Professional Documents
Culture Documents
Za dwa tygodnie:
W tym numerze:
przewodnik + plyta DV
(okoio 60 minut filmu)
JIOOKO^
mmt
Tanger
Punkt strategiczny
str. 4
Marrakesz
Czerwone miasto kafaibskie IW^
str. 6 ^ j ' Wyspv •
i aibskic l | f
Casablanka Wyspy
Jak gwiazda filmowa
str. 8 karaibskie:
Aruha, Curagao, Bonaire
Rabat Juz za dwa tygodnie z „Kolekcj^
Stolica spokoju Dookota Swiata" wybierzemy SIQ
str. 9 na Arub^, Bonaire i Curagao
- malownicze wyspy potozone
na Morzu Karaibskim. Na Aru-
bie zwiedzimy m.in. Oranjestad
Potudniowe Maroko z Fortem Zoutman z 1796 r. oraz
Blizej Czarnego L^du zabytkowymi, bogato zdobiony-
str. 10 ^ mi domami w stylu holender-
skim. Poznamy tez pi^kne aru-
biahskie plaze, jak np. Eagle
Fez Beach czy Palm Beach, a takze
Park Narodowy Arikok z preko-
W sredniowiecznym duchu lumbijskimi malowldlami i ostoj^
str. 12 ptakow. Curagao zachwyci nas
wspaniatymi krajobrazami m.in.
w Parku Narodowym SintChristo-
Berberowie ffel, skalnymi urwiskami w rejo-
Niemowi^qf po lacinie nie Boka Tabia oraz niezliczony-
str. 14 mi piaszczystymi plazami, ktore
rocznie odwiedza blisko milion
turystow. Na Curagao odwiedzi-
my tez Willemstad ze staromiej-
Po drodze sk^cz^sci^wpisan^w 1997 r. na
Z poszanowaniem Koranu List^ Swiatowego Dziedzictwa
str. 15 UNESCO. Z kolei wyspa Bonaire
oczaruje nas m.in. koloniami fla-
mingow, fascynuj^c^ raf^ kora-
Mapa low^ oraz Parkiem Narodowym
Marrakesz - medyna Washington-Slagbaai z niezwy-
str. 16 M^^ faun^ i flor^.
e 2008 De Agostini Poisla sp. z 0.0. Wydawca: De Agostini Polsica Sp. z 0.0., Al. Jerozoiimslie 125/127, 00-973 Warszawa, tel. (22) 899 71 56, talis (22) 699 72 72 Oyrektor seneralny: Wojciecii Hoitiatowsld, Dyrektor finansowy: Da
Redaktor naczelna: Joanna DowgiaHo-Tyszka, Redakcja: Krzysztol Wielgopolan, Magdalena Czyzyk, Katarzyna Beliniak, Marzena DotMsz, Konsultacia: dr Ewa Malinowska, Projekt i wykonanie: DSign - Krzysztof Ijda Studio, Asystent redakcji: Luiza Bale
Finanse: Marta Al Abbas, Arkadiusz Klis, Ksi^owosc: Ewa Kosowska. Katarzyna Zakrzewska, Justyna Giera, Dorota ifawryluk. Marketing: Jan Sociioh, Joanna Ortowska, Patrycja Krasowska, Biuro Obstugi Klientow: Joanna K^dra, Produkcja:
Wronka Magdalena Kqplriska, Ewa Zdunlak. Dystrybucja I prenumerata: Maciej Gocat, Beata Slawierej, Anna Krupa. Druk: Grafpol s.c. ISBN 978-83-248-1638-5 (nr 76). 978-83-7316-738-4 (calosc). Indeks: 342 025
Prenumerata 1 sprzedaz egzemplarzy archiwalnych: tel. (022) 488 62 01, faks (022) 488 62 51. Numery arciiiwalne s^ wysytane za zaiiczeniem pocztowym po otrzymaniu pisemnego lub telefonicznego zamowienla.
Internetowe Biuro Obstugi Klientow: www.deagostini.pl/bok.html, Kopiowanie i wykorzystywanie calosci lub jakicirkoiwiek tragmentbw bez zgody wydawcy zabronione, Wszelkie prawa zastrzezone. QS^QJ^Q^QQ^^^^
Wydawca ostrzega P.T. Sprzedawcow, ze sprzedaz aktualnycii i arciilwalnycil egzemplarzy po cenie innej niz cena detaliczna ustalona przez wydawc? jest zabronlona i skutkuje odpowiedzlalnosci^ kam^. www.deagostini.pl
Maroko 2
Maroko Przed podrozq
~1(
Marnkn
Krolestwo Marokanskie (oryginalna
nazwa: z arab. Al-Maghrib, Al-Mamla-
kah al-Maghribiyyah) polozone jest
w poinocnej Afryce. Kraj oblewaj^
wody Oceanu Atlantyckiego i Morza
Srodzienmego. Od wschodu graniczy
z A l g i e r i ^ od poludnia z Sahara
Zachodni% a od poinocy z hiszpan-
skimi enklawami (Ceut^ i M e l l i l ^ .
Maroko obejmuje zachodni^ cz?sc
Gor Atlas, od ktorych na polnoc ci^-
gnie si? Meseta Marokanska (wy-
M A R O K O zyna]. Wzdluz wybrzezy Morza
( A F RY KA ) Srodziem-nego wznosz^ si? gory
Ar-Rif. Kraj o powierzchni 446,55 tys.
k m kw. zamieszkuje 33,8 m l n osob.
Wi?kszosc z nich to muzulmanie
(98 proc.) - w wi?kszosci Arabowie
(66 proc.) i zarabizowani Berberowie
laroko to kraj, ktory pomimo doskonale prosperujqcego przemystu turystycznego pozosta- (32 proc.]. W M a r o k u panuje dzie-
dziczna monarchia konstytucyjna.
je wci^z nieco tajemniczy. Z pewnosci^ maj^ na to wpfyw przestrzegane tu prawa pochodz^ce
J?zykiem urz?dowym jest arabski,
z Koranu, swi^tej ksi^gi muzutmanow. Zakrywanie twarzy ramion i nog przez kobiety nawotywania a powszechnq jednostk^ monetarn^
muezzinow o swicie albo posty pot^czone z wieloma wyrzeczeniami to prawdziwa egzotyka dIa wi^k- dirham marokanski (MAD).
szosci Europejczykow. A gdy do tego dodac bajeczne krajobrazy wybrzeza czy gor i gwarne miasta,
na ktorych ulicach wciqz mozna spotkac zaklinaczy w^zy - mamy prawdziwy pocztowk^ z Maroka.
Jest to kraj, ktory mieni s\q tysiqcem barw. Kolorytu nadajq mu bt^kitne wody oceanu i rocz-
nie tkane dywany sprzedawane podczas licytacji na targu, a barwne tuniki marokanskich kobiet
kontrastujq z czerwonq ziemiq pustyni. IVlaroko to ziemia przesycona aromatem kwiecia ogrodow
Marrakeszu i pachnidet zachwalanych przez natarczywych handlarzy. To won soczystych owocow
unoszqca si^ nad sukiem, zapach cynamonu i mi^towej herbaty podawanej po positku.
Maroko to rowniez niezliczone bogactwo smakow. TyIko tu tadzin smakuje tak wybornie, a daktyle
z Zagory rozplywajq SIQ W ustach. Tu tez zobaczymy wyznawcow Allaha padajqcych pi^c razy dzien-
nie na kolana z twarzq zwroconq w strong Mekki, a wieczorem maszerujqcych na suk, aby zasi^gnqc
rady wrozbity To na marokanskich targach wciqz sprzedawane sq tajemnicze masci na zte uroki, A Plac Dzemaa el-Fna - serce Marrakeszu
a obok catkiem udane podrobki markowych perfum, poniewaz Maroko to kraj kontrastow. i ulubione miejsce spotkaii jego mieszkancow
W takt berberyjskiej muzyki mozna przemierzyc caty kraj; zanurzyc SIQ W stonych wodach oce-
anu, pokonac niedost^pne ost^py gorskie, przebyc wraz z nomadami pustyni^ i mimo to nie poznac
ich tajemniczego swiata.
Czerwona marokaiiska ziemia dIa wielu wciqz pozostanie zawieszona gdzies mi^dzy rzeczy-
wistosciq a swiatem basni. I moze to dobrze, bo szkoda pozbawiac si^ stodkich iluzji. To przeciez
nic ztego, zeby w Casablanca szukac sladow romansu Ingrid Bergman z Humpreyem Bogartem,
a wchodzqc do patacu suttana, wypatrywac czarnookich pi^knosci z jego haremu. To tyIko zapewne
doda smaku wspaniatej podrozy przez jeden z najbardziej egzotycznych krajow potnocnej Afryki.
A Berberyjskie przedmioty codziennego uzytku
na poludniu Maroka
Maroko 3
Maroko Tanger
Groty Herkulesa
Zaiedwie 16 km od Tangem, na potudnie od
przylqdka Spartel, znajduje si? formacje
skalne, ktore staty si? symbolem miasta. To
Groty Herkulesa (Grottes d'Hercule). Wetfug
jednej z legend Tanger mial zatozyc syn
Herkulesa, ktory nazwat miasto imieniem
swojej matki Tingi. Groty znajdujq si? na
potaci dzikiej plazy zwanej Plaz^ Robinsona
(Robinson Plage). Ich ksztatt przywodzi na
mysl zarys kontynentu aftykaiiskiego. Przez
lata skaty te byty dr^zone przez kamieniarzy.
Dopiero na poczqtku XX w. robotnicy opu-
scili jaskinie, ktore staty si? jednq z atrakcji
turystycznych rejonu. Latem obok jaskiii
rozWadane s^ grille, na ktorych smazy si?
swiezo ztowione w zatoce ryby
Ogrody Marrakeszu
Dla Man'akeszu ogrody sq tym, czym miny starych zamkow dla innych miast. Zostaty
zatozone juz na poczqtku istnienia miasta i kwitnq do dzis. Jeszcze w latach 20. XX w.
zajmowaty dwie trzecie dzisiejszej medyny Dawaty przyjemny cieri w upalne, letnie dni
i wabify zapachem najpi^kniejszych kwiatow. Dzis, niestety, jest ich znacznie mniej, ale
te, ktore pozostaly na tej suchej i trudnej do okietznania ziemi, przypominaj^ skrawki
raju. Menara i Agdal to najwl?ksze z nich. Lez^ na obrzezu medyny. Jardin Agdal
powstat w XII w. i stuzyl przez setki lat wtadcom jako miejsce zabaw i wypoczynku.
Jardin de la Menara, choc w nieco innym stylu, jest rownie stary. Jego gtownq atrakcjq
jest pi?kny pawilon polozony nad stawem.
A Grupa grajkow na glownym placu miasta
Maroko 6
Maroko Marrakesz
powiedni wrozbity lub kupic pro- Malo kto wie, ze zarowno czarna Pod l<oniec XVI w
szek na zle uroki. henna, jak i inne oferowane tu krol Ahmad I al-Ma
nsur z dynastii Sadytow kaza
proszki maj^ dzialanie toksyczne.
wybudowac nowq, wspaniatq
ROG OBFITOSCI Tu tez na straganach aptekarskich nekropoli? dla cztonkow swoj
Zeby choc na chwil? odpocz^c mozna nabyc wszelakie specyfiki go rodu. Okoto stu lat poznie
od zgielku i c i ^ l e g o nagabywania do rzucania czarow. Zobaczymy kledy Mulaj Ismail tupit i plqd
wat te tereny, z szacunku d
Marokahczykow, nalezy udac si? szpony czy rogi blizej nieokreslo-
zmartych oszcz?dzit grobowc
do pobliskiej kawiarni Cafe de nych zwierz^t, suszone gady czy krolow, a nawet zapobiegliwie
France. Tu, popijaj^c mi?towq her- tajemnicze ziola, ktorych nazwy kazat je otoczyc pot?znym
bal?, mozna si? przyjrzec jednej prozno szukac w slowniku. murem. To wystarczyto, zeby
na kolejne dziesiqtki lat catko
z najciekawszych budowli w mie- Targ berberyjski (nazywany Souk A Piel^gnowane od wiekow ogrody miasta
wicie zapomniec o tym miej
scie - minaretowi Kutubijja. Ta Zrabia albo Criee Berbere) znajdu- niezainteresowane folklorem pa- scu. Grobowce niszczaty i d
70-metrowa konstrukcja powstala je si? na osobnym placyku, do kto- mi^tkarskim ucieszy koj^ca wizyta piero przypadek sprawit, ze
w X I I w. Jego wspaniale zdobienia, rego prowadzi przejs'cie usytuowa- w roku 1917 francuski genera
w madrasie Alego ben Jusufa. To
Lyautey wypatrzyt je z samol
ceramiczne dekoracje i zwiencza- ne na koricu targowiska Rabha najpi?kniejsza i najwi?ksza szkola tu. Dzis grobowce Sadytow
j^ce minaret charakterystyczne Kedima. Dzis' sprzedaje si? t u glow- koraniczna w Maroku. Misterne (Tombeaux Saadiens) sq jedn
trzy miedziane kule robi^ napraw- nie dywany, za to niecale sto lat zdobienia i elementy dekoracyjne z atrakcji turystycznych Man-
d? imponuj^ce wrazenie. Droga temu (do 1912 r.) sprzedawano keszu. Na terenie krolewskie
p o k r y w a j ^ kazdy centymetr te
nekropolii odkryto takze star
naprzeciwko Cafe de France pro- niewolnikow. Barwy i wzory dywa-
go wspanialego budynku. Kunszt, sze groby (sprzed czasow
wadzi wprost do istnego rogu obfi- now w duzej mierze zalez^ od panowania dynastii Sadytow)
z jakim zostaly wykonane, przypo-
tos'ci Marrakeszu: najciekawszych regionu, w k t o r y m powstawaly. Najbardziej wiekowy datowany
mina jedynie doskonalosc maure-
sukow w mies'cie. W kr?tych ulicz- Kupimy tu rowniez oryginalne ber- jest narok 1557.
tahskich sztukaterii w Alhambrze.
kach targowych latwo si? pogubic. beryjskie chodniki. Na sukach des
Towary wystawiaj^ tu przedstawi- Babouches (suk wytworcow panto-
ciele wszystkich rzemiosl i za- fh) i el Attarin jest az tloczno od
wodow uprawianych w okolicy. turystek, ktore kr^z^c mi?dzy kra-
Rolnicy handlujq zbozem i przy- mami, w^chaj^ eteryczne olejki
prawami, wlasciciele drzewek i mierz^ pantofle. W okolicach
owocowych - slodkimi cytrusami. meczetu Mwassin ulokowali si?
Na suku Marine handluje si? tkani- przedstawiciele najci?zszych zawo-
nami i ubraniami. Owcze skory dow. Na Souk Haddadine w pocie
sprzedaje si? na targu Btana. Na czola pracuj^ kowale, a na pobli-
zaniedbanym placu Rahba Kedima skim Souk Chouari - stolarze.
mozna poczuc si? jak w zaulku Kto jednak chce zobaczyc maro-
alchemikow, choc dziwne substan- kanski targ wolny od naganiaczy
cje, ktore si? tu sprzedaje, to glow- i narzucaj^cych si? sprzedawcow,
nie naturalne kosmetyki. Niestety, powinien udac si? do Bab Alien
bezgraniczne zaufanie do sprze- - to centrum handlu zwyklych
dawcow moze okazac si? zgubne. mieszkancow Marrakeszu. Osoby
Jak gwiazda
filmowa
O tym, jak wielkq moc ma
dziewi^ta muza, przekonali si?
mieszkancy Casablanki. Film M i -
chaela Curtiza pt. „Casablanca"
Oblicza Casablanki sprawil, ze kazdy turysta podrozu-
Casablanka to aglomeracja o wie- j^cy przez Maroko chce chociaz
lu obliczacti. Turysci widzq na
kilka godzin sp?dzic w miescie,
ogot olsniewaj^cy meczet Has-
sana II, luksusowe hotele i zabyt- gdzie rozegral si? filmowy romans
kowe budowle stojgce w repre- Ingrid Bergman i Humpreya Bo-
zentacyjnej cz?sci miasta. Jednak garta. Malo kto bowiem wie, ze
miasto boryka si? takze z proble-
wszystkie sceny kultowego f i l m u
mem skrajnej n?dzy i przest^p-
czosci. Wzdtuz torow kolejowych, nakr?cono nie w Casablance, tylko
w slumsach zwanych tu bidonvil- w Hollywood. Nie przeszkadza
les, ulokowali si? najbiedniejsi to jednak romantycznym duszom
mieszkaiicy miasta i tzw. margi- szukac t u egzotycznych plenerow
nes spoteczny Rzqd, zdajqc sobie
spraw? ze skali biedy w Casa- i filmowych uniesien.
[j
blance, uruchomit programy po- Casablanka to najwi?ksze miasto
mocowe. Ma jednak dose trudne •Ik.
Maroka, a jednoczesnie czwarta co
zadanie, gdyz mieszkaiicy bido- A Meczet z minaretem wzniesione w 19ti. okazji 60. urodzin Hassana I
do wielkosci aglomeracja Afryki.
nvilles wol^ swoje prowizoryczne
Zamieszkuje j ^ okolo 10 proc. lud-
schronienia niz pizesiedlenie do w o d a m i oceanu standi pot?zny
wielopi?trowego btoku. nosci kraju, czyli 3,8 m l n osob. Po-
meczet, to on stal si? symbolem
wstaje t u poiowa produkcji prze-
Casablanki. Podobno przy jego
myslowej kraju. Pomysl przybylych
zdobieniu w nocy i w dzieh praco-
tu na pocz^tku X X w. Francuzow,
walo 2,5 tys. najlepszych rzemiesl-
zeby z 20-tysi?cznego miasta stwo-
nikow z calego kraju. Swi^tynia
rzyc metropoli? na wzor Marsylii,
jest w stanie pomiescic 25 tys.
cz?sciowo udalo si? zrealizowac
wiernych, a kolejne 80 tys. dziedzi-
- powstal tu jeden z najwi?kszych
niec. Giowna sala modlow jest tak
portow zachodniego wybrzeza. A Kadr ze slynnego tilmu .Casablanca
duza, ze mozna by w niej schowac
Do niedawna glown^ atrakcji tury-
cal^ rzymsk^ Bazylik? sw. Piotra. rozsuwac. Konstrukcja powstala
styczn^ miasta byla kolonialna za-
Przez jej przeszklon^ podlog? z mysl^ o naukach Koranu tak, aby
budowa centrum. Ale gdy w 1993 r.
widac wod?, a dach jest tak skon- kazdy przest?puj^cy progi swi^ty-
na zlecenie krola Hassana I I nad
struowany, zeby mozna go bylo n i muzulmanin mogl podziwiac
boski ocean i niebosklon.
Natomiast turysci zainteresowani
swieck^ architektur^ Casablanki
z pewnosci^ udadz^ si? do postko-
lonialnej cz?sci miasta. Powstala
ona na pocz^tku wieku XX. Naj-
ciekawsze budowle mozna zoba-
czyc m.in. przy ulicy Muhammad
V (Hotel Lincoln, siedziby redakcji
„Maroc Soir" i „Le M a t i n d u
Sahara"], Rue Tahar Sebti czy Rue
Abdel K a r i m Diouri (Bar Lyoimais,
Hotel Volubilis).
Maroko 8
Maroko
Stolica
spokoju
T
- L / e z ^ c y na zachodnim wybrze-
zu Rabat od czasow francuskiej
dominacji (1912-1956) peini fun-
kcj? stolicy kraju. M i m o to atmos-
fera miasta tchnie raczej prowin- A Pot^zna kazba w stolicy kraju
przeciwko Hiszpanii. Kilkadziesi^t
cjonalnos'ci^. Nies'pieszne tempo
lat pozniej, w r o k u 1184, trzeci
zycia stolicy odstrasza halasli-
kalif Jakub al-Mansur (Mulaj
wych turystow, a p r z y c i ^ a praw-
Jakub) z dynastii A l m o h a d o w
dziwych milosnikow wspanialej
ustanowil Rabat swojq stolicy. Na
architektury. A n i w Rabacie, ani
jego panowanie przypadaj^ zlote
w przyleglej Sali nie brakuje
czasy miasta. Wtedy tez powstaly
bowiem wspanialych budowli.
najpi?kniejsze budowle. Wladca
Tereny okolic Rabatu byly zamie-
rozbudowal kazb?, zbudowal me-
szkane wlasciwie juz w czasach
czet Hassana i otoczyl stolic?
paleolitu. Potem Fenicjanie i Kar-
murami. Dzisiaj po wielkiej swi^-
taginczycy przybyli t u w celach
tyni Hassana pozostal jedynie
handlowych. Dopiero Rzymianie
cz?sciowo minaret i kilka k o l u m n
jako pierwsi zalozyli t u osad?,
podtrzymuj^cych niegdys ogrom-
zwan^ Colonia Sale, ktora stala
ny gmach.
si? najodleglejsz^ koloni^ cesar-
stwa na poludniu. Dobrze prospe- Choc wi?kszosc sredniowiecznej
ruj^cq^ osad? przej?li w 250 r. n.e. zabudowy zburzyli w X V I w.
Berberowie, ktorzy wkrotce zosta- najezdzcy z Portugalii, z czasow
l i nawroceni na islam. dawnej swietnos'ci medyny ucho-
W 1146 r. A b d al-Mumin (Berber), w a l si? takze W i e l k i Meczet zbu-
A Wieza Hassana w Rabacie
zalozyciel dynastii Almohadow, dowany w X I V w. Na szcz?scie
wybudowal tu ufortyfikowany rowniez wspaniala kazba al-Udaja Udaja. Typowe dla stylu almo-
Dzisiaj Sala trakto-
oboz polqczony z klasztorem oparla si? dzialaniu czasu. Pro- hadzkiego zdobienia r o b i ^ do dzis * ^ wana jest jako cz?sc
(ribat) dla wojownikow bior^cych wadzi do niej jedna z najpi?kniej- imponujqce wrazenie na zwiedza- przedmiescia Rabatu. Jednak
udzial w s'wi?tej wojnie (dzihad) szych mauretahskich bram - Bab j^cych. Spacer po kazbie to praw- od upadku dynastii Almohadow
do czasow powstatej tu pirac-
dziwa przyjemnos'c: malownicze
kiej Republiki Bu Raghragh
u l i c z k i , ogrody peine k w i a t o w (XVIII w.) to ona stanowita cen-
i wspanialy w i d o k na morze trum miasta. Wchodzqc na
- czego mozna chciec wi?cej? teren tutejszej medyny, mozna
miec poczucie, ze czas standi
Na prawo o d bramy wznosi si? w miejscu. Ludzle mieszkajqcy
XVII-wieczny palac. Do niedawna w Sali wydaje si? bardziej przy
miescilo si? w n i m M u z e u m Sztu- wi^ani do tradycji niz cl
z Rabatu. Dodatkowo specy-
k i Marokahskiej, ale i dzis' organi-
ficzny klimat tworzq zabytkowe
zowane s^ t u ekspozycje pos'wi?- budowle. Tu, obok malowni-
cone kulturze kraju. Do palacu czych sukow z wetn% wznosi
przylegaj^ urocze ogrody, zwane si? Wielki Meczet, przy ktorym
stoi wspaniata madrasa Abu-a
andaluzyjskimi (choc urzqdzih je
Hassana. Z tarasu tej XIV-
Francuzi). Tu posrod egzotycz- -wiecznej budowli roztacza si?
nych ros'lin w pi^tkowe i niedziel- cudowna panorama biatego
ne popoludnia spotykaj^ si? maro- miasta i przeptywajqcej przez
nie rzekl.
kanskie kobiety.
Maroko 9
Maroko Potudnie
Z pielgrzymkq do Tamegroute
Na potudniu, kilkanascie kilometniw od
miejscowosci Zagora, lezy niewielka wies
Tamegroute. Byt to kiedys jeden z najwaz-
niejszych osrodkow zycia religijnego
w Maroko. Niewielkie Tamegroute zacz?to
si? rozrastac w XVII w., kiedy osrodek prze-
j?to bractwo Naciri (Nasiriyya) i utworzyto tu
jednq z najbardziej prestizowych zawii.
(zawija to rodzaj klasztonj muzulmariskiego
bractwa religijnego sktadajqca si? z gro-
bowca swigtobliwego ascetyka, pomiesz-
czeii na modlitw?, swiqtyni?, szkot? kora-
nicznq oraz z izb dla uczniow, pielgrzymow
i podroznych). W Tamegroute pochowano
zatozyciela bractwa Abou Abdallaha
Muhammada ben Naceura. Przybywajq tu
pielgrzymi cierpi^cy zwtaszcza z powodu
choroby umystowej i nadcisnienia.
Blizej Czarnego
si? wyludnil. Pozostalo w n i m zaie-
zielone oazy i bezkresny bl?kit dwie kilka rodzin, ktore dzis opie-
nieba, na tie ktorych zawieszone sa^ k u j ^ si? k r u c h ^ budowl^. Glina
01-
^1
Maroko
Maroko
sredniowiecza
-Dzdid). Nie dajmy si? jednak zmy- stwo przytulnych kafejek i sklepi-
lic nazwie, gdyz tzw. Nowy Fez to kow. Prawdziwy labirynt kramow
dzielnica powstala 800 lat temu. prowadzi do palacu Dar Batha. Jest
Najwi?cej klopotu turystom przy- on siedziby Muzeum Marokanskiej
sparza Fas al-Bali. Malo k o m u Sztuki i Rzemiosla. Posrod zgroma-
udaje si? t u obyc bez przewodnika. dzonych w n i m ekspozycji najcie-
A e z - doskonale zachowane sred- Sprytni mieszkancy rowniez nie kawsza wydaje si? wystawa cera-
niowieczne muzulmanskie miasto. ulatwiaj^ poruszania si? po popl^- miki. W kolekcji znajduje si? nawet
Jest to jednoczesnie takze dawna tanych uliczkach, a drogowskazy XVI-wieczne eksponaty. Poza t y m
stolica panstwa Marynidow i Ala- do najwazniejszych zabytkow s^ mozna zobaczyc wspaniale przy-
witow. Miasto tradycyjnie sklada w j?zyku arabskim. Do Starego klady kaligrafii arabskiej, snycerki
si? z zabytkowej dzielnicy - medy- Fezu prowadzi kilka bram, m.in. czy hafciarstwa. Kolorowe plj/tki
ny, i pofrancuskiej ville nouvelle. poludniowa Bab al-Dzdid, polu- zdobiq^ce budynek nie s^ czyst^
Medyna Fezu to jednak jakby dniowo-wschodnia Bab Ftuh, pol-
fanaberi^ artysty. Zieleh symboli-
dwa oddzielne miasta. Pierwsze nocna Bab Guissa i zachodnia Bab
zuje islam i muzutmanow, kolor
z nich lazy w dolinie Wadi Sibu Bu Dzelud. Pi?knie zdobiona
niebieski natomiast tradycyjnie
zachodnia brama stala si? jedno-
i nazywane jest Starym Fezem przypisjrwany jest Fezowi.
Maroko 12
^ i W okolicy Fezu znaj-
Giowna aleja prowadz^ca od " " duje si? kilka kuror-
bramy Bab Bu Dzelud dochodzi do tow. Najbardziej znane z nich to
lezqcy 15 kilometrow na potu-
jednego z najpi?kniejszych budyn- dniowy wschod od Fezu SWi
kow Fezu - madrasy (szkoly kora- Harazem oraz Mulaj Jakub
nicznej) Bu Inania. To arcydzielo potozony na potnocnym zacho-
dzle. Sanatoria te majq dtugq
architektoniczne z XIV w. powsta-
tradycj? - dziatajq juz od kilku
io na zlecenie sultana A b u Inana wiekow. Kurort Sidi Harazem
Farisa. Wladca ten znany b y l stynie z leczniczych wod mine-
z tego, ze w c i ^ 10 lat splodzil ralnych bogatych w vtapn i s
d?. Pierwszy uzdrawiajqc^ moc
325 synow, zdetronizowal ojca
tego miejsca zauwazyt sultan
i w okrutny sposob zamordowal Er-Raszid, ktory w XVII w.
wielu ludzi. Religijni doradcy postawil tu swi^tyni?. Dzis
okrutnego sultana poradzili mu, by leczq si? w nim osoby z dhor
bami nerek i artretyzmem. Ku-
w ramach pokuty i prob opanowy-
rort Mulaj Jakub slynie ze
wania trudnego charakteru wybu- starych lazni temialnych. Pro-
dowal madras?. Marynidzki krol wadzq do nich strome schody
bez wahania rozpocz^l budow? z ktorych rozciqga si? wspania
ly widok na okolic?.
i tak powstala najwi?ksza i najbar-
dziej drogocenna madrasa w Fezie.
Legenda glosi tez, ze Abu Inan Stare garbamiew Fe-
Faris po ukonczeniu budowy mial zie robiq naprawd?
wrzucic rachunki do rzeki, mowi^c: duze wrazenie. Nie bez powo-
du wszystkie wycieczki przy-
„wartos'ci rzeczy pi?knej nie mozna jezdzajqce do miasta odwie-
obliczyc". Dzis w budowli najbar- dzajq to centmm przemyslu
dziej zachwycaj^ drewniane zdo- skdrzanego. Zapach, ktory
unosi si? w okolicach garbarn
bienia. Zaden opis tych misternie
moze, bye tmdny do zniesienia
rzezbionych dekoracji nie zast^pi jednak obrazek, ktdry ukaze si
ich widoku. oczom tych, ktorzy go znios^
Do madrasy nalezy rowniez prze- b?dzie naprawd? nieeodzienny
Warunki i zasady tu panuj^ce
dziwny zegar wodny, ktorego zasa-
niewiele rozniq si? od XVI-
dy dzialania do tej pory nikt jesz- -wiecznych. Z okien domow
A Panorama na g?st^ zabudowe Starego Fezu
cze nie odkryl. Sklada si? on wyplywa woda potrzebna do
z rz?du trzynastu okien, specjal- kupcy i bogaci studenci. Dzis, nie- si? we wn?trzu. Przy meczecie obrobki skor. Swiezo wypra-
wione suszq si? na dachach
stety, w tych pi?knych budowlach znajduje si? biblioteka o tej samej
Skory farbuje si? w ogromnych
mieszcz^ si? magazyny, sklepy nazwie. Powstala ona w IX w. drewnianych kadziach wypel
i warsztaty rzemieslnicze. dzi?ki czionkom rodziny Al-Fihri nionych banvnikami. Garbarnie
Za uUc^ z fundukami znajduje si? z Kairuan, ktorzy sprowadzOi tu najlepiej obsera/owac z ta-
rasow sklepow. Z powodu uno
szewska aleja. Zobaczymy na niej niemal wszystkie dzieia z bibliote-
szqeego si? fetoru klientom
szewcow wytwarzaj^cych podob- k i w Kordobie. Z czasem zgroma- rozdaje si? do w^chania llscie
no najlepsze babouches (tradycyj- dzono w niej najwi?kszy w tej cz?- orzezwiajqeej ml?ty.
ne pantofle marokanskie) w kraju. s'ci s'wiata zbior k s i ^ islamskich
• Suszenie na stoiicu wyprawionych skor Dalej stoj^ kramy z ceramik^, a za i naukowch.
n i m i jeden z najwi?kszych mecze-
nych platform, miseczek i ci?zar- tow w kraju: Al-Karawijjin. Meczet
kow. Podobno co godzin? jedno pochodzi z IX w., ale obecne roz-
z okien otwieralo si?, a do miseczki miary zawdzi?cza przebudowie,
wpadal ci?zarek. ktorej dokonano trzysta lat pozniej.
Od madrasy Bu Inania prowadzi W glownej sah modlitewnej moze
ulica, przy ktorej zachowalo si? pomiescic az 20 tys. wiernych.
kilka zabytkowych fundukow, czyh Niestety, niemuzulmanie nie mog^
Maroko 13
Maroko Berberowie
Muzyka i gesty
I Tradycyjna muzyka Berberow wystQpuje w trzech najbardziej
I popularnych formach: wiejskiej, rytualnej i profesjonalnej.
I Wiejska wykonywana jest przez wszystkich mieszkancow
1 danej wioski. Zbierajq si? na uroczystosci po to, by taiiczyc
, i spiewac przy wtorze bendirow (b?bn6w) i nai (fletow). Muzyk?
rytuainq mozna poznac, uczestniczqc w berberyjskim slubie
I lub ceremoniach przep?dzania ztych duchow. Dzwi?ki instnj-
mentow i rytmiczne klaskanie majg na celu zmian? rzeczywistosci duchowej lub dost?p do
innego jej wymiaru. Wsrod profesjonalnych muzykow bardzo popularni s^ rwai z plemienia
Szleuha. Tworzq oni rodzaj teatru muzycznego, w ktorym liczy si? nie tylko muzyka i spiew, ale
rownie duzq rol? odgrywajq bogate stioje i wykonywane gesty.
Niemowi^cy
wi?kszy w p l y w mial najazd Ara-
zalezy tez od terenow, jakie zamie-
bow p o d koniec V I I w. To o n i
szkuje. Berberyjscy gorale buduj^
zmusUi tubylcz^ ludnosc do przyj?-
po lacinie
na zboczach gor kamienne chaty
cia islamu i zmiany dotychczaso-
i agadiry (warowne spichrze).
w y c h obyczajow. Dzis w Berberach
Mieszkaiicy rownin wznosz^ ufor-
na nowo budzi si? swiadomosc ich
tyfikowane budowle z ubitej gliny
wlasnych korzeni.
[pise) - kasry.
k-dzenni mieszkancy Maroka
to Berberowie. Etjmiologia nazwy
ludu nie jest jasna. W j?zyku arab-
skim opisuje si? t y m poj?ciem „lud
niemowi^cy po lacinie", a z lacin-
skiego barbarus oznacza barba-
rzync? (tak mieli nazywac Rzy-
mianie mieszkancow Numidii).
Inne zrodla nazw? „Berberowie"
wywodz^ od starozytnej greckiej
nazwy „Iberowie", czyli mieszkaii-
cy Polwyspu Iberyjskiego.
Panstwo Berberow Numidia istnia-
lo juz w I I I - I I w. p.n.e. W drugiej
Maroko 14
Maroko Po drodze
Z poszanowaniem Koranu
Marokanczycy, mimo iz przywykli do widoku turystow, dbajq
o respektowanie koranicznych praw w swoim kraju. Przekroczenie
kulturowego tabu jest zle widziane. Dostosowanie siq do panujqcych
tu zasad zjednuje przychylnosc mieszkancow. Nie nalezy siq jednak
obawiac tej odmiennosci. To ona sprawia, ze kraj ten wciqz spowija nimb
tajemnicy, ktora intryguje przybyszow z innych stron swiata.
Wschodnia bieslda
Tradycyjnym daniem, od ktorego Marokanczycy zaczynajq biesiad?, je
harira - pikantna zupa fasolowa z makaronem. Potem podaje si?
drobno pokrojonq satatk?. Daniem gtownym moze bye tadzin {tajine
Nazwa tej potrawy gotowanej na parze pochodzi od naczynia, w ktory
jest podawane. Tadzin to pi?knie zdobiony ceramiczny talerz
przykrywany stozkowatq pokrywkq. Na jego srodku ktadzie si? mi?so
drobiowe z oliwkami i marynowanymi cytrynami lub wotowe czy baran
z migdatami i suszonymi sliwkaml. Wokot mi?sa uktada si? warzywa.
Tylko prawq r^kq Potraw? jada si? oczywiscie kawatkiem chleba - od brzegow talerza d
Marokaiiczycy to niezwykle goscinny narod. Ch^tnle podejmujq gosci w swoich domach przy sirto srodka. Tradycyjny marokaiiski chleb to okr^gta harsha posypana
zastawionych stotach. Podczas biesiady w marokaiiskim domu obowi^ujq specjalne zasady, swoisty zjarnami zbdz lub baghira, ptaska z licznymi dziurkami. Na deser w
savoir-vivre, ktory dobrze jest poznac, zanim zasi^dzie si? do wspolnej kolacji. Siedz^c wygodnie skosztowac daktyli z Zagoru, bo podobno tam rosnq najstodsze.
na poduszkach, jada si? przy niskich, najcz?sciej okrqgfych stotach przykrytych wzorzystymi obmsami. Na koniec obowi^kowa mi?towa herbata, ktora wspomaga trawienle
Positek zaczyna si? od obmycia r^k w misce napetnionej wodq. Ta troska o higien? wynika z dwoch i najlepiej gasi pragnienie. Jej picie uwaza si? tu za bardzo wazny rytu
przyczyn: po pierwsze, w Maroko tradycyjnie nie uzywa si? sztuccow, a po drugie, jada si? ze wspolnego
talerza. Uczt? rozpoczyna zawotanie gospodarza bismillah, co oznacza „w imi? Allaha litosciwego
i mitosiernego". Zgodnie z zasadami islamu jada si? tylko prawq r?kq, nabierajqc potraw? chlebem
wtozonym mi?dzy palce. Maiikuci mogq czuc si? niezr?cznie, gdyz lewa r?ka uzywana jest tu wytqcznie
do korzystania z toalety.
Maroko 15
Marrakesz - medyna
ISBN 978-83-248-1638-5