You are on page 1of 289

See discussions, stats, and author profiles for this publication at: https://www.researchgate.

net/publication/334947527

Memosfera. Wprowadzenie do cyberkulturoznawstwa

Book · February 2017

CITATIONS READS

2 1,681

1 author:

Magdalena Kamińska
Adam Mickiewicz University
15 PUBLICATIONS 49 CITATIONS

SEE PROFILE

All content following this page was uploaded by Magdalena Kamińska on 03 August 2019.

The user has requested enhancement of the downloaded file.


spis
treści
Słowo wstępne 7
Rozdział pierwszy
O projekcie cyberkulturoznawstwa 15
Rozdział drugi
Niech ktoś zatrzyma tę karuzelę śmiechu. Rola komizmu w cyberkulturze 33
Rozdział trzeci
A co tu się odjaniepawliło? Postać papieża Jana Pawła II jako obiekt
netlorowej wytwórczości w polskim internecie 59
Rozdział czwarty
Co się tak gapisz, Polaka rześ nie widział? Dowcip etniczno-ageistowski
w polskiej cyberkulturze 77
Rozdział piąty
Takie tam, z zaskoczenia. Czytając selfie 103
Rozdział szósty
Jeżeli to pamiętasz, to pewnie już nie żyjesz. Polska cyberostalgia
a kultura progerii 129
Rozdział siódmy
Mamy aniołków i Tęczowe Mosty. O cyberkulturowych praktykach żałobnych 155
Rozdział ósmy
Doktor Google, cyberchondria i cybermisporn. Perspektywy
medycznej antropologii internetu. 179
Rozdział dziewiąty
Przytul mnie i daj przemówić swym łzom. Mobilny celebrytyzm bliskości 207
Rozdział dziesiąty
Koniec internetu? Mogę cię zaprowadzić. Wspólnoty omamów
jako internetowe bazy przeciwwiedzy 227
Zakończenie 251
Bibliografia 256
słowo
wstępne
Powołanie cyberkulturoznawstwa wydaje się obecnie jednym z pilniejszych
poznawczych zadań humanistyki. Od wielu już lat obszar cyberprzestrzeni i sfe-
rę komunikacji komputerowo zapośredniczonej eksplorują badacze różnych spe-
cjalności, lecz jedynie niewielki odsetek wśród nich stanowią reprezentanci nauk
o kulturze. Tymczasem badania nad internetem prowadzone przez przedstawi-
cieli nauk pokrewnych, takich jak socjologia czy etnografia, rozwijają się bardzo
intensywnie1 . Ich przedstawiciele prowadzą liczne projekty badawcze i formułują
wartościowe propozycje metodologiczne (do najbardziej wpływowych należy tu
etnografia wirtualna Christine Hine2 i netnografia Roberta V. Kozinetsa3). Wnioski
z czynionych przez nich ustaleń odzwierciedlają rosnącą świadomość odmienno-
ści tego pola badawczego, wspierając weryfikację i aktualizację założeń na jego
temat. Niosą też inne informacje o przedmiocie badań, stanowiąc istotne przy-
czynki do jego teorii, a także historii. Mimo to można uznać, że nadal nie jest to
wysiłek adekwatny do potrzeb, gdyż w chwili oddania tej książki do druku po-
nad połowa ludności świata wchodziła w regularny kontakt z tym medium, przy
czym liczba ta nieustannie rosła4 .
Fakt ten oznacza nie tylko możliwość, ale i konieczność dalszego rozwoju in-
terdyscyplinarnych badań internetu, co w konsekwencji przypuszczalnie do-
prowadzi do wyłonienia się autonomicznej dyscypliny, którą można tu określić
hipotetycznym mianem internetoznawstwa5. Badaniom takim dotychczas pod-
dawane były przede wszystkim poszczególne środowiska i fenomeny interneto-

1 Warto tu wymienić zwłaszcza: A. Escobar, Welcome to Cyberia. Notes on the anthropology of cyberculture, „Cu-
rrent Anthropology” 1994, 35 (3), ss. 211–231; A. Escobar, Anthropology and the Future: New Technologies and the
Reinvention of Culture, „Futures” 1995, 27(4), ss. 409–421; D. Porter, Internet Culture, Routledge, Abingdon 1997;
D. Hakken, Cyborgs@Cyberspace? An Ethnographer Looks to the Future, Routledge, New York – London 1999; D.
Miller, D. Slater, The Internet: An Ethnographic Approach, Berg, Oxford 2000; The Cybercultures Reader, D. Bell, B.
Kennedy (red.), Routledge, New York 2000; Critical Cyberculture Studies, D. Silver, A. Massanari (red.), New York
University Press, New York – London 2007; D. Bell, An Introduction to Cybercultures, Routledge, London – New
York 2001; B. Nardi, My Life as a Night Elf Priest. An Anthropological Account of World of Warcraft, The University
of Michigan Press, Ann Arbor 2010; D. Miller, Tales from Facebook, Polity Press, Cambridge–Malden 2011; G. Co-
leman, Hacker, Hoaxer, Whistleblower, Spy. The Many Faces of Anonymous, Verso, London – New York 2014.
2 Ch. Hine, Virtual Ethnography, Sage Publication, London 2000.
3 R. V. Kozinets, Netnografia. Badania etnograficzne online, przeł. M. Brzozowska-Brywczyńska, Wydawnic-
two Naukowe PWN, Warszawa 2012; tenże, Netnography: Redefined, Sage, New York 2015.
4 Za: We Are Social, Digital in 2017: Global Overview, https://wearesocial.com/special-reports/digital-in-
2017-global-overview, dostęp: 27.10.2017.
5 Za jego anglojęzyczny ekwiwalent można uznać internet studies. Do najbardziej wpływowych badaczy,
którzy przyczynili się do rozwoju tego nurtu badań, można zaliczyć Manuela Castellsa, Marka Postera, Sherry
Turkle, Patrice’a Flichy, Barry’ego Wellmana, Lawrence’a Lessiga, Jonathana Zittraina i Davida Silvera.
8__SŁOWO WSTĘPNE

we, co zaowocowało dużą ilością cennych case studies. Choć pojęcie cyberkultury
regularnie pojawiało się w tych ustaleniach, nie zajmowano się nim dotychczas
na ściśle kulturoznawczy sposób6 , aczkolwiek wielokrotnie wysuwano co do nie-
go pewne stwierdzenia, pozwalające sformułować jego roboczą definicję. Za je-
den z jej najważniejszych elementów można uznać założenie, że cyberkultura
pozostaje w określonej, aczkolwiek modalnej relacji wobec kultury offline: może
ją uzupełniać, odzwierciedlać, rozszerzać, przekształcać lub przyspieszać jej obie-
gi. W związku z tym rzeczywistość społeczna online może być postrzegana – i
często tak właśnie postrzegana bywa, również przez samych internautów – z
perspektywy offline. Nie można oczywiście z góry wykluczyć zasadności takiego
podejścia w niektórych przypadkach, lecz w niniejszej książce proponuję zwrócić
uwagę w pierwszym rzędzie na te cechy cyberkultury, które czynią ją systemem
kulturowym odmiennym od dotychczas znanych, a w konsekwencji – przynaj-
mniej w pewnym zakresie – autonomicznym.
Z pewnością cyberkulturę można potraktować w sposób analogiczny do
tego, w jaki kulturoznawcy od lat traktują kulturę artystyczną, literacką, filmową,
muzyczną, teatralną, plastyczną i tym podobne, czyli badać ją jako charaktery-
styczny dla danego okresu historycznego ogół przeświadczeń, wiedzy i oczeki-
wań związanych z funkcjonowaniem danej dziedziny wytwórczości kulturowej.
Internet powinien być w tym ujęciu rozumiany zarówno jako jej medium, jak i
środowisko rozwoju. Poziom i kształt tak pojętej cyberkultury wyznaczałyby w
tym ujęciu kulturowe kompetencje użytkowników, naświetlając tym samym
podłoże relacji społecznych kształtujących się w cyberprzestrzeni. Wymusiłoby
to zwrócenie większej uwagi na fakt, że silny wpływ na rozwój cyberkultury wy-
wiera wiele czynników wobec niej zewnętrznych, takich jak lokalne uwarunko-
wania technologiczne, sytuacja polityczna i gospodarcza, zmieniający się poziom
zaangażowania użytkowników czy status społeczny tej wytwórczości, powiąza-
ny z rozwojem instytucjonalizacji i krytyki. Analogia ta ma jednak również pewne
ograniczenia, choćby z tego powodu, że zasiedlona przez uczestników cyberkul-
tury przestrzeń jest tylko w pewnym zakresie wyznaczana instytucjonalnie i po-
siada specyficzny ontologiczny status, nieposiadający historycznego precedensu7.

6 Jedna z niewielu polskich propozycji autorstwa Piotra Zawojskiego koncentruje się głównie na cyfro-
wych aspektach kultury artystycznej (P. Zawojski, Cyberkultura, Syntopia sztuki, nauki i technologii, Wydaw-
nictwo Poltext, Warszawa 2010).
7 Więcej na ten temat piszę w: M. Kamińska, Rzeczywistość wirtualna jako „ponowne zaczarowanie świata”.
Pytanie o status poznawczy koncepcji, Wydawnictwo Naukowe Bogucki, Poznań 2007.
memosfera__9

W niniejszej książce staram się wypełnić tę lukę, przedstawiając autorski pro-


jekt cyberkulturoznawstwa. W wymiarze teoretycznym bazuje on na założeniach
kulturoznawstwa w ujęciu szkoły poznańskiej, metodologicznie zaś zbliża się do
badań etnograficznych w rozumieniu zaproponowanym przez Michaela Agara, z tą
jednak różnicą, że na kulturoznawczy sposób pozostaje skoncentrowany na episte-
miczno-normatywnym wymiarze badanych wspólnot, zjawisk i interakcji. Z uwa-
gi na te założenia wstępne szczególnie istotnym zagadnieniem poruszanym w stu-
diach składających się na kolejne rozdziały książki będzie proces lokalizowania i
rozumienia formujących się w cyberprzestrzeni Agarowskich rich points8 . Zakładam
bowiem, że właśnie w tych punktach użytkownicy odwołują się bezpośrednio do
zinternalizowanych w toku (cyber)enkulturacji norm i dyrektyw, negocjując tożsa-
mościowe status quo i akceptując bądź odrzucając kulturowe innowacje.
W tak ujętych badaniach cyberkultury jest oczywiście miejsce również na ba-
dania poszczególnych cyberkultur, powiązanych najczęściej z określonymi plat-
formami i środowiskami. Jednak trzeba w tym przypadku pamiętać o utrudnia-
jącej takie podejście komplikacji kwestii tożsamości i przynależności wskutek
umasowienia i rozwoju internetu. Już w latach 90. XX wieku stwierdzono, że dla
przynależności społecznej w cyberprzestrzeni charakterystyczna jest specyficz-
na efemeryczność, zbliżająca ją do wzorca „cyfrowego nomadyzmu”9. Użytkow-
nik może swobodnie i bez wysiłku przenosić się między wspólnotami, stosunko-
wo łatwo zmieniać tożsamość i partycypować jednocześnie w życiu społecznym
wielu środowisk. W świecie offline jest to sytuacja rzadziej spotykana, a akultura-
cja zachodzi tu znacznie wolniej. Oznaczałoby to, że granice między cyberkultu-
rami mają charakter tak silnie porowaty, iż w praktyce czysto umowny10, co nie
może pozostać bez wpływu na teorię i metodologię badań tych ostatnich. Na
przykład autor jednej z najwybitniejszych polskich monografii internetoznaw-
czych, Dariusz Jemielniak, podczas wieloletniej netnograficznej obserwacji do-
głębnie poznał, zbadał i opisał wspólnotę edytorów Wikipedii11 , ale już nie to, jak
funkcjonują oni poza tym środowiskiem. Partycypując w nim, nie dowiedział się
również, jak Wikipedia jest używana przez niewikipedystów ani jaka jest geneza

8 Koncepcję tę omawiam szczegółowo w rozdziale I.


9 M. Kamińska, Rzeczywistość wirtualna jako „ponowne zaczarowanie świata”…, dz. cyt., ss. 109–145.
10 Wskazuje na to m.in. popularność praktyk trollingu i astroturfingu, wspominanych w wielu miejscach tej książki.
11 D. Jemielniak, Życie wirtualnych dzikich. Netnografia Wikipedii, największego projektu współtworzonego
przez ludzi, Wydawnictwo Poltext, Warszawa 2013.
10__SŁOWO WSTĘPNE

krytycznych postaw wobec niej i jak one ewoluują, choć wymienione czynni-
ki – nie zaś tylko działania kontrybutorów treści – również wywierają wpływ na
jej funkcjonowanie. Niewątpliwie stworzenie maksymalnie zagęszczonego opi-
su środowiska o tak rozbudowanych kontaktach międzykulturowych, jakie pod-
trzymują zazwyczaj wspólnoty online, jest zadaniem ogromnie trudnym, tym
bardziej że niezwykle szybko zmieniają się one w czasie. Poczucie „stubylczenia”,
które wydaje się wyjątkowo łatwo rozwijać u partycypantów cyfrowych środo-
wisk – także tych, którzy równocześnie są ich badaczami12 – dodatkowo utrud-
nia koncentrację na tym, co w nich efemeryczne. Jednym z możliwych rozwiązań
tego problemu jest skupienie się nie na środowiskach i aktorach, lecz na interak-
cjach, w których partycypują, i poruszanych w ich trakcie wątkach, motywach i
tematach. Z tego właśnie względu zdecydowałam się skierować szczególną uwa-
gę na rich points, czyli akty komunikacyjne, w których dochodzi do wzajemnego
niezrozumienia zaangażowanych stron, wskutek czego pojawia się u nich subiek-
tywne poczucie złamania zasad i konwencji. W takich sytuacjach partnerzy inte-
rakcji spontanicznie artykułują twierdzenia normatywne, odnoszą się do twier-
dzeń dyrektywalnych, a w toku dalszej argumentacji przywołują także elementy
światopoglądu i światoobrazu. Te niewywołane dane mogą zostać wykorzystane
do budowy opisu cyberkultury, a także – warunkowo – nieść pewne informacje
na temat kultury, która stanowi jej kontekst. Szczególnie dotyczy to propozycji
innowacji dyrektywalnych, które mogą się stać czynnikiem sprzyjającym roz-
przestrzenianiu się kulturowych zmian.
Pole badawcze stanowi dla mnie przede wszystkim polskojęzyczny internet,
który przez upływające lata, odkąd do rąk czytelników trafiły Niecne memy. Dwa-
naście wykładów o kulturze internetu13, zmienił się radykalnie. Ostatecznie prze-
szedł z pseudonimowości i typingu na desktopowych terminalach na powiązane
ze sobą media społecznościowe i aplikacje, a lokalizacja, personalizacja i mobil-
ność stały się pojęciami kluczowymi w badaniach nad nim. Znacznie się skomer-
cjalizował i upowszechnił, a obieg krążących w nim treści przyspieszył. Powsta-
ło (i znikło) w nim wiele nowych środowisk14 i gatunków medialnych; najszybciej

12 Zob.: M. Kamińska, Autoetnografia jako technika badań etnograficznych w Internecie, „Przegląd Socjologii
Jakościowej” tom X, nr 2, 2014, ss. 170–182.
13 M. Kamińska, Niecne memy. Dwanaście wykładów o kulturze internetu, Wydawnictwo Galerii Miejskiej Ar-
senał, Poznań 2011.
14 Np. opisane przez Piotra Cichockiego Grono, P. Cichocki, Sieć przyjaciół. Serwis społecznościowy oczami
memosfera__11

rozwijającym się medium społecznościowym stał się portal YouTube, w jego śla-
dy poszły serwisy oparte na livestreamingu (Snapchat), pogardzani i anonimowi
twórcy internetowi zaczęli się zmieniać w docenianych przez przemysły influen-
cerów, a polski mem internetowy – wraz z pojawieniem się pod koniec 2011 roku
(w którym ukazały się Niecne memy) Kota Cojapacze – zyskał autonomię jako ga-
tunek tekstualno-wizualny. Nie tylko badacze i entuzjaści, ale nawet początkowo
lekceważący jego potęgę publicyści, pedagodzy i politycy uznali jego dominację
we współczesnym pejzażu medialnym.
W tym czasie niewspółmiernie powoli, ale zauważalnie ewoluowały rów-
nież polskie badania nad internetem. Coraz więcej badaczy zajmuje się życiem
społecznym w Sieci i cyberkulturą, a pojęcie wirtualności – choć moim zdaniem
wciąż wiele da się powiedzieć w jego obronie – straciło na znaczeniu, co świad-
czy o społecznym oswojeniu tego zjawiska. Dorosło pokolenie „dzieci Sieci”15 ,
które nie tylko nie pamięta świata przed internetem, ale nawet przed rewolucją
mediów społecznościowych i mobilnych. Odrzuciło ono uważane dotychczas
za dominujące masowe medium – telewizję, ponieważ charakterystyczna dla jej
pierwotnej formuły bierność odbiorcza okazała się nie do przyjęcia dla osób na-
wykłych do charakterystycznej dla komunikacji zapośredniczonej komputerowo
autonomii wyboru16. Niemal każdy aspekt życia współczesnego człowieka zo-
stał do tego stopnia nasycony oddziaływaniem komunikacji komputerowo zapo-
średniczonej, że trudno już je z niego wyekstrahować. Ziszczają się tym samym
– choć w nieco innej niż oczekiwana postaci – do niedawna traktowane jeszcze
niezbyt serio przepowiednie ekologów mediów i proroków rzeczywistości roz-
szerzonej. Świat mediów mobilnych staje się na naszych oczach swego rodzaju
przestrzenią wirtualną wewnątrz Sieci. Swoją obecność coraz wyraźniej zazna-
czają obszary ukryte, spośród których szczególny niepokój budzi darknet. Wia-
domo już, że zasoby internetu bezpowrotnie znikają, a anonimowość, uwaga i
trwałość są dziś najrzadszymi i tym samym najbardziej pożądanymi towarami i
zarazem wartościami kultury zmediatyzowanejj – niedostępnymi dla każdego, a
być może nawet w pełni niedostępnymi dla nikogo.

etnografa, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2012.


15Określenie zaproponowane przez Piotra Siudę i Grzegorza D. Stunżę. P. Siuda, G.D. Stunża, Dzieci Sieci.
Kompetencje komunikacyjne najmłodszych. Raport z badań, Instytut Kultury Miejskiej, Gdańsk 2012.
16 Childwise, Childhood 2016 Report, za: S. Coughlan, Time Spent Online ‘Overtakes TV’ Among Youngsters,
26.01.2016, dostęp: 27.10.2017.
12__SŁOWO WSTĘPNE

W tej sytuacji nie trzeba już nikogo przekonywać, że „internet jest ważny”,
na czym się skupiłam, przygotowując rozprawę doktorską, która stała się pod-
stawą książki Rzeczywistość wirtualna jako ponowne zaczarowanie świata. Pytanie
o status poznawczy koncepcji. Niecne memy pisałam jeszcze po części z ową apo-
logetyczną intencją i dlatego poświęcone były one głównie sposobom, na jakie
ludzie łączą się w internecie, oraz temu, w jakich innowacyjnych – choć niekie-
dy również zaskakujących – praktykach wspólnie w nim partycypują. Tym razem
pragnę zabrać Czytelnika w podróż do mroczniejszych rejonów cyberprzestrze-
ni, penetrując zakamarki Sieci przesycone konfliktem, niepokojem, agresją i tran-
sgresją, w których formuje się cyberkultura i kiełkuje kulturowa zmiana. Propo-
nuję odwiedziny na budzących kontrowersje polach bitew i wojen kulturowych,
starć światopoglądowych i negocjacji kluczowych kategorii, które formują kształt
współczesnej kultury również poza Siecią. Jak wspomniałam, realizując to ba-
dawcze zadanie, poszukiwać będę punktów konfliktów i konfrontacji, ponieważ
to właśnie przy takich okazjach użytkownicy spontanicznie artykułują swoje
przekonania na temat tego, „jak jest” i „jak być powinno”. Wykorzystując komizm,
hiperbolizują najbardziej charakterystyczne elementy cyberkultury. Tworzą do
niej oddolne glosy, negocjują i regulują jej zasady. Konstruują wyrafinowane tek-
stualne hybrydy, łącząc elementy niekontaminowalne, co również stanowi prze-
kroczenie reguł, tyle że na metapoziomie. Ujawniają w ten sposób głęboką świa-
domość własnego zanurzenia w cyberkulturze i jej roli w swoim życiu, a także
świadomość faktu, że konfrontacja z innym sposobem myślenia jest podstawo-
wym czynnikiem konstytuującym kultury.
Zważywszy, że czas w cyberprzestrzeni wydaje się płynąć szybciej niż poza
nią17, książka ta – przynajmniej w swojej warstwie faktograficznej – ostatecznie
okaże się jedynie migawką z procesu nieustannie zachodzącej zmiany. Zróżnicowa-
na, acz z punktu widzenia użytkownika do niedawna względnie koherentna Sieć,
niepodzielnie rządzona przez wyszukiwarki, jest obecnie intensywnie rozdrabniana
wskutek masowej konwersji na media mobilne, oparte na aplikacjach. Tym samym
funkcjonujące już modele metodologiczne będą musiały zostać po raz kolejny
przeformułowane, a badacze będą musieli pogodzić się z faktem, że coraz trudniej
będzie im wejść w rolę badacza niewidocznego. W ten sposób zarówno przed in-
ternetoznawstwem, jak i cyberkulturoznawstwem staną kolejne wyzwania. Tym

17 Zagadnienie to omawiam w rozdziale VI.


memosfera__13

bardziej jednak można się spodziewać, że ich rola będzie się zwiększała. Jednym
z najistotniejszych powiązanych z tą zmianą problemów będzie prawdopodobnie
b-wykluczenie, który to temat wielokrotnie poruszam w książce.
Poznawcze zainteresowanie cyberkulturą jest już w tej chwili ogromne i nie-
wątpliwie będzie rosło, zwiększając obecność związanej z nią tematyki zarówno
w dyskursie potocznym czy publicystycznym, jak i naukowym. Świadczy o tym
między innymi fakt, że na polskich uczelniach coraz liczniej pojawiają się kolej-
ne przedmioty, a także kierunki studiów zogniskowane tematycznie wokół no-
wych mediów i cyberkultury. Na wielu z nich Niecne memy są wykorzystywane
jako lektura 18 , a za znak czasu można uznać fakt, że długo lekceważony interne-
towy fenomen, który dał tytuł tej książce, stał się popularnym narzędziem peda-
gogiki i tym samym triumfalnie wkroczył do kulturowego kanonu19. Autorce po-
zostaje wyrazić nadzieję, że również i Memosferze uda się wnieść skromny wkład
do rozwoju przyszłego polskiego internetoznawstwa.

Książka niniejsza zawiera przetworzone fragmenty tekstów opublikowanych przez


Magdalenę Kamińską wcześniej. Są to: Andrzej to nie imię. Andrzej to stan umysłu. Mem „Advi-
ce Pole” a współczesne transformacje polskości, „Transformacje” 2012, 1-4 (72-75), ss. 203–222;
„[*] [*] [*] :((( :*...” Praktyki żałobne w internecie, „Kultura Popularna” 3(33) 2012, ss. 110–120;
Helfie, drelfie czy foodporn? Folksonomiczne genologie selfie, w: „Oblicza internetu. Sieciowe
dyskursy – Rozpoznawanie cyfrowego świata”, red. M. Sokołowski, Wydawnictwo Pań-
stwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu, Elbląg 2014, ss. 163–177; „Co mówią te gło-
sy?” Enklawy halucynacji w Internecie, „Zeszyty Artystyczne” nr 25 – Niemożliwe/możliwe.
Fikcja w kreacji artystycznej, ss. 37–53.

18 Są to m.in. takie przedmioty, jak: Konwergencja mediów (UO), Socjologia i antropologia Internetu. Badanie
użyteczności serwisów internetowych (AGH), Antropologia Internetu (UJ), Zagadnienia cyberkultury. Kultura cy-
frowa (UKSW), Kultura masowa i popularna (UŚ) czy Rozumienie i interpretacja zjawisk kultury współczesnej
(UŁ).
19 J. M. Chrzanowska, Mem internetowy w nauczaniu filozofii i etyki na II, III i IV etapie edukacyjnym, „Drogi
Edukacji” 1 /2013, ss. 37–47.
1
O PROJEKCIE CYBERKULTUROZNAWSTWA

Głównym przedmiotem badań kulturoznawczych w ujęciu szkoły poznań-


skiej1 są przekonania normatywne, dyrektywalne oraz sądy uzasadniające nor-
my2 . Uznaje się je zarówno za fundamenty – jak ujął to Jerzy Kmita – „uniwer-
salnej ludzkiej ponadkultury”3 , jak i poszczególnych kultur, podkultur i ich sfer.
Łącznie przekonania te tworzą quantum wiedzy, która buduje całościowy obraz
świata oraz jego zjawisk, prawidłowości i zależności kultywowany przez człon-
ków określonej grupy, będących zarazem uczestnikami jej kultury4 .
Badając którąkolwiek kulturę z tej perspektywy, należy unikać traktowa-
nia jej jako statycznego, ahistorycznego, zamkniętego systemu, wolnego od we-
wnętrznych niespójności i zewnętrznych wpływów, tak jak niektórym wczesnym
nurtom badawczym zdarzało się traktować kultury tradycyjne. Na przykład
Bronisława Malinowskiego (1884-1942) z racji przyjmowania analogicznej po-
stawy wielokrotnie oskarżano o ahistoryzm lub nawet antyhistoryzm, choć w
jego przypadku należałoby raczej mówić o świadomej preferencji podejścia

1 G. Dziamski, Kulturoznawstwo, czyli wprowadzenie do kultury ponowoczesnej, Wydawnictwo Naukowe Ka-


tedra, Gdańsk 2016.
2 J. Kmita, Jak słowa łączą się ze światem. Studium krytyczne neopragmatyzmu, Wydawnictwo Naukowe Insty-
tutu Filozofii UAM, Poznań 1995, s. 278.
3 J. Kmita, Rorty i Putnam wobec problemu relatywizmu kulturowego, „Sztuka i Filozofia” 1993, nr 6, ss. 102–104.
4 Więcej na ten temat piszę w: M. Kamińska, Kategoria kontekstu w naukach społecznych a fenomen zapisu
wiedzy potocznej w Internecie, w: „Język@multimedia3. Dialog – konflikt”, red. A. Dytman-Stasieńko i J. Sta-
sieńko, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2012, ss. 117–128.
16__rozdział 1

synchronicznego, wymuszonej w równym stopniu ówczesnym paradygmatem


badań antropologicznych, jak i specyfiką ich przedmiotu5 . Jednym z pierwszych
badaczy, którzy zwrócili uwagę na porowatość granic kulturowych, był Franz
Boas (1858-1942). Jednak krytyka ich esencjalistycznego rozumienia, połączone-
go zazwyczaj z ignorowaniem przepływów transkulturowych, osiągnęła szczy-
towe nasilenie dopiero w latach 70. XX wieku6 . Taki stan rzeczy może dziwić, po-
nieważ pojęcie dyfuzji kulturowej zostało wprowadzone przez Edwarda Burnetta
Tylora (1832-1917) na długo przed ukonstytuowaniem się akademickich nauk
społecznych7, dając początek jednemu z pierwszych nurtów w historii antropo-
logii8 . Z kolei pojęcie akulturacji znane jest od przeszło 100 lat9. Początkowo wza-
jemną infiltrację systemów kulturowych interpretowano przede wszystkim jako
skutek sytuacji kryzysowej, rywalizacji, konfrontacji i podboju, szczególnie mili-
tarnego10. Obecnie proces ten badany jest w znacznie bardziej złożonej perspek-
tywie komunikacji międzykulturowej.
Dziś za truizm uznane musi być twierdzenie, że każda kultura – nie tylko
współczesna, poddawana dynamicznym procesom homogenizacji i globaliza-
cji – podlega nieustannym zmianom. Przenikają ją wpływy innych kultur, sama
również na nie wpływa, jej uczestnicy zaś wchodzą z reprezentantami pozo-
stałych w różnorodne konflikty, kolizje, spory, ale także nawiązują porozumie-
nia, sojusze, prowadzą negocjacje i dochodzą do konsensusów nieodłącznie
towarzyszących wymianie i reinterpretacji treści. Dzięki temu nieustannie aktu-
alizują i uzgadniają – w sposób finalnie konsensualny, choć niekoniecznie równo-
ściowy – funkcjonujące w jej ramach przekonania. W trakcie trzech dekad spo-
łecznego funkcjonowania internetu jako platformy komunikacji udowodniono,
że znacznie przyspieszył on wymianę treści, a tym samym także obieg kultury,

5 W. Daszkiewicz, Bronisława Malinowskiego funkcjonalna teoria kultury, „Człowiek w Kulturze” 24/2012, s. 324.
6 I. Bashkow, A Neo-Boasian Conception of Cultural Boundaries, „American Anthropologist” 106 (3) 2004, ss.
443–445.
7 E.B. Tylor, Primitive Culture. Researches Into The Development Of Mythology, Philosophy, Religion, Language,
Art And Custom In Two Volumes, Vol. I, Dover Publications, New York 2016 (1873), s. 8.
8 Zob.: M. Rajewski, Ku antropologii procesualnej Dyfuzjonizm brytyjski przełomu XIX i XX wieku, Wydawnictwo
UMCS, Lublin 2017.
9 R.H. Wintrop, Acculturation, w: tenże, Dictionary of Concepts in Cultural Anthropology, Greenwood Press,
London – New York 1991, ss. 3–6.
10 A.J. Toynbee, Wojna i cywilizacja, przeł. T.J. Dehnel, Wydawnictwo De Agostini Polska, Warszawa 2002
(pierwsze wydanie 1950).
memosfera__17

umożliwiając archiwizację, udostępnianie i komentowanie różnorodnych jej tek-


stów niespotykanej wcześniej liczbie uczestników11 . Równocześnie poszerzeniu
uległy możliwości tych ostatnich w zakresie publicznego zabierania głosu. Fakt
ten oddalił dyskurs publiczny od jednokierunkowego modelu komunikacyjnego
charakterystycznego dla dwudziestowiecznych mediów masowych. Uniemożli-
wiając powielanie dawnych mechanizmów kulturowej hegemonii, czyni podpo-
rządkowanych (subaltern), mniejszości oraz Innych – zarówno wewnętrznych,
jak i zewnętrznych, odbieranych jako przyjaźnie (friendly Others), nieradykalnie
(non-radical Others) lub radykalnie odmiennych (radical Others)12 – o wiele bar-
dziej widocznymi i słyszalnymi niż kiedykolwiek przedtem. Komunikacja zapo-
średniczona komputerowo wzmaga mobilność międzykulturową, otwiera nowe
ścieżki dla akulturacji i dyfuzji, intensyfikuje interakcje wewnętrzne i zewnętrzne.
Umożliwia wreszcie powstawanie nowych płaszczyzn uspołecznienia, tworzenia
więzi międzyludzkich, stowarzyszania się, budowania agend, lobby i sojuszy, ale
także powstawania nieporozumień, kolizji i konfliktów wewnątrz- i międzykultu-
rowych wynikających z ujawniającego się w interakcjach wzajemnego niezrozu-
mienia grup i jednostek.
W ślad za Michaelem H. Agarem (1945-2017) proponuję, by interpretować
owe kolizje i nieporozumienia jako potencjalne źródła między- lub wewnątrzkul-
turowych rich points. Stanowią one „punkty-zagadnienia, w których tkwią bar-
dzo bogate sensy wspólnotowe – porównywalne z toposami”13 . Agar uznał je za
najistotniejszy obiekt badawczego zainteresowania etnografa. Rich points po-
wstają jego zdaniem wówczas, gdy partnerzy interakcji zachowują się odmiennie,
niż wynikałoby to z wzajemnych oczekiwań. Odczuwane przez nich zaskocze-
nie tym faktem („dlaczego nie wszyscy myślimy tak samo?”) zostaje zinterpre-
towane jako sygnał kulturowej różnicy14 . W tej sytuacji aktorzy mogą zareago-
wać rozmaicie: zignorować źródło konfliktu i przenieść uwagę na coś innego,
potraktować niekompatybilność postaw jako dowód niższości partnera interak-
cji lub zastanowić się, dlaczego zaszło nieporozumienie, i dążyć do porozumienia,

11 Por. np.: M. Filiciak, J. Hofmokl, A. Tarkowski, Obiegi kultury. Społeczna cyrkulacja treści. Raport z badań,
Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2012.
12 J. Gibbins, Britain, Europe and National Identity: Self and Other in International Relations, Palgrave Macmil-
lan, New York 2014, ss. 16–17.
13 M. Marcjanik, Kody grzeczności jako forma identyfikacji z grupą, „Kultura Współczesna” 2(56) 2008, s. 76.
14 M. Agar, Culture: Can You Take It Anywhere?, „International Journal of Qualitative Methods” 5 (2) 2006.
18__rozdział 1

odwołując się do innych „językokultur” (languacultures). Rdzeń tych ostatnich


stanowią modele kognitywno-kulturowe oparte na schematach kulturowo-
-pojęciowych składających się na kultywowany przez ich uczestników obraz
świata 15 .
Michael H. Agar sformułował pojęcie „languakultury” w nawiązaniu do kon-
cepcji „linguakultury” (linguaculture) przedstawionej przez Paula Friedricha (1927–
2016)16 . Użył jednak bardziej komunikatywnego na gruncie angielszczyzny prze-
drostka „langua-”, aby jeszcze bardziej uwypuklić – jego zdaniem kluczowo
istotny i bardzo ścisły – związek między językiem a kulturą, a także fakt, że nie
chodzi tu jedynie o język w znaczeniu leksyki oraz gramatyki, ale i dyskursu17, zaś
zasób wiedzy kulturowo-językowej jest wykorzystywany i uaktualniany podczas
każdej interakcji komunikacyjnej18. Podczas gdy Friedrich uwzględnił w swojej
definicji „językokultury” jedynie werbalne aspekty tej ostatniej, Agar opowiedział
się w zdecydowany sposób za słabym wariantem hipotezy Sapira-Whorfa. Zało-
żył, iż używanie określonego języka pociąga za sobą internalizację określonych
wzorów (patterns) kultury, które nie tyle „myślą za jej uczestników”, ile wskazują
im najbardziej korzystne rozwiązania napotykanych problemów. Jeśli partnerzy
danej interakcji są uczestnikami różnych languakultur, między nimi wypiętrzają
się istne – jak to obrazowo określił Agar – „Alpy Whorfiańskie” mniejszych i więk-
szych różnic, które mogą być aktualizowane lub neutralizowane w ramach rich
points19. Sam cytowany badacz był szczególnie zainteresowany badaniem zmien-
ności languakultur w perspektywie dyskursu (w rozumieniu interakcji werbalnej),
zarówno wśród natywnych użytkowników danego języka, jak i tych, którzy uży-
wają go jako obcego20.

15 Tłum. Adama Głaza. Zob.: A. Głaz, Czym jest językoznawstwo kulturowe?, „Etnolingwistyka” 27/2015, DOI:
10.17951/et.2015.27.221, ss. 221–224.

16 M. Agar, The Intercultural Frame, „International Journal of Intercultural Relations” 2/1994, ss. 221–237.
P. Friedrich, Language, Context, and the Imagination: Essays, red. A.S. Dil, Stanford University Press, Palo Alto
1979.
17 M. Agar, Language Shock. Understanding the Culture of Conversation, William Morrow, New York 1994, s. 96.
18 M. Agar, Language Shock…, dz. cyt., s. 6.
19 K. Risager, Linguaculture: The Language-Culture Nexus in the Transnational Perspective, w: The Routledge
Handbook of Language and Culture, red. F. Sharifian, Routledge, London – New York 2015, ss. 87–90.
20 K. Risager, Languaculture as a Key Concept in Language and Culture Teaching, w: The Consequences of Mo-
bility: Linguistic and Sociocultural Contact Zones, B. Preisler, A. Fabricius, H. Haberland, red. S. Kjærbeck, K. Ri-
sager, Roskilde Universitet, Roskilde 2005, s. 191.
memosfera__19

Agar uważał pracę etnografa za posiadającą charakter przede wszystkim


translatorski. Jego zadaniem miałaby być lokalizacja rich points w trakcie obser-
wacji uczestniczącej, następnie walidacja i modyfikacja ramy, a wreszcie dopro-
wadzenie do koherencji, czyli bardziej adekwatnego rozumienia i interpretacji
sytuacji/obserwacji w kontekście danej kultury. W tak nakreślonych ramach rich
points reprezentują znaczące problemy/różnice wiążące i zarazem dzielące LC1
(źródło, source) i LC2 (cel, target)21 . Dla samej kultury zaś Agar zaproponował me-
taforę soczewek zbudowanych dla LC1, które koncentrują się na problematycz-
nych z jego punktu widzenia znaczeniach tworzonych przez LC2 oraz na kontek-
stach, które mogą pomóc w ich zrozumieniu. „Uniwersalna ludzka ponadkultura”
jawi się w tej perspektywie jako sztuczna konstrukcja budowana w trakcie kon-
taktów międzykulturowych w skonkretyzowanym celu: by pomóc porozumie-
wać się uczestnikom różnych languakultur. Dlatego w Agarowskim relacyjnym i
pluralnym ujęciu kultury nie należy mówić o „kulturze X”, lecz zawsze i jedynie o
„kulturze X dla Y”. Znaczenie zaś wyjaśniać można jedynie przez poznanie kultu-
rowego kontekstu użycia języka, który jest tu rozumiany jako ten element, które-
go brakuje instancji LC1, aby mogła w pełni zrozumieć LC222 .
Zdaniem Agara, translacja o charakterze etnograficznym polegać ma przede
wszystkim na wyszukiwaniu punktów nieporozumień, poszukiwaniu ich znacze-
nia i wydobywaniu kontekstualnego materiału od LC2, aby umożliwić zagadnie-
niom i pojęciom, wokół których ogniskują się rich points, zyskanie sensu z punktu
widzenia LC1. Trzeba przy tym pamiętać, że w przypadku zamienienia partnerów
interakcji miejscami przekład również musi się zmienić. Obecność etnografa jest
zasadniczo zbędna, jeśli obie strony się wzajemnie rozumieją. W każdym innym
przypadku nie można ignorować konsekwencji jego obecności, ponieważ trans-
lacja jest procesem, który zachodzi intersubiektywnie między trzema, nie zaś
dwiema instancjami: tym, którego się tłumaczy, tym, dla którego przeprowadza-
ne jest tłumaczenie, i samym tłumaczem23.

21 LC – skrót od languaculture.
22 M. Agar, Culture: Can You Take It Anywhere?, „International Journal of Qualitative Methods” 5 (2) 2006,
ss. 1–16.

23 M. Agar, A Linguistics for Ethnography. Why Not Second Languaculture Learning and Translation?, „Journal
of Intercultural Communication” 2008, nr 16, za: https://www.immi.se/intercultural/nr16/agar.htm, dostęp:
22.10.2017.
20__rozdział 1

Pełna ekwiwalencja w przypadku żadnego przekładu nie jest możliwa, zatem


LC1 i LC2, pragnąc się porozumieć, muszą dojść do pewnego intelektualno-beha-
wioralnego kompromisu, dostosowując swoje postępowanie do partnera inte-
rakcji. Jeśli LC1 dostosowuje się w danym przypadku do LC2, mamy do czynie-
nia z „udomowioną” (domesticated) translacją, jeśli zaś odwrotnie – z translacją
„uobconą” (foreignized). Nie wolno zapominać, że relacja ta nie ma symetryczne-
go charakteru, ponieważ to LC2 zwykle opłaca pracę tłumacza, co uaktualnia w
ich relacji zagadnienia dominacji i hegemonii. Pozycja translatora nie jest zatem
neutralna. Nie powinien on również zapominać, że język „antropologijski” (an-
thropologese) należy do grupy języków dominujących. Oznacza to, że nie można
go utożsamiać z wymiarem etic, lecz jedynie uznać za jeden z wielu przejawów
emic, przy czym pozycję tę dzieli on z innymi languakulturami. Mimo to istnie-
je jednak coś, co czyni porozumienie między LC1 a LC przynajmniej potencjalnie
możliwym. Tym czymś jest – zdaniem Agara – właśnie szeroki poznawczy kon-
tekst ich działań, który stanowi – przynależna do wymiaru etic – kultura ogól-
noludzka lub też – by użyć wyrażenia Jerzego Kmity – „ponadkultura uniwersal-
na”. Dowodem jej istnienia i funkcjonowania może być fakt, iż praktyka pokazuje,
że pewne zagadnienia łatwiej jest tłumaczyć niż inne. Skuteczna translacja jest
jednak w każdym przypadku efektem długich negocjacji i serii wzajemnych kom-
promisów. Agar przywołuje tu znany przykład streszczania przez antropoloż-
kę Laurę Bohannan Szekspirowskiego Hamleta Afrykańczykom z plemienia Tiv.
Dzięki istnieniu „uniwersalnej ponadkultury” byli oni w stanie ostatecznie zro-
zumieć i zaakceptować tę opowieść rozgrywającą się w realiach bardzo odle-
głych od świata ich życia. Uczynili to jednak dopiero wówczas, gdy wprowadzo-
no do niej pewne korekty, mające na celu dostosowanie realiów dramatu do ich
languakultury24.
Jak zauważył Agar, konflikt i negocjacja pozwalają na wzajemną tematyza-
cję spostrzeżeń i ustalenie tego, na czym zależy każdemu z partnerów interak-
cji; można powiedzieć, że doprowadzają do swoistej wymiany intencji na rynku
interesów. Rozumiana w powyżej opisany sposób kultura ma charakter głów-
nie milczący (tacit knowledge) i przedteoretyczny (under-theorized), a jej regu-
ły z trudem poddają się artykulacji. Agar zaproponował zatem w gruncie rzeczy

24 L. Bohannan, Shakespeare in the Bush. An American Anthropologist set out to study the Tiv od West Africa
and was taught the True Meaning of „Hamlet”, „Natural History” 75/1966, ss. 28–33, za: http://www.natural-
historymag.com/picks-from-the-past/12476/shakespeare-in-the-bush, dostęp: 06.09.2017.
memosfera__21

projekt bardziej kulturoznawczych niż językoznawczych translation studies, ulo-


kowanych w perspektywie etnografii refleksyjnej i w związku z tym kładących
silny nacisk na rolę translatora-etnografa i antynomię emic–etic25. Agar ilustrował
je przykładami czerpanymi z własnych badań. Prowadził je między innymi w gru-
pach handlarzy narkotyków. Jak objaśniał, osoby pozostające poza specyficznym
światkiem rynku narkotykowego są zdane jedynie na swoje – adekwatne lub nie
– domysły na temat tego, dlaczego niektórzy ludzie handlują tymi substancja-
mi. Jednak można przypuszczać, że osoba spędzająca z takimi ludźmi dużo czasu
będzie posiadać trafniejsze wyobrażenia na ten temat. Etnograf-translator nato-
miast może pomóc zrozumieć motywacje handlarzy zarówno komuś, kto nigdy
się z nimi nie stykał, jak i temu, kto przebywał z nimi zbyt długo. W tym ostatnim
przypadku istnieje ryzyko, że osoba ta nie postrzega już wielu ważnych aspek-
tów ich sposobu życia, gdyż zbytnio się do niego przyzwyczaiła. Na tym przy-
kładzie Agar wykazywał, że przyjęcie w translacji perspektywy emic nie ozna-
cza polegania na wyjaśnieniach dostarczanych przez badanych, lecz na przyjęciu
strategii odnajdywania i wskazywania elementów, które konstytuują grupowe
różnice, a z których istnienia i roli uczestnicy languakultury mogą nie zdawać so-
bie w pełni sprawy. Przyjęcie takiej postawy chroni równocześnie przed pochop-
nymi generalizacjami26 .
Jak wspomniałam, Agar – pisząc po tak zwanym zwrocie refleksyjnym w et-
nografii i w pełni uświadamiając sobie jego rolę27 – podkreślał, że etnograf rów-
nież jest aktorem w tego rodzaju interakcji. Co więcej, jest mu wyznaczona
niewdzięczna rola tego, który nie rozumie, „jak działa świat”. Kiedy jego prze-
widywania co do przebiegu interakcji się nie spełniają, zaczyna on zdawać so-
bie sprawę z istnienia i oddziaływania tego, co implicytne i pozostające poza
obszarem świadomości. Parafrazując Sokratesa, można powiedzieć, że wyjścio-
wo etnograf wie tylko, kiedy nie wie, dowiadując się dopiero, czego nie wie28 . Z

25 M. Agar, Making Sense of One Other for Another: Ethnography as Translation, „Language and Communica-
tion” Vol. 31, Issue 1, 2011, DOI: https://doi.org/10.1016/j.langcom.2010.05.001, ss. 38–47.
26 M. Agar, Agents in Living Color: Towards Emic Agent-Based Models, „Journal of Artificial Societies and So-
cial Simulation” vol. 8, 2005, no. 1, za: http://jasss.soc.surrey.ac.uk/8/1/4.html, dostęp: 22.10.2017.
27 W. Kruszelnicki, Zwrot refleksyjny w antropologii kulturowej, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szko-
ły Wyższej, Wrocław 2012.
28 M. Agar, Ethnography Reconstructed: The Professional Stranger at Fifteen, w: tenże (red.), The Professional
Stranger, Academic Press, New York 1996, s. 31.
22__rozdział 1

tego właśnie powodu Agar uznał poszukiwanie rich points – równoznacznych


zarówno z badawczymi danymi, jak i z doświadczeniem uwypuklającym różni-
ce między światem etnografa a światem, który stara się on opisać – za jeden z
trzech głównych etapów badania etnograficznego (po obserwacji uczestniczącej,
a przed etapem koherencji, kiedy badacz dokonuje identyfikacji ramy nadającej
znaczenie zachowaniom partnerów interakcji)29. Warto podkreślić, że podejście
to kryje w sobie znaczący potencjał krytyczny:
[S]poglądasz na lokalny kontekst i znaczenie tak, jak czyniliśmy to zawsze, lecz
tym razem zadając pytanie: dlaczego one wyglądają tak, jak wyglądają? Czyja wła-
dza (power), czyje interesy spowijają ten lokalny świat tak ściśle, że jego mieszkań-
com wydają się naturalnym porządkiem rzeczy?30.

Szczególne znaczenie dla badacza kultury ma wspomniany już fakt, że każ-


de twierdzenie i zachowanie pojawiające się w przebiegu takiej interakcji odno-
si się implicytnie do posiadanych przez jej uczestników zasobów wiedzy kultu-
rowej. Jeśli partner interakcji dysponuje odmienną wiedzą, nieporozumienie
jest nieuchronne; tym samym nieuchronny staje się też konflikt, który ujawnia –
ukryte w sytuacjach niekonfliktowych – struktury światopoglądowe stanowiące
podstawę kultury. Mogą one w pełni ujawnić się jedynie w toku kontekstowo ro-
zumianej interakcji, nigdy zaś w monologu, nawet polemicznym, w ramach któ-
rego autor jedynie rekonstruuje poglądy i postawy strony przeciwnej.
Najistotniejsze rich points wynikają z całkowitego braku porozumienia (szcze-
gólnie w sytuacji odmienności języków) i wiążą się z szokiem kulturowym – zja-
wiskiem potencjalnie niebezpiecznym dla wszystkich uczestników interakcji, na
którego poznanie badacze komunikacji międzykulturowej kładą z tego względu
duży nacisk31 . Z nieco mniejszym zainteresowaniem zajmują się mniej trauma-
togennymi kulturowo-komunikacyjnymi kolizjami, rozgrywającymi się między
różnymi grupami należącymi do tej samej wspólnoty. Ich członkowie – ogól-
nie rzecz biorąc – rozumieją się nawzajem na tyle, by komunikacja między nimi
przebiegała bez większych zakłóceń, przynajmniej na poziomie językowym. Jed-
nak niektóre ujawniane w jej trakcie postawy, twierdzenia i zachowania mogą

29 M. Agar, Ethnography Reconstructed…, dz. cyt., s. 32.


30 Tamże, s. 26 [przeł. MK].
31 Por.: M. Chutnik, Szok kulturowy. Przyczyny, konsekwencje, przeciwdziałanie, Universitas, Kraków 2017.
memosfera__23

się wydawać partnerom interakcji nieadekwatne, niewłaściwe, błędne lub nie-


poprawne. W takich sytuacjach ujawnia się inklinacja do reakcji o charakterze
artykulacji „prawidłowej” wersji. Może ona stanowić wstęp do poważniejsze-
go konfliktu międzygrupowego, w ramach którego dojdzie do negocjacji hierar-
chii żywionych przez członków danej wspólnoty przekonań normatywnych i/lub
adekwatności przekonań dyrektywalnych. W obu przypadkach realizowane są
wszystkie trzy wymiary Agarowskiej languakultury: jej potencjał semantyczno-
-pragmatyczny, potencjał poetycki i potencjał tożsamościowy32 .
Trzeba pamiętać, że zarówno Agar, jak i badacze komunikacji międzykulturo-
wej skupiają się na rich points ujawniających się podczas interakcji niezapośred-
niczonych medialnie. W przypadku komunikacji zapośredniczonej komputerowo
(computer mediated communication, CMC) kulturowe konflikty – zarówno o cha-
rakterze jednostkowym, jak i zbiorowym – przebiegają w odmienny sposób niż
w przypadku interakcji offline, szczególnie twarzą w twarz. Pojawia się tu niepo-
równywalnie większa możliwość wyartykułowania spontanicznej, nieocenzu-
rowanej, bezkarnej, szczerej, a zarazem publicznej, zapisanej w trwałej formie i
nagłośnionej wypowiedzi, a z drugiej strony także większa możliwość manipu-
lacji nią z uwagi na względną anonimowość i odmienny tryb generowania, za-
pisywania, powielania i redagowania komunikatów33 . Otwierają się tu również
nowe możliwości w zakresie kreowania tożsamości, uzurpacji sprawczości oraz
spotkania z przekonaniami, postawami i sądami odmiennymi niż reprezentowa-
ne przez najbliższe otoczenie społeczne offline. Z tym ostatnim aspektem wią-
że się pewna nadwidoczność radical Others, która – w jeszcze większym stop-
niu aniżeli sama ich odmienność i obecność – intensyfikuje kulturowe konflikty.
Jak zauważył Rodney Jones, internet z jednej strony zwiększa widzialność niewi-
dzialnych wcześniej grup i perspektyw, ale z drugiej strony widzialność ta wyni-
ka z typowej dla CMC niewidzialności użytkowników. Ponadto należy pamiętać,
że nagłośnieniu za jej pośrednictwem ulegają nie tylko głosy marginalizowanych,
ale również tych, którzy ich marginalizują. Podobnie wolność słowa w interne-
cie jest warunkowana przez fakt, że daje on możliwości ukrycia lub zmiany toż-
samości, tym samym gestem oferując użytkownikom agendę i umożliwiając im

32 K. Risager, Languaculture as a Key Concept in Language and Culture Teaching, w: The Consequences of Mobil-
ity…, dz. cyt., s. 191.
33 Zob. np.: J. Grzenia, Komunikacja językowa w internecie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007.
24__rozdział 1

zdystansowanie się od własnej podmiotowości, która stanowi tej agendy funda-


ment34. Niniejsza książka będzie w przeważającej mierze poświęcona omówieniu
tych odrębności i ich konsekwencji dla badania cyberkulturowych rich points.
Obecnie upowszechnia się przekonanie, że internet – rozumiany jako środo-
wisko komunikacyjne – wytwarza własną kulturę (na polskim gruncie przekona-
nie takie wyrażał np. Piotr Zawojski35). Oznaczałoby to, że można i należy badać
ją i opisywać na sposób kulturoznawczy na analogicznej zasadzie, jak ma to miej-
sce w przypadku innych kultur medialnych, na przykład kultury literackiej czy fil-
mowej. Badania te skupiają się wokół tekstów, sposobów ich produkcji, znaczeń,
dyskursów i wspólnot interpretacyjnych. W przypadku kultury filmowej od wielu
dekad prowadzone są badania odbioru i badania produkcyjne społecznych kon-
tekstów filmu, na przykład zjawiska cenzury, gatunków filmowych, roli kryty-
ki filmowej, roli płci w wytwarzaniu i odbiorze tekstów audiowizualnych; wresz-
cie analizowane są związki tekstów filmowych z obecnym lub przeszłym stanem
kultury, na przykład pod kątem odzwierciedlania przez nie jej norm, a także wy-
twarzania lub wzmacniania społecznych innowacji (przy czym, rzecz jasna, nie
wszystkie tego typu badania mają charakter kulturoznawczy). W przypadku cy-
berkultury mamy jednak do czynienia ze środowiskiem znacznie rozleglejszym,
bogatszym i bardziej skomplikowanym niż wytwarzające kulturę filmową, a poza
tym niezwykle dynamicznie się zmieniającym.
Sieć stanowi – przynajmniej od czasu „rewolucji interfejsu”36 – coraz bardziej
inkluzywne środowisko komunikacyjne, w którym funkcjonuje ogromna i stale
rosnąca ilość agentów i połączeń między nimi, realizujących komunikacyjny mo-
del many-to-many. Odmienność ta wywołała dodatkowe komplikacje rozumie-
nia relacji reprezentacji – już i tak wystarczająco skomplikowanego przez media
masowe – sprawiając, że w kręgu zainteresowania badaczy mediów pojawiły się
zagadnienia wirtualności i awataryzacji. Środowisko to jest odbierane jako jako-
ściowo i ilościowo odmienne od znanych wcześniej, co ma związek z faktem, że

34 R. Jones, Technology, Democracy and Participation in Space, Handbook of Applied Linguistics, red. V. Koller,
R. Wodak, Vol. 4: Language and Communication in the Public Sphere, Mouton de Gruyter, New York 2008, ss.
432–433.
35 P. Zawojski, Cyberkultura. Syntopia sztuki, nauki i technologii, Wydawnictwo Poltext, Warszawa 2010.
36 Sh. Turkle, The Second Self: Computers and the Human Spirit, Simon & Schuster, New York 1984, ss. 35–41.
memosfera__25

wielokrotnie krytykowane przez badawczy określenie „nowe media”37 wciąż po-


zostaje intersubiektywnie zrozumiałe. Traktowane niegdyś jako fundamentalne,
trwałe i oczywiste ograniczenia komunikacyjne, ekonomiczne i przestrzenne tra-
cą w nim na znaczeniu, równocześnie ulegając radykalnym przekształceniom38.
Skutkuje to całkowitym przeformułowaniem dynamiki interakcji, co wiąże się z
tym, że kultura ta jest odbierana równocześnie jako miejsce i przestrzeń39. Dla-
tego rozgrywające się w jej ramach konflikty rzadko interpretowane są jako po-
siadające charakter kulturowy, lecz raczej klasowy, ekonomiczny czy społeczny.
Z kolei w codziennej, użytkowniczej praktyce traktuje się je jako wyraz indywi-
dualnych postaw i poglądów, a spór prowadzony w tych warunkach postrzega-
ny jest jako emocjonalno-intelektualna rozgrywka między jednostkami, niema-
jąca szerszego, społecznego znaczenia. Dla kulturoznawcy jednak, świadomego
roli podwójnego uwarunkowania ludzkich działań40, te dwie perspektywy nie są
sprzeczne, ponieważ żadna ludzka jednostka nie funkcjonuje w całkowitym ode-
rwaniu od kontekstu kultury.
W niniejszej książce przedstawiam teoretyczno-metodologiczny zarys pro-
jektu cyberkulturoznawstwa. U jego podstaw leży założenie, że internet należy
rozumieć zarazem jako środowisko wytwarzające nadrzędną ponadkulturę (cy-
berkulturę) oraz powiązane z poszczególnymi platformami partykularne langu-
akultury (cyberkultury), jak i jako medium zbiorowej i indywidualnej komuni-
kacji międzyludzkiej. Fakt ten lokuje zarówno cyberkulturę, jak i cyberkultury w
określonej relacji wobec kontekstu kultur funkcjonujących offline. W wymiarze
teoretycznym projekt ten odwołuje się do dorobku poznańskiej szkoły kulturo-
znawstwa, w metodologicznym zaś – nawiązuje do omówionej powyżej reinter-
pretacji metody etnograficznej dokonanej przez Michaela Agara.

37 Zob. np.: P. Levinson, Nowe nowe media, przeł. M. Zawadzka, Wydawnictwo WAM, Kraków 2010.
38 Zob. np.: A. Maj, Media w podróży, Wydawnictwo Naukowe ExMachina, Katowice 2010; A. Nacher, Media
lokacyjne. Ukryte życie obrazów, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2016.
39 Tendencja ta zaznaczyła się wyraźnie poczynając od pierwszych intuicji artykułowanych przez Howar-
da Rheingolda („To jest jak odwiedzić bar na rogu, pełen starych przyjaciół i interesujących przybyszów,
nowych narzędzi, które można zabrać ze sobą do domu, świeżych graffiti i listów – oprócz założenia
płaszcza, wyłączenia komputera i pójścia do centrum. Po prostu uruchamiam mój telecom – i to wszystko
się pojawia. To jest miejsce”, H. Rheingold, The Virtual Community. Homesteading on the Electronic Frontier,
1993, http://www.rheingold.com/vc/book/1.html, przeł. MK) aż do nadal powszechnie używanego przez
współczesnych internautów określenia „wejść do internetu/ na stronę/na forum/na Facebooka itp.”.
40 J. Kmita, Edukacyjne funkcje dyscyplin humanistycznych a spór o ich model metodologiczny, w: Między sen-
sem a genami, B. Tuchańska (red.), Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1992, s. 33.
26__rozdział 1

Proponuję dlań następujące etapy procesu badawczego: po pierwsze – loka-


lizację rich points, czyli punktów niezrozumienia, konfliktu i sporu między użyt-
kownikami internetu. Po drugie, ustalenie, czy konflikt ten ma charakter kul-
turowy, czyli czy dotyczy norm, dyrektyw lub sądów uzasadniających normy
rozumianych jako elementy światopoglądu. Na przykład toczony przez użytkow-
ników w shoutboksie popularnego cybertabloidu spór o to, czy sfotografowana
przez paparazzich na ulicy celebrytka poddała się operacji plastycznej dla nowe-
go narzeczonego, nie stanowi sam w sobie konfliktu o charakterze kulturowym.
Może jednak stać się pretekstem do wszczęcia takowego. Wówczas użytkowni-
cy zaczynają się spierać, czy taka ingerencja w ciało jest, czy też nie jest społecz-
nie akceptowana, jaki jest współczesny wzorzec piękna, na czym polegają „pra-
widłowe” związki męsko-damskie lub jak należy oceniać zwiększoną potrzebę
zwracania na siebie uwagi, która często interpretowana jest jako psychologicz-
ne podłoże zjawiska celebrytyzmu. Wreszcie może rozwinąć się spór ujawniający
różnicę poziomów kompetencji medialnych, w ramach którego internauci będą
rozważać, czy sytuacja, w której wykonano wspomnianą fotografię, a którą re-
dakcja tabloidu przedstawiła jako przypadkową, została w rzeczywistości zain-
scenizowana, czy też nie. Wszyscy użytkownicy zainteresowani tymi kwestiami
mogą się spierać na ich temat anonimowo, otwarcie, swobodnie i przez dowolnie
długi czas. Dla kulturoznawcy najistotniejszy jest jednak fakt, że w trakcie tego
sporu, posługując się przykładem błahego i efemerycznego faktoidu, sponta-
nicznie i w sposób niesprowokowany przez badacza ujawniają i negocjują między
sobą elementy światopoglądu, lokując je zarazem w kontekście własnych do-
świadczeń oraz sfery życia codziennego41 .
Na trzecim etapie procesu powinno dojść do zbadania i opisania przebie-
gu takiego konfliktu, czyli przeprowadzenia Agarowskiej translacji. Na czwartym
zaś – do omówienia jego przyczyn i konsekwencji. Mówiąc o konsekwencjach,
nie mam na myśli możliwości wywołania spektakularnego efektu offline, gdyż
nie ulega wątpliwości, że wprowadzenie, utrwalenie i konstatacja zmiany kul-
turowej42 wymagają czasu i współzaistnienia wielu sprzyjających jej czynników

41 Por.: M. Kamińska, Portal plotkarski jako współczesny model kolektywnej narracji parenetycznej (na przy-
kładzie „żywotu” Britney Spears według portalu Pudelek.pl, w: „Od liberatury do e-literatury”, E. Wilk, M. Gór-
ska-Olesińska (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego, Opole 2011, ss. 99–112.
42 Więcej na jej temat piszę w: M. Kamińska, O. Urban, Cultural Theory and History: Innovation and Subjecti-
vity, Wydawnictwo Naukowe Wydziału Nauk Społecznych UAM, Poznań 2014, ss. 43–58.
memosfera__27

(przykład takiej zmiany omawiam w rozdziale VII). Trzeba również pamiętać, że


każdy tego rodzaju spór prędzej czy później zaczyna zmierzać w stronę wyga-
szenia wskutek odebrania mu wagi przez nowe wydarzenia, które zwrócą na sie-
bie uwagę internautów, stawiając w centrum ich zainteresowania inne kwestie.
Jednak jeśli istotnie mamy do czynienia z konfliktem o charakterze kulturowym,
można zakładać, że użytkownicy będą powracać do owych sporów wielokrot-
nie w innych okolicznościach i posługując się innymi przykładami, jak dzieje się
choćby w przypadku nieustannie aktualnego konfliktu między polskością a „po-
lactwem”, który opisuję w rozdziale IV. Indywidualne lub przeprowadzane w ma-
łych grupach „kulturowe potyczki”, choć same w sobie incydentalne i niewiele
znaczące, kumulują się w takich przypadkach w rich point i wyznaczają pew-
ną – nie tyle jakościową, ile ilościową – zmianę w stosunku do stanu wyjściowe-
go. Choćby nawet posiadały one charakter sportowy (jak dzieje się w przypadku
wielokrotnie wspominanej w tej książce i w moich wcześniejszych publikacjach
praktyki trollingu43), symulowane zaangażowanie po którejś ze stron konfliktu
rozwija zdolność do argumentacji na rzecz podnoszonych w jego trakcie twier-
dzeń, zmuszając do ich ponownego (lub pierwszego) przemyślenia i rekapitulacji,
a także korygując, osłabiając lub wzmacniając poglądy aktorów interakcji. Przy-
kład przebiegu takiego silnie zakorzenionego w lokalnym kontekście kulturowym
konfliktu zogniskowanego wokół punktu-zagadnienia omawiam w rozdziale III.
Internet uznaję za środowisko komunikacyjne w najwyższym stopniu sprzy-
jające formowaniu się tak rozumianych rich points i artykulacji szerszych kon-
fliktów kulturowych, a tym samym także ich badaniu, przede wszystkim z tego
względu, że można w nim prowadzić długie, rozbudowane, archiwizowane, pu-
bliczne, inkluzywne, reaktywne i dobrze słyszalne dyskusje, angażujące szero-
kie kulturowe konteksty. Odwołując się do Hallowskich trzech metod dekodo-
wania – dominującej/hegemonicznej, wynegocjowanej i opozycyjnej44 – można
powiedzieć, że wykorzystanie internetu jako kanału komunikacyjnego utrudnia
zarówno hegemoniczne, jak i opozycyjne dekodowanie tekstów. Jego struktu-
ra uniemożliwia bowiem ostateczne zamknięcie zarówno samych tekstów, jak i
dyskusji nad nimi, czyniąc kulturowe spory persystentnymi. Rozgrywają się one

43 Zob. szczególnie: M. Kamińska, Prowokacja w internecie jako akt transgresji granic, w: Granice kultury, A.
Gwóźdź, M. Kempna-Pieniążek (red.), Wydawnictwo Naukowe Śląsk, Katowice 2010, ss. 640–651.
44 S. Hall, Kodowanie i dekodowanie, przeł. W. Lipnik, I. Siwiński, „Przekazy i Opinie” 1987, nr 1-2 (47-48), s.
58–72.
28__rozdział 1

– podobnie jak w przestrzeni offline – w wielu partiach i w wielu różnych śro-


dowiskach, niemniej struktura Sieci ułatwia ich lokalizację i badanie. Ponadto w
internecie żaden użytkownik nie jest sam i nikt nie toczy w nim sporów samot-
nie (przykłady praktyk pozwalających na cyberuspołecznienie nawet głęboko
osobistych, z trudem poddających się werbalizacji doświadczeń indywidualnych
omawiam w rozdziale X), co czyni formujące się tu rich points szczególnie boga-
tymi w sensy społeczne i znaczenia kulturowe.
Badacze komunikacji międzykulturowej wskazują trzy możliwe strategie ko-
munikacyjne, które mogą być realizowane przez aktorów w ramach takich interakcji:
1) strategia reprodukcji kodu,
2) strategia wzajemnej adaptacji kodów (prowadzi ona do asymilacji, lecz nie
powoduje zniwelowania napięć, lecz rozdarcie tożsamościowe i kamuflowa-
nie marginalizacji),
3) strategia transformacji i (re)kreacji kodu45.
Natomiast z perspektywy jednostek i grup angażujących się w internetowe
konflikty ogniskujące się wokół rich points usiłują one – często równocześnie,
chętnie posługując się narzędziami ironii, prowokacji i żartu; niekoniecznie szcze-
rze, spontanicznie czy bezinteresownie – spowodować:
1) zmianę sposobu myślenia i funkcjonowania online i/lub offline reprezentan-
tów innej grupy (przykład takiej praktyki omawiam w rozdziale III) lub własne-
go w określonym kontekście społecznym (tej strategii poświęcam rozdział X),
2) popularyzację własnych postaw i poglądów, a w konsekwencji potencjalną
stymulację lub zahamowanie zmiany społecznej i/lub kulturowej (np. działa-
nia lobby „mam aniołków” opisane w rozdziale VII),
3) cyberenkulturację, czyli nabycie lub podniesienie na wyższy poziom kom-
petencji cyberkulturowych jednostki poprzez dostosowanie jej sposobu my-
ślenia i postępowania do norm akceptowanych i respektowanych przez daną
wspólnotę online46 .

45 L. Korporowicz, Od konfliktu do spotkania kultur, w: Komunikacja międzykulturowa. Zbliżenia i impresje,


red. A. Kapciak, L. Korporowicz, A. Tyszka, Wydawnictwo Instytutu Kultury, Warszawa 1995, ss. 34–35.
46 Przykład tej procedury omawia Michalina Rutka w: taż, Miau.pl czyli wychowanie na uboczu kultury, Wy-
dawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2015.
memosfera__29

W powyżej naszkicowanej sytuacji kulturoznawca może przyjąć dwojaką po-


stawę badawczą: potraktować internet jako formę zapisu kultury (badanie w in-
ternecie) lub też jako środowisko kształtowania się cyberkultury i cyberkultur
(badanie internetu)47. Całkowite rozdzielenie tych dwóch wymiarów byłoby jed-
nak zabiegiem nieuprawnionym, gdyż – by odwołać się do kategoryzacji wpro-
wadzonej przez Edwarda T. Halla – cyberkultury z uwagi na specyficzne uwarun-
kowania kanału komunikacyjnego stanowiącego środowisko ich rozwoju oraz
silne uwikłanie w złożone konteksty kultury offline należałoby zakwalifikować
do kultur wysokokontekstowych48. Podkreślenia wymaga w tym miejscu fakt, że
– poza cechami wymienionymi przez Halla – partycypacja w nich wymaga rów-
nież posiadania określonych zasobów ekonomicznych i wiedzy technologicznej,
co wiąże się z zagadnieniem podziału cyfrowego, do którego jeszcze powrócę w
dalszej części książki.
Trzeba pamiętać, że badania nad społeczną i kulturową rolą internetu znaj-
dują się obecnie w przełomowym i zarazem trudnym momencie, który zwią-
zany jest między innymi z narastającą potrzebą operacjonalizacji pojęć. Wobec
nieuniknionej już konieczności rezygnacji z nieprecyzyjnych i rozmytych okre-
śleń wernakularnych nie ustają spory o to, w których przypadkach i jakimi po-
jęciami należałoby je zastąpić (np. dla określenia „mem internetowy” – mimo
ogromnego semantycznego obciążenia tego pojęcia, które utrudnia prowadze-
nie teoretycznej refleksji na jego temat – wciąż trudno jest znaleźć taki ekwi-
walent). Badając zjawiska, które nie mają precedensu, zwykle w pierwszym rzę-
dzie poszukuje się analogii, które po pewnym czasie z pewnością zaczną się
wydawać nieadekwatne i odległe. Wydaje się to nieuniknione, jednak również i
temu procesowi towarzyszą opór i ryzyko. Szeroko pojętą internetową wytwór-
czość z wielu względów najprościej jest wprowadzić do obiegu naukowego, wy-
korzystując dorobek etnografii (przykładem mogą tu być wielokrotnie cyto-
wane w tej książce prace Piotra Grochowskiego). Jednak i to podejście generuje
pewne problemy. Z jednej strony wynikają one z różnorodności tradycji badaw-
czych tej dyscypliny, która nie dokonała jeszcze pełnej adaptacji folkloru współ-
czesności, z drugiej nie można również ignorować pewnych rozbieżności co do

47 M. Szpunar, Badania Internetu vs. badania w Internecie, czyli jak badać nowe medium – podstawowe pro-
blemy metodologiczne, „Studia Medioznawcze” 2007, nr 2, ss. 80–89.
48 E.T. Hall, Poza kulturą, przeł. E. Goździak, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001.
30__rozdział 1

charakterystyki przedmiotu badań. Na przykład etnograficzne badania folkloru


utrzymują w mocy rozróżnienie na folklor i folkloryzm49, lecz komponent „netlo-
rystyczny” wydaje się niezwykle trudny do oddzielenia od netlorowej wytwór-
czości w Sieci. Można wymienić także inne cechy wyróżniające netlor na tle in-
nych rodzajów folkloru:
 aktualność, efemeryczność, lokalność, kontekstowość;
 stosunkowo niska wariabilność i przetwórczy charakter. Użytkownicy prze-
kształcają i uzupełniają przede wszystkim zapożyczone materiały, co ułatwia
formowanie się gatunków i cykli powiązanych motywem lub typem i ulokowa-
nych w poetyce remake’u, spin-offu, glosy, cytowania czy polilogu. Powtarzal-
ność, seryjność i cykliczność czynią je atrakcyjnymi dla zbieraczy i ułatwiają
sekwencyjne przekazywanie, które usprawnia wymianę repertuarów;
 na pierwszy plan wysuwa się rola nie twórców, ale transmiterów.
Istniejące case studies nazbyt często przedstawiają poszczególne cyberkultu-
ry jako statyczne, zamknięte systemy, nie doceniając dynamiki ich przemian i in-
tensywności kontaktów międzykulturowych utrzymywanych przez ich uczest-
ników. Sprawiają one, że ich granice są znacznie bardziej porowate, niż ma to
miejsce w przypadku kultur online, co utrudnia wyznaczenie pola badawczego.
Jedną z możliwości ominięcia związanych z tym problemów może być – przyjęta
przeze mnie na użytek tej książki – koncentracja uwagi na stymulujących dyna-
mikę przemian cyberkultury rich points, które rozumiem na sposób kulturoznaw-
czy, czyli jako punkty konfliktów aksjologiczno-poznawczych generowanych
przez rozbieżności w zakresie norm, dyrektyw i sądów uzasadniających normy,
ujawniające się w kontaktach między grupami użytkowników należącymi do róż-
nych languakultur. Przebieg generowanych w ten sposób konfliktów jest zarazem
łagodzony i komplikowany nie tylko przez – dobrze znaną badaczom kultury of-
fline – różnicę między postawami deklarowanymi i realizowanymi, ale przede
wszystkim przez względnie autonomiczny charakter i odrębny ontologiczny sta-
tus cyberprzestrzeni, utożsamiony w swoim czasie z pojęciem wirtualności50.

49 Zob. np.: A. Roguska, Czy komuś we współczesnej Polsce potrzebna jest kultura ludowa?, w: Uniwersalizm i
tradycja w kulturze. Aktualność kultury ludowej, cz. 3, red. A. Roguska, M. Danielak-Chomać, Pracownia Wy-
dawnicza Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego, Siedlce 2015, s. 28.
50 Więcej na jego temat piszę w: M. Kamińska, Rzeczywistość wirtualna jako „ponowne zaczarowanie świa-
ta”. Pytanie o status poznawczy koncepcji, Wydawnictwo Naukowe Bogucki, Poznań 2007.
memosfera__31

Reasumując, wchodząc w kontakt z cyberkulturą i cyberkulturami, doświad-


czamy nie tylko oddziaływanie odmiennego od wszystkich znanych wcześniej
środowiska komunikacyjnego, lecz także formującego się na jego bazie odręb-
nego typu wspólnotowości ludzkiej, znacznie przekraczającego klasyczną apo-
rię Gemeinschaft/Gesellschaft51 . Jednym z najważniejszych jego wyróżników jest
fakt, że wspólnoty online mają efemeryczny charakter i już choćby z tego wzglę-
du aplikacja modeli enkulturacji ukształtowanych w świecie interakcji niezapo-
średniczonych może mieć w tym przypadku jedynie ograniczone zastosowanie52 .
Dlatego właśnie w niniejszej książce proponuję skierowanie uwagi badawczej
nie na wspólnoty online – na których skoncentrowałam się pisząc Niecne memy.
Dwanaście wykładów o kulturze internetu – lecz na drążące ich materię kulturowe
konflikty.

51 Zob.: M. Kamińska, Niecne memy. Dwanaście wykładów o kulturze internetu, Wydawnictwo Arsenał, Poz-
-nań 2011, rozdział XII – Wspólnota wirtualna. Od denizena do netizena, ss. 267–289.
52 Więcej na ten temat piszę w: M. Kamińska, Autoetnografia jako technika badań etnograficznych w Inter-
necie, „Przegląd Socjologii Jakościowej” tom X, nr 2, 2014, ss. 170–182.
2
NIECH KTOŚ ZATRZYMA TĘ KARUZELĘ ŚMIECHU.
ROLA KOMIZMU W CYBERKULTURZE

Wielokrotnie cytowana przez publicystów relacja na temat pierwszej foto-


grafii w historii Sieci, której ćwierćwiecze internet świętował w 2017 roku – cy-
frowo zmodyfikowanego zdjęcia amatorskiej grupy wokalnej Les Horribles Cer-
nettes1 – stanowi w istocie legendę o genezie photoshoplore’u. W najszerszym
rozumieniu pojęcie to obejmuje wszelkie graficzne i fotograficzne obrazy prze-
tworzone z wykorzystaniem technik cyfrowych i rozpowszechniane poprzez
CMC. Praktyki ich wytwarzania i przekazywania zaczęły się popularyzować w la-
tach 90. XX wieku, a etnografia zwróciła na nie uwagę, zajmując się tak zwaną
kulturą biurową (office culture). Photoshoplore był początkowo traktowany jako
część charakterystycznego wytworu tej ostatniej – zaobserwowanego i opisa-
nego w latach 70. i 80. XX wieku xeroxlore (kserofolkloru), zwanego też (photo)
copylore (folklorem fotokopiarkowym)2 . Również obecnie pracownicy biurowi
chętnie tworzą i powielają wernakularne teksty i obrazy, które następnie dys-
trybuują między sobą, wykorzystując w tym celu służbowe urządzenia tech-
niczne przeznaczone do wykonywania zupełnie innych czynności. Zawartość
xeroxlore ma charakter częściowo tradycyjny, częściowo innowacyjny, z reguły

1 Fotografia ta, przedstawiająca cztery wokalistki w wieczorowych sukienkach przybierające kokieteryjne


pozy, została uploadowana w 1992 roku. M. Crick, Power, Surveillance, and Culture in YouTube™’s Digital Sphere,
Information Science Reference, Hershey 2016, s. 15.
2 A. Dundes, C.R. Pagter, Urban Folklore from the Paperwork Empire, American Folklore Society, Austin 1975,
M.J. Preston, Xerox-lore, „Keystone Folklore”, Vol. 19, Spring 1974, No. 1, Pennsylvania Folklore Society, ss. 11–26,
M.J. Preston, Traditional Humor from the Fax Machine: „All of a Kind”, „Western Folklore”, Vol. 53, No. 2, April
1994, ss. 147–169.
34__rozdział 2

humorystyczny. Mogą to być zarówno umilające nudne godziny spędzane w biu-


rze dowcipy na niepowiązany z pracą temat, jak i satyryczne parodie procedur
biurowych3. Zasięg xeroxlore’u – zaliczanego do szerokiej kategorii współczesne-
go folkloru – ogranicza fakt, że stanowi on ekskluzywny wytwór środowiska pra-
cy4. Charakterystyczną zaś cechą odróżniającą go od tradycyjnych – szczególnie
oralnych – odmian folkloru jest to, że do efektywnej dystrybucji xeroxlore nie jest
niezbędna obecność performatywnie utalentowanego i posiadającego dogłębną
znajomość zastanych tekstów kultury narratora. Powielanie i dystrybucja takich
przekazów odbywają się bowiem w sposób znacznie usprawniony i przyspieszo-
ny przez fakt technicznego – początkowo analogowego, a później również cyfro-
wego – zapośredniczenia5.
Jak wspomniałam, wśród tekstów folkloru biurowego długo nie wyróżniano
modyfikowanych obrazów fotograficznych jako odrębnego gatunku. Badacze za-
interesowali się nimi bliżej po 11 września 2001, czyli po zamachu na World Trade
Center6. Wówczas zarówno służbowe, jak i prywatne skrzynki mailowe na całym
świecie zapełniły się tworzonymi i przesyłanymi sobie nawzajem przez użytkow-
ników dowcipami na szeroko pojęty temat muzułmańskiego terroryzmu. Wie-
le spośród nich miało charakter wizualnych lub wizualno-werbalnych kolaży. Za
przykład może tu posłużyć seria fotografii z miejsca zamachu, na których kłę-
by dymu unoszące się nad gruzami wieżowców przybierały rozmaite, znaczące
kształty. Początkowo apokaliptyczne, takie jak krzyże czy rogate diabelskie posta-
ci, a później również żartobliwe, na przykład par uprawiających seks lub postaci z
kreskówek. Pierwsze z tych kolaży powstawały na terenie USA, ale pomysł szybko

3 J. Simpson, S. Roud, A Dictionary of English Folklore, Oxford University Press, New York-London 2000, s. 277.
Ulokowanymi w lokalnym kontekście historyczno-kulturowym przykładami takich parodystycznych tek-
stów mogą być obecne na tablicach ogłoszeń wielu polskich instytucji biurowych „przypominajki”: „Uwaga!
Dział Kadr przypomina pracownikom o obowiązkowych badaniach krwi i kału. Celem badań jest ustalenie,
czy pracownik ma pracę we krwi, czy w dupie”, lub apokryficzny „Ukaz cara Rosji, Piotra I, z 2 grudnia 1708
roku”: „Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak, by swoim
pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego”. W formie memów krążą one również w internecie, zob. np.:
http://demotywatory.pl/967943/Podwladny-powinien-przed-obliczem-przelozonego, 14.02.2010, dostęp:
13.09.2017.
4 L.S. Watts, Encyclopedia of American Folklore, Facts On File, New York 2007, s. 423.
5 Th. Meder, Internet, w: The Greenwood Encyclopedia of Folktales and Fairy Tales, red. D. Haase, Greenwood
Press, Westport–London 2008, ss. 489–493.
6 Zob.: V. Krawczyk-Wasilewska, Po 11. września. Humor digitalny jako wyraz globalnego lęku, w: tejże, E-folklor
w dobie kultury digitalnej. Szkice i studia, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2016.
memosfera__35

podchwycono na innych obszarach językowych, kulturowych i geograficznych.


W efekcie ich tematyka uległa znacznemu poszerzeniu, co z czasem pozwoliło na
rozpoznanie w nich wytworów autonomicznego folkloru internetowego. Na jego
określenie w obszarze anglojęzycznym proponowano różne pojęcia: internet folk-
lore, computerlore, computer folklore, virtual folklore, cyberlore, e-folklore/e-lore, di-
gital folklore, wspomniany photoshoplore (od nazwy programu Photoshop służą-
cego do cyfrowej obróbki obrazów) i wreszcie netlor (netlore). To ostatnie pojęcie
wydaje się nie tylko najbardziej pojemne – co stanowi istotną zaletę wobec du-
żej efemeryczności zjawiska stanowiącego jego przedmiotowe odniesienie – ale
obecnie również najpowszechniej przyjęte, także wśród badaczy polskich, szcze-
gólnie skupionych wokół toruńskiego ośrodka kulturoznawczego7.
Niekiedy próbowano wykorzystywać równoległe funkcjonowanie wymie-
nionych pojęć do kategoryzacji różnorodnych zjawisk folkloru internetowego.
Na przykład Linda S. Watts zaproponowała, by mianem computer folklore okre-
ślać jedynie te teksty, których treść odnosi się do technologii komputerowej, ta-
kie jak na przykład opowieść o pluskwie milenijnej czy mit hakera, do cyberlo-
re’u zaś zakwalifikować te spośród nich, które dotyczą internetu jako takiego
(np. legendy, pogłoski i przesądy związane z cyberprzestępczością). Z kolei po-
jęcie e-lore powinno w opinii Watts obejmować te gatunki internetowego folk-
loru, które wywodzą się z komunikacji mailowej8 (np. niesnailmailowe9 łańcuszki
szczęścia 10). Kategoryzacja obszernego, zróżnicowanego i stale rosnącego dorobku
netloru będzie niewątpliwie wymagała czasu i zbiorowego wysiłku poznawczego.
Podobnie jak w przypadku folkloru tradycyjnego, zadanie to będzie prawdopodob-
nie stosunkowo najłatwiejsze do realizacji w odniesieniu do cyfrowych obrazów i
tekstów.
W związku z tekstocentryczną perspektywą przyjmowaną dla wielu badań
nad internetową wytwórczością 11 pojawiają się sugestie, że można już mówić o

7 Zob. szczególnie: Folklor w dobie internetu, red. G. Gańczarczyk, P. Grochowski, Wydawnictwo Naukowe UMK,
Toruń 2009 i Netlor. Wiedza cyfrowych tubylców, red. P. Grochowski, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2013.
8 L.S. Watts, Encyclopedia of American Folklore..., dz. cyt., s. 86.
9 Snail mail, czyli „poczta ślimacza”, to żartobliwe określenie – archaicznej już obecnie – poczty tradycyjnej.
10 Zob.: J. Hajduk-Nijakowska, Folklorystyczny nerw internetu. Wspólnotowa przestrzeń emocji i wyobraźni,
„Kultura Popularna” 2012, nr 3 (33), ss. 6–18.
11 Zob:. P. Grochowski, Folklorysta w sieci. Prolegomena do badań folkloru internetowego, w: Netlor. Wiedza cyf-
rowych tubylców, red. P. Grochowski, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2013, ss. 41-64.
36__rozdział 2

wytworzeniu się autonomicznych gatunków netloru12 . Warto zwrócić tu uwa-


gę na formy narracyjne zwane copypastami 13, które omówię szerzej w następ-
nym rozdziale, a szczególnie na bodaj najpopularniejszy wytwór wizualny ne-
tloru, nazwany przez internautów memem14. Mem internetowy wywodzi się z
photoshoplore’u, a obecnie traktowany jest jako swoisty symbol cyberkultury ro-
zumianej jako „ponadkultura”, ponieważ jest nie tylko dla niej charakterystycz-
ny, ale również ogromnie popularny. Kulturoznawca powinien zwrócić szczególną
uwagę na tożsamościowy i wspólnotowy wymiar funkcjonowania tego gatun-
ku w cyberprzestrzeni, a dokładnie na fakt, że zdolność do zdekodowania memu
zgodnie z intencjami twórcy i/lub nadawcy i powiązana z nią preferencja dla
tworzenia i udostępniania memów utrzymanych w określonej poetyce jest trak-
towana jako signum przynależności partnerów interakcji do określonej cyberkul-
tury. W tym kontekście należy zwrócić uwagę, że niektóre memy, początkowo
ograniczające swój zasięg do jednego środowiska, stają się tak popularne, iż prze-
kraczają granice cyberkultur, języków, a nawet wydostają się poza internet i za-
czynają być wykorzystywane offline, na przykład do celów komercyjnych. Tym
samym jako „martwe” stopniowo przestają być akceptowane i używane przez
internautów, wywołując u nich zażenowanie (cringe) zamiast uśmiechu15, choć
nadal mogą bawić spóźnionych adaptatorów innowacji lub być wykorzystywane

12 V. Krawczyk-Wasilewska, E-folklor jako zjawisko kultury digitalnej, w: Folklor w dobie internetu, red. G. Gań-
czarczyk, P. Grochowski, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2009, s. 15–22.
13 Wśród copypast szczególnym zainteresowaniem badaczy folkloru cieszą się tzw. creepypasty, czyli opowie-
ści niesamowite. Zob. np.: Sh. Chess, E. Newsom, Folklore, Horror Stories, and the Slender Man: The Development
of an Internet Mythology, Palgrave, New York 2015.
14 Historię pojęć memu i memu internetowego omawia L. Shifman w Memes in Digital Culture, MIT Press,
Cambridge–London 2014, ss. 9–14. Shifman przyjmuje krytyczne stanowisko wobec socjobiologicznego od-
-czytania tych pojęć, zwracając uwagę na fakt, że użytkownicy nie są bynajmniej bezwolnymi wehikułami
memów, lecz aktywnymi agentami, którzy podejmują decyzje co do ich transmisji z określonymi intencjami.
Fakt ten w przypadku memów internetowych ma ogromną wagę, zwłaszcza wówczas, gdy radykalnie zmie-
niają one swoje znaczenie w trakcie dyfuzji (tamże, s. 11). Definicyjna konkluzja Shifman brzmi następująco:
„Mem internetowy może być traktowany jako (post)modernistyczny folklor, w którym podzielane normy i
wartości są konstruowane przez artefakty kulturowe takie jak sfotoszopowane obrazy czy miejskie legendy”
(tamże, s. 14).
15 Aktualnym przykładem tego procesu może być reakcja internautów na pojawienie się koszulki z napisem
„Ale urwał” w sieci sklepów odzieżowych Reserved w 2017 roku, podczas gdy wiral, do którego napis ten się
odnosi, był popularny w roku 2010: ~WillyJamess: „o kurwa jakiś dinozaur po 10-letniej hibernacji się obudził
xD nie pamiętam kiedy ostatnio byłem taki zażenowany”, ~maciejze: „memy są zabite jeśli ktoś się bierze
za nie komercyjnie. Ostatnio w empiku widziałem super hehe śmieszne kubki z ragefaceami które były na
komixxxach chyba z 8 lat temu”, ~januszhajsow: „r e t r o v a v e a e s t h e t i c”, https://www.wykop.pl/
wpis/25533931/w-reserved-jest-nowa-kolekcja-koszulek-inspirowana/, dostęp: 13.09.2017.
memosfera__37

ironicznie. W ten sposób cyberlanguakultura realizuje swój wymiar tożsamościo-


wy, bazując na b-wykluczeniowym różnicowaniu użytkowniczej awangardy i
ariergardy.
Z aktualnych badań mediów społecznościowych wynika, że memy interne-
towe oglądane są obecnie przynajmniej przez połowę populacji Polski, stanowiąc
przy tym jedną z najbardziej angażujących form przekazu16. Wernakularną i inter-
subiektywną 17 definicję tego gatunku ograniczyć można do nieskomplikowane-
go stwierdzenia: „śmieszny obrazek z internetu”18. Sugeruje ono, że najważniej-
szą jego cechą, zgodnie z oczekiwaniami odbiorców, jest komizm. W celu nadania
wytworowi netloru tej pożądanej cechy, która pozwoli na zaliczenie go do kate-
gorii określanej najogólniej mianem lolcontentu19, internauci posługują się dwoma

16 J. Zając, F. Cyprowski, Memy i kultura obrazu w mediach społecznościowych. Raport Sotrender, 21 listopada
2016, https://www.slideshare.net/FanpageTrender/memy-i-kultura-obrazu-w-mediach-spoecznociowych,
dostęp: 13.09.2017.
17 „[E]ksperci i fani memów deklarują, że memem może być niemal wszystko. Obrazek skomentowany jed-
nym słowem lub krótkim tekstem, przewrotny rysunek, grafika, żart słowny lub fragment piosenki. Ważne,
aby mem był skrótem myślowym, łatwym do uchwycenia i zrozumienia przez szerokie grono odbiorców.
Dlaczego Polacy […] chętnie dzielą się memami? Z badania wynika, że spełniają one trzy podstawowe role:
rozśmieszają, pozwalają dzielić się opiniami oraz budują poczucie wspólnoty, skupionej wokół danej tematy-
ki czy poglądów. Funkcja rozrywkowa jest wymieniana jako najważniejsza – zdaniem 69% badanych memy
są zabawne, według 67% ośmieszają poważne tematy i pozwalają nabrać dystansu, a dla 64% ich tzw. szero-
wanie, czyli dzielenie się nimi w sieci, to dobra zabawa i forma relaksu. Do ulubionych memów lubimy wracać
– zdaniem 52% badanych memy mogą być ponadczasowe […]. Memy mają też poważniejszą stronę – pełnią
opiniotwórczą rolę oraz umożliwiają poznanie nastrojów społecznych. Dla 67% badanych szerowanie me-
mów to forma wyrażenia opinii, a 64% uważa, że memy służą do wyrażania nastrojów w trudnych czasach, w
tym emocji takich jak frustracja, irytacja i gniew. Z kolei jeśli chodzi o funkcję wspólnotową memów, podkre-
ślaną zarówno w badaniu ilościowym, jak i wśród ekspertów, 61% badanych deklaruje, że nie trzeba być «na
poziomie», aby rozumieć memy”. Badanie przeprowadzone przez GFK Polonia na zlecenie Clue PR w lutym
2016, za: 95% polskich internautów wie co to memy, 41% je lubi, 5 kwietnia 2016, http://www.wirtualnemedia.
pl/artykul/95-polskich-internautow-wie-co-to-memy-41-je-lubi, dostęp: 13.09.2017.
18 Content zbierany na Hopaj.pl zachwalany jest jako „śmieszne obrazki prosto z sieci”, Jeja.pl zaś dodaje
kusząco: „Wybrane spośród wielu, aby zadowolić koneserów”. Por.: L. Shifman, Memes in Digital Culture, MIT
Press, Cambridge–London 2014, ss. 13, 65–67, 78–80, 177.
19 Por. np.: „Treści o charakterze rozrywkowym, często wyśmiewające postacie, zachowania lub cechy są nazy-
wane lolcontentem. Pojęcie pochodzi z języka angielskiego: lol to akronim od słów laugh out loud (tłum. śmiać
się głośno), content oznacza treści, przekaz […]. Do lolcontentu zaliczymy wszelkie treści wywołujące uśmiech
na twarzy internauty, który na nie trafia. Mogą to być wpisy tekstowe, ośmieszające zachowania obrazki czy
zdjęcia, filmy oraz najpopularniejszy typ lolcontentu w sieci – memy. […] [W]szelkie typy lolcontentu należą do
najczęściej rozpowszechnianych treści w sieci. […]. Żaden inny post, obraz czy film nie daje takiej gwarancji in-
terakcji (polubień, udostępnień, retweetów, komentarzy) jak właśnie wpis lolcontentowy. Należy pamiętać, że
statystyczny internauta korzysta z serwisów społecznościowych przede wszystkim w celach rozrywkowych”.
Za: Lolcontent czyli treści najbardziej angażujące społeczności, 25 kwietnia 2014, http://www.borbis.pl/blog/
lolcontent-czyli-tresci-najbardziej-angazujace-spolecznosci/, dostęp: 13.09.2017.
38__rozdział 2

podstawowymi środkami wyrazu. Jednym jest hiperbolizacja, zaobserwowa-


nych zjawisk i tendencji połączona z kontaminacją elementów, które zazwyczaj
nie są ze sobą kojarzone (poetyka kolażu). Skutkować ma to wywołaniem nie tyl-
ko rozbawienia, ale również pewnego zaskoczenia u czytelnika-widza, co spra-
wia, że mem jest przezeń odbierany jako niosący oryginalne treści i tym samym
przykuwa większą uwagę. Drugim stosowanym zabiegiem jest wykorzystywa-
nie intertekstualnych nawiązań oraz – często zwielokrotnionych – warstw iro-
nii. Ten środek wyrazu ma związek z prowokacyjnym potencjałem memu, który
zostanie szerzej opisany w następnym rozdziale, a także z serialnością właściwą
temu gatunkowi, która skutkuje pojawianiem się tekstów o charakterze post-,
alt- i metamemicznym20. Za pomocą wymienionych środków internauci omawia-
ją, ilustrują, interpretują i krytykują zarówno aktualne tematy ze świata offline,
jak i bolączki, prawidłowości i ograniczenia samej cyberkultury. Rzecz jasna, do-
tyczy to tylko tych zjawisk, które są przez nich postrzegane jako godne uwagi, a
przy tym posiadają pewien komiczny i narracyjny potencjał, z pewnością zaś nie
wszystkich, a niekoniecznie – ilościowo lub jakościowo dominujących.
Postrzegane z perspektywy cyberspołecznej memy okazują się czymś znacz-
nie więcej aniżeli tylko łatwymi do zlekceważenia „śmiesznymi obrazkami z in-
ternetu”. Formują popularną, szeroko dostępną i mobilną platformę do publicz-
nego dyskutowania na temat spraw choćby jedynie przelotnie istotnych dla
„cyberludu”. Szybko tracą popularność i są zapominane, a nawet znikają z Sieci,
lecz nawet po swej „śmierci” nadal wytyczają węzłowe punkty na mapie pamię-
ci zbiorowej użytkowników, które potencjalnie mogą zostać przez nich w przy-
szłości zrewitalizowane, np. w ramach praktyk powiązanych ze zjawiskiem no-
stalgii21 . Memetyczną wytwórczość można zinterpretować również jako formę
przyczynkarskiego zapisu ważnych momentów życia społecznego w internecie,
a same memy uznać za świadectwa zjawisk i wydarzeń, które anonimowi użyt-
kownicy uznali za wystarczajaco istotne, by zapisać swoje przemyślenia na ich
temat w formie zdeterminowanej określonymi kulturowymi i technologicznymi

20 „Internetowym turystom”, lecz także reprezentantom cyberawangardy postmem może wydawać się nie-
czytelny z uwagi na uwikłanie w intertekstualne odniesienia i słabą jakość. Ten typ memu nie ma też ambi-
cji wzbudzać szerszego zainteresowania, a nade wszystko chce pozostać nieśmieszny, co w tym wypadku
oznacza – śmieszny na innym poziomie. Amy Dentata, what is the post-meme?, September 29, 2016, https://
medium.com/@AmyDentata/what-is-the-post-meme-83feb668deba, dostęp: 13.09.2017.
21 Więcej na ten temat piszę w rozdziale VI.
memosfera__39

czynnikami. Wspólnota zaś potwierdziła tę diagnozę, „wiralizując” dany tekst,


czyli poddając go procesowi dyfuzji – przekazując dalej, powielając i przetwa-
rzając22 . W tej perspektywie transmisję memu należy uznać za formę wyrażenia
zbiorowej zgody zarówno na jego formę, jak i konstatację.
W Sieci można odnaleźć praktycznie wszystkie odmiany humoru znane ze
świata offline (oraz kilka mu nieznanych), lecz szczególną uwagę wśród nich zwra-
cają te teksty, które mają charakter kontrowersyjny, prowokujący, agresywny,
wulgarny, obraźliwy, a nawet okrutny. O ich produkcję, utrwalenie w formie zapi-
su i dystrybucję poza grupą powstania jest stosunkowo łatwo w charakterystycz-
nych dla CMC warunkach względnej anonimowości i ograniczonej roli cenzury
oraz gatekeeperów. Jednak, co zrozumiałe, treści rzucające wyzwanie społecz-
nym normom rzadziej wydostają się poza obieg internetowy, a szczególne trud-
ności napotykają podczas transmisji do profesjonalnych mediów mainstream-
owych, w których obowiązuje zasada odpowiedzialności za słowo. Oznacza to,
że powinny być traktowane jako charakterystyczne dla humoru internetowe-
go, przy czym na uwagę zasługuje zwłaszcza fakt, że ich krytyczne ostrze uderza
nie tylko w zjawiska świata offline, ale również w czysto internetowe fenomeny i
praktyki.
Michaił Aleksiejewskij – a w ślad za nim toruńscy badacze cyberkultury – po-
stuluje posługiwanie się wobec różnorodnych wernakularnych treści dystrybu-
owanych w internecie pojęciem netloru o charakterze nadrzędnym. Jako jego
przedmiotową zawartość wymienia:
1) znane gatunki i tradycyjne formy folkloru wzbogacone o nowe elementy,
kolportowane i/lub tworzone w Sieci, takie jak na przykład kaczka dzienni-
karska (hoax)23,
2) środowiskowy folklor osób zawodowo związanych z nowymi mediami,

22 L. Shifman, Memes in Digital Culture…, dz. cyt., ss. 174, 177 i in.
23 Przykładem może być sensacyjny prasowy news z 2011 roku opowiadający o śmierci „Percy’ego Fostera,
karła, aktora porno i sobowtóra szkockiego kucharza Gordona Ramsaya”, który rzekomo zginął w niecodzienny
sposób: przypadkowo wpadł do nory borsuka i został zagryziony przez to zwierzę. News ten szybko dostał się
do globalnego obiegu internetowego, osiągając w krótkim czasie ogromną popularność na skutek udostępnień
w serwisach humorystycznych. Dopiero wówczas zweryfikowano go i ustalono, że była to klasyczna „kaczka
dziennikarska”. Por.: Porno-aktor zagryziony przez borsuka. To ściema, 19 września 2011, http://www.fakt.pl/
Porno-aktor-zagryziony-przez-borsuka-To-sciema,artykuly,115317,1.html, dostęp: 13.09.2017.
40__rozdział 2

3) teksty współczesnego miejskiego folkloru zamieszczane i kolportowane w


internecie, najczęściej tagowane jako urban legends,
4) te przejawy kulturowej aktywności, które nie posiadają ekwiwalentów
poza Siecią24.
Fakt, że praktyka ich wytwarzania ma w przeważającej mierze charakter nie-
profesjonalny, niewątpliwie pozwala lokować je w stosunkowo szerokiej kategorii
folkloru. Trzeba jednak pamiętać o znaczących odmiennościach, które generu-
je formowanie i kolportowanie jego wytworów w odmiennym od tradycyjnego
trybie CMC, czyli – jak ujmuje to Magdalena Zdrodowska – o specyfice sytuacji
cyberfolklorotwórczej25.
Najważniejszą różnicę między internetowymi a tradycyjnymi przekazami
folkloru wyznacza fakt, że te ostatnie są niezwykle podatne na przekształcenia
i wariacje. Natomiast w przypadku zarówno xeroxlore, jak i photoshoplore czy ne-
tlore wariacje pojawiają się znacznie rzadziej, ponieważ ich wytwory nie są ko-
munikowane w trybie face-to-face ani przekazywane z pokolenia na pokolenie,
lecz powielane za pośrednictwem ICT. Dlatego układają się w wyraźniejsze ani-
żeli występujące w przekazach tradycyjnych cykle, powiązane motywem lub ty-
pem i ulokowane w poetyce remake’u, spin-offu, crossoveru glosy oraz cytowania,
sięgającej niekiedy wspomnianego poziomu metamemiczności. Ich cykliczność
stała się jeszcze bardziej wyraźna wraz ze wzrostem liczby humorystycznych
serwisów typu vanity site i wyspecjalizowanych fanpejdży na serwisach społecz-
nościowych, na których zbierane są na przykład tylko memy określonego typu26
lub których zawartość jest porządkowana według wikinomicznych kategorii wy-
znaczanych przez pierwsze teksty memetycznych serii27. Użytkownicy mogą

24 М.Д. Алексеевский, Интернет в фольклоре или фольклор в Интернете? (Современная фольк-


лористика и виртуальная реалность), http://mdalekseevsky.narod.ru/alekseevsky-congress.pdf, s. 156,
dostęp: 13.09.2017.
25 M. Zdrodowska, E-, cyber-folklor. Nowy paradygmat badania nowych mediów?, „Kultura Popularna” 2012,
nr 3 (33), ss. 20–30.
26 Wczesnym przykładem może tu być http://icanhas.cheezburger.com/, który był ośrodkiem produkcji
memu zwanego lolkotem (lolcat). Na temat lolkota zob.: M. Kamińska, Niecne memy. Dwanaście wykładów o
kulturze internetu, Wydawnictwo Galerii Arsenał, Poznań 2011, ss. 66–68.
27 Np. Fabrykę Memów (http://fabrykamemow.pl/) można przeszukiwać chronologicznie, randomalnie,
według poziomu popularności poszczególnych memów albo tytułów memetycznych cykli, takich jak np.
„Pechowiec Brian”, „Zjarany Zbyszek”, „Paranoiczna Papuga” czy „Problemy Pierwszego Świata”.
memosfera__41

tworzyć własne wariacje na ich temat, a wspomniane serwisy proponują im licz-


ne ułatwienia zwalniające wytwórców z obowiązku opanowania obsługi progra-
mów graficznych i oferujące jako wizualną bazę dla kolejnych obrazów gotowe
makra. Powtarzalność, seryjność i cykliczność czynią te treści szczególnie atrak-
cyjnymi dla zbieraczy i umożliwiają sekwencyjne ich przekazywanie. Usprawnia
to i tak szybką w warunkach CMC wymianę repertuarów. Dzięki jej narastające-
mu tempu, przyspieszanemu dodatkowo przez udostępnianie użytkownikom
kolejnych, coraz łatwiejszych w obsłudze narzędzi, niektóre z tych obrazów zy-
skują globalną, ponadjęzykową i ponadkulturową popularność, a nawet – jak
wspomniałam – wydostają się z obiegu internetowego.
Aleksiejewskij wskazuje na istotne problemy metodologiczne, które wiążą się
z badaniem tego rodzaju wytwórczości kulturowej. Jak na przykład sprawdzić,
czy dana anegdota rzeczywiście należy do czwartej z zaproponowanych przezeń
kategorii, czyli że nie funkcjonuje w obiegu pozainternetowym? Czy należałoby
definiować artefakty tego rodzaju ściślej, na przykład jako przetworzone obrazy
fotograficzne lub graficzne? Czy też lepiej byłoby uwzględnić bardzo prawdopo-
dobną możliwość, że przedmiotowe odniesienie pojęcia netloru będzie się nadal
poszerzać wraz z rozwojem technik ICT? Wiele spośród tekstów, które użytkow-
nicy mogliby uznać za klasyczne memy internetowe, istotnie bazuje na obrazach
fotograficznych, pozwalając dopasować się do definicji photoshoplore, ale prze-
cież w obiegu są również teksty graficzne, filmowe i czysto werbalne. Warto też
zaznaczyć, że wielu badaczy folkloru nadal nie godzi się z twierdzeniem, iż inter-
net mógłby być środowiskiem jego funkcjonowania28, między innymi dlatego, że
wiele jego tradycyjnych gatunków nie poddaje się tej formie transmisji, a nawet
wydaje się zanikać pod wpływem jej upowszechniania. Jeżeli na przykład odwo-
łania do bajki ludowej w ogóle pojawiają się w Sieci, są to jedynie odległe echa
czerpanych z niej motywów. Są to humorystyczne parodie i stylizacje, autorom
zaś tych trawestacji bajki na ogół nie są znane z tradycyjnego ustnego przeka-
zu, lecz z przetwarzających ich wątki książek czy filmów29. Z twierdzeniem tym
zgadza się Theo Meder, wskazuje on jednak również na fakt, że niektóre gatun-
ki folkloru, takie jak na przykład dowcipy, zagadki, pogłoski, wspomniane kaczki

28 Por.: T.J. Blank, Toward a Conceptual Framework for the Study of Folklore and the Internet, w: Folklore and
the Internet. Vernacular Expression in a Digital World, Utah State University Press, Logan 2009, s. 4.
29 М.Д. Алексеевский, Интернет в фольклоре или фольклор в Интернете?…, dz. cyt., s. 155.
42__rozdział 2

dziennikarskie (hoaxes), listy łańcuszkowe30 czy legendy wyjątkowo bujnie roz-


wijają się w środowiskach wirtualnych, a inne zyskują w ich ramach większą po-
pularność, jak na przykład zagadka typu „puzzle sytuacyjne” (situation puzzle)31 .
Dzieje się tak, ponieważ upowszechnianie się komputerowego zapośrednicze-
nia komunikacji nie wyrugowało komunikacji oralnej ani jej społecznego kon-
tekstu, natomiast dołączyło do już istniejących nowe sposoby wchodzenia w
interakcje32 .
Jeśli przyjąć kategoryzację zaproponowaną przez Watts, to na przykład
wspomnianą na początku rozdziału legendę o pierwszym zdjęciu w internecie
należałoby zakwalifikować do szeroko pojętego cyberlore33. Trzeba jednak pamię-
tać, że w Sieci funkcjonują również kulturowe tradycje poszczególnych środo-
wisk, z których ogólnointernetowy cyberlore się wywodzi i na których się opiera,
upowszechnienie się zaś wytwarzanych w ich ramach treści poza środowiskiem
powstania i tym samym ich wejście do globalnego obiegu nie zdarza się często34.
Cyberkulturowe konteksty, w których zanurzonych jest wiele tekstów netloru,
mają zazwyczaj przynajmniej wyjściowo charakter lokalny, co utrudnia, a niekie-
dy całkowicie uniemożliwia transmisję powiązanych z nimi treści poza środowi-
sko, w którym powstały. Warto zwrócić uwagę, że proces ten zachodzi również
w przeciwnym kierunku: na przykład memy wywodzące się z anglojęzycznego
obszaru Sieci, przedostając się do jej polskojęzycznej strefy35, podlegają – często
bardzo swobodnej – translacji skutkującej ich radykalną transformacją wskutek
dostosowania do lokalnej languakultury. Na przykład popularny w 2012 roku w
polskim internecie, silnie zserializowany i bogaty w warianty mem zwany Kotem

30 Za pierwszy tego typu internetowy łańcuszek uważane jest ostrzeżenie przed nieistniejącym wirusem
Good Times, które pojawiło się w 1994 roku. Zazwyczaj łańcuszki takie zawierają ostrzeżenie przed otwar-
ciem maila, które ma spowodować wymazanie wszystkich danych z twardego dysku, lub poradę, aby na-
tychmiast skasować jakiś plik, który rzekomo został zainfekowany, podczas gdy w rzeczywistości jest czę-
ścią standardowego software’u. Wobec powtarzalności takich żartów zaczęły powstawać na ich temat
antylegendy i parodie, w których np. „wirus przeleci ci dziewczynę i wypije całe piwo z lodówki”. Za: Th. Me-
der, Internet…, dz. cyt., s. 494.
31 Oto przykład takiej zagadki. „Pytanie: Nieżywy człowiek leży obok piórka. Co się stało? Odpowiedź: Był
cyrkowym połykaczem mieczy. Kiedy ćwiczył, ktoś połaskotał go w gardle piórkiem i człowiek się zadławił”.
Za: http://kith.org/logos/things/sitpuz/situations.html, dostęp: 13.09.2017.
32 Th. Meder, Internet…, dz. cyt., s. 495.
33 L.S. Watts, Encyclopedia of American Folklore..., dz. cyt., s. 86.
34 М.Д. Алексеевский, Интернет в фольклоре или фольклор в Интернете?…, dz. cyt., s. 154.
35 Na określenie strefy dominacji języka rosyjskiego w internecie używane jest pojęcie „runet”.
memosfera__43

Cojapacze” lub w skrócie Paczaczem radykalnie się różnił od swojego anglojęzycz-


nego pierwowzoru – Starecata, mimo że w obu przypadkach przetworzeniu ule-
gło to samo zdjęcie tego samego kota36. Z kolei Kaczor Dolan, uczyniony przez
polskich internautów crossoverowym współbohaterem przygód Puchałke i Pro-
siałke37, stał się postacią behawioralnie i charakterologicznie odmienną od Dolana
anglojęzycznego internetu38 , nie mówiąc już o Disneyowskim Kaczorze Donaldzie,
który stanowił pierwowzór ich obydwu.
Jak głęboko hybrydalne teksty mogą powstawać w konsekwencji dostoso-
wywania tekstów netloru do partykularnych languakultur, dowodzi przykład
wiralowego wideo Nyan Cat, znanego też jako The Pop Tart Cat. Jest to prosta ani-
macja przedstawiająca kota o ciele z tosta truskawkowego, galopującego po nie-
bie i pozostawiającego za sobą ślad w formie tęczy. Została ona zamieszczona
w internecie przez Chrisa Torresa w kwietniu 2011 roku, a następnie uzupełnio-
na przez youtubera saraj00n poprzez dodanie jako ścieżki dźwiękowej piosenki
Nyanyanyanyanyan! (jap. Miau miau miau miau!), nagranej przy użyciu synteza-
tora głosu Utau i śpiewanej przez wirtualnego „utauloida” Momo Momone. Nyan
Cat wkrótce zasłynął w Sieci jako wyjątkowo irytujący, a równocześnie niezwykle
„zaraźliwy” wiral. Wideo w okresie dwóch tygodni było odtwarzane ponad mi-
lion razy. Internauci wyprodukowali mnóstwo jego remake’ów relatywizujących
ów głęboko absurdalny i dzięki temu uniwersalny tekst do lokalnych kontekstów.
Powstał na przykład ironizujący „żydowsko-syjonistyczny Nyan Cat” ozdobio-
ny pejsami, ciągnący na plecach wór wypchany dolarami, kierowany polecenia-
mi Szatana i prowokujący akty terroryzmu na świecie, a tym samym parodiujący

36 A właściwie kotki o imieniu Helia. Jej zdjęcie zostało zaczerpnięte przez użytkowników imageboardu
4chan ze strony moskiewskiej hodowli rasowych kotów brytyjskich krótkowłosych „Peppercats”: http://
www.peppercats.ru/ourcats_hp.html, dostęp: 13.09.2017.
37 Puchałke i Prosiałke, czyli sparodiowani bohaterowie książek dla dzieci A.A. Milne’a oraz filmów wytwórni
Disneya, posługują się ekstremalnie niepoprawną polszczyzną pomieszaną z wulgaryzmami, „gimnazjalny-
mi” dowcipami i slangiem. Puchałke pod imieniem Wayhne El Porch zyskał sobie popularność również w an-
glojęzycznym internecie, zob.: http://knowyourmeme.com/memes/wayhne-el-porch, dostęp: 20.20.20017.
38 Przygody Dolana mają formę prostego webkomiksu rysowanego w MS Paincie. Ich tytułowy bohater
przypomina nieudolnie narysowanego Disneyowskiego Donalda, posługuje się zniekształconą angielszczy-
zną i jest postacią złośliwą, agresywną i silnie zseksualizowaną. Po raz pierwszy komiksy z nim pojawiły się
na fińskim imageboardzie Kuvalauta w 2010 roku, a wkrótce potem zostały odkryte przez użytkowników
4chana, skąd rozprzestrzeniły się po całym internecie, równocześnie się lokalizując. Finalnym produktem
tego procesu jest polski Dolan („jestę Dolan / nie mam kolan”, „stwierdzam zgon / bo umar”). Za: http://kno-
wyourmeme.com/memes/dolan i http://www.dolan-duck.com/, dostęp: 13.09.2017.
44__rozdział 2

klisze współczesnego antysemityzmu39. Polski Nyan Cat, zaopatrzony w sumiaste


wąsy, husarskie skrzydła oraz ciało z bigosu, galopował po niebie przy ogłuszają-
cych dźwiękach poloneza w aranżacji techno40. Pojawiił się również mikrolokalny
Nyan Cat poznański, w którym rola kota została przejęta przez symbolizującego
to miasto koziołka, otulonego klubowym szalikiem Lecha Poznań41 .
Wytwory netloru, którym udaje się osiągnąć ponadlokalny zasięg, odwołu-
ją się do globalnie rozpoznawalnych form oraz międzykulturowo zrozumiałych
treści, a tym samym – w myśl koncepcji Michaela Agara omówionej w rozdzia-
le I – dowodzą istnienia „ponadcyberkultury”. Niewątpliwie można jednak rów-
nież powiedzieć, że globalne upowszechnienie memu oznacza zarazem nabra-
nie przezeń lokalnego wymiaru. Jego popularyzacja wiąże się z daleko idącym
przetworzeniem, poddaniem wielokrotnym translacjom, grom intertekstualnym
i obudowywaniem kolejnymi warstwami komentarzy, które mogą całkowicie
zmieniać jego pierwotny sens. Wysiłki twórcze dużej grupy internautów wyda-
ją się skierowane właśnie na adaptację zastanych tekstów do niezliczonych, od-
miennych od wyjściowych kontekstów językowych, społecznych, politycznych,
środowiskowych, a nawet prywatnych. W ramach formującego się w ten sposób
netloru fakty mieszają się z anegdotami, plotkami, hoaxes i legendami, tworząc
bogatą materię kulturowo-symboliczną42, nieustannie restytuowaną poprzez
wspólnotowe odwołania. Składają się na nią przede wszystkim dzielone wspo-
mnienia internautów, które funkcjonują w wymiarze tożsamościowym jako „klej
społeczny”, pomagając w ustalaniu statusu i zawsze – w ten czy inny sposób –
odwołując się do cyberkulturowego kapitału. Do deskrypcji tak ujętego netlo-
ru wykorzystana może być zarówno metodologia historii, badań zbiorowej pa-
mięci czy tradycji, jak i kultury, co skłania do transdyscyplinarnych interpretacji
i diagnoz tego zjawiska. Pochłonięci zadaniem kategoryzacji i analizy jego treści
badacze nie powinni jednak zapominać o niezwykle istotnej roli specyfiki form
transmisji w tego rodzaju wytwórczości kulturowej.
Russell Frank wyróżnił trzy typy użytkowników netlore’u: transmiterzy sen-
su stricto (forwarders), którzy z zaangażowaniem kolportują jego wytwory, nisz-

39 http://www.youtube.com/watch?v=Kg0q3NTM0Gs, dostęp: 05.03.2013 (film obecnie usunięty).


40 http://www.youtube.com/watch?v=EnE1hPlrRgc, dostęp: 13.09.2017.
41 http://www.youtube.com/watch?v=h5GczF6LTA0, dostęp: 13.09.2017.
42 J. Kmita, O kulturze symbolicznej, Centralny Ośrodek Metodyki Upowszechniania Kultury, Warszawa 1982.
memosfera__45

czyciele (spikers), którzy unikają ich, kasują je i pomijają, traktując jako spam, i
czytelnicy (readers), którzy lubią być na bieżąco z jego przekazami, choć niechęt-
nie dzielą się nimi z innymi43. Formułując ten podział, Frank miał jednak na myśli
teksty archaicznego obecnie typu, czyli przesyłane mailem, podczas gdy kluczo-
wymi węzłami produkcji i dystrybucji netlore’u są aktualnie wyspecjalizowane w
humorze internetowym serwisy i portale społecznościowe. Warto zwrócić uwa-
gę, że cytowana powyżej kategoryzacja w ogóle nie bierze pod uwagę twórców,
wspierając założenie, że internetowa twórczość jest w głównej mierze przetwór-
czością, a zatem to anonimowy transmiter powinien być uważany za faktycz-
nego twórcę cyberkultury. Frank nie wziął również pod uwagę kolekcjonerów, a
trudno już dzisiaj zignorować fakt, że internauci są namiętnymi autohistoryka-
mi i autoetnografami. Nie tylko przepadają za zbieraniem i eksponowaniem tego,
co ich bawi i posiada dla nich wartość emocjonalną, ale lubią również dzielić się
swymi odkryciami z innymi. Prezentują ogółowi teksty, które skomentowali lub
przetworzyli, dokonują praco- i czasochłonnej kategoryzacji, opisu, oceny i ana-
lizy zgromadzonego w ten sposób materiału tudzież dociekają jego genezy. Zja-
wisko to wiąże się z anonsowanym przez wielu współczesnych badaczy i publi-
cystów, a animowanym przez CMC wzrostem znaczenia folksonomii kosztem
ekspertyzmu. Jego popularność wydaje się zmieniać myślenie kulturoznawców o
kulturze. Przez większą część historii swojej dyscypliny dzielili oni jej uczestników
na nadrzędnych – aktywnych twórców i podrzędnych – biernych konsumentów.
Jednak we współczesnych analizach kulturowych na pierwszy plan coraz częściej
wysuwają się transmiterzy, których działalność w internecie pozostawia wyraź-
ne ślady i jako taka nie pozwala się już dłużej ignorować. Pod wpływem posze-
rzania się znajomości mechanizmów rządzących społecznym życiem internetu
dojść można do wniosku, że to właśnie transmiterzy są głównym motorem roz-
woju kultury w ogóle, co oznaczałoby zasadniczy zwrot w sposobie jej rozumie-
nia i mówienia o niej.
Warto również zwrócić uwagę na fakt, że netlor w ostatnich latach jest coraz
częściej poddawany refleksji jako innowacyjna forma efemerycznej, ostrej, od-
ważnej, nieprofesjonalnej publicystyki, czyniąca internet agorą non-face-to-face,
ze wszystkimi wadami i zaletami anonimowego, lecz publicznego obszaru wcho-
dzenia w dyskusję, konflikt, rywalizację, polemikę i spór. Staje się to możliwe, gdyż:

43 R. Frank, Newslore: Contemporary Folklore on the Internet, University of Mississippi Press, Jackson 2011, s. 10.
46__rozdział 2

Internet ma w sobie coś bardzo demokratycznego, to znaczy, że zawsze zakła-


damy, iż nasz interlokutor nie jest figurą władzy ani nie pełni takiej roli społecznej,
która by przeszkadzała w interakcji czy onieśmielała nas przy wyrażaniu własne-
go punktu widzenia […]. [E]lity kultury muszą się czuć niesłychanie niepewnie w
tej nowej rzeczywistości. Bo przecież do elit kultury nie należą wielcy artyści czy
wielcy pisarze, tylko ludzie, którzy sami siebie postrzegają jako kulturalnych, po-
nieważ wiedzą, kto jest wielkim artystą albo kto jest wielkim pisarzem. Jeśli więc
obecnie trzeba samemu wyrabiać sobie zdanie, to sytuacja ta stanowi zagroże-
nie. […] Mówi się niekiedy, że pewne filtry przeniesione zostały w dół łańcucha […],
downstream44.

W ten sposób rodzić się ma „uogólniony duch krytyczności”45, który na dłuż-


szą metę może radykalnie przekształcić nie tylko samą kulturę, ale także i sposób
jej rozumienia. Zmiany te mogą zachodzić w sposób powolny, ale skutki niektó-
rych są już zauważalne, na przykład spadek popularności opiniotwórczej prasy
analogowej i telewizji46. Przyczyny tego zjawiska są rzecz jasna złożone. Trzeba
jednak zauważyć, że formalna, treściowa i dramaturgiczna odmienność interne-
towej polemiki, ubranej w bogate szaty netloru, łatwo wpadającej w wulgarną i
okrutną poetykę hejtu czy przewrotny styl trollingu, potrafi być niezwykle bły-
skotliwa, zabawna i dobitna. Jako taka przykuwa uwagę i może doprowadzić do
tego, że na jej tle krytyczne wypowiedzi tradycyjnych profesjonalistów i eksper-
tów zaczną wydawać się mdłe, minoderyjne, mętne i nieszczere. W internecie
ziszcza się w ten sposób oczekiwana przez humanistów sprawczość (agency) – z
pewnością nie dla wszystkich, ale dla tak wielu, że żadne instancje prewencyj-
ne nie są w stanie nadążyć z tłumieniem ich głosów. Cyberwładza (cyberpower)
stała się zatem synonimem dostępu47 i wydaje się, że jest to tendencja zarazem
niebezpieczna i zbawienna, różnica zaś między faktem a opinią oraz czystym
hejtem a merytoryczną krytyką będzie w nadchodzących latach przedmiotem
niezliczonych dyskusji.

44 A. Czarnacka, Wywiad z dr. Philippe’em Aigrainem, naukowcem i współtwórcą teorii dóbr wspólnych, go-
ściem zorganizowanej w Warszawie konferencji „Kultura i ekonomia w czasach post-ACTA”, httplewica24.plwy-
wiady1298, dostęp: 13.09.2017.
45 Tamże.
46 Por. np.: R.F. Fidler, Newspapers in 2020. Paper vs. Digital Delivery and Display Media, „Future of Print Media
Journal” 2000, ss. 1–5.
47 T. Jordan, Cyberpower. The Culture and Politics of Cyberspace and the Internet, Routledge, London – New
York 1999, s. 208.
memosfera__47

Sztandarowy wytwór netloru, czyli mem internetowy – jak sugerują socjo-


biologiczne konotacje tego pojęcia48 – cechuje wysoka „zaraźliwość”, czyli szyb-
kość kolportażu i łatwość przenikania do różnych środowisk komunikacyjnych.
Jest to cecha, która czyni go wyjątkowo atrakcyjnym dla nadawców pragną-
cych dotrzeć ze swym przekazem do jak najszerszego kręgu publiczności. Nie-
wątpliwie przynajmniej część memów można uznać za powstające spontanicz-
nie wytwory netloru. Nie wolno jednak zapominać, że popularne rozrywkowe
serwisy i konta na portalach społecznościowych agregujące „śmieszne obraz-
ki” stanowią pole intensywnej penetracji pracowników marketingu towarowe-
go, ideologicznego i politycznego. Dystrybuują oni teksty perswazyjne lepiej lub
gorzej imitujące popularne gatunki netloru, a zatem – by nawiązać do wielokrot-
nie analizowanej przez etnografów różnicy między folkloryzmem a folklorem
– „netlorystyczne”.
Temat postprawdy i praktyka astroturfingu, w ramach której produkowane są
zarówno teksty stylizowane na newsy, jak i na netlor, stały się – szczególnie po
wyborach prezydenckich w USA w 2016 roku – przedmiotem wielu debat nauko-
wych i publicystycznych49. Jednym z pierwszych, którzy przewidzieli taki rozwój
wypadków, był publicysta Ethan Zuckerman, który już w 2008 roku sformułował
„Słodkiego Kotka Teorię Cyfrowego Aktywizmu” (The Cute Cat Theory of Digital
Activism). Postawił w jej ramach tezę, że w dobie dominacji internetu w infosfe-
rze najskuteczniejsza agitacja ideologiczna odbywać się będzie nie poprzez tek-
sty wywodzące się z systemu „starych mediów”, takie jak na przykład ogłoszenia
wyborcze, newsy prasowe czy programy informacyjne, lecz przez wspomniany
lolcontent – treści dystrybuowane w internetowych środowiskach nastawionych
na humor i rozrywkę. Przyczyn tego stanu rzeczy jest zdaniem Zuckermana kilka.
Po pierwsze, poprzez popularny portal czy fanpejdż o charakterze humory-
stycznym, na który użytkownicy wchodzą w poszukiwaniu niezobowiązującej

48 Por. np.: J. Sroka, #Obrazkowe #memy #internetowe, Wydawnictwo CeDeWu, Warszawa 2014, ss. 25–38.
49 Por. np.: S. Dangel, Komunikacja polityczna Donalda Trumpa. Postprawda, fakty alternatywne, astroturfing,
przeł. A. Stańczyk, 25 lutego 2017, https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pl/stephane-dangel-komunika-
cja-polityczna-donalda-trumpa-post-prawda-fakty-alternatywne-astroturfing/,dostęp:13.09.2017;A.Bartkie-
wicz, Jak internetowe postprawdy zamieniają się w fakty, 5 stycznia 2017, http://www.rp.pl/Plus-Minus
/301059930-Jak-internetowe-postprawdy-zamieniaja-sie-w-fakty.html#ap-10; W. Orliński, Witajcie w cza-
sach postprawdy!, 17 listopada 2016, http://wyborcza.pl/7,75968,20992958,witajcie-w-czasach-postprawdy.
html, dostęp: 13.09.2017; http://www.politico.com/magazine/story/2017/03/memes-4chan-trump-suppor-
ters-trolls-internet-214856, dostęp: 13.09.2017.
48__rozdział 2

rozrywki, można dotrzeć z agitacyjnym przekazem do osób zupełnie niezain-


teresowanych meandrami życia publicznego i politycznego, nie poszukujących
związanych z nim przekazów, a nawet odrzucających je z zasady. Ponadto do-
starczycieli treści do otwartych serwisów typu user-generated content trudno
jest zlokalizować i uciszyć. Mogą oni prowadzić swoją działalność anonimowo, co
stanowi szczególną zaletę w przypadku mieszkańców krajów, w których wolność
słowa jest ograniczona. Stosunkowo łatwo jest skłonić do milczenia pojedynczego
blogera czy zamknąć czasopismo. Znacznie zaś trudniej powstrzymać tysiące ano-
nimów lajkujących na serwisie humorystycznym czy portalu społecznościowym
mem i powielających go niezwłocznie w setkach innych środowisk, dzięki czemu w
ciągu kilku godzin przekracza on granice krajów, kultur i języków50. Dotychczasowe
doświadczenie pozwala przypuszczać, że jeśli nawet takie przedsięwzięcie się po-
wiedzie, prawdopodobnie poskutkuje raczej „efektem Streisand”51 aniżeli wycisze-
niem przekazu. Opisana prawidłowość może być dodatkowo wzmacniana przez
działanie „baniek informacyjnych”, formujących się w mediach społecznościo-
wych w efekcie analizy aktywności użytkowników dokonywanej przez algorytm52.
Jednak zależność ta nie ma jednoznacznego charakteru, ponieważ wiele mediów
społecznościowych jawnie dyskryminuje mem, uznając go za nośnik treści nisko-
jakościowych. Czynią to, ograniczając widoczność obrazów, które algorytm identy-
fikuje jako memy53. Warto dodać, że prawdziwość artykułowanych niekiedy przez
zarządy portali twierdzeń, jakoby przyczyną takiego postępowania było to, że
użytkownicy nie są takimi treściami zainteresowani, może budzić wątpliwości. Za
podobnymi decyzjami w rzeczywistości może stać właśnie fakt notorycznego wy-
mykania się „memicznych epidemii” spod kontroli korporacji medialnych.

50 Za: E. Zuckerman, The Cute Cat Theory Talk at Etech, http://www.ethanzuckerman.com/blog/2008/03/08/


the-cute-cat-theory-talk-at-etech/, 8 March 2008, dostęp: 13.09.2017.
51 Określenie to jest używane w odniesieniu do sytuacji, w których zakaz rozpowszechniania danej treści
budzi zwiększone zainteresowanie nią i tym samym jej szersze rozpowszechnienie. Nawiązuje ono do wy-
darzenia z roku 2003, kiedy to znana amerykańska piosenkarka Barbra Streisand pozwała fotografa Kenne-
tha Adelmana za wykonanie i opublikowanie bez jej zgody zdjęć jej domu. Wskutek pozwu zdjęcia te, niebu-
dzące wcześniej większego zainteresowania, stały się bardzo popularne w internecie, a wielu użytkowników
obejrzało „zakazane” fotografie dopiero z powodu zakazu, o którym zrobiło się głośno. Zob. np.: What is the
Streisand effect? When trying to hide something makes it more visible, Apr 16th 2013, http://www.economist.
com/blogs/economist-explains/2013/04/economist-explains-what-streisand-effect, dostęp: 13.09.2017.
52 Zob.: E. Pariser, The Filter Bubble: What the Internet Is Hiding from You, Penguin Press, New York 2011.
53 Zob. np.: V. Kacholia, M. Ji, News Feed FYI: Helping You Find More News to Talk About, December 2, 2013,
https://newsroom.fb.com/news/2013/12/news-feed-fyi-helping-you-find-more-news-to-talk-about/, dos-
tęp: 13.09.2017.
memosfera__49

Perswazyjny potencjał lolcontentu jako pierwsi w pełni docenili, a także opi-


sali teoretycy marketingu, również i oni mają jednak trudności z jego efektyw-
nym wykorzystywaniem i monetaryzacją. Trudności te wynikają między innymi
ze wspomnianego już faktu, że bynajmniej nie wszystkie wytwory, formy i tre-
ści netloru mogą być dopuszczone do kolportażu w obiegu mainstreamowych
mediów. Możliwości dystrybucyjne są tu ograniczone przez odpowiedzialność
za słowo, a także obowiązek przestrzegania praw autorskich. Przykładem mogą
być próby wykorzystania przez marketing popularnego na początku 2014 roku
memu, który polscy użytkownicy ochrzcili mianem Pieseła (jego anglojęzyczny
pierwowzór nosi nazwę Doge). Wykorzystuje on zapożyczoną z bloga japońskiej
hodowczyni Atsuko Sato fotografię należącego do niej psa – suczki rasy shiba
inu imieniem Kabosu. Autorka zdjęcia długo nie była świadoma, że doszło do za-
właszczenia opublikowanych przez nią treści. Nie zdawała sobie również spra-
wy z tego, że jej ulubienica stała się znaną na całym świecie bohaterką memów.
Pojawiała się między innymi na stosie pączków, logo MGM czy fake’owej okładce
„Vogue’a” (na tę okazję przemianowanego na „Dogue”). Na przełomie roku 2013
i 2014 mem Doge został przechwycony przez polskich internautów, którzy do-
konali kontekstowej translacji jego nazwy, a także języka. Lokalne jego warian-
ty dostosowali do polskiej languakultury. W ten sposób powołali do życia między
innymi Pieseła na Sejm („izba taka wysoka / wyspa taka zielona / polityke taka
dobra / wow”), Pieseła – kolegę od strzykawki Ryszarda Riedla („mak taki zdrowy
/ tak bardzo dożylnie / helena wow / chcesz działkę Pieseł?”) czy ironizującego na
temat klisz antysemickich Pejseła („moja działka przedwojenna / Gazeta Wybor-
cza taka moja / barmicwa taka sroga / uszanowanko / wow”)54.
Mimo niewątpliwej popularności Pieseła wirusowy potencjał marketingo-
wych nawiązań do tego memu był już na wstępie minimalizowany przez fakt,
że profesjonaliści mieli opory przed użyciem oryginalnej, czyli „kradzionej” foto-
grafii. Próbowali zatem wykorzystywać inne zdjęcia psów tej rasy, nabywając je
legalnie w internetowych bankach obrazów zwanych popularnie „stockami”. Z
oryginału pozostawała w tej sytuacji tylko wielokolorowa czcionka Comic Sans55
służąca do artykulacji wewnętrznego monologu sportretowanego zwierzęcia,

54 Z zasobów fanpejdża Pieseł, https://www.facebook.com/piesel.wow/, dostęp: 13.09.2017.


55 Jest ona uznawana przez internautów za swoisty symbol wizualnego „obciachu”. Zob. np.: Comic Sans,
http://knowyourmeme.com/memes/comic-sans, dostęp: 13.09.2017.
50__rozdział 2

którego niegramatyczne wypowiedzi przeplatano emblematycznymi zwrotami


„wow” i „uszanowanko”. Brak oryginalnego zdjęcia stanowił jednak różnicę za-
uważalną na pierwszy rzut oka, natychmiast identyfikowaną i odrzucaną przez
internautów56. Jest to jeden z wielu przykładów dowodzących, że nie każdy pro-
fesjonalny przekaz wskutek stylizacji na wernakularny lolcontent zwiększa swoją
skuteczność; niekiedy bywa wręcz odwrotnie. Dodać należy, że wiele „memicz-
nych epidemii” ma nader krótki żywot, co stwarza ryzyko, iż w chwili, w któ-
rej przemysł zaprezentuje na przykład kampanię reklamową z wykorzystaniem
memu, ten ostatni będzie już od dawna martwy i odwoływanie się doń wzbudzi
w grupie docelowej raczej cringe niż zainteresowanie57.
Z tych powodów stanowiące dynamiczną forpocztę silnie angażującego użyt-
kowników lolcontentu memy cieszą się porównywalnym, a bywa, że nawet więk-
szym zainteresowaniem niż propozycje zawodowców. Operują bowiem skrótem
myślowym, zaskakującymi skojarzeniami i śmiałym dowcipem w tak błyskotliwy
sposób, że przynajmniej najlepsze z nich mogą być odbierane jako celniejsze od
wielu tekstów profesjonalnych. Te ostatnie wskutek imperatywu faktograficzno-
ści nie tylko powstają wolniej, ale są też bardziej wtórne, ostrożne, przewidywal-
ne i rozbudowane, a tym samym nudne. Dlatego też dziennikarze, tworząc oka-
zjonalne galerie w rodzaju „Internauci nie zostawiają suchej nitki na...” czy „Musisz
to zobaczyć! Najlepsze memy o...”, próbują dyskontować na swoją korzyść zain-
teresowanie tym wytworem netloru. Jednak zawartość takich galerii nie jest re-
prezentatywna, trafiają do nich bowiem wyselekcjonowane teksty, oczyszczone
z treści, które mogłyby wywołać kontrowersje i spowodować kłopoty z prawem
ich redystrybutora.
Trudności przeżywane przez profesjonalistów podczas prób adaptacji memu
do oficjalnych obiegów medialnych wywołują nie tylko jego dynamika czy sy-
tuacyjne i kontekstowe uwarunkowania jego przekazu, ale również forma wi-
zualna i językowa. Waga tego czynnika zasługuje na szczególne podkreślenie,
ponieważ niski poziom formalny może być uznany za pośrednie świadectwo

56 Na stworzony we wrześniu 2013 roku przez markę Grześki mem nawołujący: „Pieseł / czekolada / taka
dobra / wow / zero bujdy / Grześki / wow / łasuch” odpowiadali: „Co ja nie pacze nawet / nie wow / janki le-
prze niż grześki xD / Pieseł nie chce / fujka / takie czekoladopodobne / nie dla alergikuw”. Z zasobów fanpej-
dża Grześki, https://pl-pl.facebook.com/Grzeski/, dostęp: 13.09.2017.
57 Zob. np.: E. Karram, 3 Reasons Not to Use Memes in Your Marketing Campaigns, https://www.wpromote.com/
blog/3-reasons-not-to-use-memes-in-your-marketing-campaigns/, dostęp: 13.09.2017.
memosfera__51

wernakularnego charakteru danego tekstu58. Niska jakość grafiki, ignorowanie


praw autorskich, wykorzystanie prostych i ogólnodostępnych narzędzi do ob-
róbki obrazu59, a także niepoprawność nasyconego kolokwializmami i wulgary-
zmami języka sugerują, że w danym przypadku rzeczywiście mamy do czynienia
z wytworem netloru, nie zaś z produktem netloryzmu. W nawiązaniu do defini-
cji netloru zaproponowanej przez Piotra Grochowskiego60 można stwierdzić, że
mem powinien posiadać następujące cechy:
 widoczny nieprofesjonalizm formalny, czyli: zawierać niskojakościową gra-
fikę lub niefachowo wyedytowaną fotografię, błędy gramatyczne i ortogra-
ficzne, nieestetyczny krój i kolorystykę czcionki itp.;
 język memu powinien zawierać elementy cyberjęzykowe – literówki, skró-
towce, emotikony, błędy, wyrażenia slangowe charakterystyczne dla cyber-
kultury;
 mem powinien posiadać charakter subwersyjny, co odróżnia go od tekstów
profesjonalnych i przynajmniej częściowo chroni przed eksploatacją ze strony
przemysłów; może na przykład zawierać wulgaryzmy, naruszać normy oby-
czajowe, opierać się na absurdalnych skojarzeniach nieadekwatnych w kon-
tekście zjawisk, które komentuje, wreszcie demonstracyjnie uderzać w po-
wszechnie uznawane wartości i podważać autorytety;
 jego twórca/-y powinien/powinni pozostać anonimowy/-i.
Jeśli przyjąć powyższe założenia, trzeba dojść do wniosku, że na przykład po-
pularne facebookowe fanpejdże, których autorzy tworzą obrazkowe komenta-
rze do wydarzeń życia publicznego, nie tyle generują memy – choć właśnie tak
dystrybuowane na nich wytwory są często odbierane – ile stylizują na nie swój
przekaz, uprawiając dobrze znaną satyrę przy wykorzystaniu charakterystycz-
nych form i komunikacyjnych kanałów netloru. Ich twórcy wykorzystują fakt, że
w erze wszechobecnej fotografii, kiedy na osoby znane polują nieustannie setki

58 N. Douglas, It’s Supposed to Look Like Shit: The Internet Ugly Aesthetics, „Journal of Visual Culture” Volume
13 Issue 3, 2014, ss. 314-339.
59 W Sieci dostępne są liczne darmowe generatory online, oferujące gotowe memiczne makra wymagają-
ce tylko dopisania tekstu, a w zamian najczęściej pozostawiające na wyedytowanym za ich pomocą obrazie
znak wodny, notabene nie najlepiej widziany wśród awangardy „przemysłu memicznego”.
60 P. Grochowski, Folklorysta w sieci…, dz. cyt.
52__rozdział 2

obiektywów, bardzo łatwo o uwiecznienie którejś z nich w budzącej nieocze-


kiwane skojarzenia sytuacji, pozie czy kontekście. Przykładem mogą być losy
zdjęcia polskiej pierwszej damy, Agaty Kornhauser-Dudy, wykonane przez Jac-
ka Łabędzkiego 27 lipca 2016 roku na Światowych Dniach Młodzieży w Krako-
wie. Prezydentowa wita na nim kilku biskupów, nad którymi góruje wzrostem,
co wymusza na niej przybranie przygarbionej pozycji, która w połączeniu z sze-
rokim uśmiechem i kordialnie wyciągniętą prawicą sprawiła, że zdjęcie w ciągu
zaledwie doby stało się „hitem internetu”61 . Do tego rodzaju fotografii wystar-
czy dodać odpowiedni komentarz (np.: „siemanko / sakralne świry”), by uzyskać
klasyczny przekaz o charakterze satyrycznym jedynie wystylizowany na mem.
Również jednak i takie formy internetowej wytwórczości potwierdzają tezę
Zuckermana, że lolcontent w Sieci wyjątkowo skutecznie przyciąga uwagę.
Tego rodzaju praktyki budzą zauważalny niepokój profesjonalnych komen-
tatorów życia publicznego odartych z godności i funkcji przez „śmieszne obraz-
ki z internetu”. Sugerują oni, że popularność, jaką cieszą się anonimowe wytwory
netloru w połączeniu z charakterystycznym dla ich twórców zainteresowaniem
tematami prowokacyjnymi, kontrowersyjnymi i subwersyjnymi – poniekąd wy-
muszanym przez cechę współczesnego stylu życia, którą Marek Krajewski okre-
ślił mianem „kultury dystrakcji”62 – może spowodować, że życie publiczne ule-
gnie pod ich wpływem ekstremizacji. Głosy takie pojawiają się na przykład, gdy
wybory wygrywa pozornie niepopularny w offline, lecz popularny – niekoniecz-
nie w pozytywnym sensie – w świecie online polityk. Przykładem może tu być
odniesiony w 2014 roku nieoczekiwany sukces wyborczy Janusza Korwina-Mikke
– zaawansowanego wiekiem, zmarginalizowanego polityka znanego w inter-
necie jako „Korwin Krul” lub „Ozjasz Goldberg”63, szeroko w nim wyśmiewane-
go jako postać ekscentryczna, oderwana od rzeczywistości i posiadająca równie

61 Budząc zresztą niepokój jego autora, któremu zdjęcie to nieoczekiwanie wymknęło się spod kontroli: „[T]
o mnie przeraziło, bo zostało wykorzystane bez mojej zgody. Skala tego co się działo mnie przerosła […]. [C]
hciałem przeprosić ludzi na zdjęciu, panią Prezydentową, hierarchów”. Za: T. Staśkiewicz, Trudne życie foto-
grafa. Autor viralowego zdjęcia z ŚDM opowiada w INN:Poland: z cykania nie zarobiłbym nawet na sprzęt, 29
lipca 2016, http://innpoland.pl/128655,na-sprzet-nigdy-nie-zarobilbym-robieniem-zdjec-tylko-w-inn-po-
land-jacek-labedzki-ktory-zrobil-najlepsze-zdjecie-sdm, dostęp: 13.09.2017.
62 Więcej na jej temat piszę w rozdziale VI.
63 „Przepowiednia mówi, że gdy nadejdzie TEN DZIEŃ, co nastanie najprawdopodobniej już tej jesieni, JKM
wjedzie triumfalnie na słoniu do Warszawy, wprowadzając natychmiast wolny rynek i udzielając wskazówek
młodym przedsiębiorcom, w jaki sposób należy przygotowywać paróweczki”. Ozjasz Goldberg, http://
akapedia.pl/Ozjasz_Goldberg, dostęp: 13.09.2017.
memosfera__53

osobliwy elektorat. Konsternację wzbudziło przypuszczenie, że to właśnie dzięki


popularności memicznych szyderstw jego propozycja polityczna trafiła do więk-
szej grupy potencjalnych wyborców, którzy być może dzięki nim dotarli do źró-
dłowych wypowiedzi polityka i doszli do wniosku, iż postać „Krula” wbrew pozo-
rom zasługuje na poważne potraktowanie. Obawy budzi supozycja, że podobny
mechanizm oparty na „efekcie Streisand” może zostać uruchomiony w przypad-
ku każdego radical Other64. Globalnie znanym przykładem może tu być rozbudo-
wana dyskusja oskarżająca użytkowników 4chana o wykreowanie popularności
Donalda J. Trumpa, przez co rzekomo mieli mu pomóc w osiągnięciu fotela prezy-
denta USA w 2016 roku65.
Powyższe przypuszczenia pozostać muszą raczej w sferze publicystyki, gdyż
niezmiernie trudno byłoby dowieść ich prawdziwości, niemniej konstatowane
przez nie ciążenie netloru ku ekstremom nie wydaje się przesadą. Wynika ono –
jak zauważył Russell Frank – z faktu, że jego prosumpcja jest przede wszystkim
formą zabawy, i to – co należy podkreślić – zabawy subwersyjnej. Memy, cyrku-
lując w internecie, prezentują niezliczone paralele, parodie i złośliwe komentarze
dotyczące przekazów oficjalnych kanałów komunikacyjnych66. Często dokonu-
ją przy tym aktów transgresji norm grzeczności, szacunku i dyskrecji wobec róż-
norodnych form władzy, a także funkcji ciała i konfliktów społecznych. Czynią to
w sposób, który może zostać pochopnie uznany za anarchiczny, choć w rzeczy-
wistości jest głęboko moralistyczny. Celem ataków twórców netloru jest przede
wszystkim hipokryzja rozumiana jako „mówienie z szacunkiem o tych, którzy
nie zasługują na szacunek”67. Dlatego tak częstym zjawiskiem jest agresja elek-
troniczna wobec osób publicznie znanych, pojawiających się w mediach. Ta for-
ma agresji elektronicznej przybiera szczególnie drastyczne formy i bardzo szybko
eskaluje, co ma związek z faktem, że ofiara jest przez swoich fanhaters odbiera-
na jako nie do końca realna68. Obecnie osoba znana niekoniecznie musi posia-
dać aktywnych fanów generujących w Sieci pozytywne treści pod jej adresem.

64 Por. np.: F. Żyro, Janusz Korwin Mikke „krul” Internetu, 2 czerwca 2014, http://antyweb.pl/janusz-korwin-
mikke-krul-internetu, dostęp: 13.09.2017.
65 Por.: A. Nagle, Kill All Normies: Online Culture Wars from 4chan and Tumblr to Trump and the Alt-Right, Zero
Books, Winchester 2017.
66 R. Frank, Newslore: Contemporary Folklore on the Internet…, dz. cyt., s. 10.
67 Tamże, s. 11.
68 Za: J. Pyżalski, Agresja elektroniczna wśród dzieci i młodzieży, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne,
Sopot 2011, s. 42.
54__rozdział 2

Natomiast z całą pewnością ma ona mniejsze lub większe grono krytyków, któ-
rzy za pośrednictwem wypowiedzi ustnych i pisemnych oraz tekstów netloru
krytycznie komentują jej zachowanie. Nie ma przy tym znaczenia, czy w danym
przypadku chodzi o prowincjonalnego radnego, czy też o byłego prezydenta RP.
Ten ostatni, po katastrofalnym tsunami w 2012 roku, wpisał się do księgi kon-
dolencyjnej w warszawskiej ambasadzie Japonii, popełniając dwa szkolne błędy
ortograficzne („łączę się w bulu i nadzieji”). Fakt ten, zrelacjonowany przez me-
dia, zaowocował wysypem memów hiperbolizujących językowe problemy pre-
zydenta („kiedy pytają mnie: jak się pisze honor / odpowiadam: chonor się pisze
krfiom i bliznom”, „nie poleciałem do Smoleńska / bo miałem dyktando”, „mo-
jom curke nazwe Agata / bo wiem jak to sie pisze”69). Po kilku latach od opisywa-
nego wydarzenia clou internetowych żartów o Bronisławie Komorowskim nadal
stanowią błędy ortograficzne. Oznacza to ryzyko, że ten poważny polityk wyso-
kiego szczebla pozostanie już na zawsze w pamięci zbiorowej Polaków jako ofia-
ra „dyzordografji”. Tego rodzaju zaszufladkowanie przytrafiło się również Alek-
sandrowi Kwaśniewskiemu, którego kilkakrotnie podczas kadencji posądzono o
nadużycie alkoholu (jego memetyczna persona, „pół człowiek / pół litra”, dekla-
rowała: „ludzie wspominają mnie / jako dobrego przy wódce”, zaś podczas wie-
czoru wyborczego oznajmiała z uśmiechem: „mamy już wstępne wyniki / 40
procent”70), a także aktualnie piastującemu to stanowisko Andrzejowi Dudzie,
któremu w ramach memetycznego cyklu znanego jako cenzodudy przypisano
między innymi tożsamość ukrywającego się przed międzynarodowym trybu-
nałem zbrodniarza wojennego (jego persona z zaangażowaniem relacjonowa-
ła: „i on wtedy: / nie można zabić 8000 Bośniaków w cztery dni”, czule głaskała
okładkę książki o tytule Ludobójstwo i z uśmiechem satysfakcji pochylała się nad
inną, „gdy w biografii Radovana Karadžicia natrafiła na fragment / o «nieznanym
z nazwiska młodym ochotniku z Polski»”71).

69 Za: Komorofzki, http://fabrykamemow.pl/szablon/62/memy, dostęp: 13.09.2017.


70 Mem ten spopularyzował w 2015 roku satyryczny fanpejdż Hipsterski Maoizm, wprowadzając zwyczaj
określany jako „Piąteczek z Olkiem”. W każdy piątek, który w internetowej (i nie tylko) tradycji utożsamiany
jest z alkoholowymi imprezami, fanpejdż publikował mem z Kwaśniewskim odnoszący się do konsumpcji
napojów wyskokowych. Kiedy mem ten stał się hiperpopularny, a jego poziom znacznie się obniżył, admi-
nistracja demonstracyjnie zrezygnowała ze swego największego przeboju, pałeczkę przejęły już jednak inne
fanpejdże, np. Aleksander Kwaśniewski Memes (https://pl-pl.facebook.com/KwasniewskiMemes/).
71 Z zasobów fanpejdża 1001 powodów, aby pokochać prezydenta Andrzeja, https://pl-pl.facebook.com/and-
rzejduda4ever/, dostęp: 13.09.2017.
memosfera__55

Typowe cykle memów mają zazwyczaj głównego bohatera i właśnie z tego po-
wodu obiektem artykułowanej w nich krytyki stają się raczej postaci niż wyda-
rzenia życia publicznego. Bardzo łatwo jest przetworzyć charakterystyczne dla
nich cechy, tiki czy powiedzonka na memetyczne klisze. Polscy politycy starają
się obecnie ignorować subwersyjne memy na swój temat, ponieważ mają świa-
domość, że przyjęcie postawy obronnej może wzmocnić ich widzialność na zasa-
dzie wspomnianego już „efektu Streisand”, a ponadto zostać zinterpretowane jako
tak zwany butthurt (ang. dosłownie „ból d**y”)72 . Użytkownicze pojęcie butthur-
tu oznacza nieproporcjonalnie emocjonalną reakcję danej osoby na coś, co zosta-
ło w internecie powiedziane lub pokazane. Reakcja taka pojawia się najczęściej
wówczas, kiedy obrażane są drogie komuś wartości lub gdy dany użytkownik
wypowiada się w sposób poważny, lecz mimo to zostaje zbyty żartem lub wy-
śmiany. Gdy internetowy prowokator „usłyszy ból d**y”, czyli zaobserwuje ozna-
ki oburzenia i utraty kontroli nad emocjami u swojej ofiary, stanowi to dla niego
nagrodę, ponieważ świadczy o tym, że cios trafił w cel. Butthurt jest szczególnie
pożądaną reakcją na trolling, czyli planową prowokację przeprowadzoną za po-
średnictwem fałszywej tożsamości73.
Według polskiej Wikipedii trollowanie polega na „zamierzonym wpływa-
niu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego na-
stępstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontro-
wersyjnych, często nieprawdziwych przekazów”74. Ta wernakularna definicja jest
niepełna, gdyż erystyczna strategia trolla opiera się na wykreowaniu fikcyjnej
osobowości-awatara i wygłaszaniu jej ustami celowo kontrowersyjnych twier-
dzeń, które interlokutorzy powinni uznać za wyraz rzeczywistych poglądów au-
tora wypowiedzi (animatora awatara)75. Poza tworzeniem „marionetkowych”
person (sockpuppetry) troll posługuje się także kłamstwem, nadinterpretacją,
używa wyzwisk, gróźb, sarkazmu. Dyskontuje charakterystyczne dla CMC moż-
liwości wyrywania wypowiedzi z kontekstu dzięki funkcji cytowania. Wreszcie

72 Por. np.: Kwaśniewski o memach na swój temat: Polska złośliwa, momentami wredna, 1 grudnia 2015, http://
www.se.pl/wiadomosci/polityka/kwasniewski-o-memach-na-swoj-temat-polska-zlosliwa-momentami-
wredna_738628.html, dostęp: 13.09.2017.
73 Por.: M. Przychodzień, Psychologia bólu dupy, 20 stycznia 2013, http://czteryprzyczyny.salon24.pl/480505,
psychologia-bolu-dupy, dostęp: 13.09.2017.
74 Za: Trollowanie, http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie, dostęp: 13.09.2017.
75 Fenomen ten omówię szerzej w następnym rozdziale.
56__rozdział 2

atakuje rozmówców za rzekome przekraczanie zasad. Warto podkreślić, że sche-


maty prowokacji internetowej, które wyróżniły się szczególną efektywnością, są
chętnie przejmowane przez kolejnych animatorów. Jako takie mogą funkcjono-
wać w Sieci jako wytwory netloru – werbalno-wizualne memy lub werbalne co-
pypasty. Tworzą klisze przemieszczające się ponad granicami środowisk, kanałów
komunikacyjnych, a nawet kultur i języków. W trakcie interakcji dynamika CMC
buduje wokół wypowiedzi tego rodzaju łańcuchową, wieloetapową i wielostron-
ną sekwencję wzajemnych prowokacji o charakterze zbiorowej roz(g)rywki, któ-
ra – by posłużyć się terminologią wprowadzoną przez Rogera Caillois – posiada
zarówno wymiar mimicry, jak i agon76. Rozgrywka ta opiera się na założeniu, że
jej uczestnicy różnią się poziomem wiedzy na temat praktyk komunikacyjnych
w internecie i tym samym stopniem upodmiotowienia w kontekście danej sytu-
acji komunikacyjnej. Wzięcie udziału w sporze zainicjowanym przez trolla jest –
przez osoby traktujące medium jako „przezroczyste” – interpretowane jako akt
włączenia się do realnej wojny kulturowej, przez doświadczonego zaś netize-
na – jako wejście w rytualizowany, pozorowany i oparty na odgrywaniu ról kon-
flikt o charakterze sportowym77. Pojawia się tu zatem wyraźny rozłam na dwie
użytkownicze wspólnoty interpretacyjne. Nie przebiega on wzdłuż linii podzia-
łów ideologicznych czy konfliktów kulturowych znanych z real life, lecz odnosi
się do granicy b-wykluczenia, które bazuje na różnicy rozumienia natury medium
i dzieli użytkowników na „cyfrowo natywnych” (digital natives) i „cyfrowo naiw-
nych” (digital naives). Tę funkcję netloru omówię szerzej w następnym rozdziale.
Reasumując, trzeba stwierdzić, że ta część netloru, którą użytkownicy okre-
ślają mianem lolcontentu, stanowi niezwykle atrakcyjny dla użytkowników typ
tekstu, a tym samym – jak zauważył Ethan Zuckerman – niemal uniwersalny
nośnik różnorodnych treści. Jednocześnie wytwórczość ta stanowi dość trud-
ny obiekt badawczy, nie tylko z uwagi na efemeryczny charakter, ale również z
tego powodu, że sam fenomen komizmu nie jest łatwy do precyzyjnego zdefi-
niowania. Śledząc humorystyczne wytwory netloru, szczególnie zaś interneto-
we memy, trzeba stwierdzić, że realizują one nie tylko różnorodne funkcje ko-
mizmu, ale odzwierciedlają też niezwykle zróżnicowane typy poczucia humoru

76 Por.: R. Caillois, Gry i ludzie, przeł, A. Tatarkiewicz, M. Żurowska, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa
1997.
77 Więcej na temat trollingu zob.: M. Kamińska, Prowokacja w internecie jako akt transgresji granic, w: Granice
kultury, red. A. Gwóźdź, Wydawnictwo Naukowe Śląsk, Katowice 2010, ss. 640–651.
memosfera__57

reprezentowane przez internautów, dla których niełatwo jest znaleźć wspólny


mianownik. Ich kolizje78 powodują liczne nieporozumienia skutkujące wytwarza-
niem się rich points.
Dla kulturoznawcy jednak najbardziej interesujący okazuje się fakt, że lolcon-
tent stanowi kluczowe, choć często niedoceniane pole negocjacji norm, poten-
cjalną forpocztę kulturowych innowacji, narzędzie walki ideologicznej i medium
deklaracji tożsamościowych. Tym samym jego prosumpcja i kolportaż jawią się
jako jedne z najbardziej kulturowo i społecznie znaczących aktywności użytkow-
nika. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na twierdzenie podnoszone przez ba-
daczy konfliktu, że humor stanowi ważną składową jego kontekstu i może w nim
odegrać decydującą, choć niejednoznaczną rolę. Może zostać wykorzystany w
celu bezpiecznego odreagowania napięć pojawiających się w toku interakcji, lecz
również wzmagać agresję; może przełamywać lody, naprawiać gafy i leczyć emo-
cjonalne zranienia; wzmacnia solidarność wewnątrzgrupową i pozwala wyklu-
czać innych, lecz posiada również ogromny, wciąż jeszcze niedoceniany potencjał
pokojotwórczy79.

78 Por.: M. Dery, Flame Wars, w: Flame Wars. The Discourse of Cyberculture, Duke University Press, Durham–
London 1994, ss. 1–10.
79 C. Zelizer, Laughing our Way to Peace or War: Humour and Peacebuilding, „Journal of Conflictology”, Volume
1, Issue 2 (2010), ss. 1–9.
3
A CO TU SIĘ ODJANIEPAWLIŁO?
POSTAĆ PAPIEŻA JANA PAWŁA II JAKO OBIEKT
NETLOROWEJ WYTWÓRCZOŚCI
W POLSKIM INTERNECIE

Przed omówionym w poprzednim rozdziale internetowym hejtem – także


prowadzonym przy wykorzystaniu prowokacyjnych metod określanych tu zbior-
czo wernakularnym mianem trollingu – nie jest dziś w stanie skutecznie uchro-
nić się żadna osoba publicznie znana, w tym również żaden przywódca religij-
ny. Szydzenie z takiej postaci czy obrażanie jej to praktyka bardziej ryzykowna
niż stosowanie podobnego zabiegu wobec osoby polityka, a tym bardziej cele-
bryty. Kapłani uznawani są bowiem przez wiernych za postaci w pewnym sensie
święte za życia, gdyż pośredniczące między rzeczywistością ziemską a sferą sa-
crum. Taka postawa obiecuje szczególnie gwałtowną reakcję obronną wyznaw-
ców i tym samym wzmacnia prowokacyjny potencjał tych postaci. Spośród nich
papież Jan Paweł II, pomimo że nie żyje od 2005 roku, posiada w Polsce wyjątko-
wy status. Jest niezwykle szanowaną postacią życia publicznego i obiektem ado-
racji, która nie ma sobie podobnych. Z tego właśnie powodu jego osoba stała się
zarazem przedmiotem i narzędziem adoracyjno-profanacyjnej wojny kulturowej
toczonej w polskim internecie między kilkoma wspólnotami interpretacyjnymi.
Rich points, które tworzą się na jej froncie, są czytelne jedynie w polskim kontek-
ście kulturowym i bezpośrednio od niego uzależnione. Z drugiej strony – z powo-
dów, które wyjaśnię szerzej w tym rozdziale – tego rodzaju wojna może toczyć
się jedynie w ramach komunikacji zapośredniczonej komputerowo. Dlatego ba-
danie netlorowej wytwórczości ogniskującej się wokół postaci Jana Pawła II do-
starcza zarówno informacji na temat mechanizmów komunikacyjnych charakte-
rystycznych dla cyberkultury, jak i wewnętrznych konfliktów nurtujących polską
kulturę współczesną.
60__rozdział 3

Na wstępie trzeba stwierdzić, że specyfikę kontrowersyjnej praktyki, która


zostanie scharakteryzowana w tym rozdziale, trzeba uznać za bezpośrednią kon-
sekwencję funkcjonowania w polskim życiu publicznym offline bezprecedenso-
wego kultu „Jana Pawła Wielkiego”. W jego ramach są mu przypisywane liczne
nadludzkie cechy i cnoty, począwszy od wyjątkowych zdolności literackich1 , a
skończywszy na możliwościach cudownego uzdrawiania, nawet w terminalnych
stadiach śmiertelnych chorób2 . Podkreśla się też jego kluczową rolę w obaleniu
komunizmu, a tym samym ukonstytuowaniu się współczesnej postaci polskiej
państwowości3. Kult ten rozwijał się przez lata pod wpływem jego odwiedzin w
ojczyźnie, medialnych doniesień na temat choroby i śmierci, w trakcie procesów:
beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego oraz podczas kolejnych, uroczyście obcho-
dzonych w Polsce rocznic związanych z jego osobą.
Powszechna w polskim społeczeństwie adoracja postaci Jana Pawła II nie-
wątpliwie może być odbierana przez wielu jego przedstawicieli jako przesadna,
szczególnie wówczas, gdy przybiera niekonwencjonalne formy. Relacje na temat
jej przejawów od wielu lat pobudzają internautów do irytacji, a także śmiechu.
Na przykład w połowie 2014 roku prasa doniosła, że w Kurozwękach powstała

1 Zob. np.: M. Zięba OP, Twórczość poetycka, w: Jestem z Wami: kompendium twórczości i nauczania Karo-
la Wojtyły – Jana Pawła II, Wydawnictwo M, Kraków 2010, za: http://www.centrumjp2.pl/wikijp2/index.
php?title=Tw%C3%B3rczo%C5%9B%C4%87_poetycka, Karol Wojtyła – człowiek kultury i sztuki, http://www.
deon.pl/po-godzinach/ludzie-i-inspiracje/art,22,karol-wojtyla-czlowiek-kultury-i-sztuki.html, Literat Karol
Wojtyła. Bogata spuścizna papieża, dostęp: 29.04.2011, http://www.newsweek.pl/kultura/wiadomosci-kul-
turalne/literat-karol-wojtyla—bogata-spuscizna-papieza,75957,1,1.html, dostęp: 23.04.2017.
2 Np.: M. Rubaj, Cudowne uzdrowienia. Jan Paweł II leczy z raka!, 11.03.2014, http://www.fakt.pl/wydarze-
nia/polityka/postulator-procesu-kanonizacyjnego-jan-pawel-ii-leczy-z-raka/79ejmp3; dostęp: 23.04.2017;
Uzdrowił mnie św. Jan Paweł II, 25.10.2014, http://www.faktykaliskie.pl/wiadomosci/uzdrowil-mnie-sw-jan-
pawel-ii,2770.html, dostęp: 23.04.2017; G. Starzak, Jan Paweł II uzdrawiał już za życia. Jako święty nadal czyni
cuda, 27.04.2015, http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3838671,jan-pawel-ii-uzdrawial-juz-za-zycia-ja-
ko-swiety-nadal-czyni-cuda,id,t.html, dostęp: 23.04.2017.
3 „Niemal 80 proc. Polaków uważa, że pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny […] przyczyniła się do
powstania «Solidarności», obalenia komunizmu i odzyskania przez Polskę niepodległości w 1989 roku”, za:
Papież pomógł obalić komunizm, 02.06.2009, http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/papiez-pomogl-
-obalic-komunizm,97868.html, dostęp: 23.04.2017; kard. S. Dziwisz, Wkład Jana Pawła II w obalenie komuni-
zmu. «Lectio magistralis» kard. Stanisława Dziwisza na uniwersytecie w Tiranie, za: http://www.opoka.org.pl/
biblioteka/W/WE/dziwisz/or201306-lectio_25042013.html, 25.04.2013, dostęp: 23.04.2017; ~loginowaty8:
„Jan Paweł II w procesie obalenia komunizmu w Polsce, odegrał bardzo ważną rolę. Przeciwstawiał się i gło-
śno wyrażał swoją opinię na temat komunizmu i zniewolenia polskiego narodu. Otwarcie mówił o wolności,
która była jednym z praw człowieka. Jan Paweł II spotykał się z mieszkańcami Polski podczas pielgrzymek, i
w swych kazaniach ukazywał swe poparcie dla idei wolności. Uważam, że Ojciec Święty był najlepszą osobą,
którą zaistniała w narodzie Polskim”, Oceń rolę Jana Pawła II w procesie obalenia komunizmu w Polsce uzasad-
nij opinie, 05.11.2013, https://zadane.pl/zadanie/5712317, dostęp: 23.04.2017.
memosfera__61

lokalna atrakcja turystyczna w postaci spacerowego labiryntu w kształcie papie-


ża. Postać „Największego Polaka” – istotnie imponujących rozmiarów – uformo-
wana została w łanach kukurydzy. Informacja o tym wydarzeniu obiegła internet
i wywołała w nim lawinę szyderczych komentarzy4. Podobnymi uwagami opa-
trywane są fotografie niezliczonych, często dość problematycznych pod wzglę-
dem artystycznym pomników papieża Polaka, które funkcjonują jako memy i/
lub są zbierane w humorystycznych galeriach5.
W takich właśnie okolicznościach w polskim internecie uformował się specy-
ficzny, bo – jak wspomniałam – zrozumiały jedynie w lokalnym kontekście kul-
turowym, nurt zogniskowanej wokół postaci Jana Pawła II memetycznej prowo-
kacji. Posiada ona charakter jawnie bluźnierczy, subwersyjno-transgresyjny i jako
taka wywołuje ogromne oburzenie wśród osób, które padają jej ofiarami. Jej po-
etyka ma charakter skrajnie absurdalny i równocześnie wyjątkowo wulgarny, ce-
lowo i świadomie obliczony na wywołanie szoku. Powstałe w jej ramach teksty
są zbiorczo określane jako „cenzopapy”. Imputują one nieżyjącemu świętemu:
pedofilię, skłonność do kradzieży, fetyszyzm na tle kremówek, antypolskość i
mordercze skłonności, a także wszelkie inne wyobrażalne i niewyobrażalne wy-
stępki. Teksty tego rodzaju mogą przybrać między innymi formę tak zwanych co-
pypast, czyli charakterystycznych internetowych form literackich kopiowanych i
powielanych (copy and paste) w różnych środowiskach, często (choć nie zawsze)
realizujących wzorzec krótkiego opowiadania pisanego w pierwszej osobie.
Oto przykład jednego z najpopularniejszych tekstów tego rodzaju. Pasta o ro-
zumie i godności człowieka stanowi zrytualizowaną odpowiedź na pojawienie się
cenzopapy. Prowokuje ona dzięki wykreowanie przez artykułujący ją podmiot
marionetkowej, fałszywej tożsamości narratora (sockpuppet6). Został on wystyli-

4 Zob.: R. Madajczak, Oto największy Jan Paweł II na świecie. Zajmuje 4 tys. metrów kwadratowych i powstał w
kukurydzy pod Kielcami, 18.07.2014, http://natemat.pl/110347,oto-najwiekszy-jan-pawel-ii-na-swiecie-zaj-
muje-4-tys-metrow-kwadratowych-i-powstal-w-kukurydzy-pod-kielcami, dostęp: 16.03.2016.
5 Np.: ~Kroopek, Wszystkie oblicza Jana Pawła II, czyli zestawienie najgorszych pomników polskiego papie-
ża, 26 kwietnia 2014, http://joemonster.org/art/27487, dostęp: 09.04.2017, lub https://www.wykop.pl/
wpis/22980101/na-pewno-bedzie-wysoka-pozycja-w-rankingu-najgorsz/ (użytkownik ~PiccoloColo sko-
mentował tę galerię następująco: „Karaczany nie obrażają papieża tak jak sami chrześcijanie”), dostęp:
02.09.2017,
6 W tym przypadku jest to strawman sockpuppet. Pojęcie to wywodzi się z wyrażenia knock down a
strawman/ strawman argument, które jest potocznie używane na określenie sofizmatu rozszerzenia (exten-
sion fallacy) oraz dyskusji prowadzonych przy jego wykorzystaniu. Zob.: J.M. Reagle, Reading the Comments:
62__rozdział 3

zowany na osobę głęboko wierzącą i zgorszoną szkalowaniem papieża. Jako taki,


tekst ten zręcznie symuluje, a zarazem wyszydza i zwrotnie prowokuje typową
reakcję oburzenia wobec aktu obrazy autorytetu. Sugeruje jednocześnie, że za-
zwyczaj protest ma w takiej sytuacji charakter bezrefleksyjny, czysto zwyczajo-
wy i nie oparty na racjonalnych przesłankach. Pasta ta zyskała sławę po tym, jak
została wykorzystana przez niejaką Jagodę do telefonicznego strollowania inte-
raktywnego programu Rozmównica, prowadzonego przez dominikanina o. Paw-
ła Gużyńskiego w nieistniejącej już Religia TV 7. Pochodząca z niej fraza „rozum i
godność człowieka” stała się tak popularna, że zaczęła być skracana jako „RiGCz” i
używana również poza papieskim kontekstem:
no i ja się pytam człowieku dumny ty jesteś z siebie zdajesz sobie sprawę z tego
co robisz?masz ty wogóle rozum i godnośc człowieka? […] chyba nie pomyślałes na-
wet co robisz i kogo obrażasz,możesz sobie obrażac tych co na to zasłużyli sobie ale
nie naszego papieża polaka naszego rodaka wielką osobę ,i tak wyjątkowa i ważną
bo to nie jest ktoś tam taki sobie że możesz go sobie wyśmiać bo tak ci się podoba
[…] wez pomyśl sobie ile papież zrobił,on był kimś a ty kim jestes żeby z niego sobie
robić kpiny co? […] pomyślałes wogóle nad tym że to nie jest osoba taka sobie że ją
wyśmieje i mnie będa wszyscy chwalic? […] widac że się nie modlisz i nie chodzisz
na religie do szkoły ,widac nie szanujesz religii […] .naprawdę wezta się dzieci za-
stanówcie co wy roicie bo nie macie widac pojęcia o tym kim był papież jan paweł-
2jak nie jestescie w pełni rozwinięte umysłowo to się nie zabierajcie za taką osobę
jak ojciec swięty bo to świadczy o tym że nie macie chyba w domu krzyża ani jed-
nego obraza świętego nie chodzi tutaj o kosciół mnie ale wogóle ogólnie o zasady
wiary żeby mieć jakąs godnosc bo papież nikogo nie obrażał a ty za co go obrażasz
co? […] brak mnie słów ale jakbyś miał pojęcie chociaz i sięgnął po pismo święte i
poczytał sobie to może byś się odmienił […] idz do kościoła bo widac już dawno sza-
tan jest w tobie człowieku […]8 .

Likers, Haters, and Manipulators at the Bottom of the Web, The MIT Press, Cambridge-London 2015, ss.
48-49. Por. także: S. Kumar, J. Cheng, J. Leskovec, V.S. Subrahmanian, An Army of Me: Sockpuppets in Onli-
ne Discussion Communities, w: „Proceedings of the 26th International Conference on World Wide Web”,
DOI: 10.1145/3038912.3052677, http://dl.acm.org/citation.cfm?doid=3038912.3052677, ss. 857-866, dostęp:
05.09.2017.
7 Wykop.tv + religia.tv Jagoda bulwersuje się na prawdę o papieżu, film zamieszczony przez użytkownika ~Ka-
miScheit, 16.11.2011, https://www.youtube.com/watch?v=s6pySE-gnDw, dostęp: 24.04.2017.
8 Za: Pasta o Rozumie i Godności Człowieka, http://pastwisko.mroova.com.pl/pl/rigcz.php, dostęp: 09.04.2017.
memosfera__63

Szkalowanie papieża ujęte w formę copypast może również przybrać postać


wulgarnego persyflażu oficjalnych tekstów adoracyjnych, jak w poniższym przy-
kładzie, który stanowi część cyklu Papieskie anegdotki:
Podczas swojej pielgrzymki do Polski, Jan Paweł II wygłosił mszę, po której jak
to miał w zwyczaju udał się na spacer. Było wówczas bardzo gorąco. Podczas po-
wolnego chodu papieża nie dało się nie zauważyć lekkiego podskakiwania. Zapy-
tany czemu tak dziwnie chodzi odpowiedział: Nie dość, że potykam się o własnego
kutasa to jeszcze poparzyłem sobie żołędzia na tym pierdolonym asfalcie9.

Niektóre spośród nich zawierają dłuższe narracje budujące papieską historię


alternatywną:
Pamiętam to jak dziś. Był 1943 rok, Wołyń. Mieszkałem z matką i trzema sio-
strami w małej wiosce na kresach, ojciec poległ w wojnie obronnej. Za sąsiadów
mieliśmy ukraińską rodzinę Wojtyszenko. Zawsze sobie pomagaliśmy, jedliśmy
wspólne obiady, pożyczaliśmy sobie konie żeby pojechać na targ do miasta. Był
też młody Karl Wojtyszenko, podkochiwał się w mojej najmłodszej siostrze, któ-
ra dopiero co skończyła 10 lat […]. Była październikowa, chłodna i deszczowa noc
1943 roku. Około północy do drzwi naszych zapukał ten młody ukraiński chłopak
od Wojtyszenków […]. Po przekroczeniu progu jego domu usłyszałem głośny huk.
Ocknąłem się dnia następnego. Wróciłem do domu, gdzie zastałem zwłoki mo-
jej matki obdarte ze skóry, nagie ciała moich dwóch starszych sióstr a w łóżeczku
najmłodszej, tej 11 latki, znalazłem zdjęcie Bandery ubrudzone kremówką. W 1978
roku usłyszałem o młodym Karlu ponownie. Został osadzony na tronie piotrowym.
Od tego czasu śpie spokojniej10.

W różnych środowiskach, oprócz tego rodzaju tekstów oraz nawiązań do


nich, można napotkać utrzymane w podobnej poetyce memy. Często wykorzy-
stują one formę fotograficznych kolaży, w których na przykład postać zmarłego
Jana Pawła II ułożona jest na maszynie do ćwiczeń w siłowni i opatrzona podpi-
sem: „uważaj się za największego Polaka / padnij przy 30 na klatę”. Uwagę, dzięki
swojej kreatywności, zwracają memiczne cykle przetwarzające wątki powiąza-
nych z cenzopapami rymowanek, takich jak: „Jan Paweł III gwałcił małe dzieci”11

9 Za: Papieskie anegdotki, http://chanarchive.pw/view/Papieskie_anegdotki, dostęp: 08.04.2017.


10 Za: http://pastebin.com/54CfQ67X, dostęp: 08.04.2017.
11 Hasło to, kodowane jako JP2GM, pojawia się na koszulkach i przypinkach przeznaczonych dla przedstawi-
64__rozdział 3

(„Jan Router III / łączył małe sieci”, „Jan Paweł Piąty / mierzył małe kąty”, „Janian
Potasu (II) / reagował z małymi pierwiastkami”, „Jan Pawulon II / zwiotczał małe
mięśnie” itp.), „Jan Paweł II zajebał mi szlugi” („Jan Arktos II / więził ludzi Tabalu-
gi”, „Jan Paweł Szlugi / zajebał mi drugi”) czy „Oż ty Janie…” („Ty Janie Kardashia-
nie / celebryto pierdolony”, „Ty Janie organie / co wszczynasz postępowanie”, „Ty
Janie Tarzanie / małp wielu przyjacielu”, „Ty Janie dziekanie / studentów skara-
nie”, „Ty Janie humanie pierdolony / poproszę zestaw powiększony”), a także go-
dziny papieskiej śmierci (21:37). Można się również natknąć na animowane GIF-y,
na których głowa papieża wieńczy biegający kebab lub pastwi się on nad kucy-
kami My Little Pony. Znajdziemy także liczne wideo, w których postać Jana Paw-
ła II wmontowana jest w sceny z gejowskich filmów porno, oddaje się seksualne-
mu napastowaniu dzieci lub po prostu nielicującym z jej powagą zajęciom takim
jak taniec, popisy kaskaderskie czy eksplodowanie podczas programu Ziarno12 .
Popularność zyskały też umieszczane w serwisie YouTube remiksy dokumental-
nych nagrań papieskich wypowiedzi, takie jak na przykład Jan Paweł II neguje 13
– film, w którym przemontowano znany zapis rozmowy papieża z dziećmi 14 w
taki sposób, że ripostę świętego na każde uroczo naiwne pytanie zgromadzonych
maluchów stanowi brutalnie krótkie „nie”. Ten sam materiał został wykorzystany
w remiksie zatytułowanym Papież droczy się z papieżem15, w którym Jan Paweł II
wielokrotnie zadaje sobie samemu pytanie: „A jak Pan Jezus powiedział?” i nie-
zwłocznie odpowiada na nie z poczciwym uśmiechem: „Tak jak Pan Jezus powie-
dział”. Często podobne materiały są oznaczone logo portalu Wykop.pl, w błędzie
jednak byłby ten, kto uznałby jego użytkowników za twórców cenzopapy. W rze-
czywistości ich twórcy są – a przynajmniej początkowo byli – członkami wspól-
noty, która pozostaje w zrytualizowanym konflikcie z wykopowiczami16. Do tego
wątku powrócę w dalszej części rozdziału.

cieli „pokolenia JP2GMD”. Określenie to jest parodią pojęcia „pokolenie JP2”, lansowanego przez publicystów
po śmierci papieża. Np.: https://cenzoshirt.ideashirt.pl/produkt/163205, dostęp: 24.04.2017.
12 Papież demon eksploduje podczas programu Ziarno, 20.05.2016 przez użytkownika ~DnK, https://www.
youtube.com/watch?v=W0_3h_SepLA, dostęp: 24.04.2017.
13 Jan Paweł II neguje, 17.05.2016, https://www.youtube.com/watch?v=X5jccQe4ZUY, 24.04.2017.
14 Jest to nagranie rozmowy z Janem Pawłem II przeprowadzonej 9 czerwca 1991 roku podczas jego piel-
grzymki do ojczyzny, które zostało wyemitowane w TVP1 w programie Ziarno.
15 Papież droczy się z papieżem, 22.01.2016, https://www.youtube.com/watch?v=NuOk5Lc9Xyk, dostęp:
24.04.2017.
16 Konflikt ten nawiązuje do sporu społeczności 4chana i Redditu.
memosfera__65

Na skutek skarg oburzonych użytkowników absurdalno-wulgarne cenzopa-


py są zwykle usuwane przez administrację środowisk, w których się pojawia-
ją. W wielu przypadkach jednak działa ona opieszale i prowokatorzy mogą przez
długi czas spokojnie cieszyć się potężnymi dawkami wywołanego przez siebie
zgorszenia. Działo się tak na przykład w latach 2012–2013 w przypadku jedne-
go z bardziej znanych środowisk nagłaśniających w mediach społecznościowych
praktykę szkalowania papieża, czyli fanpejdża Jan Paweł Drugi zajebał mi szlugi.
Fanpejdż na skutek licznych doniesień był wielokrotnie zawieszany przez admi-
nistrację Facebooka, a także hakowany17, doczekał się licznych naśladowców (no-
szących tak wymyślne nazwy, jak np. Jan Paweł Drugi to syn Tabalugi) oraz anty-
fanpejdży. Obojętność administracji w takich przypadkach bywa interpretowana
przez ofiary prowokacji jako dowód na poparcie działań „szkalowników”:
Internauci, którzy zawiadomili nas o filmach bezczeszczących pamięć o JP II,
twierdzą, że mimo wielokrotnie ponawianych skarg administracja YouTube’a na
takie sygnały nie reaguje. Gdyby to były filmy antysemickie, szybko zostałyby usu-
nięte. Niestety, jest przyzwolenie administracji YouTube’a na kpiny z religii katolic-
kiej – ocenia Grzegorz Grzegorczyk, internauta […]. – Z moich obserwacji wynika,
że administracja YT działa błyskawicznie, gdy naruszone są uczucia religijne mu-
zułmanów i prawa autorskie wielkich korporacji. Jak sądzę, ze strachu, np. przed
gniewem fundamentalistów czy przed prawnikami korporacyjnymi18 .

Tego rodzaju twierdzenia nie są prawdziwe: w polskim internecie można z ła-


twością odnaleźć prowokacyjne teksty antysemickie, a także antyislamskie19, jed-
nak – co oczywiste w tym obszarze kulturowym – obiecują one mniej gwałtowne
reakcje. Warto zwrócić uwagę, że jedną z metod zabezpieczających prowokato-
rów przed sankcjami jest tworzenie fałszywych kont oraz licznych aliasów ko-
dujących osobę papieża, co utrudnia zwalczanie obraźliwych treści. Inwencja
twórców wydaje się tu nieograniczona: w Sieci roi się od Papierzaków, Papajów,
Januszów Pawlaczy III, Januszów Pawłów II i Janów Pawulonów. Pojawili się też

17 Zob.: Prawnik pracujący w Sądzie Najwyższym współautorem funpage’u „Jan Paweł 2 zajebał mi szlugi”,
10.02.2013, http://www.fronda.pl/forum/sedzia-pracujacy-w-sadzie-najwyzszym-wspolautorem-funpageu
-jan-pawel-2-zajebal-mi-szlugi-facebookcomjpszlugi,38012.html, dostęp: 10.12.2016.
18 W. Wybranowski, Na YouTubie obrażają Jana Pawła II, 02.03.2011, http://www.rp.pl/artykul/118849,
620624_Na-YouTubie-obrazaja-Jana-Pawla-II.html, dostęp: 24.04.2017.
19 Co notabene nie wyklucza ich równoczesnej antypapieskości (np.: „ty Janie Koranie / źródle jedynej
prawdziwej i najlepszej religii kurwa” czy „ty Janie imigrancie / ISISu kolaborancie”).
66__rozdział 3

Pan Jaweł II, Kaczor Wojtyła, Janusz Karolak II, John Pedro II, Jowisz Pluton II, Ja-
nusz Gawlak, Johnny Pavlacci, Waran Kojtyła i wielu innych. Użytkownicy zazna-
jomieni ze zjawiskiem cenzopapy z łatwością odczytują zawarte w tych pseudo-
nimach intertekstualne nawiązanie i traktują je jako mrugnięcie okiem ze strony
nadawcy, które sugeruje, jak należy interpretować treść sygnowaną w taki sposób.
Szkalujące osobę Jana Pawła II wytwory netloru od lat wywołują ogromne
oburzenie wśród polskich internautów20, którzy nie tylko na różne sposoby wal-
czą z nimi w Sieci, ale również składają w tej sprawie jak najbardziej realne do-
niesienia do prokuratury. Jak jednak wynika z dotychczasowych casusów, w myśl
polskiego prawa obrażanie papieża nie może zostać uznane za obrazę uczuć re-
ligijnych, ponieważ jego osoba nie jest obiektem kultu religijnego21 . W tej sytuacji
jej postponowanie w internecie nadal pozostaje praktycznie bezkarne, nie licząc
– jak wspomniałam – sankcji ze strony administracji poszczególnych środowisk
podejmowanych wskutek skarg urażonych użytkowników. Sankcje te nie są jed-
nak zbyt dotkliwe. Poza ewentualnym usunięciem danego tekstu może być to,
co najwyżej, ban na IP, który powoduje czasowe lub trwałe uniemożliwienie ak-
tywności i/lub przeglądania zasobów danego środowiska użytkownikowi dane-
go urządzenia lub konta. Utrudnienie to można dość łatwo obejść, a jeśli nawet
któremuś z prowokatorów nie udałoby się to, łatwo znajdzie wiele innych miejsc
kuszących perspektywami obfitych żniw papieskiej prowokacji.
Mimo popularności opisanych praktyk w commonwebie należy podkreślić, że
centralny ośrodek szkalowania Jana Pawła Wielkiego znajduje się po ciemniejszej
stronie internetu. Jest ona znana jedynie zaawansowanym digital natives, nato-
miast trudno dostępna dla użytkowników o przeciętnej znajomości cyberkultury.
Chodzi tu o polskie chany, czyli lokalne wydanie anonimowych forów bez obo-
wiązku rejestracji. W optymalnej wersji pozbawione są one również moderacji,

20 Nie jest łatwo jednoznacznie wskazać, w którym momencie zaczął się (i skończył bądź skończy) me-
miczny cykl życia cenzopapy, ponieważ w latach 2009-2011 była ona popularna jedynie w stosunko-
wo hermetycznych środowiskach, zaś obecnie internauci w znacznym stopniu przyzwyczaili się już do jej
obecności i słabiej na nią reagują. Zob.: ~Alexpistoletov, Cenzopapa, sierpień 2017, http://pokazywarka.pl/
cenzopapa/, dostęp: 01.09.2017.
21 Por.: Umorzono sprawę ws. obrażania papieża Jana Pawła II, 16.10.2012, http://wiadomosci.gazeta.pl/
wiadomosci/1,114873,12677474,Umorzono_sprawe_ws__obrazania_papieza_Jana_Pawla_II.html, dostęp:
24.04.2017; F. Skowronek, Jana Pawła II można obrażać? Zaskakująca decyzja prokuratury, 14.12.2016, http://
wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Jana-Pawla-II-mozna-obrazac-Zaskakujaca-decyzja-prokuratury,wid,1864
0372,wiadomosc.html?ticaid=118b14, dostęp: 24.04.2017.
memosfera__67

co warunkuje ich permisywizm. W elitystycznej kulturze chanów, powiązanej z


kulturą hakerską i legendarną grupą Anonymous, wysoko cenioną wartością jest
swoboda myśli i wypowiedzi. Za pożądane cechy jednostki uważane są także:
subwersywne poczucie humoru i umiejętność wytwarzania różnych form netlo-
ru. Publikowane na chanach copypasty czy memy doceniane są przede wszyst-
kim wówczas, gdy reprezentują original content i zawierają trafne intertekstualne
nawiązania do tradycji środowisk, kultury internetowej i popularnej. Natomiast
popularne, płaskie i ograne „śmieszne obrazki” rodem z popularnych agregato-
rów stanowią przedmiot pogardy jako wytwór kultury internetowego plebsu,
określanego zbiorczo mianem „normików” (normies). Z powodu nieustannej po-
goni za tym, co w cyberkulturowej wytwórczości innowacyjne, śmiałe i oryginal-
ne, chany stanowią wylęgarnię memów. Ku ubolewaniu, ale też i dumie ich użyt-
kowników są one z nich następnie wynoszone, powielane, upowszechniane i
normalizowane poprzez ogólnodostępne media społecznościowe i agregatory22 .
Cyberspołeczna postawa anonimowych użytkowników chanów zbliża się do
haktywizmu23. W związku z tym kontestują oni praktyki komunikacyjne opar-
te na realnych tożsamościach użytkowników – szczególnie te uprawiane w me-
diach społecznościowych – i wysoko cenią cyfrowe umiejętności techniczne po-
zwalające unikać takich interakcji. Anonimowi są w pełni świadomi istnienia i
konsekwencji b-wykluczenia24. Co więcej, są zdania, że zbyt wielu użytkowników
internetu korzysta z niego w sposób bezmyślny i szkodliwy, który powinien być
krytykowany, a nawet piętnowany, co można zinterpretować jako dyrektywę
oświecania informacyjnego proletariatu przez digitariat25. Warto przy tym pa-
miętać, że rozwój polskich chanów inspirowały dokonania analogicznych środo-
wisk anglojęzycznego internetu, szczególnie legendarnego, założonego w 2003

22 Założyciel 4chana, Christopher „Moot” Poole, przypisuje niezwykłą kreatywność jego użytkowników ano-
nimowości, braku archiwizacji oraz faktowi, że środowisko to nie było zadaniowo zorientowane. Zob.: J. Her-
wig, Partial Transcript: Moot on 4chan and Why it Works as a Meme Factory, 06.04.2010, https://digiom.word-
press.com/2010/04/06/moot-on-4chan-and-why-it-works-as-a-meme-factory/, dostęp: 22.04.2017.
23 Pojęcie to jest, o czym warto pamiętać, mocno nieprecyzyjne. Por. np.: A. Karatzogianni, Fire Brand Waves
of Digital Activism 1994–2014: The Rise and Spread of Hacktivism and Cyberconflict, ss. 14-15, 42, 92 i in., O. von
Busch, K. Palmås, Abstract Hacktivism: The Making of a Hacker Culture, London-Istanbul 2006, ss. 16-18, T. Jor-
dan, P. A. Taylor, Hacktivism and Cyberwars Rebels With a Cause?, Routledge, New York 2004.
24 Pojęcie to zostanie omówione szerzej w rozdziale V.
25 Por.: D. Jemielniak, Praca oparta na wiedzy. Praca w przedsiębiorstwach wiedzy na przykładzie organizacji
high-tech, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2008, ss. 44-45.
68__rozdział 3

roku 4chana. Imageboard ten, produkujący ogromną ilość subwersywnych me-


mów, był kilkukrotnie zmuszony do przerwania swojego działania, lecz w zamian
za to zyskał ogromną sławę26. Przyciągnął tym samym wielu nowych użytkow-
ników (tzw. newfags, co na polskich chanach przełożono jako „nowocioty” czy
też, w eufemistycznej wersji, „nowokoledzy”). Popularyzacja spowodować miała
stopniową degradację tego wysoce kreatywnego i stosunkowo ekskluzywne-
go środowiska do stadium, w którym zaprzestano już przestrzegania wielu pro-
wolnościowych zasad wyznawanych przez starszych użytkowników (oldfa-
gs – „starocioty”)27. Żywione przez wielu spośród nich nostalgiczne przekonanie,
że tak właśnie się stało i że zmiana ta ma charakter nieodwracalny stanowi jed-
no z wielu wcieleń fenomenu znanego pod nazwą Wiecznego Września (Eternal
September), o którym będzie jeszcze mowa w tej książce. By oddać głos samym
użytkownikom:
Któregoś dnia pewien anon, prawdopodobnie po obejrzeniu odcinka South Par-
ku o scientologii i wideo Toma Cruise, wpadł na genialny plan trollowania człon-
ków tej sekty. Mówię tutaj o tym słynnym DDoSowaniu i postowaniu śmiechowych
komentów o scientologii gdzie tylko się dało, by wywołać butthurt i mieć z tego lu-
lzy […]. I teraz nastąpiło to, co nigdy miało nie nastąpić. Kilka śmieszków po obej-
rzeniu filmiku wpadło na pomysł, aby zorganizować akcje IRL z udziałem dużej ilo-
ści osób, w wielu miastach na raz. By to się udało, potrzeba było o wiele więcej osób
niż wtedy siedziało na chanach. Tak, te jebane kurwy rozpoczęły reklamować ak-
cję przeciw scientologii na każdym możliwym gównoportalu. Gimbusy, gdy zoba-
czyły te straszne wideo same zapragnęły zostać anonimowym, więc szukały, skąd
ono pochodzi. A to już nie było takie kurwa trudne”28 .

Jak zauważył David Morley, cyberwspólnotowość, tak entuzjastycznie on-


giś witana, okazała się ostatecznie antynomią dotychczas znanych form ludzkie-
go bycia razem, gdyż skutecznie uwolniła użytkowników od – nieuniknionej w co-
dziennym życiu w offline – konieczności stykania się z „dokuczliwymi sąsiadami”,
z którymi chcąc nie chcąc trzeba wchodzić w różnego rodzaju interakcje, konflikty

26 Zob.: C. Stryker, Epic Win For Anonymous: How 4Chan’s Army Conquered the Web, The Overlook Press, New
York 2011.
27 Dalekosiężne konsekwencje mainstreamizacji kultury 4chana opisuje Angela Nagle w Kill All Normies: On-
line Culture Wars from 4chan and Tumblr to Trump and the Alt- Right, Zero Books, Winchester 2017.
28 Za: 4chan, http://chanarchive.pw/view/4chan, dostęp: 22.04. 2017.
memosfera__69

i negocjacje29. Tę pesymistyczną diagnozę potwierdzałoby zachowanie użytkow-


ników polskich chanów, którzy starają się przy wykorzystaniu różnych metod
reglamentować dostęp do swoich enklaw. Skrypty w kodzie strony Karachana
ukrywają jego treść; stronę można odnaleźć przez wyszukiwarkę, ale nieprzygo-
towany użytkownik nie zdoła się zapoznać z jej zawartością, ponieważ jest ona
maskowana. Zabezpieczenia te można obejść, lecz wiedza na ten temat jest utaj-
niona, a metody ich łamania często zmieniane na nowe. Równie silne, o ile nie sil-
niejsze zabezpieczenie stanowi jednak linguakultura, czyli wysoce hermetyczna
kultura i socjolekt chanów. W tym miejscu trzeba pominąć ich szerszy opis, ale
poniższa drobna próbka „czanspika”, zwanego też „czanmową”, udowadnia, że
opanowanie zasad rządzących nimi nie jest łatwe:
Na czanie jest ciągła inba, znaczy impreza […]
Twój ojciec janusz, matka grażyna, siostra karyna
Jej chłopakiem jest seba, a ty dalej przegrywasz […]
Walutą mogą być cycki, albo internety
Przyjdą smutni panowie, to dostaniesz bagiety
Możesz mówić papież możesz Jan Pawlacz Trzeci
czasem powiesz pedofil, czasem że jebał dzieci
lub jak zajebał szlugi, wtedy Jan Paweł Drugi
jak masz od tego butthurt, to masz wtedy ból dupy […]
Kuc to brudas, ona to burza, kiwi podptaki
samobieżny rolluje, z rowerka spada bohatyr
siedzisz na szonie - lurkujesz, dziwisz się – srasz cegłami
szukasz kogoś – stalkujesz i zasyłasz zlewami
pasta to kopiujwklejka, lub inaczej makaron
fapać to knaga w rękach, nitkę zalewasz sagą
i krawężnikujesz, bambo prośba lub groźba
normalcioty, raki, gimbo, miejsce dla nich wykop ma30.

Nabycie kompetencji kulturowych pozwalających na aktywną partycypację


w życiu chanów dodatkowo utrudnia fakt, że anoni starają się dezorientować (i

29 D. Morley, Przestrzenie domu. Media, mobilność i tożsamość, przeł. J. Mach, Wydawnictwo Narodowego
Centrum Kultury, Warszawa 2011, ss. 209–213.
30 Za: ~Cenzo Papa, Anon śpiewa – Chanmowa, 13.02.2016, https://www.youtube.com/watch?v=JuCYprVhg-
kw, dostęp: 24.04.2017. Piosenka stanowi trawestację utworów rapera Pezeta Slang (2002) i Slang 2 (2012).
70__rozdział 3

zarazem wystawiać na próbę poczucie humoru) zainteresowanych, udzielając im


wyjaśnień w rodzaju:
Pytasz czym jest inba? To nie takie proste. Cały wszechświat powstał z inby i
jest wypełniony inbą. […] [P]rzed wielkim wybuchem czas i materia jakie znamy nie
istniały, jedyne co wtedy trwało to wielka maksymalnie skondensowana inba. Kie-
dy inba osiągnęła temperaturę over 9000 stopni nastąpiło otwarcie i inba wypeł-
niła to co dziś nazywamy wszechświatem. Cząsteczki inby możemy teraz znaleźć
w każdym jego zakątku […]. W tym momencie przez twoje ciało przepływają nie-
zliczone ilości inby, zatem nie jest przesadne stwierdzenie, że inba jest wszystkim
i niczym zarazem. Zbyt wielka liczba cząsteczek inby przepływająca przez nasz
mózg może prowadzić do zablokowania receptorów percepcji co skutkuje wystą-
pieniem zjawiska nazywanego wypełnieniem mózgu przez inbe. Najnowsze ba-
dania instytutu terespolskiego wykazały, że nadmiar inby powoduje butthurt, na-
tomiast niedobór szczególnie groźny dla osób w wieku dojrzewania może być
przyczyną raka. Pozdrawiam prof. zw. dr. inż. inbastyki stosowanej Jan Wojtylak31 .

Wbrew opinii Morleya, ekskluzywny charakter kultury chanów nie jest jed-
nak w stanie zagwarantować jej sterylności, ich użytkownikom zaś anonimo-
wości, a tym samym pełni bezpieczeństwa. Również i w tym przypadku zasto-
sowanie ma wspomniany już efekt Streisand, w myśl którego treści zakazane są
chętniej propagowane. Tak właśnie stało się z podwójnie stabuizowaną – zarów-
no ze względu na szacunek, jakim cieszy się Jan Paweł II w Polsce, jak i obostrze-
nia dotyczące popularyzacji treści pochodzących z chanów – praktyką szkalo-
wania papieża, która przedostała się w przestrzeń commonwebu, odrywając się
od źródłowego kontekstu. Mimo to odpowiedź na pytanie, dlaczego to właśnie
Jan Paweł II stał się negatywnym bohaterem polskiej cyberkultury, pozostaje
niepełna, dopóki nie umieści się jej w pierwotnym kontekście languakultury cha-
nów. Dość powszechna dezaprobata wywoływana kolejnymi wykwitami ekstre-
malnych praktyk adoracyjnych ogniskujących się wokół jego osoby wyjaśnia bo-
wiem ten fenomen jedynie częściowo.
Anonimowi, uważając się za bojowników o wolność myśli i wypowiedzi, są w
szczególny sposób wyczuleni na wszelkiego rodzaju zakazy jej dotyczące. Starają
się je systematycznie łamać, nie ograniczając się w tym bynajmniej do gwałcenia

31 Wypowiedź użytkownika ~Padobar, 31.03.2014, http://www.wykop.pl/wpis/6181302/co-to-znaczy-inba-


-pytamboniewiem/, dostęp: 24.04.2017.
memosfera__71

tabu dotyczącego osoby Jana Pawła II. Ofiarami szkalowania padali również mię-
dzy innymi: Magik (właśc. Piotr Łuszcz, legendarny raper, zmarły śmiercią tragicz-
ną w 2000 r.) czy popularny w pewnych kręgach polityk Janusz Korwin-Mikke32 .
Do tej roli chętnie wybierane są autorytety, czyli postaci, których sponiewieranie
pozwala się spodziewać największego oburzenia w danym środowisku i określo-
nej sytuacji komunikacyjnej. Jak wyjaśniają użytkownicy: „Jan Wojtyła jest głów-
nym autorytetem polaczków, co sprawia, że stał się bardzo popularny w polskich
internetach”33, inni zaś dopowiadają:
Martwi sławni ludzie są otoczeni większym kultem niż żywi sławni ludzie,
więc śmianie się z nich lub atakowanie wywołuje ciekawsze efekty […]. Jeśli za-
cznę wyśmiewać na przykład Dodę, to nikt nie zwróci na to uwagę bo over 9000
osób codziennie po niej jeździ. Ale jak zaatakuje lub wyśmieję Magika to cała rze-
sza fanów rzuci się na mnie z pazurami, bo mamy taką tendencję, że o martwych
albo się nie mówi, albo mówi się dobrze. I nie ma to żadnego związku z tym jakim
kto był człowiekiem czy artystą34.

Cenzopapa pozostaje istotną częścią tradycji podziemnych środowisk pol-


skiego internetu. Umiejętność adekwatnego odwołania się do niej wciąż stanowi
swoiste signum „anona”, lecz, jak wspomniałam, z powodu potężnych eksplozji
oburzenia, jakie wywołuje wśród polskich digital naives, wydostała się poza ob-
ręb kultury chanów. W każdej ze wspólnot interpretacyjnych commonwebu, które
zetknęły się następnie z cenzopapą, została ona odczytana w odmienny sposób.
Młodzi użytkownicy przyciągający za jej pomocą uwagę w mediach społeczno-
ściowych czynią to przede wszystkim dla zabawy. Nierzadko, jak się wydaje, nie
dysponują wiedzą o pochodzeniu tego memu ani nie poszukują jej, a co gorsza,
ignorują zasady bezpieczeństwa, nie bez powodu kultywowane przez anonimo-
wych. Najwyraźniej nie mają świadomości, że nawiązania do cenzopapy i innych
ekstremalnych memów w środowiskach bazujących na realnych tożsamościach

32 „Cenzo z papą to jednorazowy sukces, anoni już niczego lepszego nie wymyślą, bardzo dla mnie przy-
kro. coś jak zbigniew wodecki i pszczółka maja. wódecki może mieć ból dupy i pisać 1000 piosenek rocznie,
ale nie zrobi już hita”. „Zrobił sporo hitów ale to ty znasz tylko pszczółkę To samo na szonach Szkalowaliśmy
kurwa każdego ale ty znasz tylko papę”, https://pl.vichan.net/yt/res/9775-moja-mama-gdy-henioslaw-nie-
jest-gimbusem-tylko-jakims-kucem-z-morda-2-10-ehh-ku.html, dostęp: 10.04.2017
33 Za: Jan Paweł II, http://chanarchive.pw/wiki/Jan_Paweł_II, dostęp: 08.03.2016
34 Komentarz użytkownika ~Elaviart zamieszczony na portalu Wykop 21.03.2011, http://www.wykop.pl/
link/649133/jan-pawel-ii-gwalcil-dzieci-wedlug-youtube/, dostęp: 08.03.2016.
72__rozdział 3

użytkowników mogą skutkować jak najbardziej prawdziwymi i nieprzyjem-


nymi konsekwencjami, w tym również prawnymi. Przekonał się o tym pewien
uczeń, który jesienią 2016 roku opublikował na Facebooku zdjęcie dokumentują-
ce wdrapanie się przezeń na jeden z pomników papieża, komentując je przy tym
poprzez odwołanie do cenzopapy („Ja i mój papaj. Czekam na 2137 like – napisał
na FB nastolatek, który siedział okrakiem na mitrze papieskiej”35).
Natomiast prowokowani przez podobne praktyki digital naives, funkcjonują-
cy poniżej bariery b-wykluczenia i nieświadomi istnienia praktyki sockpuppetry,
błędnie interpretują pojawienie się cenzopapy jako wyraz prawdziwych poglą-
dów osób ją dystrybuujących. Najbardziej religijni użytkownicy traktują udział w
praktyce szkalowania jako dowód na bycie narzędziem Szatana lub ofiarą demo-
nicznego opętania w jak najbardziej dosłownym sensie36. Z tej interpretacyjnej
wspólnoty rekrutują się organizatorzy różnego rodzaju krucjat przeciwko obraża-
niu papieża. Warto dodać, że zdarzały się przypadki trollowania ich przez „szka-
lowników” podszywających się pod krzyżowców. W tym celu na przykład zorga-
nizowano na Facebooku wydarzenie Marsz przeciwko szkalowaniu Jana Pawła II,
które miało się odbyć pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie 19 lutego 2017
roku i zebrało niemal 9000 potencjalnych uczestników37. Jak nietrudno zgad-
nąć, we wskazanym dniu wydarzenie zostało oficjalnie przechwycone przez ano-
nimowych, jego nazwę zmieniono na Marsz wspierający szkalowanie Jana Pawła
II, a wall zalał strumień najbrutalniejszych cenzopap38. Warto zwrócić szczegól-
ną uwagę na fakt, że wszelkie próby popularyzacji cenzopapy w anglojęzycznym

35 E. Chanczewska, Nieletni ze Stargardu trafi przed sąd za zdjęcie na pomniku Jana Pawła II, które dał na Fa-
cebooka, w: „Głos Szczeciński”, 10.11.2016, http://www.gs24.pl/wiadomosci/stargard/a/nieletni-ze-star-
gardu-trafi-przed-sad-za-zdjecie-na-pomniku-jana-pawla-ii-ktore-dal-na-facebooka,11446773/, dostęp:
24.04.2017.
36 Np.: „Konczy sie 100-letni okres, na ktory Bog pozwolil szatanowi rzadzic swiatem i zwodzic ludzi na zla
droge. Dlatego tez spieszy sie i poirytowany wymysla rekami jego wyznawcow takie «zabawy». Apokalipsa
Sw Jana zaczzyna sie wypelniac na naszych oczach”. Komentarz użytkownika ~Hmmm do artykułu Szykują
zawody w obrażaniu św. Jana Pawła II. Zajmą się nimi śledczy?, 08.10.2016, http://niezalezna.pl/87261-szyku-
ja-zawody-w-obrazaniu-sw-jana-pawla-ii-zajma-sie-nimi-sledczy?page=2, dostęp: 24.04.2017.
37 Strona wydarzenia: https://www.facebook.com/events/429109484147136/. Z okazji zaś kanoniza-
cji Jana Pawła II w 2014 roku „szkalownicy” zapraszali na wydarzenie Kandyzacja papieża: „Papież wresz-
cie słodki! Spotykamy się w niedziele, 27 kwietnia pod Kościołem Św Anny na Krakowskim Przedmieściu.
Przynieście ze sobą bakalie, owoce kandyzowane a najlepiej – kremóweczki!”, https://www.facebook.com/
events/709762579066391, dostęp: 24.04.2017.
38 Tamże.
memosfera__73

internecie ponosiły dotychczas klęskę, ponieważ jej prowokacyjny wymiar oka-


zał się zupełnie nieczytelny poza polskim kręgiem kulturowym39.
Popularność tego memu w polskiej Sieci stanowi powód do niepokoju dla
niewierzących, którzy również odczytują go jako szczerą antyklerykalną deklara-
cję. Z tego względu obawiają się, że buduje on stereotyp ateisty jako infantylnego
prymitywa40. Młode kolektywy artystyczne doceniają jego angażujący potencjał,
traktując jego łagodniejsze wersje jako kampową konwencję estetyczną. Po-
przez umieszczanie postaci papieża Polaka w analogicznie absurdalnych kontek-
stach dokonują krytyki zjawiska satiacji semantycznej polskiego katolicyzmu41 .
Na początku 2017 roku zaś „szkalownicy” świętowali wkroczenie cenzopapy do
głównego nurtu tak zwanej kultury wysokiej. Blasfemiczne elementy głośne-
go spektaklu Klątwa w reżyserii Olivera Frljicia42 wzbudziły w nich jednoznaczne
skojarzenia, ale równocześnie i pewne rozczarowanie, ponieważ: „Takie rzeczy to
na Kurachenie już w 2010 były”43.
Obecnie już w zasadzie martwy44, lecz nadal wzbudzający emocje mem okre-
ślany mianem cenzopapy stanowi kulturowy rich point, którego pojawienie się
weryfikuje i ujawnia poziom wiedzy poszczególnych użytkowników na temat cy-
berkultury. Pozwala ocenić ich znajomość konwencji komunikacyjnych obowią-
zujących w różnych środowiskach i świadomość roli aparatu medium, przede
wszystkim zaś możliwości kreowania fałszywych tożsamości w CMC. Szczególnie
interesującym elementem praktyki szkalowania papieża jest budowanie przez
twórców cenzopap modelowej persony ofiary prowokacji – jej swego rodzaju
wirtualnego czytelnika. Czasem bywa on w jej ramach dubbingowany w celu za-
inicjowania fali oburzenia, a kiedy indziej prowokowany w sposób bezpośredni.

39 Zob. np.: Censopapa, http://knowyourmeme.com/memes/censopapa-cenzopapa, dostęp: 24.04.2017.


40 Zob. np.: założony 24 stycznia 2013 roku przez użytkownika ~Grancy wątek Testoviron, Liryczny Wandal i
inni bluźniercy z youtube, http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,543750, dostęp: 24.04.2017.
41 Zob. np.: P. Płucienniczak, Ł. Podgórni, Karol. Człowiek, który został… memem. Dlaczego internet remiksuje
papieża?, 11.06.2016, http://www.fpiec.pl/post/2016/01/11/ironicznyzywotjanapawlaiidlaczegointernetre-
miksuje0papiezaoo, dostęp: 24.04.2017.
42 Premiera Klątwy odbyła się w Teatrze Powszechnym w Warszawie 18 lutego 2017 roku.
43 Komentarz użytkownika ~Kuba Wieczerzak zamieszczony na fanpejdżu Satyra zbyt Ordynarna, https://
www.facebook.com/SatyraZbytOrdynarna/, 20.02.2017, dostęp: 24.04.2017.
44 C. Stryker, Epic Win For Anonymous: How 4Chan’s Army Conquered the Web, The Overlook Press, New York
2011, s. 160.
74__rozdział 3

Śledząc obiegi tego wytworu netloru w internecie, trzeba dojść do wniosku, że


perswazyjny sens jego tekstów nie wynika jednak bezpośrednio z intencji ich
twórców, lecz przede wszystkim ze zmieniających się komunikacyjnych kontek-
stów i strategii. Opierając się na nich, kolejne wspólnoty interpretacyjne obudo-
wują je tożsamościową narracją i wpisują w szersze schematy światopoglądowe.
Fakt ten świadczyłby o słuszności tezy Stanleya Fisha, zdaniem którego „to inter-
pretujące społeczności, a nie tekst czy czytelnik, produkują znaczenia”45.
Potwierdzenie znajduje także omówiona w poprzednim rozdziale teza Etha-
na Zuckermana o niemającej sobie równych komunikacyjnej efektywności lol-
contentu. Uporczywość zaś i zarazem nieskuteczność prób rugowania cenzopapy
z medialnych obiegów dowodziłaby – wbrew przekonaniu wielu badaczy me-
diów o kompletnej i nieodwracalnej komercjalizacji internetu46 – że twórcy ne-
tloru potrafią stawiać w tym zakresie skuteczny opór. Wykorzystują w tym celu
subwersywny potencjał netlorowej wytwórczości, który chroni jej treści przed
monetaryzacją. Trudno bowiem wyobrazić sobie wykorzystanie cenzopapy do
jakichkolwiek poważniejszych celów komercyjnych, aniżeli na poły chałupnicze
wytwórstwo „podziemnych” przypinek czy koszulek z hasłem „JP2GMD”.
Celowo skonstruowana jako prowokacyjny mem cenzopapa – obliczona
na zszokowanie dewotów i oparta na rekonstrukcji ich languakultury dokona-
nej przez obcą grupę – działa zatem niczym mobilny rich point o charakterze cy-
berkulturowym. Z powodu swego blasfemicznego kontekstu przybiera pozornie
ostrą formę, nie ma jednak w rzeczywistości charakteru deklaracji światopoglą-
dowej, choć takowy pozoruje. Wycelowana jest dla żartu, lecz także w celu wy-
wołania pewnej zmiany w zakresie sposobu myślenia i postępowania47, w osoby
religijne, prostolinijne i konserwatywnie nastawione, funkcjonujące w Sieci poni-
żej linii demarkacyjnej b-wykluczenia. Dzięki specyfice CMC wymyka się jednak

45 S. Fish, Literatura w czytelniku, przeł. M. B. Fedewicz, w: Współczesna teoria badań literackich za granicą.
Cz. 1, red. H. Markiewicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1996, s. 19.
46 Por. np.: E. Bendyk, Media w bańkach. Rozmowa z dr. hab. Mirosławem Filiciakiem, kulturoznawcą, o przy-
szłości mediów i porozumiewania się, 21.02.2017, http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/60/1694778,1,dr-
-hab-miroslaw-filiciak-o-przyszlosci-komunikowania.read, dostęp: 24.04.2017.
47 Jak uzasadniają uprawianie podobnych praktyk internauci: „Wiecie co jest najzabawniejsze? Że taki troll
przeciętnie ma IQ na dużo wyższym poziomie od osoby bajtowanej czy triggerowanej. No umówmy się, ktoś
kto daje się złapać na low quality bajta musi być debilem XD”, „Pewnie. I jeśli tępi w ten sposób chamstwo
i głupotę, to jest jak najbardziej ok”, 21 lutego 2017, http://celebrujczaswolny.blogspot.com/2017/02/bajto-
wanie-i-trollowanie-wspoczesne.html, dostęp: 02.05.2017.
memosfera__75

spod kontroli twórców i wędruje przez bardzo różne środowiska komunikacyj-


ne. Generuje w nich kolejne konflikty umacniające tożsamości grupowe. Stano-
wi zarazem rekonstrukcję i – przynajmniej w zamyśle – narzędzie korekty sposo-
bu myślenia obcej grupy i jako taka przekracza podziały kulturowe, jednocześnie
dobitnie artykułując różnice. Opisana powyżej mobilność cenzopapy krążącej
pomiędzy wspólnotami interpretacyjnymi dowodzi, że – wbrew sugestii Davida
Morleya – tworzące się w internecie enklawy i bańki informacyjne48 nie są w sta-
nie zabezpieczyć się skutecznie przed dyfuzją treści. Ma to związek z faktem, że
użytkownicy chcą i potrafią celowo i skutecznie forsować ich zabezpieczenia w
poszukiwaniu Obcego, gdyż bezpośrednie spotkanie z nim pomaga im konstytu-
ować własną tożsamość. Pragnęliby oni jednak realizować kontrolę i sprawczość
w zakresie decydowania o tym, kiedy się wydostają się z enklaw, a kiedy pozo-
stają w bezpiecznej cyberekumenie, co nie jest zadaniem łatwym i wymaga spe-
cjalnych zabiegów. Do tematyki cyberenklaw powrócę w dalszej części książki.
Przede wszystkim jednak koncept cenzopapy opiera się na akcie drastyczne-
go naruszenia norm w celu sprowokowania ich artykulacji, a następnie wykaza-
nia wątłości ich światopoglądowych podstaw. Teoretycznie proceder ten uprawia
się przede wszystkim po to, aby owe normy skorygować, jednak partycypacja w
praktyce szkalowania papieża ma bardziej złożone konsekwencje. Odróżniając
grupy od siebie, równocześnie uczy obiekty prowokacji, by nie wierzyły wszyst-
kim twierdzeniom, z jakimi mogą się zetknąć w internecie. W ten sposób nie
zmieniając, a może nawet usztywniając ich sposób myślenia, koryguje ich zacho-
wanie, przynajmniej w niektórych sytuacjach komunikacyjnych. Niezwykła no-
śność tego wyjątkowo kontrowersyjnego memu wynika zaś z jego podatności na
reinterpretacje. Stanowiąc zasadniczo narzędzie regulacji cyberkultury, wywołuje
on równocześnie niezwykle gorące spory na temat ogólniejszych mechanizmów
rządzących mediami, współczesnych form religijności, a nawet normatywnych
podstaw kultury polskiej.

48 Do tego tematu powrócę w dalszej części książki.


4
CO SIĘ TAK GAPISZ, POLAKA RZEŚ NIE WIDZIAŁ?
DOWCIP ETNICZNO-AGEISTOWSKI
W POLSKIEJ CYBERKULTURZE

Problem podziału cyfrowego zarysował się już w pierwszych latach społecz-


nego funkcjonowania internetu i nadal pozostaje aktualny1 , mimo że pojęcie to
modyfikuje swój zakres i znaczenie wraz ze wzrostem liczby internautów i roz-
wojem Sieci2 . W ostatnich latach wzrasta zainteresowanie zjawiskiem wyklucze-
nia cyfrowego zarysowującego się wśród samych użytkowników internetu. Zja-
wisko to, które Włodzimierz Gogołek określił mianem „b-wykluczenia”, opiera
się przede wszystkim na coraz bardziej zauważalnych różnicach w zakresie pre-
ferowanych sposobów korzystania z możliwości tego medium, a także postaw i
przekonań co do wiarygodności czerpanych z niego informacji3. Mimo to praw-
dziwe pozostaje stwierdzenie, że „przestrzeń internetowa jest w gruncie rzeczy
znacznie bardziej jednorodna społecznie niż przestrzeń świata fizycznego, gdyż
ludzie mający do niej dostęp już zostali wyselekcjonowani według pochodzenia
etnicznego, narodowości, klasy i płci”4. Z tego powodu – jak dodaje David Morley,

1 Por. np.: P. Norris, Digital Divide. Civic Engagement, Information Poverty, and the Internet Worldwide, Cam-
bridge University Press, Cambrigde 2001; K.L. Mossberger, C.J. Tolbert, M. Stansbury, Virtual Inequality: Bey-
ond the Digital Divide, Georgetown University Press, Washington 2003; R. Wilkie, The Digital Condition: Class
and Culture in the Information Network, Fordham University Press, New York 2011; K. Mossberger, C.J. Tolbert,
W.W. Franko, Digital Cities: The Internet and the Geography of Opportunity, Oxford University Press, Oxford 2012.
2 W czerwcu 2017 liczba użytkowników internetu stanowiła przeszło połowę (51,7%) populacji świata. Za:
Internet Usage and World Population Statistics, June 30, 2017, http://www.internetworldstats.com/stats.htm
3 W. Gogołek, Ulotne swobody informacyjne społeczeństwa informacyjnego, „Studia Medioznawcze” 4(31)2017.
4 D. Morley, Przestrzenie domu. Media, mobilność i tożsamość, przeł. J. Mach, Narodowe Centrum Kultury,
Warszawa 2011, s. 210.
78__rozdział 4

potwierdzając diagnozę Margaret Wertheim5 – użytkownik może uznać cyber-


przestrzeń za swoisty azyl, enklawę, w której nie musi doświadczać asymetrii,
różnic czy konfliktów znanych mu z rzeczywistości offline6. W internecie można
łatwo pozbyć się niechcianych treści i nielubianych osób, skutecznie stłumić ich
głosy i z premedytacją unikać kontaktu z informacjami i zjawiskami, które wy-
wołują dyskomfort. Coraz częściej zresztą proces ten przebiega bez wiedzy i woli
użytkownika. Zagadnienie to – nad którym dyskutowano dotychczas przede
wszystkim w kontekście algorytmów pozycjonujących wykorzystywanych przez
wyszukiwarki7 – jest w ostatnich latach problematyzowane w ramach koncepcji
tzw. bańki filtrów (filter bubble)8. Dzięki rozwojowi technik personalizacji – szcze-
gólnie w przestrzeni mediów społecznościowych rozumianych jako agregatory
informacji – internauta styka się dziś przede wszystkim z treściami, które wiążą
się z jego wcześniejszą aktywnością w cyberprzestrzeni. Ma też znacznie większe
szanse, że będzie natrafiać na informacje pochodzące od użytkowników, z który-
mi często wchodził w interakcje. Sytuacja ta może skutkować obskuranckim za-
mknięciem się w kręgu poglądów najbliższych znajomych oraz popadnięciem w
przekonanie, jakoby odmienne zapatrywania w ogóle nie istniały lub były zjawi-
skiem marginalnym, nawet jeśli w rzeczywistości tak nie jest.
Selekcja informacji medialnych nie jest zjawiskiem nowym. Dawniej prze-
prowadzali ją jednak ludzcy gatekeeperzy, podczas gdy dziś coraz częściej czynią
to algorytmy. Zjawisko to budzi niepokój szczególnie w związku z badaniami su-
gerującymi, że b-wykluczenie rozumiane w tym kontekście może mieć charak-
ter masowy. Oznacza to, że użytkownicy są w większości nieświadomi opisanych
powyżej uwarunkowań i jedynie ich niewielki odsetek przejawia krytyczną posta-
wę wobec treści kolportowanych w internecie9. Należy wziąć przy tym pod uwa-
gę fakt, że cyberprzestrzeń jest obecnie intensywnie penetrowana przez – ludz-
kich i nieludzkich – agentów tak zwanej postprawdy i astroturfingu. Uprawiają oni

5 Margaret Wertheim, The Pearly Gates of Cyberspace: A History of Space from Dante to the Internet, W.W. Nor-
ton & Co., New York 1999.
6 D. Morley, Przestrzenie domu…, dz. cyt., s. 214.
7 Zob. np.: M. Hindman, The Myth of Digital Democracy, Princeton University Press, Princeton-Oxford 2009.
8 Zob.: E. Pariser, The Filter Bubble. What the Internet Is Hiding from You, The Penguin Press, New York 2011.
9 Badanie Eurobarometru Pluralizm medialny i demokracja przeprowadzone w 2016 roku wykazało, że aż
53% Polaków ufa treściom publikowanym w mediach społecznościowych, co stanowi najwyższy odsetek w
krajach Unii Europejskiej. Za: http://ec.europa.eu/COMMFrontOffice/publicopinion/index.cfm/Survey/get-
SurveyDetail/instruments/SPECIAL/surveyKy/2119, dostęp: 26.08.2017.
memosfera__79

intencjonalną dezinformację, mającą na celu stworzenie wrażenia, że określone po-


stawy i przekonania są reprezentowane przez znacznie większą liczbę osób, niż ma
to miejsce w rzeczywistości. Działania te kreują mocno dystopijny obraz internetu
jako medium służącego ludzkiemu poznaniu, bardzo odległy od postulatu „posze-
rzania horyzontów”, który z tak wielką nadzieją wielokrotnie mu stawiano.
Jednak równie prawdziwe jak konstatacja faktu „studzenia Sieci” wskutek
personalizacji treści10 jest twierdzenie, że zarówno użytkownicy, jak i wspólnoty
online powszechnie i intencjonalnie poszukują w nim kontaktu z nieznajomymi
jednostkami i obcymi grupami, by budować, wzbogacać i wzmacniać swoją wła-
sną tożsamość11 . Fakt ten potwierdza, że nie może istnieć kultura całkowicie po-
zbawiona Innego, a tym samym mechanizmów myślenia w kategoriach othering
i możliwości partycypacji w międzykulturowych konfliktach rozgrywających się
w rich points. Trzeba przy tym pamiętać, że cyberkultury nie są systemami auto-
nomicznymi wobec świata offline, lecz stanowi on poznawczy kontekst, w któ-
rym pozostają zanurzone. Z tego powodu kolportowane w ich ramach treści w
dużym stopniu odnoszą się do zewnętrznych zjawisk i konfliktów. Ma to związek
z faktem, że mimo łatwości manipulacji tożsamościowych w internecie – które,
jak ujęła to Judith Donath, oznaczają radykalne przełamanie nowożytnoeuropej-
skiej normy głoszącej, iż „jedna tożsamość = jedno ciało” i „człowiek jest swoim
ciałem”12 – nie jest łatwo prowadzić je konsekwentnie w wiarygodny sposób. W
tym rozdziale przedstawię opis praktyki o charakterze self-othering, która umoż-
liwia powiązanie wymiarów online i offline życia społecznego w cyberkulturo-
wym rich point b-wykluczenia.
W 2011 roku dużym powodzeniem w polskojęzycznym internecie cieszył się
pewien mem. Na tło biało-czerwonego makro przypominającego godło promo-
cyjne „Teraz Polska” (flaga narodowa przycięta w kształt kwadratu, z białym i czer-
wonym polem oddzielonymi linią falistą) nałożona została fotografia okrągłej twa-
rzy mężczyzny w średnim wieku, o rumianej cerze, jasnych oczach, ciemnych blond
wąsach i siwiejących, krótko ostrzyżonych włosach. Ów mężczyzna wpatrywał się

10 Pojęcia tego używa W. Gogołek za McLuhanem. W. Gogołek, Ulotne swobody informacyjne społeczeństwa
informacyjnego…, dz. cyt.
11 Jeden z przykładów takiej strategii opisałam w rozdziale IV.

12 J.A. Donath, Identity and Deception in the Virtual Community, URL: http://smg.media.mit.edu/people/ju-
dith/Identity/IdentityDeception.html, dostęp: 25.08.2017.
80__rozdział 4

w obiektyw ponuro-agresywnym spojrzeniem „spode łba”. Na górnej i/lub dolnej


krawędzi obrazka białą majuskułą wypisane zaś były wypowiedzi – w pierwszej
osobie – sugerujące, że sportretowany na nim człowiek jest ich autorem.
Tak pisał o nim wówczas redaktor satyrycznej strony Joe Monster.org:
Wparował jak burza, nagle znikąd pojawił się na setkach stron i jest znany mi-
lionom Polaków. Podobno jego historia zaczęła się od kłótni z synem, który wrzu-
cił jego zdjęcie z doklejonym komentarzem na jakieś forum, ale czy to prawda? Oto
100% polski mem internetowy […]. Zgodzisz się, że to typowy Polak, czy już raczej
wymierający dinozaur poprzedniej epoki?13.

Ten mem, znany jako Advice Pole (Polak radzi), Pan Andrzej, Typowy Janusz
lub Polaczek, można określić mianem dowcipu etnicznego, który przedstawia w
krzywym zwierciadle Polaków i polskość. Ethnic jokes są dziś obiektem rosnące-
go badawczego zainteresowania nie tylko etnografów, ale także publicystów, pe-
dagogów, psychologów, komunikologów i przedstawicieli studiów kulturowych.
Podstawowe pytanie, które sobie zadają, przystępując do badań nad tym zjawi-
skiem, brzmi: czy, jak i w jakim zakresie poprzez modyfikację produkcji i dystry-
bucji dowcipów etnicznych można regulować konflikty międzygrupowe? Psy-
chologowie rozwoju badają w tym kontekście na przykład, w jaki sposób dzieci
stopniowo odkrywają za ich pośrednictwem własną i cudzą tożsamość etnicz-
ną 14 . Badacze dyskursu analizują, za pośrednictwem jakich mechanizmów roz-
przestrzeniają się wyrażające się w nich uprzedzenia 15 , a etnologowie – jak za ich
pośrednictwem realizuje się othering16.
Dowcip stanowi silnie zakorzeniony w tradycji i dobrze poznany gatu-
nek werbalny. W tradycyjnym rozumieniu jest krótką formą narracyjną, często

13 Fragment artykułu omawiającego mem Advice Pole zamieszczonego na popularnej humorystycznej stro-
nie internetowej Joe Monster. http://www.joemonster.org/art/17081/Pan_Andrzej_z_Polski, dostęp: 20-
05-2011 (artykuł usunięty).
14 Udowadniają np., że małe dzieci nie postrzegają różnic kulturowych, a zatem nie rozumieją pojęcia et-
niczności, natomiast potrafią sprawnie wskazywać różnice wizualno-fizyczne i tym samym nie sprawia im
problemów pojęcie rasy. Zob.: S. M. Quintana, Children’s Developmental Understanding of Ethnicity and Race,
„Applied and Preventive Psychology” 1998, nr 7, s. 27.
15 Np.: T.A. van Dijk, Communicating Racism: Ethnic Prejudice in Thought and Talk, Sage Publications, Newbu-
ry Park 1987.
16 Np.: Th. Meder, „Welcome to Ollandistan”. PhotoShop-lore and the Growing Perception of Division between
‘Us’ and ‘Them’ in the Netherlands, w: Minderheiten und Mehrheiten in der Erzählkultur, red. S. Hose, Domowi-
na-Verlaq, Bautzen 2008, s. 260.
memosfera__81

posługującą się slangiem i językiem kolokwialnym, często przybierającą postać


zagadki lub przysłowia, jawnie fikcyjną i zorganizowaną wokół puenty17. W folk-
lorze wszystkich krajów świata funkcjonują – nierzadko posiadające długą histo-
rię – cykle żartów oparte na stereotypach dotyczących innych grup etnicznych.
Najczęściej odnoszą się one do rzekomej głupoty ich członków, która stanowi
skuteczniejszy generator komicznych sytuacji niż inne negatywne cechy, takie
jak na przykład chciwość. Polskim przykładem może tu być rodzimy cykl dow-
cipów „O Polaku, Rusku i Niemcu”, hierarchizujący trzy sąsiedzkie narody wedle
rzekomego poziomu inteligencji z polonocentrycznego punktu widzenia. Odbior-
ca, który nie zna historycznego kontekstu zmagań tych trzech nacji, nie zdaje so-
bie w pełni sprawy z historiozoficznej pikanterii opisywanych w tych dowcipach
sytuacji. Z pozoru silne militarnie i ekonomicznie narody ujawniają w nich kom-
promitującą słabość intelektualną, a usytuowany – przynajmniej we własnym
mniemaniu – na najniższym szczeblu hierarchii Polak okazuje się na tyle sprytny,
że udaje mu się oszukać nie tylko sąsiadów, lecz nawet samego diabła.
W minionych wiekach obiektem żartów tego typu byli przede wszystkim
najbliżsi geograficznie sąsiedzi, w tym również mieszkańcy realnie istniejących
miast i wsi, takich jak angielskie Gotham czy polski Wąchock. Stopniowo stawa-
li się nim również przedstawiciele konkretnych narodowości i etnosów. Na przy-
kład w Anglii ulubionym obiektem dowcipów etnicznych, przynajmniej od XVIII
wieku, byli Irlandczycy. Żarty na temat tej nacji rozprzestrzeniły się następnie w
wyniku kolonizacji Nowego Świata, odzwierciedlając historyczne zmiany rozu-
mienia lokalności jako sąsiedztwa, niekoniecznie zresztą wrogiego. Wyniki badań
nad dowcipami etnicznymi sugerują – dość nieoczekiwanie – że stanowią one
również źródło wesołości dla osób tego samego pochodzenia, co ich obiekty, a
także dla tych, którzy nie żywią żadnych uprzedzeń wobec danej grupy18 . Stwier-
dzenie to pozostaje w sprzeczności z obiegowym przekonaniem głoszącym, że
poprzez upowszechnianie i wzmacnianie dyskryminacji żarty z innych grup et-
nicznych stanowią paliwo konfliktów, prowadząc wprost do agresji fizycznej.
Komunikologowie, psychologowie i badacze języka sugerują, że bardziej owoc-
ne poznawczo byłoby potraktowanie ich nie jako form werbalnej agresji, lecz
jako gatunku mowy, którego podstawową funkcją jest podtrzymywanie więzi

17 A.R. Fernandes, Jest and Joke, w: The Greenwood Encyclopedia of Folktales and Fairy Tales, D. Haase (red.),
Greenwood Press, Westport–London 2008, s. 519.
18 L.S. Watts, Encyclopedia of American Folklore, Facts On File, New York 2007, s. 112.
82__rozdział 4

społecznych we własnej grupie. Aby mogła być ona zrealizowana, stwierdzenia


formułowane w ramach dowcipu etnicznego nie muszą być uważane za praw-
dziwe przez żadnego z aktorów interakcji. Mimo to wielu badaczy i publicystów
nadal woli koncentrować się na konfliktogennym potencjale przekazu, jaki takie
żarty mogą nieść ze sobą, niż na roli, jaką odgrywają one w życiu społecznym.
W ramach realizowanej przez dowcipy funkcji podtrzymywania i regulowa-
nia społecznych więzi można wyróżnić wiele strategii i kontekstów. Najważniej-
sze z nich służą podtrzymywaniu uwagi słuchaczy, zaskarbianiu sobie ich sympa-
tii oraz regulacji statusu i hierarchii wewnątrzgrupowej. Dlatego właśnie zarówno
dowcipy etniczne, jak i rasistowskie czy seksistowskie nie muszą wywierać skut-
ku promowania dyskryminujących działań, chociaż oczywiście mogą wyrządzać
– przynajmniej subiektywnie odczuwaną – krzywdę. Opowiadanie rasistowskich
dowcipów w warunkach tzw. politycznej poprawności sygnalizuje na przykład
odwagę niezbędną do podejmowania nieakceptowanych społecznie działań, zaś
jej ujawnianie reguluje status osoby, która je opowiada. Jak wspomniałam, za-
łożenie z góry, że przekaz tych żartów musi stanowić odzwierciedlenie poglą-
dów aktorów, jest nieuprawnione19. Z drugiej strony można z dużą dozą praw-
dopodobieństwa spodziewać się, że jeżeli podmiot odczuwa osobistą niechęć
w stosunku do któregokolwiek członka grupy będącej obiektem takich żartów,
najprawdopodobniej uzna je za trafne, co rzeczywiście może czynić tę sytuację
potencjalnie niebezpieczną20.
Badacze dowcipów etnicznych podkreślają więc, że nie warto za wszelką cenę
zwalczać tego typu żartów, ponieważ nie trzeba wyznawać tych samych poglą-
dów, aby śmiać się wspólnie z tego samego21 . Jednak to właśnie założenie dominu-
je opinie na ich temat, począwszy od doniesień dziennikarskich, a skończywszy na
analizach naukowych, których pojawiło się szczególnie wiele po 11 września 2001.
Wraz z boeingami uderzającymi w nowojorskie dwie wieże symbolicznie eksplo-
dował globalny konflikt chrześcijan z muzułmanami, a w folklorze współczesnych
społeczeństw zachodnich pojawiły się liczne żarty eksploatujące tę sytuację.

19 B. Guerin, Combating Prejudice and Racism: New Interventions from a Functional Analysis of Racist Lan-
guage, „Journal of Community & Applied Social Psychology” 2003, nr 13, ss. 34–36.
20 A. Smuts, The Ethics of Humor: Can Your Sense of Humor be Wrong?, „Ethical Theory and Moral Practice”
2010, t. 13, nr 3, s. 337.
21 A. Smuts, The Ethics of Humor…, dz. cyt., s. 338.
memosfera__83

Warto zwrócić uwagę, że etnografowie lokują w tym momencie historycznym


narodziny tak zwanego photoshoplore’u22 . Cykl Advice Pole, przynależąc do gatun-
ku medialnego znanego pod nazwą memu internetowego, jest wytworem pho-
toshoplore’u, uznawanego dziś za część wspomnianego we wcześniejszych roz-
działach netloru.
Jak pisał w 2008 roku Theo Meder, photoshoplore to quantum wizualnych (a
ściślej, wizualno-werbalnych) dowcipów – graficznych i fotograficznych obra-
zów, edytowanych cyfrowo i upowszechnianych poprzez CMC, głównie wśród
młodzieży, a wcześniej w ramach tak zwanej kultury biurowej (office culture). Pod
wieloma względami photoshoplore jest – zdaniem Medera – spadkobiercą cha-
rakterystycznego produktu tej ostatniej, popularnego w latach 80. XX wieku xe-
roxlore/ (folkloru kopiarkowego). Tworząc xeroxlore, pracownicy biurowi mecha-
nicznie kopiowali różnego rodzaju „śmieszne obrazki”, a następnie dystrybuowali
je między sobą na nośnikach papierowych. Różnica między xeroxlore a pho-
toshoplore polega przede wszystkim na odmiennym trybie dystrybucji, chociaż
oba posiadają również pewne cechy wspólne z folklorem oralnym. Meder wy-
mienia tu następujące zbieżności:
 twórcy tego rodzaju żartów są z reguły anonimowi,
 ich transmisja odbywa się pomiędzy jednostkami,
 przedmiotem dowcipów są zjawiska w danym momencie uważane za spo-
łecznie istotne, przynajmniej w opinii osób zaangażowanych w ich transmisję,
 wreszcie dowcipy te są periodycznie recyklowane, a równocześnie stale
pracują z tymi samymi tabu, frustracjami, uprzedzeniami oraz fantazjami23.
Jak wspomniałam, etnografowie zwrócili uwagę na ów nowy typ humoru
po 11 września 2001, kiedy to skrzynki mailowe na całym świecie zapełniły się
wizualnymi i werbalnymi dowcipami o bin Ladenie, Al-Kaidzie i muzułmańskim
terroryzmie24. Pierwsze z nich powstawały na terenie USA, ale pomysł szybko
podchwycono na innych obszarach językowych, kulturowych i geograficznych.

22 Temat ten omówiłam szerzej w rozdziale II.


23 Th. Meder, „Welcome to Ollandistan”..., s. 260.
24 G. Kuipers, Media Culture and Internet Disaster Jokes: Bin Laden and the Attack on the World Trade Center,
„European Journal of Cultural Studies” 5.4 (2002), ss. 451–471.
84__rozdział 4

Dowcipy te eksplorowały obszary nowego podziału my – oni, czyli Wschód – Za-


chód, ofiary – terroryści, chrześcijanie – muzułmanie25 – budując, wzmacniając i
poszerzając dyskurs othering. Badacze wskazują na emocjonalny splot poczucia
wyższości i lęku dominujący ich narracyjne struktury, a także na interaktywny
związek tych silnie nacechowanych etnicznie dowcipów ze wzrostem ksenofobii,
wzmacnianej nerwowymi reakcjami strony przeciwnej, które dodatkowo pogłę-
biały podziały26.
Dziś etnografowie mają już pełną świadomość, że zawartość pojęciowa ka-
tegorii folkloru zmieniała się wielokrotnie. W konsekwencji skupienie zaintere-
sowań jego badaczy stopniowo przenosiło się z tego, co tradycyjne, statyczne i
wiejskie, na to, co miejskie, procesualne i mobilne oraz z grup ulokowanych nisko
na te stojące wyżej w hierarchii społecznej. Pojawienie się pojęcia photoshoplo-
re’u sygnalizowałoby w tym kontekście nie schyłek tej dyscypliny spowodowa-
ny zanikaniem tradycyjnych form życia społecznego, lecz jedynie kolejną zmia-
nę jej przedmiotu, tym razem z tego, co oralne, na to, co zmediatyzowane27. Alan
Dundes zdefiniował „lud” (folk) jako grupę ludzi, która podziela przynajmniej
jedną wspólną cechę. Przyjmując tak szeroką definicję, należy również założyć
obecność w obiegu każdej kultury rozmaitych folklorów lokalnych: rodzinne-
go, religijnego, etnicznego, hobbystycznego, zawodowego. To właśnie dzięki ta-
kiemu uelastycznieniu podejścia Dundes mógł zwrócić uwagę badaczy kultury
na wspomniany xeroxlore – ręcznie rysowane komiksy, pisane dowcipy i paro-
dystyczne „przypominajki”, krążące wśród pracowników biurowych – wskazując,
że wyrażają dokładnie te same napięcia i frustracje współczesnego życia, co tra-
dycyjne przekazy ustne. Ich tematyka ogniskuje się najczęściej wokół seksu, rasy
i resentymentów wobec instytucji władzy28.
Przekazy folkloru są zasadniczo bardzo podatne na przekształcenia. Stwier-
dzenie to odnosi się zarówno do ręcznie wytwarzanych przedmiotów, jak i per-
formatywnych aktów, których z oczywistych względów nie da się powtórzyć
dosłownie. Wcześnie zaobserwowano, że we współczesnych formach folkloru

25 Th. Meder, dz.cyt., s. 259.


26 Tamże, s. 270.
27 R. Frank, Newslore: Contemporary Folklore on the Internet, University Press of Mississippi, Jackson 2011, s. 7.
28 A. Dundes, Office Folklore, w: Handbook of American Folklore, R.M.Dorson (red.), Bloomington, Indiana Uni-
versity Press 1983, ss. 115–120.
memosfera__85

takich jak xeroxlore czy netlor wariacje pojawiają się znacznie rzadziej. Jest to
spowodowane faktem, że nie posiadają one charakteru oralnego, nie są komu-
nikowane w trybie face-to-face ani przekazywane z pokolenia na pokolenie, lecz
mechanicznie powielane za pośrednictwem nowych technologii. Mimo tej róż-
nicy – tak samo jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnie pojętego folkloru –
ujawniają duży potencjał krytyczny. Ich wytwarzanie stanowi „ekspresywną for-
mę subwersyjnej zabawy”, a przekazy cyrkulują we wspólnym „podziemnym
świecie komunikacji”, wytwarzając liczne paralele, parodie i zjadliwe komenta-
rze do oficjalnych kanałów komunikacyjnych i transmitowanych przez nie prze-
kazów29. Netlor szczególnie brutalnie gwałci zasady szacunku i dyskrecji wobec
wszelkich form władzy, a także funkcji ciała i konfliktów społecznych. Czyni to w
sposób, który może wydawać się anarchiczny – by nie rzec nihilistyczny – lecz,
jak wskazuje Russel Frank, w rzeczywistości jest moralistyczny i społeczno-kry-
tyczny. Celem jego ataków jest zawsze i przede wszystkim hipokryzja rozumiana
jako „mówienie z szacunkiem o tych, którzy nie zasługują na szacunek”30. Podob-
nie rzecz się ma w przypadku dowcipów etnicznych. Meder pisze o nich jako o
reprezentantach „mrocznej strony” folkloru:
Nie pracujemy w tym przypadku z bezpiecznymi opowieściami, lecz – przy-
najmniej w niektórych przypadkach – z historiami szokującymi, nietolerancyj-
nymi i prowokacyjnymi, które demonizują mniejszości społeczne. Rodzaj humo-
ru, który tu omówię, odgrywa niejednoznaczną rolę w kopiowaniu pewnych traum
i kanalizowaniu określonych emocji. Etnologowie nie muszą się zgadzać z tymi
dowcipami, ale muszą mieć świadomość, że one istnieją, i rozumieć, w jaki sposób
powstają31 .

Należy pamiętać, że przedmiotem badań etnograficznych są żarty tworzo-


ne i przekazywane przez osoby niebędące zawodowymi komikami. Postrzegany
z tej perspektywy dowcip, przynależąc do szerokiej kategorii humoru ludowego
(folk humor), przybiera bardzo dowolne i wciąż transformujące formy „komicznej
mowy” i performansu. Jak wskazuje Linda S. Watts, najbardziej typowe i najlepiej
znane spośród nich to anegdota, zagadka, limeryk, opowiadanie (story), opowieść
niezwykła (tall tale), psikus (prank) i kawał (practical joke). Często układają się one

29 R. Frank, Newslore…, dz. cyt., s. 9.


30 Tamże, s. 11.
31 Th. Meder, dz. cyt., s. 260 [przeł. M.K.].
86__rozdział 4

w cykle powiązane motywem lub typem. Ostatnia z wymienionych cech czyni


je szczególnie atrakcyjnymi dla zbieraczy i umożliwia sekwencyjne ich opowia-
danie, co usprawnia wymianę repertuarów, dodatkowo przyspieszaną dziś przez
fakt medialnego zapośredniczenia. Inne gatunki folkloru bywają również nasy-
cone elementami ludowego humoru. Można powiedzieć, że używają go wszy-
scy uczestnicy kultury, nawet kilkuletnie dzieci, do których w szczególny sposób
przemawia humor językowy. Z uwagi na swą popularność i wariabilność dow-
cip powinien być traktowany jako szczególnie złożona i kompleksowa forma ko-
munikacji przez badaczy wszelkich orientacji teoretycznych i dyscyplin. Nie wol-
no przy tym zapominać, że jego społeczne funkcje nadal nie są w pełni zbadane,
wiadomo już jednak, że za pośrednictwem dowcipu etnicznego można zyskać
pewien wgląd w relacje międzykulturowe32 .
Warto zwrócić uwagę, że określenie „dowcip etniczny” bywa mylące, ponie-
waż żarty zaliczane do tego gatunku mogą odnosić się zarówno do etnosu/et-
niczności, jak i narodowości, rasy czy kultury. Można przypuszczać, że termin ten
zawdzięcza swą popularność wzmożonemu w ostatnich latach zainteresowaniu
nauk społecznych pierwszą z wymienionych kategorii. Mimo to pojęcie tożsa-
mości etnicznej ma względnie krótką historię. Pojawiło się w słowniku antropo-
logicznym w latach 60. XX wieku w pracach powiązanych ze szkołą manchester-
ską, pod wpływem amerykańskich koncepcji interakcjonizmu symbolicznego i
konstruktywizmu społecznego. Przed dekadą lat 70. było rzadko używane, nato-
miast później gwałtownie nabrało strategicznego znaczenia, szczególnie w teo-
rii antropologii, stanowiło bowiem adekwatną odpowiedź na zmieniającą się ge-
opolitykę postkolonialną i wzrost aktywizmu mniejszości w uprzemysłowionych
krajach. Wkrótce zaczęły powstawać liczne teorie etniczności, za pomocą któ-
rych wyjaśniano zmiany społeczne i polityczne, formacje tożsamościowe, kon-
flikty społeczne, relacje międzyrasowe, powstawanie narodów, przebieg proce-
sów asymilacji itp. W związku z tak dynamicznym rozwojem rozumienie etnosu i
etniczności nie jest jednolite. Można tu generalnie wyróżnić trzy podejścia:
 prymordialistyczne – oparte na założeniu, że etnos jest dany, gdyż opie-
ra się na realnych biologiczno-geograficznych lub kulturowo-historycznych
przesłankach, czyli cechach grup i kultur;

32 L.S. Watts, dz. cyt., ss. 205–206.


memosfera__87

 instrumentalistyczne – charakterystyczne dla amerykańskiej antropologii


kulturowej w latach 60. i 70. XX wieku, zakorzenione w funkcjonalizmie so-
cjologicznym. W jego ramach czynione jest założenie, że identyfikacja etnicz-
na jest wytwarzana kulturowo i jako taka staje się narzędziem politycznym
eksploatowanym przez liderów dla ich partykularnych interesów, powinna
zatem tracić na znaczeniu w miarę postępów industrializacji, która skutkuje
asymilacją, homogenizacją etnosów i utrwalaniem się modelu nowoczesnego
państwa narodowego. Jednym z problemów powiązanych z tym podejściem
jest fakt, że nie każda kulturowa wspólnota ma poczucie odrębnej tożsamo-
ści etnicznej (koncepcja „niemej etniczności”);
 konstruktywistyczne – oparte na przekonaniu, że tożsamość jest płynna i
społecznie kreowana w historycznym kontekście. W ujęciu Fredrika Bartha pro-
ces ten oznacza ciągłe przypisywanie się na nowo, które klasyfikuje jednostkę w
ramach ogólnej i jednostkowej tożsamości, najczęściej determinowanej przez jej
pochodzenie i background33 . Stanowi również formę organizacji społecznej za-
rządzaną przez więzotwórcze mechanizmy międzygrupowe, bazujące nie tyl-
ko na inwentarzu kulturowym, ale również na manipulacjach tożsamościowych
i ich sytuacyjnym, relatywnym charakterze. Przyjęcie tych założeń pozwala na
badanie etniczności na różnych poziomach i horyzontach: transnarodowym,
państwa narodowego, międzygrupowym, wewnątrzgrupowym itp.34.
Jak wskazuje J. Mitchell, badacze z kręgu nauk społecznych koncentrują się
obecnie raczej na formujących się za jej pośrednictwem więziach społecznych niż
na przedmiotowym odniesieniu pojęcia tożsamości etnicznej35. Odwołanie się do
terminu „narodowość” jest jednak jeszcze bardziej problematyczne, ponieważ
oznacza przywołanie pewnych niechlubnych założeń pochodzących z czasów in-
stytucjonalnych początków tych dyscyplin. Trudno jednak zaprzeczyć, że nacjo-
nalizm – doktryna polityczna, wedle której ludzkość dzieli się na odrębne cząstki
(narody), z których każda powinna tworzyć odrębną całość polityczną (państwo),

33 F. Barth, Grupy i granice etniczne: społeczna organizacja różnic kulturowych, przeł. M. Kempny, w: Badania
kultury. Elementy teorii antropologicznej, M. Kempny, E. Nowicka (red.), Wydawnictwo Naukowe PWN, War-
szawa 2004, ss. 348–377.
34 Za: S. Sokolovskii, V. Tishkov, Ethnicity, w: The Routledge Encyclopedia of Social and Cultural Anthropology,
A. Barnard i J. Spencer (red.), Routledge, Abingdon – New York 2010, ss. 240–243.
35 J. Mitchell, Identity, w: The Routledge Encyclopedia of Social and Cultural Anthropology…, dz. cyt., s. 369.
88__rozdział 4

rządzącą się samodzielnie – i antropologia posiadają wspólną intelektualną histo-


rię. Z tego właśnie powodu po drugiej wojnie światowej temat narodowości za-
czął być omijany i pozostaje do dziś wielką zapomnianą ideą nauk społecznych.
Sama koncepcja narodu była jednak rzadko krytykowana wprost, a badacze wo-
leli zajmować się mniej upolitycznioną kategorią etniczności lub co najwyżej naro-
dowymi rytuałami i stereotypami. Tymczasem w ostatniej ćwierci XX wieku roz-
począł się nieoczekiwany renesans separatystycznych nacjonalizmów w Europie i
na świecie, niejednokrotnie skutkujący krwawymi wojnami domowymi. Zaskoczy-
ło to badaczy kultur i społeczeństw, którzy musieli ponownie się zmierzyć z nacjo-
nalistycznymi reprezentacjami lokalnych różnic kulturowych i w latach 80. zaczęli
po raz kolejny pisać na ten temat36. Benedict Anderson wyartykułował wówczas
wpływową koncepcję narodu jako wspólnoty wyobrażonej. Wspólnoty narodowe
można jego zdaniem określić w taki sposób, gdyż członkowie nawet najmniejsze-
go narodu nie znają osobiście wszystkich swoich rodaków, lecz w wyobraźni kul-
tywują ich wyraźny obraz. Naród jest wyobrażany jako ograniczony, ponieważ na-
wet największy z nich ma określone granice, poza którymi lokują się inne narody, i
nawet najbardziej mesjanistycznie nastawieni nacjonaliści nie marzą o dniu, kiedy
wszyscy członkowie rasy ludzkiej przyłączą się do ich narodu. Naród jest również
wyobrażany jako suwerenny, co ma związek z faktem, że jego koncepcja narodzi-
ła się w okresie oświecenia jako narzędzie podważania legitymacji hierarchicznego,
dynastycznego królestwa rządzonego z boskiego nadania. Jest wreszcie wyobra-
żany jako wspólnota, ponieważ żadna rzeczywista nierówność możliwa do wykry-
cia w jego ramach nie wpływa na fakt, że jest on postrzegany jako źródło poczu-
cia braterstwa37. Antropologiczne zainteresowanie zjawiskiem globalizacji wyrosło
właśnie na studiach etniczności i nacjonalizmu z lat 80., które – preferując badania
nad etnicznością – traktowały nacjonalizm jako fenomen powiązany z nowocze-
snością, państwowością, ruchami etnicznymi, zmianą społeczną i modernizacją38.
Ostatnią z kategorii wspierających othering, które mogą znaleźć zastosowanie
w analizie dowcipu etnicznego, jest rasa. Abstrahując od historycznych i pseu-
donaukowych uwikłań tego pojęcia, pozostaje ono trwale zakorzenione w my-
śleniu potocznym. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że wiąże się ono ze

36 J. Spencer, Nationalism, dz. cyt., ss. 496–498.


37 B. Anderson, Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, przeł. S.
Amsterdamski, Wydawnictwo Znak, Kraków 1997.
38 T.H. Eriksen, F.S. Nielsen, A History Of Anthropology, Pluto Press, London–Sterling 2001, s. 171.
memosfera__89

znacznikami fizycznymi, głównie z barwą skóry i rysami twarzy. W ten sposób


kategoria rasy wyraża społeczny konflikt i hierarchię w intersubiektywnie wyso-
ce czytelnej symbolicznej formie, podczas gdy etniczność – kojarzona w pierw-
szym rzędzie z enkulturacją – niekoniecznie znajduje tak dobitne przełożenie na
to, co percypowane zmysłowo. Jednak w przekazach folkloru obie współtworzą
jakościowe różnice między grupami. Tradycyjne opowieści ludowe przedstawia-
ją na przykład diabła jako ubranego „po niemiecku”, Roma jako brudnego, ga-
dzia jako nieczystego, Samiego jako urodzonego czarownika, Żyda jako z natury
chytrego okrutnika czy goja jako – przeciwnie – okrutnika mało inteligentnego39.
Warto zwrócić uwagę, że kategoryzacje te odnoszą się wyłącznie do grup geo-
graficznie bliskich podmiotowi, nigdy zaś odległych.
W społeczeństwach zróżnicowanych wewnętrznie kontakty między członka-
mi różnych grup są częste i w naturalny sposób towarzyszy im mówienie o sobie
nawzajem. W typowej sytuacji tego rodzaju grupa dominująca mówi o niedomi-
nującej, kreując, reprodukując i wzmacniając wierzenia i wartości, które odróżnia-
ją je od siebie, czyli praktykując othering. Tego rodzaju różnicująca mowa, uży-
wana do konstruowania uprzedzeniowej i etnocentrycznej wiedzy społecznej,
bazuje na stereotypizacji i egzotyzacji swych obiektów – outsiderów (z tego wła-
śnie powodu wskazywanie wyjątków jest mało efektywną metodą pacyfikacji
niebezpiecznego potencjału dowcipów etnicznych). Jej najważniejsze funkcje to:
regulacja, samoobrona, konsolidacja, wyrażanie wartości i dystrybucja wiedzy, a
podstawowym narzędziem jest różnicowanie między „naszymi” sposobami za-
chowania a „dziwacznym” zachowaniem innych40. Żarty tego rodzaju nie muszą
być w odczuciu twórców wrogie czy agresywne (rzecz jasna, niekoniecznie jawią
się jako takie w optyce ich obiektów czy mediatorów społecznych), ponieważ
traktują oni wyższość grupy dominującej jako oczywistą, a ich przedmioty – jako
marne imitacje podmiotów. To poczucie dominacji wyraża się przede wszystkim
w języku. Charakterystyczny dla dowcipów etnicznych jest łamany język, obser-
wowany w kontaktach z DEG-ami (Differentiated Ethnic Groups) i traktowany jako
egzemplifikacja ich rzekomej niskiej inteligencji. Przekłada się to również na przy-
padek Advice Pole’a. W memie tym wyraźnie artykułowane jest twierdzenie, że

39 A. Zolkover, Race and Ethnicity, w: The Greenwood Encyclopedia of Folktales and Fairy Tales, D. Haase (red.),
Greenwood Press, Westport–London 2008, s. 801.
40 J. Hasenauer, Using Ethnic Humor to Expose Ethnocentrism: Those Dirty DEGs, „ETC: A Review of General
Semantics” 1988, nr 45 (Winter), ss. 351–357.
90__rozdział 4

„my” wiemy, jak poprawnie mówi się i pisze po polsku, natomiast „on” nie po-
trafi nawet poprawnie napisać własnego imienia („Andżej to nie imię / Andżej to
styl życia”). Warto tu zauważyć, że twórcom memu stylizującym język „Andżeja”
na „bełkot Obcego” wymykają się poprawności; popełniają oni wkładane w jego
usta błędy w sposób niekonsekwentny („doktóra hałsa oglondajo / chorzy jacyś
czy co?”), co demaskuje ten zabieg jako formę otheringu.
Badacze wyróżniają trzy główne kategorie agresywnego humoru: etniczny,
seksualny oraz polityczny. Jak wspomniałam, specyficzne skrypty dowcipów et-
nicznych odnoszą się w pierwszym rzędzie do pewnych cech i osobliwości przy-
pisywanych obiektom żartów. Najbardziej uniwersalny charakter spośród nich
posiadają negatywnie nacechowane skrypty zniekształceń językowych, głupo-
ty oraz skąpstwa. Z kolei skrypty sprytu i przebiegłości ujawniają aksjologicz-
nie dualny charakter. Są powiązane ze skryptem dwulicowości, ale równocześnie
przedstawiają cechy takie jak bystrość umysłu i ostrość riposty jako godne do-
cenienia (inaczej niż w tradycyjnych ludowych opowieściach, które gloryfikują je
w sposób bezkrytyczny)41 . Cecha ta przejawia się w opisywanym memie z dużą
wyrazistością. Kreatywność i skuteczność „Andżeja” w zakresie „polskiego kom-
binatorstwa” zarówno imponują jego autorom, jak i wzbudzają w nich głębokie
zażenowanie („a kierowniku / nic taniej nie będzie?”, „3 maj – daj kartkę i keczap
/ flagę wywiesimy na balkona”, „zostaw to po nutelli / szklanka będzie”, „plastiko-
wy widelec w makdonaldzie / ładny, schowaj”).
Humor etniczny angażuje również skrypty seksualne i inne, budując skryp-
ty kompleksowe: hiperseksualizmu (przypisywanego np. Francuzom), lojalizmu
(rzekomo typowego dla Niemców) czy zdystansowania (które ma cechować Bry-
tyjczyków). Warto zwrócić uwagę na sytuacyjne wariacje tej prawidłowości. Na
przykład w etnicznym humorze żydowskim spryt jest przypisywany Żydom za-
równo przez nich samych, jak i przez obcych. Żydzi nie opowiadają jednak dow-
cipów antysemickich, w których z motywem chytrości wiązane są dodatkowe
wątki tchórzostwa i nieczystości (tzw. gojowski skrypt). W dowcipach żydow-
skich dominują motywy sprytu (skrypty talmudycznej logiki, mądrego głupca lub
praktycznej rzeczowości), antysemityzmu i pogromu (tzw. żydowski skrypt)42 . Ze

41 A. Krikmann, Contemporary Linguistic Theories of Humour, „Folklore. Electronic Journal of Folklore” 2009,
12 July, http://www.folklore.ee/folklore/vol33/kriku.pdf, s. 35, dostęp: 25.08.2017.
42 A. Krikmann, Contemporary Linguistic Theories of Humour…, dz. cyt., s. 36.
memosfera__91

względu na te zróżnicowania, analizując tego rodzaju dowcip, należy wziąć pod


uwagę następujące kryteria:
1) jego język, rozumiany jako zawierający wszystkie możliwe wybory doty-
czące fonetycznego, fonologicznego, morfofonemicznego, leksykalnego, syn-
taktycznego, semantycznego i pragmatycznego poziomu struktury, które
mówca może poczynić,
2) strategię narracyjną, która wyznacza gatunek i/lub mikrogatunek dowcipu
(np. zagadka, pytanie-odpowiedź, dialog),
3) cel, czyli spersonalizowany i skonwencjonalizowany obiekt dowcipu,
4) opisywaną w nim sytuację (np. w klasycznym polish joke głupota Polaka
może się przejawiać na wiele różnych, acz synonimicznych sposobów, np. po-
przez perypetie przy wkręcaniu żarówki czy nieudolne postępowanie nawet
z nieskomplikowanymi mechanizmami),
5) rządzący nim mechanizm logiczny. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o logikę for-
malną, lecz o racjonalność myślenia i zachowania (np. wiedza na temat tego,
jak należy zmieniać żarówki, jest we współczesnych społeczeństwach prze-
mysłowych powszechna i żaden dorosły ich członek nie powinien mieć z tą
czynnością problemów; okazuje się ona jednak za trudna dla bohatera polish
joke’u), a także ontologiczną możliwość zaistnienia pewnych sytuacji, które w
dowcipach etnicznych są odwracane, chiazmowane, polisemizowane, homo-
nimizowane, służą do budowania fałszywych analogii itp.43 .
Polskość można rozumieć zarówno jako narodowość, jak i jako etnos. Memy
z cyklu Advice Pole ilustrują specyfikę tego pojęcia w taki sposób, jak gdyby pol-
skość była również rasą, czyli jak gdyby towarzyszyły jej stałe wizualne markery
zróżnicowania („czerwony od wódy / biały ze strachu”, „masz wąsy? / jesteś Po-
lak”). Najsilniej jednak wiążą ją ze wspólnotowością sąsiedzką. Polska tożsamość
„Andżeja” modelowana jest bowiem nie tylko w jej wymiarze etnicznym, naro-
dowym i rasowym, ale również w taki sposób, jak gdyby był on realnie istnieją-
cą postacią, bliskim znajomym twórców i odbiorców memu, osobą, którą często
spotykają w codziennych życiowych sytuacjach. Jego wypowiedzi często suge-
rują wręcz bliskie pokrewieństwo z narratorem („synek zdejm te spodnie! / to

43 Tamże, s. 38.
92__rozdział 4

kościołowe są!”, „zamknij kurwa ryja / łokno otwarte”, „jak ty się do matki odzy-
wasz / skurwysynu?!”). W tym kontekście warto podkreślić, że również i wspól-
notowość może być rozmaicie definiowana i opisywana w kategoriach lokalności,
etniczności, religii, pracy, rekreacji, zainteresowań, a nawet człowieczeństwa. Sami
członkowie wspólnot mówią w tym kontekście najczęściej o „swoim” milieu. Są
przygotowywani poprzez enkulturację do wyrazistego, demonstracyjnego, a nie-
rzadko agresywnego potwierdzania swojego w nim członkostwa i poczucia domi-
nacji wobec opozycyjnych idei oraz grup. Wspólnotowość reprezentuje zarazem
wspólną przeszłość, współczesną powszechność zachowań, solidarność politycz-
ną (etniczną, lokalną, religijną) i utopijną przyszłość. Jest przy tym pozytywnie
ewaluowana, a odwołanie się do niej wyraża i konstytuuje określoną grupę i śro-
dowisko społeczne, których konsolidacji pewna ilość jednostek oczekuje, wspiera
i do których pragnie przynależeć. Warto przy tym zwrócić uwagę, że definiowanie
wspólnoty poprzez miejsca, obiekty czy instytucje jest łatwiejsze niż przez ele-
menty czysto kulturowe44 . W tym kontekście nie dziwi, że dowcipy etniczne for-
mują heterogeniczny amalgamat ze wszystkich wymienionych kategorii.
Fakt, że memiczna figura „Polaczka” wykorzystywała zarówno wizerunek re-
alnie istniejącej osoby45, jak i zawierała intertekstualne nawiązania do wcześniej-
szych memicznych cykli (przede wszystkim do popularnych wówczas w an-
glojęzycznym internecie Advice Animals – „zwierząt dających rady”), nie jest
niczym niezwykłym ani w odniesieniu do dowcipów etnicznych46, ani wytwo-
rów netloru. Do utartych przekonań na temat dowcipu etnicznego pozornie nie
pasuje natomiast sytuacja, w której jego przedmiot należy do samego etno-
su, co podmioty go tworzące. Advice Pole stanowił bowiem wyraz praktyki sel-
f-othering, czyli dystansowania się wobec członków własnej grupy poprzez jej

44 N. Rapport, Community, w: The Routledge Encyclopedia of Social and Cultural Anthropology…, dz. cyt., s. 144.
45 Oblicza „Andżejowi” użyczył – wbrew swojej woli i wiedzy – wytropiony przez dziennikarzy prowincjo-
nalny policjant, młodszy aspirant Janusz Ł. Jego fotografia została „wyciągnięta” przez anonimowych użyt-
kowników z internetowej strony komendy w Pasłęku, czego Ł. wedle doniesień dziennikarskich nie był
świadom przez wiele miesięcy, i wykorzystana jako kluczowy element memu. Lawinowy wzrost jego popu-
larności w roku 2011 nie wpłynął podobno pozytywnie na stan ducha nieszczęsnego policjanta. Ta część hi-
storii Advice Pole’a weszła do kanonu internetowej tradycji, a nawiązania do niej pojawiały się również w sa-
mych memach („jestem miłym gościem / przerobionym na mema”, „o co wam chodzi? / nie rubcie mu tak”).
Zob. np.: Polski policjant gwiazdą Facebooka, „Fakt” 18 lipca 2011, http://www.fakt.pl/Polski-policjant-gwiaz-
da-Facebooka,artykuly,109386,1.html, dostęp: 25.08.2017.
46 Ch. Davis, Language, Identity and Ethnic Jokes about Stupidity, „International Journal of the Sociology of
Language” 65/1987, ss. 39–52.
memosfera__93

egzotycyzację. W tym przypadku charakterystyczną dla ethnic jokes rolę DEG-a


odegrał rodak twórców memu. Trzeba jednak podkreślić, że należał on do poko-
lenia starszego niż jego autorzy, w związku z czym został przez nich określony
jako funkcjonujący „po gorszej stronie” podziału cyfrowego i jako taki głęboko
obcy dla tych, dla których nowe media są ważnym polem codziennej aktywności
(„ledwie oczy otworzył / i już do komputera”, „ludzi w kompótrze zajebuje / mor-
derca jebany”, „synek wyłoncz laptoka / burza idzie”)47. Funkcja wewnątrzgrupo-
wego różnicowania realizowana była zatem w tym przypadku dzięki wpleceniu
do cyklu wątków ageistowskich.
Starsi członkowie wspólnot odgrywają ważną rolę w tekstach folkloru wszyst-
kich kultur. Często występują w nich jako tradycyjne źródła mądrości, ucieleśniają-
ce historię i pamięć wspólnoty, nierzadko także jednak jako egzemplifikacje głu-
poty, inercji umysłowej i smutnych konsekwencji utraty statusu społecznego48 .
Tak właśnie stało się w przypadku Advice Pole’a. Zaawansowany wiek bywa de-
waluowany w wielu kulturach, ponieważ nieuchronnie kojarzy się ze słabością,
utratą kontroli i śmiercią, a jego obrazy są wypierane, gdyż przypominają o prze-
mijającej naturze młodości, którą szczególnie wysoko ceni się w uprzemysłowio-
nych społeczeństwach Zachodu49. Pedagodzy konstatują jednak, że właściwy
tym ostatnim ageizm ma źródło przede wszystkim w segregacji wiekowej w pro-
cesie edukacji, a następnie w rozdzielaniu społecznych przestrzeni życia. Zakłada
się, że bliskie i długotrwałe więzi łagodzą postawy ageistowskie, więc żeby prze-
łamać tę formę dyskryminacji, należy stwarzać sytuacje, w których różne grupy
wiekowe często przebywają ze sobą, wskutek czego zaczną się lepiej rozumieć i
zadzierzgną więzi uczuciowe50. Młodzież tworząca memy z cyklu Advice Pole ne-
gowała jednak ich istnienie, ostro przeciwstawiając siebie „wąsatemu” pokoleniu
rodziców, którego reprezentantem stał się właśnie „Pan Andżej”. Tworząc żarty na
jego temat, postawiła w istocie tezę, że poziom polskości wzrasta z wiekiem, kore-
lując odwrotnie z poziomem inteligencji, wykształcenia, tak zwanej kultury osobi-
stej, a także, co bardzo istotne, znajomości świata mediów cyfrowych.

47 Tym tropem podąża wspomniana na początku tego artykułu legenda dotycząca początków memu.
48 L.S. Watts, dz. cyt., s. 5.
49 M.B. Holstein, J.A. Parks, M.H. Waymack, Ethics, Aging, and Society. The Critical Turn, Springer, New York 2011,
ss. 45–50.
50 G.O. Hagestad, P. Uhlenberg, The Social Separation of Old and Young: A Root of Ageism, „Journal of Social
Issues” 2005, t. 61, nr 2, ss. 343–360.
94__rozdział 4

„Andżej” nie był dla młodych internautów ani do końca swój, ani też całkiem
obcy. Mimo to użytkownicy ośmieszający jego figurę skupiali się przede wszyst-
kim na artykulacji poczucia kulturowej odrębności i wyższości wobec nosicieli
cech przez niego reprezentowanych. Łączyło się to z poczuciem zagrożenia przez
jego ofensywne zachowania, co jest typowe dla dowcipów etnicznych. „Pola-
czek” miał pewne zbieżne cechy z homo sovieticus51 , przede wszystkim roszcze-
niową postawę52 . Reprezentowane przez niego „polactwo” wydaje się jednak
przypadłością poważniejszą i mającą głębsze korzenie aniżeli dość w gruncie rze-
czy efemeryczne uwarunkowania ustrojowe. „Andżej” posiadał również pew-
ne cechy stereotypowego Sarmaty, takie jak buńczuczność czy choćby wygląd;
ta pozbawiona ciała głowa wąsatego, rumianego mężczyzny o włosach podgo-
lonych „na garnek”, umieszczona na kwadratowym tle, prezentowała się niczym
żywcem przeniesiona z siedemnastowiecznego portretu trumiennego. Młodzi
tubylcy cyfrowi (digital natives) nie ujawniali jednak tak odległych skojarzeń. Dla
nich „Typowy Janusz” był przede wszystkim komicznym ignorantem, dysponu-
jącym jednak – ku ich ubolewaniu – pewną realną władzą nad nimi i ich rzeczy-
wistością („koniec grania / w komputyr”, „dobrze kupię ci to ale pamiętaj / to już
jest prezent pod choinkę i na urodziny”, „ścisz mnie / to dudnienie”).
Pan Andrzej stanowił rysowaną rękami młodych ludzi, dla których nowo-
medialne narzędzia komunikacji były już częścią codzienności, karykaturę pół-
dzikiej istoty spoza ich świata życia, momentami niebezpiecznie podgryzającej
limes podziału cyfrowego poprzez fakt, że egzystuje w bezpośrednim sąsiedz-
twie terenów „cyfrowo cywilizowanych”, a jej ścieżki nieustannie się z nim prze-
cinają. Trudno w tym kontekście nie przywołać zapomnianego terminu „barba-
rzyństwo”, który jest kolejnym pojęciem wyrugowanym ze współczesnych nauk
społecznych, choć posiada najdłuższą historię spośród wspomnianych w tym ar-
tykule. W dziewiętnastowiecznych naukach o człowieku było ono powszechnie
używane na określenie fazy pośredniej między dzikością a cywilizacją, i na niej
to właśnie w opinii użytkowników utknąć miał „Andżej”. Ta trzyczęściowa, pro-
cesualna i hierarchiczna kategoryzacja ludzkich wspólnot rekonstytuowała się

51 Por.: A. Zinowiew, Homo Sovieticus, przeł. S. Deja, Wydawnictwo Polonia, Londyn 1984.
52 „Andżej” w odróżnieniu od klasycznego homo sovieticus bynajmniej nie przejawia służalczej postawy wo-
bec władzy („na Wawel / byśta chcieli?”, „to Tusk / Alika zajebał”, „obiecywał / premier jebany”), chyba że
pod tym pojęciem rozumieć regulację płynącą z najbliższego otoczenia, wobec której jednak uprawia świa-
dome pozoranctwo („a kierowniku / nic taniej nie będzie?”).
memosfera__95

dzięki Morganowskiemu podziałowi na społeczności łowiecko-zbierackie, rolni-


cze i kompleksowe i w tej wersji silnie oddziałała na nauki społeczne w XX wie-
ku53. Najbardziej historycznie wpływowe były jednak warianty dychotomiczne,
czyli takie, w których para prymitywne – cywilizowane odpowiadała podziało-
wi tradycyjne – nowoczesne. Pozwalały one lepiej wyrażać napięcia i konflikty
społeczno-kulturowe. Dychotomia ta mogła być interpretowana w kategoriach
absolutnych i nieredukowalnych różnic albo też, bardziej heurystycznie, jako wy-
rażająca relatywną dominację jednego bieguna nad drugim w każdym społe-
czeństwie. Ewolucjoniści rozumieli ją w kategoriach obiektywnej historycznej
sukcesji, w których nowoczesne społeczeństwo to traktowana jako finalna i do-
celowa faza societas, wyłoniona z universitas tego, co prymitywne, starożytne i
tradycyjne54 . Widziana z tej perspektywy figura „Andżeja” wyraziście unaocznia
fakt, że to właśnie wyobrażona wspólnota „barbarzyńców”, nie zaś „dzikich” była
wówczas potrzebna nie tylko młodym tubylcom cyfrowym dokonującym skoku
cywilizacyjnego, ale także Polakom w ogóle, szczególnie zaś tym Polakom, którzy
znaleźli się – najwyraźniej dość nieoczekiwanie dla samych siebie – w sercu zjed-
noczonej Europy („do Starbaksa chodzą / a w szafce Czibo stoi”, „pizzę będziesz
zamawiać / bigosu z nami zjedz!”, „jebane Szengen / jak tu przemycać, jak nie-
ma granic?!”). Wskazuje również, w jaki sposób ów trzyczęściowy podział może
być ściągnięty do dwuczęściowego poprzez przeprowadzenie go przez konfron-
tacyjny rich point. „Andżej” nie wiedział co prawda, w którym kościele dzwonią
(„memy wymyśla / haker pierdolony”), lecz mimo to doskonale słyszał dzwony
(„24h na kompie siedzi / interaktywna lafirynda”), w konfrontacji z tymi, którzy
potrafili odnaleźć ów kościół na GoogleMaps, wypadał jednak niczym niesłyszą-
cy. Dlatego można stwierdzić, że o ile milieu tego „cyfrowego barbarzyńcy” gene-
ralnie wyznaczał limes digital divide, granica ta była podatna na przesunięcia, na
przykład z tradycyjnego podziału cyfrowego na linię demarkacyjną b-wykluczenia
(„– jako ten dysk ma pojemność? – 1 tera / – 1 tera? a później ile bydzie mioł?”).
Advice Pole to także mem, czyli werbalno-wizualny dowcip nowego typu, po-
siadający pewne cechy wspólne, a inne odmienne od dowcipów tradycyjnych.
Mem internetowy jest charakterystycznym wytworem netloru, który w wielu

53 Por. L.H. Morgan, Społeczeństwo pierwotne, czyli badanie kolei ludzkiego postępu od dzikości przez barba-
rzyństwo do cywilizacyi, przeł. A. Bąkowska, nakładem redakcji „Prawdy”, Warszawa 1887.
54 E. Viveiros De Castro, Society, przeł. P. Enriques Britto, w: The Routledge Encyclopedia of Social and Cultural
Anthropology…, dz. cyt., ss. 653–354.
96__rozdział 4

przypadkach okazuje się narzędziem cyberkulturowej praktyki hejtowania, czy-


li brutalnego, ośmieszającego, hiperbolizującego i antynomizującego krytykowa-
nia rzeczy, cech i osób. Nietypowe jest jedynie to, że w tym przypadku chodziło
o cechy własnej tożsamości narodowej i etnicznej autorów, wyrażenie poczucia
obcości wobec nich i tym samym odcięcie się od nich. W tym akcie self-othering
młode pokolenie w sposób czytelny wskazywało te stereotypowo polskie cechy
narodowe, które uchodziły w jego oczach za najbardziej charakterystyczne i za-
razem odpychające. Wyróżniłam wśród nich:
 skłonność do narzekania („nic nie rób / narzekaj”, „za komuny / było lepiej!”),
 osławione „polskie kombinatorstwo”, reinterpretowane jako społeczne szko-
dnictwo i zachowanie pozbawione klasy („za darmo jest?!”, „wyłącz te murzyń-
skie muzyke / gazu mnie zalej do pasata, bo śmieci do lasu będę woził”, „jak to
niepotrzebne? / przecież w promocji!”, „idziem do ikeji / ołówki dajom za dar-
mo”, „sprawdź wyniki totka / może niepotrzebnie chodzę do pracy”),
 zidentyfikowana już przez Hoggarta jako charakterystyczna dla kultury ro-
botniczej55 kombinacja postaw nieufności i łatwowierności. „Andżej” bunto-
wał się wobec przekazu dominującego („Bin Ladena zabili? / gówno praw-
da!”), równocześnie ujawniając ogromną podatność na plotki, przesądy,
uprzedzenia i teorie spisku („odejdź od ogniska / bo w nocy będziesz sikał”,
„nie jedz pomidora na głodny żołądek / bo ci się skórka przyklei”),
 hipokryzja rozumiana jako pozorowana uległość wobec norm społecznych
obowiązujących w najbliższym otoczeniu. Szczególnie odbijała się ona na re-
ligijności „Polaczka” – posługiwał się on tradycyjnym katolicyzmem niczym
bronią, równocześnie ignorując katolicką naukę społeczną i uchylając się od
jakichkolwiek świadczeń wobec wspólnoty („w niedziele w kościele nie był
/ grzecha cienszkiego ma”, „szybko, zasłoń firanki / bo nas procesja w domu
zobaczy”). Religijna hipokryzja łączyła się u niego z parafialnym wścibstwem
(„o, ktoś idzie na klatce / szybko do judasza!”),
 bieda, skąpstwo i zawiść, ale także akceptacja, a nawet duma z własnego
niskiego statusu ekonomicznego („ulubione cukierki? / salceson”, „ukradli mi
świnię / na szczęście sąsiadowi ukradli dwie”, „już nie możesz? / zjedz chociaż

55 Zob. R. Hoggart, Spojrzenie na kulturę robotniczą w Anglii, przeł. A. Ambros, Państwowy Instytut Wydaw-
niczy, Warszawa 1976.
memosfera__97

mięso”, „tylko zajączka nie zjedz / bo ozdobny”, „lubię niedzielę / bo jest rosół”);
 konserwatyzm, prowincjonalność i lęk przed zmianami („facebook? / na
naszej-klasie źle ci?”, „kłada gówniarz by chciał / ja miałem cegłę na sznurku i
też było dobrze”, „włoncz wideło, matka / ślub se oglądniemy”),
 brak akceptacji dla odmienności („niejedzenie mięsa / często włącza inne
dziwactwa”), w tym pozornie niewinnych różnic upodobań („pizze będziesz
zamawiać / bigosu z nami zjedz!”), oraz brak empatii („niedziela rano? / szyb-
ko! gdzie moja wiertarka!?”),
 nieuctwo („frytki siwuple / kurwa”, „horacy? / aaa… ten skurwysyn jeba-
ny”) połączone z pogardą dla wyższych aspiracji cywilizacyjnych („płaski mo-
nitor ma / klaustrofobik jebany”) i kulturalno-intelektualnych („a po co do te-
atru? / w domu ci źle?”), a także niezachwianym poczuciem pewności siebie,
własnych źródeł informacji i słuszności swoich racji („Smoleńsk to był zamach
/ oglądam discovery, to się znam”, „nie chce elektrowni jondrowej / bo wy-
buchnie”, „do lekarza? / nie poczebuje, samo się zrośnie”),
 stereotypowe myślenie zakorzenione w lokalnych narracjach, przesądach
i mitach („obcemu narodowi / jak Judasz Jezusa”, „szyscy / kradnom”, „to ru-
skie wysadzili japońskie reaktory / żeby odwrócić uwage od Smoleńska”, „do-
dał do obserwowanych / ubek jeden”),
 język nasycony charakterystycznym dla DEG-ów ortograficznymi, grama-
tycznymi i semantycznymi niepoprawnościami („zimioki struga”, „weź kup te
błazerie / do łazieńki!”, „móżyń / móżyń”, „przyszłeś z tom latarkom / i aby
włanczasz i wyłanczasz”, „poproszę białą kawę / z mlekiem”, „hotdo-dzika /
i viceroje lajty”, „skreśl / a nie tym kolektorem mażesz”) oraz wulgaryzmami
(„wyjebane majo / wyjebańce jebane”, „za mało kurwa / kurwa”), wyrażający
pretensje i agresję wobec wszystkich i wszystkiego.
Advice Pole był znany w internecie pod kilkoma nazwami, lecz jego schemat
wizualno-werbalny pozostał niezwykle spójny i przez to wysoce rozpoznawal-
ny. W anglojęzycznej Sieci – w odróżnieniu od pozornie analogicznych tema-
tycznie, choć w rzeczywistości posiadających inną genezę Polandballa56 czy bar-
dziej uniwersalnego, spopularyzowanego kilka lat później Słowiańskiego Przykucu

56 Por.: http://knowyourmeme.com/memes/polandball, dostęp: 25.08.2017.


98__rozdział 4

(Slavsquat)57 – nie stał się jednak nigdy znany. Głębia potrzeby funkcjonowania
spersonalizowanej karykatury polskości w polskiej kulturze i budowania w ten
sposób rich point przez self-othering ujawniła się w pełni, gdy moda na „Pana
Andżeja” wygasła, ponieważ stał się on zbyt popularny i uległ zjawisku meme
plague. Wówczas jednak w Sieci zaczęły pojawiać się kolejne wcielenia nieśmier-
telnego „Polaczka”, a motyw ten do dziś pozostaje popularny. Równolegle do nie-
go funkcjonował na przykład obfitujący w ageistowskie odniesienia do podzia-
łu cyfrowego cykl znany jako „Zbiór czułych słów o twojej starej” („twoja stara
przekroczyła limit na Megaupload”, „twoja stara opala się w słoneczku gadu
gadu”, „twoja stara pisze maile w Paintcie”, „twoja stara przeszła Simsy”, „twoja
stara ma fotobloga bez zdjęć”, „twoja stara ma stragan na Allegro”, czy wreszcie
jakże samokrytyczne „twoja stara czyta te teksty”). Wkrótce spopularyzowane
zostało memetyczne hasło „Polaki biedaki cebulaki”, w którym wiodącym mar-
kerem self-otheringu stała się stereotypowa polska bieda powiązana ze skąp-
stwem, nieuctwem i zapóźnieniem cywilizacyjnym. Uczynienie tego banalnego
warzywa cyfrowym symbolem polskości zaowocowało licznymi memami. In-
ternauci częstowali się „coffee cebulatte”, zapytywali: „dlaczego Polska miała trzy
rozbiory?” i odpowiadali: „bo cebula ma warstwy”. Uznawali fotomontaż ukazują-
cy krążącą w kosmosie dorodną cebulę za zdjęcie „polskiego satelity”, banalną fo-
tografię tejże krojonej nożem na desce kuchennej podpisywali „Berlin 1940, tor-
turowany Polak, zdjęcie koloryzowane”, a nożyka kuchennego wbitego w cebulę
– „polski Excalibur” itp. To utrzymujące się do dziś skojarzenie zawdzięcza popu-
larność youtubowemu trollowi znanemu jako „Testoviron”, którego działalność
pod tym pseudonimem zakończyła się w roku 2013, po zdemaskowaniu go przez
anonimowych jako Łukasza S. z Morąga. Filmy „Testovirona” budziły oburzenie,
lecz również aplauz wyjątkowo wulgarnym szkalowaniem polskości oraz jej ste-
reotypowych cech takich jak patriotyzm, ubóstwo czy religijność, a także eks-
tremalnie bezczelnym demonstrowaniem poczucia wielowymiarowej wyższo-
ści autora – polskiego imigranta w USA58. Paradoks „Testovirona” polegał na tym,
że on sam prezentował się równocześnie jako skondensowana hiperbola wielu

57 Internauci szeroko dyskutowali nad ewentualnymi negatywnym skutkami popularności tego memu, do-
chodząc czasem do zaskakujących wniosków, np. doszukując się w nim wyrazów solidarności z wykluczo-
nymi Słowianami, kojarząc go z Brexitem i mocno uwikłanym klasowo brytyjskim pojęciem chav. Zob. np.:
S. Raspopina, Opinion: Can Slav and Gopnik Memes do Real Damage? 13.12.2016, https://www.calvertjournal.
com/opinion/show/7350/gopniks-slavs-squatting-memes, dostęp: 25.08.2017.
58 Zob.: http://pl.testo.wikia.com/wiki/Testoviron, dostęp: 25.08.2017.
memosfera__99

krytykowanych przez siebie wad. Oto reprezentatywny fragment jednego z jego


najsłynniejszych monologów, z którego pochodzi znane internetowe powiedze-
nie odnoszące się do stereotypowych polskich ułomności – „w Polsce jak w lesie”:
W normalnym, cywilizowanym kraju jak się popatrzysz na kogoś, to albo się do
ciebie uśmiechnie, albo podejdzie uśmiechnięty i się spyta: „czy my się przypad-
kiem nie znamy?”. A w Polsce, ja pierdolę, w Polsce jak w lesie; kurwa, nie, w Pol-
sce jak w chlewie obsranym gównem, kurwa. Spojrzysz się na Polaka, robaka, to
jak zauważy, że się na niego patrzysz, to, kurwa, albo podejdzie i ci wpierdoli, albo
się spyta: „Co, kurwa, chcesz wpierdol, kurwa? Patrzysz się na mnie, na Polaka, ro-
baka? Wiesz, kim ja jestem, kurwa? Nie mam pracy, kurwa, pracuję za 3 tysiące zło-
tych, jestem, kurwa, kimś! Jestem kimś, kurwa!”59.

Warto zauważyć, że internauci w ciągu kilku lat obdarzyli „Typowego Janusza”


równie stereotypową rodziną: małżonką Grażyną (znaną też pod imieniem Ha-
lina), synem Sebastianem60, córką Karyną, a także wnukami – Brajankiem i Dże-
siką. Figury o tych imionach, identyfikowanych jako pokoleniowe, dały począ-
tek licznym cyklom i motywom polskiego netloru, po raz kolejny wiążąc etnos z
przynależnością klasową oraz wiekiem w akcie self-othering tworzącym prowo-
kujące rich points służące negocjacjom własnej tożsamości etnicznej i kulturowej.
Na ich przykładzie internauci nieustannie rozważają na nowo, co to znaczy być
„młodym Polakiem”, „starym Polakiem”, a także „w ogóle Polakiem”. W tym przy-
padku pomijają jednak na ogół kwestię cyfrowego wykluczenia.

59 Za: https://www.wykop.pl/wpis/6339372/cytatywielkichludzi-truestory-takaprawda-cebulaki-/, dostęp:


03-10-2017.
60 Zyskał on szczególnie dużą popularność. Jednym z jego pierwszych wcieleń był „Typowy Seba”, czyli modelo-
wy nastoletni blokers, z którego postacią internauci początkowo nostalgicznie się utożsamiali: „Seba to zwyczaj-
ny gość, jakim był każdy z nas jeszcze kilka lub kilkanaście lat temu. Życie spędza na graniu w gałę i bujaniu się po
osiedlu ze swoimi ziomkami: Matim, Grubym i Młodym (…). Do domu przychodzi tylko na obiady i dzwoni domo-
fonem do swoich funfli, żeby wyszli na bojo. Czasami ktoś chce sie karnąć jego nowym góralem, na co on się zga-
dza, byle tylko nie zmieniać przerzutek. Teksty przypomniane przez autorów memu o Sebie wprowadzają nas na
chwilę w sentymentalny i magiczny świat dzieciństwa, kiedy największym zmartwieniem był zapadający zmrok
uniemożliwiający grę w piłkę na naszych betonowych Camp Nou. Każdy z nas dobrze pamięta te grepsy – jeśli
nie mówilliśmy ich sami (…), to na pewno znaliśmy takiego właśnie Sebę (…). Autentyczność tekstów Seby jest
porażająca – tak się wtedy żyło na dzielni”, http://nz.dlastudenta.pl/artykul/typowy-seba-podbija-polski-inter-
net-foto,93612.html, ~Jur, Typowy Seba podbija polski internet, 08.04.2017. dostęp: 25.08.2017. W późniejszych
latach „Seba” ewoluował w znacznie mniej sympatyczną postać. Jako „Sebix” stał się synonimem ogolonego na
zero ulicznego agresora w dresie. W ostatnich latach „Sebix” zaciągnął się pod sztandar samozwańczych organi-
zacji patriotycznych i wziął udział w Marszu Niepodległości 2016, którego hasło „Polska bastionem Europy” inter-
nauci przekształcili na „Polska Sebastionem Europy”.
100__rozdział 4

Powraca ona – ponownie w korelacji z wiekiem, lecz tym razem w bezpośred-


nim nawiązaniu do zjawiska b-wykluczenia – w memetycznej narracji określa-
nej jako „Starzy ludzie na Facebooku” lub „Grażynacore”. W jej ramach wyśmiewa-
ne i parodiowane są zachowania starszych – choć w pewnym sensie młodszych,
gdyż później włączających się do społecznego życia cyberprzestrzeni – internau-
tów, a szczególnie ich rola aktywnych kreatorów stylów wizualnych w cyberprze-
strzeni i twórców alternatywnych wzorów komunikowania. Młodsi użytkownicy
wyśmiewają cyfrowe artefakty wytwarzane przez seniorów (szczególnie przepeł-
nione puszystymi kociętami, bukietami róż i błyszczącymi serduszkami obrazki
życzące „kochanym wirtualnym przyjaciołom” „milutkiego dzionka i smacznej ka-
wusi”61) i parodiują preferowany przez nich styl komunikacyjny jako nieadekwat-
ny, naiwny i przesycony naleciałościami ze „staroświeckiej” kindersztuby offline
(np. podpisywanie się pod postami w mediach społecznościowych, zwyczajowe
kończenie każdej wypowiedzi pozdrowieniem, kultywowanie specyficznie pojętej
funkcji fatycznej mowy czy branie serio każdej wypowiedzi pojawiającej się w in-
ternecie)62. W 2016 roku pojawił się zaś i szybko zyskał ogromną popularność mem
„Małpa Polak”. Stanowi on nową edycję klasycznego „Polaczka”, a zapoczątkowany
został przez wideo wspomnianego „Testovirona”, w którym youtuber ten oglądał
film przyrodniczy, określając go jako „film o Polsce” i „rozpoznając” Polaka w oso-
bie karykaturalnie wyglądającej małpy – nosacza sundajskiego („Patrzcie, Polak! Ja
pierdolę, prawdziwy Polak, kurwa! Ja pierdolę, jaki Polak, co Polak, to ja nawet nie,
kurwa!”)63. Początkowo „Małpa Polak” cytowała dosłownie powiedzonka „Pana
Andżeja” („weź se chleba do tej zupy / bez chleba to się nie najesz”, „wejdź wejdź
/ masz tu kapcie”), lecz wkrótce znacznie rozbudowała repertuar, adaptując swo-
je zachowanie do zmieniających się realiów („Grażyna nie pal tych śmieci bo smog
zatruwa powietrze / lepiej wyniese do lasu”, „dzieciaki wchodźcie na wifi sąsia-
da / nie ma hasła”, „do kina? po co? / Mati, ściongnij z tego dorenta / matka narobi

61 Ich bogatym źródłem jest np. forum Klub Senior Cafe, http://www.klub.senior.pl/, dostęp: 25.08.2017.
62 Np.: „WESOŁYCH ŚWIONT!!! <3 :* <3 DRODZY… MOI KOCHANI CZŁOWIEK TAKI ZABIEGANY AŻ Z TEGO WSZYST-
KIEGO TAK TUTAJ NIC NIE PISZE…PUSTO… ROZGARDIAŻ TAKI PRZED ŚWJENTAMI I O…. ŻYCZONKA DLA WAS OD
NAS… Z CAŁĄ RODZINKĄ POZDRAWIAMY I ŻYCzyMY WSZYSTKIEGO DOBREGO NA TEN ŚWIONTECZNY CZAS
<3 <3 <3 SERNIKI PAŁASZUJĄ AŻ IM SIĘ USZY TRZENSĄ :) I KARPIA TEŻ… EHHH CZAS LECI… ZARAZ NOWY ROK…
NA ZABAWĘ SYLWESTROWĄ SIĘ KARINKA NIEDŁUGO BĘDZIE SZYKOWAŁA Z SEBASTIANKIEM… DZIECI ROSNĄ…
LATA LECĄ…. DOBRANOC KOCHANI :* <3 :* <3 „, 26 grudnia 2016, https://pl-pl.facebook.com/Starzy-ludzie-na-
-fb-312259235603014/, dostęp: 25.08.2017.
63 BrickSquad 2137, Testoviron – Polska, 27 sierpnia 2013, https://www.youtube.com/watch?v=OohSTBISW-
NQ, dostęp: 25.08.2017.
memosfera__101

popkornu”, „mikropłatności zrobił / złodziej jebany”), wzbudzając typowe dla dow-


cipu etnicznego etyczne wątpliwości („Mem z małpą która niby przedstawiać ma
Polaka to najgorsze co mogło spotkać portal Wykop.pl. Takie szkalowanie własne-
go narodu i samego siebie jest co najmniej nie na miejscu, a na pewno niespotyka-
ne wśród innych nacji. / Tego nie można nazwać dystansem do samego siebie, to
jest po prostu przykre…”64).
Na opisanych powyżej przykładach zaobserwować można, że podział cy-
frowy jest przez internautów identyfikowany z trudną do przekroczenia barierą
wiekową, kulturalną, ekonomiczną i edukacyjną65. Ilustrują one jednak również,
choć w pośredni sposób, że etnos i narodowość są konstruktami społecznymi.
Twórcy omówionych memów mają pełną świadomość, że przynależą do tego sa-
mego etnosu, co ich bohaterowie. Jednak udowadniają zarazem, że można ich
sobie ostro przeciwstawiać, gdyż bynajmniej nie każdy Polak jest taki sam. Re-
prezentują zatem postawę konstruktywizmu tożsamościowego, uderzającą za-
równo w esencjalistyczne rozumienie tożsamości, jak i w przeżywanie faktu
przynależności do narodu w kategoriach wspólnoty wyobrażonej. Potwierdza-
ją w ten sposób tezę Rogersa Brubakera i Fredericka Coopera, wedle której toż-
samość jest zarazem kategorią analizy i praktyki, a zatem powinna być uważana
równocześnie za zastaną i docelową66. Gerd Baumann i André Gingrich mówią w
tym kontekście o trzech gramatykach tożsamości: orientalizmie, który esencja-
lizuje zarówno siebie, jak i Innego, segmentacji, w której grupowa fuzja i takież
rozszczepianie pozostają w określonej relacji wobec zróżnicowanych strategii i
kontekstów, i wreszcie o gramatyce objęcia (encompassment), w ramach którego
inność zyskuje akceptację jako forma tożsamości67. Dyskursywnym wynikiem cy-
berkulturowych sporów nad memetycznymi rich points, analizującymi skompli-
kowane związki między „polskością” i „polactwem”, okazuje się finalnie ta ostat-
nia gramatyka.

64 https://www.wykop.pl/wpis/21828921/mem-z-malpa-ktora-niby-przedstawiac-ma-polaka-to-n/, dostęp:
03-10-2017.
65 Por. np.: P. Norris, Digital Divide. Civic Engagement, Information Poverty, and the Internet Worldwide, Cam-
bridge University Press, Cambridge 2001.

66 Za: J. Mitchell, Identity, w: The Routledge Encyclopedia of Social and Cultural Anthropology…, dz. cyt., s. 369.
67 Tamże, s. 369
5
TAKIE TAM, Z ZASKOCZENIA.
CZYTAJĄC SELFIE

Selfie to potoczna nazwa popularnego na początku XXI wieku nurtu w foto-


grafii amatorskiej, ściśle powiązanego ze zjawiskiem cyfryzacji, internetem i me-
diami społecznościowymi. Definicję selfie wyznacza konwencja wizualna fotogra-
ficznego autoportretu wykonanego za pomocą urządzenia cyfrowego – obecnie
najczęściej smartfonu – i opublikowanego w Sieci. Polskojęzyczni internauci na-
zywają niekiedy selfie „słitfocią”, „fotką z ręki” lub „samojebką”. To ostatnie okre-
ślenie, choć wulgarne – i jako takie raczej niepojawiające się w opracowaniach
naukowych ani głównonurtowych mediach – jest jednak spośród wymienionych
najbardziej adekwatnym ekwiwalentem określenia angielskiego. W tym języku
słowo selfie stanowi bowiem jedno z potocznych omówień masturbacji, czyli –
dość powszechnej i zarazem wstydliwej – praktyki dokonywanej na samym so-
bie, do której autoportret „z ręki” bywa porównywany 1 .
Wzrost popularności selfies był warunkowany przez kolejne osiągnięcia tech-
niczne w zakresie fotografii cyfrowej i technologii mobilnych, a także przez gwał-
towny rozwój mediów społecznościowych, szczególnie Facebooka, Twittera, Insta-
gramu i Snapchata. Zdaniem jednej z pierwszych pracownic Facebooka, Katherine
Losse, aż do 2010 roku powstawały co prawda liczne selfies, lecz bardzo rzadko
wydostawały się poza sferę prywatną. Dopiero dzięki wzrostowi popularności

1 Por. np.: M. Halperin, Masturbation and Selfie Enthusiasm: What Gets Lost In Notions of „Self Love”, 11.01.2016,
http://flavorwire.com/554891/masturbation-and-selfie-enthusiasm-what-gets-lost-on-notions-of-self-lo-
ve, dostęp: 16.04.2017; S. Marche, Sorry, Your Selfie Isn’t Art, 24.07.2013, http://www.esquire.com/entertain-
ment/a23557/selfies-arent-art/, dostęp: 16.04.2017.
104__rozdział 5

sztandarowego serwisu Web 2.0 – Flickr, w którym zastosowano innowacyjne


rozwiązania umożliwiające katalogowanie i wyszukiwanie zdjęć, selfies zaczęły
być masowo publikowane, wskutek czego zostały uznane za frapujący fenomen
kulturowy2 . Dziś liczne społecznościowe portale i aplikacje oferują zarówno na-
rzędzia do produkcji, obróbki i dystrybucji tego typu zdjęć, jak i do budowy spo-
łecznych sieci zapewniających im publiczność.
Najprawdopodobniej pierwsze wykorzystanie określenia selfie w kontek-
ście cyfrowego autoportretu zamieszczonego w internecie odnotowano na au-
stralijskim forum internetowym ABC Online 13 września 2002 roku. Użytkownik
o pseudonimie Hopey pochwalił się na nim wówczas nie najlepszej jakości zdję-
ciem własnej rozciętej wargi jako pamiątką po pijackiej nocy urodzinowej3 (usta-
lenie to, przyjęte przez Oxford Dictionaries, bywa jednak kwestionowane4). Fo-
tograficzne autoportrety tego typu długo traktowane były jako swego rodzaju
produkt uboczny bardziej zajmującego badaczy i publicystów fenomenu mediów
społecznościowych. Jako zjawisko autonomiczne nie wzbudzały natomiast więk-
szego zainteresowania5. Stopniowo jednak pojawiało się coraz więcej technicznych

2 „Od roku 2006 do 2009 określenie «fotka na MySpace» odnosiło się do amatorskiego, oślepionego fleszem
autoportretu, często wykonanego naprzeciwko łazienkowego lustra. Autoportrety robione telefonami ko-
mórkowymi, czyli selfies – tandetnie wyglądające, przypominające erę MySpace – stały się symbolem złego
smaku”. K. Losse, The Return of the Selfie, 31.05.2013, http://www.newyorker.com/tech/elements/the-return
-of-the-selfie, dostęp: 22.04.2017.
3 J. Pearlman, Australian Man ’Invented the Selfie After Drunken Night Out’, 19.11.2013, http://www.telegraph.
co.uk/news/worldnews/australiaandthepacific/australia/10459115/Australian-man-invented-the-sel-
fie-after-drunken-night-out.html, dostęp: 22.04.2017.
4 B. Zimmer, No, a Drunken Australian Man Did Not Coin the Word Selfie, Nov. 22, 2013, http://www.slate.
com/blogs/lexicon_valley/2013/11/22/selfie_etymology_an_australian_man_takes_a_photo_of_his_
lip_after_falling.html, dostęp: 22.04.2017.
5 Badacze mediów do dziś wydają się chętniej zajmować sposobem funkcjonowania serwisów społeczno-
ściowych, na których publikowane są selfies, aniżeli nimi samymi. Praktyka ta może znaleźć uzasadnienie w
dyrektywie kontekstowego rozpatrywania materiału badawczego, uniemożliwia jednakże rozpoznanie sytu-
acji, w której zdjęcia wydostają się poza jego kontekst, np. gdy autoprezentacyjne selfie zostaje „skradzione”
z portalu społecznościowego i staje się obiektem szyderstw na vanity sites w rodzaju Wiocha.pl lub jest wy-
korzystywane w oddolnych kampaniach społecznych, takich jak np. przeprowadzona w 2015 roku akcja Hejty
na Fejsie. W jej ramach zestawiono homofobiczne wypowiedzi użytkowników Facebooka z ich publicznymi
fotografiami, najczęściej właśnie selfies, tworząc memy. Jak pisał ich anonimowy twórca: „Hejty firmujesz
swoją twarzą. Nie trafiają one wyłącznie do ofiary oraz lajkujących Cię ziomków. Nie znikają po zapomnieniu.
Nie schowasz się za niewyraźnym awatarem. Czasem ktoś przejrzy udostępnione przez Ciebie fotki. I zestawi
Twój pieczołowicie budowany selfikami wizerunek spoko ziomka, grzecznej dziewczynki, wesołego 10-latka,
statecznej matki, ambitnego studenta zagranicznej uczelni, kumpelki-twardzielki, opiekuńczego ojca itp. z
Twoimi wpisami przepełnionymi nienawiścią łamiącą nawet zasady poprawnej pisowni” (za: „Pedały do gazu,
powiadasz?”. Zobacz twarze „hejterów” na blogu, 4 lipca 2015, https://www.wprost.pl/swiat/515360/Pe-
memosfera__105

i komunikacyjnych rozwiązań dedykowanych cyfrowemu autoportretowi, co


świadczy o wczesnym docenieniu jego potencjału przez przemysł ICT6. Przy-
kładem może być choćby aplikacja Snapchat, powstała w 2011 roku i pomyśla-
na właśnie jako sieć wymiany fotograficznych, a także filmowych selfies oraz
medium komunikowania się za ich pośrednictwem. W lutym 2017 roku przetwa-
rzała ona aż 2,5 miliarda fotografii dziennie7.
W drugiej dekadzie XXI wieku hiperpopularne już wówczas selfie zaczęło
funkcjonować jako wizualny symbol zdominowanej przez media społecznościo-
we cyberkultury. Samo słowo selfie w 2013 roku nie tylko zostało dodane do ofi-
cjalnego słownika online Oxford Dictionaries, ale i uznane przez jego zespół re-
dakcyjny za słowo roku, pokonując takie – również związane z cyberkulturą
– określenia jak bitcoin i hashtag8. Według szacunków The Pew Research Center
na tenże rok ponad 31 milionów zdjęć na Instagramie było w tym czasie otago-
wanych jako #selfie, a 91% nastolatków i ponad połowa tak zwanego przez pu-
blicystów „pokolenia millenialsów”, czyli osób urodzonych w latach 1980–2000,
przynajmniej raz zamieściła swój fotoautoportret online. Z dziesiątki top tags
anglojęzycznych tagów Instasfery dwa najwyżej notowane odnosiły się wów-
czas do selfies, a najpopularniejszy, #me, liczący sobie przeszło 100 milionów od-
niesień, był im – nie wyłącznie, ale w przeważającej mierze – poświęcony. Pią-
ty najpopularniejszy tag, #photooftheday, również odnosił się głównie do selfies,
samo zaś #selfie zajęło 27. miejsce z ponad 27 milionami zdjęć. Wraz z rozwojem

daly-do-gazu-powiadasz-Zobacz-twarze-hejterow-na-blogu.html, dostęp: 31.08.2017). Strona ta szybko


zniknęła z platformy mikroblogowej Tumblr, jednak po dwóch latach umieszczone na niej memy nadal są
indeksowane przez wyszukiwarkę Google. Jak podsumowuje Piotr Grochowski, „formuła [selfie] nie zapewnia
już nadawcy komfortu interpretacyjnego. Jego wypowiedź jest bowiem «słyszalna» nie tylko w środowi-
sku, w jakim została «wygłoszona»; może ona ulec przechwyceniu, dekontekstualizacji i włączeniu w «obce»
obiegi informacyjne, gdzie zostaną jej przypisane zupełnie inne znaczenia, nierzadko sprzeczne z pierwotną
intencją”. P. Grochowski, Sweet focia jako gatunek foto-folkloru i formuła komunikacyjna, „Kultura Współcze-
sna” 2014, nr 2, s. 115.
6 ICT (ang. information and communication technologies) – zbiór technologii umożliwiających przesyłanie in-
formacji. Przyp. red.
7 W marcu 2017 roku 150 milionów osób i 60% użytkowników smartfonów używało Snapchata. Pojawia-
ło się na nim dziennie 2,5 miliarda stories (każda co 10 sekund), a ich obejrzenie, jak obliczono, zajęłoby
800 lat całodziennego oglądania. Za: The 10 Snapchat Statistics Marketers & Advertisers Need To Know In
2017, 03.03.2017, http://mediakix.com/2016/01/snapchat-statistics-2016-marketers-need-to-know/#gs.
OkmRM9s, dostęp: 22.04.2017.
8 Za: M. Połowianiuk, „Selfie” słowem roku – o fenomenie zdjęć z ręki, 22.11.2013, http://www.spidersweb.
pl/2013/11/selfie-slowem-roku.html, dostęp: 30.05.2014.
106__rozdział 5

social media popularność tego fenomenu i samego określenia nieustannie rosła,


do roku 2013 aż o 17.000%. W tymże roku The Pew Research Center oszacowa-
ło, że 30% zdjęć wykonywanych przez osoby w wieku 18–24 lat to właśnie selfies,
co oznacza wzrost aż o 79% w przeciągu sześciu lat9. W tym miejscu warto zwró-
cić uwagę, że cytowane powyżej obliczenia wykonano na podstawie ilości zdjęć
opublikowanych w internecie. Liczba fotografii, które tego zaszczytu nie dostąpi-
ły i spoczęły w zapomnieniu w otchłaniach smartfonów lub zostały z nich wyka-
sowane, musi pozostać zagadką, aczkolwiek z dużą dozą prawdopodobieństwa
można założyć, że jest wielokrotnie większa.
Za najbardziej typową cechę selfie można uznać charakterystyczne zniekształ-
cenie perspektywy powstałe wskutek wykorzystania standardowych obiekty-
wów i ustawień dostępnych w popularnych aparatach kompaktowych, tabletach,
a przede wszystkim w smartfonach. W przypadku ujęcia twarzy przy tak bliskim
planie skutkuje ono optycznym powiększeniem nosa, a zmniejszeniem czoła i
uszu, które wydają się uciekać na tył głowy. Szerokokątne soczewki wykorzysty-
wane w większości aparatów w telefonach komórkowych podkreślają zagłębienia
nosa i policzków. Są one dodatkowo akcentowane przez modela-autora poprzez
wykonanie charakterystycznej, kokieteryjno-ironicznej miny nazywanej „dziób-
kiem” lub „kaczym dziobem” (duckface). Polega ona na równoczesnym wciągnię-
ciu policzków i wydęciu ust i jest traktowana jako emblematyczna dla selfie.
W kadrze oprócz twarzy często widoczne jest też powiększone i zniekształ-
cone ramię modela-autora trzymające aparat, stąd potoczne określenie „zdjęcie
z ręki”. Paul Frosh uznał obecność „ramienia deiktycznego” za charakterystycz-
ny wyróżnik tej wizualnej konwencji10. Bardziej ortodoksyjni prosumenci sel-
fie twierdzą nawet, że jeśli w kadrze widoczne są obie ręce modela-autora, a nie
mamy w danym przypadku do czynienia ze zdjęciem wykonanym za pomocą
lustra lub ręcznego statywu do smartfonów, czyli selfie-sticka, to nie jest to sel-
fie 11 . Próba sfotografowania samego siebie w tak niewygodnej pozycji skutecznie

9 Wszystkie dane statystyczne podaję za: P. Taylor, More Than Half of Millennials Have Shared a ‘Selfie’,
04.03.2014, http://www.pewresearch.org/fact-tank/2014/03/04/more-than-half-of-millennials-have-sha-
red-a-selfie/, dostęp: 30.05.2014.
10 P. Frosh, The Gestural Image: The Selfie, Photography Theory, and Kinesthetic Sociability, „International Jour-
nal of Communication” 9 (2015), ss. 1607-1628.
11 Za: A. Eler, Theory of the Selfie, 20.11.2013, http://hyperallergic.com/94461/theory-of-the-selfie/, dostęp:
30.05.2014.
memosfera__107

utrudnia kontrolowanie obrazu na wyświetlaczu i skutkuje przyjęciem niena-


turalnego kąta widzenia obiektywu, niecelowym wykadrowaniem głównego
obiektu poza centrum i jego fragmentaryzacją oraz zakłóceniami ostrości.
Typowe selfie jest dynamiczne, niedoświetlone lub prześwietlone i nieostre.
Wynika to przede wszystkim z wymienionych powyżej czynników, ale jest też
często skutkiem wykorzystania podstawowych i/ lub nieadekwatnych do ujęcia
automatycznych ustawień aparatu. Warto przy tym zauważyć, że zmiękczenie,
nieostrość czy prześwietlenie selfie bywa też efektem zamierzonym i może wy-
nikać z wykorzystania któregoś z wielu ogólnodostępnych programów i aplika-
cji do obróbki zdjęć. Oferują one ogromny wybór różnorodnych filtrów, naklejek
oraz warstw stylizujących i modelujących obraz. Dużą ich gamą dysponuje skon-
centrowany na komunikacji wizualnej – prowadzonej przede wszystkim za po-
średnictwem autorskich fotografii – Instagram12 .
Konwencje i mody w zakresie stylizacji cyfrowych autoportretów są różno-
rodne i zmienne. Na przykład w 2013 roku popularna była obróbka vintage sty-
lizująca zdjęcia na lomografie, czyli fotografie wykonane starymi analogowymi
aparatami typu Lomo (należały do nich popularne w PRL radzieckie Smieny 13).
Nieodmiennym zainteresowaniem cieszy się stylizacja na zdjęcia polaroidowe
(nawiązuje do nich standardowy instagramowy format 1:114, a także logo tego
portalu). Ważnym rekwizytem wykorzystywanym przy wykonywaniu selfies i
często widocznym w kadrze jest wspomniane już lustro, które umożliwia uzy-
skiwanie bardziej urozmaiconych ujęć. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że było
ono popularne od początku historii fotografii amatorskiej jako narzędzie wy-
datnie pomagające w wykonywaniu fotograficznych autoportretów. Wcześnie

12 Wskutek powodzenia takich rozwiązań pojawiają się przypuszczenia, że wraz z dalszym rozwojem i
upowszechnianiem się technologii cyfrowych dojdzie do redukcji kodów werbalnych na rzecz niewerbal-
nych (głównie obrazowych). To przekonanie wspiera koncepcję zmiany funkcji fotografii amatorskiej, coraz
częściej wykorzystywanej „do celów konwersacyjnych oraz budowania więzi z rówieśnikami”. J. van Dijck,
Zmediatyzowane wspomnienia w epoce cyfrowej, przeł. M. Szota, „Fotospołeczeństwo. Antologia tekstów z
socjologii wizualnej”, red. M. Bogunia-Borowska, P. Sztompka, Wydawnictwo Znak, Kraków 2012, s. 505.
13 Por. np.: Lomo-szaleństwo czyli analogowa energia – wywiad z Renatą Starowicz, 13.01.2012, http://www.
wiecjestem.us.edu.pl/lomo-szalenstwo-czyli-analogowa-energia-wywiad-z-renata-starowicz, dostęp:
30.05.2014.
14 Dopiero w 2015 roku Instagram dopuścił inny format fotografii. „Kwadratowe zdjęcia […] wynikały z ograni-
czeń technologicznych smartfonów z 2010 roku. Wtedy to iPhone miał zaledwie 3,5-calowy ekran, na którym
zdjęcia w takiej rozdzielczości po prostu lepiej się prezentowały”, 28.08.2015, http://www.forbes.pl/insta-
gram-dodaje-nowe-formaty-zdjec-koniec-z-kwadratem,artykuly,198539,1,1.html, dostęp: 22.04.2017.
108__rozdział 5

zwrócono też uwagę na rolę drugiego planu w tego typu zdjęciach. Niekiedy się
zdarza, że ujawnia on przedmioty i zdarzenia przez autora niezaplanowane, nie-
zauważone i wymykające mu się spod kontroli, które – nierzadko w komiczny
sposób – torpedują nadawczą intencję modela-fotografa (photobombing)15.
Uwielbiane przez „królów i królowe samojebek” lustra łazienkowe, uliczne,
windowe, umożliwiające uzyskanie szerszej perspektywy, w tym zwłaszcza pla-
nu pełnego, zostały zdetronizowane dopiero w 2015 roku, kiedy to przebojem
portali aukcyjnych i obwoźnego handlu w miejscowościach turystycznych stał się
wspomniany już selfie stick. Jest to monopodowy statyw do smartfonów umoż-
liwiający rozwiązanie prozaicznego dla cyfrowych autoportretów problemu zbyt
krótkich rąk. W niektórych popularnych lokalizacjach miejscowe władze wyda-
ły nawet zakaz wykonywania „selfies z kija”, gdyż notowano przypadki uszko-
dzenia teleskopowymi rurkami ciał turystów – szczególnie w tłumie – a także
zabytków i muzealnych eksponatów16. Trzeba dodać, że niekiedy wiąże się to z
zakazem wykonywania selfies w ogóle, ponieważ zdarzało się, że osoby pragną-
ce uzyskać jak najbardziej efektowne ujęcie ulegały wypadkom lub nawet ginę-
ły tragicznie 17. W prasie tabloidowej roi się od doniesień na ten temat, a także na
temat „fotek z ręki”, na których uwiecznione zostały zbrodnie czy nawet demo-
ny18. Fotografowie próbują zaś zyskiwać sławę, wykonując tak zwane ekstremal-
ne selfies. Ich atraktorem nie jest osoba modela-autora, lecz to, co przedstawiono
na drugim planie. Są to autoportrety wykonane w trudno osiągalnych lokaliza-
cjach i niebezpiecznych sytuacjach, na przykład na szczycie komina fabrycznego
czy podczas skoku z mostu do rzeki19.

15 Por.: A. J. Aguayo, Stacy Jill Calvert, (Re)Capturing Womanhood: Perspectives and Portraits Through Mobile
Photography, „Visual Communication Quaterly” 2013, 20:3, ss. 180–187.
16 Zob. np.: Sprawdź, gdzie robienie selfie z kija jest zabronione, 04.12.2015, http://www.national-geographic.
pl/aktualnosci/sprawdz-gdzie-robienie-selfie-z-kija-jest-zabronione, dostęp: 22.04.2017.
17 H. Lamba, V. Bharadhwaj, M. Vachher, D. Agarwal, M. Arora, N. Sachdeva, P. Kumaraguru, From Camera to De-
athbed: Understanding Dangerous Selfies on Social Media, w: materiały Eleventh International AAAI Conferen-
ce on Web and Social Media, artykuł opublikowany 2017-05-03 , https://aaai.org/ocs/index.php/ICWSM/
ICWSM17/paper/view/15666/14856, s. 576-577, dostęp: 05.09.2017.
18 Zob. np.: M. Wawrzyn, To nie żart. Morderca zrobił sobie selfie z ofiarą i wrzucił na Snapchat, http://gadze-
tomania.pl/56971,to-nie-zart-morderca-zrobil-sobie-selfie-z-ofiara-i-wrzucil-na-snapchat; Young Woman
Takes Snapchat Selfie and Finds ‘Demon’ Staring Back at Her in Chilling Picture, 08.02.2017, http://www.mirror.
co.uk/news/uk-news/young-woman-takes-snapchat-selfie-9779074, dostęp: 22.04.2017.
19 Warto zwrócić uwagę, że wiele z tych zdjęć w rzeczywistości nie ma cech selfie, lecz jest jedynie na nie stylizo-
wana. Zob. np. zdjęcia ukraińskiego fotografa Yaroslava Segedy, https://500px.com/zorge_ua, dostęp: 22.04.2017.
memosfera__109

Silna konwencjonalizacja selfie wynika przede wszystkim z uwarunkowań


technologicznych: powszechnej nieumiejętności, braku możliwości lub nieodczu-
wania potrzeby manualnej regulacji ustawień aparatu, a ponadto braku świado-
mości znaczenia dodatkowego sprzętu (zwłaszcza lamp i statywów). Znaczenie
ma także fakt, że tego rodzaju zdjęcia często powstają spontanicznie w sytu-
acjach, kiedy nie ma czasu na staranne przygotowanie się do ich wykonania. Jako
takie, amatorskie selfie szybko stało się synonimem „złej” fotografii i obiektem
surowej krytyki formułowanej zarówno z estetycznego, jak i społecznego, a na-
wet psychologicznego punktu widzenia. Również w opinii wielu internautów jest
ono nie tylko brzydkie, kiczowate, pretensjonalne i prymitywne, ale ujawnia też
przykrą prawdę o osobowości swojego modela-autora. Ma on być nie tylko kary-
godnie narcystyczny, wpatrujący się obsesyjnie poprzez zwierciadło selfie w sa-
mego siebie, ale także kompromitująco niepopularny i samotny – najwyraźniej nie
posiada bowiem rodziny ani przyjaciół, którzy mogliby go sfotografować w bar-
dziej różnorodnych i reprezentacyjnych ujęciach. Jak ironizuje jeden z blogerów:
Zdjęcie zrobione samemu sobie w lustrze, z rąsi, z kamerki internetowej, to zdję-
cie, które mówi więcej niż 1000 słów. Ono opowiada o tym, że masz za dużo czasu,
że prawdopodobnie jesteś brzydki i koniec końców wybrałeś zdjęcie, jedno z dwu-
stu, na którym nadal nie wyglądasz za dobrze. Pewnie masz jakiś problem ze sobą,
na dodatek jesteś samotny, no bo kto to widział, żeby samemu sobie robić zdjęcie?20.

Można w tym miejscu zadać pytanie: dlaczego akurat selfie stało się obiek-
tem tego rodzaju krytyki, skoro fotograficzny autoportret jest zjawiskiem równie
starym jak samo to medium? 95% zachowanych dagerotypów stanowią portre-
ty, wśród których znajduje się też wiele autoportretów. Portret był jedną z ulu-
bionych konwencji pionierów fotografii, ponieważ tę ostatnią uważano wówczas
przede wszystkim za narzędzie reprezentacji doskonałej, pozwalające perfekcyj-
nie uchwycić podobieństwo, i z tego względu służące głównie do jego dokumen-
towania21 . Należy pamiętać, że autoportret ma jeszcze dłuższą tradycję w za-
chodnim malarstwie22 . Zarówno w sztukach plastycznych, jak i w fotografii służył

20 K. Gaata, A ty gdzie robisz samojebki?, 14.12.2013, http://blog.cropp.com/2013/12/a-ty-gdzie-robisz-samo-


jebki/, dostęp: 30.05.2014.
21 Ch. Chesher, Between Image and Information: The iPhone Camera in the History of Photography, w: Studying
Mobile Media: Cultural Technologies, Mobile Communication, and the iPhone, red. L. Hjorth I in., Routledge,
New York 2012, ss. 98–117.
22 Por. np.: J. Hall, The Self-Portrait: A Cultural History, Thames & Hudson, New York 2014.
110__rozdział 5

nie tylko za dowód biegłości rzemieślniczej modela-autora, ale również jego


wrażliwości artystycznej. Nie był również obcy amatorom. W XIX wieku fotogra-
fia była modnym i nietanim, choć z pewnością nie aż tak jak obecnie popularnym
hobby. Pionierzy fotografii bywali zarówno zawodowcami posiadającymi własne
studia i utrzymującymi się z wykonywania zdjęć, jak i amatorami, często przy-
najmniej względnie zamożnymi. Przełom w fotografii amatorskiej spowodowa-
ły aparaty Kodak wyprodukowane przez George’a Eastmana. Pojawiły się one na
rynku w 1888 roku i reklamowane były słynnym, trafnie oddającym ich podsta-
wową zaletę hasłem: „Ty wciskasz guzik – my robimy resztę”. Kiedy stuklatkowa
rolka filmu zostawała zapełniona, wraz z aparatem wracała do fabryki, gdzie dru-
kowano zdjęcia i ładowano aparat na nowo. W roku 1900 na rynku pojawiły się
zaś aparaty Brownies, jeszcze prostsze w obsłudze i tańsze (kosztowały zaledwie
jednego dolara)23. Następny tak radykalny przełom – nie tylko w dziedzinie prak-
tyk amatorskich – wyznaczyła dopiero fotografia cyfrowa.
Aparaty cyfrowe pojawiły się na rynku w latach 90. XX wieku, lecz ich ceny
znacząco spadły dopiero w następnej dekadzie. Wówczas w szybkim tempie
wyparły one starsze technologie. Od 2004 roku fotograficznych aparatów cy-
frowych sprzedaje się więcej niż analogowych24. Rewolucja cyfrowa radykalnie
przekształciła nie tylko fotografię amatorską, znacznie poszerzając na przykład
możliwości obróbki, ale również i całe to medium. Zdjęcie utraciło swój wy-
miar materialny, realizujący się pomiędzy wrażliwym na warunki przechowywa-
nia negatywem a kruchą papierową odbitką. W zamian za to stało się zbiorem
nietracących z czasem na jakości, teoretycznie supertrwałych pikseli. Jest dziś
rzadko drukowane, a znacznie częściej zapisywane na nośnikach cyfrowych, w
telefonach, aparatach i komputerach. Skokowo wzrosło tempo produkcji i rozpo-
wszechniania fotografii – tradycyjne metody jej dystrybucji, od albumu rodzin-
nego poczynając i na konkursie fotoamatorów kończąc zastąpił szybki, łatwy,
publiczny sharing uprawiany w ramach sieci społecznościowych. Wyprowadził
on zdjęcie z intymnego kręgu najbliższych i spod kontroli gatekeeperów. Wymie-
nione uwarunkowania odróżniają zdjęcia cyfrowe od czaso- i kosztochłonnej fo-
tografii analogowej, w przypadku której dystrybucja miała znacznie mniejszy

23 A. Tifentale, Art of the Masses: From Kodak Brownie to Instagram, „Networking Knowledge” (special edition:
„Be Your Selfie: Identity, Aesthetics and Power in Digital Self-Representation”), 2015, Vol 8, No 6, ss. 1–16.
24 Za: Aparaty cyfrowe podbijają świat, 22.11.2003, http://www.egospodarka.pl/3583,Aparaty-cyfrowe-pod-
bijaja-swiat,1,39,1.html, dostęp: 22.04.2017.
memosfera__111

zasięg i przebiegała o wiele wolniej. Dziś, dzięki maksymalnemu uproszczeniu


procesu wykonywania i wywoływania zdjęć, w tej praktyce partycypuje znacz-
nie więcej fotografów-amatorów, niż miało to miejsce kiedykolwiek przedtem.
Co więcej, to właśnie ich działalność w sposób decydujący kształtuje praktykę
fotograficzną, wywierając także rosnący wpływ na całą kulturę wizualną.
Amatorskie fotoautoportrety analogowe nierzadko powstawały przypadkowo.
Wykonywali je właściciele aparatów w celu wypstrykania ostatnich klatek kończą-
cego się filmu. Między innymi dlatego aż do rewolucji mediów społecznościowych
były one słabo skonwencjonalizowane, również w sferze fotografii artystycznej,
mimo że rola stylu indywidualnego jest w jej przypadku znacznie większa. Krytyk
sztuki Jerry Saltz zauważa, że fotograficzny autoportret Warhola jest zupełnie nie-
podobny do malarskiego autoportretu van Gogha, ale żaden z nich nie przypomina
selfie przede wszystkim dlatego, że oba są silnie zobiektywizowane. Mimo to inter-
nauci poszukują w dość nonszalancko traktowanej historii sztuki i fotografii przy-
kładów preselfies. Traktują je jako prekursorskie i modelowe dla własnych praktyk.
Jednym z nich jest litografia M.C. Eschera z 1935 roku znana jako Odbicie w kuli lub
Autoportret w sferycznym zwierciadle. Charakteryzuje ją podobny bliski plan i głę-
bia ostrości, ręka modela-autora jest ukazana w nienaturalnym skrócie, jego twarz
zaś jest zniekształcona. Jeden z najbardziej znanych obrazów Parmigianina – Au-
toportret w wypukłym zwierciadle (ok. 1524) – również wydaje się posiadać wszel-
kie atrybuty selfie: twarz ujętą pod nienaturalnym kątem, wydłużone i zdeformo-
wane ramię, skrót perspektywiczny, zniekształconą kompozycję i bliski plan dający
wrażenie szczególnej intymności25. Użytkownicza genealogia głosi, że: „Pierwszym
na świecie autoportretem wykonanym aparatem było zdjęcie Roberta Corneliusa
w 1839 roku, które zostało wykonane przy użyciu techniki mokry kolodion […]. Cor-
nelius zapewne nie miał pojęcia, jaki fenomen zapoczątkował”26. Wiedza na temat
korzeni selfie, ilustrowana przez tego typu analogie, jest szeroko dystrybuowana
poprzez publicystyczne omówienia tego fenomenu, które starają się w ten sposób
oswoić społecznie to silnie krytykowane zjawisko27.

25 J. Saltz, Art at Arm’s Length: A History of the Selfie, 03.02.2014, New York Magazine, za: http://www.vulture.
com/2014/01/history-of-the-selfie.html, dostęp: 30.05.2014.
26 M. Połowianiuk, „Selfie” słowem roku…
27 Por. np.: M. Kohrman, „Eat Your Heart Out Ellen!”: Colin Powell And A Brief History Of The Vintage Selfie, http://
www.fastcompany.com/3027667/fast-feed/eat-your-heart-out-ellen-colin-powell-and-a-brief-history-of-
-the-vintage-selfie, dostęp: 30.05.2014.
112__rozdział 5

Pomimo że autoportret rzeczywiście stanowi tradycję dobrze zakorzenio-


ną w kulturze wizualnej Zachodu, przed popularyzacją fotografii wizerunki tego
rodzaju wykonywali praktycznie wyłącznie artyści. Realizowali oni określoną
intencję – ćwiczenia warsztatu i zgłębiania psychologii twórcy, nie tworzyli zaś
własnych portretów w celach autoprezentacyjnych czy pragnąc uczynić zadość
społecznemu konformizmowi. Selfie jako charakterystycznie współczesny feno-
men może być w tym kontekście zinterpretowana jako dowód ostatecznej de-
mokratyzacji pierwotnie elitarnego medium. Dzięki niej dziś po raz pierwszy w
historii zwykli ludzie są portretowani częściej aniżeli przedstawiciele elit. Co wię-
cej, to ci drudzy podporządkowują się w tym zakresie konwencjom wytworzo-
nym przez pierwszych, o czym świadczą choćby fenomeny tak zwanych hel-
fies, belfies czy bedstagramów celebrytów (o tych odmianach selfie będzie jeszcze
mowa). Ponieważ takie zdjęcia wykonuje dziś właściwie każdy, w tym także po-
litycy na najwyższych stanowiskach, gwiazdy i artyści, ich upublicznianie stop-
niowo przestaje być kompromitujące. Autorów nadal jednak chętnie oskarża się
o narcyzm28 i ekshibicjonizm („Wszyscy wiedzą, że nie wypada robić selfies, ale
wszyscy je robią, te okropne portrety Doriana Nudziarza”29). W ten sposób re-
alistyczna, ponieważ spontaniczna, prywatna i głęboko zanurzona w świe-
cie codziennego życia modela-autora30, a zarazem silnie odrealniona wskutek
opisanych powyżej zniekształceń obrazu formuła wizualna selfie pozwala w wy-
jątkowy sposób pogodzić nurtujące współczesną kulturę sprzeczne tendencje do
obnażania i ukrywania. Zaspokaja pragnienie bycia równocześnie wysoce rozpo-
znawalnym i anonimowym.
Kluczową różnicę między selfie a wcześniejszymi formami autoportretu wy-
znacza fakt, że w tym pierwszym przypadku chodzi nie tyle o zaprezentowanie
samego siebie innym, ile o porozumiewanie się z nimi poprzez obrazy, które sta-
nowią świadectwo i unaocznienie pewnych wydarzeń oraz towarzyszących im
emocji. Publikujący takie zdjęcia traktują je raczej jako elastyczną i efektywną for-
mę komunikacji niż – jak często błędnie się zakłada – jako model reprezentacji.

28 M. Szpunar, Kultura cyfrowego narcyzmu, Wydawnictwa AGH, Kraków 2016, ss. 163–180.
29 K. Knibbs, Selfies are Now the Most Popular Genre of Photo, June 20.06.2013, http://www.digitaltrends.com/
social-media/selfies-are-now-the-most-popular-genre-of-picture-and-in-related-news-everyones-the-
-worst/#!Kpxk4, dostęp: 30.05.2014.
30 A. Lasén, Digital Self-Portraits, Exposure and the Modulation of Intimacy, w: Mobile and Digital Communication:
Approaches to Public and Private, red. J. R. Carvalheiro, A. Serrano Tellería, LabCom Books, Covilhã 2015, s. 6178.
memosfera__113

Paul Frosh określił tę funkcję selfie jako kinestetyczną towarzyskość (kinesthetic


sociability), łączącą na płaszczyźnie technokultury ciała użytkowników, ich mo-
bilność pozwalającą im na poruszanie się w fizycznych i informacyjnych prze-
strzeniach oraz mikroruchy rąk i oczu wykonywane przez nich podczas obsługi
interfejsów 31 . W wyniku tej praktyki powstawać ma „fatyczne ciało”, które pełni
przede wszystkim rolę komunikacyjną, lecz nie w znaczeniu wymiany informa-
cji, lecz podtrzymywania stosunków towarzyskich poprzez sam fakt regularnego
wznawiania interakcji32 .
Różnice w interpretacji fenomenu „samojebki” rodzą kulturowe konflikty.
Próbując je zniwelować, Jerry Saltz odwołał się do podwójnego znaczenia pojęcia
vanitas, które pozwala zaakcentować równocześnie narcystyczne i egzystencjal-
ne sensy selfie. Obecnie stanowi ono najpopularniejszą formę dokumentacji ist-
nienia autora-modela i artykulacji jego tożsamości, generowaną przezeń z pełną
świadomością własnego przemijania i ulotności chwili. Jednak mimo przeprowa-
dzania opisanych powyżej zabiegów naturalizacyjnych internauci nadal uporczy-
wie szydzą, a publicyści, pedagodzy i naukowcy biadają nad modą na selfies. Nie-
wątpliwie może być ona odbierana jako zagrożenie dla porządku społecznego i
autorytetów, obnaża bowiem hipokryzję kryjącą się za wystawianiem na widok
publiczny jedynie rzeczy zatwierdzonych przez nie jako wystarczająco repre-
zentacyjne. Wśród „samojebek” (uwagę zwraca pokrewieństwo tego określenia
ze słowem „samoróbka”, które podkreśla amatorski charakter tych zdjęć) przy-
tłaczającą przewagę ilościową mają nie fotoautoportrety celebrytów, lecz lu-
dzi całkowicie przeciętnych i nieznanych. Za ich pośrednictwem czynią oni z sie-
bie obiekty wizualnej konsumpcji samoserwujące się innym, równie zwyczajnym
osobom. W tej sytuacji nie dziwi, że wiele selfies jest krytykowanych jako rzeko-
mo nienadające się do publicznej prezentacji z powodu niewłaściwych, to znaczy
nieatrakcyjnych, ułomnych czy starych osób, które się na nich znajdują.
Takie – traktowane jako społecznie zbędne – „samojebki” wypełniają popularne
portale agregujące zabawne (lub jedynie zabawne) treści określane ogólnie mianem
lolcontentu, gdzie stają się obiektem bezlitosnych szyderstw33. Jako przykład może

31 P. Frosh, The Gestural Image: The Selfie, Photography Theory, and Kinesthetic Sociability…, s. 1608.
32 Tamże, s. 1623.
33 Jednym z najpopularniejszych polskich środowisk poświęconych szydzeniu z takich – by posłużyć się
określeniem Piotra Grochowskiego – „foci-porażek” jest Wiocha.pl. „W publikowaniu i agresywnym komen-
114__rozdział 5

tu posłużyć znane selfie kokieteryjnie upozowanej, roznegliżowanej czarnoskórej


kobiety z uwidocznionym na drugim planie kilkuletnim dzieckiem – w domyśle jej
własnym – które opiera głowę o ścianę, jak gdyby w geście rozpaczy (w polskiej
wersji analogiczne ujęcie zostało opatrzone wiele mówiącym podpisem: „zamknij
morde / ojca ci szukam”34). Zdjęcie to nabiera jednak odmiennego znaczenia, je-
śli wyobrazić sobie kontekst jego powstania. Prawdopodobnie, jak zauważa Ali-
cia Eler, przedstawia samotną matkę w trudnej sytuacji materialnej, poszukują-
cą partnera, na którymś z portali randkowych, a ponieważ nie stać jej na niańkę,
dziecko jest zmuszone towarzyszyć jej nieustannie, również i w erotyczno-ro-
mantycznych okolicznościach35. Przykłady tego rodzaju photobombingu dowodzą,
że selfies wystawiają na widok publiczny rzeczy zazwyczaj ukrywane. Śmiało też
kwestionują dominujące kryteria przyzwoitości i piękna, podważając przekona-
nie o tym, że na widzialność trzeba sobie zasłużyć, ponieważ nie każdy jest jej go-
dzien. Właśnie ta ich cecha, czyniąca z nich bodaj najistotniejszy rich point współ-
czesnej kultury wizualnej, wywołuje wspomnianą krytykę obnażającą standardy
atrakcyjności i adekwatności obowiązujące w różnych grupach społecznych.
Kolejny przykład intensywnie krytykowanych i uznawanych za skandaliczne
selfies to te wywołujące u widza dyskomfort poprzez ukazanie osób w kryzysie:
bezdomnych, umierających, a nawet zwłok w otwartych trumnach (cadaver sel-
fie). Warto zwrócić uwagę na silnie negatywną społeczną reakcję na upublicznia-
nie tego typu fotografii36 oraz zdjęć powiązanych ze zjawiskiem dark tourismu37,

towaniu foci porażek bardzo istotne jest wyrażanie poglądów dotyczących kwestii estetycznych oraz do-
puszczalności bądź niedopuszczalności względnie wartościowania pewnych zachowań”, P. Grochowski, Sweet
focia jako gatunek foto-folkloru i formuła komunikacyjna..., s. 116.
34 http://static.gnuj.pl/0_0_0_428424969_middle.jpg, dostęp: 23.04.2017.
35 Por.: A. Eler, Theory of the Selfie…
36 „Podczas pogrzebu Nelsona Mandeli […] było doniośle i poważnie, dlaczego zatem amerykański prezydent
dał się namówić na «pogrzebowe selfie» z duńską premier Helle Thorning-Schmidt, o którym następnego
dnia mówiło się więcej niż o pogrzebie? […]. Wyobraźmy sobie. Jest 19 maja 1536 r., Anna Boleyn ma za chwilę
zostać stracona w londyńskiej Tower. Kaprys historii sprawił jednak, że wynaleziono już telefon komórkowy,
a zatem i selfie. Kat robi sobie selfie przy katowskim pniu: Ja w pracy. Anna Boleyn pstryka sobie jedną fotkę
przed opadnięciem topora: Ja przed ścięciem, smutna twarz. Henryk VIII robi sobie selfie zaraz potem, być
może trzymając w ręce głowę Anny. Ja i moja eks. Teraz nowa żona, nowy Kościół”. B. Mcintyre, D. Sander-
son, Autoportret Obamy na pogrzebie Mandeli, czyli szał na „selfie”, 14.12.2013, http://www.polskatimes.pl/
artykul/1066896,autoportret-obamy-na-pogrzebie-mandeli-czyli-szal-na-selfie-zdjecia,id,t.html, do-
stęp: 23.04.2017; a także: T. Mann, People are Outraged at this Woman’s Funeral Selfie, 15.10.2016, http://metro.
co.uk/2016/10/15/people-are-outraged-at-this-womans-funeral-selfie-6193705/, dostęp: 23.04.2017.
37 J. J. Lennon, M. Foley, Dark Tourism. The Attraction of Death and Disaster, Cengage Learning EMEA 2000.
memosfera__115

na których tłem „słitfoć z dzióbkiem” stają się historyczne miejsca nielicujące z


odczytywanym jako lekki i frywolny kontekstem tej konwencji fotograficznej.
Szczególnym powodzeniem cieszą się tu lokalizacje związane z pamięcią Holo-
caustu, na przykład brama obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu czy berliński
Pomnik Pomordowanych Żydów Europy38. Wykonywanie „samojebek” na takim
tle wywołuje wśród internautów wybuchy oburzenia utrzymane w pseudo-Le-
mowskim duchu ( „Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na
świecie jest tylu idiotów”). Wyzwiska pod adresem ich modeli-autorów są jed-
nak kontrowane przez wypowiedzi wskazujące, że takie zdjęcia nie muszą być
interpretowane jako wyraz braku szacunku39.
Tego rodzaju kulturowe konflikty wokół selfies stanowią dobitnie świadec-
two, iż część internautów wytworzyła za ich pomocą swój własny, czysto wi-
zualny sposób komunikacji. W jego ramach doszło do radykalnego przesunięcia

38 Na początku 2017 roku w internecie opublikowany został kontrowersyjny projekt artystyczny Yolocaust,
którego autorem jest izraelski artysta i satyryk Shahak Shapira mieszkający w Berlinie. Shapira zamieszczał
na stronie https://yolocaust.de/ selfies obcych sobie ludzi wykonane na terenie Pomnika Pomordowanych
Żydów Europy, a znalezione na portalach społecznościowych i randkowych, zestawiając je z dokumentalnymi
fotografiami przedstawiającymi Holocaust. Na współczesnych zdjęciach pojawili się np: mężczyzna żonglu-
jący różowymi piłeczkami, para młodych ludzi uchwycona w podskoku (to zdjęcie na Instagramie było pod-
pisane: „Skacząc na nieżyjących Żydach”) czy młoda kobieta w sportowym stroju ćwicząca jogę. Szczególne
oburzenie – także w społeczności homoseksualistów – wywołały tego rodzaju zdjęcia zamieszczane w ge-
jowskiej aplikacji randkowej Grindr, przede wszystkim z racji swoich niedwuznacznie erotycznych konotacji.
Zob.: B. Moylan, Why Are All These Gays Taking Grindr Photos at a Holocaust Memorial?, Feb 1, 2013, https://
www.vice.com/en_us/article/why-are-all-these-gays-taking-grindr-photos-at-a-holocaust-memorial, do-
stęp: 23.04.2017. Warto zwrócić uwagę na podobny skandal na gruncie polskim, który wybuchł, gdy pewna
gimnazjalistka zamieściła na fotoblogu swój uśmiechnięty autoportret z wycieczki do obozu koncentracyj-
nego w Majdanku, wykonany wewnątrz pieca krematoryjnego. Zob.: Pamiątkowe zdjęcie z Majdanka: nasto-
latka w piecu, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,130438,5683714,Pamiatkowe_zdjecie_z_Majdan-
ka__nastolatka_w_piecu.html; 11.09.2008, dostęp: 23.04.2017.
39 „Jacy debile rosną na świecie! Niczym mały zbrodniarz drwiący z zagłady 5 mln ludzi! Za cenę kretyńskiej
foty!”, „To jest straszne ludzie cierpieli, umierali a tu taka idiotka przychodzi i ku**a selfie robi”, „Mieszkam w
Oświęcimiu….przesadzacie moi drodzy. Gdybym myślała o tym co się tu wydarzyło to nie mogłabym jeść i
spać i nie dałoby się tu mieszkać, ludzie by zwariowali a ja mieszkam na drugim końcu miasta. Co powiecie
o tych co mieszkają pod samym obozem”, „Mieszkam w Oświęcimiu i kiedy widzę to, co wyprawiają turyści
w obozie (jedzenie kanapek pod ścianą śmierci, przyklejanie gum do pryczy) to aż mi słabo. O zdjęciach nie
wspominając. Poza tym, zawsze wydawało mi się że miejsce takie jak obóz zasługuje na szacunek chociażby
poprzez odpowiedni strój. Tymczasem turyści, zaopatrzeni w aparaciki, gonią między blokami jak po parku
rozrywki, w krótkich spodenkach, z dekoltami po pępek, a zdarzył się nawet pan bez podkoszulka […]. Pro-
ponuję, żeby wszyscy, którzy tak szalenie pstrykają foteczki w obozie, przeszli się na groby swoich bliskich i
umieścili z wizyty na cmentarzu fotorelację. Albo jeszcze lepiej – niech otworzą trumny!…”. Komentarze do
artykułu Nastolatka robi sobie selfie w Auschwitz! Z CZEGO SIĘ TAK CIESZY?, 21 lipca 2014, http://www.pudelek.
pl/artykul/69192/nastolatka_robi_sobie_selfie_w_auschwitz_z_czego_sie_tak_cieszy/, dostęp: 23.04.2017.
116__rozdział 5

granicy między tym, co publiczne, a tym, co prywatne40. Warto w tym kontekście


wspomnieć o sextingu, czyli wymianie erotycznych wiadomości przez internet, w
tym zdjęć i filmów typu selfie o charakterze amatorskiej pornografii. Praktyka ta
niewątpliwie może łatwo wymknąć się spod kontroli, a mimo to jest uprawiana
na ogromną skalę, w tym także przez nieletnich użytkowników, którym najwy-
raźniej wydaje się bezpieczną formą eksperymentowania z własną kształtującą
się seksualnością41 . Jednak również i w mniej drastycznych wydaniach popular-
ność selfie niepokoi psychologów i pedagogów. Ostrzegają oni przed beztroską
produkcją i publicznym udostępnianiem fotoautoportretów, między innymi dla-
tego, że wydają się one grozić uzależnieniem niestabilnej samooceny młodych
osób od komentarzy i lajków42 .
Złożony, kontrowersyjny i niejednoznaczny fenomen selfie staje się coraz czę-
ściej narzędziem prowokacji artystycznej. Jak twierdzą kuratorzy sztuki Marina
Galperina i Kyle Chayka, założyciele National #selfie Portrait Gallery, „Selfies ro-
dzą się z tego samego impulsu co autoportret Rembrandta – żeby wyglądać su-
per”43. Różnica polega na tym, że tego rodzaju zdjęcia wykonuje się na tyle łatwo,
iż można to czynić niemal mimochodem i publikować równie bezrefleksyjnie. Jak
wspomniałam, sprawia to, że ta forma reprezentacji obejmuje wiele osób, sytu-
acji i przedmiotów, których wcześniej nie fotografowano. Negocjacje prowadzo-
ne wokół zjawiska selfie ogniskują się wokół pytania, czy działo się tak słusznie,
czy też niesłusznie. Tę pierwszą postawę przyjmują grupy sprzeciwiające się tego
rodzaju zdjęciom i szydzące z nich. Warto przy tym zauważyć, że walkę z pla-
gą selfies można prowadzić również za ich pomocą. Na Twitterze funkcjonuje ha-
shtag #uglyselfie, na Instagramie zaś #antiselfie. Pojawia się coraz więcej parodii
tej konwencji, jak choćby kultowy Instagram Benny’ego Winfielda Jr., Afroamery-
kanina o niepokojąco nieruchomej, acz radosnej twarzy, która na każdym z jego
niezliczonych fotoautoportretów prezentuje się niemal identycznie44, czy też

40 A. Eler, dz. cyt.


41 Por: J. R. Temple, J. A. Paul, P. van den Berg et al., Teen Sexting and Its Association With Sexual Behaviors, „Ar-
chives of Pediatrics and Adolescent Medicine” 166(9) 2012, ss. 828–833.
42 Por. np.: Y. Shin, M. Kim, C. Im, S. Chul Chong, Selfie and Self: The Effect of Selfies on Self-esteem and So-
cial Sensitivity, „Personality and Individual Differences”, 1.06.2017, Volume 111, ss. 139–145, https://doi.or-
g/10.1016/j.paid.2017.02.004.
43 Za: M. Krumboltz, National #Selfie Portrait Gallery Opens in London, 16.10.2013, https://news.yahoo.com/blo-
gs/the-sideshow/national—selfie-portrait-gallery-opens-in-london-181700287.html, dostęp: 30.05.2014.
44 Por.: B. Viteri, MrPimpGoodGame Is the King of the Instagram Selfie, 09.10.2013, http://www.vice.com/read/
memosfera__117

trend sellotape selfie. W jego ramach powstają „samojebki”, na których autor-mo-


del prezentuje swoją twarz zniekształconą wskutek ciasnego owinięcia jej taśmą
klejącą. Stanowi to hiperboliczne nawiązanie do standardowej konwencji selfies
uatrakcyjniającej je „głupimi minami”, wśród których króluje nieśmiertelny „ka-
czy dziób”45. Jednak zarówno w swoich naiwnych, jak i parodystycznych wyda-
niach fenomen selfie pomaga wyartykułować masowy opór przeciwko terroro-
wi wyidealizowanych wizerunków promowanych w głównonurtowych mediach.
Ukazuje prawdziwych ludzi w całej ich fizycznej różnorodności, prezentując zróż-
nicowane wzorce piękna. Reprezentują je nieatrakcyjne blogerki i ułomne szafiar-
ki w tanich i niegustownie zestawionych ubraniach46, ale także artystki feministki
walczące o realistyczny obraz kobiecego ciała w mediach poprzez zamieszczanie
nieretuszowanych portretów i autoportretów na Instagramie47. Cyfrowy auto-
portret pozwala przy tym zyskać wgląd w świat codziennego życia swych mode-
li-autorów, co czyni go zjawiskiem innowacyjnym kulturowo, które irytuje, inspi-
ruje, ciekawi, bawi i porusza.
Przemysł IT, jak wspomniałam, chętnie odpowiada na lawinowo rosnącą po-
pularność selfie propozycjami kolejnych programów i aplikacji ułatwiających wy-
konywanie, obróbkę i dystrybucję amatorskich zdjęć. To, co kiedyś było uwa-
żane za plus popularyzacji fotografii cyfrowej, czyli fakt, że amator może dzięki
niej łatwo wykonać zdjęcie w dawnym znaczeniu tego pojęcia wysokojakościo-
we – ostre, dobrze doświetlone i realistycznie wybarwione – szybko przestało
być traktowane jako zaleta. Uzyskanie takiego efektu przestało bowiem wyma-
gać jakiejkolwiek wiedzy i umiejętności. Wówczas wśród profesjonalistów, a po-
tem także amatorów, zaczęły zyskiwać na popularności alternatywne konwencje
wizualne. Przykładem mogą być wspomniane już selfies à la Polaroid, Lomo lub
też wykorzystujące filtry vintage w stylu lat 60. czy 70. Tym samym nieodwracal-
nie zmieniła się definicja „dobrego zdjęcia”, w epoce fotografii analogowej inter-
subiektywnie oczywista.

mrpimpgoodgame-has-mastered-the-second-dimension, dostęp: 30.05.2014.


45 Por.: Tak dziwnej mody na Facebooku jeszcze nie było, http://natemat.pl/95971,sellotape-selfie-podbija-in-
ternet-na-swiecie-tak-dziwnej-mody-na-facebooku-jeszcze-nie-bylo, dostęp: 30.05.2014.
46 Ich zmasowaną krytyką zajmowały się w latach 2012–2015 blogi: Niemodne Polki i Faszyn from Raszyn, ale
na tego rodzaju wątki można natknąć się w wielu innych środowiskach np.: http://forum.szafa.pl/7/5524046/
szafiarki-brak-taktu-klasy-zenada,1.html, dostęp: 23.04.2017.
47 Por. np.: M. Olszanowski, Feminist Self-Imaging and Instagram: Tactics of Circumventing Sensorship, „Visual
Communication Quarterly” 2014, 21:2, ss. 83–95.
118__rozdział 5

Dzięki amatorskiej kulturze kompaktu funkcjonuje dziś równolegle wiele rów-


noprawnych estetyk fotograficznych, w ramach których profesjonalizm wchodzi
w zaskakujące alianse z praktykami nieprofesjonalnymi. Coraz więcej artystów
fotografików inspiruje się trendami amatorskimi, w tym selfie, ale także mnóstwo
amatorów, pragnąc czymś wyróżnić swoje zdjęcia spośród milionów innych, eks-
ploruje wyrafinowane rozwiązania wizualne. Oczywiście wiedza techniczna foto-
grafa amatora, dla którego najistotniejsze są i zapewne pozostaną łatwość oraz
niski koszt uwieczniania doświadczeń i wzruszeń, zawsze będzie ograniczona w
porównaniu do wiedzy profesjonalisty. Fenomen selfie narodził się właśnie z fak-
tu, że ten pierwszy na ogół nie jest świadom ograniczeń swoich możliwości, w
związku z czym pstryka bez zahamowań i wkleja, nie zastanawiając się nad kon-
sekwencjami tego procederu, nie tylko estetycznymi, ale i społecznymi. Dlatego
właśnie powstają kampanie społeczne w rodzaju Pomyśl, zanim wrzucisz – dbaj o
swoją tożsamość48.
Jak wspomniałam, przemysł chętnie uwzględnia kolejne, równie raptownie
pojawiające się, co znikające mody i nurty selfie. Proponuje niezliczone progra-
my do obróbki zdjęć umożliwiające nakładanie na nie ram, warstw i filtrów, na
przykład naśladujących te generowane przez aplikacje mobilne49. Umożliwiają
one wyprodukowanie modnego zdjęcia również tym użytkownikom, którzy nie
dysponują smartfonami. Instrukcje obsługi kompaktowych aparatów fotogra-
ficznych – z racji rozmiarów, prostoty i intuicyjnej obsługi zwanych przez profe-
sjonalistów pogardliwie „małpkami” – bezpośrednio odwołują się do kultury sel-
fie. Uwzględniają w menu optymalne ustawienia dla „inteligentnego portretu”, jak
również jakże popularnych w internecie „zdjęć zwierzaka” i „fotografii jedzenia”50.
Oznacza to rozpoznanie i przyjęcie do wiadomości faktu, że zasadniczo zmieni-
ły się tematy znajdujące się w centrum zainteresowania fotografów amatorów.
Aparaty służą im obecnie do innych celów niż tradycyjne dokumentowanie ze-
brań rodzinno-towarzyskich i wakacyjnych pejzaży51 .

48 Zob. stronę promującą tę akcję społeczną: http://www.pomyslzanimwrzucisz.ecdl.pl/, dostęp: 30.05.2014.


49 Zob.: J.W. Rettberg, Seeing Ourselves Through Technology. How We Use Selfies, Blogs and Wearable Devices
to See and Shape Ourselves. Palgrave Macmillan, Basingstoke 2014.
50 Np. kompaktowe aparaty Nikona Coolpix z serii L (popularne).
51 J. van Dijck, Digital Photography: Communication, Identity, Memory, „Visual Communication” 2008, Vol 7,
Issue 1, ss. 57–76.
memosfera__119

Selfie jest nie tylko jednym z najpopularniejszych współczesnych gatunków


wizualnych, ale także najpowszechniej uprawianą odmianą fotografii w dotych-
czasowej historii tego medium, która radykalnie odmieniła jego oblicze. Po wie-
kach będzie tworzyć historyczny obraz naszych czasów, znacznie bardziej kom-
pletny i ilościowo reprezentatywny, niż kiedykolwiek wcześniej było to możliwe.
Istnieją szacunki, że tylko w 2011 roku wykonano na świecie tak wiele fotogra-
fii, iż stanowią one 10% wszystkich powstałych w historii zdjęć52 . Mimo to trze-
ba stwierdzić, że selfie nie wzbudziła dotąd adekwatnego do swojej gigantycz-
nej popularności zainteresowania wśród badaczy kultury53. To przede wszystkim
użytkownicy, publicyści, a także zafrapowani tym fenomenem artyści i krytycy
sztuki, czyli prosumenci selfie, zaczęli budować jej folksonomiczne definicje i ge-
nologiczne uporządkowania jako szczególnie charakterystycznego dla współcze-
sności fenomenu wizualnego.
Istotną rolę w tym procesie odgrywają znaczniki nadawane w procesie so-
cial bookmarking, social tagging i social networking, przede wszystkim kluczo-
we dla Instasfery hashtagi. Wyznaczają one heterogeniczne, zarazem prywatne i
wspólnotowe, potoczne i przyswojone w trakcie edukacji sposoby porządkowa-
nia ludzkiego świata życia i jego sensów. Są zarazem metodą negocjacji znaczeń
i ważkim elementem gry społecznej. Praktyka związana z nadawaniem znacz-
ników opiera się na wspólnotowym opisywaniu treści w taki sposób, by ułatwić
użytkownikom ich szybkie i sprawne wyszukiwanie, selekcję i ewaluację. U pod-
staw takiego działania leży założenie, że wszyscy ludzie posługują się podobnymi
kategoriami poznawczymi i dysponują ograniczonym zakresem strategii porząd-
kujących informacje54. Tagowanie to zatem forma tworzenia norm i konwencji w
sieciach społecznych, które pozwalają użytkownikom sprawnie funkcjonować w

52 Za: Ł. Wojtasik, Foto (R)ewolucja, „NUMA” 2012, nr 3, http://numanuma.pl/foto-rewolucja.html, dostęp:


23.04.2017.
53 Do wyjątków należą m.in.: projekt badawczy SelfieCity prowadzony pod kierownictwem Lva Manovicha
(http://selfiecity.net/), a także monograficzne opracowania: J. Walker Rettberg, Seeing Ourselves Through
Technology: How we use Selfies, Blogs and Wearable Devices to See and Shape Ourselves, Palgrave Macmillan,
Basingstoke 2014; B. Wendt, The Allure of the Selfie: Instagram and the New Self-Portrait, Institute of Network
Cultures, Amsterdam 2014.
54 A. Maj, Folksonomia jako nowy model wiedzy. Komunikacyjne i kulturowe aspekty Web 2.0, http://annamaj.
wordpress.com/2009/11/04/folksonomia-jako-nowy-model-wiedzy-komunikacyjne-i-kulturowe-aspek-
ty-web-2-0/, dostęp: 30.05.2014.
120__rozdział 5

ich ramach przez porządkowanie potopu informacyjnego55. Internetowy ocean


selfies również podlega takim uporządkowaniom.
W języku internautów określenie selfie może zasadniczo oznaczać każdy fo-
tograficzny autoportret opublikowany w internecie, jednak „samojebki” w ści-
słym rozumieniu tego słowa wyróżniają określone elementy ikonograficz-
ne, które wymieniłam na początku rozdziału. Wspomniałam między innymi, że
za charakterystyczny element selfie jest uważany widoczny w kadrze fragment
„deiktycznego ramienia” autora trzymającego aparat, a także lustro, które wyko-
rzystywane jest do poszerzenia kąta widzenia obiektywu56. Ważny i charakte-
rystyczny jest też drugi i trzeci plan. Ponieważ takie zdjęcia rzadko wykonywa-
ne są w wystylizowanej scenografii, często pojawiają się na nich osoby, sytuacje
i przedmioty, których obecność autor w momencie wykonywania i wrzuce-
nia zdjęcia zignorował, skupiając uwagę na planie pierwszym, zdominowanym
przez jego własną twarz. Niekiedy obecność owych „mistrzów drugiego planu”
uświadamia mu dopiero publiczność, koncentrująca się na nich i tym samym cał-
kowicie przeinaczająca znaczenie, jakie autor pragnął nadać swemu zdjęciu. Ta-
kie mimowolne odsłonięcie kulis pozwala wejrzeć w prywatne, a nawet intym-
ne szczegóły życia modela-autora (drugi i trzeci plan najczęściej ukazują scenerię
jego codziennego życia), jak i – w przypadku bardziej świadomych autorów – za-
maskować je. Nietrudno bowiem poddać selfie obróbce, retuszowi i przemonto-
waniu, a z racji typowej niskojakościowości takich fotografii tożsamość ukaza-
nych na nich osób wcale nie musi być łatwa do zidentyfikowania. Jak podkreśla
Alicia Eler, paradoksalna natura selfie po raz kolejny dowodzi, że żyjemy coraz
bardziej publicznie: „Nasze selfies stanowią połączone, usieciowione tożsamo-
ści, rozszczepione i wyrwane z kontekstu, a ich publiczność funkcjonuje niczym
lustra odzwierciedlające to, jak patrzymy na samych siebie”57. Można zatem po-
wiedzieć, że we współczesnej kulturze nastawionej na produkcję wizerunku sel-
fies uosabiają dążenie do autentyzmu i wyznaczają nową granicę między sfe-
rą publiczną a prywatną. Równocześnie ważnym czynnikiem uatrakcyjniającym

55 D. Tapscott, A.D. Williams, Wikinomia. O globalnej współpracy, która zmienia wszystko, [przeł. P. Cypryański],
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2008, ss. 71–73. Por. również: K. Stępień, Folksonomie
czyli społecznościowe opisywanie treści, Wydawnictwo SBP, Warszawa 2010.
56 A. Peraica, Culture of the Selfie: Self-Representation in Contemporary Visual Culture, Institute of Network
Cultures, Amsterdam, 2017, s. 86.
57 A. Eler, dz. cyt.
memosfera__121

selfie jest oferowana przez nie możliwość zwiększonej kontroli nad własnym
wizerunkiem58.
Nic dziwnego, że zalewani codziennie tysiącami fascynujących, irytujących lub
nudnych selfies ich twórcy, modele, konsumenci i krytycy odczuwają narastającą
potrzebę krytycznego uporządkowania tej obfitości. W tym celu formułują folkso-
nomiczne kategoryzacje nie tylko w postaci tagów, ale także przy wykorzystaniu
bardziej tradycyjnych form narracyjnych. Często przybierają one postać krążących
po blogach, periodykach internetowych i portalach humorystycznych wyliczanek
zatytułowanych 10 typów selfies, których nie chcielibyśmy oglądać w przyszłym roku
czy 15 selfies, których nie powinieneś sobie robić, a jednak zrobiłeś59. Tego rodzaju li-
sty zawierają klasyfikacje fotoautoportretów z uwagi na wyróżniające się konwen-
cje ikonograficzne. Epicentrum genologicznego dyskursu selfies stanowią media
społecznościowe, a negocjowane kategoryzacje w dużym stopniu pokrywają się
z funkcjonującymi w ich ramach znacznikami, umożliwiającymi sortowanie treści.
Jak dotąd wyróżniono w ten sposób (by wymienić tylko najpopularniejsze):
1. drelfie („artystycznie” nieostre selfie),
2. healthie (lustrzane zdjęcie własnego wygimnastykowanego ciała w sporto-
wym stroju) i bliskie mu welfie / gym selfie (wykonane rzekomo podczas ćwi-
czeń na siłowni),
3. wealthie (selfie świadczące o zamożności modela-autora – z plikiem bank-
notów, złotą kartą kredytową, kosztowną biżuterią lub drogim samochodem),
4. bedstagram (zdjęcie w pościeli, rzekomo wykonane tuż po przebudzeniu),
5. helfie (zdjęcie świeżo wykonanej fryzury),
6. belfie (fotografia własnych pośladków),
7. legsie (zdjęcie własnych nóg, najczęściej mocno opalonych i zaprezentowa-
nych na tle plaży, gdyż w najbardziej klasycznym wariancie legsie służy do do-
kumentacji pobytu na wakacjach),

58 L. Qiu, J. Lu, Sha. Yang, W. Qu, T. Zhu, What Does Your Selfie Say About You?, „Computers in Human Behavior”,
Volume 52, November 2015, s. 444.
59 Por. np.: A. Selden, The 25 Types of Selfies Every Guy Take, 07.11.2013, http://elitedaily.com/humor/25-different-
-types-selfies-guys-take/; http://www.dailyhiit.com/hiit-blog/hiit-life/selfie-addiction-top-16-worst-types-self-
ies/, dostęp: 30.05.2014.
122__rozdział 5

8. animal selfie (zdjęcia zwierząt domowych wykonywane z takiej perspek-


tywy, by widz uległ złudzeniu, że zostały wykonane przez nie osobiście „z
łapy”60),
9. felfie / farm selfie (selfies rolników z należącymi do nich zwierzętami gos-
podarskimi),
10. elfie (selfie bożonarodzeniowe – na tle choinki, w czapce Mikołaja itp.),
11. muselfie / artselfie (selfie w muzeum/ z dziełem sztuki)61 ,
12. foodporn (zdjęcie przyrządzonego jedzenia, które domyślnie zostanie za
chwilę skonsumowane przez autora62/63/64),
13. shelfie (autoportret na tle półki z książkami lub niekiedy zdjęcie sa-
mej starannie wystylizowanej półki – chluby domu świadczącej o swym
właścicielu65),
14. 3Dselfie (autoportret w podwójnym lustrze umieszczonym zarówno
przed, jak i za autorem-modelem),
15. uglie (celowo nieatrakcyjne, „antypróżnościowe” selfie),
16. stoned/drunk/party selfie (wykonane pod zauważalnym wpływem sub-

60 „Zdjęcia psów i kotów są najczęściej udostępnianymi fotografiami w internecie. Tylko w 2013 roku w
serwisie Instagram zamieszczono 18 milionów zdjęć psów i 14 milionów podobizn kotów”. Za: W. Wrzos,
Zwierzęta opanowały serwisy społecznościowe, 22.01.2014, http://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyj-
ne/2014/01/coraz-wiecej-zwierzakow-w-sieci.aspx?m=0, dostęp: 30.05.2014.
61 Por. np.: Ł. Maźnica, #kultura #selfie #muzeum, 02.06.2015, http://ekultura.org/selfie/, dostęp: 23.04.2017.
62 O. Święcicka, Zmysłowe zdjęcia Food Porn. Jedzenie jest nowym seksem, http://natemat.pl/32367,zmyslowe-
-zdjecia-food-porn-jedzenie-jest-nowym-seksem, dostęp: 30.05.2014.
63 Z. Rojek, Zakaz robienia zdjęć smartfonem w restauracjach? Szefowie kuchni mają dość Facebooka i Insta-
grama, http://natemat.pl/92409,zakaz-robienia-zdjec-smartfonem-w-restauracjach-szefowie-kuchni-ma-
ja-dosc-facebooka-i-instagrama, dostęp: 30.05.2014.
64 Zjawisko food porn jest szczególnie często krytykowane. „Dimly Lit Meals For One to «rozdzierające i łamią-
ce serca historie o nieudanym gotowaniu». Bohaterami bloga są nie tylko nieapetycznie wyglądające posiłki,
ale w równym stopniu także nieudolna fotografia kulinarna. Kolejny kulinarny blog, który powinien odstra-
szać, to Sad Desk Lunch. Znowu mamy do czynienia z jedzeniem przed komputerem, a na zdjęciach królują
kubki po kawie, artykuły biurowe oraz zastawa jednorazowego użytku”. Za: J. Mytych, Brzydkie jedzenie w
sieci: zdjęcia „smutnych” posiłków odtrutką na food porn, http://natemat.pl/93879,brzydkie-jedzenie-w-sie-
ci-zdjecia-smutnych-posilkow-odtrutka-na-food-porn, dostęp: 30.05.2014.
65 „Selfie” to już przeszłość. Internet zdobywa „shelfie”, 4.05.2014, http://tvn24bis.pl/informacje,187/selfie-to-
juz-przeszlosc-internet-zdobywa-shelfie,424473.html, dostęp: 30.05.2014.
memosfera__123

stancji zmieniających świadomość, często podczas spotkań towarzyskich),


17. after-sex selfie (selfie pary w pościeli; wyzywające, choć z uwagi na cenzurę
funkcjonującą na portalach społecznościowych – niedosadne66),
18. homeless selfie (selfie miejskie plenerowe z uchwyconym na drugim lub
trzecim planie bezdomnym, nieświadomym, że jest właśnie fotografowany),
19. duck face / fish gap / T-Rex / dinosaur hand selfie (selfie z określoną miną
lub gestem: od najsłynniejszego „dzióbka”, poprzez „rybi pyszczek”, czy-
li niedomknięte usta, aż do „łapy dinozaura” – charakterystycznej pozy z wi-
doczną w kadrze wygiętą dłonią; pozycja ta sprzyja ekspozycji manicure’u i
biżuterii),
20. sellotape selfie (z twarzą omotaną taśmą klejącą, czasami także z rozma-
itymi przedmiotami przymocowanymi w ten sposób do ciała),
21. funeral/dead/cadaver selfie (rzadkie selfie ze zwłokami lub osobą umiera-
jącą)67.
Użytkownicze opisy hipotetycznych podgatunków selfie ujawniają zróżnico-
wane sposoby społecznej kreacji oraz negocjacji kategoryzacji i znaczeń, w ra-
mach których tonacja poważna i ironiczna często się mieszają68. Niekiedy takie
oddolne analizy genologiczne mają charakter jednoznacznie krytyczny, jak choć-
by poniższe:
Zazwyczaj selfies niosą jedną podstawową informację o autorze: «jestem bez-
nadziejny». Mówią one też jednak wiele innych rzeczy, na przykład:

Nieśmiałe selfie. Ach, jestem taka nieśmiała, dlatego zrobię sobie fryzurę i peł-
ny makijaż, zanim dyskretnie ucieknę wzrokiem od obiektywu #skromność.

Selfie au naturel. Kiedy zmywam makijaż, nadal jestem superatrakcyjna, więc


koniecznie muszę pokazać to całemu światu.

66 Por. np.: Nowa moda w internecie. Zdjęcia po seksie, 1.04.2014, http://pudelekx.pl/nowa-moda-w-interne-


cie-zdjecia-po-seksie-galeria-23772, dostęp: 30.05.2014.
67 A. Tung, Belfie, Drelfie, Helfie, and More Variations on Selfie, 19.05.2014, http://theweek.com/artic-
les/447231/belfie-drelfie-helfie-more-variations-selfie, dostęp: 12.07.2017.
68 Por. np.: H. Pisani, The Ultimate Selfie: 9 Types of selfie You’ve Probably Taken, 04.12.2013, http://roho.tab.
co.uk/2013/12/04/the-ultimate-selfie-guide/, dostęp: 30.05.2014.
124__rozdział 5

Selfie z filtrem. Och, popatrz tylko na te subtelne efekty wygładzające moją


twarz i dodające blasku oczom! Nawiasem mówiąc: zostałam opętana przez
kaczkę […].

Głupie selfie. Patrz, wykrzywiam twarz, żeby nie wyglądać ładnie. Wcale nie
próbuję zaspokajać swojej próżności.

Selfie bez głowy. Moja twarz wygląda dziś beznadziejnie, ale ciało mam nadal
niezłe, więc oto i ono […]69.

Selfie we śnie. Najbardziej zakłamane: skoro rzeczywiście śpisz, to niby jak ro-
bisz zdjęcia i je wrzucasz? […]

Paznokciowe selfie. Z pewnością najnudniejsze: „Zrobiłaś sobie paznokcie? Sel-


fie. Złamałaś paznokieć? Selfie. Kupiłaś nowy lakier? Selfie. Paznokcie są dłuż-
sze niż wczoraj? Selfie” […].

„Uwaga, zaraz coś zrobię” […]. Na przykład: „Zaraz idę na zakupy i tak właśnie
wyglądam”70.

„Nieświadomy nieznajomy” […]. Jeśli się dowie, sprawa może skończyć się w są-
dzie […].

„Czysta próżność”. Nawet jeśli podpis brzmi „jaka piękna pogoda!”, widać, że to
tylko pretekst, żeby wysłać wszystkim znajomym słitfocię […].

Potworne selfie. Kiedy śmieszna mina zajdzie za daleko i znajomi już nigdy nie
zapomną […].

Selfie w toalecie. Niektóre mogą być nawet zabawne, ale i tak nikt ich nie chce
oglądać71.

Wszelkie osobliwości świata selfies: „słitfocie” z pieca krematoryjnego w Au-


schwitz, „samojebki” z płonącym budynkiem w tle lub z własnym ciążowym

69 The 12 Types of Selfie and What They Say About You, 19.11.2013, http://metro.co.uk/2013/11/19/the-12-types-
-of-selfie-and-what-they-say-about-you-4192618/, dostęp: 30.05.2014.
70 Ch. Gibson, The Top Ten Types of „Selfie” – Which One Are You?, 12.12.2013, http://www.cyance.com/blog/
bid/328362/The-top-ten-types-of-selfie-Which-one-are-you, dostęp: 30.05.2014.
71 M. Bulman, 20 Types of Snapchat Selfie, 09.01.2014, http://www.thedailytouch.com/may/the-20-types-of-
snapchat-selfie/, dostęp: 30.05.2014.
memosfera__125

brzuchem na pierwszym planie72, zdjęcia profilowe na Grindr (gejowska aplika-


cja randkowa) wykonane przy pomniku ofiar Holocaustu, #wreszcie #przełado-
wane #tagami #selfies73 stają się pretekstem do tworzenia nowych znaczników
i (często pochopnej) identyfikacji kolejnych podgatunków „słitfoci”. Zostają one
niezwłocznie zironizowane przez internetowych publicystów, ku uciesze użyt-
kowników mediów społecznościowych. Typowe wakacyjne legsies ewoluują w
hot dog legs, łącząc się z nimi w kolaż-zagadkę: internauci mają za zadanie od-
gadnąć, które spośród uwiecznionych na nim par brązowych nóg są rzeczywiście
opalonymi damskimi udami, a które… parówkami74. Mechanizm ten może działać
również w drugą stronę. Bywa wykorzystywany do celów reklamowych, a tak-
że w przedsięwzięciach typu artitainment w rodzaju Museum Selfie Day. Co roku
22 stycznia wiele muzeów na całym świecie zachęca zwiedzających do maso-
wego wykonywania sobie muselfies i urządza ich konkursy. Mogą oni na przykład
uwiecznić na nich swoją interakcję z rzeźbą, zagrać osłupienie lub szok na widok
nagości na obrazie, upozować się podobnie jak postać na portrecie (np. warczeć
przed obrazem przedstawiającym psa), dosztukować brakującą głowę (oczywiście
swoją) preparatowi anatomicznemu, wrzucić na Twittera selfie w lustrze antycz-
nej szafy i podpisać je: „Niesamowite! Te stare lustra po tylu latach wciąż działa-
ją!”. Wreszcie wykonać selfie autoportretu artysty lub metaselfie z innymi zwie-
dzającymi robiącymi muselfies w roli „mistrzów drugiego planu”75.
„Samojebka” – równie masowo popularna, co masowo znienawidzona – nie-
wątpliwie stanowi ważny kulturowy rich point. Jest oskarżana przez autorytety o
całe zło współczesnego świata, ale także kultywowana przez rzesze podporząd-
kowanych i broniona przez artystów. Obnażająca i maskująca, odpychająca i fa-
scynująca, niedopuszczalna i wszechobecna, ignorowana i traktowana jako em-
blemat naszych czasów. Te sprzeczności dobrze ilustruje memiczny kolaż znany
jako Zdjęcie z krzyża, na którym umierający Jezus z klasycznego dewocyjnego

72 http://www.dailyhiit.com/hiit-blog/hiit-life/selfie-addiction-top-16-worst-types-selfies/, dostęp: 30.05.2014.


73 R. Edds, 19 Types Of Selfie We Hope To See Less Of In 2014, 12.12.2013, http://www.buzzfeed.com/robinedds/
types-of-selfie-we-hope-to-see-less-of-in-2014, dostęp: 30.05.2014.
74 Zob. np.: „Hot dog legs” to nowy hit internetu! Jesteście w stanie rozpoznać, czy to nogi czy parówki?, 19.08.2013,
http://www.plotek.pl/plotek/56,111758,14460865,_Hot_dog_legs__to_nowy_hit_internetu__Jestescie_w.
html, , dostęp: 30.05.2014.
75 M. Lange, The 19 Types of Selfies at Museum Selfie Day, 23.01.2014, http://nymag.com/thecut/2014/01/19-ty-
pes-of-selfies-at-museum-selfie-day.html, dostęp: 30.05.2014.
126__rozdział 5

obrazu wykonuje „dzióbek” i wyciąga przed siebie przebite ręce, by zrobić sobie
prawdziwie ekstremalną selfie 76. Cytowany już Jerry Saltz podkreśla, że „samojeb-
ka” prawdopodobnie jest nie tylko najpopularniejszym typem fotografii, ale też
najbardziej popularnym gatunkiem wizualnym w historii. Jego zdaniem ogromne
powodzenie cyfrowego autoportretu przynajmniej częściowo wynika z faktu, że
odwołuje się on do wielu głęboko zakorzenionych w naszej kulturze idei, między
innymi autoportretu, ale także do starogreckiego teatralnego konceptu methexis.
Z drugiej strony selfie to sztuka par excellence ludowa, która zdołała znacząco
rozszerzyć język i leksykon całej praktyki fotograficznej. Akademicy wciąż zwra-
cają na nią zbyt mało uwagi, lecz – jak zauważa Saltz – zostaną w końcu do tego
zmuszeni, gdyż takiej ilości obrazów nie można w pełni ocenzurować ani sko-
dyfikować, ani też – tym bardziej – wymazać ich z archiwów i ze zbiorowej pa-
mięci77. Niezależnie od krytyki, jaką dziś wywołują, „samojebki” staną się kiedyś
podstawowym źródłem historycznej wiedzy na temat codziennego życia współ-
czesnych ludzi.
By jednak w pełni wyjaśnić fenomen selfie, będą musieli pojawić się nowi
teoretycy fotografii, będący równocześnie kulturoznawcami. Inspiracje przemy-
śleniami Susan Sontag i Rolanda Barthes’a z całą pewnością okażą się tu niewy-
starczające, ponieważ „słitfocia” wyraża zupełnie inne podejście do uwiecznia-
nia i przemijania, niż miało to miejsce w przypadku fotografii analogowej78. Bernd
Stiegler anonsuje w tym kontekście nastanie nowego reżimu obrazów oparte-
go na świadomej rezygnacji, a nawet ucieczce od technologicznej perfekcji. Jego
zdaniem najważniejszym modelem realnego dla poddanej presji cyfrowej ama-
torszczyzny fotografii stała się niedoskonałość, co stanowi swoiste odwrócenie
modelu XIX- i XX-wiecznego, który estetyzował zwyczajność. W fotograficznej
praktyce przykładano wówczas szczególną wagę do nauki unikania błędów este-
tycznych i technicznych, na co wskazuje „ortograficzny” program normatywny ów-
czesnych poradników fotograficznych. Jednak już w latach 20. XX wieku pojawiły
się projekty alternatywne: modernistyczna fotografia używała błędu jako narzę-
dzia, a prekursorami tej praktyki byli właśnie amatorzy79. To nie kontrowersyjność

76 https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2012/09/04ecc0b0329da562e5371c8cc8e3fdfe.png, dostęp: 23.04.2017.


77 J. Saltz, Art at Arm’s Length: A History of the Selfie…
78 Tamże.
79 B. Stiegler, Imperfection, 11 stycznia 2012, https://www.fotomuseum.ch/en/explore/still-searching/artic-
les/26907, dostęp: 23.04.2017.
memosfera__127

ani nawet popularność, lecz innowacyjny program estetyczny czyni z pozornie


błahej selfie wyjątkowo bogaty w znaczenia kulturowy i cyberkulturowy rich po-
int, wokół którego prowadzone są renegocjacje aporii: publiczne–prywatne, do-
świadczenie–znaczenie, obcy–swój, a także online–offline.
6
JEŻELI TO PAMIĘTASZ, TO PEWNIE JUŻ NIE ŻYJESZ.
POLSKA CYBEROSTALGIA A KULTURA PROGERII

Popularne porzekadło głoszące, że „co raz w internecie, na zawsze w inter-


necie”, zostało sformułowane zdecydowanie na wyrost. Niewątpliwie sprawdza
się ono w kontekście szczególnie mocno nagłośnionych przypadków opisanego
wcześniej tzw. efektu Streisand – zwłaszcza tych, które przykuwają największą
uwagę z powodu drastycznego naruszenia norm – a także w stosunku do mate-
riałów o wyjątkowo dużym potencjale narracyjnym lub humorystycznym1 . Jed-
nak nie wolno zapominać, że wiele innych treści utonęło w Sieci bez widocznego
śladu, ponieważ nie wszystko, co się do niej dostaje, okazuje się warte zbiorowej
uwagi, masowej dystrybucji i długotrwałego powielania. Michael K. Bergman w
2001 roku oszacował, że całkowita wielkość głębokiej sieci (deep web) przekracza
przynajmniej dwukrotnie rozmiary ogólnodostępnej; popularne wyszukiwarki
indeksowały wówczas zaledwie 0,03% istniejących stron2 . Obecnie mamy przy-
puszczalnie do czynienia z „niewidzialną” cyberprzestrzenią o wiele większych
rozmiarów3. Można w niej wyróżnić następujące obszary:
1) lost web, czyli quantum starych, nieindeksowanych obecnie przez wyszuki-
warki adresów, z którymi nie można się już połączyć,

1 Jednym z przykładów memu wyposażonego we wszystkie te cechy może być opisana w rozdziale III zaka-
zana, lecz – paradoksalnie – praktycznie nieusuwalna z polskiego internetu cenzopapa.
2 M. K. Bergman, The Deep Web: Surfacing Hidden Value, BrightPlanet, 24.09.2001, http://brightplanet.com/
wp-content/uploads/2012/03/12550176481-deepwebwhitepaper1.pdf, dostęp: 20.05.2017.
3 K. Finklea, Dark Web, Congressional Research Service Report 7-5700, https://fas.org/sgp/crs/misc/R44101.
pdf, s. 3.
130__rozdział 6

2) sieci zamknięte, do których niezweryfikowani użytkownicy nie mogą się


zalogować; przykładem mogą tu być sieci wojskowe czy korporacyjne,
3) anonimowe sieci F2F, w odniesieniu do których używane bywają takie
określenia jak hidden web i invisible web, a w kontekście szeroko pojętej cy-
berprzestępczości – darknet. Do zalogowania się do nich niezbędny jest spe-
cjalny software4.
Wymienione określenia nie mają precyzyjnie ustalonego zakresu znaczenio-
wego, w związku z czym w publicystyce często używane są zamiennie, lecz za-
wsze w rozumieniu przeciwieństwa ogólnodostępnego commonwebu. Warto
zwrócić w tym miejscu uwagę na fakt, że w odróżnieniu od budzącego niepokój
ze względu na związki z międzynarodowym podziemiem przestępczym darkne-
tu5 , przestrzeń lost webu pozostaje stosunkowo słabo zbadana6. Przyczyną takie-
go stanu rzeczy może być niewyartykułowane założenie, że skoro pewne ogól-
nodostępne treści zostały folksonomicznie ocenione jako bezwartościowe i w
rezultacie znalazły się poniżej progu zainteresowania internautów – stało się tak
najprawdopodobniej słusznie i nie ma potrzeby do nich wracać.
O efemerycznym charakterze treści kolportowanych w ramach CMC dobit-
nie świadczy zarówno samo istnienie, jak i szacowany rozmiar lost webu. Mimo
to internet z racji swojej technicznej i komunikacyjnej specyfiki niewątpliwie do-
brze nadaje się do tego, aby użytkownicy wykorzystywali go jako wyjątkowo po-
jemny i efektywny teatr pamięci7 bądź ogromne cyfrowe archiwum8. Istotny jest
przy tym fakt, że posiada ono aktywną opcję gabinetu osobliwości: największą
uwagę zwracają w nim nie zjawiska reprezentatywne i typowe (np. selfie), lecz

4 Center for Internet Security, MS-ISAC Security Primer – The Deep Web, March 2017, SP2017-0918, https://
www.cisecurity.org/wp-content/uploads/2015/10/Security-Primer-Deep-Web.pdf, dostęp: 13.07.2017.
5 Zob. np.: J. Bartlett, The Dark Net: Inside the Digital Underworld, William Heinemann, London 2014, K. Mazur,
Polskojęzyczna społeczność przestępcza zorganizowana w sieci typu darknet, ICTLAW, Warszawa 2016.
6 Por.: H. M. Salah Eldeen, M. L. Nelson, Resurrecting My Revolution, Using Social Link Neighborhood in Bring-
ing Context to the Disappearing Web, 25.09.2013, http://digitalcommons.odu.edu/cgi/viewcontent.cgi?artic-
le=1016&context=computerscience_presentations, dostęp: 21.05.2017.
7 Por.: M. Trepczyński, Pałace pamięci. Jak pamięć zanika, jak ją odzyskiwać, w: Pamięć w dobie Internetu, red. O.
Kołakowska, R. Krajzewicz i M. Trepczyński, Wydawnictwo Campidoglio, Warszawa 2011, ss. 109–116.
8 Warto zwrócić w tym kontekście uwagę na przedsięwzięcia mające na celu archiwizację treści interneto-
wych. Zob. np.: „Biuletyn EBIB” nr 1 (128)/2012 – Archiwizacja Internetu, http://www.ebib.pl/?page_id=380,
dostęp: 26.09.2017
memosfera__131

wyjątkowe (np. opisane w rozdziale II treści o niezwykle dużym potencjale ko-


micznym lub ekstremalne, choć nieliczne wspólnoty radical Others, o których
mowa będzie w rozdziale X). Nie byłaby to funkcja innowacyjna. Wszystkim me-
diom poczynając od pisma, a kończąc na filmie, imputowano, że są – jedynie lub
aż – narzędziami mnemotechniki. Ta stara dziedzina wiedzy od początku swo-
jej historii skupiała się na tworzeniu praktycznych technik wspomagania pamięci,
lecz zasadniczo nie dokonywała rozróżnień pośród jej obiektów. Nie miało więk-
szego znaczenia, czy w danym wypadku chodzi o zapamiętanie teoretycznego
twierdzenia, zmysłowego wrażenia czy materialnej formy przedmiotu, cudzych
czy też własnych wspomnień, doznań zapośredniczonych czy doświadczonych
bezpośrednio. Dla badaczy współczesnych praktyk pamięci są to jednak ogrom-
nie istotne rozróżnienia. W tym kontekście podkreślają oni odmienność praktyk
o charakterze retro (opisywanych dziś bardzo szeroko i uznawanych za charakte-
rystyczne dla współczesnej kultury) i restauratywnych.
W języku potocznym pod określeniem „retro” rozumiane może być właści-
wie wszystko, co wiąże się z fascynacją, względnie niedaleką przeszłością kultury
popularnej. Odnoszone jest do zjawisk i przedmiotów jeszcze niedawno bardzo
znanych, lecz obecnie uznawanych za przestarzałe, a także do praktyki świado-
mej fetyszyzacji stylu danego okresu (w zakresie muzyki, ubrań, designu itp.),
wyrażającej się twórczo poprzez pastisz i cytat9. Tak pojęte retro kultywowane
jest przez koneserów i zbieraczy, którzy gromadzą pogłębioną, nieomal akade-
micką wiedzę na temat wspomnianych zjawisk i przedmiotów. Łączą ją z równie
głębokim poczuciem ironii, które wytwarza pomiędzy nimi a obiektami ich zain-
teresowania pewien dystans i wyraźnie odróżnia ich działalność od praktyk an-
tykwarycznych i naukowych badań historycznych10.
Historycznie rzecz biorąc, narodziny fenomenu retro należy wiązać z moder-
nizmem11 . Badacze analizują w tym kontekście na przykład falę fascynacji secesją
w dwudziestoleciu międzywojennym czy powojenną rehabilitację – w ramach
kultury psychodelicznej – pogardzanej przez długie lata twórczości Aubreya
Beardsleya 12 . Pojęcie „retro” weszło jednak do powszechnego użytku dopiero

9 S. Reynolds, Retromania: Pop Culture’s Addiction to Its Own Past, Faber & Faber, New York 2011, s. XII.
10 E. Guffey, Retro. The Culture of Revival, Cromwell Press, Trowbridge 2006, ss. 9–2.
11 S. Boym, The Future of Nostalgia, Basic Books, New York 2001, s. XVI.
12 E. Guffey, Retro. The Culture of Revival…, ss. 7–9.
132__rozdział 6

trzydzieści lat temu i nadal pozostaje nieprecyzyjne. Można w ten sposób okre-
ślić zarówno pewną kulturową predyspozycję, jak i osobisty gust; historyczny
fakt zanikania określonych technologii oraz związanych z nimi zjawisk (takich jak
np. kultura VHS) i styl muzyczny lat 50. Słowo „retro” może być synonimem cze-
goś staromodnego albo po prostu starego. Odnoszone bywa również do sfery
światopoglądowej. Wskazuje wówczas na postawę konserwatywną, która stara
się kultywować wartości i obyczaje z przeszłości, interpretując każdą innowację
jako niebezpieczną. Może wreszcie oznaczać po prostu przestarzałą technikę13.
Historycy kultury zwracają uwagę, że retro stanowi emanację kłopotliwej po-
znawczo, wciąż niedostatecznie zbadanej przestrzeni rozciągającej się pomiędzy
kulturą a pamięcią osobistą jednostek. Jak zauważył Eric Hobsbawm, jest to „zie-
mia niczyja”, „strefa cienia” leżąca pomiędzy przeszłością pojmowaną jako zgene-
ralizowany zapis otwarty na względnie beznamiętną inspekcję a przeszłością pa-
miętaną przez żyjących i stanowiącą emocjonalne tło ich biografii. W przypadku
poszczególnych jednostek strefa ta rozciąga się od punktu wyznaczanego przez
rodzinne tradycje i wspomnienia (może go symbolizować np. najstarsze familij-
ne zdjęcie, które najbardziej sędziwy członek rodziny może zidentyfikować lub
objaśnić) aż do kresu dzieciństwa danej osoby. W tej strefie publiczne i prywat-
ne losy są postrzegane jako nierozdzielne i wzajemnie się definiujące. W opinii
Hobsbawma badanie owego ginącego w mroku prywatności pogranicza pamięci
indywidualnej i zbiorowej jest bodaj najtrudniejszym zadaniem historyka 14. Prak-
tyki retro i nostalgii mogą stanowić dobry punkt wyjścia dla takich badań.
Trzeba w tym miejscu podkreślić, że – w porównaniu do innych praktyk pa-
mięci – retro szczególnie silnie angażuje komponent materialny, koncentru-
jąc się na poszukiwaniu sposobów możliwie najbardziej pełnego i wiarygodne-
go przywołania danego obiektu. Możliwości w tym zakresie są warunkowane
przez rozwój technik archiwizacji, które im są dokładniejsze i łatwiej dostępne,
tym skuteczniej pomagają w precyzyjnej replikacji starego stylu. Przełomowy-
mi technicznymi wynalazkami były tu fotografia, zapis audio, wideo i internet. W
epokach wcześniejszych nie duplikowano stylów w sposób dosłowny właśnie z
braku dostatecznie kompletnego i ogólnodostępnego archiwum, a ich imagina-
tywne nieodróżnianie było powszechne (przykładem mogą być choćby relacje

13 E. Guffey, dz. cyt., s. 10.


14 E. J. Hobsbawm, The Age of Empire: 1875–1914, Pantheon, London 1989, s. 3.
memosfera__133

gotycyzmu w stosunku do gotyku). To właśnie uzależnienie od technik archiwi-


zacji odróżnia retro od wcześniejszych kulturowych odrodzeń (revivals).
Kolejną ważną cechą dystynktywną retro jest wspomniany już przeze mnie
fakt, że pojęcie to odnosi się w większym stopniu do kultury popularnej niż do
wysokiej. Ponadto angażuje w swoje praktyki charakterystyczne typy ludzkie –
raczej współczesnych ekspertów aniżeli arystokratycznych estetów czy akade-
micko wyedukowanych antykwariuszy o wyszukanym guście, gromadzących
starannie wyselekcjonowane kolekcje. Typowe instytucje animujące retro to nie
dom aukcyjny czy punkt handlu antykami, lecz pchli targ, second hand, garażowa
wyprzedaż i bazar typu tandeta 15. Zdaniem Simona Reynoldsa dzieje się tak, po-
nieważ owa specyficzna wrażliwość nie idealizuje ani nie sentymentalizuje prze-
szłości, lecz przede wszystkim poszukuje rozrywki i pozostaje przez nią perma-
nentnie oczarowana. W związku z tym nie jest purystyczna, lecz eklektyczna i
jako taka rzadko owocuje klasycznym podejściem akademickim, mimo że w za-
sięgu jej oddziaływania pojawił się już nowy typ historyka-freelancera, funkcjo-
nującego poza mainstreamem sztuki i historii16.
Zauważa się niekiedy, że retro dotyczy w większym stopniu teraźniejszo-
ści niż przeszłości, o której marzy i którą stara się ożywić. Tej ostatniej bowiem
jedynie używa, traktując ją jako swoiste archiwum surowców, z których ekstra-
huje subkulturowy kapitał typu hipness, wykorzystując recykling, rekombinację
i brikolaż, a w efekcie tworząc kulturowy bric-à-brac sprawiający wrażenie cha-
otycznego i zarazem obsesyjnego17. Jak zauważa Elizabeth Guffey, współczesna
zachodnia kultura jest nawiedzana przez narastający lęk przed utratą pamię-
ci, który zmedykalizowała w postaci choroby Alzheimera. Z tego powodu in-
tensywnie poszukuje technicznych możliwości tworzenia coraz pojemniejszych,
bezpieczniejszych i trudniejszych do zniszczenia nośników pamięci, a także od-
czuwa nieustanną potrzebę przywoływania zapisanych na nich zasobów. Ta me-
dyczna analogia jest niewątpliwie kusząca, jednak trzeba pamiętać, że w wypad-
ku retro chodzi o pamięć wybiórczą. Odnosi się ona do dość wąsko zakreślonej
sfery praktyk: kultury popularnej, rozrywki i reklamy. Wspomnienia, które po-
maga przechowywać, nie posiadają ani charakteru w pełni osobistego, ani też

15 S. Reynolds, Retromania: Pop Culture’s Addiction to Its Own Past…, s. XII.


16 S. Reynolds, dz. cyt., s. XXXI.
17 Tamże, s. XXX.
134__rozdział 6

dokumentalnego, podejście zaś retro do obiektów jego zainteresowania nie jest


nigdy czysto formalne, lecz ma przede wszystkim wymiar wspólnotowy18.
Z powodu swego emocjonalnego komponentu retro jest nagminnie eksplo-
atowane przez przemysły (ICT, rozrywkowy, kulturowy, kreatywny i in.), czego
przykładem mogą być praktyki retromarketingu. W ten sposób określa się wy-
korzystywanie nostalgicznego zainteresowania niedawną przeszłością do kre-
owania tożsamości marki, by wyróżnić i uczynić bardziej atrakcyjnymi tuzinko-
we współczesne produkty. Czyni się to albo poprzez ponowne wprowadzenie na
rynek wycofanego już produktu, albo przez stylizację wyglądu produktu nowe-
go w taki sposób, by robił wrażenie staromodnego. Wyróżnia się tu dwa rodza-
je produktów: stanowiące dokładną replikę czy wznowienie oraz będące jedynie
luźnymi wariacjami na temat popularnego dawniej stylu. Istotne jest przy tym,
iż każdy przedmiot retro musi posiadać nowoczesną funkcjonalność pomimo że
wskrzesza dawny design (i takąż cenę).
Eksperci marketingu podkreślają, że upowszechnienie internetu znacząco
wpłynęło na wzrost popularności produktów retro. Pozwoliło rozpoznać i zago-
spodarować liczne nisze rynkowe dla zbytu produktów, których z racji globalnie
niewielkiego, kolekcjonerskiego zapotrzebowania nie warto wprowadzać do re-
gularnej sprzedaży na skalę masową. Aktywna obecność retro i jego wielbicieli w
internecie pozwala też na łatwiejsze wyławianie potencjalnie pożądanych przez
nich przedmiotów z przeszłości i bardziej precyzyjne ich replikowanie. Strony po-
święcone retro są starannie studiowane przez pracowników marketingu w celu
wykrycia, którym przedmiotom warto byłoby urządzić revival19. Od dekady ro-
snącym powodzeniem cieszą się na przykład gry wideo z przełomu lat 80. i 90.
XX wieku; mówi się nawet o zgeneralizowanym powrocie do ich – dziś odbiera-
nej jako radośnie nieskomplikowanej – estetyki. Moda ta przekroczyła już grani-
ce nostalgicznej rozrywki (retrogaming). Archaiczne rozwiązania techniczne są
dziś wykorzystywane na przykład do nauki programowania, ponieważ cechu-
je je prostota i przejrzystość, podczas gdy coraz więcej elementów współcze-
snego hardware i software jest celowo komplikowanych lub utajnianych przez
producentów20.

18 E. Guffey, dz. cyt., s. 26.


19 S. Brown, Marketing. The Retro Revolution, Sage, Thousand Oaks 2001.
20 E. J. Carey, Retro Game Programming: Unleashed for the Masses, Thomson, Boston 2005.
memosfera__135

Praktyki retro wiążą się bezpośrednio z chętnie analizowanym przez badaczy


współczesnej kultury, a także przez psychologów zjawiskiem nostalgii. Stała się
ona popularnym sposobem na podtrzymywanie i reafirmację tożsamości grup i
jednostek znękanych tempem i zgiełkiem współczesnego życia. Nostalgia – po-
dobnie jak retro – wiąże się silnie z materialnym i zmysłowym wymiarem oso-
bistego doświadczenia uczestników kultury. Wywołują ją przedmioty obecnie
zapomniane, które były jednak popularne w czasach ich młodości, a dziś jawią
się im nie tylko jako przywołujące miłe wspomnienia, ale i rozczulające w swym
obecnym opuszczeniu i staroświeckości. Kontekst ich wykorzystania albo bez-
powrotnie przepadł, albo też dany nabywca realizuje aktualnie taki wzorzec kon-
sumpcyjny, do którego te przedmioty i praktyki nie pasują. Do tej zmiany może
dojść z wielu powodów – wskutek ewolucji gustu, przemieszczenia geograficz-
nego, utraty, wypadków losowych, klęsk itp. W tej sytuacji pełne powtórzenie
doświadczenia z przeszłości okazuje się trudne lub wręcz niemożliwe. Ten fakt
wywołuje tęsknotę i smutek, przypominając o nieuchronności przemijania, sta-
rzenia się, śmierci i rozkładu. Dlatego samo zachowanie upodobania do określo-
nej marki lodów, które nadal wydają się smakować identycznie jak w latach na-
szego dzieciństwa, nie jest jeszcze praktyką nostalgiczną. Kluczowy jest tu fakt
uświadomienia sobie istnienia emocjonalnej więzi (nostalgic bonding) powsta-
jącej wskutek chronologicznego uporządkowania historii osobistych interakcji
konsumenta z produktem. Do powstania takiej asocjacji dochodzi najczęściej w
okresie formowania się preferencji konsumpcyjnych, czyli w wieku od kilkunastu
do dwudziestu paru lat, a skutkiem może być wytworzenie dożywotnich więzi
afektywnych z produktem21 .
Szczególnie istotny jest fakt, że nostalgiczne przeżycie stanowi doświadcze-
nie multisensoryczne, a definicje nostalgii – znów podobnie jak w przypadku re-
tro – silnie rezonują z pewnymi koncepcjami materialności i precyzyjnie określo-
ną jakością estetyczną. Nostalgiczne wrażenia mają źródło „we wcielonej myśli,
korporealnej praktyce rekursywnie łączącej światy wewnętrzne i zewnętrz-
ne”22 . Z tego powodu nostalgia jest odczuwana w wymiarze zarazem ducho-
wym i materialnym, łącząc się z somatyczną percepcją i doznaniem cielesnego

21 M. B. Holbrook, R. M. Schindler, Nostalgic Bonding: Exploring the Role of Nostalgia in the Consumption Expe-
rience, „Journal of Consumer Behaviour” 2003, nr 3/2, s. 110.
22 Ch. J. Hodge, Materialities of Nostalgia at the Old Homestead, „Archaeologies: Journal of the World Archa-
eological Congress” 2009, nr 5, s. 494.
136__rozdział 6

przemieszczenia. Podobnie jak generujące ją zmiana i rozkład, wydaje się nieod-


łączna od relacji człowieka z jego najbliższym otoczeniem materialnym i może
być postrzegana jako forma materializacji czasu23. Jako powiązana z perspekty-
wą nieuchronnego starzenia łączy się z pamięcią autobiograficzną24, natomiast
rozważana z perspektywy psychologicznej wydaje się służyć przede wszystkim
do wytwarzania znaczenia (meaning-making). Wyniki badań sugerują, że odda-
wanie się nostalgicznym praktykom znacząco poprawia nastrój, szczególnie oso-
bom, którym doskwiera poczucie braku sensu życia25.
Reasumując, nostalgię trzeba w tym kontekście postrzegać nie jako tendencję
reakcyjną, regresywną i sentymentalną, lecz przeciwnie – jako praktyczny spo-
sób radzenia sobie z przeszłością. Jej praktyki opierają się na swoistym egzorcy-
zmowaniu tej ostatniej zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i wspólnoto-
wym. Wydają się wręcz niezbędne, by można było zamknąć pewien rozdział w
życiu i pójść dalej. Nostalgia sama w sobie nie posiada co prawda charakteru pro-
gresywnego, ale może pomagać w wyznaczeniu cezury pozwalającej na przejście
do przyszłości, postępu i nowoczesności26. Dlatego niektórzy badacze sugerują,
że w gruncie rzeczy nie dotyczy przeszłości, lecz przyszłości27, podobnie jak retro
– teraźniejszości.
Svetlana Boym wyróżniła dwa typy nostalgii: restauratywną i refleksyw-
ną. Pierwsza z nich podkreśla wagę tego, co zostało utracone (nostos), i stara się
o jego transhistoryczną rekonstrukcję. Druga koncentruje się na tęsknocie (al-
gia) i wątpi w możliwość rzeczywistego „powrotu do domu”, wskutek czego na-
biera odcieni melancholijnych, ironicznych i desperackich. Agenci nostalgii re-
stauratywnej nie rozpoznają w niej zresztą nostalgii, lecz identyfikują ją jako mit
lub tradycję, których kultywowanie ma na celu ochronę prawdy. Agenci nostal-
gii refleksywnej skupiają się natomiast na emocjonalnych i intelektualnych am-
biwalencjach doznań tęsknoty i przynależności, zachowując świadomość ich

23 Tamże.
24 T. Kusumi, K. Matsuda, E. Sugimori, The Effects of Aging on Nostalgia in Consumers’ Advertisement Processing,
„Japanese Psychological Research” 2010, t. 52, nr 3, s. 154.
25 C. Routledge, T. Wildschut, C. Sedikides, J. Juhl, J. Arndt, The Power of the Past: Nostalgia as a Meaning-Mak-
ing Resource, „Memory” 2012, nr 20:5, s. 455.
26 P. Cook, Screening the Past. Memory and Nostalgia in Cinema, Routledge, New York 2005, s. 3.
27 F. Davis, Nostalgia, Identity And The Current Nostalgia Wave, „The Journal of Popular Culture” 1977, Volume
11, Issue 2, s. 416.
memosfera__137

sprzeczności i problematyczności. Nostalgia restauratywna leży u korzeni wielu


współczesnych odrodzeń narodowych i religijnych, które niekiedy prowadzą do
konfrontacji i agresji, przez co mogą budzić zaniepokojenie. Skupia się na dwóch
głównych tematach: powrocie do korzeni i konspiracji. Nostalgia refleksywna na-
tomiast nie koncentruje się na żadnym problemie w szczególności, lecz swobod-
nie eksploruje możliwości zasiedlania wielu miejsc i czasów równocześnie. Różni-
ca między nimi wyznacza rozdźwięk między pamięcią narodową, opierającą się
na jedynie słusznej narracji na temat zbiorowej tożsamości, a pamięcią społecz-
ną, składającą się z kolektywnych ram, które wyznaczają kształt pamięci jedno-
stek. Jak podsumowuje Boym, nostalgia restauratywna odbudowuje utraconą oj-
czyznę z paranoiczną determinacją, refleksywna zaś ewidentnie obawia się takiej
perspektywy. Można powiedzieć, że nostalgia refleksywna w odróżnieniu od re-
stauratywnej jest świadoma Hobsbawmowskiego rozróżnienia zwyczajów zwią-
zanych z przeszłością i zwyczajów związanych z restauracją przeszłości28.
Boym konstatuje, że wiek XX rozpoczął się utopią i zakończył nostalgią –
„utopią wstecz”, przybierającą formę znaku czasów, „emocji historycznej”, nie
zaś indywidualnie doświadczanej choroby, jak rozumiano ją w XVII wieku, kiedy
powstało to pojęcie29. W interdyscyplinarnej perspektywie nostalgia jawi się po
prostu jako powszechny mechanizm obronny charakterystyczny dla czasów ak-
celeracji rytmu życia i wrzeń historycznych. Wywołuje on jednak również skut-
ki uboczne: nostalgia ma nie najlepszą opinię estetyczną (kojarzy się z kiczem)
i polityczną (szczególnie nostalgia restauratywna)30. Z tego powodu wzbudza
duże zainteresowanie mediów popularnych, które podejrzewają ją o to, że raczej
blokuje relacje między przeszłością i teraźniejszością, niż je usprawnia31 . Z per-
spektywy realistycznego modelu reprezentacji jest krytykowana jako fałszywa
reprezentacja przeszłości, która „mówi, jak nie było”, a następnie zamienia symu-
lowaną przeszłość w towar. Sprowadzając zmianę społeczną do wymiaru pry-
watnego, wytwarza klasę handlarzy nostalgią, bezlitośnie żerujących na lęku
przed utratą wspomnień. W efekcie stymuluje zarazem zapominanie, jak i wy-
twarzanie fałszywych wspomnień.

28 S. Boym, dz. cyt., s. 41.


29 Tamże, s. XVI.
30 Tamże, s. 117.
31 S. Radstone, The Sexual Politics of Time: Confession, Nostalgia, Memory, Routledge, New York 2007, s. 113.
138__rozdział 6

Tego typu krytyka nostalgii nie ułatwia zrozumienia tego zjawiska. Historycy
wskazują, że jej obecności można się doszukać we wszystkich epokach32, również
w tych bardzo progresywnie zorientowanych. Dowodzi to, że jej kultywacja nie
musi koniecznie oznaczać przyjęcia zgeneralizowanej postawy konserwatyzmu
i odrzucenia teraźniejszości. Trudno byłoby wręcz doszukać się w historii kultu-
ry jakiegokolwiek przykładu nawiązania do przeszłości pozbawionego elementu
nostalgii. W dodatku, jak wspomniałam, nostalgiczne przeżycie jest zawsze wa-
runkowane przez założenie, że pełny powrót do przeszłości jest niemożliwy33.
W krajach postkomunistycznych nostalgia stanowi szczególnie nośny te-
mat, ponieważ – z góry posądzana o dominację elementu restauratywnego – in-
terpretowana jest jako zjawisko politycznie niebezpieczne. Niekoniecznie musi
być oskarżana wprost o animację ciągot do restauracji antydemokratycznych
reżimów. Generalnie zakłada się jednak, że uniemożliwia dokonanie uczciwego
podsumowania minionej epoki, wywołując selektywną amnezję, co ma odbie-
rać jej potencjalną moc integrującą34. Opisując to zjawisko, używa się często sło-
wa „ostalgia”, które według wschodnioniemieckiego pisarza Thomasa Brussiga
zostało wymyślone we wczesnych latach 90. XX wieku przez drezdeńskiego ar-
tystę kabaretowego Uwego Steimle35. Ostatnio pisze się w tym kontekście rów-
nież o „westalgii”, czyli nostalgii za RFN, która – paradoksalnie – najsilniej wyraża
się na wschodzie Niemiec36. Trzeba przyznać, że tendencje ostalgiczne rzeczywi-
ście bywają wykorzystywane na przykład przez krytyków współczesnego kapi-
talizmu37, co oznacza, że próby podważania aktualnego porządku politycznego
za pomocą mechanizmów nostalgii istotnie są podejmowane38.
We współczesnej Polsce zjawisko ostalgii również wzbudza kontrower-
sje. Przestrzeń publiczną dominuje negatywna waloryzacja PRL. Beneficjen-
ci transformacji malują manichejski obraz tego okresu, forsując narrację o epoce

32 Np. w starożytnym Rzymie kultywującym mos maiorum. Za: S. Radstone, dz. cyt., s. 117.
33 Tamże, s. 114.
34 P. Cooke, Representing East Germany Since Unification. From Colonization to Nostalgia, Berg, Oxford – New
York 2005, s. 8.
35 Za: P. Cooke, dz. cyt., s. 42.
36 Tamże, s. 53.
37 Tamże, s. 14.
38 Tamże, s. 104.
memosfera__139

powszechnego głodu, chłodu, represji i bohaterskich jednostek walczących z nie-


ludzkim systemem39. Jednak prywatne wspomnienia Polaków ujawniają duży
sentyment do tych czasów, a ich tekstualne ślady trudno całkowicie wyrugować
z przestrzeni publicznej. Są przemycane zarówno w literaturze biograficznej, jak i
aktualnym repertuarze medialnym. Na przykład w telewizji regularnie pojawiają
się powtórki niezliczonych produkcji PRL-owskich. Są one oceniane bardzo wy-
soko pod względem walorów artystycznych i rozrywkowych zarówno przez kry-
tyków, jak i przez publiczność, pomimo niewątpliwego faktu nasycenia treściami
propagandowymi ustroju słusznie minionego. Przemysł rozrywkowy albo ota-
cza je tekstami drugiego porządku, które mają za zadanie podważyć ich ideolo-
giczny przekaz40, albo po prostu go ignoruje. Świadczy to zarówno o lęku przed
restauratywnymi mocami ostalgii, jak i o świadomości ekonomicznych korzyści
płynących z sycenia zapotrzebowania na retro. Choć publicyści chętnie prowoku-
ją pytaniami typu: „Dlaczego zamiast tradycyjnego «Precz z komuną» pojawia się
czasem hasło «Komuno, wróć»?”41, oficjalny dyskurs wydaje się ustępować przed
faktem, że najmłodsi Polacy urodzeni w PRL mają obecnie zaledwie 28 lat, naj-
starsi zaś 72. W tej sytuacji przytłaczająca większość osobistych i wspólnotowych
wspomnień, obiektów nostalgii i praktyk retro dorosłych obywateli siłą rzeczy
musi się odnosić do tej właśnie epoki. Oznacza to paradoksalną sytuację, w któ-
rej PRL jest w całkowicie odmienny sposób pamiętany indywidualnie i zbiorowo.
Nie mogąc skutecznie spacyfikować ostalgii, bagatelizuje się ją, podkreśla-
jąc – skądinąd słusznie – że pamięć społeczna ma zawsze charakter selektyw-
ny i kontekstualny. Gdy Polacy ostalgizują „komunę”, to pomimo że skupiają się
na jej pozytywnych aspektach, idealizując ją jako epokę pozbawioną kapitali-
stycznego egoizmu, bezrobocia, ekonomicznej i społecznej asymetrii, nie negu-
ją przecież jej negatywnych aspektów42 . Pozytywne wspomnienia o PRL bywają

39 M. Bilewicz, Po co nam PRL?, w: Buntownicy. Polskie lata 70. i 80., red. A. Grupińska, J. Wawrzyniak, Świat
Książki, Warszawa 2011, s. 504.
40 Przykładem może tu być cykl Historia i film nadawany przez TVP Historia w 2008 roku. Prezentując kolejną
powtórkę Czterech pancernych i psa (1966–1970) oraz Stawki większej niż życie (1967–1968), starał się on rów-
nocześnie uodpornić widzów na zawartą w nich propagandę socjalistyczną, poprzedzając emisję pogadan-
kami wyjaśniającymi w wyjątkowo „łopatologiczny” sposób, że pozytywni bohaterowie tych seriali powinni
być w gruncie rzeczy uznani przez widzów za negatywnych i odwrotnie.
41 J. Eisler, Zmarnowana dekada, „Rzeczpospolita”, 12.01.2013, http://www.rp.pl/artykul/966985,967002
-Zmarnowana-dekada-Edwarda-Gierka.html, dostęp: 20.03.2014.
42 P. Cooke, dz. cyt., s. 8.
140__rozdział 6

również medykalizowane. Interpretuje się je wówczas jako strategię autowalory-


zacji uwarunkowaną psychologiczną potrzebą wzmacniania patologicznie zani-
żonej samooceny. Mają one być charakterystyczne dla osób, które nie poradziły
sobie w nowej rzeczywistości, podczas gdy jednostki odnoszące sukcesy i dobrze
radzące sobie społecznie rzekomo wolą wspominać ten okres jako trudny i dra-
matyczny43. Niekiedy kwituje się je protekcjonalnym stwierdzeniem, że „nikt nie
tęskni za Stalinem, ale każdy tęskni za swoją młodością”44. Tak wyraźna niespój-
ność i zróżnicowanie sposobów pamiętania PRL jest we współczesnej polskiej
kulturze przedmiotem licznych sporów toczonych na różnych poziomach życia
społecznego i tym samym stanowi szczególnie bogaty w indywidualne i zbioro-
we znaczenia rich point.
Niezależnie od lokalnego kontekstu politycznego nowe technologie oraz zja-
wiska retro i nostalgii pozostają ze sobą ściśle sprzężone. Wytwarzają wspólny
ośrodek – już nie zakurzone i omijane muzeum, ale stale eksplorowane i wzboga-
cane, pełne inspiracji i dostępne dla każdego multimedialne archiwum niedalekiej
przeszłości. Rolę owego centrum odgrywa dziś internet, który otworzył w tym
względzie nieznane wcześniej perspektywy. Nowe technologie we współpracy
z zaawansowanym marketingiem wykreowały zjawisko ersatznostalgii – tęsk-
noty wobec zjawisk i przedmiotów, których dana jednostka nie może osobiście
pamiętać, co znaczy, że nigdy ich nie utraciła, a zatem nie mogą one funkcjono-
wać dla niej w roli realnego, lecz jedynie wyobrażonego nostos. Tym samym pod-
ważona została podstawowa zasada nostalgizmu poprzednich epok: „Nie mogę
odczuwać nostalgii za Gangesem, którego nigdy nie widziałem, ani ty za czasem
krucjat, w którym nie żyłeś”45. Co więcej, możliwa okazuje się dziś nawet nostal-
gia antycypacyjna, czyli tęsknota do – przez nikogo jeszcze nie przeżytej – przy-
szłości. Cytowana już Svetlana Boym zauważyła, że cyberprzestrzeń pozornie
wydaje się utrudniać podtrzymywanie nostalgicznej więzi, ponieważ neguje nie-
odwracalność przemijania, jednak tym samym gestem zasiewa również tęsknotę
za dawniejszymi rytmami temporalnymi. Zjawisko to wyrasta koncepcyjnie z no-
stalgicznych praktyk hippisowskich, a obecnie kreuje nowe formy imigracji, które
sprzyjają bujnemu rozwojowi nostalgicznych praktyk46.

43 M. Bilewicz, dz. cyt., s. 497.


44 Post-Communistic Nostalgia, red. M. Todorova, Z. Gille, Berghahn Books, New York-Oxford 2010, s. 7.
45 F. Davis, dz. cyt., s. 416.
46 S. Boym, dz. cyt., ss. 146–151.
memosfera__141

Pomimo tak innowacyjnych perspektyw użytkownicy nostalgizujących cy-


berśrodowisk najchętniej odwołują się do tradycyjnego rozumienia tego poję-
cia oraz do sfery życia codziennego47. Komunikacyjna specyfika internetu powo-
duje, że można w nim łatwo ujawniać i dystrybuować prywatne wspomnienia,
a co więcej, odnaleźć poza kręgiem najbliższego otoczenia przedstawicieli wła-
snej grupy pokoleniowej, z którymi można je uzgodnić i podzielić. Wspomniana
specyfika determinuje też fakt, że ta praktyka skupia się przede wszystkim wo-
kół narracji werbalnych, obrazów i dźwięków. Można ją realizować, na przykład
kreując, pobierając i udostępniając tak zwane pamiątki dźwiękowe48 czy też od-
wiedzając online Muzeum Dźwięków Zagrożonych i odtworzyć w nim charak-
terystyczny odgłos łączącego się modemu z lat 90. XX wieku49 lub bzyczenie
drukarki igłowej, a następnie skomponować z nich własną, nacechowaną indy-
widualnymi emocjami retroindustrialną symfonię50. Mimo to zapach, smak, do-
tyk i przestrzenny wymiar obiektów nostalgii, a tym samym wielowymiarowość,
taktylność i multisensoryczność związanego z nim doświadczenia natrafiają w
internecie na barierę komunikacyjną. Z tego powodu środowiska poświęcone re-
tro i (n)ostalgii obnażają te ograniczenia CMC, o których na ogół nie chcemy pa-
miętać, porwani jej audiowizualnymi możliwościami. Mimo wszystko użytkow-
nicy próbują je sobie przekazywać za pomocą translacji i/lub wykorzystując
mnemotechniczny efekt Proustowskiej magdalenki oparty na zasadzie sytuacyj-
no-kontekstowego pars pro toto.
Ta właściwość procesu wspominania sprawia, że sam obraz retroobiektu
może w jednej chwili wywołać z nieodwiedzanych na co dzień zakamarków pa-
mięci jego pozostałe cechy, konteksty codziennego użytkowania i anegdotycz-
ną historię osobistych relacji z podmiotem51 . Przykładem może tu być popularny

47 P. Cooke, dz. cyt., s. 195.


48 Zob.: Sound Souvenirs. Audio Technologies, Memory and Cultural Practices, red. K. Bijsterveld, J. van Dijck,
Amsterdam University Press, Amsterdam 2009.
49 Użytkownicy portalu Wykop.pl tak zareagowali na jego odtworzenie: „Boże, ale mi ten wykop przywrócił
wspomnienia, cudowne wspomnienia. Ustawie sobie to na dzwonek na SMS :)”, „pamietam jak kladlem wielka
poduche na kompa zeby rodzice nie slyszeli piezo”, „Jak przyszedl rachunek z tepsy to mi stary kabel z mode-
mu zabral”, „ja do dzisiaj mam gniazdko telefoniczne przy kompie”, „Alesmy sie przy tym wykopalisku zebrali
w komentarzach :) Brakuje jeszcze tylko «za naszych czasów…»”. Z komentarzy do: Pamiętasz ten dźwięk mo-
demu?, http://www.wykop.pl/link/56877/pamietasz-ten-dzwiek-modemu/, dostęp: 07.05.2017.
50 http://mrgory.info/sm/#, dostęp: 20.03.2014.
51 „I ten wyraz twarzy matki, kiedy przychodził rachunek = bezcenny”. Z komentarzy do: Pamiętasz ten dźwięk
modemu?, http://www.wykop.pl/link/56877/pamietasz-ten-dzwiek-modemu/, dostęp: 07.05.2017.
142__rozdział 6

demotywator z podpisem: „Nasze dzieci nie będą wiedziały, co łączy te dwa


przedmioty”, przedstawiający fotografię kasety audio oraz ołówka. Stanowi on
nawiązanie do domowej metody przewijania taśmy znanej prawdopodobnie
wszystkim, którzy byli ongiś szczęśliwymi posiadaczami magnetofonu kase-
towego, a – domyślnie – zupełnie niepojętej dla tych, którzy owego urządzenia
nigdy nie używali. Mechanizm wspólnotowego formowania wspomnieniowej
narracji poprzez artykulację i akumulację tego rodzaju indywidualnych multisen-
sorycznych wrażeń, które umożliwia CMC, dobrze ilustruje też następujący łań-
cuch komentarzy na blogu Szczenięce lata w późnej PRL. Znamienne, że został on
rozwinięty pod wpisem na temat produktu spożywczego, którego wspominanie
angażuje wszystkie zmysły – Vibovitu. Był to popularny PRL-owski preparat multi-
witaminowy dla dzieci, wykorzystywany w okresach charakterystycznych dla re-
alnego socjalizmu tak zwanych przejściowych trudności zaopatrzeniowych nie
do końca zgodnie z przeznaczeniem, bo jako kryzysowy ekwiwalent słodyczy:
[N]a pewno każdy, kto był dzieckiem w późnych latach 80-tych, pamięta smak
Vibovitu wyjadanego paluchem prosto z torebeczki, albo rozpuszczanego w
wodzie jak lemoniadę. Miał cytrusowy smak i kiepsko rozpuszczał się w kra-
nówie […]

O masakra, że ktoś to jeszcze pamięta! […] [Z]awsze było ograniczenie do jed-


nej saszetki dziennie i OBOWIĄZKOWO wyjadanej paluchem z papierowej tore-
beczki, ktora potem sie rozrywało i wylizywało.

A jaki jęzor był żółty po wylizaniu tego specyfiku :D

[D]o dzis pamiętam smak proszku jak się rozpuszczał na języku. Dla tych pysz-
ności warto było chorować ;)

A jak w język szczypało!

Pamietam jak w latach 80tych brat zalatwil skaś cały worek […], chyba ze 3 kg,
ale miałm radoche. Ja to jadlem tak, ze do miseczki sypalem 2 stolowe lyzki […]
i 6 lyzek cukru, mieszalem i wyjadalem:)52

Wspólnemu zagospodarowywaniu przez użytkowników fragmentów takich


indywidualnych flashbacków i łączeniu ich w zbiorowe nostalgiczne narracje słu-
żą specjalnie temu celowi dedykowane cyberśrodowiska – blogi, fora, fanpejdże

52 http://wspomnienieprl.blogspot.com/2011/07/vibovit-i-visolvit.html, dostęp: 20.03.2014.


memosfera__143

i portale takie jak na przykład (nomen omen) Nostalgia53 , Bareizmy54 , Pewex55 ,


Legendy PRL56 czy Born in the PRL57. Starają się one porządkować wspomnienia
użytkowników według kategorii przywoływanych retroobiektów (np. odzież, ję-
zyk, zabawki), ale również poprzez chronologizację, czyli uszeregowanie ich we-
dług dekad (uporządkowanie to odpowiada nota bene znanemu PRL-owskiemu
dowcipowi Wymień władców PRL58). Jednak polskie praktyki cyberostalgii upra-
wiane są także w wielu środowiskach niededykowanych jej bezpośrednio. Na va-
nity sites agregujących lolcontent znaleźć można na przykład memy z rozbudo-
wanego cyklu Jeśli to pamiętasz, to twoje dzieciństwo było zajebiste. Tło dla tego
zdania stanowią coraz to inne ilustracje: zdjęcia dzieci z lat 50. toczących przed
sobą kółka, kolekcji kaset audio z lat 80. czy screenshoty z retrogames. W miarę
narastania popularności tego memu, a zarazem irytacji zawartym w nim eksklu-
zywizującym przesłaniem, użytkownicy zaczęli ironizować na jego temat. Doda-
wali doń grafiki przedstawiające na przykład grupę neandertalczyków, Adama i
Ewę bądź dinozaury, a także podpisywali zdjęcie XIX-wiecznej ulicy: Jeśli to pa-
miętasz / to pewnie już nie żyjesz, a fotografię czarnoskórego mężczyzny w dy-
bach: Jeżeli takiego miałeś, daj lajka / tylko dzieciaki z 1870 to pamiętają. Bardziej
pojednawczo nastawieni łagodzili: Nawet jeśli nie pamiętasz tego wszystkiego / to i
tak twoje dzieciństwo było zarąbiste, a co zgryźliwsi ironizowali w antynostalgicz-
nym duchu:
Jesteś z alkoholowej i/lub skrajnie biednej i/lub żyjącej w konflikcie rodzi-
ny? Twoi rodzice mieli obsesję kontroli i/lub przenoszone na ciebie ambicje
i/lub własne problemy i depresję? Spędziłeś dzieciństwo w domu dziecka / w
szpitalu / poprawczaku? Twoje życie praktycznie zaczęło się dopiero pierw-
szego dnia poza domem, przy wyjeździe na studia / do pracy / na swoje? NIE-
WAŻNE! Miałeś zaj* dzieciństwo bo może pamiętasz Tazo i Pegasusa. Jak się
koledzy bawili59.

53 http://www.nostalgia.pl/, dostęp: 20.03.2014.


54 http://bareizmy.net, dostęp: 20.03.2014.
55 http://retro.pewex.pl/, dostęp: 20.03.2014.
56 http://legendy-prl.pl, dostęp: 20.03.2014.
57 http://inprl.pl/, dostęp: 20.03.2014.
58 Byli to: Bolesław Otruty/Okrutny (Bierut), Władysław Zaszczuty/Bałamutny (Gomułka), Edward Hojny
(Gierek) i Wojciech Zbrojny (Jaruzelski).
59 http://demotywatory.pl/3855798, dostęp: 20.03.2014; Por. również: http://demotywatory.pl/4266089/
144__rozdział 6

Szczególnie gęste nostalgiczne narracje zbiorowe rozwijane są przez użyt-


kowników rozmaitych środowisk spontanicznie w ramach towarzyskich rozmów
„o niczym”. W szczególny sposób uwydatnia się tu potencjał tożsamościowy lan-
guakultury, o którym była mowa w rozdziale I. Dyskusje takie pozwalają wyło-
nić spośród użytkowników danego środowiska podgrupę pamiętających, których
łączy więź pokoleniowa. Zachęcając do wzajemnego uzupełniania wspomnień,
stymulują budowanie emocjonalnych więzi między nimi i w ten sposób wzmac-
niają struktury wspólnoty online. Oto przykład bardzo rozbudowanego (niemal
1000 postów) wątku Niezapomniane lata 80-te na forum fanów aparatów foto-
graficznych Olympus:
Ponieważ to „moje lata”, a właśnie dostałem ciekawy spam na ten temat to za-
kładam wątek dla wspominania tych jakże wspaniałych lat. Poczytajcie to so-
bie na początek, potem może coś powspominamy… […]

Smutni panowie w skórzanych marynarkach pod Pewexem ze sloganem na


ustach – marki, bony, dolary, no i same Peweksy – pamiętam jak dziś wranglery
za 11 $ resorak z matchbox za 0,90 $ pomarańcze i banany na święta, elektrycz-
ny młynek do kawy – później pięknie kawą pachniało w całym mieszkaniu. […]

Jak ktoś miał kogoś za granicą to przy butach Nike itd były takie etykietki na
łańcuszku które w normalnych krajach po zakupie wyrzuca się a u nas to był
szczyt szpanu. [(…]

W Peweksie można było kupić gorzałę już od dziesiątej, czyli od godziny otwar-
cia. Zaraz też ukuto przyslowie: „Kto ma pieniądze Reagana to pije od rana” ;) […]

Voovoo przypomniał wódkę Vistula. Wtedy to było najgorsze badziewie. Krąży-


ła pogłoska, że to taka chemia, że jak się włoży do butelki wypełnionej tą mik-
sturą rozżarzony do czerwoności metalowy pręt, to wódka przestaje być pły-
nem i zmienia konsystencję na ciało stałe. I pręta nie da rady wyjąć. Myślę, że
to bzdura, ale tak się wtedy mówiło […]60.

Tego rodzaju swobodne, nasycone dygresjami narracyjne kolaże są współ-


tworzone przez użytkowników w sposób, który ilustruje, jak dalece osobiste

Ciekawe-dziecinstwo-mial-kazdy-i-kazdy-wspomina-swoje-zajebiste-dziecinstwo, dostęp: 20.03.2014; ht-


tps://www.facebook.com/MialemZajebisteDziecinstwo, dostęp: 20.03.2014.
60 http://forum.olympusclub.pl/archive/index.php/t-9642.html, dostęp: 20.03.2014.
memosfera__145

wspomnienia stanowiące paliwo nostalgii są w swoim wymiarze jednostkowym


niekompletne. Użytkownicy uzupełniają nawzajem swe zasoby pamięci zesta-
wiając protokoły rozbieżności indywidualnych flashbacków i dając w ten sposób
przykład funkcjonowania internetowej wspólnoty wiedzy i partycypacji, w myśl
Jenkinsowskiego aksjomatu: „Nikt nie wie wszystkiego, ale każdy wie coś”61 . Z
narracji tych wynika, że ich autorami są rówieśnicy dobrze czujący się w swoim
towarzystwie. Natomiast niepamiętający, którzy mogliby poszukiwać wśród nich
inspiracji, nie są przez nich zbyt mile widziani jako rozmówcy, ponieważ nie są w
stanie zamaskować faktu, że należą do innej pokoleniowej wspólnoty. To podej-
ście odróżniałoby praktyki polskiej cyberostalgii od retromanii opisywanej przez
Simona Reynoldsa, w ramach której do przeszłości odwołują się przede wszyst-
kim niepamiętający, konstruujący jej obraz na własną modłę.
Trzeba pamiętać, że obraz PRL młodego pokolenia Polaków kształtują pod-
ręczniki historii ukazujące blok totalitaryzmu jako opresyjny, całkowicie zideolo-
gizowany i upolityczniony, wreszcie niezróżnicowany czasowo. Wydaje się jed-
nak, że polska młodzież wypracowuje sobie własne strategie jego interpretacji,
przede wszystkim popkulturyzację PRL (zainteresowanie designem vintage62) i
rozwijanie mitu utraconego państwa socjalnego (młoda lewica)63. Nie zmienia
to faktu, że jedynie pokolenie pamiętających jest w posiadaniu klucza interpre-
tacyjnego pozwalającego ulokować pochodzące z tej epoki przedmioty i teksty
w oryginalnym sytuacyjnym kontekście życia codziennego. Częściowo nie mogą,

61 H. Jenkins, Kultura konwergencji, przeł. M. Bernatowicz i M. Filiciak, Wydawnictwa Akademickie i Profesjo-


nalne, Warszawa 2007, s. 31.
62 Jako przykład można tu podać cykl filmów Kraina Grzybów autorstwa Wiktora „Striboga” Kołowieckiego,
powstały w latach 2013-2017 (https://www.youtube.com/user/krainagrzybowtv). Młodzi odbiorcy i inter-
pretatorzy dość powszechnie kojarzą estetykę tej serii z PRL-owską kulturą wizualną, jednak pamiętając ją
słabo – lub nawet w ogóle – mają problem z precyzyjną identyfikacją źródła inspiracji: „[T]elewizje regionalne
albo efemeryczne lokalne kanały kablowe (...), pierwsze, toporne reklamy rodzimej produkcji (...), Telewizja
Edukacyjna (...). Epoka początków animacji komputerowej niosła ze sobą połączenie optymistycznej wia-
ry w technologię ze zgrzebnością dostępnych środków, co doskonale widać w produkcjach z końca lat 80. i
początku 90. W Krainie Grzybów doskonale udało się odtworzyć ten efekt, co doprowadziło niektórych do
przekonania, że już gdzieś widzieli ten program, chyba we wrocławskiej PTV Echo, w 1993”. O. Drenda, Sezon
grzybowy, w: „Dwutygodnik” nr 139, 08/ 2014, http://www.dwutygodnik.com/artykul/5367-sezon-grzybo-
wy.html, dostęp: 07.09.2017. „Pamiętam, jak na samym początku, kiedy jeszcze mało kto interesował się KG,
były przypuszczenia, że program był nagrywany wcześniej. Wtedy najpopularniejszą teorią była ta, która za-
kładała, że ktoś po prostu znalazł na strychu jakieś stare kasety o przyrodzie/biologii/czymkolwiek i zaczął
się tym bawić, poskładał wszystko w całość”, W. Hołocińska, Poradnik Uśmiechu – zwierciadło PRL, 13.02.2015,
http://grzybowedzieci.blogspot.com/2015/02/poradnik-usmiechu-zwierciado-prl.html, dostęp: 07.09.2017.
63 M. Bilewicz, dz. cyt., s. 504.
146__rozdział 6

a częściowo nie chcą dzielić się wiedzą na jego temat z niepamiętającymi, któ-
rych obecność w ostalgicznych środowiskach potrafi zepsuć przyjemność płyną-
cą ze zbiorowego snucia wspomnień poprzez raptowne przeramowanie i zmianę
perspektywy. Przykładem może tu być choćby współczesna interpretacja kultu-
ry rockowej późnego PRL. O ile sama muzyka tego okresu może być – i często jest
– konsumowana przez niepamiętających w ramach praktyk retro, nie mają oni
dostępu do jej kulturowych kontekstów, na przykład relacji między ówczesnymi
subkulturami czy wytwarzanego przez nie folkloru. Za ilustrację, czym może się
skończyć konfrontacja interpretacyjnych wspólnot pamiętających i niepamięta-
jących zgromadzonych wokół tych samych tekstów, niech posłuży wątek Niecen-
zuralne odzywki na zespoły lat 80.:
Pamiętacie ze szkolnych czasów wyzwiska w stosunku do kolegów… (z góry
przepraszam za wulgaryzmy, ale tak naprawdę było). Pamiętam szczególnie
dwa ale zachęcam do użycia pamięci innych. „Biała flaga,czarne pasy Republi-
ka to kutasy” i „Lepiej chujem mieszać ciasto niż z depeszem wyjść na miasto”.

Depeche Mode za łeb i pod wode

Buty z blachy, brzuch wypięty – idzie depesz pierdolnięty

Zbieraj kase kup pepesze – twoim celem są depesze

Gdy ci depesz przebiegł drogę nie mów że to pech – dorwij chama, wyrwij nogę,
żeby prędzej zdechł.

wiem, ze to taki temat, ale to wyzej to trochę przesada :(

spokojnie…to tylko temat o odzywkach i niezbyt górnolotnych..a nie o prefe-


rencjach muzycznych…to forum ma bardzo wielki szacunek do grupy Depe-
che Mode…więc taki watek ze złośliwościami nie szkodzi tej grupie…a myslę ,
że ilość ich świadczy tylko o wielkiej popularności tej grupy…choć tak prawdę
mówiąć to też nie podoba mi się forma tych cytatów…tym bardziej, że niczemu
nie służą…trzeba się zastanowić nad losami tego tematu

zedytowałam :) w porządku. jestem nowa nie chciałam nikogo obrazić64.

64 http://forum.80s.pl/viewtopic.php?t=1952&start=0&sid=384ab998dd3cc26cc3af39d6a2a9f25c, dostęp:
20.03.2014.
memosfera__147

Niepamiętający, przebywając we własnym gronie, pozwalają natomiast nieść


się swobodnie falom imaginatywnej ersatz(n)ostalgii:
Chyba jestem dziwna, nie odnajduje sie w tym swiecie, mam wrazenie, zze
wszystko teraz jest puste, plytkie, tandetne, ludzie a szczegolnie mlodzi bez
kultury, dzieciaki bezczelne, era internetu zabija w nich wszelka kreatywnosc,
nikt nie czyta ksiazek, nie bawia sie na podworku […]. Zalamuje rece nad dzi-
siejsza muzyka, nie jestem w stanie wymienic jakiegokolwiek zespolu, a jest
ich od groma, ktory gralby muzyke pokroju Pink Floyd, Queen.. Kiedys Pink
Floyd bylo muzyka pop, co sie z nami stalo, ze kochamy i akceptujemy ten dzi-
siejszy chlam??!! Wogole zaluje, ze nie bedzie mi dane zobaczyc Pink Floydow
na zywo, pojsc na takie koncerty jak wtedy byly, spotykac sie z przyjaciolmi na
sluchaniu radia i plyt.

Podobaja mi sie tamte realia, zachowanie i podejscie mlodych ludzi, mam wra-
zenie ze byli wtedy wrazliwsi, o wiekszym poczuciu estetyki, szacunku dla
starszych, zasadach, szacunku dla nauczycieli… Owszem, bylo czesto biednie i
wiele mozna tamtemu okresowi zarzucic, ale.. ktokolwiek czytal Jezycjade Mu-
sierowicz chyba wie o co mi chodzi…

Czasami plakac mi sie chce, jak sobie pomysle w jakich czasach przyszlo mi
zyc. Niby jest lepiej i latwiej, technologia poszla do przodu, mamy internet i tak
dalej, doceniam to, ale czy tak naprawde jest lepiej?..

Ktos czuje podobnie65?

Starają się przy tym puszczać mimo uszu sarkastyczne uwagi lekko zniecier-
pliwionych pamiętających:
ja sie urodziłam w latach 40tych i stwierdzam – cos za coś. PinkFloydów na
zywo mogli obejrzec nieliczni, wy choc mozecie zobaczyć w You tube, jak i
wszytkie stare zespoły, o ktorych co najwyzej wyobrażalismy sobie wtedy, jak
moga wygladac.I teraz i kiedys byli ludzi bezczelni i bez kultury (i na odwrót).
internet nie jest przymusowy, grac w klasy wolno, czytac ksiazki tym bar-
dziej, sa biblioteki, a w ksiegarniach dawniej nie bylo mowy o takim wyborze.
Na spacery chodzic z dziecmi tez mozna, szydełkowac, wycinac… Teraz ludzie

65 http://f.kafeteria.pl/temat/f1/mam-28lat-i-czuje-ze-urodzilam-sie-o-40-lat-za-pozno-p_5088713,
dostęp: 20.05.2017.
148__rozdział 6

maja po prostu wiekszy wybor – a ze z niego korzystaja we wlasny sposób, to


inna sprawa. Ja sie bardzo ciesze,ze dozyłam obecnych czasów, bo zycie jest
moze mniej spokojne (za duzo wiadomisc – i dobrych i zlych i) ale ciekawsze66.

Jak można zauważyć na powyższym przykładzie, pokolenie lat… nie wydaje


się zbytnio cieszyć ani z rozlewającej się szeroko w internecie fali ersatz(n)ostalgii,
ani z retromanii; przeciwnie, traktuje je jako uzurpację lub nieuczciwe style wy-
miany wspomnień, w których jedna ze stron nie dysponuje odpowiednią walutą.
Nie traktuje przeszłości jako inspiracji, ponieważ zbyt dobrze ją pamięta, nie pra-
gnie jej również wskrzeszać. Używa wspomnień o niej do odświeżania i poszerza-
nia wspólnotowej więzi między przedstawicielami tej samej grupy wiekowej. Dla-
tego kryterium doboru obiektów polskiej cyberostalgii w odróżnieniu od praktyk
retro nie stanowią estetyka, styl czy design. To przede wszystkim przedmioty i
zjawiska codzienne – popularne, banalne, przeciętne, ułomne i brzydkie – najle-
piej nadają się do uprawiania jej praktyk. Uświadomienie sobie faktu ich bezpow-
rotnej utraty w otchłani śmietnika historii wyraziście uzmysławia upływanie cza-
su i tym samym podsyca nostalgiczne emocje. Natomiast obiekty, które stały się
klasyką, przedmiotami kultu lub też nie zmieniły statusu, nie wywiązują się rów-
nie efektywnie ze swojej wspólnototwórczej funkcji. Mogą bowiem zostać roz-
poznane także przez osoby spoza kręgu wtajemniczonych w codzienność innego
czasu. Dlatego to właśnie znajomość kulturowych „śmieci” – błahostek, powie-
dzonek, żartów, anegdot i innych drobiazgów życia codziennego z tamtych lat –
oraz ich sytuacyjnego kontekstu jest najwyżej cenioną formą weryfikacji przyna-
leżności do internetowej wspólnoty pokoleniowego doświadczenia.
Polska cyberostalgia pozornie wydaje się pozbawiona żądła krytycznego i de-
klaratywnie odcina się od polityki. Jednak w rzeczywistości przyjmuje krytyczną
postawę zarówno wobec obojętnego spojrzenia profesjonalnych historyków, jak
i oficjalnych odczytań czasów PRL jako 44 lat nieustannego koszmaru. W ostal-
gicznym dyskursie zawsze bardziej istotna od znajomości listy ofiar Grudnia 1981
okaże się możliwość przypomnienia sobie i przekazania innym tragikomicznego
wspomnienia o tym, że:
W hotelu Harenda w stanie wojennym stał automat do gry typu Arkanoid. Na
pierwszym miejscu wpisany był Jaruzelski67.

66 Tamże.
67 http://forum.olympusclub.pl/archive/index.php/t-9642.html, dostęp: 20.03.2014.
memosfera__149

Polskie cyberpraktyki (n)ostalgii mają generalnie charakter refleksywny, nie


zaś restauratywny. Wbrew temu, co można zakładać, nie wydają się zbyt atrak-
cyjne dla handlarzy nostalgii. Tęskniąc raczej za ulotnymi kontekstami niż za
możliwymi do odtworzenia przedmiotami, nie pozwalają się zbyć zastępnikami
w postaci produktów retromarketingu. Te ostatnie wydają się znacznie bardziej
atrakcyjne dla niepamiętających, po cóż bowiem dziecko PRL, nadal posiadają-
ce zgraną talię kultowej gry karcianej Flirt towarzyski, miałoby fundować sobie jej
nową edycję68? Nie należy również dać się zwieść częstej tożsamości obiektów
retro i nostalgii. Polak urodzony na przełomie lat 40. i 50. XX wieku będzie pa-
miętał Beatlesów zupełnie inaczej aniżeli jego angielski rówieśnik, a ich nostal-
gia wobec fenomenu beatlemanii będzie się wyrażać w odmiennych praktykach.
Mimo to może się okazać, że znajdzie z nim wspólny język łatwiej aniżeli z wła-
snym wnukiem, również zafascynowanym legendarną grupą, ale tęskniącym w
niej za „Gangesem, którego nigdy nie widział”. Niepamiętający poddają się bo-
wiem oddziaływaniu zupełnie innych sił: retromanii i ersatznostalgii, które od-
cinają swoje obiekty od ich codziennego, multisensorycznego, emocjonalnego i
doświadczeniowego kontekstu.
W tym punkcie tworzy się wir nostalgicznego rich point, który skutkuje kul-
turowym konfliktem radykalnie odróżniającym od siebie internetowe wspól-
noty interpretacyjne. Fascynując się tymi samymi przedmiotami, nie dzielą one
jednakże kontekstu ich społecznego funkcjonowania, a tym samym wiedzy
na temat sposobów ich wykorzystywania. Praktyki proponowane przez każ-
dą z tych wspólnot wydają się innym grupom nieadekwatne i jako takie wzbu-
dzają zniecierpliwienie, a nawet szyderstwa, wyrażające się w krytycznych me-
mach. Pamiętający szydzą w nich z niewiedzy niepamiętających, wykorzystując
na przykład zwrot Gimby nie znajo / nie pamientajo umieszczany na tle fotogra-
fii prodiża, karty telefonicznej czy też zagadkowego plastikowego przedmio-
tu przypominającego szczotkę umieszczoną włosiem do góry. Ostatni z wy-
mienionych memów zawiera sugestię, jakoby wyłącznie osoby urodzone przed
dekadą lat 90. XX wieku były w stanie zidentyfikować ów tajemniczy relikt ów-
czesnej kultury materialnej oraz jego przeznaczenie. W ten sposób staje się on
narzędziem ageistowskiego wykluczenia, stanowiąc równocześnie swoisty eks-
peryment myślowy. Patrząc na niego, pamiętający może wyobrazić sobie, jak

68 Np. na http://www.spodlady.com, dostęp: 20.03.2014.


150__rozdział 6

poczułby się archeolog z przyszłości skonfrontowany z obecnym w latach 80. XX


wieku bodaj w każdym polskim domu jeżem na długopisy. Przy tej okazji – spo-
strzegłszy, że z budowy przedmiotu bynajmniej nie zawsze można wywniosko-
wać zaplanowany przez twórcę sposób jego użycia – jest w stanie przyswoić so-
bie koncepcję antydeterminizmu technologicznego. Przede wszystkim jednak
opisany mem wydobywa i unaocznia różnicę pokoleniową rozumianą jako nie-
usuwalną odmienność w zakresie znajomości praktyk życia codziennego.
W badaniach mediów cyfrowych akty kodowania i dekodowania – niegdyś
traktowane przez teoretyków komunikacji jako kluczowe dla procesu komunika-
cyjnego – tracą na znaczeniu, wzrasta za to zainteresowanie dynamiką cyrkula-
cji69. Dzieje się tak między innymi z tego powodu, że tempo i poziom komplikacji
obiegów komunikacyjnych w mediach cyfrowych niepomiernie wzrosły, skutku-
jąc pojawiającym się u wielu użytkowników nieprzyjemnym poczuciem pochło-
nięcia przez „potop”70, względnie „skażenie informacyjne” (information pollution/
infollution) i sprawiając, że pełny kontekst sytuacji komunikacyjnej wydaje się
niezwykle trudny do uchwycenia za pomocą znanych metod badawczych. Marek
Krajewski określił tę kulturę medialną mianem „kultury dystrakcji”71 , a dominują-
ca w niej strategia nieustannej walki o atencję jest przedmiotem wielu analiz72 .
Często zapomina się przy tym, że cyfryzacja jest nie tylko stymulatorem inten-
sywnej produkcji kulturowej, ale także przyspieszonego obumierania wielu zja-
wisk, tekstów, wydarzeń, mód i prądów intelektualnych oraz estetycznych. Owo
obumieranie może być rozumiane różnorako: jako zapomnienie, marginalizacja,
archiwizacja, dezaktualizacja, znikanie, a także po prostu starzenie się.
Przyspieszenie „cyklu życia cyfrowej treści” obrazuje rosnący obszar wspo-
mnianego na początku rozdziału lost netu, a także dynamika rozwoju memu in-
ternetowego. Proces nagłego pojawiania się, błyskawicznego rozprzestrzenia-
nia, mutacji i utraty zainteresowania kolejnymi tekstami poddawany jest przez

69 Por. np.: M. Filiciak, J. Hofmokl, A. Tarkowski, Obiegi kultury. Społeczna cyrkulacja treści, http://1 obiegikultu-
ry.centrumcyfrowe.pl/, dostęp: 21.05.2016.
70 Określenie Pierre’a Lévy’ego, używane dziś jednak często w odmiennym od autorskiego, pejoratywnym
sensie. Zob.: P. Lévy, Drugi potop, przeł. J. Budzyk, „Magazyn Sztuki” 1997, nr 1–2, ss. 44–64.
71 M. Krajewski, Kultura dystrakcji — deficyty uwagi i strategie jej kumulacji, http://krajewskimarek.blox.pl/
resource/Ekonomia_uwagi.doc, dostęp: 13.07.2017.
72 Por. np.: R. A. Lanham, The Economics of Attention, Style and Substance in the Age of Information, University
of Chicago Press, Chicago 2006.
memosfera__151

internautów amatorskim analizom jako „cykl życiowy memu” (meme life cycle)73.
Funkcjonowanie w tak zdynamizowanej kulturze będącej zarazem środowiskiem
komunikacyjnym może być na dłuższą metę odczuwane jako niezmiernie mę-
czące krótkimi, gwałtownymi „memetycznymi infekcjami”, na które upodatnia
ciągła obecność online motywowana przez mechanizm psychologiczny określa-
ny jako FOMO (fear of missing out)74. Dlatego prosumenci memów próbują nie-
kiedy dokonywać na nich swoistej eutanazji, usiłując przerwać ich dalszą po-
pularyzację, gdy sięga ona poziomu meme plague. W 2015 roku postąpili tak na
przykład administratorzy fanpejdża Hipsterski Maoizm, ogłaszając koniec hi-
perpopularnego cyklu Piąteczek z Olkiem, który trwale skojarzył osobę byłe-
go prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego z tematem alkoholu i alkoho-
lizmu. Podobnie postąpił fanpejdż Wesołe perypetie Bolka i Lolka, uzupełniający
(n)ostalgiczne kadry z kultowej PRL-owskiej kreskówki dla dzieci podpisami su-
gerującymi, jakoby przedstawione na nich sceny miały w rzeczywistości sens za-
sługujący na określenie „tylko dla dorosłych”. Ten zabieg nie wydaje się jednak
skutecznym środkiem zaradczym w sytuacji, w której memiczny cykl można z ła-
twością przechwycić, a ponadto o uwagę użytkowników walczą codziennie ty-
siące nowych propozycji.
Internetowe praktyki nostalgii – których założenia niepamiętający wyra-
żają hasłem Le Wrong Generation75 , pamiętający zaś Jeśli to pamiętasz… / Gim-
by nie znajo – łączy potrzeba artykulacji tęsknoty za minioną epoką stabilności
i trwałości, a także świadomość paradoksalnego faktu, że w obu przypadkach
przybiera ona charakterystyczne dla internetowych praktyk komunikacyjnych
efemeryczne i nietrwałe formy76. Dromomaniakalne – by użyć określenia Pau-

73 Por. np.: https://www.reddit.com/r/TheoryOfReddit/comments/2tpq9w/the_meme_cycle/, dostęp:


13.07.2017.
74 D. J. Kuss, M. D. Griffith, Social Networking Sites and Addition: Ten Lessons Learned, „International Journal of
Environmental Research and Public Health” 2017, 14(3), 311, DOI: 10.3390/ijerph14030311, dostęp: 13.07.2017; I.
Beyens, E. Frison, S. Eggermont, „I Don’t Want to Miss a Thing”: Adolescents’ Fear of Missing Out and its Relation-
ship to Adolescents’ Social Needs, Facebook Use, and Facebook Related Stress, „Computers in Human Behavior”
2016, Volume 64, November, ss. 1–8, DOI: 10.1016/j.chb.2016.05.083, dostęp: 13.07.2017.
75 (I was born in) Le Wrong Generation (w wolnym przekładzie: „Urodziłem się w niewłaściwym pokoleniu”)
– mem internetowy, którego podmiotem jest młoda osoba deklarująca niechęć do czasów, w których żyje,
i wyrażająca nostalgię wobec epok wcześniejszych. Por.: http://knowyourmeme.com/memes/le-wrong-ge-
neration, dostęp: 20.03.2014.
76 Kolejnym przykładem konsekwencji uwikłania w tę pułapkę jest błyskawiczne pojawianie się i równie
szybkie zanikanie internetowych („Tumblrowych”) postsubkultur skupiających się wokół stylów muzycz-
152__rozdział 6

la Virilio – uwarunkowania „kultury animowanej cyberkulturą” powodują, że nie


tyle samo przyciąganie uwagi jest najwyżej cenioną, gdyż najtrudniejszą do re-
alizacji w jej ramach wartością, ile umiejętność dłuższego skupienia tejże, a jed-
nym z najpowszechniejszych doświadczeń są nieuwaga i znudzenie. Za Kevinem
Kellym można uzupełnić obraz jej systemu normatywnego o takie wartości jak:
niezwłoczność (immediacy), personalizacja (personalization), interpretacja (in-
terpretation), autentyzm (authenticity), dostępność (accessibility), ucieleśnienie
(embodiment), mecenat (patronage) oraz odnajdywalność (findability)77. W po-
szukiwaniu możliwości ich realizacji wyraża się nurtujące cyberkulturę głębokie
pragnienie powrotu do dawnych rytmów temporalnych, artykułowane jednak –
paradoksalnie – poprzez medium, które tenże powrót uniemożliwia. W nawią-
zaniu do metafory choroby Alzhemeira w interpretacji zjawiska nostalgii zapro-
ponowanej przez Elizabeth Guffey, można ową medialną kulturę deficytu uznać
za naznaczoną zaburzeniem znanym jako progeria. Powoduje ono przedwczesne
starzenie się tekstów, przedmiotów i zjawisk, a coraz młodszych użytkowników
wtrąca w melancholię nostalgii.

no-wizualnych, takich jak – interpretowane zazwyczaj w kategoriach remiksu i culture jamming – seapunk,
vaporwave czy witchhouse.
77 K. Kelly, Better Than Free, „The Technium” 2008, January 31, http://kk.org/thetechnium/better-than-fre/,
dostęp: 20.05.2017.
memosfera__153
7
Mamy aniołków i Tęczowe Mosty.
O cyberkulturowych praktykach żałobnych

Na podstawie zebranej przez etnografów bogatej dokumentacji zwyczajów ża-


łobnych ludów świata1 można stwierdzić, że tradycje śmierci (death lore) odzwier-
ciedlają najpopularniejsze w danej kulturze interpretacje zjawisk cierpienia, wiary i
umierania, a także wyobrażenia na temat form życia po zgonie2. Wytwarzają przy
tym wykraczające poza czas agonii i pogrzebu rytuały smutku (rituals of sorrow). Z
perspektywy psychologicznej interpretować je można jako długoterminowe stra-
tegie radzenia sobie z bólem utraty oraz kojenia obaw płynących z uświadomienia
sobie niemożności uniknięcia własnego zgonu3. Artefakty wytwarzane w ramach
tych praktyk – najczęściej koncentrujących się wokół miejsc ostatniego spoczynku
ciał zmarłych – projektowane są przede wszystkim w celu podtrzymywania my-
śli i obrazów wyrażających stany emocjonalne osieroconych osób. Pomimo wspól-
nej funkcji wytwory tradycji śmierci w różnych kulturach bardzo się różnią zarówno
pod względem metaforycznego potencjału, jak i materialnej formy4.
Zajmując się tą ostatnią, trzeba pamiętać, że analizując funkcjonowanie ma-
terialnych obiektów w społeczeństwie industrialnym, nie zawsze łatwo jest wy-
znaczyć wyraźną granicę między kulturą ludową (folk culture) a popularną (po-
pular culture). Na przykład biżuteria żałobna, która zaczęła być produkowana

1 J. Simpson, S. Roud, A Dictionary of English Folklore, Oxford University Press, New York 2000, ss. 136–138.
2 L. S. Watts, Encyclopedia of American Folklore, Facts on File, New York 2007, ss. 103–104.
3 J.M. Strange, Death, Grief and Poverty in Britain, 1870–1914, Cambridge University Press, Cambridge 2005, s. 9.
4 E. Hallam, J. Hockey, Death, Memory and Material Culture, Berg, Oxford – New York 2001, ss. 4–5.
156__rozdział 7

przemysłowo we wczesnej epoce wiktoriańskiej, była silnie zestandaryzowa-


na. Mimo to służyła do dokumentacji ważnych wydarzeń cyklu życiowego wy-
znaczanych przez kulturę ludową, w związku z czym jej design był zakorzeniony
w ludowej tradycji5. Na przestrzeni wieków do wytwarzania żałobnych artefak-
tów wykorzystywane były rozmaite techniki i tworzywa, od preparowanych
ciał zmarłych, poprzez rośliny, kamień, wosk, metal, ceramikę, drewno, kość, pa-
pier, aż do farb i płótna, fotografii, a w czasach współczesnych plastiku, silikonu
i celofanu. Te ostatnie materiały okazały się szczególnie użyteczne, ponieważ w
XX wieku stały się nie tylko powszechnie dostępne i niedrogie, ale także trwałe
i pozwalające się dopasowywać pod względem kształtu oraz koloru do dowol-
nej formy6. Obecnie popularnym tworzywem żałobnych artefaktów są obrazy
medialne. Elizabeth Hallam i Jenny Hockey przytaczają tu przykład fotomozaiki
opublikowanej przez Roberta Silversa w piśmie „Independent”, rok po tragicznej
śmierci księżnej Diany. Twarz Królowej Ludzkich Serc została przezeń ułożona z
setek zminiaturyzowanych fotografii kwiatów. Tym samym, jak zauważają cyto-
wane autorki, dokonała się metaforyczna przemiana martwego ciała uwielbianej
przez masy arystokratki w tradycyjne tworzywo żałobnych artefaktów, jakim są
kwiaty. Istotne jest to, że były to kwiaty fotograficzne – wiecznie świeże, a za-
tem kojarzące się z nieśmiertelnością. W ten sposób kolaż ów uruchomił wizual-
ny język emocji, w którym gest żałoby, wcielony w kulturową praktykę składa-
nia kwiatów w miejscu poświęconym pamięci zmarłego, został „przetłumaczony
na wieczysty wieniec pamiątkowego portretu”. Równocześnie mógł też zostać
odczytany jako maska pośmiertna; twarz nieżyjącej księżnej wygląda na nim
„jak żywa”, lecz została oddana w tworzywie tradycyjnie wiązanym z krucho-
ścią, przemijalnością i śmiercią. Zastosowana technika budzi również skojarzenia
ze znikaniem. Z daleka kolaż wygląda jak twarz Diany, natomiast z bliska jej ce-
chy charakterystyczne rozmywają się i widz percypuje tylko poszczególne kwia-
ty. Efemeryczny charakter wykorzystanego w tym przypadku medium, czyli pa-
pierowej edycji gazety codziennej, dodatkowo spotęgował ten efekt7.
Obecnie medialne praktyki upamiętniania zmarłych mnożą się i upowszech-
niają. Niektórzy badacze sugerują, że dzieje się tak z powodu rosnącej popular-

5 J. Simpson, S. Roud, A Dictionary…, s. 9.


6 E. Hallam, J. Hockey, Death…, ss. 210–211.
7 Tamże, ss. 74–75.
memosfera__157

ności kremacji i rozsypywania prochów, wskutek której marker ciała coraz czę-
ściej pozostaje jedynie elementem prywatnej wyobraźni i wspomnień osób osie-
roconych, nie wrastając w publiczny obszar pamięci zbiorowej8. Dużą rolę od-
grywają tu przemiany stylów życia, szczególnie kolejne rewizje granic między
przestrzenią prywatną i publiczną oraz zmniejszenie preskryptywności społecz-
nych narzędzi regulacji emocji. Paradoksalnie, śmierć osób sławnych stała się w
tym samym czasie wysoce widzialnym obiektem medialnie zapośredniczonej
ekspozycji. Tym samym praktyki żałobne, wiązane dotąd przede wszystkim z
określonymi miejscami, wtórnie wylały się w przestrzeń publiczną, wytwarza-
jąc innowacyjne sposoby wizualizowania i wyrażania żałoby, a tym samym nowe
tradycje dotyczące śmierci9.
Trzeba pamiętać, że sens wiązanych ze śmiercią przedmiotów, obrazów i
praktyk wynika wyłącznie z kulturowego kontekstu przekonań, w którym są one
lokowane poprzez swoje formy materialne. Nie są one do niego trwale przypisa-
ne, lecz przeciwnie, pozwalają się dość łatwo rekontekstualizować10. Antropolo-
dzy wskazują jednak, że niektóre formy i treści rytuałów żałobnych są powszech-
ne. Ma to związek z faktem, że zawsze i wszędzie służą przede wszystkim celowi
reintegracji osieroconych ze światem żywych. Oznacza to zmianę społecznego
statusu zarówno ich samych, jak i umarłych. Ci ostatni wraz ze śmiercią nie tra-
cą go, lecz jedynie zmieniają na inny, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i
zbiorowym. Zwyczaje żałobne mogą być też interpretowane jako skoncentrowa-
ne na zdobywaniu przez żywych symbolicznej kontroli nad śmiercią, co zaznacza
się szczególnie w użyciu specyficznego języka.
Jako moment przełomowy dla zachodniego death lore Julie-Marie Stran-
ge wskazuje wiek XIX. Definicja śmierci została wówczas ulokowana w dyskur-
sie medycznym, który zaczął być kształtowany w nowy sposób, łącząc się z
takimi konceptami kulturowymi jak zdrowie, higiena, wspólnota, rodzina i du-
chowość11 . Nie zmienia to faktu, że zarówno ongiś, jak i obecnie śmierć wyma-
ga translacji intymnych, ambiwalentnych i złożonych emocji towarzyszących
utracie – żalu, bólu, tęsknoty, złości, cierpienia – na język kultury. Należy zwrócić

8 Tamże, s. 93.
9 Tamże, s. 100.
10 Tamże, s. 179.
11 J.M. Strange, Death, Grief…, s. 14.
158__rozdział 7

przy tym uwagę, że od czasu publikacji słynnego eseju Zygmunta Freuda Żałoba
i melancholia (1917)12 owe uczucia zostały spatologizowane13. W XX wieku coraz
częściej mówiono o „leczeniu żałoby” oraz propagowano w jej kontekście sche-
mat cierpienia i wykluczenia społecznego, który prowadzić ma do restytucji; w
efekcie ciężką żałobę traktuje się dziś jako typową i normalną. Kulturoznawca ba-
dający death lore może i powinien odróżniać indywidualną warstwę żałoby, an-
gażującą przemyślenia i emocje osieroconych jednostek, od praktyk, które są
zbiorowo wytwarzane w celu kulturowej inkorporacji zjawiska osierocenia, jed-
nak ich całkowite rozdzielanie byłoby nieuzasadnione. Tylko potraktowanie ża-
łoby jako zjawiska dwuwymiarowego pozwala bowiem ujawnić wpisaną w nie
skomplikowaną relację między tym, co subiektywne, a tym, co społeczne, na-
stępnie opisać manifestacje doświadczeń jednostek w społecznych kontekstach,
a w końcu przeanalizować powiązania między nimi14.
Uogólniając, można powiedzieć, że żałoba buduje communitas poprzez tran-
scendencję biologicznego faktu śmierci, przy czym tożsamość zarówno jednost-
ki, jak i grupy zostaje w sposób nieodwracalny przekształcona przez stratę. Prak-
tyki żałobne mają tę konstatację wyrazić i przypieczętować poprzez odwołanie
się do symboliki życia i żywotności, nie zaś śmierci i rozkładu. Pamiętać trzeba, że
ludzie aż do XX wieku umierali zwykle w domu i było to wydarzenie o charakte-
rze poniekąd towarzyskim15. Rytuały i zwyczaje żałobne są jednak przez współ-
czesne społeczeństwa uważane za archaiczne i kłopotliwe, przede wszystkim
dlatego, że wiążą się z przekroczeniem granicy pomiędzy prywatnym a publicz-
nym. Ponadto „[w]ewnętrzne języki żalu i utraty modulowane w konsonansie i
dysonansie z publicznym językami rytuału adaptują wiele lingwistycznych i sym-
bolicznych form, preferencyjnie wyrażanych w domowej i osobistej przestrzeni;
dlatego nie zawsze są rozpoznawalne dla osób postronnych”16. To kolejny obok
historycznej zmienności tworzyw i form żałobnych artefaktów powód, dla któ-
rego internet staje się tak istotną przestrzenią kształtowania nowych tradycji

12 Por.: Z Freud, Żałoba i melancholia, przeł. R. Reszke, w: Psychologia nieświadomości, Wydawnictwo KR, War-
szawa 2007.
13 J.M. Strange, dz. cyt., s. 14.
14 J.M. Strange, dz. cyt., s. 14.
15 J. Simpson, S. Roud, dz. cyt., ss. 92–94.
16 J.M. Strange, dz. cyt., s. 17.
memosfera__159

związanych ze śmiercią. Komunikacja zapośredniczona komputerowo stanowi


bowiem funkcjonalne narzędzie publicznej artykulacji intymnych odczuć i prze-
myśleń.
Cyberfolklor żałobny kojarzony jest często z praktyką kreowania tak zwa-
nych wirtualnych cmentarzy17. Tradycyjna przestrzeń grzebalna tworzy locus eks-
presji żalu i upamiętnienia poprzez takie praktyki jak stawianie nagrobków, skła-
danie kwiatów i darów czy odwiedzanie grobów stanowiących jej centrum18 ,
cmentarz wirtualny zaś stanowi jej czytelne odzwierciedlenie. Na stronie głów-
nej takiej platformy może być na przykład zamieszczona mniej lub bardziej re-
alistyczna grafika przedstawiająca bramę cmentarną, która uchyla się przed od-
wiedzającym, po czym na monitorze pojawia się wizualizacja numerowanych
alej, sektorów i kwater naśladujących strukturę realnych cmentarzy. Użytkownik
ma możliwość, by – za darmo lub za niewielką opłatą – stworzyć podobny do
analogowego e-nagrobek, wybierając jego wzór spośród gotowych szablonów,
i udekorować go wybranym rodzajem kwiatów, zniczy, albumów fotograficz-
nych oraz inskrypcji (najczęściej spotykane to daty narodzin i śmierci, stosowne
sentencje, a także lokalizacje realnych pochówków). Co ciekawe, na stronach ta-
kich znaleźć można również materiały poświęcone bardzo różnym tematom do-
tyczącym śmierci. Od porad prawnych dotyczących spadków, poprzez popular-
nonaukowe artykuły na temat śmierci łóżeczkowej niemowląt, aż do porad, jak
złożyć rodzinie zmarłego kondolencje comme il faut, informacje genealogiczne,
opisy technik i oferty usług pogrzebowych, a nawet dział „Czarny humor”. Cha-
rakterystyczne jest to, że na wirtualnych cmentarzach pośród grobów osób pry-
watnych i niedawno zmarłych pojawiają się również e-nagrobki ludzi powszech-
nie znanych, a także takich, którzy nie żyją od wielu lat. Można więc powiedzieć,
że w cyberprzestrzeni można pogrzebać jedną osobę wielokrotnie. Ze względu
na dowolność ekspresji strony tego rodzaju przypominają niekiedy – bardziej niż
realne cmentarze – księgi pamięci, w których osieroceni publikują wspomnienia
o osobach utraconych, inni użytkownicy zaś mogą je komentować19. Teksty te

17 Por. np.: P. Roberts, The Living and the Dead: Community in the Virtual Cemetery, „OMEGA. Journal of Death
and Dying” 2004, Vol 49, Issue 1, ss. 57–76.
18 J.M. Strange, dz. cyt., ss. 192–193.
19 Wirtualne cmentarze bywają też częścią bardziej rozbudowanych stron. Przykładem może tu być wyszuki-
warka miejsc pochówku (death database) Findagrave (https://www.findagrave.com/). Na tej stronie wydzie-
lony został np. cmentarz nieposiadających realnych grobów Dzieci Holocaustu, na którym znajduje się obec-
160__rozdział 7

mogą przybierać formę listów do zmarłych wyrażających żal utraty i/lub artyku-
łujących idealizowane wspomnienia. Oto kilka przykładów:
Odeszlas od nas nie zegbajac sie odeszlas bez naszej zgody:( Zabiło Cie to co ko-
chalas najbardziej..:( Motory..!!Pewnie teraz jezdzisz na niebieskich autostra-
dach..! Trzymaj sie nikt o Tobie nie zapomnij.. nikt nie moze sie pozbierac po
Twoejej stracie kochanie kochamy Cie :(:( [*].

Klnełam na Ciebie jak na największego drania.. po tym co zrobiłeś. Nieumiałam


Ci tego wybaczyć. Zraniłeś bardziej tym swoich bliskich niż siebie samego. Nie-
raz sama twierdziłam ze to rozwiązanie że tam by było lepiej.. ale niewiem tego.
A tu jest takie życie, gdyby cały czas się układało nie byłoby fajne, po to są nie-
kiedy te słabsze dni.. Zawsze będziesz dla nas żył głęboko w sercach.

Równo tydzień temu postanowiłeś odejść. Mam nadzieję, że tam, gdzie teraz je-
steś jest Ci duzo lepiej. Może grasz z Damianem w piłkę a może rozbawiasz in-
nych swoim poczuciem humoru. Pamiętaj nie pal papierosów!!! Uśmiech20.

Wirtualne cmentarze gromadzą przede wszystkim osoby, które znały i/lub


odczuwały przywiązanie do zmarłych in real life, budując tym samym specyficz-
ny typ wspólnoty online – wspólnotę osieroconych. Powstawanie tego rodza-
ju serwisów bywa tłumaczone zwiększonym rozproszeniem rodzin i mobilno-
ścią jednostek we współczesnym świecie. Jak już wspomniałam, znaczenie ma
zapewne także wzrost popularności kremacji połączonej z rozsypywaniem pro-
chów. Praktyka ta nie wytwarza bowiem taktylnej przestrzeni, w której żywi
mogliby oddawać zmarłym hołd. W tej sytuacji cyfrowy nagrobek może okazać
się funkcjonalną alternatywą tego tradycyjnego rozwiązania. Warto zwrócić przy
tym uwagę na fakt, że w zachodniej kulturze, jak zauważa J. W. Green, miejscu
przebywania zmarłych po śmierci tradycyjnie przypisywano walor niematerial-
ności i eteryczną teksturę, ponieważ odwoływanie się do tego typu wyobrażeń
przynosi ulgę w lęku przed fizyczną degradacją i rozkładem21 . Analogiczne cechy

nie 417 wirtualnych nagrobków (https://www.findagrave.com/cgi-bin/fg.cgi?page=vcsr&GSvcid=411515). Por.


również: Ch. Maynard, Death Databases, w: Encyclopedia of Death and the Human Experience, red. C. D. Bryant,
D. L. Peck, Sage, Thousand Oaks – London 2009, ss. 258–262. Podobną rolę odgrywa polska wyszukiwarka
usług pogrzebowych Funer, na której znajduje się m.in. wirtualny cmentarz dziecięcy: https://funer.com.pl/
epitafium,dzieciaczki-jestem-mama-aniola,7348,1.html, dostęp: 30.05.2017.
20 Za: http://www.miejsce-pamieci.pl/, dostęp: 30.06.2011.
21 J. W. Green, Cemeteries, Virtual, w: Encyclopedia of Death and the Human Experience, C. D. Bryant, D. L. Peck
(red.), Sage, Thousand Oaks – London 2009, s. 180.
memosfera__161

posiada także cyberprzestrzeń, jednak trzeba pamiętać, że pociąga ona za sobą


również ulotny charakter ulokowanych w niej wspomnień. Cmentarze wirtualne
potrafią z dnia na dzień zniknąć z powierzchni commonwebu, zabierając ze sobą w
otchłań zapomnienia wypełniające je pomniki żalu osieroconych.
Warto zwrócić uwagę, że w cyberprzestrzeni pojawiają się także wirtualne
cmentarze dla zwierząt, aranżowane za pomocą identycznych wyobrażeń wi-
zualnych, co ludzkie nekropole, choć w odróżnieniu od nich raczej pozbawione
są jednoznacznych odniesień religijnych. W Polsce realnych cmentarzy dla zwie-
rząt istnieje obecnie zaledwie kilkanaście22 . W tej sytuacji dla większości właści-
cieli jedynym sposobem godnego pozbycia się zwłok ulubieńca jest nielegalny
pochówek, w przypadku którego nie mogą uprawiać otwarcie praktyk memo-
ratywnych związanych z przestrzenią grzebalną. W tej sytuacji internet okazuje
się jedynym miejscem, w którym można swobodnie rozwijać tradycje dotyczą-
ce śmierci w odniesieniu do zwierząt. Jedynie w cyberprzestrzeni miejsce wiecz-
nego spoczynku mógł znaleźć na przykład ulubieniec pewnej anonimowej na-
stolatki – szczur Zenuś, którego realne zwłoki zapewne trafiły do śmietnika, a
w najlepszym wypadku doczekały się tajnego nocnego pochówku na trawniku
osiedlowym. Właścicielka umieściła na jego e-nagrobku album sześciu fotogra-
ficznych konterfektów nieboszczyka, graficzne znicze, kwiaty i ozdobiła go in-
skrypcją: „Myszko, brakuje mi Ciebie :*”. Najczęściej odwiedzany w roku 2011 e-
grób na (zlikwidowanym już obecnie) cmentarzu Nekropolia-Pupile należał do
suczki Ojruni, której zrozpaczeni właściciele pisali:
Uratowałaś nam życie. Dzięki pamięci o Tobie cały czas jesteś blisko. Chociaż
leżysz w ogrodzie, nie mam siły żeby tam podejść i powiedzieć wszystko to
co tu piszę. Nasz psi Aniołku mam nadzieję, że nie odczuwasz tęsknoty za na-
mi,a Adaś i babcia opiekują się Tobą. Kiedyś jak się spotkamy opowiesz nam to
wszystko i znowu będziemy razem.

E-nagrobek kota Oskara – jak można się domyślać na podstawie stylu i pisowni,
stworzony przez dziecko – również przybrał formę listu do drogiego nieobecnego:

22 Za: Główny Inspektorat Weterynarii, Lista cmentarzy dla zwierząt towarzyszących znajdujących się pod
nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej, 29.09.2015, http://old.wetgiw.gov.pl/index.php?action=art&a_id=4063.
Warto zwrócić uwagę, że w dokumencie tym ujęte są zaledwie trzy miejsca jednoznacznie określone jako
cmentarze (wyłącznie prywatne), a resztę stanowią schroniska i… zakłady utylizacji śmieci, gdyż, jak stanowi
dokument, „[c]mentarz dla zwierząt, z punktu widzenia przepisów sanitarno-weterynaryjnych, jest szcze-
gólnym rodzajem składowiska odpadów”, dostęp: 30.05.2017.
162__rozdział 7

I jak tu życ na tym beznadziejnym swiecie ;(( BEZ CIEBIE ? TO NIE MA NAJ-
MNIEJSZEGO SENSU ;( ^^ Ja chcę do Ciebie ;(((( ;((( KOCHANIE ;((( ;** [*] [ *] Ja chcę
zebys przyszedl do mnie jako duszek ;((( ALBO ZABRAL MNIE ZE SOBĄ ;(((23.

Jak można zaobserwować na powyższych przykładach, antropomorfizacja re-


prezentantów domowej fauny dokonywana za ich życia – na przykład poprzez
nadawanie psom, kotom, a nawet szczurom ludzkich imion i cech – w logicznym
następstwie musi skutkować również pośmiertnym zrównaniem zwierzęcych i
człowieczych zmarłych poprzez kreowanie ich na niematerialnych opiekunów
pozostawionych rodzin. Warto zwrócić uwagę, że budowanie takiej narracji wiąże
się z istotną korektą światoobrazu. Wyobrażenia życia po śmierci są kształtowa-
ne w pierwszym rzędzie przez określone wierzenia religijne. Chrześcijańskie wi-
zje eschatologiczne nie dopuszczają możliwości zmartwychwstania, a tym bar-
dziej zbawienia, w przypadku zwierząt, a przynajmniej nie w formie analogicznej
do zmartwychwstania i zbawienia człowieka. Dość jednoznaczne opinie teolo-
gów w tej kwestii wzbudzają jednak silny opór przynajmniej niektórych wiernych.
Świadczy on o postrzeganiu przez nich zwierząt jako bytów świadomych, kocha-
jących i bezgrzesznych, a zatem w pełni zasługujących na nagrodę po śmierci:
Dlaczego niby ludzie maja mieć duszę nieśmiertelna skoro bez ukochanego
zwierzaka i tak w niebie będzie człowiek […] smutny bo kochamy zwierzęta jak
ludzi a potem nagle jak umrze mamy go nigdy nie spotkać to mi łamie serce bez
mojego psa szczęśliwa nigdy nie będę […] wyobraźcie sobie jak byś nie miał ist-
nieć po śmierci jak się czujesz bo ja źle pustka jest czerń tak zwierzęta się czują
po śmierci chociaż niech zwierzęta domowe mają duszę kocham moje zwierzę i
nie chce go tracić na zawsze DLACZEGO ONE NIE MOGĄ ŻYĆ WIECZNIE […]”.

Jeśli w raju ma nie być zwierząt,to co to za raj?Mam 40 lat,miałem kilka psów


i innych zwierząt. Niewyobrażam sobie by one odeszły w nicość i nigdy miał-
bym ich nie spotkać. Jeśli zwierzęta i rosliny to stworzenia Boże,a Bóg jest mi-
łosierny i idealny,to dlaczego miałby nie oobdarować swoich stworzeń dusza
taka jak ludzi. Jestem pewien że zwierzęta mają duszę i z wszystkimi się spo-
tkamy po tamtej stronie.To raczej my ludzie,nie wszyscy możemy trafić do raju
za swoje czyny24.

23 Za: http://pupile.nekropolia.pl/, dostęp: 30.06.2011.


24 Z komentarzy do artykułu: Kowalczyk D. SJ, Czy zwierzęta mogą mieć duszę nieśmiertelną?, 02.08.2012,
http://teologia.jezuici.pl/czy-zwierzeta-maja-dusze-niesmiertelna-2/, dostęp: 30.05.2017.
memosfera__163

Swego rodzaju kompromisem między tradycyjnymi chrześcijańskimi wierze-


niami na temat życia po śmierci a nowymi potrzebami emocjonalnymi, wyni-
kającymi ze zmiany kulturowego statusu zwierząt25, stała się w ostatnich latach
legenda o Tęczowym Moście. To specjalne miejsce istniejące rzekomo „między
Rajem a ziemią” i przeznaczone dla tych reprezentantów fauny, którzy za życia
byli kochani przez ludzi. Ta powstała prawdopodobnie w latach 80. XX wieku i
szeroko spopularyzowana w internecie koncepcja, którą można zinterpretować
jako oddolną korektę do chrześcijańskiego obrazu nieba, została wprowadzo-
na w kilku obiegających Sieć tekstach literackich niejasnego autorstwa26. Dziś jej
przyjęcie znajduje wyraz w licznych wypowiedziach i amatorskich grafikach two-
rzonych i powielanych przez internautów na blogach, forach hodowców zwie-
rząt oraz portalach społecznościowych27. W niektórych wariantach grafik przed-
stawiających to miejsce – modelowanych jako analogiczne wobec wytworów
ludzkiego folkloru żałobnego, o których będzie jeszcze mowa w tym rozdzia-
le – pojawia się nawet postać Jezusa Chrystusa. Przytula On zmartwychwstałe
zwierzę tym samym gestem, co zbawionych ludzi (i – w klasycznej ikonograficz-
nej konwencji – zagubioną i odnalezioną owieczkę), ostatecznie wydobywając je
ze świata przyrody i ofiarując mu pełnię podmiotowości. Znamienne, że na gra-
fikach tego typu nie zawsze pojawiają się uogólnieni reprezentanci poszczegól-
nych gatunków, lecz często konkretne Mruczki lub Burki – zmarli ulubieńcy au-
torów kolaży, których fotografie są przez nich wmontowywane do krążącej
po Sieci grafiki. Jak dowodzi Michalina Rutka, wirtualne formy upamiętniania
„zbawionych zwierząt” nasycone odwołaniami do koncepcji Tęczowego Mo-
stu są bardzo ważnym elementem dyskursu środowisk gromadzących wspól-
noty hodowców28. Pomagają im potwierdzać własną tożsamość jako odpowie-
dzialnych opiekunów zwierząt, a także konstruować światoobraz, w którym te
ostatnie stanowią integralną część ludzkiej wspólnoty. Budują również specy-
ficzny język odzwierciedlający ów światoobraz. Można tu przytoczyć przykład

25 Por.: M. Bakke, Studia nad zwierzętami: od aktywizmu do akademii i z powrotem?, „Teksty Drugie” 2011, nr 3,
ss. 193–204.
26 Przykład tekstu opisującego ideę Tęczowego Mostu: http://www.zosia.piasta.pl/rozne/teczowy-most.
htm (30.05.2017). Wernakularna geneza tego mitu: http://psy-pies.com/artykul/przeprowadzic-swojego-p-
sa-przez-teczowy-most,769.html, dostęp: 30.05.2017.
27 Np.: http://psy-pies.com/artykul/teczowy-most,393.html, dostęp: 30.05.2017.
28 M. Rutka, Miau.pl czyli wychowanie na uboczu kultury, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk
2015, s. 203.
164__rozdział 7

kontrowersji związanej z czasownikiem, który uznawany jest za adekwatny przy


anonsowaniu faktu śmierci zwierzęcia. Wielu właścicieli woli oznajmić to wyda-
rzenie w zrozumiałych dla wtajemniczonych słowach „odszedł za TM” zamiast
się wdawać w niekończące się internetowe spory na temat tego, czy pies lub kot
„umiera”, czy też może jednak „zdycha”29. Reasumując, wirtualne tradycje upa-
miętniania zwierząt stanowią swobodną formę rejestracji i zarazem stymulacji
zachodzącej obecnie zmiany światopoglądowej związanej z posthumanistycz-
ną renegocjacją rozumienia człowieczeństwa30, która wyznacza istotny rich point
współczesnej kultury.
Cytowany już Green stwierdził, że współtwórcami badanych przezeń wirtu-
alnych cmentarzy dedykowanych ludziom były najczęściej osoby nieletnie i ko-
biety odnoszące się do nagłych zgonów stosunkowo młodych mężczyzn31 . Użyt-
kownik pojawia się na tych stronach, szukając określonego nagrobka, a przy
okazji ogląda inne, niekiedy nawiązując kontakt z napotkanymi osieroconymi,
którzy przeżyli podobną stratę. Szczególnie rodzice, którzy stracili dzieci, po-
szukują się wzajemnie w internecie, by zaoferować sobie nawzajem emocjonal-
ne wsparcie. Niektóre portale wprowadzają nawet opcję wyszukiwania wedle
kategorii relacji łączącej odwiedzającego osieroconego z jego zmarłym (dziec-
ko, małżonek, przyjaciel itp.), aby łatwiej było im się odnaleźć i wspólnie prze-
żywać żałobę. We współczesnych społeczeństwach Zachodu żałoba jest zasad-
niczo uważana za niezbędne i zdrowe przesilenie żalu. Jednak psychologowie
wskazują, że ta interpretacja może prowadzić na manowce, wyleczenie z żałoby
nie jest bowiem możliwe. Nie powinna ona prowadzić do zapomnienia czy zlek-
ceważenia, lecz wyznaczenia zmarłemu nowej roli w indywidualnym i zbioro-
wym obrazie przyszłości. Dlatego właśnie tak istotne jest, by przeżywać żałobę
we wspólnocie. Zyskuje ona wówczas zarówno walor emocjonalnie konsolacyj-
ny, jak i kulturowo edukacyjny. Cyberprzestrzeń znakomicie sprawdza się jako jej

29 Por. np.: Czy pies umiera czy zdycha?, 7.03.2013, http://pytamy.pl/title,czy-pies-umiera-czy-zdycha,sondaz.


html?smclgnzlticaid=519729. ~Czopik: „Może głupie pytanie ale zawsze się kłócę o to z moim ojcem:/ Dla
mnie pies to członek rodziny i umiera nie zdycha, mój ojciec twierdzi, że wszystko co ma więcej niż dwie nogi
zdycha:/ Jak mu wytłumaczyć, że pies umiera?!”. ~wiesława pokora: „zwierzak ktory byl przez nas kochany
nie umiera ani nie zdycha-po prostu odchodzi-odchodzi na TECZOWY MOST i tam z utesknieniem na nas cze-
ka. A gdy to sie wreszcie stanie.jestescie bardzo szczesliwi i to iuz na zawsze”, dostęp: 30.05.2017.
30 Por.: K. O’Neill, Internet Afterlife: Virtual Salvation in the 21st Century, Praeger, Santa Barbara-Denver 2016,
ss. 177-195.
31 J.W. Green, Cemeteries, Virtual…, s. 181.
memosfera__165

medium, gdyż w jej ramach narrację o relacji między zmarłymi a żywymi można
rozwijać wedle indywidualnych potrzeb i bez ograniczeń. Green dodaje, że sam
internet posiada pewne cechy, które sprawiają, że może się jawić w pewnym sen-
sie niczym Bóg: zawsze dostępny, wszystkowidzący, oferujący ciągłą uwagę, bez-
czasowy i wszechobecny. Z tego powodu nadawca może mieć wrażenie, że list
do zmarłego opublikowany w Sieci dociera pod właściwy adres. Jednak „wirtu-
alne cmentarze są przede wszystkim odpowiedzią na nowe rzeczywistości”32,
mimo że najczęściej warunkują praktykę ściśle mimikryczną wobec zwyczajów
żałobnych in real life. Dzięki temu ich fenomen może wydawać się całkowicie zro-
zumiały nawet dla osób, które nie partycypują regularnie w kulturze internetu.
Stworzyć e-nagrobek lub miejsce pamięci dla realnie istniejącej osoby zmarłej
– to jeden z najprostszych rytuałów żałobnych, które można przeprowadzić on-
line. Niemal każdy znany nieboszczyk posiada wiele dedykowanych sobie cyber-
miejsc pośmiertnego hołdu, co bywa krytykowane przez samych użytkowników
jako wyraz taniej egzaltacji. Irytuje ich również analogiczna, lecz jeszcze łatwiej-
sza praktyka zapalania w różnych środowiskach wirtualnych zniczy po śmierci
znanej osoby, ponieważ ma ona charakter zdecydowanie slacktywistyczny (wy-
maga jedynie użycia emotikonu [*]). Nawet osoby uprawiające tę praktykę uwa-
żają ją za zbyt popularną i tym samym ulegającą ekspresywnej inflacji, o czym
świadczy fakt, że zwielokrotniają ów znak. Im bardziej jednak dana cyberprak-
tyka jest mimikryczna wobec real life, tym mniej interesującym obiektem sta-
je się dla badacza cyberkultury. Wyjątkiem są sytuacje, w których zaznaczają się
istotne rozbieżności funkcji czy formy lub też takie, w których relacja mimikry za-
chodzi w przeciwną stronę: nie realna praktyka znajduje swoje odzwierciedle-
nie online, lecz praktyka online rozciąga się na offline. Przykładem tego ostatnie-
go przypadku może być odmiana cmentarza wirtualnego dotycząca środowisk
stwarzających możliwość odwiedzania realnego cmentarza, także w czasie rze-
czywistym, poprzez internetową kamerę. Ta praktyka łączy się często z usługami
pielęgnacji grobów; firma porządkowa za opłatą oczyszcza i upiększa nagrobek,
a następnie umożliwia rodzinie skontrolowanie jego stanu przez internet33. Roz-
wiązanie to wydaje się cieszyć rosnącym powodzeniem w sytuacji wspomnianej
już zwiększającej się mobilności, migracji i rozproszenia rodzin. W tym kontekście

32 Tamże.
33 Por. np.: http://opiekanadgrobami.toplista.pl/, dostęp: 30.06.2011.
166__rozdział 7

warto również zwrócić uwagę na praktykę komunikacyjną określaną mianem cy-


berpogrzebu (cyberfuneral, funeralcasting, memorial webcasting). Pod tym określe-
niem kryje się udostępnianie przez internet transmisji wydarzeń związanych z upa-
miętnianiem zmarłego, by mogli wziąć w nich zapośredniczony udział również ci,
którzy z racji odległości czy innych obowiązków nie mogą uczynić tego fizycznie34.
W ostatnich latach badacze internetowych praktyk związanych ze śmier-
cią chętnie wybierali jako obiekt badań nowe rytuały żałobne kształtujące się
na portalach społecznościowych. W pewnym zakresie mają one charakter mimi-
kryczny wobec death lore znanego z real life, lecz w tym przypadku translacja na
język medium znacznie przekształca znane praktyki. Podstawowa różnica pole-
ga na tym, że inkluzywny wymiar CMC pozwala na uczestnictwo w opłakiwaniu
wielu osobom spoza grona najbliższych. Ponadto na innowacyjną formę owych
rytuałów wywiera wpływ fakt, że ich realne ekwiwalenty stanowiące tradycyj-
ny ośrodek żałobnych praktyk stały się obecnie, jak ujmuje to Robert Dobler,
„skromne i trzeźwe”. Oferują dość wąski asortyment zachowań oraz form mate-
rializacji żałoby i pamięci, które z powodu swej standaryzacji nie tyle służą wy-
rażaniu intymnych emocji związanych ze stratą, ile najogólniej pojętej „reflek-
sji i zadumie”35. Kolejnym wyróżnikiem cyberrytuałów żałobnych jest fakt, że na
realnych cmentarzach spoczywają jedynie ciała, natomiast w internecie można
opłakać i pogrzebać również ludzkiego ducha, wykorzystując w tym celu zapis
cyfrowego śladu stanowiącego dokumentację życiowej drogi, emocji i przemy-
śleń zmarłego36.
Cyberżałoba oznacza rozbudowany i przedłużony akt pamięci i solidarno-
ści pozwalający na symboliczne zjednoczenie się ponadrodzinnej wspólno-
ty wirtualnej w smutku. Analizowane przez Doblera praktyki żałobne uprawia-
ne na jednym z pierwszych portali społecznościowych – MySpace – wymagały
aktywnej partycypacji w tym akcie, którą – w ślad za pionierem cyberkulturo-
znawstwa Howardem Rheingoldem – można uznać za podstawowy warunek

34 C. Sofka, Cyberfunerals, w: Encyclopedia of Death and the Human Experience, red. C. D. Bryant, D. L. Peck,
Sage, Thousand Oaks – London 2009, ss. 251–252.
35 R. Dobler, Ghosts in the Machine: Mourning the MySpace Dead, w: Folklore and the Internet. Vernacular Ex-
pression in a Digital World, red. T. Blank, Utah State University Press, Logan 2009, s. 178.
36 P. Roberts, The Living and the Dead…, s. 66.
memosfera__167

uwspólnotowienia się agregatu wirtualnego37. Posty tego typu zwykle wyra-


żały przekonanie o podzielaniu przez członków grupy uczuć osamotnienia i
opuszczenia przez zmarłych („Myspace’owi żałobnicy smucą się w pojedynkę,
ale wspólnie”)38. Cytowany badacz konstatuje, że „wzorce utraty” rozwijane na
MySpace pasowały do opisu trendów żałobnych opisanych przez Terry’ego Mar-
tina i Kennetha Dokę. Podzielili je oni na intuicyjne – intensywne, bazujące na
aktualnych emocjach, znajdujące ukojenie w ekspresji cierpienia i dzieleniu się
uczuciami z innymi żałobnikami, oraz instrumentalne – fizyczne i kognitywne,
przekształcające energię w działanie, często w postaci tworzenia artefaktów lub
innych dzieł dedykowanych zmarłemu39. W tym kontekście warto zwrócić uwa-
gę na niezwykle bujny rozwój amatorskiej sztuki sepulkralnej w internecie.
Użytkownicy tworzą i publikują niezliczone filmy wideo i graficzne kolaże ża-
łobne. Aplikując wizerunki bliskich im zmarłych na nastrojowe tła (kwiaty, świe-
ce, nagrobki, gołębie, postaci Jezusa i aniołów, rozświetlone pejzaże, schody
ginące w chmurach itd.) inkrustowane zapożyczonymi, odpowiednio melancho-
lijnymi melodiami, tudzież cytatami. Nagminne wykorzystywanie w tym celu za-
pożyczonych materiałów po raz kolejny dowodzi, że sednem praktyk żałobnych
jest powiązanie tego, co indywidualne, z tym, co wspólnotowe. Indywidualny żal
wydaje się wymagać zbiorowo wypracowanych form, aby się wyrazić, a z drugiej
strony zbiorowe wypracowywanie odpowiednich form wyrazu pozwala w peł-
ni odczuć i tym samym rozładować indywidualny żal. Jako jeden z bardzo wielu
przykładów takich dzieł można tu wskazać zawartość sześciu blogów o wspól-
nej nazwie Pamiętam Bartku założonych przez Władysławę K*** ku czci zmarłe-
go syna Dariusza (w 2010 roku) i wnuka Bartłomieja (w 2008 roku). Przez siedem
lat40 tworzyła ona i zamieszczała na nich graficzne i animowane kolaże, których
centralny punkt stanowiły fotografie obu zmarłych, a także wytwory ASCII-artu
(kwiaty, świece, serca), własne i zapożyczone sentencje oraz utwory poetyckie,
w których pobrzmiewają treściowe i formalne reminiscencje pieśni kościelnych:

37 R. Dobler, Ghosts in the Machine…, s. 178.


38 R. Dobler, dz. cyt., s. 179.

39 T. L. Martin, K. Doka, Men Don’’t Cry… Women do: Transcending Gender Stereotypes of Grief, Brunner/Mazel,
Philadelphia 2000.
40 30 marca 2017 roku umieściła na ostatnim z blogów wpis: „2017 ROK – I TO JUŻ KONIEC BARTUSIU I DA-
RIUSZKU OPOWIEŚCI MOJEGO BÓLU ŻALU I CIERPIENIA….TAK BARDZO WAS KOCHAM”, http://pamietambart-
ku6.blog.pl/category/bez-kategorii/, dostęp: 30.05.2017.
168__rozdział 7

Przytul Go Ojcze do serca swego …bardzo Cię proszę Ty wiesz dlaczego I nie od-
trącaj Synka mojego zagubionego

On był tak biedny bo zagubiony przez swoich bliskich czuł się opuszczony
Szczęście na ziemi Go opuściło i Mu się w życiu nie ułożyło Gdy Go przygniotły
życia ciężary spadły na Niego surowe kary

A Ty na wszystko Panie patrzyłeś w Boskiej litości plan obmyśliłeś Dałeś Mu


miłość …dałeś mieszkanie i przyodziałeś w nowe ubranie To przyodzienie co
brudne było wraz z chwilą śmierci się zakończyło Ty Go obmyłeś w Krwi Syna
swego aby był godzien Domu Twojego Kiedy cichutko za Nim wciąż płaczę Ty
się nie gniewaj …. proszę wybacz mi Wybacz mi Panie i dziecku memu w życia
słabościach tak bezradnemu [(...…)]

Kiedy na Krzyżu konałeś Panie przecież słyszałeś Twej Matki płakanie- Ona
szczęśliwa już ma Syna swego więc się zlituje – przyjmie i mojego Bo Matka
serce matki zrozumie i tym łzom matki oprzeć się nie umie41.

Blog (szczególnie gdy, jak w powyższym przykładzie, jest prowadzony z dużą


starannością i odwiedzany przez wielu gości, ze wzruszeniem komentujących
doznania estetyczne i emocjonalne, które mu zawdzięczają) okazuje się platfor-
mą szczególnie efektywną w zakresie wyrażania indywidualnej żałoby po kon-
kretnym zmarłym. Autor ma w tym przypadku nieomal nieograniczone moż-
liwości w zakresie formy, w którą ubierze swoją żałobę, a odwiedzający mogą
dołączyć do opłakiwania lub wyrazić solidarność z współtowarzyszem cierpie-
nia, artykułując w komentarzach żal po własnym zmarłym. Tego rodzaju wir-
tualne pomniki, czy wręcz – chciałoby się rzec – świątynie poświęcone pamięci
zmarłych, zazwyczaj budowane są wkrótce po śmierci, można jednak napotkać
również i takie, które zostały założone jeszcze za życia opłakiwanej osoby, na
przykład podczas jej ostatniej choroby. Po zgonie są odpowiednio przekształca-
ne, lecz zachowują ciągłość narracyjną, pozwalając na śledzenie dynamiki żałoby.
Jednym z wielu przykładów może tu być blog Agaty K*** Sandra walczy o życie,
założony w celu relacjonowania toczonej od 2009 roku walki jej kilkuletniej córki
z nowotworem. Gdy Sandra zmarła trzy lata później, zmieniony został m.in. opis

41 http://pamietambartku.blog.onet.pl/, dostęp: 30.05.2017.


memosfera__169

bohaterki, a także sama nazwa bloga (na Sandra walczyła o życie). W odróżnie-
niu od bloga Władysławy K***, po śmierci Sandry wpisy pojawiały się coraz rza-
dziej, a po pewnym czasie autorka poinformowała czytelników, że urodziła kolej-
ną córkę i przestała dokonywać wpisów, nie kasując jednak bloga42 .
Blogi tego typu są tylko jedną z wielu form internetowego death lore. Jak
podkreśla Dobler, interesujące praktyki żałobne zostały wypracowane rów-
nież w mediach społecznościowych43. Władze portali zaczęły stopniowo doko-
nywać ich kodyfikacji i regulacji, co zostało niejako w naturalny sposób wymu-
szone przez coraz częściej zdarzające się przypadki śmierci właścicieli kont. W tej
sytuacji pojawiło się pytanie, jak i kto powinien zarządzać pozostałym po nich
cyfrowym spadkiem. W oczekiwaniu na odpowiednie regulacje prawne tej kwe-
stii44 wiele portali wprowadza własne zasady w zakresie dokumentowania fak-
tu zejścia i przekazywania uprawnień do zamieszczonych przez zmarłego ma-
teriałów. Na przykład Facebook w lutym 2015 roku wprowadził opcję „konto in
memoriam”, które może, choć nie musi zostać powierzone „pośmiertnemu opie-
kunowi konta”45. Zasadniczo jednak kwestia, czy konta zmarłych powinny być
zachowywane, czy też kasowane, czy odwiedzający profil powinni mieć prawo
do komentowania oraz kto – i czy ktokolwiek w ogóle – powinien owe komen-
tarze moderować, nie została dotychczas jednoznacznie rozstrzygnięta. O pilnej
potrzebie wprowadzenia tego ostatniego rozwiązania może świadczyć przypa-
dek Daniela R***, który zginął w sylwestrową noc 2016–2017 w Ełku w okolicz-
nościach, które wywołały kilkudniowe zamieszki w mieście i lawinę szokujących
komentarzy na jego facebookowym koncie. Wskutek zmiany jego statusu na „in
memoriam” aż do chwili obecnej nikt ich nie wymoderował. Przykład ten ilustru-
je, że praktyki żałobne związane z zagospodarowywaniem cyfrowego śladu po-
zostałego w mediach społecznościowych po zmarłym mogą zaowocować sy-
tuacją, w której najbardziej widocznym epitafium na jego e-nagrobku stanie się

42 Jak napisała: „Piszę już bardzo mało, bo wchodzenie na bloga bardzo boli. Nie daję rady oglądać zdjęć i
filmików, serce mi pęka. Blog był pisany dla Sandrusi, żeby kiedyś mogła go przeczytać, jak bardzo mamusia
ją kochała i kocha nadal, ale jej już nie ma i nigdy go nie przeczyta. Nie udało mi się jej uratować, myślałam, że
nasza miłość wygra z chorobą, ale myliłam się”, http://sandrusia6.blogspot.com/, dostęp: 30.05.2017.
43 R. Dobler, dz. cyt.
44 Por. np.: A. Bielajew, Cyfrowy spadek – o potrzebie regulacji „wirtualnej śmierci”, 8 kwietnia 2015, http://
techlaw.pl/cyfrowy-spadek-o-potrzebie-regulacji-wirtualnej-smierci/#more-3501, dostęp: 30.05.2017.
45 Zob.: Centrum Pomocy Facebooka, Konta ze statusem „In memoriam”, https://pl-pl.facebook.com/help/
www/1506822589577997/?helpref=hc_fnav, dostęp: 30.05.2017.
170__rozdział 7

stek wyzwisk46. Niewątpliwie stanowi to drastyczne naruszenie normy kultu-


rowej wyrażającej się w sentencji de mortuis nihil nisi bene 47, a tym samym – co
ilustrują spory w komentarzach na wallu Daniela R*** – może indukować we-
wnątrzkulturowy konflikt.
Śmierć aktywnego użytkownika mediów społecznościowych najsilniej na-
wiązuje do roli wspólnotowości w death lore, a także prowadzi do renegocjacji
akceptowanych sposobów wprowadzania śmierci do przestrzeni codzienności.
Obecność umarłych na portalach społecznościowych umożliwia doświadczanie
śmierci i żałoby w niezwykle szerokiej intersekcji między przestrzenią publicz-
ną a prywatną. Emocjonalny ładunek wątków żałobnych, a także kwestia zacho-
wywania aktywnych profili zmarłych użytkowników, poprzez które przyjacie-
le mogą się nadal do nich zwracać, wynika z dynamicznych sprzeczności ruchu
i stasis w czasie i przestrzeni internetu48. Te praktyki – podobnie jak związane z
wirtualnymi cmentarzami – wydają się jednak zasadniczo zrozumiałe, stanowiąc
czytelne przedłużenie zwyczajów konsolacyjnych i rytuałów żałobnych znanych
z real life.
Inaczej rzecz się ma w przypadku praktyk grupy użytkowniczek interne-
tu, którą pozwolę sobie tu określić stosowanym przez nie same w odniesie-
niu do siebie mianem „mam aniołków”. Ich działania koncentrują się wokół
dyskursywnego konstytuowania określonej kategorii „niedozmarłych”, „niedo-
ludzi” jako ludzi i jako zmarłych, wiążąc się z formowaniem innowacyjnej trady-
cji śmierci. Powstaje w ten sposób niemimikryczna, kreacyjna praktyka cyberkul-
turowa, szczególnie interesująca dla kulturoznawcy, gdyż wskazująca, w których

46 Internauci określili ten gwałtowny konflikt, który przetoczył się przez polski internet w pierwszych ty-
godniach 2017 roku, jako „wojnę stulejarną”. Miał on charakter klasowy i światopoglądowy: osoby utożsa-
miające się z liberalnym wzorcem „przyzwoitego obywatela” atakowały styl życia i osobę denata („o kurwa
stary idioci o których świat nie zapomni a teraz ten seba wyklęty w kebab owinięty sam do nich dołączył no
bo kurwa zajebali go w sumie za rzucenie petardą gnije xD”), a nacjonalistycznie nastawieni reprezentanci
niższych klas społecznych bronili go i grozili krwawą zemstą adwersarzom oraz zabójcom („Plujecie jadem,
bo twierdzicie że Daniel był złodziejem itp. Nawet jeżeli jest w tym część prawdy ….Wolałbym być przestępcą
, niż internetową pizdą która potrafi kozakować poza zasięgiem ciosu. Miejscowym radzę iść pod kebaba i
tam głosić swe mądrości. Ale zapewne odwaga wasza nie sięga poza próg własnego mieszkania… Dlatego nie
widać was na ulicach. Jedynym lekarstwem na otępiałych umysłowo jest strzał ostrzegawczy w potylicę”).
Cytaty pochodzą z komentarzy na Facebookowym profilu Daniela R***: https://www.facebook.com/daniel.
rudnicki.39, dostęp: 30.05.2017.
47 Łac. ‘o zmarłych – tylko dobrze’.
48 R. Dobler, dz. cyt., s. 191.
memosfera__171

punktach death lore świata offline okazuje się dziś niewydolny, nie proponując
praktyki relewantnej wobec zmieniających się potrzeb jej uczestników.
Jak pisze Christopher Helland, użytkownicy odbierają „udomowiony” internet
nie tylko jako kolejny publikator, ale przede wszystkim jako „narzędzie, miejsce
i stan bycia”, co wiąże się z faktem, że jego technologia staje się dla nich coraz
bardziej przezroczysta. Owo ucodziennienie CMC umożliwia między innymi „ci-
chą rewolucję religijnych wrażliwości”. Nie tyle bowiem to, co wirtualne, zastę-
puje dziś to, co realne, ile raczej wirtualne jest brane za fizycznie obecne. W ten
sposób stymulowane jest myślenie metafizyczne. Dlatego internet może funk-
cjonować jako niebo-cmentarz – przestrzeń realizacji religijnych utopii49.
Kolejnym po praktykach osnutych wokół legendy o Tęczowym Moście przy-
kładem takiego działania może być internetowa aktywność wspomnianych
„mam aniołków”, czyli kobiet, które utraciły dzieci. Cyberprzestrzeń staje się dla
nich właśnie owym niebem-cmentarzem, w które implementują nie tylko eks-
presję swojego osobistego cierpienia, uwspólnotawiając je i odnajdując dla nie-
go kulturowe formy. Internet jako medium, poprzez które zwracają się do swych
dzieci, okazuje się też efektywnym narzędziem narracyjnego ożywiania zmar-
łych w duchowym wymiarze. Cyberprzestrzeń jest również jedynym miejscem, w
którym kobiety te mogą pozwolić sobie na publiczne przeżywanie żałoby, która
nie jest na ogół akceptowana przez ich otoczenie. Kultura, w której żyją, okazu-
je się w ich przypadku niewydolna w funkcji dostarczyciela modeli praktyki jako
form ekspresji tradycji związanych ze śmiercią, chociaż jest skuteczna w produk-
cji samej żałoby w sensie psychologicznym. Wydaje się przy tym, że pragnienie
odnalezienia grupy wsparcia w opłakiwaniu nie stanowi jedynej, ani nawet naj-
ważniejszej motywacji tych kobiet.
„Mamy aniołków” zbierają się w tych samych środowiskach (są to przede
wszystkim fora, tzw, portale kobiece i blogi50), lecz dzielą się na kilka grup, które
znajdują się w odmiennej sytuacji kulturowej, a także religijnej i prawnej. Pierw-
szą grupę stanowią kobiety, które przeszły poronienie. Wedle ich relacji, a wbrew

49 Ch. Helland, Popular Religion and the World Wide Web: A Match Made in (Cyber) Heaven, w: „Religion Online:
Finding Faith on the Internet”, red. L. L. Dawson i D. E. Cowan, Routledge, New York – London 2004, s. 31.
50 Np. http://www.dlaczego.org.pl/d/, http://www.poronienie.pl/, http://mojanioleczek.blog.onet.pl/, http://
mojemaleaniolki.blog.onet.pl/, a także liczne inne blogi, fora i działy forów kobiecych oraz grupy na portalach
społecznościowych. Dostęp: 30.06. 2011.
172__rozdział 7

oficjalnie obowiązującemu w Polsce dyskursowi, nadal traktuje się poroniony


płód jako „niedoczłowieka”51 . Sytuacja matek poronieniowych jest najtrudniejsza,
ponieważ nie posiadają one społecznej zgody na publiczne przeżywanie żałoby,
a przy tym najczęściej pozbawione są medycznej diagnozy, w związku z czym
szczególnie silnie dręczy je pytanie „dlaczego?”. Te „aniołkowe mamy” zajmują się
przede wszystkim uzasadnianiem własnej żałoby, wytwarzając dziecięcą i ludzką
tożsamość swoich płodów: nadają im imiona, płeć, mierzą wiek, fantazjują o tym,
jak by wyglądały, gdyby żyły, umieszczają „12 tc aniołki” wśród wyliczeń żywego
przychówku. Matki poronieniowe są emocjonalnymi ofiarami sprzeczności domi-
nującego dyskursu, który narzuca określony status ontologiczny płodu, równo-
cześnie nie dostarczając w tym względzie adekwatnych regulacji prawnych ani
propozycji praktyk żałobnych. Współczesny, zmedykalizowany i skomercjalizo-
wany dyskurs macierzyństwa pobudza ciężarne do snucia fantazji o dziecku na
jak najwcześniejszym etapie, jeśli jednak nadzieje zawiodą, pozostawia je w kul-
turowej i społecznej próżni. W tej sytuacji ujawnia się potrzeba uzupełnienia luki
i na tym podłożu kształtuje się specyficzny rodzaj folkloru żałobnego matek po-
ronieniowych, który można potraktować jako zespół praktyk potwierdzających i
„uczłowieczających” ontologicznie niedookreślony byt płodu52 .
Drugą grupą, którą można wyróżnić wśród „mam aniołków”, są kobiety, któ-
re straciły noworodka martwo urodzonego, zmarłego przy porodzie lub krótko
po nim. Te dzieci są nierzadko diagnozowane jako obarczone poważnymi wada-
mi rozwojowymi i jako takie skazane przez lekarzy już podczas ciąży. Ich mat-
ki wydają się znajdować w nieco korzystniejszej sytuacji, gdyż niepomyślna dia-
gnoza pozwala im zakładać, iż „lepiej się stało”. Boli je jednak nikła obecność tych

51 „Bardzo często […] otoczenie jest przekonane, że skoro ciąża zakończyła się tak szybko, to matka nie zdą-
żyła się do dziecka «przyzwyczaić». Chcąc ją pocieszyć niekiedy bliscy dodatkowo ją ranią, odmawiając jej
prawa do żałoby («to jeszcze nie było tak naprawdę dziecko»), trywializując śmierć («nic takiego się nie stało,
to normalne») i bagatelizując przeżycia kobiety (klasyczne «jest pani młoda, będzie pani miała następne»)”.
„Rozmawiałam ze znajomym księdzem… chciałam sie wypytać jak to jest z tymi nienarodzonymi dziećmi …
a on od razu o aborcji, o obronie życia, o życiu od poczęcia ble ble ble … a poronienie? pytam. «Poronienie, to
przecież samo się zdarza … to nic takiego … tu nie ma żadnej winy …» – to co z tego, że nie ma winy? Dziecka
też nie ma?!?!?! Poronione dziecko to nie jest istota ludzka? A dziecko usunięte to jest istota ludzka? Bardzo
mnie to boli”. „Koleżanka powiedziała – nie łam się, ciesz się, że straciłaś dziecko teraz, a nie kiedy miało na
przykład 2 latka. A co to zmienia? Czy gdyby moje dziecko nie żyło 1 miesiąc, tylko 1 rok miałabym większe
prawo do bólu? Odkąd w ogóle zaczyna się prawo do bólu?”, http://www.poronienie.pl/tyiotoczenie.html,
dostęp: 30.06.2011.
52 Por.: H. Keane, Foetal Personhood and Representations of the Absent Child in Pregnancy Loss Memorialization,
„Feminist Theory” 10 (2) 2009, ss. 153–171.
memosfera__173

narodzonych przecież dzieci w publicznej przestrzeni i pamięci zbiorowej. W ich


przypadku internet okazuje się mnemotechnicznym narzędziem, które pozwala
rozwijać narracje rozbudowujące biografie przedwcześnie zmarłych i tym samym
ofiarowujące im coś więcej niż tylko miniaturowy grób w specjalnie wydzielonej
części realnego cmentarza. Praktyki tych matek koncentrują się wokół wzboga-
cania biograficznej narracji i poszukiwania sensu.
Trzecią grupą „mam aniołków” są kobiety, które straciły kilkuletnie dzieci
wskutek wypadku lub choroby. Przykład może tu stanowić wspomniana wcze-
śniej Agata K***, matka zmarłej Sandry. Pod względem możliwości artykulacji
emocji kobiety te spotykają się na ogół ze społecznym zrozumieniem. Ich dzie-
ci mają realne groby, a żałoba po nich, mimo że również nieczęsto obecna w pol-
skiej przestrzeni publicznej, nie dziwi otoczenia. Te matki często dokumentują
w internecie dramatyczną walkę o zdrowie i życie swych „aniołków” – zakłada-
ją strony, zbierają pieniądze na leczenie i współpracują ze stowarzyszeniami czy
fundacjami. Po tragicznym zakończeniu ich zadaniem staje się przeprowadzenie
narracji o życiu dziecka poprzez śmierć i kultywacja pamięci o nim.
Natomiast matki typu pierwszego i drugiego najczęściej pozostają same ze
swym bólem, jedyne wsparcie znajdując u poznanych przez internet towarzy-
szek niedoli. Wyznają, że zaskakująco często spotykają się z opinią, iż nie tylko
poroniony płód, ale również dziecko zmarłe przy porodzie – a zatem posiadają-
ce ustawowe prawo do pogrzebu – nie jest jeszcze pełnoprawną istotą ludzką, a
zatem nie należy mu się żałoba i opłakiwanie. Z drugiej strony współczesna me-
dykalizacja ciąży sprawia, że matki nieomal od poczęcia kultywują wyobrażenia
o przyszłym dziecku jako konkretnej osobie ludzkiej, a emocjonalna więź z nim
formuje się na długo przed narodzinami. Jeśli oczekiwanie kończy się niepowo-
dzeniem, cierpią znacznie bardziej niż poprzednie pokolenia rodzicielek, przeży-
wając innowacyjną kulturowo sytuację – „żałobne narodziny”53.
Dodatkowym mnożnikiem cierpienia polskich „mam aniołków” jest upań-
stwowiony dyskurs teologiczny dotyczący świętości życia od jego poczę-
cia, który kontrastuje nie tylko z procedurami medycznymi, ale i z oporem wie-
lu szeregowych reprezentantów Kościoła wobec emocjonalnych potrzeb matek

53 B. D. Romanoff, L. M. Farley, Miscarriage and Stillbirth, w: Encyclopedia of Death and the Human Experience,
red. C. D. Bryant, D. L. Peck, Sage, Thousand Oaks – London 2009, s. 739.
174__rozdział 7

poronieniowych54. Należy dodać, że polskie internautki, choć na ogół mniej lub


bardziej wierzące, wydają się zupełnie nie zdawać sobie sprawy z dość sceptycz-
nej postawy Kościoła wobec pośmiertnych losów nieochrzczonych ani z teolo-
gicznych sporów wokół koncepcji limbusa55. Fakt rytualnego przyjęcia dziecka na
łono Kościoła poprzez obrzęd chrztu wydaje się nie mieć dla nich większego zna-
czenia, a jako wystarczający powód do jego zbawienia traktują bilans uczynków
(w przypadku nienarodzonych oczywisty brak uczynków złych). Z perspektywy
katechetycznej fakt ten może świadczyć o dydaktycznej klęsce56, lecz mimo to
trzeba stwierdzić, że centrum fantazji „mam aniołków” stanowi chrześcijańska
wizja nieba, co znajduje swój wyraz choćby w określeniu, jakim posługują się wo-
bec samych siebie.
Z opisanymi dyskursywnymi sprzecznościami „mamy aniołków” – szczegól-
nie należące do pierwszej z wymienionych grup – starają się walczyć, kultywując
szczególnie te praktyki żałobne, które oferują jakieś formy materialnego potwier-
dzenia nie tylko człowieczeństwa, ale również realności egzystencji ich „niedo-
ludzkich” dzieci57. Warto zwrócić uwagę, że inni internetowi żałobnicy są zwol-
nieni z ostatniego z wymienionych zadań. W tej sytuacji nie dziwi, że matki typu
trzeciego wytwarzają stosunkowo najmniej tekstów, które można zaliczyć do

54 Jak z goryczą wspomina ~Basia 5 listopada 2011: „Ja poroniłam w 16- tym tygodniu ciąży. Kiedy mąż po-
szedł do księdza w szpitalu usłyszał «my nic nie robimy» a mnie powiedział «będzie następne». Do dziś, choć
minęły 3 lata nie mogę mu tego zapomnieć…Ignorancja i bezduszność to za słabe słowa by określić takie
zachowanie”, http://ksluco.blog.onet.pl/2008/06/19/pogrzeb-dziecka-poronionego/, dostęp: 30.05. 2017.
55 Por.: Międzynarodowa Komisja Teologiczna, Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu,
19.01.2007, tłum. ks. J. Królikowski, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 2008, http://www.vatican.va/ro-
man_curia/congregations/cfaith/cti_documents/rc_con_cfaith_doc_20070419_un-baptised-infants_pl.
pdf, dostęp: 30.05. 2017.
56 Jak sugeruje pogrążonej w żałobie matce internautka ~Pszczoła, 2.12.2001: „[C]hrzest nie jest potrzebny
dzieciom zmarłym w łonie matki. My też chcieliśmy chrzcić, ale podobno naszym dzieciątkom chrzest nie był
potrzebny-nie dlatego, że nie były jeszcze ludźmi, ale są od razu w niebie. Nie znam się na szczegółach nieste-
ty”, http://f.kafeteria.pl/temat/f10/nie-chcieli-pochowac-naszego-aniolka-p_3922761/3, dostęp: 30.05.2017.
57 Internautki chętnie wymieniają się pomysłami na upamiętniające przedmioty, tatuaże, rzeźby czy biżu-
terię. Np.: „Po śmierci Piotrusia, a przed pogrzebem rozrąbałam na dwie części kamyk, czarny onyks. Jedna
połowa jest teraz z nim w grobie, w jego rączce. A drugą mam ja. Chciałam ją oprawić w pierścionek i nosić
przy sobie. Kilka razy miałam już adres jubilera. Nie zrobiłam tego i dobrze. Przeczytałam potem, że słowo
symbol pochodzi od greckiego symbolon – niewielki, rozłamany na pół podczas zawierania umowy przed-
miot z gliny, kości, drewna lub metalu. Połówki stanowiły znak rozpoznawczy dla dwóch osób, które łączyła
jakaś więź – przyjaźń, pokrewieństwo, interesy, obowiązki, uczucia. Cieszę się, że nie zmieniłam kształtu tego
kamienia i nasze połówki nadal do siebie pasują. Będzie tak zawsze, na tyle, ile wystarcza mi wyobraźni”,
~Hanka, 21.10.2013, https://www.poronienie.pl/forum/printthread.php?tid=104&page=1, dostęp: 30.05.2017.
memosfera__175

kreacyjnego cyberfolkloru, ponieważ w odniesieniu do śmierci kilkuletnich dzie-


ci istnieją odpowiednie praktyki kulturowe, które można tłumaczyć dosłownie
na język nowego medium. Mimo tych różnic generalnie internet jest dla „anioł-
kowych mam” enklawą swobodnej ekspresji, w której mogą katartycznie wyrzu-
cić z siebie wszystko, co podczas swojej tragedii widziały, przeżyły i poczuły58.
Umożliwia również nawiązanie kontaktu z towarzyszkami niedoli i zrozumienie,
że nie są same ze swoją żałobą, co – jak same twierdzą – przynosi im odczuwalną
ulgę. Sieć oferuje też unikatową możliwość narracyjnej artykulacji i kultywacji
ludzkiej tożsamości dzieci59. Pielęgnowanie pamięci o nich oznacza nadanie sen-
su i formy cierpieniu matek, kulturowo generowanemu, ale niedostatecznie za-
gospodarowanemu, stanowiącemu dość chaotyczny, indywidualnie redagowa-
ny splot internalizacji sprzecznych twierdzeń i wyobrażeń czerpanych z różnych
dyskursów. Jego najważniejszym celem jest tworzenie form, a nade wszystko
dyskursywnych uzasadnień dla żałoby, której przesłanki kultura przyjmuje, ale
ją samą podważa, odmawiając dostarczania wzorów jej praktykom. Cyberprze-
strzeń wraz z oferowanymi przez nią możliwościami swobodnej wypowiedzi i
twórczej ekspresji występuje tu w roli swoistego suplementu do kultury, zarów-
no w jej wymiarze oficjalnego dyskursu polityczno-aksjologicznego, jak i folkloru.
Praktyki żałobne „mam aniołków” – podobnie jak omówionych wcześniej
„strażników Tęczowego Mostu” – wywołują wśród internautów liczne spory o
imponderabilia i tym samym niewątpliwie stanowią kulturowy rich point. Ogni-
skują się wokół renegocjacji granic nie tylko między tym, co ludzkie, a tym, co
„niedoludzkie”, ale także między bytem potencjalnym (wirtualnym) i zrealizo-
wanym (realnym). Tym samym dotykają kulturowo istotnego zagadnienia meta-
morfozy pomiędzy różnymi formami istnienia nie w jej wymiarze filozoficznym
czy teologicznym, lecz codziennościowym. Środowiskiem najlepiej sprzyjającym
rozwojowi tych wyobrażeń okazuje się heterogeniczna i niejasna pod wzglę-
dem ontologicznego statusu cyberprzestrzeń, funkcjonująca w tym przypadku
– podobnie jak limbus i czyściec – jako obszar graniczny między tym a tamtym
światem.

58 Niekiedy wystawiają przy tym na próbę nerwową odporność czytelnika, np. poprzez podlinkowanie bez
ostrzeżenia jedynej fotografii swego dziecka, jaką posiadają – urodzonego miesiąc po śmierci.
59 Jest ona budowana przede wszystkim poprzez nadawanie dzieciom imion, zwracanie się do nich, two-
rzenie galerii zdjęć i symbolicznych grafik oraz zamieszczanie suwaków mierzących upływający czas „życia”
dziecka jako anioła.
176__rozdział 7

Snucie prywatnych narracji o zmarłych poprzez upublicznienie ich w Sieci


staje się dziś przemyślaną, refleksyjną formą zbiorowej konsolacji, którą można
uznać za propozycję nowej praktyki kulturowej. W tym przypadku folklor digi-
talny objawia potencjał, by stać się forpocztą realnego, a rozumiany jako fakelo-
re jawi się jako „niedojrzały”, jeszcze nie upowszechniony folklor. Internet może
wydatnie przyspieszyć jego „dojrzewanie”: dzięki możliwościom komunikacji za-
pośredniczonej komputerowo „nowi żałobnicy” odnajdują się i konsolidują swe
działania. W ten sposób są w stanie wymusić pojawienie się innowacyjnych, lecz
szybko popularyzujących się praktyk żałobnych in real life, takich jak na przykład
kościelne pogrzeby zbiorowe dzieci nienarodzonych. Wedle doniesień praso-
wych pierwszy taki pochówek w Polsce odbył się jesienią 200560. Obecnie prze-
prowadzane są już one regularnie, na cmentarzach zaś wyznaczane są w tym
celu specjalne miejsca grzebalne61 .
Reasumując trzeba stwierdzić, że dzięki wielokierunkowym i urozmaiconym
internetowym praktykom death lore może dojść – i niekiedy dochodzi – do ko-
rekty praktyk żałobnych offline. Komunikacja komputerowo zapośredniczo-
na ułatwia grupom wprowadzającym kulturowe innowacje lobbowanie na rzecz
wprowadzenia rozwiązań dostosowanych do anonsowanej zmiany światopo-
glądowej. Wskutek nacisku, jaki wytwarza generowana przez nie publiczna dys-
kusja, dochodzi do korekt praktycznoprawnych i ustępstw o charakterze re-
ligijnym. Nie zdarzyłoby się to po raz pierwszy; historycy kultury wskazują, że
odmowa kościelnego pochówku samobójcom i nieochrzczonym dzieciom tak
silnie zniechęcała wiernych do Kościoła, że stopniowo skorygował on swój po-
gląd w tym względzie62 . W ten sposób „technologicznie rewolucyjna cyberprze-
strzeń okazała się równocześnie mitycznie oraz poetycko znajoma. Jako taka
wytworzyła nowy kanał ekspresji tradycyjnych tematów nadziei, rezurekcji i
bezpieczeństwa”63.

60 J. i M. Melonowscy, Pogrzeb „dzieci utraconych”, „Deon”, 30.09.2010, https://www.deon.pl/inteligentne-zy-


cie/obiektyw/art,110,pogrzeb-dzieci-utraconych.html, dostęp: 05.07.2017.
61 Por. np.: https://www.poronilam.pl/pogrzeb/grob-dzieci-utraconych/, dostęp: 28.09.2017.
62 J.M. Strange, dz. cyt., s. 107.
63 J.W. Green, dz. cyt., s. 183.
memosfera__177
8
DOKTOR GOOGLE, CYBERCHONDRIA I CYBERMISPORN.
PERSPEKTYWY MEDYCZNEJ ANTROPOLOGII INTERNETU

Twierdzenie, że upowszechnienie się komunikacji zapośredniczonej kompute-


rowo wywołuje głęboką, złożoną, kompleksową zmianę społeczną, która mody-
fikuje funkcjonowanie wielu sfer życia codziennego, dwadzieścia lat temu brzmia-
ło co najmniej odważnie, lecz obecnie stało się już truizmem. Nadal jednak może
zaskakiwać rozległość jej wpływu na biologiczny wymiar ludzkiej egzystencji: ży-
cie, śmierć, cielesność, zdrowie, chorobę. Związane z tą tematyką cyberpraktyki
budzą szczególny niepokój, ponieważ – przynajmniej potencjalnie – dotyczą nie
tylko internautów, ale wszystkich członków społeczeństwa. Ponadto wiążą się ze
sprawami ostatecznymi, co nie pozwala traktować ich równie lekko jak zagadnień
uznawanych za nie(po)ważne, takie jak choćby piękno, próżność czy popularność,
wokół których koncentruje się dyskurs selfie opisany w rozdziale V.
Na polu, które najogólniej można określić mianem e-zdrowia (eHealth)1 , krzy-
żuje się wiele sprzecznych, a żywotnych interesów różnych grup społecznych i
związanych z nimi konfliktów. Można się zatem spodziewać, że będzie ono gę-
sto usiane rich points. W ich ramach prowadzone są gorące, rozległe i politycz-
nie istotne spory o medykalizację i demedykalizację rozmaitych cech i przypa-
dłości, o dyskursywną dominację między profesjonalnymi ekspertami i agentami
przeciwwiedzy, wreszcie o kulturową interpretację granic między chorobą a
zdrowiem. Dlatego temu właśnie obszarowi poświęcanych jest wiele publikacji,

1 Raport Światowej Organizacji Zdrowia Global Diffusion of eHealth: Making Universal Health Coverage Achiev-
able. Report of the Third Global Survey on eHealth, Geneva 2016, CC BY-NC-SA 3.0 IGO, http://apps.who.int/
iris/bitstream/10665/252529/1/9789241511780-eng.pdf?ua=1, s. 11, dostęp: 05.08.2017.
180__rozdział 8

zarówno publicystycznych, jak i naukowych. Ich autorami są nie tylko badacze


mediów i społeczeństwa, lecz także reprezentanci nauk medycznych2 .
Istotny jest w tym kontekście fakt, że tematyka medyczna w internecie roz-
wijana jest nie tylko przez instancje profesjonalne, ale również nieprofesjonalne3.
Rozwój e-medycyny profesjonalnej wspierany jest przez rządy i organizacje mię-
dzynarodowe, które widzą w nim szansę na upowszechnienie i zarazem obniże-
nie kosztów opieki medycznej. Do szczególnie obiecujących rozwiązań można tu
zaliczyć narzędzia ułatwiające zarządzanie wiedzą medyczną (np. pozwalające na
udostępnianie online publikacji i wyników najnowszych badań, a także odnajdy-
wanie ich w bazach danych i weryfikację)4, zaawansowane programy umożliwia-
jące porównywanie dużych ilości danych (wykorzystywane np. przez epidemio-
logów), systemy usprawniające administrowanie instytucjami medycznymi oraz
wszelkie bazy danych i systemy informacji, do których dostęp mają – wyłącz-
nie lub przede wszystkim – lekarze i farmaceuci, w tym również adresowane do
nich aplikacje mobilne wspomagające stawianie diagnoz i ordynowanie lecze-
nia (mHealth)5. Rozwiązania mobilne są szczególnie efektywne w zakresie rozwi-
jania możliwości szybkiego reagowania, stałego nadzorowania stanu zdrowia pa-
cjentów i procedur medycznych, prowadzenia zdalnych konsultacji lekarskich
(wideokonferencje), a także profilaktyki i podnoszenia świadomości zdrowotnej
społeczeństwa. Ponadto umożliwiają regularne, a zarazem szybkie doszkalanie
personelu medycznego oraz systematyzację opieki nad przewlekle chorymi. War-
to tu wyróżnić prężnie rozwijającą się dziedzinę telemedycyny, która umożliwia
międzynarodową współpracę lekarzy na dotychczas niespotykaną skalę6.
Pojawia się również wiele rozwiązań dedykowanych pacjentom, takich jak
systemy rejestracji elektronicznej na wizyty lekarskie czy udostępniające infor-

2 Od 1999 roku tą tematyką zajmuje się czasopismo naukowe „Journal of Medical Internet Research” (https:
//www.jmir.org/).
3 Tę ostatnią grupę można podzielić na folk health, rozwijane przez osoby leczące nieprofesjonalnie, i popu-
lar sector, które to określenie odnosi się do pacjentów i ich rodzin. V. Bhasin, Medical Anthropology: A Review,
„Ethno-Medicine” 2007, nr 1(1), s. 3.
4 Np. wyszukiwarka PubMed. Zob.: J. McEntyre, D. Lipman, PubMed: Bridging the Information Gap, „Canadian
Medical Association Journal” 2001, 164(9), ss. 1317–1319; A. Głowania, I. Głowania, Internet i medycyna, „Prze-
wodnik Lekarski” 2001, 7, ss. 145–146.
5 Np.: Medscape, zawierająca informacje o lekach (interakcje, dawkowanie), chorobach i terapiach, rozbudo-
wane kalkulatory medyczne, informacje o kursach i uprawnieniach zawodowych itp.
6 J. Siebert, J. Rumiński, Telemedycyna, „Forum Medycyny Rodzinnej” 2007, t. 1, nr 1, ss. 1–10.
memosfera__181

macje o dostępnych placówkach i zabiegach medycznych; rozwija się także pro-


fesjonalne poradnictwo via7. Warto zwrócić uwagę na rynek teleopieki, który jest
uważany za jedną z najbardziej obiecujących gałęzi przemysłu w starzejących się
społeczeństwach krajów wysoko rozwiniętych. Segment mobilny oferuje tu na
przykład aplikacje zsynchronizowane ze specjalistycznymi czujnikami, aparaturą
medyczną, smartfonami i smartwatchami oraz opaski telemedyczne dedykowa-
ne seniorom. Mierzą one między innymi tętno i temperaturę ciała, przypominają
o zażyciu leków, diecie i potrzebie aktywności fizycznej, posiadają też przycisk
alarmowy, dzięki któremu w razie nagłego pogorszenia się stanu zdrowia można
wezwać pomoc. Opaski te współpracują z aplikacjami na smartfony, a te z kolei z
platformami e-medycznymi, co pozwala – w razie potrzeby – natychmiast uzy-
skać nie tylko aktualne, ale też pochodzące z dłuższego okresu wyniki badań. Ist-
nieje też możliwość monitorowania położenia wyposażonej w takie urządzenia
osoby za pomocą GPS, co jest istotne w przypadku osób dotkniętych chorobą Al-
zheimera czy demencją8.
Podczas gdy rozwój profesjonalnej medycyny w internecie jest na ogół wa-
loryzowany pozytywnie, a przynajmniej nie budzi większego niepokoju niż inne
formy gromadzenia danych wrażliwych, nie można powiedzieć tego o – równie
prężnie się w nim rozwijającej – medycynie nieprofesjonalnej, szczególnie zaś o
jej segmencie określanym jako medycyna komplementarna i alternatywna (com-
plementary and alternative medicine, CAM). Jest ona kojarzona, w najlepszym ra-
zie, z reliktami przednaukowej medycyny tradycyjnej, a w najgorszym – z bu-
dzącymi szczególne oburzenie formami cyberoszustwa. Jest przy tym niezwykle
popularna, przez co wzbudza duże zainteresowanie badaczy i publicystów, choć
o jednoznaczną interpretację jej wartości i roli społecznej nie jest łatwo.

7 W polskojęzycznym internecie taką funkcję pełni np. Medonet.pl – serwis medyczny Onetu. „Ważną [jego]
częścią są porady lekarzy (…). MedOnet.pl nie ma jednak na celu zastąpienia kontaktu pacjenta z lekarzem,
ma jedynie uzupełniać wiedzę. Asystent zdrowia przypomina o istotnych dla użytkownika badaniach okreso-
wych związanych z profilaktyką. Dla przyszłych mam przydatny okaże się asystent Zdrowie kobiety w ciąży,
informujący m.in. o badaniach w czasie trwania ciąży. Korzystając z testów i kalkulatorów, użytkownik może
obliczyć w prosty sposób np.: wskaźnik masy ciała, zużycie kalorii, poznać grupę krwi dziecka, obliczyć datę
porodu, dawkowanie paracetamolu dla dzieci, wskaźnik stanu odżywiania dzieci czy wyliczyć dni płodne.
Testy poszerzają wiedzę na temat stanu zdrowia (objawy menopauzy, dysfunkcje seksualne, ryzyko oste-
oporozy, ryzyko zawału serca). Quizy sprawdzają wiedzę z zakresu medycyny. Uzupełnieniem serwisu me-
donet.pl są bazy danych: baza placówek medycznych, baza (encyklopedia) leków, leksykon badań diagno-
stycznych i obrazowych”. Za: http://www.medonet.pl/, dostęp: 05.08.2017.
8 „Zamiast zamykać osobę narażoną na zaginięcie w domu, zabezpiecz ją w ludzki sposób”, http://www.gps-
life.pl/pl, dostęp: 05.08.2017.
182__rozdział 8

Odczytania inspirowane teorią krytyczną9 akcentują komplementarny, nie zaś


alternatywny wymiar CAM. Starają się w ten sposób pogodzić przynajmniej nie-
które jej praktyki z medycyną profesjonalną10. Ma to związek z faktem, że badania
pokazują jej ogromną popularność – istnieją szacunki, według których w Wielkiej
Brytanii 50%11, a w USA 40%12 dorosłych obywateli korzystało z niej przynajmniej
raz w życiu. Podkreślają, iż zaspokaja ona ważne potrzeby pacjentów, na które nie
ma miejsca w profesjonalnych instytucjach opieki zdrowotnej. Zauważają, że wiele
jej praktyk albo nie jest w żadnej mierze szkodliwych dla zdrowia, albo ich szkodli-
wość ujawnia się dopiero wówczas, gdy lekarze nie wiedzą o ich uprawianiu przez
pacjenta, wskutek czego mogą wystąpić na przykład interakcje przyjmowanych
przezeń preparatów z lekami. Potępianie, ośmieszanie czy ignorowanie praktyk
CAM skutkuje właśnie takimi – potencjalnie bardzo niebezpiecznymi – sytuacjami.
Należy zatem intensyfikować badania nad nieprofesjonalną medycyną, a personel
medyczny szkolić w tym zakresie, by mógł kontrolować jej ewentualne oddziały-
wanie w trakcie terapii13. Warto również dociekać, jakie są motywacje pacjentów
odwołujących się do CAM oraz jakie popularne przekonania na temat zdrowia od-
zwierciedlają jej teoretyczne założenia. Szczególnym przypadkiem są tu współ-
czesne praktyki medycyny tradycyjnej i ludowej, zazwyczaj traktowane jako skła-
dowa CAM. Są one od dawna obiektem zainteresowania naukowców – nie tylko
etnografów, ale także lekarzy, zwłaszcza zatrudnionych w organizacjach między-
narodowych. Ci ostatni stykają się na co dzień w pracy zawodowej z implikacjami
kulturowo odmiennych przekonań na temat choroby, leczenia i zdrowia. Są zatem
przygotowywani na nieunikniony konflikt postaw, gdyż zrozumienie leżących u
jego podstaw kulturowych różnic ułatwia współpracę z pacjentami14.

9 Zob.: M. Singer, Critical Medical Anthropology, w: Encyclopedia of Medical Anthropology. Health and Illness in
the World’s Cultures, C.R. Ember, M. Ember (red.), Kluwer Publishers, New York 2004, ss. 23–30.
10 R. Oldendick, A.L. Coker, D. Wieland, J.I. Raymond, J.C. Probst, B.J. Schell, C.H. Stopskopf, Population-Based
Survey of Complementary and Alternative Medicine Usage, Patient Satisfaction, and Physician Involvement, „So-
uthern Medical Journal”, April 2000, DOI: 10.1097/00007611-200093040-0000, s. 380, dostęp: 05.08.2017.
11 G. Lewith, N. Robinson, Complementary and alternative medicine: what the public want and how it may
be delivered safely and effectively, „Journal of the Royal Society of Medicine”, 2009: 102, DOI 10.1258/jrsm.
2009.09012, s. 102, dostęp: 05.08.2017.
12 C. Lee Ventola, Current Issues Regarding Complementary and Alternative Medicine (CAM) in the United States
Part 1: The Widespread Use of CAM and the Need for Better-Informed Health Care Professionals to Provide Pa-
tient Counseling, „Pharmacy and Therapeutics”, Vol. 35 No. 8, August 2010, s. 462, dostęp: 05.08.2017.
13 Tamże, s. 466.
14 Por. np.: B.C. Freeman, Third-World Folk Beliefs and Practices: Haitian Medical Anthropology. Medicine in
Haiti III, La Presse Evangélique Port-au-Prince 2007, s. 2.
memosfera__183

Z badań nad funkcjonowaniem CAM w zachodnich społeczeństwach wy-


nika jednak, że nie należy w tym przypadku pochopnie ekstrapolować ustaleń
poczynionych na temat medycyny ludowej. Zachodni pacjenci najczęściej do-
konują bowiem brikolerskiej15 kontaminacji praktyk szeroko pojętej medycyny
komplementarnej oraz konwencjonalnej. Ma to związek z zaskakującym faktem,
że nawet osoby posiadające wykształcenie medyczne stosunkowo słabo je roz-
dróżniają 16. Co więcej, stosowanie praktyk CAM koreluje pozytywnie z wyższym
wykształceniem i zwiększoną dbałością o zdrowie17. Pacjenci szczególnie często
odwołują się do niej w przypadku chorób przewlekłych i poważnych (zwłasz-
cza nowotworów)18 , których duża częstotliwość występowania w krajach wy-
soko rozwiniętych wynika – paradoksalnie – z sukcesów medycyny konwencjo-
nalnej w zakresie przedłużania życia 19. Ogólnie rzecz biorąc, korzystający z CAM
reprezentują bardziej krytyczne nastawienie wobec rzeczywistości, w tym tak-
że medycyny konwencjonalnej (np. mają wyższą świadomość możliwości wy-
stąpienia skutków ubocznych takiej terapii), częściej interesują się feminizmem,
ekologią, psychologią i innymi kulturami20. Bynajmniej nie przyjmują postawy
antynaukowej ani nie deklarują poglądów, które dla większości społeczeństwa
mogłyby się wydawać ekscentryczne (np. wiary w płaskość Ziemi czy ingeren-
cję bytów kosmicznych w ludzką egzystencję). Do korzystania z CAM motywują
ich przede wszystkim własne i cudze doświadczenia osobiste, w tym szczególnie
indywidualna historia leczenia (zwłaszcza choroba przewlekła, nieefektywność
terapii konwencjonalnej i uciążliwość efektów ubocznych). Cenią sobie praktyki

15 C. Lévi-Strauss, Myśl nieoswojona, przeł. A. Zajączkowski, PWN, Warszawa 1969, s. 30, C. Lévi-Strauss, D.
Eribon, Z bliska i z oddali, przeł. K. Kocjan, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 132.
16 L.C. Swartzman, R.A. Harshman, J.Burkell, M.E. Lundy, What Accounts for the Appeal of Complementary/Al-
ternative Medicine, and What Makes Complementary/Alternative Medicine “Alternative”?, „Medical Decision
Making”, Sept-Oct 2002, DOI: 10.1177/027298902236943, s. 448, dostęp: 05.08.2017.
17 R.L Nahin, J.M. Dahlhamer, B.J. Stussma, Health need and the use of alternative medicine among adults who do
not use conventional medicine, „BMC Health Services Research 2010”, 10:220, dostęp: 05.08.2017.
18 J. Bromley, B.G.M. Hughes, D.C.S. Leong, N.A. Buckley, Life-Threatening Interaction Between Complementa-
ry Medicines: Cyanide Toxicity Following Ingestion of Amygdalin and Vitamin C, „Annals of Pharmacotherapy”,
39(9):1566, 2005, dostęp: 05.08.2017.
19 G. Lewith, N. Robinson, Complementary and Alternative Medicine: What the Public Want and How it May
Be Delivered Safely and Effectively, „Journal of the Royal Society of Medicine” 2009, nr 102, DOI 10.1258/
jrsm.2009.09012, s. 102, dostęp: 05.08.2017.
20 L.C. Swartzman, R.A. Harshman, J. Burkell, M.E. Lundy, What Accounts for the Appeal of Complementary/
Alternative Medicine, and What Makes Complementary/Alternative Medicine “Alternative”?…, dz. cyt., s. 448.
184__rozdział 8

medycyny alternatywnej również z tego powodu, że w ich ramach mogą swo-


bodnie rozmawiać o chorobie i towarzyszących jej emocjach. Poza tym – co
szczególnie istotne – oferują one zrozumiałe dla laików wyjaśnienia stanu ich
zdrowia21 . Jednak, zdaniem Zuzanny Grębeckiej, medycyna niekonwencjonalna nie
jest wybierana tylko dlatego, że jej zasady są mniej skomplikowane, lecz przede
wszystkim z tego względu, że są one – lepiej niż hermetyczne reguły biomedycy-
ny – osadzone w schematach myślenia charakterystycznych dla współczesnego
człowieka:
Konwencjonalna medycyna bywa utożsamiana z postępującą technicyzacją
życia, odejściem od natury, a wreszcie z chorobami cywilizacyjnymi dręczącymi
ciało i duszę […]. [D]la części ludzi głównym zagrożeniem zdrowia staje się sama
cywilizacja, której jedną z reprezentantek jest konwencjonalna medycyna. Na
drugim biegunie ustawione zostaje to, co naturalne: tradycyjne, ludowe, pierwotne
w pozytywnym znaczeniu. Medycyna alternatywna ma stanowić panaceum na
złą kondycję współczesnego świata. Stąd tak dużą popularnością cieszą się towa-
rzyszące zabiegom leczniczym filozoficzne rozważania o jedności, harmonii, po-
dejściu holistycznym. Widzimy tu połączenie pojęć „tradycja”, „mądrość”, „natura” i
„zdrowie” […]. Spór o medycynę alternatywną przeradza się niekiedy w spór o moż-
liwość samostanowienia, zaś lecznictwo proponowane przez służbę zdrowia bywa
utożsamiane z państwowym (rządowym, systemowym, w szerokim sensie poli-
tycznym) aparatem nacisku, który narzuca nam sposób życia i odbiera jedno z naj-
bardziej podstawowych praw – prawo do decydowania o własnym ciele22.

Indywidualne motywacje odwoływania się do CAM mogą być jednak bardzo


zróżnicowane. Wymienia się tu między innymi:
 wzmożone kontakty z innymi kulturami, w tym również ich praktykami
medycznymi;
 odnowienie się zainteresowania ideologiami kontrkulturowymi;
 przekonanie, że tego rodzaju terapie są tańsze i bezpieczniejsze (co nie
musi być prawdą);

21 Ch. Vincent, A. Furnham, Why do Patients Turn to Complementary Medicine? An Empirical Study, „British Jo-
urnal of Clinical Pyrhology” 35/1996, s. 47.
22 Z. Grębecka, Walka o rząd dusz, „Kultura Liberalna” nr 313 (1/2015), http://kulturaliberalna.pl/2015/01/06/
walka-rzad-dusz/, dostęp: 05.08.2017.
memosfera__185

 brak zaufania i frustrację wywołane sposobem funkcjonowania konwen-


cjonalnego systemu opieki zdrowotnej, w tym szczególnie biurokracją, pa-
ternalistyczną postawą lekarzy oraz niechęcią do udzielania informacji w
sposób wyczerpujący i zarazem przystępny. Z tymi systemowymi tendencja-
mi koliduje powszechny wzrost dostępu do informacji, zwiększona potrze-
ba indywidualnej autonomii i sprawczości oraz upowszechnianie się postaw
konsumerystycznych23; niektórzy badacze sugerują tu też wpływ postawy
sceptycyzmu właściwej postmodernizmowi24;
 rosnącą świadomość różnorodności czynników wpływających na zdrowie.
Ma to związek z faktem, że najczęściej stosowanymi praktykami CAM są die-
ta i naturalna suplementacja25; w myśleniu potocznym uznawane są one
za nieszkodliwe, jednak niektóre z nich mogą się okazać niebezpieczne dla
życia i zdrowia (np. łączenie amigdaliny z wit. C stosowane w CAM w leczeniu
nowotworów26);
 doniesienia mediów na temat niepowodzeń medycyny konwencjonalnej;
 wreszcie – i przede wszystkim – ogromną i stale rosnącą łatwość uzyski-
wania informacji na temat CAM w internecie, jak również nabywania tą drogą
preparatów i urządzeń, które pacjent może wykorzystywać na własną rękę w
„domowej” terapii. Pozostają one poza jakąkolwiek kontrolą medycyny kon-
wencjonalnej i prawa medycznego, a ich skład i sposób działania nie zostały
dokładnie zbadane. Jak ostrzega Główny Inspektorat Farmaceutyczny, stano-
wią obecnie około 50% oferowanych w Sieci produktów, a ich podaż zwięk-
sza się z każdym rokiem27.
Wbrew często występującemu przekonaniu czynnik ekonomiczny wydaje się
nie mieć w tym przypadku kluczowego znaczenia, terapie CAM bowiem najczęściej

23 M. Nowina Konopka, Komunikacja lekarz – pacjent. Teoria i praktyka, Instytut Dziennikarstwa, Mediów i
Komunikacji Społecznej Uniwersytet Jagielloński, Kraków 2016, ss. 162–166.
24 L.C. Swartzman, R.A. Harshman, J. Burkell, M.E. Lundy, What Accounts for the Appeal of Complementary/
Alternative Medicine, and What Makes Complementary/Alternative Medicine “Alternative”?…, dz. cyt., s. 448.
25 C. Lee Ventola, Current Issues Regarding Complementary and Alternative Medicine (CAM) in the United States.
Part 1…, dz. cyt., s. 463.
26 J. Bromley, B.G.M. Hughes, D.C.S. Leong, N.A. Buckley, Life-Threatening Interaction Between Complementary
Medicines: Cyanide Toxicity Following Ingestion of Amygdalin and Vitamin C…, dz. cyt.
27 Za: Zespół ds. Sfałszowanych Produktów Leczniczych, https://www.gif.gov.pl/pl/nadzor/sfalszowane-produk-
ty-le/zespol-ds-sfalszowanyc/103,Zespol-ds-Sfalszowanych-Produktow-Leczniczych.html, dostęp: 05.08.2017.
186__rozdział 8

nie są ani darmowe, ani tanie28. Wielu propagatorów tych metod handluje w Sie-
ci nie tylko własnymi publikacjami na ich temat, ale także terapeutycznymi urzą-
dzeniami i substancjami, których rzekomą skuteczność uzasadniają pseudonau-
kowymi wywodami29. Fakt ten powoduje oskarżenia o celową i wyrachowaną
szarlatanerię. Istotnie, internet może być – i bywa – wykorzystywany jako efek-
tywna tuba nagłaśniania licznych, potencjalnie szkodliwych, terapii i terapeutów,
jak również jako idealne medium dla tak zwanych oszustw miłosierdzia (chari-
ty fraud)30. Zagadnienia te wiążą się z szerokim tematem cyberprzestępczości31 ,
szczególnie zaś jej wymiarem powiązanym z kreowaniem fałszywych tożsamo-
ści, o którym będzie jeszcze mowa w tym rozdziale.
Warto również wspomnieć, że w ramach nieprofesjonalnych praktyk eHe-
alth odżywa zaskakująco wiele zjawisk zazwyczaj kojarzonych z medycyną ludo-
wą, takich jak wiara w terapeutyczne środki o charakterze magicznym32 oraz re-
ligijnym33. W internecie nowego wymiaru nabierają też niektóre ludowe choroby

28 C. Lee Ventola, Current Issues Regarding Complementary and Alternative Medicine (CAM) in the United States
Part 1…, dz. cyt., s. 454.
29 Np.: „Strukturyzator wody marki Visanto […] powoduje obniżenie potencjału ORP (potencjał utleniania-
-redukcji), podwyższa odczyn pH wody (woda alkaliczna), strukturyzuje wodę, przywraca wodzie utraco-
ną pamięć magnetyczną porządkując jej dipole, poprawia smak i zapach wody […], wyposażony jest w spe-
cjalny impulsator pola magnetycznego, odpowiadającego dokładnie charakterystyce pola magnetycznego
Ziemi. W celu uniknięcia wpływu dodatkowego pola elektromagnetycznego, impulsator zasilany jest z ba-
terii prądu stałego, która nie wzbudza zmiennego pola elektromagnetycznego. Usuwa zanieczyszczenia or-
ganiczne i nieorganiczne”. Za: https://ukryteterapie.pl/kategoria/inne/strukturyzator-wody-pitnej-visanto,
dostęp: 05.08.2017.
30 W Polsce zajmowała się nimi dziennikarka Małgorzata Karolina Piekarska: M.K. Piekarska, Oszustwo miło-
sierdzia, czyli… Kim jesteście rodzice Szymka Kasperczaka?, 11 stycznia 2013, http://piekarska.blog.pl/?p=2869;
M.K. Piekarska, Oszustwo miłosierdzia znów w natarciu…, 12 lutego 2013, http://piekarska.blog.pl/?p=3056.
W tekstach tych Piekarska wskazywała, jak łatwo zdemaskować tego rodzaju oszustwo oparte na spamie.
Obecnie jednak dużą popularnością cieszą się serwisy crowdfundingowe, które stanowią jeszcze bardziej
sprzyjające środowisko dla tego typu oszustw. Por.: K. Grzybowska, Crowdfunding nad Wisłą, czyli Polak po-
trafi wspierać, w: Raport „Business Insider Polska” Trendy w polskim biznesie internetowym, maj 2016, http://
businessinsider.com.pl/wiadomosci/trendy-w-polskim-biznesie-internetowym-raport/2m5hyqh, ss. 68–69,
dostęp: 05.08.2017.
31 Zob.: Cyber Fraud: Tactics, Techniques and Procedures, R. Howard i in. (red.), Taylor & Francis, London 2010.
32 Np.: R. Szatkowski, Przekaz uzdrawiający, 29.01.2016, https://www.youtube.com/watch?v=PP7NYYT-
cJ0I, dostęp: 05.08.2017; Agnieszka Tarocistka, PROSTE ZAKLĘCIE UZDRAWIAJĄCE Z ARCHANIOŁEM RAFAŁEM,
13.10.2016, https://www.youtube.com/watch?v=NXQwa_GGSuQ , dostęp: 05.08.2017.
33 Liczne „skrzynki intencji” modlitewnych na stronach sanktuariów i zgromadzeń zakonnych są pełne próśb
o uzdrowienie, zob. np. http://www.smbf.pl/index.php?option=com_vitabook&view=vitabook&Itemid=667,
dostęp: 05.08.2017.
memosfera__187

(folk illnesses) i syndromy o podłożu kulturowym (culture-bound syndromes). Od


dawna są one przedmiotem zainteresowania etnografii (etnomedycyny) i antro-
pologii medycznej, która zajmuje się badaniem tego, w jaki sposób społeczeństwo
i kultura wytwarzają idee, dyskursy oraz doświadczenia zdrowia i choroby. Jako
choroby ludowe traktuje się zwykle takie problemy zdrowotne, które nie posiada-
ją ekwiwalentów w kategoryzacjach medycyny konwencjonalnej (np. koro, amok
czy tzw. psychoza Windigo34, a w naszym kręgu kulturowym – kołtun, „podźwi-
gnięcie się” czy też, szeroko omawiane obecnie w internetowych środowiskach
parentingowych, „złamanie/przełamanie/uchynięcie/schynięcie/gibnięcie” dziec-
ka35). Do tej kategorii zaliczana jest również ludowa interpretacja, diagnostyka i
terapia chorób znanych medycynie (np. gruźlicy)36. Bodaj najbardziej znaną lu-
dową chorobą, która przez 2500 lat odgrywała dużą rolę w kulturze zachodniej,
była histeria. Reminiscencje „teorii macicznej” traktującej ów organ jako zdolny
do samodzielnego przemieszczania się wewnątrz ciała notowano w kulturze lu-
dowej jeszcze w XX wieku37, a psychologia i psychiatria nadal operują wywodzą-
cymi się z tej koncepcji pojęciami osobowości histerycznej oraz zaburzeń dyso-
cjacyjnych (konwersyjnych)38.
W tym miejscu należy podkreślić, że także medycyna konwencjonalna oraz
jej rozumienie zdrowia, choroby i leczenia posiadają charakter kulturowo zde-
terminowany. Wszelkie przekonania na temat zdrowia i choroby zawsze od-
zwierciedlają system wartości respektowany i/lub akceptowany przez uczestni-
ków danej kultury. Już sam akt nazwania schorzenia i zaordynowania określonej

34 The Culture-Bound Syndromes. Folk Illnesses of Psychiatric and Anthropological Interest, R.C. Simons, C.C.
Hughes (red.), D. Reidel Publishing, Dordrecht 1985.
35 Na temat „uchynięcia” w ujęciu etnograficznym zob.: K. Adamiak, M. Hekselman, Uchynięte,„(op.cit.,)”, 1 (41)
2009, ss. 66–72. W Internecie por. np.: https://portal.abczdrowie.pl/pytania/mozliwosc-schyniecia-3-miesiecz-
nego-dziecka, http://www.innowacyjnamama.pl/2015/02/schyniecie-dziecka-wierzyc-czy-nie.html, http://
www.mojawyspa.co.uk/forum/33/51962/Schyniecie-przelamanie-uchyniecie-gibniecie-nienowlecia, https://
www.babyboom.pl/forum/temat/przelamanie-dziecka.58484/, http://f.kafeteria.pl/temat/f10/uchyniecie-
dziecka-wiecie-co-to-wierzycie-w-cos-takiego-p_5528599, dostęp: 05.08.2017.
36 D. Penkala-Gawęcka, Folk and Complementary Medicine in Polish Ethnological Investigations, „Lud” 1995, nr
79, s. 131.
37 Zob. np.: J. Jagla, „Magiczne ropuchy” i „brzuszne węże”. Motyw medyczny w przedstawieniach wotywnych,
„Medycyna nowożytna. Studia nad historią medycyny” 2008, t. 15, nr 1–2, ss. 7–28.
38 Por.: T. Pawełczyk, A. Pawełczyk, J. Rabe-Jabłońska, Zanim rozpoznasz u pacjenta zaburzenie konwersyjne,
dokładnie zbadaj jego stan somatyczny i neurologiczny. Opis przypadku, „Psychiatria Polska” 2012, t. XLVI, nr 3,
ss. 483–492.
188__rozdział 8

terapii przez leczącego wyraża nie tylko przekonania na temat przyczyn dole-
gliwości, ale też przyjmowane przezeń implicytne założenia dotyczące tego, co
jest normalne i optymalne. Jeśli te przekonania mają charakter nieortodoksyjny,
czyli nieznajdujący oparcia w poglądach dominujących w społeczeństwie w da-
nym momencie historycznym, można mówić o medycynie niekonwencjonalnej.
Stwierdzenie to jednak nie świadczy o niczym innym, jak tylko o przynależności
leczącego do innego niż dominujący systemu wierzeń. W anglosaskim piśmien-
nictwie jako przykład wytwarzającego się w takich okolicznościach rich point
opisywany jest wielowiekowy konflikt kompetencji między ludowymi akuszer-
kami i lekarzami położnikami39. Spór ten stanowi jedną z wielu ilustracji faktu, że
granice dzielące medycynę konwencjonalną od niekonwencjonalnej mają cha-
rakter kulturowo relatywny.
Mimo to profesjonalna, zachodnia medycyna jest przekonana o własnej
nadrzędności, w związku z tym zbyt często przeszacowuje swoje kompeten-
cje i brutalnie zaznacza dominację, prezentując nazbyt wąski sposób postrze-
gania pacjenta i jego doświadczenia. Cechuje ją nastawienie biomedyczne i alo-
patyczne. Oznacza to, że koncentruje się na zwalczaniu patologii, zajmując się
przede wszystkim komponentem biologicznym, by uderzać możliwie jak naj-
celniej w precyzyjnie określone schorzenia. Sytuacja ta w ostatnich latach wy-
daje się ulegać zmianie; Judith Fadlon mówi tu wręcz o zwrocie holistycznym40.
Można spekulować – choć niełatwo byłoby to udowodnić – iż to właśnie popu-
larność CAM spowodowała, że medycyna konwencjonalna zaczęła akceptować
fakt, iż w leczeniu odgrywają rolę nie tylko czynniki biologiczne. W konsekwen-
cji – mimo że choroba niewątpliwie jest doświadczeniem ponadkulturowym –
chorowanie stanowi odmienne przeżycie w różnych kulturach. Mówiąc językiem
antropologii, biomedycyna realizowałaby obecnie wymiar etic medycyny, wiedza
zaś dostarczana przez antropologię medyczną wyposażałaby ją w – niezmiernie
dla niej użyteczny – wymiar emic 41 .

39 J. Donnison, Midwives and Medical Men: A History of Inter-professional Rivalries and Women’s Rights, Schoc-
ken Books, New York 1977.
40 J. Fadlon, Negotiating the Holistic Turn. The Domestication of Alternative Medicine, State University of New
York, New York 2005.
41 J.A. Henderson, Legitimacy and Contextual Issues in Traditional Lakota Sioux Healing, „Psychiatrists and Tra-
ditional Healers: Unwitting Partners in Global Mental Health”, M. Incayawar, R. Wintrob, L. Bouchard, G. Bartoc-
ci (red.), Wiley-Blackwell, Oxford–Hoboken 2009, s. 14.
memosfera__189

Charakterystyczną cechą biomedycyny jest jej redukcjonistyczna skłon-


ność do medykalizowania zjawisk, z którymi się styka, a tym samym depolityza-
cji różnorodnych problemów i trudności przeżywanych przez pacjentów. Na tym
tle bywa oskarżana o czerpanie finansowych korzyści z nieustannego kreowania
nowych schorzeń i sposobów ich leczenia, a także o dążenie do maksymalizacji
społecznej kontroli zachowań42 . Wobec rodzących się na tym podłożu niezrozu-
mień i nieufności43 nie dziwi fakt, że w Sieci kolportowane są jatrofobiczne teo-
rie spisku oparte na szerszych systemach przeciwwiedzy (np. wiara w „spisek Big
Pharmy” kolportowana przez prężnie działające w internecie ruchy antyszcze-
pionkowe44). Niekiedy przekonania te zostają ubrane w narracyjną formę współ-
czesnej legendy (np. „opowieść o znikającej nerce”45).
Kolejnym przykładem praktyki posiadającej odcień jatrofobiczny może być
oddolne ocenianie lekarzy w internecie. Możliwość ta wywołuje niepokój wśród
lekarzy, w tym również podejrzenia o podszywanie się konkurencji pod pacjen-
tów. Stworzona przez CMC możliwość anonimowej oceny medyka przez laika
podważa autorytet tego pierwszego jako eksperta. Równocześnie obnaża ewi-
dentne błędy medycyny, szczególnie w zakresie podmiotowego traktowania pa-
cjentów46. Jak podaje Agata Maksymowicz, spośród wielu tego rodzaju portali
tylko najpopularniejszy – znanylekarz.pl – w 2014 odwiedziło aż 7,33% polskich
użytkowników internetu:

42 Zob. np.: P. Conrad, The Medicalization od Society. One the Transformation of Human Conditions into Medical
Disorders, Johns Hopkins University Press, Baltimore 2007.
43 Co piąty polski pacjent uzasadnia korzystanie z informacji medycznych w internecie brakiem dostatecz-
nego zaufania do lekarza. Za: M. Libura, E. Borek, K. Maciorowska, J. Turkiewicz, A. Sitek, Lekarze i pacjenci w
Polsce. Model relacji w gabinecie lekarskim AD 2016. Raport z badania opinii lekarzy i pacjentów, Fundacja MY
Pacjenci, Warszawa 2016, http://mypacjenci.org/images/raporty/Empowerment_RAPORT.pdf, s. 6, dostęp:
05.08.2017.
44 Por. np.: A. Kata, A Postmodern Pandora’s box: Anti-vaccination Misinformation on the Internet, „Vaccine”
2010, nr 28, ss. 1709–1716; J.K. Ward, P. Peretti-Watel, P. Verger, Vaccine Criticism on the Internet: Propositions
for Future Research, „Human Vaccines & Immunotherapeutics”, Volume 12, Issue 7, http://dx.doi.org/10.1080
/21645515.2016.1146430, ss. 1924–1929; M. Ołpiński, Anti-Vaccination Movement and Parental Refusals of Im-
munization of Children in USA, „Pediatria Polska” 2012, nr 87, ss. 381–385; C. L. Barbacariu, Parents’ Refusal to
Vaccinate Their Children: An Increasing Social Phenomenon Which Threatens Public Health, „Procedia, Social and
Behavioral Sciences” 2014, nr 149, ss. 84–91, dostęp: 05.08.2017.
45 R. Dingwall, Contemporary legends, rumours and collective behaviour: some neglected resources for medical
sociology?, „Sociology of Health & Illness” 23(2), December 2001, DOI: 10.1111/1467-9566.00247, ss. 180–202,
dostęp: 05.08.2017.
46 M. Nowina Konopka, Komunikacja lekarz – pacjent. Teoria i praktyka…, dz. cyt., ss. 167.
190__rozdział 8

Na wszystkich tych portalach można ocenić lekarza na pięciopunktowej ska-


li oraz przedstawić opisową opinię lub komentarz. Ocena odbywa się według kilku
kryteriów. Na portalu ranking lekarzy.pl są to: spełnienie oczekiwań, kompetencja,
uprzejmość, ilość poświęconego czasu, tłumaczenie choroby i leczenia, komplek-
sowość podejścia, budzący zaufanie, godny polecenia. Na portalu elekarze.com
wymienione są między innymi: higiena i estetyka, łatwość umówienia wizyty […].
Cechą charakterystyczną tych portali jest to, że można przedstawiać swoje opinie
nawet bez uprzedniego zalogowania się, co sprzyja poczuciu anonimowości i bez-
karności. Z kolei oceniany lekarz występuje pod pełnym imieniem i nazwiskiem,
z podanymi takimi danymi jak specjalność, miejsce pracy, telefony. Właściciele
portali usuwają inwektywy po zgłoszeniu lekarza, którego takie wpisy dotyczą, ale
niekoniecznie niesprawiedliwą krytykę47.

Duże zainteresowanie w ostatnich latach budzi też zjawisko cyberchondrii.


Ten termin pojawił się w publicystyce około roku 2000 i – jak łatwo zgadnąć –
powstał w wyniku przekształcenia określenia „hipochondria”48. Psychologowie
klasyfikują tę ostatnią jako zaburzenie nerwicowe, którego przyczyny leżą w pra-
gnieniu zwrócenia na siebie uwagi oraz zaspokojenia potrzeby miłości, opieki i
uwagi. Bywa formą „ucieczki w chorobę” od problemów przez koncentrację na
somatycznych dolegliwościach. Może być również wyrazem potrzeby samouka-
rania się przez chorego, co powiązane jest z odczuwaniem przez niego poczucia
winy. Hipochondria rzadko występuje jako osobne zaburzenie, częściej współ-
występuje z innymi zaburzeniami nerwicowymi i depresją49. Trzeba pamiętać,
że do terapii kwalifikuje się dopiero takie nasilenie objawów, które prowadzi do
znaczącego pogorszenia społecznego funkcjonowania danej osoby. Natomiast
łagodniejsza jej postać dotyka – choćby incydentalnie – bardzo wielu ludzi. Na
przykład przypadłością występującą u około 70% osób zdobywających wiedzę

47 A. Maksymowicz, Internet a medycyna. Przemiany relacji zachodzących między pacjentami a lekarzami na


przykładzie portali oceniających lekarzy, „Studia Humanistyczne AGH” 2014, Vol. 13, ss. 101–113, DOI: http://dx.
doi.org/10.7494/human.2014.13.1.101-113, dostęp: 05.08.2017.
48 Por.: V. Starcevic, D. Berle, Cyberchondria: An Old Phenomenon in A New Guise?, w: „Mental Health in the Digital
Age: Grave Dangers, Great Promise”, red. E. Aboujaoude, V. Starcevic, Oxford University Press, Oxford 2015, ss.
107–116; T. Lewis, Seeking health information on the internet: lifestyle choice or bad attack of cyberchondria?, „Me-
dia, Culture and Society” Vol 28, Issue 4, 2006, ss. 521–539, DOI: https://doi.org/10.1177/0163443706065027,
dostęp: 05.08.2017.
49 J. Kocjan, Hipochondria (lęk o zdrowie): obecna konceptualizacja, klasyfikacja oraz podobieństwo do zaburzeń
lękowych, „Journal of Education, Health and Sport” 2015, 5 (5), ss. 193–204, dostęp: 05.08.2017.
memosfera__191

medyczną jest „choroba studentów medycyny” – zaczynają się oni obawiać lub
nawet doszukiwać u siebie symptomów schorzeń, o których się uczą. Lęk ten na
ogół nie przekształca się w zaburzenie nerwicowe, lecz – przeciwnie – cichnie
wraz ze wzrostem zawodowej rutyny50.
Zrozumiałą reakcją na zaniepokojenie swoim stanem zdrowia jest poszuki-
wanie informacji – w pierwszym rzędzie tam, gdzie najszybciej i najmniejszym
kosztem można je uzyskać, czyli z pewnością nie u lekarza51 . W przedcyfrowym
świecie tego rodzaju wstępnych informacji mogły dostarczać popularne czaso-
pisma i domowe encyklopedie medyczne (zwane ironicznie „Małymi hipochon-
drykami”). Dzisiaj natomiast najobszerniejsze i najszybciej dostępne informacje
można znaleźć w Sieci. Badania wskazują, że przed wizytą u lekarza korzysta z
nich niemal 80% pacjentów52 . Autodiagnostyka medyczna via stała się praktyką
tak popularną, że publicyści wylansowali chwytliwe pojęcie „porad doktora Go-
ogle’a”, a lekarze zaczęli się oswajać z początkowo szokującą dla nich nową sy-
tuacją, w której pacjenci wkraczają do gabinetów z gotową diagnozą i planem
terapii, a nawet ośmielają się rugać medyków za niewłaściwą ich zdaniem dia-
gnostykę i leczenie, posiłkując się argumentami dostarczanymi przez „autoryte-
ty z internetu”53.
W tej sytuacji w mediach zaczęły pojawiać się supozycje, że wskutek kon-
taktu z treściami zamieszczanymi w internecie coraz więcej osób popada w cy-
berchondrię54. Rzekomo pod wpływem zdobywanych w ten sposób informa-
cji zaczynają one odczuwać nieuzasadniony lęk o swoje zdrowie, spowodowany

50 J. Azuri, N. Ackshota, Sh. Vinker, Reassuring the medical students’ disease – Health related anxiety among med-
ical students, „Medical Teacher”, Volume 32, 2010, Issue 7, http://dx.doi.org/10.3109/0142159X.2010.490282,
dostęp: 05.08.2017.
51 „Zgodnie z Barometrem Fundacji WHC, średni czas oczekiwania na świadczenia zdrowotne w Polsce wy-
nosi 3 miesiące (stan na luty/marzec 2017 r.)”, Fundacja Watch Health Care Barometr WHC, Raport na temat
zmian w dostępności do gwarantowanych świadczeń zdrowotnych w Polsce nr 16/1/04/2017, Kraków, 3.04.2017,
http://www.korektorzdrowia.pl/wp-content/uploads/2015-07-27_barometrwhc_11_1-8-fin_2-0.pdf, do-
stęp: 06.08.2017.
52 M. Libura, E. Borek, K. Maciorowska, J. Turkiewicz, A. Sitek, Lekarze i pacjenci w Polsce. Model relacji w gabi-
necie lekarskim AD 2016…, dz. cyt., s. 5.
53 A. Zdun-Ryżewska, M. Tartas, M. Majkowicz, M. Walkiewicz, K. Basiński, Lekarz, pacjent i… dr Google, „Psy-
choonkologia” 2015, nr 3, DOI: 10.5114/pson.2015.5512, s. 108, dostęp: 05.08.2017.
54 Por. np.: Cyberchondria – znak naszych czasów, 8 lutego 2015, http://www.papilot.pl/medycyna/cyber-
chondria-znak-naszych-czasow,29100,1, dostęp: 05.08.2017; A. Biolik, Cyberchondria, czyli sieć źródłem cho-
rób, 27.11.2008, http://antyweb.pl/cyberchondria-czyli-siec-zrodlem-chorob/, dostęp: 05.08.2017.
192__rozdział 8

objawami, które nie powinny budzić takiej reakcji. Hipotetyczny cyberchondryk


poszukuje w Sieci materiałów do autodiagnozy i pochopnie uznaje ją za pew-
ną. W konsekwencji może ulec sugestii i zacząć odczuwać dolegliwości utwier-
dzające go w słuszności postawionej autodiagnozy55. Różnica w stosunku do kla-
sycznej hipochondrii polega na tym, że wskutek nieznajomości mechanizmów
wyszukiwania informacji internauci są szczególnie podatni na skrajne diagnozy –
jeżeli dany objaw może być zarówno nieznaczącym symptomem, jak i sygnałem
nieuleczalnej choroby, uznają raczej, że w ich przypadku ma miejsce to drugie.
Wynika to z faktu, że korzystają przede wszystkim z popularnych wyszukiwarek
(stąd określenie „doktor Google”), w przypadku których zgodność słów nie ozna-
cza tego samego, co zgodność merytoryczna. Co równie ważne, trudne i rzadkie
przypadki są w internecie opisywane i sugerowane użytkownikom częściej niż
niegroźne i powszechne (np. gdy wyszukać określenie „ból w klatce piersiowej”,
„doktor Google” raczej zdiagnozuje zawał, niż uspokoi użytkownika). Szczegól-
nie użytkownicy o niskich kompetencjach cyberkomunikacyjnych poprzestają na
pierwszych uzyskanych wynikach i nie odczuwają potrzeby sprawdzenia ich wia-
rygodności poprzez porównanie z innym źródłem56. Co prawda badania sugeru-
ją, że związek między pozyskiwaniem informacji z internetu a zaburzeniami lę-
kowymi jest w rzeczywistości bardziej skomplikowany57, jednak faktem jest, że
wspomniana „choroba studentów medycyny” istotnie mogłaby dotyczyć nie tyl-
ko profesjonalnych medyków, lecz również uczniów „doktora Google’a”.
Za konsekwencję tak pojętej cyberchondrii można uznać medyczną wersję
„efektu CSI”. To kolejne określenie o proweniencji publicystyczno-wernakular-
nej, trafnie wskazujące aktualny problem, aczkolwiek sensacyjne i nieprecyzyj-
ne. Pojęcie to zastosowano po raz pierwszy w USA w odniesieniu do społecznego
wpływu popularnych w latach 90. XX wieku telewizyjnych seriali kryminal-
nych i prawniczych. W tym czasie prawnicy, policjanci i kryminologowie zaczęli

55 K. Knol-Michałowska, Internet jako źródło informacji o zdrowiu – wady i zalety dla relacji lekarz-pacjent.
Perspektywa pacjentów, „Hygeia Public Health” 2014, nr 49 (3), ss. 395–396.
56 R.W. White, E. Horvitz, Cyberchondria: Studies of the Escalation of Medical Concerns in Web Search, „ACM
Transactions on Information Systems”, 27(4), Article 23, 2009, przez: https://www.microsoft.com/en-us/re-
search/publication/cyberchondria-studies-of-the-escalation-of-medical-concerns-in-web-search/#, ss. 6–9,
dostęp: 05.08.2017.
57 F. te Poel, S.E. Baumgartner, T. Hartmann, M. Tanis, The curious case of cyberchondria. A longitudinal study on
the reciprocal relationship between health anxiety and online health information seeking, „Journal of Anxiety
Disorders” 43 (2016), DOI: 10.1016/j.janxdis.2016.07.009, ss. 32–40, dostęp: 05.08.2017.
memosfera__193

donosić, że stykające się z nimi zawodowo osoby – prawdopodobnie na skutek


konsumpcji takich treści – coraz częściej ujawniały błędne przekonania na temat
swojej wiedzy odnośnie pracy funkcjonariuszy. Miały one nierealne oczekiwania,
podejmowały kłopotliwe próby wtrącania się i przejawiały nadmierne zaintere-
sowanie zawodowym zapleczem. Sugerowano, że sytuacja ta wywiera wpływ
także na profesjonalistów, którzy pod wpływem wyidealizowanych medialnych
obrazów swojego zawodu zaczęli się obwiniać, iż nie są równie utalentowani i
życzliwi jak ich ekranowi koledzy. Wkrótce rozgorzała publiczna dyskusja na te-
mat wpływu tych treści na przysięgłych, którzy mieli lekceważyć przedstawia-
ne im dowody, o ile były mniej przekonujące niż te prezentowane na ekranach58.
Per analogiam można się zastanawiać, czy medialne informacje na temat osią-
gnięć współczesnej medycyny nie wywołują u pacjentów błędnego przekonania,
że jest ona wszechmocna, a każdą przypadłość można szybko i łatwo wyleczyć.
Gdy ktoś mimo to cierpi lub umiera, łatwym do przewidzenia skutkiem może
stać się obciążenie odpowiedzialnością lekarza lub całej służby zdrowia i oskarże-
nie jej przedstawicieli o nieuctwo, lenistwo, okrucieństwo czy wreszcie spisek59.
Ten sposób myślenia stanowi wydajne paliwo internetowej jatrofobii.
Zasadniczo pacjenci dzięki internetowi wiedzą dziś więcej niż kiedykolwiek
o własnym organizmie, zdrowiu, chorobach i możliwościach leczenia. Nawet je-
śli jest to nieuporządkowany zlepek heterogenicznych informacji, ten stan rze-
czy musi mieć lepszy wpływ na ich kondycję niż całkowita ignorancja. Leka-
rze często nie nadążają jednak za wywołaną w ten sposób zmianą rozkładu sił
w interakcji z pacjentami. Wciąż nie przyzwyczaili się w pełni do trwałej rekon-
figuracji relacji władzy i porządku medycznego dyskursu eksperckiego. Sytu-
acja ta paradoksalnie wzmacnia zarazem nieufne, krytyczne podejście pacjenta
do lekarza, jak i skłonność do idealizacji tudzież przeszacowywania możliwo-
ści medycyny. Dwuznaczny wymiar powiązanych ze sobą zjawisk cyberchondrii
i medycznego „efektu CSI” tworzy rozbudowany rich point i świadczy o istotnej
społecznej i kulturowej zmianie. Kluczowo ważny jest fakt, że konflikt ten wa-
runkują mechanizmy medialne, w tym zwłaszcza trudności z selekcją godnych

58 D.J. Stevens, Media and Criminal Justice: The CSI Effect, Jones & Bartlett, Burlington 2011; J. Stojer, Efekt CSI a
postrzeganie pracy biegłych, „Archiwum Medycyny Sądowej i Kryminologii”, LXI/2011, http://www.amsik.pl/
archiwum/4_2011/4_11h.pdf, ss. 351–359, dostęp: 06.08.2017.
59 W.J. Bielecki, Syndrom choroby funkcjonalnej: socjologiczny mit czy rzeczywistość, Wydawnictwo Uniwersy-
tetu Łódzkiego, Łódź 2007, s. 26.
194__rozdział 8

zaufania materiałów spośród potopu sprzecznych informacji, których źródłem


jest internet.
Dla badacza kultury istotne jest to, że liczne, dostępne w Sieci treści dotyczą-
ce zdrowia i chorób odzwierciedlają zróżnicowany wachlarz światopoglądów. Po-
szukując informacji o objawach czy schorzeniu, internauta może się natknąć na
twierdzenia wywiedzione nie tylko ze światopoglądu materialistycznego, na któ-
rym bazuje biomedycyna, ale też z tradycyjnego, magicznego czy religijnego lub
z postnewagowej „duchowości komplementarnej”. Dlatego wiedza medyczna,
którą dystrybuują użytkownicy, generalnie nie ma charakteru systemowej prze-
ciwwiedzy, gdyż jest na to zbyt heterogeniczna. Może jednak, przynajmniej czę-
ściowo, nabrać takiego wymiaru, jeśli zostanie przepracowana poznawczo w he-
terodoksalny dyskurs krytyczny, osadzony w określonym obrazie świata. W tym
kierunku zmierza na przykład budowana przez ruch antyszczepionkowy narracja
o „spisku Big Pharmy”60. Należy przy tym pamiętać, że pacjenci w kryzysowej sy-
tuacji życiowej najczęściej nie rozwijają tego systemu, lecz jedynie wypróbowu-
ją lokujące się w jego ramach alternatywne terapie. Dlatego często nie różnicują
metod i teorii, odwołując się wyłącznie do indywidualnych doświadczeń i wybie-
rając „cokolwiek, byle zadziałało”.
Fakt ten sprawia, że Sieć jest dla antropologów medycznych zarówno obiecu-
jącym, jak i trudnym polem badawczym. Nie powinni oni jednak opierać się wy-
łącznie na dorobku etnografii i nauk pokrewnych, lecz wykorzystywać również
elementy wiedzy o mediach. Szczególnie zaś o komunikacyjnej specyfice inter-
netu, powodującej nadmierną widoczność pewnych tematów, ułatwiającej kre-
owanie nieznanych wcześniej fenomenów i różnego rodzaju manipulacje toż-
samościowe. Dobrym przykładem może tu być historia internetowego ruchu
pro-ana, który w ostatnich latach wywołał nieuzasadnioną panikę moralną61 .

60 Według Roberta Blaskiewicza posiadają one cztery charakterystyczne elementy: przekonanie o istnieniu
niewielkiej, elitarnej grupy złowrogich lekarzy i farmaceutów oraz nieświadomych mas, traktowanie braku
dowodów jako dowodu, prowadzenie irracjonalnej i błędnej argumentacji. R. Blaskiewicz, The Big Pharma
Conspiracy Theory, „Medical Writing” Vol. 22, Iss. 4, 2013, ss. 259–261, http://dx.doi.org/10.1179/204748061
3Z.000000000142, dostęp: 05.08.2017.
61 Więcej na ten temat w: M. Kamińska, „Masz anoreksję? Chcesz mieć anoreksję? To blog dla Ciebie ;-)” Rola
wannarexics w cyberśrodowiskach pro-ana, w: Nowe media i wyzwania współczesności, red. M. Sokołowski, Wy-
dawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2013, ss. 193–215.
memosfera__195

Niektóre internetowe tropy badawcze antropologii medycznej wydają się


bardziej interesujące dla folklorystów, ponieważ są dobrze osadzone w dorob-
ku etnografii, szczególnie zaś w badaniach etnomedycyny. Mogą oni na przy-
kład potraktować internet zarazem jako źródło informacji o praktykach medy-
cyny tradycyjnej, jak i narzędzie, którego komunikacyjna specyfika stymuluje je
do rozwoju i przekształceń. Można tu wymienić na przykład wspomnianą już ka-
rierę „uchynięcia” na forach parentingowych, czy też wskazać miejsca w polsko-
języcznej Sieci, które są źródłem informacji o miejscach działania tak zwanych
szeptuch, czyli ludowych uzdrowicielek z Podlasia62 . Zainteresować go też może
zjawisko z pogranicza plotki, współczesnej legendy i kaczki dziennikarskiej, ja-
kim jest pogłoska, że w internecie można zakupić jaja tasiemca, skonsumować
je, czyli wprowadzić do organizmu żywego pasożyta, i w ten sposób szybko i
bez wysiłku schudnąć63. Bogatym źródłem wiedzy mogą być również kursujące
po Sieci narracje uwiarygodniające komplementarne środki lecznicze, dynamika
transmisji wiedzy o niekonwencjonalnych terapiach, wreszcie sposób funkcjono-
wania cyberwspólnot samopomocowych.
W związku ze wspomnianą wcześniej preferencją do osobistego doświadcze-
nia rola grup samopomocowych organizujących się na forach i w mediach spo-
łecznościowych jest w internecie szczególna, choć niejednoznaczna. Oferują
one chorym przede wszystkim wsparcie psychiczne, które jest nie do przecenie-
nia, szczególnie w przypadku chorób rzadkich i przewlekłych. Tym samym sta-
ją się przedmiotem zainteresowania socjologii medycyny, która analizuje takie

62 Por.: M. A. Charyton, Współczesna medycyna ludowa na Podlasiu – oczyma szeptuch, w: Medicina magica.
Oblicza medycyny niekonwencjonalnej, A. Anczyk (red.), Wydawnictwo Instytutu Pracy i Zdrowia Środowisko-
wego, Sosnowiec 2011. Por. np.: ~zapytajniczka, Czy był ktoś z Was u uzdrowicielki z Orli?, 7.01.2007, http://f.
kafeteria.pl/temat/f2/czy-byl-ktos-z-was-u-uzdrowicielki-z-orli-p_3384292; ~Madzia~, Szeptucha z Orli
– informacje, wrażenia, opinie, 26.06.2011, http://forum.poranny.pl/szeptucha-z-orli-informacje-wrazenia-
-opinie-t91363/, dostęp: 06.08.2017.
63 Zob. np.: Szczecin: Połknęła tasiemca, żeby schudnąć dla chłopaka, 27.08.2010, http://www.se.pl/wiado-
mosci/polska/poknea-tasiemca-zeby-schudnac-dla-chopaka_151411.html, dostęp: 05.08.2017; Gdzie kupie
larwy tasiemca?, 14.09.2012, http://f.kafeteria.pl/temat/f10/gdzie-kupie-larwy-tasiemca-p_5354967, dostęp:
05.08.2017; Jaja tasiemca pilnie sprzedam / kupię, czyli odchudzanie w wersji hardcore, 8.04.2013, dostęp:
05.08.2017; http://potreningu.pl/articles/1753/jaja-tasiemca-pilnie-sprzedam—kupie-czyli-odchudzanie-w
-wersji-hardcore; E. Dolecka, Tasiemcem w nadwagę – nielegalne tabletki do kupienia w internecie?, 27.02.2013,
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,101460,13469863,Tasiemcem_w_nadwage___nielegalne_tabletki_do_
kupienia.html, dostęp: 06.08.2017; P. Miączyński, UWAGA PROMOCJA: Tasiemca z internetu tanio sprzedam,
3.04.2014, http://supermarket.blox.pl/2014/04/UWAGA-PROMOCJA-Tasiemca-z-internetu-tanio-sprzedam.
html, dostęp: 06.08.2017.
196__rozdział 8

zagadnienia, jak doświadczenie choroby, rozumienie jej jako przeżycia oraz jej
rolę biograficzną. Stara się ona w ten sposób zrozumieć interpretacje i narracje
budowane przez chorych, ich działania i podejmowane przez nich strategie. Ana-
lizuje ich sytuację w kontekście życia codziennego, podkreślając wysiłek wkłada-
ny przez nich w kontrolowanie objawów i utrzymywanie jakości życia. Internet
odgrywa tu coraz większą rolę, gdyż umożliwia przezwyciężenie poczucia spo-
łecznego wykluczenia, a także organizowanie się i skuteczniejsze domaganie się
swoich praw64. Można powiedzieć, że dzięki CMC społeczne konstruowanie cho-
roby, tożsamości chorych i tworzonych przez nich wspólnot radykalnie się zmie-
niło. Jest obecnie prowadzone równocześnie na poziomie mikro, mezo i makro,
podczas gdy wcześniej samotny pacjent i jego bezradni najbliżsi konfrontowali
się z bezosobowym systemem służby zdrowia65. Jednak takie grupy – szczegól-
nie jeśli nie są nadzorowane przez profesjonalistów – mogą być również poten-
cjalnie niebezpieczne. Wsparcie emocjonalne, które oferują, może być przeszaco-
wywane66. Mogą propagować nieprawdziwe, a nawet niebezpieczne informacje,
jak również wspierać niezdrowe postawy i zachowania67 czy szkodliwe stereoty-
py dotyczące chorych (np. wspomniany już ruch pro-ana).
Oprócz grup wsparcia środowiskami, w których nieprofesjonaliści i pacjenci
chętnie dyskutują o chorobie i zdrowiu, są blogi prowadzone przez osoby cho-
re lub ich opiekunów. Funkcjonują one jako swoiste poradniki, w których autorzy
opisują przebieg choroby – najczęściej w czasie teraźniejszym – a także oceniają
terapię z osobistej, prywatnej perspektywy68. Narracje takich blogerów wpisują
się w dość dobrze już zbadany nurt (auto)patografii. Anne Hunsaker Hawkins po-
dzieliła patografie na: dydaktyczne (pisane z intencją pomagania innym, przede
wszystkim w zakresie kulturowego „oswajania” cierpienia), gniewne (ostrzega-
jące przez określonymi zagrożeniami, m.in. związanymi z działaniem systemu

64 A. Maksymowicz, Internet jako wsparcie dla chorych na choroby rzadkie, „Media i Społeczeństwo” 2016, nr
6, ss. 111–121.
65 G. Kuspert Hearn, Identities and the Internet, w: „The Routledge Handbook of Medical Anthropology”, red.
L. Manderson, E. Cartwright, A. Hardon, Routledge, New York 2016, ss. 176–180.
66 A. Jarzębińska, Rodzice dzieci z wadą letalną jako wspierani i wspierający, „Pedagogika Rodziny” 2015, nr 5(4),
ss. 157–167.
67 Zob. opisane w rozdziale X wspólnoty „ofiar kontroli umysłu”.
68 M. Szymańska, Konceptualizacja bólu w blogach internetowych, w: „Lęk, ból, cierpienie: analizy i interpreta-
cje”, red. G. Różańska, Wydawnictwo Jasne, Pruszcz Gdański – Słupsk 2015, ss. 169–180, s. 170.
memosfera__197

ochrony zdrowia), alternatywne (promujące praktyki CAM) i ekopatografie


(ostrzegające przed powszechnymi zagrożeniami zdrowia wiążącymi się rzeko-
mo z kulturą i cywilizacją)69. Badaczka podkreśliła, że poważna choroba zawsze
dezorientuje i wymaga uporządkowania biografii na nowo. Ułatwić to może bu-
dowanie narracji na temat trudnego doświadczenia. Sposób, w jaki pacjenci je ro-
zumieją i w jaki współdziałają z instytucjami medycznymi, organizowany jest jej
zdaniem przez konstrukty mityczne. Hawkins wyróżniła tu archetypalne, tran-
skulturowe i transhistoryczne mity podróży, walki, śmierci i odrodzenia, a tak-
że mity o charakterze ideologicznym, które wiążą się ze stanem danej kultury w
określonym momencie historycznym (we współczesnym zachodnim społeczeń-
stwie popularny jest np. mit Gai łączący choroby z zanieczyszczeniem środowi-
ska). Mogą one realizować zarówno funkcję leczniczą (gdy sprzyjają adaptacji do
sytuacji), jak i niszczącą, mieć charakter medycznie syntoniczny (gdy nie wcho-
dzą w konflikt z konwencjonalną medycyną) lub dystoniczny70.
Podawane przez Hawkins przykłady patografii mają charakter analogowo-li-
teracki. Na tym polu rozwijała się ona od wieków, wchodząc w skład szerszej ka-
tegorii określanej niekiedy jako traumopisanie (trauma-writing), które Alan Gibbs
uznał za gatunek literacki71 . Teksty takie zawierają opis urazów i cierpień z prze-
szłości, stanowiąc formę ich biograficznego przepracowania. Jako pierwowzór
współczesnego traumopisania wskazuje się często literaturę Holocaustu72 . Jed-
nak w obszarze literatury anglojęzycznej tematyka ta jest rozpoznana jako po-
siadająca o wiele dłuższą tradycję i kojarzona przede wszystkim z literaturą po-
pularną. Potocznie określa się ją jako misery literature (w skrócie mislit) lub grim
novels, eufemistycznie – inspirational literature (inspi-lit), pejoratywnie zaś – mi-
sporn. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż popularna patografia często się łączy z
kategorią fałszywych wspomnień (fake memoirs/pseudomemoirs). To ostatnie
pojęcie również reprezentuje szerokie spektrum literatury popularnej, począw-
szy od XIX wieku a skończywszy na współczesności, od fikcyjnych wspomnień

69 A. Hunsaker Hawkins, Pathography: Patient Narratives of Illness, „Western Journal of Medicine” 1999, Au-
gust, 171(2), ss. 127–129.
70 A. Hunsaker Hawkins, Reconstructing Illness: Studies in Pathography, Purdue University Press, West Lafay-
ette 1993, ss. 21–24.

71 A. Gibbs, Contemporary American Trauma Narrative, Edinburgh University Press, Edinburgh 2014, s. 2.
72 Por. np.: R. McLennan, Representations of Anne Frank in American Literature: Stories in New Ways, Taylor &
Francis, Abingdon 2017.
198__rozdział 8

katolickiej zakonnicy Marii Monk do Mishy Defonseca, Hermana Rosenblata, Mar-


tina Graya czy Binjamina Wiłkomirskiego – fałszywych dzieci Holocaustu73.
Misery memoirs są zatem dobrze znane w historii literatury, ale od kilkunastu
lat silniej zaznaczają swoją obecność na rynku księgarskim. Wydawcy i krytycy
zastanawiają się nad ich obecną popularnością, sugerując niekiedy, że ów misporn
boom jest bezpośrednią konsekwencją niedawnego kryzysu ekonomicznego74.
Jednak nie wolno zapominać, że bardziej efektywnym niż książka medium mi-
slit jest internet, blog zaś wydaje się stanowić idealny typ platformy dla pato-
grafii. Starsze media z racji odmiennych uwarunkowań nie są w stanie zapewnić
rzeszom amatorów „pornografii nieszczęścia” tak regularnych dostaw opowieści
o cierpieniu, w choćby porównywalnej ilości, skali, barwie i wymiarze, jak może
to uczynić CMC. Możliwe jest tu też niezwykle skuteczne wytworzenie wrażenia
bezpośredniości, intymności, autentycznego, osobistego kontaktu. Inne jej zalety
to potencjalna interaktywność (a tym samym potencjalnie skuteczniejsza mone-
taryzacja) i swobodne dawkowanie napięcia, nieskrępowane wymogami proce-
su wydawniczego, redakcji czy cenzury. Wskutek tak odmiennych uwarunkowań
forma dystrybuowanych w internecie amatorskich, serialowych i paradokumen-
talnych patografii znacząco odbiega od tradycyjnych zasad dramaturgii ukształ-
towanych na gruncie innych mediów.
Pośród najpopularniejszych chorób przewlekłych75, o których blogują Polacy,
zdecydowanie dominują choroby onkologiczne76, mimo że choroby układu krą-
żenia są wśród nich znacznie powszechniejsze i powodują więcej zgonów77. Poza
ogromnym i powszechnym lękiem, jaki budzi choroba nowotworowa, co może
przyczyniać się do większego nią zainteresowania, warto zwrócić uwagę na fakt,

73 A. Gibbs, Contemporary American Trauma Narrative…, dz. cyt., s. 34.


74 Za: K. Reach, We Are All Miserable, Says Literature (Ten Years in the Future), January 15, 2014, http://www.
mhpbooks.com/we-are-all-miserable-says-literature-ten-years-in-the-future/, dostęp: 05.08.2017.
75 R. Topór-Mądry, Choroby przewlekłe. Obciążenie, jakość życia i konsekwencje ekonomiczne, „Zdrowie Publicz-
ne i Zarządzanie”, vol. 1/11, ss. 25–49, DOI 10.4467/20842627OZ.11.002.0339, s. 27, dostęp: 05.08.2017.
76 Dla „choroba wieńcowa blog” – 35 100 wyników w wyszukiwarce Google, dla „cukrzyca blog” – 482 000,
dla „astma blog” – 1 670 000, a dla „rak blog” – aż 11 200 000 wyników, dostęp: 05.08.2017.
77 M. Cierniak-Piotrowska, G. Marciniak, J. Stańczak, Statystyka zgonów i umieralności z powodu chorób ukła-
du krążenia, w: Zachorowalność i umieralność na choroby układu krążenia a sytuacja demograficzna Polski, Z.
Strzelecki, J. Szymborski (red.), Rządowa Rada Ludnościowa, Warszawa 2015, http://bip.stat.gov.pl/organi-
zacja-statystyki-publicznej/rzadowa-rada-ludnosciowa/publikacje-rzadowej-rady-ludnosciowej/, ss. 1–28,
dostęp: 05.08.2017.
memosfera__199

że właściwy jej rytm remisji i nawrotów, psychiczne i fizyczne cierpienie oraz


huśtawka nastrojów towarzysząca pacjentom budują dramaturgiczną dynamikę,
która przyciąga uwagę, sprzyjając serializacji, zawieszaniu i reintrodukcji napię-
cia w skali, jaka może wywoływać skojarzenie z telenowelą78. Ów cybermisporn
boom zdążył już wytworzyć charakterystyczną figurę nazywaną potocznie „on-
kocelebrytą”79. Postaci takie jak Magdalena P.80, Joanna „Chustka” S.81 czy Marzena
„Rakija” E.82 stały się rozpoznawalne dzięki opisywaniu swojej walki z nowotwo-
rami na poczytnych blogach. Zostały uhonorowane liczącymi się nagrodami, sta-
ły się liderkami i działaczkami społecznymi, często wypowiadającymi się w ma-
instreamowych mediach oraz przewodzącymi edukacyjnym i charytatywnym
akcjom. Dzięki ogromnej armii konsumentów cybermisporn, zagłębiających się
z dreszczem i zarazem fascynacją w plastyczne opisy bólu towarzyszącego za-
awansowanemu rakowi żołądka czy wymiotów po chemioterapii, blogerzy-„on-
kocelebryci” stali się dysponentami unikatowego, intymnego, emocjonalnego
i subiektywnego spojrzenia na cierpienie jako doświadczenie powszechne i co-
dzienne, a zarazem graniczne. Deklaratywnie ich narracje powstają spontanicznie
i mają pełnić przede wszystkim funkcję terapeutyczną, jednak – jak wiele stricte
internetowych fenomenów – w swym cyberspołecznym funkcjonowaniu łatwo
wymykają się spod kontroli twórców, nabierając podejrzanej głębi i zupełnie nie-
pornograficznej niejednoznaczności.
Blog posiada autonomiczną strukturę fabularną, narracyjną i dramaturgicz-
ną, a na jego autora czyhają specyficzne pułapki logiczne, emocjonalne i etycz-
ne. Prowadzenie go wymaga zdolności do regularnego dostarczania original con-
tent i umiejętnego dawkowania napięcia. Nie jest łatwo dostosować biologiczną
dynamikę cierpienia, choroby i umierania do tych wymogów. Między innymi dla-
tego cyberpatografowie są często oskarżani przez internautów o przekłamania,

78 Za tę sugestię dziękuję Wiktorowi Kołowieckiemu.


79 „Pytany, jak przyjmuje kiedy nazywany jest onkocelebrytą powiedział, że lubi to określenie. – Sam o sobie tak
mówię. Bo skoro ten nowotwór gdzieś w mojej głowie się zagnieździł i nie da się go usunąć, to niech on robi coś
dobrego – powiedział ks. Jan Kaczkowski”, Ks. Kaczkowski: onkocelebryta – sam o sobie tak mówię, 28.03.2016,
http://www.tvp.info/17197407/ks-kaczkowski-onkocelebryta-sam-o-sobie-tak-mowie-wywiad-z-2014,
dostęp: 05.08.2017.
80 http://magdalenaprokopowicz.blog.onet.pl/, dostęp: 05.08.2017.
81 http://chustka.blogspot.com/, dostęp: 05.08.2017.
82 http://marzenaerm.blogspot.com/, dostęp: 05.08.2017.
200__rozdział 8

fałszerstwa i mroczne intencje, w tym szczególnie o wspomniane oszustwo mi-


łosierdzia, którego mają się dopuszczać z przyczyn psychologicznych, ekono-
micznych albo obu naraz. Istotnie, tego rodzaju sytuacje zdarzają się – w an-
glojęzycznym internecie oburzenie wzbudził na przykład niedawny przypadek
rzekomo cudownie uzdrowionej z nowotworu dzięki CAM Belle Gibson, która, jak
się okazało, nigdy nie była chora83, a w polskojęzycznym – casusy Moniki „Majki”
M., autorki onkobloga Eksmisja Sublokatora84 , i Oli „Czarodziejki” D.:
Historie opisane na tym blogu wydarzyły się w 2010 roku. Zostały tu opisane
po to, by ostrzec inne osoby przed wzruszającą historią życia nieuleczalnie cho-
rej Olki. Ola podszywa się pod dziewczynę walczącą z białaczką. Ta okrutna misty-
fikacja trwa przynajmniej od 4 lat. Na różnych blogach opisuje historię swojej wal-
ki z nowotworem i kolejnymi przerzutami… Podkreśla wielokrotnie to, jak bardzo
czuje się samotna i wyobcowana, wywołując w ten sposób współczucie i litość u
innych osób… Wiele wspaniałych ludzi pospieszyło Oli z pomocą, chcąc wesprzeć
ją w tych trudnych chwilach… Ola z premedytacją wykorzystuje ich pomocne dło-
nie dla osiągnięcia własnych celów…

Olę poznałam na Oddziale III Kliniki Hematologii i Onkologii w Poznaniu […].


Miła, sympatyczna, utalentowana dziewczyna. Okazało się, że sama w dzieciń-
stwie chorowała na białaczkę i jest po przeszczepie […]. W czerwcu dostałam sms
z informacją, że Ola ma wznowę…i tak zaczęła się moja przygoda z Olą. Nie będę
szczegółowo opisywać jak to przebiegało – był bardzo intensywny kontakt, masa
smsów, rozmów na gg, rozmów telefonicznych w których Ola lub jej mama przeka-
zywały informacje na temat stanu zdrowia […].

Napiszę teraz coś, co mnie dręczyło od jakiegoś czasu – ciągle zmieniały się
na GG osoby, a to pielęgniarka, a to Madzia (kuzynka) ktos tam. Ona wtedy rzeko-
mo mdlała, krzyczała, traciła przytomność, itp., i wtedy różne osoby zasiadały do
jej kompa jak do obiadu i swobodnie pisały. Otóż miałam nieraz jakieś głupie – jak
mi się wydawało wtedy – myśli – wyobrażałam sobie Olkę podszywającą się pod

83 V. Brown, R. Sullivan, Judgment in Belle Gibson vs. Consumer Affairs Victoria Case Handed Down, 16.03.2017,
http://www.news.com.au/lifestyle/real-life/news-life/judgement-in-belle-gibson-vs-consumer-affairs-vic-
toria-case-to-be-handed-down/news-story/187169614b483a5cede9f3380837e4d6, dostęp: 05.08.2017.
84 A. Lewińska, M. Czajkowska, Dobrze, że choć raka nie ma, „Gazeta Wyborcza” nr 94, 22.04.2013, http://www.
archiwum.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,7731498,20130422RP-DGW,Dobrze_ze_choc_raka_nie_ma,.html, do-
stęp: 05.08.2017.
memosfera__201

te osoby i lejącą ze śmiechu […]. Mama, ciocia, siostry, Dobi, Monika, Kinga, Bożen-
ka, Lekarka z Gdańska i Bóg wie kto jeszcze…to wszystko była Ola. Ci ludzie nie ist-
nieją. Ona rozmawiała ze mną, podszywając się pod innych ludzi. Była genialna
w tym co robiła. Będąc mamą, była troskliwa, czujna i wyrachowana. Jako ciocia,
wystraszona, bojaźliwa i wątpiąca. Jako pielęgniarka, surowa dla siebie, brutalna i
czasem nawet podła. Jako dziennikarka, rzeczowa, pełna wątpliwości i rzetelności
dziennikarskiej85.

Wydaje się, że – przynajmniej w przypadku większości dotychczas zdema-


skowanych fałszywych onkoblogerów – motywacja psychologiczna (pragnienie
wzbudzania zainteresowania, sympatii i współczucia) dominuje nad ekonomicz-
ną. Jeśli jednak potraktować tę praktykę w kategoriach tradycyjnego confidence
trick, trzeba stwierdzić, że CMC stanowi wręcz idealne środowisko dla tego rodza-
ju oszustw. Za pośrednictwem bloga stosunkowo łatwo jest nawiązać kontakt z
ofiarami, przykuć ich uwagę i wygenerować zaangażowanie emocjonalne za po-
mocą sfingowanego kryzysu. Problemy pojawiają się na etapie uwiarygodniania,
ponieważ sfałszowanie dokumentów medycznych czy zainscenizowanie nie-
prawdziwego pogrzebu jest w tych warunkach bardzo łatwe do zdemaskowa-
nia. Ilustruje to choćby historia przypadku Kaycee Nicole – rzekomo chorej na bia-
łaczkę sockpuppet wykreowanej w 1999 roku przez Debbie Swenson wraz z córką
i znajomymi. Kiedy jej blog zyskał wielką popularność i wielbiciele zaczęli doma-
gać się spotkania z dziewczyną offline, jej animatorzy postanowili ją „uśmiercić”,
co spowodowało ujawnienie mistyfikacji86.
Owo uginanie się rzeczywistości pod ciężarem wymogów cyberdramaturgii
niekiedy osiąga wymiary wręcz niewiarygodne. Ilustruje to słynna sprawa Beccah
Beushausen, którą przerósł własny blogerski sukces. W 2009 roku udawała ona
w internecie, że jest w ciąży, a jej dziecko – nazwane Little April Rose – ma po-
ważną chorobę genetyczną i umrze wkrótce po urodzeniu. Pomimo to, jak twier-
dziła, świadomie nie zdecydowała się na aborcję, co motywowała względami
ideologicznymi, dzięki czemu blog zyskał wielkie powodzenie wśród działaczy
pro life. Zdemaskowano jej oszustwo dopiero wówczas, gdy udostępniła rzekome
zdjęcie swej martwej córki, która okazała się realistyczną lalką. Sprawa wywołała

85 http://czarodziejka-ola.blogspot.com/2011/01/ola-historia-prawdziwa.html, dostęp: 05.08.2017.


86 J. Shreve, They Think They Feel Yout Pain, 06.06.2001, https://www.wired.com/2001/06/they-think-they-
-feel-your-pain/, dostęp: 05.08.2017.
202__rozdział 8

ogromne oburzenie internautów, którzy nie przestają prześladować autorki rów-


nież pod nowym nazwiskiem. Niedawno urodziła ona rzeczywiste dziecko i zaczę-
ła opisywać w internecie jego problemy ze zdrowiem, na których leczenie zbiera-
ła pieniądze w kampaniach crowdfundingowych. Użytkownicy nie uwierzyli jej i
oskarżyli o zastępczy zespół Münchhausena87. Jest to rzadko występujące, wciąż
jeszcze nie w pełni zbadane88 zaburzenie klasyfikowane jako udzielone zaburzenie
pozorowane, „zamierzone wytwarzanie lub udawanie fizycznych bądź psychicz-
nych oznak lub objawów u kogoś innego, kto pozostaje pod opieką danej osoby,
w celu pośredniego podjęcia roli osoby chorej. Motywem takiego zachowania jest
pośrednie podjęcie roli osoby chorej”89. Zainteresowanie i współczucie wywołane
w ten sposób stanowi dla opiekuna rodzaj nagrody psychologicznej. Wyzwala on
zatem u ofiary objawy chorobowe poprzez podawanie trucizny, głodzenie, wywo-
ływanie infekcji, duszenie do utraty przytomności itp., co w przypadku, gdy ofiarą
jest małe dziecko, stanowi dla tego ostatniego śmiertelne zagrożenie90.
Marc Feldman zauważył, że w internecie osoby dotknięte którymś z zaburzeń
pozorowanych mogą wyjątkowo łatwo zdobyć upragnioną uwagę. CMC umożli-
wia bowiem tworzenie wyjątkowo przekonujących i dramatycznych opowieści
o nieszczęściu (tales of woe), również za pomocą sfabrykowanych person (soc-
kpuppets), co łączy ją z trollingiem i czyni jeszcze bardziej niebezpiecznym zja-
wiskiem, ponieważ jest ono w tym przypadku trudniejsze do wykrycia niż pod-
czas prób zwracania uwagi służb medycznych offline. Dlatego Feldman apeluje o
jak najszybsze uwzględnienie syndromu Münchhausen by Internet w klasyfikacji
zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, co sta-
nowiłoby pierwszy krok do tego, by móc zacząć skutecznie przeciwdziałać jego
skutkom91 . Badacz ten podkreśla, że w narracjach fałszywych patografów zauwa-

87 Zob.: https://disqus.com/home/discussion/mckfacts/beccah_tabbert_rebeccah_beushausen/oldest,
dostęp: 05.08.2017.
88 M.D. Feldman, R.M. A. Brown, Munchausen by Proxy in an International Context, „Child Abuse & Neglect”
2002, nr 26, ss. 509–52; J.M. Cunningham, M.D. Feldman, Munchausen by Internet: Current Perspectives and
Three New Cases, „Psychosomatics. The Journal of Consultation an Liaison Psychiatry”, March–April, 2011, Vo-
lume 52, Issue 2, ss. 185–189, DOI: : http://dx.doi.org/10.1016/j.psym.2010.11.005, dostęp: 05.08.2017.
89 D. Berent, A. Florkowski, P. Gałecki, Przeniesiony zespół Münchausena, „Dziecko Krzywdzone” 2012, (39), ss.
96–103.
90 Tamże.
91 M.D. Feldman, Munchausen by Internet: Detecting Factitious Illness and Crisis on the Internet, „Southern Me-
dical Journal” 2000, nr 93 (7), ss. 669–72.
memosfera__203

żyć można wiele znaków ostrzegawczych: rzekomo chora osoba tworzy przesad-
ne opisy symptomów, jej zły stan stoi w sprzeczności z intensywną aktywnością
online, kryzysy przeplatają się z „cudownymi” uzdrowieniami, podaje sprzeczne
informacje (np. na temat hospitalizacji), raportuje spiętrzenie tragedii w swoim
życiu w momentach, gdy spada zainteresowanie, pod różnymi pozorami odma-
wia kontaktu offline, zachowuje się w sposób emocjonalnie nieadekwatny do sy-
tuacji, wreszcie tworzy sockpuppets komentujące jej wypowiedzi92 .
Reasumując, trzeba stwierdzić, że to nie propagowanie treści pseudonauko-
wych wydaje się dziś największym zagrożeniem, jeśli chodzi o tematykę zdrowia
w internecie, lecz fakt, że – jak zauważa publicystka Roisin Kiberd – ból stał się
jego walutą. Cierpienie uczłowiecza CMC, czyni ją bardziej realną i ludzką, a ten-
dencję tę zaostrzają dodatkowo takie zjawiska jak crowdfunding, clickbaityzm i
kliktywizm. W tej sytuacji choroba stała się osobistym hasztagiem, cenzuralną, a
nawet dydaktyczną wersją torture porn, wreszcie skutecznym sposobem na ure-
alnienie tego, co wirtualne. W owej „internetowej kulturze zranienia” (online wo-
und culture), której narodzin i wzrostu nie zauważyliśmy, zaślepieni pozytywny-
mi stronami CMC,
[w]idzimy hiperbolę internetu wypisanego na ciele w postaci samookaleczają-
cych się fanek Biebera i gwiazd popu golących sobie głowy w akcie pokuty, zmie-
niających internet w targowisko cierpienia. Koncentrując się szczególnie na mło-
dych żeńskich ofiarach, ten odwieczny apetyt wyłania się wszędzie, poczynając
od zagruźliczonych francuskich prostytutek do skazanych na śmierć dzieci, mise-
ry memoirs i onkologicznych przebojów filmowych. Potwierdzają one myśl Edga-
ra Allana Poe, że nie ma bardziej poetyckiego tematu niż śmierć pięknej kobiety
[…]. Wyzdrowienie stanowi satysfakcjonujące zakończenie narracji o chorobie, lecz
to śmierć jest ostatecznym przełomem przynoszącym pamięć i sławę, który łączy
medium z duchowością93.

Na przemian pieszczeni, prześladowani i obnażani przez swoją publiczność


cyberpatografowie wciągani są coraz głębiej w wir e-medycznego rich pointu,
w którym czyhają charakterystyczne dla cyberkultury zasadzki: skomplikowana

92 A. Pulman, J. Taylor, Munchausen by Internet: Current Research and Future Directions, „Journal of Medical
Internet Research” 2012, Jul-Aug; 14(4): e115, DOI: 10.2196/jmir.2011, dostęp: 05.08.2017.
93 R. Kiberd, The Internet of Pain: When Suffering Goes Viral, 26.06.2014, https://motherboard.vice.com/en_us/
article/nzee9d/the-internet-of-pain-when-suffering-goes-viral, dostęp: 05.08.2017.
204__rozdział 8

gra zaufania i nieufności oraz brutalna walka o uwagę, w tym przypadku opar-
ta na rywalizacji w zakresie autentyzmu i ekspresyjnej siły cierpienia, umiejętno-
ści eskalowania emocji i wyłudzania psychologicznych i finansowych gratyfikacji
od użytkowników. „Pakt cybermispornograficzny” tym się różni od klasycznego
Lejeunowskiego paktu autobiograficznego94, że już w samą strukturę jego me-
dium wpisana jest zła wiara, którą dosadnie wyraża znane cyberprzysłowie eve-
rything on the internet is fake. Sieć stanowi królestwo kusząco łatwego kłamstwa,
lecz także – o czym zbyt często się zapomina – równie łatwej demaskacji kłam-
stwa i bezceremonialnej artykulacji nawet najmniej uzasadnionych wątpliwości.
W efekcie cyberpatografia łączy się ze zjawiskiem trollingu, który zapewnia jej
zaskakujące zwroty akcji, zastępując pominięte rozwiązania i nadając nawet naj-
bardziej kiczowatej „pornografii cierpienia” – kontrastujący z jej prostolinijnością
– odcień literatury łotrzykowskiej.

94 Ph. Lejeune, Pakt autobiograficzny, przeł. A.W. Labuda, „Teksty: teoria literatury, krytyka, interpretacja”
1975, nr 5 (23), ss. 31–49.
memosfera__205
9
PRZYTUL MNIE I DAJ PRZEMÓWIĆ SWYM ŁZOM.
MOBILNY CELEBRYTYZM BLISKOŚCI

Wśród medioznawców od kilku dekad toczy się – nierozstrzygnięty dotych-


czas – spór o to, czy zjawisko celebrytyzmu, po raz pierwszy opisane pod tą na-
zwą w latach 60. XX wieku, jest wytworem tej właśnie epoki1 , czy też od dawna
współistniało ze zjawiskiem sławy2 . Abstrahując od wyników tej polemiki, więk-
szość badaczy, których prace można zaliczyć do nurtu celebrity studies, zgadza
się co do tego, że rozwojowa dynamika celebrytyzmu jest bezpośrednio powią-
zana z kulturą wizualną i historycznymi przemianami jej mediów. W latach 60.
XX wieku spowodowały one gwałtowny wzrost wpływu celebrytów na kultu-
rę i sferę publiczną, a co za tym idzie, zaczęli oni wzbudzać większe zaintereso-
wanie naukowców. Tendencję tę w dobitny sposób sproblematyzował historyk
kultury Daniel Boorstin, który ukuł słynne określenie „znani z tego, że są znani”
(well-known for the well-knownness), nazwał celebrytów „ludzkimi pseudowy-
darzeniami” (human pseudo-events) i skrytykował fenomen celebrytyzmu jako
wytwarzający sławę nie tylko niezasłużoną, ale również nieautentyczną, krót-
kotrwałą i płytką, gdyż nie powstającą w sposób organiczny, lecz produkowaną
przez przemysły medialne3. Graeme Turner zwrócił uwagę na pozornie demokra-
tyczny, w rzeczywistości jednak zaledwie demotyczny charakter mechanizmów
rządzących tym zjawiskiem, a także na interaktywne oddziaływania pomiędzy

1 J. Gamson, Claims to Fame: Celebrity in Contemporary America, University of California Press, Berkeley – Los
Angeles 1994, ss. 15–39.
2 E. Barry, Celebrity, Cultural Production and Public Life, „International Journal of Cultural Studies” 2008, nr 11
(3), ss. 251–258.
3 D. Boorstin, The Image: A Guide to Pseudo-Events in America, Atheneum, New York 1961.
208__rozdział 9

mediami i celebrytami4 . Wymuszają one dywersyfikację, mobilność i dostosowy-


wanie się do aktualnych rozwiązań technologicznych, same media zaś skłaniają
do tworzenia nowych form komunikacyjnych, pozwalających na bardziej efek-
tywne zaspokajanie potrzeb celebrytów i ich publiczności.
Z uwagi na ewidentnie krytyczną perspektywę przyjmowaną przez wielu re-
prezentantów celebrity studies badania celebrytyzmu koncentrowały się najczę-
ściej na czterech aspektach tego zjawiska:
 rynkach supergwiazd, rozumianych jako twórcy kultury, stający się spo-
łeczną elitą w efekcie skutecznego gromadzenia odpowiednich nagród, przy
czym w trakcie tego procesu ich zawodowe umiejętności bywają znacznie
przeceniane przez publiczność i media,
 aktorach i gatekeeperach zaangażowanych w tworzenie i promowanie ta-
kich postaci,
 związkach celebrytów z fanami i publicznością,
 na procesie utowarowienia celebrytów przez marketing i wytwarzania w
ten sposób wzorców konsumpcji5.
Co do wysokiej pozycji społecznej celebrytów, należy zwrócić uwagę, że nie
chodzi tu jedynie o przynależność do plutokracji, lecz przede wszystkim do elity
atrakcyjności i charyzmy, złożonej z rekordzistów w dziedzinie przyciągania pu-
blicznej uwagi. Można do niej wejść tylko dzięki stałemu wsparciu ze strony eks-
kluzywnych instytucji, które dzięki możliwościom w zakresie aranżowania i gro-
madzenia odpowiedniej dokumentacji wizualnej zajmują się kultywowaniem
zjawiska celebrytyzmu, a tym samym wywierają unifikujący wpływ na wizerun-
ki aspirantów6 . Wyreżyserowana w ten sposób sytuacja komunikacyjna generu-
je wśród publiczności liczne spory o to, czy i kiedy zachowanie danego celebryty
jest autentyczne, a kiedy zainscenizowane, i czy stanowi zadowalającą realizację
społecznych oczekiwań wysuwanych wobec jego osoby. W obliczu takich prio-
rytetów oczywiste jest, że zostanie celebrytą nie wymaga posiadania szczegól-
nych talentów. Nie dziwi też, że osoby takie nader rzadko potrafią podtrzymywać

4 G. Turner, Understanding Celebrity, Sage Publications, London 2004.


5 G. Ravid, E. Currid-Halkett, The Social Structure of Celebrity: An Empirical Network Analysis of an Elite Population,
„Celebrity Studies” 2013, Vol. 4, No. 2, http://dx.doi.org/10.1080/19392397.2013.791047, s. 184.
6 Tamże, s. 186.
memosfera__209

swój sukces i powszechne zainteresowanie przez dłuższy czas (w tym kontekście


w obszarze angielszczyzny używane są takie określenia, jak fameball i one-trick
pony 7). Co ważne, fakt ten pozwala w razie potrzeby na szybką i sprawną wymia-
nę celebryckiej kadry, jeśli aktualna przestanie realizować to zadanie w zadowa-
lający zarówno przemysły, jak i odbiorców sposób8 .
W konsekwencji wprowadzenia tego reżimu wytwarzani są opisywani przez
Chrisa Rojka celetoidzi, czyli celebryci efemeryczni, skondensowani i skompre-
sowani, pojawiający się jedynie na chwilę na publicznej scenie, oraz celeakto-
rzy, czyli funkcjonujące na analogicznej zasadzie postaci fikcyjne9. Ma to związek
z faktem, że działalność celebryty nie jest uzależniona od jego kwalifikacji, lecz
od milieu. Każde z nich tworzy swoisty ekosystem składający się z gatekeeperów,
konsumentów i mediów, wytwarzający wspólnoty fanowskie, gromadzący sub-
kultury, budujący kulturę celebrycką i warunkujące jej funkcjonowanie sieci spo-
łeczne, regulujący wreszcie zbiorowe oczekiwania wobec person publicznych10.
Najważniejszym z tych oczekiwań jest żądanie, by celebryta nie tyle był „za-
bawiaczem” (entertainer), ile raczej stał się „ludzką rozrywką” (human entertain-
ment), czyli samym swoim istnieniem dostarczał uciechy publiczności. Odróżnia
go to od osób profesjonalnie zajmujących się rozrywką, którym zazwyczaj brakuje
spójnej podstawy narracyjnej. Stosunkowo najłatwiej jest wykreować ją w przy-
padku gwiazd kina, które często pokonują długą i krętą ścieżkę kariery, przeżywa-
jąc po drodze głośne romanse, procesy sądowe i inne życiowe zawirowania, po-
zwalające publiczności powiązać prywatne życie aktora z jego rolami. Skuteczne
wykreowanie postaci celebryty polega zaś przede wszystkim na stworzeniu wra-
żenia bycia autentycznym, czyli na utożsamieniu tworzonych przez niego narracji
z jego osobą, w jej jak najbardziej prywatnym wymiarze. W efekcie powstają nar-
racje wielowymiarowe i frapujące, które w oczach publiczności są o wiele ciekaw-
sze i bardziej angażujące niż jakakolwiek ekranowa kreacja11 .

7 J. Lagore, Self-Promotion for All! Content Creation and Personal Branding in the Digital Age, w: Debates for the
Digital Age: The Good, the Bad, and the Ugly of our Online World, red. D. Sarver Coombs, S. Collister, ABC-CLIO,
Santa Barbara – Denver 2015, ss. 232–234.

8 The Microfame Game, http://nymag.com/news/media/47958/index1.html, dostęp: 19.11.2017.


9 C. Rojek, Celebrity, Reaktion Books, London 2001, ss. 20–50.
10 G. Turner, Approaching Celebrity Studies, „Celebrity Studies” 2010, 1, 1, ss. 11–20.
11 N. Gabler, Toward a New Definition of Celebrity, The Norman Lear Center, Annenberg School of Communica-
tion, University of Southern California 2007, http://www.learcenter.org/html/publications/index.php?sear-
ch=Toward+a+New+Definition+of+Celebrity&c=, dostęp: 10.11.2017.
210__rozdział 9

Reasumując, można powiedzieć, że celebryta stanowi zarazem repertuar re-


prezentacji i wzorzec reżimu dyskursywnego. Jego publiczna persona powią-
zana jest z takimi mechanizmami i strategiami medialnymi, jak konwergencja i
dywersyfikacja platform medialnych, przeprowadzana w celu maksymalnie sku-
tecznej dystrybucji określonego kulturowego produktu. Jest również gatunkiem
(genre) reprezentacji, który realizuje się w ramach semiotycznie bogatego korpu-
su tekstów i dyskursów, animującego i dynamizującego kulturę konsumpcji. Sta-
je się również efektem dyskursywnym, który celebrytyzuje, czyli przetwarza i
na nowo wynajduje przedmioty podległe reżimowi reprezentacji, by mogły zo-
stać skonsumowane przez publiczność. Daje mu to nad nimi pewną kontrolę, lecz
równocześnie eksploatuje go i uprzedmiotawia. Nie należy przy tym zapominać,
że celebryta produkuje także powiązaną z odpodmiotowieniem i odrzuceniem
abiekcję, która dodatkowo wzmaga u publiczności wrażenie, że postaci tego ro-
dzaju są autentyczne i szczere12 .
Refleksja na temat klasycznego wydania celebrytyzmu opiera się głównie na
analizie mechanizmów medialnych, szczególnie telewizyjnych i tabloidowych.
Jednak już na wczesnym etapie rozwoju życia społecznego w internecie zaczę-
ło stawać się jasne, że również i to medium wytwarza dostosowany i uzależnio-
ny od jego poetyki i mechaniki typ sławy. Na nazwanie tego typu celebryty pro-
ponowano wiele określeń: internet/online celebrity/personality, cyberstar, niekiedy
blogebrity, a najwcześniej – Usenet personality. To ostatnie pojęcie używane było
w odniesieniu do użytkowników o szczególnie oryginalnych poglądach, którzy
zaczęli zdobywać sobie popularność w tekstowych środowiskach Usenetu w la-
tach 90. XX wieku. Wśród nich były zarówno wyjątkowo agresywne trolle (przy-
kładem takiej postaci wykreowanej na rodzimym gruncie może być legendarny
Arnold Buzdygan13), ranterzy14 , głosiciele teorii spisku, ale także nieaspirujący do
roli skandalistów użytkownicy zwracający publiczną uwagę tym, że poświęca-
li dużo czasu i energii danej wspólnocie. Podobnie jak dzieje się to w przypadku
innych celebrytów, użytkownicy, którzy często stykali się z przejawami takiej ak-
tywności, zyskiwali poczucie, że znają ich osobiście. Zwrócono przy tym uwagę
na fakt, że sławni użytkownicy Usenetu posiadali zwykle wysokie kompetencje

12 G. Turner, Approaching Celebrity Studies…, dz. cyt., ss. 11–20.


13 W. Orliński, Arnold w areszcie, 25 sierpnia 2006, http://wo.blox.pl/2006/08/Arnold-w-areszcie.html,
dostęp: 05.11.2017.
14 Zob.: S. A. Golder, J. Donath, Social Roles in Electronic Communities, „Internet Research” 2004, Vol. 5, ss. 19–21.
memosfera__211

komunikacyjne, a ich funkcjonowanie było powiązane z więziami społecznymi


powstającymi w ramach wspólnot online. Często formułowali oni oraz kodyfiko-
wali ich zasady i dokumentowali wiedzę na ich temat. Weryfikacja owych treści
pod kątem ich cyberspołecznej użyteczności i ocena ich kontrybucji w danej cy-
berkulturze były jednak uzależnione od grupy odbiorców. Nie każdy użytkownik,
który generował dużą ilość treści o określonym charakterze, potrafił przejść taką
weryfikację pozytywnie. Wielu nadaktywnych użytkowników nie realizowało
żadnej istotnej roli społecznej, stając się powszechnie lekceważonymi ranterami,
niekiedy posądzanymi nawet o bycie botami.
Wbrew temu, czego można by oczekiwać, akceptowana społecznie „gwiaz-
da Usenetu” nie musiała wyznawać poglądów większościowych, ale była zobli-
gowana, by prezentować je w zaaprobowany społecznie sposób (np. spory były
dopuszczalne, lecz pod warunkiem dostosowania ich przebiegu do standardów
społeczności). Jak zauważyli Scott Golder i Judith Donath, celebrytów Usene-
tu należałoby w związku z tym podzielić na zwykłych celebrytów, czyli po pro-
stu „nadwidocznych” użytkowników, i Celebrytów, czyli postaci więcej niż znane
– sławne. Wyróżniały się one tym, że użytkownicy rozmawiali o nich publicznie,
traktując ich jako wspólnotowo istotne punkty odniesienia. Użytkownicy-Cele-
bryci nie musieli posiadać statusu eksperta, lecz zazwyczaj cechował ich pozy-
tywny obraz siebie i pewna realna władza społeczna opierająca się na tym, że inni
uznawali ich głos za znaczący. Dlatego często przyjmowali role przywódcze, nie-
kiedy nawet „kradnąc” wspólnotę osobom, które zarządzały nią wcześniej15. Od-
notowano również, że działalność typowo usenetowego „dyskutującego celebry-
ty” miała raczej charakter globalny niż lokalny, to znaczy nie specjalizował się on
zazwyczaj w określonym temacie, lecz wypowiadał się na temat wielu i działał w
całym środowisku16. Jednak wraz z pojawieniem się nowych typów platform, ze
wzrostem dominacji wizualności i komunikacji w czasie rzeczywistym ów „cele-
bryta dyskutujący” przestał dominować w medialnym pejzażu „gwiazd internetu”.
Jak wspomniałam, społeczne mechanizmy rządzące fenomenem sławy, a tym
samym publicznymi personami osób sławnych, ulegają historycznym przemianom

15 Tamże, s. 11.
16 M. Forestier, J. Velcin, A. Stavrianou, D. Zighed, Extracting Celebrities from Online Discussions, Proceedings
of the 2012 International Conference on Advances in Social Networks Analysis and Mining, August 26–29 2012,
ss. 322–326, http://mediamining.univ-lyon2.fr/velcin/public/publis/ASONAM_2012.pdf, dostęp: 05.11.2017.
212__rozdział 9

wraz ze zmieniającymi się technologiami medialnymi17. Na skutek popularyzacji


platform cyfrowych, umożliwiających nieustanny dostęp do informacji, nastąpił
wzrost udziału w niej technologii mobilnych, które przeszły w ostatnich latach
kolejną – choć z pewnością nie ostatnią – transformację. Na użytek tej książki
ową najbardziej aktualną postać internetowego celebrytyzmu proponuję okre-
ślić mianem jukstabrytyzmu18 . Stanowi on wariant zaproponowanego przez Ter-
ri Senft, a rozwiniętego przez Alice E. Marwick pojęcia mikrocelebrytyzmu19, czyli
„nowego stylu performansu online”, do którego celebryci wykorzystują webca-
my, wideo, audio, blogi i sieci społecznościowe, by budować swoją popularność
wśród czytelników, widzów i wszystkich tych, z którymi są połączeni online20.
Tak rozumiany mikrocelebryta powinien być postrzegany zarazem jako sposób
myślenia (mindset) i zestaw praktyk (set of practices), w ramach których prze-
kształca publiczność w fandom, nadając relacjom z nią pozory osobistej przyjaź-
ni. Popularność zapewnia mu sprawne zarządzanie tą relacją, a autoprezentacja
jest prowadzona w taki sposób, by realizowała zarówno tradycyjną funkcję sa-
moserwowania się celebryty do konsumpcji przez publiczność, jak i by wpisywa-
ła się w model kultury partycypacyjnej. W tej sytuacji łatwiej jest – jak zauważa
Marwick – opisać mikrocelebrytyzm poprzez to, co mikrocelebryta robi, niż przez
to, kim jest21 .
W stosunku do wcześniejszych form celebrytyzmu zachodzą tu dwie istotne
zmiany. Po pierwsze, budowany jest inny rodzaj relacji z fanami. Ma ona charak-
ter interaktywny, co dodatkowo wzmaga zaangażowanie publiczności i przerzu-
ca pomost nad nieprzekraczalną dotychczas barierą między fanem a idolem. Po
drugie, nowe media modelują postaci mikrocelebrytów na innowacyjne sposoby,
dostosowując do własnych uwarunkowań wykorzystywane przez nich techniki
autoprezentacyjne. W ich ramach po raz kolejny budowana jest publiczna perso-
na celebryty przeznaczona do skonsumowania przez widownię, lecz tym razem
czyni się to poprzez wdrażanie medialnej strategii intymności, tworząc wrażenie

17 A. E. Marwick, You May Know Me From YouTube: (Micro)-Celebrity in Social Media, w: A Companion to
Celebrity, red. P. D. Marshall, S. Redmond, John Wiley & Sons, Hoboken 2015, ss. 333–350.
18 Łac. iuxta – ‘blisko, przy’.
19 Pojęcie to omówię w dalszej części rozdziału.
20 T. M. Senft, Camgirls: Celebrity and Community in the Age of Social Networks, Peter Lang, New York 2008,
s. 25.
21 A. E. Marwick, You May Know Me From YouTube…, dz. cyt., s. 347.
memosfera__213

osobistego kontaktu i budując u publiczności poczucie bycia zauważonym, do-


cenionym. Detale tej strategii różnią się w zależności od kontekstu, w którym lo-
kują się osoby ją praktykujące, a także od określonych rozwiązań technicznych
(np. skupiony na komunikacyjnej funkcji fotografii Instagram wymusza estetyza-
cję, natomiast YouTube pozwala promować postaci i treści subkulturowe). Istot-
ne jest również to, że w przypadku celebrytów bliskości przestaje obowiązywać
– wyraźnie widoczna na przykład w funkcjonowaniu gwiazd Hollywoodu – za-
sada ochrony życia prywatnego. Kultywowały ją one z tego względu, że pewne
jego elementy zwykle nie nadawały się do skonsumowania przez publiczność, w
związku z czym były cenzurowane, a to, co ujawniano na jego temat – zorien-
towane było wyłącznie na budowanie wizerunku rozumianego jako marka. W
związku ze zmniejszoną potrzebą takiej ochrony w przypadku mikrocelebrytów
ograniczeniu uległa rola managementu, wzrosła natomiast zarazem podatność i
tolerancja na błędy i potknięcia, których widownia wręcz oczekuje. Fani trady-
cyjnych celebrytów są zwykle rozczarowani pojawieniem się tego rodzaju zanie-
dbań w zakresie komunikacyjnej spójności, natomiast publiczność mikrocelebry-
tów – wręcz przeciwnie, traktuje je jako kolejny dowód ich autentyczności22 .
Cechy mediów społecznościowych i mobilnych kreujące poczucie bliskości
między użytkownikami niejako kondensuje opisany w rozdziale V fenomen selfie.
Ten rodzaj zdjęcia wykorzystują obecnie zarówno mikrocelebryci, jak i tradycyj-
ni celebryci, chętnie wykonujący sobie niby przypadkowe, pseudospontaniczne,
rzekomo niewystylizowane autoportrety, których cykle układają się w swoiste
dzienniki wizualne dokumentujące ich normalność i zwyczajność. Zabieg ten
ma w założeniu uczynić ich bliższymi rzeszom fanów. Celebrity selfies sprawiają,
że sami celebryci stają się swoimi własnymi, samokontrolującymi siebie papara-
zzi. Uwagę przyciągają też selfies celebrytów z fanami, którzy przyjmują w takich
przypadkach rolę paparazzo-amatora i niekiedy sami dzięki takim zdjęciom stają
się znani, niejako kradnąc nieco blasku napotkanej sławie.
Wielokrotnie analizowano fenomen relacji paraspołecznych (parasocial rela-
tionship), które publiczność, a szczególnie fandomy w swoim przekonaniu nawią-
zują z postaciami znanymi im z mediów. Przekonanie to staje się jeszcze silniejsze,
gdy fani mogą wejść w posiadanie materiałów, dzięki którym mogą wyobrażać
sobie zachowanie obiektu swojego zainteresowania w codziennych sytuacjach.

22 Tamże.
214__rozdział 9

Mikrocelebryci, chętnie oprowadzający publiczność po swoim życiu prywatnym i


błyskawicznie reagujący na wysyłane przez nią komunikaty, są prawdziwymi mi-
strzami w nawiązywaniu i podtrzymywaniu tego rodzaju więzi. Staje się to moż-
liwe dzięki technicznym uwarunkowaniom mediów społecznościowych, które
pozwalają na oznaczanie i w ten sposób przywoływanie użytkowników w ra-
mach platform, wskutek czego żadne dyskusje na ich temat nie pozostają przez
nich niezauważone23. Dzięki tej prawidłowości mikrocelebryta może przekroczyć
granice swojego milieu, których pokonywanie było o wiele trudniejsze dla wywo-
dzących się z broadcast media celebrytów24 .
Skutki takiej sytuacji mogą być rozmaite, gdyż wielu mikrocelebrytów o ce-
chach self-made men odnajduje się tylko w takich sytuacjach komunikacyjnych,
w których całkowicie mogą kontrolować swój wizerunek. Iluzja atrakcyjności
wielu z nich pryska po pojawieniu się w innym niż źródłowy kanale komunika-
cyjnym, podczas gdy tradycyjny celebryta ma tę przewagę, że jest (prawie) za-
wsze profesjonalnie przygotowany na atak paparazzich, czerwony dywan czy tak
zwaną ściankę25.
Produkcja jaźni (self) zawsze stanowiła najważniejszy stymulator rozwoju fe-
nomenu celebryty26. Jaźń celebryty zdobywającego sławę w internecie musi być
jednak skonstruowana i performowana w taki sposób, by przyciągać uwagę w
morzu innych, wyjściowo równorzędnych przekazów27. Zadanie to znacznie uła-
twia bezpośredni dostęp oraz demokratyzacja zjawiska sławy, które czynią perso-
nę mikrocelebryty jaźnią publiczno-prywatną (public private self)28, ujawnianą nie
w ramach komunikacji jednokierunkowej, lecz interpersonalnej rozmowy29. Po-
strzegany z tej perspektywy mikrocelebryta okazuje się przede wszystkim prak-
tyką performatywną, której treść stanowią intymność, autentyczność i dostęp30.

23 The Microfame Game, http://nymag.com/news/media/47958/index1.html, dostęp: 19.11.2017.


24 A. E. Marwick, Status Update: Celebrity, Publicity, and Branding in the Social Media Age, Yale University Press,
New Haven, London 2013, s. 114.
25 Tamże, s. 341.
26 D. P. Marshall, The Promotion and Presentation of the Self: Celebrity as Marker of Presentational Media,
„Celebrity Studies” 2010, 1, 1, s. 39.
27 A. E. Marwick, Status Update…, dz. cyt., s. 117.
28 D. P. Marshall, The Promotion and Presentation of the Self…, dz. cyt., s. 45.
29 Tamże, s. 41.
30 A. E. Marwick, d boyd, To See and Be Seen: Celebrity Practice on Twitter, „Convergence” 2011, 17, 2, s. 140.
memosfera__215

Działania jukstabryty i ich odbiór są z kolei bezpośrednio uzależnione od me-


diów mobilnych, charakterystycznej dla nich intymnej poetyki, a nade wszyst-
ko persystentnej dynamiki, która bazuje nie tylko na bezpośrednim, ale również
nieustannym dostępie. Dzięki tym uwarunkowaniom komunikacyjnym obecnie
można być sławnym, całkowicie omijając obiegi oficjalne i media głównonurto-
we. W związku z tym – co nigdy wcześniej nie miało miejsca – postaci celebry-
tów często pozostają w nich zasadniczo nieznane, a kiedy się tam pojawiają, bu-
dzą zaskoczenie, niekiedy przerażenie, niemal zawsze zaś opór i ostrą krytykę
wynikające z niezrozumienia ich funkcji31 .
Celem i zarazem metodą działania jukstabryty jest wykreowanie, a następ-
nie pielęgnacja poczucia autentycznej, szczerej32, intymnej, emocjonalnej, inte-
raktywnej, nieustannie podtrzymywanej bliskości, osobistej znajomości i emo-
cjonalnej, przyjacielskiej33 więzi z publicznością i/lub fandomem. Jeśli w danym
przypadku wchodzi w grę ostatnia z wymienionych opcji – co nie jest regułą – ce-
lebryta bliskości zmierza do wyłonienia z grupy fanów swojej „gwardii przybocz-
nej”. Jej uczestnicy nie tylko będą dobrowolnie i aktywnie zachęcać innych do
przyłączenia się do fandomu, ale również z zaangażowaniem walczyć o jego do-
bre imię w cyberprzestrzeni, kontrując głosy krytyczne i zwalczając konkurencję.
W tej sytuacji zrozumiałe jest, że incydentalni, niezaangażowani wcześniej w
ów długotrwały i bogaty w treści proces komunikacyjny odbiorcy nieadekwatnie
odczytują język, którym jukstabryta posługuje się w kontaktach z fanami. Mogą
na przykład uznać pojawiające się w nim przekleństwa za wyraz agresji oraz na-
rzędzie szczególnie brutalnego, bo publicznego poniżania i obrażania użytkowni-
ków. Tego rodzaju sytuację komunikacyjną interpretują jednoznacznie jako atak

31 Np.: „Dorośli zwykle nie mają pojęcia o ich istnieniu, nie znają ksywek, nie widzieli żadnego kawałka radosnej
twórczości filmowej zamieszczonej w sieci. A powinni. Bo to świat, w którym «cześć, cwelu» zastępuje
powitanie. Gdzie jedną sugestią, hasłem, niewinnym niby-żartem można wskazać ofiarę i ją zniszczyć. Dzielić
i rządzić. Wyznaczać zasady. Błyszczeć. Karmić ego i najniższe instynkty. I zarabiać, zarabiać, zarabiać. […] Ci
ludzie, youtuberzy, w wieku nastu lat wybili się na popularność i niezależność finansową. I to nie mając ku
temu żadnych powszechnie przyjętych podstaw: wykształcenia, wiedzy, kompetencji. Mają za to w sobie
bezczelność, parcie na ekran, przebojowość i pewną ludyczną charyzmę”, M. Suchodolska, YouTuberzy, którzy
stworzyli z dzieci bezrozumnych zombie. Hejt sposobem na biznes, 6.11.2015, http://biznes.gazetaprawna.pl/
artykuly/903737,you-tube-vlogerzy-gimper-isamuxpompa-thenitrozyniak-hejt-sposobem-na-biznes.html,
dostęp: 05.11.2017.
32 A. E. Marwick, Status Update…, dz. cyt., s. 119.
33 Jak zauważa Marwick, wcześniej rozpatrywano publiczność sław w kategoriach fanów i antyfanów, nie zaś
przyjaciół i obcych. Tamże, s. 115.
216__rozdział 9

celebryty na jego własną publiczność, która – o dziwo – wydaje się zachwyco-


na tym faktem. Nie uwzględniając kontekstowego charakteru i społecznej funkcji
przeklinania w grupach rówieśniczych34 , odbierają ją jako naganną obyczajowo i
szkodliwą społecznie, w związku z czym starają się jej przeciwdziałać. Wówczas
mogą zaatakować osobę samego jukstabryty, sprzeciwiając się jej rzekomo de-
moralizującej obecności w przestrzeni publicznej.
W ten sposób uwarunkowanie przez technologiczną specyfikę platform kreu-
je jukstabrytów na niezwykle kontrowersyjne postaci współczesnego życia pu-
blicznego, a niekiedy rozpętuje wokół ich działalności prawdziwą panikę moral-
ną. Wynika to ze wspomnianego już faktu, że jukstabryta podaje się publiczności
do konsumpcji poprzez wszechobecne, przenośne i nieustannie aktywne me-
dia mobilne. Za ich pośrednictwem oferuje jej swoje towarzystwo, zapośredni-
czone przez siebie doznania, przeżycia i doświadczenia, jak również określo-
ne przedmioty, które sprzedaje lub rozdaje w charakterze pamiątek czy nagród,
przyjmując w zamian pieniądze, uwagę, wsparcie, usługi, zaangażowanie, czas.
Z uwagi na te priorytety preferowany przezeń styl komunikacyjny ma charakter
fatyczny (stąd częste u incydentalnych odbiorców wrażenie, że jukstabryci „mó-
wią o niczym”), uporczywy, osobisty i codziennościowy. W tej sytuacji niezbędna
do funkcjonowania jest mu przede wszystkim wspomniana ciągłość połączenia
i nieustanność dostępu, niekoniecznie zaś na przykład publiczny skandal, który
był – i jest nadal – jedną z najbardziej efektywnych metod przykuwania uwagi
stosowanych przez tradycyjnych celebrytów. Celebryta bliskości uprawia raczej
tak zwane dramy, czyli drobne konflikty o charakterze towarzyskim, które mogą
jednak skłonić na przykład publiczność dwóch skłóconych ze sobą vlogerów do
wejścia w potencjalnie brutalny i eskalujący w niekontrolowany sposób konflikt35.

34 Przeklinanie jest kontekstualnym aktem komunikacyjnym, na który wpływ wywierają wzajemne rela-
cje aktorów, temat i sytuacja, zarówno w wymiarze społecznym, jak i fizycznym. T. Jay, K. Janschewitz, The
Pragmatics of Swearing, „Journal of Politeness Research” 2008, nr 4, ss. 267–288, DOI 10.1515/JPLR.2008.013,
dostęp: 05.11.2017. W związku z tym wiąże się z solidarnością grupową i tożsamością. Jest aktywnością lin-
gwistyczną angażującą użycie słów tabu, powszechnie ocenianych jako szokujące, a osoby, które ich uży-
wają, postrzegane są na ogół jako antyspołeczne i ofensywne. W konsekwencji przeklinanie wywie-
ra negatywny wpływ na społeczny status jednostki i to, jak jest ona postrzegana przez innych. W grupach
młodzieży przeklinanie jest jednak – właśnie z tego względu – używane jako znak solidarności i wyraża oso-
bistą lub grupową tożsamość. K. Stapleton, Swearing, w: Interpersonal Pragmatics, red. M. A. Locher & S. L.
Graham, De Gruyter Mouton, Berlin 2010, ss. 289–306.
35 Przykładem może tu być toczona w latach 2015–2016 w polskim internecie „wojna” fanów Gimpera i Ato-
ra: „Gimper opowiada o początku współpracy z Atorem, która rozpoczęła się 3 lata temu. Opisuje […], że
przez ten okres traktował Atora jako w pewien sposób mentora, co skutkowało jego nieufnością do innych
memosfera__217

Mimo podobieństw w zakresie podejmowanych strategii medialnych po-


szczególni jukstabryci – ewidentnie preferujący fatyczną funkcję komunikacji
– koncentrują się zwykle na jakimś długoterminowym, wiodącym zagadnieniu,
które pozwala przyporządkować ich działalność do określonej kategorii. Nawet
jeśli w praktyce sprowadza się ona do tak szerokiego i zarazem mało kreatyw-
nego tematu, jak popularny obecnie lifestyle rozumiany jako „ja i moje (nieko-
niecznie ciekawe) życie”. Wybór taki pomaga im w konstruowaniu wyrazistych
person, które mają wyróżnić ich na tle konkurencji i zwrócić uwagę publiczności
poprzez odpowiedni dobór strategii narracyjnej. Określa zarazem rodzaj emocji,
w których będzie ona partycypować, wchodząc w kontakt z danym jukstabry-
tą, a tym samym definiuje ją samą, wskazując równocześnie rodzaje produktów,
które będzie można jej sprzedać.
Bardziej doświadczeni jukstabryci w celu utrzymania zainteresowania lub po-
szerzenia grona odbiorców łączą, zmieniają lub starają się zmieniać tematy i po-
wiązane z nimi persony, na przykład przekształcając swój humorystyczny vlog
adresowany do gimnazjalistów w kanał podróżniczy dla dorosłych. Wplatają ele-
menty humorystyczne do przekazu o eksperckim charakterze, eksploatując tym
samym komunikacyjny potencjał humoru, o którym piszę w rozdziale II. Ponad-
to dokonują medialnej dywersyfikacji, modyfikując swój wizerunek w zależno-
ści od platformy komunikacyjnej, z której w danym momencie korzystają. Czynią
tak z uwagi na zróżnicowane regulacje i uwarunkowania technologiczne, ale też
profil publiczności. Statystyki skłaniają obecnie do traktowania na przykład Sna-
pchata jako medium młodzieżowego i liberalnego36 , Facebooka – silnie cenzuro-
wanego i gromadzącego starszą publiczność, Instagrama – konserwatywnego

ludzi. Przez to miał też rozpaść się jego związek. Gimper w pewnym momencie udał się na terapię poznaw-
czą, ponieważ jego psychika była w rozsypce. U YouTubera zostały stwierdzone stany depresyjno-lękowe.
Współpraca Gimpera z Atorem została zakończona w styczniu 2015 roku po YouConie. Po jego zakończe-
niu Ator wstawił film w którym mówił m.in. o kompleksach Gimpera, co go bardzo uraziło. Gimpera bardzo
zabolało, że jego zwierzenia zostały wyciągnięte na wierzch, tuż po zakończeniu współpracy. Tomek odpo-
wiada również na screen rozmowy z Martą. Przedstawia zrzuty wiadomości, gdzie razem z Martą postano-
wili wkręcać Atora. Krzysztof dowiedział się, że Marta jest w związku z Gimperem i jest w ciąży […]. Momen-
tem w którym Gimper poczuł się bardzo źle było nagranie z ukrytej kamery, gdzie Ator tłumaczy, że każdy
się na kimś wybija i jego tagach […]. W dalszej części filmu Gimper załącza skan karty informacyjnej pacjenta,
gdzie opisane jest rozpoznanie i wywiad. YouTuber cały czas uczęszcza na różne formy psychoterapii, a tak-
że bierze leki, które pokazuje wraz z receptami”, Ator pozwał Gimpera do sądu, ten odpowiada na zarzuty, ht-
tps://apynews.pl/ator-pozywa-gimpera, 2016/03/18, dostęp: 05.11.2017.
36 Ł. Dębski, Snapchat w Polsce. Statystyki i użytkownicy, 26.08.2016, http://www.infosocialmedia.pl/
snapchat-w-polsce/, dostęp: 07.11.2017.
218__rozdział 9

i adresowanego do młodych dorosłych, lecz skoncentrowanego na wizualnych i


estetycznych aspektach przekazu37, YouTube’a zaś – jako chaotyczne królestwo
wernakularnych wideo, dla których charakterystyczna jest przewaga treści nad
formą38 .
Warto również zwrócić w tym kontekście uwagę na analizowane przez Alice
E. Marwick rozróżnienie między przypisanym (ascribed) a osiąganym (achie-
ved) mikrocelebrytyzmem. Analogicznie sława jukstabryty może mieć charakter
przypadkowy, kiedy nie planował on lub nie był – w ogóle lub przez jakiś czas –
świadom swojej popularności w Sieci, ewentualnie – gdy ktoś inny posłużył się
jego wizerunkiem, odbierając mu, całkowicie lub częściowo, za jego zgodą lub
bez niej, sprawczość w zakresie jego kształtowania. Wówczas mamy do czy-
nienia z celebrytyzmem przypisanym, choć warto podkreślić, że sytuacja ta nie
wyklucza przejęcia kontroli nad własnym wizerunkiem przez wykreowanego w
ten sposób celebrytę. Mikrocelebrytyzm przypisany nie musi być wynikiem me-
dialnej produkcji, co traktowano ongiś jako nieodłączne od zjawiska gwiazdor-
stwa i celebrytyzmu39. Natomiast w przypadku celebrytyzmu osiąganego mamy
do czynienia z przemyślaną i zaplanowaną strategią autoprezentacyjną. W jej
skład wchodzą: tworzenie persony, dzielenie się (sharing) osobistmi informacja-
mi na swój temat, konstruowanie połączeń komunikacyjnych w taki sposób, by
skutecznie budować iluzję przyjaźni i bliskości, oferowanie uwagi publiczności
i identyfikowanie jej jako fandomu, wreszcie strategiczne odsłanianie kolejnych
informacji tak, by zwiększyć lub utrzymać popularność40. Wciąż zauważalna róż-
nica w hierarchii między przypadkową sławą a sławą wynikającą z profesjonal-
nie prowadzonej autopromocji oznacza, że mikrocelebryta kroczy po cienkiej
linii między perspektywą podwyższenia statusu dzięki osobistym osiągnię-
ciom a obnażeniem całkowitego braku takowych i kompromitacją41 . Ta dwutoro-
wa dynamika mikrocelebrytyzmu ma paradoksalny charakter. Czyni go zarazem

37 Y. Joon Lim, Decision to Use Either Snapchat or Instagram for Most Powerful Celebrities, „Research Journal
of the Institute for Public Relations” 2017, Vol. 3, No. 2, http://www.instituteforpr.org/wp-content/uploads/
Young-Lim-.pdf, dostęp: 22.11.2017.
38 T. Sherman, Vernacular Video, w: Video Vortex Reader: Responses to YouTube, red. G. Lovink, S. Niederer,
Institute of Network Cultures, Amsterdam 2008, s. 163.
39 A. E. Marwick, Status Update…, dz. cyt., s. 116.
40 Tamże.
41 Tamże, s. 136.
memosfera__219

zjawiskiem o charakterze prorównościowym (jego przykład wykazuje, że „zyskać


sławę każdy może”), jak i jeszcze silniej uzależnionym od przemysłów („podczas
gdy w osiąganiu tradycyjnej sławy dużą rolę odgrywał przypadek, mikrosława
jest praktycznie rzecz biorąc nauką”)42 .
Wśród rozumianych w powyżej opisany sposób celebrytów bliskości wyod-
rębnić można kilka typów powiązanych z tematami person. Pierwszy z nich to
jukstabryta-błazen. W polskojęzycznym internecie ten typ persony ma długą tra-
dycję. Taki właśnie profil posiadała jedna z pierwszych rodzimych gwiazd inter-
netu – Gracjan R***, który w latach swojej świetności stanowił na tle ówczesne-
go pejzażu medialnego tak egzotyczną figurę, że wielu użytkowników uważało tę
postać za czystą kreację, a przemysły nie umiały w pełni wykorzystać ani zmone-
taryzować jej ogromnej, choć niewątpliwie opierającej się na kontrowersji i rela-
cji typu love-hate, popularności43. W późniejszych latach niszową, acz zaskakują-
co trwałą popularność – cytaty z jego filmów weszły na stałe do języka polskich
internautów – zyskał równie tajemniczy, co wulgarny youtuber Łukasz „Testo-
viron” S***, o którym piszę szerzej w rozdziale IV. Obecnie zaś wielkim rozgłosem
cieszy się – streamujący życie codzienne swojej patchworkowej rodziny – Daniel
„Magical” Z***, określany przez przerażonych publicystów jako „największa pa-
tologia polskiego YouTube’a”44. Wzorzec ten realizują również liczni profesjonalni

42 The Microfame Game, http://nymag.com/news/media/47958/index1.html, dostęp: 19.11.2017.


43 Jak pisze o sobie sam Gracjan: „Od 2008 roku jestem gwiazdą internetową. Występowałem w telewizji,
w radiu, w reklamach, na koncertach, a moje obrazy wystawiałem na wystawach zbiorowych. Dostałem na-
grodę Świra 2009 w kategorii Internet oraz nagrodę PinOskary 2010 jako osobowość PinoTV. Pisały o mnie
gazety, czasopisma i portale internetowe. Od roku 2011 swoje piosenki nagrywam w studiu z podkładami
muzycznymi, tworzonymi przez znajomego muzyka, a teledyski do nich kręcę już sam. Obecnie współpracuję
z DJ, który finalizuje miksowanie wszystkich nagranych przeze mnie piosenek. Moje piosenki planuję wydać
na płycie CD. Ostatnio w telewizji był o mnie reportaż, w którym dokładnie mnie zaprezentowano”. http://
www.gr, Arnold w areszcie acjanroztocki.pl/grackowice.htm, dostęp: 07.11.2017.
44 Np.: „Trudno w tym momencie założyć nowatorski kanał na YouTube. Jest zbyt duża konkurencja wśród
recenzentów, komentatorów, komików czy graczy […]. Niektórzy, w poszukiwaniu świeżych pomysłów, cof-
nęli się do korzeni ludzkości, a pierwotne instynkty zawładnęły nad rozumem i godnością człowieka […].
Przeklinają, biją się, upijają alkoholem, rozwalają meble i sprzęt… Nie chcę nikomu ubliżyć, ale przypomina
to trochę wizytę w zwyrodniałym cyrku […]. Daniel Magical był już ofiarą ataku – inny youtuber rzucał w
jego okna butelkami, sąsiedzi wzywali policję, a on sam niedawno trafił na «dołek». Internet zawrzał, gdy
na jednym filmiku «wywoływał duchy» m. in. Lecha Kaczyńskiego czy Zbigniewa Wodeckiego […]. Krymi-
nał bardziej fascynuje niż szare życie, dlatego zawsze będziemy chcieli go oglądać”, B. Gadziński, Patologia
na YouTube kwitnie. Tak jak „DanielMagical” transmitują libacje, bójki i podpalanie kolegów, 7.08.2017, http://
natemat.pl/214349,patologia-z-polskiego-youtube-robia-transmicje-na-zywo-z-picia-wodki-bojek-i-pod-
palania-kolegow, dostęp: 07.11.2017.
220__rozdział 9

performerzy, jak choćby zdobywający sobie popularność także poza Polską, a


specjalizujący się w prankach przy wykorzystaniu ukrytej kamery Sylwester W***.
Jukstabryta-błazen, skupiając się na koncentrowaniu uwagi publiczności, ba-
lansuje na cienkiej granicy dzielącej zachowania akceptowane społecznie – a po-
nadto dozwolone na określonej platformie – od zakazanych. Bywa prowokujący,
bezczelny, wulgarny, chętnie posługuje się obosieczną bronią szyderstwa i hejtu,
niekiedy sam padając ich ofiarą. Dlatego wywiera na odbiorcach silne wrażenie
szczerości i autentyczności, choć równocześnie może być odbierany jako freak,
obrażany, poniżany czy oskarżany o psychiczne zaburzenia i społeczne niedosto-
sowanie. Wśród jukstabrytów tego typu szczególne kontrowersje budzą posta-
ci, które wydają się epatować swym niskim kapitałem społecznym i kulturowym
(zaliczyć do nich można np. wspomnianych Gracjana R*** i Daniela Z***). Repre-
zentowany przez nich styl komunikacji wydaje się podążać tropem najbardziej
kontrowersyjnych reality shows w rodzaju osławionej produkcji MTV Ekipa z New
Jersey (Jersey Shore, 2009–2012) i jej kolejnych wydań, relacjonujących zachowa-
nia uznawane powszechnie za kompromitujące, a nawet zakazane.
Internetowi celebryci tego rodzaju wydają się nie mieć żadnych zahamowań,
gdy prezentują swoje zachowania w mediach, a na żądanie publiczności chętnie
doprowadzają je do ekstremum, wykazując przy tym dużą odporność na pre-
sję ze strony hejterów. Wykorzystują fakt, że w mikroprzestrzeniach mobilnych
mediów społecznościowych – zacierających granice między tym, co prywatne, a
tym, co publiczne – wolno więcej niż w świecie offline, a tym bardziej więcej niż
w obiegu mediów tradycyjnych.
Tego rodzaju persony bywają również kreowane w ramach projektów me-
dialnych i artystycznych. W takich przypadkach angażuje się często aktorów nie-
profesjonalnych, wykorzystujących elementy własnego doświadczenia, nawyki,
schematy zachowania i temperament jako budulec kreowanej postaci. Stworzo-
no w ten sposób na przykład przerysowane, parodystyczne, lecz równocześnie
niezwykle wiarygodne persony dewotki Grażyny Ż***45 , mistrzyni wulgaryzmów

45 „Przez około dwa miesiące «Grażyna Żarko» umieszczała w serwisie YouTube kontrowersyjne filmy ze
swoimi radykalnymi radami i poglądami. Nagrania obejrzały miliony internautów. Duża część nie pozosta-
wiła na kobiecie suchej nitki, wyzywając ją od najgorszych i grożąc śmiercią …]. [P]o dwóch miesiącach od
pojawienia się w internecie «pani Grażyny» okazało się, że jej nagrania to medialna prowokacja producenta
telewizyjnego Grzegorza Cholewy oraz scenarzysty i reżysera Bartłomieja Szkopa. Ich celem było przedsta-
wienie panującego w polskim internecie chamstwa, agresji i wulgarności. Zatrudniona specjalnie do projektu
memosfera__221

Barbary K***46 czy alkoholika Wiesława W***47. Sytuacje takie rodzą rzecz jasna
wiele wątpliwości, z których najistotniejsza dotyczy tego, czy działanie tego ro-
dzaju nie ma w rzeczywistości charakteru nieuczciwej eksploatacji wizerunków,
z której konsekwencji ich właściciele nie zdają sobie w pełni sprawy. Dlatego po-
stać jukstabryty-błazna stanowi wyjątkowo bogaty w znaczenia rich point, wo-
kół którego toczą się gorące spory o granice wolności w internecie i konsekwen-
cje ich przekraczania.
Jukstabryta-ekspert z kolei stara się – mniej lub bardziej skutecznie – odgry-
wać rolę autorytetu w bardzo różnych dziedzinach: techniki, psychologii, mody,
seksu, rodzicielstwa, sportu, historii, polityki, medycyny (nierzadko komple-
mentarnej i alternatywnej, o czym piszę szerzej w rozdziale VIII), wreszcie jako-
ści wszelkich możliwych produktów wszystkich wyobrażalnych branż, od litera-
tury do garmażerki. Jest to status niewątpliwie będący jednym z najtrudniejszych
do dłuższego podtrzymania. Zaangażowanie jukstabryty-eksperta w działal-
ność rynku towarów i usług wystawia go na wiele pokus. Z jednej strony na po-
kusę niepohamowanego monetaryzowania skupianej przez siebie uwagi, z którą

emerytowana nauczycielka Anna Lisak. – Od początku wiedziała, że musi się liczyć z nieprzyjemnymi komen-
tarzami, ale nikt nie spodziewał się takiej fali nienawiści – mówią autorzy projektu […]. Gdy sprawa wyszła
na jaw, część swoich negatywnych komentarzy internauci zaczęli kasować”. Projekt «Grażyna Żarko», czyli
jak wygląda chamstwo w sieci, https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/projekt-grazyna-zarko-czyli-jak-
-wyglada-chamstwo-w-sieci,266320.html, 22.07.2012, dostęp: 07.11.2017.
46 „O Baśce Kwarc usłyszeliśmy w 2008 roku. Od tego czasu zabawna emerytka raczy nas swoimi nowymi
projektami w internecie oraz parodiami polskich programów. Pod pseudonimem Baśka (lub Barbara Kwarc)
kryje się Barbara Rogowska urodzona w Mławie w 1953 roku […]. Barbara Rogowska przez lata pracowała jako
garderobiana we wrocławskim Teatrze Polskim, a przez 10 lat pozowała studentom Akademii Sztuk Pięknych.
Po tym zetknięciu się ze sztuką zaczęła pracować w fabryce ram. Była też sklepikarką. W roku 2008 Barbara
Kwarc pojawiła się w Klatce B – paradokumencie łączącym w sobie elementy komedii i horroru […]. Od razu
zauważył ją polski show biznes. Rozpoczęła współpracę z Szymonem Majewskim w Szymon Majewski Show,
gdzie prowadziła przegląd prasy. Baśka Kwarc wystąpiła też w komediach Milion Dolarów (2010) oraz Cia-
cho (2010). Jednocześnie prowadziła własnego bloga z parodiami popularnych programów, komentowała
też bieżące aktualności […]. Baśka już od kilku lat ma w internecie rzesze fanów, którzy przyznali jej miano
«królowej internetu»”, Baśka Kwarc, Barbara Rogowska – kim naprawdę jest? [KARIERA, RODZINA], 01.05.2016,
http://www.fokus.tv/news/baska-kwarc-barbara-rogowska-kim-naprawde-jest-kariera-rodzina/6714, do-
stęp: 10.11.2017.
47 „Po filmie, w którym wyraził swoją opinię na temat tanich win, stał się gwiazdą internetu. Widzowie po-
kochali go za naturalność i zabawne błędy językowe. Jednak nie wszyscy odbierają Wiesława Wszywkę po-
zytywnie. Co więcej, niektórzy zarzucają pomysłodawcy serii filmików o nim wykorzystywanie osoby uza-
leżnionej od alkoholu. – Pan Wiesław otrzymuje swoją część pieniędzy z filmów – broni się Dawid Rycąbel”.
P. Marszałek, Twórca serii z Wiesławem Wszywką: Nie chcę, by fani go odwiedzali i kupowali mu alkohol, http://
weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20316875,tworca-serii-z-wieslawem-wszywka-nie-chce-by-fani-go-
-odwiedzali.html, dostęp: 07.11.2017.
222__rozdział 9

wiąże się ryzyko szybkiego roztrwonienia najistotniejszego waloru, jakim jest au-
tentyczność, co prowadzi do utraty wiarygodności i zaufania widzów. Z drugiej
strony, przyjmując funkcję bezstronnego recenzenta, ekspert ryzykuje uwikłanie
się w nierówne spory prawne z producentami.
Jukstabryci-eksperci są również atakowani przez przedstawicieli mediów tra-
dycyjnych i profesjonalistów zawłaszczanych przez nich dziedzin, a kwintesencją
stawianych im zarzutów i zarazem streszczeniem kulturowych sporów toczących
się wokół społecznej roli tych wernakularnych dystrybutorów wiedzy jest głośna
książka Andrew Keena, nosząca znamienny tytuł Kult amatora48 .
Jukstabryta przyjemności podaje się publiczności do konsumpcji jako obiekt
o charakterze estetycznym i/lub erotycznym. Mianem tym określić można pio-
senkarzy (polskim przykładem może być Dawid Kwiatkowski), vlogerki modowe,
makijażowe, lifestyle’owe, instagramowe modelki i tym podobne. Zarówno same
ich persony, jak i ogniskujące się wokół nich praktyki wydają się mieć charakter
najbardziej tradycyjny, a źródeł rządzących nimi schematów można się doszuki-
wać w – przedcelebryckim jeszcze – kulcie gwiazd. Różnicę stanowi fakt, że wa-
lory poszczególnych jukstabrytów tego rodzaju są równocześnie żywo dyskuto-
wane i krytykowane w internecie, a emocjonalne i kreatywne zaangażowanie ich
fandomów – przejawiające się choćby w produkcji i prezentacji fanartów i fanfik-
cji – czyni z nich niemal bezbronne ofiary szyderstw i prześladowania.
Dobrym przykładem może tu być niełatwe internetowe życie Kwiatona-
tors, czyli fandomu wspomnianego Dawida Kwiatkowskiego, który pod wieloma
względami przypomina lokalne wydanie Beliebers – międzynarodowej fanbase
Justina Biebera. Jego uczestniczki wierzą w realny charakter osobistej więzi z wy-
branym przez siebie celebrytą bliskości, podtrzymywanej przezeń na przykład
przez umiejętnie dozowane deklaracje w rodzaju „Mimo tego, że dzielą nas set-
ki kilometrów, ja czuję Cię obok” czy „Nie oddam Was nikomu, jesteście moi”49.
W tej sytuacji uważają się za zobligowane do stawania w jego obronie w inter-
netowych sporach („naszym obowiązkiem jako fan jest bronić swojego idola za
wszelką cenę”50), co dodatkowo podjudza fanhaters.

48 A. Keen, Kult amatora. Jak internet niszczy kulturę, przeł. M. Bernatowicz, K. Topolska-Ghariani,
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2017.
49 http://fandoms.pl/228109/dlaczego-dawid-jest-hejtowany, dostęp: 22.11.2017.
50 Tamże.
memosfera__223

To właśnie media mobilne, zapewniając otwarty dostęp do idola, generują


owo bezprecedensowe poczucie osobistej więzi oraz przyjemność płynącą z by-
cia zauważonym i docenionym przez – ongiś niedosiężny – obiekt uczuć. Budują
tym samym niezwykle silną iluzję wzajemności, o której fani Beatlesów z lat 60.
XX wieku mogli jedynie pomarzyć.
O jukstabrycie cierpienia piszę szerzej w rozdziale VIII, omawiając narracyj-
ne uwikłania onkoblogerów. Oferuje on swej publiczności katartyczne wstrzą-
sy emocjonalne, potencjalną duchową przemianę, która ma się dokonać wsku-
tek refleksji nad wartością życia w duchu memento mori, oraz współdzielone
poczucie zagrożenia i niepewności, wytwarzające iluzję wspólnoty. Jego reper-
tuar obejmuje ponadto – podobnie jak w przypadku jukstabryty przyjemno-
ści – umiejętność kreowania poczucia odwzajemnianego wsparcia, docenienia i
ważności, a także – poprzez niejednokrotnie drastyczne opisy dolegliwości i pro-
cedur medycznych – ambiwalentnego doświadczenia abiekcji, rozumianej jako
obrzydzenie podszyte fascynacją.
Szczególnie interesującym typem celebryty bliskości jest jukstabryta zbrod-
ni, który serwuje publiczności podobny zestaw przeżyć co jukstabryta cierpienia,
jednak w jego przypadku zdecydowanie dominuje abiekcja. Medialnie zapośred-
niczona bliskość jego osoby pozwala publiczności doświadczyć ekscytujące-
go dreszczu zgrozy poprzez wykreowanie iluzji bycia bezpośrednimi, a zarazem
w pełni bezpiecznymi świadkami przerażających zdarzeń, które wcześniej były
przed zaserwowaniem ich widowni starannie redagowane i cenzurowane w ra-
mach działalności gatekeeperów mediów głównonurtowych. Oczyszczali je oni
zarówno z nadmiernej drastyczności, jak i z szerokiego kontekstu codziennego
życia sprawców i ofiar, motywacje aktorów zaś były naginane do określonej tezy.
Tego rodzaju jukstabryckie narracje budowane są jednak w odmienny od wy-
mienionych uprzednio sposobów, bo niebezpośrednio i poprzez retrospekcję. Ich
podstawy tworzą opisywane w rozdziale VII cyfrowe ślady pozostawione przez
rzeczywiste lub przypuszczalne ofiary i/lub sprawców przestępstw, które stały
się powszechnie znanymi causes célèbres. Takie osoby stają się znane dopiero po
zajściu tragicznych wydarzeń, w przypadku ofiar często po ich śmierci (w ciągu
ostatnich kilku lat w Polsce byli to np.: Iwona W***, Ewa T***, Magdalena Ż***, Wik-
toria C*** czy wspomniany w rozdziale VII Daniel R***). Rzekomi sprawcy nato-
miast zyskują status celebrytów w momencie, kiedy ich aktywność w internecie
224__rozdział 9

zamiera z uwagi na toczące się śledztwo lub odbywanie kary (Katarzyna i Bartło-
miej W***, znani jako „rodzice małej Madzi”, Adam Z*** – domniemany zabójca
Ewy T***, „polski Hannibal Lecter” – Kajetan P*** czy Zuzanna M*** znana w in-
ternecie pod pseudonimem „Maria Goniewicz”, a w prasie tabloidowej – pod czu-
łym przydomkiem „Krwawej Zuzy”). Internauci wspólnie eksplorują pozostałe po
nich cyfrowe ślady, produkując ich biografie, rozbudowując detale, nadinterpre-
towując fakty i ostatecznie gubiąc się w niezliczonych, niejednokrotnie mocno
fantastycznych wersjach wydarzeń.
Warto podkreślić, że w przypadku jukstabrytów zbrodni budzące abiekcję
elementy narracji nie są – poniekąd wbrew uwarunkowaniom mediów mobil-
nych – transmitowane bezpośrednio, lecz muszą zostać przez publiczność do-
powiedziane i wyobrażone. Tworząc własne wersje wydarzeń bazuje ona na ma-
teriałach zebranych w tychże mediach. Persona jukstabryty zbrodni ilustruje nie
tylko to, w jaki sposób uczestnicy kultury „używają” postaci celebrytów, ale także
to, jak wyobrażają sobie przyczynowość, według jakich schematów budują nar-
racje, kreśląc kolejność zdarzeń, interpretując powiązania i motywacje.
Obecność w mediach mobilnych i społecznościowych praktycznie każ-
dej osoby publicznie znanej oznacza także przybliżenie publiczności tradycyj-
nych celebrytów poprzez bezpośrednie ukazanie ich życia prywatnego, w mniej-
szym stopniu redagowanego przez management. Często oznacza to ujawnienie
fałszów, błędów i pęknięć w ich oficjalnym wizerunku. Ich obnażenie może sta-
nowić zaskoczenie lub nawet szok dla publiczności, szczególnie w przypad-
ku starannie dotychczas stylizowanych przez przemysły postaci, które w innych
mediach sprawiały lepsze wrażenie lub wydawały się poważniejsze. Wskutek to-
lerancji dla błędów, typowej dla mediów mikrocelebrytyzmu, niekiedy defini-
tywnie wypadają z wcześniej odgrywanych ról, co może zarówno pomóc odro-
dzić się ich sławie w nowej – choć niekoniecznie przez nich planowanej – postaci,
jak i poważnie jej zaszkodzić w wyniku odwrócenia się od nich widowni.
Reasumując, rich point jukstabrytyzmu wyznaczają przede wszystkim spo-
ry o granice między przestrzenią prywatną a publiczną oraz o rolę waloru au-
tentyczności w komunikacji, szczególnie medialnie zapośredniczonej. Mobil-
ne media społecznościowe podważają jasne dotychczas rozróżnienie między
„znanymi publicznie” i „znanymi osobiście”, a ich użytkownicy spierają się, czy
mają prawo uczynić „znajomego z mediów” autorytetem lub ważnym punktem
memosfera__225

emocjonalnego odniesienia w swoim życiu. W rezultacie widownia zatraca po-


czucie sceniczności, czego konsekwencją może być dopatrywanie się owej sce-
ny wszędzie. Tym samym zatarciu ulegają granice między plotką a „potwier-
dzonym info”, inscenizacją a improwizacją, szczerością a kreacją, publicznością a
spektaklem51 . Zaglądaniu za kulisy nie towarzyszy już specyficzny dreszczyk; pu-
bliczność niemal rutynowo ogląda próby i przygotowania, tak jakby stały się one
częścią performansu, a tekstów medialnych nie traktuje jako starannie przygoto-
wanych i zamkniętych.
Co jednak szczególnie istotne, społecznościowe media mobilne rutynowo
uczą wszystkich swoich użytkowników strategii i praktyk pozwalających na re-
alizację zasad jukstabrytyzmu. Czynią to łącząc rozrywkowy charakter fety-
szyzowany przez biznesmenów oraz technokratów i techniki reklamowe za-
czerpnięte z kultur celebrytyzmu oraz marketingu. Tym samym wnoszą zasady
ekonomii uwagi do życia codziennego i relacji międzyludzkich, nawiązywanych
przez wszystkich uczestników kultury, popularyzując wśród nich takie techniki
przyciągania uwagi jak self-branding czy lifestreaming52 . Owa polityka upublicz-
niania wizerunków ludzi, koncepcji i organizacji przy użyciu medialnych narzędzi
zawłaszczanych przez przemysły marketingu, public relations, branding, lobbying
zatacza coraz szersze kręgi53. W związku z tym, jak zauważa Neal Gabler, ogólnie
pojęta sława (celebrity) powinna być określona jako dominująca obecnie forma
sztuki – nie tylko ze względu na uwagę, którą przyciąga, czy sposób, w jaki pod-
porządkowuje sobie kolejne media, lecz również ze względu na to, jak precyzyj-
nie odzwierciedla podstawowe założenia współczesnej kultury54 .

51 A. E. Marwick, Status Update…, dz. cyt., s. 118.


52 Tamże, s. 10.
53 A. E. Marwick, You May Know Me From YouTube…, dz. cyt., s. 338.
54 N. Gabler, Toward a New Definition of Celebrity, The Norman Lear Center, Annenberg School of
Communication, University of Southern California 2007, http://www.learcenter.org/html/publications/
index.php?search=Toward+a+New+Definition+of+Celebrity&c=, dostęp: 10.11.2017.
10
KONIEC INTERNETU? MOGĘ CIĘ ZAPROWADZIĆ.
WSPÓLNOTY OMAMÓW JAKO INTERNETOWE
BAZY PRZECIWWIEDZY

W latach 90. XX wieku wśród użytkowników, a także pierwszych badaczy cy-


berkultury powodzeniem cieszyła się interpretacja internetu – formującego do-
piero swój globalny zasięg – jako spełnionej eutopii: enklawy wolności, równo-
ści i demokracji. Dobitnym wyrazem wiary w prawdziwość tego przekonania był
słynny Manifest Niezależności Cyberprzestrzeni (A Declaration of the Independence
of Cyberspace) Johna Perry’ego Barlowa, opublikowany 8 lutego 1996 roku 1 . Tekst
ten powstał w momencie historycznym, w którym dostęp do Sieci posiadał za-
ledwie 1% ludności świata, a większość jej przedstawicieli nie znała nawet okre-
ślenia „internet”. Obecnie dostęp do Sieci ma 50% 2 , minione zaś 21 lat znacząco
zmieniło poglądy na to, czym Sieć jest, do czego powinna być wykorzystywana i
w jakim kierunku zmierza jej rozwój.
Wizja internetu jako enklawy swobód traciła na popularności w miarę jak co-
raz więcej mówiono o nim jako o wyjątkowo skutecznym narzędziu inwigilacji,
podważając równocześnie przekonanie o możliwości uprawiania za jego pośred-
nictwem całkowicie prywatnej komunikacji. W zamian za to częściej analizowa-
no przesłanki do cenzurowania i innych form kontroli Sieci, a także ostrzegano

1 Zob.: J. P. Barlow, A Declaration of the Independence of Cyberspace, https://projects.eff.org/~barlow/Decla-


ration-Final.html, dostęp: 20.09.2014. Por. także: S. Rudnicki, Ciało i tożsamość w internecie. Teoria, dyskurs,
codzienność, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2013, ss. 137–149.
2 We Are Social, 2017 Digital Yearbook. Internet, Social Media, and Mobile Data for 239 Countries Around the
World, 26 stycznia 2017, https://www.slideshare.net/wearesocialsg/2017-digital-yearbook, s. 6, dostęp:
29.10.2017.
228__rozdział 10

przed rozpowszechnieniem i konsekwencjami tych praktyk3. Wskutek socjalme-


diatyzacji CMC, symbolizowanej przez technobiznesowy sukces Marka Zucker-
berga, ostatecznie już – jak się wydaje – zniszczona została wiara w prowolno-
ściowy i autonomiczny charakter internetu. Niewielu jest dziś badaczy i publicy-
stów, którzy traktują jeszcze te wartości jako możliwe do zrealizowania w jego
ramach4 . Jeżeli taka opcja jest jeszcze rozpatrywana, to w związku z nadal nie-
zbyt dobrze poznanymi i stosunkowo słabo kontrolowanymi obiegami cyfrowy-
mi poza zdominowanym przez aplikacje i wyszukiwarki commonwebem (rów-
nież: surface web, clearnet, non-darknet). Najczęściej w tym kontekście wymienia
się – wspomniany we wcześniejszych rozdziałach – darknet. Względnie anoni-
mowy charakter komunikacji w tym środowisku bywa interpretowany przez co
bardziej optymistycznie nastawionych użytkowników jako pełna prywatność, co
jest oczywistą przesadą5 , mimo że z pewnością jest ona większa niż w ogólnodo-
stępnym internecie.
W darknecie wiele zasad odnoszących się do commonwebu funkcjonu-
je niejako w odwróceniu, inne zaś przypominają rozwiązania znane z prehisto-
rii internetu. Nie działają w nim wyszukiwarki, lecz jedynie listy linków, jest gra-
ficznie prymitywny i powolny, a identyfikacja użytkownika jest – przynajmniej
deklaratywnie – niemożliwa. Entuzjaści takich rozwiązań występują przeciw-
ko powszechnej w dobie mediów społecznościowych praktyce wyłudzania in-
formacji w zamian za informacje. Dlatego też darknet jest uznawany przez ak-
tywistów politycznych z krajów totalitarnych, a także osoby zainteresowane
działaniami przestępczymi oraz obrotem nielegalnymi towarami za efektywny
kanał komunikacyjny6 . Z tego względu często dyskutowanym problemem zwią-
zanym z funkcjonowaniem darknetu jest anonimizacja przeprowadzanych w nim

3 W ostatnich latach szczególnie stanowczo na ten temat wypowiadał się Evgeny Morozov. Np.: tenże, The Net
Delusion: The Dark Side of Internet Freedom, Public Affairs, New York 2011. Temat powracał również w licznych
publikacjach na temat tzw. postprawdy i trollingu politycznego, np.: E. Davis, Post-Truth: Why We Have Reached
Peak Bullshit and What We Can Do About It, Little & Brown, New York 2017; M. d’Ancona, Post Truth: The New
War on Truth and How To Fight Back, Ebury Press, London 2017; J. Ball, Post-Truth: How Bullshit Conquered the
World, Biteback Publishing, London 2017.
4 Por. np.: W. Orliński, Internet. Czas się bać, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2013.
5 Por. np.: A. Couts, Harvard Student Used Tor to Anonymize Bomb Threat Emails, Failed, 18.12.2013, http://www.di-
gitaltrends.com/web/harvard-student-used-tor-anonymize-bomb-threat-email-failed/, dostęp: 20.09.2014.
6 Zob.: C. Senker, Cybercrime & the Dark Net: Revealing the Hidden Underworld of the Internet, Arcturus Pub-
lishing, London 2016.
memosfera__229

transakcji. Ta z kolei wiąże się z zagadnieniem kryptowalut i technologii block-


chain, opisywanej jako propozycja daleko idącej zmiany strukturalnej – decentra-
lizacji internetu7.
W praktyce pod pojęcie „ukrytej Sieci” podciągnąć można jednak nie tylko
darknet, ale też wszystkie treści nieindeksowane w ramach ogólnodostępnego
internetu. Można się nawet spotkać z ironicznym stwierdzeniem, że gdy w wa-
runkach realnego potopu informacyjnego wchodzimy na drugą stronę wyników
wyszukiwarki, w istocie przedostajemy się na „ciemną stronę internetu”, ponie-
waż tak daleko dociera zaledwie nikły promil użytkowników8 . Sytuacja ta jest za-
razem skutkiem i przyczyną zaostrzania się rywalizacji o zainteresowanie użyt-
kownika w ramach intensywnej i nieustannej gry kultury dystrakcji9 i ekonomii
uwagi. Wykorzystuje ona techniki pozycjonowania oraz wiedzę na temat funk-
cjonowania algorytmów personalizujących hierarchię udostępnianych użytkow-
nikowi treści. W tej sytuacji – szczególnie wśród młodego pokolenia, niepamię-
tającego już świata sprzed epoki mediów społecznościowych – narasta potrzeba
rozwiązań, które zaoferują użytkownikom komunikacyjną anonimowość, często
przybierającą formę pseudonimowości. Użytkownicy pragnący uwolnić się od
„hipoteki offline” porzucają lub świadomie torpedują – wykorzystując niezgod-
nie z regulaminem – onimowe10 portale społecznościowe takie jak Facebook11 ,

7 Np.: P. Vigna, Michael J. Casey, The Age of Cryptocurrency: How Bitcoin and Digital Money Are Challenging the
Global Economic Order, Barnes & Noble, New York 2016; J. Pagliery, Bitcoin: And the Future of Money, Triumph
Books, Chicago 2014; D. Tapscott, A. Tapscott, Blockchain Revolution: How the Technology Behind Bitcoin Is
Changing Money, Business and the World, Penguin Books Limited, New York 2016; D. Peterson, Digital Curren-
cies: Unlocking the Secrets of Crypto-Currencies, Partridge Publishing, Singapore 2017; M. Szymankiewicz Bit-
coin. Wirtualna waluta internetu, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2014; K. Kopańko, M. Kozłowski, Bitcoin – złoto
XXI wieku, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2014; D. Homa, Sekrety Bitcoina i innych kryptowalut. Jak zmienić wir-
tualne pieniądze w realne zyski, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2015; S. Bala, T. Kopyściański, W. Srokosz, Kryp-
towaluty jako elektroniczne instrumenty płatnicze bez emitenta. Aspekty informatyczne, ekonomiczne i prawne,
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2016, a także raport badawczy Cambridge Centre for
Alternative Finance: G. Hileman, M. Rauchs, Global Cryptocurrency Benchmarking Study, https://www.jbs.cam.
ac.uk/fileadmin/user_upload/research/centres/alternative-finance/downloads/2017-global-cryptocurren-
cy-benchmarking-study.pdf, dostęp: 17.06.2017.
8 Por.: A. Czerner, D. Parzych, M. Piejko, M. Wanke, Katalizatory wiedzy. Alternatywny dyskurs o substancjach
psychoaktywnych na podstawie analizy forum internetowego Hyperreal, Opole 2014, s. 5, przez: http://socjolekt.
uni.opole.pl/?p=16349, dostęp: 07.07.2017.
9 Zob. M. Krajewski, Kultura dystrakcji – deficyty uwagi i strategie jej kumulacji, http://krajewskimarek.blox.pl/
resource/Ekonomia_uwagi.doc, dostęp: 13.07.2014.
10 Wymuszające na użytkownikach używanie prawdziwych tożsamości z offline (ὄνομα, ónoma – gr. imię).
11 Np. zakładanie tzw. trollkont lub posługiwanie się nieprawdziwymi danymi. Por. np.: D. Glenn, More Teens
230__rozdział 10

a w zamian za to powołują i zasiedlają głębsze środowiska, nadając im charakter


enklaw wolności, szczególnie wolności słowa12 . W tej sytuacji rośnie nie tylko za-
interesowanie anonimowymi sieciami, ale także anonimizującymi tożsamość śro-
dowiskami w commonwebie. Przykładem może tu być choćby powodzenie loso-
wych chatów wideo w rodzaju Chatroulette czy Omegle13, na których nastolatki
niepamiętające „świata przed Zuckerbergiem” ekscytują się odkryciem, iż przez
internet można się również kontaktować z zupełnie nieznajomymi osobami14.
Trzeba stwierdzić, że środowiska darknetu istotnie stanowią enklawy – przy-
najmniej względnej – wolności w coraz silniej kontrolowanej cyberprzestrzeni.
Mimo to nieprawdziwe byłoby twierdzenie, że to, co się w nich dzieje, jest nie-
wykrywalne dla władz, ponieważ nawet najlepiej wyedukowany użytkownik zo-
stawia ślady i popełnia błędy. Z tego powodu fantazja o pełnym odcieleśnieniu
(disembodiment)15 , depersonalizacji i odtożsamieniu CMC, mimo iż obecnie po-
wraca, najprawdopodobniej nadal pozostanie jedynie fantazją. Jak podkreśla
danah boyd, ślad pozostawiany przez użytkownika w cyberprzestrzeni ma cha-
rakter uporczywy (persistent). Dane te niezmiernie trudno jest usunąć, przede
wszystkim dlatego, że są powielane w dowolnej ilości i zawsze potencjalnie moż-
liwe do wyszukania 16. Patricia Aufderheide zauważa, iż sytuację dodatkowo kom-
plikuje fakt, że w ich posiadanie mogą wchodzić – oprócz władz, które są sil-
niej kontrolowane społecznie – również prywatni przedsiębiorcy, co sprawia, że
trudno przewidzieć, w jaki sposób mogą w przyszłości zostać przetworzone17.

Are on Tumblr than Facebook or Instagram, Survey Finds, 9.01.2013, http://socialtimes.com/more-teens-are-


-on-tumblr-than-facebook-or-instagram-survey-finds_b115576, dostęp: 20.09.2014.
12 Por. projekt darknetowego portalu społecznościowego: R. W. Gehl, Power / Freedom on the Dark Web. A Dig-
ital Ethnography of the Dark Web Social Network, „New Media and Society” 2016, Vol 18, Issue 7, http://journals.
sagepub.com/doi/full/10.1177/1461444814554900, dostęp: 17.06.2017.
13 Talk to strangers! When you use Omegle, we pick someone else at random and let you talk one-on-one. To help
you stay safe, chats are anonymous unless you tell someone who you are (not suggested!). http://www.omegle.
com/, dostęp: 17.06.2017.
14 J. D. James, Introduction, w: „The Internet and the Google Age: Prospects and Perils”, red. J.D. James, Resear-
ch-Publishing.net, 2014, ss. 12–13.
15 A. Muri, Of Shit and the Soul: Tropes of Cybernetic Disembodiment in Contemporary Culture, „Body & Society”
2003, nr 9/3, ss. 73–92.
16 danah boyd, Social Network Sites and Networked Publics: Affordances, Dynamics and Implications, w: A Net-
worked Self: Identity, Community, and Culture on Social Network Sites, red. Z. Papacharissi, Routledge 2010, ss.
39–58.
17 P. Aufderheide, Copyright, Fair Use, and Social Networks, w: A Networked Self…, ss. 274–303.
memosfera__231

Anne Helmond dodaje, że ów ślad, który można uznać za równoznaczny z cyfro-


wą tożsamością, bardzo szybko się dezaktualizuje, nigdy nie może zostać uznany
za kompletny i jest nieustannie uzupełniany18 . Nie wolno przy tym zapominać, że
żaden użytkownik nie kształtuje owego śladu w pełni samodzielnie i świadomie,
ponieważ stanowi on sumę interakcji, nad którymi – zarówno w świecie offline,
jak i online – nigdy nie sprawujemy pełnej kontroli19. Grażyna Osika pisze w tym
kontekście o trzech wymiarach tożsamości komunikacyjnej20, której jedyną sta-
łą cechą wydaje się, by posłużyć się określeniem Roberta J. Liftona, „proteuszowa
zmienność”21 .
Badacze nie zawsze zwracają dostateczną uwagę na fakt, że cyfrowy ślad fun-
dujący takąż tożsamość pozostaje w rozproszeniu z uwagi na powszechne dziś
korzystanie przez jednego użytkownika z wielu terminali, w tym również mo-
bilnych. Przemysł usilnie dąży do opracowania rozwiązań efektywnych w za-
kresie identyfikacji użytkownika posługującego się różnymi urządzeniami, co nie
jest jednak łatwe. W tej sytuacji nie dziwi pojawienie się w badaniach cyberkul-
tury podejść inspirowanych Latourowską teorią aktora-sieci (ANT). Pozwalają one
potraktować terminal jako aktanta, a zarazem jako ważnego pośrednika pomię-
dzy osobą użytkownika a jej cyfrowymi ekstensjami, którego techniczne i inte-
rakcyjne uwarunkowania modyfikują nawiązywane za ich pośrednictwem inte-
rakcje 22 . Pomimo niewątpliwej wagi faktu owego zapośredniczenia warto w tym
miejscu przypomnieć rozważania pioniera cyberfilozofii Michaela Heima, który
już w pierwszej połowie lat 90. XX wieku pisał o roli „haczyków” (hooks) w on-
tologii wirtualności. W codziennych praktykach komunikacyjnych w internecie
można zamaskować płeć, wiek czy etnos użytkownika, lecz nie można wyrugo-
wać wielu innych cech powiązanych z cielesnym wymiarem człowieczeństwa,
przede wszystkim śmiertelności/„rodzalności” (mortality/natality), tymczasowości

18 W rozdziale VII wykazałam, że ślad cyfrowy może być rozbudowywany również po śmierci użytkownika,
znacząco modyfikując jego tożsamość w odbiorze społecznym.
19 A. Helmond, Identity 2.0: Constructing Identity with Cultural Software, http://www.annehelmond.nl/wor-
dpress/wp-content/uploads//2010/01/helmond_identity20_dmiconference.pdf, 2010, dostęp: 17.06.2017.
20 G. Osika, Tożsamość osobowa w epoce cyfrowych technologii komunikacyjnych, Wydawnictwo Universitas,
Kraków 2016, ss. 163–171.
21 R.J. Lifton, The Protean Self: Human Resilience in an Age of Fragmentation, Basic Books, New York 1993.
22 Por. np.: J. Kopeć, Z notesem wśród nie-ludzi. Propozycja dla antropologii kultury cyfrowej, „Kultura i Historia”
2015, nr 27.
232__rozdział 10

(temporality) i wrażliwości (fragility)23. Przykładem ilustrującym, czym skutkuje


powszechne ignorowanie tych uwarunkowań – zarówno przez użytkowników,
jak i „technorati”, a także badaczy cyberkultury – może być nieoczekiwana pro-
blematyczność zagadnienia „cyfrowej śmierci” omówiona w rozdziale VII.
W powyżej omówionym sensie ponownego odkrycia zalet anonimizacji CMC,
trend do zakładania trudno dostępnych dla tropicieli tożsamości stref swobod-
nej wypowiedzi w cyberprzestrzeni prowokuje pytanie o aktualny stan granic
między tym, co nieakceptowane – od zbrodni poczynając, a na politycznej nie-
prawomyślności kończąc – a tym, co prywatne. Kwestia prywatności jest obec-
nie traktowana jako jeden z najistotniejszych problemów cyberkultury24 , mimo
że, jak wspomniałam, na ogół nie wierzy się już w możliwość zaistnienia steryl-
nych enklaw w Sieci, z racji swojej mechaniki ogromnie podatnej na wszelkie-
go rodzaju inwigilację. Mimo to można podważyć również i przekonanie o prze-
zroczystości komunikacji komputerowo zapośredniczonej, nie tylko odwołując
się do ekskluzywnych przestrzeni darknetu, ale również przywołując przykłady
ogólnodostępnych środowisk, które posiadają ewidentne cechy enklaw anoni-
mowości. Rozpatrując dotychczasową historię Sieci, trzeba dojść do wniosku, że
potrzeba ich wytworzenia pojawia się zawsze, gdy poruszane są prywatne i/lub
drażliwe tematy, i odwrotnie: możliwość ich anonimowego poruszania wydaje
się jedną z ważnych przyczyn popularyzacji CMC. Można wręcz podejrzewać, że
gdyby udało się całkowicie wyrugować z Sieci tendencję do anonimizacji komu-
nikacji, oznaczałoby to zniszczenie zasadności uprawiania tej ostatniej w środo-
wiskach cyfrowych, ponieważ przestałaby się ona wówczas znacząco różnić od
innych jej form.
Rzecz jasna eksperci – zarówno przedstawiciele odpowiednich służb, jak i
prywatne osoby dysponujące ponadprzeciętnymi umiejętnościami technicznymi

23 M. Heim, The Metaphysics of Virtual Reality, Oxford University Press, Oxford 1993, s. 100.
24 „Jedynie 4% badanych użytkowników sieci zadeklarowało, że nie korzysta z żadnych zabezpieczeń pry-
watności […]. [W] ciągu ostatnich 3 lat zaobserwowano bardzo widoczny wzrost użytkowania form zabez-
pieczeń związanych z historią przeglądania: częściej jest ona czyszczona, częściej kasowane są ciasteczka,
częściej też internauci korzystają z przeglądarek w trybie prywatnym (incognito). Trendy te mogą świadczyć o
tym, że rośnie społeczna świadomość prywatności, jak również sposobów jej ochrony. Warto zwrócić uwagę,
że znacznie wzrósł odsetek osób, które deklarują, że nie umieszczają w sieci swojego zdjęcia. To największy
wzrost w deklaracjach dotyczących zabezpieczeń prywatności, jaki zanotowano od poprzedniej edycji ba-
dania (+26 p.p)”. Prywatność w Sieci 2016/ 2017, raport z badań przeprowadzonych na zlecenie Związku Pra-
codawców Branży Internetowej IAB Polska, https://www.iab.org.pl/wp-content/uploads/2017/03/IAB_Pol-
ska_Prywatnosc_w_sieci_2016_2017_raport.pdf, s. 5, dostęp: 07.07.2017.
memosfera__233

– są w stanie dotrzeć do wielu treści, które użytkownicy niekoniecznie chcą


ujawniać. Jednak zbyt często się zapomina, że tym ostatnim chodzi również – a
może nawet przede wszystkim – o zachowanie dyskrecji względem współużyt-
kowników, których poziom wiedzy jest przeciętny. Jest to ważny czynnik na
przykład w przypadku portali i aplikacji randkowych, które z uwagi na intymny
charakter zamieszczanych treści muszą zapewniać ogłaszającym się niezbędny
poziom dyskrecji, a tym samym bezpieczeństwa25.
Kolejnym, lecz znacznie bardziej niepokojącym przykładem, mogą być pseu-
donimowe środowiska pronarkotykowe. Największymi z polskojęzycznych są:
powstały w 1996 roku serwis Hyperreal i jego odnoga Neurogroove. Oba wzoro-
wane są na analogicznych środowiskach anglojęzycznych, przede wszystkim Ero-
wid.org. Ich interakcyjne centrum stanowią technicznie i formalnie archaiczne
fora dyskusyjne. Są one celowo pozbawione wszelkich uatrakcyjnień wizualnych i
hiperłącz wiążących je z innymi platformami, w tym szczególnie z portalami spo-
łecznościowymi, ponieważ umożliwiałoby to identyfikację tożsamości użytkow-
ników. Byłaby ona wysoce niepożądana ze względu na to, że używanie i obrót
substancjami zmieniającymi świadomość może skutkować nie tylko kłopotami z
prawem, ale również odrzuceniem społecznym. Jest ono szczególnie dotkliwe w
przypadku osób nieletnich, którym „przypał z rodzicami” jest w stanie całkowi-
cie zrujnować przyjemność płynącą z zażywania, nieodwracalnie niszcząc ich re-
putację w opinii znaczących innych26 . Na tym przykładzie można zaobserwować,
że wielokrotnie przepowiadany, a nawet konstatowany zanik niektórych staro-
świeckich typów cyberśrodowisk takich jak forum dyskusyjne nie nastąpił i ra-
czej szybko nie nastąpi. Rozwiązania tego typu umożliwiają bowiem wyjątkowo
skuteczne maskowanie tożsamości (przynajmniej jak na commonweb ery aplika-
cji społecznościowych), co jest ich silnym atraktorem.
W przypadku wspólnot Hyperreal i Neurogroove można mówić o całym ze-
stawie zalecanych przez administrację i samych użytkowników taktyk służących

25 Zob.: D. Chambers, Social Media and Personal Relationships: Online Intimacies and Networked Friendship,
Palgrave-Macmillan, New York 2013.
26 „[M]atka dowiedziała się że pale mj i łykam leki […]. Minęło już sporo czasu, mj odstawiłem na rzecz kody
i dexa ale do teraz jestem paskudnym ćpunem i wrakiem człowieka i na pewno pale to świństwo. […] Dla
niej jestem już skazany na dragi i na pewno nie długo zacznę ładować w struny a wogóle powinnem iść na
terapie albo jakiś odwyk. Ogólnie w domu patrzą na mnie jak na szmatę […], już zawsze będę kolesiem który
skończy na dworcu żebrając o hajs na ćwiare”, http://hyperreal.info/talk/prosto-oczy-rodzicami-t22199-30.
html, dostęp: 20.09.2014.
234__rozdział 10

zamazywaniu tożsamości, takich jak podawanie jako miejsca zamieszkania użyt-


kownika kraju innego niż Polska (u podstaw leży założenie, że lokalne organy ści-
gania nie będą zainteresowane taką osobą). W regulaminie figuruje również za-
kaz upubliczniania wszelkich informacji, które mogą pomóc w identyfikacji
użytkownika, a także żądanie posługiwania się odmiennym od używanych przez
daną osobę gdzie indziej pseudonimem. Można powiedzieć, że Hyperreal sta-
nowi swoiste medium antyspołecznościowe. Jednak mimo świadomości za-
grożeń nie zeszło ono pod powierzchnię commonwebu, lecz pozostaje ogólno-
dostępne, co jest motywowane przez administratorów swoiście pojętą misją
edukacyjno-społeczną:
Redakcja serwisu nie nakłania do zażywania opisywanych substancji […]. Zda-
niem twórców NG, jeśli ktoś decyduje się na przyjęcie narkotyku […] – powinien
móc przygotować się do tego możliwie najbezpieczniej, hołdując mottu know your
body, know your mind, know your substance, know your source, co w wolnym tłu-
maczeniu brzmi: «znaj umiar, zachowaj przytomność, odrób lekcje, kupuj naj-
czyściej lub wcale» […]. W Polsce narkotyki to wciaż dla wielu osób tabu, a często
jedynymi dostępnymi informacjami sa skostniałe, sformalizowane materialy ofi-
cjalne […]. Publikacje te nie gwarantują użytkownikom pełnej wiedzy. Neuro Gro-
ove, wspólnie z materiałami gromadzonymi od 1996 roku w serwisie hyperreal.info
[…] oraz na forum talk.hyperreal.info […], wypełniają lukę w dostepie do informacji o
substancjach psychoaktywnych27.

Zgodnie z zakładaną dla wspólnot online zasadą 90/9/128 zdecydowaną ilo-


ściową przewagę mają w nich zazwyczaj tak zwani lurkerzy, czyli osoby nie-
udzielające się czynnie, lecz jedynie przeglądające treści zamieszczane przez
administrację i aktywnych użytkowników29. Bazując na tym założeniu, można
wnioskować, że Hyperreal i Neurogroove stanowią najczęściej czytane polskoję-
zyczne kompendia wiedzy na temat szeroko rozumianych substancji zmieniają-
cych świadomość30. Warto zaznaczyć, że użytkownicy serwisów zaliczają do nich
nie tylko heroinę czy LSD, ale też papierosy i piwo oraz różnorodne egzotyczne i

27 http://neurogroove.info/o-co-tu-chodzi, dostęp: 20.09.2014.


28 Więcej na jej temat piszę w: M. Kamińska, Niecne memy. Dwanaście wykładów o kulturze internetu, Galeria
Arsenał, Poznań 2011, ss. 42–43.
29 A. Czerner, D. Parzych, M. Piejko, M. Wanke, dz. cyt, s. 71, 158.
30 Stan na dzień 16.06.2017: liczba postów: 1 765 330, liczba zarejestrowanych użytkowników: 108 499.
memosfera__235

rodzime rośliny, tak zwane dopalacze oraz szeroko dostępne i popularne farma-
ceutyki – zarówno leki psychotropowe, jak i środki o zgoła innym działaniu. Do
tych ostatnich należą na przykład popularne preparaty przeciwbólowe i przeciw-
kaszlowe łatwe do nabycia bez recepty w każdej polskiej aptece, które stanowią
jeden z najszerzej dostępnych i najtańszych środków odurzających.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że wymienione serwisy stanowią obecnie
główne, gdyż najbogatsze i najłatwiejsze do eksplorowania źródło wiedzy Pola-
ków na temat bardzo wielu zarówno mało znanych, jak i ogólnodostępnych sub-
stancji mogących mieć działanie zmieniające świadomość. Kompendium to jest
starannie uporządkowane i podzielone na działy odpowiadające określonym spe-
cyfikom, a skorzystać z niego może bez trudu i względnie dyskretnie każdy użyt-
kownik internetu. Stanowi zatem idealny przewodnik dla debiutantów, wpro-
wadzający ich w świat substancji zmieniających świadomość. Trzeba przy tym
podkreślić, że mimo wyraźnej preferencji dla głosów pozytywnych Hyperreal
i Neurogroove nie są jedynie i po prostu tubami lobby pronarkotykowego. Nie
praktykuje się na nich otwartego zachęcania do zażywania, a istotną część treści
ich forów stanowią niewesołe refleksje osób, które straciły kontrolę nad rekre-
acyjnym używaniem i popadły w nałóg31 , jak również wspomnienia o zmarłych
przedwcześnie wskutek kontaktu z substancjami użytkownikach32 .
Dzielenie się indywidualnymi przeżyciami doznawanymi po zażyciu substan-
cji psychoaktywnych było zawsze na tyle istotną częścią kultury psychodelicz-
nej, że zasługuje ona na miano wspólnoty doświadczenia33. Internetowe środo-
wiska pronarkotykowe bazują na wypracowanym w jej ramach przekonaniu, że
aby tego typu doznanie przeżyć w pełni, trzeba wiedzieć z góry, czego się do-
świadczy lub – bardziej precyzyjnie – czego można doświadczyć wskutek za-
życia danej substancji w danych okolicznościach. Dlatego jednym z najważniej-
szych pytań, które frapują użytkowników, jest to, jak należy poprowadzić silnie
przecież zindywidualizowane, a równocześnie łatwo wymykające się spod kon-
troli doświadczenie narkotykowe w najwłaściwszą stronę, tak aby stało się ono
maksymalnie ciekawym i przyjemnym przeżyciem. Do tego celu służy wyróżnio-
ny oddzielnym działem gatunek wypowiedzi zwany tripraportem. „Tripraporty

31 Por.: http://neurogroove.info/trip/d-u-sze-palenie-retrospekcja, dostęp: 20.09.2014.


32 https://hyperreal.info/talk/zgony-uzytkownikow-forum-t45206.html, dostęp: 17.06.2017.
33 Por: P. Lundborg, Psychedelia: An Ancient Culture, A Modern Way of Life, Forced Exposure Incorporated, 2012.
236__rozdział 10

nadsyłane przez użytkowników stanowią źródło informacji o efektach działania


konkretnych substancji […]. Do tej pory w serwisie Neuro Groove opublikowanych
zostało prawie półtora tysiąca opisów, skategoryzowanych według nazwy kon-
kretnej substancji”34 . Tripraporty ze względu na swoją instruktażową rolę są kon-
struowane według ścisłych reguł wyznaczanych przez administrację serwisu:
1. W temacie posta wpisujecie nazwe substancji w kwadratowych nawiasach
[…], w razie mixów wpisujecie [subst1][subst2][subst3] itp itd. […].

4. Na poczatku podajcie w razie mozliwości:

– Set&Setting – czyli co sie działo dookoła i w twojej psychice przed przejsciem


w stan wskazujący na spożycie

– Ilość sporzytej substancji – no tego to nie bede wyjaśniał

– Twój status – czyli jak długo sie intoksynujesz i ile masz wiosen […]35 .

Ci spośród aktywnych użytkowników, którzy deklarują, że ich ciała w ze-


tknięciu z substancją „wygenerowały” wyjątkowo ciekawe doznania sensorycz-
ne oraz potrafią je zarazem barwnie (choć nie zanadto barwnie, powoduje to bo-
wiem oskarżenia o konfabulację, zwłaszcza gdy zażyty środek w powszechnym
przekonaniu nie predysponuje do efektownych doznań) i precyzyjnie opisać w
tripraportach, skupiają na sobie uwagę wspólnoty. Otrzymują wyrazy uznania i
stają się jej szanowanymi partycypantami36 .
Warto w tym miejscu podkreślić, że wspólnota psychonautów wkłada wie-
le wysiłku w nadanie naukowego charakteru formułowanej przez siebie wiedzy
– na portalu można odnaleźć na przykład liczne wywody na temat chemii i bio-
chemii efektu psychodelicznego – oraz wikinomiczne37 porządkowanie zróżni-
cowanych treści dotyczących takiegoż doświadczenia38 . Użytkownicy pronarko-
tykowych środowisk – co może zaskakiwać – formułują myśli na ogół spójnie,

34 http://neurogroove.info/o-co-tu-chodzi, dostęp: 20.09.2014.


35 http://hyperreal.info/talk/tripnote-t12745.html, dostęp: 20.09.2014.
36 A. Czerner, D. Parzych, M. Piejko, M. Wanke, dz. cyt., ss. 57–59.
37 Wikinomia (wikinomics) – wiedza na temat zasad dotyczących wspólnego tworzenia treści przez użytkow-
ników internetu (peer production). Zob.: D. Tapscott, A.D. Williams, Wikinomia. O globalnej współpracy, która
zmienia wszystko, przeł. P. Cypryański, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2008.
38 http://neurogroove.info/comment/3101#comment-3101, dostęp: 20.09.2014.
memosfera__237

nawet starannie, dobierają słowa jak najtrafniej, traktują bowiem swą psycho-
nautyczną twórczość jako rodzaj sztuki, co w szczególnie wyraźny sposób ujaw-
nia się właśnie w tripraportach. Co równie zaskakujące, najwyraźniej zakładają,
że najskuteczniejszym medium przekazu psychodelicznego doświadczenia jest
słowo, niezwykle rzadko można bowiem napotkać próby uzupełnienia triprapor-
tu o elementy wizualne. Niewyraźna, mała fotografia ubrudzonej pastelami ręki
autorki towarzyszyła na przykład temu rozbudowanemu i dopracowanemu w
warstwie językowej opisowi:
Nagle wszystkie kolory wybuchły taką żywością, jakiej w życiu nie widziałam
[…]. Słońce wychodzące raz po raz zza chmur nadawało każdemu przedmiotowi de-
likatnego, fosforyzującego połysku. […]. Piękno świata mnie tak zachwyciło, że za-
częłam na głos powtarzać «łał, łał, jakie to piękne, jakie to cudowne». Nic innego
nie potrafiłam powiedzieć, bo myśli pędziły z prędkością światła, rozbijając się o
zakamarki świadomości, dając natychmiastowe zrozumienie. […]. Podeszłam do
stolika i wypakowałam pastele, chcąc coś potworzyć. To była dobra myśl, niemniej
jednak nie stworzyłam żadnego „dziełka”. Kolore pasteli, niedość że zintesyfikowa-
ne, to jeszcze falowały między sobą przeskakując, nakładając się na siebie i buzu-
jąc. W tamtym momencie dochodziło do synestezji […]. Pastela, wypadając mi z dło-
ni na stół wydała cudowny dla moich uszu dźwięk, a przy upadku falami (tak jakby
dźwiękowymi) rozchodził się jej kolor […]. Zaczęłam łamać pastele, patrząc, jak pig-
menty rozsypują się na kartce i na mnie, doświadczając przy tym iście orgazmo-
eufokolorowych wizuali. Rozsypane fragmenty pasteli wcierałam w ciało, czując
połączenie ze sztuką, czując się jak żywe płótno, czując się jak opus vitae. […]. Och,
Witkacy, rozumiem już Twoje odczucia!39.

Powodem ewidentnej preferencji dla słowa jako środka wyrazu psychode-


licznego doświadczenia, która w kontekście cyberprzestrzeni może wydawać się
archaiczna, jest zarówno wspomniana potrzeba anonimizacji – pliki graficzne po-
siadają bowiem trudne do usunięcia metadane, niosące wiele informacji pozwa-
lających na identyfikację autora, przy czym sama fotografia stwarza tu dodatko-
we możliwości, na przykład rozpoznania lokalizacji uprawy konopi indyjskich40
– jak i fakt, że oddanie multisensorycznego doznania w formie wizualnej wyma-
ga mniej powszechnych umiejętności niż pisanie. Ponadto zwerbalizowane treści

39 http://neurogroove.info/comment/3105#comment-3105, dostęp: 20.09.2014.


40 https://hyperreal.info/talk/konopie-fotorelacje.html, dostęp: 17.06.2017.
238__rozdział 10

o wiele łatwiej poddają się porządkowaniu poprzez rozmieszczanie ich w odpo-


wiednich działach, tagowanie umożliwiające łatwe przeszukiwanie oraz nadzoro-
wane przez administrację wątkowanie, które utrudnia użytkownikom odbieganie
od tematu. Na takim właśnie kształcie owego kompendium wydaje się zależeć
administratorom środowisk, którzy starannie nadzorują publikowane treści, ma-
jąc w tym określony polityczny cel.
Tripraport jest gatunkiem wypowiedzi, który umożliwia wymienianie się
przez członków wspólnoty wszechstronnymi poradami dotyczącymi efektu psy-
chodelicznego, co skutkuje ugruntowaniem, wzmocnieniem i upowszechnie-
niem wiedzy wynikającej z osobistego doświadczenia jednostek. Porady te mogą
na przykład dotyczyć tego, jak za pomocą odpowiedniej aranżacji czasu i miej-
sca zażycia oraz adekwatnie dobranego muzycznego tła można zażegnać nie-
bezpieczeństwo wystąpienia tak zwanego efektu bad trip, czyli nieprzyjemnych
halucynacji41 . Komunikatywna werbalizacja doświadczenia psychodelicznego –
politycznie istotna jako forma jego naturalizacji – nie jest jednak, jak wspomnia-
łam, zadaniem łatwym, choć warto dodać, że wytworzyły się już w tym zakre-
sie pewne konwencje językowe. W psychonautycznych wspólnotach funkcjonuje
na przykład rozróżnienie na wizje przeżywane jedynie w wyobraźni oraz oma-
my wzrokowe (CEV – closed-eye visuals, OEV – open-eye visuals). Te drugie koja-
rzone są z substancjami silniej działającymi i ze środkami w ścisłym tego określe-
nia znaczeniu psychodelicznymi. Dla niektórych użytkowników OEV są ważnymi
atraktorami psychonautycznych praktyk, inni (szczególnie weterani) uważają
na dłuższą metę ich abstrakcyjny charakter za nużący, część konsumentów zaś
odbiera je raczej jako ich minus – są one w ich odczuciu źródłem dyskomfortu,
nieprzyjemnym objawem utraty kontroli, niekiedy na tyle przerażającym, że ich
pojawienie się może poskutkować nawet rezygnacją z dalszej konsumpcji danej
substancji42 .
Zdarzają się sytuacje komunikacyjne, w których użytkownicy dają wyraz swo-
jemu rozczarowaniu jakimś środkiem. Natychmiast znajduje on swych obroń-
ców, starających się możliwie jak najbardziej plastycznie przedstawić własne

41 Por. np.: http://neurogroove.info/comment/3105#comment-3105, dostęp: 20.09.2014.


42 „Gadasz z kumplem przez jakiś czas, a on nagle znika fchuj. No bomba jak dla mnie”. „To ciesz się że zniknął.
Gorzej jaki ci się dwunastu takich samych pałęta cały czas przy tobie. jeszcze jak w miare najedzeni i tam
sie czyms zajmą […] to z bogiem sprawa. gorzej jak sie pobiją albo z dymem puszczą kuchni8e czy łazienke”,
http://hyperreal.info/talk/halucynacje-cevy-oevy-t25662.html, dostęp: 20.09.2014.
memosfera__239

doświadczenia zniechęconej osobie i w ten sposób nauczyć ją właściwego prze-


żywania działania danej substancji:
Wez jeszcze 8.9.10 raz. W koncu za ktoryms razem siedzac/lezac bedziesz mys-
lal sobie ze to jest gowno […], nigdy juz tego nie kupie. A tu nagle boom, mega eufo-
ria, hmm nie taka dzika jak po fecie czy po alkoholu, tylko taka bardziej hmmm
subtelna, tak jak po pigulach czujesz w glowie taka jakby nie wiem fale serotoniny,
tak po kodzie czujesz ta euforie tak jakby bardziej w ciele, oczy sie beda przymy-
kac, mega ciepelko i wygrzanie w ciele. […] Pomyslisz ze najlepsze juz minelo, usia-
dziesz sobie. A tu booom znowu grzeje i znow jest mmmm. Kurde nie wiedzialem
jak inaczej to opisac Wtedy skumasz czemu to takie fajne jest43 .

Rozbudowywany i porządkowany na bieżąco poprzez system tripraportów,


komentarzy do nich i dyskusji na oboczne tematy (takie jak np. wpływ substan-
cji psychoaktywnych na jąkanie, myśli samobójcze po detoksykacji czy wymia-
na przepisów na domową ekstrakcję kodeiny z ogólnodostępnych leków) korpus
wiedzy psychonautycznej ma charakter przeciwwiedzy (counterknowledge)44 , a
ostatecznym celem jego kultywacji jest zdjęcie społecznego odium z substan-
cji zmieniających świadomość. Groupmind poświęconej temu celowi wspólnoty
skupia się na rozbudowywaniu, systematyzacji i upowszechnianiu owej – mają-
cej źródło w osobistym doświadczeniu – wiedzy, które na taką skalę możliwe są
tylko w internecie, a co więcej, wyłącznie w commonwebie. Uwspólnotowienie
doświadczenia narkotycznego poprzez zdawanie sobie nawzajem relacji z halu-
cynacyjnych doznań towarzyszących zażywaniu środków zmieniających świa-
domość stanowi nie tylko formę publicznego oswajania ich, ale także ochrony
psychonautów dzięki budowaniu pseudonimowej, lecz wspólnotowej enklawy
rozumianej jako przestrzeń swobody wypowiedzi. Użytkowników gromadzą-
cych się wokół tych środowisk – choć są oni wewnętrznie zróżnicowaną gru-
pą – łączy fakt, że robią rzeczy zakazane, w świetle prawa, medycyny i opinii
dużej części społeczeństwa szkodliwe zarówno w wymiarze jednostkowym, jak

43 http://hyperreal.info/talk/dlaczego-ywacie-kodein-t26384.html, dostęp: 20.09.2014.


44 Pojęcie to ma źródło w myśli Michela Foucaulta (zob.: tenże, Wykład z 29 stycznia 1976, w: tenże, „Trzeba
bronić społeczeństwa. Wykłady w College de France”, 1976, przeł. M. Kowalska, Wydawnictwo KR, Warszawa
1998, ss. 71–89). Na gruncie mediów cyfrowych wykorzystywał je np. U. J. Schneider (zob. tenże, Counter-K-
nowledge. An Update on Foucault in the Age of Mobile Communication, w: Engagement and Exposure. Mobile
Communication and the Ethics of Social Networking, red. J.K. Nyíri, Passagen-Verlag, Wien 2009, ss. 103–108).
240__rozdział 10

i społecznym45. Mają świadomość, że poza własnym środowiskiem są wyklucza-


ni i stygmatyzowani, a zatem dokładają starań, by ukrywać swoje praktyki offli-
ne. Istnienie internetowej enklawy, w której mogą je ujawnić, zaspokaja wiele ich
potrzeb („Brakuje mi takich ludzi jak wy w swoim otoczeniu”46), ale również wy-
stawia na niebezpieczeństwo, ponieważ może pomagać w ich identyfikowaniu,
karaniu i wykluczaniu. Stąd usilne dążenie do anonimowości, realizowane omó-
wionymi wyżej sposobami.
Równocześnie jednak wspólnocie tej zależy na pozostaniu w commonwe-
bie, ponieważ traktuje ona możliwość szerokiego propagowania wytwarzanej
przez siebie counterknowledge jako efektywne narzędzie walki o upragnioną abo-
licję. Balansując między biegunami jawności i tajności, w sposób możliwy do zre-
alizowania jedynie w cyberprzestrzeni, zdołała wypracować sobie ekspercki au-
torytet47, spiesząc z darmową poradą psychonautom o każdej porze dnia i nocy.
Dzięki temu zawsze wyprzedza wszelkie oficjalne źródła informacji na temat sub-
stancji zmieniających świadomość48 .
Zdobycie społecznej akceptacji poprzez systematyzowanie i propagowa-
nie przeciwwiedzy jest celem przyświecającym również internetowym środowi-
skom gromadzącym osoby, które odczuwając podobne, lecz – w odróżnieniu od
doświadczeń psychonautycznych – niewywołane przez swoje własne poczyna-
nia psychosomatyczne sensacje, interpretują je jako wynik testowania na ich or-
ganizmach technologii służących zdalnej manipulacji ludzkim ciałem i umysłem.
Technologie te są przez nich różnie określane („PsyOps, elektroniczne tortury
Directed Energy Weapons, technologie kontroli umysłu – RNM, V2K, EDOM, RHIC,
mikrotechnologie – implanty, pulsowanie mikrofalowe ELF na częstotliwościach
pracy ludzkiego układu nerwowego49” i in.), a opinie co do tożsamości ich opera-

45 „Psychonauci” przestrzegają się nawzajem przed samotnym eksperymentowaniem z substancjami jako


znacznie zwiększającym zagrożenia, szczególnie zdrowotne. Mimo to z tripraportów wynika, że ta właśnie
forma zażywania jest jedną z najczęstszych.
46 http://neurogroove.info/trip/wykolejony-4-ho-met_, dostęp: 20.09. 2014.
47 A. Czerner, D. Parzych, M. Piejko, M. Wanke, dz. cyt., s. 167–176.
48 „Serio ten kto to wymyslil chyba nie ma pojęcia o narkotykach … znajac zycie nigdy nie spróbował albo
spróbował ale jest zwyklym ciulem i to nie do niego … boze potem tepi ludzie to oglądają i mysla ze top raw-
da … w dupie byli chuja widzieli …„,. https://hyperreal.info/news/melanz-oczekiwania-vs-rzeczywistosc-w-
-kampanii-przestrzegajace-mlodziez-przed-uzywkami-wideo, dostęp: 17.06.2017.
49 O Stowarzyszeniu, https://stopzet.wordpress.com/czym-jest-stopzet/, dostęp: 07.07.2017.
memosfera__241

torów są także rozbieżne. Zdaniem ofiar jasny jest jedynie cel takich działań:
Ludzie ci dążą do […] odseparowania, a następnie niszczenia jednostek ludz-
kich, wykluczenia z życia publicznego, normalnego funkcjonowania […]. Pozbawia
się możliwości podejmowania samodzielnych decyzji, myślenia, wszystkie osoby
mające z nami kontakt zachowują się nienaturalnie, widać z jaką łatwością podłą-
czają i manipulują układem nerwowym żywych organizmów […]. Uważamy, że jest
wiele tysięcy odseparowanych od siebie ofiar powoli uśmiercanych na terenie Pol-
ski, oraz miliony na świecie50.

Również dla objawów interpretowanych jako wywoływane przez owe eks-


perymenty niełatwo jest znaleźć wspólny mianownik. Ofiary raportują zarów-
no cukrzycę, jak i łysienie, zaburzenia hormonalne, bóle głowy, nerek, kręgosłu-
pa, demencję, uzależnienia, choroby psychiczne, nowotwory, plotki, bezrobocie,
niekontrolowane ruchy ciała, bezsenność, poczucie sterowania snami i czytania
myśli, słyszenie głosów, lęki, arytmię serca, dolegliwości skórne, nieznany po-
smak w ustach, opuchnięcie palców i wiele innych51 , przy czym niektóre doznania
sensoryczne są przez nie opisywane w sposób mocno nieprecyzyjny (np. „wra-
żenie poparzenia części mózgu”52). Również rozbieżnie interpretowany jest klucz
doboru ofiar takich praktyk. Mogą to być „opozycjoniści, osoby unikające korup-
cji, prawowici obywatele”53 , jak również takie, które „wykazują stosunkowo małą
podatność na różnego rodzaju programowanie za pomocą mass mediów, mają
interesujące DNA, lub zostały wybrane ze względu na posiadany majątek, jako ła-
twy i szybki zarobek lub aby wspomóc finansowo działania służb specjalnych i
cywilnych”54 .
Postronny czytelnik tego rodzaju skarg mógłby uznać, że ich autorzy do-
świadczają multisensorycznych omamów o psychicznej lub psychosoma-
tycznej genezie, które najprawdopodobniej ustąpiłyby po zastosowaniu od-
powiedniej farmakoterapii. Jednak oni sami kategorycznie zaprzeczają takim

50 http://peacepink.ning.com/group/poland/forum/topics/czym-jest-stopzet, dostęp: 17.06.2017.


51 http://stopzet.org/kontrola-umyslu/targeted-individuals-tis-ofiary-kontroli-umyslu/, dostęp: 17.06.2017.
52 http://stopzet.org/2017/03/11/nowi-sasiedzi-zdalne-nekanie-historia-ktora-utozsamia-sie-wielu-ludzi/,
dostęp: 17.06.2017.
53 http://stopzet.org/2017/01/04/telefon-starszego-pana-do-studia-tvp-info-w-sprawie-oparzen-mikro-
falowych/, dostęp: 17.06.2017.
54 http://stopzet.org/kontrola-umyslu/targeted-individuals-tis-ofiary-kontroli-umyslu/a, dostęp: 17.06.2017.
242__rozdział 10

przypuszczeniom, upierając się, że tego rodzaju efekty stanowią skutek świado-


mego użycia na nich nieznanych szerzej technologii, między innymi „soczewek
OLED do wyświetlania ludziom filmów na oczach oraz implantów, które można
ludziom wszczepić pod powieki z integralnymi głośnikami w uszach”55.
Podobnie jak opisani wcześniej psychonauci, osoby wierzące, że padają ofia-
rą psychotronicznych ataków – odczuwając doznawane przez siebie sensacje
jako niezwykle nieprzyjemne i spotykając się z niezrozumieniem ze strony oto-
czenia, które najczęściej sugeruje oddanie się pod opiekę instytucjonalnej medy-
cyny – uważają internet za adekwatną przestrzeń dla swobodnej ekspresji swo-
ich odczuć i przemyśleń. Komunikacja zapośredniczona komputerowo nie tylko
pozwala im odnaleźć osoby z podobnymi problemami i tym samym ulżyć przy-
kremu poczuciu społecznego wyobcowania, ale także dostarcza racjonalnego, a
zarazem najbardziej komfortowego dla nich wyjaśnienia ich stanu. Co interesu-
jące, ofiary owej „kontroli umysłu”, które czują się inwigilowane przez nieprzy-
jazne zewnętrzne siły w każdym wymiarze swojego codziennego życia (włącz-
nie z podglądaniem, podsłuchiwaniem oraz narzucaniem najskrytszych myśli),
odbierają cyberprzestrzeń jako w pełni dla siebie bezpieczną, wolną od wpły-
wu demonicznych operatorów. W związku z tym chętnie i szeroko opisują w in-
ternecie swoje przeżycia, czasem korzystając z zalet anonimowości, lecz często
całkowicie je lekceważąc i podając prawdziwe personalia, adresy i inne dane –
własne, a także osób, które oskarżają o wspólnictwo w inkryminowanym proce-
derze (wskazują tu często reprezentantów najbliższej rodziny i sąsiadów, ale też
np. lekarzy, sędziów, policjantów, telewizyjną ezoteryczkę lub… naczelnika pocz-
ty). Przyjmują zatem odmienną strategię niż „psychonauci”, lecz czynią to w tym
samym celu. Mają nadzieję, że maksymalne nagłośnienie ich problemu i określo-
nej jego interpretacji doprowadzi do jej powszechnego przyjęcia, zdjęcia z nich
odium społecznej marginalizacji, a następnie stworzenia lobby, które doprowadzi
do jego likwidacji.
Aleksander Z*** – jedna z najdłużej aktywnych w polskim internecie osób
uważających się za ofiary „kontroli umysłu” – następująco opisuje rolę tej formy
komunikacji w swoim życiu:

55 Jedna z niewielu ocalałych wypowiedzi Rafała K***, zamieszczona 16 września 2014: https://czasprzebu-
dzenia.wordpress.com/2012/07/28/haarp-blue-beam-ofiara-kontroli-umyslu-rafal-kozlowski-wywiad/,
dostęp: 17.06.2017.
memosfera__243

Proszę wyobrazić sobie człowieka, który pewnego dnia budzi się […] w stanie
ciężkiej choroby psychicznej […]. Poczucia wstydu i upokorzenia nakazują szukać
przyczyny choroby […]. Dopiero po ponad szesnastu latach, w roku 1997, spotykam
na Internecie ludzi, którzy mają takie same problemy. Osobiste doświadczenia i do-
pływ wiadomości zaczynają się wzajemnie uzupełniać i powstaje całościowy ob-
raz sytuacji. Rozumie wtedy […], że to nie choroba psychiczna, że nie powinienem
się wstydzić za te wielkie kłopoty wyrządzone człowiekowi, którym jestem. Ktoś
inny jest temu winny […]. Nareszcie znalazłem ludzi takich jak ja […]. Dotąd byłem
sam na sam ze wszystkim co mnie spotykało. Czasami marzyłem o spotkaniu lu-
dzi, którzy znają zagadnienie, którzy chcieliby ze mną rozmawiać […], nienawidzi-
łem tej izolacji nabudowanej dookoła mnie, jakbym był jedyną osobą na świecie
mająca do czynienia z tym problemem […]. Nareszcie znalazły się odpowiednie sło-
wa by nazwać rzeczy, które do tej pory były niewymowne […]. Nie czuję się już sa-
motny i nie oczekuję już nigdy więcej być samotny, stojąc naprzeciw tego problemu
niewolnictwa umysłu współczesnych czasów […]56 .

Jedna zaś z anonimowych internautek tak przedstawia genezę swych dolegli-


wości i zarazem określa cel prezentowania jej w Sieci:
Moja historia zaczęła się od tego, że wprowadzili się nade mną nowi sąsiedzi
-pan architekt wraz z żoną (p. Borys i p. Małgorzata P***) […]. Byłam przez nich pil-
nowana, nawet w toalecie […]. Oprócz monitoringu technicznego, byłam pilnowana
przez osoby opłacone, rekrutowane z najbliższego otoczenia. Osoby te chodziły za
mną, obserwowały mnie, nawet wchodziły za mną do sklepu, robiono mi zdjęcia.
Przedstawiano wcześniej przygotowane scenki […] np. głosy radiacyjne informują
mnie o śmierci mojej mamy, że w moim domu leży trumna, następnie, że przeze
mnie umarło dziecko […] w samochodach czekają na mnie podstawieni aktorzy […]
i wykrzykują, że: „przez tą k… umarło dziecko”, „jak ona wygląda” […]. W czasie ką-
pieli usłyszałam pewne do mnie aluzje i to że każdy kto chce może mnie oglądać
[…], zaczęły dochodzić inne rzeczy np. biorę jakąś rzecz ze stołu, a głosy w miesz-
kaniu nade mną informują mnie co dokładnie biorę i tak kilka razy, przy kąpieli
i nie tylko dochodzi do molestowań seksualnych […]. Powiedziałam, że zadzwonię
na policję. Glos przeprasza mnie i informuje, że policja jest niepotrzebna. Wspo-
mnę jeszcze o grupkach wykrzykujących na ulicy, nieopodal moich okien tek-
sty np.: „Bezdomna wariatka” […], „dziwka”; „opętana”, jednym słowem publiczne

56 http://zielinski.id.au/ku21w.html, dostęp: 17.06.2017.


244__rozdział 10

znieważenie bez użycia nazwiska, ale z dodaniem wrażliwego, wcześniej usta-


lonego słowa, żebym wiedziała, że chodzi o mnie […]. Na górze oprócz operatorów
znajdowali się okultyści […]. Zadawali duchowi, którego bez mojej zgody i wiedzy
przywoływali przeze mnie kiedy spalam […]. Na koniec jeszcze dodam o ciągłych
szuraniach nad głowa i ustawianiem ciężkiego przedmiotu zawsze tam gdzie sie-
działam […]. Miał być dzielnicowy, ale do tej pory go nie widziałam. Napisałam
również do pana min. Antoniego Macierewicza. Mam nadzieję, że ktoś z polskich
władz ukróci w końcu ten haniebny proceder57.

Osoby takie, określające się angielskim skrótem TI (Targeted Individuals), pu-


blikują w Sieci blogi58 i vlogi relacjonujące ich cierpienia (np. Rafał K***59 i Ewa
P***60), a także udzielają się na stronach poświęconych ezoteryce, niewyjaśnio-
nym zjawiskom, teoriom spisku i poradom prawnym. Między 2014 a 2016 ro-
kiem w internecie aktywnie działał serwis Stowarzyszenia Stop ZET (Zorganizo-
wanym Elektronicznym Torturom)61 dysponujący forum, które zgromadziło wiele
osób z podobnymi problemami. Członkowie stowarzyszenia usiłowali działać na
rzecz ofiar również offline: wysyłali petycje do władz, wnosząc o oficjalne uzna-
nie elektronicznych tortur za działanie o charakterze przestępczym i podjęcie
odpowiednich działań prewencyjnych62 , a także organizowali publiczne pikiety.

57 http://stopzet.org/2017/03/11/nowi-sasiedzi-zdalne-nekanie-historia-ktora-utozsamia-sie-wielu-ludzi/,
dostęp: 17.06.2017.
58 Np.:http://www.andrelandberg.com,http://inwigilowany.blogspot.com/,https://stop007.org/home/about/,
http://www.stopcookingme.com/index.php?pages/Me-story, http://celindywidualny.blogspot.com/, https://
tomekbieniek.wordpress.com/about/, dostęp: 17.06.2017.
59 Jego filmy zostały usunięte z serwisu YouTube po 2012 roku. Twierdził on w nich, że jest dręczony przez ludzi
używających technologii „zakazanych w kosmosie”, natomiast pomagają mu istoty z Oriona. Jedna z niewielu
ocalałych dyskusji z jego udziałem: https://czasprzebudzenia.wordpress.com/2012/07/28/haarp-blue-beam-
-ofiara-kontroli-umyslu-rafal-kozlowski-wywiad/, dostęp: 17.06.2017.
60 Kanał Ewy P***, https://www.youtube.com/playlist?list=PLWTmaa67RtN91m7fSTQdRpAhPFJT95yJk, do-
stęp: 17.06.2017.
61 http://stopzet.org/, dostęp: 17.06.2017.
62 „Treść pisma Komisariatu Policji Warszawa – Białołęka: «Odpowiadając na Pani pismo […] informuję, że z całą
starannością pochylono się nad treścią pisma i przeanalizowano opisany przez Panią problem. Należy jednak
stwierdzić, że Policja nie ma możliwości zdiagnozowania i potwierdzenia czy w Pani organiźmie znajdują się
urządzenia elektroniczne umożliwiające odczytywanie myśli i kontrolowanie zachowań przez niepowołane
osoby, gdyż leży to w zakresie usług medycznych. Dodaję, że ma Pani prawo do złożenia zawiadomienia w
każdej jednostce policji na terenie Warszawy, dotyczącego złośliwego niepokojenia tj. czynu określonego w
art. 107 Kodeksu Wykroczeń. Pomocnym byłoby jednak posiadanie danych personalnych i miejsca zamiesz-
kania osób, które są dla Pani uciążliwe. Kończąc wyrażam przekonanie, że powyższa informacja jest dla Pani
pomocna i jednocześnie pragnę poinformować, że czynności w sprawie Pani pisma zostały przez tutejszą
memosfera__245

Nie odniosły one zamierzonego skutku, lecz wzbudziły zainteresowanie dzienni-


karzy, a w konsekwencji sprowokowały szyderstwa internautów określających TI
pogardliwym mianem „foliarzy”63 i przypisujących im w sposób jednoznaczny za-
burzenia psychiczne64 .
Istotnie, psychiatrzy wykazują duże badawcze zainteresowanie tego rodza-
ju internetowymi wspólnotami wsparcia, traktując je jako źródło wiedzy na te-
mat psychopatologii. Podkreślają, że już w XIX wieku raportowano podobne
konstrukty myślowe, jednak wówczas odnosiły się one wyłącznie do jednostek.
Dlatego pojawienie się cyberwspólnot ofiar „kontroli umysłu” stanowi swoisty
paradoks aktualizujący pytanie o granice psychiatrii. Tworzone przez TI komuni-
kacyjne sieci przejawiają nadspodziewanie wysoką kohezję, są bardzo efektywne
w przekazywaniu wiedzy i silniej scentralizowane niż przeciętne sieci społeczne.
Ponadto należy zwrócić uwagę, że nie wszyscy ich członkowie wykazują obja-
wy psychopatologiczne. Jeśli zaś pojawianie się w internecie treści dotyczących
spisku „kontroli umysłu” świadczyłoby o istnieniu kultur lub subkultur, których
uczestnicy podzielają takie wierzenia, należałoby zrezygnować w kwalifikowania
ich jako form ekspresji omamów i urojeń w rozumieniu psychopatologii.
W tym punkcie ujawnia się dwuznaczny charakter terapeutycznego wymia-
ru takich praktyk. Oto osoby wyobcowane i dyskryminowane społecznie dzię-
ki rozwojowi technologii medialnych zaczynają współpracować ze sobą, by wy-
tworzyć kompleksową, dynamiczną i bogatą w informacje wspólnotę wsparcia
budującą i propagującą autonomiczny światopogląd. Bazuje on na potencjalnie
psychotycznych symptomach przejawianych przez niektóre jednostki, ale rów-
nocześnie stanowi fundament szerszej subkultury. Problematyczność takich
form uwspólnotowienia – w opinii lekarzy – polega na tym, że grupy te są cał-
kowicie wykluczone z medyczno-prawnych, a także pacjenckich sieci wsparcia.

jednostkę policji zakończone»”, http://stopzet.org/2017/02/26/policja-odmowila-interwencji-poniewaz-


-usuwanie-nielegalnych-czipow-obowiazek-lekarzy/https://stopzet.wordpress.com/2016/10/26/zawiado-
mienie-do-prokuratury-generalnej-25-10-2016/, dostęp: 17.06.2017.
63 Pojęcie to powstało na obszarze języka angielskiego (tinfoilers) i wywodzi się z kolportowanego w interne-
cie wierzenia, iż owinięcie się folią aluminiową redukuje objawy ataków.
64 „Ale faza co oni palą – chcę to też mieć :D”, „Tworki ogłosiły zbiorową przepustkę?”, „Ta babeczka co się
mokra budzi, to chłopa potrzebuje i po problemie będzie”. Z komentarzy do artykułu opisującego pikietę Sto-
warzyszenia Stop ZET, Ofiary broni elektromagnetycznej piszą do Ministerstwa Sprawiedliwości, 26 październi-
ka 2016, http://www.newsweek.pl/polska/ofiary-broni-elektromagnetycznej-pisza-do-ministerstwa-spra-
wiedliwosci,artykuly,399512,1.html, dostęp: 17.06.2017.
246__rozdział 10

Reprezentowany przez nie ogląd rzeczywistości wchodzi w konflikt z interpre-


tacjami owych symptomów podzielanymi nie tylko przez czynniki oficjalne, ale
także opinię publiczną i otoczenie społeczne65. Dlatego wielu psychiatrów wyra-
ża zaniepokojenie ich istnieniem, podkreślając, że partycypacja w nich może po-
garszać stan użytkowników, odwodząc ich od szukania profesjonalnej pomocy,
która jako jedyna może przynieść wymierną ulgę w doświadczanych przez nich
cierpieniach66. Jedyne, co tego rodzaju wspólnoty mogą zaoferować swym par-
tycypantom, to normalizacja patologicznego doświadczenia, która jednak nie
przynosi efektu złagodzenia nieprzyjemnych sensacji67. Ponadto ich homoge-
niczny charakter sprawia, że ich uczestnicy przyjmują postawę obronną, wsku-
tek czego unikają rozwiązania swoich problemów poprzez konfrontację z innymi
interpretacjami swoich doznań. Dlatego Elias Aboujaude odebrał wspólnotom TI
prawo do określania się mianem grup wsparcia, ponieważ – jego zdaniem – nie
oferują one pomocy w chorobie i powrocie do zdrowia, lecz jedynie w łudzeniu
się iluzją zdrowia68 . Promowana przez nie ciągła rekapitulacja potencjalnych wy-
jaśnień raportowanych dolegliwości pomaga jednostkom rozwijać systemy uro-
jeniowe, a praktyka ich opisywania służy nadinterpretacji nieznaczących zdarzeń
i oskarżaniu coraz to nowych osób o bycie operatorami, co skutkuje pogłębia-
niem izolacji społecznej69.

65 V. Bell, C. Maiden, A. Muñoz-Solomando, V. Redd, ‘Mind Control’ Experiences on the Internet: Implications
for the Psychiatric Diagnosis of Delusions, „Psychopathology” 2006, nr 39, ss. 87–91, DOI: 10.1159/000090598.
66 L. P. Sheridan, D. V. James, Complaints of Group-stalking (‘Gang-Stalking’): An Exploratory Study of their Na-
ture and Impact on Complainants, „The Journal of Forensic Psychiatry & Psychology” 2015, Volume 26, Issue 5,
http://dx.doi.org/10.1080/14789949.2015.1054857, opublikowane 16.06.2015, ss. 601–623.
67 Jak z rezygnacją pisze użytkownik ukrywający się pod pseudonimem ~rumcajs: „[P]oddałem się pozwo-
liłem na diagnozę schizofrenia paranoidalna i jem leki, ale bardzo zbliżone miałem/mam sytuacje od wcze-
snej młodości wtedy po mnie nieziemsko jeździli, gdy poddałem się, po latach pracy i studiach zaocznych,
praktycznie wykluczony ze społeczeństwa z diagnozą psychiatryczną, życie stało się znośniejsze ..tzn życie..
wegetacja chciałem powiedzieć. Wciąż czarują sąsiedzi nie wiem czy to magia, okultyzm, maszyny psycho-
troniczne czy wszystko po trochu, po mojemu chodzi o energię która leczy zabierana gwałtem, lub o ekspe-
rymenty przez tortury mające wywołać zdarzenia paranormalne > pieniądze. Mogę poradzić innym którzy to
przeżywają, walczcie dopóki możecie bo odpuszczą wam dopiero jak polegniecie a raczej jak osiągną cel […].
Ja już tego nie ogarniam ale lata cierpienia wytworzyły zjawiska paranormalne wokół mojej osoby […]. Leki na
schiz ograniczają sferę paranormalną”, http://stopzet.org/2017/03/11/nowi-sasiedzi-zdalne-nekanie-histo-
ria-ktora-utozsamia-sie-wielu-ludzi/, dostęp: 23.06.2017.
68 E. Aboujaude, Psychotic Websites. Does the Internet Encourage Psychotic Thinking?, 20.07.2009, https://www.
psychologytoday.com/blog/compulsive-acts/200907/psychotic-websites, 20 lipca 2009, dostęp: 17.06.2017.
69 E. E. Dietrich, Gang Stalking: Internet Connectivity as an Emerging Mental Health Concern, http://scholar-
works.smith.edu/theses/702, ss. 35–38, dostęp: 17.06.2017.
memosfera__247

Uwarunkowane przez popularyzację CMC, a budzące zaniepokojenie psychia-


trów ujawnienie się subkulturowego wymiaru wspólnot TI wiąże się z faktem, że
ofiary „kontroli umysłu” nagminnie racjonalizują swoje halucynacyjne doświad-
czenia poprzez wpisywanie ich w schematy kolportowanych w Sieci teorii spisku.
Starają się w ten sposób skonstruować koherentny system przeciwwiedzy i na
podstawie wytwarzanych w jego ramach argumentów zbudować lobby offline,
które pomoże im instytucjonalnie zlikwidować przyczynę ich cierpień. Lech Zdy-
bel stoi na stanowisku, że nie należy pochopnie patologizować podobnych narra-
cji, apelując w tym względzie o historyczny kontekstualizm, ponieważ:
Teorie spiskowe nie powstają „wbrew” czy „obok” rzeczywistości społecznej,
lecz „wpasowują” się w nią o tyle, o ile owa rzeczywistość jest dla nich „odpowied-
nia” w sensie określonych struktur społecznych oraz sprzyjających orientacji men-
talnych. Zatem teorie spiskowe nie pojawiają się (nie mają szansy zaistnieć i trwać)
w obszarze zbiorowych wyobrażeń danej grupy (społeczności), jeśli założenia tych
teorii nie wykazują cech „spójności” z przeważającymi w danej grupie wzorami in-
terpretacyjnymi o fundamentalnym światopoglądowo znaczeniu70.

Serge Moscovici stwierdził nawet, iż „mentalność spiskowa jest istotnym mo-


delem albo wzorem myślenia zbiorowego naszych czasów”, ponieważ stanowi
obszar kognitywnego kompromisu nie tylko pomiędzy indywidualnym i zbioro-
wym wymiarem życia społecznego i praktyk komunikacyjnych, ale także mię-
dzy grupami dominującymi i mniejszościowymi, które dochodzą do głosu w cy-
berprzestrzeni. Warto zwrócić uwagę, że w zaproponowanym przez niego ujęciu
szczególna rola została przypisana „zbiorowościom fantasmagorycznym”, które
zdaniem Moscovici powinny zacząć być badane za pomocą metod nauk społecz-
nych71 . Brian Keeley dodaje, że teorie spiskowe w pełni zasługują na nazywanie
ich „teoriami”, ponieważ oferują wyjątkowo koherentne i z tego względu bardzo
silne eksplanacyjnie wyjaśnienia wydarzeń. Ich najważniejszą cechą dystynktyw-
ną jest to, że przedstawiają przyczyny danego wydarzenia w sposób podważają-
cy „powszechnie przyjęte, oficjalne lub oczywiste” interpretacje danego zjawiska,
wytwarzając tak zwane dane nieprzystające (errant data), które można podzielić

70 L. Zdybel, „Teorie spiskowe” jako fenomen globalny: analiza krytyczna i metakrytyczna, „Kultura-Historia-
Globalizacja” 2013, nr 14, s. 332.
71 S. Moscovici, Mentalność spiskowa, w: „Struktura teorii spiskowych. Antologia”, red. F. Czech, Zakład Wy-
dawniczy NOMOS, Kraków 2014, ss. 73–74.
248__rozdział 10

na dane nieujęte (unaccounted-for data) i sprzeczne (contradictory data). Pierw-


sza grupa danych nie zaprzecza powszechnie przyjętym wyjaśnieniom, dru-
ga zaś otwarcie je podważa72 . Juha Räikkä zauważa, że za obecną popularnością
teorii spiskowych może stać fakt, że odkrywając intencje ukryte pod powierzch-
nią chaosu niezliczonych medialnie raportowanych wydarzeń, oferują one kom-
pensacyjne poczucie rozumienia bieżącej sytuacji historycznej, stanowiąc formę
„kognitywnego mapowania ubogich”73. W przypadku wspólnot TI warto w tym
punkcie wykonać rekurs do interpretacji psychiatrycznej, by stwierdzić, że przy-
czyny psychoz nie zawsze są możliwe do zdiagnozowania, a ich leczenie ma cha-
rakter w głównej mierze objawowy. Oficjalna medycyna z pewnością nie jest
więc obecnie w stanie zapewnić „ofiarom kontroli umysłu” bardziej przekonują-
cych wyjaśnień ich stanu, aniżeli czynią to teorie spiskowe.
Reasumując, trzeba stwierdzić, że kulturoznawcze badanie wspólnot oma-
mów, w kontekście postrzegania przez ich uczestników cyberprzestrzeni jako
enklawy wolności wypowiedzi i zarazem dostępnego dla każdego narzędzia
modelowania rzeczywistości społecznej, stawia w nader interesującym świe-
tle związki między indywidualnym i wspólnotowym wymiarem komunika-
cji komputerowo zapośredniczonej. Oto wewnętrzne, intymne, zakorzenione w
cielesności doświadczenie jednostki, jakim jest urojenie i omam (uznawane po-
wszechnie za objaw patologiczny, którego uzewnętrznienie może spowodować
wyśmianie, izolację społeczną, hospitalizację, odebranie praw, a nawet uwięzie-
nie) zostaje w sposób względnie dla niej bezpieczny uwspólnotowione za po-
średnictwem komunikacji komputerowo zapośredniczonej, by stać się elemen-
tem subkultury rozumianej jako wspólnota przeciwwiedzy. Lokalizacja takich
wspólnot w cyberprzestrzeni wyznacza ważne kulturowe rich points, w których
mniejszościowe grupy Innych, usilnie walcząc o głos, odsłaniają zarazem gene-
zę i dynamikę światopoglądowego zróżnicowania funkcjonującego wewnątrz
kultury.

72 B. L. Keeley, O teoriach spiskowych, przeł. M. Kaliszuk, F. Czech, w: Struktura teorii spiskowych…, dz. cyt., ss.
100–102.
73 J. Räikkä, Etyczny wymiar teorii spiskowych, przeł. M. Horau, F. Czech, w: Struktura teorii spiskowych…, dz.
cyt., ss. 134–135.
memosfera__249
zamiast
zakończenia
WIECZNY WRZESIEŃ,
CZYLI ZAMIAST ZAKOŃCZENIA

Internet znajduje się obecnie w momencie historycznym, który można okre-


ślić jako globalny Eternal September 1 . Jako medium osiągnął punkt rozwoju, od
którego, jak się wydaje, nie ma już odwrotu. Z badania przeprowadzonego w
styczniu 2017 roku przez agencję We Are Social wynikało, że aż 3,773 miliarda
osób na świecie – czyli 50% globalnej populacji – miało wówczas regularny kon-
takt z tym medium2 . Ponieważ liczba użytkowników nie przestaje rosnąć, inter-
net można już oficjalnie nazwać medium globalnie dominującym, a trend ten w
najbliższych latach będzie się raczej nasilał niż słabł. Fakt ten generuje problemy

1 Określenia tego po raz pierwszy użył Dave Fischer w roku 1994 na grupie usenetowej alt.folklore.com-
puters. Pierwotnie odnosiło się ono do roku 1993, w którym amerykańscy dostawcy usług internetowych
(m.in. wiodąca America Online) zaoferowali dostęp do Usenetu wszystkim klientom, podczas gdy we wcze-
śniejszych latach jego użytkownikami byli głównie studenci. W związku z tym rokrocznie wraz z począt-
kiem roku szkolnego i akademickiego pojawiała się fala nowych użytkowników, którzy stopniowo ulegali
enkulturacji ucząc się zasad obowiązujących w tym środowisku. Poczynając jednak od roku 1993, ów gwał-
towny przypływ newbies – traktowany dotychczas przez weteranów jako irytujący, lecz przejściowy – prze-
szedł w stan permanentny. Za: Eternal September. The Rise of Amateur Culture, V. Tanni (red.), Link Editions,
Brescia 2014, s. 6. Za lokalny odpowiednik „przełomu Wiecznego Września” można uznać polski fenomen
zwany „dziećmi Neostrady”. W latach 2005 i 2006 doszło do znacznego obniżenia cen świadczenia usłu-
gi Neostrada TP, co zbiegło się w czasie z założeniem serwisu społecznościowego Nasza Klasa i tym samym
początkiem boomu mediów społecznościowych w Polsce. W opinii bardziej doświadczonych użytkow-
ników spowodowało to „tłumne zalanie internetu” „zwykłymi noobami” o „minimalnych kompetencjach
technicznych”, wystarczających jednak, „by zapewnić im komfort używania sieci, tak więc ludzie ci nie mie-
li żadnej motywacji, by je powiększać”. P. P. Muszyński, Syndrom Dorosłego Dziecka Neostrady, 15.02.2015, w:
tenże, Fanboj i życie, https://fanbojizycie.wordpress.com/2015/02/15/syndrom-doroslego-dziecka-neostra-
dy/, dostęp: 29.10.2017.
2 We Are Social, 2017 Digital Yearbook. Internet, Social Media, and Mobile Data for 239 Countries Around the World,
26.01.2017, https://www.slideshare.net/wearesocialsg/2017-digital-yearbook, s. 6, dostęp: 29.10.2017.
252

o odmiennym charakterze i na zupełnie innym poziomie niż te zaobserwowane


niegdyś przez Howarda Rheingolda w wysoce elitarnym światku entuzjastów no-
wych technologii wczesnych lat 90. XX wieku.
Problem podziału cyfrowego (Digital Divide) – dzielącego mieszkańców Zie-
mi na lepiej sytuowanych i dzięki temu korzystających z dobrodziejstw zaawan-
sowanej technologii oraz na pozbawioną dostępu do nich większość – stracił na
znaczeniu na rzecz b-wykluczenia. Siecią zawładnęły – przynajmniej w ilościo-
wym wymiarze – masy proletariatu cyfrowego3. Cyberkultura uległa rozdrob-
nieniu. Z jednej strony stało się tak wskutek konwersji mobilnej, której skutkiem
jest tworzenie „baniek aplikacyjnych” konwergujących z mediami społecznościo-
wym, z drugiej zaś – przez tworzenie hermetyzowanych środowisk webnatyw-
nych i rozwój ukrytych warstw internetu, lokujących się poniżej najgęściej za-
ludnionego poziomu commonwebu, który przeciętny użytkownik może łatwo
uznać za jedyny. Tak rozbudowanego, heterogenicznego systemu nie da się już
poddać żadnym nadrzędnym regulacjom ani globalnym uporządkowaniom za
pomocą arbitralnych, instytucjonalnych decyzji. W połączeniu z intensywną ko-
mercjalizacją tej przestrzeni może to oznaczać nieuniknioną utratę sprawczości,
szczególnie zaś możliwości sprawowania kontroli w zakresie wyboru treści przez
użytkowników, czyli właśnie tej cechy, która początkowo korzystnie wyróżniała
to medium na tle innych.
Czy zatem trzeba orzec, że internet padł – lub w najbliższym czasie pad-
nie – ofiarą własnej masowej popularności, która w czasie, gdy pisałam Niecne
memy, przynajmniej z polskiej perspektywy wcale nie była jeszcze oczywista?
Niekoniecznie. Niektóre studia wspólnot online dowodzą, że tak zwany Wieczny
Wrzesień bynajmniej nie pogarsza jakości treści publikowanych w danym środo-
wisku, choć takie subiektywne wrażenie mogą odnosić użytkownicy z dłuższym
stażem, którzy idealizując przeszłość, mają skłonność do tego, by każdą zmianę
uznawać za przejaw degeneracji4 . Inne badania sugerują, że kryzys przeciążenia
istotnie stanowi realne zagrożenie, lecz niektóre spośród internetowych społecz-
ności nie tylko mają szansę go przetrwać, ale może on nawet stanowić dla nich

3 Por.: R. Tadeusiewicz, Społeczność Internetu, Wydawnictwo EXIT, Warszawa 2002, s. 285.


4 Zh. Lin, N. Salehi, B. Yao, Y. Chen, M.S. Bernstein, Better When It Was Smaller? Community Content and Behavior
After Massive Growth, referat wygłoszony na Eleventh International AAAI Conference on Web and Social Media,
opublikowany online: http://hci.stanford.edu/publications/2017/eternalseptember/eternalseptember.pdf,
2017-05-03, s. 1, dostęp: 29.10.2017.
memosfera__253

bodziec do rozwoju, wzmacniając tożsamość grupy i więzi między jej uczestni-


kami. Zwykle zwycięsko wychodzą z tej próby te wspólnoty, które wytworzyły
silny system kulturowy i posiadają zarówno zaangażowanych, insiderskich, re-
prezentujących wspólny front i działających w spójny sposób moderatorów, jak
i silnie zmotywowanych użytkowników, którzy kontrolują działania moderacji,
ponieważ utożsamiają się ze wspólnotą i zależy im na podtrzymywaniu jej przy
życiu. Trzecim czynnikiem jest wykorzystywana przez daną platformę technolo-
gia, która powinna wspierać rozwiązania porządkujące, na przykład umożliwiając
szybkie i efektywne zgłaszanie naruszeń. Ani sprawna moderacja, ani rozwiąza-
nia techniczne nie są jednak w stanie zastąpić kulturotwórczej aktywności sa-
mych użytkowników w jej społeczno-regulacyjnej roli5.
Warto dodać, że skutecznym, acz doraźnym rozwiązaniem problemu Wiecz-
nego Września w poszczególnych środowiskach wydaje się dążenie do zachowa-
nia zasady milczącej większości6 . W takich przypadkach stosowane są kulturowe
sankcje, które zniechęcają nowych użytkowników do nadmiernej, przedwczesnej
i pochopnej aktywności. Zapobiegają w ten sposób ewentualnemu spadkowi ja-
kości, który mógłby się rozpocząć w momencie, w którym ilość takich interak-
cji przekroczyłaby poziom intersubiektywnie identyfikowanego progu, z czasem
tworząc komunikacyjny chaos i skutkując odpływem zniechęconych użytkow-
ników7. Obecnie można obserwować symptomy analogicznego „studzenia” Sieci
nie tylko przez regulacje poszczególnych środowisk, ale także poprzez zgenerali-
zowane samoograniczanie się jej wszechinkluzywności.
Internet wydaje się nazbyt efektywnym narzędziem komunikacji, by ulec au-
todestrukcji w wyniku banalnego kryzysu przeciążenia. Jednak by go przetrwać,
niewątpliwie będzie musiał się zmienić. W tak złożonym, rozległym i dynamicz-
nym systemie międzyludzkiej komunikacji niezmiennie aktualne wydają się jedy-
nie zasady dobrze znane badaczom kultur offline i tematy przynależne raczej do
obszaru refleksji antropologiczno-kulturoznawczej aniżeli ściśle medioznawczej.

5 Ch. Kiene, A. Monroy-Hernández, B. Mako Hill, Surviving an ‘Eternal September’. How an Online Community
Managed a Surge of Newcomers, referat wygłoszony na 34th Annual ACM Conference on Human Factors in
Computing Systems (CHI), New York 2016, ss. 1152–1156, DOI: 10.1145/2858036.2858356, http://chi2016.acm.
org/wp/, dostęp: 29.10.2017.
6 O zagadnieniu ilościowej przewagi użytkowników lurkujących nad aktywnymi piszę więcej w: M. Kamińska,
Niecne memy. Dwanaście wykładów o kulturze internetu, Wydawnictwo Arsenał, Poznań 2011, ss. 42–43.
7 Ch. Kiene, A. Monroy-Hernández, B. Mako Hill, Surviving an ‘Eternal September’…, dz. cyt., s. 1155.
254

Wśród nich szczególną rolę odgrywa wspomniana funkcja społeczno-regulacyj-


na (cyber)kultury.
Jeszcze przed eksplozją netlorowej wytwórczości, która stała się kulturowym
krwiobiegiem internetu, a następnie wylała się również poza niego, przekonując
nawet sceptyków, że mówiąc o Sieci, mówimy równocześnie o kulturze, Andrew
Calcutt zauważył, że jest ona w stanie funkcjonować jedynie dlatego, iż opiera się
na antynomiach. Jego zdaniem, globalna cyfrowa sieć komunikacyjna to zjawi-
sko niekonieczne i nadmiarowe, które jest w stanie trwać – podobnie jak sama
kultura – jedynie dzięki nieusuwalnym sprzecznościom wewnętrznym, czynią-
cym z niego system równocześnie koherentny i elastyczny. By wymienić tylko
niektóre spośród wskazanych przez Calcutta aporii: cyberkulturę trafnie charak-
teryzuje zarówno pojęcie anarchizmu, jak i władzy, wspólnotowości, jak i alie-
nacji, demokracji i różnorodności, równości i elityzmu, darmowości i płatności,
hackingu i slackingu, nostalgii i futuryzmu, pracy i zabawy, ryzyka i bezpieczeń-
stwa, przedmiotowości i podmiotowości, wojny i pokoju, tego, co wspólnoto-
we, i tego, co jednostkowe, tego, co młode/infantylne, i tego, co stare/dorosłe, a
wreszcie techniki i kultury8 . Również Lawrence Lessig zwrócił uwagę na fakt, że
architektura cyberprzestrzeni i budowanych w niej wspólnot opiera się na roz-
budowanych antynomiach, które zidentyfikował jako powiązane z kwestią wia-
rygodności (m.in. to, co anonimowe, a to, co uwierzytelnione, powiązane z toż-
samością fizyczną i uwolnione od jej hipoteki, moderowane i niemoderowane)9.
Badacze kultury dzięki specyficznie sprofilowanej perspektywie poznawczej
zdają sobie w pełni sprawę z faktu, że ta pozornie paradoksalna sytuacja nie sta-
nowi – wbrew pozorom – odstępstwa od normy. Rozumieją, jaką rolę w kulturze
odgrywają podobne do wspomnianych sprzeczności i niekonsekwencje wiodą-
ce do nieporozumień, konfliktów, negocjacji i redefinicji norm. Są zatem dobrze
przygotowani do tego, by je badać, opisywać i wyjaśniać, a tym samym – by
rozwijając refleksję o charakterze cyberkulturoznawczym zaoferować interne-
toznawstwu szerszy kontekst, stabilną podbudowę teoretyczną i obiecujące per-
spektywy rozwojowe. Autorka wyraża nadzieję, że niniejsza książka stanowić
będzie zachętę do podejmowania takich właśnie badań.

8 A. Calcutt, White Noise. An A-Z of the Contradictions in Cyberculture, Macmillan, Basingstoke–London 1999.
9 L. Lessig, Code: Version 2.0, Basic Books, New York 2006.
memosfera__255
256

bibliografia
Agar Michael, Culture: Can You Take It Anywhere?, w: “International Journal of Qualitative
Methods”, 5 (2), 2006.
Agar Michael, Ethnography Reconstructed: The Professional Stranger at Fifteen, w: The Profes-
sional Stranger, Academic Press, New York 1996.
Agar Michael, Language Shock. Understanding the Culture of Conversation, William Morrow,
New York 1994.
Agar Michael, Making Sense of One Other for Another: Ethnography as Translation, w: „Lan-
guage and Communication” Volume 31, 1/2011, DOI: 10.1016/j.langcom.2010.05.001
Agar Michael, The Intercultural Frame, w: „International Journal of Intercultural Relations”,
2/1994.
Aguayo Angela J., Calvert Stacy Jill, (Re)Capturing Womanhood: Perspectives and Portraits
Through Mobile Photography, w: „Visual Communication Quarterly”, 20(3), 2013, DOI:
10.1080/15551393.2013.820590
Anderson Benedict, Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się
nacjonalizmu, przeł. S. Amsterdamski, Wydawnictwo Znak, Kraków 1997.
Azuri Joseph, Ackshota Nissim, Vinker Shlomo, Reassuring the medical students’ disease –
Health related anxiety among medical students, w: „Medical Teacher”, Volume 32, 2010, 7,
DOI: 10.3109/0142159X.2010.490282
Bakke Monika, Studia nad zwierzętami: od aktywizmu do akademii i z powrotem?, w: „Teksty
Drugie”, 3/2011.
Bala Sebastian, Kopyściański Tomasz, Srokosz Witold, Kryptowaluty jako elektroniczne in-
strumenty płatnicze bez emitenta. Aspekty informatyczne, ekonomiczne i prawne, Wydaw-
nictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2016.
Ball James, Post-Truth: How Bullshit Conquered the World, Biteback Publishing, London 2017.
Barry Elizabeth, Celebrity, Cultural Production and Public Life, w: „International Journal of Cul-
tural Studies”, 11(3), 2008.
Barth Fredrik, Grupy i granice etniczne: społeczna organizacja różnic kulturowych, przeł. M.
Kempny, w: Elementy teorii antropologicznej, red. M. Kempny, E. Nowicka, Badania kultury,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004.
Bartlett Jamie, The Dark Net: Inside the Digital Underworld, William Heinemann, London
2014.
Bashkow Ira, A Neo-Boasian Conception of Cultural Boundaries, w: „American Anthropolo-
gist”, 106 (3), 2004.
Bell David, An Introduction to Cybercultures, Routledge, London-New York 2001.
Bell Vaughan, Maiden Cara, Muñoz-Solomando Antonio, Redd Venu, Mind Control’ Experi-
ences on the Internet: Implications for the Psychiatric Diagnosis of Delusions, w: „Psychopa-
thology” 39/ 2006, DOI: 10.1159/000090598
memosfera__257

Berent Dominika, Florkowski Antoni, Gałecki Piotr, Przeniesiony zespół Münchausena, w:


„Dziecko Krzywdzone”, 2 (39), 2012.
Beyens Ine, Frison Eline, Eggermont Steven, “I Don’t Want to Miss a Thing”: Adolescents’ Fear
of Missing Out and its Relationship to Adolescents’ Social Needs, Facebook Use, and Facebook
Related Stress, w: „Computers in Human Behavior”, 64/2016, DOI: 10.1016/j.chb.2016.05.083
Bhasin Veena, Medical Anthropology: A Review, w: „Ethno-Medicine”, 1(1), 2007.
Bielecki Wojciech J., Syndrom choroby funkcjonalnej: socjologiczny mit czy rzeczywistość, Wy-
dawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2007.
Bilewicz Michał, Po co nam PRL?, w: „Buntownicy. Polskie lata 70. i 80.”, red. A. Grupińska, J.
Wawrzyniak, Świat Książki, Warszawa 2011.
Blaskiewicz Robert, The Big Pharma Conspiracy Theory, w: „Medical Writing”, 22/4, 2013, DOI:
10.1179/2047480613Z.000000000142
Boorstin Daniel, The Image: A Guide to Pseudo-Events in America, Atheneum, New York 1961.
Boym Svetlana, The Future of Nostalgia, Basic Books, New York 2001.
Bromley Jonathan, Hughes Brett GM., Leong David C.S., Buckley Nicholas A., Life-Threaten-
ing Interaction Between Complementary Medicines: Cyanide Toxicity Following Ingestion of
Amygdalin and Vitamin C, w: „Annals of Pharmacotherapy”, 39(9)1566, 2005.
Brown Stephen, Marketing. The Retro Revolution, Sage, Thousand Oaks 2001.
Calcutt Andrew, White Noise. An A-Z of the Contradictions in Cyberculture, Macmillan, Bas-
ingstoke-London 1999.
Carey Earl J., Retro Game Programming: Unleashed for the Masses, Thomson, Boston 2005.
Chambers Deborah, Social Media and Personal Relationships: Online Intimacies and Net-
worked Friendship, Palgrave-Macmillan, New York 2013.
Charles Vincent, Furnham Adrian, Why do Patients Turn to Complementary Medicine? An Em-
pirical Study, w: „British Journal of Clinical Pyrhology”, 35/1996.
Charyton Małgorzata Anna, Współczesna medycyna ludowa na Podlasiu – oczyma szeptuch,
w: „Medicina magica. Oblicza medycyny niekonwencjonalnej”, red. A. Anczyk, Wydawnic-
two Instytutu Pracy i Zdrowia Środowiskowego, Sosnowiec 2011.
Chesher Chris, Between image and information: The iPhone camera in the history of photog-
raphy, w: “Studying Mobile Media: Cultural Technologies, Mobile Communication, and the
iPhone”, red. L. Hjorth, Routledge, New York 2012.
Chrzanowska Maria Joanna, Mem internetowy w nauczaniu filozofii i etyki na II, III i IV etapie
edukacyjnym, w: „Drogi edukacji”, 1/2013.
Chutnik Monika, Szok kulturowy. Przyczyny, konsekwencje, przeciwdziałanie, Universitas, Kra-
ków 2017.
Cichocki Piotr, Sieć przyjaciół. Serwis społecznościowy oczami etnografa, Wydawnictwo Uni-
wersytetu Warszawskiego, Warszawa 2012.
Cierniak-Piotrowska Małgorzata, Marciniak Grażyna, Stańczak Joanna, Statystyka zgonów i
umieralności z powodu chorób układu krążenia, w: „Zachorowalność i umieralność na choro-
258

by układu krążenia a sytuacja demograficzna Polski”, red. Z. Strzelecki, J. Szymborski, Rzą-


dowa Rada Ludnościowa, Warszawa 2015.
Coleman Gabriella, Hacker, Hoaxer, Whistleblower, Spy. The Many Faces of Anonymous, Verso,
London-New York 2014.
Conrad Peter, The Medicalization od Society. One the Transformation of Human Conditions
into Medical Disorders, Johns Hopkins University Press, Baltimore 2007.
Cook Pam, Screening the Past. Memory and Nostalgia in Cinema, Routledge, New York 2005.
Cooke Pam, Representing East Germany Since Unification. From Colonization to Nostalgia,
Berg, Oxford-New York 2005.
Critical Cyberculture Studies, red. D. Silver, A. Massanari, New York University Press, New
York-London 2007.
Cunningham J.M., Marc D. Feldman, Munchausen by Internet: Current Perspectives and Three
New Cases, w: „Psychosomatics. The Journal of Consultation an Liaison Psychiatry”, March–
April, Vol. 52/2, 2011. DOI: 10.1016/j.psym.2010.11.005
d’Ancona Matthew, Post Truth: The New War on Truth and How To Fight Back, Ebury Press,
London 2017.
Daszkiewicz Wojciech, Bronisława Malinowskiego funkcjonalna teoria kultury, w: „Człowiek
w Kulturze” 24/ 2014.
Davis Christie, Language, Identity and Ethnic Jokes about Stupidity, w: „International Journal
of the Sociology of Language”, 1987/65.
Davis Evan, Post-Truth: Why We Have Reached Peak Bullshit and What We Can Do About It,
Little & Brown, New York 2017.
Davis Fred, Nostalgia, Identity And The Current Nostalgia Wave, w: “The Journal of Popular
Culture”, Vol. 11/2, 1977.
Dingwall Robert, Contemporary legends, rumours and collective behaviour: some neglect-
ed resources for medical sociology?, w: „Sociology of Health & Illness” 23(2), 2001, DOI:
10.1111/1467-9566.00247
Dobler Robert, Ghosts in the Machine: Mourning the MySpace Dead, w: “Folklore and the In-
ternet. Vernacular Expression in a Digital World”, red. T. Blank, Utah State University Press,
Logan 2009.
Donnison Jean, Midwives and Medical Men: A History of Inter-professional Rivalries and Wom-
en’s Rights, Schocken Books, New York 1977.
Dundes Alan, Office Folklore, w: Handbook of American Folklore, red. R.M.Dorson, Blooming-
ton, Indiana University Press 1983.
Dziamski Grzegorz, Kulturoznawstwo, czyli wprowadzenie do kultury ponowoczesnej, Wy-
dawnictwo Naukowe Katedra, Gdańsk 2016.
Eriksen Hylland Thomas, Nielsen Finn Sievert, A History Of Anthropology, Pluto Press, Lon-
don-Sterling 2001.
Escobar Arturo, Anthropology and the Future: New Technologies and the Reinvention of Cul-
ture, w: „Futures”, 27(4), 1995.
memosfera__259

Escobar Arturo, Welcome to Cyberia. Notes on the Anthropology of Cyberculture, w: „Current


Anthropology”, 35(3), 1994.
Eternal September. The Rise of Amateur Culture, red. V. Tanni, Link Editions, Brescia 2014.
Fadlon Judith, Negotiating the Holistic Turn. The Domestication of Alternative Medicine, State
University of New York, New York 2005.
Feldman D. Marc, Brown M. A. Rachel, Munchausen by Proxy in an International Context, w:
„Child Abuse & Neglect”, 26/2002.
Feldman M.D., Munchausen by Internet: Detecting Factitious Illness and Crisis on the Internet,
w: „Southern Medical Journal” 93 (7), 2000.
Fernandes Raquel Ana, Jest and Joke, w: The Greenwood Encyclopedia of Folktales and Fairy
Tales, red. D. Haase, Greenwood Press, Westport-London 2008.
Filiciak Mirosław, Hofmokl Justyna, Tarkowski Alek, Obiegi kultury. Społeczna cyrkulacja tre-
ści. Raport z badań, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2012.
Fish Stanley, Literatura w czytelniku, przeł. M. B. Fedewicz, w: Współczesna teoria badań lite-
rackich za granicą, Cz. 1, red. H. Markiewicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1996.
Foucault Michel, Wykład z 29 stycznia 1976, w: Trzeba bronić społeczeństwa. Wykłady w Col-
lege de France 1976, przeł. M. Kowalska, Wydawnictwo KR, Warszawa 1998.
Frank Russel, Newslore: Contemporary Folklore on the Internet, University Press of Mississippi,
Jackson 2011.
Freeman Bryant C., Third-World Folk Beliefs and Practices: Haitian Medical Anthropology.
Medicine in Haiti III, La Presse Evangélique, Port-au-Prince 2007.
Freud Zygmunt, Żałoba i melancholia, przeł. R. Reszke, w: tenże, Psychologia nieświadomości,
Wydawnictwo KR, Warszawa 2007.
Friedrich Paul, Language, Context, and the Imagination: Essays, red. Anwar S. Dil, Stanford
University Press, Palo Alto 1979.
Gamson Joshua, Claims to Fame: Celebrity in Contemporary America, University of California
Press, Berkeley-Los Angeles 1994.
Gehl Robert W., Power/ Freedom on the Dark Web. A Digital Ethnography of the Dark Web
Social Network, w: „New Media and Society” Vol 18/7, 2016, DOI: 10.1177/1461444814554900
Gibbins Justin, Britain, Europe and National Identity: Self and Other in International Relations,
Palgrave Macmillan, New York 2014.
Gibbs Alan, Contemporary American Trauma Narrative, Edinburgh University Press, Edin-
burgh 2014.
Głowania Arkadiusz, Głowania Ismena, Internet i medycyna, w: „Przewodnik Lekarski”, 4(7),
2001.
Gogołek Włodzimierz, Ulotne swobody informacyjne społeczeństwa informacyjnego, w: „Stu-
dia Medioznawcze”, 4(31), 2007.
Golder A. Scott, Donath Judith, Social Roles in Electronic Communities, w: „Internet Research”,
5/ 2004.
260

Green James W., Cemeteries, Virtual, w: Encyclopedia of Death and the Human Experience,
red. C. D. Bryant, D. L. Peck, Sage, Thousand Oaks-London 2009.
Grochowski Piotr, Sweet focia jako gatunek foto-folkloru i formuła komunikacyjna, w: „Kultu-
ra Współczesna”, 2/2014, Warszawa 2014.
Grzenia Jan, Komunikacja językowa w internecie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
2007.
Guerin Bernard, Combating Prejudice and Racism: New Interventions from a Function-
al Analysis of Racist Language, w: „Journal of Community & Applied Social Psychology”,
13/2003.
Guffey Elizabeth, Retro. The Culture of Revival, Cromwell Press, Trowbridge 2006.
Hagestad Gunhild O., Uhlenberg Peter, The Social Separation of Old and Young: A Root of Age-
ism, w: „Journal of Social Issues”, t. 61, 2/2005.
Hakken David, Cyborgs@Cyberspace? An Ethnographer Looks to the Future, Routledge, New
York-London 1999.
Hall James, The Self-Portrait: A Cultural History, Thames & Hudson, New York 2014.
Hall Stuart, Kodowanie i dekodowanie, przeł. W. Lipnik, I. Siwiński, w: „Przekazy i Opinie”,
47-48/(1-2), 1987.
Hall T. Edward, Poza kulturą, przeł. E. Goździak, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001.
Hallam Elizabeth, Hockey Jenny, Death, Memory and Material Culture, Berg, Oxford-New
York 2001.
Hasenauer Jim, Using Ethnic Humor to Expose Ethnocentrism: Those Dirty DEGs, w: „ETC: A
Review of General Semantics”, 45/1988.
Hearn Kuspert Gesine, Identities and the Internet, w: The Routledge Handbook of Medical An-
thropology, red. L. Manderson, E. Cartwright, A. Hardon, Routledge, Abingdon 2016.
Heim Michael R., The Metaphysics of Virtual Reality, Oxford University Press, Oxford 1993.
Helland Christopher, Popular Religion and the World Wide Web: A Match Made in (Cyber)
Heaven, w: Religion Online: Finding Faith on the Internet, red. LL. Dawson, D.E. Cowan, Rout-
ledge, New York-London 2004.
Henderson Jeanette A., Legitimacy and Contextual Issues in Traditional Lakota Sioux Healing,
w: Psychiatrists and Traditional Healers: Unwitting Partners in Global Mental Health, red. M.
Incayawar, R. Wintrob, L. Bouchard, G. Bartocci, Wiley-Blackwell, Oxford-Hoboken 2009.
Hine Christine, Virtual Ethnography, Sage Publication, London 2000.
Hobsbawm Eric J., The Age of Empire: 1875–1914, Pantheon, London 1989.
Hodge Christina J., Materialities of Nostalgia at the Old Homestead, w: “Archaeologies: Jour-
nal of the World Archaeological Congress”, 2009/5.
Hoggart Richard, Spojrzenie na kulturę robotniczą w Anglii, przeł. A. Ambros, Państwowy In-
stytut Wydawniczy, Warszawa 1976.
Holbrook Morris B., Schindler Robert M., Nostalgic Bonding: Exploring the Role of Nostalgia in
the Consumption Experience, w: “Journal of Consumer Behaviour”, 3/2, 2003.
memosfera__261

Holstein Martha B., Parks Jennifer A., Waymack Mark H., Ethics, Aging, and Society. The Crit-
ical Turn, Springer, New York 2011.
Homa Dominik, Sekrety Bitcoina i innych kryptowalut. Jak zmienić wirtualne pieniądze w re-
alne zyski, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2015.
Hunsaker Hawkins Anne, Pathography: Patient Narratives of Illness, w: „Western Journal of
Medicine”, 171(2), 1999.
Hunsaker Hawkins Anne, Reconstructing Illness: Studies in Pathography, Purdue University
Press, West Lafayette 1993.
Jagla Jowita, „Magiczne ropuchy” i „brzuszne węże”. Motyw medyczny w przedstawieniach
wotywnych; w: „Medycyna nowożytna. Studia nad historią medycyny”, t. 15, 1-2/2008.
James Jonathan D., Introduction, w: The Internet and the Google Age: Prospects and Perils, red.
J.D. James, Research-Publishing.net 2014.
Jarzębińska Aneta, Rodzice dzieci z wadą letalną jako wspierani i wspierający, w: „Pedagogika
Rodziny”, 5(4)/2015.
Jay Timothy, Janschewitz Kristin, The Pragmatics of Swearing, w: „Journal of Politeness Re-
search” 4/2008, DOI 10.1515/JPLR.2008.013
Jemielniak Dariusz, Życie wirtualnych dzikich. Netnografia Wikipedii, największego projektu
współtworzonego przez ludzi, Wydawnictwo Poltext, Warszawa 2013.
Jenkins Henry, Kultura konwergencji, przeł. M. Bernatowicz i M. Filiciak, Wydawnictwa Aka-
demickie i Profesjonalne, Warszawa 2007.
Johanna McEntyre, David Lipman, PubMed: Bridging the Information Gap, w: „Canadian
Medical Association Journal”, 164(9), 2001.
Jones Rodney, Technology, Democracy and Participation in Space, red. V. Koller, R. Wodak,
Handbook of Applied Linguistics, Vol. 4: Language and Communication in the Public Sphere,
Mouton de Gruyter, New York 2008.
Kamińska Magdalena, „[‚] [‚] [‚] :((( :*...” Praktyki żałobne w internecie, w: „Kultura Popularna”,
3 (33), 2012.
Kamińska Magdalena, „Andrzej to nie imię. Andrzej to stan umysłu”. Mem „Advice Pole” a
współczesne transformacje polskości, w: „Transformacje”, 1-4 (72075), 2012.
Kamińska Magdalena, „Co mówią te głosy?” Enklawy halucynacji w Internecie, w: „Zeszyty
Artystyczne” 25 – „Niemożliwe/możliwe. Fikcja w kreacji artystycznej”, 2015.
Kamińska Magdalena, „Masz anoreksję? Chcesz mieć anoreksję? To blog dla Ciebie ;-)” Rola
wannarexics w cyberśrodowiskach pro-ana, w: Nowe media i wyzwania współczesności, red.
M. Sokołowski, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2013.
Kamińska Magdalena, Autoetnografia jako technika badań etnograficznych w Internecie, w:
„Przegląd Socjologii Jakościowej”, t. X, 2/2014.
Kamińska Magdalena, Helfie, drelfie czy foodporn? Folksonomiczne genologie selfie, w: Obli-
cza internetu. Sieciowe dyskursy – Rozpoznawanie cyfrowego świata, red. Marek Sokołowski,
Wydawnictwo Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu, Elbląg 2014.
262

Kamińska Magdalena, Kategoria kontekstu w naukach społecznych a fenomen zapisu wiedzy


potocznej w Internecie, w: Język@multimedia3. Dialog – konflikt, red. A. Dytman-Stasieńko i
J. Stasieńko, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2012.
Kamińska Magdalena, Niecne memy. Dwanaście wykładów o kulturze internetu, Galeria Miej-
ska Arsenał, Poznań 2011.
Kamińska Magdalena, Prowokacja w internecie jako akt transgresji granic, w: Granice kultury,
red. A. Gwóźdź, M. Kempna-Pieniążek, Wydawnictwo Naukowe Śląsk, Katowice 2010.
Kamińska Magdalena, Rzeczywistość wirtualna jako „ponowne zaczarowanie świata”. Pytanie
o status poznawczy koncepcji, Wydawnictwo Naukowe Bogucki, Poznań 2007.
Kamińska Magdalena, Urban Olga, Cultural Theory and History: Innovation and Subjectivity,
Wydawnictwo Naukowe Wydziału Nauk Społecznych UAM, Poznań 2014.
Kata Anna, A Postmodern Pandora’s box: Anti-vaccination Misinformation on the Internet, w:
„Vaccine”, 28/2010.
Keane Helen, Foetal Personhood and Representations of the Absent Child in Pregnancy Loss
Memorialization, w: „Feminist Theory”, 10(2), 2009.
Keen Andrew, Kult amatora. Jak internet niszczy kulturę, przeł. M. Bernatowicz, K. Topolska-
Ghariani, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2017.
Kiene Charles, Monroy-Hernández Andres, Mako Hill Benjamin, Surviving an ‘Eternal Sep-
tember’. How an Online Community Managed a Surge of Newcomers, New York 2016, DOI:
10.1145/2858036.2858356
Kmita Jerzy, Edukacyjne funkcje dyscyplin humanistycznych a spór o ich model metodologicz-
ny, w: Między sensem a genami, red. B. Tuchańska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
1992.
Kmita Jerzy, Jak słowa łączą się ze światem. Studium krytyczne neopragmatyzmu, Wydaw-
nictwo Naukowe Instytutu Filozofii UAM, Poznań 1995.
Kmita Jerzy, Rorty i Putnam wobec problemu relatywizmu kulturowego, w: „Sztuka i Filozofia”,
6/ 1993.
Knol-Michałowska Kamila, Internet jako źródło informacji o zdrowiu – wady i zalety dla rela-
cji lekarz-pacjent. Perspektywa pacjentów, w: „Hygeia Public Health”, 49(3), 2014.
Kocjan Janusz, Hipochondria (lęk o zdrowie): obecna konceptualizacja, klasyfikacja oraz po-
dobieństwo do zaburzeń lękowych, w: „Journal of Education, Health and Sport”, 5(5), 2015.
Kopańko Karol, Kozłowski Mateusz, Bitcoin – złoto XXI wieku, Wydawnictwo Helion, Gliwice
2014.
Kopeć Jarosław, Z notesem wśród nie-ludzi. Propozycja dla antropologii kultury cyfrowej, w:
„Kultura i Historia”, 27/2015.
Korporowicz Leszek, Od konfliktu do spotkania kultur, w: Komunikacja międzykulturowa.
Zbliżenia i impresje, red. A. Kapciak, L. Korporowicz, A. Tyszke, Wydawnictwo Instytutu Kul-
tury, Warszawa 1995.
Kozinets V. Robert, Netnografia. Badania etnograficzne online, przeł. M. Brzozowska-Bryw-
czyńska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012.
memosfera__263

Kozinets V. Robert, Netnography: Redefined, Sage, New York 2015.


Kruszelnicki Wojciech, Zwrot refleksyjny w antropologii kulturowej, Wydawnictwo Naukowe
Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2012.
Kuipers Giselinde, Media Culture and Internet Disaster Jokes: Bin Laden and the Attack on the
World Trade Center, w: „European Journal of Cultural Studies”, 5/4, 2002.
Kuss Daria J., Griffith Mark D., Social Networking Sites and Addition: Ten Lessons Learned, w:
„International Journal of Environmental Research and Public Health”, 14(3), 311, 2017, DOI:
10.3390/ijerph14030311
Kusumi Takashi, Matsuda Ken, Sugimori Eriko, The Effects of Aging on Nostalgia in Consumers’
Advertisement Processing, w: “Japanese Psychological Research”, t. 52, 3/2010.
Lagore Justin, Self-Promotion for All! Content Creation and Personal Branding in the Digital
Age, w: Debates for the Digital Age: The Good, the Bad, and the Ugly of our Online World, red.
Danielle Sarver Coombs, Simon Collister, ABC-CLIO, Santa Barbara-Denver 2015.
Lanham Richard A., The Economics of Attention, Style and Substance in the Age of Information,
University of Chicago Press, Chicago 2006.
Lasén Amparo, Digital Self-Portraits, Exposure and the Modulation of Intimacy, w: Mobile and
Digital Communication: Approaches to Public and Private, red. J. R. Carvalheiro, A. Serrano
Tellería, LabCom Books, Covilhã 2015.
Lejeune Philippe, Pakt autobiograficzny, przeł. A.W. Labuda, w: „Teksty: teoria literatury, kry-
tyka, interpretacja”, 5(23), 1975.
Lennon John J., Foley Malcolm, Dark Tourism. The Attraction of Death and Disaster, Cengage
Learning EMEA, Andover 2000.
Lessig Lawrence, Code: Version 2.0, Basic Books, New York 2006.
Levinson Paul, Nowe nowe media, przeł. M. Zawadzka, Wydawnictwo WAM, Kraków 2010.
Lévy Pierre, Drugi potop, przeł J. Budzyk, w: „Magazyn Sztuki”, 1-2/1997.
Lewis Tania, Seeking health information on the internet: lifestyle choice or bad attack
of cyberchondria?, w: „Media, Culture and Society” Vol 28, 4/2006, DOI: https://doi.
org/10.1177/0163443706065027
Lewith George, Robinson Nicola, Complementary and Alternative Medicine: What the Public
Want and How it May Be Delivered Safely and Effectively, w: „Journal of the Royal Society of
Medicine”, 2009/102, DOI 10.1258/jrsm.2009.09012
Libura Maria, Borek Ewa, Maciorowska Karolina, Turkiewicz Joanna, Sitek Anna, Lekarze i
pacjenci w Polsce. Model relacji w gabinecie lekarskim AD 2016. Raport z badania opinii lekarzy
i pacjentów, Fundacja MY Pacjenci, Warszawa 2016.
Lifton Robert Jay, The Protean Self: Human Resilience in an Age of Fragmentation, Basic
Books, New York 1993.
Lundborg Patrick, Psychedelia: An Ancient Culture, A Modern Way of Life, Forced Exposure
Incorporated, Stockholm 2012.
Maj Anna, Media w podróży, Wydawnictwo Naukowe ExMachina, Katowice 2010.
264

Maksymowicz Agata, Internet a medycyna. Przemiany relacji zachodzących między pacjenta-


mi a lekarzami na przykładzie portali oceniających lekarzy, w: „Studia Humanistyczne AGH”,
13(1), 2014.
Maksymowicz Agata, Internet a medycyna. Przemiany relacji zachodzących między pacjenta-
mi a lekarzami na przykładzie portali oceniających lekarzy, w: „Studia Humanistyczne AGH”,
Vol, 13(1), 2014, DOI: 10.7494/human.2014.13.1.101-113
Maksymowicz Agata, Internet jako wsparcie dla chorych na choroby rzadkie, w: „Media i Spo-
łeczeństwo”, 6/2016.
Marcjanik Małgorzata, Kody grzeczności jako forma identyfikacji z grupą, w: „Kultura Współ-
czesna”, 2(56), 2000.
Marshall P. David, The Promotion and Presentation of the Self: Celebrity as Marker of Presenta-
tional Media, w: „Celebrity Studies”, 1(1), 2010.
Martin Terry L., Doka Kenneth, Men Don’t Cry… Women do: Transcending Gender Stereotypes
of Grief, Brunner-Mazel, Philadelphia 2000.
Marwick E. Alice, boyd danah , To See and Be Seen: Celebrity Practice on Twitter, w:
„Convergence”, 17(2), 2011.
Marwick E. Alice, Status Update: Celebrity, Publicity, and Branding in the Social Media Age,
Yale University Press, New Haven-London 2013.
Marwick E. Alice, You May Know Me From YouTube: (Micro)-Celebrity in Social Media, w: A
Companion to Celebrity, red. P.D. Marshall, S. Redmond, John Wiley & Sons, Hoboken 2015.
Mazur Konrad, Polskojęzyczna społeczność przestępcza zorganizowana w sieci typu darknet,
ICTLAW, Warszawa 2016.
McLennan Rachael, Representations of Anne Frank in American Literature: Stories in New
Ways, Taylor & Francis, Abingdon 2017.
Meder Theo, „Welcome to Ollandistan”. PhotoShop-lore and the Growing Perception of Divi-
sion between ‘Us’ and ‘Them’ in the Netherlands, w: Minderheiten und Mehrheiten in der Er-
zählkultur, red. S. Hose, Domowina-Verlaq, Bautzen 2008.
Miller Daniel, Slater Don, The Internet: An Ethnographic Approach, Berg, Oxford 2000.
Miller Daniel, Tales from Facebook, Polity Press, Cambridge-Malden 2011.
Mitchell P. Jon, Identity, w: The Routledge Encyclopedia of Social and Cultural Anthropology,
red. A. Barnard i J. Spencer, Routledge, Abingdon-New York 2010.
Morgan L. Henry, Społeczeństwo pierwotne, czyli badanie kolei ludzkiego postępu od dzikości
przez barbarzyństwo do cywilizacyi, przeł. A. Bąkowska, „Prawda”, Warszawa 1887.
Morley David, Przestrzenie domu. Media, mobilność i tożsamość, przeł. J. Mach, Narodowe
Centrum Kultury, Warszawa 2011.
Morozov Evgeny, The Net Delusion: The Dark Side of Internet Freedom, Public Affairs, New
York 2011.
Moscovici Serge, Mentalność spiskowa, przeł. M. Czech, w: Struktura teorii spiskowych. Anto-
logia, red. F. Czech, Zakład Wydawniczy NOMOS, Kraków 2014.
memosfera__265

Mossberger L. Karen, Tolbert J. Caroline, Franko W. William, Digital Cities: The Internet and
the Geography of Opportunity, Oxford University Press, Oxford 2012.
Mossberger L. Karen, Tolbert J. Caroline, Stansbury Mary, Virtual Inequality: Beyond the Dig-
ital Divide, Georgetown University Press, Washington 2003.
Muri Allison, Of Shit and the Soul: Tropes of Cybernetic Disembodiment in Contemporary Cul-
ture, w: „Body & Society”, 9/3, 2003.
Nacher Anna, Media lokacyjne. Ukryte życie obrazów, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloń-
skiego, Kraków 2016.
Nardi Bonnie, My Life as a Night Elf Priest. An Anthropological Account of World of Warcraft,
The University of Michigan Press, Ann Arbor 2010.
Norris Pippa, Digital Divide. Civic Engagement, Information Poverty, and the Internet World-
wide, Cambridge University Press, Cambridge 2001.
Nowina-Konopka Maria, Komunikacja lekarz – pacjent. Teoria i praktyka, Instytut Dzienni-
karstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 2016.
Oldendick Robert, Coker Ann L., Wieland Darryl, Raymond James I., Probst Janice C., Schell
Bruce J., Stopskopf Carleen H., Population-Based Survey of Complementary and Alter-
native Medicine Usage, Patient Satisfaction, and Physician Involvement, w: „Southern Medical
Journal”, 4/2000, DOI: 10.1097/00007611-200093040-0000
Olszanowski Magdalena, Feminist Self-Imaging and Instagram: Tactics of Circumventing Sen-
sorship, w: „Visual Communication Quarterly”, 21(2), 2014, DOI: 10.1080/15551393.2014.928154
Orliński Wojciech, Internet. Czas się bać, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2013.
Osika Grażyna, Tożsamość osobowa w epoce cyfrowych technologii komunikacyjnych, Wy-
dawnictwo Universitas, Kraków 2016.
Pagliery Jose, Bitcoin: And the Future of Money, Triumph Books, Chicago 2014.
Pariser Eli, The Filter Bubble. What the Internet Is Hiding from You, The Penguin Press, New
York 2011.
Pawełczyk Tomasz, Pawełczyk Agnieszka, Rabe-Jabłońska Jolanta, Zanim rozpoznasz u pa-
cjenta zaburzenie konwersyjne, dokładnie zbadaj jego stan somatyczny i neurologiczny. Opis
przypadku, w: „Psychiatria Polska”, t. XLVI, 3/2012.
Penkala-Gawęcka Danuta, Folk and Complementary Medicine in Polish Ethnological Investi-
gations, w: „Lud”, 79/ 1995.
Peterson David, Digital Currencies: Unlocking the Secrets of Crypto-Currencies, Partridge Pub-
lishing, Singapore 2017.
Portal plotkarski jako współczesny model kolektywnej narracji parenetycznej (na przykładzie
„żywotu” Britney Spears według portalu Pudelek.pl, w: Od liberatury do e-literatury, red. E.
Wilk, M. Górska-Olesińska, Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego, Opole 2011.
Porter David, Internet Culture, Routledge, Abingdon 1997.
Post-Communistic Nostalgia, red. M. Todorova, Z. Gille, Berghahn Books, New York-Oxford
2010.
266

Pulman J. Taylor, Munchausen by Internet: Current Research and Future Directions, w: „Journal
of Medical Internet Research”, 14(4), 115/2012, DOI: 10.2196/jmir.2011
Quintana M. Stephen, Children’s Developmental Understanding of Ethnicity and Race, w: „Ap-
plied and Preventive Psychology”, 7/1998.
Radstone Susannah, The Sexual Politics of Time: Confession, Nostalgia, Memory, Routledge,
New York 2007.
Räikkä Juha, Etyczny wymiar teorii spiskowych, przeł. M. Horau, F. Czech, w: Struktura teorii
spiskowych. Antologia, Zakład Wydawniczy NOMOS, Kraków 2014..
Rajewski Maciej, Ku antropologii procesualnej. Dyfuzjonizm brytyjski przełomu XIX i XX wieku,
Wydawnictwo UMCS, Lublin 2017.
Ravid Gilad, Currid-Halkett Elizabeth, The Social Structure of Celebrity: An Empiri-
cal Network Analysis of an Elite Population, w: „Celebrity Studies”, Vol. 4, 2/3013, DOI:
10.1080/19392397.2013.791047
Rettberg Jill W., Seeing Ourselves Through Technology. How We Use Selfies, Blogs and Wear-
able Devices to See and Shape Ourselves, Palgrave Macmillan, Basingstoke 2014.
Reynolds Simon, Retromania: Pop Culture’s Addiction to Its Own Past, Faber & Faber, New
York 2011.
Risager Karen, Languaculture as a Key Concept in Language and Culture Teaching, w: The Con-
sequences of Mobility: Linguistic and Sociocultural Contact Zones, red. B. Preisler, A. Fabricius,
H. Haberland, S. Kjærbeck, K. Risager, Roskilde, Roskilde Universitet 2005.
Risager Karen, Linguaculture: The Language-Culture Nexus in the Transnational Perspective,
w: The Routledge Handbook of Language and Culture, red. Farzad Sharifian, Routledge, Lon-
don-New York 2015.
Roberts Pamela, The Living and the Dead: Community in the Virtual Cemetery, w: „OMEGA.
Journal of Death and Dying”, Vol. 49, 1/2004.
Roguska Agnieszka, Czy komuś we współczesnej Polsce potrzebna jest kultura ludowa?, w:
Uniwersalizm i tradycja w kulturze. Aktualność kultury ludowej, cz. 3, red. A. Roguska, M. Da-
nielak-Chomać, Pracownia Wydawnicza Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Przy-
rodniczo-Humanistycznego, Siedlce 2015.
Rojek Chris, Celebrity, Reaktion Books, London 2001.
Romanoff B. D., Farley L. M., Miscarriage and Stillbirth, w: Encyclopedia of Death and the Hu-
man Experience, red. C. D. Bryant, D. L. Peck, Sage, Thousand Oaks-London 2009.
Rothert Agnieszka, Cybernetyczny porządek polityczny, Oficyna Wydawnicza Aspiracje,
Warszawa 2005.
Routledge Clay, Wildschut Tim, Sedikides Constantine, Juhl Jacob, Arndt Jamie, The Power of
the Past: Nostalgia as a Meaning-Making Resource, w: “Memory”, 20(5), 2012.
Rudnicki Seweryn, Ciało i tożsamość w internecie. Teoria, dyskurs, codzienność, Wydawnic-
two Naukowe Scholar, Warszawa 2013.
Rutka Michalina, Miau.pl czyli wychowanie na uboczu kultury, Wydawnictwo Uniwersytetu
Gdańskiego, Gdańsk 2015..
memosfera__267

Schneider Ulrich Johannes, Counter-Knowledge. An Update on Foucault in the Age of Mobile


Communication, w: Engagement and Exposure. Mobile Communication and the Ethics of So-
cial Networking, red. J. K. Nyíri, Passagen-Verlag, Wien 2009.
Senft M. Theresa, Camgirls: Celebrity and Community in the Age of Social Networks, Peter
Lang, New York 2008.
Senker Cath, Cybercrime & the Dark Net: Revealing the Hidden Underworld of the Internet,
Arcturus Publishing, London 2016.
Sheridan Lorraine P., James David V., Complaints of group-stalking (‘gang-stalking’): an ex-
ploratory study of their nature and impact on complainants, w: „The Journal of Forensic Psy-
chiatry & Psychology”, Vol. 26, 5/2015, DOI: 10.1080/14789949.2015.1054857
Sherman Tom, Vernacular Video, w: Video Vortex Reader: Responses to YouTube, red. G. Lovink,
S. Niederer, Institute of Network Cultures, Amsterdam 2008.
Shin Youngsoo, Kim Minji, Im Chaerin, Chul Chong Sang, Selfie and Self: The Effect of Eelfies on
Self-esteem and Social Sensitivity, w: „Personality and Individual Differences”, Vol.111, 2017,
DOI: 10.1016/j.paid.2017.02.004
Siebert Janusz, Rumiński Jacek, Telemedycyna, w: „Forum Medycyny Rodzinnej”, t. 1, 1/2007.
Simpson Jacqueline, Roud Steve, A Dictionary of English Folklore, Oxford University Press,
New York-London 2000.
Singer Merrill , Baer Hans, Critical Medical Anthropology, w: Encyclopedia of Medical Anthro-
pology. Health and Illness in the World’s Cultures, red. C.R. Ember, M. Ember, Kluwer Publish-
ers, New York 2004.
Smuts Aaron, The Ethics of Humor: Can Your Sense of Humor be Wrong?, w: Ethical Theory and
Moral Practice, t. 13, 3/2010.
Sofka Carla, Cyberfunerals, w: Encyclopedia of Death and the Human Experience, red. C. D.
Bryant, D. L. Peck, Sage, Thousand Oaks-London 2009.
Sokolovskii Sergey, Tishkov Valery, Ethnicity, w: The Routledge Encyclopedia of Social and Cul-
tural Anthropology, red. A. Barnard i J. Spencer, Routledge, Abingdon-New York 2010.
Sound Souvenirs. Audio Technologies, Memory and Cultural Practices, red. K. Bijsterveld, J. van
Dijck, Amsterdam University Press, Amsterdam 2009.
Stapleton Karyn, Swearing, w: Interpersonal Pragmatics, red. M.A. Locher, S.L. Graham, De
Gruyter Mouton, Berlin 2010.
Starcevic Vladan, Berle David, Cyberchondria: An Old Phenomenon in A New Guise?, w: Men-
tal Health in the Digital Age: Grave Dangers, Great Promise, red. E. Aboujaoude, V. Starcevic.
Oxford University Press, Oxford 2015.
Stępień Kamil, Folksonomie czyli społecznościowe opisywanie treści, Wydawnictwo SBP, War-
szawa 2010.
Strange Julie-Marie, Death, Grief and Poverty in Britain 1870–1914, Cambridge University
Press, Cambridge 2005.
Swartzman Leora C., Harshman Richard A., Burkell Jacquelyn, Lundy Margaret E., What
Accounts for the Appeal of Complementary/Alternative Medicine, and What Makes Comple-
268

mentary/ Alternative Medicine “Alternative”?, w: „Medical Decision Making”, 22(5), 2002, DOI:
10.1177/027298902236943
Szpunar Magdalena, Badania Internetu vs. badania w Internecie, czyli jak badać nowe me-
dium – podstawowe problemy metodologiczne, w: „Studia Medioznawcze”, Wydział Dzien-
nikarstwa, Informacji i Bibliologii, Warszawa, 2/2007.
Szpunar Magdalena, Kultura cyfrowego narcyzmu, Wydawnictwa AGH, Kraków 2016.
Szymankiewicz Marcin, Bitcoin. Wirtualna waluta internetu, Wydawnictwo Helion, Gliwice
2014.
Szymańska Marta, Konceptualizacja bólu w blogach internetowych, w: Lęk, ból, cierpienie:
analizy i interpretacje, red. G. Różańska, Wydawnictwo Jasne, Pruszcz Gdański-Słupsk 2015.
Tadeusiewicz Ryszard, Społeczność Internetu, Wydawnictwo EXIT, Warszawa 2002.
Tapscott Don, Tapscott Alex, Blockchain Revolution: How the Technology Behind Bitcoin Is
Changing Money, Business and the World, Penguin Books Limited, New York 2016.
Tapscott Don, Williams Anthony D., Wikinomia. O globalnej współpracy, która zmienia
wszystko, przeł. P. Cypryański, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2008.
te Poel Fam, Baumgartner Susanne E., Hartmann Tilo, Tanis Martin, The curious case of cy-
berchondria. A longitudinal study on the reciprocal relationship between health anxiety and
online health information seeking, w: „Journal of Anxiety Disorders”, 43/2016, DOI: 10.1016/j.
janxdis.2016.07.009
Temple Jeff R., Paul Jonathan A., van den Berg Patricia et al., Teen Sexting and Its Association
With Sexual Behaviors, w: „Archives of Pediatrics and Adolescent Medicine”, 166(9), 2012.
The Culture-Bound Syndromes. Folk Illnesses of Psychiatric and Anthropological Interest, red.
R.C. Simons, C.C. Hughes, D. Reidel Publishing, Dordrecht 1985.
The Cybercultures Reader, red. D. Bell, B. Kennedy, Routledge, New York 2000.
Tifentale Alise, Art of the Masses: From Kodak Brownie to Instagram, w: „Networking Knowl-
edge” (special edition: “Be Your Selfie: Identity, Aesthetics and Power in Digital Self-Repre-
sentation”), Vol. 8, 6/2015.
Topór-Mądry Roman, Choroby przewlekłe. Obciążenie, jakość życia i konsekwencje ekonomicz-
ne, w: „Zdrowie Publiczne i Zarządzanie”, Vol. 1/2011, DOI: 10.4467/20842627OZ.11.002.0339
Toynbee Joseph Arnold, Wojna i cywilizacja, przeł. T.J. Dehnel, Wydawnictwo De Agostini
Polska, Warszawa 2002.
Trepczyński Marcin, Pałace pamięci. Jak pamięć zanika, jak ją odzyskiwać, w: Pamięć w dobie
Internetu, red. O. Kołakowska, R. Krajzewicz i M. Trepczyński, Wydawnictwo Campidoglio,
Warszawa 2011.
Turkle Sherry, The Second Self: Computers and the Human Spirit, Simon & Schuster, New York
1984.
Turner Graeme, Approaching Celebrity Studies, w: „Celebrity Studies”, 1(1), 2010.
Turner Graeme, Understanding Celebrity, Sage Publications, London 2004.
Tylor Burnett Edvard, Primitve Culture. Researches Into The Development Of Mythology, Phi-
memosfera__269

losophy, Religion, Language, Vol. 1, Dover Publications, New York 2016 (1873).
van Dijck José, Digital Photography: Communication, Identity, Memory, w: „Visual Communi-
cation”, Vol. 7, 1/2008.
van Dijck José, Zmediatyzowane wspomnienia w epoce cyfrowej, przeł. M. Szota, w: Fotospo-
łeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii wizualnej, red. M. Bogunia-Borowska, P. Sztompka,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2012.
van Dijk A. Teun, Communicating Racism: Ethnic Prejudice in Thought and Talk, Sage Publica-
tions, Newbury Park 1987.
Vigna Paul, Casey Michael J., The Age of Cryptocurrency: How Bitcoin and Digital Money Are
Challenging the Global Economic Order, Barnes & Noble, New York 2016.
Ward Jeremy K., Peretti-Watel Patrick, Verger Pierre, Vaccine Criticism on the Internet: Propo-
sitions for Future Research, w: „Human Vaccines & Immunotherapeutics”, Vol. 12, 7/2016, DOI:
10.1080/21645515.2016.1146430
Watts S. Linda, Encyclopedia of American Folklore, Facts On File, New York 2007.
Wendt Brooke, The Allure of the Selfie: Instagram and the New Self-Portrait, Institute of Net-
work Cultures, Amsterdam 2014.
Wilkie Robert, The Digital Condition: Class and Culture in the Information Network, Fordham
University Press, New York 2011.
Wintrop H. Robert, Acculturation, w: tenże, Dictionary of Concepts in Cultural Anthropology,
Greenwood Press, London-New York 1991.
Zawojski Piotr, Cyberkultura, syntopia sztuki, nauki i technologii, Wydawnictwo Poltext,
Warszawa 2010.
Zdun-Ryżewska Agata, Tartas Małgorzata, Majkowicz Mikołaj, Walkiewicz Maciej, Ba-
siński Krzysztof, Lekarz, pacjent i… dr Google, w: „Psychoonkologia” 2015/3, DOI: 10.5114/
pson.2015.5512
Zdybel Lech, „Teorie spiskowe” jako fenomen globalny: analiza krytyczna i metakrytyczna, w:
„Kultura-Historia-Globalizacja”, 14/2013.
Zinowiew Aleksander, Homo Sovieticus, przeł. S. Deja, Wydawnictwo Polonia, Londyn 1984.
Zolkover D. Adam, Race and Ethnicity, w: The Greenwood Encyclopedia of Folktales and Fairy
Tales, red. D. Haase , Greenwood Press, Westport-London 2008.
270

źródłainternetowe
„Hot dog legs” to nowy hit internetu! Jesteście w stanie rozpoznać, czy to nogi czy parówki?,
19.08.2013, http://www.plotek.pl/plotek/56,111758,14460865,_Hot_dog_legs__to_nowy
_hit_internetu__Jestescie_w.html, 30.05.2014.
„Selfie” to już przeszłość. Internet zdobywa „shelfie”, 04.05.2014, http://tvn24bis.pl/informa-
cje,187/selfie-to-juz-przeszlosc-internet-zdobywa-shelfie,424473.html, 30.05.2014.
4chan, http://chanarchive.pw/view/4chan, 22.04.2017.
Aboujaude Elias, Psychotic Websites. Does the Internet Encourage Psychotic Thinking?,
20.07.2009, https://www.psychologytoday.com/blog/compulsive-acts/200907/psychot-
ic-websites, 17.06.2017.
Agar Michael, A Linguistics for Ethnography. Why Not Second Languaculture Learning and
Translation?, w: „Journal of Intercultural Communication”, 16/2008, https://www.immi.se/
intercultural/nr16/agar.htm, 22.10.2017.
Agar Michael, Agents in Living Color: Towards Emic Agent-Based Models, w: „Journal of Arti-
ficial Societies and Social Simulation”, Vol. 8, 1/2005, http://jasss.soc.surrey.ac.uk/8/1/4.html,
22.10.2017.
Agnieszka Tarocistka, Proste zaklęcie uzdrawiające z Archaniołem Rafałem, 13.10.2016, ht-
tps://www.youtube.com/watch?v=NXQwa_GGSuQ, 05.08.2017.
Cenzo Papa, Anon śpiewa – Chanmowa, 13.02.2016, https://www.youtube.com/watch?v=-
JuCYprVhgkw, 24.04.2017.
Aparaty cyfrowe podbijają świat, 22.11.2003, http://www.egospodarka.pl/3583,Aparaty-
cyfrowe-podbijaja-swiat,1,39,1.html, 22.04.2017.
Ator pozwał Gimpera do sądu, ten odpowiada na zarzuty, https://apynews.pl/ator-pozywa-
gimpera, 2016/03/18, 05.112017.
Badanie Eurobarometru, Pluralizm medialny i demokracja przeprowadzone, http://ec.euro-
pa.eu/COMMFrontOffice/publicopinion/index.cfm/Survey/getSurveyDetail/instruments/
SPECIAL/surveyKy/2119, 26.08.2017.
Barlow John Perry, A Declaration of the Independence of Cyberspace, https://projects.eff.
org/~barlow/Declaration-Final.html, 20.09.2014.
Baśka Kwarc, Barbara Rogowska – kim naprawdę jest? [KARIERA, RODZINA], 01.05.2016,
http://www.fokus.tv/news/baska-kwarc-barbara-rogowska-kim-naprawde-jest-kariera-
-rodzina/6714, 10.11.2017.
Bendyk Edwin, Media w bańkach. Rozmowa z dr. hab. Mirosławem Filiciakiem, kulturoznaw-
cą, o przyszłości mediów i porozumiewania się, 21.02.2017, http://www.polityka.pl/tygo-
dnikpolityka/60/1694778,1,dr-hab-miroslaw-filiciak-o-przyszlosci-komunikowania.read,
24.04.2017.
Bergman Michael K., The Deep Web: Surfacing Hidden Value, BrightPlanet, 24.09.2001, http://
brightplanet.com/wp-content/uploads/2012/03/12550176481-deepwebwhitepaper1.pdf,
20.05.2017.
memosfera__271

Bielajew Andrzej, Cyfrowy spadek – o potrzebie regulacji „wirtualnej śmierci”, 08.04.2015,


http://techlaw.pl/cyfrowy-spadek-o-potrzebie-regulacji-wirtualnej-smierci/#more-3501,
30.05.2017.
Biolik Aleksandra, Cyberchondria, czyli sieć źródłem chorób, 27.11.2008, http://antyweb.pl/
cyberchondria-czyli-siec-zrodlem-chorob/, 05.08.2017.
Bohannan Laura, Shakespeare in the Bush. An American Anthropologist set out to study the
Tiv od West Africa and was taught the True Meaning of „Hamlet”, w: „Natural History” 75/
1966, http://www.naturalhistorymag.com/picks-from-the-past/12476/shakespeare-in-
the-bush, 06.09.2017.
BrickSquad 2137, Testoviron – Polska, 27.08.2013, https://www.youtube.com/watch?v=Ooh
STBISWNQ, 25.08.2017.
Brown Vanessa, Sullivan Rebecca, Judgment in Belle Gibson vs. Consumer Affairs Victoria Case
Handed Down, 16.05.2017, http://www.news.com.au/lifestyle/real-life/news-life/judge-
ment-in-belle-gibson-vs-consumer-affairs-victoria-case-to-be-handed-down/news-sto-
ry/187169614b483a5cede9f3380837e4d6, 05.08.2017.
Bulman May, 20 Types of Snapchat Selfie, 09.01.2014, http://www.thedailytouch.com/may/
the-20-types-of-snapchat-selfie/, 30.05.2014.
Censopapa, http://knowyourmeme.com/memes/censopapa-cenzopapa, 24.04.2017.
Centrum Pomocy Facebooka, Konta ze statusem „In memoriam”, https://pl-pl.facebook.
com/help/www/1506822589577997/?helpref=hc_fnav, 30.05.2017.
Chanczewska Emilia, Nieletni ze Stargardu trafi przed sąd za zdjęcie na pomniku Jana Pawła II,
które dał na Facebooka, w: „Głos Szczeciński”, 10.11.2016, http://www.gs24.pl/wiadomosci/
stargard/a/nieletni-ze-stargardu-trafi-przed-sad-za-zdjecie-na-pomniku-jana-pawla-ii-
-ktore-dal-na-facebooka,11446773/, 24.04.2017.
Childwise, Childhood 2016 Report, za: S. Coughlan, Time Spent Online ‘Overtakes TV’ Among
Youngsters, 26.01.2016, http://www.bbc.com/news/education-35399658, 27.10.2017.
Cierniak-Piotrowska Małgorzata, Marciniak Grażyna, Stańczak Joanna, Statystyka zgonów i
umieralności z powodu chorób układu krążenia, „Zachorowalność i umieralność na choroby
układu krążenia a sytuacja demograficzna Polski”, red. Z. Strzelecki, J. Szymborski, Rządowa
Rada Ludnościowa, Warszawa 2015, http://bip.stat.gov.pl/organizacja-statystyki-publicz-
nej/rzadowa-rada-ludnosciowa/publikacje-rzadowej-rady-ludnosciowej/, 05.08.2017.
Couts Andrew, Harvard Student Used Tor to Anonymize Bomb Threat Emails, Failed, 18.12.2013,
http://www.digitaltrends.com/web/harvard-student-used-tor-anonymize-bomb-threat-
email-failed/, 20.09.2014.
Cyberchondria – znak naszych czasów, 08.02.2015, http://www.papilot.pl/medycyna/cy-
berchondria-znak-naszych-czasow,29100,1, 05.08.2017.
Czy pies umiera czy zdycha?, 07.03.2013, http://pytamy.pl/title,czy-pies-umiera-czy-zdy-
cha,sondaz.html?smclgnzlticaid=519729, 30.06.2011.
Kowalczyk Dariusz SJ, komentarze do: Czy zwierzęta mogą mieć duszę nieśmiertelną?,
02.08.2012, http://teologia.jezuici.pl/czy-zwierzeta-maja-dusze-niesmiertelna-2/, 30.05.2017.
272

Dębski Łukasz, Snapchat w Polsce. Statystyki i użytkownicy, 26.08.2016, http://www.infoso-


cialmedia.pl/snapchat-w-polsce/, 07.11.2017.
Dietrich Elizabeth E., Gang Stalking: Internet Connectivity as an Emerging Mental Health Con-
cern, 2015, http://scholarworks.smith.edu/theses/702, 17.06.2017.
Dolecka Eliza, Tasiemcem w nadwagę - nielegalne tabletki do kupienia w internecie?,
27.02.2013, http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,101460,13469863,Tasiemcem_w_nadwa-
ge___nielegalne_tabletki_do_kupienia.html, 06.08.2017.
Donath Judith, Identity and Deception in the Virtual Community, http://smg.media.mit.edu/
people/judith/Identity/IdentityDeception.html, 25.08.2017.
~dżek, Pamiątkowe zdjęcie z Majdanka: nastolatka w piecu, 11.09.2008, http://wiadomosci.
gazeta.pl/wiadomosci/1,130438,5683714,Pamiatkowe_zdjecie_z_Majdanka__nastolat-
ka_w_piecu.html; 23.04.2017.
Dziwisz Stanisław Kard., Wkład Jana Pawła II w obalenie komunizmu. «Lectio magistralis»
kard. Stanisława Dziwisza na uniwersytecie w Tiranie, http://www.opoka.org.pl/bibliote-
ka/W/WE/dziwisz/or201306-lectio_25042013.html, 23.04.2017.
Edds Robin, 19 Types Of Selfie We Hope To See Less Of In 2014, 12.12.2013, http://www.buzz-
feed.com/robinedds/types-of-selfie-we-hope-to-see-less-of-in-2014, 30.05.2014.
Eisler Jerzy, Zmarnowana dekada, w: „Rzeczpospolita”, 12.01.2013, http://www.rp.pl/arty-
kul/966985,967002-Zmarnowana-dekada-Edwarda-Gierka.html, 20.03.2014.
Eler Alicia, Theory of the Selfie, 20.11.2013, http://hyperallergic.com/94461/theory-of-the
-selfie/, 30.05.2014.
Fotoblog Yaroslava Segedy, https://500px.com/zorge_ua, 22.04.2017.
Fundacja Watch Health Care Barometr WHC, Raport na temat zmian w dostępności do gwa-
rantowanych świadczeń zdrowotnych w Polsce nr 16/1/04/2017, Kraków, 3 kwietnia 2017,
http://www.korektorzdrowia.pl/wp-content/uploads/2015-07-27_barometrwhc_11_1-
8-fin_2-0.pdf, 06.08.2017.
Gaata Kuba, A ty gdzie robisz samojebki?, 14.12.2013, http://blog.cropp.com/2013/12/a-ty-
gdzie-robisz-samojebki/, 30.05.2014.
Gabler Neal, Toward a New Definition of Celebrity, The Norman Lear Center, Annenberg
School of Communication, University of Southern California 2007, http://www.learcenter.
org/html/publications/index.php?search=Toward+a+New+Definition+of+Celebrity&c=,
10.11.2017
Gadziński Bartosz, Patologia na YouTube kwitnie. Tak jak „DanielMagical” transmitują li-
bacje, bójki i podpalanie kolegów, 07.08.2017, http://natemat.pl/214349,patologia-z-pol-
skiego-youtube-robia-transmicje-na-zywo-z-picia-wodki-bojek-i-podpalania-kolegow,
07.11.2017.
Gdzie kupie larwy tasiemca?, 2012.09.14, http://f.kafeteria.pl/temat/f10/gdzie-kupie-larwy-
-tasiemca-p_5354967, 05.08.2017.
Gehl W. Robert, Power/ Freedom on the Dark Web. A Digital Ethnography of the Dark Web
Social Network, w: „New Media and Society”, Vol.18, 7/2016, http://journals.sagepub.com/
doi/full/10.1177/1461444814554900, 17.06.2017.
memosfera__273

Gibson Chloe, The Top Ten Types of „Selfie” – Which One Are You?, 12.12.2013, http://www.cy-
ance.com/blog/bid/328362/The-top-ten-types-of-selfie-Which-one-are-you, 30.05.2014.
Glenn Devon, More Teens Are on Tumblr than Facebook or Instagram, Survey Finds, 09.01.2013,
http://socialtimes.com/more-teens-are-on-tumblr-than-facebook-or-instagram-survey-
finds_b115576, 20.09.2014.
Główny Inspektorat Weterynarii, Lista cmentarzy dla zwierząt towarzyszących znajdują-
cych się pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej, 29.09.2015, http://old.wetgiw.gov.pl/index.
php?action=art&a_id=4063, 30.06.2011.
Grębecka Zuzanna, Walka o rząd dusz, w: „Kultura Liberalna” nr 313 (1/2015), http://kulturali-
beralna.pl/2015/01/06/walka-rzad-dusz/, 05.08.2017.
Grzybowska Kaja, Crowdfunding nad Wisłą, czyli Polak potrafi wspierać, w: Raport „Busi-
ness Insider Polska” Trendy w polskim biznesie internetowym, maj 2016, http://businessin-
sider.com.pl/wiadomosci/trendy-w-polskim-biznesie-internetowym-raport/2m5hyqh,
05.08.2017.
Halperin Moze, Masturbation and Selfie Enthusiasm: What Gets Lost In Notions of “Self Love”,
11.01.2016, http://flavorwire.com/554891/masturbation-and-selfie-enthusiasm-what-
gets-lost-on-notions-of-self-love, 16.04.2017.
Helmond Anne, Identity 2.0: Constructing Identity with Cultural Software, ttp://www.anne-
helmond.nl/wordpress/wp-content/uploads//2010/01/helmond_identity20_dmiconfer-
ence.pdf, 2010, 17.06.2017.
Herwig Jana, Partial Transcript: Moot on 4chan and Why it Works as a Meme Factory, 06.
04.2010, https://digiom.wordpress.com/2010/04/06/moot-on-4chan-and-why-it-works-
as-a-meme-factory/, 22.04.2017.
Hileman Garrick, Rauchs Michel, Global Cryptocurrency Benchmarking Study, https://
www.jbs.cam.ac.uk/fileadmin/user_upload/research/centres/alternative-finance/down-
loads/2017-global-cryptocurrency-benchmarking-study.pdf, 17.06.2017.
http://bareizmy.net, 20.03.2014.
http://celebrujczaswolny.blogspot.com/2017/02/bajtowanie-i-trollowanie-wspoczesne.
html, 02.05.2017.
http://celindywidualny.blogspot.com/, 17.06.2017.
http://chustka.blogspot.com/, 05.08.2017.
http://czarodziejka-ola.blogspot.com/2011/01/ola-historia-prawdziwa.html, 05.08.2017.
http://demotywatory.pl/3855798, 20.03.2014.
http://demotywatory.pl/4266089/Ciekawe-dziecinstwo-mial-kazdy-i-kazdy-wspomi-
na-swoje-zajebiste-dziecinstwo, 20.03.2014.
http://ekai.pl/diecezje/bialostocka/x27459/bialystok-pogrzeb-dzieci-nienarodzonych/,
30.06.2011.
http://f.kafeteria.pl/temat/f1/mam-28lat-i-czuje-ze-urodzilam-sie-o-40-lat-za-poz-
no-p_5088713, 20.05.2017.
274

http://f.kafeteria.pl/temat/f10/uchyniecie-dziecka-wiecie-co-to-wierzycie-w-cos-takie-
go-p_5528599, 05.08.2017.
http://fandoms.pl/228109/dlaczego-dawid-jest-hejtowany, 22.11.2017.
http://forum.80s.pl/viewtopic.php?t=1952&start=0&sid=384ab998dd3cc26cc3af39d6a2a
9f25c, 20.03.2014.
http://forum.olympusclub.pl/archive/index.php/t-9642.html, 20.03.2014.
http://forum.olympusclub.pl/archive/index.php/t-9642.html, 20.03.2014.
http://forum.szafa.pl/7/5524046/szafiarki-brak-taktu-klasy-zenada,1.html, 23.04.2017.
http://gosc.pl/doc/824219.Pogrzeb-dzieci-nienarodzonych, 30.06.2011.
http://hyperreal.info/node/208, 20.09.2014.
http://hyperreal.info/talk/prosto-oczy-rodzicami-t22199-30.html, 20.09.2014.
http://hyperreal.info/talk/tripnote-t12745.html , 20.09.2014.
http://inprl.pl/, 20.03.2014.
http://inwigilowany.blogspot.com/, 17.06.2017.
http://joemonster.org/art/27487, 09.04.2017.
http://knowyourmeme.com/memes/le-wrong-generation, 20.03.2014.
http://knowyourmeme.com/memes/polandball, 25.08.2017.
http://ksluco.blog.onet.pl/2008/06/19/pogrzeb-dziecka-poronionego/, 30.05.2017.
http://legendy-prl.pl, 20.03.2014.
http://magdalenaprokopowicz.blog.onet.pl/, 05.08.2017.
http://marzenaerm.blogspot.com/, dostęp: 05.08.2017.
Forestier Mathilde, Velcin Julien, Stavrianou Anna, Zighed Djamel, Extracting Celebrities from
Online Discussions, Proceedings of the 2012 International Conference on Advances in Social
Networks Analysis and Mining, 26-29.08.2012, http://mediamining.univ-lyon2.fr/velcin/
public/publis/ASONAM_2012.pdf, 05.11.2017.
http://mojanioleczek.blog.onet.pl/, 30.06.2011.
http://mojemaleaniolki.blog.onet.pl/, 30.06.2011.
http://mrgory.info/sm/#, 20.03.2014.
http://neurogroove.info/comment/3101#comment-3101, 20.09.2014.
http://neurogroove.info/comment/3105#comment-3105, 20.09.2014.
http://neurogroove.info/o-co-tu-chodzi, 20.09.2014.
http://neurogroove.info/o-co-tu-chodzi, 20.09.2014.
http://neurogroove.info/trip/d-u-sze-palenie-retrospekcja, 20.09.2014.
http://neurogroove.info/trip/majestat-kota-i-one-s-z-innego-wiata, 20.09.2014.
http://neurogroove.info/trip/wykolejony-4-ho-met­_, 20.09.2014.
http://nz.dlastudenta.pl/artykul/typowy-seba-podbija-polski-internet-foto,93612.html,
25.08.2017.
memosfera__275

http://opiekanadgrobami.toplista.pl/, 30.06.2011.
http://pamietambartku.blog.onet.pl/, 30.05.2017.
http://pamietambartku6.blog.pl/category/bez-kategorii/, 30.05.2017.
http://pastebin.com/54CfQ67X, 08.04.2017.
http://peacepink.ning.com/group/poland/forum/topics/czym-jest-stopzet, 17.06.2017.
http://pl.testo.wikia.com/wiki/Testoviron, 25.08.2017.
http://potreningu.pl/articles/1753/jaja-tasiemca-pilnie-sprzedam—kupie-czy-
li-odchudzanie-w-wersji-hardcore, 06.08.2017.
http://psy-pies.com/artykul/przeprowadzic-swojego-psa-przez-teczowy-most,769.html,
30.05.2017.
http://psy-pies.com/artykul/teczowy-most,393.html, 30.05.2017.
http://pupile.nekropolia.pl/, 30.06.2011.
http://retro.pewex.pl/, 20.03.2014.
http://static.gnuj.pl/0_0_0_428424969_middle.jpg, 23.04.2017.
http://stopzet.org/, 17.06.2017.
http://stopzet.org/2017/01/04/telefon-starszego-pana-do-studia-tvp-info-w-sprawie-
oparzen-mikrofalowych/, 17.06.2017.
http://stopzet.org/2017/02/26/policja-odmowila-interwencji-poniewaz-usuwanie-nie-
legalnych-czipow-obowiazek-lekarzy/https://stopzet.wordpress.com/2016/10/26/zawi-
adomienie-do-prokuratury-generalnej-25-10-2016/, 17.06.2017.
http://stopzet.org/2017/03/11/nowi-sasiedzi-zdalne-nekanie-historia-ktora-utozsamia-
sie-wielu-ludzi/, 17.06.2017.
http://stopzet.org/2017/03/11/nowi-sasiedzi-zdalne-nekanie-historia-ktora-utozsamia-
sie-wielu-ludzi/, 17.06.2017.
http://stopzet.org/2017/03/11/nowi-sasiedzi-zdalne-nekanie-historia-ktora-utozsamia-
sie-wielu-ludzi/, 23.06.2017.
http://stopzet.org/kontrola-umyslu/targeted-individuals-tis-ofiary-kontroli-umyslu/,
17.06.2017.
http://stopzet.org/kontrola-umyslu/targeted-individuals-tis-ofiary-kontroli-umyslu/a,
17.06.2017.
http://wspomnienieprl.blogspot.com/2011/07/vibovit-i-visolvit.html, 20.03.2014.
http://www.andrelandberg.com, 17.06.2017.
http://www.aspektpolski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=726&Item
id=50, 30.06.2011.
http://www.dailyhiit.com/hiit-blog/hiit-life/selfie-addiction-top-16-worst-types-selfies/,
30.05.2014.
http://www.dlaczego.org.pl/d/, 30.06.2011.
276

http://www.esquire.com/entertainment/a23557/selfies-arent-art/, 16.04.2017.
http://www.gpslife.pl/pl, dostęp: 05.08.2017.
http://www.gracjanroztocki.pl/grackowice.htm, 07.11.2017.
http://www.innowacyjnamama.pl/2015/02/schyniecie-dziecka-wierzyc-czy-nie.html,
05.08.2017.
http://www.internetlivestats.com/internet-users/, 17.06.2017.
http://www.joemonster.org/art/17081/Pan_Andrzej_z_Polski, 20-05-2011, 25.08.2017.
http://www.klub.senior.pl/, 25.08.2017.
http://www.medonet.pl/, dostęp: 05.08.2017.
http://www.miejsce-pamieci.pl/, 30.06.2011.
http://www.mojawyspa.co.uk/forum/33/51962/Schyniecie-przelamanie-uchyniecie-gib-
niecie-nienowlecia, 05.08.2017.
http://www.nostalgia.pl/, 20.03.2014.
http://www.omegle.com/, 17.06.2017.
http://www.pomyslzanimwrzucisz.ecdl.pl/, 30.05.2014.
http://www.poronienie.pl/, 30.06.2011.
http://www.poronienie.pl/tyiotoczenie.html, 30.06.2011.
http://www.smbf.pl/index.php?option=com_vitabook&view=vitabook&Itemid=667,
05.08.2017.
http://www.spodlady.com, 20.03.2014.
http://www.stopcookingme.com/index.php?pages/Me-story, 17.06.2017.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Beda-mogily-dzieci-nienarodzonych-n28044.
html, 30.06.2011.
http://www.zosia.piasta.pl/rozne/teczowy-most.htm, 30.05.2017.
http://zielinski.id.au/ku21w.html, 17.06.2017.
https://cenzoshirt.ideashirt.pl/produkt/163205, 24.04.2017.
https://czasprzebudzenia.wordpress.com/2012/07/28/haarp-blue-beam-ofiara-kontroli-
-umyslu-rafal-kozlowski-wywiad/, 17.06.2017.
https://czasprzebudzenia.wordpress.com/2012/07/28/haarp-blue-beam-ofiara-kontroli-
-umyslu-rafal-kozlowski-wywiad/, 17.06.2017.
https://disqus.com/home/discussion/mckfacts/beccah_tabbert_rebeccah_beushausen/
oldest, 05.08.2017.
https://funer.com.pl/epitafium,dzieciaczki-jestem-mama-aniola,7348,1.html, 30.05.2017.
https://hyperreal.info/news/melanz-oczekiwania-vs-rzeczywistosc-w-kampanii-prze-
strzegajace-mlodziez-przed-uzywkami-wideo, 17.06.2017.
https://hyperreal.info/talk/zgony-uzytkownikow-forum-t45206.html, 17.06.2017.
memosfera__277

https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2012/09/04ecc0b0329da562e5371c8cc8e3fdfe.png,
23.04.2017.
https://pl.vichan.net/yt/res/9775-moja-mama-gdy-henioslaw-nie-jest-gimbusem-tylko-
jakims-kucem-z-morda-2-10-ehh-ku.html, 10.04.2017
https://pl-pl.facebook.com/Starzy-ludzie-na-fb-312259235603014/, 25.08.2017.
https://portal.abczdrowie.pl/pytania/mozliwosc-schyniecia-3-miesiecznego-dziecka,
05.08.2017.
https://stop007.org/home/about/, 17.06.2017.
https://tomekbieniek.wordpress.com/about/, 17.06.2017.
https://ukryteterapie.pl/kategoria/inne/strukturyzator-wody-pitnej-visanto, 05.08.2017.
https://www.babyboom.pl/forum/temat/przelamanie-dziecka.58484/, 05.08.2017.
https://www.facebook.com/events/709762579066391, 24.04.2017.
https://www.facebook.com/MialemZajebisteDziecinstwo, 20.03.2014.
https://www.reddit.com/r/TheoryOfReddit/comments/2tpq9w/the_meme_cycle/,
13.07.2017.
Kanał Ewy P***, https://www.youtube.com/playlist?list=PLWTmaa67RtN91m7fSTQdRpA-
hPFJT95yJk, 17.06.2017.
Papież droczy się z papieżem, 22.01.2016, https://www.youtube.com/watch?v=NuOk5L
c9Xyk, 24.04.2017.
Jan Paweł II neguje, 17.05.2016, https://www.youtube.com/watch?v=X5jccQe4ZUY, 24.04.2017.
Jaja tasiemca pilnie sprzedam / kupię, czyli odchudzanie w wersji hardcore, 08.04.2013,
05.08.2017.
Jan Paweł II, http://chanarchive.pw/wiki/Jan_Paweł_II, 08.03.2016.
Jl, Koniec z kwadratem. Instagram dodaje nowe formaty zdjęć, http://www.forbes.pl/in-
stagram-dodaje-nowe-formaty-zdjec-koniec-z-kwadratem,artykuly,198539,1,1.html,
22.04.2017.
Kaczkowski Jan, Ks. Kaczkowski: onkocelebryta – sam o sobie tak mówię, 28.03.2016, http://
www.tvp.info/17197407/ks-kaczkowski-onkocelebryta-sam-o-sobie-tak-mowie-wy-
wiad-z-2014, 05.08.2017.
Karol Wojtyła – człowiek kultury i sztuki, http://www.deon.pl/po-godzinach/ludzie-i-inspi-
racje/art,22,karol-wojtyla-czlowiek-kultury-i-sztuki.html, 23.04.2017.
Kelly Kevin, Better Than Free, w: “The Technium”, 31.01.2008, http://kk.org/thetechnium/
better-than-fre/, 20.05.2017.
Kemp Simon, Digital in 2016. We Are Social’s Compendium of Global Digital, Social, and Mobile
Data, Trends, and Statistics, https://wearesocial.com/uk/special-reports/digital-in-2016,
17.06.2017.
Kiberd Roisin, The Internet of Pain: When Suffering Goes Viral, 26.06.2014, https://mother-
board.vice.com/en_us/article/nzee9d/the-internet-of-pain-when-suffering-goes-viral,
05.08.2017.
278

Kin, Lomo-szaleństwo czyli analogowa energia – wywiad z Renatą Starowicz, 13.01.2012,


http://www.wiecjestem.us.edu.pl/lomo-szalenstwo-czyli-analogowa-energia-wywiad-z-
-renata-starowicz, 30.05.2014.
Knibbs Kate, Selfies are Now the Most Popular Genre of Photo, 20.06.2013, http://www.digi-
taltrends.com/social-media/selfies-are-now-the-most-popular-genre-of-picture-and-in-
related-news-everyones-the-worst/#!Kpxk4, 30.05.2014
Kohrman Miles, „Eat Your Heart Out Ellen!”: Colin Powell And A Brief History Of The Vintage
Selfie, http://www.fastcompany.com/3027667/fast-feed/eat-your-heart-out-ellen-colin-
powell-and-a-brief-history-of-the-vintage-selfie, 30.05.2014.
http://www.wykop.pl/link/649133/jan-pawel-ii-gwalcil-dzieci-wedlug-youtube/,
08.03.2016.
Testoviron, Liryczny Wandal i inni bluźniercy z youtube, http://www.racjonalista.pl/forum.
php/s,543750, 24.04.2017.
https://www.poronienie.pl/forum/printthread.php?tid=104&page=1, 21.10.2013, 30.05.2017.
Szykują zawody w obrażaniu św. Jana Pawła II. Zajmą się nimi śledczy?, 08.10.2016, http://
niezalezna.pl/87261-szykuja-zawody-w-obrazaniu-sw-jana-pawla-ii-zajma-sie-nimi-
-sledczy?page=2, 24.04.2017.
Satyra zbyt Ordynarna, 20.02.2017, https://www.facebook.com/SatyraZbytOrdynarna/,
24.04.2017.
Szeptucha z Orli - informacje, wrażenia, opinie, 2.06.2011, http://forum.poranny.pl/szeptu-
cha-z-orli-informacje-wrazenia-opinie-t91363/, 06.08.2017.
http://f.kafeteria.pl/temat/f10/nie-chcieli-pochowac-naszego-aniolka-p_3922761/3,
30.05.2017.
Czy był ktoś z Was u uzdrowicielki z Orli?, 07.01.2007, http://f.kafeteria.pl/temat/f2/czy-byl-
-ktos-z-was-u-uzdrowicielki-z-orli-p_3384292, 06.08.2017.
Krajewski Marek, Kultura dystrakcji — deficyty uwagi i strategie jej kumulacji, http://krajew-
skimarek.blox.pl/resource/Ekonomia_uwagi.doc, 13.07.2017.
Krumboltz Mike, National #Selfie Portrait Gallery Opens in London, 16.10.2013, https://
news.yahoo.com/blogs/the-sideshow/national—selfie-portrait-gallery-opens-in-lon-
don-181700287.html, 30.05.2014.
Lange Maggie, The 19 Types of Selfies at Museum Selfie Day, 01.23.2014, http://nymag.com/
thecut/2014/01/19-types-of-selfies-at-museum-selfie-day.html, 30.05.2014.
Lewińska Aleksandra, Czajkowska Małgorzata, Dobrze, że choć raka nie ma, w: „Gaze-
ta Wyborcza” nr 94, 22.04.2013, http://www.archiwum.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,77
31498,20130422RP-DGW,Dobrze_ze_choc_raka_nie_ma,.html, 05.08.2017.
Libura Maria, Borek Ewa, Maciorowska Karolina, Turkiewicz Joanna, Sitek Anna, Lekarze i
pacjenci w Polsce. Model relacji w gabinecie lekarskim AD 2016. Raport z badania opinii lekarzy
i pacjentów, Fundacja MY Pacjenci, Warszawa 2016, http://mypacjenci.org/images/raporty/
Empowerment_RAPORT.pdf, 05.08.2017
Lim Joon Young, Decision to Use Either Snapchat or Instagram for Most Powerful Celebrities,
memosfera__279

w: „Research Journal of the Institute for Public Relations”, Vol. 3, No. 2, 2017, http://www.
instituteforpr.org/wp-content/uploads/Young-Lim-.pdf, 22.11.2017.
Lin Zhiyuan, Salehi Niloufar, Yao Bowen, Chen Yiqi, Bernstein S. Michael, Better When It Was
Smaller? Community Content and Behavior After Massive Growth, http://hci.stanford.edu/
publications/2017/eternalseptember/eternalseptember.pdf, 2017-05-03, 29.10.2017.
Literat Karol Wojtyła. Bogata spuścizna papieża, 29.04.2011, http://www.newsweek.pl/kul-
tura/wiadomosci-kulturalne/literat-karol-wojtyla—bogata-spuscizna-papieza,75957,1,1.
html, 23.04.2017.
Losse Kate, The Return of the Selfie, 31.05.2013, http://www.newyorker.com/tech/elements/
the-return-of-the-selfie, 22.04.2017.
Madajczak Rafał, Oto największy Jan Paweł II na świecie. Zajmuje 4 tys. metrów kwadratowych
i powstał w kukurydzy pod Kielcami, 18.07.2014, http://natemat.pl/110347,oto-najwiekszy-
-jan-pawel-ii-na-swiecie-zajmuje-4-tys-metrow-kwadratowych-i-powstal-w-kukury-
dzy-pod-kielcami, 16.03.2016.
Maj Anna, Folksonomia jako nowy model wiedzy. Komunikacyjne i kulturowe aspekty Web 2.0,
http://annamaj.wordpress.com/2009/11/04/folksonomia-jako-nowy-model-wiedzy-ko-
munikacyjne-i-kulturowe-aspekty-web-2-0/, 30.05.2014.
Mann Tanveer, People are Outraged at this Woman’s Funeral Selfie, 15.10.2016, http://met-
ro.co.uk/2016/10/15/people-are-outraged-at-this-womans-funeral-selfie-6193705/,
23.04.2017.
Marche Stephen, Sorry, Your Selfie Isn’t Art, 24.07.2013
Marszałek Patrycja, Twórca serii z Wiesławem Wszywką: Nie chcę, by fani go odwiedzali i ku-
powali mu alkohol, http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20316875,tworca-serii-z-
-wieslawem-wszywka-nie-chce-by-fani-go-odwiedzali.html, 07.11.2017.
Maźnica Łukasz, #kultura #selfie #muzeum, 02.062015, http://ekultura.org/selfie/, 23.04.2017.
Mcintyre Ben, David Sanderson, Autoportret Obamy na pogrzebie Mandeli, czyli szał na „sel-
fie”, 14.12.2013, http://www.polskatimes.pl/artykul/1066896,autoportret-obamy-na-po-
grzebie-mandeli-czyli-szal-na-selfie-zdjecia,id,t.html, 23.04.2017.
Melonowscy Justyna i Michał, Pogrzeb „dzieci utraconych”, https://www.deon.pl/inteligent-
ne-zycie/obiektyw/art,110,pogrzeb-dzieci-utraconych.html, 05.07.2017.
Miączyński Piotr, UWAGA PROMOCJA: Tasiemca z internetu tanio sprzedam, 03.04.2014,
http://supermarket.blox.pl/2014/04/UWAGA-PROMOCJA-Tasiemca-z-internetu-tanio-
-sprzedam.html, 06.08.2017.
Międzynarodowa Komisja Teologiczna, Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają
bez chrztu 19.01.2007, tłum. ks. J. Królikowski, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 2008,
http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/cti_documents/rc_con_cfa-
ith_doc_20070419_un-baptised-infants_pl.pdf, 30.05.2017.
Mirosław Filiciak, Justyna Hofmokl, Alek Tarkowski, Obiegi kultury. Społeczna cyrkulacja tre-
ści, http://1 obiegikultury.centrumcyfrowe.pl/, 21.05.2016.
Moylan Brian, Why Are All These Gays Taking Grindr Photos at a Holocaust Memorial?,
280

01.02.2013, https://www.vice.com/en_us/article/why-are-all-these-gays-taking-grindr-pho-
tos-at-a-holocaust-memorial, 23.04.2017.
MS-ISAC Security Primer, The Deep Web, March 2017, SP2017-0918, https://www.cisecurity.
org/wp-content/uploads/2015/10/Security-Primer-Deep-Web.pdf, 13.07.2017.
Muszyński Piotr, Syndrom Dorosłego Dziecka Neostrady, 15.02.2015, w: tenże, Fanboj i życie,
https://fanbojizycie.wordpress.com/2015/02/15/syndrom-doroslego-dziecka-neostrady/,
29.10.2017.
Mytych Jagoda, Brzydkie jedzenie w sieci: zdjęcia „smutnych” posiłków odtrutką na food porn,
http://natemat.pl/93879,brzydkie-jedzenie-w-sieci-zdjecia-smutnych-posilkow-odtrut-
ka-na-food-porn, 30.05.2014.
Nastolatka robi sobie selfie w Auschwitz! Z CZEGO SIĘ TAK CIESZY?, 21.07.2014, http://www.
pudelek.pl/artykul/69192/nastolatka_robi_sobie_selfie_w_auschwitz_z_czego_sie_tak_
cieszy/, 23.04.2017.
Nowa moda w internecie. Zdjęcia po seksie, 1.04.2014, http://pudelekx.pl/nowa-moda-w-in-
ternecie-zdjecia-po-seksie-galeria-23772, 30.05.2014.
Oceń rolę Jana Pawła II w procesie obalenia komunizmu w Polsce uzasadnij opinie, 05.112013,
https://zadane.pl/zadanie/5712317, 23.04.2017.
Ofiary broni elektromagnetycznej piszą do Ministerstwa Sprawiedliwości, 26.10.2016, http://
www.newsweek.pl/polska/ofiary-broni-elektromagnetycznej-pisza-do-ministerstwa-
-sprawiedliwosci,artykuly,399512,1.html, 17.06.2017.
Orliński Wojciech, Arnold w areszcie, 25.08.2006, http://wo.blox.pl/2006/08/Arnold-w-a-
reszcie.html, 05.11.2017
Co to znaczy inba? #pytamboniewiem, 31.03.2014,../../../../../MK/Desktop/memosfera/Pado-
bar, 31 marca 2014,http://www.wykop.pl/wpis/6181302/co-to-znaczy-inba-pytambonie-
wiem/, 24.04.2017.
Pamiętasz ten dźwięk modemu?, http://www.wykop.pl/link/56877/pamietasz-ten-dzwiek-
-modemu/, 07.05.2017.
Papieskie anegdotki, http://chanarchive.pw/view/Papieskie_anegdotki, 08.04.2017.
Papież demon eksploduje podczas programu Ziarno, https://www.youtube.com/watch?v=
W0_3h_SepLA, 24.04.2017.
Papież pomógł obalić komunizm, 02.06.2009, http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/
papiez-pomogl-obalic-komunizm,97868.html, 23.04.2017.
Pasta o Rozumie i Godności Człowieka, http://pastwisko.mroova.com.pl/pl/rigcz.php,
09.04.2017.
Pearlman Jonathan, Australian Man ‘Invented the Selfie After Drunken Night Out’, 19.11.2013,
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/australiaandthepacific/australia
/10459115/Australian-man-invented-the-selfie-after-drunken-night-out.html, 22.04.2017.
Pisani Hannah, The Ultimate Selfie: 9 Types of selfie You’ve Probably Taken, 04.12.2013, http://
roho.tab.co.uk/2013/12/04/the-ultimate-selfie-guide/, 30.05.2014.
memosfera__281

Połowianiuk Marcin, „Selfie” słowem roku – o fenomenie zdjęć z ręki, 22.11.2013, http://www.
spidersweb.pl/2013/11/selfie-slowem-roku.html, 30.05.2014.
Polski policjant gwiazdą Facebooka, „Fakt” 18.07.2011, http://www.fakt.pl/Polski-policjant-
gwiazda-Facebooka,artykuly,109386,1.html, 25.08.2017.
Prawnik pracujący w Sądzie Najwyższym współautorem funpage’u „Jan Paweł 2 zajebał mi
szlugi”, 10.02.2013, http://www.fronda.pl/forum/sedzia-pracujacy-w-sadzie-najwyzszym-
-wspolautorem-funpageu-jan-pawel-2-zajebal-mi-szlugi-facebookcomjpszlugi,38012.
html, 10.12.2016.
Projekt <<Grażyna Żarko>>, czyli jak wygląda chamstwo w sieci, 22.07.2012, https://www.
tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/projekt-grazyna-zarko-czyli-jak-wyglada-chamstwo-w-
-sieci,266320.html, 07.11.2017.
Przyczyna śmierci – selfie, http://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24/przyczyna-smierci-sel-
fie,39,897, 17.05.2016, 22.04.2017.
Raport Światowej Organizacji Zdrowia Global Diffusion of eHealth: Making Universal Health
Coverage Achievable. Report of the Third Global Survey on eHealth, Geneva 2016, CC BY-NC-
SA 3.0 IGO, http://apps.who.int/iris/bitstream/10665/252529/1/9789241511780-eng.pd-
f?ua=1, 05.08.2017.
Raspopina Sasha, Opinion: Can Slav and Gopnik Memes do Real Damage? 13.12.2016,
https://www.calvertjournal.com/opinion/show/7350/gopniks-slavs-squatting-memes,
25.08.2017.
Rheingold Howard, The Virtual Community. Homesteading on the Electronic Frontier,
1993, http://www.rheingold.com/vc/book/1.html, 06.09.2017.
Rojek Zofia, Zakaz robienia zdjęć smartfonem w restauracjach? Szefowie kuchni mają dość
Facebooka i Instagrama, http://natemat.pl/92409,zakaz-robienia-zdjec-smartfonem-w-
-restauracjach-szefowie-kuchni-maja-dosc-facebooka-i-instagrama, 30.05.2014.
Rubaj Magdalena, Cudowne uzdrowienia. Jan Paweł II leczy z raka!, 11.03.2014, http://www.
fakt.pl/wydarzenia/polityka/postulator-procesu-kanonizacyjnego-jan-pawel-ii-leczy-z-
-raka/79ejmp3, 23.04.2017.
SalahEldeen Hany M., Nelson Michael L., Resurrecting My Revolution, Using Social Link Neigh-
borhood in Bringing Context to the Disappearing Web, 09.25.2013, http://digitalcommons.
odu.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1016&context=computerscience_presentations,
21.05.2017.
Saltz Jerry, Art at Arm’s Length: A History of the Selfie, 03.02.2014, New York Magazine, http://
www.vulture.com/2014/01/history-of-the-selfie.html, 30.05.2014.
Selden Anthony, The 25 Types of Selfies Every Guy Take, 07.11.2013, http://elitedaily.com/hu-
mor/25-different-types-selfies-guys-take/, 30.05.2014.
Shreve Jenn, They Think They Feel Yout Pain, 06.06.2001, https://www.wired.com/2001/06/
they-think-they-feel-your-pain/, 05.08.2017.
Skowronek F., Jana Pawła II można obrażać? Zaskakująca decyzja prokuratury, 14.12.2016,
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Jana-Pawla-II-mozna-obrazac-Zaskakujaca-de-
cyzja-prokuratury,wid,18640372,wiadomosc.html?ticaid=118b14, 24.04.2017.
282

Sprawdź, gdzie robienie selfie z kija jest zabronione, 04.12.2015, http://www.national-geo-


graphic.pl/aktualnosci/sprawdz-gdzie-robienie-selfie-z-kija-jest-zabronione, 22.04.2017.
Starzak Grażyna, Jan Paweł II uzdrawiał już za życia. Jako święty nadal czyni cuda, 27.04.2015,
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3838671,jan-pawel-ii-uzdrawial-juz-za-zycia-ja-
ko-swiety-nadal-czyni-cuda,id,t.html, 23.04.2017.
Stiegler Bernd, Imperfection, 11.01.2012, https://www.fotomuseum.ch/en/explore/still
-searching/articles/26907, 23.04.2017.
Suchodolska Mira, YouTuberzy, którzy stworzyli z dzieci bezrozumnych zombie. Hejt sposobem
na biznes, 06.11.2015, http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/903737,you-tube-vlogerzy-
gimper-isamuxpompa-thenitrozyniak-hejt-sposobem-na-biznes.html, 05.11.2017.
Święcicka Olga, Zmysłowe zdjęcia Food Porn. Jedzenie jest nowym seksem, http://natemat.
pl/32367,zmyslowe-zdjecia-food-porn-jedzenie-jest-nowym-seksem, 30.05.2014.
Szatkowski Radosław, Przekaz uzdrawiający, 29.01.2016, https://www.youtube.com/watch?
v=PP7NYYTcJ0I, 05.08.2017.
Szczecin: Połknęła tasiemca, żeby schudnąć dla chłopaka, 27.08.2010, http://www.se.pl/wia-
domosci/polska/poknea-tasiemca-zeby-schudnac-dla-chopaka_151411.html, 05.08.2017.
Tak dziwnej mody na Facebooku jeszcze nie było, http://natemat.pl/95971,sellotape-sel-
fie-podbija-internet-na-swiecie-tak-dziwnej-mody-na-facebooku-jeszcze-nie-bylo,
30.05.2014.
Taylor Paul, More Than Half of Millennials Have Shared a ‘Selfie’, 04.03.2014, http://www.
pewresearch.org/fact-tank/2014/03/04/more-than-half-of-millennials-have-shared-a-
selfie/, 30.05.2014.
The 10 Snapchat Statistics Marketers & Advertisers Need To Know In 2017, 03.03.2017, http://
mediakix.com/2016/01/snapchat-statistics-2016-marketers-need-to-know/#gs.Okm-
RM9s, 22.04.2017.
The 12 Types of Selfie and What They Say About You, 19.11.2013, http://metro.co.uk/2013/11/19/
the-12-types-of-selfie-and-what-they-say-about-you-4192618/, 30.05.2014.
The Microfame Game, http://nymag.com/news/media/47958/index1.html, dostęp: 19.11.2017.
Tung Angela, Belfie, Drelfie, Helfie, and More Variations on Selfie, 19.05.2014, http://theweek.
com/articles/447231/belfie-drelfie-helfie-more-variations-selfie, 12.07.2017.
Umorzono sprawę ws. obrażania papieża Jana Pawła II, 16.10.2012, http://wiadomosci.gaze-
ta.pl/wiadomosci/1,114873,12677474,Umorzono_sprawe_ws__obrazania_papieza_Jana_
Pawla_II.html, 24.04.2017.
Uzdrowił mnie św. Jan Paweł II, 25.10.2014, http://www.faktykaliskie.pl/wiadomosci/uzdro-
wil-mnie-sw-jan-pawel-ii,2770.html, 23.04.2017.
Viteri Bobby, MrPimpGoodGame Is the King of the Instagram Selfie, 09.10.2013, http://www.
vice.com/read/mrpimpgoodgame-has-mastered-the-second-dimension, 30.05.2014.
Wawrzyn Marta, To nie żart. Morderca zrobił sobie selfie z ofiarą i wrzucił na Snapchat, http://
gadzetomania.pl/56971,to-nie-zart-morderca-zrobil-sobie-selfie-z-ofiara-i-wrzucil-na-
snapchat, 22.04.2017.
memosfera__283

We Are Social, 2017 Digital Yearbook. Internet, Social Media, and Mobile Data for 239 Coun-
tries Around the World, 26.01.2017, https://www.slideshare.net/wearesocialsg/2017-digi-
tal-yearbook, 29.10.2017
We Are Social, Digital in 2017: Global Overview, https://wearesocial.com/special-reports/
digital-in-2017-global-overview, 27.10.2017.
White Ryen , Horvitz Erik, Cyberchondria: Studies of the Escalation of Medical Concerns in Web
Search, w: „ACM Transactions on Information Systems, 27(4), 23/2009, https://www.micro-
soft.com/en-us/research/publication/cyberchondria-studies-of-the-escalation-of-medi-
cal-concerns-in-web-search/#, 05.08.2017.
Wrzos Wojciech, Zwierzęta opanowały serwisy społecznościowe, 22.01.2014, http://www.
komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/2014/01/coraz-wiecej-zwierzakow-w-sieci.
aspx?m=0, 30.05.2014.
Wybranowski Wojciech, Na YouTubie obrażają Jana Pawła II, 02.032011, http://www.rp.pl/
artykul/118849,620624_Na-YouTubie-obrazaja-Jana-Pawla-II.html, 24.04.2017.
Wykop.tv + religia.tv, Jagoda bulwersuje się na prawdę o papieżu, 16.11.2011 roku, https://
www.youtube.com/watch?v=s6pySE-gnDw, 24.04.2017.
Young Woman Takes Snapchat Selfie and Finds ‘Demon’ Staring Back at Her in Chilling Picture,
08.02.2017, http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/young-woman-takes-snapchat-self-
ie-9779074, 22.04.2017.
Zespół ds. Sfałszowanych Produktów Leczniczych, https://www.gif.gov.pl/pl/nadzor/sfal-
szowane-produkty-le/zespol-ds-sfalszowanyc/103,Zespol-ds-Sfalszowanych-Produk-
tow-Leczniczych.html, 05.08.2017.
Zięba OP Maciej, Twórczość poetycka, w: Jestem z Wami: kompendium twórczości i nauczania
Karola Wojtyły – Jana Pawła II, Wydawnictwo M, Kraków 2010, http://www.centrumjp2.pl/
wikijp2/index.php?title=Tw%C3%B3rczo%C5%9B%C4%87_poetycka, 23.04.2017.
Zimmer Ben, No, a Drunken Australian Man Did Not Coin the Word Selfie, 22.11.2013, http://
www.slate.com/blogs/lexicon_valley/2013/11/22/selfie_etymology_an_australian_man_
takes_a_photo_of_his_lip_after_falling.html, 22.04.2017.
ZUSwave, Karol. Człowiek, który został... memem. Dlaczego internet remiksuje papieża?,
11.01.2016, http://www.fpiec.pl/post/2016/01/11/ironicznyzywotjanapawlaiidlaczegoin-
ternetremiksuje0papiezaoo, 24.04.2017.
284
memosfera__285

MAGDALENA KAMIŃSKA
Doktor nauk o poznaniu i komunikacji, adiunkt w Za-
kładzie Badań nad Kulturą Filmową i Audiowizualną
w Instytucie Kulturoznawstwa UAM. Zainteresowania
naukowe: cyberkultura, archeologia i genologia me-
diów audiowizualnych. Autorka i współautorka ponad
40 artykułów naukowych oraz 5 monografii: Rzeczy-
wistość wirtualna jako „ponowne zaczarowanie świa-
ta”. Pytanie o status poznawczy koncepcji, Niecne memy.
Dwanaście wykładów o kulturze internetu, Prosumpcjo-
nizm pop-przemysłów. Analiza polskich przedsiębiorstw
z branży rozrywkowej, Cultural Theory and History: In-
novation oraz Upiór w kamerze. Zarys kulturowej histo-
rii filmu grozy.
286

Memosfera. Wstęp do cyberkulturoznawstwa


Magdalena Kamińska
Poznań 2017

Redakcja: Paulina Ząbek


Korekta językowa: Agnieszka Wajroch i Monika Stanek
Projekt graficzny i skład: Blanka Tomaszewska / fenommedia.pl
Druk: Moś&Łuczak / mos.pl
Koordynacja wydawnicza: Paulina Ząbek

Recenzja naukowa: Piotr Grochowski

Memosfera
https://www.youtube.com/channel/UChdT2Tc162IXbQ ynF99P6Gg
Realizacja filmów: Miłosz Margański

Wydawca:
Galeria Miejska Arsenał
Stary Rynek 6,
61-772 Poznań
www.arsenal.art.pl

ISBN 978 – 83 – 61886 – 82 - 2


© Copyright by Magdalena Kamińska, Galeria Miejska Arsenał 2017
memosfera__287
288

View publication stats

You might also like