You are on page 1of 1

Jesteś w: klp.pl -> Lalka

Czas czytania: 6 min.

Cytaty o Wokulskim

Autor: Redakcja klp.pl

Poleca:

76 % użytkowników, liczba głosów: 502

Ochrona Przed Pasożytami


Ataxxa – ciesz się przygodą i zadbaj o komfort
oraz zdrowie swojego psa. Sprawdź produkty.

Zobacz więcej

„Wariat! wariat!... Awanturnik!...”


Radca Węgrowicz, I 1 (8)

„Gotował wraz z innymi piwo, które do


dziś dnia pijemy, i sam w rezultacie oparł
się aż gdzieś koło Irkucka”
Radca Węgrowicz, I 1 (17)

„Szalonej energii człowiek, żelazny


człowiek (...) Kto ma siły w rękach, ma
świat u nóg.”

Tomasz Łęcki, I 6 (123)

„Jest to człowiek szalonej energii, ale co


się tyczy daru kombinowania, nie
powiem, ażeby posiadał go w wysokim
stopniu.”
Tomasz Łęcki, I 6 (126)

„…nabywa nasze weksle, nasz serwis,


opętuje mojego ojca i ciotkę, czyli – ze
wszystkich stron otacza mnie sieciami
jak myśliwiec zwierzynę. To już nie
smutny wielbiciel, to nie konkurent,
którego można odrzucić, to… zdobywca.
O Boże! Nawet nie domyślałam się, jak
głęboką jest przepaść, w którą spadam
(…). Z salonów do sklepu. To już nie
upadek, to hańba… ”

ad

Izabela, I 6

„Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk


sprzed roku sześćdziesiątego i
pozytywista z siedmdziesiątego”
Szuman, I 10 (322)

„Ach, gdybym wiedział, że śmierć jest


zapomnieniem... A jeżeli nie jest?... Nie,
w naturze nie ma miłosierdzia... Czy
godzi się w nędzne ludzkie serce wlać
bezmiar tęsknoty, a nie dać nawet tej
pociechy, że śmierć jest nicością?”
Przemyślenia Wokulskiego, I 11 (328)

„Mocno trzymać ludzi czy okoliczności to


leżało w naturze Wokulskiego; wszystko i
wszystkich chwytałby za kark, wyjąwszy
- pannę Izabelę. Ona jedna była istotą,
której wobec siebie chciał zostawić
absolutną wolność, jeżeli nie
panowanie.”

I 12 (372)

"Oto - szeptał mu gdzieś w głębi mózgu -


oto jak mści się natura za pogwałcenie jej
praw. Za młodu lekceważyłeś serce,
drwiłeś z miłości, sprzedałeś się na męża
starej kobiecie, a teraz masz!... Przez
długie lata oszczędzany kapitał uczuć
zwraca ci się dziś z procentem..."
„Dobrze to - myślał - ale w takim razie
powinienem zostać rozpustnikiem;
dlaczegóż więc myślę o niej jednej?"
"Licho wie - odpowiadał oponent. - Może
właśnie ta kobieta najlepiej nadaje się do
ciebie. Może naprawdę, jak mówi
legenda, dusze wasze stanowiły kiedyś,
przed wiekami, jedną całość..."

"Więc i ona powinna by mnie kochać... -


mówił Wokulski. A potem dodawał: -
Jeżeli klacz wygra na wyścigach, będzie
to znakiem, że mnie panna Izabela
pokocha... Ach! stary głupcze, wariacie,
do czego ty dochodzisz?..."
Wokulski rozmawiający z samym sobą, I
12 (400)

„Dla jego lwiej natury potrzebne były


silne wzruszenia; przy nich dopiero dusza
szarpana namiętnością odzyskiwała
równowagę.”
I 13 (416)

"We mnie jest dwu ludzi - mówił - jeden


zupełnie rozsądny, drugi wariat. Który zaś
zwycięży?... Ach, o to się już nie
troszczę. Ale co zrobię, jeżeli wygra ten
mądry?... Cóż to za okropna rzecz
posiadając wielki kapitał uczuć złożyć go
samicy innego gatunku: krowie, gęsi albo
czemuś jeszcze gorszemu?... Cóż to za
upokorzenie śmiać się z triumfów
jakiegoś byka albo gąsiora, a
jednocześnie płakać nad własnym
sercem, tak boleśnie rozdartym, tak
haniebnie podeptanym?... Czy warto żyć
dalej w podobnych warunkach?"

Wokulski, I 15 (464)

„Wyrzeka się, gardzi dziesięcioma


tysiącami rubli, on, który ośm lat temu
musiał pożyczać ode mnie po dziesięć
rubli na miesiąc, ażeby za to wykarmić
się jak nędzarz... A teraz rzuca w błoto
dziesięć tysięcy rubli, pakuje w
kamienicę dziewięćdziesiąt tysięcy, robi
aktorom prezent po kilkadziesiąt rubli...
Jak mi Bóg miły, nic nie rozumiem! I to
niby jest pozytywista, człowiek realnie
myślący... Mnie nazywają starym
romantykiem, ale przecież takich głupstw
nie robiłbym...”

Rzecki, I 18 (548)

„Machina parowa przecież nie młynek do


kawy, to wielka machina; ale gdy w niej
zardzewieją kółka, stanie się gratem
bezużytecznym i nawet niebezpiecznym.
Otóż w Wokulskim jest podobne kółko,
które rdzewieje i psuje się...”
Szuman, II 1 (16)

„Tysiąc centnarów śniegu, rozdzielonego


na płatki, tylko przysypują ziemię nie
szkodząc najmniejszej trawce; ale sto
centnarów śniegu zbitych w jedną lawinę
burzy chałupy i zabija ludzi. Gdyby
Wokulski kochał się przez całe życie co
tydzień w innej, wyglądałby jak pączek,
miałby swobodną myśl i mógłby zrobić
wiele dobrego na świecie. Ale on, jak
skąpiec, gromadził kapitały sercowe, no i
widzimy skutek tej oszczędności. Miłość
jest wtedy piękną, kiedy ma wdzięki
motyla; ale gdy po długim letargu obudzi
się jak tygrys, dziękuję za zabawę!... Co
innego człowiek z dobrym apetytem, a co
innego ten, któremu głód skręca
wnętrzności...”

Szuman, II 1 (16-17)

„Czasem zdaje mi się, że jest to człowiek


skrzywdzony przez społeczeństwo. Ale o
tym cicho!... Społeczność nikogo nie
krzywdzi...”
Rzecki, II 1 (23)

„A ja za czym goniłem? Naprzód - za


perpetuum mobile i kierowaniem
balonami, potem za zdobyciem
stanowiska, do którego nie dopuszczali
mnie moi właśni sprzymierzeńcy,
nareszcie za kobietą, do której prawie nie
wolno mi się zbliżyć. A zawsze albo
poświęcałem się, albo ulegałem ideom
wytworzonym przez klasy, które chciały
mnie zrobić swoim sługą i niewolnikiem."

Wokuslki, II 3 (146)

"Czym ja jestem?" - pytał się nieraz i


stopniowo formułował sobie odpowiedź:
"Jestem człowiek zmarnowany. Miałem
ogromne zdolności i energię, lecz - nie
zrobiłem nic dla cywilizacji. Ci znakomici
ludzie, jakich tu spotykam, nie mają
nawet połowy moich sił i mimo to
zostawiają po sobie machiny, gmachy,
utwory sztuki, nowe poglądy. Lecz ja co
zostawię?... Chyba mój sklep, który dziś
upadłby, gdyby go nie pilnował Rzecki...
A przecież nie próżnowałem: szarpałem
się za trzech ludzi i gdyby mi nie pomógł
przypadek, nie miałbym nawet tego
majątku, jaki posiadam!.. "

ad

Wokulski, II 3 (153)

„(...) Przyszło mu na myśl: na co to, on


strwonił siły i życie?...
Na walkę z otoczeniem, do którego nie
przystawał. Gdy miał ochotę uczyć się,
nie mógł, ponieważ w jego kraju
potrzebowano nie uczonych, ale -
chłopców i subiektów sklepowych. Gdy
chciał służyć społeczeństwu, choćby
ofiarą własnego życia, podsunięto mu
fantastyczne marzenia zamiast programu,
a potem - zapomniano o nim. Gdy szukał
pracy, nie dano mu jej, lecz wskazano
szeroki gościniec do ożenienia się ze
starszą kobietą dla pieniędzy. Gdy
nareszcie zakochał się i chciał zostać
legalnym ojcem rodziny, kapłanem
domowego ogniska, którego świętość
wszyscy dokoła zachwalali, postawiono
go w położeniu bez wyjścia. Tak, że nie
wie nawet, czy kobieta, za którą szalał,
jest zwykłą kokietką o przewróconej
głowie, czy może taką jak on zbłąkaną
istotą, która nie znalazła właściwej dla
siebie drogi. Sądząc jej czyny, jest to
panna na wydaniu, która szuka najlepszej
partii; patrząc w jej oczy, jest to anielska
dusza, której konwenanse ludzkie spętały
skrzydła.

ad

II 3 (153)

Wokulski a romantycy (scena z


tomikiem Mickiewicza):
Wzrok jego machinalnie padł na stół,
gdzie leżał niedawno kupiony Mickiewicz.
"Ile ja to razy czytałem!..." - westchnął
biorąc książkę do ręki.
Książka otworzyła się sama i Wokulski
przeczytał:
"Zrywam się, biegnę, składam na pamięć
wyrazy, którymi mam złorzeczyć
okrucieństwu twemu, składane,
zapomniane już po milion razy...Ale gdy
ciebie ujrzę, nic pojmuję, czemu znowu
jestem spokojny, zimniejszy nad głazy,
aby goreć na nowo, milczeć po
dawnemu."

ad

"Teraz już wiem, przez kogo jestem tak


zaczarowany..."
Uczuł łzę pod powieką, lecz pohamował
się i nie splamiła mu twarzy.
"Zmarnowaliście życie moje... Zatruliście
dwa pokolenia!.. szepnął. - Oto skutki
waszych sentymentalnych, poglądów na
miłość."
Złożył książkę i cisnął nią w kąt pokoju,
aż rozleciały się kartki. Książka odbiła się
od ściany, spadła na umywalnię i ze
smutnym szelestem stoczyła się na
podłogę.
"Dobrze ci tak! tam twoje miejsce... -
myślał Wokulski. - Bo któż to miłość
przedstawiał mi jako świętą tajemnicę?
Kto nauczył mnie gardzić codziennymi
kobietami, a szukać niepochwytnego
ideału?... Miłość jest radością świata,
słońcem życia, wesołą melodią w pustyni
a ty co z niej zrobiłeś?... Żałobny ołtarz,
przed którym śpiewają się egzekwie nad
zdeptanym sercem ludzkim!"

ad

Wtem nasunęło mu się pytanie:


"Jeżeli poezja zatruła twoje życie, to któż
zatruł ją samą? I dlaczego Mickiewicz,
zamiast śmiać się i swawolić jak
francuscy pieśniarze, umiał tylko tęsknić i
rozpaczać?
Bo on, tak jak i ja, kochał pannę
wysokiego urodzenia, która mogła stać
się nagrodą nie rozumu, nie pracy, nie
poświęceń, nawet nie geniuszu, ale...
pieniędzy i tytułu..."
"Biedny męczenniku! - szepnął Wokulski.
- Tyś oddał narodowi, coś miał
najlepszego; lecz cóżeś winien, że
przelewając w niego własną duszę,
razem z nią przelałeś cierpienia, jakimi
nasycali ciebie? To oni są winni twoim,
moim i naszym nieszczęściom..."

ad

Podniósł się z fotelu i ze czcią zebrał


porozdzierane kartki.
"Nie dość, że byłeś umęczony przez nich,
ale jeszcze miałbyś odpowiadać za ich
występki?... To oni winni, oni, że twoje
serce, zamiast śpiewać, jęczało jak
dzwon rozbity."
II 4 (190-191)

„Ale on nie da sobą pomiatać, o nie!... -


mówiła prezesowa [o Wokulskim]. - Kto z
takiej nędzy potrafił wydobyć się, kto bez
cienia zarzutu zrobił majątek, wykształcił
się tak jak on, ten może nie dbać o opinie
salonów. Wiesz chyba, jaką on dziś gra
Prywatność

rolę i po co jeździł do Paryża... Otóż


zapewniam cię, że nie on do salonów; ale
salony do niego przyjdą, a pierwszą
będzie twoja ciotka, jeżeli zdarzy się
interes. Ja znam salony lepiej niż ty, moje
dziecko, i wierz mi, że one bardzo prędko
znajdą się w przedpokoju Wokulskiego.
To nie taki próżniak jak Starski ani

You might also like