You are on page 1of 10

CZARNE, NA PAMIĄTKĘ

Marek Chrobot

Wstęp
BG staną w nim przed dylematem moralnym – kto tak naprawdę jest zły – czy mordowani patrycjusze czy morderca.
Potencjalnych wrogów jest niewielu, więc do rozegrania przygody nie potrzeba więcej niż 3 graczy. Dodatkowo scenariusz
niemal w całości toczy się w okolicznościach miejskich, więc tym bardziej duża liczba Bohaterów Graczy (BG) będzie
niepożądana, opóźni grę i znudzi tych, którzy aktualnie nie będą mieli żadnych zadań. Optimum to 2-3 graczy, wśród których
powinien być bohater mający wysoką Bystrość (testy wypytywania). Dodatkowym atutem będzie pochodzenie lub kontakty z
półświatkiem. BG nie muszą być doświadczeni, bo rozwiązania militarne do niczego tu nie prowadzą, w cenie są raczej
umiejętności sprawnego prowadzenia śledztwa, przepytywania i przekonywania.

Kanwa
Punktem wyjścia dla bieżącego wątku są wydarzenia, które miały miejsce 15 lat temu w Kerhenstradzie. Ich
konsekwencje powoli zaczynają się ujawniać ale za to w sposób bardzo brutalny. 7-osobowy patrol straży miejskiej na silnym
rauszu alkoholowym i narkotycznym patrolował uliczki na granicy dzielnicy portowej i handlowej. Żołnierze szukali zaczepki
podnieceni silnie działającymi specyfikami, które zażyli dzięki „wylewnej grzeczności” opłacającego ich lokalnego
bandyckiego kacyka. Jak na złość wąskie uliczki były puste. Wreszcie w jednej z bram, w ślepej uliczce zastali gwarzącą parę –
młodą dziewczynę i chłopaka, oboje około 16-18 lat. Żołdacy zaczepili ich, stawali się coraz bardziej natarczywi aż wreszcie
jeden z cepaków włócznią usiłował zadrzeć spódnicę dziewczyny. Rzucił się nań chłopak (Xarin), oberwał drzewcem w
brzuch i... zaczęło się. Reakcja młodzieńca sprowokowała „stróżów prawa” – pobili chłopaka i kolejno zgwałcili dziewkę. Para
haniebnie ubliżyła majestatowi samego księcia, którego reprezentantami są przecież strażnicy miejscy... Dziewczynie też się
mocno oberwało, w wyniki odniesionych ran zmarła. Chłopak skopany i sponiewierany, zostawiony w rynsztoku jednak
przeżył.
Żołdacy w końcu ochłonęli (pomogły im w tym dwa nie ruszające się ciała i trzaskające okiennice w domach słyszących i
widzących zajście sąsiadów). Wystraszeni zbiegli. Na miejscu zostały dwa ciała i rozrzucone czarne róże, które dziewczyna
wcześniej dostała od absztyfikanta.
Zastraszeni mieszkańcy zaułka następnego dnia niczego nie potrafili powiedzieć przesłuchującemu ich śledczemu. Zostali
skutecznie zastraszeni przez spanikowanych strażników. Sprawę więc umorzono ze względu na brak jakichkolwiek śladów.
Minęło 15 lat, sprawa porosła wysoką trawą. Żołdacy pokończyli służbę, niektórzy pełnią prominentne funkcje publiczne,
żyją powoli i wygodnie, wypierając ze świadomości wspomnienie tamtej nocy. Sielanka trwa do czasu – pojawia się bowiem
osoba, która im o tym przypomina. O tak. Przypomina.
Tajemniczym mścicielem jest ojciec dziewczyny – Toroxar. Obecnie weteran, służył przez lata w szeregach dużej
kompanii najemniczej kupionej do walk z korsarzami, psującymi handel na morskich szlakach żeglugowych na południowy-
zachód od Ricconii. Toroxar ostatnich 10 lat pozostawał w niewoli u jednego z korsarskich kacyków. Dzięki sprzyjającym
okolicznościom uwolnił się unosząc sporą i pełną złota szkatułę. Zmęczony takim życiem postanowił wrócić do Kerhenstradu,
gdzie pod opieką babki zostawił jedyną córkę. Mając ponad 50 lat i szkatułę pełną brzęczących monet postanowił przejść na
zasłużoną emeryturę, zająć się na przykład prowadzeniem gospody. Po powrocie do Kerhenstradu zastał jedynie
zachwaszczony grób córki i swojej matki, która zmarła rok po wnuczce. Dzięki pomocy Narbasa, miejscowego lichwiarza i
pasera, z którym wychowywał się na ulicy i później parę lat służył w wojsku, szybko ustalił co się wydarzyło. Odnalazł też
chłopaka, który tamtej nocy odprowadzał dziewczynę do domu. Od niego dowiedział się szczegółów, które poparte
„wywiadem” wśród mieszkańców uliczki odsłoniły nazwiska wszystkich strażników, którzy brali udział w napaści. Toroxar
postanowił wziąć sprawiedliwość w swoje ręce, bo w tę reprezentowaną przez sądy nie wierzył. W dziele odpłaty wsparł go
Narbas i paru jego zaufanych popleczników dobrze znających miasto.
Wprowadzenie BG
BG zostaną zwerbowani przez jednego z gwałcicieli, zaniepokojonego śmiercią kilku kolegów i czarnymi różami
znajdywanymi przy ich zwłokach. Skojarzy to z wydarzeniem sprzed lat i postanowi odszukać mordercę zatajając oczywiście
przed najętymi ludźmi jaki czyn jest przyczyną tych zabójstw. Tym osobnikiem jest człowiek o imieniu Keltar. By się jakoś
uwiarygodnić powie, że boi się o swoje życie dlatego, że wszyscy zabici to jego dobrzy znajomi z czasów służby w miejskim
garnizonie. Niektórych to znał jeszcze wcześniej, zanim wstąpił do służby. Akcja zaczyna się 10-go dnia 2-go miesiąca wiosny.
Jeśli gracze będą natrętnie dopytywać co zmalowali w przeszłości, że ktoś tak okrutnie się mści to MG będzie musiał
dobrze łgać by być wiarygodny – „bo być może nadepnęliśmy na odciski jakiemuś lokalnemu bandycie, może komuś
popsuliśmy interesy, może ktoś został wysiudany z interesu i teraz ma żal” – odpowie Keltar drapiąc się z zamyśleniem
po brodzie. Nie potrafi odpowiedzieć jednak dlaczego ktoś się mści aż tak i przede wszystkim dlaczego po tylu latach od
zakończenia ich służby? Nie powie też o tym, że przy zwłokach znajdowano czarne róże. W razie czego kiedy już drużyna
pozna więcej szczegółów towarzyszących zabójstwom i zapyta czemu nie mówił całej prawdy od początku to odpowie, że nie
uznał za słuszne wspominać o zasranych kwiatach kiedy giną barbarzyńsko mordowani ludzie. Ludzie, których dobrze zna.

Parszywa siódemka
Oto opis tej siódemki, która przed piętnastu laty patrolowała ulice Kerhenstradu. Wszyscy są ludźmi, bo tak się dobrali na
patrole. Dowódcą patrolu był Narghad.

1. Lendar
Człowiek, lat około 40. Obecnie coraz tęższy bo zmienił tryb życia i z diety garnizonowej przeszedł na własną. W Straży
Miejskiej nie służy już 5 lat. Uznał, że kariery w wojsku nie zrobi, nie miał odpowiednich przymiotów – intelektu, odwagi,
charyzmy. Odszedł więc i korzystając ze spadku po zmarłym ojcu – zamożnym handlarzu, żyje lekko i łatwo. Otoczył się
paroma oprychami znanymi z czasów służby i zajmuje się reketem i stręczycielstwem. Dodatkowo sprzedaje drewno na opał
czerpiąc z tego niemałe zyski. Zamordowany został jako pierwszy, dokładnie przed miesiącem. Zwłoki znaleziono w jego
własnym składzie drewna niedaleko portu, rozciągnięte pod sufitem na sznurkach, z rozwartymi nogami, głową w dół. W
tyłek miał wbity gruby zaostrzony kołek. Wszędzie było pełno krwi, ciężki dwuręczny młot, którym ów kołek wbijano leżał
obok. Denat miał mocno zakneblowane usta, twarz był kompletnie sina.
Żyje jeszcze jego młodszy brat, który przejął po nim interes (Arbast). Jeśli dojdzie do tego, że drużyna jakoś do niego (lub
jego ludzi) dotrze, to powie, że owego dnia brat był niespokojny i mówił, że wieczorem ma umówione spotkanie w mieście, w
jakiejś knajpie. Ponoć dzięki temu może zyskać ogromne pieniądze i przestać zajmować się ciemnymi interesami, skupić na
polityce i na biznesie i nawet wstąpić do gildii kupieckiej. Mówił o tym ale nie chciał zdradzić z kim, gdzie ani innych
szczegółów. Z knajpy już nie wrócił. Rano strażnicy znaleźli zwłoki w magazynie. Arbas doszedł, że brat był w karczmie „U
Bena”. Potem chyba poszli do „Spróchniałego Jesiona” ale tam trop się urywa.
Co się stało. Działo się to dokładnie miesiąc temu. Lendar dostał list, w którym ktoś proponował mu bardzo atrakcyjny
interes, niezupełnie zgodny z prawem, ale niemal pewny. Szczegółów nikt już nie pozna, bo morderca zabrał pismo z kieszeni
konającego Lendara. Nadawca listu nalegał na to by zachować dyskrecję bo inaczej wszystko przepadnie. Zaproponował
spotkanie w knajpie „U Bena”. Jednak z tej knajpy przeszli do „Pod spróchniałym jesionem” bo było za głośno i za tłocznie i
nie można było swobodnie porozmawiać. Tam po krótkim zagajeniu i wstępnej rozmowie podał Lendarowi środki nasenne w
winie. Wytaszczył go jako pijanego jak bela towarzysza, po czym zawiózł do magazynu Lendara by tam zrobić z nim
porządek.
Tropy. Karczmarz z „U Bena” – notabene ów Ben, pamięta, że Lendar był w jego knajpie z jakimś człowiekiem, ale byli
bardzo krótko. Usiedli, wypili szybko piwo, po czym wyszli. Chyba poszli „Pod spróchniałego jesiona”. Twarzy faceta nie
widział wyraźnie bo miał on kaptur na głowie. Karczmarz nie interesował się z kim i po co rozmawia Lendar, w tym mieście
niektórzy chcą pozostać anonimowi. Brat Lendara wie, że poszli „Do Bena”. Tak BG mogą dotrzeć do tej knajpy a potem po
rozmowie z Benem – do drugiej, czyli „Pod spróchniałym jesionem”. Czego tam się dowiedzą (pod warunkiem, że zachowają
się jak należy – łapówa, dobry rzut na Bystrość przy wypytywaniu)? Dowiedzą się, że „Owszem, byli tego dnia, siedzieli w
odosobnionym alkierzu, popijali wino. Ten drugi życzył sobie by im nie przerywać – nawet nie donosić wina i jedzenia. Od
razu wziął dużo i dobrze zapłacił. Tkwili tam dość długo, w końcu jednak wyszli – Lendar wyszedł na plecach tego typka, bo
się schlał do nieprzytomności. Jak wyglądał? Niewysoki (170 cm około – tak pokaże ręką) ale mocno zbudowany,
szpakowaty, długie włosy bardzo gęste i mocne spięte w koński ogon. Odziany w wytarte spodnie skórzane, koszulę i
skórzaną kamizelkę. Broń miał – ale tylko sztylet za pasem”. Gdy już wyszli to trop się urywa. Nikt ich nie widział. No a potem
znaleziono ciało. Co było pomiędzy, jak dotarli do magazynu, czy ktoś ich widział po drodze? Nie sposób tego dociec – znany
jest efekt czyli niebywale okrutny mord na Lendarze dokonany w jego majątku.
Dom Lendara, dziś zamieszkany przez jego brata, znajduje się w dzielnicy zamożnego kupiectwa. Wokół są majątki
krasnoludzkich rzemieślników i ludzi z patrycjatu kupieckiego. Na posesjach są silne straże, nie wolno chodzić po dzielnicy z
bronią większą niż sztylet (nóż). Patrole straży miejskiej reagują na takich zbrojnych dość gwałtownie, zależnie od testu
Charyzmy przeciwstawnego BG mogą skończyć w lochu lub zostać pogonieni

2. Kadragan
Rodzina Kadragana to rzeźnicy od pokoleń. On też poznał ten fach, ale szukał innych wrażeń w służbie w miejskiej straży.
Służba jednak przynosiła zbyt mało pieniędzy, więc wrócił do zawodu. Idee wypaliły się w ciągu kilku lat patrolowania
miasta. Rozpoczął hodowlę świń w dużym chlewie przy domu, miał też prosperującą rzeźnię rzeźnię. Na prowadzenie jatek
na targu nie miał już czasu, ale i myślał o tym, by rozszerzyć działalność także na bezpośrednią sprzedaż. Niestety plany
przerwał Toroxar. Kadragan nie zatrudniał gromady oprychów jak Lendar, w jatkach i chlewie pracowali dwaj synowie i
kilku najemnych, przyuczonych robotników z plebsu. W nocy właściwie nie było w posiadłości wartowników. Po podwórzu
swobodnie biegały dwa duże psy. Tu Toroxar potrzebował już pomocy. Dzięki znajomościom Narbasa zatrudnił zabójcę
Roxa. Rox to bezwzględny ale bardzo dyskretny półelf, specjalista w swoim fachu. Miał za zadanie zlikwidować psy i
sprowadzić z sypialni Kadragana. Toroxar miał oczekiwać na nich w rzeźni. Rox jest drogi ale skuteczny – psy zostały otrute a
właściciel posesji po cichu wydobyty z domu. Reszta spała. Tu dzieło Roxa się skończyło, resztę wykonał zleceniodawca.
Sprawił Kadragana tak jak się sprawia świniaki i tuszę powiesił na hakach obok półtusz wieprzowych. Poodcinał kończyny i
wypruł bebechy, wszystko żywcem. Istna jatka, do kwadratu zresztą biorąc pod uwagę gdzie się to działo. Ciało znalazł rano
młodszy syn, zaniepokojony po odnalezieniu martwych psów.
Kadragan jest drugą ofiarą Toroxara. Został zamordowany 4 dni po Lendarze.
Tropy. Jeden z sąsiadów Kadragana wracał nocą ze schadzki z kochanicą i właził właśnie po drzewie przez murek do
własnego obejścia. Zatrzymał go w gałęziach na chwilę ruch na podwórku sąsiada. Zobaczył go wychodzącego w nocnej
koszuli z jakimś typem, półelfem lub elfem jak zdołał zauważyć. Półelf wyraźnie go prowadził (obserwator nie widział jednak
ostrza, które przystawiał Kadraganowi) w kierunku półotwartych drzwi do rzeźni. Tam też ktoś był, choć tego już nie ujrzał.
Obserwator to Pelagir, niziołek. Nie wszczął alarmu, bo gdyby się wydało gdzie był to miałby poważne kłopoty (miał spisaną
niekorzystną dlań intercyzę, więc wolał by żona o zdradzie nie wiedziała). Pożałował milczenia następnego dnia gdy
dowiedział się jak skończył sąsiad. Nie przepadał za tym „świniopasem” Kadraganem ale czy zasłużył on na taki koniec?
Oczywiście przy zwłokach znaleziono bukiet czarnych róż.
Do Pelagira można dotrzeć kiedy BG będą rozmawiać z sąsiadami ofiary. Jeśli nie odwiedzą go w domu to zauważą go
przy bramie jego posiadłości. Ciekawie im się przygląda, dość natrętnie jakby lustrując. Gdy do niego podejdą to po chwili
rozmowy, gdy niziołek zorientuje się, że prowadzą śledztwo, zada fundamentalne pytanie: „Jesteście ze straży czy cywile?”
Podpytany dalej powie, że straży nic nie mówił bo ma swoje powody (intercyza, wydałoby się, że łazi na dziwki) ale coś
widział. Za informacje zażąda 10 ss. To dużo ale on nie jest chłopaczkiem z portu i ma swoją cenę. „Jeśli jednak wam nie
zależy...”

3. Brag
Z zawodu pszczelarz. Mieszkał pod lasem w posiadłości, niedaleko miasta. Nie miał zbrojnych, jedynie do pomocy dwóch
silnych pachołków. Nie wystarczyło, został złapany przez Toroxara, wysmarowany miodem i związany w kabłąk ciśnięty w
mrowisko. Obok mrowiska leżał bukiet czarnych róż. Nie był bogaczem, jego domostwo jest średnich rozmiarów, posiadłość
nieduża, w większości zastawiona ulami. Wszędzie słychać buczenie rojów pszczelich.
Tropy. Żona Braga opowie, że tego dnia ktoś przyjechał do posiadłości i pytał o niego. Potem mąż się z nim spotkał, długo
rozmawiali. Opisze z twarzy Narbasa, przyjaciela Toroxara. Co dalej? Narbas zanim zdobył się na rozmowę z Bragiem,
wypytywał o szczegóły jego fachu w mieście. Ot tak by uwiarygodnić się podczas spotkania i nie wyjść na błazna. Gdy BG
zrobią wywiad w mieście po miodosytnikach czy bartnikach to ktoś w końcu powie, że owszem, ktoś taki wypytywał
niedawno o fach, postawił nawet wino i wędzoną rybę kupił. I tyle. To jeden z tropów, dzięki którym można dowiedzieć się o
roli pomocnika i przyjaciela Toroxara – Narbasa.
Brag zginął w nocy, dzień po wizycie Narbasa. Stało się to przed mniej więcej trzema tygodniami. Po południu znalazł go
pomocnik paręset metrów dalej w lesie.

4. Moxar
Hodowca koni, głównie pod wierzch, ale miał i odbiorców wśród rycerstwa, czyli przysposabiał i konie bojowe. Jak wyżej
mieszkał poza miastem. Jego włości były jednak lepiej chronione. Miał kilku uzbrojonych pomocników. Jeden z nich był
świadkiem wtargnięcia półelfa i Toroxara do domu – dostał natychmiast nożem, ale się wylizał i teraz kuruje się w mieście u
swej starej matki – praczki Verty. On sam nazywa się Bragis. Jest człowiekiem około 30-letnim, szczupłym, niskim. Jeśli uda
się drużynie dotrzeć do Bragisa to dowiedzą się, że owej nocy był na ganku z fajką. Wtedy zauważył półelfa i idącego za nim
niskiego ale masywnego człowieka. Zerwał się ale dostał rzutką a potem półelf poprawił sztyletem. Miał szczęście, uderzenie
nie uszkodziło żadnego ważnego organu, przeżył atak straciwszy tylko dużo krwi. Dowiedzą się, że przeżył świadek jeśli
zdadzą test przekonywania (trudność 5, dość wymagający test). Jego pan jednak nie miał tyle szczęścia. Został rozerwany
końmi kilkaset metrów od domu, na polanie w lesie. Konie wróciły do domu z resztkami ciała na sznurkach, cała droga
znaczona była flakami, resztkami ciała i krwią. Makabryczny widok. Naturalnie w miejscu kaźni był bukiet czarnych róż.
Działo się to niecałe dwa tygodnie temu.

5. Arghil
Jako jedyny z siódemki nie dorobił się niczego po zakończeniu służby. Notabene nie zakończył jej sam, wywalono go za
podejrzenie o ukrywanie przestępców. Z uwagi na znajomości udało mu się nie zapłacić za to głową, ale i tak spędził 3 lata w
wieży. Po wyjściu zaczął pracować jako reketer i ochroniarz. Pracował dla Leandila, elfa, który w jego dzielnicy był uważany
za księcia podziemia. Mieszkał w kamienicy czynszowej na najwyższym piętrze, w małej celce byle jak wyposażonej.
Znaleziono go w drewnianej wygódce stojącej na podwórcu w obrębie kamienicy. Wisiał na sznurze głową w dół, utopiony w
gównie i szczynach. Ciało odnaleziono 4 dni temu.
Tropy. Słyszał go właściciel kamienicy schodzącego tej nocy w czyimś towarzystwie. Zdarzało się to dość często więc nie
wyszedł nawet z mieszkania, podsłuchiwał tylko pod drzwiami. Co było potem – nie wie. Znalazł za to z rana wiszącego w
sraczu Arghila. Z bukietem czarnych róż leżącym na wyciętej desce.

6. Narghad
Żyje jeszcze tylko dwóch z owej siódemki – Narghad i Keltar. Oczywiście Toroxar już na nich poluje, właściwie na
Narghada. Keltar ma szczęście (?) być ostatnim.
Narghad wyjechał z miasta, uciekł bo czuje pismo nosem. Domyślił się już razem z Keltarem, za co ów morderca się mści.
Narghad chce przeczekać poza miastem a Keltar wynajmuje najemników by za niego odnaleźli mordercę (czyli BG). To jest
dzień zero, w którym startuje przygoda. Narghad wyjeżdża poza miasto a Keltar ich wynajmuje.
Narghad jest dalej w wojsku, szkoli łuczników. Mieszka z rodziną w małym domku na drugim piętrze. Toroxar
przychodził tu i pytał o niego, żona nie zaniepokoiła się bo twierdził, że jest znajomym z wojska sprzed lat. Wiek się mniej
więcej zgadzał. Zostawił bukiet czarnych róż – od wspólnej znajomej, jak powiedział. Żona się zaniepokoiła, czyżby mąż miał
jakąś dziwkę na boku? Już ona mu pokaże. Zrobiła staremu awanturę ale ten tylko zbladł jak kreda i powiedział, że muszą
wyjechać z miasta na parę tygodni, do jego brata. Mieszka we wsi Azaghar, kilkanaście kilometrów na południe od
Kerhenstradu. Nie tłumaczył dlaczego muszą wyjechać. Ona nie zgodziła się jednak, bo pracuje jako kucharka u
krasnoludzkiej rodziny kupieckiej i za nic nie chce tego stracić. Wściekł się i wyjechał sam. Żona powie o tym po zdanym
teście wypytywania, ale tylko jeśli zdradzą o co tu chodzi. Byle czego nie kupi, muszą przekonać ją z poziomem trudności
testu 4.
Narghad siedzi cicho u brata, średniozamożnego rolnika. Wieś składa się z 12 chat, liczy 80 mieszkańców, krasnoludów i
ludzi. Otoczona drewnianą palisadą, są psy i strażnicy pod bronią bo ziemie niebezpieczne. Toroxar czeka aż Narghad
wyjedzie na pole czy nad jezioro. Czeka aż straci na chwilę czujność. Co dla niego szykuje? Ma w klatce dwa kruki i małą
łopatę. Chce go wkopać po głowę w ziemię i posadzić na łbie wygłodzone kruki. Co dalej – wiadomo. Toroxar będzie w
towarzystwie tylko Narbasa. Teraz wiele zależy od tempa działań BG. Akcja będzie miała miejsce w nocy z dnia nr 1 na 2
(przypominam – przygoda zaczyna się w dniu zero). Jeśli BG nie dotrą na czas – nie uratują Narghada. Narghad wyjdzie
zrelaksować się nad jezioro, weźmie tylko wędkę i krótki miecz. Siądzie na skarpie nad jeziorem i będzie łowił ryby. Tam
dopadną go Toroxar i Narbas. Uratowanie Narghada nie jest kluczowe – do ważnych decyzji dojdzie dopiero przy ostatniej
ofierze – wynajmującym drużynie Keltarze.
Czy muszę przypominać, że przy zwłokach Narghada był bukiet czarnych róż?

7. Keltar
Zleceniodawca drużyny. Prowadzi knajpę na spółkę z bratem. Knajpa „Pod cydrem” to dość spokojny lokal blisko
centrum, w ciągu dnia raczej pustawy, wieczorem zatłoczony średniozamożnym mieszczaństwem. Jest tu 3 krzepkich
ochroniarzy – krasnoludów, dzierżących okute pałki. Za wyjęcie broni ostrej grozi czapa. Na takich klientów w okolicy
szynkwasu ukryte są dwie kusze.
Keltar zaproponuje BG za ujęcie mordercy 100 ss i jak będą nalegać – również darmowe noclegi w swojej knajpie, ale bez
posiłków. Pod żadnym pozorem MG nie może zdradzić jego ustami za co morderca ich po kolei eliminuje. Keltar skrywa to
kłamiąc i klucząc, podsuwając jakieś wyjęte z rękawa powody. Mało wiarygodne biorąc pod uwagę niezwykłą zażartość i
brutalność mordercy. BG muszą sami stopniowo wyławiać z tej mętnej wody skrawki informacji i połączyć to w jedną
sensowną całość.
Jeżeli Toroxar dosięgnie szóstą ofiarę, gdy drużyna temu nie zapobiegnie, to rozpocznie się obserwowanie el Keltara.
Zaangażowany w to będzie Narbas i sam Toroxar. Jeśli zajdzie potrzeba – zaprzęgną i Roxa.

Działania władzy
Śledztwo w sprawie mordercy, zwanego przez władzę roboczo „Kwiaciarzem” prowadzi Garhan, krasnolud ze starego
kupieckiego rodu. To szczwany i bystry gość, jego ludzie z polecenia będą obserwować domy zamordowanych, prowadzili już
wywiad z hodowcami czarnych róż, a także z ich sprzedawcami. To również krasnoludy. Jednakowo odziani i uzbrojeni – w
czarne skórznie, noże i toporki rzucają się jednak w oczy wprawnych obserwatorów.
Jeśli zauważą np. dwukrotnie aktywnie działających w terenie BG, to pewnie Garhan będzie chciał z nimi zamienić
słówko. Garhan będzie niezadowolony, że plączą się im pod nogami – bo skoro jego zbrojni to zauważyli to pewnie morderca
(jeśli obserwuje rodziny ofiar) tym bardziej. Tym samym Garhan uważa, że mogą popsuć swoją niezdarnością całe śledztwo.
Tylko od tego co powiedzą i jakie atuty będą mieli gracze zależy jak dalej się zachowa Garhan. On ma więcej atutów, może po
prostu utrudnić im dochodzenie w sposób radykalny (np. wynajmując im pokój w wieży garnizonowej). Krasnolud ma w swej
ekipie na stałe 6 pomocników, którzy chodzą trójkami. Jeśli zajdzie potrzeba to może ściągnąć dużo liczniejsze siły. Jest
absolutnie nieprzekupny, oddany sprawie i miastu. BG muszą być ostrożni by z tego przedstawiciela władzy nie uczynić sobie
wroga.
Ten niedobry
Toroxar to mąż niewysoki (około 170 cm), krępy, około 50 lat, ale wciąż sprawny i gibki. Szpakowate włosy, długie i
bardzo gęste, mocno spięte w koński ogon. Odziany zwykle w wytarte skórzane spodnie, koszulę i skórzaną kamizelkę. Broń –
głównie sztylet, choć walczy też krótkim mieczem i tarczą, jak trzeba. Na plecach też nosi czasem kuszę z uprzężą, noszona
tak nie utrudnia ruchów, nie obija się po plecach podczas biegu.
Zatrzymał się w domu Narbasa.

Toroxar
Budowa k8 Sprawność k8 Walka k10 Strzelanie k6 Bystrość k8 Mądrość k6 Wola k6 Charyzma k6
Zdrowie: 26 Próg Śmierci: 7 Energia: 16 Moc: 10
Broń: miecz k6+Bd, sztylet k4+Bd, kusza k6+k10
Pancerz i tarcza: skórznia P1, tarcza mała Os k6
Zdolności: 1. Cichociemny** 2. Czujność** 3. Myślistwo** 4. Sokole Oko** 5. Obrońca** 6. Wysportowanie** 7.
Zabijaka*** (broń szermiercza).
Majątek: przy sobie jakieś 10 ss na bieżące potrzeby, a w kuferku jeszcze 20 sz.

Narbas
Narbas to lichwiarz i paser działający też czasem jako złodziej. Od lat przyjaciel Toroxara, razem się wychowywali na
jednej ulicy. Potem rozdzieliła ich niewola Toroxara. Po powrocie Narbas znający historię jego córki zadeklarował
bezwarunkową pomoc. Nienawidzi skorumpowanych strażników miejskich i poza lojalnością względem przyjaciela jest
jeszcze chęć zaszkodzenia paru z nich. Sam za mokrą robotę się nie bierze, pomaga w wywiadzie, inwigilacji i obserwacji
celów. Do mokrej roboty natomiast zatrudniono dodatkowo zaufanego Narbasa – półelfa Roxa. Narbas mieszka przy
Bulwarze Marzeń, blisko Placu Łez, czyli na terenie dzielnicy zamożnego mieszczaństwa. To lepsza dzielnica, silnie
patrolowana. Nie można tu paradować z widoczną bronią. Wyjątek to prywatna ochrona lokalnych mieszczan. Jest wyższy i
szczuplejszy od Toroxara. Odziany dostatnio, zgodnie ze swoim statusem. Na roboty zakłada jednak bardziej powycierane
ciuchy, ciasne i niknące w tłumie, z obowiązkowym kapturem. Walczy krótkim mieczem oraz nożem.
Budowa k6 Sprawność k8 Walka k8 Strzelanie k6 Bystrość k10 Mądrość k8 Wola k6 Charyzma k6
Zdrowie: 20 Próg Śmierci: 6 Energia: 16 Moc: 10
Broń: miecz k6+Bd, nóż k4+Bd
Pancerz i tarcza: skórznia P1, tarczy brak
Zdolności: 1. Czujność** 2. Wymowność** 3. Zręczne palce** 4. Gwiazda**
Majątek: 15 ss przy sobie a w domu kilkadziesiąt ss i paręnaście złota w gotówce. Reszta jest ulokowana w przedmiotach
i znajduje się w obrocie.

Rox
Wysoki (180cm) i mocno zbudowany jak na półelfa. Ostrzyżony na krótko, twarz beznamiętna. Ma 40 lat i już 12 lat stażu
na ulicy jako zabójca. Znają go tu, działa w lokalnej gildii. Ma zobowiązania wobec Narbasa, dlatego łatwo dał się namówić na
tę robotę. Oczywiście dostaje za to pieniądze, ale można na nim polegać, nie miele ozorem na lewo i prawo. Wynajmuje
pokoje – raz tu raz tam, zwykle jednak w podlejszych miejscach, bo tam jest po prostu taniej. Na luksusach mu nie zależy choć
pieniędzy ma ukrytych tyle, że niejeden krasnolud by się zdziwił.
Budowa k10 Sprawność k10 Walka k10 Strzelanie k6 Bystrość k8 Mądrość k4 Wola k4 Charyzma k6
Zdrowie: 30 Próg Śmierci: 8 Energia: 18 Moc: 10
Broń: miecz k6+Bd, sztylet k4+Bd
Pancerz i tarcza: skórznia P1, tarczy brak
Zdolności: 1. Cichociemny*** 2. Czujność*** 3. Podwójny atak 4. Sztuczki w walce*** 5. Zabijaka*** 6. Wysportowanie***
Majątek: przy sobie 5 ss.
Świadek zbrodni
Xarin spotykał się z Nedrą (tak na imię miała córka Toroxara) przed tragicznym finałem. Znali się od roku, mieli po 17 lat,
czekali tylko na pełnoletność i skończenie nauki Xarina u miejscowego ogrodnika. Potem mieli się pobrać. Plany
pokrzyżowało spotkanie z patrolem „Straży” Miejskiej. W wyniku tego Nedra zmarła a Xarin 2 tygodnie w gorączce dochodził
do siebie. Przeżył jednak, bo strażnicy nie zainteresowali się jego losem, przekonani, że sczezł. Potem jak się okazało, że
jednak przeżył, odwiedzili go i skutecznie odebrali chęć do oskarżania dzielnych obrońców miejskiej sprawiedliwości.
Doszedł do siebie w domu rodzinnym na podgrodziu. Potem przy pomocy ojca uznanego szewca kupił spłacheć ziemi pod
miastem. Tam hodował róże, także czarne, jak te, które wręczył dziewce owego tragicznego wieczoru. Hodowców tych róż
jest w Kerhenstradzie tylko dwóch – on i jego niegdysiejszy mentor –Gubras. Łatwo więc będzie dotrzeć do chłopaka. Czy
jednak coś powie? Zależy od zachowania BG i testu przekonywania. Czy powie im kim jest? Chłopak (dziś dorosły facet) jest
pełen goryczy, ciągle żywo pamięta tamto wydarzenie i jak drużyna zachowa się jak należy to im pomoże. Bardzo jednak się
muszą postarać by powiedział, że ma kontakt z mordercą. Mistrzowska gra BG sprawi, że Xarin powie o nich Toroxarowi i
wpłynie na niego by ich nie zabijał. Może się dogadają, może zaaranżowane zostanie spotkanie, na którym Toroxar opowie o
swoich motywacjach? Może zmienią front. W każdym razie staną przed dylematem moralnym, bo w razie spotkania Toroxar
w odpowiednich słowach odmaluje całą sytuację, opowie o córce i bandytach, którzy dziś odcinają kupony od życia
(przynajmniej niektórzy z nich) a ona już dawno została stoczona przez robaki. Odpowiednią i nasyconą emocjami przemowę
Toroxara zostawiam MG i jego przemyślności.

Źródła informacji o zbrodni


Keltar nie jest zbyt skory do opowiadania BG o tym w czym przed 15 laty uczestniczył. Drużyna musi się okrężnie
uzbrajać w tę wiedzę. Pewnie się dowiedzą, że przy ciałach zabitych znajdowano bukiety czarnych róż. To zaprowadzi ich do
Xarina, prędzej czy później. Do Gubrasa również. Ten drugi nie potrafi nic powiedzieć o charakterystycznych osobach, które
kupowały u niego róże w detalu (poza tym nie zawsze sam sprzedaje, ma od tego subiekta na targowisku). Toroxar
wykorzystywał różnych ludzi do kupowania kwiatów – raz sam je kupił, potem Narbas, jakieś dzieciaki zwerbowane na ulicy.
Ślepy trop można tu podsunąć bohaterom graczy – ktoś z rodziny zabitych przez Toroxara powie, że mąż (czy ojciec,
zależy do kogo z rodziny dotrą) ostatnio był nachodzony przez szantażystów (krótko przed śmiercią). Powie, że miał się z
nimi skontaktować w gospodzie „Pod starą podkową”, marnej, leżącej blisko portu. Może gracze pójdą tym tropem i natkną
się na syna Gubrasa (o imieniu Alkin), który zajmuje się bandyckimi wymuszeniami zamiast pielęgnować kwiatki ojca. BG
staną się napięci i gorliwi jak okaże się, że jednym z reketerów jest człowiek związany z różami, które potem znaleziono przy
trupie. To taka drobna dygresja, która może trochę rozmyje obraz całości i utrudni BG dotarcie do sedna intrygi.
Kolejne ważne źródło informacji to mieszkańcy zaułka. Tego feralnego zaułka, w którym doszło przed 15 laty do zbrodni.
Zajście trwało dość długo, strony narobiły hałasu więc nietrudno się domyślić, że ktoś z mieszkających obok się
zainteresował (oczywiście incognito by samemu nie oberwać). Gdy strażnicy wytrzeźwieli to domyślili się, że należy ten
wątek sprawdzić. Skutecznie więc zastraszyli mieszkańców, także ekipa dochodzeniowa trafiła w próżnię. Mawiali więc:
„Kolejne niewyjaśnione zabójstwo połączone z wielokrotnym gwałtem. Jednak wiadomo jak chutliwi są nędzarze z podłych
dzielnic, dlaczego więc dziewka łaziła po mieście wieczorem? Na pewno zachowywała się prowokująco a w ogóle za zbrodnie
winni są rodzice i ofiary, po połowie...”
Minęło 15 lat, lęk częściowo zelżał bo i sprawy pokryły się kurzem zapomnienia. Drużyna wykazując się rozsądkiem i
należycie prowadząc rozmowy z mieszkańcami, ma szansę się tego i owego dowiedzieć. A oto jak wygląda najbliższa okolica
owego miejsca:
1 – wąskie przejście pomiędzy ścianami domów. Uliczka ma szerokość 1 metra. Ściany są ślepe, nie ma ani z jednej ani z
drugiej strony żadnych okien. Tu się wydarzyła zasadnicza część zbrodni.
2 – wewnętrzne podwórko. Wiszą tu ubrania na sznurkach, poukładane są kamienie pochodzące chyba z jakiejś
rozebranej kamienicy, jakieś deski, belki, trochę śmieci, gliniane skorupy.
3 – wejście od podwórka. Właścicielem kamienicy jest człowiek o imieniu Borkash, nieprzyjemny typ. Lubi wypić, żona od
niego uciekła z dziećmi. Lokatorzy często się zmieniają bo jest trudny do wytrzymania. Dziś już tylko on pamięta wydarzenia
tamtego wieczoru, reszta mieszkańców to późniejszy nabór. Borkash nieco widział przez zamkniętą okiennicę (nie ma szyb),
bał się bardziej otworzyć. Widział jednak wystarczająco dużo. Pytanie czy zechce mówić o tym bohaterom. Jest marudny,
śmierdzący alkoholem (niech to im da do myślenia jak go podejść jeśli są inteligentni) i nie lubi obcych, ofuknie ich na
początku i tyle. Jak dojdzie do szczerej gadki to (po wypiciu gąsiorka miodu) powie, że widział jak kopali chłopaka i gwałcili
dziewkę. Zmieniali się po kolei, reszta pilnowała z obu stron. Trochę to trwało i się skończyło, potem poszli a ciała zostały
niemal do rana. On nie wyszedł sprawdzić czy żyją bo bał się, poza tym nie obchodzi go to (kawał wieprza z niego jak
zauważą podczas rozmowy). Następnego dnia strażnicy go straszyli, prawie mu ręce połamali gdy przyszli na „rozmowę”.
4 – dwupiętrowy dom. Parter z kamienia, piętra drewniane. Mieszkają tu 3 rodziny. Syn, dziś dorosły mężczyzna (imię
Turvil) wracał wtedy do domu z warsztatu tkackiego, gdzie był czeladnikiem. Słyszał to, ale widział tylko dwóch strażników
stojących u wylotu uliczki, stojących na szpicy. Chyba byli pijani...
5 – kolejne przejście, to z oknami, ale z tych kamienic nikt niczego nie widział. Pamiętają, że było wtedy jakieś wzmożenie
ale nic nie widzieli.
Podsumowując cokolwiek o zdarzeniu powiedzą im Borkash i Turvil. Inni nie mieszkali tu wtedy albo nic nie widzieli.

Zmiana frontu
Wcale bym się nie zdziwił gdyby BG zechcieli wraz z Toroxarem dokończyć dzieła likwidacji gwałcicieli. Po zebraniu
wszystkich informacji mogą zechcieć odstąpić najmującego ich Keltara by zapłacił za swój czyn. Na taką ewentualność poniżej
zamieszczony zostanie plan domostwa Keltara (ostatniej ofiary Toroxara) oraz charakterystyki jego ochroniarzy.
Keltar wraz z bratem prowadzi knajpę „Pod Cydrem”. To porządny lokal w dobrej dzielnicy, blisko placu targowego.
Element rzadko tu gości – zaporą są stosunkowo wysokie ceny. W zamian za to można się jednak dobrze zabawić. W karczmie
na podeście zawsze przygrywają muzykanci (Keltar dba o luźną atmosferę), za dodatkową opłatą można skorzystać z usług
kilku dam „do towarzystwa”, których pobyt akceptują (i z którego czerpią profity) Keltar i Angus (imię jego brata).

Keltar
Budowa k8 Sprawność k6 Walka k8 Strzelanie k4 Bystrość k6 Mądrość k4 Wola k4 Charyzma k6
Zdrowie: 20 Próg Śmierci: 7 Energia: 8 Moc: 7
Broń: miecz k6+Bd, nóż k4+Bd
Pancerz i tarcza: skórznia P1, tarcza drewniana Os k8
Zdolności: 1. Zabijaka** (broń szermiercza) 2. Obrońca** 3. Walka tarczą**
Angus
Budowa k6 Sprawność k8 Walka k4 Strzelanie k4 Bystrość k8 Mądrość k6 Wola k6 Charyzma k6
Zdrowie: 15 Próg Śmierci: 6 Energia: 9 Moc: 10
Broń: nóż k4+Bd
Pancerz i tarcza: brak
Zdolności: 1. Wymowność** 2. Gwiazda**
Krasnoludy
Budowa k10 Sprawność k6 Walka k8 Strzelanie k6 Bystrość k6 Mądrość k8 Wola k6 Charyzma k6
Zdrowie: 28 Próg Śmierci: 8 Energia: 7 Moc: 7
Broń: pałka okuta k6+Bd
Pancerz i tarcza: skórznia P1, tarczy brak
Zdolności: 1. Zabijaka** 2. Osłona** 3.Krasnolud 4. Rzemieślnik – górnik**

1 – główna sala. Tu znajduje się szynkwas, kuchnia, wejście na piętro do pokojów gościnnych i mieszkania właściciela. Na
środku, pomiędzy ławami jest podest dla muzykantów, na belkach podpierających strop osadzone są pochodnie i kaganki.
Porządku pilnuje 3 krępych krasnoludów uzbrojonych w okute stalowymi obręczami pałki. Z lewej strony, w rogu za kotarą
jest wyjście dla służby prowadzące do magazynu na podwórku.
2 – podwórze. W ciepłe dni goście wylegają tu by przy dwóch dużych ławach, pod płóciennymi daszkami chroniącymi
przed słońcem i deszczem, bawić się do białego ranka.
3 – magazyn, w którym właściciele przechowują trunki, żywność, świece, oliwę, drewno, narzędzia, opał, etc.

I piętro „Pod Cydrem”


Jest 6 pokojów gościnnych – jedynka, dwie dwójki, czwórka, szóstka i duża sala, w której można zmieścić do 10
sienników. Jakość i wyposażenie pokojów jest odwrotnie proporcjonalna do ilości miejsc. W każdym pokoju jest jedno okno.
Nie ma szyb, w dwójkach są pęcherze a w pozostałych drewniane okiennice zamykane na prosty haczyk. Na końcu korytarza
od wejścia są schody prowadzące na piętro – do pokojów własnych gospodarza i rodziny.

II piętro „Pod Cydrem”

1 – pomieszczenie straży. Keltar i Angus zwerbowali paru łamignatów bojąc się o swoje życie. Jest ich 4 – wszystko ludzie
zaprawieni w bojach i nie zadający pytań.
2 – salon braci ze zdobnym kominkiem, skórami, meblami, dwoma posłaniami. Na ścianach dwie kusze. Typowe
pomieszczenie bogatego mieszczaństwa nie mającego intelektualnych aspiracji. W schowku (test przeszukiwania na
poziomie trudności 5) w odkręcanej nodze masywnego biurka są 2 rubiny i kilkadziesiąt złotych monet (10k10). Tu sypiają
bracia.
Toroxar chce utopić Keltara w beczce z cydrem. W tym celu musi go pojmać i doprowadzić do magazynu znajdującego się
na podwórzu. Jakie przeszkody napotka po drodze – zależy to od MG, pory dnia lub nocy, rozstawienia wartowników.

Oprychy Keltara
Budowa k8 Sprawność k6 Walka k8 Strzelanie k4 Bystrość k4 Mądrość k4 Wola k4 Charyzma k4
Zdrowie: 20 Próg Śmierci: 7 Energia: 8 Moc: 7
Broń: nóż k4+Bd
Pancerz i tarcza: skórznia P1
Zdolności: 1. Zabijaka** (nóż) 2. Obrońca**

Podsumowanie
Scenariusz nie jest trudny więc nie ma się co rozpędzać z nagradzaniem graczy. Wystarczy 1 PD na godzinę sesji per
capita. Ciekawe wybory i ogólna rzutkość w prowadzeniu rozmów z NPCami może skutkować dodatkowym punktem czy
nawet dwoma. Taki ciekawy wybór to wzięcie strony mordercy i dokończenie roboty z nim. Uznaję to za czyn absolutnie
moralnie uzasadniony.
Mistrzu Gry – pamiętaj, że działania Toroxara i jego ludzi względem ostatniej ofiary nie mają żadnych ograniczeń
czasowych. Prawdopodobnie po kilku dniach zaangażowania BG Toroxar będzie o nich wiedział i zleci ich obserwację. Tym
samym ocena momentu kiedy nastąpi atak zależy od MG – on jest oczami i uszami mścicieli. Każda reakcja wynika z akcji BG.
Scenariusz jest nieliniowy więc na barkach MG spocznie odpowiedzialność za koordynowanie wszystkich działań. Może się
też zdarzyć, że BG porozumieją się z Toroxarem, wtedy wypadki potoczą się w sposób trudny do przewidzenia. Celem ataku
mogą też być BG nim dojdzie do finałowego aktu zemsty. Wszystko zależy od tego co i jak zrobią BG. Narzędzia dla MG są w
scenariuszu, reszta w rękach BG.

You might also like