You are on page 1of 29

A Graphic Novel

Adapted and Illustrated by


Fred Fordham

WILLIAM HEINEMANN: LONDON


zabić
drozda
hArPer Lee
A dap tacj a i ilu s tracj e Fr ed F o r dh Am

. `
Pr z e ł o z y ł S ta n iSł aw K roSz cz ynSKi

WYDAWNICTWO JAGUAR: WARSZAWA


Tytuł oryginału: To Kill a Mockingbird
Skład i łamanie: Robert Majcher
Opracowanie graficzne polskiej okładki:
Magdalena Zawadzka/Aureusart

Original text © Harper Lee LLC 1960


Illustrations and adaption of text © Fred Fordham 2018
Cover illustrations by Fred Fordham
Copyright for the Polish edition © 2020 by Wydawnictwo Jaguar Sp. z o.o.
Wyrażamy zgodę na wykorzystanie okładki w Internecie.
ISBN 978-83-7686-861-5

Wydanie pierwsze, Wydawnictwo Jaguar, Warszawa 2020

Adres do korespondencji:
Wydawnictwo Jaguar Sp. z o.o.
ul. Ludwika Mierosławskiego 11a
01-527 Warszawa
www.wydawnictwo-jaguar.pl
instagram.com/wydawnictwojaguar
facebook.com/wydawnictwojaguar

Druk i oprawa: Dimograf


Wydrukowano na papierze Amber Graphic 100 g
dostarczonym przez
Sp. z o.o.

A Graphic Novel

Adapted and Illustrated by


Fred Fordham
zabić
drozda
hArPer Lee
A dap tacj a i ilu s tracj e Fr ed F o r dh Am
Prawnicy pewnie też kiedyś byli dziećmi
- CHARLES lAMB
Mój brat, Jem, kiedy miał prawie
trzynaście lat, paskudnie złamał
sobie rękę w łokciu.

Część 1

Kiedy ramię się zrosło i obawy Jema,


że nigdy nie będzie mógł grać w futbol,
okazały się płonne, mój brat prawie
zapomniał o tym wypadku.

1
Maycomb, Alabama
1933

Jego lewa ręka była odrobinę krótsza


od prawej, a kiedy stał albo szedł, grzbiet
dłoni był pod kątem prostym do ciała,
kciuk zaś równolegle do uda.

Mało go to obchodziło;
ważne, że mógł strzelać
i podawać.

Kiedy minęło już dość lat, byśmy mogli


spojrzeć w przeszłość z pewnej perspektywy,
rozmawialiśmy czasem o zdarzeniach, które
doprowadziły do tego wypadku.

Ja utrzymuję, że to wszystko przez


Ewellów, ale Jem, który jest ode
mnie o cztery lata starszy, uważa,
że historia zaczęła się wcześniej.

Twierdzi, że wszystko
zaczęło się tego lata,
kiedy pojawił się Dill...

2
A konkretnie,, gdy
Dill wpadł na pomysł,
by wywabić z domu
Dzikiego Radleya.

Jestem
Charles Baker
Harris.
Umiem
Cześć. czytać.

Cześć.

I co A ile ty masz lat,


z tego? Tak mówię, cztery i pół?
żebyście wiedzieli,
że umiem.

Jakby coś
trzeba było
przeczytać, to
ja mogę.

Już
niedługo
siedem.

3
W takim razie, Ta tu Smyk Jestem mały, ...
nic dziwnego. umie czytać od ale dojrzały.
urodzenia, a nawet Może byś przelazł
jeszcze nie zaczęła do nas, Charlesie
chodzić do Bakerze Harrisie?
szkoły.

Mały jesteś jak na Rany,


te swoje siedem lat. ale imię.

Ale ja jestem
A twoje wystarczająco duży
to co? na takie imię.
Mówią
Ciocia Rachel A twoje jest na mnie
mówi, że nazywasz dłuższe od Dill.
się Jeremy Atticus ciebie.
Finch.

Dłuższe
pewnie
o stopę.

Lepiej górą Przyjechałem do cioci


Rachel na lato. I teraz Macie tu w Maycomb kino?
niż dołem.
już będę przyjeżdżał W Meridian dwadzieścia
co roku. razy widziałem filmy.
A skąd
jesteś?

Meridian,
Missisipi.

4
Nie, kina nie mamy, Po tych słowach Dill był wprost
tylko czasem w budynku Jem zaczął spoglądać niesamowity.
sądu pokazują filmy na Dilla już z pewnym
o Jezusie. szacunkiem.

A widzia- Weź,
łeś coś opowiedz.
dobrego?

Gdy opowiadał nam


Widziałem tę starą historię, jego
Draculę. błękitne oczy to jaśniały,
to ciemniały.

Jego śmiech był nagły i radosny, często przygładzał Kiedy już rozprawił
niesforny kosmyk opadający na czoło. się z Draculą, a Jem
stwierdził, że film chyba
jest lepszy od książki,
spytałam Dilla, gdzie jest
jego ojciec…

Nic o nim nie


mówiłeś.

Bo nie mam ojca.


Dill poczerwieniał, a Jem powiedział mi,
żebym się zamknęła: nieomylny znak,
Nie żyje? że Dill został przez niego zaakceptowany.

Żyje…

No, to skoro
żyje, to go masz, Resztę lata wypełniały nam
prawda? zwykłe rozrywki.

5
A te zwykłe rozrywki to: ciągłe
ulepszanie naszego domku na
drzewie…

…kłótnie…

…odgrywanie przedstawień
na podstawie książek Olivera
Optica, Victora Appletona
i Edgara Rice’a Burroughsa.

Dill bardzo nam się wtedy przydawał,


bo mógł grać te postacie, które przedtem
przypadały w udziale mnie – małpę
z Tarzana, pana Crabtree z Roper Boys,
pana Damona z Toma Swifta.

Okazało się wtedy, że Dill


to kieszonkowy Merlin,
w jego głowie wykluwały
się przedziwne plany, ro-
dziły niezwykłe tęsknoty
i dzikie fantazje.

Jednak pod koniec sierpnia wie-


lokrotnie powtarzany repertuar
okropnie nam spowszedniał…

...i wtedy Dill wpadł na


pomysł, żeby wywabić
Dzikiego Radleya z domu.

6
Dom Radleyów fascynował Dilla. Mimo naszych ostrzeżeń pociągał go,
jak księżyc przyciąga wodę.

Nie przyciągał go
jednak bliżej niż do
latarni na rogu sto-
jącej w bezpiecznej
odległości od bramy
domu Radleyów.

W tym domu mieszkał


zły duch.

Ludzie mówili, że naprawdę


istnieje, ale Jem i ja nigdy
go nie widzieliśmy.

Ludzie mówili, że wychodzi


nocą, po zachodzie księżyca,
i zagląda przez okna.

Kiedy od porannych
przymrozków więdły
azalie, to dlatego, że
na nie chuchnął.

7
Ongiś na miasto padł blady strach, bo nocami działy się okropne rzeczy: znajdowano
okrutnie okaleczone kury i domowe zwierzęta. Chociaż winny okazał się Wariat Addie,
który w końcu utopił się w stawie Barkera, ludzie nadal stronili od domu Radleyów,
wcale nie skłonni wyzbyć się podejrzeń.

Teren szkoły w Maycomb graniczył


Żaden Murzyn nie przeszedłby obok
z podwórzem Radleyów. Konary pekanowców
tego domu po zmroku, co najwyżej drugą
rosnących na ich wybiegu dla kur sięgały
stroną ulicy i pogwizdując dla odstrasze-
daleko za płot, ale dzieci nie tykały
nia złych mocy.
spadających orzechów: skoro wyrosły
na posesji Radleyów, zjedzenie ich
oznaczało pewny zgon.

Piłka do bejsbola, która poleciała


na podwórze Radleyów, była piłką straconą
i nikt nie pytał dlaczego.

8
Nieszczęście dotknęło ten dom wiele lat przed moim i Jema przyjściem na świat. Radleyowie,
którzy byliby przecież mile widziani w całym mieście, trzymali się na uboczu, a to w Maycomb
stanowiło coś niewybaczalnego.
Jak głosiła okoliczna wieść, młodszy Radley, będąc nastolatkiem,
zadawał się z Cunninghamami z Old Sarum i w ten sposób powstało
coś najbardziej w dziejach Maycomb przypominającego gang.

Arthur
DZIKI
Radley

Pewnej nocy, w przypływie nadmiernej fantazji, chłopaki zaszaleli,


rozbijali się pożyczonym rzęchem po głównym placu, nie dali się
aresztować staruszkowi woźnemu, panu Connerowi, tylko zamknęli
go w baraku przy budynku sądu. !*?%!

Stanęli przed sądem pod


zarzutem niestosownego ...Takiego
zachowania, zakłócania narobili harmidru,
spokoju, napaści i pobicia że chyba każda
oraz używania obelżywego niewiasta w Maycomb
i nieprzystojnego języka ich słyszała.
w obecności i zasięgu słuchu
kobiety. Kiedy sędzia spytał,
skąd ten ostatni zarzut,
usłyszał odpowiedź, że...
Sędzia orzekł, że chłopcy mają zostać posłani do stanowej
szkoły przemysłowej, dokąd czasem posyłano chłopców
jedynie po to, by zapewnić im wyżywienie i porządny dach
nad głową: nie było to więzienie i żaden wstyd.

Jednak pan
Radley był
innego zdania.

Oświadczył, że jeśli sędzia uwolni jego syna,


już on, pan Radley, zadba, by Arthur nie
sprawiał więcej kłopotów. Wiedząc, że na
słowie pana Radleya można bezwzględnie
polegać, sędzia chętnie przychylił się do
jego prośby.

Reszta chłopaków poszła do szkoły


przemysłowej i otrzymała najlepsze
wykształcenie średnie, jakie można
było uzyskać w naszym stanie.

Drzwi domu Radleyów zamknęły się i chłopaka Radleyów


nie widziano przez kolejnych piętnaście lat.

Kiedy pan Radley


zmarł, wszyscy Ale nie, rolę Ciekawe, co on Chyba właśnie
myśleliśmy, że Dziki ojca przejął starszy tam robi. wyjrzał przez
się pokaże. brat Dzikiego, drzwi.
Nathan.

10
Pewnie wychodzi na dwór
tylko w ciemnościach. Panna
Stephanie Crawford obudziła A ja widywałem rano
się kiedyś w środku nocy jego ślady na naszym
i zobaczyła, jak patrzy przez podwórzu.
Ciekawe,
okno prosto na nią.
Mówiła, że jego jak on
głowa wyglądała naprawdę
wtedy jak wpatrzona wygląda.
w nią czaszka.

Zjada na surowo
Sądząc wiewiórki i wszystkie Ma tylko kilka
po śladach, koty, które uda mu się pożółkłych, zepsutych
ma sześć złapać. Dlatego ma zawsze zębów i cały czas się ślini.
i pół stopy zakrwawione dłonie – jak I jeszcze ma długą
wzrostu. zjadasz zwierzaka na szramę na twarzy.
surowo, to potem nie
możesz domyć
tej krwi. Spróbujmy zrobić
coś, żeby wyszedł.

W całym swoim życiu Jem nigdy nie


odrzucił wyzwania.
Jeżeli chcesz dać
się zabić, wystarczy
podejść i zastukać
do jego drzwi.
Założę się,
że byś tego
nie zrobił. Nie
podszedłbyś
dalej, jak tylko
do bramy.

Stawką w zakładzie ze strony


Dilla był Szary Duch, ze strony
Jema dwa tomy Toma Swifta.

11
Tak się boisz,
Dzień 1 Dzień 2 że nawet byś stopy
Jem rozmyślał o tym
przez trzy dni. nie postawił na ich
podwórku.
Boisz się. Nieprawda. Zawsze,
Chyba bardziej sobie cenił
Wcale, że jak idę do szkoły,
honor niż życie, bo Dill
nie, to tylko to mijam posesję
łatwo go urobił.
z szacunku. Radleyów.

Zawsze
biegiem.

Dzień 3 Ludzie w Meridian


nie są takimi tchó-
rzami jak mieszkańcy
Maycomb.

Nigdy nie
widziałem
takich
tchórzy.

Chyba już do ciebie Żebyś nie Niczego się


dotarło, Dillu Harrisie, miał mi za nie boję!
że on nas wszystkich złe, jak on ci Ja tylko…
pozabija. wydłubie oczy.
Sam zacząłeś,
pamiętaj. Ja tylko nie mam
pomysłu, co by zrobić,
żeby wyszedł, ale nic
nam nie zrobił.

Dalej się Poza tym…


boisz.

12
Muszę pamiętać o mojej Bo to tak,
młodszej siostrze. Jeżeli Dillu, takie rzeczy jak nakłonić
zginę, to co się z nią trzeba przemyśleć. żółwia, żeby
stanie? Więc daj mi się przez wystawił głowę
chwilę zastanowić… ze skorupy…
Znaczy
jak?
Poddajesz się,
tak czy nie?
Bo jak tak, Trzeba go
to… przypalić
od spodu
zapałką.

Głupolu,
Jeżeli podpalisz przecież żółwie
dom Radleyów, nic nie czują.
to naskarżę na
ciebie Atticusowi. Niby skąd wiesz?
Byłeś kiedyś
żółwiem?
Przypalać
żółwia Rety, Dillu!
zapałką to Daj mi się
świństwo. skupić…

Dill nieco ustąpił. Tylko dotknąć,


nic więcej?

Nie powiem, że prze-


Na pewno to wszystko?
grałeś zakład i dam ci
Bo nie chcę, żebyś
Szarego Ducha, jeżeli tylko
potem coś kombinował,
podejdziesz i dotkniesz
jak już wrócę.
ich domu.

Tak, to
wszystko.

13
Kiedy zobaczy cię na podwórku,
pewnie pobiegnie za tobą, a wtedy Smyk
i ja go powalimy i przytrzymamy, To idę.
żeby mu wytłumaczyć, że nie
zrobimy nic złego.

Tylko
No, ruszaj.
mnie nie
Smyk i ja
poganiajcie.
jesteśmy
w pobliżu.

Ha!

14
Kiedy patrzyliśmy z drugiej strony ulicy,
chyba zobaczyliśmy, jak poruszyła się jedna
z wewnętrznych okiennic.

Myk

To było ledwo widoczne,


lekko drgnęła…

A potem znów cisza i spokój.

15
Jako Południowcy, niektórzy członkowie naszej
rodziny wstydzili się, że w bitwie pod Hastings
po żadnej ze stron nie walczyli nasi przodkowie.

Był tylko Simon Finch, traper i aptekarz


z Kornwalii, którego pobożność przewyższało
tylko jego skąpstwo.

Przebył ocean i dotarł do Filadelfii,


potem udał się na Jamajkę, później
do Mobile, aż wreszcie osiedlił się
w Saint Stephens.

Niepomny przestróg swego nauczyciela, by nie mieć


w posiadaniu ludzkiej trzódki, Simon kupił trzech
niewolników, po czym z ich pomocą założył farmę
na brzegach rzeki Alabama.
Tradycja uprawy ziemi utrzymała się aż do początków
dwudziestego stulecia, kiedy to mój ojciec, Atticus
Finch, wyjechał do Montgomery, by studiować prawo,
a jego młodszy brat do Bostonu, gdzie studiował
medycynę. Ich siostra, Alexandra, pozostała na
gospodarstwie.

Mieszkaliśmy przy głównej ulicy


Maycomb – to znaczy Atticus, Jem i ja
oraz Calpurnia, nasza kucharka.

Była z nami, odkąd urodził się


Jem, a ja cierpiałam jej tyranię,
odkąd tylko sięgam pamięcią.

Nasza matka zmarła, gdy


miałam dwa lata, więc nigdy
nie odczułam jej braku, ale Jem
chyba za nią tęsknił.

Pamiętał ją dobrze; czasem w środku


gry wzdychał ciężko, potem szedł sobie
i bawił się sam za garażem.

17
Dill opuścił nas na początku
września, wrócił do Meridian.

Było mi bez niego smutno, dopóki


nie dotarło do mnie, że za tydzień
zaczynam szkołę.

Całą zimę przesiadywałam w domku na drzewie,


obserwując dzieciaki przed szkołą za pomocą dwukrotnie
przybliżającego teleskopu, który dostałam od Jema…

18
…Uczyłam się ich zabaw, w sekrecie
dzieliłam ich niepowodzenia i skromne
zwycięstwa. Chciałam do
nich dołączyć.

Jem łaskawie zgodził się


odprowadzić mnie pierwszego
dnia do szkoły.

Dołożył starań, żeby mi wyjaśnić: podczas lekcji mam mu nie zawracać głowy, nie wprawiać go
w zakłopotanie, nawiązując do jego prywatnego życia, i mam się za nim nie włóczyć podczas
przerw i długiej przerwy na obiad. Krótko mówiąc, mam dać mu spokój.

To znaczy,
że już nie W domu I rzeczywiście.
będziemy wszystko
się ba- będzie jak
wić? zawsze.
Ale sama
zobaczysz,
szkoła to co
innego.

19
Na tablicy Pochodzę
napisałam, że z Alabamy
jestem Caroline Północnej,
Fischer. z hrabstwa
Winston.

Czy ktoś
wie, co to
takiego?

Jean Louise. F, G, H. To wystarczy,


Jean Louise.

Powiedz
A, B, C, D, E
swojemu
ojcu, żeby cię
więcej nie
uczył.

To może źle wpłynąć Jak nie on, Najlepiej rozpocząć


na naukę czytania. to kto cię naukę ze świeżym
Że co? umysłem. Powiedz
uczył?
mu, że odtąd ja się
Uczył Atticus nigdy tym zajmę i postaram
mnie? mnie niczego się naprawić
nie uczył, pani wyrządzone
Caroline. szkody.

20
Naprawdę, nigdy nie uczyłam się
czytać, tylko zawsze towarzyszyłam
Atticusowi podczas lektury gazet.

Nie pamiętam, kiedy linijki nad przesuwającym się palcem mojego ojca zaczęły się dzielić na
słowa, ale obserwowałam je każdego wieczora, wysłuchując przy tym codziennych wiadomości:
ustaw, które miały stać się prawem; pamiętników Lorenza Dowa i wszystkiego, co Atticus akurat
czytał, kiedy jak co wieczór właziłam mu na kolana.

Nawet się nie zastanawiałam, czy lubię czytać.


No bo czy człowiek lubi oddychać, czy nie?
Dopóki nie powiało grozą…

Tak, pani
Caroline? W tym roku przerabiamy
Jean tylko drukowane.
Louise!

Co to Pisanych
jest? To? List, pani będziecie się
Caroline. uczyć dopiero
Do mojego w trzeciej
przyjaciela, klasie.
Dilla.

To już była wina Calpurnii.


Stanowczo musisz Dawała mi pisemne zadania.
powiedzieć ojcu, żeby Pewnie chodziło o to,
przestał cię uczyć, żebym w deszczowe dni nie
Jean Louise! doprowadzała jej do
szaleństwa.
21

You might also like