Professional Documents
Culture Documents
Miranda Cowley Heller - Papierowy Pałac
Miranda Cowley Heller - Papierowy Pałac
Tytuł oryginału: The Paper Palace
Hopf
eISBN 978-83-67054-43-0
i niezamierzone.
CZWARTA STRONA
Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z o.o.
tel.: 61 853-99-10
redakcja@czwartastrona.pl
www.czwartastrona.pl
Od powinności do winy
klęski i drwiny.
(przeł. S. Barańczak)
Księga pierwsza
ELLE
Woods
6.30
wychodzę ze stawu.
jej drodze.
historii.
ojciec.
ustanku.
7.30
piaszczystą ścieżką.
przypadek.
Oskarżenie.
najlepsze miejsce.
oznajmiam.
– W takim razie ja pozmywam naczynia. Mmmm,
woda?
– Idealna. Zimna.
dzieciom.
– Powiesiłam.
– Powiem.
żeby…
Kochająca mama”.
matka.
niedźwiedzie objęcia.
w matce.
smutne.
8.15
– No więc moim zdaniem wczorajszy wieczór był
powieści Dumasa.
– Stanowczo.
na ziemi.
– To prawda.
artystami?
korcem.
– To takie dziwne. – Idę do kuchni, żeby zostawić
lodówki.
w lesie.
egzotyczna.
nie należy.
oblałam.
Ciekawe o czym.
Petera.
8.45
czyta mi w myślach.
twój mąż.
z równowagi.
– Uhm.
– Jezu. Twoja bratowa miała radykalną
8.50
ląd.
wysokich piaskownic.
normalności.
– Wyglądasz, jakbyś błądziła myślami gdzie
indziej.
– Jest kawa.
– Byłeś wykończony.
nie zabiła.
była ósma.
– Bardzo śmieszne.
– Mało powiedziane.
wyczuć seks.
mówi Peter.
powietrze.
9.15
później.
mi po łapach.
– Żadnego podjadania. – Dodaje do jajek starty
łopatką.
uda.
Idź po dzieciaki.
– Powinniśmy zaczekać na mamę.
Spoglądam na staw.
zamknęła drzwi.
uderzyła ją w twarz.
i pozmywać.
9.20
kuszący ślad.
spinki.
kolana.
czempionką”.
spodobają.
z napisem „Triumf”.
jaskrawoczerwone.
w zeszłym roku.
zamyka Pia.
przyjdzie.
9.22
poranka.
jestem głodna.
a wiecie, co to znaczy?
Jack.
zostawił je niepościelone.
Odwieszam szlafrok na zardzewiały gwóźdź. Obok
golfa.
kłamstwo.
raz!
świeże stopy.
Chryste, Wallace.
kalaminy.
mocno.
udobruchać.
na nerwy.
– Proszę, Carl.
Drzwi zamykają się za nim z trzaskiem.
10.00
zrobić.
piękna.
i odsuwając krzesło.
Wstaję od stołu.
wystygły.
babci dżem.
niańczyć”.
biodrach.
możesz pozbierać.
Wstrzymuję oddech, żeby nie wybuchnąć. Jestem
trzcin.
durnia.
1956. Gwatemala
głowami.
„Jajecznica? Jajecznica?”.
dziewczynce.
10.15
Szok wywołany tym, że babka nazwała go
godności matki.
i podnosi ją pierwszy.
bić.
Dzięki Bogu.
poczuć urażona.
w moich uszach.
mama.
Peter.
rowerem.
czekał.
– Mamo.
– Koniec tematu.
umawiamy?
kluczyki.
wypadając na zewnątrz.
zachęcasz.
dajesz mu przykład.
Peter wstaje.
jak lód.
na czym.
– Możesz wziąć kilka kartonów mleka pół na pół
Eleanor?
mogę cofnąć.
śliw.
je wdowa.
torebkę.
zapuścił wąsy.
pasażera.
11.00
Po naszej kłótni, gdy samochód Petera na pełnym
przejściu fali.
kawałeczek.
przeszkadzam.
i zewnętrze.
męski wygląd?
Szczęście i strata.
na kostce.
swędzieć.
jestem”.
– Nie.
o gniazdujące ptaki.
mleka.
z podłogi.
wszystkim.
wytrzymujesz.
– Dzięki Bogu, miłość jest ślepa. Albo moja żona –
garderoba.
interesujący.
muzyka z odtwarzacza.
– Aresztujesz mnie?
– Tak.
– Pospiesz się.
mi się wykrztusić.
kiedy ją poznajemy.
kobiety – stwierdza.
Anny.
go widujemy.
właściwości pielęgnacyjne.
Salisbury…”.
robaków”.
Spoglądam w dół na białą koronkę na podołku,
z przyssawką.
mówią „tak”.
znamy?
je nazywa Joanne.
– wyjaśnia.
przed nosem.
brałam.
– Oddawaj! – krzyczę.
zgodę.
Anna.
– Nieprawda! – wołam.
wychodzimy wieczorem.
wychodzicie.
psuć.
złości, mówi:
na matkę.
wiedząc, że to kłamstwo.
– Dobra dziewczynka.
miesiąc.
wieczór.
zrobimy popcorn.
się w policzki.
– Zapłacimy jej za dojazd. Zrozumie.
triumfalnie.
pośladkami.
do kościoła.
ruchem.
Frank kocha Walda, ale jeszcze bardziej kocha
będzie najlepiej.
11.30
cały świat.
ósemki na powierzchni.
przełożyć.
gdzie je zostawiłaś.
i dwa jajka.
zakupy.
– Wiem.
w stronę domków.
dwa.
uśmiechnięci.
– Przepraszam, mamo.
wołanie ojca.
– Chyba śnisz.
mnie do Sama?
Nadstawiam policzek.
odbierze.
lodu.
zasługuję na niego.
– Peter! – wołam.
– Tak?
– Kocham cię.
na obelisku Kleopatry.
baletu.
– Nie mogę.
mi to spakować.
się spóźnimy.
– Nonsens.
z wdziękiem!
naśladować.
vite!
wróciła do studia.
12.30
okrzyk.
robią.
daleko z przodu.
Peter otwiera drzwiczki z mojej strony.
zewnątrz.
rodziną tchórzy.
cicha myszka.
uprzedzająco grzeczne.
tu na zawsze.
12.35
gorąca.
obezwładniającego lęku.
całkiem rozmiękły.
kanapki.
się rozluźnił.
perimenopauza.
– Jest za gorąco.
Umieram z pragnienia.
w policzek.
skwar.
drgnie.
wszystko tłumaczyło.
pestkę oliwki.
mama.
mowę.
Clapton to geniusz.
12.45
z gwinta.
stwierdzić, co to.
– Gdzie się podziewa młody Jack? – pyta, nie
podnosząc wzroku.
– Protestuje.
– Przeciwko czemu?
śmieje.
– Nie.
sprawę – mówię.
– Elle…
– Kłamstwo – mówię.
1977. Sierpień, Back Woods
ogłuchnąć.
– Cześć.
bosaka.
przestraszonego.
– Elle.
12.50
– Wcale nie.
mi się płakać.
że to tak.
gardła na rollercoasterze.
temu.
– Nie.
Pierwsza.
szlochem.
kostium.
– Jonas. Ja nie żartuję. Widzę dzieci.
Będę pilnował.
naciska wnętrze.
Anna.
– Nie sądzę.
– Widziałem, co robiłyście.
z Czternastej Ulicy.
Wyciągnął rękę.
co dalej.
zdejmuję klik-klaki.
– Nienawidzę cię.
lotniczej.
„Kochający tatuś”.
wzrokiem.
i stajemy razem.
13.15
ruszyłabym mu na ratunek?
zgarnął dzieciaki.
ciebie”.
– mówi do Maddy.
miłej sroce.
ptaszyska.
wracając z toalety.
– Ha, ha – prycham.
Peter ma policzek umazany majonezem.
Madre.
– Żadnego marudzenia.
pół godziny.
Podrzucimy je po drodze.
– Koło trzeciej?
brzeg.
na ciebie podniecająco?
– Prawdę mówiąc, raczej stara złachana żona.
urok Petera.
w miejscu publicznym?
10
lata.
wchodzę.
w Newport.
– Nie.
Ignoruje mnie.
zamkniesz.
głowę do pokoju.
– Tu są moje dziewczynki – mówi wesoło. –
mięso z warzywami.
– Co czytasz?
patrzy z pogardą.
prześcielić.
zażenowania.
od borówek.
– Chciałbym zabrać dziś dziewczynki do
wiaderka na borówki.
14.00
papierosa. Zapala.
pierwszy raz?
związku.
dostrzeże.
– Za co?
wciąż go czytamy.
przepraszać. Naprawdę.
częściej.
prawdę.
dziesięciu.
Daję nura, płynę w stronę plaży i ubrań, jakbym
płynęła po duszę.
w Chestnut Hill.
Struganie strzał.
wzrokiem.
skaczącymi obok.
plecach.
kombinezon.
i zanieś na strych.
kolacja.
w potrawce.
Whitman ryczy.
rybnymi i whooperami.
sezonem.
zakrzepłą krwią.
zastrzelił.
nietoperze.
– Proszę.
ma odbezpieczoną.
wywiało.
11
16.00
zerkając na zegarek.
shakera.
na temat alkoholu.
– Po kąpieli.
– Ja chętnie – mówi Jack.
matka z kuchni.
niedysponowana?
w stronę wody.
powietrze.
tabletkami przeczyszczającymi.
zostają.
oponuje mama.
– Nie bądź zrzędą. Zaczynasz przypominać swoją
jego ojcem.
trwałe związki.
się z tobą.
– Wiadomo.
kształt głowy.
– To chwilowe. Andrea ma bardzo wąskie drogi
rodne.
pytam.
pektynę, Dix.
pekanowiec.
muzyki.
Dixon uśmiecha się szelmowsko i odkręca dźwięk
oprawie. Płacze.
sentencjonalnie Dixon.
wszystko pokazała.
mówi Anna.
najlepszymi przyjaciółkami.
– Dobra.
w harmonijkę.
Kolumba.
dziewicą.
– Obrzydliwość.
– Zaczekać na co?
zamknięte.
– Albo może nie zaczekam. Nie wiem. – Miotam
– Serio?
– Trzy.
– Wybierz kolor.
– Niebieski.
ośmiolatki.
czerwony.
Podnoszę zagięcie.
– „W twoim życiu wkrótce pojawi się tajemniczy
– Poczekaj.
– Fuj.
boki.
– Czytałyśmy – mówię.
16.10
majtki.
– Puszczaj.
– Nic z tego.
– Palant z ciebie.
– Wcale nie. – Szarpnięciem przyciąga mnie bliżej.
– Wiesz, że nie.
– Spóźniliście się.
serce na piasku.
– Wygrałaś.
zostawię Petera.
Jonas wzdycha.
– Tyle lat.
– Tak.
– Zdarza się.
Kiwa głową.
– Powinieneś wracać.
twarzy.
brzegu.
– Może.
więcej.
12
w znakomitym nastroju.
Burke’ów?
czas ze mną.
ktoś inny.
dwadzieścia razy”.
– Tato dał mi ten scyzoryk, kiedy skończyłem
ciebie zrobiłem?
– Tego szczeniaka?
albumy o sztuce.
pokoju.
Ukryte drzwi prowadzące do naszego pokoju są
obok ojca.
jabłka.
dobry.
prawda?
miesięcy.
szczęśliwa z Leo.
– Chyba tak.
chciałem.
– No to dlaczego się rozwiedliście?
straszną jędzą.
Uśmiecha się.
16.30
Sassafras.
leczyli trądzik?
sadła.
morskie gołębie.
pęcherzy.
dla siebie”.
– Jonas.
– Możesz.
Umieszcza ostre źdźbło trawy między kciukami,
– Kłamiesz.
Wzdycham.
Myślałam, że oszaleję.
1980. Październik, Nowy Jork
drugim fletem.
lekcji.
fałszowała, prawda?
plecaka.
w naszej dzielnicy.
sprężynowy.
wykrztusić.
rogiem.
wszystko w porządku.
rzęsy.
napastnikowi.
skórę. To odrażające.
17.00
– Dziesięć minut.
– To tu.
końca.
nowa.
– Przykro mi.
i z trudem podnoszę.
– Elle, zaczekaj.
Księga druga
JONAS
13
miękkiego kaczęcia.
Middlemarch!”.
umieścić tampon.
głos.
widać.
nim pióro.
– Mam go – oznajmił.
– Co teraz?
mnie zjeść.
– Próbuję go złapać od dwóch lat. Moi bracia
– No to go złapałeś.
do panicznej ucieczki.
inny sposób.
kroku.
Conrad.
końca życia.
mój zapach.
gadaliśmy o wszystkim.
– To znaczy?
walnąć.
starsza.
i ścisnął pocieszająco.
– Fuj.
sprawa.
na niego rzucić.
Jonas po chwili.
pobierzemy.
podwójny garnek.
trochę dziwne.
Roześmiałam się.
rozmawiali.
przepędziły je sójki.
zagrożenie.
ci dokuczać.
upokarzające.
Roześmiałam się.
drogi.
przed siebie.
Jetzt!
północ.
w tobie zabujał.
śmiechu.
sobie przypomnieć.
żałował.
Wstawaj!
do ogniska.
rarytas.
jest nieprzejednany.
truskawkowe.
konsekwencje.
– To, co teraz robisz, wyobcowuje go jeszcze
Leo.
autobusu Greyhound.
Wygląda na wykończoną.
z tonikiem za dużo.
mi wodę z aspiryną?
rodziną?
– Ja nie.
tego.
środka stawu.
dolarów.
– Tak.
– Kto był?
– Pewnie.
– Dzięki.
umyć.
powrocie do domu.
– Och.
Cambridge.
– Gimnazjum, prawda?
– No.
– Wow.
Conrad z werandy.
– Pocałuj go z języczkiem.
i doganiam go.
mówi Jonas.
Wybucham śmiechem.
przede mną.
stanu.
Kiwam głową.
idę do Conrada.
– Dlaczego to robisz?
białego potu.
ja.
– Aha, akurat.
– Nieprawda.
Wykręcam. – Dzwonię.
Płacze.
– Halo? Halo?
torturą.
kroki.
– Mamo?
potrzebujesz. – To Conrad.
przykleił.
gapi.
nią.
palant?
psychol.
męczył.
mamie.
14
Luty
Marzec
Czy ty to rozumiesz?
– Tato, proszę.
i kopnięcia.
łapię.
wywalą. Rozumiesz?
– Rozumiem.
tylko leniwym.
– Nie, ja…
Zrobić ci drinka?
chodzącym ideałem?
mięśniem.
Kwiecień
W przychodni jest pełno kobiet. Starszych
Portorykanki.
z plastiku.
w urzędzie.
prawdziwego lekarza?
Idę z testem do łazienki i sikam na pasek.
szpitalne.
nas pielęgniarka.
wprowadzona do gabinetu.
antykoncepcyjne – mówię.
zniecierpliwieniem.
formularz.
fartuchu.
Wręcza mu maseczkę.
Mężczyzna kłania się grzecznie z rękami
nietknięta.
zimno.
15
– Lindą.
– Są w separacji.
w połowie roku.
niemal normalne.
Minęło ponad sześć miesięcy, odkąd ostatni raz
działają.
Grudzień
gardło.
do plecaka.
akwarium.
A ty co myślisz?
– Było nieźle.
– Tylko nieźle? Moim zdaniem Elle była
wspaniała.
– Przyszywany – mówię.
prosto z butelki.
pierwsze postanowienie.
wadze. – Rosemary?
pewnie ta religia.
nam ciebie.
Lake Placid.
Conrad.
z białego ciasta.
Luty
a porą kolacji.
weszła do środka.
– Jesteś uziemiony na miesiąc! – krzyczy Leo.
– Oddaj je Elle.
sportu.
Marzec
Kwiecień
w swój plan.
tęsknić.
– Ty będziesz.
Teraz obie leżymy na starych bliźniaczych łóżkach,
wzgórza.
w niespokojny sen.
przyjeździe z Kalifornii.
jeszcze mogłam.
dziadka.
– Pozwolił ci wziąć?
bazy.
głuptasem.
obrać ziemniaki.
zniosę.
– To może pobiegniesz na drogę i przyniesiesz
wpada do komory.
gdybyś potrzebowała.
słychać grzmot.
Maj
– Elle? – Cicho.
koszmar.
twój dom.
z westchnieniem.
16
rozdzielczej.
kamień.
mama.
miejsce w kolejce.
chłodnicę.
ją – stękam.
i drapie w transporter.
luksusowego, sekretnego.
i zatrzaskuję drzwi.
mi usta.
za silny.
mi się dotykać.
dochodzi, ja szlocham.
spiżarni.
– Tu jesteś! – woła. – Nie widziałam cię cały dzień.
– Poszłam do miasta.
– Gdzie są wszyscy?
boli żołądek.
zielonych kości.
– Mamo?
– Mamuś.
nie lubię.
mną.
mnie zaglądać.
pozarażała wszystkich.
w pasie.
w samochodzie z Leo.
Matka wzdycha.
– Dobrze. O piątej.
od letniska, od niego.
przystani.
od siebie.
landrynki.
I faktycznie tak jest.
niedotykalna.
– Fuj.
– Owszem.
i wciska między nas.
od naszego stadka.
Ciągnąć szot!
17
Lipiec
kanapki w pergamin.
szukam.
– A co szykuje?
wybierają.
dziwaczne.
Przestań pytać.
ja go ignoruję.
przywraca go do pionu.
– Czy wyście się jakoś strasznie pokłócili?
wszystko.
trzech osób.
chatki.
Jonas potakuje.
– Za co?
tematy.
powiedzieć.
– Ciesz się, że nie o Best of Bread. – Siadam koło
Poprawimy się.
– Zamarznę na śmierć.
się w kokpicie.
– Nie będę.
sobie poszłaś.
nadziei.
Z moich ust wydobywa się histeryczny śmiech.
wbrew woli.
– Lunch?
płakać.
w widma.
mi nie mówisz?
Gapię się na swoje przesiąknięte wodą tenisówki.
rękawem sztormiaka.
– Boże.
nie wie.
po raz pierwszy.
Jonasowi o wszystkim.
18
Sierpień
klamkę.
– Czasami się zatrzaskują. – Wyskakuję z łóżka
i otwieram.
Point.
Matka wzdycha.
tłusty kot.
jedzie.
się kłócić.
Na podjeździe Conrad i Leo próbują przymocować
z Conradem ją podniesiemy.
słyszę.
ściągnięte.
przesuń się.
Jonas siada koło niego, opiera się o drzwi i udaje,
Ostatnia próba.
zbyt wzburzony.
wyraźnie zdenerwowany.
– Płyń z nami. Będzie fajnie – mówi Jonas. Ale
nie słyszałam.
przynęta.
ściszonym głosem.
Mieszkam z nim.
wiedziała…
sucho.
ramię z uśmiechem.
z lodówki frescę.
Conrad.
– Jakoś to przeżyję.
bo wypłyniemy za Point.
bom! – krzyczy.
do żucia.
Zatrzymaj łódkę.
nieruchomo.
Księga trzecia
PETER
19
– Pierścionek – mówi.
– To nic takiego – bronię się. – Bez wartości.
w żołądek.
przełożenie na działania.
pierścionek z palca.
że aż dzwonią mi zęby.
Zasługuję na to.
kapią łzy.
przepraszam.
Jonas. – Przysięga krwi.
i przytykamy do siebie.
go za rękę.
Ja też go kocham.
parkowanie.
go kopnąć.
Śmieje się.
mnie podwiózł.
– Peter. – Wyciąga rękę.
ale nie mogę. Nie mam prawa. Była żona Leo patrzy
– Idziemy na lody?
– Ostatnia rzecz, jakiej potrzebuję, to dodatkowe
– Nieźle – mówię.
– „Wolałabym umrzeć”?
matkę na pożegnanie.
matka.
synowie utonęli.
w promieniach słońca.
opuchniętą i czerwoną.
niczyja wina.
I wiem, że ma rację.
20
na ulicy.
17.45
życia.
takie piękne.
go mama.
– Tym gorzej.
angielskiej herbaty.
uściskać.
syreny”.
szarańcza.
nosem.
zgniłym mięsem.
dzieci.
– Dixon i Andrea zaprosili nas na hamburgery –
szóstej a szóstą.
cebulę.
pretensją.
gotowanie.
w domu.
– Jesteś aniołem.
– Nie rozpraszaj mnie – mówi Peter. – Mamy tu
włosy.
– Przestań, tato.
w szufladzie z bielizną”.
nieobecnej.
nią.
podnosząc wzroku.
tym zależy.
spotkania z Jonasem.
Przeczytać 12 książek
Spróbować wegetarianizmu?
Schudnąć 15 funtów
A poniżej:
Tak się boję. A co, jeśli znów mi to zrobi? Co, jeśli
umrzeć…
zrujnowało życie.
Nienawidzę go
Nienawidzę
Nienawidzę
Przewracam stronę.
niedobrze.
Wyłączam światło i wyglądam przez okno. Gdzieś
w milczeniu.
słychać rozpacz.
jego nienawidzę.
– Przepraszam, mamo.
Błysk światła.
zobaczę, to go zabiję.
– Co takiego?
18.15
Gaszę światło u dzieci i jak najszybciej zamykam
21
goździków.
być niebezpieczny.
georgiańskim.
wejściowymi.
prążkowany garnitur.
smakiem.
– Cieszę się.
zaścielone.
ciuchów.
jego rękę.
– Przepraszam. Myślałem…
łóżka.
wdech.
– Nie.
Całkowicie nieruchomieje.
tego szepczę:
– Tak.
i pysznie.
Anna.
oblicze.
– Mogłabyś mi pomóc.
zwalniając kroku.
kurwa, oprawie.
kupę w śniegu.
budynku.
Wesołych Świąt.
Wsiadamy do windy.
– Żydówkami? Co ty wygadujesz?
– Mario?
– Tata.
kolanach.
– Wyglądasz jak Anthony Perkins – stwierdza
pierniczków.
mama.
i opróżniły torby.
jestem, pięciolatka?
Mama wzdycha.
– Anno.
– Nie widziałaś jej, mamo. Jest odrażająca. Ma
– Jestem na to za stara.
siebie.
tylko sobie.
kimkolwiek.
– Ha, ha.
22
wziął taksówkę.
swoich trosk.
z porysowanej płyty.
mokre.
wzrokiem.
bluzkę.
martini z zamrażarki.
Unosi kieliszek.
– Za nowy rok. Dobrze nareszcie dopasować twarz
Na zdrowie.
w ślad za nią.
ramię.
w dłoni.
drzwiami.
taka atrakcyjna.
normalne życie.
brytyjskiego uroku?
stary podręcznik.
– Hola, hola.
przydatności.
twojej matki.
– Nienawidzę cię.
a Mary? – warczę.
ją tylko raz.
– A ja to co?
– Elle…
narkotyków złodziejki.
sufitem.
Wzdycha.
do gardła.
buźkę.
– Biorą ślub.
– Ach.
Fałszywa.
ulicę.
z krawężnika.
bezstronnego świadka.
chodzi o ciebie.
zmienia zdanie.
ulicę i macha.
– Elle…
ojciec.
zimno.
skończy.
rachunek.
potrwa?
sekundy.
prostu je dalej.
fałszywy uśmiech.
ojca do telefonu?
– Tak.
spokój.
Zmartwił się.
gniewu.
ochłonąć.
– Słucham?
Dixona.
mieszkania taty.
spytałam.
czternastoletnia prostytutka.
– Cześć, dzieciaku.
– Która godzina?
Pijesz kawę?
– Nowe zasady.
ziarna tracą smak.
– Angielska muffinka?
– Chętnie.
milczeć.
roześmiać.
Brzęknął toster.
– Mary – syczę teraz do telefonu. – Idź i powiedz
tobie.
minutach wraca.
Potrzebuję Petera.
mną mówi:
– Elle?
wyprasowana koszula.
Odwracam się.
przenikliwe, czyste.
– Co ty tu robisz?
– Byłem głodny.
rogiem.
Kiwa głową.
– Jakiś dupek.
Uśmiecha się.
Postarzałeś się.
młodzieńca.
– A ja tam.
się na herbatę?
– Kawy.
– Żadnych donutów.
w Londynie?
– Bo dalej.
– Siedem lat.
– Polubiłem obozy.
– Wciąż go masz.
– Chryste.
wciąż go mam.
mleko?
śmietankami do kawy.
u mamy.
– Super. – Jonas sprawia wrażenie
się zajmuje?
– Jest dziennikarzem.
– Tak myślę.
cynamonu.
ma całkowicie poważną.
Czekam.
– Jonas, przestań.
– Ale to prawda.
rozeszły.
gdzie mieszkasz.
najlepsza cecha.
– Krzywdził cię.
– Przeżyłabym to jakoś.
taka piękna.
o nim.
– Nie.
– Dlaczego nie?
smutkiem.
serwetki.
policzku.
– Owszem. Muszę.
potrzebuję skały.
– Do zobaczenia – mówię. Oboje rozumiemy, co to
znaczy.
Ja jestem.
23
piłeczkę.
mną kochał.
brzegu.
ciężkie.
– Teraz?
czuć.
niego dopłynęłam.
czepek.
go zapala.
w formalinie.
i zmartwienia.
wypuścić.
napój.
tego deszczu.
– Jakiego deszczu?
24
Eleanor? To ty?
Chwytam telefon.
w powietrzu.
trzeba”, oznajmiam.
To ty?
babcia płakała.
wściekłości.
– Kto przyszedł?
martw się.
w płonącej stajni.
kościste ciało.
uspokoić.
przerywa połączenie.
znika u siebie.
tylko do mnie.
docieram zdyszana.
Bishop?
ciasteczek.
– Papierowe lalki?
Wstaję z sofy.
sprzedać dom.
Wielkiego Gatsby’ego.
a teraźniejszością.
przeszkadza.
25
i dzwonię do Petera.
bardzo „polityczny”.
z tacy.
– Jonas?
jest za późno.
czytelny.
głos.
– To ja – mówię.
– Nie.
teraz.
– Dlaczego?
– Nie wiem.
odezwać.
Jonas wzdycha.
szczęknięcie.
– Zobaczymy się?
– Może jutro?
zobaczył.
mówi Jonas.
Śmieję się.
klauna.
mała dziewczynka.
zmęczone oczy.
polega.
Petera.
ubraniem.
– Mamo.
rozgrzeszona.
nie będzie.
złapać taksówkę.
– Obrzydliwość.
macochy.
Śmieje się.
– Jak ty to robisz?
– Co robię?
moją dłoń.
– Żadnego dotykania.
rozmawiam z nim.
ofiary.
spotkać.
nami.
farby.
przestałem.
– A teraz?
– Nie wiem.
samochodów.
– Okej.
niespodzianek.
– Wiem. Obiecuję.
– Naprawdę.
26
chodzi.
– Grubo.
Wiem, co dostaję.
Wywracam oczami.
– Elle, wszyscy mamy swoje blizny. Dzięki
milczenie Anna.
bajgle w H&H.
dżinsów.
Brussels.
– I Chessmen.
– Taty ulubione.
– Nienawidzę jej.
nędzy.
się oleiste.
– Wiem, że się na mnie wściekasz za to, że mu
– mówi Anna.
– Okej.
pęd.
w geście zwycięstwa.
– Tego mi brakowało.
nieprawdopodobnie.
– Nie pozwól, żebym się spiła i poszła pieprzyć
sto lat.
– Mimo to.
z kolan.
wybuchając śmiechem.
diamentem.
– Znamy ją?
– Nie.
jesteście.
ją mocno.
i czekoladową fontanną.
– Słucham?
chłopcy?
– Wszystko w porządku.
fabryka wstążek.
w piszczel.
gładki uśmiech.
Ginę.
chodzi.
dziecka.
tygodniu.
czasu.
zimny.
kalmarów – oznajmia.
o północy?
w beczce.
ich punkcie.
własnością.
na grilla.
ramieniem.
oznajmiłam.
stanąć.
zakochać.
w komodzie?
brudne.
– Fuj.
zakochała?
stało.
było seksu?
– Bo to Jonas.
Pokiwałam głową.
stwierdziła Anna.
– Za co?
wszystko.
godności.
o ostatni oddech.
27
1982 roku.
z kulturą.
z kaszmirową podszewką.
– Eleganckie, prawda? – powiedziała i odłożyła je
wiedział.
rozbryzg.
– Boże.
kosza na śmieci.
wszystkich?
– Nieśli mnie?
– Cheesburgera – jęczę.
– Zastrzelę się.
w oczy.
– Muszę umyć zęby.
Jestem mężatką.
płacze.
– Powoli – uspokajam ją. – Nic nie słyszę.
Jeremy’ego.
zmartwionej.
lodowaty podmuch.
znika.
mojego dzieciństwa.
kroki Anny.
dzbanek.
– Boże – ziewa.
– Ona mówi.
– I?
Kiwam głową.
cisza.
Kręcę głową.
– Nieprawda.
– Elle.
wieści.
z tego.
– Tak mówię.
przetrwać.
przygotowała.
byłyśmy małe.
– Byłam irytująca.
– A ja wściekła.
jesteś – śmieję się.
– No.
– Zaraz przyniosę.
Albo skrzep.
mamę?
Nie chcę zamienić się w nic, nie chcę, żeby nie było
na wpół płacze.
28
dwadzieścia-pięć. Dziewiętnasta-dwadzieścia-
i wychodzę na korytarz.
książki.
mi je.
poezji?
go do filozofii.
Dwight”.
– To moje.
sympatyczna WASP-owatość.
napisać do Nancy.
homoseksualistą.
biografii.
napisał.
uwagę.
przeżyłem.
i jasnoróżowych róż.
odświętnie.
wody?
spacer.
wsadzaliśmy ją do taksówki.
do ryby.
utworzyła kałużę.
Uduszę go.
sekretarki.
Mężczyzna podąża wzrokiem za moim
powoli.
krew.
obnażenia.
i kamery?
się.
i idę do salonu.
potrzebujesz?
z pelargoniami.
regale.
ma poważną.
gnieździł.
ryzykować, że go stracę.
– Palant.
grobowiec.
w nieskończoność.
– mówię.
czasu na te bzdury.
Odsuwa się.
Księga czwarta
TO LATO
29
się dzieje”.
Stężenie pośmiertne.
policzku.
chłopiec.
jest co roku.
działać.
cieszą, że tu są?
idziesz?
gniazdują.
– I co?
– Gniazdują.
– Jest ogrodzenie?
chronić.
zauważam.
takielunek.
zdecydować.
Jonas wstaje.
wieczorem w domu.
– Z przyjemnością.
letnie bieganie?
oddychać.
skrzypłocza. Idealny.
drinka.
stwierdza Peter.
wiedzieć, co to znaczy.
– Obrzydliwość – mówię.
– A jednak.
Massachusetts
rzędu.
Widzicie?
śmiechem.
ma naszyjnik z cukierków.
– Co was tak rozbawiło? – Gina bierze Jonasa pod
ramię.
pieniędzy.
oldsmobile.
nas po ulicy?
usta.
stwierdza Jonas.
Trudno to wytłumaczyć.
przyznał.
ogni.
rano.
– Ja może przyjdę – oznajmia Jonas.
się światło.
– Mamo – mówi Maddy, gdy wjeżdżamy na
żyje?
utknął?
– Wielkości gekona.
– Nie.
Finna.
najlepiej.
Okropny pomysł.
zjazdów.
kroki.
koło niego.
czuje.
kłamstwa.
grzeczność.
zła.
łodzie. Czekam.
Nie powinnam.
jej łatwiej.
nikt nie patrzy, to, jak jej ciało oklapło, jakby ktoś
Leo.
podkoszulek?
i zasuwa torbę.
– Nie może.
z werandy.
– Do Memphis?
spaghetti z barbecue.
katharsis.
że mi nie odmówi.
– To fakt.
30
Wyglądasz na zmęczonego.
– Byłaś na cmentarzu?
– Tak.
– I jak?
– Typowa Anna.
– Wciąż tu mieszkają?
śmierci Conrada.
– Może ze czternaście.
– Przyjaźniłyście się?
– Dlaczego?
– Ona była… Nie wiem. Dziwna. Widmowa. Jakby
hymny.
w salonie.
– Nie wiedziałam.
żyją.
– Przykro mi.
– Cóż, zdarza się. – Podaje mi kawałek ciasta. –
miewa Anna?
– mówi Rosemary.
sprowadza do Memphis?
Kiwam głową.
utonął.
– Tak.
z głowy.
zastanawiała.
Co za dziwne stwierdzenie.
– Nie rozumiem.
przyjechał?
lęk.
następny.
z pralni.
zadzwonić do Jonasa.
31
na stół na werandzie.
świeczniki.
– Dlaczego nie?
powiedziałam, że nie.
Anny.
moją zbrodnię.
gruszek.
– To prawda.
z Peterem do Memphis.
czekając na podlanie.
– Ma męża?
Kiwam głową.
po raz drugi.
para.
kieliszka.
– To nie do gotowania?
zaczekać.
do kuchni.
fajna.
i krakersami.
artretyzm.
Peter wzdycha.
– Parno. Męcząco.
Ginę Peter.
napływają z trzaskiem.
z salonu.
przeczytasz Shelleya?
uświęcony rytuał.
restauracji w Bushwick.
Jonasem.
mówię.
Księga piąta
DZIŚ
18.30–6.30
32
18.30
nabrzmiałe od deszczu.
Gdy byłyśmy z Anną małe, ojciec posadził przed
niemożność uzdrowienia.
strumykiem.
A ja odrzekłam:
– Wiem.
wyboru.
18.45
trójkącie.
dolarów.
żywcem.
płóciennej torby.
i obnażonych kłów.
pięć minut.
Finn?
wobec matki.
– Przecież przeprosiłem.
chłodno.
sweter Petera.
19.15
pomiędzy sprawiedliwych.
i hamburgerów.
Umieram z głodu.
stwierdza mama.
Mamo, mogę?
za sikacz.
– Piaskiem.
stadium demencji.
Stuka go kapeluszem.
– Zważywszy na ilości, jakie wypijamy, musi do
– Mamo!
oznajmia Peter.
I zawsze będziemy.
owady.
na prawdziwe rozmowy.
Śmieję się.
od Andrei.
– Mamo, to obleśne.
Mama mu odpowiada.
każdą kobietę.
życia.
erotyczną charyzmę.
– No to teraz już się nie pozbędę obrazu Andrei
tymi ludźmi.
zawsze.
czy w całości?
pokój?
Dixon obsługuje dwa grille w kształcie ketli, ubrany
– Ha, ha.
– Przyjąłem. A ty?
śpiewu ptaków.
zrobić.
w mniejszości.
i siada na sedesie.
z trudem oddycham.
– Dawno przyszliście?
wykrztusić. – Na piechotę.
jak u dziecka.
wzroku.
że nadepnęłam na kraba.
w kieszeni sukienki.
gdzie go wywiało.
nie widzi.
straci.
dziewczyną.
Znajduję matkę w tym samym miejscu, gdzie ją
światła w zmierzchu.
uspokajam się.
stylu.
w półmroku w podkowę.
mówię.
na ramieniu.
Wstaję.
– Elle?
– Nie mogę.
– Należy do ciebie.
zabandażowała rękę.
33
21.30
Finna Peter.
– Otóż to.
Co, jeśli ktoś się ukrywa w lesie? Co, jeśli chce nas
wymachując kijem.
22.00
katastrofa.
wszystko do środka.
głosem. – Z Jonasem.
– Widziałeś mnie?
– Wiem wszystko.
niedopałków.
– Pocałowałaś go.
strumień czystej ulgi.
w oparzenie? Jezu.
ścierkę.
i zabezpiecza ją linką.
najstarszy przyjaciel.
– Twój najstarszy przyjaciel.
w oparzoną rękę?
nadziei i wątpliwości.
więcej kłamstw.
Jesteś moja.
– Jestem.
ze swoją żoną.
wiadomo gdzie.
22.30
Leżymy razem, Peter padł na fali postkoitalnego
lody.
– Co czytasz?
Łapią komary.
– Tak lepiej.
oddychać.
stwierdza Jack.
– Ja – woła.
Przyciągam ją do siebie.
w śmietanie.
razy.
uśmiecha.
23.00
mi się.
obok niej.
– Jestem wykończona.
tym wyszłaś.
swój wiek.
porozmawiać? O Leo?
Ziewa.
– Tak.
– Tak.
– Nie Leo.
– Conrad utonął?
z tobą. Zapomniałam.
Kiwa głową.
wychodząc za Petera.
– Tak.
szczękając łyżeczkami.
zrobiła.
4.00
– symbole nieskończoności.
– Obudź się.
świata.
godzina?
słodko.
igieł dziobkami.
uderzeń na sekundę.
– Wiem.
6.30
w policzek i czoło.
powieki.
pocałunkami.
pościeli.
koszulę.
stawu.
Podziękowania
dziewczynki.
drodze.
cudowną podróż.
Spis treści
10
11
12
Księga druga. JONAS
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
Podziękowania
Polecamy również