, pod garz czyli hycel. Piszący to pamięta z
którym kat ścinał głowy skazanych na lat swojego dzieciństwa może ostatnie e-
śmierć i smagano przestęców. Do słupa te­ cho tej tradycyi, gdy r. 1851 władza ska­
go przywiązywano oszustów dla pokaza­ zała kupca tykocińskiego Rafałowicza na
118 PRĘT.—PROCH STRZELNICZY.

25 plag publicznych za fałszywą denun­ z łatwowiernych. Stąd przysłowie: „Na


cjację, którą to chłostę, ze względu że prima Aprilis nie wierz, bo się omylisz“,
Tykocin nie posiadał już pręgierza, wy­ lub „nie czytaj, bo się omylisz“. Lud zo­
mierzyli policjanci w obecności burmi­ wie zwyczaj ten po swojemu „prymapry-
strza na rynku tykocińskim pod pomni­ lis\
kiem Stefana Czarnieckiego. W mniej­ Proca —narzędzie do ciskania kamieni.
szych miastach były pręgierze drewniane, Były proce małe czyli ręczne i proce wiel­
w większych kamienne, czasem miewały kie czyli machiny szturmowe. Bielski w
ozdobę na wierzchu, np. w Poznaniu ry­ kronice swojej powiada: „Proki, jak zo­
cerza z mieczem podniesionym, jak to wie Długosz, abo proce, na dziwy wielkie
przedstawia dołączony tu rysunek prę­ nasi nasadziwszy, kamienie wielkie do
gierza poznańskiego. Przy każdym prę­ miasta miotali“.
gierzu znajdowała się żelazna „kuna“ czy­ Procenty, Lichwa prawnie była do­
li kluba, skublica, do przymykania prze­ zwolona tylko Żydom, a musiała bywać
stępcy za szyję lub za rękę na czas wysta­ nad wszelką miarę wysoka, skoro Statut
wienia go na widok publiczny. Stąd było Wiślicki ogranicza ją do 50%. Ograniczo­
wyrażenie staropolskie: „siedzi jak w ku­ no ją jeszcze i tern, że tylko za 2 lata po­
nie“. bierać ją dozwolono czyli do podwojenia
Pręt pierwotny znaczył tylko laskę i kapitału ( Vol. leg. I, f. 33). Władysław
tyczkę. Potem został nazwą tyczki uży­ Jagiełło, chcąc ułatwić pożyczki akademi­
wanej do mierzenia powierzchni ziemi, kom, ustanowił w Krakowie wekslarza
długiej na stóp polskich 15 a dzielonej w Żyda, którego zobowiązał, aby nic brał
miernictwie na 10 pręcików i 100 ła­ więcej procentu jak grosz od grzywny na
wek. Pręt „kopany“ czyli kwadro wy (t. j. miesiąc. Była to łaska, a jednak wynosiła
przestrzeń ziemi długa i szeroka na 7% 25% na rok. Przywilej ten znajduje się w
łokcia) zwał się „pólko“. Grzępski pisze: Załaszowskim (t. I, f. 412). Dopiero w r.
„W Polszczę zowią pólko, co na Mazow­ 1670 zniżono stopę procentową dla Żydów
szu pręt kopany“. do 20%, stanowiąc, że ktoby się na więcej
Prima Aprilis. Tak się nazywa po­ obligował, takowe stypulacje ważne być
wszechny zwyczaj zwodzenia innych w nie mają ( Vol. leg. V, f. 77). Osobom świec­
dniu pierwszym kwietnia. Początek te­ kim (nieżydom) pozwalano brać procent
go zwyczaju niektórzy wywodzą od uro­ po 8 od sta, czytamy bowiem w uniwer­
czystości dawnych Rzymian na cześć sale poborowym z r. 1578 za Stefana Ba­
bożka śmiechu i wesołości, wiadomo bo­ torego (Vol. leg. II, f. 989), że: „Ci, którzy
wiem, iż poganie rzymscy nowy rok roz­ mają pieniądze leżące, a na interesa ich
poczynali w dniu 1 kwietnia, wśród naj­ dawają, ahy każdy od 100 złotych dał zło­
weselszych zabaw. Inni utrzymują, że tych 2 (tytułem podatku od kapitała).
Żydzi, nie wierząc w Zmartwychwstanie Wszakże, aby żaden nie brał ode sta jed­
Pańskie (Chrystus Pan, dnia 30 marca no złotych 8“.
przybity na krzyżu, w dniu 1 kwietnia Proch Strzelniczy nie był wynaleziony
powstał z grobu), żołnierzy i wszystkich w Polsce, historja więc tego wynalazku,
uczyli kłamać. AV Polsce od czasów daw­ bardzo zresztą niepewna, nie może nas tu
nych w dniu tym rozsyłano listy ze zmy- zajmować. To tylko możemy tu powie­
ślonemi wiadomościami, lub zawierające dzieć, iż upowszechnionem było w dawnej
tylko kartkę z napisem: Prima Aprilis, Polsce (obalone przez dzisiejszą naukę po­
a także zwodzono ustnie, by naśmiać się danie), że pierwszym wynalazcą prochu
PROCHOWNIA. — PROKURATOR. 119

był w roku 1330 niemiecki mnich Bartold prochów kolorowych. Kołaczkowski w


Schwarz. Konstanty Górski w „Historyi swem dziele „Wiadomości o przemyśle
artyleryi polskiej“ powiada, że „co do pro­ i sztuce“ pod wyrazem „Proch“ wylicza
chu, to z inwentarza zamku Lwowskiego wiele miejsc w Koronie i Litwie, gdzie w
(r. 1495) możemy się przekonać, że składał wiekach XVI — XVIII istniały młyny
się on z saletry, której się znajdowało prochowe (Lipniszki, Leszno, Poznań,
„■medium vasu, i z siarki „sulfur*, której Łuck, Piła, Sambor, Młociny i t. d.).
było „in tribus vasis quasilapides decent*. Prochownia — młyn ze stępami do ro­
Węgla zasobów nie trzymano, a przygo­ bienia prochu lub skład prochu. Pod na­
towywano go w potrzebie z jakiegoś mięk­ zwą prochowni znany był powszech­
kiego drzewa. Dokładnych proporcyi tych nie w Warszawie budynek zmurowany za
składników u nas nie znamy, ale z inwen­ Stefana Batorego u wylotu ulicy Mosto­
tarza zamku Gliniańskiego okazuje się, wej nad Wisłą w kształcie wieży czworo­
że wyrabiano inny proch do hufnic, a in­ bocznej z przeznaczeniem na bramę mo­
ny do taraśnic, prawdopodobnie inny też stową, przerobiony w latach 1648 i 1649
do bombard. Bóżnica ta zasadzała się za­ za jeneralstwa Arciszewskiego na procho­
pewne na większej lub mniejszej propor­ wnię. Prochownię tę zbudowano na dwa
cyi saletry, od której właściwie zależała piętra, które się komunikowały schodami
siła prochu. Z inwentarza zamku Lwow­ kręconymi. Na piętrach urządzono rusz­
skiego dowiadujemy się także, że do ro­ towania do składania beczek z prochem,
bienia prochu używały się stępy i koło, do których podnoszenia służyła winda z
które je w ruch wprawiało. Powiedziano blokami i liną. Wejście zamykało się
tam bowiem: In habitaculo) ubi pulveres drzwiami żelazne mi, okna takiemiż krata­
preparantur, stint dwie stępie, Cum mi i okiennicami. Prochownia ta za cza­
quatuor stempory et una rota magna sów Augusta III Sasa przeistoczona zosta­
ad kace spectantia i t. d. W in nem miej­ ła na więzienie, na którem Stanisław Au­
scu powiada Górski, że proch wyrabiali gust kazał położyć napis: „Nie miejsce,
puszkarze na zamkach z materjałów otrzy­ ale zbrodnia ludzi hańbi“. Stąd nazwa
mywanych niekiedy z Krakowa. Tak w r. „prochowni“ stała się dla ludu warszaw­
1521 posłano z Krakowa do Kamieńca skiego synonimem więzienia i jeszcze nie­
Podolskiego saletry centnarów 22 i siarki dawno słyszeliśmy starych ludzi w War­
cent. 14, za saletrę płacąc po 24 złotych szawie każde więzienie „prochownią“ mia­
za kamień. Posłano także i prochu goto­ nujących. Ale nietylko lud tak mówił.
wego 36 centnarów. Młyny prochowe znaj­ W sztukach teatralnych z końca XVIII
dowały się w Krakowie, Lwowie i Czaje- w. czytamy: „Dłużnika nie mogącego we­
wicaeli pod Krakowem. W rękopisie bi- kslu płacić, do prochowni zapakują“. Skła­
bljoteki uniwersytetu Warszawskiego p. t. dy prochu z prochowni powyżej wmian-
„Książka puszkarzom wszelkim bardzo kowanej Brühl kazał przenieść za miasto,
potrzebna“ autor piszący w r. 1624 poda­ w okolice Woli.
je rozmaite proporcje materjałów dla o- Prokurator. Tak nazywano pierwotnie
trzymania dobrego prochu potrzebne, np. w prawie polskiem pełnomocników i pa­
5 funtów saletry, 2 siarki i 1 węgla, lub 3 tronów stron stających w sądach. Statut
funty saletry, pół funta siarki i 6 łutów Kazimierza W. postanowił, iż prokuratora
węgla. Potem daje proporcje dla prochu swego każdy mieć może i mieć ma. Prawo
pierzchliwego, dla prochu, co się kręci jak z r. 1496 orzekło, że prokurator ma być u
wąż, dla majkowego, oraz dla różnych Sądu dany z urzędu potrzebującym go i
120 PROPINACJA.—PROPORZEC.

nieumiejętnym prawa. W r. 1538 postano­ z nieograniczonej własności ziemi. W pra­


wiono, że prokuratorem u Sądu świeckie­ wie jednak powyższem nie znajdujemy
go być nie może osoba duchowna, wyjąw­ wcale zakazu, aby poddani pańscy nie mo­
szy w sprawach własnych albo duchow­ gli na swój użytek domowy sprowadzać
nych. W r. 1543 zaś uchwalono, że Pro­ napitków z innych dóbr i miast. Jeżeli
curatores mają być przysięgli, ale że kto więc przymus podobny był przez dziedzi­
chce sam swą rzecz prokurować w Sądzie, ców wprowadzony, to nie wynikał z pra­
ten może. wa krajowego, ale był naśladownictwem
Propinacja (z grec. pinein pić), w śre­ prawa w Niemczech, gdzie istniał w całej
dniowiecznej łacinie propinatio, znaczyła pełni obowiązek podobnej służebności oso­
wystawienie wina na sprzedaż. U nas zna­ bistej pod nazwą „bannum*, jus banna-
czyła szynkowanie, czyli sprzedaż wódki, rium. Lecz u nas wyrazu tego niema w ca­
piwa, miodu a przytem soli, pokarmów dla łych Voluminach legum. Stefan Batory,
ludzi i obroków dla koni. Kazimierz W. przyznając r. 1576 w myśl prawa polskie­
nadaje rektorowi kościoła w Tymbarku go, iż ziemie stanu rycerskiego są „wolne
liberam propinationem tam cremati cere- zawżdy ze wszemi pożytkami, któreby się
visiae. Za Piastów prawa książęce, jura du- na tych grunciech pokazowały“, uznał
calia czyli regalia, były obszerne. Mieli o- tern samem wyłączne prawo dziedzica do
ni prawo zakładania wszędzie miast, kar­ dochodów propinacyjnych w obrębie jego
czem i kramów do sprzedaży żywności. dóbr. W Dzienniku Wileńskim z lipca
W Koronie własność prywatna ziemska 1806 r. pomieścił Czacki rozprawę p. t.:
dość wcześnie została z pod prawa tego „O prawie, które mają obywatele prowin-
wyzwolona. Zasadniczy statut wolności cyi, składających dawną Polskę, do wolne­
propinacyjnej z r. 1496 (ob. Vol. leg. I, go szynkowania piwa, miodu i gorzałki’,'
£ 296, u Bandtkicgo £ 350) brzmi w tłó- i o przyczynie, dla której obywatele daw­
maczeniu polskiem: „Znosimy na zawsze nej Rosyi, nie mając tej części docho­
nadużycie, t. j. zmuszanie poddanych, aby dów, krzywdy nie ponoszą“. W Bibljote-
do domów i karczem przyjmowali piwo z ce Warsz. z lutego 1861 znajduje się tak­
miast królewskich, stanowiąc, aby pano­ że rozprawa o prawie propinacyi i jego
wie wsi i ich poddani w tej wolności byli rozciągłości, której autor A. K. bezzasad­
zachowani, iż wolno każdemu piwa i inne nie wywieść usiłuje tak zwany przymus
trunki skądkolwiekbądź brać i we wsiach trunkowy bannum. Najobszerniej trakto­
ich warzyć i warzyć kazać i wolno użyt­ wał przedmiot Michał Dobrzyński w roz­
kować bez wszelkiej obawy z naszej stro­ prawie „Prawo propinacyi w dawnej Pol­
ny, lub starostów naszych zakazu, aresz­ sce", pomieszczonej w XXIII tomie Roz­
towania lub kary". Prawo zatem propi- praw i sprawozdań Akademii urn. (Kra­
nacyi — jak wyraża się uczony znawca ków, 1888 r.).
praw polskich Walenty Dutkiewicz—nic Proporzec. Tak zwano dawniej sztan­
innego nie znaczyło, jak prawo, służące dar wojskowy, chorągiew i wreszcie kopję
właścicielom wsi do wyłącznego fabryko­ z chorągiewką. Kronikarze niemieccy za­
wania piwa, gorzałki i miodu oraz szyn- świadczają, że u pogan słowiańskich na
kowania lub sprowadzania do szynku tych Pomorzu widzieli chorągwie wojenne ma­
napitków, skąd im się podobało. Ten mo­ lowane na płótnie. Dytmar mówi, żeuLu-
nopol, że we wsi tylko jej dziedzic mógł tyków czy Wilków była chorągiew z wy­
warzyć i szynkować napitki lub innym da­ obrażeniem jakiejś ich bogini, wielce sza­
wać na to pozwolenie, wynikał sam przez się nowana, którą ktoś z chrześcijan przebił
PROPORZEC. 121

kamieniem na wylot. Polacy, posiłkujący skich z niewymownem serc wzruszeniem,


w r. 1359 Stefana, wojewodę wołoskiego, i zapałem powszechnym. Król polski,
przeciw jego bratu Piotrowi, poniósłszy wziąwszy do rąk swoich chorągiew wiel­
klęskę, utracili 11 sztandarów, a mianowi­ ką, na której wyszyty był misternie orzeł
cie 3 królewskie czyli ziemskie: krakow­ biały z rozciągnionemi skrzydły, dziobem
ski, sandomierski i lwowski, oraz 9 ry­ rozwartym i koroną na głowie, ze łzami
cerskich: Toporczyków, Leliwczyków, Li- w oczach wygłosił modlitwę do Boga“.
sowczyków (Vulpium), Rawitów, Gry fi. - W r. 1422 po zakończeniu czwartej już za
tów, Szreniawitów, Habdanków, Półkozi- Jagiełły wojny krzyżackiej, po przejściu
ców i Strzemieńców (Strcparum). W roku rzeki Drwęcy i wysłuchaniu nabożeń­
1370, gdy po śmierci Kazimierza Wielk. stwa, wszyscy chorążowie wzbroicach skła­
wyszły procesje wszystkich kościołów i dali na klęczkach królowi powierzone so­
stanów miejskich na powitanie przybywa­ bie proporce, przemawiając: „Najjaśniej­
jącego z Węgier króla Ludwika, „niesiono szy królu, chorągiew tę poruczoną wier­
—jak świadczy Długosz—najprzód chorą­ nej mojej straży składam z czcią pokorną
giew miasta Krakowa, na której wymalo­ Waszej Królewskiej Miłości. Przy łasce i
wany był herb miasta, a za nią postępo­ pomocy Bożej wiernie i w całości ją do­
wały chorągwie wszystkich cechów rze­ chowałem, a jako z zaszczytem wziąłem
mieślniczych, lctóremi gdy propornicy o- ją z rąk Waszej Kr. Miłości, tak ją odda­
lcazali królowi Ludwikowi hołd posłuszeń­ ję niepokalaną żadnem zbiegostwem ani
stwa, król z największą okazałością wje­ czynem niesławnym“. W r. 1461 podczas
chał do Krakowa, a potem udał się do ko­ wojny z Zakonem—opowiada współczes­
ścioła krakowskiego i na zamek. Na po­ ny wypadkom Długosz — gdy król Kazi­
grzebie Kazimierza Wielkiego jechało 40 mierz Jagiellończyk „zwlekał naumyślnie
rycerzy w purpurze, z których 11 z pro­ podniesienie naczelnego proporca z orłem
porcami tyluż księstw Królestwa Polskie­ białym, tak z powodu małej ilości wojska,
go jechało za 12-ym, mającym większą jak i dlatego, aby inne chorągwie w więk­
nad inne chorągiew z orłem białym, her­ szej wystąpiły liczbie, urażeni tern pano­
bem państwa. W r. 1410 Witold, idąc z wie i przedniejsi rycerze postanowili roz­
Jagiełłą pod Grunwald, rozdał w obozie winąć własną chorągiew bez żadnego zna­
nad rzeką Wkrą wojsku litewskiemu 40 ku; dopiero król kazał co prędzej podnieść
proporców {banderia), przykazawszy, aby przed nimi proporzec z orłem białym“.
każdy hufiec pilnował swego znaku. To Jan Kochanowski napisał wiersz: „Propo­
rozdanie i ten przykaz każe nam mniemać, rzec albo hołd Pruski“, z powodu złożenia
że pojedyńcze oddziały litewskie nie mie­ przysięgi na wierność dla B-zplitej, bo­
wały pierwej swoich proporców i że Wi­ wiem „Kurfirszt pruski od króla wedle
told chciał je porównać pod tym wzglę­ mody starej chorągiew brał“. Wojewoda
dem z polskimi. Dalej opisuje Długosz wi­ zaś wołoski, „porzuciwszy chorągiew pod
dok wzruszający, jak „w dniu 9 lipca ze nogami królewskiemi, jako był obyczaj,
wsi Będzina Jagiełło z Witoldem wkro­ przysiągł hołd i posłuszeństwo“. Polacy
czyli w kraj nieprzyjacielski a przebyw­ nazywali propornikiem tego. co niósł pro­
szy bór dwumilowy i wyszedłszy na rów­ porzec. Proporczyk oznaczał chorągiew­
ninę otwartą, tam dopiero kazali rozwi­ kę u kopii. W przenośni: „zatykać pro­
nąć i podnieść chorągwie królewskie, W. porce“ znaczyło objąć pod swą władzę,
ks. Litewskiego, książąt mazowieckich: a zwinąć proporce czyli chorągiewkę —
Ziemowita i Janusza, tudzież panów poi- znaczyło ustępować. W Voluminach le-
122 PROSCENIUM. — PROTEST I PROTESTACJA.

gum znajdujemy przepis, że przekupnie kapitolińska, karmiąca Romulusa i Re-


miejscy na rynku w dniu targowym mo­ musa i t. d.—hafty złote. Chorągwie były
gli dopiero kupować u wieśniaków „po haftowane rękami dam, o czem świadczą
zdjęciu proporczyka miejskiego z ratusza“ niejednokrotnie napisy. Roku 1815 dnia 5
od godziny 10 rano, aby mieszkańcy mo­ listopada zreorganizowane wojsko polskie
gli pierwej zaopatrzyć się bezpośrednio otrzymało nowe chorągwie. Na Wysokiem
(co jeszcze bywało w naszych czasach). drzewcu zakończonem ostrzem ażurowem
Chorągiew kościelną z krzyżem mają her­ w kształcie ostrza piki, w której znajdo­
by Radwan i Sieniuta, proporzec trójzęb- wał się metalowy orzełek, zwieszał się kwa­
ny ma herb zwany Dostojewskim. Dwa pro­ dratowy kawał materyi; pośrodku orzeł
porce trójzębne są w herbach: Chorągwie, biały na tle ponsowem; naokoło wieniec z
Kmita i Woronowicz. Jeden proporzec liści laurowych, na wierzchu korona kró­
jest w herbie Przerowa, któremu Długosz lewska; w czterech rogach cyfra monar­
daje zawołanie Proporzec. Wojewódz­ chy otoczona wieńcem laurowym. Tło po­
two Smoleńskie miało w herbie swoim pro­ dzielone na 12 pasów, schodzących się do
porzec rozwinięty z tarczą na nim i laską środkowej tarczy z orłem, tworzyło kształt
ukośną na tarczy. O proporcach czyli krzyża. Pasy te były rozmaitych kolorów
sztandarach wojska polskiego z doby mię­ stosownie do pułków. Podczas kampanii
dzy r. 1807 a 1830 taką wiadomość prze­ 1831 r. wojsko wyruszyło w pole bez cho­
słał nam p. B. Gembarzewski: Chorągiew rągwi, stąd żadna nie została zdobyta w
czyli znak pułku lub bataljonu w piecho­ boju.
cie. Dnia 3 Maja 1807 r. no woform ujące Proscenium. „Dykcjonarzyk teatralny“
się wojska polskie W. Księstwa War­ (wydany w Poznaniu r. 1808) tak objaś­
szawskiego otrzymały chorągwie i sztan­ nia znaczenie tego wyrazu: „Miejsce od
dary, zwane wtedy orłami. Uroczystość zasłony aż do kanału nazywa się Prosce­
przybicia ich do drzewców i wręczenie nium. Dla śpiewaków bardzo jest potrzeb­
pułkom i oddziałom odbyła się bardzo so­ nemu Aktor bowiem gdy śpiewa w głębi,
lennie na Saskim Placu. Wojska potrafiły głos jego uchodzi w górę i łatwo niknie.
je dzielnie obronić w kraju i zachowały aż Śpiewającego zaś w Proscenium lepiej
' do reorganizacyi w r. 1815. Były chorą­ można słyszeć przez odbicie o sklepienie,
gwie pułkowe w tej epoce następującego które w salach teatralnych niektórych są
kształtu: Na czarnem drzewcu orzeł srebr­ przedziwnie do tego celu urządzone. Loże
ny dęty, siedzący na tablicy z białego me­ po bokach Proscenium będące możnaby
talu z obwódką złotą; na tablicy złotemi bezpiecznie skasować“.
wypukłemi literami na jednej stronie z Protector Poloniae. Jeżeli król upowa­
frontu napis: „Pułk N piechoty“, na od­ żnił którego z kardynałów przy stolicy a-
wrotnej: „Woysko Polskie“. Pod tablicą postolskiej do załatwiania spraw polskich,
kawał materyi jedwabnej karmazynowej ten nazywany był Protector Poloniae. 0-
kwadratowy, na niej orzeł biały z sukna, bowiązek ten ustawał ze śmiercią lub wy­
srebrem lub jedwabieni haftowany; wko­ wyższeniem protektora na papieża.
ło frendzla srebrna. Nie wszystkie pułki Protest i protestacja. Jeżeli kto popeł­
miały jednakowe chorągwie; chorągiew nił jaki czyn krzywdzący drugiego lub o-
pułku 13-go piechoty była biała jedwabna, gół, wówczas skrzywdzony lub każdy o-
na niej malowana postać Romy, trzyma­ bywatel kraju miał prawo osobiście lub
jąca tarczę z literami S. P. Q. R. (Senatus przez zastępcę podać protestację do akt
Populusque Romanus), u stóp wilczyca grodzkich lub innych (oh. Manifest, Enc.
PROWJANT-MAJSTER.—PRYMAS. 123

Star. t. Ill, str. 184). Protest czyli manifest w dziejach prymasostwa epokę. Wizytuje
0 nieakceptowaniu lub nieuiszczeniu na­ biskupa wileńskiego, wznawia stary zwy­
leżności wekslowej, w wekslach własnych czaj wyświęcania wszystkich sufraganów
nie był potrzebny, ale stawał się koniecz­ w Gnieźnie, pozyskuje przewagę nad me­
nym w wekslach trassowanych. Protest tropolitą lwowskim (który jednak niezale­
czyli protestacja następowała dla zape­ żnie rządzi swymi biskupami: przemy­
wnienia właścicielowi wekslu, czyli remi- skim, kamienieckim, chełmskim, łuckim i
tentowi regresu do wystawiciela trasanta, kijowskim), zwołuje sejmy duchowne, czy­
lub indosantowi. li synody. Prymasi wybierali marszałków
Prowjant-majster. Tak nazywano u swego dworu z pomiędzy kasztelanów, więc
nas w XVII wieku dostawcę żywności dla senatorów koronnych. Marszałek taki był
wojska. Z prowjant-majstrem generalnym dostojnikiem nawet wobec króla, nieraz
znosił się podskarbi koronny. Gdy Mar­ nosił przed królem laskę lub berło i w po­
cinowi Liniewskiemu, łowczemu bracław- trzebie zastępował m arszałkó w kor onnych.
skiemu, który sprawował urząd powjant- Dalej prymas uzyskał prawo zwoływania
majstra w Kamieńcu Podolskim, nieprzy­ senatu na radę prywatną i zbierania jego
jaciel zabrał za 9,000 złp. żywności, sejm głosów pod nieobecność monarchy, co pod­
r. 1654 kazał tę szkodę przyjąć na rachu­ nosiło wielce jego znaczenie polityczne.
nek Rzplitej. Zwoływał sejmy elekcyjne i przewodni­
Prymas. Podług prawa kanoniczne­ czył na nich, ogłaszał narodowi i korono­
go prymasem zowie się pierwszy biskup wał króla i królowę. Sam jeno prymas
w kraju. Tak w Hiszpanii prymasem by­ mógł nie stawać przed sądami, tylko przez
wał arcybiskup toledański, w Węgrzech zastępców. Był prezesem senatu, a nawet
strygoński, w Polsce gnieźnieński. Pierw­ mógł zwoływać prywatne narady senato­
szym arcybiskupem gnieźnieńskim, który rów wbrew królowi, gdyby król prawo ła­
wyrobił sobie tytuł prymasa, był Mikołaj mał. Kto w obecności prymasa zuchwale
Trąba. Mówią o nim, iż urażony o to, że mówił lub miecza dobył, był karany. Na­
arcybiskup lwowski koronował trzecią żo­ czelnik Kościoła polskiego miał w uposa­
nę Władysława Jagiełły Elżbietę Pilecką, żeniu swojem Łowicz, prawie udzielne
wyjednał u Soboru w Konstancy! prawo księstwo, a Kazimierz Jagiellończyk uwol­
podpisywania się Primas Regni. Atoli już nił go nawet od płacenia jednej grzywny
za doby Piastów arcybiskup gnieźnieński podatkowej z dóbr łowickich. Ogółem li­
miał prawo starszeństwa nad innymi bi­ czono, że prymas posiadał 360 wsi, kilka
skupami i pełnił obowiązki Interreksa czy­ miast i do miljona złp. dochodu. Od roku
li Bezkróla, godził spory o dziesięciny 1632 przydawano podczas bezkrólewia
1 t. d. Pierwszym książęciem był arcybi­ prymasowi konsyljarzów z obudwu sta­
skup gnieźnieński od czasów Kazimierza nów, senatorskiego i rycerskiego, w czasie
Wielkiego. Prymas najpierwszą po królu zaś pospolitego ruszenia dodawano do je­
zajmował polityczną godność w państwie. go boku rezydentów. Za Jana Kazimierza
Od czasu nawrócenia się Litwy arcybiskup biskup wileński Jerzy Białłozor przezwał
gnieźnieński był i metropolitą Litwy, a się prymasem Litwy i tytuł ten kładł na
biskupi wileński i żmudzki należeli do je­ swoich pismach urzędowych. Odtąd bisku­
go prowincyi, która sięgała po krańce pi wileńscy nie przenosili się już nigdy na
państwa Jagiełłowego, za Dźwinę i Smo­ wyższe biskupstwa do Korony. Do potę­
leńsk. Litwa przestrzegała gorliwie tego żnego stanowiska podniósł prymasostwo
związku z Gnieznem. Jan Łaski stanowi polskie znakomity Olszowski za Jana Ka-
124 PRZEBINDA. —PRZEMYSŁ.

-zimierza i Michała Korybuta. Nazywał się mowa o przedawnieniu czyli dawności


Olszowski Vicarius Regni, t. j. namiestni­ pod wyrazem Preskrypcja, począwszy od
kiem Królestwa. Cesarz i król francuski Statutu Każimierzowego z r. 1347, który
zwali go pierwszym książęciem, kancela- upominanie się o bydło skradzione ogra­
rja koronna i ministrowie cesarscy zawsze niczał do roku, o stada i konie, o zagro­
piszą do niego Celsissime Princeps a w dzenie płotem dziedziny, o lichwę żydow­
•ciągu Celsitudo Vestra. W całej Europie ską i o kmiecia zbiegłego — do lat dwuch,
poważano Olszowskiego, tylko jeden elek­ a o pożyczone zboże — do lat czterech.
tor brandeburski odmawiał mu tytułu Przedwieć — brat babki, starszy wuj,
pierwszego księcia, tłómacząc się tern, że ob. Pokrewieństwa.
na mocy prawa z r. 1525 jemu, jako księ­ Przemysł. Historja przemysłu w daw-
ciu pruskiemu, należy się pierwsze miejsce wnej Polsce, jako przedmiot oddzielny a
w radzie Korony polskiej i dostojność na różnolite gałęzie podzielony i niedosta­
pierwszego księcia. Hetmaństwo i pryma- tecznie jeszcze zbadany, przechodzi zakres
sostwo stoją obok Korony jako niezawi­ niniejszej Encyklopedyi, która tylko pod
słe, samodzielne władze. Prymasostwo na rozmaitymi wyrazami podać mogła co
tern stanowisku wyrabia sobie do pomocy ważniejsze wiadomości w tym kierunku.
wice-prymasostwo, które z urzędu dostaje Tutaj ograniczymy się również do kilku
się biskupowi kujawskiemu. Prymas pod­ luźnych szczegółów jako gdzieindziej nie
czas bezkrólewia bywał bezkrólem, co o- podanych. Oto np. o suldennictwie powia­
znaczało w narodzie najwyższą patrjar­ da Wład. Łoziński, że w XVI w. wywożo­
ch alną godność. O niego wtedy opierało no z Polski sukna na półwysep Bałkań­
się wszystko, jak o króla i hetmana. Bez ski: kościańskie, bieckie, chęcińskie, wol-
prymasostwa nie można rozumieć dawnej borskie, wschowskie i t. p. Adolf Pawiń-
Polski. Prymasostwo i hetmaństwo w ski w „Źródłach dziejowych“ (t. IX, str.
gmachu Rzplitej stały się głównemi wią­ 194) wymienia zawiezione do Ordy tatar­
zadłami między tronem i wolnością. Cały skiej w r. 1578 przez komornika królew­
naród znał prymasa i cześć mu oddawał. skiego Marcina Broniewskiego sukna na­
Ostatnim prymasem majestatycznej świe­ stępujących gatunków: Lundunensis,
tności był w czasach Saskich Łubieński,
który nawet, nie czekając na obiór króla, sini. Oczywiście były wśród nich i krajo­
rozdawał posady w czasie bezkrólewia. Po we i zagraniczne. Czasem doraźnie wy­
nim prymasi za Stanisława Augusta po­ strzelał jakiś lokalny przemysł, np. czap-
niżali już tylko dawną godność. Prymasi nictwo. Lwów i Kraków zaopatrywał w
w Księstwie Warszawskiem i Królestwie czapki kraje wołoskie i Słowiańszczyznę
Kongresowem nie posiadali żadnego zna­ południową. Lwowski czapnik Dymitr o-
czenia politycznego. Tradycja mówi, iż był bowiązuje się w r. 1557 wzamian za 100
podobno stary zwyczaj, że przy wstąpie­ kuf małmazyi dostarczyć 3000 czapek
niu na stolicę każdemu prymasowi i bi­ „roboty swojej własnej, wedle próby“.
skupowi krakowskiemu posyłano w darze Michał Hanel wywozi r. 1559 na Wołosz­
białego rumaka. czyznę raz 6 fas czapek, później znowu
Przebinda — przepaska, przewiązka. 800 sztuk. Jarosz Wedelski wysyła do
Klonowicz mówi o kupowanych w Gdań­ Stambułu 200 „czapek lwowskich“ (Wł.
sku. Łozińskiego „Patrycjat i mieszczaństwo
Przedawnienie ob. Dawność (Enc. lwowskie“, str. 46, jak również ciekawe
Star. 1.1, str. 302). W Volant, legum jest w temże dziele szczegóły o rękodziełnic-
PRZENOSINY.—PRZEZWISKA. 125
*
twie, sir. 276). Wyroby szewców zakro­ Przewóz ob. Podatki i ciężary.
czymskich i warszawskich, piernikarzy to­ Przezroczyszcze. Tak nazywano szyby
ruńskich, stolarzy kolbuszowskich, złot­ szklane ze szkła czystszego. Już za doby
ników krakowskich i lwowskich, słynęły Piastów zaczęto przywozić do Polski szyb­
na całą Polskę. Hodowla owiec, dających ki okrągłe ze szkła zielonego. Za Jagiello­
wełnę zdatną na cienkie sukna, rozwinię­ nów czyściejsze szkło przywożone z We-
ta była najszerzej przez szlachtę w Wiel- necyi nazywano przezroczyszczem. W ra­
kopolsce, gdzie też po miasteczkach naj­ chunkach Kościeleckiego z lat 1510 — 1511
więcej było tkaczów. P. Juljan Kołacz­ wspomniana jest skrzynia szkła weneckie­
kowski, inżynier, wykluczając badania go za złotych (czerwonych) 20, drugi raz
ściślejsze, zasłużył się jednak zebraniem skrzynia „przezroczyszczów“, w której
mnóstwa ogólnych notat w dziele swojem sztuk 4,600 za 60 złotych (Ł. (Gołębiowski
p. n. „Wiadomości tyczące się przemysłu „Domy i dwory“, str. 14).
i sztuki w dawnej Polsce“ (Kraków, r. 1888, Przezwiska. Różnica między przezwi­
str. 744). skiem a przydomkiem polegała na tern, że
Przenosiny —biesiada po weselna w do­ gdy przezwisko było osobistem i jedną
mu pana młodego. Bielski w XVI w. pisze tylko osobę oznaczało, to przydomek
w swojej kronice: „W tydzień po weselu stał dziedzicznie przy domu, oznacza-
pan młody przenosiny sprawował, przygo­ czając jedną linję jakiegoś rodu, to jest-
towawszy na to salę wielką; na których spływając w rodzinie z ojca na syna, wnu­
przenosinach były gonitwy rozmaite i ma­ ka i t. d., jakby jej drugi herb ale właści­
szkary“. Krasicki opisuje przenosiny w wy tej linii, gdy herb heraldyczny mógł.
„Podstolim“ (str. 142 i 143). wielu linjom być wspólny. Przezwiska na­
Przepiórka. Tak zowie lud ostatnią dawał gmin swemu panu, szlachta swemu
garść zboża niezżętego w końcu pola. Kęp­ sąsiadowi, naród swemu monarsze. Z dy­
kę taką kłosów podczas wicia wieńca do­ nasty! Piastów był jeden Chrobry, drugi
żynkowego związują żniwiarki u góry, do­ Śmiały, Krzywousty (od ust wrzodem w
łem zaś oczyszczają ziemię z chwastu i na młodości wykrzywionych), Kędzierzawy,
płaskim kamyku kładą pośrodku kawałek Laskonogi, Sprawiedliwy, Brodaty, Łysy,
chleba.Wszystko torobią, jak każe odwiecz­ Łokietek i t. d. Grdy przezwisko stało się
ny symboliczny zwyczaj, aby zboże by­ dziedzicznem jakiego rodu, nabierało wów­
ło tak czyste w roku przyszłym i chleb z czas znaczenia przydomku (oh. Przy­
tegorocznego wystarczył do żniw następ­ domek). Lud wiejski nazywa dzisiaj nie­
nych a przepiórka miała kłosy dla siebie. kiedy „przezwiskiem“ nazwisko rodowe z
Przestryjec — brat stryjeczny ojca lub końcówką ski, co ma przyczynę logiczną,
dziada, w polskim wykładzie prawa sas­ choć takowej lud dzisiejszy już nie rozu­
kiego w XVI wieku nazwany „mego pra­ mie. Oto nazwisko każde na ski pierwot­
dziada brat“. nie, zanim spłynęło z ojca na syna i stało
Przetyczki — nazwa iglic do przetyka­ się dziedzicznem, było przezwiskiem oso­
nia zapałów broni palnej. W jeździe pol­ bistem. Tak np. Wolski, przezwany tak od
skiej noszono je na łańcuszkach przy pa­ Woli, gdy przeniósł się w XVI w. do Bia­
sie do ładownicy z przodu na piersiach. ły, został przezwany Bielskim. W tym ra­
Nie miały jednak zazwyczaj praktyczne­ zie i Wolski i Bielski były tylko przezwi­
go znaczenia, lecz służyły więcej ku ozdo­ skami a stały się dopiero nazwiskami u po­
bie. B. Gftnb. tomków, gdy ci bez względu na nazwę
Przewód ob. Podatki i ciężary. dziedzicznych dóbr zatrzymali stale przy
126 PRZĘŚLICA.—PRZYŁBICA.

swym domu jedno z tych nazwisk. Ale niowca, Zamościa. A dawne z herbów nazwi­
lud, który i dzisiaj jeszcze przezywa czę­ ska zostały przydomkami, oznaczający­
sto dziedziców nie ich nazwiskiem rodo- mi z jakiego kto źródła pochodzi. Wszak­
wem ale od nazwy folwarku utworzonem, że nie wszystkie przydomki od herbów
zachował w swej gwarze dawne pojęcie o wzięły początek. Niezwykły jaki postępek,
przezwisku. Radziwiłł Sierotka dostał ta­ przypadek lub przyrodzona jaka wada
kie przezwisko w swojem dzieciństwie, gdy lub ułomność niejednego przydomku sta­
go raz król Zygmunt August, znalazłszy ła się przyczyną (ob. Przezwiska). Gdy
samego i płaczącego na pokojach królew­ w r. 1345 Polacy w dwuch bitwach pod
skich, nazwał „biedny sierotka“. Jeden z Pogonią i Białą w Krakowskiem pobili
Radziwiłłów miał przezwisko Piorun, Mi­ wojsko czeskie króla Jana, szlachta To-
chał Kazimierz — „Rybeńko“, bo tak nazy­ porczykowie na pamiątkę, że wzięli do nie­
wał często tych, z którymi rozmawiał. Z woli wojewodę czeskiego Hinlca zDubu,
podobnej przyczyny przezwano i syna przezwani zostali przydomkiem „Hinków“,
„Rybeńki11 Karola, wojewodę wileńskiego, który, jak zapewnia Długosz, stał się na­
„Panie kochanku11. Stanisław Potocki, het­ zwiskiem ich synów i potomków. Znako­
man wiel. kor., od łacińskiego swego przy­ mity niegdyś w Polsce dom Kostków her­
słowia re vera (istotnie) dostał historycz­ bu Dąbrowa nosił to nazwisko od Nawo-
ne przezwisko Rewera. W języku polskim ja z Kostkowa (zdobywcy Działdowa na
jest jeszcze wyraz przyzwisko, ozna­ Krzyżakach w r. 1464), który z powodu
czający dodane komuś lub w zmienionej kostki wyrosłej mu na twarzy pierwszy
formie imię, zawołanie. nosił to przezwisko zamienione potem na
Przęślica — sprzęt, służący dawniej po­ przydomkowe nazwisko jego rodu. Jedna
wszechnie do przędzenia, gdy używano buja Karlińskich herbu Ostoja (z której
wrzecion. Len na przęślicy obwinięty zo­ pochodził Kacper, syn Abrahama, obrońca
wie się kądzielą lub przęślikiem. Bielski Olsztyna) miała przydomek Szyja, z po­
w „Kronice polskiej11 pisze: „Wojewodzie wodu że przodek ich w szyję ciężko ranio­
krakowskiemu, który z bitwy uciekł, po­ ny został. Przydomek Dunin, zamienio­
słał Bolesław przęślicę, iż nie godzien być ny z czasem na nazwisko rodu, oznaczał
mężem, jeno niewiastą11. pierwotnie tego, który gościł w kraju duń­
skim lub uczestniczył w wyprawie rycer­
Przętr — góra na spichrzu, gdzie żyto
skiej do Danii albo z niewoli duńskiej po­
sypią, piętro, astrych z tarcic na belkach
uczyniony pod stropem. wrócił. Z takiegoż źródła pochodzi przy­
domek Szwed posiadany przez kilka ro­
Przydenek. Tak Jakubowski w „Nauce dzin drobnej szlachty na Mazowszu i Pod­
Artyleryi“, wydanej za Stanisława Augu­
lasiu. Kód Woj nów Szubów na Podlasiu
sta, nazywa „ozdobę armaty, dno jej za­ nosił dziedzicznie przydomek Szuba od
mykającą“.
Stanisława Wojny, który za Zygmunta
Przydomek. Znaczenie tego wyrazu tak Augusta przezwany tak został niewątpli­
objaśnia Ignacy Krasicki: „Grdy za cza­ wie od jakiejś wyróżniającej się jego szu­
sem jednego herbu familje znacznie się by. Prawdziwie starożytna linja Tyszkie­
rozradzaó poczęły, przybierały sobie dla wiczów miała przydomek Skumin.
różnicy nowe nazwiska z różnych przy­ Przyłbica — nazwa dawna i rdzennie
czyn, a mianowicie od osiadłości swoich, polska hełmu z żelaznej blachy, utworzo-
jako to: Karczewscy,Wiśniowieccy, Zamoj­ rzona od tego, że spoczywał na głowie
scy etc., co znaczyło: pan Karczewa, Wiś- czyli przy-łbie. O hełmach noszonych
PRZYPOWIEDNI LIST.—PRZYSIĘŻNE. 127

przez rycerstwo polskie ob. pod wyrazem. nym, to w każdym razie z drzwiami do
Hełm, Enc. Starop. t. II, str. 242. zamykania (ob. Podsienie).
Przypowiedni list. Tak zwano w XVI Przysięga cielesna. Tak nazywano w
i XVII wieku upoważnienie królewskie dawnem prawie polakiem przysięgę osobi­
dane rotmistrzowi do zwerbowania nowej stą, utworzywszy tę nazwę z dosłownego
chorągwi. Rotmistrz, który „list przypo­ tłómaczenia nazwy łacińskiej jw ra men tu 7n
wiedni“ otrzymał, oblatował go w grodzie corporale. Przysięga cielesna znaczyła,
i objeżdżał szlachtę, zapisującą się na to­ kiedy kto sam osobiście, a nie przez za­
warzyszów do chorągwi (ob. art. Jazda stępcę przysięgę wykonywał. Volumina
polska, Enc. Slarop. t. II, str. 290). W legum podają roty przysiąg sądowych o-
Voluminach legum czytamy: „Damy listy raz dla panów marszałków trybunalskich,
przypowiednie ludziom dobrze osiadłym dla marszałków koronnych, pieczętarzów
na roty kozackie“. Haur w XVII w. pisze: czyli kanclerzy koronnych, dla referenda-
„U rzemieślników żadnego czeladnika bez rzów kor., dla pisarza polnego, sędziego,
przypowiedniego listu nie przyjmują“. podsędka, pisarza ziemskiego, woźnego,
szlachcica, podejrzanego i t. d. Po koro-
Przysąd, przy sądne —nagroda za
nacyikróla Zygmuntalll wszyscy duchow­
pracę sądzenia. W Voluminach legum (II,
ni i świeccy dygnitarze, urzędnicy kró­
f. 630) czytamy: „przysądy, adjudicata raz
tylko za Zygmunta Augusta przypadały lewscy, starostowie sądowi i dzierżawcy
dóbr królewskich powinni byli złożyć przy­
na dygnitarzów i sędziów, a pisarz się swo-
sięgę najdalej do 4 niedziel w grodzie
jem solarium kontentować miał. Przysą­
przyległym swoim podług roty następnej:
dy w Mazowszu nie były znane, tylko
„Ja N. N. przysięgam Panu Bogu Wszech­
przed zaczęciem sprawy obie strony po 2
mogącemu: iż wierny chcę być, i posłu­
grosze na koszta procesu składały. W Sta­
szeństwo wedle prawa oddawać Najjaś­
tucie Litewskim przysąd znaczy właś­
niejszemu Panu Zygmuntowi III Królo­
ciwą jurysdykcję czyli forum, jak to wi­
dzimy ze słów: „Panowie w miastach nie wi Polskiemu, Wiek Książęciu Litews. i
pod przysądem miejskim, ale pod prawem chcę we wszem dostojeństwa Majestatu i
i wolnością szlachecką domy dzierżą“. osoby J. Kr. Mości, także bezpieczeństwa,
„Będzieli obwiniony inszego przysąd u, a jako wiernemu poddanemu należy prze­
strzegać; tak mi Boże dopomóż i jego św.
nie tego, gdzie ukradł, tedy mają go wieść
Ewangelja“. Przysięga wojewody multań-
do tego urzędnika, w czyim przysądzić
skiego, którą w r. 1485 królowi Kazimie­
jest“.
rzowi Jagieł, oddawał, znajduje się w Vol.
Przysiek—siekierka wązka, służąca za­ leg. I, £ 238. Żyd, składający przysięgę
razem za laskę. Klonowicz pisze we „Fli­ podług roty polskiej, obowiązany był „o-
sie“: „Powróci flis od żeglugi gdańskiej brócić się przeciwko słońcu, osobnie od
w sukmanie nowej, w szerokiej krajce, z ludzi innych, i ma stać boso na jednym
nowym przysiekiem“. stołku, przyoblekłszy się płaszczem albo
Przysienie lub podsienie — ganek na suknią, a czapkę żydowską ma mieć na
słupach wzdłuż ściany domu przed sienią. głowie“.
Nazywano go także podcieniem, że dawał Przysiężne. Wyraz ten spotykamy już
cień. Przysienie tern się różni od przysion- w dokumencie z roku 1281. Stare statuty
ka, że pierwsze jest werendą niezamyka- mazowieckie do połowy XV w. i statut
ną zewnątrz domu a drugi jest przedpo­ Jagiełły z 1420 r. wzmiankują o przysięż-
kojem wewnętrznym, a jeżeli zewnętrz- nem jako o opłacie składanej sędziemu od
128 PRZYSIĘŻNY. —PRZYSŁOWIA OSOBISTE.

przysięgi w sprawach małych po 2 grosze, lim“ wymienia następne a najpospolitsze


w większych nad 30 grzywien—po 4 gro­ wówczas „przysłowia mowy potocznej “:
sze. „Ale ale“, „jak się zowie“, „tandem tedy“,
Przysiężny. W miastach Rzplitej, któ­ „mospanie“, „mościwy panie“. Jan Chry­
re się rządziły prawem magdeburskiem, zostom Pasek, pisząc swoje pamiętniki w
tak nazywano przysięgłych ławników, są­ XVII wieku, powtarza często „po stare­
dzących sprawy razem z wójtem miej­ mu“, co zapewne w mowie potocznej było
skim. jego przysłowiem. Mówi takżeo Warszyc-
Przysłowia osobiste są to pewne wy­ kim, kasztelanie krakowskim: • „pan kra­
rażenia lub wyrazy oderwane, które bez kowski rzecze: Imię jego święte, bo
potrzeby, ale z przyzwyczajenia wtrąca to jego przysłowie“. Wiemy z tradycyi
ktoś często podczas mówienia. Było to na- podlaskich, iż ks. Kamieński, słynny ka­
wyknieniem narodowem, że prawie każdy znodzieja franciszkański w Drohiczynie
Polak, zarówno magnat jak szaraczek lub za czasów Saskich, używał przysłowia
chłop, miał jakieś wyrażenie ulubio­ „Królu mój polski“. Szczuka, szambelan
no, które często powtarzał i po którem Stanisława Augusta, z Ciechanowca, po­
znano go wszędzie, a od którego dostawał wtarzał co kilka zdań „Mosembeju“, pod-
nieraz przezwisko w historyk Tak np. dość wojewodzy Piotr Dobrzeniecki — „Mopa-
powiedzieć „Panie kochanku“, aby każdy nie“, poseł Franciszek Szepietowski —-
wiedział, że to mowa o księciu Karolu „Mosztordzieju“ i t. p. Znaliśmy starego
Radziwille, wojewodzie wileńskim (urodź. zagrodowca w Łomżyńskiem, który co
1744, zm. 1790), który miał to przysłowie. kilka zdań wtrącał „i taka osnowa“. Ogól­
Dość powiedzieć: Radziwiłł „Rybeńko“, ną bibljografję wszystkich przysłów naro­
a wszyscy wiedzieli, że to był Michał Ka­ dowych polskich, t. j. nieosobistych, podali
zimierz, ojciec tego Karola. Sławny het­ w swoich obszernych i sumiennych dzie­
man Stanisław Potocki (zm. w r. 1667) łach: Samuel Adalberg na początku wiel­
miał przysłowie łacińskie re vera (co zna­ kiej „Księgi Przysłów“ (Warszawa, 1894
czy tyle, co zaprawdę, zaiste) i dlatego r.) i Ignacy Bernstein w dwutomowym
wszyscy nazywali go „Rewera“. Jan Kle­ „Katalogu dzieł treści przysłowiowej “
mens Branicki, hetman wielki koronny (Warszawa, 1900 r.). Wielki zbiór przy­
(ur. 1689, zm. 1771)—„Moja panno“. Wie­ słów polskich ułożonych porównawczo z
lopolski, kraj czy koronny — „Bała bała". cudzoziemskiemi przez ś. p. Józefa Ko­
Książę Sanguszko, starosta czerkaski — nopkę, zbieracza pieśni ludu krakowskie­
„Mopanie“. Kacper Maciejowski, stryj ka­ go, widzieliśmy w rękopisie u tegoż w Mo­
sztelana lubelskiego, żyjący w XVI wieku, gilanach r. 1869. Po raz pierwszy niektóre
miał przysłowie: „Bracie kuku", w czem przysłowia polskie ukazały się drukiem w
go dworzanie przedrzeźniali. Typ narodo­ książeczce: „Rozmowy, które miał Łrół
wy dawnego Polaka miał cechy jednako­ Salomon mądry z Marchołtem grubym a
we we wszystkich stanach i prowincjach sprośnym“ (Kraków, 1521 r.). Z tegoż cza­
Rzplitej. Zarówno wojewoda kijowski, jak su pochodzi przyczynek rękopiśmienny
niejeden zagonowy szlachcic podlaski, kilkudziesięciu przysłów, znaleziony na
kmieć mazowiecki i mieszczanin wielko­ końcu książki „ Oratiunailae variaea.
polski, mieli zwyczaj powtarzać: „Uczciw­ Pierwszy nań zwrócił uwagę prof. Łopa-
szy uszy“ lub „Panie dobrodzieju“, a ta ciński a ogłosił w „Wiśle“ prof. St. Est­
jednolitość sposobu mówienia była ude­ reicher w artykule: „Kilka przyczynków
rzającą. Ignacy Krasicki w „Panu Podsto- do paremjografii polskiej “ („Wisła“ t. XI,
PRZYSTOJEŃSTWO. —PUH ARY. 129

str. 112). Znajdujemy tam pomiędzy inne- Pueri, puchery (złac.puer, chłopiec)
mi przysłowia: 1) Znać dudka między ko­ starodawny zwyczaj żaków szkolnych, któ­
koszkami; 2) Znam cię, ziółko, żeś pokrzyw­ rzy około świąt Wielkiejnocy chodzili po
ka; 3) Nie graj, nie przegrasz; 4) Na pochy­ domach, śpiewając, prawiąc oracje i win­
łe drzewo kozy lazą; 5) Jaki kram, taki szując świąt Zmartwychwstania Pańskie­
pan; 6) Z naszego to płota koł; 7) Przygo- go, za co otrzymywali podarki, zwłaszcza ze
dzi się pijanemu pląsać; 8) Zawżdy leni­ święconego. Już Rej w Postylli mówi, że
wemu święto; 9) Po weselu bywa płacz; w kwietnią niedzielę obchodzą pamiątkę
10) Miej język za zęby; 11) Bierze wilk li­ wjazdu Zbawiciela do Jerozolimy, które­
czone; 12) Ani ty Bogu świeczki, ani dja- mu pacholęta zachodziły drogę, rzucając
błu ożoga i t. d. kwiaty i radosne pienia śpiewając. Na tę
Przystojeństwo. W mowie staropol­ pamiątkę w kościele parafjalnym, gdzie
skiej wyraz ten oznaczał przyzwoitość o- były szkoły, wybierano chłopców do pro-
byczajową, dobre wychowanie widoczne cesyi ustrojonych czysto, którzy z bukieta­
we wszystkich uczynkach, mowach, po­ mi u boku, mając na ręku „fontazie“ prze­
stępkach. Jan Kochanowski pisze: wiązane chustką jedwabną lub wstążką,
Teraz jak w pieniądzach ludzie smak poczuli, trzymali palmy ozdobione podobnież. W
Cnota i przystojeństwo do kąta się tuli. r. 1591 wyszła w Krakowie książka Sko-
Górnicki zaleca dworzaninowi polskiemu, reckiego, zawierająca deklamacje i oracje
że potrzeba mu „pięknych zwyczajów, dla pacholąt szkolnych, z któremi obcho­
skromności, przystojeństwa, od któ­ dzili domy w kwietnią niedzielę. Lud w o-
rego się w żadnym postępku odstrzelać kolicy Krakowa zachował ten zwyczaj
nie ma“. dotąd, zowiąc Puchę ram i, a Kolberg
Przytwor—to samo, co przysionek ko­ opisał go w 1-ej części „Krakowskiego“,
ścielny, babiniec, kruchta. Mohiła w XVII str. 274. Chłopak umazany sadzami w
wieku pisze: „Weszli do przy tworu to jest kożuchu przewróconym włosem do góry,
do przysionku chrzcielnicy". „Widział go przepasany nakrzyż powrósłami, z dre­
w przy tworze t. j. w babińcu przede drzwia­ wnianą szablą u boku i koszykiem na
mi cerkiewnemi“. „ Przy tworkiem“ nazywa kwestowane jaja i inne podarki, prawiący
lud przy boku wewnętrznym skrzyni przy­ po domach oracje, zowie się tam pucher-
mykane zachowanko na drobiazgi. nik, pulierak lub koniarz.
Przywianek. To, co żona w dom męża Puhary. Polacy do miodu i piwa, na­
wnosiła, nazywało się w Polsce posagiem pitków dawniej w każdym domu warzo­
lub wianem. Co mąż zapisywał od siebie nych, mieli: rogi, kubki, kruże, lampki,
żonie, nazywało się przy wiankiem. szklenice, roztruchany i kufle, nie uży­
Gdy zaś żona, panną idąc za mąż, nie mia­ wając puharów, które przyszły do Polski
ła oprawy czyli reformy posagu, prawo dopiero z upowszechnieniem się wina od
wyznaczało jej pewną sumę z majątku narodów południowych bogatych w win­
męża, lub dożywocie na pewnej części ma­ nice. Przyszły zaś drogą zwyczajną, więc
jątku i to się nazywało zawieniec a po przez dwory panujących na dwory ma­
łaciniecrinili. Jeżeli wdowa szła pow­ gnackie i przez cudzoziemców osiadają­
tórnie za mąż, to prawo do przy wianku za­ cych w miastach polskich. Drogę pierw­
pisanego jej przez pierwszego męża traciła szą wskazuje pub ar kształtu wazy, roboty
na rzecz jego potomków. włoskiej, z herbami Litwy i Jagiellonów
Przyzywny sejm ob. Sejm konwoka- (znajdujący się dziś w gabinecie archeolo­
cyjny- gicznym uniwersytetu krakowskiego), ob-
Encyklopedja staropolska, t. IV. 9
130 P U H A R Y.

stalowany dla Aleksandra Jagiellończyka w Krasławiu. W muzeum ks. Lubomir­


niewątpliwie przez bawiącego we Wło­ skich we Lwowie przechowuje się puhar,
szech Erazma Ciołka. Drugą drogę wska­ utwierdzony klamrą srebrną, z którego
zują puhary cechowe zwane wilkoma­ według podania przechowanego w rodzi­
mi, do uroczystości godowych służące, a do­ nie Wojnów (Kołaczkowski, str. 574) miał
tąd w niektórych zbiorach cechowych za­ pić król Jan III pod Wiedniem na po­
granicą i u nas przechowywane. W zbio­ myślność odsieczy przeciw Turkom. W in­
rze Tomasza Zielińskiego w Kielcach był wentarzu po Janie Sobieskim znajdują­
taki wilkom cechu kapeluszników kra­ cym się w bibljotece wilanowskiej wyka­
kowskich, obejmujący w sobie rzekomo zano, że król ten posiadał 250 kielichów i
półtora garnca napoju i noszący napis: kieliszków. Podając tę wiadomość, p. Ko­
„Wilkom bracia, wypijcie raźnie, kto speł­ łaczkowski robi naiwną uwagę, że charak­
ni, stanie mu za łaźnie. A. D. 1664“. Był teryzowała dobrze ówczesny okres. Gdy­
to wyrób ze szkła zielonego, mający pod na­ by tak było, to z dzisiejszej daleko więk­
pisem malowanie na szkle wypalane,przed­ szej liczby kielichów i kieliszków w kre­
stawiające Matkę Boską z Dieciątkiem, sto­ densach książąt i monarchów należałoby
jącą na księżycu, i godła cechu kapelusz­ wnosić o daleko większem pijaństwie. Do­
ników i koło tarczy mieszczanina i mie­ dać przytem wypada, że bywały to zwy­
szczkę w ubiorach owoczesnych (ob. „Wzo­ kle okazy artystyczne, które gromadzono
ry sztuki średniowiecznej“). Niesiecki i z upodobaniem. Jeden np. z pub arów So­
Niemcewicz opisują, że gdy Władysław IV bieskiego wystawiał polowanie Dyany,
bawił 4 dni w Różanie u Kazimierza Sa­ drugi herb królewski, trzeci cyfrę królew­
piehy, przyniesiono starożytny puhar ską z armaturą, czwarty był z herbami
szklany, zwany Iwanem, przechowywa­ Czartoryskich i Sieniawskich i t. d. W mu­
ny od czasów bytności Zygmunta I tam­ zeum Czartoryskich w Krakowie znajdu­
że u Iwana Sapiehy, wojewody podlaskie­ je się puhar z figuralnie wyrżniętą legen­
go. „Prześliczny j ego rysunek, wazy kształt, dą polską i r. 1656. Niebywałe pijaństwo
blizko garnca trzyma; drugi mniejszy o- na dwór polski wprowadził dopiero nie-
walny, z podobnemże pięknem rznięciem, miec August II Sas, zwany „mocnym“.
na czystym krysztale, nazywa się Iwani­ Największy puhar, jaki kiedykolwiek wi­
cka“ (Ł. Gołęb. „Domy i dwory“, str. 112). dzieliśmy, który podajemy tu w rysunku,
Władysław IV miał postanowić, aby pan należał do tego słynnego opilca a obecnie
podczaszy chował te puhary zamknięte znajduje się wśród szkieł pamiątkowych
i nie wypuszczał inaczej na stół, jeno przy p. Aleksandra Rostworowskiego w Stelma­
licznej asystencyi i paradnej liberyi, przy chowie pod Tykocinem. Ma on z pokrywą
brzmieniu muzyki i setnem daniu ognia prawie pół metra, bo 49 centymetrów wy­
z armat. Szlachta możniejsza naśladowa­ sokości a 15 cent. średnicy w otworze
ła magnatów i bogatych mieszczan kra­ i mieści w sobie 3 litry napoju. W tymże
kowskich i lwowskich, którzy największe zbiorze znajduje się drugi puhar tegoż kró­
sprowadzali wilkomy. Szlachta średnia la, wykonany na cześć orderu „Orła Bia­
poprzestawała na niewielkich puharkach łego“ a podany przez nas w 3 tomie Enc.
a uboga, najliczniejsza, nie pijała wina Star. str. 306. Adam Moszyński w „Pa­
wcale i nie posiadała żadnych puharów. miętnikach“ swoich opowiada, że na re­
Po królu Michale Wiśniowieckim artysty­ staurację orderu Orła Białego August II
cznie rznięty wielki puhar przechowywał kazał zrobić puhar z napisem: „pro lege,
się w zbiorach hr. Gustawa Broel-PIatera fide et grege“ (za prawa, wiarę i naród),
PUKLERZ.—PUSZKA, PUSŻKARZE. 131

którym król z kawalerami orderu w dzień „Ludzie mi nogę wzięli dogadzając sobie,
restauracji popili się, a na oktawę, gdy Ja im lepiej dogodzę gdy odbiorę obie
król zaprosił się na obiad do Mniszcha, Puklerz (z francuskiego bouclier) —tar­
marszałka wiel. kor., posłał mu kielich na cza, pawęż, paiż, szczyt. Naruszewicz pi­
ten obiad w podarunku. Podobny puhar sze: „Posłał Bolesław oblężonym dwa pu­
był także w zbiorze Rastawieckiego. Sław­ klerze do wyboru, z których czerwony
ny był także puhar Adama Małachow­ wojnę, biały pokój oznaczał".
skiego, półgarncowy, zwany: vcordafide- Pultynek—mały pulpit do robót kobie­
liumZbiory Pawlikowskich z Medyki cych. W Vol. legum (IV, f. 80) czytamy:
posiadają 7 puharów z portretami, herba­ „Płacić mają od koronek, szkatuł, pultyn-
mi i cyframi pa­ ków, perspektyw“. W „Monitorze“ czy­
nującej w Polsce tamy:
przez lat 67 ro­ „Bonończyk w izbie, a kubeł do psiarni,
dziny królów sa­ Śpilka w pultynku, a widły w masztami“.
skich. W notat­ Pułk —wyraz dawny, oznaczający więk­
kach Jana Glo­ szy oddział wojska. Wznowiony został
ger a, spisanych w r. 1768 przy formacyi pułku przedniej
przed laty z tra­ straży Arnolda Byszewskiego; odtąd ja­
dycji podlaskich zda lekka czyli przedniej straży na pułki
dla syna, znaj du­ podzielona została. Husarja i pancerni
je my, że w do­ dzielili się na chorągwie, kawalerja naro­
rn a c h magnac­ dowa na brygady i szwadrony, dragonja
kich bywało po 5 i piechota na regimenty. W wojsku pol-
puharów, z któ­ skiem w epoce porozbiorowej piechota
rych najmniejszy i jazda, a za Księstwa Warszawskiego
nosił napis: In vi­ i artylerja, podzielone były na pułki,
no veritas; więk­ jako jednostki gospodarcze. B. Gemb.
szy nieco: Bis Puszka, puszkarze. Od Czechów, któ­
repetita placet; rzy strzelbę do prochu nazywali w śred­
trzeci z kolei: nich wiekach puszką, nazwa ta upowsze­
Omnetrinumper­ chniła się po całej Słowiańszczyźnie. W
fectum; czwarty: Polsce puszkarnią zwano warsztat pusz-
Variis languis la- karski i ludwisarnię czyli działolejnię,
quelantur; n a j - puszkarzem albo rynsztunkowym zwa­
Puhar Augusta II Sasa.
większy: Ibant no ruśnicarza, który broń palną robił,
strzelbę osadzał, naprawiał, rychtował;
non poterant jacebant. Bywały i polskie puszkarzem był i działolejnik czyli ludwi-
napisy np.: sarz (ob.Ludwisarnia, Enc.Star. t. III,
„Mam tego za ba i bardzo, jako się on zowie, str. 151) i każdy artylerzysta. Bielski np.
Który duszkiem nie wypił przyjacielskie zdrowie“.
pisze: „Puszkarze strzelbą dobrze ich uga-
Puhary bez podstawy zwano „niestawia- dzali i szkodę w nich niemałą czynili“;
nemi“ lub „kulawkami“, że kto wziął do Grwagnin zaś: „Polscy puszkarze Wołochy
ręki nalane, musiał wychylić, bo stać nie tak prażyli, że poczęli ustępować". Pierw­
mogły. O takich wspomina już Sarbiew- szą wzmiankę o artyleryi polskiej znajdu­
ski w mowie pogrzebowej z r. 1635. Nie­ jemy w statutach Kazimierza Wielkiego
kiedy kładziono na nich napis: z połowy XIV wieku. Ustęp ten w poi-
132 PUŚCIZNA.

skiem tłómaczeniu z XV wieku mówi o czwórnych wozach, za co zapłacono po 10


„szlachcicach, gdy na grodziech przeciw zł. od konia. Roku 1573 służyło puszka­
nieprzyjacielowi bywają położeni“, „aby rzy we Lwowie 4, w Tykocinie 5. Cejg-
puszek twierdzy się uwiarowali“. Ludzi wartem był Bartosz Nasz, pobierający
obsługujących działa nazywano po pol­ kwartalnie 25 zlot. R. 1574 było na służ­
sku puszkarzami, po łacinie pixidarius, co bie puszkarzy: w Krakowie 1, w Kijowie 6,
usprawiedliwia nazwę dla dział użytą w w Czerkasach 1, w Kaniowie 1, w Białej -
Statucie Wiślickim. Pod r. 1426 wymie­ Cerkwi 1, w Ostrze 3. Za Zygmunta Au­
niony jest puszkarz Andrzej z Lubna, gusta ukazały się pierwsze Artykuły, dla
dworzanin Władysława Jagiełły, pod r. puszkarzy wydane podczas wojny z Mo­
1443 Jan i Michał a w kikanaście lat pó­ skwą r. 1567 Novembris 22 w Lebiedziowie
źniej Jan Czech i Rzeszkowicz z Dobry- p. t. „ Artykuły, wedle których się puszka-
czyna, któremu król Kazimierz Jag. obo- rze a Strzelce z pomocnikami swemi ku
wiązał się w r. 1458 wypłacić za zasługi teraźniejszym potrzebom a służbom wo­
jego podczas wojny z Krzyżakami 517 jennym Króla JMci do artyleryi przyjmo­
dukatów węgierskich. W r. 1502 wymie­ wani a obstalowani na każdy czas a na
nionych już jest puszkarzy 13, którzy za­ każdem miejscu zachować, sprawować, a
pewne taką samą liczbę armat mieli w ob­ rządzić się mają wspólnie“. Kołaczkowski
słudze. W r. 1523 było na służbie w Kra­ znalazł gdzieś wzmiankę o puszkarzu w
kowie 9 puszkarzy z żołdem rozmaitym, Płocku z początku XIV w. (?). R. 1414 w
zapewne podług swego uzdolnienia. Nie­ aktach miasta Lwowa wymieniony jest
którzy otrzymywali po 20, inni po 10, 6 puszkarz Laurenty Hellenbasen. Pod Ja­
i 2 czerw. zł. na kwartał, a nawet służyli nem Zamojskim zadziwiał w Inflantach
za co łaska, ad bene placitum i do tego po Niemców i Francuzów sztuką puszkarską,
sukni. Ale podczas wyprawy wojennej po­ t. j. strzelaniem z armat, Paweł Piaskow­
bierali oprócz żołdu djety po 12 groszy ski. Roku 1789 było w Warszawie 60 war­
(srebrnych) na tydzień i całkowite utrzy­ sztatów puszkarskich, które mogły dostar­
manie. Puszkarz ówczesny miał przy so­ czać po 1000 sztuk broni na miesiąc.
bie siekierkę, prochownicę z prochem do Puścizna. Jeżeli po zmarłym nie by­
podsypki zapału, cyndrutę i rejnadlę czyli ło krewnych w obu linjach do 8 stopnia,
przetyczkę do zapału. W r. 1551 było w wtedy podług prawa polskiego majątek
Krakowie na żołdzie puszkarzy 12. Cejg- nazywał się puścizną, kadukiem, czy­
wartem i lud wisarzem był zwany raz fu- li, jak teraz mówimy, spadkiem bezdzie-
sor tormentorum, drugi raz praefectus tor- dzicznym ( Vol. leg. II, f. 1209). Za doby
mentorum Szymon Haubicz, pobierający Piastów majątek po zmarłym stryju bez
po 30 zł. na kwartał. W roku 1552 pięciu potomka płci męskiej uważany był za
puszkarzy i tyluż ich pomocników wypra­ puściznę, do której mieli prawo dziedzi­
wiając do Bracławia, sprawiono im suknie czenia synowcowie. Pierwotnie puścizna
z białego i błękitnego sukna. R. 155-4 w miała znaczenie nie sukcesyi, ale mie­
liczbie 17 puszkarzy krakowskich na żoł­ nia bezdziedzicznego, sukcesyi pustej i
dzie, znajdował się 1 kowal, 1 ślusarz, dopiero później zamieniona została w
1 prochownik i 1 piszczek czyli muzykant. spadek. Około połowy XIX wieku Ka­
Roku 1557 przyjęto na służbę i wyprawio­ rol Libelt i Lucjan Siemieński upowsze­
no do Wilna na wojnę inflancką 24 chnili w języku literackim w miejsce
puszkarzy i 30 pomocników. Odwieziono spadku, używanie niezbyt szczęśliwe­
ich tam z Krakowa do Wilna na 6 po­ go wyrazu spuścizna, który zniwe-
PUŚLISKO. —RACHUNKOWA MACHINA. 133

czyi historyczne znaczenie staropolskiej szkatułkę, skrzynkę, pudło podróżne zwy­


puścizny. kle drewniane i dobrze okute na flaszki z
Puślisko — rzemień, na którym wisi wódkami i sprzęty stołowe, do podróży
strzemię u kulbaki. Dorohostajski w „Hip­ służące, np. noże, talerze, szklanki it. p.,
pice“ pisze: „Strzemiona na dużych puśli- na które bywały w puzdrach odpowiednie
skach być mają u siodła“. Polacy też prze­ przegródki. Bratkowski w XVII w. pisze:
strzegali zawsze, aby puśliska u ich siodeł
Flaszki frant jeden w puzderku zamykał,
były mocne i szerokie.
A co minuta odmykał i łykał.
Puzan lub puzon — rodzaj trąby do
grania. Rej pisze w „Wizerunku“: „Flet- Jozef Torzewski w książce drukowanej r.
niezki piszczą a puzany beczą“. „Kmieć 1785 w Berdyczowie p. t. „Rozmowa o
jeden mniemał — powiada w „Dworzani­ sztukach robienia szkła“ pisze: „Przy hu­
nie“ Górnicki — aby ona część puzana, cie chować stolarza i ślusarza, żeby pu-
która się i tam i sam pomyka, w gardło zdra robili piękne, kowane“. W zbiorach je­
wchodziła“. Puzanem nazywano także w żewskich posiadamy puzdro z r. 1767 i na­
XVII w. pewien gatunek kornetów biało- pisem: „Pilnuj i zamykaj“. Ks. Dominik
głowskich, jak to widzimy ze słów Hanra: Birkowski w kazaniach drukowanych r.
„Koron kobiety używają na kornety, na 1623 mówi: „Głowa tego świętego we sre­
półkornecie i na cały puzan, na bonety, na brnym puzdrze zamkniona, na ołtarzu
maloty“. jest wystawiona“. Puzdrem nazywa się
Puzdro, puzderko. Tak nazywano także u stadnika worek moszny, moszna

Z rękopisów polskich XVI w. Z druków polskich XVI w.

Rabiec (od raby — pstry). Tak zwano dziców bardzo ubogich. Oddany na nau­
pewien gatunek krogulca układanego do kę do zegarmistrza, zwrócił na siebie uwa­
polowania. gę dziedzica Hrubieszowa ks. Stanisława
Rachunkowa machina. Pierwszym wy­ Staszica, który wysłał go do Warszawy
nalazcą tej machiny był Stern, Żyd pol­ dla kształcenia się w matematyce. Tu wy­
ski, urodzony w Hrubieszowie r. 1769 z ro­ nalezieniem machiny arytmetycznej, któ­
134 RACIMORA.— RADA KRÓLEWSKA.

rą w r. 1815 wydoskonalił, zwrócił na sie­ łożony podług ich pierwszeństwa. Porzą­


bie uwagę uczonych. Towarzystwo Przy­ dek ten, uchwalony na sejmie unii w Lu­
jaciół Nauk, nie zwracając uwagi na prze­ blinie r. 1569, jest następujący:
sądy stanowe, ani na to, że Stern nie przy­ A rcybiskupi:
jął form ani stroju klas ucywilizowanych, gnieźnieński, lwowski.
mianowało go w r. 1817 swoim członkiem Biskupi:
i w XII-ym tomie swych roczników opis krakowski, kujawski 1 ,,
szczegółowy tej machiny ogłosiło. R. 1817 . , alternata
wileński, poznański >
podobną machinę, jak do 4 działań, wyna­ płocki, przemyski, żmudzki, chełmiński
lazł Stern do wyciągania pierwiastków z heilsberski 1
ułamków, a następnie połączenie tych . .. alternata
łucki J
dwuch wynalazków w jedną machinę do chełmski, kijowski, kamieniecki.
skutku doprowadził. W r. 1818 poddał pod Kasztelan krakowski.
sąd Towarzystwa modele młocarni, tarta­ Wojewodowie: krakowski)
ku i żniwiarki. Grdy tegoż roku ustanowio­ J , i • r alternata
poznański J
no w Warszawie „Szkołę rabinów“, mini­ wileński, sandomierski i kasztelan wil.
ster oświecenia publicznego Stanisław Po­ Wojewodowie: kaliski,trocki, sieradz.
tocki wezwał Sterna na jej dyrektora i Kasztelan trocki.
polecił mu wypracowanie planu nauk i u- W ojewoda łęczycki, starosta żmudzki.
rządzenie tej instytucyi, co wprędce do­ Wojewodowie: brzeski,kijowski, ino-
konał. Roku 1835 wynalazł pełen prostoty włocławski, ruski, wołyński, podolski, smo­
hamulec, ochraniający powóz i osoby w leński, lubelski, połocki, witebski, mazo­
nim jadące w rozbieganiu się koni. Roz­ wiecki, podlaski, brzeski, chełmiński, mści-
prawy naukowe o własnych wynalaz­ sławski, malborski, bracławski, pomorski,
kach pomieszczał w Rocznikach Towarzys. miński.
Przyjaciół Nauk. W „Pamiętniku War­ Kasztelanowie więksi:
szawskim11 (rok 1823, t. XI) ogłosił prze­ poznański, sandomierski, kaliski, wojnic­
kład z hebrajskiego „Opisu buntów ukra­ ki, sieradzki, łęczycki, żmudzki, brzeski-
ińskich z dzieła Natana Moskowicza Ha­ kujawski, kijowski, ino włocławski, lwow­
nowerskiego, mieszkańca m. Zasławia, ski, wołyński, kamieniecki, smoleński, lu­
wydanego roku 1653 w Wenecyi. Umarł belski, połocki, bełski, nowogródzki, wi­
Stern w Warszawie r. 1842 a wizerunek tebski, czerski, podlaski, brzeski-litewski,
jego rytowali Piwarski i Oleszczyński. chełmiński, mścisławski, elbląski, brac-
Racimora (od Ratsymor) — gatunek ma- ławski, gdański, miński.
teryi jedwabnej używanej w XVIII wieku Kasztelanowie mniejsi:
na letnie kontusze, szlafroczki i salopy sandecki, międzyrzecki, wiślicki, biecki,
niewieście. Żydzi bogaci miewali na świę­ rogoziński, radomski, zawichostski, lędz-
to żupany racimorowe. ki, śremski, żarnowski, małogoski, wie­
Rada familijna. Znana była w dawnej luński, przemyski, halicki, sanocki, chełm­
Polsce rada familijna, rada starszych w ski, dobrzyński, połaniecki, przemęcki,
ważnych wypadkach, gdy chodziło o krzywieński, Czechowski, nakielski, roz-
sprzedaż dóbr, które należały do nielet­ perski, biechowski, bydgoski, brzeziński,
nich, o sposób wychowywania, wydanie kruświcki, oświęcimski, kamieński, spicy-
córki za mąż, usunięcie z opieki opiekuna. mirski, inowłodzki, kowalski, santocki, so-
Rada królewska. „Porządkiem rady chaczewski, warszawski, gostyniński, wi-
królewskiej“ nazywano spis senatorów u­ ski, raciąski, sierpski, wyszogrodzki, rypiń-
RADA NIEUSTAJĄCA. 135

ski, zakroczymski, ciechanowski, liwski, wybierał sejm zwyczajny po 16 z Korony


słoński, lubaczowski, konarski (z sieradz­ i 16 z Litwy. Każdy szlachcic, który był
kiego), konarski (z łęczyckiego), konarski kiedyś posłem na sejm lub zagranicą, de­
(z Kujaw). Ob. Senat. putatem na trybunał, asesorem w jednem
Rada Nieustająca. Już konstytucja sej­ z czterech sądownictw, sekretarzem wiel­
mowa z r. 1573 przepisała, żeby przy kró­ kim, referendarzem, albo pisarzem koron­
lu oprócz ministrów znajdowało się za­ nym lub litewskim, mógł podać osobiście
wsze do rady czterech senatorów, a miano­ lub na piśmie do marszałka starej laski
wicie: 1 biskup, 1 wojewoda i 2 kasztelanów. (t. j. przeszłego sejmu) kandydaturę swoją
Jakkolwiek zatem ścisłej granicy pomiędzy do Rady Nieustającej. Obiór odbywał się
władzą prawodawczą, i wykonawczą nie by­ w połączonych izbach senatorskiej i posel­
ło w dawnym rządzie polskim, to jednak skiej prostą większością głosów. Marsza­
władzą prawodawczą był tylko od końca łek Rady wybierany był na sejmie kreska­
XV w. sejm z 3 Stanów (t. j. króla, senatu mi tajemnemi, co dwa lata, z konsyljarzów
i rycerstwa czyli izby poselskiej) złożony. stanu rycerskiego. W razie obrania mar­
Władzą zaś rządzącą był król z ministra­ szałkiem senatora lub ministra musiał on
mi i gronem tych senatorów, którzy, nazy­ wprzód złożyć swój urząd, nim objął laskę
wani rezydentami, przy boku j ego zostawa­ marszałkowską. Członkowie Rady za prze­
li do rady. Grdy taka organizacja władzy stępstwa urzędowe odpowiadali przed są­
wykonawczej z postępem czasu stawała się dem sejmowym. Rada Nieustająca podzie­
niedostateczną, postanowiono jej reformę i loną została na 5 departamentów: 1) cu­
w tym celu na sejmie r. 1775 utworzono dzoziemski, czyli spraw zagranicznych,
Radę Nieust., jako władzę rządzącą i wyko­ 2) policy!, 3) wojskowy, 4) sprawiedliwo­
nawczą, do której zakresu nie wchodziło sta­ ści, 5) skarbowy. Wszystkie departamen­
nowienie praw, bo to do sejmu należało, ani ty miały po 8-u członków, z wyjątkiem
sądownictwo, ale tłómaczenie czyli inter­ cudzoziemskiego, który składał się tylko
pretacja prawa. W Radzie tej reprezento­ z czterech. W każdym prezydował mini­
wane były tak samo 3 stany Rzplitej jak w ster, a jeżeli go nie było, to senator. Rada
sejmie prawodawczym, t. j. król, który prę­ zbierała się na ogólne posiedzenia pod prze-
ży do wał, senat i rycerstwo. Senatorów za­ wodnictwemkróla.prymasalub pierwszego
siadało 18, i konsyljarzów czyli radców ze senatora. Każdy członek mógł czynić wnio­
stanu rycerskiego 18, licząc z marszałkiem. ski dopraw. Sekretarz miał tylko głos do­
Dawniej „panowie rada“ byli to sami sena­ radczy. Król miał prawo dać dwie kreski,
torowie, wejście zatem do władzy naczel­ ale innym sposobem uchwały Rady wzru­
nej 18-u, czyli połowa reprezentantów ze szyć nie mógł. Jeżeli był nieobecny, to mar­
szlachty, stanowiło ogromny przełom na szałek Rady z pierwszym senatorem zda­
korzyść zasady demokratyczno-szlachec- wali mu sprawę o uchwałach, jeżeli zaś wy­
kiej, a ograniczenie wpływu oligarchii a- jechał z Warszawy, to towarzyszył mu z o-
rystokracyi, która faktycznie od kilku bowiązku jeden z członków departamen­
wieków rząd Rzplitej stanowiła. W licz­ tu cudzoziemskiego. Marszałek Rady po­
bie 18 senatorów, zasiadających w Radzie, bierał pensy! rocznej złp. 30,000. Biskupi
musiało być 3 biskupów (między którymi i ministrowie, będący jej członkami, nie
prymas co dwa lata być musiał), także 4 dostawali oddzielnej płacy żadnej. Sena­
ministrów a mianowicie: kanclerz, marsza­ torom i konsyljarzom ze stanu rycerskie­
łek, hetman i podskarbi. Wszystkich człon­ go, oraz sekretarzowi, wyznaczono pensy!
ków Rady, tak z senatu, jak rycerstwa, w r. 1775 po 14,000 złp., ale w roku na-
136 RADŁO POLSKIE.

stępnym zniżono takową senatorom na zip. dziury (/), w które wkłada się kołek, zwany
10,000. Rezolucje Rady Nieustającej są ciągalnik(l).W\eT:cie\ łączy się z jarzmem za
ważne dlatego, że z nich można wyrozu­ pomocą przewoi) zrobionych z wici, a cza­
mieć, jak się naród na prawa, ówcześnie sami z żelaza. Przestawiając ciągalnik w
w życiu będące, zapatrywał. Wyszły one wyższą lub niższą dziurę, reguluje się głę­
drukiem w 3 częściach w Warszawie, w bokość radlenia. W razie gdy w miejsce
latach 1785, 1786 i 1788. pary wołów używa się do radła jednego
Radło polskie. Z narzędzi używanych konia, wtedy grąd ziel zastępuje się dwo­
do uprawy roli, tak w całym świecie jak ma drążkami, czyli hołoblami. Część dolna
i u nas, najstarszem bez kweśtyi jest ra­ grądzieli (B) nazywa się gniazdem v. roz-
dio. Gałąź z twardego drzewa, z dobrym sochą. W gnieździe jest wydłubany ukoś­
sękiem, którym spulchniano i pruto zie­ ny otwór (n) zwany dziurą, tam pod ką­
mię, jest prototypem pierwotnego radia; tem 48 do 45 stopni osadza się mocna
nawet dziś jeszcze ludy, stojące na nizkim brzozowa lub dębowa deska (H), ścięta u
rozwoju, używają radia zrobionego z sę­ dołu klinowato, 3 do 4 cali gruba, 6 do 8
katej gałęzi. Na starożytnych pomnikach cali szeroka, a G/a łokcia długa (od k do
egipskich widzimy narzędzia, do uprawy ni) zwana nasadem lubpłachą. Górna część
roli służące, bardzo podobne do naszego nasadu, mająca nacięcie, czyli warkocz (m),
radia. Najdawniejsze wzmianki o radie u powinna przechodzić przez całą grubość
nas mamy w przywilejach z lat: 1228, rogacza, aby zaś cały nasad siedział moc­
1231, 1242, 1245, 1251, 1297 i innych, w no w rogaczu, warkocz przetyka się gwo­
których jest mowa o podatku zwanym po- ździem dębowym lub żelaznym, który się
radlne. W przywileju z r. 1262 wskazana nazywa pyzakiem v. pyzką (o); dolną część
jest różnica radia od pługa: „prounoquoque warkocza nazywają progiem (/). Nasad w
nratro parvo, quod radio dicitur, lapi- dolnej części zwęża się i na końcu za po­
dem cere, pro magno autem, quod plug no- mocą gwoździa lub śruby ma przytwier­
minatur, duoslapides cerepersoluat*. Jesz­ dzony żelazny lemiesz (k), zwany także
cze przed półwiekiem radio było u nas w radlicą lub narogiem radiowym; ta część
powszechnem użyciu i służyło głównie do jest najważniejszą w radie, bo spulchnia
drugiej orki, czyli tak zwanej przeoryw- i pruje ziemię; zarazem jest to rzecz naj­
ki, radlenia v. redlenia; pierwszą orkę wy­ kosztowniejsza, bo radlica kosztowała o-
konywano sochą, lub pługiem, po odleże­ koło 3 złp., gdy reszta radła robi się w do­
niu się zaś roli, puszczano radio wpo- mu, bez wydatku grosza. W połowie dłu­
przek skib. Radło składa się z następują­ gości nasadu od dołu wyrobiony jest po­
cych części: Grądziel v. rogacz (rysunek przeczny rowek zwanypazem v. kamą (z),
A, B), na co wybierają drąg 4 do 5 cali w który wchodzi kawałek drzewa drążek,
gruby, 6y4 łokcia długi z lżejszego gatun­ podpałek v. podymka (u), który sznurem
ku drzewa: sosny, świerka lub osiny, z od­ lub odpowiednio wygiętem żelazem powo­
powiednimi korzeniami. Po wykopaniu jem (y) przymocowywa się nasad do grą­
drzewa z ziemi, obcinają korzenie z wy­ dzieli. Pod powojem na grądzieli jest klin
jątkiem dwuch, mających prostopadły pra­ (jj, który w miarę podbijania daje mo­
wie kierunek. Po wystruganiu korzenie te żność regulowania stopnia nachylenia na­
służą jako rękojeście (c, d); prawy korzeń sadu i utrzymania go w należytej szty­
(c) nazywa się rękojeścią odsielną, zaś le­ wności. Aby rękojeście mogły być przy­
wy (d) ksobną. Koniec cieńszy grąd zieli, stosowane do wzrostu i nawyknienia ra­
zwany wiercielem (A), ma w sobie 3 lub 4 taja (orzącego), do prawej rękojeści przy-
RADNY.—RADZIECKIE KSIĘGI. 137

mocowywa się witką lub gwoździem kulkę nym szeregu od roku 1392 aż do upadku
(w), t. j. zakrzywioną w formie rączki ga­ Rzplitej, wiele ciekawych szczegółów do
łąź, do lewej zaś w tymże celu przywiązu­ historyi sztuk i rzemiosł w Polsce w sobie
je się długi kij, zwany rączką, gorączką, przechowują. Pochodzi to stąd, iż do ju-
melicą v. medlicą (z), który do grądzieli rysdykcyi rady miejskiej należały nietyl-
przybija się gwoździem lub żelazną ob­ ko sprawy spadkowe, a więc spisywanie
rączką zwaną wiązadłem. Radło, prując inwentarzy wszelkich przedmiotów pozo­
ziemię, rozrzuca skiby na dwie strony; nie stałych po zmarłych, bądź w majątku nie­

odwraca ich i nie odkłada, jak to robi so­


cha lub pług, lecz podnosi ziemię, usta­
wiając skiby na kant; słońce i wiatry su­ ruchomym. bądź w ruchomościach, jako
szą podniesione skiby,—chwasty martwie­ to: sprzętach domowych, szatach, klejno­
ją, a po wyschnięciu ziemi, brona wydo­ tach, kosztownościach i towarach, tudzież,
bywa je z perzem na wierzch. Skutkiem szacowanie tych to przedmiotów, ale tak­
wynalezienia ulepszonych narzędzi, np. że wszelkie spory między rzemieślnikami
kultywatorów i innych, radio wyszło pra­ i sztukmistrzami. Jak pierwsze dają nam
wie z użycia i dziś zaledwie widzieć je mo­ poznać zasobność prywatną, obszar po­
żna na Żmudzi lubLitwie. Do oborywania trzeb codziennych i sposób ich zaspakaja­
kartofli jest obecnie w powszechnem uży­ nia, wartość towarów i t. d., tak drugie
ciu radio zmniejszone, zwane radełkiem v. rzucają interesujące światło na rozwój
redełkiem. Obszerniejszy opis radia patrz sztuki i rzemiosł w dawnej Polsce. Że księ­
w dziele: „Uprawa mechaniczna gruntu“ gi z XVI w. najcenniejszego w tej mierze
przez Michała Oczapowskiego, t. III, str. dostarczają materjału, to rzecz prosta: od­
34. Warszawa, 1835 r. Rysunek radła nie­ rodzenie sztuki na Zachodzie i zawiązane
mieckiego podany jest w pracy: „O sposo­ z Włochami stosunki przez małżeństwa
bach gospodarowania w klimacie północ­ Zygmunta z Boną, potęga Bzplitej i do­
nym“, tom I, figury 1, 2 i 3. brobyt, do niebywałej skali rozwinięty,
Tymoteusz Łimicwski. popierały w wysokim stopniu rozwój sztuk
i rzemiosł u nas w tej epoce. Takich ksiąg
Radny, radny pan — członek rady,
radzieckich, o jakich mówi prof. Piekosiń­
do rady należący, współradzący, rajca,
ski, lubo nie krakowskich i mniej ważnych,
radziciel, radnik. Rej pisze: „Był on mą­
przeglądaliśmy sporo w różnych miej­
drym abo radnym“. W „Monitorze“ z w.
scach i zaczerpnęliśmy z nich wiele wia­
XVIII czytamy: „Szkodliwy radny, któ­
domości, a zawsze z ubolewaniem, że po
ry wiele gada a mało mów i“.
upadku Rzplitej mieszczanie nasi przestali
Radzieckie księgi. Prof. Piekosiński po­ opiekować się archiwami miejskiemi i po­
wiada, że księgi radzieckie m. Krakowa, zwolili niedbałym magistratom na ich ni­
dochowane po dziś dzień w nieprzerwa­ szczenie. Z ksiąg radzieckich można było-
138 RADZIECKIE SĄDY.—RAJTAR.

odtworzyć całe życie mieszczańskie ostat­ blicznemu Najczęściej obowiązek burmi­


nich kilku wieków, jak to względnie do strza pełnili rajcowie kolejno, rodzajem
Lwowa wyzyskał świetnie Wł. Łoziński w rocznych kadencyi. Od r. 1384 przywoły­
dziele swojem: „Patrycjat i mieszczaństwo wano nieraz rajców większych miast do
lwowskie“. Księgi te wogóle dawały nam udziału w naradach sejmowych. Np. roku
także świadectwo etnograficznego zalu­ 1503, gdy skutkiem napadu Mengligireja
dnienia naszych miast, w których bądź na Polskę zwołano sejm do Piotrkowa,
przeważała ludność napływowa, bądź już przyzwano tamże rajców z Krakowa, Lu­
zmieszana z krajową i spolszczona, bądź blina i Lwowa. Rajcy wileńscy dostali od
rdzennie polska. Mieliśmy w ręku księgę Zygmunta Augusta przywilej naprawa
sandomierską z lat 1570— 1580 (złożoną szlacheckie. Poeta i satyryk złotego okre­
na sprzedaż w księgarni antykwarskiej su literatury polskiej, Sebastjan Klono­
Griejsztora w Warszawie) i z niej to w ar­ wi cz, był dożywotnim rajcą lubelskim a
tykule Nazwiska ludzi {Enc. Star. wcale nie umarł w nędzy, jak to później
t. III, str. 258) przytoczyliśmy (z r. 1572) zawistni mu wymyślili, co wykazał p. De-
nazwiska przeszło 70-u mieszczan sando­ tmerski w „Ateneum“ warszawskiem. Żo­
mierskich, w liczbie których nie było ani nę rajcy zwano: „rajczyni", syna „raj-
jednego nazwiska cudzoziemskiego. Wido­ czycem" a w mowie ludu „rajczakiem".
cznie mieszczaństwo Sandomierza, tak jak Senatorów, radę króla stanowiących, nie
większej części miast mazowieckich, było nazywano rajcami jeno: „panowie rada“.
od wieków rdzennie polskiem. Oczywiście Ciekawe wiadomości o rajcach lwowskich
było to mieszczaństwo przeważnie rolni­ podał Wład. Łoziński w dziele: „Patry­
cze, ale względnie dosyć zamożne, bo w cja! i mieszczaństwo lwowskie" str. 60. W
spisach rzeczy sporządzonych w księdze r. 1507 postanowiono, iż „Rajce z Przy-
radzieckiej Sandomierza po zmarłych mie­ siężniki mają być (obecni) przy stanowie­
szczanach napotykamy: lichtarze srebrne, niu rzeczy przez p. wojewodę, albo jego
suknię czerwoną luńską z kitlikiem czam- podwojewodzego na ratuszu, a ustaw jego
letowym obłożoną aksamitem, suknię mo­ nie wypełniając, karani być mają grzy­
drą luńską z kształtem aksamitnym, czap­ wnami“.
kę aksamitną (niewieścią) podszytą kuna­ Rajtar. Rajtarja była to jazda w XVII
mi, tunikę lundzką i t. d. i XVIII w. sposobem niemieckim ubrana
Radzieckie sądy ob. Sądy. i uzbrojona, którą nazywano także drago­
Rajca, inaczej zwany radca, rad czy, raj- nami. Vol. legurn odróżniają zaciągi: pie­
czy, radnik, radny, radzicie], mąż należący sze, dragońskie i rajtarskie. Uzbrojeniem
do rady. Wyraz ten pochodzi od rada, radzić rajtara była strzelba i pałasz. Sam wyraz
i raić; urząd zowie się radziectwem; po ła- jest średniowieczny i oznaczał pierwej w
•cinie rajców zwano Consules. W miastach, Polsce knechtów krzyżackich i rabusiów.
stosownie do miejscowego zwyczaju i praw, Bielski np., mówiąc o wojnach z Krzyża­
jakie miasto posiadało, bądź wojewoda, kami, pisze, iż nasi „zburzyli zamek San­
bądź starosta grodowy, bądź sami miesz­ tok, żeby się na nim więcej rajtarzy nie
czanie wybierali pewną liczbę rajców do przechowywali". Mączyński w słowniku z
rady zarządzającej miastem i jednego z r. 1564 wyraz -perduellis tłómaczy po pol­
nich na burmistrza {Magister civium, Pro- sku: „rajtar, odpowiednik jawny, zbójca".
consul). Do rajców należał zarząd i straż Rajtarstwem nazywano też rozbójnictwo.
miasta, ściganie przestępców, szalunek Bielski wyraża się w XVI w., że przez
dochodów, czuwanie nad budowlami pu­ niebytność króla Ludwika w Polsce (w
RAJTUZY.—RANKOR. 139

XIV wieku) były: łupiestwa, rozboje i raj- Rakieta — siatka rozpięta do odbijania
tarsiwa. piłki. Ł. Górnicki pisze w XVI w.: „Ra­
Rajtuzy - spodnie jazdy. W kurtę i raj­ kietą tak jeden drugiemu piłkę poda­
tuzy ubierali się Polacy do podróży, którą je, żeby nie upadła“. Kluk zaś w XVIII
najczęściej konno odbywali. Nasi kawale- wieku: „Rakiety do grania bywają lesz­
rzyści nazywali rajtuzami spodnie pod­ czowe, czeremchowe“.
szyte skórą tam, gdzie się z siodłem sty­ Rakietnicy. Korpus rakietników utwo­
kały. rzony był w wojsku polskiem w r. 1823 pod
Raki. Tak nazywano dawniej wiersze, dowództwem Piotra Bontemps’a. Korpus
które wspak czytane mają sens odmien­ składał się z półbateryi konnej, zostającej
ny, zwykle ubliżający. Były one ulubioną pod dowództwem kapitana Józefa Ja-
formą paszkwilów, krążących po kraju na szowskiego i półkompanii pieszej pod do­
niemiłe narodowi osoby i wpisywanych wództwem kapitana Karola Skalskiego.
zwykle w pamiętniki domowe XVI i XVII W styczniu 1831 r. półkompanja rakietni­
wieku, zwane pospolicie Silva rerum. Ra­ ków konnych reorganizowana była na ba-
ki na serce królowej Maryi Ludwiki zaczy­ terję artyleryi lekkokonnej, a półkompa­
nały się od wiersza: nja pieszych rakietników na całą kompa-
,,Marja w cnotach nie umarła, ale../' nję o 8 kozłach do wyrzucania rac kon-
Wiersz powyższy wspak czytany brzmi: grewskich. Ta ostatnia kompanja odzna­
,,Ale umarła nie w cnotach Marja.,.“ czyła się w bitwie pod Grochowem. W
Jan Kochanowski wśród fraszek swoich skutek rozkazu Komisy! rządowej wojny
pomieścił znany dziesięciowiersz p. n. Ra­ z d. 25 lipca tegoż roku, zaczęto formo­
ki, będący surową satyrą na niewiasty: wać oddział rakietników konnych pod do­
„Folgujmy paniom nie sobie, ma rada, wództwem podporucznika Szopowicza o
Miłujmy wiernie, nie jest w nich przesada, 4 kozłach czyli łożach rakietowych. Gemb.
Godności trzeba, nie zanic tu cnota,
Rakusy. Tak nazywano dawniej w Pol­
Miłości pragną, nie pragną tu złota.
Miłują z serca, nic patrzają zdrady, sce Austrję, zdaje się od ludu germańskie­
Pilnują prawdy, nie kłaniają rady. go Rakatów. Był więc „możny dom Ra-
Wiarę uprzejmą, nie dar sobie ważą, kuski“ (Górnicki Łuk.), Rakuszanin czyli
W miarę nie nazbyt ciągnąć rzemień każą. Rakus; Rakuszanki, t. j. księżniczki au-
Wiecznie wam służę, nie służę na chwilę,
strjackie, wychodziły za królów polskich.
Bezpiecznie wierzcie, nic rad ja omylę“.
Ramsz—gra w karty, podobna do ma-
Wiersz ten czytany wspak będzie brzmiał: rjasza. Każdy miał 5 kresek; mażą się te­
„Rada ma: sobie, nie paniom folgujmy,
mu, kto więcej nad powinność lew zrobił,
Przesada w nich jest, niewiernie miłujmy,
Cnota tu za nic, nic trzeba godności, mażą się i tym jeszcze, którzy zdejmą choć
Złota tu pragną, nie pragną miłości. nie powinni byli zdejmować, a innym się
Zdrady patrzają, nie z serca miłują, dopisują.
Rade kłaniają, nieprawdy pilnują“ i t. d.
Ranker w znaczeniu przekory, waśni,
Gdy wiersze podobne przestano pisywać, gniewu, wyraz wzięty żywcem z łaciny,
ogół zapomniał znaczenia ich nazwy. Ła­ w której rancor oznacza rzecz zgorzkłą
mano więc sobie głowę, dlaczego Kocha­ lub śmierdzącą, a w przenośni starą nie­
nowski nazwał „Rakami“ wiersz powyż­ nawiść, zawiść, zażartośó, chrapkę. Twar­
szy. Dopiero Mik. Malinowski w Wilnie dowski w XVII w. Pisze: „Polska z daw­
wyjaśnił znaczenie nazwy pochodzącej od nych lat wrodzone miała z pogaństwem
wstecznego chodu raka. rankory“—była bowiem w dobie Piastów
140 RAŃTUCH.— RATUSZ.

ciągle napadana przez pogan pomorskich, a stąd poszło i wyrażenie o rarogu w prze-
pruskich, jaćwieskich i litewskich. nośnem znaczeniu dziwoląga.
Rańtucll, rańtuszek — chustka duża Rasa, rasza, a ras, haras, har asz —
noszona przez mężatki na głowie lub na tkanina wełniana, lekka, szorstkawa. Wiel­
plecach. „Kupisz jej dziś koszulkę, jutro ki mistrz krzyżacki chodził w białym ha-
chce rańtuszka“ (Rej w Wizerunku). rasowym ubiorze, chodzili w nim zakonni­
„Poważne matrony w rańtuchach do zie­ cy i zakonnice, a św. Jadwiga w prostej
mi ozdobnych11—pisze Twardowski; a w rasie w święta tylko ubraną bywała. Pod­
innem znowu miejscu wyraża się: „rań- szywano nią palendrany, suknie świec­
tuch zerwie z głowy“. Rańtuchy, noszone kich a zwłaszcza dworskich. Z niej mie­
w XVI i XVII w. przez klasy zamożniej­ wali ubożsi pasy a kmiotówny spódnice.
sze, już w XVIII w. zeszły do ludu, a dziś Piszą o niej: Skarga, Bielski, Stebelski,
tylko przez lud wiejski niektórych okolic Gostkowski i Vol. leg. IV, f .81, r. 1643.
są noszone. Tkane bywają w domu z lnu Ratusz (z niemieckiego das Rathaus) —
i wełny domowych owiec, w pasy lub dom, w którym się mieścił zazwyczaj miej­
kratkę, ale nie służą już za strój głowy, ski sąd, magistrat i rada miasta. Polacy
tylko za szal na plecy. na oznaczenie ratusza mieli wyraz własny
wietnica, ale rzadko go używali, bo
Rapcie —paski z taśmy albo sznurków
chyba najmniej o czystość językową cho­
do szabli i karabeli polskiej.
dziło mieszczanom z pochodzenia przewa­
Raróg — jeden z rzadszych gatunków żnie Niemcom. Wśród przysłów też pol­
ptaka drapieżnego używanego powszech­ skich niema ani jednego o „wietnicy“ a
nie w Polsce do łowów. Oto co pisze o nim jest ich kilka o „ratuszu“, np.: „Nie wołaj,
Czacki: „Ptak raróg, po włosku la?iiero, boć wezmą gębę na ratusz“ (Rysiński).
po mem. Scheymer, po franc, lanier. La- „Do kościoła kiedy chcesz, a na ratusz
meret należy do największych osobliwo­ musisz“ (Rysiński). „Wszyscymądrzy, gdy
ści w innych krajach; Buffon wyznaje o wracają z ratusza“ (Adalberg). W pie­
tym ptaku niewiadomośc. U nas rarogi z śniach ludu polskiego także o wietnicy nic
błękitnym dziobem i nogami używane by­ nie słychać a o ratuszu nie raz jeden. Naj­
wały do polowania od czasu żniwa aż do wspanialszy z ratuszów dawnej Polski
późnej jesieni. Opaliński, nauczyciel Zyg­ przechował się dotąd w Poznaniu, nawet
munta Augusta, usprawiedliwia niedanie z pręgierzem (ob. Pręgierz), który zwy­
pozwolenia wychowańcowi swemu polo­ kle na rynkach przed ratuszami się znaj­
wania rarogami, że te ptaki są naojokrut- dował. Gmach ten zasługuje na bardzo
niejsze w swoim rodzaju, porwane ptaki szczegółowe zbadanie, plany i opis, bo wo­
rozdzierają; a tak samego tylko okrucień­ bec orgii hakatyzmu, wielce niepewna je­
stwa w tym polowaniu uczyć się można“ go przyszłość. Drugi z kolei rysunek
(„O Lite w. i Pols, prawach“ t. II, str. 245). przedstawia nam ratusz na Kazimierzu w
Czacki nie dodaje, że Opaliński, wybrany Krakowie. Jest to gmach nieobszerny ale
na mentora dla królewicza przez Bonę, typowy, jako ratusz średniowieczny miast
był tylko jej narzędziem w kierunku znie- polskich, a przy tern widomy świadek u-
wieściałego wychowywania Zygmunta, na dzielności Kazimierza, jako osobnego mia­
co wielce utyskiwała szlachta. Raróg z po­ steczka przy Krakowie i pamiątka tej dziw­
wodu swej niepospolitej rzadkości bywał nej decentralizacyi municypalnej, która
zwykle dziwowiskiem czyli uważanym za pozwalała każdemu przedmieściu (jak np.
dziwoląga przez tych, którzy go zobaczyli, | Grzybów i Marjensztadt przy Warszawie)
RATUSZ. 141

mieć swój oddzielny ratusz, magistrat, zebranie ratusza, gdy bowiem przedsta­
pieczęć i t. d. Ponieważ rysunku dawne­ wiały osoby i nazwiska mieszczan, których
go ratusza krakowskiego nie otrzymali­ rody przeszły na arystokrację ziemską w
śmy, podajemy więc tylko widok wnętrza Krakowskiem, postarano się uznać gmach
jego sali radzieckiej, w której zawieszone wietnicy krakowskiej za odpowiedni do
rozbiórki, ze zwro-
tern. portretów ro­
dzinom i pozosta­
wieniem jedynie
wieży,istniejącej do­
tąd wśród rynku.
Następny rysunek
przedstawia ratusz,
istniejący niegdyś w
rynku starego mia­
sta Warszawy. Wi­
dok tego ratusza,
znajdujący się w
zbiorach p. Bogusi.
Kraszewskiego, u-
dzielony został dzie­
jopisarzowi Al. Kra-
usharowi do dzieła
jego o Repninie.
Dalej podajemy ra­
tusz lwowski przed
r. 1826, t. j. taki,
jakim był przed
przebudowaniem
go na gmach dzi­
siejszy. Rysunek
następny przedsta­
wia szczegół attyki
z dawnego ratusza w
Sandomierzu. We-
dle aktów miasta
Krakowa, attyki da­
chowe tego rodzaju
zjawiają się za cza­
sów kr. Zygmunta I
Ratusz w Poznaniu. jako nowość, dająca
były wysoko rzędem stare portrety dy­ zabezpieczenie dachu od ognia gęsto za­
gnitarzy tego miasta. O portretach tych budowanym w starych miastach kamieni­
krążyła potem tradycja, nie ręczymy zre­ com. W dniu 7 kwietnia 1544 r. zebrani
sztą czy na faktach oparta, że spowodo­ rajcowie i prezydenci krakowscy („Prawa,
wały one za wolnego miasta Krakowa ro­ przywileje i statuta m. Krakowa“, wydał
142 RATUSZ.

Dr. Fran. Piekosiński, 1.1, str. 183) uchwa­ dachy były ukryte
lili przepisy odnośne do dachów kamienic poza murami. Po­
nieważ pierwsza
część uchwały nie
dozwala na wysu­
nięcie dachu przed
facjatę, widać z te­
go, że wszystkie da­
chy pierwotnie z
końcami belek, na
których stały krok­
wie, wysuwano ja­
ko duże okapy ku
przodowi, jak to do­
tąd widzimy we
wszystkich starych
domach wiejskich i
na przedmieściach,
gdzie do ustawy
miejskiej nie stoso-
.... . , , . ,. wano się. Nowy lub
Wieża w rynkukrakowskim, ,
ßatusz na Kazimierzu krakowskim. pozostała po dawn, ratu szu odnowiony W roku

Sala radziecka w dawnym ratuszu krakowskim.

i domów drewnianych i zastrzegli, aby 1544 sposób wprowadzał fajermury, jako


przy nowo budujących się domach odtąd oparcie dachów, które spadały do środka,
RATUSZ. 143

gdzie miały rynnę


do odpływu wody
deszczowej. Tego
rodzaju układ da­
chów zachował się
w wielu starych ka­
mienicach Krako­
wa, a prof. Łuszcz-
kiewicz mniema, że
nie są, te at tyki star­
sze nad 3-ci lat dzie­
siątek XVI w. Przy-
budowywano j e z
początku na starych
kamienicach i ratu­
szach, zmieniaj ąc
system pokrycia, jak
to zrobiono i po po- Eatusz, istniejący niegdyś w rynku starego miasta Warszawy.
żarzeLindentold o w-
skich Sukiennic. At-
tyka więc ratusza
sandomierskiego
pochodzi także z w.
XVI a użyto do jej
budowy trojakiego
rodzaju cegieł: zwy­
czajnej formy do
budowy ścian i zna­
cznie większych mo­
delowanych w pro­
fil złożony z listwy
i ćwierewałka, lub
listwy i żłobka.
Prócz tego na szczy­
cie koronki jest : '■•'"i. h »-Tn
naczynie ogromne, M g n a
gliniane, ubrane u- i E (II
szami w formie smo­ R I.
ków, a powtarza się
także rodzaj szyszek
glinianychprzy
spotkaniu się esów Ratusz lwowski przed r. 1826.
koronki. Złożyła się więc na budowę ratu­ całe miasteczka bywały drewniane, tam
sza sandomierskiego nietylko praca stry­ zwykle i ratusz wśród rynku budowano
charzy, wyrabiających cegły różnokształt- z drzewa. Takie ratusze widzieliśmy jesz­
ne, ale i garncarzy miejscowych. Gdzie cze na Podlasiu w Knyszynie i Goniądzu..
144 RĄBEK.—RĄCZKA.

Ten ostatni, z XVII wieku pochodzący, charakterystyczne, zbudowane niewątpli­


-odrysowaliśmy z natury przed jego roze­ wie przez tych samych cieślów, którzy w
braniem i rysunek ten tu podajemy. Jesz- XVI i XVII wieku stawiali po miastecz­
kach Żydom w podobnymże stylu ich sy­
nagogi — niestety, jednak nikt tych wiet-
nic szczerze słowiańskich nie upamiętnił
w wizerunkach. W ich braku podajemy tu
na koniec dwa ratusze murowane z ostat­
nich dwuch wieków bytu Itzplitej, a mia­
nowicie starszy w Zamościu lubelskim
i nieco młodszy w Kownie.
Rąbek—płótno cienkie lniane, chustka
cienka biała, do zawijania głowy przez
mężatki używana. Stąd rąbek białogłow-
ski był przeciwstawieniem do wieńca dzie­
wiczego.
Rączka — miara miodu przaśnego (w
plastrach i patoce), obejmująca 10y4 garn­
ca, którą bartnik odmierzał daninę miodu
coroczną dziedzicowi boru, gdzie miał
swoje barci. Zdaje się, że wielkość „rącz­
Szczegół attyki z dawnego ratusza w Sandomierzu ki“ powstała pierwotnie z przeciętnego
(rysunek wzięty z V tomu ,,Sprawozdań Romisyi
Sztuki“przy Akademii Umiejętności). wymiaru najpospoliciej używanych przy

Ratusz drewniany w Goniądzu na Podlasiu (rysował z natury Z. Gloger).

-cze w połowie XIX w. istniały w kilkuna­ podbieraniu miodu cebrów lub kadłub­
stu miasteczkach polskich ratusze dre­ ków, tak jak powstała miara garnca od
wniane, piętrowe, z podsieniami, bardzo przeciętnego garnka i miara wiadra od
REASUMPCJA. —REBUSY. 145

przeciętnego wiadra. W „Prawie bartnem“ wcześniejszym, jeżeli był przepisywanym.


Niszczyckiego z XVI wieku mamy częste Już ta sama odległość czasu nie pozwala
wzmianki o „rączce“, jako mi arze daniny naszego zabytku mierzyć skalą dzisiej­
miodowej. szych formuł rebusowych. Cały rebus w
Reasumpcja, z łacińskiego, znaczy roz­ księdze panów Kaleczyckich składał się z
poczęcie na nowo. Używano tego wyrazu 12-u wierszy rymowanych, z których dwa
zamiast: otworzenie sejmu, trybunału itd. pierwsze wygryzione zostały do szczętu
Reasumpcja znaczyła też czasem zatwier­ przez myszy lub szczury. Twórca rebusa,
dzenie dawniejszych ustaw
przez nowy sejm, także czyn­
ności trybunału albo konfede- i-
racyjnych przez sejm i t. p.
Rebusy. Różne encyklope-
dje zagraniczne podają, że naj­
dawniejsze rebusy układane
były w języku łacińskim, co
zresztą sama nazwa potwier­
dza, a kolebką ich miały być
w XVII w. Włochy, skąd re­
bus przeszedł wówczas do Fran­
cy! i Niemiec. Gdyby tak było
w rzeczywistości, to w takim
razie pierwszymi wynalazcami
byliby Polacy, piszący to bo­
wiem posiada rebusy polskie z
XVI w. Godzi się jednak mnie­
mać, że nasi autorowie rebu­
sów tamtoczesnycb naśladowa­
li już w tym kunszcie cudzo­
ziemców. Pierwszym rebusem,
który tu przedstawiamy, jest
znaleziony przez nas w ręko­
piśmiennym pamiętniku (Silva
rerum) rodziny Sasinów Kale-
czyckich, rozpoczętym pod ko­
niec XVI w. Daty ułożenia re- Katusz w Zamościu lubelskim.
busa oczywiście podpisanej
pod nim niemasz, ale pismo w nim użyte aby ułatwić odczytanie, co było właści-
kreślone jest ręką Wasila Kaleczyckiego, wem przy dość niezgrabnych rysunkach,
który w tejże księdze wspomina o sobie, zamieścił u dołu opisujące objaśnienie za­
że urodził się w województwie Brzesko-li- tytułowane „Do Czytelnika“. Objaśnie­
tewskiem r. 1565, a wpisywał różne rze­ nie to (w którem także znajdują się miej­
czy przez całe długie panowanie króla sca zniszczone oznaczone kropkami) brzmi
Zygmunta III. Na tej zasadzie zaliczamy jak następuje:
rebus niniejszy do okresu pomienionego Najdziesz tu w tym Czytaniu: jelenia, dom, pana,
panowania (r. 1587—1632), lubo mógł być Oś, kaw., serca i w...y, bo tu jest odmiana,
Encyklopedja staropolska, tom IV. 1o
146 REBUSY.

Najdziesz tu i warcaby, także kostki, (karty),


J(eśli woli)sz male zwierzę, jedźże w pole (z charty).
Wyr...................wierszem sobie to czytasz,
.............przytym łaskaw na nie Czytelnik. . . .
Pierwsze 6 wierszy powyższego objaśnie­
nia odnoszą się do zniszczonych dwuch
pierwszych wierszów rebusa, który, o ile
go odgadłem, przedstawia treść następną:

Zapomnisz i tu w gędźbie, co się przed tym działo,


Nie narzekaj na to, już z wiatrem uleciało.
Raczej zjedz kuropatwę albo karpia dzwono
A pij to wino czyście (do czysta), coc go posta-
[wiono.
Tylko cię ta o to proszę, nie mieć pod stół kości,
Bo gdy o nie zwadzą się psy, naczynia przykrości.
A jeśli wypięć umiesz, pójdziemy prym z słowiki,
Jeżeli skakać wolisz, wyskocz do muzyki.
Najdziesz tu porządne łyżkę ... warcaby i karty,
Jeśli więc o sen nie dbasz, jedźże w pole z charty.
Pierwsze dwa wiersze, kropkami powyżej
oznaczone, są właśnie te, które zostały w
oryginale zjedzone przez myszy. Wiersze
środkowe uderzają swem podobieństwem
Ratusz w Kownie. do jednego z przysłów drukowanych w
W ty.............cieniste rózgi i taran ty konie, zbiorze Rysińskiego (r. 1619): „Nie mieć
4- po............. zobaczysz chrośniki zielone. kości pod stół, niech się psi nie wadzą“.
Jeżeli się chcesz napić, najdziesz i szklenicę, Drugi rebus, który tu podajemy z piękne­
CjHowę........... i górę, także dwie piwnice, go starego sztychu (40 centymetrów dłu­
mniszy tu sprawują wiele czystych rzeczy,
eby cię nie odrwili, miejże się na pieczy.
giego i 31 szerokiego), znajdującego się w
Jeżeli się na wojnę wybierasz, masz działo, zbiorach jeżewskich, przedstawia 15-wier­
l! rzeka jest, przez którą przeprawiaj się śmiało. szowy poemacik łaciński na cześć króla
Ij'otym wiatry nastąpią, pszczoły ule mają, Zygmunta III ułożony rebusowe i wyda­
'Je się rady, niepogody i wiatrów lękają. ny w r. 1593 przez Ja.kóba Krasickiego z
1 ciała tu dostaniesz, i kur dla opata,
P.................... soli zań będzie zapłata.
Siecina, słuchacza poetyki u jezuitów w
(Możesz) i w dzwon uderzyć i na wino pójdziesz, Wiedniu. O Krasickich i Siecińskich wie­
(Jeżeli nic) zapłacisz, pewnie czyścca dojdziesz. my, że był to w XVI w. jeden ród. Grdy
(Możesz w stawie) ryb nałowić, tamże i kocięta, bowiem majętność Krasice w ziemi Prze­
........................................... się kochają dziewczęta. myskiej wniosła w dom Siecińskich Bar­
................................to siądziesz za stołem,
........................................ choć wszystkie ogółem.
bara Obrzechowska, żona Jakóba Sieciń-
...............................pobierą psi zatym do kości, skiego, potomstwo tegoż przybrało nazwę
..................................................ganiaj gości. Krasickich. Sztychowany utwór Jakóba
B(ędą śliwy) na wety i gra dla zabawy, Krasickiego udzieliliśmy profesorowi Hie­
Ły................... czy z-----tram i i łyżka do strawy.
ronimowi Łopacińskiemu, który, pragnąc
......................... mały jeżeli spać zechcesz na kocu?
.............a potem sen otarłszy z oczu. napisać o nim rozprawkę dla Akademii
(Możesz) sobie poskoczyć we.. . ry wesoło, Umiejętności, odczytał tę łamigłówkę w
B................ą tylko rzeź ko uwijaj się wkoło. sposób następujący:
PORCELANA. 147

Rebus polski z XVI wieku.

Tekst łaciński. ki Bożej Królowi Polskiemu, Wiek Ks. Li­


Rex, vivas, cui virtutes tribuere coronas, twy, Rusi, Prus, Mazowsza, Żmudzi, Ki­
Si gemmis sceptra haec, stellnntis... certe jowa, Wołynia, Pomorza, Liwonii, Szwe-
Favit Romauae.... ris, ut ancora navis
cyi dziedzicznemu królowi i t. d. Panu
Esses, nam reges fortunae speculator Jesus,
Deus Pater"parmas dat ovantia eisque trophaea, swemu Najmiłościwszemu przez Jakóba
Pyramides, celsos obeliscos atque columnas. Krasickiego z Siecina, słuchacza poetyki
Rex es in..... velut inter si dera clara w Kolegjum Zgromadzenia Jezusowego w
Solem, arcus, fulmina radiis mundus decora Wiedniu, dedykowany Roku Pańskiego
[alta venustat (?). 1593 d. 28 listopada.
O fortunatom, quem arma silenda (?) resignant.
Arma ubi saeva iacent, nec aportus Mars Żyj, królu, któremu cnoty udzieliły korony,
[rotat enses, Jeżeli drogimi kamieniami te berła... napewno
Justitia insignis verum et gloria sancta ...Rzymskiej..... , jak kotwica okrętu
[baccatur. Byłbyś, ponieważ szczęście królów obmyśla
Hinc Ceres et Bacchus florescunt palmea serta [Jezus,
Portantes cantos citharasque lyrasque ten- Bóg Ojciec tarczę (obronę) im daje i radosne
mantes. [trofea,
Dege ergo BM (?) paradiseasque per arces Piramidy, wysokie obeliski i kolumny (t. j.
I, quod vocales chon, quod Musa precaur. [pomniki).
Tłómaczenie polskie tekstu łacińskiego. Królem jesteś na (ziemi?), jak między gwia-
[zdami jasnemi
„Poemat hieroglificzny Najjaśniejszemu i Słońce, tęcza, pioruny promieniami świat
Najpotężniejszemu Zygmuntowi III z łas­ [ozdoby wysokie upiększa (?!(
148 R E B U S* Y.

O szczęśliwy, którego oręż milczący oznacza. Stąd Cerera i Bachus kwitną, palmowe wieńce
Gdzie oręż srogi leży, i Mars otwarcie nie Niosąc, pieśni, cytary i liry nastrajając.
[wywija mieczami, Żyj więc (szczęśliwie?) i przez rajskie zamki
(Tam) sprawiedliwość wyborna, prawda i sława Idź (t. j. dosięgnij nieba), o co chór dźwięczny,
[święta panują. [o co Muza się modli.

POEMA HIEROGLYPHICVM n
OEREN1SSLMO ACPOTENTISSIMO SlGISMVNDO IIIDEI GRATIA POLONIA. REGI
MAGNODVCI LITVA.RVS.PRVS.MAS.SAM.ÖOV .VOLL POMER.LIYO.ŻC.NEC NON REGN1
SVECFL HAREDITAMO REGI ZC.D.D.S.CLEME.NTISSIMO. A JaCOBO Kra.
SICZK1. DESIECIN.STV.POE.IN COL. SOCIE.IESVVIEN.DD.
Anno nom j r * 3 ę%3 cd‘ occ#m

vi ®cni SSSJ|FE
ri=H= NTES|#J C RJj
VIT (fjRlŚ ^Jb
NAM || g @
S DA I (3Ö9 NTIA El,sa|
C Ls ■' 1 I Is|atce].s
, S IN 4SM VL E 1
S #DC' ' - ALTAjpAT
o '¥? tym qyM M ÄdasJ^nt
VBl S WTAcNtJN EQ^TVs il|@TA
^S.TVR

CVNT ^ .

CtUbrentii2is~^~mundumcun(^are^namundf łi JL

DGRpoJBm sq pRjS/W1

1 QVOD AEIOY QVOdJTp & CATVR


Epigramma eiusdan desuodernRegc
Inter se ccrtant duo prastantijsima rapna
jDe SigtsmunJo fygcpotente mco,
Quid mirum .tjuoJcum ihm uastus dihgat brlis
Qutppe bonum Ręgem lotus Olympus • awat

Rebus łaciński, ułożony przez Jakóba Krasickiego w r. 1593 na cześć króla Zygmunta ILI.
REBUSY. 149

, owski jy
’zakryty wicczrymniczapada
[Bo ma Łydz|_ Jf z tego XięzycTbcz mroku
Zfyd, żciM icgopiękmc na, widoku
Świecą, Promiemc z rana ozdobione
Światłem cnot, a dawnofcij dzielPrzodkow wsławione
Które aby świeciły na potomne >W'| lata
Iasme Światu mech sprawi modlą

Jcrzj» Sapieha Pęknie bieży lotem cnot


Hrabio no Bychofvif -7, .
ToIuŁmsktcfi
9i$S Äte" 5 k”rą" sw,k°*u
™zclŁ8osrra' obłoki
6 w. X. L Przed- - chfortun
' r zawrze byl icH lot wysoki

ion na f
W^meWizĘczonc j
&ßfok Koron?
Stahle Koronp Polskiej).
r,
PoUhn. lZQtncm 'ozdobnięy wsławione
K a t arzyna.Sapieżanh' T> ,
''^oUruo^apiaV/mnßa ^C<1Z S' Sam Bog, który b logos la.wit
VV, W. X.L. ^
zicDom kh sławif
pfeKngipRflrolf rofffdza oSreiaEi JIzNY
*mqĘm t,z Tr^Sćm™ promie mc

Wstęp, sposobem rebusowym ułożony do książki z r. 1688 noszącej tytuł „Królewicz indyjski w polski
strój przybrany“.
150 RECES.—REDUTY.

Wyrażania swych myśli z domieszką pi­ od wyrażenia żalu, że inni nie zwracali u-
sma rebusowego nie zaniechano i w ciągu wagi na ginące tego rodzaju zabytki po
XVII w. Dowód tego znajdujemy w książ­ archiwach domowych, co gdyby nie na­
ce wydanej w Krakowie r. 1688 p. t.: „Kró­ stąpiło, mielibyśmy niezawodnie w piś­
lewicz indyjski w polski strój przybrany miennictwie polskiem całą książkę a może
albo historja o świętym Jozaphacie, kró­ i kilka tomów hieroglificznej literatury.
lewicza Indyjskim, i o św. Barlaamie, pu­ Reces. W prawie prywatnem polskiem
stelniku. Przez X. Mateusza Ignacego Ku- nazywano tak zrzeczenie się dóbr; w pra­
ligowskiego, dziekana Wolko wyskiego, wie zaś publicznem odłożenie jakiej ma-
proboszcza i plebana Wołpińskiego, z ła­ teryi do następnego sejmu ( Vol. leg. V, f.
cińskiego tekstu na wiersz polski przeło­ 723). Jeżeli posiadacz przeciążonego dłu­
żona“. Na pierwszej stronicy powyższej gami majątku robił tylko prosty reces czy­
książki w rodzaju dedykacyi odbity jest li odstąpienie, to takapotioritas nazy­
sztych, którego cynkotypową kopję tu do­ wała się w prawie polskiem recessuata; a
łączamy. Nie powtarzając tej dedykacyi jeżeli się odprzysięgał, iż wszystko oddał,
zwykłym drukiem, objaśniamy tylko, że nazywała się recessuata et abj7irata. Nie
rysunki wśród pisma znajdujące się przed­ była znana subhastacja, nie dzielono się
stawiają: Jerzego Hlebowicza, wojewodę zatem, jak dziś, sumą osiągniętą ze sprze­
wileńskiego, herb jego Leliwę (półksiężyc daży, ale ziemię oddawano wierzycielom
z gwiazdą), obłok, mrok, śmierć, słońce kollokowanym. Mimo to, właściciel, to jest
promienie, świat, św. Jozafata, herb sa- dłużnik z dóbr wyzuty, zachowywał pra­
pieżyński Lis, herb Połubińskich Jastrzę­ wo do spłacenia wierzycieli z majątku spo-
biec, Boga, stadło małżeńskie i znów herb tioritowanego, co nazywano reluicją.
Lis, półksiężyc, herb Branickich Gryf i Reclinatiorum. Tak nazywano dobra
herb Czarnieckich Łodzią. W posiadanym nadane w Litwie na schronienie i przytu-
przez nas rękopiśmiennym anegdotniku łekobcym wychodźcom, exulibus( Vcl. leg.
księdza Karola Żery z XVIII w. znajdu­ V, f. 636). Tak nazywano również funda­
jemy jeden rebus: „Krystyna przepiła cję na przytułek dla żołnierzy chorych we
klucz u kołodzieja“ wyrażony za pomocą: Lwowie ( Vol. leg. V, f. 723).
krzyża, piły, klucza i koła oraz dopisanych Recognitio — osobiste zeznanie aktu w
liter i wyrazów. W czasopiśmiennictwie sądzie.
niemieckiem XIX wieku pierwszy rebus Reduty czyli maskarady. Pierwsze re­
znajdujemy ogłoszony w Wiedniu r. 1837. duty w Warszawie były przy ulicy Pie­
Miano ten rodzaj łamigłówek upowszech­ karskiej, w domu pod jYs 105, za panowa­
niony po Europie w piątem dziesięcioleciu nia Augusta II Sasa, który, jako miłośnik
XIX w. za tegoczesny wynalazek francu­ zabaw, do późnej nocy w nich uczestni­
ski. Tak przynajmniej mniemał nasz ogół, czył. Dawano je potem w najętych pała­
nie przypuszczając istnienia rebusów pol­ cach u Przezdzieckich, Radziwiłłów, Ja­
skich przed wiekami, a uważając Bona­ błonowskich i w innych. Najpierwszym
wenturę Chrząńskiego (zmarłego r. 1864) redut przedsiębiorcą był niejaki Salwator,
za pierwszego autora rebusów polskich i który na Nowem-Mieście kamienicę wy­
„Wolne żarty“ wydawane przez Henryka murował. Później znaleźli się inni współ­
Lewestama i Jana Gregorowicza za pierw­ zawodnicy. Za Augusta III Sasa tak były
sze pismo, ogłaszające rebusy w Warsza­ ulubione reduty, żo je dawano zacząwszy
wie (r. 1858 — 9). Kończąc rzecz niniejszą od października aż do adwentu i znowu
o rebusach, trudno nam powstrzymać się przez całe zapusty po 3, 4 i 5 razy na ty-
REFEKTARZ.—REFERENDARZE. 151

dzień. W niedzielę odbywały się reduty bowe. Jeden ze wspanialszych refekta­


w kilku miejscach a wszędzie było pełno rzów w Rzplitej znajdował się w klasztorze
osób i nieraz w dniu takim sprzedawano jasnogórskim oo. paulinów i ten podaje­
do 6000 biletów wejścia. Bilet taki przed my tu w rysunku.
r. 1780 kosztował 9 złp. Osoby wchodzące Referendarskie sądy ob. Sądy.
miewały maski i domina czyli płaszcze Referendarze. Po sekretarzach wiel­
kitajkowe albo osobliwsze jakie i wspania­ kich szli w godności referendarze, ustano­
łe nieraz kostjumy. Obszerniej o redutach wieni w r. 1507 przez Zygmunta I. Było
warszawskich opowiada Kitowicz w „Opi­ ich wszystkich czterech, t. j. dwuch koron­
sie obyczajów“ i Łuk. Gołębiowski w „0- nych i dwuch litewskich przez króla mia­
pisaniu Warszawy“. nowanych. Wśród tych i tamtych był
Refektarz — od wyrazów łac. refectio i zwykle jeden świecki i jeden duchowny.

Refektarz w klasztorze oo. paulinów w Częstochowie.

refectus, znaczących posilenie, pokrzepie­ kfusieli być biegli w prawie i zawsze zo­
nie, nazwa izby stołowej czyli jadalni w stawali przy dworze. Obowiązkiem dwuch
domach klasztornych i duchownych, gdzie referendarzów było codziennie rano od
zasiadano razem do posiłku. Ponieważ re­ Mszy do obiadu i po południu od obiadu
fektarz w budynkach takich bywał zaw­ do wieczora przesłuchiwać skargi osób
sze izbą najobszerniejszą, tu więc odby­ prywatnych i podawane na piśmie supliki
wały się wszelkie zgromadzenia ducho­ odnosić do kanclerza dla przedstawienia
wieństwa, zebrania kapituł na narady i królowi. Tak więc od referowania powsta­
wybór przełożonych, synody djecezjalne, ła nazwa ich urzędu. Zasiadali przy Zyg­
popisy doroczne szkoły miejscowej a nie­ muncie I, gdy sprawy rozsądzał, lecz tyl­
raz sejmiki szlacheckie i stypy pogrze- ko z głosem doradczym. Dopiero od cza­
152 REFORMACI W POLSCE. —REGIMENT.

sów Zygmunta III zaczęli sądzić i wyro­ wybierani większością głosów tylko na
kować, a należały do nich specjalnie spra­ 3 lata, i stąd każda prowincja zawsze po­
wy, zwańq juris colonarii czyli poddanych siadała dawnych najwyższych swych
z dóbr królewskich przeciwko starostom zwierzchników, których nazywano patres
i dzierżawcom, oraz odwrotnie, zanoszone. provinciae. Że zaś stosunki z jenerałem,
Byli urzędnikami przysięgłymi, którzy z przyczyn niezależnych od zakonników,
wszystkie sprawy kryminalne i cywilne zostały zerwane, co ujemnie na regułę
do króla i sejmu przychodzące referowali, wpływało, przeto żeby utrzymać karność
porządku ich wniesienia pilnowali i w Se­ klasztorów reformackich, prowincjał był
nacie zdanie swoje o nich wypowiadać zarazem commissarius generalis władzy
mogli. Kromer pisze: „Dwaj referendarze zwierzchniczej, przebywającej w Rzymie.
są urzędnikami do przyjmowania próśb“. Zwierzchnikiem w każdym klasztorze był
Reformaci w Polsce. Czas beatyfika- gwardjan, jego pomocnikiem i zastępcą
cyi św. Piotra z Alkantary (za Grzegorza wikarjusz, a jeżeli w klasztorze były stu-
XV w r. 1622), reformatora i założyciela dja czyli kursa naukowe (jak np. w Wę­
nowej gałęzi zakonu św. Franciszka Sera­ growie), to następowali Icctores, magister
fickiego, był epoką wprowadzenia w za­ lub instructor növitiorum, pater spiritua­
stosowanie oo. reformatów do Polski. De­ ls, concionatores (kaznodzieje) i poeniten-
kret tego wprowadzenia w zastosowaniu tiarii, to jest spowiednicy. Zasłynęli w za­
się do Ojca św. wydał biskup krakowski w konie nauką i piórem: Florjan Jarosze­
Iłży d. 29 maja 1622 r. a wkrótce po tym wicz (pierwszy zwierzchnik prowincyi ru­
dekrecie powstały fundacje klasztorów skiej), Józef Męciński, Antoni Konrad Pi­
reformackich w Zakliczynie, Miejskiej Gó­ ramowicz, Franciszek Rycliłowski, Kon­
rze, Osiecznie i Choczu. Na kapitule w rad Kowalewski, Karol Borowiecki, Igna­
Zakliczynie r. 1623 ustanowiono 3 kusto- cy Koralewicz, Bazyli Malinowski i Mie­
dje: wielkopolską, małopolską i 3-ą dla rzejewski. Kasata klasztorów reformac­
Mazowsza, Litwy i Rusi. Gdy r. 1624 kich pod zaborem pruskim i austrjackim
szerzyło się w Polsce morowe powietrze, nastąpiła w latach 1796 — 1809 z wyjąt­
miejsce zmarłych proboszczów chętnie za­ kiem pozostawionych w Galicyi: w Krako­
stępowali reformaci, niosąc ostatnie sa- wie, Wieliczce, Kętach, Przemyślu, Jaro­
kramenta. Wtedy to we Włocławku o. sławiu, Sądowej Wiszni, Bieczu, Lwowie
Feliks z Karyntyi z 3-ma braćmi Polaka­ i Rawie (ruskiej). Na Wołyniu zamknięte
mi padł ofiarą zarazy, posługując zapo­ zostały w r. 1834, a w Królestwie Kon-
wietrzonym. Od r. 1622 do 1772 założono gresowem przez ukaz z d. 27 październi­
w granicach Rzeczypospolitej 61 klaszto­ ka (8 listopada) 1864 r. z wyjątkiem Pili­
rów i domów reformackich, które podzie­ cy i Włocła wka, gdzie pozostały do czasu
lone zostały na prowincje: małopolską, klasztory etatowe.
wielkopolską, pruską i ruską. Prowincja Reformacja lub reforma posagu. Tak
małopolska obejmowała klasztorów i do­ zwano z łacińskiego „oprawę" czyli ubez­
mów 14, wielkopolska 17, pruska (Prusy pieczenie na dobrach męża posagu i przy-
królewskie z calem Pomorzem, Mazow­ wianku jego żony.
szem i Podlasiem) 18, ruska 12. Na czele Regiment znaczył pierwotnie: rząd, pa­
każdej prowincyi stał prowincjał, po nim nowanie. Np. Górnicki w XVI w. pisze,
szedł jego pomocnik i zastępca, custos pro- że po śmierci Zygmunta I „ Zygmunt Au­
vinciae, następnie 4 definitorów i w końcu gust na regiment Królestwa Polskiego
sekretarz prowincyi. Wszyscy oni byli wstąpił“. W Postylli ks. Wujka czytamy:
REGIMENT ARZ. 153

„Siła to narodów, które były pod regi­ ta ustanowiła wtedy pierwszy raz regi-
mentem Rzymu“. Stąd regimentem nazy­ mentarzów. Było ich trzech: Wład. Domi­
wano później komendę, dowództwo, np. nik książę Zasławski, Ostroróg i młody
Twardowski w XVII w. wyraża się: „Król Aleksander Koniecpolski. Wybór ten był
mu wielki regiment dawał morskiej arma­ nietrafny, gdyż jeden był zniewieściałym,
ty“, t. j. dowództwo floty. Franciszek Pa­ drugi zamiłowanym w książkach, a trzeci
procki w XVIII w. nazywa regimentem młodzieniaszkiem. To też Chmielnicki
„korpus wojska, złożony z jednego lub wyrażał się złośliwie, że wybrano „pierzy­
więcej bataljonówalbo szwadronów“. P.Br. nę, łacinę i dziecinę“. Zostali też usunięci,
Gembarzewski tak nam pisze o regimen­ a na ich miejsce sejm wybrał regimenta-
cie: „Nazwa ta stosowana była w XVIII rzem generalnym księcia Jeremjasza Wi-
wieku jedynie do piechoty i dragonów, śniowieckiego, wojewodę ruskiego, który
t. j. wojska cudzoziemskiego autoramen­ ze wszech miar zasługiwał na buławę.
tu; mówiono zatem: regiment pieszy i re­ Gdy August II Sas Niemca (Fleminga)
giment konny czyli dragonów. Jazda pol­ zrobił hetmanem, a w skutek tego szlach­
skiego autoramentu dzieliła się na chorą­ ta, chcąc ograniczyć króla, postanowiła
gwie husarskie, pancerne, petyhorskie na sejmie „niemym11 r. 1717, że król tylko
it. d., na brygady kawaleryi narodowej podczas sejmu może hetmanów miano­
i na pułki przedniej straży. W w. XIX wać, August II zręcznie sobie poradził,
wyraz regiment został zastąpiony stale bo bez sejmu mianował Poniatowskiego
przez wyraz pułk, stosowany tak do pie­ (ojca króla) regimentarzem generalnym
choty jak i do jazdy, a w epoce Księstwa koronnym, do czego miał prawo. Regi­
Warszawskiego i do artyleryi“. Dodamy mentarz zaś taki był zupełnym hetmanem,
tu w końcu, że Polacy, zwłaszcza starzy tylko bez tytułu hetmańskiego, a o tyle
wojskowi, klnąc w gniewie, odsyłali do dogodniejszym dla króla, że mógł być w
djabłów liczonych na: setki, krocie, becz­ każdym czasie odwołany i był jeden na
ki, fury, furgony, bataljony lub regimen­ całą Rzplitą. Taki stan rzeczy dotrwał do
ty, np. „Idź do regiment djabłów!“ śmierci Augusta II, po której w czasie
Regimentarz—zastępca hetmana. Gdy bezkrólewia r. 1733 Poniatowski, jako
hetmaństwo stało się w Rzplitej wielkim mąż zacny, zrzekł się regimentarstwa.
urzędem dożywotnim, a zdarzało się, że Był wówczas i regimentarz generalny li­
hetman zachorował, był ranny, wzięty do tewski z ramienia Stan. Leszczyńskiego,
niewoli lub umarł, wojsko zaś ani chwili Antoni Pociej. Sejm pacyfikacyjny z ro­
nie mogło pozostawać bez wodza, król ku 1736 przywrócił nowemu królowi pra­
mianował zastępcę pod nazwą regimenta­ wo mianowania hetmanów poza sejmem.
rz a. Regimentarz faktycznie był hetma­ Znowu więc regimentarstwo schodzi z
nem, ale tylko czasowym, nie mógł zaś pola. Miewały i konfederacje swoich regi-
nosić nazwy hetmana, żeby nie ubliżać mentarzy, czyli wodzów naczelnych skon-
zasadzie dożywotności hetmaństwa, lub federowanego rycerstwa. Najgłośniejszym
żyjącemu a tylko nieobecnemu hetmano­ w ostatnich czasach był Józef Pułaski,
wi. Regimentarz zwykły dowodził jedną starosta warecki, „regimentarz konfede-
partją wojska, regimentarz generalny racyi Barskiej“, zmarły w Turcyi podczas
komenderował całą siłą krajową. Gdy tejże konfederacyi. Rota przysięgi regi-
podczas wojny z Chmielnickim obadwaj mentarskiej Mikołaja Herburta, podko­
hetmanowie koronni, Potocki i Kalinow­ morzego halickiego z r. 1587, podana jest
ski, dostali się kozactwu do niewoli, Rzpli- (po łacinie) w Vol. leg. II, f. 1065.
154 REGINA POLONIAE.—REJENT.

Regina Poloniae. Już pod wyrazem nicy karty tytułowej druku znajduje się
Matka (Enc. Star. t. III, str. 199) zazna­ drzeworyt, którego podobiznę (do połowy
czyliśmy wysoką cześć, jaką obyczaj sta­ zmniejszoną) podajemy. Ta wiara w cu­
ropolski otaczał niewiastę zamężną i dziet­ downą opiekę Bogarodzicy, o ile w wielu
ną, nazywaną w rodzinie „panią matką“. razach była pobudką do czynów zdumie­
Obyczaj ten rdzennie słowiański niewąt­ wającego bohaterstwa rycerzy polskich,
pliwie spotęgował cześć i miłość dla Matki o tyle z drugiej strony usypiała przezor­
Boskiej, czyli, jak dawniej mówiono, „Bo­ ność narodu, który stąd nawykł więcej li­
garodzicy“, podnosząc te głębokie uczu­ czyć na cuda, niż na skuteczność wytrwa­
cia do znaczenia kultu narodowego. Aby łych zabiegów własnych w obronie Rzplitej.
uczcić Bogarodzicę w najwyższym stop- Reindukcja. Jeżeli kto został przemo­
cą wypędzony z dóbr, a sąd przyznał mu
wyrokiem, że ma też dobra napowrót za­
jąć, wtedy mówiono, że zyska\ reindukcję.
Rej (może z łac. regio, rząd, porządek,
REGINA POLONIA?
kolej). Wodzić lub trzymać r ej, znaczy
przewodzić, marszałkować w radzie, na
zebraniu, w obywatelstwie, w boju. Rej
wodzić w tańcu, znaczy przodkować, iść
na czele, w pierwszej parze. Twardowski
pisze: „Władysław samej cesarzowej dał
naprzód rej wodzić w tańcu“. Bartosz Pa­
procki w „Głnieździe cnoty“ tak pisze o
sławnym Mikołaju Rej u:
„Za dawnych przodków tego rejem zwano,
Kogo do jakiej zacnej sprawy pierwszym znano,
<fv KOS ABHÖSTE PT O TEG E, To jawnie pokazuje, iże ci Bejowie
ET HOpA MOpTlS SVSCITB Byli wielu poczciwych spraw dawni wodzowie“.
Rejent kancelaryi koronnej lub litew­
skiej redagował, kazał przepisywać, poda­
wał do podpisu i pieczęci wszelkie pisma
Drzeworyt w książce z czasów potopu szwedzkiego królewskie, kanclerskie lub podkancler-
p. n. „Lament utrapionej Matki Korony Polskiej.“ skie. Rejent był niejako prywatnym se­
kretarzem kancelaryi koronnej lub litew­
niu, dodawano jej często tytuł Królowej skiej i ze śmiercią kanclerza lub podkanc­
Polski, po łacinie Regina Poloniae. Przy­ lerzego ustawał jego urząd. A był to urząd
kład tego znajdujemy w książce: „Lament zyskowny, bo za ekspedjowanie przywile­
u trapionej Matki Korony Polskiej już już jów, odpowiedzi królewskich, patentów,
konającej na syny wyrodne, złośliwe i nie- płaciła szlachta dobrze, a Żydzi, mieszcza­
dbające na Rodzicielkę swoję“. Autorem nie i cudzoziemcy według ugody i często
tej bezimiennej i bez oznaczenia miejsca znacznie. Lubo to było dla kanclerza i
oraz roku wydanej książki był ks. Szymon podkanclerza, ale i dla rejenta okroiło się
Starowolski, który napisał ją niewątpli­ zawsze. Rejent grodzki wyręczał staro­
wie podczas potopu szwedzkiego, nazywa­ stę w pisaniu i pilnował akt wieczystych.
jąc synami wyrodnymi zdrajców takich, Byli jeszcze rejenci przy magistratach,
jak Radziejowski, i sprzyjających Szwe­ konsystorzach i rozmaitych innych wła­
dom arjanów polskich. Na odwrotnej stro- dzach.
REJESTR ARIANISML—REJESTROWI KOZACY. 155

Rejestr arianismi, zniesiony po śmier­ dy ich zawołano, lecz obok tego posła Ste­
ci Augusta III, w który zapisywano spra­ fana Batorego zabili, gdy z polecenia kró­
wy dyssyclenckie, bluźnierstwa, utrzymy­ la, dogadzającego Turcyi, przyjechałich ła­
wanie nałożnic, niechodzenie przez lat godzić i od napaści na wybrzeża czarno­
kilka do spowiedzi, zostawanie w klątwie morskie odmawiać. Lecz z czasem Pol­
przez rok i 6 niedziel, krzywoprzysięstwo, ska, kolonizując się, z krainy kijowskiej
sumienie rozwiązłe, czarodziejstwo, choć i bracławskiej na południe doszła do o-
większa część tych przestępstw właściwie wych sławnych porohów dnieprowych, za
do sądów sejmowych należała. którymi kryli się Niżowcy. Wtedy niepo­
Rejestra. Tak nazywano księgi ra­ dobna było zostawić Niżowców samym so­
chunkowe kupieckie ( Vol. legum I, f. 558). bie i przed_Turcją wymawiać się dalej, że
W Mazowszu spisywano złoczyńców i hul- Niżowcy nie należą do Polski. Żadne
tajów w rejestr. W Litwie rejestra po­ państwo na świecie nie zniosłoby na włas­
dobne zwano księgami czarnemi. Re­ nych granicach tłumu ludzi swawolnych
jestra sądowe były to księgi, do któ­ i bitnych, których zgromadzały na poro­
rych „powód“ podawał imię swoje, po­ hy: wstręt do pracy rolniczej, duch swobo­
zwanego i treść skargi. W nich każda dy i żądza łupów. Polska jednak — jak
sprawa dostawała numer a na sesyi woźny mówi Bartoszewicz — nie przyszła na Niż
przywoływał sprawy podług następstwa nu­ niszczyć rycerstwo, lecz je urządzić, a tern
merów. Rejestra w każdym sądzie były wie­ samem zabezpieczyć Ruś i całą Rzplitą
lorakie, np. w Trybunale piotrkowskim 1-y przed groźnemi wojnami z Turcją. Pol­
dla wojew. poznańskiego, 2-gi dla kaliskie­ ska nie mogła zresztą dopuścić urządzenia
go, aporozdzieleniu i gnieźnieńskiego, 3 ci na swych granicach państwa z rządem
dla sieradzkiego z ziemią wieluńską itd. W wojennym, z narodem, utrzymującym się
innych sądach szły rejestra podług rodzaju nie z pracy ale z łupieży; aby zyskać po­
spraw, np. w sądach nadwornych 1-szy kój dla Rusi od strony potężnej wów­
rejestr apelacyi od sądów miejskich z Ko­ czas Turcyi, chciała zaprowadzić wśród
rony, 2-gi z Prus, S-ci fiskalny. Każdy niesfornej rzeszy europejski ład i pra­
rejestr miał swoją kadencję. Z tego spra­ wo. Potrzeba było tylko pod rząd het­
wy przypadały na czerwiec, z drugiego manów koronnych oddać to niżowe ry­
na lipiec i t. d. cerstwo a Ruś zyskałaby od strony
Rejestrowi Kozacy. Dziejopis nasz Jul- Tatarów świetną straż kresową. Pierw­
jan Bartoszewicz w gruntownych artyku­ sza konstytucja, która na sprawy Zaporo-
łach swoich: Kozacy —Kozaczyzna, ża zwraca uwagę, uchwalona na sejmie r.
Ni ż—Niż o w cy (w Encykl.powsz. 28-to­ 1589, nosi tytuł: „Porządek ze strony Ni­
mowej) wykazał różnicę Kozactwa od Ni- żowców i Ukrainy“. Hetman miał całe
żowców. Niżowcy, t. j. siedzący na Niżu Zaporoże opatrzyć i ludzi swawolnych
czyli w dole Dniepru, koczowali w stepach „pod posłuszeństwo“ ująć, aby granic ko­
czarnomorskich i rozbijali Tatarów lub po ronnych wodą ani ziemią nie przechodzili,
morzu. Kiedy się Turcja zaczynała u- kupców nie łupili, majętności nie napa­
skarżać przed Rzplitą na te Niżowców na­ dali, nikogo do towarzystwa swego bez
pady i rozboje, Batory się tłómaczył, że woli przełożonych nie przyjmowali a „re­
to ludzie, którzy jego rozkazom nie ulega­ jestr“ ich ma być zawżdy u hetmana.
ją. Byli to wprawdzie przeważnie wy­ Otóż mamy i pierwszy raz w dziejach wy­
chodźcy z Polski i Rusi, którzy uorgani- mieniony w sprawach niżowych Rejestr.
zowali się sami i za pieniądze służyli, kie­ Rzplitą brała rycerstwo kozackie na swój
156 REKORDACJA.—RELIGJA.

żołd, pod swoją, opiekę i tworzyła siłę do mety i palcat czyli szermierka na kije,
zbrojną na kresach, bo była do tego obo­ a profesorowie brali w tych zabawach ser­
wiązana dla bezpieczeństwa Eusi przed deczny z młodzieżą udział. (Ob. Majów­
łupieżą Niżowców i Tatarów i dla zasło- ki, Enc.Star. t. III, str. 178).
nienia się przed Turcją. Eejestr był po- Relaksacja. Zniesienie bannicyi mniej­
prostu spisem rycerzy niżowych dla kon­ szej, pozbawiającej praw politycznych
troli, aby nie przyjmowali w swe szeregi, tylko, łatwiejsze do uzyskania niż banni­
jak pierwej, wszelkiego rodzaju zbiegów, cyi za kryminał, zwano relaksacją, subla-
próżniaków, włóczęgów, swawolników cją lub sublewacją. (Ostrowskiego „Prawo
i ludzi poróżnionych z prawem. Rzplita cywilne“ 1.1, str. 25 i 386 i Vol. leg. II,
wszystkie łupieże i winy Niżowców pusz­ f. 1220).
czała w niepamięć, aby tylko znieść u- Relatio czyli relacja miała kilka zna­
dzielnośó dzikich tłumów, zagrażającą czeń: 1) Spisanie i przedstawienie przywi­
stosunkom międzynarodowym, ukrócić ich leju królowi do podpisu, 2) sprawozdanie
napady na Wołoszczyznę, Siedmiogród woźnego złożone przed Księgami o wrę­
i Multany i podnieść do godności wojska, czeniu pozwu ( Vol. leg. I, f. 575), 3) przed­
polecając hetmanowi „używać ludzi niżo­ stawienie sprawy w Sądzie czyli sprawo­
wych i duńskich (t. j. dońskich) do potrze­ zdanie. Stąd nazwa „Sądów relacyjnych“,
by Rzplitej". Ale dla nawykłych do nie­ stąd Referendarz, czyniący relację kró­
okiełznanej wolności wszelkie zakazy mor­ lowi w „Najwyższym sądzie królewskim“,
skich wypraw, łupieży i swawoli, a zwłasz­ na którym sam król z senatorami zasiadał.
cza już sam rejestr, wydawały się uci­ Religja (jako wyznanie wiary wo­
skiem jarzma i niewoli. bec praw publicznych). Jeden z naju-
Rekordacja. Tak nazywano zwyczaj czeńszych prawoznawców polskich, Wa­
chodzenia sług kościelnych (t. j. klechy, lenty Dutkiewicz, tak pisze w tym przed­
organisty, rybałta, dziadów kościelnych) miocie: „Przeciwko odstępującym od nau­
do domów parafjan po kweście, kolędzie, ki Kościoła heretykom mamy w zbiorach
warzywnem, śpiewających przytem pieś­ praw naszych dwa Statuty: Władysława
ni nabożne. Rekordacja nazywano i sam Jagiełły z 1424 r. i Janusza księcia Mazo­
zwyczaj i zebrane w ten sposób pieniądze wieckiego z 1525 r. ( Vol. leg. I, f. 85 i 448);
i podarki żywności, a zabytkiem tego zwy­ pierwszy przeciw Hussy tom, drugi prze­
czaju jest dotąd chodzenie żebraków śpie­ ciw zwolennikom Lutra. Nie miały one
wających po podwórkach miejskich i wiej­ przecież ważnych skutków, nie powstała
skich. u nas, jak gdzieindziej, Inkwizycja ś-ta.
Rekreacja. W dawnych szkołach pol­ Reformacja nie wywołała żadnych prze­
skich co wtorek i czwartek dawano po po­ śladowań ani rozlewu krwi, była bowiem
łudniu uczniom odpoczynek od nauk- większa, niż gdzieindziej, tolerancja. Za
Tylko jeżeli po wtorku albo czwartku na­ Zygmunta Augusta w Senacie była świec­
stępowało jakie święto, rekreację znoszo­ kich większa część reformowanych. Po
no. Na rekreację zadawano jednak pensa śmierci Zygmunta Augusta, na konfede-
(ob.) i okupacje. W pogodę na rekreację racyi Warszawskiej d. 28 stycznia 1573 r.
wychodziła cała szkoła za miasto z profe­ Stany przyrzekły sobie pod wiarą, uczci­
sorami i dyrektorami, ale kto chciał, mógł wością i sumieniem, „iż którzy jesteśmy
zostać. Główne zabawy na tych prze­ dissidentes de religione (różnimy się w zda­
chadzkach były: piłka, t. j. kłębek z weł­ niu), pokój między sobą zachować, a dla
ny, bo gumy jeszcze nie znano, bieganie różnej wiary i odmiany w Kościołach, krwi
REMANIFEST.—RESTY. 157

nie przelewać, ani się karać confiscatione waną. R. 1768 w prawach kardynalnych
bonorum, poczciwością carceribus et exilio uznano religję katolicką za panującą. To
i zwierzchności żadnej ani urzędowi do samo powtórzono w konstytucyi 3 maja,
takiego progresu żadnym sposobem nie wolność jednak dla wszystkich wyznań
pomagać“. Mądra ta ustawa w następ­ warującej. Konstytucja „Księstwa War­
nych wiekach nie była w całości zacho­ szawskiego“ religję katolicką za religję
wywaną. „Dyssydentami“ nazywano wo- stanu ogłasza, wszystkie wyznania wolne
góle Lutrów, Kalwinów i wyznawców i publiczne uznaje. Konstytucja „Kró­
wiary greckiej nieunitów. Unici, to jest lestwa Polskiego“ ogłasza, że „Religja ka­
wyznania greckiego z Rzymem połączeni, tolicka rzymska będzie przedmiotem szcze­
nastali od r. 1595. Jan Kazimierz wypę­ gólniejszej opieki Rządu“, dla innych
dził arjanów z Rzplitej (którzy sprzyjali wolność odbywania obrządków publicznie
Szwedom a wyznaniowe potępiani byli warowała. Różność wyznań chrześcijań­
i przez innych innowierców). Dyssyden- skich nie stanowiła o różnicy w używa­
tów znacznie ograniczono, szczególniej na niu praw cywilnych i politycznych. To sa­
sejmie r. 1717 i konfederacyi r. 1733. Za­ mo co do religii powtarza Statut organicz­
broniono im stawiać kościoły, dozwalając ny z r. 1832“.
tylko odprawiać prywatnie nabożeństwa. Remanifest ob. Manifest (Enc. Star. t.
W r. 1733 wyłączono ich od urzędów. Do III, str. 184).
zyskania indygenatu a nawet prawa miej­ Repertoar. W „Dykcjonarzyku tea­
skiego, zaczęto wymagać wiary katolic­ tralnym“, wydanym w Poznaniu r. 1808,
kiej. Te upośledzenia dyssydentów dały znajdujemy pod tym wyrazem: „Reperto­
pożądany powód obcym dworom do wmie­ ar czyli Sztnkozbiór wychodzi co mie­
szania się w wewnętrzne sprawy Rzplitej. siąc czy co tydzień, które mają być dzieła
W r. 1768 stanął traktat, który zniósł po okazywane, a to, aby artyści wiedzieli,
większej części powyższe ograniczenia, jaką wprzód rolę przed się brać powinni.
dozwolił stawiać zbory i cerkwie, dozwo­ Jest tradycja, że od najniepamiętniejszych
lił małżeństw mieszanych. Ślub miał być czasów nigdy następnośó reprezentacyi w
dawany przez duchownego właściwego repertoarze wyznaczonych nie doszła“.
oblubienicy, synowie w religii ojca, córki
Replika. Odparcie skargi w sądzie ze
zaś w religii matki wychowywane. Dys-
strony pozwanego czyli drugi głos po
sydenci i nieunici uznani zostali za zdol­
pierwszym, zwanym induktem, nosił na­
nych do wszelkich dostojeństw i urzędów.
zwę repliki.
(Ten punkt został r. 1775 ścieśniony w
tern, że do senatu i ministerstw nie byli Resolutio fortunarum. W zwyczajach
dopuszczani, a do izby poselskiej trzech Polski przyjęta zasada uświęcona Korrek-
tylko, po jednym z każdej prowincyi, wy­ turą Pruską, że jak sukcesja szła w bocznej
bierać dozwolono. Ustanowiono także: że linii a nie na rodzeństwo, uważano, skąd
zmarłych nie będą chować w czasie publi­ majątek pochodzi; a to w tym celu, aby
cznego nabożeństwa katolików, że dzwo­ wracał do rodziny, z której wyszedł. (Czac­
nów nie będą używać, że rozwody i sepa­ ki t. II, str. 18 i Vol. leg. VI, f. 551).
racje, jak jedno z małżonków będzie ka­ Resty w 1. mn. (z łac. restis—sznur, po­
tolikiem, do katolickiego konsystorza na­ wróz). Kromer pisze, iż Jagiełło po wszyst-
leżeć będą. Król miał być zawsze kato­ kieni królestwie mandaty sznurami poza-
likiem; królowa mogła być niekatoliczką, wleczone, które Polacy od tych sznurów
ale w takim razie nie mogła być korono­ restami z łacińska zowią, rozesłał.
158 RESTYTUCJA IN INTEGRUM.—REWIZJA I REWIZOROWIE.

Restytucja in integrum. Jako środek Rewerenda—długiżupan noszony przez


nadzwyczajny przeciw wyrokom, znana księży a także dawniej przez medyków
była w prawie koronnem restytucja in in­ i bakałarzy. Birkowski mówi: „Bóg go
tegrum z jednego tylko powodu nowo od­ chciał mieć żołnierzem i położył na ramio­
krytych dokumentów: ex noviter repertis na jego miasto rewerendy karacenę“. Pe-
documentis. Do użycia tego środka po­ trycy pisze: „Dziś wolno Żydowi ubrać się
trzeba było, aby nowo wynaleziony doku­ w rewerendę, za doktora się udawać i le­
ment był całą sprawę ewinkujący, to jest czyć“. Ralibogowski w r. 1626: „czemu
tak stanowczy, iż gdyby się znajdował śię wstydamy kaptura mistrzowskiego a-
przy pierwszem sprawy sądzeniu, to inny bo bakałarskiej rewerendy?“
musiałby wypaść dekret. Restytucja by­ Rewizja i rewizorowie. Volumina le-
wała różnego rodzaju i ma całą swoją hi- gum podają mnóstwo uchwał sejmowych
storję od XIV w., ale to przechodzi już za­ 0 rewizjach i rewizorach wysyłanych do
kres niniejszej Encyklopedyi i ciekawych wszystkich dóbr królewskich, do ich dzier­
odsyłamy do rozpraw drukowanych w żawców, do żup, młynów, rud, stawów,
wydawnictwach Akademii Urn. Ostatnia do dóbr stołowych, do grobli i mostów, do
z nich, którą mamy pod ręką, prof. Karo­ zameczków kresowych na Podolu i Ukra­
la Potkańskiego, nosi tytuł: „Jeszcze spra­ inie, do rzek dla postanowienia mostów
wa Restytucyi“ (Kraków, 1901 r.) i jest 1 myta mostowego, do błot, np. w r. 1613
odbitką z t. XLII Rozpraw hist.-filozof. nad rzekęTurję, ido „pogaty“ przez błota w
Vol.leg. podają mnóstwo uchwał sejmo­ majętności podsędka Chełmskiego, do re­
wych o „restytucyi do czci“, a nazwiska wizyt dróg, np. w mieście Krotoszynie,
kilkuset osób dotkniętych tą sprawą wyli­ do uznania kosztów po zbudowaniu róż­
cza Inwentarz Woluminów (Petersburg nych mostów, na obejrzenie gaci (grobli)
1860, str. 401). w Bieleń w majętności Boguckiego, łow­
Retrakt (retractus, z łac. retrahere, cof­ czego sanockiego, także mostu w Pij ano-
nąć sprzedaż) było to prawo bliższości, wicach, majętności Biereckiego, pisarza
służące blizkim krewnym do odkupienia przemyskiego. Rewidowano tamy gro-
majątku rodzinnego sprzedanego przez blowe młynów czy nie przeszkadzały na­
ich krewnych obcemu, za zwrotem wyli­ wigacjom, np. we wsi Husienni na Bugu,
czonego szacunku. Prawo to służyło do rewidowano granice, księgi i przywileje,
lat 3 i miesięcy 3. Retrakt nie miał miej­ łany wybranieckie, frymarki, skarb, klasz­
sca przy darowiznach i zamianach choć­ tory i t. d. Jeżeli zważymy utrudnione w
by z dopłatą pieniężną uskutecznionych. dawnych czasach komunikacje, znaczne
Grdy konstytucja z 1768 uznała niewzru­ koszta podróży i czasu a mniejszą ludność
szalność tranzakcyi, odtąd, jak to wytłó- i podatki, bezpłatność urzędów ziemskich,
maczyła Rada Nieustająca, ustał retrakt. to czynność administracyjna Rzplitej,
Reversi, Reversino. Tak się nazywała względnie do tych wszystkich okoliczno­
gra w karty z czasów Sobieskiego, w któ­ ści, przedstawiała daleko więcej energii,
rą grywano często wieczorami dla rozryw­ trudów i gospodarności, niż to się zdaje
ki u króla Jana III, nie bez uprzykrzenia dzisiejszym nieraz bardzo powierzchow­
królowej. Francuzka i kobieta, wolała to­ nym pisarzom i znawcom przeszłości. Lu­
warzystwo salonowe z przyjemną rozmo­ stracje starostw obejmują nieraz olbrzy­
wą, niż grę w karty, a będąc oszczędną, mie księgi złożone z cyfr i drobiazgowych
nie lubiła, gdy Małżonek choć niewielkie opisów (ob. Lustracje w Enc. Star. t.
sumy przegrywał. III, str. 152) a rewizorowie i lustratorzy,
REZUREKCJA. 159

wysyłani w tym celu z Korony na Kuś, bo łanów, tak wiele in posterum podatków
Żmudź, Litwę i do Infłant, bywali zasłu­ dziedzice tych wsi płacić i ciężary wszyst­
żonymi nauczycielami kultury administra­ kie ponosić będą.
cyjnej i biurowej we wschodnich krajach Rezurekcja jest to obrzęd radosny, w
Rzplitej. Wówczas też powstało przysło­ krajach słowiańskich powszechny, którym
wie litewskie: „Po pieniądze na Litwę, po obchodzi kościół Zmartwychwstanie Pań­
rozum do Korony". Lustracje fortec i zam­ skie. Polega on na wyniesieniu N. Sakra­
ków obejmowały całe tomy, jak to widzi­ mentu z t. zw. grobu i trzykrotnej uroczy­
my z wydanych przez Pawińskiego i Ja­ stej procesyi wokoło kościoła pośród pieś­
błonowskiego „Źródeł dziejowych11. Koku ni wielkanocnych. Obchód ten powstał

PIESN WIELKANOCNA.
12
Wstał Pan Chrystus, (a.)
Sopran.
Alt.
Chry - stus z mar - twych ni
der - piał dnia trze 7 cie Al - le - la

Tenor.
Bas

1. U -
ja, Al - le - ja' 2. Dla czło - wie - ka

I - le

a) W rękopisie tej prześlicznej, starożytnej pieśni, znalazłem tylko dwa głosy sopran i bas. dla uchronienia
tak cennego zabytku od zatraty, dodałem brakujące głosy, alt i tenor Oryginalnej prozodyi nie zmieniłem ^ p

Melodja pieśni wielkanocnej z r. 1635.

1635 jeździła rewizja na przeprowadzenie z misterjów średniowiecznych a na jego


wody z rzeki Warty przez grunt Rzplitej rozszerzenie wpłynęli prawdopodobnie bo­
rowem do stawów Widzowskich, na wy­ żogrobcy (miechowici). Im dawniejszych
mierzenie placu na dwór kancelaryi i wie­ ten obrzęd rezurekcyi sięga czasów, tern
ży w Różanie, na zbudowanie mostu i gro­ więcej widzimy w nim cech dramatyczno-
bli w Biedrzycach kosztem Wojciecha ści. Według rękopisu z XIII w., znajdu­
Wessla, chorążego nadwornego kor. Sto­ jącego się w bibłjotece katedry płockiej,
sując się do konstytucyi z r. 1652, woje­ rezurekcja odprawianą była w sposób wie­
wództwu Lubelskiemu służącej, pozwolo- le różny od obecnego. Agenda Powodow-
łono na rewizję wsi szlacheckich w woj. skiego i rytuał piotrkowski inny już obej­
Płockiem: Szczepkowa, Czubaków i 01- mują ceremonjał rezurekcyi. Po ukoń-
szewa-chamskiego, aby tych wsi grunta czonem responsorjum, lud śpiewa pieśń
urodzajne (t. j. orne) na włóki albo łany „Chrystus zmartwychwstań jest“ i inne
przez geometrę przysięgłego przy sądzie według zwyczajów miejscowych. Zwyczaj
Ziemskim i urzędzie Grodzkim pomierzo­ obecny jednak niektóre części tego cere-
ne były. A jak wiele pokaże się włók al- remonjału w inny już sposób odprawiać
160 REZYDENT.—RĘKAWICZKI.

zaleca. AV Warszawie tak wspaniale odby­ stale przebywającego przy dworze zagrani­
wała się rezurekcja u ś. Krzyża, że nuncjusz cznym. Nazwa ta wreszcie w życiu pry-
apostolski Antici za Stanisława Augusta, watnem zastosowaną została do bezdom­
przytomny nabożeństwu wielkopiątkowe­ nych przyjaciół, weteranów wojskowych
mu w tym kościele, w podziwieniu zawo­ i wysłużonych oficyalistów a często dale­
łał: „ O bóne Deus, quanta majestas/“ i do­ kich biednych krewnych obojej płci, któ­
niósł Ojcu św., „że nic bardziej wzrusza­ rych nieraz po kilkanaście osób w domach
jącego nie widział“. Podajemy tutaj pięk­ możnej szlachty ludzko i gościnnie do
ną melodję starej pieśni wielkanocnej, u- śmierci utrzymywano.
dzieloną nam przez p. Aleksandra Feliń­ Rezygnacja, po poi. zdanie, wzda­
skiego i nadmieniamy przytem, że już po­ nie, wprawie miejskiem znaczyła for­
daliśmy jeden podobny zabytek pod wy­ malność oddania dóbr nowemu właścicielo­
razem Ale luj a. (Enc. Star. t. 1, str. 37). wi, przyczem używano pewnego symbolum.
Rezydent. Rezydentami nazywano naj­ Uroczystość tę opisuje Groicki w dziele
przód senatorów, przy boku królewskim „Porządek sądów Miejskich“, str. 45. Sę­
urzędownie bawiących, a w potocznej mo­ dzia, na potwierdzenie kupna, brał czapkę
wie zwanych wraz z ministrami „panowie od przedawcy i kładł ją na głowę nabyw­
rada“, albo „Wielko-rada“. Taka rezy­ cy. Indziej dawał kupującemu w rękę
dencja była rodzajem kadencyi dwulet­ zieloną gałąź, oznajmiając fakt kupna.
niej lub półrocznej od czasów Kazimierza Był to zwyczaj niemiecki, zwany po łaci­
Jagiellończyka, który zobowiązał się w ro­ nie resignation po niemiecku Auflassung,
ku 1153, że będzie utrzymywał przy so­ po polsku zdanie albo w z d a n i e. Du­
bie zawsze 4-ch senatorów i że nic bez ich tkiewicz czytał w kontrakcie kupna
przyzwolenia nie przedsięweźmie. Był sprzedaży miasta Skaryszewa z r. 1569,
więc zwykle później jeden biskup lub ar­ że rezygnacja odbyła się przed Gajowym
cybiskup, jeden wojewoda i 2-ck kasztela­ Sądem per viridem ramum, zieloną gałąz­
nów. Batory zobowiązał się, że nawet kę. W prawie Ziemskiem zawsze wyraz
żadnych poselstw nie będzie odprawował resignałio łączono z donacją, ale żadnej
(t. j. przyjmował) „bez panów rad koron­ symbolicznej rezygnacyi nie było, konie­
nych, którzy przy nim mieszkać będą“. czną przecież była intromissio czyli w w i ą-
Ci rezydenci brali pensję i przy wyzna­ zanie.
czaniu ich na sejmie r. 1607 zastrzeżono, Rękawek ob. Zarękawek.
że podskarbiowie mają im wypłacać sala- Rękawiczki. Użytek rękawiczek jest star­
rium. Ponieważ sejmy zwyczajne odby­ szy, niż cywilizacja polska, mógł więc
wały się co 2 lata a rezydenci zmieniali przyjść do naszego kraju w zaraniu jego
się półrocznie, przeto wyznaczano ich na dziejów. O rękawiczkach nadmienia już
każdym sejmie do tych zmian 16-tu. Re­ Homer, mówiąc o ojcu Odyseusza, że pra­
zydenci zasiadali z królem i ministrami cował w polu w rękawicach, żeby sobie kol­
na radzie oraz w sądach relacyjnych; o- cami rąk nie pokaleczył. Skarbiec kate­
bowiązani byli podpisywać Senatus con- dry w Pradze czeskiej przechowuje ręka­
sulta a za ich nielegalność winni byli wicę po św. Wojciechu (robioną na dru­
przed sejmem odpowiadać. Od r. 1775 z tach i podaną w dokładnym rysunku w
senatorów rezydentów powstała Rada III-ej części „Wzorów sztuki średniowiecz­
Nieustająca (ob.), a podług konstytucyi 3 nej11). Szujski znalazł w archiwum miej­
maja miała powstać t. zw. Straż.—Nazy­ skiem w Krakowie testament krakowski
wano także rezydentem każdego posła, z XV w., rozporządzający puścizną kilku-
rękawka. 161

nastu tysięcy par przykrojonych rękawi­ rzucenie komu rękawicy w twarz, lub
czek przeznaczonych do Flandryi. Na pod nogi, znaczyło wyzwanie na pojedy­
grobowcach marmurowych z wieku XV i nek i do boju.
XVI spotykamy już postacie matron pol­ Rękawka, zwyczaj krakowski. Corocz­
skich z rękawiczkami w ręku. Adam Ja- nie w dniu trzecim świąt wielkanocnych,
rzemski, muzyk Władysława IV, wspomi­ po południu, śpieszą gromadnie mieszkań­
na w opisie ówczesnej Warszawy, że pa­ cy Krakowa za Wisłę, na wzgórze, zwane
nie chodzą w rękawiczkach po mieście. Krzemionkami, przy potężnej mogile Kra­
W wyprawie księżniczki z r. 1650 znajdu­ kusa, i tłumowi biednych chłopców, cze­
jemy rękawiczki na zielonym hatłasie tu­ piających się na pochyłości, rzucają z wy­
reckim, złotem szyte, gronostajkami pod­ żyny: bułki, chleb, pierniki, jabłka, orze­
szyte, a także haftowanych par 3 francu­ chy i jaja wielkanocne. Dawniej zwyczaj
ską robotą, francuskich szarych par 4 i fran­ ten wyglądał inaczej, gdyż ubodzy scho­
cuskich białych par 3. W XVIII w. nie­ dzili się pod górę lub mogiłę Krakusa a
wiasty zamożniejsze, wychodząc z domu, mieszczanie rozdawali im obfite resztki
na ręce kładły rękawiczki jerchowe po ło­ święconego. Chleb był zawsze w takiem
kieć długie, palczaste, albo też bez 4 pal­ poszanowaniu u Polaków, że nawet jego
ców, klapką jedwabną, złotem lub sre­ okruchy, upuszczone na ziemię, przy pod­
brem wyszywaną, przykrywane, o jednym niesieniu, na znak przeproszenia, całowa­
paluchu na wielki palec. Rękawiczki te no. Zwyczaj zatem ciskania chleb a mię­
były w różnych kolorach, często do kolo­ dzy chłopców powstał dla kroto chwili w
ru sukni stosowane. Używano także rę­ czasach, gdy już zanikała religijna cześć
kawiczek czarnych siatkowych o jednym daru bożego. Rękawka jest pamiątką sta­
palcu z klapką bez wyszywania na 4 inne rożytnej polsko-słowiańskiej stypy po­
palce spadającą, zwanych mitynkami. U- grzebowej, czyli ugoszczenia ludu, zebra­
boższe osoby robiły je sobie z nici białych, nego na obrzęd pogrzebowy Krakusa dla
co widocznie przeszło aż do ludu, bo jesz­ usypania mu potężnej mogiły. Sypano
cze w 3-m ćwierćwieczu XIX stulecia wi­ ją rękami, noszono ziemię rękawami, a
dzieliśmy często na Podlasiu mężczyzn, „rękawka“ oznacza górę z ziemi, rękami
robiących sobie w porze zimowej szydeł­ usypaną. Powiadają starzy latopisowie,
kiem dwupalczaste rękawice z białej przę­ że kto był za życia lubiony i zostawił tyle
dzy wełnianej. Gołębiowski, piszący w 3-m dostatków, że rodzina jego mogła podej­
dziesiątku XIX stulecia, powiada, że rę­ mować liczną rzeszę na stypie, temu usy­
kawiczki kolorowe damskie, przedtem z pano o tyle większą mogiłę. Na wiosnę,
zagranicy do Polski sprowadzane, „teraz w chwilach obudzenia się przyrody ze snu
w Warszawie u Grossa rękawicznika 500 zimowego, obchodziły dawne ludy Zadusz­
do 600 szwaczek wyrabia rękawiczki z 40 ki, wynosząc na mogiły pokarmy dla bied­
tysięcy skórek jagnięcych, a doścignąć ten nych, przez pamięć i cześć dla zmarłych,
zakład usiłują: Niwet, Schipold, Sandman przyczem podejmowani musieli zapewne
i inni“. Mężczyźni do polskiego stroju da­ naprawiać kopiec mogilny, gdyż woda z
wniej nie używali rękawiczek, z wyjąt­ topniejących śniegów świeże nasypy moc­
kiem w podróży, w zimie i do zbroi. Żeby no uszkadza, zanim z latami dobrze tra­
nie dotykać gołą ręką ręki damy, kładzio­ wą nie porosną. Po przyjęciu chrześcijań­
no przez uszanowanie czapkę na swoją, a stwa wiosenne stypy mogilne przeniesio­
stąd poszedł zwyczaj trzymania przy so­ no na dzień zaduszny w jesieni, a tylko w
bie czapki w tańcu. W dawnych wiekach Krakowie, przez cześć i pamięć dla jego
Encyklopedja staropolska, tom IV. ii
162 RĘKODAJNY.—ROCZNICE.

założyciela, oparł się powodzi kilkunastu nika. Temu, który dał rękojmię u sądu,
wieków piękny zwyczaj praojców i docho­ nie mógł wierzyciel zabierać ani wołu, ani
wał w postaci rozdawania święconego u- konia, stanowiących inwentarz roboczy
bogim, przy grobie miłego wodza. I bog- (r. 1505).
dajby nie poszedł w zapomnienie u warstw, Ritus etymologicznie znaczy to samo,
które w słowach podnoszą wysoko sztan­ co rectus, recte, t. j. zgodnie z prawem.
dar tradycyi, a w czynie i życiu domo- W obszerniejszem znaczeniu używa się na
wem zapierają się bogatej mowy i oby­ oznaczenie obrzędu lub obrządku. W ści­
czaju praojców. Tradycja usypania mo­ ślej szem oznacza stopień uroczystości czyli
giły Krakusowi zachowuje się od wieków sposób obchodzenia święta.
ta sama, tylko podobno dawniej odbywa­ Roboracja (z łac. roboratio). Tak zwa­
ły się podczas rękawki igrzyska ludowe i no w prawie polskiem przyznanie i stwier­
młodzieży szkolnej. W poezjach Jana Ko­ dzenie w sądzie aktu spisanego prywat­
chanowskiego znajdujemy: nie.
Więc my też, pamiętając na jego zabawki, Robron, robr ont, z franc, robe ronde—
Nowej mu nie żałujmy usypać rękawki. gatunek sukni kobiecej z materyi jedwa­
bnej tak tęgiej, że spódnice postawione
„Pszczółka krakowska“ z r. 1820 taką po­
utrzymać się mogły w tej pozycyi. Musia­
daje szaradę z wyrazu „Rękawka“, ułożo­
ły więc być kosztowne i dlatego zbytek w
ną przez Bobrowicza:
tej mierze nagania „Monitor“, powiada­
Me pierwsze z drugiem w Polsce wprawne do jąc: „Tak były godne śmiechu żużmanty
[oręża,
i szamerluki, jak teraźniejsze robrony i
Me drugie z trzeciem bywa na kościele;
Wszystko samego czasu potęgę zwycięża, szusty“. I znowu w innem miejscu: „Żon­
U nas ma wdzięku i znaczenia wiele. ki krotofilne na swe adrjany, na wolanty,
Rękodajny. Dworzanin, który mógł po­ ażusty, saki i robrony, wyciągnęły z spi­
dawać rękę swemu panu lub pani przy u- chlerzów korce, z stodół snopy“.
sługach, wsiadaniu na koń lub do pojaz­ Rochmanić (z arabskiego rachman, ła­
du i wysiadaniu, nazywał się „rękodajny“, skawy, miłosierny) znaczy obłaskawić.
gdy chodziło o wyróżnienie nad pachoł­ Zwierz rochmanny znaczy: ugłaskany, ob­
ków, którzy nie mieli do tego prawa. łaskawiony, łaskawy.
Rocznice. Już pod wyrazem chocim-
Rękojemstwo chłopów. W Mazowszu ska rocznica (Enc. Star. t. I, str. 237)
była uchwała ziemska, laudtim terrestre, podaliśmy wiadomość o ustanowionem
że wolno było kmieciowi na św. Marcin przez Urbana VIII nabożeństwie dorocz-
opuścić czyli oddalić się z gruntu, za rę­ nem w kościołach polskich (od r. 1623) na
kojmią, że opuszczony pan w należytości wiekuistą pamiątkę wielkiego zwycięstwa,
podług prawa zaspokojonym będzie. Ta odniesionego przez Polaków pod wodzą
wolność chłopów opuszczenia pana, po­ Karola Chodkiewicza pod Chocimem nad
nieważ była zawisłą od rękojmi, nazywa­ potęgą sułtana tureckiego Osmana w d. 10
na była rękojemstwem. października 1621 r. Tutaj wspomnimy o
Rękojmia czyli poręczycielstwo. Prawa dwu- i trzywiekowycb rocznicach niektó­
polskie stanowiły: że słowna rękojmiafi- rych wielkich wypadków dziejowych, np.
dejussio trwa tylko rok i 6 niedziel; że, jak zrzucenia jarzma krzyżackiego w r. 1454
dług z gry, tak i zaręczenie za takowy przez ziemie pruskie czyli pomorskie i po­
nie ma znaczenia; że jak poręczyciel dług wrót ich dobrowolny do państwa polskie­
zaspokoił, miał regres do właściwego dłuż­ go. W 200 lat po tym wypadku epoko­
ROCZNICE. 163

wym w dziejach Pomorza i Polski, miasto niem to piękne dzieło wzięte pod opiekę“.
Gdańsk postanowiło uwiecznić dwuchset- Na stronie odwrotnej u góry maleńki herb
ną rocznicę wybiciem medalu jubileu­ Gdańska i potem napis w 12-tu wierszach:
szowego, przypominającego wypędzenie GE DANI.
Krzyżaków i ich rządów niemieckich z Annos • ante • ducentos
ziem pruskich i wdzięczność ludu pomor­ sub . Augustis ■ D(omini) Casimiri
anspiciis. universa ■ prope
skiego za rządy polskie. Strona główna cum . prussia • ab • infanda
tego medalu (JNs 1) przedstawia orła pol­ crucigeror(um) tyrannide • libe
skiego w koronie, rozpostartemu skrzydła­ ratae • tertium libertatis
mi unoszącego się w obłokach i trzyma­ suae • secnlum ■ regnante
jącego w lewej szponie berło. Nad orłem Joanne Casimiro
feliciter inchoantis
w promieniach, wypisane jest po hebraj- Memoria
sku imię Jehowy mm, pod orłem zaś na An • CIOIOCLIY.
choryzoncie ziemi napis: Prussia. Poniżej Napis ten znaczy po polsku: „Pamiątka
tego napisu drugi orzeł jako herb ziem miasta Gdańska. Pod błogiem panowa-

Jts 1. Medal, wybity przez miasto Gdańsk na pamiątkę dwuchsetnej rocznicy zniesienia jarzma
krzyżackiego.

pruskich, stojący na podstawie z koroną niem króla Kazimierza (Jagiellończyka)


na szyi i mieczem w górę wzniesionym całe Prasy od niegodziwego Krzyżaków
(korona na szyi oznaczała hołdownictwo tyraństw.a oswobodzone, pod panowaniem
Prus Polsce , miecz zaś w górę wzniesio­ Jana Kazimierza, trzeci wiek zaczynają­
ny przypominał powstanie ziem pruskich cej się wolności swojej szczęśliwie roku
przeciwko jarzmu Krzyżaków w r. 1454). 1654 (obchodzą)“. Oryginał tego medalu
W dali za orłem rozległa równina z mia­ w złocie wagi gr. 15, średnicy 55 milim.,
stami, zamkami, rzekami. Pod podstawą znajduje się w zbiorze numizmatycznym
orła krzyż rycerski, na podstawie głoski gimnazjum gdańskiego, w srebrze i w
I.H., oznaczające ksylografa JanaHöhn’a, bronzie jest w zbiorze hr. Skórzewskiego.
który rył ten medal. W otoku napis: „ Teu- Opisany przez Vossberga: Danziger Mün­
tonicos - pepulit - virtus - prutenica: Pul- zen Vs 933. Sztychowany i opisany w me­
chrum numinis—et regis cura tuetur opus. dalach Raczyńskiego Vs 136. Medal ten
Znaczy to po polsku: „Męstwo Prusów wy­ dnia 6 Marca 1654 r. po uroczystej mowie
pędziło Krzyżaków. Boga i króla stara­ Jana Piotra Tytiusa, profesora gimnazjum
164 ROCZNICE.

gdańskiego, rozdany był pomiędzy senato­ ściła. Otóż dzień, który nam dał wszelkie
rów i znakomitych obywateli Gdańska prawa, wolności i przywileje mieszkańców
przez burmistrza gdańskiego Gerarda Bar- Królestwa Polskiego, w którym nam na-
tsz’a a wspomniony wyżej Tytius w mowie równi z Polakami pozwolono królów o-
swej, wygłoszonej w 2-setną uroczystość bieraó i koronować, który nam zachował,
zniesienia tyranii zakonu krzyżackiego z zatwierdził, pomnożył swobody, prawa i
ziemi Pruskiej i zaczęcia trzeciego wieku przywileje i nadania od książąt duchow­
wolności, pod szczęśliwem królów pol­ nych i świeckich, królów i panów uzyska­
skich panowaniem, tak się wyraził: „I otóż ne. Otóż dzień, w którym uwolniono nas

J6 2. Medal, wybity w r. 1754 przez miasto Toruń na pamiątkę trzechsetnej rocznicy wyswobodzenia
się z pod jarzma krzyżackiego.

J6 3. Drugi medal, wybity przez Toruń na pamiątkę trzechsetnej rocznicy zniesienia jarzma
krzyżackiego.

dzień, którego uroczystość radośnie dzi­ od ceł hańbiących i podatków, i niezliczo-


siaj obchodzimy, dziękując Bogu Wszech­ nemi innemi uszczęśliwiono dobrodziej -
mocnemu za łaskę Jego niezmierzoną i ża­ stwy.... 0 szczęśliwy Monarcho Kazimie­
dnym nie wypowiedzianą językiem. Oto rzu Jagiellończyku, wyryłeś na zawsze,
dzień, który po 2 wieków upływie wróciw­ na wieki wdzięczną pamięć w sercach po­
szy znowu, w szczęściu zastaje przesławną tomnych. Twoim orężem zgaszono pło­
Koronę polską, w szczęściu, którego jej za­ mień niszczących wojen —a cudem wszech­
wziętość nieprzyjaciół tak mocno zazdro- mocnego Boga stworzone niejako znowu
ROCZNICE. 165

Prusy, pod skrzydłami orlemi wśród cią­ pis, jak na poprzednim medalu, widok
głego pokoju mile wypoczywając i odra­ tylko palącego się Torunia odmienny. Me­
dzając się, rany swe goić zaczęły“. Chyba dal ten srebrny wagi łutów 27/10, średni­
więcej objaśnień medal ten nie
potrzebuje, rylcem bowiem wyryta
na nim nienawiść Gdańska do mi­
nionych w XV w. tyrańskicli rzą­
dów Niemców-Krzyżaków su­
miennie tu wyznana a zarazem
szczęśliwość mieszkańców pod
rządem Jagiellonów i Rzplitej.
Drugi medal (Ag 2) przedstawia
na stronie głównej: widok zamku
malborskiego, z którego wyjeżdża
6 rycerzy na koniach, tym zastę­
puje drogę herold, który, zsiadł­
szy z konia, wręcza pierwszemu z
jeźdźców pismo. Napis w otoku
tego medalu taki: Prussici foede­
ris executio per fecialem denun-
ciata Marieburgi ac 1454 D. 6

febr. Po polsku znaczy to: „Pru­


skiego związku manifest doręczo­
ny przez herolda w Malborgu 6
lutego 1454“. Na stronie odwrot­
nej — widok miasta Torunia z pa­ f- AVGVSTO TERTIO %
/ A*/ \V, '
lącym się zamkiem i w otoku na­ «'// rs// POLONIARVMRECE P0PV1.0RVM PATRE V
pis: Tercentum ante annos crutia- f ty FELICITERRECNANTE

ta Thorunia nocte excusso exul- '/$ IUBtL/EUM GEDANENSE


| tJ/ UNIONIS PRVTENOPOLON/E MEMORI/E
tat libera facta jugo. Co znaczy:
W SACRVM
„ Przed trzystu laty udręczony To­
g REWCE INCORPORATIONIS DIE
ruń, w nocy zrzuciwszy jarzmo,
PERTA QVAPvTA CINERVMSECVLI QVARTI
oswobodzony cieszy się wolnością“. NATALI
A więc, jak widzimy, jest to me­
dal wybity przez miasto Toruń na
pamiątkę trzechsetnej rocznicy
wyswobodzenia się z pod jarzma
krzyżackiego, obchodzonej w ro­
ku 1754. Trzeci medal odmienne­
go stempla, ale z tymi samymi
napisami, tylko widokiem Malbor- % 4. Medal gdański na pamiątkę zrzucenia jarzma krzyżac­
kiego, wybity w trzechsetną rocznicę (r. 1754).
ga różnym od poprzedniego. Wy­
jeżdżający rycerze pędzą na koniach, przy cy 53 milim. opisany jest w dziele Voss­
których biegną charty, herold zastępuje berga pod JVs 429, w dziele Raczyńskiego
im drogę i wręcza pisma Wielkiemu Mi­ pod Ns 410. Wybicie dwuch medali przez
strzowi. Na stronie odwrotnej takiż na­ jedno miasto i na jedną i tę samą roczni­
166 ROCZNICE.

cę tern się tłómaczy, że medal pierwszy Rzyszczewski ogłosił r. 1843 w „Bibljote-


uznali ojcowie miasta za niedośó piękny ce Warszawskiej“ (t. III, str. 364). Pieśń tę
odpowiednio do wielkiego jubileuszu i po­ z jej owoczesnym tytułem, podajemy tu:
lecili wybić drugi, milej przedstawiający Piessn o Prvskiei porascze kthora szie sstała
się dla oka. Na pamiątkę 3-setnej rocznicy za Kroiła Jagielła Władysłazua. Roku /5/0
zniesienia jarzma krzyżackiego, Gdańsk napissana.
wybił medal największy a ostatni z czte­ We wtorków dzień Apostolski,
rech, które tu przedstawiamy. Wyobraża Rzekł marszałek: „Królu polski!
on na stronie głównej widok Gdańska w Wielki tu jest lud nad nami;
Trzeba, by był Pan Bóg z nami“.
oddaleniu; na pierwszym zaś planie dwa Król, widząc, iż blizko było,
orły: polski i ziem pruskich, obalają szpo­ Aby się to dokończyło,
nami krzyż herbowy kawalerów niemiec­ Acz się Niemcy bardzie brali,
kich. W otoku napis: Crux equitum ex- Niż polskiej mocy doznali.
cruciat Prussos. Prutena Polona hanc a- Chorągiew wnet kazał podać,
Chcąc swym serca więcej dodać,
qzulae excuciunt rexque salusque regant. A iż ją podnosi sprawnie,
Co znaczy po polsku: „Krzyżacki krzyż Temi słowy dał znać jawnie:
dręczy Prusów. Pruski i Polski orły ta­ „Boże mójl Ty wiesz bez chyby,
kowy wyrzucają, Król i szczęście publicz­ Co pomyśli człowiek żywy;
Przed Tobą się nikt nie skryje,
ne panują“. W napisie tym większe głos­
Kto źle albo dobrze żyje.
ki dodane do siebie dają rok 1754. Był „Ty wiesz, zawsze żem uchodził,
bowiem zwyczaj tak ukrywać w napisie Abym nikomu nie szkodził.
lata, naciągając niekiedy wyrażenia. Stro­ I wojna ta za mym żalem,
na odwrotna ma 2 napisy: pierwszy w 11 Świadczę Tobą, Bogiem samym.
wierszach (pod którym umieszczony herb „Ale iż je pych unosi,
A ma składność wstyd odnosi,
Gdańska) znaczy po polsku: „Pod opieką W Twą nadzieję wojnę wznoszę,
Bożą za Augusta Trzeciego, króla pol­ A za krzywdy pomsty proszę.
skiego, ojca ludów szczęśliwie panujące­ „Ty wiesz, Panie, moją radę,
go, Jubileusz Gdański poświęcony pamiąt­ Żem wolał pokój niż zwadę,
ce połączenia się Prus z Polską za nadej­ Pokój, choć z mem ulżywieniem,
Niż wojnę z dobrem sumieniem.
ściem dnia wcielenia (Prus do Polski) w „Ale iżeś mię na to wysadził,
środę popielcową zaczynają czwarte stu­ Abym o Twym ludu radził,
lecie w r. 1754“. Drugi napis tej strony, Ze krwawych je rąk wyrwać trzeba, —
znajdujący się w otoku, znaczy po polsku: Na pomoc im zstąp z nieba!
„Chorągiew tę już rozciągam,
„Prusko-Polskiego związku twórca Kazi­
W łaskę Twą z wojskiem dociągam.
mierz, trzy wieki upłynione opiekunem Kto ma prawo między nami,
czczą Augusta. Te cztery medale, wybi­ Pomóż mu Swemi rękami!
te znacznym kosztem na dwuclisetną i „Wejrzyj, Panie, na krew one,
trzechsetną rocznicę przez wolnych i żad­ Która polata tę stronę!
Ta wola sprawiedliwości,
nym wpływom niepodległych mieszkań­
A już nie krew, ale kości.
ców Gdańska i Torunia, są śpiżowym po­ „Iż ci, którzy tu polegną,
mnikiem ich uczuć, który żadnych ko­ Płaczem swym Ciebie dosięgną,
mentarzy tu nie potrzebuje. W sto lat po Prosząc, by nic żyt godziny,
bitwie grunwaldzkiej, t. j. w r. 1510, nie­ Kto tej wojny dał przyczyny“.
Słysząc te królewskie słowa,
wiadomy z nazwiska, ale obeznany z kro­
Zapłakała każda głowa.
nikami i tradycją poeta ułożył pieśń, któ­ Witułt takąż rzecz uczynił;
rą znalazłszy w starym rękopisie, Leon hr. Kto początkiem—tego winił.
ROCZNICE. 167

Potem płaczu zaniechali, Ale gdyście krwie niesyci,


„Bogarodzica“ śpiewali, Da Pan Bóg, że w niej będziecie zmyci.
Tusząc jutro, każdy sobie, „Pan Bóg długo zwykł folgować,
Wesołym być o tej dobie. Kogo chce wiecznie zepsować,
Potem do króla przysłano, Aby cięższą znał odmianę,
0 blizkiem wojsku znać dano. Gdy nieszczęście zada ranę“.
A król się modlitwą bawił; Potem król, swe napomniawszy,
Nic nie czynił, aż to sprawił. N a prośby ich odjachawszy
Witułt a Maskowski dbali, (Bo Polacy zwyczaj mają,
By w ten czas lud szykowali. Iż za pana gardła dają),
Król, po skończeniu modlitwy, Rozkazał dać znak potkania,
Na swym koniu czekał bitwy. A mało było czekania,
Polski lud wziął lewą stronę, Bo poszli ochotnie k’sobie
Litewski — prawej obronę. Tak wybrane czoła obie.
Dziewięćdziesiąt wszystkich mieli Niemcom przyszło bieżeć z góry,
Chorągiew, które widzieli. I szli, by wyskoczyć z skóry.
Na czele lud, co wybrańszy, A wtem z kilku dział strzelono —
A co dalej, to są tańsi. Nikogo nie ugodzono.
Ku bitwie lud nieprzystojny Trzask, wrzask, krzyk, płacz niemały.
Król w obóz odesłał z wojny. Uszy zdała to słyszały.
A gdy poczęto trąb słuchać, By się miał las wszystek złomie,
Już każdy jął swego szukać. Nie mógłby ich tak ogromie.
Wtem dwa posłowie przysłani Zaczęła się bitwa sroga.
Byli od króla słuchani: Krew, śmierć, dusza wnet niedroga.
— „Mistrz pruski dał ci powiedzieć, A mąż się do męża kwapił;
Iż mu to tak dano wiedzieć, Ozem kto mógł, swego polapił.
Iż ci serca nie dostawa. Tak, że się we krwi mieszali,
Dla tegoć dwa miecza dawa. Zbroja, trupy, co spadali,
„Abyś i te miał na pomoc, Miecze, tarcze, kordy, luki,
Wszak poznasz, co jest niemiecka moc. Już mdłe konie, a drzew stuki.
A rozdziel się z nimi z bratem, Na godzinę nie znać było,
A potykać się każ zatem. Gdzie się zwycięstwo chyliło,
„A jeźlić pola nie dostawa Aż Niemcy wzięli tę radę:
Do szyku, otoć je dawa. Z prawem skrzydłem zacząć zwadę.
Abyś nie miał żadnej obmowy, Potem się na Litwę puścili,
Oto już masz plac gotowy“. Na pomieszanie trafili.
Wtem się ich wojsko cofnęło. Ich pędu strzymać nie mogli.
Nasze się dobro poczęło, Tak Pan Bóg chciał, iż je zmogli.
Boć to był znak albo wiedzieli, Wtenczas Wrocimowskiemu,
Iż tam na zacz biegać mieli. Chorążemu krakowskiemu,
Król przyjął miecze z pokorą Chorągiew na dół strącona
1 dał im odpowiedź skorą, Ze krwią naszych jest wrócona.
Która za proroctwo stała, Tam po tej przygodzie skoro,
Bo się im pycha znać dała: Poczęło się naszym szczęścić sporo,
- „W mym wojsku acz dosyć broni, Bo się Niemcy pomieszali,
Pozna ten, kogo mój zgoni, A Polacy docierali.
A wszakże i za te dziękuję, Chetmieńskie wojsko zostało,
Wygrać sobie obiecuję. Chorągiew szesnaście miało.
„Acz na przepych są posłane, Wtem mistrz z krzyżowniki
Ale jednak mnie są dane, Jął stronić, chcąc Polaków w sak nagonić.
Bo się zwyciężonym czuje, Król tam stał blizko w obronie;
Kto komu broń ofiaruje. Chciał bieżeć tam k’tej stronie,
„Zna Pan Bóg, żem ciągnął na zgodę, Tak, iż go ledwie strzymali
I wami tego dowiodę. Ci, którzy mu wiarę dali.
168 ROCZNICE.

A wtem jakiś rycerz zbrojny jarowie, w ciągu lat kilkunastu, piszą, tłó-
Chciał skosztować z królem wojny,
maczą i wydają tysiące rozmaitych ksią­
Ale mu się nie powiodła,
Bo wnet zaraz wypadł z siodła. żek szkolnych. Panowie możniejsi zakła­
Chciał króla drzewem dojachać, dają fabryki, sprowadzają z zagranicy
A król go też nie chciał zaniechać. mnóstwo rzemieślników, wznoszą dla han­
Oleśnicki weń zawadził, dlujących bazary po swych miasteczkach,
Bo go mężnie z konia zsadził.
pragną podźwignąć rolnictwo, zajmują się
Hełm mu dobyt; został goło,
A król go ugodził w czoło. dobrobytem ludu i reformą Żydów. Rok
Ci, co króla pilni byli, każdy zaznaczał się uderzającym postę­
Tam go do końca dobili. pem. W tej epoce wyrosły przedsiębior­
Ostatnie wojsko zostało, stwa Tyzenhauza i sejm Czteroletni. Ko­
Ale i to za swe miało,
misy a Edukacyjna stała się w tym czasie
W którem był mistrz z krzyżowniki.
Pomylono wszystkim szyki. najpierwszem i może najzasłużeńszem po­
Owa wszyscy tył podali, śród wszystkich ministerjów oświaty w Eu­
Co pierwej bardzie kazali. ropie. Reformuje ona akademje polskie i
1 w obozie się nie skryli. szkoły, organizuje oświatę ludu, pragnie
Jak bydło, Polacy bili.
wychować pokolenie dobrych obywateli,
Pięćdziesiąt tysiąc na placu
Zostało ich nie bez płaczu,
zdolnych do pracy i poświęceń. Ponie­
A czterdzieści poimano, waż chodziło o przypomnienie młodzieży
A tak, jako trzodę, gnano. czynów wielkich, więc z łona Komisy! wy­
Mistrz z kontury—wszyscy zbici; chodzi r. 1783 hasło do uroczystego ob­
Miecze co przynieśli — i ci. chodu wiktoryi wiedeńskiej we wszyst­
Pokora sama wygrała,
Bo u Boga miejsce miała.
kich szkołach krajowych. Mamy przed
Obóz, działa—wszystko wzięto. sobą „List Okólny Prześwietnej Komisy!
Tak Niemcom pychę odjęto. Edukacyi Obojga Narodów, nakazujący
Łańcuchy, co zgotowali, uroczysty obchód stoletniej pamiątki zwy­
Temi je nasi wiązali. cięstwa Jana III, Króla narodu polskie­
Po tej bitwie stał się koniec. go w obronie Wiednia i całego Chrześci­
Wtem do Polski posłań goniec,
jaństwa, do zgromadzeń szkolnych“, wy­
Iż król .wygrał, a mistrz stracił
I gardłem tego przypłacił. dany d. 7 Lipca 1783 r. i podpisany przez
Takci Pan Bóg hardość traci, prezydującego w Komisy!, Ks. Michała
A pokorę hojnie płaci. Poniatowskiego, biskupa płockiego. „List
Sprawiedliwość w bitwie może. Okólny“ przypomina „pamiątkę, zamyka­
Daj tak zawżdy wygrać, Boże! jącą stoletni okręg w dziejach odniesione­
Pierwsza setna rocznica pogromu Tur­ go zwycięstwa pod Wiedniem przez Jana
ków i ocalenia Wiednia przez Sobieskie- III nad mocą Ottomańską d. 12 Wrze­
skiego wypadała u nas w epoce niezmier­ śnia r. 1683“. Zachęca do obchodzenia
nie ruchliwej i ciekawej, w epoce, którą tej pamiątki, „tern bardziej, im mocniej­
słusznie nazwał Lelewel „dobą postępu i sze w niej zasilenie znaleźć możemy ku
odrodzenia kultury i światła11. Po smut­ podniesienia do podobnej chwały. Wszak­
nym okresie dwuch Sasów, naród wziął że jeżeli teraz w ludzkiej nie jest mocy sit
się gorączkowo do pracy organicznej, na osłabionych ożywić, tedy przynajmniej
wszystkich prawie polach działalności spo­ powinno być naszą usilnością w potom­
łecznej. Uczeni i literaci wyrastają jak kach naszych zostawić broń rozumu, któ­
grzyby po deszczu, pracują i piszą o rą przez obywatelską i baczną młodzi e-
wszystkiem i dla wszystkich. Światli pi- dukacją przygotować należy. Tym koń­
ROCZNICE. 169

cem, sądzimy wam, przełożeni szkół i na­ cowitych w swych domach, „abyście—mó­
uczyciele, uczynić zalecenie (które, że bę­ wił dalej — potrafili wszystko to stosować
dzie dla was najmilsze, pewni jesteśmy), do uczącej się teraz młodzi, rzucając na
ażebyście spoinie z młodzią szkolną naju- serca jej nasiona cnót podobnych i mę­
roczystszem dziękczynieniem Bogu ob­ stwa. Cóż teraz po doskonalszej naszych
chodzili tę stoletnią pamiątkę zwycięstwa wieków edukacyi, kiedy młodzież, chociaż
wiedeńskiego. Ponieważ ta pamiątka przy­ chwalebne wziąwszy od niej prawidła,
pada w czasie wakacyjnym, więc się od­ puszczona potem na wolność i widok
kłada nadzień 12 Października, gdy już złych przykładów próżnowania, nieusza-
cała młódź do szkół zgromadzona będzie. nowania rodziców, miękkości, swywoli,
Nie wątpimy, że i obywatele, uwiadomie­ wytworności, mód rozmaitych, płochego
ni o tern, chętnie z synami swymi na tę u- tonu, w też same zdrożności ślepo wpada".
roczystośó stawać będą. Każde zgroma­ Następnie powiada Michał Poniatowski,
dzenie szkół za tern obwieszczeniem zaraz że lubo w innych państwach rękodzieła,
wybierze z pomiędzy siebie najzdolniej­ kunszta i piękne sztuki czynią onym zasz­
szego do przygotowania służącej na akt czyt i pomnażają bogactwa, tu u nas są
mowy, po którym każdy swoją do Komi­ jeszcze niechętni krytycy, powstający na
sy i przyśle. Materją do mówienia bę­ usiłowania Komisy! i innych dobrze my­
dą dotknięte wyżej maxymy obywatelskie, ślących, którzy zachęcają młódź obywa­
które się ukażą w Janie Sobieskim, i przez telską do brania znajomości różnych sztuk
które ten stał się wielkim w Ojczyźnie“. i wynalazków, aby, poznawszy ich uży­
Dalej w swoim „Liście Okólnym“ przebie­ teczność, umieli rozszerzać i wprowadzić
ga biskup płocki treściwie życie wielkie­ te dary przemysłu ludzkiego, bo przez wy­
go bohatera i króla; wspomina o przestro­ syłanie pieniędzy za granicę na sprowa­
gach jego ojca, który, wyprawiając Jana dzanie robót różnych kraj się uboży. Mając
i Marka, synów swoich, za granicę, przy­ na myśli szlacheckie uprzedzenia do rze­
kazuje, aby się we wszystkiem doskonalili, miosł i przemysłu, woła dalej książę biskup:
prócz tańców, których się uczyć mieli z Ta­ „I pókiż nieczuli będziemy na tak smutne
tarami, aby unikali modnych i wymyśl­ skutki tylu przesądów naszych? Wszyst­
nych naśladowań, miękkością serce, próż­ kie te, rzucone wam w niniejszem obwie­
nością umysł napawających, które gmin­ szczeniu uwagi nasze wybrany mówca
ne i ciemne tylko oko uderzać mogą. Mło­ dokładnie wyłoży. Na was też, przełoże­
dzieńcy zwiedzili Francję, a później Stam­ ni szkół i nauczyciele, którzy stajecie się
buł dla poznania tureckiej potęgi. Wojna godną cząstką obywatelstwa, których po­
Chmielnickiego, zjednoczonego z Tatara­ wołanie ścisłe bierze na siebie obowiązki
mi, przyśpieszyła powrót Sobieskich do tworzenia synów obywatelskich, najwię­
kraju. Młodzieńcy zastają już tylko ma­ cej zależy, gdy przychodząc do dzieła e-
tkę, która wita ich wezwaniem do boju z dukacyi z szlachetną duszą, przejęci świę­
Tatarami i groźbą, że zaprze się synów tością waszego obowiązku, nieść będzie­
swoich, jeżeli będą podobni do tych, co cie silny rozum, obejmujący człowieka
pierzchli pod Pilawcami. Biskup płocki i obywatela, gdy młodym i innym przesą­
zaleca dalej, aby w mowach podczas uro­ dami uprzedzonym wykładać potraficie
czystości ukazano młodzieży za przykład prawdę i cnotę, których posiadanie jest
owych obywateli i wojowników, dochowu­ prawdziwą mądrością“. „List Okólny"
jących wiernie przyjaźni, dalekich od ob­ wykazuje dobitnie, jak Komisja Eduka­
łudy, prywaty i zbytku; a rządnych i pra­ cyi pojmowała jasno i głęboko potrzeby
170 ROCZNICE.

kraju i zadanie wychowania publicznego, sując jego młodość i postać, charakter i


i w jaki sposób usiłowała spożytkować w upodobania. Skończywszy o Sobieskim,
tym celu obchód setnej rocznicy pogro­ zwraca się do młodzieży i podnosi rycer­
mu wiedeńskiego. Jakoż, stosownie do ski sposób jej wychowania w dawniej­
zalecenia władzy, w d. 12 października szych wiekach. „Aż do czasów Jana III,
1783 roku obchodzono nader uroczyście kilka zydlów, tapczan niedźwiedzią skórą
pamiątkę wielkiego zwycięstwa we wszyst­ nakryty i para pistoletów na ścianie, były
kich szkołach całej Ezplitej. W uroczy­ zwyczajnym sprzętem szlachcica. Płakać
stości wzięła gorliwy udział nietylko mło­ na niewygodę lub ranę było ostatnią za­
dzież szkolna i jej nauczyciele, ale cała kałą, a kto w bitwie nie odniósł blizny,
inteligencja i tłumy ludu. O jednej go­ nie śmiał się chlubić, że wojował. Młodzia­
dzinie w całym, kraju wygłoszono kilka­ nie od lat 14-stu ćwiczyli się w rzemiośle
set mów, a wszystkie prawie wypowie­ żołnierskiem. Królewicz Jakób, lat sze­
dziane były ustami duchowieństwa, z na­ snastu skończonych nie mający, znajdo­
strojem podniosłym o obowiązkach oby­ wał się z ojcem pod Wiedniem i Parkana­
watelskich. „Mówcy, zachęceni „Okólnym mi. Nie mdlały matki i siostry, widząc
Listem“ po wszystkich Zgromadzeniach synów i braci wybierających się do obozu,
akademickich dali poznać jaśnie i uczuć a pierwsze ich pytanie było po potyczkach:
żywo młodym Polakom przymioty cnot­ przy kim zostało zwycięstwo?“ „Siła na­
liwych, walecznych i rządnych poprzed­ rodu — mówił Jacek Przybylski — nie
ników“. W Warszawie mówił Jacek Przy­ miarkuje się ani gromadą żołnierzy, ani
bylski, nauczyciel prawa w szkołach wy­ kosztownością gmachów, ani blaskiem ob­
działu mazowieckiego, i mowę swoją po­ rzędów; szukać jej trzeba w zagonach ro­
wtarzał później królowi, a drukując, de­ li, pod strzechami wieśniaków, w talen­
dykował księciu biskupowi płockiemu. tach mieszkańców miast, w dziełach kro­
Mówca, zaznaczywszy najprzód, że prze­ sien i warsztatów, w toku pieniędzy i to­
mawia do obywateli kraju i młodzieży warów, w edukacyi młodzi. Sto tysięcy
szkolnej, zebranej na obchód stuletniej pieniężnych kupców, drugie sto tysięcy
pamiątki zwycięstwa Jana III nad mocą przemyślnych rzemieślników, pięókroó sto
ottomańską, określa dalej, czem jest praw­ tysięcy pracowitych i majętnych ziemia-
dziwe bohaterstwo i jakim powinien być nów, dostatek oświeconych nauczycielów,
bohater. „Bohatyr prawdziwy —• prawił nie są-ż to wojska, co kraju strzegą? ra­
w r. 1783 Przybylski — nie jest to srogi miona, co go wspierają? skarby, co go bo­
zdobywca, który świat żałobą i pustosze­ gacą? Niemasz innej drogi do szczęścia,
niem okrywa, o którym dochodzą wieści, tylko przez dobre nauki i gospodarskie za­
jak o okropnem trzęsieniu ziemi, lub o- biegi, a cnota i bohaterstwo mogą upe­
gniowym pożarze, i który nie baczy, że wnić jego trwałość.“ Bardzo uroczyście
najrozleglejsza kraina nie może być kła­ obchodzono w r. 1783 setną rocznicę wik-
dziona na szali z życiem jednego człowie­ toryi wiedeńskiej w Wilnie. Wyszło też:
ka“. Dalej przechodzi orator do history­ „Opisanie obchodu stoletniej pamiątki
cznych objaśnień i powodów, które skło­ zwycięstwa Jana III nad Turkami pod
niły Sobieskiego do pośpieszenia z odsie­ Wiedniem“, które, ze względu na cieka­
czą pod Wiedeń i wylicza, jakie przez to we szczegóły i rzadkość druku, przyta­
zwycięstwo położył zasługi Jan III dla czamy tu: „Szkoła Głłówna W. X. L.,
ludzkości, cywilizacyi i Europy. Następ­ stosując się do rozporządzenia Przeświet­
nie zwraca się do osoby Sobieskiego, opi- nej Komisyi Edukacyi Narodowej, w 0-
ROCZNICE. 171

kolnym Liście sobie przepisanego, obcho­ z napisem: Quomodo ceciderunt fortes in


dziła z przyzwoitą wspaniałością stoletnią praelio. („ Jakżeż-to padli dzielni w bi­
uroczystość pamiątki zwycięstwa Jana twie!“). Obok tej osoby, przy postumen­
III, Króla Polskiego, nad Turkami pod cie, stał genjusz wojenny w smutnej po­
Wiedniem w następujący sposób: „Na­ staci, gaszący swą pochodnię w dół obró­
przód dnia 11 miesiąca Października, so­ coną, nad całą zaś baterją rozpięty był
lenne w Kościele Akademickim odprawiły namiot, niby w zdobyczy nad Turkami
się exekwie, już to za tych Polaków, któ­ zabrany, którego cztery podniesione pa­
rzy dla obrony całego Chrześcijaństwa, wilony utrzymywali niewolnicy tureccy,
walecznie potykając się pod Wiedniem, na do armaty przykuci; na samym pawimen­
placu polegli, już to za owych, którzy, zo­ cie przy rogach bateryi stały dwie pirami­
stawszy zwycięzcami, na usłudze ojczy­ dy, z flint, pancerzów i chorągwi ułożone.
zny potym pomarli. Na ten koniec, wpo­ Tak zaś dobrze to wszystko do żałosnej
śród kościoła postawiony był kolos na po­ pompy stosowane było,że ledwie kto był,
stumencie 12 stóp wysokim a 18 w kwa­ który-by, uważając przodków naszych
drat szerokim, nakształt piramidy, niby z nieśmiertelne czyny, nie zapłakał, albo
ciosów kamiennych ułożonej, na której przynajmniej osobliwym sposobem nie
wierzchołku stał posąg Minerwy, z przy- czuł się być wzruszonym. Przed tą ry­
zwoitemi jej znamionami, trzymającej cerską mogiłą odprawiały się wigilje od
portret walecznego Króla Jana Iii-go. U godziny 6-ej rannej, aż do 11, przy licz­
nóg jej, z jednej strony był lew, oznacza­ nych Mszach Św. i niezmiernym tłumie
jący męstwo Polaków, z drugiej Turczyn ludu. Po godzinie 11-ej nastąpiła wielka
w pętach; niżej trochę w przepasce archi­ Msza, przez J. X. Zienkowicza ex-sekre-
tektonicznej był napis: Joanni III Regi tarza Litewskiego, Dziekana Katedralne­
Poloniae Invictissimo, suisque commilito- go Wileńskiego, biskupim obrządkiem
nibus, qiii pro servanda Imperii Romani śpiewana, w przytomności J. O. Xiążęcia
sede, ac salute universae Christianae capi­ Massalskiego, Biskupa Wileńskiego, pre­
ta sua devovere ad Viennam Austriae. zydenta Komisy! Edukacyi Narodowej i
Anno i86j. („Janowi Ill-mu, niezwyciężo­ J. X. Kossakowskiego, Biskupa Inflanc­
nemu Królowi Polskiemu i współtowarzy­ kiego, JJ. XX. Suffraganów, Prałatów i
szom jego, którzy dla ocalenia stolicy Pań­ całej prześwietnej Kapituły, oraz najdy-
stwa Rzymskiego i całości Chrześcijaństwa, styngo wańszych gości, a mianowicie:
życie swoje poświęcili pod Wiedniem“). Tyszkiewiczowej Wojewodzinej Smoleń­
Cała wysokość tej piramidy, sięgając nie­ skiej, Niesiołowskiej Wojewodzinej No­
mal sklepienia kościelnego, , piękną z ca­ wogrodzkiej i Księżny Szefowej Massal­
łym kościołem czyniła eurytmią: z przodu, skiej. Senat akademicki w żałobnym u-
przed postumentem piramidy, podniesio­ biorze, otoczony od szkół wyższych i niż­
na była, na 4 stopy wysoka, na 18 na szych, asystował temu nabożeństwu wpo­
wszystkie cztery strony szeroka, baterja; śród kościoła. Nazajutrz w tymże ko­
na nią zatoczono 4 spiżowe z lawetami ar­ ściele ukazał się wspaniały kolos z wczo­
maty, przy których stało 8 kanonierów rajszej piramidy, w tryumfalną kolumnę
i 2 unter-oficerów od artył eryi z bronią; zamienionej, z rozmaitemi ozdobami, do
w pośrodku tej bateryi, między armata­ okoliczności zwycięskich tryumfów stoso­
mi, na wspaniałym postumencie, stała o- wanemu; osobliwie jednak ciekawie zaba­
soba smutna, wyrażająca płaczącą Ojczy­ wiał oko orzeł polski, pod sklepieniem na
znę nad stratą walecznych swoich synów, powietrzu wiszący, a w szponach swoich
172 ROCZNICE.

z buńczukiem namiot niby wezyrowski, mieczem swoim, odpędzeni są nieprzyja­


z rozpiętemi pawilonami, nakształt balda­ ciele pogromem jego, zrządzone jest wy­
chimu utrzymujący, pod którym na wspa­ bawienie w ręku jego, i w wiek pamięć je­
niałej kolumnie widać było posąg Marsa, go w błogosławieństwie“. Po Mszy, Ksią­
na którego tarczy był portret Jana III, żę Jmć Pasterz nasz, na podziękowanie
zwycięskim laurem uwieńczonego, u nóg Bogu zastępów za dane zwycięstwo Pola­
zaś jeńcy tureccy w kajdanach. Postu­ kom nad Turkami, zaintonował: Te De-
ment kolumny, 12 stóp wysoki, a 18 na um laudamus. O godzinie 4 z południa
wszystkie strony szeroki, otaczały bagne­ w tymże kościele, w przytomności Księ­
ty, nakształt sztakietów ustawione, na cia Jmci Pasterza naszego, Ichmość XX.
którym po rogach stało 4 grenadjerów z Kossakowskiego, Biskupalnfłanckiego.Ło-
pułku szóstego. Na kolumnie był ten na­ pacińskiego, Sufragana Żmudzkiego, i ca­
pis: Jussu praefectorum educationis publi- łej prześwietnej Kapituły, oraz Senatu a-
cae. Memoria victoriae de Turcis partae kademickiego ze wszystkiemi szkołami, i
ab invictissimo Rege Poloniae Joanne III innych dystyngowanych gości, i licznie
ad Viennam Austritte anno 168 3. (Z roz­ zgromadzonego ludu, J. Ks. Mackiewicz,
kazu Komisy! Edukacyjnej Narodowej. nauk wyzwolonych i filozofii doktor, wi-
Pamiątka zwycięstwa odniesionego przez ceprofesor w Akademii Wileńskiej, a w
niezwyciężonego Króla Polskiego Jana Kolegjum moralnem sekretarz, miał wy­
III pod Wiedniem“). Na dole zaś cytata borną mowę w łacińskim języku, do tej,
z drugiej księgi Machabeuszów: Communi tak wielkiej uroczystości stosowną, w któ­
dkcrgpfr«#/, wAz/# rej wyliczył źródła i zasady dawnej Pola­
absque celebritale praeterire. („Jednozgo- ków sławy, naprzód: z rządu, karności i e-
dnie postanowiono nie pominąć dnia tego konomii domowej, powtóre: z uszanowa­
bez uroczystego obchodu“). Baterją ota­ nia zwierzchności i władzy sejmowej, kró­
czały czterdziesto-funtowe żelazne kule, lewskiej i wojskowej, potrzecie, z szacun­
po brzegach kształtnie ułożone. Przez ca­ ku i obrony religii, naostatek z męstwa
ły poranek, kościół, acz tak wielki, nie­ i biegłości w sztuce rycerskiej, wynikają­
zmiernym jednak ludem był zawsze na­ cej; ukazawszy przytem, jako Jan III,
pełniony. Po godzinie 10, za zebraniem gorliwy swych przodków naśladowca, stał
się całego państwa tu przytomnego, Ksią­ się potomnym Polakom, jako dobry oby­
żę Jmśó Pasterz (Biskup Wileński Massal­ watel, sławny Król i dzielny bohatyr, do
ski), przy licznej asystencyi Ichmośó XX. pomienionycb cnót przewodnikiem, jak
Biskupów, Prałatów, Kanoników, całego najusilniej zachęcał swych słuchaczów do
duchowieństwa i Senatu akademickiego, wskrzeszenia staropolskiej cnoty, męstwa
otoczonego wyższemi i niższemi szkołami, i sławy. Przez te dwa dni pułk szósty
w zwyczajnej paradzie stojącemi, oraz Książąt Massalskich z artylerją litewską,
przy wdzięcznej muzyce, miał Mszą wiel­ w pięknej paradzie, wśród kościoła uszy­
ką, biskupim obrządkiem, podczas której kowany, powiększał wspaniałość tego fe­
J. X. Karpowicz, doktor i aktualny św. te­ stynu. Kolos tryumfalny i piramida ze
ologii w Akademii tutejszej profesor, Ka­ wszystkiemi ozdobami, w pięknym i wspa­
nonik kolegjaty Poznańskiej, proboszcz niałym guście architektonicznym ułożone,
preński i grażyski, z niezmierną satysfak­ dziełem były i. p. kapitana Knakfusa, ar­
cją miał kazanie, do którego uczynił chitekta Jego Kr. Mości. Tym sposobem
wstęp ze słów Pisma Świętego: „"Rozsze­ zakończyła się ta stuletnia uroczystość, z
rzył chwałę ludu swego, ochraniał obozy niezmierną wszystkich satysfakcją, którą
RODELA.—RODUŚ. 173

powszechnie widać było w oświadczeniach, wtedy, kiedy go Polak bronił... Ów So­


Szkole Głównej od wszystkich dystyngo­ bieski, zwycięzca pod Chocimem, wybaw­
wanych osób czynionych, osobliwszy zaś ca Wiednia, który przestrach Sułtanowi,
dał onej dowód J. Ks. Kossakowski, Bis­ sławę Polakom zostawił, z góry Kalenber-
kup Inflancki, ofiarując publicznie w ko­ gu spojrzawszy na obóz Turków, potrafił
ściele, przed mową łacińską, tej-że Głów­ walecznem męstwem zajadłość strasznego
nej Szkole medal złoty od 30 czerwonych Mustafy pokonać, i mury Wiednia rozpa­
złotych, bity na koronacją Jana III, któ­ czą objęte ocalić, a tron, wiarołomstwem
remu Akademja naprzód przez W-go Rek­ upodlony, utwierdzić. Jakaż wdzięczność
tora swojego, potem przez uczynioną z Austryi dla takiego dobroczyńcy? Oto
pomiędzy siebie deputacją, za tak drogi właśnie słyszę głos Sobieskiego: „Byłem
prezent w najżyczliwszych wyrazach zło­ zbawcą Wiednia i chlubiłem się, gdy mnie
żyła podziękowanie. Na trzeci dzień, Leopold przeraźliwym krzykiem do ratun­
za zgromadzeniem się do sali akademic­ ku wzywał i Niemcy, drżący przed jarz­
kiej wszystkich szkół i -licznych gości, w mem muzułmanów! Otóż z tak okropne­
przytomności J. Ks. Kossakowskiego Bis­ go Austrja wydźwigniona losu, tylekroó
kupa Inflanckiego, Łopacińskiego, Sufra- została niewdzięczną, a ten smutny owoc
gana Żmudzkiego, Bohusza, prałata, koa- mojej waleczności jakże cierpką daje się
djutora kantora Wileńskiego, J. Ks. Sza- czuć goryczą dla narodu dzielnego... Lecz
lewicz, nauk wyzwolonych i filozofii dok­ Bóg zesłał na nich bicz Francuzów“ i t. d.
tor, w szkołach pod wydziałowych wymo­ Całej odezwy francuskiej nie przytacza­
wy profesor, wyborną miał w polskim ję­ my, jeno ten krótki wyjątek w polskiem
zyku mowę, do tej uroczystości stosow­ brzmieniu.
ną“. Obchód setnej rocznicy zwycięstwa Rodela, rondela—rodzaj puklerza czy­
nad Turkami nasunął Stanisławowi Au­ li paiża. Szczerbicz pisze w XVI wieku:
gustowi piękną myśl wzniesienia pomni­ „Puklerz albo rodele drewniane, skórą
ka bohaterowi na moście Łazienkowskim. powleczone“. Petrycy powiada: „Szlach­
Jakoż, w pięć lat później, stolica kraju by­ cic powinien mieć rysztunek wszystek:
ła znowu świadkiem uroczystych zabaw i kopję, zbroję, rodelę, szablę, koncerz abo
widowisk, wyprawionych przez króla z pałasz i wszelkie do konia potrzeby“.
powodu odsłonięcia pomnika, które to o- Rodgisar u Reja, rotgisarz u Klono-
wacje były niejako dopełnieniem pamiąt­ wicza, inaczej rutgiser, później ludwi-
kowego obchodu z roku 1783. Upoko­ sarz, ten, „co mosiądzowe rzeczy leje“, jak
rzenie, którego w r. 1683 doznali Niemcy się wyraża Knapski.
austrjaccy, gdy cesarz ich, Leopold I-y, Roduś. W Podlaskiem, koło Siedlec—
umknął przed Kara Mustafą, a oblężoną pisze Łuk. Gołębiowski — w drugi dzień
stolicę cesarstwa uratował król ościenny, Zielonych Świątek jest zwyczaj starożyt­
upokorzenie to przypomniał mieszkań­ ny, że gromada chłopców pędzi wołu, na
com Wiednia Napoleon I, gdy senator je­ którym przywiązany bałwan, wypchany
go Nevchateau, po wkroczeniu Francu­ słomą, w siermiędze, czapce i butach. Wół
zów do stolicy naddunajskiej w r. 1805, bieży przez wieś, a wszyscy obecni woła­
rozrzucił drukowaną odezwę, przeważnie ją: Roduś! Roduś! W rachunkach do­
chwale oręża polskiego i Janowi III, a nie­ mowych królewicza Zygmunta 1 z pierw­
wdzięczności polityki austrjackiej poświę­ szych lat XVI w., gdy rządził Śląskiem i
coną. „Niemiec zwał się całej Europy mieszkał w Głogowie, zapisane są datki
zasłoną — czytamy w tej odezwie — ale to dla tych, którzy przychodzili cum dracone
174 ROGOWE.—ROKI.

et cum Rodis — cum castro ad moduni Ro- ciowej, zapewne od


dis (Pawiński: „Młode lata Zygmunta tego pochodząca, że
Starego“ str. 162). Jerzy Sam. Band tide z boku u tulejki
pisze w „Pamiętniku Warsz.“ (t. XXI, r. czyli nasadu miała
1821), że widział zwyczaj o półtorej mili rodzaj rogu. Poda­
od Wrocławia w Lastkowicach i innych jąc tutaj rysunek
wsiach polskich, jak parobczaki, pasący grotu czyli żeleźca
konie, o świcie pierwszego dnia Zielonych rohatyny ze zbio­
Świątek wyjeżdżali do gonitwy. Metą rów p. Bisier, odsy­
bywał drąg na górze postawiony, a kto łamy czytelnika do
n aj pierwszy u niej stanął, tego okrzyki- wyrazów: oszczep
wano królem, kto ostatni, zostawał „ro­ i włócznia. Nie­
chwistem“. Młodzież wracała z królem którzy posiadali
na czele, któremu rochwist służył za bła­ sztukę ciskania ro­
zna wieziony na wózku o dwuch kółkach, hatyną w nieprzy-
umajonym zielenią. Wstępowano z nim jaciela. Wargocki
do gospody i domów, zbierając podarki na pisze np.: „Rohaty­
biesiadę wieczorną, a rochwist za to figle ny wyciskawszy, do
rozmaite pokazywał. szabel się rzucili“.
Rogowe przy sprzedaży rogacizny o- Roki w języku
znacza taki sam podarek dodatkowy, jak Grot rohatyny. prawniczym p o 1-
oduzdne dla masztalerza przy sprzeda­ skim oznaczały ter­
ży konia. miny, w których się do sądu stawić było
Rogowszczyzna — opłata pobierana na trzeba, a więc i same sądy i pozwy do nich.
Rusi przez dziedziców za prawo wypasu Rok nadworny znaczył pozew ustnie
bydła rogatego na ich ziemiach. objawiony czyli ustne zawołanie do sądu.
Rogówka. Moda noszenia rogówek czy­ Rok zawity oznaczał termin koniecz­
li krynolin trwała za czasów Augusta III ny, odroczyć się nie mogący. Rok lico­
Sasa około lat 15. Kito wieź opowiada, wy znaczył termin, sądzenia przestępcy
że nastały niedługo po salopach, małe z schwytanego na gorącym uczynku, z oka­
początku, potem u dołu do 3 łokci średnicy zaniem przedmiotu winy (ob. Lice, Enc.
nabrały. Były to spódnice z płótna, na 3 Star. Ł III, str. 143). Roki bartne
obręczach z rogu wielorybiego czyli fiszbi­ były to terminy do sądzenia spraw bartni -
nu rozpięte. Pierwsza z nich była w pa­ czych w sądach bartnych, przez podstaro-
sie, druga na wysokości kolana, trzecia w ściego bartnego najprzód co 2, potem co
pół łydki. Kitowicz powtarza anegdotę 4 a w końcu co 6 niedziel odbywanych.
ówczesną, że w zwadliwych kompanjach Rokować znaczy wezwać ustnie do są­
rogówki służyły za fortece dla tchórzów. du, bez wręczenia pisma. Takie rokowa­
Niejeden zajęczego serca paniczyk, gdy nie czyli zawołanie do sądu dozwolone
szlachta, porwawszy się do szabel, łby so­ było tylko w sprawie zgwałconego bezpie­
bie karbowała, skrywszy się pod rogówkę czeństwa; w obrębie trybunału nastąpić
której z dam, w dobrem zdrowiu przesie­ mogło za decyzją trybunału; sam marsza­
dział zawieruchę, tam go bowiem nikt a- łek lub prezydent nie mógł tego dokony­
takowaó nie śmiał. wać. Rokowanie, będąc pozwem, nie zna­
Rohatyna (z czeskiego), rogacina czyło wyroku. Roki walne znaczyły
po polsku, stara nazwa włóczni pięciołok- to samo, co dawne wiece, na których oby­
ROKOSZ. 175

czajem piastowskim zasiadał i sądził mo­ raz na miesiąc w każdym powiecie bywa­
narcha lub zastępujący go wojewoda czy ły, potem w r. 1441 postanowiono, aby 4
starosta. Po zaprowadzeniu trybunałów razy do roku odprawowane bywały. Toż
roki walne straciły swoje znaczenie. W potwierdzono i za Jana Olbrachta w roku
księstwie Mazowieckiem, za udzielnych 1496. W ziemiach ruskich sześókroć do
książąt, wszelkie obrady sejmowe, jako roku bywały podług uchwały z r. 1523.
zarazem najwyższe sądy, nazywały się Potem trzy razy tylko do roku, a to dla­
„rokami walnymi“. Roki ziemskie zna­ tego, aby czwartą kadencją sądziły się
czyły kadencje sądu ziemskiego, na Wieca, t. j. Colloquia Generalia, na miej­
którym zasiadali sędziowie i podsędko- scach w statucie wyrażonych, do których
wie ziemscy. Roki małe czyli Roczki, Po- to wieców służyła w wielu sprawach ape­
roczki, były to miesięczne lub kwartalne lacja do roków powiatowych. W woje­
kadencje, zwykle po miastach sądowych, wództwach wielkopolskich tylko dwakroć:
czyli sądy grodzkie. Sądzili na nich do a mianowicie roki ziemskie poznańskie
wysokości 30-tu grzywien głównie komor­ odbywały się pierwsze we dwie niedziele
nicy czyli zastępcy wojewodów, podko­ po Wielkiejnocy, a drugie po święcie Na­
morzych, sędziów i podsędków, rozstrzy­ rodzenia P. Maryi, a kościańskie we dwie
gając sprawy uboższej szlachty i kmieci, niedziele po pierwszych i drugich. Gdy­
na prawie polskiem osiadłych. Bywały by dla sejmików deputackich, na których
jednak wypadki, że na roczkach zasia­ obierano deputatów do trybunału, lub z
dali i sami królowie, np. w r. 1400 widzi­ powodu sejmów walnych, roki ziemskie
my Władysława Jagiełłę, gdy w Pozna­ dojść nie mogły, to „sąd Ziemski powinien
niu sądził sprawy rozmaite. Łukaszewicz insze czasy naznaczyć i obwołać 4 nie­
w dziele „Obraz Poznania11 powiada: „Król dziele przed sądzeniem onych, i to obwo­
Wład. Jagiełło zjechał do Poznania i są­ łanie w akta grodzkie zapisać. Tak wie­
dził poroczki ziemskie. Zasiadali na nich le jednak razy przez rok sądzić się mają,
przy królu Dobrogost, arcybiskup gnieź­ jako w prawie opisano“ ( Vol. legum, II,
nieński, Wojciech, biskup poznański, Tom­ f. 789).
ko, jenerał wielkopolski, i sędziwy Ostro­ Rokosz. Roku 1526 nastąpiły w Wę­
róg, wojewoda poznański. Sądził król grzech głośne objawy anarchii i tłumne
te poroczki lada gdzie, jako to w gospo­ sejmy szlachty węgierskiej na polu, zwa-
dzie Abrahama Żyda (in stuba A brakami nem Rakosz, pod Pesztem. Pograniczne
Judei), u dominikanów w klasztorze; czę­ i odwieczne stosunki Polski z Węgrami,
sto na zamku, na ratuszu, w domach miesz­ zbliżony ustrój konstytucyjny i związki
czan, na ulicy u burgrabiego jeneralnego, dynastyczne Jagiellonów stały się powo­
pod zamkiem, na jakimś placu albo na dem, że zaburzenia węgierskie wywrzeć
moście, pod domem jakiegoś złotnika po. musiały silny wpływ na umysły szlachty
znańskiego. Na tych poroczkacli bywało polskiej. To też w następnym dziesiąt­
bardzo wiele spraw; dnia oznaczonego nie ku lat objawiły się podobne wstrząśnienia
miały, przeto sądził je król, kiedy chciał, i u nas, a mianowicie tak zwana „wojna
zasiadał na nie albo rano albo wieczorem. kokoszą“ r. 1537 na polu pod Glinianami
Równie przy królu jak i w nieobecności i Lwowem. Dekret sądu sejmowego zr,153S
jego sądzili wszyscy urzędnicy ziemscy. nazwał głównych przywódców wojny ko-
W nieobecności króla prezydo wali bisku­ koszej rokoszanami, uznając w nich podo­
pi poznańscy lub wojewodowie. W r. 1420 bny charakter zbrojnej opozycyi, jak wę­
uchwalono, aby roki ziemskie najprzód gierska na polu sejmowem Rakosz (Ra-
176 RORATY.

kos po węgiersku czyta się Rokosz). Zja­ Królowie polscy okazywali szczególną pa­
zdy rokoszowe nie oznaczały wcale bun­ mięć dla tego nabożeństwa, łożąc koszta
tu poddanych, ale zbrojną opozycję prze­ na śpiew i duchownych. W Krakowie za­
ciwko władzy królewskiej, którą to opo­ łożono na to kolegjum Rorantystów. W
zycję rokoszanie uważali za „ostatnią o- djecezjach: płockiej, warszawskiej, włoc­
chronę każdej wolnej Rzeczypospolitej “. ławskiej, kieleckiej, sandomierskiej, lubel­
„Słowo rokosz hasłem było w Polszczę, skiej, sejneńskiej, żmudzkiej i żytomier­
na którego wydanie każdy szlachcic obo­ skiej, jak ich rubrycelle wskazują, śpie­
wiązany był stawać zbrój no dla zabezpie­ wają się roraty codziennie podczas ad­
czenia powszechnego przeciw przemocy wentu, nawet w wigilję Bożego Narodze­
króla i senatu“ (Skrzetuskiego „Prawo nia. W djecezjach mohilowskiej i wileń­
polskie", 1.1, str. 318). Zjazdy rokoszo­ skiej ostatni ten dzień wyjmuje się. W
we starały się usilnie o zniweczenie uro­ krakowskiej, poznańskiej i gnieźnieńskiej
ku, jaki majestat królewski zawsze w Pol­ nie śpiewa się ich tylko w pierwszą nie­
sce wywierał, chciała bowiem szlachta za dzielę adwentu i w wigilję Bożego Naro­
pomocą rokoszu poddać swemu sądow­ dzenia. W książce pod tytułem „Ozdoba
nictwu samego króla i wszystkich mini­ Kościoła katolickiego“, napisanej w roku
strów i senatorów. Przeciwko doktrynie 1739, w rozdziale „O siedmiu roratnicach“
rokoszowej wystąpiono z wybornymi trak­ (świecach) znajdujemy wiadomość, że „o-
tatami, które z dojrzałym rozumem stanu sobliwie i w Polsce prawie tylko tej uży­
dowodziły, że rokosze jedynie zgubę pań­ wają ceremonii, którą zaczął w Poznaniu
stwu przynieść mogą. Rokoszów i zjaz­ Przemysław Pobożny a przyjął (w Kra­
dów rokoszowych odbyło się nie mało. kowie) Bolesław Wstydliwy (jako Bzo-
Najgłośniejszym ze wszystkich w dziejach wjus i Nakieljus świadczy), którzy uwa­
polskich stał się rokosz lanckoroński Ze­ żając, że trzeba się z wiarą, świecącą do­
brzydowskiego, który przez dwa lata trzy­ brymi uczynkami, na Sąd Boski stawić
mał Rzeczpospolitą w zamęcie, aż skoń­ wraz z siedmiu stanami, gotowość swoją
czyła go bitwa pod G-uzowem d. 6 lipca na sąd Pański oświadczyli tym sposobem“.
1607 roku. O rokoszach pisali obszerniej: Przystępował do ołtarza najprzód król i
Henryk Szmit, August Sokołowski, Al. na najwyższym lichtarzu siedmioramien-
Rembowski i inni. nego świecznika stawiał zapaloną świecę,
Roraty. Od początkowych słów: Ro­ mówiąc: „Gotowy jestem na Sąd Boski“.
rate coeli — nieba, spuśćcie rosę, zowie się Drugą imieniem duchowieństwa na lich­
msza, która w Polsce od niepamiętnych tarz poboczny wstawiał biskup, mówiąc:
czasów przez cały adwent się śpiewa na Paratus sum adAdventum Domini. Trze­
cześć N. M. Panny. Msza ta ma miejsce cią stawiał senator, czwartą ziemianin,
przed świtem, symbolizując, iż ziemia ca­ piątą rycerz, szóstą mieszczanin, siódmą
ła pozostawała w ciemnościach błędu, gdy oracz. Wyznanie gotowości do Sądu o-
Jezus, światło świata, miał przyjść. W tej statecznego czynione jest z powodu, że z
też myśli do sześciu świec woskowych do­ narodzinami Chrystusa łączy się w ad­
daje się siódma w pośrodku, nad inne wyż­ wencie zapowiedź Jego drugiego przyj­
sza, symbolizując Najświętszą Pannę, któ­ ścia w dzień Sądu. Uroczystemu i tak u-
ra jako jutrzenka poprzedziła światło spra­ podobanemu w Polsce od doby Piastów
wiedliwości Chrystusa. Lud w Polsce zaw­ nabożeństwu Ludwik Kondratowicz (Sy­
sze się na roraty licznie gromadził, tern rokomla) poświęcił wiersz p. n. „Staropol­
miłość swą dla N. M. Panny okazując. skie roraty“:
ROSTRÜCHARZE.—ROŚLINY MIEOŚNICZE. 177

Od Bolesława, Łokietka, Leszka klasycznego świata, która się nazywa hi­


Gdy jeszcze w Polsce Duch Pański mieszka, storią naturalną Plinjusza. Wprawdzie
Stał na ołtarzu przed mszą roraty
autor ten zastrzega się, że nie obznajmia
Siedmio-ramienny lichtarz bogaty.
A stany państwa szły do ołtarza, czytelników z napojami miłosnymi, ale
I każdy jedną świecę rozżarza: przecież mówi o niejednej miłośniczej ro­
Król — który berłem potężuem włada, ślinie i wierzy w jej skuteczność. Ten ba­
Prymas — najpierwsza senatu rada, jarz był jednym z najpopularniejszych au­
Senator świecki — opiekun prawa,
torów, znanych średnim wiekom; czytano
Szlachcic — co królów Polsce nadawa,
Żołnierz — co broni swoich współbraci, go, komentowano i wierzono weń święcie.
Kupiec - co handlem ziomków bogaci, Jednakże o miłośniczych roślinach nie
Chłopek — co z pola, ze krwi i roli wiele można się doczytać w literaturze
Dla reszty braci chleb ich mozoli, średniowiecznej, dlaczego, wyjaśnia nam
Każdy na świeczkę grosz swój przyłoży,
to Szymon Syreński w swoim „Zielniku“,
I każdy gotów iść na Sąd Boży.
z r. 1613, w ten sposób: „Mądrzy a rozu­
Tak siedem stanów z ziemicy całej mem się sprawujący, chocia Poganie cza­
Siedmiu plomieńmi jasno gorzały, ry i gusła zawsze ganili i w nienawiści mie­
Siedem modlitew treści odmiennej li, jednak nabardziej czary miłości, bo te
Wyrażał lichtarz siedmioramienny.
same rozum i zdrowie psują i odejmują.
Rostrucharz, pierwotnie rostuszar Przeto zawierali wrota wiadomości ziół
{Rostäuscher), z którego (jak mówi Bruck­ i skutków ich, do takowych nieprzystoj­
ner) już w XV wieku rosłucharza a nych spraw używania i zatem są tak od
później roztrucharza zrobiono—strę­ nich pokryte, że zaledwie jeden z kilku­
czyciel w kupnie koni, raj fur koński a dziesięciu ziołopisów może się znaleźć,
nieraz i ludzki. W Vol. leg. znajdujemy: któryby takowych kształt i wyobrażenie,
,,Roztrucharze, co końmi kupczą, płacą od nietylko ich moc i skutki poznać mógł“.
osoby po złt. dwa“ (t. II, f. 984). Rostru- Trzeba dodać, że średniowieczni autoro-
charza, który ludźmi kupczył, nazywano: wie mieli niezmierny respekt wobec kla­
martauz lub ludokrajca (ob.). Klonowicz sycznych autorów i powszechnie nie śmieli
pisze o takim we Flisie: niczego dodawać, czego w ich pismach nie
Niecny rostrucharz z uczciwemi ciały znajdowali a o czem wiedzieli. Ale prze­
Kupczy dzień cały. sądne wierzenia o roślinach miłośniczych,
Rośliny miłośnicze. „Oj! doi aż moja, jak wogóle wszystkie przesądy, rozcho­
dola!“ Tak biada dziś, w ludowej pieśni, dziły się po Europie wraz z cywilizacją
opuszczona przez kochanka dziewczyna. nietylko drogą literacką, ale także za po­
Tak biada dziś i biadała podobnie przed średnictwem ustnego podania, przez ze­
wiekami, bo rzecz jest ogólnie ludzka. tknięcie się Rzymian z podbitymi barba­
Jak odzyskać wzajemność ukochanej oso­ rzyńcami, którzy je od panów swoich
by? Czyż na miłość niema lekarstwa? przejmowali. Przesądy te szły do nas od
Rozsądek i psychologja mówią, że niema. Zachodu a od nas dalej na Wschód. Do­
Ale od czegóż magja? Magja rozporzą­ stawały się najprzód do klas wykształco­
dzała zawsze czarnoksięskimi środkami. nych a od nich schodziły do ludu. My
Przecież już w literaturze sanskrytu znaj­ dziś nie mamy wyobrażenia, "bez oczyta­
dujemy wiele roślin, którym przypisywano nia się, jak najróżnorodniejsze przesądy o
takie magiczne własności. Znajdujemy je roślinach były rozpowszechnione wśród
u greckich autorów i w literaturze łaciń­ wykształconych nawet warstw społeczeń­
skiej; najobficiej w tej kopalni przesądów stwa, przez całe wieki, aż po koniec XVIII
Encyklopedja staropolska, t. IV. 12
178 ROŚLINY MIŁOŚNICZE.

stulecia. Od zarania cywilizacji wyobra­ cie. W XVI w. mamy już nietylko zapi­
żano sobie, że rośliny — pod pewnymi wa­ sane nazwy roślin ale i wiadomości o nich
runkami — mają władzę wkraczać nietyl- szczegółowe, literatura botaniczna tego
ko w sprawy miłosne, ale we wszystkie wieku nie jest skąpa. Odnajdujemy też
wogóle sfery fizycznych i psychicznych w niej te średniowieczne rośliny, o któ­
działań. Przecież z kilku tylko popular­ rych powyżej była mowa. Przybywa nam
nych książek zebrałem w moim „Zielniku obok nasięźrzału inna paproć ze szczegól­
czarnoksięskim11 przeszło 1300 takich prze­ nymi liśćmi podobnymi do widoku księ­
sądów ze świata roślinnego a bez wielkie­ życa na nowiu, który z tego powodu (księ­
go trudu możnaby tę liczbę zapewne po­ życ = miesiąc; nazywano miesięcznikiem
dwoić. Początków szerzenia się u nas a także nasięźrzałem, co wskazuje, że i ją
przesądów o roślinach miłośniczych nie podobnie jak prawdziwy nasięźrzał miano
możemy śledzić, bo nie mamy odpowied­ za roślinę miłośniczą. W XVI też wieku,
nich źródeł. Dopiero w XV w. znajduje­ pewien chwast ogrodowy, którego parami
my liczne rękopisy z nazwami roślin, któ­ siedzące owocki łatwo czepiają się sukien,
re zebrałem w mojej Średniowiecznej hi­ nazwany jest po raz pierwszy przycho­
story! naturalnej (1900). Tam odrazn znaj­ dzą. Ta parzystość owoców oraz ich przy­
dujemy cały szereg roślin miłośniczych. leganie pasowały tę roślinę na rycerza mi­
Jest więc tam mowa o pewnym poroście, łości. Marcin z Urzędowa, który pisał
który w kształcie brody zwiesza się w la­ swój „Herbarz“ w pierwszej połowie XVI
sach z gałęzi drzew obumierających i na­ wieku, rozpisuje się o tern, czem jest pra­
zwany jest „Całuj mnie“. Xajczęściej wspo­ wy kwiat miłości i sądzi, że nie amarant
minany jest „nasięźrzał“, najgłówniejsze ale pewien gatunek polnych szarotek na­
magiczne ziele miłości, maleńka i szcze­ leży zań uważać. Zyskujemy w ten spo­
gólna paproć, o której będziemy mówić sób jedną więcej roślinę miłośniczą a za­
niebawem szczegółowo. Obok niego wy­ razem przykład, jak pewien autor dowol­
stępuje i lubczyk i wielce czarodziejski nie przenosi nazwę z jednej rośliny na
dziewięciornik. W ogródkach średniowiecz­ drugą, wskutek czego z biegiem czasu i
nych — jak się z tych rękopisów dowiadu­ przesądne wierzenia, odnoszące się do jed­
jemy — hodowano różę miłości, którą z nej, przechodzą na całkiem inną, której
łacińskiego fthilirosa nazywano fioletką. poprzednio takich własności nie przypisy­
Jest to kwiat pochodzący z południowej wano. Podobnie było z dziewięciorni­
Europy, który się utrzymywał w naszych kiem w średnich wiekach, którą-to nazwę
ogrodach od początku zeszłego wieku. odnoszono wówczas do trzech różnych ro­
Jest powszechna tradycja, że go Krzyżow­ ślin. W XVI w. ustala się to miano i by­
cy sprowadzili do Europy. Skoro to jest wa używane na oznaczenie jednej tylko
południowo- europejska roślina, tylko tyle rośliny. Marcin z Urzędowa opowiada
może być w tern prawdy, że podczas wy­ nam o dziewięciorniku następującą legen­
praw krzyżowych dostała się stamtąd i na dę: „O tym zielu powiadają, iż gdy jeden
północ Europy. Nie brakło wówczas w mąż wziął złą wolę przeciw żenie, aby ją
szlacheckich dworkach i kwiatu miłości zabił, i wywiódł żonę do lasu, aby tam u-
(flos am oris), zwanego wówczas brunatem czynił swej wolej dosyć, ona idąc urwała
lub szarłatem. Jest to gatunek am ar au­ tego ziółka i trzymała, a mąż stracił swą
tu, którego widokiem cieszyły się jeszcze myśl złą, także drugi i trzeci raz. A prze­
nasze prababki, a który dziś daje się le­ to mniemają być to ziółko anacampserum
dwo odszukać gdzieś przy wiejskiej cha­ Plinii“—i tą legendą tłómaczy, dlaczego
ROŚLINY MIŁOŚNI CZE. 179

dziewięciornik na Rusi nazywają „przy- cych i tułających się tego szukać i sobie
wrotem“, że przywraca do miłości. W XVI obiecować, co rychlej i pewniej samo przy­
też wieku dowiadujemy się jakie znacze­ rodzenie, uroda, gładkość, obyczaje cu­
nie miał wyraz nasięźrzał i że owe napoje dne sprawować mają". Syreński rzuca
miłosne, o których Plinjusz nie chciał pisać, gromy—-jak już widzieliśmy powyżej —
były powszechnie znane. W pierwszym na takie praktyki. Przestrzega, żeby nie
bowiem obszerniejszym słowniku łaciń- szukać „po lesiech, górach, po skałach
sko-polskim J. Mączyńskiego, wydanym ziela miłości, rzeczy wietrznej albo nocne­
w Królewcu 1564 r., znajdujemy pod wy­ go cienia“. Ale swoją drogą opisuje te
razem philtrum (łatine amatorium) prze­ zioła i o niejednem jeszcze innym nasięź-
kład taki: „trunek, konfekt, potrawa albo rzale czyni wzmiankę, wprawdzie zwykle
wab niejaki, który w gamractwie dla mi­ krótko i węzłowa to w ten sposób np. jak
łości bywa zadawan, nasięźrza, szalona o miłości: „Fraucymer używa tego ziela
miłość, pódż za mną, niektórzy zową". Z do zjednania miłości“. To stanowisko
początkiem XVII w. dowiadujemy się kto Syreńskiego i innych naszych zielnikarzy,
zajmował się praktyką przyrządzania na- że nie wypada uczonemu człowiekowi
sięźrzałów. W r. 1614 wydał jakiś ano­ wdawać się w takie rzeczy, sprawia, że
nim pod nazwiskiem Januarius Sowizdra- mamy podane przez nich ledwo jakieś
lius książeczkę pod tytułem: „ Peregryna­ wzmianki o magicznych roślinach a brak
cja dziadowska“. W tern pisemku dwu nam szczegółów w jaki sposób ich używa­
dziadów Marek z Bałabanem wybierają no. Jednakże to, co od średnich wieków
się do Częstochowy i chcą wziąć z sobą do XVIII w. żyło wśród całego społeczeń­
dwie baby Fruchnę z Krawczonka jako stwa a zaczęło wśród wykształconych je­
bardzo uzdolnione do wyłudzania od ludzi go warstw znikać pod wpływem oświaty
pieniędzy, bo: Stanisławowskiej epoki, żyje w wielu ra­
„Rozmaitych ziół dosyć przy sobie miewają, zach do dziś dnia wśród naszego ludu. Z
Któremi ludzi kadząc wiele pomagają. jego to dotychczasowych praktyk może­
Do tego u szlachcianek mają zachowanie, my sobie uzupełnić obraz używania środ­
ków miłośniczych w dawniejszych cza­
Nuż która chce, by się jej wszyscy zalecali,
Da i czerwony zloty, by jej udzielali.
sach. Wiemy więc z literatury ludoznaw­
To już Babki najmują niemałymi dary, czej, że kości z nietoperza, szczątki tru­
Żeby jako zmamiła pachołki bez czary". mien, święcona kreda i t. p. przedmioty
W dalszym ciągu tego opowiadania chwa­ bywają używane przez lud w celu osiąg­
li się: „Zwoninka stara" co umie. Mię­ nięcia wzajemnej miłości. Do bardzo po­
dzy innemi mówi: spolitych środków należy jabłko, które
dziewczęta rozkrawają na dwie połówki,
„Dziewki umiem porządnie do młodzieńców
[zwodzić, nosząc je albo na szczytach piersi albo
Uczynię co nie będzie nigdy dzieci rodzić. pod pachami; skoro połówkę tak magicz­
Zamąż nigdy nie pójdzie, której ja chcę zgoła, nie uzdolnioną zje chłopiec, musi zapałać
Uczynię to a prędko, bo mam takie zioła. gorącą miłością do kobiety, która je nosi­
Szymon Syreński uzupełnia w swoim Ziel­ ła. Ale na czele środków miłośniczych
niku ten obraz, gdy mówi: „...głupstwo i naszego ludu stoi ów nasięźrzał, który,
szaleństwo zielu temu, albo owemu, to jak widzieliśmy, oznaczał w XVI w. wo-
przypisowaó, albo od bab obrzydliwych, góle philtrum. Rzecz jest znana a nazwa
czarownic i czarowników, od szalbierzów zupełnie zrozumiała. Zamiast „zobaczy­
i oszustów, od miasta do miasta biegają­ łem" mówimy niekiedy „uźrzałem"; na-
180 ROŚLINY MIŁOŚNICZE.

sięźrzał znaczy więc na-się-źrzał czyli na- przypisuje lud własność jednania miłości
się-patrzał. W samem tem nazwaniu jest pewnemu gatunkowi tej rośliny, która z
więc powiedziane, że ma zdolność zwra­ powodu jaskrawo czerwonych kwiatów
cania ludzi ku sobie. Nasięźrzał jest ma­ najczęściej bywa nazywana ceglewką,
leńką paprocią, bardzo szczególną, bo ma­ czasem gwoździkiem a na Litwie gaszt-
jącą jeden tylko listeczek, z którego po- wą. Dziewięciornik albo przywrot Mar­
chwiastej nasady wychodzi cienki kiesek cina z Urzędowa cieszy się do dziś dnia
z owocowaniem. Wygląda to jakby język wielkiem uznaniem i powodzeniem u lu­
węża wychodzący z liścia — przez analo- du. Na całem Podhalu nazywa się wy-
gję wąż wysuwający się z zieleni, żeby rwitańcem, a dziewczyna, która chce, żeby
kusić Ewę. Wiemy, że została skuszona. jakiś chłopiec do niej się zalecał, musi go
Nic więc dziwnego, że roślina, będąca w zaszyć temu parobczakowi w kołnierz.
wyobraźni uosobieniem sceny kuszenia Wyrwitaniec jest śliczną polną roślinką z
niewiasty w raju, została przedewszyst- białymi kwiatami i listkami sercowatego
kiem magiczną rośliną, mającą mieć zdol­ kształtu. Zapewne też ten kształt liści
ność jednania miłości. Czarodziejska ro­ był powodem, że przypisano jej wpływ na
ślina staje się w ręku człowieka magiczną sercowe sprawy. Jest trawa w książkach
czyli z nadprzyrodzonemi własnościami drżączką zwana, której kłoski mają też
często dopiero wówczas, jeżeli będzie bądź postać serduszek. Przynoszą ją na targ
zebraną w szczególniejszy sposób, bądź do Krakowa dla dziewcząt, które chcą
jeżeli nad nią wymówi się magiczną for­ posiąść ten porwitaniec i przekonać się o
mułę. Tak się ma rzecz z nasięźrzałem. jego wpływie. W ostatnim przykładzie
Lud opowiada, że dziewczyna, chcąc zje­ postać serca pewnej części rośliny sprawi­
dnać sobie miłość chłopca, musi zdobyć ła, że stała się miłośniczą, czasem sama
tę paproć w szczególniejszy sposób. A nazwa dawała do tego powód. Rzymia­
więc upatrzywszy sobie za dnia miejsce, nie nazywali pewną lekarską roślinę levi-
gdzie rośnie nasięźrzał, musi iść tam o sticum, z tego miana zrobili Niemcy lieb -
północy nago i obróciwszy się tyłem—że­ stoeckel a my z „lieb“ urobiliśmy „lub­
by jej djabeł nie porwał — rwać go, wy­ czyk“, o którym już Syreński pisał, że pod
mawiając pewną formułę, której liczne jawnymi aspektami kopany „w małżeń­
warjanty posiadamy — a więc np. taką: stwie rozterki i niezgody równa“. Na
Nasięźrzale, nasięźrzale, Rusi lubczyk wielkiego doznawał uznania
Ewę cię śmiałe, i przeszedł jako miłośniczą roślina do pie­
Pięcią palcy, szóstą dłonią, śni ludowych. W ludowych też pieśniach,
Niech się chłopcy za mną gonią; zwłaszcza na Ukrainie, jest mowa o trój -
Po stodole, po oborze,
zielu; nikt nie wie czem ono jest i gdzie
Dopomagaj, Panie Boże.
rośnie, bo już nikt nie wie, że Syreński o-
Nasięźrzał w pewnych tylko okolicach pisywał ten trzylistnik. Lud zna i nocny
kraju się zdarza; tam, gdzie go niema, cień i zaczarowane ziele i adamowy ko­
przenosi lud te praktyki na inne rośliny. rzeń i może wiele innych miłośniczych ro­
Zmienia też nazwę pierwotną bądź na sa­ ślin. Wszystko, co żyje dziś wśród ludu z
mostrzał, samojzdrzał lub nawet masie- pojęć o roślinach miłośniczych, da się od­
źrał i maszerdon. I firletka nie zeszła z nieść do literatury XVI w. Możemy się
pola, tylko zmieniła jego barwę. Nazwa cofnąć i w głąb średnich wieków, ale i
firletki przechodziła, w kolei czasów, na tam nie możemy się doczytać niczego,
różne pokrewne rośliny, a dziś jeszcze coby było rodzime. Wszystko, co wiemy
ROTA. —ROZBITKÓW RZECZY. 181

o nasięźrzałach, ma źródło w literaturze oddziału jazdy. Za Stanisława Augusta


starożytnej. Czyżby Słowianie, wyniósł­ w kawaleryi narodowej rotmistrz przed­
szy ze wspólnego pnia indoeuropejslciego niej straży zatrudniał się calem gospodar­
różne pojęcia i wyobrażenia, nie umieli ich stwem chorągwi. Za Rzeczypospolitej,
tak urobić na własną modłę, jak Grecy i gdy szlachta była stanem rycerskim, rot­
Rzymianie? Może być, że tak było; jeże­ mistrze, wyćwiczeni w sztuce rycerskiej
li jednak tak było, to ślady tego zostały nietylko podczas wojen w obronie granic,
zatarte przez późniejsze cywilizacyjne ale i w służbie dobrowolnej na dworach
wpływy. Jest tylko jedna nazwa, tkwią­ zagranicznych, osiadłszy potem na roli w
ca w pniu ogólnie słowiańskim, „odolan“, ojczystych dworkach, chętnie otaczali się
którą możnaby tak wykładać, i dziewczy­ młodzieżą i wprawiali ją do ćwiczeń i ob­
na, która za czasów „Starej Baśni“ śpie­ rotów wojennych. Tacy rotmistrze znani
wała: „O dolaż moja, dola!“ mogła wie­ byli urzędowi hetmańskiemu, a w razie
dzieć, że jest odolan, który może jej dolę potrzeby dawano im „listy przypowied-
zmienić. Nazwa zaś odolanu bywa wśród nie“, upoważniające do zaciągnięcia cho­
Słowian odnoszona do różnych roślin. Je­ rągwi i postawienia jej w danym terminie
dną z nich jest owa lilja wodna z serco- na oznaczone stanowisko. Młodzież oko­
watymi liśćmi, którą powszechnie grzy­ liczna garnęła się ochoczo w każdej okoli­
bieniem nazywamy. Ona mogła być pra­ cy pod skrzydła takiego rotmistrza, który
słowiańską miłośniczą rośliną. zwykle był wodzem doświadczonym, a
Dr. /. Rostafiński. nieraz w 7-ym i 8-ym krzyżyku lat swo­
Rota oznaczała pierwotnie oddział, ich szedł skwapliwie, by krew wylać na
huf czyli kompanję wojska. Z nastaniem kresach w walce z bisurmaństwem i gło­
w wojsku polskiem stałej piechoty cudzo­ wę posiwiałą złożyć na dzikich polach U-
ziemskiego autoramentu, wyraz ten został krainy. W r. 1567 uchwalono, aby rot­
zastąpiony przez „kompanję“ i pozostał mistrze na obronę państw Rzplitej obie­
aż do końca egzystencyi wojska polskie­ rani byli przez województwa i ziemie a
go w r. 1831. W wieku XVIII i XIX każdy z nich u sta koni ma mieć pocztu
wyraz rota oznaczał rząd żołnierzy posta­ swego 8 koni, a żołdu po zł. 10 na każdą
wionych jeden za drugim; tym sposobem ćwierć roku i towarzysze po zł. 8; a szko­
szyk trzyszeregowy oznaczał, iż rota li­ dy nie mają im być płacone. Ciż rotmi­
czyła trzech ludzi. Ogień roto wy w strze powinni byli sobie obierać towarzy­
takim szyku trzyszeregowym odbywał się szów tylko z województwa albo ziemi
w sposób następujący: pierwszy szereg swojej, z której rotmistrzami naznaczeni.
strzelał przyklękając, drugi i trzeci stojąc; Oni też sami a nie ich porucznicy roty
po strzale pierwszej roty strzelała rota wodzić i przy nich mieszkać powinni i
druga, trzecia i t. d. B. Gemb. przestrzegać, aby żołnierz tak w ciągnie­
Rota przysięgi ob. Przysięga. niu, jako i na miejscu, szkody nie czynił
Rotne — opłata zwyczajowa pobierana nikomu i stacyi żadnych nie wyciągał a
od składającego przysięgę. W sądach bart­ towarzysze nie przyjmowali więcej nad
nych w XVII w. pobierał rotne podstaro- 10 koni.
ści bartny w kwocie grosz jeden, bez Rotuły, z łac. rotulus mortuorum, ozna­
względu na to, czy odbierał przysięgę w czały w poezyi mniejsze elegje. W języku
danej sprawie od jednej osoby, czy od sie­ palestranckim r o t u ł oznaczał pismo ape­
dmiu. lujące.
Rotmistrz — dowódca roty pieszej lub Rozbitków rzeczy ob. Prawa nad­
182 ROZEKIER.—ROZTRUCHAN.

brzeżne o rozbitkach i korsa­ Kitowicz o czasach Saskich pisze: „Nie­


rzach. chaj tam był kto chciał jakiej godności u-
Rozekier. Rej wspomina o winie pod rzędnik, szlachcic, oficer, żołnierz, który
tą nazwą, prawdopodobnie tak nazwanem studenta zaczepił, zelżył, popchnął lub u-
od zaprawy różanej. derzył, jeżeli się zawczasu z miasta nie
Rozmaryn. Jak ruta u ludu prostego, wyniósł, albo gdzie nie skrył, już on się
tak rozmaryn u szlachty i mieszczan był od surowej szkolnej egzekucyi nie wybie­
troskliwie przez młode panny pielęgnowa­ gał, bo choć chciałby się bronić, to jakże
ny na dzień ślubu, do którego uplatano było na tę gawiedź szkolną używać broni,
zeń koronę. O rozmarynie i rucie lud gdy tymczasem to szamrajstwo, kijami,
śpiewa dotąd w starych pieśniach wesel­ kamieniami i błotem szturmując do wino­
nych. wajcy, z tyłu i z przodu, jak pszczoły roz­
Rozpleciny — zwyczaj rozplatania war­ drażnione, garnąc się mu do głowy, rąk,
koczów pannie młodej przed ślubem. O nóg, odzienia, zmordowanego chwytali i
tym odwiecznym polsko-słowiańskim zwy­ i do szkół wlekli. Bywały przypadki, że i
czaju znajduje się cały obszerny rozdział panów z karet wyciągali“. Napadnięty
w dziełku „Obchody weselne" przez Pru­ najlepiej wychodził, jeżeli się usprawie­
skiego (pseudonim Zygm. Glogera), Kra­ dliwiał i łagodnie przedstawiał, dopóki
ków, 1869 r. mu nie przypadli w pomoc jezuici czy pi­
Rozruchy studenckie. Akademja kra­ jarzy. Niekiedy musieli napadniętego w
kowska, zamojska i wileńska miały przy­ koło obstąpić, żeby go od razów zasłonić.
wilej własnych sądów. Każdy więc pro­ Żyd, udybany podczas przechadzki rekrea­
fesor i student był wolny od więzienia cyjnej, był istnie jak zając wśród stada
grodzkiego i miejskiego, ale zdybany na chartów. Raz za Augusta III studenci
przestępstwie, musiał być odprowadzony warszawscy, umówiwszy się z młodzieżą
do swojej zwierzchności. Kolegja jezuic­ rzemieślniczą, odbili Dąbrowskiego, który,
kie i pijarskie nie miały wprawdzie przy­ jako zabójca, stał już na placu pod mie­
wileju, lecz że winnych zawsze karały, czem.
więc chłopców zdybanych na jakiem ło- Roztruchan — puhar do picia ze złota
trostwie odprowadzano do prefekta. Ów lub srebra. W rachunkach dworskich Ja-
przywilej wszechnicy krakowskiej stał się dwigi i Jagiełły roztruchan zwany jest
powodem, że młodzież, rozjątrzona pewne- dostuchan i hostruchan, w starych
mi zajściami za czasów Zygmunta Augu­ zapiskach krakowskich rostuchan. Na­
sta, opuściła gromadnie miasto i udała się dawano roztruchanom kształty najrozma­
zagranicę. 00. jezuici sami studentów itsze np. zwierząt: lwa, konia, jelenia, or­
swoich do rozruchów poniekąd zaprawiali, ła, strusia lub pawia. Górnicki powiada,
zachęcając ich do napadów na zbory i ko­ że roztruchan bywał „we środku węższy
ścioły dyssydenckie, szkoły, drukarnie i niż w krajach“. Krasicki w Podstolim pi­
bibljoteki różnowierców. Studenci zwy­ sze: „Wpośród pożegnania niezmierny
kle dawali tylko początek a rzecz kończył staroświecki pstro-złocisty roztruchan na
lud miejski lub ze wsi przywabiony. Owej stole kładą, który gospodarz miał winem
sławnej sprawie toruńskiej także studenci napełnić i spełnić za moje zdrowie“. Ra-
na procesyi dali początek. Studenci pra­ stawiecki mówi, że roztruchany bywały
wie nigdy nie pozwolili się imać a za wy­ kosztownie ozdabiane, że sztuka owoczes-
rządzoną im obelgę domy napadali i win­ na wysadzała się na ich wyrób wytworny
nych do szkół zawłóczyli i tam batożyli. i podaje chromolitografję jednego z naj­
ROZWODY.—RÓG OBRZĘDOWY GÓRNIKÓW WIELICKICH. 183

piękniejszych we „Wzorach sztuki śred­ XVI stulecia. Jest to róg bawoli, okuty
niowiecznej“. Jest on srebrny, wyzłaca- srebrnemi obręczami, podtrzymywany
ny, 40 centymetrów wysoki, ma czarę z przez postać Herkulesa, wyrobioną ze sre­
perłowej konchy, kamieniami rzniętymi bra. Na skówce wyryty r. 1534, orzeł, wąż
sadzony, z niepospolitym smakiem i sztu­ Sforcjów, oraz herby: Bonarowa i Ogoń-
ką wykonany. czyk. Widać z tego, że za królowania
Rozwody, t. j. unieważnienie małżeń­ Zygmunta i Bony r. 1534 ów róg obrzędo­
stwa, i wogóle sprawy małżeńskie, causae wy (tegoż samego przeznaczenia, co spół-
matrimoniales, do których separacje nale­ czesny mu srebrny kurek strzelców kra­
żały, podlegały w Polsce sądownictwu du­ kowskich) sprawił górnictwu wielickiemu
chownemu. W małżeństwach mieszanych Seweryn Bonar, kasztelan sądecki, żupnik,
konsystorz katolicki był właściwym są­ wraz z żoną z domu Kościelecką, która 0-
dem; stosunki tylko majątkowe odsyłano gończykiem się pieczętowała. Wyrób pię­
do sądów świeckich. Wszystkie instancje kny, ozdoby w stylu odrodzenia. Zabytek
w sprawach małżeńskich były w kraju, ów podziwiano, cieszono się nim i w licz­
nie potrzeba było udawać się do Rzymu; nych reprodukcjach artystycznych upo-
ostatnią instancję stanowiły „Sądy nun- w szech niano jego wizerunek. I tak: K. Bej er
cjaturskie“, t. j. legata papieskiego. fotografował róg wielicki w Albumie kra­
Rożen miał kilka znaczeń. Był więc kowskiej wystawy starożytności (tab. 50);
rożen kuchenny, zwykle żelazny, do pie­ Towarzystwo naukowe krakowskie zy­
czenia mięsa przy ogniu. W sztychu, skało z daru p. Rogawskiego jego geome­
przedstawiającym rebus ułożony przez Ja- tryczny rysunek, muzeum zaś wileńskie
kóba Krasickiego na cześć Zygmunta III piękną akwarelę; w Kalendarzu krakow­
w r. 1593, widzimy rożen kuchenny z wil­ skim J. Wild ta (z roku 1860) dano jego
kami nie różniący się kształtem od dzi­ drzeworyt; wreszcie gdy zarząd salin po­
siejszych (ob. Enc. Starop., t. IV, str. 148). słał ów klejnot górników wielickich na
Ptaszki mniejsze pieczono na rożenkach wystawę powszechną, zwrócono tam nań
drewnianych, jak tego dowodzi stare przy­ uwagę i w Mittheilungen komisyi konser­
słowie: „Ptacy w polu, a on rożen ki na watorskiej wiedeńskiej (tom XVIII r. 1873
nie struże" (Rysiński, Knapski). Rożna­ str. 312) ukazał się drzeworyt rogu wielic­
mi nazywano palisadę obronhą. Mączyń- kiego. To jednak zyskanie szerszej sławy
ski w słowniku z r. 1564 pisze: „Rożen, było dla rzeczonego zabytku nieszczę­
wtóry palec u ręki, skazujący", a wyraz ściem; niebawnie bowiem, gdy go po skoń­
łaciński obelus tenże Mączyński tak tłó- czonej wystawie odesłano z Wiednia do
maczy: „rożen, znamię abo punkt w księ­ Wieliczki, dzienniki rozniosły wiadomość,
gach, którym znamionują fałsz, abo co iż zaginął. Spodziewać się należało, że
niepewnego, aby za podeźrzane było mia­ prokuratorja zrobi użytek z tych donie­
ue“. Rożen na niebie—gwiazda Orjon. sień. Gdy przecież sprawa w milczeniu
Patrzący rożnem znaczy to samo, co świ­ tonąć się zdawała, prof. Józef Łepkowski,
drem, szydłem, zyzem. znajdując, że zarówno traktowanie rzeczy
Róg obrzędowy górników wielickich. z urzędu, jak i jawność w tym razie są ko­
Zabytek ten, rodzaj tak zwanych u Niem­ nieczne, udał się do p. Adama Gorczyń­
ców Trinkhörner lub Wilkomów, znany z skiego, konserwatora zabytków pomni­
wystaw starożytności, urządzanych w Kra­ kowych (w obwodach wadowickim i bo­
kowie w latach 1858 i 1872, liczy się do cheńskim) z prośbą, aby na miejsce poje­
nader cennych wyrobów złotniczych z chał, o fakcie zaginienia tak cennego za­
184 RÓŻA ZŁOTA.

bytku się przekonał i uczynił, co mu z u- bytek tylko dożywotnio a potem zwrócić


rzędu zrobić wypada. P. Gorczyński skon­ do salin. Widocznie miljoner wiedeński
statował rzeczywistość kradzieży i prze­ ceni uczucie wynagrodzenia krzywdy, ale
słał o niej raport do komisyi centralnej pragnie doświadczyć go dopiero w życiu
konserwatorskiej, doradzając, aby, oprócz zagrobowem.
śledztwa kryminalnego, zarządzono nad- Róża złota jest to podarek dawany

3. Cole IVUri:

Kog obrzędowy górników wielickich. Rysował Ludwik Łepkowski.

to obesłanie po zbiorach europejskich wi­ przez papieżów, w dowód łaskawości, kró-


zerunku tego zabytku. W jakiś czas pó­ lowym państw katolickich, księżnom, mia­
źniej róg nasz ukazał się w posia­ stom, korporacjom i kościołom. W 4 tą
daniu Eotszylda wiedeńskiego, który na­ niedzielę postu papież poświęca złotą ró­
był go od jednego z urzędników górni­ żę, odmawiając modlitwę, w której Chry­
czych z Wieliczki, prawdopodobnie za stus jest zwany „Kwiatem pola i lilją do­
pośrednictwem jakiegoś antykwarjusza w liny“. Pierwszą złotą różę w Polsce o-
Wiedniu. Poproszony o zwrot, zobowią­ trzymał od Mikołaja V r. 1448 król Kazi­
zał się podobno zatrzymać skradziony za- mierz Jagiellończyk. 2-gą od Juljusza r.
RÓŻANIEC.—RUGI. 185

1505 król Aleksander Jagiellończyk i po­ mi wyrabiacze różańców, a różaniec bur­


darował do skarbca katedralnego, który sztynowy w r. 1445 kosztował 5 marek.
r. 1702 zrabowali Szwedzi. 3-cią prze­ Lustracja skarbu koronnego na Wawelu
słał Grzegorz VIII Henrykowi Walezemu z r. 1599 wylicza 19 różańców, w każdym
r. 1574 przed jego przyjazdem do Polski. po 3 djamenty i po 20 gałek, z których
4-ą dał Sykstus V królowej Annie Jagiel­ każda miała w sobie 3 perły, na końcu zaś
lonce, żonie Batorego r. 1585, która poda­ gałka wielka, w której 9 djamentów i 20
rowała ją do skarbca kolegjaty św. Jana pereł było osadzonych („Pamiętniki o daw­
w Warszawie. 5-tą przesłał r. 1592 Kle­ nej Polsce“, t. III). W muzeum książ.
mens VIII Annie Austrjaczce, pierwszej Czartoryskich w Krakowie przechowują
żonie króla Zygmunta III. 6-tą ofiaro­ się dotąd różańce Radziwiłła „Sierotki“
wał Paweł V w r. 1607 Zygmuntowi III. i króla Jana III. W skarbcu częstochow­
7- ą otrzymała od Urbana VIII królowa skim znajduje się różaniec króla Stefana
Konstancja, draga żona Zygmunta III. Batorego i Jana III, złożony jako wotum
8- mą dał Inocenty X r. 1651 królowej przez tego ostatniego, gdy szedł pod Wie­
Maryi Ludwice. 9-tą otrzymała r. 1672 deń. Nuncjusze papiescy, przyjeżdżając
od Klemensa X królowa Eleonora, żona do Polski, przywozili mnóstwo różańców
Michała Korybuta. 10-tą różę przysłał z błogosławieństwem Ojca św. na podar­
Inocenty XI po zwycięstwie wiedeńskiem ki dla dostojników kościelnych i bogatych
Maryi Kazimierze, wraz z mieczem i czap­ dam, a Marescotti w relacyi swojej z po­
ką dla króla Jana III. 11-tą otrzymała selstwa w r. 1668 dodaje, że najwięcej, ja­
od Klemensa XII królowa Marja Józefa, ko dary, cenione są w Polsce: kosztowne
żona Augusta III, która ją przekazała te­ różańce, naczynia z kryształu, esencje
stamentem w r. 1757 do skarbca katedry florenckie (perfumy), pachnące mydełka,
krakowskiej i ta jedyna dotąd się przecho­ robione kwiaty, jedwabne pończochy, me­
wuje na Wawelu. Z innych osób prywa­ dale, relikwie i Agnus-Dei.
tnych w Polsce otrzymała złotą różę od Rubież—granica, zwłaszcza pomiędzy
Klemensa VIII Halszka z Radziwiłłów dwoma krajami, zapewne tak nazwana od
Sapieżyna, żona Lwa Sapiehy, świeżo na­ przerąbywanych linii w lasach i zaciosów
wróconego przez Skargę kalwinisty. na drzewach. Rubiesz w Inflantach
Różaniec jest to modlitwa ustna, zasa­ oznaczał włodarza wiejskiego. Czytamy
dzająca się na odmówieniu 15 dziesiątków np. w Vol. leg. (t. III, f. 49): „W ziemi In­
„Zdrowaś Marja“, z poprzedzającern ka­ flanckiej Rubieszowie i Pokundziowie, co
żdy dziesiątek „Ojcze nasz“ i z towarzy- po naszemu Włodarze“.
szącem tej modlitwie rozważaniem „taje­ Rugi —zbadanie, sprawdzenie prawno-
mnic Odkupienia“, kolejno w pewnym po­ ści wyborów poselskich. Nazwa wzięta ze
rządku do każdego dziesiątka zastosowa­ starych praw niemieckich, gdzie die Rü­
nych. Na wstępie odmawiano zwykle: ge, Rügen, oznacza śledztwo, urzędowe
„Wierzę w Boga“, „Ojczenasz“ i 3 „Zdro­ badanie, roztrząsanie. Każdy trybunał
waś Marja“, przy końcu zaś każdego dzie­ rozpoczynał się w Polsce od „rugów try­
siątka „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi bunalskich“, każdy sejm od „rugów sej­
Świętemu“. W Gdańsku wyrabiano sznu­ mowych“, które niekiedy 2 i 3 dni trwały.
ry różańcowe czyli pacierze i paciorki z IV dniu otwarcia sejmu, po nabożeństwie,
bursztynu i korali jeszcze z początku XIV udawał się król do izby senatorskiej, a za-
wieku. W r. 1350 była tam nawet ulica siadłszy na tronie, wobec senatu i mini­
„Paternosterstrasse“, gdzie mieszkali sa­ strów przyjmował marszałka przeszłego
186 RUMEL PIKIETA.—RUTA.

sejmu czyli „starej laski“, który prosił okryty kondemnatą, lub źle obrany, rad
króla o pozwolenie udania się ze stanem nie rad musiał się wynosić z koła posel­
rycerskim do izby poselskiej czyli sejmo­ skiego. Oczyściwszy się tym sposobem
wej dla odbycia tam rugów i obrania mar­ lub czystymi pokazawszy, dopiero przy­
szałka dla sejmu. Rugi odbywał marsza­ stępowano do obrania nowego marszałka.
łek przeszłego sejmu (lub w razie jego Choć kto miał na sobie kondemnatę, bez
nieobecności pierwszy z porządku poseł z której rzadko bywali wielcy panowie a i
jego prowincyi) przez rozpatrzenie lan­ mierny szlachcic niejeden, tedy byle ob-
dów sejmikowych i zapytanie: czy który jektant nie odezwał się przeciw niemu
z posłów nie ma jakich zarzutów przeciw przed elekcją marszałka, już potem nic
posłom i ich wyborom ostatnim. Po przy­ mu zarzucanie nie szkodziło, bo gdy wszedł
jęciu zarzutów, nie dopuszczano na ru­ in nctivitatem przez wotowanie na mar­
gach żadnych głosów pod jakimbądź po­ szałka, więc go wyzuwać nie było można
zorem. Do zarzutów należało np. jeżeli i zarzucający umilknąć musiał, a poseł
poseł, przegrawszy proces, nie spełnił wy­ przy funkcyi pozostawał. Rugiem na­
roku sądowego i miał na sobie kondemna- zywano w małych miasteczkach i na
tę. Udowodnienie zarzutu powodowało wsiach badanie sądowe obyczajów i wy­
unieważnienie wyboru, czyli wyrugowa­ stępków mieszczan i kmieci zamieszanych
nie z sejmu i liczby posłów ziemskich. w sprawy, gdzie występni jawnie byli ka­
Stąd powstało w języku polskim słowo rani.
rugować, wyrugować. Rutowicz powia­ Rumel pikieta Ł. Gołębiowski mówi o
da o czasach Saskich, że na tych rugach tej grze, że zapewne od Francuzów przy­
nieraz dwa i trzy dni zeszło, kiedy posło­ jęta, lecz grana u nas była w karty pol­
wie dwoiści (t. j. przez dwie partje sejmi­ skie. J. Kochanowski już pisze: „Bo cho­
kowe, więc w podwójnej liczbie wybrani) ciaż rumla nie mam, lecz przychodzę z
z jednego powiatu na sejm przybyli. Ka­ brałtem“. Za Sasów była rumel pikieta
żda partja pokazując swoje laudum za „z pocztyljonami".
ważne, przeciwne zaś naganiając, albo też Rusznica, ruśnica — strzelba pro­
kiedy poseł, mając na sobie kondemnatę, chem nabijana. Stryjkowski w XVI wie­
został obrany na sejmiku choć bez kontra- ku pisze: „Giedymin r. 1328 od Krzyżaka
dykcyi, nie śmiał się tam z nią popisywać, kulą z ruśnicy zabity; bo tego czasu ruś-
albo choć się popisywał, to na nią nie zwa­ nice Niemcy wymyślać poczęli, wszakże
żano, lecz tu dopiero, jako w miejscu od jeszcze bez krzosów“. Starowolski wyraża
gwałtu wszelkiego bezpiecznem, zabiegł się: „Strzelcy z rusznicami abo arkabuze-
posłowi w oczy marszałek starej laski z rowie“. Kłokocki powiada o Turkach, że
posłami, przeciw którym nie dała się sły­ noszą za pasem „pistolety abo krótkie
szeć żadna protestacja i był sędzią zarzu­ ruszniczki“.
tów. A że pospolicie każdy stara się o Ruta, pierwej niż rozmaryn do wian­
przyjaciół, którzy by go w złym razie ra­ ków ślubnych w Polsce używana i często
towali—przeto pomienione rugi odprawia­ przez wierszopisów polskich w XVI i XVII
ły się z wielkim hałasem i zamieszaniem w. wspominana, a doktor Syreński, mó­
izby, gdy z jednej strony do zepchnięcia wiąc o rucie i wrzekomo rozlicznych skut^
posła z funkcyi, z drugiej do utrzymania kach, zapełnia aż 24 stronic w swym o-
go, forsa się natężała. Gdy wszystko nie gromnym zielniku. Nie traci w jesieni
skutkowało, osobliwie gdzie magnata siła zielonych listków i temu zapewne winna
przeciw posłowi dowodziła, w takim razie, pierwotnie swoje obrzędowe znaczenie.
RUŹ.—RYBAŁT. 187

Dziewczęta siały ją w swych ogródkach, 1619 do 1640 między wszystkimi rybałta-


aby przez zimę mieć bukieciki do panień­ mi celował Marcin Zięba, a dobrawszy so­
skich włosów i wianek na wesele, a stąd bie 7-miu towarzyszów, przebiegał całą
wyrażenie przysłowiowe o starych pan­ Polskę. Co rano odśpiewał mszę w koście­
nach, że „siejąrutkę“, znaczyło że nie wy­ le, potem dopiero szedł do dworu. Miał
chodzą za mąż. Herb, zwany Przewoski, pamięć wyborną, umiał mnóstwo piosnek
ma 3 krzaczki ruty na tarczy i to samo w wesołych, rubasznych i historycznych: o
hełmie. św. Stanisławie Szczepanowskim, o bitwie
Ruż. W „Dykcjonarzyku teatralnym“, pod Grunwaldem, o Barbarze Radziwił­
wydanym w Poznaniu r. 1808, czytamy łównie, o wzięciu Gdańska i t. d. Wielu
pod tym wyrazem: „Kto nie wie, co jest panów chciało zatrzymać przy swoim
ruż, niechaj z pokorą kobiet się o niego dworze Ziębę, ale on przenosił wolność
zapyta, Na scenę wychodzący, chcąc się nad wszystko. Potem chodził przez lat
z rumieńcem pokazać, rużują się, lecz ile kilka samotnie, aż r. 1640 znaleziono go
w takim przypadku ruż jest przyzwoitym, bez duszy we wsi pod Krakowem. Wiek
tyle w potrzebie okazania się zbladlym XVII przyniósł upadek staroświeckim ry-
jest niedorzecznym. I tak np. mówi ktoś bałtom w Polsce. Złożyło się na to wiele
do innej osoby: „Ta nagła bladość na twej okoliczności, np. wielkie wojny, podczas
twarzy dowodzi.... A tu rużu pełno na gę­ których wędrowanie po kraju groziło po­
bie“. Ł. Gołębiowski pisze w 3-im dzie­ dejrzeniem i szubienicą, niemniej upo­
siątku lat XIX wieku, że „za obyczajem wszechnienie się w każdym domu książek
francuskim rużowania się lecąc przedtem drukowanych i lekceważenie wszystkiego,
zapamiętale, znaleziono z czasem, że i an­ co nie było po łacinie. W kazaniach ks.
gielska bladość lica ma swoje powaby, i Skargi słyszymy: „Teraz z rybałtów abo
za tą znowu idąc modą, albo zbliżając się z dworzan, z żołnierzów na stan duchowny
do natury, zaniechano go całkiem lub idą“. Staro wolski narzeka, że: „Ludzie u-
rzadko używają teraz pomienionego ma­ czone z urąganiem rybałtami zowiemy“.
lowidła nasze Polki“. Tu dodać można, Wiersze wydane w r. 1632 pod napisem:
że szlachcianki wiejskie, prawie zawsze „Rybałt stary wędrowny, dobrego bytu
rumiane, nie używały rużu nigdy. szukający, z patrami i kantorami rozma­
Rybałt — śpiewak kościelny, kantor, wiający o delicjach śpiewaków, kantorów
organista, z włoskiego wyrazu ribaldo al­ i żaków“ wystawiają smutną dolę wędrow-
bo rubaldo. Już w XIV w., jak świadczy wnego rybałta. Dość obszernie pisał Wój­
archidjakon gnieźnieński, swawolnych du­ cicki o rybaltach w „Starych gawędach
chownych nazywano rybałtami. Rybałto- i obrazach“, oraz w Tygodniku Illustro-
wie bezdomni przebiegali całą Polskę, wanym (w t. VIII, r. 1863), a jakkolwiek
przyjmowani gościnnie po miastach, zam­ są to więcej luźne opowiadania niż rozpra­
kach, dworach i klasztorach. Śpiewali wy krytyczne, to jednak mają to na swo­
nietylko hymny nabożne, ale także dumy ją obronę, że przez pół wieku po Wójcic­
historyczne i piosnki światowe. Rybałto- kim nikt krytycznie przedmiotu nie opra­
wie krakowscy mieli swoje siedlisko na cował, a poważnie poruszył go dopiero
Podgórzu i stąd Podgórczykami często poczęści Leonard Lepszy w swojej rozpra­
byli nazywani. Czasem kilku zebrało się wie „Lud wesołków w dawnej Polsce“
razem i jako muzykanci chodzili po dwo­ (Kraków, 1899 rok). Ob. także rozdział
rach szlachty, a zwłaszcza w zapusty, aby „Rybałt“ w dziele Maciejowskiego „Pol­
przy kuligach i weselach zarabiać. Od r. ska i Ruś“ t. II, str. 173.
188 RYBY.

Ryby, rybactwo. Jakkolwiek ry­ Kazimierza Wielkiego powiada, że ry­


by od czasów pierwotnych musiały być w by wolno łowić w starej rzece czyli
Polsce jednem z głównych źródeł poży­ rzeczysku ludziom z obu stron brzegu
wienia miejscowej ludności, to jednak do­ mieszkającym, gdzie się rzeka bez powo­
piero od czasów zaprowadzenia chrze­ du ludzkiego inaczej obróci. Ale jeśli za
ścijaństwa i postów obowiązujących, stały dowcipem ludzkim obrócona będzie, tedy
się w pewnych porach roku nieodzownym tylko jedna z dziedzin, przy której owo
artykułem żywności. Za doby panowa­ stare rzeczysko zostało, ma mieć własność
nia w Polsce Piastów, jadał w poście gmin w obu brzegach onej rzeki starej albo po­
śledzia, możniejsi ryby krajowe lepszych toczku. Ryby w jeziorze lub stawie ktoby
gatunków. Śledzie solone rozwożono po pokradł, ma za nie stronie dosyć uczynić.
kraju w beczkach, albo nadziane na rożny Prawo z r. 1496 nakazuje, że ryby nie sta­
(zapewne wędzone). Na jeden rożen (o- wieniem płotów (jazów), ale sieciami ło­
czy wiście drewniany a nie żelazny) nadzie­ wione być mają na rzekach, przez które
wano do 30-tu śledzi. Musiał być wielki statki chodzą ( Vcl. leg. I, f. 258). Na stół
odbyt ryb tego rodzaju, kiedy Klemens młodego królewicza Zygmunta I-go, gdy
Małopolanin, zakładając w XIII w. klasz­ przyjeżdżał do Krakowa, jak to z rachun­
tor w Jędrzejowie i przeznaczając dlań ków jego widzimy, kupowano: łososie, pło­
dochody z miasteczka, warował sobie (ro­ cice, kiełbie, ślizie, karasie, okonie, klesz­
ku 1243), ażeby po jednym śledziu z ka­ cze i lipienie. Wład. Łoziński w dziele
żdej beczki dawali mn handlarze, jako pa­ swojem „Patrycjat i mieszczaństwo lwow­
na miejscowemu (Raczyński, Długosz). skie“ opowiada, że w XVI w. kwitł we
Było po kraju wiele stawów i sadzawek, Lwowie międzynarodowy handel ryb.
które dostarczały ryb na długie posty. Mieszczanie tamtejsi kupowali na ten han­
Długosz chwali Przecława, biskupa wroc­ del ryby od szlachty z jej stawów licznie
ławskiego, że bogobojny ten kapłan lubił urządzonych na Rusi Czerwonej. W do­
zakładać sadzawki. W wiekach owych za­ kumentach wspominane są najczęściej
strzegano różnicę sieci (nabryda, płachta, stawy: złoczowski, szczerzecki, zaleski, bo­
drugubica, mszesza, więcierz, słompnica, recki nad rz. Wrzeszycą, kuro wieki, łoja-
przy włok, kłomia, kidło), pory: zimą, latem, nowiecki, januszpolski, szulczyński, ko-
po zaciągu księcia, brodząc, w łodzi, tak złowski, zasławski, podhajecki, komarzań-
daleko jak strzała rzucona z młyna sięg­ ski, koźmiński, czerniatyński, czerniliow-
nie, koło gór, w środku jeziora, przy brze­ ski, malczycki, buski i t. d. Filje handlu
gu i t. d. Wymienione są w dokumentach rybnego lwowskiego potworzyły się w
ówczesnych gatunki ryb: mrosty, łososie, Busku, Jaworowie, Łucku i t. d. (str. 46).
jesiotry, bugle, szczupaki, węgorze, siela­ Ryby suszone i solone rozsyłano ze Lwo­
wy, liny, karasie, lipienie i t. p. Szajnocha wa w najdalsze strony Polski, dostawiano
w dokumentach z XIV wieku znalazł wy­ na stół królewski (liny, szczupaki) a na­
mienione sieci i narzędzia rybackie: włó­ wet zagranicę (str. 75). Za Zygmunta Au­
ki, wędki, więcierze, potrestnice, slab nice, gusta sprzedawano beczkę ryb po 36 grzy­
wiersze, zabrodnie, niewody, żaki, oraz wien (inne szczegóły ob. tamże str. 288).
ryby: łososie, jesiotry, czeczugi, lipnie, be- Hodowla ryb bardzo się w ówczesnej Pol­
rzany, ukleje, kleszcze, sielawy. Niektó­ sce rozwinęła, co się też odbiło i w piś­
rym poddanym było wolno łowić tylko na miennictwie. W r. 1547 wydał Dubraw-
nogach stojąc, czyli brodząc, t. j. bez uży­ ski we Wrocławiu książkę łacińską"o hodo­
cia czółna, zatem przy brzegu. Statut wli ryb, którą wytłómaczył na język polski
RYBY. 189

Andrzej Proga p. t: „Dubrowjusza Janu­ Ale kuflem dwuuchym chcą szlamować dzbanki;
sza o ryb ni k ach i rybach ksiąg pięcioro, Bo jako to nie mogło nigdy być bez wody.
Niż co z niej wyciągnęły konopne niewody;
z przydatkiem Joachima Camerarjusza Tak po śmierci solone brzydzą się nią zasię,
Medyka Norymberskiego, w Krakowie“. Ale piwo i wino każą nosić na się.
Olbracht Strumieński w dziełku „O spra­
wie, sypaniu, wymierzaniu i rybieniu sta­ W wielu miastach nadrzecznych istniały
wów i t. d.“ wydanem w Krakowie 1573 r. konfraternje czyli bractwa rybackie. Cech
wspomina: Czerniechów, Niepołomice, Ba­ rybaków warszawskich miał swój statut
bice , Szczyglice, Niegrów, Oświęcim, spisany po polsku w r. 1532. W kościele
Pszczynę. Pisemko to obejmuje wszyst­ Panny Maryi na Nowem Mieście w War­
ko, co wówczas wchodziło w zakres sztucz­ szawie odbywało się dawniej zawsze w dniu
nego stawowego gospodarstwa. Stanisław św. Barbary nabożeństwo rybaków. Jesz­
ze Strojnowa Strojnowski, uzupełniając cze za czasów Saskich z całemi rodzinami
dziełko Strumieńskiego, wydał: „Opisanie i swoją czeladzią zwykli oni na rannem i
porządku stawowego“, a w r. 1609 wyszło wieczornem znajdować się nabożeństwie,
już w Krakowie drugie wydanie tej książ­ po którem rozdawali ubogim ryby, jako
ki. Paweł Palczowski wymienia w roku jałmużnę. Siarczyński w „Wiadomości o
1609 ryby ruskie: jesiotry, wyże, czeczu- Jarosławiu“ (str. 131) pisze o konfraterni!
ki, łososie, sielawy i leszcze. Twardowski rybaków nad Sanem. Piszący to wtajem­
pisze: „Widać w tej wodzie srebrne mrzany niczał się z upodobaniem podczas młodo­
i pstrągi nakrapiane“. W książkach i pa­ ści swojej w życie i sposoby rybaków we
pierach polskich z w. XVII i XVIII napot­ wsi rodziców swoich nad Narwią. Ryby,
kaliśmy jeszcze następująco nazwy ryb: zamieszkujące tę rzekę, zwały się w gwa­
amernice, anabasy, byczki lub polosze, rze miejscowego ludu: scubeł (szczupak),
brzany inaczej zwane barwanami, rapami, jaź, lese, okuń, płotka, mientuz, piskorz
boleniami, białki, banie z rodzaju dwuzę- lub wiun, jezgarz, kiełb, lin, uklej, biel u -
bów (Diodon), certy, cierniki, dubiele, ga lub bielucha zwana także bielizną i ka­
drętwy, fłądry, głowacze i głowacice, jaz- raś. Z Biebrzy przypływała niekiedy do
garze, jesiotry świeże, słone i wędzone, Narwi babia-łyta a z Wisły niezmiernie
klenie, krąpie, koropie (z Dniepru), klesz­ rzadko zabłąkał się sum. Dwór łowił ry­
cze, kiełbie, konie, łososie bywały świeże, by niewodem, chłopi zaś zastawiali wier­
suche, gdańskie i dunaleckie, wielkie zwa­ sze i żaki, zaciągali chobotnią, włókiem,
no krukami, mientuzy, minogi, miecze drygubicą, watą, brodzili z kłomią czyli
(„w rodzaju Hiphias“), obłączki, okleje, kłomką, łapali przy jazach na podrywkę,
perki, płatajki, porsze, pałosze, pyny czyli jeździli z dróżką, w dzień łowili na węd­
lipienie, romuchlami nazywano w Pru- kę i klucz, w nocy na wiosnę przy świetle
siech dorsze; rogacze, ślizie czyli śliźnie, łuczywa jeździli z ością, która składała się
stokwisze, świnki, suchwy; wyzinę nazy­ z żelaznego zębatego grzebienia, osadzo­
wano także kózka, wiorozuba wyrozębem; nego na drewnianem piechowisku. W
szczupaki były główne i łokietne; bydli- przygotowującej się do druku monografii
nek nazywał się śledź wędzony. Miaskow- dawnej ziemi Bielskiej, stanowiącej nie­
ski za czasów Zygmunta III tak pisze o gdyś północną połowę województwa Pod­
poście: laskiego, rybactwo na górnej Narwi bę­
Co gotują? Węgorze, śledzie, Szczuki w soli, dzie przedmiotem dość obszernego roz­
Wizinę, łosoś, karpie, brzuchom na post gwoli, działu w tern kilkotomowem dziele. W
Ci nie myślą potężnie z ciałem wstąpić w szranki, zakończeniu niniejszego artykułu o ry­
190 RYDWAN.—RYNGRAF.

bach nadmienić musimy, że ryba wchodzi Ryngraf (z niemieckiego Ring-Kragen),


w skład herbu G-laubicz a dwie ryby inaczej kaplerz — blacha na piersi, służąca
przedstawia herb Wad wieź. Jest jeszcze pierwotnie ku obronie, zwykle mosiężna,
ryba w herbie Mars vel Noga, jak również pozłacana lub malowana, owalna, lub w
w herbie miasta Koropowa.
Rydwan. Polacy wyraz ten utworzyli
z niemieckiego Reitwagen a nie z arab­
skiego ridewan, znaczącego płaszcz złożo­
ny z dwuch opon, jak to mniemał ks. Czar­
toryski w swym Słowniczku. Ponieważ
rydwanem nazywano pojazd okazały, pań­
ski, więc też rymopisowie polscy często
Jia 1. Ryngraf mosiężny pozłacany z XVI w. (29
wsadzają weń Peba, np. Dmochowski: centra, długi-i 13 w środku szeroki—ze zbiorów je­
żewskich).
„Kiedy Feb złotowłosy na horyzont górny
Dnia trzeciego wytoczył swój rydwan po­
czwórny.
kształcie podobnym do tarczy, a niekiedy
czworokątna, z wyrytym na niej lub wy­
Rymarz znaczył niegdyś wierszopisa
malowanym obrazem N. Panny Często­
składającego rymy. Jeszcze Keja tak na­
chowskiej z jednej strony a z drugiej z
zwano w urzędowej zapisce z roku 1546
(Bruckner).
Rymfowanie. W artykułach bractwa
strzeleckiego z r. 1564 w Krakowie do do­
zwolonych gier cichych zaliczone są: a r-
caby, mąkowanie i rymfowanie
(Ł. Gołęb. „Gry i zabawy“, str. 108).
Rymsza. Mickiewicz pisze w „Panu
Tadeuszu“:
„Sławny ów proces Dymszów z dominikanami.
Aż wygrał, wreszcie, syndyk klasztorny ksiądz
Dymsza,
Skąd jest przysłowie: większy Pan Bóg, niż pan
Dymsza".
Przysłowie powstało z powodu proce­
su, prowadzonego długo przez Ignacego
Rymszę, oboźnego nowogródzkiego, z do­
minikanami klasztoru w Poławeniu (pow.
Wiłkomierski), a zakończonego wygraną
dominikanów.
Ryndzia — nazwa staropolska dziewiąt­
ki, czerwiennej w niektórych grach, np. w 2. Obraz N. M. Panny na blasze złoconej z XVII
wieku, noszony na piersi pod suknią (22 cent. wy­
chapance. soki i 17 szeroki—zc zbiorów jeżewskich).
Ryngort — pas wierzchni, którym się
opasuje kulbaka na koniu. Potocki w Ar- Panem Jezusem, a niekiedy na zbroi lub
genidzie pisze (w XVII w.): „Konie w ryn- na koszuli z patronem rycerza, do którego
gorty wziąwszy pod brzuch z okrętu wy­ ryngraf należał. Kaplerze takie czyli ryn­
sadzają“. grafy, poświęcane na Jasnej Córze lub w
RYNSZTUNEK.—RYTUAŁY POLSKIE. 191

Ostrej Bramie, nosili rycerze polscy na Czasem orzełek byłotoczony srebrnym lau-
piersiach na zbroi lub na koszuli, a zawie­ rem i miał na piersiach numer pułku. W
szały im je zwykle przy błogosławieństwie epoce Królestwa Kongresowego, 1815 —
matki lub babki, żegnając idących na woj- 1830, oficerowie niżsi piechoty nosili ryn­
grafy srebrne, a wyżsi czyli sztabs oficero­
wie—pozłacane. B. Gemb.
Rynsztunek wojskowy, czyli całe uzbro­
jenie, dawniej zwał się: rysztunek lub
rustunek, z niem. Rüstung. U Tar­
nowskiego (r. 1558) zowie się to rysztun-
kiem, u Mączyńskiego (r. 1564) rustunkiem.
Wargocki w r. 1609 drukuje „Rystunek
żołnierski“. Jakubowski w r. 1784: „Ryn­
sztunkowy, cek wart, mający dozór zbro­
jowni i wszelkich rysztunków“.
Rytrata, z włoskiego — obraz, portret,
konterfekt.
Rytuały polskie. Rytuałem nazywa się
dzisiaj księga kościelna, wskazująca, ja­
Jśs 3. Ryngraf ze skarbca jasnogórskiego (wiek kich obrzędów i modlitw używać mają ka­
XVIII). płani przy sprawowaniu Sakramentów,
błogosławieństw i modłów publicznych.
nę. Z biegiem czasu ryngraf, przybierając
coraz mniejsze rozmiary, przestał być o- Dawniej nosiła ona w Polsce nazwę Agen­
dy (ob. Enc. Star. 1.1, str. 18), która to
broną i został symbolem dla oficerów pie-
nazwa była powszechną do r. 1631, t. j.
do czasu wydania w Krakowie Rituale
oacramentorum. Odtąd nie spotykamy
więcej na tytułach wyrazu Agenda, lubo
w mowie potocznej starszych księży jesz­
cze usłyszeć go można. Rytuał Piotr­
kowski, dotąd obowiązujący, wydruko­
wany w Krakowie r. 1631 in 4-o mai w
dwuch częściach, zalecony był całemu
krajowi okólnikiem arcybiskupa Wężyka,
datowanym z Łowicza d. 15 marca 1631
roku a ułożony albo raczej z rzymskiego
z uwzględnieniem zwyczajów i tradycyi
M 4. Ryngraf z epoki Królestwa Kongresowego narodowych polskich przerobiony przez
(1815—1830).
trzech mężów na dwuch synodach prowin­
choty, będących na służbie, noszony przez cjonalnych, którym do pracy tej odpowie­
nich stale tylko w czasie wojny. Około r. dnie dano wskazówki. W modlitwach i
1790 ryngrafy zostały skasowane w woj­ litanii do wszystkich świętych rytuał
sku polskiem; wprowadzono je nanowo Piotrkowski wymienia następujących jako
do piechoty Księstwa Warszawskiego. patronów polskich: św. Stanisława, Wac­
Według regulaminu ryngraf miał być po­ ława, Wojciecha, Florjana, Kazimierza i
złacany z orzełkiem białym pośrodku. Jacka. Szczegółowy rozbiór tego rytuału
192 RYWUŁA.—RZECZY ŚWIĘTE I PUBLICZNE.

i znajdujących się w 35 jego miejscach u których trendzie. Siedem rzędów dla


pewnych dodatków i odmian w porówna­ dziewic z jedwabiu czarnego z frendzlami
niu z rytuałem Rzymskim podał ks. Ma- i 14 czapraków takichże. Dla królowej
rjan Fulman w dziełku „Rytuał Rzymski rząd jedwabny czarny z czaprakiem spod­
a Piotrkowski“, Kraków, 1896 r. nim i wierzchnim, uzdeczką ze złota nit­
Rywuła. Tak zwano przednie słodkie kowego i jedwabiu, sznurkami złotymi.
wina południowe, morzem do Polski przy­ Rząd jedwabny purpurowy z sztuczkami
wożone. W Vol. legum czytamy: „Wina, złocistemi, czaprakiem purpurowym z
które morzem przychodzą, francuskie, frendzlą złotą nitkową. Dawny ubiór na
włoskie, hiszpańskie rywuły“ (t. II, fol. konia z purpury, czaprak złotem wyrabia­
1253). ny i frendzlą takaż. 7 rzędów dawniej­
Rzaz — wyrzezany karb, cios, rznięcie. szych dla jednochodników, ozdoby z je­
Solski w XVII w. pisze: „W drzewie tym dwabiu czerwonego służą dla dziewic. Da­
cieśla uczyni piłką rzazów 14, głębokich wny rząd purpurowy wraz z czaprakiem
na półtora cala“. Mając powyższy wyraz spodnim i wierzchnim, frendzlą złotą.
polski, zapożyczyliśmy pomimo to od Niem­ Na jednochodnika rząd jedwabny czarny
ców w tern samem znaczeniu dla traczów z sztukami złotemi. Trzy pary strzemion
wyraz Schnitt. Linde miesza rzaz ze złocistych, z tych jedna ze srebra pozła­
zrazem, znaczącym latorośl do szcze­ cana. Strzemion para złoconych dla wo­
pienia, ale nam się zdaje, że zraz w sado­ źnicy. Ostrogi złocone dla tegoż. 8 złoco­
wnictwie jest to poprostu zrzez czyli zrze- nych sztuk do wędzideł. 3 żelazne wędzi­
zana latorośl do zaszczepienia na zrzeza- dła lcrygowe pozłacane dla koni twardo-
nym dziczku. ustych. Sarn król Zygmunt August miał
Rząd, rzęd w dawnej polszczyźnie o- siodła pokryte aksamitem, pukle do nich
znaczał cały przystrój na konia, t. j. sio­ i zankle srebrne, rzędy i siodła włoskie,
dło z czaprakiem i pokryciem wierzchniem, adziamskie, husarskie złotem i srebrem
z ozdobnąuzdą, podpiersiem i podogoniem. haftowane, burze na konie, deki do goni­
Lipoman w swoich pamiętnikach powia­ twy, rozmaite kutasy, kulasy kozackie,
da, że: „stroją Polacy konie w złoto, sre­ kosztowne czapraki z sukna czerwonego
bro, perły, drogie kamienie; strzemiona włoskiego z orłem wyrobionym z atłasu
ich bywają złote“. Stąd też mamy przy­ białego i zieloną obwódką atłasową.
słowie na określenie bogatego daru: „do­ Rzeczy święte i publiczne. Rzeczy wo-
stać konia z rzędem“. Błądzenie czyli góle nieprywatne dzielono na: święte, res
siodło i czaprak bywał z litej materyi, sacrae, ku czci bożej poświęcone, jak ko­
dłuższy od mituka, krótszy od dywdyka. ścioły, ołtarze, sprzęty ofiarne, krzyże i
M. Rej pisze: „Koń za pięćset złotych, figury przy drogach i t. p.; rzeczy godne
rząd za drugie, nuż owe alzbanty, nuż o- poszanowania religijnego, res rcligiosac,
we kutasy“. Nie brakło i wzorów przy­ jak: groby, cmentarze i rzeczy publiczne
wożonych do Polski. Z opisu wyprawy nietykalne, jak: mury, wały miasta i bra­
Katarzyny, małżonki Zygmunta Augusta, my. Nazwy te nie były używane, ale rzecz
sporządzonego w Krakowie r. 1553, wi­ sama była znana. Jagiełło, w przywileju
dzimy, że było tam siodło dla królowej w wydanym w Jedlni (Vol.leguniY, f. 90)
kwiatki jedwabne czarne z czaprakiem i wszystkie kościoły nazywając aedessacras,
pokryciem wierzchniem, z uzdą, wszystko przy wolnościach i prerogatywach zacho­
frendzelką otoczone. Dwa rzędy dla kró­ wuje. Kościoły i klasztory były azylami,
lowej z jedwabiu czarnego z czaprakami, z których nawet zbrodniarzy wyciągać
RZEKI. 193

nie było wolno, z pewnymi wszakże wy­ łej wody“ i wędrując po Europie, upo­
jątkami w Statucie Zygmunta I ( Vol. leg. wszechnili formę cudzoziemską, z której
I, f. 578) wymienionymi. Klasztory pa­ pozostała łacińska Vistula, niemiecka
nieńskie i kościoły zabezpieczała konsty­ Weichsel i spolszczona Wisła. Ptoleme­
tucja z czasów Zygmunta III ( Vol. leg., usz w 2-im wieku po Chrystusie nazywa
III, 281). W przywileju dla Żydów zabro­ całą siec wod Dnieprowych Borystenem,
niono im brać w zastaw ubiory koś­ uważając górny Dniepr, Berezynę i Pry-
cielne. (Bandtkie Jus. Pol. str. 5). Bra­ peó za 3 ramiona Borystenu. Dniestr u
my miejskie kto by gwałcił, miał być ka­ Ptolemeusza nazywa się Tyras—Niemen
rany podług Statutu Toruńskiego ( Vol. starożytni zwali Chronus, Eitwini: Nie-
leg. f. 1241). tnanas, Niemcy—Memel. Wogóle nazwy
Rzeki. Na oznaczenie rzeki pomniej­ rzek i tkwiące w tych nazwach pierwiast­
szej bogata mowa polska miała sporo ki należą do najstarszych pomników ję­
nazw, np.: potok, rostok, rostoka, zestoka, zykowych, czego dowodem są pokrewne
otok, prądnik, struga, struja, stok, stoczek, brzmienia wielu nazw w różnych krajach.
strumień, strumyk. Pod nazwą strumień O nazwach rzek małopolskich pisał prof.
rozumiano zwykle bystrą wodę, strugą Tad. Wojciechowski w uczonem dziele
zaś nazywano częściej wodę leniwą. Stok, swojem „Chrobacja“ str. 275 — 278. My
który w biegu swoim znikał w piaszczy­ zebraliśmy tutaj z dyplomatarjuszów pol­
stych pokładach ziemi, zwano: ponikły skich prawie wszystkie nazwy rzek i je­
stok, ponik, ponikwa, ponikiew, przeginia. zior, znajdujące się w dokumentach z XI,
Ze stokami wiązały się i nazwy miejsco­ XII i XIII wieku i podajemy jak nastę­
wości, jak np.: Biały-stok, Różany-stok, puje w porządku alfabetycznym z datami
Wysoki-stoczek, Jałbrzyków-stok. Dawne dokumentów: Bachora (Bachorza) r. 1136;
łożysko rzeki, która zmieniła swój kieru­ Bobrowa r. 1300; Bóbr r. 1015; Brzeźnica,
nek, zwano: rzeczyslco, rzeczyca; strugi struga, pod Jędrzejowem, nazwana tak od
zaś — strużysko. W rzekach odróżniano brzozowego lasu, z którego wypływała,
wody białe czyli nieprzezroczyste i prze­ nosi tę nazwę w r. 1153 i tak samo zowie
zroczyste a głębokie, które zwano czarne- się dzisiaj; Bugr. 1065; Chełmnica r. 1228;
mi. Do białych wód należała Wisła, do Chełcąca r. 1300; Chechel r. 1228; Dłub-
czarnych największy z jej dopływów Na­ nia r. 1222; Dobra r. 1201; Dobrzesza rok
rew. Są także dopływy Wisły: Czarny i 1245; Drawa r. 1300; Drwęca r. 1222; Du­
Biały Dunajec, Czarna i Biała Przemsza, najec r. 1125; Dunajec nigra i Dunajec al­
oraz dopływy Niemna: Czarna i Biała Hań­ ba r. 1254; Dbra (Brda) r. 1155; Gopło r.
cza. Wisłę w dawnych wiekach nazywał 1293; Gąsawa r. 1136; Jaworówka r. 1270;
Plinjusz Vistula, Isłula, Marcellinus Bis- Jadków r. 1270; Jeziorko r. 1296; Kaka-
sula, Pompejusz Visula, Jemandes: Vistu­ wa r. 1283; Kamienica r. 1228; Kłodnica
la., Viscla. Dawni pisarze polscy wywo­ r. 1260; Korytnica r. 1242; Luciąża roku
dzili tę nazwę błędnie: Długosz od wody 1242; Łaba r. 1120; Łomnica r. 1248; Łą­
wiszącej, wisłej,, niby w wodospadach u ka fl. r. 1250; Mogilnica r. 1278; Mozga-
źródeł swoich zawieszonej, Rzączyński wa r. 1200; Myrawa r. 1243; Nakla r. 1120;
wyprowadzał od wiosła. Że jednak lad Narew r. 1065; Niegutka r. 1256; Noteć r.
polski zwał Wisłę „Białym-dunajem, Bia- 1299; Nyrr. 1136; Obra r. 1247; Odra r.
łą-wodą“ a w języku średniowiecznych 1015; Oława r. 1206; Ołobok r. 1136; O-
Grotów kolor biały brzmiał: wais, wis, więc rzyca r. 1193; Osa r. 1222; Pilica r. 1136;
Goci to przetłómaczyli polską nazwę „bia- Płutwica r. 1136; Ponikwa rivula r. 1259;
Eneyklopedja staropolska, tom IV.
13
194 RZEKI.

Poprad r. 1244; Poronin r. 1254; Prądnik na rzekach. Na pierwszym walnym sej­


r. 1257; Rabar. 1254; Rawa r. 1274; Ruda mie za Kazimierza Jagiellończyka w Piotr­
r. 1271; Rudawa w XIII w.; Ruz (Ruiec) kowie r. 1447, stanęła ważna uchwała o
r. 1236; Sedlnica r. 1287; Skawa r. 1228; swobodzie spławu, ponawiająca prawo
Skawina r. 1278; Skawica 1287; Sreniawa Kazimierza W., mocą którego były por­
r. 1244; Stobrawa r. 1274; jezioro Studzie- towe i wolne dla wszystkich: Wisła, Dniepr,
niczno (Stuzenishno) r. 1296; Styr (Ztir) Styr, Narew, Bug, Warta, Dunajec, Wi­
r. 1086; Tuczno r. 1209; Widawa r. 1175; słoka, Wieprz, San, Tyśmienica, Nida
Wisła (Yislam) r. 1065; Wysla r. 1120; i Prosną. W r. 1496 przydano do nich:
Wyszła r. 1289; Wisłoka r. 1190; Włosio­ Drwęcę, Brdę i Noteć, zabraniając budo­
wa r. 1254; Woj bora r. 1262; Wojborica wania „jazów“ na rzekach publicznych, a
r. 1228; Wolborica r. 1228; Warta r. 1235; dozwalając tylko sieciami łowić ryby. W
Wirbec r. 1296; Zgłowęda r. 1155; Zgło- Voluminach legum mamy liczne prawa o
wiądka (zapewne dzisiejsza Zgłowiączka) użyciu wód. Prawo polskie dzieliło rzeki
r. 1254. Kronikarze piszą o Świętopełku na spławne (navigabiles) i niespławne.
pomorskim, że chcąc szkodzić Polsce, ob- Pierwsze były publiczne czyli królewskie
saczył r. 1242 wszystkie drogi wodne czy­ (flumina nostra regia), wolne do żeglugi
li żeglarskie (oczywiście przy ujściach Wi­ dla wszystkich, a wszelkie tamy, jazy,
sły). O „jazach“ (płotach rybackich) na młyny znieść na nich kazano. Sej m w ro­
Wiśle jest wzmianka pod r. 1289. Prof. ku 1507 określił, że rybołówstwo na rze­
Ad. Pawiński odszukał w archiwach liz­ kach takich należy do właścicieli brzegów,
bońskich i madryckich relacje kupców tam­ a każdy naprzeciw swoich gruntów ma
tejszych o drogach wodnych za czasów prawo łowić ryby na całej szerokości.
Władysława Jagiełły do spławu drzewa Rzeki, nieuznane za spławne, zwano dzie-
masztowego Karwią, Wisłą i morzem dla dzicznemi, a gdzie stanowiły granicę dóbr,
flot ich krajów. Nasz Długosz pisze w tam połów ryb każdemu właścicielowi był
w. XV: „Wisła spławem swoim morzu wolny. Gdyby właściciel jednego brzegu
dostarcza rozmaitego rodzaju drzewa dę­ zwrócił koryto i bieg wody ze szkodą są­
bowego, cisowego, na opał i budowę sta­ siada, to statut Litewski nakazywał daw­
tków, smoły, popiołu, jesionów, płótna, ny kierunek przywrócić. Najlepsze pra­
terpentyny, żywicy, wosku, miodu, oło­ wo o użyciu wód było Mazowieckie i jako
wiu, żelaza, zboża i wielu innych rzeczy, posiłkowe w innych prowincjach nieraz
któremi porty Anglii i Flandryi słyną, służyło. Zabraniało ono na rzekach spław-
z krain polskich“. Jeszcze Kazimierz W., nych budowania młynów, jazów i pobie­
aby podźwignąó dobrobyt Polski i Rusi, rania myta pod bardzo surowemi karami.
wiele łożył kosztów i pracy dla udogod­ Konstytucja z r. 1613 dała każdemu wol­
nienia dróg wodnych. Jagiellonowie, idąc ność doświadczania spławności rzek in­
za danym przez Kazimierza przykładem, nych i urządzania żeglugi tam, gdzie jej
rozwijali usilnie uporządkowanie spławu nie było.
Z Biblii Leopolity r. 1531. Z dyplomu pergaminowego z kancelaryi Z rękopisu polskiego
Zygmunta III r. 1606. r. 1638.

Safjan, safijan, szaf j an (z perskiego Sajdak czyli sahajdak, z tatarskiego


i tureckiego sachtijan) — skóra wypra­ sad ak — to
wiona kolorowo, przywożona niegdyś do samo, co koł­
Polski ze Wschodu, głównie na obuwie czan, pochwa
męskie i żeńskie. Prawdopodobnie na­ na strzały. Lu­
zwę tę przynieśli Tatarzy, którzy osiedla­ bo broń ogni­
ni w Polsce zajmowali się wyprawą sa- sta dawno we­
fjanów. Ł. Gołębiowski pisze: „Nastały szła w użycie,
potem angielskie różnokolorowe safjany, j e dnakowoż
mamy dziś własne“. jazda polska
Saja — materyjka włoska, cienka, lek­ lubiła używać
ka (ob. Vol. leg., III, f. 81, r. 1643). Wspo­ łuku i strzał
minają tę tkaninę: Twardowski, Otwinow- noszonych w
ski i inni. Bywały saje wzorzyste. sajdaku. Przy­
Sajan, sajanik, sagaj—suknia,wspo­ czyną tego by­
minana przez wielu pisarzy polskich w ła możność ra­
XVI w. Górnicki pisze w „Dworzaninie“: żenia nieprzy­
„Kto we Włoszczyźnie się kocha, niechaj jaciela bez hu­
zbytnie krótką sukienkę, sajan przed so­ ku, oraz i to,
bą nie zawarty, zarzuci“. że dawni woj­
Sajeta — sukno cienkie zagraniczne. skowi, nie ma­
Chwalono sajetę angielską i sedańską. jąc jeszcze
„Król w błękitnej sajecie na czele pułku mundurów,
staje“ — powiada Kochowski. Sajdak ze strzałami. odznaczają­
196 SAKIEWKI.

cych ich od ogółu szlachty, również jak o- Wisłą od Kacpra Waltera, rajcy miejskie­
ni w broń białą uzbrojonej, używali sajda­ go, gdzie wybudowała klasztor i kościół.
ków, czasem i bez luku, dla odznaczenia Był to z kolei ósmy klasztor tego zakonu
swego stanu żołnierskiego. Łuk z sajdakiem w Europie. Drugi zaś dom tej reguły w
był charaktery styczną bronią dawnej jazdy Polsce fundowany został w początkach
pancernej. B. Gemb. Sajdaczny, sa- XVIII w. we Lwowie. W obu otworzony
hajdaczny, sajdacznik oznaczał u- został pensjonat czyli szkoła żeńska.
zbrojonego lukiem. Na wzór hetmanów Zwierzchnictwo nad szkołą miała mistrzy­
polskich, którzy byli: wielcy i polni. ni, wykłady prowadziły zakonnice, nau­
Kozacy mieli także dwojakich. Ich het­ czycielki świeckie i profesorowie szkół pu­
man wielki zwał się buńczucznym, że blicznych. Ponieważ zgromadzenie sakra-
buńczuk turecki przed nim noszono, mniej­ mentek przez długi czas werbowało się
szy zaś czyli polny zwany był s a h a j d a- głównie z samych Francuzek i dziewic,
cznym. pochodzących ze znakomitych rodów pol­
Sakiewki do pieniędzy robiono w XVIII skich, otoczone więc było wyjątkową pro­
wieku sposobem szmuklerskim, z jedwab­ tekcją arystokracyi polskiej. Król Jan III
nych, srebrnych lub złotych sznureczków podarował sakramentkonr warszawskim w
wiązane jak torby myśliwskie; bywały, upominku swój płaszcz koronacyjny, u-
pończoszkową robotą, na drutach, haczy­ słany koronkami, złotem i srebrem, z któ­
kiem lub igłą, gładkie, w pasy, wzorki, na rego sporządzony ornat kościelny do dziś
kanwie prostej, złotej, srebrnej, z perełek, się przechowuje i jest używany na uroczy­
paciorek drobnych i stalkowe. Upominek stość Zielonych Świątek. W r. 1848 Komi­
to był matki dla syna, którego na świat sja oświecenia w Królestwie pozwoliła sa-
wyprawiała z błogosławieństwem, dając kramentkom tylko na internat, t. j. pen­
dukat z N. Panną, którego w ostatniej sjonat dla uczennic, mieszkających we­
chyba użyć wolno było potrzebie; upomi­ wnątrz murów klasztornych; w pełnym
nek siostry, krewnej lub kochanki na dzień rozkwicie przetrwał on do d. 27 listopada
imienin. Włosami czasem wyrabiano cy­ 1864 r., w którym został zamknięty.
frę lub napis jaki. Zakonnice po klaszto­ Salaria. Tak nazywano wszelkie opłaty
rach mnóstwo wyrabiały sakiewek, obda­ za pisanie i czynności urzędowe, których
rzając niemi tych, którym grzeczność ja­ szczegółowe taksy uchwalone na sejmach
kąś uczynić chciano. Trudniły się tern i o- podają Vol.leg. Były więc salaria albo
soby możne podeszłego wieku a pamiątka pamiętne sądowe i pisarskie, salaria
z rąk ich była szanowną. Sakiewki wy­ kancelaryi królewskiej, notarjusza dworu
szły z powszechnego użycia w 3-em ćwierć­ biskupiego, salaria urzędnikom ziemskim
wiecza XIX w. zastąpione portmonetkami. i grodzkim, W r. 1576 postanowiono inne
Sakramentki. Królowa Marja Kazimie­ salaria przysięgłym miernikom ziemskim
ra, żona Jana Sobieskiego, spełniając ślub, od włóki miary chełmińskiej, w której 30
uczyniony podczas wyprawy pod Wiedeń morgów w jednem miejscu zawiera się, a
jej męża, sprowadziła r. 1687 do Polski inne, jeżeli morgi te są na różnych miej scach.
zakonnice zFrancyi, oddające się nieusta­ W tym ostatnim wypadku mieli brać aż
jącej czci Zbawiciela wNajśw. Sakramen­ po szelągu od morga, a za pobranie więcej
cie. Na mieszkanie zakupiła im w War­ płacić karę wysoką 60 marek srebra. Po­
szawie, na Nowem Mieście, dwa domy z o- stanowiono to głównie w celu opieki nad
grodami od Adama Kotowskiego, stolni­ zagrodowymi posiadaczami ziemi. Sala­
ka wyszogrodzkiego, i kawał ziemi nad ria nie były jednakowe w całej Kzplitej,
SALSA.—SAMO WTÓR. 197

bo każde województwo, świadome najle­ mołówki. Ł. Gołębiowski w dziele „ Gry i


piej swoich potrzeb, stanowiło na swoich zabawy“ wymienia następujące: „stopiec“,
sejmikach jak chciało, co sejm walny zwy­ „stępica“ mała na zające, większa na lisy,
kle sankcjonował. Tak więc np. w Vol. największa na wilki, „cewka“ na lisy, żela­
leg. figurują Salaria Mazowieckie z r. 1576, za rozmaite, np. „denkowe, łapkowe, stem­
zastrzegające między innemi, że pisarze plowe, talerzykowe, karkowe albo sybir-
nic brać nie mają od czytania przywile­ skie, berlińskie i bobrowe“ (na bobry),
jów wszelakich i listów sądowych, które „zręby“ na dziki, „dół wilczy“ na wilki,
w aktach będą pokładane, ani od wyszu­ „nasadka“. Samołówką nazywano przy­
kania rzeczy w księgach od roku dopiero gięte siłą rosnące młode drzewko, które,
zapisanych. gdy zwierz poruszył przynętę, odprosto-
Salsa, salsza — kwaskowata przy­ wując się nagie, dusiło go podniesieniem
prawa do potraw, zwykle sos z octem do góry. „Deska“ czyli „tłuczek“ był to
pieprznym robiony. Mączyński w słow­ gatunek samołówki, zabijającej kuropat­
niku z r. 1564 pisze: „w czym co macza­ wy. „Dołek“ służy do chwytania słowi­
ją, przysmak, szalsza“. Syrenjusz mó­ ków, „gałązka lepowa“ — do najdrobniej­
wi o jednej z roślin: „z liścia tego ziela szych ptaszków. „Jastrzębcem“ zwano sa-
czynią salsze i polewki“. mołówkę na ptaki drapieżne. „Kuwiek,
Salvo regressu. Obyczaj sejmów pol­ potrzask, ponilc, łapka, połapka“, były
skich przepisywał, że w pewnych razach także pastkami na zwierzęta i ptactwo.
izba poselska łączyła się z izbą senatorską. „Samotrzaskiem“ nazywano klatkę, za­
Ponieważ zaś w każdym razie przed za­ mykającą się po wejściu do niej ptaszka,
kończeniem sejmu na dni 5 obowiązana „wiersza“ z rózg wierzbowych służyła na
była się łączyć, przeto król mógłby był ryby i raki (oh. łowczy, łowiec, łowie-
sejm rozwiązać przy połączeniu się izby w ckie prawa, łowy, myśliwski ję­
innym celu, niż dla zakończenia. Obawia­ zyk, stępica, sidła, sieci).
jąc się tego, posłowie mieli zwyczaj za- Samopał—gatunek dawnej ręcznej bro­
strzedz sobie u króla, że choćby się zbli­ ni palnej, wspominany zwłaszcza u pie­
żał koniec sejmu, to król rozwiązania nie choty kozackiej i u Turków. Twardowski
ogłosi, ale pozwoli jeszcze im wrócić do np. pisze: „Muszkiety nasze dalej nad
swojej izby dla załatwienia spraw. Połą­ Osmana samopały i trzciny sięgały“, lub
czenie się izb z tym warunkiem nosiło na­ gdzieindziej:
zwę salvo regressu, czyli z prawem cofnię­ Jednych działa rażą
cia się, z prawem poszukiwania na nowo. Drugich Dońcy ukryci z samopałów prażą.
Sałamacha — zacierka czy lemieszka Samopaska — tułająca się czyli błąka­
z krup owsianych lub jęczmiennych. Tłó- jąca samopas gamratka, ladacznica, nie­
macz Gwagnina za czasów Zygmunta III rządnica.
pisze: „Kiedy który z Moskali chce lepiej Samostrzał. Ks. Kluk tak o nim pisze
zjeść, sztuczkę słoniny do krup uwarzo­ w XVIII w.: „Samostrzał zastawaje się
nych wrzuciwszy, onę sałamachę oma­ tak, że na miejscu, gdzie się zwierz dobrze
ści“. Potocki w „Wojnie Okocimskiej“ mó­ już znęcił, nabita flinta się osadzi, od cyn­
wi: „Gdy im ani tołokna, ani sałamachy gla aż do zanęty sznurek, aby, gdy zwierz
stawało“. zanętę ruszy, fuzja wystrzeliła“.
Samołówki na dzikie zwierzęta. Pra­ Samowtór w mowie staropolskiej zna­
wie każdy gatunek zwierzyny miał w my- czy: we dwuch; samotrzeć — w trzech;
śliwstwie polskiem oddzielne na siebie sa- samo czwart—we czterech.
198 SANCYT.—SANIE.

Sancyt — termin prawa polskiego, o- cznie cierpiącej braci i w tym celu pisy­
znaczający: postanowienie, wyrok wyda­ wała lub tłómaczyła książeczki treści mo­
ny przez sejm, konfederację, generalnośó. ralnej. Umarła w Warszawie r. 1791, po­
Sandały — pantofle zakonnik ów, skła­ chowana zaś w podziemiach klasztoru ka­
dające się z samej prawie podeszwy i na- pucyńskiego w Lublinie.
noska. Sanie. Dołączamy tu rysunki trojga
Sanguszkowa Barbara księżna — z dawnych sań. Pierwsze, przechowywane
domu szlachcianka Duninówna, trzecia niegdyś wśród licznych pamiątek po Mnisz-
żona ks. Pawła Sanguszki, marszałka w. chach w Wiśniowcu na Wołyniu, pocho­
lit., po śmierci męża 1750 r. zamieszkaw­ dzą z czasów Zygmunta III i należały do
szy przy córce Krystynie Bielińskiej, sta­ głośnej Maryny Mniszchówny. Są kryte
rościnie czerskiej, w pałacu Bielińskich na dwie osoby w kształcie wielkiego pu­
przy ul. Królewskiej w Warszawie (zwa­ dła, wiszącego na czterech skórzanych pa­
nym później pałacem Łubieńskich i roze­ sach przymocowanych do sztab żelaznych,
branym w 1895 r.), stała się przewodnicz­ przybitych po dwie, z tyłu do ławki a z
ką w znanej całej Warszawie „Miłej trój­ przodu do kozła. Pudło drewniane za­
cy świętych pań“. Były to: Krystyna szklone od frontu, wewnątrz wyłożone
Bielińska, Bona ze Swidzińskich Grano w- jest aksamitem białym w ciemno-orzecho­
ska, wdowa po wojewodzie rawskim Kazi­ we gwiazdki, zewnątrz skórą czarną z o-
mierzu, i Marjanna ze Swidzińskich Lanc- zdobami z drewnianych pozłacanych rzeźb
korońska, wdowa po Stanisławie, kasztela­ w stylu odrodzenia. Na drzwiczkach są
nie połanieckim. Gronko tych młodych złote monogramy z podwójnej litery M.
jeszcze i pięknych pań, dzięki wielkiemu Spodnią część w kształcie łódki nadaje
sercu, wysokim cnotom i mądremu kie­ charakterystyczny typ tej dawnej karo­
rownictwu księżnej Barbary, stało się zna- cy. 2 i 3 rysunek przedstawia sanki ma­
nem nietylko ubogiej ludności w stolicy, łe, wytworne, jakich używali bogaci, spę­
dla której pracowało, ale i przez najwyż­ dzający zimę w stolicy w XVIII w. Ostat­
sze warstwy społeczeństwa polskiego czcią nie zaś są sanie półkryte, większe, także
było otoczone. Były to niewiasty typowe, z XVIII w. Z upodobaniem ozdabiano
wzór żywy cnót legendowych staropol­ dawne sanie rzeźbami, niekiedy bardzo
skich. Po całych dniach wyszukiwały nę­ misternemi i należącemi do dzieł sztuki o-
dzę i pracowały dla niej własnemi rękami, woczesnej. Ponieważ w użytku sanie ta­
a wieczorami zbierały się w pałacu Bie­ kie nie mogły przetrwać długich czasów,
lińskich, aby pod światłem kierownictwem więc popsute wyrzucano na poddasza
Barbary Sanguszkowej obmyślać nowe spichlerzy, wozowni, lamusów. Przeglą­
środki ulżenia niedoli. Na zebraniach tych dając strychy starych dworów w różnych
bywał niekiedy i król Stanisław August i stronach dawnej Polski, znajdowaliśmy
cały świat wyższy stolicy. A gdy War­ podobne szczątki wśród śmieci, które w
szawa wrzała życiem i walała się błotem, końcu zabierała służba na ogień. Właści­
te pobożne niewiasty, prawdziwe siostry ciele byli zamało kulturalni, aby uszano­
miłosierdzia, usiłując powstrzymać potok wać takie zabytki po przodkach i prze­
zepsucia, przyświecały społeczeństwu czy­ chować dla muzeów przyszłości. Lud wiej­
stością i bezgranicznem poświęceniem, na­ ski, jako największy koserwatysta zwy­
zywane „Miłą trójcą świętych pań“. 0- czaju, a zwłaszczazagrodowcy na Mazow­
bok pracy i cnoty, Sanguszkowa usiłowa­ szu i Podlasiu, dotąd jeszcze na tyłach
ła i piórem nieść pomoc moralnie i flzy- swoich sanek wyrzynają po swojemu róż-
SAFERDA.—SARMATA. 199

Sanie kryte Maryny Mniszchówny z czasów Zygmunta III.

ne filarki, ząbki i t. d.,co jest bezwiednem wa odpowiedź, miły saperdo, ale z twojej
echem dawnego zdobnictwa w tym kie­ to głowy, jak z pustej stodoły, wyleciała“.
runku. Sapor (z łac. przysmak) — sos ostry do
mięsa albo ryb. Rej pisze: „Owe rozmaite
przysmaki, co je sapory zowią, a prawie
sapory; bo chłop po nich sapi, ożarłszy
się“.
Sarabanda, narzędzie muzyczne, melo-
dja tańca i śpiewu — wszystko przybyło
do Polski z Hiszpanii może przez Włochy
w XVI w. Wesp. Kochowski pisze w XVII
wieku:
Gdy swą słońce jasność gasi,
Sarabandy chcę grać Basi.
Sarafan, serafan (z perskiegosera-pa,
głowa-noga, czyli suknia od głowy do
nóg), długi szlafrok niewieści z przodu
rozwarty. W testamencie matki Jerzego
Ossolińskiego z czasów Zygmunta III wy­
mieniony jest sarafan czarny kunami pod­
bity. Czartoryski na początku XIX wie­
ku pisze: „Szarafany dotąd używane, po­
wiewne, dostatnie, z rozpuszczonemi czę­
stokroć połami szlafroki osób poważ­
nych“.
Sarmata i sarmatyzm. W mowie
staropolskiej Sarmata znaczył Polaka sta­
Sanki male miejskie z XVIII w.
rej daty. Starowolski w XVII w. pisze:
Saperda — mędrek (z łac. sapere, ro­ „Jeszcze chwała Bogu nie schodzi Sarma­
zumieć, być mądrym). Mohiła w XVII w. tom na mężach dobrych, na rozumiech by­
pisze: „Nie z Pisma Świętego twoja tako­ strych i dostatkach wojennych“. W dru-
200 SARMACJA.—SĄDY.

giej połowie XVIII w. sarmatyzmem za­ europejskiej nadzwyczajnem wzmożeniem


częto nazywać obyczaj staroświecki, sta- się satyry skierowanej ku wszystkim pra­
roszlachecką rubaszność z jej prostotą, wie dziedzinom życia społecznego. „Sa­
szczerością, prawdomównością i krewko­ tyr" Jana Kochanowskiego godzi głów­
ścią, jednem słowem, wszystkie te cechy nie na wady w wychowaniu narodowem,
rdzennie polskie, narodowe i słowiańskie, na jałowość dysput religijnych. Naśladu­
które u ludzi salonowych i zcudzoziemcza- jący go „Proteus" anonima,ma charakter
łych szły w poniewierkę. podobny. O satyrach Marcina Bielskiego
pisali Piotr Chmielow­
ski i J ózef Kallenbach.
Do główniejszych sa­
tyryków polskich na­
leżeli: M. Rej, Klono-
wicz, Opaliński, Igna­
cy Krasicki, w naszych
czasach Bartels.
Sądy. Pierwotnie
książę panujący lub
król był nietylko na­
czelnym wodzem i pra­
wo do wcą, ale i naj wyż­
szym sędzią. Przy bo­
ku jego były osoby,
wyręczające go w wy­
Sanie pólkryte z wieku XVIII, ob. str. 198. miarze sprawiedliwo­
ści, był sędzia nadwor­
Sarmacja. Tłómacz Gwagnina po­ ny, judex curiae, judices nostri, jak mówi
dług pojęć w. XVI tak określa tę nazwę Statut Wiślicki; były sądy wojewody i
pod względem geograficznym: „Dwojaka kasztelana w sprawach kryminalnych. Ze
Sarmacja: jedna Tatarska abo Azjatycka Statutu Wiślickiego widzimy, że wyręcza­
na wschodnim brzegu Donu i Wołhy, w jąc króla sądzili panowie z sędzią i pod-
której mieszkają Tatarowie Zawolscy; sędkiem tej ziemi, do której król przybył.
druga Europejska, w której Polacy, Ruś, W tymże Statucie znajdujemy wzmiankę
Litwa, Mazurowie, Prusacy, Pomorczycy, o sądzie wiecowym (colloqium), na któ­
Inflantczyki, Moskwa, Gotowie, Alani, rym zasiadał panujący z liczną radą pa­
Wołosza i Tatarowie na tym brzegu Do­ nów, prałatów i urzędników ziemskich.
nu". Długosz powiada o dobie Piastowskiej, że
Satyra. Studja literackie nie wchodzą „sądy ziemskie i główne, które Polacy
w zakres niniejszej Encyklopedyi. Poprze­ zwali połać. coUoquia albo mniej właściwie
stać zatem musimy na luźnej wzmiance, termini magni, odbywały się na błoniach
żebrak nam—jak to stwierdza prof. Brück­ lub nizinach zagajonych lasami. Był bo­
ner—studj um o polskiej satyrze politycz­ wiem zwyczaj dawnych królów i książąt
nej i społecznej, która dotąd w najrozma­ odprawiania sądów walnych dlatego na
itszych formach ukrywa się głównie i naj­ łąkach i polnych rozłogach, żeby każdy
więcej po rękopisach. Schyłek XV i połowa przybywający do sądów, które trwały
XVI w. odznaczyły się w dziejach oświaty czasem przez kilka tygodni, snadnie
SĄDY. 201

mógł znaleźć potrzebną dla bydląt paszę. jus aquaticum. W starostwie Przasny-
Zwyczaj ten już zdawna ustał, odkąd Po­ skiem bartnicy mieli sąd bartny, a zwycza­
lacy nabyli więcej oświaty, i sądy odby­ je ich zebrał starosta Krzysztof Niszczy-
wają się po zamkach albo grodach nie pod cki i drukiem ogłosił r. 1559, jako rozpo­
namiotami, jak dawniej“. Gdy później rządzenie starościńskie p. t. „Prawo bart­
na wiecach przewodniczył wojewoda lub ne, bartnikom należące“. (Prawo to prze­
kasztelan, można się było odwołać jesz­ drukował Wójcicki w 4-ym tomie „Bi-
cze do króla. Za Kazimierza Jagielloń­ bljoteki Starożytnej“). Wieś Jedlnia pod
czyka ustały sądy kasztelańskie, a nasta­ Radomiem, o której Długosz pisze, że na­
ły starościńskie (grodzkie), do których na­ leży do króla, a mieszkańcy jej więcej ło­
leżały 4 przestępstwa: zgwałcenie, rozbój, wiectwu niż rolnictwu są oddani, miała
pożoga i najazd. Ustały także sądy wo­ sąd zwany „prawem obelnem“. Było je­
jewody, pozostało przy nim tylko przewo­ szcze „prawo gościnne“ czyli sąd kupiec­
dniczenie w sądach wiecowych i najwyż­ ki dla kupców, przybywających z towara­
szy sąd nad Żydami, jak również obowią­ mi. Był to sąd natychmiastowy, ale sądził
zek naznaczania urzędowej taksy na ar­ obcych (gości) podług prawa polskiego,
tykuły spożywcze i wyroby rękodzielni­ stosując się do zwyczajów handlowych w
cze. Od Kazimierza Jagiellończyka jest sprawach kupieckich. Takie było sądo­
już wybitny rozdział sądów na zjazdo­ wnictwo polskie w najogólniejszym zary­
we wiece i na sądy ziemskie, złożo­ sie, aż do pamiętnej epoki ustanowienia
ne tylko z sędziego, podsędka, pisarza i Trybunału czyli sądu ostatniej instancyi
komorników. Na sądach wiecowych, pod w r. 1578, za Batorego. Sądy wiecowe,
prezydencją wojewody lub kasztelana, za­ colloquia, pomimo ustanowienia Trybuna­
siadali wszyscy urzędnicy ziemscy woje­ łu, nie były zniesione, tylko zastrzeżona
wództwa i sądzili sprawy większe, oraz a- możność odwołania się od nich do Trybu­
pelacje od sądów ziemskich powiatowych, nału; z czasem atoli wyszły z użycia. Try­
do których należały sprawy mniejsze. bunał wstąpił w miejsce sądu królewskie­
Dopiero gdy w r. 1523 za Zygmunta Sta­ go, jako ostatnia instancja. Początkowo
rego dano sądom ziemskim atrybucję są­ ustanowiony był dla Wielkopolski w Piotr­
dzenia wszelkich spraw, odtąd sądy wie­ kowie i dla Małopolski w Lublinie. Sę­
cowe stały się tylko apelacyjnymi, co nie dziowie trybunału, zwani „deputatami“,
przeszkadzało, że od sądów wiecowych, byli wybierani ze szlachty na sejmikach
jak to już wyżej powiedziano, była jesz­ deputackich. Urzędowanie takiego depu­
cze apelacja do króla, jako najwyższej in­ tata trwało jeden rok, a wybrać go można
stancy!. Oprócz tych zwyczajnych sądów, było powtórnie dopiero po upływie 4 lat.
oddzielne były sądy wiejskie, a oddzielne W Litwie ustanowiony został Trybunał
miejskie miast, na prawie niemieckiem lo­ na wzór koronnego w r. 1581. Ziemie pru­
kowanych. O sądach gmin wiejskich skie przystąpiły do Trybunału wielkopol­
pierwszą dobrą rozprawę napisał Jan Tad. skiego w r. 1588, zaś województwa: Wo­
ks. Lubomirski p. t. „Rolnicza ludność w łyńskie, Bracławskie—do Trybunału ma­
Polsce“. Osądach zaś miejskich Meche- łopolskiego czyli lubelskiego na sejmie
rzyński w pracy o Magistratach polskich. r. 1589, Kijowskie w r. 1590. Pierwej wo­
Ponieważ nie było jednostajnego prawa, jewództwa te miały oddzielny trybunał
więc i sąd w sprawach poszczególnych nie w Łucku i sądziły się statutem oddziel­
mógł być jeden dla wszystkich. Młyna­ nym, który zwano Wołyńskim lub Litew­
rze mieli sąd młynarski, flisy sąd flisacki, skim drugim, a był istotnie Litewskim,
202 S A D Y.

z odmianami zastosowanemi dla Woły­ brej woli, ale te, o ile dotyczyły dóbr
nia. Po ustanowieniu trybunałów Bzpli- ziemskich, musiały być potem przeniesio­
ta miała następujące sądy: 1) Sądy ase­ ne czyli oblatowane do właściwego ziem-
sorskie ob. S. królewskie. 2) Sądy du­ stwa. Zeznawano zaś akta w grodzie dla­
chowne. Początkowo jurysdykcja ducho­ tego, że w sądach ziemskich można było
wieństwa była bardzo obszerna, do pie- zeznawać tylko podczas ich kadencyi.
ro postęp czasu ją ścieśnił. Już za kró­ Przy grodzie w Warszawie był jeszcze
la Aleksandra w r. 1505 postanowiono, że „sąd potoczny“, uchwałą sejmu z roku
duchowni z dóbr ziemskich w sądzie ziem­ 1658 z Krakowa przeniesiony, który są­
skim odpowiadać mają (Vol. leg. I, f. 304). dził sprawy „gościnnych“, t. j. cudzoziem­
Kazimierz Wielki z dóbr takich (bona pa- ców, szlachty bez posiadłości i mieszczan,
trimonialia) duchownym służbę wojsko­ mieszkających w starej, nowej Warszawie
wą (przez zastępstwo) pełnić rozkazał lub na przedmieściach. W tymże sądzie
( Vol. leg. I, f. 5 i 102). Do sądów duchow­ sądzone były także sprawy uczynkowe i
nych należały sprawy o ślub i rozwo­ policyi dotyczące, jeżeli się król ze stolicy
dy, o postępki duchownych, o rzeczy do wydalił, bo wtedy ustawała jurysdykcja,
karności kościelnej należące i o wyzna­ marszałkowska, podążająca za królem.
nie wiary. Gdy szło o ukaranie osoby du­ 5) Sąd kapturowy ob. Kaptury (Enc.
chownej, tylko sąd duchowny wyrokował. Star. t. III, str. 3). 6) Sąd komisarski.
Zygmunt I w Statucie z r. 1543 wskazał, Jeszcze Kazimierz Wielki statutem z roku
jakie sprawy do sądu duchownego należą. 1356 ustanowił w kraju dwie wyższe in­
Za Zygmunta Augusta nie dopuszczano e- stancje sądowe dla miast, rządzących się
gzekucyi wyroków duchownych tam, gdzie prawem niemieckiem, a mianowicie: Sąd
szło o cześć lub majątek szlachcica. Przez Najwyższy niemiecki Zamku Krakowskie­
ustanowienie Trybunałów ścieśnił się za­ go z trzecią instancją, którą stanowił Sąd
kres spraw, sądowi duchownemu należ­ Królewski z 6-ciumiast czyli Sąd komi­
nych. Sprawy o dziesięciny wyszły z pod sarski. 7) Sąd Komisyi Skarbowych. W
jurysdykcyi duchowieństwa. 3) w Komi- miejsce trybunału Radomskiego ustano­
syi Edukacyjnej w XVIII w. był Sąd do wiono w r. 1764 ze znacznie obszerniej­
spraw, funduszu edukacyjnego dotyczących. szą atrybucją Komisje Skarbowe, Sądy
4) Sądy grodzkie, Judicia Capitanealia, zwa­ Komisyi Skarbowych sprawowali pod­
ne także „Jurydyką“ (od miejsca tychże skarbiowie jako prezesi i komisarze z se­
dotąd po miastach istnieją ulice z taką na­ natu i stanu rycerskiego wybierani na sej­
zwą), sprawował starosta grodowy. Były mie. Do sądu tego należały sprawy o nie­
to sądy kryminalne. Rozróżniano tu sąd wypłacone podatki, o zdzierstwa kupców,
starościński od urzędu grodzkiego. Do sta­ o kontrakty handlowe i weksle między
rosty należały, jak już wyżej powiedziano, kupcem i szlachcicem, miary i łokcie, o
4 artykuły: zgwałcenie, rozbój, pożoga i nadużycia w pobieraniu mostowego, grob-
najazd, ale oprócz nich i niektóre sprawy lowego, przewozowego i o wszelkie skrzyw­
natury cywilnej, jak działy między brać­ dzenie skarbu publicznego. 8) Sądy kom-
mi, wyposażenie sióstr, opieki, inwenta­ promisarskie czyli polubowne były w Pol­
rze, sprawy o „wybicie ze spokojnego po­ sce najdawniejsze, bo pierwotnie wszyst­
siadania“ i egzekucja wyroków cywilnych. kie sądy miały charakter pojednawczy, a
W województwach prukich sądy staro­ nie należy mniemać, że sądy kompromi-
ścińskie sprawował wojewoda. Grody mo­ sarskie wtedy dopiero nastały, gdy dla
gły także przyjmować wszelkie akta do- nich prawodawca wyraźne dał przepisy.
SĄDY. 203

Przepisy te dla Litwy mamy w Statucie wilejowe mają swoją rozprawę. Niegdyś
Litewskim, oraz w uchwale sejmowej z ro­ sami kanclerze mieli votum z decyzją,
ku 1726. Wyroki sądu polubownego, jak późniejsze konstytucje wyznaczyły im a-
każdego innego, nazywano „Dekretami“. sesorów z równym prezydentowi zdaniem
Od rozstrzygania sądów polubownych w niektórych okolicznościach. Ciż aseso­
wyłączone były: sprawy kryminalne, o rowie nie od kanclerzów, jak przedtym,
rzeczy cudze i o złe użycie urzędu. 9) ale przez sejm są nominowani na 2 lata.
Sądy kopne. W stosunku analogicznym do Sądy asesorskie raz do roku mają swoją,
sądów wiejskich w państwach Piastów były kadencję, podług konstytucyi 1776 r.—Ko­
t. zw. sądy kopne v. kupne (od kupy ronne w Warszawie, Litewskie w tamtym
czyli gromady wiejskiej) na Rusi litewsk. księstwie. Sekretarze, pisarze, referenda­
Kupa, zwana inaczej kopą w Statucie Li­ rze z urzędu mają w tej jurysdykcyi stal-
tewskim, występuje jako instytucja ludo­ lum swoje“. Referendars kie, które
wa, gromadzka, która skutkiem wyjątko­ sprawował referendarz koronny, a nale­
wych warunków tery torjalnych przetrwa­ żały do nich sprawy poddanych dóbr kró­
ła na Polesiu aż do początku XVIII wie­ lewskich przeciw starostom i dzierżaw­
ku. Sądy kopne istniały pierwej wszędzie com i wzajemnie. 11) Sądy marszałkow­
na Litwie. Statut Litewski nawet w wy­ skie z jurysdykcją najobszerniejszą w za­
daniu z r. 1786, kiedy już kopników, jako kresie artykułów marszałkowskich w spra­
nieprawnie przywłaszczających sobie a- wach o spokojnośó i bezpieczeństwo w
trybucje sądowe, pociągano do odpowie­ miejscu rezydencyi królewskiej, t. j. zaw­
dzialności w sądach grodzkich lub ziem­ sze tam, gdzie król przebywał. Była te
skich, wszystkie artykuły, dotyczące ku­ pierwsza a zarazem i ostatnia instancja.
py, dokładnie jeszcze przedrukowywał. 12) Sądy miejskie. Miasta lokowane na,
W dziełku Rawity „ Studja i szkice histo­ prawie niemieckiem, t. j. Magdeburskiem,
ryczne“, serja II, znajduje się ciekawy ar­ inaczej Średzkiem wPrusiech, a Chełmiń-
tykuł o sądach kupnych i opis jednej skiem na Mazowszu, miały autonomję,
sprawy na takim sądzie. 10) Sądy kró­ czyli własny rząd, w magistracie i radzie
lewskie, inaczej zadworne,post Ciiriam, i własne sądy. Zebrane stany miejskie sta­
które były znowu trojakie. Relacyjne, nowiły uchwały, zwane Wilkirzami, Ple­
gdy zasiadał król z senatorami i ministra­ biscytami. Sądy miejskie były dwojakie:
mi, a relację sprawy odesłanej przez kan­ do spraw mniejszych, Radzieckie, czy­
clerza przedstawiał referendarz, głównie li sprawowane przez radę złożoną z raj­
zaś należały tu apelacje do sądów kur- ców, i do spraw kryminalnych oraz więk­
landzkich. Asesorskie, czyli kancler­ szych cywilnych, sądy Wójtowskie
skie, z udziałem asesorów z kancelaryi Ławnicze, w których zasiadali ławnicy
królewskiej i od Stanów. Do tego sądu na­ (.scabini), nie urzędujące stale, ale zwoły­
leżały apelacje od,sądów miejskich, spra­ wane czyli zagajane i stąd zwane sądem
wy dotyczące dóbr królewskich i o waż­ gajonym. Przy sądach tych były akta.
ność przywilejów. Ign. Krasicki w „Zbio­ Radzieckie i Ławniczo-Wójtowskie, zwa­
rze potrzebnych wiadomości“ t. I, str. 122 ne Magdeburgjami, czyli jurysdykcja, de
tak (pod wyrazem Assessorja) o sądach której mógł każdy wpisać akt dobrowol­
tych pisze: „Assessorja, sąd zadworny kró­ ny. Od tych sądów apelowano za Piastów
lestwa Polskiego, pod prezydencją kan- do Magdeburga i Halli, ale zwyczaj ten,
clerzów. W nim miasta królewskie roz­ uwłaczający władzy panującego i naraża­
sądzać się zwykły. Tamże sprawy przy­ jący mieszkańców na znaczne koszta,
204 SĄDY.

zniósł Kazimierz Wielki przez ustano­ referendarz czynił królowi relację. 19)
wienie roku 1365 krajowych sądów wyż­ Sądy sejmowe, na których sądził król z
szych dla miast. Sądy te wyszły z u- senatem, a od r. 1585, kiedy sprawę prze­
życia dopiero za Władysława IV, gdy u- ciw Zborowskim prowadzić miano, dopusz­
powszechniła się apelacja do sądu Zadwor- czono do głosowania i posłów ziemskich
nego asesorskiego. 13) Sądy nuncjatur- z izby poselskiej. Najprzód konstytucja z
skie, t. j. legata papieskiego, rezydujące­ r. 1588 dopuściła ich w liczbie 8-miu, z
go w Polsce, były ostatnią instancją w czasem aż 24. Do sądu sejmowego nale­
sprawach małżeńskich, tak że nie potrze­ żały sprawy, odesłane z trybunału: a) gdy
ba było udawać się do Rzymu. 14) Sąd nie było uchwalonego prawa na rozsądze­
podkomorski, czyli graniczny, wyłącznie nie danego wypadku, b) o sprzedajność
dla spraw granicznych. Sprawował go sędziów, c) przeciw ministrom, d) o obra­
podkomorzy, pierwszy urzędnik w ziemi. zę majestatu i zdradę kraju. Ostateczna
(Ob. Podkomorzy). Wyznaczał on ter­ ordynacja nastąpiła w łatach 1775 i 1776.
min zjazdu na miejsce sporne, tam zakła­ (Ob. Skrzetuskiego „Prawo polityczne“
dał jurysdykcję, zbierał dowody różno­ t. 2, str. 360). 20) Sądy wiejskie. Sąd wiej­
rodne, całą sprawę roztrząsał na gruncie ski w dobie Piastów nie zasiadał we dwo­
i wyrok wydawał. Apelacja od wyroku rze dziedzica, ale u sołtysa, plebana, w
szła na trybunał. Jeżeli zachodził spór karczmie lub chacie kmiecia a wykonywał
graniczny między dobrami szlacheckiemi nad kmieciami jurysdykcję cywilną i woj­
a królewszczyzną, król wyznaczał do roz­ skową. Tylko przed ten sąd mógł kmiecia
graniczenia komisarzy i sąd ten nazywał pozywać kmieć inny, mieszczanin, szlach­
się komisarskim. Spory graniczne między cic a nawet sam dziedzic, i ten sąd roz­
dwoma królewszczyznami rozstrzygali re- strzygał spory między dziedzicem a kmie­
wizorowie. W województwach pruskich ciem, np. o opuszczenie gruntu, o zwrot
nie było sądów podkomorskich, a spory załogi, o długi na gospodarstwie ciążące,
graniczne rozstrzygane były przez sądy 0 nieodrabianie robocizny, niepłacenie
ziemskie. 15) Sądy pograniczne były za­ czynszu i t. p. Tenże sąd ławniczy wiejski
prowadzone pomiędzy Polską a Rosją. Z sądził sprawy kryminalne i karał grzyw­
■obu tych państw byli wyznaczani sędzio­ nami, chłostą, ucięciem członków a nawet
wie do załatwiania sporów i spraw między gardłem. Dziedzica zaś swego mógł kmieć
poddanymi obojga państw, tudzież kara­ pozywać przed sądem jego właściwym a
nia przestępców bez żadnej apelacyi. 16) więc ziemskim, grodzkim, wiecowym, na­
Sąd potoczny. Cudzoziemcy, zwłaszcza wet królewskim. Samorząd gminny w
kupcy, mieli u nas tę dogodność, że im sprawach sądowych nie dotrwał jednak
„ prawo gościnne11 szybką zapewniało nawet do końca XIV w. Nie mogła z nim
sprawiedliwość. Nie czekano na roki czy­ iść w parze wzrastająca szybko w XV w.
li kadencję, ale w każdym czasie sąd był przewaga szlachty polityczna i ekonomi­
gotowy. W dobrach królewskich starosta czna. Odzyskane w r. 1466 ujście Wisły
lub dzierżawca, w prywatnych sam dzie­ otworzyło dla Polski szeroki handel zbo­
dzic, w stolicy Sąd potoczny, to jest żem z Europą, dając podstawę silnego
stale zasiadający, sprawiedliwość wymie­ rozwoju większej własności (ob. w Enc.
rzał. 17) Sądy referendarskie ob. Sądy Star.: Sołtys, sołtystwo). Kmiecie
królewskie. 18) Sądy relacyjne. Tak 1 ludzie wolni, do stanu rycerskiego i do
nazywano Najwyższe Sądy Królewskie, na mieszczańskiego nie należący, mieli zda-
których sam król z senatorami zasiadał a wna w sądach krajowych forum, czyli
SĄDY. 205

miejsce otwarte, tak jak inni mieszkańcy dy wiecowe, ob. początek niniejszego ar­
kraju, ale konfederacja po śmierci Zyg­ tykułu. 25) Sądy zjazdowe czyli Kon-
munta Augusta w r. 1573 poddała ich pod descenzj e były to sądy na grunt przez
jurysdykcję dziedziców. Wprawdzie Sta­ sądy zwyczajne zsyłane, gdy chodziło o
tut Jana Olbrachta zabronił mieszczanom oszacowanie szkód w lasach, polach lub
aresztować kmiecia za długi, które ten u łąkach, o kalkulację przychodów w do­
mieszczan zaciągał i gdy kmieć kryminał brach, o otaksowanie dóbr, lub ich rozdział
popełnił, nie sądził go dziedzic, ale sąd między wierzycieli. Apelacja szła na try­
ziemski, grodzki lub miejski, jeżeli wmie­ bunał. W jednem tylko województwie
ście, a gdyby zdarzyło się, że szlachcic Łęczyckiem apelacja od dekretu grodz­
chłopa zabił, karany był nie płaceniem kiego szła do ziemstwa, a od ziemstwa na
główszczyzny, jak za zabicie szlachcica trybunał. Oprócz powyższych sądów zwy­
lub mieszczanina, ale gardłem czyli utra­ czajnych były jeszcze sądy szczególne, to
tą własnej głowy. 21) Sądy obozowe czyli jest do pewnych spraw, albo dla pewnych
wojenne, w obozach i podczas wojny od­ osób przeznaczone np. 26) Sądy bartne,
bywane, miewały swoje księgi. Prof. Mi­ które sprawował starosta bartny (capita-
chał Bobrzyński na posiedzeniu Komisyi neus mellis seu mellicidarum) — pierwsza
prawniczej w Akademii Urn. r. 1879 o- osoba w sądzie bartnym, „zawsze z naro­
znajmił o znalezionej przez siebie w ar­ du szlacheckiego“ obierany, na zasadzie
chiwum rządowem w Poznaniu księdze prawa bartnego szlachcic „cnotliwy i do­
sądu obozowego wojew. Kaliskiego z wy­ brze osiadły“, który wraz z 8 sędziami ze
prawy Jana Olbrachta na Wołoszę r. 1497 szlachty „ludźmi godnymi i sumnienia do­
a Komisja prawnicza uchwaliła wydać ten brego“ składał sąd bartny. Porządek pra­
arcyciekawy zabytek w VII tomie „Sta­ wa bartnego dla starostwa łomżyńskiego
rodawnych prawa polskiego pomników“. z r. 1616 określał w paragrafie 2-im skład
Za Stanisława Augusta były 22) Sądy woj­ sądu bartnego i powinności starosty bart­
skowe, sprawowane przez departament nego, w paragrafie 3-im przysięgę staro­
wojskowy w Radzie Nieustającej. sty, w 4-ym stanowił mniejsze sądy bart­
Tu należały sprawy służbowe wojskowych ne przez 2 osoby z starostą bartnym od-
i między nimi a cywilnymi wynikające. prawowane. Wogóle sądy polskie były ja­
Do departamentu tego należało udziela­ wne, t. j. publiczne. Sprawy wprowadza­
nie pomocy wojskowej do egzekucyi wy­ ne być mogły przez same strony lub ob­
roków innych sądów. 23) Sądy szkolne. rońców zwanych już za Kazimierza Wiel­
Kazimierz Wielki, zakładając akademję kiego adwokatami, prokuratorami lub
krakowską, zdał na rektora władzę sądo­ prolokutorami, w późniejszych czasach
wą nad członkami akademii. Władysław patronami a przy trybunałach mecenasa­
Jagiełło, otwierając tę wszechnicę w roku mi. Sąd, tak jak i teraz, z urzędu nic nie
1400, władzę sądową nad studentami, ich działał. Proces rozpoczynał się od pozwu
sługami, księgarzami, drukarzami, bede- na piśmie, przez woźnego stronie wręczo­
lami i wogóle osobami należącemi do aka­ nego. Pozwy były na piśmie w sprawach
demii, podzielił między rektora, biskupa cywilnych, ale były i ustne, gdy woźny
krakowskiego i sądy królewskie. Najwyż­ zaraz do sądu pozwanego prowadził, np.
sza kara, którą rektor mógł wymierzyć, gdy złodziej z „licem“, czyli rzeczą skra­
było wykluczenie z akademii. Do ostat­ dzioną, był schwytany. Formę dla pozwów
nich czasów Rzplitej sądownictwo szkol­ przepisał Zygmunt I. Głosy i dokumentu
ne należało do władz szkolnych. 24) Są­ strony komunikowały sobie podług spisa­
206 SĄPIERZ.—SĄŻEŃ.

nego sumarjusza. Wstępne rozprawy zwa­ kryty dokument był tak stanowczy, iż
no akcesorjami, t. j. ekscepcje, dylacje gdyby się znajdował był przy pierwszem
i t. z. punkta incydentalne. Od tych ak- sądzeniu, inny wypaśćby musiał dekret,
cesoryjnych dekretów, jeżeli nie przesą­ O sądownictwie dawnem polskiem, nie li­
dzały sprawy, nie było apelacyi i bardzo cząc dzieł pierwszorzędnych, mamy wiele
mądrze, bo inaczej żadna sprawa nie mia­ prac i wiadomości rozrzuconych tu i ów­
łaby końca. Po ułatwieniu sporów akce­ dzie, począwszy od Kitowicza, który opi­
syjnych, gdy sprawę wprowadzano, naj­ suje obyczaje sądowe za czasów Saskich.
przód czytał głos obrońca powoda, który O sądach kopnych na Rusi pisał Iwani-
to głos nazywał się w Koronie induktą, szew, Antonowicz i Rolle (dr. Antoni J.).
w Litwie produktem, i przedstawiał sądo­ 0 sądownictwie piastowskiem pisał Fr.
wi dowody. Następowała potem odpowiedź Piekosiński w tomie 35-ym rozpraw Aka­
obrońcy pozwanego, zwana repliką. De­ demii Um. W „Wielk. Encykl. powsz. ii."
kret zapadał większością głosów. Jeżeli znajdujemy poważne artykuły: Forum
się pozwany nie stawił w sądzie, wydawa­ (t. XXII, str. 1022), Grodzkie sądy (tom
na była na niego kondemnata. Do zu­ XXV, str. 884) i t. d. W Enc. Star. ob.
pełnego pokonania, czyli konwikcyi, po­ jeszcze Trybunały.
trzeba było trzech kondemnat. Ale jeżeli Sąpierz, sz ampierz — strona pozwa­
termin był zawity, t. j. stanowczy, to w na, adwersarz. Statut Wiślicki powiada:
takim razie jedna kondemnata stanowiła „Grdy acz sampierz na roku zawitym nie
konwikcję. Jeżeli się powód nie stawił, u- stanie, powód ziszczę mienionej dziedzi-
padał ze sprawą. Przeciwko wyrokom, z ny pieniądze“. Jan Kochanowski mówi:
niestawiennictwa pozwanego wydanym, „Szampierz w szachach rycerz“. Mączyń-
służyła skarga nieważności. Kondemnata ski w słowniku z r. 1564 wyraz competitor
miała ważne skutki polityczne, bo nie do­ tłómaczy: „szampierz w staraniu o jaką
puszczała do urzędowania publicznego. dostojność, gdy się dwa do jakiej dostoj­
Najgłośniejsza w dziejach była kondem­ ności ubiegają“, zatem rywal, współzawo­
nata na Zakon Krzyżowy, w procesie mię­ dnik. W rodzaju żeńskim: sampierka,
dzy Łokietkiem a tymże Zakonem o za­ szampierzka, sampierzyca.
bór nieprawny Pomorza. Wyrok sędziów, Sąsiedzi. Statut Kazimierza Wielk. z
ustanowionych przez papieża Jana XXII, r. 1347 ustanowił, iż sąsiedzi we wsiach
ogłoszony r. 1321 w Inowrocławiu, zwra­ pomódz mają gonić złodzieja, kiedy sąsiad
cał Polsce Pomorze. Ale Zakon, nie chcąc prosi; inaczej winni szkody będą. (Vol.
mu się poddać, nie stawił się w Inowroc­ leg. I, f. 23). Prawo uchwalone w r. 1523
ławiu, a wówczas to arcybiskup gnieźnień­ stanowiło, iż przy wszelkich sprawach
ski ogłosił kondemnatę na Zakonie, po- 1 czynnościach granicznych sąsiedzi colla-
czem nastąpiło rzucenie klątwy na Zakon torales przypozwani być mają do granic.
i interdykt kościelny. Zwykła egzekucja (Vol. legum, f. 412).
dekretów należała do sądu grodzkiego. Sążeń. Ręce rozkrzyżowane poziomo
(Jdyby pokonany prawem nie był wyro­ przeciętnego mężczyzny dały pierwotnie
kowi posłuszny, występował przeciw nie­ początek miarze długości nazwanej od
mu starosta ze szlachtą. Jako środek o- sięgania rękami siągiem, potem sążniem.
brony przeciw wyrokowi pierwszej instan- Haur w XVII w. pisze: „Sążeń jest, kiedy
cyi była apelacja do trybunału, ale tu nie człowiek obie ręce jak może najlepiej wy­
można było nowych czynów i dowodów ciągnie; taka miara bywa w górach (ko­
przywodzić, z wyjątkiem chyba, że wy­ palniach); zowią ją teżklafter albo łatr. Ks.
SĄŻYCA.—SEJMIKI. 207

Kluk mówi, iż: „sążeń kopalny ma w so­ Sedno albo sad no — przetarcie skóry
bie półczwarta łokcia“. Jest to zatem są­ na ciele od kulbaki. Tłómacz Krescen-
żeń, który przeniesiony do Rosyi stał się cjusza w XVI w. pisze: „Przydawa się ko­
tam trzyarszynowym. Sążeń polski dzie­ niowi uraz na grzbiecie od siodła, co sad-
lił się na 3 łokcie małe (długość przecięt­ nem zowią“. Polacy, spędzając połowę
nej ręki od pachy do dłoni) albo na 2 łok­ życia na koniu: w podróży, na łowach i
cie wielkie (długość przeciętna od środka na wojnie, dbali bardzo, aby konia i włas­
piersi do kończyn ręki). Łokieć mały nego ciała nie odsednió. „Trafić w sedno“
czyli „kramny“ ustalony został w XVIII znaczy w przenośni dotknąć kogoś w
wieku urzędownie pod nazwą „warszaw­ stronę najdrażliwszą. „Prawda tyka w
skiego“ (ob. Łokieć), łokieć zaś wielki sadno“ znaczy to samo, co „w oczy kole“.
czyli półsążeń używany jest dotąd w nie­ Rej pisze: „Są ludzie, gdy go dotkną w
których okolicach przez lud wiejski do sadno w obyczajach jego, w których się
mierzenia tkanin domowych i nazywany on kocha, chocia nie o nim rzecz będzie,
łokciem „giętym“ lub „strzałą“. Sążeń w tedy się przecie nadziewa, iż to nań przy-
gwarach ludu polskiego pozostał pierwot­ mówki“.
nym „siągiem“. (Ob. w „Wielk. enc. pow. Sejm konwokacyjny oznaczał zwołanie
ill.“ Barkowy sążeń (t. VI, str. 976). wszystkich stanów Rzplitej podczas bez­
Sążyca — żyto pomieszane na polu z królewia, celem uchwalenia terminu i for­
pszenicą. Haur powiada, że: „gdy się ko­ my sejmu elekcyjnego. Za Jagiellonów
mu na polu miasto pszenicy sążyca uro­ nie znano sejmów konwokacyjnych, lecz
dzi, a takie na nasienie nie jest sposobne po ogłoszeniu bezkrólewia naznaczano
ziarno, bo w dalszym siewie jużby się w odrazu czas sejmu elekcyjnego. Grdy atoli
żyto obróciło“. Wymłócona sążyca była życie polityczne zaczęło się rozwijać na
jednak pożądaną na domowy użytek, jako szerokich przestrzeniach połączonej z Ko­
dająca dobrą mąkę na kluski i pierogi. roną Litwy i Rusi, postanowiono po śmier­
Scrutinium — wyraz łac., oznaczający ci Zygm. Aug. na styczeń r. 1573 do War­
badanie świadków w sprawach kryminaln. szawy konwokację Stanów, żeby uchwaliły
W sprawach cywilnych nazywano to zwy­ czas i formę elekcyi. Z tej potrzeby chwi­
kle inkwizycją. Przysięgę składali świadko­ lowego porozumienia wywiązał się sejm
wie przed zeznaniem. Skrutator zwał się konwokacyjny, który odtąd wszedł w
ten, który badanie przeprowadzał. Prawo zwyczaj i prawo, a miał określony czas
uchwalone w r. 1557 stanowiło, że: scruti- trwania dwutygodniowy. W kilka miesię­
nium o zabicie ma czynić wojewoda z Sądem cy po konwokacyi następował sejm elek­
ziemskim na Wiecach, albo starosta z tymże cyjny. Sejm konwokacyjny czyli „przy-
Sądem ziemskim. Mógł jednak wojewoda o- zywny“ był w gruncie rzeczy ze swemi u-
siadłego szlachcica przysięgłego a starosta chwałami „generalną konfederacją Sta­
podstarościegonaswemmiejscuposadzić.A nów“ i nosił taką nazwę prawną.
gdy się exscrutinio na kogo pokazało, że za­ Sejmiki. W XV w. przywileje Nieszaw-
bił, przed króla ma być pozwan o wieżę. skie przeniosły punkt ciężkości ustawo­
Scrutinium o zabicie szlachcica przy robo­ dawczej do sejmików w ziemiach i woje­
cie na Wiecach ma być czynione. W przepi­ wództwach. Sejm piotrkowski r. 1496 o-
sach kościelnych scrutinium oznaczało ba­ znaczył 18 miejsc, w których sejmiki przed
danie kandydatów do stanu duchownego, każdą wojną odbywać się mają, aby u-
w celu przekonania się o ich godności i chwalić podatek i rodzaj służby wojennej.
zdatności do przyjęcia sakr. kapłaństwa. W XVI w. poza sejmem walnym Rzplitej
208 SEJMIKI.

istniało po województwach, ziemiach i po­ nych w razie potrzeby. Sejmiki były jak
wiatach 50 — 60 ustrojów sejmikowych, ogniwa, z których się składał łańcuch, za­
które, wybierając posłów sejmowych i da­ rządzający Koroną i stanowiący o wszyst-
jąc im swoje lauda, czyli uchwały sejmi­ kiem dla kraju. Każde ogniwo ma w so­
kowe, od jakich nie mogli odstępować, sta­ bie cząstkę władzy, niezawisłości i maje­
nowiły właściwy rząd kraju. Coś podob­ statu państwowego. Pod koniecXIVw. sej­
nego było swego czasu w Niemczech i miki ziemskie nie były jeszcze uorganizo-
Francyi, a 52 sejmików komitatowych wane, a tylko występują sejmy prowin­
węgierskich rządziło komitatami do roku cjonalne w pięciu głównych ogniskach,
1848. Pomimo rozwoju sejmów ogólnych, któremi były: W ielkopolska, ziemia Łę­
nasze sejmiki ziemskie nie utraciły swego czycka, Sieradzka, Krakowska i Sando­
samoistnego obywatelskiego życia i były mierska. Niezależnie od wieców sądowych
podstawowym organem reprezentacyi sta­ czyli Wielkich roków (colloquium genera­
nowej. Wiemy z dziejów, że kiedy r. 1404 le), dostojnicy ziemscy tworzą w każdej
zawierano pokój z Krzyżakami i postano­ ziemi radę ziemską (consilium generale),
wiono wykupić od nich ziemię Dobrzyń­ która zajmuje się sprawami porządku i
ską, za którą żądali 40,000 dukatów, Wła­ spokoju publicznego, nie wyłączając spra­
dysław Jagiełło zarządził złożenie sejmi­ wiedliwości. Np. aby zapobiedz bijatykom
ków po wszystkich województwach i zie­ na jarmarkach, rada taka zabrania kmie­
miach, ażeby szlachta obmyśliła ze swoich ciom przychodzić na kiermasz z bronią w
dochodów zasiłek pieniężny na cel powyż­ ręku. Jeżeli zaś przedmiotem obrad ma.
szy. Następnie zaś zwołano do Nowego być rzecz, dotycząca całej społeczności, to-
Miasta Korczyna sejm walny, na który powołany bywa ogół, czyli wszyscy zie­
zebrano się z uchwałami, powziętemi już mianie na sejmik. Sądy wiecowe czyli Ro­
na sejmikach. Podwaliną zatem całej u- ki wielkie po województwach poczęły w
chwały nie był sejm walny, na który przy­ XV w. chromać, ale za to tętno życia roz­
byli przedstawiciele szlachty, ale postano­ wijało się żywiej w sejmikach ziemskich,
wienia sejmików ziemskich, uczynione pociągających udziałem nietylko wybra­
przez ogół rycerstwa, czyli narodu, który nych, jak bywało na wiece sądowe, ale
wysyłał tylko posłów na sejm walny dla zjazdem całego ziemiaństwa. Sejmik
porozumienia się z królem. Bez tych sej­ zajął wkrótce mocne i górujące stanowi­
mików i tego samorządu ziemskiego, któ­ sko. Zaczął poprawiać, zatwierdzać i kon­
ry później czuwał nad wykonaniem swo­ trolować uchwały wieców sądowych. W
jego postanowienia, nie było mowy o ja­ dalszym swym rozwoju ogarnął miejsco­
kimkolwiek najmniejszym poborze. Przy- we ustawodawstwo sądowe i wymiar spra­
wilej Koszycki z r. 1374 nadawał szlach­ wiedliwości. Obyczaj przechodzi od Pola­
cie prawo przyzwalania na budowanie ków do Rusi. I tam sądy wiecowe udają
zamków obronnych i uwalniał ją od wszel­ się po instrukcje do sejmików. W Kras-
kich opłat i danin, z wyjątkiem dwuch nymstawie i Hrubieszowie, tak samo jak
groszy, które obciążały każdy łan osiadły wszędzie, zasiadają panowie stołecznicy,
przez kmieci szlacheckich. Tym sposo­ czyli wybrana do głosu starszyzna, oto­
bem każdy nowy podatek lub ofiara wy- czona tłumem wszystkiej szlachty. W
magały przyzwolenia i zgody wszystkiej Wielkopolsce sejmik ziemski jest instytu­
szlachty, zarówno bogatej jak i zagono­ cją zarówno sądowo-prawną, jak organem
wej, która mogła się zbierać i stanowić samorządu krajowego. Sejmik ziemski na
tylko na sejmikach ziemskich, odbywa­ Rusi już w XV w. zabiera się do kontroli
SEJMIKI. 209

dochodów skarbu publicznego, jak: myta, ją istnieć, ale rozwijają się w dalszym cią­
ceł, szosów, czynszów 11. d. Grdy do roku gu, jako organy samorządu w ziemiach i
1454 zwołanie pospolitego ruszenia zale­ życia ich politycznego, zachowując sobie
żało wyłącznie od króla, to odtąd król nie udział w stanowieniu praw, podatków i
mógł zwoływać bez przyzwolenia sejmiku wojny, w administracyi skarbowej przy
każdej ziemi oddzielnie. Dalej król nie wybieraniu poborów i innych podatków,
mógł niczego nowego postanowić, coby postanowionych przez sejm prowincjonal­
pierwej nie było na sejmikach roztrząsa­ ny lub ogólny za zgodą sejmików. Prawo
ne. Ustawodawstwo Nieszawskie z roku kontroli nad szafowaniem skarbu było
1454 uczyniło stan rycerski sprężyną ży­ prostem następstwem prawa sejmików
cia politycznego, którego składową jedno­ przyzwalania na pobory. Liberum veto na
stką staje się ziemia, a sejmik tej ziemi sejmach walnych było naturalnym wyni­
organem i warownią wolności. Wielko­ kiem prawie udzielnej niezależności ziem
polska góruje nad Małopolską, posiadaj ąc 10 i ich sejmików, którą miały w tradycyi z
sejmików, podczas gdy ostatnia ma tylko 6. czasów Piastowskich; stawiały więc swo­
Sejmiki biorą udział w sejmach głównych je uchwały, jako prawa, nie czując się w
swojej prowincyi przez swoich posłów, co obowiązku przyjmowania innych uchwał
nie wyłącza obecności szlachty, nieraz w ich miejsce. Tradycja była tak potężną,
tłumnie na sejm prowincjonalny, np. wiel­ że nawet tak wielki umysł, jakim był Jan
kopolski, małopolski, ruski lub pruski Tarnowski, przemawiał za karteluszami,
przybywającej. Zwykle ci sami posłowie t. j. instrukcjami sejmików ziemskich. Już
wysyłani potem byli na sejm walny całej od XV w. stał się sejmik ziemski filarem,
Korony, wioząc tak zwane kartelusze, na którym spoczywało wiązanie całej bu­
czyli ściśle określone polecenia i instruk­ dowy państwa, stał się w jego organizmie
cje swoich ziem, których zmieniać nie ową pierwotną zasadniczą komórką, któ­
mieli prawa. Samorząd sejmikowy począł ra się rozradza i kształtuje, ale we wszyst­
nawet regulować stosunki ludności rolni­ kich odmianach zachowuje znamiona swej
czej, tak, iż zdawało się, że każda ziemia pierwotnej istoty. Od XV w. do r. 1764
jest oddzielną Rzplitą, lub niezawisłym władza sejmików miała wpływ przewa­
stanem sGenerowanej republiki. W ten żny w sprawach Rzplitej. Panowanie Sta­
sposób na sejmiku w Krasnymstawie roku nisława Augusta było dobą ograniczenia
1447 ziemia Chełmska unormowała po­ tego wpływu. Za Władysława IV autono-
winności swoich kmieci. Na sejmach wal­ mja ziemska, wyrobiona przez sejmiki, do­
nych za Kazimierza Jagiellończyka radzą szła tak daleko, że województwa posiada­
król i panowie, jako starszyzna narodu, ły swoje własne skarby, zasilane docho­
cała zaś rzesza szlachty radzi na sejmi­ dami z ustanawianego rok rocznie przez
kach prowincjonalnych. Ale wstępuje na sejmiki podatku czopowego. Za Augu­
tron syn Kazimierza Jan Olbracht i skła­ sta II odebrano sejmikom zarząd wojsko­
da r. 1493 sejm koronny, na którym spo­ wy w województwach, a za Stanisława
strzegamy wielką nowość: oto posłowie Augusta zniesiono skarby wojewódzkie
sejmików, reprezentanci szlachty ziem­ i odjęto im dochody z czopowego i szelęż-
skiej, występują w tym sejmie, jako uor- nego, co wpłynęło na zmniejszenie go­
ganizowana izba poselska obok senator­ rączki sejmikowania. Najpodobniejszy
skiej, jako stan trzeci obok senatorskiego do polskiego ustrój autonomii sejmikowej
i królewskiego. Sejmiki ziemskie, przez miały Węgry. Komitaty węgierskie prze­
utworzenie się izby poselskiej, nie przesta- chowały aż do r. 1848 przywilej, mocą
Encyklopedja staropolska, tom IV. 14
210 SEJMOWY SĄD.—SEJMY.

którego, tak samo jak nasze ziemie, mo­ zaświadcza Gallus, „poufale tajemnice
gły się sprzeciwić wszelkiej uchwale sej­ państwa i rady traktował“. Nie był to
mu królestwa, jeżeli ją uważały za nie­ jednak sejm, tylko rada królewska, a kro­
zgodną z duchem starej konstytucyi wę­ nikarz dodaje, że na dworze Bolesława by­
gierskiej. Było to poprostu analogiczne wały razem i żony owych wojewodów i
z polskiem liberum veto, tylko przetrwało że nieraz uczty i biesiady król z niemi i z
dłużej niż polskie. Gruntowne zrozumie­ mężami ich odprawiał, z czego widać, że
nie całego ustroju prawno - państwowego doradcy królewscy byli od pana swego
Rzplitej polskiej byłoby niemożliwem bez nieodstępni. Nawet zdarzało się, że kró­
poznania bistoryi sejmików ziemskich. lowa, aby wyprosić przebaczenie winy
Historję zaś powyższą dopiero rozwinął dla potępionych, przypadała do nóg kró­
profesor Adolf Pawiński w dwuch znako­ lewskich „z dwunastą przyjaciółmi i żona­
mitych swoich dziełach: 1) „Sejmiki ziem­ mi ich“. Bolesław przed śmiercią swoją,
skie" (r. 1374—1505) i 2) „Rządy sejmiko­ opowiadaG-allus, „wszystkich swoich przy­
we w Polsce“ (r. 1572 — 1795). Pierw­ jaciół i wojewodów zewsząd zgromadziw­
szym z historyków polskich, który przed szy, w tajemnicy z nimi stanowił o przy­
Pawińskim wykazał znaczenie i wszech­ szłych rządach królestwa“. Był to więc
władzę sejmików był Jul. Bartoszewicz w już rodzaj sejmu, który wybrał i miano­
rozprawie swojej o sejmach i sejmikach wał następcę po ojcu, Mieczysława, jedne­
pomieszczonej w Enc. Powsz. Orgelbr. t. go z młodszych synów królewskich. Po
23, r. 1866. Oprócz zwykłych sejmików śmierci Bolesława Krzywoustego działa
ziemskich, poprzedzających sejmy walne, już bardzo widocznie starszyzna narodo­
bywały jeszcze sejmiki relacyjne, po wa, rozstrzygając rozmaite sprawy w gra­
skończonym każdym sejmie walnym, na nicach dzielnic, jednych książąt wyrzuca,
których posłowie z tego, co na sejmie za­ innych obiera, więc sprawuje najwyższą
szło, sprawę zdawali, sej miki deputackie, władzę polityczną. Im więcej książąt i
na których obierano deputatów do trybu­ dzielnic się tworzy, tern więcej wzrasta
nału, sejmiki ekonomiczne czyli go­ liczba starszyzny ziemskiej. Wszyscy ksią­
spodarcze i sejmiki elekcyjne, na któ­ żęta otaczają się doradcami, mają swoich
rych obierano po 4 kandydatów na waku­ wojewodów, kanclerzy, sędziów, skarbni­
jący urząd ziemski, z których król za­ ków, stolników, cześników, mieczników i
twierdzał jednego. Litwa pod względem marszałków, coraz liczniejszych kasztela­
mianowania swoich urzędników ziemskich nów po grodach. Kazimierz Sprawiedli­
miała szersze prawa od Korony. Co do wy, posiadłszy większą część Polski, zwo­
sejmików ob. Instrukcje sejmikowe czyli łuje wielką radę starszyzny narodu do
Lauda {Enc. Star. t. II, str. 273). Łęczycy w r. 1180. Był to zatem pierw­
Sejmowy sąd ob. Sądy. szy wielki prawodawczy wiec narodu pol­
Sejmy — zebrania prawodawcze ogól- skiego, nazwany przez kronikarzy syno­
no-państwowe. W pierwotnych dziejach dem, ponieważ brali w nim udział wszys­
Polski, t. j. przed zaprowadzeniem chrze­ cy biskupi i starszyzna duchowna, a spisa­
ścijaństwa, odbywały się wiece po ziemiach ne na nim ustawy posłano do zatwierdze­
i opolach, czyli zebrania sądowo-admini­ nia Stolicy Apostolskiej. Wiadomo jed­
stracyjne starszyzny, ale o sejmach pra­ nak, że na zjeździe łęczyckim oprócz
wodawczych nie było jeszcze mowy. Bole­ duchowieństwa, będącego wówczas czo­
sław Chrobry miał przy sobie dwunastu łem oświaty w narodzie, było trzech
panów czyli wojewodów, z którymi, jak książąt panujących, moc panów świeckich
SEJM Y. 211

i rycerstwa, oraz kmiecie okoliczni (Dłu­ we wszystkiem myśl polityczna połącze­


gosz). To też papież Aleksander III, za­ nia Małopolski z Wielkopolską w jeden or­
twierdzając ustawy zjazdu łęczyckiego, ganizm społeczny i państwowy. Za syna
powiada, że je uchwalili „biskupi i książę­ Łokietka, Kazimierza Wielkiego, odbywa
ta kraju“. Tych dostojników ziemskich się w Wiślicy r. 1347 sejm, jakiego Polska
musiało być na zjeździe łęczyckim bardzo nigdy jeszcze nie miała, wyłącznie pra­
dużo, sądząc z wyrażenia kronikarzy: wodawczy, zestawiający w jedną całość
„obfita, gęsta liczba“. Kazimierz Spra­ wszystkie zwyczaje prawne, po różnych
wiedliwy wprowadził biskupów do rady ziemiach polskich wiekami wyrobione.
narodowej, w której tym sposobem znala­ Król przed ułożeniem tego statutu postą­
zły się trzy stany sejmów późniejszych, pił bardzo rozumnie, zwołując wiece pro­
t. j. monarcha, episkopat (senat) i rycer­ wincjonalne w Mało- i Wielkopolsce. Sej­
stwo (szlachta). Ustawę łęczycką ogła­ mowanie rozwija się dalej za Ludwika
szali biskupi, ubrani pontyfikalnie, wobec węgierskiego, układy w Koszycach są do­
Kazimierza Sprawiedliwego, książąt, rycer­ wodem znacznego wyrobienia się narodu.
stwa i ludu. G-dy czytali, wszyscy obec­ Król nie mógł już odtąd samowolnie na­
ni po każdym ustępie odpowiadali chó­ kładać żadnego podatku, a prawo to staje
rem: Amen! wśród radości i powinszowań się atrybucją narodu. W ciągu dwulet­
ogólnych. Pod koniec doby podziałowej niego bezkrólewia po Ludwiku zjazdy
zjazd pomorski ogłosił Przemysława, księ­ ciągle radzą i stanowią. W nich spoczy­
cia opolskiego, panem Pomorza, a w kilka wa majestat narodu. Formy wyrobiły się,
lat później, zjazd wielkopolski przywraca naród dojrzewał, a wybraniem Władysła­
królestwo polskie i okrzykuje tegoż Prze­ wa Jagiełły i przywiązaniem do siebie
mysława królem polskim. Po śmierci pierw­ Litwy uwieńczył jedyne tego rodzaju w
szego króla tej doby, zjazd wspólny w Europie dzieło. Nigdy sejmowanie nie
Poznaniu, złożony z Polan i Pomorzan, przyniosło świetniejszego rezultatu. Za
obiera r. 1296 Władysława Łokietka dru­ Władysława Jagiełły sejmy rozwijają się
gim z kolei królem. Władysław musi wal­ coraz wspanialej. Obok dawnego senatu
czyć o koronę polską z Wacławem cze­ tworzy się izba poselska, w której sejmu­
skim, Henrykiem głogowskim, i staczać je rycerstwo. Sejm walny, zebrany roku
boje z popieranym przez zachód Europy 1404 w Nowem Mieście Korczynie, celem
potężnym zakonem Krzyżackim, oraz wykupna ziemi Dobrzyńskiej od Krzyża­
Brandebnrgami. Dopiero po wielu latach ków, stanowi epokę w dziejach sejmów
walk i nadludzkich wysiłków, wielki du­ naszych, bo obok izby senatorskiej przed­
chem, choć mały ciałem, odbudowuje jed­ stawia ogół rycerstwa. Za Jagiełły orga­
ność Polski i zgromadza drugi po Kazi­ nizują się sejmiki ziemskie po wojewódz­
mierzu Sprawiedliwym zjazd powszechny twach, ziemiach i powiatach (ob. Sejmi­
ziem polskich r. 1331 w Chęcinach. Cdy ki), w których ma prawo zasiadać i obra­
w Łęczycy stanowiono prawa o służebno- dować każdy szlachcic. Sejmiki stają się
ściach względem kraju i przeciwko gwał­ władzą prawodawczą, a sejmy polityczną
tom prywatnym, to w Chęcinach mamy i wojenną, przestają zaś być juryzdykcją
już zgromadzenie nietylkoprawodawcze, sądowniczą, która zostaje przy wiecach
ale i polityczne. Łokietek jest jeszcze (oh. Wiece) i rokach walnych. Apelacje
samowładnym, ale stawia na sejmie chę­ ziemian od sędziów miejscowych i grodów
cińskim nową zasadę równości prawodaw­ idą na wiece, na roki walne wojewódzkie.
czej stanu rycerskiego a przewodniczy mu Król zaś sądzi na sejmie już tylko apela­
212 SEJMY.

cje, przychodzące od tych wieców ziem­ i rycerski. Obadwa wyszły z łona szlach­
skich. Tak powstają trzy instancje sądo­ ty, lecz pierwszy jest starszyzną ziem,
we, gdy pierwej były tylko dwie. Na drugi reprezentuje ogół rycerstwa czyli
miejsca dla sejmów walnych obiera Ja­ braci szlachtę. Sejm polski koronny skła­
giełło zwykle miasta środkujące między da się tedy z trzech stanów a dwóch izb.
Wielko- i Małopolską, jak: Piotrków, Sie­ Stany są: królewski, senatorski i rycerski:
radz, Łęczyca. Pierwszy sejm litewski izby: senatorska i poselska. Trzy stany
wspólny z koroną jest w Horodle r. 1413. równe są sobie dostojnością, władzą i zna­
Potem, łącząc życie i krew dv\ uch naro­ czeniem. Stanem królewskim jest osoba
dów, Jagiełło sejmy koronne gromadził króla, który składa sejmy, zwołuje pospo­
nawet w Litwie, np. 1426 r. w Brześciu lite ruszenia, dowodzi w boju, rozdaje u-
Litewskim. Powaga sejmów była już tak rzędy i stan senatorski z łona rycerskiego
wielka, że król postanowieniom ich oprzeć wybiera. Każde prawo musi być uchwa­
się nie mógł. Sejm w Jedlny poręczył lone przez trzy stany i przez dwie izby.
Jagielle następstwo tronu dla Władysła­ Król polski jest dla pracy, zagaja każdą
wa, jego syna, i wyrobił zasadnicze prawo sesję sejmową, a gdy izbę opuszcza, posie­
polskie o wolności osobistej. Zasłynęli dzenie się przerywa. Król sądzi na sej­
wówczas jako wielcy radą i umysłem na mach, czyli prezyduje osobiście w naj­
sejmach biskupi: Zbigniew Oleśnicki, Mi­ wyższej, jaka była, izbie sprawiedliwości
kołaj Trąba i Wojciech Jastrzębiec; het­ dla narodu. Nie kładzie on oddzielnie
mani: Mikołaj z Michałowa, Jan z Czyżo- swojej sankcyi na uchwałach sejmowych,
wa, Jan z Tęczyna i Jan z Tarnowa; kan­ jak to się dzieje gdzieindziej, ale tylko za­
clerze: Jan Szafraniec, Władysław z Opo­ biera głos w obradach, jako jeden z trzech
rowa i t. d. Po zgonie Władysława War­ równych sobie stanów, i idzie za jedno­
neńczyka, podczas długiego bezkrólewia, myślnością dwuch izb, czyli za wolą naro­
gdy Kazimierz Jagiellończyk wzdragał du, która stanowiła wszystkie prawa. Gło­
się zostać królem, sejmy rządziły narodem sowania w sejmach polskich nie było. Ra­
przez lat kilka. Kazimierz składał pó­ dzono bowiem i porozumiewano się naj­
źniej często sejmy prowincjonalne: wiel­ przód na sejmikach ziemskich przed sej­
kopolskie, małopolskie, litewskie, koronne, mem walnym, potem porozumiewano się
poborowe (dla uchwalenia podatków je­ poza sesją lub na sesyi sejmowej, a po­
dnorazowych) i wreszcie wspólne Litwy dług starego obyczaju mniejszość ustępo­
z Koroną. Sejm r. 1493 za Jana Olbrach­ wała patryotycznie większości, aby dla
ta był, jak się zdaje, pierwszym, na któ­ zasady zyskać sankcję jednomyślnej zgo­
rym obok króla i izby senatorskiej wystę­ dy dla każdego prawa. Siciński, który
puje oddzielnie społeczność szlachty, jako pierwszy popełnił zuchwalstwo protesto­
izba poselska, odrębne ciało, przedstawia­ wania jednym głosem przeciw większości
jące rzeszę ziemiańską w postaci stanu sejmowej, został na wieki wyklęty przez
trzeciego. Za Aleksandra Jagiellończy­ naród. Król zwoływał sejmy, a od roku
ka 1505 r. uchwalone zostaje w Radomiu 1521 musiał zawsze w uniwersałach swo­
prawo, które ostatecznie organizuje sej­ ich wyłożyć powód zwołania, żeby posło­
my. Stanowi ono, że odtąd na zawsze król wie przyjeżdżali przygotowani i z odpo-
niczego nie będzie mógł postanowić bez wiedniemi landami od sejmików. Odby-
obopólnej zgody obu izb sejmowych, t. j. bywały się tedy najprzód sejmiki po wo­
senatorskiej i poselskiej. Odtąd widzimy jewództwach, z tych jechano na sejm pro­
w Polsce dwa odrębne stany: senatorski wincjonalny, a z tego na sejm walny.
SEJMY. 213

O ^Hig'scc Słuchaczów (. hrbifrów)____________ __ __=


?0.*i,v*fr&k ‘elUit<*sk M.PoMntie. tSKr^rlu. tgMicüXrm seBnafmn Mmth. M.CsornUc/fw
£ t g. a_____a_____*_____ ^_____

m
;l|l
4
-g g.
4Swu/mwrz C'/rat/.
? 8.
. fa>lun 9.tm,di. // /Tybm Do&rzyL /iMifyń.
t.____________ ___________________ *________________ *______________ e
/if SvuJtjUA
»

'! rf B. K
|| I I I I I II I I I I i I I I I u I II I I
y 3U0000000000ÜU0000000000
to
K-Mw««. -^3Ü5S%iiĄYT&^WP^-a^Śi^WCsF^STS. I
00000M000000000000000000000000000000000000

! iti ........ I"1"""""


^000000000U000000U00000000000000000000000M00
Porxedek alereeltństwa.

^0000000000000000000000000

I
ü
Il

4

i|n 11 m 11111 i 11 mimiu


w ^________ ____ ________ _________ _________ .....------- ——---
- /JKraAńp. SJfi/no. 3/Gt/üx. 7Sterag/z/c. &Łecxyca~ /tfBrzegćkuf JUBcfa. tyPtock. /JPodif/r
8 M 0{S). 4 + *• * 4 *
xutmmne. *5^' 3U%7^
„Węjsrę SU/cJwcrai/' (. hrbi/nńc).

Sejmy prowincjonalne Rusi odbywały się Jeżeli na nie się nie zgodzono, sejm roz­
zwykle w Wiszni. Sejm takiż trzech wo­ chodził się, nie sprawiwszy nic. Pierw­
jewództw pruskich, składany od r. 1446, szy taki wypadek nastąpił za Zygmunta
zwał się „generałem pruskim“. Tym spo­ Starego w 1539 r. Nie było u nas, jak
sobem przyjeżdżano na sejm walny koron­ w innych państwach, rozwiązania sejmu
ny z rzeczą gotową i dlatego sejmy ogól­ przez króla i apelacyi jego do narodu.
ne trwały zwykle niedługo, czasem kilka Jeżeli mniejszość nie chciała połączyć się
dni, tydzień tylko. Wnioski czyli „pro­ z większością, sejm rwał się sam przez się
pozycje od tronu“ przedstawiał kanclerz. i rozjeżdżał, a król, upatrzywszy odpowie-
214 SEJMY.

dnią potem chwilę, zwoływał sejm znowu. wszechwładne, zawierały traktaty między­
Wzorem takich nierządnych sejmów jest narodowe. Lubelski w r. 1569 z 2-ch repre­
sławna „wojna kokoszą11 i pospolite rusze­ zentacji, polskiej i lit.-ruskiej złożony, dwa
nie, które się zamieniło na ogólny sejm państwa zlał w jedno. Z pomnożeniem się
szlachty pod Lwowem. Bielski Marcin spraw, sejmy musiały się przedłużać. Trwa­
w swojej kronice, pisanej w połowie XVI ją już nie po tygodniu, ale po kilka tygodni,
wieku, powiada o sejmach: „Zaczym się a nawet miesięcy. Sejm unii lubelskiej trwał
trzeba tego obawiać, aby ta zbytnia aż 9 mies. Nie wszystko dokonały na nim
izby, wiele zasługi należy się
PLAM IZBY POSELSKIEJ. i Zygmuntowi Augustowi, któ­
ry, jako najwyższy rozjemca
wszystkich osób i stanów a
przy tern umysł niepospolity,
miał jeszcze niemałą władzę.
Po śmierci Zygmunta Augusta
sejmy ustanawiają się na zwy­
czajne i nadzwyczajne, czego
dawniej nie było. Prawo teraz
orzekło, że raz co 2 lata zbie­
rać się musi sejm na 6 tygodni.
W razie zaś potrzeby szczegól­
nej, król zwołuje sejm nadzwy­
czajny, który może tylko trwać
nie dłużej nad 2 tygodnie. Do
sejmów nadzwyczajnych liczy­
ły się bezkrólewia. Podczas
bezkrólewia prymas zwoływał
sejm konwokacyjny, po
nim szedł elekcyjny, po tym
zaś koronacyjny. Sejm
konwokacyjny i koronacyjny
miały prawo trwać po 2 tygo­
dnie, zaś elekcyjny, jako wię­
cej spraw załatwiający, 6 tygo­
dni, jak zwyczajny, ale trwał
i dłużej w braku [porozumie­
nia. G-dy do jakiej ważnej zgo­
dy między zwaśnionemi stron­
nictwami przychodziło, zbierał
wolność nasza nam wielkiej niewoli nie się sejm nadzwyczajny pacyfikacyjny, u-
przyniosła i tyraństwem się nie skończy­ spokajający. Gdy przyszło szlachcie ła­
ła, abo więc nas wszystkich razem nie mać pychę magnatów, którzy się nad ró­
zgubiła. A tym obyczajem niegdy Rzpli- wność szlachecką wynosili, domagano się
ta Rzymska znamienita upadła, przez zbyt­ sejmu konnego, t. j. zgromadzenia całego
nie rządy tych trybunów i swawoleństwo rycerstwa w polu. Raz króla na sejmie
pospólstwa". Sejmy Zygmunta Aug. były sądzono (r. 1592) i sejm ten dlatego na­
S E. J M Y. 215

zwano inkwizycyjnym. Raz (r. 1717) na­ 2, lub jak na Litwie, gdzie powiaty były
rodowi przemoc obca narzuciła prawo, nie większe od ziem koronnych, z każdego
dopuściwszy żadnego posła do głosu pro- powiatu po 2. Województwo Mazowiec­
testacyi; sejm ten nazwano „niemym“. kie z 10-ciu ziem wybierało posłów 20-tu,
Gdy zaczęto rwać sejmy prawem liberum Ruskie 8-miu, Halickie 6-ciu, Wileńskie
veto, szlachta domagała się sejmów exor- 10-ciu, Trockie 8-miu, Krakowskie, Po­
bitacyjnych, czyli naprawiających to, co znańskie, Sandomierskie, Kaliskie, Kijow­
wyszło z ładu. Od unii lubelskiej sejmy skie, Wołyńskie, Podlaskie, Mińskie i In­
prowincjonalne straciły już swoje pierwo­ flanckie po 6-ciu, również Sieradzkie z zie­
tne znaczenie i, z wyjątkiem pruskiego, mią Wieluńską, Łęczyckie, Bełskie, Smo­
rzadko się zbierały. Ostatni sejm litew­ leńskie, Brzesko-litewskie, Inowrocław­
ski dla załatwienia spraw miejscowych ze­ skie z ziemią Dobrzyńską po 4-ch, Kuja­
brał się za Sobieskiego. Za Augusta III wy 4, woj. Witebskie z powiatem Orszań-
Sasa wszystkie sejmy obradowały po 6 ty­ skim 4, woj. Płockie, Połockie, Lubelskie,
godni, ale w ostatnim dniu były zrywane Mścisławskie, Bracławskie i księstwo
wszystkie przez możnowładnych przywód­ Żmudzkie po 2. Władysław IV, tworząc
ców. Gdyby nie ta zasada wymaganej woj. Czernichowskie z ziem odzyskanych
jednomyślności, mielibyśmy z tego czasu za Dnieprem, dał mu prawo wybierania
całe obszerne prawodawstwo. Statyści posłów 4. Później ze względów sprawie­
polscy, aby utrudnić zrywanie sejmów, dliwości powiększano niektórym wojew.
obmyślili limitę, czyli prawo, mocą które­ liczbę posłów, a najwięcej w r. 1764, gdy
go król w krytycznej chwili mógł sejm li­ powiększono ogólną ich liczbę o 55. To
mitować, t. j. zawiesić, aby go zebrać póź­ powiększanie trwało dalej. W r. 1768
niej w lepszej chwili, ale i to nie pomo­ wznowiono województwo Gnieźnieńskie
gło. Rwały się też „generały pruskie“, z 4-ma posłami. Na sejm wielki, cztero­
zbierające się kolejno w Malborgu i Gru- letni, przybyło w roku 1788 posłów 181.
dziążu. Z tego to powodu wszystkie sej­ A gdyby nie był nastąpił pierwszy roz­
my koronne od r. 1712 do 1730 odbywały biór z lat 1772 — 3, byłoby ich 235. Sejm
się bez posłów pruskich. W innych cza­ wielki był konstytuantą, urządzał kraj,
sach znowu, gdy rwały się sejmiki woje­ zmieniał zastarzałe prawa, złe usuwał i
wództw koronnych i litewskich, a pruskie nowe zasady życia podnosił, a gdy obra­
dochodziły, przybywała na sejm walny dował już dwa lata i gdy nadeszła pora
tak wielka liczba posłów pruskich, że nie­ drugiego sejmu zwyczajnego, zatrzymu­
raz prawie połowę sejmujących składali. jąc posłów starych, rozpisano nowe wybo­
To dało powód do uchwały za Stanisława ry celem podwojenia kompletu. Tym spo­
Augusta, że z trzech województw pru­ sobem przybyło w r. 1790 nowych posłów
skich może zasiąść w sejmie walnym tylko 181, czyli zasiadło razem 362, którzy
40-tu posłów. Że zaś podług normy dla wraz z senatorami i ministrami stanowili
wszystkich ziem i powiatów Polski, z wo­ poważną liczbę 500 sejmujących. Tym
jewództw tamtych powinno było zasiadać sposobem zasiadły jakby dwa sejmy ra­
tylko posłów 18-tu, Rzplita więc robiła zem, a raczej jeden w podwójnym kom­
szczególny wyjątek i łaskę dla ziem pru­ plecie, który ze zwyczajnego stał się nad­
skich, dopuszczając więcej niż dwa razy zwyczajnym, nazwany stąd w dziejach
liczniejszą ich deputację. Po unii lubel­ sejmem Wielkim i Czteroletnim. Sejm
skiej przysyłały województwa na sejmy ten stworzył nową w Polsce ideę „sejmu
walne po 6-ciu posłów, z każdej ziemi po gotowego", który miał jak dawniejsze być
916 SEJMY.

Sejm Wielki (Czteroletni).

wybierany co 2 lata, ale trwać nie 6 tygo­ poznać dokładnie, czerń były sejmy pol­
dni, lecz w miarę potrzeby przez 2 lata, skie, należy przeczytać dzieło Wł. Smo­
czyli być zawsze na usługi Rzplitoj. Sejm leńskiego o sejmie Czteroletnim, dalej ob­
Czteroletni rozjechał się jako zalimitowa- szerną rozprawę Jul. Bartoszewicza o Sej­
ny i mógł się zebrać w każdej porze, ale mach w 23-im tomie Encyklopedyi Pow.
prace jego, a głównie słynną Konstytucję, Orgelbrandów, niemniej pracę Antoniego
podpisaną w d. 3 maja 1791 r., zniweczy­ Pochaski „Geneza i rozwój parlamenta­
ła Targowica, zwoławszy r. 1793 sejm do ryzmu za pierwszych Jagiellonów“ w 38
Grodna, na którym stanął drugi podział tomie ogólnego zbioru rozpraw Akademii
Rzplitej. Jak wielkie znaczenie miały daw­ Um. (Kraków, 1899), także dwa pierwej
ne sejmy, jako szkoła życia publicznego wspomniane dzieła prof. Adolfa Pawiń-
w narodzie, dowód mamy w słowach Pas­ skiego i prof. Oswalda Balzera „Głosowa­
ka: „Żeby każdy, ze szkół wyszedłszy, sta­ nie w dawnej Polsce“ w „Encyklopedyi
rał się o to pilno, aby się rzeczom przy­ wielkiej ilustrowanej “ Sikorskiego (tom
słuchał i przypatrzał na sejmach. Wszyst­ XXV, str. 187, r. 1902). Jako ciekawe po­
kie na świecie publiki cień to jest prze­ równanie dawnych sejmów polskich z no­
ciwko sejmom. Nauczysz się polityki, na­ woczesnymi parlamentami zachodniej Eu­
uczysz prawa i tego, o ozem w szkołach ropy, przytaczamy tu wreszcie ciekawy
jako żyw nie słyszałeś. Tam to słucha­ artykuł „Zestawienia historyczne“ pióra
łem najpilniej, że mi się i jeść nie zachciało. Aleksandra Świętochowskiego, którego
A kiedy na dokończeniu sejmu po całej nikt chyba w świecie o szowinizm polski
nocy siadają, to też i ja siedziałem“. Aby ani schlebianie szlachcie nie posądzi: „A
SEJMY. 217

w ich poselskiem kole, o Boże mój, jakie szego, a zdobyły się na wiele gorszych
tam wstydu godne postępki! Jakie swa- rzeczy, niż nasz „barbarzyński“ przed 400
ry, zwady i wrzaski, broni dobywania laty. Porównywaj ąc te obrazy tak odle­
między nimi bywają... Boże, aby była głych czasów i tak odmiennych kultur,
poprawa!“ „I poszedł ten gromowy głos zapytujemy siebie zdziwieni i rozżaleni:
Piotra Skargi daleko w czas i szeroko w dlaczego myśmy tyle złorzeczeń rzucili na
przestrzeń. Przelewał on się ciągle w po­ naszą przeszłość i dlaczego tak zniesławi­
tępienia, żale i przestrogi współczesnych liśmy naszych krewkich i nieopatrznych
ratowników społeczeństwa i późniejszych przodków? Bo zastanówmy się tylko u-
jego sędziów, odbijał się złowrogiem e- ważnie... Na dawnych sejmikach polskich
chem wszędzie, gdzie tylko o wichurach magnaci zjednywali sobie popleczników
sejmów polskich wiedziano i mówiono. zapomocą datków i ugoszczeń. Ich agen­
Stały się one pośmiewiskiem miłośników ci rozdawali pieniądze, zastawiali suto
„prawidłowego rozwoju“, straszydłem stoły i obficie rozlewali wino. Co się te­
„czcicieli porządku“, przedmiotem naj­ raz dzieje na zebraniach przedwyborczych?
głębszej Odrazy dla „rozumu stanu powa­ Pominąwszy nieliczne okręgi, gdzie lud
żnych statystów“. Uznaliśmy sami i po­ nie da się niczem odciągnąć od swoich
twierdziły ten sąd inne Indy, które nie trybunów, przeważnie głosy zdobywane
„stały nierządem“ i nie runęły w prze­ są albo karmieniem i pojeniem, albo ła­
paść, że byliśmy zdolni zaledwie do tu­ pówkami, albo groźbą. W Anglii, w kla­
multów zbiorowych, do kłótni i bijatyk sycznym kraju życia konstytucyjnego, u-
pijackiej, dzikiej i rożkiełznanej hordy, zyskanie mandatu kosztuje nieraz posła
która nie umiała uszanować żadnego ła­ do 5,000 funt. sterl. Na kilka miesięcy
du, żadnego prawa i gotowa była mie­ przed terminem objeżdża okolicę groma­
czem jednego szalonego lub najętego war­ da faktorów, na kilka dni przedtem całe
choła porąbać pracę ustawodawczą całego stada wołów i baranów, całe kufy piwa o-
narodu. Dawne sejmy i sejmiki polskie płacają tłumowi jego względy dla kandy­
weszły w ogólną pogardę i ogólne przy­ data. To samo we Francyi, gdzie „przed­
słowie, które dotąd my sami powtarzamy stawiciele narodu“ dają mu setki tysięcy
z szubienicznym humorem. A jeżeli na­ franków za tę godność. To samo we Wło­
wet między badaczami przeszłości znalazł szech, Austryi, Niemczech, gdzie nadto
się o tyle sprawiedliwy, bezstronny, czy nacisk władz lub pracodawców gwałci wo­
też miłosierny, że chciał złagodzić ten po­ lę urzędników i najmitów. Dawne sejmi­
tępiający wyrok, jakże to czynił ostrożnie ki polskie wrzały kłótnią, w której czasem
i lękliwie! Bo od tego uprawomocnione­ i szable udział brały. Czytajcie tegocze-
go wyroku nie było apelacyi ani do rozu­ sne plakaty wyborcze, artykuły dzienni­
mu, ani do uczucia. Wykonywając go karskie, mowy na zgromadzeniach: ile tyl­
ściśle, wyciągaliśmy co pewien czas na­ ko potwarz może skłamać i wykręcić pra­
szych przodków z trumien i sprawialiśmy wdę, tyle w nich dokonywa. I chociażby
im bezlitosną chłostę. I oto od lat kilku­ przeciwnik był archaniołem, stróżem wrót
nastu nasza surowość zmiękła, a ręka pod­ nieba, obciążony w nich będzie wszystkie-
niesiona do uderzeń stężała. Zaczęliśmy mi zbrodniami piekła. Naturalnie wrogie
przypatrywać się widokom parlamentary­ partje przy starciach często mierzą wy­
zmu europejskiego i spostrzegliśmy ze trzymałość swych grzbietów kijami. Da­
zdumieniem, że te „ucywilizowane“ naro­ wni deputaci polscy mieli uledz zupełne­
dy w XX w. nie zdobyły się na nic lep­ mu zanikowi poczucia interesów całego
218 SEJMY.

narodu, bo w „instrukcje“ kładziono im i stukotem uniemożliwiali obrady, wyłą­


tylko interes magnata lub prowincji. A czano ich z posiedzeń, wyrzucano za
dzisiejsi posłowie europejscy? Otrzymują drzwi — i to w najoświeceńszych krajach,
wyraźny nakaz, ażeby zapomnieli zupeł­ w Anglii, Francji, Niemczech, Austryi,
nie o narodzie i pamiętali jedynie o swym Włoszech. Nawet w najbardziej zwich­
okręgu wyborczym, o swem stronnictwie rzonych sejmach polskich podczas XVII
lub stanie. Miljony biedaków w Niem­ wieku nie było ani jednej tak ohydnej
czech nie mają za co kupić sobie drogiego sceny. Zarzucano im dopuszczenie t. zw.
chleba, pomimo to większość parlamentar­ „arbitrów“, publiczności do udziału w ob­
na przeprowadza znaczną podwyżkę ceł radach i oddziaływanie na nich bieg krzy­
na zboże, przyczem ustawodawcy baczą kami. Ileż razy w dzisiejszych parlamen­
tylko na to, czy nowa taryfa dogodzi chło­ tach europejskich przewodniczący naka­
pom bawarskim, górnikom westfalskim zuje „opróżnić galerje“, zachowujące się
lub kupcom hamburskim. Dawniej u nas hałaśliwiej, niż klaka teatralna! Oskarżano
osią obrad sejmowych był egoizm Branic- przodków naszych o teroryzowanie stro­
kich, Radziwiłłów, Potockich, Sandomie- ny słabszej, o łamanie prawa i targanie
rzan lub Płocczan; dziś w kulturalnem przodku obrad. Czy w całej history! pol­
państwie —egoizm Kruppów, Kardorflów, skiej można znaleźć podobny akt gwałtu,
Limburg-Stirumów, Sasów, Brandebur- jaki się obecnie dokonał w parlamencie
czyków, rolników lub przemysłowców. niemieckim? Większość, chcąc przeprzeó
Wobec tego samolubstwa maleją lub ni­ korzystną dla rolników a szkodliwą dla
kną najsłuszniejsze prawa i potrzeby in­ niższych warstw ludności taryfę celną,
nych ludzi, innych ziem, innych warstw pragnąc zapobiedz wszelkiej krytyce, a
społecznych. Niech zdychają, niech giną przytem zdusić opozycję, przeprowadziła
z nędzy i choroby, niech ich strawi najo­ uchwałę, uniemożliwiającą rozprawy rze­
krutniejsza niedola—to przeciwników tyl­ czowe, zamknęła kilkaset paragrafów u-
ko ubawi. Obrady sejmowe w dawnej stawy w jednym i ograniczyła mówców
Polsce były bardzo burzliwe: padały w do pięciominutowego głosu w kwestjach
nich słowa ostre, raniące, chociaż rzadko formalnych. Posłuchajmy znakomitego
błotne i wymierzone przeciw osobistej Niemca, co on sądzi o tym gwałcie: „Znaj­
czci walczących. Samą przytem Izbę po­ dujemy się — pisze słynny historyk T.
selską uważano za miejsce poświęcone i Mommsen — nie przy końcu, lecz na po­
szanowane, za bliższe kościoła, niż karcz­ czątku zamachu stanu, który cesarza nie­
my. A czy pamiętacie wszystkie burdy, mieckiego i reprezentację narodową pod­
jakie wybuchały w obecnych parlamen­ daje absolutyzmowi junkierstwa sprzy­
tach europejskich? Zdaje się, że w nich mierzonego z klerem. Teraz połączone
niczego nie brakło, co należy do arsenału, interesy najniższego gatunku rozstrzygać
taktyki i celów najordynarniejszego bru- będą o tern, czy mają być budowane okrę­
talstwa i najniższych instynktów. „Przed­ ty i kanały, oraz w jaki sposób dla dobra
stawiciele narodu“ nazywali się wzajem­ rządzących klik wyzyskiwać obywateli i
nie: zbrodniarzami, rzezimieszkami, łajda­ kneblować naukę“. Sejmy polskie posia­
kami, szpiegami, oszustami i t. d., bili się dały przeciwko takim zamachom skutecz­
po twarzach i opluwali, powalali się na ny środek w liberum veto. Nie jest ono
ziemię i deptali, zniewalali czynnie prezy­ wcale naszym wynalazkiem. Używały
denta i ministrów, łamali krzesła, ściągali go zgromadzenia polityczne wieków śre­
mówców z trybuny, piekielnym wrzaskiem dnich, tkwi również w konstytucji angiel-
SEK.— SEKRETARZ. 219

ski ej jako prawo stawiania do nieskończo­ ni dla nas i my dla siebie byliśmy za o-
ności wniosków, zapobiegającego najstra­ krutni i nie podjęliśmy jeszcze nawet ta­
szniejszej według Milla tyranii—większo­ kiej obrony naszej przeszłości, jaką wy­
ści nad mniejszością. Nam tylko dostał głosił S. Hüppe, Niemiec, w swej książce,
się przywilej odbierania urągań za tę „po­ poświęconej.... Bismarckowi (Verfassung
tworność“ parlamentarną. Wartość środ­ der Republik Polen, 1867). Jeżeli histo-
ka nie mierzy się wartością jego użycia. rja nie może się zdobyć na głębokie zro­
Z nauki można zrobić narzędzie zbrodni, zumienie i bezstronne wytłómaczenie fak­
z cnoty — okrucieństwo, z wolności — sa­ tów, jeśli ona koniecznie chce być magi­
mowolę. W istocie swojej, niezależnie od stra vitae, niechże przynajmniej będzie
zastosowania praktycznego, liberum veto mistrzynią sprawiedliwą. Czy mechanizm
jest jedną z najwspanialszych zasad etyki parlamentarny w dotychczasowej swojej
społecznej i stanowi to wielki dla nas za­ budowie musi ostatecznie dojść do brutal­
szczyt, żeśmy je wprowadzili do naszego nej walki interesów, czy on musi zawsze
życia publicznego. Nie zmniejsza to ani zestarzeć się i rozpaść, czy też jego wyna­
naszej ogólno-ludzkiej zasługi, ani znacze­ turzenia są tylko miejscowe i czasowe, w
nia samej idei, że ona bywała nieraz nad­ każdym razie jego rozkład nie był wyłą­
używaną — za to zostaliśmy ukarani — czną własnością naszych przodków i nie
i tylko my. A czy nie są winniejsi od na­ przybrał u nas najgorszej postaci, a o ile
szych przodków z przed 250 laty dzisiejsi rozkiełznywał namiętności, ma na swoje
użytkownicy tego oręża? Siciński, który usprawiedliwienie, że czynił to przed kil­
wyzyskał liberum veto w 1652 r., jest prze­ kuset laty, nie w świetle obecnej kultury.
klętym upiorem, a obstrukcjoniści z 1902 I kto wie, czy dzisiejsze, tak dumne naro­
roku — nie! Poseł upicki dał zły przy­ dy ucywilizowane, w swym rozwoju poli­
kład, bo w ciągu 50 lat zerwano 40 kilka tycznym nie przechodzą okresu, który my
sejmów, trwających zaledwie po 6 tygo­ już dawno przebyliśmy!“
dni; ale gdy Wszechniemcy lub Czesi tar­ Sek — wino słodkie hiszpańskie lub z
gają i rozrywają od wielu lat austrjacką wysp Kanaryjskich. Wspominają o niem
Radę państwa — to nie jest grzechem wo­ nieraz Vol. leg., naznaczając np. cła od ku­
łającym o pomstę do history!! Dawne sej­ fy małmazyi, alekantu, kanaru, sęku, po 4
my polskie miały dosięgnąć szczytów a- złote (t. III, f. 564).
wanturniczości i rozkieiznania, a jednak­ Sekiel. Tak nazywano w Polsce ko­
że uczestniczyli w nich królowie, którym nie siedmiogrodzkie.
posłowie uroczyście i kornie całowali rę­ Sekretarz — gra towarzyska ulubiona
kę—nawet rękę Stanisława Augusta! Tym­ w Polsce już za czasów Stanisławowskich.
czasem czy w którymkolwiek z dzisiej­ Pisano zapytania na kartkach, które kła­
szych parlamentów europejskich monar­ dziono w jakie naczynie. Każdy na los
cha odważyłby się być obecnym podczas wyciągał i winien był na zapytanie odpo­
burzliwych obrad, zwłaszcza gdyby po­ wiedzieć jak można najtrafniej i najkró­
słom pozwolono przypasać karabele? Wąt­ cej. Drugi sposób grania w sekretarza
pię. Nie mogę w ciasnych ramach arty­ był bardziej zajmujący, kiedy za lepsze
kułu rozsnuwać dalej podobieństw i różnic. zapytanie albo odpowiedź przeznaczano u-
Przytoczone wystarczą jako dowód i prze­ pominki, a z tego powodu i gra ta nazy­
stroga, że nietylko obcy, ale my sami po­ wana była „czyje lepsze". Na zapytanie
winniśmy w sądzeniu osławionych sej­ jedno z lepszych wszyscy byli winni na­
mów polskich okazywać więcej rozwagi. In­ pisać swoją odpowiedź, poczem sąd, z 3-ch
220 SEKRETARZE.—SENAT LITEWSKI.

osób złożony, wybierał najlepszą odpo­ do następnego sejmu pieczętował. Przy­


wiedź do nagrody. Gołębiowski przyta­ jęto zwyczaj, iż na urzędy te król miano­
cza przykłady dawanych niegdyś nastę­ wał zwykle duchownych, a nawet waru­
pujących odpowiedzi na pytanie: co jest nek ten położono Janowi III do Paktów.
podobneni do bańki na wodzie?: 1) Chwila Sekretarze wielcy byli kandydatami na
radości, 2) Uśmiech fortuny, 3) Łaska mo­ kanclerzów. Po nich w godności szli re­
żnych, 4) Sekret u kobiety, 5) Życie bez ferendarze.
pożytku dla społeczności. Sekrety kucharskie. Do nich należa­
Sekretarze. Sekretarzem królewskim, ło np. podanie kapłona w flaszy, lub ryby,
jak to widzimy z prawa r. 1504, zWał się która w jednej sztuce byłaby: smażona,
każdy z pisarzów i komorników Króla gotowana i pieczona. Sztuka zależała na
Jmci. Królowie polscy mieli przytem wiel­ dawaniu osobliwszej postaci różnym po­
ką liczbę honorowych sekretarzów, bo ty­ trawom. W tym celu np. wyjąwszy ko­
tułom sekretarskim obdarzali chętnie dla ści z drobiu i posiekawszy drobno mięso
odznaczenia wszystkich ludzi uczonych z przyprawą, napełniano niem skórę, nada­
bez względu czy pochodzili ze szlachty jąc kształt szczególniejszy, np. karpia lub
lub nieszlachty. Aleksander Jagielloń­ szczupaka, i przeciwnie rybom kształt
czyk r. 1504 za zgodą senatorów postano­ drobiu i t. p. Jeszcze znaliśmy staruszki,
wił urząd sekretarza wielkiego koronnego, które posiadały tajemnicę nadawania o-
który powinien być najbliżej boku kró­ sobliwszego smaku wypiekanym u siebie
lewskiego. Sekretarze wielcy mieli sobie piernikom domowym i przyrządzanym z
powierzone tajemnice państwa, na któ­ pomocą domowego alembika wódkom
rych dochowywanie przysięgali. Przecho­ gdańskim.
wywali pisma tajne, zastępowali kancle­ Sełedec, osełedec. Ł. Gołębiowski
rzy, na sejmach odczytywali pisma publi­ w początkach XIX w. pisze: „Kozacy u-
czne, oddalać się nie mogli od dworu kró­ kraińscy noszą goloną lub krótko strzyżo­
lewskiego bez żadnych powodów. Prawo ną głowę, z długim na boku kosmykiem,
z r. 1504 stanowiło, że sekretarz wielki je­ który sełedcem, osełedcem zowią;
den tylko być ma, a prawo z r. 1507 orze­ zwykli uplatać go w wstążki, miłosny u-
kało, że sekretarza wielkiego król wedle pominek swych dziewic". W innem miej­
zasług i dzielności, wedle czasu i pożytku scu powiada o pozostających w służbie
Iłzpl itej i wedle woli swojej, na wyższy dworskiej kozaczkach z czerwonym se­
stan i opatrzenie podnieść może. Litwa łedcem, czyli „pękiem włosów zostawio­
naśladowała we wszystkiem urządzenia nych na wierzchu głowy, do którego
koronne, otrzymując tyleż wolności, co i wplatali czerwoną zwykle wstążeczkę“.
Korona, a nawet w niektórych szczegó­ Semen. Tak nazywano kozaków na­
łach jeszcze więcej. Więc po ustanowie­ dwornych na Rusi, zapożyczając tę nazwę
niu sekretarzy wielkich koronnych poja­ ze Wschodu, gdzie Semeni stanowili mili­
wili się i litewscy. Zarówno jednak ko­ cję nadworną cesarzów tureckich.
ronny i litewski byli dygnitarzami Rzpli- Senat litewski utworzony przez Wła­
tej, bez prawa zasiadania w senacie. Zyg­ dysława Jagiełłę na sejmie w Horodle ro­
munt August, bawiąc bez kanclerza w Li­ ku 1413, na wzór senatu polskiego, roz­
twie, miał przy sobie sekretarza wielkie­ wijał się podług wyrobionych już form i
go, i przez niego wszystko jak przez kan­ pojęć o wolności w narodzie polskim, od
clerza załatwiał, udzieliwszy mu osobnej którego Litwa czerpała swoją cywilizację
czworograniastej pieczęci, którą pisma aż i wiarę. Przykład ustroju społeczeństwa
SENAT LITEWSKI. 221

polskiego i polskich swobód musiał być na tewskich, zrobił wyłom w prawie horodel-
Litwie potężny, skoro Jagiełło w 27 lat po skiem, zastrzegającem krzesła senatu li­
wstąpieniu na tron polski sam znosi nieo­ tewskiego dla samych katolików, bo zna­
graniczone samowładztwo swoje w dzie­ komitego hetmana Litwy, księcia Kon­
dzicznej Litwie i stanowi dla narodu swe­ stantego Ostrogskiego, wyznawcę wiary
go senat. Akt unii horodelskiej opiewa greckiej, mianował najprzód kasztelanem
między innemi: „Też same w Litwie co i wileńskim, potem r. 1522 wojewodą troc­
w Polsce stanowią się dostojeństwa, krze­ kim. Na przywileju Zygmunta dla mo­
sła i urzędy, t. j. w Wilnie i Trokach wo­ nastyru pieezarskiego z lipca r. 1522 pod­
jewodowie, kasztelanowie i na innych pisany jako pierwszy świadek biskup wi­
miejscach, jak się nam podoba postano­ leński, drugi wojewoda trocki, trzeci idzie
wić. Dygnitarze ci będą z katolików, ró­ wojewoda wileński. Król zapraszał nie­
wnie jak ziemscy urzędnicy i wchodzący raz do wielkorady i panów bez krzeseł se­
do rad naszych katolikami być powinni, natorskich. Tak wszedł do rady litewskiej
dlatego, że różnica w wierze stanowi róż­ książę słucki Olelkowicz, metropolita ki­
nicę w zdaniach i że potrzebne tajemnice jowski wyznania greckiego. Litwa i Ru­
w radzie bywają wynoszone“. Król pierw­ sie, do niej należące, chcą stanowczo
szych czterech wielkorządców zamiano­ organizować się po polsku, mieć taki
wał w Horodle, bo widzimy, jak woje­ sam senat, jak koronny. Ruska szlachta
woda wileński bierze polski herb Leliwa, z Wołynia prosi Zygmunta Augusta staro-
trocki h. Zadora, kasztelan wileński h. polskiem wyrażeniem, aby jej urzędników
Rawicz, a kasztelan trocki h. Lis. Obok do „panów rady“ litewskiej przypuścił.
świeckich senatorów, polskim obyczajem Król reformuje senat litewski, krzesła we­
wchodzą do wielkorady litewskiej i bisku­ dług starszeństwa osadza, w miejsce mar­
pi, jakoż w Horodle obecni byli: wileński, szałka wołyńskiego stanowi wojewodę.
kijowski i włodzimierski (późniejszy łuc­ Dalej pojawiają się nowi wojewodowie:
ki). Po wojnie grunwaldzkiej i ustano­ brzeski, mścisławski, bracławski (na Ukra­
wieniu nowego biskupstwa żmudzkiego inie), miński, i porządkiem chronologicz­
przybywa biskup żmudzki i tak zwany nym zajmują krzesła poniżej podlaskiego.
„starosta żmudzki“, czyli wojewoda. Two­ W Horodle ustanowiono tylko dwie kasz-
rzą się i ministerjalne urzędy, z których telanje: wileńską i trocką, Zygmunt Au­
pierwszym na Litwie był marszałek. Licz­ gust tworzy kasztelanję w każdem woje­
ba marszałków ziemskich doszła do 12-tu. wództwie, żeby izba senatorska na Litwie
Za kanclerzem przyszło grono pisarzów. nie była pośledniejszą od koronnej. O wo­
Na Rusi powstają namiestnicy i wojewo­ jewodach wyraża się ten król, że „należą
dowie: w Łucku, Orszy, Brańsku, Połoc- do naj sekretniej szych rad królewskich i
ku, Witebsku, ale niżsi od wojewodów wi­ są zawsze przy boku królewskim“. Grdy
leńskiego i trockiego, ustanowionych w unja lubelska w r. 1569 z dwuch sena­
Horodle. W świeckim senacie Litwy po tów, litewskiego i koronnego, utworzyła
dwuch wojewodach i dwuch kasztelanach, jednolitą izbę senatorską, czyli wielkora-
wileńskich i trockich, piąte krzesło zajmo­ dę Rzpbtej, weszło do niej 37 dygnitarzy
wał starosta żmudzki, a szóste wojewoda litewskich, a mianowicie: biskupów 4, wo­
kijowski. Po kijowskim pojawiają się: jewodów 16, kasztelanów 12 i ministrów
smoleński, połocki, nowogródzki i witeb­ na sposób koronny 5-ein, bo hetmanowie
ski, a wreszcie od r. 1520 podlaski. Król i podskarbiowie nadworni pozostali poza
Zygmunt I, pomimo oburzenia panów li­ senatem. Grdy jednakże do Małopolski
222 SENAT POLSKI, SENATOROWIE.

zaliczono Wołyń i Ukrainę, 8-miu senato­ z których królowie, wybierając większych


rów przeszło w poczet dygnitarzy mało­ tylko dostojników, tworzyli z nich „wiel-
polskich, a Wielkie Księstwo Litewskie koradę“ dla całej Korony, czyli właściwy
pozostało przy 29 konsyljarzach w wiel- senat polski. Jeszcze Przemysław, panu­
koradzie Rzplitej. jąc tylko we właściwej Polsce czyli Wiel-
Senat polski, Senatorowie. Nazwy wzię­ kopolsce i na Pomorzu, mógł do rady swo­
te z łaciny, w której senat zowie się senałus, jej zwoływać komesów: poznańskich, ka­
członek senatu senator, a wszystko pocho­ liskich, gnieźnieńskich i pomorskich, ró­
dzi od wyrazu se7iex, stary, sędziwy, sę- wnie jak współcześnie z nim Łokietek—
dziwiec. Rząd polski za doby Piastów skła­ panów: krakowskich, sandomierskich, sie­
dał się z księcia lub króla i rady starszych radzkich, łęczyckich i kujawskich. Dopie­
w narodzie, przy boku jego zostającej. Za ro po śmierci Wacława i połączeniu się
Mieczysława I i Bolesława Chrobrego ra­ Wielkopolski z Małopolską, Gniezna z
dę taką, według Gallusa, składali comites. Krakowem, senat polski urabiał się dla
Byli to niewątpliwie kasztelanowie i wo­ całej Korony: z biskupów, wojewodów,
jewodowie, a należeli do niej i biskupi. kasztelanów, sekretarzy, pisarzy i innych
Grono tej starszyzny nazywali Polacy nie­ dostojników, u steru władzy stojących.
wątpliwie radą królewską lub książęcą. Za Od czasów Władysława Jagiełły do unii
Jagiellonów zwano je Wielką Radą, a lubelskiej r. 1569, senat polski i litewski
członków wielkoradcami lub „panowie ra­ rozwijały się jako dwie oddzielne, nieza­
da“. Nazwy te wzięte były zapewne w leżne w niczem od siebie władze państwo­
spadku po poprzedniej epoce Piastów. Że je­ we. Pierwsze miejsce w senacie polskim
dnak pierwotnie wszystko pisano po łaci­ zajmował arcybiskup gnieźnieński, dru­
nie, więc w języku piśmiennym i prawo­ gie biskup krakowski. Tak było już za
dawczym, a później w książkach i mowie Kazimierza Sprawiedliwego. Biskup wro­
potocznej upowszechniły się wyrazy senat cławski szedł trzecim w wielkiej radzie, a
i senator. Mateusz Cholewa i Długosz, mó­ zasiadał tam jeszcze za Łokietka i Kazi­
wiąc o wieku XII, nazywają już zjazdy i mierza Wielkiego. Po wrocławskim szedł
radę starszyzny narodowej senatem. Bul­ włocławski, dawniej kruszwicki, nazywa­
la papieża Urbana z czasów Kazimierza ny po wszystkie czasy kujawskim. Po ku­
Sprawiedliwego czyni to samo. Bolesław jawskim szedł poznański, potem płocki
Krzywousty, podług Cholewy, w obliczu czyli mazowiecki, w końcu lubuski, wy­
„senatu“ wstał, aby uściskać Piotra z Ksią­ party ze swojej djecezyi nadodrzańskiej
ża, dziękując mu za schwytanie i dostawie­ przez Niemców, tułacz osiadły w Opato­
nie kniazia Wołodara. Oczywiście gdy wie sandomierskim. Inni biskupi, np. po­
Polska zostawała w podziałach, naród nie morscy: kołobrzeski, kamiński i woliński,
miał jednego senatu, ale każdy książę dostawszy się pod panowanie niemieckie,
miał swój senat czyli radę, złożoną przepadli dla Polski Łokietkowej. Było
z kilkunastu starszyzny. Za Przemysła­ tedy wielkoradców duchownych siedmiu,
wa, Wacława czeskiego i Władysława Ło­ a po utracie Śląska sześciu. Później przy­
kietka księstwa, wsiąkając w jedność ko­ bywają biskupi łacińscy z Rosi. Za Ka­
ronną i przybierając tytuł województw, zimierza Jagiellończyka zasiada w sena­
wprowadzały do rady królewskiej swoich cie polskim arcybiskup lwowski, biskupi:
prowincjonalnych dygnitarzy. Więc zna­ przemyski, chełmski i kamieniecki. Za
lazł się cały tłum podkomorzych, stolników, Kazimierza Wielkiego wszedł > jeszcze bi­
cześników, kanclerzy, pisarzów i sędziów, skup ceretyński z Bukowiny, ale w XV w
SENAT POLSKI, SENATOROWIE. 223

ta djecezja katolicka przepadła. W roku Kasztelanów wojewódzkich w radzie ko­


1466 wskutek pokoju toruńskiego i dobro­ ronnej zasiadało 19. Powiatowychzaś czyli
wolnego połączenia się z Polską dawnych drążkowych król wzywał, kiedy chciał, lub
jej ziem pomorskich, przez Krzyżaków nie wzywał wcale. Po biskupach, wojewo­
przemocą oderwanych, przybywają do se­ dach i kasztelanach, 4-tą kategorję wiel­
natu polskiego dwaj biskupi — chełmiński koradców koronnych stanowią ministrowie
i pomorski. Ponieważ krzesła w senacie Korony. Że jednak zwykle królowie poru-
ustawiano podług dawności historycznej, czali laski, pieczęcie i buławy zasiadającym
był więc kłopot, gdzie ich pomieścić. Przy­ już w senacie wojewodom i kasztelanom,
byli bowiem po biskupach z Rusi, ale zie­ więc liczba wielkoradców nie powiększała
mie ich dawniej niż Ruś do Polski należa­ się przez to. Najwyżsi ci dostojnicy, piastu­
ły. Skończyło się na tem, że biskupa war­ jący w rękach swoich władzę razem z kró­
mińskiego posadzono po płockim, a przed lem, byli przed unją: dwaj marszałkowie,
przemyskim, chełmińskiego zaś po przemy­ wielki i nadworny, dwaj hetmani, wielki
skim, a przed chełmskim. Od r. 1468—1569 i polny, dwaj pieczętarze, t. j. kanclerz i pod­
zasiadało wsenaciepolskim 2-ch arcybisku­ kanclerzy, i dwaj podskarbiowie,wielki i na­
pów i 9 biskupów. Arcybiskup lwowski za­ dworny. Najczęściej kanclerz, jako ciągle
jął miejsce zaraz po gnieźnieńskim. Pierw­ przy królu potrzebny, jeżeli pierwej miał u-
sze miejsce wśród wielkoradców świeckich rząd i krzesło inne, to zostawszy kanclerzem,
zajmował kasztelan krakowski, po nim rezygnował z tego. Doradców królewskich
szli wojewodowie: wielkopolskich 6-ciu i w senacie należeli podówczas i sekretarze
małopolskich 7-miu. W r. 1466 przybyło kancelaryi, którzy pisali dyplomata i reda­
trzech wojewodów pruskich: chełmiński, gowali uchwały, a byli to wyłącznie ducho­
malborski i pomorski. Przestrzegano za­ wni, prałaci kapituł, z których grona wybie­
wsze, aby ziemie starej Korony zachowa­ rano na biskupów. Przed unj ą tedy lubelską
ły swoje pierwszeństwo w federacyi pol­ i r. 1569, w senacie koron, zasiadało bisku­
skiej, jako starsze dzieci rodzeństwa. Wy­ pów 11, wojewodów 19, kasztelanów 19 i
jątek zrobiono tylko dla księstwa Mazo­ pieczętarzy dwuch, z których jeden był
wieckiego, które w r. 1525 ostatnie wsią­ zwykle biskupem. Razem wielka rada kró­
kło do Korony, ale nie otrzymało ostat­ lewska składała się zwykle z 50—51 sena­
niego krzesła w senacie, lecz, zamienione torów. Ministrów bowiem liczyć nie mo­
na województwo Mazowieckie, zasiadło żna, gdyż ci byli wojewodami i kasztela­
krzesło niżej od Płocka, a wyżej od Rawy, nami zarazem. Sejm unii lubelskiej z
przed wojew. pruskiemi. Tym sposobem dwuch państw wiecznym sojuszem spojo­
cały senat koronny przed unją lubelską nych zrobił jedną Rzplitą polską. Na sto­
liczył wojewodów 19-tu, t. j. 7-ciu wielko­ pie zupełnej równości traktowały się Ko­
polskich, 7-iu małopolskich z ruskimi, 3 rona i Litwa, żeby zaś nie było żadnej su­
mazowieckich i 3 pruskich. Kasztelano­ premacy! ani krzywdy któremu z tych
wie byli dwojacy: grodów wojewódzkich państw, a teraz prowincyi jednego kraju,
i powiatowych, drugorzędnych. Właści­ pomieszano z sobą krzesła dwuch senatów.
wie tylko wojewódzcy za Jagiellonów na­ Jak pomieszały się kiedyś krzesła wielko­
leżeli do wielkorady, byli senatorami, a polskie z małopolskiemi w jedną całość
kolej ich krzeseł czyli starszeństwo było koronną, tak teraz powiązano starannie
takie same, jak wojewodów, z wyjątkiem senatorów koronnych i litewskich naprze-
kasztelana krakowskiego, który już za do­ mian. W jednem tylko miejscu uchybio­
by Piastów siedział wyżej niż wojewodowie. no porządkowej kolei: po wojewodzie ki­
224 SENAT POLSKI, SENATOROWIE.

jowskim poszedł inowrocławski i ruski, przedstawicieli Inflant. Lecz gdy po po­


dwaj z Korony, a dopiero potem wołyń­ koju oliwskim r. 1660 przy Rzplitej pozo­
ski, kiedy według kolei wołyński miał iść stała jeno cząstka Inflant, pozostawiono
przed ruskim. Ale zachowano pierwszeń­ tylko jedno województwo i kasztelanję
stwo Rusi Czerwonej, bo Wołyń był jej Inflancką, lubo utrzymano w senacie po 3
prowincją, więc i w senacie Rzplitej, któ­ krzesła ziem straconych. Ginęły woje­
ra tradycje miejscowe podnosiła, wojewo­ wództwa: Gnieźnieńskie, Gostyńskie itd.,
da wołyński szedł po ruskim. Wskutek u- ale Rzplita zachowywała krzesła dla ich
nii lubelskiej i zlania się dwuch senatów, przedstawicieli, nie znosząc tych krzeseł
wielka rada królewska powiększyła się o nigdy. Władysław IV-ty, odebrawszy
4 biskupów, 16 wojewodów i 12 kasztela­ ziemie zadnieprskie, ustanowił woje­
nów. Kasztelanowie drążkowi weszli wte­ wództwo i kasztelanję Czerniechowską,
dy w Koronie do senatu, chociaż przez a lubo ziemie te później odpadły, to ich
czas długi jeszcze potem bywali posłami senatorowie do ostatnich chwil Rzplitej
od rycerstwa i marszałkowali, zachowując zasiadali w radzie dostojnej. Tak samo
swój napół senatorski, napół rycerski cha­ nie upadły nigdy krzesła smoleńskie. Sta­
rakter. Pomieszanie ministrów koron­ nisław August więcej niż inni królowie
nych z litewskimi było najłatwiejsze z po­ zmienił postać senatu, przywrócił woje­
wodu równej ich liczby. Zajmowali oni wództwo Gnieźnieńskie, buławy porobił
miejsca niższe od wojewodów, a wyższe senatorstwami, podskarbich nadwornych,
od kasztelanów. Jako zależni od króla koronnego i litewskiego, wprowadził do
nie byli tern, ozem istotni reprezentanci senatu, utworzył wiele nowych kasztela­
ziem i województw, wojewodowie. Po­ nii, jak: buską, łukowską, żytomierską i o-
dług teoryi parlamentarnej w Polsce, byli wrucką. Ogółem grono senatorów powięk­
pod kontrolą sejmową, która nad nimi szył o 13-tu, na sejmie więc wielkim by­
prawo sądu dawała, więc zajmowali sta­ ło wszystkich 157, a mianowicie biskupów
nowisko poślednie. W pierwszych dniach 18-tu, wojewodów 38, kasztelanów woje­
po unii lubelskiej w senacie Rzplitej za­ wódzkich 34, drążkowych 51 i ministrów
siadało: biskupów 15, wojewodów 35, mi­ 16-tu. Litwa, która senatorów drążko-
nistrów 14, kasztelanów wojewódzkich 31, kowych nie miała, domagając się ciągle
kasztelanów mniejszych czyli drążkowych o takowych dla zrównania z Koroną, uzy­
47, razem wszystkich senatorów 142. Gdy skała za Targowicy prerogatywy kaszte­
odejmiemy dwuch lub trzech hetmanów, lanów drążkowych dla wszystkich powia­
którzy razem byli wojewodami, ogólną towych marszałków. Tym sposobem licz­
liczbę senatorów czyli wielkoradców Rzpli­ ba krzeseł w senacie wzrosła do 171.
tej oznaczyć można na 140-tu. Od r. 1569 Żmudź nie miała marszałków tylko ciwu-
do 1794 zaszły pewne zmiany w senacie. nów, więc nie dostała i kasztelanów mniej­
Za Stefana Batorego przybył biskup wen- szych. Mianowanie senatorów należało
deński, później zwany inflanckim, za Zyg­ do króla, lubo sejmy, choć się król na nie
munta III biskup smoleński. W r. 1790 oglądać nie potrzebował, przedstawiały
wszedł do senatu biskup metropolita uni­ kandydatów. Każdy kandydat musiał być
cki, a za nim miało wejść 8-miu biskupów krajowcem, a od r. 1550, choćby i ducho­
unickich. Wskutek podziału Inflant na 3 wny, szlachcicem. Senat rady swoje od­
województwa: Wendeńskie, Parnawskie bywał bądź na sejmie, bądź bez sejmu, w
i Dorpackie, przybyło za Zygmunta III zebraniu walnem lub częściowem. Roku
do senatu 3 wojewodów i 3 kasztelanów, 1453 postanowiono, aby przy królu było
SENAT POLSKI, SENATOROWIE. 225

zawsze 4-ch wielkoradców, których zwa­ kardynał Zbigniew Oleśnicki, Długosz,


no rezydentami. Ustawa z r. 1573 przepi­ Grzegorz z Sanoka, Ostroróg, Tarnowski,
sała, żeby przy królu oprócz ministrów Tęczyńscy, Czyżowscy, Michałowscy. W
znajdowałsię zawsze do rady: jeden biskup, r. 1466 został zaliczony do Wielkorady
jeden wojewoda i dwuch kasztelanów. czyli senatu polskiego mistrz krzyżacki
Nie wolno było senatorom wyjeżdżać z jako „konsyljarz królestwa polskiego“,
granic Rzplitej bez pozwolenia sejmu. lubo w tej radzie nigdy nie zasiadał. Gdy
Chociaż król mianował senatorów, wszak­ Albert został dziedzicznym książęciem
że rady ich musiał słuchać. Nietylko do­ Prus, Zygmunt I wyznaczył mu także
radzali królowi, ale go mieli prawo i obo­ pierwsze miejsce w senacie, lecz nie po­
wiązek przestrzegać i napominać. „Pa­ zwolono mu zasiadać, aby na elekcję nie
nowie rada“ radzili królowi na sejmie i wpływał. Senatorowie nie pisali się pod­
poza sejmem. Od czasów Kazimierza Ja­ danymi króla. Poddani czyli podwładni,
giellończyka umawiali się, którzy z nich rządzeni—byli ziemianie, senatorowie zaś,
mają być kolejno „przy panu“. Tkwił w jak się wyraża znakomity znawca ustroju
nich zawsze stary duch wojewodów ziem Rzplitej, Juljan Bartoszewicz, byli rajca­
piastowskich. Sprawą narodową zawsze mi i ojcami narodu, razem z królem, naj­
kierowali wspólnie z królem. Stąd prze­ wyższym ojcem. Jan Zamojski był osta­
waga wojewodów i „panów rad“ nad mi­ tnim świetnym typem wielkich, poświę­
nistrami; „panowie rada“ z królem naka­ conych ojczyźnie, mądrych i cnotliwych
zywali coś, ministrowie wykonywali. Był wielkoradców jagiellońskich. Po nim se­
w nich majestat narodu. Król wśród wo­ natorowie schodzą na agitatorów, jakimi
jewodów \>y\ primus interpares, t.j. pierw­ byli: Zebrzydowski, Krzysztof Radziwiłł,
szy między równymi. Oni byli wojewo­ Jerzy Lubomirski, Jędrzej Morsztyn, Grzy-
dami swoich ziem i województw, skonfe- mułtowski, Kazimierz Jan Sapieha. Duch
derowanych w Rzplitą, król był wojewo­ narodowy i tradycja wojewodów piastow­
dą całej Rzplitej. Oni to powzięli genjal- skich i jagiellońskich upada. Wielcy pa­
ny zamysł ślubu Władysława Jagiełły z nowie całą wartość swoją upatrują już nie
Jadwigą, oni dokonali unii narodów, sze­ w mądrej radzie, nie w poświęceniu i za­
rząc na Wschód cywilizację Zachodu i Ko­ parciu siebie dla ojczyzny, ale w poniża­
ścioła, oni stworzyli prawodawstwo pisa­ niu króla, poniewieraniu jego władzy, w
ne, postawili zasadę bezpieczeństwa wol­ rozrzutności i błyszczeniu od złota i sre­
ności osobistej, co w owych czasach było bra. Gdy jeszcze za Władysława IV sta­
olbrzymim postępem, oni oświecali Jagiel­ nowią oni prawo przeciwko orderom i za­
lonów i wyrobili ich na dynastję najzac­ granicznym tytułom, to już w sto lat pó­
niejszą w świecie. „Panowie rada“ odzy­ źniej wszyscy się o nie ubiegają. Chci­
skali Pomorze, złamali zakon Krzyżacki, wość i próżność ludzka bierze górę nad
a już królów wina, że urosły Prusy jako cnotą i miłością kraju. Duch starej Pol­
państwo, oni wpływ Polski ustalili w Cze­ ski cudzoziemczeje w magnatach. Gdy
chach i Węgrzech, zhołdowali Wołoszczy­ pierwej za prosty obowiązek uważano słu­
znę i Multany. Cóż za dojrzałość tych żenie królowi radą, a krajowi mieniem i
wielkoradców np. za czasów Ludwika, Ja­ życiem, to w XVIII wieku mamy już ca­
dwigi i Jagiełły, w XV w., gdy każdy ca­ łe setki dyguitarzów, którzy, podeptaw­
łą piersią swobodnie oddychał, gdy cała szy tradycje narodowe, polują na tytuły,
Polska rosła w wielkość i szczęście, gdy ordery i pieniądze, biorąc je gdzie się da.
przyświecali narodowi tacy ludzie, jak: O senatach: polskim, litewskim i pruskim
Encyklopedja staropolska, t. IV. 15
226 SENAT PRUS POLSKICH. —SEP.

gruntowne rozprawy napisał dziejopis Ju- 2 biskupów: chełmiński i warmiński, bo


ljan Bartoszewicz. dwaj inni, sambieński i pomezański, pozo­
Senat Prus polskich. Za czasów Pia­ stali w Księstwie Królewieckiem. Cały
stowskich spotykamy na Pomorzu licznych senat pruski składał się z 15-tu wielkorad-
wojewodów i kasztelanów. Był wojewo­ ców, a mianowicie: biskupów 2, wojewo­
da gdański, świecki, tczewski, kasztelan dów 3, kasztelanów 2, podkomorzych 3,
świecki, starogrodzki, słupski, pucki i t. d. przedstawicieli miast Torunia, Elbląga i
Ustrój ten polski zmienił się pod panowa­ Gdańska 3 i wreszcie podskarbiego ziem
niem Krzyżaków, bo starszyzna narodo­ pruskich. Nikt nie mógł piastować urzę­
wa poszła w służbę do Niemców. Dopie­ du, kto obywatelem pruskim nie został
ro wskutek powstania ziem pomorskich i przez osobną uchwałę sejmową. Do sena­
zrzucenia jarzma krzyżackiego a przyłą­ tu koronnego od r. 1466 wchodziło 8-u se­
czenia się dobrowolnego do dawnej ojczy­ natorów pruskich, a mianowicie: bisku­
zny polskiej, podania narodowe tam odży­ pów 2, wojewodów 3 i kasztelanów 3. Na
ły. Kazimierz Jagiellończyk, nim wojnę sejmie unii lubelskiej pomieszały się krze­
jeszcze rozpoczął, ustanowił dla ziem tych sła senatorów pruskich z koronnemi i li­
i zaraz nominował 4-ch wojewodów: gdań­ tewskiemu Do rodzin senatorskich w woje­
skiego, toruńskiego, elbląskiego i króle­ wództw. pomorskich należeli: Bajsen Ba-
wieckiego. Kiedy król, po wybuchu woj­ żeńscy, z Mortęga Mortęscy, Schewe, Pel­
ny, z Torunia przyjechał do Elbląga, den Zakrzewscy, Wejherowie, Konopac­
„gdzie — jak mówi Bielski — nie jako za cy, Działyńscy, Czapscy, Przebendowscy,
pana, ale ledwie nie za Boga od tych tam Zalińscy i inni. Po pierwszym rozbiorze
ludzi był przyj ęt", oprócz szlachty przy­ r. 1772, choć ziemie pomorskie odpadły od
sięgali mu także trzej biskupi: chełmiński, Bzplitej, to senatorowie zajmowali wciąż
pomezański i sambieński, tylko czwarty krzesła w wielkoradzie i król wakanse ob­
nie przysięgał — warmiński, bo u mistrza sadzał tylko obywatelami pruskimi. Do­
pruskiego był w Malborgu. Nastąpił sejm piero po drugim rozbiorze w r. 1793 pa­
w Grudziążu, na którym stanęła unja ziem nowie pomorscy z izby senatorskiej ustą­
pruskich z Koroną. Senatorowie tych ziem pili. Zmarła w Warszawie r. 1837 ma-
mieli zasiadać również i w radzie koron­ trona 90 letnia, Anna z Leduchowskich
nej i wspólnie króla obierać, król też przy­ Czapska, wojewodzina malborska, była
rzekł urzędy w Prusiech rozdawać tylko najdłużej w stolicy żyjącym pamiętnikiem
obywatelom miejscowym. Pokój toruń­ podań narodowych z ziem pomorskich.
ski z r. 1466 zostawił mistrza wielkiego w Sentencjonarz—księga, do której pod­
posiadaniulennemPrus Wschodnich, przez czas sesyi sądu pisarz wpisywał treść u-
co musiało ustać województwo Królewiec­ chwały, według której redagował później
kie. Stanęły tylko w Prusach Zachod­ wyrok z motywami w księdze, zwanej
nich czyli Królewskich 3 województwa: „dekretarzem". Sentencjonarz był zapro­
zamiast Toruńskiego Chełmińskie, zamiast wadzony wsadach ziemskich jeszcze przez
Elbląskiego Malborskie i zamiast Gdań­ Kazimierza Jagiellończyka r. 1454. Po­
skiego Pomorskie. Dalej król ustano­ wiedziano bowiem w statutach Nieszaw-
wił 3 kasztelanów: chełmińskiego, elblą­ skich, że wyrok sądu powinien być zapi­
skiego i gdańskiego, 3 podkomorzych, 3 sany do księgi, żeby nadal w takiejże
chorążych, miecznika i podskarbiego ziem sprawie jednakowo rozstrzygano.
pruskich, oraz sędziów po powiatach. Do Sep, w liczbiemn. spy—danina, skła­
wielkorady Prus Zachodnich weszło tylko dana w ziarnie. W dokumencie z r. 1242
SEPET.—SERWETA. 227

znajdujemy: „ Triginta lapides de scpo, Mickiewicza w


quo pro sepo dedimus duas marcasPra­ „Panu Tadeu­
wo z r. 1565 zastrzegło, aby poddani kró­ szu,“ stał na jed­
lowi i panom swym wszelkie spy i dani, nym słupie. U ro­
według miary starodawnej, a nie nowych dziców piszącego
miar, oddawali ( Vol. leg. II, f. 687). Pó­ to stał odwiecz­
źniej spy nazywano o sepami. ny sernik na 4-ch
Sepet, sepecik — skrzynia okuta, dębowych s 1 li­
skrzynka, kufer, wyraz przyjęty z turec­ pach z dachem
kiego. Po turecka sepet znaczy nietyl- ozdobionym wy­
ko skrzynię, ale i sakwojaż zamykany, rzezaną z drze­
skórzany lub z sitowia. wa brodatą gło­
Serebszczyzna, sierpszczyzn a, wą ludzką. Gdy
sierebszczyzna i sierebrzesz- sernik ten roz-
czyzna — podatek ziemski na Litwie i Btaryscrnik we wsi Złotoryi bieramo, odryso-
nad Narwią (rozebrany w ro- J
Rusi, nazwany tak od tego, że był płacony 1856). wałem go, będąc
gotówką czyli srebrem. Pierwotnie Ruś jeszcze malcem,
opłacała serebszczyznę Tatarom, zanim a głowa strącona z dachu służyła mi dłu­
ją Polska z Litwą nie zasłoniły od tego go za zabawkę dziecinną. Była ona po­
haraczu. Później był to podatek krajo­ dobna do głowy Czarnieckiego na pomni­
wy przez wielkich książąt litewskich z ku w poblizkim Tykocinie. Na płaskorzeź­
ziem ruskich pobierany. W statucie Li­ bach kolumny Trajana widzimy w grodzie
tewskim czytamy: „Nie będziemy mogli Baków siedmiogrodzkich domy ich dre­
ani sierebszczyny, ani płatu żadne­ wniane, także jak serniki polskie na czte­
go i nijakiego poboru ustanawiać aż na rech slupach budowane.
sejmie“. Stryjkowski pisze: „Na sejmie Sei panka — rodzaj stroju białogłow-
wileńskim roku 1551 serep szczyznę skiego, o którym w pisarzach XVI w. na­
na wszystką ziemię Litewską, Ruską i potykamy wzmianki.
Żmndzką, na trzy lata, od sochy po 5 gro­ Serpentyna. Od wyrazu łacińskiego
szy uchwalono“. serpens, wąż, żmija, nazwali Polacy ser­
Sergety lub surgoty—strój kobiecy, pentyną, serpentynką szablę najbardziej
o którym wspomina Haur w XVII w. krzywą, używaną do zwykłego stroju pol­
Sernik albo 1 e s i c a — budynek kwa­ skiego w wieku XVI, XVII i XVIII. Ko-
dratowy pokryty gontami lub słomą, na cbowski pisze w „Wiedniu wybawionym“:
wysokim słupie albo na czterech, do obsu- „Kordy, pałasze, kręte serpentyny“. Słu­
szania serów i gomółek. Ks. Kluk pisze: żyły one zwykle do pojedynków. Był tak­
„W serniku świeżo robione sery suszą“. że rodzaj dział 24-funtowego kalibru,
Nazwa lesica poszła od ścian robionych zwanych „serpentynami“.
niekiedy dla lepszego przewiewu z lasek Serweta. O serwetach w XVII w. spro­
leszczyny. Jeżeli ściany były z bali, to wadzanych z zagranicy znajdujemy w
zwykle z mnóstwem nawierconych dziur. Vol. leg:. „Tuzin serwet kolońskich, holen­
Do sernika wchodzono po przystawianej derskich, adamaszkowych“. Od czasów
drabinie. Znajdujący się dawniej przy Zygmuntowskich powstał zwyczaj przy
każdym dworze i dworku sernik dowodził talerzu każdej osoby kładzenia dużej bia­
pewnego rozwoju i zamiłowania gospo­ łej serwety, która służyła ucztującym do
darstw mlecznych. Sernik, opisany przez zasłonięcia piersi i zawiązania rogów jej
228 SERWITORJAT.—SIABRY, SLAB ROST WO.

na karku, a to żeby przy jedzeniu nie po­ sędziowie hetmańscy, jeden w wojsku ko-
plamić kosztownego ubioru, o którego ronnem, drugi w litewskiem. Byli i sę­
czystość bardzo dbała szlachta, przekazu­ dziowie dla pospolitego ruszenia. Po mia­
jąca nieraz swoje delje, s aj ety, żupany i stach, które rządziły się przeważnie pra­
kontusze synom i wnukom. Widok też wem niemieckiem, sądzili ławnicy z wój­
siedzących przy obiedzie lub wieczerzy tem na czele. Sędziowie trybunałów zwali
przedstawiał od strony stołu, jakby biesia­ się „deputatami“ i wybierani byli na sej­
dowano w bieliźnie, a gdy jedli i gwarno mikach deputackich ze szlachty. Sędzia
rozprawiali, trzęsły się im tylko białe rogi polubowny, od strony obrany, zwał się
od serwet na karkach. W domach mo­ jednać z, rozjemca. Sędzią do spraw
żniejszych, oprócz serwet dużych, do­ żydowskich w zastępstwie wojewody był
dawano jeszcze maleńkie, przykrywając zwykle podwojewodzy. Sędziowie kap­
chleb na talerzu. turowi sądzili nadużycia i sprawy krymi­
Serwitorjat. Ludzie, składający dwór nalne w czasie bezkrólowia. Sędzia b a r-
monarszy, nie podlegali sądom miejskim, t n y sądził bartników w starostwie przas-
ale marszałkowskim i królewskim. Stąd nyskiem. Chłopi w dobrach łowickich,
kupcy i rzemieślnicy miejscy nieszlachec- należących do prymasa, mieli obyczajem
kiego pochodzenia, którzy byli dostawca­ starożytnym sędziego wiecowego
mi czegokolwiek do dworu, dostawali aż do rozbioru Rzplitej. Pomocnik i za­
przywilej, wyjmujący ich z pod sądów stępca sędziego zwał się z dawnych cza­
miejskich. Przywilej taki, bardzo przez sów podsędkiem. Sędzią mógł zostać tyl­
wszystkich pożądany, zwał się „serwito- ko ten, kto ukończył lat 24, był roztrop­
rjatem“. ny i sumienny. Wogóle w Europie śre­
Sędzia—wyraz polski, starożytny. Sę­ dniowiecznej sędziowie nie bardzo byli
dziowie zastępowali książąt i królów pia­ sprawiedliwi, zdzierali strony na koszta,
stowskich w sądzeniu spraw. W statutach krzywdzili małoletnich, wyrokowali czę­
Kazimierza Wielkiego znajdujemy sędzie­ sto stronnie. Oczywiście Polska nie mo­
go w dzisiejszem pojęciu, jako przewodni­ gła stanowić jakiegoś wyjątku, ale bywa­
czącego sądowi. Wojewodowie i kaszte­ ło w niej nie gorzej a nieraz lepiej, niż
lani mieli do sądzenia także swoich za­ gdzieindziej. Później bezstronność sędziów
stępców czyli sędziów. Z czasem więc podniosła się znacznie.
każda ziemia miała dla swojej potrzeby: Sfragistyka polska ob. P i e c z ę ć (Enc.
sędziego, podsędka i pisarza ziemskiego. Star. t. III, str. 345), Pieczęcie naj­
W mianowaniu ich władza królewska zo­ starsze szlachty polskiej (Enc.
stała ograniczona w ten sposób, jak pisze Star, t, IV, str. 1) oraz inne artykuły, w
Kromęr, „że szlachta tego województwa, których znajdują się opisy i rysunki roz­
gdzie jeden z tych trzech urzędów zawa- maitych pieczęci, np. pod wyrazami: J e-
kuje, zjechawszy się, obiera pod przewod­ dnorożee, Cechy, Poczta itd.
nictwem wojewody trzech ojców ze szlach­ Siabry, Siabrostwo. Była to na Rusi
ty, z których król jednego, wedle swej wo­ naddnieprskiej pewna odwieczna forma
li, na osierocony urząd naznacza". Krasi­ rodowego posiadania ziemi, różniąca się
cki pisze w XVIII w.: „Sędziego ziem­ zasadniczo tak od wspólnoty gminnej, jak
skiego wybierał sejmik elekcyjny. Można i od dziedziczenia indywidualnego. Pod­
było być pierwej sędzią grodzkim, potem stawą do tego rodzaju władania była pier­
ziemskim11 (Podstoli, str. 70). W obozach wotna wspólność krwi i pobratymstwo,
rozsądzali sprawy w zastępstwie hetmana t. j. rodzina szersza, pomnożona członka-
SIDŁA.—SIECI. 229

mi do rodu przybranymi. Posiadanie o- biano sieci konopne na sprzedaż do Gdań­


byczajem siabrów różniło się od wspólno­ ska dla rybaków a może i myśliwych za­
ty gminnej najprzód nierównością ucząst- chodniej Europy. W okolicach jezior li­
ków używalnych, powtóre swobodą alje- tewskich zajmowały się wiązaniem sieci
nacyi i przedaży działów tak w łonie związ­ rybackich w chatach ludu zarówno nie­
ku między siabrami, jak i w ręce obce za wiasty, jak mężczyźni; na Podlasiu i Ma­
zgodą siabrów. Siabrostwo, jako włada­ zowszu nadnarwiańskiem kobiety tylko
nie rozdrobnione, dało początek w języku przędły szpagat a mężczyźni wiązali siat­
polskim do pogardliwego wyrazu „szab- ki. Haur w XVII w. zaleca tkaczom wiej­
rajstwo“. Wiadomość o siabrach znajdu­ skim, oprócz tkania płótna, obowiązek ro­
jemy w statucie Litewskim (Wilno 1786 r. bienia sieci i dopomagania przy ich uży­
rozdz. IV, art. 66); w „Źródłach dziejo­ waniu, a mianowicie przy łowieniu ryb.
wych“ (t. V, Warszawa 1877): Lustracje 0 sieciach łowieckich pisał Wiktor Ko­
królewszczyzn ziem ruskich. Aleksander złowski w książce „Pierwsze początki ter­
Jabłono wski pomieścił w Ateneum (r. 1890, minologii łowieckiej“, str. 89 (Warszawa,
t. III, str. 583) rozprawę: „Siabrostwo ja­ 1822 r.). Ł. Gołębiowski w dziele „Gry
ko jedna z form rodowego posiadania zie­ 1 zabawy“ wyszczególnia następ, sieci ło­
mi“. Łuczycki wydał r. 1889 w Peters­ wieckie i rybackie, które przemysł łowiecki
burgu: „Siabry i siabrynnoje ziemlewła- człowieka zastosował do ptactwa powietrz­
dieńje w Małorosii“. Ra wita (GraWroński) nego, wodnego i zwierząt ssących: „Bro­
w książce swojej „Studja i Szkice history­ żek“, sieć mniejsza na półobręczach do ło­
czne“ (serja II) podaje rozprawę: „Siabro­ wienia ptaków; „drygubica“, sieć na pta­
stwo jako forma władania ziemią“. ki troista, złożona z rzadkiej środkowej i
Siciński ob. U pick i poseł. dwuch gęstych obocznych; „dziwocza“,
Sidła. Ł. Gołębiowski wymienia takie: sieć kliniasta na sokoły „ dziwoki “; „d zwon“,
„nawiązka“ i „sypełek“, sidła z przynętą na sieć na kuropatwy w kształcie dzwonu 3
zwierzynę; „brózdy“, sidła na skowronki łokcie wysokiego; „kobiec“; „koryto“, sieć,
w brózdach stawiane; „dona“, sidełko której boki za pociągnięciem sznurów stu­
szczególniej na kwiczoły; „kołowrot“ albo lają się u wierzchu; kuropatwia sieć zimo­
„kręg“ w rodzaju denka od beczułki na wa; „lepowa sieć“; lotowe sieci, do przy­
wodzie umocowanego, z przywiązaną na krywania kuropatw lecących służące;
środku żywą kaczką i zastawionemi dokoła „mrzeżna sieć“ na cietrzewie; „niewód
niej sidłami na dzikiekaczki, które na krzyk ptaszy“ z matnią na obręczach; „pajęczy­
przywiązanej zlatują się; „opałki“, sidło na“, delikatna siatka na ptaszki; „podgaj-
na kuropatwy; „ponóż“, sidło koło gniazd ne sieci“ na kuropatwy; „pochodniowa
umieszczane; „pozżynka“ chwyta jarząb­ sieć“ do łapania ptaków nocną porą przy
ki; „wnitek“, „wspar“ i inne. latarni lub pochodni; „podolska sieć“, ro­
Siekierka, siebierskie sukno przy­ dzaj drygubicy i „podrygawka“ na kuro­
wożono z Rosyi a Instruktarz celny litew­ patwy; „poła“; „pomek“ czyli „pomyk“,
ski oznaczył cło od postawu. sieć na kabłąku; „powłok“ albo „włok,
Sieci. Wiązaniem czyli robieniem sie­ włóczek“ i „rozjazd“ (płachta), sieci na
ci tak łowieckich jak rybackich zajmowano kuropatwy. „Rozjazd“ mniejszy bywał
czeladź po dworach wiejskich w wieczory pieszo ciągniony, większy zaś konno. By­
zimowe przy świetle łuczywa lub wielkie­ ły jeszcze „saki“, „cierzenice“, „szatry“
go ogniska na kominie kuchennym. Nad (na cietrzewie), „wniki“ i „zawiasa“ (na
Sanem w Jarosławiu i Radymnie wyra- słupkach). Sieci na łosie i jelenie „wild-
230 SIECIECHOWSCY ŚPIEWACY. - SIEKIERKA.

garn“ zwano; sieć na wilki zwała się „pło­ wielkie święto chrześcijańskie. Nazwa zaś
tem“; „parkany“ okrążające i poprzeczne Starozapustnej powstała stąd, że
używane były na niedźwiedzie i dziki; w średnich wiekach rozpoczynano od tej
knieję okrążano „połami“ na 200 łokci dłu­ niedzieli, zwłaszcza po zakonach, post
giem i, na 5 wysokiemi. Gdzie sieć nie o- wielki, była więc ostatnią niedzielą stare­
bejmowała, rozciągano „fladry“ czyli stra­ go zapustu.
szydła piórowe, t. j. długie sznury z na- Siedemnadziesta ob. Pieniądze w
wiązanemi piórami, żeby zwierz tamtędy Polsce. W statutach i aktach sądowych
z kniei nie uciekł. Pomniejsze sieci słu­ z w. XIV i XV spotykamy często karę
żyły na sarny, borsuki, bobry, wydry, ku­ pieniężną, pisaną po polsku siedemna­
ny i tchórze. Lekką „trokówką“ łowio­ dziesta a po łacinie Septuaginta. Była
no zające, „włóczkiem“ wiewiórki w dziu­ to kara z pieniężnych czyli grzywnowych
plach. Siecią przez zręcznego myśliwca największa, zwana też „niemiłościwą“, o-
nawet czujne żórawie podrywane bywały. znaczała bowiem wartość 70-ciu grzywien
Służba strzelecka u panów, czeladź fol­ skórek kunich, że zaś w wieku XIII trzy
warczna u szlachty w jesienne i zimowe takie grzywny a w XIV i XV pięć takich-
wieczory, w izbach czeladnych, wiązała że równało się jednej grzywnie sebra, więc
sieci nowe, naprawiała stare, kręciła sznur­ mniej więcej w czasach Jagiełły „siedem­
ki z konopi, robiła sposobem szmukler- nadziesta“ oznaczała 14 grzywien dena­
skim torby i pasy myśliwskie. W rachun­ rowych czyli około 7-miu funtów czyste­
kach Kościeleckiego z lat 1510 i 1511 wi­ go srebra. Ob. Grzywna, Enc. Star. t.
dzimy, że dla Zygmunta I do Niepołomic II, str. 221.
za 3 sztuki sieci jelenich zapłacono grzy­ Siekierka.
wien 31 i groszy 15. Sieć kuropatwia za Były czasy,
Zygmunta III kosztowała złotych 10. w których
„Sieciechowscy śpiewacy, świętokrzy­ nikt nie wy­
scy pijacy a pułtuscy żacy“ byli słynni. ruszał się z
Ks. Gacki, opisując „Benedyktyński kla­ domu bez o-
sztor w Sieciechowie“ (Radom, 1872 r.), mó­ buszka czyli siekierki, która
wi: „Przy odprawianiu nabożeństwa uży­ służyła jednocześnie za las­
waną była muzyka. O kapeli tutejszej kę, za broń i za narzędzie
wspominają dopiero w XVIII w. Kape- konieczne nieraz w drodze
listówświeckich bywało do 15 osób, a prócz do urąbania drewek na o-
nich grywali i śpiewali amatorowie zakon­ gnisko i do różnych potrzeb
nicy, bo każdy z nich mógł się uczyć grać w podróży. W mogiłach na
na jakim chciał instrumencie, a musiał Rusi litewskiej, pochodź ą-
znać koniecznie przepisy śpiewu kościel­ cych z pierwszych wieków
nego. Dlatego też mawiano o benedyk­ chrześcijaństwa w tych stro­
tynach: Sieciechovienses caniores, Calvo- nach a może i z ostatniej do­
monłani potatorcs, Plocenses docłores, lub by pogaństwa, nie pochowa-
też po polsku, jak powyżej. 1CH no mężczyzny bez położenia
Siedemdziesiątiiica, inaczej S t a r o z a- mu do grobu żelaznej siekie­
pustna — nazwa niedzieli 3-ej przed ry, jakiej 4 typy przedstawi-
wielkim postem a 10-ej przed Wielkano­ Biekierka górali Hśmy w rysunku przy wyra-
cą, utworzona niewątpliwie od tego, że polsk. z r. 1826. zie obuch [Enc. Star. tom
poprzedzała na dni 70 czyli 10 tygodni to III, str. 273). Gdy ze wzrostem zaludnię-
SIELANKA. —SILVA RERUM. 231

nia, wzrastało i bezpieczeństwo publiczne, się w procesy. Po dojściu do pełnoletno-


obuch podróżny utracał stopniowo cha­ ści sieroty, gdy dochodziły swoich krzywd,
rakter broni i narzędzia a nabierał zna­ żadne przedawnienie czyli „dawność ziem­
czenia zwykłej laski w kształcie toporka. ska szkodzić im nie mogła11. Statut Li­
Taką właśnie łaskę, nakładaną ozdobnie tewski wzorował się później na dawnych
cynkiem, zrobioną niewątpliwie przez gó­ prawach polskich.
rali polskich, bo nabytą przez nas r. .1870 Siestrzan czyli s tragarz, tram,
od starego przewodnika w Zakopanem i dawniej po dworach a dziś już tylko po
noszącą na grzbiecie kija inkrustowany r. chatach szeroki ze starodrzewu poprzecz­
1826, załączamy tutaj w rysunku. ny podciąg pod belkami. Nazwa mogła
Sielanka. Ł. Gołębiowski pisze: „Z powstać stąd, że bale lub dwie połowy,
śmietany słodkiej, nieco mąki i jaj dodaw­ roztarte z jednej kłody, zowią cieśle sio­
szy, gotuje się litewska sielanka11. Go­ strami, a z takich połów robiono pierwo­
łębiowski pamiętał sielankę z czasów swej tnie siestrzany. Ob. tram.
młodości na Pińszczyźnie i dlatego na­ Siewruk — to samo, co Siewierzanin,
zwał litewską. Rzeczywiście jednak by­ tylko że zakończenie na uk, ak oznaczało
ła to potrawa znana w całej Polsce. Roz­ pochodzenie człowieka ludowe, np. Pole-
pytywane .przez nas staruszki na Mazow­ szuk, Pińczuk, Krakowiak, Kujawiak,
szu, które pamiętały jeszcze koniec XVIII Szkalmierzak, Sandomierzak, końcówka
stulecia, uważały tak samo „sielankę" za zaś anin oznaczała klasy wyższe w naro­
dawną potrawę mazowiecką, ze śmietany dzie, a stąd np. nazwy: Sandomierzanie,
kwaśnej rozbitej z żółtkami (bez białek) Krakowianie, Kujawianie, Łęczycanie,
na gęsto jak jajecznica przyrządzaną. Był Sie wierzanie —oznaczały wyłącznie szlach­
to zatem rodzaj uszlachetnionej jajeczni­ tę. Stryjkowski w XVI w. pisze: „Mo­
cy, podawanej głównie na śniadania i pod­ skwa Siewruków litewskich rozbiła i kadź
wieczorki w domach ziemiańskich, gdzie miodu im wzięła; a o te to Siewruki sroga
śmietany i żółtek miano poddostatkiem. wojna się wszczęła". „O Siewruki litew­
Sielawa — jedna z najsmaczniejszych skie wojna się wszczęła, którym miód
ryb jeziornych środkowej Europy, zwana Moskwa odjęła". Ćmę Siewruków i szlach­
w Wielkopolsce sułwicą. W Litwie sły­ ty pobrano".
nęły sielawy połockie i augustowskie, w Sieża — przyrząd do połowu ryb. Sta­
Koronie — wielkopolskie z jezior w okoli­ tut Litewski powiada: „Jeśliby kto komu
cach Międzyrzecza. Sielawa żyje tylko w jaz, s i e ż ę, bądź też gać jaką porąbał, ta­
jeziorach głębokich. kowy ma onemu zapłacić gwałt11.
Siemiernik, siemiernictwo. Du- Sigillaty ob. Archiwa.
biński w „Prawach m. Wilna“ (druk wi­ Silva rerum. Niegdyś w każdym do­
leński, r. 1788) pisze: „Co się tknie prze­ mu polskim, gdzie umiano pisać, a zwła­
kupniów, siemierników, tedy ci nie mają szcza po dworach wiejskich, posiadano
być przypuszczeni do miejskiej przysięgi; księgę z czystego papieru, rodzaj pamięt­
ale mają tylko mieć wolność na przekup­ nika, do którego wciągano przedewszyst-
stwo i siemiernictwo11. kiem rzeczy, spraw publicznych dotyczą­
Sieroty. Prawa pisane polskie, począw­ ce. Życie polityczne było nadzwyczaj w
szy od statutu Kazimierza Wiel. zr. 1347, Polsce rozwinięte. Każdy ziemianin sej­
brały w troskliwą opiekę sieroty. Osiero­ mikował, posłował, urzędował, głosował i
ceni, podł. statutu tego mężczyzna do lat w taki lub inny sposób służył Rzplitej,
15 a białogłowa do 12, nie mogli wdawać której był cząstką. A że nie było stałych
232 SILVA RERUM.

gazet, więc do takiej księgi pamiętniczej ówczesnych sądzić można. W sylwach, pro­
wpisywano wszelkie relacje, mowy sejmi­ wadzonych przez kilka pokoleń, znajdują
kowe i sejmowe, weselne i pogrzebowe, się nieraz ciekawe wskazówki porównaw­
noty dyplomatyczne, listy, deklaracje, sa­ cze do poznania następujących po sobie
tyry i paszkwile polityczne, djarjusze wo­ ludzi i czasów oraz wpływów, jakim ka­
jennych pochodów, wiadomości statysty­ żde pokolenie ulegało. Oto np. próbka z
czne, daty wypadków dziejowych i rodzin­ niedrukowanego pamiętnika Kaleczyc-
nych, fundacje, rachunki majątkowe, wier­ kich: Król Zygmunt I w roku 1521 daje
sze, pieśni, zjawiska atmosferyczne, klęs­ szlachcicowi mazowieckiemu, Stanisławo­
ki, napisy na nagrobkach i t. d. Z powo­ wi Sasinowi, Kaleczyce w województwie
du tak różnorodnej treści nadawano nie­ Brzesko-litewskiem. Mazur osiada na Ru­
którym pamiętnikom podobnym tytuły: si, a syn jego buduje już własnym kosz­
Nihil et omnia (nic i wszystko), Varia tem dwie cerkwie, w Rohaczach i Kale-
(rozmaitości), Miscella?iea (mieszaniny), czycach. Wnuk Stanisława nosi już ru-
Vorago rerum (bezdeń rzeczy), Farrago sińskie imię Siemen, a prawnuk Wasil.
(zbieranina), „Torba dworska“ i t. p. 0- Krew i mowa mazowiecka a obyczaj przyj­
gólnie zaś nazywano je pierwej djarjusza­ mują od Rusi. Pod r. 1624, t. j. w sto lat
mi a potem Silva rerum czyli lasem rze­ po osiedleniu się Stanisława na Rusi li­
czy, gdy nazwa djarj uszów zaczęła wyłą­ tewskiej, prawnuk jego Wasil zapisuje w
cznie określać dzienniki sejmowe i wy­ domowym pamiętniku: „Przebudowałem
praw wojennych. W zbiorach podobnych, cerkiew rohacką i wszystko odnowiłem i
przeznaczonych do prywatnego użytku a aparata posprawiałem“. Dalej znajduje­
nie do druku, znajdowało się mnóstwo my rozmaite zapiski gospodarskie i ma­
rzeczy takich, które dla wielu przyczyn jątkowe. Pod r. 1643 Wasil, mający już
publikowane być nie mogły, tembardziej 78 lat, zapisał: „Junij godziny 11 na pół-
przeto do obrazu życia narodu są ciekaw­ zegarzu w niedzielę, małżonka moja miła
sze. Przechowało się tam wiele pomni­ Zofia Bieńkowska Kaleczycka w Róha-
ków umysłowości, nigdy nie drukowa­ czach zmarła, pochowana w cerkwi kale­
nych a dowodzących, że poza literaturą czy ckiej, w sklepie pod ołtarzem. I ja, Wa­
książkową istniał w Polsce cały obszar sil Kaleczycki, tamże pochowany będę od
piśmiennictwa domowego, ciekawego i synów moich“. Jakoż r. 1648 zmarł pan
cennego. Dosyć wymienić tu, że w tego Wasil i pod tą cerkwią pochowan został.
rodzaju kopalni wykryte zostały poezje Dalej znajdujemy zapisaną bitwę korsuń-
Andrzeja Morsztyna, „Wojna Chocimska“ ską, nowiny polityczne i srogie okrucień­
Wacława Potockiego i Pamiętniki Paska. stwa Zaporożców, uchwały sejmowe, rady
A ileż podobnych rzeczy kryć się może do­ nad naprawą Rzplitej, projekt powołania
tąd w szpargałach, lub zostało zniszczo­ kmieci do obrony krajowej, wydatki na
nych na zawsze przez wojny, pożary, ludz­ aparaty i porządek w dwuch cerkwiach.
kie niedbalstwo i ciemnotę. Słusznie też Rodzina bowiem mazowiecka, przywykła
powiedział prof. Brückner, że o cywiliza- do opieki, jaką kolatorzy otaczali swoje
cyi polskiej nie można sądzić z samych kościoły na Mazowszu, znalazłszy w Ro­
książek, bo druki wyczerpują tylko część haczach i Kaleczycach lud wschodniego
zasobu pracy umysłowej narodu polskie­ obrządku bez pociechy religijnej i domów
go. Praca zaś ta np. w drugiej połowie Bożych, buduje mu takowe, uposaża i tro­
XVII wieku przedstawia znacznie większą skliwie opiekuje się nimi, aby chwałę Bo­
wartość, niżby o tern z samych druków żą szerzyć podług miejscowego obyczaju.
SIŁACZE. 233

Mazowsze i Podlasie roiło się narodem szla­ rerum kasztelana smoleńskiego, Kazimie­
checkim, gdy na Rusi względnie do obsza­ rza Niesiołowskiego, pod tytułem „ Otia
rów było ludu i szlachty mało. Szlachta pol­ publica__ do zabawy w próżności ach nie-
ska wychodziła na Ruś poi. gromadnie, ale próżnującym“. Także „ Ołia domestica“
osiadała pojedynczo na roli, nie należącej w kilka lat później. Tytuły te łacińskie
do nikogo i zakładała dwory warowne, or­ możnaby po polsku przetłómaczyó: „ Wcza­
ganizując obronę kraju przeciw Tatarom sy publiczne“, „Wczasy lub odpoczynek
i nie odpasując miecza dniem i nocą. Osiadł- domowy“. W r. 1829 wyszedł I tom „Pa­
szy wśród Rusinów, uczył się Mazur ich miętnika sandomierskiegoa w r. 1830
mowy, przejmował ich zwyczaje, szedł tegoż tom drugi, i już więcej potem nie
modlić się do ich cerkwi, a jeżeli takowej wyszło. A szkoda, bo było to pożytecz­
blizko nie miał a lud pod osłoną warowne­ ne wydawnictwo w rodzaju siha rerum,
go dworu i mężnego szlachcica mnożył się, zbiór ciekawych dokumentów dziejowych,
to ten budował mu cerkiew, uposażał, pa­ opisów, relacyi, dawnych rymów, wiado­
rocha osadzał i dzieci swoje w niej chrzcił, mości o zabytkach przeszłości i t. p. rze­
którym nadawał imiona Wasilów, Seme­ czy. O sylwach rerum skreślił ciekawy
nów, Danielów, jak to w pamiętniku Ka- artykuł profesor Brückner w wydawnic­
leczyckich widzimy. Dzieci takiego Ma­ twie petersburskiem „Charitas“. W Kur-
zura przez małżeństwa z potomkami miej­ jerze Codziennym z r. 1881 począwszy od
scowej rusińskiej szlachty zlewały się już ■Ns 259 Kazimierz Bartoszewicz drukował
w jedną krew, jeden obyczaj, jeden naród „Silva rerum Zapałowskiego“. W Kur-
i przelewały wspólnie morze krwi, broniąc jerze Warszawskim z tegoż roku (vYs 242)
Rzplitej w walkach z Tatarami, Turkami i znajdujemy także n. p.: „Silva rerum“
Zaporożcami. Niekiedy Silva rerum, kre­ artykuł o kilku podobnych pamiętnikach.
ślona drobnem pismem, dosięgała wielko­ Siłacze. Z rozmiarów i wagi zbroić
ści potężnych ksiąg. Taką właśnie, obej­ dawnych rycerzy oraz z wielu innych
mującą 1754 stronic czytelnego pisma, z wskazówek możemy twiedzie stanowczo,
drugiej połowy XVII w. p. t.: Silva varia- że wzrost przeciętny naszych ojców był
rum curiositatum, znajdującą się wbibljo- cokolwiek mniejszy od dzisiejszego wzros­
tece po Załuskich w Petersburgu, opisał tu klas zamożniejszych, a równy wzrosto­
profesor Brückner. Obok dokumentów wi ludu wiejskiego, siła zaś muskularna
i paszkwilów politycznych, djarjuszów i i wytrzymałość znacznie większa. Był to
poematów, znajduje się w niej (jak zresztą prosty i konieczny wynik mniejszych wy­
we wszystkich takich pamiętnikach domo­ gód, a większych trudów i zupełnie inne­
wych) mnóstwo anegdot, dykteryjek, we­ go trybu życia. Częste dźwiganie zbroi,
sołych żartów i wierszyków, w które obfi­ szermierka i gonitwy, zabawy łowieckie,
tował dowcip staropolski. Zdarzały się podróże konne, liczniejsze prace fizyczne
też niekiedy sylwy, wyłącznie humorowi z powodu rzadkości rzemieślników na wsi
poświęcone, a do takich należy znaleziona (każdy prawie szlachcic i rycerz dawny
przez Glogera i częściowo wydana w War- umiał np. kowalstwo), zresztą życie wiej­
szawie księga Karola Żery, który pod po­ skie zbliżone więcej do natury, niż dzisiej­
zorem wesołego szlachcica był w istocie sze zwyrodnione po miastach — wszystko
ojcem franciszkaninem w Drohiczynie na to było przyczyną, że dawniej każdy po­
Podlasiu. Zdarzało się i dawniej niekie­ siadał w sobie więcej energii, rycerskości,
dy, że pamiętniki domowe drukowano. silnej woli, krewkości, wytrzymałości,
Tak za Sasów wyszła r. 1743 cała Silva zdrowia i siły muskularnej. Pod tym
234 SIŁACZE.

względem dziadowie nasi stali nieskoń­ Aleksandra Jagiellończyka i Zygmunta I.


czenie wyżej od wnuków, a dawne źródła jak zaświadczają Marcin Bielski i Bartosz
przechowały nam liczne wiadomości o lu­ Paprocki, sześciu mężów w całkowitych
dziach wielkiej siły fizycznej i wytrzyma­ zbrojach na barkach swoich dźwigał, a
łości. Pomijając ustne podania, przyto­ siedząc na koniu, gdy chwycił się rękami
czymy tu wzmianki z dawnych pisarzów belki w bramie wjazdowej, konia swego
naszych o ludziach, którzy podziw ogólny w górę nogami z ziemi unosił. 3) Tę samą
krzepkością muskułów obudzali: 1) W sztukę pokazywał i Wiesiołowski, marsza­
XIV w. słyną! Stanisław Ciołek, syn wo­ łek wielki litewski, znany z tego, że wozy
jewody mazowieckiego. Chłopcem jesz­ w biegu, ująwszy za tylne koła, zatrzymy­
cze będąc, wstępował na wyższe miejsce wał i żubra oszczepem osadził, który na
i, wziąwszy w każdą rękę dorosłego męż­ króla Zygmunta Augusta miał uderzyć.
czyznę, tłukł jednym o drugiego. Dzwon 4) Król Zygmunt I żelazne podkowy ła­
spuszczony z wieży kościoła krakowskie­ mał, postronki zrywał, napinał kuszę bez
go wziął za ucha i do drzwi kościoła po lewara i talję kart przedzierał. 5) Woj­
schodach zaniósł. Miecz lub szablę skrę­ ciech Łochocki, cześnik ziemi Dobrzyń­
cał w ręku jak postronek. Raz wróci w-' skiej, w pełnej zbroi przeskakiwał konie
szy z łowów i zastawszy łaźnię zajętą i wozy. 6) Janusz II, ostatni książę mazo­
przez dwuch braci ze sługami, rozgniewa­ wiecki (zmarły r. 1526), miał być równie
ny, że na niego nie czekali, pochwycił bu­ silny jak Zygmunt I, wyrzucał w górę ko­
dynek drewniany za narożnik i tak zręcz­ ło lub duży kamień. 7) Stanisław Radzi­
nie przewrócił, że odkrył nagich. We wsi miński, kasztelan zakroczymski za Zyg­
swojej Ostrołęce, przy stawianiu młyna, munta Augusta — jak pisze o nim Bar­
zobaczywszy kilkunastu ludzi, dźwiga­ tosz Paprocki, który znał go osobiście —
jących potężną belkę, kazał wszystkim najtęższego chłopa bujał na dłoni a konia
wziąć za jeden koniec, a sam pochwyciw­ rozhukanego, chwyciwszy za łeb i uszy,
szy za drugi, przeniósł z nimi i zadał ją dotrzymał, póki masztalerz uzdy nań nie
na ścianę. Kiedy ścisnął w dłoni świeże włożył, poczem dziki rumak szedł pokor­
drzewo, to ciekł z niego sok, jak z gąbki. nie, bo mu łeb i uszy spuchły. 8) Marcin
Tak zwane leziwa czyli grube sznury, z Brzozowski z Brzozowa w ziemi Grostyń-
konopi lub łyka plecione, po których skiej, przezwany „Kapturem“, wziąwszy
wchodzą na drzewa bartnicy przy podbie­ beczkę piwa na ramię, swobodnie z nią
raniu miodu, rwał jak nici. Kuszę najtęż­ tańczył dokoła stołu. 9) O Wojciechu Cho-
szą samemi tylko rękoma i nogami bez le­ dzickim z wojew. Kaliskiego zaświadcza
wara naciągał. Dwie podkowy rozciągał Paprocki, iż taką miał siłę w głowie, że
lub kruszył. Oznaczywszy krótką szablą wysadzał nią bramy z zawias. 10) Jakób
koło na ziemi, nie dał się z niego wycią­ Niezabitowski z wojew. Lubelskiego w
gnąć za sznur 12-tu ludziom. Kiedy z Ka­ drugiej połowie XVI w. słynął z odwagi,
zimierzem Wielkim był w Pradze i po­ męstwa, siły i olbrzymiego wzrostu. Był
szedł w zapasy ze słynnym jakimś siła­ postrachem Tatarów, których gromił z
czem, tak go ścisnął, że biedny Czech du­ małą garścią swoich pod Zbarażem i pod
cha wyzionął. Mazur ten, wysłany r. 1356 Skoworodkiem. W wyprawach Batorego
dla obrony Wołynia przeciw Tatarom, pod Wielkiemi Łukami i Pskowem świet­
którzy Włodzimierz opanowali, poległ pod nie się odznaczył. Bielski wspomina o
Włodzimierzem śmiercią walecznych. 2) nim z uwielbieniem. 11) Ścibor, herbu 0-
Wojciech Brudzyuski, dworzanin królów stoja, Dunaj w zbroi przepłynął. 12) Teo-
SIŁACZE. 235

dor Lacki, pisarz polny, znakomity wo­ Olgierdówny, r. 1412 zaślubiona Ernestowi
jownik z czasów Batorego i Zygmunta III, Żelaznemu, matka cesarza Fryderyka III,
zasłynął z olbrzymiej siły nietylko w Pol­ laskowe orzechy w palcach gniotła i pance­
sce, ale i zagranicą. Bawiąc w Wenecyi, rze łamała. 21) Grabowska w wojew. Po­
chwycił wołu, który się rzucił na niego, znans kiem i panna Barska w Kaliskiem,
powalił go na ziemię i kark mu złamał, ścisnąwszy garść orzechów laskowych w
wozy w biegu za koła wstrzymywał, dłoni, olej z nich wyciskały. 22) Żagiel,
dąb, który mógł dłonią objąć, z ziemi z szlachcic litewski, podskakiwał, dźwiga­
korzeniem wyrywał. W ciągnieniu kuszy jąc czterech ludzi na swych barkach. 23)
nie miał sobie równego, a gdy raz wobec Komorowski z Komorowa w Kujawach
Batorego przy pośle tatarskim zdumiał o- podkowy łamał bez wysiłku. 24) August II
becnych celnością strzałów z łuku, król Sas od wielkiej siły fizycznej dostał na­
podarował mu dzielnego wierzchowca. wet przydomek Mocnego. Za jednym za­
Przez lat 20 służył krajowi orężem i mie­ machem ścinał on głowy bydlętom, czego
niem, bo własnym kosztem chorągiew hu- dokonał raz na zjeździe z Piotrem I w Ba­
saryi wystawił. Odniósłszy pod Kirchol- wię (ruskiej). W Gdańsku działko, falko-
mem w udo dwa postrzały od kul, mimo netem zwane, podnosił jak pistolet. 25)
to nie zsiadł z konia i jeszcze dwie mile Przewyższał Augusta siłą Marcin Cieński
pędził uciekających Szwedów. 13) Rodzo­ z Cienia w Sieradzkiem, dzielny wojownik
na siostra Teodora Lackiego, poślubiona z czasów Sobieskiego a regimentarz za
Eljaszowi Pielgrzymowskiemu, pisarzowi Augusta II. Gdy raz król zaprosił go do
litewskiemu, słynęła również ze swej siły. siebie i zapragnął widzieć dowody jego
14) Wojciech Padniewski w boju na Wo- siły, regimentarz podane sobie sztaby że­
łoszczyźnie jednym zamachem korda ściął lazne pozakręcał na szyi dwom królew­
Turczynowi głowę razem z ręką do pachy. skim drabantom, którzy stali na warcie.
15) Eustachy Tyszkiewicz, wojewodzie Gdy król sam nie dał rady szyn tych od­
brzeski, spotkawszy niedźwiedzia na ło­ kręcić, posłano po znanego z siły kowala.
wach, miał zwyczaj rozdrażniać go, a gdy Ale i ten nie podołał, mówiąc, że trzeb a-
bestja stanęła na łapach, łeb mu wtedy by łby w ogień wsadzić i szyny rozgrzać,
ścinał. 16) Tomasz Olędzki, kasztelan za­ aby drabantów z żelaznego jarzma uwol­
kroczymski, pięć talarów bitych, jeden na nić. Wtedy dopiero Cieński rozwinął szta­
drugi położonych, szablą przerąbywał. 17) by z łatwością, pokazując, że od króla i ko­
Szlachcic litewski Odyniec uderzał z osz­ wala jest silniejszym. 26) Córka tego wa­
czepem sam jeden na niedźwiedzia i za­ lecznego regimentarza odziedziczyła po
wsze pokonywał. 18) Pruszkowski, pro­ ojcu także niezwykłą siłę. Opowiadano,
boszcz bochotnicki, kiedy mu napuszcza­ że gdy raz w jej domu powadziło się
no cudzych koni do ogrodu, przez mur je dwuch szlachty, pogodziła ich, wziąwszy
powyrzucał. 19) Po śmierci Ziemowita i razem za pasy i wyrzuciwszy przez otwar­
Władysława, książąt mazowieckich, ma­ te okno do ogrodu. 27) Helena Ogińska,
cocha ich a wdowa po Michale ks. litew­ sławna z cnót, siły i nauki córka Kazi­
skim, roszcząca prawo do spadku po pa­ mierza Ogińskiego, wojewody wileńskie­
sierbach r. 1462, zebrawszy szlachtę z lu­ go, małżonka Ignacego Ogińskiego, kasz­
dem zbrojnym w Płocku, wyruszyła na telana wileńskiego, podczas wesela króle­
jej czele do Rawy i usiłowała zamek raw­ wicza saskiego Fryderyka w Dreźnie, ro­
ski siłą oręża zdobyć. 20) Cymbarka, księ­ ku 1719, na sławnym karuzelu, przez mło­
żniczka mazowiecka, córka Ziemowita i de damy odprawionym, mając lat 18
236 SIODŁO.

wszystkie rycerskie sztuki z taką zręczno­ szy, jako koszulę wiotchą od wierzchu aż
ścią i podziwem wszystkich odbyła, że do końca rozdarła, co było z wielkim po-
pierwszeństwo i wyznaczoną nagrodę o- dziwieniem wszystkich książąt i panów“.
trzymała. Żyła lat 90, a w podeszłym już Jan Tarło, kr aj czy króla Zygmunta I, w
wieku talerze srebrne w trąbkę skręcała i konnych gonitwach porywał przeciwnika
rozwijała, talary łamała. 28) Jan Kopczak, i zrzucał go z konia, uderzeniem pięści
z pochodzenia chłopek, słynął z siły na rozbijał drzwi żelazne i zamki, z oszcze­
dworze Stan. Leszczyńskiego w Lunewilu; pem chodził na niedźwiedzie. Prokop Sie-
karetę ministra Bryla zagrzęzłą w błocie niawski, marszałek wiek kor., poszóstne
sam wyciągnął; umarł jako piwniczy u karety w biegu zatrzymywał, łby wołom
hetmana Branickiego w Białymstoku. szablą w oczach królewskich odcinał. W
29) Następny przykład wytrzymałości po­ nowszych czasach słynęli z ogromnej siły:
daje Długosz: „Grdy r. 1438 Tatarzy dobi­ Michał Walewski, ostatni wojewoda sie­
jali pojmanych jeńców polskich — Jan radzki, a w stronach nadbużnych ziemia­
Włodkowicz, h. Sulima, po odniesieniu ran nie: Mysłowski, który 5 orzechów lasko­
mnogich leżał między stosami trupów, u- wych, w kółko na stole położonych, tłukł
dając nieżywego. Odarli go do naga po- uderzeniem czoła, Franciszek Kowalski
hańcy, lecz gdy ściągali obuwie, a sprzącz­ z Pratulina i Seweryn Bryndza z Łozo-
ki puścić nie chciały, przerżnęli je wzdłuż wicy.
tak, iż miecz narysował na nogach głębo­ Siodło, kulbaka czyli siądzenie na
kie rany. Grdy pierścienia, który miał na konia. Kitowicz rozróżnia w epoce Augu­
palcu, zdjąć nie mogli, ucięli go z palcem. sta III następujące odmiany kulbak, uży­
Taką bohaterską cierpliwością przytaiw- wanych przez jazdę polskiego autoramen­
szy ducha w męczarniach, uniknął śmier­ tu: lęk, terlica, jarczakikulbaka
ci, lub gorszej niż śmierć niewoli“. Blizny turecka. Ostatnia była podobna do terlicy
te na ciele jego oglądał później sam Dłu­ (ob.) z tą tylko różnicą, iż przednia kula
gosz. Przez ćwiczenia rycerskie wyrabiali była wyższa i ostrzejsza, a tylnia ława
w sobie Polacy zadziwiającą zręczność. Mik. szersza, zamiast poduszki cały wierzch
Pieniążek za kr. Stefana, trzymając w ku­ kulbaki miękko włosiem wyściełany i su­
pie nogi, bardzo wysoko w zbroi podska­ knem powleczony; takiego siądzenia naj­
kiwał. Grdy król Aleksander kopalnie w więcej husarze do potrzeby używali. Po­
Wieliczce oglądał, szlachcic Jan Jordan, dajemy rysunek kulbaki wykonanej we­
ubrany po husarsku, zatem w ciężkiej dług bardzo szczegółowych opisów i ry­
zbroi, mówiąc: „za zdrowie króla Jegomo­ sunków, znajdujących się w bibljotece
ści!“ bardzo szeroki otwór do przepaści, Ministerjum wojny w Paryżu, przepisanej
zwany szybem, przesadził, za co żupni­ dla szwoleżerów polskich w służbie fran­
kiem mianowany został. Bartosz Paproc­ cuskiej z czasów Napoleona I. Zwraca tu
ki w „Ogrodzie królewskim“ pisze o El­ uwagę głębokość siedzenia i szerokie tyl­
żbiecie, wnuczce Kazimierza Wielkiego, ne jego oparcie, nader wygodne dla jeźdź­
zdumiewającej dorodną budową i dziwną ca w gwałtownych ruchach przy robieniu
krzepkością ciała, że „gdy jej w Krakowie lancą. Siodło miało szkielet z drzewa bu­
na weselu przyniesiono nową grabą pod­ kowego, spojonego mocnemi okuciami Że­
kowę, tak ją rozłamieła, jakoby była z ja­ laznem!, było wysłane włosiem i czarną
kiego drzewa słabego uczyniona; potem skórą obleczone; okucia wierzchnie były
kucharskie tasaki zwijała, jakoby z lipo­ mosiężne. B. Gembarz. — Dorohostajski w
wego drzewa robione były; pancerz wziąw- swojej Hippice, mówiąc o siądzeniu, kła-
SIPOSZ. — SKARBOWE SKRZYNIE. 237

dzie najprzód bar dele t. j. terlice przy­ nabywane w znacznych ilościach do A-


pinane jednym ręgortem bez strzemion, zyi.
używane tylko przy objeżdżaniu źreba­ Skarbcowe skrzynie były to skrzynio z
ków, potem kulbaki włoskie, które były desek, okute w gęstą kratę z szyn żela­
dwie z tak zwanemi kulami, znacznie wpa- znych, z zamkiem sztucznym umieszczo­
łążone z krzyżowymi popręgami, nareszcie nym na wewnętrznej stronie wieka, w je­
kulbaki huzarskie, daleko mniejsze od go środku, posiadającym często 12 moc­
włoskich, płaskie bez kul, bez krzyżowych nych ryglów, działających po kilka w ka­
popręgów, a za to z pod­
pierałam! i pewnie z pod­
ogoniami. O siedzeniach
ob. w Enc. Star. pod wy­
razami: Bar del a (t. I.,
str. 115), Jar czak (t. II,
str. 284), Kulbaka (t.
III, str. 116), Łęk (t.III,
str. 162). We „Wzorach
sztuki średniowiecznej “
Przezdzieekiego i Rasta-
wieckiego ob. siodło ks.
Jabłonowskiego, hetma­
na. Wedle taksy urzędo­
wej z r. 1573, siodło hisz­
pańskie z blachami pole-
rowanemi i śrubami ko­
sztowało złotych ówczes­
Siodło szwoleżerów polskich w służbie francuskiej z czasów Napoleona I
nych 3, brunświckie z bla­ (rysunek p. B. Gembarzewskiego).
chą około kraj a zł. 2, wło­
skie z poduszkami i zamkiem w siedzeniu żdy bok skrzyni, tak, żeby wieko nie
zł. 1 gr. 15, bez zamku zł 1 gr. 6, tureckie mogło być łomem z żadnego boku podwa­
proste zł. 1 gr. 10, po krajach białą skórą żone. W latach 1863 — 1870 u przekup­
obłożone zł. 1 gr. 15, małe siodło gr. 20, niów starego żelastwa na Pociejowie w
jarczak bez safjanu gr. 24, siodło woźni- Warszawie widzieliśmy niejedn ciekawy
cze 18 gr., podkład nowy do siodła 6 gr. tego rodzaju zabytek dawnych wieków
Siposz ob. Szyposz. na zniszczenie przeznaczony i przez niko­
Skałki do strzelb. Używane przed wpro­ go nie uratowany, bo któryżby filister ze­
wadzeniem pi sto nów i iglico wek, robione chciał do eleganckiego mieszkania w mie­
były w fabrykach, istniejących zda w na ście wnieść potężną zardzewiałą skrzynię
pod Krakowem, także w fabryce, założo­ z Pociejowa. Mnie przynajmniej nie uda­
nej pod koniec XVIII w. w Niżniowie w ło się namówić do tego czynu nikogo.
Stanisławowskiem w Galicy!. Fabryka ta, Podajemy tu w rysunku dwie takie skrzy­
należąca do Freudenheima zatrudniała nie skarbcowe. Jedna (mniejsza) znajdu­
kilkudziesięciu robotników. Skałki wyra­ je się w Stelmachowie pod Tykocinem u
biane pod Krzemieńcem na Wołyniu, p. Al. Rostworowskiego i chroni w sobie
nawet jeszcze wtedy, gdy już wyszły przywilej Jana Kazimierza, nadający sta­
z użycia w kraju, wywożone były i rostwo Tykocińskie Stefanowi Czarnieć-
238 SKARBIEC.

kiemu. Drugą, która znajdowała się w Pi e- tek a po nim jego następcy koronowali się
czyskach podajemy z drzeworytu pomiesz - w Krakowie, który od czasów Łokietka zo­
czonego niegdyś w „Kłosach“. stał stolicą Polski, a więc i skarbiec kró­
lewski przeniesiony został z Gniezna do
Krakowa na Wawel. Później, chociaż Zyg­
munt III przeniósł stolicę polską z Kra­
kowa do Warszawy, to jednak skarbiec
królewski pozostał w Krakowie aż do u-
padku Rzplitej. W trzech sklepach dol­
nych, w dziedzińcu pod kolumnadą połu­
dniową zamku królewskiego na Wawelu,
mieściły się połączone skarby Korony,
Litwy i Rusi, Piastów i Ja­
giellonów. Litewski skar­
biec był na zamku wileń­
skim, a mieścił w sobie tyl­
ko klejnoty i archiwa. W
skarbcu krakowskim oprócz
koron i insygniów królew­
skich przechowywano jesz­
cze dokumenta wielkiej wa­
gi i różne klejnoty. Podskar­
biowie wielcy koronni nie
mogli sami otwierać tego
skarbca, ale potrzebną była
do tego obecność siedmiu jeszcze
senatorów, z których każdy miał
Skrzynia skarbcowa ze Stelmachowa (własność p. Al. Rostwo­ klucz oddzielny. Do wyniesienia
rowskiego).
czegokolwiek ze skarbca nietylko
Skarbiec — miejsce do przechowywa­ musiała być uchwała senatu, ale
nia klejnotów, kosztowności i pieniędzy nadto zezwolenie wszystkich stanów ko­
czyli skarbu. Skarbce mieli królowie, ksią­ ronnych, wydane na walnym sejmie. Że
żęta, ludzie możni i kościoły. Długosz w insygnia królewskie, jako służące do reli­
swoich dziejach podaje pod r. 1212 nastę­ gijnej ceremonii, prawie za sprzęt kościel­
pującą wiadomość: „W miesiącu łipcu, ny uważano, więc do straży skarbca kra­
piorun uderzył w skarbiec kościoła kra­ kowskiego dodany był jeszcze kapłan, ku­
kowskiego, pokryty dachem drewnianym, stoszem koronnym tytułowany. Wzmian­
a gdy się wiązania zajęły i nie miał kto ki o stałym takim urzędzie spotykamy do­
gasić pożaru, doszedł ogień aż do wnętrza piero za Wazów. Szczegółowe ordynacje
skarbca, ogarnął skrzynie i skarbnice i przepisywały porządek zdawania skarbca
przechowywane w nich ornaty, kapy i li­ i dopełniania lustracyi a zalecenia przy o-
czne kościoła krakowskiego ozdoby i przy- twieraniu pilnie były przestrzegane. By­
bory królów, książąt i biskupów strawił i wały chwile zaburzeń wojennych, w któ­
pochłonął“. Pierwotny skarbiec królewski rych ukrywano klejnoty koronne poza
znajdował się oczywiście w Gnieźnie, ja­ skarbcem wawelskim, jak to miało miej­
ko stolicy polskiej Piastów. Pierwszy Łokie­ sce w czasie koronacyi Augusta III Sasa,
SKARBIEC. 239

gdy korony schowane były w Częstocho­ mu po matce, 4 przez króla kupione za


wie. Tenże król, mając się koronować, 550,000 szkudów złotych, między niemi
gdy nie mógł z powodu formalności do­ rubin szpinel (jasno czerwony), niegdyś
stać starej korony
polskiej z Często­
chowy, kazał sobie
do obrzędu korona­
cyjnego sprawić we
Wrocławiu nową
koronę srebrną, po­
złacaną, którą po
koronacyi podaro­
wał do skarbca czę­
stochowskiego jako
wotum. Z liczby
skarbców kościel-
nyeh najbogatsze
były: jasnogórski i
katedralny na Wa­
welu. W skarbcu
ratuszowym miasta
Lwowa szlachta
podczas wojen skła­
dała pieniądze i ko­
sztowności, np. ks.
Zasławski z Ostro-
ga, który w r. 1630 Skrzynia skarbcowa z Pieczysk.
powierzył miastu
swoje złoto, srebro
i klejnoty. Ze wszy­
stkich królów pol­
skich najbogatszym
w klejnoty był Zyg­
munt August. Po­
wiada o nim biskup
Kamerynu, że „w
klejnotach bardzo
się kochał. Pokazał
mi zbiór swój tajem­
nie, nie chciał bo­
wiem, żeby do wia­
domości Polakó wdo- Skarbiec w majątku Horostycie (pow. Włodawski).
szło, ile na to łożył.
W skrytym pokoju na stole było szkatułek cesarza Karola V, za 80,000 szkudów. Re­
16, wszystkie pełne klejnotów. Z tych 4, szta szkatułek po przodkach: klejnotów w
szacowane 200,000 szkudów, dostały się nich niezmierna moc, rubinów, szmarag­
240 SKARBIEC.

dów, dj amentów ceny do 300,000 szku- roztruchany, puh ary złociste, ofiarowa­
dów złotych. Skarb ten przewyższa we­ ne królowi gdy mianował na dostojeń­
neckie i papieskie. Sreber, prócz używał- stwa“. Kosztowności te po śmierci króla
rozproszone zostały prawie bez śladu. 0-
skarżano panów Mniszków, że w znacznej
części przeszły do nich. Słynne „szpalery"
Zygmunta Augusta, zdobiące w wieku
XVIII zamek warszawski, przechowują
się obecnie w Gatczynie. Ostatni rysunek
który tu podajemy, przedstawia wnętrze
Skarbca katedry krakowskiej na Wawelu.
Wchód z samego kościoła do Skarbca
idzie przez „zakrystję ks. ks. Wikarju-
szów“. Jest to jakby drugi kościół, ma bo­
wiem ołtarz i chórek, a sklepienie w lazur
pomalowane z gwiazdami złotemi. Zbu­
dował go Jan Rzeszowski, lecz wykończo­
nym zupełnie został dopiero po jego śmier­
ci, z funduszu jaki zapisał Miechowita,
znany historyk. Piękna to budowa XV w.,
Stary skarbiec w majątku Nohorodowiczach, w po­ nakryta podniebieniem w ostre łuki, z
wiecie Słonimskim.
trzema oknami u góry, trzema u dołu po
nych. w skarbcu do 30,000 grzywien (150 stronie zachodniej, z ołtarzem na wschód
centnarów), między temi misterne wanny, zwróconym, dużym, złoconym, z wiekami
do otwierania, na których namalowanych
jest czterech apostołów. W górze jest ob­
raz Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus.
Pawiment kryje marmur w kostki ułożo­
ny, czarny z białym. Szafy malowane
i złocone, które w roku 1596 sprawił Ra­
dziwiłł, kardynał. W pomienionym złoco­
nym ołtarzu są przegrody, czyli półki, w
które kładziono relikwie ŚŚ. Pańskich,
pokute w złoto i srebro, wysadzane dro­
gimi kamieniami. Po szafach stawiano,
czego ołtarz nie pomieścił: krzyże złote i
srebrne, tudzież lane figury świętych, bo­
gate infuły, kielichy i naczynia różne do
służby Bożej, a dołem po szufladach skła­
dano ubiory kościelne, zdobne perłami i
złotą tkaniną, dary królów i biskupów
krakowskich. Cząstki zaledwie z tych da­
Skarbiec drewniany w Adamowej, majątku Jundził- wnych bogactw pozostały dzisiaj; o prze­
łów, w po w. Słonimskim.
szłej zamożności tego Skarbca szeroko się
fontanny, zegary wielkości nadzwyczaj­ rozpisuje biskup L. Łętowski w pomniko-
nej z posągami, organy, nalewki, tace, wemswojem dziele „KatedraKrakowska“.
SKARBIEC. 241

Wspominane krzyże szczerozłote, figury ją męczeństwo Św. Stanisława, a ósmy od


ŚS. Pańskich lane ze srebra, i naczynia spodu jest postacią Kmity z herbem w rę­
kosztowne, z tych wspomnienie tylko zo­ ku. Należy wspomnieć ornat Maryi Lesz­
stało w Wizytach, przy których spisywa­ czyńskiej, małżonki Ludwika XV, z lamy
no szczegółowy inwentarz całej wartości srebrnej, po którym szyte są kwiaty zło­
Skarbca katedry. Powody zniknięcia tych tem i jedwabiami; praca to rąk pobożnej
bogactw mamy jasno wyłożone w pomie- królowej. Z relikwiarzy przechowały się:
nionem dziele. Dziś rzec można, że tylko Grłowa św. Florjana, relikwie św. Wacła­
szczątki dawnych bogactw pozostały, które wa i ręka św. Stanisława, przy której mie­
nie dają nawet wyobrażenia o starej za- ści się pierścień jego cudowny. Przy nim

Wnętrze skarbca katedry krakowskiej na Wawelu.

możności katedry. Są jeszcze infuły za­ A. Naruszewicz złożył swój pierścień z


szyte perłami i wysadzane drogimi ka­ szafirem. „Wieść została (dodaje L. Łę-
mieniami; z tych jedna Św. Stanisława, towski), iż Naruszewicz złożył go, gdy Sta­
za szkło oprawna. Jest rational, wedle nisław August skarbiec oglądał, płacąc
podania ręką królowej Jadwigi szyty, co za to, co napisał pod Bolesławem o świę­
poświadcza napis na nim: „Hedvigis Regi­ tym biskupie i męczenniku“. Trudno wie­
na Ludovici Regis filia“. Pomiędzy orna­ rzyć tej wieści, albowiem Naruszewicz
tami zwraca uwagę dar Piotra Kmity bardzo oględnie dotykał tego okresu, a
z czewonego aksamitu, na krzyżu z ośmiu szczególniej stanowiska św. Stanisława, i
wypukłymi obrazami złotem i perłami haf­ szczerej prawdy historycznej nie wypowie­
towanymi, z których siedem przedstawia- dział, zostawując jej wyjawienie swoim
Eneyklopedja staropolska, tom TV. 16
242 SKARBNIK.

następcom. Do zabytków starożytności hi­ wojenne. Janusz, książę mazowiecki, przy­


storycznych, jakie się w tym skarbcu do­ wilejem z r. 1413 waruje, aby stare miasto
chowały, należy włócznia świętego Mau­ Warszawa dawało na wyprawy wojenne
rycego, dana przez Ottona III Bolesła­ 2 wozy czterokonne. Wedle przywileju
wowi Chrobremu, a która była pierwszem z r. 1437 Gombin obowiązany był dosta­
godłem władzy udzielnej królów polskich. wiać na wojnę wóz z 4-ma silnymi końmi,
Znaczenie tej pamiątki drogocennej i szcze­ dobrze naładowany żywnością i napojem.
gółowy jej opis podał Aleksander Przez- Małe miasteczka składały się po kilka na
dziecki w obszernej a zajmującej rozpra­ jeden „wóz skarbny,“ np. Radziłów przy­
wie w t. II „Bibi. Warsz.“ 1861 r., a następ­ kładał czwartą część do Wizny. Za to
nie w oddzielnej odbitce. Rycina załączona Szram wielkopolski oprócz własnego wozu
przedstawia wnętrze skarbca katedry kra­ przykładał się w połowie do drugiego wo­
kowskiej z innej strony wzięte, jak mamy zu ze Środą. Lustracje starostw i królew-
w dziele bisk.Łętówskiego, przez F. Stroo- szczyzn od r. 1564 do 1765 wymieniają
banta wykonane; zdjętą została przez A. miasta, których mieszkańcy obowiązani
Gryglewskiego, artystę krak., w tej chwili byli pod komendę właściwego kasztelana
właśnie, gdy insygnia królewskie, wydoby­ wyprawiać na pospolite ruszenie „wozy
te z grobu Kazimierza Wielkiego, w r. 1869 skarbne oponami nakryte, leguminami
były złożone na poduszce w tym skarbcu. i narzędziami wojennemi naśpiżowane“,
Skarbnik-urzędnik, który skarby pań­ w 1—2 lub 4 konie zaprzężone, z woźnicą
skie zbiera i chowa. Na dworach Piastów i oprócz tego z jednym lub dwu drabami
byli już skarbnicy. W dokumencie z r. 1237 (pachołkami) uzbrojonymi, „w barwie“.
przytoczona jest polska nazwa „skarbnik," Oprócz wojennych były inne „skarbniki“ ze
a w r. 1291 łacińska thesaurarius. Za Ja­ skrzynkami zamczystemi i pokryciem, słu­
giellonów,, skarbnik“ był tytularnym ostat­ żące do wożenia pieniędzy przy ściąganiu
nim urzędem ziemskim. O skarbnikach ziem podatków od miast, do przewożenia „kwar­
pruskich pisze Kromer: Obowiązkiem skarb­ ty“ czyli podatku kwarcianego, gromadzo­
nika jest odbierać wszelkie pobory i dochody nego w zamku rawskim i odwożonego do
od starostów i rządców dóbr królewskich, Lwowa dla wojska. Krasicki w „Panu
oraz podatki publiczne; rozporządzać ich Podstolim“ powiada: „Przyjechało się da­
szalunkiem wedle wskazania, lub wnosić wniej na skarbniczku prostym, ale za ka­
do wielkiego podskarbiego państwa. Nie­ żdym razem skarbniczek z miasta pieniądze
gdyś tenże skarbnik bywał ekonomem czy­ przywoził“. Kajetan Węgierski pisze, iż
li rządcą malborskim. Skarbnym lub skarb­ woli żona:
nikiem wielkim nazywano w Litwie kusto­ Aby ją na sprężynach giętkich zawieszoną
sza skarbca litewskiego w Wilnie. Skarbni­ Po balach, po assamblach kareta woziła,
Niż gdyby do kościoła skarbniczkiem jeździła.
kiem lub „wozem skarb nym" nazywano tak­
że wóz podróżny, telegę z przykryciem, na­ W XVIII w.odróżniano „skarbniczek“
ładowaną żywnością, obrokami i przybora- od „skarbnika“. Skarbnik był to zawsze
mi podróżnymi, na której jechał szatny al­ wóz dworski czyli skarbowy, zwykle czte-
bo pokojo wiec. Za doby Piastów włożono na rokonny, na którym w podróży za kolasą
miasta obowi ązek wy syłania „ wozów skarb - pańską wieziono: kuchnię, służbę, pościel
nych" na wojnę. Kazimierz, książę ma­ i obroki. Skarbniczek zaś był wózek po­
zowiecki, r. 1303 dając przywilej probosz­ rządniejszy, parokonny, którym ziemianie
czowi w Tarczynie na lokację tegoż miasta, jeździli do kościoła, za interesami, a ko­
uwalnia mieszczan od składek na wozy misarze i plenipotenci objeżdżali folwarki.
SKARBY W ZIEMI.—SKOFJA. 243

Skarbniczek następnie przemienił się w ro­ się nie wydać z dostatkami („Domy i dwo­
dzaj „wolanta“ czy „karjolki“. ry", str. 280).
Skarby w ziemi (od scerf,drobna moneta, Skartabell, skartabellus—szlachcic no-
Scherflein, takie bowiem zwykle skarby, z wokreowany. Sebastjan Petrycy pisze za
drobnej monety złożone, zakopywano w czasów Zygmunta III, że nazwa scartabel-
garnkach do ziemi w dobie piastowskiej). lus pochodzi z łacińskiego ex charta belli-
Król Stefan Batory orzekł 1576 r., że aby cus, co oznaczało: z prawa na szlachectwo
wątpliwość żadna o gruntach stanu rycer­ sobie danego wojujący. Ale Lelewel słusz­
skiego nie zachodziła, są one „wolne zaw- niej nazwę tę tłómaczy wyrazem włoskim
żdy ze wszem! pożytkami, któreby się na scartabellare — papiery przerzucać, a więc
tych grunciech pokazowały i kruszce też niby papierem obdarowany, co przypomi­
wszelakie i okna solne zostawać mają". na niemiecki wyraz Papieradel^ oznaczający
A więc ziemia zewnątrz i wewnątrz stała nowe szlachectwo. Ksiądz Chmielowski
się nieograniczoną własnością jej posiada­ w „Atenach" podał wiele różnych domy­
cza, a z tej wielkiej zasady łatwy wniosek, słów nad pochodzeniem tego wyrazu, przy­
że skarb znaleziony do właściciela ziemi toczonych przez Lindego pod wyrazem
należał. Za odkrycie skarbu prawo pol­ Schartabel. W czasach dawnych, gdy
skie nie oznaczało wysokości nagrody dla powstawało dużo nowej szlachty z miesz­
znalazcy, pozostawiając to szlachetności czan, wójtów, kmieci i sołtysów, którzy
właściciela i uznaniu sędziego. Przeciw­ w boju mężnie stawali, nazywano nowou-
nie, Statut Litewski, prawie tak jak pra­ szlachconych skartabellusami, Stanowili
wo rzymskie, przyznaje znalazcy połowę, oni stan pośredni między kmiecym i szlach­
a drugą właścicielowi gruntu. Prócz tego tą starych rodów. Posiadali dużo przy­
tenże statut rozstrzyga, że jeżeli majątek wilejów stanu rycerskiego, ale jeszcze nie
był w zastawie, to owa połowa, przypada­ wszystkie. Prawo np. z r. 1736 wzbraniało
jąca na właściciela, idzie także w równy skartabellom do trzeciego pokolenia pia­
podział między tegoż a zastawnika. O skar­ stować urzędy koronne. Nie mieli być tak­
bach znajdowanych w Warszawie wspo­ że wysyłani w legacjach czyli poselstwach.
mina Ł. Gołębiowski, a mianowicie: o zna­ Nietylko jednak w dalszych pokoleniach
lezionym w r. 1770 w lichej stajence mieli już prawa jednakowe z najstarszą
na Marjensztadzie kociołku z dukatami. szlachtą, ale nawet dla tych skartabellów
Ogrodnik, gdzie dziś ulica Hoża, kopiąc zrobiony był wyjątek, „którzy zdrowiem
w ogrodzie, znalazł garnek złota. Bieliń­ albo majątkiem zaszczycali ojczyznę“. Za­
ski, marszałek wiel. kor., przyznał mu tę raz więc przy nobilitacyi usuwano często
własność, byle sumą korzystnie rozrządził podleganie przepisom skartabellatu. Skar­
i spokojność odzyskał, którą był postra­ tabellów za Kazimierza Wielkiego dostar­
dał. Gdy kopano fundamenta na oficynę czało głównie mieszczaństwo a nazywano
tarasową pod zamkiem, w początkach pa­ ich wówczas po polsku „Świerczalkami“.
nowania Stanisława Augusta, znaleziono Za zabójstwo „Świerczalki“ krewni brali
garnek żelazny pełen dukatów. Była w nim połowę tego od zabójcy, co otrzymywali
kartka: „Kto znajdzie, niech pamięta o du­ krewni za zabicie rycerza rodowitego. R.
szy Michała“. Doszło to do króla, i znalaz­ 1817 zniesione zostały ostatecznie w pra­
cy skarb przyznano, zalecając dopełnienie wodawstwie polskiem wszelkie wzmianki
warunku. Gołębiowski pisze, że wszędzie i przepisy o skartabellach.
po kraju znajdują skarby, które zakopy­ Skofja, szkol ja (z grec.) — czapeczka
wano podczas niebezpieczeństw albo żeby duchownych w rodzaju małej jarmułki,
244 SKOJEC.—SKRZYDŁA USARSKIE.

samo tylko ciemię okrywająca, także ro­ pewne miało do ocalenia tego palca tak
dzaj pióropusza na przyłbicy. potrzebnego do ujęcia pałasza.
Skojec, po łac. zwany scotus, znaczył Skrodlić, bronować. Brona pierwotnie
24-tą część grzywny liczalnej krakowskiej, nazywała się skroda; włóczyć zatem
czyli dwa grosze srebrne. (Ob. Pienią­ skrodę po zoranej roli było to skrodlić.
dze w Polsce, Enc. Starop. t.IV, str. 6). Klonowicz pisze: „Rolnik radli, skródli,
Skomoroch, skomroch, kuglarz — ugorzy, odwraca“. Haur radzi, aby „oko
wyraz rdzennie swój ski, w XVII w. zapom­ mieć, gdy chłop skrudli abo bronami włó­
niany. Falibogowski jeszcze w r. 1626 pi­ czy, wiele razy ną jeden zagon obróci bro­
sze: „Wasze to okazowanie równać moż­ nę“. To objaśnienie Haura „abo bronami
na owym lalkom, co je skomorochowie włóczy“ wskazuje, że już za jego czasów
zwykli ludziom na śmiechowisko ukazo- słowo skrodlić wychodziło z użycia.
wać, a potym z niemi w pudło“. W Vol­ Skrom—tłuszcz zajęczy, któremu da­
legum znajdujemy: „Dudarze skomoroszy wniej przypisywano szczególną własność
płacą każdy od siebie po 20 groszy“ (t. II, gojenia ran, sprzedawano go w aptekach
f. 996). G-wagnin powiada, że „niedźwied­ i przechowywano po domach. Ogólnie bio­
ników w Moskwie skomorochami zowią“. rąc, skrom znaczył okrasę jadła, stąd
Skóry. Skór i koni tak wielką ilość w gwarze ludu nad narwiańskiego dzień
rycerstwo polskie potrzebowało z powodu „skromny“ znaczy mięsny, a „nieskrom­
wojen, potrzeb obrony krajowej i ogrom­ ny“ oznacza postny.
nej doniosłości sprzężaju w czasach, Skrypt ad Archivum. Często spotyka­
gdy nie znano jeszcze dróg szosowych my w Yoluminąch, że dany był „skrypt
ani żelaznych, że nieodzowną koniecznoś­ do archiwum“. Pismo takie obejmowało
cią i prawdziwem dobrodziejstwem były rozporządzenia tajemne, najczęściej obro­
prawa z lat: 1538,1550,1620 i 1647, zakazu­ ny kraju tyczące się, których przed wyko­
jące zwłaszcza garbarzom, furmanom i Ży­ naniem nie możną było rozgłaszać. ( Vol.
dom wywozu z granic Rzplitej skór wy- V, f. 340).
prawnych, juchtów i koni, pod karą kon­ Skrzat, s krza tek, skrzadło (z nie­
fiskaty na rzecz starostów, którzy do strze­ mieckiego Schratt)—duch straszący, lata­
żenia tych przepisów byli obowiązani. wiec, straszydło nocne lub leśne.
Skórznie, skórzenki, skórnie — stara, mo­ Skrzetułka. „Skrzetułkę“ i „Matus pri­
że pierwotna nazwa butów z cholewami, mus“, grę studencką, w którą dyrektoro­
przez pisarzy XVI i XVII w. nieraz uży­ wie grali na łapy, wspominają „Wiadomoś­
wana, lubo niektórzy i spodnie skórzane ci brukowe“ z 1817 i 1818 r.
tak nazywali. Stryjkowski zaliczą do ubio­ Skrzydła usarskie w XVI w. wyrabiali
ru wojskowego „skórznie z ostrogami“. „j
w Krakowie rękodzielnicy, zwani fienna-
Rej pisze: rum structores, pennifices^, np. w r. 1544
Filip de Leymingen, zwany z niemiecka
Chocia śmierdzi dziegieć,nic on tego nie czuje,
federschmucker. W r. 1609 wymienieni
Rozciągnąwszy za piecem, wnet skórnie smaruje.
są Feliks Szadowicz i Sebastjan Krośnień­
Skówka. Mężczyźni—powiada ks. Ruto­ ski, mieszczanie krakowscy. Jedno takie
wicz w opisie obyczajów za czasów Sa­ skrzydło kosztowało około pięciu złotych
skich—oprócz pierścionków noszonych na ówczesnych. Używano do nich piór orlich
średnim palcu, na wielki palec zasadzali lub sępich, które oprawiano najczęściej
skówkę złotą lub średnią szmelcowaną, co w srebro. Do skrzydeł pacholików usar-
było znakiem gracza do szabli i służyć za­ skich używano piór żórawi, bocianów i in-
SKRZYNIA. — SŁOWIANIE. 245

nych wielkich dy bowiem jest słusznego wzrostu i bar­


ptaków. Stryj­ dzo silny. Kolor płci niezbyt biały, ani
kowski w opisie włosów zbyt jasny, chociaż te nigdy
wjazdu Henryka, wcale czarnymi nie są, lecz najczęściej
W alezj u sza do nieco w rude wpadają. Prosty ich umysł
Krakowa, mówi o nie zna złości i fałszu“. Cesarz Maury-
usarzach Macie­ cjus w VII w. mówi o nich: „Znoszą cier­
jowskiego przy­ pliwie mróz i gorąco, obnażenie ciała i nie­
branych w tarczo dostatek żywności“; w innem miejscu do­
i skrzydła z piór daje słowa bardzo znamienne: „Niczyich
sępich. Kołacz­ rozkazów nie słuchają, a między sobą cią­
kowski nadmie­ gle się swarzą i nienawidzą“; Witukindw
nia o skrzydla­ Xw. pisze: „Jest to lud twardy i pracowi­
tych usarzach na ty, nawykły do najpodlejszej strawy, a co
obrazach A11 o- dla naszych (Niemców) zbytnim się zda cię­
montego w farze żarem, Słowianie za igraszkę sobie to ma­
w Żółkwi, z cza­ ją“. Cesarz Lew Mądry z IX w. zaświad­
sów Jana Sobie­ cza, że „wolą swobodny i niezbyt zatru­
skiego. dniony żywot prowadzić, niż wielkimi
Skrzynia. W zachody o doborne jadło lub bogactwa się
spisie wyprawy starać“. O życiu społecznem Słowian pi­
jednej z księżni- Skrzydło usarzy polskich sze w X wieku Konstantyn Porfirogenita:
czek polskich z r. przechowywane w skarbcu „Panów te ludy (chorwackie, serbskie) nie
. . częstochowskim,
loot), wsrod rze­ mają, lecz żupanów, starostów, równie jak
czy danych „do ochędóstwa bez szacun­ i reszta słowiańskich ludów“. Ditmar^rr
ku“ znajdujemy: 3 skrzynie: 1) cyprysową, XI w. podaje: „Ci, których zwykle Luty-
wielką, malowaną, na szaty, 2) gdańską kami zowią, nie mają żadnego pana nad
wielką z chustami (t. j. bielizną) i 3j białą sobą. Jednomyślną naradą uchwały swo­
z szatami. Oprócz tych było wiele szkatu­ je stanowiąc, w wykonaniu postanowio­
łek, puzder i „skrzyneczka srebrna cudzo­ nych wszyscy zgadzać się winni. Jeżeli
ziemską robotą, kamień czerwony u niej zaś który przy naradzie uchwałom się
na wierzchu“. (Ob. Skarbcowe skrzy­ sprzeciwia, bywa kijami bity, lub jeżeli
nie Enc.Star. t. IV, str. 237). później publicznie opór stawia, niszczą mu
Skup czyli prawo bliższości. Jeżeli do­ wszystko ogniem, lub ciągiem pustosze­
bra ziemskie po przodkach odziedziczone niem. Chociaż sami zmienni i podejrzli­
właściciel sprzedał obcemu, to członkowie wi, wymagają od innych niezmienności i
rodu właściciela prawem bliższości (po ła­ zaufania“. W innem miejscu tenże kroni­
cinie jus retractus) mogli odebrać dobra karz powiada oLutykach: „Pokój ślubują
od nabywcy, płacąc mu to wszystko, co on ustrzyżeniem kosmyka włosów z wierzchu
za dobra zapłacił i na nie wyłożył. (Ob. głowy i trawą, albo podaniem ręki“. Ży­
Ee trakt). wociarz św. Ottona twierdzi w XIII w., że:
Słowianie starożytni, ich charakter, po­ „Jest zwyczaj na Pomorzu, iż książę tej
jęcia i zwyczaje. Prokop, piszący w VI w. krainy zakłada w niektórych grodach
po Chrystusie, powiada o Słowianach: własną siedzibę, gdzie każdy, kto tylko
„Wszyscy oni jednego języka używają — tam się uciecze, bezpieczne od nieprzyja­
ani też kształtem ciał się nie różnią. Każ­ ciół schronienie miewa“. Opisując miejsca
246 SŁOWIANIE STAROŻYTNI.

publicznych zborów u Pomorzan, mówi: sądy. Wstęp do środka był dozwolony


„Były zaś w Szczecinie 4 kontyny, z po­ tylko kapłanom i tym, co ofiary składali
między których jedna, najgłówniejsza, lub w niebezpieczeństwie życia byli. Ta­
była z przedziwną sztuką i nadzwyczaj­ kim bowiem nie odmawiano nigdy schro­
nym wymysłem zbudowana, mając we­ nienia, ile że Słowianie tak wielkie dla
wnątrz i zewnątrz rzeźby i sterczące ze swoich świątyń uszanowanie mają, iż
ścian obrazy ludzi, ptactwa i zwierząt, wnętrza świątyni niczyją, nawet i nieprzy­
tak dokładnie podług natury oddane, iż jacielską krwią pokalać nie chcą. Przy­
zdawały się żyć i oddychać; a co najoso­ sięga bywa z wielką trudnością dozwala­
bliwsza, iż barwy tych obrazów od żadnej na. gdyż przysięgać znaczy u Słowian ty­
deszczów łub śniegów niepogody nie peł­ le, co krzywoprzysięgaó, a to z powodu
zły, ani czerniały. Do tych budynków mściwego gniewu Bogów“. Teofylaktus
znosili Słowianie dziesięciny zdobycznych w IX w. opowiada: „Gdy cesarz Maury -
skarbów i bronie nieprzyjacielskie — i cjusz na wojnę przeciw Awarom do Tra-
wszystko, co na morzu lub lądzie w boju cyi wyruszył, schwytała straż cesarska 3
zdobyli; tudzież złote i srebrne czary, któ­ mężów bez mieczów i wszelkiej broni,
re w dni uroczyste możni panowie stam­ tylko gęśle niosących. Spyta ich cesarz:
tąd wydobywali, aby ich do ofiar, godów jakiego są narodu, z jakiego kraju, i po co
i uczt używać. Znajdował się tam także na rzymską ziemię wstąpili? Odpowiada­
posąg bożka Tryglawa. Zaś 3 inne kon­ ją, iż są Słowianie i mieszkają nad oceanem
tyny nie miały takiego poszanowania, ani Zachodnim. Tam to do ich narodu wypra­
takich też ozdób. Stały tam tylko naoko­ wił Chagan (awarski) posłów z wielkimi
ło ławy i stoły, ponieważ tam oni zwykle dary dla książąt, prosząc ich o posiłki,
swoje narady i zgromadzenia odprawiali. książęta dary przyjęli, lecz posiłków nie
Bo czyto na gody i biesiady, czy na i- dali, oświadczając, iż długość drogi jest
grzyslca, czy dla naradzania się nad wa- dla nich zbyt uciążliwą. I z tern to ich do
żnemi sprawami, tam oni zawsze do tych Chagana wysłali, aby mu tę odpowiedź
budynków w pewne dni i godziny się zanieśli. Piętnaście miesięcy spędzili w
schodzili“. Helmold mówi w XII w. o są­ drodze. Chagan, praw poselskich niepo­
dach w świątyniach i o przysięgach sądo­ mny, powrotu im zabrania. Usłyszeli, iż
wych Pomorzan: „Zdarzyło się, żeśmy w Rzymianie potęgą i ludzkością najwyższej
naszej wędrówce przyszli do jednego ga­ sławy doszli, przeto do Tracyi uciekli.
ju, który jest w tej krainie (Stargradzkiej), Zajmują się gęślami, ponieważ nie umieją
będącej zresztą polną płaszczyzną. Tam robić bronią, jako w ich krainie żelaza
pomiędzy starożytnemi drzewami ujrzeli­ niemasz, a stąd też prócz domowych po-
śmy dęby święte, przeznaczone ku czci swarek i rozruchów w spokoju i cichości
bożka tej ziemi—Prowe (prawo, prawy), żywot pędzą... Z czego cesarz ich naród
otoczone wkoło podsieniem i ogrodzone pochwalił, gościnnie ich przyjął i podzi-
wytkniętym parkanem, w którym były 2 wiwszy ich wzrost wysoki i potężną budo­
bramy. Oprócz licznych ołtarzy i bożków, wę ciała, do Heraklei ich wysłał“. O wy­
przepełniających wszystką tutejszą zie­ obrażeniach i obrzędach religijnych pisze
mię, było to miejsce powszechną całej Prokop (w VI w.): „Słowianie wyznają je­
krainy świątynią, której kapłan wszel­ dnego Boga, twórcę piorunów, jedynego
kich uroczystych i ofiarnych obrządków pana wszechświata, i święcą mu na ofiarę
dopełniał. Tam lud tej ziemi z kapłanem woły i inne zwierzęta. Nie wierzą w
i księżęciem zwykł był gromadzić się na przeznaczenie. Gdy zapadłszy w chorobę,
SŁOWIANIE STAROŻYTNI. 247

albo idąc na wojnę, śmierć przed sobą wi­ szałem o pewnej lasce, u której na wierz­
dzą, ślubują Bogu ofiary, po minionem chu była wyobrażona ręka, trzymająca
niebezpieczeństwie wypełniają, co ślubo­ żelazną obrączkę. Tę laskę nosił pasterz
wali, i sądzą, że to ślubowanie życie im o- miejscowy od chaty do chaty, mówiąc
caliło. Oprócz tego czczą jeszcze rzeki, przy wstępie na progu domostwa do laski:
boginki i inne bóstwa, wszystkim ofiary „Czuwaj, Henil, pilnuj!“—tak bowiem na­
święcąc, a śród ofiar pewne wróżby czy­ zywała się ona w ich języku — poczem je­
nią“. Ditmar mówi: „U Słowian ile kra­ dząc i pijąc uważali się za bezpiecznych
in, tyle jest świątyń i tyle różnych boż­ pod strażą tego czaru“. Helmold opowia­
ków cześć pogańską odbiera. Pomiędzy da: „Jest wiele rodzajów bałwochwalstwa
świątyniami gród Retre naczelne miejsce u Słowian; nie wszyscy bowiem na te sa­
trzyma. Tam oni, śpiesząc na wojnę, po­ me obrzędy się zgadzają. Jedni mieszczą
kłony biją, tam, wracając zwycięsko z wizerunki swych bogów w budowanych
wojny, należne znoszą dary i jako błagal­ świątyniach, jak np. owego bożka w Plo­
ną objatę kapłani bogom święcić mają; nie, którego zwą Pogoda; inni bożkowie
wróżbą losów i konia pilnie dochodzą. 0- zamieszkują lasy lub gaje, jak np. Prowe,
kropny zaś gniew tych bogów bywa tylko bożek Starogrodzian, a ci żadnych obra­
ludzką lub zwierzęcą krwią złagodzony“. zów nie miewają. Niektórzy zaś bywają
I dalej Ditmar mówi znowu: „W krainie z dwoma lub trzema, a nawet więcej gło­
Redarów jest miasto Riedegast, trójkątne wami wyobrażani. Wszakże mimo tylu
i 3 bramy mające, a dokoła wielkim bo­ różnokształtnych bożków, którym pola i
rem, który mieszkańcy za nietykalny i lasy święcą a smutek i uciechy przyznają,
święty mają, otoczone. Dwie bramy tego nie przeczą Słowianie jednego Boga w
miasta są dla wszystkich otwarte, trzecia niebie, władnącego resztą bożków, a oso­
ku wschodowi położona, najmniejsza tyl­ biście tylko niebieskiemi sprawami zajęte­
ko ścieżkę i tuż przyległe srogie morze o- go. Inni bożkowie, którzy tylko poruczo-
kazuje. W tej stronie niemasz nic prócz nych sobie obowiązków pilnują, zrodzili
świątyni misternie z drzewa zbudowanej się ze krwi jego, będąc tern doskonalsi, im
i spoczywającej na podstawie z różnych bliższe pokrewieństwo z owym najwięk­
rogów zwierzęcych. Ściany jej przyozdo­ szym Bogiem ich wiąże. Wszystkie pola
bione są zewnątrz dziwnie wyrzezanymi i osady są pełne świętych uroczysk, ołta­
obrazami bogów i bogiń; wewnątrz zaś rzów i bożków. Prócz tych najsławniej­
stoją wyciosani bożkowie, każdy z napi­ szymi bożkami byli: Prowe, bożek krainy
sem swego imienia, groźnie w przyłbice Starogrodzkiej, Żywa, bogini Polabingów,
i napierśniki odziani, między którymi naj- Radigast, bożek krainy Obotritów. Nad
pierwszy nazywa się Swarasycy i przed wszystkie zaś różnokształtne bóstwa sły­
innymi od wszystkich pogan czczony jest nął Swantewit (Świętowit), bożek krainy
i wielbiony. Są tam także ich proporce Rugjan, jako skuteczniejszy od innych,
wojenne, których, oprócz w czasie wojny, przed którego obliczem reszta bożków
nigdy stąd nie ruszają. Dla strzeżenia tylko półbożkami być się zdawała“. Ja­
tych proporców, wyznaczyli osobnych ka­ koż ze wszystkich krain słowiańskich nad­
płanów, którzy czyniąc bożkom ofiary, chodzą zapytania do tegoż bożka o wyro­
lub aby gniew ich przebłagać, siedzą, gdy cznie. Wszystkie też krainy wyznaczoną
reszta stoi“. „Czczą też Słowianie boż­ ilość ofiar w corocznej dani posyłają,
ków domowych i wielkie zaufanie w moc Swantewita Bogiem bogów uznając. W
ich pokładając, przynoszą im ofiary. Sły­ porównaniu z jego kapłanem jest książę
243 SŁOWIANIE STAROŻYTNI.

tych Rugjan daleko mniej szanowany. okręgu trzy góry, z których średnia, naj­
Tento bowiem kapłan odpowiada na pyta­ wyższa, najwyższemu pogańskiemu boż­
nia wyroczni i roztrzygnienie losów tłó- kowi Triglafowi poświęcona, miała trój-
maczy. On od wróżby a książę z ludem głowy posąg, z zasłoną na oczach i na tr­
od jego skinień zawisa. Rugjanie mają ustach. Kapłani zaś tego bożka mówili,
dla osobliwszej sławy swojej świątyni iż dlatego najwyższy Bóg ma 3 głowy, że
pierwszeństwo przed innymi ludami, i panuje trzem królestwom, t. j. niebu, zie­
podczas gdy oni sami inne ludy do posłu­ mi i piekłu; a zasłonę dlatego ma na
szeństwa sobie niewolą, icb żadna niewo­ twarzy, że umyślnie nie widzi i zamil­
la nie dosięga, ile że w niedostępnem miej­ cza występki ludzi. Był tam jeszcze w
scu mieszkają. Po otrzymanem zwycię­ m. Szczecinie dąb ogromny i rozłożysty,
stwie znoszą złoto i srebro do skarbnicy a pod nim przeczyste źródło, które Ind dla
swojego bożka, resztę pomiędzy siebie mieszkania tam niby jakiegoś bóstwa za
dzielą. Kupcom nawet, którzy przypad­ święte uważając, wielce czcił i poważał“.
kiem na wyspę Rugjan zawiną, nie wolno O życiu domowein praojców naszych pisze
ani sprzedawać, ani kupować wprzódy, w VII w. cesarz Maurycjus: „Krainy sło­
aż póki ze wszystkich swych towarów ko­ wiańskie ciągną się powszechnie nad rze­
sztownych ofiar Swantewitowi nie złożą. kami i stykają się zawsze tak blizko z so­
Słowianie wyznają, iż wszelkie szczęście bą, że gdy pomiędzy niemi żadnej otwar­
od dobrego, wszelkie zaś nieszczęście od tej przestrzeni niemasz, a wszystko lasami
złego Boga pochodzi i stąd też złego Bo­ pokryte, przeto kto tylko wyprawę do ich
ga w swoim języku Zcerneboch (czarny kraju podejmie, musi się u samego wstę­
bóg) nazywają. Wszyscy ci (bogowie) pu zatrzymać, gdyż cała dalsza kraina by­
mieli swoich kapłanów i ofiarne libacje i wa zupełnie bezdrożna, niedostępna, gę­
rozliczne obrzędy religijne. Oprócz tego stymi porośnięta lasami, w których miesz­
święcono podług wyroku rzuconych losów kańcy łatwo nadchodzących nieprzyjaciół
wróżebne na cześć tych bożków uroczy­ podsłuchawszy, jak najśpieszniej wgłąb
stości, i schodzili się mężowie i niewiasty przed nimi uchodzą. A jako ich młodzień­
z dziećmi i czynili bożkom swoim ofiary z cy są bardzo zręczni i zwinni, przeto przy
wołów i owiec, a czasem nawet z chrze­ zdarzonej sposobności wpadają znienacka
ścijan, których krew, jak mówili, jest mi­ na żołnierzy, tak iż wyprawione przeciw
łą ich bogom. Zabiwszy ofiarę, kosztuje nim wojska nigdy wiele im nie zaszkodzą.
kapłan icb krwi, sądząc, iż przez to tern Zagrody ich leżą po większej części w la­
zdolniejszym do zrozumienia wróżby się sach, nad rzekami, bagnami, lub trudne-
stanie. Skoro obrzędy ofiarne się skoń­ mi do przystępu jeziorzyskami. Potem
czą, zabiera się lud do ucztowania i zgieł­ robią zawsze po kilka wycbodów w swoich
kliwej zabawy. Jest zaś dziwny zabobon mieszkaniach, dla różnych, jakie się zda­
u Słowian, iż przy swoich godach i pija­ rzyć mogą, wypadków. Wszystkie swoje
tykach obnoszą czarę, w którą nie tyle dostatki chowają pod ziemię, nie posiada­
błogosławieństw, ile słów przekleństw w jąc nic otwarcie. Obfitują we wszelkie
imieniu dobrego lub złego boga wmawia­ rodzaje bydła, jakoteż ziemiopłody, które
ją. Zresztą, czczą gaje i źródła i wszel­ składają na zapas, osobliwie proso i hreczkę.
kich zabobonów rozmaite błędy u nieb Są zaś Słowianie tak łaskawi na podróż­
panują“. Żywociarz św. Ottona zapewnia, nych i z tak rzadką troskliwością o to
że „Szczecin, nadzwyczaj wielkie miasto, dbają, aby ich cało i bezpiecznie z miejsca
i Julin, jeszcze większe, zawierały w swym na miejsce, dokąd im iść potrzeba, prze-
SŁOWIANIE STAROŻYTNI. 249

prowadzić, iż jeżeli przez opieszałość tego, gjan, zachowali oni przecież wiele cnót
komu pieczę nad nimi poruczono, szkoda przyrodzonych. Są bowiem nadmiernie
jaka podróżnym się wydarzy, natenczas są­ gościnni, a rodzicom swoim nadzwyczaj­
siad niedbałego przewodnika zbrój no dom ną cześć wyrządzają. Niema też ani je­
mu najeżdża, uważając sobie za cnotę po­ dnego ubogiego lub żebraka pomiędzy ni­
mścić obcego podróżnika“. Prokop (w VI mi. Skoro bowiem którego choroba osła­
wieku) powiada, że „Słowianie mieszkają bi, lub starość sił pozbawi, oddają go na­
w lichych, porozrzucanych chatach, i stąd tychmiast pod opiekę spadkobiercy, a ten
też bardzo często miejsce siedzib zmienia­ z największą ludzkością o niego ma stara­
ją... dlatego zaś, że ich mieszkania tak nie. Jakoż gościnność i uszanowanie dla
zrzadka, jakby rozsiane po całej krainie rodziców bywają u Słowian za główne cno­
leżą, zajmują oni tak wielką przestrzeń ty uważane. W drodze zaprosił nas (Niem­
ziemi. Utrzymanie życia u Słowian bar­ ców) Przybysław, książę Obotritów, aby­
dzo mierne; strawa prosta i niewymyślna; śmy wstąpili do jego domu, który leżał o-
czystość niewielka". Lew Mądry nadmie­ podal. I przyjął nas z wielką radością i
nia: „Do jadła używali najwięcej prosa, i hojną ucztę nam wyprawił. Przyniesio­
byli bardzo skromni w potrawach. Nie­ no nam stół zastawiony odrazu ‘20 dania­
wiasty słowiańskie celują wstydliwością mi. Wtedy to z własnego doświadczenia
i są tak wierne, iż wiele z nich śmierć swo­ się przekonałem, co mi dotąd tylko ze sła­
ich mężów za własną śmierć uważając, sa­ wy wiadomo było, iż niemasz w świecie
me się uduszają, gdyż nie mogą owdowia­ gościnniejszego narodu nad Słowian. W po­
łego znieść życia. Również i tę inną jesz­ dejmowaniu bowiem gości j eden nad drugim
cze cnotę ludzkości mieli (Słowianie), iż jakby z nakazu się ubiega, tak iż nigdzie go -
jeńców, którzy pojmani na wojnie, pomię­ spody szukać nie potrzebujesz.W szystko też,
dzy nimi żyli, nie do nieograniczonego co z rolnictwa, rybołówstwa, albo myśliw-
czasu, jakby długo sami zechcieli, w nie­ stwa zbiorą, hojnem szafowaniem dla gości
woli zatrzymywali, lecz jeńcom to do woli trwonią, uważając każdego za tern zamo­
zostawiali, wyznaczając im pewien czas żniejszego, im więcej jest rozrzutny. Któ-
służebnictwa, po upływie którego wolno ryto zbytek wielu z nich do kradzieży i
im albo wracać nazad do swoich za umó­ rozboju pobudza, lecz nawet za występek
wioną nagrodą, albo, jeżeliby się im podo­ tego nie mają, jeśli tylko, co się dziś w no­
bało, pozostać nadal u nich, jako równi i cy skradnie, nazajutrz rano wraz z gość­
przyjaciele. Św. Bonifacy pisze w VIII w., mi się przepuści. Ktoby zaś - chociaż to
iż „Wendowie tak gorliwie wzajemną mi­ bardzo rzadko się zdarza — został przy­
łość małżeńską dochowują, że małżonka padkiem postrzeżony, jak obcemu gościn­
po śmierci męża życie sobie odbiera, i za ności odmawiał, temu mogą wszyscy
cnotliwą niewiastę ta pomiędzy innemi u- cały dom i majątek ogniem spustoszyć,
chodzi, która własną ręką śmierć sobie za­ i wszyscy też jednogłośnie na to się uma­
da, aby wraz z mężem na jednym zgorza­ wiają, ogłaszając takiego bezecnym, po­
ła stosie“. Adam z Bremy pisze zaś w XI dłym i wykluczenia przez wszystkich go­
wieku, że „chociaż żyją w pogaństwie, co dnym, kto się nie wzdrygał odmówić chle-
do obyczajów i gościnności nie znalazł­ ba gościowi". Codo sposobów toczenia
byś narodu, któryby zacniejszym był i do- wojny powiada Konstanty Porfirogenita
brotliwszym“. llelmold poświadcza, że w X w. o Słowianach południowych, że
lubo gorliwość bałwochwalstwa nigdzie nigdy ich łodzie dla napastowania kogoś
bardziej wygórowaną nie była, niż u Ru- wojną nie odpływają, chyba że ich ktoś
250 SŁOWIANIE STAROŻYTNI.

sam zaczepił. Jeżdżą zaś na nich na tar­ wiańskiego, jest przeto najbardziej dziś
gi, płynąc od miasta do miasta. Prokop słowiańskim, że mniejsze lub większe wy­
(w VI w.) mówi, że „na wojnie uderza zucie się z tych dawnych obyczajów, ja­
wielu pieszo na nieprzyjaciela, niosąc tar­ kiemu który z dzisiejszych narodów sło­
czę i włócznię w ręku, bez kolczugi na wiańskich uległ, znaczy właściwie mniej­
sobie“. Cesarz Mauryejus (w VII w.) pi­ szy lub większy stopień jego wynarodo­
sze, że najpowszechniejszą ich bronią są 2 wienia, wysłowiańszczenia — wierniejsze
kopje, a niektórzy miewają tarcze mocne, zaś przechowanie dawnego obyczaju i du­
ale tak ciężkie, iż z trudnością przenieść cha jest najmocniejszem jego upoważnie­
się dają. Są też u nich w używaniu dre­ niem do odzywania się w rzeczach, doty­
wniane łuki i małe strzały, zapuszczane czących ogółu Słowiańszczyzny; że więc
trucizną. Zresztą porządku w boju nie nie temu, który najgłośniej o tern prawi,
znają i o szyk wspólny bynajmniej się nie lecz temu, który najniezmienniej dawny
troszczą. Jeżeli się wydarzy, iż sami wstę­ obyczaj w sobie przechował, pierwszy głos
pnym bojem na nieprzyjaciela uderzają, w rozprawie o Słowiańszyznę się należy“.
postępują zwolna pośród głośnych okrzy­ Z autorów, którzy pisali później o ludach
ków naprzód, a gdy nieprzyjaciele na ich słowiańskich, przytoczymy jeszcze Długo­
krzyk odpowiedzą, nacierają co żywo. Do sza, twierdzącego, że zacięta Niemka Kry­
różnych zaś ich fortelów należy także nu­ styna, córka cesarza Henryka, poślubiona
rzać się zręcznie w wodzie. Tak iż bę­ Władysławowi, najstarszemu synowi Bo­
dąc znienacka napadnięci, co prędzej w lesława Krzywoustego, matka i babka
w wodę skaczą i leżą tam w głębi na rozrodzonych Piastów śląskich, „z zelży-
wznak, przez umyślnie na to przyrządzo­ wością twierdziła o Polakach, że byli nie-
ne długie, wewnątrz próżne, do powierz­ schludni i zawżdy cuchnęli. Stroju i oby­
chni wody sięgające trzciny oddychając, czajów polskich cierpieć nie mogła“. O
dopóty się tam kryją, aż wreszcie wszel­ Rusinach powiada Długosz, że „niestałe­
kie o nich podejrzenie zginie. Doradza go są umysłu, łatwo odmieniają swoje
też Maurycjus, aby wyprawy przeciw Sło­ zdanie i rzadko między nimi tajemnica za­
wianom podejmować w zimie, a przede- chowaną być może“ (II, 503, wydanie
wszystkiem, o ile że mają wielu nie­ polskie Przezdzieckiego). Herman Ske-
zgodnych książąt, należy niektórych bądź del, Norymberczyk, bawiąc w Polsce w
namową, bądź darami, na swoją prze­ r. 1493, tak pisze o jej mieszkańcach: „Pol­
ciągnąć stronę, aby się wszyscy w nie­ scy obywatele cnotą, roztropnością i ła­
przyjacielskim duchu nie złączyli. Ka- godnością celują, ludzkość i przyjemność
menjata wreszcie w X wieku notuje, że hojnie i otwarcie ku wszelkim cudzoziem­
Słowianie „niczego tak doskonale nie u- com okazują“. Rorawjus, posłując do
mieją, jak celnie strzelać i w każdy za­ Polski 1540 r. od Stolicy apostolskiej, po­
mierzony przedmiot ugodzić“. Znako­ wiedział: „Naród polski umie cenić ludzi
mity dziejopisarz Karol Szajnocha, w i wspaniale obdarzać, układnością oby­
jednym ze swoich „szkiców historycz­ czajów z najświetniejszym teraz europej­
nych“ zestawiając powyżej przytoczone skim narodem, t. j. z Włochy, dobija się o
wiadomości o Słowianach z 12-tu pisa- pierwszeństwo“ (Chromiński w Dzienniku
rzów średniowiecznych, wypowiada głę­ Wil. r. 1806, III, str. 216). Barklay (w
boki sąd, że „ten z narodów słowiańskich, Wizerunku) tak opisał Polaków: „Jest to
który do dziś dnia dochował najczyściej naród mężny, potężnie je, próżnowanie
powyższe cechy dawnego obyczaju sło­ lubi. Szlachta nad wszystko przekłada
SŁOWNIKI POLSKIE. 251

wolność i równość, ale jej plebejuszom u- Polityczne rozkiełznanie i słabość Polaków,


dzielić nie chce. Żyją Polacy jako zie­ tak samo ich rozwiązłość, były raczej dla
mianie i kochają swoją ojczyznę, ale rów­ mnie świadectwem ich uzdolnienia, aniżeli
nież ubiegają się za zyskiem. Nie pozwa­ niezdolności. Chopina czczę szczególnie
lają nikogo więzić, aż prawem przekona­ za to, że uwolnił muzykę od wpływów nie­
ny będzie. Za zabójstwo główszczyzną mieckich, od dążności do brzydoty, bez-
się opłacają. Królów szanują, lecz psują dźwięku, filisterstwa, ociężałości i blagi.
prawa; w politycznych rzeczach nie są Piękność i szlachectwo ducha, a mianowi­
skryci, a gdy stąd szwank odniosą, wtedy cie szlachetna wesołość, swawola i wspa­
płaczą. Są utratni, ale nie szczodrzy. Złe­ niałość duszy, obok ciepła południowca i
mu nie zabiegają. Żadna u nich bez zwa­ głębokości uczucia, nie znalazły wcale
dy nie może się obejść biesiada. Zdrajcą przed nim wyrazu w muzyce“.
nazywany u nich ten, kto na uczcie kieli­ Słowniki polskie. Już w wiekach sta­
chów spełniać nie chce. Żyją w niechluj­ rożytnych układano wokabularze łacin-
stwie z cielętami i prosiętami razem. Go­ sko-greckie; w wiekach średnich dopisy­
spody ich najgorsze, i chleba w nich po­ wano do nich wyrazy celtyckie, anglosa­
dróżnemu dostać trudno. Panowie wspa­ skie, niemieckie i inne. W początku wie­
niałe stawiają gmachy, lecz o ich całość ku VIII powstał, w Hiszpanii podobno,
nie dbają, stąd pełno spustoszałych tam „Liber glossarum“, który jest podstawą
domów, w których dziurawe są dachy, a średniowiecznego słownikarstwa łacińskie­
przez nie leje się deszcz i słota. W wie­ go; na nim polega słynny wokabnlarz, t.
rze są trwali, ale słowa dotrzymać nie lu­ zw. „Mater verborum“; dalej tworzą się
bią. Księży swych bardzo się boją. Po­ zbiory słów łacińskich z objaśnieniami
stów przestrzegają święcie“. Za dużo cu­ często bardzo dziwacznemi ich znaczeń
dzoziemcy pisali o Polakach, abyśmy na­ pod nazwami Vocabulista Papias, Rosa-
wet setną część tego pomieścić mogli w rius, ułożony przez Uguciona w w. XII-ym,
naszej Encyklopedyi. Poprzestajemy więc, „Catholicon“ Jana z Genui {Januensis) z
zakończając słowami filozofa niemieckie­ w. XIII, Granarius, krótszy słownik na­
go Fryderyka Nietzschego, który w za­ zywano Brevilogus lub Breviloquus, Lu­
piskach swoich autobjograficznych z roku cianus t. j. oświetlający, Mammotrectus o-
1883, zatem w czasie, kiedy umysł jego koło r. 1300, w którym’zebrane były obja­
nie był jeszcze zamroczonym, tak pisze: śnienia trudniejszych wyrazów z Pisma
„Polacy uchodzili w moich oczach za naj­ świętego i t. p. Wszystkie te słowniki
zdolniejszych i najbardziej rycerskich mię­ przepisywane były i w Polsce w wiekach
dzy narodami słowiańskimi, a zdolności średnich, gdyż służyły do zapoznania się
Słowian wydawały mi się wyższemi, ani­ z łaciną. I w Polsce zaczęto do nich do­
żeli zdolności Niemców; sądzę nawet, że dawać znaczenia polskie, zapewne dość
Niemcy dopiero przez silną przymieszkę wcześnie, tworząc przez to wokabularze
krwi słowiańskiej weszli do rzędu uzdol­ łacińsko-polskie; nie doszły do czasów na­
nionych narodów. Z przyjemnością my­ szych jednak starsze nad wiek XV. Pod
ślałem o prawie polskiego szlachcica oba­ wieloma względami słowniki te są bardzo
lenia przez proste veto uchwały całego ważne dla dziejów języka, gdyż przecho­
zgromadzenia, a Polak Mikołaj Kopernik wały nam wyrazy skądinąd nieznane,
wydawał mi się korzystać z tego prawa wzbogaciły język, zmuszając do tworze­
przeciw poglądom wszystkich innych lu­ nia nowych wyrazów; one przechowały
dzi w największy i najgodniejszy sposób. nam dawną terminologję swojską z róż­
252 SŁOWNIKI POLSKIE.

nych dziedzin życia, zajęć i nauk, one Est Albertus — Olbracht, Adalbertus sit
świadczą o ówczesnym stanie języka, pi­ tibi Voyczech.
sowni, odmianach, pouczają nas, co mu­ Zresztą jeszcze w w. XVIII po szkołach
sieliśmy zapożyczać od narodów obcych, naszych podobne wierszyki mnemoniczne
wreszcie świadczą o samej potrzebie ucze­ się tułały, np. Bóg—Deus, mój—mens itd.
nia się języków obcych. W bibljotekach Słowniki średniowieczne układano nietyl-
zasobnych w rękopisy średniowieczne, w ko alfabetycznie; często spotykać można
Polsce pisane, jak Jagiellońskiej, Ossoliń­ wokabularze, jeszcze i w XVI i XVII w.
skich, publicznej w Petersburgu, gdzie są drukowane, w których wyrazy ułożone są
zbiory Załuskich, książnicach Zamojskich według grup pewnych, np. dotyczące do­
i Krasińskich w Warszawie, dawnych mu, kościoła, ogrodu, pola, rzemiosł i t. d.
klasztornych i kapitulnych, znajdują się razem są podawane. Jeden z dochowa­
odpisy wymienionych wyżej słowników nych glosarjuszów do Pisma św., t. zw.
łacińskich średniowiecznych z dodaną w Mamotrectus“ z r. 1471, świadczy doda­
tekście, na marginesach lub między wiersza­ tnio o dbałości Akademii krakowskiej o
mi znaczniejszą lub mniejszą liczbą wyra­ język ojczysty, był bowiem przez jej mi­
zów polskich; zwrócili na nie uwagę w XIX strzów poprawiony. W rękopisach śre­
w. uczeni nasi badacze dawnych rękopisów, dniowiecznych bardzo są często na kar­
jak Lelewel, Maciejowski, Wisłocki, Neh- tach wolnych lub okładkach krótkie spisy
ring, Szujski,Polkowski, Karłowicz, Kryń­ wyrazów łacińskich z polskim przekładem,
ski, L. Malinowski i inni; największe jed­ np. wyrazów, oznaczających pokrewień­
nak zasługi położył pod tym względem, stwo, nazwy miesięcy i t. p. Często spo­
jak i wogóle dla piśmiennictwa polskiego tykają się po rękopisach słowniczki lekar­
średniowiecznego, prof. A. Bruckner, ze­ skie i botaniczne; miały one zastosowanie
brawszy materjał słownikowy z kilkudzie­ praktyczne w medycynie; jeden taki zbio­
sięciu rękopisów i odpowiednio go oce­ rek krótki pochodzi jeszcze z czasów Ło­
niwszy. Niemcy posiadali w wiekach śre­ kietka i jest najdawniejszym znanym sło­
dnich słowniki łacińsko-niemieckie wier­ wniczkiem łac.-polskim; najobszerniejszy
szowane. I Czesi w w. XIV mieli słownik zaś słownik botaniczny łacińsko-niemiec-
dość duży łacińsko-czeski pod nazwą „Bo- ko-polski z r. 1472 liczy około 2000 nazw
hemarins'1 — wierszowany, który tak się polskich. Również z celem praktycznego
zaczynał: „Boh deus est, bostwye — deltas, zastosowania układano słowniczki wyra­
stzvorzitelc\y.& -creator“. U nas dotąd nie zów prawnych; takich znamy kilka—jeden
natrafiono na cały słownik wierszowany, nieco obszerniejszy wydał dr. Celichow-
ale, że tu i owdzie znalazło się kilka wier­ ski, drugi znajduje się w Petersburgu w
szy osobno, przypuszczać należy, że i u bibljotece publicznej. Mówiąc o wokabu-
nas ułożono taki słownik w wiekach śred­ larzach średniowiecznych, nadmienić win­
nich dla łatwiejszego przyswojenia przez niśmy, że bardzo jest wiele rękopisów ła­
żaków. Oto znaleziono ślady takiego słow­ cińskich z w. XV przeważnie treści teolo­
nika: gicznej, a mianowicie z kazaniami, w któ­
Modiolus — pyasta, radius — stpicza, est rych pomiędzy wierszami lub na margi­
zzvono — contus. nesach umieszczone są znaczenia polskie
Est tribulus osseth, tribula — czepy, tri- niektórych wyrazów i całych zwrotów o-
bulumquoque — vyerczyoch. raz zdań; takie glosy polskie w tekście ła­
Est aquilo —pulnocz, austerque — po- cińskim, zawierające odręczne przekłady,
zwróciły w ostatnich 30-tu latach uwagę
SŁOWNIKI POLSKIE. 253

badaczów języka i wykazały duży zasób czek wyrazów prawnych alfabetycznie u-


ciekawych a skądinąd mało znanych lub łożony po raz pierwszy zjawił się w druku
wcale nieznanych wyrazów. Gdy w wie­ w r. 1531 przy książeczce Jana Cervusa
ku XVI znacznie u nas wzrosła potrzeba Tucbolczyka „Farrago actionum civilium
zapoznawania się z językami obcymi, a [uns Magdebargensis “; rozszerzając się
sztuka drukarska pozwalała wydawać w następnych wydaniach, doszedł w osta­
książki odpowiednie dla użytku młodzie­ tnim (9-m) z r. 1607 do znacznych rozmia­
ży szkolnej i całego czytającego ogółu, rów. Ze słowników drukowanych do r. 1532
rozpoczyna się od r. 1526 szereg dość licz­ oraz materjałów rękopiśmiennych ułożył
nych wydawnictw tego rodzaju pod posta­ słownik łacińsko-polski Bartłomiej z Byd­
cią bądź to wokabularzy, w których wy­ goszczy w r. 1532; wydał go z rękopisu w
razy układano alfabetycznie lub według r. 1900 dr. Erzepki. „ Wokabularz rozma­
ich treści, bądź to rozmówek, bądź połą­ itych i potrzebnych sentencyi“ z r. 1539,
czenia obu tych sposobów, bądź grama­ 1558, 1566 i 1595 zawiera rozmówki, listy,
tyk. Najczęściej takie dykcjonarze i wo- pieśni i ustęp z powieści o Marchołcie. Z
kabularze zajmują się trzema językami: słowników botanicznych XVI wieku zna­
łacińskim, polskim i niemieckim, rzadziej ne są Szymona z Łowicza z r. 1533 i 1537
wydawano je w 4-ch językach: łacińskim, w książce pin. „Enchiridion medicinae“
polskim, niem. i włoskim (1532 i 1566) i ła­ i Schnebergera z r. 1557 „ Catalogus stir-
cińskim, polskim, niemieckim i francu­ pium ąuarundam“, w którym są nazwy
skim (1574), łacińskim, polskim, niemieck. ludowe polskie i rusińskie. Drobne te sło­
i czeskim (r. 1605). Ze słowników trzyję- wniczki poprzedziły wydanie wielkiego i
zykowych znamy następujące: „Dictio- dużym nakładem nauki ułożonego słow­
narius Joannis Murmellii“ w Krakowie r. nika łacińsko - polskiego przez Jana Mą-
1526, który miał u nas następnie jeszcze 9 czyńskiego w r. 1564; miał on i polsko-ła-
wydańw XVI w. i 10 przynajmniej w XVII; cińską część gotową, ale ta w rękopisie
wyrazy w nim ułożono według treści np. zaginąć musiała. Dzieło Mączyńskiego,
, 0^6g^fzz#afA«ygĄyfjAzkA", „Oroz- znakomite pod wielu względami, przewyż­
mdytych rodzäyoch pokarmu“ i t. d. Podo­ sza obfitością wyrazów i starannością wy­
bny do niego „Dictionarius“ Ślązaka My- kładu wszelkie poprzednie próby, wprost
mera z r. 1528 miał w XVI w. 3 wydania, je zatłumiając. Następne więc słowniki
przerobiony jest ze słownika łacińsko-nie- polskie z wielkiej pracy Mączyńskiego już
miecko-czeskiego z r. 1513. W r. 1532 korzystać mogły. W końcu w. XVI (1590)
wydano , 33%/W /czy&%%wy j/owarz fymz, po raz pierwszy wszedł do wielkiego wie­
lojęzycznego słownika Calepina język pol­
czcić (czytać) prócz (bez) chodzenia do szko- ski („Dictionarium XI linguarum11). Dru­
^rarczz Azzkz, ^ Mzkwzbfńy. Tkź Aa- gim wielkim słownikiem jest „ Thesaurus“
żdy laczinnik może się naucżyć Włoskiego, Grzegorza Knapskiego w 3-ch częściach,
A&Azggw ^ a j zawierających: I) słownik polsko-łacińsko-
A AzczzMjAzkg'o.' ^aczfgw w ĄycA Aarzg^acA grecki (1621 r.), II) słownik łacińsko-pol­
zawieraią się -wszytki imiona, przezwiska y ski i III) „Adagia polonica“ — przysłowia
f&wa, wyzzzawzazzg z-azwaz- polskie (1632); dzieło Knapskiego wyko­
tym obyczaiem“. Słowniki te układali nie­ nane jest z niepospolitym przygotowa­
kiedy Ślązacy (np. Mymer), którzy zbyt niem filologicznym i przez dwa wieki aż
niewolniczo posiłkowali się gotowym cze­ do wyjścia słownika Lindego było praw­
skim i niemieckim materjałem. Słowni­ dziwym „skarbem“ mowy polskiej; cho-
254 SŁOWNIKI POLSKIE.

ciąż głównie z żywego języka i słowników wano mu w imieniu narodu wielki medal
poprzednich korzystał, to jednak przyta­ złoty z napisem: „Za Słownik Polskiego
cza chętnie cytaty z Kochanowskiego i in­ Języka Ziomkowie 1816“. Znacznie mniej­
nych znakomitych pisarzy XVI wieku; szy objętością jest „Słownik języka pol­
często też słowniki Knapskiego w wieku skiego“, opracowany zbiorowo i wydany
XVII i XVIII przedrukowywano, przera­ w Wilnie przez M. Orgelbranda w r. 1861
biano i skracano. Pomijając słowniki ła- w 2-ch tomach. Do niedawna był to naj­
cińsko-francusko-litewsko-niemiecko-pol­ bogatszy zbiór wyrazów języka polskiego,
skie z w. XVII, XVIII i początku XIX, liczący ich przeszło 108 tysięcy. Pod
jak Volckmara, Datypodiusa, Ernestiego, względem wewnętrznego układu i ilości
Troca (najlepszy słownik francusko-nie- przykładów znacznie niżej ten słownik
miecko-polski z w. XVIII), Mrongowiu- stoi od Lindego. Skróceniem słownika
sza i inne, dość nieraz obszerne, przecho­ Lindego jest „Słownik“ E. Rykaczewskie-
dzimy do najwspanialszego dzieła słowni­ go (2 wyd. 1866 i 1873), liczący w 2 to­
kowego nietylko w Polsce, ale i w słowiań- mach przeszło 49 tysięcy wyrazów. Od
szczyźnie całej, mianowicie do 6-tomowe- czasu wyjścia „Słownika“ Lindego i wi-

go „ Słownika języka polskiego “, wydanego leńskiego ukazało się wiele słowników


w latach 1807 — 1814 przez Samuela Bo­ specjalnych (np. łowiecki, leśny, górniczy,
gumiła Lindego (wyd. II we Lwowie lekarski, architektoniczny, kupiecki, bo­
1854—1860). Jest to praca pomnikowa, taniczny, zoologiczny i wiele innych), za­
owoc długoletniej, zadziwiającej pracowi­ częto zbierać wyrazy gwarowe i wielką ich
tości i wielkiej nauki, wyprzedzająca leksy­ ilość zgromadzono, wykryto wiele niezna­
kografję europejską o całe dziesięciole­ nych przedtym zabytków dawnej pol­
cia. Autor podaje tu obok wyrazu pol­ szczyzny w rękopisach i drukach, rozwi­
skiego zestawienie z odpowiedniemi wyra­ nęła się literatura piękna, wzbogacono
zami innych języków słowiańskich, obja­ terminologję naukową, rzemieślniczą i
śnia wyczerpująco znaczenia wyrazów (li­ przemysłową w najrozmaitszych kierun­
czy ich Słownik około 59 tys.) przykładami, kach; zrodziła się przeto potrzeba opraco­
wyjętemi z 700 przeszło dzieł w. XVI i na­ wania nowego słownika, któryby wszyst­
stępnych. Współcześni niezmiernie wy­ kie te bogactwa w sobie zawarł. W r. 1898
soko cenili „Słownik“ Lindego, to też spot­ zaczął wychodzić nowy „Słownik języka
kały go za to liczne odznaczenia; pomię­
dzy innemi wybito na cześć jego i ofiaro­ iowicza, Adama Kryńskiego i Władysława
SŁUDZY. 255

Niedźwiedzkiego“ w Warszawie; dotąd lekarskie — T. Małecki i Tow. lek. krak.,


(czerwiec 1903 r.) wyszły 2 tomy i połowa anatomiczny — S. Krysiński, farmaceuty­
trzeciego do połowy litery N. Słownik czny — Wiórogórski i Zajączkowski, che­
ten, uwzględniający cały zasób języka miczny— B. Znatowicz. Wychodzą też
polskiego, prowadzony z wielką sumien­ słowniki techniczne z dziedziny rzemiosł
nością odpowiednio do dzisiejszych wy­ i przemysłu, np.: ciesielstwa, kowalstwa,
magań nauki przy pomocy wielu uczo­ ślusarstwa, stolarstwa. (Por. W. Neh-
nych współpracowników, będzie liczył za­ ringa „Altpolnische Sprachdenkmäler“,
pewne około 300,000 wyrazów, gdy do Berlin, 1887, str. 16 —39, A. Brucknera
końca dojdzie. Chociaż pod względem „Średniowieczne słownictwo polskie“ w t.
liczby wyrazów, zasobu przykładów, u- V-ym „Prac filologicznych“, str. 1 — 52,
miejętnego układu i wyjaśnienia pocho­ H. Łopacińskiego „Najdawniejsze słowni­
dzenia wyrazów „Słownik“ warszawski ki polskie drukowane“, tamże str. 393 —
przewyższa Lindego, to jednak wyczerpu­ 454 i 586 — 605, K. Appla i A. Kryńskie­
jący słownik akademicki języka polskiego go „Przegląd bihljograhczny prac nauko­
jest zadaniem przyszłości. W słowniku wych o języku polskim“, tamże 1.1, str.
warszawskim wyrazy staropolskie podaje 541 — 718, A. Brucknera „Język Wacława
A. A. Kryński, gwarowe i objaśnienie po­ Potockiego. Przyczynek do history! języ­
chodzenia wyrazów obcych ś. p. Jan Kar­ ka polskiego“ w „Rozprawach wydz. filo­
łowicz (f 14, VI, 1903), pochodzenie wy­ logicznego Akad. Um“ t. XVI ser. II, og.
razów swojskich — J. Baudouin de Cour­ zb. XXXI, str. 275 —421 (na początku tej
tenay. Niezależnie od słownika warszaw­ znakomitej rozprawy dał autor ocenę
skiego, Akademja Umiejętności w Krako­ dawnych słowników, a szczególnie Linde­
wie przygotowuje od lat przeszło 20-tu go, str. 275— 290). Hier. Łopaciński.
materjały do wyczerpującego słownika Słudzy. Statut Kazimierza Wielkiego
staropolskiego. Jan Karłowicz ogłosił 3 z r. 1347 postanowił, aby sługa albo wło­
tomy do litery 0 włącznie „Słownika gwar darz o kradzież obwiniony przedstawił
polskich“ oraz 2 zeszyty do litery K włą­ 6-ciu poręczycieli swej niewinności. Po­
cznie „Słownika wyrazów obcego a mniej dług tegoż prawa za sługę gołotę, czynią­
cego szkodę, pan odpowiadał, ale sługa,
polskim“. W wydawnictwach specjalnych, popełniwszy kryminał, nie mógł uniewin­
językoznawstwu naszemu poświęconych, niać się rozkazem swego pana. W r. 1505
jak „Sprawozdania komisy! językoznaw­ postanowiono bezecnośó na sług, „jeżeli
czej Akad. Um“, „Prace filologiczne“, złoczyńcę gonić nie chcą“. O ile za słu­
„Zbiór wiadomości do antropologii krajo­ gę nieosiadłego pan w rzeczach mniej­
wej“, „Materjały antropologiczno-archeo- szych majątkiem swoim odpowiadał, o ty­
logiczne i etnograficzne“, „Materjały i pra­ le sługa osiadły, o uczynek zły obwiniony,
ce komisji językowej Akad. Urn.“, „Roz­ odpowiadał sam za siebie. Plebejuszów
prawy wydziału filologicznego Ak. Um.“ nie mógł nikt przyjmować do służby bez
i in., ukazują się obfite i cenne przyczynki „attestacyi odstania od pana pierwszego“,
do słownictwa staropolskiego i gwarowe­ czyli listu świadecznego. W r. 1505 po­
go. Coraz też częściej słyszymy o słow­ stanowiono, iż sługa, chcący oddalić się
nikach specjalnych, opracowanych bądź ze służby przed wojną, powinien był za­
przez grona zbiorowe, bądź przez specja­ żądać uwolnienia od pana swego na 6 nie­
listów, np. słowniki zoologiczne i botani­ dziel przed takową. W r. 1507 przedłu­
czne wydali E. Majewski i J. Rostafiński, żono ten termin do niedziel 10-u. Sługa
256 SŁUPY.—SOBEK.

szlachcic nie mógł od pana odstawać na w r. 1569. „W Kijowie i na Wołyniu,


czas wojny, jeżeli przed trzeciemi wiciami gdzie włók mierzonych niemasz, jeno służ­
przystał. Sługa, dosłużywszy do swego by, z każdej służby osiadłej po pół zło­
czasu umówionego, mógł zawsze odejść, temu poboru. A iż na innych służbach
a gdyby mu pan listu odprawnego dać nie bywa po kilka dymów, tedy dwa dymy
chciał, wolno mu było „wziąć list wyświad­ na jeden złoty składać się mają“ ( Vol. leg.
czony od sądu Ziemskiego albo Grodzkie­ III, f. 49).
go onegoż powiatu“. Grdyby szlachcic u- Smatruz — stragan przekupki, buda
więził prywatnie szlachcica, to mógł być kupiecka, kramnica. W pisarzu dawnym
pozwany o to przez każdego szlachcica, czytamy: „Smatruzy i kramnice śrzódryn-
zostającego w służbie u uwięzionego. kowe krakowskich sukienników i przeku­
Słupy. K. Wł. Wójcicki podaje wiado­ pniów, Kazimierza Wielkiego jest budyn­
mość o słupach, które znajdowały się przy ku pamiątka“. Nazwa powstała od ga­
dworach do czepiania koni i miały jakoby dulstwa (schmettern) przekupek, iglarek,
zwykle po trzy kółka: żelazne, miedziane kaletniczek, paśniczek, które tam siady­
i srebrne, służące podług stanów dla koni wały i ustawiczny sejmik wiodły, jako
chłopskich, mieszczańskich i szlacheckich. czytamy w „Kiermaszu na Zawiślu“: „na
Ojciec piszącego to, współczesny Wójcic­ smatruzie (kto świadom) własny sejm nie­
kiemu a także świadomy tradycyi podla­ wieści“.
skich i mazowieckich od swego ojca z wie­ Śmigus, śmigurst, ob. Dyngusie.
ku XVIII, zapewniał nas, że o tych troja­ Star. t. II, str. 88).
kich kółkach krążyła wprawdzie taka ba­ Smorgońska akademja. O 5 mil od Osz-
jeczka, ale w rzeczywistości przy bramie miany, na trakcie do Mińska, w woj. Wi-
dziedzińca każdego dworu, lub pod ok­ leńskiem, powiecie Oszmiańskim leżało
nem uboższego szlachcica stał na parę miasteczko Smorgonie, dziedzictwo w wie­
łokci wysoki słupek z jednem kółkiem Że­ ku XVI możnej niegdyś na Litwie rodzi­
laznem, służącem do uwiązywania wierz­ ny Zenowiczów. Mieszczanie tutejsi sły­
chowców gości lub posłańców bez wzglę­ nęli szczególniejszym przemysłem, pole­
du na ich stan. Służba zaś miejscowa gającym na hodowli młodych niedźwie­
przestrzegała tylko, aby nie uwiązywali dzi, obuczaniu ich sztuk i oprowadzaniu
u płotów i sztachet, które rujnowały się potem po całej niemal Europie. Stąd sta­
przez to. ła się sławną w Polsce: „Smorgońska aka­
Służba. Tak nazywano osadę rolną nie demja“, „smorgoński akademik“, „ga,ga­
zawsze jednakowej przestrzeni, daną za tek smorgoński“ i t. p.
obowiązek odbywania powinności czyli Smukawica — rodzaj sukni niewieściej
służby: strzeleckiej, wojskowej lub innej. za czasów Zygmunta III, wyraz użyty
Lubo Czacki twierdzi, że na służbę 3 włóki przez Zbylitowskiego.
liczono, nie było to jednak wcale zasadą Smycz — rzemień, na którym charty
ogólną. Służby strzeleckie miewały mniej na polowanie prowadzą, a potem je z nie­
więcej po 2 włóki (na których powstawa­ go zmykają czyli spuszczają.
ły zwykle leśniczówki), służby wojskowe, Sobek — skrócenie imienia Sobiesław
w miarę dobroci gruntu—od 1 do 2 włóki i Sebastjan. Lud nazywał także Jana So­
Stefan Batory prawem wieczystem dał na bieskiego królem Sobkiem. Że zaś wyda­
własność Wasilowi Niewierze służb czyli rzały się za jego panowania częste nieuro­
osad 12. Kmieć, dostający „służbę" na dzaje, więc powstało przysłowie w czasach
czynsz, płacił z niej np. 10 groszy rocznie Saskich: „Za króla Sobka nie było w polu
SOBOLE. — SOBÓTKA. 257

snopka“. Na oznaczenie egoisty mieli ko źródło życiodajnego ciepła i światła od


Polacy takie wyrazy: sobek, sobierad, sa­ wszystkich dawnych ludów cześć odbiera­
molub, samoiściec, siebielubiec, sobiegarn, ło, palenie więc stosów i igrzyska groma­
sobiedobrski, sobieradzki. dne przy nich obchodzili Polacy w noc
Sobole — futro jedno z najdroższych i najkrótszą z całego roku, t. j. w przesile­
najwięcej w Polsce poszukiwanych. W nie dnia z nocą. Oczywiście po zaprowa­
Vol. legum (III, f. 371, r. 1620) znajduje­ dzeniu kalendarza chrześcijańskiego zwy­
my postanowienie, iż „sorok soboli“ przed­ czaj starożytny musiał się na początku la­
nich (t. j. 40 skórek) nie drożej mają prze- ta do świąt i świętych chrześcijańskiej
dawaó nad zł. 200. wiary przystosować. W jednych więc
Sobótka. Najnowsze badania wyjaś­ miejscach obchodzono go na Zielone Świąt­
niły nam w zupełności początek nazwy ki, gdzieindziej w przeddzień św. Jana
sobótki. Biskup poznański Laskarz w Chrzciciela. I tak przez wiele wieków to
wieku XIV statutem swoim zakazuje tań­ widzimy. W r. 1468 np. król Kazimierz
ców nocnych w wigilje przedświąteczne, Jagiellończyk, na żądanie opata benedyk­
t. j. w soboty i w wigilje uroczystości, tyńskiego klasztoru świętokrzyskiego, za­
przypadających w lecie, a zatem przed kazuje pogańskich uroczystości (sobótek;,
świętem Jana Chrzciciela, Piotra i Pawła. na Łysej górze w Zielone Świątki odpra­
Z zabaw tego rodzaju najwspanialszą być wianych. Tymczasem o kilka mil w Czar-
musiała sobótka w okresie kategzochen nymlesie sobótkę obchodzono około św.
świątecznym, t. j. na Zielone Świątki. Ka­ Jana, jak o tern wyraźnie zaświadcza Ko­
znodzieja krakowski Jan ze Słupca powia­ chanowski, który utworowi swemu nadał
da, że tańczą podczas Świątek w lecie nie­ tytuł „Pieśń świętojańska o sobótce“ i
wiasty, śpiewając pieśń pogańską. Stwier­ zwyczaj ten uważa za odwieczny. „Sobót­
dza ten obyczaj, jako jeszcze pogański, kę, jako czas niesie, zapalono w Czar­
statut synodu krakowskiego z r. 1408. Na ny mlesie“. A dalej mówi znowu, nie wi­
sobótkę, którą zawsze obchodzono wieczo­ dząc nic gorszącego w zwyczaju, który
rem w sobotę przed jednern ze świąt let­ bynajmniej wiary chrześcijańskiej nie o-
nich, zbierali się jeszcze w wieku XVI brażał:
wszyscy, zarówno kmiecie z wioski, jak Tak to matki nam podały,
drużyna i szlachta ze dworu, do ognia roz­ Same znowu z drugich miały,
Że na dzień świętego Jana
nieconego na pagórku za wioską. Ta łącz­ Zawżdy sobótka palaha.
ność obyczajowa i charakter obrzędu gro­
madzkiego przebija się jeszcze w pieśni Marcin z Urzędowa w drugiej połowie
Jana Kochanowskiego o sobótkach w Czar- XVI w. pisze w swoim zielniku: „U nas
nymlesie: w wilją św. Jana niewiasty ognie paliły,
tańcowały, śpiewały, djabłu cześć i mo­
Tam goście, tam i domowi
Sypali się ku ogniowi.
dłę czyniąc (!); tego obyczaju pogańskiego
do tych czasów w Polszczę nie chcą opusz­
W pieśni sobótkowej mazowieckiej słyszy­ czać, ofiarowanie z bylicy czyniąc, wiesza­
my: „Tam dziewczęta się schodziły“; w jąc po domach i opasując się nią, czynią
pieśni znowu ludu podkarpackiego: sobótki, paląc ognie, krzesząc je deskami,
Kto na sobótce nie będzie, aby była prawie świętość djabelska, śpie­
Główka go boleć wciąż będzie. wając pieśni, tańcując“. Nazwa sobótki
Ponieważ sobótka jest niewątpliwie staro­ nie była powszechną w Polsce. Lud np.
dawną uroczystością czci słońca, które ja­ mazowiecki i podlaski, nad Narwią i Bu-
Encyklopedja staropolska, tom IV* 17
268 SOCHA.

giem zamieszkały, obrzęd ten znał tylko Tylowiekowe istnienie sochy przemawia
pod mianem „Kupalnocki“. U Mazurów najwymowniej za jej racjonalną budową
nadnarwiańskich w wigilję św. Jana, po i praktycznością. „Zastanawiając się, w
zachodzie słońca, gospodynie i dziewczę­ rzeczy samej, nad jej składem—pisze Mi­
ta, zebrane na łące nad strumieniem, roz­ chał Oczapowski — nie można nie przy­
paliwszy „kupalnockę“, patrzyły czy ze­ znać albo jenjuszu dla jej pierwszego wy­
brały się wszystkie; gdyby której nie by­ nalazcy, jeżeli to był jeden człowiek, albo
ło, tę uważano za czarownicę. Następnie przyznać wypada, że w tych prowincjach,
biesiadowały, tańczyły przed ogniem i z gdzie jej używają, oddawna bardzo na to
każdego gatunku przyniesionych pęków narzędzie uwagę zwracano i ciągle je po­
ziół rzucały po gałązce w ogień, wierząc, prawiano“ („Gospodarstwo wiejskie“,
że dym z tych ziół zabezpieczy je od złe­ Warszawa, 1856 r.). W dziełach rolni­
go; resztę zabierały do domów, aby poza­ czych dawnych autorów polskich, jak: Go-
tykać w strzechy chat, obór i stodół. Oko­ stomskiego, Zawackiego, Słupskiego, Mau­
ło północy, mocniejszy roznieciwszy ogień, ra i innych, nie napotykamy opisu sochy,
pozostałe napoje weń wlewały, a jedna z jak sądzę, z tego powodu, że wymienieni
dziewcząt wieniec, uwity z bylicy i ziół autorowie badali przeważnie gospodar­
innych, rzucała na wodę strumienia, przy- stwa tych prowincyi, skąd pochodzili sa­
czem wszystkie zawodziły prześliczną sta- mi, t. j. mieli na uwadze prawie wyłącz­
starodawną pieśń (ob. Wieniec, wianki): nie powincje po lewej stronie Wisły poło­
Oj czego płaczesz, moja dziewczyno? żone, gdzie sochy nie znano, która była w
Ach, cóż ci za niedola? i t. d. użyciu powszechnem na Litwie, Podlasiu
Sobótka na Rusi zowie się Kupałą, a licz­ i wschodniej części Mazowsza, gdzie przez
ne ślady tego obrzędu z Wołynia, Ukrai­ długie wieki trwał system gospodarstwa
ny, Litwy i Białejrusi opisali nasi zbiera­ przemiennego, gdzie zatem dużo uprawia­
cze rzeczy ludowych: Marcinkowski, Stec­ no nowin leśnych, i do tego kamienistych.
ki, Eust. Tyszkiewicz i wielu innych, jak Wyraz socha w językach słowiańskich o-
u. ludu polskiego uczynili to: Kolberg, znacza rozsochę t. j. drzewo na kształt wi­
Gregorowicz, Gloger i t. d. Seweryn Go­ deł, rozsochate. Starosłowiańskie słowo
szczyński osnuł cały poemat na tle sobót­ socha, rasocha oznacza widły, toż samo o-
ki karpackiej, a Wincenty Pol w „Pieśni znacza socha w języku bułgarskim, serb­
o domu naszym“ opiewa „wielkie wian­ skim i czeskim. W języku polskim sochą
ków święto“. Piotr Chmielowski podał w zowie się słup rosochaty stawiany przy
Tyg. Ilustr. (r. 1875, t. XV) obszerną roz­ studni do zawieszenia żórawia, także
prawę p. n. „Sobótka—zestawienie dwuch słup wielki, jakie stawiają wewnątrz
wieków i dwuch indywidualności“. Każ­ szop i stodół do podparcia dachu. So­
dy naród, który chce życie własne rozwi­ cha do orania składa się z części na­
jać, ma obowiązek w swoich zabawach, stępujących: Główną część sochy stano­
rozrywkach i widowiskach podnosić i od­ wi rogacz (ABCD), na który zwykle wy­
twarzać obrazy obyczajowe ze swej prze­ bierają drzewo lżejszego gatunku (świer­
szłości i zachowywać piękne zwyczaje oj­ kowe, sosnowe lub osikowe), grube 10 —
czyste, do których należy u nas sobótka. 12 centym., posiadające odpowiednie ko­
Socha, starożytne narzędzie słowiań­ rzenie. Po wykopaniu z ziemi korzenie
skie do orania, używane dotąd powszech­ obcinają, z wyjątkiem dwuch, mających
nie na Podlasiu i Rusi litewskiej, a da­ odnośnie grządzieli kierunek zbliżony do
wniej na calem Mazowszu i w Lubelskiem. prostopadłego. Korzenie te stanowią rę-
SOCHA. 259

kojeście, czyli rogi sochy (BO, BD): ociebny, dymka(TU). Órż wraz zpodymką, umocowa­
czyli prawy (CM) i ksobny — lewy (DB). ne za pomocą sznura, lub odpowiednio wy­
Koniec (AO) grządzieli (AB), zwany wier- giętego żelaznego pręta, służą dla mocniej­
■cielem, opiera się na jarzmie i ma kilka szego związania piachy z rogaczem. W nie-'
dziur, w które się wkłada ko­
łek — ciągalnik (O1). Przesta­
wiając ciągalnik, możemy ni­
żej lub wyżej przytwierdzić za
pomocą wici (przewoi) W jarz­
mo do grządzieli i w ten spo­
sób regulować głębokość orki.
Tużpodrozsochą, przygnieździe
[część rogacza, skąd rogi wyra-
stają(B)]w wydłubanym wgrzą-
dzieli otworze ukośnym, zwa­
nym dziurą (OP), jest osadzo­
na, pod kątem 43 do 45 stopni,
mocna trzy calowa deska brzo -
zowa, zwana płochą, widłami,
sochą, albo też nasadem(KMG').
Górna część nasadu, czyli war­
kocz (MP) powinna przechodzić
przez całą grubość rogacza; a-
by zaś nasad nie wyrywał się
z rogacza, warkocz przetyka
się gwoździem dębowym lub
żelaznym, zwanym pyzakiem v.
pyzką. W dolnej części warko­
cza, z prawej strony, leży wy­
stająca część nasadu, zwana
progievi. Drugi koniec nasadu
zakończa się widełkowato, dwo­
ma rogami, które służą do nasa­
dzenia sośników, czyli narogów
(GG, JK). Do nasadu, w punkt.
SiR,jak wskazuje rys., jestprzy-
mocowany drążek, orczyk, whórz
czyli órż (SR’), o którego zgięty
koniec opiera się spodnia, czyli
prawa odkładnica. Na Podlasiu
nadnarwiańskiem i Litwie órż
zowiĄpodpałkiem. Órż należy do części, na­ których sochach cały aparat, wiążący nasad
dających sztywność widłom. Nadolnej po­ z rogaczem, bywa nieco odmienny: órż i
wierzchni, wpoprzek płachy, wydrąża się ro­ podymka zrobione są z jednego kawałka
wek, czyli paz{kama), w który wkłada się że­ drzewa lub żelaza; w takim razie órż staje
lazny lub mocny drewniany drążek, czyli po- się więcej wygiętym (TUR’) i formą przy-
260 SOCHA.

pominą pływającą kaczkę. Dolna część biają się z drzewa twardego, grabowego,
orża, niby korpus kaczki, jest zabita w po­ dębowego lub brzozowego; w braku zaś
przeczną kamę, na dnie nieco szersza. Ka­ takiego okuwają je niekiedy grubą blachą
ma znajduje się od spodu i po środku pia­ żelazną. Prawa polica — odkładna, wazka
chy. Część prawa orczyka, niby szyja i (Gr’H), mająca odkładać skibę, opiera się
głowa kaczki, wznosi się ku górze, pod­ o zakrzywiony koniec orża R’S i, jak wspo­
pierając prawą odkładnię. Z prawej stro­ mnieliśmy wyżej, przybija się do niego
ny piachy, na orczyku założona jest skob- gozdkiem drewnianym lub żelaznym. Le­
lica v. wicie. Jest to pierścień żelazny, wa polica — deska krajna, zakrawna (KK’)
spłaszczony, służący do przyciągania na- ustawia się i reguluj o za pomocą kamyka,
sadu do grządzieli i naprężenia jej. Kruk zasadzonego między nią a rogiem piachy,
v. kruczyk — jest to kawałek żelaznego blizko osady, lub odpowiedniego przywią­
pręta, którego górna część została w po­ zania sznurkiem do grządzieli. Obie od-
staci ostrego dzioba na zewnątrz wygięta; kładnie (police) tworzą powierzchnię o
dolna zaś jest opatrzona pierścieniem, krzywiźnie matematycznie prawidłowej,
którym kruk wbija się na lewy, półtora jaką się napotyka u pługów najnowszej,
cala wystający koniec orczyka. Kruk ma ulepszonej konstrukcyi, o krótkiej odkład-
posiadać podobneż przeznaczenie, jak skob- nicy, zatem socha należy do tegoż działu
lica. Powój v. wicie — jest to konopny pługów, czyli ruchadeł. Aby rękojeścią
powróz obmotany od skoblicy do kruka mogły być przystosowane do wzrostu i
na grządzieli na podłożonym tam rze- nawyknienia orzącego, do prawej przy­
rzemieniu. Pod rzemień i powój pod­ wiązuje się witką tak zwana kulka (C’B’),
bija się klin, który, w miarę podbija­ t. j. kawałek zakrzywionej w formie rącz­
nia, nadaje widłom naturalną sztywność, ki gałęzi brzozowej; do lewej zaś w tym­
przez zmniejszanie zaś kąta pomiędzy wi­ że celu nwiązuje się nieco dłuższy kij las­
dłami a grządzielą, po części może regu­ kowy, zwany rączką,porączką, melicą, me-
lować głębokość orki. Prawa odkładni- dlicą (EF), który drugim końcem podsa­
ca przytwierdza się do orczyka za pomo­ dza się pod żelazne uwiązanie, czyli wiąza­
cą gwoździa, zwanego gozdkiem. Jak po­ dło (UK’S). Z części dodatkowych sochy
wiedzieliśmy wyżej, sośników, czyli naro- wymienić należy: I. Jarzmo, przy oraniu
gów, jest dwa: lewy i prawy. Pierwszy używane, jak widać na rysunku, jest for­
kantem swoim odrzyna skibę prostopadle my oryginalnej, mianowicie jest znacznie
od warstwy nieoranej, t. j. gra rolę kroju; wydłużone (2,400 nu). Wyrabia się z drze­
drugi zastępuje miejsce lemiesza: obydwa wa lżejszego: np. lipowego, osowego, wierz­
zaś są do siebie nieco ukośnie ustawione. bowego lub topolowego; waży około 11
Lewy sośnik jest cokolwiek dłuższy, dla­ kilogramów (27 funtów); służy do ujarz­
tego pozioma linja oderżnięcia wypada u- mienia 2-ch wołów, ciągnących sochę. W
kośną, jak u pługa. W sośnikach rozró­ jarzmie odróżniają następujące części: a)
żniają: a) uszy, służące do utrzymywania Trzy zaręby, znajdujące się po środku jarz­
na rogach samych sośników i dolnych ma, z których środkowa nazywa się pra­
końców obu desek (Gr’, K); b) strzały, znaj­ wdą. Na boczne przekładają wicie pod­
dujące się na zewnętrznych stronach soś­ wojem v. przywojem zwane wtedy, gdy wo­
ników. Odkładnię, police, deski (GrH, JK’), ły pociągowe posiadają siły nierówne, b)
których jest dwie, końcami dolnymi wcho­ Kule. Prawa i lewa, w które bokiem wkła­
dzą w ucha sośników, osadzonych na dwu dają szyje wołów. W dolnej części ka­
rogach piachy. Zwykle odkładnię wyra­ żdej kuli znajduje się dziurka i parciana
SOCHA. 261

zapinka, zaciąika, pętelka, pętka. c) Za- aniżeli takaż powierzchnia całkowitej od-
nozy, zanożki — prawa i lewa. Są to łok­ kładnicy pługa; podjętą skibę socha prze­
ciowej długości pręty, na jednym końcu wraca po linii spiralnej. Ponieważ socha
posiadające pałkowate zgrubienie; robią nie ma płoza, przeto, napotkawszy w cza­
się one z najlepszej dębiny, zwanej go­ sie działania przeszkodę (kamień, korzeń),
łąbkową. Zanożki służą do podtrzymy­ oracz, unosząc sochę, mija, narogi zaś
wania szyj wołów w kulach, a karków wo­ biorą następnie i odwracają ziemię tuż za
łów w stosownych zagłębieniach jarzma. przeszkodą; to też socha bardzo się nada­
W tym celu przetykają je przez dwie dziu­ je do uprawy gruntów kamienistych, oraz
ry, znajdujące się na końcach jarzma, dol­ nowin z korzeniami i karpami. Szerokość
ne zaś końce wtykają w pętelki, znajdują­ skiby wynosi 8 —12 cali; głębokość zaś or­
ce się w końcu każdej linii, d) Podwój, ki 3 —8 cali. Wymienione szczegóły bu­
przywy e, wicie— służące za łącznik sochy dowy sochy zdradzają najwyraźniej prze­
z jarzmem. II. Skrobaczka v. łopatka do wodnią myśl jej wynalazców, mianowicie
oskrobywania ziemi z desek. III. Naroż­ podczas ora-
nica. Sznur konopny lub parciany, za­ nia. Że cel ten został najzupełniej osią-
czepiony u rogów obu wołów, służy do gnięty, wie o tern każdy, mający do czy­
ich wodzenia. W tymże celu na nieobu- nienia z sochą. Zresztą mamy tego do­
czonego wołu zakładają oblejcówkę z ta­ wody, chociażby w jakości inwentarza ro­
kiegoż sznura. IV. Taradeja v. Taradej- boczego, używanego przez drobnych wła­
ka — tył wozu ze skrętem na dwueh ko­ ścicieli przy uprawie roli sochą. Nieraz
łach, obsadzonych na osiach drewnianych, zdarza się widzieć, jak para nędznych
służy do wożenia sochy; czasem w tym krów lub nawet cieląt pracuje przez cały
celu używają włoki, t. j. dwuch drążków, czas przy orce pola, nie wytężając zbytnio
złożonych w kształcie takim Ą. Ha Pod­ sił. Do lekkości uprawy dużo się przy­
lasiu nadnarwiańskiem używany jest tyl­ czynia stosunkowo mała waga sochy, któ­
ko „włók“. Wogóle socha jest narzędziem ra prawie nigdy nie przekracza 70 — 75
sztucznie i racjonalnie zbudowanem. Ze fantów [(30 kil.) w tern waga soszników
względu, iż głębokość orki może być re­ = 7,5 funt., czyli 3 kilogr.]. Jednocześ­
gulowana za pomocą odpowiedniego przy­ nie socha jest narzędziem taniem; oprócz
twierdzenia jarzma do grządzieli, przy­ bowiem dwóch narogów z żelaza, reszta
równać można sochę do pługa koleśnego, jest z drzewa, co daje możność zrobienia
z tą różnicą, że w sosze kolesnośó zastą­ sochy w domu i łatwej naprawy. Po od­
pioną jest oparciem o jarzmo, przyczem jęciu deski odkładnej, socha może być u-
grządziel wywiera możebnie mały opór żytą jako radio lub obsypnik. Do wad
na jarzmo, gdyż jest bardzo długą (3650 sochy należy, że w czasie orki nie podcina
milim.). Piętę pługa w sosze stanowi dol­ skiby na całą szerokość, lecz tylko z bo­
na część soszników, głównie zaś—ręka o- ków; tym sposobem środek skiby musi
racza. Lemiesz podwójny, formy wideł- być oderwany, co przy znacznem zaperze­
kowatej, łatwo przebija i wchodzi w zie­ niu roli jest szkodliwem. Łatwą jest do
mię; zużywa się przytem mniej siły, niż naprawy, lecz łatwo się i psuje. Oranie
przy pługach, o całkowitym w formie no­ sochą wymaga wielkiej umiejętności i
ża lemieszu, gdyż, jak wiadomo, widły ła­ wprawy rataja czyli oracza, ponieważ pla­
twiej w grunt wchodzą, niż łopata. Zło­ cka nie jest osadzoną równolegle do grun­
żona z dwuch polio odkładnica sochy tu, nie sunie się po nim, lecz tylko podej­
przedstawia powierzchnię tarcia mniejszą, muje skibę przodem. Z tego powodu ca-
262 SODALIS MARIANUS.

łe narzędzie w czasie roboty musi być śmy grządziel z naturalnym sękiem, a


trzymane w ręku, a wszelkie uchybienia więc prawdziwą „sochę“, użytą na narzę­
oracza odbijają się bezpośrednio na jako­ dzie do uprawy roli w dawnych wiekach,
ści orki. Za to w ręku umiejętnem, mi- a jak się zdaje, przechowywaną tu już nie­
strza-oracza, przy uprawie gruntów śre- gdyś na pamiątkę pierwotnego sposobu
dnio-zwięzłych, kamienistych, lub nowin uprawy ziemi. Przytem dodamy tu uwa­
leśnych, jak również przy wyprowadzaniu gę, że socha niewątpliwie zaniesioną zo­
rządków pod kartofle w linii prostej, so­ stała na Litwę i Żmudź przez rolniczy lud
cha jest narzędziem wybornem i, jak są­ mazowiecki, zabierany tłumami w niewolę
dzę, jeszcze przez długie lata w podobnych od XII do XIV wieku przez napady wo­
wypadkach będzie używaną, gdyż działa jowniczych leśnych Litwinów, potrzebują­
lepiej, niż pług. W dzisiejszych czasach cych dziesiątków tysięcy rąk do karczo­
socha znajduje zastosowanie w .mniejszych wania dziewiczych puszcz i uprawy roli.
gospodarstwach, w gubernjach: Siedlec­ Dlatego też sochę nazywamy narzędziem
kiej, Łomżyńskiej, Suwalskiej, północnej „mazowiecko-podlasko-litewskiem“. O so­
części gub. Lubelskiej, we wschodniej czę­ sze naszej pisał dość szczegółowo Dr. K.
ści Płockiej, Warszawskiej na prawym Ran w dziele: Geschichte des Pfluges (str.
brzegu Wisły, oraz w gub. litewskich. To 33, Heidelberg, 1845).
szerokie rozpowszechnienie sochy bynaj­ Sodalis Marianus. Wysoka cześć, ja­
mniej nie świadczy o zacofaniu i nizkim ką Polacy oddawali Matce Boskiej, spo­
stanie kultury tych miejscowości, jak to wodowała założenie religijno-moralnego
mniemają ogólnie, lecz jest raczej skut­ bractwa Sodalisów. Przymiotnik łaciń­
kiem racjonalnej, taniej, a zarazem prostej ski sodalis znaczy: należący, składający
budowy tego narzędzia. Ileż to narzędzi towarzystwo. Zasadami tego stowarzy­
rolniczych już za naszych czasów zostało szenia było nietylko nabożeństwo do N.
zarzuconych z powodu wadliwej budowy, M. Panny, ale zachowanie w życiu nieska­
lub udoskonaleń technicznych; tymcza­ żonej prawości i czystości obyczajów.
sem socha, przetrwawszy wieki, dziś jesz­ Bractwa sodalisów miały swego prefekta
cze współzawodniczy o pierwszeństwo z i kongregację, członkowie podzieleni byli
pługiem przy uprawie gruntów kamieni­ na dwa stopnie sodalisów i tyronów. Brac­
stych i nowin. I trzeba przyznać, że w two to w XVII wieku rozpowszechniło
tych razach okazuje się lepszą od pługa się w szkołach, palestrze i po całym kraju.
i w zupełności go zwycięża. A wszystko Samych uczniów jednego tylko kolegjum
to zawdzięcza tak genjalnie a prosto ob­ jezuickiego w Kaliszu, zapisanych było
myślanej przed wiekami swojej budowie. roku 1600 w bractwie sodalisów 127. Ró­
To też wartoby, aby w nowych narzędziach wnież rozpowszechnionem było to brac­
zużytkowano to, co socha ma w sobie do­ two w szkołach, palestrze i magistracie
brego, mianowicie: lemiesz widełkowaty, lubelskim. Członkowie obowiązani byli
od&WWmg z abwcÄ czfA%, surowo zachowywać jego przepisy. Za roz­
grządzieli o jarzmo (rodzaj koleśności) i mo- pustę dostawał sodalis od stowarzyszonych
żebnie małe tarcie pięty. Tyin. Łuniewski. chłostę, za przekroczenie ósmego przyka­
— Do powyższego artykułu uczonego na­ zania Bożego następowała ekskluzja, czy­
szego rolnika dodamy tylko, że około ro­ li wykreślenie z bractwa, co uważano pra­
ku 1870, przeglądając odwieczne graty, wie na równi z klątwą. Zaklęcie: Ut sum
którymi założona była jedna z piwnic pod sodalis Marianus, „Jakem sodalis“, było
starożytnym ratuszem w Toruniu, znaleźli­ dowodem prawdy stanowczym, o której
SOKOLNIK.— SOKOŁ. 263

nikt już nie wątpił. Zygmunt Kaczkow­ nie na obręczy, dręcząc bezsennością,
ski napisał piękną powieść p. t. „Sodalis przez co traciły dzikość i posłuszniały.
Marianus“, osnutą na tle czasów Saskich. Puszczano je na sznurze (zwanym dłuż-
W ostatnich czasach za staraniem oo. je­ ce lub pęt ca), żeby wracały na berło, po­
zuitów w Galicyi wskrzeszono znowu to czerń je karmiono. Przez zimę dziwoka
bractwo. Wątpimy jednak, czy wobec sokolnik przywiązywał do klocka, po izbie
nowoczesnego lekceważenia czystości o- puszczał, często brał na rękę, pokarmem
byczajów i niemożliwości stosowania kary przynęcał, chłodno i w ciemności trzymał,
batogowej, bractwo to może nosić swój 0 gnieźnika mniej się kłopotał. Gdy nie
charakter staropolski. było dla sokołów ciemnej komory, to je
Sokolnik (łac. falconarius) ob. Sokol. zamykano w skrzyni. Na łowy niesiono
Sokoł, ptak (Falco gentilis), używany wprawnego już ptaka na ręku z kaptur­
był w Polsce do łowów od czasów Pia­ kiem, który zdejmowano, kiedy zdobycz
stowskich. Książęta i magnaci do hodo­ miał ujrzeć. Wówczas wznosił się pod o-
wli i obuczania mieli sokolników, których błoki, krążył, na ofiarę jak kamień spadał,
osady po dziś dzień zwane są Sokolnika­ zabijał, na głos powracał i pokarm otrzy­
mi. Bolesław Chrobry sprowadzał z da­ mywał. Raroga potrzeba aby pilnowały
lekich krajów sokoły i sokolników. Sokol­ charty, jastrzębia—wyżły. Nadto każdy
nicy u panów należeli do sług, a u panu­ rodzaj ptaków łowieckich miał osobny ga­
jących — do urzędników dworskich. W tunek ptactwa, do którego mógł być uży­
XIII w. napotykamy pomiędzy urzędni­ ty, któremu mógł podołać. Orły i sokoły,
kami sokolnika (falconarius), podpisane­ głównie na dropie, dzikie gęsi, czaple i żó-
go jako świadek na przywileju Bolesława rawie puszczano, jastrzębie — na cietrze­
śląskiego z r. 1234. Ponieważ najsnad­ wie, kaczki i kuropatwy, krogulce — na
niej ułożyć się dają do polowania młode przepiórki, gołębie i skowronki. „Sokoł
ptaki, zabierano więc je z gniazd, gdy już 1 każdy ptak—mówi Rej w Żywocie po­
miały z nich wylecieć, i takie zwano czciwego człowieka — gdy go nadob­
„gnieźnikami“. Na kmieci wkładano po­ nie ugłaszczesz,foremną jaką czapeczkę nań
winność pilnowania gniazd sokolich. Cy­ włożysz, już za tobą lata od stawku do
gański, autor „Myśliwstwa ptaszego“, stawku, już krąży, szuka, czemby ci się
współczesny Batoremu, każe je chować na przysłużył11. Prawo posiadania sokoła my­
wieży i dobrze karmić, aby nawykały wy­ śliwskiego tak oznaczało w Polsce szlach­
soko się wzbijać i nie uciekały. Młode cica, jak noszenie szabli u boku. Było w
pielęgnowano starannie i karmiono ptac­ Polsce kilka gatunków sokołów. Kluk
twem, stawiano przy świeżej wodzie, żeby powiada, że sokoł podolski wielkie ma
się kąpały i na słońcu suszyły. Główny skrzydła i nogi. W przenośni sokoł ozna­
warunek nauki, żeby sokoł mało sypiał i czał dorodnego młodziana. W pieśniach
był najczęściej na ręku myśliwca, przez co też starych słyszymy nieraz o młodzianie
stawał mu się posłusznym i do niego przy­ jako sokole lub sokoliku i o ptaku sokole.
wiązywał. Jak sokoł wybrany z gniazda Żniwiarze podlascy śpiewają w dniu do­
zwał się gnieźnik, tak złapany stary żynkowym:
zwał się dziwok, a każdy ptak drapie­ Hej nie wylatuj, raby sokole,
żny układany do polowania zwał się ma- Bo już nie przyjdziem w to czyste pole itd.
i ż. W czasie nauki często karmiono, na­ W artyleryi polskiej „sokołami“ nazywa­
kładano na głowę kapturek, żeby nic nie no pewien rodzaj dział. W „Archelii“ z r.
widziały, pętano nogi i noszono ustawicz- 1643 czytamy np.: „Działo, wielki sokoł,
264 SOŁTYS, SOŁTYSTWO.

czwarta część kolubryny, wyrzuca trochę wioski lub kilku wiosek, osiadłych na pra­
więcej niż 5 funtów“. Jakubowski w „Na­ wie polskiem. Za Piastów sołtysami zo­
uce artyleryi“ z r. 1784 mówi znowu: „So­ stawali kmiecie, mieszczanie, rzemieślni­
koły, faucons z gatunku śmigownic albo cy, którzy potem wskutek służby rycer­
wężów, do 6 funtów kule strzelają“. W do­ skiej przechodzili na skartabellów i szlach­
kumencie z r. 1145 znajdujemy: a custo­ tę. Później sejmy zalecały wójtostwa i
dia et solucione erodiorum, qiwd s o k o 1 sołtystwa oddawać zasłużonym krajowi
dicitur, a w innym z r. 1259 mamy nazwę żołnierzom. Ponieważ każda prawie oko­
„Sokola dąbrowa“ (circa rivulum Poniqua lica miała swój gród warowny czyli za­
et Sokola Dambrovd). mek, służba zatem wojskowa sołtysa pole­
Sołtys, sołtystwo czyli sołectwo. W gała głównie na udziale w obronie grodu
czasach, gdy ziemi pustej było dużo a osa­ najbliższego, gdzie na czele gromady wiej­
dników mało, książęta, królowie, panowie skiej stawał, zwoził żywność, daniny,
i duchowni, zakładając wioski, stanowili drzewo, naprawiał wały, palisady i utrzy­
w nich sołtysów czyli zwierzchników, któ­ mywał porządek w gromadzie, która przy­
rzy mieli obowiązek starać się o nowych była schronić się do zamku. Pewne ró­
osadników, zarządzać gromadą, naznaczać żnice w obowiązkach zależały od tego,
podwody, poprawiać drogi i mosty, strzedz czy sołtys był z dóbr królewskich, szla­
całości granic, wybierać daniny, dziesię­ checkich lub duchownych. Sołtysi z dóbr
cinę i czynsze, donosić o zbrodniach i są­ królewskich odbywali zwykle służbę woj­
dzić wszystkie sprawy pomniejsze wraz z skową w polu. Jeżeli sołtys był szlachci­
z ławnikami obieranymi przez gromadę cem, osoba jego nie traciła szlachectwa,
z pośród kmieci. Ta właśnie władza są­ jeżeli był kmieciem, sołtystwo ułatwiało
dowa stanowiła w Niemczech główny o- mu zasłużenie na szlachectwo. W więk­
bowiązek wiejskiego sołtysa, który nazy­ szych sołtystwach sołtysi miewali swoich
wał się tam Schiddheiss (od Schuld w sta­ kmieci i czynszowników. Sołtys w sto­
rej niemczyźnie: występek, kara, zatem sunku do pana uważany był za lennika,
Schtddheiss był to w Niemczech sędzia winien był mu wierność, a nadto wyruszał
wiejski). W Polsce, gdy zaczęto nad nowe- z panem na wojnę we własnej zbroi i na
mi osadami stanowić podobnych zwierzch­ własnym koniu. Sołtystwo przechodzi­
ników, przerobiono ich niemiecką na­ ło dziedzictwem z ojca na syna. Gdy pó­
zwę na sołtys, szołtys, a Schuldkeissamt źniej, wskutek odzyskania na Krzyża­
na sołtystwo, sołectwo. Polacy sołtysa po kach w r. 1466 Pomorza i Gdańska, szlach­
łacinie zwali scultetus, a sołectwa sculte- ta rozwinęła szeroko produkcję zboża,
tiae. Sołtysowi na uposażenie dawano kil­ celem rozszerzenia gruntów folwarcznych
ka włók ziemi i pewne korzyści, jak np.: postarała się o ustawy, dozwalające jej
młyn, karczmę, rybołówstwo, dochód z ja­ wykupywania sołtystw z rąk sołtysów.
tki (kramiku) lub kuźni i zwykle trzecią Skutkiem tego wy kupna wiele łanów soł-
część dochodu z opłat sądowych, z uwol­ tyskich wcielono do formujących się w
nieniem od wszelkich podatków i danin. XV w. folwarków dworskich, a była to
Z czasem włożono na sołtysów obowią­ pierwsza faza komasacyi, dla której wiek
zek służby wojskowej w razie wojny. Wój­ XTX przyniósł projekty ustaw prawodaw­
towie i sołtysi tern się między sobą głów­ czych. W wieku też XV klasa sołtysów
nie różnili, że gdy wójt był zwierzchni­ doby Piastowskiej poczęła w Polsce zani­
kiem miasteczka, osiadłego na prawie nie- kać a z nią upadł i samorząd sądowy gmin
mieckiem, to sołtys był zwierzchnikiem wiejskich. Odtąd akta sądów wiejskich
SOWITY. — SPINKA. 265

należą już do rzadkości. Miejsce dawnych jach niż na literze prawą. O najdawniej­
sołtysów zajęli wójci wybierani przez gro­ szej snkcesyi pisał rozprawę Józef Hube
madę a zatwierdzani przez dziedzica, lub p. n. „O spadkach słowiańskich“ w Temi­
odwrotnie. dzie, co oddzielnie wydał Romuald Hube
Sowity w dawnej polszczyźnie znaczył w Warszawie r. 1832. Antoni Przeszko-
podwójny; sowito, sowicie znaczyło dziński pomieścił rozprawę: „Zasady praw
podwójnie, dwójnasób, sowitośó — pod­ dawnych polskich o spadkach“ w „Bibl.
wójność. W tern znaczeniu używa wszę­ Warszawskiej“ (r. 1851, t. III). O zasa­
dzie tego wyrazu prawo polskie. W Vol. dach spadkowych z czasów nowszych pisa­
leg. czytamy: „Od beczki miodu po groszy li: Załaszowski, Ostrowski, Czacki, Bandt-
12, od miodów starych sowito po groszy kie, Jekel, Kojsiewicz i inni.
24“. W staropolszczyźnie wojskowej wy­ Spąd, szpąd — pewna miara nasypna
rażenie, iż przyszedł na wyprawę „sowi­ w XVI i XVII w. niewiadomej nam do­
cie“ lub „sowito“, znaczyło, że przypro­ kładnie objętości. Bielski pisze w „Kro­
wadził na swój koszt towarzysza, który nice polskiej“: „Biskup chełmiński wymó­
też nazywany był w takim razie „sowi­ wił sobie u Krzyżakó w z 200 włók poda­
tym“. tki, t. j. z każdej włóki spąd pszenicy i ży­
Sowizdrzał, sowiźrżał — wietrznik, ta każdy rok“. W Gwagninie znów czy­
postrzelony, żartownik. Artykuł o sowi­ tamy: „Nabrawszy we Włoszech 10 szpą-
zdrzale w literaturze drukował A. Bruck­ dów srebra, udał się do Węgier“.
ner w Bibl. Warszawskiej. W bistoryi zaś Spinet, szpinet—instrument muzycz­
piśmiennictwa naszego tenże autor pisze: ny w rodzaju małego kławikordu.
„Sowizdrzał w literaturze polskiej roz wiel­ Spinka do spięcia kołnierzyka koszuli,
możni! się więcej niż w niemieckiej, na grun­ ze szkiełkiem lub drogimi kamieniami,
cie polskim o wiele lepiej przyjął się i wy­ używana przy stroju polskim, upowszech­
rósł niż we własnej ojczyźnie (niemiec­ niła się w drugiej połowie XVII w. Pola­
kiej). Cała literatura sowizdrzalska z po­ cy bowiem nie nosili na szyi chustek, tyl­
czątkiem XVII w. wyszła wyłącznie z pod ko wązki kołnierzyk białej koszuli wykła­
pióra mieszczańskiego“. dali na stojący niewysoki kołnierz żupana.
Sół, solek (od suó czyli sypać, gro­ Możniejsi wysadzali się na spinki koszto­
madzić)—spichrz, spiżarnia, komora. Mą- wne z drogich kamieni, które wraz z sza­
czyński w słowniku z roku 1564 wyraz blą i sygnetem herbowym przechodziły z
łaciński granarium tłómaczy: „Sół, szpi- ojca na syna i wnuka. Na wielkich spin­
chłerz, gdzie żyto zsypują“. Tłómacz kach mosiężnych, miejscowego wyrobu,
Krescencjusza powiada w XVI wieku: których górale w Ratułowie, Ząbiu i Za­
„Soły abo śpiżarnie mają być w równi kopanem używają do koszul, ornamenta­
budowane, w którychby się chowało cję stanowią ryte koła słoneczne, rzędy
naczynie piwne, winne albo też olejo­ półksiężyców i liczne gwiazdy. Wierzch
we“. „Żyta trzeba dobrze suche do solu tej spinki odznacza się dwoma rogatymi
albo do spiżarni znosić“. Klonowicz pi­ wyskokami, a wszystko to jakby uświęca
sze: „Złodziej stara się odemknąć solu i krzyż na szczycie. Przyczepione u dołu
komory“. wisiorki druciane, zwane „brombelcami“,
Sółtana, strój kobiecy. Wzmiankuje nadają całości wygląd starożytny, przypo­
o nim Haur w XVII w. minający niektóre ozdoby bronzowe, znaj­
Spadek czyli sukcesja. Rzecz polega­ dowane w mogiłach (np. wisiorki u na­
ła pod tym względem więcej na zwycza- szyjnika na tabl. 5-ej w „Rzucie oka na
266 SPISA. —SPRZEDAŻ.

źródła archeologii“ Eustachego Tyszkie­ słowiańskiemu, w którym tak znaczna je­


wicza). Uczony Stosław Laguna mniema, go część, bez względu na ubóstwo zagro-
że ozdoby ryte miały pierwotnie znacze­ d owco w, uprawiających rolę własną ręką,
nie symboliczne znaków magicznych i a- używała swobód najszerszych. Była np.
muletowych, zasłaniających od niebezpie­ w województwie Podlaskiem ziemia Biel­
czeństwa tych, którzy je nosili (Ob. z a- ska (nie Bialska), której taryfa dymów
p o n a). szlacheckich ułożona do podatku podym-
Spisa, z niern. der Sftiess, wspominana nego w r. 1775 (znajdująca się w archi­
już przez Reja, pika, dzida, używana przez wum jeżewskiem) wykazuje urzędownie
kozaków zaporoskich i hajdamaków. Pi­ przeszło 6000 dziedziców w tej ziemi, nie
sze o niej Rutowicz: „Dzidy, po rusku spi­ posiadających wcale włościan i tylko po
sy zwane, hajdamacy mieli krótkie, nad jednym dymie. Druga ziemia w temże
cztery łokcie nie dłuższe, grotem ostrym województwie, Drohicka, liczyła również,
żelaznym z obu stron opatrzone. Bronią około 6000 ziemian dziedzicznych, a ra­
tą hultajstwo dziwnie zręcznie i daleko le­ zem jedno to województwo przedstawiało
piej od Polaków szermować umiało“. Wi­ większą liczbę posiadłości szlachty dzie­
dać z tego opisu, że spisa, jak rohatyna i dzicznej, niż było jednocześnie domów i
proporzec (w 1785 r. 4 i pół łokcia długo­ posiadłości stanu uprzywilejowanego w
ści mający), była prototypem z d wuch stron słynnej ze swobód społecznych Anglii.
ostrej krótkiej lancy ułańskiej, która za Prof. Adolf Pawiński w „Źródłach dzie­
czasów późniejszych sławę męstwa pol­ jowych“ usiłował na zasadzie rozmaitych
skiego szeroko rozniosła. B. Gemb. spisów podatkowych obliczać ludność
Spisne, napisne, wpisne, zapis- Bzplitej czasów dawniejszych. Prof. Józef
n e — zapłata od pisania. Zygmunt Sta­ Kleczyński w tomie 30-ym ogólnego zbio­
ry w r. 1511 zakazuje brać spisnę, t. j. ru Rozpraw Akademii Um. (serja II, t. V)
zapłatę za pokwitowanie z odbioru dzie­ pomieścił rozprawę p. n. „Spisy ludności
sięciny pieniężnej ( Vol. leg. I, f. 377). Ta- w Rzeczypospolitej polskiej “.
kiż zakaz był postanowiony już za Jana Sponka, polska nazwa haftki drucianej,
Olbrachta w r. 1496. Wzmianki o spis- składającej się z konika i kobyłki,
n e m mamy także z lat 1433 i 1447. tak nazwanych przez pewną analogję do
Spisy ludności. Szlachta, stanowiąc od­ funkcyi płciowych.
dzielny stan rycerski czyli wojskowy w Sprzedaż, vendüio, nazywana była
narodzie, uważała zawsze za rzecz uwła­ „donacją“ i „rezygnacją" i zapisywana w
czającą, aby w jakikolwiek spis ludności księgach wieczystych. Sprzedaż dóbr ziem­
ogólnej wliczaną była. I to jest powo­ skich musiała być zapisana w aktach wła­
dem, że o ściślejszej statystyce szlachec­ ściwych coram actis perpetuis. Zeznana
kiego pogłowia w dawnych czasach mo­ przed niewłaściwymi, winna była być
wy być nie może. Tadeusz Korzon w przeniesioną czyli oblatowaną do właści­
dziele „Wewnętrzne dzieje Polski“ na za­ wych przed upływem roku i 6-u niedziel.
sadzie najrozmaitszych danych przyszedł Oprócz inskrypcyi potrzebna była „ intro-
do przekonania, że w XVIII w. ludność misja“ czyli „wwiązanie“, co właściwie
szlachecka czyli uprzywilejowana swobo­ przenosiło fakt prawnej własności z osoby
dami stanowiła dziesiątą część ogólnej lu­ sprzedawcy na nabywcę. Inskrypcja mo­
dności Rzplitej. Ponieważ w żadnym in­ gła być zrobiona i w kancelaryi królew­
nym kraju tak wielkiego stosunku nie by­ skiej, w Metryce koronnej lub litewskiej
ło, przynosiło to zatem zaszczyt narodowi i z niej nie potrzebowała być przenoszo-
SPRZĘTY DOMOWE. 267

ną, ale zupełne dokonanie miała wtedy, mchowa z powłoką cwelichową, zwierciadł-
kiedy we właściwych aktach ziemskich za­ ko małe, nożów węgierskich para, trzeci
znana została relacja woźnego o dokona­ groszowy czarny, czwartego połowica, na
nej intromisyi na gruncie. Tym sposobem końcu trochę srebra, nożyczki zardzewia­
prowadzona była urzędownie kontrola ty­ łe, wieniec jedwabny zły, miotełka do szat,
tułu własności, co nie było rzeczą obojęt­ stoły dwa, figura św. Pawła i druga, pierz-
ną, kiedy do posiadania dóbr przywiązane nik bez powłoki, misek glinianych 3, sum­
było prawo obywatelstwa i tym sposobem ki rzemienne, talerzów drewnianych 5
zaciągało się właściwe forum sądowe. wielkich i 6 maluczkich, powróz albo lina,
Sprzęty domowe. Wyliczanie wszelkch worów złych 5, barwicę (farby) czerwonej
sprzętów, jakie miewano po mieszkaniach kosz, lichtarzy srebrnych... tartka, co pierz
w dawnej Polsce, bez podania ich rysun­ (pieprz) trą, wilk żelazny do pieca, szczo­
ków i szczegółowego opisu, nie przyczy­ tek żelaznych do lnu 2, barwicę czarnej
niłoby się wiele do odzwierciedlenia do­ faseczka, nogi stołowe, ławka, drabinka,
mowego życia naszych przodków. Nale­ stępka i tłuk do soli, powyrków 4: 2 piw­
żyte zaś w możliwych nawet granicach ne a 2 wodne, rożenków żelaznych 2: więt-
wyczerpanie przedmiotu stworzyłoby od­ szy i mniejszy, tartka do tarcia serów,
dzielną książkę a nie encyklopedyczny ar­ grzebionka do kądziel, koszów piwnych
tykuł. Musimy zatem poprzestać na wzię­ do stągwi 4, rogoża 1, kijanek 2, żerdzi na
ciu do ręki jednego z posiadanych przez górze do osęk 2, latarnia drewniana bez
nas źródeł, a mianowicie księgi radziec­ powłoki, beczułka bez dna, szczotek ręcz­
kiej miasta Sandomierza z doby Zygmun­ nych do lnu 2, dzban i garnców pospoli­
ta Augusta, i zobaczyć jakie ruchomości tych kilka, drabina przed sienią. — Maciej
domowe były tam wówczas spisywane u Szczygiełek vel Kolipiątek miał: skrzyń 3
zmarłych lub procesujących się mieszczan (jedna malowana nowa, druga stara czar­
wyłącznie polskiego pochodzenia, mamy na okowana, trzecia spiżarnia wielka oko-
bowiem i spis kilkudziesięciu ich nazwisk, wana), trzosik, kłódkę z kluczem, „kamien­
który już w Enc. Star. w tomie 3-im na ne książki11 (zapewne tablice szyfrowe do
na str. 258 przytoczyliśmy. A więc po Ka­ notatek i rachunków), wieko cynowe do
tarzynie Fornalównie, żonie krawca Woj­ garncówki, szczotkę szatną z gręplą ku­
ciecha Wilgi, pozostało między innemi: śnierską, kołtrynę starą, talerzów drewnia­
poduszek mchowych 4, z pierzem 4, pie­ nych 20, małych i wielkich, słojek i ka­
rzyn 2 z powłokami lnianemi i konopne- mień chustny, rożen żelazny, siekacz, krzy-
mi, prześcieradeł lnianych 4, konopnych 4, nowy drewniane 4, wiercimaków 2, czo­
lnu kit czyli zwitków 150, konopi 30, pa- pów 6, łoże z rogożą 1, „drugiej skrzynie
new (rodzaj misy kuchennej), rożnów 2, nie możono odemknąć, trzecia skrzynia
skrzynia wielka kowana i 2 skrzynki mniej - t. j. śpiżarnia, której też odemknąć nie mo­
sze. Po Katarzynie Postrzygaczce pozo­ żono w izbie garbonek jeden do rzemio­
stały „pacierze dwoje, jedno gagatkowe a sła, obraz 1, szafka malowana w kącie za
drugie brzezinowe“ (zapewne agatowe i stołem, młotek żelazny, noźenki węgier­
czeczotkowe), pnszczadła 3, spathel 1, kar­ skie, w piwnicy szynkfas, konewek 6,
ty związane złe, kamyk biały do taczania lossowki 2 (szafie do pomywania?) i tłuk
rańtuchów mały, łyżek drewnianych 2, solny, na górze w 3 komorach pustych
trzecia warszawska, szczotka postrzygac­ stara skrzynczyna, dzieżek. albo fasek dre­
ka do smakowania, surmeczka, ząb wil­ wnianych 2, kobiałka, koszyk, sitko, trze­
czy ze srebrem groszowem, poduszka wiki męskie. — U innych mieszczan były
268 SPUST DO GDAŃSKA.

jeszcze: dzieże, niecki, siekiery, panewki, statki: kotły, szafliki, konwie, garce różne,
kosy dwojakie: „siedczane itrawne“, skrzy­ mają być sporządzone w zimie, na wiosnę
nie bez zamków, łoktusze zgrzebne, dużo nie czekając wsiadanej. Leguminy także
przędziwa i t. d. Wogóle jednak nadmie­ mają być wygotowane, jako to: krupy ja­
nić tu winniśmy, że podobne spisy po­ glane, jęczmienne, tatarczane, groch, poł­
śmiertne nie dają dokładnego pojęcia o cie, sadła, mąki, sól, których tyle przy­
majątku ruchomym żyjących. Jak bowiem sposobić trzeba, ile na dół i na górę wy­
dzisiaj, tak i dawniej powszechnym był u starczyć może, i lepiej dać nad zamiar, a-
ludu brzydki zwyczaj, że już przed zgo­ by za jakim w drodze omieszkaniem, za
nem chorego, a tembardziej gdy zamknął gotowe pieniądze nie kupowano. Inwen­
oczy, potomkowie i krewni rozchwytywa­ tarz tego wszystkiego przed spustem u-
li co kto mógł przed spisem. czynić, aby o tem szyper i sternik wiedział,
Spust do Gdańska. Tak nazywano spław i z tego wszystkiego, za powrotem, słusz­
zboża z dóbr szlacheckich na sprzedaż do ny rachunek oddali. Ładunek ma być
Gdańska po Wiśle i rzekach do niej wpa­ według proporcyi statków i wody: nie
dających. Haur w swojej Ekonomice zie­ przeładowywać, aby często gęsiami nie
miańskiej wylicza „różne towary“, wysy­ częstować flisów. Lżejsza fora bezpiecz­
łane wodą do Gdańska, a mianowicie: niejsza i do przebycia prędsza i z mniejszym
„zboża, prowjanty, woski, miody, łoje, kosztem. Rotman, sternicy i flisowie, a-
przędzą, płótna, potaże, galman, glejtę, by nie omieszkiwali, ale czasu i wody do
ołów, minią, żelazo, stal, woły, skóry, spustu pilnowali i w drodze żadnemi nie
klepki i inne wszelkie rzeczy, które z prze­ bawili się biesiadami. Zboże, aby było
mysłu ludzkiego do handlu i pożytku zna­ piękne, przez sita, arfę albo młynek chę-
leźć można... przez dwojaki sposób: na ry­ dogo wywiać i za dobrej drogi, ile podczas
zyk. albo też na pewny z tamecznemi sannej, na spichlerz wywieść dla przyszłe­
kupcami kontrakt“. Jednak wprzód kred­ go spustu. Prądu, haków, zawad jakich,
ką radzi Haur obrachować, miawszy na aby rotman i sternik pilnie przestrzegał.
pamięci kapitał, koszt swój i zysk: dopie­ Pilnować sztemborku, bakortu, śrzodka,
ro w Imię Pańskie ze swoim na defłuita- bacząc na wszystkie miejsca. Przy spuś­
cją pośpieszyć ładunkiem. Statki wszel­ cie w drogę mieć potrzeba przy statkach
kie na tę deflnitacją mają być: szkuty, lichton, dla lichtowania zboża przy jakiej
dubasy, komiegi, byki, kozy, wiciny, lich- zawadzie, czołu także dla potrzeb i ceł od­
tony, galery, czółny ze wszystkiemi po­ prawienia. Cła mają być sprawiedliwie
trzebami porządne, płytko i według czasu z kupnego zboża odprawione. Do jura-
budowane, udychtowane, osmolane czę­ mentu ludzi niewinnych (aby cię Pan Bóg
sto. Tratwy, aby były z nośnego i suche­ błogosławił) nie przywodzić. Myto chłop­
go drzewa, dobrze zbijane i opatrzone. skie (dla flisów) na miejscu ma być posta­
Naczynia i potrzeby wszelkie, co tylko na­ nowione, którym wedle zwyczaju zadać i
leży do statków: maszt, roją, karnaty, zapłacić, tylko pewnych mieć i wiado­
sztak, tryl, t. j. polna lina, obcaje, trysk, mych, aby nie uciekali w drodze. Strawa
prysk, szuty, kluby, klubki, powrozy, niech ich według dawnej porcyi i zwycza­
postronki, kotef, żagle, wory, szelki, po­ ju dochodzi, aby im do złości nie być oka­
biegł, tarcice do futrowania, pojazdy, las­ zją. Gdy o kilka mil statki pod Gdańsk
ki, drągi, szufle, berły, koły, stroisze, kule, przypłyną, upatrzywszy dzień pogodny i
maty, liczki, gwoździe, smoła, siekiera, kiedy wiatr powiewa, w ten czas przeszu-
świder, pila, dłóto i toporek. Kuchenne flować dobrze zboże. Żaglów pod zboże
SPYTEK.—SREBRO. 269

nie słać dla zbutwienia. Pod Gdańskiem czasów rzymskich, niemniej także w po­
żadnego nie godzi się mieć na statku o- staci rozmaitych ozdób i naczyń lub brył
gnia, gdy cię Pan Bóg na Mołtawę przy­ srebrnych, przyjmowanych zarówno z pie­
prowadzi, jednak na lądach jeść gotować niędzmi i pomiażdżonemi ozdobami na
wolno. W jesieni z pustem pilnie trzeba wagę. Jak już w zamierzchłych czasach
pośpieszyć, aby mrozy w drodze nie za­ skarby podobne bywały nieraz wielkie,
trzymały statków. Gdy statki szczęśliwie dowodzi tego np. znaleziona w Płockiem
do domu powrócą, Panu Bogu podzięko­ około r. 1870 kilkudziesięciofuntowa bryła
wawszy, ludziom popłacić, i dla drugiego spojonych rdzą srebrnych monet rzym­
razu przychęcenia uczęstować. Rachunek skich (odesłana podobno przez władze miej­
zboża, wiele czego w Gdańsku wymierzo­ scowe do Petersburga). Długosz opisuje,
no, attestacją kupiecką weryfikowanie, że gdy Wołodar, książę na Przemyślu nad
także legumin, pieniędzy, naczynia, we­ Sanem (w XII w.), dostał się do niewoli
dług inwentarza i pomiarkowania szafar- Polaków, dał im w okupie za swą wolność
stwa i wszelkich wydatków z szyprem u- 20,000 grzywien srebra (t. j. około 10,000
czynić. Naczynia różne według inwenta­ funtów), z których 12,000 grzywien zaraz
rza odebrawszy, na spokojnym miejscu wypłacił, a za resztę odesłał potem 50 na­
porządnie pochować, ponaprawiawszy. czyń srebrnych, jako to: mis, dzbanów i
Miarę mieć gdańską w swojej majętności kubków greckiej roboty. Zdumiewająca
dla pewniejszej weryfikacyi. Statki na ilość srebra u Jadźwingów, o jakiej wspo­
zimę obwarować, w cichym miejscu po­ minają kronikarze i dokumenta z doby
stanowić, często wychędażać, od wilgoci i Piastowskiej, znajduje proste wyjaśnienie
śmieci ochraniać. Stróża mieć pewnego i w fakcie, że plemię to litewskie leśne i roz­
sposobnego do oglądania statków. Burta bójnicze, przez półtora wieku żyło napa­
aby na ziemi nie była i od lodów nie dami na rolnicze Mazowsze, Kujawy i Ma-
szwankowała. łopolskę. Ł. Gołębiowski przytacza w swej
Spytek. Spytek, t. j. Spicymierz Jor­ książce „Ubiory w Polszczę“ z archiwum
dan, kasztelan krakowski, czyli, jak da- królewskiego rejestr klejnotów Jadwigi,
dawniej nazywano, „pan krakowski“, mó­ królewny polskiej, wydawanej r. 1475 za
wiąc o doległościach wysokich urzędów, księcia Jerzego, spisany przez Trenczyń -
wyrażał się: „Co sobie Spytek nagotuje’ skiego, kanonika krakows. i podskarbiego
to mu pan krakowski zje“. Wyrażenie to dworu. Znajdujemy tam ze srebra: 10 mis
stało się przysłowiowem i spotykamy je u wielkich, 4 naczyń do umywania, z któ­
Jana Kochanowskiego w XVI-ym i u 0- rych 2 wewnątrz i po wierzchu pozłacane,
palińskiego w XVII-ym wieku. 2 inne naczynia, 30 łyżek, 2 pary nożów
Srebro. Mieliśmy kopalnie srebra w dla krajczych, 2 wielkie z rękojeścią po­
Olkuszu, gdzie w XVI w. wydobywano złacaną, 2 wielkie w części oprawy złoci­
rocznie około 5,000 grzywien czyli 2,500 ste, 4 mniejsze i z tych 2 złocone, 20 kub­
funtów tego kruszcu. Kromer i Starowol- ków wyzłacanych i 1 darowany Ligockie­
ski nadmieniają przy tern, że srebro znaj­ mu, 2 flasze srebrne (większa i mniejsza),
dowało się także pod Sławcami, Chrzano­ 2 talerzyki srebrne do konfektów, 21 kub­
wem, Siewierzem, Nową Górą, a nawet ków wyzłacanych na podarunki i 4, na
Sandomierzem i Kielcami. Jako środek których mało ozdób złoconych, 14 noszeń
do zamiany służyło srebro nietylko w po­ i 15 naszyjników czyli Halsbandów (które
staci pieniędzy krajowych, ale i zagrani­ wraz z klejnotami przez króla i w Polszczę
cznych, napływających do Lechii już od danemi są w osobnej szkatułce), wreszcie
270 SREBRO GŁÓW. — STAJE.

1 czasza srebrna złocista. Przytacza Go­ Stacja stanowiska, po łac. Statio stati-
łębiowski również w tej książce (str. 273) va. Pierwszym wyrazem oznaczano opła­
bardzo szczegółowy rejestr sreber wypra- tę na wojsko, drugim — leże wojskowe.
wnych Katarzyny Austrjaczki, małżonki Dobra ziemskie czyli prywatne nie podle­
króla Zygmunta Augusta, sporządzony u- gały w Polsce stanowiskom, t. j. że woj­
rzędownie w Krakowie d. 8 sierpnia 1553 sko stawać w nich nie mogło, ani też nie
roku. W chwili gdy to pisaliśmy, przy­ płaciły stacyi. Nadawane emfiteuzy
niesiono nam do pokazania srebra, znale­ podlegały tym ciężarom, zastrzeganym
zione w puszce cynowej zakopanej do ziemi wyraźnie w słowach salvis stativis. ( Vol.
w stronach pułtuskich podczas potopu leg. IV, f. 284, 861). Ob. w Enc. Starop.
szwedzkiego, wszystkie bowiem znalezio­ Stan.
ne razem monety dosięgają tylko pomie- Stado. Długosz uskarża się, że lud pol­
ski, na pamiątkę święta sło­
wiańsko - pogańskiego zwa­
nego stadem, przy opil­
stwie i rozwiązłości obcho­
dzi Zielone Świątki. Na Pod­
lasiu tykocińskiem jeszcze
za naszej pamięci święto po­
wyższe obchodzone było na
Zielone Świątki przez paste­
rzy pod nazwą „ wołowego
wesela“. W Siedleckiem wół,
użyty do tej uroczystości pa­
sterskiej, zwał się „Boduś“.
(Ob. Boduś).
Staje, stajanie — po­
miar gruntu. Solski w Geo­
metry! z XVII w. pisze, że
„mila polska ma staj an 36“.
Grzepski liczy staje za 18-ą
część łanu. Czacki mówi:
Pasy srebrno używane w Polsce w pierwszej połowie XVII wieku.
„Staje powinno mieć 220
nionej daty. Ze sreber powyższych po­ kroków“. Haur znów twierdzi, że „staje
dajemy podobizny trzech pasów, jakie by­ ma w sobie kroków 120, t. j. stóp 625“.
ły w pierwszej połowie XVII w. powsze­ Podług Jakubowskiego „łan polski dzieli
chnie używane. się na trzy pola, w każdem polu wzdłuż
SrebrogłÓW — tkanina, upowszechnio­ jest staj 4, każde staje wzdłuż ma 150 stóp.
na pod koniec XVI w., do której użyte Ostrowski w „ Prawie cywilnem“ mówi:
były nitki srebrne, tak samo jak do złoto- „Staje geometryczne ma kroków geome­
głowu złote, czasem mieszane z sobą i z trycznych 125 albo łokci 416 i calów 16;
jedwabiem. Bogaci nosili ze srebrogło- staje statutowe ma łokci 84. Tu dodamy
wu żupany (plecy były dawane z tańszej tylko, że 100 kroków wielkich lub 200 ma­
tkaniny), panowie młodzi w darach wesel­ łych stanowi staje dziś przez lud używa­
nych przywozili srebrogłów swym bogdan­ ne, w różnych zresztą stronach rozmaite.
kom. W wielu okolicach staje równa się stu są­
STAMET. —STAROSTA. 271

żniom. polskim czyli stu krokom maksy­ mieście, gdzie się sejm lub zjazd odbywał,
malnym rozpędzonego człowieka. a także w czasie podróży króla. Sobieski,
Stamet, sztamę t, sztament, sza­ zostawszy królem, nie przestał być goś­
mot —■ rodzaj to podobno rasy, tęgiej cinnym szlachcicem, więc senatorom i po­
materyi. Mówi o niej instruktarz celny słom ziemskim, którzy do Warszawy na
lit., wspomina W. Potocki i Vol. leg. IV, sejmy zjeżdżali, kazał dawać pomieszka­
f. 359, r. 1650. nia w zamku królewskim. Statut Litew­
Stan oznaczał w dawnych wiekach ski przepisuje, że w domach, należących
prawo panującego bawienia bezpłatnie w do szlachty, stanowniczowie i marszałko­
dobrach, przez które przejeżdżał. (Ob. w wie ziemscy (czyli powiatowi) nie mogą
Enc. Star:. Podatki i ciężary). Obo­ dawać gospód dla posłów sejmowych. Dla
wiązek ten dostarczania w naturze potrzeb łatwości znalezienia gospody, w której
dla dworu książęcego zamieniony został mieszkał stanowniczy, umieszczano na
jeszcze za doby Piastów na pieniądze. niej napis odpowiedni, a prawo krajowe
Kapituła gnieźnieńska odmówiła Jagielle ostrzegało, że ktoby taki napis zmazał,
w swych dobrach „stacyi“, a Zbigniew 0- albo herb gościa kwaterującego w gospo­
leśnicki w liście do Kazimierza Jagielloń­ dzie przybity „oddarł, będzie karan“. Na­
czyka wymawia mu gorzko, że klasztory zwę: stanowniczego, stanowcy i stanowi-
przez „stacje“ zubożały. W XVI i XVII ciela dawano także niekiedy fundatorom
wieku zwano jeszcze „stacją“ popasy bez­ kościołów, klasztorów, szpitali.
płatne dworzan i żołnierzy po wioskach. Starka—w kartach polskich nazwa dzie­
Oburza się na nie Staro wolski w „Refor - wiątki żołędnej.
macyi obyczajów polskich“, pisząc: „Ubo­ Starosta. Od czasów najdawniejszych
gim chłopkom po wsiach „stacją“ naszym Polacy wyrazem tym mianowali przewód-
dragonom, hajdukom, wydawać każemy, cę, zwierzchnika i osobę najstarszą urzę­
lubo to na wesele, na odpust do Często­ dem w dauern miejscu. Wacław, król
chowy, lub na sejm do Warszawy jedzie- czeski, wezwany przez Wielkopolan, przy­
my“. Stanem zwano schronisko, miesz­ bywa z wiosną r. 1300 do Polski, koronu­
kanie bartnika na puszczy. Stanem zowie je się w Gnieźnie, a wyzuwszy Łokietka
się dotąd stajnia zajezdna z wozownią z jego dziedzin i powróciwszy do Czech,
przy gospodzie i karczmie przydrożnej. przez lat pięć panuje przez ustanowio­
Stań. Rusztowanie z dylów lub drą­ nych w Wielkopolsce, Małopolsce i na Po­
gów na słupach około drzewa w lesie, kil­ morzu „starostów“ (capitanei), czyli na­
ka sążni nad ziemią wysokie, dla ustawie­ miestników swoich. Odtąd urząd ten,
nia na niem ułów celem zabezpieczenia ich przedstawiający władzę wykonawczą i są­
od wilgoci, myszy, bydląt i t. p. downiczą monarchy, zrazu na większych,
Stangierka, stengierka —• chustka potem na drobniejszych terytorjach (w
kobieca na szyję, złotem i srebrem przety­ starostwach i grodach), ustalił się w Pol­
kana. sce. Kazimierza Wielkiego zastępuje w
Stanowniczy, gospody rozpisujący, kwa­ sądach królewskich starosta tylko w Wiel­
termistrz, należał do niższych urzędników kopolsce. Odtąd mnożą się jednak sta­
dworu królewskiego i zostawałpod rozkaza­ rostowie, jako namiestnicy królewscy,
mi marszałka wielkiego. Obowiązkiem jego sprawując sądy po grodach, zbierając po­
było utrzymywać porządny spis izb gościn­ datki dla króla. Ody kasztelani i woje­
nych w zamku królewskim, naznaczać go­ wodowie przywodzą rycerstwu ziemskie­
spody dla dostojnych gości i posłów w mu w polu, starostowie są jakby zarząd­
272 STAROSTA.

cami grodów warownych, powierzonych mieszczan i kmieci. Starosta krakowski


ich sądownictwu. Ludwik, król polski i posiadał najobszerniejszą sądowniczą wła­
węgierski, przyrzekł Polakom, że nie bę­ dzę, a tylko czuwanie nad dochodami kró­
dzie cudzoziemcom oddawał starostw i la do niego nie należało. Starosta poznań­
grodów sądowych, a mianowicie w miej­ ski nosił tytuł jenerała wielkopolskiego.
scach, wyraźnie wskazanych, między któ- Ponieważ sądownictwo należało do panu­
remi są znaczniejsze miasta, jak np.: Kra­ jących, oczywiście więc ich starostowie,
ków, Biecz, Sącz, Wiślica, Wojnicz, San­ jako namiestnicy, byli zarazem sędziami
domierz, Lublin, Radom, Łęczyca, Sie­ w ich imieniu. Gdzie były miejsca z na­
radz, Piotrków, Brześć Kujawski, Krusz­ tury obronne, zwłaszcza strome wzgórza
wica, Poznań, Kalisz i inne. Jak wiado­ otoczone wodą lub bagnem, tam zakłada­
mo, panujący książęta i królowie piastow­ no warowne zamki czyli „grody“, a przy
scy uważani byli pierwej za właścicieli ca­ nich zwykle powstawały miasta, więc i są­
łego obszaru ziem, wód i lasów, objętych dy, które nazywano grodzkimi. Stąd, jak
granicami ich państwa, a wszystek lud pisze Skrzetuski w „Prawie politycznem
wiejski stanowił ich kmieci i służbę. Ale narodu polskiego“, „grodzki starosta sądy
już bardzo wcześnie powstawała w Polsce grodzkie sprawował, bezpieczeństwa w
własność prywatna czyli szlachecka tym starostwie swojem pilnował, zamku całoś­
sposobem, że panujący rozdawali chętnie ci przestrzegał“. W miarę więc, czy w sta­
lub sprzedawali ziemię rycerstwu, które rostwie był gród i sądownictwo, lub nie
stanowiło ich siłę w obronie granic i nie­ było go, starostowie byli „grodowi“ lub
podległości kraju. W dobie Piastowskiej „niegrodowi“, tak jak starostwa „grodo­
z każdym rokiem przybywa własności pry­ we“ i „niegrodowe“. Starosta niegrodo-
watnej ziemskiej, a tern samem obszar kró­ wy nie miał władzy sądowej, był popro-
lewski i książęcy zmniejsza się. Gdy pier­ stu rządcą dóbr królewskich, odpowie­
wotnie własność rycerska czyli szlachecka dzialnym tylko za całość dóbr. Starostwa
stanowiła niby wyspy wśród morza ob­ niegrodowe były wogóle młodsze niż gro­
szarów książęcych, to później, w stosunku dowe, a to dlatego, że powstawały z nowo
odwrotnym, dobra książęce i królewskie zakładanych folwarków. Starostwa gro­
stawały się wyspami wśród obszarów zie­ dowe nadawały wyższą godność, ale za to
mi rycerstwa i duchowieństwa. W tych to niegrodowe były dochodniejsze. Wogóle
dobrach, zatrzymanych stale na własność na utrzymanie starostów płynęły następu­
panującego, królowie i książęta mieli swo­ jące źródła dochodu: 1) dziesiąta część
ich namiestników czyli starostów, a od wpływów pieniężnych, 2) trzeci snop, wy­
nich dobra i grody im powierzone nazy­ trącając zasiew, 3) dziesiąta ryba przy
wano starostwami. Starosta jest nietylko spuście stawów, 4) z dochodu sądowego
obrońcą zamku królewskiego, lecz nadto od kopy 3 grosze, 5) 12 groszy od dziew­
stróżem spokoju w granicach swego staro­ ki, idącej zamąż do innej wsi, 6) od na­
stwa, gdzie powinien powściągać gwałty, znaczenia przysięgi dwa grosze, 7) grzy­
karać kradzieże i rozboje. W tych obrę­ wny za psucie miedz granicznych i t. d.
bach władza jego rozciąga się nietylko na Na sejmach postanowiono, że starostwa
chłopów i mieszczan, ale i na szlachtę. mają być tylko wynagrodzeniem zasłużo­
Do niego należy prawo miecza, wykona­ nych względem kraju i zaczęto je zwać
nie wszelkich wyroków kościelnych i świe­ chlebem dobrze zasłużonych (ftanis bene
ckich. Starosta czuwa nad pożytkami i do­ merentiuni). Zasada była święta, ale u-
chodami króla, czynszami i poborami od łomna natura ludzka spaczyła jej wyko-
STAROSTWA.—STATERA.
273
nanie. Starostami zostawali niekoniecz­ za czasów Stanisława Augusta w Łowiczu.
nie zasłużeni krajowi, ale zwykle najmo­ Eligi Piotrowski wydał „Snmmarjusz kró-
żniejsi. Starosta z dóbr sobie oddanych lewszczyzn w całej Koronie Polskiej z wy­
obowiązany był płacić do skarbu część rażeniem posesorów i siła która płaci ro­
czwartą dochodu, czyli tak zwaną kwartę, cznej kwarty, spisany r. 1770“. Warsza­
na utrzymanie wojska Rzplitej. Zresztą wa u S. Orgelbranda, druk w Żytomierzu
był panem prawie dziedzicznym, bo pra­ u J. Chrząszcza, r. 1862. Aleksander Wei-
wo, zwań ejus communitativum, dozwalał® nert wydał „O starostwach w Polsce do
wdowie starosty zatrzymać starostwo na końca XVIII w., z dołączeniem wykazu
dożywocie. Dla wykazania kwarty spo­ ich miejscowości“. Warszawa, nakład au­
rządzano bardzo szczegółowe i dokładne tora, r. 1877. Z wykazu Weinerta obli­
opisy starostw czyli tak zwane lustracje, czyć można, że w woje w. małopolskich
a mianowicie w latach: 1569, 1616, 1660,
Krakowskiem i Sandomierskiem znajdo­
1765 i 1789. Zygmunt III wszystkie kró- wało się starostw 67, na Mazowszu (woje­
lewszczyzny podzielił na dwie kategorje, wództwa: Mazowieckie, Płockie i Rawskie)
t. j. na starostwa do rozdawania i na eko- starostw 56. W województwach wielko­
nomje czyli dobra stołowe, przeznaczone polskich: Poznańskiem, Kaliskiem 33, Łę-
na wyłączny dochód króla. Starostowie czyckiem i Sieradzkiem 26, Brzesko-Ku-
administrowali dobrami, jak własnością jawskiem i Inowrocławskiem 20.
cudzą i czasową. To też sejm r. 1774 po­ Starościna — dawna gra towarzyska.
stanowił wydzierżawić starostwa prawem Wszyscy siadają wkoło i przyjmują sobie
emfiteutycznem na lat 50, a starostów gro­ przydomki: marszałka, koniuszego, pod-
dowych czyli sądowych obierać kazano. starościego, klucznika, piwniczego, kuch­
Sejm zaś czteroletni zniósł zupełnie sądo­ mistrza, łowczego, włodarza, masztalerza,
wnictwo starościńskie. Starostą żmudz- panien respektowych, panny apteczkowej,
k i m nazywał się urzędownie i powszech­ dworki, ochmistrzyni, panny służebnej
nie wojewoda księstwa Żmudzkiego. Sta­ dworu pani starościny. Osoba, będąca sta­
rostą w górnictwie czyli żupach ten, któ- rościną, obchodzi koło i mówi: „Pani sta­
ry czynił sprawiedliwość i baczył nad bez­ rościna jedzie w drogę i bierze z sobą...“
pieczeństwem kopalni. W mniejszych ko­ tu wymienia kolejno osoby, dwór jej skła­
palniach był tylko podstarosta. „Staro- dające, a te powstają i idą za nią sznurem.
sta bartny" był sędzią bartników (ob. S ą_ Gdy już wszyscy wstaną i obejdą koło, ni­
dy bartne). Starosta na Wiśle ozna­ by polonezem parami po razy kilka, daje
czał starszego flisa. Po upadku Rzplitej się słyszeć nagle głos: „Pani starościna
tytuł starostów dawano jeszcze tym, któ­ zajechała!“ Wówczas każdy siada z po­
rzy posiadali dobra starościńskie. Fryde­ śpiechem gdzie może, a że jednego miej­
ryk hr. Skarbek w najlepszej swojej po­ sca nie staje, kto został w kole, jest panią
wieści, zatytułowanej „Pan Starosta", starościną.
przedstawia nam piękny obraz dawnego Staszówka — szabla z fabryki staszow-
prawego obywatela, tak jak Krasicki „Pana skiej w Sandomierskiem. Ob. Szabla.
Podstolego".
Statera. Tak u nas w dawnych cza­
Starostwa. Pierwszy znany nam lu­ sach zwano bezmian, przezmian, do wa­
bo bardzo niezupełny spis starostw w Rzpli­ żenia niewielkich ciężarów używany. Sa­
tej znajduje się w opisie Polski Marcina muel Twardowski w Miscelaneach (wyd.
Kromera z w. XVI. W oddzielnej ksią­ kaliskie z r. 1681) pisze: „Zważyła ich for­
żeczce wyszedł spis wszystkich starostw tuna staterą równą“.
Encyklopedja staropolska, t. IV.
274 STATKI.—STATUT LITEWSKI.

Statki. Niektóre luźne wiadomości o dotąd w Wielkiem Księstwie Litewskiem


budowie statków wodnych na rzekach na­ bez statutów pisanych odbywały się sądy,
szych zebrał J. Kołaczkowski (ob. „Wia­ a sprawiedliwość tylko podług rozumu,
domości, tyczące się przemysłu i sztuki w sumienia i widzenia sędziów była wymie­
dawnej Polsce“, str. 522). rzaną, przeto stanowi, iż odtąd jednem
Statut. Skrzetuski w „Prawie pol- prawem pisanem duchowni i szlachta są­
skiem“ tak określa różnicę statutu od kon- dzić się mają. Był to pierwszy zbiór praw
stytucyi: „Ustawy nasze od Kazimierza dawniej uchwalonych i starych zwycza­
Wielkiego aż do Zygmunta Augusta, jów litewskich czyli praw zwyczajowych,
łacińskim językiem pisane, statuta­ a król, dbały o dobro narodu, aby prawo
mi zowią, to jest prawami niby od sa­ tern prędzej i łatwiej do wiadomości ka­
mego króla za radą senatu stanowione - żdego doszło, zapowiada, że nowy ten zbiór
mi, późniejsze zaś, polskim językiem pisa­ w licznych egzemplarzach „wydrukować
ne, konstytucjami“. Określenia tego nie rozkazał“. Że jednak zaszła potrzeba zmian
można jednak brać bardzo ściśle, bo i pra­ i dopełnień, statut Litewski nie został
wa Kazimierzowe nazywano po łacinie wówczas wydrukowany. Przerabiany i po­
Constitutiones. Pierwszym statutem ko­ prawiany pod kierunkiem kanclerza Al­
ronnym, obejmującym kodyfikację praw berta Gasztołda, jednomyślnie przez Sta­
zwyczajowych polskich, jest Wiślicki z ro­ ny litewskie przyjęty, otrzymał sankcję
ku 1347 (ob.). Drugim ogłoszony w War­ królewską i moc obowiązującą od dnia 1
ce r. 1423 przez Władysława Jagiełłę. Da­ stycznia 1530 r. Zbiór ten znany pod na­
lej idą statuty Kazimierza Jagiellończyka: zwą Starego Statutu, napisany po rusiń-
ogłoszony w Piotrkowie r. 1447, ułożony sku w narzeczu krzywiczańskiem, tegoż
w Nieszawie i we wsi Opoki r. 1454, w No­ roku przetłómaczony został z rozkazu
wem Mieście Korczynie r. 1465. Z czasów Zygmunta I na język łaciński, a w r. 1532
króla Jana Olbrachta znany jest statut na polski. Rękopisy w owych trzech ję­
piotrkowski z r. 1493 i inny z r. 1496. Z zykach doszły czasów naszych. Przez lat
czasów Aleksandra Jagiellończyka istnie­ 66, t. j. od r. 1522 do 1588, Litwini z po­
ją statuty z lat: 1503, 1504 i 1505. Na zje- lecenia królów pracowali nad zmianami
ździe koronacyjn. w Krakowie r. 1507 uło­ i dopełnieniami statutu swego. Porówna­
żone zostały statuty Zygmunta I. Ustawy nie bowiem swobód Litwy z koroną i osta­
piotrkowskie zlatl510,1511,1519 i wszyst­ teczna unja w r. 1569, wywołały także
kie dalsze, np. bydgoskie z r. 1520, piotr­ potrzebę zmian niektórych. Pierwsze u-
kowskie z r. 1523, krakowskie z lat 1527 zupełnienie Statutu nastąpiło na sejmie
i 1532, znowu piotrkowskie (1538) i kra­ brzeskim r. 1544, gdzie na prośbę Stanów
kowskie (1539,1540,1543), wreszcie piotr­ król kazał wybrać do poprawy Statutu
kowskie ostatnie (1544), uważane są za dziesięciu mętów w prawie biegłych. Na­
statuty, jako pisane po łacinie, ale wła­ stępnie zajmowano się takiemiż uzupeł­
ściwie należą już do konstytucyi, bo i ty­ nieniami na pięciu sejmach wileńskich (od
tuł Constihitiones noszą i uchwalone zo­ r. 1547 — 1563), na sejmie bielskim roku
stały już nie przez samego króla z wielko- 1564, na wileńskim r. 1565, na lubelskim
radą senatorów, ale z przeważnym udzia­ r. 1569. Statut teraz uzupełniony, uła­
łem izby poselskiej, t. j. stanu rycerskiego. twiający niezmiernie sądownictwo, nazy­
Statut Litewski. Król Zygmunt I w wany był Statutem Zygmunta Augusta a
r. 1522 dnia 6 grudnia ogłosił w Wilnie e- najczęściej Wołyńskim, z powodu odmian
dykt, w którym oświadcza, że ponieważ uznanych za potrzebne dla województw:
STATUT WIŚLICKI. 275

Wołyńskiego, Kijowskiego i Bracławskie- ta litewscy, pod wpływem postępowych


go. Statutem tym, oprócz Litwy, Żmudzi urządzeń polskich, dobrowolnie zrzekali
i trzech powyższych województw, rządziły się nieograniczonego samowładztwa, któ­
się wszystkie inne wojew., do Litwy należą­ re pierwej przysługiwało im na Litwie.
ce, amianowicie:Połockie, Witebskie, Smo­ Sędzia, podsędek i pisarz musieli umieć po
leńskie i Mścisławskie. Podlasiowi tylko, rusińsku i byli obieralni z 12 kandydatów.
przyłączonemu r. 1569 do Korony, służyły Poddani i słudzy nie mogli być świadka­
prawa koronne. Statut drugi czyli Zygm. mi w sprawie swych panów. Czterokrot­
Aug., uzupełniany w dalszym ciągu za Ste­ nemu potwarcy obcinano nozdrza. Wdo­
fana Batorego, otrzymał nakoniec moc pra­ wa mogła wyjść za mąż w pół roku po
wodawczą d. 28 styczn. r. 1588 od Zygmun­ śmierci męża. Majątek matki szedł mię­
ta III, a znany odtąd pod nazwą Trzeciego dzy synów i córki w równy podział, córki
statutu Lit., wydrukowany po raz pierwszy zaś nie wydane brały po śmierci rodziców
wjęzyku rusińskimr. 1588, a wjęzykupol­ część czwartą, a trzy czwarte spadku oj­
skim r. 1614, przedrukowywany potem w cowskiego.
latach 1619, 1648,1698,1744, 1786 i 1811, Statut Wiślicki. Pierwotne prawa pol­
przetrwał w Litwie, jako prawo obowią­ skie nie były napisane, ani narzucone na­
zujące, do d. 6 września 1840 r. Właści­ rodowi, ale były prawami zwyczaju. Po­
wie statut Litewski był konstytucją kra­ nieważ Polska Piastowska składała się z
jową. Wielki książę przyrzeka w nim wielu ziem i księstw, mających różnolite
wszelkie przywileje zachować, granice Li­ warunki bytu i rozwoju, zatem każda zie­
twy pomnażać i senatu nie poniżać. Senat mia wytwarzała sobie zwyczaje prawne
ten, z książąt, wojewodów i kasztelanów nieco różne. Były tedy zwyczaje ziemi
złożony, stanowił najprzód sejm prawo­ krakowskiej, łęczyckiej, ziem mazowiec­
dawczy, szlachta bowiem litewska dopie­ kich i t. d., a stąd były i owe różnice sta­
ro w czasie układania drugiego statutu o- tutów wielkopolskich i małopolskich, któ­
trzymała miejsce na sejmach, obowiąza­ re obrazowo wykazał Szajnocha we wstę­
na pierwej tylko do służby rycerskiej i pie do dzieła swego „Jadwiga i Jagiełło“.
sprawowania urzędów. Jakkolwiek sta­ Grdy po dobie podziałów, którą rozpo­
tut miał wiele niedostatków, to jednak czął Bolesław Krzywousty, rozdzieliwszy
względnie do miejscowych stosunków Polskę między synów, praprawnuk jego,
przedstawiał on w XVI i XVII w. jedno dzielny Władysław Łokietek, połączył ją
z lepszych prawodawstw w Europie. Od znowu w jedno państwo, okazała się po­
wyroku starościńskich lub wojewodziń- trzeba porównania i spisania wszystkich
skich zastępców sądowych można było a- praw polskich. Pracy tej dokonał syn Ło­
pelować do samych starostów lub woje­ kietka, Kazimierz Wielki, a kodeks jego
wodów, a od tych do senatu, jako najwyż­ od miasta Wiślicy, w której został ostate­
szej instancy!. Prawo było dla wszyst­ cznie ułożony i przez króla ogłoszony, o-
kich jedno, ten tylko odpowiadał, kto za­ trzymał nazwę Wiślickiego. Cztery zaś
winił, przedawnienie co do własności na­ statuty dawniejsze utonęły w prawodaw­
stępowało w 10 lat, w tyleż lat wolno by­ stwie wiślickiem, dwa niezawodnie mało­
ło wierzycielowi wziąć dłużnika „za kark“. polskie, jeden wyraźnie wielkopolski, wy­
Hospodar (którym Statut nazywa panu­ dany w Piotrkowie przez Kazimierza W7.,
jącego) nie mógł bez wiedzy i woli senatu i czwarty, który sam się mianuje ustawą
stanowić nowych praw, urzędy dostawali zjazdu wiślickiego, ogłoszony urzędownie
krajowcy. Tym sposobem wielcy książę­ jako prawo dla całego Królestwa, z sank-
276 STATUT WIŚLICKI.

cją króla. Szajnocha powiada, że kto chce wał już wstręt do kar tego rodzaju, więc
poznać dawną prostotę myśli naszego na­ rozumny król ograniczał to pastwienie się
rodu, niech porówna wstępy dwuch współ­ prawa nad człowiekiem. Młody Kazimierz
czesnych sobie statutów, t. j. niemieckie­ po zabezpieczeniu granic Polski, o ile mo­
go, zwanego „Złotą bulą“, i polskiego z żna było, traktatami ościennymi, wziął
Wiślicy. Gdy wstęp niemiecki prawi je­ się z zapałem do pracy prawodawczej, w
dnym tchem o Adamie, piekle, Troi, He­ ozem dopomagał mu arcybiskup Jarosław
lenie, Pompej uszu, Cezarze, siedmiu świe­ Bogorja ze Skotnik, uczony prawoznawca,
cznikach apokalipsy, siedmiu grzechach niegdyś rektor w Bononii, mąż i obywa­
śmiertelnych i t. d. — to skromny prawo­ tel doświadczony. Jego też jednego w
dawca wiślicki zagaja ustawę polską sło­ przedmowie do statutu wielkopolskiego
wami niezrównanie pięknej prostoty, pra­ król wyraża z imienia jako swego dorad­
wdy i mądrości. Mówi on, że „Nie ma to cę. Redaktorem statutów był niewątpli­
ani naganną, ani dziwną rzeczą zdawać wie siostrzeniec arcybiskupa Jarosława,
się ludziom, że podług zmiany czasów, doktor Jan ze Strzelcy Suchywilk, herbu
także i obyczaje a dzieje ludzkie zmienia­ Grzymała, Sandomierzanin, biegły praw­
ją się. A gdy każdemu z mężów nie dość nik, przyjaciel i nieodstępny towarzysz
jest zabezpieczyć się mocą ciała, albo har- Kazimierza, mianowany kanclerzem Ru­
nasza (pancerza) świecić cudnością, nie si a potem całej Polski. Ustawa Kazi­
będąc nauką i obyczajami okraszonym, mierza dla żup solnych krakowskich może
przeto My Kazimierz z Bożej miłości“ itd. posłużyć za wskazówkę, jak się przygoto­
Calem prawodawstwem Kazimierza Wiel­ wywały prawa statutu ziemskiego. Zwo­
kiego kieruje dążność, aby różnolite pra­ łani rozkazem królewskim, starsi i młodsi
wa zwyczajowe wszystkich ziem polskich żupnicy zeznali, jakimi się rządzą zwycza­
zebrać i ujednostajnić, znosząc przesta­ jami; następnie rada świeckich i duchow­
rzałe i zapewne pogańskich jeszcze czasów nych komisarzy królewskich dopełniła
sięgające przepisy, a wprowadzić zmiany zbioru, który Dymitr z Goraja, podskar­
odpowiednie do nowych potrzeb i postę­ bi, zredagował w ustawę, a król potwier­
pu społecznego. Naród nasz stał cały na dził. Aby tak samo dopełnić zbioru praw
obyczaju przez wszystek czas swojego po­ ziemskich, uchwalić zmiany i ułożyć sta­
litycznego żywota. Ileż tej patrjarchal- tut, potrzeba było zapewne niejednego na
ności musiało być za Kazimierza Wielkie­ to zjazdu. To też uczony Romuald Hube
go, kiedy jeszcze prawie we dwa wieki po­ wykazał, że zjazdów prawodawczych za
tem Łaski w wydaniu swoich statutów zo­ Kazimierza było kilka i nawet dwie ich
stawiał całe karty puste dla wpisywania doby: jedna przygotowawcza przed sta­
zwyczajów ziemskich. Janko z Czarnko­ nowczym zjazdem wiślickim, druga pó­
wa wyraźnie zaświadcza, że Kazimierz źniejsza, dopełniająca na innych zjazdach
znosił zwyczaje, które się już zużyły i nie główne wiślickie prawodawstwo. Statuty
odpowiadały rozpowszechnionemu świa­ Kazimierzowskie redagowane były po ła­
tłu, a wprowadzał odpowiednie nowej wol­ cinie i dopiero w sto lat później ks. Stani­
ności i nowym pojęciom. Takich praw sław z Wojcieszyna, kustosz warszawski,
przestarzałych musiało być wiele. Przy­ przełożył je na język ojczysty, a rękopis
pomnijmy sobie tylko barbarzyńskie ka­ ten znalazł Lelewel w bibljotece poryckiej
tusze, jakie do nas przyszły z prawami i wydrukował w Wilnie r. 1824. Później
miast niemieckich, owo ucinanie członków, uczony Stronczyński wydał księgę, zwaną
wyłapywanie oczu i t. d. Naród odczu­ „ Wislicia“, która obejmuje przedrukowa­
STĄGIEW.—STEGNO. 277

ne w podobiźnie całe prawodawstwo Ka­ by lat, dzieliła się na kilka kategoryi, od


zimierza Wielkiego i Kazimierza Jagiel­ 12-go do 24-go roku życia. Opiekunowie
lończyka. Wreszcie w 500-ną roczni­ po skończonej opiece odpowiedzialni byli
cę uchwał wiślickich, t. j. w r. 1847, K. przez lat 3 miesięcy 3. Za Stanisława
Wł. Wójcicki wydał w Warszawie „Sta­ Augusta uchwalono: „Odnowienie Statu­
tuta polskie króla Kazimierza“. O statu­ tu Kazimierza względem synów“, tak pra­
cie Wiślickim pisali: Helcel, Bartoszewicz wo to było dobre. Co do stanów, to sta­
i inni. Prawodawstwo Kazimierza Wiel­ tut wymienia: 1) rycerza czyli szlachcica,
kiego jest naszem prawem źródłowem i 2) skartabellę czyli „świerczałkę“ (nowo
podstawowem, obejmującem polskie pra­ nobilitowany szlachcic), 3) wojaka z sołty­
wo kryminalne, cywilne, postępowanie są­ sa lub kmiecia ustanowionego i wreszcie
dowe i rozmaite urządzenia. Wszystkie 4) wolnego rolnika, kmieciem zwanego.
prace prawodawcze późniejsze objaśniały 0 kmieciach, których losem Kazimierz się
tylko, zmieniały lub uzupełniały statut zajmował (skąd go też „królem chłopów“
Wiślicki. Podług statutu tego prawo o- nazwano), zawiera statut sporo rozporzą­
bowiązuje tylko na przyszłość a nie na dzeń opiekuńczych, czyniąc różnicę mię­
wstecz od daty ogłoszenia. Dawniejsze dzy osadnikami na prawie polskiem i osa­
prawo odwetu za zabicie i rany zastąpio­ dnikami na prawie niemieckiem. Stanu
ne zostaje winą czyli opłatą, nawiązką niewolników, jak w wielu innych krajach
pieniężną, dla poszkodowanego lub pozo­ Europy, już za Kazimierza Wielkiego nie
stałej rodziny. Zmniejszono liczbę przy­ było w Polsce. Żydzi mieli zatwierdzony
padków stosowania kary „niemiłosiernej“. przywilej, jaki im nadał Bolesław Pobo­
Obelgi kobiecie wyrządzone są równem żny, książę kaliski, r. 1264 i ograniczoną
przestępstwem, jak dobycie oręża w obec­ stopę lichwy. Jeżeli Bolesław Chrobry
ności króla i arcybiskupa. Szkodnik i zło­ był twórcą orężnej potęgi Polski, to Kazi­
dziej "polny nocny może być zabity. Kto- mierz Wielki był prawdziwie wielkim, ja­
by okradł króla lub rycerza, ulegnie oszel- ko pierwszy prawodawca, organizator spo­
mowaniu czyli ucięciu jednego ucha. Sta­ łeczny i twórca potęgi ekonomicznej i mo­
tut znosi dawny powszechny zwyczaj za­ ralnej swego kraju. Do liczby najpoważ­
wierania małżeństw przez porwanie pan­ niejszych uczonych, którzy o statucie Wi­
ny, karze porywcę utratą posagu, jeżeli ślickim pisali, należą jeszcze: Stosław La­
panna na porwanie się zgodziła, a śmier­ guna (w „Bibl. Warszawskiej “ z r. 1859)
cią—jeżeli się nie zgodziła. Zniesiono od­ 1 prof. Franc. Piekosiński w rozprawie:
powiedzialność rodziny za winowajcę czy­ „Uwagi nad ustawodawstwem wiślicko-
li odpowiedzialność rodu. Zastąpiono kau­ piotrkowskiem króla Kazimierza Wielkie­
cją czyli rękojmią wydawanie przegrywa­ go“. (Ogólnego zbioru rozpraw Akad. Urn.
jącego sprawę w ręce wygrywającego. t. 28) i „Jeszcze słowo o ustawodawstwie
Statut ustalił procedurę sądową, zabronił wiślicko-piotrkowskiem króla Kazimierza
kobietom stawać w sądach, zalecając ich Wielk. “ (t. 33).
obronę adwokatom (których później na­ stągiew, stągwią, stągiewka —
zwano patronami, a w trybunale koron­ kadź stojąca na wodę, kilkowiadrowej ob­
nym mecenasami). Sieroty miały opie­ jętości. Tłómacz polski prawa saskiego w
kunów, którymi byli najbliżsi krewni, a w XVI w. pisze: „W każdym domu ku gasze­
braku takich, osoby przez sąd wyznaczo­ niu ognia ma być woda w stągwiach“.
ne. W sprawach małoletnich przedawnie­ Stegno, ścięgno—ścieżka udeptana
nia nie było. Małoletność, stosownie do licz­ nie przez ludzi, tylko przez bydlęta, liczne
278 STEMPEL.—STĘPICA.

ślady tropów zwierzęcych. Twardowski wszechnieniu się tego rodzaju przyrządów


pisze: „Drogi tam już nie było, tylko trop żelaznych. Długo poszukiwaliśmy stępi-
zwierzęcy i stegna udeptane, którędy do cy w naturze po różnych zakątach kraju,
wody chodzili“. aż nareszcie u starego zagrodowego szlach­
Stempel albo pobojec,poboj czy k. cica na Mazowszu łomżyńskiem we wsi
Ostatnia nazwa stosowała się do broni Chlebiotkach wśród ubogich rupieci wy­
krótkiej—pistoletu. W XVIII w. za cza­ rzuconych oddawna na podstrzesze znala­
sów Saskich jazda polska nosiła pobojczy- zła się i „stępica“, ze swoją prastarą nazwą
ki pistoletowe przywiązane do ładownicy a niewątpliwie i pierwotnym kształtem.
na taśmie jedwabnej lub na rzemyku, cza­ Przyrząd to bardzo prosty, ale niemniej
sem wiszące, czasem zatknięte za pas z ty­ dowcipnie pomyślany i skuteczny do po­
łu. Od r. 1775 regulamin wskazywał no­ chwycenia za nogę zwierza, który stąpi w
szenie pobojczyków na wierzchu ładowni­ jego środek. Cały składa się z brzozowej
cy przy pasach do niej; ten sposób nosze­ płaskiej szczapy (około 3 stopy długiej, 9
nia używany był również od r. 1815 do cali szerokiej, dwuch takichże podłużnych
1831. Za czasów Księstwa Warszawskie­ klapek (e —f) i dwuch leszczynowych prę­
go pobojce noszono przy pistoletach. tów zasadzonych w końcach stępicy. Jak
B. Gembarzewski. widzimy, nie użyty jest ani kawałek me­
Stemplowy papier ustanowiony został talu w całym przyrządzie, co świadczy
na sejmie r. 1775. Zawarowano wówczas wymownie o jego starożytności, a zrobić
karę śmierci na fałszerzy tego papieru. stępicę można od biedy za pomocą samej
Ktoby zaś przedawał go po innej cenie, siekiery. Cały mechanizm zasadza się na
drożej lub taniej, miał za każdy arkusz tern, że wzdłuż otworu (podobnego do o-
zapłacić 1000 zip. kary, lub w braku pie­ tworów w barciach i ulach pieńkowych)
niędzy odpowiadać osobą. Wszystkie spra­ znajdują się na obu jego brzegach podłuż­
wy, dotyczące tego papieru, oddano pod nych dwie klapki osadzone czopami (g -h)
rozstrzyganie Komisyi Skarbowej. Papie­ w zagłębieniach stępicy i są tak przyci­
ru stemplowego kazano używać do czyn­ śnięte prętami leszczynowymi, że tylko
ności wszystkich sądów, do zobowiązań i
kwitów prywatnych, na podania zanoszo­
ne do władz, na nominacje i dymisje,
wszelkie świadectwa osobiste, urzędowe i
cechowe, karty do gier i po egzemplarzu
do każdego kalendarza i książki drukowa­
nej po żydowsku. Był papier, począwszy
od 1 i 2 groszy srebrnych, na 1 złoty, po­
tem na 3, 6, 9 itd. w postępie arytmetycz­
Starodawna stępica na wilki i lisy (rysował z natu­
nym, mającym za wykładnik 3, aż naj­ ry Z. G.).
wyższy stempel kosztował 2250 zip.
Stęplca. Już w dokumentach z doby przy użyciu dużej siły mogą być otworzo­
piastowskiej spotykamy nazwę przyrządu ne do pozycyi, w której widzimy je na o-
myśliwskiego, zwanego stępicą czy stąpi- bu dołączonych rysunkach. Dwa kołecz­
cą (stampice w r. 1287). O „stępicy“ sły­ ki w każdej klapce zapobiegają, aby nie
szeliśmy i od starych myśliwych jako o mogła wypaść ze stępicy w stronę otworu.
drewnianej samołówce na lisy i wilki, któ­ Na rysunku brakuje tylko zastawki, któ­
ra wyszła z użytku w XVIII w. po upo­ rej już nie znaleźliśmy, a która przy na­
STOLARSTWO.—STOLEC. 279

stawieniu rozpiera od środka obie klapki szowickim u Potockich. W XVIII wieku


i gdy zwierz stąpnięciem w otwór ją po­ wspominanych jest wiele miejscowości,
trąci, wypada. Wówczas klapki parte si­ gdzie wyrabiano piękne meble, np. w War­
łą naprężonych a powracających do pro- szawie, Lwowie, Płocku, Korcu, Mach-
stości prętów przymykają nogę zwierza nówce itd., nie mówiąc już o Gdańsku i
tak silnie, że oswobodzenie jej staje się Kolbuszowej. Wielkie szafy gdańskie przy­
dla niego absolutnie niemożliwem. Mo­ wożono na szkutach, które po spławieniu
żna to osiągnąć tylko przez podważenie zboża powracały z winem, gdańską wód­
klapek siekierą lub innem narzędziem, co ką, sprawunkami i towarami kolonjalny-
oczywiście jeno dla Człowieka jest możli- mi w górę Wisły i jej dopływów. Napływ
wem. Nie potrzebujemy tu dodawać, że do Polski w średnich wiekach rzemieślni­
pręty leszczynowe (przeszło calowej śred­ ków niemieckich wszelkiego rodzaju, a
nicy) muszą pierwej zaschnąć w stanie więc i stolarzy, spowodował niemiecko-
swej prostości, aby później zachowały na polską terminologję ich narzędzi. Oto np.
zawsze siłę napom po zastawieniu pułapki w inwentarzu z r. 1573 po stolarzu Zyg­
i ich naprężeniu, j akie rysunek przedstawia. munta Augusta, Jerzym Szwarcu, znajdu­
Stolarstwo i snycerstwo. Wiele luź­ jemy: szynwagę mosiądzową, rasple, heble,
nych wiadomości w tym przedmiocie ze­ ambusy, klubzagi, wmkelmosy, streichmo-
brał J. Kołaczkowski w dziele: „Wiado­ dly (modła — wzór), listwy, sprengte, tabli-
mości, tyczące się przemysłu i sztuki w ce Äk/-
dawnej Polsce“ (str. 524—546). Najwięk­ braty i pełno innego coigu ślusarskiego,
szy rozgłos miały w Polsce od XVII w. złotniczego itd. (Brückner). Gdybyśmy
wyroby stolarzy gdańskich i kolbuszow- byli narodem prawdziwie kulturalnym, to
skich. Miasteczko Kolbuszowa (należące wśród tak licznego duchowieństwa i mo­
do ordynacyi Ostrogskiej, której rozdaro- żniejszych amatorów antyków, znaleźli­
wanie w 1753 r. przez Janusza Sanguszkę, by się pożyteczni znawcy do zebrania w
marszałka nadw. lit., ostatniego ordynata, każdej okolicy rysunków i wiadomości o
znane jest pod nazwą „Tranzakcyi Kolbu- lepszych rzeźbach kościelnych, których
szowskiej “) leżało w powiecie Pilźnień- tyle zginęło już niepowrotnie od ognia,
skim w południowej części woje w. Sando­ wilgoci i wandalizmu ludzkiego.
mierskiego. Michał Baliński powiada, że Stolec, stolica, czyli wielkie krzesło,
„zdawna osiadłe jest stolarzami, tokarza­ oznaczał dawniej tron monarszy, krzesło
mi i ślusarzami, którzy swe wyroby w da­ królewskie, sądowe, zwierzchnią władzę,
lekie rozsyłają strony“. Rękodzielnictwo świecką łub duchowną, wreszcie kazalni­
to początek swój i rozwój zawdzięczało o- cę. Rej w Postylli pisze: „Da mu posieśó
piece ordynatów ostrogskich. Zabytków Pan stolec Dawidów ojca jego“. Ks. Wu­
sztuki snycerskiej mamy wielkie bogactwo jek mówi: „Święty Piotr otrzymał stolec
w kościołach krakowskich. Do nich na­ wszystkiego świata“. Marcin Bielski po­
leżą stalle wielkie oraz syndykowskie w wiada: „Popiel z Krakowa do Gniezna
kościele N. P. Maryi, również stalle w ka­ przeniósł stolec swój, a potem do Krusz­
tedrze na Wawelu, szafa w skarbcu tejże wicy“. Stryjkowski wyraża się: „W Kier-
katedry, wspaniałe stalle w kościele Bo _ nowie księżę Kiernus stolcem mieszkał“.
żego Ciała i Św. Krzyża, oraz nieustępu . W ciesielstwie polskiem stolcami zo-
jące im jedne i drugie stalle w kościele wią się słupy, dźwigające podciąg, na
parafjalnym w Bieczu. Świetne są takż e którym opierają się krokwie zwykle w
kręcone schody gdańskie w pałacu krze - połowie wysokości dachu.
280 STOLEC WDOWI.—STOŁY I STOŁKI.

Stolec wdowi. Podług drugiego statu­ Kamieńcu lit. nad rz. Łosną, Mścisław
tu Litewskiego, każda wdowa szlachcian­ r. 1191 w Grodnie, Lublinie, Brześciu lit.
ka dopiero po 6-ciu miesiącach od śmier­ i wiele innych. Pomieniony latopis pisze:
ci męża zamąż iść mogła, a to obowiązko­ „W Chełmie był stołp murowany na 15
we półroczne wdowieństwo zwało się w łokci od ziemi, ubielony jak ser i świecący
języku prawniczym „stolec wdowi“. Uchy­ się na wszystkie strony. Ten zgorzał za
biająca przeciw temu traciła zapisane od Daniła. Był stołp murowany niedaleko
męża wiano, jeżeli zaś wiana nie miała, to grodu chełmskiego, na nim orzeł z kamie­
płaciła karę „dwanaście rubli groszy“ nia, wysokość muru łokci 10“. Dotąd w
dzieciom swoim, a w ich braku krewnym stronie północno-wschodniej od Chełma
pierwszego męża. wśród trzęsawisk, na wzgórku istnieje ta­
Stolnik, po łacinie dafiifer—urząd, któ­ ka wieża. We wsi Stołpiu pod Chełmem,
ry widzimy już na dworach książąt pia­ na kopcu parosążniowym wznosi się ta­
stowskich i w dokumentach od r. 1173. ki stołp czworoboczny, trzypiętrowy, oko­
W r. 1382 wymieniony jest stolnik kaliski. ło 60 stóp wysoki, z piaskowca zmurowa-
Za Jagiellonów stał się dygnitarzem, a ny. Na górze panującej nad Kazimierzem
był koronny i litewski. Za Zygmunta III nad Wisłą wznosi się do tejże kategoryi
idzie szereg stolników obok podstolich. strażnic należąca wieża okrągła z czasów
Szereg ten na czas jakiś musiał być prze­ Kazimierza Wielkiego. Podobne stołpy
rwany, bo kanclerz Albrycht Radziwiłł średniowieczne dochowały się jeszcze tu
w swoich pamiętnikach wspomina, że Wła­ i owdzie w zachodniej Europie.
dysław IV wznowił ten urząd dla swego stoły i stołki. Że nie było wielkiej
ulubieńca Adama Krzanowskiego. Stol­ różnicy pomiędzy stołami z w. XV i XIX,
nik nadworny koronny (dapifer curiae re- dowodzą tego podane tu rysunki. Pierw­
gni) był ciągle, a za czasów Władysława IV szy przedstawia stół w izbie malarza kra­
znika tytuł stolnika nadwornego a po­ kowskiego, której wnętrze wyobrażone jest
wstaje wielkiego, czyli nadworny awan­ w księdze cechów Bema z artystycznemi
suje na wielkiego. Z podstolego szło się miniaturami z czasów Aleksandra Jagieł-
zwykle na stolnika, ze stolnika na kraj-
czego lub podczaszego. W XVIII wieku
stolnikowie posuwali się do senatu. Na
Rusiach byli najprzód stolnikowie woje­
wództwa całego, np. wołyńscy, potem po­
wiatowi, bo godności i urzędy przechodzi­
ły tam z Korony pierwej do większych
organizmów społecznych, a później do
mniejszych. Stanisław Poniatowski, wo­
jewodzie mazowiecki, nim za wpływem
Stół podług wizerunku w księdze cechów Bema
cesarzowej Katarzyny został królem pol­ czasów Aleksandra Jagiellończyka.
skim, był pierwej stolnikiem litewskim.
Stołp oznaczał dawniej okrągłą muro­ lończyka, przechowującej się w bibljote-
waną wieżę. Podług ruskiego latopisa ce Jagiellońskiej w Krakowie. Stół dru­
Hypacowskiego z XIV w. stołpy takie gi odrysowaliśmy w r. 1872 w chacie wło­
wznosili książęta ruscy jako strażnice przy ścianina litewskiego we wsi Strażyszkach
swoich grodach, np. ks. Daniel r. 1223 pod pod Puniami nad Niemnem. Stół trzeci
Chełmem, Włodzimierz Wasilkowicz w znajdował się z dawnych lat w izbie cze-
STOPY LUDZKIE NA KAMIENIACH. 281

Stopy ludzkie na kamieniach. Stopy i


podkowy wykute na kamieniach granicz­
nych próbowano objaśnić tern, że pierwsze
oznaczają granice obchodzone pieszo, a
drugie konno. Laguna robi słuszną uwa­
gę, że lubo takie kamienie mogły być nie­
raz użyte za znak graniczny, jednak nie
duktom granicznym zawdzięczają swój
początek. Są one dawniejsze, jak to wska­
zuje myt o Pegazie, który gdy uderzył ko­
Stół w chacie nadniemeńskiej z połowy XIX w. pytem w skałę, wytrysło z niej cudowne
źródło. Ze stopą ludzką wiąże się wszę­
dzie jakaś pobożna legenda lub nazwa,
począwszy od Bożej stopki r. 1342 na Po­
morzu, aż do licznych stopek Matki Bo­
skiej lub królowej Jadwigi w różnych stro­
nach Polski. Znaki te są znane w wielu
krajach od Cejlonu, gdzie słynna Sri-pada
uchodzi za stopę Brahmy, przez mahome­
tan stopą Adama zwana, aż do Kzymu,
gdzie opowiadają legendę: „ Dominę, quo
vadis?“ W powiecie Święciańskim i czę­
ści Wilejskiego lud stawia przy kła dżiny,
t. j. nagrobki, na mogiłkach mężczyzn;
Stary stół w izbie czeladnej na Podlasiu. na grobach kobiet nie stawiają ich, lecz
na ich pamiątkę kładą na strumieniach
ładnej we dworze jeżewskim na Podlasiu. lub rowach kładki drewniane, z wyrżnię­
Cztery podane tu dawne stołki odrysowa- tym na nich bądź krzyżem, bądź literami,
liśmy około r. 1870 w domach zagrodo­ bądź słońcem promienistem, a najczęściej
wej szlachty mazowieckiej w dawnej zie- stopą ludzką. W Borysowskiem, jak pi­
sze Kons. Tyszkiewicz („Te­
ka Wileńska“, r. 1858, III,
str. 286), gospodarz czyni
ofiarę na intencję swego do­
bytku, fundując kładkę i wy-
rzynając na niej kopyto koń­
skie lub racicę bydlęcia. W
licznych wędrówkach na­
szych po kraju napotykali­
Stołki u drobnej szlachty mazowieckiej z połowy XIX w. śmy kamienie z wklęsłością -
mi trochę podobnemi do śla­
mi Nurskiej nad Bugiem. Niegdyś wszyst­ dów stopy ludzkiej i przywiązaną do nich
kie stołki u ludu mazurskiego i podlaskie­ zwykle jakąś pobożną legendą. Kamie­
go były robione w tym rodzaju, ale w osta- nie te badaliśmy szczegółowo i we wszyst­
tniem ćwierćwieczu XIX wieku kształt kich wypadkach znaleźliśmy wklęsłości
ten został zarzucony. zdziałane przez naturę a nie ręką ludzką.
282 STÓG.—STRAŻE I BEZPIECZEŃSTWO OD OGNIA.

Z tego też powodu żałujemy tu miejsca na Krasicki w „Podstolim“ pisze: „Postrzeg­


przytaczanie legend i miejscowości. Kwe- łem wyryty na stragarzu napis: moribus
stją podobnych kamieni zajmował się Jó­ antiquis“.
zef Przyborowski, a p. Józef Szaniawski, Strateńcy. Takie miano dawano za
uczony archiwista kaliski, jest autorem Zygmunta III słynnym w całej Europie z
pracowitej rozprawy „ O stopach ludzkich szalonej odwagi Lisowczykom, którzy w
na kamieniach“, drukowanej w „Kalisza- każdym boju szli jąk na stracenie.
ninic" r. 1872, nr. 10, 12, 13. Strawa. Jemandes, piszący w poło­
Stóg — wysoka, czubata kupa siana, wie VI w. dzieło swe: „Deorigine actuque
snopów, gałęzi lub czegokolwiek w tym Geiarummówi w jednem miejscu o wa­
rodzaju. Zastożyó oznacza to samo, co lecznych żołdakach potężnego Attyli, kró­
zawierszyó stóg czyli dokończyć ułożenia la Hunnów, władającego w V-ym w. Pa-
czubatego wierzchu. Na łąkach wilgo­ nonją i Scytją, że w obozowisku swojem
tnych lub podlegających zalewom wody zasiedli do spożycia „strawy“. Wymienie­
stawiano stogi na palach tak samo, jak np. nie tego wyrazu słowiańskiego każe się
na Polesiu budowano w nizinach na pa­ domyślać, że wśród wojowników Attyli
lach chaty wiejskie. Najwięcej stogów były i plemiona słowiańskie a prawdopo­
na palach stawia lud nad górną Narwią. dobnie i lechickie, które już w V wieku u-
Podajemy tu z fotografii zdjętej przez nas żywały w swojej mowie naszego wyrazu
stogi na łąkach w uroczysku Stara-Biało- strawa w dzisiejszem jego znaczeniu.
Twardowski w XVII w. pisze: „Żołnierzo­
wi o strawie cudzej lżej wojować“.
Straże i bezpieczeństwo od ognia. Mia­
steczka polskie budowane z drzewa i na­
wet murowanych kamienic dachy gonto­
we (które spowodowały wielki pożar Kra­
kowa w r. 1851) — wywoływały koniecz­
ność troskliwego czuwania nad bezpie­
czeństwem, czego dowody i przepisy na­
potykamy ciągle w naszych urządzeniach
i dokumentach z przeszłości. Anzelm Gro-
stomski, wojewoda rawski (ur. r. 1507), w
znamienitej na swoje czasy książce rolni­
czej p. n. „Gospodarstwo“ (Kraków, 1588
roku) tak zaleca „Porządek około gasze­
nia: „Do gaszenia mają być naznacze­
Stóg na łąkach nad Narewką w puszczy Białowieskiej. ni w każdym domu, czego kto przy ogniu
ma pilnować. Naprzód kilkanaście (mniej
wieża wśród puszczy nad rz. Narewką. Pa­ i więcej wedle miasta osiadłości) mężów
le i pomost z gałęzi, na którym układają sprawnych, bacznych, coby rozkazowali
stóg, zowią łożyskiem. i rządzili przy ogniu, potem miasto roz­
Strailjotka, stratjotka, stradjeta dzielić wedle liczby ludzi: Jedni, aby bie­
— jeździecka szata, krótka jak karwatka, żeli z siekierami, drudzy z hakami, trzeci
wspominana przez Reja i Mączyńskiego. z drabinami, drudzy z sikawkami, z wia-
Stragarz, siestrzan, tram — pod­ dry, z cebry. A kędy rury niemasz, wo-
ciąg poprzeczny pod belkami, środkiem. ziwodowie wszyscy: jeśli tego mało z pe­
STRAŻE I BEZPIECZEŃSTWO OD OGNIA. 283

wnych domów kłody; z wozy i pewną licz­ miastach, w miasteczkach i porządnych


bą każdego naczynia obrachować i posta- wsiach, mają być sikawki od tokarzów, od
stanowió. A gdy trwogą ustanie, opa­ miechowników wąworki skórzane, od ko-
trzyć kto się stawił, kto ni a stawił, kto walów osęki okowane, od bednarzów na­
pierwej, i z którym naczyniem: za to we­ czynia na wodę, od cieślów siekiery. Pe­
dle miesckich dochodów merita postano­ wna tedy część ludzi ma być wydzielona,
wić; kto posiedź (ostatni), tego karać; kto- jedni z siekierami dla wyrębówania, dru­
by nie był, jeszcze większą kaźń. Bo choć­ dzy z osękami do rozrywania ognia, trze­
by doma sam nie był, jako w mieście lu­ ci z naczyniami i z sikawkami, do nosze­
dzie kupieccy, tedy ma doma już tak stat­ nia wody i zalewania, czwarci do wyno­
ki, jako sługę dlä takiej trwogi odjeżdżać: szenia rzeczy, mają też być i tacy, którzy­
coby w tern winien nie został. Mają też by na ten czas szkody strzegli, a tak przy
być naznaczeni, kiedy gore, którzyby zło­ takowym porządku i ostrożności, ma być
dziejstwa pilnowali: bo wtenczas kradną pilność i dozór aż do uśmierzenia i ugasze­
pospolicie złodzieje najbardziej. I tak źli nia ognia. Zachęcając do ostrożności z
ludzie najdują się, co dla kradzieży zapa­ ogniem, przytacza Haur wypadek, który
lają. Ci, kiedy wiedzą o rządzie i o dobrej się wydarzył w pewnem mieście pruskiem,
sprawie, łacniej się o złe nie skuszą. Urząd, gdzie przyczyną pożaru byłą kotka, która
kędy gospodarza nad zakazanie nieopatrz­ z zatloną w piecu sierścią wybiegła na
nego około ognia i występnego baczy, le­ poddasze. „Dopieroż owo za piecem dre-
piej go karać przed przygodą niż po przy­ wek suszenie, także i przędziwa, jako wie­
godzie“. Jakób Kazimierz Haur w swo­ le domostwa marnie w popiół obróciły“.
jej Ekonomice ziemiańskiej, wydanej po Każe zwracać baczenie na ozdownie, bro­
raz pierwszy r. 1675 w Krakowie, powia­ wary, kuźnice, na piwowarów, piekarzów,
da, że w razie ognia na gwałt i trwogę kowalów, kotlarzów, ślusarzów i tych
trąbią, lub we dzwon biją, lud różny ze­ wszystkich, którzy „z ognia prowadzą
wsząd się zbiega i miesza, jedni do ratun­ swoje pożywienie“. Już Gostomski, na
ku, drudy do rabunku, niektórzy też na sto lat żyjący przed Haurem, zaleca, aby
dziwowiska. Więc należy, aby urząd był przędziwa i lnu nie suszyć w izbach. Były
na ratuszu, miejscu publicznem, przytom­ też poza obrębem wsi i miasteczek t. zw.
ny, oraz warty, cechy, gromady ludzi, a- „suszarnie“, po których tylko nazwa miej­
by jedna warta owę połać albo ulicę oto­ sca w wielu okolicach pozostała. Pan wo­
czyła, aby ludzi luźnych hamowano i nie jewoda rawski przykazuje, aby porządek
puszczano, a tylko pewnych z wodą, osę­ gaszenia był „spisany u radziec (rajców
kami, z siekierami, z wąworkami (kubełki miejskich) i postanowiony, jako szyk do
skórzane) do ratunku puszczano. Cieśle bitwy żołnierzom, tak wieść do ognia mie­
ze swój cmi siekierami wszyscy mają ochot­ szczan“. Bardzo obszernie o ostrożności
nie pokazać się. Kufy, albo beczki na sa­ względem ognia opowiada „Przywilej mia­
niach albo wozach, mają być zawsze po­ sta Łobienice z r. 1693“ (druk w Pozna­
gotowiu wody pełne, w rynku na czterech niu r. 1883), mianowicie artykuł XV „Na­
rogach przy studniach, a ktokolwiek uka i przestroga około ognia“. Wyzna­
wprzód na miejsce, gdzie jest ogień, wodę czono nawet specjalnych stróżów—„kwa-
przywiezie, ma mu pewna z urzędu dana terników ogniowych“ (str. 70—80). Arty­
być kontentacja z grzywien płaconych za kuł XVI stanowi „O straży nocnej i burmi­
karę, u kogoby się z komina ogień poka­ strzu nocnym“ (str. 80—86). Dzięki u-
zał i kto o kominiarzu nie pamiętał. W przejmości prof. Hieronima Łopacińskie-
284 STRAŻE I BEZPIECZEŃSTWO OD OGNIA.

go, podajemy tutaj nadesłane nam wyjąt­ dy, gdy tego potrzeba będzie, aby gotową
ki z przywilejów miasteczka Wolborza z wodę, konie czy woły zaprzągłszy, prędzej
lat: 1713 i 1766: „Mając i to w konsyde- w nieszczęściu ratunek był“. („Ordyna­
racyi, że toż miasto Nasze Wolbórz cja dla m. Wolborza, dana przez biskupa
częstokroć in antecessum gorzywało, i te­ kujawskiego K. F. Szaniawskiego 1713r.“,
raz z wszelkiego niedbalstwa, złych komi­ znajdująca się w dziele: „Monumenła Ri-
nów i nieopatrzonych dobrze domostw i storica Dioeceseos Wladislaviensisu, wy da­
nie z częstego wycierania kominów, nie- uern przez ks. St. Chodyńskiego, t. XIII,
dozoru w oźnicach, przy suszeniu słodów, 1896 r., str. 36—37). Tamże znajduje się
i suszeniu lnu i konopi na przędziwo in jeszcze inna ordynacja (bisk. Antoniego
magno mętu ognia zostają et per conse- Nazim. Ostrowskiego dla tegoż miasta, z
quens (broń Panie Boże) Świątnice Pań­ r. 1766), w której znajdujemy artykuł 22,
skie i rezydencja Nasza Biskupia, wielkim zatytułowany „Ostrożności od ognia“:
sumptem i kosztem skarbu Naszego, post „Są tego po wielu miastach i miasteczkach
abominabilem desolationem reparowana, także w tym naszym Wolborzu przed
periclitarentur. Przeto osobliwie i serjo dwiema laty opłakane znaki, jakie szko­
przykazujemy, aby nietylko nocne zawsze dy przez nieostrożność jednego obywate­
straże i warty kolejno na ratusz ordyno­ la wszyscy, albo część ich znaczna ponio­
wane, albo i po ulicach rozsadzone, ale i sła, więc gdzie dla wszystkich uchraniają-
często rewizje kominów i po górach ko­ ca od szkody jest potrzebna ostrożność,
minków i co tydzień wymiatania sadzy w tam wszystkich wspólnie interesować po­
każdym domu były, a gdzieby przez nie­ winna, do której jak najgruntowniejszego
dbalstwo zły komin znalazł się, takowy do ustanowienia obligujemy sławetny magi­
gruntu stłuczony i zepsowany być powi­ strat, jakby zaś ustanowiona była poniżej
nien, aby niedbały gospodarz domostwa wyrażamy: 1. Tenże sławetny Magistrat
owego za karę nienaprawy komina nowy expensą publiczną ma trzymać 2 eh stró­
jako najprędzej wystawił i wylepił. Su­ żów nocnych, którzyby całą noc po mia­
szenia także przędziwa wszelkiego po do­ steczku chodząc, dali baczność, jeżeli się
mostwach i oźnicach zakazujemy, stano­ w którym domu ogień pokaże, aby oni po­
wiąc: aby trzy lub cztery piece w polu z strzegłszy, po domach gospodarzów bu­
boku opodal od budynków, od miasta wy- dzili do wzajemnego ratunku. 2. Każdy
lepione lub z kamieni w glinę wymurowa­ gospodarz przy kominie swoim ma utrzy­
ne najdalej w niedziel dziewięciu były i mywać drabinę ze dworu na dachu, a gdy­
tam każdemu suszenie przędziwa nie po­ by to jeszcze można, aby co czwarty lub
winno być odmówione. Osęki także żela­ piąty dom, na ulicy beczka wody stała, do
zne, konwie i inne do gaszenia i rozrywa­ której utrzymywania obowiązane będą.
nia ognia instrumenta potrzebne, kosztem Przy ratuszu także dwie beczki wody na
publicznym miasta sporządzone być po­ sanicach z orczykami do pary koni, dla prze­
winny i na ratuszu, i na osobnem miejscu prowadzenia gdzieby była potrzeba, także
dobrze konserwowane i zachowane, aby spryca choć jedna do tych beczek i osęki
w przypadku i nieszczęściu każdego (aver- do rozrywania ognia oraz zalewania na
tat Deus) używane były. Do tegoż za ratuszu konserwowane być mogą. Żeby
tąż expensą starać się i o to mają, aby ze zaś w czasie potrzeby wody nie zabrakło,
dwa przykadki dobre i mocne pod ratu­ chcemy, aby przynajmniej dwie studnie
szem na saniach i do sani przylcowane, co- w rynku, kosztem publicznym należycie
dzienie pełne wody były, z odmianą wo­ opatrzone i zawsze z kubłami okowanemi,
STRAŻNIK.—STRÓŻA ZAMKOWA. 286

utrzymywane były, w czem dozór wszyst­ Już dziesiąta na zegarze.


kie trzy porządki miejskie i pilne staranie Spać, panowie gospodarze!
Strzeżcie ognia i złodzieja,
mieć powinny“. W archiwum jeżewskiem W Panu Bogu jest nadzieja.
posiadamy listy „pani Krakowskiej“ (wdo­ Na sługi się nie spuszczajcie,
wy po Janie Kłem. Branickim, hetm. wiel. Lepiej sami doglądajcie.
kor. i kasztelanie krakowskim, Izabelli z Ostrożnie z ogniom!
Poniatowskich, siostry króla Stanisława), W r. 1797 wydaną została przez rząd au-
piszącej w r. 1774 do jednego ze swych strjacki dla Galicyi Wschodniej i Zacho­
komisarzów majątkowych: „Mam wiado­ dniej w dwuch językach: niemieckim i
mość od pana ekonoma tykockiego, że 9 polskim, szczegółowa ustawa, zawierająca
budynków i 3 browary w Tykocinie zgo­ przepisy „O porządku gaszenia ognia“
rzało. Wina jest pana ekonoma, że zleco­ (Ob. Z. Glogera: „Dawne straże od ognia“
nych mu dyspozycyi nie dogląda. W dal­ w Tygodniku Ilustr. r. 1900, Jfs 42. Także
szy zaś czas, broń Boże podobnego przy­ Edmunda Dylewskiego: „Andrzej Frycz
padku, należy, aby mieli przed domami Modrzewski, jego przepisy policyjne ognio­
kadzie z wodą ponale wane, siekiery, bosa­ we i myśl organizacyi straży ogniowej “
ki (osęki), wiadra etc., i ten porządek, aby w „Tygodniku Piotrkowskim“ z r. 1881,
był na zawsze wprowadzony w Białym­ Vs 92).
stoku, Tykocinie, Choroszczy i po wsiach Strażnik — urzędnik wojskowy dosyć
wszystkich“. Wiele ciekawych szczegó­ wysoki, którego mianował hetman, a od
łów „O porządkach ogniowych w War­ r. 1776 sam król. Było w Rzplitej straż­
szawie“ z dawnych czasów podał F. M. ników 4-ch: koronny wielki i polny, oraz
Sobieszczański w „Tygodniku Ilustrowa­ litewski wielki i polny. Pierwotnie mieli
nym“ (r. 1870, t. 2-gi (VI), str. 74). Na za­ oni obowiązek pilnowania granic przeciw
kończenie podajemy tu jeszcze i ten szcze­ napadom nieprzyjacielskim, a zwłaszcza
gół, że zakonnicy, którzy po wielu klasz­ tatarskim, później zaś był to urząd tylko
torach zajmowali się wyrabianiem pro­ honorowy. Od r. 1768 wliczono ich mię­
chu strzelniczego i obroną w czasie sztur­ dzy dygnitarzy krajowych, w r. 1776 przy­
mów (zapewne od czasów, w których kla­ znano im pensje stałe, a całym ich obo­
sztory były zarazem warowniami) —czyn­ wiązkiem było zasiadanie w sądach woj­
ny udział brali zawsze przy gaszeniu poża­ skowych.
rów w sąsiadującej z klasztorem wsi lub Stredź. Do wyrazów starych polskich,
miasteczku. Habit nie mógł przytłumić które pod koniec średnich wieków zani­
wrodzonego poczucia rycerskości plemien­ kły w naszym języku, należy stredź — •
nej, jak świetny tego przykład mamy w miód. W odkrytym przez nas starożyt­
Kordeckim i oddźwięk skreślony piórem nym zabytku języka polskiego (ogłoszo­
wieszcza w nieśmiertelnym „Robaku“. nym w Bibl. Warszawskiej z r. 1873, tom
Bielski w „Sprawie rycerskiej“ mówi wo- III) znajdujemy: „bo jad nigdy nie będzie
góle o klasztorach polskich, że „są z pusz- rychlej dan, jedno w słodkiej strdzy.“
karstwem oswojone, zasoby prochów dla Stroka, stroczka, strefa, pas odmien­
wojska robić umiejętne i ognie, jeżeli gdzie nej barwy na szacie, szew ozdobny, pasa-
wybuchły, gasić sposobne“. Gdy ojciec man. Od tuzina pewnego rodzaju strok
piszącego to chodził do szkół łomżyńskich do naszycia, sprowadzanych widocznie z
w latach 1826—8, stróże miejscy uzbroje­ zagranicy, cło naznacza instruktarz celny
ni w halabardy, obchodząc wieczorem i litewski w XVII w.
nocą ulice miasta, śpiewali: Stróża zamkowa ob. Pod atki i cię­
286 STR UCLA. — STRZAŁA.

żary (Enc. Star. t. IV, str. 38). U Długo­ dał się z dwuch części: z muzyki d rab an t a,
sza znajdujemy taką wzmiankę, oczywi­ który jest rodzajem marsza rycerskiego i
ście ze źródeł z doby Piastowskiej zaczer­ od draba czyli piechura wziął nazwę, o-
pniętą: ,, Bolesław Chrobry zaprowadził raz właściwej stryj an ki, która jest wła­
zwyczaj, aby każdej nocy kolejno włościa­ ściwie raźnym mazurkiem, śpiewkami
nie i osadnicy czuwali, a wołaniem głoś­ przeplatanym. Drabant miał ten przy­
ne m i śpiewaniem znać dawali, że pilnie wilej, co i taniec polski, że go po wszyst­
stróżują. Ta straż rozumnie obmyślana kich kątach domu tańczono ze skrzypkiem
sprawiła, że pogranicza Polski, czujną stra­ na czele, który szedł przed pierwszą parą
żą ubezpieczone, nigdy od nieprzyjaciół po całym domu i zabierał wszystkich gości
nie mogły doznać napaści“. („Dzieje“ i domowników bez różnicy płci, wieku i
t. II, str. 191). W ostatnich wiekach Stró­ stanu do tańca. Osoby poważniejsze szły
żą nazywała się powinność strażnicza tylko poty, dopóki grano drabanta. Skrzy­
chłopów, odprawujących kolejno straże pek, poczynając grać stryj ankę, zapyty­
nocne w dworach pańskich. Bohomolec wał:
w XVIII w. pisze: „Skoro chłop na stróżę Co stryjanka robita,
Kiedy sobie podpita?
przyjdzie, zaraz w tym albo w owym ką­
cie odzywa się“. Ta stróża dworska była Pierwsza para odpowiadała do rymu wier­
tylko przeobrażeniem dawnej stróży gro­ szem, a jaką figurę zapowiedziała, taką
dowej i granicznej z doby Piastowskiej. wszyscy naśladować musieli, gdy tymcza­
Strucla, z niem. der Strietzel — ciasto sem starsi jako widzowie przyklaskiwali
świąteczne, w kształcie długiego piroga, ochocie. Wino. Pol w poemacie swoim,
zwykle jak warkocz uplecionego, w środ­ zatytułowanym „Stryjanka“, tak określa
ku nieco szerszego. Xa jednej z minia­ ten taniec:
tur pontyfikału Erazma Ciołka, przedsta­ „Bo stryjanka to taniec był bardzo szalony!
wiającej święcenie święconego z końca Gdy go grano, to siedzieć niewolno nikomu,
XV w., oprócz prosiąt leżą na stole dwie Lecz i wszystkie wianuszki i wszystkie robrony
strucle kształtu nie różniącego się niczem Szaleć społem musiały już po całym domu.
od dzisiejszych (ob. Święcone). Pod wpływem poematu Pola taniec ten
Strukczaszy lub trukczaszy — dworza­ staropolski wskrzeszono w G-alicyi, naj­
nin, usługujący panującym przy stole przód w Jasielskiem, i przez czas jakiś po
podczas uczty. Staro wolski pisze: „Struk- dworach wiejskich każdą zabawę zakoń­
czaszych, którzy jeść noszą sułtanowi aż czano szaloną stryjanką.
do pokojów, jest sto pięćdziesiąt“. Bachow- Stryjec ob. Pokrewieństwa.
ski w wierszu z połowy XVII wieku wy­ Strzała. Żaden przedmiot w znakach
raża się: herbowych polskich nie powtarza się ty-
Gdy przemienia trukczaszy, więc go nie hamujesz,
lekroć, ile strzała, bo aż 174 razy, gdy pod­
Półmiski, napojem w oczy nie brakujesz. kowa tylko 94. Strzała do strzelania z
luku składała się z ostrza czyli żeleźca,
Strychowaniesuknaznaczy postanowie­ zwanego bełtem, i pręta drewnianego,
nie taksy czyli ceny na sukno. Taksowa­ zowiącego się brzechwą, którego tylny
nie takie czyli oznaczanie z urzędu cen koniec napierzony był piórami. Na Pod­
sprzedażnych odbywało się w 1-ym dniu lasiu nadnarwiańskiem lud nazywa dziś
na jarmarku a podlegały mu tylko sukna jeszcze „strzałą“ długość 3-stopową, służą­
krajowe ( Vol. leg. II, f. 1242). cą do mierzenia samodziału. Podajemy
Stryjanka — taniec staropolski. Skła­ tu rysunek herbu Bolce czyli Pelty odry-
STRZECHA. — STRZELCY. 287

sowany przez prof. rolniczym niż dzisiaj, musiała być powsze­


Piekosińskiego po­ chnie na strzechy używana, jak to jeszcze
dług grobowca z ro­ dotąd w wielu wioskach między moczara­
ku 1368. Godnem mi położonych widzimy, a tern się tłom a
u w a gi jest to, że czy i wspólność słoworodu w wyrazach
przedstawione na t r z cina i str zecha. Tak samo i po łaci­
nim 3 strzały mają nie stramentum znaczy poszycie, a stra-
bełty czyli bolce o men—słoma od tegoż pnia językowego str.
ostrzach poprzecz- Podobnież culmus znaczy źdźbło zbożo­
Herb Bolce czyli Bełty. ^ ciętych t. j., ta- we a culmeM — dach. W rysunkach poda­
kich samych, jak pewien rodzaj znajdowa­ jemy tutaj dla porównania, widok strze­
nych u nas często bełtów krzemiennych z chy wyhaftowanej na ornacie Kmity z
doby przedhistorycznej. pierwszych lat XVI w. i strzechy dzisiej­
Strzecha. Wszystkie ludy słowiańskie sze chat podolskich podług fotografii na­
posiadają na oznaczenie dachu w różnych desłanej namprzez p. Grreima z Kamień­
ca Podolskiego.
Strzelcy. W r. 1794 do każdego regi­
mentu piechoty dodano bataljon trzeci
strzelców. Jeszcze w r. 1792 powstały 3
oddzielne bataljony lekkiej piechoty czyli
strzelców ochotników (frejkorów) Süssmil -
cha, Rotenburga i Trębickiego, formował
się i 4-y bataljon Niedermajera. W r. 1794
sformowane były następujące oddziały
strzelców pieszych: majora Biegańskiego,
Widok strzech podług haftu na ornacie Kmity z
bataljon Czyża, pułkownika Flor. Dem­
pierwszych lat XVI w. bowskiego, strzelców kaliskich generał-
postaciach wyraz strzecha, pochodzący majora Skórzewskiego, strzelców podlas­
od słowa strzec, znaczącego: rozpostrzeć, kich generał-majora Karwowskiego, kapi­
rozpościerać, oczy­
wiście rozpościerać
to, z czego robiły
pierwotne ludy sło­
wiańskie swoje da­
chy (a czego wie­
śniacy dotąd uży­
wają), t. j. w okoli­
cach rolniczych sło­
my, w leśnych ko­
ry świerkowej i dra­
nic, w błotnych
trzciny. Trzcina w
czasach, gdy kraj
cały był o wiele ba-
gnistszym i mniej
Strzechy podolskie dzisiejsze.
288 STRZEMIENNE.—STRZEMIĘ.

tana Kowwacza województwa Kaliskiego, linjowej, mając z nią wspólny regulamin


bataljon pułkownika Ossowskiego, strzel­ i ćwiczenia. Było w tej epoce pięć puł­
ców ziemi Wiskiej generął-majora Chry- ków strzelców konnych, z których jeden
zantego Opackiego (kasztelana wiskiego), należał do gwardyi. Ten ostatni w roku
strzelców (jegrów) województwa Lubel­ 1831 przybrał numer 5-y swojej broni. W
skiego generał-maj ora Potockiego, strzel­ r. 1831 uformowane były następujące puł­
ców Sokolnickiego i Rymkiewicza, strzel­ ki strzelców pieszych: pułk 5-y zwany
ców Michała Starzeńskiego, starosty brań­ Dzieci warszawskich pod dowództwem
skiego, pułk 2-batljon. pułkownika Węgier­ Czałczyńskiego, pułk 6-y województwa
skiego, strzelców ziemi Łomżyńskiej gen.- Krakowskiego pod dowództwem Jutrzen­
maj.Wiszowatego, strzelców ziemi Nurskiej ki, pułk 7-y województwa Sandomierskie­
gen.-maj. Zielińskiego. Na Litwie w.tymże go pod dowództwem Kruszyńskiego, pułk
1794 r. utworzono następ, oddziały strzel­ 8-y woje w. Kaliskiego pod dowództwem
ców: bataljon Grabińskiego strzelców ko- Siemońskiego, pułk 10-y pod dow. Płon-
bryńskich, wolnych strzelców Ogińskiego, czyńskiego, pułk 11-y pod dow. Dunina;
strzelców Kazimierza Sapiehy, Sochac­ oprócz tych pułków powstały oddziały
kiego, strzelców lcowelskićh generał-ma- strzelców ochotników: strzelców celnych
jora Steckiewicza, Trębickiego, strzelców krakowskich Nowińskiego i Kozłowskie­
rosieńskich Tyszkiewicza, strzelców puł­ go, bataljon strzelców celnych płockich
kownika Wolana, żmudzkich oraz strzel­ Geritza, korpus strzelców górniczych,
ców konnych Sochackiego. W epoce Księ­ strzelców pieszych kaliskich Kosińskiego,
stwa Warszawskiego w każdej z trzech strzelców Kochanowskiego, Kurcjusza,
legii był utworzony jeden pułk strzelców strzelców lubelskich Gedrojcia, majora
konnych. Pułki te po reorganizacyi woj­ Malczewskiego, strzelców celnych mazo­
ska w r. 1808 otrzymały następujące nu­ wieckich Korzuchowskiego, strzelców pie­
mery: 1-y pod dowództwem pułkownika szych podlaskich Michała Kuszla, strzel­
Przebendowskiego, 4-y pułkownika Dul- ców pieszych sandomierskich Dembow­
fusa i 5-y pułk. Kurnatowskiego. W ro­ skiego, Grotthusa, Kozakowskiego, Krze-
ku 1806 i 1807 formowano oddziały strzel­ sinowskiego, Małachowskiego, strzelców
ców pieszych, które wcielano następnie do Zaliwskiego, oraz oddziały litewskie: strzel­
pułków piechoty. W r. 1809 podczas na­ ców Słonimskich Brojeskiego, solskich Mo-
jazdu Austrjaków sformowano dwa ba- rykoniego, trockich Matusewieża, Wiłko­
taljony strzelców pieszych łomżyńskich mirskich Baczyńskiego, Yietinghoffa i
i poznańskich oraz oddział strzelców kon­ Tyszkiewicza. Oprócz tego sformowano
nych. Strzelcy ci również do pułków pie­ strzelców konnych podlaskich pod dow.
choty zostali wcieleni. W r. 1812 uformo­ Antoniego Kuszla i na Litwie pułk 6-y
wano na Litwie dwa pułki strzelców: pie­ strzelców konnych pod dowództwem ma­
szych pułkownika Kossakowskiego i kon­ jora Izenszmita. B. Gembarzewski.
nych Jana Kubańskiego. W epoce Kró­ Strzemienne — ostatni toast przy po­
lestwa Kongresowego były 4 pułki strzel­ żegnaniu gościa, tak nazwany od tego, że
ców pieszych; pierwotnie utworzono ka­ był wznoszony, gdy odjeżdżający rycerz
dry dla pułku strzelców pieszych gwar- (każdy bowiem szlachcic był z obowiązku
dyi, lecz w r. 1817 zostały one wcielone rycerzem) miał siąść na koń i włożyć no •
do pułku grenadjerów gwardyi. Pułki gę w strzemię.
strzelców pieszych oprócz ubioru w ni- Strzemię. Pierwotne strzemiona u sio­
czem nie różniły się od pułków piechoty deł polskich bywały żelazne lub dębowe.
r
STRZEMIĘ. 289

Te ostatnie zdarzały się podobno jeszcze prawie długich, jak podeszwy. Strzemię
i w XVI w. Przestrzegano, aby puśliska takie podajemy tu w rysunku a jest ono
rzemienne u siodeł były mocne i szerokie. bardzo pamiątkowe. Należało bowiem do
Dorohostajski w „Hippice“ pisze: „Strze­ wielkiego wezyra Kara Mustafy, którego
miona na dużych puśliskach być mają u król Jan III zwyciężywszy pod Wiedniem,
siodła“. W cenniku urzędowym z r. 1573 strzemię to przesłał królowej Marysieńce
do Krakowa, jako pierwszą wiadomość o
wielkiem zwycięstwie, z kartką, na której
ręką własną napisał: „Ten, którego noga
była w tern strzemieniu, za łaską Bożą
jest zwyciężony“. Dupont, wysłany przez
króla Jana z tern strzemieniem, tak pisze
w swoich pamiętnikach: „Podróż moja do
Krakowa trwała 3 dni i 3 noce; przyby­
łem tam (we czwartek 16-go) zrana o 7-ej
Strzemię drewniane po­ Strzemię metalowe po­ godzinie. Królowa już była w kościele u
dług pieczęci herbowej z dług pieczęci herbowych
r. 1534. z XVI w. stóp ołtarzy. Zoczywszy mię, a nie wie­
dząc, z czerń przybywam, krzyknęła, że
znajdujemy strzemiona włoskie szmelco­ krzyk ten rozległ się po całym kościele.
wane po 6 groszy, nierozcinane 8 gr., roz­ Zaledwiem wyraził, z ozem przybywam,
cinane piłowane 10 gr. W XVI i XVII w. upadła na twarz przed ołtarzem i tak krzy­
słyszymy często o używanych w Polsce żem leżąc, jakiś czas pozostawała. Tym­
strzemionach tureckich, t. j. szerokich i tak czasem zaczęła się msza, z którą właśnie
wychodził kapłan, kie­
dym ja się zbliżał; ale
zanim się jeszcze msza
skończyła, przypom­
niała sobie królowa,
żem jej żadnego nie
dał listu od króla JMci.
Wtenczas dopiero do­
kładniej sprawiłem się
według rozkazów, ja­
kie miałem od króla,
zapewniając nadto, że
król i królewicz w po-
żądanem zostają zdro­
wiu; doręczyłem też
królowej strzemię we-
zyrskie, które w tejże
chwili zawieszonem zo­
stało u stóp cudami
słynącego Chrystusa
Ukrzyżowanego (w ka-
Strzemię srebrne pozłacane wielkiego wezyra Kara Mustafy, zwyciężonego
t e d r z e na Wawelu),
po i Wiedniem i kartka własnoręczna króla Jana III. gdzie też pozostaje aż
Encyklopedja staropolska, tom IV. 19
290 STUDNIA.—STYPA.

dotąd“. („Pierwsza wiadomość z pod Wie­ kolicach Warszawy. Dołączamy tu podo­


dnia i strzemię wezyra“, skreślił Fr. KI. biznę z fotografii, którą zdjęliśmy ze stu­
Kraków, 1880). Dawna rycerskość naro­ dni we wsi Białowieża wśród puszczy.
du polskiego odbijała się i w jego języku. Jest to studnia staroświecka, w słupy, obite
Kie mówili np. ojcowie nasi, tak jak my bardzo szerokimi dylami, z żórawiem. Przy
mówimy dzisiaj: wstępować w czyjeś śla­ płytkich studniach nie stawiano sochy i żó-
dy, ale „wstępować w strzemię“. Bielski w rawia, ale czerpano wodę wiadrem zawie-
XVI w. pisze: „Pięknie go napominają, szonem nakluczco, czyli drążku z sękiem.
aby w strzemiona przodków swoich wstą­ Stypa. Zwyczaj ludów pogańskich od­
pił, a Rzplitą miłował“. Leszczyński mó­ prawiania uczt i igrzysk na pogrzebach
wi: „On kiedyś w swojego stryja walecz­ ludzi możniejszych przybrał zwłaszcza u
nego wstąpi strzemię“. Strzemię wozowe ludów słowiańskich po przyjęciu chrze­
lub kareciane znaczyło stopień u wozu lub ścijaństwa, postać styp, obiadów pogrzebo­
karety. Strzemię znajdujemy w herbach: wych z pijatykami, dnia nawskiego, (któ­
Strzemię i Strzemiecz; 2 strzemio­ ry opisała Rodziewiczówna w „Roku pol­
na w herbie Drangwicz. skim“, s. 214), hauturów, dziadów zadusz-
Studnia, studnica, studzi enka, stu- nych (na Rusi lit.), pielgrzymek na Rossę w
d niczka. Studnie budowano pierwotnie Wilnie, na mogiłę Krakusa w Krakowie
w ten sposób, że w wykopanym wądole i zna­ (Rękawka) i t. d. Kościół katolicki jako po­
lezionej wodzie stawiano 4 słupy olszowe, siadający więcej kosmopolityczną i silniej
które obijano od zewnątrz szczapami olszo- wpływającą na obyczaj narodowy kultu­
rę, niż wschodni, zdołał więcej za­
trzeć cech zwyczajów przedchrze­
ścijańskich, niż ten ostatni. To
też dziady zaduszne przetrwały
wieki tylko po zakątach Rusi li­
tewskiej, gdy u ludu polskiego
mogły pozostać tylko w postaci
chlebów obficie rozdawanych bie­
dnym na cmentarzu w dzień za­
duszny i w formie „obiadów żałob­
nych“ wyprawianych suto na Za­
duszki po domach dla uczczenia
pamięci i za dusze osób dawniej
zmarłych w rodzinie, w których
to „obiadach“ na Podlasiu i Ma­
Studnia staroświecka we wsi Białowieża, w puszczy. zowszu i księża zaproszeni biorą
nieraz udział. Tradycja słowiań­
wemi i osypywano ziemią. Z postępem ska utrzymała się tylko na stypach pol­
czasu zaczęto zdrębinę czyli cembrzynę u- skich w tern, w ozem mogła, więc np. w
kładać z dylów olszowych bez słupów, tyl­ nadużywaniu napitków, na co skarżą się
ko zacinając końce bierwion bądź w w ę- liczni pisarze i moraliści polscy w XVI i
g i e 1 czyli w k o s t k ę lub w k i e r jak u XVII w. tembardziej, że gdzie pijatyka,
domów, bądź wpazę. Studzianki w słu­ tam przy krewkich temperamentach ry­
py, zwłaszcza tam gdzie woda znajduje cerskich łatwo o zwadę i rąbaninę. Jako
się płytko, spotykamy jeszcze nawet w o­ pisze w „Reformacyi obyczajów“ Staro-
STYPUŁKI.—SUKNO. 291

wolski: „Widziałem pogrzeby krwią obla­ Sudanny, sudamny—nadobny,cudny,


ne, z których zaraz po obiedzie wysyłano udatny. Tłómacz Kromera pisze: „Bole­
za umarłym drugiego zabitego do nieba, sław (Śmiały) rozkoszami Kijowa, piękno­
aby oznajmił, co za ludzie na stypie byli“. ścią, sudamnością i przyjemną wdzięczno­
Stypułki — pałeczki do bębna. Bielski ścią urodziwej białej płci uwiedziony“. W
w „Sejmie niewieścim“ (dr. z r. 1595) po­ „Monitorze“ z r. 1776 czytamy:
wiada:
Nakręć trąbek, z papieru formę udzialawszy, Cztery rzeczy koniecznie ma mieć w sobie panna:
Zawiązuj je na końcu, na stypulek wdziawszy. Żeby była wstydliwa, skłonna i sudanna,
Przytym żeby wszelakiej przestrzegała cnoty.
W innych pisarzach czytamy o stypule Tak się zamąż wyrai, mając te przymioty.
srebrnej do chóru, o stypułce miedzianej.
Sublacja i sublewacja ob. Rela­ Sufler. W „Dykcjonarzyku teatral-
ksacja. nymw, wydanym r. 1808 w Poznaniu, czy-
Subsidium charitativum. Dobra ducho­ tamy pod tym wyrazem: „Jakiś poeta, mó­
wne płaciły na utrzymanie wojska w le­ wiąc o swym przywiązaniu, między inne-
żach zimowych tak zwaną „hibernę“, któ­ mi zaklęciami i tego używa: „Prędzej su­
ra zamieniona później została w tychże fler na polskim odetchnie teatrze11, niż się
dobrach na subsidium charitativum, du­ niby on odmieni; nie wierzy więc ten pan,
chowieństwo bowiem nie pozwalało nazy­ żeby artyści nasi mieli kiedy zupełnie i do­
wać swoich opłat podatkiem. Me idzie skonale uczyć się roli: musi to być skąpiec
za tern, żeby nie ponosiło ono żadnych rzadko bywający na teatrze, gdyż artyści
ciężarów krajowych, lękało się tylko sta­ polscy już nieraz dowiedli, że jego utrzy­
łych podatków, utrzymując, że z dóbr du­ mywanie jest fałszywym. Autor znowu
chownych dochody powinny być obraca­ „Dziennika zdrowia11 życzył suflerowi
ne tylko na chwałę bożą. Już r. 1319, za wiecznej chrypki; jakym mu życzył, żeby
Kazimierza W., kazał papież duchownym go wcale na świecie teatralnym nie było,
polskim przez 4 lata płacić wsparcie na zważając atoli, że pamięć człowieka nie
wojsko. Za Kaz. Jag. r. 1455 duchowień­ jest tak obszerną, iżby ten bez omyłki
stwo złożyło sumę znaczną na wykup Mal- mógł objąć słów kilka tysięcy, suflera
borga. Za Zygm. I w r. 1507 włożono poda­ więc koniecznie potrzebnym sądzę—znoś­
tek osobno na księży i osobno na biskupów, nym on będzie w swojej budzie, jeżeli tyl­
także za Zyg. I na sejmie bydgoskim wło­ ko cicho i czasami się odezwie“.
żono pogtówne na duchownych i ustano­ Sukno. Już Dytmar wspomina, że gdy
wiono dla każdego wysokość, począwszy cesarz Otton, w r. 1000 przybywszy do
od arcybiskupa a skończywszy na kanto­ Polski, szedł pieszo i boso do grobu św.
rach, organistach i dzwonnikach. Za Au­ Wojciecha, Bolesław Chrobry kazał od
gusta II r. 1717 duchowieństwo musiało zamku Ostrowa aż do samego G-niezna u-
się także przyłożyć na wojsko. Ody kró­ słać drogę suknem różnobarwnem. Cho­
lowie żądali jakich opłat, biskupi zwy­ ciaż Bolesław był bardzo bogaty, godzi
kle na nie zezwalali, bo od króla zależało się jednak przypuszczać, że sukno, ktorem
ich posuwanie na dochodniejsze katedry, cale drogi wyściełano, musiało być prę­
na kanclerstwo it. d. dzej krajowego wyrobu, niż sprowadzane z
Suchomelszczyzna. Tak nazywano czyn­ zagranicy. Z traktatu zawartego w roku
sze płacone przez młynarzy z wiatraków 1238 pomiędzy Władysławem Odoniczem,
i deptaków, t. j. młynów poruszanych: księciem wielkopolskim, a Zakonem krzy­
wiatrem, końmi lub wołami. żackim widzimy wprawdzie, że różne tka-
292 SUKNO.

niny sprowadzano z zagranicy do Polski, kę i o sukiennikach w Nowym Sączu. W


ale tak było po wszystkie wieki, że grub­ Borku wielkopolskim był w r. 1574 su­
sze i tańsze tkano na miejscu a osobliwsze kiennikiem Maciej Jabłoński, a w r. 1599
sprowadzano z daleka. Klasztory średnio­ Andrzej Alanowski. W r. 1501 Jan Lu-
wieczne były ogniskami postępu nietylko brański, biskup poznański, nadał różne
naukowego, ale i szkołami rękodzielnic­ swobody licznym sukiennikom w Buku
twa, rolnictwa i ogrodnictwa. W kodek­ (Raczyńskiego: „Wspomnienia Wielko­
sie dyplomatycznym Wielkopolski znajdu- polski“ t. I, str. 108). Statut Herburta i
jemy przywilej z r. 1276, którym Vrati- uchwała z r. 1565 w Vol. leg. stanowi, że
slaus kapelan darował klasztorowi w Pa­ sukna wszelakie ziemskie inaczej robione
radyżu schedę swoją na wsi Wyszanowie, być nie mają, jeno na szerz 2 łokcie koron­
zastrzegając, aby mu opat i klasztor da­ ne bez krajki, a wzdłuż łokci 30. Wszyst­
wali corocznie po 6 łokci sukna dobrego kie musiały być obowiązkowo stępowano
w klasztorze ich robionego (sex iilnas bo- i postrzygane z wyjątkiem tylko kiru i ka-
m (ww/MW XIV w. razyi, które mogły być sprzedawane bez
sukna polskie w znacznych ilościach wy­ tego. Ten sam przepis stosował się do
wożono na sprzedaż do Nowogrodu Wiel­ sukien przywożonych z zagranicy i w zna­
kiego. Magistrat m. Poznania wydał już cznych ilościach ze Śląska. Sukna ma-
w r. 1344 ustawę dla sukienników, to jest chelskie, flamańskie, haby tessalonickie w
handlarzy sukna. Wywóz sukna z Pol­ Moskwie zwane W atman, były u nas zna­
ski do Moskwy w następnych wiekach był ne, później francuskie sajety, angielskie,
znaczny. W Kaliszu jeszcze w r. 1201, a nakoniec własne krajowe. Sukna leszczyń­
w Lutomiersku r. 1274 były już cechy su­ skie wspomina poselstwo wielkie Chomen-
kienników. Sukno wschowskie miało już towskiego do Turcy i. W rejestrach roz­
w XIV w. taki rozgłos, że związek hanzea- chodów z czasów Stefana Batorego („Źró­
tycki w r. 1385 zobowiązał się sprzedawać dła dziejowe“ t. IX, str. 194) wymienione
je w Nowogrodzie Wielkim na równi z su­ są następujące gatunki sukien: PanniLun-
knem niderlandzkiem. Słynne były rów­
nież sukna wyrabiane w Kościanach, któ­ reti, armesini. Wacław Potocki pisze w
re król Kazimierz Jagiellończyk pozwolił XVII wieku:
znaczyć herbem nadanym temu miastu na
sejmie piotrkowskim, przedstawiającym Porzuciwszy falendysz i granat natkany,
Wiotche wzięli sukienka, ledwieby na ściany.
wieżę z orłem białym i literą 0. Sukien­
nicami nazywano kramy miejskie handlu­ Zawód rycerski, do którego obowiązkowo
jących suknem i domy, w których mieści­ należał każdy szlachcic i ziemianin, nie
ły się krosna sukienników. Ta łączność dozwalał mu prawodawczo przedzierzgać
zdaje się stąd pochodzić, że ci, co sukna się w kupca lub sukiennika, żeby nie uby­
wyrabiali, mieli prawdopodobnie własne wał z szeregów obrony krajowej rycerz,
kramnice. O sukiennicach mamy wzmian­ ale dozwalał wspierać w inny sposób prze­
ki nietylko w Krakowie, ale także we Lwo­ mysł sukienniczy, czego też przykłady
wie, Poznaniu, Sandomierzu, Toruniu, mamy od czasów bardzo dawnych aż do
Warszawie, Wilnie, Kaliszu, Korczynie, wieku XIX, w którym Rajmund Rembie-
Lublinie, Łowiczu, Łukowie, Radomiu i liński, prezes komisy! województwa Ma­
Stryju. Od XIII w. bywało w Poznaniu zowieckiego, sprowadza sukienników nie­
po paręset krosien sukienniczych i po kil­ mieckich do Łodzi i buduje dla nich fa­
ka foluszów. Jednocześnie mamy wzmian­ bryki w swoim majątku Jedwabno w Łom-
SULEJATY.—SUPLIKA. 293

żyńskiem. Ostrowski to samo czyni w gwiazdy blaszane. Superwesty zaczęła


Tomaszowie nad Pilicą i Jan Leśniewski, g ward ja koronna nosić za panowania Au­
plenipotent ministra Mostowskiego, budu­ gusta III Sasa. B. Gemb.
je olbrzymią na owe czasy fabrykę sukna Suplika. Tak nazywano zazwyczaj u-
kosztem Mostowskiego w Choroszczy pod niżoną prośbę, zwłaszcza podawaną na pi­
Białymstokiem, wydzierżawiając na lat śmie. Piszący to posiada w swem archi­
30 Moesom, którzy rozwinąwszy świetnie wum kilkadziesiąt „suplik“ z czasów Au­
przemysł sukienniczy wBiałostockiem, na­ gusta III Sasa, podanych przez Żydów,
byli potem dobra Choroszcz od sukcesor- kmieci i rozmaitą biedotę na Podlasiu do
ki Mostowskiego. Sporo luźnych wzmia­ Jana Klemensa Branickiego, hetm. wiel.
nek o sukiennictwie polskiem zebrał inży­ kor., dziedzica Białegostoku i Tykocina.
nier Juljan Kołaczkowski w dziele swem Żydzi z miasteczka Orli pisali częste su­
„Wiadomości, tyczące się przemysłu i sztu­ pliki do hetmana o cegłę na piece, szabaś-
ki w dawnej Polsce“ w rozdziale „Sukno“. niki i kominy w swych domostwach. Proś­
Nie było jednak nikogo w narodzie, lubią­ ba taka zwykle zatytułowana jest: „Su­
cym próżniactwo umysłowe, do opraco­ plika pokorna (np. Byszka Josielowieża, o-
wania książki o sukiennictwie i tkactwie bywatela orleńskiego) do Jaśnie Wielmo­
naszem w przeszłości, z opisem drobiazgo­ żnego“ i t. d. i odczytana być musiała het­
wym warsztatów i krosien używanych do­ manowi, bo napisano w jej końcu: „Supli-
tąd w różnych stronach kraju przez lud kującemu Byszkowi Josielowiczowi imó
wiejski. Ob. w Enc. Star.-. Folusz (t. pan Koc, administrator orleńslci, wyda z
II, str. 161) i W e ł n a. cegielni na piece i fundamenta cegły trzy
Sulejaty, sulaty—obuwie pilśniowe. tysiące i gruzu fur dwanaście. Datt w Bia­
Tłómacz Grwagnina powiada, że królów łymstoku... (i podpisano własnoręcznie) J.
przy koronacyi w sulejaty, w dalmatykę Branicki. Niekiedy zanosiły suplikę całe
i w pluwjał złotogłowy ubierają. Chorzy gromady wiejskie. I tak włościanie czyn­
na podagrę, nie mogąc nosić butów, ubie­ szowi wsi Rad ule klucza stelmachowskie­
rali się w sulejaty. go piszą w r. 1749: „Jaśnie Wielmożny
Superintendenci. Tak nazywano zwierz­ Panie Miłościwy i dobrodzieju! My cała
chników kościelnych luterskich w Polsce. wieś Radule nie mamy dokąd się uciec,
Za Zygmunta Augusta widzimy superin­ tylko szczególnie do J. W. P. M. i D., że­
tend enta wielkopolskiego, który miał pod brząc miłosierdzia i politowania Pańskie­
swoją władzą superintendentów woje­ go w naszym tak wielkim upadku, że nam
wództwa Poznańskiego i innych. W XVIII w tym roku dobytek wszystek upadł i do
wieku każdą większą komorą zarządzał u- tego szarańcza z kretesem jarzynę zgra-
rzędnik celny, zwany także superinten- sowała. Choć i oziminy użęliśmy, to i z
dentem, którym bywał zwykle szlachcic tego musieli dziakło oddać, a resztę wy­
osiadły, mający obowiązek przysięgać co­ sieli na zimę, co i o chleb nam ciężko, bo
rocznie, że spełniał swój obowiązek nie­ i pożyczne żyto (dworowi) pooddawali i bez
skazitelnie. połowę czynszu oddali“ i t. d. Chodziło
Superwesta, czyli zwierzchnia kamize­ gromadzie radulskiej, aby Branicki daro­
la, była noszona przez gwardję konną ko­ wał jej drugą połowę czynszu rocznego,
ronną w dni galowe podczas służby pie­ wynoszącą złotych 150, „w czym pokor­
szej pałacowej. Kamizela ta ponsowa, nie z płaczem upadamy, za co my będzie­
obramowana była srebrnymi galonami, my Majestat Boski błagać za miłe zdro­
miała na piersiach i na plecach dwie duże wie i szczęśliwe panowanie Jaśnie Wiel­
294 SURMA.—SWAWOLNI LUDZIE.

możnego Pana miłościwego i Dobrodzie­ 1771 nastąpił, na tegoż rodzaju suplikach


ja... My cała gromada ze wsi Radni11. Na podpis jego małżonki, t. zw. „pani krakow­
suplice powyższej podpisana jest, jak na skiej “.
wszystkich innych, własnoręcznie odpo­ Surma, z tureckiego suma—trąba głó­
wiedź Branickiego, że „mając wzgląd na wnie w dawnych wojskach używana. Ma­
upadek tych suplikującychczynszu zł. 150“ łe surmy zwano surenki; grający na
darowuje im. Niektóre supliki podawane surmie zwał się u Polaków sur mar z, u
były o rzeczy bardzo drobne, np. Krysty­ Turków surnadży. Jenerał ziem podol­
na Zawadzka, „obywatelka tykocińska, skich Czartoryski przyrównywa surmę
wdowa mizernica, z pracy rąk ciężko cho­ do h o b o i. Ł. Gołębiowski powiada, że
rująca, żebrze i suplikuje Miłościwej Kle- był to gatunek krzykliwych piszczałek z
mencyi Pańskiej o siedm złotych czynszu, wielkiemi dziurami. Surmy były dwoja­
których nie ma skąd oddać sposobu, bo kie: na lewą rękę o jednym otworze wyda­
tylko co ledwo duch w ciele, więc będzie wały głos poważny, na prawą o dwuch
Majestat Boski błagać za miłe zdrowie i głos przeraźliwy i skoczny. Zakazano pó­
panowanie Jaśnie W-go Dobrodzieja nad źniej używania surm w wojsku dla czę­
stych zwad surmarzów z trębaczami. Twar­
dowski wyraża się: „Pacholęta marsowe
w suremki swe małe certowały dumając“.
Suropieki — podługowate zrazy mięsa
wołowego, nasiekiwane i dobrze zapraw-
ne, niekiedy słoniną szpikowane. Mówio­
no: „pokrajać pieczenią na suropieczki11.
Podpisy Branickieh Jana Klemensa i Izabelli z Po­
Surowica. Tak lud zowie solankę czyli
niatowskich. wodę słoną z naturalnego źródła; w okoli­
cy m. Sambora zowie ją rosołem. W do­
sieroty łaskawego nieustannie11. Na su­ kumencie z r. 1125 znajdujemy nazwę
plice tej Branicki własnoręcznie w trzy surovice.
dni po jej podaniu podpisał z datą 13 no- Surrogator — zastępca. Tak zwano
wembra 1749 r. odpowiedź: „Tę supliku- zastępcę podkomorskiego, a zwłaszcza sta­
jącą do imć pana Ekonoma tykocińskiego rościńskiego. Ponieważ starosta poznań­
odsyłam i jeżeli słusznie suplikuje, aby o- ski, zwany jenerałem wielkopolskim, miał
nej proporcjonalnie defolkował zalecam11. 7 grodów pod sobą, musiał więc mieć i ty-
Ogromna ilość suplik, znaleziona przez luż zastępców, zwanych „surrogatorarni“ a
nas w szczątkach archiwum tykocińskiego u innych starostów częściej podstarosta-
na poddaszu klasztoru oo. Bernardynów, mi, komornikami lub burgrabiami. Sur-
przechowana dzięki grubej warstwie po­ rogatora do sądów grodzkich wyznaczał
miotu gołębi, których wielką ilość zakon­ zwykle sam starosta na lat 4 lub 3, a sejm
nicy posiadali, wskazuje, że do miłosier­ go zatwierdzał. Wyznaczano także sur­
dzia wielkiego pana w Polsce odwoływało rogator ów czasowych starostom, wyjeż­
się tysiące osób ubogich w suplikach pisa­ dżającym zagranicę w sprawach publicz­
nych i że Branickiemu w Białymstoku nych lub dla poratowania zdrowia, jak
musiano odczytywać wszystkie w całości również i pisarzom ziemskim.
(niekiedy dość obszerne), skoro na każdej Suscepta ob. Księgi wieczyste.
znajduje się inna odpowiednia do treści Swawolni ludzie, swawolnicy. Tak wo-
rezolucja, a po zgonie jego, który w roku góle nazywano rozbójników i rabusiów,
SWAT.—SYMPLA. 295

których kupy grasowały prawie ciągle w regent w czasie małoletności panującego.


stepach Ukrainy i Podola, napadając na Kazimierz Jagiellończyk zniósł ją w zie­
pogranicznych Turków, Tatarów, Woło­ mi Rawskiej i Gostyńskiej, po wcieleniu
chów, na dobra królewskie, duchowne i tychże do Korony.
szlacheckie w Koronie i Litwie, czyniąc Swojerz, swoik — strój białogłowski,
mordy, gwałty i najazdy. Prawo naka­ wspominany przez pisarzy w XVI w., np.
zywało starostom, regimentarzom i het­ „zawiła się w swoik". (Leopolita). Był to
manom ludzi tych imać i karać na gardle- zapewne rodzaj jakiegoś strojnego zawoju
Swat. W obyczaju narodowym pol­ na głowę.
skim, młodzieniec nie oświadczał się sam Sygilacja. Tak zwano dany Gdańsko­
rodzicom panny o jej rękę, tylko przez wi przywilej cechowania sukna angielskie­
swata, na którego wybierał poważnego i go i innych zamorskich, dla puszczania
wymownego sąsiada lub krewnego. Swat ich do kraju ( Vol. leg. III, f. 581, 939 i
ten na weselu rej wodził i prawił oracje. IV, f. 11).
Swacią nazywali się podczas wesela wszys­
Sygnet — pierścień z pieczęcią rodową.
cy mężczyźni, sąsiedzi i krewni, żonaci i
O sygnetach znajdują się niektóre wiado­
drużbowie czyli przyjaciele bezżenni pana
mości pod wyrazem Pieczęć (Enc. Star.
młodego, który starał się o jak najliczniej­
t. III, str. 345). Najstarszy ze znanych
szy konny ich orszak. Zwyczaj ten, dziś
sygnetów polskich, należący około r. 1200,
już tylko Indowy, jest pozostałością da­
do Świętosława podaliśmy w artyku­
wnego narodowego obyczaju szlachty pol­
le o Pieczęciach najstarszych
skiej, którego początek tak tłómaczy Pa­
szlachty polskiej (t. IV, str. 2) i w
procki w „Gnieździe cnoty“: „Rycerz pol­
artykule Pierścień (t. IV, str. 10). Tu­
ski, jadąc sobie z przyjaciółmi po żonę,
taj dodamy tylko jeszcze, że w czasach,
trafił na straż nieprzyjacielską, którą po­
kiedy sztuka pisania należała do bardzo
gromił. A od tego czasu nastały wielkie
rzadkich zjawisk u ludzi, nienależących
poczty swatów, kiedy się kto jechał żenić,
do stanu duchownego, a materjąłem do
obawiając się nieprzyjaciela“. Nie godziło
pisania był drogi pergamin, kiedy zatem
się wyprzedzać jadącego orszaku swatów,
najczęściej załatwiano sprawy ustnie przez
i nie było bezpiecznie, uważano to bowiem
posłów, jedynym przedmiotem uwierzy­
za rodzaj uchybienia. Stąd stare przy­
telniającym posła, z monarszem zdążają­
słowie: „Nie wyjeżdżaj przed swaty, nie
cego poleceniem, był tylko sygnet. Sy­
bądź mądrym przed laty“. Bez swatów
gnet więc w tych zamierzchłych czasach
nie było wesela polskiego, jak stypy bez
niezwykle ważną odgrywał rolę, a słusz-
dziadów potrzebnych do modłów zadusz­
nem jest przypuszczenie Piekosińskiego,
ny ch, do lamentów, do płaczu, do spoży­
że Bolesław Chrobry, który tak często i
wania uczty żałobnej i przyjmowania jał­
do tak wielu dostojników musiał wysyłać
mużny. Stąd inne dawne przysłowie mó­
posłów, miał prawdopodobnie co najmniej
wi o takich, co to:
kilka sygnetów.
Na każdem weselu swat, Symforalik—instrument jakiś muzycz­
Na każdej stypie dziad.
ny, wspomniany przez Budnego w Biblii
Swatzyrba, po łacinie zwana nuptialis, gdańskiej.
opłata w Mazowszu, składana przez chło­ Sympia, inaczej burda lub mokra,
pów książętom od wesel. W księstwie w kartach (oh. Mar j as z Enc. Star. tom
Płockiem zniósł ją biskup Giżycki, jako III, str. 187).
296 SYNODY.—SZABLA.

Synody. Kromer w XVI w. pisze, iż nazwą, która po arabska brzmi saif w


stan duchowny w Polsce ma swe sejmy, starokiszpańskim sama, saura, po francu­
które się z grecka mianują synodami. Ar­ sku sabre, po włosku sciabola, po węgier­
cybiskup lwowski lubo ma swą prowincję sku sablya. Szabla krzywa, oprócz moc­
oddzielną od gnieźnieńskiego, jednak i niejszego cięcia daje lepszą zasłonę głowy,
sam i podwładni jego biskupi należą do niż prosty miecz i szpada. Przypuszczać
władzy prymasa, tak w apelacyi od wyro­ też należy, że już w XIII wieku najazdy
ków sądowych, jak i co do synodów, na mongolskie zapoznały Polaków z krzywą
które arcybiskup gnieźnieński go wzywa. szablą azjatycką. Szabla należała do tak
Jest obyczaj zwoływania krajowego du­ zwanej broni białej czyli siecznej, za po­
chowieństwa do Piotrkowa, Łęczycy lub mocą której Polacy odnosili wiele zwy­
Łowicza co lat 3 lub 4, a nawet częściej, cięstw. Stała się więc ukochaną bronią
za zgodą biskupów i wedle ważności rze­ narodu, którą rycerz polski oddawał w bo­
czy. Do rady synodalnej przydają się o- ju jeno razem z życiem. Stosunek, jaki za-
paci, przełożeni klasztorów, i po jednemu
lub dwucb deputatów od każdej kapituły
katedralnej.
Synonimy, gra towarzyska już w XVIII
w. znana, w podobnym rodzaju, jak „czy­
je lepsze". Obiera się 3 lub 4 wyrazy
blizkoznaczne, np.: względność, pobłaża­
nie, łaskawość, lub: dobroć, łagodność,
słodycz, albo: niedostatek, ubóstwo, nę­
dza i t. p., a każdy z przytomnych pisze o
nich, co mu na myśl przyjdzie. Potem,
przy głośnem czytaniu tych uwag w obli­
czu sądu, temu, który najtrafniejsze skre­
ślił odcienie, przyznany bywa zaszczyt u-
łożenia wszystkich najlepszych zdań w je­
dną całość.
Szabeltas (Säbeltasche, sabre tache). Po­
nieważ ubiór huzarów był nader obcisły i
dolman był bez pół, przeto dla pomiesz­
czenia drobiazgów, zwykle w kieszeni no­
szonych, służyła huzarom płaska torba,
wisząca na trzech rzemieniach u penden­
tu szabli. Szabeltas huzarów polskich z Szabla batorówka ze zbiorów niegdyś d-ra Eggera,
czasów Księstwa Warszawskiego był ze numizmatyka w Peszcie.
skóry czarnej lakierowanej, ozdobiony po­ chodził między Polakiem i jego szablą, nie
środku orłem białym blaszanym; oficero­ powtarza się u innych narodów. Polska
wie mieli wkoło szabeltasu naszyte galo­ szermierka była także odmienna. Miała
ny stosownie do ich stopni. B. Gemb. swoją sztukę krzyżową, cięcie rejowskie,
Szabla. Starożytnym orężem polskim referendarskie i t. d. Gdy weszła w mo.
był prosty obosieczny miecz. Kształt sza­ dę broń droga, Polacy używali zwykle
bli krzywej, jednosiecznej, przybył do dwojakich szabli: do stroju — karabeli o-
Polski ze Wschodu i Południa wraz z jej zdobnie oprawnej lub pałasika polskiego;
SZABLA. 297

do boju zaś i pojedynków szabli „czar­ scy mieli do tego wyjątkowe prawo, jak
nej11. Było wiele gatunków broni. Obacz również magistrat wileński, poznański,
0 nich pod wyrazami: Augustówka, Bułat, warszawski i lwowski, wedle służących im
Czeczuga, Demeszka, Karabela i Serpen­ przywilejów. Zygmunt August zakazuje
tyna. Dokument cechu mieczników kra­ Żydom, aby przy orężu nie używali srebr­
kowskich z r. 1777 wymienia, iż mają ro­ nych i złotych łańcuchów, jak rycerstwo.
bić: miecze, koncerze, multany, szable pol­ Królowi chodziło o to, żeby lichwiarze,
skie, pałasze husarskie (prawie proste), mając więcej srebra i złota od wojowni­
kordelasy polskie (myśliwskie), obuchy, ków, nie zaćmiewali ich bogatym strojem.
karabele, jendyczki, czeczugi, i te osadzać Napisy na szablach polskich zwykle mie­
1 oprawiać. Szablę wielką, używaną do wały wypisane godło jakie pobożne, rzad­
boju i noszoną przez ludzi wojennych, na­ ko nazwisko właściciela. O zwyczaju do­
zywano szablą czarną lub pałaszem; fa­ bywania szabel z pochew przy mszy pod­
brykę szabel zwano szabelnią; rzemieślni­ czas św. Ewangelii taki znajdujemy ustęp
ka, który je wyrabiał, płatnerzem (ob. Pła­ w Długoszu: „Nie zaniedbywał Mieczy­
tnerz) lub miecznikiem. Najsłynniejsze sław I i innych dzieł pobożnych, w czyn­
szable polskie były: Staszówki. wyrabia­ nej i ustawicznej krzątając się posłudze o-
ne w Staszowie sandomierskim, Augu­ koło spraw wiary i ołtarza, aby we wszyst­
stówki, Batorówki, Zygmuntówki (od cyfr kiemu stał się godnym naśladowcą królów
lub portretów Batorego, Zygmunta III i książąt chrześcijańskich i wyrównał ich
lub Augustów Sasów), także lwowskie i cnotom. Za jego to poradą i namową na­
wyszyńskie. Oprawiano szable w pochwy stał w tym roku (979) między panami, ry­
wężowe, czyli t. zw. jaszczurowe, lub skó­ cerstwem i szlachtą chwalebny i święty o-
rzane. Jak próbowano dobroci szabel, byczaj, do naszych prawie czasów zacho­
niech wyjaśni wiersz poety: wywany, że panowie rzeczeni i rycerstwo,
w dni niedzielne schodzący się do kościo­
U drzwi domostwa wszystkie klamki, ćwieki, haki,
Albo ucięte, albo nosżą szabel znaki: łów na nabożeństwo, po wojskowemu sza­
Pewnie to próbowano hartu Zygmuntówek, blami przypasani, kiedy kapłan śpiewał
Któremi można śmiało ćwieki obciąć z główek, słowa Boże przypadającej Ewangelii św.
Lub hak przerżnąć, w brzeszczocie nie zrobiwszy Mateusza, Jana, Łukasza albo Marka, E-
[szczerby.
wangelistów, wszyscy jakby do boju sza­
Żelazo szabli zwali Polacy głownią, brze­ ble z pochew aż do połowy dobywali; a
szczotem lub klingą, rękojeść jelcem. U gdy żacy, do mszy służący, odpowiedzieli:
szabli polskiej jelec zwykle krzyżowy, do Chwała Tobie, Panie! znowu je do pochew
6 cali długi, nieco kabłąkowy. Jelce u sza­ wkładali. Tym obrządkiem, co niedziela
bel czarnych były z pałąkiem graniastym powtarzanym, okazywali, że w obronie ś.
i małym skobelkiem. Ten pałąk nazywał Ewangelii, której prawdę poznali i przy­
się krzyżem, a skobelek paluchem, od wiel­ jęli, gotowi byli walczyć ochotnie i śmia­
kiego palca, który weń wchodził. Sków- ło, a w potrzebie nawet śmierć ponieść.
ki na pochwie, do których były przymoco­ Pożal się Boże, iż ten zwyczaj chwalebny,
wane kółka do zawieszania broni na pen­ który tak wielkiej gorliwości i przywiąza­
dencie czyli rapciach, zwały się rybkami. nia do wiary był oznaką, nie wiem dla ja­
Szable z szerokiemi pochwami i wielki­ kiej nieszczęsnej odmiany u Polaków po­
mi krzyżami nosili najwięcej ludzie dwor­ szedł w zaniedbanie" (Długosz, wyd. krak.
scy. Szlachta, jako stan rycerski, nosiła t. II, str. 113).—Jeden z wybitniejszych
szablę z obowiązku. Mieszczanie krałcow- pisarzy XVIII wieku, ks. Franciszek Je­
298 SZABLA.

zierski, tak pisze o szabli: „Szabla, pałasz, dziej popłacała, dobroci jej próbowano,
kord, koncerz, miecz, karabela, wszystko kiedy się dała giąć niemal do rękojeści
to znaczy żelazo w ręku do zabijania i ka­ i gdy się po takiem zgięciu wyprężała.
leczenia człowieka. Sztukę wzajemnego Rękojeści u szabel czarnych były z pałą-
nacierania na życie z taką bronią nazywa­ kiem graniastym („krzyżem“) i skobelkiem
ją zdawna Polacy sztuką szermierską, na­ („paluchem“) na wielki palec. Ci, którzy
si sąsiedzi fechtowaniem. Zdaje się, że używali niemieckiego stroju, nosili pała­
jak wesołość ma swoje powierzchowne sze niemieckie i rapiry obosieczne. Nasta­
znaki, które są charakterami narodów w ły potem szable proste, staszówki, hisz­
ich tańcach, tak i poruszenie złości ma panki, wązkie i lekkie, które niewiele przy
swój charakter w porwania się do żelaza. boku ciężąc, służyły dobrze do obrony i
Węgrzyn tnie na odlew, Moskwicin z gó­ odpędzania napaści. Kiedy sejmy i try­
ry, Turczyn ku sobie, a Polak na krzyż bunały zaczęły bywać burzliwe, wymy­
macha swoją szablą. Szabla polska była ślono do szabel takie krzyże, że całą rękę
przed laty straszna narodom, dopóki mięk­ okrywały. Taki krzyż zwał się furdy-
kość wieku, zbytki krajowe nie poprzeina- ment i składał się z prętów żelaznych, jak
czały junaków z mocnych i śmiałych na klatka i z blachy w środka, wielkości dło­
grzecznych i zabawnych, a przeto gdy ni. Dla proporcyi tak ogromnego krzy­
przesąd, chełpliwość, zemsta wyzywa na ża dawano pochwy szerokie, choć do wąz-
pojedynkowe potkanie, wolą na pistolety kich szabel, nawet i do tych, których
się puścić, niż na zręczność władania sza­ krzyże były bez furdymentów. Tę modę,
blą“. Kitowicz w opisie obyczajów z do­ niedługo trwającą, wymyślili Litwini, od
by saskiej tak pisze: „Szabla za czasów nich przejęli korończykowie. Takie sza­
Augusta (III) była rozmaita. Prosta, czar­ ble z szerokiemi pochwami i wielkimi
na, w żelazo oprawna, na rzemiennych krzyżami nosili najwięcej ludzie dworscy,
paskach, pospolita była zawsze szlachcie szulerowie i szałapuci, którzy mieli upo­
ubogiej, zamiast capy, albo kurszu (2 ga­ dobanie kiereszować się w kordy po wie­
tunki skóry, w które szable oprawiano) chach i szynkowniach. Do paradniejsze-
obszyta w węgorzową skórę; nic to nie go stroju używano karabelek tureckich,
szkodziło, bo głownia, alias żelazo, stano­ czeczugów tatarskich i pałasików w sre­
wiło cały szacunek; i nietylko między dro­ bro oprawnych, albo pozłacanych, albo
bną szlachtą, ale i między najmożniejszy­ szmelcowanych; takich najwięcej wycho­
mi pany szabla przechodziła od ojca do dziło ze Lwowa, przez co zwano je zazwy­
syna i tam dalej w sukcesyi między naj­ czaj lwowskiemi. Nawiązanie do szabel
droższymi klejnotami. Przy czarnej sza­ i karabelów było dwojakiej mody: najda­
bli także chodzili szulerowie, nocni gra- wniejsze było z pasków rzemiennych, ob­
sanci, szałapuci, których zabawą było ob­ szernych, z sprzążkami i centkami na
ciąć kogo, nakarbować gębę gładką jakie­ końcach srebrnemi, albo pozłocistemi; te
mu galantowi, albo gacha jakiego przepę­ paski utrzymywały szablę tuż przy pasie,
dzić przez błoto w białych pończochach. tak iż krzyż szabli równał się z pasem. Pa­
Czarna szabla używana była od wszyst­ ski obejmowały sam bok lewy, schodząc
kich w okolicznościach, w których się spo. się do węzła w tyle na krzyżu człowieka
dziewano tumultu i rąbaniny. Służyła nad pasem. Takim sposobem zawiązywa­
do pojedynku, najwięcej tym orężem od­ ne były rapcie, które się tern różniły od
bywanego. Staroświecka była zawsze pasków, że były nie rzemienne, ale z je­
krzywa. Z kuźnic wyszyńskich najbar- j dwabnego sznuru, czasem srebrem lub
SZABLA. 299

złotem przerabiane, czasem z samego sre­ ku 1831 korpusy wojska polskiego, wcho­
bra i złota. Dworacy, gaszkowie i pani- dzące do Prus i Austryi, składały broń,
czowie młodzi, jaki mieli żupan, takie i rap­ dostało się wówczas w posiadanie władz
cie; w paskach zaś jedności kolom z żupa- wojskowych pruskich i austrjackich kilka
nem nie przestrzegano. Potem nastało tysięcy pamiątkowych szabel i karabel
nawiązanie długie, tak iż szabla wisiała złożonych przez oficerów i ochotników
pod kolanem, i idąc, trzeba ją było konie­ polskich. „Kłosy“ w tomie XXXII, nr.
cznie albo trzymać za krzyż, albo nieść 810, podały artykuł Antoniego Dolleczka
pod pachą, aby się między nogi nie wplą­ p. n. „Szable Jana Sobieskiego“ (str. 3),
tała. Paski i rapcie zachodziły na cały z rysunkami 9-ciu szabel (str. 12). O sza­
tył człowieka, jak półszorek na konia. Ta blach także ob. w Enc. Star. pod nazwami:
moda, jako śmieszna i niewygodna, nie Augustówka, Demeszka, Jelca, Ka­
trwała dłużej nad 5—6 lat, została zarzu­ rabela, Serpentyna. Hr. Augustowa
cona i zwrócono się do nawiązania krót­ Potocka posiadała w Wilanowie szablę po
kiego i wązkiego, nic tyłu nie zajmujące­ hetmanie Karolu Chod­
go, tylko sam bok, co też niezbyt wygo­ kiewiczu z napisem
dne było, bo się szabla w chodzeniu tłuk­ 'll
srebrnym na jednej
ła po boku. Nastały potem paski z taś­ stronie głowni: „Cho-
mo w srebrnych lub złotych, sztuczkami muxTDus cimskie traktaty za­
warłam przed laty“.
srebrnemi, odlewanemi lub srebrno-pozło-
cistemi gęsto nasadzane. Takich pasków Na drugiej zaś stronie:
zażywano do samych pałasików w srebro Sigismondo j-io Rege
i srebro pozłociste oprawnych; nie służyły Poloniae*. Na rękoje­
zaś do szabli czarnej, ani do karabeli. Ta­ ści jest monogram 8.
kie paski dla trwałości niektórzy podszy­ A. z koroną królewską
wali spodem irchą białą. Niektórzy, ko­ i napisy: „Po śmierci
chając przepych i zbytek, niczem nie pod­ Stanisława Augusta,
szywali“. Klingi wyrabiano z najlepszej ostatniego z królów
stali lub dziwiru, t. j. z żelaznych drutów polskich, których by­
rozpalonych w ogniu i zbijanych na ko­ łam własnością, dał
wadle. Ten ostatni sposób wyrobu kwi­ mnie w upominku przy
tnął szczególniej w Damaszku na Wscho­ chrzcie świętym Augu­
dzie, a szable, stamtąd pochodzące, zwykle stowi Potockiemu dnia
okryte napisami z Koranu, znane pod na­ 3 maja 1806 r. Józef
zwą damascenek, były w Polsce wyso­ Poniatowski, dowodzą­
ko cenione. Każdy szlachcic polski, jako G3C cy wojskiem Rzeczy­
z pratoa i obowiązku do stanu rycerskiego pospolitej w świetnych
należący, bez różnicy czy służył wojsko­ czasach, które dzień
wo, czy był senatorem, palestrantem, rol­ ten Polaków wraca pa­
nikiem i t. d., na znak swej gotowości do mięci“. W tychże zbio­
obrony kraju, miewał szable na ścianie rach wilanowskich
nad łożem zawieszone i do stroju uroczy­ znajdowała się także
stego używał zawsze szabli. Po dworach szabla, należąca nie-
też szlacheckich była wszędzie obfitość tej Szabla Zygmuntdwka z gdyś do hetmana Sta-
portretem królaZygmun- nisława „ReWery“ Po-
broni, którą wyniszczyły dopiero wojny z
epoki od r. 1794 do 1831. Gdy np. w ro- tockiego. Niestety, ża-
300 SZACHY.

■den z ludzi zamożnych w Polsce i potomków szy u Wierzbięty r. 1566, obejmuje wier­
rodzin historycznych nie zajął się zebra­ szy rymowanych 602. Poeta tak w nim o-
niem w jedno pamiątkowe dzieło wszyst­ pisuje grę samą:
kich napisów i ornamentacyi na brzesz­
Stanęli jirzeciw sobie dwa Królowie,
czotach szabel polskich, przechowywa­ Korona złota na każdego głowie.
nych w muzeach, zbiorach państwowych Tamże zarazem wedle boku żony —
i domach prywatnych. Nietylko że się Ta swego z lewej, owa z prawej strony.
tom nie zajęto, ale pozwolono rdzy stra­ Pop jeden słucha Królowej spowiedzi.
wić wiele pamiątek po bohaterskich pra­ A drugi sobie wedle Króla siedzi.
Po nich rycerze na koniech we zbroi,
dziadach lub sprzedano je handlarzom na Każdy z nich pewnie swego się nie boi.
wywóz zagranicę. Na skrzydła srogie słonie postawiono
Szachy. Gra w szachy, zwana dawniej A z nich się Rochom bronić polecono,
sakami, znaną już była w Polsce od wie­ Wtóry rząd wszystek pieszy zastąpili i t. d.
ków średnich. Jeden z dawnych herbów Jerzy Samuel Bandtkie napisał o tym poe­
polskich zwany Wczele, wszczęło macie rozprawę czytaną w Towarzystwie
albo p c z e 1 e z proklamacją „szachowni­ nauko wem i ogłoszoną r. 1826 w 11-ym
ca“ przedstawiał na tarczy herbowej sza­ tomie roczników tegoż towarzystwa. W po-
chownicę ośmiorzędową po 8 pól w każ­ mnikowem wydaniu dzieł Jana Kocha­
dym rzędzie. Taki rysunek mamy już z nowskiego (Warszawa, 1884 rok) „Sza­
r. 1461. Prof. Piekosiński (w „Heraldyce chy“ jego opracował krytycznie Wł. Nie-
polskiej wieków średnich“, str. 173) po­ dźwiedzki a objaśnienie gry szachowej na­
daje rysunek tego herbu z pieczęci Dobro- pisał Winc. Korotyński. U Lindego znaj­
gosta Włościejowskiego, ziemianina wiel­ dują się objaśnione pod właściwymi wy­
kopolskiego z r. 1382. Szachownica na razami różne nazwy z tej gry np. Met.
tej pieczęci, jak rysunek tu dołączony Gra w szachy, pochodząca pierwotnie z
przedstawia, składa się tylko z 4 rzędów Indyi, gdzie sanskrycka jej nazwa powsta­
po 4 pola w każdym. Ł. Górnicki wyra­ ła od czworakich oddziałów wojska indyj­
ża się w „Dworzaninie“, że „Gra w sza­ skiego, przywieziona do Europy ze Wscho­
chy jest czysta a ro­ du przez krzyżowców, do których należał
zumu bystrego za­ też jeden z synów Bolesława Krzywou­
bawa.“. Marek Hie­ stego, Henryk ks. sandomierski, musiała
ronim Vida, biskup być w Polsce szeroko upowszechniona,
w Alba, poeta no wo- skoro widzimy ją szeroko rozpierającą się
łaciński, urodzony w heraldyce, w porównaniach krasomów­
w Kremonie roku czych, a nawet w artykułach karnych
1480, napisał poe­ prawodawstwa. Herbem województwa Ka­
mat dydaktyczny liskiego była niegdyś sama tylko szacho­
p. t. Scacchia ludus, wnica, na której potem dopiero osadzono
włoĘw! da* więc przykład głowę żubra. Herb Roch, co w dawnym
skiego z r. 1382. Janowi Kochanow­ języku szachowym oznacza wieżę, ma
skiemu do napisa­ właśnie czarną wieżę w polu białem. Herb
nia „Szachów“, który jednak naśladował Karęga na Litwie, Kizynek i Szachman
go tylko w pewnych szczegółach gry sza­ w Prusiech polskich, herby ogólne pol­
chowej. Cały zaś pomysł, czyli fabuła poe­ skie: Wieruszowa, Wczele, z szachów za­
matu, jest odmienny u obu poetów. Poemat pożyczają godeł. Niejedno też wyrażenie
Kochanowskiego, wydany po raz pierw­ staropolskie przenośne ma w grze szacho-

v v
SZADRAS. —SZAFARZE. 301

wej wyraźne swe godło. Salomon Rysiń- s z e k jest jakoby drabik na obronę i po­
ski, Lublinianin, który na początku XVII ratowanie szachów więtszych, a osobliwie-
wieku drukował przysłowia polskie w Lub- Króla“. Notowanie pól szachownicy, wy­
czu litewskim, przytacza wyrażenia: „Sza­ nalezione przez Ostroroga na początku
chem padać“,—„Albo szach, albo mat“, — XVII w., a zasadzające się na tern, iż linje
„I w szachach przyjaciela poznać“. Ka­ równoległe poprzeczne od góry do dołu
znodzieje tacy, jak Skarga i Birkowski, oznaczają się literami a—h, linje zaś do
chętnie się uciekają do porównań, z gry nich prostopadłe od lewej ręki do prawej
szachowej. Statuty Łaskiego i Herbur- liczbami 1—8, w niczem nie ustępuje u-
ta powołują się na rozporządzenia prawne znanemu dziś za najlepsze notowaniu
od czasów Kazimierza Wielkiego przeciw­ Francuza Filidora, uważanemu za wyna­
ko nadużywaniu szachów jako gry hazar- lazek jego w XVIII w., a zasadzającemu
downej. W bibljotece ordynacyi Krasiń­ się na podobnych podstawach. Według
skich w Warszawie znajduje się rękopis ustawy cechowej poznańskiej z r. 1732,
Jana Ostroroga, wojewody poznańskiego każdy, chcący zostać majstrem tokarskimr
z pierwszych lat XVII wieku, traktujący winien był zrobić jako majstersztyk grę
wśród wielu innych rzeczy o szachach. szachową czarno-białą. W naszych cza­
„Naprzód Roch (wieża) — pisze wojewo­ sach wsławiła się Helena Skirmuntowa-
da poznański — jest jakoby hetman kró­ mistrzowskiem wyrzeźbieniem figur sza­
lewski. Rycerz (konik, skakun) jest chowych, których opis i rysunek podał
konny żołnierz, który stoi podle Rocha i „Tygodnik Illustr.“ w r. 1875 (nr. 366,
stamtąd wypada do bitwy. Pop w Hisz­ str. 13) i „Kłosy“ (nr. 587, r. 1876). Figu­
panii i Francyi ma przezwisko Delfin; we ry w tych szachach przedstawiają: króla
Włoszech je zowią Alfieri jakoby chorą- Jana III, hetmana Jabłonowskiego, Ma-
że; w Polsce i Niemczech Popami, iż chmuda IV, Kara Mustafę i t. d. W latach
też księża w bitwach blizko boku pańskie­ 1835 i 1844 wyszły dwie edycje książki
go bywają; zowią je też drudzy Strzel­ K. Krupskiego p. n. „Strategika szacho­
cami“. Dodać należy, iż ta figura popa wa“.
u Kochanowskiego, zwana obecnie w Pol­ Szadras — sznurek płaski, cienki, na o-
sce giermkiem, dotąd nazywa się u Angli­ bie strony jednakowy, robiony na kloc­
ków biskupem i w symbolice szachowej kach (w XVIII w.).
jest wyobrażona przez infułę. „Baba Szafarze byli to urzędnicy celni na
(królowa) jest najprzedniejsza sztuka mię­ Zaporożu, należący do służby wojskowej,,
dzy szachami; cudzoziemcy ją zowią pa­ ustanowieni u przewozów na Dnieprze, w
nią, nasi nazwali babą; zowią ją też i Kudaku i Nikitynie, także na rzece Sa­
królową. Król jest panem i on albo wy- marze i u przewozu bohogardowskiego na
grawa albo przegrawa“. O dzisiejszem Bohu. Pobierali opłaty celne, utrzymy­
rachowaniu Ostroróg powiada: „U nas w wali komendy i budowle, oraz pilnowali
Polszczę ten skok królewski zowią kuch­ porządku i słuszności na przewozach, co
nią, ale go nie używają skokiem rycer­ było bardzo ważnem przy wielkim w tych
skim, ani popowym, tylko rockowym, i to miejscach ruchu handlowym. Szafarz u
aż otworzywszy pole, t. j. żeby między przewozu nikityńskiego miał jeszcze obo­
Królem a Rochem żadnej sztuki nie było, wiązek przyjmować gości i podejmować
a Rochu, na którego stronę Król przeska­ komisarzy zagranicznych, tam się zbiera­
kuje, wolno postawić gdzie kto chce, byle jących dla godzenia sporów i skarg mię­
nie mijał połowice szachownicy“. „P i e - dzy Kozakami zaporoskimi i Krymem.
302 SZAFRAN.—SZARACZEK.

Szafran (z arabs. zaferaii) — kwiat roś­ cinna, w 2 osoby; przegrywający zowie


liny, zwanej po łac. crócus, ulubiony w się „szamszurkiem“.
Polsce do potraw, a mianowicie do: ryb,
flaków i ciast wielkanocnych. Upodoba­ <*
nie smaku Polaków odbiło się w przysło­
wiach: „Pieprzno i szafranno, moja mo-
ścia panno“.— „Lepszy funt szafranu, niż
wóz siana“. Szafranowi przypisywano
własność rozweselania i podniecania u-
mysłu a stąd Potocki w Argenidzie pisze:
Szafran, wino i złoto tyle mają siły,
Że się na jasną prawdę nie po raz rzuciły.

Od upodobania Polaków w noszeniu żół­


tych butów powstało przysłowie: „Nie ka­
żdy szlachcic, co szafran wzuje“. Ludzi
ryżych nazywano „szafrańcami“.
Szałarnaja, po łac. calamaus(od calamus
— trzcina), po francusku chalumeau, co
wskazuje skąd do Polski przywieziono to
narzędzie muzyczne, będące jednym z naj -
dawniejszych instrumentów dętych. By­
ła to pierwotnie fujarka z trzciny o kilku
dziurkach, później rodzaj oboja o przy­
krym nosowym tonie. Rurki czyli pisz­ Klucz szambelanski z czasów Stanisławowskich (ze
czałki kościane, przytwierdzone do instru­ zbiorów p. Waci. Fiedorowicza w Witebsku).
mentu zwanego kozą lub dudą, zwano
także szałamajami. Szanek—miara nasypna zbożowa. Szan-
ki były w użyciu dwojakie: jedne starej
Szambelan, z francuskiego, odpowiada miary obejmowały 48 garncy, a drugie,
godności podkomorskiej na dworach pa­ zwane łasztowemi, o połowę mniejsze —
nujących. Stanisław August, dla zjedna­ 24 garnce.
nia sobie szlachty, takie mnóstwo pośród
Szaraczek. Szaraczkami nazywano w
niej nominował szambelanów, że powsta­
dawnej Polsce szlachtę zagrodową, że w
ło wówczas przysłowie: „kpów i szambe­
kapotach z szarej domowej wełny chodzi­
lanów nigdy nie zabraknie“. Mieli oni
ła. Zachowała ona wtem zwyczaj trady­
właściwy mundur haftowany z kluczem
cyjny po szlachcie możnej z doby Pia­
złoconym, wiszącym z tyłu na lewem bio­
stów, która również na codzień w domu
drze. Obowiązkiem było szambelana w cza­ szarej wełny własnych owiec używała.
sie uroczystości dworskich (o ile był w stoli­ „Ojcowie nasi — pisze w XVII w. Staro-
cy i zawezwany) znajdowanie się na poko­ wolski — szarą szlachtą się zwali, iż nie u-
jach królewskich dla usług honorowych. żywali bławatów i purpur świetnych, kon-
Szambran — suknia kobieca. Potocki tentowali się suknem, które w domu ro­
Wacław wspomina szambrany złote, t. j. biono“. Ponieważ przy stołach pańskich
z litej materyi. sadzano zwykle szaraczków w końcu, stąd
Szamszurek—gra w karty, prawie dzie- poszła nazwa „szarego końca“.
SZARADY. — SZARAŃCZA. 303

Szarady i łamigłówki umysłowe. W za­ Podobieńs two.


bawach towarzyskich tego rodzaju domi­ Koło godłom wieczności,
Karpińskiego pamięć nieśmiertelna.
nowała w pierwszej połowie XIX w. sza­
Różnica.
rada. Młodzi i starzy, kobiety i mężczyźni
Ślady kola lada wiatr zaciera,
układali i rozwiązywali szarady. Był na­ Ślady pism Karpińskiego niezatarto.
wet w Warszawie za czasów Księstwa
Warszawskiego klub szaradzistów. Tygo­ Pod wyrazami: Napoleon i strzała
dnik Zilustrowany podał kiedyś wielki podpisał ktoś:
drzeworyt z obrazu Stanisława Kurczyń- Wysoko lecieli — trafili na skalę.
skiego, profesora rysunków w szkole Ar-
Pod wyrazami: Bielawski (wierszo­
tyleryi i Inżynieryi, przedstawiającego w
kleta) i miotła podpisał ktoś inny:
r. 1807 mieszkanie Adama Dmuszewskie-
go, literata i artysty teatru warszawskie­ Oboje zagarniają śmieci:
go, gdzie raz na tydzień zbierali się jego Ten w Parnasie, tamta w pokoju.
znajomi na „posiedzenia szaradowe“. Wie­ Zabawiano się także i „w końcówki“, pi­
lu szaradzistów jest tu portretowanych, sząc ostatnie wyrazy rymowane, do któ­
,a mianowicie: L. Osiński, późniejszy pro­ rych inne osoby musiały układać całe wier­
fesor Uniwersytetu warszawskiego, Kor­ sze. A nieraz zdarzyło się nam spotykać
czyński malarz, Aloizy Żółkowski, słynny dużo dowcipu i wiedzy i nawet głębszych
komik, Kudlicz, znakomity aktor, Pękal­ myśli w notatkach z podobnych zabaw to­
ski, tłómacz wielu dzieł scenicznych, Syl­ warzyskich owej doby po różnych zakąt­
wester Zieliński, malarz, Dmuszewski, kach kraju.
Banczakiewicz, Kapliński, Pisanko i Szy­ Szarańcza. O najdawniejszej klęsce od
manowski. Szarad i łamigłówek było kil­ szarańczy wspomina Długosz, mówiąc, że
ka rodzajów. Lubiono np. brać za przed­ w r. 1086 „na domiar nieszczęścia szarań­
miot nazwiska głośniejszych osób współ­ cza, wielką ćmą padłszy na ruskie ziemie,
czesnych. I tak książę Adam Czartory­ pożarła i zniszczyła wszystkie plony. A
ski, jenerał ziem podolskich, posłużył do tak ruska kraina jednocześnie dwie ponio­
następnej szarady: sła klęski: niszczący napad barbarzyńskiej
Trzy części świata pierwsze ma na czole, dziczy i zgubne spustoszenie szarańczy.
Drugiego skąpiec nie wymawia śmiele, Data tej klęski nie zgadza się z Nestorem,
Wszystko jest imię księcia, co ludzkością który twierdzi, że dnia 26 sierpnia 1094 r.
[słynął,
Dobrze czynił ojczyźnie, biednego nie minął.
przyszło wiele szarańczy na Ruś i poja­
dła wszystko zboże i trawy. „O tej pla­
-Inny rodzaj podobnych zabaw był taki: dze nie wiedziano przedtem na Rusi, a my
jedna osoba pisze na brzegu kartki jakieś teraz musieliśmy ją własnemi oczami o-
znane nazwisko i zacliyliwszy brzeg tak, glądać“. W następnym roku znowu
aby nazwiska nikt nie widział, podaje dru­ przyszła i, jak powiada tenże Nestor, „o-
giej, która musi napisać jaki jej się spodo­ kryła cały kraj, aż strasznie było patrzeć
ba rzeczownik. Wówczas podają kartkę jak ku północy ciągnęła“. Trzeci raz
osobie trzeciej, która, przeczytawszy na­ przyszła szarańcza w r. 1103. Później
zwisko i rzeczownik, powinna wynaleźć przez długi czas kronikarze polscy nie
podobieństwo i różnicę pomiędzy tą oso­ podają o niej żadnych wiadomości, aż do­
bą a przedmiotem. Raz, gdy na kartce piero Długosz pod r. 1335 pisze: „Ponio­
znalazł się Karpiński i koło, osoba sło Królestwo Polskie w tym roku ciężką
trzecia dopisała: klęskę, jakich mało bywa przykładów.
304 SZARF A.

Niesłychane bowiem mnóstwo szarańczy, na 60 mil wszystko zjadła. W r. 1542


podzielonej na osobne ćmy i roje, nawie­ przez Litwę, Koronę, Śląsk do Niemiec
dziło Polskę wtenczas, gdy zboża i zasie­ leciała. W r. 1(190 na całej Rusi i Mało-
wy już się kłosowały; a pojawiła się w ta­ polsce, jak sam Rzączyński we Lwowie
kich chmurach mnogich i gęstych, że na to patrzał, dzień zaciemniała, szelestem
słońce swoim cieniem zakryła; tak zaś skrzydeł przerażała, zboża, trawy i liście
grubą warstwą zaległa ziemię, że się w drzew pościnała. Roku 1708 niewielką
niej końskie kopyta chowały. Wszędzie szkodę na Rusi zrządziła, bo już po żni­
zatem, gdzie padła, nietylko zboża i rośli­ wach przyszła. Na Pokuciu, koło wsi
ny, ale nawet ziarna i korzenie żarłocznie Kunaszew i Sarnki jaja w oziminach po­
pojadła'1. Trzeci i ostatni raz Długosz zostawiwszy, na wiosnę poczęła się roić.
pisze pod r. 1475: „Ukazało się w Sieradz­ Rok 1711 była powszechną na Rusi aż po
kiem, Łęczyckiem i Mazowieckiem nowe Słuck, Nieśwież, Brześć litewski i Jaro­
i niesłychane zjawisko: szarańcza (locu- sław, również w r. 1712 widziana aż pod
stae), owad długi na palec, z głową nieto­ Krakowem i Poznaniem. Kitowicz powia­
perza. Wynurzywszy się, jak wiadomo, da, że r. 1748 przybywszy od strony po­
z Węgier, przez Morawę i Śląsk zawitała łudniowej na Ukrainę, rozeszła się przez
w okolice Sieradza, gdzie ją najprzód po­ Polskę i Litwę po Europie. Gdzie zapa­
strzeżono, a stamtąd przez Lutomiersko, dła na popas w południe, tam zrządzała
między Łęczycą a Piątkiem, wyległa na mniej szkody, gdzie na noc, tam nierów­
Mazowsze. Było jej wzdłuż 3 mile, a wszerz nie większe, bo odlatywała dopiero zrana
półtorej mili. W drodze ciągnęła oddzia­ po opadnięciu rosy. Ciągnęła chmurą gru­
łami nakształt wojska, a niekiedy falangi bą od ziemi na 50 łokci. W jesieni ogry­
jej spotykały się z sobą, tworząc obraz bi­ zała rżyska i słomę po dachach. Grasowa­
twy. Gdy jedna, jakby rej wodząca, od­ ła wtedy w Polsce przez lat 3. W r. 1785
leciała, wszystkie zrywały się za nią pod­ przyszła do Polski także od południa.
rzędnymi tłumy. Gdziekolwiek upadła, Szarfa. W pierwszej połowie XVIII
wszystkie zboża i drzewa pożerała, tak iż wieku za Augusta III oficerowie regimen­
po niej nie zostawało nic, prócz gołej zie­ tów pieszych i konnych cudzoziemskiego
mi i cuchnącego pomiotu. W locie zale­ autoramentu zaczęli nosić szarfy jako
dwie słońce przez tę ćmę przebić się zdo­ znak pełnienia służby. Później oznakę tę
łało. Jeżeli się spuściła na lasy, rosłe na­ przyjęli i oficerowie jazdy polskiego auto­
wet drzewa ciężarem jej chyliły się ku ramentu. Szarfa ta szerokości około 10
ziemi. Niekiedy, przez ludzi płoszona i centymetrów, z siatki srebrnej, przerabia­
odpędzana, wstępowała w inne miejsca. nej co 3 do 5 pasków jedwabiem karma­
Lecz rzucała na ziemię cień olbrzymi i o- zynowym, naszyta była gładko na pod­
ziębiający powietrze". W r. 1527 mocne szewkę koloru białego i zakończona dwo­
wiatry przypędziły mnóstwo szarańczy z ma kutasami srebrnymi, wiszącymi na
Turcyi, a w r. 1536 od strony morza Czar­ przodzie nieco na prawy bok. Szarfa uży­
nego na Podole, co było przyczyną wiel­ wana była w wojsku polskiem aż do pierw­
kiego pomoru bydła. Z Polski udała się szych paru lat epoki Księstwa Warszaw­
do Niemiec i sięgnęła aż pod Medyolan, a skiego, lecz tylko przez generałów i ofice­
stamtąd powróciła do Polski, gdzie w listo­ rów wyższych. Od r. 1809 pozostawiona
padzie pomarzłszy, zgnilizną swą zatru­ była tylko generałom, oficerom pułku lek-
wała powietrze. W r. 1541 posunąwszy kokonnego gwardyi cesarza Napoleona
się z Wołoszczyzny do Polski pod Lwów, oraz inspektorom popisów. Szarfa tych o-
SZARFECZKA.— SZARWARK. 305

statnichbyła „z materyi kroazy niemienio- bezdzietną córkę tegoż Joannę, zamężną


nej z obydwuch końców haftowana na je­ de Fleury, podarowana została do zbio­
den cal szeroko nitką złotą bez blaszek i rów jeżewskich, gdzie się obecnie znajdu­
obszyta na końcach frendzlą z nitek i bu- je. Szarfa ta, wraz z kutasami i frendzlą
ljonów złotych 2 cale długich“. Inspek­ na jej końcach długa 2 i 7/10 metra, składa
tor naczelny nosił szarfę koloru czerwo­ się z siatki misternej z nitek srebrnych i
nego, inspektorowie koloru niebieskiego, jedwabiu karmazynowego, w 10 pasków
a podinspektorowie—zielonego. W epoce srebrnych i 11 srebrno-karmazynowych,
Królestwa Kongresowego szarfy nosili licząc w to i 2 węższe po brzegach.
tylko generałowie. Szarfa polska w wie­ Szarfeczka. W epoce Księstwa War­
ku XIX różniła się od tejże z wieku poprze­ szawskiego adjutanci połowi generałów
dniego tem, iż siatka nie była naszywana używali dla odróżnienia na prawej ręce
gładko na podszewce; kutasy zwieszały między łokciem i ramieniem szarfeczkę
się z prawego boku nieco w tył; w epoce siatkową srebrną, przerabianą jedwabiem
zaś Królestwa 1815 — 1830 generałowie karmazynowym, jako oznakę adjutantów
nosili je z lewego boku za rękojeścią szpa­ generałów dywizyi, a niebieską, jako o-
dy lub pałasza. W r. 1831 postanowie­ znakę adjutantów generałów brygady; u
niem d. 15 marca przepisany został mun­ dołu szarfeczki była frendzlą srebrna
dur dla intendentów wojska. Podinten- dwucalowa, buljonowa u sztasboficerów.
dent miał być przepasany szarfą wełnia­ Fligeladjutanci królewscy nosili szarfecz­
ną koloru kokardy narodowej (t. j. białego kę białą ze złotą frendzlą. W roku 1831
z ponsowym) z frendzlą srebrną buljonową. adjutanci naczelnego wodza nosili podo­
B. Gemb. W rysunku dołączamy tu kutasy bne szarfeczki pensowe z frendzlą srebrną.
szarfy generalskiej ks. Józefa Poniatow­ B. Gemb.
skiego, która wraz z kilku innemi po nim Szarłat ob. S z k a r ł a t.
Szarszedron (z franc, sarge de Rome),
inaczej szarsza (z niem. die Sarsche) —
materyjka z wełny i jedwabiu. Monitor
z r. 1774 pisze: „Szalon, a najwięcej sza-
szedron zwyczajnym był jego w Jecie o-
dzieniem“. Najwięcej chwalony był szar­
szedron rzymski.
Szarszun — przyjęta od Czechów na­
zwa miecza. Rej pisze: „Jednemu się chce
gospodarstwa, drugiemu konia a szarszu-
na“. Stryjkowski zaś:
Pójdzieć i Mazur, wasz mężny brat miły,
Z szarszunem, z kijcem skosztuje swej siły.

Szarwark. Tak nazywano robociznę


zbiorową, publiczną, z niemieckiego das
Scharwerk. W „Monitorze“ z r. 1764 czy­
Szarfa generalska ks. Józefa Poniatowskiego.
tamy: „Szarwarki do grobel, mostów, po­
pamiątkami była własnością Jana Potoc­ winny być zażyte; ale częściej niemi koło
kiego, niegdyś dziedzica Tykocina i Białe­ polo wy ch robót robią; te co miesiąc dzień
gostoku (z sukcesyi po Branickich) i przez jeden poddani powinni odbyć“. U pisarzy
Encyklopedja staropolska, tom IV. 20
306 SZARZA.—SZATNY.

naszych wieku XVI „szarwark“ to samo wenii i sówką“. Jeżeli nie polował na
znaczył, co: tartas, rwetes, kołowrot, za­ żywe ptaki, to tak samo ubrany miewał
mieszanie, hałas, zgiełk, tumult. Urzędo- jeszcze przy sobie strzelbę i podchodził.
wnie pierwszy raz użyto tego wyrazu w Szaternikiem zwano także drążek, na któ­
postanowieniu Rady Administracyjnej rym rozpinała się sieć, „szatrom“ zwana.
Królestwa Polskiego z dnia 15 maja 1816 Szatny, Szatnia. Komorę do chowa­
roku, wkładając powinność nazwaną szar- nia szat, t. j. odzieży, futer, bielizny czyli
warkiem na gminy dla utrzymania dróg „chust“ i t. p., nazywali Polacy: szatnią,
i rozkładając ją w stosunku do liczby dy­ szatownią, szatarnią lub szatnicą. Szat­
mów i odległości od robót. A gdyby szar- ny, zwany inaczej szatniczym, na dworach
warki te nie wystarczyły, skarb publicz­ książąt i panów był to dworzanin lub słu­
ny, podług art. 8-go tegoż postanowienia, ga, do którego należał dozór nad szatnią
w części do wydatków miał się przykła­ i szatami, a zwykle i zbrojownią, żeby
dać. wszystko było w należytym porządku.
Szarza, szarzyzna, szary koniec. On zamykał kosztowności, zabezpieczał
Bielski pisze, iż „Zygmunt August na futra na lato, dozorował krawców i kuś­
sejm piotrkowski przyjechał, dwór swój nierzy, którzy do domów dawniej szyć
wszystek w szarzę ubrawszy, barwę tę przychodzili, czyścił drogie szaty, przygo­
ziemiańską nazywając“. Szarzyzną na­ towywał i ubierał pana swego w żupan,
zywano szare sukno, szara czek. Ponie­ kontusz, delję lub szubę, stosownie do po­
waż sukno takie z domowej, niefarbowa- ry roku i potrzeby, posiadał sztukę zawią­
nej wełny było najtańszem, służyło zatem zywania pasa i składał go starannie po
na ubiór uboższym ziemianom, zwanym zdjęciu, aby nie został uszkodzony. On
stąd szarą szlachtą i szaraczkami. A i stół, wreszcie na wiosnę i w jesieni przewie­
przy którym młodsi i ubożsi siadywali trzał ogromne zapasy szat pańskich na
przy końcu, miał jeden starszy a drugi dziedzińcu dworskim. Jeszcze w drugiej
szary koniec. Zygmunt August ubrał połowie XVIII wieku spotykamy szat-
swój dwór szaro, niewątpliwie to samo nych i „panny szatne“ czyli garderobia­
mając na myśli, co później Stefan Batory, ne. Z dawnych spisów odzieży i z nota­
nosząc u swej magierki proste pióra ko­ tek domowych widzimy, że Polacy o ile
gucie, a to żeby dać dobry przykład pa­ w dni powszednie ubierali się najprościej,
nom polskim, którzy lubili naśladować o tyle na uroczystości lubili występować
monarchów w zbytkach. Jeżewski w swo­ „szatno“, czyli okazale i strojnie, szaty
jej „Ekonomii“ rymowanej (r. 1648) pisze: zaś swoje utrzymywali w największym
porządku, przekazując je nieraz w spad­
Przodkowie o szarłat nie dbali,
ku dzieciom i wnukom swoim, jako tern
Wojewodowie w szarzy więc chadzali.
z licznych testamentów i zwykle bardzo
Nie ulega bowiem wątpliwości, że kolor szczegółowych spisów przekonać się mo­
szary, t. j. płótna niebielonego i wełny nie- żna. O szatniach i szatnych znajdujemy
farbowanej, był najstarszym kolorem o- wzmianki w „Kazaniach niedzielnych“
dzieży w wiekach zamierzchłych. ks. Balsama, w Wargockiego peregryna-
Szaszor ob. Szyb. cyi Radziwiłła Sierotki, w Łączkowskiego
Szaternik w języku myśliwskim ptasz­ książce p. n. „Nowe zwierciadło“, w Eko­
nik, ubrany w płótno zielone, gałęziami o- nomice Seb. Petrycego, w słownikach Mą-
słoniony, z potrzaskiem na głowie i „wa- czyńskiego, Knapskiego i Lindego, w
bikiem żywym“ albo też „rózgami lepo- Monitorze z czasów Stanisławowskich.
SZCZEBRZUCH. —SZCZERBIEC. 307

Najobszerniej atoli, bo na 9-u stronicach rzył mieczem w „Złotą bramę“ i wyszczer­


(od 233 do 242), rozpisał się o tym przed­ bił go. Taką tradycję i nazwę „szczyrzbek“
miocie Ł. Gołębiowski w dziele „Ubiory mamy już zapisaną w r. 1250. Że boha­
w Polsce“ (Warszawa, 1830 r.). Ostatni terski Piast, wjeżdżając do stolicy Kusi,
„szatny“ dawnego pokroju był u księcia uderzył mieczem w bramę, to nie ulega
Adama Czartoryskiego, jenerała ziem po­ wątpliwości, bo było to tylko spełnieniem
dolskich, zmarłego w r. 1823. symbolicznego zwyczaju wszystkich zdo­
Szczebrzuch—sprzęt domowy, zwłasz­ bywców średniowiecznych, a miecz, który
cza dawany pannie, idącej zamąż, jako wy­ wyszczerbił się o „Złotą bramę“, stał się
prawa. Groicki wyraża się: „Dzieci z pamiątką narodową i był użyty przy ko­
ojcem po matce gier ad ę (jej wyprawę) a- ronacjach pięciu królów z rodu Piasta po­
bo szczebrzuch biorą“. Klonowicz pisze cząwszy od Chrobrego do Przemysława
w „Worku Judaszowym“: wielkopolskiego. Faktem jest jednak, że
po tej ostatniej koronacyi insygnia koro­
Złodziej bierze, co komora ma: domowe szcze-
[brzuchy, nacyjne, zapewne podczas rządów Wacła­
Hasto, sery, gomółki, baranie kożuchy. wa, króla polskiego i czeskiego, przepadły,
Szczekocka burka. Już
w XVII w. słynęły burki
wyrabiane w Szczekoci­
nach. Wesp. Kochowski
pisze: „Widząc na Mazur­
ku szczekocką burkę“.
Szczepy owocowe. Sta­
tut Wiślicki stanowi, że
gdy szczepy drzew owo­
cowych posadzone na cu­
dzym gruncie wrosną, to
jest korzenie w ziemię za­
puszczą, to stają się wła­
snością właściciela grun­
tu w połowie, bo drugą
ten, kto je sadził, może
ściąć i zabrać. Zdaje się
przecież, że na wynagro­
dzeniu tej połowy poprze­
stać był winien. ( Vol. leg.
I, f. 35).
Szczerbiec -legendowa
i historyczna nazwa mie­
cza, przypasywanego ka­
żdemu królowi polskiemu
podczas obrzędu korona­
cyi. Nazwa ta wzięła swój
początek od chwili, gdy
Bolesław Chrobry, wjeż­
dżając do Kijowa, ude- Szczerbiec—podług rysunku S. Smulikowskiego.
308 SZCZODRY WIECZÓR.

i kiedy Władysław Łokietek, łącząc dziel­ cem tylko nazwany miecz koronacyjny
nice rozbitego państwa, postanowił uko­ Łokietka. Dopiero na wystawie pary­
ronować się w r. 1320, musiał nowe insy­ skiej r. 1878 ukazał się pod tą nazwą miecz
gnia sporządzić, które odtąd zostały koro- ze zbiorów Bazylewskiego, który nabyty
nacyjnemi przez 5 wieków. Gdy miecz został później do Ermitażu cesarskiego w
Łokietka stał się mieczem koronacyjnym, Petersburgu, gdzie znajduje się obecnie.
Miecz ten, opisany
szczegółowo w Enc.
Słarop. (t. III, str. 35)
przez p. Feliksa Kope­
rę, jest dziełem sztuki
z w. XIII, a wszystko
przemawia za tern, że
jest on autentycznym
mieczem koronacyj­
nym Łokietka i jego
następców, zaginio­
nym wr. 1795 na Wa­
welu. O szczerbcu pi­
sali: prof. Józef Łep-
kowski, Adam Pług
(Kłosy, r. 1878, t. 28,
str. 23 i 45), Ernest
Świeżawski (Przegląd
Bibl j ograficzno - arche­
ologiczny, Warszawa,
r. 1881, str. 97), Kaje­
tan Kraszewski i Se­
weryn Smolikowski (w
Bibljotece Warszaw­
skiej), JanKep. Sadow­
ski (w tomie 30 ogól­
nego zbioru Rozpraw
Akademii Um., serja
II t. V, z 12 rycinami,
str. 62 — 121), tudzież
Rękojeść Szczerbca ze strony odwrotnej. Osada górna pochwy z obu stron i oddzielnie (Kraków,
osada dolna—podług rysunku Ciampiego. 1892 r.).
Szczodry wieczór.
rzecz prosta, że przez tradycję nazwany Dzień Trzech Króli, jako dzień darów skła­
został „szczerbcem“ i przez potomne po­ danych przez królów Jezusowi, zwano
kolenia uznawany za szczerbiec Chrobre­ „szczodrym dniem“, a poprzedzający to
go. Kiedy w r. 1795 podczas postoju Pru­ święto wieczór zwano „szczodrym wieczo­
saków na Wawelu zginęły insygnia i klej­ rem“, w który rozdawano dzieciom, czela­
noty koronne, zaginął i mniemany szczer­ dzi i krewnym upominki i pierogi, zwane
biec Bolesławowski a właściwie szczerb­ „szczodrakami“. Szczodry wieczór zakoń­
SZCZWALNIA.—SZKAPLERZ. 309

czał „święte wieczory“, t. j. wieczory od ce Królestwa Kongresowego (1815 —1830),


Bożego Narodzenia do Trzech Króli, w jako w dowód łaski dla wojska polskiego,
które nie godziło się pracować tylko śpie­ szefami niektórych pułków mianowani by­
wać kolędy i zabawiać towarzysko. O zwy­ li członkowie Domu panującego. W mo­
czaju tym mówi stare przysłowie naszego wie potocznej za Księstwa Warszawskie­
ludu: „Od Głodów do Nowego Roku, siedź go pod wyrazem szef rozumiano szefa
prządko jeno do zmroku, a od Nowego bataljonu lub szwadronu czyli podpułko­
Roku do Trzech Króli - do samej wiecze­ wnika. B. Gemi.
rzy“. Rawita (Gawroński) wydał ksią­ Szeląg, po łac. zwany solidus, moneta
żeczkę p. n. „Szczedrówki powiatu Do- najdrobniejsza ze wszystkich w Polsce.
bromilskiego“ (Lwów, 1899 r.). Dla zasilenia wyczerpanego strasznie na­
Szczwalnia — nazwa budynku cyrko­ jazdem szwedzkim skarbu Rzplitej, dzier­
wego w Warszawie przy ul. Chmielnej, żawca mennicy polskiej za króla Jana
istniejącego przez lat kilkadziesiąt od cza­ Kazimierza, Tytus Boratyni, zamiast do­
sów Stanisława Augusta. Widok tego zwolonych przez sejm dwuch miljonów
budynku z rzadkiej ryciny, udzielonej wybił przeszło 20 miljonów złp. w szelą­
nam przez p. Matjasa Bersohna, podaliśmy gach, które (nie licząc kwartników ru­
pod wyrazem Amfiteatr w Enc. Star- skich Kazimierza Wielkiego) były pierw­
1.1, str. 47. K. Wł. Wójcicki pisze o nim= szą w Polsce monetą miedzianą, nazywa­
Był to gmach obszerny, drewniany, na ną od Boratyniego „boratynkami“ a dziś
kilka pięter wzniesiony, mający loże i znajdowaną pojedynczo i w większych
krzesła numerowane“. Pierwotnie szczu­ ilościach po wszystkich zakątkach kraju.
to w nim dzikie zwierzęta, mianowicie nie­ W XVIII w. szeląg miedziany był już
dźwiedzie, i stąd otrzymał nazwę „szczwal- tylko Y, takiegoż grosza.
ni“, którą zatrzymał do ostatka. Szelbąg, szelbląg — szafa w kuchni
Szczyt, puklerz, paiż, pawęż —tarcza, z rzędami do postawienia statków kuchen­
używana do boju i w czasie turniejów. nych.
Na pogrzebie Jana Tarnowskiego, hetm. Szemerluki — rodzaj sukni niewieściej
wiek kor., „syn jego niósł szczyt (herbo­ za czasów Saskich.
wy) świecami oblepiony“. „Za Jana Ol­ Szemka—jedwabna materja przedniej-
brachta Kraków od północy wieżami, blan­ sza i podlejsza. Cła od sztuki tej mate-
kami, szczytami obmocniono“ (Kromer). ryi płacono r. 1650 po gr. 15 (Vol. leg.
Szef oznaczał dowódcę tytularnego — IV, f. 358).
właściciela pułku lub jakiego oddziału Szepiet, szepioł, szepielak, sze-
wojska. Pierwotnie szefowie byli funda­ pleniuch, szeplun; szepietliwy —
torami pułków, a ponieważ nieraz nie byli człowiek w mowie szepleniący. Do płci
wojskowymi, a nawet z wojskowością nic żeńskiej szepleniącej stosowano nazwy:
wspólnego nie mieli, jak np. osoby ducho­ szepiotka, szepiołka, szeplunka.
wne, przeto zadawalali się tytułem szefa Szewcki gnyp. Grnypem nazywają szew­
a pułkiem dowodził pułkownik rzeczywi­ cy nóż do krajania skóry; że zaś rzemiosło
sty. Z biegiem czasu w XVIII w., w epo­ szewckie uważane było w dawnej Polsce
ce rozwielmożnienia się tytułomanii, mo­ za zyskowne, więc też powstało przysło­
żna było kupować tytuł szefa pułków, wie ludowe: „Szewski gnyp kraje chleb“.
dawno już istniejących, tak jak w Anglii. Szkaplerz. Tak zakonnicy polscy o-
Honor ten opłacał się jednak, gdyż szef prócz szkaplerzy małych, noszonych na
pobierał płacę ze skarbu Rzplitej. W epo­ koszuli przez członków, zapisanych do ró­
310 SZKARŁAT.—SZKLENICA.

żnych bractw, nazywali swój ubiór zwierz­


chni, noszony w wielu zakonach a składa­
jący się z dwuch kawałków sukna, z któ­
rych jeden na piersi a drugi na plecy spa­
dał. Taki szkaplerz przepisał św. Bene­
dykt swym uczniom i braci dla ochrony
sukienki zakonnej przy pracy.
Szkarłat, karmazyn, purpura, barwa
uprzywilejowana domu panującego Pia­
stów oraz stanu rycerskiego czyli szlach­
ty, od czasów gdy ta stanowiła drużyny
rycerskie Piastowiczów. Dawniej mówio­
no: szarłat, szarłatuy, szarłat o-
wy, czerwień, ale już w XVIII w. za­ Szkatułka damska z r. 1778.
częto używać stale: szkarłat, szkar­
łatny. Szarłatem nazywano i kolor i ka­ stronie wieka, wyłożone drzewem białem
żdą tkaninę tej barwy. Głdy jaki ród na tle drzewa ciemnego. W ewnątrz znaj -
splamił się czynem hańbiącym w dawnych duje się także przy boku tylnym tak zw.
wiekach, obyczaj narodu polskiego zabra­ „przytworek“ czyli zachowanko w kształ­
niał mu używania tej barwy. Tak rodom cie żłobka z wieczkiem, na drobiazgi. Po­
dobne przytwoyki pospolite są we
Zarembów i Nałęczów za ich udział w za­
wszystkich wielkich staroświeckich skrzy­
biciu Przemysława wzbroniono noszenia
niach u ludu, który naśladował w tern
szkarłatu. Długosz wspomina, że Bole­
sprzęty możniejszych.
sław książę lignicki, zwany „Srogim“, u-
Szklenica, śklenic a—kubek szklany
więziwszy biskupa wrocławskiego Bogu-
do napoju. Wspominają nieraz o śkleni-
fała wraz z Hekardem kanonikiem, wy­
cy dawni pisarze polscy, jak również i pie-
mógł na nich dla siebie daninę z sukna
szkarłatnego, w którem oczywiście dwór
książęcy chadzał. Marcin z Urzędowa
mniema, że wyrazy kermes i szkar­
łat pochodzą z polskiego czerwiec.
Knapski w słowniku swoim pisze: „Szar­
łat purpura, małż morski, z którego szar-
łatną farbę wyciskają, ryba, żółw, ślimak
morski szarłatny “.
Szkatułka. Jako wyrób stolarski nie­
wątpliwie krajowy z pięknem! inkrusta-
cjami drzewnemi i rokiem 1778 podajemy
tu w rysunku szkatułkę, znajdującą się w
zbiorach jeżewskich. Nazewnątrz pochy­
łego jej wieka umieszczona jest podusze-
czka do szpilek i igieł, zwana dawniej „pul-
tynkiem“. Szkatułka zatem należała wi­
docznie do damy i osoby znacznej, której
pierwsze litery imienia, nazwiska i tytułu:
J. A. M. K, B. znajdują się na wewnętrznej Szklenica z czasów Saskich.
SZKŁO. — SZKODY. 311

śni ludowe. Szklenie używano do piwa a Lecz na dwór pański nietylko klejnoty
Bogate niosą i roztruchan złoty;
w wyjątkowych razach do wina i miodu. Podczas abo szkło różną farbą zdobne,
W zbiorach jeżewskich posiadamy szklani­ Abo i insze upominki drobne.
cę ze szkła pięknego objętości 3 zwykłych Różne luźne wiadomości o wyrobie i ma­
szklanek dzisiejszych. Jest na niej wy­ lowaniu szkła w Polsce zebrał Juljan Ko­
rżnięta niewiasta przestraszona napadem łaczkowski w dziele: „Wiadomości tyczące
mężczyzny z włócznią i dwuch latających się przemysłu i sztuki w dawnej Polsce“
potworów, jakby szatana i węża, a nad (str. 570 — 587). Aleksander Jelski na­
tern wszystkiemnapis:Nikt nie wie mo- pisał nader cenną rozprawę p. t. „Wiado­
iey biedy. Kacper Miaskowski w swo­ mość historyczna o fabryce szkieł i zwier­
im zbiorze rytmów z czasów Zygmun­ ciadeł ozdobnych w Urzeczu radziwiłłow-
ta III mówi o szklanicach kolorowych: skiem na Litwie“ z 37 cynkotypami w
tekście. Rozprawa ta drukowana w VI
Jako rzemieślnik tak szkło postawi tomie „Sprawozdań Komisyi do badania
Zielonym, złotym i szafirowym
historyi sztuki w polsce" (str. 232 — 263)
Pendzlem i kształtem pozornie nowym.
wyszła także w oddzielnej odbitce (Kra­
Szkło. W rachunkach Kościeleckiego ków, 1899 r.). Al. Jelski w pracy tej dał
zr.1510 wspomniana jest raz skrzynia szkła pożądany przykład jak powinien być ma-
weneckiego za 20 złotych ówczesnych, terjał archiwalny dawnych fabryk naszych
drugi raz skrzynia „ przezroczyszczów“ wyszukiwany i opracowywany. Szkoda
szklanych, a w niej sztuk 4,690 (zapewne tylko, że prac podobnych posiadamy w na-
szybek małych okrągłych) za złp. 60. szem piśmiennictwie tak mało. Ciekawy
Wspomniana jest także w owych czasach przykład przywożenia wytwornych na­
skrzynia, mieszcząca w sobie szybek takich czyń szklanych już w średnich wiekach
10,500. Okna z podobnych szyb w ołów do Polski daje nam dzban wykopany w
oprawnych należą już dzisiaj po kościo­ dawnem łożysku Sanu pod Przemyślem,
łach do prawdziwych rzadkości, a w sta­ którego rysunek i opis daliśmy w Enc.
rych dworach zdarzały się jeszcze niekie­ Star. t. II, str. 91.
dy na początku XIX w. Naczynia stoło­ Szkody w polach i lasach. Do­
we ze szkła kolorowego zaczęły się upo­ zwolone było w takich razach fantowanie,
wszechniać w XVI w. a w XVII kieliszki, zwane inaczej ciążą a po łac. impignoratio.
szklenice i lampki wyrugowały używane Bydło, zajęte ze szkód w polach lub łą­
pierwej pospolicie kubki i puhary srebrne. kach, należało zapędzać do dóbr królew­
Wówczas to powstało przysłowie, że do­ skich lub kasztelańskich a oddawać wła­
statni kredens pański powinien się składać ścicielowi za rękojmią. Szkodę oszacowa­
z 6 mis i 60 półmisków metalowych, oraz ną przez dwuch szlachty w przytomności
100 flasz i 1000 kieliszków szklanych. woźnego, właściciel bydła obowiązany był
Wówczas to każdemu z biesiadujących za­ wynagrodzić i oborne zapłacić. Zajmu­
częto stawiać szklankę i kieliszek a w miej­ jący bydło mógł je tylko jeden dzień prze­
sce srebrnych roztruchanów pojawiły się trzymać u siebie, a gdyby 3 dni przetrzy­
szklane puharki. Pito z nich koleją a ka­ mał lub za rękojmią wydać nie chciał,
żdy wychyliwszy ocierał brzegi i poda­ płacił karę. W lasach ścinającemu cudze
wał sąsiadowi, albo za każdą osobą popłó- drzewo za pierwszy raz wolno było za­
kiwano je wodą. Kacper Miaskowski w brać siekierę na fant, za drugi raz suknię,
swoim zbiorze Rytmów drukowanym w r. za trzeci woły lub konie ( Vol. leg. I, f. 28,
1622 mówi: 47, 331; II, f. 934, 1220).
312 SZKOŁY POLSKIE ŚREDNIOWIECZNE.

Szkoła rycerska. Na sejmie w r. 1633 lateraneński z r. 1215 uchwalił prawne


uchwalono potrzebę założenia szkoły ry­ podstawy do tworzenia nowego rodzaju
cerskiej we Lwowie i że temu, ktoby jej szkół łacińskich, t. zw. szkół parafjalnych.
pierwsze fundamenta założył, przywilej W Polsce szkół takich powstało wiele w
na to ma być dany (Vol. leg. III, f. 789). okresie od r. 1215 do 1365, w którym gar­
Także August II Sas szkołę rycerską, na nęli się już do nich i ludzie świeccy a zwła­
ćwiczenie młodych ludzi in malhematica szcza żywioł mieszczański. Niemniej licz­
militari, obiecał w Paktach konwentach ba szukających zagranicą wyższej nauki,
kosztem swoim wystawić ( Vol. leg. VI, f. której szkoły dać jeszcze nie mogły, wzro­
31). Dla celnego strzelania przy odpiera­ sła znacznie. Okres trzeci —zdaniem prof.
niu najazdów nieprzyjacielskich w czasie Karbowiaka — rozpoczyna się w r. 1364,
szturmów do miast, istniała w Krakowie t. j-od daty założenia uniwersytetu kra­
od niepamiętnych czasów do XIX w. szko­ kowskiego przez króla Kazimierza Wiek
ła strzelecka, w której ćwiczyli się miesz­ Ta najwyższa szkoła, odnowiona i uzu­
czanie w strzelaniu z łuków i kusz a pó­ pełniona w r. 1400 przez Jagiełłę i stąd
źniej z broni ognistej (ob. Kurkowe to­ nazwana uniwersytetem Jagiellońskim,
warzystwo w Enc. Star. t. III, str. pochwyciła z młodzieńczym zapałem sta­
122). Podobne szkoły istniały we wszyst­ rzejącą się już na Zachodzie oświatę scho-
kich większych miastach. W r. 1526 Zy­ lastyczną i zgotowała jej na Wschodzie,
gmunt I, postanowił, iż w Zielone Święta rzec można, drugi świetny rozkwit. Jest
przez 3 dni w Gdańsku międzymurza, gdzie to szczyt rozwoju edukacyi publicznej w
się ćwiczą Gdańszczanie w strzelaniu (dla Polsce, opartej na zasadach i zasobach
uniknięcia wypadków), odwiedzane być średniowiecznych. Wystąpienie Grzego­
nie powinny. W Warszawie, za Augu­ rza z Sanoka z wykładami humanistycz­
sta III, król sam i znakomitsze osoby nymi w uniwersytecie krakowskim w ro­
strzelały do tarczy w ogrodzie Saskim. Za ku 1433 jest początkową datą okresu przej­
Stanisława Augusta, przy ulicy Pańskiej, ściowego. Odtąd i w uniwersytecie krakow­
koło czerwonego wiatraka, na t. zw. Ho- skim i w niektórych szkołach katedralnych
landyi ćwiczono się w strzelaniu do tar­ znajdował humanizm swoich przedstawi­
czy (okrągłej białej z czarnym środkiem). cieli. Dawne i nowe zasady, ścierając się z
Szkoły polskie średniowieczne. Pierw­ sobą, zaczęły przekształcać pogląd na ży­
szy ich okres obejmuje czasy od 966 do cie i jego potrzeby, na naukę, wychowanie,
1214 r. W tej dobie przeszczepiły się na szkołę i ich kierunki. Synod piotrkowski
grunt polski z Zachodu istniejące tam już w r. 1510 domagał się reform we wszystkich
oddawna szkoły katedralne, klasztorne i szkołach, t. j. w uniwersytecie, w szkołach
kolegjackie z tern samem, co tam, zada­ katedralnych, kolegjackich i parafjalnych,
niem i tą samą organizacją. Zadaniem a data jego jest zamknięciem okresu przej­
ich było dostarczanie Kościołowi potrzeb­ ściowego i epoki średniowiecznych dziejów
nych mu pracowników, prywatnym bo­ wychowania i szkół w Polsce. Dzieje ko­
wiem ludziom wystarczała w owej dobie ściołów, biskupstw i klasztorów za doby
biegłość w rzemiośle rycerskiem a w spra­ Piastów są zarazem dziejami oświaty pol­
wowaniu pewnych urzędów wystarczał skiej. Czasy Bolesława Chrobrego nale­
tak zw. dzisiaj „chłopski rozum“, pewna ży uważać za bardzo pomyślne dla rozwo­
praktyka i dobrze pilnowana pieczęć w ju szkół i edukacyi. Krótkie rządy mniej
miejsce podpisu na dokumencie, napisa­ szczęśliwego Mieszka II zapisały się w dzie­
nym ręką duchownego. Czwarty sobór jach edukacyjnych założeniem biskupstwa
SZKOŁY POLSKIE ŚREDNIOWIECZNE. 313

kujawskiego w Kruszwicy a zatem i nowej Gnieźnie i Krakowie, że.kwitną i są sław­


szkoły katedralnej. Miał też książę ten ne mężami biegłymi w nauce. Już trzeci
założyć wiele kościołów i klasztorów, ale sobór lateraneński (r. 1179) polecił ducho­
w czasie zaburzeń po jego śmierci runęła wieństwu ułatwiać studja młodzieży ubo­
znaczna część budowy nowej cywilizacyi, giej i domagał się, aby nauka w szkołach
przez co sprawy edukacyjne ucierpiały o- katedralnych a nawet i klasztornych była
gromnie, gdyż popalono wiele kościołów bezpłatna dla tych, którzy płacić nie mo­
i klasztorów, pozabijano wielu księży, za­ gą. Sobór czwarty lateraneński przypo­
konników i biskupów. Rządy Kazimierza mina tę ustawę i rozszerza ją. Powstawa­
Odnowiciela miały znów dla rozwoju szkół nie klasztorów w Polsce było faktem ol­
kościelnych bardzo wielkie znaczenie. Za brzymiej doniosłości. Zgromadzenia te
Władysława Hermana przybył do Polski były praktycznemi szkołami rolnictwa,
młody św. Otton z Bamberga, nauczył się sadownictwa, pszczelnictwa, rzemiosł roz­
mowy polskiej i miał podobno na dworze maitych, budownictwa i tylu innych pier­
panującym kształcić dzieci magnatów pol­ wej w Polsce nieznanych lub gorzej zna­
skich, a jako mąż uczony i apostoł Pomo­ nych zajęć i wiadomości. Szkoły katedral­
rza zasłynął w Europie. W Krakowie na ne początek swój zawdzięczały instytucyi
naukę do zakonnic uczęszczał Zbigniew, kanoników regularnych „wspólnego po­
brat przyrodni Krzywoustego. Rządy Bo­ życia“, która o ile gdzie kwitła lub upa­
lesława Krzywoustego zapisały się w dzie­ dała, o tyle i byt szkół tych od niej był
jach edukacyi widocznym postępem. Dzię­ zależnym. Już w średnich wiekach pojmo­
ki hojności księcia i magnatów powstało wano wybornie, że przeciążanie uczniów
kilka klasztorów męskich i żeńskich a tern pracą szkodzi ich fizycznemu i umysłowe­
samem jedynych owoczesnych ognisk o - mu rozwojowi. W szkołach też katedral­
światy. Przez utworzeniebiskupstw pomor­ nych i kolegjackich było sporo swobody.
skiego i lubuskiego przybyły 2 szkoły ka­ Dłuższych wakacyi wprawdzie nie znano
tedralne. Jest też wielkie prawdopodo­ w szkołach średniowiecznych, ale do dni
bieństwo, że przy założonej wówczas ko- wolnych należały niedziele i liczne święta
legjacie głogowskiej powstała szkoła ko- oraz popołudnia w przededniu tychże. W
legjacka. Szkoły te ówczesne, sądząc po dniach wolnych od nauki zabawiali się
niektórych faktach, stały dość wysoko. uczniowie grami, rozwiązywaniem zaga­
Sama kronika G-allusowa dostarcza dowo­ dek, a w lecie robiono wycieczki za mia­
dów, że ludzi światłych za czasów Krzy­ sto. Wychodzono wówczas tłumnie na u-
woustego w Polsce nie brakowało. Ha sto­ lice i często zaczepiano i turbowano miesz­
licach biskupich zasiadają przeważnie już kańców, zwłaszcza Żydów. Wincenty Ka­
Polacy i tak mądrzy, jak kanclerz kapitu­ dłubek wspomina, że za Mieszka Starego
ły kruszwickiej Michał, którego Gallus z z powodu pobicia Żyda otrzymali raz su­
powodu tej jego mądrości nazywa wiel­ rową karę jakby za jaki świętokradzki
kim. Panowanie dwudziestoletnie Kazi­ występek. Uczniowie krakowscy, naśla­
mierza Sprawiedliwego było dla rozwoju dując jakiś naganny zwyczaj, urządzali w
edukacyi bardzo pomyślne. Że sam wy­ dzień Bożego Narodzenia i przez kilka dni
kształcony cenił naukę i szkołę, dowodem następnych w klasztorze tynieckim uczty
tego jest, że polecił mistrzowi Wincente­ i pijatyki, śpiewali sprosne pieśni, naigra-
mu napisać kronikę dziejów ojczystych wali się z zakonników, wyzywali ich do
dla użytku młodzieży szkolnej. Geograf bitwy i doprowadzali czasem do rozlewu
arabski Edrisi w końcu XII wieku pisze o krwi, dopuszczając się najrozmaitszych
314 SZKOŁY POLSKIE ŚREDNIOWIECZNE.

wybryków ku wielkiemu zgorszeniu bra­ panujący) prawo bezpłatnej kąpieli w ła­


ci zakonnej. Z powodu braku w pierw­ źniach miejskich. Chodzili ze światłem
szych paru wiekach nauczycieli ducho­ i śpiewem z księżmi do chorych. Inni ży­
wnych polskich, napływali Niemcy, co wili się z ukwestowanej jałmużny, ze śpie­
budziło obawę germanizowania młodzie­ wu i grania na narzędziach muzycznych,
ży polskiej. Niebezpieczeństwo to rozu­ chodzili z garnuszkami do zamożnych lu­
mieli dobrze ojcowie kościoła polskiego, dzi po obiady. Nauczyciele parafjalni u-
czego dowód mamy w słynnej i bardzo trzymywani byli z dziesięcin kościelnych.
rozumnej ustawie synodalnej arcybiskupa Dziewczęta sześcioletnie uczyły się w kla­
gnieźnieńskiego z r. 1257, zalecającej pro­ sztorach abecadła i „Wierzę“. Możniejsi
boszczom w całym kraju, aby „ku sławie wyjeżdżali na nauki za granicę już w wie­
swych kościołów i służbie Bożej utrzymy­ ku XIII dość licznie: do Paryża, Bononii
wali z upoważnienia władców kraju szko­ i Padwy. Inni mieli nauczycieli po do­
ły i na to szczególną zwracali uwagę, aże­ mach. Tak przy synach Konrada I roku
by do ich kierownictwa nie powoływano 1218 „pedagogiem“ był Bolesław Krzy-
żadnego Niemca, który nie jest biegłym wosąd, przy Ziemowicie pedagog Bożej,
do tyła w języku polskim, żeby w nim Bolesław Wstydliwy miał (r. 1245) mento­
mógł uczniom objaśniać autorów łaciń­ ra Przybysława. Z Przemysławem II
skich". Ustawa ta powtórzoną została z chowają się inni młodzieńcy (r. 1266) przy
naciskiem przez arcybiskupa Jakóba Świn­ wspólnym nauczycielu. W r. 1422 istnia­
kę na synodzie łęczyckim r. 1285, tudzież ła prywatna szkoła medyczna doktora Ja­
na synodzie kaliskim, zwołanym r. 1387 na. We Lwowie założono szkołę publicz­
przez arcybiskupa Jarosława Bogorję, co ną r. 1382, a w Chełmnie r. 1462. History!
jest wymownym dowodem, jak już oświa­ polskiej nauczano w szkołach z odpisów
ta narodowa leżała na sercu ówczesnym kroniki Wincentego Kadłubka, biskupa
dostojnikom duchownym. Przy kościo­ krakowskiego (zmarłego r. 1223), którą
łach parafjalnych po miastach najwcześ­ później dopełniano. W miastach i wsiach,
niej powstawać zaczęły szkoły niższe, t. z. którym nadane było prawo niemieckie,
trivia. 0 istnieniu starej szkoły w Gnie­ wynikały często spory o wybór nauczycie­
źnie świadczy dokument z r. 1242, na mo­ la między rajcami i plebanem. Była to
cy którego książę Przemysław wielkopol­ zwykle walka dwuch wpływów: niemiec­
ski założył tamże szpital dla Templarju- kiego ze strony rajców i polskiego ze stro­
szów, wkładając na nich obowiązek utrzy­ ny Kościoła. W szkołach miewały opie­
mywania kilku niezamożnych uczniów. kę i naukę wszystkie dzieci bez różnicy
W Poznaniu, prócz starej szkoły kate­ stanu. Ponieważ szkoła znajdowała się
dralnej {schola maiof), rada miejska z upo­ zwykle blizko kościoła i miała duży piec,
ważnienia biskupa Andrzeja założyła dru­ więc w zimie służyła do ogrzania się przy­
gą szkołę (r. 1303) przy kościele Maryi jeżdżającym na nabożeństwo parafjanom.
Magdaleny. Księgi łacińskie służyły za W XV w. przy każdym polskim kościele
podręczniki w tej szkole, a r. 1308 urzą­ parafjalnym znajdowała się szkoła i szpi­
dzono łaźnię dla 12-tu jej uczniów. W Pło­ tal, z dziesięcin kościelnych podtrzymy­
cku istniała również szkoła katedralna, wane. W Krakowie, okrom uniwersyte­
która cierpiała wiele od ustawicznych na­ tu i szkoły katedralnej czyli głównej, ist­
padów pruskiego pogaństwa. Ubodzy u- niało jeszcze 5 szkół przy kościołach, od
czniowie otrzymywali po klasztorach bez­ których nosiły swoje nazwy, a mianowi­
płatną naukę i życie. Mieli niemniej (jak cie: szkoła P. Maryi, św. Anny, św. Stefa­
SZKOŁY POLSKIE ŚREDNIOWIECZNE. 315

na, Wszystkich Świętych i św. Florjana. przeniósł uniwersytet z Kazimierza do no­


Wykładano w nich trivium, t. j. gramaty­ wego gmachu. Odtąd król ten nie prze­
kę, retorykę i djalektykę. Gdy dobroczyń­ stawał opiekować się troskliwie swoją fun­
ca Czechów, Karol IV, zakładał r. 1346 dacją. On, który sam nie był biegłym w
uniwersytet w Pradze, miano już tam na naukach, odczuwał tak serdecznie znacze­
względzie kształcącą się młodzież „pol­ nie i potrzebę wykształcenia narodu, że z
skiej narodowości“. Jedną z najwięk­ pola bitwy słał uniwersytetowi krakow­
szych zasług współczesnego mu Kazimie­ skiemu wesołe wieści o swych zwycię­
rza Wielkiego była ta, iż państwo swe stwach, a z łowów w Białowieży przesyłał
starał się uczynić niezależnem od zagrani­ profesorom do Krakowa, na znak swych
cy nawet pod względem umysłowym przez względów, najlepszą soloną zwierzynę.
założenie własnego ogniska wyższej oświa­ Więc też w uroczystej procesyi wprowa­
ty. Już r. 1362 król ten kazał wznieść dził Jagiełło osobiście uniwersytet do no­
potrzebne dla wszechnicy budowle na wego domu w mieście, a imię Władysła­
przedmieściu Krakowa, nazwanem od je­ wa jaśnieje na czele listy dostojników, o-
go imienia Kazimierzem, a w dzień Zielo­ becnych przy akcie otwarcia, która, spo­
nych Świątek r. 1364 wydał następny akt rządzona w pierwszym dniu wznowionej
erekcyjny: „Przejęci gorącem pragnie­ fundacyi, stanowi początek dochowanej
niem szerzenia korzyści i szczęścia pomię­ dotąd księgi matrykuł. Salom wydziału
dzy ludźmi, troskliwi o ich poprawę, oraz filozoficznego dano nazwy: Sokratesa, A-
nie wątpiąc, że pożyteczna będzie dla du­ rystotelesa, Marona, Platona, Galena i
chownych i świeckich poddanych naszych Ptolemeusza. W r. 1403 zbudowano przy
posiadać w Krakowie miejsce, gdzie mo­ ulicy Zamkowej Collegium iuridicum i w
żna nabyć wszelkiego wyższego uzdolnie­ r. 1441 Collegium medicinae, a w r. 1464
nia, postanowiliśmy urządzić studjum po­ przy Franciszkańskiej Collegium novum.
wszechne. Oby ono stało się perłą potęż­ Jak w kolegjach mieściły się sale wykła­
nych umiejętności, któraby wydawała dowe i mieszkania profesorów, tak bursy
mężów przezornych i dojrzałego sądu, bo­ przeznaczone były na stancje dla uczniów.
gatych w cnotę i wielorakie zdolności" Najstarsza była założona w r.1402 bursa
i t. d. Uniwersytet Kazimierzowski, za­ ubogich. Od r. 1409przy ul. Wiślnej istniała
pewne skutkiem rychłej śmierci założy­ bursa jagiell. Najsłynniejszą założył w r.
ciela, nie rozwinął się do wysokości swego 1453 przy ul. Gołębiej biskup krakowski
zadania. To też królowa Jadwiga dla kardynał Zbigniew Oleśnicki i nazwał
kształcenia nowona.wróconych Litwinów Bursa Jerusalem. Czwartą fundował dzie-
założyła (r. 1397) „kolegjum jerozolim­ jopis Jan Długosz, od którego też nosiła
skie“, nie przy uniwersytecie krakowskim, miano Bursa Longini. Piątej pod nazwą
ale przy praskim. Jednocześnie jednak bursy węgierskiej przełożonym był w ro­
wyjednała w Rzymie bullę u Boniface­ ku 1476 głośny matematyk Wojciech z
go IX, zezwalającą na wykład teologii w Brudzewa. O urządzeniu tych burs daje
Krakowie, i testamentem przeznaczyła ta nam pewne pojęcie testament Oleśnickie­
podniosłego umysłu niewiasta część swych go. Zaleca on, aby ną kupionym przezeń
klejnotów na podźwignięcie wszechnicy i od wszelkich ciężarów uwolnionym grun­
polskiej. Jagiełło kupił za tę sumę dom cie, w domu nazwanym Jeruzalem, zało­
Stefana Pancerza przy ulicy Żydowskiej żone zostało kolegjum, złożone z 50 pokoi,
(dziś św. Anny), tam, gdzie teraz znajduje z wielkiego gabinetu dla rektora bursy, z
się Collegium Jagellonicum, i w r. 1400 sali na bibljotekę i z kuchni. Kardynał
316 SZKOŁY RZEMIEŚLNICZE.

przeznaczył na ten cel tysiąc grzywien, prywatnych warsztatach mistrzów czyli


nie licząc dawniejszych wydatków, które majstrów cechowych. Były jednak poza
tyleż wynosiły. Dwa tysiące grzywien, to tymi niektóre klasztory i bractwa, gdzie
jest 1000 funtów srebra, stanowiło w owe ćwiczono ubogą młodzież w różnych ręko­
czasy sumę krociową, Oleśnicki ofiarował dziełach. W r. 1623 założone zostało w
„wszystkie srebra gładkie i rzeźbione, Warszawie przez Jerzego Dej era, jezuitę,
sprzęty stołowe, drogi kruszec w sztab- bractwo św. Benona w celu uczenia osie­
kach11, wszystko, co w tej mierze posiadał, roconych dzieci. Wiekopomny ks. Stani­
aby zakupić za to czynsze wieczyste dla sław Konarski w połowie XVIII w. przy
bursy, która miała utrzymywać stu ucz­ pomocy Jana Tarły, wojewody sandomier­
niów bez różnicy stanu i kraju, z prawem skiego, założył w Opolu lubelskim szkołę
dla każdego pozostawania przez łat 10. Do rzemieślniczą, która istniała do r. 1787.
bibljoteki rzeczonej bursy przekazał wszy­ Sprowadził on do tego zakładu 16-tu naj­
stkie posiadane dzieła o prawie kanonicz- lepszych stolarzy, ślusarzy, garbarzy, su­
nem i cywilnem, filozofii, medycynie i kienników i tkaczy, którzy obowiązani by­
i sztukach wyzwolonych, „które dla użyt­ li pięcioletnim kontraktem sposobić ucz­
ku uczniów mają być przymocowane do niów do każdego z tych rzemiosł. Ko­
ich pulpitów żelaznymi łańcuchami“. In­ rzystne warunki umowy, zwabiły tu bie­
ne bursy miały także swoje bibljoteki, a głych majstrów a sejm r. 1764, potwier­
dziś jeszcze na starych oprawach wielu rę­ dzając ten użyteczny zakład, tak się wy­
kopisów czytać można o ich pochodzeniu raził: „Szkołę rzemieślniczą w Opolu od
z tych zbiorów. Jan Szafraniec, wikar- księży Scholarum Piarum in eommodum u-
jusz generalny djecezyi krakowskiej, w bogich dzieci w kraju erygowaną, pod
statutach z r. 1408 jako jedną z przyczyn protekcję naszą bierzemy i aprobujemy.
upadku obyczajów stanu duchownego w A ucznie wyzwolone w tejże szkole, aby
djecezyi powyższej podaje wielość szkół wszędzie po cechach w miastach i miaste­
po miasteczkach i wsiach, w których u- czkach we wszelkiej z drugimi rzemieślni­
czyli niesforni i niedość wykształceni ba­ kami równości przyjmowani i zachowani
kałarze. Jakimi zaś byli nauczyciele, ta­ byli, nakazujemy“. Zakład ten odwiedził
kimi się stawali ich uczniowie, którym w r. 1787 król Stanisław August, z tern
później udzielano święceń kapłańskich. wszystkiem jednak wkrótce on upadł, za­
Jak ogromną była liczba uczącej się mło­ równo z powodu braku funduszów, jak
dzieży polskiej już w końcu XV w., może braku zaufania rozbudzonego u ogółu
służyć za wskazówkę wiadomość, iż na przez cechy rzemieślnicze, obawiające się
pogrzebie Kalimacha w r. 1496 obliczano lconkurencyi i nowatorstwa w ich średnio­
uczestniczących w pogrzebie uczniów na wiecznej organizacyi. W rodzaju opol­
15,000. O szkołach w dawnej Polsce pi­ skiej istniała także czas pewien pod ko­
sali: Muczkowski, Mich. Wiszniewski, Łu­ niec XVIII w. jakaś szkoła rzemieślnicza
kaszewicz, Zeissberg, Ern. Swieżawski, J. w Lublinie. Żaden atoli z panów polskich
Giżycki (Gozdawa) a najobszerniej dr. nie miał tak szerokich zamiarów i nie po­
Ant. Karbowiak w dziele: „Dzieje wycho­ święcił tyle ofiar, co podskarbi nadworny
wania i szkół w Polsce w wiekach średnich“. lit. Stanisława Augusta, Antoni Tyzen-
Szkoły rzemieślnicze. Szkół rzemieśl­ hauz w Grodnie. Przy braku wystarcza­
niczych w dzisiejszem tego słowa znacze­ jących środków materjalnych i odpowie­
niu dawne wieki nie znały. Ustawy ce­ dnich pomocników chciał on tysiące dzie­
chowe traktowały tylko naukę uczniów w ci włościan wykształcić we wszystkich
SZKUTA.—SZLACHTA I SZLACHECTWO. 317

kunsztach zachodnio-europejskich i Gro­ szlachta“ wcisnął do konstytucyi sejmo­


dno zamienić jednym zamachem na litew­ wej, nakazano go wykreślić na zawsze —
ską Norymbergę. Musiał też runąć finan­ in perpetuum ( Vol. leg. VI, £. 77). Stan
sowo i dokonał żywota swego w smutku rycerski był stanem uprzywilejowanym,
i zapomnieniu w Warszawie. Juljan Ur­ panującym, wyłącznie zdolnym do dosto­
syn Niemcewicz zwiedzał w Krzemieńcu jeństw, urzędów i posiadania ziemi, był
na Wołyniu szkołę mechaników, założoną prawodawcą i sędzią. Szlachta zyskała
na 36 uczniów, w której nauczano budow­ prawo do wyboru króla początkowo w fa­
nictwa wiejskiego, odlewnictwa, budowy milii panującej, a po wygaśnieniu Jagiel­
młynów, tartaków, olearni, papierni, siecz­ lonów— do „wolnej elekcyi". Każdy szlach­
karni i innych machin. cic był wyborcą bez różnicy w wielkości
Szkuta, zniem. die Schiite — statek wo­ majątku i mógł być wybranym. Wybór
dny najpospoliciej używany na Wiśle przez Piasta na króla znaczył wybór obywatela
szlachtę polską do spławu zboża. O „szku­ polskiego. Sól nawet miała szlachta pra­
tach kupieckich" wzmiankują Vol. leg. IIIi wo taniej kupować. Dom szlachcica był
f. 59. Klonowicz we „Flisie" powiada: wolny od leż żołnierskich i był schronie­
„Warowną szkutę niech ci zbuduje szkut­ niem — asy Hum, bo z domu szlacheckiego
nik nauczony“. Pewne rodzaje szkut ma­ nie było wolno nikogo brać. Szlachcica
łych zwano kozami i dubasami. O nie wolno było więzić, tylko prawem t. j.
szkucie wielkiej powiada Magier, że po­ sądownie pokonanego. Jagiełło wyrzekł:
trzebowała 16, 18, 20 ludzi i brała do 54
łasztów zboża. Gdy wskutek zmienionych re mctum*, chybaby był na gorącym u-
warunków ekonomicznych, a zwłaszcza czynku schwytany. Szlachcic miał wła­
podziałów krajowych, szlachta zaprzestała sność ziemi nieograniczoną zewnątrz jej
wyprawiać zboże na własnych szkutach i wewnątrz. Szlachectwo nabywało się
do Gdańska, nazwę szkuty ziemiańskiej przez urodzenie z ojca szlachcica i to zwa­
wyparła pruska kupiecka „berlinka“. ło się rodowitem, lub przez „adopcję"
Szlaban, z niem. der Schlagbaum — ro­ czyli „przyjęcie do herbu“, co wszakże
gatki mytne, na drogach sypanych czyli gdy przyjęło szerokie rozmiary, ustało po
groblach i przy mostach do pobierania r. 1601 i w r. 1633 zostało zakazane pra­
myta grobelnego i mostowego już w XVIII wem pod utratą szlachectwa własnego.
wieku a może i dawniej stawiane. Szla­ ( Vol. leg. III, f. 805). Uszlachcenie przez
banem, także z niem., ale od Schlafbank, nobilitację było początkowo prerogatywą
nazwano skrzynię do spania, która przy­ króla a od r. 1578 przeszło na Sejm. Nada­
mknięta służyła za ławę. wanie takie szlachectwa było dwojakie: albo
Szlachta i szlachectwo. Znakomity praeciso scartabellatu,gdy zaszczycony szla­
nasz prawoznawca Wal. Dutkiewicz po­ chectwem był odrazu równy rodowej starej
wiada, że szlachta polska, równa wpraw­ szlachcie i mógł sprawować wszelkie urzę­
dzie de jure, w rzeczy dzieliła się na wyż­ dy w Rzplitej, albo salvis legibus de scar-
szą czyli stan senatorski i niższą tabellis czyli z zastrzeżeniem skartabellatu,
czyli właściwy stan rycerski, jako ni­ gdy dopiero trzecie pokolenie uszlachco-
by bracia starsi i młodsi. Równości wpra­ nego w ten sposób przypuszczone było do
wdzie przestrzegano, której zasadę głosi­ wszelkich prerogatyw stanu. Pierwszą
ło najpopularniejsze w Polsce przysłowie: nobilitację z tego rodzaju zastrzeżeniem
„Szlachcic na zagrodzie równy wojewo­ otrzymał Mikołaj Hadziewiczza Jana Ka­
dzie“, i kiedy się raz wyraz „mniejsza zimierza r. 1654. Ta niższość nowo uszła-
318 SZLACHTA I SZLACHECTWO.

chconego do 3-go pokolenia od szlachcica szlacheckich ( Vol. leg. VIII, f. 183). W po­
rodowitego i od uszlachconych ftraeciso jęciach i stosunkach dzisiejszych prawo,
scartabellatu, nazywana jus scartabellatus, karzące szlachcica osiadłego w mieście u-
lubo w praktyce straciła swoje znaczenie tratą szlachectwa za kupczenie i szynkar-
w XVIII w., prawodawczo jednak została stwo, wydaje się wstrętną kastowością,
dopiero zniesioną dekretem cesarza Ale­ Nigdy jednak dorobkiem rozumu dzisiej­
ksandra I z d. 16 (28) października 1817 szego nie można mierzyć pojęć dawnych,
roku. Przyjęcie obcego szlachcica do pre­ ani oceniać praw, które były naturalnym
rogatyw szlachectwa polskiego, co także wynikiem współczesnego stopnia cywili-
było atrybucją Sejmu, zwało się Indy- zacyi i całego labiryntu owoczesnych ma­
/o ło zrozumiałych dla
dzisiejszego ogółu sto­
sunków ekonomicz­
nych, życiowych, spo­
łecznych i politycz­
euyJjTMjgJI nych. Mieszczanie byli
stanem kupieckim, po­
noszącym liczne cięża­
ry miejskie — szlachta
stanem rycerskim, o-
bowiązanym za szero-
kie swoje przywileje
bronić kraju życiem i
mieniem. Szlachcic, o-
siadający w mieście dla
kramarskiego łokcia i
szynkarskiej kwarty,
był w swoim czasie
prostym dezerterem ze
stanu rycerskiego i naj­
groźniejszym dla mie­
szczan. bo zbrojnym
w przywileje szlachec­
Dawny rysunek wyryty na pancerzu z czasów Zygmunta I, przedstawiający
rycerza polskiego herbu Nałęcz, modlącego się pod krzyżem (pancerz znaj­ kie konkurentem ku­
duje się w zbrojowni p. Antoniego Śtrzałeckiego w Warszawie). pieckim. Prawo tedy,
o którem mowa. choć
gonatem. Szlachectwo utrącało się: dziś wydaje się takstraszniezacofanem, by­
1) Przez skazanie na wieczną banicję po­ ło w stosunkach owoczesnych naturalnem
łączoną z infamją czyli utratą czci (beze- prawem ochronnem dla obu stanów. I ci, co
nością), 2) gdy kto, pomimo wydanego w dziś piętnują plamą grzechu narodowego
roku 1633 zakazu, nieszlachcica do herbu wzgardę dla łokcia i kwarty, nie mają o
swego przyjął i 3) gdy szlachcic, osiadł- tern pojęcia, że było to w czasach, w któ­
szy w mieście, oddał się kramarstwu i rych stosunki polityczne Rzplitej ze wszyst­
szynkarstwu. W r. 1775 zniesiono to o- kimi jej sąsiadami, rozwijającymi się mili­
statnie prawo, stanowiąc, że szlachcic, tarnie, wymagały wzrostu potęgi stanu
zajmujący się kupiectwem, nie traci praw rycerskiego w Polsce, a tymczasem sto­
SZLACHTA I SZLACHECTWO. 319

sunki ekonomiczne narodu przemieniały piectwo mieszczaństwu, tak rola gburom


rycerzy na rolników, czego wyraz daje jedynie przystoi—klejnotna rzesza, zapo­
nam Gostomski, wojewoda rawski, który za minając, że jej fachem działalność publi­
Batorego, jedynego bohaterskiego króla czna i oręż, w przemysłową wpada gorącz­
w XVI w., zamiast wojewodzie pisze naj­ kę i gromadzi pieniądze. Gdy filozofja
lepszą książkę o „Gospodarstwie“. Powia­ głosiła, że „między cnotą a groszem wiel­
da ówczesny Krasiński, że z Luzytanii, ki swar jest i wielka niezgoda11, szlachcic
Francyi, Flandryi, Anglii, Szkocyi, Ho- przekuwał, wedle Kochanowskiego, gra­
landyi, Szwecyi, Norwegii, Irlandyi, Da­ naty ojcowskie na pługi i rożny, w przy­
nii i Niemiec przybywali do Polski kupcy łbicach owies mierzył lub hodował w nich

Typy szlachty polskiej. Typy szlachty polskiej.

Karol Sarjusz Gomoliński, podkomorzy łęczycki, Jenerał Dezydery Chłapowski (1788 f 1870).
którego życiorys pióra Jul. Bartoszewicza znajduje
się w 28-tomowej Kucyki, powsz. Orgelbrandów a
portret w zbiorach jeżewskich. kwoczki. Gospodarstwa szlachty wielko­
polskiej słynęły mnogością owiec. Były
po zboże, drzewo na budowę okrętów, po­ tam jedne dobra, w których hodowano o-
pioły, wosk, skóry, len, konopie i wełnę. wiec 30,000. Gdy wiele wiosek szło przez
Według Opalińskiego, 60,000 wołów, li­ kilka pokoleń w podział między braci, lub
czne stada nierogacizny, baranów i koni drobny szlachcic,znalazłszy się wśród więk­
do różnych krajów wyprowadzano corocz­ szej własności, był zmuszony „habendę“
nie; po płody nasze od 200 do 300 okrę­ swoją silniejszemu sprzedać, wielu takich
tów zawijało jednocześnie do Gdańska. rzucało się do handlu po miastach i zamie­
Do pracy około roli szlachta znajdowała niwszy przyłbice na szalki i kwarty a mie­
silną podnietę, będąc wolną od ceł za wy­ cze na łokcie, stworzyło groźną konkuren­
prowadzane produkty gospodarcze. Więc cję mieszczaństwu. Wykrzykuje też poe­
oto—jak mówi Smoleński—wbrew teore­ ta z boleścią (Jan Kochanowski w poema­
tycznym poglądom, że jak grzeszne ku- cie „Satyr albo dziki mąż“), że niemasz
320 SZLACHTA I SZLACHECTWO .

już w Polsce jeno rataje a kupcy, że naj­ przeto kiedy nieprzyjaciel wtargnie do
większe misterstwo, kto z wołami do Brze­ kraju, nie ma się kędy zawrzeć z żoną i
gu (śląskiego), a z żytem wie drogę do dziećmi i nie ma czem się odstrzelać. Nic
Gdańska, że rotmistrz z toczoną maczugą ich nie obchodzi, powiada Bielski, że Smo­
fuka na chłopy u pługa, mieniąc, iż gospo­ leńsk wzięto, że Śląsko odpadło oddawnar
darstwo Polskę zbogaci. Skarży się Sta- że Ruś plądrują Tatarzy! Wolą do Gdań­
rowolski, że wszystka zabawa szlachecka ska szafować, kopać lasy zarosłe, naby­
jest teraz około roli i gospodarstwa u jed­ wać wsie stare. W interesie przeto obro-
nych, około handlu u drugich. Typy szlachty litewskiej.
Wszyscy prawie, co zamożniejsi,
kupczą wołami, końmi, winem,
miodem, gorzałkami,pieprzem, śle­
dziami, rybami, wieprzami, słoda­
mi, zbożem wszelakiem, rozdając
je w miasteczkach i na wsiach
poddanym swoim i piwa ze dwo­
ru i gorzałki na szynk dawając.
Cokolwiek jeno poddany ma w
Typy szlachty polskiej.

Józef Supiński, znakomity ekonomi- Jan Antoni Chrapowicki, zasłużony poseł, wojewoda witebsk.
sta (1804 f 1893). zm. 1683 (z portretu w zbiorach p. W. Fiedorowicza w Witebsku!)

domu na przedaj, to sobie do dworu ny krajowej i dla ocalenia mieszczaństwa


przynosić każą i za lada co nabywszy, po­ żądano, aby senator, kupczący czemkol-
tem w mieściech, gdzie jarmarczki lud­ wiek i na swoje imię przeprowadzający
niejsze, drożej przedają, albo też extra re- towary bez cła, utracał godność senator­
gnum wysyłają przez sługi. Z powodu ską a szlachcic tracił przywileje szlachec­
kupiectwa argumentuje tenże Staro wol­ kie. Widzimy z cytat powyższych, jak
ski w połowie XVII w., że stan szlachecki błędne są dzisiejsze mniemania o rzeko­
nic nie łoży dla obrony ojczyzny. Nie mym wstręcie dawnej szlachty do handlu
sprawi sobie wojennego rynsztunku, ani i jak naturalna była w tych warunkach,
fortece jakiej około domu nie stawi, a wywołana przez nacisk opinii publicznej
SZLACHTA I SZLACHECTWO. 321

konstytucja z r. 1633, pozbawiająca przy­ powstał nie z soli ani z roli, ale z tego, co
wileju szlachectwa tych, którzy, „usiadł­ go boli. Czarniecki miał tu na myśli pa­
szy w mieście, handlami się bawiąc i szyn­ nów polskich, którzy na dzierżawie ko­
kami miejskimi, magistratus miejskie od- palń wielickich i wielkim handlu solą do­
prawują“. Pomimo tej groźnej konsty- rabiali się potężnych fortun, jak np. Lubo-
tucyi szlachta nie musiała ostygnąć w po- mirscy i inni, lub kolonizując stepy na
chopie do handlu, skoro uchwała sejmo­ Rusi, wytwarzali sobie dobra książęce.
wa z r. 1677, wznawiając to prawo, wyra- Na Podlasiu Wiktor Kuczyński, przez
ciąg panowania Augusta II Sasa, z jedno-
Typy szlachty litewskiej. folwarkowego dziedzica Kuczyna Wiel-
Typy szlachty litewskiej.

Józef Kimbar. poseł opieki na sejm grodzieński ro­ Jan Karłowicz, uczony językoznawca (1836 f 1903).
ku 1793.
kiego, drogą obrotów pieniężnych i han­
ża się: „Wiele szlachty noviter kreowanej, dlu zbożem i dębiną do Gdańska, doszedł
nietylko we Lwowie, ale i po innych mia­ do fortuny magnackiej i już jako kaszte­
stach, monopole, szynki, handle i opificia lan podlaski postawił sobie pałac w Kor­
■mechanica traktując...“ i t. d. Uchwała czewie. Na końcu XVII w. spotkało Pol­
zresztą nie robiła wcale zamachu na tych, skę jedno z największych nieszczęść w jej
którzy porzucali rzemiosło rycerskie dla dziejach. Kto świadom jest jak zgubnie
prac ekonomicznych, nie pozbywając się oddziaływa zawsze na każdy naród zły
ziemi i nie poniżając do kramu ani szyn­ przykład idący z wyżyn tronu po stop­
ku w mieście. Co najwyżej mógł takim niach drabiny społecznej do zamków i pa­
powiedzieć szlachcic zakuty w zbroję ca­ łaców możnowładztwa, a z tych do dwo­
łe życie a największy bohater swego cza­ rów i dworków szlachty, ten zrozumie od
su w Europie i nieraz ciężko ranny, że: razu, że mowa tutaj o wstąpieniu na tron
Fncyklopcdja staropolska, t. IV. 21
322 SZLACHTA I SZLACHECTWO.

polski Augusta II Sasa. Od czterech wie­ bez przerwy przez 6 godzin, do późna w
ków nie było takiej zgnilizny na dworze noc. Grumbkow-Biberius, choć wypró­
zacnych królów polskich z krwi Piastów bowany na pijatykach z Fryderykiem-
i Jagiellonów, jaką przyniósł z sobą pierw­ Wilhelmem w „Tabagii“ berlińskiej, prze­
szy monarcha narodowości niemieckiej, cie z trudem dotrzymywał mocnej głowie
człowiek oddany do szpiku kości opilstwu Mocnego Sasa na tej improwizowanej bie­
i rozwiązłości a przytem noszący się przez siadzie w zajeździe krośnieńskim: jednak
całe swoje panowanie z tajemniczym pla­ koniecznie chciał zostać trzeźwym i rato­
nem podziału Kzplitej pomiędzy państwa wał się, jak mógł, nalewając sobie zręcznie
sąsiednie, co nazywał wielkiem dziełem wody, zamiast wina, do szklanicy. August
spił się zupełnie. Nazajutrz zrana król
był w stanie opłakanym. Przyjął Grumb-
kowa półnagi, obrzmiały, stękający, skrzy­
wiony, bez śladu werwy wczorajszej, z wi­
docznym niepokojem, iż zanadto się wy­
gadał. „Nie rób z tych rzeczy hałasu —
mówił żałosnym głosem do Prusaka na po­
żegnanie — bo Polacy gotowi jeszcze
skręcić mi kark, słyszysz! “ Na tern się
rozstali. Grumbkow pobiegł z powrotem
do Berlina z dowcipną, nielitościwą rela­
cją. August ze swoim orszakiem udał się
w dalszą drogę do Warszawy. Ale ta o-
statnia orgja krośnieńska dobiła starego
i schorowanego króla. Dojechał do War­
szawy w takim stanie, że nie mógł osobi­
ście otworzyć sejmu. Sejm został otwar­
ty wobec pustego tronu“. W nocy z 31
stycznia na 1 lutego (1733) r.) zaczęła się
agonja. O drugiej nad ranem przyjął o-
statnie Sakramenty. Wtedy zawołał dono­
Typy szlachty podolskiej (z fotograf, p. Greima). śnym głosem: Boże! zmiłuj się nade mną!
Całe moje życie było jednym nieprzerwa­
„grand dessein“. Oto skreślony piórem zna­ nym grzechem: „mein ganzes Leben war
komitego dziejopisarza (Szymona Aske- eine unaufhoerliche Sünde!* W drugiej
nazego w jego pracy: „Dwa stulecia XVIII połowie XVIII w. panowie polscy dla po-
i XIX“) wierny obrazek chwili, gdy Au­ dźwignięcia upadłych miast swoich budu­
gust, jadąc z Di ezna do Warszawy na sejm, ją wszędzie z energją na ich rynkach ba­
zjechał się w Krośnie z zażądanym przez zary lub ratusze z mnóstwem kramnic, u-
siebie do narady ministrem berlińskim siłują zakładać rozmaite fabryki. Chry-
Grumbkowem. „Król zasiadł do stołu i za­ zanty Opacki, ostatni kasztelan wiski w
czął pić. Kazał podać szampana i mapę Łomżyńskiem, zwiększa znacznie swoją
Polski. Poglądowo rozwijał i tłómaczył fortunę przez handel zboża spławianego
Prusakowi swoje „wielkie dzieło", zakre­ do Elbląga i Gdańska (Tygod. 111. r. 1875,
ślał linje podziałowe, wyznaczał marszru­ Jfü 370). Jak podskarbi Antoni Tyzen-
ty wojsk zaborczych i gęsto popijał. Pili hauz na Litwie, tak Jezierski, kasztelan
SZLACHTA I SZLACHECTWO. 323

łukowski w Koronie, zasłynęli na polu u- nego dziś nikomu dokładnie labiryntu


siłowań przemysłowych na wielką skalę. czynników cywilizacyjnych, duchowych
Echa tych przejawów krwi szlacheckiej i materjalnych danej epoki, tak samo jak
spotykamy jeszcze w XIX w., w którym każdy z nas jest taką samą wypadkową
połowa kupiectwa i ludności rzemieślni­ czynników dzisiejszych. Mierzenie zatem
czej warszawskiej rekrutuje się z uboższej umysłowości dawnej skalą dorobku rozu­
szlachty mazowieckiej, a wśród takiej że mu dzisiejszego przypomina młodzieńca z
szlachty podlaskiej wytworzyła się już 5-ej klasy, który potępia drugoklasistę, że
pierwej cała rzesza przemyślnych handla­ nie rozumie tego, o czerń wiedzą wszyscy
rzy nierogacizną i drobiem, że już nie bę­ w klasie b-ej. Kto niedowierza prawdzi­
dziemy tu mówili o handlu wołami, który wości słów naszych, niech przeczyta rzecz
prowadziła szlachta możniejsza do XIX Aleksandra Świętochowskiego przytoczo­
wieku z Królewcem, Gdańskiem, Berlinem ną w artykule o Sejmach w niniejszej
i Wrocławiem. Gdy historja szlachty pol­ Encyklopedyi. Za Piastów, gdy z drużyn

Typy szlachty podolskiej (z fotogr. p. Greima). Typy szlachty podolskiej (z fotogr. p. Greima).

sklej przechodzi absolutnie zakres i ramy ich rycerstwa powstawała historyczna


niniejszej encyklopedyi, musimy poprze­ szlachta polska, zapożyczono nazwę dla
stać na wyjątkach z pisarzy różnoczes- tej instytucyi od sąsiadów zachodnich,
nych, które nam dadzą ogólny szkic pojęć gdzie już pierwej istniała, a więc od nie­
i charakteru szlachty i szlachectwa nasze­ mieckiego wyrazu Geschlecht, tak jak dla
go. Oczywiście daliśmy pierwszeństwo herbu dziedzicznego od wyrazu erb.
pojęciom głębszym, pomijając zbyt ciasne Nie myli się zatem Kromer, pisząc w XVI
a najlepiej znane czytającemu ogółowi, wieku, że szlachta zowie się od niemieckie­
które zwykle wywołują u dzisiejszych au­ go wyrazu geschleckte, że ustanowioną zo­
torów ton subjektywnego sarkazmu, zda­ stała do obrony kraju i ludu, skąd i zawód
niem naszem niewłaściwego w pracach jej był oddawna wojenny i z łacińska zo-
poważnych i objektywnych. Zasad i po­ wiący się stanem rycerskim a potem zie­
jęć z przed lat trzydziestu nie można w miańskim od ziemi, którą posiada z dzie­
żaden sposób mierzyć łokciem dorobku dzictwa, kupna albo łaski królewskiej.
dzisiejszego. Człowiek dawny, jego ro­ Stan rycerski w przeszłości panował i miał
zum, moralność, zasady, pojęcia i życie, przywilej w całym świecie, więc go mieć
były zawsze wypadkową całego niezna- musiał i u nas. Tern się wyróżniał w Pol-
324 SZLACHTA I SZLACHECTWO.

see, że był względnie do wielkości narodu słowiańską towarzysze niemieccy żarto­


liczniejszym niż gdzieindziej, czyli że przy­ wali sobie z ciągłego przezeń używania
wilej jego wolności obejmował większą wyrazu „Bracia kochani!“ i przezwali go
część narodu niż w innych krajach, co ze nawet „braciszek Bracia!“ „Kochał on
stanowiska humanitarnego prawdziwy za­ tak gorąco swój naród — opowiada opat
szczyt ustrojowi takiemu przynosiło, a by­ Ludolf— że lubo chorowitego ciała, wsta­
ło cechą rdzenności słowiańskiego obycza­ wał ochoczo z łoża boleści, aby słuchać
ju. Na Mazowszu np. nie było wcale ma­ spowiedzi, ile razy jaki Polak go wezwał...
gnatów i bardzo mało ludu poddanego a Często wypraszał sobie licencję od przeło­
większość pogłowia stanowiło rycerstwo, żonych i chodził po wsiach polskich, nau­
własną ręką uprawiające rolę. Długosz czając swoich ziomków, w domach, na
wspomina kilkakrotnie nawet w Małopol- gumnach i w polu“. St. Orzechowski w
sce o szlachcie, nie posiadającej wcale życiorysie Tarnowskiego tak mówi w XVI
kmieci. Tak np. gdy w r. 1440 na zje- wieku o szlachectwie: „Szlachectwo jest
ździe prowincjonalnym w Korczynie u- jako piwna wiecha ab o wieniec winny.
chwalono dla króla zasiłek z każdego ła­ Herby wasze są znaki szlachectwa a nie
nu po wiardunku, szlachta bezkmieca i szlachectwo. A jako gdy piwo kwaśnie­
sołtysi zapłacić mieli po grzywnie. Że o- je, wiechy mądrzy zmiatają: tak też i ty
bok mniej licznej szlachty zamożnej, po­ zrzuć herb, gdy się szlachectwo twoje zło-
siadającej kmieci i dobra, obejmowała trzyło. Nie chlub się zacnością przodków
Polska najliczniejszą rzeszę szlachty ubo­ twoich: ku hańbie twej ich wspominasz,
giej, od której bywali nieraz zamożniejsi a tym znaczniejsza niecnota twoja jest,
rzemieślnicy i kmiecie, świadczy o tern w im przodkowie twoi byli cnotliwsi“. Współ­
XVI w. Stryjkowski, pisząc w „Gońcu czesny Orzechowskiemu Maciej Stryjkow­
cnoty“: ski w swoim „Gońcu cnoty“ (wydanym
r. 1576) takie pomiędzy innemi pomiesz­
Aleby u nas w tym bardzo zabłądził,
Gdyby szlachcica z srebra, z złota sądził, cza strofy, dające obraz pojęć rozumnych
Bo to ma Żyd, świec, lichwiarz, chłop, a szlachcic ludzi w owych czasach:
Chudy nic ma nic.
Szlachectwa nigdy nie kupisz za złoto,
Ni za skarb drogi, bo to wszystko błoto,
Do takiej szlachty odnosi się i przysłowie Lecz cną dzielnością urobioną ze cnot
stare zapisane przez Rysińskiego: „ Comes Kupisz ten klejnot.
de Wątory, gdzie jeden kmieć a trzy dwo­ Nie tymeś szlachcic, żeś urodny w ciele,
ry“. Jako wspólna cecha rodowa — pi­ Nie tym, iż złota i skarbów masz wiele,
sze o XIV w. Szajnocha — odznaczała za­ Jesteś do czasu z tych rzeczy szczęśliwy,
Lecz szlachcic Iżywy.
równo Wielko- jak i Małopolan taż sama
Boć nie pomogą herby ni tytuły,
ludzkość, prostota, śmiałość. Wszystkie
Ni przywileje, ani złote buły (bulle),
starożytne kroniki pełne są świadectw o do­ Lecz kto w cnocie trwa i poczciwych oczy
mowych cnotach, słodyczy serca, naiwno­ W ziemię nie tłoczy.
ści umysłu pierwotnych Słowian. Nie od­ Przywilej z herbem na cnocie gruntuje,
rodził się od nich naród Kazimierzowski. Dzielności strzegąc, którą w sobie czuje,
Kto chce poznać jego serdeczną względem Nie duła w papier, który ogień, woda
Zniszczy, aż szkoda.
swoich i cudzych miłość braterską, niech
Szlachectwu godne owoce podawa,
u niemieckiego autora kroniki Opatów Że-
Swą cnotą własną sławy cnej dostawa,
gańskich dowie się o braciszka Mikołaja Ten nie przez cudze, lecz przez własne sprawy
z Kalisza. Nieoswojeni z braterskością Jest szlachc'c prawy.
SZLACHTA I SZLACHECTWO. 325

Pogoń, mój gończe, owych niewstydliwych, czyni ze mnie szlachcica, bo któż nie ba­
Którzy szlachectwo od nauk poczciwych
czy, iż żaden nie jest tąż osobą, którą był
Dzielą jak głupcy; ty słusznym dowodem
Stłum fałsz z ich smrodem. przodek? Gdy się częstokroć rodzą sy­
Boć to ma szlachcic mieć rzemiosło dwoje: nowie źli z ojców dobrych a złych dobrzy
Albo ksiąg patrzyć, albo mężnej zbroje — mnożą. Skoro cnota przyrodzonem roz­
Jednym ojczyzny ratować w pokoju mnażaniem do potomków przechodzić nie
A drugim w boju.
może, nie jest więc słusznem, aby się szlach­
Bo Bóg sam zesłał skarb nauki z nieba,
cic rodził z szlachcica. Nie więcej także
By szlachcic wiedział, czego mu potrzeba,
Aby z rozumem szedł w drogę żywota, pomoże zacność rodu i starożytność do­
Szedł tam, gdzie cnota. mu, jeśli do tego nie przyłożysz cnoty i
Tak umysł ludzki Bóg raczył ozdobić, zacnych uczynków, jak ślepemu światło
Iż przez swój rozum, co chce, może zrobić, słoneczne, głuchemu dźwięk wdzięczny
Wodzem go ciała naznaczył i stróżem, lub pług żeglującemu po morzu. „Tedyć
By nie był zwierzem.
głupia to rzecz chlubić się tern, żeś miał
By wiedział człowiek nieba rozłożenie
ojca dobrego, gdyś sam zły, a sprosnością
I miał we wszystkiem złego przestrzeżenie:
Skąd łyskawice, skąd planet bieguny swoją szpecisz rodzaju piękność“. Czem-
Grzmoty, pioruny. że jest według Modrzewskiego szlachec­
Skąd są obłoki, deszcz, mgła i zamiecie, two: „Cóż wżdy innego jest? —sam pyta i
Skąd rzek posiłek, gdzie morza na świecie; odpowiada:—los rodzenia a ludzkie mnie­
I człek tejemnic natury dochodzi, manie?“ Zacność rodu, piękna uroda,
Skąd się co rodzi?
wspaniała postawa i herby są to — głosi
Przeto masz umysł ćwiczyć naukami,
Eej — jagody na głogu, które choć pięk­
Byś mógł szlachcica uszlachcić cnotami,
Które się rodzą z ćwiczenia mądrego, nie czerwienią, żadnego niemasz w nich
Broniąc od złego. smaku. Za Batorego, pojęcie szlachectwa,
Okrom nauki niemasz nic trwałego, jako instytucyi do obrony Rzplitej prze­
Wszystko przyjść musi do końca swojego; znaczonej, ciągle się uwydatnia. Gdy w
Ciała mrą na czas, lecz nauka wiecznie
swych wielkich wyprawach król spotyka
Słynie bezpiecznie.
plebejuszów, odznaczających się męstwem,
Bo chceszli wiedzieć przodków swych dzielności,
Czcij historyje, siadszy w osobności,
on i Jan Zamojski nadają im swe własne
Bez której człowiek jak mdłe dziecię bywa lub nowe herby. Cechą wybitną szlachec­
Co w nieckach pływa. twa jest posługa ogółowi; król w instruk-
Które ni sobie radzić ni drugiemu cyi na sejmik korczyński mówi: „kto nie
Nie może, nie wie, co przywieść ku czemu. poświęca się i nie gotów gardła dać —
Bez wiadomości dziejów, człek jako widziemy szlachcicem nie jest“.— „Jeśliby kto insze­
Jak kamień niemy.
go rozumienia się znajdował, ten może
Lepsze głowy — powiada Smoleński —■ się szlachcicem zwać, mógł się z rodziców
podniosły protest przeciwko dziedziczne- szlacheckich narodzić, szlachcicem nie
nemu szlachectwu i w miejsce krwi zac­ jest“. W przywilejach, na szlachectwo
nej, starej i czystej, jako podwalinę praw wydawanych za Batorego, to pojęcie ofia­
obywatelskich wskazywały osobistą za­ ry i służby rozciąga się tak dalece, iż geo­
sługę. Jędrzej Frycz Modrzewski góru­ metrowie, rysownicy, drukarze, puszka-
je głębokością swych pojęć, argumentu­ rze i t. p. otrzymują szlachectwo za pocz­
jąc: Prawdziwe szlachectwo nie na zac­ ciwe służby dla kraju. Słusznie więc dziś
ności przodków albo na starożytności her­ jeszcze wymagamy służb ogółowi od tych,
bów ma leżeć, lecz na godności i cnotli­ którzy do przywilejów szlacheckich i spad-
wych postępkach. Wielkość przodków nie kobierstwa sławy przodków roszczą prawa.
326 SZLACHTA I SZLACHECTWO.

Jest to nietylko w tradycji narodowej, jów“: „Grdy się szlachectwem chlubimy,


ale niemal w prawie naszem, wiekami wy­ nie swojem dobrem ale cudzem, nie swoją
robione m i przyjętem. Ci, co tracą grosz ale cudzą ozdobą się zdobim i chlubim,
na fantazje zagranicą, co sprzedają ziemię która, jako pożyczana suknia, rychlej nam
rodzinną cudzoziemcom, co przegrywają sromotę, niźli poczciwość uczyni, jeśli sa­
pieniądz polski do obcych, co mowę pra- mi własnej ozdoby i poczciwości szukać
nie będziem“. — „Jako złej szkapie
nic to zacności nie przydaje, że się
P O c Z E T w murowanej stajni wylęgła, gdzie
dobre stado stawało, i nic jej rząd zło­
HERB O W cisty i czaprak haftowany nie pomoże,
jeśli żadnej cnoty w sobie z przyrodze­
SZLACHTY nia niema, tak tobie zacność rodu, sta-
Korony Po rodawność domu i herby nic same po-
LSKiEY módz nie mogą“... „Rodyjczycy mieli
takie prawo u siebie, iż kto się wyrodził
WIELKIEGO XIESTWA z cnót przodków swoich, a nie miał się
Litewskiego do służby Rzeczypospolitej, jeno pił a
utracał, takiemu majętność konfisko­
GNIAZDO y Perspektywa wano i szlachcicem się mianować za­
Staroświeckie/ Cnoty,plodney Matki, kazano“. Pieniactwo, uważane dziś za
wfzytkich Świętych, y Świeckich Ozdób, po Ca­ jedną zgłównych wad dawnej szlach-
łym Swiećie; ä mianowicie w Óycjysnic Nafzey, ty polskiej, było wytworem żyjącej z
gdśie Ziotey, w puchu Białego ORŁA, Wycho- niego palestiy sąd owej, biegłej w sztu-
wańcy Wolności, Iasnemu, Mqftwä, Powagi, y ce zachęcania do procesów, przeszka­
(latku, saraś od pieluch, nawykaią Słońcu. Gdśie dzania zgodzie stron i przewlekania
pomnożenie Chwaty Bożcy,Całość, y nieśmiertelna Stawa spraw. Prawdomówny ksiądz Ale­
Oyczyzny, Swoboda tych Narodow obu, Prześwię-
tna Jafrtość, Pandticgo,przez Łat Dwanaście lei, aź ksander karmelita, kaznodzieja w
dotąd, fztzęśliwie kwitneła Maielłatu. XVII w., mówiąc przeciwko pieniac-
Tudsiefz, Starożytność Domow : Rodowitość twu, zwraca się z ambony wprost do
Familiey. Theologiczne, Polnyczne Nauki .Przcftreg .Ar. „jurystów“: „Kiedy mi się przy są­
gucyc, Żarty, y co fie z Okazyey ktorego pod:!o —
Herbu, krptko, zwięzłym opiliuc Wiertłem.. dach trafiło być, widząc jak jurysto-
•P ‘K Z E Z wie sprawę obracają, ten ją tak, ten
WACŁAWA z PÓtok* POTOCKIEGO owak ciągnie, ten jej broni, ten prze­
Podczafzego Krakowfltiego.
" «KRAKOW l ~E
szkadza, ten ją prawem wspiera, ten
wDrukirol Mikoliui Alexitadti,.ScbcdlJ J jC M. Ord: rypognfi. Roku Pjii: 10Pd. prawem zbija; zdało mi się, że oni
Karta tytułowa herbarza napisanego wierszem przez Wacła­
tak właśnie czynią, jak owi, co chu­
wa Potockiego w XVII w. (zmniejszenie do -'/i części). sty wyżymają: ten na tę, ten na o-
wą stronę kręci, chcąc wodę wycis-
ojców zamienili na cudzoziemską, a pomi­ nąó. Kręcą jurystowie tak i owak spra­
mo to szczycą się pochodzeniem i znaka­ wą, z włóczą, żeby z cudzych mieszków
mi rycerstwa dawnego — powiedzmy ze pieniądze wycisnęli. Trzeba z wielą miesz­
Stefanem Batorym i kanclerzem jego Za­ ków do sądów, żeby było wszystkim skąd
mojskim: „mogą być ze szlacheckich zro­ dawać“. Wł. Łoziński w znakomitej swej
dzeni rodziców, ale szlachcicami nie są“. pracy o Patrycjacie lwowskim powiada,
Starowolski mówi w „Reformacyi obycza­ że pieniactwo mieszczan lwowskich w wie-
SZLACHTA I SZLACHECTWO. 327

kach XVI i XVII było zadziwiające i ni- Chełpić się ze szlachectwa lub gardzić ty­
czem nie ustępujące a raczej większe niż mi, którzy szlachtą się nie urodzili, a oso­
u szlachty; twierdzi również, że ucisk po­ bliwie wyrzucać im to na oczy, ostatnią
spólstwa miejskiego przez panów rajców jest podłością“. Zapewne że tak rozum­
sroższy był, niż poddanych szlacheckich. nych ludzi wśród ówczesnej arystokracyi
A więc i pieniactwo i ucisk ludu nie były polskiej, jak książę jenerał ziem podoi-
wcale wyłączną cechą szlachty
polskiej, ale cechą wieku, w któ­
rym każdy, kto miał siłę, wyzy­
skiwał słabszego i nie były wcale
cechą narodu naszego, ale całej
ludzkości, której naród ten był
tylko jednem ogniwem. I dlatego
to dzisiejsza nauka dziejów posta­
wiła niewzruszoną zasadę, że w
sądach o przeszłości jedyną mia­
rą sprawiedliwą jest miara porów­
nawcza. Zasada ta daje ciekawe,
a w wielu wypadkach korzystne
dla nas rezultaty, jak np. porów­
nanie dawnych sejmów szlachec­
kich z warcholstwem parlamen­
tów dzisiejszych. Nicość dogma­
tu o dziedziczności szlachectwa,
wykazana całkowicie w XVI wie­
ku przez Frycza Modrzewskiego
a połowicznie przez Orzechow­
skiego, Stryjkowskiego, Staro-
wolskiego i wielu innych, stała się
dopiero we dwa wieki później ha­
słem filozofii zachodniej: że ludzie
rodzą się wolnymi i mają równe
sobie prawa a naród najwyższym
jest panem. Książę Adam Czar­
toryski, jenerał ziem podolskich, Odwrotnazmniejszeniu
strona karty tytułowej herbarza Wac. Potockiego (w
przestrzeniowem do y4 części).
zostawszy za Stanisława Augu­
sta szefem korpusu kadetów w Warszawie skich nie było wielu, lecz byli i zaszczyt
napisał dla nich „Katechizm moralny“, w swemu narodowi przynieśli. Ale znala­
którym na zapytanie: „Czy dosyć jest być zła się i cała drużyna szlachty, która przy­
szlachetnie urodzonym?“ — odpowiada, że niosła zaszczyt większy. Nie było bowiem
„szlachectwo bez cnót i przymiotów usta- jeszcze przykładu w dziejach Europy, by
wnym jest zarzutem. Jako człowiek poczci­ kiedykolwiek stan uprzywilejowany, rzą­
wy, mężny, dobroczynny, litościwy, naj wię­ dzący, nie zmuszony do tego ani przez inne
kszego wart szacunku, tak najpodlejszem stany, ani siłą, wyrzekł się dobrowolnie
jest stworzeniem szlachcic niepoczciwy, swych przywilejów, jak to uczyniła szlach­
dumny, przewrotny, okrutny, nielitościwy. ta polska na sejmie wielkim w r. 1791.
328 SZLACHTA I SZLACHECTWO.

Była to rewolucja jedyna w historyi, bez­ stawił znakomicie rzecz o nobilitacjach,


krwawa, najszlachetniejsza, zaszczyt naj­ indygenatach i adoptacjacli w XIV, XV
wyższy szczepowi słowiańskiemu przy­ i XVI wieku. W dziele Romualda Hu-
nosząca. Jakie było życie domowe szlach­ bego „Statuta Nieszawskie" ważne są wia­
ty polskiej w dawnych wiekach, dają te­ domości do dziejów szlachty polskiej (str.
go obrazy: Bej, Kochanowski, Zbylitow- 9—17). Prof. Al. Brückner jest auto­
scy, Szymonowicz, Pasek i w. in. Jakiem rem rozprawy: „Obrazki staroszlaclieckie"
było ono na początku XIX w., malują go ty­ (Bibl. Warsz. r. 1896, t. IV, str. 1), a prof.
siączni pisarze. Tu przytoczymy tylko dro­ Karol Potkański wydał: „Zagrodową szla­
bny ustęp z życiorysu Ad. Mickiewicza(pió- chtę i Włodycze rycerstwo w woj. Kra-
ra jego syna) i pomieszczonych w nim no- kowskiem w XV i XVI w. (Kraków, 1888
tat Al. Chodźki „Nigdziew świecie— mówił roku). Zygm. Gloger w Bibl. Warsz. na
Mickiewicz do Chodźki—życie nie płynęło r. 1873 drukował „Dawną ziemię Bielską
tak wesoło, jak w wioskach szlachty w stro­ i jej cząstkową szlachtę“, w r. 1876 „Da­
nach moich rodzinnych (t. j. w Nowogródz- wną ziemię Łomżyńską“, w r. 1877 „Szla­
kiem). To ciągła zamiana miłości i szczęścia! chtę okoliczną na Żmudzi“; w „Niwie“
Tego rodzaju życia używałem w pełni mię­ z r. 1878: „Kilka wiadomości o szlachcie
dzy r. 1815 a 1820, szczególniej uWereszcza- zagonowej mazowieckiej i podlaskiej“.
ków w Tuchanowiczach i Płużynach, gdzie Pisał w tymże przedmiocie i pan Tymo­
spędzałem wakacje z Zanem i innymi ko­ teusz Łuniewski. Z pisarzy niepolskich
legami. Nieraz późno w noc przebywali­ przytoczymy profesora Kariejewa, który
śmy w lasach i nad brzegami jezior. Wy­ miał roku 1888 w Petersburgu odczyt
myślano coraz nowe zaba wy. Dnia jed­ „O szlachcie polskiej", odznaczający się
nego Marja, zasłuchawszy się w ciekawej bezstronnością. Kariejew wypowiedział
powieści rybaka, zwróciła się do mnie opinję przeciwną liypotezie najazdu i sta­
i rzekła: Oto mi prawdziwa poezja! Napisz nowczo zaznaczył, że szlachta polska po­
pan coś podobnego. Te słowa przeniknę­ wstała z tego samego pnia, co i chłopi. Za­
ły mnie do głębi. Od tego dnia datuje nim jednak doszła ona do swej potęgi,
poetyczny mój kierunek“. O szlachcie długo przedtem pracowała nad swym roz­
polskiej pisano tyle, że pomieszczenie już wojem umysłowym. Nie wydała wpraw­
samej bibljograhi jest natem miejscu nie- dzie humanistów sławnych na świat cały,
możliwem. Wspomnimy więc tylko roz­ lecz suma ogólnej wiedzy w szlachcie by­
prawę Jul. Bartoszewicza p. t. „Szlachta ła znakomitą. Obok cech czysto polskich
polska“, pomieszczoną w 28-tomowej En- obfitowała szlachta w zalety i wady, z ja­
cyklopedyi powszechnej (t. 24, str. 667). kich słynęły klasy wyższe w całej oświe­
Smoleńskiego są 3 rozprawy: „Szlachta w conej Europie. Prof. Kariejew przyto­
świetle własnych opinii“, „Drobna szlach­ czył opisy takich świadków jak: Ruggieri,
ta w Królestwie Boiskiem" i „Szlachta w Gwagnin, De Thou, a z polskich: Krome­
poddaństwie proboszczów sieluńskich“. ra, Reja, Kochanowskiego, And. Zbyli-
Szajnocha napisał całą książkę o „Lechic- towskiego. Kiedy już zagłuchły oddźwię­
kim początku Polski", a Piekosiński „O ki idei Warszewickiego i Skargi, wolność
rycerstwie polskiem wieków średnich" i szlachecka doszła do libemm veto a zepsu­
„O dynastycznem szlachty polskiej pocho­ cie do najwyższego kresu w przekupstwie
dzeniu“. Stosław Laguna, pisząc w Ate­ uczestników sejmu rozbiorowego. Nie by­
neum recenzję tego drugiego dzieła, pod­ ła to jednak cecha wyłącznie polska; ta­
nosi rozdział 7-my, gdzie autor przed­ kie same przekupstwo panowało w całej
SZLAKI NAPADÓW TATARSKICH. 329

Europie, a za przykład w tym względzie, wadzeniu hordy lub czambułu przez „dzi­
podług prelegenta, służył parlament an­ kie pola“ do okolic zaludnionych, jako ce­
gielski. Rozpasanie obyczajów nie mniej­ lu każdej wyprawy, dzieliły się na ubocz­
sze grasowało w całej Europie, jak w Pol­ ne zagony, okrywające siecią kraj cały
sce. Po pierwszym rozbiorze kraju zaszła lub upatrzone jego części. Dopiero na
wielka zmiana w usposobieniu szlachty. tych ubocznych szlakach odbywały się ło­
Poznaje ona swe strony ujemne i dąży do wy na zaskoczonych znienacka mieszkań­
faktycznej poprawy, a dzięki pracom Ka­ ców i ich dobro. Ponieważ szlaki więk­
linki, Korzona i Pawińskiego można są­ sze odpowiadały wododziałom większych
dzić i wyrokować o społeczeństwie szla- rzek Ukrainy, było więc ich tyle, ile sa­
checko-polskiem, opierając się na dowo­ mych wododziałów, a mianowicie 3-y:
dach niezbitych. Prof. Kariejew, stając Szlak czarny między dopływami Dnie­
na gruncie objektywnym, ujemne nawet pru i Bohu; Kuczmański między Bo­
strony społeczności polskiej, podnoszone hem i Dniestrem i Murawski między
przez satyryków polskich, zestawia z ana­ Dnieprem i Donem. Był jeszcze czwar­
logicznymi objawami życia szlachty euro­ ty szlak W oło ski na południe od Dnie­
pejskiej. (Dodatek Literacki do „Kraju“ stru, który z Budziaku czyli nadmorskiej
.As 16, r. 1888). W zakończeniu niniejsze­ Bessarabii prowadził na Ruś Czerwoną,
go artykułu podajemy podobizny (zmniej­ ale ten Ukrainy nie dotykał. Trzy pierw­
szone przestrzeniowo do czwartej części) sze miały za główny punkt wyjścia Pere-
dwuch pierwszych stronie dzieła podcza­ kop, od którego rozchodziły się w różne
szego krakowskiego Wacława Potockiego strony. Szlak Czarny, potatarsku Dżor-
p. t. „Poczet herbów" (Kraków, 1696 r.). na isluch, rozpoczynał się właściwie do­
Jest to ogromny herbarz rymowany, ma­ piero w Czarnym lesie, od którego i na­
łej wprawdzie wartości historycznej i źró­ zwę swoją nosił, w uroczysku na wierz-
dłowej, ale najciekawszy ze wszystkich chowiskach rzeki Ingułu, gdzie Tatarowie
pod względem literackim. „zapadali koszem", dopóki się wszyscy nie
Szlaki napadów tatarskich. Tatarzy zebrali. Szlak Kuczmański, rozdzieliw­
mieli prawie stałe swoje szlaki, którymi szy się ze szlakiem Czarnym u Martwych
od „pól dzikich" czyli stepów, od ujść wód, przechodził na prawą stronę Bohu
Dniepru i Dniestru, zapuszczali swe zago­ przez bród i zwróciwszy się wododziałem
ny wgłąb Ukrainy i Polski. Szlak ta­ Bohu i Dniestru aż ku granicy podolskiej,
tarski — mówi Al. Jabłonowski — nie był gdzie na wododziale z Rowem znajdowa­
drogą ani gościńcem kupieckim, ale nosił ło się uroczysko Kuczman, biegł już Po­
wyłączny charakter. Wszystkim wiado­ dolem ku Lwowu, omijając Bar i Czarny
my był rzadko widomym. Znanym był Ostrów. Szlak Murawski od Perekopu
jego ogólny kierunek wymijający prze­ biegł między dorzeczami Dniepru i Donu
prawy przez większe rzeki, wiodący za­ wzdłuż wschodniej granicy Ukrainy za-
tem wododziałami, ale nie były znane ni­ dnieprskiej do Tuły i Moskwy. (Ob. Al.
gdy poszczególne jego zwroty. Szerokość Jabłonowskiego w „Źródłach dziejowych"
szlaku odpowiadała sile czambułu. Pospo­ „Ukrainę“ i Z. Glogera „G-eografję histo­
licie rozciągał się on wszerz „na dwoje ryczną ziem dawnej Polski“, Kraków,
strzelanie z luka“, ale nieraz gdy szła ca­ 1900, str. 257). Szlaki napadów tatar­
ła horda, potrzebująca trawy dla koni, to skich oznaczone są, lubo niedokładnie, na
i na mil parę. W pustyni orjentowano mapie z r. 1684, p. t. Corso del Danubio da
się mogiłami. Szlaki główne, po dopro­ Belgrado fino al Marnero i t. d.
330 SZLEMIE. —SZLIFA.

Szlemię, ślemię (pewnie od wyrazu lami, na prawem ramieniu kontrepolet


szłom, hełm)—belka pozioma, dwa piono­ bez frendzli. Porucznik takie same na­
we słupy szubienicy nakrywająca. Stąd ramienniki jak kapitan, na taśmie jeden
Klonowicz pisze w „Worku Judaszowym“:
„Obieszono go na wysokim szlemieniu“.
Ks. Osiński powiada, że u miechów w ku­
źniach ramiona sztabę, zwaną szlemie-
niem, na dół cisną i miech dmie. Zdaniem
Lindego tak się zowie tram, tragarz, t. j.
belka poprzeczna, jakrównież strop, szczyt
daszny, najwyższa krokiew w dachu.
Szlęga, s z 1 ę g, z niem. die Schlange—
rodzaj małej armatki lub śmigownicy. pręcik 1/8 cala szeroki z jedwabiu karma­
Bielski w „Sejmie niewieścim“ (druk z ro­ zynowego. Podporucznik takież naramien­
ku 1595) pisze: „Pierwej szlęgi wypalić, a niki, lecz na taśmie pręciki dwa krzyżo-
potym kartany“.
Szlifa, szlufa (z niem. die Schleife) —
naramiennik, epolet do zasłony ramienia
przed cięciem oraz znak stopni oficerskich.
Oficerowie nosili naramienniki kruszcowe,
żołnierze zaś sukienne, włóczkowe lub też
metalowe, lecz z frendzlą włóczkową. Od
r. 1790 znaki oficerskie na szlifach były
następujące: szef nosił szlifę z czterema
paskami, pułkownik z trzema, podpułko­
wnik z dwoma, major nosił pasek jeden,
kapitan gwiazdki cztery, porucznik trzy
gwiazdki, podporucznik dwie, chorąży je­
dną gwiazdkę. W epoce Księstwa War­ wane. Adjutanei majorowie—naramien­
szawskiego generałowie wszelkiej broni niki z frendzlą na prawem ramieniu a
nosili naramienniki z buljonami z wyob­ kontrepolet na lewem. W jeździe noszo­
rażeniem haftowanem tarczy greckiej „a-
mazonek“ w kształcie półksiężyca, na
której były trzy gwiazdki, oznaczające
stopień generała dywizyi, a dwie—stopień
generała brygady. Pułkownik nosił na
obu ramionach dwa naramienniki z buljo­
nami z taśmami gładkiemi bez żadnych
haftów,—major takież, lecz taśma zwierz­
chnia była srebrna przy buljonach zło­
tych lub naodwrót, stosownie do broni.
Podpułkownik nosił na lewem ramieniu
naramiennik z buljonami, na prawem zaś no naramienniki z blachy metalowej „w
kontrepolet (t. j. naramiennik bez buljo- karpią łuskę“. W r. 1815 generałowie no­
nów). Kapitan nosił na lewem ramieniu sili naramienniki niehaftowane, z gwiazd­
naramiennik bez buljonów, lecz z frendz- kami, jak w epoce poprzedniej; generało­
SZLOMPRA.—SZOŁDRA. 331

wie broni czyli korpusowi nie nosili wcale śmy wśród but wiejących papierów po Ja­
gwiazdek. Pułkownicy nosili naramien­ mie Kłem. Branickim, hetm. wielk. koron.,
niki gładkie z frendzlą; podpułkownicy zmarłym r. 1771.
takież z paskiem karmazynowym, wzdłuż Szlompra - suknia niewieścia za czasów
idącym; majorowie z dwoma wzdłuż idą­ Saskich.
cymi równolegle paskami; kapitani nosili Szłap — duży krok koński; stąd szłapa-
szlify gładkie bez buljonów, porucznicy kiem, człapakiem zwano stępaka, idącego
takież, lecz z jednym paskiem karmazy­ dość prędko dużym krokiem. Haur w
nowym, wzdłuż idącym; podporucznicy z XVII wieku powiada: „lekkim zrywaniem
takimiż dwoma paskami. Rozkazem dn. możesz konia do szłapi, do pląsania, do
3 lutego 1827 zmieniono te oznaki jak na­ hasania aplikować“. I człowieka piechu­
stępuje: podporucznicy dwie gwiazdki, ra, piechotnika zwano człapakiem.
porucznicy trzy i kapitanowie 2-ej klasy Szłom, hełm — wyraz średniowieczny,
w artyleryi i w korpusie inżynierów cztery będący spolszczeniem gockiego hilmś, wy­
gwiazdki; kapitanowie żadnych, majoro­ szedł z użycia pod koniec XV w.
wie dwie gwiazdki, podpułkownicy trzy, Szłyk (z tureck. baszłyk) — czapka fu­
pułkownicy żadnej. B. Gemb. — Grdy w ro­ trzana w rodzaju kaptura. Stryjkowski
ku 1776 uchwaliła sobie szlachta mundu­ powiada, iż „stary Litwin zwierzęcy łeb
ry wojewódzkie, zaczęto do kontuszów obłupił i wdział miasto szłyka“, a „pano­
jako do sukni rycerskiej przydawać boga­ wie litewscy (jak w on czas strój był 1325
te złote lub srebrne szlify, albo jedno ra­ roku) w niedźwiedzie kożuchy i wilcze
mię przynajmniej zdobiące. Uznano to za szłyki z sajdakami świetno przyjechali do
przeciwne przepisom o umundurowaniu Krakowa11. Mężczyźni w Polsce nosili
oficerów wojska stałego i z tego powodu szłyki marmurkowe i lisie, niewiasty po­
noszenie szlif u kontuszów wojewódzkich pie liczę i sobole, a lud prosty — słomiane.
zostało w r. 1780 wzbronione. Podajemy Szmuklerz, inaczej pasamonik. W Vol.
tu przy tej sposobności rysunek szlif woj­ leg. znajdujemy wymienionych obok sie­
skowych majora i kapitana, jaki znaleźli- bie: szmuklerzy, pasamoników i haftarzy.
Szmuklerstwo po niemiec. die Pasauienti-
rerey.
Sznur mierniczy, pierwotnie długi 3
laski czyli 6 prętów a 45 łokci, później za­
wierał 10 prętów, 100 pręcików, 1000 ła­
wek a łokci 75 czyli 1800 cali polskich.
Sznurem w mowie łowieckiej zwano ślad
zwierza drapieżnego, w prostym kierun­
ku idący. Ogary za nim tropiące „gonią
sznurem“.
Sznurówka, dziś zwana gorsetem. Ł.
Gołębiowski powiada, że był to „kaftanik
kobiet do sznurowania, rogami i żelazka­
mi przekładany, którym męczono je od
dzieciństwa, co zdrowiu nader było szko­
dliwe“.
Szołdra, z niemiec. Schulter — szynka
Szlifa majora, (w. XVIII) Szlifa kapitana. wieprzowa. J. Kochanowski pisze:
332 SZOPA. —SZOPKA.

Dobra śzoldra zimie,


plebanowi z Woli i Furniemu, rotmistrzo­
Kiedy uschnie na wietrze albo w gęstym dymie.
wi węgrzynów marszałkowskich.
Szopa. Tłómacz polski Krescencjusza Szopka. W I-ym tomie Tygodnika
w XVI w. pisze: „Szopy ku zachowaniu Ilustrow. z r. 1860 (str. 115) Wacław Szy­
siana“. Kluk mówi w XVIII w.: „Chowa manowski, znany pisarz a ówczesny wła­
się często siano w szopach na łąkach wy­ ściciel i redaktor Kurjera Warszawskiego,
budowanych“. Przedstawiamy tu z fo­ pomieścił artykuł o Szopce polskiej, który
tografii starą szopę kmiecą na siano, ja­ tu z pewnemi skróceniami przytaczamy:
kie budują sobie chłopi na łąkach w pusz­ „...Była więc osóbka Pana Jezusa, a na
czy Białowieskiej. Skrzetuski w „Prawie boku Marja i Józef, stojący przy kolebce,
Polskiem“ powiada: „Na sejmie elekcyj­ w postaci nachylonej, afekt natężonego
nym miejsce zasiadania senatorów jest bu­ kochania i podziwienia wyrażającej. W gó­
dynek drewniany, na prędce i umyślnie rze szopki, pod dachem i nad dachem,
do tego zrobiony, który nazywają szopą“. aniołowie unoszący się na skrzydłach, ja­
koby śpiewający „ Gloria in excelsis Deo“.
Toż dopiero w niejakiej odległości jednego
od drugiego, pasterze padający na kolana
przed narodzoną Dzieciną, ofiarujący mu
dary swoje, ten baranka, ów kózkę; dalej
za szopą po obu stronach pastuszkowie,
wieśniacy, jedni pasący trzody owiec i by­
dła, inni śpiący, inni do szopy śpieszący,
dźwigając na ramionach barany, kozły,
między którymi osóbki rozmaity stan ludz­
ki i ich zabawy wyrażają: panów w kare­
tach jadących, szlachtę i mieszczan pieszo
idących, chłopów na targ wiozących drwa,
zboże, siano, prowadzących woły, orzą­
Szopa kmieca na siano Mazurów zwanych budni-
cych pługami, przedających chleby, nie­
kami nad rz. Narewką w puszczy Białowieskiej. wiasty dojące krowy, Żydów różne towary
do sprzedania na ręku trzymających, i tym
Budynek ten, wystawiony w środku oko­ podobne akcje ludzkie“. Taką to szopkę
panego miejsca na polu elekcyjnem, kry­ widział i opisał nam ks. Jędrzej Kitowicz,
ty był tarcicami a ściany miał z płótna. z czasów Augusta III Sasa. Dzisiaj cywi­
Pierwszą taką szopę wystawiono na elek­ lizacja zepsuła nam już szopkę. Z kościo­
cję Zygmunta III. Podczas obioru Hen­ łów przeniosła się ona do żaków, którzy
ryka był tylko namiot zrobiony z koszto­ przystroiwszy się cudacko i zbudowawszy
wnych materyi pozostałych po Zygmun­ sobie piękne teatrum, przyozdobione ja­
cie Auguście. Wystawienie szopy nale­ skrawym papierem kolorowym, pokazy­
żało do marszałka wielkiego, na koszt wali ludziom różne dziwowiska. A cza­
skarbu publicznego. Przy wyborze Sta­ sem lalki wypchane zastępowali zgoła lu­
nisława Augusta szopa miała dach i boki dzie żywi, owi żacy, co tym sposobem
z tarcic. Po elekcyi zwykle szopę palo­ zarabiali sobie na chleb, którego niezaw-
no. Kitowicz wspomina, że po elekcyi Po­ sze mieli poddostatkiem. Wówczas wystę­
niatowskiego, na jego instancję, Wessel, pował jeden z pomiędzy nich, najpoka­
podskarbi wielki koronny, darował szopę źniejszy, i zaczynał od oracyi, zastosowa­
SZOPKA. 333

nej do dnia świątecznego, w której jednak strofki, z każdego wyrazu. Dzisiaj zmie­
czasem pogański Olimp mieszał się z Na­ niły się rzeczy: tych kompozytorów szop­
zaretem i Betleemem, bo na wstępie trzeba kowych nie stało już, nie wiedzieć gdzie
było wypalić pochwałę gospodarza, wiel­ się podzieli, dość że przepadli jak kamień
kich jego koligacyi i splendoru domu ca­ w wodę. Jeszcze tam po wsiach zachowu­
łego; a jakże tu się obejść bez muz i Apol­ ją się w części dawne tradycje, ale w mia­
la, a nawet piorunogrzmotnego Jowisza? stach szopka zupełnie inny przybrała po­
Potem, delikatnem przejściem, występo­ zór. Szczególniej w Warszawie ani już po­
wała mocja szopkowa i przy odgłosie hu­ znasz dawnego widowiska. Obnosiciele
cznych kolęd zaczynało się widowisko. szopki porobili sobie jakieś teatrzyki z kur­
Żacy sami grali w niem role, a szło to ja­ tynami, ze zmianą dekoracyii maszynerją.
koś składnie i dobrze, nie brak im bowiem Czasem nawet muzykę wodzą z sobą, bez
było wprawy; wszak tyle razy jedno i to której obywało się dawniej. Po prześpie-
samo zmuszeni byli powtarzać. Więc po waniu jednej albo dwu kolęd, które jesz­
skończonem wszystkiem znalazł się i mio­ cze dawnym idą trybem, podnosi się kur­
dek, i orzechy, i jabłka i mięsiwa co nie tyna, i ukazują się oczom widzów sceny,
bądź a i do kalety napływało trochę gro­ parodjowane wprost z teatru Rozmaitości,
szy, i żacy wychodzili w dalszą podróż, albo wzięte z pierwszej lepszej książki,
wspomożeni, posileni i weseli. W dziedzic­ która wpadła w ręce właścicielom szopki.
twie po żakach wzięli szopkę chłopcy uli­ Jakiś zbójca z panną, która go się prosi
czni, którzy nawet po części i nazwanie ża­ o życie, jakieś wesele krakowskie i biedny
ków po tamtych zabrali w puściźnie. Rzad­ rybak z dobrze znanemi śpiewkami, które
ko jednak występowali oni sami z perorą niegdyś po całej Warszawie obiegały, i dru­
i rolą, a pokazywali tylko jasełka z lalka­ ciarz, który śpiewa piosnkę wyjętą z No-
mi. Wszakże i tu była czasem na placu worocznika pani K**, i Bóg wie nie co
oracja, ale innego już zupełnie kształtu jeszcze. A za każdą nową sceną kurtyna
i treści, niebardzo ozdobna, ani nawet sen­ zapada i dzwonek donosi o zmianie deko-
sowna; chętnie jednak przyjmowano w dom racyi. Tylko niema dawnych śpiewek i
tych gości, którzy zwłaszcza u dziatwy owych wszystkich narodów, począwszy od
wielkie mieli łaski. Bo co też to oni nie pasterzy ze swoją trzodą, aż do kusego
umieli kolęd i śpiewek różnych, których Węgra z olejkami i sławną pomadą, któ­
teraz ani części nikt nie pamięta! Zebrane rzy przychodzili się pokłonić Panu Jezu­
były wprawdzie owe kolędy w starem wy­ sowi. Król Herod pozostał także, ale przy­
daniu kantyczek, ale większa część śpie­ wdział na siebie strój z króla czerwiennego
wek szopkowych zaginęła już z kretesem. kopjowany. Jego marszałek dworu wystę­
Przekręcali je chłopcy jak umieli, zmienia­ puje ze złotym puklerzem i dzidą; śmierć
jąc często i stosując do okoliczności, zaw­ wprawdzie przychodzi po staremu ścinać
sze jednak szło to składnie, mieli bowiem głowę, ale za to djabeł nie wyłazi, jak da­
swoich poetów, którzy im czasem całe sce­ wniej, z pod ziemi, ale spuszcza się z sufi­
ny komponowali i układali. Czasem na­ tu, by porwać swoją ofiarę, i unosi Hero­
wet obyło się bez szopki, a wprost tylko da w powietrze, przyczem kurtyna zapada.
była papierowa gwiazda obracająca się, ze Jeden tylko obraz pozostał z dawnej prze­
światłem w środku, ale śpiewki starczyły szłości, chociaż i tak uległ już zmianie nie­
za lalki i wszelkie inne szopkowe ozdoby, jakiej. Dawniej wychodził dziad z torbą,
i było co słuchać, choćby przez godzinę prosty dziad, podobny do tych, którzy nie­
całą. Buch ludowy wiał tam z każdej gdyś siadali przy kościołach. Dziad ten
334 SZOPKA.

miewał na pogotowiu zapas różnych pio­ kolędach i jasełkach, jak we wszystkich


snek, które także już po części zaginęły: tego rodzaju utworach ludowych, widne
jeżeli mu datek rzucony w torbę wydawał były dzieje biednego ludowego życia. Jak
się zbyt szczupłym, potrząsał rękoma i bro­ to te Jontki, Bartki, Maćki i Kuby filozo­
dą, a poczynał nową piosnkę, aż dopóki fują tam z sobą i witają Dzieciątko nowo
nie przydano jakich kilka groszy. Dziad narodzone, aż miło czasem posłuchać.
dawny pozostał wprawdzie u niektórych Szczere serca, szczere dusze. Ale znają
stronników starego systematu, których swoje wady, jak naprzykład ów Kuba,
bardzo niewielu jawi się po mieście, i zale­ który przyszedłszy do stajenki:
dwie po ubocznych odważają się pokazy­ Dobył tak pięknego głosu baraniego,
wać ulicach, tak silny wywarło na nich Aż się Józef stary przestraszył od niego...
... Więc rzecze mu Józef: Nie śpiewaj tak pięknie,
nacisk owo współzawodnictwo dekoracyj­
Bo się Dzieciąteczko twego śpiewu zlęknie...
ne i muzyczne; ale w szopkach ucywilizo­
wanych dziada zastąpił ksiądz kwestarz, Ale nic to, Kuba śpiewać umie za to
i chociaż zawsze on śpiewa piosnkę dzia­ różne prześliczne piosneczki, choć czasem
dowską, strzeże się jednak dawnych za huczne; kiedy się nam tak dobra nowi­
głupstw, które nie przystoją artystom, co na stała i wszyscy idą Pana powitać, po­
brali piosnki z teatru, przybór dekoracyj­ czciwy Kuba chociaż śpiewem uraczy Dzie­
ciątko Boże. A że mu się śpiew nie udał,
ny od malarza pokojowego, a figurki i ko-
no... to trudno, czem chata bogata tern
stjumy do nich z handlów norymberskich.
rada. Inni przynieśli barany, i zboże, i zgo­
Nie wiem czy tam papry krakowskie, któ­
ła nawet chi eh już i kołacz gotowy, i ró­
rych podobno plemię zastąpione już pra­
żny dobytek, a zawsze z muzyką. Jak tam
wie zostało zwyczajnymi wielkomiejskimi
im ona idzie, to idzie. Przekora Tomek
ulicznikami, nie wiem czy te historyczne
złoił skrzypki Bartkowi, jakże miały grać?
papry zachowały dawne zwyczaje szopko­
Ale dobra chęć była zawsze. Ale pomów­
we i tradycje starych piosnek, ale u nas
my też co i o samem przedstawieniu. Jak­
już ta tradycja zagasła prawie do szczętu.
żeż tam wybitnie występują i jaskrawo
Znaleźli się poeci, którzy zechcieli dla szop­
malują się różne stany społeczeństwa, ró­
ki i szopkarzy osobne libretto napisać, a
żne przywary i cnoty. Posłuchajcie no
potem rozpowszechnić je pomiędzy nimi.
tylko piosnki o tern biednem wilczysku.
Teofil Lenartowicz napisał nawet poema­
Musiał ją jakiś zapamiętały ludowy saty­
cik pod tytułem Szopka, chociaż mniej on
ryk układać, a w każdym razie był to
udatny od innych utworów tego ludowego
wróg kobiet, może jaki wiejski Sokrates,
poety. Ale trudne to, bardzo trudne za­
któremu już żona na dobre dojadła, a zbra­
danie. Lud najlepszym jest sędzią w rze­
kło mu filozofa greckiego cierpliwości
czach, które go bliżej obchodzą, a niełatwy
i wyrozumienia.
on w wyborze i rzadko co przyjmie i uzna O i patrzta, tam za górą wilczysko tańcuje!
za swoje. Zdaje się, że najlepiej by było ... A czemuż to tak wesoła ta leśna bestyja?
zebrać szczątki z dawnych, prawdziwych Widać się nie ożeniła, kiedy tak wywija.
piosnek szopkowych, które jeszcze do nas Ale niedługo tej radości i hasania,
przetrwały, i ułożyć je w jedną całość. Ale przyszła kreska na Matyska.
któż tego dokona? Któż oczyści to wszyst­ Wilczysko się ożeniło,
ko z tych napływowych elukubracyi, któ­ Na dół uszy opuściło.
re, jak warstwa popiołów, ciągle jedna nad Au! an! au! au! cóżem ja zrobiło!
drugą pokrywały rok rocznie biedne to ja­ To cały dramat, albo raczej komedja,
sełkowe Herkulanum? W tych dawnych w tych kilku wierszach. Nie bój się, wilku,
SZOPKA. 335

Dzieciątko się narodziło, to na szczęście swojemi nogami“; więc się nie lękał nicze­
dla wszech stworzeń, na poprawę dla zło­ go, krom owego Dziecięcia, co to miało się
śliwych, więc i twoja żona opamięta się, na lichem sianie w żłobie narodzić. Ale
udobrucha i sfolguje tobie. Historja o Mał- miał on jednak sposób i na to:—„Wołać
gorzatce, co całe swoje życie przetańczyła tu mi marszałka!“ Przychodzi marsza­
z hułanami, to już wymysł nowszych cza­ łek.— „Niech mi będzie wszystko wysieka­
sów; takich Małgorzatek nie było niegdyś ne, wyrąbane, żadnego pardonu nie da­
tutaj, dopiero kiedy niebo zachmurzyło wać“. I w jednem mgnieniu oka spełnio­
się trochę, zaczęły one hurtem wyrastać, ny rozkaz. Ale Herodowi coś źle na sercu,
jak pieczarki po niepogodzie. A oto znów nieborak przeczuwa biedę swoją. Więc mu
chłopki wstają i s warzą się, zaraz powsta­ się na łzy zbiera, a tymczasem słyszy
wszy; pewnikiem kije i pięście będą nie­ śpiew:
długo w robocie; zwykle polska natura, Dziś dzień, Herodzie, dziś dzień, bogaczu,
trudno zgodzić się na jedno, choćby w naj­ Dziś dzień wesela, ale nie płaczu.
Jak słońce świeci w srebrzystem kole,
uroczystszej chwili. Ale jak się pobili, tak Tak ty zlicz swoje troski i bóle.
się i godzą zaraz, bo to dobre i uczciwe
Tak, zaprawdę, istny to wesela dzień;
serca; więc się całują, i płaczą, i przepra­
ale nie tobie radować się, Herodzie. Otpa-
szają wzajem. Będzie wielka hulanka.
trzaj, przychodzi do ciebie śmierć, owa
Zabił Maciuś wieprzka, a my o tern wiemy; imość jasnokoścista. Napróżno będziesz jej
Hie pójdziemy nigdzie, aż kiełbaskę zjemy.
Kiełbaska na rożnie, śpiewajmy pobożnie:
ofiarował i skarby twoje, i władzę, nawet
Hej kolęda, kolęda! złotą koronę i djamentowe berło, ona tyl­
ko głowy twojej pożąda. I padł Herod,
Będą więc pożywali dar Boży, alei pie­
ów mocarz sławny, co to rozkazywał
śni pobożne będą śpiewali przytem; bo to
wszystkim ludom świata, a djabeł przy­
nie sztuka zjeść, trzebaż za to dobro i Pa­
chodzi po jego duszę, jako po swoją wła­
nu Bogu podziękować. Ale cóż tam ludzie,
sność, oszczędzając marszałka, bo ten nic
nie dziwić się ludziom, co mają rozum, ale
nie winien, wszak on tylko rozkazy wy­
tutaj i nieme bydlęta przeczuwają jakieś
pełniał. A kiedy djabeł ów „zrodzony z oj­
wielkie szczęście dla siebie. Otnaprzykład
ca kruka, z matki wrony “ zabrał już tę
uczy nas o tern króciuclina piosnka o kozie:
czarną herodową duszę i ulokował ją na
Tańcujże, kozo, tańcuj, niebogo, dobre w piekle, wraca znów na scenę, i
A da ci nasz pan półtora złotego,
A da ci nasz pan czerwony złoty,
śmieje się, i tańczy, i hula po swojemu.
I będziesz miała, kozo, na bóty. A czy wieta, ludzie, czego ja się śmieję?
Bo mi się na świecie teraz dobrze dzieje.
I słusznie, wszak to zima, śnieg wszę­
Zapewne, coć za krzywda djabłu? Al-
dzie zaległ pola, więc nawet i biednej ko­
boż to mało teraz ludzi, którzy mu się za­
zie nogi muszą marznąć. Nie skończyli­
byśmy, gdybyśmy chcieli tu z kolei prze­ przedali i służbę mu pokorną czynią? Przyj­
dzie jednak i na niego kres, i zgadnijcie
chodzić wszystkie fazy jasełkowe. Więc
kto go zwalczy i odeśle napo wrót do pie­
lepiej odrazu przystąpmy do króla Heroda,
bo to uwieńczenie dramatu, to jego sens kła? Oto po prostu baba. Więc się skoń­
czyło wszystko, i tylko wychodzi dziad
moralny. Król Herod to nasza danse ma­
cabre, znany taniec śmierci średniowiecz­ chudzina.
Stary dziadek brodą chwieje,
nej, zawsze jeden i tenże sam wynik, hi­ Bo mu zimno przy kościele,
storja dobrze znana. Nie lada to był mo­ Żeby państwo dobrzy byli,
carz, „miał on cały świat z gwiazdami pod W kościele piec postawili.
336 SZORB A.—SZPALERY.

Piec w kościele postawić trudno, ale Krakowie starszymi cechowymi Stanisław


któżby chciał być tak nieczuły i żałować Czarnczyk i Maciej Wilkocki, a roku
kilku groszy na zakąskę i rozgrzanie się 1593 szpalernikowi Wincentemu Giganto­
biednemu dziadzinie, który się za nas wszy­ wi miasto za wezgłowia pozłociste do kró­
stkich modli, a przebył ciężkie próby ży­ lewskiej izby odpuściło płacę od prawa
cia i tylko teraz o chwale Bożej myśli? miejskiego i dało jeszcze 6 grzywien i 2
Szorba, c z o r b a (z turec. szorba i czor- grosze. W r. 1609 wspomniany jest w Kra­
ba) -polewka. Tłómacz Grwagnina pisze: kowie Piotr, szpalernik króla; około r. 1622
„Na łęku torba, sucharki, rzadko w święto Wojciech Grodek, a r. 1623 JakóbLitwin-
z skopowiną szorba“. kowicz, szpalernik, został podstarszym ce­
Szorc, z niem. dtr Schurz—fartuch chu malarskiego. Kołtryniarze wyrabiali
przednik, zapaska. Bywał płócienny zwa­ obicia czyli kołtryny, używając form rznię­
ny szorstuchem, szewcki skórzany, tych w drzewie gruszkowem, jaworowem
i żelazny w zbroi. Budny w XVI w. pisze: a nawet orzechowem do wytłaczania zło­
„Pozszywali liście figowe, a poczynili sobie tem na skórach różnych wzorów, biorąc
szorce“. motywy ze świata zwierzęcego i roślinne­
Szos, z niem. Schoss —podatek miejski, go. Adam Jarzemski, muzyk Władysława
płacony z domów. Szczerbicz w XVI w. IV", opisuje łub wspomina wytworne obi­
pisze: „Rzemieślnicy szosy, stróżne i inne cia w pałacu Kazanowskich, biskupa Za-
podatki miejskie odprawują“. dzika, kanclerza Radziwiłła, wojew. krak.
Szot (czyli Szkot, tak bowiem Szko­ Stanisł. Lubomirskiego i innych. Pani de
tów w Polsce zwano)—walec szkocki, ta­ Guebriant, która przywiozła do Polski Ma-
niec, który upowszechnił się w Polsce naj­ rję Gonzagę, drugą żonę Władysława IV,
przód u warstw wyższych a potem przez w opisie zamku królewskiego w Warsza­
nie zapomniany, dochował się do naszych wie twierdzi, że są tam obicia najpiękniej­
czasów u ludu wiejskiego. sze w Europie. Były to niewątpliwie
Szostak. Upowszechniona za Zygmun­ słynne gobeliny po Zygmuncie Auguście,
ta III nazwa monety, obejmującej w so­ przedstawiające cykl „potopu“, znajdują­
bie 6 groszy srebrnych. 12 takich Szosta­ ce się obecnie w Gatczynie. W Wilanowie
ków szło na talar. znajdują się piękne i pamiątkowe szpalery
Szpalery, z włos. sfialliere. Tak nazy­ po królu Janie III. W dawnych opisach
wano w ogrodach polskich aleje, niby ścia­ znajdujemy „rnury okryte starymi szpale­
ny z drzew gęsto sadzonych, najczęściej rami, na których wydane były historje
lip, a niekiedy grabów lub świerków, zwy­ Starego Testamentu lub historja Pana Je­
kle proste, sad owocowy osłaniające, cza­ zusa“. Krasicki w Podstolim wspomina
sem strzyżone. Szpalerami nazywano ró­ „Szpalery niderlandzkiej jeszcze roboty“.
wnież opony, kołtryny i obicia ścian poko­ W XVIII w. wyrabiano szpalery u Lubo­
jowych: płócienne, malowane, skórzane, mirskich w Łańcucie i w Biezdziatce, wsi
papierowe, włóczkowe lub gobelinowe. W niegdyś Romera na podgórzu karpackiem
pieśniach nabożnych Suszyckiego z roku (Kołaczkowski). Lud wiejski około Kra­
1697 znajdujemy: kowa dotąd zowie kołdrami obicia papie­
Na długim haftują szpalerze rowe na ścianach świetlic swoich przyle­
Herbowe Jana trzeciego puklerze. piane, z wyobrażeniem zwierząt, kwiatów
W wieku XVI i XVII szpalernicy, koł- i t. d. Niedawno jeszcze włościanie we wsi
tryniarze i tapicerowie stanowili jedno rze­ krakowskiej Bobrek wyrzynali formy, wy­
miosło, zawód i cech. W r. 1591 byli w tłaczali, kolorowali i roznosili na sprzedaż
SZPITALE.— SZPONTON. 337

po jarmarkach i odpustach, grubo wyro­ dziedzicznych Hołozubińce i Rzeczyńce w


bione obrazki świętych. wojew. Podolskiem r. 1667. Wogóle po­
Szpitale. W średniowiecznych kroni­ stanowiono w r. 1655, iż „place, na któ­
kach i dokumentach naszych znajduje się rych szpitale zasiadły, od wszelkich poda­
dużo wiadomości o zakładaniu i podtrzy­ tków wolne być mają“ ( Vol. leg. IV, f. 505).
mywaniu szpitali przez ludzi pobożnych. Tu nadmienić musimy, że wszystkie szpi­
Długosz powiada, że Iwo Odrowąż, biskup tale dawne nie były tern, czerń są nowoży­
krakowski (założyciel kościoła Panny Ma­ tne, t. j. zakładami przeznaczonymi wyłą­
ryi), zaradzając niedoli ubogich i nędza­ cznie dla chorych. Szpital dawny był przy­
rzy, założył i zbudował r. 1223 we wsi tułkiem, do którego garnęła się nędza pod
Prądniku szpital i przytułek dla chorych wszelkiemi postaciami i posiadał obok sal
i nieszczęśliwych, który przeniósł potem dla chorych inne dla starców i biedaków.
do Krakowa. Przemysław, książę wielko­ Dotąd przy większej części kościołów pa-
polski, dokumentem z r. 1242 założył w rafjalnych są domy dla dziadów i bab ko­
Gnieźnie szpital dla templarjuszów, wkła­ ścielnych, zwane tradycyjnie „szpitalami“.
dając na nich zarazem obowiązek utrzy­ Założony w XVI w. staraniem ks. Piotra
mywania kilku niezamożnych uczniów. Skargi szpital św. Łazarza w Warszawie
Różne szczegóły o szpitalach polskich w dopiero w XVIII w. z rozporządzenia mar­
dawnych wiekach podaje Ernest Świeżaw- szałka Franc. Bielińskiego przeznaczono
ski w rozprawie swojej „Przyczynki do wyłącznie dla chorych. Ks. Franc. Jezier­
dziejów medycyny" str. 33. W Volurni- ski za kr. Stanisława Augusta tak pisze
nach legum znajdują się wiadomości o szpi­ o szpitalach: „Są drobnych fundacjów szpi­
talach: w Trechtymirowie, Korczynie, Wie­ tale po kraju, które osoby miejskiego sta­
luniu, Lwowie, Radomsku, Drohiczynie, nu na swoich własnych gruntach pofun-
Warszawie, Wilnie, Tykocinie, Kolnie, dowali, częścią niektórzy dawni książęta,
Kamieńcu Podolskim, Leżajsku, Ostrowiu biskupi i kapłani, a nakoniec szlachta dzie­
i Krasnem, „Szpitalami żołnierskimi“ lub dzice dóbr, w których mieli parafjalne ko­
„alumnatami" nazywano domy schronie­ ścioły... Rzadkie miasto, aby w niem nie
nia dla „żołnierzów okaleczonych“ czyli było kościoła św. Ducha na przedmieściu,
„ułomnego rycerstwa“, t. j. inwalidów. te wszystkie kościoły są szpitalami, a te
Taki szpital dla „żołnierzów okaleczo­ szpitale są znowu inkorporowane do do­
nych" fundował w Warszawie król Stefan chodów parafjalnych. Była niezbyt dawno
(przerobiony później za Władysława IV w Polszczę Komisja wyznaczona do rozrzą­
na cekhauz armaty koronnej, przy ul. Dłu­ dzenia szpitalów. Nie przystąpiła do sku­
giej, gdzie był jeszcze arsenał za Króle­ tku, bo dobra szpitalów nie były dobrami
stwa Kongresowego, a później więzienie). po-jezuickiemi.“
We Lwowie na szpital żołnierski zapisał Szponton. W piechocie polskiej XVIII
dwór z gruntem Aleksander Zborowski, wieku oficerowie niżsi używali podczas peł­
a fundację tę potwierdził sejm w r. 1638. nienia służby szpontonów czyli rodzaju
Fundację szpitala żołnierskiego w Tykoci­ krótkiej piki-halabardy. Kitowicz tak opi­
nie potwierdził sejm w r. 1633 (ob. Alu­ suje oficera janczarów straży przybocznej
mnat, Enc. Starop. t. I., str. 42). Szpital hetmańskiej za panowania Augusta III:
„dla żołnierzów na usłudze Rzplitej poka­ „w ręce prawej juka czyli szponton długi,
leczonych“ pozwolono fundować w Ka­ czarno farbowany, drewniany, o dwuch
mieńcu Podolskim Michałowi Stanisław­ konarach u wierzchu mosiężnych, pozła­
skiemu, wojew. kijowskiemu, ze wsi jego | canych z dwoma dzwonkami takimiż“.
Encyklopedia staropolska, t. IV. 22
338 SZPOTAWY. —SZTURM AK.

Szpotawy — krzywonogi, kuternoga, łach grodowych i koło dawnych dworów.


koślawy, iść szpotawo znaczy nakuli- Jabłonowski w „Pamiętnem uprowadze­
wać, fajtaó nogą. Śpiczyński, podając rze­ niu z Bukowiny“ pisze: „Pójdę ochotnie
komy sposób na zezowatość, mówi: „To na szańc, na sztakiety11.
tak długo czynić masz, aż się oczy szpota­ Sztandar—proporzec jazdy. Chorągwie
we naprostują“. duże, używane w piechocie, po kościołach
Szrotownica W tomie II naszej ency- i przez cechy rzemieślnicze, noszone były
klopedyi w artykule Działo, podaliśmy przez chorążych. Chorągwie małe, uży­
na str. 99 rysunki dwuch dział lwowskich wane przez jazdę, nazywano proporcami
zr. 1529 i 1534, nazywając pierwsze moź­ lub sztandarami i te noszone były przez
dzierzem, a drugie tylko działem. proporników i sztandarowych. W „Regu-
Już po wyjściu pomienionego tomu wyda­ lamenie egzercerunku Kawaleryi Narodo­
na została (r. 1902) „Historj a artyle- wej“ z r. 1786 znajdujemy (str. 58): „Sztan­
r y i polskiej“ Konstantego Górskiego, darowy ma stopień wyższy od towarzysza,
gdzie te same działa nazwane są S z r o to­ a zostaje pod komendą namiestnika; obo­
wn i cam i, a dziejopis ten naszej artyle- wiązany zawsze z sztandarem jeździć i
ryi tak o nich pisze: „Dwie z tych ostatnich sztandaru, choćby i życie miał utracić, nie
(t. j. szrotownic) przechowały się dotąd opuszczać“ (ob. Proporzec, Enc. Siar.
w muzeum historycznem przy archiwum t. III, str. 120). Sięgając w daleką prze­
Lwowskiem. Obie są z żelaza lanego i ma­ szłość słowiańską, znajdujemy u Tliietma-
ją uszy i czopy.“ Skąd powstała nazwa, ra, że już w pierwszych latach XI stulecia
wyjaśnia to następujący ustęp z dzieła puł­ pogańscy Lutycy mieli chorągwie bojowe
kownika Górskiego: „Wiadomości o szro- (vexilla), na których wyobrażone były bó­
townicach w podręcznikach history! są stwa, a pod r. 1017 biskup merseburski
dość ciemne. Ale w opisanych powyżej zapisuje, że bogini lutycka, wyobrażona
nabijanie mogło się odbywać w ten spo­ na chorągwi, kamieniem przez pewnego
sób, że mając daną przestrzeń, jaką nabój Niemca została przedziurawiona. Bogo­
zajmować był powinien, wpędzano, po na­ wie poprzedzają ciągnące w 1005 r. na
sypaniu prochu, odpowiedniej wielkości wyprawę wojska lutyckie, a jak te bogi
i kształtu szpunt drewniany, na który u- wyglądały, doczytajemy się u tegoż kroni­
kładał się kamień i krzemień drobny, albo karza przy opisie Redgoszcza (dii stant
żelazo siekane. Śrót ten przy wystrzale AfńA
rozlatywał się na wszystkie strony i mógł vestiti). Były to więc postacie o kształtach
razić nieprzyjaciela na niewielkiej tylko ludzkich.
odległości. Stąd wnosić należy, że szroto- Sztort—w muzyce dętej wieku XVII
wnice takie mogły być używane jedynie i XVIII rodzaj wielkiej piszczeli, jak po-
do obrony zamków i to w chwili kiedy nie­ mort, głuszący inne narzędzia, przy wiel­
przyjaciel szturm przypuszczał. “ kiej tylko muzyce wojskowej używany.
Sztabsoficer czyli oficer wyższy, t. j.: Na sztorcistów dobierano chłopów o sil­
pułkownik, major, podpułkownik czyli nych płucach (Ł. G-ołęb. „Gry i zabawy“,
szef bataljonu lub szwadronu. W epoce str. 221).
Królestwa Kongresowego (1815 —1830) po Sztukfarki hebanowe w urządzeniu
pułkowniku następował stopień podpułko­ domowem wspomina M. Rej w „Żywocie
wnika, po nim zaś stopień majora. B. Gemb. człowieka poczciwego“.
Sztakiety. Tak nazywano palisadę, Szturmak—hełm czyli szyszak żelazny
ostrokół, okół, sztachety obronne na wa- | dobrze podścielany, wkładany na głowę
SZTURNICHAB.—SZUBIENICZKA. 339

przez szturmujących do murów twierdzy, wiat jakąś niezwykłą szubą, skoro został
ukuty z tak grubej blachy, żeby me mógł przezwany „szubą“, a przezwisko to stało
być przebity ani zmiażdżony rzuconym się przydomkiem potomków i jego wsi dzie­
z góry kamieniem. Szturmakiem nazywano dzicznej (niedawno jeszcze do nich należą­
także strzelbę przy wylocie rozszerzoną. cej) podzieńdzisiejszy. Szuba,zastosowana
W „Monitorze“ z r. 17G9 czytamy: „Para do konnej jazdy, przeszła na delję (z turec.
pistoletów, szturmak, obuch i burka na telej\ ob. Eiic. Siar. 1.1, str. 312). Niewia­
ścianie wisiała“. W dawnej artyleryi pol­ sty nosiły futrzane szubki, półszubki i jup-
skiej szturmakiem nazywano także petar­ ki. Katarzyna z Lipowca Dydyńska w te­
dę czyli puszkę nabitą prochem do wysa­ stamencie z r. 1653 zapisała Annie Sie-
dzania bram i murów fortecznych. mieńskiej „szubkę czarną gronostajami
Szturnichab—rodzaj hełmu przywdzie­ podszytą“. Stryjkowski mówi o królu „w
wanego niekiedy przez rycerzy jadących hatłasowej szubce podbitej rysiami“. Sta-
w kondukcie pogrzebowym królewskim. rowolski wspomina o „szubeczkach popie-
Szuba. Muchliński powiada, że po tu- liczych“. Możni sprawiali dziatkom „szube-
recku dżuppa jest nazwą sukni krótkiej, czki adamaszkowe“. W sielance Gawiń­
podbitej futrem z rękawami krótkimi, no­ skiego słyszymy:
szonej pod wielką szubą albo płaszczem. Na wsi człowiek strojów nie zażywa,
Już od czasu wojen krzyżowych zaczęły Oprócz co się gicrmakiem i szubą okrywa.
się upowszechniać na Zachodzie Europy Szubienica (z niem. schieben — szybo­
różne wschodnie nazwy przynoszonych ze wać, bujać)—dwa słupy pionowe z trzecim
Wschodu drogą zdobyczy lub handlu ubio­ poziomym na wierzchu, który zwał się
rów, tkanin i uzbrojeń. Stąd też z tureckie­ sziemię (od szłom, hełm). Same nazwy
go dżuppa powstało włoskie giuppa, franc. niemieckie mówią o źródle pochodzenia,
jupe, polskie: szuba, szubka i jupka. No­ które było wspólne ze wszystkimi przyrzą­
szone przez Polaków w zimie odwieczne dami torturowymi w średniowiecznych
kożuchy baranie, lisie, niedźwiedzie, wil­ miastach niemieckich i zachodniej Euro­
cze, rysie i sobole, zwane lisiurami, niedź- pie wydoskonalonymi. Słowianie wieszali
wiedniami, wilczurami i t. d., nie pokry­ złoczyńców wprost na gałęzi, stąd stare
wano pierwotnie niczem lub szarem su­ polskie wyrażenia: „na gałąź, wart gałęzi“,
knem domowej roboty z wełny owiec pol­ a dopiero prawa niemieckie miejskie wpro­
skich, bo o tej barwie jako tradycyjnej wadziły budowanie szubienic na urząd,
z przeszłości wspominają nieraz pisarze takich, o jakich Pasek pisze w swych pa­
polscy XVI w. Dopiero gdy możni zaczęli miętnikach: „bo cię nie minie drewno, kto-
na wzór szub tureckich pokrywać swoje reć pan krakowski (kasztelan krakowski)
futra wzorzystym adamaszkiem, atłasem, funduje, albo raczej grecka litera 11.“ Ry-
aksamitem, szkarłatem i t. d., przerobiono siński zapisał stare przysłowie: „Nie miło
i turecką nazwę diuppy dla tych futer na złodziejowi na szubienicę patrzyć“. Lud
polską szubę. Surowszy klimat wymagał polski powtarza dotąd przysłowie: „Od
większych kołnierzy do podnoszenia w ra­ łyczka do rzemyczka, od rzemyczka do
zie potrzeby, ale rycerze zostawiali krótkie koniczka, od koniczka na szubienicę“. Bir-
wschodnie rękawy dla swobodnych ruchów kowski pisze: „W rynku szubienice budo­
ręki. Panów naśladowała średnio-zamożna wali, aby nieposłusznych wieszali“.
szlachta, więc spotykamy w XVI w. szla­ Szubieniczka—starodawna gra studen­
chcica podlaskiego Stanisława Wojnę na cka, do której kreśli się kredą figura, jak
Wojnach, który musiał zadziwić swój po­ na rysunku, podanym w t. II str. 48 niniej­
340 SZUBRAWCY.

szej Encyklopedyi. Jeden z grających pi­ mości brukowych“ (1817—1822) i to jest


sze kreski, a drugi kółka do 3-ch razy; pó­ najważniejszy i najtrwalszy ślad działalno­
źniej piszą również, ale tylko zmazując ści To w. O liczbie jego członków nic pe­
swe poprzednie. Kto pierwszy wzdłuż lub wnego nie wiemy. W „Pamiętniku war­
wpoprzek, albo ukośnie ustawił swoje trzy szawskim“ z grudnia 1817 roku znajduję
znaki, wygrywał. wiadomość, że wówczas liczba członków
Szubrawcy. Towarzystwo literacko- miejskich i wiejskich wynosiła 80. Zdaje
moralne w Wilnie. Ignacy Lachnicki, dr. się rzeczą prawodopodobną, że „Kode­
filoz., wydał wr. 1817 w teru mieście parę ksem“ przepisana cyfra członków miej­
numerków luźnego pisemka p. t. „Wiado­ skich (40) zebrała się dosyć wcześnie i prze­
mości brukowe“, do którego dały powód trwała aż do upadku Towarzystwa. Sżło­
okoliczności i zdarzenia współczesne. Ka­ by więc nam głównie o liczbę rustyka-
zimierz Kontrym nadal „Wiadomościom nów, któraby nam mogła pokazać, jak
brukowym“ trwałość i kilkoletnie istnienie szeroko na prowincyi wpływ Szubraw­
(do r. 1822) przez założenie towarzystwa ców praktycznie się rozpowszechniał, jak
literackiego „Szubrawców," do którego wielkie uznanie ich myśli i dążenia znaj­
należeli uczeni i obywatele litewscy, dbali dowały wśród ogółu inteligencyi... Obec­
0 poprawę moralną spółziomków i prosto­ nie zadowolić się musimy ogólnemi wia­
wanie krzywych pojęć. Wyszydzali złe domościami, powtarzanemi przez Baliń­
nałogi i zakorzenione wady społeczne pię­ skiego i Rogalskiego, że Towarzystwo wy­
tnując dowcipem i szyderstwem: próżniac­ wierało wpływ znakomity, że pomimo nie­
two, szulerkę, gnuśność, pieniactwo, nie- chęci, jaką mu niektórzy okazywali, więk­
ludzkość, rozpustę, próżność, francuzczy- szość światłych ludzi była za niem i że
znę i tym podobne skażenia charakteru wpływ ten był bardzo zbawienny“. Se­
polskiego. Dla towarzystwa wydany był weryn Goszczyński, jakkolwiek przyzna­
„ Kodeks Szubrawski“ (przeważnie ułożo­ je, że „Wiadomości brukowe“ były pełne
ny przez Kontryma. Członkowie przybie­ zalet pod niektórymi względami, powia­
rali nazwiska z bajecznej mitologii litew­ da przecież ironicznie, że uderzały „raza­
skiej i niemi podpisywali swe prace. Mi­ mi naoślep, to w magnetyzm, to w piso­
chał Baliński (Auszlawis), strażnik łopaty wnię Felińskiego, to w tym podobne ob­
1 porządku, opisał żartobliwym wierszem jawienia nowości“.—„Łatwo zrozumieć—
początek! dzieje towarzystwa p. t. Mixtum pisze Chmielowski — dlaczego poecie nie
Chaos czyli Historja Szubrawców w Tygo­ podobało się Towarzystwo krytyczne, wo­
dniku Wileńskim r. 1819. Pierwszym pre­ jujące dzielnie dowcipem. Goszczyński
zydentem towarzystwa był uczony dr. me­ podzielał jedno ze złudzeń romantyzmu,
dycyny Jakób Szymkiewicz (Perkunas)- jakoby dowcip był wprost przeciwnym
Po jego zgonie wybrano sławnego Jędrze­ poezyi, która powinna była malować tyl­
ja Śniadeckiego pod imieniem Sotwaros. ko uczucia tkliwe lub potężne, wzruszać
Główniejszymi członkami towarzystwa i unosić czytelnika“. W zakończeniu po­
byli: profesor uniwersytetu Leon Borow­ wyższej wiadomości o Towarzystwie Szu­
ski (Pergrubis), poeta Ignacy Szydłowski brawców, dodać musimy naszą uwagę, że
(Gului) i wielu innych. Piotr Chmielow­ gdyby inteligencja społeczeństwa polskie­
ski ogłosił w Tygodniku Ilustr. „Towarzy­ go miała w sobie więcej żywotności, to 6
stwo Szubrawców i Jędrzej Śniadecki, za­ roczników „Wiadomości brukowych“, któ­
rys obyczaj o wo-literacki", gdzie powiada: re niebawem stały się bibljograhczną
„Przez lat 6 wydano tyleż tomów „Wiado­ rzadkością, powinny były zostać przedru­
SZUCHALEJA.—SZWOLEŻEROWIE. 341

kowane w jednym dużym tomie, z obja­ Szwoleżerowie. Dekretem d. 6 kwietnia


śnieniami przez długo żyjących członków 1807 roku ces. Napoleon utworzył pułk
Towarzystwa, którzy mnóstwo ciekawych gwardyi swojej, mający się składać z Po­
szczegółów unieśli z sobą do grobu na laków klas wyższych. Nazwa pułku po
zawsze. francusku brzmiała i-r Regiment de chc-
Szuchaleja — łódź obszerna w rodzaju vau-legers(polonais) de la Garde Imperiale,
batu, mogąca pomieścić kilkanaście do 30 po polsku: „pułk lekkokonny polski gwar­
osób, używana szczególniej na rzekach dyi11. Od r. 1809 pułk ten otrzymał lance
pińskich. Wydawane w Wilnie „Wiado­ i z tego powodu do wyrazu chevau-legers
mości brukowe11 (z r. 1818) opisują humo­ dodany został wyraz lanciers czyli ułani.
rystycznie, jak sprawnik ziemski lub ase­ Pułk ten ułanów gwardyi odznaczał się
sor niższego sądu, nawykły do jeżdżenia świetnie we wszystkich kompanjach cesar­
lądem z dzwonkiem u hołobli, żeby mu stwa. Jego wiekopomny atak pod Somo­
wszyscy z drogi ustępowali, chcąc utrzy­ sierra w Hiszpanii, który był pierwszym
mać powagę swoją i na wodzie, przenosi czynem wojennym pułku, przytaczany
dzwonek i na szuchaleję, gdzie paląc lul­ jest w szkołach wojskowych jako wzór
kę trzyma za sznurek i sam dzwoni lub męstwa. Pomimo, iż pułk ten liczył się
każe klucz wójtowi, by, słysząc go z dale­ w wojsku francuskiem, był na żołdzie tego
ka, wszelkie czółny przed nim umykały. państwa i używał komendy francuskiej,
Szupienie. Tak zwano na Żmudzi ka­ jednakowoż zachował w zupełności uczu­
szę jęczmienną lub groch utarty, okraszo­ cia narodowe. Jako widomy znak tego
ne słoniną, a zwłaszcza wieprzowym ogo­ służy zachowany dotąd proporczyk praw­
nem. U ludu i drobnej szlachty żmudz- dopodobnie noszony przy pułkowniku (fa-
kiej był zwyczaj, że gdy konkurentowi o nion du colonel). Napisy na prawej stro­
rękę panny chciano dać znak pomyślny, nie są następujące: „N wybawiciel —Polk
zatykano w szupieniu kawałki ogona do lekko-konny-polski—przy boku—Napole •
góry, jeśli zaś nadół były spuszczone, zna­ ona Wielkiego“ z boku równolegle do
czyło, że żadnej nie może mieć nadziei, drzewca „Znak zwycięstwa11. Napisy i zna­
tak samo jak w innych okolicach kraju ki po lewej stronie: przy drzewcu z boku
czernina, arbuz lub wieniec grochowy. „Znamię Polaka“, pośrodku orzeł polski
Szurzy albo s z u r z a—brat żony, dzie­ na tle gwiazdy karmazynowej o 6 promie­
wiarz, szwagier. Bielski w XVI w. pisze: niach; napisy na promieniach: „Honor,
„Gldy Amur at miał szurzego w więzie­ Ojczyzna, Rząd, Prawo, Cnota, Własność“,
niu, prosiła żona za bratem o łaskę“. (Ob. wokoło gwiazdy zaś: „Odwaga, męstwo,
pokrewieństwa, Enc. Star, tom IV, karność. Poświęcenie, pojednanie, stałość.
str. 64). Posłuszeństwo, gorliwość, wierność. 0-
Szustmana - strój niewieści wspomina­ świecenie, praca, skromność. Czułość, spra­
ny w XVII w. przez Haura, mający zape­ wiedliwość, ludzkość. Staranność, oszczę­
wne jakiś związek z późniejszym szustem dność, przezorność “. W r. 1899 wyszło
z czasów Saskich, także ubiorem kobie­ obszerne dzieło pod tytułem: „Źródła do
cym. A była i gra w karty, zwana szu­ history! pułku polskiego lekko-konnego
stem. G-wardyiNapoleonaI“, wydał A. Rembow­
Szustokory bławatne wspominane są ski. Jako dopełnienie podajemy tu niezna­
w XVIII w. jako ubiór strojny niewieści. ny dekret formacyjny pułku z oryginału
Zdaje się, że nazwa ta jest spolszczeniem francuskiego w tłómaczeniu polskiem:
francuskiej juste au corps. ,,W obozie naszym cesarskim w Fin-
342 SZWOLEŻEROWIE.

kenstein cl. 6 kwietnia 1807: Napoleon, ce­ a 4 stóp i 6 cali najmniej. Art. -ty. Szwo­
6

sarz Francuzów i król włoski,postanowili­ leżerowie gwardyi polskiej będą mieli tę


śmy i stanowimy co następuje: Art. i-y. samą pracę co strzelcy konni gwardyi.
Utworzony będzie pułk Lekko-konny pol­ Pobierać będą żywność, furaże i będą
ski gwardyi. Art. -gi. Pułk ten składać
2 mieć massy, stosownie do taryfy oznaczo­
się będzie z czterech szwadronów, każdy nej przez pułkownika generalnego, do-
o dwuch kompanjach. Art. j-ci. Każda wódzcę całej jazdy gwardyi. Art. 7. Koszt
kompanja składać się będzie z jednego ka­ pierwszego ekwipowania, jaki będzie zali­
pitana, dwuch poruczników 1-ej klasy, czony przez Radę administracyjną tym,
dwuch poruczników 2-ej klasy, jednego coby nie mieli dostatecznych funduszów
wachmistrza szefa, sześciu wachmistrzów, własnych, potrącany będzie aż do umo­
jednego furjera, dziesięciu brygadjerów, rzenia z żołdu, licząc po 15 soldów dzien­
dziewięćdziesiąt siedmiu szwoleżerów, nie. Art. 8. Rada administracyjna, ra­
trzech trębaczy, dwuch kowali. Art. -ty.
4 chunkowość, rejestra, urządzone będą w
Sztab pułku będzie złożony: z jednego puł­ taki sam sposób jak w innych pułkach
kownika dowódzcy, dwuch majorów fran­ gwardyi konnej. Art. 9. Osoby, chcące
cuzów wziętych z gwardyi, czterech sze­ się zaciągnąć do szwoleżerów gwardyi,
fów szwadronu, jednego kwatermistrza mają się przedstawiać bezzwłocznie księciu
podskarbiego, jednego kapitana instrukto­ Poniatowskiemu, dyrektorowi wydziału
ra wziętego z gwardyi, dwuch adjutan- wojny, przed którym usprawiedliwią się
tów majorów wziętych z gwardyi, czterech z przymiotów i warunków wymaganych
podadjutantów majorów wziętych z po­ w artykule 5-ym. Następnie przedstawią
między Polaków, co służyli w legjonach się majorowi wyznaczonemu do organiza-
we Francyi, jednego podchorążego sztan­ cyi pułku, który zrobiwszy ich przegląd,
darowego, z czterech oficerów zdrowia, wcieli takowych do pułku i zapisze w kon­
z których dwuch 1-ej klasy, a dwuch 2-ej trolę ich wiek, rysopis, kraj, z którego są
lub 3-ej klasy, jednego podinstruktora w rodem, nazwisko ojca i matki. Kontrola
randze wachmistrza-szefa, jednego artysty ta podaną nam będzie do naszego podpi­
konowała, dwuch pomocników artystów su. Art. 10. Nasz major generalny, mi­
konowałówr, jednego sztaba - trębacza, nister wojny, ma sobie poleconem wyko­
dwuch trębaczy brygadjerów, jednego nanie tego naszego dekretu“. Pułkowni­
majstra krawca, jednego majstra rajtużni- kiem i nominalnym dowódzcą pułku był
ka, jednego majstra szewca, jednego pusz- generał Wincenty Krasiński. B. Gemb.
karza, jednego siodlarza, jednego płatne­ Szyb albo szaszor — dawna nazwa
rza, dwuch kowali. Art. -ty. Żeby
5 latawca klejonego zwykle w kształcie or­
być przyjętym do korpusu szwoleżerów, ła przez chłopców do puszczania na cien­
trzeba być właścicielem lub synem wła­ kim sznurku w powietrze.
ściciela, nie mieć mniej lat 18-tu, a nie Szychtuch — tkanina z szychu czyli
więcej nad 40 lat wieku 1 opatrzyć się lama fałszywa, naśladowana.
własnym kosztem w konia, mundur, w Szymel albo koń biały — gra staro­
rzęd i rynsztunek kompletny, stosownie do dawna w karty i kosteczki. Są w niej 4
wydanego wzoru; co się zaś tyczy osób, „matedory“, jeździec czyli szymel, młot,
któreby nie były w stanie sprawić sobie kowadło, 4 dzwona i kawiarnia.
zaraz konia, munduru, rzędu i rynsztun­ Szyndem, szynduwaniem (z niem. schin­
ku, tym dana będzie zaliczka. Koń bę­ den) nazywano obdzierstwa i zdzierstwa.
dzie mieć miary 4 stóp i 9 cali najwięcej, W rotach przysiąg sądowych z XIV i XV
SZYP.—SPICHLERZ. 34%

wieku czytamy o szyudzie, więc np. w wzdłuż ściany granicznej, wspólnie dla o-
r. 1391 przysięga jeden „jako Jan z Ga­ bu ścienników usypane. Ściennikiem lub
włowie nie szyndował Mikołaja Smoka na ścianą zwano także 40 pasm przędziwa
dobrowolnej drodze“. Inny przysięga w domowego.
r. 1404, „jakom Macieja nie szyndował z Ślubem zawiązać. Bielski w Kronice
swym pomocnikiem żadnym“. Jeszcze pod r. 1538 pisze: „Spożywano na Sejm
r. 1558 skarżą posłowie na sejmie, że pa­ kilka osób przedniej szych z szlachty, któ­
nowie solnicy, szukając soli, „domy i skrzy­ re miano za herszty zaburzenia lwowskie­
nie im szyndują“, a M. Bielski przestrze­ go i byli ślubem o to związani“. W kon-
ga, że kobiety rozszyndują prostakom ka­ stytucyi z r. 1609 powiedziano: „Rotmi­
lety (Brückner). strzowie obwinionych towarzyszów ślu­
Szyp, szy pik (z czesk. szip) — strzała. bem, zawiązać, a pacholików dotrzymać
Wargocki pisze: „Ugodzony z kuszy szy- mają“. Wyrażenia tego nie rozumiemy
pem na wylot, upadł i umarł“ lub: „Na dość jasno.
takim miejscu stawił wojsko, skąd już Śmiał lub śni at — pień z pszczołami
mógł szypem (strzałami) dosiągnąó obozu czyli ul dziany, umieszczony na rusztowa­
nieprzyj acielskiego “. niu, które zowie się stań przy drzewie
Szyposz, siposz — piszczałka i grają­ bartnem.
cy na niej piszczek. Zimorowicz pisze w Śmigownica. Działo z tyłu nabijane,
sielankach: „Szyposze wielogłośne i rogi będące pierwowzorem przyszłej broni od-
myśliwe“. Wyraz przyjęty od Węgrów, tylcowej. W cekauzie tykocińskim za
gdy od czasów Stefana Batorego zaczęto Zygmunta Augusta znajdowało się 3 śmi­
w Polsce naśladować ubiory i niektóre u- go wnice. Śmigownice w czasie wojny wo­
rządzenia wojskowo węgierskie. żono po kilka na jednym wozie a obsługi­
Szyptuch—tkanina, sprowadzana z za­ wał zwykle każdy taki wóz jeden pusz-
granicy postawami. Linde zapewnia, że karz. Do celowania śmigownice musiały
była gruba i robiono z niej żagle (?). stać wpoprzek wozu i odbywać dwa obro­
Szysz — wolontarjusz w czasie wojny. ty, jeden w kierunku płaszczyzny piono­
W djarjuszu wojny z r. 1633 czytamy: wej, a drugi w prawo i w lewo (Górskie­
„nasi pachołkowie wojskowi giną partim go „Historja artyleryi polskiej “ str. 59,
od szysz ów, partim od czat nieprzyja­ 83 i 84). W wieku XVIII Paprocki pisze,
cielskich“. że „armaty od 10, 8 i 7 funtów zowią śmi­
Szyszak — kapalin (ob.), łebka, hełm, go wnicami“. Jakubowski zaś mówi o nich:
żelazna wysoka przyłbica. „Śmigownice albo węże“. Wójcicki nie
Szyszowie, szysze, awanturnicy woj­ przytacza źródła, na zasadzie którego
skowi. Naruszewicz w dziele o Chodkie­ twierdzi, że śmigownice ostatni raz były
wiczu pisze: „Wszystkie gościńce Moskwa użyte za Kościuszki.
osadziła gęstymi szyszami“. Śpichlerz, śpichrz (z niem. i łaciny
Scibor, imię starożytne u Polaków, po­ Spicker, Speicher), po polsku: żyt ni ca,
chodzące, jak się zdaje, od imienia Czci- sól, solek — budynek przeznaczony do
bor, Świ ęcibor, S want obór. Ob. Imio­ zsypywania zboża. Mączyński w słowni­
na staro-polskie (Enc. Starop. tom II, ku swoim zr. 1564 pisze: „Sół, granarium,
str. 264). szpichlerz, gdzie żyto zsypują“. Długosz
Ściernik, ościennik —• sąsiad grani­ podaje, że w r. 1225 ks. Władysław, syn
czący dobrami; ścienne kopce były to Ottona, czyli Odonicz popalił w Miedźwie-
kopce graniczne, ale nie narożne, tylko dziu wielkopolskim spichrze książęce swe­
344 SPICHLERZ.

go stryja Władysła-
w a Laskonogiego
czyli wielkiego. Gdy
zboże stron lubel­
skich przeznaczone
do spławu wywożo­
no do Kazimierza,
pobudowano tam
nad Wisłą kilkana­
ście spichlerzy, z
których dwa przed­
stawiamy tu pod­
ług rysunku An-
driollego. Drugi ry­
sunek tegoż mala­
rza jest widokiem
starego spichlerza
w Sandomierzu.
Trzeci rysunek
przedstawia staro-
d a wny spichlerz dre­
wniany, który stał
niegdyś na podwó­ Stare spichlerze w Kazimierzu nad Wisłą.
rzu klasztoru pp.
norbertanek kra­
kowskich na Zwie­
rzyńcu, w r. 1878
rozebrany i przenie­
siony do wsi Lubo-
rzycy w Królestwie
Dolskiem. Wogóle
rysunków spichle­
rzy drewnianych
polskich z w. XVI
— XVIII zebrali­
śmy jeszcze znaczną
ilość, który ch pomie­
szczenie nastąpi w
zamierzonem przez
nas wydaniu osob­
nego dzieła o budo­
wnictwie drewnia-
nem dawnej Polski.
Śpiża (od Speise)
w staropolszczyźnie
znaczyła żywność, Stary spichlerz w Sandomierzu nad Wisłą.
SPIŻARNIA. 345

Spichlerz z klasztoru pp. norbertanek krakowskich na Zwierzyńcu.

spiżo waó albo picowaó t.j. w żyw­ darz zaprosił wówczas króla do śpiżarni
ność obficie opatrowaó. i 3-piętrowych sklepów, które obejrzaw­
Śpiżarnia. Ł. Gołębiowski powiada szy król, zdziwiony obfitością zapasów,
(„Domy i dwory“ Warszawa, r. 1830), że przydał: „ mybyśmy podkanclerzego i przez
kucharz czy kucharka znaleźć powinni cały rok nie objedli“. W wielkich Spiżar­
spiżarnię (polską) dobrze opatrzoną w mą­ niach pańskich wisiały na drągach kuro­
ki: gryzową, razową czyli śrótową dla cze­ patwy i inne ptactwo dzikie, na marmu­
ladzi; pszenną we trzech gatunkach: po­ rach leżało mięsiwo, na szubienicy, w sie­
ślednią, średnią i najcieńszą, która „ma­ niach kuchennych, wisiały dziki, łosie, je­
ry moncką" się zowie; prażoną, przypieka­ lenie, sarny do dalszego użycia, wypatro­
ną, jęczmienną, owsianą, hreczaną, pod- szone i napchane jałowcem. Rodziny zie­
krupną; gruce czyli kaszy rozmaite; dalej mian polskich, nie znosząc dawniej miesz­
w omastę, jako to: masło, słoninę, smalec, kania w mieście ani zagranicą, miewały
buljon, mięsiwa, drób’, zwierzynę, warzy­ śpiżarnie obficie zagospodarowane przez
wa, jaja, nabiały, korzenie, grzyby. Jak by­ same panie, które też po dworach szlache­
ły we wszystko bogate śpiżarnie panów ckich wszystko Same z pod klucza swego
naszych, za dowód posłużyć może nastę­ wydawały, mając tylko „dworkę“ do po­
pująca anegdota. Gdy król Władysław IV mocy w domowem gospodarstwie, którą
z małżonką Cecylją Renatą i licznym dwo­ później nazywano „szafarką". Po dwo­
rem był u Kazimierza Lwa Sapiehy w rach większych obroki, mąki, krupy, okra­
Różanie, i dość długo zabawił, mając wy­ sy, piwo, żelazo, miał pod swoim kluczem
jeżdżać, rzekł żartem: „objedliśmy pod­ w oddzielnym lamusie i wydawał „sza­
kanclerzego, czas wyjeżdżać". Gospo­ farz“, apteczką zaś zawiadywała „panna
346 ŚREDZKIE PRAWO.—Ś WIEŚĆ.

apteczkowa“ (ob. Apteczka domowa, sama winna była ich swoją przysięgą we­
Enc. Star. 1.1, str. 57). sprzeć. Świadków w charakterze porę­
Sredzkie prawo. Czacki powiada, że czycieli, t. j. spółzaprzysiężców, wymaga­
w mieście wielkopolskiem Środa było w no zawsze większej liczby, bo od 6 do 20.
■ średnich wiekach zapewne najpierwej Świebodzińskie sukno lub świebodz-
wprowadzone prawo niemieckie czyli sa­ k i e (u Lindego i w instruktarzu celnym
skie, skoro się w tej części kraju nazywało lit. mylnie nazwane świchodzińskiem), wy­
„prawem śrzedzkiem“,_/z^r Szrodense. rabiane już w XVI w. w Świebodzynie
Środopoście ob. Półpoście. wielkopolskim.
Swiadeczny lub odprawny list. Pra­ Świekier ob. Pokrewieństwa {Enc.
wo z r. 1628 stanowiło, iż tych, którzy Starop. t. IV, str. 63).
bez listów świadecznych hetmana Świepiet, ś wiepiot — drzewo z wy-
albo pułkowników, rotmistrzów, porucz­ próchniałą dziuplą, w której osiadły same
ników z wojska pruskiego i litewskiego pszczoły „borówki“. Statut Litewski mó­
pouciekali, nikt przyjmować nie ma, i ow­ wi: „Ktoby świepiet umyślnie w czyim
szem łapać i do grodów pobliższych, albo lesie porąbał i miód wybrał, ma za to
do wojska odsyłać ich mają. A ktoby ich sześć rubli groszy zapłacić“. W 59-ym
imać i wydawać nie dopuścił, podlegał artykule prawa bartnego z r. 1616 dla sta­
karze 500 marek (ob. Pasporty, Enc. rostwa Łomżyńskiego na Mazowszu czy­
Star. t. III, str. 325). tamy: „Sżwiepiotami zowią pszczoły, któ­
Świadek. W prawodawstwach średnio­ re same siadają w drzewa stare niedziane
wiecznej Europy istniał rodzaj świadków wypróchniałe w lasach i też w borach“.
a raczej poręczycieli, którzy nie przysię­ świerczałka ob. Skartabell {Enc.
gali na to, co widzieli, ale na to, iż wierzą Starop. t. IV, str. 243).
święcie, że obwiniony nie spełnił zarzuco­ Świerzopa, świerzepa, świerze-
nego mu przestępstwa, czyli zaprzysięgali p i c a— tak w staropolszczyźnie zowie się
jego niewinność. Eęczyciele podobni zwa­ klacz. Bielski w XVI w. pisze: „Klaczę
li się spółzaprzysiężcami (cołisacramenta- abo świerzepę, na którą ku potrzebie wsia­
les, conjuratores) i przyjmowani byli w dał przeciw nieprzyjacielowi, kazał wo­
niektórych przypadkach aż do XVIII w. dzić pod dekiem złotogłowowym“. Doro-
w Polsce. Statut Litewski zastrzegał wy­ hostajski w Hippice objaśnia, że „koń rża-
raźnie, że świadczyć nie mogą: 1) o zbro­ niem długim znaczy pożądanie świerzo-
dnię gardłową posądzeni; 2) słudzy i pod­ py“. Statut Litewski za konie stracone
dani przeciw panu; 3) szaleni; 4) wspólni­ naznacza: „Cena koniom roboczym domo­
cy występków; 5) bannici. Hadto tenże rosłym: za konia abo za świerzopę dwie
statut wymagał, aby byli chrześcijanami kopy groszy; za trzeciaka (trzylatka) źrze-
czyniąc wyjątek tylko dla Tatarów, pozo­ bca od roboczych świerzop dwie kopy gro­
stających w służbie królewskiej. Żydzi szy, za trzeciaczkę świerzopę dwie kopy.
mogli być świadkami tylko w sprawach Pogrubienie (zajęcie ze szkody) stada świe-
pomiędzy wyznawcami ich religii. Swo­ rzopiego: gdy dzierżący to stado źrzebca
im porządkiem byli i świadkowie na wzór (ogiera) abo świerzopę umorzył, nawiąz­
dzisiejszych, którzy przysięgali w sądzie ka źrzebca ośm kop groszy, za świerzopę
przed zeznaniem na to, że powiedzą pra­ cztery“. Po śmierci męża „stado świerzo-
wdę, co widzieli lub słyszeli. Statut Li­ pie, bydło dworne przy wdowie zostają“
tewski powszechnie na 3 świadkach prze­ (Statut Lit.).
stawał, a gdy ich było 2, wówczas strona Świeść ob. Pokrewieństwa.
ŚWIETLICA.—ŚWIĘCONE. 347

Świetlica — izba główna w domu, na­ dzie staropolskiej gościnności są miłą pa­
zwana tak od tego, że bywała naj widniej - miątką i oznaką“. Gdy za wojen napo­
sza. Świetliczką, (na Podlasiu świotełką leońskich wojownicy polscy w Hiszpanii
i świetołką) lud nazywa izdebkę małą na Wielkanoc święcone zastawili, aby
wprost sieni. Stryjkowski w XVI wieku przypomnieć sobie ukochaną rodzinę i zie­
pisze: „Widziałem w Bukorestu obraz Ste­ mię ojczystą, księża hiszpańscy mieli tru­
fana, wojewody wołoskiego, na murze w dność w znalezieniu odpowiedniej modli­
świetlicy hospodarskiej pokojowej“. twy do poświęcenia a lud zaproszony do
Święcone. Uroczyście naród polski ob­ dzielenia się jajkiem podziwiał pobożność
chodził Boże Narodzenie, Wielkanoc i Zie­ i gościnność Polaków. Na Rusi Czerwo­
lone Świątki, ale najuroczyściejWielkanoc. nej—powiada Wójcicki—gospodynie wy­
W Wielką Sobotę kapłan poświęcał wy­ sadzają się, aby baby wyrastały jak naj -
czekiwaną po długim i surowym poście
obfitą mięsną zastawę świąteczną. Gdy
przybył do dworu wiejskiego, cała wieś
znosiła święcone w kobiałkach podesła­
nych białymi ręcznikami i ustawiała w
półkole na ziemi, w pośrodku zaś ceber
z wodą. Kapłan poświęcał wodę i jadło,
które odtąd przybierało nazwę „święco­
nego“. Wodę rozbierano do wszystkich
domów we flaszki a resztę wylewano do
studni. Potem kapłan święcił we dworze
święcone gospodarza. W dawnych cza­
sach po rezurekcyi o północy dzielono się
jajkiem, dziś rozpoczynają od tego jadło
zimne w dniu świątecznym. W dniu tym
przy stole spotkawszy się, najzawziętsi nie­ Święcenie święconego na Wielkanoc podług minia­
tury w Pontyfikale Erazma Ciołka na początku
przyjaciele podawali sobie dłonie na znak XVI wieku.
pojednania i przebaczali nawzajem. Ł. Go­
łębiowski pisze w 3-cim lat dziesiątku XIX wyżej i odznaczały się lekkością. Ani Wój­
wieku: „Uginają się i teraz stoły pod cię­ cicki ani Gołębiowski nie wspominają, że
żarem szynek, mięsiw, jaj, kiełbas, plac­ ciasta wielkanocne od wieków nie mogły
ków, mazurków, Rzadko już gdzie dają się obejść bez szafranu, który nietylko na­
się widzieć starożytne kołacze, obertuchy, dawał im żółtą barwę, ale—jak utrzymy­
jajecznik!. Jakaż radość, kiedy się uda­ wano—i rozweselał, a były to święta zaw­
ły ciasta, smutek w przeciwnym razie. Są sze wesołe, bo zbierała się na nie do o-
ciasta parzone, baby petynetowe, dla rów­ gnisk domowych bliższa i dalsza rodzina,
ności dziurek tak nazwane. Po miastach a zwłaszcza ci, którzy własnych domów
bogatsi cukiernicze zastawiają ciasta, lu­ i ognisk nie mieli, gościnnie i serdecznie
krowaniem ozdobne, baby migdałowe, byli przez bogatszych krewnych przyjmo­
z razowego chleba, z ciasta białego, różo­ wani. Wśród pięknych miniatur, ozda­
wego lub ciemnego, torty królewskie i t. p. biających Pontyfikat Erazma Ciołka z
Najokazalsze w Warszawie bywa święco­ z pierwszych lat XVI w., znajdujemy ce-
ne u pp. Zamojskich, u namiestnika, pre­ remonję święcenia jadła złożonego z pie­
zydenta miasta, marszałka dworu; wszę­ czonych prosiąt i strucli. Kropidło, talerz
348 ŚWIĘTOPIETRZE.

z wodą — wszystko jakby dzisiaj, choć ob­ zem z Danją, Szwecją i Norwegją. Roku
raz piąty wiek swej starości zaczyna. 1386 poborcą generalnym na 3 lata w Pol­
sce został biskup poznański Dobrogost
Świętopietrze—nazwa pobożnej dani­ i ten zaraz wyznaczył z ramienia swego
ny dla Stolicy Apostolskiej na budowę 10 u podpoborców, t. j. tylu, ile było wów­
kościoła św. Piotra i światło u grobu tego czas w Polsce djecezyi. Z powodu wojen
apostoła. Czechy, Węgry, Hiszpanja, An­ i nieurodzajów nieraz opłata świętopie­
glja i Szwecja w średnich wiekach płaciły trza ulegała opóźnieniu i przerwom, a lu­
tę ofiarę Rzymowi corocznie. Polska tak bo nie przedstawiała nigdy sum znacz­
nazwany później grosz św. Piotra opłaca­ niejszych, Polacy uważali ją za uciążliwą,
ła już za Bolesława Chrobrego, ale niere­ Zygmunt I wyjednał u Leona X, iż do­
gularnie, co Bolesław usprawiedliwiał za­ chód ze świętopietrza przeznaczony został
sadzkami, przez cesarza Henryka II na z woli papieża na poprawę zamku w Ka­
drodze do Rzymu czynionemi. Potem mieńcu Podolskim, który uważany był za
nastąpiła dłuższa przerwa, bo o wprowa­ przedmurze przeciw potędze tureckiej. U-
dzeniu świętopietrza przez Kazimierza I stępstwo powyższe ponawiali papieże co
(wnuka Chrobrego) w r. 1045 wspomina lat 10, aż Czarnkowski wyjednał ustąpie­
Gallus jak o rzeczy nowej. Kadłubek o nie rzeczonej daniny bez oznaczenia cza­
świętopietrzu nic nie pisze. Bogufał na­ su. Ze źródła tego wpłynęło r. 1510 na
zywa ten pieniądz denarem (denarium). Kamieniec grzywien srebra 420, w r. 1538
Długosz powtarza znaną legendę, że gdy złotych ówczesnych 4200 za lat 5, czyli po
posłowie polscy udali się do klasztoru klu- 840 złotych rocznie. Na sumę tę pobie­
niackiego we Francyi, aby zaprosić na rano z jednych łanów po dwa grosze, z in­
tron polski królewicza Kazimierza, który nych po groszu. Z pokwitowań Zygmun­
jakoby postanowił zostać tam mnichem, ta Augusta okazuje się, że od r. 1550 do
a z Kluniaku pojechali do Rzymu prosić 1563 z całej metropolii gnieźnieńskiej
Ojca świętego, aby zwolnił królewicza od wraz z djecezją wrocławską było przycho­
ślubów, Benedykt IX, wysłuchawszy proś­ du wogóle zł. 5246 gr. 15 i denarów 14.
by Polaków, przychylił się do niej pod Gdy coraz bardziej w Polsce pomnażali
warunkiem, aby Królestwo Polskie płaci­ się dysydenci, a Rzym starał się o najła­
ło corocznie świętemu Piotrowi od każdej godniejsze stosunki z wiernymi, grosz św.
głowy stanu nierycerskiego po jednym Piotra upadł sam z siebie. Odtąd o opła­
pieniądzu (usualem numum), nadto, że Po­ cie świętopietrza żadnego w aktach skar­
lacy nie będą odtąd zapuszczać włosów bu polskiego niema śladu. Ks. Piotr Skar­
zwyczajem barbarzyńskim, ale postrzy- ga za Zygmunta III powiada już tylko:
gać głowy z odsłonieniem uszu, na wzór „Za naszej pamięci jeszcze to Świętopie­
innych narodów katolickich, a w znacz­ trze dawano.“ Tym sposobem grosz pol­
niejsze święta przewieszać na sobie białe ski na bazylikę i lampę u grobu św. Piotra,
chustki lniane nakształt stuły. Odtąd, jak a potem na podolską twierdzę u przed­
twierdzi Długosz (piszący w 4 wieki po­ murza chrześcijaństwa, zasłaniającą Ruś
tem), szlachta polska zaczęła podgalać od azjatyckiego jassyru, po 6-u wiekach
głowy na wzór zakonników, a nikomu nie urzędowego poboru przeszedł do podań
godziło się naruszać granic królestwa, w dziejowych.
lctórem opłata Świętopietrza oznaczała Swińszczyzna—opłata składana w da­
prawe ziemie Polski. W XIV wieku Pol­ wnych czasach przez gromady wiejskie za
skę połączono w poborze świętopietrza ra­ prawo wypasu trzody chlewnej w dębo-
TABAKA.— TABAKIERKI. 349

wych lasach dworskich, duchownych lub


królewskich.
Świren, świr on, ś w i e r n i a—spich­
lerz litewski na zboże a zwłaszcza lamus,
skarbiec, spiżarnia w oddzielnym budyn­
ku. Statut Litewski pisze w rozdziale „o
pokradzeniu świru a albo kleci pańskiej “:
„Gdyby pokradziono ziemianinowi świren
skarbny albo spiżarnię". W Vol. legum
znajdujemy, iż: „z rynku Grodzieńskiego
mają być poznoszone drewniane kramy,
świrny i jatki“ (V, f. 821). Podajemy tu
typowy świren litewski odrysowany przez
nas roku 1872 w Rudupiach nad Niem­
nem. Stary świren w Eudupiach nad Niemnem.

Z akt nuncjatury w. XVII.

Tabaka ob. Ty tuń. bnem malowaniem, tak przypadły do sma­


Tabakierki. Kitowicz i Gołębiowski ku, że dla nich inne zarzucono; z począt­
piszą, że najdawniejsze tabakierki za cza­ ku używane przez panów, niebawem do-
sów saskich były srebrne, wewnątrz wy- stały się woźnicom. Po nich weszły w z wy -
złacane, gładkie lub ozdabiane, z perłowej czaj czarne papierowe, po tych szyldkre-
konchy z metalowemi zawiaskami i opas­ towe i masą papierową różnej barwy z
kami. Były także rożki z wołowych ro­ wierzchu nakładane. Modnemi jeszcze by­
gów i łosich kopytek misternie wyrabia­ ły porcelanowe i miedziane, szmelcowane
ne, srebrem lub złotem nabijane i opraw­ i porcelaną nakładane. Bogaci używali
ne. Lud używał rogów prostych, nieco tabakierek złotych wytwornej roboty. Mo­
spłaszczonych i tabakierek blaszanych o- narchowie dawali w podarku tabakierki
krągłych lub podługowatych, których je­ brylantami kameryzowane, z ich cyfrą al­
dna część wsuwała się w drugą nakształt bo portretem. Podobnież i dawni pano­
szuflady; gdy była wyciągnięta do poło­ wie polscy, naśladując królów, dawali zło­
wy, otwierała okienko do wzięcia tabaki. te tabakierki, wywdzięczając się za wa­
Później, gdy nastały tabakierki blaszane żną przysługę lub przyniesienie dobrej no­
czerwono lakierowane, okrągłe, z ozdo- winy. Mniej zamożni używali tabakie­
350 TABIN.—TABLICE EREKCYJNE.

rek bukszpanowych, czeczotkowych i z ko­ powodu nieotrzymania ich we właściwym


ry brzozowej w desenie wyciskanych. Z czasie), czynimy więc temu zadość w miej­
Rosyi pi zy wożono srebrne tulskie z nie­ scu niniejszem, podając podobizny dwuch
zgrabnym rysunkiem, z innych krajów tablic erekcyjnych. Pierwszą jest tabli­
jaspisowe, marmurowe i z lawy, mozajko- ca erekcyjna kościoła w Radłowie z roku
we i z medaljonami, nakoniec z mory me­ 1337, wykuta z piaskowca pińczowskiego
talicznej. Nazwę tytuniu wzięliśmy z w kształcie trójkąta o dwuch bokach gór­
tureckiego tiutiun, lulki z tureckiego lule, nych łukowatych. Treść rzeźby stanowią
cybucha od czybuk i kapci uch a od kapczuk. 3 pola laskowaniem od siebie oddzielone,
Muzeum Lubomirskich we Lwowie posia­ ozdobami stylu ostrołukowego u góry za­
da tabakierkę szyldkretową, z wyobraże­ mknięte. W środkowem polu jest przed­
niem na wierzchu króla Jana Kazimierza stawiona w wypukłorzeźbie postać ś. Ja­
w koronie z berłem i napisem dokoła: „Pa­ na Chrzciciela z czaszą (utrąconą) w ręku.
miątka od Jana Kazimierza, króla pol­ W prawem od ś. Jana polu biskup Jan
skiego r. 1671“—wewnątrz medaljonu z je­ Grot klęczący podaje świętemu patrono­
dnej strony wizerunek N. Panny z Dzie­ wi swemu kościół. W lewem polu klęczy
ciątkiem Jezus, z drugiej herb Korony postać ubrana po świecku i paskiem prze­
i Litwy, oprawa srebrna wysadzana ka­ wiązana, wyobrażająca może budowni­
mieniami. Malarz Aleksander Lesser miał czego kościoła. Figury wypukłorzeźby
tabakierkę z bukszpanu w złotej oprawie odziane udrapowaniem zakroju gotyckie­
z napisem wewnątrz: „Tadeusz Kościusz­ go; cała rzeźba pełna prostoty, nie bez za­
ko, Naczelnik najwyższy siły zbrojnej na­ let artystycznych. Brzegami tablicy bie­
rodowej, w upominku własnoręcznie uto­ gnie dokoła wstęga z napisem o charakte­
czył dla Stefana Sokołowskiego r. 1803“. rze głosek lapidarnym, zaczynającym się
Ks. Karol Radziwiłł ofiarował królowi na luku lewym, który tak brzmi: „Anno
Stanisławowi Augustowi w Nieświeżu ta­ Dm. (domini) M.CCCXXX. VIIM. S (men-
bakierkę z kości słoniowej „własnej robo­ sis septembris) Johns iJohannes) Grotho-
ty“. Stanisław Staszic, oddając się w nes. eps. (episcopus) crw.(oviensis) Jecit.
chwilach wolnych z zamiłowaniem tokar- hanc. aeccam. (ecclesiam) in hone (hono­
stwu, wyrabiał także tabakierki heba­ rem) sancti.Johis.{ Johannis) babti(stae).f.“
nowe. Użycie wyrazu fecit, zamiast zwykłego w
Tabin — gatunek kitajki jedwabnej; takich razach erexit, rzuca wątpliwość,
zwano go niderlandzkim; był w różnych czy biskup Jan Grot tylko kościół wysta­
kolorach, używany na stroje niewieście, wił czy i parafię założył. Długosz w ka­
czapeczki, płotki do łóżek, wspominany talogu biskupów krak. mówi tylko o wy­
przez wielu pisarzy polskich XVII wieku. stawieniu przez Grota kościoła w Radło­
Cło od tabinu podane w Vol. leg. t. IV, wie z cegły palonej, pod wezwaniem św.
f. 81. Starowolski pisze w XVII w.: „Te­ Jana Chrzciciela; biskup zaś Łętowski w
raz aksamitów, złotogłowów, tabinów, la­ swoim katalogu, dodając „iw Dobrowo-
da u kogo pełno“. dzie“ powiada: „i uposażył oba dziesięci­
Tablice erekcyjne. Prof. Hier. Łopa- nami od stołu swego“, co oznaczałoby, że
ciński w artykule swoim o pomnikach Grot był założycielem obu tych parafii.
{Enc. Star. t. III, str. 79) poświęca ustęp Podana tu druga tablica erekcyjna z ko­
C. tablicom erekcyjnym, wymieniając cel­ ścioła w Wiślicy przedstawia króla Ka­
niejsze. Ponieważ do ustępu powyższe­ zimierza Wielkiego, klęczącego przed Bo­
go nie dołączyliśmy żadnej ilustracyi (z garodzicą i ofiarującego jej kościół wiślic­
TABLICE PASCHALNE. 351

ki, który zaczął budować je­


szcze ojciec jego Władysław
Łokietek (z kamienia cioso­
wego), ale Kazimierz w ro­
ku 1350 dokończył. Tablicę
atoli powyższą z kamienia
w ramie z czerwonego mar­
muru fundowała dopiero
(niewątpliwie za radą Dłu­
gosza) kapituła kollegjaty w
r. 1464, jak to wskazuje po­
mieszczony poniżej wypu-
kłorzeźby nast. napis, podany
tu z wypełń, skróceń: Anno
Domini MC CCI (i 350) prin-
ceps excellentissimus Kasimi-
rus sccundus, Dei gratia Po- Tablica erekcyjna kościoła radłowskiego z r. 1337.

tae Mariae Vislicensis qua-


drofabricavitlapide; cujus
leneficii memor clerus vi­
slicensis etpopulus decus
sui operis, anno Domini
MCCCCLXquarto { ^ ) 14 4

aureis inscripsit litteris.


Tablice paschalne były
to w klasztorach średnio­
wiecznych księgi rękopiś­
mienne podające na dłu­
gi szereg łat daty wielka­
nocne w każdym z kolei
roku, od których cały ru­
chomy kalendarz kościel­
ny zostaje w zawisłości.
Były one owocem najob­
szerniejszego rachunku
chronologów średniowie­
cznych. Zasłużony Au­
gust Bielowski, pierwszy
na wielką skalę uczony
wydawca źródeł dziejo­
wych polskich doby pia­
stowskiej, drukując Mo­
numentach (r. 1878) rocz-
mkklasztoruIubmskiego, -publica erekcyjna kościoła wiślickiego, przedstawiająca króla Kazimierza
podał wiadomość O trag- Wielkiego, ofiarującego swoją fundacje Bogarodzicy.
352 TABOR.—TAKSA MARSZAŁKOWSKA.

steczko w pow. Kijowskim, Taboryszki


w pow. Oszmiańskim. Ale jest Tabor i w
Czechach, z którego to kraju wziął począ­
tek sposób oszańcowywania się wozami.
Eneasz Silvjusz w swej kronice czeskiej
mówi o Tabory tach i Sierotkach: „Na woj­
nie i w polu znajdowali się razem z żona­
mi i dziećmi, mając mnóstwo wozów, któ­
rymi niby wałem i murem ogradzali się
i szańcowali. Kiedy wyruszali na bitwę,
ustawiali te wozy dwoma rzędami, w środ­
ku umieszczano piechotę, jazdę zaś sta­
wiano zewnątrz w pobliżu wozów. Grdy zaś
stawali na polu do rozpoczęcia bitwy,
wtedy woźnice, którzy te wozy wiedli, na
dany znak przez hetmana, zręcznym obja­
zdem otaczali część wskazaną nieprzyja­
Tablica umieszczona nad drzwiami domu Długosza cielskich hufców i tymi wozami ściskali
w Sandomierzu. jak płotem“.
Tabun—stado koni pasących się na ste­
mencie tegoż, znalezionym przez Henry­ pie, także arkan do ich chwytania i jama
ka Hertza na okładce książki a znajdują­ wykopana na ognisko. Turcy przyswoili
cym się w bibljotece królewskiej w Berli­ sobie ten wyraz żywcem z języka ukraiń­
nie (pod sygnaturą Msc. lat. fol. 321). Bliż­ skiego.
szą uwagę na ten ułamek zwrócił uczony Taca. Wyraz arabski tas, oznaczają­
Tadeusz Wojciechowski w pracy swej o cy filiżankę do kawy i czarkę do picia,
rocznikach polskich, poczytując zabytek za przeszedł do wielu europejskich języków,
część tablicy paschalnej z wieku XII. Pi­ przerobiony w polskim z hiszpańskiego
sali o niej następnie gruntowne rozprawy: taza na tacę, w znaczeniu najpierw misy,
dr. W. Kętrzyński w „Przewodniku nauk. czaszy. Zaś z niemieckiego der Tätz (lac.
i liter.“, 1882, str. 864, Stosław Laguna w decent) zrobili Polacy tacę w znaczeniu
„Ateneum“, 1.1 z r. 1883 i wreszcie zno­ dziesięciny. Stąd znajdujemy w Volum,
wu uczony Kętrzyński w „Ateneum“ tom leg. (VII, f. 332): „Niektóre dobra osepy
II z r. 1887, wykazując tym ostatnim ra­ czyli meszne, tace etc. starą miarą odbie­
zem, że zabytek ten nie jest oddzielną ta­ rają“.
blicą paschalną, lecz cząstką rocznika be­ Tafta, tawta, z perskiego taftę — ma-
nedyktynów lubińskich z doby piastow­ terja jedwabna w rodzaju lekkiej kitajki,
skiej, obejmującego obok zapisek roczni- wspominana przez wielu pisarzy polskich
karskich i tablice paschalne. XVII w. Było przysłowie: „Za młodu w
Tabor — obóz otoczony dokoła woza­ tafcie, na starość w płachcie“.
mi. Paprocki pisze: „Taborem nazywają Taksa marszałkowska. Do marszałków
Kozacy otoczenie wojska wozami, z za wielkich koronnych, jako ministrów po­
których, jak z za wałów, mężnie bronią rządku publicznego, należał obowiązek
się“. Turcy przyswoili sobie ten wyraz ogłaszania taksy na wyroby i towary, w
od Polaków ze wszystkiemi jego znacze­ codziennym handlubędące. W stosunkach
niami. Tabor albo Taborówka jest mia­ dzisiejszych cenniki takie wydają nam się
TAKSA MARSZAŁKOWSKA. 353

bardzo niewłaściwe. Dawniej jednak wo­ wszelkich cenników clla rzemieślników na­
bec małej konkurencji handlowej, złych leżało do wojewodów. Jeden z takich cen­
dowozów towaru i zmowy rzemieślników, ników, ustanowiony r. 1573 przez woje­
związanych wszędzie w odrębne bractwa wodę krakowskiego, ogłosił Niemcewicz
czyli cechy, urzędowy cennik maksymalny w III tomie swego „Zbioru pamiętników
zasłaniał ogół przed nadmierną drożyzną o dawnej Polsce“ str. 449—475. Inny, wy­
dany r. 1538 po łacinie dla miasta
TAXA Książa także przez wojewodę kra­
kowskiego, znalazł prof. Ulanow-
MARSZAŁKOWSKA ski wśród pozostałości dawnych
Dnia 9. mitfiqca Wrtehia Roku 1766, pojlancioiona.
ksiąg miejskich Książa w archi­
wum akt grodzkich i ziemskich
cech garbarski, w Krakowie i ogłosił r. 1884 w III
Sak czarny funt po ził. - • 2. tomie Sprawozdań Komisyi języ­
Sak do wotkowania funt po ził, 2- kowej Akademii Um. Wreszcie
Skura Bukatowa funt po * * i gir-24*
Skura krowia do wotkowania funt po * » I. 20.
podajemy tu jeszcze taksę dla rze-
Skutki cielęce fzare na futrowanie funt I gr. x$ źników warszawskich z r. 1793.
Skura Juchtowa funt po l.

Skura fzara dębna na buty chłopfkie funt gr- 24. Taxa dla Rzeźników Mar­
Skura fzara dębna na podefzwy ordynaryinC szałkowska Koronna.
funt po 24
Skura fzara dębna krowia funt po 27- Działo się na Ratuszu Miasta
Skura fzara wielka dębna na podefzwy Niemie­ Starej Warszawy dnia y M-ca
ckie funt po gh 26.
Podefzwy funtowe Warfzawfkic funt po ził. t. gr 7 * Stycznia J Roku.
1 93

Skura glanfowana nafzory i paty funt t. 4- Taxa mięsa z Wolu przedniego.


Skura fzara haiunowana na kory funt ził. t
Ził. Gr.
Którą Taxę wpowjzetbności tak IFarJzawfty iako teł Funt mięsa płacić się ma 7'/,
i Prafcy Garbarze, aby Wścisłym zachowaniu mieli ferio pod Głowa od Wołu 1 ?7i
karamifurowemi przjkazuie ß$- Serce z Wołu — 24
Wątroba — 18
Kaptur — 20
Andrzey Zamoyski K IF. K.
na mieyfcu Marjzalka IF. K. Śledziona — 6
Imprimatur. Letkie 8
Para Cynadrów 12
Taksamarszalkowska z r. 1766 dla cechu garbarzy Ozór z podozorem i 15
warszawskich (podobizna zmniejszona). Flaków wiązka — 10
Goleń 1 —
i wyzyskiem kupieckim. Taksy dawniej Rura mięsista od przedniey
pisane, potem w wieku XVIII drukowane, ćwierci 1
Rura od szczepney pieczeni — 10
rozlepiano po grodach i ratuszach. Mamy Cztery nogi razem wzięte 1 —
w archiwum jeżewskiem taksę marszał­
kowską z r. 1766 dla wyrobów warszaw­ Taxa mięsa z wołu podleyszego.
skiego cechu garbarzy, drukowaną na po­ Funt mięsa płacić się ma •— 6'/a
„ łoiu — 10
łowie zwykłego arkusza, którą tu podaje­ „ Baraniny od lepszego barana — 8
my w podobiźnie znacznie zmniejszonej. „ Baraniny od podleyszego barana — 6
W Warszawie wydawał podobne taksy „ Kozłowiny od lepszego kozła — 5*/2
marszałek wiek kor., jako gospodarz i naj­ „ Kozłowiny od podleyszego kozła — 4
wyższy stróż porządku publicznego w sto­ Taxa wieprzowiny z wieprza przedniego.
licy. W województwach zaś wydawanie Głowa z Ozorem i pod Ozorem 3 15
Eneyklopedja staropolska, tom IV. 23
354 TAKTY.—TAŃCE.

Cztery ratki z nóg po staw ucięte — 10 źniej takież monety i w innych krajach
Słoniny taflowey świeżej Funt — 20
Szynki zadniey Funt — 24
wybijać zaczęto, opuszczono Joachim
„ przedniey Funt — 1' i tym sposobem powstała nazwa Thaler,
Sadła funt od samych połów — 19 spolszczona na talar.
Polędwicy bez nerek funt 1 — Talerz. W spisach naczyń domowych
Kiszki, kicłbaśnice i wątroba 2 — z XVI-go w. napotykamy często, zwłasz­
Kiełbasy Francuskiey funt — 20
„ Polskiey — 16
cza u ludzi biedniejszych, talerze drewnia­
ne (niewątpliwie toczone) mniejsze i więk­
Na Wolnicy zaś funt mięsa, i wszystkie rek wizy­
ta, groszem jednym taniey przedawać się mają. sze. Na wystawie starożytności w Lubli­
Gdy zaś powyższa taxa do okoliczności czasu te- nie r. 1901 znajdował się przysłany od
raźnieyszego umiarkowana, nad poprzednicze Taxy któregoś ze zborów ewangelickich talerz
podniesioną została, zaczym, aby Rzeźnicy wszyscy, srebrny do chleba komunijnego z napisem
tak Cechowi, jako i Suchedniarze nie mniej i Wolni- polskim dokoła: „A. D. 1618. Chleb, któ­
czarze, bez żadney nadal wymówki, jak najściśley
ry łamiemy, izali nie iest społecznością
onęż zachowali, i tak mięso wołowe, jako też baranie,
kozłowe, i wieprzowe, oraz kiełbasy i łoje, nie ina- Ciała Christusowego“.
czey, iak na wagę sprawiedliwą, od yuryzdykcyi Talionis (z łac. talio—odwet)—tak na­
Marszałkowskiey Koronney Stęplowaną, bez naj­ zywano karę za oszczerstwo i fałszywe o-
mniejszego przykładania goleni, rurków, i innych skarżenie. Z powodu nieudowodnionego
kości, bez mięsa będących, nikogo nie defaktując
sprzedawali, kupujących tak przez siebie, żony swe,
zarzutu nieszlachectwa, delator ponosił
iako i Czeladź, słowy przykremi nie napastowali, jako karę talionis 12 tygodni więzienia w
zgoła, podług urządzeń dawnieyszych we wszystkim wieży dolnej i ponosił wszelkie koszta wy­
sprawowali się, a to pod karami grzywien, za każde toczonej mu sprawy, oraz płacił spotwa­
sprzeciwianie się wskazać, a za powtórzone w dwój­ rzonemu 200 grzywien.
nasób powiększyć mianemi, i podług okoliczności,
Tańce. O wielu tańcach polskich w en-
nawet karą osobistą przykazuje się. Tego zaś wszy­
stkiego dozorcy Taxowemu szczególniey zaleca się. cyklopedyi naszej znajdują się artykuły
oddzielne pod ich nazwami, a mianowicie
Taksy i cenniki, ustanawiane przez kró -
lów i wojewodów, nazywano zwykle „usta­ ob. Cenar, Głalarda, Goniony,
wami“. Pod wyrazem też „ustawa“ poda­ Hajduk, Koło myjka, Kujawiak,
Obertas, Polonez i Stryjanka.
jemy zatytułowaną tak taksę, postanowio­
ną przez Zygmunta I w r. 1524. Zamiłowanie w tańcach było charaktery­
styczną od najdawniejszych czasów cechą
Takty. Tak nazywano rejestru spraw ludów rdzennie słowiańskich. Długosz, po­
czyli wokandę, z której się sądziły w Try­ wtarzający podania piastowskie, powiada,
bunale sprawy z roku nadwornego, t. j. iż Popiel II zajmował się urządzaniem
z pozwu ustnego, słownego, ex łermino przeciągłych hulanek i tańców. Pr. Bruck­
łado verbali, ex mandato judicis. Należa­ ner pisze, iż „Niemiec pierwotnie znał
ły tu sprawy pogwałconego bezpieczeń­ chyba igrzyska mieczowe, ale pląsy obu
stwa w mieście, gdzie zasiadał Sąd ( Vol. płci lub samych dziewcząt dopiero u Sło­
leg. V, VI, f. 426).
wian musiał zobaczyć i dlatego słowiańską
Talar, taler, z niem. ein Thaler, ob. nazwę „taniec“ do niemieckiego języka
Pieniądze w Polsce w Enc. Star. wprowadził“. Kronikarze polscy podają,
t. IV, str. 4. Nazwa ta pochodzi od miej­ że dzień koronacyi Kazimierza Wielkiego
scowości Joachimsthal w Czechach, w r. 1333, podobnie jak następne, przepę­
gdzie najprzód wybijać zaczęto takie mo­ dzono na tańcach i gonitwach. I nic dzi­
nety i dlatego zwano je Joachimsthaler wnego, bo żona Kazimierza królowa Anna
Münze (moneta joachimstalska). Gdy pó­ Giedyminówna, jak pisze Długosz, „tań-
TAŃCE. 355

com, zabawom i uciechom światowym, na­ Że Polacy znajdowali upodobanie w tańcu


zbyt była oddana“. Gdy Dobiesław z Ku- skocznym," dowodzi tego i wzmianka w
rozwęk, kasztelan krakowski, nie dozwolił w Psałterzu kr. Małgorzaty o taneczniku
Wilhelmowi, księciu Austryi, odwiedzać nietylko nogami, lecz i rękami pląsającym,
w zamku krakowskim niezamężną jeszcze jak to później czynili Polacy w polonezie.
Jadwigę, młoda królowa, często z drużyną Dowodzi i wiersz Reja:
swoich dworzan i panien służebnych scho­ Albo owo wesele, kiedy się po kącieeh
dząc do klasztoru św. Franciszka, w refe­ Tłuczecie, wyskakując by szkapy w chomąciech,
ktarzu zabawiała się z Wilhelmem tańca­ Nazajutrz chłop narzeka, co go bolą boki,
Namierzły mu podobno onegdajszc skoki.
mi, skromnie jednak — dodaje Długosz—
i z największą przyzwoitością“. Nie stro­ Że śpiew był pospolitym towarzyszem
nili wówczas od tańców nawet niemieccy ich tańca, dowodzi już tego sam tytuł bro­
dygnitarze kościelni, np. arcybiskup ma­ szury z czasów Zygmunta III: „Pieśni,
gdeburski od zamiłowania w tańcu prze­ Tańce i Padwany, kwoli zabawom szlache­
zwany został Skoczkiem. Potrzebny do tnej Młodzi—Teraz na nowo wydane i bar­
pląsów strój kusy i różnobarwny nadal bi­ dzo ucieszne“. Nawet gdy u wyższych
skupowi warmińskiemu Janowi przydo­ warstw narodu przestano w tańcach śpie­
mek „Pstrokaty". Ustawy synodalne wło­ wać, to jeszcze słyszmy, że „taniec w Pol­
cławskie i poznańskie z czasów Wład. Ja­ sce jest niemą serca rozmową. Liczne to­
giełły wzbraniają duchownym „dowodzić warzystwo w mgnieniu oka jedną staje
tańcami“. W XVI w. kapłani brali jeszcze się rodziną. Przymus, zimna etykieta,
udział w zgromadzeniach bractw cecho­ smutne wspomnienia, wszystko to niknie
wych, na których dawnym obyczajem ba­ przy pierwszym mazurze1-. W starej bro­
wiono się w większe święta tańcami. Były szurze p. ii. „Odpowiedź na złote jarzmo
wówczas niektóre tańce z nazwami cudzo­ małżeńskie“ czytamy: „Na to tańce różne,
ziemskiemu, np. Rej i Firlej, które dały żebyście się im (dziewicom) słusznie przy­
początek nazwiskom rodowymRejów iFir- patrzyli. Na to świeczko wy, żeby, je­
lejów. Znany był „cenar" lub „cynar“, śli który nie dojrzy, lepiej ją widział przy
z niemieckiego Zeuner, a pierwotnie Cy- świecy, którą przed sobą nosi; na to mie­
ganer, taniec cygański, pełen ruchu i ży­ niony, żeby z boku obaczył; na to go­
cia, podobny do „gonionego“, przez Reja, niony, aby widział, jeśli nie kaleka albo
Jana Kochanowskiego, Wereszczyńskiego nie dychawiczna; na to śpiewany ko­
i innych nieraz wspominany. O namię- wal, żeby słyszał, jeśli niemota; na to N i e-
tnem zamiłowaniu Polek do pląsów pisze miec, żebyście jak w garnce kołatali, czy
owoczesny wierszopis: dobra miedź i złość, jeśli się w niej nie
oz wie; na to angielskie tańce świe­
Iść do kościoła, gdzie nabożnie grają,
Nie z wielkim gustem damy się schadzają, żo wprowadzone, żebyście ku sobie rękami
Ale na taniec są łatwego ducha, klaskali, motali się z sobą. Były jeszcze
Urwałaby się druga i z łańcucha. znane nazwy tańców: galarda, drób uszka
lub dorobuszka, gniotek, gniewus, lipka,
Jan Kochanowski w pieśni sobótkowej
taniec Macieja i Konrata, hajduk, wyrwa-
kładzie w usta młodej dziewczyny jako
niec, sejduk, padwan, pasamer, kapreola,
wyraz temperamentu polskiego:
bergamaszka, hołubiec, koło, stryjanka,
To moja najwiętsza wada, szkocki taniec, okrągły, drobny. Polonez
Że tańcuję bardzo rada,
Powiedzcież mi, me sąeiady,
czyli taniec polski nazywano w jego od­
Jest tu która bez bez tej wady? mianach: pieszym,klaskanym, odbijanym.
356 TAŃCE.

Na weselach szlachty zawsze tańczono danej chwili być nietylko widzem, ale oso­
przed cukrową kolacją ,,odbijanego“, a o- biście wziąć udział w wesołej tanecznej
statnim był z kolei ojciec, który w rękę zabawie. Zdarzyło się to raz w zapustny
panu młodemu córkę oddawał. W tańcu poniedziałek. Patrycjusz miejski w Kra­
„okrągłym“ łączyły się wszystkie tańce kowie pan Kacper Bar, mając dwie córki
polskie. Zaczynany polonezem przechodził niezamężne i dwie zamężne, urządził dla
w krakowiaka, mazura, obertasa i znowu nich wieczór taneczny na przewody kar­
w taniec polski. Niekiedy tańczony bez nawału, sprowadził muzykę i gości zapro­
krakowiaka, a wówczas rytm wolny polo­ sił, a tern dostojniejszych, że sam króle­
neza, coraz przyśpieszany, przechodził w wicz miał ów bal obecnością swoją za­
obertasa i mazura. Rzemieślnicy polscy szczycić. Jakoż Zygmunt przyjął gościnę
mieli pewien taniec do każdego cechu od­ i z córkami gospodarza wesoło pląsał, a
dzielnie zastosowany i nazwany, a naśla­ grajek, który przygrywał, dostał dukata
dujący w ruchach odpowiedniejego zatru­ od królewicza (A. Pawińskiego „Młode
dnienia, co nie przeszkadzało, żeby np. lata Zygmunta Starego“, str. 29). W tem-
szewcy nie mieli tańczyć „kowala“ a ko­ że dziełku znajdujemy taki szczegół z po­
wale „szewca“. Pasek w pamiętnikach bytu królewicza na Śląsku: „Skorzystali
swoich pisze: „tu coraz z łasa wymknie się też ze sposobności, żeby coś zarobić, wro­
chorągiew, właśnie jak kiedy wyrwane- cławscy gęślarze, lutniści, piszczkowie
go tańcują“ — „żeby do gonionego z bębnami, organiści z pozytywkami
tańca były pogotowiu i damy, bo to nie i przygrywali przy obiadach lub wiecze­
wojna była, ale właściwie goniony ta­ rzach. Zaczęli się też popisywać swoimi
niec, bośmy ustawicznie z miejsca na miej­ tańcami jacyś wieśniacy podczas uczty.
sce gonili nie goniąc, z oni uciekali nie Kazał dać dukata tancerzom, czyli „krzep-
uciekając“. — „Tańczymy tedy, aż skoro czym“, jak ich księga rachunkowa nazy­
już wielkiego poczęli tańcować, a on, wa, za to, że „krzepczyli“. Zdaniem naszem
stojąc na trakcie, począł śpiewać“. To wy- musiały to być raczej jakieś sztuki akro­
wyrażenie „stojąc na trakcie“ oznaczało batyczne i popisy siłaclcie, niż zwykłe tań­
w mowie tańczących wystąpienie w pierw­ ce. W pół wieku później spotykamy się
szą parę i zaśpiewanie, co zwłaszcza w z listem kanonika Górskiego do Jana Dan-
tańcu „wyrwanym“ przedstawiało sięnaj- tyszka, donoszącym mu, że królowa Bona
plastyczniej. Mamy ślady i pewnej reakcyi zgrzybiałego króla bawi „tańcami i pie­
przeciwko owemu zbyt ochoczemu wy­ śniami.“ Rękawiczek do polskiego stroju
krzykiwaniu w tańcach. Górnicki, idąc za nie używano, chyba w polu i do zbroi, a
pierwowzorem włoskim, pragnie dodać przez uszanowanie dla płci pięknej, nie
młodzi polskiej dystynkcyi salonowej po­ chcąc dotykać się gołą ręką dłoni dziewi­
łudniowców, przestrzega więc, którzy tak czej, swoją pokrywano czapką. Świadek
niedbale tańcują, „iż z niego czasem i su­ XVIII w. tak nam maluje ówczesne zaba­
knia spadnie, a on się po nię nie schyli“, wy i uprzejmość staropolską w domach
jako też i płeć piękną, gdy w taniec pój­ naszych: „Podszepniętem to było zwykle,
dzie—które jest jedno przystojne biało- żeby wziąć w taniec osoby, o których za­
głowskie ćwiczenie — nie zda mi się aby pomniano, lub które zamało tańcowały
ochotę zbytnią, żartkim skokiem, pochu- przez nieśmiałość; tak dalece starano się,
tnywaniem (balansowaniem) z sobą poka- ażeby nikt nie był upośledzonym, ażeby
zować miała“. W ostatnich latach XV stu­ się każdemu i każdej tańcować dostało,
lecia młody królewicz Zygmunt I umie w i ta względność stanowiła główniejszą ce-
TAŃCE. 357

chę starożytnych balów polskich. Uprzej­ nego rosyjskiego „Priroda i 1 u d i“ p.


mość gospodyni lub córki domu umiała Siewiercow tak pisze o tańcach polskich:
bal ożywić, uchybienie jakie lub omyłkę „Podobnie jak u Węgrów, pięknie się za­
i zapomnienie wynagrodzić, zapraszając chowały narodowe tańce i uPolaków,i trze­
z wdziękiem tego, który był zasmucony ba dla chluby ich powiedzieć, iż polskie
lub najznakomitszego z mężczyzn zwraca­ tańce, jedyne z pośród słowiańskich weszły
jąc do tej, której cześć pomienioną oddać w koło modnych balowych tańców. Da się
chciano“. Ł. Gołębiowski poświęcił tań­ to wytłómaczyć lekkością, elegancją i cha­
com polskim spory rozdział, bo od str. 304 rakterem polskich tańców; może jednak
do 330 w dziele swojem „Gry i zabawy“ prawidłowiej byłoby przyczyny tego szu­
(Warszawa, 1831 r.). Kazim. Brodziński kać w ogólnej kulturze narodu polskiego,
napisał piękną rozprawę „O tańcach naro­ kulturze, dzięki której i tańce u Polaków
dowych“. Winc. Pol opisał taniec „stry- mogły się rozwijać i udoskonalać. Wyższa
jankę“ w poemacie pod tą nazwą. Karol klasa narodu, wykonywająca swoje naro­
Czerniawski wydał książkę „O tańcach na­ dowe tańce jeszcze w czasie, kiedy wszyst­
rodowych“ (Warszawa, 1860 r.). Marjan kie warstwy polskiego społeczeństwa stały
Gorzkowski napisał „Historyczne poszuki­ na jednym poziomie wykształcenia, zacho­
wania o tańcach“ (Warszawa, 1869 r.) Z wała je wtedy, kiedy się wybitnie zaryso­
cudzoziemców pisał Liszt o tańcach pol­ wała różnica między wykształconemu nie-
skich i muzyce Chopina. Według Rie- wykształconemi warstwami. A to nie mo­
mann’a (Dictionnaire de musique, r. 1889) gło nie mieć wpływu na elegancję i grację
polonez nie wziął początku z tańca pol­ polskich tańców. Następnie, kiedy Rzecz­
skiego, ale z ceremonii podczas koronacyi pospolita skończyła swoją egzystencję,
Henryka Walezego na Wawelu w r. 1574, panowie, a za nimi i prosta klasa, nie mogli
kiedy szlachta polska, dygnitarze, panie zaniedbać swoich tańców przez uczucie
i panowie, kroczyli parami przed nowym patrjotyzmu silnie rozwiniętego u Pola­
królem, aby mu się przedstawić. Lindgreen ków. Z polskich tańców najprzód nale­
ze Sztokholmu zaznacza w pracy p. t. „ Con- ży wskazać „Poloneza“, który najpierw
a /a .fb&Mazkg“ wszedł do liczby dworskich, a następnie
(Rocznik kongresu paryskiego z r. 1900) do wogóle balowych tańców. Jest to po­
opluję A. Sowińskiego (.Musiciens polo- ważny, uroczysty pochód w takt płyną­
nais, r. 1857), że melodja poloneza odnaj­ cych dźwięków muzyki, którym zwykle
duje się w starych kantyczkach polskich, kończą się u nas bale, kiedy goście zapra­
z których też Sowiński podaje przykład. szają się już do jadalni. Typowe polskie
P. Oskar Chilesotti podaje w tygodniku tańce, w których pięknie wyraża się cały
rzymskim Cronache musicali e dramati- charakter Polaka, jego żywość, elegancja,
che (r. 1902) wypis dwuch starych tańców dowcip, to „Krakowiak“, a szczególniej na
polskich z dzieła sławnego lutnisty fran­ całym świecie rozpowszechniony „Mazur“.
cuskiego Besarda, zatytułowanych: Cho- Któż nie zna tych pełnych życia i gracyi
reae polonicae Diomedis. Twórcą był Ka­ porywających tańców. Trzeba je widzieć
ton Diomede, Wenecjanin, urodzony w po­ wykonane przez Polaków, żeby pojąć cały
łowie XVI w., znakomity lutnista i śpie­ urok i oryginalność tych tańców, szczegól­
wak, przebywający w Polsce za czasów nie mazura: nie-Polak, chociażby tańczył
Zygmunta III i biorący do swoich utwo­ najpiękniej, nie wykona jak należy. Na­
rów motywy ze starej muzyki polskiej. si „mazurzyści“ to nędzni naśladowcy
W n-rze 21 z r. 1899 tygodnika ilnstrowa- tancerzy-Polaków“. Szkoda, że jest wie-
35S TAPCZAN.—TARCZA.

lu Polaków, którzy nie odczuwają tego, co Pułkownik Kon. Górski w swojej „Histo-
pisze o ich tańcach p. Siewiercow, i prze­ ryi artyleryi polskiej“ przypuszcza, że na­
kładają kult kotyljona dlatego, że powstał zwa ta poszła od tarasów zamkowych, na
w Paryżu, choć wziął swe miano od spó­ których armatki te ustawiano. Strzelano
dnicy (cótillon), będącej właściwie trywjal- z nich kulami ołowianemi, których np. pe­
ną nazwą, odpowiadającą naszej kiecce wna ilość znajdowała się na zamku lwow­
(lud francuski śpiewa w tym tańcu: Va fil skim. Gdy zrozumiano, że doniosłość strza­
bien, mon cotillon?). Polka nie jest tańcem łu zależy od wielkości naboju i długości
polskim, ale czeskim z pochodzenia i nie kanału, zaczęto taraśnicom nadawać więk­
wzięła swej nazwy od pola, ale od słowa szą długość i kanałowi ścian większą sze­
czeskiego pulka (połowa), gdyż jej pas jest rokość, a jeszcze później, gdy wynaleziono
właściwie półkrokiem. Na zapytanie piszą­ dla nich łoże na kołach, stały sięzdatnemi
cego, kiedy się taniec ten u nas upowszech­ do użycia w polu. Rysunki taraśnicpodaje
nił po dworach wiejskich, odpowiedziała Górski na str. str. 17 i 18.
mu jego matka, że na jej weselu w r. 1837 Taratatka, noszona powszechnie w
tańczono polkę jako taniec, który od lat XVIII w. kapota polska, dochodząca do
paru był nowością. kolan, z potrzebami szmuklerskiemi. Ga­
Tapczan—rodzaj kobierca tureckiego, zeta Narodowa ówczesna pisze: „Jedni w
jakie sprowadzane do Polski, zawieszane fraczkach, drudzy w taratatkach“.
były na ścianach. W Vol. leg. (IV, f. 82) Tarcza. Ks. Kitowicz w pamiętnikach
czytamy: „Towary tureckie: kobierce, kili­ swoich opowiada, iż do ozdobnego ryn­
my, tapczany“. sztunku polskiego jeszcze za czasów Au­
Taraban czyli tołumbas—bęben wielki gusta III należało przytroczenie do siodła
turecki, nieodzowny w kapeli janczarskiej, tarczy okrągłej wraz z kołczanem, miesz­
którą miały hetmańskie chorągwie jan­ czącym w sobie łuk i strzały z lewej stro­
czarskie ubierane po turecku. Dobosz, bi­ ny, z prawej zaś koncerza, idącego ukośnie
jący w taraban, zwał siętarabańczuk. od przodu ku tyłowi na dół. Tarcza więc
Taradajka—rodzaj małej prostej brycz­ okrągła nie była już wtedy używana do o-
ki czy kolaski, jakie pojawiły się u nas w słony; od kul bowiem muszkietowych
XVIII w.
Taran. Bielski w XVI w. tak go opi­
suje: „Belka dębowa, w końcu okowana
na kształt głowy baraniej, którą tłuczono
niury“. Trzy były główne rodzaje tara­
nów: taran najprostszy, noszony i porusza­
ny siłą ręczną, używany do wybijania
drzwi, bram, bron i przegród. Taran, wi­
szący na odpowiedniem rusztowaniu, by­
wał ogromny a uderzał w mur, za pomocą
lin bujany naprzód i w tył. Trzeci rodzaj
urządzany był w wieży z desek podsuwa­ Widok z boku i strona odwrotna tarczy polskiej.
(„Sprawozdania Komisyi do bad. sztuki w Polsce“.
nej na kołach pod mury a służącej do o- Wyd. Akad. Um. w Krakowie).
chrony dla ludzi, którzy taranem szturmo­
wali. a tembardziej karabinowych lub kartaczów
Taraśnica—nazwa armatki używanej tarcza osłoną być nie mogła, zatem miej­
w XV w. do obrony murów zamkowych. sce z lewego boku konia, poza nogą jeźdź­
TARGI I TARGOWE. 359

ca, mogło być dla niej podówczas odpó- krzyżujących się na piersi, przewleczonych
wiedniem, atoli w czasie kiedy była uży­ przez ozdobne kamieniami wysadzane oka.
wana jako broń odporna, nie mogła być
umieszczoną tak daleko od ręki wojowni­
ka, ani też do siodła przytroczoną. Gdzież
tedy bywała i w jaki sposób była używa­
na? Na to pytanie odpowiada Wojciech
Gerson, że przyglądając się nieraz urządze­
niu sznurów przewleczonych przez środko­
we kółko przymocowane do poduszeczki,
wyściełającej wgłębienie wypukłej tarczy,
gdy inne tylko do podobnego użytku zda­
wały się być przygotowane, domyślał się,
że sznur tak umocowany, jak go na dołą­
czonym rysunku znajdujemy, służyć mógł
tylko do przytroczenia tarczy u siodła. Na
obrazach malarzów niemieckich z XV
i XVI w., gdzie tylko przedstawiają mę­ Jan Sapieha, het. polny litews., z tarczą zawieszoną
na plecach. (Sprawozd. kom. sztuki t. V, str. XXI,
czeństwa świętych, ubiór i uzbrojenia mę­ wyd. Akad. Um.
czących nie są zachodnie, ale zbliżone do
wołoskich, tureckich lub polskich. Dürer To jest właśnie owa tarcza pochodzenia
zawiesza ową tarczę okrągłą na ramionach. azjatyckiego i w azjatycki sposób noszona,
Umieścił np. w poczcie, prowadzącym który pozwalał z największą łatwością
Chrystusa na Golgotę, konnego Tatara przerzucać jaz pleców na rękę lewą w cza­
w charakterystycznej czapce baraniej i z sie boju dla zasłonięcia ciała i zarzucać
rzędem na koniu wiązanym z rzemienia z powrotem na plecy, gdy przestawała
w sposób dotąd przez Kozaków dla koni być potrzebną. Mamy nawet wyraźne opi­
stepowych używany. Tatar ten ma na ple­ sy, że Tatarowie bywali straszni w odwro­
cach tarczę okrągłą wypukłą, zwieszoną cie, gdy wypuszczali chmury strzał na na­
na związanym w jakąś pętlę rzemieniu fob. cierających a sami uchodzili bezpiecznie,
art. Tatarski taniec). W płaskorzeźbach mając plecy zasłonięte wielkiemi tarczami.
niniwskich Asyryjczykowie mają tarcze Wobec takiego sposobu noszenia tarczy
okrągłe, wielkie, stożkowate, zupełnie jak tak zw. „tureckiej“ u nas, zrozumiemy ła­
polskie z XVII w. zawieszone na plecach, two, że poduszeczka w jej wgłębieniu była
jeszcze wygodniej niż Tatara, bo na rze­ konieczną do oparcia o plecy, a wszystkie
mieniach przez piersi skrzyżowanych i kółka tej poduszeczki, zarówno środkowe
przewleczonych przez metalowe małe kół­ największe, jak narożne mniejsze, miały
ko kształtu tarczki. W Azyi więc i w od­ swoje przeznaczenie w praktycznym użyt­
ległej starożytności znajdujemy kolebkę ku, służąc do sznurów tarczy.
sztuki wojennej, której tradycja dotrwała Targi i targowe. Już w dokumencie z r
w Polsce do XVII w., bo oto np. portret 1065 znajdujemy wyraz „targowe“ tak sa­
Jana Sapiehy, hetmana polnego litewskie­ mo pisany jak dzisiaj, a w późniejszym z r.
go (zmarłego r. 1664), znajdujący się da­ 1278 czytamy: „forense, quodtargove dici-
wniej w Kodniu, a dziś w Krasiczynie, turu. Prawem z r. 1496 postanowiono,
przedstawia go w kolczudze z tarczą okrą­ żeby targi w miastach były każdemu
głą na plecach zawieszoną na sznurach, wolne ( Vol. leg. I, f. 253). Również, aby
360 TARTAK. —TATARSKI TANIEC.

targowego od duchownych i od szlachty znowu wodę gorącą leją; stąd bywają tesz-
oraz od ich poddanych nikt nie wyciągał, biry i cienkusze dla czeladzi“.
gdy zboża i rzeczy swe domowe, do żyw­ Tatarski taniec. Tak dawni Polacy na­
ności należące, przedawać będą, albo ku zywali szyk bojowy tatarski i. bitwy z Ta­
swej potrzebie kupować ( Vol. leg. I, fol. tarami. Wyrażenia tego używają: Kon­
269). W r. 1504 postanowiono, aby tar­ stanty książę Ostrogski, Marcin Bielski
gowe w miastach królewskich ustanawiał i Jakób Sobieski, gdy dawano naukę sy­
i pobierał marszałek koronny ( Vol. leg. I,nom, jadącym zagranicę: „Synowie, nie
f. 295), zaś targowe polne czyli w obozach uczcie się tańców (zagranicą), bo tego
hetman wielki wspólnie z Radą marszał­ i doma z Tatarami nauczycie się“. Stryj­
kowską ustanawiał (f. 296). W r. 1507 kowski pisze: „Tatarowie, z łuków tańcem
ustanowiono, iż targi na wsiach bywać zwykłym najeżdżając, bez przestanku Li­
nie mają, pod karą utracenia rzeczy prze- twę przerywali“.— „Litwa z największą
dawanych (Vol. leg. I, f. 364). W r. 1523 śmiałością Tatarom pierwszym i wtórym
nastąpiła uchwała, aby przekupnie i rze­ tańcem odpór dała; naostatek Tatarowie,
mieślnicy szlacheccy, t. j. z dóbr szlachtynie mogąc wytrzymać trzeciego tańca, po­
naczynia różne do miast prowadzący, od częli pierzchać. Litwa zaś za nimi gonio­
płacenia targowego nie byli wolni ( Vol. nego tańcując, tym śmielej biła“. Właści­
leg. I, f. 400). W r. 1538 ponowiono pra­ wie „tańcem“ był szyk bojowy Tatarów,
wo, aby targowe nie było pobierane od podobno przekazany im jeszcze przez Ta-
tych kmieci, którzy rzeczy swoje albo so­ merlana a polegający na formowaniu
bie potrzebne przedają i kupują (Vol. leg. przez całą hordę półkola zwróconego
I, f. 520). Ob. w Enc. Star:. Podatki wklęsłością do nieprzyjaciela. Górowa­
i ciężary, t. III. nie hordy liczbą ułatwiało jej i było po­
Tartak, młyn do tarcia drzewa na tar­ niekąd przyczyną takiego szyku. Jeżeli
cice i dyle. W „Fizyce“ ks. Osińskiego z nieprzyjaciel (zwykle mniej liczny) ude­
r. 1777 czytamy: „Tartaka jedna część na­ rzył w środek półksiężyca, zostawał przez
leży do podnoszenia piły i rznięcia; druga oba jego rogi oskrzydlony, gdy zaś ude­
do nadawania drzewa pile“. Tartaki po­ rzał na jedno skrzydło, bywał również o-
ruszane siłą wody były dość rozpowszech­ garnięty półkolem, jak garść kłosów sier­
nione w dawnej Polsce. W r. 1533 Kra­ pem. Tylko nieporównanej waleczności
ków dostał od Zygmunta I przywilej na rycerstwa swego Polacy zawdzięczali, że
zbudowanie tartaku (zapewne poruszane­ często odnosili zwycięstwo nad hordą 10
go siłą Rudawy). razy liczniejszą od walczącej szlachty. Że
„taniec tatarski“, o którym tak często
Tas, tasz, tasik, tasa —- buda kra­ wspominają pisarze polscy w XVII wie­
marska płachtami okryta czyli kram pod ku, był starą tradycją mongolską, dowo­
namiotem z grubego płótna. W Vol. leg. dzi tego Długosz następującym opisem
(V, f. 186) znajdujemy: „Kupcy po mia­ najazdu Tatarów na Polskę w r. 1287:
steczkach, z kramami, kramikami, tasza­ „Sposób zaś wojowania, jakiego Tatarzy
mi, tasikami przejeżdżający, nie wprzód używają, odmienny jest wcale niż u in­
tasze swoje rozbijać będą, aż rejestra to­ nych narodów. Walczą oni, zdaleka za­
warów urzędowi podadzą“. taczając półkole i rzucając strzałami na
Taśbir, tyżbier — cienkusz, podpi- nieprzyjaciół, bądź to nacierają końmi,
wek (z niemieckiego das Tischbier). Syre- bądź cofają się w odwrocie. Często także
njusz pisze: „Ma młoto wywarzonego piwa zmyślają ucieczkę, aby przeciwnika zapę-
TATARZY. - TEATR. 361

■dzonego nieostrożnie w pogoni sroższymi szym lekkonnym polskim gwardyi. Szwa­


przywitać ciosy albo go nagle otoczyć. Za­ dron ten egzystował do r. 1815. Tenże
miast trąb używają w boju kotłów. Za­ Ułan, mianowany pułkownikiem, formo­
zwyczaj w samym zapale bitwy opuszcza- wał w styczniu 1831 r. oddział Tatarów
litewskich. Pluton tych Tatarów znajdo­
wał się w 3-im szwadronie jazdy wołyń­
skiej pod dowództwem kapitana Bielaka,
który zginął bohatersko pod Rudą Wiel­
ką d. 22 sierpnia. B. Geml.
Teatr. W „Dykcjonarzyku teatral­
nym“ z r. 1808 czytamy (pod wyrazem
„podróże“): „Między przykrościami, któ­
rych aktorowie doznawać muszą, jest jed­
ną z bardzo wielkich dla teatru, który
przez rok cały nie mogąc się utrzymać w
jednem miejscu, musi odbywać podróże
do miast innych i oswajać się z rozmaity­
Tatar podług rysunku A. Diirera z początku XVI mi gustami; co się bowiem podoba jednej
wieku. (Ze Sprawozdań Kom. Szt., wydanie Akad.
Umiejętności). publiczności, zupełnie jest przeciwnym
drugiej“. „W Warszawie przez lato na
ją pole, aby ją wnet począć na nowo, i kie­ teatr prawie nikt nie zwykł uczęszczać,
dy się mniemałeś zwycięzcą, tern dotkli­ przyjemność ogrodów zwabia mieszkań­
wiej dać ci uczuć przegraną“. (T. III, str. ców stolicy, a panowie zwykle przepędza­
476 w wyd. Przezdzieckiego). ją lato w swoich dobrach. Aktorowie więc
Tatarzy. W początku XVI wieku u- warszawscy corocznie na kilka niedziel
kazali się w wojsku polskiem Tatarzy li­ wyjeżdżają do Poznania i Kalisza, a cho­
tewscy. Przy wojsku litewskiem już za ciaż, jak się rzekło, szczęśliwszy jest teatr
czasów Witolda było kilka rot tatarskich taki, który ciągle w jednem miejscu utrzy­
obowiązanych do służby wojskowej wza- mać się może, przecież publiczność poznań­
mian za daną im ziemię i przywileje. Cho­ ska i kaliska (w Poznaniu król pruski ka­
rągwie tatarskie składały się z pocztów zał wystawić teatr publiczny, dokończony
towarzyskich. W r. 1654 znajdowało się r. 1804, zewnątrz i wewnątrz bardzo ozdo­
15 chorągwi tatarskich na służbie Rzpli- bny) tak jest względną i uprzejmą dla te­
tej w ogólnej liczbie 1383 koni. W r. 1672 atru narodowego, iż jego artyści z żalem
zdradzili Rzeczpospolitę Tatarzy litew­ opuszczają swoich łaskawców. Teatra li­
scy, przeszedłszy na stronę Turków, a o- tewskie i wołyńskie odbywają częstsze po­
siedleni przez nich około Kamieńca Po­ dróże; tak dalece, że niemasz w tamtych
dolskiego, byli dla nas pod imieniem Lip­ prowincjach żadnego wielkiego zjazdu,
ków bardzo szkodliwi. W r. 1683 wezwa­ sejmików obywatelskich, jarmarków, aby
ni przez Sobieskiego, oświadczyli chęć słu­ podczas nich nie było jakiej kompanii
żenia i solennie przyrzekli walczyć z Tur­ dramatycznej. I tak corocznie przez czas
kami i Tatarami. Odtąd służyli wiernie niejaki jest teatr w Zelwie, Kownie, Wił-
aż do końca pod nazwą chorągwi lekkich. lcomierzu, Brześciu Litewskim, Kobryniu,
W r. 1812 utworzono szwadron Tatarów Lidzie, Kowogródku, Bisienkiewiczach,
litewskich dowodzony przez kapitana II- Witebsku, Mohylowie, Berdyczowie, Bia­
łana, a stanowiący całość z pułkiem pierw­ łymstoku, Świsłoczy. W ostatniem mie­
362 TEJSAK. — TEOLOGJA POLSKA.

ście dziedzic. (Tyszkiewicz), prawdziwy Tejsak — tak na Litwie i Żmudzi na­


wspieracz talentów, wystawił piękny te­ zywano torbę skórzaną na pistolety. Po­
atr, ofiarując go aktorom bezpłatnie, ile­ dajemy tu z fotografii podobiznę tej saka,
kroć tam zjadą. Niektórym z tych kom- który Antoni Kul wiec, szlachcic żmudzki,
panjów pozwalają na czas krótki wybo- dał 15-letniemu synowi swemu Onufremu,
czyć do Galicyi, gdzie podczas jarmarku wyprawiając go na wojnę w r. 1794, a ma­
w Łęcznie dają kilka przedstawień (w ro­ tka, ciotka lub siostra młodzieńca wyszy­
ku 1808 Lubelskie po Bug należało do Ga­ ły białemi nićmi napis na wierzchu tejsa-
licyi). Teatr warszawski także podczas ka. Pamiątka ta rodzinna, ciekawa i wa­
jarmarku łowickiego małą do tego miasta żna pod względem historycznym jako si­
robi inkursją. Teatr wileński od nieja­ gnum ówczesnych usposobień szlachty
kiego czasu zawsze zostaje na miejscu; żmudzkiej, znajduje się obecnie w posia­
przed trzema laty pan Kazyński, antre- daniu spokrewnionego z Kulwieciami pa­
prener tamtejszy, ośmielił się wyjechać na Szwojnickiego, znanego artysty mala­
do Petersburga i tam wystawił kilkana­ rza.
ście sztuk polskich, dawniej toż samo u- Tejsty — tak nazywano kosztownie
czynił wmieście Moskwie“. W rachun­ przyprawne pachnące olejki.
kach Zygmunta I, jako jeszcze królewicza, Tekin — safjan turecki albo włoski.
z ostatnich lat XV w. znalazł prof. Pa- Telet, telej — rodzaj kosztownej rna-
wiński, że jakiś mistrz od Wszystkich teryi na suknie i pokrycia szubek niewie­
Świętych w Krakowie przed nim „kome- ścich. Mówią o telecie: J. Kochanowski,
dją recytował“ („Młode lata Zyg. Star.“ Zbylitowski, Gawiński, Kochowski, Twar­
str. 129). To znowu w niedzielę zapustną dowski, Bratkowski i inni. Starowolski
1518 roku jacyś „poeci grali przed królem radzi, aby dla ukrócenia zbytków i pychy,
komedją“ (tamże, str. 202). Długosz wspo­ cenę łokcia aksamitu podnieść do 20, zło-
mina wielokrotnie widowiska publiczne, togłowu do 100, a teletu do 50 talarów.
na których śpiewano (we współczesnym Temporalik lub s kryp tur a lik—no­
mu wieku XV i dawniejszych) pieśni bo­ żyk, scyzoryk do piór temperowania. Haur
haterskie o wypadkach dziejowych w Pol­ zaleca, iż „w stoliku pisarskim ma być pa­
sce (ob. Enc. Star. t. IV, str. 13). O tea­ pier, opłatki, temporalik, pióra“.
trze w Polsce pisali: K. Wł. Wójcicki „Te­ Tenda — rozpięta zasłona, korty na,
atr starożytny w Polsce“, 2 tomy, War­ kotara: „Uczynisz tendę we drzwiach przy­
szawa, r. 1841. Wł. Chomętowski: „Dzie­ bytku; przed słupami rozciągniona będzie
je teatru polskiego od najdawniejszych tenda“ (W. Exod.).
czasów do 1850 r.“, Warszawa, 1870 r. Tenuta. Starostwo bez juryzdykcyi,
Karol Estreicher: „Repertoar sceny pol­ t. j. dzierżawę dóbr królewskich, zwano
skiej od r. 1750 do 1871. Pisarze i tłóma- tenutą, dzierżawcę zaś takich dóbr zwa­
cze zestawieni abecadłowo “, Kraków, 1871. no przez grzeczność w XVI i XVII w. sta­
Oprócz tego napisał Estreicher dzieje sce­ rostą niegrodowym albo tenutarjuszem.
ny polskiej z tejże doby p. n. „Teatra w Teológja polska. Nauka wiary, wykła­
Polsce“, w kilku tomach. St. Windakie- dana przez dawnych teologów polskich,
wicz jest autorem dzieła: „Teatr ludowy w porównaniu z tąże samą nauką w in­
w dawnej Polsce“ (Kraków, 1902 r.). Prof nych krajach, wyróżniała się większą ła­
Aleksander Brückner drukował w „Bibl. godnością, umiarkowaniem i prostotą. W
Warszawskiej“: „Początki teatru i dramat imię zasad Chrystusowych goiła a nie ją­
średniowieczny“ (r. 1894, t. II i III). trzyła, dążyła do utrzymania pokoju w
T E O R B A N. 363

narodzie i zachowania go od klęsk i wo­ pieśni polskie i ukraińskie: W Koronie


jen domowych. Unikała surowości i o- panowie oprócz kapeli mieli także teorba-
strości, postępując drogą nie tyle dyscy­ nistów nadwornych, pieśni liryczne i dumy
pliny i represyi, ile miłości, pojednania ukraińskie śpiewających. Słynny rysow­
i zgody. Stąd i powaga duchowieństwa nik Aleksander Orłowski w szkicach peł­
i poszanowanie go przez lud były więk­ nych życia odmalował nam wiernie współ­
sze niż gdzieindziej. Taką charaktery­ czesnych dworskich teorbanistów. Naj­
stykę „Teologii polskiej “ skreślił Adam większy z nich rozgłos posiadała rodzina
Jocher w „Poglądzie na kierunek a bieg Widortów, którzy byli ostatnimi w swym
umysłów i nauk w przedmiotach wiary rodzaju mistrzami. Głową ich rodu był
św. po krajach dawnej Polski“,
zamieszczonym w pracowitem
jego dziele: „Obraz bibljografi-
czno-hist oryczny literatury i na­
uk w Polsce“ (Wilno, 1857 r.).
Teorban. Zabłocki pisze:
„Kozak na teorbanie tnie tań­
czy ki“. Ł. Gołębiowski powia­
da o tym instrumencie, że by­
ła to udoskonalona bandurka,
gatunek większej lutni w kształ­
cie brzuchatym ze strunami do
przebierania palcami. Teorban
kompletny miewał 33 struny.
Grywali na nim nietylko teor-
baniści nadworni u magnatów,
ale miewała teorbany i szlach­
ta polska po swych domach.
Teorban ze zbiorów jeżewskich,
który podajemy tu w rysunku,
znajdował się niegdyś w rodzi­
nie Opackich w Łomżyńskiem,
oddany do tych zbiorów przez
ostatnią, która w swej młodo­
ści na nim grywała, 90-letnią
staruszkę Agnieszkę, córkę
Chryzantego Opackiego, kasz­
telana wiskiego. Jeżeli lirnik
był śpiewakiem ludowym aban-
durzysta narodowym ukraiń­
skim, teorbaniści byli śpiewa­
kami po dworach możniejszej
szlachty polskiej. W XVIII w.
nie było dworu na Rusi, gdzie-
by nie miano kozaka, grające­
go na teorbanie i śpiewającego Tej sak na pistolety w XVIII wieku.
364 TEPERELLE.—TERLICA.

Grzegorz Widort, szlachcic polski, urodzo­ Syn jego Franciszek, zostający zawsze u
ny w r. 1764; młodość swoją przebył w księcia Romana Sanguszki, chociaż gry­
charakterze mistrza-śpiewaka na dworze wał na teorbanie, nie obrał sobie pieśni za
głośnego w swoim czasie Wacława Rze­ wyłączne powołanie, równie jak Kajetan
wuskiego i towa­ Widort, który był ostatnim mistrzem-te -
rzyszył mu w po­ orbanistą na Wołyniu. Jan Prusinowski
dróży na Wschód, miał w ręku pisaną księgę pieśni śpiewa­
gdzie, jak wiado­ nych przez Widortów tak w narzeczu u-
mo, Rzewuski kraińskiem jak polskiem i o niej jak o sa-
znany był pod i- mychże Widortach ogłosił zajmujące spra­
mieniem Emi­ wozdanie w „Tygodniku Illustrowanym“
ra Tudż-Ulferch. (t. III, JVs 87, z r. 1861). Teorban i teor-
Przeszedł nastę­ banistów wspomina nieraz w swych pieś­
pnie na dwór ks. niach J. Boh. Zaleski. Gdyśmy w r. 1876
Eustachego San­ byli w Sławucie u sędziwego księcia Ro­
guszki w Sławu- mana Sanguszki, Widort w roli kamerdy­
cie i w roku 1831 nera usługiwał przy stole a po obiedzie
we wsi Kuźminie śpiewał nam długo przy odgłosie teorba-
na Wołyniu, ma­ nu, który zawieszał na sobie, a śpiewał
jąc lat 68, życia podług tradycyi teorbanistów, nie siedząc,
dokonał. Dla ucz­ ale stojąc i przy niektórych pieśniach ba­
czenia jego pa­ lansując, niestety we fraku. Mówił nam
mięci, znakomity wtedy, że ma syna, kształcącego się na
twórca dum pol­ muzyka we Lwowie.
sko - ukraińskich Teperelle, trepelle, jako ozdoby sukien,
Tomasz Pad ara wspomina Mik. Rej.
napisał jedną z Tercjarze i tercjarki. Osoby, zapisa­
naj p iękn iej s zych ne do tej reguły: panny, kawalerowie lub
dumek swoich w żony i małżonkowie, ubierały się szaro, a
narzeczu ukraiń- jeżeli w koniecznych razach przywdziewa­
skiemp.t. „Dum­ ły kolorowe suknie, to szare miały pod
ka Widorta“. Po spodem.
zmarłym piewcy Tercynella—materją,, od której cło po­
na dworze ks. Eu­ stanowione r. 1643 ( Vol. leg. IV, f. 81) od
stachego i Roma­ „kitajek, felp, tercynel“. Sukienki z niej ze
na Sanguszków, srebrnym pasamonem i kabatem, także
zajął miejsce syn kasjatki znajdujemy pod r. 1653.
jego Kajetan Wi- Terlica właściwie oznacza drzewo w
doit, który podo- Xeorban pospolity w możniej- kulbace (ob. Siodło). Według opisu
bnie jak jego oj- szych domach szlacheckich z z XVIII wieku terlica była o jednej kuli
ciec, poświęcił XVIII wieku. z przodu w górę wydanej, o ławce okrągłej
się wyłącznie grze na teorbanie i pieśni. z tyłu na ćwierć łokcia szerokiej z podusz­
Miał przytem zawsze na nauce kilku ko­ ką w środku jak i łęk. W r. 1815 terlica
zaków książęcych, oprócz chłopców, któ­ była zatwierdzona dla jazdy polskiej. Ce­
rych mu sąsiedni obywatele dostarczali. na poszczególnych jej części była naów-
Umarł, mając lat 48, w Sławucie r. 1852. czas następująca: drzewo do terlicy rb. 1
TERMINI GENERALES.—TESTAMENT. 365

kop. 20; okucie terlicy 40 kop.; wysianie drodze lub na wojnie, statut Litewski po­
25, olstra ze skóry rb. 1 kop. 20; puślisko przestawał na dwuch świadkach przysięgą,
ze sprzążką 67 i pół; popręg ze sprzążką stwierdzających. Kto testament sporzą­
75; obergorf rb. 1 kop. 50, 6 rzemieni, z dzał w cudzym kraju, winien był zastoso­
których 3 do mantelzaka i 3 do płaszcza wać się do formy urzędowej tamtejszej a
90; 2 rzemienie do olster 30; strzemię 45; wypis urzędowy we właściwym Sądzie
derka podszyta płótnem rb. 1 kop. 80; po­ swoim objawić. Testament, sporządzony
krycie skórą drzewa terlicy 60; tybinki do na wojnie, musiał być zaraz przez przysię­
terlicy 90; wojłok kompletny rb. 3 kop. 60. głych świadków hetmanowi lub chorąże­
Całe oporządzenie konia z umunsztucze- mu powiatowemu okazany. O ustnych
niem, czaprakiem i utensyljami stajenne- testamentach, zwanych testamenta nun-
mi wynosiło rb. 27 kop. 95. B. Gemb. cupativa, nic prawo polskie nie mówi, a
Termini generales. Tak za doby Pia­ więc ich nie dopuszcza a statut Litewski
stów nazywano po łacinie zjazdy pod prze­ wyraźnie je zakazuje. Każdemu wolno
wodnictwem panującego, na których za­ było, dopóki żył, testament odwołać lub
łatwiano sądy i sprawy publiczne. Gal­ zmienić. Przepisy testamentowe w Ko­
lus podaje o Bolesławie Wielkim, że zja­ ronie uregulował statut Zygmunta I z ro­
zdy podobne odbywał z wojewodami i star­ ku 1543 (Vol. leg. I, f. 580). Testamen­
szyzną, zwaną później: praelati, comites, tów nie mogli robić: małoletni, zakonnicy
barones. po uczynionych ślubach zakonnych, wy-
Testament. Prawa polskie uznawały wołańcy czyli banici, ludzie urzędownie
3 rodzaje testamentów. Mogły więc być odsądzeni części czyli „bezecni“ i z po­
testamenta: sądowe, prywatne i ta­ mieszanym umysłem. W świecie miesz­
jemne. Testament sądowy czyli urzę­ czańskim Warszawy krążyła niegdyś ane­
dowy był w sądzie do księgi urzędowi po­ gdota opowiadana za rzecz prawdziwą, że
dyktowany. W województwach pruskich Tuczykowski, bogaty mieszczanin, zapisał
i w W. Ks. Litewskiem można było Sąd do w r. 1744 testamentem starszemu bratu:
mieszkania zawezwać; w Koronie potrze­ 40 Węgrzynów, drugiemu 4 Francuzów,
ba było na to zezwolenia króla ( Vol. leg. trzeciemu 2 Arabów, stryjowi Turka i Jan­
II, f. 598, 599). Testament prywatny po­ czara, jego synowi 4 Niemców, synowicy
winien był być sporządzony przy świad­ 7 Brabantów, siostrzenicy 5 Włochów,
kach, których zwano „pieczętarzami“, mu­ synowi 784 Holendrów i resztę majątku.
sieli bowiem swoje pieczęcie przyłożyć. Sąd dociekł: że Węgrzyni to stare wino,
Świadków takich wymagano zawsze kil­ Francuzi — pistolety, Arabi— konie, Tu­
ku, najmniej trzech, a gdyby sam testator rek — szabla; Janczar -— strzelba, Niem­
pisać nie umiał, przybrany winien być cy to puhary i porcelana saska, Brabanci
czwarty, który w jego imieniu i obecności — koronki, Włosi — obrazy, Holendrzy to
„pieczętarzów testament“ podpisywał. Te­ dukaty. I wszyscy podziwiali głęboką
stament prywatny, przy pieczętarzach spo­ mądrość i przenikliwość sądu miejskiego.
rządzony, powinien był po śmierci testa- Wielką ciekawość w swoim czasie wywo­
tora objawiony być w Sądzie i do księgi łał testament króla Michała Korybuta,
wpisany. Jeżeli kto robił testament taje­ który kazał zrobić serce ze złota, zawiesił
mny, winien był go podpisać, zapieczęto­ je u obrazu N. Panny w Częstochowie,
wać i złożyć w Sądzie, którego skład osób wymógł od dozorujących przysięgę, iż za
powinien był sądownie być poświadczony. jego życia otwierane nie będzie. Po zgo­
Jeżeli testament wypadło komu zrobić w nie króla pokazało się, iż cały testament
366 TKACTWO.—TŁOKA.

polegał na modlitwie do N. Panny i kilku i sznurków, także gwoli innym potrzebom


wierszach z psalmów. Jan III miał tak­ i wygodzie domowej, nieczesanych kono­
że zostawić testament z warunkiem otwo­ pi pamiętać zostawić.“
rzenia go w sto lat po jego śmierci. Gdzie Tłoka, tłoka, właściwie zbiegowisko,
się ten testament podział i co zawierał, natłok ludzi; stąd poszła nazwa starego w
nie wiadomo. Polsce, na Litwie i Rusi zwyczaju gro­
Tkactwo. Haur w „Ekonomice zie­ madnej pomocy i pracy kończącej się ucz­
miańskiej“ z czasów Sobieskiego taką da­ tą. Był to piękny słowiański obyczaj lu­
je „informację dla tka ozów" (wiejskich): du rolniczego, dopóki nie zaczęto go nad­
„Na płótno lniane cienkie wpółsetek wcho­ używać. Cechował on sąsiedzką wzajem­
dzi sztuk 8, sztuka niesie łokci 12; na łok­ ność i ludzką uczynność naszych praoj­
ciowe motowidło w łokciu ma być pasm ców, bo polegał na bezpłatnej pomocy,
20, w paśmie zaś ma być nici 24. Na płó­ niesionej przez gromadę sąsiadowi, który
tno także lniane grubsze, na tęż miarę wywdzięczał się za to tylko poczęstun­
wzwyż pomienioną wyjdzie sztuk 7, w kiem dla tłoczników i gotowością służenia
w sztukę także wchodzi łokci 12, w łokciu im wzajemnie, gdy który potem zapotrze­
pasm 20, w paśmie nici 24. Na takież płó­ bował tłoki. Skoro bowiem nieraz gro­
tno jeszcze grubsze wyjdzie sztuk 6, po- madna pomoc może uratować mienie są­
miarkowawszy się według pierwszej licz­ siada, ojcowie nasi uświęcili obowiązek
by, według sztuk, łokciów i pasm, jako tej pomocy prawem zwyczaj o wem, od
się o pierwszych lnianych opisało półset- którego nikt wyłamywać się nie śmiał.
kach. Na konopne płótno cienkie w pół- Więc na zaproszenie śpieszą wszyscy, aby
setek wchodzi sztuk 5, w sztuce łokci 12, np. żniwo sąsiadowi dokończyć, lub zwieźć
w łokciu pasm 15, w paśmie zaś nici 24. drzewo na budowlę i t. d. Nieraz wdowa,
Na pacześne płótno w półsetek wchodzi stary lub chory gospodarz podźwignięty
sztuk 4, w sztuce łokci 12, w łokciu ma bywa w ten sposób. Ani uchylać się od
być pasm 12, a w paśmie ma być nici 24. tłoki, ani za udział w niej wziąć zapłaty
Na zgrzebne płótno w półsetek także na nie godzi się. Na Mazowszu i Podlasiu
łokciowe wzwyż pomienione motowidło, dotąd ten dawny zwyczaj trwa jeszcze
wchodzi sztuk 3, w sztuce łokci 12, w łok­ wśród kmieci i drobnej szlachty. Po dwo­
ciu pasm 10, w paśmie nici 24. Na rąbek rach istniały tam tłoki obowiązkowe do
w półsetek wchodzi sztuk 6 jak najcieńszej roku 1846, a dziedzice zwykle cztery razy
przędze, w sztukę wchodzi łokci 12, w łok­ w ciągu żniwa przygotowywali obfite ja­
ciu ma być pasm 20, w paśmie nici 24. Na dło i napoje dla zebranej na tłokę groma­
obrusy także w półsetek lnianej przędze dy.Ł. Gołębiowski pisze: „Kobiety i dziew­
wchodzi sztuk 12 i pół sztuki, sztuka czy­ ki, byle im nadzieję muzyki i tańca uczy­
ni łokci 12, w łokciu ma byś pasm 20, w nić, gotowe pracować dzień cały. Tak
paśmie nici 24. Na ręczniki lniane wcho­ więc tłoki, gdzie się wódka daje i muzy­
dzi sztuk 4, sztuka czyni łokci 12, w łokciu ka sprawia, znajdują wiele ochotników;
ma być pasm 20, a w paśmie nici 24. Na wszakże młodzież jej zwykle nie pije, lecz
konopne ręczniki wchodzi sztuk 3, sztuka w przyniesione flaszeczki zlewa i do do­
czyni łokci 12, w łokciu pasm 15, w paś­ mu odnosi. Zamiast wódki chcąc dawać
mie nici 24. Na pacześne ręczniki wcho­ pieniądze, nie przyjmą ich, i rodzice o-
dzi sztuk 2 i pół sztuki, w sztuce łokci 12, świadczają, że dlatego tylko posłali dzie­
w łokciu pasm 12, w paśmie nici 24. Dla ci, żeby korzystały z zabawy“. W sielan­
sieci naprawy, powrozów, postronków ce Syrokomli p. t. „Święty Piotr“, napisa-
TŁÓMACZ. —TOASTY. 367

nej r. 1860 w Borejkowszczyźnie, znajdu­ waniu potraw mięsnych „lano piwo jak
jemy o tłoce litewskiej: gdyby na młyński kamień“, powiada
Wszyscy gospodarze! świadek z XVI wieku. Nawet w zamoż­
Kto ma woły w parze,
nych domach staropolskich, dopóki gęste
Kto ma konie w bronie,
Kto ma zdrowe dłonie,
szły potrawy, wina na stole nie pokazy­
Wszyscy idźcie tłoką, wano. Dopiero pod koniec uczty, po mię­
Zaorzcie głęboko i t. d. siwach, przychodziła pora na toasty czyli
Tłómacz. W „Dykcjonarzyku teatral­ zdrowia, które godziło się spełniać mał-
nym“, wydanym w Poznaniu r. 1808, czy­ mazją (ob. małmazja) lub węgrzynem. Pi­
tamy pod tym wyrazem: „W Polsce dla jąc zdrowie, wstawano, i ten, kto wznosił
bardzo małej liczby dzieł oryginalnych, zdrowie, przemawiał, a gdy skończył, o-
gdyby tłómacze nie zasilali teatru, w ża­ krzykiwano do osoby, która była uczczo­
den sposób nie mógłby się on utrzymać“. na wiwatem: „Niech żyje!“ Na zebraniach
,, Mamy tłómaczone sztuki w różnych ro­ publicznych zachowywano pewną kolej
dzajach, z francuskiego, włoskiego, nie­ wiwatów. Najprzód więc wznoszono zdro­
mieckiego, angielskiego; a dla teatrów li­ wie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, po­
tewskich przełożono kilka dzieł z języka tem Króla Jego-Mości, trzecie było królo­
rosyjskiego. Dawniej Zabłocki, Bodue, wej, czwarte prymasa lub biskupa (miej­
przekładali z francuskiego. Od r. 1791 scowej djecezyi), wreszcie najdostojniej­
utrzymywali teatr przez tłómaczenie z ob­ szego z gości, duchowieństwa, gospodar­
cych języków Wielmożni imć panowie: stwa. Na imieninach zaczynano od zdro­
Hebdowski, Gliński, Adamczewski, Pękal­ wia „solenizanta“, na weselach od zdro­
ski. Imć pan Bogusławski od lat 30 swo- wia „państwa młodych“. Podczas toa­
jem tłómaczeniem najliczniej wzbogacił stów strzelano z moździerzy wiwatowych
repertoar polski. Przekładanie wierszem na dworzu a w izbie biesiadnej grała mu­
wybornych dzieł francuskich winna pu­ zyka melodje odpowiednie. Ucztę zakoń­
bliczność najbardziej p. p. Osińskiemu i czało ostatnie zdrowie „Kochajmy się!“,
Krusińskiemu; pierwszego Kuracjuszów, zwane niekiedy „sandomierskiem“. Po­
Alzyrę, Cyda, Cynnę potomni z uwielbie- tem już tylko mogło być „strzemienne“,
biem poety polskiego odczytywać będą. wychylane w ganku lub przy wrotach,
Wielu porywa się do tłómaczenia sztuk gdy gość miał wkładać nogę w strzemię.
nudnych i zupełnie niestosownych do gu­ Wiadomo bowiem, że podróże odbywano
stu naszej publiczności, nie znając dobrze dawniej zwykle konno. Wiwaty z muzy­
ani reguł teatralnych, ani języka. Tacy ką i odpowiednim śpiewem wszystkich
to tłómacze żądają usilnie, aby ich sztuki biesiadników przy stole, były starym i u-
były koniecznie wystawione“. „Tłóma­ podobanym zwyczajem uczt polskich. „Za­
cze, którzy zręcznie umieją w przekłada­ czynając kielich z początkiem strofy, kie­
niu obcego dzieła scenę i rzecz do ojczy­ dy muzyka grała — pisze Ł. Gołębiowski
stych przystosować obyczajów, są bardzo — cała kompanja śpiewała, gdy z armat
użyteczni i po autorach i tłómaczach poe­ lub moździerzy dawano ognia, trzeba było
tycznych pierwsze trzymają miejsce. Dzieł w takt łykać i z końcem śpiewu skończyć
takich mamy wiele, np. „Szkoła obmowy“, i wychylić puhar. To było po gracku.
„Frozyna“, „Miłość i Odwaga“; a najbar­ Były do piwa i wina tysiączne kuranty
dziej owo sławne przekładanie „Syna Mar­ toastowe, np.:
notrawnego“ przez Trembeckiego“. 1) Wypił! wypił! nic nie zostawił!
Toasty. Podczas uczty przy spoży- Bodaj go, bodaj go Bóg błogosławił!
368 TOK.—TOLERANCJA RELIGIJNA W POLSCE.

2) A kto pije, temu nalewajcie! warzyszeniem fortepjanowem Zygmunta.


A kto nie pije, temu nie dawajcie! Noskowskiego.
3) Kto zdrów, kto dobrze pije,
Tok, toczek — strój niewieści na gło­
Kto jest przyjaciel prawdziwy,
Niechaj to zdrowie wypije:
wę. Kolorowe nosiły mężatki, panieński
Wiwat dom (tu nazwisko) poczciwy! itd. był z białemi piórami. Gołębiowski powia­
4) Przyjaciele, zbiegajcie się, da, że ubiór to z ostatnich czasów zmia­
Niech z was każdy z serca niesie nom niestałej mody podlegający. Wszakże
Na ofiarę dla tej damy, już w XVI w. Leopolita i Grosicki wspo­
Co z szacunkiem żyjem dla niej! itd.
minają o toczenicy w znaczeniu ubio­
Zwykle ten intonował, kto z puharem w rę­ ru głów niewieścich, zapewne tkanki, któ­
ce wznosił toast a po prześpiewaniu go rą obwiązywano czyli otaczano głowę.

Je- - £q^, jYuećA Uas

_ fyo ^Äa_ *-*s&lri Xj/ c^y ^/w»->Ły. k-o - Ł/Aa - -M^ey.

Toast dotąd u ludu zachowany z melodją sharmonizowaną na fortepian przez Zygm. Noskowskiego.

wychylał, obecni wtórowali mu chórem. Tolerancja religijna w Polsce. Gdy


Jak we wszystkich zwyczajach narodo­ Niemcy ogniem i mieczem nawracali Sło­
wych, tak i w toastach ze śpiewem i mu­ wian nad Łabą i dolną Odrą a Prusów,
zyką, naśladował szlachtę i mieszczan lud Żmudź i Litwę nad Preglą i Niemnem —
wiejski, a będąc największym konserwaty­ naród lechicki, uosobiwszy w sobie wszyst­
stą w narodzie, gdy inne warstwy zapo­ ko, co dobrego i złego posiadał rdzenny
mniały tego zwyczaju, on śpiewa wiwaty charakter słowiański, nie wziął udziału
jeszcze dotąd. Przytaczamy tu stary toast, ani w wojnach krzyżowych, ani potem w
zapisany z ust ludu przez Kolberga z to- sekciarskich. Niemcy: Löwenberg w pra­
TOLERANCJA RELIGIJNA W POLSCE. 369

czy swojej Das enthüllte Posen a później Bartoszewicz — chroniło się do Polski, i
Jerzy Wagner, których nikt o szowinizm ludzie i sprawy. Naczelnicy reformy, jak
polski posądzić nie może, piszą: „Grdy w Beza i Werger, dedykowali Zygmuntowi
czasie reformacyi wielu Niemców wysta­ Augustowi, dobremu katolikowi, dzieła
wionych było w swoim kraju na jak naj­ swoje, przesyłali książki. Grdy król ten
straszniejsze prześladowanie, wtedy w ka­ zamierzał wygnać z kraju niektóre sekty
tolickiej Polsce znaleźli oni gościnny przy­ burzące spokojność ogólną, przeszkodził
tułek. Polska już o wiele dawniej prze­ temu kardynał Hozjusz. W sto lat pó­
ścignęła w tolerancyi wiary najbardziej źniej dopiero wypędzono arjanów, gdy
cywilizowane państwa. Podczas gdy we przekonano się, że w czasie naj azdu szwedz­
Francyi Molai i Joanna d’Arc skończyli kiego wiązali się politycznie z wrogiem
na stosie, gdy noc sw. Bartłomieja i wojny Rzplitej. Zdarzyło się w Polsce kilka wy­
religijne setki tysięcy pochłonęły ofiar, padków spalenia za świętokradztwo, ale
gdy w Hiszpanii teroryzm religijny Fili­ nie była to kara wyłącznie katolicka, bo
pa, w Holandyi fanatyczni siepacze Alby, protestanci w krajach swoich daleko czę­
w Anglii krwawe rządy Maryi — niezli­ ściej palili ludzi w owych czasach niż ka­
czone święcili hekatomby w ludziach, gdy tolicy. Włosi z zadziwieniem widywali
Niemcy spalili Husa i nawet to samo u- dysydentów w domach prałatów polskich,
czynili z prochami Wiklefa w sto lat po czując, że w swoim kraju porwaliby się
jego śmierci — gdy się jeszcze przez cały już nawzajem za noże. Zygmunt III zwią­
wiek rozdzierali w krwawych wojnach re­ zał się ze sprawą katolicką w całej Euro­
ligijnych — wydał w Polsce Kazimierz pie, bo protestancka Europa wiązała się
Wielki już r. 1356 statut tolerancyi i z na katolicką. Władysław IV, jeszcze pod­
Polski uczynił schronisko dla wszystkich, czas bezkrólewia uproszony o pogodzenie
którzy w ówczesnym cywilizowanym świę­ unii z nieunią, dysydentów z katolikami,
cie skazani byli na prześladowanie i śmierć. działał bezstronnie i sprawiedliwie. Oddał
W czasach, w których nawet Melanchton nieunitom kilka katedr biskupich, inną
przemawiał za karą śmierci na kacerzy, dla nich ustanowił, komisarze jego jeździ­
była Polska jedynem wolnem schronie­ li po miastach i miasteczkach, przeglądali
niem dla socynjan i ewangielików. Dysy­ dokumentu, sądzili sprawy i cerkwie unii
dentom sejm w Wilnie r. 1573 przyznał oddawali nieunitom. Mohiła nieunita za­
równe prąwa z katolikami. Niemieckie kładał szkoły, w których uczył jak chciał
szkoły, kościoły i nabożeństwo cieszyły i czego chciał. Spalenie Łyszczyńskiego
się nawet osobnymi przywilejami. Niemcy i sprawa toruńska są to pojedyncze, o-
w Polsce mieli ochronę swej narodowości derwane, bez związku z innymi czyny i
i języka w kościele i szkole, słowem, cie­ poświadczyć mogą fanatyzm kilku wyjąt­
szyli się koloniści niemieccy tak licznemi kowych w społeczeństwie ludzi, lecz nie
prawami i wolnościami, że ich bracia w fanatyzm narodu, który stronił od prze­
Niemczech oblizywaliby sobie wszyst­ śladowań krwawych. Banicje i infamie
kie dziesięć palców, gdyby byli mogli u- zastępowały zwykle w Polsce karę śmier­
uzyskać takie same socjalne wolności“. Od ci, tak pospolitą w innych prawodaw-
Bolesława Pobożnego księcia kaliskiego stwach. Na sejmie r. 1718 pierwszy raz
w XIII w. uzyskali Żydzi przywileje a wyrzucono posła wieluńskiego z izby dla­
złoty ich wiek nastał za Kazimierza Wiek tego tylko, że był dysydentem, a r. 1733
Wszystko, co było za reformacyi prześla­ pierwszy raz uchwalono oddalenie dysy­
dowane o wiarę zagranicą—powiada Jul. dentów od dygnitarstw. Pomimo to tole-
Encyklopedia staropolska, tom IV. 24
370 TOŁOKNO.—TOMIC] ANA.

rancja aie przestała cechować ogólnych pszennika; co wszystko z mąki a z jagieł


stosunków z niższemi warstwami prote­ zrobi, soli trochę a słoniny przydawszy“.
stantów. Rzplita ofiarowała gminie pro­ Tołombas, tołumbas, z persk. tuluvi-
testanckiej w Poznaniu miejsce na budo­ baz, wielki turecki bęben wojskowy (ob.
wę ewangielickiego kościoła św. Krzyża, T a r a b a n). Otwinowski w „Owidjuszu“
a r. 1768 pozwolono protestantom wznieść pisze: „Spiżane tołumbasy miedzianym
ogromną świątynię w samym środku sto­ prętem bite“.
licy polskiej, Warszawy. „Gazeta War­ Tołub, t u ł o b, kożuch, futro całkowi­
szawska“ w nr. 84 z r. 1874 powtórzyła te, z wyrazu wschodniego torlofi. „Torłop
z dziennika włoskiego la Riforma adres gronostajowy“, czytamy w małopolskiem
podany do prof. Filopantiego przez zwolen­ tłómaczeniu ustawodawstwa Wiślickiego.
ników jego przekonań, religijnych, w któ­ O dwuch torłopach kun znajdujemy
rym znajduje się serdeczna wzmianka o wzmiankę w zapiskach krakowskich (nr.
dawnej Polsce z powodu jej jedynej tole- 4134).
rancyi i przytułku, jaki tam wspaniało­ Tomicjana. Najznakomitszym dyplo­
myślnie dawano prześladowanym wszel­ matą polskim za doby jagiellońskiej był
kiej wiary i wszelkiej narodowości. Za­ Piotr Tomicki (ur. w r. 1464 w Tomicach,
pał do dawnej Polski, jakim tchnie ten a- zm. r. 1535 w Krakowie), najprzód kanc­
dres wcale dla Polaków nie przeznaczony, lerz Fryderyka Jagiellończyka, biskupa
dowodzi, jak głęboko wspomnienie daw­ krakowskiego, a od wstąpienia na tron
nych dobrodziejstw przechowało się w pa­ Zygmunta I sekretarz tego króla w kan-
mięci i sercu socynjan. Jest to niby celaryi koronnej, mianowany r. 1513 pod­
głos nagle się z grobu odzywający, a pe­ kanclerzym koronnym, w r. 1520 bisku­
łen niewymownej wdzięczności i serdecz­ pem poznańskim, a w r. 1523 krakowskim.
ności dla Rzeczypospolitej Zygmunta Au­ Tomicki należał do najznakomitszych mę­
gusta i Stefana Batorego. Pamięć dobra żów ówczesnej Europy. Wszystko było
przeżyła wszystkie krzywdy i nieszczę­ w nim wielkie i wspaniałe. Rozum jego
ścia, Tego samego rodzaju objawy po- cenili wysoko: król Zygmunt I, cesarz
powtórzyły się raz jeszcze wkrótce potem Maksymiljan i Stolica apostolska. Nie­
przy inauguracyi socynjańskiego zboru i strudzony w ustawicznej posłudze króla i
posągów Fausta i Seljusza Socynów w Rzplitej, wielokrotnie posłował do monar­
Sienie. O tolerancyi religijnej w Polsce chów i na zjazdy dyplomatyczne. W kra­
znajduje się obszerny i piękny artykuł ju jeździł z sejmów na sejmy, stawiał
Jul. Bartoszewicza w 25-ym tomie „En- zbrojne poczty ku obronie granic, był o-
cyklopedyi powszechnej“ (rok 1867, str. pieknnem i dobroczyńcą oświaty, na "urzę­
325). dzie kanclerskim pióra ż ręki nie wypusz­
Tołokno. Tak zwano na Rusi litew­ czał, dając przykład pięknego i jasnego
skiej ususzony w piecu i na mąkę utarty stylu. Nazywano go też ojcem i wzorem
owies, który lud bierze z solą i omastą na wszystkich kanclerzy. Po zgonie Tomic­
pożywienie w podróży. Linde powiada, kiego Stanisław Górski, kanonik krakow­
że były to jagły utarte z jęczmienną mą­ ski i płocki (ur. 1489, zm. 1572), jeden z
ką. Starowolski za czasów Władysła­ najzdolniejszych mężów stanu, podjął mo­
wa IV pisze: „Wiedząc, że na twardości, zolną pracę zebrania aktów kancelarjatn
nie na pieszczotach dzieło rycerskie się za­ koronnego za panowania Zygmunta I i,
sadza, nie zażywają potraw smakowitych, wykonawszy ją w nader chlubny sposób,
jeno tołokna, szałamachy, szołodusze, dzieło to wspaniałe, składające się z 27
TOPIELEC.—TORTURY. 371

foljantów, pod tytułem „Tomicjana“ de­ rza używany, skoro współczesny Kazi­
dykował d. 8 września 1567 r. senatowi mierz Haur pisze: „w pewnych krajach
polskiemu. Niestety, nie ogłoszono go darniein ususzonem palą, osobliwie w Da-
wtedy drukiem a tylko odpisywano poje­ njej, Holandjej, w pomorskiej ziemi i róż­
dyncze tomy dla różnych osób. Później nych innych krajach.
zbiór ten drogocenny dla dziejów, rozsy­ Torłop, torlop, tolub — szuba nie­
pał się po kraju, a po rozbiorze Polski nie­ wieścia futrzana. Statut Litewski za tor­
które tomy dostały się nawet do krajów łop barani naznacza w XVI w. cenę gro­
ościennych, tak że dziś żaden zakład nie szy 70. Królewna Jadwiga w wyprawie
posiada go w całości. Dopiero wielkich swojej z r. 1475 miała wśród kilkunastu
zasług Tytus Działyński począł od r. 1852 szub i kożuszków torlop sobolowy z ręka­
ogłaszać „Tomicjana“ z foljantów bibljo- wami nieobszytymi futrem.
teki kórnickiej i innych. Do r. 1861 wy­ Tort. Gdy tradycyjne kołacze, na­
dał z owych 27 tomów pierwsze 8, a śmierć zwane tak przed wiekami od kształtu ko­
uczonego męża przerwała dalsze wydawni­ ła i wypiekane przez same panie na uro­
ctwo. Tom I obejmuje akta z lat: 1507— czystości domowe, a zwłaszcza wesela,
1511, tom II z lat: 1512 i 1513, tom Ili z lat: mające zatem znaczenie ciasta obrzędo­
1514 i 1515, tom IV i V z lat: 1516 —1521, wego w Polsce, zaczęły wychodzić w XVIII
tom VI z lat: 1522 i 1523, tom VII z lat: wieku z użycia, zastępowano je tortem
1524 i 1525, tom VIII z roku 1526. Wy­ domowym, który tak samo był kolistym
dano i tom IX, ale go zniszczono z powo­ i przez panie pieczonym, tylko podług mo­
du niedbałej redakcji. Zbiór ten aktów dniejszych przepisów. Wspominany jest
i korespondencji kancelaryi koronnej po­ z tego czasu „tort królewski“. Podług tra­
siada nietylko pierwszorzędne znaczenie dycji kołacz u szlachty był ciastem twa-
dla dziejów narodu naszego, ale i innych rożnem, u możnych przekładany kilka-
państw Europy, z któremi ówczesna Pol­ kroe migdałową masą.
ska w stosunkach dyplomatycznych i są­ Tortury, inaczej męki, pytki, spytki,
siedzkich pozostawała. w języku prawniczym konfessaty, stąd
Topielec, w pojęciach ludu człowiek, wyrażenie: jrlecie, bredzi „jak na mękach“.
który utonął a duch jego żyje w głębiach Wszystkierodzaj e tortur przyszły do Polski
wody i żyjących ludzi, gdy się kąpią lub wraz z prawami miejskiemi z Saksonii. 0-
wpadną do wody przypadkiem, rad tam wa bezlitosna srogośó prawa niemieckiego,
wciąga. Topielec rodzi się także z kobie­ owe wyrafinowane różnego rodzaju męczar­
ty brzemiennej, jeżeli w tym stanie uto­ nie ujęte kodeksami miast saskich, przynie­
nęła. Jeżeli zaś utonęła matka, zostawiw­ sione do Polski z napływem osadników
szy niemowlę przy piersi, to gdy przynio­ niemieckich, złagodniały znacznie wśród
są dziecię po zachodzie słońca na brzeg mniej kulturalnych ale więcej ludzkich
wody, wypływa i karmi. Te i tym podo­ Polaków. Z Polski wyszedł pierwszy głos
bne podania ludowe o topielcach i topieli­ przeciwko torturom, gdy pod koniec pa­
cach zebrał K. Wł. Wójcicki i podał w nowania Stefana Batorego Jan Kirstein
„Encyklopedyi powszechnej“ (tom 25-ty, czyli Cerazin, adwokat krakowski, w dzie­
r. 1867, str. 371). Z dawniejszych pisa­ le: „O prawie i fołdrowaniu“ (torturowa­
rzy wspomina o topielcach w XVII wieku niu) na str. 159 wyrzekł: „mocny góral da
Haur. się męczyć i nie wyzna prawdy, a słaby
Torf nie musiał być jeszcze za Jana piecuch opowie grzech, którego popełnić
Sobieskiego w Polsce, z wyjątkiem Porno- nie miał śmiałości; kat pierwej bierze ob-
372 TOWARY.—TOWARZYSTWA NAUKOWE I LITERACKIE.

winionego karać za suspicję o grzechu, niż nii, Norwegii, Szwecyi garnki przystawu-
sędzia powie, że zgrzeszył. Kto wróci ból ją, nie ma żadnego rękodzieła towaru;
i sromotę? Kto będzie za to karany, że w wszystkie korzyści jak się odbierają z
błędzie katować kazał? Niech lepak (ra­ rąk natury, tak się zagranicę zbywają.
czej) urząd w probację bierze Boga, świad­ Teraz świeżą konstytucją Rzeczpospolita
ków i wyznanie niż oprawców“. Katami towar skór obróciła całkowicie w naturę
i oprawcami, tak jak dziś jeszcze czyści­ dochodu skarbowego. To jest osobliwsze
cielami psów, byli przeważnie Niemcy. przeminienie, aby skóra bydlęcia przesta­
Choć męczony okazał się niewinnym, był ła być towarem, a została natomiast po­
jednakże już w pogardzie, że się w ręku datkiem“.
nieczystych znajdował. Niewinnemu zaś Towarzystwa naukowe i literackie w
przeciwnik obowiązany był płacić nawiąz­ XVIII W. W dobie wielkiego przełomu u-
kę za wycierpiane męki. Przy tortu­ mysłowego w krzewieniu nauk humani­
rach był obecny członek sądu, który czy­ tarnych, powstało w Krakowie w latach
nił zapytania. Szlachcic nie mógł być 1488 — 1490 towarzystwo uczonych, któ­
męczony. Przy magistratach i zamkach rego założycielami byli dwaj cudzoziemcy
bywały oddzielne izby lub wieże nazywa­ Geltes i Kalimach a członkami ukryci pod
ne przez lud „męczarnią“, gdzie indago­ pseudonimami zwolennicy nowych kie­
wano obwinionych przy pomocy tortur. runków, pomiędzy którymi znajdujemy
Użycie tortur w Polsce zostało ostatecznie Brutusa (Brudzewskiego), Corvinusa (Ra­
zakazane ustawą z r. 1776. Oprócz tor­ bę) i wielu innych. Rozprawiając o języ­
tur używane były jako kary: kuna żela­ ku greckim, łacińskim i hebrajskim, o nau­
zna do przymykania winowajców u prę­ kach przyrodzonych, prawie kanonicznem
gierza lub drzwi kościelnych (jest taka do­ i rzymskiem, usiłowali oni podkopywać
tąd przy drzwiach południowych kościoła powagi scholastyczne średnich wieków i
Panny Maryi w Krakowie), g ą s i o r, k o t, żywotniejszy we wszechnicę krakowską
dyby (z niem. Dieb), kłoda i t. d. Lu­ tchnąć powiew. Po odjeździe wszakże
dzi szlachetnych, oburzających się na po­ Oeltesa nie posiadała Polska w XVI i XVII
wszechne tego rodzaju kary cielesne w da­ wieku zorganizowanych towarzystw nau­
wnej Polsce, pocieszyć winniśmy faktem, kowych. „W epoce reformacyi ekspenso-
że gdy u nas nawet tradycja już o nich wały się rozumy na spory wyznaniowe i
ginie, to we Francy i dopiero w r. 1902 kwestję naprawy Rzeczypospolitej; w do­
Izba deputowanych uchwaliła wniosek bie reakcyi katolickiej na praktyki nabo­
Bretona, żądający reformy rot karnych w żne, tępienie herezyi i ważenie skompliko­
wojsku, gdzie do dziś praktykowane są wanych zagadnień polityki bieżącej. Sek­
kary cielesne o charakterze torturowym. ty w XVI a bractwa religijne w XVII w.
Towary. Ks. Franciszek Jezierski w zużywały dla celów wyznaniowych naj­
książeczce (wydanej r. 1792 po jego śmier­ lepsze siły umysłowe i najpodnioślejsze u-
ci) p. n. „Niektóre wyrazy porządkiem a- czucia, z wielką dla nauki szkodą“. Zawią­
becadła zebrane“ pisze pod wyrazem „to­ zało się wprawdzie na ziemiach Rzplitej
wary“: „Polska prócz jednego gniazda towarzystwo uczonych w Grdańsku, ale z
chłopów biłgorajskich, którzy robią prze­ samych złożone było Niemców. Otwarte
taki, sita i te po całej Europie roznoszą, w styczniu r. 1743 towarzystwo pod na­
prócz drugich chłopów andrychowskich, zwą Gesellschaft der Naturforscher po­
co stołową bieliznę przedają i prócz garn­ siedzenia swoje odbywało co tydzień, a
carzy z ziemi Sandomierskiej, którzy Da­ przetrwało upadek Rzplitej. Stanisław
TOWARZYSTWA NAUKOWE I LITERACKIE. 373

August przesłał w r. 1786 towarzystwu Acta, Analecta, Memorabilia, Miscellanea


temu kosztowny pierścień, który prezy- i t. p. w językach: francuskim, łacińskim,
dujący podczas uroczystych posiedzeń niemieckim i włoskim, wydawnictwa zna­
wkładał na palec. W stolicy Rzplitej za­ komitszych w Europie akademii i towa­
wiązało się towarzystwo naukowe w roku rzystw, gazety tygodniowe uczonych lu­
1698, rychło jednak bez śladów działalno­ dzi w Lipsku, Ratysbonie, Hamburgu,
ści upadło. Przyjaźniejsze dla zabiegów G-reifswaldzie, Dreźnie, Berlinie i rozmai­
w tym kierunku warunki znaleźli uczeni te dzienniki. Co do porządku wypożycza­
za panowania Augusta III, na które przy­ nia wprowadzał Załuski ułożenie listy
pada ruch naukowy żywszy, rozległe na­ przez losowanie dlatego, „żeby nikomu
wet i różnorodne ogarniający widoki. Zu­ krzywdy nie czynić w upośledzeniu ran­
pełna niemal abdykacja Rzplitej w sferze gi i nie narazić się w ułożeniu preceden­
interesów politycznych — pisze Smoleń­ cy!, która tu nie może mieć miejsca, sko­
ski — budziła w społeczeństwie refleksję ro wszyscy zarówno składają się“ na fun­
i zmuszała do poszukiwania nowych dróg dusz. Za przetrzymanie groziła kara je­
pracy. Lepsze jednostki w narodzie, znaj­ dnego tynfa za każdy tydzień. Nie ogra­
dując niemożliwość zużytkowania zaso­ niczając się na asocjacyi dla sprowadza-
bów umysłowo-moralnych w życiu publi- niaksiążek, zamierzył Załuski później zgro­
cznem, dotkniętem martwotą, widziały ko­ madzać uczonych i literatów w widokach
nieczność ratowania sprawy drogą pracy innych. „Kurjer Polski“ z 31 paździer­
umysłowej a przeświadczenie to było plo­ nika 1753 r. ogłosił komunikat Załuskie­
nem głębszego wnikania w stosunki i go, w którym czytamy: „Podaje się do
kwiatem sumień ludzi dbałych o przy­ wiadomości wszystkim literatom warszaw­
szłość. Do objawów sprzęgania się Rzpli­ skim, że d. 7 grudnia w wigilję Najświęt­
tej z ruchem umysłowym Europy należą szej Panny Niepokalanie Poczętej o 3-ej
próby pracy zbiorowej nad nauką w for­ z południa z okazyi imienin i dnia naro­
mie uorganizowanych towarzystw. Pierw­ dzenia Królowej Jej Mości odprawi się na
sze usiłowania nie ogarniały zadań rozle­ sali biblj otoki publicznej tutejszej trybem
głych, bo obejmowały jedynie sprawę włoskim „akademika“ czyli akt publiczny
zbiorowego nabywania wydawnictw pe- krasomówstwa i rymopistwa, na którym
rjodycznych i książek. Słynny bibljoman, wolno będzie każdemu literatowi czy Po­
referendarz koronny ks. Józef Załuski, o- lakowi, czy cudzoziemcowi, prozą czy
głosił pod datą 2 stycznia 1744 r. „Pro­ wierszem i jakimkolwiek językiem, czy­
jekt assocjacyi... Uczonych... Osób“, ma­ tać publicznie swoje lukubracje, t. j, czy
jący na celu sprowadzanie z zagranicy oracyjkę, czy dissertację, czy odę, czy e-
dzieł kosztownych i prenumerowanie cza­ legję, czy idyliki, czy epigramma etc. etc“.
sopism. Proponował ksiądz referendarz „Wszelkie zaś osoby na ten akt są zapro­
zawiązanie towarzystwa bez ograniczenia szone do mówienia jakiegożkolwiek stanu
liczby członków, złożonego jednak naj­ i kondycyi“. Po tern ogłoszeniu ks. refe­
mniej z osób 10 (nie wyłączając z asocja- rendarz tyle z Warszawy i z prowincyi o-
cyi i biegłych we francuszczyźnie niewiast) trzymał ofert, że program pierwotny mu­
z wkładem do kasy zbiorowej w styczniu siał rozszerzyć i ogłosił, iż academia litera-
każdego roku, na ręce imć. p. Gribbesa, ria more Italo, mająca się odprawiać w pa­
sekretarza poczty warszawskiej, po4 czer­ łacu biskupa krakowskiego 7 grud., będzie
wone złote. W spisie zaleconych przez się kontynuowała i 9-go dnia, „gdyż nad­
Załuskiego nowości figurują Mćmoires, spodziewanie rachuje się oratorów i luku-
374 TOWARZYSTWA NAUKOWE I LITERACKIE.

bracyi“. Nadesłano utwory z różnych ryża został otruty, ułożył przeto r. 1752
stron: z Poznania, Wilna i Grodna. Śród Mitzler projekt statutu towarzystwa dla
słuchaczów świecili obecnością magnaci dozorowania medyków i podniesienia w
i dygnitarze, jak marszałek wiel. kor. Bie­ Polsce sztuki lekarskiej. Poparł Mitzlera
liński i biskup inflancki Ostrowski; ucze­ kanclerz wielki kor. Małachowski i Au­
stniczyły i damy, np. znana z zamiłowa­ gust III dnia 5 grudnia 1752 zatwierdził
nia do nauk księżna Radziwiłłowa, chorą­ statut Collegium medicum, które jednak­
żyna wiel. litewska. Pomimo kilkoletniej że z powodu niedochodzących sejmów nie
potem przerwy, „akademiki“ za wpływem mogło pozyskać jeszcze sankcyi Ezplitej.
Załuskiego stały się modne, nie różniły się Nie zrażony tern niepowodzeniem Mitzler
jednak od popisów dorocznych lub dys­ nie przestaje zabiegać około organizowa­
put, urządzanych przez jezuitów, pijarów nia towarzystw prywatnych i ogłasza w
i teatynów dla pochwalenia się wiedzą trzy lata później Leges Instituti Literaru
swych uczniów. W czerwcu 1757 r. od­ Varsaviensis, przypominające Załuskiego
prawiła się „akademika" w kolegjum pi- „Projekt assocjacyi kilkunastu lub kilku­
jarskiem w Warszawie na temat: „Na dziesięciu uczonych“. W r. 1765 przypro-
czym dobro i szczęście Rzeczypospolitej tekcyi Stanisława Augusta zawiązuje się
zaległo." W maju r. 1766 u jezuitów gdań­ Societas literaria fiolona, zwane po polsku
skich w obecności wielkich pań i dygni­ „Towarzystwo Litteratów w Polszczę u-
tarzy (wojewodzin: bracławskiej Jabło­ stanowione“, które nakładem swoim, czer­
nowskiej i mińskiej Hilzenowej, hetmana panym ze składek należących do niego
poi. lit. Sapiehy i innych) była „akademi­ ludzi możnych, wydało w ciągu lat pięciu
ka geograficzna przez pytania, z powsze­ 17 różnych książek. Wylicza je szczegó­
chnego ziemiopistwa szlachetnej młodzie­ łowo Wł. Smoleński w swojej pracy o „To­
ży ziem pruskich szkoły krasomówskiej warzystwach naukowych i literackich w
do rozwiązania podane“. Nie przecenia­ XVIII w.“ ze słuszną uwagą, że gdy na
jąc doniosłości asocjacyi z r. 1744, ani ze­ niektóre szkoda było zachodu i kosztu, to
brania uczonych z r. 1753, przyznaje Smo­ rzetelny zaszczyt przyniosły Towarzy­
leński Załuskiemu zasługę, że pierwszy w stwu książki pedagogiczne, będące tłóma-
XVIII w. usiłował skupiać ludzi interesu­ czeniami polskiemi najlepszych dzieł za­
jących się literaturą i budził pewien ruch granicznych. Podczas najruchliwszej dzia­
pośród piszących. Towarzystwa nauko­ łalności literatów w jesieni r. 1767, zawią­
wego nie stworzył, ale przygotował do zało się „Warszawskie towarzystwo fizy­
niego grunt, przyuczając literatów do ro­ czno-chymiczne" dla badania zjawisk fi­
boty w gromadzie. Później rozwinął na zycznych, udzielania wskazówek prakty­
tern polu działalność szerszą, gdy znalazł cznych ku podniesieniu przemysłu rolnego
pomocnika w wykształconym, ruchliwym i fabryk, robienia na własny koszt anali­
i pełnym zapału cudzoziemcu Mitzlerze zy nadesłanych minerałów i ciał płyn­
de Kolof. Zamiłowany był Mitzler w nau­ nych oraz dla rekomendowania skutecz­
kach przyrodniczych i medycynie, a że nych lekarstw. Uchwalona konstytucją
Warszawa przepełniona była szarlatana­ sejmową w r. 1768 akademja lekarska, z
mi, którzy bez żadnej kontroli sprzeda­ powodu różnych przyczyn a pomiędzy
wali nieraz szkodliwe balsamy, olejki, niemi i wybuchłej konfederacyi barskiej,
proszki, dryjakwie, pigułki i t. d„ któremi w życie nie weszła. Książę Józef Aleksan­
nawet rezydent francuski Duperron de der Jabłonowski, wojewoda nowogrodzki,
Gastera przez chirurga przybyłego z Pa­ zabiegał około ułożenia mapy Rzplitej,
TOWARZYSTWA NAUKOWE I LITERACKIE. 375

fundował w Gdańsku Acta literaria, t. j. skonalać; że się jakie zjawi Towarzystwo


bibljotekę kontynuatorów Kromera i róż­ ludzi uczonych, które, zachęcone łaską i
nych nowych na obszarze Polski wydaw­ pańskimi względy, wsparte zaś stałą hoj­
nictw, przedstawił (r. 1760) uczonym war­ nością, ułoży nam doskonałe gramatyki,
szawskim projekt 4-ch medali za rozpra­ napisze słowniki wszystkich kunsztów,
wy z geometry!, mechaniki, hidrauliki, fi­ nauk i rzemiosł, wskrzesi stare słowa i o-
zyki i dziejów polskich. W r. 1765 prze­ ne odnowi, wynajdzie nowe, wyznaczy ich
słał towarzystwu gdańskiemu 90 dukatów używanie, nachylanie, wagę, wymawianie;
dla autorów najlepszych rozpraw na za­ odrzuci i zakaże pod grzechem szkolnym
dane przez siebie tematy. Podobne kon­ i karą cenzury Apollina wszystkich maka­
kursy nie były już nowością. Załuski, bi­ ronizmów i inne pożyteczne w języku roz­
skup krakowski, z okazyi inauguracyi bi- porządzenia uczyni“. Na początku roku
bljoteki publicznej dla Rzplitej „destyno- 1768 rozeszła się po Warszawie i „ucie­
wał (r. 1746) medaljony złote pro proemio szyła niezmiernie wszystkich naukę ko­
tym, których lukubracje będą za najdo­ chających pogłoska“, że akademia dla u-
skonalsze osądzone“. Jabłonowski, osiadł- prawy języka polskiego „wkrótce“ dojdzie
szy r. 1770 w Saksonii, atrybucje towa­ do skutku. Jako twórca akademii figuro­
rzystwa gdańskiego przeniósł na profeso­ wał w pogłosce owej Stanisław August,
rów w Lipsku, gdzie ufundował Societas który nie w takim zakresie i w odmien­
Jablonoviana dla wyznaczania tematów nym kierunku, odpowiedział przecież o-
i nagradzania premiami (po 24—30 duka­ czekiwaniom przez otwarcie obiadów
tów) lub medalami złotymi autorów naj­ czwartkowych. Zaproszenie na obiad
lepszych rozpraw z history!, nauk fizyko- czwartkowy było niejako pasowaniem na
matematycznych i ekonomii. W r. 1771 mistrzostwo w nauce, poezyi lub sztukach
rozpoczęto tam wydawać Acta Societatis pięknych, uznaniem dla talentu i wiedzy,
Jablonovianae, ale słusznie o Jabłonow­ nagrodą położonych już zasług. Obiady
skim napisał Kołłątaj, że więcej w funda- te, mając charakter posiedzeń akademic­
cyi lipskiej własnej szukał sławy, niż o- kich, odbywały się z pewną obrzędową uro­
świecenia obywatelów ojczyzny. Nagro­ czystością w komnacie zamku królewskie­
dy za rozmaite prace naukowe dawali: go, poprzedzającej pokój marmurowy.
Massalski, biskup wileński, ks. Paweł Brzo­ Król, przewodnicząc tym posiedzeniom,
stowski, założyciel Rzeczypospolitej Pa­ dawał inicjatywę do dyskursu, w którym
włowskiej (ob. Enc. Star. t. III, str. 333). nie krępowano się w wymianie zdań i po­
Gedeon Jeleński, podkomorzy mozyrski, puszczano szczodrze wodze dowcipowi i
którego kosztem Bohomolec wydał dzieła dobremu humorowi. Wójcicki i Niemce­
Jana Kochanowskiego, przysłowia Fre­ wicz zebrali nazwiska następujących u-
dry i Jędrzeja Kryszpina „Stateczność u- czestników tych obiadów: Albertrandy,
mysłu“. Nie żałował na druk książek i Bacciarelli, Bielawski, Bogusławski, Fr.
wojewoda witebski Sołłohub. W poszu­ Bohomolec, Joachim Ohreptowicz, Feiest.
kiwaniu pewniejszej dla towarzystw nau­ Czaplic, Adam Czartoryski jen. ziem pod.,
kowych podstawy, zwracano oczy na Sta­ Andrzej Gawroński, Woje. Jakubowski,
nisława Augusta. „Spodziewamy się — Karpiński, ks. Stan. Konarski, Ign. Krasi­
pisał w r. 1766 Czartoryski — że pod mą­ cki, Stan. Kublicki, Seb. Lachowski, Les­
drym króla a rodaka naszego panowaniem, ser (miniaturzysta), Łojko, Merlini, Mi­
który jako swój naród, tak i język kocha, chał Mniszech, Andrzej Mokronoski, Ign.
zaniedbana polszczyzna pocznie się wydo­ Nagurczewski, Naruszewicz, Tad. O giń-
376 TOWARZYSTWA NAUKOWE I LITERACKIE.

ski, Jacek O grodzki, Piramowicz, Waler. tom jego drugi nie wyszedł. Jednocześ­
Piwnicki, Portalupi, Ign. Potocki, Smug- nie dojrzewał wgronie uczestników czwart­
lewicz, Woje. Strzelecki, Krzysz. Szem- kowych zamiar założenia towarzystwa
bek, Piotr Śli wieki, Trembecki, Vogel, K. prawników, a to głównie w celu zaprowa­
Wyrwicz i Zabłocki. Portretami wielu z dzenia porządku w nauce prawa cywilne­
pomiędzy tych znakomitości, pędzla Mar- go i potrzeby jego kodyfikacyi, oraz udzie­
teau, obwiesił król ściany komnaty, gdzie lania rad i uwag dla Rzplitej w przedmio­
odbywały się obiady, kazał też Narusze­ tach ustawodawstwa. Wprawdzie to pro­
wiczowi skreślić ich życiorysy. Kto się jektowane „Zgromadzenie prawnych lu­
jakiem nowem dziełem dobrze zasłużył, dzi“ do skutku nie doszło; jednak podnie­
znajdował zawinięty w serwetę medal zło­ siona idea w blizkiem jest pokrewieństwie
ty lub srebrny, mający z jednej strony po­ z uchwałą sejmu z r. 1776, powierzającą
piersie króla, z drugiej napis Merentibus Andrzejowi Zamojskiemu ułożenie codi-
i trzy wieńce: dębowy, oliwny i laurowy, cem juridicum i upoważniającą go do we­
co budziło emulację i ochotę do pracy. zwania na pomocników „najoświeceń-
Młody Prane. Zabłocki, otrzymawszy me­ szych i najcnotliwszych obywatelów oboj­
dal za pierwszą komedję „Sarmatyzm“, ga narodów“. Zamojski przy współudziale
przyniósł na następny czwartek napisane­ Chreptowicza, Szembeka, Węgrzeckiego,
go w ciągu tygodnia „ Fircyka w zalotach“. Rogalskiego i Wybickiego wykonał część
Organem czwartkowców był „Monitor“ o- znaczną tego właśnie programu, który
raz założone w r. 1770 „Zabawy przyje­ obmyślano i przedyskutowano na obia­
mne i pożyteczne“, redagowane najprzód dach czwartkowych. Roztrząsano wów­
przez Naruszewicza, później Albertrande- czas sprawę założenia akademii umiejęt­
go. W r. 1771 uczestnicy obiadów czwart­ ności t. j. „zgromadzenia obywatelów u-
kowych, nie ograniczając się na czytaniu czonych, ogniwem gorliwości ku naukom
swych utworów, dyskusyi i zasilaniu po­ spojonych. Mniszech zwracał uwagę na
wyższych swoich czasopism, zaczęli my­ potrzebę gromadzenia materjału nauko­
śleć o wiązaniu się w sekcje, z których po­ wego przez ufundowanie muzeum z dru­
częła najwcześniej działać utworzona dla ków i rękopisów dotyczących historyi oj­
uprawy i popularyzowania teoryi polity­ czystej, z monet i medali polskich, z map,
cznych. Sześciu z pomiędzy uczestników kopersztychów, narzędzi fizycznych i a-
obiadów czwartkowych utworzyło „Towa­ stronomicznych, modeli machin, wizerun­
rzystwo przyjaciół kilku“, które wspólne- ków znakomitości rodzimych, minerałów,
mi siłami opracowało i wydało w r. 1771 zwierząt i roślin, nawet dzieci woskowych
i 1772 „Historję polityczną państw staro­ dla unaocznienia procesu porodu. Zału­
żytnych". Smoleński wnosi, że liczbę tych ski na krótko przed śmiercią (umarł 7 sty­
6-u uczonych składali: Wyrwicz, Skrzetu- cznia 1774 r.) radził obrócić dobra poje-
ski, Szymanowski kasztelanie rawski, Na­ zuickie na ufundowanie akademii, w któ­
ruszewicz, oraz Waler. Piwnicki miecznik rej by prowadzone były wykłady różnych
ziem pruskich i Michał Stadnicki. Celem nauk a zwłaszcza języka polskiego, histo­
tego wydawnictwa było wyrabianie w na­ ryi i archeologii; oświadczał gotowość za­
rodzie przeświadczenia potrzeby zaprowa­ pisania dla niej olbrzymiej swojej bibljo-
dzenia silnego rządu dla wydobycia Rzpli- teki na własność. „Królowi — pisze Ber­
tej z wewnętrznego chaosu i osłonięcia jej noulli—tak gorliwemu w popieraniu nauk
od niebezpieczeństw nazewnątrz, ale dla i pragnącemu prześcignąć pod tym wzglę­
niedostatecznej liczby prenumeratorów dem Zygmunta Augusta i Stefana Bato-
TOWARZYSTWA NAUKOWE I LITERACKIE. 377

rego, bardzo był przyjemny ten projekt“. Rzplitej dwa tylko powstały towarzystwa
Przez obrócenie jednak funduszów poje- prywatne, a mianowicie: pod koniec roku
zuickich na uposażenie szkół całego kra­ 1777 założone w Warszawie przez cudzo­
ju, projekt akademii stracił podstawę ma- ziemca Jana Dubois, sprowadzonego do
terjalną, a założenie Towarzystwa do wykładu historyi w Korpusie kadetów,
ksiąg elementarnych i przedsięwzięta re­ „Towarzystwo fizyczne“ i „Towarzystwo
forma wszechnic krakowskiej i wileńskiej krytyczne“ uorganizowane w Warszawie
ujęły znacznie temu projektowi doniosło­ r. 1789 przez Jana Śniadeckiego, Kołłąta­
ści moralnej. Gdy z pomiędzy uczest­ ja, Kalasantego Łańcuckiego, Dmochow­
ników czwartkowych obiadów jedni, jak skiego, Siarczyńskiego, Bogucickiego,
np. Naruszewicz, Albertrandy i Łojko, Kopczyńskiego, Szymanowskiego i in­
zasiedli do pracy nad wielkiemi dziełami, nych. Rozprawę swoją o Towarzystwach
inni w Komisyi E-
dukacyjnej i Towa­
rzystwie do ksiąg
elementarnych, o-
biady te stracił^
swój charakter da­
wania inicjatywy w
rzeczach nauki i or­
gany ich przestają
wychodzić, a miano­
wicie „Zabawy
przyjemne i poży­
teczne“ w r. 1777 a
„Monitor“ wr. 1784.
Zaczęto więcej za­
biegać teraz nad or­
ganizacją pracy eko­
nomicznej, krzątać
się około takich in- Gmach, zbudowany przez ks. Stanisława Staszica w Warszawie r. 1823, dla
Towarzystwa przyjaciół nauk.
stytucyi, jak To­
warzystwo handlowe lub Kompanja kra­ naukowych i literackich wieku XVIII za­
jowa ekonomiczna pod godłem świętego kończa WŁ Smoleński temi słowy: „Świa­
Izydora oracza. Zasłynął z rzutkości prze­ domość potrzeby zbiorowej pracy umy­
mysłowej i zapału do krzewienia nauki słowej wzrastała wśród inteligencyi w
podskarbi nadw. lit. Antoni Tyzenhauz, XVIII w. powoli, lecz ciągle. Ze skrom­
który założył w Grodnie szkołę medycy­ nych zaczątków — sprowadzania z zagra­
ny i chirurgii, ogród botaniczny i gabinet nicy czasopism i odczytywania publicz­
history i naturalnej, przygotowywał ob- nego panegiryków na cześć Panny Maryi
serwatorjum astronomiczne i myślał po­ — wyrasta Towarzystwo wydawnicze z
dobno o akademii umiejętności. Wszyst­ kierunkiem jasno określonym i trafnym;
ko to jednak przedsięwzięte nad skalę następnie dwór Stanisława Augusta, zor­
środków materjalnych, jakimi rozporzą­ ganizowawszy najwybitniejsze siły umy­
dzał, spowodowało upadek Tyzenhauza słowe, stara się ująć je w karby organiza-
i spełzło na niczem. W ostatniem 20-leciu cyi, której najlepszym wyrazem miała być
378 TOW. KSIĄG ELEMENT. —TOW. PRZYJ. MUZYKI W KALISZU.

akademja umiejętności z takim środkiem krakowskie założone w r. 1816 a wr. 1872


pomocniczym, jak projektowane przez przekształcone na Akademję umiejętności.
Mniszcha muzeum. Był moment blizkiego Trzecie miejsce należy się z kolei Towa­
zrealizowania zamiarów, gdy obrócenie rzystwu przyj, nauk poznańskiemu, a na­
funduszu pojezuickiego na cele wychowa­ stępnie instytucjom i stowarzyszeniom
nia pozbawiło akademję podstawy mate- naukowym w Wilnie, Lwowie, Toruniu,
rjalnej, a w części i moralnej. Rezygnu­ Paryżu, których już tu nie będziemy wy­
jąc z akademii na korzyść celów wycho­ mieniali.
wawczych, postąpiło społeczeństwo roz­ Towarzystwo ksiąg elementarnych ob.
tropnie. Komisja Edukacyjna, podjąw- Komisj a Edukacyj na(Enc.Starop.
szy pracę u podstaw, podnosiła poziom u- t. III, st, 67).
mysłowo-moralny w masach, czego aka­ Towarzystwo przyjaciół muzyki w Ka­
demja nie dokonałaby nigdy. Brak to­ liszu. Komisja Rządowa Spraw Wewnę­
warzystw do uprawy pojedynczych gałę­ trznych i Policy! w d. 8 października 1818
zi umiejętności tłómaczą ciężkie życia wa­ r. zatwierdziła ustawę powyższego Towa­
runki. W Polsce wieku XVIII szczery rzystwa, co obok urzędowej pieczęci pod­
do wiedzy zapał twarde napotykał prze­ pisał: Minister prezydujący T. Mostowski
szkody, a jednak najnieszczęśliwsza z gene- i za Sekretarza Generalnego O. Kowalew­
racyi nienajgorszą tradycję naukową ski. W d. 21 paźdz. t. r., odbyło się pierw­
przekazała potomnym“. „W dobie dogo­ sze zgromadzenie członków T. P. M., na
rywania Rzplitej, śród szczęku broni, roz­ które zebrali się pierwsi członkowie czyn­
paczy i trwogi, o towarzystwach uczo­ ni Towarzystwa w liczbie 29: Ealtz, patron
nych społeczeństwo myśleć nie mogło“. trybunału, Witkowski, Bednarczyk, dokt.
O towarzystwach uczonych w Polsce med., Grodzicki, kapitan adj. placu, Strzy­
XVIII w. krótką wiadomość podał naj­ żewski, poborca wojew., Hertz, sekretarz
przód Bentkowski w swojej History! lite­ prezyd. przy K. W., Schwarzbach, Walde-
ratury polskiej, po nim Walenty Litwiń­ rowicz Ł.M. M.K., Radoński P. S. P. P.O.K ,
ski w Roczniku Towarzystwa naukowego Kaas, R. Wojew., Rudowski, patron try­
krakowskiego na r. 1817. Następnie no­ bunału, Henryk podsędek, Kaczkowski,
we szczegóły dorzucili: Jocher, Karol Est­ R.wojew., Janowski, kontroler kasy wojew.,
reicher i W ład. Wisłocki. Dr. Józef Ma­ Goltz, asesor trybunału, Leśniewski,
jer na pierwszych publicznych posiedze­ rachm. wojew., Chyliński, pisarz solny,
niach Akad. urn. w Krakowie odczytał hi­ W. Pstrokoński, Schach, kollaborator przy
storyczny przegląd towarzystw nauko­ szkole wojew., Marx, Klemczyński, Gry-
wych w Polsce. Najobszerniej pisał Wł. zynger, obrońca, Koszutski, asesor K.
Smoleński w Ateneum z r. 1887. Dzieje Wojew., Leńczowski, pisarz sądu P.P.O.K.,
polskich towarzystw naukowych i literac­ Ign. Max, Polkowski, J. Adler, Ochocki
kich w XIX w. przechodzą zakres niniej- i Ant. Jaksiewicz. Z pomiędzy członków
y) szej Encyklopedyi. O Towarzystwie przy- powyższych obrani zostali większością gło­
j jaciół nauk, zawiązanem w listopadzie sów na dyrektora muzyki Witkowski, na
j 1800 r. w Warszawie a istniejącem do ro- 3 ch dyrektorów Towarzystwa: Ealtz, Kaas
ku 1832, wydał już zasłużony naszemu pi- i Hertz, na sekretarza Leśniewski, na ar­
1 imiennictwu Aleksander Kraushar 4 to- chiwistę Janowski, na kasjera Strzyżew­
| my, w których objął zaledwie epokę od ski. Podług ustawy członkowie czynni
założenia T-wa do r. 1820. Na obszerne płacili składki miesięcznej stałej po złp. 1;
’ dzieje zasłużyło sobie także T-wo naukowe fundatorowie dyplomowani T-wa opłacali
TOWARZYSZ. 379

jednorazowo złp. 100, członkowie honoro­ projekt ustawy podpisali „Przyjaciele Mu­
wi miejscowi płacili miesięcznie 2 złote, za­ zyki w Kaliszu“ i 21 października tegoż
miejscowi tyleż tylko w ratach półrocznych. r., w którym odbyli pierwsze zebranie wy­
Sesje zwykłe członków odbywały się w borcze po zatwierdzeniu ustawy w War­
pierwszą środę każdego miesiąca o g. 6-ej szawie przez Komisję Rządową Spraw
wieczorem; zgromadzenie ogólne wszyst­ Wewn. i wręczeniu im takowej przez Ko­
kich członków d. 22 listopada każdego ro­ misję Wojew. Kaliskiego.
ku, t. j. w dzień św. Cecylii, patronki mu­ Towarzysz w wojsku polskiem znaczył
zyki, który to dzień solennie miał być ob­ tyle, co rycerz-oficer. Towarzysz Kawa-
chodzony jako rocznica utworzenia T-wa, leryi narodowej i namiestnik miał rangę
a zarazem jego dzień etatowy. Z ogólnej oficerską chorążego. Płatna kawalerja w
liczby koncertów publicznych ustawa obo­ XVIII wieku składała się z towarzyszów,
wiązywała do dawania dwuch corocznie z pocztowych czyli szeregowych i z luza­
na korzyść ubogich i dwuch na korzyść ków. Szlachta, jako stan rycerski, szła na
T-wa. Przy sekretarzu pozostawała pie­ „towarzyszów pancernych“ do chorągwi,
częć T-wa, wyobrażająca organy z napi­ ale każdy w miarę swej zamożności przy­
sem Towarzystwo Przyjaciół Muzyki w prowadzał z sobą ludzi pocztowych, jako
Kaliszu, którą opieczętowywano wszelkie żołnierzy. Kto dawał sowity poczet, czyli
własności i korespondencję T-wa. Cała u- kilkunastu lub więcej ludzi zbrojnych,
stawa napisana jest bardzo logicznie i prze­ miał prawo dać im swoją barwę, t. j. mun­
zornie a we wstępie do niej powiedziano dur. Prócz pocztowych miał jeszcze ka­
jest, że miasto wojewódzkie Kalisz liczy żdy towarzysz żołnierza służącego, który
wielu amatorów muzyki i osób dar ten podczas boju w trzecim szeregu stawał.
mniej lub więcej posiadających, że obywa­ Towarzysze mieli głosy w radach pułko­
tele kraju wspierają wzrost każdej sztuki, wych, zwanych kołami. Król mógł pod­
czemużby więc „miasto nasze, idąc za czas wojny oddać każdemu towarzyszowi
przykładem miast znaczniejszych, nie mia­ nawet znaczne dowództwo wojska. Ks.
ło posiadać Towarzystwa, węzłem przyja­ Franciszek Jezierski pisze w XVIII w.:
źni i zgody połączonego“. Na czele druko­ „Kaszą Polska... związek żołnierzy nazwa­
wanej ustawy (Kalisz, 1818 r.) znajduje­ ła „towarzystwem“. Tak jak w Holandyi
my: „Kommissya Woiewództwa jest Towarzystwo Indyjskie, gdzie ubożsi
Kaliskiego, odebrawszy od Kommis - z bogatszymi się łączą, tak w Polszczę se­
syi Rządowey Spraw Wewnętrznych i Po­ natorowie i magnaci mieli swoje chorą­
licy! przy Reskrypcie z daty 8 b. m. i r. gwie, pod któremi pierwsi żołnierze nazy­
zatwierdzoną Organizacyą Tow. Prz. Mu­ wali się towarzyszami; z tego to względu
zyki w Kaliszu, przesyła ią w załączeniu tak się wymawiało, widząc pieszego żoł­
temuż T-wu z oświadczeniem należnej po­ nierza: Z pod czyjej jesteś komendy? on
chwały z strony Kommissyi Rządowey zaraz odpowiadał, że jest z regimentu tego
(Spr. Wewn. i Policyi) Członkom toż To­ generała. Żołnierza zaś usarskiego lub
warzystwo zakładającym, za ich gorliwość pancernego nie można było tak pytać, tyl­
o podniesienie tey piękney sztuki w kraiu ko zaraz dołożyć: W. P. Dobrodziej z kim
polskim“. Jak umiano wówczas chodzić służysz, i on natychmiast powiedział, że
sprężyście około spraw dobra publicznego z panem wojewodą, albo też: jestem towa­
pomimo braku kolei, telegratów, telefo­ rzysz pana wojewody“ („Niektóre wyra­
nów, a nawet poczt codziennych, dowodzą zy“ str. 222). O sposobie formowania się
tego daty: 7 września 1818 r., w którym oddziałów jazdy, zwanych „chorągwiami“
380 TRADITIO. — TRAGEDJA.

od wieku XV do XVIII, ob. pod wyrazem Tragedja. W „Dykcjonarzyku teatral­


rotmistrz {Enc. Siar. t. IV, str. 181). nym“ z r. 1808 czytamy pod tym wyra­
P. Br. Gembarzewski o „towarzyszach“ zem: „Królowa sceny znana była naddzia-
tak nam pisze: „Każdy t o w arzysz, ja­ dom naszym. „Odprawę posłów greckich“
ko rycerz-szlachcic, uważał się za równego napisał Kochanowski, a w obliczu Jana
rotmistrzowi dowodzącemu chorągwią i Kazimierza grano Cyda, którego wierszem
stąd to właśnie powstała nazwa „towarzy­ przełożył Morsztyn, podskarbi W. kor.
sza“. Towarzysz miał wyższą rangę niż Lecz teatr wówczas nie był znany całej
którykolwiek oficer cudzoziemskiego auto­ publiczności, kiedy niekiedy w pałacach
ramentu, będącego wojskiem najemnem. królów i co rok w szkołach jezuickich da­
To też oficerowie starsi cudzoziems. autor, wano widowiska teatralne. Sławny Ko­
aby nie pójść pod komendę towarzysza narski w konwikcie księży pijarów urzą­
i być wyżsi, starali się mieć chorągwie hu­ dził kształtny teatr, gdzie młodzież szkol­
sarską lub pancerną. W epokach poroz- na w zapusty grywała tragedje sławnych
biorowych system towarzyski był jeszcze autorów francuskich, tłómaczone wierszem
stosowany przy formowaniu oddziałów przez członków wspomnianego zakonu.
jazdy polskiej przez Austrję, Rosję i Pru­ Tenże uczony mąż napisał oryginalnątra-
sy. W r. 1781 na tych zasadach uformo­ gedją „Epaminondas“, graną na tymże
wana została gwardja galicyjska (Königli­ teatrze, ale z tych dzieł żadne nie było
che galizische adelige Leibgarde), której wystawione publicznie; dopiero od r. 1760
dowódcą czyli kapitanem został feldmar­ zaczęto się oswajać z teatrem, t. j. zjawili
szałek ks. Adam Czartoryski, generał ziem się aktorowie z profesyi, których granie
Podolskich. Na podobnych zasadach utwo­ można było widzieć za pieniądze, lecz dłu­
rzono w Rosyi w r. 1797 pułki konnopol- go prócz komedyi i lekkich oper nie wi­
ski i litewsko-tatarski, a w r. 1800 w woj­ dziano innego poważnego dzieła. „Bewer-
sku pruskiem t. zw. korpus towarzyszy, ley“ prawie był pierwszą sztuką, po której
którypo traktacie tylżyckim 1807 otrzymał odegraniu przekonano się, że Polacy z go­
nazwę korpusu ułańskiego i był podstawą dnością mogą grywać tragedje. Między
dla pułków ułańskich w pruskiej armii aż 1788 i 1792 r. wystawiono ,,Meropę“, „La-
do naszych czasów.“ nassę“, „Emilją Galotti". W ostatnich
Traditio, tradycja. Tak zwało się czasach dla nowości, która jedynie mogła
zajęcie dóbr z mocy dekretu i oddanie ich utrzymać teatr, musiano dawać rozmaite
wierzycielowi na rzecz jego należności. tragedje niegodne tego nazwiska; i tak
Taki posiadacz dóbr ex traditione zwany obok „Alzyry“ grano „Barbarzyństwo i
był possessor traditorius, z zastawu zaś Wielkość“; obok „Cyda“—„Rabusiów“. I
possessor diligatorius. Dobra mogły być to może jest przyczyną, że lubo sama z sie­
dekretem tylko na pewien czas, t. j. wy­ bie najlepsza tragedja, tłómaczona wybor­
trzymanie zasądzonej sumy wierzycielowi nie i z największą pracą, po pierwszej re-
przez burgrabiego (urząd wykonawczy) prezentacyi już nie czyni żadnego zysku
oddane, czyli — jak mówiono — „trado- antrepryzie, jak to pisał jeden z naszych
wane“. wielkich poetów:
Trafarz ob. Kurkowe towarzy­ O jak przedziwna sztuka, jak piękny Horacy!
stwa. Jednogłośnie na scenie wołali Polacy.
Trafiak — narzędzie dęte muzyczne, Dziwili się wierszowi i piękności myśli,
którem towarzyszono do grubego basu. Klaskali, ale jednak drugi raz nie przyśli.
Do cieńszego było inne, zwane kawką. Wielu także widzów nie bardzo lubią
TRAKT.—TRANSFUZJA. 381

sztuki napisane wierszem, tak dalece, że żył zarazem do kładzenia na nim (pomię­
aktorowie w Kamieńcu Podolskim korne, dzy belkami) chleba i okrasy jako w miej­
dją ,,Kulig“ grali przerobioną na prozę“. scu zabezpieczonem od myszy i szczurów.
Trakt to samo znaczy, co gościniec, W niektórych okolicach lud zowie tram
większa droga handlowa. Kiedy Litwa, siestrzanem. Linde przytacza pokre­
a zwłaszcza Żmudź, mało jeszcze były za­ wną nazwę słowiańską sesdravi, co wska­
ludnione, a lasy pokrywały kraj cały, zywałoby, że siestrzan mógł powstać od
wśród których przy drogach handlowych sióstr am. Tu należy wiedzieć, że bale, tar­
głównie skupiały się osady, od takich to cice lub dwie połowy wytarte z jednej kło­
gościńców wziął początek podział kraju dy drzewa cieśle wiejscy nazywają siostra­
na ,,trakty“, które znaczyły mniej więcej mi. Tram w budownictwie polskiem służy
to samo, co powiaty. Podział ten wybitnie do wyrzynania na nim daty postawienia
się zarysował i najdłużej przetrwał w domu i znaku ciesielskiego, dowodzącego,
księstwie Żmudzkiem, które składało się że cieśla posiadał cerkiel. Rej w „Wize­
z 28 podobnych traktów czyli powiatów, runku“ mówi: „Szynkarze na tram długi
z których każdy miał swój warowny gró­ piszą“, jak również:
dek na wzór kasztelanii piastowskich. „Pisz ty co chcesz na tram,
Trakty te były następujące: 1) Ejragoła, Ale ja też, wież to pan Bóg, kiedy dam“.
2) Wilki, 3) Wielona, 4) Rosienie, 5) Wi-
W szkutach na spodzie czyli na dnie
dukle, 6) Kroże, 7) Tendziagoła, 8) Jaswo-
kładziono także tram. Ob. Siestrzan.
ny, 9) Szawle, 10) Wielkie Dyrwiany, 11)
Małe Dyrwiany, 12) Berżany, 13) TJżwen- Transparent. W „Dykcjonarzyku tea­
ta, 14) Telsze, 15) Retów, 16) Pojury, 17) tralnym“ z r. 1808, pod wyrazem tym czy­
Wieszwiany, 18) Korszew, 19) Szadow, 20) tamy: „Przejrzystą część dekoracyilub całą,
Gondinga, 21) Twery, 22) Potumsza, 23) tak malowaną, że się wydaje przyjemnie
Birżiniany, 24) Połonga, 25) Powendeń, oczom wtenczas, kiedy ma za sobą rzęsiste
26) Mendingiany, 27) Korklany i 28) Zo- światło, nazywają (w niedostatku polskiego
kany. Prócz tego traktem Zapuszczań- wyrazu) transparentem. Transparenta o-
skim stale się nazywała część wojewódz­ kazują się w nadzwyczajnych przypad­
twa Trockiego, leżąca na lewym brzegu kach. I tak, kiedy w Warszawie d. 18 sty­
Niemna, od rzeki tej po granicę pruską cznia 1807 wysoko uszczęśliwił teatr polski
i puszcze Augustowskie. W województwie swoją bytnością Wielki Napoleon, w trans­
Podlaskiem część ziemi Bielskiej położona parencie okazało się popiersie tego nie­
na północ od rz. Narwi i m. Tykocina śmiertelnego monarchy, a pod niem znaki
nazywała się „traktemzatykockim“. „Sta­ alegoryczne, wystawiające Nadzieję i
nąć na trakcie“ znaczyło w mowie tańczą­ Wdzięczność Polaków. Również gdy Naj.
cych wyjść w pierwszą parę i zaśpiewać Fryderyk August, kr. Saski i W. Ks. War­
(ob. Tańce). szawski, z swoją familją znajdować się ra­
Tram, trom — starożytna nazwa sze­ czył pierwszy raz na tym teatrze, stoso­
rokiej belki dawanej wpoprzek pod inne- wnie ułożony transparent był niejako tłó-
mi belkami pułapu przez środek izby. Zda­ maczem radości narodu, widzącego na swo-
je się, że nazwa ta powstała wtedy, gdy jem łonie czułego i dobroczynnego ojca“.
całe domy budowano jeszcze z okrągla­ Transsumpt, wypis z oryginału, inaczej
ków, a tylko jedną sztukę rozcierano wyciąg, ekstrakt, kopja wierzytelna.
piłą wzdłuż, aby uczyniony z niej szeroki T ransfuzja (transfusio) —przelew, prze­
tram, podtrzymując środkiem pułap, słu­ lanie, przeniesienie z jednej osoby na dra­
382 TRĄBIENIE MYŚLIWSKIE. —TRĘBACZE.

ga- jej wierzytelności, akcyi, praw i skarg, tę, gotując w miedzianym alembiku i skra­
później nazywane cesją. plając przez trąbnik.
Trąbienie myśliwskie bywało rozmaite. Tren, z greek, pieśń żałobna, elegja.
Nietylko mowę łowiecką rozumieć musiał Jan Kochanowski napisał Treny na śmierć
myśliwy, ale i głos trąbki myśliwskiej. Ina­ swej córki Urszuli, Stanisł. Grochowski na
czej trąbiono na „apel" albo „przybywaj", śmierć Maciejowskiego, Przybylski przeło­
inaczej „przegrawek" przed rozpoczęciem żył na polski Treny Jeremjaszowe. Józef
łowów, inaczej „w domu“ lub „do swór“, Szujski napisał rozprawę: „Treny na
inaczej „hasło", inaczej „psy spuszczając śmierć córki Jana Kochanowskiego i Oj­
ze story“, inaczej „psom się odzywając“. ciec zadżumionych Juljusza Słowackiego“
Grubym i drżącym głosem dwa razy zna­ (Kraków, 1866 r. w 34-ym tomie Roczni­
czyło „na grubego zwierza", trzy razy koń­ ków Towarz. naukowego krak.).
cząc tonem najwyższym „na drapieżnego Trepele, treperele, teperele —
zwierza", inaczej „do odprawy“, „pojez- krezy czyli kołnierze wielkie, marszczone,
dny“, kiedy zwierz gruby ubity, kiedy bardzo modne swego czasu w Europie
z jednej kniei do drugiej myśliwi przejść i Polsce, na które starzy rycerscy Polacy
mają, albo wrócić do domu lub kiedy któ­ sarkali. W broszurze z r. 1649 p. t. „Le­
rego z nich brakuje. Ze szczwaczami się karstwo na uzdrowienie Rzplitej z uniwer­
porozumiewając, trąbiono na odmiennym sałem poborowym“ czytamy: „Od trepe-
rogu zwanym „charciówką“. Inne było lów, których djabeł trafiać (trefić) poma­
,,strębowanie“, a inne „zwoływanie“, „za­ ga, a jednej pani były w szyję wrosły,
kładanie“, „potrębowanie“, „na upatrzone­ niech zapłacą talar“. Rej w „Zwierzyńcu“
go“, „na przepadłego“, „na wykradzione­ pisze: „Co się skarbu bożego popsuje na
go“ i do „uszczwanego“ albo „harapowe- owe pozłociste nitki, na owe forboty, na
go“ zwierza. Tylko za pomocą trąbki owe teperele, na owe tkanice!“
i około 30-tu odmian w sposobie trąbienia, Treptuch. Treptuchami, jak pisze Ki-
dawni myśliwi polscy utrzymywali na ło­ towicz, nazywp.no w XVIII wieku żłoby
wach zgromadzonych, w kniejach gęstych płócienne rozpinane na kołkach, w któ­
i borach rozległych wzorowy ład i porzą­ rych koniom, gdy w polu stać było trzeba,
dek. Ale czy też choć jeden z ich synów dawano obroki. B. Gemb.
muzykalnych zapisał nutami wszystkie te Trębacze w jeździe nosili zwykle mun­
sposoby trąbienia—bardzo wątpimy. U- dury odmienne od szeregowych oraz do­
miano knieję wyciąć, ale nie zanotować to, siadali koni' siwych lub srokatych, aby
co ginęło z nią na zawsze. tern wyraźniej byli odróżniani. Gdy kawa ­
lerja narodowa nosiła mundur granatowy,
Trąbnik. Tak nazywał się nietylko ten, przepis z r. 1779 przeznaczał dla tręba-
co robił trąby, ale również była to nazwa czów barwę karmazynową. Barwa ta by­
naczynia drewnianego z klepek, dość wąz- ła przyjęta pierwotnie dla trębaczów puł­
kiego, ale wysokiego na 2 do 3 łokci, napeł­ ku lekkokonnego gwardyi w r. 1807, lecz
nionego zimną wodą, przez które przecho­ wkrótce zamieniono ją na barwę białą dla
dziły spadzisto 2 rury od alembika, uży­ munduru paradnego. Barwę tę przyjęto
wanego po domach do oczyszczania wódki. w ogólności dla pułków jazdy Księstwa
W wojew. Mazowieckiem za Kongresówki Warszawskiego. W epoce Królestwa Kon­
pierwszą dystylarnię założył Cyprjan Za­ gresowego trębacze mieli na mundurach
błocki w Rybnie. Pierwej we wszystkich dla całego pułku przepisanych naszyte na
dworach szlacheckich oczyszczano okowi­ piersiach i rękawach taśmy białe i dosia-
TRUKCZASZY. —XRUPPA. 383

dali koni srokatyoh: w pułkach 1-ym strzel­ jaki miedziane (z napisem łacińskim i por­
ców konnych i ułanów gniado-srokatych, tretem królewskim). Rzadsze są jednak
w pułkach 2-ich karo-srokatych, w 3-ich
kasztanowato-srokatych i w4-ch jak w 2-ch
karo -srokatyoh. Ponieważ ogień ręcznej
broni łańcucha tyraijerów piechoty, rozwi­
niętego często na znacznej przestrzni, nie po­
zwalał dokładnie słyszeć wyrazów komen­
dy, dawanych przez dowódców i zagłuszał
nawet bęben, którym w piechocie sygnały Trojak Stanisława Augusta z „miedzi krajowej“.
są dawane, przeto wobec szerszego zastoso­
wania działania tyraljerów w wojsku, za­ od nich z napisem polskim „Trojak z mie­
prowadzono w pułkach pieszych trębaczy dzi krajowej“, które w mniejszej ilości,
czyli sygnalistów, nazywanych zazwyczaj z miedzi wyprodukowanej w Kieleckiem,
„hornistami“ od wyrazu niemieckiego bite były w latach: 1786,87,88, 90, 91 i 92.
Horn—róg; w rzeczy samej trąby te mo­ Trój aki miedziane bite były j eszcze w War-
siężne były w kształcie rogów myśliwskich. szawie za Księstwa Warszawskiego i Kró­
Rozkazem z d. 9 maja 1819 r. zaprowa­ lestwa kongresowego i wraz z trojakami
dzono dwuch trębaczy starszych i 16 trę­ Stanisława Augusta znajdowały się w zna­
baczy (po jednym w kompanii) w pułku cznej ilości w obiegu do 8-go dziesiątka
lat wieku XIX-go.
Truppa. W „Dykcjonarzyku teatral­
nym“ z r. 1808 czytamy pod tym wyra­
zem: „U nas każda truppa ma swego antre-
prenera. W innych kraj ach a szczególniej w
stolicy Francyi, Towarzystwa same rządzić
się zwykły. Ustanowienie Towarzystwa
pożyteczniejsze jest aktorom ze względu
dochodów. Zdarzały się i w Polsce czasem
podobne Towarzystwa, lecz nie mając jesz­
Trąbka czyli róg piechoty z r. 1819—1830. cze dobrego uporządkowania, zawsze na­
stępnie przechodziły pod władzę antrepre-
grenadjerów gwardyi; w pułkach zaś pie­ nerów. W Płocku właśnie teraz nowa ufor­
choty linii: dwuch starszych, po jednym mowała się truppa teatralna polska. Roz­
w kompanjach fizyljerskich oraz po dwnch maite kompanje teatrów cudzoziemskich
w woltyżerskich, razem po 12 w pnłku. Ci zwykły oddawna odwiedzać Polskę. W
horniści winni byli być wybrani z pomię­ Warszawie zdarzało się, iż razem były tea­
dzy żołnierzy najmłodszych, najżywszych tr a: polski, francuski, włoski i niemiecki,
i najroztropniejszych. B. Gemb. co oprócz Petersburga i to nie zawsze, w
Trukczaszy oh. Strukczaszy. żadnej stolicy Europy razem nie bywa.
Trojak. Pospolita nazwa monety przed­ Oprócz całych kompanij zjeżdżają obcy
stawiającej wartość 3-ch groszy. W XVI artyści i pojedynczo. Szkoda, że w Polsce
i XVII wieku, gdy nie było jeszcze w Pol­ role tak z w. gościnne nie są dotąd znajo­
sce groszy miedzianych tylko srebrne, tro­ me: za granicą antreprenerowie szukają
jak oznaczał 3 groszową monetę srebrną. przez to zysku, u nas obawiają się, aby
Stanisław August zaczął pierwszy bić tro­ aktor dobry, kilka razy tylko ukazaw­
384 TR YBT.—TRYBUNAŁY.

szy się na scenie, nie zrujnował gustu pu­ Orzeczono także, iż wyroki w tych spra­
bliczności do miejscowych artystów. Prze­ wach podpisane hyc mają przez dwu wo-
sąd ten atoli z kształceniem się teatru pol­ łyńsko-ukraińskich, jako też dwu innych
skiego upaść musi“. („ koronnych “) deputatów z Korony. Na -
Trybt — materja jedwabna (Vol. leg. odwrót, przyznano też deputatom wołyń.-
IV, f. 81, r. 1643). ukraiń. głos w sprawach koronnych. Spra­
Trybunał skarbowy ob. Komisj a ra­ wy duchowne wołyńsko-ukraińskie podda­
domska i wileńska. no, podobnie jak sprawy w reszcie Koro­
Trybunały. W artykule o Sądach ny, sądowi mieszanemu, złożonemu z 6-u
mówiliśmy i o trybunałach w Polsce. deput. świeckich woł.-ukr. i 6-u ducho­
Zakres Enc. st. nie pozwolił nam pisać tam wnych „ koronnych “,[przy czem duchowień­
obszerniej w tym przedmiocie. Ciekawych stwu wołyńskiemu i bracławskiemu nie
odsyłamy do prac obszerniejszych i spe­ zapewniono tu żadnego osobnego przed­
cjalnych np. do rozprawy Jul. Bartoszewi­ stawicielstwa ( Vol. leg. II 1294). W tymże
cza p. n. „Trybunał wielki w Rzplitej“ samym r. 1589 poddano też Prusy Królew­
(Encykl. powszech. t. 25-ty, str. 613, r. skie Trybunałowi koron.; pytania, czy w
1867) i do O. Balzera „Geneza Trybunału sprawach świeckich, z ziemi tej przycho­
koronnego“ (1886 r.) oraz Jasińskiego dzących, sądzić mają wyłącznie deputaci
„Łuckij Tribunal“ (1900 r.). Balzer w innej pruscy, czy też wespół z innymi deputata­
rozprawie swojej o „Głosowaniu w dawnej mi koronnymi, konstytucja wyraźnie nie
Polsce“ (Wielka Enc. powsz. il. t. 25, str. rozstrzygnęła. Co do spraw duchownych
192) tak pisze o trybunałach: „Według or- z Prus, zarządzono, iż mają być stamtąd
dynacyi Trybunału Koronnego z r. 1578, wybierani dwaj deputaci duchowni, wsze­
sprawy, należące do tego sądu, były dwoja­ lako odnośne sądy sprawować się mają wy­
kie: świeckie, albo duchowne. Pierwsze są­ łącznie tylko w komplecie sześciu deputa­
dziły się wyłącznie przed deputatami świe­ tów świeckich i sześciu duchownych, tak,
ckimi, wybieranymi na sejmikach, których iż z deputatów duchownych koronnych
komplet wynosił zrazu 27; drugie rozsą­ wstrzymywać się musiało dwu od weto­
dzać miał sąd mieszany, złożony z wszyst­ wania. Jeszcze przedtem, r. 1581 otrzyma­
kich deputatów duchownych w liczbie sze­ ła także Litwa osobny trybunał, zorgani­
ściu, jako też sześciu deputatów świeckich; zowany w całości na wzór koronnego. Ze
w jaki sposób należało ich wybierać z po­ względu, że oba trybunały posiadały dość
śród wszystkich 27, konstytucja bliżej nie znaczną ilość deputatów świeckich, a ilość
określiła. W r. 1589/90 poddano Trybuna­ spraw do rozsądzenia była bardzo wielka,
łowi Koronnemu także województwa: Wo­ wyrobiła się, niewiadomo dokładnie kiedy,
łyńskie, Bracławskie i Kijowskie, dla któ­ zasada, iż deputaci świeccy dzielili się na
rych zrazu (1578) utworzono osobny try­ dwie, równocześnie funkcjonujące, izby
bunał w Łucku, wnet potem zniesiony. sądowe. Były więc w każdym trybunale
Zastrzeżono przytem, że sprawy z tych właściwie trzy senaty orzekające: dwa
trzech województw sądzone być mają sta­ świeckie, a jeden mieszany, świecko-ducho-
tutem Litewskim, a wyroki pisane w języ­ wny. Co do głosowania przepisała już or­
ku ruskim. Mimo to nie przekazano sądów dynacja koronna z r. 1578, a za nią i litew­
w rzeczonych sprawach wyłącznie tylko ska z r. 1581, że jednorazowe oddawanie
deputatom wołyńsko -ukraińskim: owszem, wotów wystarcza tylko wtedy, jeżeli wszy­
obok nich mieli tu brać udział także z in­ scy wyrokujący deputaci zgadzają się na
nych woje w. koron, („koronni“, „polscy“). wyrok jednomyślnie; w razie różności zdań,
TRYCEZYMA.—-TRZCINA. 385

bez względu zresztą, czy jedno z nich ma Tryktrak czyli puf — rodzaj gry war­
za sobą większość, czy też oba równość cabowej w XVIII w.
głosów, następuje prócz tego jeszcze dwu­ T rynitarze ob. Okup (Fnc. Star. t. III,
krotne głosowanie. Dopiero po trzech pró­ str. 287). O zasługach trynitarzy polskich
bach rozstrzyga wzgląd, „która strona za pisał Adrjan Krzyżanowski w „Pamiętni­
sobą dowodów prawnych więcej będzie ku religijnym“.
miała, a potem wiaior pars konkludować Trynka — w grze karcianej trzy tuzy,
ma“. Ważne zmiany co do sposobu gło­ potrójne szczęście. We „Fraszkach11 We-
sowania, w związku z przeprowadzoną ró­ spazjana Kochowskiego czytamy:
wnocześnie zasadniczą reorganizacją try­ W sądzie fawor a we grze spotkała się trynka,
bunałów, wprowadziły dwie ustawy z r. To cię trzeba mieć białej kokoszy za synka.
1792. Jedna z nich, o trybunale litewskim, Wszelkie szczęście w tej trynce zwykło się zawierać,
Dobrze się rodzić, dobrze żyć, dobrze umierać.
zbliża się stosunkowo jeszcze bardziej do
zasad dawniejszych. Trybunał litewski, z 34 Tryszak czyli straszak, zwany jesz­
deputatów złożony, rozdziela się na trzy cze i Husem, że fins ma w nim wielką
izby orzekające: dwie świeckie, pomiędzy rolę — dawna, hazardowna gra w karty.
które deputaci rozdzielają się po połowie „Król Zygmunt I, grając w flusa z dwuma
przez losowanie, jako też osobny „trybu­ senatorami, iż mu przyszli dwa króle, choć
nał koła duchownego“. Każda z tych izb trzeciego w garści niema, każe na try nk ę,
sądzi osobno; w pewnych wypadkach zbie­ jakoby miał trzy króle, siebie w to licząc,
rają się jednak na posiedzenia wspólne. wziął grę11 (J. Kochanowski, Potocki). W
Wyroki każdej izby, jeżeli przy dwu pierw­ pisarzu z XVIII w. czytamy: „Do modli­
szych jawnych głosowaniach nie uzyskały twy ani jej zapędzisz, a chapaneczka, try-
jednomyślności, zapadają w trzeciem łaj­ tetka, tryszaczek, kwindecz, weintein, on-
nem głosowaniu, większością głosów; gdy­ zedmi, byle z gachami, ni w dzień, ni w
by za trzecim razem dwa zdania odmienne noc się nie przykrzy dobrodziejce11 (Teatr
uzyskały równość głosów, ma być sprawa Polski, 24). Szczegółowy opis tej gry ma­
odesłaną na wspólne posiedzenie całego my w dziele Chomentowskiego „Wielkie
trybunału. Dalej idące zmiany przeprowa­ poselstwo do Turek11, skąd przytoczył go
dziła koronna ordynacja trybunalska z r. w całości Kaz. Wł. Wójcicki w Encyklo-
1792. Stworzyła ona dwa osobne trybuna­ pedyi powszechnej (t. 25-ty, str. 649, r.
ły w Piotrkowie i Lublinie, każdy z 25 1867).
członków (po 20 świeckich, a 5 ducho­ Trytef (z niem. die Trift)—droga sypa-
wnych) złożony; każdy z nich dzielić się wa na trzęsawicach. „W traktach dla han­
miał na dwie izby po 12 i 13 członków li­ dlujących wyznaczonych,'gdzieby mostów,
czące, w miarę jak ich pomiędzy nie roz­ trytfów lub grobel potrzeba wymagała11...
dzieli los. (A. Zamoj. 2, 55).
Tryzna. Ludy słowiańskie: Krywicze,
Trycezyma. Rej w „Postylli“ pisze: „Po
Siewierzanie, Wiatycze, Radymicze, czy­
śmierci nędznych żywotów naszych mieli
niły przy pogrzebach obchód zwany t r y-
pomagać upadłym duszom naszym, już
z n ą, który był połączeniem uczty pogrze­
nam powiadając o czyścach, o odpuściech,
bowej z igrzyskami rycerskiemu Try­
o trycezymach“. Krasicki w „Podstolim“
zna—powiada Rakowiecki—oznacza za-
powiada: „Widziała duszę nieboszczyka;
paśnictwo, turnieje (Prawda ruska, str. 36
dano zaraz na trycezymę; pobenedykowali
ojcowie Reformaci“. i 37).
Trzcina była podporą, ozdobą i orężem
Encyklopedja staropolska, t. IV. 25
386 TRZEM. —TUCHOLA.

dla mieszczan, gdyż przy szabli nie godzi­ szliwym“. 4) „Roku 1328 było trzęsienie
ło się im chodzić, ponieważ nie byli jak ziemi, które się dało uczuć w całej Polsce,
szlachta z zawodu stanem rycerskim. Je­ a także w Czechach, Rusi i Węgrzech“.
dynie mieszczanie krakowscy i magistrat 5) „Dnia 5 czerwca r. 1443 było trzęsienie
poznański, wileński, lwowski i warszaw­ ziemi w Polsce, Węgrzech, Czechach i kra­
ski, wedle służących im przywilejów, mo­ jach. sąsiednich tak gwałtowne, że wieże
gli chadzać z orężem n boku. i gmachy murowane upadały na ziemię
Trzem — w średniowiecznej polszczy - i najtrwalsze waliły się budowy; rzeki po-
źnie: pałac. Bruckner powiada, że wyraz występowały ze swoich łożysk i wylawszy
ten należy do tych dawnych terminów na obie strony, ukazały dna suche, a wo­
słowiańskich, które w końcu średnich wie­ dy wszystko zmuliły; ludzie, nagłym stra­
ków wyszły u nas z użycia. W pieśni we­ chem zdjęci, od zmysłów i rozumu odcho­
selnej lubelskiej lud śpiewa jeszcze: dzili. Runęło od tego trzęsienia ziemi w
Od terem a do terema, nocy sklepienie św. Katarzyny przy kla­
My do ślubu już jedziema. sztorze braci pustelniczych św. Augusty­
Oznaczało to, że jadą z dworu rodziców na na Kazimierzu (w Krakowie) i wiele
panny młodej do dworu Bożego. innych rozwaliło się budynków. Mocniej­
Trzęsidła—drżące i błyszczące ozdoby sze jednak było trzęsienie ziemi w Wę­
stroju głów niewieścich; wspominają o grzech, gdzie się nawet zamki niektóre
nich w XVII w. Wacł. Potocki i Samuel powywracały“. W Polsce mniemano, że
Twardowski. od tego trzęsienia ziemia stała się mniej
Trzęsienia ziemi w Polsce. W czaso­ urodzajną i przez wiele lat potem obficie
piśmie „Kosmos“ na m. styczeń 1902 r. kąkol, chwasty i pszenicę ze śniecią rodzi­
p. Laska zebrał wiadomości przekazane w ła. Oprócz powyższych pięciu trzęsień
dziejach o trzęsieniach ziemi w Polsce. ziemi w Polsce, Długosz wspomina jeszcze
Ponieważ przedruk tego artykułu prze­ pod r. 1348 o trzęsieniu, „które wydarzo­
chodzi zakres i ramy niniejszej Encyklo- ne w piątek w dzień nawrócenia św. Pa­
pedyi, poprzestaniemy zatem na szczegó­ wła, rozległo się po wszystkich krajach
łach, które wynotowaliśmy wyłącznie z chrześcijańskich i barbarzyńskich“, nie
Długosza: „Rok 1000-y — mówi tenże — pisząc wyraźnie czy było i w Polsce. Tak­
przyniósł z sobą wiele osobliwszych zja­ że zaznacza dwa wielkie trzęsienia ziemi:
wisk, a zwłaszcza trzęsienie ziemi pełne we Włoszech r. 1279 i w Bazylei r. 1344.
groźby i postrachu“. 2) „Dnia 5 maja Trzos, t r z o se k (z niem. strotzen) —
r. 1200 trzęsienie ziemi w Polsce i krajach worek podłużny na pieniądze, zwykle skó­
przyległych, przypadłe w samo południe rzany, robiony w rodzaju pasa i do opasy­
i w następnych dniach po kilkakroć po­ wania się służący (ob. Pasy w Enc. Star.
wtarzające się, wiele powywracało wież, t. III, str. 326). Rej pisze: „Zaleca mu się,
domów i grodów, co iż w polskim kraju a trzoska w zanadrzu maca, jakoby go
rzadko się wydarza, wzięte było za dziw wyłudzić“. W Potockiego Jovialitates czy­
wielki, a niektórych przesadną napełniło tamy: „Poszedł na wędrówkę, opasany
trwogą“. 3) „Dnia 31 stycznia r. 1257, o- sporym trzosem“. Jest stare przysłowie:
koło godziny zwanej tercją {hora tertia- „Odzie trzos pełny, tam przyjaciel pe­
rum), w Krakowie i we wszystkich mia­ wny“.
stach i krainach polskich było trzęsienie Tuchola—miasteczko w województwie
ziemi, które u Polaków, niezwyczajnych Pomorskiem, otoczone wielkimi borami,
takiego zjawiska, stało się dziwem stra- w których mieli dawniej swoje kryjówki
TULEJA.—TUR. 387

słynni opryszkowie, a stąd było powszech- mile od Warszawy odległy, gdzie widział
nem w Wielkopolsce i na Pomorzu przy­ żubry i tury. Gratiani powiada, że w Ma­
słowie: „Zbójca z tucholskiego lasu“. zowszu blizko Rawy znajdują się trzody
Tuleja, tulejka. W. Potocki wyra­ turów, których pod karą śmierci nie wol­
ża się: „Troje czynią kopją: drzewce, grot, no nikomu strzelać, prócz samego króla.
tuleja“. Drzewce albo drzewo jest to drą­ Cielęta ich, wypuszczone z obory, rozkosz­
żek kopii, grotem zowie się ostrze a tulej­ nie biegały i igrały z sobą. Król i prze­
ką część cylindryczna do nasady na drze­ dniej si z Polaków karmią się ich mięsem,
wo służąca. W innem miejscu Potocki wystawiwszy je najprzód na mróz. I ja je
powiada: „Wraził w krztań smoka po tu­ kosztowałem— powiada Gratiani — i nie­
leją drzewce“. wiele rożnem od zwyczajnej wołowiny
Tur. Zygmunt Herberstein, poseł ce­ znalazłem. U żubrów zaś sroższa jest po­
sarza Ferdynanda, który w latach 1516 — stać i siła, otwarty i szeroki kark, zwiesi-
1551 trzykrotnie przejeżdżał przez Polskę ste rogi, większa niż turów tusza, maść
Mazowsze i puszczę Białowieską do Mo­ czarna, małe uszy, potężne, promieniste
skwy w misyi namówienia władcy tamtej­ oczy, wzrok ponury. Rzadsze są żubry
szego do przyjęcia katolicyzmu, zostawił niż tury (na Mazowsza): Swięcki, opisu­
dzieło „Rerum Moscoviticarum Commen- jąc Mazowsze za czasów Zygmunta III,
tariinapisane r. 1549, w którem pomie­ mówi, że żubry znajdują się tam jeszcze
ścił dwie ryciny, przedstawiające tura i w borach Skwańskich (silva Sequana) nad
żubra. Nad wyobrażeniem tura znajduje rz. Skwą (w Ostrołęckiem) położonych.
się napis: „ Urus sum, polonis Tur, germa- Tury zaś w puszczy Jaktorowskiej, dla
królów już tylko przeznaczone, do wołów
ranU. (Urus jestem, po polsku tur, po bardzo podobne. Jan Ostroróg, współ­
niemiecku a u r o x. Nieuki bizonta nazwi­ czesny wojewoda poznański, sławny my­
sko mi dali). Rysunek przedstawia po- śliwiec swego czasu, pisząc o urządzaniu
prostu dzikiego wołu, który był niewątpli­ zwierzyńców, nie radzi w nich razem u-
wie protoplastą naszego bydła domowego. trzymywaó żubry z turami z powodu
Podług Herbersteina, który poznał dobrze walk, jakie z sobą staczają. Hieronim
Polskę, zasługuje więc na wiarę, tury Morsztyn w swoich „ Antypastach mał­
znajdowały się w XVI w. już tylko na żeńskich“ wśród zwierząt leśnych wymie­
Mazowszu, żubry zaś zarówno na Litwie nia: „żubry ciężkie i tury szerokorogie,
jak i na Mazowszu w okolicach Sochacze­ przypisując inny głos żubrom a inny tu­
wa i Ostrołęki. Młody Zygmunt August rom“. Kronikarze litewscy wymieniają
podarował Herbersteinowi ubitego tura, tury obok żubrów na Litwie, ale tam tury
sam zaś zastrzelił tak olbrzymiego żubra, pierwej wyginęły niż na Mazowszu. Wrze­
że, jak mówi przesadnie dyplomata au- śniewski, profesor Szkoły Głównej war­
strjacki, król i dwie inne osoby mogły się szawskiej, w wyczerpującej rozprawie
zmieścić między jego rogami. Pod wy­ swojej „O turach w Europie a w szczegól­
razem żubr dołączamy rysunek żubra z ności w Polsce“ (drukowanej w Ateneum)
tegoż dzieła herbersteinowego. Nuncjusze wykazał jasno niedorzeczność mniemań
i sekretarze papiescy: Rugieri, Comendoni, niektórych naturalistów, poczytujących
Lipomani, Gaetano i Mucante w pismach żubra i tura za jeden i ten sam gatunek.
swoich o Polsce i jej osobliwościach odró­ Tury wyginęły na Mazowszu za Włady­
żniają zawsze tura od żubra. Mucan­ sława IV, a daty i statystyka ostatnich
te opisuje zwierzyniec Zygmunta III o 2 zapisane są szczegółowo. Pamiątka po
388 TURLEJ.—TURNIEJE.

Tur podług rysunku z dzieła Zygmunta Herbersteina z połowy XVI w.

turach została w nazwach wielu miejsco­ którego na kolędę niedawno wodzono po


wości. Na przestrzeni Królestwa Polskie­ Ukrainie i w pieśniach swadziebnych Ruś
go jest np. około 40 wiosek z nazwami, jeszcze wspomina“. Tenże Chodakowski
pochodzącemi od tego źródłosłowu, a o- w liście z r. 1818 nadmienia: „W Nowem
prócz wiosek są w innych stronach góry i mieście Korczynie kolędniki śpiewali mi
rzeki. Np. Turza góra, na której Giedy­ o turze ze złotymi rogami“. Pieśni o tu­
min założył pierwszy gród wileński; T u- rach były niewątpliwie znane przed wie­
rza góra w woje w. Poznańskiem, gdzie kami całemu narodowi, a kolędnicy kra­
r. 1430 szlachta wielkopolska przez parę kowscy przechowali tylko ich szczątki.
tygodni pilnowała drogi, aby posłów od O Turze ob. „Przyjaciel ludu“, t. II, str.
cesarza Zygmunta, z koroną do Witolda 146, z r. 1835. Pozostało także przysło­
wyprawionych, zatrzymać. Turza, rze­ wie: „wygląda jak tur“ lub „jak turoń“,
ka w ziemi lwowskiej; Tur ja, rzeka w „zdrów jak tur“, znaczące to samo, co
województwie Wołyńskiem; Tur j a, mia­ „zdrów jak byk“, lub „spasł się jak byk“.
steczko w wojew. Kijowskiem i t. d. Był Turlej— rozgardjasz, zgiełk, igrzysko.
niegdyś zwyczaj zapustny chodzenia po GHiczner w „Książkach o wychowaniu
domach ze schwytanym młodym turem dzieci“ pisze w XVI w. „Dawid, iż syna
czyli „turoniem“ lub chłopcem przebra­ swego Absalona z młodu nie przyglądał,
nym za tura. Zorjan Dołęga Chodakow­ miał też z nim wiele turlei“.
ski w liście swoim z r. 1817 pisze: Z Chę­ Turnieje ob. G- o n i t w y (Enc. Star. t.
cin udałem się do Małogościa. W okoli­ II, str. 201). Opisy turniejów i gonitw w
cach tutejszych jest zwyczaj, że chłopcy Polsce podał K. Wł. Wójcicki w dziele
na zapusty chodzą zturuniem (turem); swojem „Obrazy starodawne“, Warszawa,
przypominają tego wołu dzikiego z brodą; 1843 r., tom II.
TURNUS.—TYN. 389

Turnus, per turnum (po franc.'« son tour) on umiał“... „a to ja, prawi, uczeń Twar­
znaczyło kolejne, jak na kogo kolej przy­ dowskiego“. U Niemców słynął czarno­
padnie, spełnianie danej czynności, np. we­ księżnik współczesny (w latach 1507 —
towania deputatów w Trybunale albo gło­ 1540) Faust albo doktor Johannes Faustus.
sowania porządkiem województw. W Ko­ W literaturze polskiej legenda o Fauście
ronie zaczynało naprzemian raz Krakow­ uprawianą wcale nie była, zapewne z po­
skie a drugi raz Poznańskie. wodu, żeśmy w tychże czasach mieli wła­
Tuwalnia, to wal ja. Były to szero­ snego Fausta w Twardowskim, lubo i o
kie ręczniki, które w XVI w. z Włoch do nim piśmiennictwo nasze dawne ani w se­
Polski przywożono, a Górnicki w „Dwo­ tnej części nie dorównywa temu, co Niem­
rzaninie“ powiada: „ Tovaglia, włoskie sło­ cy o swoim czarnoksiężniku popisali. Michał
wo, już u nas za polskie ujdzie". Tuwal- Wiszniewski pierwszym był z uczonych,
nie bywały wzorzyste i zastępowały nie­ który w swej „History! literatury“ (t. IV,
raz obrusy na stołach. Kej pisze: „Tu- str. 129—132) niemieckie podania o Fauś­
walje z dziwnymi wzory“. Wargocki zaś: cie streścił, wprowadziwszy do nich i
„Weronika przenajwiętszą twarz Pańską Twardowskiego, a ponieważ nie wspom­
tuwalnią otarła“. Odymalski wyraża niał przytem o żadnem źródle polskiem,
się: „Otarła cienką tuwalnią twarz dotyczącem tego przedmiotu, przypuszcza­
jego"- my przeto, że się z żadnem nie spotkał.
Tuz — najstarsza karta. M. Rej pisze: Twórz w starym języku bartników pol­
By też miał leniwy i trzy tuzy, skich oznacza robotę, zajęcie w borach o-
Pewnie wygra na grzbiet guzy.
koło barci. „Tworzyć“ na puszczy, zna­
Twardowski i Twardowska. Napół le­ czy pracować, robić. W dawnem prawie
gendowy czarnoksiężnik Twardowski i żo­ b artnem czytamy,że niektórzy z bartników,
na jego, słynna jakoby sekutnica, dali o- udawszy się do puszczy „na twórz“, zwykli
boje początek do kilkunastu przysłów pol­ nietylko świętu ale i niedzieli nie borgować.
skich, np.: 1) A verbum, panie Twardowski! Zakazuje się przeto, aby żaden bartnik nie
2) Czmychnął jak Twardowski. 3) Doka­ ważył się w niedzielę i święta uroczyste
zuje jak Twardowski na Łysej Górze. 4) „na puszczy robić, tworzyć, podmie-
I czart nie chciał Twardowskiej. 5) I tać“. Musi to być stare wyrażenie, skoro
Twardowski nie poradzi. 6) Jedzie jak u Słowian południowych fabryka zowie
Twardowski na kogucie. 7) Dziurką od się także „twornicą“.
klucza uciekł Twardowski od żonki. 8) Pa­ Tybinki, tebinki — sztuki skórzane
ni Twardowska. 9) Ratuj się jak Twar­ lub kosztowniejsze dla ozdoby u siodła wi­
dowski kantyczką (lub: godzinkami). 10) szące. W Gwagninie czytamy: „Wojewo­
Zaprzedał duszę czartu jak Twardowski. dzie od cara oddany w upominku koń dro­
11) Wolałbym z Twardowskim mieć do go przybrany; był jarczak szczerozłoty,
czynienia (lub: doczynek). O Twardow­ strzemiona i tebienki i bębenek takowyż
skim pisali: Ł. Gołębiowski w dziele „Lud z obu stron wisiał, w których 12 czar
polski“, Warszawa, r. 1830, str. 166, 176 szczerozłotych było“.
—178. U pisarzy polskich z dawnych Tymf, ty nf—pieniądz polski srebrny,
czasów krótkie tylko znajdujemy o nim 18 groszy srebrnych w sobie zawierający,
wzmianki. Ł. Górnicki naprzykład pi­ od zarządzającego mincarza Tymfa, To-
sze za czasów Zygmunta Augusta: „Po- ruńczyka, za Jana Kazimierza tak nazwa­
wiedziałbych ja tobie o jednym, który się ny. Ob. Pieniądze w Polsce.
u Twardowskiego uczył, i tak wiele jako Tyn — stara nazwa ogrodzenia warów-
390 TYNIECKIE JABŁKO.—TYPY.

nego, stąd Tyniec pod Krakowem, drugi chustkach, których na ubranie głowy u-
Tyniec pod Małogoszczem, inny pod Cze­ żywają, co znowu dało początek przysło­
miernikami w Lubelskiem, inny pod Ka­ wiu w ziemi krakowskiej o piękności chu­
liszem, Tynica w pow. Radomskim i wy­ stek tynieckich.
raz ludowy tynica. Brückner powia­ Tyronowie ob. S od a 1 i s Marj anus.
da, że tyny i grody — oba słowa zna­ Typy fizjologiczne. Nie ulega wątpli­
czyły ogrodzenie, potem miejsce ogrodzo­ wości, że dawne plemiona odwiecznie za­
siedziałe w swoich
gniazdach jak: Polanie,
Mazurowie, Pomorza­
nie, Ślężanie, Mało­
polanie, Prusowie,
Żmudzini, Litwini,
Drewlanie, Krywicza-
nie i t. d., musiały
przedstawiać jeszcze
w dobie pierwszych
Piastów i Rurykowi­
czów wybitniejsze ce­
chy, różnice i typy an­
tropologiczne. Nastą­
pił atoli potem cały
szereg wieków history­
cznych, w których ludy
te, zamieszkujące prze­
strzeń pomiędzy Kar-"
patami, Bałtykiem, 0-
drą, Dnieprem i Dźwi-
ną, nieustającej ulega­
ły mieszaninie rasowej.
Książęta ich prowadzi­
li z sobą ustawiczne
wojny, w których naj­
cenniejszym łupem był
człowiek uprowadzany
i osiedlany w dzielni­
cach zwycięzców. A i w
Mazurzy z okolicy Mińska mazowieckiego (z fotogr. p. Wińczy). czasie pokoju, gdy np.
książę darował ryce­
ne, a wszystko miało powstać z celtyckie­ rzowi kawał ziemi, to zwykle zabierał z niej
go dunum, jak Lugdunum i t. p. kmieci książęcych, których osiedlał na swo­
Tynieckie jabłko. Słynął niegdyś ich pustkowiach w innej okolicy, a rycerz
pięknymi owocami ogród benedyktynów zdobywać sobie musiał w różny sposób: orę­
w Tyńcu pod Krakowem, co dało początek żem, kupnem, gwałtami, wreszcie namową
przysłowiu w stronach krakowskich: „pię­ na wole i Igoty czyli swobody wieloletnie
kny, jak tynieckie jabłko“. Słynęły tak­ ludność rolniczą, bez której ziemia jego nie
że kobiety ze wsi Tyńca wyszywaniem na miała żadnej wartości. Z tych to ludzi
TYPY FIZJOLOGICZNE. 391

zbieranych, nieraz różnej narodowości, po­ Narwi i Buga a nawet z nad Bzury, Drwę­
wstawały osady czeladzi przy dworach cy i Wieprza nad Niemen i poza Nie­
rycerstwa w dobie piastowskiej urastające men. Nietylko historja starożytna poda­
potem w wioski szlacheckie. Gdy niektó­ je nam przykłady pozostawania całych
re ziemie rdzennie lechickie zaroiły się ludów w niewoli, np. Żydów w Egipcie
ludnością rolniczą czyli polaóską, polską, i Babilonii. Potrafiła i Litwa uprowadzać

Stara wieśniaczka z okolic Warszawy (z fotografii Dziewczyna z pod Warszawy (z fotografii K. Be-
K. Bejera w latach 1860—1870). jera w latach 1860—1870).

a inne szumiały odwiecznymi bory, wład­ całe tłumy Mazurów a jeden tylko wypa­
cy okolic leśnych najeżdżali i sprowadzali dek ślubu Kazimierza z Aldoną Griedymi-
rolników, aby ci karczowali im lasy i u- nówną w r. 1325 powrócił do Polski prze­
prawiali zboże. A to było główną przy­ szło 20,000 ludu świeżo uprowadzonego.
czyną, dla której (gdy Polska w dobie po­ Najbardziej wysunięta w Mazowszu ku
działów straciła siłę odporności państwo­ granicom Litwy ziemia Wiska (nad Bie-
wej), Litwa przez prawie dwa wieki naje­ brzą), zaludniana od wieków Mazurami,
żdżała i wyludniała Mazowsze i inne oko­ kilkakrotnie traciła swoją ludność upro-
lice Polski, uprowadzając lud z nad Wisły, 1 wadzoną wgłąb Litwy. Ale niewola sta­
392 TYPY FIZJOLOGICZNE.

rożytna była inną niż średniowieczna. Tam i popasy tylko do swoich krewnych i po­
przepaść rozdzielała kasty i narodowości, winowatych. Zamożniejsi mieli w różnych
gdy u nas niezwłocznie zlewały się z sobą prowincjach swe majątki a stąd i służba
dwie rasy w jeden lud a skutkiem tego w ich i czeladź i oficjaliści ustawicznie się
ogólnej liczbie wyrazów języka litewskie­ mieszali, że już wspomnimy tu ubocznie
go znalazła się trzecia część polskich zli- i związki panów nieprawe, które bywały
często powodem, że niejeden szlachcic
wśród ludu wiosek swoich zostawiał po­
tomków w kilku prowincjach. A cóż do-

Mazur z okolic Warszawy (z fotografii K. Bojera Mazur z okolic Warszawy (z fotografii K. Bejera
w latach 1860—1870). w latach 1860—1870).

tewszczonych. Tradycja tych stosunków piero mówić o tej wielkiej kilkowiekowej


między dwoma narodami znalazła echo emigracji z nad Wisły na czarnoziemy
pod piórem wielkiego ludów tych wiesz­ i stepy Rusi, którą Szajnocha nazwał
cza w „Budrysie". I szlachta potem tak „zdobyczami pługa polskiego“. I lud tam
się z sobą koligaciła i mieszała, iż mówio­ zbiegał żądny bezgranicznej swobody
no nie żartem, że każdy szlachcic polski śród kozactwa i wielcy panowie zakładali
może przejechać rzemiennym dyszlem z potężne latifundja, i drobna szlachta pod­
Gdańska do Kijowa, wstępując na noclegi laska, jak np. Rzewuscy, Jabłonowscy,
TYPY FIZJOLOGICZNE. 393

Kalinowscy, na magnatów tam wyrośli. dzeniu grodów czerwieńskich z rąk La­


Niepodobna wyliczyć wszystkich dróg, chów w ręce Rusi, mamy u kronikarzy za­
któremi odbywało się plemienne miesza- notowane wiadomości, jak w czasie sro-

Z pod Miechowa.

nie ludności na przestrzeniach wyżej


wzmiankowanych w ciągu dziesięciu wie-

Parobek z O błędna pod Lublinem.


Z pow. Miechowskiego.
giego najazdu Czechów na Wielkopolskę
ków historycznych. Pomijając podania po śmierci Mieczysława Gnuśnego, znacz­
Nestora o wędrówkach plemion lechickich na część ludności wielkopolskiej w obawie
na wschód Słowiańszczyzny, o przecho­ niewoli przeniosła się i osiedliła na Ma­
394 TYPY FIZJOLOGICZNE.

zowszu. Następują potem ciągłe wzajem­ swoją czeladź, służbę, rzemieślników. Czy
ne związki małżeńskie książąt polskich więc wobec tych wszystkich powyższych
ruskich i litewskich, panowanie książąt stosunków może być mowa, aby jakaś o-
mazowieckich w niektórych ziemiach na kolica choćby najzapadlejsza a nawet je­
Rusi (np. w ziemi Bełskiej), co pociągało dna wioska zachowała przez dziesięć wie­
za sobą przesiedlanie się ich drużyn, cze­ ków czysty nieskrzyżowany typ antropo­
ladzi, rzemieślników, koligacenie dworzan. logiczny, np. kujawski, śląski, mazowiec­
Mazurzy, posiadający najlepiej sztukę wy- ki, żmudzki, litewski, białoruski i t. d. Na

Mieszczanin z Latyczowa (fotogr. z r. I860).

lypy z pod Goraja w gub. Lubelskiej.

pałania smoły po lasach, poszukiwani by­ Chłop podolski z osiadłej niegdyś tu drobnej szlach­
ty polskiej.
li z tego względu na Litwie i Rusi, gdzie
niektóre ich osady zachowały dotąd na­ to odpowiemy stanowczo, że nie. Jest to
zwy: Smolarzy, Bud, Mazurów, choć wy­ zresztą zjawisko bardzo naturalne i ana­
chodźcy, znalazłszy się wśród większości logicznie dość powszechne. Jak Wielko-
innoplemiennej, w drugiem już pokoleniu rosjanina można poznać odrazu z jego
przyjmowali jej ubiór i mowę. Klasztory, wejrzenia i rysów, choć nie można odró­
opactwa, biskupi, posiadając także liczne żnić czy pochodzi z Włodzimierskiej czy
dobra w różnych województwach, przeno­ Tulskiej gubernii, jak Niemca południowe­
sili również i osiedlali w miarę potrzeby go można poznać łatwo z jego typu i wy-
TYPY FIZJOLOGICZNE. 395

razu twarzy a nie można odróżnić czy damy odpowiedź, że i pomiary doprowa­
jest Bawarem lub Tyrolczykiem, jak Wło­ dzają często do wyników nie rozstrzyga­
cha można odgadnąć również, nie wiedząc jących niczego. Tak np. zaproszony przez
jakiej prowincyi jest dzieckiem, tak i nas dr. Talko Hryncewicz dopełnił kilka­
chłopka, zagrodowca lub szlachcica nasze­ set pomiarów u ludu polskiego w Tykociń-
go, postawionego pomiędzy Niemcem, Wło­ skrem i przyszedł do przekonania, że po­
chem, Madziarem, Francuzem, Rumunem i między tym ludem a ukraińskim, któremu
Wielkorosjaninem, możnapoznać napierw- wiele lat swych badań poświęcił, nie zna­
szy rzut oka z jego rysów i wyrazu twarzy. lazł żadnych wybitniejszych różnic fizjo­
Piszący to, w licznych wędrówkach swo­ logicznych, natomiast daleko większe ró­
ich po kraju, aby studjować lud danych żnice znalazł pomiędzy ludnością ukraiń­
okolic, gromadnie bez czapek zebrany ską a najbliższą jej pod względem mowy
i odnajdywać fizjologiczne
odrębności plemienne, za­
trzymywał się często umyśl­
nie przy kościołach w świę­
ta uroczyste i odpusty. Re­
zultat podobnych studjów
był nieraz dość ciekawy.
W Liszkowie, Olicie, Wielo-
nie nad Niemnem, w Sza-
wlach iRetowie, lud, nie mó­
wiący po polsku, nie różnił
się niczem ani w rysach i wy­
razie fizjognomii ani w prze­
ciętnym kolorze włosów od
ludu polskiego z nad Narwi.
Idąc siedliskami plemion let-
tońskich od rzeki Hańczy
i Dzitwy daleko ku północy
poza Dźwinę, kres ogólnej
Litwini z pod Marjampola.
jednolitości fizjologicznej
kończy się nagle u granicy gub. Witeb­ i obyczajów czerwonoruską. W zakończe­
skiej z Pskowską. W kościele np. marjen- niu podajemy tu streszczonych kilka uwag,
hauskim przypatrywaliśmy się ludności skreślonych niedawno w „Wiśle“ przez
łotewskiej nie różniącej się wyglądem cia­ dra W. Olechnowicza, antropologa, „O ty­
ła od ludu z nad Niemna i Narwi, ale dość pie polskim wogóle a lubelskim w szcze­
przejechać mały strumyk graniczny drogą gólności“. Dla antropologa — pisze dr.
do Ponder w gub. Pskowskiej, aby po dru­ Olechnowicz — badanie bardziej szczegó­
giej jego stronie w gub. Pskowskiej zna­ łowe typu na obszarze jednej gubernii nie
leźć się nagle wśród świata absolutnie od­ nastręcza ważniejszego interesu, ponieważ
rębnego, wśród typów wielkorosyjskich, cechy najważniejsze—wskaźnik czaszko­
nic wspólnego z Łotyszami nie mających. wy i wzrost — nie okazują zmian wyra­
Na możliwy zarzut, iż podobne spostrze­ źniejszych, to znaczy, że pod względem
żenia, nie poparte ścisłością pomiarów an­ budowy czaszki typ jest dość jednolity;
tropologicznych, mogą być bardzo luźne, pod względem barwy skóry, włosów i oczu
3UÜ TYTUŁY.

różnice również nie są znaczne. Wogóle przy tej samej budowie czaszki i twarzy
jednak w północnej połowie gubernii Lu­ włosy będą ciemne, a oko ciemnoniebie­
belskiej przeważa typ jasny (wybitny na skie, to wyraz twarzy będzie zupełnie in­
Mazowszu i Podlasiu), w południowej zaś, ny, choć dla antropologa będzie to ten
przy granicy galicyjskiej, przeważa typ sam typ. Obok poprzednich typów, w tej
ciemniejszy. Byłoby jednak rzeczą bar­ samej wiosce a nawet rodzinie, spotkać
dzo ciekawą uwydatnienie tych nieznacz­ można typ zbliżony do typu Śródziemno-
nych różnic, nieuchwytnych dla cyrkla morca—do typu greckiego, o twarzy ścią-
i miarki antropologa. Ale na to trzeba głej, ważkiej. Oprawa oka w tej twarzy
być artystą malarzem. Każda twarz polska zupełnie inna niż w poprzedniej; wskutek
jest twarzą mieszańca dwuch co najmniej bowiem nieznacznego pochylenia czoła ku
typów zasadniczych, a częstokroć i trzech; tyłowi i większego oczodołu, oko uwyda­
w każdej twarzy może być mniej lub wię­ tnia się na twarzy, jakby występuje na­
cej cech danej rasy: czaszka może być przód, zamiast kryć się w głębi jak u typu
krótka, a cała twarz może mieć wszystkie poprzedniego, a ponieważ w tym typie
cechy długogłowca, albo cechy innej rasy oko jest najczęściej ciemnopiwne, więc
mogą występować w kształcie jednego otrzymujemy wrażenie typu odmiennego.
tylko organu, np. nosa. Pomimo jednak Obok tego niemal greckiego typu, spoty­
tej rozmaitości antropologowie, pomijając kamy tenże typ ludowy twarzy, ale typ ja-
drobne szczegóły, widzą nietylko w gub. sny—o jasnych włosach, niebieskich oczach,
Lubelskiej, lecz na obszarze całego kraju w których tylko czarne brwi i długie
jeden tylko typ: blondyna średniego wzro­ ciemne rzęsy wskazują na domieszkę typu
stu, z głową zaokrągloną, o twarzy zbliżo­ bardziej południowego. Jest to typ często
nej do kwadratu, o oczach niebieskich lub spotykany w pow. Krasnostawskim. Je­
szarych, a jeden z najlepszych znawców żeli zwrócimy uwagę na kształt nosa, do­
stosunków rasowych w Europie—Deniker strzeżemy jeszcze większą rozmaitość.
stworzył nawet osobną „rasę Nadwiślań- Krótkogłowiec ma przeważnie nos zadar­
skąu. Wyróżnianie typów: lubelskiego, ty, choć bardzo często i prosty; u osobni­
krakowskiego, mazurskiego i t. d., gdy ków zbliżonych do tego typu śródziemno­
zbadamy je bliżej, opiera się głównie na morskiego, zdarza się często nos klasy­
typie odzieży — sukmany lub czapki! A czny -prosty a wazki, częstokroć nawet
przecież możnaby znaleźć bardzo wielką rzymski—garbaty; zdarza się również czę­
ilość typów prawdziwych, chociażby tylko sto forma pośrednia — nos falisty. Opis
w gub. Lubelskiej, ale, powtarzamy, sub­ wszakże, nawet najbardziej szczegółowy,
telne różnice nie dają się ująć za pomocą nie da dokładnego wyobrażenia o typie,
cyrkla, glisiery i miarki centymetrowej. a tylko artysta-malarz mógłby należycie
Mógłby je raczej pochwycić tylko artysta- uzupełnić ten dział studjów etnograficz­
malarz. Spójrzmy np. jaka jest rozmaitość nych. Jest to rzecz wykonalna, gdyż po­
w oprawie i wyrazie oczu. W typie krót- mimo całej rozmaitości (pochodzącej od
kogłowym (mazurskim) blondynowym krzyżowania krwi), istnieją podstawowe
część czołowa czaszki najczęściej jest nie­ stałe cechy typów rasowych tego kraju,
jako wysunięta ku przodowi ponad twa­ a w każdej okolicy, zależnie od stosunku
rzą; skutkiem tego oko jest głęboko osa­ procentowego tych pierwiastków przedhi­
dzone, a że jest zwykle niebieskie lub siwe, storycznie rasowych, znajduje się kilka
przeto ma właściwy sobie wyraz melan­ kombinacyi najogólniejszych.
cholijnej zadumy — jest typowe. Jeżeli Tytuły. Uchwałą sejmu z r. 1638 po­
TYTUŁY. 397

stanowiono, aby „tytułów żadnych ani skich, pisząc do nich, nie godzi się zmniej­
świeższych, ani dawniejszych, któreby ae- szać, ani odmieniać ob. w uchwale z roku
qualitatem nobilitatis znosić miały, zaży­ 1637 ( Vol. leg. III, 920). Adam Grodzicki
wać, ani nowych upraszać nikt nie powi­ pod pseudonimem Macieja Dargodzkiego
nien, i w kancelarjach królewskich, grodz­ napisał dziełko „Przestroga o tytułach
kich, ziemskich dawane, ani przyjmowane i dygnitarstwach w Polskiem Królestwie“
być nie mają, oprócz tych, które są w TJnii r. 1634 i 1637. Jest to praca ważna i cie­
przyjęte. Wszakże jednak i ci paritati kawa, tylko styl makaronizmami zeszpe­
juris, et aequalitati Ordinis Equestris jako cony. Po Bolesławie Krzywoustym, w do­
dawno, tak i teraz podlegać mają ( Vol. leg. bie podziałów Polski za Piastów pojawili
III, f. 931). W r. 1641 uchwalono, iż kon­ się u nas Comites, których gęsto znajduje­
stytucja powyższa o tytułach pcrpeiuo ma my po dyplomatach. Godność ta dostała
trwać, tak że jako książęta tak i szlachta, się do nas z Niemiec, gdzie pełno było ko­
pro uno Statu Equestribyć mają, jako się mesów. Tam wyrazem łacińskim Comes,
z sobą dobrowolnie porównali (Vol. leg. oznaczającym towarzysza przyjaciela ksią­
IV, f.8). Gdy się zjawiali tacy w Polszczę, żęcego, tłómaczono niemieckich grafów.
którzy imię Garowięzów Moskiewskich W Polsce comites są to rajcy książęcy, sta­
brali i de facto Jana Faustyna Łubę, szla­ nowiący czoło narodu, bez których porady
chcica polskiego, „głupie pospólstwo Ca­ książę nic nie robił. Później pląta się dru­
ro wiczem nazywało, aby stąd przyczyna gie cudzoziemskie nazwisko na oznaczenie
do zerwania z Carem Moskiewskim zawar­ podobnych dostojników. W dobie Łokiet­
tej przyjaźni nie była, postanowiono, aby ka i Kazimierza Wiek, obok comites poja­
nikt w państwach do Korony i W. Ks. Lit. wiają się*<harones, ale jedni i drudzy zna­
należących, to sobie imię zmyślać nigdy czą to samo, byli doradcami królewskimi
nie ważył się. A jeśliby kto do takiej śmia­ czyli, jak później nazywano: „panowie ra­
łości przyszedł, ten jako bezecny i gwał- da“. Ani ówczesny komes ani baron nie
townik wiecznego pokoju Kzplitej z Mo­ byli bynajmniej tern, ozem późniejszy hra­
skiewskim narodem, od wszelkich urzę­ bia i baron. Oznaka tej dostojności służy­
dów imany i na gardle karany być ma“. ła wyłącznie ludziom w pewnym stosunku
„Pomieniony zaś szlachetny Luba, jako do panującego zostającym. Kto nie pia­
Carowiczem nie jest, tak i zwać i pisać się stował urzędu wojewody, kasztelana, pod­
nim nie ma, pod uczciwością i gardłem komorzego, sędziego i t. d. lub w radzie
i nigdzie z państw Kzplitej zagranicę wy­ nie siedział, nie był komesem ani baronem.
puszczony być nie ma ( Vol. leg. IV, f. 93). Stąd często jeden brat był komesem lub
Konstytucją sejmową z r. 1673 znowu ty­ baronem a drugi nim nie był. Szlachta
tuły cudzoziemskie, jako to Principatus, polska, żyjąca tradycjami prastarej rów­
Comitatus, i wszelkie inne, także herby, ności słowiańskiej, przeciwna była, aby
pieczęci, któreby supra aequalitatem no- król podzielił ją na dwie połowy, t. j. na
bilitarem były w państwach tych, wiecz­ gmin szlachecki i rody komesów dziedzi­
nie abrogowano i używać ich zakazano, cznych. Gdy więc Jagiełło ożenił się
sub poena perpetuae infamiae, t. j. pod ka­ z Elżbietą z Pileckich Granowską, która
rą wiecznej bezecności, o co było forum do miała syna Jana z pierwszego małżeństwa,
Trybunału koronnego ( Vol. leg. V, f. 119). król kazał napisać przywilej pasierbowi
To samo zastrzeżono w paktach konwen­ ną hrabstwo. A jednak kanclerz koron­
tach Augustowi III ( Vol. leg. VI, f. 622). ny Wojciech Jastrzębiec, biskup krakow­
O tern, iż tytułów wojewodów Moskiew­ ski, odmówił przyłożenia pieczęci, bo nic
898 TYTUŁY.

mu pieczętować nie było wolno, coby by­ Widzieli, że podziękować należy cesarzo­
ło przeciwne ustawom narodowym. Król wi za jego względy, ale oświadczyli mu,
w prostocie ducha swego niedostatecznie że przestając na szlachectwie ojczystem,
rozumiał stosunki prawne szlachty pol­ z niem jedynie żyć pragną, nie chcą więc
skiej, przed którymi próżność kobieca kró­ wprowadzać do Polski nic niezgodnego z
lowej musiała ustąpić. Ludzie próżni, wi­ prawami ojczystem! i równością wszyst­
dząc, że niema żadnego sposobu na roz­ kiej wspólną szlachcie. Przeważyła więc
dwojenie stanu rycerskiego, zaczęli za gra­ narodowa zasada u starszych, ale młodzi
nicą poszukiwać tytułów dziedzicznych. podobno na to sarkali. Kanclerz Szydło-
Podobno pierwszy Rafał Leszczyński, zo­ wiecki odrzucił tytuł, ale wziął od cesarza
stający w służbie cesarza Fryderyka III, przemianę w herbie. Później ci młodsi
otrzymał od niego tytuł hrabiego na Lesz­ dyplomy swoje pochowali, ale tytuły przy­
nie w r. 1476. Co szkodziło cesarzowi dać bierać poczęli. Po Maksymiljanie cesarz
pergamin, przez który nabywało się stron­ Karol, po Karolu Ferdynand i jego na­
nika w obcym kraju? Zasługi dla siebie stępcy pergaminami dla Polaków szafują,
położone wynagradzał cesarz tytułem w aby tanim kosztem jednać sobie stronni­
Polsce, co ubliżało jej prawom, gdyż robi­ ków w Polsce. Grórkowie, Tarnowscy,
ło pana polskiego wasalem i sługą cesar­ Tęczyńscy, Ostrorogowie, Rozrażewscy,
skim. Za przykładem Leszczyńskiego, po­ Latalscy, Kościeleccy dostawali hrabio-
częli się inni panowie ubiegać o pergami­ stwa i hrabiami się pisali, sądząc, że obej­
ny na hrabstwa rakuskie, które jednak dą prawo narodowe, gdy dodadzą do swe­
chowali do skarbców rodzinnych, bo rzecz go tytułu, że są hrabiami „świętego cesar­
była niebezpieczna popisywać się z nimi stwa“, nie Polski. Ale szlachta dobrze to
przed szlachtą. Następca Fryderyka III, czuła, że jeżeli ta próżność tytułowa się
cesarz Maksymiljan, zmiarkował, co za zagnieździ, to samą szlachtę z czasem na
korzyści mieć może z próżnej pychy pol­ dwa rozdzieli obozy, na magnatów i ry­
skich możnowładców, tembardziej, że do cerstwo. Habsburgowie ledwie nogą wstą­
Polski kierował swoje umizgi podczas sła­ pili do Czech i Węgier, zawdzięczając to
wnego zjazdu z Jagiellonami w Presbur- —jak powiada Jul. Bartoszewicz — nieda­
gu i układów w Wiedniu r. 1515. Sypnął leko widzącej polityce Zygmunta I, le­
więc tytułami wśród wojewodów i kaszte­ dwie utworzyli dzisiejsze państwo austrja-
lanów, którzy otaczali Zygmunta I. Krzy­ ckie, a wszędzie oparli się zaraz na ary sto-
sztof Szydłowiecki, kasztelan krakowski, kracyi, której schlebiając tanim kosztem,
i Mikołaj Radziwiłł zostali wówczas ksią­ bo pergaminami, rozszczepiali szlachtę
żętami świętego cesarstwa Rzymskiego, węgierską i czeską na dwie połowy i niem­
principes sacri Romani imperii, inni, jak cząc lub kosmopolityzując magnatów, tern
Mikołaj Firlej, wojewoda sandomierski, większym ciężarem przygniatali słowiań-
hrabiami, comites. „Cesarz—mówi poto­ skość. Młodsi panowie polscy lgnęli do
mek jednego z obdarowanych, podskarbi dworu wiedeńskiego, bo arystokrację pod­
kor. Firlej—aby nie wydać tyle złota, któ- nosił, tytułował. Dlatego to jedno, dru­
rem zapewne wzgardziliby ziomkowie na­ gie i trzecie pokolenie Tęczyńskick bawi
si, bez żadnego wydatku ofiarował tytuły w Wiedniu, a każdy panicz z ich domu
szlachetniejszym z orszaku królewskiego". zawód swój publiczny zaczyna nie w oj­
Obdarowani zebrali się w radę co robić? czyźnie, ale w Wiedniu, każdy tam pełni
Czy można przyjąć od cesarza oznaki jego jakiś obowiązek na dworze, każdy zostaje
łaski, nie ubliżywszy prawu narodowemu? hrabią, dlatego Rozrażewscy przenoszą się
TYTUŁY. 309

do Czech i od nowych dóbr przyjmują no­ szerokiemiprawami szlachty polskiej wiel­


we nazwiska. Dążenie panów przez wy­ ce nie podobało się możnowładztwu tam­
różnienie się do utworzenia osobnego sta­ tejszemu. Więc tern więcej powodów mieli
nu obok szlachty ogromnie wzrosło w cią­ panowie litewscy do popierania elekcyi
gu lat 20-tu, po owym zjeździe wiedeń­ rakuskich. Na drugiej zwłaszcza elekcyi
skim. Cesarz Maksymiljan prawdziwą tru­ tylko Litwini, z nadużyciem nawet pra­
ciznę wśród nas posiał. W czasie więc wa, bo w tajemnicy i nie na polu elekcyj-
„wojny kokoszej“ powstaje reakcja prze­ nem, więc w okopach, obrali królem cesa­
ciw panom. Król zgromadził szlachtę po- rza. Z panów polskich Jan Zamojski gó­
spolitem ruszeniem pod Lwów przeciw rował nad całą arystokracją pojęciami
nieprzyjacielowi, a ona burzy się na króla, szlachcica szczeropolskich wyobrażeń. Nie
że prawa nie przestrzega i pozwala pa­ lubił więc polityki rakuskiej i całe życie
nom zawiele. Bielski powiada, że szlach­ z nią walczył, pragnął zaprowadzenia w
tę najbardziej obraziło, iż niektórzy sena­ ojczyźnie tęgości rządu, ale przez oparcie się
torowie wotowali, aby w stanie rycerskim króla nie na oligarchii przypuszczonej do
byli jedni niższego a drudzy pańskiego rządów, lecz na całym narodzie szlachec­
stanu, jako jest w Czechach, i niewiele do kim. Na Litwie i Rusi litewskiej była oj­
tego brakowało, żeby szlachta była na pa­ czyzna arystokracyi. Nagle książęcych
nów się rzuciła, posłuszeństwo królowi domów odkrywa się tam może kilkaset.
wypowiedziawszy. Rozsądek Zygmunta I Długośmy — powiada Jul. Bartoszewicz
nie był w możności wpłynąć na panów, — kniaziów tych uważali wyłącznie za
którzy chociaż po wojnie kokoszej osłabli rozrodzonych potomków dawnych książąt
w swoich usiłowaniach do wytworzenia waregskich, jak również i potomków Gie­
oddzielnego stanu, jednak zawsze o tytu­ dymina. Do tego upoważniali nas Wiśnio-
łach dziedzicznych marzyli. I temu to wieccy, wywodzący się od Korybuta, Czar­
przypisać należy fakt, że wśród panów toryscy od Korygiełły, Sanguszkowie od
polskich rozwijało się wciąż stronnictwo Lubarta, Ostrogscy i Czetwertyńscy od
rakuskie i gdy Zygmunt August schodził Waregów. Ale z rozwojem ścisłych ba­
bezdzietnym, myślano o wyniesieniu Habs­ dań historycznych, przy pomocy nowo wy­
burgów na tron jagielloński. Podczas dawanych materjałów, przekonaliśmy się
pierwszych trzech elekcyi popierała głów­ dowodnie, że nie mogło być tylu potom­
nie arcyksiążąt rakuskich arystokracja li­ ków starych dynasty!. Kniaź w dawnej
tewska i ruska, która po Unii lubelskiej Rusi nie znaczył tego, co w Polsce piastow­
ujrzała się wśród demokratycznej szlachty skiej książę i mógł nie być wcale potom­
polskiej nie w swoim żywiole. Panowie kiem starych dynasty!. Kniaź znaczył
z Korony, d wa razy pokonani, godzili się tylko bogatego pana, a może nawet, jak
z obyczajem narodowym, lecz w Litwie w Polsce, szlachcica. W Litwie przed jej
było inaczej. Tam książąt, panujących połączeniem się z Polską, szlachty właści­
na dzielnicach, zawsze było wielu, nawet wej nie było, ale byli panowie, ludzie sta­
w dobie jagiellońskiej; obok nich było nowiskiem blizcy tych, co w Koronie
wielu możnych panów i kniaziów. Szlach­ chcieli być komesami. Więc poradzili so­
ty uboższej, powiatowej, pierwotnie na bie i przybrali zrozumiałe w kraju nazwi­
Litwie i Rusi nie było. Wytwarzał ją do­ sko kniaziów. Jest nawet stan osobny
piero wpływ kultury polskiej i refor­ kniaziów, ordo ducum, jak to widać z kon-
my jagiellońskie. To utworzenie się stytucyi Zygmunta Augusta. Nowsze ba­
szlachty powiatowej na Litwie i Rusi z dania wykryły, że ani Wiśniowieccy nie
400 TYTUŁY.

pochodzili od Korybuta, brata Jagiełły, la hiszpańskiego. Wielu jednak nie szło


ani Sanguszkowie od Lubarta. Potomko­ za nimi w ślady. Starali się w tym wzglę­
wie braci i stryjów Jagiełły wygaśli pręd­ dzie o łaskę papieża, króla hiszpańskiego
ko, jedni tylko książęta Słuccy przetrwali a nawet drobnych książąt włoskich. Wy­
do czasów Zygmunta III. Kniaziom, ży­ narodowiony zupełnie Zygmunt Mysz­
jącym w czasach, w których poza stanem kowski, marszałek koronny, pierwszy cy­
duchownym mało kto umiałpisać, a o kry­ nicznie wśród szlachty polskiej nazwał się
tyce historycznej mowy nie było, przycho­ margrabią, bo Gonzagowie, książęta Man-
dziły bardzo łatwo wywody, jakie się ko­ tui, margrabiowie, przybrali go do swego
mu podobały. W Polsce książę był do­ herbu i nazwiska, jakby tych w Polsce,
stojnością wielką i oznaczał zawsze osobę narodowych, nie posiadał. Myszkowski
z krwi panującej. Piastowie na Mazow­ więc przemienił się w Gonzagę, Polak na
szu i Śląsku byli książętami i potomkami Włocha. Słusznie jednak zapytuje dzie-
dynastyi jedynej w słowiańszczyźnie, któ­ jopis: „pocóż sprawował dostojności pol­
ra z krwi i kości była słowiańską i pół ty­ skie?11 Jerzy Ossoliński, kanclerz koron­
siąca lat panowała na ziemiach niepodle­ ny, popierając głównie zasadę przywłasz­
głych. Na Litwie, gdy krwi olgierdowej czeń, z podróży swojej do Rzymu przy­
się przebrało, pozostali sami kniaziowie, • wiózł aż dwa pergaminy książęce dla sie­
stan w prowincyi dostojny, arystokrację bie, od papieża jeden, od cesarza drugi,
miejscową stanowiący, ale nie z krwi pa- sam przezywał się hrabią na Tęczynie. Za
nnjącej. I Eadziwiłł był książęciem, ale przykładem Ossolińskiego pokazało się
nie krwi, tylko z nominacyi cesarskiej, wielu książąt i hrabiów, bo gdy Włady­
.wzcrz NWam Nie sław IV popierał to bez skrupułu, wydo­
mógł być princeps taki w Koronie przez bywali różni ze skarbców swoich zagrani­
drażliwość stanu rycerskiego, ale w Lit­ czne pergaminy. Wówczas oburzenie o-
wie co innego. W akcie Unii lubelskiej gółu szlachty doszło do tego, że na sejmie
panom Litwy i Rusi zawarowano tytuły chciano znieść nawet stare kniaziowskie
kniaziów, lubo z jednoczesnem ostrzeże­ tytuły Litwy i Rusi. Skończyło się na
niem, że tytuły te w niczem równości tern, że konstytucja o „tytułachcudzoziem­
szkodzić nie mają. Rodziny magnackie skich11 z r. 1638 zakazała tytułów, „prócz
przetłómaczyły swoje tytuły kniaziów na tych, które są w Unii (z r. 1569) przyjęte“.
książąt, aby uwiarogodnió swoje wrzeko- Toż samo powtórzyła druga konstytucja
me waregskie i gedyminowskie rodowody. z roku 1641. Najostrzej jednak postawiła
Panowie w rdzennej Polsce postępują ina­ kwestję konstytucja z r. 1673 za Michała
czej. Kanclerz i hetman Jan Zamojski, Korybuta, bo postanowiła infamję i obło­
chociaż założyciel ordynacyi większej od żyła hańbą wszystkich, którzyby o cudzo­
wielu księstw niemieckich, odmawia ksią- ziemskich hrabiostwach i mitrach myśleli;
żęcego tytułu, który mu po kilka razy i z sąd na to w trybunale koronnym na czyj-
różnych stron ofiarowano. Gdy mu poseł kolwiekbądż pozew wyznaczyła, już same
hiszpański imieniem swego monarchy o- aspiracje tytułowe karząc infamją. Gdy
fiarował tytuł książęcia i order Złotego za wyprawę wiedeńską cesarz Leopold
Runa, podziękował za te zaszczyty i jesz­ rzucił panom polskim garść dyplomów ty­
cze żart z Hiszpana uczynił, mówiąc, że się tułowych, pochowano je w skarbcach. Za
boi, aby z tym barankiem złotym nie chciał Augusta II Sasa korrupcja starych pojęć
trykać jego herbowny kozieł. Mikołaj narodowych, podsycana przez spiskujące­
Firlej odmówił hrabstwa od Filipa II, kró­ go przeciwko własnemu krajowi monar­
TYTUŁY. 401

chę, ujawnia się w całej pełni. Ustanowie- cerskiego. Nadchodzi tymczasem ostat­
wienie orderu, które nie udało się Włady­ nie panowanie Stanisława Augusta. Na
sławowi IV podmawianemu do tego przez sejmie koron, bracia królewscy zostają
Ossolińskiego, znajduje poklask wielu pa­ książętami. Poniatowscy więc byli to
nów w 60 lat później, gdy August II, zje­ pierwsi książęta polscy prawni i uprzywi­
chawszy się r. 1705 z Piotrem Wielkim w lejowani za wolą Rzplitej. Ale nastał tym
Tykocinie, ustanawia dla oddanych swe­ sposobem niebezpieczny prejudykat, bo
mu tronowi order „Orła Białego“. Lubo- jeżeli sejm nie odmówił Poniatowskim,
mirscy, a po nich Jabłonowscy zaczynają których gniazdem była drobnoszlachecka
dopiero teraz jawnie korzystać z dawnych wieś Poniaty na Podlasiu, których dziad
swoich pergaminów cesarskich. Cesarz był jeszcze sługą sapieżyńskim a dopiero
niemiecki nadaje tytuł książęcy ministro­ ojciec wojewodą mazowieckim i szwagrem
wi Saksonii Sułkowskiemu, który kupuje Czartoryskich, jakże mógł odmówić Sa­
potem dobra Leszno po królu Stanisławie piehom, którzy już od początku XVI wie­
Leszczyńskim i zakłada dom książęcy w ku byli magnatami na Litwie a od kilku
Wielkopolsce. August II córki swoje z nie­ pokoleń, mieli pergaminy sacri imperii.,
prawego łoża wydaje jako hrabianki za tylko nie tytułowali się. Gdy wyrobili
panów polskich, których potomkowie o- sobie na sejmie księstwo polskie, więc za­
trzymują po matce tytuł hrabiowski. Tym raz Massalscy i Ogińscy, starzy kniazio­
sposobem zostali hrabiami August i Fry­ wie, upraszają Stany, żeby im kniazio-
deryk Moszyńscy, synowie podskarbiego stwo przemieniły na księstwo. Massal­
koron, i córki Augusta. Hrabstw i hrabiów scy dostali tytuł od Rzplitej, ale Ogiń­
mnoży się teraz bez liku wobec szlachty u- scy nie wszyscy pragną tego zaszczytu.
bezwładnionej niedochodzeniem wszyst­ Odmawia go wielkodusznie w imię posza­
kich sejmów za Augusta III i wpływem nowania tradycyi i praw narodowych na­
trzech potency! zagranicznych. Hrabią czelnik ich rodu Michał, hetman litewski,
ten chyba teraz nie był, kto nie chciał. i skutkiem tego Ogińscy zostali książęta­
Sapiehowie, Tarłowie, Bielińscy itd. są mi dopiero po upadku Rzplitej. Najwięcej
hrabiami. Inni dobra swoje mianują hrab­ przywilejów książęcych powstało po pierw­
stwami i księstwami za pomocą uniwersa­ szym rozbiorze na sejmie 1773 — 1775 r.
łów, będących prostem bezprawiem. Bi­ Wtedy i osławionej pamięci Adam Poniń-
skup płocki tytułuje się księciem puł­ ski wyrobił księstwo nietylko sobie, ale i
tuskim a prałat jego, proboszcz kapituły, swoim braciom. Sejm ten pierwszego roz­
księciem sieluńskim. Powiada więc Bar­ bioru, który tak hojnie rozdawał tytuły
toszewicz, że blasku narosło w Polsce tyle, książęce, uchwalił na wniosek posła raku-
iż można było od niego olśnąć, a właści­ skiego Rewitzky’ego, jednego z dyktato­
wie chwastów pleniących się bujnie i bez­ rów ówczesnej Warszawy, osobliwszą kon­
karnie w każdej złej i upadającej gospo­ stytucję wzajemności tytułowej, mocą któ­
darce. Ludzie rozumni pojmowali całą rej za uznanie wszystkich tytułów ksią­
czczość przywileju i wzgardę jego dla żęcych cesarskich w Polsce cesarz obowią­
praw narodowych, ale ludzi takich pośród zywał się uznawać u siebie wszystkie ty­
panów polskich było niezbyt wielu. Jan tuły przyznane przez Rzplitą. Była to ni­
Fryderyk Sapieha, kanclerz litewski, w by prosta i niewinna zamiana sąsiedzkiej
dziele: Domina Palalii Regina Liberias grzeczności, a w gruncie rzeczy fortel,
(1736 r. Liberopoli) gani pretensje do ty­ służący do uprawomocnienia wszystkich
tułów, jako ubliżające równości stanu ry- zagranicznych tytułów w Polsce i otwie-
Eucyklopedja staropolska, t. IV. 2(3
40-2 T Y T U Ń.

rający cesarzowi drogę do legalnego je­ kilku Węgrów. Od Stanisława Augusta


dnania sobie stronników. Tym sposobem dostają tytuły już nietylko mężczyźni, ale
ci wszyscy, którzy mieli już dawniejsze i podejrzane kobiety, np. jakaś Rumiań-
pergaminy lub nadzieję wystarania się o ska i Tetrumiańska. Król nadaje też ty­
nowe, a nie mieli śmiałości prosić Tizplitej tuły honorowe polskie generałom rosyj­
0 ich potwierdzenie, wystarali się przez skim. Sławny feldmarszałek Piotr Ru-
Rewitzky’ego o odpowiednią konstytucję miancow został baronem w Polsce, nazwa­
sejmową. Taką to drogą wobec bezwłas- ny w metryce Omanzoff. Rzplita jak nie
nowolności Rzplitej uprawniły się naraz znosiła tytułów u siebie, tak i nie pochwa­
wszystkie tytuły książęce importowane do lała rozdawania ich obcym. To też nie ro­
Polski. Ale hrabstw żadnych prawomoc­ biono w nich wzmianki o Rzplitej i choć
nych dotąd jeszcze w Polsce nie było. Do­ zapisywano do metryki, ale ukrywano sam
piero po pierwszym rozbiorze zaczęły roz­ fakt tak starannie, że dopiero został wy­
dawać dwory poddanym swoim Polakom śledzony w nowszych czasach. Wiadomo
z prowincyi przyłączonych, wynagradza­ tylko było narodowi, że Zygmunt August
jąc im w ten sposób godności: wojewodów, w r. 1568 dał dwa dyplomy hrabiowskie
kasztelanów, podkanclerzych i t. d., które (bez uchwały sejmowej): Chodkiewiczowi
przez zmianę rządu utracili. Szczególniej i Tyszkiewiczowi, a to podobno dlatego,
udało się to w Galicyi, gdzie stara polity­ aby niechętnych liberalnym prawom pol­
ka cesarska rozbiła już dawniej szlachtę skim zażegnać w opozycyi przeciw gotu­
czeską i węgierską na dwa stany dla opar­ jącej się unii lubelskiej. Obszernie pisał o
cia się na możniejszym i zjednała sobie tytułach Jul. Bartoszewicz w Fncyklope-
tylu stronników w Polsce zygmuntowskiej. dyi powszechnej (t. 25, str. 880), także w
W dobie Księstwa Warszawskiego, oby­ oddzielnej broszurze (pośmiertnej) „Kniaź
czaj nowy już przeważał. Sam król saski, i Książę“, Kraków, 1876 r. Józef Ostroróg-
nie chcąc nikomu ubliżyć, w urzędowych Sadowski jest autorem pracy: „Tytuły
pismach swoich łada kogo nazywał hra­ dziedziczne w oświetlenia obowiązującego
bią, co spowodowało utworzenie się wtedy prawodawstwa“, Warszawa, 1899.
całej falangi „hrabiów kopertowych“. Tytuń. Pierwsze nasienie tej rośliny
Prawa krajowe nie pozwalały królom na­ przysłał poseł Uchański Annie, siostrze
szym mianować hrabiów polskich, ale nic Zygmunta III, w r. 1590 z Konstantyno­
nie mówiły, gdyby chcieli mianować obco­ pola. W bibljotece Załuskich był zielnik
krajowców. Jagielloni nie korzystali z te­ po tej Annie i w nim znajdował się liść
go prawa majestatu, który był przecież tytuniu. Polacy przejęli palenie tytuniu
równy innym królom, siejącym tytułami od Turków, równie jak wyrazy: tytuń,
dokoła. Ale Batory mianuje już hrabiów kapci uch, lulka, cybuch, Stam­
1 baronów. Spis ich podaje Feliks Bent­ buł k a, zażywanie zaś tabaki wzięli od
kowski w t. III „Bibl. Warsz.“ z r. 1851, Niemców i Francuzów. Około r. 1620 mło­
wyjęty z akt metryki koronnej. Bartosze­ dzież polska rzucała się do palenia i zaży­
wicz znalazł po nim wiele innych tego ro­ wania tabaki, jak to widać z kazania Bir-
dzaju nominacyi danych ajentom dworu, kowskiego, wypowiedzianego do uczniów
dyplomatom i pozostającym w służbie krakowskich w tym czasie. Jakób I, król
polskiej. Najgęściej spadają przywileje na angielski, wydał r. 1619 dzieło p. n. Miso-
Włochów a wiele dziś znakomitych rodzin kapnos przeciw tabace i egzemplarz jego
włoskich ma tytuły polskie. Po Włochach przysłał Zygmuntowi III. Jezuici polscy
idą Niemcy. Batory mianował baronami w celu wyśmiania króla angielskiego na­
UBIORY. 403

pisali odpowiedź p. n. Antimisokapnos. O sławne ziele, zwane tabaką. Sejm z r. 1661


tabace powiada Haur w drugiej połowie uznał tytuń za nieszkodliwy zdrowiu i po­
XVII w.: „gęsto tych czasów, i dość usta­ stanowił cło, mianując Adama Sakowicza
wicznie, różnego stanu ludzie zażywać jego administratorem. Dowodzi to, że ty­
chwycili się tabaki, czyli proszku francu­ tuń był już wówczas dość powszecnie u-
skiego do nosa; nawet też i damy tego żywany, lecz sprowadzany z zagranicy.
wieku zażywają, który ten czyni i spra­ Za czasów saskich w Warszawie pewna
wuje skutek, że zbytnie wyciąga z głowy Włoszka z Syrakuzy wyrabiała tabakę,
wilgotności“. Tytuń od r. 1776 zaczął sta­ którą nazywano syrakuzaną. Była to
nowić dochód skarbowy przez zaprowa­ tabaka w ziarnkach, jak proch strzelniczy,
dzenie monopolu na fabryki tabaczne. Pod z dodatkiem lawendy albo olejku poma­
koniec Rzplitej dochód ten czynił rocznie rańczowego, nazywana lawendową albo
przeszło 4,500,000 złp. Uprawą tytuniu pergamatą; była grubsza i drobniejsza i
trudnili się w Polsce koloniści niemieccy. od tej grubości zależała jej cena. Mickie­
Ziemianie powstawali przeciw tej roślinie, wicz wspomina w „Panu Tadeuszu“, że
że wiele wymaga mierzwy i zachodu. paulini częstochowscy wyrabiali sławną
(vStar. polskie“ J. Moracz.). Adam Jarzem- tabakę, którą duchowieństwu na cały kraj
ski, opisując Warszawę w r. 1643, wspo­ dostarczano.
mina, że w ogrodzie królewskim rośnie

Pierwsza litera z tytułu dzieła „Ustawy prawa Polskiego“, r. 1569.

Ubiory w Polsce. Przedmiot to nazbyt wie polscy w drukach z XVI i XVII wie­
obszerny, aby mógł być wyczerpująco ku. Rzecz o ubiorach rozpaść się musiała
traktowany w jednym artykule encyklope­ w Encyklopedyi staropolskiej podług ich
dycznym. Łuk. Gołębiowski poświęcił mu nazw w porządku alfabetycznym łącznie
całą książkę: „Ubiory w Polszczę od naj­ z całą treścią dzieła ułożonych. Znajduje­
dawniejszych czasów aż do chwil obecnych my więc w tomie 1-ym: amazonka, bacz-
sposobem dykcjonarza ułożone i opisane", mag, bekiesza, bermyca, binda, biret, buty,
Warszawa, 1830 r. A jednak nie zdołał ciżmy, czako, czamara, czapka, czechcze-
spożytkować w tej książce ani połowę ma- ry, czepiec, czerkieska, czółko, delja. W
terjału, jakiego dostarczają sami autoro- tomie 2-im: dolman, duchna, epolet, taco-
404 UBIORY.

let, fałszura, famurały, ferezja, fjoki, fon- Szydłowieclcich wydana ze starego rękopi­
taź, forboty, giermak, gierzynek, gipiura, su z 12-tu miniaturami przez Działyńskie-
gzło, habit, jałmonka, jarmak, jupka, ka­ go r. 1848 w Paryżu. Wszędzie znaleźć
bat, kaftan, kanak, kapa, kapcie i inne. można, nawet w takich dziełach, które Po­
W tomie 8-im: kapelusz, kapica, kapicela, lacy osnuwali na wzorach obcych, jak Se-
kapuza, karazja, katanka, kieca, kiereja, bastjan Petrycy na Arystotelesie, Łukasz
kita, kitel, kiwior, kokarda, kolet, kołpak, Górnicki na Balcerze Castiglione. Ten
konfederatka, kontusz, kopieniak, kornet, ostatni powiada np. w „Dworzaninie“:
korona, koronki, kornet, kożuchy, krako­ „My, Polacy, nie mamy swego własnego
wianka, kreza, kubrak, kurta, kurtka, la­ ubioru: acz podobno musiał być pierwej,
ma, letnik, łoktusza, łubek, magierka, ma- ale nam omierzł, jakośmy się nowinek
nele, mundur, naszyjnik, part, pągwica, chwycili. Otóż chocia się ochopnie
peruki i t. d. W tomie 4-ym:_ pludry, pod- nam teraz sprosne widzą; jednak pachną
wika, podwłośnik, polatka, pontał, półko- oną przystojną a świętą swobodą polską,
pieniacze, półkornecie, prandypura, pre- która była ze zdrowiem rzeczypospolitej “.
tressa, racimora, rajtuzy, rańtuch, rasa, Z samego Reja, Zbylitowskich, Staro wol­
rewerenda, rękawiczki, robron, rogówka, skiego, Paska mamy wypisanych o ubio­
safjan, sandały, sarafan, skórznie, sobole, rach kartek kilkadziesiąt, a cóż dopiero
sółtana, srebro, stradjotka, szabeltas, szar­ mówić o Rutowiczu, który o ubiorach z cza­
fa, szczekocka burka, szlifa, sztyk, sznu­ sów Augusta III tak drobiazgowo się roz­
rówka, szuba, taratatka, tejsak, trzos, ucz- pisał. Krasicki ubiera podstolego latem,
kur, żupan i t. d. Jeżeli o wyczerpuj ącem gdy chodził koło gospodarstwa, w żupan
dziele o ubiorach w Polsce marzyć jeszcze biały, pas rzemienny i obszerny kapelusz
nie możemy, to należałoby tymczasem sy­ słomiany. Sukno jego kontusza ledwo co
stematyzować do niego materjały, opraco­ lepsze od falendyszu, a czasem też i falen-
wując oddzielnie takie źródła, jak: nagrob­ dysz, żupan domowy, pas z włóczki, sza­
ki, portrety olejne, kroniki, miniatury w bla prosta na paskach rzemiennych. Pola­
dawnych rękopisach, pisarze różnych wie­ ków starej daty z XVIII w. tak autor
ków, pamiętniki, źródła archiwalne, ryci­ „Podstolego“ maluje: „Pan sędzia człowiek
ny, źródła zagraniczne i t. d. WÓĘrachten- podeszły. Czapka rogata, suknie długie,
buchu np. z XVI w. wśród kostjumów pikowany żupan i kłapcie u rękawów,
z całej Europy znajduje się na tablicy oznaczały człowieka, który się dawnych
CLXIXjoemina noiilis Polonica i na ta­ zwyczajów trzymał. Jejmość w długich
blicy następnej mieszczanka: mulier Po- kornetach, w czółku i mantoleciku felpą
snaniensis in Polonia. Największą zasługę obszytym prezentowała postać naszych
położył jak» badacz źródłowy wydaniem prababek“. Podstoli z oburzeniem opowia­
swego albumu ubiorów od XIII w. Jan da, że gdy panicz zcudzoziemczały objął
Matejko. Po nim pracowali także w tym dziedzictwo, „pan marszałek z koniuszym,
kierunku malarze: Jul. Kossak i Eljasz. że się przebrać po francusku nie chcieli,
Mnóstwo rysunków p. t. „Ubiory i uzbro­ stracili miejsce“. Tym samym duchem mi­
jenia" podał Tygodnik Ilustrowany w la­ łości dla swojszczyzny ożywiał i zacny
tach 1860 — 1866. Do najważniejszych źró­ J. I. Kraszewski swoje pióro, gdy nawet w
deł należy: księga cechów Bema z pierw­ „Rzymie za Nerona“ (w liście VI) mówi,
szych lat XVI w. w bibljotece Jagieloń- że: „Biada narodowi, który suknie nawet
skiej; legenda o św. Jadwidze w bibljotece dobiera tak, jakby się sobą być wstydził
ord. Zamojskich w Warszawie i księga i ukrywać musiał! “. Gromadząc wiadomo­
UCZKUR.—UJAZD. 405

ści, jak się naród nasz ubierał, korzystali­ ski, ponsowa sukienna, półatłasowa nie­
śmy zarówno skwapliwie ze starych wzmia­ bieska, nankinowa szara i białych dymo­
nek o odzieży chłopskiej, mieszczańskich wych 3.
ksiąg radzieckich XVI w. i ze spisów szat Uczkur—pasek jedwabny, siatkowy, na
po umierającej szlachcie w wieku XVIII. który spodnie w pasie nawlekano i zawią­
U rolniczych mieszczan sandomierskich zywano, żeby nie opadły, tak samo jak to
w czasach Zygmunta Augusta znajduje­ bywało u chłopskich portek, z tą tylko ró­
my: kożuchy otworzyste, koszule trojakie: żnicą, że chłopi zawiązywali swoje spodnie
lniane, konopne i zgrzebne obok sukni sznurkiem na boku, a szlachta na przodzie
barwy makowej z sukna myślenickiego, wprost nad rozporkiem, na który spadały
rąbków, jDódwiżek, fartuchów z rękawka­ końce uczkura ozdobione kutasami, u mo­
mi, tuniki lundyszowej czerwonej z kitli- żnych przetykanymi srebrem lub zlotem.
kiem brunatnym czamlotowym i ozdoba­ Po zarzuceniu uczkurów, zaczęto nosić
mi aksamitnemi złotemi, w które się ubie­ spodnie sposobem niemieckim z fartuszka­
rała żona Wojciecha Wilgi, obok „załogi mi zapinanymi na guziki. Wówczas i lud,
(zakładki) białego futra“, letnika pułfor- naśladujący zwykle klasy wyższe, porzu­
szochowego, suknimodrej lubskiej z kształ­ ciwszy sznurki, zaczął swoje portki zapi­
tem (gorsetem) aksamitnym wartości ma­ nać na guziki. Żeby fałdy spodni po ścią­
rek sześciu, sukni barwy dzikiej wartości gnięciu uczkurem nie odymały sukni, da­
marek trzech, z sukni nakrapianej z sukna wano w pasie lisztwę dość szeroką, na ze­
morawskiego wartości marek trzech, z „ szu- wnątrz bławatną od wewnątrz płócienną,
bki modrej albo błękitnej lubskiej, królika­ w której przechodził uczkur.
mi podszytej z lisim kołnierzem i bobro- Ugór. Gospodarstwa staropolskie były
wemi bramami, wartości marek ośmiu, zazwyczaj płodozmianem trzypolowym.
szubki z szarego sukna szodzkiego, baran­ Było zatem jedno pole ozime, drugie
kami podszytej", wartości marek trzech, jare, a trzeci ugór. Nazwa ta ostatnia
czapki aksamitnej podszytej kunami war­ poszła od słowa polskiego ugarzać. Słońce
tości marek 12-tu, pasów aksamitnych, ko­ ugarza, co znaczy tyle, co ogrzewa, parzy;
szulek koleńskich (kolońskich), koszul o- stąd ugór zowie się na Rusi pare m. By­
dziennych lnianych i konopnych, obrusów ła to więc rola pozostawiona po przejściu
„ceno waty eh11 i swojej roboty, ręczników oziminy i jarzyny na rok trzeci bez zasie­
cenowatych lnianych, poduszek pierznych wu dla ugór żeni a w słońcu. „Jeżeli ziemia
i mchowych, kołtryn i t. d. Po zmarłym ma dobrą zostać — mówi Bronikowski w
w r. 1795 Wincentym Koźmianie, który tłómaczenin Ekonomiki Ksenofonta—po­
do zgonu nie przebierał się po francusku, winna oczyszczoną być z zielska i jak naj­
zostało: kontuszów 4: ciemny, verangle, bardziej osuszoną na słońcu“ (str. 62).
czarny sukienny i mundurowy lubelski; Ujazd. Ujazdami i uchodami zwano
żupanów 8: biały atłasowy w paski, biały pewne obszerne przestrzenie podmiejskie
w kwiatki chińskie, biały domowy, lila zwykle nad rzekami położone, przeznaczo­
atłasowy w kwiatki, zielony grodeturowy ne dla użyteczności publicznej, gdzie więc
w paski, ponsowy grodeturowy, niebieski każdemu wolno było popasać, noclegować
atłasowy i czarny pekin; czamar 2: ciemno­ a nawet łowić ryby i zakładać pasieki pod
zielona i szara sukienna; pasów 2: złoty na warunkiem oddawania w naturze pewnej
cztery strony i jedwabny; wołoszek 3: gra­ cząstki korzyści. Stałe użytkowanie zwa­
natowa sukienna, zielona do pola i kosma­ no „prawem uchodu, wchodu, wjazdu“.
ta w paski; kamizelek 7: półsnkienna w pa- W Królestwie Pols, istnieje 11 miejscowo-
406 ULOWNICA.—UNIWERSAŁY.

śni, noszących od kilku wieków nazwy: z tern gości. Odwiedzający kanclerza Jana
Ujazd, Ujazdek, Ujazdów, Ujazdówek. Zamojskiego na wsi Vanozzi opowiada, że
Ulownica, pszczelnik, pasieka, zagroda „zawołano kuchmistrza do podawania wo­
z pszczołami, zwykle w pobliżu domu, w dy na ręce, przyniósł ją na miednicy bar­
której ule ustawiano rzędami, a stąd po­ dzo kosztownej, zdawała się być ze szcze­
szedł i wyraz ulica, bo przy ulicy wiej­ rego złota, wytwornej roboty. U Zygmun­
skiej lub miejskiej stoją domostwa ludzi, ta III podawano wodę w nalewkach z kry­
jak ule w ulownicy. ształu górnego i bogato haftowane ręczni­
Ułan, h u łan. Po tatarsku ohłan, uh­ ki. Rajcowie miejscy przed wydaniem
lan, znaczy: pacholę, chłopiec, paź; nie­ wyroku w izbie sądowej mieli zwyczaj
mniej nazywano tak książąt ze krwi cha­ umywania rąk, co symbolizowało, że przy­
nów, którzy składali jakby wyższą szlach­ stępowali do wymiaru sprawiedliwości
tę ordyńską, mającą posiadłości ziem­ z czystemi rękami. Kalimach, umierając
skie, t. j. ułusy, udziały i wybierającą cha­ w r. 1496, testamentem zapisał rajcom
nów. Od tego to wyrazu poszła nazwa krakowskim misę i nalewkę.
konnicy ułanów i nazwiska kilku rodzin Uniwersały—listy królewskie do naro­
tatarskich w Polsce. W konstytucjach na­ du. Zaczynały się zwykle od wyrazów:
szych czytamy: „Tatarowie celniejsi za­ „Wszystkim i każdemu z osobna, dzisiej­
cnego rodu: Kniaziowie, Murzo wie, Ula­ szym i przyszłym“, co po łacinie brzmiało:
nowie i wszyscy, którzy na ziemskich do­
brach mieszkają“. Ob. pod wyrazami: iuris... Od pierwszego wyrazu poszła na­
Krakus"y, Lanca, Szwoleżerowie. zwa uniwersałów. Zygmunt August,
Ułannik—rodzaj psa myśliwskiego. Sta­ który chętnie wprowadzał polszczyznę do
tut Litewski każe płacić za zabicie „wyżła księgi ustaw, ogłosił roku 1564 po polsku
dwie kopy groszy, za ułannika zwie- „Uniwersał poborowy“. Odtąd sejmy pol­
rzynnego trzy“. Muchliński powiada, że skie jeden po drugim ogłaszały uniwersa­
i w Turcyi psom wyuczonym do brania ły poborowe. Władysław IV wydał „Uni­
zwierzyny dają nazwę ohłan (co dosłownie wersał do mynice (mennicy) należący“ w
znaczy chłopiec do usługi, franc, garron). w r. 1633. Uniwersałami zwoływali królo­
Umor — usiłowanie do upadłego sku­ wie sejmy, pospolite ruszenia. Uniwersa­
tkiem jakiejś żądzy lub podniety. Mówio­ łami gromadził szlachtę Zebrzydowski na
no więc: łgać na umor, śmiać się, pić do rokosz. Uniwersałami ogłaszały się konfe­
umoru, do upadu, na zdech, na śmierć, do deracje generalne, jak: Tyszowiecka, Tar-
zgonu, do ubicia, do zginienia. Narusze­ nogrodzka i Barska. Uniwersałami prze­
wicz pisze: „Męstwo niezłomne aż do mawiał prymas do Rzeczypospolitej w
umoru“. czasie bezkrólewia. Uniwersały królewskie
Umywanie rąk przed ucztą i po uczcie zaczynały się od wyliczenia tytułów kró­
było zwyczajem powszechnym w domach lewskich, Korony polskiej i Wiek Ks. Li­
pańskich, a w domach szlachty przynaj­ tewskiego; podpisywał je zawsze król a u-
mniej po powstaniu od stołu. Było to i po­ prawniała pieczęć koronna. Uniwersały
trzebą w czasach, gdy podawano tylko prymasowskie miały taką samą formę ma­
noże i łyżki, a widelce zastępowano palca­ jestatyczną podczas bezkrólewia, bo zastę­
mi, tak jak dotąd ma to miejsce u wielu powały królewskie. Król, odzywając się do
narodów na Wschodzie. Do umywania rycerstwa, dodawał przymiotnik „uprzej­
rąk pokojowcy przynosili miednicę i na­ mym i miłym“. Prymas, jako brat szlach­
lewkę z wodą oraz ręczniki, obchodząc ty, przemawiał do niej jak do braci,
UNIŻONE WYRAŻENIA. —UPICKI POSEŁ. 407

więc do „mościwycli kolegów, przyjaciół brał przekonania, że i Sicińskiego los ten


i braci“. Prymas uniwersałem swoim o- spotkał. Hańbę posła upickiego tradycja
znajmiał Rzplitej o śmierci króla i podczas przekazała potomnym wiekom ą lud miej­
bezkrólewia składał sejmiki generalne, par­ scowy urągał zwłokom uważanym za jego
tykularne i konwokację generalną marszał­ zwłoki. Mickiewicz w wierszu „Popas w
kowską. Po upadku Rzplitej raz jeszcze Upicie“ tak opisał trupa Sicińskiego przy­
użyto formy uniwersałów. Kiedy Napo­ wleczonego do karczmy, w której poeta
leon wkraczał na ziemię polską w r. 1806, popasał:
Józef Radzimiński, były wojewoda gnie­
źnieński, wydał uniwersał do szlachty,
wzywając ją na pospolite ruszenie.
Uniżone wyrażenia. Takiemi były: upa­
dam do nóg, całuję nogi, ścielę się pod no­
gi, pod stopy, pod stopki, najniższy sługa,
podnóżek. Książę Adam Czartoryski, je­
nerał ziem podolskich, w słowniczku swo­
im pisze: „Zaraza podłości, którą sprawiła
w narodzie przewaga możnowładztwa, ze­
szpeciła mowę naszą wyrazami zbytniego
poniżenia“. Tu jednak słuszną robi uwa­
gę Ł. Gołębiowski, że w każdym języku
mniej więcej takie wyrażenia istniały, bo
był to zabytek patrjarclialnego uszanowa­
nia dla starszych.
Upicki poseł, Władysław Siciński, stol­
nik upicki. Już w artykule Liberum
veto (Enc. Star. t. III, str. 141) wyjaśni­
liśmy, czerń właściwie było to prawo, wy-
magaj4ce jednomyślności wszystkich wo­
jewództw i ziem do stanowienia uchwał
dla Rzplitej. Dopóki z zacności obywa­
telskiej płynęła karność, zmuszająca po­
święcać zdania osobiste dla żądanej jedno­
myślności, dopóty mniejszość, aby wytwo­
rzyć tę jedność, przystawała zwykle do
większości. Ale z upadkiem karności
coraz trudniej zaczęła mniejszość łą­ Trup Władysława Sicińskiego, posła i stolnika
czyć się z większością, aż nareszcie na upickiego, przechowujący się w Upicie.
sejmie w r. 1652 zdarzył się wypadek, że
stolnik upicki Władysław Siciński, urażo­ Nogi długie i czarne sterczą mu jak szczudła,
ny dekretem królewskim w sprawie eko­ Bece na krzyż złamane; twarz głęboko wchudla,
nomii szawelskiej, swojem veto w imieniu Oblicze wywędzone brud śmiertelny szpeci,
Usta wypsute, przez nie ząb gdzieniegdzie świeci,
powiatu Upickiego, którego był wyobrazi- Zresztą nietknięta ciała zdrowego budowa.
cielem, sejm zerwał. Naród go przeklął,
a wierząc, że święta ziemia wyrzuca ze Dzikość, szpecąca żywych oblicza zbrodniarzy,
swego łona zwłoki wyrodnych synów, na­ Zda się dotąd zamarła grozić z jego twarzy:
408 UPIÓR.—UPOMINKI.

rzony dwoistem życiem, pierwsze utraciw­


Dotąd zdradziecka radość w ustach się uśmiecha,
Gniew rozbójniczy w czole, nade brwiami pycha,
szy, drugiego w nocnej porze używa, nie­
Barki na dót pochylił, głowę na pierś zwisną).
pokoi i szkodę sprawia, bądź to w rzeczach
Zda się, że ciężar hańby do ziemi go cisnął,
Albo że ręka gwałtu z piekieł go wywlekła, domowych, bądź w świętych“. Upiór przy
I znowu radby gwałtem powracać do piekła. świetle księżyca wychodzi z grobu i tylko
za śladem jego promieni postępować może;
Trup ten tak malowniczo opisany przez napada śpiące dziewczęta lub młodych pa-
Mickiewicza, ciągany dla postrachu Ży­ robczaków, których nie przebudziwszy
dów po karczmach, umieszczony został w krew ich słodką ssie“. T. Czacki pisze:
r. 1860 przez miejscowego proboszcza upi- „Jeszcze pamiętam jak szukano upiorów
ckiego w szafie zbudowanej w rogu ko­ (w grobach na Wołyniu), głowy motyką
ściółka, a p. Władysław Maleszewski, mie­ ucinano, a serce osikowym przebijano ko­
szkający wówczas na Żmudzi, młody po- łem“ (żeby upiorami być przestały). Gło­
wieściopisarz (późniejszy założyciel i re­ wę uciętą należało położyć między noga­
daktor „Biesiady literackiej“) pomieścił mi. Rzeczniowski w historyi m. Łomży
w 1-ym tomie „Tygodnikailustrowanego“ przytacza z akt XVI w. opis spełnienia
z r. 1860 opis p. t. „Trup Upickiego posła“ przez lud tego wstrętnego zabobonu. Upio­
z rysunkiem, który tutaj w podobiźnie po­ ry wyobrażano sobie jako postać ludzką
dajemy. „Dotykałem wiekowego trupa — o cerze krwawej, i stąd powszechne dotąd
pisze Maleszewski — i wszędzie ciało się a odwieczne wyrażenie: „czerwony, jak
ugina: zdaje się, że to człowiek w ciężkim upiór“. Kaz. Wł. Wójcicki twierdzi, że
śnie pogrążony, stoi przed tobą straszny pewna stara pieśń naszego ludu opisuje
obraz! Siciński ma ręce na krzyż złożone, zdarzenie, jak upiór porywa swoją bogdan­
głowę schyloną ku piersi, widać więc, że kę i unosi na mogiłki. Z tej pieśni pozo­
był pochowany jako chrześcijanin, stara­ stał tylko czterowiersz:
niem rodziny“. Miejscowe podania w tej
wiosce żmudzkiej mówią, że gdy na sejmie Księżyc świeci,
Martwieć leci,
krzyknął: „nie pozwalam!“ obecne zgro­
Sukieneczką szach, szach...
madzenie szlachty podniosło jeden okrzyk Panieneczko, czy nie strach?
zgrozy: „Bodajeś przepadł!“ Niesiecki w
herbarzu swoim pisząc o Sicińskich, zamil­ Czy pieśń taka istniała faktycznie, nie
czał o czynie stolnika upickiego, czemu mamy na to dostatecznych dowodów.
zresztą dziwić stę nie można, wiedząc jak Przez łat 30 poszukiwaliśmy jej napróżno.
mętnem źródłem historycznem są wszyst­ Nie tracąc jednak ostatecznej nadziei zna­
kie, najlepsze nawet herbarze, zarówno lezienia, korzystamy z niniejszej sposobno­
dawniejsze jak dzisiejsze. ści i prosimy, gdyby kto ślad jej dokła­
Upiór, martwieć. Ks. Jan Bohomo- dniejszy napotkał, o podanie takowego do
lec w XVIII w. tak pisze o przesądnej redakcyi „Wisły“ w Warszawie.
wierze w upiory: „Upiory, według mnie­ Upominki miały różne nazwy—mówi
mania, trupy z trumn powstające, na do­ Ł. Gołębiowski — od okoliczności, którym
my nachodzące, ludzi duszące, krew wy­ towarzyszyły. Tak wiązanie na imie­
sysające, na ołtarze łażące, je krwawiące, niny, nowinne za dobrą nowinę, po­
świece łamiące“. Upiora płci żeńskiej czesne (od poczczenia) ofiara panu lub
czyli upierzy cę zwali niektórzy strzy­ zwierzchności, zalotne — podarek zalo­
gą (z łac. striga). Ł. Gołębiowski powia­ tnika, niezabud przyodjeździe, gości­
da, że „upiór, podług zdania Judu, obda­ niec powróciwszy z drogi. Pamiętne
UPOMINKI. 409

albo przysiężne oznaczało opłatę skła­ postępowały, Ojca św. niesiono w krześle,
daną sądowi za słuchanie przysięgi. W odzywały się trąby i kotły, a gdy dawał
zbiorze pamiętników Niemcewicza znajdu­ błogosławieństwo miastu i światu, znowu
jemy wiele wiadomości o darach koszto­ bito w kotły i bębny, strzelano z armatek.
wnych. Za Kazimierza Jagieł., gdy przy­ Zegar ten kosztował przeszło 3000 szku-
był Contarini do stolicy polskiej, dano mu dów, nadto ofiarowano mu 40 soboli war­
piękną ferezję adamaszkową, sobolami tości 500 szkudów. Przybyłemu z tern
podszytą. Szydłowiecki donosi królowej szambelanowi dał kardynał kosztowny
Bonie, że król darował księciu pruskiemu łańcuch, 200 szkudów i ludzi obdarowy­
2 roztruchany srebrne pozłociste, 3 Soro­ wał. Sam od magnatów obdarzony był
ków soboli i sztukę złotogłowu na suknię. pięknymi tureckimi końmi. Vanozzi, po­
„Służył książę pruski i nadskakiwał więcej słany od tegoż kardynała Caetaniego do
jak 3 niedziele, wydał sam przeszło 1200 Jana Zamojskiego, rozdawał paciorki, ró­
dukatów i byłby więcej daleko rozszafo- żańce, medale benedykowane, agnus dei,
wał, ale odesłał do księstwa swego 100 ko­ obrazki na blasze w hebanowych ramkach.
ni, zostawiwszy jednak 156. Wojewodzie Otrzymał zaś konia stępaka tarantowatego
krakowskiemu Kmicie dał łańcuch złoty, pod aksamitnym dywdykiem i medal złoty
sandomierskiemu, poznańskiemu i mnie po duży, wyobrażający Stefana Batorego,
pierścieniu pięknym, żebyśmy go królowi oraz łosie kopyto, wiele zwierzyny, octu,
zalecali, Waszej Kr. Mości posyła konie oliwy i cukrów dla wygody w podróży.
piękne.“ W 4-ym tomie zbioru pam. Niem­ Królowi i królowej ofiarował Vanozzi ma­
cewicza jest, że Gamrat po uczcie dał kró­ lowidła i kobierce tkane w Hiszpanii, ko­
lestwu puhary, do których włożył 1000 lorowe pięknie pachnące rękawiczki i pi­
dukatów. Jan Tarnowski, przyjechawszy żmo. Król dał mu drogie sobole na szubę
do Krakowa, ofiarował Zygmuntowi Au­ i przedziwny zegar wartości 1000 talarów,
gustowi bogate dary w koniach i sprzę­ królowa różne sprzęty z bursztynu białego
tach. Henryk Walezjusz, po królewsku do kaplicy, krucyfiks, tackę do ampułek,
przyjmowany przez Stanisława Górkę w pacyfikał, kustodję do N. Sakramentu,
Kurnicy, w wspaniałych komnatach zna­ pięknie wyrżnięte w Gdańsku. Amiran-
lazł dary: sobole moskiewskie, lisy czarne, towi Arragonii, wielkiemu posłowi hiszpań­
a przy odjaździe broń kosztowną i dzielne skiemu, Zygmunt III dał przy odjeździe
konie. Caetani w 1596 r. posłał Zygmun­ sobole wartości 2000 szkudów, a jego dwo­
towi III kilka obrazów pędzla sławnych rzanom roztruchany pozłociste. Zbaraski,
mistrzów, królowej bogato haftowane we­ odprawiając w r. 1622 poselstwo do Stam­
lony, konchę z piżmem w kosztownem za­ bułu, dał wezyrowi wielkiemu 5 soroków
mknięciu, wszystko warte około 800 szku- soboli, zegar moguncki i w szkatule 1000
dów. Biskup kujawski w Wolborzu da­ koronatów indyjskich. Dżaud-baszy zaś 8
rował legatowi 2 konie pod drogimi pen­ flasz srebrnych w jaspisowem puzdrze
sowymi dywdykami, ale kardynał przyjął z kamforą i wybornymi sokami, zegar tak­
tylko jednego, rozdał zaś dworzanom bi­ że i 4 soroki soboli. Adze janczarów zwier­
skupim złote medale ze swoim wizerun­ ciadło duże w ramach bursztynowych i po­
kiem. Król dał kardynałowi prześliczny dobny ż serwis. Muftemu w szkatułce we­
zegar bijący, w kształcie świątyni z proce­ neckiej z piany morskiej wonie drogie,
sją w środku, jaką Ojciec św. odprawia, paciorki z lapis lazuli, szubę sobolą i zega­
gdy wchodzi do bazyliki ś. Piotra. Wszyst­ rek w jasny kryształ oprawny. Koniusze­
kie te figurki przez sztuczny mechanizm mu sułtana 2 janczarek w hebanowych
410 URĘPNOŚĆ.—URODZENI.

oprawach, smycz chartów podolskich z o- które prowincje polskie gęsto obfitują w


bróżami złotemi. Podskarbiemu (sułtana) uroczyska. Rzadka wieś (wyłączywszy
tułub moskiewski od cara Dymitra nie­ pograniczne wielkopolskie, ziemię Kra­
gdyś darowany, sorok soboli i zegar opra­ kowską i powiat Wiślicki), gdzieby nie by­
wny w złotopiórej papudze; ta gdy zatrze­ ło sztuki ziemi, na której nie jest ani las,
potała skrzydłami, biły godziny i kwa­ ani pole, ani woda, ani ziemia.“
dranse. Dowódcy spachów 2 złote pu- Urodzeni, tytuł szlachty polskiej. Po­
hary, zegarek oprawny w jaspis zielony, wiada Jul. Bartoszewicz, że kiedy w dobie
szubę złotolitą rysiową. Kizlar Adze, do­ jagiellońskiej rozwijała się hierarchja na­
zorcy kobiet, bursztynowe szachy, 2 tace rodowa, kancelarja koronna poczęła dobie­
złote do słodyczy, 2 kubki do kawy i do rać właściwych przymiotników, żeby niko­
sorbetów. Hali baszy admirałowi 3 futra mu nie uchybić. Równość wszystkiej
sobole, nalewkę i miednicę z białego bur­ szlachty była wobec prawa, ale nie mogło
sztynu, kompas morski cudnie oprawny. być równości władzy, znaczenia, powagi,
Sułtance duże zwierciadło w bursztyno­ dostojności. Uczczenie należało się urzędo­
wych ramach i srebrny organ, wydający wi, do którego choćby najświetniejszego
najprzyjemniejsze tony. Sułtanowi wiel­ każdy mógł dojść przez równość szlache­
ką szkatułę srebrną augsburską, w niej cką. Kancelarja stanowi prawo obyczajo­
złote i srebrne naczynia rozmaite, drugą we, oznacza stopień uczczenia i grzeczno­
z bursztynu z wyrytą na niej drjadą, 2 ści. Jagiellonowie robili różnicę w uczcze­
ogromne kolumny do zawieszania cesar­ niu pomiędzy senatorami i zwykłą szlachtą,
skich łuków i sajdaków, potężne zwiercia­ Zygmuntowie już szli za tradycją, zowiąc
dło w srebrnych ramach, zegar wielki senatorów illustres, magnified co po polsku
z zodjakiem i biegiem planet z cymbałami, wytłómaczono na wielmożnych. Nie sena­
wewnątrz wydającymi najmilsze dźwięki. torów zwali wogóle gen erosi, t. j. ludźmi
Były dalej ogromne brytany, łamiące nie­ mającymi ród, genus, czyli szlachecką do­
dźwiedzie i dziki, białozory w chełmach stojność, nazwisko rodowe, herb. Litwa
złocistych na głowie i wyżły na złotych w XVI w. zaczęła naśladować Koronę. Ge-
smyczach i w złotych obrożach. nerosus wytłómaczono na polskie uro­
Urępność w starożytnym języku pol­ dzony. Urodzonym był każdy szlachcic,
skim oznaczała piękność; uręp n y—pięk­ nie senator, ale urzędnik wojewódzki,
ny. W odnalezionym przez nas zabytku ziemski, powiatowy. Zygmunt August w
języka polskiego z XIV w. czytamy: „uręp­ uniwersale poborowym z r. 1564 urodzo­
ność czyni często z męszczyny niewieście nymi nazywa nawet tych ziemian, którzy
serce“ (Bibl. War. r. 1873, t. III). Prof. żadnego nie posiadali urzędu, ale powoła­
Brückner cytuje ten wyraz pomiędzy za­ ni zostali na poborców po ziemiach. Słu­
rzuconymi przez naród w końcu wieków sznie mówi Lelewel w rozprawie „Zaszczy­
średnich. ty i tytuły“, rozdział 3 ci „Uczczenie“, że
Uroczysko, uroczyszcze. Każda tytuł urodzony nie cierpiał stopniowa­
przestrzeń pustej ziemi, mająca swoją na­ nia. Wielmożni mogli zwać się jaśnie wiel­
zwę, mianowana była w Koronie „nomen­ możnymi, wielebnymi, przewielebnymi
klaturą“, a na Litwie i Kusi „uroczyskiem“ i t. d., ale każdy szlachcic był dobrze uro­
lub „uroczyszczem“. Ks. Jezierski wXVIII dzonym, bene natus, jeden od drugiego le­
w. pisze: „Uroczyska nazywają się miejsca piej się nie rodził. Wielmożność senato­
zaniedbane przez niedostatek ludzi albo rów nie była oznaką lepszego ich urodze­
przez przeszkodę przyrodzenia. Nasze nie­ nia, ale tylko większej powagi w kraju.
URZĘDNIK.—URZĘDY DAWNE. 411

Był to zwyczaj nietylko polski ale ogólnie w sobotę rachować". „Borów, lasów, jako
słowiański, przynajmniej w Czechach i na oka ma pilnować, coby się na gajowniki
Morawie praktykowany, gdzie także byli nie spuszczać“. „Urzędnik ma to wszyst­
wielmożni i urodzeni. Tam uszlachceni ry­ ko opatrzyć, dziury w izbach, błony, piece,
cerze nie zasiadali odraza w poczcie wła­ aby dymem nie ciekły“.
dyków, tytułowano ich sławetnymi i do­
piero dzieci ich zwano „urodzonymi wła­ Urzędy dawne. W ustroju narodu le-
dykami “. Kancelarja koronna zawsze chickiego przed przyjęciem chrześcijań­
pisała do wojewodów i kasztelanów star­ stwa nie istniało ścisłe rozgraniczenie u-
szych, imieniem króla: „wielmożny uprzej­ rzędów, stanów i ich nazw, co urobić się
mie nam miły!“, do kasztelanów zaś po­ mogło dopiero pod wpływem kultury za­
wiatowych (zwanych drążkowymi, że chodniej. W najstarszych dokumentach
krzeseł w sejmie wyznaczonych konstytu­ polskich z XII-go i XIII-go wieku są
cją nie posiadali): „urodzony uprzejmie już wzmianki o cześniku Mieczysława Sta­
nam miły". Do ostatniej chwili Rzplitej rego, o stolniku i kanclerzu Bolesława
widzimy po konstytucjach to rozróżnianie Wysokiego ks. śląskiego, o sędzi nadwor­
dwuch stopni: wielmożnymi są starsi sena­ nym Henryka Brodatego, o podkomorzym
torowie, młodsi zaś wraz z całą szlachtą są krakowskim i sandomierskim Bolesława
tylko urodzonymi. Pierwej było tylko kil­ Wstydliwego. W r. 1249 wymieniony jest
ku „jaśnie wielmożnych“ w Polsce, potem, Janko, włodarz (vlodarius) poznański. W
gdy szlachta drobna zaczęła nazywać ka­ przywileju z r. 1276 wymieniony jest jako
żdego wielmożnego jaśnie wielmożnym, świadek łowczy kaliski, a w przywileju z
tytuł wielmożny spadał coraz niżej r. 1290 podstoli kaliski, w r. 1291—skarb­
i powszedniał, służąc wszystkim urodzo­ nik, a w r. 1318 podczaszy. Pierwsi urzę­
nym. G dy więc po upadku Rzplitej każdy dnicy nie byli to ludzie utytułowani tylko,
urodzony został wielmożnym, nawet ale rzeczywiści urzędnicy do usługi na
i ten, który nic nie znaczył i nic nie mógł,dworach Piastów. Kiedy Polska zlała się
wówczas starodawny tytuł „urodzony“, w jedno państwo i książąt udzielnych za­
nie rozumiany już właściwie i stąd nieraz brakło, wtedy województwa i ziemie z da­
wyśmiewany, wyszedł zupełnie z użycia. wnych księstw i dzielnic powstałe zatrzy­
mały te urzędy u siebie jako wspomnienia
Urzędnik w gospodarstwie wiejskiem i pamiątki historyczne. Urzędnicy zaś na­
znaczył to samo w XVI w., co ekonom dworni królewscy, regales, regit, lub, jak
XVII i XVIII, a co rządca folwarku król ich nazywał, curiae nostrae, stali się
dzisiaj. Anzelm Gostomski, woj ewo da raw­ wtedy koronnymi i wobec tamtych, t. j.
ski, autor najlepszej w XVI w. polskiej wojewódzkich i ziemskich, przybierali ty­
książki rolniczej (wydanej za czasów Ba­ tuł wielkich: supremi, magni. Są zatem
torego) p. t. „Gospodarstwo", tak pisze: dygnitarze koronni czyli wielcy na całą
„Urzędnik ma łąk przyczyniać, rolej przy- Koronę, jak litewscy na całe Wielkie
kopać (z pod lasu), jeśliże kędy jest gnój Księstwo Litewskie, tak jak wojewódz­
wozić. A ma rząd nie rolą i gnoje spra­ cy na województwo, ziemscy na ziemię,
wować“.— „Barci aby też przyczyniał“.— powiatowi na powiat. Na Ruś Czerwo­
„Ma zawżdy ludzie (robotników) liczyć, ną przechodziły te urzędy jeszcze w cza­
abo namiestnik urzędników, gdy na robo­ sach udzielności tej ziemi. Potem do­
tę wychodzą, aby wiedział wiele ich w te- piero zjawiają się kasztelanowie i sę­
godniu nie robiło, i mają się z sobą zawsze dziowie. Jakiś czas jest osobny kanc­
412 URZĘDY DAWNE.

lerz ruski i namiestnik czyli generalny stolnicy, mogli być potrzebni na dworach
starosta capiłaneus Russiae. Za Włady­ książąt piastowskich, ale po ziemiach i po­
sława, Jagiełły spotykamy pierwszych we wiatach już tylko nosili tytuły, jako pa­
Lwowie, w Haliczu i Przemyślu chorą­ miątkę narodowego obyczaju. Szlachta
żych, stolników, podczaszych i t. d. Potem litewska i ruska, zlewając się z polską i
zjawiają się podolscy i bełscy. Pierwszy pragnąc co prędzej zrównać się w przywi­
chorąży wołyński jest pod r. 1537. Na Li­ lejach, godnościach, swobodach i cywili-
twie urzędy ziemskie są jeszcze późniejsze, zacyi ze szlachtą koronną, zachowując
bo choć tytułów polskich już za Jagiełłów dawne swoje urzędy, przyjęła całkowitą
tam nie brak, ale nie zawsze przywiązane hierarchię ziemstwa polskiego na dowód
były do ziemi. Korona miała tylko mar­ równouprawnienia. Czyniono to z wiel­
szałków wielkich i nadworn., sejmowych kim pośpiechem, i jakby dla wynagrodze­
i trybunalskich. Na Litwie zjawiają się nia, że dłużej czekano na urzędy koronne,
marszałkowie ziemscy i zajmują pierwsze i utworzono liczniejsze, niż były dawniej
miejsce po powiatach. Do ziemstwa we­ w Polsce. Z województw godności prze­
szły tam, obok przyjętych z Polski, stare lewały się na powiaty, a nie upłynęło je­
miejscowe urzędy z czasów dawnej udziel- dnego wieku, gdy w Litwie i na Rusi
ności. Zostali więc na Żmudzi ciwunowie, wszystkie tytuły były już podwójne, t. j.
na Wołyniu klucznicy, po innych woje­ wojewódzkie i powiatowe. W Koronie
wództwach horodniczowie, mostowniczo- były one trojakie, t. j. wojewódzkie, ziem­
wie, budowniczowie, trukczaszowie, koniu­ skie i powiatowe, tu bowiem wyrobiły się
szowie, oboźni i krajczowie. Wojewódz­ trzy kategorje podziału administracyjne­
twa, pograniczne od Moskwy, Turcy i, Mul­ go, województw na ziemie a ziem na po­
tan i Wołoch, miały oddzielnych sędziów wiaty, gdy w Litwie i na Rusi ziem nie
pogranicznych. W Polsce piastowskiej u- znano, tylko województwa i powiaty. Już
rzędy powstawały, rozwijały się i zosta­ na dworach książąt piastowskich urzędy
wały uświęcone powagą obyczaju. Po unii zaczęły się rozdwajać. Widzimy cześni-
lubelskiej już te objawy życia publicznego ków i podczaszych, stolników i podsto-
reguluje prawo. Wołynianie, Bracławia- lich i t. d. Że jednak nazywano ich roz­
nie i Kijowianie otrzymali ziemstwa w ro­ maicie po łacinie i same urzędy nie były
ku 1578, ostatnie województwo Czernie- jasno określone przez praktykę i prawo,
chowskie, ustanowione na sejmie r. 1635, bo o takich rzeczach stanowił obyczaj,
otrzymało wszystkie urzędy ziemskie na więc dat powstania i rozdwojenia się u-
równi z Koroną. Do niektórych urzędów rzędów mieć nie możemy. Ze wszystkie­
przywiązane były pewne obowiązki i zaję­ go można sądzić, że gdy urzędnik dwor­
cia. Miewali czynności: marszałek, pod­ ski jako dożywotni podstarzał się i spowa­
komorzy, sędziowie ziemscy i grodowi; żniał, musiał potrzebować zastępcy do
podwojewodzy Żydów sądził, komornicy spełniania swoich obowiązków: chorąży —
wsie mierzyli, regentowie akta utrzymy­ podchorążego, stolnik—podstolego, skarb­
wali, łowczy krakowski dozorował pusz­ nik podskarbiego, cześnik — podczaszego.
czy królewskiej w Niepołomicach, wojski Taki zastępca był z początku niższym u-
podczas pospolitego ruszenia czuwał nad rzędnikiem od swego zwierzchnika, ale gdy
bezpieczeństwem rodzin pozostałych w urzędował faktycznie a zwierzchnik jego
domu. Zato obowiązki wielu innych u- stał się już tylko tytularnym, więc, rzecz
rzędów redukowały się prawie do niczego, prosta, że niższy nabrał większego znacze­
bo np. chorążowie, miecznicy, cześnicy, nia od wyższego. Tym sposobem podskar­
URZĘDY DAWNE. 413

bi zaczął więcej znaczyć niż skarbnik, na pierwszem miejscu postawiono. W po­


podkomorzy niż komornik it. d. Z urzę­ dobny sposób wybierano podkomorzych
dów wyższych powstawały coraz nowe u- i sąd ziemski, złożony z trzech urzędni­
rzędy niższe. Głdy nadworni zostali ko­ ków: sędziego, podsędka i pisarza. Kie­
ronnymi, a potem wielkimi, pojawiają się dy zaś tycli rzeczywistych urzędów za­
nowi nadworni, tamci dla Korony, ci niby brakło, ustanowiono nowe podkomorstwa
dla dworu królewskiego. Za czasów sas­ i sądy ziemskie wyłącznie tytularne, bo i
kich zaczęły wychodzić kalendarzyki po­ w województwach: Smoleńskiem i Czer-
lityczne, w których mamy całe rzesze u- niechowskiem, które już przestały należeć
rzędników ziemskich, obejmują bowiem do Polski. Stanisław Poniatowski two­
nietylko dygnitarzy wojewódzkich ale ca­ rzył nowe ziemstwa. Hetmanów i podskar­
łe ziemstwa w ziemiach i powiatach, któ­ bich nadwornych, którzy pierwej nie za­
re choć były nieraz maleńkie, ubiegały się siadali w senacie, wprowadził do senatu,
jednak o posiadanie wszystkich urzędni­ ustanowił kasztelanję mazowiecką, buską,
ków ziemskich, tak, że czasem przychodzi owrucką, żytomierską i łukowską. Liczbę
podziwiać, skąd wystarczyło szlachty na senatorów powiększył za tego panowania
tylu tytułowanych. Jeszcze dwaj Sasi arcybiskup metropolita kijowski unii. TJ-
i Stanisław August tworzą nowe ziemstwa. stanowiono sekretarzów wielkich świec­
Tak na sejmie w r. 1726 powiaty: Bydgo­ kich i trzech pisarze w wielkich w Koronie,
ski, Radomski, Stężycki, Piotrkowski, Kru- na wzór Litwy i t. d. Stanisław August
świcki, Kowalski, Urzędowskii Zawskrzeń- bowiem z rozdawnictwa urzędów zrobił
ski dostały nowe ziemstwa, Opoczyński środek polityczny, ażeby miał więcej do
w r. 1736. Czasem nie całe odraza, bo rozdania, tworzył nowe urzędy. Aż do­
powiat nie miał tylu obywateli, żeby na piero postanowiona w r. 1775 Rada Nieu­
wszystkie urzędy starczyło, więc prosi o stająca wiele tych praw rozdawniczych
kilka tylko ziemskich urzędów, a wyje­ odjęła królowi. Teraz już nie mógł on
dnawszy to, w lat kilkanaście lub kilka­ nominować, kogo chciał, ale kogo mu Ra­
dziesiąt prosi o uzupełnienie ziemstwa. da przedstawiła, jednego z trzech kandy­
Rzplita nie pozwalała tylko mnożyć urzę­ datów. Odebrano królowi nawet szalu­
dów elekcyjnych, bo te nie były godno­ nek starostw, które rozdano w wieczyste
ściami bez znaczenia, ale miały j uryzdyk- dzierżawy. Najwięcej fikcyjnych czyli ty­
cję. Urzędy rozdawał król, a obliczano, tularnych urzędów było w trzech woje­
że miał do rozdania w Polsce do 40,000 u- wództwach inflanckich: Parnawskiem,
rzędów. Był to też przeważny jego śro­ Dorpackiem i Wendeńskiem, które w ro­
dek do jednania sobie umysłów i wywie­ ku 1620 stracone zostały, ale do r. 1660
rania wpływu w narodzie, przynoszący należały jeszcze prawnie do Polski, a pó­
jednak nieraz bardzo wiele przykrości od źniej już tylko w małej cząstce pozosta­
ludzi ambitnych, którzy nie otrzymali u- wały pod nazwą województwa Inflanckie­
pragnionych dostojeństw. Ka wybór u- go. Jedni dla pamiątki historycznej, inni
rzędników z jury z dykcją prawo obyczajo­ z próżności, gdy w swoich ziemiach nie
we pozwalało wpływać obywatelstwu w mogli się do żadnej godności docisnąć,
ten sposób, że zwykle na sejmikach, na starali się i otrzymywali od króla urzędy
ten cel umyślnie zwoływanych, wybiera­ parnawskie, dorpackie lub wendeńskie,
no po 4-ch kandydatów na zawakowany tak że powstało nawet przysłowie o „wen-
urząd, z których jednego król mianował deńskich urzędnikach11. Wskutek bogac­
według swej woli, lubo zwykle tego, kogo twa języka polskiego, żony i potomkowie
414 URZĘDY DAWNE.

urzędników mogli korzystać do woli z ty­ i łacińskich:


tułów ojcowskich i dziadowskich. Żona wo­ Aqiiaeductor lub Rormagister •— urzędnik, zawiadu­
jący wodociągami w większych miastach da­
jewody była wojewodziną, syn wojewodzi- wnej Polski.
cem, wnuk wojewodzicowiczem, żona wnu­ Asesor — asesor.
ka wojewodzicowiczową. Pani Krasicka, Budowniczy —- architectus, aedilis.
żona posła czerniechowskiego, choć już to Burgrabia — burggravius, burgrabius.
Burmistrz — proconsul, magister civium.
województwo nie należało do Polski, ka­
Ccchmistrz — cechmagister.
zała się drukować na biletach wizytowych Celnik — telonarius, teloneator. .
„posłowa czerniechowska“. Ile razy cu­ Chorąży — vexillifer, signifer.
dzoziemcy przychodzili do znaczenia i rzą­ Chorąży petyhorski — vexil. cataphractae, cohortis.
dów w Polsce, tylekroć rozpoczynała się Ciwun — tivunus.
Cześnik — pincerna, pocillator.
ich frymarka i sprzedawanie urzędów. Delegat — delegatus, legatus.
Tak gdy Zygmunt I zestarzał się, królowa Deputat — deputatus.
Bona poczęła obyczajem włoskim sprze­ Dozorca — custos, inspector, curator.
dawać urzędy. W wieku następnym tego Dworzanin — aulicus.
samego dopuszczały się Marja Ludwika Ekonom —oeconomus, economics.
General — generalis.
i Marja Kazimiera. Za Sasów minister Grododzierżca — castellanus.
Bryl zbogacił się, sprzedając krzesła sena­ Hetman — dux exercitus, princeps militum, exerci-
torskie, ordery, biskupstwa i urzędy ziem­ tuum.

skie. Książę Karol Radziwiłł „panie ko­ Hetman wielki koronny lub litewski — supremus
dux exercituum Regni lub M. D. Litvaniae.
chanku" dał mu dwa miljony złotych za Hetman polny .— campiductor.
godność wojewody wileńskiego. Pod ko­ Horodniczy ■— arcis, castelli praefectus:
niec bytu Rzplitej, na sejmie czteroletnim, lusty gator — instigator.
podniesiono konieczność reformy urzędów, Kanclerz — cancellarius.
a zwłaszcza potrzebę zmniejszenia liczby Kapitan —praefectus cohortis.
Kasztelan — castellanus.
16-tu urzędów ministerjalnych do połowy Kasztelanie — castellanida.
lub więcej. Długosz w XV w. surowo kry­ Klucznik — promus.
tykuje, że urzędy publiczne w Polsce nie Komisarz — commissarius.
są roczne, lecz dożywotnie: „który to oby­ Komornik — camerarius.
Koniuszy — praefectus stabuli.
czaj nie wiem azali komu z rozsądnych
Koniuszy wiel. koronny — magister stabuli regni.
podobać się nie może. Roczną bowiem ko­ Krajczy — incisor.
leją zmieniać przełożonych i urzędników Krajczy koronny lub litewski — incisor regni Po-
(podług Długosza) jest zbawienną dla o- loniae lub magni ducatus Litvaniae.
Książę — princeps, dux.
gółu i walną zasadą Rzplitej. Powaga
Kuchmistrz — praefectus culinae.
panującego staje się groźniejszą i tern Kustosz — custos.
większe uzyskuje posłuszeństwo i uszano­ Ławnik — assessor, scabinus.
wanie, gdy urzędnik zmianie podlegać Łowczy — venator, łowczy nadworny — Venator
aulicus.
może". „Przybyszów obcych i ludzi cu­
Margrabia — marchio.
dzych rzadko Polacy przypuszczają do Marszalek — mareschalcus.
rządu i urzędów, chociażby nawet celowa­ Marszalek wielki koronny lub litewski — Magnus
li dowcipem lub obyczajami; a jeżeli to się regni Poloniae aut Magni ducatus Litvaniae ma­
trafi, to chyba po długim czasie i nigdy reschalcus.
Miecznik — ensifer.
bez zawiści". Niezależnie od artykułów
Miernik, mierniczy — geometra.
podanych w niniejszej encyklop. o prawie Mostowniczy — praefectus pontium.
wszystkich dawnych urzędach i tytułach, Namiestnik, zastępca — vicarius, vicesgerens, com­
dołączamy tutaj spis ich nazw polskich missarius.
URZĘDY DAWNE. 415

Notarjusz — nołarius. du krajowego i w przyjętym, mniemaniu,


Oboźny — castrametator.
Opat — abbas.
to zapewne to, że nie nie znaczące urzędy
Pisarz — scriba w iliższem, notarius w wyższeni są w poważaniu, a istotnie potrzebne, w
znaczeniu. których sprawowaniu zawisło bezpieczeń­
Piwniczy — cellarius. stwo interesów publicznych (jakim jest u-
Poborca — exactor. rząd trzymających pocztę), są zaniedbane w
Podchorąży — subsignifer, vicarius vexilliferi.
Podczaszy — pincerna, pocillator; podczaszyna —
znaczeniu“. Pierwsze spisy senatorów tak
uxor, coniux pocillatoris; podrzaszyc — filius koronnych jak litewskich ułożył Niesiecki
pocillatons; podczaszanka — filia pocillatoris. („Korona Polska“, 4 tomy, Lwów, 1728—
Podkanclerzy — vice-cancellarius.
Podkomorzy — succamerarius.
1743, wydana powtórnie przez J. N. Bo-
Podkoniuszy — subpraefectus stabuli. browicza p. t.: „Herbarz polski Kaspra
Podsędek — subjudex. Nies.ieckiego S. J.“ 10 tomów. Lipsk 1839
Podskarbi — thesaurarius. —1846). Lelewel, dopełniając Niesieckie-
Podstarosta — vice-capitaneus. go, ułożył spisy kasztelanów drążkowych
Podstoli — subdapifer.
Podwojewodzy — vice-palatinus.
(podane w wydaniu Niesieckiego u Bobro-
Poseł — legatus. wicza), nadto ułożył spisy wojewodów i
Prymas — primas,princeps archiepiscoporum. kasztelanów średniowiecznych („Polska i
Pułkownik — colonellus. rzeczy jej“, t, IV, [IX] str. 155-218). Pra­
Rachmistrz — calculator.
ce Niesieckiego i Lelewela z małymi doda­
Rajca — consul, vir consularis.
Referendarz — referendarius. tkami przedrukował w swoim herbarzu
Regent — regens. Czarnecki (Gniezno, 1875 — 1881). Naj­
Reges trant — registrator. większą wartość mają na tern polu Juljana
Regimentarz — regimentarius. Bartoszewicza „Tablicehistoryczne“ druk
Sekretarz — secretarius.
w Bibljotece Warsz. od r. 1860—1865, a
Senator — senator.
Sędzia ziemski — judex terrestris. mianowicie: Cześnicy, Podstolonie, Kraj-
Sędzia grodzki — judex castrer.sis. czowie, Podczaszowie, Stolnikowie, Ko­
Skarbnik — thesaurarius. niuszowie, Kuchmistrzowie, Miecznikowie,
Sołtys — scultćtus, sołectwo — sculteUae. Chorążowie i Pisarze wielcy. Nadto po­
Stanowniczy — hospitiorum militarium designator. mieścił Bartoszewicz w E ncyklopedyi po­
Starosta — capitaneus.
Stolnik — dapifer. wszechnej spisy: Hetmanów, Kanclerzy i
S trawnik — convictor. Wojskich. Brak źródeł nie pozwolił mu
Szambełan lub podkomorzy królewski—earnerarius. potężnej tej pracy wykończyć. Jul. Błesz-
Wice-gerent — vices-gerens. czyński, znakomity swego czasu heraldyk
Włodarz — vlodarius.
w Warszawie, ułożył „Spis senatorów i dy­
Wojewoda — palatinus.
Wojewodzie — palatinida. gnitarzy koronnych (świeckich) W XVIII
Wojski — tribunus. wieku, wydrukowany jako dodatek do 3
Woźny — ministerialis lub praeco, woźny jeneral- tomu „Monografii historyczno-genealogi­
ny albo jenerał na cale województwo—generalis cznych“ Stan. Kossakowskiego (Warsza­
snimsterialis.
wa, 1872 r.) i stanowiący 3-cią część tego
Wójt miejski — advocatus, praetor.
Żupnik — zuparius, salinator, praefectus salinarum. tomu. Roman Maurer opracował: „Urzę­
dnicy kancelaryjni Władysława Jagiełły“
Ks. Franciszek Jezierski, ostry krytyk (Warszawa, 1877 r. odbitka z Bibl. Warsz.).
wszystkich przestarzałych urządzeń Rzpli- Następnie wydał w Brodach r. 1881 „Urzę­
tej, tak pisze za czasów Stanisława Augu­ dnicy kancelaryjni królów polskich z lat
sta o urzędach tytularnych: „Co zaś jest 1434—1506“ i znowu w Brodach r. 1884:
poniżające rozum i prawdę w nałogu rzą- „Urzędnicy kancelaryjni książąt i królów
416 USAMOWOLNIENIE.—USTAWA.

polskich aż do r. 1386“. Satur. Kwiatkow­ Ustawa. Tak nazywano dawniej nie-


ski jest autorem pracy: „Urzędnicy kan­ tylko konstytucje, statuty i uchwały sej­
celaryjni koronni i dworscy z czasów Wła­ mowe (w r. 1569 wydane zostało dzieło
dysława III Warneńczyka (1434—1444) „Ustawy prawa Polskiego“), ale i ustana­
Kraków, 1883 r., a p. Suszyński ułożył wiane przez wojewodów a ogłaszane w
spis senatorów Żmudzkich w opisie po­ miastach taksy na przedmioty żywności,
wiatu Rosieńskiego (Wilno, 1874 r.). Jó­ na wyroby rękodzielnicze i rozmaite to­
zef Wolf przysłużył się literaturze histo­ wary. Już w r. 1451 postanowiono ( Vol.
rycznej naszej gruntowną pracą p. tyt.: leg. I, f. 158), że ustawy podobne dla kup­
„Senatorowie i dygnitarze Wielkiego Księ­ ców i rzemieślników czynić mają wojewo­
stwa Litewskiego (1386—1795)“, Kraków, dowie, każdy w swojem województwie. W
1885 rok. Ocenę i dopełnienia do po­ r. 1565 dodano, że ustawy takie mają być
wyższego dzieła podał pod tytułem: „Do­ czynione t. j. ogłaszane przy urzędzie
stojnicy litewscy “ Stanisław Ptaszycki w miejskim „przynajmniej dwa razy w rok“.
Ateneum (oddzielna odbitka w Warszawie Ustawy mają obejmować wszystkie rzeczy,
r. 1886). Dużo materjału w tym kierun­ które się w tych państwach rodzą i które
ku zawiera również dzieło Zygm. Radzi­ robią, okrom zboża, także i obce wedle
mińskiego i Rulikowskiego p. t. „Kniazio­ świadectw prawdziwych i dowodów, ja­
wie i szlachta na Rusi“. kie są ceny i przedawania tych rzeczy
Usamowolnienie. Z pod władzy rodzi­ w cudzych ziemiach. A jeśliby kto in­
ców wychodziły dzieci przez usamowolnie­ szym jakim niezwyczajnym obyczajem
nie, co następowało przez dany im udział i formą rzeczy rzemieślnicze mieć chciał,
w majątku, gdy rodzice dozwolili dziecku te tak zapłaci, jako się z rzemieślnikiem
stanowić oddzielne gospodarstwo, już je będzie mógł zgodzić i stargowaó. Dalej
z pod władzy swej przez to samo wypusz­ postanowiono wówczas, aby każda ustawa,
czając. Usamowolnienie niepełnoletnich w głównych miastach uczyniona, po mia­
do działań prawnych odbywało się jedynie stach i miasteczkach królewskich, du­
per scriptum principis, t. j. przywilejem z chownych i świeckich była publikowana
kancelaryi królewskiej. Czacki przytacza i na piśmie wszystkim wydana, którzyby
przywilej taki Zygmunta I z roku 1539, jeno chcieli, wedle której wszystko wszę­
brzmiący w tłómaczeniu polskiem: „Grdy dzie czyniono i przedawano być ma, a kto-
Jan ze Zbąszyna, liczący rok 17-y, pobił by ustawę przestąpił, przez woźnego albo
szczęśliwie Tatarów pod Kałuszem i od na­ sługę podwojskiego, prawnego wójtow­
szego hetmana do Hanów Nahajskiego i skiego, przed burmistrza, gdzie ustawę
Perekopskiego w naszem imieniu posłany przestąpił, pozwany być ma, a burmistrz
sprawił się należycie, przeto tegoż Jana bez wszelkich odwłok takiego przestępni-
ze Zbąszyna uznajemy zasługami wyż­ ka winą 14 grzywien karać powinien.
szego nad wiek i do wszelkich urzędów Której to winy połowica wojewodzie, a
i prowadzenia własnych spraw za zdolne­ druga połowica stronie instygującej odda­
go ogłaszamy. Jeśliby opiekunowie jego ną będzie. Burmistrzowie nie przestrze­
mieli co do przytoczenia w dowodzie, że gający ustawy mieli być przez wojewo­
takie dodanie lat mogłoby mu być szko- dów albo ich podwojewodzych pozwani
dliwem, obowiązani są donieść nam o tern na ratusz i winą 100 grzywien polskich
w ciągu 2 miesięcy“. karani, której to winy dwie części dla kró­
Usarzob. Jazda polska Enc. Star. la a trzecia szła dla wojewody. Vol. leg.
t. II, str. 286. przytaczają następującą Ustawę vendibi-
WACEK.—WAGI I MIARY. 417

Hum Króla Zygmunta I roku 1524, w Kamień wielkich rozynków za groszy 15.
Kamień małych rozynków za pół kopy.
Krakowie uczynioną.
Kamień ryżu za groszy 18.
Funt pieprzu po groszy 8. Funt kminu za grosz jeden.
Funt szafranu po kupie. Wina seremskie kwarta za półtora grosza.
Funt imbieru po groszy 8. Wina ziemskiego węgierskiego kwarta najdrożej
Funt gwoździków za pól kopy. grosz ma być płacona.
Funt cynamonu za pól kopy. Małmazyi greckiej kwarta za groszy 2.
Funt kwiatu muszkatołowego za pól kopy. Małmazyi włoskiej i muszkateli kwarta nie ma być
Kamień cukru za półtrzecia złotego. płacona drożej nad groszy 3.
Kamień oliwy za czterdzieści groszy. Ktoby korzenia i rzeczy przerzeczonych za taką ce­
Kamień migdałów weneckich za 3 wiardunki. nę nie mógł przedać, nie ma ich pod utratą onych
Kamień migdałów, które z Gdańska przychodzą, za do Królestwa wwozić ani wywozić.
pół kopy.

Z druków polskich wieku XVI.

Wacek — w dawnej polszozyźnie wore­ kuję ci, aksamicie, kłaniają się Wadowicie'“
czek kieszonkowy na pieniądze, skórzany dał początek Marcin Wadowita (nr. 1567
lub płócienny, inaczej burska, kaletka. r., zm. 1641 r.), który acz z ludu pochodził,
Wackarzem zwano rzemieślnika, który ta­ pracą i nauką dosięgną! wysokich godno­
kowe wyrabiał. ści, był także rektorem akademii krakow­
Wadjum. w prawach polskich vadium skiej. On to, gdy po raz pierwszy wdział
znaczyło karę umowną za niedopełnienie na siebie togę z aksamitem, a ci, co go
obowiązków umownych, oznaczało także pierwej lekceważyli z powodu nizkiego
zagrożenie karą za przekroczenie zakazu urodzenia, teraz pokłon oddać musieli,
lub na wypadek uczynienia jakowego ująwszy w rękę koniec owej szaty dygni­
gwałtu w t. zw. przechwałkach i od­ tarskiej, miał powiedzieć: „Dziękuję ci,
powiedziach. W procesie znaczyło su­ aksamicie...“, co powtarzane z ust do ust,
mę wziętą od strony dla zmuszenia jej uczy­ stało się przysłowiem.
nienia zadość wyrokowi sądowemu. Wkoń- Wagi i miary ob. Miary i wagi w
cu znaczyło umowę losową, a wtedy by­ dawnej Polsce (Enc. Star. III, str.
wały vadia duplicata, triplicata it. p. W 204). Prof. Brückner wylicza przyswojo­
W statucie Litewskim vadium nazywa się ne przez język polski z niemieckiego na­
słusznie po polsku zaręka a niekiedy zwy miar i wag, np.: mila, cal, wierteł,
zakład. Pismo, przez które taka zarę­ Azjzf, j&Wa, AzW, /aatry, /wz*«y,
ka była założona, nazywało się „listem za- drelinki, fodry i półfodry, fasy, musy, ku-
ręcznym“. (Ob. w rozd. I art. 25 i 26, w
roz. III art. 31 i w roz. IV art. 74). jza/zb', rgzo, &&/fzyĄ azMWf&z,
Wadowita. Przysłowiu polskiemu: „Dzię- sztuka, szychta.
Encyklopedja staropolska, tom IV. 27
418 WAKACJE.—WARCABY.

Wakacje, czyli czas letniego wypoczyn­ rybak łowiący takowym. W dźwiękach


ku, trwały zwykle po dawnych szkołach nosowych ludu mazurskiego węda rybacka
jezuickich od dnia św. Ignacego do św. także bliższą jest brzmienia wandy. Ł.
Idziego czyli od ostatniego lipca przez Górnicki za czasów Zygmunta Augusta
sierpień do d. 1-go września. Po akade- daje przestrogę dworzaninowi, „aby tak
mjach były w tym czasie także wakacje. przyjaźnią nie ułowił, jako pokarmem ryba
Wakancja, wakowanie, otworzenie się na wędzie".
jakiego miejsca, zwłaszcza urzędu ziem­ Warcaby lub arcaby. Gira znana po­
skiego. W r. 1374 postanowiono, iż wa­ wszechnie i oddawna. W a r c a b, pionek
hanej e ma król rozdawać nobilibus indige- czyli bierka do grania na warcabnicy,
JgJjWMa/Ä ( kW. t. j. desce z wymalowaną na niej szacho­
I, £ 57 oraz f. 90 i f. 248). W r. 1576 po­ wnicą. Ł. Gołębiowski pisze: Dawno zna­
stanowiono prawo o rozdawaniu kaduków. ne ojcom naszym gry w warcaby i sza­
Przed sejmem walnym koronnym imme­ chy, w jednej i drugiej chodzi zwykle o
diate przypadłe, na początku tegoż sejmu sławę z wygranej, „rzadko gdzie widzieć
rozdawane być mają. A gdzieby wątpli­ się daje, ażeby grającym szło o pieniądze".
wość o prawie królewskim była, ma być Warcabnica polska, jak w Encyklopedyi
o tym na tymże sejmie koduicja. Wyjąw­ par ordre des matteres, w tomie 10-ym
szy miejskie kaduki, które do szalunku matematyki pod tyt.Jeux widzimy, miała
wolnego królewskiego należą. Wakancja- 10 rzędów a 100 pól (50 białych i tyleż czar­
mi w ziemiach Pruskich według przywi­ nych), więc po 20 warcabów z obu stron
leju incórporationis i kaucji- od Królów stawiano. Później przyjęto warcabnicę
danej, Król ma dysponować ( Vol. leg. IV, szachową 8-rzędową, w każdym po 8 pól
1. 132). O wakancjach w w-dztwie Smo­ (4 czarne i 4 białe mającą) czyli 64 poło­
leńskiem vide sub. lit. Województwa: Smo­ wą. Jedna strona miała 12 kamieni war-
leńskie. Wakancje Ministeriorum belli, cabnych czyli bierek białych do jeżdże­
aby sejmów nie trudniły, abhinc adjus nia po 32 polach białych, a druga tyleż
Majestaticum należeć mają. czarnych i pól czarnych. Dwojaka była
Wanda, starożytne niewieście imię pol­ gra w warcaby: polska i obca (którą roz­
skie. Prawie u wszystkich narodów imio­ maicie francuską, angielską, hiszpańską
na pierwotne dla ludzi brano z nazwań nazywano). W pierwszej poważny postęp
różnych przedmiotów, zwierząt, kwiatów i dlatego we Francyi nawet dawano jej
wyróżniających się pewnymi przymiotami. pierwszeństwo, ale była to podobno owa
Z imion niewieścich polskich dochowały zapomniana już gra u nas, w której po 20
się: Wanda i Rzepka. Pierwsze oznacza warcabów każda strona na szachownicy
narzędzie do łowienia ryb przynęconych, 100 polowej stawiała. Piesek tu bił z przo­
a więc symbol pociągania i przynęty, dru­ du tylko, dama (2 bierki jedna na drugiej)
gie jest nazwą warzywa, będącego symbo­ ten tylko miała przywilej, że mogła bić
lem jędrności ciała. O Wandzie, córce z przodu i z tyłu. Gdy kto bić zapomniał,
Krakusa, pisze Kromer, powtarzając sło­ brano mu chucha, t. j. bierkę, którą bić
wo w słowo Długosza: „Była Wanda uro­ należało. Kiedy się nie dopuści przeciwni­
dy nadobnej, tak, że słusznie ją Wendą, ka do d a m y, t. j. do ostatniego rzędu swo­
jakoby wędką nazwano, bo uroda jej przy­ jego, taka wygrana „suchą“ się zowie, a
patrujących się ku sobie pociągała“. W dawniej „biały mnich". Suchą biorący,
języku rosyjskim dotąd nan^a zowie siępe- czyli białemi warcabami grający, nazywał
wien przyrząd rybacki, a BaąjOBmiiKT, — się „białoskórnik“, czarnymi „czarnoskór-
WARDĘGA—WARTY. 419

nik“ (Dykcjonarz Trotza). Mniej znaczy­ spływają na plecy, bądź okrążają dokoła
ło wybić bierki przeciwnikowi, niż tak go głowę. Pannie młodej przy oczepinach
zamknąć, żeby się ruszyć nie mógł. „Ro­ ucinano warkocz, zostawiając tylko „kę-
zegrana“ była wtedy, gdy jeden drugiego dry“, bo mężatkom nie godziło się nosić
zamknąć i pokonać nie mógł. W grze i trefić warkoczy, ale dozgonnie zawijać
cudzoziemskiej, przedtem niż się dojdzie rąbkiem. Obcinano i pannom, gdy utra­
do damy, piesek bije z przodu i z tyłu, a ciły wieniec. Stąd do ślubu rozplatają
d am a po całem polu. W grze jednej i dru­ im warkocz, żeby świat widział, że nie
giej wiele zależy na prędszem dostaniu się mają włosów obciętych. (Ob. Posag,
dodamy. Zysk polega na tern, żeby je­ Enc. Star. t. IV, str. 102).
dnego poświęcając, Warna. „Pod Warną poginęli nasi
dwa lub trzy zabić marno“. Takie powstało przysłowie po
przeciwnikowi, bok klęsce poniesionej przez Polaków w bitwie
jaki lub środek ogo­ z Turkami za Dunajem d. 20 listopada
łocić i damę osią­ 1444 r., gdzie poległ i 20-letni król Włady­
gnąć, z którą się wo­ sław Jagiellończyk.
juje łatwiej. Dwo­ Warszawa. O Warszawie były różne
rzanie i zakonnicy przysłowia polskie, np.: 1) Będziesz ty
grywali w warcaby z Litwy albo Kijowa, gdy masz co w mie­
najbieglej. Kadłu­ szku, Warszawa schowa. 2) Choć Warsza­
bek w kronice swej wa ciasna, ale jasna. 3) Do Warszawy po
pisze, że nasz Kazi­ buty, do Krakowa po żonę. 4) Kto nie
mierz Sprawiedli­ umie kraść i oszukiwać, nie ma się po co
wy, grając (niewąt­ w Warszawie znajdywać. 5) Lepiej w
pliwie nie na pienią­ nocy na wsi, niż w dzień w Warszawie. 6)
Kamień warcabowy króla
Stefana Batorego. dze) z jakimś Ja­ Poszła bieda do Warszawy, i tam nie ma
nem, dworzaninem wielkiej sławy. 7) Warszawa nie Podla­
swoim, w bierki, otrzymał odeń policzek, sie, kupiłem ja, kup i wasze. 8) Wszyst­
ale widząc, że sam dał powód niższemu kiego w Warszawie dostanie, tylko ojca
do uniesienia, nie mścił się, ani ukarał zu­ i matki nie dostanie. 9) Warszawa matka,
chwalca. Zakazał tej gry Kazimierz Wiel­ Kraków ojciec. 10) Warszawy nie zadzi­
ki, z powodu, że musiano już grywać na wisz. 11) W Warszawie taki zwyczaj:
pieniądze, albo powstawały łacno zwady. kiedy nie masz, nie pożyczaj. 12) W War­
Ustawa cechu rzeźników poznańskich z r. szawie, w Krakowie i we Lwowie, kto bez
1571 zakazuje, aby żaden rzeźnik cecho­ grosza, głodu się dowie. 13) Warszawski
wy nie ważył się z katem ani butlem (opra­ trzewik, toruński piernik, wódka gdańska
wcą) grać w karty, kostki ani a r c a b y. i panna krakowska, najlepsze są w Polsce.
Wardęga — wyraz, który używano raz 14) Wyszczekana, jak przekupka war­
w znaczeniu włóczęgi, to znowu: wartości, szawska. (O nazwie ob. Enc. St. t. II, s. 2&8).
oszacowania i dobytku. Wartołka, warchołka ob. Cyga
Warkocz, inaczej kosa, włosy splecio­ {Enc. Siar. 1.1, str. 254).
ne u dziewic, są najcelniejszą ozdobą ich Warty po miastach i fortecach
głowy i symbolem ich dziewictwa, z wple­ urządzone były dla Ks. Warszawskiego po­
cioną w koniec warkocza czerwoną wstąż­ dług wzoru francuskiego. W tym celu wy­
ką. Dziewice polskie splatały zawsze wło­ drukowana została (r. 1808 w m. Rawiczu
sy w jeden lub dwa warkocze, które bądź u J. C. S. Ludwika) książeczka o 31 stro­
420 WASZEĆ.—WEKSLE.

nicach, obejmująca złożoną ze 100 para­ Wdowa. Statut Kazimierza Wiel. z r.


grafów „Instrukcję dla wart w mieście 1347 postanowił, że wdowa po śmierci mę­
i dla wart w fortecach z regulaminu fran­ ża swego zostaje przy datku i posagu i przy
cuskiego wytłómaczoną". (Ob. Odwach, każdych rzeczach z wyprawy wniesionych.
Enc. Star. t. III, str. 279). A po śmierci jej na potomstwo wszystko
Waszeć, waśó, waó, wasze, wasz- spada. Wdowa, mając z pierwszym mę­
mość. Są to wszystko skrócenia z wyra­ żem dzieci, a chciałaby iść za mąż. tedy
zów wasza miłość; waópan jest zostawiwszy wszystkie dobra ojcowskie
skróceniem z waszmośó-pan; asińdziej jest dzieciom pierwszym w całości, z częścią
skróceniem z waszmośó-dobrodziej. Przed macierzyńskich dóbr działem na nie przy­
upowszechnieniem się „pan dobrodziej“, padłych, dopiero z ostatkiem części dóbr
mówiono zwykle „wasza miłość“. Krasi­ swoich iść ma zamąż. W r. 1511 postano­
cki w „Panu Podstolim" pisze: „Od waści wiono, iż wdowy kmieciów zmarłych wol­
poszło do waszeci, od waszeci do waszmo- ność mają zamąż iść, i u osiadłych mężów
ści, od waszmości do waszmości-pana, da­ mieszkać (Vol.leg. I, f. 379). W rsilva
lej nastał „waszmośó mościwy pan“, dalej: rerum“ Karola Żery, franciszkanina dro-
„Wielmożny, Jaśnie Wielmożny, Oświe­ hickiego z połowy XVIII w., znajdujemy
cony“. anegdotkę o wdowie, która mając dorosłą
Wataha, watach a—czereda, banda, córkę, sama pierwej chciała wydać się za
drużyna, towarzystwo, hufiec, oddział, ar- mąż, a ciekawa o rzeczy pu bliczne pytała
chandrja. się brata swojego, który był posłem na
sejm, nad czerń też w sejmie radzą? Brat,
Wataman, ataman, watman —
znając intencje siostry, odrzecze z całą po­
zwierzchnik, dozorca. W Vol. leg. (II, f.
wagą, że radzą teraz nad prawem, iżby
1330) znajdujemy: „Burmistrze, wójty,
córki wdów, nie mających lat 50, nie wy­
watamany, mają mieć pieczą na to, żeby
chodziły pierwej przed matkami za mąż.
od nich nie chodził nikt na Niż“. „Wój­
Córka, słysząc to, pyrchnęła oburzeniem,
towie, watamani albo tywonowie przysię­
co widząc pani matka odpowie surowo:
gać będą na sprawiedliwe oddanie poboru
„Nie będzie tak jakobyś aśćka chciała, ale
z domów i pługów" (III, f. 51).
jako panowie senatorowie uradzą“.
Ważnica—po miastach i w rynkach bu­ Wekiera —maczuga z wielką gałką, że­
dynek, w którym ważnik miejski spra­ laznymi kolcami nabitą. W zbiorze Ry-
wdza wszystko na miarę i wagę przez wo­ sińskiego z r. 1619 jest przysłowie: „Ucie­
jewodę lub podwojewodziego sprawdzoną. kaj, Marku, Antoni, nim cię wekiera do­
Pamiętamy jeszcze ważnieę na rynku ty- goni".
kocińskim w postaci kwadratowego daszku Weksle. J. Moraczewski twierdzi, że
na 4-ch słupach. weksle wynaleźli Żydzi, kiedy w XII w.
Wąsy ob. Włosy. zostali wypędzeni z Francyi. Ks. Śmigle-
Wąwel —nazwa stara góry zamkowej cki w dziełku o Lichwie (Kraków, 1607 r.)
krakowskiej. Waci. Potocki w „Jovialita- na pytanie: czy kupiec, biorąc tysiąc zło­
tes“ nazwał ją „Wąwelkową górą". Wesp. tych w Poznaniu, aby je odliczyć kazał
Kochowski pisze: w Norymbergo, słusznie za napisanie kart­
ki do faktora swego dolicza 50 złotych?
Witaj, królu mój, gościu pożądany,
Między te Kraka starożytne ściany,
odpowiada: „że to zysk słuszny, byle je-
Wjeżdżaj na Wąwel, utwierdzeń na skale, dnomierny, bo idzie za przenoszenie pie­
Wielki Michale. niędzy z miejsca na miejsce, które godne
WELENS.—WESELA. 421

jest szacowania i dla trudności i dla bez­ i okraszonych mnogością starożytnych


pieczeństwa“ . i pięknych pieśni, dających razem wierny
Welens, wełen c—zwierzchnia suknia obraz obyczaju, pojęć i życia rodzinnego
na zbroję, może z łac. velamen, zasłona, w narodzie, obraz niezmiernie ciekawy dla
okrycie. Cło od welensów prostych na etnologa, estetyka, poety i badacza prze­
pachołków, holenderskich, ryńskich, gdań­ szłości. Obrazu tego nie możemy tu roz­
skich oznaczone jest w Vol. leg. IV, f. 358. toczyć w niniejszej Encyklopedyi, bo cała
Paszkowski wspomina „wełence subtelne wartość jego polega na szczegółach, a
z wełny“. tych jest moc ogromna, które zebrane ra­
Venditio ob. Sprzedaż. zem ze wszystkich okolic kraju wraz z pie­
Werbel. W XVIII w. wobec przecho­ śniami i ich muzyką mogłyby wypełnić
dzącego prezydenta miasta lub marszałka dzieło tej objętości, jak nasza encyklope-
trybunału, jak również gdy niesiono na dja. Zmuszeni zatem jesteśmy poprze­
ratusz lub odnoszono krzyż prezydencki stać na bibljografii a właściwie wskazaniu
albo laskę marszałkowską, oficer naodwa- tylko ważniejszych źródeł i opisów obrzę­
chu prezentował broń i warta biła wer­ dów weselnych polskich u różnych warstw
bel. Tak nazywano uderzenie w bęben narodu. Najprzód tedy Ł. Gołębiowski
po trzy razy. w dziełach swoich usiłował zebrać różne
Verbum nobile — początek przysłowia wiadomości o godach weselnych w Polsce
staropolskiego: „■verbum nobile debet esse i podał je w książce „Lud polski“ (Warsza­
stabile“, czyli, że słowo szlacheckie musi wa, 1830 r.), a mianowicie wesela monar­
być dotrzymane. Tradycja mówi, że ża­ sze: Krzywoustego (s. 151), królewny Ja­
den szlachcic nigdy swego verbum nobile dwigi z księciem bawarskim r. 1475, Bo­
nie złamał, choćby mu szło o życie lub ny, Katarzyny z Zygmuntem Augustem,
zbawienie duszy. Słynny czarnoksiężnik Stefana Batorego z Anną Jagiellonką,
Twardowski, gdy go djabeł w karczmie Zygmunta III z Anną Austrjaczką, potem
Rzym zastąpił, a on zasłonił się przed jego z Konstancją, Ludwiki Maryi, Michała
władzą, wziąwszy dziecię niewinne na ręce, Korybuta z Eleonorą (str. 192), wesela pa­
czart rzekł: „A gdzie waszmości verbum nów i szlachty (str. 192, 203), Zamojskie­
nobile?“ Na taki wyrzut Twardowski zło­ go z Marją Kazimierą r. 1657, Lubomir-
żył dziecię w kołyskę i dał się porwać skiej z Potockim 1661 r., panny z dworu
czartu, który go wyniósł kominem w obło­ Jana III; wesela mieszczan (str. 204), Sło­
ki. W naszych czasach potęgę tego przy­ wian, ludu polskiego i plemion ościennych
słowia przypomniał nam Stanisław Mo­ (str. 205); wesela kujawskie (str. 210); na
niuszko piękną swoją operą p. n. „ Verbum Rusi Czerwonej (str. 211,220); śląskie (str.
IK 220, 223); żmudzkie, w Infłanciech i Kur-
Wereszka — strzałka z ułamanem o- landyi (str. 243); Kazimierza Wiek zRoki-
strzem, brzechwa. czaną („Domy i dwory“, str. 268). O we­
Wesela. Dawne nasze gody weselne selu Tymoszka, syna Bohdana Chmielnic­
przedstawiają od pierwszej chwili swatów kiego z Rozandą, córką Lupuła, hospoda­
do końca biesiady, zwanej przenosin a- ra wołoskiego, pisał K. Szajnocha w IV
m i, dziwnie piękny i rdzennie słowiański tomie swoich „Szkiców“, jak również zaj­
dramat z życia rodziny polskiej. Jest to mujący obraz wesela mieszczan krakow­
cały poczet obrazów rzewnych albo weso­ skich wraz z dokumentem dał w tychże
łych, symbolicznych, rycerskich, a zawsze „Szkicach“ p. Ł: „Do historyi Krakowa“
* wysnutych z ducha nawskroś swojskiego (wyd. z r. 1854, str. 99). Ciekawe szcze-
422 WESELA.

goły podaje Świeżawski w „Przyczynkach ła, godne oka królewskiego. Dlatego pa­
do dziejów medycyny“, str. 106. Tenże nowie, wiedząc o takim guście królew­
autor w książce „Rozmowy o dawnych skim, gdy się gościem u którego znajdo­
czasach“ mówi o weselach na str. 80, 97, wał, wyprawiali dla niego nadarzone pra­
130. Szymonowicz w XVII w. napisał wdziwe albo zmyślone wesela chłopskie.
sielankę „Kołacze“ o kołaczach weselnych Tam król, zbliżywszy się do zgrai pod nie­
polskich. Wł. Łoziński w dziele „Patry­ bem tańcującej, mile się przysłuchiwał
cja! i mieszczaństwo lwowskie“ podaje z piosneczkom miłosnym i zachęcał parob­
akt radzieckich ciekawe szczegóły o wese­ ków do jak najściślejszych z dziewkami
lach mieszczan lwowskich (str. 251, 252, karesów“. W „Bibljotece Warszawskiej“
254, 256). Dominik Wilczek, bogaty mie­ z lat 1847—1849 Oskar Kolberg wydruko­
szczanin lwowski, wydając córkę zamąż wał zebranych przez siebie z ust ludu w
d. 20 kwietnia 1698 r., zanotował w pa­ różnych okolicach Królestwa Kongresów e-
miętniku domowym: „Odprawiło się we­ go 281 pieśni i 65 melodyi weselnych. We
sele córki mojej Magdaleny porządkiem wszystkich zaś wydawnictwach Kolberga,
należytym według zwyczaju miasta tutej­ obejmujących około 40 tomów, jest co naj­
szego. Sprosiny na czwartek były. W mniej część dziesiąta, t. j. objętość 4-ch
sobotę przed ołtarzem mansjonarskim bło­ tomów, poświęcona opisom obrzędów, pie­
gosławił imć ks. Kupiński, kanonik, stryj śniom i melodjom weselnym. Wychodzą­
pana młodego, przy bytności wszystkich ce w Warszawie czasopismo etnograficz­
panów Radziec i krewnych. Ra dobra­ ne „Wisła“ drukuje również często (zwła­
noc grała muzyka jezuicka i na dobrydzień szcza od tomu VII-go) opisy, pieśni i me-
ponownie. Świec było jarzęcych 26. Wnie­ lodje weselne. Niepospolita doniosłość
dzielę w kościele ślub dawał imć ks. Skar­ przedmiotu a zarazem gruba i naganna u
bek sufragan,przy bytności J. O. p. kaszte­ inteligencyi polskiej nieświadomość jego
lana krakowskiego, wojewody ruskiego, piękna, jego przeszłości i znaczenia w o-
chorążego kor. i kilku starostów. Na miej­ byczaju narodowym, a nadto idące w za­
scu Naj. Królowej Janowej wdowy była pomnienie nawet wśród indu pamiątkowe
imć pani koniuszyna Jadwiga z innemi lechickioh pradziadów obrzędy i pieśni,
jejmościami. Najjaśniejsza Pani przysłała wszystko to skłoniło piszącego rzecz ni­
dla panny młodej alsbant z klejnotem niejszą, że od pierwszych lat swojej pra­
Królowej Jejmości. W poniedziałek by­ cy naukowej sporo trudu i czasu poświę­
ły poprawiny, wszystko porządnie i cił dla gromadzenia materjału etnograficz­
jak Wilczek wart. Na drugą niedzielę by­ nego w tym przedmiocie i dla spożytko­
ły przenosiny do Kazimierza Kupiń- wania tegoż bądź w kierunku naukowym,
skiego, medycyny doktora, rajcy lwow­ bądź dla podtrzymania w ludzie prastarej
skiego, solenne i tu naszą miłą Magdalenę narodowej poezyi i lechickiego obyczaju.
odprowadzili“ (str. 155). Spis potraw, z 1) Pierwszą w tym kierunku pracą naszą
których składała się uczta weselna, poda­ były „Obchody weselne“, wydane pod
je Łoziński na str. 248 (wydanie II „Pa- pseudonimem Pruskiego (Kraków, 1869
trycjatu“). O wyprawach mieszczanek roku, str. 336, z 5 drzeworytami, 2 tabli­
lwowskich, str. 365 i 366. O przenosi­ cami nut i mapką, nakładem autora). Wy­
nach pisze Krasicki w „PanuPodstolim“, szedł tylko tom I-szy, bo pomimo zaszczyt­
str. 142 i 143. W Kitowiczu czytamy: nych recenzyi Józefa Szujskiego w „Prze­
„Na igrzyska pospólstwa zapatrywał się glądzie Polskim“, nakładca na tom drugi
(Stanisław August) jakby na wielkie dzie- nie znalazł się. 2) „Korowaj—wspomnie-
WESÓŁKO.—WETERANI. 423

nie z lat dziecinnych“ (w Kronice Rodzin­ w Polsce przez sąd za słuchanie przysięgi.
nej, r. 1875, nr. 16). 3) „Weselnicy we Płaceniem wetu czy wety u Czechów koń­
dworze — obrazek etnograficzny z prze­ czył się przewód sądowy, więc i ostatnie
szłości“, w Kalendarzu Jaworskiego na dania tak nazwano. Mączyński w sło­
r. 1876. 4) „Nazwy weselne, wyrażenia wniku z r. 1564 pisze: „Ostatnią potrawę,
i przedmioty używane przy godowych ob­ jako są wszelakie owoce, które z serem da­
rzędach ludu na przestrzeni byłej Rzpli- wają na stół, po wszystkich potrawach,
tej“ (w wydawanym przez AkademjęUm. wet u dworu zowią“. Knapski przyta­
„Zbiorze wiadomości do antropologii kra­ cza przysłowie: „Podczas lepsze wety
jowej“, r. 1877, t. I). 5) Gody wesel­ niż obiad“. W książkach kucharskich z
ne — 394 pieśni i śpiewek weselnych pol­ XVIII wieku znajdujemy: „Wety dać na
skich z ust ludu i źródeł etnograficznych“. stół, t. j. różne owoce, jabłka, gruszki, o-
Warszawa, 1880 r., str. 199. 6; „Nasze rzechy, figi, daktyle, winogrona, melony,
zwyczaje weselne“, odczyt wygłoszony które na ostatek dają“. Na stół Zygmun­
r. 1880 w sali resursy kupieckiej, a roku ta I podawano jeszcze we własnych jego
1883 wydrukowany w feljetonie Gazety pokojach naczynia ze śliwkami suszone-
Rolniczej. 7) „Wspomnienie z lat dzie­ mi i staropolskiemi na rożenkach, u Zyg­
cinnych“ („Kurjer Rolniczy“, r. 1885, nr. munta III widzimy na wety: orzechy wło­
41, 42). 8) W książce „Skarbiec strzechy skie i laskowe, poziomki, wiśnie białe i
naszej“ (Kraków, 1894 r.) rozdział Gody czarne, czereśnie, agrest, maliny, małgo-
weselne ze zbiorem pieśni. 9) W dzie­ rzatki, muszkatelki, śliwki węgierskie i
le „Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni“, białe, winogrona, cytryny w cukrze i t. d.
rozdział: Gody weselne, str. 352- 369. Jan Kochanowski pisze:
10) „Obrzęd weselny polski z pieśniami
Gdy się najedli, obrusy zebrano,
i przemowami“. Warszawa, 1902 r. 11) A potym na wet szachownicę dano.
W książce „Jednodniówka z nad brzegów
Narwi“, opis „Wesela babuni z notatek Weterani. W armii Królestwa Kon­
etnograficznych“. Warszawa, 1902 r., str. gresowego od r. 1815 stanowili weterani
8-34. oddzielny korpus. Byli to wysłużeni ofi­
Wesółko, w e s ołu ch. Tak lud w nie­ cerowie i żołnierze z legjonów polskich we
których okolicach kraju nazywa grajka Włoszech i napoleoniści z doby Księstwa
czyli muzykanta weselnego. W innych Warszawskiego a stanowili ostatnie o-
zowie się on wesołek, wiesiołek. Rej pisze: gniwo, łączące czasy Rzplitej z wiekiem
XIX. W roku 1831 utworzono z wete­
Oni wiesiołkowie, co skakali z niemi,
ranów pułk piechoty, który jako z do­
Idą też gonionego nadobnie za nimi.
świadczonych wojowników złożony odzna­
Wesołkami nazywano w Polsce w XVI czał się w całej kampanii, szczególniej
XVII w. muzykantów wędrownych, gra­ pod Ostrołęką. Mieli mundur granato­
jących i śpiewających. Całą rozprawę w wy jasny bez żadnych rabat i kołnierza
oddzielnej książce napisał i wydał o nich innej barwy, z wązką wypustką amaran­
p. Leonard Lepszy. tową i takimże lampasem u spodni. Skła­
Wet, wety. Prof. Brückner powiada, dali oni wraz z inwalidami, t. j. kalekami
że wyraz w et w mowie polskiej dość za­ i ciężko rannymi, jeden korpus, mający
gęszczony (np. wet za wet, wety, odwet, sztab oddzielny, a jedni i drudzy dzielili
powetować) pochodzi z niem. Weite, t. j. się na kompanje. Inwalidów było 2 kom-
pamiętne, opłata dla sędziego, pobierana panje, weteranów 12.
424 WĘGOREK.—WIATRAK.

Węborek — kubełek drewniany z kle­ wiardunkowemi. Uchwała sejmowa z ro­


pek, z pałąkiem czyli kabłękiem, do no­ ku 1676 oznacza wartość fertona na gro­
szenia wody, mleka it. d. W żalniku śre­ szy ówczesnych 18. Ob. Pieniądze
dniowiecznym na wsi Pajewie w Tykociń- w Polsce, Encyklopedya Slaropolska t.
skiem Z. Gloger wykopał postawiony w IV, str. 4.
grobie maleńki węborek w rodzaju wia­ Wiatrak — młyn wietrzny. Ks. Sol­
derka, z którego drzewo zgniło bez śladu, ski w dziełku „Architekt“ pisze w XVII
ale kształt można było odtworzyć z pozo­ wieku: „Wiatraki potrzebne są na miej­
stałego żelaznego okucia a mianowicie 3 scach, gdzie o wodę trudno“. Odkąd za­
obręczek, kabłęka i 2 uszek od kabłęka, częto budować je w Polsce, nie umiemy
które pozaginane wewnątrz wskazywały tego określić. Podobno sąsiedzi nasi Cze­
nawet grubość klepek. si znali już młyny wietrzne w VIII w.
Wędzidło. W spisie wyprawy królo­ Nie przypuszczamy jednak, aby za doby
wej Katarzyny, żony Zygmunta Augusta, Piastów nie wystarczały u nas młyny wo­
z r. 1553 znajdujemy 3 żelazne wędzi­ dne i żarna domowe, tembardziej, że dla
dła krygowe pozłacane, jakie dla wiatraków, potrzebujących szerokich pól,
twardoustych koni używano. aby miały siłę wiatru, trudniej było o
Węgierka. Tak zwano w Polsce sza­ miejsce w okolicach lesistych niż dla młyn­
blę roboty węgierskiej, gatunek śliwki naj­ ka wodnego o strumień, których było
lepszej na powidła, z Węgier pochodzącej, wówczas więcej niż dzisiaj. Dołączamy
i szubkę niewieścią lub męską, krótką z tu rysunek ciekawej pieczęci średniowie­
szamerowaniem, barankami obramowaną. cznej z wiatrakiem, o której pisze prof.
Szuba węgierska dłuższa, zwana bekieszą Piekosiński w swojej „Heraldyce“ (str.
(ob. Bekiesza), weszła w modę u nas za 295): „U przywileju
panowania króla Stefana Batorego, wów­ z r. 1382 (Muzeum
czas gdy wszystko, co węgierskie, stało XX. Czartoryskich
się w Polsce modne. w Krakowie) wisi
Węgierska piechota ob. Piechota bezimienna sygne­
polska (Enc. Siar. t. III, str. 342, 343). towa pieczęć, wyo -
Węgrzyni. Węgrzynami, Węgrami, kru­ brażająca na pod­
kami, kurpikami (od złego obuwia) nazy­ stawie u dołu na 3
wał lud warszawski w XVIII w. żołnie­ części rozdartej
rzy z chorągwi, będącej strażą przybocz­ Wiatrak podług pieczę­ kwadrat a na tym
ci sygnetowej u przywi­
ną marszałka wiel. koronnego, w obcisłem leju z r. 1382. kwadracie krzyż u-
ubraniu granatowem z czerwonemi wyło­ kośny o długich ra­
gami i w giwerach. Słynęli oni z zręcz­ mionach. Naokoło 6 gałek. Figura ta ro­
ności w łapaniu złodziei. B. Gemb. bi wrażenie niezgrabnie przedstawionego
Wianek ob. Wieniec. wiatraka“. Co do nas, to w rysunku prof.
Wiano ob. P o s a g {Enc. Starop. t. IV, Piekosińskiego nietylko tej niezgrabności
str. 102). nie widzimy, znajdując podstawę taką
Wiardunk, wiardunek, czwartak lub samą, jaka u wszystkich starych wiatra­
£ er ton, z niemieck. Viertung, Ferding, ków bywała, ale w 6-ciu „gałkach“ jeste­
czwarta część dawnej grzywny, równa 12 śmy gotowi upatrywać 6 słupków, jakie
groszom szerokim Kazimierza Wielkiego. dokoła dawnych wiatraków zakopywano
Stąd i mędle 12-snopowe na polu nazywa­ w ziemię, służących do oparcia przy na­
no „wiardunkami“, a dziesięciny snopowe kręcaniu wiatraka w stronę wiatru. (Ob.
YICESGERENT. 4325

Młyny, Encyklop. Staropolska t.III, str. ny, jako prowincja, ale jako państwo, nad
221). którem panowanie przypadło królowi, więc
Vicesgerent mazowiecki. Po złą­ nominacja namiestnika nie była uchwałą
czeniu reszty Mazowsza z Koroną, tak się sejmu polskiego, ale aktem woli królew­
nazywał od r. 1527 do 1586 namiestnik skiej. W taki sposób odbywały się wszyst­
królewski w Księstwie Mazowieckiem, kie polskie unje. Król zdał na wicesge-
którym był wojewoda. Kiedy ostatni ksią­ renta najwyższą władzę sądową i obowią­
żę mazowiecki na Warszawie, Janusz, u- zek czuwania nad bezpieczeństwem pu-
marł d. 10 marca 1526 r., Zygmunt Stary, blicznem. W r. 1529 po raz pierwszy ma­
bawiący w Prusiech, wysłał zaraz dwuch zowieccy senatorowie (wojewoda z 7-mirt
panów: Międzyleskiego, biskupa kamie­ kasztelanami) i 20-tu posłów (po dwuch z
nieckiego, i' Mikołaja z Rusocic, kasztela­ każdej ziemi) zasiedli w sejmie koronnym.
na biechowskiego, do objęcia Mazowsza Po śmierci Feliksa z Brzezia czyli Brze­
na rzecz Korony. W d. 25 sierpnia Zyg­ skiego Zygmunt Stary w jego miejsce mia­
munt zjechał sam do Warszawy, Mazow- nował razem wojewodą i namiestnikiem
szanom przyrzekł, że zachowa wszelkie Wawrzyńca Belinę Prażmowskiego, ka­
ich prawa i swobody, a właściwie tylko sztelana czerskiego, swobody stanu rycer­
odmienne prawodawstwo, bo mieli swoje skiego rozszerzył i od rozmaitych uciążli­
własne statuty, i przyjął nowy tytuł księ­ wych powinności, jakie były dla książąt
cia Mazowsza, dux Masoviae, którego do­ mazowieckich, uwolnił. W latach 1531
tąd nie używał, lubo miał do tego prawo, i 1532 odbyły się pierwsze po połączeniu z
gdyż inne dzielnice mazowieckie, jak księ­ Koroną zjazdy prawodawcze mazowiec­
stwo Płockie i Rawskie, pierwej już połą­ kie, którym przewodniczył Prażmowski.
czyły się z Koroną,ale czynił to przez wzgląd Po śmierci tegoż, namiestnikiem i woje­
na ostatnich Piastów, panujących w dziel­ wodą mazowieckim został Jan Brodzie
nicy warszawsko - łomżyńsko - czerskiej. Łaski z Chynowskiej Woli. Po nim był
Warszawianie prosili króla, aby im dał Stanisław Dołęga Grad Szreński. Po
swego małego syna Zygmunta Augusta Szreńskim (zm. w r. 1535) Piotr Kacper
na księcia, ale rozumny monarcha odpo­ Poraj Goryński z Ojrzanowa. Po Goryń-
wiedział, że nie chce mieć na względzie skim zasiadł na namiestnictwie Jan Suli­
sprawy swego domu. Król na sejmie kra­ ma Gamrat, a gdy w r. 1544 umarł, miej­
kowskim w r. 1527 zatwierdził przywileje sce jego zajął siódmy z rzędu namiestnik
stolicy księstwa, Warszawy, a na sejmie i wojewoda, Jan Dzierzgowski. Po Dzierz-
piotrkowskim w r. 1528 przywileje Łom­ gowskim Zygmunt August mianował Sta­
ży, drugiego ważnego miasta w księstwie. nisława ze Strzegocina Ławskiego, ziemia­
Z Piotrkowa prosto zjechał do Warszawy nina łomżyńskiego. Gdy ten w r. 1574
i d. 23 lutego 1528 r. mianował Feliksa z zmarł, szlachta w czasie bezkrólewia o-
Brzezia, wojewodę księstwa, swoim na­ brała sobie wojewodą Stanisława Radzi­
miestnikiem w Mazowszu. Nowy ten u- mińskiego. Batory go usunął a miano­
rząd, nieznany dotąd w dziejach polskich, wał wojewodą Stanisława Kryskiego. Ma-
nazwany został w przywileju oryginalnym zowszanie na sejmie koronacyjnym roku
Locumtenens seu Vicesgerens noster itd. 1576 prosili króla, aby zaniechał nadawać
Chciał król zachować pamiątkę udzielno- tytuł namiestnika wojewodzie mazowiec­
ści Mazowsza, więc uczcił księstwo wybo­ kiemu, i w ten sposób urząd ten po latach
rem jego wojewody na swego namiestni­ 49 zanikł. (Ob. Vol. leg. II, f. 928). Odtąd
ka. Mazowsze nie wcielało się do Koro­ zwykły wojewoda zastąpił wicesgerenta
426 WICHLARZ.—WIDELEC.

mazowieckiego. Z 8-min kolejnych wices- np. wydarzyło się za Zygmunta Starego


gerentów Prażmowski i Goryński odzna­ w r. 1544. W r. 1595 uchwalono jako wy­
czyli się poważną pracą prawodawczą dla słane być mają wici trzecie pod odjazd
Mazowsza. króla z Korony, gdyby nieprzyjaciela po-
Wichlarz — przednia część cholewy, spolitem ruszeniem odegnać przyszło
wyższa pod kolanem niż tylna na łydce. (PW. II, f. 1400).
Wici. Starożytnym obyczajem obwo­ Wicina. „Szkuty w Litwie wicinami
ływano w Polsce pospolite ruszenia, roz­ zowią“, pisze Gwagnin. „Z Litwy do
syłając wici. Od XV w., gdy nauka pi­ Królewca aza mało towaru na wicinach
jania i czytania znakomicie się w kraju wodą przychodzi?“ pisze Gostkowski w
rozszerzyła, wiązano do wiechy czyli wici, książce „ Góry złote“, z r. 1622. Widny
może „laski opolnej“, listy z pieczęcią pa­ służą do spławu na Niemnie a w części
nującego, które woźny obwoływał na i na Szczurze, długie są od 75 do 90 łokci
„miejscach zwykłych“, t.j. po starostwach, polskich, szerokie są od 12 do 20 łokci a
urzędach i dworach urzędników ziemskich. zagłębiają się w wodzie do 2 łokci. Przodo­
Król przesyłał takie wici wojewodom i sta­ wą część statku zajmuje pomieszczenie dla
rostom, a ci rozsyłali je w swoich ziemiach czeladzi i kuchnia, środkową najobszer­
i powiatach. Wić miała symboliczne zna­ niejszą skład na towar, w tylnej znajduje
czenie rózgi czyli kary w razie nieposłu­ się t. zw. szafarnia czyli kajntka dla wła­
szeństwa rozkazowi. Niestawającym gro­ ściciela widny lub towaru i gospodarza.
ziła utrata życia i dóbr (r. 1510). Później Warsztaty do budowania wicin znajdowa­
tracili tylko cześć i dobra. Najdawniej­ ły się wyłącznie nad górnym Niemnem,
szą i najciekawszą wzmiankę o wiciach za­ głównie w Swierżniu, Stołpcach i Bereź-
wiera dokument małopolski z roku 1325. nej. Wicina może dźwigać od 10,000 do
Prawo z r. 1520 stanowi, że wici troiste 14,000 pudów ciężaru i służyć na lat 10,
generalną wojnę uprzedzać mają. Gdy a kosztowała w połowie XIX wieku rubli
więc stany sejmujące uchwaliły pospolite 1000 do 1200. Na wiosnę spławiano wi­
ruszenie, wtedy król (a w bezkrólewiu cinami z Litwy do Królewca głównie zbo­
prymas) rozsyłał troje wici każde z osob­ że, siemię lniane, włókno konopne i lnia­
na, co dwa tygodnie jedne po drugich. ne. W jesieni płynęły w górę rzeki z ła­
Pierwsze i wtóre wici nakazywały wojen­ dunkiem soli, śledzi i t. d.
ną gotowość. Trzecie wzywały do na­ Widelec. Widelce stołowe upowszech­
tychmiastowego ruszenia, wskazując miej­ niły się dopiero w Polsce w XVII wieku
sce zboru. Tam każda ziemia czyniła po­ a jeszcze w XVIII rzadko bywały trójzę-
pis przed swym kasztelanem, a wojewódz­ bne, tylko dwójzębne, t. j. widełkowate,
two całe przed wojewodą, i pod wodzą od czego i nazwę swoją wzięły. Tych o-
swych kasztelanów i wojewody ciągnęło statnich widelców z doby saskiej z trzon­
rycerstwo na miejsce wskazane przez kró­ kami obłożonymi dwustronnie kością po­
la, gdzie król i hetmani obejmowali do­ siadamy w zbiorach jeżewskich kilkana­
wództwo. Kto miał dobra w kilku ście. Nie idzie jednak zatem, aby i w wie­
ziemiach, ten stawał osobiście z tych dóbr, kach dawniejszych widelce nie były uży­
gdzie go wici zastały. Z innych zaś, na wane, zwłaszcza do rozbierania mięsiwa
zasadzie uchwały sejmowej z r. 1510, wi­ i przez ludzi możnych. Wśród sprzętów
nien był dać zastępcę. W razie nagłej Zygmunta Augusta mamy wymienione
potrzeby sejm dozwalał królowi wysłać widelce złote. Tern późnem upowszech­
jedne wici za dwoje lub za troje, jak to nieniem się widelców tłómaczy się owa
WIDOWISKA. —WIEC. 427

dawna konieczność umywania rąk przed nie na tle wieku XVI. O dzisiejszych
i po jedzeniu, jadano bowiem przy pomo­ przedstawieniach „szopek“ i „króla Hero­
cy noża, łyżki i palców, jak dotąd jeszcze da“ ob. pod wyrazem Szopka w niniej­
jadają nawet możni u ludów wschodnich. szej Encyklopedyi, także liczne wiadomo­
Widowiska publiczne. Liczne wzmian­ ści rozrzucone w Kolbergu i „Wiśle“. Z.
ki z kronik o średniowiecznych widowi­ Gloger podał w dziełku Wład. Chomętow-
skach publicznych w dawnej Polsce poda­ skiego: „Dzieje teatru polskiego“ (War­
liśmy w artykule o „Pieśniach“ (Enc. Star. szawa, 1870 r.) ustęp o przedstawieniach
t. IV, str. 13). Tutaj dołączamy jeszcze „króla Heroda“ z okolic Wizny i Tykoci­
kilka luźnych szczegółów: Arcybiskup na (str. 66).
gnieźnieński Jan III w r. 1326 postanowił, Wiec, wyraz starożytny polsko-sło-
„ażeby księża i ludzie świeccy ubrani w ma­ wiański, oznaczający naradę, zebranie się
szkary nie snuli się po kościołach i cmen­ starszyzny w celu obradowania lub sądze­
tarzach, podczas odbywającego się nabo­ nia. W najstarszej polskiej pieśni religij­
żeństwa, gdyż przez takowe widowiska nej „Bogarodzica“ słyszymy:
zabaw ostudza się miłość nabożeństwa,
cierpi na tem powaga kościoła, stan kapłań­ Adamie, ty Boży kmieciu,
Ty siedzisz u Boga w wiecu.
ski idzie w poniewierkę“ (ne clericiet laid,
WOMj/fŁT /Ü/TßTMW fZ- To się znaczy w radzie najdostojniejszej.
meteria....: cum per hujusmodi ludibrorum Pochodzenie tego wyrazu Naruszewicz u-
spectacula etc.). Wreszcie chcąc raz na siłuje wywieść od tego, że większe sądo­
zawsze zaradzić złemu, zakazał ten arcy­ we zgromadzenie zasiadało w wie­
biskup zupełnie widowisk po kościołach niec, in corona. Wiec byłby zatem skró­
i surową na przestępujących ten zakaz po­ ceniem wyrazu wieniec, znaczącego koło
stanowił karę. Długosz w Dziejach obradujących, ale tak nie jest. Wiec ma
mówi, że przedstawiano na widowiskach związek z wyrazem powiat, ob-wiet. Pier­
publicznych przygody nieszczęśliwej Lud­ wiastek wie znaczy mówić. W żywocie
gardy z rozkazu króla Przemysława w Po­ św. Ottona czytamy, że u Pomorzan w
znaniu uduszonej. W Liber beneficiorum Szczecinie (r. 1124) z liczby czterech ką-
wyraża się Długosz o Krakowie: In liac tyn czyli świątyń pogańskich w trzech by­
(civitate) gladiatorum et theatrales edun- ły pourządzane dokoła siedzenia i stoły,
tur ludi. Zamiłowanie do widowisk reli­ gdzie Szczecinianie odbywali swoje nara­
gijnych po kościołach musiało być bardzo dy, na których uchwalano wojny, obiera­
trud nem do wykorzenienia, skoro jeszcze no wojewodów, stanowiono podatki i od­
kardynał Bernat Maciejowski w r. 1603 bywano sądy. I późniejsze sejmiki pol­
zakazywał podobnych przedstawień w skie odbywały się także w kościołach. W
swojej djecezyi. Wydalane z kościołów tymże żywocie św. Ottona znajdujemy, że
znajdowały przytułek i protekcję w ma­ nasz Władysław Herman nie chciał się po­
rach szkolnych a do naszych czasów prze­ wtórnie żenić bez zezwolenia panów i od­
chowały się pod strzechami ludu w posta­ był z nimi wiec. Wiemy także z kronik,
ci szopek i przedstawień „króla Heroda“ iż wdowa po Bolesławie Krzywoustym na
w święta Bożego Narodzenia. W r. 1902 wiecu walnym (colloquium generale) w
Akademja Urn. wydała w Krakowie po­ Korczynie żądała pozwolenia od Polaków,
ważną i obszerną pracę prof. St. Winda- aby córkę mogła dać do klasztoru. W ro­
kiewicza p. n. „Teatr ludowy w dawnej ku 1180 odbył się wielki wiec w Łęczycy,
Polsce“, traktującą przedmiot ten głów- na którym był Kazimierz Sprawiedliwy,
428 WIEC.

inni książęta, biskupi i przedniejsi pano­ walne, colloquia generalia, był to najwyż­
wie. Bielski powiada, że „Litwa wpadła szy sąd, na którym król sprawy ostatecz­
do Polski, gdy Leszek w Krakowie wiece nie rozsądzał. Od sądu ziemskiego i grodz­
sądził; porwał się tedy zaraz ze szlachtą kiego wolno było apelować na wieca w ka­
wszystką, która na ten czas była na wie­ żdej ziemi i stale obranych miejscach co­
cach“. Bartoszewicz, pisząc obszernie o rocznie odbywane“. Jagiellonowie po­
wiecach w Polsce i na Rusi, mówi, że w rządkują prawa o wiecach, które już teraz
gromowładnej Słowiańszczyźnie wiec był nazywają się sądami wieców generalnych
pierwowzorem późniejszego sejmu. Na czyli judicia colloqiiiorum generalium.
wiece schodziły się gminy i opola, aby Przewodniczyli na nich kasztelanowie i
radzić i sądzić. Starszyzna zbierała się wojewodowie w imieniu króla. W razie
w opolu, powiecie, ziemi na wiec i radziła, zaś gdyby sejmem albo inną potrzebą
sądziła, stanowiła o wszystkiem. W za­ Rzplitej zatrudnieni, nie mogli przybyć,
chodniej Słowiańszczyźnie, u Lutyków, to byli mocni wysadzić na swe miejsce
na wiecach stanowi nie większość, ale je­ szlachcica osiadłego i w prawie biegłego.
dnomyślność, jak później w Polsce liberum Rozstrzygały się przed nimi sprawy o dzie­
veto. Ta była tylko wielka różnica, że u dzictwo, sprzedaż dóbr i t. d. Najważniej­
Lutyków, kto uporem radę zrywał, tego sze akta tych spraw, zwane „księgami o-
zaraz bito, dom jego obalano i palono, a u sobliwemi“, przechowywane były pod trze­
Polakow dopiero po śmierci Sicińskiego ma kluczami: sędziego ziemskiego, pod-
trup jego stał się przedmiotem naigrawa- sędka i pisarza ziemskiego, którzy musieli
nia. W źródłach dziejowych polskich, to być obecni na wiecach. Sądy małe ziem­
jest kronikach, przywilejach i dyplomach, skie odbywały się po powiatach co miesiąc.
znajdują się wzmianki niezmiernej liczby Sądy większe czyli wiecowe, podług u-
wieców większych i mniejszych, nazywa­ chwały z r. 1496, odbywały się w każdej
nych po łacinie: colloquia, colloquium ge- ziemi 3 razy do roku. Wiece zaś gene­
ralne czyli sądy najwyższe, zwykle pod
Stryjkowski, który mówiąc o sejmikach, prezydencją króla, przynajmniej raz do
wyraża się „sejmiki albo wiece“, powiada roku. Król zapraszał na nie wojewodów,
o dawnych Połoczanach, że poczęli sobie kasztelanów i starostów, biskupów i całe
po staremu wiecami się sądzić, a pana nad ziemstwa, stanowiąc po dawnemu kary na
sobą nie mieli“. Władysław Łokietek nieprzybywających. Na wiecach tych o-
na walnych wiecach pod Sulejowem doko­ bradowało i sądziło się po kilka woje­
nywa unii Wielkopolski z księstwem wództw. Były to sądy apelacyjne od są­
Krakowskiem. Z wieców powstały w Pol­ dów ziemskich i grodzkich. Wyroki tych
sce sejmy, które już tern się różniły, że nie wieców generalnych obowiązani byli wy­
były zwoływane dla jednej ziemi lub pro- konywać starostowie. Sejm r. 1565, po
wincyi, ale były reprezentacją całej Ko­ raz ostatni urządzając dawne roki i wieca,
rony, tak samo zaś jak wiece o wszyst­ postanowił, że sądy ziemskie po ziemiach
kiem radziły, stanowiły i sądziły. Nie mają zasiadać trzy razy do roku, a wiece
przestały jednak wiece istnieć i w formie wojewódzkie czyli wielkie roki raz na rok.
dawniejszej, jako władza sądownicza, a że W razie niemożności przybycia wojewody
odbywały się w pewnych terminach, stąd na wiece „odprawował takowe kasztelan
je nazwano „rokami“, termin bowiem po z innymi dygnitarzami i urzędniki“. Ter-
polsku rokiem zwano. Skrzetuski w „Pra­ mina wieców wojewódzkich czyli roki o-
wie polskiem“ określa: „Wieca czyli roki znaczone były stale, zwykle podczas jesie­
WIECOWY SĘDZIA.—WIECZNOŚĆ 429

ni. Kromer oglądał ostatnie sądy wieco­ Wieczność, wieczystość ziemska,


we w Polsce i pisał o nich w ósmym dzie­ w prawie polskiem jus perpetuum, znaczy
siątku XVI wieku. Co dziwniejsza, że na tyle, co własność dziedziczna ziemska.
Śląsku, oderwanym dawno od Polski, sta­ Krzyżanowski w „Dawnej Polsce“ nazy­
rożytny polski obyczaj wieców trwał wów­ wa to mylnie wieczystą dzierżawą, jak
czas w całej sile. Istniejąca tam jeszcze i lenna nazywa mylnie wieczystemi dzier­
szlachta polska pod obcem panowaniem żawami lub emfiteuzami. Są to różne
trzymała się wiernie narodowego obycza­ między sobą rzeczy, o których nie miał
ju. Od wyroku tego, wydanego przez sąd jasnego pojęcia. Uczony Wal. Dutkiewicz
ziemski w jednym powiecie, apelowano pisze, iż dla nazwy prawa własności nie
do wiecu, zebranego z dwóch lub trzech mieliśmy ustalonej terminologii i dlatego
ziem sąsiednich na Śląsku. Ody wiece są­ znajdujemy nazwy rozmaite a nie spoty­
dowe przeżyły się już w Polsce i nie od­ kamy tylko rzymskiego dominium w pra-
powiadały nowym potrzebom organizmu wdziwem tego wyrazu znaczeniu. Prawo
społecznego, jak człowiek, który strawiw­ własności zwano naj częściej jus haeredita-
szy długi wiek na usługach kraju, umiera rium, prawo dziedziczne: wieczność,
ze starości, wtedy król Stefan Batory z wieczystość, perpetuiłas, jus perpetuum,
narodem powołał do życia trybunały prawo wieczyste ( Vol. leg. II, f. 787)
Rzplitej. Ślady dawnych wieców zaciera­ „rozdawane wieczności“ (Vol. leg. II, f. 933)
ły się. Do ostatnich tylko czasów Rzplitej i „zapisy wieczności“. „ Wieczności Bełskie“
sędzia prymasowski dla spraw chłopskich (Vol. leg. II, f. 1231). Prawo własności
księstwa Łowickiego zwał się „wiecowym“. wieczystej ziemskiej było tak w pojęciach
Sądy miejskie łowickie zwano również i obyczaju narodu polskiego głęboko utoż­
„wiecowymi“. Mikołaj Rej w „Zwierzyń­ samione z istotą i obowiązkami szlachec­
cu“, przyganiając wydatkom, jakie pocią­ twa, że gdy dziś szlachcic, mający się za
gało za sobą wiecowanie, mówi: karmazyna, sprzedaje ową wieczność
Włóczący się po wiecach, biegając za dworem, ziemską t. j. ziemię rodową cudzoziem­
Musi wszystko wysypać, by więc miał i worem. com i ma się jeszcze za herbowego szlach­
cica, dowodzi tylko, że jest albo bezczel­
(Ob. Koło rycerskie).
nym albo bardzo głupim. Właściciela zie­
Wiecowy sędzia ob. S ę d z i a. mi nazywano w Polsce: kaeres, dominus,
Wiecha (od wisieć)—wywieszony przed dziedzic, pan, posesor, niekiedy
domem znak karczemny. Potocki w Jo- wiecznik (Vol. leg. VII, f. 397) lub
vialitates pisze wXVII w.: „Wieniec na wi­ właśnik (Vol. leg. VII, f. 846), akta
no, wiechę na piwo, krzyż na miód wie­ praw własności ziemskiej dotyczące zwa­
szają“. „Od wiechy do wiechy“ znaczy­ no acta pcrpetuitatis.
ło: od karczmy do karczmy. Było przy­ Wieczysta dzierżawa ob. Dzierżawa
słowie: „Ody piwo kwaśnieje, wiechę cho­ wieczysta.
wają“. Wiechą nazywano znak publicz­ Wieczysto lenne dobra, różne od dóbr
nie wywieszony czegokolwiek, jak również prawem ziemskiem posiadanych, były te,
nazywano tak zasłonę z zieleni, gaik, za które nadane na sejmie, ulegały szczegól­
którym ptasznik ptaki łowił. Stryjkow­ nej sukcesy!, zwykle tylko z linii zstępnej
ski pisze: „Był Witold od Krzyżaków i wracały do dóbr królewskich, gdy linja
wdzięcznie przyjęty; bo się przezeń, jak lennicza wygasła. Były one pod jurys­
za wiechą ptaki łowiąc, Żmudzkiej ziemi dykcją sądu asesorskiego i różniły się od
dostać spodziewali“ (Ob. Znaki). ziemskich co do ciężarów publicznych, nie
430 WIECZYSTA DZIERŻAWA. — WIENIEC.

mogły być bez zezwolenia króla ani dzie­ zanka z kwiatów lub ziół zowie się wień­
lone, ani aljenowane, chyb aby zostały cem, wiankiem. Wieniec w pojęciach na­
przemienione na ziemskie, jak tego mamy rodu polskiego był zawsze godłem niepo­
przykład w r. 1764 co do dóbr Narowla, kalanego dziewictwa. Stąd dziewczęta u-
obróconych in naturam dóbr ziemskich bierają głowy swoje w wianki, których
dziedzicznych. mężatki nigdy nie nosiły, bo zabraniał im
Wiedźma, w i e d m a, czarownica, lata­ tego obyczaj narodu, będący prawem zwy­
wica. Jan Kochanowski pisze: czaj owem. To też gdy Dąbrówka, żona
Mieczysława I, wychowana pod wpływem
Nie wiem co mię za wiedźma osypała
I lichem zdradnych słów oczarowała.
oświaty niemieckiej, lekceważyła sobie
ten zwyczaj i w wieku podeszłym nie kwe-
W Haurze czytamy: „Powiadają, gdy się hła głowy, ale, (jak powtarza za współcze­
w nocy dały widzieć po świecie widmy je­ snymi Długosz), na wzór dziewic przystra­
żdżące, błąkające się, że to wojnę znaczy­ jała się w czółko i wieniec, tak to się dzi-
ło“. Prof. Brückner mówi: „Słynne były wnem wydawało Polakom, że aż przeszło
ruskie czarownice, co naożogu do Kijowa do podań i na karty ich dziejów. Dziewi­
latały i Chmielnicki się niemi otaczał; ca, która postradała swój wianek, już go
więc wiedma, później wiedźma z ruskiego nigdy potem na głowę włożyć nie mogła.
przezwano, jaki upiór, upierzyca (zamiast Obcinano jej warkocz (jak mężatce przy
upir, z wampira zniszczone) oczepinach) i zawiązywano głowę w biały
Wielkanocne zwyczaje. W czasopiś­ rąbek. Stąd we wszystkich pieśniach lu­
mie „Ognisko domowe“ (Warsz., 1876 r.) du polskiego utrata wianka znaczy utra­
ksiądz Wład. Siarkowski pomieścił obszer­ cone dziewictwo, stąd pochodzą wyraże­
ną i poważną pracę p. t. „Zwyczaje ludo­ nia staropolskie: „panna bez wianka“,
we w święta Wielkanocne i początek świę­ „w wieńcu umarła“, „ratkę sieje“, to zna­
conego w kraju naszym—szkic historycz­ czy, że do wianka jej potrzebuje, który
no-etnograficzny“ (N-ra 13 — 19). W dzie­ nosi, nie wychodząc za mąż. Długosz w
le „Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, dziejach polskich pod r. 1271 opowiada,
przedstawił Z. Gloger“ (Warszawa, 1900 jak „żona Leszka Czarnego, księcia sie­
rok) znajdują się opisy różnych zwycza­ radzkiego, Gryfina (córka Rościsława
jów wielkanocnych i wyjątki z innych księcia Rusi), choć już z Leszkiem szósty
autorów wierszem i prozą, od str. 155 — rok mieszkała, zostając w panieństwie, za­
211. W Enc. Siarop. znajdują się pod rzucała mężowi niemoc i oziębłość i na
właściwemi nazwami wiadomości o takich zwołanem zgromadzeniu panów i powa­
zwyczajach, jak: Dyngus, G-aik, Gro­ żniejszych niewiast ziemi Sieradzkiej o-
by wielkopiątkowe, Re żurek cj a, świadczyła, że czepiec, który na głowie ja­
Rękawka i t. d. Przy Rezurekcyi ko mężatka nosiła w Krakowie, zdjęła już
podana jest melodja z r. 1635 do słów: dawno w klasztorze braci mniejszych, wo­
„Wstał Pan Chrystus“ (t. IV, str. 159). bec wielu osób, i jak panna poczęła cho­
Wielkorządy krakowskie ob. Krakow­ dzić z odkrytą głową“. Statuta djecezyi
skie wielkorządy (Enc. Star. t. III, włocławskiej z czasów Jagiełły zakazały
str. 94). duchowieństwu kujawskiemu noszenia
Wielohak. Narzędzie używane w da­ wieńców na głowie podczas wesel i tań­
wnych arsenałach polskich do sprawdza­ ców. Był to widocznie stary zwyczaj miej­
nia luf. C. Gemb. scowy, o którym mówi około r. 1419 w
Wieniec, wianki. Kolisto upleciona wią­ swoim edykcie archidjakon włocławski
WIENIEC. 431

Stanisław z Komorznik, a i prymas Łaski ciu domowem rodziny polskiej. Przy ob­
w djecezyi gnieźnieńskiej za Zygmunta I, chodach rolniczych, jak dożynkach i okrę-
który także, jak powiada w swojej kroni­ żnem, wieniec główną gra rolę. Wielko­
ce Marcin Bielski, „lecie w wieńcu róża­ polanie nazywają nawet dożynki „wień­
nym rad chodził bez czapki“. W czasie cem“. „Wieniec kłosiany żyzność znaczy,
obchodów weselnych wianek odgrywa tego więc używają żeńcy, zebrawszy z po­
ważną rolę. Ślubny wieniec jest ostatnim, la“, powiada Petrycy w książce swojej z
który zdobi czoło dziewicy. Wicie wień­ r. 1609. Wieniec dożynkowy, który go­
ców dla panny młodej i pana młodego spodarzowi po zakończeniu żniwa przyno­
podczas „dziewiczego wieczoru“, z towa­ si z pola na czele gromady najdzielniejsza
rzyszeniem rzewnych pieśni, jest obrzędem żniwiarka, bywa wspaniały, kształtu pira­
wzruszającym i bardzo pięknym. Gdy pan­ midalnego, uwity z kłosów żyta, pszenicy,
ną młoda wnosi do świetlicy rutę na wianki, kwiatów, a nieraz jabłek i orzechów, jako
druchny jej zawodzą śpiew starożytny: symbol plonu pól, sadów i lasów. Pod­
Rozsypała Kasieńka czas sobótek dziewczęta wiły wieńce z by-
Drobną rutkę po stole.
Któż tę rutkę pozbiera, licy. W ową noc świętojańską z 23 na 24
Kasi wianek uwije? czerwca, gwoli wróżbom zamążpójścia,
„Ojczeńko rutki nie zbiera, bo w niej na­ płynęły wianki dziewcząt po nurtach Wi­
dzieję małą ma“. Więc z takiemże zapy­ sły, Warty i innych „dunajów“ naszych.
taniem pieśń zwraca się do matki, potem Świętojańskie „Wianki“ są jednym z naj­
do brata i siostry, ale i oni rutki zbierać starszych i najpiękniejszych prastarych
nieobcą, aż dopiero „Jasieńko rutkę po­ polskich zwyczajów. Dziewczęta, zebra­
zbierał, bo w niej nadzieję wszystką miał“. ne o zmroku, rzucają swe wianki na prąd
Po uwiciu wieńców słyszymy, jak dziew­ rzeki, a młodzieńcy na łódkach idą w za­
czyna, potoczywszy wianek po stole, wo­ wody za wieńcami. Dola wianka, komu
ła: „Trzymaj, ojczeńku sokole“. Ale ani się dostanie, czy zatonie lub popłynie w
ojciec, ani matka, ani brat, ani siostra, kraj świata, stanowi wróżbę dla dziewczę­
wianka nie zatrzymali, dopiero: cia, powód do niepokoju, radości, nadziei...
Jasieńko wianek zatrzymał, " NaMazowszu nad Narwią,przy puszczaniu
Bo w nim nadzieję wszystką miał. wianków dziewczęta śpiewały pieśń:
Gdzie drużbowie przybywają na „dziewi­ W polu lipeńka, w polu zielona,
czy wieczór“ po wieńce, tam bywa pię­ Listeczki opuściła,
kny, uroczysty taniec polski z wieńcami. Pod nią dziewczyna, pod nią jedyna,
Nazajutrz przed wyjazdem do ślubu na­ Parę wianuszków wiła.
Oj czego płaczesz, moja dziewczyno,
stępuje ofiarowanie wieńca pannie młodej
Ach cóż ci za niedola?
z przemową „marszałka weselnego“. Lud Oj nie płacz, Kasiu, smutnaś po Jasiu,
dotąd zachowuje zwyczaj tych oracyi, na Ach będziesz ci go miała.
które wysilał się przed wiekami dowcip O mój Jasieńku, o mój jedyny,
staropolski, jak to widzimy ze słów Mias- Da stałaó mi się szkoda.
Uwiłam ci ja parę wianuszków,
kowskiego: „Miewał wieniec swój dowcip
Zabrała mi je woda.
przed laty“. Symboliczne kupno wieńca Moja dziewczyno, moja jedyna,
u braci panny młodej przez drużbów pa­ Nie frasuj ty się o nie,
na młodego, a później uroczyste zdejmo­ Oj mam ja parę białych łabędzi,
wanie go z głowy przy oczepinach stano­ Popłynąć one po nie.
Już jeden płynie, po rokicinie,
wią dalszy ciąg obrazów tego poetyczne­
Goni za wiankiem strzałą,
go i czysto słowiańskiego obyczaju w ży­
432 WIERSZA.

Już drugi płynie, aż się odhynie, nakadzić“, a gdy komu przychodziło coś
Ale z pociechą małą.
Łabędzie płyną, wianeczki toną,
bardzo łatwo i szczęśliwie, mówiono: Jak­
Bystra je woda garnie, by wianki wił". Szymonowicz w sielan­
Moje wianeczki, z drobnej ruteczki, kach powiada: „I wieniec piękniejszy jest,
Mamli was stracić marnie? kiedy przeplatany", to znaczyło: kwiata­
Łabędzie płyną, wianeczki giną, mi różnych barw, Falibogowski bowiem
Bystra je woda niesie,
Nie masz wianeczka, moja dzieweczko,
(za Zygmunta III) pisze: „Panienka kiedy
Już ja cię nie pocieszę. wije, część go jasnymi, część ciemnymi
Łabędzie, wróćcie, serca nie smućcie, kwiatkami przeplatać zwykła". Odwiecz­
Wianeczka nie przyniosły, nym typem wianka dziewiczego u ludu w
Ino rąbeczek, to na czepeczek, Polsce był wianek, jak dłoń maleńki, ru­
Na twoje złote włosy.
ciany. Ruta dlatego została uprzywilejo­
Powszechny jest w Koronie i Litwie zwy­ waną, że jej listki zachowują pod śniegiem
czaj poświęcania wianków w oktawę Bo­ przez całą zimę piękną zieloność. Jan Ko­
żego Ciała, podczas ostatniego nieszporu. chanowski mówi o „wieńcu rucianym“. U
Woń ziół uważana jest jako symbol cnoty, szlachty, mieszczan, a potem i u ludu
a Kościół w modlitwie, którą odmawia wszedł w użycie i zaczął rugować rutę
kapłan przy ceremonii poświęcania, prosi rozmaryn, wreszcie mirt. Lud pod Kra­
Boga, aby przyjął wonne cnoty tych, któ­ kowem kupuje gotowe wianki ślubne, ze
rzy składają Mu na ołtarzu wieńce i zioła. świecideł papierowych i blaszek robione.
Wieńcami zdobi się monstrancja podczas 0 ile wieniec z kłosów zboża był symbo­
tego nabożeństwa. Tym sposobem zna­ lem plonu, o tyle ze słomy wymłóconej był
czenie dawne wieńców i ziół sobótkowych obelżywy, jako symbol utraconego pa­
w pojęciach ludu polskiego uświęcone zo­ nieństwa. Wieniec grochowy, czyli z pu­
stało przez kościół. Wianki te i zioła po­ stych uwity grochowin, oznaczał odprawę
święcone zawieszają na ścianach, u obra­ dla zalotnika, płonność jego zamiarów.
zów lub nad drzwiami, i przechowują Młodzianowi, za którego wydać panny
przez rok cały, przypisując im cudowne nie chciano, dawano to do zrozumienia
własności. Kładą je pod podwalinę za­ grzecznym sposobem przez podanie na o-
kładanych domów, pod pierwszy snop, biad czarnej polewki (na Żmudzi potrawy
zwieziony do stodoły we żniwa, okadzają jak grochowej „szupienie"), postawienie na
sobótkowemi dom i gumna w przekona­ stół arbuza lub ukazanie wieńca z grocho­
niu ochrony od pioruna, także dobytek w win. O wieńcach znajdujemy wiadomo­
wilię św. Jana i dzieżę chlebną. W wielu ści w dziele Ł. Gołębiowskiego „Lud pol­
domach wito zawsze 9 tych wianków, ka­ ski" str. 48, 72, 91, 98, 198, 258, w dziełku
żdy z innego ziółka, a mianowicie: z ma­ tegoż „Ubiory w Polszczę“ str. 17, 24, 252
cierzanki, rozchodniku, na wrotka, kopyt- -—257, 260; w dziele tegoż „Gry i zaba­
niku, rosiczki, mięty, ruty, stokroci i bar­ wy" str. 102, 215, 219, 220, 265, 269, 276
winku. Używany jest także lubczyk, ko- 1 297 oraz „Domy i dwory" str. 109, 113.
pelnik, targownik i dzwonki, w Krakow- Wiersza, samołówka na ryby i raki,
skiem bobownik i niezapominajki, w Wiel- pleciona z długich cienkich rózeg wiklino­
kopolsce gałązki lipy i jabłecznik. Wian­ wych w kształcie cylindra w jednym koń­
kiem z rozchodniku okadzają dom przed cu śpiczasto zawierszonego (i stąd mogła
burzą, wierząc, iż od tego rozchodzą się powstać nazwa), w drugim mającego lejko­
chmury gradowe i pioruny. W języku waty do wewnątrz zwrócony otwór. Lin­
staropolskim było wyrażenie „wiankami de mylnie nazywa więcierz wierszą czyli
WIERTEŁ.—WIEŻA. 433

koszem do łowienia ryb (ob. w i ę c i e r z). nach“, podłożonych wklęsłym kamieniem,


Więcierz jest z siatki, gdy wiersza z rózeg, bez użycia żelaza, dziś zwykle na zawia­
sach żelaznych, pobita czyli napierzona
tarcicami, ma w połowie wysokości po­
przeczną „degę“ do zamknięcia. Wierze­
je tern się różnią od wrót, że te ostatnie
bywają nie w budynku, lecz w ogrodze­
niach, są zwykle pojedyncze t. j. na je­
dnym biegunie i nie napierzane deskami,
ale zbite z żerdzi. Przedstawiamy tu sta­
Wiersza rybaków nadniemeńskieh (odrysowal koło re wierzeje ze wsi Białowieży (odfotogra-
Olity Z. Gloger w r. 1872).
fowane na miejscu) z biegunami sposobem
a oba przyrządy mają tylko to wspólnego, przedwiecznym zrobionymi z drzewa do­
że są zarówno samołówkami i jako takie, branego z natury z takim sękiem czyli ga­
mają otwory lejkowate, zawsze do we­ łęzią, aby podtrzymywała ramię w nale­
wnątrz zwrócone, zresztą w ogólnym żytym poziomie. Dęgi jeszcze u tych wie-
kształcie różnią się z sobą zupełnie. rzej niema, ani skobla i kłódki, tylko za­
Wierteł, z niem. Viertel, miara nasyp- suwka drewniana i deski napieczenia przy­
na. Cztery wiertele stanowiły ówiertnię bite do ramion gwoździami drewnianymi,
poznańską. Według lustracyi z r. 1569 tak że w całych tych wierzejach, iście pra­
wierteł poznański miałgarncy polskich 18. słowiańskich, niema jeszcze ani odrobiny
Są także wzmianki o wiert elu roli, co użytego żelaza (ob. rysunek na str. 434).
przypomina, że i dziś w gwarze ludowej Wieża. Przy każdym grodzie starano
często słyszymy: półwłoczek i ćwiartka się, aby była wieża więzienna czyli turmą,
pola czyli pół lub ćwierć normalnego w stąd karę zamknięcia nazywano wprost
danej wsi gospodarstwa. „wieżą“. Gdzie wieży nie było, tam ją
Wierzbna lub wierzbowa niedzie- murowano ze składek. Znajdujemy np.
1 a. Tak lud zowie niekiedy niedzielę kwie- w Vol. kg. (III, f. 13): „Za instancją po­
tnią czyli palmową, na którą przygoto­ słów sieradzkich, pozwalamy w grodzie
wuje w wilgoci i cieple, aby się rozwinęły, Piotrkowskim wieżę szlachecką, na której
rózgi wierzbowe, zastępujące palmę, i w budowanie pozwalają po groszy 6 z łanu“.
dniu tym budzi dziatwę taką palmą, wo­ Wieża dzieliła się na górną czyli więzienie
łając: cywilne i to było widne, czyste, schludne
„Wierzba bije, nie ja biję. i ciepłe, oraz na wieżę dolną, podziemną,
Za tydzień, wielki dzień! która była więzieniem kryminalnem, eie-
Wierzchnice. O wierzchnicach czyta­ mnem, do 12 łokci głębokiem. O ile wie­
my w urządzeniach łaźni polskich, ale nie ża dolna zamykała się na grube wrzecią-
umiemy dokładnie ich objaśnić. dze, o tyle górna często żadnej straży, ża-
Wierzeje (1. mn. od wierzeja, rodź. d nego zamka u drzwi ani kraty w oknach
żeń.) — podwoje, wrota podwójne, brama nie posiadała, była bowiem więzieniem
o dwuch skrzydłach. Mączyński w słowniku szlacheckiem, cywilnem a cześć szlachci­
z r. 1564 mówi: „pierzeje abo wierzeje we- ca dawała rękojmię, że pozostawiony bez
społek się schodzące“. Każda brama dwu­ żadnych ograniczeń, nie będzie wychodził
skrzydłowa w stodole, szopie, oborze lub ani uciekał. O opał, światło, jadło, sam
innym budynku gospodarskim zowie się szlachcic dla siebie się starał, a jeżeli był
wierzejami. Dawniej zawsze na „biegu- ubogi i na to nie miał, powinien był mu
88
Encyklopedja staropolska, tom IV.
434 WIEŻ A.

Wierzeje we wsi Białowieża (gub. Grodzieńska) sposobem pierwotnym zbudowane.

dostarczyć ten, za którego sprawą na wie­ kło, Kościan, Śmigiel, Sulmierzyce, No-
żę został skazany. W dolnej wieży nie we-Miasto, Wysoka, Kruszwica, Rydzy­
było ani pieca ani okna. Wszakże tak do na, Czerniejewo, Pogorzele, Pleszew, Ja­
jednej, jak do drugiej, mógł dostać się rocin, Trzciel, Borek, Brojec i kilka inn.
człowiek każdego stanu. Skazanych za Wieże znajdujemy także w herbach szla­
zabójstwo w zwadzie królowie nasi przez checkich: Wieże i w sześciu odmianach
łaskę uwalniali od dolnej wieży. Tak Zyg­ herbu Grzymała. Znamienne u wszyst­
munt I uwolnił Jana Sierakowskiego ro­ kich Słowian, a wybitne zwłaszcza u na­
ku 1518 z warunkiem, aby krewnym zabi­ rodu polskiego zamiłowanie do pieśni i poe-
tego wypłacił główszczyznę. Kanclerz 0- zyi było powodem w średnich wiekach
cieski w liście do Kmity pisze w r. 1550: do opiewania każdego wypadku głośniej­
„Nie rozumie król jegomość, aby miał szego pieśnią, a po upowszechnieniu się
nad poddanemi władzę, jak sąd i opiekę. sztuki pisania, skłaniało tysiącznych wier­
Sędzią spraw, które z odzowu do sądu szokletów do opisywania wielu rzeczy ry­
pańskiego nie przychodzą, być nie chce“. mami na luźnych kartach i w domowych
„Mówił mi król miłościwy, że przed tro­ silva rerum. Podobnych elukubracyi krą­
nem swoim chce tylko widzieć prawe lu­ żyła moc ogromna, ale że gdy ciągle no­
dzie, a nie chce, aby prawa kancelarja we płodzono, to stare zwykle szły w po­
jedynym acz szlacheckim hultajom we­ niewierkę, więc zaledwie może część setna
selić się, a drugim, co nietrafnie ubie- do czasów naszych doszła. Pod wyrazem
żą, kancelarja gnić w więzieniu kaza­ lamenty (.Enc.Star. t. III, str. 132) po­
ła“. Utrzymywanie wież grodowych daliśmy Wyjątki z pisanych wierszem
więziennych należało do starostów. In­ wspomnień pośmiertnych, które po zgonie
ne wieże murowano na pomieszczenie ar­ drogiej osoby układali jej przyjaciele w
chiwów ziemskich. Wieże z bramami formie rzewnego pożegnania, zwanego la­
stanowią herby różnych miast polskich a mentem, wypowiedzianego niby ustami
najwięcej w Wielkopolsce. Takie herby nieboszczyka. Zasłużony p. B. Krzepki
posiadają: Kraków, Odolanowo, Na­ znalazł w Poznaniu i łaskawie nam udzie-
WIEŻA. 435

lii z pierwszych lat XVII w. „Lamentatio Bo wschód od samej ziemie do dzwonu wielkiego,
Turris Warschoviensis“, t. j. lament wie­ Który wnętrzności moje żarł, od wozów chodzenia
ży warszawskiej, która podług zapiski na
Z trudnością znosić musiał do czasu dłuższego.
marginesie przy tym wierszu znajdującej Od Kiężej ratunku nie miałam nic pewnego,
się, „Anno Dni 1605, dnia wtorkowego Bo szarpali, co moje w testamencie było;
10-go księżyca Maja, obaliła się około go­ Jako żywo to Xiężej, co cudze, jest miło.
dziny ósmej i zabiła ludzi in numero 6“. A to mi wzdan folgunek wrzkomo uczynili,
łże mych twórców dzieciom dzwonić zabronili.
Prawdopodobnie była to wysoka wieża,
Jużeni prawie konała, cegły z siebie krusząc.
służąca zarazem za bramę na Kanonję Aza mię wzdan ratują, pewnie sobie tusząc.
i dzwonnicę przy farze warszawskiej od Cieszyli mię, że ankra we Gdańsku zrobione,
ulicy św. Jana. Pozostawiając tę cieka­ Wszystkie moje nadzieje, widzę, że są płonę.
wą zagadkę do rozstrzygnięcia badaczom A siła moja mglała, nie było żadnego,
starożytności Warszawy, lament wieży o- Goby się byl zmiłował a strzegł mego złego,
Opuścili mię wszyscy a świat żalem zdjęty
powiadającej swe smutne losy przytacza­
my tu w całości:
Rozruszył mię z ozdobą miasta Xięstwa tego
Kto krajów mazowieckich, w nich Warszawy Warszawy i nabawił innych wiele złego.
[świadom, Com ogromną sta cegłą Judzi podławiła,
Ten też ornej meżności z wysokością wiadom. Starych także i młodych, domym potraciła.
Jakom stawianą była przez Piguła cnego
Przez wasze nieopatrzność, wy głuszy mieszczanie,
.Z Janem Hiszem, naonczas szafarza miejskiego. Samiście mię stracili, żal się tego Panie!
Z jakim kosztem budowna, to śmiele rzec muszę, Ja wam dobranoc daję..........................
Z wysokich—wiele inszych sobie zrównać tuszę.
Choć..........................nie staje. Amen.
Z materjej jak dobrej jam była złożona,
Wapnem także i drzewem hojnie opatrzona.
Augustowe pamiątki, jakiem ja znosiła,
Wiersz powyższy, lubo dość długi ale cie-
Dzwony i inszych przygód, których było siła. kawy, podaliśmy tu cały, nie bez myśli
Nuż ognie, takie gromy, ciężkie dżdże z gradami, zachęcania przy każdej sposobności bada-
Z dział strzelania i insze niewczasy z wiatrami. czów i zbieraczów pamiątek Warszawy do
Bystrych źródeł otwory długom ja cierpiała rozpoczęcia pracą wspólną i systematycz­
I wschód z boku zdziałany, na com ja stękała.
Wszystkom to dla swych twórców pamiątki ną wydawnictwa zeszytowego, obejmują­
[znaszała, cego wszelkiego rodzaju ginące z rokiem
Na swe wszytkie urazy cierpcem u chadzała. każdym źródła do history! naszego mia­
Aż mię świętej pamięci królowa ma pani, sta. Wyrazy w wierszu powyższym nie­
Ujrzawszy tak przez dachu, odziała cegłami.
czytelne oznaczyliśmy kropkami. „Augu-
Snąć coś więcej myśliła o głowie mej radzić,
Jakoby była mogła wierzch ozdobnie stawić. stowe pamiątki“ oznaczają niewątpliwie
Ale śmierć nieużyta z świata mi ją wzięła, dary króla Zygmunta Augusta. Wzmian­
Mnie pomoc i ozdobę z nią zaraz odjęła, ka o królowej odnosi się zapewne do An­
Zaczemem znowu stękać od dzwonu musiała, ny Jagiellonki (1522 f 1596) znanej z mi­
Jak z nowym murem, będąc bez dachu, dość stała.
łości do Mazowsza i jej pieczołowitości o-
Aż Kuliński, któremu Wojciech imię było,
Burmistrz naonczas w mieście, iż każdemu miło koło gmachów i miast w tern dawnem
Na mię patrzyć, wybaczył, jął staranie czynić księstwie. Autorem wiersza był prawdo­
Z rajcami i pospólstwem i wnet się przyczynić podobnie także jakiś szczery Mazur. Wy­
Rozkazał, abym była wierzchem opatrzona, mienione przez niego nazwisko budowni-
Więc i blachą żelazną pięknie ozdobiona.
I ten poszedł, krzyż dawszy, na wierzch tarcic
ka wieży „Piguł“ nie oznacza nazwiska
[moich,
ale przezwisko, właściwie „Pigułka“, pod
A jam sobie wytchnęła od niewczasów swoich, którem lud warszawski rozumiał w XVI
Lecz onego urazu w brantmuru mojego wieku rodzinę Pisińskich, aptekarz ów miej-
Nikt obaczyć z was nie chciał, widząc wiele złego, I scowych. Już w r. 1545 znany tu był a-
436 WIEŻA BABILOŃSKA.—WILCZY-SŁUP.

ptekarz Pisiński, przezwany przez wszyst­ zień. W Warszawie, przy ulicy Mostowej
kich „Pigułką“. nad Wisłą, dawną bramę mostową a pó­
Wieża babilońska, gra towarzyska. Sia­ źniej t. zw. „prochownię“ przerobiono na
dają wszyscy wokoło i każdy obiera sobie więzienie pod nazwą „Domu kary i popra­
inny zawód lub rzemiosło, jeden jest np wy“, na którym położono napis ułożony
szewcem, drugi kucharzem, trzecia ogrod­ przez króla: „Nie miejsce, ale zbrodnia
niczką i t. d. Najwymowniejszy opowia­ hańbi“. W sprawie ulepszenia więzień
da jakąś zmyśloną historję, ale gdy mu pierwszy u nas podniósł głos J. U. Niem­
potrzeba nazwisk ludzi, rzek, miast, zapy­ cewicz w piśmie swojem „O więzieniach“.
tuje o nie grających a każdy coś ze swego Po nim Fryderyk Skarbek wpłynął prze­
fachu wymienia w odpowiedzi. Tak więc ważnie na poprawę więzień w Kongre­
zdarza się np., że pani Patelnia z córką sówce.
Dratwą, synem Rad elki em i służącą Po- Wigano — nazwa sukni dworskiej za
miotłą przyjechała do miasta Jajecznicy. Stanisława Aug. z krótkim stanem, pod sa-
Więcierz. Jak więcierz w XVI wieku memi piersiami fałdzistej, mówią, że dla u-
wyglądał, opisuje go tłómacz Krescencju- krycia przypadkowej ciąży wymyślonej.
sza temi słowy: „Więcerze na ryby mają Wigoń. W XVIII w. sukno delikatne
skrzydła długie, matnią z przodku szeroką, a miążsiste, z sierści podobno wielbłądziej
a co dalej, tym węższą, obłączkami (ob- wyrabiane. Były i chustki ciepłe wigonio-
ręczkami) rozpiętą, na końcu zawiązaną; we, zwykle zielonkawego koloru.
w gardle tej matni bywa z tejże sieci dziu­ Wilczy dół lub w ił k own i a, w doku-
ra niewielka w matnią wpuszczona i roz­ kumencie z r. 1287 „jama“—samołówka
pięta, którą zowią sercem11. Widzimy z te­ na wilki. Zwykle w miejscu, gdzie wilki
go wybornego opisu, że dzisiejszy z a k przychodziły, a często przy drogach krzy­
czyli żak rybaków nadnarwiańskich nie żowych kopano w ziemi dół 7 — 8 łok­
różni się niczem od „więcerza" z XVI w. ci głęboki a 4—5 szeroki, którego ściany
Ale i nazwa żak, z a k, jest także już w wykładano gładkimi dylami, żeby wilk
dobie piastowskiej używaną i dlatego mó­ złapany wykopać się z niego nie mógł.
wimy o niej także pod wyrazem żak. Całą jamę zakrywał krąg upleciony z łozy,
Więzienia. Za Zygmunta Augusta kanc­ umocowany niby na osi na idącym przez
lerz Ocieski dał instrukcję staroście raw­ jego środek drążku, przyprószony dla o-
skiemu: iż winni przestępstw w prędkości szukania zwierza słomą i ziemią. Na środ­
popełnionych mogą razem siedzieć, bo u- ku tego kręgu przywiązywano jako przy­
czuciem wspólnej zgryzoty mogą się po­ nętę: gęś, prosię lub owcę a od strony koń­
prawić; winni zbrodni rozmyślnie ułożo­ ców drążka, leżących na brzegach wilczo-
nej powinni być rozdzieleni, bo wyszedł­ dołu, dawano zagrodzenie, tak żeby wilk
szy z więzienia, będą doskonalsi w hultaj- musiał iść taką stroną do przynęty, gdzie
stwie, a tak więzienie będzie szkołą nie­ stąpiwszy przedniemi nogami zapadał się
cnoty; nad moralnością wszystkich wię­ w wądół. Wilk w tej jamie stawał się po­
źniów czuwać należy, i powinny im być kornym i stąd powstało przysłowie: „Po­
nauki religijne dawane. W XVIII w. głó- tulny jak wilk w jamie“. Podobne samo-
wnem więzieniem w Rzplitej dla skaza­ łówki urządzano jeszcze w puszczach na
nych na dłuższy przeciąg czasu był Ka­ żubry i niedźwiedzie, zwane dołami żu­
mieniec podolski. Słynęło tam więzienie browymi i dołami niedźwiedzimi.
podziemne, zwane „Indje“. Za Stanisła­ Wilczy-słup, samołówka na wilki, w
wa Augusta wzięto się do poprawy wię­ kształcie słupa (dębowego), około 4 łokcie
WILJA.—WILKOŁAK. 437

wysokiego, zakopanego pionowo ze szpa­ dzali resztę wieczora na śpiewaniu kolęd


rą łokieć długą od wierzchu, dającą słupo­ o Narodzeniu Jezusowem. Ciekawe wyja­
wi niejakie podobieństwo do wązkich wi­ śnienia znajdują się w pracy prof. Bruck­
deł. Gdy wilk zaczął skakać do przynę­ nera „Z literatury zapomnianej“ (Bibljot.
ty położonej na szpicach słupa, wpadała Warsz. r. 1900, t. III, str. 2).
mu jedna z łap w szparę, z której wydo­ Wilkirz, wielkierz — uchwała miej­
stać już jej nie mógł. ska. Miasta polskie miały swoją autono-
Wilja, w i gil ja—przedświęcie, dzień mję, a ich ustawy przez Stany miejskie u-
święto poprzedzający, tak nazwany z łac. chwalone, wilkierzami od słowa niem.
od czuwania, chrześcijanie bowiem noc po­ Willkiihr zwane, mogły nawet czynić pe­
przedzającą dni uroczyste na czuwaniu wne zmiany w zasadniczem prawie miej-
i modlitwie spędzali a zwykle i dzień skiem, jak tego były przykłady w Pozna­
przedświąteczny pościli. Najuroczyściej niu i we Lwowie. Szczerbicz w prawie
zaś z wieczorną ucztą postną obchodzili Baskiem określa: „Wielkierzem to zowią,
wigilję Bożego Narodzenia. Zwyczaje pol­ co ludpospolity z przyzwoleniem zwierzch­
skie do tej wilii przywiązane podaliśmy ności postanowi“. Chociaż miasta na
w dziele „Rok polski w życiu, tradycyi ogół rządziły się prawem magdeburskiem
i pieśni" Warszawa, r. 1900, str. 19—65. lub chełmińskiem, jednakże z powodu wil-
Ciekawe szczegóły o dawnych zwycza­ kierzy miejscowych, prawie każde miało
jach wigilijnych podał „Tygodnik w swoich urządzeniach pewne różnice.
Illustrowany" w artykule p. n. „Rozmai­ Wilkołak — człowiek przemieniony w
tości“, serja I, tom XIV, nr. 378. Stawia­ wilka. Stary przesąd o możliwości prze­
nie snopów zboża po rogach izby, w któ­ miany człowieka na czas jakiś w wilka
rej zasiadają do uczty wigilijnej, dotąd podtrzymywany był zawsze wśród ciem­
napotykane u ludu, było zwyczajem nie­ nego ludu przez szalbierzy, którzy znajdo­
gdyś we wszystkich warstwach powsze­ wali interes przedstawiać siebie za byłych
chnym. U pani podwojewodzyny Do* wilkołaków. Już dawni pisarze nasi: Haur,
brzyckiej w Pęsach na Mazowszu, jeszcze Otwinowski, Bohomolec i inni, o podob­
w pierwszej połowie XIX w. nie siadano nych oszustach i wierze zabobonnej wspo­
do wilii bez snopów żyta po rogach kom­ minają. Piszący to w młodości swojej wi­
naty stołowej ustawionych. Lud wiejski, dział dwuch takich udawaczów. Jeden
po uczcie wiglijnej, ze słomy tych sno­ włościanin z głębi Litwy objeżdżał wóz­
pów kręci małe powrósła i wybiegłszy do kiem po kraju, opowiadając, że dzieci je­
sadu owiązuje niemi drzewa owocowe w go i cała rodzina przemienieni zostali w
przekonaniu, że będą lepiej rodziły. Wie­ wilkołaków na weselu, gdy zapomniawszy
czerza wigilijna u ludu składała się zwy­ się w dniu piątkowym tańczyli. Ktoby
kle z potraw 7-miu, szlachecka z 9-u, pań­ więc ujrzał w polu wilka—prosił stroskany
ska z 11-tu. Kto ilu potraw nie skosztu­ ojciec—niech wymieni imiona nieszczęśli­
je, tyle go przyjemności w ciągu roku o- wych, przeżegna go i zmówi pacierz, a
minie. W domach zamożniejszych panie wilkołak przemieni się w człowieka. Inny
rozdawały w dniu tym „kolędę“ czyli po­ opowiadał, że sam „chodził“ przez 3 lata
darki swej czeladzi i dobrze prowadzącym wilkołakiem. Lud słuchał z zaciekawie­
się dziewczętom ze wsi. Po spożyciu wie­ niem i współczuciem opowiadania o niedoli
czerzy wigilijnej, czy to w chacie czy w i przygodach,częstując obficie, aby dłużej o-
pańskim dworze, obojegospodarstwo, zgro­ powiadał, i zaopatrując na drogę. Prze­
madziwszy rodzinę i domowników, spę­ sąd w naszej Słowianszczyżnie jest stary
438 WILKOM.—WINIARZE.

jak świat, na co ciekawy dowód znajduje­ trzanych czyli 14 srebrem, a 7 funtów na


my n Herodota (żyjącego w Y-ym wieku wagę zwyczajną. W r. 1768 prawo pol­
przed Chrystusem), który pisze o Neurach skie zostawiło roztropności i sumieniu sę­
zamieszkujących między Dniestrem i Dnie­ dziego ocenę wszelkich występków a od­
prem, zatem na dzisiejszej Rusi, że było tąd naznaczano winy więcej podług rozu­
mniemanie, iż znają sztuki czarodziejskie mienia sędziego, niż pewnych prawideł
i w pewnych dniach roku mogą się zmie­ ( Vol. leg. VII, f. 600).
niać w wilków i znowu powracać do po­ Winiarze, winiary. Tak nazywano da­
staci ludzkiej. W to samo lud nasz wie­ wniej ludzi, którzy zajmowali się ogrodo­
rzy dotąd, że są czarownice, mogące prze­ wą plantacją winogradu, jak również pó­
mienić człowieka w wilkołaka i wilkołako­ źniej tak samo nazywano handlarzy wina.
wi przywrócić postać ludzką. Gdy w XVI w. handel winem (pierwej u-
Wilkom (zniem. Willkommen)—puhar, żywanem w Polsce tylko do potrzeb ko­
z którego piją na powitanie gościa w do­ ścielnych) zaczął przybierać szersze rozmia­
mu. Wszystkie znaczniejsze cechy rze­ ry, aby zapobiedz nadużyciom, pociągnię­
mieślnicze w większych miastach polskich to winiarzów poznańskich do przysięgi,
obyczajem Europy zachodniej miały swo­ której rotę przytaczamy tutaj, zmieniając
je obrzędowe wilkomy (ob. Enc. Star. jedynie pisownię dawną na dzisiejszą: „Ja
t. IV, str. 130). Wesp. Kochowski, biorąc N. N. przysięgam, że te wina wszystkie,
aluzję do słowa wilk, pisze w swoich którekolwiek na ten czas w mojej piwnicy
fraszkach: mam, tak jako teraz w sobie są same za­
chowane, onych niczem przetwarzać nie
Skarżysz się, że cię wilkom ktoś wczora pić musi!,
Który cię wilk chrzypota o włos nie zadusił, będę, ani zatrzymanym albo niekisiałym
Ale się dobrze skarżysz, wszak to pospolita winem słodzić go nie będę, żeby łago­
Wilkowi, że za gardło każde bydlę chwyta.
dniejsze a zatym odbytniejsze było, a-
Gdy nowicjusz wstępował w grono oby­ żeby mi na nie cenę droższą uczyniono.
wateli rzeczypospolitej Babińskiej, musiał Także gdy mi cena którego uczyniona
wypić „wilkom“, który mu podawał bur- i postanowiona będzie, żadnego podlej-
grabia babiński ze stosowną przemową. szem winem, ani żadną rzeczą nie roz­
Wilkownia ob. Wilczy-dół. tworzę ani odmienię. A którekolwiek
Winaw prawie polski em nie znaczyła wy­ wino na potem kupię: węgierskie, gubiń-
stępku, ale tylko znaczyła zawsze karę pie­ skie, rakuskie, czeskie, morawskie aett
niężną, grzywny, poena. „To właśnie kara­ małmazją, muskatellę, przednie, średnie,
niem zowią, kiedy kogo na ciele karzą —- albo podlejsze, tak jako kupię, aż do po­
pisze Szczerbicz — ale kiedy na pienią­ stanowienia ceny wcale a zupełnie zacho­
dzach, winą zowią“. „Winę brać“ z ko­ wam, onego niczem nie roztwarzając,
go — znaczyło skazywać na karę pienię­ ani temperując. Także gdy mi cena jego
żną. Winę siedzenia w wieży zwano po będzie postanowioną, ono samo w sobie
łacinie poena publica (Vol. leg. f. 1214). bez przymieszania inszego podlejszego
„Wina królewska“, po l&cmiz Regalispoe­ przedawać będę. Nie będę też żadnemu
na, inaczej zwana już za Kazimierza W. inakszego przezwiska czynił ani odmieniał,
„ siedemnadziesta “, znaczyła zapłacenie telko takie, za jakie ono kupię. Tak mi
14-tu grzywien srebra, bo 5 grzywien fu­ P. Bóg pomóż i Syna jego umęczenie“.
trzanych równało się wartością jednej grzy­ W r. 1160 Henryk ks. sandomierski nadal
wnie, czyli pół funt. srebra, zatem „siedem­ kawalerom św. Jana wsie Zagość i Bere-
nadziesta“, to znaczyło 70 grzywien fu­ szowice v. Właszów z winnicami i dwoma
WINNICE.—WINNIK. 439

winiarzami czyli wini arami. Od osad ta­ dla katedry 4 beczek wina rocznie z win­
kich ogrodników pielęgnujących winograd nic uniejowskich w Łęczyckiem. Na wzgó­
powstały nazwy wielu wiosek. Jest też rzach około Torunia, Chełmna i Grudzią­
w Król. Kongr. dotąd z doby piastowskiej dza zieleniały winnice, które Krzyżacy
7 wsi z nazwą "Winiary, 1 Winiarki, 5 wsi przez zemstę wycięli i spalili w r. 1455.
zw. "Winnica, jedna Winniczka, jest także Rzączyński mówi, że zbierano wino i ko­
Winna, Winna góra, Winne, Winowno i ło Elbląga i na Pokuciu a z winnic za­
Winniki. W Galicyi dzisiejszej jest także 4 prowadzonych na wzgórzach lwowskich
wsie Winniki, 2 Winogród i 1 Winniczki. książęta ruscy mieli pobierać 100 beczek
Winnice. Za doby Piastów, gdy przy­ czy beczułek wina dziesięciny. Sarnicki
wóz wina z południa Europy napotykał powiada, że wino podolskie podobne jest
wiele trudności, zakładano w wielu miej­ smakiem kuszowskiemu (Kaszów) na Wę­
scach na stokach gór nachylonych ku po­ grzech. Święcicki w opisie Mazowsza wspo­
łudniowi winnice w celu posiadania wina mina o winnicach na wzgórzach pułtu­
czystego na potrzeby mszalne a może skich i koło zamku wyszogrodzkiego, gdzie
i dla owocu winogradu. Już geograf a- natłoczono wina baryłę. Puffendorf pi­
rabsko-sycylijski Edrisi, pisząc w XII w. sze („de rebusgestis Caroli Gustavi“), że
0 Polsce, powiada, że Kraków posiada li­ na południowym stoku góry zamkowej w
czne gmachy, targowiska, ogrody i win­ Tęczynie była winnica i domek dla wi-
nice. Na tej podstawie Lelewel twierdzi, nogradnika. W Wawrzyńczyeach, wsi bi­
że koło Krakowa za Bolesława Krzywo­ skupa krakowskiego, i na wzgórzu pod
ustego sadzono winograd i wytłaczano Sandomierzem znajdowały się winnice, w
wino potrzebne do obrzędów kościelnych. których winograd nie cierpkiego był sma­
W r. 1131 Innocenty V w bulli, wyszcze­ ku (Starowolski, str. 444), Królowa Bo­
gólniającej majątek katedry gnieźnieńskiej na miała zakładać winnice przy swoich
1 uposażenie arcybiskupów, wspomina i o zamkach. Winnica przy zamku czerskim
winnicach. W Wielkopolsce wzmiankowa­ istniała jeszcze za czasów Zygmunta III.
ne są winnice w XIII w. koło Poznania Wogóle jednak zapewnia Ruggieri w pa­
nad Wartą, w Czarnkowie i koło Babi­ miętnikach swoich (pod r. 1568), że ma
mostu. Kiedy Przemysław I z prawem wprawdzie Polska w niektórych miejscach
magdeburskiem r. 1253 nadał m. Pozna­ winnice, ale niewiele z nich wina i to sła­
niowi wieś Winiary, zastrzegł dla siebie be i kwaśne. Próbowano plantować wi­
winnice. W r. 1380 Damianin, kanclerz nograd nietylko we właściwej Polsce, ale
katedralny, i Andrzej z Sierpnicy, ufun­ i w W. Ks. Litewskiem. W „Ogrodniku
dowawszy ołtarz pod tytułem św. Bar­ Polskim“ z r. 1887, str. 411 podał pan
tłomieja w katedrze poznańskiej, uposa­ Wiktor Sołtan wzmiankę zaczerpniętą z
żyli go także dwoma winnicami na gó­ aktu działu dóbr Brzostowica datowane­
rze za kościołem św. Wojciecha. Konrad go d. 23 stycznia 1604, gdzie wspomnia­
mazowiecki r. 1234 dał dominikanom pło­ ne są: „winogradnik“ i „sad winny“, po­
ckim winnicę między ich klasztorem a łożone około placu, na którym odbywa
zamkiem położoną. We Lwowie r. 1433 się jarmark i koło szpitala w Brzosto-
założono winnice ze zrazów sprowadzo­ wicy.
nych z Multan. W temże mieście były Winnik. Tak nazywano miotełkę z ró­
fundowane dwie kanonje na dochodzie z zeg brzozowych, którą smagano ciało w
winnic. Niesiecki powiada, że arcybiskup łaźni, aby lepiej otwierały się pory i pot
gnieźnieński Wincenty Kot przeznaczył spływał. Winnik nazywano także chwo-
440 WINO.—WITERUNEK.

stakiem i chróst akiem łaziebnym. ochlańskie; wino d'Anjou; Ozoja (r. 1609);
Kromer powiada, że „Rusacy, gdy pora­ Petercyment hiszpański, pieprzykowaty,
zili Litwinów, winniki, którymi naród li­ Pinioły, wina francuskie i hiszpańskie,
tewski zwykł w łaźniach pot wychwosty- morzem przychodzące przez Gdańsk; Ry-
waó, na znak hołdu, składać mu kazali“. wuła, także zamorskie; Sek, słodkie hisz­
Mączyński wyraz perizoma tłómaczy po pańskie lub kanaryjskie; seremskie; świę-
polsku: „gacie, fartuch, też winnik, któ­ tojerskie; „słodkogronne“; Witpacher, je­
rym się zasłonić można“. Ł. Górnicki po­ dno znajdroższych;Klaret, o którym wspo­
wiada, że w łaźni „ten puszcza bańki a mina Mączyński. Używano i win z upraw­
ów zasię siecze się winnikiem“. nych. Do takich należało Rozebier, za­
Wino. O niektórych winach sprowa­ pewne różami woniejące, przez Reja wspo­
dzanych do Polski z zagranicy znajdują minane; wino granatowe, na owoc grana­
się w encyklopedyi naszej wzmianki i wia­ tu nalane; Hipokras, wino przyprąwne;
domości pod ich nazwami. Tu powiemy Marcin z Urzędowa wspomina o małma-
tylko wogóle, że do czasów Zygmunta III zyi hypsymowanej; mirtynek, wino mirtem
wina stawiano u nas tylko na stołach dy­ przyprawne; polejek, wino woniejące pole-
gnitarzy i ludzi bogatych a u ziemian je­ jem czyli rośliną mentha pulegium. Mas­
dynie na Rusi i w dni uroczyste. Nigdzie sykicnij później maśłączem zwano esen­
też tyle nie było handlów winnych, jak cję winną. O starem winie mówiono, że
we Lwowie. W Wielkopolsce, na Mazo­ „trąci myszką“ i nazywano je „popieleni11.
wszu, Podlasiu, Litwie, Żmudzi i Białoru­ Popiel bowiem symbolizował w Polsce sta­
si wystarczały szlachcie długo piwa kra­ rożytność, choć napój winny zaczęto spro­
jowe i miód domowy a wreszcie słynne wadzać do Polski dopiero za Jagiellonów.
wódki gdańskie. Upowszechnienie się wi­ W ogrodzie botanicznym warszawskim w
na w w. XVII wywołało słuszne okrzyki 1827 r. z małej i młodej winniczki osiąg­
zgrozy i narzekania na zbytek i opilstwo, nięto 36 garncy wytłoczonego moszczu.
bo kraj wina nie produkował a sprowa­ Ob. Winiarze. O zwyczaju święcenia
dzane z południa Europy kosztowało dro­ wina w Polsce oh. Enc. Kość. t. VIII, str.
go. Upowszechnienie się wina w Polsce, 435.
tak jak wyżej nadmieniliśmy, wypada na Wirydarz. Ogród, od ogrodzenia tak
dobę Zygmunta III, co wyraźnie stwier­ nazwany, bywał w Polsce zwykle trojaki:
dza Szymon Starowolski, pisząc w „Re- warzywny, który się tylko zwał ogrodem,
formacyi obyczajów polskich“ na schyłku sad, który zasadzony był drzewami owo-
panowania Zygmunta III: „Za Zygmun­ cowemi i wirydarz, o którym słusznie
ta Augusta w jednym tylko domu w Kra­ pisze Siennik w XVI w.: „Wirydarze z ła­
kowie wino szynkowano, teraz niemal w cińskiej rzeczy od zieloności są zwane; a
każdym, w klasztorach, u plebanów i u to są ogródki małe, w których ziółka albo
samych panów“. W XVI i XVII wieku drzewa, chociaż też i oboje rostą wsadzo­
spotykamy w Polsce najczęściej następu­ ne, aby zielonością swoją ludziom czyniły
jące nazwy win zagranicznych: Alakant, lubość i rozkosz“. Tłómacz Krescencjusza
Alkant, Alikant, wino hiszpańskie; alkoń- w tymże wieku powiada: „W ogrodzie mo­
skie czerwone dwojakie: słodkie i cierp­ że być uczynion rozkoszny wirydarzyk,
kie; Bomol (r. 1638); kreteńskie z wyspy t. j. siadanie pańskie osobne“.
Krety; endeburskie; Kanar; Małmazja czy­ Witerunek czyli przywiałr, tłuszcz
li małmaskie (ob. Enc. Star. t. III, strona mocno woniejący, używany do przynęty
18*2); mozelańskie, Muszkatel z Macedonii; zwierząt drapieżnych. Witerunki są od-
WIZERUNKI PANUJĄCYCH. 441

dzielne na lisy, wy­


dry, wilki. Wyraże­
nie myśliwskie: wi-
terunkować, zadać
witerunek“ znaczy
skusić przynętą.
Wizerunki panują­
cych. Powiada Dłu­
gosz (powtarzając
oczywiście relacje
doby piastowskiej),
że „Bolesław Krzy­
wousty po śmierci
ojca swego Włady­
sława Hermana, pięć Władysław Łokietek (z grobowca w katedrze na Wawelu — klisza udzielona
tu zc zbiorów Akademii Um.).
lat ciągle w żałobie po
nim chodził, a nadto
< nosił na szyi blachę
złotą z wyrytym na
niej wizerunkiem i i-
mieniem ojca. której
nie zdejmował we dnie
ani w nocy, aby pa­
trzał zawsze jakoby na
obecnego iw każdej
sprawie oczekiwał nie­
jako jego sądu“. Ten
piękny rys szlachetnej
miłości synowskiej da­
je nam poznać z nowej
strony duszę młodego
Piasta, który jako ry­
cerz i wódz zakuty w
zbroję od lat pacholę­
cych do zgonu należał
do największych boha­
terów średniowiecz­
nych w Europie. Wi­
zerunki panujących
ryte na złotych bla­
chach miały przez ca-
cały szereg wieków
znaczenie nowszych
minjatur. Jeden z naj­
późniejszych takich
wizerunków, przedsta­
wiający króla Stefana Kasimierz Wielki, z grobowca w katedrze na Wawelu.
442 WIZERUNKI PANUJĄCYCH.

Batorego, znajduje się


w zbiorach p. Matjasa
Bersohna w Warsza­
wie. O zawieszaniu w
kościołach portretów
osób panujących, ma­
lowanych zapewne na
drzewie już za doby
piastowskiej, znajduje­
my wzmiankę także u
Długosza, podającego
następny fakt: „Dnia
15 kwietnia 1371 roku
uderzył piorun w ko­
ściół poznański, strącił
szczyt wieży i wpadł­
szy przez mały otwór
w sklepieniu do kapli­
cy królewskiej, pozrzu-
cał ze ścian i pogru­
chotał portrety Prze­
mysława i żony jego
Byksy“. Na drzwiach
ruchomych ołtarza
Matki Boskiej Boles­
nej w kaplicy Jagiel­
lońskiej na Wawelu
znajdują się malowi­
dła z XV wieku, któ­
rych twórca w posta­
ciach z Pisma święte­
go przedstawił wize­
runki znakomitszych
w kraju mężów i sa­
Władysław Jagiełło, z grobowca na Wawelu. rn y c h ż e królów pol­
skich. Pod tym wzglę­
dem dwa z pomiędzy tych obrazów są naj­
ciekawsze. Pierwszy znany jest pod na­
zwą „Dysputy z doktorami". W obrazie
tym widoczną myślą malarza było przy­
pomnienie sławnej kilkodniowej dysputy
hussytów czeskich z akademikami kra­
kowskimi, odbytej w języku polskim na
zamku królewskim w obecności Jagiełły
(w marcu 1431 r.). Jak wiadomo, król
Władysław Jagiełło, z obrazu na odrzwiach kaplicy przysłuchiwał się pilnie tej rozprawie i
Jagiellońskiej w katedrze krakowskiej. przemawiał sam do hussytów, nakłaniając
WIZERUNKI PANUJĄCYCH. 448

ich żarliwie do zgody, a gdy przełamać ich


uporu nie zdołał, polecił im potem Kra­
ków opuścić. Postać, z przodu po lewej
stronie na ławce siedząca, jest żywym
portretem królewskim, taka jak ją opisu­
je nam w swoich Dziejach Długosz:
„Postać szczupła, przystojna i proporcjo­
nalna, wzrost mierny, oblicze wesołe,
twarz pociągła, żadną szpetnością nie na­
znaczona, zachowanie poważne i książęcia
godne“. W drugim obrazie, przedstawia­
jącym „pokłon trzech królów“, twarze
trzech królów, według starego krakowskie­
go podania, przedstawiają oblicza: Kazi­
mierza Wielkiego, jego siostrzeńca Lud­
wika i Władysława Jagiełły. Jakoż poda­
nie to znajduje silne poparcie w opisach ich Władysław Jagiełło, z obrazu na drzwiach ołtarza
postaci przekazanych nam przez kronika­ kaplicy Jagiellońskiej w katedrze krakowskiej.
rzy. Postać klęcząca w pośrodku przed
Dzieciątkiem Jezus ma być wize­
runkiem Kazimierza Wielkiego.
Stojący z prawej strony wyobra­
ża Ludwika węgierskiego, z lewej
uchyla z głowy koronę przed
Dzieciątkiem Władysław Jagiełło.
Obydwa te obrazy podane są w
kolorowych podobiznach z teks­
tem Edwarda Rastawieckiego w
I-ej części „Wzorów sztuki śre­
dniowiecznej w dawnej Polsce“.
Podobizny Kazimierza Wielkie­
go i ojca jego Władysława Łokie­
tka podajemy tu z grobowców,
znajdujących się w katedrze kra­
kowskiej, a mianowicie Łokietka
z oryginału a Kazimierza z kopii
gipsowej, jak również podobiznę
Władysława Jagiełły i syna jego
Kazimierza Jagiellończyka z sar­
kofagu w kaplicy jagiellońskiej.
Podobiznękrólowej Elżbiety, żony
Kazimierza Jagieł., a „szczęśliwej
matki sześciu synów i siedmiu có­
rek“ będącej córką cesarza Alber­
ta II, podajemy z kliszy udzielo­
nej nam łaskawie ze zbiorów Aka­
demii Umiejętności a odbitej z fo- Kazimierz Jagiellończyk, z grobowca w katedrze na Wawelu.
444 WJAZDY.—WLEWKI.

tografii współczesnego portretu, nadesła­ kądzieli pochodzących, albo jak Batory


nej przez kustosza muzeów cesarskich w przez małżeństwo z nią związanych, poda­
Wiedniu. Czwarty z rzędu syn Elżbiety jemy odpowiednie objaśnienia.
uderzająco do matki podobny król Jan Wjazdy. Opisy różnych wjazdów znaj­
Olbracht odbity tu jest także z kliszy u- dujemy w dziełkach Ł. Gołębiowskiego,
dzielonej nam życzliwie przez prof. Marja- np.: wjazd pana młodego („Lud polski“,

Królowa Elżbieta, żona Kazimierza Jagiellończyka (z współczesnego portretu, ob. „Sprawozdania komisy!
do bad. Bist, sztuki“).

na Sokołowskiego ze zbiorów Akademii str. 196), wjazd posłów (str. 182), wjazd kró­
Umiejętności a zdjętej z tryptyku Czarto­ lowej Ludwiki Maryi (str. 185), wjazd try­
ryskich w katedrze krakowskiej. Pod bunału („Domy i dwory“, str. 274). (Ob. In­
wszystkiemi podanemi tn podobiznami gres, Enc. Star. t. II, str. 272).
powyższych i następnych królów polskich, Wlewki w prawie polskiem znaczyły to
z zacnej krwi jagiellońskiej po mieczu lub samo, co teraz cesja patronom. Nie wol-
WŁADZA RODZICIELSKA.—WŁASNOŚĆ. 445

no było spraw wlewkami nabywać, ani doby Piastów pisał najpierw Lelewel („Po­
nabywać praw od cudzoziemców przeciw czątkowe prawodawstwo i uwagi nad dzie­
krajowcom (Vol. leg. f. 483, 488). jami“), tudzież Józef Hube („O spadkach
Władza rodzicielska. Prawa nasze prze­ słowiańskich“). Wal. Dutkiewicz powia­
pisują, że syn pod władzą ojca zostający da, że własność ziemi należała do ojca ro­
jedną z nim osobę stanowi i oddzielnej dziny i jego potomstwa i stąd przy alje-
pieczęci, t. j. herbu, używać nie może. Za nacjach zezwolenie sukcesorów natural-
syna „kosterę“, t. j. prze­
grywającego w kostki,
rodzice nie są obowiąza­
ni płacić; syn nieusamo-
wolniony nie mógł ani
pożyczki zaciągać, ani in­
nych kontraktów zawie­
rać. Dziecko za winę ro­
dziców nie mogło być ka­
rane, równie jak rodzice
za winę dzieci. Konstytu­
cja z r. 1768 utrzymała
prawo Kazimierza Wiek,
że ani syn zażycia rodzi­
ców nie może odłużać ich
mienia, ani oni płacić je­
go długów. Konstytucja
z r. 1776 weksle, kwity
pieniężne i wszelkie zapi­
sy synów nieusamowol-
nionych, za nieważne u-
znała. Dzieci, wykracza-
jące przeciw rodzicom,
na proste żądanie rodzi-
c ó w Excepta Mazowiec­
kie chcą mieć przez sta­
rostę wieżą karane. Jeże­
li jednak ojciec lub mat-
k a byli w powtórnem
małżeństwie, wykrocze­
Jan Olbracht (na tryptyku XX. Czartoryskich w katedrze krakowskiej—
nie dziecku zarzucone klisza udzielona nam ze zbiorów Akademii Urn.).
musiało być dowiedzio-
nem (Vol. leg. II, f. 934). A gdyby się dzie­ nych było wymagane. Dalsi zaś krewni,
cko targnęło na rodziców, postanowiona z tegoż rodu pochodzący, mieli tylko za­
była kara główna, t. j. kara śmierci, jak strzeżone prawo pierwszeństwa nabycia
na gwałciciela glejtu królewskiego, i nie- i odkupienia przed obcymi, co zwano pra­
godność brania spadku uznana ( Vol. leg., wem bliższości lub retraktem (ob. Re­
II, f. 944 i 978). hakt). Ciekawy ustęp z XIII w. znaj­
Własność. O własności ziemskiej za duje się in libro fundalionis clausin' in
446 WŁODARZ.

Heinrichów na Śląsku, wyjaśniający pra­ dał zupełną wolność rozporządzania, do


wa sukcesorów do sprzedanego rodowego czego pierwej nie miała prawa.
ich majątku. Wspólna własność między Włodarz, vlodarius był pierwotnie na­
braćmi wcześnie była usuwana, bo już w zwą urzędnika w rodzaju namiestnika
statucie Wiślickim ( Vol. leg. I, f. 40) na- książęcego w danem miejscu. W doku­
mencie z r. 1254 czytamy:
„Janko vlodarius pozna-
niensis“. Później nazwa
ta jak wiele innych spa­
dała do godności coraz
niższych, tak że w XVI
wieku oznaczała już kmie­
cia wybranego przez dzie­
dzica do dozorowania
wszelkich robót rolni­
czych na folwarku. Knap-
ski powiada, że włoda­
rzem zowie się: „dozór
folwarku mający: urzęd­
nik, starosta, dwornik".
Właściwie,,urzędnikiem"
zwano dawniej dzisiejsze­
go rządcę lub ekonoma,
który zarządzał folwar­
kiem, zastępując dziedzi­
ca. Gostomski w dziełku
swojem „Gospodarstwo"
pisze za czasów Batorego:
„Urzędnik nie ma więcej
robót żadnego dnia roz-
kazować, niźli ma wło-
darzów, bo ich nie będzie
kto dojźrząc (komu doj­
rzeć), chyba przy panie,
aby to sługami opatrzyć
mógł, wolnego czasu, kie­
dy słudzy potemu". Wło­
darze spełniali zatem o-
Jan Olbracht, z grobowca na Wawelu. bowiązki dzisiejszych gu-
miennych i karbowych,
zwana matką niezgody, a dział dopuszcza­ a piszący to pamięta jeszcze, jak ojciec je­
ny, doradzany i ułatwiany a upływ cza­ go, zanim oczynszował włościan swoich w
su lat 3 i miesięcy 3 czynił go niewzruszo­ r. 1859, wybierał zawsze jednego z uboż­
nym, zrobiony zaś w kancelaryi panują­ szych ale uczciwych i roztropnych włoś­
cego, odrazu był ważny. Szlachcie litew­ cian na „włodarza", który latem dozoro­
skiej dopiero sejm Brzeski 1566 roku na­ wał w polu robotników a zimą młocki w
WŁOS Y. 447

Zygmunt I w wieku dziecinnym (medal ścienny w


opactwie mogilskiem pod Krakowem).
Zygmunt 1 ze współczesnego drzeworytu (zrań.).
stodole i innych robót na gum­
DE SIGISMVNDI REGE TEMP OR IBVS LIBER.
nach, nazywany stąd często
„gumiennym“.
Włosy (noszenie zarostu).
Człowiek nie posiadający pier­
wotnie brzytwy ani nożyczek,
nosił zarost taki, jaki mu dało
przyrodzenie, natura. Kościół
chrześcijański, cywilizując po­
gan, zalecał im strzyżenie głów
kudłatych, mając na względzie
głównie czystość. Długa bro­
da była dla wojownika w przy­
łbicy żelaznej prawie niemo­
żliwą, to też rycerstwo polskie
postrzygało brody, zostawia­
jąc wąsy. Piastowie golili bro­
dy. Gdyby nosili zarost, to nie
nazwanoby Henryka ks. Śląs­
kiego ,,Brodatym“. Autor ży­
wota św. Jadwigi, jego małżon­
ki, piszący w końcu XIII wie­
ku, powiada, że Henryk, wsku­
tek ciągłych napominań ś. Ja­
dwigi stawszy się z pobożności
i pokory ducha prawie zakon­
nikiem, tonsurę nosił okrągłą
i zapuścił brodę „niedługą

Król Zygmunt I ze współczesnego sztychu (w zmniejszeni u). wprawdzie, lecz w miarę przy-
448 WŁOSY.

strzyżoną i przyzwoicie utrzymaną. Z te­


go powodu nazywają go, gdy o nim w roz­
mowie wspominają, księciem Henrykiem
z brodą" {dux Henrtcus cum barba). W ro­
ku 1209 Henryk, mając Jat około 46—50,
złożył ślub wstrzemięźliwości wobec bi­
skupa wrocławskiego Wawrzyńca i wów­
czas to brodę zakonną zapuścił, a że ksią­
żę polski z brodą był widać pierwej zjawi­
skiem niewidzianem, więc to zjednało mu
ów przydomek „cum barba". Starożytny
kielich, ofiarowany przez Konrada księcia
mazowieckiego katedrze płockiej, przed­
Zygmunt I, z sarkofagu w krypcie wawelskiej.
stawia Konrada bez zarostu. Monety
Władysława Her­
mana i Bolesława
Śmiałego przedsta­
wiają tych monar­
chów tylko z dłu­
gimi włosami, w
tył zaczesanymi, ja­
kie nosili ludzie wol­
ni wyższego stanu.
Na monetach Bole­
sława Kędzierzawe­
go mincarz choć nie­
zgrabnie starał się
odznaczyćkędziory.
W XIII i XIV w.
Piastowicze noszą
włosy długie, spa­
dające na ramiona,
końcami zakręcone
ku szyi, jak u króla
Przemysława, lub
na zewnątrz, jak u
Łokietka. Niektó­
rzy zaś z książąt
mazowieckich i ku­
jawskich mają gło­
wy jakby podgolo-
n e, n p. Ziemowit,
syn Konrada. Zwy­
czaj ten golenia za­
rostu zachował się
, do końca XIII wie­
Zygmunt I, z grobowca na Wawelu. ku, a gdzieniegdzie
WŁOSY. 449

oawet aż do 'wymarcia Piastowiczów, jak


to widzimy z ich monet, pieczęci, grobow­
ców. Książęta mazowieccy trzymali się
dawnego zwyc?aju do ostatka, również
wielkopolscy, ale z książąt kujawskich od­
stąpili od niego: Przemysław zmarły oko­
ło r. 1339 i "Włodzisław Biały, który długi
czas przebywał w klasztorze francuskim,
a zmarł r. 1388. Książęta czescy na wzór
niemieckich wcześnie zaczęli nosić brody.
Gdy Leszek Czarny tak mieszczan kra­
kowskich polubił, że nawet swe włosy o-
byczajem ich niemieckim zaczesywał, nie
omieszkali zanotować to kronikarze. Wła­
dysława Łokietka na grobowcu wawel­
skim widzimy z pięknym wąsem polskim.
Za to syn jego Kazimierz Wielki, mąż po­
kojowy pokroju zachodniego, nosił już
brodę i włosy trefione, jeżeli nie zmyślił
tego rzeźbiarz zapewne niemiecki, który IN BONAE REGINAE EFFIGIEM
był twórcą grobowca. Siostrzeniec jego
Królowa Bona (z współczesnego drzeworytu).
Ludwik węgierski nosił także brodę, prze­
ciwną zwyczajowi polskiemu. Ja­
giełło brody nie nosił i Litwini, na­
śladując Polaków, przystrzygali kró­
tko głowy i brody. O nożyce było
łatwiej niż o dobrą brzytwę, więc
przystrzygano brodę. Tym, którzy
brody zapuszczali, wiel. ks. Witold,
jako mąż rycerski, ganił ten zwyczaj-
Podstrzyganie brody było u wielu
narodów powszechnem. Synod tole-
dański w r. 1324 żąda od duchow­
nych, aby, czyniąc zadość życzeniu
prawa, choć raz na miesiąc się
golili. Statuta synodalne kra­
kowskie z r. 1408 , włocławskie z
r. 1419 i wrocławskie z r. 1446 za­
braniają stanowczo noszenia brody
świeckiemu duchowieństwu. Dłu­
gosz w r. 1466 z oburzeniem pisze o
zakradającej się u Polaków modzie
„trefienia włosów i obyczajem nie­
wiast skręcania ich w sploty“. „Stro­
n. 15:1.
ili się w szaty długie w domu i za
Król Zygmunt August w wieku dziecinnym (podług współ­
domem, przesadzając w zniewieścia- czesnego drzeworytu— w zmniejszeniu).
Encyklopedja staropolska, t. IV.
29
450 WŁOS Y.

łości z niewiastami i ich wzorem zapusz­ żność, bo go drudzy na dół głaszczą, a


czając kędziory“. Długie włosy mienio­ drudzy w górę jeżą“. Ogół jednak naro­
no być znakiem krótkiego rozumu i znie- du bród nie nosił, tylko wąsy odpowie­
wieściałości, ale moda nie była chwilową, dniejsze charakterowi rycerskiemu. Sam
bo w opisach klęski bukowińskiej za Ol­ Rej nadmienia, że „kto brody nie ustrzy-
brachta czytamy, że Wołochy zawieszali ga we zbroi, powiadają: bardzo z nią źle“.
Polaków za długie ich włosy na drzewach. Niewiele późniejszy od Reja Górnicki pisze
w „Dworzaninie“, że za
jego czasów jedni noszą,
drudzy przystrzygają i
golą brody. Wyszydza
przy tern starych elegan­
tów, którzy „siwą brodę
czeszą grzebieniem oło­
wianym, żeby zachowała
dłużej czarność, albo w
czapeczce chodzą, żeby
siwiznę zasłonili. Zyg­
munt August nosił bro­
dę rozdwojoną. Henryk
Walezy przywiózł z sobą
doPolski modę bródkihisz-
pańskiej. Stefan Bato­
ry nosił wąsy, a brodę
przy skórze nożyczkami
przystrzygał. O Jędrze­
ju Górce, zmarłym 1551
roku, powiada Niesiecki:
„golił głowę, nosił brodę“.
Karol Chodkiewicz i Jan
Zamojski podgalali gło­
wę dokoła, zostawiając
nad czołem czub wynio­
sły. Niesiecki twierdzi,
że sławny wojownik Sa­
muel Łaszcz (zm. r. 1619)
Zygmunt August w wieku dojrzałym (z współczesnego drzeworytu — w
zmniejszeniu). pierwszy czuprynę
strzygł wysoko, t. j. no­
Broda Zygmunta I tak była obcięta, że z sił wielki czub nad czołem, dokoła pod-
głową czworogran zdawała się tworzyć, golony, to też Rysiński w „Satyrze“ pod-
zwykle jednak król ten golił brodę. Rej goloną czuprynę nazywa „łaszczową“, ale
w ,,Żywocie poczciwego człowieka“ w po­ w rzeczywistości było to odnowienie mo­
łowie XVI wieku tak powiada: ,.Jedni dy średniowiecznej. Podstrzygiwano wło­
golą brody, a z wąsy chodzą, drudzy strzy­ sy: po polsku, z czeska, z czerkieska, z hisz­
gą brody po czesku, trzeci podstrzygają pańska. Zygmunt III wprowadził modę
po hiszpańsku, i około wąsa zasię jest ró­ szwedzką, t. j. wąs podgolony i najeżony
WŁOSY. 451

do^góry, broda hiszpańska i włosy krótkie. „Ozdobo twarzy, pokrętne wąsy“. War­
Jan Kazimierz brodę golił, włosy nosił kocz panieński był w pojęciach narodo­
długie. Opowiadano o Andrzeju Tęczyń- wych odwiecznym symbolem dziewictwa
skim, że gdy w 17-ym roku życia zganił i t. zw. „krasy dziewiczej“. W Małopol-
zdanie siwobrodych senatorów wobec kró­ sce splatano zwykle włosy w jedną kosę,
la, śmiano się z niego jako z gołowąsa. na Mazowszu i Rusi we dwie. W razie
Lecz król, oceniając jego zdolności, mia­ utraty dziewictwa obcinano warkocz, ró­
nował go wojewodą krakowskim. Wte­ wnie jak po ślubie mężatkom, które w
dy Łęczyński, zostawszy senatorem, przy­ Polsce nie nosiły nigdy warkoczów tylko
szedł zasiąść w radzie z przyprawioną ukryte pod „białym rąbkiem kędziory“.
brodą i wąsami, a gdy w radzie zapytano Stąd to podczas godów weselnych pol­
go o zdanie, potrząsnął brodą i rzekł: skich widzimy starożytne i piękne obrzę-
„brodo, mów!“ To powtórzywszy, odrzu­
cił przyprawę i tak poważnie i grunto­
wnie mówił, że wszyscy zdumieni zawo­
łali: „Siedź między nami, bo Bóg ci dał w
młodzieństwie stary rozum“. Modę bród
hiszpańskich upamiętniła fraszka Kocha­
nowskiego „Do Bartosza“: „Bartoszułysy a
z hiszpańską brodą". Że jednak żadna
moda nie zdołała przemódz zwyczaju na­
rodowego noszenia wąsów polskich bez
brody, najlepszym tego dowodem sama
w XVI wieku rozmaitość kształtu noszo­
nych bród przez ludzi, goniących za mo­
dą. O tej rozmaitości trzeba wnosić ze
słów Kochanowskiego w jego wierszu
„Broda“:
Baz tak u gęby wisząc, jako walkownica,
Drugi raz przykrojona, jako prochownica,
Dziś nożycom podobna, jutro końskiej kosie,
Królowa Barbara Radziwiłłówna (z dawnego
Czasem tak rzadka, żeby mógł liczyć po włosie, portretu).
Jako kędy grad przejdzie: czasem wygolona
Wkoło gęby, a z brzegów w cyrkiel nastrzępiona.
dy rozpięciu i oczepin, niegdyś wspólne
Tak odmienna, tak mnożna..........................
wszystkim warstwom narodu, dziś jeszcze
Od golenia i strzyżenia bród nazywano w przez lud wiejski z zawodzeniem staropol­
Polsce cyrulika barbierzem, balbierzem, skich pieśni zachowywane. W pamiętnikach
a najczęściej balwierzem (Grórnicki, Ko­ Commendoniego, nuncjusza w Polsce w
chanowski). Petrycy powiada: „Cyruli- XVI w., czytamy o Polakach, „że niektó­
kowa, barwierzowa jest powinność golić, rzy głowy mają golone, inni ostrzyżone,
strzydz, wrzody leczyć“. Szlachta strzygła u wielu są włosy, u tych broda długa, u
włosy krótko młodzieży i pachołkom (stąd tamtych ogolona prócz wąsów (jak na ry­
słowo: opacholió) i pokręcała wąsy polskie, sunku z pancerza doby Zygmunta I, tom
wsławione ukłonem ces.Leopolda(gdy dzię­ IV, str. 318) Klonowicz w „Worku Juda­
kował Sobieskiemu, pokręcającemu wąsa, szowym“ mówi: „Patrzajże jak się stroi
za odsiecz Wiednia), oraz odą Kniaźnina ów czuryło młody, czuprynę podmuskuje,
452 WŁOSY.

kocha się z urody, ostrzy wąsik, utrafia czyźni trefili włosy i obyczajem niewiast
kędziory". Wąs okazały sitarskim zwa­ skręcali w sploty. Stroili się w szaty dłu­
no; tak w zbiorze rytmów Kaspra Mias- gie w domu i poza domem, we dnie i w no­
kowskiego (wydanych r. 1622) znajdu­ cy przesadzając się zniewieściałością z nie­
jemy: wiastami i na ich wzór zapuszczając kę-

Zygmunt August (z grobowca na Wawelu).

na sch wał Mazurów, dziory". W drugiej połowie XVIII wie­


Co im u gęby wisi miąższy was sitarski.
ku moda francuska tak dalece owładnęła
Za czasów Zygmunta I, kto zapuścił bro­ warstwami „dobrego tonu“, iż większość
dę, mówiono, że nosi się z niemiecka. Na młodych lalek tego towarzystwa dozna­
miniaturach z w. XV widzimy całe głowy wała formalnego wstrętu do tak zwanego
z tyłu, zwłaszcza u mieszczan, w długich „ sarmatyzmu“ czyli staropolszczyzny. Za­
powrósłowatych lokach. O tej to modzie rzucano szlachcie prowincjonalnej noszą­
pisze z pewnem oburzeniem Długosz: „Męż- cej się po polsku i z czuprynami, że nie-
WŁOŚCIANIE.—WŁÓCZKOWIE. 453

wypolerowana zagranicą zachowuje ma­ Włóczebne. Tak zowie się na Mazow­


niery, trącące sarmatyzmem, że kto się szu i Podlasiu zwyczaj chłopców, chodze­
nosi po polsku, musi utrzymywać wąsy, z nia w drugi dzień Wielkiejnocy z powin­
których szydzili wypudrowani, wyfryzo- szowaniem. świąt, z oracjami, śpiewem
wani i wypiżmowani gaszkowie. Aż do­ Alejuja lub „Konopielki“ i zbierających
piero musiał stanąć w obronie wąsów za­ malowane jajka i pierogi na ucztę.
cny obywatel województwa Witebskiego Na Litwie i Rusi zwyczaj ten zowią w o-
i poeta Franc. Dyjonizy Kniaźnin (ur. ro­
ku 1750 w Witebsku, zmarły r. 1807 w

Stefan Batory (z portretu u księży Misjonarzy na Królowa Anna Jagiellonka (z współczesnego portre­
Stradomiu w Krakowie). tu, znajdującego się w katedrze na Wawelu).

Końskowoli) napisaniem sławnej „Ody do łoczebne.


wąsów“: Włóczkowie krakowscy. Najwięk­
Ozdobo twarzy, wąsy pokrętne! szą liczbę flisów na Wiśle dostarcza lud z
Powstaje na was ród zniewieściały; okolicy Krakowa, zowiąc ich włóczka-
Dworują sobie dziewczęta wstrętne m i. Włóczkowie krakowscy, zwłaszcza
Od dawnej Polek dalekie chwały i t. d. na przedmieściu Zwierzyniec nad Wisłą o-
W dziełku Ł. Gołębiowskiego: „Ubiory w siedli, tworzyli oddzielne bractwo i posia­
Polszczę“ (Warszawa r. 1830) znajduje się dali stare prawo spławiania drzewa do
rozdział: „Sposób noszenia włosów na gło­ miasta i prowadzenia go dalej. Przecho­
wie, brody i wąsów“, sir. 81—85. wywali oni starannie odnośny przywilej
Włościanie ob. Kmieć (Enc. Star., Władysława IV dany im w dniu 23 mar­
t. III, str. 47). ca 1633 r. na zjeździć koronacyjnym a po-
454 WŁÓCZNIA.

twierdzony przez Jana Kazimierza dnia 9 ją włócznią zwali“. Kromer w tymże wie­
lipca 1667 i przez Michała Korybuta d. 9 ku powiada: „Udarowa! Otto cesarz Bole­
listopada 1669 r. oraz Jana III d. 3 kwiet­ sława (Chrobrego) włócznią Maurycego
nia 1676 r., później przez Sasów i Stani­ św., którą i po [dziś dzień w kościele zam­
sława Augusta. Jedność i miłość wzaje­ ku krakowskiego, na miejscu, gdzie bi­
mna były głównym obowiązkiem tego skup siada, widzimy“. Zasłużony badacz
Aleksander hr. Przezdziecki o włócz
ni powyższej napisał całą rozprawę
w Bibl. Warsz. z r. 1861 i w oddziel­
nej odbitce), którą zaczyna od słów:
„Od ośmiu wieków z górą, przecho­
waną jest w skarbcu katedry kra­
kowskiej włócznia, której żeleźce ró-

Królowa Anna Jagiellonka (z grobowca na Wawelu). Zygmunt 111 (z kopii słynnego portretu, znaj­
dującego się w Monachium).

bractwa. Na pogrzebie każdego z człon­ żni się zupełnie od wszystkich innych: w


ków bractewnych powinni byli znajdować samem ostrzu znajdują się 2 otwory, jak­
się wszyscy, lub w zastępstwie mężów, ich by dwa wązkie okienka, przewiązane po-
żony i dzieci. Kolberg na czele seryi I-ej trójnem wiązaniem z potrójnie splecione­
Ludu krakowskiego podał wizerunek włó­ go drutu żelaznego; pośrodku żeleżca znaj­
czków odrysowany przez W. Gersona. duje się skówka miedziana, grubo po­
Włócznia, rodzaj dzidy, kopii. Bielski złacana, a u spodu jakby dwa krzyże z
w XVI w. taktłómaczy jej nazwę: „Prócz drutu żelaznego, przewiązane nad sześcią
kuszy rohatynę nasi mieli, którą uwiązaw­ wyżłobionemi podłużnie pręgami. Dłu­
szy u łęku przy koniu włóczyli, i przetoż gość żeleżca wynosi pół metra. Tradycja
WŁÓCZNIA. 455

wiekowa, przechodząc z pokolenia do po­ należy go na tronie królewskim koroną


kolenia, podaje nam tę włócznię jako naj­ wspaniale uwieńczonego posadzić“. I zdj ąw-
dawniejszy zabytek dziejowy w krajach szy koronę cesarską z głowy swojej, wło­
polskich. Ma to być owo godło wła­ żył ją na głowę Bolesława, na znak przy­
dzy, które w 1000 r. ery Chrystusowej jaźni; a jako chorągiew tryumfalną, dał
cesarz Otton III darował przy grobie św. mu ćwiek z krzyża Pańskiego z włócznią
Wojciecha przyjacielowi niegdyś św. mę­
czennika, Bolesławowi Chrobremu. Wy-

Władysław IV (ze starego sztychu podług współczesnego Jan Kazimierz (podług współczesnego por­
portretu Eubensa). tretu).

darzenie to opowiada w następnych sło­ św. Maurycego; za które to dary Bolesław


wach autor kroniki w XII w., o Polsce, po jemu nawzajem ramię św. Wojciecha da­
łacinie pisanej, pod nazwiskiem Galla u rował. I tak wielką dnia tego połączyli
nas znanej. „Zapatrując się na przepych się miłością, że cesarz jego bratem i spół-
jego (Bolesława), na potęgę i bogactwa, pracownikiem cesarstwa mianował, nazy­
cesarz rzymski rzekł w podziwie: „Na ko­ wając go ludu rzymskiego przyjacielem
ronę cesarstwa mego, większe rzeczy wi­ i przymierzeńcem“. O tym darze włócz­
dzę, niż mi sława doniosła!“ a naradziw­ ni św. Maurycego jako godle władzy mo­
szy się ze swoimi panami, wobec wszyst­ narszej wspominają także: Godzisław Ba-
kich dodał: „Nie godzi się tak wielkiego szko, kronikarz polski z XII w., Wincenty,
męża księciem lub komesem nazywać; ale autor „Życia św. Stanisława“ w połowie
456 WŁÓKA.

XIII w., a te same niemal wyrazy powta­ pje, które sprzymierzeńcom swoim jako
rza w XIII w. autor „Cudów św. Wojcie­ godła władzy monarszej rozdawali, że włó­
cha“ i w XIV wieku autor śląski „Kroniki cznia w skarbcu katedry krakowskiej jest
książąt polskich“. Przezdziecki w bardzo właśnie jedną z kilku takich podobizn z
X wieku, a dana przez Ottona III Bole­
sławowi, była pierwszem godłem władzy
udzielnej królów polskich i dziś, po utra­
cie szczerbca i korony, pozostała sama jak
relikwia, którą przeszłość przekazuje przy­
szłości. Podajemy tu rysunki 3-ch włó­
czni starożytnych: 1) włóczni danej przez
Ottona Chrobremu, 2) włóczni „świętej,
cesarskiej “ w Wiedniu, na której wzór ce­
sarz Otto kazał zrobić pierwszą i 3) włócz­
ni rycerza lechickiego znalezionej nieda­
wno w popielnicy, odkopanej we wsi Bab­
sku pod Rawą a udzielonej nam życzliwie
przez właściciela Babska W-go Okęckie-
go. Ostatnią tę włócznię podajemy tu ze
względów współczesności i podobieństwa
tulejki czyli nasady z krakowską.
Włóka. Gdy morgiem czyli jutrzy-
n ą nazwano taką przestrzeń roli, którą
można było parą wołów zaorać przez dzień
od rana, to włóka oznaczała większe pole,
które po zoraniu lub posiewie potrzeba by­
ło włóczyć czyli bronować także cały
dzień. Do włóki chełmińskiej i polskiej
przywiązano następnie znaczenie prze­
strzeni 30 morgowej (r. 1576, Vol. leg. II,
f. 949), czyli, jak ją matematycznie okre­
ślano, długiej 300 a szerokiej 30 prętów,
licząc pręt po łokci warszawskich 7 i pól.
Włóka tern się różniła od łanu, że ozna­
czała przestrzeń orną czyli włóczną,
1. Włócznia t. zwana ,,śvr. Maurycego“ w skarbcu
katedry krakowskiej, dana przez cesarza Ottona III gdy łan oznaczał pewien wymiar (w róż­
Bolesławowi Chrobremu. nych stronach rozmaity) całego pospodar-
2. Włócznia święta cesarska w Wiedniu, na której stwa, więc z łąkami, wygonami i t. d. Po­
wzór włócznia krakowska była w X w. zrobiona.
3. Włócznia rycerza lechickiego (z popielnicy wy­
nieważ mórg litewski był o ćwierć więk­
kopanej w Babsku pod Rawą). szy od nowopolskiego, więc w tym samym
stosunku i włóka litewska jest większą od
gruntownej swej pracy wykazał i dowiódł, polskiej. W Wielkopolsce włókę roli zwa­
że oryginalna włócznia „święta cesarska“, no często z niemiecka hubą lub hufem.
zwana włócznią „świętego Maurycego“, Jak morgi tak i włóki bywały kilku wy­
znajduje się przechowywana w Wiedniu, miarów; w królewszczyznach mierzono na
że cesarze kazali robić naśladujące ją ko­ 33 morgowe.
WODNE.—WOJACKIE PIEŚNI. 457

Wodne ob. M o s t y (Enc. Star. t. III). Pilźnie, Bydgoszczy, Szadku, Sandomie­


Wodociągi. Pod r. 1399 spotykamy rzu, Sanoku, Kra snem, Szydłowie, Zato­
już wiadomość o wodociągach w Krako­ rze. Zimorowicz wspomina o wodocią­
wie a przez cały wiek XV mamy liczne gach we Lwowie. W archiwum m. Prze­
dokumentu, nadające prawo poboru wody myśla znajduje się pergaminowy przywi­
z rur miejskich tym, którzy rury wodocią­ lej Zygmunta I z r. 1532 na prawo pobie­
gowe przez swoje posiadłości przeprowa­ rania podatku z browarów po 3 i pół gro­
dzić dozwolili. W XVI w. z domów nie sza od waru piwa na utrzymanie wodo­
mających studzien pobierano rorgeld. Ro­ ciągów. Podatek taki zwano Aquaducta
ku 1582 był w Krakowie rurhaus w bra­ lub Canalia. Hidraulikiem Stanisława Au­
mie Sławkowskiej, gdzie w 8 świdrów ru­ gusta był niejaki Noks w Warszawie. Nie­
ry (drewniane) do wodociągów wiercono. które szczegóły o wodociągach znajdują
Drukarz krakowski Świętopełk Fioł za­ się w pracy Świeżawskiego: „Przyczynki
prowadził w r. 1489 w kopalniach olku­ do dziejów medycyny w Polsce“, str. 83
skich nowe machiny do wydobywania wo­ i 95. W Krakowie był w XV w. osobny
dy. Baliński (w „Starożytnej Polsce“) urzędnik Aquaeductor, Rormagister, do
przypisuje Kopernikowi urządzenie wodo­ którego utrzymanie wodociągów należało.
ciągów w Frauenburgu i Grudziądzu, Wodociąg czyli rurmus zamkowy na Wa­
gdzie sprowadzano wodę z rz. Ossy. Zyg­ welu znajdował się r. 1577 pod Kurzą sto­
munt I w r. 1528 zezwala rurmistrzowi pą a rurmistrzem zamkowym był Lorenc,
Wacławowi Morawie sprowadzenie wodo­ mieszczanin krak. Gdy r. 1655 Szwedzi po­
ciągu z Wiślicy. Tenże Morawa w roku palili rurmusy kakowskie i wody wielki był
1518 urządza Krzyszt. Szydłowieckiemu brak, zaczęto wtedy robić studnie po do­
wodociąg dla m. Opatowa. W przywile­ mach i wodociągów już nie odbudowano.
ju z r. 1532 Zygmunt I mówi, że gdy dla Wojackie pieśni. Pieśni śpiewane przez
braku wody mieszczanie w Proszowicach rycerstwo dzieliły się na dwie odrębne ka-
z dużym kosztem utrzymują konie dla tegorje. Do pierwszej należały właściwe
przywożenia wody, a w razie pożaru ra­ pieśni bojowe, których śpiew służył Pola­
tunek jest bardzo trudny, pozwala przeto kom za hasło do walki. A były to zawsze
król sprowadzić wodę z rz. Szreniawy ka­ pieśni religijne jako najodpowiedniejsze
nałami do rezerwoaru w rynku i stąd do­ do chwili, w której każdy szedł gotów na
starczać ją rurami po domach. W r. 1535 śmierć. A więc przedewszystkiem „Bo­
za pomocą wodociągu zaopatrzony został garodzica“. O śpiewaniu tej pieśni przed
Lublin wodą z Bystrzycy. Roku 1512 zwycięstwami w XV w. przytoczyliśmy
zaprowadzono wodociągi w Samborze a w opisy z kronik naszych w Enc. Star. pod
r. 1544 w Drohobyczy. Tomasz z Bochni wyrazami Bogarodzica i Pieśni.
własnym kosztem sporządził wodociąg w Do boju ze Szwedami za Jana Kazimierza
Czchowie, co aby wieczyście utrzymać, śpiewano obok innych ułożoną w czasie
Zygmunt I ustanowił podatek od łaźni, konfederacyi Tyszowieckiej pieśń:
piwowarów i mieszkańców. Zygmunt Au­ Boże łaskawy, przyjmij płacz krwawy
gust w r. 1550 pozwolił na wodociągi w Upadających ludzi i t. d.
Opocznie a Stefan Batory r. 1578 na wo­ Jan Pasek w Pamiętnikach swoich wspo­
dociągi w Nowem m. Korczynie. Znale­ mina, że „przed bitwą śpiewali jedni: Już
ziono także ślady dawnych wodociągów pochwalamy Króla tego“. A do szturmu
w Warszawie, Sieradzu, Pyzdrach, Ko­ idąc, wołano: „Jezus Maryja!“ Do kate-
ścianach. A są wiadomości, że były i w goryi drugiej należały pieśni właściwe wo-
458 WOJACKIE PIEŚNI.

jackie, zwykle wesołe, śpiewane przez żoł­ wie) znanemu muzykowi litewskiemu Mi­
nierzy w obozie lub w pochodzie. Dłu­ chałowi dolskiemu i tego właśnie mutację
gosz opowiada (oczywiście podług źródeł tu podajemy.
dawniejszych), że gdy przed bitwą na Hej! jedzie hulan, jedzie,
Psiem polu Bolesław Krzywousty uciążli­ Konik pod nim pląsa,
wie trapił w wojnie podjazdowej wielką Kaszkiecik schylił na bok
armję cesarza'Henryka V, „sami Niemcy I pokręcił wąsa,
A wszystkie też panienki,
(byli to zapewne wśród nich Słowianie Gdy go tylko zoczą,
zaciężni w wojsku cesarskiem) wyśpiewy­ To ledwie im z radości
wali głośno pieśni ułożone na chwałę kró­ Serca nie wyskoczą.
la polskiego Bolesława. Jeżeli śpiewano Hej! jedzie hulan, jedzie,
takie pieśni w obozie niemieckim, cóż do­ Konik pod nim sadzi,
Hej! będą mu też będą
piero musiano wyśpiewywać w polskim. Na kwaterze radzi.
W ostatnich czasach Z. Gloger zgromadził Bo czy on potańcuje,
cały zbiór pieśni wojackich z XVIII i XIX Czy to się uśmiecha,
wieku, które wydane będą w przyszłości Każde serduszko za nim
oddzielnie. Na tern miejscu musiał się o- Z tęsknoty usycha.

;r * f f—»—rj-------»7-7 f p
t j-r-r j— t
fil .5
ifis L
..V- LS* 1 [ j lit s____ -
Jrr. r ^3
- *—w~ś- r\ — 1
d________ l__________ Z—t 1-
n/a. ■ jon /-« szA/e uh

Melodja piosnki hulanskiej: „Hej, jedzie hulan jedzie!“

F,S
ftĆM-' r rU----L—J -- i -- |*|
t & f- r—f * rr-f
1-1
f f f J_4-
f—f-
--------
L^.| f r r r '+
,/c dfi-uc ku Tat / la-jc m hr: ukmc so Tie aü- sein d. d\/ u>
J- ii i..-
jiuo - (liter ko - k (ML
,

jio-h'tci set tZio-Jno hioTti d'iU? jiie-duir Ins-ktc/v Jlofri'tn - sQ -JVO lue.ui
Me locija piosnki hułańskiej: „Jedzie hulan lasem“.

graniczyć do podania słów i melodyi 2-ck Hej! jedzie hulan jedzie,


tylko piosnek ułańskich, mniej znanych. Szablą pobrzękuje,
Hej! uciekaj, dziewczyno,
Słowa tych piosnek spisał Z. Gloger z ust
Bo cię pocałuje.
swego ojca Jana, dawnego wojskowego, Ha! niechaj pocałuje,
który był muzykalnym i pomimo późnego Nikt mu nie zabrania,
wieku melodje powyższe wiernie podykto­ Wszakżeż on swoją piersią
wał (przed swym zgonem r. 1884 w Jeże- ..................... zasiania.
WOJENNE ZWYCZAJE. — WOJEWODA. 459

Bo niema tego domu Wyraz niewątpliwie bardzo dawny, skoro


Ani też tej chatki, we wszystkich językach słowiańskich do­
A gdzieby nie kochały
tąd zrozumiały. Kronikarze polscy, mówiąc
Hulanów mężatki.
Kochają też i panny, 0 dziejach pierwotnych narodu, podają, że
Lecz kochają skrycie, Lechici nie mieli panujących nad sobą, ale
Każdaby za hułana żyli jako bracia równi sobie i tylko z 12-tu
Oddala swe życie. ziem lechickich wybierali do rządu i sądu
12-tu wojewodów. Rząd podobny miał dwa
Jedzie hulan lasem, razy w dziejach nastawaćidwa razy znikać.
Krzyknie sobie czasem, Długosz robi przytem uwagę, że obyczaj ten
Idzie piechur bokiem, narodowy odwieczny po jego czasykacho-
Potrząsa tłómokiem. wuje się u Polaków, gdyż każde księstwo
Hułany panięta
1 województwo ma swego wojewodę (pala-
Pojedli cielęta
A piechury rury tinum), który załatwia ważniejsze sprawy
Noszą po nich skóry. swego województwa, chorągwie wojewó­
Wstąpił sobie hulan dztwa przed wyprawą przegląda, zarządza
Na szlaneczkę miodu, niemi i ciągnie na ich czele, używając pod
Sięgnął do kieszeni,
królami i książęty tej samej prawie powa­
Pieniędzy jak lodu.
Wstąpił sobie piechur gi, jakiej używali wojewodowie w czasach
Na szklaneczkę piwa, prastarych, gdy nie było władzy królew­
Sięgnął do kieszeni skiej. Bogufał opowiada, że najście Gallów
A pieniędzy niema. skłoniło Lechitów do obalenia rządów 12-tu
Wojenne zwyczaje. Długosz opowiada, mężów i do obrania jednego z nich, Kra­
że Bolesław Krzywousty, gdy raz oblegał ka, za wojewodę (wojewodam elegerunf).
pewien zamek pomorski, wysłał do oblężo­ Piastowie, doszedłszy do władzy (Ziemo­
nych 2 tarcze, białą i czerwoną, aby sobie wit, Leszek, Ziemomysł), byli tylko wiel­
wybrali: biała oznaczała poddanie grodu kimi wojewodami, którzy łączyli plemiona
i pokój, czerwona dalsze szturmy. Oblężeni i przygotowywali państwo dla Mieczysła­
żadnej tarczy nie przyjęli. W innem miej­ wa i Boi. Chrobrego. Ci zaś ostatni przyj­
scu Długosz opisuje, jak Pomorzanie, oblę­ mują dostojność obcą, chrześcijańską, dla­
żeni w zamku Wieleń, zmuszeni do podda­ tego, że ich to wobec Niemców i Europy
nia się, otworzyli bramy przed Krzywo­ podnosi. Za Władysława Hermana na­
ustym, ale na znak przyrzeczonego im bez­ czelny wojewoda Sieciech był nietylko wo­
pieczeństwa i wyjednanej łaski żądali przy­ dzem sił zbrojnych narodu, ale i wszech­
słania rękawicy z prawej ręki zwycięzcy, władnym doradcą monarchy. Obok niego
co oczywiście symbolizować miało dzisiej­ znajdujemy po ziemiach wojewodów po­
sze podanie prawej ręki, widocznie w XII w. mniejszych, jako wyrabiającą się starszy­
tak samo pospolite, jak w XX-ym. Ksią­ znę rycerską ziemską. Za Bolesława Krzy­
żęta: Mieczysław, Bolesław i Henryk, syno­ woustego byli wojewodami: Piotr Włost
wie Krzywoustego, oblężeni r. 1145 w zam­ Dunin, Wszebor, Skarbimir i Żelisław, któ­
ku poznańskim przez najstarszego swego remu król za straconą rękę na Morawach
brata Władysława, postanowiwszy wal­ miał podarować rękę złotą. Za podziału
czyć na przebój, zatknęli na zamku chorą­ Polski na księstwa liczba wojewodów wzra­
giew czerwoną. (Długosz). sta, każdy książę musi mieć swego woje­
Wojewoda, czyli ten, co woje wodzi, wodę, a nawet po kilku. Spotykamy woje­
t. j. wojowników wiedzie, wódz, dowódca. wodę sandomierskiego, mazowieckiego, lu-
460 WOJEWODA.

bełskiego, poznańskiego, gnieźnieńskiego, z Inowrocławskiem. Charakter urzędu wo­


gniewkowskiego i innych. W dokumencie jewody, za książąt piastowskich wybitnie
z r. 1250 znajdujemy: „dux exercitus ap- wojskowo-dworski, zmienia się za Jagiello­
pellatur Woyewoda“. O dostojeństwie nów na godność reprezentacyjno-senator-
wojewody za doby Piastów pisze prof. ską. Kiedy Ruś połączona została z Koro­
Stanisław Smolka w znakomitej swej ną, powstają w niej na wzór koronnych
pracy „Mieszko Stary i jego wiek“, str. urzędy wojewodów. Polska nie narzucała
165 i 166. Powaga wojewodów szybko niczego nikomu, a Ruś i Litwa tylko ją
rośnie, widocznie mieli za sobą silną naśladowały, zachowując u siebie wiele
tradycję narodową, z którą musieli ra­ tradycyi miejscowych, wszystko, co chcia­
chować się książęta. Urzędy wojewodziń- ły zachować. Tak na Rusi obok wojewo­
skie były jakby ogniwem wyrabiającej dów w znaczeniu koronnem widzimy do
się konstytucyi narodowej, hamulcem sa­ czasów unii lubelskiej wojewodów niższe­
mowoli książąt i rękojmią wolności dla go rzędu, którzy byli w swych powiatach
ziem. Stara zasada polsko-słowiańska, że tylko rodzajem starostów, poborców, urzęd­
swoi swoimi rządzą, sprawia to, iż ziemia ników elconomiczno-sądowych. W Litwie
obstaje za swoim wojewodą nieraz prze­ było najprzód dwóch tylko wojewodów:
ciw księciu, a powaga wojewody przewa­ wileński i trocki. Wojewoda żmudzki no­
ża powagę samego księcia, co w później­ sił zawsze nazwę „starosty żmudzkiego“
szy ch dziej ach polskich rozwinęło się w zgu­ i nie był nominowany, jak wszyscy wo­
bną dla narodu oligarchję, która przyczy­ jewodowie, przez króla, ale wybierany
niła się do utraty niepodległości. W Lechji przez szlachtę żmudzką. Ten sam wyjąt­
XIII i XIV wieku tyle było województw kowy, wielki przywilej miała jeszcze szla­
ile księstw udzielnych i województwo raz chta białoruska, wybierająca sama sobie
postanowione nie zatracało się już nigdy, wojewodów: połockiego i witebskiego, gdy
a choć upadały księstwa, nie upadały wo­ szlachta koronna nie miała do tego prawa,
jewództwa. Władysław Łokietek np., po­ bo król tam mianował wojewodów. Ponie­
siadając po ojcu swoje księstwo Brzeskie waż starszeństwo krzeseł w senacie zależa­
na Kujawach, po bracie Leszku Czarnym ło od ich dawności, najwyżej więc siedzieli
Sieradzkie a po drugim bracie Kazimierzu wojewodowie polscy, jako najdawniejsi,
Łęczyckie, miał trzech wojewodów i trzy potem szli: ruscy, litewscy, pruscy, inflanc­
hierarch je ziemskich urzędników, które cy, według tego, kiedy którego urząd był
w tych województwach do końca XVIII ustanowiony. Wojewodowie zajmowali
wieku przetrwały. Książęta mazowieccy wyższe krzesła niż kasztelani, tylko jeden
mieli wojewodów: czerskiego, warszaw­ wojew. krakowski siedział niżej od kaszte­
skiego, płockiego, rawskiego i gostyńskie­ lana krakowskiego. Urzędownie wojewoda
go; kujawscy zaś: łęczyckiego, brzeskiego, miał tytuł Wielmożnego, prywatni tytuło­
inowrocławskiego, dobrzyńskiego, gniew­ wali go Jaśnie wielmożnym. Sami zaś wo­
kowskiego. Przed nimi, gdy nie było tyle jewodowie przydawali sobie niektórzy ty­
dzielnic, był na Mazowszu jeden wojewoda tuł jeneralnych; najpierwej zrobił to woje­
mazowiecki, na Kujawach kujawski. Za woda ruski, naśladowali go: kijowski, ma­
Jagiellonów niektóre województwa pogi- zowiecki, czerniechowski. Wojewoda nie
nęły, bo królowie, zachowując starsze i hi­ mógł być jednocześnie kasztelanem, pod­
storycznie wyrobione, wcielali do nich po­ skarbim i nie mógł posiadać w swem wo­
mniejsze. Tak np. województwo Gostyń­ jewództwie starostwa grodowego. W Li­
skie zlano z Rawskiem, Gniewkowskie twie było to dozwolone, zaś w Prusiech da -
WOJEWÓDZKIE KOMISJE. — WOJSKI. 4G1

wano razem województwo i starostwo, a wo­ madziwszy się nader licznie pod Lwowem
jewodowie bywali tam nawet podskarbimi. i Glinianami, długo się burzyła i sejmiko­
Wojewoda poznański nie mógł być gene­ wała, a czeladź jej tymczasem łapała kury
rałem, czyli generalnym starostą wielko­ po wsiach, wyprawę tę, jak pisze Bielski
polskim, ale każdy z wojewodów mógł być i Górnicki, „wojną kokoszową“ nazwano.
jednocześnie hetmanem wielkim lub pol­ Wyraz „woj na“ znajdujemy już wdoku-
nym. W ostatnich czterech wiekach, gdy mencie z r. 1255.
wojewoda zmienił charakter wodza na se­ Wojski, po łacinie tribunus, urząd je­
natora i wielkoradcę, a pozostał tylko przy den z dawniejszych, bo mamy go w doku­
pospolitem ruszeniu w razie wojny, kon­ mentach już od wieku XII. W r. 1209 wy­
stytucje sejmowe przypisały mu różne obo­ stępuje Dzierżykraj tribunus kaliski, r. 1230
wiązki nie wojenne do sprawowania w swo- Sobiesław tribunus lubelski. Odtąd już ci
jem województwie. Sądził więc Żydów, ziemscy trybuni pojawiają się ciągle po
którzy mieli przywilej, iż ich tylko król dyplomatach. Wojscy byli nietylko ksią­
lub wojewoda (albo zastępujący go podwo- żęcy. Panowie, naśladując książąt, miewa­
jewodzy) sądzić może, zwoływał wiece, li także oficjalistów pod tą nazwą: tak pod
prezydował na sejmikach, mianował nie­ r. 1350 nazwany już jest po polsku „woj­
których urzędników, wydawał listy ochron­ ski“, którego miał w swych dobrach Ma­
ne (glejty), ustanawiał taksy i przez pod- ciej z Golanczewa, biskup kujawski. Tacy
wojewodzych kontrolował po miastach wa­ wojscy bywali poborcami opłat i stróżami
gi i miary handlowe. Te obowiązki nada­ porządku publicznego, może przywódcami
wały mu właściwie tytuł łacińskipalatyna pachołków i milicyi nadwornej. Wojscy
czyli zwierzchnika województwa. W róż­ ziemscy byli, jak się zdaje, zastępcami kasz­
nych prowincjach powierzano wojewodom telanów, strażnikami zamków, powiatów
rozmaite miejscowe obowiązki. W woje­ i ziem, stróżami spokoju, gdy rycerstwo
wództwach pruskich władza wojewody wyszło na wojnę. W Polsce piastowskiej
szerszą była niż w polskich. Miał on tam każda okolica ludniejsza miała warowne
prawojkaraćpieniężnie,skazywaćnaśmierć, grodzisko do schronienia okolicznej ludno­
wykonywać wszelkie sądowe wyroki i czu­ ści i jej mienia przed napadem nieprzyja­
wać nad spokojem ogólnym. Uposażenie ciół. Gdy rycerstwo wyruszyło w pole,
wojewodów stanowiły dobra, pewne kary a jego rodziny, dobytek i kmiecie zbieżeli
sądowe i niektóre pobory. O urzędzie tym do takiego okopu, musiał być przecie mąż
najobszerniej pisali dawniej Lengnich, wojskowy, który nad spokojnością powia­
a w nowszych czasach Lelewel i Bartosze­ tu czuwał, pilnował porządku i bezpieczeń­
wicz. W końcu XVI w. państwo moskiew­ stwa zamku, służącego za schroniskorodzi-
skie, naśladując Polskę, wprowadziło u sie­ nom. Takim mężem opiekuńczym był „woj­
bie wojewodów i województwa z charakte­ ski". Gdy każdy szlachcic, który tylko broń
rem jednak zupełnie odrębnym. Systemat mógł nosić, musiał śpieszyć po trzecich wi­
ten wojewódzki trwał tam przez cały wiek ciach do boju, jeden wojski, a był nim zwy­
XVII i dał następnie początek gubernjom kle posiwiały rycerz, zostawał na straży
i gubernatorom. powiatu, grodu i rodzin osieroconych. Stąd
Wojewódzkie komisje ob. Komisje urosła tradycja, że dawny wojski był
wojewódzkie. z urzędu opiekunem żon, matek i córek
Wojna kokoszą. Gdy w r. 1537 zwołana szlachty, która poszła na wojnę. „Wojskich
przez Zygmunta I na wojnę przeciwko ho­ powinność była przestrzegać bezpieczeń­
spodarowi mołdawskiemu szlachta, zgro­ stwa w swych ziemiach, skoro szlachta wy­
462 WOJSKI. — WOJSKO.

ciągnie na pospolite ruszenie“, powiada dygnitarzami „ woj ski Wielkiego Księstwa


Skrzetuski w „Prawie politycznem narodu Litewskiego“, jakiego w Koronie niebyło.
polskiego“. Zygmunt I na żądanie szlach­ To też Lengnich powiada, że „trzech jest
ty ustanawia coraz nowe urzędy wojskich, w Litwie generalnych dygnitarzy, których
zapewne zamkowych, bo ziemscy byli już niema w Koronie: jeometra, wojski i piwni­
wszędzie. Ale się wkrótce opatrzył, że było czny. Ostatnim wojskim W. Ks. Litewskie­
ich za dużo, więc na sejmie r. 1538 posta­ go był Michał Zaleski, zasłużony poseł tro­
nowił, że nowi wojscy zostaną do śmierci cki na sejm czteroletni. Wojskich zamko­
na swych urzędach, które potem ustaną, wych wcale już nie widać w XVIII wieku,
i król już nowych nie zamianuje, tylko sta­ bo i zamki szły w ruinę i pospolite rusze­
re urzędy będzie rozdawał zasłużonym wo­ nie było powoływane.
jakom. Zygmunt August r. 1550 stanowi, Wojsko. O dawnem wojsku w Polsce
że tylko tych nowych wojskich przy urzę­ znajdują się w naszej Encyklopedyi od­
dach pozostawi, którzy mają zamki, a to dzielne artykuły: Artylerja polska, Jazda
dlatego, żeby sił pospolitego ruszenia nie polska, Piechota polska, Krakusy, Strzelcy,
umniejszać. W Koronie wojski większy Szwoleżer owiei wiele pomniejszych, opraco­
ziemski miał stopień między łowczym a pi­ wanych przez p. Bronisł. Gembarzewskiego
sarzem ziemskim, wojski zaś mniejszy był dla niniejszego wydawnictwa. W uzupeł­
urzędnikiem przedostatnim.AVLitwie woj­ nieniu powyższych wiadomości podajemy
ski miał wyższą godność, bo szedł po sę­ tu jeszcze nadesłaną nam przez p.B. Gemb.
dziach, a przed stolnikiem. Kijowszczyzna, notatkę o Petyhorcach, która nie mo­
Wołyń i Podole przyjmują dla wojskich gła hyc pomieszczona we właściwem miej­
hierarchję koronną w czasie Unii lubel­ sc u z powodu ukończenia druku litery P.:
skiej, ale Ruś Czerwona ma już wojskich Brygada 2-a kawaleryi narodowejWielkie-
wr. 1436, tylko w województwach pruskich go Księstwa Litewskiego nosiła nazwę Pe-
nie było wcale tego urzędu. Wojski sądził tyhorskiej lub Pińskiej. Część tej brygady
Żydów w zastępstwie wojewody. Wieszcz po drugim rozbiorze kraju była zajęta kor­
Jan Kochanowski, który odrzucił krzesło donem i zaliczona do wojska rosyjskiego.
senatorskie kasztelana połanieckiego, przy­ Lecz w r. 1794 Józef Kopeć, major tejże
jął r. 1579 urząd wojskiego w wojew. San­ brygady, bez wiedzy brygadjera Chomiń-
domierskiem. Prawo nakazywało, iż „mie­ skiego i przygotowawszy się skrycie, ru­
szkanie w zamkach tak podstarości, jako szył z pod Owrucza przez Korzec, Anno­
i wojski ma mieć". Grdy rycerstwo wycią­ pol ku granicy polskiej, przeprawiając się
gnęło na kresy, a wtedy w opuszczonych wobec nieprzyjaciela przez Słucz, Horyń
okolicach pojawiały się rozboje i swawola, i błota, używając fortelów wojennych, wy­
„więc wojscy i sędziowie grodzcy dostatku mykając się otaczającym go silnym od­
żałować nie będą, żeby to hultajstwo chwy­ działom przy szybkości pochodu, pomyśl­
tać“. Wyrażenie lconstytucyi, iż „dostatku nie dostał się do Krzemieńca. W okolicach
żałować nie będą“, odnosi się do tego, że tego miasta połączyły się z brygadą Pety-
niektórzy wojscy mieli uposażenie pewne horską i inne korpusy oraz 4 działa, nad
z dzierżaw koronnych i takich nazywano którymi objął dowództwo pułkownik Gra-
leneficiati, obdarowani. Beneficiati są tyl­ nowski. Przed 10 maja część tej brygady
ko wojscy więksi, t. j. ziemscy i grodowi, złączyła się z wojskami Kościuszki. W d. 18
którzy rządzili po zanikach. Tylko w Litwie maja broniła przeprawy przez Bug pod
nie rozdwoili się wojscy, ale był jeden Dubienką, d. 27 lipca odznaczyła się w wal­
w każdym powiecie, a za to zasiadł między ce z Prusakami pod Wolą, a dnia następ-
Do art. „WOJSKO“ t. IV, str. 462, (Enc. Star.).

WOJSKO W. KS. LITEWSKIEGO (r. 1775).

Pachołek. Oficer.

BRYGADA KAWALERYI NARODOWEJ ZWANA PETYHORSKĄ LUB PIŃSKĄ.

(r. 1775—1785).
Według albumu Raspe'go z r. 1775.

i<)Sowsł 8 Gc.-nb.'> newski


4' ' v
7'

Ä?s*u;' t ,s.
-'i
:V; i. . ' » '■■'. . ;, #,
WOLA. VOLUMINA LEGUM. 468

nego pod Powązkami. W d. 20 września Woltyżer. W każdym pułku piechoty


wysłał Kościuszko tę brygadę na pomoc ge­ polskiej ostatnich czasów były 3 rodzaje żoł­
nerałowi Sierakowskiemu. W bitwie pod nierzy: grenadjerowie, bzyłj ero wie i wol-
Maciejowicami Kopeć, który został do­ tyżerowie. Ci ostatni wybierani z ludzi do­
wódcą tej brygady, chcąc torować drogę brego sprawowania, wytrwałych, odważ­
Kościuszce, trzykrotnie ranny, został wzię­ nych i ruchliwych, choć szczupłych i niz-
ty do niewoli. D. 2 listopada w stanowisku kicli, 'pełnili służbę wywiadowczą przed­
na Pradze brygada Petyhorska liczyła już niej straży. B. Gemb.
tylko głów 435, gdy na początku kampanii Volumina legum Pod tym tytułem wy­
siła jej wynosiła około 1,000 ludzi. B.Getnb.
dany został poraź pierwszy w wieku XVIII
ogólny zbiór wszystkich praw polskich
Wola. Wyraz ten w staropolszczyźnie
w ośmiu wielkich tomach. Pierwsze 6 to­
miał to samo znaczenie co wolność. Stąd
mów wyszły przy pomocy biskupa Józefa
ziemię pustą, oddaną osadnikom z uwolnie­
Załuskiego, założyciela sławnej bibljoteki,
niem ich na pewną liczbę lat od wszelkich
a staraniem Stanisława Konarskiego, zna­
służb, powinności i czynszów dla dziedzica,
komitego reformatora szkół w Polsce, wy­
nazywano wolą. Od nazwy dóbr, w któ­
drukowane w latach 1732 — 6, u księży pi­
rych wola została założoną, otrzymała wła­
jarów w Warszawie. Tom I-szy w języku
ściwą swą nazwę w formie przymiotniko­
łacińskim obejmuje „Statut Wiślicki“ Ka­
wej. Wole i wólki takie zaczęły powstawać
zimierza Wielkiego, oraz następnych kró­
w XIII w., ale najwięcej założono ich
lów prawodawcze dzieła do r. 1548. Tom
w XIV w. W dokumentach spotykamy pod
III-gi konstytucje czyli uchwały sejmowe
r. 1254 po raz pierwszy nazwę: „Wola“.
od r. 1550 do 1609. Tom III-ci od r. 1611
Obecnie istnieje na przestrzeni Królestwa
do 1640. Tom IV-ty od r. 1641 do r. 1668.
Kongresowego 301 wsi z nazwą Wola,
257 z nazwą Wólka, 30 z nazwą Wolica, Tom V-ty od r. 1669 do 1697. Tom VI-ty
oprócz tego jest 2 Wolnice, 1 Wołczyna, rozpoczyna się z r. 1697 i zawiera w sobie
uchwały sejmowe z czasu panowania Augu­
1 Wolna, 1 Woleń i 10 wsi z nazwą Lgo­
ta, która miała niewątpliwie to samo zna­ sta II Sasa, dalej „Fakta i przywileje księ­
czenie, a także jest jeszcze Lgoczanka stwa Kurlandzkiego“, oraz obowiązującą
i Lgów. w województ wach pomorskich „Korrektu-
rę Pruską“. Za Augusta III nastąpił tyl­
Wolant — suknia lekka niewieścia ele­ ko jeden sejm, nazwany pacyfikacyjnym,
gantek z doby saskiej. Minasowicz powia­ w r. 1736, inne nie doszły, i na tym koń­
da: „Słusznaż stroić się żonie w wolant czy się tom Yl-ty. Pijarzy warszawscy wy­
z wiatru szyty. By nagością świeciła przez dali później w 1780 ostatnie dwa tomy,
obłok rąbkowy“. Tę samą nazwę nosiła t. j. VITmy i VIII-my, które zawierają
i zabawa towarzyska, która była tern dla czynności sejmowe pod Konfederacją po
dorosłych, czem piłka dla dzieci. Służący śmierci Augusta III i pod panowaniem Sta­
do niej wolant robiono z korka w kształ­ nisława Augusta do r. 1780. Do pierw­
cie połowy rozciętego wzdłuż jaja, obszy­ szych sześciu tomów ułożył pracowicie re­
tego skórką jerchową, galonkami i najeżo­ jestr, zwany inwentarzem, czyli skoro­
nego dokoła piórkami niby ptaszek dla widz, ks. Żeglicki, do dwuch zaś ostatnich
lepszego polotu. Do podrzucania takiego księża: Ostrowski i Waga. Po r. 1780 było
wolanta służyły rakiety leszczynowe lub jeszcze w Rzplitej 5 sejmów wiatach: 1782,
czeremchowe z rozpiętą na nich siatką 1784,1786, czwarty czteroletni od 7 paź­
z strun kiszkowych. dziernika 1788, który uchwalił w r. 1791
464 WOŁOCZEBNE. — WOŹNICE.

konstytucję majową i grodzieński r. 1793, wosk wybijają“, Robotnia, w której koło


który obalił całą budowę sejmu wielkiego wosku robią, a więc przedewszystkiem prze­
i drugiego rozbioru kraju był świadkiem. lewają go na świece i świeczki dla użytku
Uchwały tych 5-ciu sejmów są oddzielnie domowego i kościelnego, oraz wota pod
drukowane. W latach. 1859 — 1860 nastą­ kościołami, zwłaszcza w czasie odpustów
piło nowe wydanie „Woluminów legum“ jako ofiary na światło kościelne kupowa­
w Petersburgu nakładem i drukiem Joza­ ne. Woskobojnie bywały zwykle topnia-
fata Ohryzki, który zamierzał wydać jesz­ mi nietylko wosku ale i łoju, a stąd miały
cze tom IX-ty i X-ty. Jakoż uskuteczniła swoje kramy, w których sprzedawały za­
potem wydanie tomu IX-go Akademja równo świece woskowe i pierniki, jak i my­
Umiej, w Krakowie. dło. Ponieważ nadmierna konkurencja dro­
Wołoczebne ob. Włóczebne. bnych zakładów przemysłowych zwykle
Wołosi. W XVI w. pojawiła się w Pol­ doprowadza je do upadku, więc tak jak
sce lekka jazda wołoska, organizowana jak dziś w celu podtrzymania bytu różnego
polska z pocztów towarzyskich, uzbro­ przemysłu powstają rozmaite syndykaty,
jona w luki i rohatynę bez zbroi. Cefali tak dawniej zastępował ich miejsce przy­
w w. XVII tak tę jazdę opisuje: „Wołosi wilej królewski, np. kr. Władysława (War­
są jazdą złożoną z ludu wołoskiego, uży­ neńczyka), dozwalający w r. 1443 magi­
wani są do podjazdów, niepokojenia nie­ stratowi miasta Kołomyi założyć własną
przyjaciela i dostawania języka; lekko są woskobojnię na korzyść całego miasta,
uzbrojeni: luk, pistolet i pałasz są ich bro­ w której oczywiście każdy mieszczanin
nią. Niektórzy z nich opatrzeni bywają obowiązany był wosk swój na wyroby ja­
w karabin, przedniejsi noszą pancerze. Są kie chciał przetapiać, nie mogąc zakładać
wielcy rabusie, ale bitni. Liczba ich w woj­ własnej fabryki. Takich przywilejów istnia­
sku polskiem nie dochodzi 20 chorągwi“. ły na obszarze dawnej Polski liczne setki,
W kompucie wojsk Rzplitej dotrwali do bo każde prawie miasto musiało mieć swo­
r. 1717. W wojskach prywatnych u ma­ ją woskobojnię. Poza miastami, więc już
gnatów polskich nazwa chorągwi woło­ bez przywilejów królewskich, miewali na
skich czyli lekkich przetrwała aż do czasów swoich terytorjach woskobojnie i blechy
Stanisława Augusta. B. Gemb. czyli bielniki wosku magnaci i niektóre
Wołoskie wsie, czyli osiadłe na prawie klasztory (np. Braniccy w Białymstoku),
wołoskiem, głównie w dawnem wojewódz­ gdzie wyrabiano na potrzeby dworskie
twie Ruskiem (dziś Gralicyi wschodniej) i kościelne świece woskowe w lepszych ga­
W każdym prawie Uniwersale poboro­ tunkach. Pod koniec XVIII w. istniały je­
wym znajdujemy o nich wzmiankę, po­ szcze bielniki wosku w Grodnie (założony
cząwszy od uniwersału z r. 1578 ( Vol. Leg, przez podsk. A. Tyzenhauza), w Przemy­
II, f 82). Byli to osadnicy, garnący się
9 ślu, Lwowie i t. d. R. 1793 wywieziono
do Polski z Wołoszczyzny (gdzie widocz­ okrętami z Gdańska 5,947 kamieni wosku
nie znajdowali lepszy byt niż u siebie) polskiego.
a jak Moraczewski utrzymuje, Słowacy Woźnice zakonników. U woźniców do­
zakarpaccy. O wsiach wołoskich pisał minikańskich i bernardyńskich był zwy­
Aleksander Stadnicki. czaj, że gdy się zjadą z księżmi na kapitułę
Wołoszka — suknia męska krojem wo­ do klasztoru, jeden z zakonników miejsco­
łoskim, noszona w XVIII w. wych bywał naznaczony koniuszym, lecz
Woskobojnia. „Woskownia, woskoboj- oni wybierali z pomiędzy siebie marszał­
nia — powiada Knapski — miejsce, gdzie ka, instygatora i 2 patronów. Marszałek
WOŹNIKI. — WÓJT. 465

(którym zwykle bywał woźnica prowincja­ w ziemię, a potem w najbliższej wsi albo
ła lub miejscowego przeora) zbierał skład­ parafii opowiedzieć, co uczynił. Kromer po­
kę na wotywę, której słuchali parami klę­ wiada, że woźnym, których sługami ziem­
cząc z biczem w ręku, obchodził stajnie skimi nazywają, wszelka wiara dawać się
wraz z instygatorem i patronami, a jeśli zwykła, lubo to są ludzie zwykle niepiś­
znaleźli gdzie nieporządek i jeśli który mienni i gminni, ale przy każdej czynności
w stajni nie nocował, marszałek liczbę powinni mieć jednego lub dwóch świad­
plag wyrokował, patronowie trzymali a in- ków ze szlachty. Typową postać staro­
stygator wymierzał, opatrzywszy wprzódy polskiego woźnego na Litwie dał nam Mic­
czy niema jakiej pod ubraniem podkładki. kiewicz w Parno Tadeuszu.
Woźniki. Tak nazywano dobre konie Wójt, z niemieckiego wyrazu Vogt, zwa­
pociągowe czyli robocze, sprzężajne, które ny niekiedy rychtar zem, zwierzch­
każdy szlachcic starał się mieć własnego nik miejski, to znaczył dawniej w mia­
chowu. stach, co dziś burmistrz lub prezydent,
Woźny, sługa publiczny, używany da­ a przytem posiadał jeszcze władzę sądo­
wniej do ogłaszania dekretów sądowych, wą. Ordy za Piastów zakładano miasta na
wręczania pozwów i zeznawania relacyi, prawie niemieckiem, ten, który uzyskał
od wożenia dokumentów nazwany wo­ przywilej, albo był w mieście na to wybra­
źnym. Nazwę woźnych mamy już w do­ ny, zostawał wójtem. Wójtów miejskich
kumentach z XIII w., np. podr. 1238 czy­ mamy już w wieku XII. Mieli oni oddziel­
tamy Jacohis vosni (Jakób woźny) i Svan- ne przywileje i wolni byli od stawania
tos vosni (Swiętosz woźny). Widocznie zbrojnego pod chorągwią.1! Bolesław V
za Piastów nazwa ta była już upowszech­ (Wstydliwy) w r. 1257 nadał prawo nie­
niona. Kazimierz Wielki postanowił, aby mieckie dla Krakowa i wójta w nim po­
tylko wojewoda, jako sądownictwu ziem­ stanowił. Gdy w. r. 1311 mieszczanie kra­
skiemu przewodniczący, mianował woź­ kowscy pod wodzą wójta Alberta podnie­
nych, sądził ich za wykroczenia i pobierał śli bunt przeciwko Wł. Łokietkowi, ten
grzywny za wyrządzone im krzywdy. ukarał ich za to odebraniem prawa swo­
Woźny, po łacinie ministerialist był odtąd bodnego obioru wójta. Tak jak sołty­
przez wojewodę mianowany, czyli, jak stwa były po wsiach, tak wójtostwa
dawniej mówiono: autentykowany, pierwotnie tylko po miastach. W każdem
po strzyżony, tonsus (nie, jak się myl­ mieście, zwłaszcza królewskiem, znajdowa­
nie Lindemu zdawało, postrzegany), a jeże­ ło się kilka łanów ziemi, rodzaj folwarku,
li miał upoważnienie na całe województwo, który oddawano na utrzymanie dla wójta
to zwano go potocznie „generałem“ z ła­ i stąd dostawał nazwę wójtostwa. Oprócz
cińskiego generalis ministerialis. Statut miast, rządzących się prawem niemiec­
Kazimierza Wiel, z r.1347 stanowił, że gdy­ kiem, zakładano miasta na prawie pol-
by woźny pozwał kogo bez rozkazu sę­ skiem, i stanowiono także wójtów tylko
dziego, podlegał za to karze utraty urzędu, bez podobnej jurysdykcyi sądowej jak
całego mienia swego i wypalenia na twa­ niemiecka. Następnie pojawili się wój-
rzy znaku. Długosz pisze w XV w., że usta­ ci i w miasteczkach prywatnych czyli
wy uchwalone na zjazdach ogłaszali wo­ dziedzicznych, a nawet dominjach wiej­
źni w imieniu króla i z jego rozkazu na skich, gdzie sądzili drobniejsze sprawy
rynkach i placach miejskich (r. 1455). We w zastępstwie swych dziedziców. W mia­
wsiach opustoszałych woźny obowiązany stach na prawie niemieckiem wójt obie­
był pozew wszczepić w drzewo i zatknąć rany był z pośród rajców, a sądził razem
Encyklopedja staropolska, t. IV. 30
4G6 WÓJTOWSKIE SĄDY. — WÓZ TRYUMF. SOBIESKIEGO.

z ławnikami, wójtostwa swego sprzeda­ zostałość po naszym królewiczu generało­


wać nie miał prawa. Po wioskach był wi Kleistowi. Czasopismo berlińskie „Bär “
przywódcą i jakby obrońcą włości wójt pisze w r. 1900, że generał Henning Ale­
dożywotni i sądził osobiście lub przez swe­ ksander v. Kleist kazał wytoczyć wóz ten
go zastępcę, wybierany przez gromadę przed Fryderyka i przymówił mu się o nie­
a zatwierdzany przez pana lub wybierany go. Król nie odmówił żądanego poda­
przez pana a zatwierdzany przez gromadę runku generałowi i dodał Kleisto wi jesz-
Tak wójci wiejący doby jagiellońskiej za­ sze inne rzeczy pozostałe po królewiczu
stąpili większość sołtysów doby piastow­ polskim, a tylko potem w r. 1743 zapyty­
skiej. W r. 1550 uchwalono, aby wszyscy wał czy niebyło tam jakich papierów kró­
wójtowie i sołtysi do wojennej służby byli lewskiej rodziny Sobieskich. Po ukończe­
obowiązani, a wójtowie i sołtysi u panów niu pierwszej wojny śląskiej zabrał Kleist
duchownych aby na przyszłym sejmie wóz Sobieskiego do swego Raddatzu na
przywileje swoje okazali, czego jeżeli nie Pomorze i zrobił z niego w zborze kazal­
uczynią, do służby wojennej będą obo­ nicę, gdzie go dotąd oglądać można. Bal­
wiązani. O wójtach było dosyć przysłów dachim przytwierdzono powrozami do su­
polskich, np.: „Idąc do wójta, oba się fitu kościelnego, a do dawnego wozu wcho­
bój ta“, „Czyja sprawa? — wójta, kto są­ dzi się z tyłu po małych schodkach. Pod bal­
dzi? pan wójt“, Jaki wójt, taka i gromada", dachimem pozostał dotąd napis: „ Currus
„Nie pójdziemy do wójta“ it. p. Legendo­ tnumphalis Johannis Sobiesky, Regis Po-
wa postać Brózdy, który był jakoby za lonorum“. Widać na nim również tarczę
Kazimierza Wiek wójtem łobzowskim, herbową Sobieskich Janinę, orła białego
posłużyła za temat na scenę dwom auto­ i monogram J. S. R. P. a nadto tureckie
rom nowoczesnym, a mianowicie Konst. trofea: turbany i halabardy. Cały wóz
Majeranowskiemu, który napisał słowa do jest złocony, a większe pola ozdobione są
opery; „Kazimierz Wielki i Brózda" (Kra­ pięknem złocistem malowaniem, przed-
ków, 1822 r.) i Józefowi Korzeniowskiemu, stawiającem alegoryczne postaci genju-
twórcy libretta p. n. „Rokiczana (War­ szów, sławy i świetne armatury. Kleist nie
szawa, 1859 r.). omieszkał na przodzie wozu namalować
Wójtowskie sądy ob. Sądy wój­ herb swój (2 trąby w czerwonem polu), ale
towskie. pod nim widać dzisiaj błyszczące dawne
Wóz tryumfalny Sobieskiego. Po odsie­ złocienie. Po obu stronach herbu wypisał
czy wiedeńskiej ofiarował wdzięczny Wie­ swe imiona, tytuły i r. 1742. Złocone koła
deń (który dziś ledwie mizerną uliczkę wozu—jakpodajeberlińskiepismo „Bär“ —
nazwał imieniem swego zbawcy) Janowi stały do r. 1806 za ołtarzem zboru, lecz
III wóz tryumfalny ozdobiony baldachi­ zabrane stąd zostały przez Francuzów
mem, figurami złoconemi i trofeami, któ­ w ich pochodzie przez Prusy. Ówczesny
ry kosztował miasto 3,000 dukatów. Naj­ właściciel Raddatzu, pułkownik Leopold
starszy syn Sobieskiego, królewicz Jakób, Kleist, daremnie się starał, aby mu je
mieszkając od r. 1712 do 1726 w Oławie przy zatwierdzeniu pokoju w r. 1815
na Śląsku, którą trzymał zastawem, prze­ zwrócono. Czy nie godziłoby się dziś jesz­
chowywał wóz pamiątkowy w swojej ślą­ cze, aby który z Polaków, jeżdżących do
skiej rezydencyi i nie przeprowadził go Francy! na próżniactwo i zabawy, zrobił
do Żółkwi, w której zmarł w r. 1737. Oła­ sumienne poszukiwania tej pamiątki po
wa w r. 1741 zajęta została przez wojska muzeach i przy pomocy ogłoszeń we wła­
pruskie, a Fryderyk II podarował całą po­ ściwych czasopismach naukowych?
WÓZ SKARBNY.—WYBRANIECKIE ŁANY. 467

Wóz skarbny ob. Skarbnik. i wrzeciądz chce założyć“. Dmochowski


Wpis. Po wydaniu pozwu następował w Ujadzie: „Otwarli bramy, wrzeciądz
w procesie wpis, t. j. powód szedł do pisa­ uchylili gruby“. Wyraz odwieczny wrze­
rza sądu i do rejestru spraw dyktował imię ciądz wyparty został przez spolszczony
swoje, pozwanego i treść skargi, płacąc łańcuch z niem. Lehnzug.
pisarzowi 3 złp. (za Stanisława Augusta). Wrzeciono — narzędzie używane do
Każda sprawa miała swój numer, podług przędzenia, w kształcie prątka, przed upo­
którego woźny przywoływał strony na wszechnieniem się kołowrotków. Koniec
wokandzie. osi, na którym obraca się koło u wozu,
Wręga — żebro sosnowe lub dębowe zowie się również wrzecionem. W młynach
w statku wodnym, zwykle z krzywej gałę­ wrzecionem zowią żelazo, na którem cewy
zi lub większego konaru łukowato wyro­ stoją (Solski, Arch). Przez spodni ka­
bione. mień młyński wrzeciono przechodząc
Wrota, wiodące z drogi na podwórze, zwierzchni obraca. Jest wrzeciono i u żarn.
nawet przy ubogich dworkach ogrodzo­ Wrzecionem w ludwisarni zowią wał stoż­
nych płotem chróścianym, bywały zwy­ kowy z drzewa, na którym jak na rdzeniu
kle już za doby Jagiellońskiej wysokie robi się wzór glinianej armaty. Nazywa
i pod daszkiem wspartym na dwuch słu­ się też wrzecionem przy laniu bomb żela­
pach. Jeden z piękniejszych utworów Sy­ zo rdzenne, na którem robi się dusza gli­
rokomli (Ludwika Kondratowicza) nosi niana (Jakubowskiego „Nauka artyleryi“,
tytuł „Stare wrota“. Wrota bywały zwy­ 1784). Krewni „po wrzecionie“ znaczy to
kle otwarte. samo co „po kądzieli“, czyli ze strony mat­
Wróżby zamążpójścia i ożenku. Przy­ ki. Bękarci mają krewnych tylko po wrze­
toczenie wszystkich pod tym względem cionie nie po mieczu, t. j. ze strony matki.
zabobonów przechodzi zakres niniejszej Współka (societas). Spółki kupieckie
encyklopedyi. O przedmiocie tym jest du­ istniały tylko po miastach, a stąd znajdu­
żo szczegółów rozrzuconych w Kolbergu jemy o nich przepisy w prawach miejskich,
i czasopismach etnograficznych. Kto mniej np. Glossa do art. 12-go księgi I Speculi
ma czasu na poszukiwania w źródłach, Saxonum, tudzież w Jus Culmense. O-
znajdzie prawie wszystko zebrane w dzieł­ strowski w „Prawie Cywilnem“ (t. I, str.
ku Ł. Gołębiowskiego „Lud polski“, str. 283) pisze tylko, że w sprawach kupiec­
153,154, 319 — 324 (Warszawa, 1830 r.) kich, do Sądu Komisyi Skarbowej należą­
i w Z. Glogera „Roku polskim“, str. 374— cych, samą słusznością i handlowych na­
379. O wróżbach długiego życia ob. rodów zwyczajami u nas się rządzono a
Ł. Gołębiowskiego „Gry i zabawy“, str. podstawą do rozstrzygania sporu była u-
278 (Warsz. r. 1831), o wróżbach i progno­ mowa zawiązująca współkę.
stykach rolniczych ob. Z. Glogera „Rok Wstępni krewni w prawie polskiem
polski“, str. 133, 240, 330 i 372 (Warsza­ byli to mianowicie: ojciec, matka, dziady,
wa, 1900 r.). baby, pradziady, prababy, prapradziady
Wrzeciądz, pierwej rzeciądz, łań­ i praprababy, którzy w prawie za rodzi­
cuch żelazny u drzwi od środka budynku, ców są miani.
zapora, służąca do zamknięcia. Knapski Wwiązanie ob. Intromisj a (Enc.
pisze: „Dziś wrzeciądz, łańcuszek krótki Star. t. II, str. 276).
u drzwi“. Mówiono: „zawrzeć na wrze­ Wybranieckie łany w królewszczy-
ciądz, zamknąć wrzeciądz ze skobla“. Po­ znach, z których utrzymywany był wy­
tocki w Argenidzie: „Idzie do komory braniec do piechoty łanowej, wysyłany je­
468 WYBRAŃCY.—WYCHOWANIE.

den z każdych 2O-tu łanów, czyli dymów rach, imperatorach, audytorach,cenzorach,


kmiecych. rejestrze swy wolnych, karze talionis (ob.) na
Wybrańcy. Król Stefan Batory, celem cenzorów, wakacjach, rekreacjach, pen­
utworzenia stałej piechoty, postanowił w sach, zabawach, repetycjach, deklama­
r. 1578 ( Vol. leg. II, f. 979), aby z miast, cjach, sejmikach, djalogach, egzortach,
miasteczek i wsi królewskich, każdych 19 kartkach miesięcznych, spowiedzi, sądach,
gospodarzy wybierało i wysyłało na woj­ traktamentach, nienawiści wzajemnej
nę 20-go pachołka dobrego i sposobnego. szkół jezuickich, pijarskich, akademickich,
Każdy wybraniec taki miał się porządnie o bitwach i doktoryzacjach, o znaczeniu:
z rusznicą, szablą i siekierą a dziesiątnicy pars romana, graeca, laudes, auditor audi-
z dardami i dobrze odziano wyprawować. torum, nota linguae, morum, exercitia de
Wybrańcy zostawali wolni od wszelkich promotione it. d. W XVI w. literatura
czynszów, robót i służb należnych staroście polska posiadała dwa dziełka w sprawie
albo dzierżawcy, co uskuteczniać za nich wychowania dziatek, a mianowicie w ro­
powinni drudzy poddani królewscy. Na ku 1558 Erazm Gliczner, jeden z uczeń-
starostów, ekonomów i dzierżawców kró- szych protestantów polskich, filolog, pe­
lewszczyzn, którzyby wybrańców na po­ dagog, teolog, historyk i poeta, wydał w
sługę Rzplitej laudo publico uchwaloną Krakowie, przypisawszy Jurgiewiczom,
nie puścili lub do robót jakich i podatków książętom słuckim: „Książki o wychowa­
przymuszali, uchwalono w r. 1616 winę niu dzieci bardzo dobre, pożyteczne i po­
grzywien 500. Postanowiono wówczas trzebne, z których rodzice ku wychowaniu
również, aby wybraniec przez pół roku dzieci swych naukę dołożną wyczerpnąć
służył o swojej strawie (t. j. danej mu mogą“. Jest to dziełko bardzo ważne, bo
przez jego wyborców), a potem gdyby był do history! obyczajów i wychowania do­
dłużej na wojnie zatrzymany, Pisarz pol­ mowego prawie jedyne. Drugie bowiem
ny miał mu wypłacać po kopie groszy wydane w r. 1564 przez Marcina Kwiat­
na miesiąc. (Ob. Piechota polska, kowskiego z Różyc p. n. „Książeczki roz­
Enc. Star. t. III, str. 342). Wszystkie u- koszne a wielmi użyteczne o poczciwym
chwały sejmowe o Wybrańcach poda­ wychowaniu i w rozmaitych wyzwolo­
ne w Vol. leg. odszukać łatwo podług in- nych naukach ćwiczeniu królewskich, ksią­
went. wwyd. Ohryzki s. 579—582. Ob.Pie- żęcych, ślacheckich i inszych stanów dzia­
chota polska, Enc. Siar. t. III, str. 340. tek“ i t. d. jest tylko tłómaczeniem dzieł­
Wychopień czyli podpłomyk, chleb ka napisanego po łacinie przez średnio­
w małych bułeczkach nie w piekarniku wiecznego włoskiego pedagoga Verger) u-
ale przy ogniu, t. j. płomieniu, upieczony. sza p. t. De ingennis moribus ac liberali-
Wychowanie młodzieży, a właściwie bus studii. Dziełko Kwiatkowskiego na­
zwyczaje szkolne opisał z Kito wieża i wła­ leży dzisiaj do najrzadszych, bo znane są
snych wspomnień Ł. Gołębiowski w dzieł­ dwa tylko jego egzemplarze: jeden w uni­
ku „Domy i dwory“ (Warszawa, r. 1830, wersyteckiej bibljotece w Królewcu a dru­
str. 289—296). Treść tego rozdziału sta­ gi w bibljotece kórnickiej pod Poznaniem.
nowią wiadomości o życiu szkolnem z do­ Wyderkaffy, wyderki. Nazwa pocho­
by saskiej, edukowaniu dzieci od lat sie­ dzi od niemieckiego wyrazu Wiederkauf.
dmiu, karach szkolnych, ławie osłów, ko­ Zakupowanie czynszów czyli dochodów z
ronie słomianej, ilości klas, patrjarchach nieruchomości w pewnej oznaczonej kwo­
filozofii, dyrektorach, konwiktach, kale- cie. Zakupienie to można było odkupić
faktorach, pauprach, emulusach, dyktato­ za zwrotem sumy szacunkowej. W grun­
WYDZIAĆ.—WYKUSZ. 469

cie rzeczy nie było to nic innego, jak po­ przed nim zamknęli. Stąd powstało wy­
bieranie procentu pod formą zakupienia rażenie „wydzwonić kogo“, t. j. zmusić do
dochodu, a prawo z r. 1635 postanowiło, opuszczenia miejsca, gdzie przybył.
aby czynsz roczny od każdego sta wyno­ Wygon. W pierwiastkowych loka­
sił po zł. 7. Wierzyciel przecież, czyli cjach czyli osadach wsi wyznaczano włó­
mniemany nabywca, nie mógł wypowia­ kę wolną przeznaczoną na wspólne past­
dać kapitału, co tylko mógł uczynić dłu­ wisko, zwykle w pobliżu siedlisk, nietylko
żnik, płacący czynsz. To właśnie zastrze­ dla wygody ale i bezpieczeństwa od wil­
żenie prawa odkupu zwało się po niemiec­ ków. Taką przestrzeń nazywano: wygo­
ku Wiederkauf. Był jeszcze w Polsce in­ nem, skotnicą, skotnikiem, błoniem. Do
ny rodzaj wyderku, mianowicie sprzedaż pastewników dalszych zostawiano przez
dóbr z warunkiem, że sprzedającemu wol­ pola szeroką drogę dla przegonu dobytku,
no za zwrotem szacunku odkupić dobra. która także zowie się wygonem.
Był to rodzaj zastawu. Ks. Marcin Śmi­ Wykręcić się sianem. Wyrażenie to
gielski, jezuita, w czasach Zygmunta III, powstało ze zdarzenia, które Rej tak opi­
autor broszury p. t. „O Lichwie i o Wyder- sał w „Figlikach“:
kach, Czynszach, spólnych zarobkach,
„Jeden pijąc w piwnicy, był dłużen nie mało.
Najmach, Arendach i o Samokupstwie“, Widząc, iż mu rozumu w mieszku nie dostało,
mówi, że wyderkaffy były kontraktem po­ Jął figle ukazować—i wziął wiązać siana;
spolitym po wszystkiej Polsce i Litwie. O „Patrzcie, panowie bracia, będzie wnet odmiana“.
wyderkaffach ob. w „Encykl. Kościelnej “ Namówił wiązań dzierżeć z tego cechu pana,
t. XXI, str. 372. A sam, ku górze idąc, kręcił powróz z siana,
A wyszedłszy z piwnice, przez ulicę dunął,
Wydziać drzewo znaczyło w języku A ten siano ze wstydem porzuciwszy, splunął“.
bartników polskich zrobić w rosnącem
drzewie barć czyli dzień na pszczoły. O tym samym figlu wzmiankuje i autor
Wydziedziczenie. Prawo polskie nie wydanych w r. 1650 „Facecyi“, pisząc:
znało wydziedziczenia. Rodzice nie mie­ „Zięba, błazen trefny u króla, zaprosił kil­
li prawa dzieci swoich wydziedziczać a ku na wino i jużynę do piwnicy. Gdy już
dzieciom służyła akcja przeciw posiada­ dobrze podochocili, powiedział, że ukaże
czom dóbr aljenowanych. Za niegodnych im figiel osobliwy. Posłał po siano i po­
do brania spadku uznani byli tylko ci, czął kręcić powrósło; kazawszy je gospo­
którzy spadkodawcę zgładzili ze świata, a darzowi trzymać, coraz po schodach po­
niegodnośó ta posunięta była słusznie i do mykając się, wyszedł z piwnicy, a ujrzaw­
ich dzieci. Spadek brali w takim razie szy chłopca, kazał mu powrósło trzymać,
dalsi krewni. Statut Litewski dopuszczał póki z apteki nie wróci. Zaproszeni mu­
wydziedziczenie z siedmiu przyczyn w sieli za wino zapłacić“.
rozdz. VIII, art. 7-ym wyszczególnionych. Wykusz. Mączyński w słowniku z ro­
W prawach miejskich znane było wydzie­ ku 1564 o wyrazie łac. podium pisze: „wy­
dziczenie z przyczyn oznaczonych (Reper­ kusz przed domem, z którego na ulicę wy­
torium Juris Han owa voce exhaeredatio. glądają“. O wyrazie zaś maenium mówi,
Lipski Centuriae //, semis observatio if). że to budowanie z przedsieniami na słu-
Wydzwonić. Był niegdyś zwyczaj, że piech stojące, które jakoby wychodzi precz
gdzie pokazał się człowiek obarczony klą­ przed grunt a fundament prawego budo­
twą kościelną, tam uderzano natychmiast wania, ganek, przedsienie, wykusz niektó­
w dzwony, uwiadamiając w ten sposób rzy zowią“. Na Starem Mieście w War­
mieszkańców, aby drzwi i domy swoje szawie jest kilka wykuszów, z których
470 WYKUSZ.

najwięcej znany w domu narożnym przy wiązaniem, jak o tern świadczy przykład
starym rynku, niegdyś do ks. Piotra Skar­ przytoczony. Ale wykusz zamku czy pa­
gi należącym. Podajemy tu w rysunku łacu renesansowego jest już zupełnie czem
najpiękniejszy wykusz, jaki się z dawnych innem, niż jego protoplasta w średniowie­
czasów zachował nam w zamku na Wa­ cznych grodach. Tamten, w wymiarach
welu i przytaczamy to, co napisał o nim p. szczupły, ciasny, dla umieszczenia co naj­
Sławomir Odrzywolski w „Kłosach“ z ro- wyżej kilku strażników, opatrzony
był otworami małymi, pozwa­
lającymi tylko śledzić zbliżają­
cego się nieprzyjaciela. Ten,
pod skrzydłami renesansu, roz­
winął się i rozrósł, bo przyjął
przymioty zamku renesanso­
wego: wystawność, przestron-
ność, lekkość i swobodę; on już
wyzwolił się ze służby strażni­
ca warowni, a przyjął obowią­
zek wytworniejszy uprzyjem­
niania życia zamkowego. Od­
tąd wykusz bywał miejscem u-
lubionem pomieszkania; stąd
najpiękniejszy widok roztaczał
się na okolicę; tu szybciej bie­
gły godziny poufnej rozmowy
w szczupłem kółku rodzinnem.
Tu też, odpowiednio do tych
warunków, i urządzenie wyku­
sz u renesansowego, tak we­
wnątrz, jak i zewnątrz, świad­
czy o jak największej troskli­
wości, a nieraz cała fantazja
architekta wysiliła się na przy­
ozdobienie tego właśnie zakąt­
Wykusz w zamku królewskim na Wawelu. ka, jakby gniazdka, przycze­
pionego do poważnej budo­
ku 1882 (t. 34, str. 223): „Jest to wykusz, wy pałacu. Wykusz, przez nas po­
przybudowany do apartamentów królew­ dany, stał niegdyś wolno, podparty na
skich na 2 piętrze — od strony dziedzińca kilku kroksztynach, występujących ze
pałacowego. Wykusze, to motyw średnio­ ściany; kiedy jednak galerje obiegające
wiecznego budownictwa. Matką im była naokoło dziedzińca o jedno piętro podnie­
architektura wojenna, a miejscem urodze­ siono, spoczął na posadzce galeryi dru­
nia i zastosowania — zamki o murach o- giego piętra i tak się dzisiaj widzowi
bronnych, które motyw ten wytworzyły, przedstawia. Ra murku ozdobnym (31/,
wykształciły i wychowały. Renesans, po­ metra szerokim a 3/4 występującym ze ścia­
wstały na podstawach klasycznych, pod­ ny) spoczywają dwa pilastry, wytwornie
jął się dalszej opieki z całą miłością i przy­ rzeźbione, z głowicami korynckiemi, obej-
WYLINA.—WYPRAWNA PANNA. 471

mując okno, podzielone dwoma węgara- rozcięte od pachy do dołu zarzucano na


mi krzyżowymi. Ponad niemi leży brus, plecy. Zwłaszcza gdy wypadło bić się
szerokie nadbrusie, wreszcie gzemsowa- na szable, lub wystąpić do poważnego po­
nie, wsparte na kroksztynkach. Obok loneza, kontuszowiec przedewszystkiem
nadzwyczaj pięknie rzeźbionych pilastrów zarzucał w tył wyloty i ujmował rękojeść
szczególne zajęcie artysty budzi nad bru­ szabli, lub podawał rękę do tańca damie.
sie, ozdobne wieńcami z owoców, rozpię­ Gdy raz Radziwiłł „Panie kochanku" wy­
tymi pomiędzy tarczami herbowemi. Herb lotem zarzuconym uderzył niby mimowol­
domu austrjackiego, na tarczy po lewej nie prymasa Michała Poniatowskiego, a
ręce umieszczony, jest niezawodnym ktoś z obecnych ostrzegł go co uczynił,
świadkiem, że to Zygmunt August, oże­ Radziwiłł, niecierpiący Poniatowskich, od­
niony po dwakroó z księżniczkami au­ rzekł: „Nic, panie kochanku, ja tak chcia­
strjackiego dworu, kazał go zrobić. Tak łem“. Wylotem zwano także koniec lu­
wieńce i herby, jak ornamentacje pil astrow, fy armatniej i karabinowej. W artyle-
wykonane ze zbitego wapienia, są wytwor­ ryi polskiej, na komendę „na wylot“, ka-
nie rzeźbione i należą bez wątpienia do nonierzy spuszczali dno armaty ku doło­
najwcześniejszych okazów wczesnego re­ wi, gdy puszkarz podkładał klin dla za­
nesansu w naszym kraju, a mogą śmiało trzymania armaty w położeniu podniesio-
stanąć obok kaplicy Zygmuntowskiej w nem nad poziom.
katedrze na Wawelu. Bo też ze szkoły Wyprawa panny idącej zamąż, nazy­
mistrza tej kaplicy, Bartłomieja Berecce- wana z greckiego parapherna, w prawie
go, wyszedł niezawodnie rzeźbiarz wyku­ miejskiem g er ad a (ob. Grier ad a w
sza na zamku królewskim. Od strony we­ Enc. Star. t. II, str. 184), u szlachty mniej
wnętrznej wykusz nasz stanowi głęboką możnej „ochędóżka panieńska“, była rze­
framugę, podniesioną o jeden stopień nad czą różną od posagu i oznaczała oporzą­
poziom pokoju, a pokryty jest pięknem dzenie panny wychodzącej zamąż a mia­
sklepieniem beczułkowem, podzielonem nowicie jej: ubranie, ozdoby i szczebrzuch
na kasetony, wypełnione rzeźbionemi zło- czyli sprzęt domowy, zwłaszcza stołu i ku­
conemi różami. Jeśli do tego pomyślimy chni dotyczący. Spisy różnych wypraw
sobie całe wnętrze, bogato malowane i zło­ podaje Ł. Gołębiowski w dziełku: „Ubio­
cone, a okna, zwyczajem ówczesnym, z ry w Polszczę“, a mianowicie wyprawę
małych szyb w ołów oprawnych; będzie­ królewny polskiej Jadwigi, córki Kazimie­
my mieli całość, jak ona się przedstawia­ rza Jagiellończyka, wychodzącej zamąż
ła w drugiej połowie wieku XVI. Dziś w r. 1475, wyprawę królowej Katarzyny,
widzisz w środku pomiędzy pilastrami żony Zygmunta Augusta, z r. 1558 i wy­
małe okienko, rzeźby poutrącane i pokry­ prawę księżnej Radzi wałowej z r. 1650.
te grubą warstwą wapna, róże wewnątrz W wyprawie zamożnej mieszczanki lwow­
połamane; a przecież wszystko to opowia­ skiej w XVI w. znajdowało się 18 koszul
da wymownie o dawnej tego miejsca świe­ damskich i półdamskich, 15 kolońskich
tności, tylko się w język taki wsłuchać, i 12 giezeł ze złotymi lub srebrnymi koł­
czy wpatrzeć potrzeba“. nierzami, z jedwabiem czarnym lub czer­
Wylina, skóra zdjęta z węża lub zrzu­ wonym. Bywały i gzła damskie z koron­
cona przez niego przy wylenieniu. Mą- kami (Wł. Łozińskiego „Patrycjat lwow­
czyński nazywa ją: „łuska albo wylina wę­ ski“, wyd. II, str. 242 i 243).
żowa“. Wyprawna panna. W domach możniej­
Wyloty. Rękawy u kontusza, które szych był zwyczaj dodawania córce wy­
472 WYRWANY.

chodzącej zamąż zaufanej „panny wypra- szczera i serdeczna miłość z tym domem,
wnej“. Wcześnie to zatrudniało staro- w którym odbierały opiekę i wychowanie
wną matkę — pisze Ł. Gołębiowski — ko­ w młodości. Jeżeli panna wyprawna by­
go na tę dostojność przydworną dla córki ła młoda i przystojna, to po kilku latach
przeznaczyć. Wybierała więc najzaufań- służby u młodej pani dopomagano jej do
szą osobę, uroczyście i z błogosławień­ wyjścia zamąż i wyprawiano huczne we­
stwem poruczała ją swojej córce i wzaje­ selisko. Gdy zaś została starą panną, mia­
mnie jej swą córkę. Pannie takiej zda- ła zapewniony kawałek chleba dożywotni

ztfarf-pr-f -r.
Vy----- 1 1J -JT i '.1J

-4 -p
M=
1 ---------

-^g^E

4=M^= 4*4 77
Melodja zatytułowana „Wyrwany“, z tabulatury na lutnię z XVII wieku w zbiorach p. Al. Pobliskiego,
przełożona przez tegoż na nutację dzisiejszą dla Encyklopedyi Star.

wano pod rejestrem zwykle dokładnie i po­ i opiekę rodzinną u dzieci i wnuków swej
rządnie spisanym całą wyprawę i gardero­ pani.
bę młodej pani. Jakie były obowiązki Wyrwany. Taniec staropolski może
„szatnego“ u pana, takie „panny wypra- od tego tak nazwany, że po każdem prze­
wnej “ u pani. Czuwała ona nad konser­ tańczeniu dokoła wyrywa się inna z kolei
wacją wszystkiego, naprawą, przewietrza­ para na czoło taneczników i śpiewa krót­
niem, szyciem rzeczy nowych, zabezpie­ ką piosnkę, po której znowu tańczy. W pa­
czaniem futer od moli, praniem, prasowa­ miętnikach Paska znajdujemy wiadomość
niem, porządkiem w pokojach pani i do­ o śpiewaniu przy tańcu „wielkim“: „Tań­
zorem nad jej służbą żeńską. Odznacza­ czymy tedy, aż skoro już wielkiego
ły się zwykle „panny wyprawne“ wierno­ poczęli tańcować, a on stojąc na trakcie
ścią i przywiązaniem do całej rodziny, a (na czele) począł śpiewać...“ W innem
nie było wypadku, żeby nie łączyła ich miejscu o „wyrwanym“ taką znajdujemy
WYSADY.—WYWOŁANIE. 473

u Paska wzmiankę: „tu coraz z łasa wy­ pierwszym roku swego istnienia Towarzy­
mknie się chorągiew, właśnie jak kiedy stwo liczyło 153 członków rzeczywistych,
wyrwanego tańcują“. Z tego zatem, posiadających 153 akcje 100-złotowe i 313
co Pasek pisze, nie można wywnioskować: członków przybranych, mających każdy
czy nazwa poszła od wyrywania się tane­ po jednej akcyi 20-złotowej. Niestety, in­
czników do śpiewu, czy tylko od wyrywa­ stytucja ta mało się przyczyniła do pod­
nia się do tańca. Rzeczą jednak najcie­ niesienia hodowli koni w kraju a nieje­
kawszą jest nieznana dotąd stara muzyka dnego hodowcę doprowadziła do ruiny
„wyrwanego“, którą dopiero p. Al. Poliń- majątkowej. Naśladując niewolniczo zwy­
ski wyszukał w tabulaterze na lutnię zXVII czaje sportowe cudzoziemskie, zwyrodni-
wieku zatytułowaną „Wyrwany“ i prze­ ła ducha rycerskości tradycyjnej, a przez
łożywszy na nutację dzisiejszą, łaskawie wprowadzenie totalizatora rozszerzyła de­
nam udzielił. Taniec klas wyższych zwy­ moralizację hazardu wśród warstw uboż­
kłym trybem naśladownictwa przeszedł szych. Ob. Zawód (staropolska nazwa
i przechował się u ludu, który obecnie zo­ placu wyścigowego od wyrazu zawód, o-
wie „wyrwasami" krótkie piosnki tane­ znaczającego metę wyścigową).
czne w rodzaju krakowiaków, będących Wyświecanie. Kara wypędzenia z mia­
wyrwasami ludu krakowskiego. sta, stosowana głównie do złodziei i nie­
Wysady. Wyraz użyty przez Zygm.-Aug. rządnic. Wyrok magistratu lub starosty
( Vol. leg. II, f. 593) w znaczeniu udzielania skazywał zwykle winowajców na rózgi
dostojeństw, wysadzania na urzędy. publiczne pod pręgierzem a potem wypro­
Występne pieniądze. Tak nazywano wadzenie za bramy miasta przez kata w
karę pieniężną, inaczej „winę" lub „grzy­ orszaku jego butlów czyli oprawców, któ­
wny“, na które przestępca wyrokiem są­ rzy przyświecali pochodniami, skąd po­
dowym był skazany. szła nazwa kary. Ob. Pręgierz, Enc.
Wyścigi. Lubo nie pod tą nazwą i z Star. t. IV, str. 117.
dzisiejszymi zwyczajami, ale znane były Wytyczny. Nazwa w wojsku polskiem
wyścigi w Polsce od zamierzchłych cza­ żołnierza postawionego przed kolumną,
sów piastowskich i w bajecznych już dzie­ aby ta mogła się nań kierować w marszu.
jach Leszków wspominane. Knapski nazy­ Miał zwykle na bagnecie u karabina zna­
wa je „zawód, bieganie na zawodniczym czek kolorowy. B. Gemb.
placu“ od mety, która była zagrodą czyli Wywloką. Tak zwano księży eksko-
zawodem poprzecznym. Biegać w zawo­ munikowanych, którzy zrzucili z siebie
dy znaczy ścigać się. W. Potocki pisze: czyli zwlekli suknię kapłańską, oraz kle­
„Ten weźmie zakład, kto zawód ubieży“. ryków, porzucających zawód duchowny.
Pierwsze wyścigi w Warszawie na sposób Wywołanie. W ,,Dykcjonarzyku tea­
nowoczesny odbyły się r. 1818 na ulicy tralnym“ (Poznań, 1808 r.) pod wyrazem
Marszałkowskiej, wówczas jeszcze niebru­ tym znajdujemy: Gdy artysta bardzo do­
kowanej, a w r. 1838 za Łazienkami. Za­ brze odegra jaką rolę, publiczność, mimo
wiązane w r. 1841 „Towarzystwo wyści­ oklasków podczas reprezentacyi, jeszcze
gów konnych“ pod przewodnictwem ge­ po ukończeniu sztuki wywołuje go na sce­
nerała Zygm. Kurnatowskiego dało po­ nę. Zdarzenia takowe mają artyści za
czątek do stałej organizacyi tej instytucyi. wielki honor. Wezwany aktor wyraża
Pierwsze wyścigi odbyły się dnia 20 i ‘2 L wdzięczność przez krótki (a czasem przy-
czerwca 1841 r. na polach Mokotowskich dłuższy) komplement. We Francy! bez
i odtąd corocznie tamże ponawiają się. W przemowy ukłon zastępuje słowa. Tance­
474 WYŻYNKI.—ZABOBONY.

rze przywołani na migi okazują wyrazy między spektatorami, porwano go na ręce


wdzięczności. Publiczność nasza niemniej i z uszanowaniem okazano przytomnym.
umie cenić prace literackie dla teatru oj­ Wyżynki ob. Dożynki.
czystego podjęte, jeśli bowiem jaka sztuka Wzłamniki. Tak nazywano gatupek
jest godnie przełożoną, zapytują się pu­ „brytanów“ i „pijawek“, t. j. psów naj­
blicznie o nazwisko tłómacza, lub orygi­ większej siły i odwagi, używanych do
nalnego autora. Działo się raz, że gdy po szczwania niedźwiedzi, dzików i wilków.
wymienieniu tłómacza spostrzeżono go

Z dzieła „Historja o Szkanderbergu“, druk. w Brześciu Litewskim r. 1569.

Zabawy, biesiady. Miejsca poświęcone błockiego naładowana mydłem wywróciła


uroczystościom osypywano kwiatami i się do Dunajca.
owieszano girlandami z zieleni i kwiatów, Zabobony. Ciemnota i nieznajomość
jak to widzimy już z samego Reja, który nauk przyrodniczych wytworzyły w sta­
mówi: rych wierzeniach każdego narodu cały
„Wszędy kwieciem strzęsiono, wszędy wiszą świat zabobonów, guseł i przesądów. Do­
wianki“.
stanie się tych zabobonów u ludów za­
Na medalu wybitym w roku 1639 na chodniej Europy do ich rękopisów i ksią­
pamiątkę zwycięstw kr. Władysława żek drukowanych wpłynęło na upowszech­
IV widzimy przedstawiony wjazd tryum­ nienie i ugruntowanie zabobonnych mnie­
falny tego monarchy, przed którym lud mań zachodnich wśród wszystkich warstw
trzyma w ręku palmy, a droga usypana społecznych dawnej Polski. I tak np.
kwiatami. dzieło p. t. „Tajemnice Pedemontana“, bę­
Zabłocki. Przysłowie: „Zarobił (lub dące skarbnicą najgrubszych zabobonów,
wyszedł) jak Zabłocki na mydle“ wzięło przetłómaczone na język polski i wydane
podobno swój początek od szlachcica Za­ w postaci sporej książki r. 1620, nauczało
błockiego, który wziąwszy się do handlu tak wstrętnych rzeczy jak: okadzanie tru­
mydłem, stracił na nim całą fortunę, gdy pim zębem od czarów, pieczenie gęsi osku­
znaczny transport mydła spławiony Wi­ banej i niezarzniętej, żywcem na wolnym
słą na szkutach czy tratwach uległ zato­ ogniu. Słynna książka „Młot na czarow­
pieniu i rozpuszczeniu się w wodzie. Lin­ nice“ (Kraków, r. 1614) jest tłómaczeniem
de pod wyr. Mydło powiada, iż bryka Za­ Stanisł. Ząbkowicza na polski z dzieła
ZADUSZKI.—ZAGADKI. 475

niemieckiego wydanego we Frankfurcie „Lud polski“, Warszawa r. 1830, str.253—


r. 1600 przez inkwizytorów czarownic 256 i 270. Z. Gloger zebrał wiadomości
niemieckich: Jakóba Sprengera i Henryka odnośne w dziele: „Rok polski w życiu,
Instytora (ob. C z a r y). Pod względem tradycyi i pieśni“,str. 346—350. Ob. także
wiedzy i kultury przemysłowej staliśmy ni­ w Enc. Starop. „Dziady“ t, II, str. 96
żej od Zachodu, ale obyczaj domowy mie­ i „Rękawka“ t. IV, str. 161. Do przedmio­
liśmy, tak jak wszyscy rdzenni Słowianie, tu tego należy piękny obrazek skreślony
więcej ludzki, więcej łagodny i dobrodu­ przez Marję Rodziewiczównę w „Roku
szny. Gdyby ktoś zadał sobie pracę i roz- polskim“ p: t. „Dziady wiosenne“ (Raw­
segregował wszystkie znane ludom euro­ ski dzień), str. 214. Podanie całej bibłjo-
pejskim zabobony, niewątpliwie znalazłby grafii zwyczajów zadusznych jest w ra­
u nas Ogrom wierzeń najgłupszych, ale mach niniejszej Encyklopedyi niemożli­
nikomu nie szkodliwych, takich np. pro­ wemu Lud na Rusi obchodził w wielu
gnostyków, jak zła wróżba z przejścia ko­ stronach zaduszki 4 razy do roku. Co się
biety lub zająca wpoprzek drogi, jak wia­ tycze rytuału kościelnego, to wiadomem
ra, że kołek wbity wierzchołkiem w zie­ jest, że pierwsze święto dnia zadusznego
mię lub drzewo w budowie domu wierzchoł­ było praktyką, benedyktyńską zaprowa­
kiem na dół obrócone nieszczęście dla go­ dzoną przez św .Odilona na początku XI w.
spodarza sprowadza. Zabobony zaś, na­ (Baronii Ann. ecc. t. II, 141. Ob. str. 476).
cechowane srogością uczuć, pokazałyby Zadworne sądy ob. Sądy.
się tak jak wszystkie machiny torturowe Zadziać drzewo, czyli zacząć dziać, t. j.
i wyrafinowane męczarnie, przeważnie za­ wyrabiać barć, dzień; d o d z i a ó lub w y-
wleczone do Polski z sąsiednich Niemiec. dziać, zakończyć robienie barci; za­
Że wyższość oświaty szkolnej i kultury dziane drzewo, na którem bartnik roz­
przemysłu nie zawsze idzie w parze z roz­ począł dłubanie barci.
wojem uczuć ludzkich, najlepszym tego Zagadki. W czasach dawnych, gdy
dowodem jest niesłychane w dziejach na­ ani tak liczne jak dziś rozrywki miejskie,
rodów ucywilizowanych zjawisko Hakaty ani literatura belletrystyczna i prasa nie
i pojawiające się takie np. znamienne fak- dawały obfitego materjału do rozmów to­
ta, jak ten zabobon, o którym pisze Berli­ warzyskich, ulubioną rozrywką nietylko
ner Zeitung z Sierpnia 1882 r. Oto „przy młodzieży ale i osób starszych obojga płci
aresztowaniu handlarza produktów przy były zagadki, których tysiące krążyło
ulicy Admiralskiej (w Berlinie) znalezio­ wśród wszystkich warstw społeczeństwa.
no w jego kieszeni paczkę, w której było Kilka takich staropolskich zagadek znaj­
ucho ludzkie z kawałkiem skóry z czaszki duje się w wydanej przez nas książce p. n.
i kości z twarzy. Zeznał jon, że te części „Ze starych szpargałów ś. p. Karola Żery
ciała ludzkiego ma już od lat 20-tu i swe­ Fraszki i opowiadania wypisał Z. Gloger“,
go czasu nabył je od kata Tyle na Śląsku. Warszawa, r. 1893. Przytaczamy je tu­
Nosi je zawsze przy sobie za poradą kata taj: 1) Jechał sobie pan drogą i napot­
dlatego, że mają być sympatycznymi kawszy pasącego owce owczarza zapytał
środkami na wszelkie przypadki i nieszczę­ go, ile ma w stadzie owiec? A mądry
ścia“. owczarz odrzekł: Gdy jedna owca prze-
Zaduszki. Nazwa dnia zadusznego w bieży z mojego stada do sąsiadowego, to
mowie potocznej i zwyczajów naszego lu­ mamy obydwa równą liczbę, a gdy od
du do dnia przywiązanych. Ł. Gołębiow­ niego przebieży do mnie, to ja mam trzy­
ski mówi o tych zwyczajach w dziełku kroć tyle co on. Ile więc miał pierwszy
476 ZAGADKI.

a ile drugi? Pytany miał 5 a ten drugi 3. 7) Święta była, święta jest, a w Niebie
2) Pomagaj Bóg storn pannom!—młodzie­ nie była i nie będzie. (Ziemia). 8) Który
niec, mimo idąc, rzekł do panien pracują­ święty ma troje uszu? — Święty Florjan,
cych. — Niema nas sto, jako powiadasz — bo ma dwoje uszu własnych a trzecie
jedna z nich odrzecze — ale gdy nas bę­ u dzbana z wodą, którą gasi pażar.
dzie 2 razy tyle jako jest i połowica tego,
9) Dwaj synowie i dwaj ojee
i czwarta część tego i jeszcze ty sam, to Ordy byli na Iowach w lesie,
wtedy będzie nas całe sto. Jakoż było ich Zastrzelili trzy zające,
36. Zagadkę niniejszą znalazł Gloger i w A każdy po jednym niesie.
Silva reruvi Sasinów Kaleczyckich z XVI (Było ich trzech: dziadek, syn i wnuk).

Żebracy w „Zaduszki“ na cmentarzu w Kamieńcu Podolskim (z fotografii M. Greima).

wieku. 3) Co Bóg ma, a czego nie ma? 10) Głowę mu ścięto, serce wyjęto,
Bog ma wszystko, ale równego sobie nie Pić mu dano, mówić kazano.
ma. (Pióro gęsie do pisania).
4) Siedzi panna w bróździe, 11) Ma nogi — nie chodzi, ma rogi
Trzyma konia na uździe.
nie bodzie. (Stół).
Konik chodzi boczkiem,
Panna mruga oczkiem. 12) Jest dom jeden chwalebny,
(Panna, przędąca na prząślicy i wrze­ Wszystkim ludziom potrzebny,
Dom ten szumi i huczy,
cionie). A gospodarz w nim milczy,
5) Kto o nią dba, ten jej nie ma, Ktoś ze strony przyjedzie,
A kto o nią nie dba, ten ją ma. Dom ten kratą obwiedzie,
(Pajęczyna). Gospodarza wywlecze,
6) W lesie bywało, liście miewało, Dom przez kratę uciecze,
A teraz nosi dusze i ciało. Powiedz, co to, człowiecze?
(Kołyska). (Woda, ryba, rybak, sieć).
ZAGADKI. 477

13) Jest prorok w szacie różnobarw­ 22) Co to za matka, co nie jest matką?
nej, z drobnych kawałków złożonej a nie Co to za siostra, co nie jest siostrą?
Co to za ojciec, co nie jest ojcem?
zszytej. Ta szata nie jest ani z wełny, Co to za brat, co nie jest bratem?
ani z nici, ani z włosia, ni z jedwabiu, ni (Zakonnice i zakonnicy).
skóry, ani ręką ludzką zdziałana. Ród te­ 23) W lesie ścięto, w domu zgięto,
go proroka starszy od Adama i Ewy, za W stajni stało, ogon dato,
nic ma on srebro, złoto i klejnoty, a pomi­ Na ręce wzięto — płakało.
mo że bosy zimą i latem, chodzi poważnie (Skrzypce — smyk).
jak senator. Nie wiemy jakiej on wiary, 24) Szedł brat z siostrą, a mąż z żoną,
I znaleźli cztery jabłka pod jabłonią,
ale zawsze w nocy i nad ranem zaczyna Wzięli po jabłku— jedno się zostało.
chwalić Boga. Bywa hardy i zuchwały Jakże się to stało?
a doktorowie i białogłowy mówią, że pew­ (Było ich troje: brat, jego siostra i jej mąż).
nie śmiercią gwałtowną zejdzie z tego 25) Czterech braci stoi pod jednym
świata. kapeluszem. (Bróg na 4-ch słupach).
Chcesz wiedzieć, z które] prorok ten jest strony? 26) Przędzie długą nić a na wrzecionie nie
Kur mu na imię, z kokoszy zrodzony. ma nic.
14) Są trzy laski w jednej lidze, (Pająk).
Czwartą z kropką przy nich widzę,
27) Jedno prosi o lato, drugie prosi o zimę,
Piąta w górze przekreślona,
Trzecie powiada na to: czy w zimie, czy w lecie,
Szósta przy niej w krąg toczona,
Beze mnie się nie obejdziecie.
Tam się wije wąż misterny,
Przy nim miesiąc niezupełny.
(Wóz, sanie, bicz).
(Miłość). 28) Ponad wodą u rzeczki
Chodzi rycerz śmiały.
15) Jak dwoma dziurami jedną zała­ Zobaczyły go kumeczki
tać?— Wetknij sobie nos w gębę, a tak I pouciekały.
dwoma dziurami trzecią załatasz. (Żaby i bocian).
16) Wszystkim potrzebnam, a nikt mnie nie żąda,
29) Który święty ma dwie dusze, dwie
Ten, czyją jestem, już mnie nie ogląda,
Ten, co mię zdziałał, dla siebie nie życzy, głowy i cztery nogi? (Święty stan mał­
Ten, co mię kupił, sobie nie dziedziczy. żeński).
(Trumna). 30) Rosła panna z długim włosem,
17) Jutro płynę, stój, drogo, imię miasto znaczy. W kwiaty ustrojonym;
Będzie wielki Apollo, kto to wytłómaczy. Szła gadzina z długim nosem
(.Kras-no-sta-via — Krasnystaw). Z drewnianym ogonen,
Zaskrzeczała, zasyczała,
18) Cztery ćwierci dobrej miary
Kwiaty pościnała.
W nowy worek wyśni stary.
(Nowy rok i cztery kwartały). (Łąka i kosa).
31) Pole niewymierzonc, bydelko niezliczone,
19) Zta pani — mieszka w bani. Parobek rogaty a gospodarz bogaty.
(Osa). (Niebo, gwiazdy, księżyc, słońce).
20) Skrzętnie murarze murują,
W ich murze ludzie smakują. Wiktor Kozłowski w swojej „Termi­
(Pszczoły, plaster miodu). nologii łowieckiej “ powiada pod wyrazem
21) Co to za kraj, co nie jest krajem? zagadka, że myśliwi, chcąc poznać kto
Co to za raj, co nie jest rajem? jest „frycem“, dawali do rozwiązania za­
Co to za zboże, co nie jest zbożem?
gadki, np.: 1) Pod jakiem drzewem siada
Co to za nóż, co nie jest nożem?
Co to za róg, co nie jest rogiem? kot, kiedy deszcz pada? 2) Co ma kot,
Co to za Bóg, co nie jest Bogiem? czego inny zwierz nie ma? 3) Czemu kot
(Kraj (brzeg) stołu, Raj nazwa wsi, trawa drogę mija? 4) Dla czego ogon zajęczy
„stokłosa“, kosa, róg stołu, Bug — rzeka). nie zajęczy, lecz koński zajęczy? 5) Kiedy
478 ZAJAZDY.—ZAKŁADZINY.

kot z postem? i t. d. Zagadki, straciwszy czyniąc wyjątek, gdy zachodziła potrzeba


swój dawny walor u klas wyższych, cie­ rugowania dzierżawców, którym kontrakt
szą się jeszcze niemałem powodzeniem upłynął, i zastawników, którym suma zło­
dziś u ludu, z którego ust spisali ich dużo: żona do wypłaty została, równie gdy wła­
Kolberg, J. Kopernicki (Materjały etnol. ściciel mógł objąć dobra z kontraktów za­
Akad. Um. t. III), Z. Gloger („Zagadki stawnych. Mickiewicz w najwspanialszym
ludowe z nad Narwi i Buga“ — w „Zbio­ poemacie swoim skreślił mistrzowski o-
rze wiad. do antropologii krajowej“, wyd. braz „Ostatniego zajazdu na Litwie“, któ­
Akad. Urn. Kraków, t. VII, r. 1883)—i in­ ry jako fakt nie wydarzył się w Soplico­
ni. Ł. Gołębiowski w książce swojej „Gry wie, ale tylko odzwierciedlał dawny oby­
i zabawy różnych stanów11 (Warsz. 1831r.) czaj narodowy. Obok zajazdów praw­
opisał grę towarzyską, polegającą na za­ nych zdarzały się nieraz i nieprawne, bo
gadnieniach i odpowiedziach, którą na­ natura ludzka wiecznie jednakowa, a przy
zwał Zagadki (str. 91). Gloger podał orężu, krewkości i sile, zwykle skłonna do
także w „Przeglądzie Bibljograficzno-ar- nadużyć.
cheologicznym“ (Warszawa, 1882, str. 241) Zając. Prawo z r. 1420 postanowiło,
„Dawne rebusy i zagadki11. że ktoby zająca na cudzym gruncie nad za­
Zagrodnik, po łac. hortulanus — chłop mierzony czas i bez dozwolenia pańskiego
bezrolny, żyjący tylko z ogrodu. Według szczwał, trzy grzywny takiemu panu pła­
uchwał łęczyckich z lat 1418 i 1419 za­ cić ma. Czas zaś zamierzony—od św. Woj­
grodnikom było podówczas wolno, rów­ ciecha do zebrania wszystkiego zboża
nie jak kmieciom, opuszczać swoje siedzi­ z pola. ( Vol. leg. I, f. 81). Zając, biegnący
by po zapłaceniu panu gościny. (Bandtkie- w prawo po murawie, jest herbem miasta
go Jus Polonicum, str. 197). Taraszczy. Zając z podniesionymi skoka­
Zajazdy. Zajechać dobra — znaczyło mi w lewo jest herb zw. Kuniglis, Kinglis.
objąć je siłą w posiadanie. W dawnych Zajezdne domy ob. Gospoda (Ehe.
czasach środki egzekucyjne dla wyroków Starop. t. II, str. 204).
sądowych, zarówno w Polsce jak i całej Zajmowanie ze szkody. Bydło zajęte
Europie, były bardzo słabe. Jeżeli tak ze szkody w polach i łąkach należało odsy­
było pod rządami panujących samowład­ łać do obór królewskich lub kasztelańskich.
nych, nie mogło być inaczej w Polsce, Wydawane było za poręczeniem właści­
gdzie rządów samowładnych nie było. cielowi, który obowiązany był szkodę wy­
Wiadomo, że dawniej starosta, mający o- nagrodzić i oborne zapłacić. Szkodę sza­
bowiązek wykonywania dekretów prze­ cowało 2-ch szlachty w obecności woźne­
ciw opornym, używał siły przez zwołanie go. Bydło zajęte ze szkody wolno było
szlachty ze swojej jurysdykcyi, aby powa­ zajmującemu trzymać u siebie tylko dzień
gę prawa poparła. Taki zajazd z wyrokiem jeden, a gdyby w ciągu 3-ch dni nie do­
w ręku, pod wodzą starosty i ze szlachty stawił do obory urzędowej lub za rękoj­
samej złożony, był „zajazdem prawnym“, mią wydać nie chciał, płacił karę.
zwany na Litwie w języku prawniczym Zakładziny — uroczyste położenie w
„inekwitacją“. Nie w tej drodze uczynio­ gmachach murowanych kamienia węgiel­
ny, był zakazanym gwałtem i nazywał nego, a w drewnianych podwaliny. Moż­
się „najazdem“, za który karano banicją. niejsi sprowadzali kapłana do poświęcenia
Takich to najazdów zabrania konstytucja miejsca. Pod kamień węgielny kościoła
z r. 1685 za Jana III. W r. 1768 ponowio­ św. Małgorzaty na Kazimierzu pod Krako­
no ten zakaz gwałtownych zajazdów, wem król Kazimierz Wiek położył swój
ZAKOLANKI.—ZAMEK. 479

pierścień. W następnych wiekach kła­ Załóżka —- bryt materyi bogatej, ta­


dziono blachę z napisem objaśniającym, śmą złotą łub srebrną obramowany, pod
pergamin lub papier z opisem w butelce szyją i u stanu przywiązany, na piersiach
zakorkowany, później dodawano jeszcze nieco odstający, żeby ręce i chustkę zało­
współczesne monety i medale. Piszący to żyć zań można. Dawniej był strojem mo­
odpisał sobie dokument znaleziony pod żnych dam polskich, a naśladowany przez
kamieniem węgielnym drewnianego ko­ bogate Żydówki, do XIX w. był przez nie
ścioła w Wysokiem - Mazowieckiem, nie noszony.
stary ale bardzo ciekawy. Kościół posta­ Zamek. Pod wyrazem gród podali­
wiony był w końcu XVIII w. przez dzie­ śmy w Enc. Star. (t. II, str. 215) ogólne
dzica tych dóbr Józefa Węgierskiego, ka­ wiadomości o zamkach warownych zwa­
pitana wojsk pols., który na kilku arku­ nych w dobie piastowskiej „grodami“, o
szach gęstego pisma skreślił smutny epi­ których pisarz arabski Al-Bekri mówi, że
log Rzplitej, pełen dojrzałych poglądów Słowianie (z wieku X), chcąc je budować,
politycznych, zdrowych pojęć społecz­ „kierują się ku łąkom, otoczonym wodami
nych i zacnych myśli obywatelskich. Je­ i trzciną, tam oznaczają miejsce okrągłe,
żeli gmach większy, np. zamek lub ratusz, albo czworokątne, wedle kształtu i roz­
posiadał wieżę i banię na jej dachu, to miarów, jakie chcą nadać grodowi. Nao­
przy ukończeniu budowy kładziono opis koło wykopują rów a ziemię z niego sy­
historyczny do tej bani czyli gałki. Ambr. pią na wał, utwierdzając wał deskami i
Grabowski opisał wszystko, co było zna­ kołami, póki ściana nie dojdzie do zamie­
lezione w bani ratusza krakowskiego. Za rzonej wysokości. Odmierza się zatem
naszej pamięci, podobnej ceremonii erek­ i brama z dogodnej strony, a do niej pod­
cyjnej dopełniał w r. 1879 Zyblikiewicz chodzi się po drewnianym moście“. Były
przy zamknięciu bani umieszczonej na jednak podania z czasów zamierzchłych
przebudowanych w r. 1878 i 1879 Su­ i co do zamków na wysokich górach. Np.
kiennicach krakowskich. Lud wiejski zo­ 0 Łysej-górze (w wojew. Sandomierskiem)
wie zakładzinami obfity poczęstunek, pisze Długosz: „Jeżeli wierzyć można sta­
którym gospodarz ugaszcza majstra i jego remu podaniu gminnemu, sławna była ona
pomocników w dniu rozpoczętego budo­ niegdyś olbrzymami, którzy na niej zbudo­
wania domu. wali zamek, jak świadczą ogromne kupy
Zakolanki. Przy wysokich butach i ob­ gruzów i głazów. Teraz znakomita miesz­
cisłych spodniach do konnej jazdy uży­ kaniem mnichów zakonu ś. Benedykta.
wano zakolanek, zwykle (białych płócien­ Niewiadomo który z olbrzymów i kiedy z bu­
nych, zapinanych na kilka guzików, ści­ dował ów zamek z tak długiemi ścianami,
skających mocno kolano. B. Ge mb. z tak ogromnych i niepożytych głazów,
Zakoł, zakolenie — zatoczenie koliste, 1 tak wielkim trudem. Potwornych zwa­
np. w szyku bojowym, czyli tańcu tatar­ lisk tej olbrzymiej budowy, ogromnych
skim, t. j. obejście w kierunku łukowatym kup gruzów i kamieni, ani ciernie, ani
z boku i z tyłu. W pisarzach dawnych kolczyste rośliny, ani gęste drzewa i mchy
czytamy: „Misterny zakoł tęczy11. Rozka­ zakryć nie mogły“. To opowiadanie Dłu­
zuje Bolesław Skarbimierzowi, aby on gosza przypomina nam górę zamkową w
z częścią wojska, zakoł uczyniwszy, z tyłu Liszkowie nad Niemnem, na której stał
na Pomorzan uderzył11. Zakola znaczyła kamienny zamek litewski w XIV wieku, a
krainę, okręg kraju. niezależnie od szczątków jego baszt, wierz­
Zalaska ob. Laska. chołek góry, jak go widzieliśmy w roku
480 ZAMEK.

1870, był zarzucony bezładnie wielkimi dy Bolesław (Krzywousty), syn Władysła­


głazami polnymi, które tylko ręka ludzka wa Hermana, podpaliwszy swe dzieło, w
z wielkim trudem nagromadzić tam mo­ nocy uciekli. W r. 1107 Bolesław Krzy­
gła, a które jednak nie mogły należeć do wousty, podstąpiwszy pod Białogród na
tych murów, jakich szczątki pozostały z Pomorzu, kazał sporządzić szopy, podsu­
XIV w. Głazy na Łysej-górze były tam wać wieże i taranami tłuc mury miejskie
niewątpliwie ręką natury dane, co jednak i baszty, wądoły zawalać faszyną, a gdy
nie przesądza, że mogły jak w Liszko wie wszystko przygotowano do szturmu, pod­
użyte być do czegoś w czasach przedhisto­ prowadził wojsko i przez wyłomy w mu-
rycznych. O Bolesławie Chrobrym pisze rach wdzierać się kazał do miasta, rozsta­
Długosz, że „zamierzywszy położyć tamę wiwszy wokół łuczników, aby nacierają­
napaściom od stron ościennych, pozakła­ cych zasłaniali. Sam poskoczył do głó­
dał liczne na pograniczach warownie (gro­ wnej bramy i przebywszy wały i okopy,
dy) i silnemi je załogami poosadzał a na tarczą tylko zasłoniony, począł wyrąby­
ich utrzymanie naznaczył roczny dowóz wać wrota, nieodstraszony ani staczanymi
żywności z wsi okolicznych. Tę daninę z góry głazami, ani grotami gęstych strzał,
Polacy nazwali stróża, ponieważ skła­ ani wylewaną przez oblężonych wrzącą
dana była wojsku strzegącemu granic od smołą i ukropem. Gdy zgruchotano ta­
napaści“. Napady zaś te były przez są­ ranami mur potrójny, otwarto zwycięz­
siadów czynione nietylko lądem ale i wo­ com wstęp do miasta. W tymże roku
dą. Pisze np. Długosz, że Jarosław, ksią­ Krzywousty, zdobywaj ąc Czarnków na Po­
żę Rusi, najechał Mazowsze w roku 1038 morzanach, zbudował 4 wieże wyższe od
dwiema drogami: lądem i wodą (zapewne murów miasta i twierdzy. Długosz o ob­
rz. Bugiem). Stąd wynikła potrzeba bu­ lężeniu polskiego miasta Głogowy na Ślą­
dowania „grodów“ nad rzekami a niektó­ sku przez cesarza Henryka V w r. 110D
re miały wybitny charakter takich straż­ tak pisze: „kazał onych (polskich) zakład­
nic, np. gródek pod wsią Samborami przy ników powystawiać na komorach urzą­
ujściu rz. Biebrzy do Narwi. Z czasu wy­ dzonych z tarcic, które rycerzy szturmu­
praw Bolesława Śmiałego na Ruś kroni­ jących zwykle zasłaniają“. Glogowianie
karze polscy wzmiankują o silnych zam­ miotali z twierdzy drągi, pociski i staczali
kach: w Przemyślu, Włodzimierzu, Cheł­ na dół gęsto kłody. Wdzierających się po
mie, Wołyniu (od którego cała kraina mia­ drabinach rażono z góry kamieniami, po­
ła otrzymać taką nazwę), Czerwonogro- lewano wrzącą smołą i ukropem, spycha­
dzie (od którego poszła prawdopodobnie no na łeb do przykopów. Zwykle w owej
nazwa Czerw onej-Rnsi) i Kijowie. Zam­ epoce niewiasty podawały mężom rozmai­
ki te budowane były z dębów, na wzgó­ te pociski, kamienie, smołę wrzącą i ukrop.
rzach, obronne głębokiemi fosami i wyso­ Oblegający zataczali kusze wielkie, do tłu­
kimi wałami. Santok od granic pomor­ czenia murów i strażnic, przystawiali wyż­
skich uważany był za wrota do Polski. sze nad mury wieże, pozawalawszy
Z tego też powodu buntujący się Pomo­ wprzód przekopy ziemią i kłodami drze­
rzanie wybudowali naprzeciw Santoka wa, i z wież miotali gęste strzały nie do­
drugi zamek z kłód dębowych i umocnili zwalające utrzymać się oblężonym na,
walami i wądołami, a to w takiej blizkości, blankach, aby tymczasem oblegający mo­
że w obu zamkach rozmawiający wzajem­ gli się na nie wedrzeć. Usiłowaniem ob­
nie słyszeć się mogli. Gdy jednak dowie­ lężonych było podpalenie tych wież za po­
dzieli się Pomorzanie, że idzie na nich mło­ mocą suchego drzewa oblewanego topio­
ZAMEK. 481

ną słoniną, masłem, smołą, a nieraz zda­ silnie osadził rycerstwem, aby Pomorza­
rzało się kilkakrotne wieżyc takich spale­ nom broniło wyjścia i przystępu do stare­
nie i odbudowywanie. Ostrokoły stawia­ go zamku. Gdy w r. 1270 Bolesław Po­
no jedne pionowo, drugie poziomo (w po­ bożny ks. kaliski pojechał odwiedzić Bo­
łowie zewnętrznej pochyłości wałów), opa­ lesława Wstydliwego do Krakowa, Otto
lając końce zakopywane w ziemię. Gdy margrabia brandeburski, korzystając z je­
Bolesław, książę Mazowsza, i Henryk san­ go nieobecności, w ciągu miesiąca lutego
domierski (synowie Bolesława Krzywou­ zbudował w Santoku zamek drewniany
stego) schronili się do brata swego Mie­ przy kościele św. Jędrzeja. Bolesław, po­
czysława Starego i zamknęli z nim w zam­ wróciwszy, widząc ten gwałt zuchwały,
ku poznańskim, brat ich najstarszy Wła­ zbudował nawzajem w ciągu dni 8-miu
dysław otoczył zamek ten gęstą grodzą zamek Drdzen i ludem zbrojnym osadził,
wież i ostrokołów, aby żaden z oblężeń- w celu odebrania zamku santockiego. Ja­
ców nie mógł ratować się ucieczką. Rusi- ko porę najlepszą do dobywania zamków
ni, oblegając w r. 1209 zamek halicki, w uważano zimę i lato, kiedy otaczająca wo­
którym bronili się Polacy i Węgrzy z Ko- da albo zmarznie, albo wyschnie. Dla
lomanem, podkopawszy się pod tylną bra­ szturmujących ważną ochronę stanowiły
mę, której nie pilnowano dość bacznie, mocne i duże tarcze, z których robiono so­
tym sposobem twierdzę opanowali. Długosz bie rodzaj sklepienia nad głowami przy­
powiada, że pierwszy z książąt polskich partego do ścian zamkowych, gdy takowe
Konrad użył kościołów i klasztorów jako rąbano, podpalano lub wdrapywano się
twierdz, gdy chcąc opanować księstwo na nie. Kiedy w r. 1310 Krzyżacy zam­
Krakowskie, poobsadzał w r. 1235 rycer­ ku Swiecie zdobyć na Polakach nie mogli,
stwem mazowieckiem: kościół kolegjacki przekupili niejakiego Jędrzeja Cedrowi-
w Skarbimierzu, klasztor Jędrzejowski, cza, który w nocy sprężyny u kusz i inne
Prędocin i św. Jędrzeja w Krakowie. narzędzia wojenne popsowawszy, zbiegł do
Zamki czyli grody bywały albo większe, mistrza krzyżackiego. Wówczas oblęże­
np. pierwotny w Santoku,,jako przeznaczo­ ni weszli w taki układ z Krzyżakami, iżby
ny do zachowania stad bydlęcych szlach­ wolno im było posłać do Władysława Ło­
ty i wieśniaków“, albo mniejsze ksią­ kietka z prośbą o odsiecz, która jeżeli w
żęce, służące tylko dlą załóg książęcych. ciągu miesiąca nie nadejdzie, wówczas u-
Bolesław Pobożny ks. kaliski i wielko­ stąpią z zamku. Łokietek przebywał gdzieś
polski dla zasłony od napaści Sasów i Kon­ daleko i Jędrzej, kasztelan rosperski, wy­
rada brandeburskiego, w miejscu dawne­ prawiony z odsieczą nie przybył na umó­
go większego zamku santockiego, zbudo­ wiony termin, oblężeńcy więc z płaczem
wał mniejszy książęcy „w ciągu niespeł­ opuścili broniony przez siebie zamek po
na miesiąca“, przy pomocy swego wojska, 10 tygodniach oblężenia. Czasami zdo­
które rzemieślnikom wszystkiego pod rę­ byto zamek a nie zdobyto miasta; tak w
kę dostarczało. Widocznemjest z tej relacyi roku 1331 Krzyżacy w wojnie z Łokiet­
kronikarskiej, że dobudowy grodów mia­ kiem zdobyli zamek kaliski a od miasta ze
no oddzielnych rzemieślników. Gdy r. 1255 znaczną stratą zostali odparci. Zamek
zamek Nakło opanował i silną załogą osa­ kowieński zniszczony przez Krzyżaków,
dził Mszczuj pomorski, Przemysław po­ Litwini roku 1364 w kilku dniach od­
znański wybudował „w dniach kilku no­ budowali z drzewa i umocnili zasiekami,
wą twieidzę naprzeciwko Nakla od zacho­ nadto most na Niemnie, główną obronę
du, otoczył wałami i wądołami i również miasta pomimo znacznej głębokości
Eneyklopedja staropolska, tom IV. 31
482 ZAMEK.

i bystrości tej rzeki postawili. Kazimierz r. 1368 do 1381, zbudował zamek w Bo­
Wielki, nie burząc dawnego drewnia­ dzentynie i miasteczka Bodzentyn i Iłżę
nego zamku we Włodzimierzu na Woły­ murami i wieżycami otoczył. Jarosław,
niu, począł murować z cegieł nowy za­ arcybiskup gnieźnieński (zmarły r. 1376),
mek. Trzystu ludzi przez 2 lata zwoziło powznosił zamki w Łowiczu, Opatowie,
nań wapno, cegłę, kamienie i drzewo. W Uniejowie, Kamieniu, kościoły murowane
ciągu tej roboty, jak zapewnia Długosz, zbudował w Gnieźnie, Uniejowie, Kurze-
wyłożył król przeszło 3000 grzywien sze­ lowie, Opatowie i Kaliszu a dworce bisku­
rokich groszy (czyli 1500 funtów srebra) pie w Gnieźnie, Łęczycy, Wieluniu i Ka­
i jeszcze umierając pamiętał o tym zam­ liszu. Papież Inocenty powiada w roku
ku, na 4 dni bowiem przed zgonem kazał 1357, że kościół płocki „ma przyłączone do
dać księdzu Wacławowi z Tęczyna, który siebie niektóre zamki, twierdze i warowne
był budowniczym zamku, 600 grzywien miejsca (castra, munitiones et loca forda)
szerokich groszy na ukończenie go. Kiej­ dla obrony wiernych Chrystusowych od o-
stut z Lub artem, dowiedziawszy się o śmier­ ściennych pogan i że ci słudzy Chrystuso­
ci Kazimierza, zamek ten silnem oblęże­ wi potrzebują takiego w swoim kościele
niem ścisnęli i zdobywszy, zrównali z zie­ pasterza, któryby wiernym był i miłym
mią, zachowując tylko stary drewniany, królowi, a któryby rzeczone zamki, twier­
który silną załogą litewską opatrzyli. O dze i warownie chciał i zdołał przeciw na­
tymże królu pisze Długosz: „Kazimierz padom nieprzyjacielskim w wiernej cho­
Wielki ziemię Podolską wydarł Tatarom wać straży“. (Długosz, IV, str. 248). Do­
i przez długi czas spokojnie ją dzierżąc brą podobiznę zamku arcybiskupów gnie­
pobudował w niej wiele zamków muro­ źnieńskich w Łowiczu podług ryciny z ro­
wanych i drewnianych, jako to: Kamieniec, ku 1655 podał Tyg. Ił. (w r. 1880, nr. 229,
Chocim, Czeczyn, Dakotę, Bracław, Mię­ str. 304). Liczne i ciekawe szczegóły o zam­
dzyborze i inne“ (t. VI, str. 45). Niektó­ kach piastowskich podaje Długosz pod ro­
re z miast ówczesnych miały po dwa zam­ kiem 1269 (oh. dzieła Dług. wyd. Przezdz.
ki, np.: Lwów, Głogów nad Odrą, Opole t. III, s. 398, tłom. pols.). Z nowoczesnych
śląskie, inne po jednym zamku, a do wy­ pisarzy dobry opis dawnych zamków dre­
jątkowych miast należał Włocławek, nie wnianych daje nam Michał Grabowski w
posiadający żadnej warowni. Do przed­ dziele swem: „Ukraina dawna i teraźniej­
niej szych zamków na Mazowszu zalicza sza“, str. 151. Horodki ukraińskie były
Długosz pod 1355 rokiem pięć: Płock, swego czasu śladami kolonizacyi polskiej
Czersk, Rawę, Liw i Gostynin. Pod ro­ i ogniskami kultury zachodniej w tym
kiem 1332 twierdzi tenże historyk, iż Wła­ kraju. O grodach z doby piastowskiej
dysław Łokietek, wkroczywszy do Wielko­ pisze dość obszernie St. Smolka w dziele:
polski, której książęta nie chcieli uznać „Mieszko Stary i jego wiek“ str. 123 i 144,
jego władzy, „zdobył i spalił przeszło 50 oraz Zeissberg w „Dziejopisarstwie pol-
warowni (w dzielnicy poznańskiej i kali­ skiem“ 1.1, str. 152. Konstanty Tyszkie­
skiej). Magnaci posiadali po kilka zam­ wicz w broszurze: „Wiadomość historycz­
ków. Piotr Święcą, kanclerz i starosta na o zamkach, horodyszczach i okopiskach
ziemi Pomorskiej w końcu XIII wieku, starożytnych na Litwie i Rusi litewskiej “,
nazywany jest przez kroniki „panem 9-u Wilno, 1859 r. Hubicki Roman wyd ał
grodów“. Wiele zamków dla zasłony lu­ „Opis trzech zamków w blizkości Kra­
dności w swoich dobrach wznosili bisku­ kowa w okręgu pilickim“, Warsza­
pi. Tak np. Florjan, biskup krakowski od wa, 1858 r. W „Tece konserwatorskiej“,
Z A M E K. 483

Widok zamku łowickiego podług ryciny z r. 1655.

wydanej r. 189. we Lwowie, znajdują się rze, który zwano „wysokim“, istniał zwy­
opisy ruin zamków we wschodniej Galicyi. kle u podnóża góry zamek niższy. Takie
Zyg. Gloger zgromadził obszerny mate- zamki istniały obok siebie w Wilnie, Tro­
rjał dziejowy do grodów t. j. warowni w kach i Lwowie. Gdy Jagiełło oblegał
dobie piastowskiej i jagiellońskiej z u- r. 1422 zamek krzyżacki w Gołubiu, Krzy­
względnieniem icb rozmieszczenia jeogra- żacy, mając konie w zamku niższym, po­
ficznego oraz dzisiejszego wyglądu pozo­ zabijali je, aby się w ręce polskie nie do­
stałych wałów i wykopalisk. Kazimierz stały. W tymże roku gdy wysłany przez
Wielki dał świetny początek stawiania Witolda do Czech z silnym oddziałem
zamków murowanych (jak widzieliśmy Zygmunt Korybutowicz (bratanek Ja­
tego przykład we Włodzimierzu wołyń­ giełły) oblegał warowny Karlstein (Karo­
skim), a doba jagiellońska była świad­ lo wy-tyn), dla zmuszenia załogi do pod­
kiem zamiany zamków drewnianych na dania się, kazał wyrzucić do wnętrza
murowane w całym kraju. Jaśko z 0- twierdzy około 2000 garnków czy też ku­
leśnicy, mianowany przez Jagiełłę w roku błów napełnionych ścierwem zdechłych
1391 wielkorządcą litewskim, zasłania za­ zwierząt i odchodami swego wojska, że aż
mek wileński przeciw Witoldowi i posił­ oblężonym od tego powietrza—jak twier­
kującym go Krzyżakom porobieniem zasie­ dzi naiwnie Długosz — zęby chwiały się
ków i koby lic czyli szranków, które Długosz lub wypadały. Najpotężniejsze z zamków
zowie: srzanky, schranki, kobylenye, kobi- krzyżackich były Marjenburg i Człuchów,
lyenie. Gdy mury zamkowe pociskami z ale i o Chojnicach pisze Długosz pod ro­
dział krzyżackich zostały wówczas zrujno­ kiem 1433, że „w mieście tern tak wielki
wane, starosta wileński Klemens kazał był dostatek wszystkich rzeczy potrzeb­
wyłomy zawieszać skórami bydlęcemi, aby nych do wytrzymania oblężenia, taka
oblężeńców od grotów nieprzyjacielskich mnogość kusz i dział do obrony, mury na-
zasłonić. W przywileju horodelskim z ro­ koniec tak silne i wieże tak liczne, że
ku 1413 czytamy, że panowie litewscy o- wszelkie usiłowania Polaków oblegających
bowiązani będą sposobić drogi do budo­ spełzły wówczas na niczem". Tu opisuje
wy zamków. Na Podolu słynęły wówczas Długosz szczegółowo, jak Polacy robili
4 główne zamki królewskie: Kamieniec, miny podziemne, usiłując wysadzić mury
Smotrycz, Skała i Czerwonogród (Dłu­ prochem. W r. 1461 Gdańszczanie w cza­
gosz t. V, str. 391). Przy zamku na gó­ sie wojny z Zakonem przez 26 tygodni o-
484 ZAMEK.

Część dziedzińca wewnętrznego w zamku królewskim na Wawelu.

Widok dzisiejszy zamku w Pieskowej Skale pod Krakowem.


ZAMKI I OKUCIA KOŚCIELNE. 485

biegali Krzyżaków w Pucku. Panowie wnego opactwa odfotografowaliśmy stary


śląscy, niemcząc się i naśladując szlachtę i sztuczny zamek od skarbca kościelnego,
niemiecką, porobili z zameczków swoich ale z powodu niezrobienia kliszy na ter­
na Śląsku przy granicach polskich gnia­ min podać go tutaj nie możemy. Dołą­
zda zbójeckie, z których rozbojami na go­ czamy natomiast kilkanaście rysunków ze­
ścińcach i łupieżami stron wielkopolskich branych i wykonanych dawniej przez ar-
i krakowskich niepokoili szlachtę i lud tystę-malarza pana Adrjana Głębockiego
wiejski tamtejszy. Talciemi gniazdami (Kłosy, t. XXXI, nr. 793). Z pomiędzy
łotrzyków były zamki Gorzów i Ciecierzyn, tych przedmiotów, do najdawniejszych
które za czasów Władysława Warneńczy­ zalicza pan Głębocki Nr. 1, zamek przy
ka zostały przez szlachtę wielkopolską drzwiach zakrystyi w Sulejowie, niegdyś
zdobyte, spalone i zburzone. Drugą po­ opactwie cystersów, które założone wpra­
dobną wyprawę opisuje Długosz pod ro­ wdzie zostało w XII w. przez Kazimierza
kiem 1455, w której burgrabi a wieluński Sprawiedliwego, drzwi jednak z zamkiem
przy pomocy Ostroroga wojewody kali­ do znacznie późniejszego czasu należą.
skiego, Zaręby starosty wieluńskiego, Rysunki Nr. 2 i 3 przedstawiają klamkę
mieszczan okolicznych i czeladzi bisku­ u drzwi kościoła po-dominikańskiego w
pów gnieźnieńskiego i włocławskiego ści­ Warszawie, wzniesionego na początku
snął oblężeniem i zdobył zamek w Kępnie XVII w. a Nr. 4 i 5 zamki przy tychże
w ziemi Wieluńskiej, zagrabiony podstęp­ drzwiach. Nr. 6 przedstawia zamek w
nie przez słynnego awanturnika i grabież­ drzwiach zakrystyi na Jasnej Górze a Nr.
cę śląskiego Jana Świeborowskiego. W 7 zawiasy w drzwiach do kruchty kościo­
herbach dwuch miast polskich znajduje­ ła farnego w Częstochowie (fundacyi Ka­
my zamek, a mianowicie w herbie Między­ zimierza Jagiellończyka) charakterystycz­
rzecza zamek czterobasztowy i w herbie ne wzorowaniem skręconego powroza.
miasteczka Mieszkowa—trzybasztowy. W Pod Nr. 8, 9 i 10 widzimy zamki i zawia­
archiwum jeżewskiem posiadamy akta u- sy kościoła i klasztoru po-bernardyńskie-
rzędowe z lat 1827 i 1828, obejmu­
jące opisy wszystkich starych
zamków i ich rozwalin w grani­
cach Królestwa Kongresowego,
sporządzone przez ówczesne Ko­
misje wojewódzkie wskutek ży­
czenia cesarza Mikołaja I a z roz­
porządzenia wydanego do Korni-
syi Rządowej Spraw Wewnętrz­
nych i Duchownych przez XV. K.
Konstantego pod datą 10 lutego
(29 stycznia) 1827 r. za nr. 229.
Zamki i okucia kościelne. Już Zamek w kracie żelaznej u kaplicy w farze łowickiej.
pod-wyrazami: ambona, kło­
da, klucze, kołatka, kraty, ku­ go w Warszawie, wyroby niewątpliwie
na, kowalstwo i skarbiec, poda­ ślusarzy miejscowych z wieku XVIII.
liśmy w encyklopedyi naszej bądź rysun­ Nr. 12a i 13a są to zamki a Nr. 125 i 135
ki, bądź wiadomości o dawnych wyrobach klucze do nich należące z klasztoru po-
żelaznych. W kościele czerwińskim da­ bernardyński ego w Piotrkowie. Pierwszy
486 ZAMKI I OKUCIA KOŚCIELNE.

z zakrystyi ozdobiony wypukłym rysun­ strukoją zamku, nie nadwerężoną kilko-


kiem niewieściej postaci, walczącej ze wiekowem używaniem. Drugi zamek, o-
skrzydlatymi smokami. Figurki te—po- zdobiony rysunkami ornamentacyjnymi,

Zamki i okucia kościelne, zebrane w rysunkach przez Adrjana Głębockiego.

wiada p. Głębocki—wykonane są z wielką strzeże zaniedbanego dzisiaj skarbczyka.


starannością, a jak na dawne czasy, z u- Wykonanie obudwuch odnosi p. Głębocki
miejętnością niepospolitą i z wyborną kon- do r. 1633, około którego kościół ten wy­
ZAMSZ—ZAPONA. 487

stawili trzej bracia Starczewscy, z których Zapadka — klamka u drzwi, także sa­
jeden był prowincjałem bernardyńskim. rn ołówka, pułapka, łapaczka i kołeczek
Zwracaliśmy już na innem miejscu uwagę, czyli drewienko w pułapkach, podpierają­
że gdybyśmy byli społeczeństwem praw­ ce deskę, po którego poruszeniu przez
dziwie kulturalnem, to wobec świetnej zwierzę deska upada.
przeszłości kunsztu kowalskiego w Piotr­ Zapaska, zapaśnica, fartuch, szorc.
kowie trybunalskim, powinien był się zna­ Zimorowicz w sielankach pisze:
leźć ktoś na miejscu do zebrania rysun­ Umiai on co rok wiązać w dzień piątnic Paraskę,
ków wszystkich ginących szczątków tego Dawszy jedwabiem wyszyć rąbkową zapaskę.
kunsztu w tamtych stronach. W zbiorach Zaplecznik. Część tylna kirysu, osła­
jeżewskich posiadamy kilkanaście zabyt­ niająca plecy. B. Gemb.
ków żelaznych nie bez wartości, pocho­ Zapona, zaponka — rzecz do zapię­
dzących jednak z innych okolic kraju. cia ubioru służąca. Stryjkowski w XVI w.
Zamsz, dawniej zamesz — skóra ba­ pisze: „Cesarz grecki Bazyli kazał oddać
rania lub kozłowa na spodnie, kaftany Włodzimierzowi za upominek zaponę wiel­
i rękawice, miękko na biało lub żołtawo ką złotą, na której był wyryty sąd ostate­
wyprawiona. Wspomina o zamszu instru- czny“. Zaponką nazywano klamrę u ka­
karz celny litewski. pelusza, zapona znaczyła także oponę, za­
Zamtuz, z a n t u z —dom rozpusty i nie­ słonę, kortynę. W rejestrze wyprawy
rządu. Rej powiada: „Karczma i zamtuz książęcej z r. 1650 znajdujemy: „Zapona
wyniszczyły mieszek“. Waci. Potocki w ab o pióro rubinowe od J. P. podskarbie­
w XVII w. pisze: „Po wszetecznych zan- go“. Podajemy tu rysunki dwuch zapon,
tuzach chodzi i po szynkach“. Zabłocki które posiadamy w zbiorach jeżewskich.
zaś w XVIII w.:
Windo m świstak dobrze gdzie Wielopole,
Gdzie jaki zamtuz na Krzywem Kole.
Zamtuźnik — nierządnik, rozpust­
nik, dziewkarz. Zapona srebrna od opończy szlacheckiej z XVII
Zankiel, zenkiel — zaponka, a grata, lub XVIII w. (długość centymetrów 15).
brosza lub klamra u pasa. Szymonowicz
Pierwsza łańcuszkowa srebrna służyła do
pisze: „Pas szeroki z zanklem złotym“,
opończy szlacheckiej w XVII lub XVIII
a Jędrzej Kochanowski: „Złotogłową sza­
tę złotym zanklem spięła“. W Enc. Sta-
rop. (t. III, str. 326) podaliśmy rysunek
pięknego zanlcla od pasa rycerskiego ze
zbiorów jeżewskich. Prócz tego zanklem
albo żanklem nazywano w Polsce roślinę,
nazywającą się po łacinie Sanicula, która
w całym naszym kraju, jak powiada prof.
Berdan, po lasach cienistych dość pospo­
Zapona od kapy kapłańskiej z w. XVI.
licie się trafia. Prof. Rostafiński w swoim
„Słowniku“ polskich imion roślinnych wieku. Druga srebrna pozłacana z wieku
przytacza jeszcze z „Flory lekarskiej “ XVI była u starożytnej kapy kapłańskiej,
Dembosza drugą nazwę zankla: łysz­ tej samej, z której posiadamy także orła
czak. podanego w Enc, Starop. t. II, str. 331.
488 ZAPUSTY.—ZASIEK.

Zapusty — polska nazwa karnawału. zał się we drzwiach karczmy, gdy wesołe
Zapusty tem się różnią od mięsopu- i podchmielone baby pochwyciły swego
stów czyli mięsopustu, że ta ostat­ dziedzica i przymusiły do skakania przez
nia nazwa, pochodząca od wyrazów mi ę - pień w środku izby, aż musiał się im wia­
sa-opust czyli pożegnanie, stosuje się drem piwa wykupić. Lud powiada, że
tylko do ostatnich kilku dni zapustnych we wtorek zapustny stoi djabeł za drzwia­
czyli ostatków zapustu — zapusty zaś mi karczmy i spisuje wychodzących z niej
oznaczają cały czas od Nowego - Roku po północy.
i Trzech Króli do Wielkiego postu. O mię- Zaręczenie, zwane inaczej: rękojmią,
sopustac h oh. w Enc. Starop. t. III zaręką, poręką, rękojemstwem, po łacinie
str. 215, a obszerniej w dziele wy dauern fidejussio albo fidejussoria canłio. Ważna
przez Z. Glogera „Rok Polski w życiu, tra- różnica zachodziła między poręczeniem
dycyi i pieśni“ (Warszawa, 1900 r., str. a ewikcją. Poręczenie fidejussio było wów­
101—119). Ł. Gołębiowski pisze o za­ czas, gdy się kto obowiązywał w razie
pustach w dziele swojem „Gry i zaba­ niewypłacalności dłużnika sam wierzyciela
wy różnych stanów“, str. 331, 332 (War­ zaspokoić. Ewikcja miała miejsce w sprze­
szawa, 1831 r.). Kitowiez o zapustach dażach, jako zabezpieczenie nabywcy, że
i kuligach za Augusta III (t. IV, str. 41). wejdzie w posiadanie bezsporne wszyst­
0 babach cząbrowych w Krakowie wspo­ kiego, co nabył. Ewikcję taką nazywano
mina Załuski w „Próbie pióra“ z r. 1753 w dawnych wiekach „warunkiem“, a ten,
1 Ign. Krasicki. W tłusty czwartek prze­ co warował czyli dawał odpowiedzialność,
kupki krakowskie combrzyły po ryn­ nazywany był „warunkarz“. W Statucie
ku i ulicach miasta (z ulem. schampern, Litewskim ewiktor nazwany jest „zawod-
schempern, chodzić w maskach zapust­ cą“ a fidejussor „rękojmią“.
nych i napastować przechodniów). Tak zw. Zarękawie — część zbroi żelaznej, osła­
maszkary zapustne czyli karnawałowe niająca rękę od łokcia do rękawicy. W u-
i przebieranie się w różne kostiumy już od zbrojeniach mieszczan lwowskich z XVI w.
czasów średniowiecznych w zachodniej wyszczególniano: zarękawie i szor-
Europie dało początek w Polsce zwyczajo­ c e. W Paprockim z XVIII w. czytamy:
wi ludowemu przebierania się w zapust za „Sajdaczni rzymscy na lewej ręce zarę­
żydów, cyganów, dziadów, niedźwiedzi, kawie żelazne nosili“. Zarękawki
konie, kozy, bociany i t. p. Dni mięsopust- wspominane są w XVII i XVIII w. jako
ne czyli ostatki miały też nazwę „dni sza­ części ubioru niewieściego.
lonych“. Po wszystkich gospodach od­ Zasiek, zasiecz, zasieka. W la­
bywały się tańce i hulanki. Dziewki nie- sach, gdzie okopywanie obozu wałami
pobrane zamąż i parobcy niepożenieni cią­ ziemnymi było niemożliwem, robiono za­
gnęli kloc do gospody, gdzie poty lano nań sieki czyli ścinano wiele drzew, które zwa­
wodę, aż gospodarz okupił się sutym po­ lone jedne na drugie z konarami i wie­
częstunkiem. A potem baby skakały przez rzchołkami tworzyły rodzaj warowni nie­
ten pień „na len“ a gospodarze „na owies“, dostępnej dla konnego rycerstwa. Łęski
powiadając, że jak wysoko kto podskoczy, w „Miernictwie wojennem“ powiada: „Za­
tak wysoki będzie miał len lub owies sieki są to na krzyż jedne na drugich uło­
w tym roku. Piszący to pamięta, jak pe­ żone drzewa, które ile możności wierzchoł­
wien profesor, kupiwszy sobie wieś na ki swe i korony naprzeciw nieprzyjacielo­
Podlasiu, zapragnął przyjrzeć się temu wi obrócone mają, najczęściej otaczają się
zwyczajowi ludowemu, lecz zaledwie uka­ niemi lasy pojedyńczo lub podwójnie“.
ZASŁUŻENI. —ZASTAW. 489

Długosz powiada, że aby nie wypuścić nie­ gustyna Bernicza w r. 1674; ks. Aleksan­
przyjaciela idącego przez lasy z taborami, dra Kotowicza, biskupa smoleńskiego, i ks.
robiono zasieki. Tak Bolesław Śmiały, go­ Andrzeja Ossowskiego, regenta kancela-
niąc Wratysława Czeskiego (r. 1062), któ­ ryi Wiel. Księstwa Lit. wr. 1676. W r. 1677
ry najechał Polskę, „każe na okol [w lesie Michałowi Lwowiczowi rekompensatę od
z drzew ściętych porobić zasieki, żeby Rzplitej „ad feliciora temporal odłożono.
nieprzyjaciel zamknięty wycofać się nie W r. 1699 zasługi Stanisława Małachow­
zdołał“. Po raz ostatni zasieki robione skiego, wojewody poznańskiego, i relację
były u nas w puszczy Myszenieckiej przez jego traktatu z Portą Ottom, pod Karło­
Kurpiów, którzy za pomocą nich przy wicom uczynionego, i relacje innych po­
swej odwadze i celnem strzelaniu zmusili słów, także do przyszłego sejmu odłożono.
dzielną armię szwedzką Karola XII do W r. 1736 deklarowano nagrodzić zasługi
ucieczki sromotnej z borów między rz. Kar­ Marcjana Ogińskiego, wojew. witebskiego
wią i granicą pruską położonych. jemu i jego sukcesorom oraz zasługi Wa­
cława Rzewuskiego, pisarza polnego kor.,
Zasłużeni. Za kr. Jana Olbrachta r. 1496
marszałka poselskiego.
uchwalono na sejmie, iż zasługi i cnoty
obywatelów ziemskich nad przychodniów Zastaw. Upowszechnionem było w
przekładane być mają (Vol. leg. I, f. 248). Polsce zastawianie nieruchomości, czyli
W r. 1510 uchwalono, iż zasłużonemu zna­ oddawanie do użytku (zwłaszcza łąki i po­
cznie, może być dane dygnitarstwo albo la) za pieniądze pożyczone, a zwyczaj ten
urząd ziemski, choćby osiadłości nie miał dotąd praktykuje się nader często u ludu.
w onej ziemi, byle jej potem tylko w cią­ Zastaw nieruchomości był u nas zwykle
gu pół roku nabył. W r. 1565 postano­ antychretycznym, t. j. nadającym prawo
wiono, iż „na przyszłym sejmie ma być pobierania użytków z rzeczy zastawionej
sposób znaleziony, jakby ludzie dobrze za­ bez obowiązku rachowania się z nich, cho­
służeni Rzplitej zapłatę cnotliwych zasług ciażby te znacznie należne procenta prze­
odnosili. Jakoż na sejmie w r. 1567 u- wyższały. Zastawnikiem zwał się
chwalono, że dostojeństwa, urzędy, doży­ ten, co dawał pieniądze na zastaw. Oprócz
wocia na dobrach królewskich, kaduki zastawu antychretycznego znany był je­
i niesłużeniem wojny dobra utracone, ma­ szcze „zastaw na upad“ czyli „pod prze­
ją być zasłużonym dawane (Vol. leg. II, padkiem“, zwany po łac. obligatio sub
f. 724). R. 1591 dodano, że król ma mieć lapsii, gdy umówiono się, że jak dłużnik
na zasłużonych baczenie za zaleceniem het- nie uiści długu na termin oznaczony, to
mańskiem; r. 1607 zaś, że mianowicie tym zastaw przepadnie, stając się własnością
ma dawać opatrzenie, którzy przez lat 6 zastawnika. Potrzeba było jednak pozwać
statecznie służyli. W r. 1620 wyszcze­ dłużnika niewypłatnego do sądu, aby ten
gólniono, że wójtostwa i sołtystwa, które wyrokiem swoim uznał upad czyli 1 a p-
nie są do miast wcielone, także jurgielty s u m i dobra przysądził na własność za­
mają im być dawane w nagrodę, a wkon- stawnikowi. O tym zastawie na upad ma­
kurencyi na tego ma być wzgląd pierw­ my przepisy w Statucie Mazowieckim i w
szy, kto pod jedną chorągwią statecznie Statucie Litewskim. Z początkiem pano­
i skromnie przez 5 lat służył. W Yolu- wania Zygmunta III nastał trzeci rodzaj
minach legum znajdujemy potem wiado­ zastawu, nie połączony ani z posiadaniem
mości o nagrodzeniu zasług: Wojciecha dóbr, jak zastaw antychretyczny, ani z wa­
Brezy, starosty nowodworskiego, i ks. Au­ runkiem przepadku, ale polegający na za-
490 ZAUSZNICA. - ZAWODCA.

pisie czyli oparciu pożyczki na dobrach


we właściwych aktach ziemskich z za­
strzeżeniem pierwszeństwa czyli lepszości
prawapotioritas czyli frioritas. Był to
pierwszy przykład porządnej hypoteki
opartej na jawności (pub licite) i szczegól­
ności (specialite), wymagającej wpisu w
aktach właściwych dobrom a postanowio­
nej przez konstytucję sejmową z r. 1588
( Vol. leg. II, f. 1219).
Zausznica, za uszka, na usznie a—
ozdoba zawieszana u uszu, noszona przez
Zausznice srebrne noszone na Mazowszu w X wieku,
niewiasty. Pod wyrazami En ko lp i on znalezione w okolicy Płocka wgarnczku z monetą
i Naszyjnik podaliśmy rysunki ozdób z połowy X wieku. (Zbiory jeżewskie, wielkość
naturalna).
srebrnych noszonych w Polsce w X w.,
bo wykopanych we wsi Kretkach w zie­ Zawieniec. Kiedy żona, panną idąc za
mi Dobrzyńskiej wraz z monetami Liu- mąż, nie miała oprawy czyli reformy po­
tolfa, biskupa augsburskiego, zmarłego sagu, prawo wyznaczało jej pewną sumę
r. 996 i Adelajdy, matki cesarza Ottona III, z majątku męża, lub dożywocie na pewnej
zmarłej r. 997. Tu podajemy jeszcze (nie­ części majątku, i to się nazywało pro cri-
co powiększoną) zausznicę srebrną z tegoż nili a po polsku zawieniec. Ob. 0-
samego wykopaliska w Kretkach i dwie za­ prawa.
usznice ze zbiorów jeżewskich znalezione Zawierucha — nazwa pewnego rodza­
ze szczątkami wielu innych wgarnczku wy- ju czapki zimowej, jak również tańca lu­
mulonym z piasku przez wylew Wisły dowego na Podlasiu.
w pobliżu wsi Oś-
Zawijka—nazwa ludowa szalu płócien­
nicy pod Płockiem
nego białego, którym wieśniaczki lubelskie
w r. 1867. Znale­
nakrywają w drodze głowę i ramiona.
ziona razem w tym
garnczku moneta re- Zawisza. Dwa o Zawiszy miał naród
gensburska czyli polski przysłowia. Jedno mniej upowsze­
ratysbońska Henry­ chnione: „Jak Zawisza podpisze, to i Pa-
ka I, panującego w kosz takoż“, odnosiło się to do Krzysztofa
Bawaryi od r. 948 Zawiszy, wojewody mińskiego i przyjacie­
do 955, każe wnosić, la jego Kazimierza Pakosza, starosty rze-
że zausznice są z e- czyckiego, którzy słynęli w XVII w. na
poki współczesnej Litwie ze swej przyjaźni i jednomyślno­
Zausznica srebrna z X . , . ści. Drugie przysłowie, znane w całej
wieku, znaleziona wraz a niewątpliwie no-
z owoczesnemi moneta- szone były na Ma­ Polsce: „Polegaj jak na Zawiszy“, wzięło
mi w Kretkach pod Ey- „ . , początek od bohaterskiego Zawiszy Czar­
pinem na Mazowszu. zowszu w X wieku,
gdzie je do ziemi nego, którego dzielna ręka, gdy za kim
schowano. Inny egzemplarz zausznicy walczył i dotrzymanie słowa, gdy komu
pierwszy z dwuch ostatnich różniący się przyrzekł, stały się przysłowiowe.
jedynie cokolwiek wielkością, posiadamy Zawity termin ob. S ą d y.
znaleziony na Koszubach. Zawodca ob. Zaręczenie.
ZAWODNIK.—ZBÓR. 491

Zawodnik — wyścigowiec, koń biegają­ się z nad Wisły leśnym litewsko-pruskim


cy do mety czyli do zawodu, w zawody, plemionom z nad Pregli i Niemna, u któ­
t. j. szranki wyścigowe. rych uroczystości i obrzędy, po skończo­
Zawód, od zawieść czyli zagrodzić — nych żniwach odbywane, bardzo długo
meta biegu wyścigowego, stąd: iść lub bie­przetrwały. Zaścielano stoły sianem czy
gać w zawody, znaczy ścigać się. Mączyń- zbożem i ustawiano na ich końcach czy ro­
ski w swoim słowniku z r. 1564 pisze: gach konwie piwa. Kapłan zabijał wy­
„Ctirriculum, zawód, t. j. miejsce, gdziebrane na ofiarę i ucztę zwierzęta domowe,
zawód puszczają“. Rej w „Zwierzyńcu“ odmawiał przepisane modły i wołał wiel­
powiada: „ Koniowi na zawodzie, gdy mu kim głosem: „Tobie, Boże Ziemienniku,
Ofiarujemy, któryś wszystko nam w obfi­
wolno wędzidła puszczą, a iż się wysili, te­
dy czasem ledwie kłusem do kresu przy- tości dał i nas zdrowych zachował!“ —
bieży“. Górnicki w „Dworzaninie“ pi­ a słowa te jego zebrany lud głośnym o-
sze: „Zawody końskie, wyścigania na wo- krzykiem powtarzał. Tak obchód ten opi­
ziech, chodzenia za pasy, turnieje, goni­suje nam Hartknoch.
twy, bitwy pojedynkiem“ (t. II, sir. 269). Zbór w mowie staropolskiej i u pisarzy
W innem miejscu powiada: „I u zawodu dawniejszych znaczy: zebranie, zgroma­
kto nie może być pierwszym, wiele ma dzenie, gromadę ludzi, „Kościół albo zbór
przed trzecim, gdy wtórym przybieży“ wiernych Chrystusowych“. Pierwszy ks.
(t. I, str. 168). Wujek w końcu XVI w. zaczął stale uży­
Zaźynek. Odwieczny kult rolnictwa wać wyrazu kościół w miejsce wyrazu
u tych plemion lechickich, które od mie­ zbór, który też odtąd zaczęto stosować
szkania wśród pól przezwane zostały p o- głównie do zgromadzeń i domów modlitwy
1 a kam i, musiał dać oczywiście początekdysydentów. W Kojdanowie (gub.Mińska)
prastarym obrzędom i zwyczajom rolni­ na końcu zachodniej strony miasteczka
stoi dawny zbór kalwiń­
ski, obwiedziony wyso­
kim murem, warowny
blankami i strzelnicami.
Blanki i mur okolny roz­
sypują się w gruzy, wały
zniżają się, fosy równają
się z ziemią, co tern żywiej
przenosi myśl naszą w
wiek XVI, kiedy wyzna­
nie helweckie w Litwie,
pomimo potężnej opieki
Kiszków, Radziwiłłów i
innych możnowładców,
musiało uzbrajać się, idąc
na modlitwę, aby gorli­
wość Jezuitów i jezuic­
kich żaków szkolnych nie
czym, których ślad pozostał w naszych domieszała złorzeczeń i obelg do ich psal­
dożynkach (ob. Enc. Starop. t. II, str. mów. A że siła materjalna to ma do sie­
30). Rolnicza kultura lechicka udzieliła bie, iż trudno jej nie nadużyć — nie dziw
492 ZBYSZEK.—ZDUNY.

więc, że kalwini litewscy nieraz z odpor­ nań i sprawiedliwości, jako na słudze, tam­
nego przechodzili w stanowisko zaczepne, że dochodzić może.
co wywoływało głośne awantury w Wil­ Zdobycz wojenna. W dziele hetmana
nie, w Słucku i t. d. Nie wiemy, czy coś Jana Tarnowskiego „O obronie Koronnej “,
podobnego zdarzyło się kiedy w Koj dano - na zapytanie: „Gdyby się bitwa wygrała,
wie, ale pojmujemy ostrożność pastorów jako bitunki dzielić (b i tunk, z fran­
kalwińskich w obwarowaniu swojego ko­ cuskiego butin— zdobycz; bitu ukarz —
ścioła, mianowicie w w. XVII, kiedyjuż Ra­ sędzia dzielący zdobycze), znajdujemy od­
dziwiłłowie nieś wiescy po wrócili do katoli­ powiedź: „po wygranej bitwie powinien
cyzmu, pociągnąwszy swym przykładem każdy pod cnotą, pod wiarą położyć, czego
szlachtę okoliczną, a dziedzice Kojdano- w bitwie dostanie, i obierają na to bitun-
wa i obrońcy protestantyzmu Radziwiłło­ karze, którzy dzielą per centurias, i żeby
wie linii Birżańskiej: Krzysztof, Janusz się równo każdemu dostała, drugie rzeczy
i Bogusław, mieszkając stąd daleko, nie szacują, kto więcej weźmie, aby drugim
mogli od miejscowych gwałtów obronić spłacił“. Za kr. Jana Kazimierza w 1662 r.
swoich współwierców. Wypisawszy po­ sejm postanowił, że za jeńców wojennych
wyższy ustęp z „Wędrówek“ Wład. Syro­ („więźniów“) żołnierzom, którzy ich poj­
komli, dołączamy tu widok dawnego zbo­ mali, nagroda daw aną będzie. Armata zaś
ru kalwińskiego w Ostaszynie (pow. No­ większa i mniejsza (wszelka broń) do ca­
wogródzki) podług rysunku zdjętego z na­ łej Rzplitej, nie do hetmanów należeć
tury i nadesłanego nam przez p. Bogusła­ winna. ( Vol. leg. IV, f. 843).
wa Kraszewskiego z Kuplina. Zdrowia (toasty). Do tego, cośmy po­
wiedzieli w tym przedmiocie pod wyra­
Zbyszek, Zbyszko —• forma zdrob-
zem toasty, dodać tu jeszcze winniśmy,
bniała imienia Zbigniew. iż upowszechniony w XVIII i XIX wieku
Zdanie u sądu. Kondemnatę (ob.) nazy­ zwyczaj przyklękania tancerzy, pijących
wano po polsku „zdaniem u sądu“. Prawo zdrowie damy, pochodził z wieków po­
z r. 1347 stanowiło, iż zdany u Sądu „in przednich i zwyczaju przyklękania w po­
instanti iścić się ma“, a strona trzykroć dobnej chwili przed królową. Oto np. w o-
wołana, gdyby nie stanęła, aż ku ostat­ pisie bankietu wyprawionego w Gdańsku
niej godzinie, kiedy Sąd wstawać ma, z okoliczności wjazdu Ludwiki Maryi do
zdana być ma. W r. 1505 uchwalono, że Polski znajdujemy: „Około stołu wielka
zdania niesprawiedliwe aresztowane być liczba szlachty polskiej, synów senator­
w księgach mają, że zdawca niesprawie­ skich, do których gdy kto pił zdrowie kró­
dliwy, gdy jego zdanie aresztowane bę­ lowej, zginali kolano, nim je spełnili. Kró­
dzie, 3 grzywny odłożyć powinien i zda­ lowa zaczęła od zdrowia króla, małżonka
nie z ksiąg wypisać, które jeżeli areszto­ swego, pani Gvebriant do księcia Karola
wane nie będzie, tedy z ksiąg bez winy piła zdrowie francuskiego monarchy i je­
wypisane być może, a jeśli kto kogo nie­ go matki, potem znowu królowa zdrowie
winnie zda, w przezyskach tedy traci to, prałatów i senatorów, którzy odpowiedzie­
o co pozywał. Strony powodowe aż na li stojąc“. Widocznie tylko młodzież przy­
końcu zdawane być mają na rokach ziem­ klękała.
skich, grodzkich; inaksze zdanie szkodzić Zduny. Pierwotne kafle piecowe były
im nie ma. Statut Herburta powiada, że bardzo zbliżone kształtem do czworobocz­
strona za niedbalstwem i złością prokura­ nych garnków, z których, układając je
tora (swego obrońcy) zdana skarżyć się poziomo i wypełniając gliną, murowano
ZEGAR. 493

ściany pieców. Oczywiście więc jedni pierwsze zegarki kieszonkowe w kształcie


i ci sami rzemieślnicy musieli wyrabiać jajek zaczęto wyrabiać w XV w. w No­
pierwotnie zarówno garnki jak kafle, rymberdze i Genewie. Podług Wita Kur­
a stąd i nazwa zdun przetrwała wieki, czewskiego, piszącego w połowie XVI
służąc wspólnie do dziś dnia garncarzom, w., czas mierzono po domach szlacheckich
kaflarzom i mularzom pieców kaflowych, w ówczesnej Polsce za pomocą klepsydry,
choć dzisiejsze kafle w niczem nie przy­ w której przez mały otwór przesypywał
pominają już garnków a mularze piecowi się drobny piasek. O zegarkach, zwanych
nie umieją robić ani garnków, ani kafli. pektoralikami (ob. Enc. Słarop. t. III, str.
W liczbie wsi i miasteczek Królestwa 334) od noszenia na piersi, wspominają
Kongresowego jest 15 dawnych nomen­ pisarze polscy w XVII w. (Solski, W. Po­
klatur utworzonych z wyrazu zdun a Jul. tocki), w ogóle jednak noszenie przy sobie
Kołaczkowski znalazł wiadomości z daw­ kieszonkowego zegarka przez wszystkich
nych wieków o zdunach lub cechach zduń­ ludzi zamożniejszych datuje się u nas do­
skich w Płocku, Stanisławowie (galicyj­ piero od czasów saskich. Z początku
skim), Bielsku, Chojnicach, Czersku, Kole, noszono je w małych kieszonkach u żupa­
Lipnicy murowanej, Łęczycy, Łosicach, nów na prawym boku, potem w zanadrzu
Prasnyszu, Rogoźnie, Różanej, Stanisła­ kontusza. Stanisław August nosił zega­
wowie mazowieckim, Brodnicy, Gdańsku rek osadzony w guziku na klapce u ręka­
Osieku, Płońsku, Radzyniu, Solcu, Nie­ wa. Podobno najdawniejsza wzmianka
szawie, Radomyślu i Lublinie. Myli się 0 zegarze w Polsce znajduje się w kancjo­
jednak p. Kol., sądząc, że byli to wszystko nale po Klaryskach z r. 1418 przechowy­
kaflarze. Kraj więcej potrzebował garn­ wanym w bibljotece katedralnej w Gnieź­
ków wszelkich niż kafli. Na przedmieściu nie, gdzie jest mowa o zegarze na wieży
np. m. Koła nad Wartą, zwanem Zduny, tej katedry wskazującym 24 godzin. War­
od dawnych czasów było siedlisko zdu­ szawa miała także w XV w. zegar na wie­
nów, wyrabiających naczynia gliniano ży, a w r. 1542 zrobiono tu ugodę z Pa­
i fajansowe na kraj cały. Klonowicz włem, zegarmistrzem z Przemyśla, o wy­
w swoim „Flisie1* wspomina o najlepszych stawienie nowego zegara na ratuszu Sta­
zdunach w Bydgoszczy. rego Miasta przy poręczeniu za Pawłem
Zegar oh. Godzinnik {Enc. Sta- Szymona i Jana Zątkowskich, ślusarzy
rop. t. II, str. 197). Tu dodamy jeszcze, warszawskich. W r. 1579 mamy już w ra­
że podług statutów cechu zegarmistrzow­ chunkach miasta fundusz zapisany na wy­
skiego poznańskiego z r. 1655 towarzysz nagrodzenie zegarmistrza, utrzymującego
tej sztuki, chcący zostać mistrzem, jako zegar na ratuszu. W Krakowie zegar­
majstersztyk musiał zrobić: zegar stołowy mistrz Tomasz miał w r. 1412 dom przy
cały i półzegarze w sobie zamykający, bi­ ul. Grodzkiej a we Lwowie w r. 1414 ze­
jący godziny i pokazujący kwadranse. garmistrzem i płatnerzem był Laurenty
Drugi zegar wiszący wielkości półtalara, Hellenbasen. W Nowym Sączu r. 1491
godziny wskazujący i bijący. Do zegar­ zegarmistrz nazywał się Jan Woszczek
mistrzów owoczesnych należała także me­ (Morawskiego: „Sądeczyzna“). Gabinet
chanika astronomiczna. Sporo różnych archeologiczny uniwersytetu krakowskie­
wzmianek o zegarach i zegarkach z prze­ go posiada zegar w kształcie wieży, bran­
szłości zebrał Jul. Kołaczkowski w swem żowy, złocony z orłem zygmuntowskim
dziele o „przemyśle i sztuce w dawnej 1 pogonią, który według tradycyi należeć
Polsce“ (str. 677 — 688). Jak wiadomo, miał do Zygmunta Augusta. Zegarmistrz
494 Z E L A N T.

nadworny tego króla zwał się Janusz. W wieżę zamkową w Warszawie i ustawił go
r. 1595 zegarmistrzem Zygmunta III był tam w r. 1622. Niemcewicz widział w ko­
Piotr Francuz. Ks. Siarczyński wspomi­ ściele reformatów warszawskich sławny
na, że w zbiorach puławskich był zegarek na cały świat zegar roboty ks. Bonawen­
oprawny w kryształ, złożony własną ręką tury reformata, rodem Wielkopolanina.
tego króla. Niemcewicz pisze, że Zygmunt Na wystawie z doby Sobieskiego w Kra­
III darował nuncjuszowi Glaetano zegar kowie r. 1883 znajdował się zegar stołowy,
w kształcie świątyni, w której wyrobiona bronzowy, złocony w kształcie wieży z ga­
była ze srebra procesja, jaką papież od­ leryjką i kopułą, wyrobu Jakóba Gierke
prawia, gdy wchodzi do kościoła św. Pio- w Wilnie r. 1621. W Wilanowie na wie­
ży znajduje się z czasów Sobieskiego ze­
gar żelazny, wielki z 2-ma dzwonami, bi­
jący kwadranse i godziny. W samym
pałacu przechowują się dwa zegary lu­
strzane gdańskiej roboty z XVII w. W
Warszawie znany był w drugiej połowie
XVII w. zegarmistrz Andrys Bolek, a ze­
gar jego roboty, znajdujący się w zbiorach
p. Matjasa Bersohna, opisał tenże w „Prze­
glądzie bibljogr. - archeolog.“ z r. 1881.
Z pisma złożonego r. 1684 w gałce wieży
ratuszowej w Krakowie a drukowanego
w dziełku Ambr. Grabowskiego „Groby
królów polskich“, dowiadujemy się, że ze­
gar ratuszowy krakowski wykonał około
r. 1680 Paweł Miecza! w Gliwicach za2,900
złt. Ustawy dla zegarmistrzów warszaw­
skich, ułożone w r. 1613, potwierdzone zo­
stały przez Zygmunta III. Ł. Gołębiow­
ski w „Opisaniu Warszawy“ powiada, że
w r. 1750 istniało pięciu zegarmistrzów
w Warszawie, którzy jeden cech stanowili
razem z ślusarzami, puszkarzami, iglarza-
mi i płatnerzami, a dopiero w r. 1751 za­
wiązali oddzielny cech zegarmistrzowski.
Po roku 1831 zegarmistrze polscy Gost­
Zegar z wieku XVII, znajdujący się w skarbcu
na Jasnej Górze, wskazujący oprócz godzin, pory kowski, Patek, Bandurski i Czapek, osiadł-
roku, miesiące i tygodnie, wysoki około pół metra. szy w Genewie, posunęli sztukę zegarmi-
strzostwa do najwyższej doskonałości.
tra. Gdy zegar bił, wszystkie figurki po­ Bandurski jest wynalazcą nowego przy­
suwały się, ojca św. niesiono w krześle, rządu w zegarkach, zwanego wychwy­
odzywały się trąby i kotły. Zegar ten ro­ tem. Rytownik Markowski przyozdabiał
biony był w Polsce a przez Włochów sza­ w Genewie zegarki Gostkowskiego arty­
cowany na przeszło 3,000 skudów. Za pa­ stycznie rytymi w złocie obrazkami.
nowania Władysława IV Jan Sulej, ze­ Zelant — gorliwiec, zagorzalec, zapa­
garmistrz warszawski, zrobił zegar na leniec, żwawiec. W Monitorze z r. 1769
ZELMAN.—ZIEMIANIE. 495

czytamy: „Na każdej radzie publicznej Dacha Świętego czyli Zielone Święta, do
wszystkich znaleźć można gorliwych ze- których przyłączono szczątki różnych pra­
lantów za ojczyzny dobro“. starych lechickich zwyczajów i obrzędów
Zelman — gra towarzyska dziecinna, wiosennych, jak np. obchodzenie granic
dawniej powszechna, dziś ludowi jeszcze „z królewną“, na Kujawach wybieranie
w niektórych okolicach znana. Jedna z „króla pasterzy“, na Podlasiu „wołowe
osób zostaje „panem Zelmanem“, druga wesele“. Na Śląsku odbywały się wyści­
panią Zelmanową, inne ich synami, cór­ gi konne, a pierwszy młodzian, który przy­
kami, wnuczkami, bratankami i t. p. Pan był do oznaczonej mety, okrzykiwany był
Zelman puszcza się w drogę, to się znaczy „królem“, ostatni zaś Roch wistem. Zwy­
biega dokoła, wołając: „ Jedzie, jedzie pan czaj ten przypominał legendowe wyścigi
Zelman! Jedzie, jedzie pan Zelman!“ Kie­ 0 koronę polską za doby pierwszych Pia­
dy biegający Zelman zawoła: „Jedzie pa­ stów. Odwieczny wpływ zwyczajów rol­
ni Zelmanowa!“ wówczas osoba, nazwana niczych starej Lechii na uczące się rolni­
panią Zelmanową, zrywa się ze swego ctwa od Lechitów plemiona prusko-litew-
miejsca, przyłącza i biega razem. Po kolei skie, pozostawił w spadku podobieństwo
Zelman przywołuje całą rodzinę, która za wielu zwyczajów a pomiędzy nimi i świę­
nim podąża, wołając: „Jedzie Zelman!“ to pasterzy, zwane po litewsku od siódmej
co pocieszne sprawia dla dzieci widowisko, niedzieli po Wielkiej nocy: Sekmine. O
a gra kończy się z powołaniem ostatniej zwyczaju tym pisze Narbutt w „History!
osoby do podróży. narodu litewskiego“ (t. I, str. 303), Juce-
Zerzec — swat, rajek, dziewosłąb, mów­ wicz we „Wspomnieniach Żmujdzi“, a
ca weselny. Mączyńskiw słowniku z r. 1564 najszczegółowiej opisał go Mści sław Ka­
pisze: „Zerzec, przełożony ku opatrzeniu miński w „Tygodniku Ilustrowanym“
wszech rzeczy ku godom, marszałek swa- (r. 1864, t. IX, str. 144). W temże piśmie
dziebny, który radzi na weselu“. z r. 1862 znajdujemy „Obchód Zielonych
Zezula — kukułka, kukawka. Zimo- Śwtątek w Krakowie“ (t. V, str. 225)
rowicz w sielankach pisze: 1 „Uroczystość zesłania Ducha Świętego“
„Zezula pod południe głuszy głośne gaje“. (t. V, str. 233). Zygm. Ologer zebrał od­
Lud podlaski szuka w jej kukaniu nośne wiadomości w swoim „Roku pol­
wróżb ożenku, zapytując, gdy usłyszy to skim“ (str. 225).
kukanie: Ziemianie. Dziej opis Jul. Bartoszewicz
„Hej zieziula, zieziula (lub zezula), ile przypuszcza, że wyraz ziemianie oznaczał
lat do mego wesela?“ i tu liczą kukanie. w Polsce piastowskiej wszystkich miesz­
Zielone — gra wiosenna dwuch osób, kańców wiejskich, bez względu na stany.
znana od czasów bardzo dawnych. Pisze Odpowiadał mu stary łaciński termin
o niej Ł. Gołębiowski w dziełku swojem terrigena, jako przeciwstawienie do alie-
„Gry i zabawy różnych stanów“, str. 85. nigena. Terrigena jest to obywatel na zie­
Cały wiersz Wesp. Kochowskiego p. n- mi narodowej zrodzony, alienigena—obcv
„Zielone“ przytoczyliśmy w „Roku pol­ przychodzień. W późniejszych czasach
skim“, str. 216. ziemianin oznaczał wyłącznie szlachcica.
Zielone Świątki. Ze wszystkich świąt „Szlachta — pisze Lengnich w swojem
kościelnych najuroczyściej obchodzona Prawie Pospolitem — po wsiach swych
była w Polsce Wielkanoc, po niej Boże i dobrach mieszkają, skąd też ziemia­
Narodzenie, a trzecie miejsce wśród uro­ nami, jako na ziemiach swych urodzeni,
czystości dorocznych zajmowało Zesłanie a dobra ich ziem skiemi dobrami się
496 ZIEMIE.

zowią. Toż samo powiada Skrzctuski: Z ziemianów się żołnierze rodzą; wojna stanie,
„Stan rycerski, t. j. szlachta w senacie Z żotnierzów zaś do roli wracają ziemianie.
nieumieszczona, nazywają się inaczej zie­ Jeżewski w „Ekonomii“ pisze: „Mie­
mianami a posłowie ich ziemskimi“. Skrze- szczanin, co sobie ziemię kupi, za ziemia­
tuski objaśnia jeszcze, że nietylko dla te­ nina waży“. W tłómaczeniach statutu
go zowie się szlachta ziemianami, że mie­ Wiślickiego Świętosława z Wojcieszyna
szkając po dobrach ziemskich, uprawy zie­ mamy wyrażenia: „Przyjęcie statutu od
mi pilnuje, ale i stąd, „że dawniej Polska ziemian“. W statucie Ziemowita III ma­
dzieliła się na ziemie“. Więc „każdej zie­ zowieckiego: „ wina, gdy ziemianin zabije
mi szlachtę zwano ziemianami, przydając kmiecia“. W oryginale łacińskim ziemia­
nazwisko prowincyi, np. ziemianie kra­ nin jest miles, wyraz, który zawsze zna­
kowscy, sandomierscy i t, d. Odpowiednio czył szlachcica. Kto zaś są wogóle ci zie­
do formy wyrazu „ziemianie“ oznaczali mianie, objaśnia nam przywilej z r. 1401
również tylko szlachtę: Krakowianie, San- unii Litwy z Koroną, pierwszy akt dobro­
domierzanie, Podlasianie, Kujawianie i t. d. wolny państw całych, za Władysława Ja­
Chłopi zaś czyli lud zwał się: Krakowiaki giełły; są to: praelati, principes, barones,
lub Krakowiacy, Sandomierzaki, Podla- nobiles; terrigenae terraruvi Lithuaniae
siaki, Kujawiacy i t. d. Jan Kochanowski ct Russiae ( Vol. leg. I, f. 61). W Litwie
pisze: nie było jeszcze wówczas szlachty w po­
Skoro jemu nie rzeczesz: Miłościwy panie! jęciu polskiem, więc któż są ci łcrrigcnaćł
To już pewna przymówka, że głupi ziemianie. Najwyższa, najdostojniejsza reprezenta­
cja ziemi: praelati, principes et barones.
Ziemianin, ziemianka, jest to zawsze Litwa koniecznie musiała naśladować ko­
szlachcic, szlachcianka. Stare przysłowie goś, bo sama z czasów pogaństwa nic swe­
mówi: „Co sobie ziemianin nagotuje, to go nie miała. Więc najprzód podbiwszy
mu senator zje“. To się znaczy, że i za­ Ruś, wzięła język słowiański ziem podbi­
sobny szlachcic, gdy zostanie senatorem, tych za język swego prawodawstwa, bo
ma potem pustki w szkatule. A stąd i przy­ łaciny nie umiała a swego języka nie uzna­
słowie: „Co po tytule, kiedy pustki w szka­ ła za wyrobiony i narodowy. Ziemianie
tule“. Opaliński tę samą myśl wyraził: byli już w Polsce stanem rozwiniętym
„Co sobie Spytek nagotował, to zjadł pan społecznie i historycznie, więc Litwa, mi­
krakowski“. I Jan z Czarnolesia dla tej­ mo swej niezawisłości narodowej i prawo­
że przyczyny nie przyjął kasztelanii poła­ dawczej, przyjęła Polskę jako wzór do na­
nieckiej. Tożsamo przeciwstawienie znaj­ śladowania i w ciągu wieku XV i XVI,
dujemy w Postylli Grzegorza z Żarnow­ parta koniecznością postępu cywilizacyi
ca: „Dziś jedna nad drugą upstrzeńszy jako siłą wyższą, bez żadnego nacisku ze
ubiór mieć miłuje, ziemianka chce zrów­ strony Polski wyrobiła u siebie stan zie­
nać z kasztelanką, kasztelanka z wojewo- miański, nie różniący się prawie niczem
dzianką, wojewodzianka z królową“. To od polskiego. Cała zaś tajemnica tej
też żbylitowski powiada: wszechmocy wpływu polskiego polegała na
tern, że nie był siłą narzucony, ale przy­
Jam rozumiał, że tu sama królowa,
ciągał do siebie urokiem braterstwa, swo­
Bo ziemianka tak strojnych pachołków nie chowa.
bód i wyższością kultury obyczaju.
Wacław Potocki w swoim herbarzu Ziemie (terrae). Opole złożone z pew­
wierszowanym mówi: nej liczby sąsiadujących z sobą osad roi-
ZIEMIE. 497

niczych stanowiło pierwotną gminę lechic- ci to raz spotykamy w naszych dziejach


ką, tak samo jak u Słowian zakarpackich wspomnienie o dwunastu. Jest w Gallu
rodzaj małego powiatu stanowiła pierwot­ rozdział o tern, jak Bolesław po ziemiach
nie żupa. Każda okolica z pewnej licz­ odbywał podróże bez ciężaru dla ubogich.
by opol złożona miała swój gród warowny Te ziemie użyte są zapewne w znaczeniu
i stanowiła jakby powiat, kasztelanję, a owych 12-tu części politycznych państwa
pewna liczba takich powiatów z grodami bolesławowego. Państwo Piastów nie ma
czyli warowniami stanowiła ziemię. Naj­ długo stałej stolicy, bo monarchowie prze­
dalsza starożytność nasza — mówi Jul. siadują w różnych ziemiach. Chrobry
Bartoszewicz—daje już świadectwo o tych przyjmuje cesarza Ottona w Gnieźnie, Ka­
ziemiach, które stanowiły ważne ogniwo zimierz Odnowiciel najczęściej przesiadu­
w naszym organizmie narodowym. „Zie­ je w Krakowie, Władysław Herman i Bo­
mia“ oznaczała pewną przestrzeń, będącą lesław Krzywousty w Płocku. Władysław
zwykle siedliskiem całego jakiegoś plemie­ Łokietek pisze się: Rex Poloniaeynec non
nia i mającą zwykle niektóre przynajmniej terrarum Cracoviae, Sandomiriae, Lanci-
granice wodne. Była to więc i dosłownie ciae, Cujaviae, Siradiaeque dux. Mamy
rzeczy biorąc ziemia pomiędzy wodami więc 5 ziem: Krakowską, Sandomierską,
rzek. Ziemia Chełmińska np. leżała mię­ Łęczycką, Kujawską i Sieradzką. W póź­
dzy Wisłą, Drwęcą i Ossą. Dobrzyńska roz­ niejszych tytułach królów polskich przy­
ciągała się od Drwęcy i Wisły po rzeczkę bywa ziemia Pomorska i Ruska. Ósma
Skrwę. Wiska oblana była z trzech stron ziemia najważniejsza jest właściwa, praw­
Narwią, Biebrzą i Łykiem. Oczywiście w dziwa Polska, ojczyzna Piastów, dzielnica
kraju, jak nasz, lądowym żadna ziemia nie Mieczysława Starego, nazwana Wielkopol­
mogła być otoczona wodą dokoła. Polanie ską. Te 8 ziem składa Regnum Poloniae,
wśród Lechitów' stanowili ziemię polską, Królestwo Polskie, poza którem są jesz­
jak Ślązanie Śląską, Kujawianie Kujaw­ cze udzielne księstwa Piastów: Śląskie
ską, Pomorzanie Pomorską, Mazowszanie i Mazowieckie. Śląsk ustąpiony był wpraw­
Mazowiecką, Łęczyca nie Łęczycką i t. d. dzie za Kazimierza Wielkiego Czechom,
Te wszystkie plemiona stanowiły jeden na­ ale ciążył mimo to do Polski, jako jej
ród, jedną wielką narodowość podzieloną część od wieków integralna. Książęta pia­
tylko na rodziny większe i mniejsze krwią stowscy na Śląsku zdradzili narodowość,
ściślej jeszcze w tych małych odrębno­ zniemczywszy, się do poniemczonych Cze­
ściach z sobą połączone. Ziem tych czyli chów skłaniali się, lecz ziemia była od
plemion ukształciło się historycznie 11—12. czasów przedhistorycznych rdzennie pol­
Stąd to owe podania o 12-tu wojewodach ską i od kilku wieków piastowską. Była
rządzących starą Lech ją, boć w każdej zie­ to więc ziemia dziewiąta dawnej Polski
mi musiał być jakiś jej wódz naczelny a dziesiątą było Mazowsze. Instytucja
czyli wojewoda. Po dwakroć podania na­ ziem ukazuje się z czasem i po księstwach:
sze dziejowe o [takim rządzie zbiorowym w r. 1348 Władysław jest księciem ziemi
12-tu wojewodów wspominają. Gallus opo­ Łęczyckiej i Dobrzyńskiej. W r. 1353 Zie­
wiada o Bolesławie Chrobrym, że miał mowit, książę czerski, włada na Mazowsza
12-tu radców, Jiabebat rex amicos duode- ziemią Rawską i Gostyńską. Za Jagiełły
cim ccvsiliarios, z którymi poufale rozbie­ ks. Władysław Opolski był władcą ziemi
rał tajemnice królestwa i władzy“. A więc Dobrzyńskiej i Wieluńskiej czyli Rudzkiej.
tych radców królewskich było wszystkich Później województwo Mazowieckie dzieli­
razem tylu, ilu niegdyś wojewodów. Trze- ło się na 10 ziem: Warszawską, Czerską,
Encyklopedja staropolska, tom IV. 32
498 ZIEMNE SCHOWANIA. — ZIEMSTWO.

Zakroczymską, Ciechanowską, Nurską, pantate juris et paenae do obrony kraju


Liwską, Różańską, Łomżyńską, Wiską obowiązane, ale wolne od stanowisk żoł­
i Wyszogrodzką. Do województwa San­ nierskich“.
domierskiego należała ziemia Stężycka, Ziemstwo. W dawnej Polsce—powia­
do Lubelskiego Łukowska, do Płockiego da Jul. Bartoszewicz—ziemstwo oznacza­
Zawkrzeńska (za rz. Wkrą). W woj. Raw- ło w jednym wyrazie całą hierarchję do­
skiem było 3 ziemie: Rawska, Sochaczew- stojników i urzędników po wojewódz­
ska i Glostyńska. Od doby piastowskiej twach i powiatach, zacząwszy od podko­
wszędzie spotykamy urzędników ziem­ morzego aż do wicerejentów i komorni­
skich, sądy ziemskie, prawa ziemskie it. d. ków. Ziemstwo oznaczało więc wszyst­
Kronikarze nasi z doby piastowskiej nazy­ kich dostojników, tylko nie senatorskiego
wają urzędników zawiadujących ziemiami: stanu. Kiedyś, za czasów piastowskich,
gdy tworzyły się te urzędy po dworach
Praefecti. książąt udzielnych, miały one swoje zna­
Ziemne schowania czyli soły, spiżar­ czenie w praktyce i oznaczony zakres
nie. Grwagnin powiada, że Białorusini czynności. Książęta dla samego rządu
zsypują nieraz zboże wymłócone do jam potrzebowali pomocników i wyręczycieli
umyślnie na to wykopanych w lesie i po- a w miarę jak rozwijała się praca społecz­
wykładanych słomą (lub korą brzozową), na, rozmaitych urzędników coraz więcej
żeby się nie psuło. W takichże jamach cho­ przybywało. Musiał być w księstwie przy­
wali też połcie słoniny, ser, masło i co naj­ najmniej jeden wojewoda, po grodach sie­
lepsze szaty, zwłaszcza podczas wojny, dzieli kasztelanowie czyli grododzierżcy,
chroniąc się przed nieprzyjacielem. Mu­ do pisania przywilejów i nadań trzymał
siał to być zwyczaj powszechny u wielu książę pisarza lub kilku ich nawet, potę­
plemion dawnej Polski, bo piszący to sły­ żniejsi książęta mieli kanclerzy i podkan­
szał od starych wieśniaków na Mazowszu clerzych, dla skarbnictwa potrzebował
taką samą tradycję, że niegdyś nietylko książę skarbnika thesaurarium, dla pomo­
dla zabezpieczenia przed rabunkiem w cza­ cy w sądzeniu trzymał sędziego dworu,
sie wojny i pożogą ale z odwiecznego zwy­ judicem cunae. Ci wszyscy urzędnicy
czaju chowano owies wymłócony i różne byli na dworze, więc dworscy, nadworni,
zapasy do piaszczystych wądołów, jak do­ curiae. Ale byli też inni urzędnicy na
tąd chowają warzywo na zimę. Ra wet dworze książęcym, bez takich powinności
stara polska nazwa śpiżarni i śpichlerza: czynnych, niejako organa władzy, ale po­
sól, sol, musiała powstać od jamy, czyli trzebni księciu, żeby przez nich majestat
dołu nasypanego czyli nasutego zbożem. panującego wyglądał poważniej, okazalej.
Ziemskie dobra, bona terrestria, ina­ Żaden książę nie mógł się obejść bez ta­
czej zwane dziedziczne lub szla­ kich urzędników majestatowych. Poja­
checkie, były nieograniczoną własno­ wili się więc na dworach Piastów, na
ścią szlachty z przywilejami stanowi temu wzór dworów zagranicznych: mieczniko-
służącymi i podlegały juryzdykcyi sądów I wie, cześnicy, stolnicy, koniuszowie, łow­
ziemskich, czyli, jak się konstytucja sej­ czowie, marszałkowie i cały szereg ich za­
mowa z r. 1631 wyraża (Vol. leg. III stępców: podstolowie, podczaszowie i t. d.
f. 666): „posiadane przez osoby, które żad­ Po złączeniu sią księstw z Polską, z Koro­
nych w personach swoich preeminencyi ną, która się znów podnosi z Przemysła­
nie zaciągając, juri terrestri mere podle- wem, Łokietkiem, Kazimierzem Wielkim,
gają, et per omnia gaudent aeqicalitate, nie ustają stare urzędy po księstwach. Ka­
ZIE WANNA.—ZIMA. 4=99

żda dzielnica, choćby najdrobniejsza, chce hierarchję urzędniczą, bo naśladując w


zachować pamięć o sobie i swojej autono­ XV w. nowe urzędy Korony, zatrzymała
mii a monarchowie polscy nic nie mają z prawami historyczne mi dawne. Tak
przeciw temu, owszem sprzyjają tej tra- więc Wołyń żyćby nie mógł bez kniaziów,
dycyi. Tak Władysław Łokietek miał aż nawet w unii lubelskiej warując, aby
3 małe księstwa kujawskie pod swoim Rzplita nie odbierała im tytułów. Pozo­
rządem i w każdern zachowywał oddziel­ stają ciwunowie (najliczniejsi na Żmudzi),
ną hierarchję swoich urzędników, łącząc klucznicy, horodniczowie i marszałkowie
je tylko jakby nnją osobistą. Centraliza- powiatowi. Oprócz tego były w Litwie
cyi nie przeprowadzano nawet na małą inne urzędy, które potworzono w XVI w.,
skalę, bo sprzeciwiały się jej stare lechic- jako to: okolniczych, leśniczych, oboźnych,
ko-słowiańskie tradycje. Tylko kancle­ strażników,mostowniczych i budowniczych
rze i marszałkowie nie mogli się utrzymać powiatowych, jakich w ziemstwach Koro­
w państwie Kazim. W. dla każdej dzielni­ ny niema śladu. Byli też koniuszowie
cy osobni, bo natura tych urzędów wymaga­ i krajczowie. Ziemstwa litewskie, jakby
ła dla każdego jednej osoby i 1 zastępcy. chcąc sobie to wynagrodzić, że powstały
Za to inni urzędnicy dawnych księstw tak późno, bo dopiero z unją lubelską w
i ziem utrzymali się wszędzie jako sędzio­ r. 1569, stają się za to odraza nierównie
wie, pisarze, notarjusze, podkomorzowie liczniejsze od koronnych i w obieraniu
ziemscy. Dla reprezentacyi ziem utrzy­ swoich dygnitarzy wojewódz. mają szersze
mał się i chorąży, który dawniej nosił przywileje niż miała szlachta w Koronie, bo
chorągiew księstwa a potem ziemską lub np. niektórych wojewodów nie mają nomi­
wojewódzką. Na pogrzebie Kazimierza nowanych przez króla,'tak jak byli wszyscy
Wielkiego występuje 12 chorągwi od 11-u koronni, ale wybieranych przez szlachtę.
ziem a 12-ta koronna. Cześnicy, podcza­ Ziewanna, Ziewonja(czeskieŹewena
szowie, stolnicy, podstolowie, mieczniko- —Ceres). W Kromerze czytamy: „Chwalili
wie, wojscy i t. d. pozostali po ziemiach Słowacy Djanę, nazywając ją Ziewonją“.
aż do końca Rzplitej, jako żywa dawnych Stryjkowski mówi: „Djanę, boginię łowów,
czasów pamiątka. Wprowadzono potem zwali Sarmato wie językiem swym Ziewo-
dla potrzeby drugi komplet sędziów w nją albo Dziewanną“.—„Chryste, tyś Mie­
województwie i innych urzędników do szka śleporodzonego oświecił, Polskęś przy­
ziemstwa, wojewoda miał podwojewodze- wiódł do chrztu swego. Tobie ustąpił Girom,
go, podkomorzy miał komorników, regent Ladon, Marzanna, Pogwizd, Ziewanna“.
wice-regenta. Grdy ziemia jaka podzieli­ Zima. O zimach w Polsce wczesnych
ła się na powiaty, to zapragnęły mieć i srogich, ciepłych lub bardzo śnieżnych
własne ziemstwa. Tak było np. z ziemią zebrał historyczne wiadomości Rzączyń-
Wiską na Mazowszu, która była niegdyś ski w swojej history! naturalnej a powtó­
dzielnicą książęcą, miała więc najprzód rzył je Jęd. Moraczewski w „Starożytno­
hierarchję książęcą, ta stała się potem ściach polskich“ (t. II, str. 764). Z. Gloger
ziemską, a gdy ziemia podzieliła się na 3 w VIII tomie „Pamiętnika Fizjograficz­
drobne powiaty, pozostał tylko jeden nego“ (Warszawa, r. 1888) podał „Wycią­
wspólny dla nich podkomorzy wiski, a gi z dziejów polskich Długosza, dotyczą­
zresztą każdy powiat wyrobił sobie od­ ce fizjografii dawnej Polski“. Sroga zi­
dzielne ziemstwo, tak że nawet na niektóre ma w r. 1364 zmroziła wiele drzew owo­
urzędy brakło niekiedy piśmiennej szlach­ cowych w sadach polskich. W roku 1499
ty. Litwa miała jednak najliczniejszą ogromne śniegi w końcu listopada tak za­
500 ZIMOWNIK. — ZŁOTA WOLNÓŚĆ.

sypały kilkadziesiąt tysięcy Turków pu­ dnie, a kmiecie nie chcą gonić, sami go za­
stoszących okolice Halicza i Sambora, że płacić będą musieli. Gdy śpiącemu co u-
ruszyć się z miejsca nie mogli, a zdycha­ kradnie, za przysięgą aktora karany być
jącym z głodu i dobijanym koniom roz­ ma. 0 złodziejstwo trzykroć w sądzie prze­
pruwali wnętrzności dla ogrzania w nich konany, choćby szkodę wrócił, przecię in­
swoich członków skostniałych. W r. 1552 famii podlega i żadnego dostojeństwa mieć
nie było wcale zimy i d. 26 stycznia zaczę­ nie może. 0 kradzież oskarżony ale nie
to koło Gdańska orać pola. W r. 1702 w przekonany, jeśli mu sięświadkami wy wieść
lutym zaczęły kiełkować z ziemi wiosen­ każą a w świadectwie jedenby „mu ustał“,
ne kwiaty. stronie zadosyć uczyniwszy, infamii nie
Zimownik. W organizacyi wojska za­ podlega. Człowiek dobrej sławy, o zło­
poroskiego zimownikami zwano folwarki, dziejstwo posądzony, przysięgą odwieść
budynki, chaty stepowe, w których Kozacy, się (uniewinnić) może. W r. 1443 posta­
nie wracając do kureni, przez zimę nowiono, iż złodzieje i łupieżcy oczyszczać
mieszkali, latem zaś uprawiali ziemię, ko­ się muszą tak wielką liczbą świadków, jak­
sili łąki, paśli stada i łowili ryby w rzecz­ by szlachectwa swego dowieść musieli.
kach do tego lub owego zimownika nale­ Złodziejów zaś, którzy na pierwszym, wtó-
żących. Wszystkich zimowników w ro­ rym i trzecim roku nie chcą stanąć, dobra
ku 1755 miało być 431. Siczą zwała do skarbu królewskiego mają być brane.
się stolica kozactwa niżowego, złożona z W r. 1505 uchwalono, iż słudzy gonić mu­
kilkudziesięciu kureni czyli wielkich kur­ szą złodzieja za rozkazaniem pańskiem,
nych (dymnych) chat w rodzaju ogrom­ inaczej bezecni się stają. Szlachcic, o zło­
nych szop, koszar (mieszczących w sobie dziejstwo trzykroć w regestr wpisany, ja­
po kilkuset Kozaków), w których dokoła ko infamis imany być może. W r. 1588
ścian były stoły i ławy a na środku gorza­ uchwalono, iż złodzieja sługę rękodajnego
ły ognie z dymem wychodzącym dziura­ choćby szlachcica wolno panu pojmać i u-
mi w dachu. Koszem zwano namiot więzić. (Rękodajnymi nazywano pokojow-
wojłokowy, przewożony na dwuch kół­ ców, którzy mogli podawać rękę panu, gdy
kach, a stąd i cały obóz, złożony z kilku­ siadał na wóz lub miejscu niebezpiecznem).
set lub kilku tysięcy takich namiotów, na­ Złota wolność. Pod wyrazem tym no­
zywano także koszem. tujemy najprzód, że jest herb polski pod
Zlewek — nazwa polska cessyi czyli powyższą nazwą, o którym powiada he­
iransfuzyi, t. j. sprzedaży swego prawa, raldyk Jul. Błeszczyński, że przedstawia
akcyi, skargi czyli przelania na rzecz oso­ „na tarczy dwa węże splecione z sobą w
by drugiej, co winno być zeznano przed kształcie ósemki: pomiędzy nimi krzyż.
aktami w formie, która się znajduje u Niemasz w tym herbie ani hełmu ani nad
Herburta w języku łacińskim. Nie mo­ nim ozdób żadnych“. O przysłowiowej
żna było tylko cedować rzeczy spornych, w dziejach polskich „złotej wolności“ po­
wątpliwych, niepewnych. Pani dożywo­ wiada Jul. Bartoszewicz, że miała ona tyl­
tnia nie mogła cedować dożywocia, ale ko w dobie jagiellońskiej świetną kartę,
proces mógł być cedowany, jeżeli polegał ale później liberum veto wyrodziło z niej
na pewnym dowodzie, zapisie. swawolę i rozpustę polityczną (coś na-
Złodziej. Statut Kazimierza Wielkie­ kształ dzisiejszego parlamentaryzmu za­
go orzeka, iż złodziej, który w nocy zbo­ chodniej Europy), a w rzeczywistości sta­
ża kradnie, ma być pojmany, a gdyby był ła się ona niewolą, wśród której kilkuna­
zabity, przepada. Jeśli zaś konia ukra­ stu czy kilkudziesięciu oligarchów prze­
.do­

ZŁOTNICTWO. 501

wodziło w Rzplitej, a szlachcie było tylko Złotnictwo. Do dziejów złotnictwa w


wolno „nie pozwalać“. Nie mając tu miej­ Polsce,i o wyrobach złotych, znajdujących
sca na rozprawę historyczną w tym przed­ się w naszym kraju, mamy sporo wiado­
miocie, ograniczymy się jedynie do prze­ mości w wy dauern przez Al. Przezdziec-
szłej doby piastowskiej i jagiellońskiej. kiego i E. Rastawi eckiego w Warszawie
Z pierwszej przytoczymy głos Niemca do pomnikowem dziele: „Wzory sztuki śre­
Niemca o Polakach w XIV w. wyrzeczo­ dniowiecznej w dawnej Polsce“. Nie mniej­
ny, z drugiej wyjątek z pism Stanisława szą zasługę położyli na tern polu Marjan
Orzechowskiego z XVI w. Kanclerz ce­ Sokołowski, Leonard Lepszy, Władysław
sarza niemieckiego tak pisze do Wielkie­ Łoziński i kilku badaczów innych bądź w
go mistrza Krzyżaków za czasów Kazimie­ pracach wydanych oddzielnie, bądź w nie­
rza Wielkiego: „Polacy gardzą powagą zmiernie cennem dla badań podobnych
cesarską i nie chcą mieć cesarza (niemiec­ wydawnictwie Akademii Urn. p. t. „Spra­
kiego) swoim rozjemcą. Należą oni do wozdania Komisy! do badania history!
tych barbarzyńskich narodów, które nie sztuki w Polsce“, którego od r. 1877 do
uznają majestatu cesarzów ani prawa 1903 wyszło już wielkich tomów 7. Spo­
rzymskiego. Poseł króla Kazimierza u- ro notatek o złotnictwie podał także Jul.
nieważnia wszystko, cokolwiek błogiej pa­ Kołaczkowski w „Wiadomościach z prze­
mięci cesarz Fryderyk i inni wyświadczyli mysłu i sztuki w dawnej Polsce“ str. 688
Zakonowi naszemu. Czemże wasz cesarz? —720. O cennych pracach Wł. Łozińskie­
—prawi ten nędznik. Nam—sąsiad, a królo­ go tak pisze Al. Rembowski (w Tygodni­
wi naszemu rówień. Gdyśmy przed nim ku Illustr. z r. 1890): „Nikomu prawdopo­
wykładali prawo monarchiczne o pełności dobnie nie jest tajemnicą, że nie posiada­
władzy cesarskiej (rzymskiej), przypomi­ my dotychczas history! miast naszych.
nającemu związki z cesarstwem i wyświad­ Nietylko historja prawa municypalnego
czone Polsce dobrodziejstwa przebieglej jest dotychczas zaniedbaną i monografje
pamięci casarza Ottona, odparł zuchwale: Roepella oraz Budanowa, stanowią zale­
Gdzież Rzym! W czyich jest ręku? Wasz dwie początek badań; ale to samo da się
cesarz niższym jest od papieża. Składa powiedzieć i o ekonomiczno-społecznym
przed nim przysięgę. Nasz król ma od rozwoju miast, o którym dotąd słabe po­
Boga swoją koronę i miecz swój, a własne siadamy wyobrażenie. Wprawdzie dzie­
prawa i obyczaj przodków przenosi nad ła Surowieckiego, Mecherzyńskiego, Mę-
wszelkie prawa cesarskie. Przebóg! — drzeckiego, Sobieszczańskiego, oraz sta­
kończy ówczesny kanclerz niemiecki—cóż ranny opis Starożytnej Polski Balińskie­
dla nich świętem!“ (Czacki, Dzieła t. III, go, rozproszyły dość ciemnoty otaczającej
str. 112). Orzechowski za czasów Zyg­ życie ubiegłe naszych miast, jednak
munta Augusta w dziełku swojem vKwin- chwila, w której posiadać będziemy histo-
kunx“ tak pisze: „Polak zawsze wesołym rję miast polskich i mieszczaństwa, jest
w królestwie swem jest! Śpiewa, tańcuje jeszcze nie tak błizką, a poprzedzić ją mu­
swobodnie, nie mając na sobie niewolnego si wydawnictwo wielu monografii przygo­
obowiązku żadnego, nie będąc nic królowi, towawczych. Właśnie wystąpił z pierw­
panu swemu zwierzchnemu, innego wi­ szym tomem pracy p. t. „Lwów starożyt­
nien, jeno to: tytuł na pozwie, dwa gro­ ny“ pisarz ceniony w naszej literaturze,
sze z łanu i pospolite ruszenie. Czwarte­ p. Władysław Łoziński. Autor studjom
go nie ma Polak nic, coby jemu w króle­ swym, opartym na archiwach lwowskich,
stwie myśl dobrą kaziło“. nadał skromny tytuł: „Kartek z history!
602 ZŁOTNICTWO.

sztuki i obyczajów“, a pierwszy tom po­ łości, bo wtedy dopiero nabędziemy pe­
święcił złotnictwu lwowskiemu w da­ wności, że trzeba szukać i warto szukać,
wnych wiekach, t. j. w epoce od 1384— lecz nadto wiedzieć będziemy, jak szukać
1640 r. Mimo to wszystko, znajdujemy należy. O krakowskiem złotnictwie, jak
w jego książce tyle cennych szczegółów» twierdzi p. Łoziński, wiemy stosunkowo
odnoszących się do ekonomicznego rozwo­ wiele, choć nie wiemy wszystkiego, coby
ju nietylko samego Lwowa, że zwrócenie wiedzieć należało—o lwowskiem z litera­
uwagi na powyższe studjum i przytocze­ tury niczego się dowiedzieć nie można.
nie z niego kilku faktów wydaje mi się Nie mógł się zapewne Lwów równać Kra­
zupełnie na miejscu. P. Łoziński rozpo­ kowowi, stolicy królewskiej, macierzy o-
czyna swą książkę od niebardzo pocie­ światy, w której nietylko zestrzelały się
szającego wyznania: że po rękodziełach promienie cywilizacyi rodzimej, ale do
naszych artystycznych w przeszłości bar­ której dobiegały także blaski genjuszu
dzo mało pozostało zabytków, a z niedo­ europejskiego. Jednakże i we Lwowie
statkiem zabytków łączy się dotychczas krystalizowało się również narodowe ży­
także wielki niedostatek pewnych, ze źró­ cie, może nie tyle jednolite i harmonijne,
deł autentycznych zaczerpniętych wiado­ ale tern ciekawsze, że cywilizacyjna misja
mości. Jednakże gdy wyzyskamy niety- Lwowa była może trudniejsza a niezawo­
kane dotąd źródła, gdy poszukiwania ar­ dnie zwycięska. Wielkiej sztuki miejsco­
chiwalne dostarczą autentycznego mate- wej Lwów nie miał, tak jak jej nie miał
rjału, nie doszukamy się wprawdzie Cel- i Kraków, którego najwspanialsze świąty­
iinich, Caradossów i Jamnitzerów, lecz nie powstały i ozdobiły się w arcydzieła
znajdziemy za to bardzo liczne i przeko­ pod dłonią mistrzów cudzoziemskich. Je­
nywające dowody, że złotnictwo było mo­ dnakże tam nawet, gdzie wielka sztuka
że najbardziej rozwiniętą gałęzią przemy­ nie miała nic, albo tylko bardzo mało, z
słu artystycznego, że w Krakowie, we piętna, jakie wyciskać zwykł na niej ge-
Lwowie, Lublinie wychodziły z warszta­ njusz rodzimy, tam nawet wyrobił się w
tów złotniczych roboty, które stopniem złotnictwie jeszcze pewien styl miejscowy,
technicznej doskonałości i artystycznem styl rodzajowy własny, nie wolny zape­
poczuciem formy dobiegały tej granicy, wne od obcych form i motywów, ale tak
u której rzemiosło spływa się ze sztuką. po swojemu rozumianych, tak po swoje­
Złotnictwo ze wszystkich rękodzieł naj­ mu użytych i tłómaczonych, że stały się
bardziej pokrewne sztuce, owszem niekie­ prawie oryginalnymi. Dwa nieodzowne
dy nawet urastające w sztukę, samym fak­ warunki rozwoju złotnictwa, dobrobyt i
tem istnienia i rozwoju swego świadczy zamiłowanie zbytku, znajdujemy we Lwo­
o cywili żacy i społeczeństwa, a w historyi wie już od najdawniejszych czasów. Pa-
jego smaku niezawodnie znaczną od ogry­ trycjusze miasta, które posiadając jus em-
wa rolę. Że zaś dotąd mało znamy zaby­ porii, było pierwszorzędną w Europie sta­
tków naszej rodzimej sztuki złotniczej, nie cją handlową między Wschodem a Zacho­
jest jeszcze dowodem, że ich nie przecho­ dem, lubowali się w zbytkownych strojach
wało się więcej, i że ich się nie znajduje i sprzętach. Sprzyjało również rozwojo­
po naszych kościołach, domach i zbiorach. wi złotnictwa głębokie uczucie religijne
Odnaleźć zaś takie skryte zabytki wtedy mieszczan, ofiarujących niekiedy bardzo
tylko będzie rzeczą ułatwioną, jeśli pozna­ kosztowne sprzęty ze złota i srebra do
my historję tej sztuki i stwierdzimy do­ świątyń lwowskich; sprzyjały obyczaje
kumentami jej rozwój i stopień doskona­ domowe i towarzyskie. Był np. zwyczaj
*

ZŁOTNICTWO. 503

we Lwowie, że każda panna młoda skła­ ni etwa lwowskiego znamy tyle, co nic
dała wieniec swój ślubny na ołtarzu, przed prawie—a przecież nie możemy się wstrzy­
którym łączył ją z oblubieńcem św. sakra­ mać, aby nie powiedzieć, że wyobrażamy
ment, a każdy wieniec spleciony był na je sobie wcale oryginalnem, w każdym
tak zwanym łubku srebrnym, który w razie nieco innem od krakowskiego a już
tym celu bywał misternie wykonany i o- całkiem innem od współczesnego niemiec­
zdobiony. Niema też prawie testamentu, kiego, jakkolwiek osiadali we Lwowie
niema inwentarza spisanego po śmierci, w złotnicy niemieccy z Augsburga, Drezna,
którymby nie znajdowało się srebro pstro- Norymberg! i t. d. Niepodobna, aby tak
złociste i białe, i to niekiedy w ilości, któ­ oryginalne stosunki miejscowe, daleko o-
ra dziwnie odbija od skromności innych ryginalniejsze może, niż gdziekolwiek in­
wyliczonych sprzętów domowych. Zapas dziej w kraju, nie wycisnęły na niem pe­
klejnotów, sreber stołowych i zbytkowych wnego odrębnego piętna. Śmielej już
przybiera niekiedy zdumiewające praw­ możemy mówić o stopniu technicznej do­
dziwie rozmiary. Inwentarze pośmiertne skonałości złotników lwowskich i o ich
robią wrażenie konsygnacyi kramów złot­ zdolności wykonania robót znacznych.
niczych. Ale samo mieszczaństwo lwow­ Z warsztatów ich wychodziła zarówno tak
skie, jakkolwiek zamożne i skłonne do zwana grosseria, jaki minuteria. W in­
zbytku, nie dawałoby dostatecznego pola wentarzach kramów złotniczych spotyka­
miejscowemu złotnictwu. Pole to było my wzmianki o przedmiotach ze złota
daleko obszerniejsze; obejmowało całą szmelcowanych; jest to wskazówka, że
szlachtę najrozleglejszej okolicy, szlachtę znano technikę szmelcowania, czyli ema-
wielce bogatą iw wielkopańskiej świetności ljowania (smalto). Dalej, rznięto kamie­
bardzo rozmiłowaną. Złotnicy lwowscy nie, jak np. złotnik Konarzewski, opra­
wytrzymywali długo konkurencję ze złot- wiano brylanty, a inne drogie kamienie
tnikami krakowskimi i gdańskimi na gło­ sypano i kameryzowano, odlewano figur­
śnym jarmarku ś-tej Agnieszki we Lwo­ ki okrągło, inkrustowano srebrem i zło­
wie, a towar ich panował na słynnych jar­ tem stal i żelazo, uprawiano t. zw. techni­
markach w Jarosławiu i Łucku. Nie ko­ kę filigranową, montowano w srebro i zło­
niec wszakże na tern; pole zbytu sięgało to jaja strusie, orzechy kokosowe, czyli,
dalej. Mamy wyraźne wskazówki, że złotni­ jak je podówczas zwano, indyjskie, oraz
cy lwowscy wyprawiali się aż do Moskwy z majoliki, a tak zwana sztuka trybowania
towarem swoim. Były to zapewne wy. i cyzelowania t. j. wykuwania dłutkami
jatko we przedsięwzięcia. Natomiast Mul- czyli t. zw. puszczynami ornamentów, al­
tany i Wołoszczyzna stały im ciągle otwo­ bo całych płaskorzeźb figuralnych, jedno
rem, i tu lwowskie wyroby złotnicze zy­ z największych zadań złotnika artysty,
skiwały wielce zyskowne pole odbytu. musiała kwitnąć we Lwowie, skoro z da­
Dla hospodarów i bojarów wołoskich Lwów lekich stron nawet udają się tu z zamó­
był tern, czem dzisiaj dla szlachty tych wieniami na tego rodzaju roboty. Rodzaj
krajów jest Paryż. Tak pomyślne warun­ i przeznaczenie przedmiotów wyrabianych
ki musiały wpływać na wzrost i rozwój we lwowskich warsztatach świadczy rów­
sztuki złotniczej lwowskiej. W r. 1595 nież pochlebnie o rozwoju złotnictwa. Spo­
było we Lwowie 30-u złotników, samych tykamy wszystko, co tylko wyjść może z
mistrzów, co na ówczesną ludność tego pod dłoni doskonałego złotnika. Koszto­
miasta jest bardzo wysoką cyfrą. Z tern wne sprzęty kościelne, jak tryptyki, mon­
wszystkiem, z zabytków starożytnego złot- strancje, kielichy, trybularze, naczynia
504 ZŁOTOGŁÓW.

użytkowe; dekoracyjne, jak wazy, roztru- i dlatego podaje­


ckany, puhary, kusze, łyżki; broń i przy­ my tu podobiznę
rządy zbytkowe, złociste i sadzone kamie­ jego głównej czę­
niami, jak szable, buławy, rzędy; biżute- ści z początkiem
rje i klejnoty w całej ówczesnej, bogatej i pieczęcią. Jest
swej rozmaitości, począwszy od wielkich to dekret czyli
łańcuchów, pasów męskich, pasków, czyli dyplom w y d a-
t. zw. obręczy kobiecych, djademów czyli Gwiazda złota filigranowa, ny w foku 1173
koron, noszeń, kanaków, maneli, aż do jakiemi naszywano strój e przez Jana Rze-
najdrobniejszych sprzączek, guzików itp., niewieście. ,. , .
Bzowskiego, bis­
—wszystko to wyrabiano we Lwowie. kupa krakowskiego, Jąkóba z Dębna, kasz­
Liczba złotników lwowskich wystarczała telana i starostę generalnego krakowskie­
niewątpliwie już w XV w. do ustanowie­ go, Zejfreth’a, burmistrza krakowskiego,
nia samoistnego cechu; dopiero jednak w oraz Karniowskiego i Jana Theschnara,
roku 1595 przychodzi do rozłączenia się z rajców krakowsk., Janowi Glogerowi, sy­
konwisarzami. Już zaś około 1630 roku nowi Mikołaja Glogera, aurifabra czyli
złotnictwo lwowskie upadać zaczyna. Co­ złotnika (jubilera po dzisiejszemu) krakow­
raz to częściej napotyka się ślady znacz­ skiego, uznający Jana, jako człowieka do­
nego a zwycięskiego nawozu obcych wy­ brej sławy i chwalebnego a uczciwego po­
robów złotniczych do Lwowa, na jarmar­ stępowania, godnym dopuszczenia go i
ki w Łucku, Jarosławiu, do ziem ruskich przyjęcia do wspólnoty stowarzyszenia i
i do Multan. Złotnicy lwowscy przestają obcowania z mistrzami sztuki złotniczej.
już liczyć na własną dzielność i doskona­ U dokumentu wisi na rzemyku pergami­
łość, szukają ratunku w protekcyi praw nowym w grzybku żywicznym wyciśnię­
wyjątkowych, uciekają się wśród żalów ta na czerwonym wosku pieczęć biskupa
i lamentów pod jus emporii. Szlachta krakowskiego siedzącego na tronie, arty­
możniejsza zaczyna pierwsza sprowadzać stycznie wyrżnięta zapewne również przez
wyroby złotnicze z Niemiec, głównie z jakiegoś mistrza sztuki złotniczej w Kra­
Augsburga i Norymberg!. Za przykładem kowie. (Ob. str. 505).
szlachty zaczyna iść także bogate miesz­ Złotogłów (altembas) —tkanina złotoli-
czaństwo. Srebra augsburskie, dawniej ta, lama, dyma lab materja jedwabna
niemal nigdy nie wymieniane, zaczynają przetykana złotem. Bej pisze w „Zwie­
około 1630 r. pojawiać się"w inwentarzach rzyńcu“: „Niech pan za oponami siedzi,
mieszczańskich“. Z wyrobów złotych, wy­ jako chce, nie będzieli cnotą zafarbowa­
kopanych w naszym kraju, posiadamy w ny, jest jako muł złotohławem zakryty, a
zbiorach jeżewskich 5 filigranowej roboty gdy z niego zdejmą złotohław, alle uszy,
gwiazd, które niewątpliwie służyły do o- ogon, głowa, wszystko po djable“. Rej
zdoby stroju niewieściego w XVI lub dlatego pisze z ruska „złotohław“, że tka­
XVII w., ukryte zaś były w ziemi podczas ninę taką musieli dostarczać do Polski ze
„potopu szwedzkiego“, jak tego dowodem Wschodu kupcy kijowscy. Petrycy prze­
są razem znalezione liczne monety polskie, strzega, że „kto z przodku chodzi w złoto­
ale tylko z lat poprzedzających wojnę głowie, na ostatku musi chodzić w sier­
szwedzką za Jana Kazimierza. W archi­ międze“. W kilku pieśniach ludu pol­
wum naszem rodzinnem w Jeżewie posia­ skiego dotąd wymieniany jest „złotogłów“.
damy dokument pergaminowy, mający Bogaci używali złotogłowa na suknie u-
ścisły związek ze zlotnictwem polskiem roczyste dla kobiet i mężczyzn, pokrycia
ZŁOTOLEJ.—ZŁOTY. 505

drogich futer, żupany odświętne, pasy Złoty, florenus, oznaczał pierwotnie mo­
i czapraki. netę złotą. Złoty węgierski (dukat) zwał
Złotolej, po łacinie aurifaber — złotnik, slą florenus Jmngaricalis. Za Kazimierza

at' ijóJ

<trfa<źatU vvey
u Utau* A V|>(5
.i# • 10 twa o

wo^aw, iXtUvU» «O

Dekret dany w r. 147^przez Jana Rzeszowskiego, biskupa krak. i Jakóba z Dębna, kasztelana krakowsk.
Janowi Glogerowi, aurifabrowi (jubilerowi) krakowskiemu, na mistrzostwo w sztuce złotniczej.

złotarz, mistrz złotniczy, po dzisiejszemu Wielkiego wartość dukata czyli złotego


jubiler. równała się 14-tu szerokim groszom sre­
Złoto lity — ze złota ulany, złoty, ze brnym. Odtąd wszakże wartość grosza
złotogłowu.W.Potockimówi w Argenidzie: ciągle spadała, tak że gdy grosz stał się w
„Każe robić ilad morzem namiot złotolity“. XVIII w. za Augusta III monetą miedzią-
506 ZNACZEK. —ZNICZ.

ną, dukat miał wartość takich groszy 600. gradu lub wyobrażenie grona winnego,
Przejście to wykazują w różnych miej­ nad szynkiem miodowym krzyż, nad pi­
scach Vol. leg. I tak: za Jana Olbrach­ wiarnią wiechę zieloną niby z chmielu,
ta liczono na dukat groszy, oczywiście ponieważ przy wyrobie piwa używano ta­
srebrnych, 30, czyli pół kopy (Vol. leg. kowego. Stąd były i staropolskie wyra­
I, f. 266). Za Aleksandra groszy 32 ( Vol- żenia: „z rana do kościoła, z południa do
leg. I, f. 306). Za Zygmunta III w roku wiechy“, „od wiechy do wiechy", „dobre­
1598 groszy 58 (Vol. leg. II, f. 1453), w mu piwu nie potrzeba wiechy", „sprawie­
r. 1611 groszy 70, a w r. 1620 groszy 120, dliwość w Turczech jak pod wiechą sprze­
czyli złotych srebrnych 4. Za Jana Kazi­ dają“. Firlej, wojewoda krakowski, wy­
mierza w r. 1650 liczono na dukat srebrem dał r. 1573 przepis, aby „na wino moraw­
złotych 6. Za Jana III w r. 1679 srebrem skie wieniec słomiany osobny według sta­
złotych 12 a za Augusta II Sasa złotych rodawnego zwyczaju“ wywieszano. Wiąz­
18. Gdy za Jana Kazimierza nastały 30-to ka słomy na dachu oznaczała sprzedaż
groszówki czyli złotówki srebrne, dukaty chleba. Zatknięte koło wozowe znaczyło
bite ze złota zaczęto nazywać stale dla od­ prawo do pobierania opłaty za naprawia­
różnienia od tychże: czerwonymi złotymi. nie grobli, dróg i mostów; ślusarz wywie­
Znaczek. Nazwa dzidy z małą kitajko- szał klucz nad swemi drzwiami, kowal
wą chorągiewką, używanej przez chorąg­ podkowę, szklarz szybki w ołów oprawne,
wie lekkie jazdy polskiej. B. Gemb. na drążku. Na domu kmiecia, mającego
. Znak — to samo, co oddział wojska, córki na wydaniu, czyniono na ścianach
chorągiew. Znaki rozróżniano poważne koło drzwi i okien białą gliną lub wapnem
i lekkie. Do pierwszych zaliczano cho­ wielkie centki, mające wyobrażać kwiaty,
rągwie husarskie i pancerne, do drugich które są do wzięcia w tym domu. „ W nie­
wszystkie nie uzbrojone pancerzami, tyl­ których okolicach Litwy, przy domu, z
ko szablą, pistoletami i dzidą z małą ki- którego można było sobie wywieźć żonę,
tajkową chorągiewką. (Ob. Znaczek). przezorny ojciec zatykał na wysokiej żer­
Składała się ta jazda, tak jak husarska dzi koło wozowe albo zawieszał wieniec.
i pancerna, z „towarzyszów“ i „poczto­ Znalezienie. Rzeczy znalezione nale­
wych“. Ubiór towarzysza był: kontusz, żało oddać właścicielowi, gdyby wszakże
żupan, pas, szarawary, na głowie czapka znalazca nie przyznał się do tego, prawo
z barankiem siwym albo czarnym. Broń pozwalało pociągnąć go do przysięgi ( Vol.
pocztowego: karabin, pistolety i szabla, a leg. I, f. 39). Bydło zabłąkane należało
ubiór: katanka krótka do kolan, żupan, w ciągu trzech dni odesłać do obory urzę­
pas, szarawary, na głowie czapka z bara- dowej, gdzie właściciel mógł je odebrać
nem czarnym, dwa razy tak wysokim jak po zapłaceniu „obornego" i szkody ( Vol.
u towarzysza. B. Gemb. leg. II, £ 1220 — Stal. Lit. rozdz. XIV,
Znaki (szyldy). W dawnych czasach, art. 25).
gdy oprócz duchowieństwa mało kto u- Znicz. Joachim Lelewel („Polska, dzie­
miał pisać i czytać, nie używano w mia­ je i rzeczy jej" Poznań, 1863 r. t. V, we­
stach szyldów pisanych, bo byłyby nie­ dług nowego rozkładu: X, str. 482) sądzi,
praktyczne, ale umieszczano godła i zna­ że nie wygasający nigdy ogień, w Polsce
ki odpowiednie, od których nieraz i domy i Litwie pogańskiej nazywany Zniczem,
miejskie otrzymywały swą nazwę. Nad przez kapłanów na ołtarzu ofiarnym u-
garkuchnią pomieszczano np. gęś lub ko­ trzymywany, nie był sam przez się czczo­
guta, nad winiarnią wieniec z liści wino- i ny jako bóstwo, ale jako obraz odwiecznej
ZOLA.—ZUPY. 507

wiedzy i siły życiodawczej. Podług po­ tewskich („Kurjer Codzienny“, r. 1875,


dań kronikarskich palono go na ołtarzu nr. 271). Co się tycze palenia ogni na cześć
w Romo we, w Wilnie na rohu przed bał­ bożyszcz pogańskich, nie przesądzając by­
wanem Peruna i w Nowogrodzie Wielkim najmniej tej kwestyi, ani stawiając żad­
na północy. Litwa nie wzdragała się na­ nych wniosków, zwracamy tylko uwagę,
zywać ogień mianem słowiańskiem. Wy­ iż formy zewnętrzne okazania czci bóstwu,
gasający nad Wilją, jaśniał jeszcze czas np. palenie lamp przed posągami i o-
jakiś nad Niewiażą na Żmudzi. Od r. 1414 brazami w kościołach chrześcijańskich, są
do utrzymania go zabrakło ludowi kapła­ to objawy ogólno-ludzkie i niezależnie od
nów. W Julinie pomorskim u ujść Odry, różnic wiary mogły być naśladowane,
gdzie był przybytek najwyższego boży­ zwłaszcza przez ludy mniej kulturalne.
szcza, płonął Znicz w kotle ( Wutkana, ol- Zoła, zol — popiół pozostały z ługu,
la Vulkani graecus ignis). Długosz na­ łużyny, z których ług ciecze, stąd zolić,
zywa kapłana Znic, Miechowita nazywa wyzolić czyli w ługu wymoczyć, zaparzyć.
go Zinze, Owagnin zaś i Stryjkowski obaj Zolenie zowie się zaparzanie ługowe w
Znicz w znaczeniu „wieczny ogień“. Prof. trynogu chust lub płótna. Z zołą ma
Ant. Mierzyński, uczony badacz i znawca zapewne związek żuława czyli iłowata
starej litewszczyzny, zestawiwszy wszyst­ nizina i sola, mielizna rzeczna, wodą na-
kie wzmianki historyczne i warjanty: Zinc, suta, Ob. Żuława.
Zyncz, Zinze, złożył słowo Zinicze, pocho­ Zrzeb, wyraz staropolski, oznaczający
dzące od pierwiastku zin, znać i oznacza­ los, wyrugowany z mowy polskiej przez
jące etymologicznie miejsce poznania (woli ten ostatni w końcu wieków średnich (ob.
bogów), t. j. miejsce wyroczni. Tutaj to, A. Brucknera „Cywilizacja i język“, str.
do tego oraculum, schodzili się dawni Li­ 70 i 153).
twini dowiadywać się o woli bogów, ale w Zupy. Ł. Gołębiowski w dziełku „Do­
jaki sposób to czynili, źródła historyczne my i dwory“ tak pisze: Barszcz, krupnik,
zupełnie milczą: Można się tylko domy­ rosół, kapuśniak, prawdziwie polskie to
ślać, że kapłan nazywał się wówczas jak zupy. Pierwszy z rurą, mięsem wołowem
dziś po litewsku znachor: Zinis, lubo obe­ i wieprzowem, słoninką, kiełbasą, kurą,
cnie wypiera go zininkas, czarownik. Ka­ naturalny lub zabielany. Lubią Polacy
płan ten był stróżem ognia wiecznego kwaśne potrawy, ich krajowi poniekąd
i dokładał ciągle drzewa dla jego podtrzy­ właściwe i zdrowiu ich potrzebne, w Li­
mania. Naród niezawodnie zwracał się twie z boćwiny burakowych liści, w Ko­
do niego z zapytaniami, tak jak dziś jesz­ ronie z buraków samych. Grochówka,
cze zdarza się w środku Warszawy, że lu­ czyli zupa z grochu, z grzaneczkami w
dzie zabobonni z ludu idą do wróżbitów kostkę i słoninką wędzoną. Chołodzieclitew­
lub wróżbiarek po wiadomości np. o rze­ ski z boćwiny czyli przegotowanej w kwa­
czach zaginionych. Prof. Mierzyński po­ sie, usiekanej, zaprawny śmietaną, szyjki
wiada, że „do bajek należy, żeby się palił w nim od raków, cielęcina, kapłon lub in­
wieczny ogień przed bałwanem Perkuna dyk w drobne pokrajany zraziki, ogórki
i że dziwi go, iż podobne bajki szerzą na­ surowe, obrane i pocięte w kostkę, jaja na
wet uczeni akademicy“. Natomiast po­ twardo, wszystko to na zimno, później
dziela w zupełności twierdzenie Jana Kar­ i szparagi ugotowane i pocięte w drobne
łowicza, że Zinc może być Zincz, a to kawałki do tej w czasie upałów zupy wy­
skrócone z Zinczus i wita w Karłowiczu bornej i sałatę i nać od cebuli i czosnku
prawdziwego uczonego na polu badań li­ używano. Piwo śmietaną i jajami zapra-
508 ZWIĄZEK.—-ZWIERCIADŁO TWARDOWSKIEGO.

wne, na ser i chleb pokrajany nalane, a w 37 cynkotypami w tekście (Kraków, 1899


czasach ściślejszego postu z miodem i im- roku). Tu dodamy tylko, że pojawiające
bierem. G-dy nastała kuchnia francuska, się w radziwillo wskich rezydencjach z wie­
zjawiły się dopiero: buljony, zupy rumia­ ku XVIII zwierciadlane sale, t. j. mające
ne, białe rosołki delikatne, menestra i ro­ ściany a niekiedy i sufity wykładane
sół włoski, węgierski i t. p. (Ob. Ż u r). zwierciadłami, jak np. w Białej radziwił-
Związek albo bractwo jaszczu rko- łowskiej na Podlasiu, zaopatrywane były
we. Kiedy Krzyżacy twardem jarzmem niewątpliwie w szkło urzeckie. F. M. So-
swojem jątrzyli mieszkańców dawnych bieszczański w swojej „Wycieczce archeo­
Prus polskich i Pomorza, gwałcąc prawa, logicznej po gub. Radomskiej“ wspomina
które sami nadali, popełniając zdzierstwa o istniejącej niegdyś fabryce zwierciadeł
i zbrodnie, wtedy czterej możni rycerze w Bodzentynie.
pomorscy z okolic Radzyna, zawiązali Zwierciadło czarnoks. Twardowskiego.
bractwo tajemne, nazwane „jaszczurko - W zakrystyi kościoła węgrowskiego na Po­
wem“od znaku, wyobrażającego to nie­ dlasiu wisi zwierciadło z metalu białego,
winne zwierzątko, który nosili przy sobie z następnym napisem łac. na ramach\Luse-
dla poznania sprzysiężonych. Związek rat hoc speculo magicas Twardovius ar-
ten zawarty w dzień św. Mateusza dn. 21 tes. Lusus at iste, Dei versus in ohseqium
września 1397 rozwijał się bardzo wolno
i dopiero w 1451 r. ogarnął wszystką szlach­
tę i mieszczan ziem i miast pruskich.
Gdy na zanoszone na Krzyżaków skargi
do cesarza niemieckiego Fryderyka III,
tenże ogłosił szlachtę pruską za pozbawio­
ną przywilejów i swobód, oburzeni taką
niesprawiedliwością związkowcy wysłali
poselstwo do Kazimierza Jagiellończyka,
poddając swój kraj Polsce, co po 13-letniej
wojnie z Zakonem stało się faktem doko­
nanym. Pierwszymi założycielami związ­
ku byli: bracia Mikołaj i Jan z Ryńska o-
raz bracia Fryderyk i Mikołaj z Kitnowa,
którzy spisali między sobą umowę i wła-
snemi opatrzyli pieczęciami. Uczony Voigt
ogłosił r. 1823 w Królewcu dzieło „O ryce­
Zwierciadło Twardowskiego w zakrystyi węgrow­
rzach jaszczurkowych“, o którem Dzien­ skiej.
nik Warszawski z r. 1826 podał dokładne
sprawozdanie z wyjaśnieniem wielkiego est*. (Twardowski pokazywał w tem zwier-
znaczenia dziejowego związku jaszczur­ ciedle czarnoksięskie sztuki. Ale te sztu­
ki . ki godził z czcią boską). Zwierciadło
Zwierciadła. Pod wyrazem Szkło przedstawione tu podług fotografii p. M.
(Enc. Star. t. IV, str. 311) podaliśmy wia­ Olszyńskiego ma wysokości cali 22, sze­
domość o cennej rozprawie Aleksandra rokości cali 19; oprawione w czarne ramy,
Jelskiego p. t. „Wiadomość historyczna o jest ono bez skazy, rozbite tylko od dołu
fabryce szkieł i zwierciadeł ozdobnych w prawdopodobnie przez studentów rzuca­
Urzeczu radziwiłłowskiem na Litwie z jących w nie jakimś ciężarem.
ZWIERZYNIEC.—ZWORNIK. 609

Zwierzyniec. G-dy królowie i książęta Zwornik — klucz w sklepieniu czyli


zaczęli urządzać sobie zwierzyńce, naśla­ kamień lub cegła, zamykająca w punkcie
dowali ich niebawem magnaci a magna­ najwyższym środek sklepienia. Na zwor­
tów możniejsza szlachta. Słynął zwie­ nikach średniowiecznych był zwyczaj wy-
rzyniec radziwiłłowski pod Białą, w któ­
rym przeszło 600 danieli utrzymywano a
były także i oddziały dla niedźwiedzi, wil­
ków, dzików i zajęcy. Według Starowol-
skiego w zwierzyńcu krzepickim było
1600 jeleni i wiele innych zwierząt. W
zwierzyńcu Zamojskich niedaleko Zamo­
ścia, jak zapewnia Rzączyński w swojej
historyi naturalnej, jeszcze na początku
XVIII w. miały się znajdować dzikie ko­
nie polskie. Wspaniały ogród Branickich
w Białymstoku łączył się z rozległym
zwierzyńcem, na który ogrodzono kilka­
naście włók pięknego świerkowego lasu.
Mucante opisuje zwierzyniec króla Zyg­
munta III o dwie mile od Warszawy od­
legły, w którym widział tury i żubry (ob. Zwornik krakowski, przedstawiający niewątpliwie
Tur w Enc.Star. t. IV, str. 387). Jan króla Kazimierza W.
Ostroróg, wojewoda poznański, waleczny
rycerz i zawołany gospodarz z czasów
Zygmunta III i Władysława IV, pomię­
dzy wielu pismami pozostawił nam dość
obszerne dziełko p. n. „Zwierzyniec ko-
marzeński“, w którem wskazuje prawidła,
jakie miejsce obierać i jak zakładać zwie­
rzyniec. Przy tej sposobności nie może­
my tu powstrzymać się od uwagi, iż dzie­
dzic Komarna ze wszech miar zasługuje
na sumienne o nim studjum i zbiorowe
wydanie jego pism. Wł. Chomętowski w
wydawnictwie: „Bibljoteka Ordynacyi
Krasińskich, Muzeum Swidzińskiego“ t.
2-gi, podał „Materjały do dziejów rolnic­
twa w Polsce w XVI i XVII w.“, poprze­
dzone wiadomością o życiu i pismach Ja­ Zwornik krakowski, przedstawiający prawdopodo­
bnie Aldonę Giedyminównę, pierwszą żonę Kazi­
na Ostrorogu, woj. pozn. O zwierzyńcach mierza W.
ob. w rozprawie Ad. Pawińskiego o królu
Stefanie Batorym jako myśliwym: „Źró­ kuwania znaków, godeł, herbów lub głów
dła dziejowe" t. XI, str. 47. Mikołaj Rej ludzkich. Dołączamy tu podobizny z fo­
napisał „Zwierzyniec stanów szlacheckich, tografii dwuch zworników krakowskich
którzy natenczas żywi byli11, Kraków u z wieku XIV, przedstawiających głowy
M. Wierzbięty, 156*2 r. w 4-ce. króla i kobiety (prawdopodobnie królowej).
510 ZWYCZAJE PRAWNE."— ŻAK.

Jest wszelkie prawdopodobieństwo, że wy­ Ob. Lud wisarnia (Enc. Starop. t. III,
obrażają one KazimierzaWielkiego w mło­ str. 151). Ta wielkość dzwonu i rzadkie
dym wieku i jego pierwszą małżonkę Al­ Jego używanie dały początek dwom przy­
donę Gliedyminównę. słowiom: 1) „Gdy zadzwonią w.Zygmunta
Zwyczaje prawne ob. prawa zwy­ na Boże Narodzenie, to słychać aż do
czajowe (Enc. Starop. t.IV, str. 114). Wielkiejnocy“. Wielkanoc — wieś odle­
Zygmunt, dzwon największy w dawnej gła o 3 mile od Krakowa. 2) W Zygmun­
Polsce, przez kr. Zygmunta I w r. 1520 ta dzwonią“ oznacza niezwykłą uroczy­
dla katedry krakowskiej fundowany, tylko stość“.
w uroczyste święta do dzwonienia służący.

Z dzieła

żabiniec — jakiś kamień, który noszo­ dzieży garnącej się do szkół była najwięk­
no jako amulet przeciw złym skutkom tru­ sza liczba żaków tak ubogich, że tylko mi­
cizny (Ł. Gołęb. „Ubiory w Polszczę“, łosierdzie ludzkie ich żywiło. Chodzili
str. 68). Żabieńcem lud zowie bagno peł­ więc po domach możniejszych mieszczan,
ne skrzeczących żab. kupców, rzemieślników, duchownych i pa­
Żak — student uczący się w szkołach nów przebywających w mieście, śpiewając
lub uniwersytecie, żaczek — poczyna­ pieśni i otrzymując obiady i jałmużnę. W
jący się uczyć. Tych ostatnich nazywano rachunkach królewicza Zygmunta I znaj­
także gregorj ankami dla tego, że oj­ dujemy datki dawane rano, w południe
cowie nasi w dzień św. Grzegorza dzieci do i wieczorem różnym żakom, którzy przy­
szkół oddawali(ob. Gregor j anek w Enc. chodzili rozkwilać serce królewicza swym
Śtaropol. t. II, str. 211). Ł. Górnicki, chcąc śpiewem. Raz jest wzmianka, że śpiewali
pochwalić kogoś wyraża się: „Był żakiem Te Deum laudamus. W dziele wydanem
uczonym, umiejącym pisać i dworzaninem przez Z. Glogera p. t. „Rok polski w ży­
dobrym“. Seb. Petrycy pisze: „Kto ża­ ciu, tradycyi i pieśni“ podana jest kolęda
kiem w szkole nieposłusznym, potem w noworoczna (str. 73), śpiewana przez ża­
Rzplitej mieszczaninem zuchwałym“. U ków, obchodzących domy z powinszowa­
Rysińskiego znajdujemy przysłowie: „Nie niem Nowego Roku, zaczynająca się od
z każdego żaka bywa ksiądz“. Wśród mło- zwrotki:
ŻAK. — ŻAŁOBA. 511

Mości gospodarzu, domowy szafarzu, Kujawach i Podlasiu. Prawie wszystkie


Nie bądź tak ospały, każ nam dać gorzały
przedstawiają ślady przedwiekowych gro-
Dobrej z alembika i do niej piernika.
Hej kolęda, kolęda! i t. d.
bowisk i obfitują nieraz w obstawiane ka­
mieniami urny z popiołami i różne zabyt­
Żak, z a k — rodzaj więcierza rybac­ ki z odległych epok. Lud jednak zatra­
kiego w kształcie małego niewodu z dwo­ cił już świadomość, że to były cmentarze
ma skrzydłami i matnią rozpiętą na kilku i nazwę bezwiednie zachował. W ency-
mniejszych i większych obręczach, zasta­ klopedjacb polskich pomieszczane są ba­
wianego jako samołówka. Nazwę żaka łamutnie objaśnienia o żalach i okopach
znajdujemy już w dokumencie Matjasza szwedzkich, między którymi ta chyba za­
biskupa kujawskiego, nadającego swobo­ chodzi łączność, że przy niektórych pra­
dy pewnemu młynarzowi z r. 1355. W pra­ starych grodziskach, zwanych dziś błęd­
wie bartnem starostwa łomżyńskiego z nie szwedzkiemi, znajdują się żale, które
z r. 1616 czytamy: „Grdyby bartnik bart­ były grzebalnikami z ich doby. Są i wsie
nikowi na jego zastawisku żak albo kilka z nazwą Żale: jedna wŁęczyckiem, dru­
żaków wziął, za każdy powinien zapłacić ga w Płockiem. Wincenty Pol napisał
po kilka groszy“. Miejsca dobre do za­ wiersz p. t. „Żale“, zaczynający się od słów:
stawiania lud nadnarwiański zowie także
Już to ubiegło gdzieś lat tysiąc blizko,
„zajmiskami“. Żakiem zwano również A jeszcze świadczy pogańskie żalizkoi t. d.
„plundrunek“, t. j. rabunek, plądrowanie.
Żale lab żalniki — starożytna w ję­ Encyklopedja 28-tomowa Orgelbran­
zyku polskim nazwa grzebalnika. „Cmen­ dów pod wyrazem Żale umieściła nie­
tarz“ jest tylko spolszczeniem wyrazu ła­ gdyś nader bałamutny artykuł, mieszający
cińskiego coemetorium i greckiego koime- rzeczy, nie pozostające z sobą w żadnym
terion. Po wprowadzeniu do Polski wiary związku, a mianowicie żale z wałami
chrześcijańskiej grzebano wszędzie ciała grodów doby piastowskiej, które lud nie-
wiernych przy kościołach i wówczas wszedł oświecony zowie dziś błędnie „szwedzki­
w użycie wyraz „cmentarz“ na oznaczenie mi okopami“.
grzebalników chrześcijańskich, otaczają­ Żałoba. Po śmierci męża, wdowa po­
cych kościoły. Ponieważ miejsca takie winna była odbyć żałobę, a nie mogła wy­
są poświęcane, więc nazywano je „poświąt- chodzić zamąż przed upływem 6 miesięcy,
nemi“, zatem wyraz „cmentarz“ stosował inaczej traciła wiano [Siat. Lit. rozd. V,
się tylko do mogilników poświęconych, art. 12). Podług prawa koronnego prze­
chrześcijańskich, a dawniejsze pogańskie pisana była żałoba, ale bez oznaczenia
zatrzymały jako miejsca nazwę: żalów, czasu. Po stracie osób cenionych wstrzy­
ż a 1 k ó w. Początek tej pierwotnej nazwy mywano się od zabaw, przywdziewano ko­
jest jasny, boć grób jest miejscem żalu lory ciemne. Im głębiej zapuszczamy się
dla rodziny i przyjaciół, a zatem groby w przeszłość, tern dłuższą i surowszą po­
w liczbie mnogiej są to żale. Nazwa ta na­ strzegamy żałobę po blizkich krewnych
wet świadczy o silnym rozwoju uczucia lub panujących. Mieczysław I po Dą­
miłości rodzinnej u naszych praojców brówce chodził w żałobie przez lat 6 (Na­
i przypomina powszechny dotąd u ludu ruszewicz t. I, str. 55). Po zgonie Bole­
polskiego zwyczaj głośnego lamentowa­ sława Chrobrego „Niewiasty i dziewice —
nia najbliższej rodziny na pogrzebach. powiada Długosz — zaniechały wszelkich
Najwięcej miejscowości, nazywanych przez strojów i porzuciły zwykłe ozdoby“ —-
lud „żalami“, znajduje się na Mrzowszu, „wszyscy jakby z nakazu dłużej niż rok
512 ŻAŁOBA. — ŻARNA.

zachowywali żałobę“. M. Bielski dodaje, żałobę dobrowolną nosił naród przez rok
że biesiad ani tańców przez cały rok wów­ cały. Na pogrzebie kr. Zygmunta III kró-
czas nie było, że ani grania ani muzyki lewiczowie i senatorowie mieli na sobie
nikt nie słyszał, ani wieńców na pannach sukienne czarne kapy z kapicami (kaptu­
nie ujrzał. Żałoba po królowej bywała rami na głowach, tak długie, że po 3 łok­
każdemu dowolna. Po lubionej nawet cie wlekły się za nimi po ziemi.
na weselach nie grała muzyka, na ratuszu Żarna. Wyraz młyn wzięli zarów­
krakowskim ściany i stoły w izbach rad­ no Polacy, jak Niemcy (Mulin z włoskie­
nych czarnym były pokryte suknem. Po go mulino; ob. Enc. Słarop. t. III, str. 221)
Glranowskiej, trzeciej żonie Władysława niewątpliwie w czasach, gdy przybywają­
Jagiełły, nikt nie chodził w żałobie, jeno cy zakonnicy włoscy na północ do nowa
król sam. Suknie żałobne były czarne zakładanych tam klasztorów nie poprze­
z długimi kołnierzami i długimi rękawami, stawali na mące grubej wyrabianej mozol­
nieraz zbrukane. Po otrzymaniu wiado­ nie przez kobiety na żarnach, ale budo­
mości o śmierci kr. Olbrachta, brat jego wali młyny większe, siłą wody obracane.
królewicz Zygmunt (I) zaraz posłał 40 du­ Nie będziemy tu rozstrzygali kwesty i lin­
katów do klasztorów na trycezymy, po­ gwistycznej: czy nazwa żarna wzięła
czerń wzięto się do sprawiania „żałoby“ początek od ziarn zboża, czy też od przy­
sobie i dworowi królewicza. Ogołocono miotnika żarny, t. j. żarzący, palący,
ściany komnat z opon różnobarwnych gorący, ziejący żarem. Stwierdzamy tyl­
1 zasłonięto je czarnem suknem, łoże po­ ko fakt, że w pierwotnej kulturze ludów
kryto czarnym atłasem, zamówiono czar­ rolniczych żarna młynowe, t. j. z dwuch
ne jedwabne poszewki na poduszki. Po- kamieni kolistych złożone, poprzedzone
wsze nawet u korda, z którym królewicz były wyrobem mąki na jednym kamieniu
się nie rozstawał, kazano poczernić za wklęsłym większym przez tarcie drugim
2 denary. Wszystko pokryto kirem: ko­ wypukłym znacznie mniejszym. Gdy bo­
nie, rydwany, uprząż, służbę, dworzan. wiem obrobienie kamieni do żaren mły­
Nawet rzemienie u siodeł poczerniono, nowych czyli kolistych wymagało bezwa­
sprawiono uzdy i uździenice dla wszyst­ runkowo dłuta stalowego a zrobienie do
kich koni „kolebczanycb“ i „inochodni- nich krosien czyli osady wymaga także
ków“ z czarnej skóry a kolebki i rydwany narzędzi subtelniejszych niż siekiera, to
pokryto żałobnemi poponami. Kupiono 10 żarna pierwotne nie wymagają narzędzi
postawów grubszego sukna czarnego, że­ żadnych, tylko dobrania kształtu dwuch
by ubrać w czarną barwę stajennych, kamieni odpowiednich (płaskiego i wy­
stangretów, kotczych, giermków i dwo­ pukłego), które dopiero w ciągu użycia
rzan. Królewiczowi 3 czapki kazano za­ przez czas dłuższy przybierają kształty
barwić, uszyto 2 nowe koszule żałobne, do typowych miskowatych żaren przedhisto­
innych dodano czarne tkanki, przygoto­ rycznych. Uczony przyrodnik Konstan­
wano żałobną długą szatę dzianą, do niej ty Jelski po kilkonastoletnim pobycie
czarne pasy ze srebrnem „zakowaniem“. swoim wśród Indjan południowej Ame­
Zrobiono także „jeździecką“ hazukę pod­ ryki opowiadał mi, iż u tych, którzy trud­
bitą sobolami, czarne atłasowy kabat su­ nią się rolnictwem (na kawałkach pola
knem podszyty. I królewicz z całym dwo­ wśród lasów dziewiczych), widział przygo­
rem wnet ukazał się w grubej żałobie (A. towywanie wcale czystej mąki z pszeni­
Pawińskiego: „Młode lata Zygmunta Sta­ cy w kamieniu miskowatym za pomocą
rego“, str. 91). Po zgonie kr. Zygmunta I drugiego mniejszego kamienia. Pierwszy
t A K N A. 513

podobny kamień polski z owalną wklęsło­ żytnego grodziska położonego o ćwierć


ścią, zobaczyłem r. 1868 w zbiorach Tow. mili od m. Tykocina. Jak podobne ka­
Nauk. Krak. Był to jeden z dwuch tak zw. mienie nazywali Polacy starożytni, na to
kamieni „mikoizyńskieh“ z Wielkopolski, nie mamy żadnych wskazówek. Możemy
na których właściciel Mikorzyna celem wy­ się tylko domyślać, że gdy wyraz żarna
prowadzenia w pole archeologów, powyku- jest bardzo dawnym a oznacza liczbę
wał rzekome runy słowiańskie, co tyle na-
psuły czasu i nałamały głowy niektórym
starożytnikom. Niestety, odgadywano fik­
cyjne runy zamiast poszukiwać kamieni
takich bez runów jako najpozytywniej-
szych dowodów przedhistorycznego rol­
nictwa krajowego. Poszukiwać podobnych Kamienie, które służyć mogły do rozcierania zboża
kamieni w rodzinnej okolicy tykocińskiej w żarnach miskowatych.
zacząłem w r. 1869 i do dziś znalazłem
ich około 60 okazów, które dowiodły mi, mnogą, t. j. dwa kamienie młynowe, to
że okolica ta była rolniczą już w czasach pierwej jeden kamień wklęsło-owalny był
przedhistorycznych, a ludność mieszkała może nazywany w formie nijakiej ż arno,
nie nagromadzona w wioskach jak dzisiaj, tak jak: koło, wieko, czółno, sito, kopyto
ale (jak Indjanie opisywani przez p. Konst. i t. d. Jak wyglądał kamień mniejszy,
którym zboże rozcierano, także
na pewno niewierny. Jełskibo­
wiem nie zwrócił na ten szcze­
gół bliższej uwagi, przebywa­
jąc wśród Tndjan, ja zaś przy
napotkanych przeze mnie staro­
żytnych żarnach, jeno w dwuch
miejscach znalazłem kamienie,
mogące służyć do tego użytku,
a mianowicie: jeden w kształ­
cie kuli wydłużonej (ob. rysu­
nek) a drugi w kształcie krom­
ki płaskiego placka, z bokiem
A - Z?wyszlifowanym wypukło
i łukowato, co mogło tylko na­
stąpić przez tarcie o owalną
Pierwotne kamienie Żarnowe polskie kształtu miskowatego. wklęsłość kamieni Żarnowych.
Wiadomość o znalezieniu pier-
Jelskiego) w sadybach pojedynczych roz­ wotnych kamieni Żarnowych w okolicy
sianych jednakże dość gęsto wśród la­ Tykocina zakomunikowałem poczynają­
sów. Kamienie Żarnowe bowiem nie zna­ cym wówczas badania archeologiczne na
lazły się nigdzie w gęstszem skupieniu, Mazowszu: profesorowi Józefowi Przybo­
ale o kilkaset do tysiąca kroków jeden rowskiemu w Warszawie i p. Tymoteuszo­
od drugiego, wogóle zaś gęściej nad wi Kaniewskiemu w Korytnicy (w pow.
brzegami rzek, rzadziej w oddaleniu Węgrowskim), niemniej światłemu księdzu
od wód; jeden znalazłem wewnątrz staro­ Stanisławowi Jamiołkowskiemu, probosz-
33
Encykloppclja staropolska, t. IV.
514 ŻARNA. — ŻMINDA.

czowi w Kuleszach w Łomżyńskiem. Ja­ Chr. który zaświadcza, że znalazł wów­


koż ci wszyscy, gdy tylko zwrócili uwagę czas w środkowej Europie i na pomorzu
na tego rodzaju zabytki, każdy napotkał baltyckiem rozwinięte rolnictwo u ludu,
je w ilości mniejszej lub większej. P. Tym. zwanego Łazi,Lati(możeLasi lubLutycy).
Łuniewskizająłsię szczegółowem ich opisa­ Żeberka, inaczej potrzeby, wyszy­
niem i wymierzaniem, czego dopełnił na 27 cia taśmowe lub sznurkowe w kierunku
okazach znajdujących się u mnie w Jeże­ żeber na przodzie sukni męskiej.
wie, na 9-ciu u siebie w Korytnicy, na Żebractwo w Polsce. W przedmiocie
5-ciu w Kuleszach u ks. Jamiołkowskiego niniejszym odsyłamy do wyrazów: Dziad,
i na jednym pochodzącym ze wsi Czajk Dziadowskie pieśni i Dziady
w Pułtuskiem, a znajdującym się u prof. (Enc. Starop. t. II, str. 93 — 96). Tutaj
Przyborowskiego w Warszawie. Artykuł dodamy tylko, że liczne i ciekawe wiado­
p. Łuniewskiego p. n. „Starożytne żarna mości o żebrakach w Wielkopolsce zebrał
w Polsce11 (z 4-ma tablicami litograficz- Oskar Kolberg w 9-ej seryi „L udu“,
nemi) pomieszczony został w V-ym tomie str. 267—282 (Kraków, 1875 r.). Co się ty­
„Pamiętnika Fizjograficznego“ zar. 1885, cze prawodawstwa polskiego, to na sejmie
i tam ciekawych odsyłamy, przytaczając w r. 1496 uchwalono, że żebrakó w w mia­
podobiznę dwuch kamieni z pomiędzy sie­ stach, miasteczkach i po wsiach tyle ma
dmiu tam podanych. Gdybyśmy mieli być, ile im miejsc pozwolą mieć panowie
głębszą kulturę naukową na prowincyi, to lub pospólstwo; włóczący się, t. j. nie po­
kwestja przedhistorycznych żaren zainte­ siadający swoich miejsc, mają być imani
resowałaby nietylko badaczów przeszłości, i na służbę do starostw królewskich odda­
których zbyt wielu nigdzie niema, ale wani. ( Vol. leg. I, f. 267). Znaczyło to,
wszystkich światłej szych ziemian, dla któ­ że zdolnym do pracy żebrać nie wolno
rych obojętnem być nie może wszystko, co pod karą przymusowej służby u starosty,
ma związek z przeszłością ich kraju, a tem- a niezdolni mają mieć wyznaczone sobie
bardziej z rolnictwem w kolebce bytu ich miejsca stałe do żebrania w dobrach pry­
praojców. Za pomocą wyszukania kamie­ watnych przez dziedziców a w miastach
ni Żarnowych (dopóki nie zostaną wszyst­ przez pospólstwo.
kie potłuczone na szaber szosowy i użyte Żeremię — osada bobrów. W Statucie
do fundamentów i murów) dałoby się, tak Litewskim czytamy: „W czyjej dziedzinie
jak to zrobiliśmy w Tykocińslciem, ozna­ będą gony bobrowe cudze, nie ma doorać
czyć w całym kraju ślady przedhistory­ tak daleko, jakoby od żeremienia mógł ki­
cznego rolnictwa i jego granic, bardzo jem dorzucić, a jeśliby pod żeremienia
ciekawych zwłaszcza od północy i wscho­ podorał, a tym bobry wygonił, ma płacić
du, gdzie poza okolicami dziś przez lud­ 12 rubli, a temu żeremieniu przecię ma
ność polską zamieszkałem!, nie udało się dać spokój. A jeśliby bóbr z tego samego
mi nigdzie dotąd żaren miskowych wyszu­ żeremienia wyszedł, a przyszedł w inne
kać. Widocznie rolnictwo przyszło tam żeremię, na grunt inszego pana, tedy
już w dobie używania żaren młynowych, w czyim gruncie żeremię będzie, temu też
jakiem! dotąd lud się posługuje. Głębo­ i łowienie bobrów należeć ma “. (Ob. g o-
kość wyżłobienia niektórych żaren misko­ ny bobrowe).
wych z Tykocińskiego, dochodząca 18 cen­ Żminda, żmienda, żmindak —
tymetrów, dowodzi ich używania przez sknera, skąpiec, dusigrosz, mrzygłód, li-
długi okres czasu. Przypomina to nam czykrupa, wędzigrosz, gównojad. Staro­
twierdzenie Pytheas’a z IV wieku po polski pisze: „Nie godzi nam się być
ŻOŁĘDNE. — ŻONA. 515

wielkich przodków naszych wyrodkami, że żołnierz kwarciany ma lecie stać obo­


tchórzami, żmindakami“. W sielance Ga­ zem na gruntach królewskich, a zimie ma
wińskiego czytamy: hetman wszystkim leże rozdawać według
Na niedostępnym wierzchu góry jabłoń rodzi, zdania swego. W r. 1609 postanowiono, że
Ale żaden po owoc ku niej nie dochodzi, „leże ma być w Ukrainie tak lecie jaki zimie,
Tylko ptakom jest karmia, ostatek wiatr psuje, także w dobrach królewskich i duchow­
Ja to, żmindaku wszelki, tobie przypisuję. nych“. Kładzenie pozwu ma być w majętno­
Żołędne — opłata pobierana niegdyś ści osiadłego żołnierza, a na nieosiadłego w
przez panów za prawo zbierania żołędzi gospodzie albo legierze.Z żołnierzów nieo-
w ich lasach dębowych lub pasania trzody siadłych, albo cudzoziemców albo plebeju-
chlewnej w tychże lasach. szów, także z pacholików, powinien rot­
Żołędny. W kartach polskich: tuz żo- mistrz czynić sprawiedliwość. W r. 1591
łędny, król żołędny, szóstka żołędna. O tu­ przepisano, że „żołnierz w blizkich obozu
zie i królu żołędnym wspomina już Rej włościach żywność według targu za goto­
w „Zwierzyńcu“. we pieniądze kupować i sobie kosztem
Żołnierz (pierwotnie ż o ł d n i e r z od swoim odwozić ma“. W roku zaś 1590,
wyrazu żołd). O żołnierzach dużo znaj­ że „żołnierz żaden nie ma mieć rynsztun­
dujemy uchwał w prawodawstwie polskim ku od złota ani srebra, tylko od żelaza,
i Yolnminaeh legum. Statut Kazimierza a rzemienia“. W Konfederacyi General­
Wiel, powiada, że żołnierz każdy powinien nej Warsz. r. 1632 postanowiono, iż żoł­
się stawić w obozie pod swą chorągiew, nierze do elekcyi (króla) mieszać się nie
aby w czasie boju był na swem stanowi­ mają, ale posłów swoich wolno im przy­
sku. Zaczem niepilnujących swej chorąg­ słać w potrzebie we 20 osób. W r. 1652
wi podkomorzy tej ziemi, z której kto słu­ uchwalono, że żołnierz ani stanowiska, ani
ży, chwytać i do króla odsyłać ma, a ko­ noclegów w dobrach ziemskich szlachec­
nie takich za winę sobie przywłaszczać. kich odprawować nie ma, że żołnierzom
Tenże statut zakazuje czynienia szkód zaciągu cudzoziemskiego, gdy się ze sta­
i zaleca obozowanie w polu. Za kr. Zyg­ nowiska ruszyć będą mieli, król komisarza
munta I płacono żołnierzom na utrzyma­ szlachcica dobrze osiadłego polskiego do
nie konia kwartalnie złotych 6, każdy zaś prowadzenia poda, aby ich jak najprościej
towarzysz (czyli oficer) najwięcej mógł prowadził, kornety, kompanje blizko sie­
mieć koni swoich 8, najmniej 4 i służyć bie trzymał, i we wszystkiem tej konsty-
musiał własną osobą a nie przez zastęp­ tucyi przestrzegając, krzywd i szkód czy­
stwo. Żołnierze, którzy szkody czynili, nić nie dopuszczał, a o rządzie dobrym
z żołdu swego nagradzać je musieli. W r. z oberszterem, albo oficjerem znosił się.
1569 postanowiono, iż za żołnierza może Żołwica, żełwica, żełw — siostra
rotmistrz szkodę założyć i ukrzywdzo­ mężowa, ob. Pokrewieństwa. Szy-
nemu pod świadectwem swoich towarzy­ monowicz w sielankach pisze:
szów zapłacić, a potym to sobie z żołdu Żolwice i bratowe u jednego stołu
tego żołnierza wytrącić“ (Vol. leg. II, I świekry i niewiastki jadają pospołu:
f, 744). „Hussary z kopją w zbroi, w za- Żona. Słowo staropolskie żonąó zna­
rękawiach, w szyszaku, z krótką rusznicą, czyło: gnać, zająć, pędzić, porwać; mó­
z szablą, z koncerzem albo pałaszem; a ci, wiono np.: „pasterze żoną trzody z past­
co po kozacku z pułhakiem i z krótką ru­ wisk“, — „śmierć tak dobrego jak złego
sznicą na dobre konie do potrzeby siadać jedną drogą żenie“, — „wicher deszcz
powinni“ (r. 1587). Wr. 1591 uchwalono, żenie“, — „rzeka z gór żenie“ (rwie, pły-
516 ŻONA.

nie raptownie). Stąd powstał u pierw­ zić do Multan, sprowadza ze Wschodu tu­
szych Leehitów wyraz żona, oznacza­ reckie kożuchy, gospodaruje sama w ma­
jący niewiastę porwaną, pochwyconą, jątku swoim ziemskim Kąrowie. Dziś na
przygnaną w małżeństwo, jak to było wsi przy roli, jutro za ladą sklepową, po­
obyczajem narodowym u starożytnych jutrze w podróży do Krakowa, dokąd wy­
Słowian. Stanowisko kobiety i żony w prawia towar folwarcznymi końmi, albo
dawnej Polsce było takie samo jak u lu­ do Lublina, gdzie ma termin sądowy. Na
dów zachodniej Europy a o całe niebo wszystko ma czas, wszystkiego dogląda
różniące się w pojęciach od obyczaju Sło­ własnem okiem, utrzymuje stosunki han­
wian wschodnich i południowych. Nasi dlowe nietylko z Anglikami ale i z Wło­
kronikarze średniowieczni tak opisują chami i Niemcami, rozpisuje listy bardzo
przybycie Dąbrówki czeskiej w r. 965 rozumne na wszystkie strony świata, zo­
do Gniezna: „Książę Mieczysław, pano­ stawia doskonałe rachunki i tak zw. aus-
wie polscy i wszystkie stany wyszły na jej zugi kupieckie, ściga żwawo dłużników
spotkanie i witały ją z niezwykłą wspa­ i opędza się sprytnie swoim wierzycielom.
niałością i wystawą. Znakomite niewiasty Szukać sobie żony, nazywało się w mowie
i panny polskie, dla jej uczczenia, z roz­ staropolskiej: szukać przyjaciela dozgon­
kazu księcia zgromadziły się w Gnieźnie, nego. W tern wyrażeniu, jak słusznie
przystrojone w klejnoty, złoto, srebro twierdzi Wł. Łoziński, „zawiera się myśl
i inne ozdoby“. Gdy cesarz Otton III całkowitego zrównania, bez którego nie­
przybywał w r. 1001 do Gniezna, był od ma zupełnej spólności i zupełnego szczę­
„panów, niewiast znakomitych i ich córek, ścia w małżeństwie“. Pasek w swoich
którym Bolesław (Chrobry) spiesznie gro­ pamiętnikach z pobytu w Danii powiada
madzić się kazał, przyjęty z wielką czcią o Dunkach, że „w afektach nie są tak po­
i należnym dostojeństwu jego okazem. wściągliwe jak Polki“ — „kiedyśmy im
Cesarz nawzajem pełen uprzejmości witał mówili, że to tak szpetnie, u nas tego i żo­
ich mile i podziwiał bogate stroje i ozdo­ na przy mężu nie uczyni“. „Matka także
by rozmaitych stanów, pełne złota, kamie­ lubo mię jednego syna miała, ale była tej
ni drogich i pereł klejnoty, w których pa­ fantazjej, że od największych i niebezpie­
nie i znakomite niewiasty świetnie i oka­ cznych okazyi nigdy mię nie odwodziła,
zale wystąpiły“. Władysław Chomętow- mocno wierząc, że bez woli Bożej nic złe­
ski wydał w r. 1872 książeczkę p. n. „Sta­ go potkać człowieka nie może“. „Dostaw­
nowisko praktyczne dawnych niewiast“, szy sekutnicę — powiada Pasek — nieraz
w której skreślił kilka ciekawych życiory­ mąż ślubował księdzem zostać, jeżeliby go
sów dawnych matron jako niepospolitej z nią Pan Bóg rozłączył“. Wdowy zaj­
dzielności żon i kobiet. Mieliśmy dość li­ mowały się samodzielnie gospodarstwem.
czne przykłady podobnych niewiast nie- Pasek notuje, że „Smogorzew puściłem
tylko w stanie ziemiańskim. Wład. Ło­ przez arendę na rok paniej Grołuchowskiej
ziński w dziele swem „Patrycjat i mie­ Wojciechowej, wdowie grzecznej i tam po­
szczaństwo lwowskie“ (wydanie 2-gie, str. szła zamąż za p. Tomasza Olszanowskie-
225) przedstawił z dokładnością historyka go“. Z samodzielnością niewiast polskich
ciekawy rys mieszczki lwowskiej z XVI w. spotykamy się w różnych czasach i na
Anny Łąckiej. Owdowiawszy, utrzymu­ różnych polach. W końcu XVIII w.
je ona we Lwowie wielki sklep korzenny, teatr narodowy w Warszawie zostawał pod
handluje małmazją, robi tranzakcje z ku­ dyrekcją i był przedsiębiorstwem znako­
pcami angielskimi o sukna, aby je wy wo- mitej artystki Truskolaskiej.
ŻUBR. 517

Żubr, żubr, po łac. bison, za doby Pia­ de statura, feritate et venatione bisontis.
stów pospolitem był jeszcze zwierzęciem Cracoviae MDXXIII Denuo exciosum.
w puszczach mazowieckich, ale w XVIII w. Petropoli, typ. Acad. scient., 1855, w 4~cei
znajdował się u nas już tylko w puszczy str. XIIi jp. Niemniejszym jest także dla
Białowieskiej w woje w. Brzesko - litew- nas wstydem, iż mieliśmy niedawno jeszcze
skiem. M. Rej pisze: „Kto nie ma przy­ niektórych zoologów twierdzących, że żubr
jaciela, jest jako on żubr Odyniec, co go i tur to było jedno i to samo zwierzę, tyl­
od siebie stado wybije, iż jedno sam pu- ko dwojako nazywane, nie zadających so­
stopas chodzi, a żadnego społku z innemi bie pytania, dlaczego np. kronikarze litew­
zwierzęty nie używa“. Treścią pierw­ scy, mówiąc o współczesnych im łowach
szej książki drukowanej w Polsce o my- na żubry i tury, wymieniają obydwa te
śliwstwie był Żubr. Hussovianus napisał zwierzęta obok siebie. Źródłem błędu

Żubr podług ryciny w dziele Zygmunta Herbersteina z r. 1556.

wierszem łacińskim De bisonte, et ejus ve- byli pisarze zachodni w XVI w., którzy
natione i wydał w Krakowie u Hier. Vie- nie mając już wówczas w swoich krajach
tora, 1523 r. w 12-ce, przypisawszy ten ani turów ani żubrów, zamącili pojęcia
swój poemacik królowej Bonie. Niestety, swoją nieświadomością. Nieuctwu temu
skutkiem nieżywotności umysłowej nam pragnął położyć kres Zygmunt Herber­
wrodzonej mieliśmy w ciągu czterech wie­ stein, który w latach 1516 —1551, jako po­
ków od tamtej daty tysiące myśliwych seł cesarza Ferdynanda do Moskwy, trzy­
polskich rozprawiających po łacinie i fran­ krotnie przejeżdżał przez Mazowsze, Li­
cusku, ale ani jednego, któryby prze­ twę i puszczę Białowieską tam i z powro­
tłumaczył na język ojczysty i wydał Hus- tem, czyli 6 razy, i zostawił dzieło napisa­
sovianusa, choć pisali o tern inni. Jest ne r. 1549 a wydane w Bazylei r. 1556,
np. rzecz: Hussovianus Nicolaus. Carmen gdzie pomieścił dwie ryciny, przedstawia.
518 ŻUBR. — ŻUPAN.

jące tura i żubra. Pod wyrazem Tur skiego „Heraldyka polska wieków śred­
podaliśmy jego tura i napis, którym ryci­ nich“, str. 126—8, Kraków, 1899 r.
nę objaśnił, tutaj zaś dołączamy podobi­ Żuława (So/awa). W „Dykcjonarzu
znę żubra z tegoż dzieła wraz z napisem: geograficznym“ z r. 1782 czytamy: „Żuła­
wa znaczy nizinę z błot i bagnisk uczy­
sonh ignari uri nomen dederunt (Bi­ nioną do uprawy sposobną; grunta jej są
sons jestem, po polsku zuber, po nie­ żyzne i najwięcej przynoszące pożytku“.
miecku bisont. Nieuki tura nazwi­ Klonowicz sądzi, że Żuława, Buława od
sko mi dali). Podług Herbersteina, tury tego tak nazwana, „iż ją morze albo tlaga
znajdowały się już tylko za jego bytności morska usuła“. Ks. Kluk pisze: „Żuławy
na Mazowszu, żubry zaś zarówno na Lit­ Gdańskie nie mogłyż być kiedy morzem?“
wie jak jeszcze w większych puszczach Dykcjonarz geogr. powyższy objaśnia, że
mazowieckich, a mianowicie w okolicach Żuława Gdańska oblana jest od Wisły
Sochaczewa i Ostrołęki. Zygmunt August i Motławy; Malborska jest wielka i mała,
podarował upolowanego tura Herbersteino- między Wisłą, Nogatem i Drauzem jezio­
wi, sam zaś zastrzelił tak olbrzymiego żu­ rem; mała Malborska zwana była wprzód
bra, że, jak przesadnie mówi autor, król żuławą 'Fiszawską; Elbląska rachuje się
i dwie inne osoby mogli siąść między jego do małej Malborskiej. Statystyczne wia­
rogami (może pojedynczo). Sporo szcze­ domości o Żuławach podaje J. Moraczew-
gółów o żubrze znajdujemy w rozprawie ski w „Starożytnościach polskich“, t. II,
Ad. Pawińskiego o „Stefanie Batorym jako str. 773 i Zygmunt Gloger w „Geografii
myśliwym “, pomieszczonej w wydawanych historycznej dawnej Polski“, str. 160. Za­
przez niego z Aleks. Jabłonowskim „Źró­ piski sądowe z lat 1427 i 1432 wspominają
dłach dziejowych“. Artykuł o żubrze po­ herb Żuława albo Żuławy.
mieścił także „Przyjaciel ludu“, r. 1835, Żupan, wyraz bardzo dawny, miał dwa
t. II, str. 5. Monografję żubra pisali: Ja­ oddzielne w języku staropolskim znacze­
rocki, ks. Janota i inni. Z. Gloger pisał nia. Naruszewicz powiada, że żupanami
kilkakrotnie o żubrze i puszczy Białowie­ Czesi, Polacy i inni Słowianie panów kra­
skiej w „Bibljotece Warszawskiej“, w jowych zwali. Kronika czeska z r. 1109
w „Kłosach“, w „ Wielkiej powszechnej zaświadcza, że nazwę taką dawano w Cze­
encyklopedyi ilustrowanej “ (t. VIII, str. chach urzędnikom. Twierdzą niektórzy,
664) i oddzielnie wydał „Białowieżę w że w bardzo dawnych czasach szlachta w
albumie“ (Warszawa, 1903 r.). Polsce nosiła nazwę źupanów. Adam z Bre­
my nazywa żupanami królików Letow-
Żubrza głowa. Herb województwa Ka­ skich. Jednem słowem żupan oznaczał
liskiego przedstawia żubrzą głowę w ko­ człowieka możnego, dygnitarza, a wyraz
ronie na tarczy zaszachowanej z pierście­ dzisiejszy pan jest tylko skróceniem żupa-
niem przewleczonym przez nozdrza. W na. Skrócenie to atoli nie jest także wy­
herbie Pomian żubrza głowa ma od tworem ostatnich wieków, ho już w do­
góry z prawej ku lewej stronie miecz kumencie z r. 1257 znajdujemy: „ Thomas
rękojeścią do góry, nad koroną ręka qui dicitur Staripan“. U innych ple­
zbrojna z mieczem. W herbie Bug- mion słowiańskich żupanami nazywano:
nerowicz z r. 1595 jest żubrza głowa sędziów, starostów, wójtów, sołtysów i tym
z gołym mieczem a nad hełmem ręka podobnych zwierzchników. Mnchliński
zbrojna z włócznią. O żubrzej głowie wywodzi wyraz żupan z tureckiego zubun
w herbach polskich ob. prof. Fr. Piekosiń- i zibun, z tatarskiego czupkan, oznaczają­
Ż U P A N. 519

cych suknię długą. Wywód to błędny, płócienne, tasiemką wązką w ząbki około
boć już w dokumentach polskich mamy kołnierza i na przedniem licu od szyi do
pod r. 1239 supanum czyli żupana. Nazwa pasa oszyte. Kitowicz powiada, że za
pochodzi z łacińskiego wyrazu jupa, ozna­ czasów saskich szlachta stroiła dziatwę
czającego w średnich wiekach suknię mo­ swoją w żupany bławatne i kontusze su­
żniejszych ludzi, długą, dostatnią. Z na­ kienne z rękawami od ramion rozciętymi,
zwy jupa powstało niemieckiejoppe, a pol­ w tyle na krzyż pod pas założonymi. Kon­
skie pipka^ tupany żupicą, przez zamianę tusze i żupany sukienne bramowali Pola­
/ na 2, jak w nazwie judeus na żyd. Na­ cy sznurkami jedwabnymi takiegoż kolo­
zwa dygnitarska żupan była niegdyś w ru, jakiego był kontusz i żupan, albo też
Polsce bardzo rozpowszechniona. Żona srebrnymi i złotymi; w kontuszach naj­
żupana zwała się „żupani“, a wyraz ten więcej używali ciemnych kolorów. Miesz­
przyjęli od Polaków Prusowie, u których czanie pomniejszych miast nosili żupany
oznaczał on panią domu. Słowo „żupani“ żółtogorące, łyczakowe; a że ta materja,
w języku pruskim i litewskim '— jak mó­ atłasowi podobna, robi się z włókien, czyli
wi Brückner — przyjęło się od polskiego łyków konopnych, dla tego mieszczan na­
wtedy, gdy „żupaniom“ jeszcze po gro­ zywano pospolicie łyczkami. Szlachtę zaś
dach i kasztelanjach się kłaniano.Znacze­ od żupana karmazynowego, najczęściej no­
nie żupy jako ziemicy i żupana jako jej szonego, karmazynami. Lud polski za­
zwierzchnika, starosty, zmienia się na ro­ chował najdłużej krój dawnej sukni naro­
dzaj daniny i pobierającego takową urzęd­ dowej, którą niegdyś przejął od szlachty,
nika. Obok zupamis pojawia się i zupa- a w niektórych okolicach kraju dotąd ka­
rius. Gdy dalej żupy i żupników (jak potę długą, z tyłu drobno fałdowaną,
mówi Brückner) ograniczono do beneficjów bez rozporu, dawniej z „potrzebami“ na
i urzędów solnych, zuparms czyli po pol­ piersiach, w stanie opasywaną pasem weł­
sku żup ca schodzi na małego urzędnika, nianym domowej roboty nazywa ż u p ä"-
sądowego, jak to widzimy w ustawie ma­ nem. Żupan tedy, pas i opończa były
zowieckiej z r. 1406. U ^Czechów żupan najdawniejszym strojem narodowym. Co
w znaczeniu wysokiego dygnitarza figuru­ do barw, to stanowczo można twierdzić,
je w dokumentach tylko w przeciągu XIII iż 3 były najdawniejsze i najwięcej upo­
wieku. Suknia męska, zwana przez Po­ wszechnione. Z białego lnianego płótna
laków żupanem, jako strój dawnych żu- noszono żupany białe, zwłaszcza latem.
panów, była długą, z wązkimi rękawami, W takich chodziła i szlachta można na wsi
bez rozporu z tyłu, w pasie przy biodrach w dni powszednie a lud chodzi dotąd w
ku tyłowi fałdowana, zapinana z przodu wielu okolicach Lubelskiego i Galicyi, ro­
pod szyję na gęste haftki lub kostki i pę­ biąc także i z wełny białe sukmany kra­
telki. Po źupanie opasywano się pasem. kowskie. Drugą barwą był szary natural­
Gdy pod koniec XVI w. upowszechnił się ny kolor wełny z owiec polskich, z której
w narodzie kontusz, nie zarzucono staro­ robiono wszystkie samodziały domowe,
dawnego żupana, ale kontusz przywdzia­ zwłaszcza na ubiory cieplejsze. Trzecim
no na żupan. Odtąd pasem zaczęto się o- kolorem był karmazyn, czerwień, jako
pasywać po kontuszu, a żupany sukienne narodowa barwa szlachty, t. j. rycerstwa
zamieniono w stroju świątecznym na lżej­ polskiego, barwa krwi, którą mieli obo­
sze jedwabne, kolor czapki stosując do żu­ wiązek przelewać w obronie swej ziemi.
pana. Latem szlachta, dworzanie i mie­ Ponieważ najliczniejszą w Polsce szlach­
szczanie nosili żupany białe dymowe lub tę ubogą nie stać było na dostojeństwo
520 ŻUP AN.—ŻUFICA.

karmazynu, musiała zatem pozostać przy choćby do najbogatszego żupana. Musimy


tradycyjnej szarej wełnie i stąd „szaraczka- tu jednak uzupełnić Kito wieża, że nietyl-
miu była zwana. Kiedy zaczęto sprowa­ ko Litwini. Wiemy z tradycyi, że noszo­
dzać przeróżne tkaniny z zachodniej Eu­ no takie żupany i w Koronie. Przechowuje
ropy, upowszechniła śię w Polsce pstroci- się np. w zbiorze p. Bogusława Kraszew­
zna, zwłaszcza w ubiorach mieszczańskich, skiego w Kuplinie żupan jego pradziada
w których przeważał kolor żółty (od uży­ po kądzieli, Wincentego Kulikowskiego,
wanego do farby łyka olszowego). Przez kasztelana bełskiego. Rysunek tu dołą­
wiejskich znów mieszkańców najwięcej czony przesłał nam p. Kraszewski z ta­
został upodobany kolor błękitny, tak że kim opisem: „Żupan jest atłasowy, jasno-
żółty. Plecy i podbicie przodu,
kołnierza i rękawów są z tka­
niny pół wełnianej w paski bron-
zowo-czerwone. Kołnierz się za­
pina na 4, a przód na 10 pętliczek
ze sznurka jedwabnego tejże bar­
wy co żupan. Plecy od kołnie­
rza do stanu są rozcięte i zawiązy­
wane na tasiemki; kołnierz rów­
nież z tyłu rozcięty i na tasiemkę
związywany. Rękawy wązkie z
mankietem odwiniętym, obcisłym,
zapinającym się na 5 haftek. Spód­
nica żupana jest bardzo szeroka,
tak że układa się z tyłu w mnó­
stwo fałdów. Na każdym boku
jest kieszeń“.
Żupica — żupan, kitlik. Mą-
czyński w słowniku z r. 1564 wy­
raz colobium tłómaczy na: „żupica
V bez rękawów albo pleszek“, wy­
raz zaś saga tłómaczy na: „żupi­
Żupan z XVIII w. po Wincentym Kulikowskim, Kasztelanie
bełskim (ze zbioru Bogusława Kraszewskiego w Kuplinie). ca, kitlik“. Była to wogóle suknia
codzienna domowa i dlatego Rej
w wielu okolicach Krakowskiego, Wielo­ powiada (w „Wizerunku“): „Już tak wierę
polski i Mazowsza lud cały chodził jeszcze w żupicy musisz, nieboraku, przechodzić
niedawno w żupanach „granatowych“. się do czasu“, a Górnicki (w „Dworzani­
Polacy w noszeniu droższych sukni byli nie“): „U ludzi mężnych oszczep jest mia­
bardzo oszczędni, aby więc nie splamić sto żupicy, a pawęża miasto sukni“. „Su­
żupana, noszono zasłaniającą piersi z ta­ knia“ była strojem zwierzchnim i ozdob-
kiej samej materyi zakładkę, zwaną „bluz- niejszym, więc u Seklucjana (r. 1551) czy­
gierem“. Żupany aż do czasów saskich by­ tamy: „Ktoćby wziął suknią, i żupicy nie
ły u koroniarzy całkowite z jednej mate­ zabraniaj“, a w biblii Radziwiłłowskiej
ryi. Litwini — powiada Kitowicz — tył (1563): „Ktoby ci chciałżupicę twoją wziąć,
żupana przez oszczędność robili z płótna, puść mu i płaszcz“.
ŻUPNICY. 521

Żupnicy, urzędnicy w kopalniach czyli żeński, podskarbi wiel. kor., zwyczajnym


żupach królewskich, a mianowicie w Wie­ zaś Ludwik Decjusz, dziej opis. Byli i żup­
liczce i Bochni. Żupy te, słynne od w. XIII, nicy olkuscy: Kromer pisze w czasach
stanowiły dochód książąt krakowskich, Zygmunta Augusta, że nad żupami Boch­
potem królów polskich. Kazimierz Wiel­ ni i Wieliczki jest przełożony żupnik kra­
ki zaprowadził w nich porządne gospo­ kowski, drugi zaś, do którego żupy ruskie
darstwo, a r. 1368 kazał spisać dawne należą, zowie się żupnikiem ruskim. Urząd
zwyczaje, dotyczące się żup, i jako prawo ten lubo dostojny nie liczy się jednak do
ogłosił. Król ten w rozporządzeniu swo­ godności koronnych, nadwornych i ziem­
jem wspomina już o starych żupnikach, skich równie jak urzędy dzierżawców i po­
którzy żupom przewodniczyli i pod przy­ borców publicznego grosza. Szlachta do­
sięgą miejscowe stare zwyczaje do statu­ pominała się o tanią sprzedaż soli dla sie­
tu podali. Tak żupy powyższe jako i żup­ bie. Już r. 1454 na sejmie w Nieszawie
nicy nazywali się krakowskimi. Byli to i Opokach król stanowił o tej sprzedaży.
właściwie dzierżawcy i płacili z żup dzier­ Urządzono więc składy soli po wojewódz­
żawę królowi po sto dukatów, królowej twach i ziemiach, nazywane „żupami sol-
zaś po 50. Oprócz tego płacili pewne su­ nemi", a szlachcic, przełożony nad takim
my różnym kościołom i klasztorom, dawa­ składem, był żupnikiem ziemskim, woje­
li obroki koniom królewskim. Statut gór­ wódzkim lub powiatowym. Zygmunt
niczy Kazimierza Wielkiego zatwierdził August, potwierdzając prawa Korony w
potem (r. 1451) Kazimierz Jagiellończyk r. 1550, obiecał, że „soli dostatkiem wszy­
i pozwolił podskarbiemu koronnemu „w stkie państwa swe zaopatrzaó będzie po­
cztery konie“ do żup przyjeżdżać po ode­ dług praw dawnych“.Od owych czasów po­
branie pieniędzy. Żupnicy krakowscy bo­ wstają urzędy żupników ziemskich, a każ­
gacili się, bo zyski mieli ogromne. Za Ka­ dy król obiecywał potem w Paktach sta­
zimierza Jagiellończyka sławnym był Mi­ nowi rycerskiemu dowóz soli po ziemiach.
kołaj Serafin, miecznik krakowski, który Na kilku sejmach rozwijano zasadę roz­
żupy solne trzymał za 16,000 grzywien ro­ wożenia soli i stanowienia żupników. Król
cznie. G-dy powstały niebawem żupy ną sprzedawał sól stanowi rycerskiemu cza­
Kusi w okolicach Sambora, pojawiają się sem niżej kosztu jej wydobycia. Nazywa­
i żupnicy ruscy. Żupnicy krakowscy — no ją „suchedniową“ z powodu, że po­
Bonarowie, Morsztynowie, Betmanowie, cząwszy od dni kościelnych, zwanych „su­
dzierżyli różne urzędy krakowskie i gór­ chymi“, składy co rok przez trzy miesią­
nicze i to nawet dziedzicznie, niemniej ce otwarte były. Żupników ziemskich na­
starostwa: oświęcimskie, bieckie, Zatorskie zywano najprzód dystrybutorami. Konsty­
i inne. Żupy krakowskie oddawane były tucja zr. 1588 nakazuje, aby żupnicy ru­
żupnikom bądź w dzierżawę, bądź w pro­ scy „nie wyciągali owsów od tych, co po
sty ich zarząd. Niesiecki opowiada o żup­ sól przyjeżdżają, pod karą stu grzywien
niku Kościeleckim, że gdy raz pożar w żu­ w sądach ziemskich“. Żupnik ziemski
pie wybuchnął i nikt na ratunek nie śpie­ nie stanowił oddzielnej godności, bo żupę
szył z obawy śmierci, Kościelecki razem godziło się trzymać wraz z innym urzę­
z Betmanem, rajcą krakowskim, rzucili dem. Wogóle było w Rzplitej około 23
się w płomienistą przepaści pożar stłumili. żupników, głównie w Wielkopolsce, Ma­
Obok najwyższego żupnika był później zowszu i Podlasiu. Urząd ten stracił wszel­
jeszcze żupnik zwyczajny. Za Zygmunta kie znaczenie, gdy Wieliczka i Bochnia od­
Augusta najwyższym żupnikiem był Bu- padły przy pierwszym rozbiorze do Austryi.
522 ŻUP Y —Ż U R.

Żupy. Wszelkie kopalnie nazywali ba „pieców“ hutniczych rozmnożyła się


Polacy żupami albo górami. Stąd powsta­ dopiero w wieku Kazimierzowym. Wów­
ły wyrazy: żupnik, żupek i podźupnik, o- czas to nastał w Polsce namiętny ruch
znaczające urzędników górniczych, oraz górniczy. Kopano wszelkie rodzaje: sre­
„górnik“ czyli prosty kopacz. Bolesław brnej, ołowianej, miedzianej rudy w Olku­
Chrobry miał dać duchowieństwu polskie­ szu, w Chęcinach, w Sławkowie, w Kiel­
mu przywilej kopania wszelkich kruszców, cach, w Trzebini, w Jaworznie, w Mie­
wyjąwszy złota, gdyby się znalazło. Gwa- dzianej Górze. Zajmowano się też gorli­
gnin w XVI w. powiada, że „są w Polsce wie, przez możnych panów podejmowa­
trzy żupy znamienite: pierwsza w Olku­ nemu, od królów bardzo wdzięcznie cenio-
szu, gdzie srebra i ołowiu moc wielką do­ nem, szukaniem skarbów ziemnych. Ca­
bywają; druga w Bochni, gdzie sól kopią, ła Małopolska mniemała, że stąpa po soli,
trzecia w Wieliczce, gdzie też sól“. Wy­ srebrze i miedzi. Posiadacze rozległych
raz żupa podług Lindego i Naruszewicza włości, jak np. Spytek, kasztelan krakow­
oznaczał budynek, w którym urzędnicy ski z czasów Kazimierza Wielkiego, po­
skarbowi wybierali opłaty księciu należne. szukiwali starannie kruszców w swych
W dokumencie z r. 1238 wyraźnie powie­ ziemiach. Roboty górnicze stały się oso­
dziano, że żupa znaczy tyle co „stan“. bliwym przedmiotem królewskiej opieki,
Sól wydobytą z kopalni i każdy kruszec wyposażane nadaniami najrozciąglejszych
składano w żupie. Stąd każdy skład zwał swobód. Blizkie sobie lata przed i po
się „żupą“, a od niego i rządowe składy śmierci Kazimierza Wielkiego zajęły się
soli jeszcze w naszych czasach zwano żu­ ułożeniem statutów dla żup wielickich
pami, Naruszewicz powiada, że Wielicz­ i olkuskich. Elżbieta, siostra Kazimierza,
ka urosła w miasto z nikczemnej chałupy, królowa Węgier, będąc rejentką w Polsce
„suppa“ w starym języku polskim zwanej. i starając się mądrze o podniesienie kra­
Szajnocha, podnosząc skrzętnośó polską w jowych bogactw, wyświadczyła znamieni­
XIV w., powiada, iż nie przestając na po­ te ojczyźnie swojej dobrodziejstwo, wy­
wierzchni ziemi, przedzierała się ona do dawszy pierwszy statut dla żup olkuskich.
jej wnętrz kruszcowych. Był to wiek wy­ Zapewnia on Elżbiecie piękne miejsce o-
bujałych nadziei górniczych. Do cza­ bok brata, Kazimierza Wielkiego, urzą­
sów Łokietkowych słynęła ziemia mało­ dzi cielą żup solnych. „Górnicze te pra­
polska głównie z kopalń solnych. Roz­ wa polskie—twierdzi Szajnocha—uczczo­
różniano ich dwie: wielicką i bocheńską. ne zostały za granicą pierwszeństwem
Początki wielickiej, t. j. „Wielkiej soli“ przed Fczeskiemi i angielskiemi i służyły
(^Magnum sal) sięgają niepamiętnej staro­ za wzór francuskim. Polacy otrzymywali
żytności. Bocheńska, twarda, pochodzi we­ w kopalniach czeskich pierwsze miejsce
dług podań gminnych i świadectw współ­ pomiędzy „gośćmi“ górniczymi. Handel
czesnych z czasów Bolesława Wstydliwe­ solą, ołowiem, miedzią, był walnem źró­
go. Krzywousty przywilejem z r. 1105 dłem krajowego bogactwa“. Żupy ru­
nadał klasztorowi Tynieckiemu prawo po­ skie w Rzplitej dzieliły się na: Samborskie,
bierania pewnej ilości soli z żupy wielic­ przemyskie i sanockie. Żupy wielickie,
kiej, która zatem już wówczas istniała. oddawane w zarząd i dzierżawę panom
Mieszko Stary skazuje winowajców do ro­ polskim, stały się źródłem wzrostu fortun
bót górniczych, zatem już istniała w Pol­ Lubomirskich, Wielopolskich i innych.
sce pewna liczba kopalń. Znano już i wte­ Żur, polewka z mąki zakwaszonej, nie-
dy kopalnie ołowiu w Olkuszu, lecz licz­ kraszona, ale zabielona mlekiem, jadana
ŻURAWKA.—ŻYWE OBRAZY. 523

z sypkim czyli próżonym grochem, nale­ (str. 180) wspomina o grze pod tą nazwą,
żała do najulubieńszych potraw postnych której wytłómaczyć już nie umiemy.
ludu i szlachty polskiej. W. Potocki pi­ Żużmant — rodzaj wykwintnej sukni
sze w swoim herbarzu: kobiecej w czasach saskich. W Monito­
rze z r. 1772 czytamy: „Tak były godne
Zgłodniałych ohłężeńców pod nieprzyjacielem
śmiechu żużmanty i szamerluki, jak tera­
Naszym żurem, a ruskim obżywił kisielem.
źniejsze robrony i szusty".
To pokrewieństwo żuru z kisielem objaśnia Życzka — tasiemka ponsowa. Instruk­
Gołębiowski, pisząc: „Żur z mąki owsianej tarz celny litewski wspomina półjedwab-
na noc zakwaszony, rzadki, a kisiel taż ne pasamony czyli tasiemki.
sama potrawa, do większej tylko gęstości Żyra, Żera — imię staropolskie, będą­
przywiedziona, czasem zaziębiona, tak że ce skróceniem Żyrosława, zostało także
się nożem kraje". W Wielkim poście ja­ nazwiskiem jednej z dawnych szlachec­
dano żur ze śledziem. Gdy więc nadeszła kich rodzin na Podlasiu.
Wielkanoc, młodzież dworska urządzała Żywe obrazy. Ł. Gołębiowski, mówiąc
nieraz krotochwilny pogrzeb dla żuru o pierwszej ćwierci XIX w., wylicza po­
i śledzia, zwłaszcza gdy był w jej gronie między ówczesnemi zabawami „tworzenie
nowicjusz, z którego chciano zażartować. obrazów z osób żyjących, które tak mile
Niesiono śledzia uwiązanego na sznurku do oka wpadają, tak wiele do duszy prze­
u wysokiej gałęzi, niby skazując go na mawiają“. Każdy przedmiot obrany: na­
powieszenie za to, że przez siedem niedziel rodowy czy obcy, mitologiczny czy reli­
prześladował poszczące żołądki. Za śle­ gijny, historyczny czy z romansu jakiego
dziem kazano nowicjuszowi nieść na gło­ wyjęty lub scen społeczeńskiego życia,
wie stary garnek napełniony żurem. Za byle zręcznie pomyślany z dobrze zacho­
niosącym żur szedł niby grabarz z łopatą, wanymi ubiorami wieku, ujmował, zadzi­
a gdy procesja ta wyszła na dziedziniec, wiał, zachwycał. Podobne obrazy robio­
niosący łopatę uderzał z góry w garnek no często na dworze Czartoryskich w Pu­
i rozbijał a żur oblewał fryca wśród grom­ ławach i w Warszawie po pierwszych do­
kiego śmiechu dworskiej drużyny. mach, układając w nich niekiedy sza­
Żurawka. Górnicki w „Dworzaninie“ rady.
Sprostowania.
Do tomu I go. stia i włoska gran bestia, nie oznaczała
Str. 41. Ks. Longin Żarnowiecki zwró­ właściwie pieczeni łosiej, lecz łosia samego.
cił naszą uwagę,iż pomieścił w Przeglądzie Str. 183 szp. 2. Die Mark znaczy pier­
Katolickim (r. 1894, nr. 24)artykuł o Al- wotnie po niemiecku zupełnie to samo, co
tembasie, prostujący błędne mniemania au­ nasza „granica“, więc Mark-graf to hra­
torów polskich o altembasie i aksamicie. bia graniczny czyli urzędnik cesarski, któ­
Str. 79 szp. 2, ma być: Lubowli, nie ry przeznaczony był do czuwania na po­
Lubomli. graniczach państwa.
Str. 140. Do artykułów belt i luk Str. 192. W artykule Marynarka
dodać należy uzupełnienie: iż stanowczo polska podaliśmy 3 rysunki dawnych
pod wyrazem belt rozumieli dawni Po­ flag polskich. Tu prostujemy (po zwró­
lacy nie ostrze strzały, zwane „płoszczy- ceniu uwagi naszej przez p. J. Witkow­
kiern“ lub „grotem", ale całą strzałę, nie skiego), że rysunek flagi ostatniej
taką jednak, jakie wypuszczano z łuków, przedstawia właściwie flagę rosyjsko-pol­
ale krótszą, grubszą i cięższą, jakiemi strze­ ską, z czasu gdy po przyłączeniu do Rosyi
lano z kusz ręcznych lewarem napinanych. części Rzplitej w r. 1772 pomieszczono w
rogu flagi rosyjskiej czy kurlandzkiej or­
Do tomu II go ła białego.
Str. 79, ma być: O’Connor, nie 0’connor.
Str. 284. Z powodu wyrazu „jarzęcy" Do tomu IV go.
p. M. Fedorowski zwrócił naszą uwagę, że Str. 25 szp. 1, ma być: r. 1756, nie 1754.
na całym obszarze Rusi litewskiej tak lud, Str. 64 szp. 2, ma być: Szczerbicz, nie
jako i szlachta zaściankowa, jarzęcym Szczerbowicz.
woskiem i miodem zowie nietylko naj- Str. 95. W artykule Porcelana
pierwszy wosk i miód przez młody rój wy­ dodać i sprostować należy: że fabrykę
dany, lecz również i wełnę z owiec raz w Tomaszowie lubelskim zamknięto nie
pierwszy ostrzyżonych i masło od krowy wcześniej jak koło r. 1830, Fabrykę w
po pierwszem jej cielęciu. Ofiary na chwa­ vmielowie założył około r. 1790 niejaki
łę Bożą lud tam składa przedewszystkiem Wojtos. Fabryka w Staszowie istniała w
z produktów jarzęcych, tak samo jak to połowie XIX w. Fabryka Ogińskich w
było dawniej powszechnym zwyczajem i u Telechanach istniała jeszcze w latach 1812
ludu polskiego. —1820. Fabryka hr. Łubieńskich w Lu­
bartowie, wyrabiająca fajanse i naczynia
Do tomu lll-go. kamienne, była czynną od r. 1840—1850.
Str. jz, ma być: Chersonezu, nie Cher- Fabryka w Sławsku w po w. Konińskim
sonu. założona przez J. Rudzkiego czynną była
Str. 60, ma być: colubra, nie kolubra. od r. I860 do 1850. Fabryka w Jedlni
Str. 114. Wyraz kuchthaus, pocho­ istniała od r. 1841 do 1873. Fabryka w
dzący z niem. Zuchthaus, był wymawia­ Mieżygorju pod Kijowem powstała w ro­
ny zwykle przez Polaków „cuchthaus" a ku 1798. Fabrykę w Wołokitynie zało­
nie kuchthaus. żył w r. 1839 Miklaszewski i utrzymywał
Str. 117. W artykule o magnety­ do r. 1862.
zmie opuszczona została wzmianka, że Str. iii szp. 2, ma być: Półbarańcze, nie
wiatach 1816—1818 wydawano w Wilnie Półbrańcze.
pismo wyłącznie mu poświęcone p. n. „Pa­ Str. 14p szp. /, ma być: precatur, nie
miętnik magnetyczny wileński“. precaur.
Str. zjj. Pachnidło zwane lar end 0- Str. /yo szp. 2, ma być: Reclinatorium
grą, podług Szajnochy, miała wynaleźć, nie Reclinatiorum.
czy też pierwsza rozpowszechnić, Elżbieta Str. 218 szp. 2, ma być: porządku, nie
Łokietkówna, królowa węgierska, matka przodku.
Ludwika a babka Jadwigi. Od niej więc Str. 392 szp. 2, ma być: z Olbięcina, nie
ma pochodzić francuska nazwa Eau de la Oblęcina.
reine de Hongrie, spolszczona na lar en­ Str. 442 szp. /, ma być w podpisie pod
do grę. głową Jagiełły: na drzwiach ołtarza, nie
Str. z//. Nazwa łacińska magna be­ na odrzwiach kaplicy.
Zdanie sprawy z całego ciągu pracy i wydawnictwa.

Już pod wyrazem „Encyklopedie polskie“ (tom starożytności krajowych ilustrowanego i nie za­
II, str. 135) nadmieniłem o zapoczątkowaniu pracy przątniętego przeważnie geografją, j;,k „Starożyt­
niniejszej przed laty 30 tu. Tu opowiem to dokła­ ności polskie“ Jędrzeja Moraczewskiego. Później
dniej. Po trzyletnich studjach nad przeszłością w w Komisy! historycznej (której byłem członkiem od
czasie pobytu mego w Szkole Głównej, przeszedł­ pierwszego jej zawiązania przy Akademii Urn.) mó­
szy (r. 1868) do uniwersytetu krakowskiego, pozna­ wiono znowu o podobnym słowniku, o jakim my­
łem bliżej Józefa Szujskiego, mieszkającego jesz­ ślało już Towarzystwo Przyj, nauk w Warszawie
cze w Kurdwanowie, i wtedy przedsięwziąłem opra­ pod koniec swego bytu. Stosownie do naszych ży­
cowanie „Inwentarza dawnej Rzplitej“ w postaci czeń, prof. J. Łcpkowski napisał do Kraszewskiego,
słownika, obejmującego wszystkie nazwy wsi, osad, jako najwszechstronniejszego znawcy dawnej kul­
miast, rzek, strumieni, jezior i gór, ze wskazaniem tury polskiej, prosząc o zaprojektowanie planu sło­
przy każdej nazwie, w jakich dyplomatach, źró­ wnika starożytności. Jakoż niestrudzony w usłu­
dłach i kronikach znajdują się o niej wiadomości. gach, gdzie tylko chodziło o naukę polską, autor
Brałem więc kolejno: odszukiwane spisy wiosek do „Sztuki u Słowian“ nadesłał niebawem Akademii
podatków z XVI i XVII wieku, kodeksy dyplo­ szeroki szkic, który został ogłoszony w III-im to­
matyczne, dzieła Długosza i wszystko, co w nich o mie „Rozpraw i sprawozdań Komisyi historycznej“,
jakiej miejscowości znalazłem, wpisywałem na kart­ r. 1875. Kraszewski, podając tam spis półtora ty­
ki oddzielne, wykreślając przytem na mapie grani­ siąca artykułów, które wejść powinny w skład Sło­
ce ziem i województw. Była to robota żmudna, wnika, wykazał tern samem, ile to jeszcze
mechaniczna, ale prowadziłem ją nieustannie, za­ brakuje nam ścisłych badań, aby dzieło podobne
chęcony przyrzeczeniem prezesa J. Majera i Szuj­ można stworzyć. Akademja też postąpiła racjo­
skiego (który został wtedy profesorem uniwersy­ nalnie, nie biorąc się do Słownika, ale do badań
tetu a następnie sekretarzem Akademii Urn.), że nad przeszłością i wydawania źródeł.
„Inwentarz Rzplitej“ wyda w druku Akademja bez Wówczas to opuściwszy Kraków i usiadłszy w
względu na wielotomowy jego obszar. W miaro rodzinnym zakątku na Podlasiu tykocińskiem, roz­
jednak jak liczba kartek rosła w dziesiątki tysięcy, począłem kilkunastoletni okres wędrówek nauko­
przekonywałem się, że bez współpracowników i bez wych po kraju, w których kierowałem się dużo
udostępnienia akt metryki litewskiej, nie zdołam światłem, jakiego udzieliły mi liczne i długie poga­
uskutecznić pracy rozpoczętej. Gdy, pomimo usil­ wędki z Szujskim, Al. Przezdzieckim, Aug. Bielow-
nych starań, nie udało mi się znaleźć żadnego to­ skim, Jul. Bartoszewiczem, Kaz. Stronczyńskim,
warzysza w tym kierunku, z żalem musiałem za­ Kar. Bejcrem, F. M. Sobieszczańskim, Wł. Łuszcz-
wiesić kilkuletnią pracę, która jednak nie okazała kiewiczem, Winc. Polem, J. Kramerem, Luc. Sie-
się bezowocną, bo dała mi potem podstawę do „Geo­ mieńskim, Eust. Tyszkiewiczem, Hip. Skimborowi-
grafii historycznej ziem dawnej Polski“, a wypisy czem, J. Łepkowskim, Cez. Biernackim, Winc. Ko-
z kilku kronik zapoczątkowały treść do niniejszej rotyńskim, Kar. Rogawskim, Kirkorem i tej miary
Encyklopedyi. uczonymi, jakimi byli: prezes Akademii J. Majer, T.
Bywając w latach 1869 — 1872 na zebraniach Żebrawski, J. I. Kraszewski, Boh Podczaszyński
badaczów przeszłości w Towarzystwie Nauko wem i Ad. Pawiński.
krakowskiem, słyszałem nieraz o braku słownika Po 30-tu latach gromadzenia szczegółów do
przeszłości dziejowej kraju i narodu, musiałem pedyf Staropolskiej i bez interlinii jest zawsze szko­
przystąpić-"jednocześnie do opracowania tekstu i roz­ dliwemu dla wzroku czytających wogóle, a niebez-
poczęcia druku Encyklopedii Staropolskiej. Kto piecznem dla spracowanego wzroku mojego.
nie wydawał żadnej encyklopedyi u nas, ten nie Spisu artykułów objętych 4-ma tomami Ency­
może mieć pojęcia o niezliczonych kłopotach wyda­ klopedyi nie podaliśmy, znajdując, że wyszukanie
wniczych. Nie mając czasu ani upodobania do zo­ każdego artykułu jest nader łatwem wobec alfabe-
stania wydawcą, szukałem najprzód nakładcy, ale betycznego ich ułożenia w calem dziele. Spis taki
nigdzie znaleźć nie mogłem. Księgarze lękają się zresztą byłby wtedy dopiero zupełnie pożytecznym,
większych wydawnictw, i w każdym razie, aby» ści­ gdyby obejmował nietylko tytuliki artykułów ale
śle obliczyć koszt nakładu, potrzebują naprzód i wszystkie wyrazy w tekście ich objaśnione. Gdy
mieć rękopis ukończony i ocenzurowany a nie sto­ zaś artykułów jest blizko 3000, a wyrazów takich
sy pudeł z tysiącami notatek i wypisów, z których przynajmniej trzy razy tyle, to spis wszystkich ze
dopiero trzeba tekst redagować i arkuszami druku wskazaniem stronic i szpalt, pociągnąłby za sobą
do cenzury przedstawiać. Mimo nieznałezienia na­ jeszcze 2 — 3 miesięcy dłużej pracy i kilka arkuszy
kładcy, rozpocząłem zabiegi o współpracowników, więcej druku, co było na razie rzeczą niemożliwą,
ale i tu ze skutkiem niewiele lepszym. Wiadomo wobec narzekania prenumeratorów na opóźnienie
bowiem, jak mało ludzi pracuje dziś naukowo nad i wobec i tak już nieproporcjonalnej wielkości to­
przeszłością naszej kultury i jak są zafzuceni zaję­ mu 4-go, a wreszcie przepracowania autora, który
ciami swych obowiązków. O utworzeniu też komi­ przez 4 lata druku nie miał nawet ani tygodnia
tetu redakcyjnego nie było mowy, gdyż jako miesz­ wytchnienia i wyjazdu na wieś w porze letniej, a
kańcy różnych krajów i miast nie mogliby na se­ dodać szczerze należy, i wobec tego, że wpływ z
sje redakcyjne zbierać się razem. To zmusiło mię prenumeraty, łącznie z pomocą wydawniczą Kasy
utworzyć sposobem najpraktyczniejszym, angiel­ imienia Mianowskiego, do chwili ukończenia dru­
skim, komitet redakcyjny „z jednego“, i temu tyl­ ku pokrył tylko połowę ogólnych kosztów wy­
ko zawdzięczam, że Encyklopedję niniejszą kończę dawnictwa.
bez przerw i dziś, a nie za lat kilka. Przywykły Przez cztery lata druku czterech tomów En­
w calem życiu łamać się z trudnościami, zdołałem cyklopedyi, otrzymywała redakcja nasza corocznie
je pokonać, lubo w takich warunkach rzeczy do­ przeszło 1200 listów z kraju i świata, bądź z żąda­
skonałych się nie stwarza. Nie mogłem np. wielu niem wyjaśnienia różnych kwestyi dziejowych, ar­
artykułów pogłębić i rozszerzyć, bo choć pozwalał cheologicznych, językowych i heraldycznych, bądź
na to materjał zebrany przeze mnie na dzieło k i 1- z wymówkami za niepomieszczanie herbów, dziejów
kunasto-tomowe, to jednak, ze względu na rodzin, życiorysów i rozmaitych wyrazów: korespon­
bardzo znaczne koszta nakładu, ograniczała wszyst­ denci zapominali, że w słowniku polskim istnieje do
ko ciasnota miejsca w trzytomowym programie. 300,000 wyrazów, że encyklopedja rzeczowa nie jest
Dopiero bowiem pomoc Kasy imienia Mianowskie­ słownikiem i że gdyby miała zastąpić herbarze, słowni­
go, ofiarowana wydawnictwu przy tomie drugim, ki i objąć dzieje kraju, rodów, ludzi i miast, to mu­
pozwoliła powiększyć zakres Encyklopedyi o tom siałaby liczyć nie 4 ale najmniej 40 tomów. Inne
4-ty. Dla tych samych przyczyn z liczby 1600 po- osoby przesyłały pieniądze albo tylko polecenie
siadych rysunków, nie mogłem pomieścić w niem na rozmaite sprawunki i wysyłkę tychże z Warsza­
więcej nad połowę tej liczby. Nie byłem również wy, prosiły o wybór książek lub pośrednictwo w
w możności przy każdym szczególe dołączyć cyta­ sprzedaży i kupnie różnych zabytków, numizmatów,
ty wszystkich źródeł, bo wymagałoby to dodania medal', mebli, starych ksiąg, lub żądały ofiarowa-
przeciętnie na każde 4 wiersze wiersza 5-go, czyli rowania im Encyklopedyi bezpłatnie, albo przyjęcia
do 4-ch tomów—tomu 5-go, a w razie zdwojenia przesyłki pocztowej na koszt rcdakcyi. Pewien A-
liczby rycin, powiększenia wydawnictwa o tom 6-ty, merykanin pisał o wyśledzenie nazwiska ojca jego
co było niemożliwem wobec małej liczby prenume­ matki, który byt Polakiem, ale opuściwszy kraj swój,
ratorów, z których połowa, powołując się na pro­ przyjechał do Ameryki pod nazwiskiem angielskiem.
spekt z zapowiedzią 3-ch tomów, żądała, aby 4-ty Jako jedyną zaś wskazówkę do wyśledzenia prawdzi­
dodany już był bezpłatnie. Musiałem więc tak pi­ wego nazwiska korespondent wskazywał fakt, że
sać każde zdanie, aby było jasnem w minimalnej dziad jego przed samą swą śmiercią jeździł z Ame­
ilości niezbędnych wyrazów. Zmniejszyłby wpra­ ryki w r. 1851 na sejm do Warszawy?! Ponieważ
wdzie ciasnotę miejsca druk drobniejszy, ale za to praca nad Encyklopedja zajmowała czasu po kilka­
musiałyby tomy stać się droższe. Decydującą zaś naście godzin każdodziennie — poza któremi dopie­
była tutaj opinja biegłych okulistów, iż wszelkie ro, pomimo utrudzenia, musiałem załatwiać dro­
pismo mniejsze od garmontu użytego w Encyklo- biazgowe sprawy administracyjne i tak liczną ko-
reapondencję—nie byłem więc absolutnie’ w itiożno- wych człowiekowi, który tak ściśle liczył się z każdą
ici odpowiedzenia na wiele listów, za c'o tutaj oso­ chwilą czasu przez lat prawie 40, że jeśzcze ani je­
by dotknięte słusznie mojem milczeniem najgoręcej dnej godziny w życiu nie strwonił na rozrywkę —
przepraszam. Sprawiedliwość nakazuje mi jednak w karty—nie spędził ani dnia w podróżach za gra­
zaznaczyć, że obok listów obojętnych a często nicami Słowiańszczyzny, nie był ani razu na wy­
i szorstkich, otrzymywałem niektóre bardzo miłe ścigach, na balu publicznym, na maskaradzie, na
i rozrzewniające, np. od ziomków gdzieś z krańców majówce dla zabawy, któremu 5 godzin snu na do­
świata, z Ziemi Ognistej, Mandżuryi, Turkiestanu, bę zawsze wystarcza. Dziwnie się też zbiegło na
donoszących, że Encyklopedję czytają swej dziatwie mojem biurku żądanie p. Jaksy, abym „zawiesił“
ze łzami i błogosławieństwem. druk Encyklopedyi z wielokrotnie w recenzjach wy-
W zdaniu sprawy z toku wydawnictwa nie mogę rażonem przez głębokiego badacza naszej przeszło­
tego pominąć, iż obok zaszczytnych dla niego recen- ści życzeniem, abym Encyklopedje drukował w
zyi pióra uczonych badaczów i krytyków (Brück­ jak największej liczbie tomów. „Publiczności szer­
ner, Askenazy, Kraushar, Bydel), obok wielu ser­ szej— pisze uczony prof. Brückner— najgoręcej po­
decznych listów łudzi poważnych w nauce polskiej, lecamy wspieranie Encyklopedyi Staropolskiej“,
którzy cichą, skromną pracę moją powitali ciepłem traktującej wiele rzeczy „w najszerszem znaczeniu
słowem wdzięczności ziomków i życzeniami rozro­ tego słowa krytycznie“ i t. d.
stu— stałem się także pierwszy raz w życiu celem Miły obowiązek nakazuje mi też wymienić o-
napaści dziennikarskiej. Z powodu wstrętu i braku cza­ soby, od których Encyklopedja Staropolska dozna­
su do polemik, nic wówczas nie odpowiedziałem na ła szczególniejszej życzliwości. Oto nazwiska tych
ciężką krzywdę wyrządzoną mi publicznie. Dziś je­ dobrych łudzi: Aleksander Moes, J. Glass, Tadeusz
dnak, zamykając porachunki wydawnicze, mam o- Hiż, dr. J. Peszke, L. Kronenberg, L. Meyet, Al.
bowiązek tu sprostować podane o mnie nieprawdy. Kraushar, Stef. Giller, M. Greim, Gustaw Bisier,
Pan Jaksa Radziejowski, nie wytknąwszy żadnego Wiktor Luboradzki, Tadeusz Siemieński, Wand.
błędu w mojem dziele (poczynającem się dopiero Czarnecki, Stanisław Leszczyński, Cz. Boczkow-
drukować), odrazu zapragnął mu radykalnie kark ski, Stanisław Kierznowski, Władysław Jelski, dr.
skręcić, wołając, że Encyklopedja Staropolska „zro­ Henryk Dobrzycki, Teodor Ziembiński, M. Olszyń­
bi fatalne fiasco“, że nie daję w niej podobizn her­ ski, Zygmunt Wolski, dr. G. Szpilewski, Jan Ga­
bów, że „dla celów spekulacyjnych wyrządza ona domski, Bolesław Markowski, PI. Łopaciński, H.
zawód i krzywdę ogółowi“, który „opłaciwszy dzie­ Dynowski, Wincenty Janowski, ś. p. Jan Karło­
ło złe, pozna się na niem“, że wyrządziłem temu wicz, Al. Jabłonowski, Wł. Grabowski, dr. Wład.
ogółowi „niedźwiedzią zaiste przysługę“, że dopu­ Sękowski, W. Fiedorowicz, M. Fedorowski, Antoni
ściłem się „pokrzywdzenia interesów ogólnych“, że Strzałecki, Er. Kraszewski, Adam hr. Starzeński,
powinienem wydawnictwo „zawiesić“, gdyż jedynie ś. p. Wiktor Szumański, Ig. Wróblewski, p. B. Kon-
„tym sposobem (autor) zrehabilitowałby siebie i nie dratowiczowa i prof. Szymon Askenazy.
świecił złym przykładem“ dla tych, „którzy dla mi­ Za nadesłane i pomieszczone w Encyklopedyi
łego zysku gotowi najświętszemi frymarczyć rze­ Staropolskiej artykuły i przyczynki składam podzię­
czami“. Źle się wyraziłem, że p. B. nie wytknął mi kowanie ś. p. Wł. Łuszczkiewiczowi (Baldachim, Ba­
żadnego błędu. Owszem, miał przed sobą pierwszy lustrada, Blanki), prof. H. Lopacińskiemu {Pomniki,
zeszyt z początkiem litery A, a zarzucił mi, że nic Słowniki polskie), J. Rostafińskiemu {Rośliny miło-
nie napisałem o tarczach. Aby zaś dowieść, że śnicze), Al. Felińskiemu (kilkanaście dawnych me­
biorąc się do starożytności polskich, robię „zamach lody!), Bogusławowi Kraszewskiemu (Labirynty,
nierozsądny, porwanie się z motyką na słońce“, i różne rysunki i przyczynki), ś. p. Janowi Karło­
podniósł p. Jaksa Radziejowski moje rzekome za­ wiczowi {Miesiące)' Janowi Kochanowskiemu (Ka­
sługi jako ziemianina i radcy Tow. kred. ziemsk., lendarz), dyr. Muzeum Fel. Koperze {Klejnoty ko­
nic o tern nie wiedząc, że zasłużonym rohiikiem nie ronne), Stefanowi Sucheckiemu (część artykułu:
byłem ja, tylko mój ojciec (oh. Gloger Jan w „Wiel­ Picczącie najstarsze szlachty polskiej), Wikt. Gomu-
kiej encyklopedyi powsz. iłustr.“), który nawet od- lickiemu {Litografie polskie najdawniejsze), Tymot.
dau»zy mi majątek ziemski, jeszcze do zgonu swe­ Łuniewskiemu {Radio, Socha), ś. p. ks. Waci. No­
go gospodarstwem kierował, żebym miał więcej cza­ wakowskiemu {Obrazy cudowne Najśw. M. B.), Henr.
su do prac naukowych. Na radcę zaś Towarz. Sadowskiemu {Orderypolskie), Bron. Gembarzew-
krab zostałem wybrany po 25 latach tychże prac, skiemu (mnóstwo artykułów z dziedziny wojsko­
a w żadnym razie nie mogę pojąć, co może jakieś wości).
30—40 sesyi kadencyjnych corocznie, a choćby Znany miłośnik sztuki i gruntowny jej znaw­
i dwa razy tyle, przeszkadzać w zajęciach nauko­ ca, zasłużony p. Matjas Bersohn, okazał ze wszyst­
kich zbieraczów największą uczynność w udzielaniu jej usterki i ocenił strony dodatnie. Komitetowi
nam wszelkich rycin i zabytków ze swoich cennych Kasy imienia d-ra Józefa Mianowskiego niemniej
zbiorów. Najserdeczniejsze słowa podzięki skła­ winienem podziękowanie za pomoc w wydaniu tomu
dam prof. Al. Brucknerowi, który w recenzjach II, III i IV, jak również za zaszczytne dla Ency-
swoich o pracy mojej najlepiej odczuł jej stanowi­ klopedyi przyznanie nagrody naukowej z zapisu
sko i myśl przewodnią, najsprawiedliwiej wytknął d-ra Pileckiego.

PRZYPISANIE.
BW# rWw# zo^zgßmo^cz MOÄaa:z(/'ß zzzz dzz'ßfo zzzzzzß/'g:ß p^#pz'gać pomz(e(
trzech najdroższych w mem życiu osób, zostających tv bezpośrednim duchowym
związku z tą pracą, mianowicie: nieżyjącemu już od lat kilkunastu Ojcu memu
i liczącej obecnie 93-ci rok wieku swego kochanej Matce mojej — którzy codzten-
m/»z prj#AWß?% Wms%ß#o %cza ro%mWz w mz#d# zzzozcA poczzzßz'ß 060-
zßz^tAzz pme# gpeAgß^zß/', a #</#?% poga:^ ze AzßmzzAz« pz J:ß^ azßüz'ß o6mzz#zzz, «#-
AonzQ pazzzigezg z: Aeza^ßzzzz %apMazzzz 0 prz&s%Wcz &W#/z mz za &taz-6zzzcg (W#e#z
i łącznik z życiem poprzednich pokoleń,
Trzecią istota[, której pracę niniejszą z uczuciem bolesnej tęsknoty poświę-
mzzz, yßßf fa jVa/wWAaAaza, co 6#^a zz/ßporozcMazzyzzz wka&zzz ^ow;az%#g^z zzzß#o cz-
chego życia — głęboka umysłem, prawa duszą, światła wiedzą, czystce i prosta ser­
cem, miłująca nad, wszystko ideały moje, dom i zacisze wiejskie która dała mi
10 lat szczęścia na tej ziemi, będąc aniołem opiekuńczym w moich pracach i tro­
skach, otaczając mnie niebiańskim spokojem, rozumną radą i pomocą po której
odejściu do mogiły, praca niniejsza, tak za życia dla mej miła, stała się dla mnie

o
jedynym balsamem w wielkim bólu i w ciężkiem osieroceniu,

Zygmunt Gloger.

KONIEC TOMU IV I OSTATNIEGO.

You might also like