Professional Documents
Culture Documents
i? '. , V . l .* *■
!v V v.
ł..l
i h
fi
ię
i \
HISTORYA
Z KOŚCIOŁEM RZYMSKIM
Napisał
V, POZNANIU
L E I T G E B E P V I SPÓŁKA.
NAKŁADEM ! DSUK1EM J . LEITGEBRA.
1875.
4^ 6. 3 A b
PRZEDMOWA.
Autor.
&
.
SPI S RZECZY:
S t r o n a .
S t r o n a
— - o i- io . —
Znaczniejsze Sprostowania:
mają pomocy od Boga ani od Peruna‘\ Tamże strona 59: ..Ruś chrześcijańska
wykona przysięgę według swej wiary, a niechrześcijanie według swego zakonu".
*) R. 31, str. 602 i nastp.
*) Latopis, rozdz. 31, str. 605 i nastp.
„Ołga często mówiła: „ja, synu mój, poznałam Boga i raduję
się; gdybyś ty go poznał, radowałbyś się“. On zaś nie zważał
na to mówiąc: „jako? ja sam m iałbym przyjmować inną wiarę?
wszakże drużyna moja śm iałaby się ze m nie?“ Ona zaś rzekła
m u: „gdy ty się ochrzcisz, wszyscy uczynią to samo“. On jednak
nie słuchał m atki i trw ał w obyczajach pogańskich11.
Kronikarze niem ieccyx) donoszą prócz tego, o czem Nestor
milczy, że Ołga około roku 960 wyprawiła posłów do Niemiec do
cesarza Ottona I z prośbą o m issyonarzy dla swego narodu. Nie
chciała snaó popaść w wyłączną pod względem hierarchicznym
zawisłość od Konstantynopola. Cesarz posłał jej zakonnika A d a l
b e r t a z klasztoru Trewirskiego, wyświęconego na biskupa: ale
Adalbert, prześladowany przez lud bałwochwalczy, a może i przez
duchowieństwo greckie, niechętne łacińskiem u, ledwo z życiem
z Rusi uszedł. B ył to ten sam A dalbert, który później został
arcybiskupem magdeburgskim i znany je st jako nauczyciel n a
szego św. Wojciecha.
Ołga zeszła ze świata roku 969. Kościół ruski czci ją jako
świętą. Nestor donosząc o jej śmierci, tak się odzywa: „I płakał
po niej syn jej i jej wnuki i wszystek lud płaczem wielkim.......
Ona (bowiem) przodkowała chrześcijańskiej Rusi jak zorza
słońcu, a jutrzenka świtowi. Jak jaśnieje księżyc wśród nocy.
tak i ona wśród ludu niewiernego jaśniała. B yła jako p ełła wśród
kału; w kale grzechów bowiem był lud chrztem św. nieobmyty.
Ona zaś obmyła się kąpielą św. i zwlekła z siebie grzeszną
odzież starego człowieka Adama;‘ 2).
Syn Ołgi trw ał do końca życia w pogaństwie. Za to wnuk
jej a syn Świętosława W ł o d z i m i e r z , z przydomkiem Wielki,
widząc, że w obeo zbliżających się coraz więcej do granic jego
i
— 10
*) Piotr Skarga i jego iviek, wydanie drugie, tom II, str. 130—147;
Przegląd Poznański, 1. c. od str. 41.
Kilka słó w na obroną synodu B rzeskiego i prześladow anie Unii po synodzie
aź do śm ierci m ęczeńskiej ś. Jo z a fa ta Kuncewicza r. l623go,
“l i
innych kościołów grożących ruiną własnym kosztem zrestaurował.
Tak przez trzy lata niezmordowanie pracując naci dobrem powie
rzonej sobie winnicy Pańskiej, nie dziw, że wielu dawniej w schi
zmie zaciętych Panu Bogu pozyskał, że innych z początku
nienawiścią ku sobie pałających ułagodził. Za to zaślepieni na
m iętnością i niepoprawni tern więcej go nienawidzili, im więcej
unia pod jego wpływem i za jego staraniem w dyeeezyi się pod
nosiła; chociaż i z ich strony uśm ierzyło się już nieco prześla
dowanie unii i unitów.
5. W tem przybywa r. 1620 do Kijowa, gdzie metropolici
od dość dawnego czasu, bądź dla przeważającej w łom mieście
i w okolicj’ schizmy, bądź z innych powodów, nie rezydowali, lecz
albo w W i l n i e , albo w N o w o g r ó d k u , jakiś Grek przybłęda, na
imię T e o f a n , m ianujący się kłam liwie patryarchą jerozolimskim,
(mówimy „kłamliwie”, gdyż stolica patryarchalna jerozolimska za
jętą pod on czas była przez S o f r o n i n s z a ) , a w rzeczywistości
szpieg turecki, którego sułtan w czasie wojny Zygm unta III
z P ortą Ottom ańską był wysłał do Moskwy, dla podburzenia jej
przeciw Polsce. Gdy wracał z Moskwy, zaprosili go Koz a c y, aby
w stąpił do Kijowa. Na rękę. było mu to zaproszenie i zamieszkał
w Ławrze Pieczarskiej, Pobyt Teofana w Kijowie s ta ł się powo
dem wielkiego zamieszania w Kościele ruskim i sprowadził nowe
straszne prześladowanie na unią i unitów. Teofan buntował na
wszystkie strony przeciw unii. Gdy P i o t r K o n a s z e w i c z wódz
naczelny Kozaków, przyszedł do niego prosić go o rozgrzeszenie
dla tego, że walczył z k r ó l e w i c z e m W ł a d y s ł a w e m przeciw
Moskwie; ła ja ł go za to łączenie się z Polakam i, nazywał go
świętokradzcą, bratobójcą i radził na przyszłość wszelkiemi spo
sobami, by też gwałtownem i, znosić u n itó w 1). Nie dość na tern,
rozesłał jeszcze na całą Ruś wezwanie, aby, kto pragnie święcenia
biskupiego, do niego się zgłosił, bez względu na to, że wszystkie
stolice biskupie na Rusi m iały wówczas swoich pasterzy. Przy
zamkniętych drzwiach wyświęcił w cerkwi Ławry Pieczarskiej
J o b a B o r e c k i e g o , schizmatyka na metropolitę a kilku innych
schizmatyków na resztę biskupstw ruskich, między nim i M c l e -
c y u s z a S m o t r y c k i e g o na arcybiskupstwo połockie, zajęte przez
ś. J o z a f a t a 2).
*) S t e b e l s k i , Chronologia, str. 124 w uwadze.
s) K o j a ł o w i c z , M iscellan ea, str. 55 i 56, i S t e b e l s k ł , 1. c, str. 122 i 123.
— 87 -
m
— 98 —
a przedewszystkiem n a d z ie j a i w id o k łu p ó w s p o d z ie w a n y c h
na wyprawach, podejmowanych w głąb ziem ruskich i litew skich1).
Przypuszczamy, że niekiedy nieroztropność i za daleko po
sunięta gorliwość unitów lub łaeinników drażniły schizmatycki
lud ukraiński i schizmatyckich kozaków, i dawały im mniej lub
więcej słuszny powód do skarg i narzekania; gorliwość ta nie szła
jednak nigdy tak daleko, ażeby była pociągała za sobą zakaz
publicznego odprawiania scliizmatyckiego nabożeństwa, zabór schi
zmatyckich cerkwi, ucisk i prześladowanie schizmatyckich biskupów
lub niższego duchowieństwa, i aby m ogła usprawiedliwić bunty
kozackie.
Przypisywanie więc wojen kozackich z Polską przez niektórych
naszych historyków prześladowaniu schizmy przez Polskę i przez
unitów dowodzi albo niedostatecznej znajomości rzeczy, albo za
ślepienia piszących. Scliizmatycy wedle słusznej uwagi ś. Józafata
w liście do kanclerza Lwa Sapiehy, b i l i u n itó w a k r z y c z e li,
że są b ic i, ażeby tym sposobem sw o je g w a łty na unitach
spełniane udać za niewinną obronę niesłusznie napadniętych.
Podobnie czynili kozacy, i dziwnie im się ta taktyka udawała.
M m jednak przystąpim y do szczegółowego opisu ucisków
i utrapień, jakich unici od schizmy doznali, trzeba nam poprzednio
zwrócić uwagę na M e le c y u s z a S m o tr y c k ie g o , o którym na
początku rozdziału napomknęliśmy, że wskutek ukarania W itebszczan
za zamordowanie świętego Józafata i wskutek wyroku banicyi na
Teofana z kraju za granicę wyszedł.
2. Już od dość dawnego czasu niepokoiły Smotryckiego w ątpli
wości pod względem wiary, a wątpliwości te obudziły się w nim,
gdy polemizując z unitam i rozpatrywał się w pism ach Ojców
Kościoła. Między schizmatykami ruskim i nie znał nikogo, któ-
ryby był m ógł wątpliwości jego rozproszyć; całą nadzieję pokładał
we wschodnich patryarchach. Do nich więc postanowił się udać
w celu oświecenia się, i za najstósowniejszą do tego chwilę po
czytał ów moment po śmierci męczeńskiej ś. Józafata, kiedy mógł
się lękać, że pozostając w kraju narazi życie swoje, jako podej
rzany o współudział w zabójstwie świętego Pasterza. Powtóre
przed niejakim czasem ułożył k a te c h iz m s c h i z m a ty c k i w ję
zyku ruskim . Przed ogłoszeniem go drukiem pragnął go porównać
103
109
’) T. M o ra w sk i, 1. c. str. 448.
s) T. M o raw sk i, str. 455 i 457.
z n i e s i o n e ; o p ró c z m e t r o p o l i t y s c h i z m a t y c k i e g o m i e l i
o t r z y m a ó k r z e s ł a w s e n a c i e w ł a d y k o w i e : ł n c k i , lw ow ski,
p rz e m y sk i, c h e łm s k i i m ścisław sk i. W k ijo w sk ie m wo
j e w ó d z t w i e m i e l i ś w ie c c y s e n a t o r o w i e b y ć s c h i z m a t y -
k a m i; a w b r a c ł a w s k i m i c z e r n i e c h o w s k i m n a p r z e m i a n
ł a c in n ik a m i i sch iz m a ty k a m i. D w ie no w e a k a d e m i e
s c h i z m a t y c k i e m i a ł y b y ć z a ło ż o n e , a k i j o w s k a z r ó w n a n a
w p r z y w i l e j a c h z k r a k o w s k ą ." Sejm roku 1659 przyjął i tę
ugodę mimo początkowej wrzawy i oporu tak świeckich jak du
chowieństwa1). Eozpaczliwe położenie kraju nie pozwalało inaczej
postąpić. Jednakże w zupełności nie wykonano jej nigdy, raz dla
protestu prymasa, powtóre dla tego że wielu, między nimi Jezuici,
tak ją tłumaczyło, jakoby ona, mówiąc o Kościele greckim, miała
tylko na myśli K o ś c i ó ł g r e c k o - u n i c k i , a po części też dla
tego, że Kozacy na nowo przeciw Polsce to z Moskwą to z Ta
taram i się łączyli2).
Tern cięższy cios zadany został unii przez r o z e j m A n d r u -
s z o w s k i , zawarty z Moskwą na 13 *4 lat r. 1667, w celu uzy
skania od Moskali posiłków przeciw Kozakom spiskującym przeciw
Polsce. W rozejmie wspomnianym odstąpił Ja n Kazimierz carowi
moskiewskiemu: S m o l e ń s k a , S i e w i e r z a , U k r a i n y Z a d n i e p r -
sk iej i w ojew ó d ztw a cz ern iech o w sk ieg o . Nawet K ijó w
oddany był, jak się rozejm wyrażał, pod straż Moskwie aż do r.
1669, ażeby car czuwać mógł nad sprawowaniem się chana i Ko
zaków. Tymczasem rok 1669 m inął i wiele innych lat po nim,
a Moskwa nie myślała zwrócić Kijowa Koronie Polskiej3). Zresztą
w s k u t e k z a m i a n y r o z e j m u A n d r u s z o w s k i e g o w r. 1686 n a
p o k ó j w i e c z y s t y , zatrzymała Moskwa prawnie nabytki rozejmu
na zawsze, i nadto jeszcze zyskała o k o lic ę K i j o w a p o d I r p i e ń
i Z a p o r o ż e do u j ś e i a T a ś m i n u . Stracone dla Polski, były zarazem
straconemi owe ziemie d l a u n i i , i nic nie pomogło, że G r z y -
m u ł t o w s k i , wojewoda poznański, zawierając pokój wieczysty,
położył w traktacie warunek wolności religijnej dla mieszkańców
ziem odstąpionych; przeciwnie pokój Grzymułtowskiego otworzył
wrota wpływom cara do cerkwi ruskiej w Polsce przez to, że
i, co ważniejsza, m ianując go a r c h i m a n d r y t ą s ł u c k i m , po
zawakowaniu tejże archim andryi przez śmierć Wólczańskiego.
Archim andrya słucka była wprawdzie położona w Polsce, nadto
należała do prezenty księcia Karola R adziwiłła, nieprzychylnego
Sadkowskiemu; synod więc petersburgski nie m iał cienia prawa
do obsadzania jej samowładnie; ale licząc na słabość rządu pol
skiego i zamieszania w Polsce pozwalał sobie wszystko; podzielił
schizmatyków polskich między dwóch swoich biskupów: m o h i -
l e w s k i e g o i k i j o w s k i e g o ; popów schizmatyckich dla Polski
święcić im kazał; od nich odbierał przysięgę na wierność carycy;
za dwór petersburgski modlić się im kazał i nie zważając na
protestacyą księcia Radziwiłła osadził Sadkowskiego w Słucku,
jako miejscu najdogodniejszem do apostołowania na korzyść schizmy
w L itw ie1).
Jako archim andryta sprawował Sadkowski w im ieniu biskupa
mohilewskiego jurysdykcyą duchowną nad scliizmatykami litewskimi
w Polsce; obsadzał cerkwie scliizmatyckie albo popami przysyła
nym i sobie z Moskwy, albo takim i, których uległości względem
synodu petersburgskiego czyli Moskwy był pewien. Inne przy
mioty nie tyle ważyły: ten jeden m u wystarczał.
Niebawem okazało się niepraktycznem już to sprowadzanie
popów z Moskwy, już też posyłanie m łodych lewitów do Kijowa
lub Mohiłewa po święcenia; i przez wpływ Konińskiego -wystarał
się Sadkowski u synodu petersburgskiego o godność biskupią dla
siebie, przedstawiając korzyści, jakieby ztąd dla schizmy w Polsce
urosły. W r. 1785 d. 31 m arca -wyszedł ukaz carycy następu
jącej treści:
„Dla pożytku prawosławnej naszej cerkwi Grecko-Rossyjskiej
i dla łatwiejszego zasłaniania wyznających religią naszą prawo
wierną w Polsce najłaskawiej rozkazujemy:
1) Aby był osobny biskup wikaryjny czyli koadjutor m etro
polii kijowskiej.
2) Będzie się mianował biskupem perejesławskim i borys-
polskim, mieć rezydencyą swoją w słuckim prawowiernym
m onastyrze, którego będzie i archim andrytą.
3) Pensye dla niego -wyliczać po 1200 rubli, na stół i inne
potrzeby po 1000 rubli. Nadto na utrzym anie zadyspo-
i owszem nie przestawał ich upominać, aby się upam iętali i zeszli
ze zgubnej drogi, na którą wstąpili.
Na drugiem miejscu wchodziło w plan Siemaszki urządzenie
biskupstw schizmatyckich wśród dyecezyi unickich, ażeby od razu
dla większej skuteczności z dwóch stron atak na unią przypuścić:
zewnątrz i wewnątrz niej przez Judaszów w owczem odzieniu.
Takie biskupstwa ustanowiono ukazami z roku 1833 i 1834
w P o ło c k u , w W a r s z a w ie , dla W ołynia w P o c z a jo w ie , Sła
wnem z pielgrzymek ludu unickiego miejscu, i we W iln ie . D la
nowo improwizowanych biskupstw pozabierano kościoły częścią
łacińskie częścią unickie. Zabór kościoła P o c z a j o w s k i e g o z cu
downym obrazem M atki Boskiej, motywował ukaz cesarski tem,
że klasztór kiedyś przez schizm atyka był fundowany. Do tego
pozoru uciekano się potem często, zamieniając przemocą kościoły
i parafie unickie na schizmatyckie 1).
Z początkiem r. 1834 przesłał Siemaszko w im ieniu grecko-
unickiego kollegium do wszystkich biskupów unickich rozkaz, ażeby
księżom sobie podwładnym odebrali stare mszały, brewiarze, mo
dlitewniki i nakazali im w to miejsce, używać schizmatyckich
mszałów, brewiarzy i modlitewników w Moskwie r. 1831 wydru
kowanych, i ażeby niczego nie zaniedbali do przeprowadzenia tego
rozkazu. Równocześnie wzięto się n a rozkaz jego do przekształce
nia cerkwi unickich na wzór schizmatyckich i nabożeństwa unic
kiego na wzór schizmatyckiego. Pousuwano boczne ołtarze, przy
wrócono carskie wrota z ikonostazami, wyrzucono z cerkwi organy,
zakazano dzwonienia wśród nabożeństwa i na pacierze, zakazano
mszy cichych, śpiewania litan ii, różańca, klęczenia w kościele,
zniesiono processye i niektóre uroczystości, mianowicie uroczystość
Bożego Ciała, zniszczono dotychczasowe ornaty i naczynia ś. a za
stąpiono je nadesłanem i przez cesarza takiej samej formy orna
tam i i naczyniam i ś., jakie w cerkwiach schizmatyckich były uży
wane. W reszcie zabroniono księżom unickim miewać kazania pod
czas nabożeństwa, i w ogóle jakiekolwiek dla ludu nauki. I ażeby
złam ać przewidywany opór duchowieństwa, wyszedł krótko przed
tem t. j. ku końcowi r. 1833 ukaz, oddający władzę mianowania
pasterzy po parafiach wyłącznie w moc gubernatorów.
Księży z żywą wiarą i gorącem przywiązaniem do kościoła
1) P rzegląd P ozn ań ski, rok 1858, str. 137 i D odatek pod Nr. VIII.
a w r. 1847 powołał go Ojciec ś. do Rzymu i przeznaczył m u na
mieszkanie klasztór S. M aria del Pascolo, który był dawniej sie
dzibą generalnego prokuratora zakonu bazyliańskiego w Polsce.
Kiedy się toczyła przed kilku laty sprawa kanonizacyi ś. Józafata,
O. Dąbrowski był jednym z jej promotorów.
Na biskupa Szumborskiego spadały aż do schyłku życia stra
pienia po strapieniach. Podmówiono m u trzy parafie do przejścia
na schizmę i w nich kościoły parafialne gwałtem zabrano, a ks.
kanonika i proboszcza F e l i k s a T r u s z c z y ń s k ie g o wywieziono
r. 1849 w głąb Rossyi. Nie zachwiał się jednak zacny biskup,
gdyż, jak mawiał, chciał z dobrem sumieniem przed Sędzią N aj
wyższym stanąć. U m arł w pierwszych miesiącach r. 1851.
Po jego śmierci obrała kapituła adm inistratorem dyecezyi
ks. J a n a T e r a s z k ie w ic z a , biskupa sufragana nieboszczyka. Ad
m inistrator m iał nie łatw e zadanie; coraz nowemi rozporządze
niam i trudnem i lub niepodobnemi do wykonania n asyłał go wy
dział unicki w koinissyi rządowej spraw wewnętrznych w W ar
szawie, w której jako assessor zasiadał przewrotny ks. k a n o n ik
J a n P o c ie j. Między innem i nakazano mu naprzód dwóch, potem
czterech rocznie alumnów ze seminaryum posyłać na scliizmatycką
akademią do Kijowa (r. 1852 i 1858). Nie wszyscy alum ni prze
znaczeni na to, chcieli jechać do Kijowa, niektórzy uszli za gra
nicę aby uniknąć zguby duszy; a gdy w r. 1855 rząd znowu trzech
w ybrał do akademii kijowskiej i biskup Teraszkiewicz oświadczył,
że nie może ich posłać, ponieważ m a brak księży, a ci którzy są
w sem inaryum nie są zdolni do słuchania wykładów akademickich,
odpisano m u: „kiedy nie macie zdatnych do akademii, znak że
wasz kler próżnuje; więc odejmują się przywileje służące dyecezyi
chełm skiej i alum ni nie będą wolni od poboru wojskowego, z tern
jeszcze nadmienieniem, że nie ma im służyć ani wybór ani jedy-
nactwo J).
N a szczęście skończyło się chwilowo na groźbie. W ojna
krym ska zwróciła um ysły rządowe na mom ent w inną stronę.
W reszcie w końcu roku 1855 poszedł M ik o ła j na sąd Boży.
') Tygodnik K atolicki, rok 1867, str. 848 i 442. — Okólniki z dnia
14 czerwca i 8 września r. 1807 znajdzie czytelnik w Dodatku między doku
mentami pod Nr. IX i X.
zdaniem jego na większą k arę, aniżeli na obelżywe słowa, zatrzym ywał
go u siebie w areszcie, nie dając m u jeść; a jeśli się obawiał
obecności jakiego odważniejszego księdza, przyzwanego naadm onicyą,
odsyłał go do gubernatora, polecając tem uż, aby go osadził w więzie
niu najostrzejszem. Gdy dcnuncyacya brzm iała troclię groźniej, tedy
można było być pewnym, że sotnie kozaków popędzą na miejsce inkry
minowane a otoczywszy je skatują biedny lud, wierny swej wierze, i kon
tryb u cjam i obedrą go z jego lichego mienia. Kontrybucye bywały
nieraz tak wysokie, że na jednego gospodarza naznaczano po 100
rubli. Tak czyniono na pierwszy raz. Gdy zaś lud okazał się
upartym , i żadną m iarą wiary swej zaprzeć się nie chciał, napa
dano wieś czy miasto uporne, indagowano pod grozą nahajek i p a
łek, i nową nałożywszy na wszystkich kontrybucyą, winniejszych
uprowadzono w daleki jassyr. Cały szereg miejscowości doznał
tych barbarzyństw. Wyliczę tylko niektóre, a już ich liczba
da poznać, ile w tym czasie dyecezya chełm ska od swych
prześladowców cierpiała. Do tych miejscowości należą m iasta:
W ło d a w a , K o d n ia , P e rc z e w , S o s n o w ic a , M ię d z y rz e c z , H o-
ro d y s z c z e , W is z n ic e , B ia ł a , J a n ó w , Ł o s ic e , S o k o łó w , Ł o
m azy, i w sie : O rc h ó w e k , R ó ż a n k a , H a n n a , K o r n ic a , D o ł-
h o b r o d y , H o ło w n o , G ro d z is k , G ęś, D re ló w , D o b ry ń , H ró d ,
R u d n o , K o s t o m ł o ty i inne
Trudno wiedzieć wszystkich, którzy dla oporu przeciw rozpo
rządzeniom adm inistratora poszli do więzienia. Podam y przynaj
mniej dla wiecznej pam iątki tych, których nazwisk mogliśmy się
doczytać z pism czasowych. W m arach więzienia S ie d le c k ie g o
byli zamknięci: ks. Leon Czerlikiewicz, proboszcz z Czołomyji, ks.
W ładysław Zatkalik, proboszcz z Sokołowa, pani Wasilewska,
wdowa po ks. z ILołowna wraz z trzem a córkami. W C h e łm ie :
ks. Welinowiez, proboszcz z Drelowa z żoną i córką, ks. L. E usta-
chiewicz, proboszcz z Parczewa i ks. Grzegorz Wasilewski, proboszcz
z Gęsi.
Zupełność obrazu rządów ks. Wójcickiego wymaga jeszcze
abyśmy ukazali resztę osobistości biorących podonczas udział
w ad m in istracji dyecezyi chełmskiej.
Pierwsze miejsce obok ks. Wójcickiego zajmował ks. M ic h a ł
W ła s ie w ic z , który nie chciał wprawdzie otwarcie uchodzić za
apostatę, lecz wespół z ks. Wojcickiem uk u ł cały system nowości
przez Wójcickiego wprowadzonych.
— 204 —
*) P rze g lą d P o ls k i, 1. c.
wnego, wyrywały ich kozakom, a wieczorem, gdy naczelnik po
wiatu odjechał, przyniosły nowe kłódki i cerkiew powtórnie zam
knęły. W skutek tego przybył zastępca gubernatora lubelskiego 24
m aja (r. 1873) do wsi Szpikołoś z sotnią kozaków, milicyą i żan
darmami, wypytywał grzecznie o przyczynę gw ałtu i prosił, aby
mu klucze oddano. Gdy prośby nie skutkowały, kazał ślusarzowi
drzwi otworzyó. a kilkunastu starszych gospodarzy zabrał z sobą
do H r u b i e s z o w a , gdzie przy pomocy sprowadzonego z C h e ł m u
księdza tłum aczył im, źe nie ma żadnej różnicy między wiarą
rossyjską a unicką. Wonczas chłopi dotąd niem al milczący, skło
niwszy się nisko rzekli: „Jaśnie Oświecony Panie! już tam co do
wiary, jeźli nie ma żadnej różnicy, jak nam Jaśnie Oświecony Pan
mówi, to w takim razie po co nas turbujecie, a księżom zmieniaó
pozwalacie nabożeństwo, dla spokoju zostawcie nas przy dawniej-
szem, jak skoro wszystko jedno Najjaśniejszemu rządowi, my od
niej nie odstąpimy, dopóki żyjemy.11 Po tej odpowiedzi puszczono
ich na wolnośó, ale posłano im na kwaterę sotnię kozaków z obo
wiązkiem żywienia każdego i płacenia mu kontrybucyi trzech zło
tych polskich. Za kozakami, których po czterech w każdej chacie
stało, zjechała komisya śledcza z księdzem Michałowskim i delega
tem ks. Popiela z Chełmu. Lud zwołano na cm entarz przed cerkwią,
a ks. Michałowski ją ł go gromić za zuchwalstwo i bunt przeciwko
rządowi. Na te jego słowa powstał jęk i płacz ludu niewypowie
dziany — w obec sotni kozaków, kilku urzędników i naczelnika
żandarmów szlochając zaczęły wołać kobiety: „Zdradziłeś nas ju
daszu, sam nas nauczałeś dawniej, abyśmy pozostali wiernymi ka
tolikami a w budowaniu cerkwi rossyjskiej w Hrubieszowie żadnego
nie brali udziału, a dzisiaj zaprzedajesz nasze dusze djabłu i chcesz,
abyśmy to chętnie zrobili •— wziąłeś pieniądze, kupili cię zdrajco,
k u p ili!“ Gdyby nie sotnia kozaków, kto wie, jak z całej tej sprawy
wyszedłby był ks. Michałowski — otoczony m ilicyantam i wśród
przekleństw i obelg wsiadł czemprędzej na bryczkę i odjechał do
Hrubieszowa. Po jego odjeździe opieczętował naczelnik żandarmów cer
kiew i dalej prowadziły się indagacye naprzód w samej wsi a potem
w Hrubieszowie. W skutek tej indagacyi kilku chłopów uwięziono.
Gdy jednak na drugi dzień zebrały się licznie kobiety, i płacząc
i lam entując obiegły mieszkanie naczelnika powiatu, wypuszczono
ich na wolność1). Przecież n a tern sprawa się nie skończyła*
*) Przegląd Licowski, r. 1873, miesiąc lipiec, str. 62—65.
— 216 —
A . M. E>. G.
15
DODATEK
ZAWIERAJĄCY
DOKUMENTA
ODNOSZĄCE SIĘ DO
HISTORYI UNII.
--- --------------------------------------
mm .w 4 < ,'
s
Wf. ;
i W
* Do strony 59 i 69.
„ Ja tedy y teraz nie mogąc ustać od takowego staran ia któro iost o
„C erkw i Bożey, i m aiąc ten umysł przedsięwzięcia swogo, abym do tam tych
„leraiów, w których n ie p o d a le k u też iest y P apież B z y m s k i, dla uloczonia
„zdrowia swego cielesnego, n a czas iaki odiaćhać m ógł. Tamże ieśliby była
„nato naprzód wola Boża, do tego też y wola WM. naszych Duchownych,
„żebyście WM. teraz n a tym Synodzie waszym Duchownym wszyscy iedno-
„staynio o tym przemyślali, radzili y namawiali, aby się mógł ta k i przystęp
„wynaleść do takowego powodu, przez któryby się mogły skłaniać początki do
„zgody y u łacnienia, y pomiarkowania, ta k wielkich niezgod y zaiątrzenia,
„a praw ie wnętrzney walki w Kościele Bożym, gdziebym i ia w ta m tych kra-
„iach będąc, za pom ocą B o żą , y za początkiem a błogosław ieństw em W M .
„iako D uchow nych, n ie za n iech a ł z szczyrości y chęci m oiey przeciw Cerkwi
„Bożey, sta ra n ia z n a iw ię k szym u siłow aniem m ym takowego czynić, ja kżeby
„możność y godność m oia znosić m ogła, iżb y się do ja k ie y słu szn ey zgody
„y ziednoczenia schylić mogło. Jakoż zda mi się rzecz słuszna, żebyś WM.
„M iłościwy Oycze Episkopie W łodzimierski, namówiwszy się w tym z JM.
„Oświeconym Oycem Archiepiskopem , y Jc h M. W ielebnymi E piskopy, sam
„osobą swą do W ielkiego K niazia Moskiewskiego, za dozwoleniem y listem
„JKM, iachać pracey nieżałował, y tam z Kniaziem W ielkim Moskiewskim,
„y z Duchownemi ziemie tam eczney porozumiawszy się, y dostatecznie namo-
„wiwszy y skazawszy, a doniosszy im wszystko, iakie prześladow ania y u rą
b a n i e a naśmiewisko y ubliżenie naród tuteyszy R uski w porządkach, Kano-
„nicch, y Ceremoniach Cerkiewnych cierpi y ponosi. Prosząc y używaiąc ich
,,aby o tym staranie uczyniwszy, iako członki iedney głowy K ry stu sa Pana,
„ieden iednem u pomagaiąc, zgodnie y iednostaynie z nam i tak tem u zabiegali,
„y w to potrafiali, żeby iuż więcey Cerkiew K rystusowa takowego rozerwania
„y w nętrznego zam ieszania, y naród Ruskiego rodzaiu prześladowania y u r ą
b a n i a nie cierpiał p iln ie o to W M . iako wielce łaskawego P an a y przyiaciela,
„do tego y wielkiego m iłośnika w iary Krystusowey, proszę ab yś W M . chęt-
„liwie do tego w ło żyć i w szelką mocą za to się w ziąć, y ta m n a ty m S yn o
d z i e z p iln o ścią sta ra ć się w espół z Jch M . ra c z y ł, iżb y ia k i słu szn y p o
c z ą t e k y zastanow ienie, ieślib y iu ż nie do ia kiey zg o d y, co iest rzecz
„ n a yp rzed n ieysza , abowiem mowi, oto ia k dobra y iako w dzięczna rzecz iest
„m ieszkać braciey społem, ted y y to potem nie podleysza do polepszenia ży-
„wotów ludzkich, za sta rn iem y początkiem W M . w ynaleść się mógł, gdyż
„to iest iawno WM. w szystkich, iako się ludzie naszey religiey zgorszyli, y tak
„są w nabożeństwach swych ospali, leniw i, n iedbali, iż nietylko aby mieli
„postrzegać powinności swey C hrześciańskiey, y zastawiać się za Cerkiew
„Bożą, y za wiarę swą starożytną: ale ieszcze się sam i mnodzy naśmiewaiąe
,.z niey, y odstępuiąc do rozm aitych sekt nciekaią się, czemu ieśliżeW M . za
b ie g a ć y dbać o tym nie będziecie, sam i to WM. dobrze w iecie, kto za to
„liczbę y odkaź dać powinien, albowiem mowi, krwie ich z rąk waszych będę
„ p a trz ał, wy bowiem iesteście wodzowie, dozorcę, y pasterze trzody K rystuso-
„wey. A nie dla czego innego rozmnożyło się między ludźm i tak ie lenistwo,
„ospalstw o, odstąpienie, iako naiwięcey dla tego, iż ustali nauczyciele, u stali
„przepowiadacze słowa Bożego, ustały nauki, u stały kazania: a za tjm n a s tą -
'.pilo zniszczenie y um niejszenie chw ały Bożey, y Cerkwie iego, n astąp ił głod
231
III*
a) List kanclerza Lwa Sapiechy do ś. Jozafata Kuncewicza z r, 1622,
podług w ersy i sfałszow an ej B antysza Kameńskiego
(wzięty z dzieła Lindego: „o statucie Litewskim•“ str. 159).
źbami, tak jak Wy czynicie; apostołowie i inni święci nigdy tak nio postę
powali.— Dodajecie: „że wam wolno Uniatów topić, głowy im rąbać i t. d.“
nio tak z nimi postępować należy się, dla togo, że ewanielija Pańska srogi
daje wszystkim mścicielom zakaz, który i do was się ściąga: „Moja jest zem
sta, mówi Pan, ja będę nagradzał". Iluż apostołów, iluż nauezycielów Pańskich,
iluż clirześcian, co życiem swojem zapieczętowali cześć Ukrzyżowanego Pana,
co za nią najokropniejsze męki ueierpieli! jednak ani na Neronów, ani na
Tyberyuszów, ani na Dyoklecyanów, nio masz w świętych pismach ani jodnej
z ich strony skargi lub sądowych protestacyj; tylko jest: „odszedłem radując
się od oblicza sądu, jako godnym uznany niecześć przyjąć za P ana Jezusa".—
Jeszcze piszecie: „na sejmach podnoszą glosy szkodliwe nie tylko Unii, ale
całemu praivowiernemu Rzym skiem u duchowieństwu i t. d.“ ; któż temu wi
nien? jedna Unia przyczyną jest wszystkich tych nieszczęść. Kiedy gwałt
czynicie sumieniom ludzkim, kiedy zamykacie cerkwie, żeby ludzie bez nabo
żeństwa, bez obrządków ehrześeiańskich, bez świętości zginęli jak niewierni,
kiedy samowolnie na złe używacie miłości i poważania Króla Jmci, to w tem
obchodzi się bez nas; lecz kiedy z powodu nieforemności powstaje w narodzie
niespokojność, którą uśmierzyć trzeba, wtedy nami dobrze drzwi zatkać. Dla
tego też i przeciwna strona mniema nawet, jakobyśmy z Wami zmowę uczy
nili ku uciśnieniu sumienia ludzkiego, i ku naruszeniu powszechnego pokoju:
czego nigdy nie było! Dosyć na tem, że Wasza Przewielebność z nami w Unii,
tej strzeżcie dla siebie, i w powołaniu, którem jesteście powołani, trwajcie
spokojnie, a nie wystawiajcież nas na powszechną nienawiść, siebie zaś samego
na niebezpieczeństwa i tak wielki przed całym narodem upadek. — „ N a nie-
przyjm ującyćh Unii, piszecie dalej, wydać rozkaz, i tcygnać ich z państw a
i t. d.“ Broń Boże! niechaj się nie dzieje w ojczyźnie naszej tak okropne
bezprawie! Dawno w tych państwach zaprowadzoną została święta Rzymsko
katolicka wiara, i póki nie miała naśladowniczki nabożeństwa swego i posłu
szeństwa dla Ojca świętego, poty wsławiała się miłością pokoju i potężnością
wewnątrz i zewnątrz państwa; teraz zaś, przyjąwszy w społeczność swoję nie
jaką swarliwą i niespokojną przyjaciółkę, cierpi z jej przyczyny na każdym
sejmie, w każdem narodowem zebraniu, w każdem powiatowem posiedzeniu,
mnogie rosterki i spotwarzania. Zdawałoby się lepiej i pożyteczniej dla spo
łeczeństwa uczynić rozbrat z tak kłótliwą towarzyszką, bośmy nigdy w ojczy
źnie naszej takich nie mieli rozsterek, jakie nam zrządziła ta pięknobarwa
Unia. -— Chrystus nie zapieczętował i nie zamykał cerkwi M ając oni,
mówicie, należytych księży i t . d.; daj Boże żeby ich było dosyć, żeW y sami
ich chwalicie: własna chwała zawsze podęjźrzaną. Trzeba żeby innowiercy
widzieli dobre dzieła ich, i sławiąc Ojca, który je st na niebiesiech, naślado
wali w śeieszkach ich. Atoli ja słyszę, jałdeh to Wy księży poświęcacie, to
jest takich, od których cerkwi więcej upadku, niż zbudowania zdarzyć się
może. Powszechnie Wam zarzucają, że u Was niemasz należytych księży,
a raczej pełno ślepych: a tak Wasze popy nieuki pociągają naród w pogu
bienie.. . . Oddawać, piszecie, cerkwie na urąganie i t. d ; lecz zapieczętować
i zamykać cerkwie i urągać się z kogokolwiek, jest to zgubne wzruszenie bra
terskiej jednomyślności i wzajemnej zgody. Z tem wszystkiem niechaj mi
Wasza Przewielebność pokaże, kogoście Wy pozyskali, kogoście zjednali tą
— 236 —
levis est qui facile credit: bo rzeczą samą się inaczey z listów pomienionych,*)
którycli Wści kopie posyłam. Azaż y na Seymach nie miewamy trudności
oto od wszystkiey Ukrainy, od wszystkiey Eusi, nie od kilku ieno Czernców?
2) Nie dosyć na tym , na Komissyę od Króla Jmci złożoną Kozacy
w Kijowie czekają, ale hoc opus, hic labor est, ieśli co dobrego na niey sprawią.
A iż ieszcze erentus teyKommissyi in sp e które zowią incerti boni nomen-,**)
szkoda przed niewodem ryby łowić, a per conseąuens przykrym na nie nastę
powaniem od pożądanoy zgody y po winnego Króla.***) Śmiesz y to Wść pisać.
chybaby kopie listów moich do W ści niećhcącyćh m iały pobudzić do tego.
O Pater! nie Wści rzecz być censorem pisania moiego, którym za pomocą
Bożą dotąd tak szafowałem, żeby nieprzyjaciel miał się z czego obaczyć y po
prawić, y luboby te kopie listów moićh do Syzmatyków dostały się, iestem
tego pewien, że te same wyświadczyłyby, że ani Kroi Jmść, ani Senatorowie,
ani Ezeczplta daią przyczyny do takowego które są od Syzmatyków na po-
mienione Stany narzekania, ale Wści abusus Zwierzchności, Wści postępki
bardziey ambicyą et privato odio, niż fraterna ćharitate rządzące się , im ita
Sacra Begia M aiestate, invita , imo prohibente Bepublica, powodem są
y podnietą niezgodnych iskierek, które m inantwr nobis omnibus velsum m um
vel extremum incendium.
3) I to Wść piszesz, że na nie polityka respektuie, a ja przydam
y Ezplta, bo z ich posłuszeństwa więcey Ezeczypltoy, niż z Unij Wści, zaczym
interes,****) aby tu Wść władzę y powinność swoią Pasterską z wolą Króla Jmci,
z wolą Ezeczypltey znosił, którą władza Wści tak jest lim itata, że iey rezo-
lucya na to co się z pokoiem y pożytkiem Ezpltey niezgadza Crimine laesae
M aiestatis może być śmiele notowana. Dobrze ieden napisał, ne quid nimis,
a drugi, dano kurowi grzędę a on ieszcze ivytiey chce. Kiedybyś Wść tak
wEzymie albo wWenecyi postępował, zda mi się, żeby Wści pokazano jaki
ma być respectus politicus Beipublicae.
4) J a Syzm atyków do w iary &. Trzeba nawracać y starać się o to,
aby był un-us pastor et unum ocile, ale servatis et prudentiae et temporis
terminis, iako w sprawie która a libero arbitrio dependet, zwłaszcza wnaszey
Ezpltey, gdzie nie służy ono z Ewangelii: compelle intrare. Trzeba do tego.
aby ten zelus Wści y desiderium spólnego zgromadzenia fundowało się super
praeceptis charitatis, która iako Paweł Sty mowi, iest patiens, benigna, non
aem ulatur, non agit perperam, non inflatur, non est ambitiosa, non quaerit,
quae sua su n t, non irrita t, non cogitat m alum , omnia sustinet &. Ale
podobno pochybiło się toru tey nauki Pawła Sgo, dla tego nie dziw, że y ci,
którzy byli pod posłuszeństwem Wści, z władzy Wści odstępuią, wszak tak
mówią, non minor est virtus, quam quarere p a rta tueri, U lic casus inest,
hic erit artis opus, która w takiej sprawie naypewnieysza iest, iak Seneka
mówi: Qui vult regnare languida regnet m anu a nasze przysłowie: iedno
m inąć, drugie zwii%ąi, bo violenta imperia nemo retinuit diu.
*) Omissum u t videtur o k a z u i e .
**) Forte o m e n .
***) Omissum u t videtur p o s ł u s z e ń s t w a o d w o d z ić .
****) Forte i n t e r e s t .
‘ MM
*) Ferinntqns.
**) Toeem in mso MSS omisssm Yexsio Eamansdi reddidit Wł a dieżo c z e s k i & non»
biskupie ut plaeait Dno Linde, sod r z ą d o w e , z a d wo r n e , e n r i a l e s , p e s t e n r i a l e s .
— 240 —
iakie, iest podobieństwo onego który rzekł: Ponam sedem meam in aquilone,
et similis ero Altissimo. Zowie się y dla tego wiara darem Bożym: do niey
bowiem nieprzystępnie żaden, iako sam Chrystus powiada: nemo aceedit ad
me, nisi Pater meus traxerit eum. Taka tractio, est fides, bo accedentem
ad JDeum opus est credere. Nazwałem ja tedy tę wiarę darem Bożym, do
którey Bóg sam Duchem Świętym potarga kogo, a nie heretycką ani schizma-
tycką, bo Ecclesiam extra , jako non acceditur ad Deum, tak nulla datur
fides i dla tego że ludzkie w tey mierze staranie próżne. Sam Pan Zbawiciel
rzekł: oportet fieri haereses, y na drugim m iejscu: sinite crescere usque ad
messem; toć iey podobno Jmć X. Archi Epp. Połocki nie wykorzeni, ta
sprawa, to dzieło, jako Psalmista mowi, haec mutatio dexterae Excelsi.
Przydzie on sam choć o godzinie dziesiątey, y rzecze, ite et vos in vineam meam.
10) Naukę S. Pawła, jaki ma bydź Episeop, niedosyć mieć na pamięci,
trzeba y naukę Chrystusa samego, który nam zaleca pokov, gdy mówi: pacem
relinquo vobis: diligite vos ad invicem: który mówi: discite a me, nie cudów
czynić, nie uzdrawiać chorych, nie wskrzeszać umarłych, ale czego Panie?
quia m itis sum, ac humilis corde. Bo Przełożony, który tych trzech powin
ności nie postrzega, etiamsi linguis hominum et angelorum loąuatur, etiamsi
noverit m ysteria, et seiat omnem scientiam, etiamsi habuerit fidem, ita u t
montes transferat, etiamsi in cibos pauperum distribuat omnes facultates
suas, insuper etiam si eorpus 3uum tradiderit ad variatorm entorum genera;
nihilominus factus est sicut aes sonans, aut cymbału/m tinniens.
11) Acz gdy na mnie Sclm m a następnie gwałtownie, rad nierad
bronić się muszę <&. Zaprawdę nie tak nas Chryytus nauczył, który dum
esset ductus tanąuam agnus ad mctmiam, maiąc zastępy Aniołów na obronę
zdrowia swego gotowych, orabat pro persecutoribus: P om inę ignosce illis,
quia nesciunt, quid faciunt. Tak y Wmć masz czynić: nam omnia prius
experiri consilio, ąuam armis, sapientem decet. Consilium autem in tribu-
lationibus et persecutionibus iest upokorzenie się przed Bogiem, iako Psal
mista mowi: Ego autem cum mihi molesti essent, induebam*) cilicio et hu-
miUabam unim am meam jejunio ; nie tak ostre pisząc listy do miast Króla
Jmci, grożąc, odpowiadając, iako Wmć czynisz, nie czynili tego Apostołowie
i inui Święci.
12) Więc im wolno Unitów, topić, ścinać I onym czynić tego nie
godzi się, bo przykazanie Pańskie surowy na taki excess wydało wyrok, a te
y Wści rzeczono: vos autem non sic, mihi vindicta, et ego retribuam. Jak
wiele Apostołów, jak wiele uczniów Pańskich, jak wiele Chrześcian różnym
śmierci rodzaiem naukę y wyznawanie Boga ukrzyżowanego gardłem zapie
czętowało y potwierdziło: a przecież ani na Nerony, ani na Tyberyusze, ani
na Dyoklecyany żadna skarga y protostaeya w Piśmie Świętym nie nayduie
się, y owszem ibant gaudentes a conspectu Concilii, quia digni fa cti sunt
contumeliam pro nomine Cliristi pati.
13) N a Seymie nie tylko hałasy czyniono na Unię, ale y na wszystkie
Duchowne naboieństwa Rzymskiego &. Któż temu przyczyną? iedno Unia.
*) Indufcbar.
— ‘M l —
17) M a ią kapła n ó w dobrych &. Day Boże, by ich było dosyć! Ale
nie dosyć, że Wmć sam o nich powiedasz, ho p ro p ria laus u ludzi nie ma
m ieysca, może czasem affekt człowieka uwieść, ho am or et odium nesciunt
disccrnere rerum. Trzeba żeby obcy widząc bona opera ipsorum glorificent
P a trem , ąui in Coelis est, u t seą u a n tu r vestigia illorum . Aleć ja słyszę,
jakie Popy Wść święcisz, z których większe zgorszenie, niż zbudowanie Wści.
I owszem ten iest defekt wielki, że Wść Popów dobrych nie wiele macie.
16
— 242 —
więcej ślepych. Jako Pism o Święte mówi, (gdy) ślepy ślepego wiedzie, obydwa
w dół w padają; ta k wasi Popi nieukowie w dół ludzi prowadzą.
18) Cerkwie postępować n a bluźniętstw o &. Y Cerkwie pieczętować
y zamykać, y kontum elią bluźnierstwo*) kogo obrazić, iest to wielkie od trą
cenie od miłości braterskiey y zobopółnej społeczności. Y dla togo Paw eł S.
do Ephezów tak pisze: Olsecro itaąue ros ego vinctus iu D om ino, u t digne
am buletis vocatione, qua vocati estis, cum om ni h um ilitate, et m ansvetudine
supportantes im ic e m in eharitate, solliciti serrare u n ita tem sp iritu s in vin
culo p a d s : y do Galatów: n a m si im ic e m mordetis et com editis, ridete, ne
im ic e m consum am ini. Toż pisze do IColossenów: et ilonantes robismet ipsis,
si quis adversus aliąuem habet quaerclam, sicu t et D o m in u s donavit vobis,
super om nia charitatem habete, quod est vincu lu m perfectionis. A takaż to
charitas objicere fra trib u s contum eliam blaspliemiae? Podobna oney, si
dixeris fr a tr i suo Dacha,**) fa tu e : z których iednę sądem , drugą, podług
słów Chrystusow ych, ogniem każe. Osądźże W mć, ieśli na tak ą Przyczynę
C hrystus rzekł Piotrow i, a w osobie iego innym Przełożonym : fa cia m ros
piscatores hom inum . Ukaż Wmć kogoś pozyskał, kogoś ułowił, tą swoią su
rowością, ostrością, pieczętowaniem, zamakaniem Cerkwi? Y owszem tych,
którzy byli iuż pod posłuszeństwem W ści w Połocku, odraziłeś od siebie,
z owieczek poczyniłeś kozły, a na E zp ltą prowadzisz niebespieczeństw o, boday
nie zgubę, nam Katolikom, miasto pociechy, ż a l, kłopoty, trudności. Ju ż się
tu nam ta wasza Unia m iła dała znać, y naprzykrzyła, żebyśmy woleli bydź
bez niey, bo ustawiczne, kłopoty, frasunki, trudności ponosim z strony tdy
miłey Unij. Piękna zaiste U nia, co ustawicznie warchoły w ludziach
i Kzplitoj czyni.
19) W ła d z a m oia czynić m i tego n ie • po zw a la &. W iększa była
władza P aw ła S. a przecie, jako pisze do K orynlli. in captiritatem ipsam
redigebatur propter obsequium Christi, et atnorem fra tern u m , k tó ry in liu n c
sensum mówi: licet gloriatus fuero de potestate, ąuam dedit m ih i D om inus,
hac tam en u to r n o n in destructionem, sed in aedificationem, ne videar vobis
gravis, et n o n existim er ta n ą u a m terrere vos. N ie wadzi tedy czasem
y z władzą na stronę. Tem poribus mores sapiens sine crim ine m u tg t: a
Seneka powiada: hoc facęre, laus est, quod e'xpedit, non quod licet: y Święty
Paw eł: om nia licent, sed non om nia exp ed iu n t' Trzeba tedy to uczynić,
quod tcm pus, quod occasio, quod res exposcit Ecclesiae et D eipublicae: bo
strzeż Boże E zp ltą zgubić, do czego Wść tą swoią ostrością drogę barzo
kieruiecie, y U nia wasza nie wiem gdzie będzie.
20) A czb y m i N a y ic y zszy P asterz albo L e g a t Jego ro ska za ł &.
Przeciwić się Naywyższcmu Pasterzow i iest Anathema, ale to mówić śmiem,
że y Oyciec Święty gdyby wiedział o takim dla Unij Wmciow w Oyczyznic
naszey zamieszaniu, pewnie a nieodmiennie tego, czego się Wść zbrania, po
zwoliłby W ści uczynić. Mamy exemplar Klemencvi Ojca św. zgadzaiący się
z Kościołem, który iest m atką nic m acochą, gdzie dla dobrego pospolitego
*) Forte b l u ź n i e r s k o aut- b l u ź n i e r s t w a .
**) Raca.
— 243 —
Państw niektórych wiele rzeczy, któro u nas sub peccato m ortali prohibentur,
dyspensować raczył.
21) Że M oslm icin wojewoda K a lisk i &. Że tak piszo, nie dziw, bo
tra h it su a ąuemąue, jako voluntas, tak y Religio, a rozum sam nie radzi
warcholić się o to, y bronić tego, co się może in m ajorem a m tw m eliam W ści
choćby się też W ść y bronili, y nie chcieli przenieść do nich, kiedy się na to
u p rą, obrócić. Atoż y tych cerkwi w Moliilewie każe K roi Jm ć odemknąć,
odpieczętować y ustąpić, co ja z roskazania JKMci do W ści piszę, czego jeśli
W ść napomniony uczynić nie chcesz,*) ja z rozkazania JKMci roskażę odpie-
czętować y ustąpić, aby oni to swoie nabożeństwo, choć syzmatyckio, w Cerk
wiach odprawowali. Żydom, T atarom , nie bronią w Państw ach Króla JMci
bóżnic, a Wmć Chrześeianom pieczętuiesz Cerkwie, zkąd już takie słowa do
mów id ą, że się wolą Turkowi poganinowi poddać, niż tak ą oppressyę na
sum ieniach swoich cierpieć.
22) L ecz słu szn a li to dla niepewnego p o ko ju &. Słuszna, ba y po
trzebna, bo pewnieyszy niepokoy będzie, kiedy im w ich nabożeństwie prze
szkody czynić będziemy. Jakoż już nowiny zalatują, że tą przyczyną chcą
z nami P ak ta y pokóy poruszyć. Pisze piękny przykład P lu ta rch u s in Apo-
phfegm ate o xintyochu in haec verba. C um urbem obsideret A ntiochus H ie-
rosolym am, Ju d a eis ad m a xim u m illu d festu m celebrandum septern dies pe-
ten tib u s, non solum eos concessit, verum etiam tauros a u ra tis cornibus
adornatos, m agnam que th ym ia m a tu m et arom atum vim usque ad portas
u r lis cum pom pa solenni deduci ju s s it, tr a d it ague illorum Sacerdotibus
hostia, ipse in contra redit, J u d a ei rero R egis benignitatem a d m ira ti, pro-
tin u s festo peracto, in fidem illiu s se dederunt. Y ja rozumiem, że pod ten
czas tak z Moskwą y Syzmatykami postępować potrzeba. Dobrze ieden: feras,
n on culpes, quod m u ta ri neąuit.
23) R yza n o m nie ustępowano kościołów, bo pierwey niż się Krolowi
Jinci Augustowi poddała K yga, kościoły były na swe nabożeństwo heretyckie
obrócili, a inaczey nic poddaliby się Krolowi JMci, kiedyby chciał był te
kościoły pieczętować, zamykać, y z mocy y dyspozycyi ich odeymować.
•24) Z poblażenia Katolickiego albo polityckiego &. B o n a rerba
quaeso, cokolwiek w tey sprawie czyni się Wmciom, napom nienia y przestrogi
tak odemnie jak y od kogo inszego, niepochodzi z żadney p a r ti adrersae
kommunikacyi, ale praecepto Boga sam ego: si erra rerit fr a te r tu u s, corripe
eum in ter te ip su m : fin is autem , jako Paw eł S. mówi ad Tim otheum , prae-
cepti est charitas de corde p u ro , et conscientia bona, et fide n o n ficta pro-
reniens, contra eos, ąu i su n t con tersi in ra n ilo ą u iu m , volentes esse scriptu-
rae Doctores, non intelligentes autem neque de quibus lo quuntur, neqae de
quibus affirm ant.
25) 0 1'oloczanach y inszych przeciwko 'VYmci buntow nikach, może
bydi że są buntownikami. Aleś Wmć sam dał im przyczynę, y buntowni
kam i ich uczynił. W szak byli W m ci posłuszni, do cerkwi W ści chodzili.
Czemużeś Wmsć ich od siebie odraził? Nowogród W ielki, Psków, Starodub,
*) Potins z e c h c e s z .
16*
244 —
IV.*)
Odpowiedź Bł. J o z a fa ta K uncew icza A rc y b isk u p a Potockiego na lis t poprze'
d z ając y Lwa S apiehy K an clerza W. X. L.
(w zięty z Przeglądu, P oznańskiego r. 1862, p ó lr. I I . , str. 36 i następ.)
*) Do strony 91.
- 245 —
*} Furie ua~
— 246 —
Forte p o a t a n o w i o n e y aut p o s t a n o w i o n e g o .
zwalają, czego się oni doraagaią: to ie s t żeby Stolice nasze bezprawnie osiedli,
żeby Pastuchow i Carogrodzkiemu podlegali, a zatym żeby z Państwom tak
potężnym nieprzyiacielskim związek m ieli? Co iako bespiccznio będzie Oyczy-
znie, y sama Polityka łacno u waży. Otworzą się wrota wszystkim Szpiegom
y Zdraycom z P aństw a Tureckiego do Państw JKM. P ana Naszego Miłości
wego: wolno będzie P atryarszc, Metropolicie, W ładyce, Grekowi, ba y samemu
Baszy po czernieeku się ubrawszy, y E sarch ą się nazwawszy, z tysiącem albo
z kilką Janczarów przyiecliać, y pod praetextem visitacyi duchownych szpie
gować, zdrady knować. Zabronić im tego nie Iza, bo Kozacy będą się gnie
wać, &. Na przymierze nic masz się na co spuszczać, wśzakośmy świeżo do
znali łatwej odmiany iego. Uważali to dobrze oni Świątobliwi Krolowio Polscy,
Kazimierz y Alexander, że skoro opanował Turek Carogród, nie chcieli mieć
M etropolity inakszego, tylko żeby Papieżowi podlegał. Jakoż tak i był [Metro
polita, H rehory, którego Pius S. Papież na M etropolią święcił: takiż był po
nim Mizael Czoreyski, potym Makary, Joseph Sołtan, aż Helena Krolowa Mo
skiewska, wdową już będąc, wymogła to była u ś pamięci Króla Zy
gm unta Starego, że iey pozwolił słać po Sacrę do Carogrodu Metropolicie od
nioy praesentowanemu Jonie: od tam tego czasu aż do odnowienia Jedności
przez Starszych naszych, ten zwyczay trw ał. Wszakże te n król Świątobliwy,
y Syn iego A ugust, na pilnym oku mieli Schyzmatyków Duchownych y Świec
kich, sam i Duchownych sądzili Starszych, a żadnemu Grekowi przychodniowi,
sądzić y wizytować ich niedopuszczali, nawet Cerkwie nowey budować, y sta-
rey poprawiać, nie wolno było Schyzmatykom, aż za osobliwemi przywileiami
Krolewskiemi, któro y do tych czasów w ręku mamy. Znał to y sam Hos
podar Moskietrski, że ten związek Duchowieństwa iego z Carogrodem nie je s t
pożyteczny Państw u iego, y dla tego przed trzydziestą y kilką lat, groźbą
y proźbą wymógł na Patryarsze Jerem iaszu, żc mu P atryarchę na Moskwie
uczynił, któryby już, na- wszystkie potomne czasy, bez poselstwTa do Ca
rogrodu m ógł być stawiony na Moskwie, jakoż się y tak dzieie.
Aż do tego czasu.*) po Confederatiey nieszczęsney Schyzmatyckiey
y H aeretyekiey z sobą się bratać, y swey woli cugle pomału puszczaiąc,
niepokoy w tey Oyezyznie wzniecać poczęli, y teraz go pomnażaią, do czego
y Graekowie przychodniowie im pomagali, v teraz pomagaią, y jeszcze więcey
pomagać mogą, ieśli się Rzeczpospolita nie obaczy. W spomni ieno WM. M. M.
P an, co on N ikiphor Czerniec Greezyn, ieszcze przed odnowieniem Jedności
zrobił był we Wołoszech, co y tu w Państw ie JKM. broił przyiachawszy, do
jakich confederatij Heretyków z Sehyzmatykami zwodził, jakie ziazdy zawsze
bywały w Ostrogu, w Łucku, w Brześciu, za powodem iego y drugich Panów,
którzy go za P roroka mieli, tegoż m u pomagali y drudzy Graekowie, którzy
od Confederatiey wolny tu przyiazd y wyiazd mieć poczęli, aż Kroi JMć
postrzegszy się kazał rozsyłać U niwersały, aby ich nie puszczono do Państw
JKM: mamy te U niw ersały y do ty ch czasów. Z tey tedy kuźnie ich prze
klęty,**) y Nalewayko powstawszy z grom adą swoią, iak wielką szkodę uczynił
*) C o m n e n n s potińs.
**) Nieetas CŁomates.
***) inką.
»**») Wydawca tego listu Żoehowski dodał na b o ta : J e s t o c z y w i s t y d e k r e t , z e C e r k w ie
M o h ilo w s k ie do U n ie y n a le ż ą .
— 250
* Do strony 112.
— 251 —
VI.*
(Dokumenta tego N um eru icsięta s JPrzeglądu Poznańskiego r. 1863,
pólr. 1, str. 424 — 433).
a) Uwagi IX. Turkiewicza O ficyała protunc a teraz Archydyakona Ostrogskiego
in Materia Unionis 1768 napisane w W arszawie.
* do stro n y 141.
— 252 —
się i gdy można bęclzic pogodzenia w punktach R eligii, która uwaga sposób
traktow ania bespieezny i nie podejrzliwy radzi.
Dwojaka niezgoda między U nitam i i N ieunitam i względem Religii uwa
żać się może, p ierw sza eo się tyezy samego obrządku, karności, zwyczaju cerkwi
wschodniej, rządu i zwierzchności Ł ctropolitańskiej i Patryarszój, d ru g a co
się ściąga do Artykułów wiary i ta zdaje się szczególną i istn ą między niemi
czynie różnicę, pierwsza zaś tylko przypadkową i od drugiej zawisłą mniej
trudności w sobie do pogodzenia zawierającą, co do pierwszej pozwólmy żo
może sam i Unici, za wiadomością monarchy i Stolicy Rzymskiej wchodzić
w rozmowę i podług dawnych obrządków praw i zwyczajów godzić się z sobą,
co do drugiej nie należy i niegodzi się samym Unitom bez łacinników w żadne
nowe de D ogmate spory i nowe roztrząsania udawać się z N ieunitam i a to
dla przyczyn następujących:
Pierwsza. Za takowym krokiem powstałoby niechybnie złe o U nitach
porozumienie i gorszące prościcjszych po całej Polsce rozsiałyby się wieści,
że się Unici do dawnego oderwania wracają.
D ruga. N astąpiłoby nowe między samymi U nitam i rozróżnienie, któ-
rzyby tym krokom byli przeciwni, jakoż pewnie że tak ich wieleby się znalazło
spodziewać się.
"Trzecia. Tern samem zdaliby się Unici te artykuły, które uznali, w w ąt
pliwość podawać.
Czwarta. Porozumienie się Unitów z N ieunitam i, luboby sumienie onych
uspokoiło, nie usprawiedliwiłoby jednak obydwóch stron przed innem katolickiem
Chrześcijaństwem, jeżeli nie o błędy w wierze, bo najmniej obłędne, o prawo-
wierstwie Łacinników, pomówienie, dosyć zaś błędu w Chrześcijaninie o błędy
kacerstw a potępiać prawowiernych.
P iąta. Koniec tej rozmowy podług sprawiedliwych niepodstępnych in-
tencyj stron obydwóch, nie inszy je st tylko dobra nadzieja, żo wszedłszy w na
leżyte roztrząśnienie i pilne w zgodzio serc i pokorze ducha prawdy szukanie,
te spory, które nas różnią i które między Łacinnikam i a Grekami pycha
i własnolubstwo zrodziło, a nienawiść i zawaśnienie rozkrzewiło, okazałyby się
inaksze w rzeczy samej, jak są w przeświadczeniu sumień naszych, bo je st albo
na słowach tylko, albo na szkolnych mniemaniach, albo nakoniec na ludzkich
doczesnych a nie na Boskich wiecznych wyrokach osadzone, co jakby za oświe
ceniem D ucha prawdy nastąpiło, nietylko my jedni drugich, ale i cały świat
prawowierny, uznałby nas za prawowiernych, co mogłoby przy pomocy łaski
Boskiej być nietylko Greckiego z Łacińskim katolickim, ale i innych rozróż
nionych kościołów chrześciańskich do powszechnej z Sobą zgody i jedności
pobudką i powabem, na ten zaś koniec i tą intencyą przystojniej i godziwiej,
daleko je s t wraz z przełożonemi Łacińskiemi, albo przynajmniej za ich wiedzą
i w ich oczach żądane zaczynać dzieło a to jeszcze z wielorakich uwag samej
roboty tyczących się, ra z że byliby sprawiedliwych kroków naszych przed ca
łym światem Chrześcijańskim świadkami i od złośliwych potwarzy zastępcami,
powtóre wspierali by nas radą, powagą i książek potrzebnych użyczeniem,
potrzecie zapobiegłoby się tym sposobem zgorszeniu prościcjszych i podejrzli
wości, któraby nietylko u swoich ale i u obcych narodów uznaną opaczną po-
— 253
chodzi paść nio możo, nie żaden występek naganny, bo od tćj czyste sumienie
przed Bogiem a sprawiedliwe kroki jawnie czynione przed całym światem
chrześcijańskim nas zastąpią, niepomowy i niesławy przed potomnością, jeżeliby
dla skrytych sądów Boskich te dobre chęci nasze do żądanego nie przyszły
końca, bo w wielkich rzeczach i chcieć dosyć, dopieroż prawym zamysłem
począć i do podobnej po sobie staranności przykład zostawić, jeżeli w której
to najbardziej w tej materyi ze wszech miar chwalebna.
Zostaje więc cała trudność na tern jakimby krokiem do tej zbawiennej
i świętej roboty zaczęcia przystąpić, gdzie mojem miałkiem zdaniom sądzę za
rzecz najprzyzwoitszą, naprzód jeżeliby imieniem Nszego Majestatu, którego
opiece i czynności to dzieło jako obrońcy wiary należy, minister lub senator
na stopniu Biskupim będący, do synodu Wielkorosyjskiego napisał, wyrażając
zbawienne chęci Unitów przed Nszym Majestatem Polskim wynurzone, iż dla
wnętrznego pokoju i zgody z Nieunitami osobliwie w tem państwie zostającymi
dla utwierdzenia chwiejących się w wierze i zbawienia środku tom rozróżnie
niem zgorszonych prostych owieczek, dla ubespieczenia karbów każdemu bez
wdzierania się w cudzą owczarnią, należnej a nadewszystko dla dobrego ro
zerwanym (z czego deizmy i atcizuiy jak ze skry zły pożar wraz w chrześci
jaństwie szerzy się) kościołom przykładu, tyle o prawowierstwic Nieunitów
upewnieni zostali, żądają szczerze z nimi zgody i cerkiewnej społeczności oraz
co do obrządku i karności do dawnych reguł Ojców Świętych (jako i ś. p. Be
nedykt XIY biskupom naszym zalecał i na to Euchologia Greckie w Rzymie
wydrukować kazał) stosować się obiecują i na ton koniec i pierwej prywatnego
przez wyznaczonych tu do Warszawy po dwóch z obu stron (między którymiby
dwóch także Łacińskich dobranych znajdowali się) Theologów między sobą się
porozumienia, po tem publicznej rozmowy, na ostatek synodu Narodowego
(jako o tóm obszernie w drugiej uwadze) dopraSzają się. Powtóre. Jeżeliby
Najjaśniejszy Pan nasz szczęśliwie nam panujący przykładom przodków swoich
i dawnych monarchów Chrześcijańskich ten zbawienny interes na siebie
wziąwszy Najwyższemu Majestatowi Rosyjskiemu z wszystkiomi temi oko
licznościami wysoką mądrością swoją i powagą przełożył to moje proste zdanie,
któro woli i rozsądkowi tych do których należy w głębokiej pokorze poddaję.
na sam ze mną w naszym zamyśle, gdzie wyrażony w tej uwadze mój krok
m ądremu tem u P anu podobał się, alo niewprzód zażywać, aż się krajowa kłótnia
uspokoi radził, prywatno przygotowania chw alił i wszelką z śiobie pomoc przy
rzekł, do JM ci P. Dobr, pisać o radę jakby się lepiej w Bogu zdawało do togo
wiekami żądanego dzieła przystąpić upraszać dozwolił i ostrzegał, aby pierwej
dobrze namyślić się, niż krok publiczny zaczynać. Wiadomo JMci P . Dobr.
mojo serco i nieinteressow ana tylko w Bogu clięć i pragnienie przynajmniej
um ierając widzieć nasz naród jednem i usty i jodnem sercom wielbiący wielkie
Im ię Boga naszego, raczysz tedy JM ci P. Dobr. do sługi swego kilka liter
napisać w takowych podług wrodzonej sobie roztropności wyrazach, któreby
naszych zachęcić i szczerą w nich ochotę do myślenia o tóm i staranności
wzbudzić mogły, ją, zaś lubo z prywatnej, osoby mowy, ale z pewnej wiadomości
JM ci P . Dobr. upew niam , że byleśmy sercem zgodzili się a rozum jako
po ten tia necessaria do praw dy,sam przystanie, pójdzie na stronę Dyalektyka
i z niej urodzona nowa Theologia, ze trzem a tylko będziemy mieli do czynienia:
z Pism em , Synodami i Świętymi Ojcami a tych powaga zgodliwe i pokorno
serca snadniusienko pogodzi, jeszcze i jeszcze Suplikacyą do podnóżka swojego
napisać, którymbym pismem Jaś. W ielmożnych Pryncypałów moich, i protelccyą,
którćjśm y się oddali i która obu stronom żądana i potrzebna, m ógł ukonten
tować, która proźba moja jeżeli znajdzie miejsce w łasce JW P . Dobr. upraszam
pod kopertą wiadomego swego przyjaciela J. P. Sekretarza pisać a ja czekać
będę z niecierpliwem upragnieniem , by najprędzej ucałować tę rękę, z której
życzę sobie wraz z innym i publiczne pasterskie błogosławieństwo odbierać
a teraz z nieskończonym obowiązkiem i głęboką czcią zostajom.
VII*
Raport w y p ra c o w a n y prz ez S iem aszkę a p rz ed sta w io ny c aro w i Mikołajowi
r. 1827 przez m in istra A le k sa n d ra Sz ypo w a w imieniu kollegium grecko-
unickiego o sposobie wytępienia Unii na Rusi.
(Jestto loierny p rzek ła d z francuskiego tłu m a czen ia , umieszczonego przez
ks. M artin o w a , 2 . J . w ,,EUides religieuses11 w ydaw anych w P a ry żu w po
szycie S tyczniow ym r. 1873 od str. 78 — 98).
WS T Ę P .
P o ostatnim rozbiorze Polski zwróciła cesarzowa K atarzyna I I uwagę
swoją, pragnąc ludność ruską w prowincyacli nowo nabytych, z pomocą odpo
wiednich środków nawrócić do Kościoła wsclioduiego, szczególnie n a guber
nie: Mińską, .Podolską i Bracławską, gdzie wielka liczba ludu porzuciła była
ITnią i przeszła do Kościoła grecko-ruskiego (schizmatyckiego). Jej Cesarska
Mość zniosła istniejące podonczas biskupstwa, zostawiając jedno jedyne, któ
rego zarząd powierzyła grecko-uniokiemu arcybiskupowi Łissowskicmu, usu
nąwszy pierwej z niego m etropolitę tego samego obrzędu, arcybiskupa Rostoc-
kiego; zniosła zwierzchność zakonną, poddała klasztory jurysdykcyi Lissow-
sldego, zabroniła przyjmować do nich nowieyuszów i rozkazała zamknąć kla
sztory, któro uważała za zbyteczne. Oto, jak się w yrażała (w tym względzie)
w ukazie wydanym do gubernatora Tutolmiua d. 6 września r. 1795!
„A rt. 5. — Zważywszy raport uczyniony nam, a z którego wynika, żo
liczba klasztorów obrzędu grecko-unickiego nie stoi w proporcyi do kościołów,
wiernych dotąd Unii, zobowięzuję P ana do zrobienia dokładnego spisu kla
sztorów wzmiankowanych, i po porozumieniu się z arcybiskupem Łissowskim,
do zniesienia tych, które dla społeczeństwa są niepożyteczne, tj. któ re się
nie zajmują ani wychowaniem młodzieży ani uczynkami miłosiernem i około
* Do strony 174.
— 261 -
Ill w szystkich elem entarnych szkołach trzeba uczyć w moc ukazu z 9 paźdz.
1827 r. języka słowiańskiego, śpiewu kościelnego, obrzędów i wiadomości
przygotowawczych do kursów- scm inaryjskich.
Ustanowienie szkoły duchownej w klasztorze pociąga za sobą zniesienie
szkoły świeckiej, k tó rą zakonnicy utrzymywali. U staw a ta stosuje się do kla
sztorów wileńskiego i tadulińskiego w Białej Rusi, do klasztoru poczajow-
skiego w W ołyniu i do dwóch klasztorów bazyliańsldeh na Litwie.
Takie są główne propozycye sekcyi grecko-unickiej. Mam szczęście
przedłożyć je W aszej Cesarskiej Mości, uczyniwszy wyciąg z długiego memo
randum , które mi doręczyła; dodałem do tego notę, wygotowaną w kancela-
ry i m inisterstw a oświecenia i dającą ogólny pogląd n a dyspozycye, jakie po-
wziąść wypada ze względu na klasztory bazyliańskie i ich majątki. Obecni
członkowie grecko-unickiego kolleginm ożywieni wespół ze swym godnym
przewodnikiem, arcybiskupem Bułhakiem, najszczorszcm poświęceniem dla
prawdziwych interesów kościoła i państwa, spełnili to zadanie z zupełną
jednomyślnością. Jedyny cz&nek stanowi wyjątek: jest nim archim andryta
klasztoru meleckiego, świeżo do koilegium powołany, ksiądz B ystry, który nie
bywszy przytomnym początkowi sprawy odmówił udziału w deliberacyach
i wypowiedzenia swej opinii.
Główne rozporządzenia podane przez sekcyą grceko-unicką są tak
słuszno i ta k odpowiadają duchowi ukazu Waszej Cesarskiej Mości z dnia 9
paźdz. r. 1827, którego celem było zapobiedz wszelkiemu zboczeniu od p ier
wotnej orgam zacyi Kościoła grecko-unickiego, że nie pozostaje m i nic innego
jak wyłożyć środki najodpowiedniejsze do dopięcia tego celu i sposób wyko
nania propozyeyi kolleginm grecko-unickiego, o ezem koilegium nie mogło
zdania swego wypowiedzieć.
— 265
ł). Odezwa ta była tkaniną najstraszliwszych oszczerstw, które tylko ślepa nienawiść
i szalony &naiyzm ' przeciw Kościołowi katolickiemu i przeciw Unii wymyśleć mogły. Unia była
w niej przedstawioną jako dzieło bezbożne, a unitom daw ała do zrozumienia, że przyjmując pra
wosławie, otwierają sobie drogę do różnych przywilejów Popi obiegali w ślady za tą odezwą
w towarzystwie band żołdackich U krainę i zmuszali Ind ukraiński do apestazyi, jak to opowiadanie
T U rozdziału wykazało. (Przypisek autora.}
— 266 —
Od tego czasu nie ma przykładu, aby parafie bądź częściowo bądź w całości do Koś
cioła ruskiego były przechodziły, odwrotnie zdarzało się nieraz.
Uwaga m inistra raportującego.
2) W powiatach południowych mińskiej gubem ii dochodzi ich liczba do 44. To samo po
w tarza się na Wołyniu. Uwaga ministra raportującego.
267 —
skiem, ażeby jo poddać cxaminowi Stolicy Apostolskiej. Dalej sprawa ta nic postą
piła; pokazuje się jednak z korespondencji między Lissowskim a kardynałam i
rzymskimi podonczas prowadzonej, że przed synodem zamojskim greko-unici nie
m ieli zwyczaju kommemorować Papieża we mszy ś., jak to zresztą poświadcza
Euchologium potwierdzone przez Benedykta X IV; i dla tego też Lissowski
opuścił imię Papieża w swoim euchologium. Korcspondencya wzmiankowana
dowodzi nadto, że przez długi czas katolicy ruscy odmawiali „Credo“ bez
wszelkiej odmiany tj. bez dodatku: Pilioque, i że kurya rzym ska domagała
się od Lissowskiego zatrzym ania tego dodatku, jako uświęconego przez zwy
czaj i dającego świadectwo unii ruskiej z kościołem rzymskim 1).
Jeżeli przed czterdziestu la ty Lissowski już znajdował, że duchowień
stwo ruskie czyniło w obrządku swego kościoła coraz znaczniejsze odmiany,
że nawet wprowadzało samowolnie nowe uroczystości, i że było konieczną
rzeczą przywrócić dawny k sz ta łt obrządku; konieczność ta oparcia nabożeń
stw a publicznego na trw ałych podstawach daje się dziś daleko więcej czuć,
gdy duchowieństwo ta k otwarcie skłania się do katolicyzm u (łacinizmu).
K o n klu zye. — Uwagi co dopiero przedstaw ione naprow adzają mnie
na następujące środki zaradcze, które wypadałoby dodać do tych, które doty
czą zmniejszenia i reformy zakonu Bazylianów, a które zresztą znajduję zgod-
nemi z intencyam i W. C. M., wyrażonemi w ukazie z 9 paźdz. r. 1827.
I . Stw orzyć Tcollegi'Mn grećko-unickie. — Odłączyć zupełnie sekcyą
grecko-unicką od seltcyi obrządku katolicko-rzym skiego; nazwać ją greclco-
u nićkiem TcoTlegiwm, wyznaczyć jej oddzielny lokal n a miejsce posiedzeń i m ia
nować dla niej osobnego prokuratora. Ażeby jej nadać pewnego znaczenia,
należałoby uzupełnić jej personał na równi z kollegium łacińskiem, ta k iżby
się składała z m etropolity, z jednego biskupa, z jednego archim andryty i czte
rech assessorów, a to na koszt skarbu, jak niżej się wyłoży. To kollegium
m iałoby za zadanie: 1. czuwać troskliwie nad tem , ażeby do nabożeństwa nie
wprowadzano żadnego nowego obrzędu i aby ściśle przestrzegano dawnych
obrzędow, które ludność ruska w takiem ma poważaniu. Żadne euchologium,
żaden rytuał, żaden mszał i żadna inna książka liturgiczna lub nabożna nio
będzie publikowaną bez poprzedniej cenzury rzeczonego kollcgium i bez apro
b aty piśmiennej m etropolity grccko-unickiego, jego prezydenta; 2. ażeby forma
rządu i karność kościelna były w zgodzie z obrządkiem greckim i aby były
wolno od wszelkiego pom ięsżania z instytucyam i obcemi.
I I . B a ć lepszą organizacyą zew nętrzną dyecezyom. — Podczas więcej
jak dziesięciu la t była na Litw ie jedna tylko dyecezya. Akwizycya prowincyi
białostockiej, gdzie kościoły nie były liczne, spowodowała podział tej dyece-
zyi na dwio i utworzenie czwartej stolicy biskupiej w W ilnie z ty tu łem me
tropolii, tytułem zupełnie czczym, ponieważ w całej gubernii wileńskiej nie
m a ani katedry ani dość wielkiej liczby kościołów. Stąd i kollogium nie wie
jeszcze samo, gdzie umieścić stolicę tej archidyecezyi; a co do seminaryum,
któreby powinno być pod dozorem miejscowego biskupa, osadza je na krańcu
dyecozyi, nie daleko Połocka, gdzie już istnieje sem inaryum doskonale zorga
nizowane. Arcybiskup nie może także wywierać wpływu bezpośredniego na
swój tak zwany m etropolitalny kościół, ponieważ adm inistracya jego je st po
wierzona jego sufraganowi, biskupowi Hołownia. Biskup te n nie odpowiedział
zresztą swej missyi, i z pomiędzy wszystkich prałatów grecko-unickich uwa
żany jest za najmniej pewnego. W każdym razie skutkiem złój adm inistracyi
dyecezya ta niedom aga i m ajątek katedry je s t w nieładzie.
Z drugiej strony dyecezya łucka rozciąga się: 1. na Podole, gdzie już
nie ma ani jednego kościoła grecko-unickiego i gdzie tylko je st jeden klasztor
bazyliański w B a rze, który zresztą tylko ta k długo ma istnieć, aż szkoła
utrzymywana przez zakonników zastąpiona będzie przez inną; 2. na gubernią
kijowską, która ma tylko sześć parafii i trzy klasztory ruskie, przeznaczone
także na zamknięcie; 3. na W ołyń, składający się z dw unastu powiatów,
z których trzy tylko posiadają pewną liczbę kościołów obrządku grecko-unic
kiego, tj. powiat kowelski, graniczący z Kijowem, i pow iat lu b ie ń sk i, gdzie
jest ze wszystkiem 28 kościołów, następnie pow iat ow rucki, graniczący
z L itw ą a mający 16 kościołów. Co do innych powiatów mają one tylko m ałą
liczbę kościołów parafialnych, podczas kiedy liczba kościołów, które w tych po
w iatach posiada relig ia panująca, dochodzi od stu do stu pięćdziesięciu.
Istnienie adm inistracyi dyccezalnej w takiej zupełności, jak ą znajdu
jem y w Łucku, gdzie je s t biskup miejscowy, biskup-sufragan, konsystorz i ka
pituła, powinno było przyczynić się do rozwoju unii w trzech rzeczonych g u
berniach. N ie inaczej się stało. Nigdzie, w rzeczy samej, duchowieństwo
grecko-unickic nie zbliża się tyle do duchowieństwa łacińskiego ilo tam ;
nigdzie także liczba księży ruskich nie je s t w takiej dysproporcyi z kościo
łam i, które jeszcze przy unii zostają! W tej obszernej dyecozyi, powiedzie
liśm y to już, znajduje się nie mniej jak 182 księży (ruskich) przywiązanych
do kościołów łacińskich lub do kaplic należących do szlachty. W takiem po
łożeniu rzeczy dochodzi się łatw o do wniosku, że trzeba znieść dyecezye: wi
leńską i łucką i kościoły ich rozdzielić między dwie inne pozostałe dyecezye
tj. między dyeeezyą połocka czyli biało-ruską i między dyecezyą brzeską czyli
litewską.
Ta redukeya dyecezyi przedstaw ia jeszcze inne korzyści, jak : a) Będzie
rzeczą daleko łatw iejszą znaleść osobistości całkiem pewne dla dwóch stolic
— 270
VIII.*
List ks. biskupa Szam borskiego odw ołujący dawniejsze jego rozporządzenia
niezgodne z ustawami K ościoła ruskiego
(w zięty z P rzeglądu Poznańskiego roku 1858, str. 137—139).
* Do strony 188.
18 *
276 —
IX*
Okólnik Ks. W ójcickiego z dnia 14 C zerw ca r. 1867,
(w zięty z Tyg o d n ika Katolickiego tegoż roku, str. 348).
miałym, obcym języku) (I, do Korynthów, XIV, 19), Będąc pasterzam i ludu
ruskiego, rozm awiają z nim , nauczają go i miewają kazania w języku polskim.
Zam iast togo żeby podług slow apostoła „wszystkim stać się wszystko’* (I, do
Korynthów, IX , 22), p rag n ą żeby wszyscy do nich się stosowali. Zamiast
tego aby owczarnię swą nauczać praw d zbawienia, żeby głosić jej słowo Boże
w każdym czasie, niektórzy z pasterzy pozbawiają swą owczarnię wszelkiej
duchownej nauki i wmawiają w lud, że teraz zabronione je st miewać kazania,
a tym sposobem nową robią manifestacyję.
„P asterze kościelni powinni wszystkie swe odmawiane modlitwy i obrzędy
kościelne obracać na zbudowanie i pożytek powierzonej im owczarni; powinni
zawsze odprawiać nabożeństwa w swych cerkwiach, i pod żadnym pozorem nie
pozbawiać swej trzody duchownego pokarm u. Ale czy spełniają tę powinność
ci ojcowie duchowni, którzy porzucają swą owczarnię na wolę losu, sami zaś
uczęszczają do łacińskich kościołów i tam odprawiają nabożeństwa i zaspakajają
różne potrzeby duchowne? Pasterzom cerkwi ruskiej i kierownikom ludu ru
skiego, powinno być znane staranie łacińsko-polskiej propagandy, k tó ra przez
swą podstępność, nasz obrządek, ustanowiony przez ojców świętych a przez
tro n rzymski przyznany, zupełnie skoszlawiła. D la tego-: G odzinki, K oronki,
B óźańce, Szkaplerze, Gorzkie żale, K olędy, O rgany i t. p., nie są przynale-
żytościam i naszego obrządku, lecz samowołnemi reformami, a jako takie po
winny być zastąpione przez odprawianie nabożeństwa w edług przepisów wscho
dniego Kościoła, które, pomiędzy innemi, papież Klemens V III w bulli „Magnus
Dominus et laudabilis** zatw ierdził i rozkazał nam wykonywać niezmiennie.
W szelkie powoływania się na synod zamojski są tu niewłaściwe albowiem
papież Benedykt X III, przez wyrazy: „Synodum approbam us ita tam en, quod
per nostram praedictae Synodi eonfirmationem nihil derogatum esse conseatur
C onstitutionibus Eom anorum P o n tificu m . . . . et decretis Conciliorum Gene-
ralium em anatis super ritib u s Graecorum q u a e . . . . in suo robore perm anere
debeant,** zatw ierdził w nim tylko to, co się nie sprzeciwia soborom powszech
nym i pomiędzy innem i wspomnionej bulli. W szystkie te i tym podobno
obowiązki, ukochani w C hrystusie bracia, wyłożone wam były w okólnikowem
poleceniu b. głównego D yrektora spraw wewnętrznych i duchownych z 11 (2-3)
maja 1866 r. Nr. 74. w naszej pierwszej odezwie z 11 (23) w rześnia 1866 r.
N r. 1402, w naszem poleceniu z 31 stycznia r. b. N r. 90, i w naszym okól
niku z 11 m arca r. b. N r. 200.
„W yznajemy, że z boleścią serca musimy dowiadywać się o waszej, uko
chani w C hrystusie bracia, nieuwadze na błogie zamiary rządu i nasze pole
cenia, tym bardziej, że znane wam są słowa apostoła P aw ła: „Kto się sprze-
ciwa zwierzchności, sprzeciwia się postanowieniu Bożemu.*• (Do Bzymian, X IU , 2).
Lecz z drugiej strony, pam iętając słowa Zbawiciela: „ A jedliby zgrzeszył
przeciw ko tobie b rat tw ój, id ź a ka rz go m iędzy tobą i onym sa m ym ; je śli
cię usłucha, pozyszczesz brata twego. A jeśli cię nie usłucha, weź miej z sobą
jeszcze jednego albo dw u, aby ic uście d w u albo trzech św iadków stanęło
w szelkie słowo. A je ślib y ich nie u słu ch a ł, pow iedz kościołowi. A jeślib y
kościoła nie u słu c h a ł, niech ci będzie ja k o poganin i celnik.11 (św. Mateusz,
X V III, 15 — 18), sta ra ł się konsystorz w osobie swego prezydującego lub do
siebio przywoływać winnego i ustnie go napomnieć lub napomnieć go piśmieu-
— 2 79 —
nio; kar nłctylko sam dotąd na nikogo nio wymierzył, lecz jeszczo zawsze
wstawiał się do rządu o ułaskawienie winnnych. Lecz ponieważ mnodzy z pod
władnego mu duchowieństwa, uporczywie trwają w nieposłuszeństwie rządowi
i władzy konsystorskiej, w przedmiocie wykonania wyż wspomnionych rozporzą
dzeń, to konsystorz zmuszony jest je ponowić i najsurowiej polecić całemu
duchowieństwu bezwłoczne i ścisłe wykonanie wszystkich wyżej przytoczonych
rozporządzeń; w przeciwnym razie nie posłuszni będą karceni karami, i według
okoliczności usuwani od parafiji, a miejsca ich będą oddane godniejszym pra
cownikom winnicy Chrystusowej.
„Niniejszą odezwę dziekani rozeszlą najprędszą drogą po dokanataeh;
o otrzymaniu jej przez każdego podwładnego księdza nadeszła kónsystorzowi
raporta i sumiennie będą czuwali nad ścisłem jej spełnieniem. Przy tym kon
systorz dodaje, iż jednocześnie zawiadomił zarząd grecko-unicki i gubernatorów
o wysłaniu niniejszej odezwy."
X.*
Okólnik Ks. W ójcickiego z dnia 8. W rześnia r. 1867,
(wzięty z Tygodnilca Katolickiego tegoż roJcu, str. 442).
XI.*
Okólnik ks. b iskupa Kuziemskiego z dnia 23go paźd ziern ik a roku 1868.
(wzięty z Tygodnika Katol. tegoż roku, str. 562 i 563).
XII.*
Encyklika Papieża Piusa IX do biskupów ruskich
(wzięta z A cta Sae. Sedis, tom V II , str. 593— 598).
* Do strony 223.
3) Litter&e Apostolicae a d O r i e n t a l e s , qnarnm icitinm I n s u p r e m a die 6 Jannar. IS4S.
2) Eenedictns XIY. in snis L itteris A l l a t a e s u n t f, 27. die! 26 Julii 1735.
285 -
tem aliquo abhinc tem pore assum pserunt.“ *) Q uapropter, eeu tra d it idem
Summus Pontifex, „ea regula omnino servanda est qua sta tu itu r, inconsulta
Sede A postolica, in saerae L itu rg iae ritib u s nihil esse innovandum etiam
nomine instaurandi caerim onias, quae L itu rg iis ab eadem Sede probatis
m agis conformes esse v ideantur, nisi ex gravissim is causis et accedento
Sedis Apostolicae aucto ritate.“ a)
Hisee porro iuris p rin cip iis, quae pro universis orientalis ritu s Eccle-
siis sapienti consilio fuerunt sancita, re g itu r quoque, u ti pluries data occa-
sione declaratum est praesertim in suporius memorato Brevi P auli V, litu r-
giea disciplina B uthenorum , quos non d estiteru n t Bomani Pontifices sin g u lari
benevolentiae affectu ao peculiaribus favoribus prosequi; et vix ac aliquod
perieulum im minere et eorum fidem in diserim en adduci perspectum est,
Apostolica Sedes ad tan tu m malum avertendum vocem suam absque ulla mora
attollere non praeterm isit. Solemnia adhue su n t verba quibus usus est De-
cessor N oster Gregorius X YI fel. me3), cum scilicet B uthenorum n atio , u t
cuique exploratum, e st, in asperrim a versaretu r rerum conditione qua ipsos
ad usque tricies centena m illia ex Catholicae Ecclesiae gremio miserrim e
avulsos et h o d ie. lam entam ur.
Nec p a rite r B uthenorum nationi defuit eiusdem Apostolicae Sedis au-
xilium , cum graves e t diuturnae controversiae in ecclesiastica P rovincia
Leopoliensi ob disciplinae et ritu s varietatem , atque ob m utuas relationes,
quae in ter ecclesiasticos viros latin i et graeci ritu s ibi in terced eb an t, non
absque christianae ch aritatis detrim ento agitabantur, quae per conventionem
seu concordiam ab Episcopis utriusque ritu s propositam, et die 6 Octobris
1863 sancitam decreto S. C ongregationis de Propaganda P ide pro negotiis
orientalis ritus, feliciter fuerunt compositae ac direm ptae.
Verum m iserrim a rerum adiuncta in quibus eadem ecclesiastica P ro
vincia, et potissimum finitim a Chelmensis Dioecesis in -praesentiarum versan-
tu r, omnem nostram vigilantiam et sollicitudinem iure ac m erito ru rsu s ex
postulant. Nuperrim e siquidem ad Nos relatum est -inter istos Catholicos
G raeco-Eutheni ritu s vel acrem controversiam de re litu rg ica tem erario ausu
excitatam esse, ac quosdam existere, licet in clericali ordine eonstitutos, qui
rebus novis studentes sacras caerimonias alias immemorabili usu laudabiliter
receptas, alias quoque Zamoscenae Synodi, quam Apostolica Sedes p ro b av it4),
sanctione solem niter confirmatas, proprio lub itu iuim utarc ac reform are per-
tentant.
Sed quod m agis Nos angit, et intim a aegritudine Cor N ostrum afficit,
est quod recenter aecepiinus dc m iserrim o rerum sta tu quo affligitur Chel
mensis Dioecesis. Siquidem. recendeute eiusdem Episcopo paucis abhinc annis
per nos ipsos institu to , e t spiritnali vinculo cum eadem Dioecesi adhue
P I U S P P . I X.
U
Biblioteka Narodowa
Warszawa
30001019932116
iSiSSiSiSiSiS
>, w hł& ó^i-.V -S
' • " '• . . '. •
*—- - ->
: * . ■> - i . -
*5
:- •